You are on page 1of 269

O. Fryderyk William Faber POSTP DUSZY CZYLI WZROST W WITOCI Spis treci Przedmowa Dedykacja List Autora 1.

Prawdziwe oznaki postpu w yciu duchownym 2. Zarozumiao i zniechcenie 3. Jak korzysta z uwiadomienia sobie z naszych postpw 4. Duch suby Boej 5. Przeszkody postpu 6. Postpowanie zewntrzne 7. Panujca namitno 8. Nasz stan zwyczajny 9. Cierpliwo 10. Wzgld ludzki 11. Umartwienie nasz prawdziw ostoj 12. Duch ludzki 13. O przezwycianiu ludzkiego ducha 14. Lenistwo duchowe 15. Modlitwa 16. Pokusy 17. Skrupuy 18. Zadanie kierownika duchownego 19. Nieustanny al za grzechy 20. Waciwy pogld na nasze upadki 21. Niezboni i wybrani 22. Prawdziwe pojcie pobonoci 23. Waciwy uytek darw duchownych 24. Roztargnienie i rodki zaradcze 25. Ozibo 26. Gorliwo 27. Roztropno Przedmowa powrt spis treci

Pierwsza to ksika w "Bibliotece ycia wewntrznego", stanowica jej 39 tom, napisana przez czowieka, ktry znacznie wiksz cz ycia swego by innowierc. Albowiem autor "Postpu duszy", William Faber, urodzony w 1814 roku, wyznawa swj protestancki anglikanizm przeszo 30 lat, a do r. 1845. W tym roku dopiero wyrzek si oficjalnie bdw swej wiary i przyj religi katolick.

mier zabraa go w r. 1863, a wic tylko niespena 18 lat by Faber katolikiem. Mimo to naley do bardziej wybitnych i oryginalnych pisarzy duchownych na tematy ycia duchownego. Bya to natura prawa i szczera, pojmujca chrzecijastwo nie jako doktryn abstrakcyjn jedn spord wielu ale jako jedyn drog wiodc do Boga. Drog obowizujc. Kiedy by jeszcze anglikaninem, modziecem dwudziestokilkuletnim, odbywajcym studia na uniwersytecie w Oxfordzie, da ju wyraz temu: "Ekskluzywizm, pisa, jest jednym z rysw Ewangelii Jezusowej...". "Mam jedno pragnienie, a mianowicie zuy cae swoje ycie w tym celu, by dla Chrystusa i dla Jego Kocioa zdziaa t troch dobra, do ktrego Zbawiciel uczyni mi zdolnym". Spenio si jego pragnienie. Uczyni wiele dobra i to w Kociele naprawd Jezusowym, bo w katolickim. Ale dug jeszcze mia przeby drog, zanim trafi do jedynej owczarni Chrystusowej. Etapami na tej drodze by ruch traktariaski w Oxfordzie, ktry tylu wybitnych przysporzy Kocioowi konwertytw. Najwybitniejsz rol w tym ruchu odegra pniejszy kardyna Newman, wtedy jeszcze anglikanin. Faber nalea do gorcych jego zwolennikw i wielbicieli. Postanowi powici si karierze kocielnej. I chocia anglikanizm zerwa z celibatem, Faber nie myli zawiera maestwa: " Mam w tak wysokim poszanowaniu celibat, pisze, e uwaam go w najwyszym stopniu za stosowny dla kapana. I jeli Chrystus raczy mi pouczy, jak y w pojedynk, wol po stokro, choby za cen wielkich ofiar, y i umiera w dziewictwie, w ktrym mi Bg dotychczas zachowa". Energicznie dy do moralnej doskonaoci: "Postanowiem sobie jako zadanie mojej religijnoci wyzby si zbyt mikkich przyzwyczaje". Przychodz na niego godziny modlitwy penej zapau, niemal ekstatycznej... Dusz tak praw i rzeteln pociga Duch wity coraz bliej do peni prawdy, jaka si znajduje w Kociele katolickim. Nawrcenie Fabera nie byo atoli rezultatem jednego nagego owiecenia czy silnego poruszenia, ale dzieem wielu lat i wielu czynnikw. Wrd nich zawaya silnie podr po krajach katolickich, a zwaszcza podr do Rzymu w r. 1843. Pragnienie zczenia wszystkich wyzna w jedn owczarni Chrystusow od dawna nurtowao dusz Fabera. Tutaj w Rzymie przybiera na sile. Faber jednak mocno jest przywizany do kocioa anglikaskiego, wic pisze: "A dotd czuj, e moja wizyta w Rzymie uczynia mi wiele dobrego, nie zachwiaa jednak bynajmniej moim posuszestwem dla kocioa w Anglii". Prawo jego charakteru kae mu jednak pozna z bliska Koci katolicki. Studiuje wwczas wiele, czyta Prelekcje dogmatyczne kardynaa Perrone i dziea w. Teresy. Bywa na katolickich naboestwach, otrzymuje prywatn audiencj u Grzegorza XVI, ktra silne wywara na nim wraenie. Chocia gboko si wewntrz zmieni, nie spieszy si z nawrceniem. Wraca do Anglii, obejmuje parafi w Elton i tutaj dopiero po wielu wewntrznych przejciach, a zwaszcza po gorcych modlitwach, przechodzi publicznie do Kocioa katolickiego w r. 1845.

Podejmuje now podr do Rzymu, by si przygotowa do wice kapaskich. Pod wpywem gosu wewntrznego wstpuje do Oratorium w. Filipa. Ju w r. 1848 mianowano go mistrzem nowicjatu, a w nastpnym roku przeoonym Oratorium w Londynie. Rozpoczyna si wytona praca kaznodziejska, duszpasterska, a zwaszcza pisarska. Oto chronologiczna lista omiu dzie duchownych, ktre pozostawi O. Faber po sobie w spucinie: "Wszystko dla Jezusa", "Postp duszy", "Najwitszy Sakrament", "Stwrca i stworzenie", "U stp Krzya", "Konferencje duchowne", "Najdrosza Krew, "Betlejem". Niektre z nich ciesz si dotd wielk poczytnoci nie tylko w krajach angielskich, ale przetumaczone na kilka jzykw w innych rwnie krajach katolickich. Za najwybitniejsze uwaaj trzy dziea, mianowicie: "Wszystko dla Jezusa", "Postp duszy", i "Najdrosz Krew". Co si tyczy "Postpu duszy", to Faber mia pierwotnie zamiar napisa trzy traktaty, by pospieszy z pomoc dla trzech kategoryj dusz: dla pocztkujcych, dla postpujcych i dla tych, co yj w zjednoczeniu Boym. Traktat powicony pocztkujcym mia nosi tytu: "Pierwsza gorliwo", a "Bram niebios" mia si nazywa trzeci tom. Te dwa jednak dziea pozostay dla braku czasu w sferze projektu, ukaza si tylko "Postp duszy". Jest kilka powodw, dla ktrych opacio si na nowo wyda i w tym celu dokona ponownego a pracowitego przekadu "Postpu duszy" z oryginau angielskiego. Dwa jednak szczeglniej chcemy podkreli. Pierwszy to ten, e dzisiaj szeregi dusz, yjcych stale w asce powicajcej, coraz bardziej rosn, a to dziki czstej spowiedzi, a jeszcze wicej dziki czstej Komunii witej. Szeregi te trzeba zaliczy do dusz "postpujcych" na drogach Boych. Potrzebuj one odpowiedniej literatury duchownej, albowiem droga postpu, ta "droga rodkowa" czsto bywa usiana hojnie trudnociami. Ot dzieko O. Fabera naley, jeli nie do najlepszych, to w kadym razie do bardzo wybitnych traktatw opisujcych drog rodkow w yciu wewntrznym. A ta droga zajmuje zwykle bardzo dugi okres w naszym deniu do Boga. Wiele dusz nie przebywa jej normalnie, bo nie rozumie ani jej trudnoci, ani jej wymaga, i wskutek tego prawie nigdy nie przechodz na drog jednoczc. Jest to oczywicie olbrzymia dla nich szkoda. Wczytanie si w ksik O. Fabera uchroni wiele dusz od mnstwa zudze i popchnie ich do rzetelnego postpu. Drugi powd godzien podkrelenia to jest tendencja O. Fabera, by uwzgldnia w swoich dziekach katolika w wiecie yjcego. Wprawdzie doskonao chrzecijaska w swojej istocie ta sama jest dla katolika wieckiego, jak i dla katolika zakonnego e si tak wyrazimy jednakowo cay szereg zastosowa, odczu, trudnoci, praktyk itd. bywa odmienny. Liczy si z tym Autor i czasem wyranie to podkrela. Nieche wic ten 39 tom "Biblioteki ycia wewntrznego" przyniesie wiele wiata, pokierowania i pomocy duszom pragncym postpowa coraz bliej za Jezusem.

Krakw, 12 marca 1935 r.


Ks. Jzef Andrasz T. J.

Dedykacja

powrt

spis treci

Dostojnemu ksiciu i opiekunowi memu witemu Rafaowi jednemu z siedmiu duchw, stojcych zawsze przed bogiem, w blasku chway, dobroci i pikna, jako wyobraenie jego opatrznoci, lekarzowi, przewodnikowi i radoci dusz towarzyszowi ziemskiej tuaczki i obrocy w jej niedolach, w ktrym si jawi pielgrzymujcym duszom tkliwo ojca, zbawienie syna i wesele ducha witego wraz z anielsk potg i ciepem wspczujcej mioci serc ludzkich. Londyskie oratorium w uroczysto w. Rafaa mdcccliv. List Autora powrt spis treci Drogi mj Ojcze Antoni, podczas pamitnej przechadzki nad brzegiem morza, w Lancing, odkryem Ci powody, dla ktrych postanowiem przed upywem pewnego czasu nie wyda adnej ksiki o yciu duchownym. Dzi czas ten upyn i oto moja ksika. Pragnc dorzuci co do niej w postaci przedmowy, ubraem j w form listu do Ciebie. Niech bdzie on pomnikiem naszej zayej przyjani i rdem miych wspomnie. Niechaj wskrzesi pami owych dziewiciu lat, bogatych w wypadki, wsplnie spdzonych, ktre z woli Boga przez swe rozliczne dowiadczenia i niemal romantyczne koleje zdoayby zapeni jedno dugie ycie. Dwa s cele, dla ktrych ksiki winno si pisa i ktre powinny ksztatowa styl piszcego. Pierwszy to wywrze gbokie wraenie na czytajcym podczas samej lektury; drugi to da mu rzeczy godne zapamitania i w sposb, ktryby to zapamitanie uatwia. Niniejsze dzieo zostao napisane w tym drugim celu, dlatego ujte jest moliwie zwile, o ile na to pozwalaa przejrzysto myli oraz rozlego zagadnienia, groca przy nadmiernym skrcie szczeglnie atwym nieporozumieniem. Nie udz si, i dzieo tak obszerne na niejeden natknie si sprzeciw, zwaszcza e chodzi o przedmiot, gdzie kade zdanie, kada nawet przydawka zawiera sd o rzeczach, o ktrych kady pobony katolik posiada mniej lub wicej wyrobione zdanie. Jednak wyrozumiao, jakiej doznawaem dotychczas ze strony czytelnikw, nie pozwala mi wtpi, e i to dzieo znajdzie przychylne przyjcie, zwaszcza i nie zawiera adnego rozmylnego sowa krzywdzcej krytyki ludzi czy rzeczy. To wszystko, czym mog si poszczyci. Poza tym staraem si jedynie zharmonizowa star i now ascez Kocioa z pewnym moe pietyzmem dla pierwszej, by j przedstawi katolikom mego kraju, przetopion w nasz narodowy sposb mylenia i czucia, odzian w szat ojczystego jzyka. Wiksza cz tej ksiki powstaa wedug Horacjuszowej recepty: Nonum prematur in annum(1), a i reszta odbya swj dziewicioletni okres dojrzewania. Jednak gdy chodzi o teologi ascetyczn, niezmiernie atwo jest popa w potrzask potpionych zapatrywa. Dlatego niech mi to nie bdzie wzite za

prn przesad w rzeczach maej wagi, gdy zawczasu zastrzeg sobie wolno odwoania kadej myli i kadego wyraenia, ktre by si nie zgadzay ju nie tylko z orzeczeniami Stolicy witej, ale nawet z zatwierdzon nauk naszych Zakonw i Szk Teologicznych. Niech Bg towarzyszy tej ksice, sprawiajc by bya wyrazem ducha Kocioa, bez przesady, z prostot. Twj zawsze oddany
F. W. Faber

1. Prawdziwe oznaki postpu w yciu duchownym

powrt

spis treci

ycie duchowne jest tkanin sprzecznoci. Tak okrela si nieraz on donios prawd o upadku naszej ludzkiej natury. Jedn za z najwikszych sprzecznoci i praktycznie, jedn z najtrudniejszych do przezwycienia jest ta, e jak z jednej strony niezmiernie donios jest rzecz pozna samego siebie, tak z drugiej niemniej wanym jest jak najmniej o sobie myle te dwie rzeczy nieatwo pogodzi. Wspominam o tej trudnoci zaraz na wstpie, dlatego e w cigu tej ksiki wypadnie nam czsto zastanawia si nad sob, co mogoby atwo wyrodzi si w zbytnie zajmowanie si sob i tak o wiksze straty ni korzyci nas przyprawi. Nie ma na wiecie zagadnienia bardziej dla nas doniosego ni kwestia naszego stosunku do Boga. Od niej zaley wszystko. Jest to mdro mdroci, wiedza bardziej nam potrzebna ni owa wiadomo dobrego i zego, o ktr tak nieszczliwie pokusi si Adam i Ewa. Jeli z nami Bg, nic nam nie zaszkodzi, choby szalay przeciw nam burze przeciwnoci. Lecz jeeli Bg przeciwko nam, nic nam nie pomoe, choby u naszych stp lea cay wiat. Jest rzecz cakiem naturaln, e pragniemy zda sobie spraw z naszego postpu w yciu duchownym; nic w tym zego, ani zdronego, jeli tylko utrzymamy si w naleytych granicach. Wielka to dla nas pociecha mie powody sdzenia, e jestemy na drodze postpu, a chobymy nawet znaleli poszlaki, e nie ze wszystkim jest u nas w porzdku, to przecie zawsze lepiej i bezpieczniej jest jasno sobie zdawa spraw ze swego stanu, ni brn w ciemnociach odnonie do tej sprawy, ktra nas musi tak dalece obchodzi, jak adna inna. Mio ma to do siebie, e pragnie wiedzie, czy przychylne znajduje przyjcie i odwzajemnienie, a gdy chodzi o Boga, to zawsze docza si tu obawa, czy nas nie odrzuci, jak na to zasugujemy obawa tym bardziej drczca, e idzie tu o wieczne zbawienie albo potpienie. Lecz pomimo najgortszych pragnie, daleko nam do osignicia dokadnej wiadomoci naszego postpu w yciu duchownym; a to dla przyczyn zarwno ze strony Boga, jak i nas samych. Z Jego strony, poniewa taki ju jest sposb dziaania w ekonomii Boej; ze strony naszej, poniewa mio wasna prze do wyolbrzymienia tej odrobiny dobrego, ktre dziaamy. Nie wiemy nawet, czy jestemy w stanie aski albo, jak mwi Pismo, czy mioci czy te nienawici jestemy godni. Kady z nas bowiem jest jaskini tajemnych grzechw, a jak

ostrzega Natchniony Pisarz, nie moemy rozstawa si z obaw nawet o grzechy odpuszczone. Nie brak te faszywych drg zdobywania tej znajomoci, ktrej z takim utsknieniem poda niecierpliwe serce. Kade pragnienie staje si z czasem nieuporzdkowane, jeli zabraknie opanowania i podporzdkowania go celom wyszym; a z chwil, gdy si wyamie z porzdku, nie zbywa mu na nieszczsnej pomylnoci w wyszukiwaniu bdnych drg do osignicia podanego celu. Jedn z tych zawodnych drg jest napieranie na naszego kierownika duchownego, by wyrzek swj sd o nas, przed czym oczywicie zawsze bdzie si on broni, gdy nie roci sobie pretensji do takich darw nadprzyrodzonych, jak rozeznanie duchw i poniewa wie dobrze, e rzadko kiedy z podobnej wiedzy wynika co dobrego dla nas. Z chwil, gdy ta droga nas zawodzi, uciekamy si do naciganych i sztucznych oznak naszego stanu, podobnie jak dzieci, ktre wymierzaj patykiem gboko nadmorskiego piasku, by si przekona... kiedy nastpi przypyw morza. Zreszt, z gry mona przewidzie, e nie ma mowy o doborze odpowiednich rodkw tam, gdzie w ogle nie mamy prawa do tych rodkw si zwraca. Skoro za wpadniemy w bd, upieramy si przy nim i jak zwyko si przydarza midzy ludmi, tym wicej si upieramy, im bardziej bdzimy, a finaem tego bywa zupene spaczenie pogldw. Nawet gdy nie uciekamy si do tych zwodniczych rodkw w poznawaniu samych siebie, popeniamy czsto niemniej grony bd, niepokojc si ustawicznie w tym wzgldzie, a przez to utrcajc szereg bogosawiestw i ask kadej niemal godziny dnia. W rzeczywistoci ze wzrostem w asce rzecz si ma podobnie, jak z godzin mierci. W adnym wypadku nie byoby dla nas dobrze posiada tu dokadn i nieomyln pewno. Ju i bez tego nieatwo nam si utrzyma w pokorze, cho nasze przywary wystpuj jeszcze w penym wietle, a ta odrobina dobrego, ktra mogaby si w nas znale, niknie w ich cieniu. Cby to byo dopiero wtedy, gdybymy widzieli nasz rzeczywisty wzrost w asce i szybkie postpy w mioci Boej? To pewna, e im mniej o nich wiemy, tym atwiej chronimy nasz pokor. Poza tym niepewno w tym przedmiocie czyni nas bardziej podatnymi i posusznymi tak dla natchnie Ducha witego, jako te dla naszego kierownika duchownego. Nieznajomo wasnej choroby czyni chorego ulegym dla lekarza podobny skutek ma te nasza niepewno co do stopnia doskonaoci w yciu duchownym. A ile w stopie zaley od tego podwjnego posuszestwa: wzgldem porusze aski i wzgldem kierownika duchownego! Co wicej, ta niepewno staje si nieustannym bodcem do wikszej hojnoci wzgldem Boga. Najgorszym bowiem skutkiem nadmiernego ledzenia swych postpw jest to, e dobro pod tym cigym wejrzeniem jako pcznieje i ronie w naszej wyobrani wanie dlatego, i tak na baczymy. W kocu taki czowiek, ktry nie spuszcza oka z wasnego serca, przewanie dochodzi do przesadnego pojcia o swych czynach, podejmowanych dla Boga. Tymczasem przeciwnie, wanie ta dysproporcja midzy ogromem dobrodziejstw Boych i duchem ojcowskiej mioci, z ktrej one wypywaj a

niepozornoci tego, co my dla Boga czynimy i sknerstwem, z jakim si do tego bierzemy, winna nas zachci do wikszej Jego mioci i do suenia Mu z wikszym powiceniem. Std wnosz, e nawet nie byoby to w naszym wasnym interesie wiedzie dokadnie, jak daleko posunlimy si na drodze doskonaoci. Niemniej jednak pewna znajomo naszego stanu jest moliwa, podana, a nawet potrzebna, dopki pragniemy jej w sposb umiarkowany i poszukujemy jej waciwymi rodkami. Potrzebujemy pociechy w walce tak trudnej i niepewnej, a nie jestemy na tyle wyzuci z siebie, by nie odczuwa szczeglnej pociechy na widok dziaania aski w naszych duszach. Trudno nam oddawa si modlitwie przy braku mniej lub wicej gbokiej znajomoci postpowania Boga z nami. Wszak niepodobna naleycie odpowiada askom, ktrych si nie zna. Wreszcie pewien stopie tego poznania jest wprost nieodzowny przy prowadzeniu tej walki, jak kady chrzecijanin toczy musi; ale waciw do niego drog jest modlitwa, rachunek sumienia i samorzutne (nie wydobywane uporem) rady naszego kierownika. Tyle o znajomoci stanu naszej duszy. Jest to przedmiot bardzo trudny i niebezpieczny. Im mniej si we zagbiamy, tym dla nas lepiej; jak bowiem trudno jest przy jego zgbianiu we waciwych utrzyma si granicach, tak te nieatwo zdobyt ju znajomo naleycie wyzyska. Zreszt nie mona tutaj da oglnego rozstrzygnicia, gdy duo tu zaley od duchowego nastawienia poszczeglnych jednostek. Zatem jest rzecz niezmiernie dla nas wan zda sobie spraw z tego pooenia, w jakim si osobicie w naszym yciu duchownym znajdujemy. S osoby, znajdujce si w okresie tzw. nawrcenia, w ktrym si zwracaj do Boga i rozpoczynaj nowe ycie. Pokutuj za swe grzechy; wyrzekaj si pewnych bdnych pogldw, ktrym hodoway; zmieniaj swe uczucia wzgldem Boga i Jezusa Chrystusa; nakadaj na siebie rne praktyki umartwienia; przyswajaj sobie pewne naboestwa; poddaj si pod kierownictwo duchowne. Dziaa w nich pomie pierwszego zapau. Wspomaga ich jaka nadprzyrodzona ochoczo do wszystkiego, co si odnosi do suby Boej, pewna sodycz w modlitwie, rado w uczszczaniu do Sakramentw, upodobanie w pokucie i upokorzeniu, atwo w rozmylaniu, a niejednokrotnie te pena lub przynajmniej czciowa wolno od pokus. Ta pocztkujca gorliwo moe trwa tygodnie, miesice, nawet rok lub dwa lata; potem urywa si. Jej zadanie skoczone. Z naszej strony moga by we wspdziaaniu z ni mniejsza lub wiksza wierno. Dowiadczylimy jej, poznalimy jej waciwoci, oznaki i trudnoci. Ten pierwszy zapa posiada sobie waciwe oblicze i wymaga cakiem osobnego prowadzenia, ktre nie ma zastosowania gdzie indziej. aski waciwe temu okresowi ju miny, nie w naszej mocy je ponowi. Spotkamy si z nimi nie pierwej, jak w chwili sdu. Lecz gdzie nas on opuci? U progu nowego okresu ycia duchownego, w chwili wanej i przeomowej. Gorliwo, udzielona nam tylko na pewien czas, ustpuje miejsca ogarniajcej nas, wstrtnej oziboci. Znamieniem tego

nowego stanu jest wiksze ni kiedykolwiek zdanie na wasne siy. aska zdaje si mniej za nas pracowa. Stary czowiek odradza si z chwil, gdy znika gorliwo, ktra go umorzya. Daje si on we znaki coraz dotkliwiej. Czujemy si jakby wicej zdani na msko i rzetelno naszych wasnych zamiarw i postanowie, a przynajmniej nie tak namacalnie odczuwamy pomoc rnych praktyk ycia nadprzyrodzonego. Nasza modlitwa staje si oscha. Grunt, po ktrym stpamy, jaki chropawy i kamienisty. Praca im solidniejsza, tym mniej pociga. Jasne strony ycia doskonaego jako si zacieraj, natomiast jego ciar wzrasta ponad siy. Tu dopiero jest pole do popisu dla naszej odwagi, teraz wychodzi na jaw rzeczywista nasza warto. Wchodzimy w samo jdro ycia duchownego, otworem przed nami stoi pustynia. Tu odsania si tajemnica zaamania si tylu osb w yciu duchownym: Bg je odrzuci, poniewa opuciy drog witoci i straciy swe powoanie. Dusza, do ktrej si zwracam, dotara do tego punktu i walczy ze socem i wichrem palcym, z piaskami pustyni, w ktrych wizn jej stopy, udrczona niedostatkiem rde przydronych i spragniona odrobiny cienia, w ktrym by moga spocz i odetchn swobodnie, gotowa jest usi bezradnie i zda wszystko na pastw losu. Na mio Boga, nie opuszczaj rk. Zginiesz marnie, jeli si nie oprzesz. O gdybym tylko wiedzia, powiesz, e postpuj, gdybym cho mg uwierzy, e zrobiem jaki postp w ogle, wytybym wszystkie siy, by i naprzd! Dwom lepiej jest nili jednemu, mwi Pismo; wic pjdmy razem i opowiedzmy sobie wszystko, co nas krzepi lub nuy. Wiesz przecie, e nie jestemy witymi. A moe nawet nie lubujemy si w szczytach witoci; jeli za tak, to nie musimy trzyma si drogi witych. Nauki, jakich nam trzeba, musz by trzewe, bezpieczne i nie zbyt grne. W kadym jednak razie nie wolno nam myle o bezwadzie ani o zawracaniu z drogi. Zatem idziemy? Niestety, na tym niebieskim szlaku nie ujrze ani rdeka ni palmy przydronej, znaczcej ilo przebytej drogi; gdzie tylko spojrze niebo i piasek. Odwagi, mj drogi, oto pi niezawodnych znakw. Jeli posiadamy cho jeden z nich, ju jest dobrze; lepiej, jeeli dwa; jeli trzy, jeszcze lepiej; jeli cztery, znakomicie; jeli za pi, chwalebnie. 1. Jeeli jestemy niezadowoleni z obecnego stanu, jaki by on nie by, a tsknimy za nieco lepszym i wyszym, mamy ju za co dzikowa Bogu. Albowiem to niezadowolenie jest jednym z Jego najlepszych darw i oznak rzeczywistego postpu w yciu duchownym. Ale musimy pamita, e to nasze niezadowolenie z siebie samych winno pomnaa nasz pokor, a nie sia niepokj ducha i mci nasze praktyki pobone. To niezadowolenie winno wynika z niecierpliwego pragnienia postpu w witoci i z uczucia wdzicznoci za otrzymane aski, a nadziei ask przyszych w cznoci z

palcym uczuciem wstydu, e miara otrzymanych ask przewyszya nasze z nimi wspdziaanie. 2. Po wtre, jakkolwiek dziwnie to moe brzmie, znakiem naszego postpu jest cige rozpoczynanie go na nowo, ten jakby nieustanny start ku wyom witoci. Wielki w. Antoni w tym upatrywa doskonao. Tote bdnie podaje si to za powd do zniechcenia, utosamiajc ten nieustanny wzlot ycia pobonego z koowrotem wiecznego powstawania i wiecznych upadkw naogowego grzesznika. Bdnie te si miesza go z niestaoci, ktra tak czsto wiedzie do rozproszenia i zawraca nas z drogi do nieba. Albowiem podczas gdy w nieustanny wzlot prowadzi nas na coraz to wysze i coraz trudniejsze szczyty, to niestao jest przeciwnie strzsaniem nucego jarzma i poch pogoni za nowoci. Std owo cige rozpoczynanie od nowa bynajmniej nie polega na zmianie duchownych ksiek, pokut, sposobw modlitwy, a zwaszcza spowiednikw. Skadaj si na nie gwnie dwie rzeczy: cige odnawianie naszego pragnienia suby dla chway Boej oraz nieustanne odwieanie naszej gorliwoci. 3. Jest take znakiem postpu w yciu duchownym dy do pewnych konkretnych celw; na przykad do utrwalenia w sobie nawyku pewnych cnt lub do przezwycienia jakiej saboci czy przyoenia si do pewnych umartwie. Wszystko to wiadczy o rzetelnoci naszej pracy i o potdze dziaania aski Boej w nas. W przeciwnym bowiem razie, kiedy nasz wysiek nie jest zerodkowany na pewnym odcinku, nie moemy go nazywa walk, gdy strzelanie bez celu zostawia tylko troch huku i dymu. Nie mona te tego nazwa postpem, jak nie jest podr wasanie si po gocicu bez dokadnego ustalenia kresu drogi i zastosowania rodkw, umoliwiajcych jego osignicie. 4. Jeszcze pewniejsz oznak postpu jest gboka wiadomo zadania, wytknitego nam szczeglnie przez Boga. Niekiedy odczuwamy, jak Duch wity zwraca nas raczej w jednym kierunku ni w innym, jak da od nas wykorzenienia pewnego naogu lub podjcia si okrelonego dziea. U pisarzy duchownych zwie si to dziaaniem aski, pocigiem wewntrznym. W jednych trwa on przez cae ycie. W drugich cigle si zmienia. U wielu jest on tak nieokrelony, e si pojawia tylko tu i wdzie, inni zdaj si w ogle go nie odczuwa (1). Wymaga on, oczywicie, zarwno czynnej znajomoci samego siebie jak i bacznego wgldania we wasne wntrze w chwilach modlitwy; pocig ten jest wielkim darem Boym, poniewa ogromnie uatwia denie do doskonaoci i urasta niemal do znaczenia osobistych objawie. Pene uszanowania odczucie tego kierownictwa Ducha witego jest wic oznak naszego postpu. Trzeba wszake dobrze pamita, i brak tego odczucia nie powinien nikogo niepokoi, gdy takie kierownictwo nie jest ani powszechne ani dla wszystkich nieodzowne. 5. Omiel si jeszcze dorzuci, i take rosnce cigle oglne pragnienie nieustannego wzrostu w doskonaoci nie jest bez znaczenia jako oznaka postpu, co nie sprzeciwia si bynajmniej temu, comy powiedzieli o

doniosoci pracy w cile okrelonym kierunku. Sdz, i na og nie docenia si dostatecznie tego pragnienia doskonaoci w ogle. Tylko, oczywicie, nie wolno na nim poprzestawa. Ma ono zachca nas do dalszego postpu. Jeli bowiem zwrcimy uwag na to mnstwo dobrych skdind chrzecijan, a przecie tak zewiecczonych, tak obojtnych dla sprawy Chrystusa, tak nieprzystpnych dla pobudek nadprzyrodzonych, zrozumiemy, e to pragnienie witoci pochodzi od Boga i jest drogocennym darem, rokujcym wielkie nadzieje. Chwaa Bogu na wysokociach za kad dusz, ktra go otrzymaa! Sprzeciwia si on oziboci i to ju wielka jego zaleta; a chocia s dary wiksze i wysze od niego, to przecie jedne i drugie na nim si opieraj. To wszake nie powinno nas zalepia na jego niebezpieczestwa. Wszystkie bowiem nadprzyrodzone pragnienia, w ktrych si lubujemy bez przykadania rki do dziea, w gorszym nas zostawiaj stanie, nili zastay. By si przed tym uchroni, musimy kade pragnienie natychmiast przetapia w czyn, czy to w modlitwie, czy w pokucie, czy te w uczynkach gorliwoci, zawsze jednak z rozwag i nie bez zasignicia rady dowiadczonego kierownika. Oto wic pi rzetelnych znamion postpu, z ktrych adne nie przewysza si najsabszego spomidzy nas. Nie mwi, by obecno ich wiadczya zaraz, e wszystko u nas w porzdku; s one tylko wskazwk, i tli w nas ycie nadprzyrodzone, e si posuwamy na drodze aski, a std posiadanie jednego z nich jest czym niewymownie droszym, nad wszystkie ziemskie bogactwa. Powtarzam, jeli posiadamy jeden z tych znakw, ju jest dobrze; lepiej, jeli dwa; jeli trzy, jeszcze lepiej; jak cztery, znakomicie; jeli za wszystkie pi, chwalebnie. A teraz, uwaga! uszlimy ju kawaek drogi. Przed nami otwiera si pustynia, lecz cho stopy si strudz wdrwk, niech serce nie traci otuchy. O. Fryderyk William Faber 2. Zarozumiao i zniechcenie powrt spis treci Z poprzedniego rozdziau ju wida, e sporzdziem sobie w myli pewien wykres ycia duchownego. Podzieliem je sobie na trzy wielkie okresy o bardzo rnej rozlegoci i o charakterze bardzo zrniczkowanym. Pierwszy dzia to kraina pocztkujcych, okres tak cudny, i zda sobie z niego spraw moe tylko ten, kto go raz w yciu przeby i ma mono oglda go w kontracie z proz teraniejszoci. Za nim cignie si bezbrzena pustynia pena pokus, walk i udrcze, widownia naszych prac i cierpie, pobojowisko dobrych i zych duchw, rozdroe najrozmaitszych droyn i szlakw, gocice tam mylne, krte i liskie, a z kadego zakrtu wyania si Jezus ze swym Krzyem. Przestrze to dziesi i dwanacie razy dusza od pierwszej krainy. Po niej wkracza si w kraj piknych, zalesionych, huczcych potokami, skalistych gr, uroczy lecz dziki, peen strasznych nawanic, gdzie przecudne widoki id naprzemian z nag zawiej, co charakteryzuje wysokie szczyty. Jest to kraina wysokiej modlitwy, mnego samoukrzyowania, mistycznych prb i wyyn nadludzkiego wyrzeczenia si i pogardy siebie. Powietrze tych wyyn zda si by rzadsze, oddech tamuje duszom pospolitym, swobodnie mog nim oddycha tylko dusze wybrane.

