Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Oda do karty kredytowej
Oda do karty kredytowej
Oda do karty kredytowej
Ebook98 pages23 minutes

Oda do karty kredytowej

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

"Nie można po prostu czytać wierszy Stanisława Esden-Tempskiego, bez oczekiwania na wybuch jego tekstów. Zawsze uwodził mnie wściekły barok jego wierszy. Obrazy rozpryskujące się jak szyby samochodu w czasie kraksy. Jego szczurze wiersze z wczesnego okresu twórczości nie tylko wyrażały obcość poety wobec świata, ale napędzały rytm języka, popychając podmiot do poetyckiej jazdy "bez trzymanki" wprost ku betonowej ścianie rzeczywistości. Teraz wiersze dojrzałego poety pisane językiem wyważonym i refleksyjnym ukazują determinację, by się nie zmienić, by nadal walczyć z kłamstwem i obłudą tego Babylonu, który Poeta opisuje wciąż za pomocą paradoksu i ironii."

Daniel Bourne
Professor of English
The College of Wooster (Ohio, USA)
Editor, Artful Dodge



Stanisław Esden-Tempski

Powieściopisarz, poeta i dziennikarz, urodzony w Gdańsku w rodzinie o kaszubskich tradycjach. Studiował psychologię na Uniwersytecie Warszawskim i filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim.

Już od czasu swego głośnego debiutu – tomu wierszy pt. "Wytrwale rozwijam swe złe skłonności" wzbudzał kontrowersje i zainteresowanie. Powieści "Kundel" i "Łowca orchidei" ukazały go jako oryginalnego prozaika.
LanguageJęzyk polski
Publishere-bookowo.pl
Release dateSep 20, 2013
ISBN9788378592174
Oda do karty kredytowej

Read more from Stanisław Esden Tempski

Related to Oda do karty kredytowej

Related ebooks

Related categories

Reviews for Oda do karty kredytowej

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Oda do karty kredytowej - Stanisław Esden-Tempski

    obrócę

    Pięścią walę w drzwi

    Niosę w sobie radość

    Mego gniewu

    Walę w drzwi pięścią

    lżę

    i krzyczę

    Brwi stroszę w łuki

    Zdania w strzały

    Gdy do ust nosisz

    Szczura

    I nic się nie zmienia

    walę walę w bramę

    Już na siłę

    Bo Pięść ciąży mi

    przy ramieniu

    Wlokę za sobą gniew

    Jak kulę

    szukam czegoś

    co rozkuwa

    chcę

    chcę z tobą

    tańczyć na brzegu

    Wróg jest we mnie

    bóg niewidomy

    Ślepy jak kret

    bóg stęchłych

    korytarzy

    wypłaszam go

    z mej głowy

    lecz płodzi co noc nowe

    kreciątka łyse

    broczą moje żyły

    od ich pazurów

    uparcie walczę

    do rana

    ścieram potu pomyje

    budzi mnie kret

    w pól słowa

    potykam się

    jak bóg niewidomy

    jak kret głuchy

    łuskę strząsam

    z mej głowy

    lecz krety są zaraźliwe

    nikt nie zna

    ich mowy.

    Ego

    gdy chuć podkręcisz na maxa

    by żądza mogła atomy rozbijać

    i budujesz ego wielkie jak katedra,

    światłowodowo połączony ze światem,

    czuły na każdy gorliwy impuls,

    gdy barwisz mroczne majaki pozłotą –

    dotąd, aż stajesz się bogiem samego siebie –

    gdzie tak biegniesz ?. Szamocząc się

    od jednej do drugiej „okazji" –

    czyje oko jutro będzie miało twą planetę

    na pieczy?

    Gdy powietrze gęstnieje i woda się kwasi?

    a nawet miód pszczeli nabiera

    metalicznego posmaku powszechnej

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1