Przyczam si do duszy, ktra opucia krain pocztkujcych i wanie wkracza w wielk pustyni rodkow, ktrej niezmierne paszczyzny i wydmy piaszczyste granicz z zieleni przebytych anw pierwszej krainy, oraz sigaj zadrzewionych regli skalistych siedzib dusz dugo dowiadczanych i srog strudzonych wdrwk. Bg wzywa do siebie jednych w okresie pierwszej gorliwoci, drugich, dojrzaych w asce, ze szczytw witoci. Lecz najwicej ludzi umiera w pustyni, bd na tym, bd na innym odcinku podry. Jedna jest dla kadego najdogodniejsza chwila mierci i Bg nas wanie w tej chwili przed siebie pozywa. Poniewa jednak chwila ta dla wikszoci ludzi pobonych przypada wanie na rodkow pustyni, dlatego o niej chc mwi, o tym pustkowiu cierpliwej wytrwaoci i pokornego zaprawiania si do cnoty rzetelnej. Osoby, kochajce si cho troch w doskonaoci, s czstk wybran Boskiego stworzenia i s niejako renic oka Boego. Tote cokolwiek ich dotyczy, ma warto wysok. Trzeba przeto, by miay niezawodne znaki, po ktrych by poznay z pewnym prawdopodobiestwem swj postp na drodze ycia duchownego. Jednakowo czsto si udz, biorc za oznaki postpu rzeczy, ktre nimi nie s; tym sposobem wikaj si w urojenia, ktre wiod na bezdroa, nu je, wstecz obracajc ich kroki na drodze postpu. Tymi bdnymi znakami zajmiemy si w niniejszym rozdziale. Zapoznanie si z nimi jest tym wikszej doniosoci, e zaznajomi nas z wielu zjawiskami ycia wewntrznego, nadzwyczaj dla nas wanymi. Ot w tym okresie swojej pielgrzymki dusza napotyka dwie przeciwne pokusy. Raz napastuje j jedna, raz znowu druga, stosownie do usposobienia umysu i waha nastrojw. S to pokusy zniechcenia i zarozumiaoci; naszym wic gwnym zadaniem bdzie mie si na bacznoci przed jedn i drug. Zniechcenie jest to skonno do wyrzeczenia si pobonoci ze wzgldu na przeszkody i mnogie upadki. Tracimy odwag, potem czciowo wskutek zdenerwowania, czciowo skutkiem rzeczywistych wtpliwoci co do monoci wytrwania, stajemy si peni alu i wyrzutw w stosunku do Boga, wreszcie opuszczamy si w umartwieniu i skarbieniu sobie ask Boych. Zakrawa to na grzech rozpaczy, jakkolwiek do niego nie dochodzi. Zjawia si jakby cie rozpaczy, ktry w trzydziestu minutach doprowadza nas do mnstwa grzechw powszednich. wiadczy to, e zbyt duo zaufalimy wasnym siom i mielimy o sobie wiksze wyobraenie, ni na to zasugiwalimy. Gdybymy bowiem byli pokorni, raczej dziwilibymy si, emy nie upadli niej, zamiast zniechca si swoj niedoskonaoci. Wiele dusz, powoanych do witoci, nigdy jej nie osiga jedynie dlatego, e daje do siebie przystp zniechceniu. Osoby pielgnujce w sobie ycie duchowne s szczeglnie wystawione na pokus zniechcenia ze wzgldu na sw wielk wraliwo. Ich uwaga zerodkowuje si w stopniu, dotychczas im nieznanym, na drobiazgowej sumiennoci w obowizkach i na ich pobudkach wewntrznych, co czyni je niezwykle wraliwymi. Sumienie pod dziaaniem Ducha witego nabiera takiej czuoci i takiej delikatnoci, e natychmiast odkrywa kad sabo, ktrej by

przedtem nawet nie nazwao saboci i nie tylko wyczuwa ca brzydot grzechu, lecz te dotkliwiej nad nim boleje. Wraliwo t powiksza jeszcze trudno i nieuchwytno dziea, nad ktrym pracuj, tym bardziej e nie znajduj oparcia w swym otoczeniu; owszem, cierpie musz zarzuty fanatyzmu, nieroztropnoci, dziwactwa i przeczulenia ze strony ludzi skdind dobrych, lecz pojmujcych dobro na swj sposb, nie po Boemu. Zreszt, pobono pocztkujcych nie zawsze bywa mdra. Bo i jake, skoro mdro przychodzi z dowiadczeniem? wiat lubuje si w wytykaniu ich bdw, nie baczc, i pomyki te pochodz std tylko, e jeszcze nie do wiata si wyzbyli i nie dosy go znienawidzili, jak tego Bg od nich da. Jednym z tych bdw jest wyolbrzymianie wasnych win, co zazwyczaj wiedzie wprost do zniechcenia. Ma ono sw podstaw w tej okolicznoci, i dusze pobone ksztac si na wzorach tak niedocigych, jakimi s Jezus i wici; nic wic dziwnego, e doznaj pewnego zawodu, gdy widz, jak im daleko jeszcze do tej doskonaoci, mimo e w swoj prac woyli najywotniejsze swe siy. Czy bowiem jest wiksza udrka ducha nad podejmowanie gry o pewnej przegranej? Lecz jeste inna droga dla tego, kto raz postanowi pj w lady Ukrzyowanego? Podem zniechcenia jest wyczerpanie i smutek dwie najgorsze plagi, jakie na nas przypa mogy, zabijajce w nasieniu wszelki bohaterski poryw. Kiedy w dwuboju podczas rozstrzygajcego chwytu jednemu z zapanikw nagle nie stanie si, ju jest po nim, gdy wynik walki zawis od siy i pewnoci tego wanie natarcia. Zwyciskie wojska w puch rozbijaj dwakro silniejszego wroga, tak przewag nad zdemoralizowanym porak przeciwnikiem daje im wiadomo zwycistwa. Podobnie dziaa nastrj przygnbiajcy i smutny, zwaszcza jeli nami owadnie zaraz z rana i to jest cae przeklestwo zniechcenia. Jeli chodzi o zarozumiao, to uwaam j za bd znacznie mniej rozpowszechniony ni przygnbienie. W sprawach religii trzeba by chyba matoka, by czu si zarozumiaym. Niestety, jednak czsto sobie nie zdajemy sprawy, i od tego matolstwa dziel nas tylko dwa kroki. w. Teresa stawia pokor jako pierwszy wymagalnik zwykej uczciwoci w yciu; odwaga za jest, wedug niej, pierwszym warunkiem dla tych, ktrzy chc wstpi na pewien stopie doskonaoci. Ot zarozumiao trzyma si zawsze w pobliu odwagi i dlatego musimy mie si przed ni na bacznoci. Czyha ona na nas na kadym kroku, dlatego warto o niej pomwi. Dobry pocztek to czynu poowa, gosi przysowie. Jednak nie sdz, by miao to miejsce w rzeczach duchownych, a wzgldem, ktry mnie do tego skania, jest fakt, e tyle dusz, powoanych do pobonoci i ycia wewntrznego, zaamuje si w swym powoaniu i opuszcza rce. Nie pocztek wic musia by bdem skaony. Przeciwnie, mg on by wystarczajco stanowczy, poczty z mioci, pokorny. Bd zakrad si pniej; raz by to wstrt do umartwie, ktry wreszcie wzi gr; innym razem powszechny przesd co do dziaania aski, ktry okaza si bdem i napeni nas

niesmakiem. Przesd ten polega na wmwieniu w siebie, i aska winna dziaa na ksztat jakiego uroku, bez wspdziaania naszej woli. Komu na przykad nie chce si wsta z rana o oznaczonej godzinie. Powiada, e nie moe. Blaga, bo nic go do ka nie przykuwa. Po prostu, nie chce; woli si wylegiwa; cnota czy posuszestwo nie wydaj mu si godne tego wyrzeczenia. Tumaczy si, e przed zaniciem postanowi zerwa si na czas, prosi nawet dusze czycowe, by mu popieszyy z pomoc. Tymczasem wita ranek; w pokoju nie napalone, rozmylanie jako nie cignie, a spa tak przyjemnie! adna dusza cierpica si nie zjawia, firanek nie odsuwa, wiata nie zapala itd. Wic to nie jego wina. Zrobi, co do niego naleao. Wczoraj ju by gotw; c, kiedy aska nie dopisaa! Co si jego czepiaj? To tylko jeden obrazek z tysica. Mnstwo ludzi, ktrzy by mogli by prawie witymi, jest niemal grzesznikami skutkiem tego dziwnego przesdu o skutecznoci aski. To nie aski nam brak, ale woli stanowczej. Tysice ask gin skutkiem braku wspdziaania z naszej strony. Bg zawsze dopisuje. Tylko z naszej strony brak czsto szczerej woli i wytrwaoci. Wracajc do naszego przedmiotu, trzeba stwierdzi, i w walce ycia duchownego pierwsze natarcie nie jest jeszcze poow wygranej. My jednak czstokro sdzimy przeciwnie. Niecierpliwi nas niezwyka i tajemnicza powolno dziaania Boego i w swej krewkoci dzieu, ledwie rozpocztemu, przypisujemy tak warto, jak gdyby ju byo skoczone; patrzc za na czyny witych, speniane w stanie tak cisego zczenia z Bogiem, jakie na ziemi moliwe jest dopiero po dugich dowiadczeniach, bierzemy si do ich niewolniczego naladowania, nie rozeznajc ich ducha. Albo te uwaamy potg aski Boej za si wasnej woli i tak przeciw Bogu obracamy ten przyrost aski, ktrego nam w swym miosierdziu udzieli. Dowiadczenie nas jeszcze nie pouczyo, po jakich to porakach osiga si wreszcie zwycistwo. Gdy to wyprbujemy na wasnej skrze, nie tak trudno nam bdzie o pokor. Przy tym kademu wspdziaaniu z ask zwyko towarzyszy uczucie szczeglnej przyjemnoci i podniosa wiadomo wasnej siy. Wynosimy je z okresu pierwotnej gorliwoci i nieprdko si ich pozbywamy. Powierzchowne uczucie bierzemy czsto za dojrza cnot. Kiedy indziej znowu przypatrujemy si wasnym dobrym uczynkom z upodobaniem, ktre na ksztat jakiego oparu podwaja w naszych oczach ich wielko; albo te przyjaciele nieroztropni unosz si nad nami i nad szybkoci naszego postpu w pobonoci, sdzc, e grzeczno nam wywiadczaj, podczas gdy w rzeczywistoci podkopuj dzieo Boe w duszach naszych. Wszystkie te cieki prowadz do zarozumiaoci, zarozumiao do czynw nieroztropnych, nieroztropno do zaufania w sobie, dufno we wasne siy za wywouje utrat ask Boych z wielk szkod ycia wewntrznego. Nie zapomnijmy te zaznaczy (jakkolwiek naley to raczej do rozprawy o pocztkach ycia duchownego), e u progu naszej wdrwki, zwaszcza w

ostatnich dniach pierwotnej gorliwoci, zdarzaj si pewne objawy, spotykane tylko u najwikszych witych. U nas s one jedynie znakiem, e przechodzimy do normalnego stanu. Dotd Bg darzy nas wyjtkowymi askami, ktre nie miay by naszym udziaem przez cae ycie. Pocztek drogi ycia duchownego przypomina niekiedy swym nadprzyrodzonym charakterem jej kres. Lecz nie mamy prawa oczekiwa, e te same nadprzyrodzone znamiona bd nam towarzyszyy przez cay cig naszej pielgrzymki. Przychodzi wic chwila rozstania si z mnstwem uczuciowych sodyczy, tajemnych objawie Boych, pomiennych wzlotw, ktre nam moe wieszczyy niedalek wito. Niegdy to pozorne podobiestwo pierwszych naszych cieek z podniebnymi szlakami witych moe nas napeniao tajemn dum. Nie wyobraalimy sobie, jak daleka droga nas czeka, ani jaki szmat czasu nas dzieli od szczytw, ktre tak wyrazicie rysoway si oku. A teraz, nie przybyo nam obowizkw ani nowych pokus do przezwycienia, owszem, moe jest i mniej obowizkw i mniej pokus ni dawniej, a jednak to ich penienie, to opieranie si wasnym skonnociom, ktrego da nadal suba Boa, tak nas poczyna mczy, tak nuy, ponad wszelkie pojcie. Wytrwao jest najwikszym dowiadczeniem, najdotkliwszym jarzmem i najuciliwszym krzyem. Podwjne niebezpieczestwo zniechcenia i zarozumiaoci wtrci nas moe w dwojaki bd odnonie do naszego postpu w yciu duchownym. Dlatego wan jest rzecz pozna te objawy, ktre zniechcenie przedstawia nam jako oznaki braku postpu, zarozumiao za przeciwnie, jako dowody wielkiego postpu, a ktre w rzeczywistoci nie oznaczaj ani jednego ani drugiego. Przejdziemy wic pi takich objaww, zarwno ze stanowiska zarozumiaoci jak i zniechcenia. 1. Pracujc czas jaki nad sob, spostrzegamy, i w mniejszym lub wikszym stopniu udao nam si pokona jak wad gwn. Owada nami zarozumiao. Lecz odrobin rozwagi! Jest moliwe, e nie bdzie to dowd prawdziwy naszego postpu, tylko pokusa moga dla jakich przyczyn osabn w tym czasie. Moe to szatan sw wrodzon przenikliwoci odgad, e bdziemy si bada, a odkryte postpy przypiszemy sobie; pragnc za natchn nas zwodnicz ufnoci we wasne siy, ktra jest najpodatniejszym podoem jego dziaania, ciga swe siy z pola i pozostawia nas tymczasowo w spokoju. Albo te nasze wady si zmieniaj skutkiem zmiany zewntrznych warunkw, postpu w latach lub jakich innych czynnikw. Wady si zmieniaj, to pewna, a z nimi cz si bardzo ciekawe zjawiska w yciu duchownym. Albo moe to wraliwo naszego sumienia, tak dawniej czuego i delikatnego za kar pewnych niewiernoci asce stpiaa do tego stopnia, e nie spostrzegamy naszych upadkw. Czy jest ktokolwiek, kto by kiedy tego nie dowiadczy? Dla tych powodw nie ma najmniejszej podstawy do zarozumiaoci, ilekro spostrzeemy, e ju rzadziej nam si przytrafia ulega naszej wadzie gwnej. Podobnie bezpodstawne byoby nasze zniechcenie wobec czstszych ni dawniej upadkw. Trzeba by bardzo dugiego badania siebie, by mc std wyciga jakie miarodajne wnioski. Jest moliwe, e dla wielu przyczyn

dokadniej ni przedtem postrzegamy nasze upadki. Albo Bg dopuszcza je na nas, by nas zmusi do pokory lub odwrci nasz uwag od postpw, jakie czynimy pod innym wzgldem. Albo moe to wrg nasz zacity wytoczy nam walk zaart na tym wanie odcinku. Wwczas ze zdwojon si odpiera musimy napaci, kroczc wytrwale swym szlakiem. W ogle zbyt mao siebie znamy, by zaraz z pierwszego znaku mc susznie si zniechca. 2. Innym powodem zarozumiaoci lub zniechcenia bywa obecno lub brak uczuciowej sodyczy w naszych wiczeniach duchownych. W chwilach wic takiej zarozumiaoci trzeba pamita, i rdem tych pociech bywaj bardzo czsto przyczyny fizyczne: czerstwe zdrowie, pikna pogoda lub podniosy nastrj; godzina modlitwy pod bkitnym niebem, w orzewiajcym powietrzu Neapolu jest znacznie atwiejsza ni ta sama godzina, spdzona wrd tych, wiecznie sipicych mgie Londynu; a nawet gdy uczuciowa sodycz bywa dzieem aski, zwykle jest to znakiem naszej saboci i wiadectwem niedojrzaoci duchowej. Ni jakby przynt pociga nas Bg w swojej askawoci, skoro brak nam na tyle rzetelnej cnoty, by rozrni pomidzy Nim a Jego darami i suy Mu dla Jego mioci, nie dla pragnienia nagrody. Jest to przynta, ktr ochotnie chwyta naley, gdy podane wydaje owoce. Ale co innego przynta, a co innego nasz postp. Tote bardzo nieroztropnym byoby si zniechca brakiem uczuciowej sodyczy. Jest ona darem Boym, ale nie cnot; Bg udziela jej tylko temu, komu chce, kiedy chce i ile chce. Owszem, samo nawet pozbawienie jej duszy bywa niekiedy ask, gdy podnosi dusz do stanu wyszego, uszlachetnia jej mio, pomnaa sposobnoci do zasugi. A kiedy nawet jest za kar, nie przestaje by ask. Niektrzy ludzie upadaj na duchu, gdy spostrzeg, i jaki wypadek w ich yciu duchownym okazuje si kar Bo. Czowiek pobony, a mimo to niezadowolony, wydaje mi si najnieroztropniejszym ze wszystkich paczkw. Nie mam pojcia, co moe by przygnbiajcego w tym, e Bg nas karze. Przeciwnie, karcc nas, widocznie nie opuszcza nas; a tylko opuszczenie przez Boga byoby czym strasznym. Przy tym Jego do karcca nie przestaje by doni ojcowsk, a ilo wymierzonych plag oznacza tylko miar mioci, ktra Go skania do karcenia. Nie pragnijmy nigdy, by Bg zaprzesta nas kara. Biada nam, gdyby si to pragnienie spenio! Dopty moemy ufa, e Bg zajmuje si nami i jest peen miosiernych zamiarw wzgldem nas, dopki nie wypuszcza nas ze swej doni. Albowiem gdy w jednej rce trzyma rzg, druga jest pena osobliwych ask, ktre na nas spyn, gdy natura nasza zostanie naleycie podbita i ujarzmiona. 3. Nastpnym objawem, z ktrego zbyt przedwczesne wnioski zwyklimy wyciga, jest rosnca atwo w modlitwach mylnych i w rozwaaniu. Modlitwa sama w sobie jest zazwyczaj rzecz tak trudn, e wystarczy, by trudno ta cho troch si zmniejszya, a zarozumiao ma ju na czym pasoytowa. Dlatego musimy pamita, e wprawa w modlitwie a aska modlitwy to dwie rne rzeczy; rozwaanie za jest sposobem modlitwy, gdzie du rol odgrywa rozumowanie, ktre mona sobie doskonale przyswoi, nie

stajc si przez to jeszcze mem modlitwy, przeniknitym treci rozwaanych prawd i stosujcym je w yciu. ywy tego przykad mamy w tylu osobach, ktre nigdy nie zaniedbuj rannego rozmylania, a nie staj si przez nie ani lepszymi, ani bardziej umartwionymi, ani bardziej panujcymi nad sob, ani powcigliwszymi w jzyku, ani wicej skupionymi. Nie znaczy to, by umiejtno modlitwy bya czym do pogardzenia, lecz nie naley jej bra za dar modlitwy ani zbyt wyolbrzymia jej znaczenia. Moe si take zdarzy, e w pewnych okresach niektre przedmioty rozwaania s dla nas przystpniejsze, wicej nam odpowiadaj. Ma to zastosowanie szczeglnie do pr roku kocielnego. Moe tak atwo posiadaj dla nas tajemnice Boego Narodzenia, moe Wielkiego Postu, moe Boego Ciaa. Niektrzy na przykad maj atwo w rozmylaniu o Mce Paskiej, a czuj oscho, gdy rozwaaj tajemnice Wcielenia; drudzy przepadaj za opowiadaniami i przypowieciami ewangelicznymi, a stroni od Tajemnic ycia Chrystusowego. Wreszcie bdzie tu grao rol zdrowie ciaa, krzepicy sen, szczliwsze okolicznoci, nastrj jakiego wielkiego wita, minionego czy nadchodzcego, lub inne sprzyjajce modlitwie warunki. Wszystko to winno nas ostrzega przed zarozumiaoci, ilekro rozmylanie idzie rano, jak z patka. Take w przeciwnym razie nie mamy powodu do zniechcenia, gdy rozwaanie, zamiast przychodzi coraz atwiej, staje si wprost niemoliwoci dla nas. Nabycie biegoci w modlitwie mylnej kosztuje duo pracy i bywa atwiej osigane przez wyrzeczenie siebie ni przez przyzwyczajenie; wyrzeczenie za siebie, jeeli ma by trwae i nieustanne, musi postpowa stopniowo i ostronie, raczej nie docigajc, ni popadajc w przesad, ze wzgldu na nasz niestao. Zreszt, jak pniej zobaczymy, rozmylania osche bywaj najpoyteczniejsze, jakkolwiek oscho niemao je utrudnia. Brak za usposobienia do modlitwy niekoniecznie musi w sobie zawiera win, chociaby nawet powszedni i bez wtpienia jest to wielk w tym stanie pociech wspomina dawne czasy oraz mie wiadomo, i aska Boa ustrzega nas przed grzechem. Uczucie wielkiej radoci, zalewajcej nasze serce na myl, emy wolni od grzechu, jest ju samo znakiem nienajgorszego stanu duszy. Ma Bg i wiksze aski dla nas na pogotowiu, to jednak nie powinno bynajmniej uszczupla tego zadowolenia, ktrym si z dobroci Boej na widok naszego postpu w prostocie serca cieszymy. Nie przypuszczam, by nasze grzechy miay by dostatecznym powodem naszego zniechcenia, a ju stanowczo przecz, bymy mieli prawo si zniechca czymkolwiek, co jest zupenie wolne od grzechu. 4. Czsto skonni jestemy filozofowa na temat pewnych objaww doznawanych pokus, by pniej bd si wynosi, bd te upada na duchu wobec wynikw naszych spostrzee. Lecz ilekro niebo mamy pogodne i nie zachmurzone, chyba nie przyszo nam na myl z tego si pyszni. Take i nasze pokusy mog w pewnym czasie nie by tak liczne, jak dawniej. Mog te by mniej gwatowne na skutek jakiej zmiany w naszych zewntrznych warunkach. Albo i nasz umys, zajty pochaniajcymi sprawami, moe si sta mniej

przystpny dla pokus bez jakiejkolwiek naszej zasugi czy nadprzyrodzonego dziaania. Roztargnienia wiatowe niekiedy szkodz, a niekiedy bywaj pomocne. Faktem jest, e pozbawiajc nas skupienia, zapobiegaj niejednemu grzechowi. Std samotno bywa tak niebezpieczna dla ludzi mniej wyrobionych. I odwrotnie, choby caa nawanica pokus rozszalaa nad nami, rwnie bezpodstawnym jest si tym zniechca lub z tego wynosi. Gwatowno pokus jest oznak wciekoci zego ducha, ktry nie gniewa si bez przyczyny. Pismo w., mwic o gniewie szatana, dodaje, i powodem tego jest, e czas jego krtki. Widocznie sprowokowalimy go naszym garnieniem si do Boga lub objawami szczeglnej mioci Boej, ktre nad nami zabysy i zostay przez szatana dostrzeone z wiksz jasnoci ni przez nas. Ilekro pokusy drcz nas z wiksz uporczywoci, jak gdyby nie miay ustpi dopki nas nie przywiod do upadku, musimy oczywicie mie si przed nimi na bacznoci, lecz czymy to z radoci i dzikczynieniem. Albowiem natarczywo pokusy jest znakiem, emy co najmniej dotd jej nie ustpili. Pies pty szczeka u drzwi, zauwaa w. Franciszek Salezy, pki si mu nie otworzy. Poza tym owe niezwyke pokusy s zwiastunami nowego okresu ask szczeglnych, ktre szatan przewidzia sw przyrodzon przebiegoci. Dlatego, jak w Jakub biblijny, musimy walczy a do witu. 5. W pewnych czasach odczuwamy z mniejsz lub wiksz ni zwykle oczywistoci skutki przystpowania do Sakramentw. Zdarzaj si chwile, w ktrych niejako usuwa ono potrzeb wiary; tak wyrazicie widzimy i syszymy i kosztujemy i dotykamy i czujemy i uwiadamiamy sobie dziaanie aski. Trafia si to zwaszcza przy spowiedzi i Komunii w. adnej jednak w tym nie ma podstawy do zarozumiaoci. aska sakramentalna nie jest nasz zasug, a objawy jej towarzyszce bywaj czsto pozorne, wynike z innych powodw natury cielesnej lub umysowej. Moe to Bg, widzc nasz niezwyk sabo, udziela nam ask niezwyczajnych, nawiedzajc nimi nasze uczucie dla tym skuteczniejszego podniesienia niszej czci naszej duszy. Podobnie te, gdy Sakramenty poczynaj w nas budzi niesmak i trac sw dawn sodycz, nie zniechcajmy si tym jakby jakim wielkim nieszczciem. Nie dowodzi to jeszcze, e w mniejszym stopniu czerpiemy rzeczywist ask tych Sakramentw. wici nieraz tego dowiadczali, mimo e byli wysoko posunici na szczeblach doskonaoci. Wreszcie (jakkolwiek to uchyla nieco rbka z widoku na odlege szczyty witoci), czysta wiara, ktrej si w tych chwilach Bg od nas domaga, naley do najwikszych dowiadcze duchownych. Zarzuci kto moe temu rozdziaowi pewn jednostronno, e ogranicza si tylko do stron ujemnych. Lecz czy ten kawaek drogi, ktrymy razem przebyli, nie wykaza dostatecznie ogromnej doniosoci wewntrznego pokoju, ktry najwicej zawis od mdrego i umiejtnego ustosunkowania si do pokus zarozumiaoci i zniechcenia? Zreszt, jeeli opacio si pozna prawdziwe oznaki postpu, nie zawadzi te wiedzie, ktre objawy nie s nimi, cho si za takie podaj.

3. Jak korzysta z uwiadomienia sobie naszych postpw treci

powrt

spis

Przypuszczam, e dusza mego pielgrzyma posiada niektre, jeli nie wszystkie, oznaki postpu, opisane w pierwszym rozdziale. Nie mona poprzesta na samym ich stwierdzeniu; trzeba przystpi do ich rozwijania; jake to zrobi? Na to pytanie odpowiedzi dostarczy rozdzia obecny. Tylko maleka uwaga oglna! W tym wstpnym okresie ycia pobonego naley si wystrzega nadmiernego obciania si postanowieniami, lotw zbyt grnych, obiecywania Bogu wielkich umartwie i krpowania si nadmiarem praktyk pobonych. Dalecy od tchrzostwa i wygodnictwa, musimy przecie postpowa z umiarkowaniem i roztropnoci. Rozumne obchodzenie si z sob wszak nie jest rwnoznaczne z pobaaniem sobie. Ciar stosowny dla dorosego moe zabi lub okaleczy dziecko. W yciu duchownym istniej zazwyczaj osobliwe pomoce aski i drogi uzyskania tych ask, waciwe pewnym okresom; a jak kady okres ma sobie waciwe niebezpieczestwa zarozumiaoci lub zniechcenia, tak te posiada wasne pomoce w skupieniu ducha i wiernoci; gwnym wic zadaniem kadego bdzie przyswojenie sobie tych dwu cnt. W pocztkach ycia duchownego, kiedy to jeszcze pierwsza gorliwo pona w naszych sercach, prawie nie odczuwalimy potrzeby skupiania si i zaprawiania si do wiernoci. Jedno i drugie przychodzio samo z siebie. Tchnienie aski starczyo za wszystko, a wielkoduszno wieej mioci koia ostro i przykro umartwienia. Bylimy skupieni, nie postrzegajc tego i wierni, bez zwracania na to uwagi. Lecz dni owe dawno miny. O skupieniu powstaa caa literatura, wicej w niej rozdziaw, nili sw w tym traktacie. Wyraajc si krtko, skupienie skada si z podwjnej uwagi, ktr zerodkowujemy przede wszystkim na Bogu, potem na sobie samych; jakkolwiek nie powinno si to dzia gwatownie i z nadmiernym wysikiem, to przecie nie obejdzie si bez usilnej pracy i wytrwaoci, posunitej a do ostatnich granic. Skupienie jest rzecz tak wan w yciu duchownym, i sama tylko mio ustpi mu moe pierwszestwa. Bez niego nigdy nie nauczymy si chodzi cigle w Boej obecnoci, ani zdoamy bezpiecznie przepyn przez to morze cigych sposobnoci do grzechw powszednich, ktre nas otaczaj dzie cay. Przy braku skupienia, wszystkie natchnienia Ducha witego przechodz niepostrzeone. Pokusy nacieraj niespodziewanie i bior nad nami gr. Sama nawet modlitwa schodzi tylko na czas najwikszych roztargnie, poniewa reszt dnia spdzamy w rozproszeniu; przystpujc za do modlitwy, uwalniamy myl nasz od troski o zwyczajne obowizki, dajc roztargnieniom wikszy przystp, ni w cigu dnia, kiedy i rami i umys i serce byy zajte. Ten nawyk skupienia nabywa si stopniowo. Nie wiedzie do niego aden krlewski gociniec. Moe si to dzia przez nakadanie sobie milczenia lub jakiego umartwienia, o ile to nie powoduje wyrniania si i cigania na siebie uwagi otoczenia; widzc na przykad, e w rozmowie czciej si odzywamy, niby sobie kto tego yczy, bez adnej trudnoci moemy si umartwi i

przytrzyma czasem jzyk za zbami. Poskramia te musimy chtk zbierania nowin i suchania, co si dzieje na szerokim wiecie. Dopki nie przywykniemy trwa w Boej obecnoci i z atwoci do myli o Bogu powraca, rzeczy ziemskie z niesychan atwoci wdzieraj si do naszej duszy i pochaniaj nasz uwag, co bardzo ujemnie odbija si na nas. Take czytanie dziennikw bynajmniej nie pomaga do doskonaoci. Innym rodkiem do nabycia skupienia jest codzienne odwiedzanie Najwitszego Sakramentu. Jego dziaanie trwa dugo. Ono nakazuje milczenie naszemu sercu i wytwarza wok nas atmosfer woln od zgiekliwych trosk wiata. Zwyczaj wynoszenia wizanki kwiatw duchownych, praktycznych zasad i postanowie z porannego rozmylania, szczeglnie w formie westchnie strzelistych w cigu dnia, te niemao do niego pomaga. Jeszcze skuteczniej dziaa umartwienie ciaa, zwaszcza za stra zmysw, o ile nie rzuca si zbyt w oczy. Lecz najwicej jeszcze postpimy przez rwnowag w dziaaniu. Popiech, niepokj, brak zastanowienia, porywczo odbijaj si na skupieniu fatalnie. Czymy wszystko powoli, z zastanowieniem, swobodnie, a atwiej nam przyjdzie skupienie i umartwienie. Natura lubi dziaa duo, lubi przerzuca si od jednej rzeczy do drugiej; aska zwyka trzyma si drogi przeciwnej. Nie znam lepszego obrazu skupienia nad opis dziaania aski, ktry skreli Fenelon dla pewnej duszy, wstpujcej do zakonu: "Z woli Boga masz by mdra, ale nie sw ludzk mdroci, lecz Bo. Bg uczyni ci mdr nie przez wiele rozumowa, lecz przeciwnie, przez umiercenie niespokojnych rozumowa twej bdnej mdroci. Skoro ju przestaniesz kierowa si sw porywczoci, poczniesz by mdra nie wasn mdroci. Poruszenia aski s proste, otwarte, dziecice. Krewka natura myli i mwi duo. aska myli i mwi mao, poniewa jest prosta, spokojna, wewntrz skupiona. Dostosowuje si do rnych usposobie. Staje si wszystkim dla wszystkich. Nie obstaje przy swoim, bo swego nic nie ma, ale dostosowuje si we wszystkim do tych, ktrych pragnie budowa. Od nich bierze miar, ku nim si znia, do nich si nagina. Nie mwi drugim tego, czym jest przepeniona, lecz to, czego w danej chwili potrzebuj. Pozwala si gani i poprawia. Nade wszystko za strzee jzyka, by nie rzec bliniemu tego, czego by nie znis, zamiast, jak natura, wyadowywa si caa w ogniu nieroztropnej gorliwoci" (1). Bogosawione owoce skupienia wykazuj najlepiej, jak wielkim dobrodziejstwem jest ono w tym zwaszcza okresie ycia duchownego. Nikn przy nim trudnoci w modlitwie, a wiele szkodliwych zudze wychodzi na wiato dzienne. Modlitwa, pochodzca ze skupionego serca, zdaje si mie wiksz skuteczno przed Bogiem, szybciej i askawiej bywa wysuchiwana. Uczuciowa sodycz i naboestwo podwjnie nawiedzaj dusz, pogron w ciszy skupienia; wolno za ducha, ten owoc oderwania si od wszystkich rzeczy ziemskich, idcy w lad za skupieniem, sprawia, i nie bieymy, ale lecimy po szlakach doskonaoci. Bez skupienia swoboda ducha wyradza si w rozprzenie i pocho, a nasze ycie duchowne schodzi na butne przywaszczanie sobie wolnoci, ktr

wici okupywali latami bohaterskiego zaparcia si siebie i bezinteresownej mioci. Ilu to daje si wcign w ten icie wilczy d, by wydostawszy si z niego, i jcze w okowach egipskiej tuaczki! Skupienie bowiem jest on wit niewol, do ktrej si niechtnie garniemy, lecz ktrej zrzucenie nakada tym gorsze i twardsze kajdany. Prno bowiem nie moe znie wasnego obrazu, ktry chwila skupienia przed oczy jej stawia, pocho za nie chce sysze gosu skupienia, nawoujcego do poprawy i umartwienia, ktre tym nudniejsze si staj, im duej s odkadane. Sowem, w tym okresie naszej pielgrzymki rzeczy zewntrzne, jakkolwiek s prb konieczn, stanowi nie lada szkopu na drodze aski. Robot sw rozpoczynaj, wabic, opanowujc i pochaniajc nas, a wypeniajc nasz umys, opltuj nasze serce tysicem ludzkich przywiza, ktre w istocie s prawdziwymi kajdanami. A skoro tak naszym umysem i sercem owadn, doprowadzaj nas do stanu ostatecznego rozkadu przez rozproszenie, zmysowo i zasady wiatowe. Moemy wic by pewni, e bez skupienia wszystko jest u nas moliwe, tylko nie postp duchowny. Wierno jest drug wielk pomoc w tym okresie ycia duchownego. Przypatrzmy si, na czym ona polega. Cho moe naszego ycia nie normuje adna regua, faktycznie jednak prace i naboestwa kadego dnia s do siebie podobne. W praktyce wic wyglda to tak, jak gdybymy Bogu lubowali wykonywanie pewnych zaj i spenianie rnych praktyk pobonych, do tego stopnia, i sumienie nam wyrzuca, ilekro bez przyczyny je zaniedbamy. Te wic czynnoci codzienne tworz jakby rkojmi naszej wytrwaoci. Staj si czym witym, jakby jakim przewodem, przez ktry aska Boa zwyka spywa na nasze dusze. Kusiciel nasz docenia warto tej kadodniowej wytrwaoci. Dokada wic wszystkich swych stara, by nas w niej zachwia, by do naszych zaj wprowadzi dowolno i nieporzdek. Nasz systematyczno przedstawia jako co uciliwego, owszem, jako niebezpieczne skostnienie. Przypomina, e nie obowizuje nas do niej ani posuszestwo, ani aden lub. Nastrcza nam ksiki, przeznaczone dla skrupulatw, bymy je do nas bdnie stosowali. Wmawia w nas nawet, e taka regularno zagraa naszemu zdrowiu. Sowem, chwyta si kadego pozoru, byle tylko poderwa nasz sumienno wobec porusze aski lub porzdku naszych wicze pobonych. Wszystkie te zabiegi szataskie okoo nadwtlenia naszej wiernoci s miar jej znaczenia w yciu duchownym. Normalne ostyganie z pierwszej gorliwoci, gdy czas jej si koczy, jest okresem, w ktrym bardziej ni dawniej jestemy zdani na samych siebie. Jest to chwila przeomowa, jakkolwiek w zwyczajnym porzdku dziaania aski przewidziana i wczeniej czy pniej nastpi musi. Lecz jednym z jej nastpstw jest konieczno wzicia na siebie pewnego rodzaju jarzma i nabycia tego, co wielu pisarzy okrela jako spiritus captivitatis duch suebnoci. Duch ten jest bardzo nam potrzebny, gdy on to urzeczywistnia i utrwala wszystkie nasze korzyci i nabytki. Do przebycia tej dugiej, pustynnej drogi, jaka nas czeka, konieczna jest rado, a nic tej witej radoci tak nie rozpala jak

wierno asce i obranym zwyczajom. Przykra wiadomo ndzy, do jakiej nas doprowadza ozibo w rzeczach Boych, kae nam szuka pociechy u stworze, by w nawrocie do wiata utopi i zaguszy na chwil wyrzuty wzgardzonej aski. Przy tym niewierno ta przerywa nasz prac nad utrwaleniem cnotliwych nawykw, osabia nasz pewno siebie i gotuje na przyszo wiele trudnoci, wytrcajc nam rwnoczenie spod ng obecny punkt oparcia. Sowem, wierno jest niezbdnym czynnikiem wytrwania; std za wida, jak trudno jest popa w przesad przy podkrelaniu jej doniosoci. Skupienie, czyli spokojna uwaga, zerodkowana bezustannie na Bogu i na drgnieniach wasnego serca oraz wierno zarwno natchnieniom aski, jak i praktykom codziennym, przyjtym z porady, posuszestwa czy wasnego wyboru to dwa nasze anioy stre, ktrych nie powinnimy traci z oka ani na chwil. Przystpuj teraz do zagadnienia, ktre podniosem u wstpu tego rozdziau: Co za korzy moemy odnie z poznania objaww naszego postpu? Moja odpowied obejmie pi wskazwek. 1. Pocznijmy dziaa dla Boga odrobin wicej ni teraz dziaamy. Zsumujmy wszystko, co teraz dla Boga czynimy; zestawmy bilans tych czynw oraz wysiku, jakiego one od nas si domagaj. Zastanwmy si, czy nie moglibymy udwign wicej, bez obawy przecienia. Czy dodanie czegokolwiek nie byoby dla nas ciarem zbyt wielkim? Rzucam to ostatnie pytanie, gdy jestem pewien, e ta droga jest dla nas najbezpieczniejsza. Tylko ni postpujc, bdziemy zdolni w naszym bohaterstwie r a do koca. Nie masz bohaterstwa nad roztropno. Zwamy postpowanie Kocioa przy wynoszeniu na otarze witych, a zobaczymy jak on wszdzie ten sprawdzian przykada i nim si kieruje. Z chwil jednak, gdy choby najmniejszy drobiazg na siebie wemiemy, przestrzegajmy go wytrwale. Tylko niech to nie bdzie jaka nowenna czy modlitwa do odmawiania przez miesic, ale co rzetelnego. Nie pieszmy si te zbytnio ze stwierdzeniem, i niczego ju wzi na siebie nie zdoamy. Bdmy ostroni ale i wielkoduszni! 2. Co jednak nigdy nie jest ponad nasze siy, to wkadanie wicej ducha wewntrznego w to, co czynimy. Niektrzy ludzie, nawet nie mylc o utracie zysku, patrze nie mog na poniewierk swojego mienia. O wiele bardziej trapi nas winna wiadomo tych strat duchownych, jakie ponosimy przez brak wewntrznego ducha i czystej intencji w tylu dobrych sowach i uczynkach. Ludzie caymi dniami siej zdrowe ziarno na opok. e te, niestety, tego nie spostrzegaj! Odrobina uwagi wystarczyaby do skierowania kadej naszej czynnoci ku chwale Boej, jednoczc wewntrznie z wol Bo nasz wol, we wszystkich jej dnociach, pracach i cierpieniach. Rnica midzy czynnoci, oywion t wewntrzn intencj, a czynem jej pozbawionym jest, rzec mona, prawie nieskoczona, a owoce dobrej intencji s w pracy nad uwiceniem wprost niezmierne. Nawet zasugi modlitwy i umartwienia nie mog z nimi i w porwnanie. Tylko, oczywicie, potrzeba czasu, by dojrzay. Jeden dzie nie wystarczy. W yciu duchownym nie ma przeskokw. Wszelkie zmiany

odbywaj si w nim ustrojowo, zwolna, niepostrzeenie. Nie wyobraajmy sobie, emy ju witymi, skoro przez miesic strzeglimy tego wewntrznego ducha. Ale te nie wtpmy, e jeeli i w tym wytrwamy, to wyniknie std co wielkiego. 3. Innym sposobem pogbiania dostrzeonych w sobie oznak postpu jest modlitwa o wzrost w pragnieniu doskonaoci. Powtarzam, co powiedziaem przed chwil, e niedoceniamy naleycie tego pragnienia. Gdybymy bowiem to czynili, nie omieszkalibymy z niego korzysta, gdy chtnie si korzysta z tego, co si ceni. Owa modlitwa bdzie nam zbroj przeciw zewiecczeniu; bdzie zaszczepianiem w nas zasad i myli nie z tego wiata; bdzie wreszcie karczowaniem pozostaoci po zgubnych zasadach wiatowych, ktre i teraz do nas przenikaj. Ona w nas wypracuje prawdziwsze i godniejsze pojcie Boskiego Majestatu, miociwoci Jego aski i niezrwnanej ceny wszystkich rzeczy duchownych. Prawda, e rzadko speniamy swoje pragnienia, gdy zawsze duch wprawdzie ochoczy, ale ciao mde . Jednak te nie przestaje by prawd, e to, co speniamy, stoi w prostym stosunku do zasigu i siy naszego pragnienia. Tote trzeba podsyca te nadprzyrodzone pragnienia w miar monoci. Ustp Rodrycjusza o powaaniu rzeczy duchownych uwaam za najznakomitsz cz jego cennego dziea. 4. Rzecz ogromnej doniosoci jest nie zatapia si cakowicie w adnym zajciu prcz suby Boej. Przez zatapianie si rozumiem to zadomowienie, to pogrzebanie si w jakiej rzeczy z zapomnieniem, i ona jest tylko rodkiem, choby nawet nie doszo do zrobienia z niej celu ostatecznego, to poprzestawanie na obecnym stanie posiadania, niepomne i niewiadome tego, i nam trzeba wie bj i pi si wzwy. Nic nie uniewinni zaniedbania obowizkw stanu, ktre Bg na nas woy. Cae nasze ycie duchowne bdzie jedn wielk pomyk, jeli o nich zapomnimy i je zlekcewaymy. Obowizki stanu to jakby jakie sakramenty, nam udzielone. To gwna, a nieraz jedyna dla nas droga do witoci. Lecz penic je ze spokojn starannoci, ktr nas natchnie obecno Boa, pamitajmy, e s one rodkami, nie celem, e ponad nimi jest jeszcze uwicenie duszy, ktremu wszystkie suy powinny. aden ogrom zewntrznych czynw, choby to by niezmordowany i wielkoduszny heroizm w. Wincentego a Paulo, nie usprawiedliwi tego braku troski o wasn dusz, o ktrym wiadczy zbytnie zatopienie si w pracach zewntrznych. Dlatego bdmy ostroni nawet z t wielk radoci dobrego czynu, jak przynosi praca w dziele chrzecijaskiej mioci i miosierdzia. Kady czyn dobry budzi w naszym sercu szlachetn przyjemno; lecz jeli nie bdzie on roztropnie miarkowany, dogldany i zrwnowaony, zaszkodzi nam szybciej, ni si spostrzeemy. Skutecznym przeciw temu zabezpieczeniem jest myl o wiecznoci. W jej obliczu ganie duma dokonanego dziea i powieje jaskrawo pozornej zasugi, bdca tylko refleksem nas samych i naszej dziaalnoci. 5. Nie mona te pomin milczeniem tej pokornej postawy, jaka odpowiada temu okresowi. Nie czas dla nas jeszcze pogra si w samym tylko rozpamitywaniu mioci Boej a zapomina o wasnych grzechach. Byoby to

zbyt przedwczesne. Owszem, w tym znaczeniu, jakie skonni jestemy temu nadawa, czas na to nie przyjdzie dla nas nigdy, a do grobowej deski. Winnimy bez przerwy trwa w uczuciu penej zdumienia wdzicznoci, e Bg raczy nas wybra z tylu tysicy i obsypywa hojnymi askami. Myl, czym bylimy my i czym raczy si sta dla nas Bg, winna zakrawa niemal na pokus przeciw wierze. Bogosawione to niedowiarstwo! Szczliwa dusza, ktrej przychodzi si potyka z tym pokornym niedowierzaniem! Nie lkajmy si zbyt o te szczyty, ktre zdoby nam przyjdzie w naszym yciu duchownym. To nie przedmiot odpowiedni dla naszych myli. Choby nie wiedzie jakie aski nas czekay w przyszoci, pomnijmy na aski, ktrych nam Bg ju udzieli, a ktrym nie odpowiedzielimy naleycie. Z t myl si zyjmy, niech nam ona bdzie tym, czym jest pustelnia dla samotnika. Naszym pragnieniom moemy nie stawia granicy, byle tylko nie wyradzay si one w jakie rachuby czy marzenia. Pokora musi pooy sw piecz na naszym deniu do cnoty. Nic w nim nie mie by niespokojnego i nieuporzdkowanego, sama cnota bowiem nie jest celem, ale rodkiem do celu, gdy cnota to jeszcze nie Bg, ani te zjednoczenie z Bogiem. To upomnienie niechaj nikogo nie dziwi. w. Franciszek Salezy mia je nieustannie na ustach. Jestemy tak przewrotni, i moliwe jest u nas denie do cnoty nawet ze szkod mioci Boej. Bole na widok wasnych przywar i nikczemnoci i czu, e nam si to naley, to nie taka atwa rzecz. Job, siedzcy na kupie gnoju, oto miy oku Boemu widok, to ywe uosobienie poddania i pokory stworzenia w obliczu Stwrcy i pod Jego wszechmocn doni. D do cnoty szczerze, ale nie gwatownie. Nie tra czasu na cige spogldanie wstecz, na nieustanne mierzenie przebytej drogi. Zbyt duo od siebie nie daj, bo wnet wpadniesz w popiech, niepomny wasnej saboci, a zaamawszy si na niej, zwtpisz o Boej dobroci. Bd powolny. Po tysic razy bd ci to powtarza, gdy nie ma trudnoci ani niebezpieczestwa w yciu duchownym, gdzie by ta powolno nie bya potrzebna. Zreszt, naszej pokorze nie przypada obecnie do twarzy pragn jakich cudownych rzeczy, jakich gosw na modlitwie, jakich zachwyce czy innych cudownoci. Kto tych rzeczy poda, kadej chwili moe si sta upem niebezpiecznych zudze; a choby nawet Bg zaszczyci nas podobnymi askami, nie obeszoby si przy tym bez wielkich niebezpieczestw dla naszych niedowiadczonych i nie do umartwionych dusz. Prawdopodobnie obrcilibymy je na wasn zgub. Jednakowo jest to pokusa, do pospolita w tym okresie ycia duchownego. Jeeli w. Teresa uznaa za wskazane prosi Boga, by j prowadzi zwykymi drogami, o ile bardziej jest to potrzebne nam! Wszake nie radzibym nikomu o to si modli, gdy taka modlitwa atwo mogaby nas natchn zarozumiaoci. Nie ma takiej saboci ani gupoty, na ktr by si nie zdobya mio wasna. Tych pi wskazwek uatwi nam wyzyskanie ask, od Boga ju otrzymanych i przyczyni si do zapodnienia tych wszystkich nadziei wzrostu w witoci, ktre Bg zoy w naszych duszach. Lecz nie chciabym pomin tutaj owego wycigu z pism Jezuity, towarzysza w. Ignacego, b. Piotra Fabera

T. J., ktry podaje Orlandini. Powszechnym bdem osb, kochajcych si w doskonaoci powiada Orlandini jest wicej zwaa na swe codzienne upadki ni na pozytywne denie do cnoty i na postp w witoci. B. Faber czsto si na to skary, mwic, i wyglda to tak, jak gdyby ludzie wicej lubowali si w studiowaniu sztuki bdzenia i upadania anieli nabywania piknoci cnoty. Ten bd nazywa zasadzk ycia duchownego. Istotnie, jakkolwiek ucieczka przed grzechem jest te pewnego rodzaju cnot, to przecie ustawiczne rozpamitywanie i opakiwanie grzechw odrywa dusz od spraw lepszych i wyszych oraz hamuje jej wity poryw do rzeczy wielkich i do tego wspinania si na wyniose szczyty cnt, ktre mogoby wicej nam pomc w walce z naszymi wadami, ni to wieczne szperanie w grzechach i to nieustanne lczenie nad sob. 4. Duch suby Boej powrt spis treci Teoria bez praktyki to pite koo u wozu; jednak i praktyka, nie oparta o silne podstawy teoretyczne, zazwyczaj take niewiele przynosi owocw i brak jej trwaoci. Sprawdza si to w wielu dziedzinach, osobliwie jednak w yciu duchownym. Bg zwyk stosowa do nas swe postpowanie: Jak Kuba Bogu, tak Bg Kubie. Z witym wity bdziesz, a z przewrotnym przewrotny si staniesz . Dlatego stwierdziwszy u siebie pewne oznaki postpu (r. 1), ostrzeeni przed jego zwodniczymi pozorami (r. 2), umiejc pogbia w sobie prawdziwe objawy postpu (r. 3), musimy teraz dobrze zrozumie tego ducha, z jakim winnimy si Bogu powierzy i wstpowa w Jego wit sub. Jasne zrozumienie naszych obowizkw bdzie nam wielk pomoc w ich wypenieniu, a spoisto naszych pogldw stanie si rkojmi wytrwania. Zdajmy wic sobie dokadnie spraw z tego, czego si podejmujemy, co przyobiecujemy, jak winno odtd wyglda nasze ycie i czego si Bg po naszym dobrowolnym zobowizaniu ma prawo od nas spodziewa. W tym rozdziale pragn wykaza, i bez swobody ducha nie moemy by doskonaymi, e nie jest prawdziwa i bezpieczna ta wolno ducha, ktra nie pynie z ducha suby Boej i e wreszcie jedynie susznym duchem suby Boej jest samopowicenie i wielkoduszno. Opanowanie tego rozdziau i wprowadzenie go w czyn o cae mile odsadzi nas od miejsca, na ktrym znajdowalimy si przedtem. Nigdy si nie zajdzie daleko, jeeli si nie ma wytyczonego jasno kresu drogi. Rozpoczn od ducha suby Boej. ycie ma swe trudnoci. Jedni spotykaj ich wicej, drudzy mniej. Ale jest jedna trudno, najbardziej zasadnicza, wsplna wszystkim; mam na myli stosunki z Bogiem. Mie spraw z Bogiem to rzecz straszna, a przecie niewtpliwa i nieunikniona. Co za przeciwiestwo! On sam Prawd my kamstwem, On sam Potg my saboci, On samym Prawem my przestpstwem. Wyliczcie wszystkie znane wam Jego doskonaoci, pomnc, i w Nim mowy by nie moe o wielkoci ani o maoci, gdy jest On peni dobra

bez granic. Przejdcie Jego wstrzsajc wito, rozwaajc osobno wszystkie jej czynniki, jej nieubagan dokadno, olniewajc czysto, niewymown wraliwo i straszn nieugito. Z naszej strony nieustanna zmienno, dzie i noc przez nasz ja przewala si tyle myli, sw, czynw, tyle opuszcze, tyle rnych intencji u Niego nic podobnego: nieustpliwe danie cigej czystoci intencji, cisy rachunek, surowo kary, wieczno wyroku i nieunikniona pewno tego wszystkiego. Jego Majestatu w niebie nie ujrzy nasze oko miertelne, gdy olniewajca Jego czysto o mier by nas przyprawia. Siy anielskie dr i dygoc przed Jego obliczem; sama Bogarodzica trwa w unieniu; nawet Najwitsze Serce Chrystusowe napenia si najgbsz czci i bojani. Poprzez dzieje biblijne snuje si czerwona ni surowych kar, ktre Bg wymierza za grzechy powszednie. Mojesz, Dawid, prorok poarty przez lwa, Oza nag ukarany mierci za dotknicie chwiejcej si Arki oto straszliwe objawienia Boej witoci; i rzecz zastanawiajca, wystpkiem, ktry budzi ten okropny gniew Boy, bya najczciej poowiczno serca. Rzumy wzrokiem na wasne ycie ubiege w wietle tych faktw. Czy nie mamy powodu do drenia? A ycie nasze obecne, czy uwalnia nas od tej trwogi? I jake tu nie zadygota dreszczem zgrozy na myl, e w tym okamgnieniu zna On nasz los na ca wieczno, i te cierpienia, ktre si nad nami rozsro i te rozkosze, ktre ku nam rozkwitn. wiadomo, i Bg to wie w najdrobniejszych szczegach dzi, kiedy to wszystko od naszej woli zawiso, jest zdolna zmrozi nam oddech na ustach. Zaiste, nic straszniejszego nad spraw z Bogiem. C std wynika? Bez wtpienia, co najmniej te cztery prawdy. 1. e suenie Bogu stanowi nasze, nie tylko doniose, ale jedyne zadanie yciowe. Jest to prawda tak oczywista, i wymaga tylko skonstatowania. Udowadnianie tego to strata czasu i sw. Ale niestety, nawet osobom duchownym trzeba przypomina t podstawow prawd. Zbadajmy w tym wzgldzie na przykad siebie. Czy ta prawda przenika nas do gbi? Czyme wobec niej ycie nasze ubiege? A nasze ycie obecne, czy si na niej opiera? Czy dooymy stara, aby na przyszo t prawd wbudowa w podwaliny naszego ycia? Jaki byby wynik, gdybymy tak zestawili nasz gorliwo i przemylno w sprawach tego wiata z pierwszestwem, ktre naley si rzeczom Boym przede wszystkim? Czy nasz najywotniejsz trosk jest staranie o wiksz chwa Bo i o najcilejsze zczenie z Bogiem? Czy jest naprawd tak oczywistym od pierwszego wejrzenia, i aden przedmiot, adne denie tak nas cakowicie i wycznie nie pochania, jak suba Boa? 2. e duch suby Boej nie zna zastrzee. Czy mam to udowadnia? C tu jest do zastrzegania? O jakich zastrzeeniach moe by mowa, gdy chodzi o Boga? Czy Jego wadztwu mona ka jakie granice, albo czy nasza mio ku Bogu dosiga ju susznej miary? A jednak, czy nie znalazby tak u nas ani jednego zastrzeenia? Czy rzeczywicie nie ma w naszym sercu ani

jednej yki, ktra by do Boga wycznie nie naleaa? Czy moe On od nas da swobodnie, czegokolwiek zechce, a my czy gotowimy wszystko Mu da, czego zapragnie? Czy nie stawiamy Mu warunkw i granic, i dotd tylko moe si posun w swych daniach, nie dalej? A nasze ycie zewntrzne, czy cakowicie i bez reszty zaley od Niego? Jeeli za tak, to czy i krlestwo wewntrznych intencyj jest bez buntu poddane Jego niezaprzeczonej wadzy? 3. e nasz gwn namitnoci winien by wstrt do grzechu, nawet powszedniego, czy choby do najmniejszej niedoskonaoci. Czy chocia rozumiemy istot tego uczucia? Czy, kiedy czytamy o nim w ksikach duchownych, nie wydaje si nam ono nierealn przesad? Czymy si kiedy serdecznie modlili o wzrost tego wstrtu do grzechu? Czy inne nieszczcia nie wicej nas bol od grzechu? Czymy si kiedy zbliyli do Ogrjca, ku tajemniczej wizji naszego Pana, jak ley zmiadony, na ksztat winnego grona, pod brzemieniem duchowego wstrtu do grzechw wiata? Dopki nie powemiemy tego wstrtu do grzechu, dopty nie ma mowy o przenikniciu naszego umysu pierwiastkiem nadprzyrodzonym. 4. e winnimy unika, jak witokradztwa, wszelkiej opieszaoci w naszych stosunkach z Bogiem. Zaiste, groza Jego Majestatu oraz bezmiar Jego mioci, winny t zasad uczyni drogowskazem naszego ycia. Osobista za pogarda, ktrej wyrazem jest ta opieszao, w odniesieniu do Boga winna si wyda okropnoci nie do pomylenia. Ma ona w sobie co z praktycznego bezbonictwa, ktre jest obce wielu nawet grubym grzechom, pochodzcym z nieopanowanej namitnoci. A jednak jake wygldaj nasze rozmylania, modlitwy ustne, Msze, spowiedzi, Komunie w.? A skoro tak stoi sprawa wanie z naszymi duchownymi obowizkami, to co powiedzie o zajciach naszego powoania, ktre maj nam niebo wysuy, a tylko mog by uwicone przez moliwie najczystsz intencj? Std wynika, i jedynym faktem, ktry ma dla nas wyjtkow warto, jest pytanie, czymy suyli Bogu rzetelnie, czy wiaroomnie. Czy bdziemy zbawieni, czy nie? Oto zagadnienie, w ktrym wyraa si uroczycie caa powaga ycia. Nic nam tak lee na sercu nie winno jak jego rozwizanie. Owszem, poza nim adna inna troska nie powinna nas trapi. Jake prdko obumarlibymy sobie samym w cieniu tego jednego zagadnienia! Lecz jake si przedstawia rzeczywisto? Leciutka obraza, drobna krzywda, kujce swko, podranienie naszej mioci wasnej czy osobistej prnoci wzburza nas skuteczniej i rzeczywiciej nas obchodzi, ni widoki naszego potpienia czy zbawienia. A jednak uchodzimy za ludzi pobonych! Nawet sami uwaamy siebie za sugi Boe! Nie mwic ju o wysokiej doskonaoci i o arliwym naboestwie, samo wprowadzenie w ycie tych czterech oczywistych prawd wymaga suenia Bogu w duchu szlachetnoci i samopowicenia. Duch szlachetnoci moe by rozwaany z dwojakiego stanowiska: o ile istnieje w sercu i o ile jawi si w czynie. Zajm si tutaj szlachetnoci serca, gdy szlachetno caego

postpowania jest dzieem pracy i walki. A walka ta nie tylko jest duga i uciliwa, lecz i samo jej zwycistwo nie ici peni pokadanych w niej oczekiwa. Pragn przedstawi jasno, na czym ta szlachetno polega, gdy nawet przewiadczenie teoretyczne odda nam tu niezmierne usugi. Wszak niepodobna, by nasze zewntrzne postpowanie znamionowaa choby odrobina szlachetnoci, jeeli serce nasze nie bdzie szlachetne, a idea szlachetnoci nie zaponie penym blaskiem w naszych mylach i porwie naszej woli ku sobie. Naszym zadaniem bdzie obecnie wyzby si przynajmniej wszelkich wiadomych zastrzee wzgldem Boga, nie ka wiadomie adnych granic naszej dla Niego mioci ani powiceniu, nie wystawia sobie okiem wyobrani stopnia przyszej doskonaoci, poza ktry nie chcielibymy postpi, nie rezygnowa wreszcie lekkomylnie z adnego ze stanw czy stopni ycia duchownego, ani z adnego spord bohaterskich umartwie, o ktrych czytamy, czy syszymy w ywotach witych. Jak z tego wida, bierzemy tu rzecz czysto negatywnie. Nie damy, by z gry si godzi na pewne dziea czy cierpienia. Nie o to chodzi. Nie trzeba tylko wyrzeka si na przyszo adnego stopnia doskonaoci, jako niemoliwego lub zbyt uciliwego. Trzeba si wyzby wszelkich zastrzee. Zreszt, mona cakiem o przyszoci nie myle. Trzeba tylko i za ask obecn, pniej za nastpn, i tak dalej, dopki si do Boga nie zbliymy w takim stopniu, o jakim dzisiaj nawet myle nie zdoamy bez trwogi. Trzeba si powierzy asce i zda za ni, gdziekolwiek nas powiedzie. Lecz jeli si pierwej nie uzna susznoci tego postpowania, jeli si nie powemie silnego postanowienia wiernoci asce, mona by pewnym, e si jej wiernym nie bdzie. Dlatego tak potrzebne jest dobre pojcie szlachetnoci. Jeeli tego teoretycznego nastawienia zabraknie, z pewnoci nie dopisze i praktyka. Cho jest to rzecz jasna dla zdrowego rozsdku, to przecie zepsuta natura zawsze wynajdzie dowody przeciwne. Dlatego nie wystarczy tu instynkt miujcego serca, czy zwyka gotowo woli. Trzeba zdoby silne przekonanie umysowe. Trzeba si o tym upewni. W przeciwnym bowiem razie z chwil natarcia pokusy, czowiek w swym niezdecydowaniu dry od stp do gw i koczy nierzadko ustpstwem. Tote dobrze jest bra szlachetno za przedmiot rozwaania. Trzeba sobie wyrobi prawdziwe pojcie o Ewangelii, e gosi ona religi cierpienia, umartwienia, samopowicenia, caopalnej mioci, niepomnej siebie gorliwoci, samokrzyujcego si zjednoczenia jednym sowem religi Krzya i Ukrzyowanego. Trzeba wchon w siebie t niedostpn ludzkiej naturze prawd, i samozaparcie naley do istoty religii, e musi to by krzy na kady dzie, konieczny nie tylko tym, ktrzy d do doskonaoci, ale wszystkim uczniom umiowanego Pana. Wszak naszym wzorem jest Jezus, o ktrym powiada Duch wity przez usta Apostoa, i nie spodoba si sobie. Utkwijmy wzrok w tym Boskim Ideale;

oswajajmy si z tajemnicami Jego witego Czowieczestwa, dopki nie przejmiemy si ich duchem. Pojmijmy tajemnice Jego Dziecictwa, osiemnastu lat Jego ycia ukrytego, Jego trzechletniego Nauczycielstwa, tygodnia Jego Mki i czterdziestu dni chwalebnego przebywania na ziemi. Czy yje On kiedykolwiek dla siebie? Czy Jego ycie nie jest jedn nieustann ofiar? Czy to nie przykad powicenia bez zastrzee dla Chway Ojca i ludzkich dusz gincych? Ten brak jakichkolwiek granic ofiarnoci jest wybitnym znamieniem tajemnicy Wcielenia. Rozwamy Jego Mk. Przede wszystkim zwrmy uwag na Jego Bstwo. Jak korzysta On ze swych Boskich przywilejw? Oto, nie pociech z nich czerpie, ale moc do znoszenia cierpie ponad ludzk miar, uyczajc jednoczenie swym katom siy fizycznej do zadawania Mu katuszy, ktre dziki tej pomocy rozpalonym biczem nadludzkich boleci smagay Jego Ciao. A Jego Dusza? Od lat trzydziestu trzech widziaa przed sob t mk, wypeniajc jej przedsmakiem cae swe ycie. Ogrjec to tylko Golgota Duszy Chrystusowej, punkt szczytowy jej cierpie, ktre podczas Mki jeno si spotgoway jako niedola i upokorzenie tak nieustpliwe, tak wyszukane i tak bolesne, e wikszych aniim rwnych nikt inny nie zazna. Spojrzyjmy wreszcie na Ciao Jego wite. Nie ostao si przed cierpieniem nic. Gowa, Rce, Nogi, Oczy, Usta, Plecy, Serce wszystko miao swoje katusze, wszystko zoyo swoj ofiar na otarzu Zbawienia. Krew Jego zbryzgaa obficie korzenie oliwek w Getsemani i bruki jerozolimskie i pletnie rzemienne i zadziory knutw i drog krzyow i wzgrze Trupiej Czaszki i wite drzewo Krzya, zanim ostatni jej kropl wytoczono z Boskiego Serca! A teraz zestawmy to z naszym sknerstwem i poowicznoci! W obliczu Boga ile tam opuszczonych modlitw, ile niedbaych rachunkw sumienia, ile bezdusznych spowiedzi, ozibych Komunij w., ile ludzkiego wzgldu i grzechw przeciw mioci! Wobec blinich naszych ile samolubstwa w postpowaniu, ile szorstkoci w obejciu, ile podejrze w mylach! A wzgldem nas samych, ile schlebiania sobie, ile prnoci, ile dogadzania ciau, ile obstawania przy swoim! Wielka nauka Krzya streszcza si w ukochaniu Boga caym sercem, w duchu radosnego oddania si i wielkodusznego powicenia. Zrozumiemy to lepiej z innego punktu widzenia. Wystawmy sobie czowieka, nie musi to by zaraz wity, wolnego w danej chwili od grzechu i zachowujcego w caej peni przykazania, ale pozbawionego wielkodusznoci wzgldem Boga. Oczywicie jest to teologicznie niemoliwe, ale dla wyobrani dostpne. Ot ten bezgrzeszny czowiek, nie amic adnego przykazania, czsto bywa guchy na gos aski Boej, uchylajc si od wszelkiego heroicznego czynu czy od zachowania rad ewangelicznych, ktre go cile nie obowizuj. Niekiedy wprost targuje si z Bogiem, a potem sdzi, i zrobi

wszystko, czego daa roztropno. To znowu poddaje si myli, e ycie posuszne z tym nieustannym swoim powiceniem jest jedn wielk nud. Popada wwczas w okresy oziboci, ktra wszake nie dochodzi do grzechu. Widok Jezusa nie roznieca w nim ognia entuzjazmu, same nawet akty mioci s u niego leniwe, chodne. Przy tym wszystkim przypuszczamy cakowit wolno od grzechu. A jednak czy ten bezgrzeszny potwr nie przypomina nam swoim usposobieniem szatana? A c jest tego przyczyn, jeli nie brak ofiarnoci dla Boga? On to wypala pitno nie ju niechrzecijaskie, ale antychrzecijaskie na tym nienagannym skdind czowieku. Jest prawd, e bya taka czysta istota, wolna od najmniejszego cienia grzechu; a jednak, jeli tak mona powiedzie, ta bezgrzeszno nie stanowia jej najwyszego przywileju, niezalenego nawet od Boskiego Macierzystwa. Wystarczy rzuci okiem na te szedziesit trzy lat Jej ziemskiego ycia, by wiedzie, i bya nim hojno dla Boga i powicenie bez granic. Jej pierwsza mio i pierwsze drgnienie myli w chwili Niepokalanego Poczcia zlay si w jedno radosne oddanie si Bogu, ktre nie zostao odwoane ani na chwil przez tyle lat. Przez myl Jej nigdy nie przeszo, by mc by czymkolwiek innym nili wasnoci Bo. Tote przez swj lub paniestwa, ten najdoskonalszy dar dla nieskoczonej witoci Boga, zoya ofiar z tego, co byo najblisze i najdrosze sercu kadej ydowskiej dziewicy, z nadziei zostania Matk Mesjasza. Jakie wobec tego zaparcie si siebie musiao towarzyszy Jej zalubinom ze w. Jzefem, przyjtym z posuszestwa dla tych, ktrzy mieli prawo Jej rozkazywa. Sama nawet zgoda na Wcielenie i przyjcie godnoci Matki Boej byy bohaterstwem, nie tylko ze wzgldu na niepojte cierpienia, ktre si z ni czyy, lecz i z powodu gwatu, jaki musiay zada Jej gbokiej pokorze. Jej ofiarowanie Jezusa w wityni i przyjcie proroctwa Symeona byy rwnie przykadem niepomnej siebie hojnoci wzgldem Boga. Wrd dowiadcze czasu witego Dziecictwa nie przyzywaa cudu dla ulenia swym troskom. Jej ycie w witym Domku Nazaretaskim byo nieustannym ofiarowaniem Jezusa i siebie Bogu. Jej ubstwo byo doskonae; nie dbaa o pociechy duchowne i nie przerywaa zwykego milczenia swego Boskiego Syna, cho tak akna Jego sowa. Bez cienia zazdroci ustpia Go ludziom, gdy szed na trzechletnie apostoowanie, ktre czynio przelotnymi i dorywczymi nawet krtkie chwile spotkania. Uczestniczya w Jego Mce i wspdziaaa z Nim na kadym kroku. A kiedy odszed do nieba, pitnacie lat spdzia w posusznym osamotnieniu na ziemi, cho Jej Niepokalane Serce bez przestanku na ksztat magnesu zwracao si ku niebu, za swoim Synem. W chwili Wniebowstpienia zwrcia Go Ojcu niebieskiemu i bez szemrania przyja w zamian Jana. Jake cudowna musiaa by Jej bezinteresowno, skoro zdobya si na rozk z najdroszym swym Synem, nie zostawiajc sobie ju nic, czego by si nie wyrzeka dla Boga!

W takim to duchu, w miar naszych si, winnimy powzi postanowienie suenia Wszechmocnemu Bogu za Jego ask; spord za wielu powodw, skaniajcych nas do tego, musz podkreli jeden, wyaniajcy si z naszych obecnych refleksyj. Syszelimy duo o wolnoci ducha i czytalimy, i bez niej niepodobna doj do doskonaoci. Wszyscy s zgodni w wynoszeniu jej pod niebiosa i w podaniu jej dla siebie. Lecz niewielu posiada jasne pojcie o tym, co sami przez ni rozumiej i przewanie pozoruje si ni swe rozlunienie w obowizkach wzgldem Boga i religii, za ktre gorzko przyjdzie kiedy odpokutowa. Wolno ducha nie polega na wyamaniu si spod nakazw yciowych i od penienia okrelonych obowizkw w okrelonych czasach, ani na niestaoci naboestw, budujcych czyta i tym podobnych, ani na rozgrzeszaniu siebie z niedbalstwa w naszych wiczeniach, ani na nierobieniu sobie skrupuw z tego, z czym si licz inni poboni ludzie, ani na lekcewaeniu dokadnoci naszych czynnoci pod pozorem, i Bg patrzy na serce, ani na przemawianiu do Boga gorcymi sowy i ubieganiu si o Jego askawe wzgldy przy rwnoczesnym zaniedbaniu umartwienia i walki z namitnociami. Takie postpowanie jest opieszaoci i zuchwalstwem, a nie chrzecijask wolnoci ducha. A jednak, ilu to widzimy takich, ktrzy przez powolne i niewiadome ponienie i upodlenie Boga we wasnych mylach oraz przez zbytnie otrzaskanie si z Jego sub dochodz do przekonania, e ich owiewa rzewice tchnienie wolnoci, podczas gdy w rzeczywistoci zhabili wszystkie zasady przyzwoitoci i religijnoci w swych mylach i opi grzechy powszednie, jak zwierz spragnione wod z przydronej kauy. Jakkolwiek tak trudno jest nieraz odrni prawdziw wolno ducha od prostactwa, nieuszanowania i od bezwzgldnej pewnoci siebie, trudno ta maleje z chwil, gdy si zwrci uwag, i w wielu wypadkach mona orzec z pewnoci, co t wolnoci ducha nie jest. I tak nie moe posiada prawdziwego ducha wolnoci ten, kto Bogu nie suy w duchu wspaniaomylnoci. To za nie jest tak trudne do rozpoznania; jeli wic spostrzeemy, e tej wspaniaomylnoci oraz starania si o ni nam brak, moemy by nieomylnie pewni, e to co, ktre si ubiera w mask wolnoci ducha, jest w rzeczywistoci czym innym, bardzo niepodanym. Naszym sprawdzianem wic bdzie zasada, e gdzie nie ma wspaniaomylnoci, tam nie ma wolnoci ducha (1). Jedno z drugim chadza w parze. A cho niekiedy na skutek wyjtkowych dowiadcze wewntrznych moe nam nasza wspaniaomylno wzgldem Boga nie przynie podanej wolnoci ducha, to przecie nigdy si nie zdarzy, by ta wolno zaistniaa bez wspaniaomylnoci. Duch Jezusa jest duchem wolnoci. Niemal w przysowie u chrzecijan weszo powiedzenie Pisma w., e gdzie duch Boy, tam wolno. Gdy po raz pierwszy powia ten duch po wiecie, sta si hasem do wyzwolenia z wizw

trwogi i ciemnego zabobonu, ktre zaciyy nad pogastwem, z ucisku, zwtpie i upodlenia zmysowego greckich i rzymskich niedowiarkw, z niewoli formalizmu i pozytywnych przepisw, ktre przygotowyway ydw na przyjcie Zbawiciela. Jest to duch wolnoci dlatego take, i gosi prawo mioci. Wolno ta jest wypywem nieskoczonych zasug Najwitszej Ofiary przez wzgld na Bstwo Chrystusowe. Susznie moemy std wnosi, e ta sama wolno winna oywia nasze najzaylsze stosunki z Bogiem i wyciska swe pitno na wszystkich przejawach ycia duchownego: tak te istotnie rzecz si przedstawia. Albowiem wolno chrzecijanina polega na pozbyciu si grzechu, upadlajcego nasz natur i burzcego szacunek dla wasnej osoby, grzech bowiem jest peen przewrotnoci i strasznego tyrastwa nad swymi niewolnikami, nade wszystko za obraa Boga, nieskoczenie dobrego. Wolno ta gosi wyzwolenie od plag grzechowych, jak gniew Boy, pieko i mier nieszczliwa. Przy tym jest ona oswobodzeniem od wiatowoci, to znaczy, od kajdan przykuwajcych serce do rzeczy wiatowych, od natoku wiatowych myli, od niskich dnoci i od acucha gorzkich rozczarowa, czekajcego mionikw wiata. Ona kadzie kres niewoli u innych ludzi, gdy kade przeladowanie zamienia w now zasug, kade oszczerstwo w sodki rys podobiestwa z Jezusem, sowem, rozpoczyna w nas dzieo, ktre si dokona wraz z ostatnim naszym tchnieniem, dzieo oswobodzenia od wzgldw ludzkich. Lecz nade wszystko, oznacza ona uwolnienie od samego siebie; bo jake mgby wyzwoleniec Chrystusa popada w niewol u samego siebie? By wolnym od maostkowoci, od samolubstwa, od tajonej nikczemnoci, od zmory wstydu przed sob samym znaczy by wolnym naprawd, tak jak nie jest wolnym nikt inny. Jednym sowem, wolno ducha nie polega wic bynajmniej na wyzbyciu si wzgldu na Boga ani na lekkomylnoci w spenianiu obowizkw duchownych, ale jedynie na oderwaniu si od stworze. Wolno i to oderwanie to jedno. Ten jest wolny, kto oderwany od stworze i nikt inny. Rzecz za jasn jest, e do tego oderwania si konieczna jest wspaniaomylno, gdy wspaniaomylno polega na oderwaniu si od stworze kosztem wielu wysikw i ofiar dla mioci Stwrcy. Obymy wszyscy stali si wolni t niebiask wolnoci! Albowiem chwaa duszy wolnej z niczym porwna si nie da, chyba z najczcigodniejsz wspaniaoci Boga samego. Dusza swobodna wzbija si wzwy i oddycha powietrzem grnych regionw. Cae stworzenie zawisa pod ni w dole na ksztat drobniutkiej plamki w przestworzu. Anioowie i wici jej dworem, a czysto jej atmosfer. Jezus jej Bratem, jej Towarzyszem, jej Obrazem. Jej wola dzieje si zawsze, gdy jest zgodna z wol Bo i w tym znaczeniu moe by nazwana wszechmocn. Jej mdro jest nadprzyrodzona, niepojta dla ziemskich umysw. Jej pokj bezkresny, gboki, niedostpny dla wrogw. Jej szczcie to niewymownie radosne wspycie z Bogiem jedynie. Jake przedziwna jest godno tych, ktrzy zostali wykupieni Najdrosz Krwi Jezusa i tak sodko usprawiedliwieni Jego zwyciskim Zmartwychwstaniem! Wobec ich wolnoci

niczym s wysokoci niebieskie, niczym morskie gbiny, niczym ziemskie przestrzenie. Ubstwo jej nie zaszarga, smutek nie zaspi, mier nie pooy kresu. Ponad wszelkie dzikczynienia kochajcego serca bogosawiony po trzykro niech bdzie Bg za t wolno, ktra przez Chrystusa naszym si staa udziaem! 5. Przeszkody postpu powrt spis treci Zdawaoby si emy ju jasno nakrelili nasz marszrut i znamy wszystkie wskazwki co do suby Boej. Odbilimy od przystani, lecz jake to wytumaczy, e w miejscu stoimy? Widzimy innych, jak mkn penymi aglami, a nasze ptna zwisaj bezczynnie. Moe to blisko brzegu dziaa tak hamujco, a moe co innego, w kadym razie to pewna, e nie chwytamy wiatru. Ta sama skarga zjawia si u wszystkich dusz w tym okresie. Co im przeszkadza w postpie, sami nie wiedz co. Naszym zadaniem bdzie teraz odsoni te tajemnicze przeszkody i poda sposb ich zwyciania. Pierwszym naszym krokiem bdzie pozna objawy, zdradzajce, i nie wszystko u nas w porzdku. Przede wszystkim czujemy, e brak nam si do odpierania pokus, do wytrwania w umartwieniu, do sumiennoci w praktykach pobonych. Brak nam zrwnowaenia w niespodzianych wypadkach, w odmianach losu, w dowiadczeniach, w wykonywaniu naszych obowizkw zewntrznych bez uszczerbku dla pobonoci i ycia wewntrznego. Przy tym odczuwamy brak wewntrznego wiata. Nasze rachunki sumienia bywaj jakie niejasne i mgliste. Ronie skonno do skrupuw i maostkowoci, zdaje si, e tracimy wiato Boe, ktre nam przedtem janiao i przy caej swej szczupoci byo nam prawdziw pochodni. W naszej walce duchownej jawi si jaka chwiejno, czujemy potrzeb wikszej okrelonoci i wikszej stanowczoci. Do tego za docza si pewien rodzaj ospaoci, ktra na ksztat sennej zmory nad nami ciy. Co musi by w nieporzdku, to jasne; ale co? Mog tu zaj trzy braki, z ktrymi trzeba si liczy: brak siy, brak zrwnowaenia, brak wiata wewntrznego. Pochodz one z rnych przyczyn. Czciowo bdzie to wynikiem nadmiernego baczenia na siebie i ledzenia zjawisk, zachodzcych w naszej duszy w tym wczesnym okresie ycia duchownego. ledzenie siebie jest zawsze rzecz niebezpieczn, nawet gdy jest konieczne i dlatego nigdy nie powinno by stosowane bez zaycia jakiej odtrutki. Znajomo siebie jednoczenie jest ask, potrzeb i bogosawiestwem, przy tym jednak nie przestaje by niebezpieczn, gdy z natury swej jest skonna do schodzenia na grunt nierealny, czuostkowy, draliwy, zwaszcza za do tego, co w yciu duchownym jest najbardziej ckliwe, do przeczulenia. Inn przyczyn wspomnianych brakw moe by niedostatek wiczenia si w wierze. Kierowalimy si wicej uczuciem, sodycz, pocigiem, ni wiar; tote skoro nauczylimy si na miejscu Boga stawia dary Boe, gdy oczy nasze przywyky do tych jaskrawych i sztucznych wiateek, nic dziwnego, e le si czujemy w agodnym pmroku chrzecijaskiego ycia.

Jeszcze inn przyczyn mg tu by brak starania o zharmonizowanie si z duchem Kocioa, zaniedbanie lub zlekcewaenie pewnych naboestw, bractw, szkaplerzy, odpustw i in. Albo te moe przedmioty wiary ujmowalimy przez pryzmat zanadto osobisty, starajc si zbyt wycznie i zbyt niespokojnie o swj postp, a nie opierajc go o nauk Kocioa, co zawsze odbija si na nas fatalnie. Nic nie jest szatanowi bardziej na rk ni takie nieteologiczne naboestwo. Lub wreszcie moe bd nasz tkwi korzeniami w zaniedbaniu zewntrznych dzie miosierdzia i dobrego przykadu oraz troski o poprawny stosunek do blinich. Widzimy std, e owa tajemnicza przeszkoda naszego postpu zasadza si na trzech bdach, popenianych w yciu wewntrznym i dwu, napotykanych w naszym yciu zewntrznym. Obecny rozdzia powicimy rozwaaniu trzech pierwszych, czwarty i pity odkadajc do rozdziau nastpnego. 1. Nie jest rzecz niemoliw, i przeszkod postpu jest nam brak naboestwa do Matki Najwitszej. Bez tego naboestwa ycie duchowne jest niemoliwe, gdy nasze ycie wewntrzne musi by zgodne z wol Bo, a wola Boa w Maryi si skrystalizowaa. Ona rkojmi rzetelnoci naszego naboestwa. Zbyt mao si temu powica uwagi. Zwaszcza pocztkujcy zwykli si zatapia w metafizyce ycia duchownego, nie doceniajc naleycie tego naboestwa. Wska na niektre wzgldy, ktrych oni zdaj si zazwyczaj nie bra sobie do serca. Naboestwo do Bogarodzicy to nie jaka ozdbka systemu katolickiego, jaka zbyteczna przystawka czy choby nawet i pomoc, jedna z wielu, z ktrej mona korzysta lub nie. To cz integralna chrzecijastwa. Religia bez Maryi, cile biorc, nie jest chrzecijask. Nic nie ma wsplnego z religi objawion. Stanowisko Maryi jest wyran wol Bo. J Bg uczyni oyskiem swej aski, o czym wiadczy najlepiej ta wiadoma nienawi zego ducha i te instynktowne uprzedzenia wszystkich herezyj przeciwko Niej. Ona jest kocem mistycznego ciaa, czcym wszystkie jego czonki z gow i tworzcym przewd, rozprowadzajcy wszystkie aski po caym ciele. Naboestwo do Niej jest prawdziwym naladowaniem Jezusa; albowiem obok chway Ojca byo ono najbliszym i najdroszym Jego witemu Sercu. Jest to naboestwo rzetelne, gdy jego nieustann dnoci jest znienawidzenie grzechu, a nabycie cnt gruntownych. Zaniedba je znaczy tyle co wzgardzi Bogiem, ktrego wol ono wyraa i zrani Serce Jezusowe w Jego mioci dla swej Matki. Sam Bg da Jej w Kociele osobn wadz; dlatego jest Ona prawdziw Wspomoycielk, rdem cudw i czstk naszej religii, ktrej nam lekceway nie wolno. ycie duchowne musi by prawowierne. To jasne. Nie ma mowy, by prawowiernym mogo by zapatrywanie, pomijajce stanowisko i przywileje Matki Boej; podobnie i ycie duchowne przestaje by prawowierne z chwil, gdy si odczy od tego naboestwa rwnie susznego jak i szlachetnego.

Bd w pogldach dwakro niebezpieczniejszy si staje, gdy przeniknie do ycia duchownego. Zatruwa on wszystko i nie ma nieszczcia, ktrego nie musiaaby si obawia dusza nim zaraona. Jeli wic napotkasz objawy, i co jest u ciebie niedobrze, e ci co przeszkadza, zbadaj przede wszystkim swe naboestwo do Matki Najwitszej, czy mu czego nie brakuje, bd w sposobie ujcia i stopniu natenia, bd w wierze i ufnoci, bd w mioci i wiernoci. Doskonao pozostaje pod Jej szczegln opiek, gdy jest to Jej przywilejem, jako Krlowej witych. 2. Moe to by rwnie niedostatek naboestwa do witego Czowieczestwa Jezusowego i Jego tajemnic. Chciejmy temu wierzy nic w tym niemoliwego ani nadzwyczajnego. Kt bowiem mgby wtpi, e naboestwo to, jakkolwiek nie porywa nas na najwysze szczyty kontemplacji, jest prawie nieodzowne w rozwaanym przez nas okresie ycia duchownego? Musi ono przenika wszystkie dziedziny ycia chrzecijaskiego; w przeciwnym razie chrzecijastwo zostanie tylko pustym dwikiem. Chrystus jest drog chrzecijanina, jego prawd i jego yciem. Wie ycie wite znaczy by oblubiecem Wcielonego Sowa, dlatego mio Sowa Wcielonego jest prawdziwym sercem witoci. Istniej trzy rodzaje mioci witego Czowieczestwa; jeden daje wyraz uczuciom wewntrznym dla naszego Pana, drugi dowodzi ich szczeroci i rzetelnoci, trzeci jest skutkiem dziaania samego Jezusa w duszach, wystarczajco dobrze usposobionych. Zalenie od tego nosz one nazw mioci uczuciowej, mioci czynnej lub mioci biernej. Mio uczuciowa naszego ukochanego Pana polega na ywym pragnieniu Jego chway, na radosnym zadowoleniu z pomylnego stanu Jego Boskich interesw, na odczuwaniu szlachetnej boleci wobec grzechu. Pod jej wpywem wylewamy ca nasz dusz w ufnoci przed Nim, bolejemy nad sw oziboci i niedoskonaoci, przedkadamy Mu nasze troski, saboci, zawody, dowiadczenia i ze spokojn, dziecic beztrosk powierzamy Mu wszystko. Mio czynna zamienia nas w ywe obrazy Jezusa, odtwarzajce w naszym yciu Jego przejcia, Jego tajemnice i Jego cnoty. Zewntrznie wyraamy to Jego podobiestwo przez cige umartwienie, przez ujmowanie i zmniejszanie wygd ciaa, przez stra zmysw, przez pogard przesadnych da wiata i otoczenia, przez niemal zazdrosne miarkowanie niewinnych zreszt uczu i przyjemnoci oraz przez nieustanne tpienie wszelkiej prnoci i zarozumiaoci. Nasze ycie wewntrzne upodabnia si do Jezusowego przez wolno ducha, ktr daje oderwanie si od stworze i zgodno z Wol Bo. Nasze postpowanie zewntrzne nosi Jego piecz na sobie wycinit, gdy dziaamy jako Jego czonki i wszystkie nasze czyny winny pozostawa w zalenoci od Niego, zgodnie z gosem Jego natchnie. O mioci biernej mwi tu nie w tym celu, ibym sdzi, e jej miejsce, w zwykym rzeczy porzdku, byo w tym okresie ycia duchownego, lecz raczej dla obudzenia tsknoty za dniem, w ktrym nam ona zabynie. Zawsze to rzecz

pokrzepiajca wiedzie, jak blisko bdziemy Jezusa jeszcze w tym yciu, jeli si Bogu spodoba. Pierwszym Jego dzieem podczas tego nadprzyrodzonego stanu w duszy naszej bywa zranienie naszego serca strza mioci, tak i tracimy smak w jakiejkolwiek rzeczy, ktra by nie staa w zwizku z Nim. Zdawaoby si wwczas, e nowa jaka natura nam przypada w udziale, tak dalece si odrniamy od wiata, nas otaczajcego, e niemal schniemy z tsknoty za wasnym ywioem. Z czasem ta rana si pogbia, nasycajc mioci wszystkie nasze myli, uczucia, sowa i czyny, tak e jak owa Oblubienica z Pieni, nie moemy si ju oglda za czymkolwiek poza Nim. Jego mio przygasza wszelk inn mio, myl o Nim przesania wszelk myl inn, tak e cokolwiek nie wie si z Nim, zaciera si i ginie z naszej pamici, jak gdyby nigdy tam nie zaistniao. Jezus bierze dusze nasze w swe wyczne posiadanie, tak e yjemy ju nie my, ale On w nas. Wwczas ogarnia nas ogie mioci bez granic, ktra nas wiedzie do czynw bohaterskich i do nadprzyrodzonego zjednoczenia z Nim, pogbiajc w nas rwnoczenie poczucie wasnej lichoty i nicoci, napeniajc nas alem na widok ospaoci naszej suby i twardoci serca. Wreszcie wtrca nas Jezus w stan oczyszczajcego cierpienia, barki nasze obcia nieustannym krzyem, najwikszym naszym pragnieniem staje si cierpie wicej, najwiksz za obaw cierpie mniej. Tak odrywa nas od nas samych i przemienia w siebie. Lecz do chwili tej droga daleka. Signij okiem, czy dojrzysz jej kres. Nie wiem, czy rzeczywicie wybiegasz myl ku tym wyniosym szczytom, na ktrych si to wszystko dokonywa. Ale bd dobrej myli! Pozna choby rzeczywiste istnienie tych wyyn, to te co znaczy. Trudno poj, ile korzyci odnosimy z tego wiczenia si w mioci Wcielonego Sowa. Serce wyzwala si od stworze; samolubstwo wypala si i ganie; niedoskonaoci znikaj; dusza napenia si duchem Jezusa i zda krokami olbrzyma na drodze doskonaoci. Jeli wic agle twe z braku wiatru obwisy, zastanw si, czy twoja mio ku chwalebnej Osobie Zbawiciela i Jego witemu Czowieczestwu jest taka, jak by powinna, jak j rozumie i jakiej si domaga Jezus, czy te moe nie brak nam ustawicznego starania, by cigle w niej wzrasta. 3. Trzecim niedostatkiem, a jestem skonny przypuszcza, e i najpospolitszym, moe by brak synowskiego usposobienia wzgldem Boga. Pragn to podkreli mocno i niedwuznacznie, gdy duo od tego zaley. Jeli nasze spojrzenie ku Bogu nie bdzie zawsze i niezmiennie spojrzeniem dziecka ku ojcu, caa nasza pobono bdzie spaczona i wykoszlawiona. Popadniemy w przeklestwo, o ktrym mwi Prorok, i bdziemy bra gorzkie za sodkie, a sodkie za gorzkie. Nasz stosunek do Boga jest stosunkiem stworzenia do Stwrcy. Std pyn dla nas pewne konsekwencje. Naleymy bezwzgldnie do Niego. Nie mamy adnych praw prcz tych, ktre On litociwie raczy nam zastrzec w swoim Zakonie. Nasze ycie jest jedn jamun z rki Opatrznoci, ktra jest nie tylko

zewntrznym biegiem wypadkw, lecz wyran wol jedynego w Trzech Osobach Boga. Nasza dola w yciu przyszym jest Mu ju teraz zupenie znajoma; my za z naszej strony wiemy, i wicej ask potrzebujemy, ni On obowizany jest nam dawa, cho moemy by cakowicie pewni, e tych ask nam On nie poskpi, byle tylko z naszej strony byo naleyte wspdziaanie z askami, ktremy ju otrzymali. Ta ostatnia uwaga nie przygusza cakowicie niepokoju, jakim nas napawa cakiem naturalnie nasze pooenie. Wzgld na Boskie przymioty, na Bo wszechwiedz, wszechmoc, nieskoczono i niewymown wito bynajmniej nie przyczynia si do osabienia tego uczucia lku. Niemniej jednak przekonanie, i duch adoracji, postawa uwielbienia, instynkt religijnoci polega na odnoszeniu si do Boga w uczuciu, mwieniu i dziaaniu, jak przystao na stworzenie, istot pozbawion samoistnoci lecz wydwignit z nicoci przez Niego, jest tak dalekie od rzucania na nas jakiego cienia smutku czy wewntrznego niepokoju, e wanie przeciwnie, im powaniej te prawdy przyjm si w duszy, im zupeniej uznamy wadztwo Boga nad nami, tym spokojniejszy i bardziej kojcy bdzie ich nadprzyrodzony skutek. Jednakowo ten spokj nie od razu zwyk wystpowa i nie prdzej, nim umys si oswoi i zyje z myl religijn. Wskutek naszej saboci oraz przekraczajcej nasze pojcie nieskoczonoci i wszechpotgi Boej skonni jestemy wszystko inne w Bogu widzie, tylko nie ojca. ycie za duchowne zaley cakowicie od naszych poj o Bogu. Jeli upatrujemy w Nim tylko Pana naszego, wwczas suenie Mu staje si naszym zadaniem, a myl o nagrodzie lub karze przenika nasze czyny. Jeeli ujrzymy w Nim tylko naszego Krla, gowy nasze musz si schyli przed niewtpliwymi prawami Jego niezaprzeczonego jedynowadztwa, a myl o sumiennej wiernoci owadnie cakowicie naszym sercem. Jeli spostrzeemy w Nim tylko naszego Sdziego, grzmot Jego pomsty uczyni nas guchymi na wszystko inne, straszliwa dokadno Jego sdw zamknie nam usta, a olniewajcy blask Jego witoci olepi nasze renice. Czy wic w tym, czy owym wietle, czy we wszystkich naraz na si zapatrujemy, zawsze oczywicie i nasza dla Niego suba odpowiednie zabarwienie przybierze. Twardo, oscho, nieumiarkowana boja i wiadomo swej niemonoci powoywania si na jakiekolwiek wasne prawa z koniecznoci nas oniemielaj i poniaj, czynic nas pezajcymi najemnikami, wiecznie paczliwymi a bez naleytego uszanowania wzgldem Boga. Jednak moe si zdarzy, e nawet odnoszc si do Boga jako Stwrcy, pozostaniemy zymi. Moliwy jest bowiem pogld, e Stwrca ten jest Bytem niezalenym, wiecznie samoistnym, wskrzeszajcym stworzenia z otchani nicoci, jako Pierwsza ich Przyczyna, jedynie dla wasnej przyjemnoci i rwnie mao o nie si troskajcym, jak mao jest im zobowizanym.

Wszake, moim zdaniem, by stwrc znaczy tyle zarazem, co by ojcem. Albowiem ju sama wola powoania do bytu jest wypywem dziwnego uczucia ojcowskiego. Bg wic nie tylko jest naszym Ojcem i Stwrc zarazem, lecz jest wanie dlatego naszym Ojcem, e jest Stwrc naszym. Zatem i rozumne stworzenie tym samym, e jest stworzeniem, jest te dzieckiem Boym. Dlatego z pierwszym ju wyjciem z nicoci zadzierzgamy wze synostwa. Stworzenie jest raczej dzieem dobroci, nili potgi czy mdroci. Gdybym o Bogu nie wiedzia nic wicej ponad to, e jest mym Stwrc, to ju wystarczyoby mi, by pozna w Nim mego Ojca. "Qui plasmasti me, miserere mei Ktry mnie uksztatowa, zmiuj si nade mn", bagali przez cae swe ycie pokutnicy pustyni. W tej modlitwie dwiczaa nuta pewnego uprawnienia do dania od Boga miosierdzia i dlatego przy caej swej pokornej niepewnoci tak ich napawaa otuch. W kadym razie nie ma prawdy pewniejszej nad t, e Bg jest naszym Ojcem i e co tylko jest najczulszego i najszlachetniejszego w ojcostwie ziemskim, to jeno niky odblask niewymownej sodyczy i czuoci Jego ojcostwa w niebie. Pikno i pociecha tej myli przewysza wszelkie sowo. Ona rozprasza uczucie samotnoci na wiecie i w cakiem nowym wietle stawia kary i utrapienia nasze. Samo poczucie wasnej saboci przy niej wywouje pociech, zwracajc nasz nadziej ku Bogu nawet tam, gdzie ju sami poradzi nie moem i uwiadamiajc nam nasze wzy z blinimi. Ta myl nami owada i staje si gwnym motywem naszego postpowania w yciu duchownym. Ona krzepi nas w skrusze, oywia w sakramentach witych, wiedzie do umiowania doskonaoci, wspiera w pokusie, raduje w cierpieniu. Wszak On jest naszym Ojcem we wszystkich wydarzeniach codziennego ycia, w tysicu nieszcz, przed ktrymi nas chroni, w wysuchiwaniu modlitw, w bogosawieniu naszym ukochanym i w znoszeniu nas samych, w przebaczaniu nam tej oziboci i niepoprawnoci, ktra nieraz nas samych zadziwia. Jest naszym Ojcem nie tylko z imienia, lecz w czynie. Jak rzekem, ten wze zadzierzga si przez stworzenie. Stwrca ywi ku swemu stworzeniu dziwnie czu mio, z ktr nic ziemskiego nie moe i w porwnanie, ani pod wzgldem wyrozumienia ani delikatnoci. Owszem, On raczy nasze interesy uczyni swoimi i stworzy nas na obraz i podobiestwo swoje, tak e jestemy odblaskiem Jego Boskiego Majestatu. Bg jest naszym Ojcem rwnie na mocy swego przymierza, a poniewa zawsze dotrzymuje swoich przyrzecze, ten nowy tytu ojcostwa jest rwnie rzeczywisty jak inne. Lecz ponad wszystkie wzy natury, aski i chway, ktre nas czyni Jego dziemi, Bg jest naszym Ojcem w sposb dla nas niezgbiony przez to, e jest Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa. To synowskie usposobienie wzgldem Ojca niebieskiego koi nasze niepokoje co do popenionych grzechw. W sodkim uczuciu ufnoci skadamy w Jego rce nawet nasz niepewno co do rozstrzygnicia o naszej doli w wiecznoci. Cieszymy si wolnoci ducha w czynnociach obojtnych oraz arliwym pragnieniem suenia Mu w duchu synowskiej mioci. Do tego

docza si sodkie zapomnienie o sobie, rado z modlitwy, cierpliwo w wtpliwociach, spokj w obliczu przeszkd, pogoda w dowiadczeniach i poddanie bez alw w opuszczeniu. Wielbimy Boga za Jego bogosawion mio, gdy mamy w Nim najdroszego Ojca. Myl ta na ksztat sonecznego promienia pada w dusze nasze, rozszczepiajc si na ufno w Bogu, swobod w obcowaniu z Bogiem i wielkoduszno dla Boga! Zatrzymaem si nad tym, gdy jest rzecz niezmiernej wagi, bymy byli do gbi przejci prawdziwym duchem ewangelicznym; tak czsty za jego brak u ludzi pochodzi czci std, e ludzie nie pamitaj kadej godziny dnia, i nasz Zbawiciel jest Bogiem, czci z pojmowania Boga nie jako Ojca a dawania pierwszestwa pierwiastkom bardziej surowym. Duch Ewangelii jest peen mioci, trzy za przeze mnie wyliczone braki: naboestwa do Matki Najwitszej, do witego Czowieczestwa Jezusowego i do Boga jako Ojca, s zarwno skutkiem niedostatku tej mioci, jak i przyczyn, ktra go podtrzymuje. Tu kryje si wielka przeszkoda. Mimo rycerskiego pragnienia doskonaoci, mimo opuszczenia wiata, mimo caego szacunku dla rzeczy wyszych, twoje oczekiwanie postpu sprawia ci zawd. Ju prosiem, by zbada swe naboestwo do Najwitszej Bogarodzicy, do Chrystusowego Czowieczestwa i do Boego Ojcostwa. Nieche wolno mi bdzie teraz podkreli inn stron. Brak tych trzech rzeczy oznacza istotnie niedostatek ciepa, lecz nie na tym koniec. Brak tego uczucia bywa czsto przyczyn zastoju w nabywaniu witoci w ogle. Dlatego warto o nim pomwi nieco wicej. Moe kto by w pewnym sensie religijnym: ba si Boga, nienawidzie grzechu, by sumiennym, szczerze pragn zbawienia duszy. Wszystko to chwalebne. Ale nie mona powiedzie, by wici byli ludmi tego pokroju. Oni odznaczali si nadto pewn sodycz, agodnoci, delikatnoci, rycerskoci, wspaniaomylnoci, jak rzekby poezj, wyciskajc cakiem odmienne pitno na ich pobonoci. Byli ywymi obrazami Jezusa. Ot, tym samym, cho w niszej mierze, musimy si stara by i my, jeli mamy postpi w witoci. Przez mio nie rozumiem tu czystej wraliwoci, mikkoci serca czy skonnoci do ez, ktre zazwyczaj s oznak mazgajstwa, lenistwa, braku stanowczej woli i naleytej powagi. Ciepo, o ktrym mwi, obiera rne drogi. Jego postp znamionuje skrucha za grzechy, nie mylca o karze, to co nazwaem przejciem si interesami Jezusa, dziecica powolno dla naszych przeoonych i kierownikw duchownych, umartwienie siebie, nie odczuwane jako jarzmo, nie poprzestawanie na samych przykazaniach, ale stosowanie rad ewangelicznych, wreszcie pocztkowo sabe, lecz zwolna rosnce zamiowanie upokorze. W miar jak mio zapanowuje w duszy naszej, zjawiaj si w jej orszaku wszystkie znamiona witoci. Mio bowiem jest wiksz ochron przed grzechem ni boja, a jej dziaanie dopenia naszego nawrcenia do Boga,

czynic je atwiejszym i zupeniejszym. Ona szczeglnie pociga Jezusa, z ktrego ducha sama si wywodzi i ktry nie pozwoli si przewyszy w sodyczy. Bez tej mioci nie ma postpu; ona to uatwiajc nam obowizek i udoskonalajc jego wykonanie, wypracowuje w nas szczeglnie chrzecijaskie skonnoci, jak mio cierpienia, milczenie wobec niesprawiedliwoci, pragnienie upokorze i mio. Ona przede wszystkim pogbia al za grzechy, przetwarzajc go w skruch, nad ktr nie masz daru droszego dla duszy pokutujcej. Spojrzyj na okolicznoci towarzyszce tajemnicy Wcielenia, co tam ujrzysz? Nieporadno, niekonieczne i niewymagane cierpienie, ofiary, unienie, cige niepowodzenia, ustpowanie ze swoich praw, obojtno na powodzenie, wreszcie najstraszliwsz krzywd. I czyme odpowiemy na to wszystko, jeli nie sercem? Ta mio serdeczna wionie ku nam ze witego Dziecictwa, wionie z Mki, wionie z Tajemnicy Otarza, wionie nade wszystko z Serca Jezusowego. Przyjrzyj si poyciu Jezusa z ludmi, a obaczysz jak wyglda prawdziwa mio. Pierwszym jej przykadem jest sama Jego Boska Osoba. Odsania nam j opowiadanie o wypadkach Palmowej Niedzieli. T delikatn mio ukazuje Jego obchodzenie si z uczniami, Jego postpowanie z grzesznikami, Jego stosunek do smutnych i strapionych, z ktrymi si spotka. Lnu kurzcego On nie zdusi, a trzciny nadamanej nie skruszy, oto dokadny Jego obraz. agodno byszczaa w tym wzroku, ktry na pierwsze wejrzenie ukocha by modzieca i zniewoli serce Piotra. Obcowanie z Nim tchno mioci. Ton Jego przypowieci i kaza, obcy wszelkim pogrkom oraz otcha przebaczenia, ktr przed nami otwiera, s tego dowodem. Ta sama mio dwiczy w Jego odpowiedzi na zarzut optania przez szatana, co i na policzek Mu wymierzony. Ta sama mio brzmi w Jego naganie wiadkiem niewiasta cudzoona, Jakub i Jan, Samarytanin i Judasz; jej te wyrazem byo zarwno powciganie onych dwch braci, ktrzy chcieli miasto nikczemne Samarytan zniszczy ogniem z nieba, jak i ujmujca agodno, nie opuszczajca Go nawet w chwili witego oburzenia na kupczcych w wityni. Jeli wic alisz si na przeszkody, tamujce bieg twego ycia wewntrznego, wskazujce na jaki brak w uczuciu czy w praktykach pobonych, zaprawiaj si w naboestwie do Matki Najwitszej, do witego Czowieczestwa Jezusa i do Boego Ojcostwa, a ujrzysz skutek. We sobie te trzy rzeczy do serca, a agle twe przestan zwisa bezczynnie na rejach. 6. Postpowanie zewntrzne powrt spis treci Napomknem w ostatnim rozdziale, e jedn z przyczyn napotykania na pewne ukryte przeszkody w yciu wewntrznym jest zaniedbanie troski o

poprawne postpowanie zewntrzne i brak starania o uzgodnienie naszego stosunku do drugich z zasadami ycia duchownego. Byoby rzecz podan, bymy zawsze o tym pamitali. Lecz szczeglnie jest to potrzebne w pocztkach ycia pobonego. Osoby bowiem pocztkujce zwyky odczuwa wielk pokus do lekcewaenia swego zewntrznego postpowania. Nauczyy si ceni czyst intencj, cige skupienie i donioso ycia wewntrznego. Rwnowaga jest rzecz nieatw dla ludzkiej natury, zwykle te kada nowo wydaje walk temu, co stare i zadomowione. Nic wic dziwnego, e cho mao kto odwayby si to wyzna, taki pocztkujcy, przejty prawdziw, lecz wie dla niego myl o wyszoci ycia wewntrznego nad zewntrznym, uwaa to drugie za bezwartociowe, owszem szkodliwe, bo pene pokus. Powaanie jednego rodzi w nim, niestety, lekcewaenie drugiego, zwaszcza e rozpoczynajc ycie cakowicie oddane Bogu, zawsze nieufnie i pogardliwie odnosi si do ludzi i wiata. Ta pogarda bywa najczstsz pokus pocztkujcych. By mem jednej myli jest rzecz nietrudn a majc pozory bohaterstwa, ktre czsto zwodz. Ilekro jaki nowicjusz zaczyna pozowa na rycerza krzyowego, moemy przypuszcza, e ulega zudzeniu. Duch reformatorski jest antytez ducha ascezy. Dobra jest krucjata, ale najpierw przeciw sobie samemu, dopki nie nawykniemy nad sob panowa. Wytyka bdy tylko drugim to rzecz szataska; sprawa Boa domaga si zaczcia od siebie. Jake odmienna jest mdro w. Ignacego! Oto, gdy przystpujemy do szczegowego rachunku sumienia, poleca on nam obra za przedmiot naszej pracy nie bd, ktry nam dokucza najdotkliwiej lub jest najwikszy, ale ten, ktry moe najwicej zaszkodzi bliniemu i da mu okazj do zgorszenia. To jest nasza droga. Lecz jake si to dzieje, e pocztkujcy cho bowiem pierwszy okres mamy za sob, nie przestajemy by, jak powiedziaem, pocztkujcymi na drodze doskonaoci zazwyczaj ra w swym otoczeniu, cigajc na sam pobono niechci i uprzedzenia? Nie chc tak cierpko o tym mwi, jak zwyk to czyni wiat, bo wiem, jakie trudnoci ich otaczaj, jak wyrozumiale trzeba ich sdzi i jak wielk jest rzecz to ich oddanie si sercem i dusz sprawie Boej. Zreszt wszystko, co w ich postpowaniu odraa i drani, nie pochodzi z tych zasad, ktre wanie obrali, lecz ze starego kwasu, ktry w nich pozosta po yciu wiatowym. Razi u nich brak roztropnoci, nieliczenie si z chwil, miejscem, wiekiem, osob czy okolicznociami; razi niekonsekwencja, ktrej nie mona wytumaczy, jeli si nie pojmie tej walki, jak sobie wydali; razi rozdranienie, ktre bez wtpienia wybaczyby im najostrzejszy krytyk, gdyby wiedzia o ich bojach wewntrznych i znueniu ducha, ktre jest nastpstwem walki i pokusy; razi ich dziwactwo, poniewa trudno jest czowiekowi naraz oswoi si z nowymi zasadami i stosowa je poprawnie do tylu sprzecznych

wymaga; razi w nich wreszcie to, co jest nie tyle zgorszeniem dawanym przez nich, co raczej zgorszeniem przyjmowanym przez nich od wiata, ktry tak biegunowo rni si w swoich hasach od zasad Ewangelii. Gboko wic bdmy przekonani, i naprawd donios jest rzecz dla naszego duchownego postpu i dla wewntrznej witoci, bymy duo troski wkadali w nasze poycie z drugimi, stajc si dla nich wonnoci Chrystusow. Zaniedbanie w tym wzgldzie jest przyczyn, dlaczego wielu ustaje w swym porywie ku doskonaoci; szukaj oni rde swego niepowodzenia w samym swoim szlachetnym zamiarze, podczas gdy te kryj si w ich zewntrznym postpowaniu. Kade zagadnienie ycia duchownego posiada dwa oblicza: ujemne i dodatnie. Sama nawet ch zbudowania blinich moe si okaza ujemn lub dodatni, zalenie od drogi, na ktr wkroczy! Spojrzyjmy na ni od strony ujemnej. Bdem jest chcie budowa drugich przez odstpowanie od swoich zasad, by si okaza wolnym od bigoterii i nie krpujcym si przyjtymi zwyczajami i zachowaniem przepisw. Jest zasada, i nie naley czyni le, by wyniko dobro. Non sunt facienda mala, ut eveniant bona. Jednak kryje si w tym niemaa pokusa dla ludzi domylnych i przewidujcych, by kosztem drobnej niewiernoci dla przepisw pokaza, e jarzmo religii nie jest tak cikie i przykre, jak zwykli sdzi mionicy wiata. Pokusa rwnie zdradliwa jak i zawodna. Nie naley nigdy czyni jedynie w celu zbudowania drugich tego, czego nie uczynilibymy, gdyby nie chodzio o zbudowanie. Budowanie drugich nie powinno by pierwsz spryn. Zasad ewangeliczn jest pozwoli by wiato nasze janiao przed ludmi (a nie w tym wycznie celu je zapala!), aby widzieli nasze dobre czyny i chwalili Ojca, ktry jest w niebiesiech. Starannie wystrzega si musimy postpowania nie budujcego, lecz szkodliw byaby staranno, powicana wprost budowaniu drugich. To s dwie rne rzeczy, jakkolwiek czsto ze sob mieszane. Spotkasz w yciu dusze tak zdrone i tak zepsute, i wyleczenie ich zakrawaoby niemal na cud, a kiedy poczniesz dochodzi rde za, znajdziesz czsto na jego dnie bdnie pojty obowizek budowania drugich. Patrz na Boga, kochaj Jego chwa, nienawid siebie i bd prosty, a uwielbienie Chrystusa bdzie samo promieniowao z ciebie bez twojej wiedzy czy myli o tym, gdziekolwiek pjdziesz i czymkolwiek si zajmiesz. Niewczesne aluzje do religii czy dranica drugich sztywno s tu nie na miejscu. Jedno westchnienie wewntrzne, jedno podniesienie duszy ku Bogu wicej nieraz drugim pomoe ni obnoszenie si ze swymi przekonaniami, ktrego nasze zasady od nas nie daj, a ktre na pewno dotknie niejednego. Nieraz milczenie buduje bez obraania kogokolwiek, cho przyznaj, i ta sztuka nie naley do atwych. By moe, i dziaajc pod natchnieniem serca zczonego z Bogiem nabdziemy jej prdzej, nim si spostrzeemy. Mona

obrzydzi rzeczy najwitsze przez wyjedanie z nimi nie w por, a tak niewczesna gorliwo staje si rdem grzechu. Skoro ju bdne pojcie o zbudowaniu nie tylko bywa przyczyn wielu faszywych posuni w naszym postpowaniu zewntrznym, lecz wprost wyrzdza szkody naszym duszom, to c powiedzie o bdnym pojmowaniu obowizku braterskiego upomnienia? Ile zgorszenia dla drugich, ile zarozumiaoci o sobie ywi czowiek o spaczonym rozumieniu tego najtrudniejszego, a zarazem najbardziej niejasnego z obowizkw! Pamitajmy, e bardzo niewielu jest uprawnionych na mocy swego stanu i postpu w duchu do poprawiania braci, jeszcze mniej jest do tego powoanych ze wzgldu na potrzebn przy tym agodno i roztropno, a ju nikogo nie ma, kto by przez wykonanie tego obowizku nie by naraony na powane niebezpieczestwo. Natomiast ci, ktrzy bez zastanowienia wzili na siebie t delikatn odpowiedzialno, nie tylko sami grzeszyli nieposuszestwem, brakiem szacunku, zarozumialstwem, cierpkoci, podejrzliwoci i przesad, lecz take innych do grzechu przywodzili, zamieniajc im spraw Bo na przedmiot zgorszenia i kul u nogi. Dlatego nim przystpimy do upomnienia braterskiego, upewnijmy si pierwej, czymy do tego powoani, opierajc si zarwno na zdaniu innych jak i wasnym; a kiedy poczujemy si powoani, poprzedmy upomnienie modlitw i gbokim namysem. Dodajmy jeszcze, e upominanie brata dla zbudowania trzeciej osoby rzadko przechodzi bez szkodliwych nastpstw; zreszt nie ma obawy, by to narazio nas na utrat pokory, gdy z gry ju mona przewidzie, e tak postpujc, w ogle nie mamy pokory, ktr moglibymy utraci. Poza tym w tym okresie ycia duchownego nie ma potrzeby duo rozprawia o obowizku poprawiania drugich i wystarczy wiedzie, e taki istnieje. Kiedy moe nas Bg nim obarczy, lecz wwczas zdoamy lepiej mu odpowiedzie. Gdyby jednak ju teraz przypad nam w udziale, nie bierzmy si do bez drenia i gbokiego rozmysu, a Bg nam dopomoe. Oto sposoby zbudowania, jakie mamy stara si dawa naszym blinim. Przyjrzyjmy si teraz, jak trzeba je w ycie wprowadza. Wiod do tego dwie drogi: umartwienie Jezusa i agodno Jezusowa. Najpierw wic umartwienie Jezusa. Milczenie wobec niesusznych oskare, wstrzemiliwo od sdw przedwczesnych i zbyt pewnych, unikanie pedantycznego dochodzenia swych praw, ofiarna usuno dla drugich kosztem wasnych wygd i przyjemnoci, wystrzeganie si tpego i nierozumnego wyolbrzymiania rzeczy nieistotnych, co do ktrych kady ma wolno zdania oto sposoby stosowania umartwienia Jezusowego w poyciu z drugimi; nie mwic ju o zbudowaniu, dawanym w ten sposb, wzrost doskonaoci wewntrznej, jak przy tym zdobdziemy sami, przewyszy wszelkie oczekiwania. Naprawd, nie ma przewrotnej skonnoci, ani pychy tajonej, ani maskujcej si mioci wasnej, ktrej by takie postpowanie nie dosigo i nie oczycio.

Take Jezusow agodnoci winnimy drugich budowa. agodna odpowied umierza gniew, mwi Pismo. Sowa agodne i grzeczne, jak Zbawicielowe, ju same z siebie s apostolstwem. Natomiast sowa ostre, cho nawet czsto zasuone, peni robot icie szatask, pustoszc dusze blinich i ranic wasne sumienie. Starajmy si przeto, by nasze obejcie byo agodne, by jednao nam ludzi, by ich uczyo miowa tego ducha, ktry nas oywia. Chd, obojtno, nieuzasadnione wynoszenie si nad drugich lub wyniose znianie si do nich przydarza si nierzadko osobom duchownym. Jeszcze nie zrozumiay ducha, ktrym yj i nie nauczyy si stosowa go naleycie w praktyce, niedoceniajc jego mioci delikatnej i wszystkim dostpnej. Obraz Jezusa nie do jeszcze wyry si w ich umyle; dlatego tak trudno im upodobni do swoje postpowanie zewntrzne. Kade nawet nasze spojrzenie winno zostawa pod tchnieniem aski. Im powaniej rzebimy posta Jezusa w sercach naszych, tym wyraziciej bdzie Jego agodno odbijaa si w czynach naszych, cho i bez naszej wiedzy. Wyjwszy chwile dotkliwego cierpienia, a niekiedy i podczas niego, ten spokj i ta harmonia duszy promieniuj, omal e nie namacalnie, z naszego postpowania. Znamienne, e w Ewangelii w. Marka, pisanej pod dyktandem w. Piotra, tyle mamy wzmianek o wejrzeniu i zachowaniu si Zbawiciela; zarwno historia owego modzieca, co nie mia odwagi wyrzec si swego mienia, jak i przebieg nawrcenia w. Piotra wykazuj, co moga sodycz samego wejrzenia Jezusowego. Ta sama sodycz kae chwali wszelkie dobro, odkryte w blinim, choby nawet byo zmieszane z rzeczami mniej dobrymi. Czowiek, ktry nie przemilcza zazdronie susznej pochway, zawsze ma wielkie wzicie u ludzi, ktrego moe uywa dla sprawy Boej. Przeciwnie, zrzdliwy duch przekory moe i bawi sw uszczypliwoci lub odstrasza swym ostrzem, ale nigdy nie uspokaja, nie pociga nigdy, nie przekonywa i nigdy nie zdobywa gbszego wpywu. Innym objawem Chrystusowej agodnoci jest tumaczenie na lepsze czynw z siebie wtpliwych. Nie ma by ono jakie wymuszone, nienaturalne, a tym mniej uniewinniajce oczywisty grzech; wyrozumiaa mio i bez tego znajdzie do pola do popisu; idc za ni, dokonasz niejednego apostolskiego czynu ku chwale Boej, nawet nie mylc o tym. Nasze wejrzenie, nasze obejcie, zwaszcza nasze milczenie musi by dalekie od nastrczenia drugiemu podejrzenia, i go w duchu krytykujemy, bo to najskuteczniej ludzi z rwnowagi wyprowadza. wici milkli na widok grzechu, ale ich stroskany wyraz mwi, e smuc si upadkiem bliniego, ale tym bardziej staraj si jego samego otoczy mioci.

Krytykujce milczenie, tak obce agodnoci Jezusowej, drani drugich i wywouje u nich postaw obronn, opryskliw, przytumiajc nawet t odrobin aski, jak posiadaj i zatwardzajc ich serca na dziaanie ask przyszych. Takie milczenie jest najzgryliwszym z braterskich upomnie i niech si nikt nie way go stosowa, zanim si nie upewni, czy jest do tego powoany wedug tego, comy wyej powiedzieli. A nawet i wwczas jest ono najniebezpieczniejsz form speniania tego i tak niebezpiecznego obowizku. Do Chrystusowej agodnoci naley troska, by nasza pobono i nasze naboestwa nie byy drugim uciliwe. Kiedy w. Franciszek Salezy podj si kierownictwa w. Joanny Franciszki de Chantal, sucy jej zwykli mawia, e za dawnego kierownika modlia si raz lub dwa razy dziennie, a wszyscy byli z tego niezadowoleni, teraz za modli si cay dzie i nikt na to si nie krzywi. Odrobina starannoci wystarczy, by ani Komunia w., ani modlitwy nie przeszkadzay obowizkom rodzinnym czy byy dla drugich cho troch uciliwe. Nie przez obaw zazdroci z ich strony, lecz po prostu dlatego, e do agodnoci ycia duchownego naley nie by przykrym dla drugich. Tym sposobem, przez podwjne wiczenie si, w umartwieniu i agodnoci Jezusowej, nasze poycie z drugimi i nas uwici i zbuduje blinich. Jak ju zapewne zauwaylimy, nasze stosunki z drugimi zwyky si w tym okresie naszej duchownej kariery ciga gwnie do opanowania jzyka. Nie wiem, co z tych dwojga jest bardziej zdumiewajce, czy niesychana donioso, jak Pismo w. przyznaje stray jzyka, czy to niesychane niedbalstwo, z jakim si ludzie poboni do niej odnosz. Wystarczy zajrze do pierwszej lepszej konkordancji, by si zdumie nad czstoci powracania Biblii do tego przedmiotu, poczwszy od Przysw i Eklezjastyka, a koczc na w. Jakubie. Nikt by nie uwierzy, e tyle napomnie w tej mierze zawiera Pismo w., e tak wiele miejsca w tej ksidze one zajmuj. Trudno poj si, z jak Pismo w. tu wystpuje. Sprzeciwiaoby si mojej zwizoci duej si nad tym rozwodzi. Wystarczy podda kademu pytanie: Czy skrupulatna uwaga, z jak czuwam nad moim jzykiem odpowiada w caej peni strasznej prawdzie, objawionej przez w. Jakuba, e jeli nie powcigam mego jzyka, prne jest moje naboestwo? Odpowied na nie zdolna jest napeni nas pokor i groz. Lecz jak praktycznie zapanowa nad jzykiem? Wyszczeglnienie jego bdw odsoni rodki zaradcze. Godzinka spdzona w kku chrzecijaskim wystarczy. Ile uwagi si tam powica rzekomo z potrzeby postpowaniu i charakterowi drugich! Na usta cinie si jedna uwaga: Sd Paski otwarty na ziemi. Jednego tylko braknie: uprawnionego Sdzi. My za to, nieproszeni, wdzieramy si samozwaczo na stopnie i zasiadamy zuchwale na Jego stolicy, by rozpocz mapi sd nad naszymi brami!

W tym wietle ogldany, wystpek nasz jawi si w caej swojej gupocie i przewrotnoci. Przy jego blasku atwiej nam bdzie wytrzebi z naszych rozmw lekkomylne dociekania pobudek cudzych uczynkw. Zazwyczaj odbywamy znaczn cz drogi ycia duchownego wrd niepowetowanych strat, zanim si spostrzeemy i naoymy obro naszemu jzykowi, ktry nie tylko na ni zasuguje, lecz o ni krzyczy. Z chwil gdy nieco liniemy duchownoci, zaostrza si nasz zmys krytyczny. Zdobywamy z ni now miark do mierzenia, nowy punkt widzenia do oceny nic wic dziwnego, e ofiar naszych reformatorskich zapdw padaj natychmiast nasi blini. We to za przedmiot swego rachunku szczegowego, a zadziwisz si liczb swoich wykrocze. Istotnie, trudno jest za duo powiedzie, jeli chodzi o atwo, mnogo i szkodliwo grzechw obmowy drugich, choby w najlepszej intencji. Postanowienia, zamykajce nasz rachunek sumienia winny by dokadne i szczegowe, wszelkie za przeciw nim wykroczenia trzeba tpi spokojnie a nieubaganie ustanowionymi dobrowolnie karami. Niepodobna tu kreli wszystkich szczegw zewntrznego postpowania, na ktre trzeba uwaa w tym okresie ycia duchownego. Jak powiedziaem, uwaga nieustannie na siebie skierowana jest niebezpieczna, a nawet ta miara czuwania nad sob, ktra jest niezbdna, nastrcza duo niebezpieczestw. Zreszt, choby to nawet byo podane, pocztkujcy nie jest w stanie bez szczeglnego wsparcia Ducha witego powici si yciu duchownemu bez reszty. Samo pokuszenie si o to wtrcioby go atwo w nierozumny i chorobliwy stan przygnbienia. Dlatego w wikszoci wypadkw naley osoby, stojce na tym stopniu ycia duchownego, zwraca ku zewntrznym uczynkom religijnym, aby miay jakie zajcie pobone, ktre by je uwalniao od tego lczenia nad sob, ktre atwo koczy si na jakiej chorobie duchowej lub nawet cielesnej. Kady na przykad moe tu zuytkowa swoje zawodowe zajcie, wkadajc w nie nadprzyrodzon intencj. Mona si zapisa do jakiego stowarzyszenia, byleby tylko nie przeciy si nadmiarem ustnych modlitw. Wielu moe dawa jamun; eby za ta jamuna rzeczywicie pomoga na ciele ubogiemu, a nam na duszy, musi by taka, bymy poczuli, e dajemy, by nam brak rzeczy ofiarowanej dobd naprawd. W przeciwnym razie, cby to bya za ofiara? Wielu mogoby take swoje siy, czas, zdolnoci i trudy odda na usugi dzie miosierdzia i pracy spoecznej. Czas i trud to przedmiot rwnie nadajcy si do jamuny jak pienidz, ktrego nie kady z kieszeni wysupa moe; owszem, jeli chodzi o nas, to s one nawet bardziej poyteczne, gdy wicej Boego bogosawiestwa nam jednaj. Tylko bez gorczki, z rozwag, obierzmy takie dzieo, ktre by nas ywo zajo, zgodnie z naszym duchem, rodkami i usposobieniem.

Powszechnym bdem wstpujcych na drog doskonaoci jest zbytnie odosobnianie si od innych. Jakby by witym, a by odludkiem, wychodzio na jedno. A jednak ich przeznaczeniem jest wie bj o wasn dusz na swoim posterunku yciowym, wrd nawau i rozbienoci zwykych zaj codziennych; ich za cnota ma si hartowa gwnie w poyciu z blinimi. Tote musz wzi pod rozwag wszystkie okolicznoci, w jakich im y wypadnie. One maj wchodzi w ich rachuby, maj okrela ich postanowienia. Wprawdzie u progu nawrcenia, zarwno jak i u kresu kontemplacji wzrok nasz nie spostrzega nic poza Bogiem i wasn dusz. Ta prostolinijno spojrzenia jest wielkim darem, ale na swoim miejscu i w swoim czasie. Jej miejsce jest u wstpu i u wylotu ycia duchownego. Ale nie powinna ona by naszym stanem zwyczajnym, przez cig caego ycia. A jednak jake wielu w tym bdzi. Wkraczaj na drog ycia pobonego. S gotowi odda si Bogu cakowicie i w tym duchu ukadaj swe przysze ycie. Przepisuj sobie modlitw myln, rachunki sumienia, spowied i Komuni w., szczeglne naboestwa i umartwienia. Wszystko dokadnie spisane, prezentuje si dobrze, uzyskao zatwierdzenie... Tylko jako miejsca zabrako na poycie z drugimi, na obowizki wzgldem braci, na uczynki miosierdzia! Jak gdyby to wszystko byo zbyteczne, jakby nie miao zwizku z yciem duchownym lub byo tak atwe, iby nie zasugiwao na wzmiank! Ten wielki bd mci si pniej nieubaganie na caym dalszym postpie. Co dobre dla kameduy, niekoniecznie musi odpowiada mieszkacowi najludniejszej ulicy Londynu. Zaryzykowabym twierdzenie, e osobom w tym okresie si znajdujcym naley dawa ten bardziej zewntrzny kierunek. Gdy mwi komu tak wczenie o potrzebie wyzucia si z siebie i rzucenia si w objcia Boga, tego jedynego przedmiotu wiary i mioci, wydaje mi si niepraktycznym, bo przedwczesnym i wiodcym do utracenia z widoku punktw zasadniczych, a wic do zudze. Pragnbym, by naszym ulubionym naboestwem stay si mody o nawrcenie grzesznikw, poczone z ofiarami, Komuniami wynagradzajcymi i orientujce wszystko w tym kierunku. Bg nieustannie pracuje z nadzwyczajn energi w ktrej czstce Kocioa, a cay ogromny zasb Jego ask czeka tylko na nasze porednictwo, by sta si udziaem naszych blinich. Tote modlitwa o nawrcenie grzesznikw, zostawiajca Bogu wybr miejsca i czasu, idzie po linii zamierze Boych i schodzi si z zasadniczymi podstawami naszego ycia duchownego. Wic rwnie i osobisty punkt widzenia wykazuje jej stosowno dla tego okresu ycia duchownego. Gdyby jednak kto nie czu zapau do takiej modlitwy, niech si nie trwoy, sdzc i mu nie dostaje rzeczy niezbdnej do ycia duchownego. Zapa ten jest

rzecz tak podan, e brak jego istotnie mgby wywoa przesadne zniechcenie. Lecz pamitajmy, i De Ponte w swym Przewodniku duchownym mwi, e cho zapa ten zawsze towarzyszy najwyszym stanom doskonaoci, to przecie nie brak dusz pobonych, w ktrych pami grzechw wasnych jest ywa, a ich czujna troska o czysto sumienia jest tak pochaniajca, e po prostu brak tam miejsca na staranie o drugich. Ryszard od w. Wiktora w swym Przygotowaniu do kontemplacji twierdzi, e nierzadko zdarzaj si dusze ubogie duchem, radosne nadziej, gorejce mioci i wyrniajce si witoci, a przy tym dziwnie ozibe, niemal ospae valde tepidae ac desides gdy chodzi o zbawienie blinich. Nieche to zdanie wielkich mistrzw katolickiej ascezy bdzie nam tarcz przeciw zniechceniu i ostrzeeniem przed zbyt pochopnym osdzaniem drugich. Zarwno Ryszard od w. Wiktora jak i Ludwik de Ponte nale do zrwnowaonych szk ycia duchownego. 7. Panujca namitno powrt spis treci Przechodzimy do ostatniej z piciu tajemniczych przeszkd, hamujcych nasz postp i zakcajcych nasz eglug pod sprzyjajcym powiewem aski Ducha witego. Mona by rzec, i ta przeszkoda dotyczy zarwno ycia wewntrznego jak i zewntrznego, cho polem walki z ni bywa gwnie to ostatnie. Kady obeznany ze starowieckimi ksikami duchownymi, wie, jak poczesne miejsce zajmuje w nich remora. Bya to pewna tajemnicza a psotna rybka, ktra czepiajc si olbrzymiego aglowca, pyncego penym wiatrem, zatrzymywaa go nieporuszenie na miejscu. Nasze pojcia praw mechaniki i znajomo morskiej fauny zaday fatalny cios legendzie o remorze; oby co podobnego spotkao i panujc w nas namitno, ktrej obrazem byo to niepozorne a tak wszechpotne stworzonko! Ale, niestety! podczas gdy remor skrelilimy dawno z tablic ichtiologicznych, to namitno panujca zostaje dotychczas gwnym przedmiotem nieustannych, nucych postanowie i zmaga ze strony tych, ktrzy pragn wzrasta w witoci. Przesad byoby twierdzi, i kady czowiek na wiecie posiada sw despotycznie panujc namitno, najlepsi te pisarze nie posuwaj si tak daleko. Jednakowo jest prawd niezaprzeczon, e prawie wszyscy tej namitnoci ulegaj; tej pewnoci nie zmniejsza fakt, e niewielu sobie zdaje z niej spraw, gdy maskowanie si naley do jej istoty. Ilekro bez przeszkody owadnie ona dusz, wpyw jej, rzec mona, jest wszechpotny. Ona staje si spryn najsprzeczniejszych poczyna, nadajc ton i barw caemu yciu. Ona jest przyczyn dwch trzecich grzechw ludzkoci. Inne namitnoci musz uznawa jej wadz, a poniewa jej celem jest nie sam grzech, lecz dza wadzy, moe nam ona walnie dopomc nawet w

zwalczaniu innych namitnoci, gdy w ten sposb rozpociera ona swe panowanie i utwierdza wasne podstawy. Inne namitnoci zalepiaj nas na nasze grzechy namitno panujca na tym nie poprzestaje. Posuwa si ona do nadania grzechom pozorw cnoty. Std prosta droga do kracowej zatwardziaoci. To straszne niebezpieczestwo wyciska najbardziej odstraszajce pitno na panujcej namitnoci. Z nasz dusz robi ona to samo co gwatowny potok ze sabym cznem. Prd ciska je z gazu na gaz i jeli si nie zdoa zatrzyma na mielinie, przepado. A jeszcze gorszy los czeka dusz, gdy w yciu duchownym nie masz nic, co mogoby odegra rol zbawczych mielizn. Skoro rzecz si tak przedstawia, mao chyba jest spraw, ktre by tak mogy zainteresowa powanego czowieka, jak ta jedna; nie ma przeszkody postpu nad ni powszechniejszej, bardziej ukrytej i dlatego niebezpieczniejszej. Jednakowo bdem byoby sdzi, e wszelki postp jest niemoliwy, dopki si nie pokona panujcej namitnoci. Sama dopiero doskonao po zacitej walce odnosi ten triumf. Wszake nie moe by mowy o postpie, zanim si do tej walki nie wemiemy. Jest ona obowizkiem nie cierpicym zwoki. Dlatego jednym z najdoniolejszych zada w naszym yciu jest odkry nasz namitno panujc, co jest rwnie wane jak i trudne ze wzgldu na chytro, z jak si ona zataja. Wszelako s dwa sposoby, z ktrych jeden lub drugi, sumiennie i wytrwale przez pewien czas stosowany, prawie niezawodnie da nam upragnion znajomo. Codzienne uycie rachunku sumienia odsania nam wiele cennych wiadomoci o nas samych. Jednak niebezpiecznie byoby z nich od razu wyprowadza jakie wnioski, zanim czas i dowiadczenie zdoaj je uzasadni dostatecznie wrd rnych okolicznoci, w ogniu najsprzeczniejszych nieraz pokus. Dojdziemy wwczas do przekonania, e pewna namitno najbardziej ze wszystkich odpowiada naszemu usposobieniu i sama najzupeniej wyraa cay nasz charakter. Przekonamy si, e szczeglnym znamieniem tej namitnoci jest uczucie wstrtu do jej zwalczania, ktre sprawia, i wytykajcym nam j odpowiadamy, e wszystko nam mona zarzuci, tylko nie uleganie tej namitnoci. Namitno ta dalej bdzie posiadaa dziwn moc poruszania wszystkich od razu namitnoci i jawienia si we wszystkich naszych mylach i zamiarach, podobnie jak samolubstwo u wikszoci ludzi. A poniewa wpyw jej ywiej si odbija na naszym yciu wewntrznym ni pozostaych namitnoci, przeto od niej wywodzi si bdzie wiele nieporzdkw, mccych nasze postpowanie zewntrzne. Wikszo naszych upadkw, zwaszcza wszystkie grubsze wykroczenia, dadz si do niej sprowadzi, gdy ona, wystawiajc nas cigle na wielkie niebezpieczestwa i czste sposobnoci do grzechu, wyrzdza nam szkody dotkliwsze i trwalsze, ni jakakolwiek inna, choby najzgubniejsza, namitno. Spostrzeenia te wymagaj dugiej obserwacji. Ale te moemy by pewni, e namitno, na ktrej wikszo tych znakw si sprawdza, jest

rzeczywicie namitnoci w nas panujc i zarzewiem mierci w duszach naszych. Drugi sposb odkrycia panujcej namitnoci z koniecznoci przypomina pierwszy pod wieloma wzgldami i zwraca uwag na te same objawy, tylko jest atwiejszy bo nie wymaga takiej powszechnej i nieustannej czujnoci. Dlatego te moe mniej jest skuteczny i duszego da stosowania dla osignicia swego skutku.Niektrzy pisarze teologii ascetycznej polecaj jeden, inni drugi sposb. Ten ostatni polega na ledzeniu rde niezwykych objaww radoci lub smutku, ktre nami owadaj bez widocznej podniety i na dociekaniu istotnej przyczyny tych wzrusze. Jeli nawet odkryjemy ich przyczyn, badajmy czy jest ona wystarczajca, czy nie kae si domyla powodw ubocznych, ktre prawdopodobnie bd tkwiy korzeniami w urazie lub zadowoleniu namitnoci panujcej. Musielibymy by bardzo mao spostrzegawczy, by nie dostrzec, e te harce dobrych i zych humorw, ta caa gra uczu radosnych to znw przygnbiajcych, nie tumacz si warstw nawierzchni naszych przey, lecz w kadym wypadku, jakikolwiek byby wynik naszych docieka, wchodz gboko w ycie wewntrzne. W naszych czstszych czy rzadszych spowiedziach niektre wykroczenia i niedoskonaoci stanowi pewien stay kontygent grzechw, z ktrym zazwyczaj przychodzimy. Pewne upadki powracaj cigle, doprowadzajc nas nieraz do nudy i zniechcenia sw stereotypowoci. Jest ich nieduo, trzy lub cztery rodzaje. Ustaliwszy ju raz ich tosamo, cakiem naturalnie pragniemy pozna korze, z ktrego wyrastaj i okolicznoci im sprzyjajce. Jeli przeprowadzimy powane dochodzenie, prawie zawsze przekonamy si, e wszystkie ich pdy schodz si we wsplnym korzeniu, ktrym bdzie namitno panujca. Ona jedna posiada do ywotnoci, by sta si niewyczerpanym rdem naszych grzechw. Istnieje martwota rna od tego przygnbienia, o ktrym mwilimy. S chwile, w ktrych wszystko wydaje si stracone. Ta wieczna sumienno ju nam si przejada. Modlitwa ciy na nas nieznon nud. Czytanie duchowne napawa niesmakiem. Z pokus poczynamy si oswaja, nasza dawna boja grzechu znika gdzie bez ladu, jak gdybymy lada chwila mieli popa w grzech. Myl o Bogu nie robi ju na nas tego wraenia, co dawniej. Gorliwo o dusze i szczery zapa dla sprawy Kocioa zdaj si nam tak dalekie, e przypomnie je sobie jest nam rwnie trudno, jak trudno jest ludziom zimow por odzia listowiem drzewa ogoocone z zieleni i choby w myli odtworzy sobie wygld letniego krajobrazu tych pl i lasw, ktre ni okryte nienym caunem. Tsknot napenia nas kady odgos czy przebysk wiata, jak gdybymy od niego ulgi wyczekiwali, a nasze serce rwie si do pociech, ktre z duchownoci nic wsplnego nie maj. Nasze skojarzenia mylowe tak si zmieniy, a rne pobone nawyknienia tak poznikay, i rzekby, e ich nigdy w nas nie byo.

Jaka nieprzemoona sabo i dawica nuda wobec rzeczy duchownych nas ogarny, tak i nie tyle boimy si Boga obrazi, ile raczej sprzykrzylimy Go sobie. Trudno jest do jaskrawo odmalowa ndz tego stanu. A czy inaczej jest z jego niebezpieczestwem? Ten stan martwoty nie ogranicza si do mniej lub wicej znieczulajcego odrtwienia, lecz przechodzi w draliwo, przy ktrej nie ma miejsca na dziaanie aski, ale jest znakomite podoe dla wszelakich grzechw powszednich. Tylko miosierdzie Boskie moe uchroni od dalszych nieszcz. Mimo caej naszej saboci, mimo wyczerpania, mimo zupenej niezdolnoci do podobnego zadania, musimy si zdoby na powany rachunek sumienia i na odkrycie przyczyny naszego smutnego stanu. Nie wykazuje on adnych objaww, wiadczcych, e to Bg odmwi nam swoich sodyczy. Ten nasz ucisk nie wyglda cakiem na owo bierne oczyszczenie ducha, o ktrym mwi teologia mistyczna. Moe on pochodzi od szatana, a jeszcze najprdzej z ludzkich przypadoci. Jeli tej przyczyny docieczemy, najprawdopodobniej pokryje si ona z nasz panujc namitnoci. Trudno, by zo tak trudno uleczalne z innej pochodzio przyczyny. Osoby usposobienia mikkiego i zniewieciaego, zmysowe i uczuciowe, garnce si do wygd ciaa, stronice od staych umartwie, troskliwe o swoje jado, napj, spoczynek, szczeglnie s przystpne dla tych dziennych koszmarw. Innymi sowy, to dowiadczenie jest oznak, do prawdopodobn, e nasz gwn wad jest zmysowo, ktra bdc rwnie powszechn jak samolubstwo, moe te i z nim w zawody, gdy chodzi o maskowanie si lub podszywanie pod inne hasa. Ilu to mamy takich, ktrych pozornie radosna pobono wraz z penymi wyrozumiaoci i ustpstw pogldami w teologii moralnej, rzekoma zayo z Bogiem, czue naboestwo do Matki Najwitszej, dno do bezinteresownej mioci, a pogarda dla suchych nakazw prawa, niezwyka wreszcie atwo przyswajania sobie witych powiedze i uczu w rzeczywistoci, cho moe przez myl im to nie przeszo, wywodzi si z wyrafinowania nowoczesnego wygodnictwa i z cichego ulegania gwnej wadzie, zmysowoci! Drugi sposb odkrywania panujcej w nas namitnoci jest wic nie tyle cigym ledzeniem caego naszego postpowania, ile raczej przychwytywaniem jej na gorcym uczynku. Cho jej obecno i dziaanie okrywa si tajemnic, to przecie s okolicznoci niemal codzienne, w ktrych ten chytry gad odsania swe do. Wlizga si on do kadego grzechu, bez wzgldu, o jakkolwiek cnot czy przykazanie by chodzio. Do istoty tej namitnoci naley macza rce we wszystkich wystpkach. U jednego bdzie ni sobkostwo, u drugiego zmysowo, u trzeciego prno, u czwartego ambicja, u pitego najtrudniejsze do pokonania, pospolite lenistwo. Czsto zdarza si, e zwyciamy pokusy bez pobudek nadprzyrodzonych, jak gdyby obywajc si bez pomocy aski. Ujmujc to cilej, stwierdzamy, i w

takich wypadkach ze poduszczenia, ktre by w innych warunkach stay si dla nas pokus, trac dla nas swj magnetyzm i na ksztat strza tarcz odbitych, padaj na ziemi bezsilne. T tarcz bywa nierzadko sama namitno w nas panujca. Ona to czsto odwraca nas od grzesznej przyjemnoci, ktra wika wasne jej zamiary. Nierzadko te nasza uwaga jest tak rozstrzelona, e wielu rzeczy ani widzimy, ani syszymy. Po prostu nie zauwaamy tych pokus, dlatego te nie s one dla nas pokusami. Bywaj ludzie, ktrzy tak s wicie przekonani, e wszystko, co ich dotyczy, musi by w porzdku, i gotowi s broni zaarcie kadego swego posunicia i rzeczywicie to czyni. Ale tych jest niewielu, gdy mio wasna, cho tak powszechna, rzadko tak cakowicie czowieka zalepia. Jednak zdarzaj si i takie okazy, ktre naley pilnie obserwowa, jeli nie dla poytku ich samych, to przynajmniej dla przestrogi innych. Co powiem dalej, nie do nich samych si odnosi. Ci nawet, ktrzy zdaj sobie spraw, e ich postpowanie nie da si obroni we wszystkich szczegach, odkrywaj przecie pewne strony u siebie, na ktre s chorobliwie czuli i ktrych broni zacicie. Ta czuo i ta zacito wskazuj na wad gwn. Ten wskanik jest prawie niezawodny. Sprbuj tylko usun okolicznoci, wtek rozmowy, wzburzenie i wszelkie przypadoci, zapytaj siebie, czego to tak bronisz wszelkimi sposobami na kadym miejscu, na zimno czy na gorco, rozmylnie czy niespodzianie, a moesz by pewny, e przedmiotem tym jest namitno w tobie panujca, chocia oczywicie, niemao wypadkw przyjdzie ci zbada, gdy czsto ten sam wypadek da si odnie i do prnoci i do sobkostwa i do zmysowoci i do lenistwa. W cigu tych doniosych bada nie zapominajmy zasign rady naszego duchownego kierownika. Sami bywamy lepi, gdy chodzi o nas, choby to byy sprawy czysto zewntrzne. Tym bardziej lepymi si okazujemy, ilekro z naszej strony faktycznie zachodzi potrzeba poprawy. Gdy przy tym zwaymy, i rysem charakterystycznym namitnoci w nas panujcej jest nadawanie wadom pozorw cnoty, przybywa jeden wicej powd do nieufania osobistym sdom w tych sprawach. Dla tej te przyczyny kierownik zazwyczaj znacznie wczeniej dostrzega nasz wad gwn, ni my sami. Dlatego potrzebujemy jego porady w wielu okolicznociach. On musi nam pomc w poszukiwaniach. On te musi potwierdzi wyniki naszych spostrzee. Winien on nam by wodzem w tej walce, ktr nam odtd przyjdzie toczy z naszym wrogiem domowym. Przekroczybym ramy tej ksiki, gdybym chcia rozwija wszystkie pobudki, dla ktrych winnimy zwrci skrupulatn, a nawet troskliw uwag na panujc w nas namitno. Pragn tylko, jak wiemy, poda jej objawy i wskaza rodki walki. Postaram si, by cho tyle uczyni.

Mao jest ludzi nie opanowanych jak namitnoci; dla tych za, ktrzy tak namitno w sobie ywi, odkrycie jej i zwalczenie stanowi rzecz niezmiernie wan i piln. Jej to zaniedbanie obalio Saula, zmogo Salomona. Ponura tragedia Judasza to tylko dzieo wadajcej nim namitnoci, ktra istniaa, trzeba o tym pamita, razem z mnstwem niezmiernych ask, zwizanych z jego prawdziwym powoaniem do wzniosej misji apostolskiej, powoaniem tak prawdziwym, e wielu teologw czyni z niego przedmiot wiary wobec sw Chrystusa: Jam was wybra. Kara nieujrzenia ziemi obiecanej, pod ktrej brzemieniem kona Mojesz, bya skutkiem panujcej w nim namitnoci, mimo i zdoa j ujarzmi na tyle, i on najbardziej porywczy z ludzi, mg by nazwany przez Ducha witego najagodniejszym z ludzi. Moliwe, e inne dziay ycia duchownego pocigaj nas mocniej, zapowiadajc szybszy postp lub wyciskajc bardziej nadprzyrodzony charakter na naszej duszy. Jednak aden z nich nie moe i w zawody pod wzgldem pilnoci i wagi z obowizkiem ujarzmienia naszej gwnej namitnoci. Tu trzeba si zatrzyma. Szalestwem byoby twierdz tak gron zostawia niezdobyt w tyle. Bg opuciby nas w tym szaleczym pochodzie. Strumie Jego ask przestaby nam pyn. Jedyn dwigni w naszym postpie musiaaby by natura, wrodzony temperament, ale nie Jego aska. Z nami czy bez nas, On si zatrzyma u bram tej twierdzy, dajc nam czas do namysu, wystarczajcy do rozpoznania bdu, do nawrotu i przypuszczenia szturmu do nieprzyjaciela, a gdy nie zawrcimy z bdnej drogi, On wedle strasznych sw Pisma poda nas podliwociom serc naszych, a sam si oddali, pozwalajc nam, zdanym na wasne siy, i na bezdroa, gdzie si nam ywnie spodoba, dopki nie padniemy w miertelnym znoju w pyle przydronym, a przechodzcy nie bd woa, wskazujc na nas: Oto, jeszcze jeden pomylony wity, jeszcze jedno strzaskane narzdzie, jeszcze jedno zmarniae powoanie! Niech nas oscho tego obowizku nie odstrasza, nie zraajmy si jego trudnociami. Liczy si z nimi musimy, ale nieche to liczenie nie wyradza si w tchrzostwo. Najtrudniej jest odkry wad gwn. Lecz dla czowieka stanowczego oznacza to poow wygranej, a znamy ju sposoby przeprowadzenia tego cennego odkrycia. Przedmurzem, niemal rwnie do zdobycia trudnym, jak sama twierdza, jest tutaj owo zalepienie na wasny stan i inne grzechy, jakie w nas sprawia namitno panujca, jej za zudne oburzenie na inne namitnoci, walczce z ni o wadz nad nami, to tylko owa dymna zasona, ktra ma nam oczy zami w chwili stanowczej. Wrogiem domowym, nad ktrym trzeba czuwa bez przestanku, by nas w walce nie zdradzi, jest nasze wasne serce, ktre umie chytrze podstawi za namitno gwn, wszelk inn namitno, tylko nie t, o ktr chodzi. Wielu jednak widziaem, ktrzy wszystkie te przeszkody przezwyciyli odrobin mskiego wysiku. Obeszo si przy tym nawet bez ran i przypadkw. Ale

pozostaje jeszcze jedna trudno, ktra dla niejednego okazaa si i dotychczas si okazuje kadego dnia wprost fataln. Mam na myli tchrzostwo i maoduszno, kace nam wierzy, i nigdy nie zdoamy ujarzmi gwnej namitnoci. Wielu prbuje si tumaczy, e w tym, co si o niej mwi, jest duo urojenia i przesady, e w ogle zbyt si przecenia jej wano i skuteczno. Tu prosz zauway, e ja nie tyle podkrelam skuteczno naszej walki, ile raczej donioso naszego bojowego nastawienia. Nie eby o t skuteczno si obawia lub nie przypisywa jej wielkiej wagi. Ja tylko chc zerodkowa nasz uwag nie na zwycistwie, ale na walce. Dopiero aosny acuch klsk i oglne zaamanie si linii postpu zwraca ludziom uwag, i nic tu nie zostao przejaskrawione; wwczas poznaj, jak lekko sobie brali trudno caego dziea. Wtedy s skonni zrozpaczy o wszystkim i wszystko porzuci jako daremny trud. Na skutek cigych poraek podupadaj na duchu, stajc si lkliwymi jak mae dzieci. Kada klska oznacza ubytek siy moralnej, dlatego wiedzie do nastpnej przegranej. Wiele rodkw, ktre musz by uyte, napenia nas groz, nie mamy odwagi j si ich i stosowa je z t nieugit stanowczoci, ktra jest tutaj konieczna. Czybymy ju mieli porzuci ycie duchowne w ogle i nie kocha si w doskonaoci? Jeeli nie, to czas przyoy siekier do korzenia. Kada godzina zwoki pomniejsza nadziej zwycistwa. Co teraz wydaje si trudnym, niezadugo okae si niemoliwym. rodki konieczne do zastosowania s niezawodnie uciliwe. Inaczej nie pozbylibymy si wroga. Czy moe nam zaszkodzi stanowcze odcicie zgangrenowanego czonka, wypalenie zatrutej rany i niezmordowana czujno? Gwnym rodkiem jest zawsze natychmiastowe stumienie pierwszego poruszenia odkrytej namitnoci gwnej. Nie wolno czeka, a ona przybierze na sile, usida nas swymi pontami i przeobrazi si w rzeczywist pokus. Trzeba siec natychmiast, nie przepuszcza nigdy, ani razu. Tu nie ma czasu na sen czy spoczynek. Po wtre, musimy z wielk troskliwoci przewidzie i odsun wszelkie okazje, sprzyjajce wadzie gwnej. Ku temu winny zmierza nasze postanowienia, nasz podzia czasu i rozkad zaj codziennych, stosownie do naszych obowizkw. Po trzecie, ta nasza czujno okoo nas samych musi by wytrwaa i nieustanna. Drobna przerwa zdolna jest zepsu wszystko i zmusi nas do rozpoczynania znowu od pocztku. Po czwarte, jak powiedziaem, za kade, choby najdrobniejsze, niedbalstwo dobrowolne winnimy sobie naoy pokut , ktra daaby nam poczu nasz upadek i nauczy si go lka. Niech bdzie ona krtka, ale dotkliwa. Wszystko to nie brzmi zachcajco, przyznaj. Ale miujcym Boga nie masz nic niemoliwego. Tylko trzeba si ustrzec pewnego zudzenia, w ktre szatan zechce nas wplta.

Jest nim myl, i wszystkie te prace nad ujarzmieniem namitnoci gwnej s dobre tylko dla witych, znajdujcych si na wysokich ju stopniach ycia duchownego. Oto jedno z wytartych haseek, podsuwanych przez szatana w kadej niemal okolicznoci. Czowiek mdry znajdzie dla duo zastrzee, gdziekolwiek si z nim spotka. W naszym jednak wypadku jest ono wprost niedorzeczne, gdy nie ma mowy o wstpieniu na wysze stopnie ycia duchownego, zanim si nie ujarzmi namitnoci w nas panujcej. To warunek nieodzowny. Trzeba go speni koniecznie i to zaraz. Faktem jest, e najtrudniejsze prace przychodzi wykona na samym pocztku ycia duchownego. O tym musimy pamita, by nie zbdzi z waciwej drogi. Wabi nas modlitwa, nci swoboda ducha. Umartwienie ze swoj wzniosoci nas pociga, a zarazem odstrasza. Mio upokorze krzesa iskry entuzjazmu z serca, a drobna zniewaga doznana wywouje pragnienie dalszych, podobnie jak szczypta pieprzu dodaje nam apetytu, cho jego gar przeciwny wywoaaby skutek. Lecz nie pozwlmy si skierowa ani na lewo ani na prawo. Przed nami ley gwna nasza namitno. Oto nasze dzieo, oto powoanie, oto rdo ask na dzisiaj, nie na kiedy indziej. Widzenia i zachwyty, cuda i umartwienia, nawet dostojny blask kontemplacji, nie posun nas ani na krok, jeli naszej walki z panujc w nas namitnoci nie doprowadzimy do szczliwego wyniku. 8. Nasz stan zwyczajny powrt spis treci Wszystko na wiecie miewa sobie tylko waciwy pocztek i koniec, midzy ktrymi istnieje stan zwyky, nadajcy kadej rzeczy jej wasne oblicze, wyraajcy jej istot i myl jej przewodni. Wszelako zjawiska ycia duchownego zdaj si zadawa temu kam. Na pierwszy rzut oka mona by sdzi, i nie ma w nim stanu zwyczajnego, lecz jest ciga odmiana, nieustanne picie si wzwy po to, by tam na grze spotka si z rozczarowaniem, z zawodem rozumnych i susznych nadziei. Najwicej czasu i uwagi powica si w nim rzeczom ubocznym i przedwstpnym. Ksiki duchowne ze swymi wskazwkami, nakazami, przestrogami, zachtami do czuwania i pokuty daj obraz raczej studiowania map ni ruszania w podr. Ostatni rozdzia wikszoci dzie ogranicza si tylko do wyprawienia nas w drog. Wyglda to, jak gdybymy nigdy nie mieli doj do tego stanu, ktryby mona nazwa normalnym i staym. Bo jake moe by norm to, co samo normy si nie trzyma? Pochd upadej natury ku Bogu to nie jazda z grki po agodnej spadzistoci utartym szlakiem, ale przedzieranie si przez okolice niedostpne i parcie przed sob wroga, ktre nie moe i po matematycznych liniach. Z drugiej strony ycie witych to jeden koowrt zmian, blasku i cienia, tak rozmaity, spltany, zmienny i sprzeczny, i szydzi sobie z wszelkich oblicze. ycie duchowne, wzite nawet jako szereg obrazkw, przedstawia si dziwnie niejednolicie, niezupenie, bez widocznej linii rozwojowej. Jako podr daje si

ono porwna do wspinania si po jakich stromych ciekach, na ksztat grskich perci, niedostpnych, zwichrzonych, rzekby, kaprynych. Dlatego tracimy nadziej dotarcia do paszczyzn, gdzie bymy mogli odpry znuone minie, postpujc drog rwninn. Jednak, mimo wszystko, ycie duchowne posiada rwnie swj okres normalny, ktrego poznanie duo nam pomoe. Polega on na nieustannej wymianie trzech stanw, ktre raz wystpuj po sobie kolejno, raz znowu jednoczenie, w dwjk lub trjk, jawi si w naszej duszy. Te trzy stany to: walka, zmczenie, spoczynek, z ktrych kady posiada swego satelit, lcego mu wiato w burzliwe noce jego rewolucyj. Dla walki takim satelit jest cierpliwo. Zmczenie wnosi niebezpieczestwo powodowania si ludzkimi wzgldami. Spoczynek za wymaga umartwienia, bez ktrego nigdy nie mona oka zmruy bezpiecznie. W tym wic rozdziale opisz owe trzy periody, skadajce si na stan normalny, w trzech za nastpnych rozdziaach rozpatrz ich ksiyce czyli satelitw: cierpliwo, wzgld ludzki i umartwienie. 1. Najpierw walka. Teoretycznie zdawaoby si, i nie ma tu adnych trudnoci, w praktyce jednak nie tak atwo jest z ni sobie poradzi. Jeli jest jaki punkt co do ycia duchownego, na ktrym by caa tradycja Powszechnego Kocioa schodzia si harmonijnie, to jest nim zdanie, i stanowi ono walk, zapasy, bojowanie, jakimkolwiek bymy je mianem ochrzcili. Bez wtpienia. Niespena zmysw musiaby by czowiek, ktryby w to wtpi. Stwierdza to rozum, stwierdza powaga, stwierdza dowiadczenie. Lecz spjrzmy, jak kopotliwe dla nas wynika pooenie z tej powszechnie przyjtej przesanki. Kadej chwili dnia wisi nad nami pytanie: Czy moje ycie religijne istotnie jest walk? Czy ja to odczuwam? Przeciw czemu ja walcz? Czy dostrzegam mego wroga? Czy odczuwam ciar jego nieprzyjani? A jeli me ycie nie okazuje si walk, czy moe by ono duchownym? Lub raczej, czy nie padem ofiar powszechnego zudzenia o atwej pobonoci i nieumartwionej zniewieciaoci? Jeli nie walcz, jestem zwyciony, a gdybym walczy, to zdawabym sobie z tego spraw. Oto powane pytania, ktre winnimy sobie stawia i napenia si groz, jeli w pewnej chwili nie uzyskamy zadawalajcej odpowiedzi. Bogosawiona to groza! Jake szczliwe skutki wnosi ze sob w ycie duchowne! A jednak w czasach dzisiejszych zdawa by si mogo, e jestemy kalekami witoci; cae duchowne kierownictwo wysila si w celu otoczenia cisz naszego oa, jak gdyby przeduanie naszego snu byo rzecz podan; maleki stoliczek stoi w pobliu, zaopatrzony bogato w rodki nasenne przeciw wszelkim skrupuom, jak gdyby nie byo prawd, e te skrupuy bywaj czsto, podobnie jak rosnca draliwo chorego, oznak powracajcych si. Czyby wic zwyke otrznicie si z co grubszych grzechw miertelnych miao by szczytem witoci naszego wieku, przynajmniej dla osb w wiecie yjcych? Jak mio dla olbrzymiego Londynu budzi myl, e Bg nam go odda jako winnic do uprawy! To miasto, na pozr nieujarzmione, a przecie tak

strasznie zepsute, tak beznadziejnie wspaniae, tak po heretycku roztropne i pyszne ze swoich pozorw! A jednak pod usk pozoru kryje si dobre ziarno. Ilu w nim takich, co nigdy nie zgili kolan przed Baalem, ilu poszukiwaczy wiata, ile serc ask dotknitych, ile skrytej witoci, ile ycia nadprzyrodzonego, ile uczciwoci, miosierdzia, powicenia, sodyczy, wielkodusznoci! w. Wincenty Ferrero kaza na jego ulicach, Ojciec de la Colombiere obchodzi jego zauki. Nie przeoczajmy tego, co w nim dobre dziki pragnieniu poprawy. Pomagajmy ludziom by witymi. Nie wszyscy, woajcy o pomoc, istotnie jej pragn, skoro ta pomoc wymaga trudu. Lecz s i tacy. Pomcie dziesiciu duszom oderwa si od stworze i zjednoczy si z Bogiem, a ujrzycie, czego dokona Bg w tym potwornym mrowisku! Kt moe to przewidzie? Mimo swej potwornoci, ono zasuguje na mio. Porusza je dobra wola, nawet gdy jest okrutne. Nawet ludzie dobrzy bywaj nieuchronnie okrutni. Ono za jest rwnie bezsilne i politowania godne przy caej swej przewrotnoci i zwyrodnieniu. Nieszczsny Babilon! oby go dosigo bogosawiestwo Boga, ktrego nie zna i oby aska Paska znalaza wstp do jego areopagu! Lecz na czyme ma polega nasza walka? Na piciu rzeczach, z ktrych kadej, jeliby czas pozwoli, warto powici osobny rozdzia. Sama utarczka z wrogiem stanowi tylko jedn z nich. Jak z tego wida, danie niezbyt wygrowane. Inni bowiem powiedzieliby, e cae ycie chrzecijaskie jest nieustannym ucieraniem si, cigym zmaganiem si z wrogiem bez przestanku, co jako perspektywa yciowa mogoby niejednego przyprawi o zniechcenie. Dlatego te nazywam to ycie stanem walki, gdzie aktualne starcie z wrogiem ma charakter przejciowy. Drug czynnoci, podobnie jak przy wyprawie wojennej, s zajcia przygotowawcze tego rodzaju, jak rozpinanie namiotw, czyszczenie ora, gromadzenie opau, przyrzdzanie posiku, zbieranie wiadomoci czyli suba wywiadowcza. W yciu duchownym istniej, po trzecie, rwnie prace, ktre by mona porwna z marszem forsownym wojska. Gdy wic na zapytanie, czy walczysz, dasz odpowied: Nie, gdy stopy marszem strudzone, jeszcze nie odpoczy, bd zadowolony i ju ci nie bd zaczepia. Take i na wyprawach wojennych jest czas biwakowania, ktry rwnie liczy si do walki w szerszym znaczeniu. Po czwarte, trzeba mie upatrzonego nieprzyjaciela. Nie znaczy to, by natychmiast rozpoznawa go na pierwszy rzut oka. Wystpki nieraz id na przeszpiegi w przebraniu cnoty. Dlatego trzeba je mie na oku, by umie odpowiednio wobec nich postpi. Mobilizowa wszystkie swe siy po to, by si dopiero za wrogiem oglda, to nie jest, mym zdaniem, sposb roztropnego prowadzenia walki duchownej. Wreszcie, po pite, trzeba, eby nieustannym wykonywaniem ktrejkolwiek z tak pojtych onierskich czynnoci wytwarzaa si zdolno

penienia naszej powinnoci w yciu duchownym. Jeli na polu bitwy nie poczujesz si w innym usposobieniu, ni w czasie spoczynku, nie staniesz na wysokoci zadania. Dlatego te w skad walki musi wchodzi tych pi czynnikw. Lecz zapyta kto, przeciw jakim to wrogom ma si toczy nasza walka? Jest ich siedmiu, a opisanie kadego z nich wymagaoby osobnej rozprawy. Musimy wic zaatwi si z nimi w kilku zdaniach. Przede wszystkim walczy musimy z grzechem, a to nie tylko podczas nacierania pokusy, lecz w kadej chwili, przeciwstawiajc si zym naogom, ktre nam po dawnych grzechach zostay i tej saboci, ktr wnosi pami poniesionej poraki. Przyczyn, dla ktrej ludzie czsto niespodziewanie popadaj w grzechy cikie, nie zawsze s gwatowne pokusy i brak przeciwstawiania si im, lecz brak liczenia si z tym oglnym osabieniem moralnym, ktre po sobie zostawi dawno odpuszczony grzech. Po wtre, wojowa musimy z pokusami, nacierajc z odwag niezwyk, gdy chodzi tu nie o wroga, ktryby pierzcha po pierwszym przeamaniu linii, lecz o takiego, ktry tym wikszy stawia opr, im gbiej si w ten wyom zapuszczamy. Najsabsze s pierwsze pokusy, jeli pominiemy te, ktre nas odcigaj od zupenego oddania si Bogu. Nastpne przybieraj na sile. Natarczywo naszych pokus zdaje si wzrasta rwnoczenie z postpem w asce. Najuporczywsze zostaj na koniec. Tym pretorianom szataskim przyjdzie nam moe wyda pojedynek w ostatniej godzinie, gdy znueni i bladzi zalegniemy miertelne posanie. Z t myl si nie rozstawajmy, ilekro nadyma nas bdzie wiadomo odniesionego zwycistwa czy przytacza zniechcenie na widok nikoci jego wynikw. Zwycistwo odniesione niczym jest wobec zwycistwa przyszego. Jednakowo zwycistwo jest zawsze zwycistwem. Trzecim naszym wrogiem s trudnoci yciowe, ktre podobnie jak pokusy, rosn w miar naszego postpu. Zapuszczamy si w kraj coraz przykrzejszy. Dostrzegamy zo tam, gdziemy go dawniej nie przeczuwali. Unika zatem musimy wicej rzeczy, ni dawniej. Porywamy si na wiksze sprawy i wspinamy si na szczyty wysze. Wszystko to pociga nas wprawdzie. Lecz w stosunku do wzniosoci celw ronie ich trudno. wito domaga si takich prb, jakich nie zna atwizna ycia, zalecana przez wiat jako uroda ycia. Same dowiadczenia wewntrzne zdolne s zapeni cae ycie bohatera witoci. Scaramelli powici im cae dzieko. Jedni doznaj ich w wikszej, drudzy w mniejszej mierze. Co za naley pamita, to fakt, i nie stanlimy jeszcze w obliczu najwikszych prb. Dlatego nie wolno nam jeszcze otrbywa zwycistwa, skoro walka dopiero zaczta. Ostrze naszej walki po czwarte, winno si zwraca przeciw zmieniajcym si wadom. Z natury bowiem skonni jestemy zbyt atwo spoczywa na laurach cnoty, zdobytej z pewnym wysikiem. Z niechci schodzimy z drogi, po ktrej szo si nam wygodnie. Tymczasem wszelkie udoskonalenia narzdzi pracy

wymagaj wicej wysiku ze strony robotnika. Dawidowi tak niewygodn si zdaa wietna zbroja Saula, e chtnie zamieni j na strj pasterski i swoj star proc. To samo powtarza si u nas. Obieramy pewien sposb dziaania przeciwko sobie samym, zdobywamy si na pewien rodzaj nienawici samych siebie, przyzwyczajamy si do pewnej surowoci wzgldem siebie. Nieatwo nam to przyszo, ale te zdobywszy si na to raz, cieszymy si wzgldnym spokojem. Tymczasem jednak z wiekiem, czy wskutek okolicznoci zewntrznych lub wewntrznych przeomw nasze wady zmieniaj front i trzeba odpowiednio do tego dostosowa taktyk. Trudno dokonania tego zwiksza i ta okoliczno, e czsto przesunicia naszych wad s ledwo dostrzegalne. Nie zawsze zdajemy sobie spraw z naszych przemian wewntrznych; zdarza si w takich razach, e pilnie baczymy na rzeczy mniejszej wagi, a lekcewaymy te, ktrym trzeba by baczniejsz powici uwag; tote bywa, e umartwiajc, wedug swego przekonania, jak dawn namitno, waciwie idziemy na rk namitnoci, wieo powstaej. Wpadamy w zasadzk. Chobymy adnej innej szkody przy tym nie ucierpieli, samo zmylenie nas i wcignicie do walki z wiatrakami stanie za wszystko. Z tym musimy si liczy. Uprzykrzone niedoskonaoci s pitym naszym nieprzyjacielem. Walka z nimi nie jest niebezpieczna ani chlubna, ale za to mczca, znojna i przykra. Pewne przywary, zda si, posiadaj ywotno wprost nadprzyrodzon, mimo naszych powanych i wytrwaych stara nie ustpuj. Zastarzae niedbalstwo przy racu czy godzinkach, drobne nieumartwienie w pokarmach, uycie pewnych wyrae, uchybienia przeciw skromnoci w uoeniu i przeciw skupieniu to tylko prbki tych przywar. Przykro pomyle, e jczymy w niewoli rzeczy tak drobnych, jest to zarazem prba naszej wiary i naszego hartu. Jednakowo Bg dozwala niekiedy, by nasza walka z nimi zostaa ponn, aeby pod ich nalotem nasza pobono tym bezpieczniej si skrya przed okiem drugich, ktrzy by mogli j zwarzy swymi pochwaami, lub ebymy czuli ocie w ciele naszym, wedug sw Apostoa, a tak zachowali si w pokorze i w szczerej pogardzie dla siebie samych. Nieraz aska kryje si w cieniu niedoskonaoci, ktre czsto nie tyle s grzeszne i obraajce Boga, ile raczej upokarzajce nas i mieszne. Zazwyczaj nuca ta walka z naszymi niedoskonaociami nie koczy si nawet z Ostatnim Namaszczeniem. Ustaje ona dopiero z nasz mierci, wwczas gdy odchodzimy na ono naszego wyrozumiaego Ojca, ktry jest w niebiesiech. Szstym naszym przeciwnikiem w tej walce bywa brak wiata Boego i innych odczuwalnych pomocy, ktry jest oczyszczajcym nas dowiadczeniem lub kar za niewierno. Przypomina on nieco zmaganie si Jakuba z Bogiem, z t tylko rnic, e tu trzeba walczy jednoczenie z Bogiem, z szatanem i z sob samym. Podczas bowiem gdy Bg usuwa sw odczuwaln pomoc, szatan napastuje nas z wzmoon wciekoci, my za sami poddajemy si uczuciu zranionej mioci wasnej i zniechcenia. Dzieje si z nami to, co z Izraelitami w Egipcie: cegie do zrobienia wicej, a somy na ni mniej, ni przedtem. Tak przynajmniej si nam zdaje. Bg jednak jest z nami, gdy tego najmniej si

spodziewamy. W przeciwnym razie nie obronilibymy naszych stanowisk. Wszelako trudno jest nam ogarn t prawd szczer i prost wiar, skoro uczucie i nastrj mwi co innego. Na szczcie, walka ta nie cignie si w nieskoczono. Przychodzi i mija; gdybymy od pocztku nawykli widzie w niej wyrane nawiedzenie tajemniczej mioci, przyjmowalibymy j bardziej po msku i po rycersku, ni to obecnie czynimy. Zazwyczaj wyczerpujemy si w gwatownych szamotaniach, by zastygn w bezwadzie nieporadnej rozpaczy. Dsanie si na Boga jest wypadkiem nadspodziewanie czstym w yciu duchownym. To pretensjonalne usposobienie podcina skrzyda niejednej modlitwie i kazi niejedno mne umartwienie. Szczliwy, kto t walk z Bogiem odbdzie bez narzeka podczas modlitwy, w penym skupienia szacunku, a jednak z nieugit wol odniesienia zwycistwa. Tu spotyka nas sidmy wrg, z ktrym wypadnie nam walczy. Jest nim spoufalenie, zwaszcza spoufalenie si z trzema rzeczami, z modlitw, z Sakramentami i z pokus. Powiedziaem, e straszn jest rzecz mie spraw z Bogiem. Mio Boa jest przedsiwziciem rwnie miaym jak trudnym. Tylko wspczucie Boga dla naszej saboci mogo uczyni przykazanie z tego, co w sobie byo niewymownym przywilejem. Zawsze to trudno jest kocha gorco i czule, a przy tym nie uroni nic z uszanowania. Zazwyczaj bowiem niewaciwa poufao wkrada si do mioci i kazi j. W modlitwie ujawnia si ona w zaniedbaniu przygotowania, w uywaniu sw nieopatrznych, w niedbaej postawie, w bezmylnych wykrzyknikach, w jkliwym zawodzeniu oraz w lekkomylnym posugiwaniu si modlitwami witych. Wszystko to razi nieznonym poufaleniem si z Boym Majestatem. Spoufalenie to wzrasta. Za przyzwyczajeniem idzie otrzaskanie si, a potem niechlujstwo. Otrzaskanie si z Sakramentami polega na chodzeniu do spowiedzi po ledwo pobienym przegldzie sumienia, z przelotnym tylko uczuciem skruchy, bez dzikczynienia i naleytego przejcia si duchem pokuty; jak gdybymy byli uprawnieni do jakiej swobody wobec Krwi Najwitszej. Spoufalenie si z Tajemnic Otarza objawia si w uczszczaniu do Stou Paskiego bez pozwolenia lub z pozwoleniem wymuszonym, a bez naleytego przygotowania i stosownego dzikczynienia, jakby istotnie cae nasze ycie wygldao na godne przygotowanie i samo starczyo za godne dzikczynienie, a prawdziwa wolno ducha zaleaa na lekkim traktowaniu Najwitszego Sakramentu. Spoufalenie si z pokusami przytumia nasz wstrt do brudu, ktry wnosz, nasz sumienno i popiech w ich odpdzaniu, nasz do nich odraz, nasz wobec nich groz uwaamy si za tak utwierdzonych w pewnych cnotach, e wszelkie przeciw nim wykroczenie wydaje nam si czym nie do pomylenia. Te poufaoci podchodz nas rwnie niepostrzeenie, jak sen morzcy znienacka. Zywamy si z nimi i coraz trudniej przychodzi nam myl o wyzbyciu si ich i strzniciu ich z siebie. W takich razach jedynym dla nas

lekarstwem jest nie tyle rozwaanie o piekle i czycu (cho samo w sobie zbawienne), ile raczej czste uwiadamianie sobie czcigodnych przymiotw Boych. Gdyby ten ocie witej bojani uwizn na zawsze w naszym ciele, jake wyanielaoby nasze ycie! 2. Tak si przedstawia nasza walka i owych siedmiu nieprzyjaci, z ktrymi ona toczy si winna. Drugim z wymienionych przeze mnie czynnikw naszego stanu zwyczajnego jest zmczenie. Oznacza ono co wicej ni owo bogie uczucie osabienia. Jeli nawet wystpuje ono czasem w postaci tego przyjemnego osabienia, to stokro czciej zjawia si jako nuce i przykre utrudzenie. Zmczenie bowiem, o ktrym mwi, jest skutkiem walki, przed chwil przedstawionej. Polega ono, po pierwsze, na oglnym wyczerpaniu, spowodowanym przewlek walk; po wtre, na niesmaku i nudzie, jakie zwyky w nas wtedy wywoywa rzeczy wite; po trzecie, na rozdranieniu, pyncym nie tylko z czstych upadkw, lecz i z dokuczliwoci, zwizanych z walk; po czwarte, na przygnbieniu, zwaszcza gdy pomoc aski mniej odczu si daje; po pite, na utracie pewnoci wytrwania, ktra nie jest jeszcze rozpacz, gdy nie ustajemy w pracy, lecz wykonywamy j resztkami woli, podtrzymywanej przez ask, bez wiary w zwycistwo i bez energii std pyncej. To zmczenie daje si we znaki zarwno podczas walki jak i po jej skoczeniu, a poniewa jego brzemi pcha nas do obrazy Boej i do nierozumnego szkodzenia sobie, warto wyrobi sobie jasne o nim pojcie i zgbi jego przyczyny. Tych przyczyn jest siedem, kada z wasnymi dowiadczeniami, niebezpieczestwami i pokusami. Pierwsz z nich bywa ona ciga wojna, jak ycie duchowne wydaje naturze. Mam tu na myli nie same tylko dobrowolne umartwienia, cho i te naley wzi w rachub. Cokolwiek czynimy w yciu duchownym, wszystko sprzeciwia si woli i skonnociom naszej zepsutej natury. Nie ma przyjemnoci, ktrej bymy mogli odda si bez zastrzee. I odwrotnie, nie ma duchownej pociechy, ktra by nie bya mniej lub wicej przykra biednej ludzkiej naturze. Jak pociech jest modlitwa, a przecie nie masz dla natury nudniejszego zajcia. Nasze gusta, zachcianki, upodobania, popdy, wszystko, za czym gonimy, przed czym uciekamy, zostaje pokrzyowane przez ch zostania witym. Ilekro przyrodzone skonnoci piesz nam w pomoc, patrzymy na to nieufnie, wietrzc jaki podstp, a gdy nawet nimi si posuymy, robimy to opryskliwie, w sposb nieprzychylny. Sama te nasza dziaalno przyrodzona, nad ktr zdawaoby si nie ma nic nam bliszego, musi po czci uchodzi za naszego wroga, poniewa

zakca spokj naszego obcowania z Bogiem i wiedzie do wielu nieroztropnoci. Stra zmysw, choby w stopniu bezwzgldnie koniecznym, to jarzmo, pod ktre natura tylko niechtnie skania gow. Sowem, w miar jak aska nami owada, brzydnie nam wasna natura i cae w ogle stworzenie. Sprawdza si to u witych i ekstatykw. Ich cierpienia, choroby i niewytumaczony pozornie stan zdrowia, to jeno refleks ich stanw mistycznych i nadprzyrodzonych. Zdaniem teologii mistycznej, cay nasz system nerwowy i pokarmowy doznaje zaburze, ilekro w duszy zapanuje aska, zwaszcza, jeli si prowadzi ycie kontemplatywne i wewntrzne. Objawy tych zaburze daj si dostrzec ju przy rozpoczciu ycia duchownego, skoro si do bierzemy na serio, co musi spowodowa zmczenie. Samo nieustanne wiosowanie pod prd mczy nas i wyczerpuje. Natura za nie zna pokoju ani rozejmu, wyjwszy chwile zachwycenia, a nawet i wtedy jeli mamy wierzy witym mci si ona srogo za te krtkie chwile zachwytu, skoro przemin. Inn przyczyn zmczenia jest owa niepewno, w ktrej nas zostawia pokusa, czymy przyzwolili na ni, czy nie . Chodzi omackiem i szuka drogi w ciemnoci, to rzecz mczca. Promyk wiata agodzi zmczenie. Ale gdy wtpliwo nas gryzie, czymy obrazili Boga czy nie, czy ta lub owa czynno sprzeciwiaa si naszym lubom i postanowieniom, tracimy dawn rzeko. Gdy zwyciymy, nie rozpala si nad nami gwiazda zwyciska, by wie nas do nowych bojw, a nawet w razie przegranej lepiej by nam byo spojrze w twarz rzeczywistoci ni chybota w grzzawicy przypuszcze. Czym jedna mila drogi w upale i kurzu wobec dziesiciu mil w dogodnych warunkach, tym dla nas jest owa niepewno po ustpieniu pokusy. Jej owocem zmczenie i wyczerpanie. Trzeciej przyczyny zmczenia naley szuka w jednostajnoci codziennych walk. Monotonia nuy. Jest ona postrachem wizie, chociaby skdind wygodnych i przestronnych. C z tego, e soce nam leje potoki wiata przez okno, e wietrzyk poranny zawiewa, e bzy ogrodowe trzs si od ptaszcego wiegotu; c nam z tego, e na chwil zapomnimy, gdzie jestemy i co nas czeka, skoro na myl o naszym pooeniu, o tej przyszoci bez jutra, serce zamiera nam w udrce i blu, mimo e jestemy wyspani i niczego nam nie brakuje. Podobnie bywa w yciu duchownym. Pytamy si trwonie: Czy walka ta nigdy si nie skoczy? Czy wiecznie dwiga bdziemy jej ciar? Czy to napicie nigdy nie zeleje? Wic ani na chwil nie odetchniemy swobodnie? A kiedy na te pytania przyjdzie da krtk odpowied: Nigdy, wprost nieznonym si staje to nieustanne odnawianie z dnia na dzie, z godziny na godzin, dawnych zmaga. Wystarczy wzi jakkolwiek wad na przykad nieopanowanie jzyka lub niegodne rozkoszowanie si jedzeniem lub piciem ile wstrtu, ile wewntrznych buntw zgnie trzeba, zanim si j zwyciy.

Czwart przyczyn zmczenia jest brak proporcji poczynionych postpw do dugoci czasu, na nie zuytego . W powodzeniu zapomina si o zmczeniu. Zapa podnosi nas i dostarcza wieych si naturze, otwierajc jakie tajemnicze zoa energii, spoczywajce w jej onie, ktre zwyky wydobywa si dopiero w walce miertelnej. Przeciwnie, brak powodzenia rodzi zmczenie. Poza tym wi krok wicej mczy ni rany marsz. Na grnych pokadach okrtu widuje si nieraz ludzi, przemierzajcych szybkim krokiem niewielk przestrze, gdy powolny bieg statku wywouje apati i znuenie. Widok ten jest obrazem uczu duszy. Szczupo postpu wydziera nam wszelk naturaln pociech. Nasz umys winien by na wskro przesycony nadprzyrodzonymi zasadami, by mg poj, i jedna za myl odtrcona, jedno nieprzyjazne uczucie zrcznie uchylone, jedna niska zazdro wykorzeniona, jedno dzikczynne wejrzenie ku Bogu w chwili nieszczcia to milowe kroki na drodze postpu; kady taki krok wicej dla nas wart ni cay wiat, gdy na nim to spoczo Boe upodobanie i sam Bg mg nas do niego uzdolni. Ale my zazwyczaj, niestety, z trudnoci zwracamy si do zasad nadprzyrodzonych, gdy jestemy zmczeni i dlatego to powolno naszego postpu tak nas zniechca. Cisza na morzu dziaa zabjczo, cho nie wymaga adnego wysiku z naszej strony. Pi si na szczyty Parnasu, gdy wicher dmie w oczy i deszcz zacina w policzki jest rzecz znoniejsz, ni sta bezczynnie dzie cay w zatoce Korynckiej, mimo i pikno jej krajobrazu byoby zdolne syci nasze oczy caymi tygodniami. Szeroki zasig czujnoci, jakiej si od nas domaga ycie duchowne, stanowi pite rdo zmczenia. Nie tylko zawsze musimy by na pogotowiu, ale nasze baczenie musi si rozciga na wiele rzeczy. Jeeli mona nieraz mwi w yciu duchownym o skoncentrowaniu si, to tutaj o takiej koncentracji nie ma mowy. Jeszcze najbardziej zblia si do niej rachunek sumienia szczegowy nad pewn okrelon wad, bdcy jedn z najpomocniejszych i najskuteczniejszych praktyk w yciu duchownym. Jednak i przy nim nie mona mwi naprawd o koncentracji, gdy nie zerodkowanie uwagi, ktre pomija inne rzeczy, ale jej skupienie na pewnym bdzie bez pomijania innych utrzymuje nas w czujnoci, uzdalnia wzrok do uchwycenia kadego poruszenia i zaostrza such na kady szmer. Kt jednak powie, e szczegowy rachunek sumienia nie mczy? Szczliwy, kto chocia przez miesic pozosta mu wierny. Prawdziwa czujno jest sama z siebie mczca: lecz co bdzie, jeli do niej dodamy wszechstronno i nieustanno? A jednak takiej czujnoci niezmordowanej potrzeba, by si obroni przed wiatem, ciaem i szatanem. Swoboda ducha to wielki dar. Uwalnia on od wielu trosk. Lecz biada temu, kto sobie roi, e bdzie kiedykolwiek wolny od obowizku czuwania! Szst przyczyn zmczenia bywa sama nieustanno pracy, rnica si nieco od trzeciej przyczyny. Nieustanno to niezupenie to samo co jednostajno. Praca, skdind zajmujca, mczy, gdy si przecignie nad miar; praca za ycia duchownego cignie si w nieskoczono, a jej jarzmo jest

ustawiczne. Wprawdzie zmczenie to jest atwiejsze do zniesienia ni inne, gdypociech nam sprawia myl, e tak dugo wytrwalimy. Jednak i ono utrudnia nam wytrwanie. Czujc bowiem zmczenie obecne nie obiecujemy sobie, by w przyszoci miao by inaczej. Przed nami otwiera si perspektywa pracy przez cae ycie; pracy krtszej lub duszej, zalenie od tego, kiedy Bg zechce nas od niej odwoa, ale pracy nieustannej. Bo walka ycia duchownego nie zna, co to urlop lub emerytura. Sidmym rdem zmczenia jest wyczerpanie. Czujemy si zmczeni, poniewa nie znajdujemy w sobie si; to za wywouje pewnego rodzaju ospao, gron dla duszy. Nic nas nie wzrusza. Stajemy si niewraliwi na uczucie wasnej niegodnoci, na groz grzechu, na chwalebne pragnienie Boga i zjednoczenia si z Nim. Jestemy na ksztat strzaskanych skrzypiec, z ktrych adne dotknicie smyczka nie wyczaruje cudnych dwikw. Nasz stan przypomina ono umiecione i ozdobione serce, o ktrym mwi nasz Zbawiciel, i wstpuje w nie siedmiu szatanw gorszych od tego, ktry by wyrzucony. Jedynym lekarstwem na takie zmczenie jest zwikszenie zaj. Przecionemu duchowi trzeba jeszcze doda ciaru. Ten rodek wymaga wiary. Tylko nacieranie niegiem zdoa wywabi mrz z przemarzych czonkw eglarza Pnocy. Przykry to zabieg, ale skuteczny. Podobnej kuracji potrzeba zmczeniu, pyncemu z wyczerpania si. Jeli nie przyoysz zaj, choby to miao uniemoliwi spoczynek, wywoa gniew czy nawet bunt niebawem staniesz wobec niebezpieczestwa cakowitego opuszczenia si w subie Boej. Oto siedem rodzajw naszego zmczenia; niemal lk we mnie budzi to, co napisaem. Lkam si, e ci to zniechci. Niestety, nie najszczersza to przyja, ktra maskuje rowym wiatem skaliste i dzikie partie krajobrazu ycia duchownego. Nie trzeba wyobraa sobie cakowicie atwym tego, co Bg uczyni najtrudniejszym. Ale te naley pamita, i to tylko jedna strona medalu i to ciemniejsza. Zatrzymaem si nad ni duej, poniewa naleao j uwypukli w tym miejscu; wypada ona tak ciemno dlatego, e umylnie wybraem moment, gdzie Bg pozbawia dusz zupenie uczuciowej sodyczy i pociechy wewntrznej. W rzeczywistoci jednak rzadko si to zdarza, a moe i nigdy; z pewnoci za nigdy, jeli chodzi o dusze, ktrym Bg nie udzieli pierwej ogromnych zasobw odwagi, mstwa i wytrwaoci lub te szczeglnego powoania do chodzenia drog czystej wiary. W rozdziale o lenistwie duchowym podam rodki uniknicia niebezpieczestw, zwizanych ze stanem zmczenia. Na razie poprzestaj na przestrodze, e radoci ycia duchownego szczodrze wynagradzaj przykroci zmczenia, e wic w adnym wypadku nie powinnimy si zwraca po osod i pociech do stworze, chociaby rzeczy Boe zdaway si budzi w nas jedynie przesyt i nud. Nastpstwa tego kroku byyby straszne. Rzekbym, wprost nieuleczalne. Ale patrzyem na rzeczy, ktre wykazuj, i w yciu duchownym nie masz nic nieuleczalnego.

Jako taki okaz choroby nie do uleczenia zwyko si podawa zakonnika ozibego. Lecz wiem, e i te wypadki s uleczalne, gdy byway leczone. A jeli tak, to c moe by nieuleczalnego? 3. Trzecim skadnikiem naszego zwyczajnego stanu jest spoczynek, stanowicy pozorne przeciwiestwo zmczenia, o ktrym mwiem. Jednak nie powinnimy wyobraa sobie tego spoczynku w postaci zawieszenia broni lub wolnoci od zmczenia. To by si sprzeciwiao samemu pojciu ycia duchownego. Spoczynek, o ktrym mwi, jest prawdziwszy, wzniolejszy, o cae niebo rny od tamtego. Posiada on pi znamion. Pierwszym jest jego nadprzyrodzono. Znuona natura nie moe by jego rdem. Nie byby w ogle spoczynkiem, gdyby nie wywodzi si z nieba. Jeli moe by serce ludzkie, ktre go daje, to jest nim jedynie Serce BogaCzowieka. Po wtre, trwa on krtko. Jest jakby munieniem skrzyde anielskich w przelocie. Mimo swojej krtkoci jest on, po trzecie, trway w swych skutkach. Orzewia on nas i oywia w drodze tak, i adna ziemska pociecha nie jest w stanie go naladowa, nie mwic o zrwnaniu. To istny chleb mocy w pielgrzymce na szczyty Boe. Jest on, po czwarte, spokojny. Nie wywouje poruszenia. Nie tyka adnego z dawnych naboestw i praktyk duchownych. Nie mci naszego powoania, ani roztropnoci. Wreszcie jednoczy nas z Bogiem, a czyme jest to zjednoczenie, jeli nie udziaem w Jego wiecznym pokoju, jeli nie przedsmakiem onego wiekuistego Sabatu na Jego ojcowskim onie? Szkicujc odmiany tego podanego i sodkiego spoczynku, przestrzegam, by nie upada na duchu, jeli uka ci go w rzeczach, tobie na razie niedostpnych. Myl, e jeste na drodze, ktra wiedzie na te wyyny. Moe niewielkie na niej zrobie postpy. Niemniej jednak, ju si na niej znajdujesz; postpujc ni, odnajdziesz spoczynek; bdzie on rs w miar twego postpu, nie przestajc ani na chwil by ask twego czuego Ojca w niebiesiech. Boski ten spoczynek zaley, po pierwsze, na wyzwoleniu si od stworze. W miar wzrostu w witoci, sabn nasze przywizania do stworze, te za ktre si ostaj, ogniskuj si w Bogu. wito nie polega na zobojtnieniu. Spojrzyj na w. Franciszka Salezego, jak ley powalony na ziemi w pokoju, gdzie skonaa matka, i szlocha jak gdyby serce mu si rwao w kaway. Anioy, patrzce na zamanego ciosem witego, nie bluni jego boleci, gdy jego smutek to wyraz nie tyle ludzkiej saboci, ile raczej ludzkiej witoci. W tej

nawanicy cierpienia ani na wos nie odstpi, jak sam wyzna, od zgody z najwysz wol Bo. Z naszych przywiza opada tylko wszystko to, co nieumiarkowane, ziemskie, zmierzwione. Czujemy tylko ukojenie wszelkiego rodzaju gwatownych uczu w naszym sercu i to ukojenie jest spoczynkiem, gdy gwatowne po ziemsku uczucia s prawdziw katusz. Po wtre, pozbywamy si wiatowych dnoci; dlatego nic nas ju nie moe wytrci z pokoju. Bo i czeg mamy poda? Czy moe atwego wzbogacenia si? Czy te zdobycia poczesnego stanowiska, na ktrym widzielimy si ju nieraz okiem ambitnej wyobrani? Czy moe ziszczenia naszych marze? Te wszystkie pragnienia nie maj nic wsplnego z yciem duchownym. Czowiek duchowny wie o nich tylko tyle, e si z nimi rozsta ju dawno. Zdepta je i przeszed mimo. Nawet dziea miosierdzia nie mog by celem dla siebie, celem, w ktrym mona by spocz. To tylko kadki przerzucone przez ziemskie roztopy dla chway Boga i Jego Aniow, by po nich przechodzi nad ziemi i bogosawi jej ndzy. Wytchnieniem dla nas by winna praca dla nadprzyrodzonego celu, a trudy jej najwyszukaszym spoczynkiem. Lecz ten spoczynek nie naley do tych, ktrzy goni za wieckimi celami, chociaby nic zdronego w sobie nie zawieray. wito, po trzecie, przynosi ukojenie, poniewa uwalnia nas nawet od duchownych ambicyj, jakiekolwiek by one byy. Jak powiedziaem, samo nieuporzdkowane denie do cnoty jest wad, a niecierpliwa ch rychego wyzbycia si wszystkich niedoskonaoci zudzeniem samolubnej mioci. Pragnienie nadprzyrodzonych przywilejw graniczy z grzechem, a modlitwa o nadprzyrodzone znaki wiadczy o nieroztropnoci. Obecna chwila aski jest nie tylko polem naszej pracy, ale i przystani spoczynku. Musimy ufa Bogu i po dziecicemu do si odnosi, nawet gdy chodzi o postp duchowny. Sporzdmy sobie oe z naszej ndzy, a poduszk z naszych niedoskonaoci, a nic nie zakci naszego spoczynku, skoro nim bdzie pokora. Ambicja nie przestaje by z, ani chciwo nie poczyna by mniej odraajc przez to, e si przenosz na teren duchowny. Gdy Bg nas karmi sw doni, czy jest miejsce na okazywanie swej zachannoci? Spokj znajdziemy dopiero wwczas, gdy nasza duchowna ambicja zostanie umartwiona nie przez zobojtnienie, ale przez cierpliwo, modlitw i spokojn ufno. Owocem takiego usposobienia jest gotowo na mier i to jest czwarte rdo spokoju. C moe nas wizi na ziemi? Po c widn tu duej? Czy omielimy si prosi ze w. Marcinem, bymy tu duej zostali i mogli pracowa, jeli tego daj potrzeby ludu Boego? A moe skonnimy uwierzy, e nam zwierzona ta sama misja, co Matce Najwitszej po Wniebowstpieniu lub w. Janowi Ewangelicie przed upywem pierwszego wieku?

Gdy wybieramy si w podr, ile bieganiny, ile krztania, zanim staniemy gotowi do odjazdu. Robi si ostatnie przygotowania, wydaje ostatnie rozkazy, egna znajomych. Wreszcie, gdy wszystko gotowe, a chwila czasu zostaje, siadamy spokojnie i odpoczywamy. Pustk stoj pokoje, to ju nie nasze mieszkanie, wszak wyjedamy; nasze manatki spakowane na ksztat uczynkw, zasug i odpuszczonych grzechw konajcego czowieka. Jedynym uczuciem, ktre mci nasz spokj, jest co najwyej niecierpliwo. Lecz dla czowieka duchownego taka niecierpliwo przed skonem byaby znacznym nieumartwieniem. Gotowo na mier, wolna od niecierpliwoci, oznacza wic dla niego zupeny spokj. Utrudzone zwierz, ktre w skwarny dzie kadzie si w cieniu, nie zaywa spoczynku z wiksz rozkosz, ni dusza niemiertelna, zrywajca odwanie z wszystkim, co ziemskie. Waciwoci naszej natury jest pokada spoczynek w celach, nie w rodkach do nich wiodcych. Tu znajdujemy pite rdo spokoju. Wszystko bowiem cokolwiek da si odnie do Boga, jest celem, jakkolwiek tylko porednim. Istotnie, jest celem take i w tym znaczeniu, ktre przekracza warto czysto ziemskich rzeczy, gdy uczestniczy w tym, co jest celem wszystkich celw i ostatecznym spoczynkiem wszystkich rzeczy, w samym Bogu. Zatem i nasza walka i samo nawet znuenie jest przedmiotem, na ktrym moe spocz nasze podanie, gdy i jedno i drugie zawiera mnstwo rzeczy, z ktrych kada, wzita w sobie, jest przedmiotem spoczynku, jest celem. Kt z nas nie dozna niekiedy, cho z rzadka, uczucia radoci, zalewajcej serce na myl, e nie masz w nas wasnej woli ni wasnych pragnie? Wszystko zaspokojone, bo wszdzie Bg. Szukalimy Boga i znalelimy Go; nic nam ju wicej nie pozostaje do szukania i podania. wiadomo nieszcz, ktre nas mogy spotka, a nie spotkay, tylko uwypukla peni naszej, nie zakconej nimi szczliwoci. Serce nasze spokojne. aden ziemski powiew jego harfy nie trca. Kad na wiecie rzecz umie skierowa do swego celu. Wszdzie moe spoczywa, gdy wszystko, odnoszone przeze do Boga, staje si oem spoczynku. Budzi si pragnienie, by ten stan spoczynku trwa nieco duej lecz Bg wie, co robi. Jemu trzeba to zostawi, gdy sama ch przeduenia tej ciszy zdolna jest zatru sodycz tego niebiaskiego spokoju. Szste rdo naszego ukojenia stanowi pokora, a to dwojakim sposobem. Przede wszystkim ona to sprawia, e jestemy zadowoleni nawet z naszej saboci, a niezadowoleni z siebie. To ostatnie podoba si Bogu. My za stajemy si bezpretensjonalni, skromni i proci po dziecicemu; std wynika dla duszy niczym nie zakcony spokj w najprawdziwszym tego sowa znaczeniu. Jest jeszcze inny sposb, w jaki rozlewa pokora owo ukojenie po duszach naszych. Ona nie tylko utrzymuje nas w poczuciu naszej nicoci, lecz take opromienia nas wiatem aski, dajc nam pozna, jak dalece zaleymy od Boga. Czy widzia kto serce pokorne, miotane niepokojem? Wyjwszy przelotne chwile smutku i dowiadcze, z pewnoci nikt! Pokora jest ukojeniem sodkim

i bezpiecznym, ktre nie zna alw ani zowieszczych obaw; jest ukojeniem, dostpnym dla najmniejszego spord nas. Jest jeszcze sidme rdo spokoju, o ktrym mwi trudno, gdy sowem okreli go niepodobna. Sowa to jeno symbol jego, dajcy sabe o nim pojcie. Jest nim ukojenie, pynce z myli o Bogu, lub raczej sama myl o Bogu. Niekiedy, zwaszcza w poudniowych krajach, spotyka si widok tak cudny, i umys nasz, serce i zmysy s nim wprost oczarowane; stajemy jak urzeczeni, nie zdajc sobie z tego sprawy i choniemy w zachwycajcy widok, znajdujc w jego uroku pene nasycenie i spoczynek ducha. Kto bdzc po stokach Etny, wstpi na cudne wzgrze Taorminy i usidzie w cieniu rozoystego drzewa, jest wprost urzeczony widokiem, ktry si stamtd roztacza. Znajduje tam wszystko, co najpikniejszego mogy stworzy lasy i wody, skay i wzgrza, lnice niebo i krysztaowe powietrze pospou z wielkimi duchami przeszoci. To si nie da zanalizowa ani wytumaczy. Pikno chwyta nas w swe sida, oczarowuje nas; samo jego wspomnienie wypenia nas szczciem, trwajcym godziny. To szczcie jest tylko sabym obrazem onego ukojenia, ktre pynie z wielkiej, wszystko sob przesaniajcej myli o Bogu. Ukojenie to jest pene nie tylko dlatego, e chodzi tu o Istot wszechmocn, najwitsz i najmdrzejsz, nie tylko dlatego, e jest ona tak po ojcowsku nam bliska, ale po prostu i jedynie dlatego, e ona jest Bogiem. Tej prawdy adne tumaczenia nie objani. Bg pozwala nam niekiedy jej zakosztowa; w jej niebiaskiej atmosferze nasza walka i zmczenie przedstawiaj si nam janiej od sycylijskiego nieba, przejrzyciej od wodotrysku Aretuzy. Jakkolwiek mniej lub wicej Bg nam tej aski udzieli, prawd pozostanie, i stanem zwyczajnym naszego ycia duchownego jest walka i zmczenie, po ktrych a nawet i podczas nich wita nam nieraz szabat ludu Boego, niosc spoczynek naszej stsknionej mioci ju tu na ziemi, zanim si nie przeniesiemy na wiekuiste ono Boga. 9. Cierpliwo powrt spis treci Kady z trzech czynnikw naszego zwyczajnego stanu w yciu duchownym, zarwno walka, jak i zmczenie lub spoczynek, posiada swe strony ciemne i osobne trudnoci, ktrym trzeba przeciwstawi odpowiednie cnoty. Walka oczywicie wymaga cnoty cierpliwoci; zmczenie przeby mona bezpiecznie tylko przy czystejintencji, ktra nas chroni przed wzgldem ludzkim; odpoczynek wreszcie musi by miarkowany mioci umartwienia. W tym rozdziale pomwimy o cierpliwoci. W yciu duchownym zazwyczaj nie doceniamy naleycie tej cnoty. Chtnie uznajemy donioso modlitwy, rachunkw sumienia, umartwie i czytania duchownego. Widzimy w nich niezbdn dawk wicze ascetycznych na kady dzie. Ale pozwalam sobie wtpi, czy w yciu naszym wyznaczamy miejsce nalene wiczeniu si w cierpliwoci. Mam na myli osoby, yjce w stanie wieckim, ktrych witobliwo dlatego posiada charakter bardziej ukryty, ni pobono zakonnika, gdy nie

moe na skutek rnych okolicznoci zewntrznych rozwija si o kadej godzinie tak, jakby si rozwijaa w sonecznej atmosferze ycia zakonnego. Mwic, i witobliwo osb, yjcych pobonie wrd gwaru wiata, ma charakter bardziej ukryty, ni pobono zakonnika, nie twierdz, bro Boe, by pozostawanie wrd wiata wychodzio na korzy ycia duchownego. Uchowaj Boe! Gdy bowiem na wiecie okolicznoci zewntrzne osaniaj nasz wito, zwracajc uwag na jej wewntrznego ducha, to zakonnik korzysta z nieoszacowanego przywileju posuszestwa, ktre stokro skuteczniej obi w jego duszy znami nadprzyrodzonoci, przepajajc j na wskro duchem wewntrznym. Dlatego aska posuszestwa zakonnego jest niezastpiona; nie zrwna mu nawet ulego osoby wieckiej dla swego duchownego kierownika. Niemniej jednak dobitnie podkrelam fakt, stwierdzony w codziennym dowiadczeniu i w ywotach witych, e doskonao osoby wieckiej atwiej si zataja i uchodzi oka wiadkw. Niektre bowiem ksiki duchowne trzymaj si mody przesadzania i wyjaskrawiania tego, co naleaoby omawia z rozwag i umiarkowaniem; w ich owietleniu wito wydaje si moliwa jedynie za krat klasztorn, wiat za rysuje si jako jedna otcha potpienia. Pomijajc ju niedorzeczno tego przedstawienia, jest ono wprost szkodliwe, gdy obnia poziom witoci samego ycia zakonnego, wskazujc mu jako idea nie wysz doskonao, lecz stopie pobonoci, odpowiadajcy ludziom wieckim. Nastpstwem tego bywa, e jak niegdy za dni Tronsona, ksia wieccy rzucaj haso urzdzenia sobie ycia jak najwygodniej i jak najswobodniej, zwalajc na zakonnikw obowizek witoci kapaskiej. Trudno znale w yciu duchownym bd bardziej niebezpieczny nad to lekkomylne rezygnowanie z doskonaoci. Wszake, jeli si zwrcimy do starych pisarzy, zwaszcza do trzech wielkich ascetw jezuickich, jakimi s Platus, Alvarez de Paz i de Ponte, okazuje si, e w caej teologii ascetycznej nie masz prawdy janiejszej nad t, e doskonao zakonna jest czym nieporwnanie wyszym od tego, co moe by ideaem ludzi wieckich. Zatem jelibymy powiedzieli zakonnikowi, i pewne praktyki doskonaoci, wykonywane faktycznie przez osoby wieckie, nadaj si tylko do klasztoru, tym samym obniylibymy poziom ideaw zakonnych, tak e trzeba by niemal cudu, by przy podobnym mniemaniu natura nie przyguszya aski i nie zatrzymaa si na poziomie ycia duchownego, ktry moe by zadowalajcy tylko u ludzi wieckich. Dlatego te jeli zastrzegamy dla samego tylko stanu zakonnego t doskonao, ktra jest dostpna dla ksiy wieckich, krzywdzimy jednych i drugich, pomniejszajc ich warto. Wwczas bowiem zakonnik upatruje swj idea w doskonaoci, odpowiedniej dla czowieka wieckiego, osoba za wiecka w ogle adnego ideau dla siebie nie widzi. Ten stan rzeczy, jak trafnie zauwaa Tronson, jest tym szkodliwszy, co i pisarze duchowni nieraz wykazywali e lekcewaenie doskonaoci wrd wiernych oraz duchowiestwa wieckiego wiadczy o rozlunieniu ducha zakonnego. Sprzyja ono bowiem obnieniu ideaw zakonnych, co dla atwo zrozumiaych wzgldw jest dla niektrych podane, podczas gdy i duchowiestwo wieckie,

e uyj tu sw Tronsona "dalekie jest od stawania w obronie godnoci swego stanu, owszem nierzadko pierwsze przeciw niej wystpuje. Jeli mi nie wierzycie, przekonajcie si sami. Wysucie jaki przepis kocielny majcy na celu wasze (mowa o ksiach wieckich) uwicenie, dotyczcy bd oderwania si od wiata, bd walki z zewiecczeniem, czy te przeciwstawiania si zasadom wiatowym rzeczy, ktre dla duchowiestwa s najcilejszym, osobliwie na woonym obowizkiem a zobaczysz, e pierwszymi oponentami bd sami ksia; tak wic wanie ci, ktrzy z urzdu winni broni prawdy i z powoania dostarcza jej swym postpowaniem chwalebnego wiadectwa, sami najzajadlej j zwalczaj. Oto, do czego przyszo!" (1). Nie chciabym le by zrozumianym i spotka si z zarzutem, i niepotrzebnie mieszam spraw witoci kapaskiej z kwesti doskonaoci zwykych wiernych; jednak, poniewa ona cile si wie z obecnym naszym zagadnieniem, a ma niemae znaczenie, nieche mi bdzie wolno naduy cierpliwoci czytelnika przez drobn dygresyjk na ten temat. Te same zasady, co Tronson, stawia rwnie Alvarez de Paz (2), de Ponte (3) i Platus (4). Ten ostatni rozrnia w Kociele trzy stany: wiernych, zakonnikw i ksiy wieckich, o ktrych mwi, i "stan ten skupia wszystkie niedogodnoci, nie dzielc przywilejw obydwu innych stanw. Ksia bowiem posiadaj ten sam obowizek denia do doskonaoci, co i zakonnicy, a nawet z pewnoci wikszy, ze wzgldu na godno swego posannictwa, bosko sakramentw i rzd dusz, sobie powierzony. Tymczasem brak im pomocy, ktre przysuguj osobom zakonnym oraz dopywu obfitszych ask". Wszyscy ci pisarze, z wyjtkiem Tronsona, s Jezuitami. Przytocz jeszcze jednego, rwnie z Towarzystwa Jezusowego, ktre w teologii ascetycznej chwalebnie si zaznaczyo, podobnie jak w wielu innych dziedzinach, dajc jej pisarzy jasnych i trzewych, czcych wiedz z namaszczeniem. O. Surin (5), mwic o pooeniu ksidza wieckiego, twierdzi, i jego "stan wymaga czystoci ycia zakonnego i pustelniczego i zwodziby strasznie sam siebie ten kapan, ktryby celem uniewinnienia swej opieszaoci w deniu do najwyszej witoci (la plus haute saintt) na wzmiank o takich rodkach uwicenia jak skupienie, modlitwa, umartwienie czy gorliwo o chwa Bo, twierdzi, e to jest dobre dla Kartuza, Kapucyna czy Jezuity, ale zbyt grne dla niego". Wielcy asceci jezuiccy nie odstpuj w tym od duchowej spucizny najstarszych Doktorw. Nie wyszli oni poza krg wielkiego wiata Kocioa, w. Tomasza, anioa szkoy, ktry znowu powouje si na tradycje Ambroego, Chryzostoma i innych Ojcw Kocioa. On ktry tak piknie broni w rozprawie De perfectione stanu zakonnego i jego doskonaoci, powiada: "Jeeli zakonnik nie posiada wice, jak to ma miejsce u braci zakonnych, nie ma wtpliwoci, i kapan przewysza go swoj godnoci. Albowiem wicenia uzdalniaj do penienia najwyszych czynnoci, ktrymi kapan posuguje samemu Chrystusowi w Tajemnicy Otarza, co wymaga wikszej witoci wewntrznej ni stan zakonny; jak bowiem uczy Dionizy (6), stan zakonny winien ustpowa pierwszestwa stanowi kapaskiemu, biorc ze przykad wznoszenia si ku

rzeczom Boym. Std te ciszy ma grzech ksidz, posiadajcy wicenia, jeli w tych samych warunkach caeteris paribus wykracza przeciw witoci, nili zakonnik, nie posiadajcy wice, jakkolwiek brat zakonny zwizany jest regu, ktra ksidza wieckiego nie wie" (7). Lecz wrmy do pierwszego zagadnienia. Zatrzymalimy si tutaj duej, poniewa bez jasnych poj o tych podstawowych zasadach doskonaoci w zakonie i na wiecie, mona by wszystko, co tutaj mwimy, zrozumie na opak, zwaszcza gdy chodzi o cierpliwo. Dlatego podkrelam, e posuszestwo, ycie wsplne, dokadne zachowanie pierwotnej reguy, pielgnowanie pierwotnego ducha witego zakonodawcy, a nade wszystko praktyka ewangelicznego ubstwa wprawdzie stawiaj na niedosinej dla wieckich wyynie doskonao zakonnika, gdy chodzi o jej rodzaj, lecz jeli chodzi o stopie tej doskonaoci, to z ca swobod mona porwnywa osoby wieckie z zakonnymi. Moe kto wiczc si w niszym rodzaju doskonaoci, osign wyszy stopie uwicenia, ni niejeden zakonnik. Teolodzy przypuszczaj, i prawdopodobnie niektrzy wici wicej miowali Boga tutaj na ziemi, nili niektrzy anioowie w niebie. Ten przykad objania, co mam na myli; wszak nikt nie zaprzeczy, i anio w niebie cieszy si witoci wyszego rzdu ni wity na ziemi. Tak i czowiek wiecki moe osign wyszy stopie doskonaoci w swym rodzaju, nili niejeden zakonnik w swoim, a tak wierniej odpowiada asce i by milszym Bogu. Zaprzecza t prawd znaczy tyle, co miesza podstawowe pojcia. Sprzeczka za na ten temat schodzi na szermowanie dwuznacznikami. Rzecz jest jasna sama z siebie. Chyba nikt nie postawi wyej miernego zakonnika nad witobliwego czowieka wieckiego? (8). Jeli chodzi o skutki, to czym jest dla zakonnika posuszestwo, tym cierpliwo dla ludzi wieckich. Niezalenie od skutkw nadprzyrodzonych, dokonywanych bezporednio, posuszestwo uwica zakonnika z czterech gwnie wzgldw: poniewa przychodzi z zewntrz, nie ulega jego kontroli, trzyma go na pogotowiu w kadej chwili i domaga si caopalenia jego woli i sposobu mylenia. Ot w swoim zakresie spenia to wszystko u ludzi wieckich cierpliwo. Okolicznoci, ktre jej wymagaj, narzucaj si z zewntrz, nie podlegaj naszej kontroli, nachodz nas kadej chwili, a zawsze daj ofiary, umartwienia, przeamania swej woli i wasnego sposobu mylenia. Nie mwi, eby cierpliwo moga zrwnoway posuszestwo zakonne, lecz tylko, e zastpuje ludziom wieckim brak tego posuszestwa. Std jest konieczna do ich doskonaoci. Czym posuszestwo dla wysokiej i cakiem odrbnej doskonaoci zakonnikw i zakonnic, tym cierpliwo dla nieporwnanie niszej, lecz niemniej prawdziwej doskonaoci ludzi wieckich. Cho w krtkich sowach wypada rozebra cztery zastosowania cierpliwoci: cierpliwo w stosunku do blinich, cierpliwo w stosunku do siebie, cierpliwo w stosunku do kierownika duszy i cierpliwo w stosunkach z Bogiem.

Mona powiedzie, e ju to dla naszej przewrotnoci, ju to z winy blinich, kady bez wzgldu na to, czy daleki czy bliski, swj czy obcy, na ten lub inny sposb wystawia na prb nasz cierpliwo. Jeeli to jest kto od nas wyszy, nasza natura pcha nas do buntu i tylko wzgld ludzki, strach i obawa odpokutowania nastpstw tego kroku pospou z istotn ask cierpliwoci, wstrzymuje nas od niego. Nawet gdy usuchamy, to przez swe zaspienie, opryskliwe sowo, ponure wejrzenie, przez narzekanie wobec innych oraz godny nagany smutek, objawiany w caym zachowaniu si, sprawiamy przykro i trosk naszym przeoonym, dajc im do poznania, jak ciy nam ich wadza, ilekro wkada nam co, czego nie lubimy. Skutkiem tej skazy poowa naszych uczynkw traci dla nas moc uwicajc. Jeeli w drog nam wejd tacy, wobec ktrych my czujemy si wysi, pozwalamy im odczu t wyszo. Swymi naganami mieszamy ich z botem, przygwadamy spojrzeniem, jtrzymy obojtnoci. Jeli narazi nam si kto z rwnych nam, jake czsto odpacamy mu to z nawizk przez szorstko, opryskliwo, niegrzeczno i brak uszanowania! Wsplna praca oraz przestawanie z drugimi czsto wystawia na prb nasz cierpliwo. Zdarzaj si ludzie nieroztropni, porywczy, nieznoni to prawda; ale jake czsto zapominamy, e wszystkie te przykroci s cennym darem Boga, ktry nas w ten sposb miociwie nawiedza, patrzc, jak si zachowamy. We wszystkich niemal warunkach ycia, zawsze zdarzy si co, co ze wzgldu na towarzyszce okolicznoci miejsca, sposobu, czasu czy stopnia, bdzie prb naszej cierpliwoci; dlatego bez przesady rzec mona, e zwaszcza w pocztkach ycia duchownego, cierpliwo jest dla nas waniejsza ni post czy flagelacja; jeli ni uzbrojeni, zniesiemy wszystko dla mioci sodkiego Zbawiciela, z pewnoci nieduo nam ju brakuje do wewntrznej witoci. Owoce cierpliwie znoszonych dowiadcze s liczne... Waciwe Anglikom (9) obstawanie przy swoich prawach jest dla doskonaoci wprost fatalne. Jest ono przeciwiestwem owej mioci, o ktrej mwi Aposto, i nie szuka swego. Ot wiczenie si w cierpliwoci staje si dla umartwieniem dziwnie skutecznym. Przy tym wymaga ono praktyki nieustannej pamici na obecno Bo, gdy w kadej chwili moe przyj na nas taka prba, e do utrzymania si w cierpliwoci trzeba bdzie wysikw niemal heroicznych. Std droga najkrtsza do zdawienia w sobie samolubstwa, poniewa nie ma ju ono na czym pasoytowa. Wszystko, co z nami niejako si zroso i zda si do nas nalee niepodzielnie, jak czas, kcik domowy czy chwila spoczynku, jest nieustannie przedmiotem dowiadcze naszej cierpliwoci. Rodzina nastrcza ich mnstwo, nie chroni przed nimi wito maestwa. Na pociech wszake doda wypada co bynajmniej nie jest do pogardzenia e ta cnota wyjtkowo jest wolna od rnych zudze, jakkolwiek taki Guillor, pisarz przesubtelniony i zniechcajcy, potrafi trzy rozdziay nimi zapeni.

Wszelako naley poda kilka przestrg, dotyczcych wiczenia si w cierpliwoci wobec drugich. wiczenie to wymaga dugiego terminowania, ktre przez samo swoje trwanie zdolne jest nas zniecierpliwi. Wiele dusz niecierpliwi si ju tym samym, e nie widz w sobie cnoty cierpliwoci. Postp w tym kierunku nieatwo si daje spostrzega, podobnie jak gruntownemu zaparciu si siebie towarzyszy czsto wewntrzny niepokj. Dlatego musimy krzepi swe serca i i ku nowym wysikom. Chodzi o rzecz, gdzie aden wysiek nie idzie na marne. W pewnych te okolicznociach wielkiej potrzeba ostronoci, by nie ulec rozdranieniu i niecierpliwoci. Po dugiej modlitwie, po wielkich pociechach na rozmylaniu, czy po niezwykle arliwej Komunii w. lub nawet po dokonaniu znacznego wysiku duchowego, moemy niesychanie atwo utraci swoj cierpliwo, bd to skutkiem przyrodzonej niestaoci, bd te na skutek nagabywa zego ducha, ktry chce sobie powetowa na nas poniesione straty. Na razie wic poprzestamy na cierpliwoci materialnej, zewntrznej, podlegajcej jeszcze wzburzeniu wewntrznemu. Niechaj nas ono zbyt nie przygnbia ani niepokoi. Z czasem i to zmieni si na lepsze. Tymczasem dobrze bdzie spowiada si z najdrobniejszych uchybie przeciw cierpliwoci, w cigu dnia budzi akty skruchy za nie i ogarnia od czasu do czasu miosnym wejrzeniem wizerunek Ukrzyowanego, to wzruszajce godo Boej cierpliwoci. Rzecz dziwna, jakkolwiek Bg cierpie nie moe, to przecie w cnocie cierpliwoci jest co boskiego. Istotnie, na cierpliwoci, wicej ni na jakiejkolwiek cnocie, poza jedn tylko mioci, sprawdza si powiedzenie, i stanowi ona ozdob Boej witoci. Jeeli jednak trudno jest wytrwa w cierpliwoci wobec innych, to znacznie trudniej przychodzi cierpliwo wzgldem samego siebie! Istotnie, ta odmiana cnoty jest tak zaniedbana, e skonnimy raczej uwaa za zasug co wrcz przeciwnego, jakoby niecierpliwo wobec siebie bya jakim bohaterstwem czy zasugujcym umartwieniem. Zachodzi wielka rnica pomidzy nienawici samego siebie a niecierpliwoci wobec siebie. Im wicej mamy z pierwszej, tym dla nas lepiej; im wicej z drugiej, tym gorzej. Sprbujmy si zdoby na t cierpliwo wobec siebie samych, a droga doskonaoci ucieli si przed nami jasno, bez przeszkd. Lecz c rozumiemy przez t niecierpliwo dla siebie samych! Niecierpliwy jest ten, kto dsa si na pokusy, przelepiajc ich rzeczywist natur i prawdziw warto, kto gryzie si grzechem raczej ze wzgldu na wasne ponienie, nili na Bo zniewag, kogo wytrcaj z rwnowagi i drani wasne niedopatrzenia i uleganie ndznym naogom, kto upada na duchu, gdy mu si przydarzy wybuchn gniewem, lub podda si przygnbieniu, choby nawet ani w jednym ni w drugim wypadku grzechu nie byo, komu si przykrzy brak uczuciowego naboestwa, jak gdyby w ogle byo ono w naszej mocy, a cierpliwo w opuszczeniu nie bya najlepszym rodkiem do uzyskania sodyczy i pociech duchownych, kto wreszcie niepokoi si na widok, i zabiegi stosowane przeciw naszym wadom, zawodz nasze

oczekiwania, a zapomina o tym, e nieskuteczno zabiegw moe pochodzi z braku odpowiedniego czasu lub z przeszkd, ktre moe niewiadomie kadlimy ich dziaaniu. Do tych objaww niecierpliwoci naley doda narzekanie na brak duchownego postpu, jak gdyby zosta witym mona byo w przecigu jednego miesica. Wszystkie te niebezpieczne objawy niecierpliwoci wobec nas samych mog pochodzi z czterech przyczyn, dlatego musimy je pilnie wypatrzy i umierci je zaraz w gniedzie, nim zd rozwin swe skrzyda do lotu. To istne ptaki drapiene naszego ycia duchownego. Prym wrd nich dziery mio wasna, ktra nie moe strawi tego, e w chwili dowiadczenia nie okazalimy si bohaterami. Za ni idzie brak pokory, ktry przeszkadza nam poj nasz nikczemno oraz kalectwo, bdce skutkiem dawnych grzechw. Trzecie miejsce zajmuje niezrozumienie ogromnych trudnoci ycia duchownego oraz potrzeby zerwania ze wiatem i odwrcenia si od jego zasad, nim powicimy si Bogu. Czwart jest uporczywy wstrt do poprzestawania na wietle wiary. Po prostu mierzi nas ono. Nasz umys, nasza natura, mio wasna, sowem wszystko w nas, wyjwszy sam tylko wiar, poda widzie, pozna, przekona si, utwierdzi i nabra pewnoci, e nasz postp jest niewtpliwy. Cierpliwo wzgldem siebie to aska wprost nieoszacowana, to najkrtsza droga do poprawy, a zarazem najszybszy rodek do uksztatowania w nas ducha wewntrznego, wyjwszy moe tylko owo bezporednie dotknicie Boga, uwewntrzniajce dusz w jednym okamgnieniu. Ona to przepaja nasze stosunki z drugimi rozwag i agodnoci. Pod jej tchnieniem ganie agiew krytyki, stumiona cig wiadomoci wasnej nieprawoci. Jej wiato uwydatnia zupen nasz zaleno od Boga i Jego aski, wlewajc nam pogod usposobienia i rwnowag ducha, cho bowiem stanowi ona wysiek, to przecie wysiek ten jest spokojny, oparty na Bogu. Cierpliwo ta staje si nam nieustannym rdem aktw najczystszej pokory. Sowem, przez ni dziaamy tak, jak gdybymy nie byli sob, lecz panem siebie, swoim anioem strem. Jeli za to usposobienie dusz owadnie w jej yciu wewntrznym i zewntrznym, czeg jeszcze jej brak do doskonaoci? Istniej rne sposoby rozwijania tej cierpliwoci wzgldem samego siebie. Duo pomaga czste rozmylanie o wasnej nicoci, szczeglnie rozpamitywanie rnych upadkw, niewiernoci i wystpkw ubiegego ycia. Nie nastrcza ono adnego niebezpieczestwa ze wzgldu na ten wewntrzny niesmak i to uczucie palcego wstydu, ktre zwyky towarzyszy podobnym wspomnieniom. Ilekro syszymy o wielkiej jakiej zbrodni, mylmy, i sami popenilibymy wystpek moe jeszcze haniebniejszy, gdyby nie pomoc aski. Spowied nasza i nasze do niej przygotowanie winny by staranne, przy czym nie naley miesza skruchy prawdziwej z uczuciow przykroci; trzeba te modli si wytrwale o askcierpliwoci, zwaszcza po Komunii w. Musimy si stara cho to jest rzecz trudna i dopiero z czasem przychodzi radowa si z tych sposobnoci, ktre nam odsaniaj nasz potrzeb aski i nasz skonno do popadnicia w

najbrzydsze wystpki. W swoim deniu na szczyty nie zapominajmy zbyt prdko o dawnych swych grzechach. Dlatego jeli nam Bg udzieli aski odczuwania ywej przykroci na sam myl o grzechu, przyjmujmy j chtnie i z dzikczynieniem bierzmy j na swoje barki. Bogosawiony niech bdzie on ciar przy caej swej dokuczliwoci, skoro sam Bg woy go na nasze ramiona. Sowem, cierpliwo wobec siebie samego jest niemal warunkiem postpu duszy; jej patronk jest w. Katarzyna Genueska. Od cierpliwoci wzgldem siebie niedaleka droga do cierpliwoci wobec naszego kierownika duchownego. Cierpliwo wzgldem przeoonych jest jednym z istotnych postulatw zakonnego posuszestwa; dla osb wieckich miejsce przeoonego w tym wypadku zajmuje kierownik duchowny, cho nie posiada on zewntrznych odznak swej wadzy, ta jednak midzy nim a przeoonym zakonnym zachodzi rnica, e nasze dla posuszestwo jest i winno by ograniczone, nam te przypada wybr, wzgldnie zmiana osoby kierownika wolno nam choby i co dzie odmienia kierownika: mdre to nie bdzie, ale te grzechu przez to nie popenimy. Kierownikowi duszy winnimy przede wszystkim podda swoje zdanie, co zwyko si dzia w rozmaity sposb i wrd rnych okolicznoci. Czsto bdzie on odbiega od nas w ocenie naszego stanu i nisko szacowa to, co nam si wydaje rzadkim i cennym. Bdzie nas miarkowa tam, gdzie nagli nas bdzie nasza gorliwo, a przynagla tam, gdzie zapragniemy usi bezczynnie i nasyca si widokiem, ktry za nami si roztoczy. Nazwie zudzeniem niejedn rzecz, ktra nas pasjonuje i wskae nam jako wad gwn to, czego nigdy nie podejrzewalimy. Bdzie zmienia nasze wytyczne, a nam si zda, i na manowce nas wiedzie i bdziemy mu prawili o rzeczach, ktre w naszym przekonaniu urosn na miar objawienia, a on si tym nie przejmie, bdzie sucha z roztargnieniem, jak gdyby chcia si nas pozby. Sowem, sposobnoci do wiczenia w cierpliwoci i umartwieniu rozumu nam nie zbraknie. Rwnie poddanie woli niema bdzie prb naszej cierpliwoci. Kierownik nasz czsto pokrzyuje nam nasze zamiary, a odmwi podania racji, dla ktrej to czyni, tak i aowa nam przyjdzie, emy si z nimi do zwrcili. Sprzeciwi si naszym umartwieniom i nadzwyczajnym Komuniom w., nie zechce rozmawia z nami tak czsto, jakbymy sobie tego yczyli, ani tak dugo, jakby da wysuwany przez mio wasn wzgld na nasze znaczenie w Kociele. Zabroni nam czyta tych ksiek, ktre nas pocigaj, a sam bdzie wyzywajco powolny w rozwizywaniu zagadnie, ktre mu przedoymy. Jeli cierpliwo woli naszej to wszystko przetrwa zwycisko, to c moe jej jeszcze przeszkodzi w dopiciu ideau ulegoci chrzecijaskiej? Musimy trwa w cierpliwoci nawet wwczas, gdy widzimy, i kierownik naszej duszy umylnie nas dowiadcza. To zreszt przychodzi ju atwiej, poniewa wiedzc, i chodzi o nasze umartwienie, odpowiednio te si nastawiamy.

W takich wypadkach spowiednik ograniczy si do udzielenia nam samego rozgrzeszenia wtedy, gdy my spodziewa si bdziemy sw pociechy, bdc gotowi wyla przed nim ca sw dusz. Innym razem odele nas do Stou Paskiego bez swego rozgrzeszenia lub innego uyje rodka celem omieszenia naszych skrupuw. To znowu bdzie do nas mwi oschle, z widoczn przesad albo nie pozwoli nam zaprzesta jakiego umartwienia, ktre ju dawno przestao by dla nas umartwieniem i nudzi nas tylko wtedy wanie ta nuda zastpuje stpione przyzwyczajeniem ostrze umartwienia, czynic je tym poyteczniejszym i bardziej uciliwym. Za to trudniej jest wytrwa w cierpliwoci, gdy si nie wie na pewno, czy ze strony kierownika duszy zachodzi istotnie ch umartwienia nas, a nie obojtno albo niedbalstwo. Zdarza si to wwczas, gdy narzuca si podejrzenie, e on zapewne umylnie nas zbywa, e nie zajmuje go los naszej duszy, e uwaa nas za natrtw, skoro nieustannie nam si sprzeciwia, nie pozwala doj do sowa, udaje, e nas nie rozumie. Kiedy indziej powiada, i zapomnia, o co to nam chodzio, kae nam znowu opowiada wszystko od pocztku, sam za zdaje si adnej do tego nie przywizywa wagi, sucha z roztargnieniem. Niekiedy popada jakby w sprzeczno z sob samym; zakazuje tego, co sam nakaza, jego rady brzmi wrcz odmiennie od tego, co mwi przed tygodniem. Wreszcie cakiem ju niedwuznacznie daje nam do poznania, bymy sobie innego kierownika poszukali, a gdy odmwimy, z min znudzon i roztargnion decyduje si sucha nas dalej. Ta prba naszej cierpliwoci bywa jeszcze przykrzejsza. Moe by i faktycznie zdarza si, e sam kierownik duchowny nie jest wolny od przywar. Niecierpliwo, brak grzecznoci, porywczo pozostaj zawsze wadami, jakiekolwiek byyby okolicznoci agodzce. Nieraz istotnie wina braku uprzejmoci bdzie leaa po jego stronie; innym razem zabraknie mu pomocy aski do dwigania naszych saboci i wspczucia z naszymi dolegliwociami. Zdarzaj si sposobnoci, gdzie po prostu obowizkiem kierownika jest przeama si i zaj si dusz swego pacjenta, a on tego zaniedbuje. Czasem znowu dostrzegszy, i od jego kierownictwa stronimy, posdzajc go o niedbalstwo i obojtno, podczas gdy on si modli i Msze w. ofiarowa za nas, kategorycznie odmwi nam swego kierownictwa za kar, zostawiajc nas wasnym siom. We wszystkich tych wypadkach bd bdzie po jego stronie, a jednak musimy trwa w cierpliwoci. Gdyby kierownictwo duchowne skadao si tylko z czynnika nadprzyrodzonego, cierpliwo miaaby zadanie uatwione i nie kruszyaby si tak prdko na ludzkiej uomnoci. Lecz dla wikszoci kierownikw i penitentw kierownictwo duchowne jest i musi by i czym innym by nie moe, jak tylko wspdziaaniem czynnikw przyrodzonych i nadprzyrodzonych. Do omwienia pozostaje nam cierpliwo wzgldem Boga. Sowa te dwicz nieco dziwacznie. Lecz nie powinny w nas budzi myli, tchncych spoufaleniem czy brakiem uszanowania. Chodzi o rzecz powan, do ktrej naley przystpowa z najgbsz powag i pamici na to niepojte unienie

Boego Majestatu, o jakim mwi nam to, co z ca pokor zamierzamy przedstawi. Nieraz ju podkrelaem, e straszn jest rzecz mie do czynienia z Wszechmocnym Bogiem. Jego aski niec w nas niepokj. Jednak zdobdmy si na uczucie synowskiej, penej zaufania mioci. Obymy zawsze z uszanowaniem mwili o Tym, ktrego nie tylko lkamy si i miujemy, lecz Go wielbimy jako naszego Boga! Bg raczy dowiadcza w cierpliwoci nas, ktrzymy tylko popioem i prochem, a czyni to rnymi sposobami, wkraczajcymi, bd cakowicie, bd w wielkiej mierze, w dziedzin ycia duchownego. Przeto nie nasz jest rzecz ledzi teraz drogi i cieki, ktrymi zwyka kroczy Jego opatrzno i sprawiedliwo, ani bada tajniki Jego wyrokw: w tym wszystkim niechaj uwielbion bdzie Jego majestat i niepojta chwaa. Jeli chodzi o ycie duchowne, to zwyk Bg dowiadcza nasz cierpliwo gwnie przez swoj powolno. Powolno ta stanowi uderzajc cech postpowania Stwrcy w stosunku do stworze. Lecz gdyby nie ona, gdzie bymy si teraz znajdowali? Ta myl niechaj ostudza wybuchy naszej niecierpliwoci. Bg jest powolny, my za porywczy i popdliwi. Pochodzi to std, i czas nasz jest krtki, Bg za ma wieczno przed sob. Dlatego te dziaanie aski bywa tak powolne: umartwienie duy si podobnie jak droga na szczyty, a modlitwa przypomina swoim postpem powolne ronicie starego dbu. Bg dziaa zwolna, niepostrzeenie, zmierzajc do swoich celw z moc, ale i z powolnoci, ktra dowiadcza nasz wiar, gdy kryje dla nas nieodgadnion tajemnic. Tej waciwoci Boego postpowania nie tramy z oczu w naszym postpie. Obierzmy j sobie za nasz idea i przykad do naladowania. Jest co niemal przygwadajcego w tej straszliwej powolnoci Boej. Poddajmy si jej urokowi i bdmy spokojni. Bg dowiadcza nas take przez swoj tajemniczo i t nieprzebit zason, jak zarzuca na swoje dziaanie nadprzyrodzone, zarwno w Sakramentach, jak i poza nimi. Wedle wyraenia Pisma jest on Bogiem skrytym. Gdybymy Go obaczy mogli, powiadamy, z jak ochot pospieszylibymy za Nim! Gdybymy si tak upewni mogli, e to istotnie On! Ale niestety, ujrze Go nie moemy. Choby chcia, nie mgby si nam pokaza. Jego miosierdzie tego dopuci by nie mogo, gdy widok takiego majestatu przekroczyby granice wytrzymaoci naszego ycia. Lepszy dla nas jest mrok ni blask, ktryby nas wzroku pozbawi. Czy jednak, zwaywszy to mnstwo dowiadcze, pokus, utrapie i krzyw ycia duchownego, nie byoby zyskiem dla nas, gdyby oczy nasze zamkny si na wszystko, co ziemskie, by uton w Bogu? Nigdy w wiecie. Najlepiej jest tak, jak jest. Zagadka jest nerwem naszego ycia. Czekajmy cierpliwie na jej rozwizanie. Niekiedy Bg znia si do tego stopnia, i nam si wydaje niestay i zmienny, jako ten ksiyc, bdzcy noc wrd chmur. Zwabia nas na drog, a przy rozdrou opuszcza nas. Ukazuje swoj twarz i znowu j chowa. Przez chwil j mamy przed sob, lecz oto niknie, nim obraz jej zdoa si w nas

utrwali. Moe to wiato przykuwa do siebie nasze renice, i nie zwracamy ich ku tym ciemnym przedmiotom, ktre miao owietli. Bo czemu by mia Bg tak nieustannie to olniewa nas blaskiem to znowu pogra nas w mroku? Czasem zostawia nas Bg w niepewnoci co do swej woli. Mwi do serca jakby pswkami. Dopuszcza, i uwaamy za natchnienie to, co wcale nim nie jest. Chwyta si pozorw, podobnie jak Boski Zbawiciel onej burzliwej nocy, kiedy idc po grzbietach fal morskich, chcia wymin d Apostow. Stawia si w podejrzenie, i sam sobie przeczy, On, ktry jest wiekuist Prawd i niezoonymBytem. Naraa si na zarzut zwodzenia nas, zachcajc do pooenia w sobie caej naszej nadziei, by potem si od nas odwrci, jak gdyby za kar naszej niewiernoci, lub zmieni swoje oblicze i zaku nas w kajdany niewolnikw, jakby na hab naszej wielkodusznoci, jak gdyby nasze hody byy dla zniewag, czym istotnie byyby, gdyby nie bezmiar Jego litoci. Bg czasem bywa najwyrozumialszym z ojcw, a czasem najsurowszym z wadcw; raz jest najcierpliwszym z nauczycieli, raz znowu najostrzejszym z krytykw; niekiedy bywa najaskawszym z ksit, a niekiedy najtwardszym z despotw; chwilami zwraca si do serc ludzkich niemal ze skarg aosn, a chwilami grzmi gosem mciciela. Jak chcesz, najaskawszy Panie, przybieraj posta; my zawsze bdziemy w Tobie uznawali nieskoczenie dobrego Boga, nawet w gniewie pomnego swojej litoci, gdy zawsze jeste naszym Ojcem, jak nie przestajesz by naszym Bogiem na wieki! Niema te prb naszej cierpliwoci s kary Boe. Nie tylko dlatego, e nigdy waciwie one lekkimi nie s, poniewa Bg chosta nie na arty, ale dlatego, e spadaj na nas niespodziewanie, zdaj si sprzeciwia temu, comy dotychczas o Bogu syszeli, oraz przerasta wielko naszych przewinie. Skoro bowiem Bg nie odmawia nam swej pociechy, gdymy ciej ni teraz grzeszyli, skoro przebacza nam kar, ktrej samimy si dopraszali, dlaczego teraz za drobn niewierno, za naturalne niemal uchybienie tak zwolna, tak dotkliwie, tak nieubaganie siecze nas rzga Jego sprawiedliwoci? Czyby zapomnia, iemy prochem i glin, ktra wniwecz si skruszy, jeli na nas nie bdzie mia baczenia? Tak wszelkie karanie, wykraczajce poza zwyk miar, wystawia na prb nasz cierpliwo i bywa szczeglnie cikie do zniesienia. Duo te trudnoci nastrcza kwestia skutecznoci naszych modlitw. Gdy Bg nie odpowiada, ganie nasza wiara. Jeeli si odezwie, to odpowied bywa, jak On sam, nieskora, ciemna, zagadkowa. Niekiedy si zdaje, e dyktowa Mu j gniew, tak bardzo odbiega od sposobu przemawiania ojca. Wreszcie opuszcza nas. Jedno nas tylko wwczas dziwi, to zapewnienie, i wanie w tej godzinie wspiera nas szczeglna Jego aska. Dziwnie to brzmi doprawdy, skoro jednoczenie nasze serce miady gaz ten sam, ktry wydar okrzyk boleci z najcichszego Serca naszego bogosawionego Zbawiciela na krzyu. Czy wobec tego mam powiedzie: Bd cierpliwy wzgldem Boga? Ja powiem wicej: Wielbij Go, jak dawniej, czy bowiem przesta by twoim Bogiem?

Rne bywaj sposoby wykraczania przeciw cierpliwoci. Tu przede wszystkim zaliczy naley pretensjonalno w modlitwie, zuchwae narzekanie jakoby Bg nas krzywdzi, jakby lubujc si w naszych skargach, jak gdyby kademu wolno byo razem ze starym Jobem bluzga zaprawionymi gorycz sowami, z ktrych tajemniczym sposobem Job zosta usprawiedliwiony przed Panem. Czasem nasza niecierpliwo zdradza si w nieroztropnym i nieporzdnym deniu do cnoty, w chciwoci na aski i w prnoci, zranionej wasn niedoskonaoci. Tu rdo naszej zmiennoci i naszych kaprysw. Porzucamy modlitw, nie widzc jej skutkw. Sakramenty nas nudz swoj jednostajnoci. Zmieniamy nasze wiczenia pobone, poniewa nie wyday cudw. Precz odtrcamy lekarstwo, ktre nie dao nam zdrowia natychmiast. Wszelka niewierno pynie z niecierpliwoci wzgldem Boga. Ona to czyni bezpodnym nasze umartwienie. Pod jej naciskiem przystpujemy do umartwienia; ona bywa spryn naszych nieroztropnych umartwie; tote z chwil gdy ostygniemy i trud nam zbrzydnie, rzucamy wszystko. Podobnie bywa, gdy si nam nawinie jaki dobry uczynek; westchnienie, ktre wwczas wyrywa si z serc naszych ku niebu, kryje w sobie wicej wasnego upodobania, anieli szczerego zapau; przystpujemy do dziea bez modlitwy, bez porady, bez zastanowienia. C wic dziwnego, e ustajemy w poowie drogi? Czy mao jest na wiecie szalestw, wylgych z porywczoci, zniecierpliwienia czy zarozumiaoci, ktrych i my przyczynialimy wrd niemego zdumienia litujcych si nad nami aniow? Przypisujemy sobie powoania, by je odmieni za chwil. Wmawiamy w siebie jakie posannictwa, pastwimy si nad sob, mnoc nasze odpowiedzialnoci, puszczamy si w poselstwa na krace ziemi. zy jednej nie otrzemy i nie ukoimy jednego blu bez popadnicia w niecierpliwo. Prosimy Boga rano i wieczr, by nas nie wodzi na pokuszenie, a tymczasem sami wystawiamy si na niebezpieczestwa, owszem, uganiamy si za nimi dzie cay, tak e tchu nam w piersiach nie staje, podczas, gdy Bg, ktry nie spieszy si nigdy, zostaje daleko w tyle za nami. C na to poradzi? Musimy ledzi dziaanie Boe. Musimy chon w siebie Jego ducha. Musimy ukocha Boga arliwie, namitnie, na zabj. Lecz przy tym trzeba si Go ba bojani niewymown, union, wieczn. Boja ta winna cina nam krew, poraa nasze czonki, kneblowa nam usta nieraz i zwala z ng. Jake kochalibymy Boga, gdyby nasza boja przed Nim tak wygldaa! Bogosawiona bojani, ty jest darem Ducha witego! Musimy czeka na Boga dugo, pokornie, na wietrze i socie, wrd bicia piorunw i blasku byskawic, zzibnici, idcy omackiem w ciemnoci. Czekajcie, a przyjdzie. Bg nigdy nie przychodzi do tych, ktrzy Go nie oczekuj. Nigdy te nie chodzi ich cieynami. A kiedy przyjdzie, zdajcie z Nim razem, raczej nieco z tyu; gdy za kroku przypieszy, pierwej si o tym upewnijcie, ni sami si pokwapicie. Natomiast gdy zwolni, wy zwalniajcie od razu, kroczc za Nim nie tylko powoli, ale w milczeniu, w uciszeniu prawdziwym, jak przystao w obecnoci Boga.

10. Wzgld ludzki

powrt

spis treci

Powici si yciu duchownemu oznacza tyle, co zerwa ze wiatem. Tu bierze si rozbrat nawet z tym, co mie i podane, do czego nie moemy nie czu sympatii, jak na przykad ywimy dla naturalnych przymiotw. Wkraczamy w wiat odmienny, gdzie inne panuj dnoci, inna mowa rozbrzmiewa, w wiat, bdcy antytez tego, ktrymy porzucili. aska porywa nas ku pierwszemu; natura do drugiego nas cignie. W tej rozbienoci kryje si tajemnica owego olbrzymiego wpywu, jaki wywiera na nas wzgld ludzki; a spord trzech usposobie, skadajcych si na normalny stan ycia duchownego, przede wszystkim zmczenie naraa nas na uleganie ludzkim wzgldom. Znueni prac wewntrzn i wyczerpani dugotrwa walk, nie zdoamy stawi czoa wrogowi, ktry do nas si zblia z mask przyjaciela. Wobec tego, duchem opiekuczym, nie odstpujcym nas w chwilach zmczenia, winna by pami na obecno Bo, czysto intencji albo po prostu to, co wol okrela jako wolno od ludzkich wzgldw, gdy adne inne sowo nie wyraa lepiej tego dobrego ducha, ni to negatywne okrelenie. O wzgldzie ludzkim duo by mona powiedzie. Jest to choroba, dajca si szczeglnie we znaki osobom duchownym, a stosunkowo mao napastujca innych. Jej nieuchwytno pochodzi std, i wytwarza ona raczej pewn atmosfer, w ktrej yjemy, a nie pozwala si przyapa i skarci w poszczeglnych wypadkach. Mimo to jej obecno jest nam oczywista. Nie moemy w ni wtpi ani na chwil. Zbyt dotkliwe s jej objawy. Ona to krpuje nasz wolno, stajc si istnym tyranem serc ludzkich. A przecie po krtkim zastanowieniu si widzimy ca niedorzeczno ulegania temu tyrastwu. Faktycznie bowiem niewiele sobie robimy z opinii tej lub owej jednostki; jeli nawet wypadnie ona dla nas pomylnie, nie zyskamy na tym nic, ani nawet rozumnego zadowolenia, skoro nie bdzie zgodna z prawd. Cay jej urok kryje si w miraach, ktrymi nas wabi z daleka, lecz ktre gasn, ogldane z bliska. Wzgld ludzki naley do chorb nagminnych, ktre osobliwie dawi ycie duchowne. Wystarczy popatrze na dusz, w ktrej si on rozpanoszy. Jak ona si zachowuje w towarzystwie i w yciu publicznym, na onie rodziny i w gronie przyjaci, podczas spowiedzi czy konferencji z kierownikiem sumienia, a nawet w chwilach modlitwy, przed Bogiem lub w cakowitej samotnoci. Zdawaoby si, i wszechobecno Boa dla niej przestaa istnie, e jakie inne potne oko spoczo na niej, cigajc j uporczywie na ksztat dziennego wiata i budzc w jej sercu prawie nadprzyrodzony niepokj. Nietrudno wskaza opakane skutki takiej wszechobecnoci wiata, tego nieszczsnego urojenia, ktre zbiera wszystkie ludzkie oczy w jedn potworn renic, przeladujc nas na kadym kroku. Ten ludzki wzgld odbiera prostot i szczero naszym stosunkom z drugimi i przywodzi do nierozwanych krokw. On to gasi szlachetny entuzjazm dla dzie pokuty i miosierdzia. On

podaje czowieka w tyrani obawy miesznoci, czynic z niej faszywego boga. Wzgld ludzki jest zaprzeczeniem doskonaoci i gdzie on panuje, tam niemoliwa jest wito; pod jego bowiem wpywem odwracamy si od Boga ku stworzeniom. Gdziekolwiek si zjawi, cignie za sob dugi acuch grzechw opuszczenia, wylgych z tchrzostwa i obawy miesznoci, oraz drugi acuch grzechw, popenionych czynem w chci przypodobania si ludziom. Z biegiem czasu (a czas ten nie bywa dugi), nag utrwala si w nas, przybierajc na modlitwie posta zakorzenionych roztargnie, niemale czerpic pokarm dla swej arocznoci w rachunku sumienia, tym najrzetelniejszym spord wicze duchownych. Wystpek to pody i opakany. Przykrzejszy on nili twardo reguy kartuskiej. Nie masz jarzma nieszczniejszego i bardziej upadlajcego. Jaka to haba, wstydzi si wasnych zasad i obowizkw! Co za niedola, widzie, i kady nasz czyn, skaony w korzeniu, dwiga na sobie pitno tej zarazy! Jakie nieszczcie utraci na koniec co niezawodnie nastpi to wanie, za co si tyle ofiar ponioso szacunek u drugich! A ju wstyd nad wstydami, postrada szacunek u siebie samego! Religia, ktra winna by dla nas rdem ukojenia, staje si nam katusz. Nawet sakramenty zostawiaj w nas uczucie pustki, jak gdyby nie byy uywane naleycie, co niestety, na nas si sprawdza; nasza za styczno z przewodnikiem sumienia, zamiast leczy zatruwa nam dusz. Trzeba nam dotrze do dna tych niedomaga dusz pobonych i ledzi ich przebieg. Kto zawsze chce si podoba, kto w kadej rzeczy o to si stara, kto marzy o jakich heroicznych czynach, budujc zamki na lodzie, kto wreszcie lubuje si w otrzymanych pochwaach, a zniechca si kad nagan ten ju zapad na straszn chorob ludzkiego wzgldu. Atoli wzgld ludzki nie jest wad pojedyncz, lecz caym kbowiskiem wad. Oznacza on istn zagad wszelkiej religijnoci. Nasz wstrt przed nim nigdy nie bdzie dostateczny, dopki te twarde sowa wydadz nam si przesad. Dlatego przyjrzyjmy si stanowisku, jakie wzgld ludzki zajmuje w walnej rozprawie pomidzy dobrem a zem. Najpierw zbadajmy jego rda; zwaywszy bowiem nieufno, jak zwyklimy darzy jedni drugich, jest to zagadnienie trudne do rozstrzygnicia. Szczeglnym zadaniem chrzecijan jest urzeczywistnia wiat nadzmysowych wartoci. Ich pojcia o tym, co dobre, a co ze, rni si od pogldw ludzi wiatowych. Z tymi ludmi przychodzi im razem przebywa, musz si posugiwa tym samym jzykiem, nadajc mu inne znaczenie; nieporozumienia i rozbienoci wzrastaj z dniem kadym; wiat, ktry si mieni rzdc albo i panem tej ziemi, wre gniewem coraz wikszym, gotw, mimo caej swej tolerancji, wystpi ostro przeciw tym, ktrzy miej mci spokj publiczny. Ludzie czuj dobrze, i suszno jest po stronie religii, jednak moe wanie dlatego wzbraniaj si spojrze prawdzie w oczy, by nie musie jej uzna. Czuj to, gdy wiedz, i nie s bez winy. Dlatego tak jtrzy ich myl o sdach Paskich i nieustannych rzdach Boych nad wiatem. Jtrzy ich w spokj niezmcony, z jakim zapadaj Boskie wyroki i dochodz w

swoim czasie do skutku Boskie postanowienia. Tote nie mogc si obej bez sdzi, skoro przeksztacili Boga w Trzech Osobach jedynego, we funkcj, w nieokrelon przyczyn, w panteistyczn mgawic czy w jak mechaniczn si, wadz wyrokowania przelali na ludzko, jako spoeczno. Tak sobie tumacz w magiczny wpyw, jaki wywiera wzgld ludzki na dusz. Ludzko od wiekw si buntowaa przeciw sdziostwu Boemu. I moe wanie ze wzgldu na to, Bg w swej niewypowiedzianej wyrozumiaoci zoy swoj wadz wyrokowania na sdzie ostatecznym w rce Chrystusa, by Jego wite Czowieczestwo nam sdziowao w tej uroczystej chwili. Sdzc ze stanowiska czysto ludzkiego, rzec by mona, i owo przywaszczenie sobie wadzy sdziowskiej przez czowieka nadzwyczajne wydao owoce. Udogodnienia socjalne, haso wygodnej etyki i w ogle, wszystko, co wchodzi w zakres tzw. monoci wyycia si to ledwie maa ich czstka. Wprawdzie ta powszechna wolno pochona duo szczcia osobistego, poniewa jej stre s bezwzgldni i twardzi, a jej obrona bywa okrutna, niemal drakoska. Lecz pewn przeciwwag tych niedogodnoci stanowi owa swoboda myli, jak czowiekowi zostawiaj prawa wieckie, sdzce jeno zewntrzne czyny, podczas gdy przed sdem Boga myli uchodz za czyny i jako takie bywaj sdzone i potpiane. wiadomo, i nasze myli s gwnym przedmiotem sdw Boych, uprzykrzaa ludziom sdziostwo Boga. Wic odtrcono ten ciar, w krlestwie myli zapanowaa wolno. Potwarz, obmowa, oszczercze sdy, krzywdzce krytyki, wypowiedziane gono, jeszcze znalazyby kar, lecz dopki taj si w myli, uchodz bezkarnie, dozwalajc nam z gow podniesion i wytartym czoem umyka si trybunaom ludzkim. Nie dziw, e skoro wzgld ludzki zaj raz miejsce wrd potg wiata, odtd sta si szczeglnym utrapieniem dusz pobonych, niosc im prawdziw klsk i zagad ycia wewntrznego. Zakrawa on niemal na jak namiastk religii. Bo czyme jest religijno, jeli nie uwiadomieniem obecnoci Boej, a czym sama religia, jeeli nie oddawaniem czci temu Bogu? W religii obecno Boa staje si nasz atmosfer. Sakramenty, modlitwa, umartwienia i wszystkie wiczenia ycia duchownego, to nie tylko rodki do przejcia si t obecnoci, lecz do przepojenia ni naszych dusz i cia. Od niej zaley oddech duszy. Ona wyciska na nas pewne pitno, jakie swoiste i atwo rozpoznawalne znami, obic w nas pewien rys nadprzyrodzony, ktry budzi u innych cze lub mio, nienawi albo pogard, zalenie od stanowiska, z jakiego kto bdzie na nas patrzy. Dla duszy czystej obecno Boa jest rdem najwyszego szczcia, jakie tylko jest na ziemi moliwe; ona to wszczepia nam owo dziwne, samorzutne wyczucie wiata innego, bdce niemal naocznym ogldaniem przez wiar Tego, ktry jest niewidzialny, przy rwnoczesnej niemonoci okrelenia ogldanego przedmiotu. Natomiast wzgld ludzki, czy to nie swego rodzaju przedrzenianie i faszowanie tego wszystkiego? Czy to nie usiowanie ziszczenia w nas tego

wszystkiego, co sprawia obecno Boa w duszach wybranych? W tym wietle wzgld ludzki okazuje si jako zupene spoganienie duszy. Wzgld ludzki wanie dlatego jest tak szczeglnie niebezpieczny, e stanowi pewien rodzaj faszywej religii. Nie ma w nim takiej brzydoty, by nas odstrasza od siebie. Przeciwnie, w jego obliczu chowa si grzech. Oczywicie, dla nas adna z tego korzy, poniewa wanie najbardziej zabjcze grzechy zwykle dokonywuj si skrycie. Wzgld ludzki podszywa si pod miano opinii publicznej, zasaniajc si obowizkiem rozsdku i przezornoci. Jest to zasadzka, przed ktr trzeba si dobrze pilnowa. Opinia publiczna bowiem, dopki nie wykracza poza suszne granice, stanowi powag, z ktr wypada si liczy, a czowiek ktryby pod pozorem pobonoci obra sobie za zasad nigdy si nie oglda na opini publiczn, ani te do niej si nagina w adnym wypadku, torowaby drog zudzeniom, postpowaby wrcz sprzecznie z roztropnoci Kocioa. Zachodzi dua rnica pomidzy tym, czego jawnie i susznie po mnie oczekuj moi blini, a obaw ich krytyki, ktra sprawia, e w postpowaniu kieruj si raczej wzgldem na nich, ni wol Bo. Wolno mi by nieczuym na krytyki, ale nie mog sprzeciwia si susznym oczekiwaniom. Poza tym, wzgld ludzki odziera z blasku nadprzyrodzonoci nasze czyny, skdind nawet dobre. On to umierca nerw czystej intencji, a czyni to cichaczem, nie pozwalajc nam broni si, chociaby blem zba, ktremu si nerw zatruwa. Na ksztat robaka w orzechu wyera jdro naszych pobudek, zostawiajc jeno pust upin zewntrznego czynu, udzc oko faszywym pozorem. A poniewa intencja odgrywa tak wielk rol w religii, przeto z jej zepsuciem prdko przychodzi do zupenego zaniku religijnoci; miejsce bowiem waciwych pobudek postpowania zajmuj pobudki przewrotne, godzc w sam korze ycia duchownego. Oto jedno z najskuteczniejszych narzdzi, ktre zepsuta natura wkada w rce szatana na zgub dusz. C moe by nad to wstrtniejszego i bardziej nienawistnego w oczach Boych? Przedrzenianie jest zawsze rzecz odraajc i to tym bardziej, im pikniejszy i bardziej czcigodny jest jego przedmiot, a jak widzielimy, wzgld ludzki przedrzenia wszechobecno i wadz sdziowsk samego Boga. Jest rzecz niezmiernie rzadk, by kto zauway, nim si szczerze zwrci do Boga, jak ndznym by niewolnikiem tego wystpku. Z chwil jednak, gdy nam si oczy otworz, dopiero poznajemy, jak dalece w wzgld ludzki wsczy si w nasz krew, jak w nas si zakorzeni i z nami si zrs, stajc si niejako czstk naszego ycia, dziwnie oporn. Jego pocztek osania mrok tajemnicy, wobec ktrego zdani jestemy na same tylko przypuszczenia. Nikt nie moe z pewnoci okreli, jak, kiedy i czemu si zjawi; jak wyziew zepsutej ludzkoci, jak bakcyl zoliwej zarazy, tak wtargn milczkiem w gb naszej duszy. Nie masz warstwy spoeczestwa, ktrej by nie zakazi, ani zacisza prywatnego ycia, ktrego by nie zakci, ani jednej celi zakonnej, ktrej by nie zapowietrzy, wspzawodniczc skutecznie z tym, co teologowie nazywaj niekiedy wszdobylstwem szatana.

Potga ludzkich wzgldw jest tak wielka, e bierze gr nad Boskimi przykazaniami, nad przepisami Kocioa, nad sam nawet wol czowieka, dokazujc w ostatnim wypadku tego, czego tylko z trudnoci dokonywa aska i skrucha. Potga ta zdaje si wzrasta wraz z cywilizacj i z rozwojem rodkw lokomocji oraz wymiany myli. W spoeczestwie nowoczesnym czowiek podnis j do godnoci zasady, uzna jej donioso, broni jej uroszcze i karze wszelki sprzeciw. Bg sta si wrd nas eksmonarch, moe i prawowitym, ale zoonym z tronu. Dobrze, jeli przynajmniej w Jego wasnym krlestwie sklecimy Mu pomieszczenie, gdzie by mg zamieszka, ukryty za drzwiczkami. Zaiste, jeeli szatan nie wspdziaa w tym dziele z ludzkim wzgldem w sposb przekraczajcy siy przyrodzone, to ju musiaz pewnoci zerodkowa na nim ca swoj energi, by mu zapewni tak straszliwe powodzenie. Nigdy szatan nie zagarnia takiej wadzy, jak kiedy si poniy do roli rzecznika wzgldw ludzkich. Wejrzyj w gb wasnej duszy, a zobaczysz, jak dalece ulege tej potdze. Jeste cho jeden kcik twego jestestwa, gdzie by mg spocz beztrosko i odetchn wieym powietrzem? Znajdziesz-li cho jedno przynajmniej wiczenie duchowne, cho jedno zajcie, skdind nawet wite, cho jeden obowizek, jakkolwiek uroczysty, dokd by nie wtargn wzgld ludzki? Czy zdoasz wskaza tak wito, ktrej by on nie zbezczeci? A ile razy, kiedy uwaa go za pokonanego, on si podnosi, po wieej porace jeno wzmocniony, jak po nie krzepicym? Czy nie szed za tob jak cie, jak nieodstpna plama na jasnej tarczy sonecznej? A jednak jake dawno zwrcie si do Boga i wiedziesz ycie duchowne? Ile wiosen i majw przeszo nad tob, ile ask sakramentalnych, ile zyskanych odpustw? A przecie ten ludzki wzgld, pomimo wszystko, prowadzi nadal sw burzycielsk robot i jest tak samo zakorzeniony, tak samo niezmordowany, tak samo zaborczy, jak dawniej. Czy moe by zagadnienie, bliej obchodzce twe serce, ni otrznicie si z tej zarazy? Koci spieszy nam tutaj z dwojak pomoc, z ktrych jedna wynika z caoksztatu nauki katolickiej, druga si jawi w sposobie prowadzenia poszczeglnych dusz. Przede wszystkim miao rzuca wyrok kltwy na wiat spoganiay. Odtrca jego sdy w rzeczach religii, a bratanie si z nim pitnuje jako haso do walki z Bogiem. Synom swym daje inne oceny dobra i za oraz wrcz odmienne zasady postpowania. Wszystkie pozytywne nakazy Kocioa i cay zesp obrzdw, ujawniajcych nasz wiar, to jeden wielki protest przeciw ludzkiemu wzgldowi, wici za, ktrych wynosi na otarz, to wanie bohaterowie walki z ludzkimi wzgldami. wiat zna i rozumie wymow tych postpkw, wida to z jego nienawici, le maskujcej guch zazdro upokorzonego zaborcy. Znacznie skuteczniejsze s rodki, ktrych Koci dostarcza poszczeglnym duszom w spowiedzi i w kierownictwie duchownym. wiat dry przed moc tajemn tego trybunau, ktry przy caej swej agodnoci i

niepozornoci dziaa z nieodpart skutecznoci. Tu przede wszystkim wysuwa si pami na wszechobecno Bo jako odtrutka na haszysz ludzkiego wzgldu. Uczymy si dziaa bez popiechu, jednoczc nasz czynno z Bogiem przez czyst intencj. Zaprawiamy si do zwalczania tego wystpku za pomoc rachunku sumienia szczegowego, do atakowania go modlitw, do otwartoci sumienia, ilekro si z niego spowiadamy. Nawet w rzeczach obojtnych uczymy si obiera raczej t lini postpowania, ktra skuteczniej wyzwala od ludzkich wzgldw, choby dla samego tylko zamiowania upokorze. W tym wanie tkwi wytumaczenie pozornie bezmylnych i dziecinnych nieraz umartwie, stosowanych po domach zakonnych. Wzgld ludzki jest bowiem zamaskowanym samouwielbieniem, ktre jeno przenosimy na wiat, widzc, i sami zbyt bahym przedmiotem uwielbienia jestemy, nawet dla samych siebie; cokolwiek wic si przeciwstawia temu samouwielbieniu, a czyni to skutecznie wspomniane umartwienia, tym samym zadaje cios take i wzgldom ludzkim. Przy wypdzaniu szatanw posugiwali si wici nieraz bardzo dziecinnymi sposobami; uywajmy ich i my, jeli chcemy wyposzy z nas tego zego ducha. Pozwlmy wreszcie, by nasze dusze opanowaa dziecica, niemiaa pami na oko Boskiej Opatrznoci, ktre nie zasypia, lecz czuwa poprzez wieki, a ludzki wzgld wywietrzeje i zniknie na ksztat tych lici jesiennych, co z wiatrem lec, by uyni ziemi na zbliajc si wiosn. Wszelako rzecz najdoniolejsz jest zrozumie istotne stanowisko wiata i nasz do niego stosunek. Ta wiedza bdzie nam doskona twierdz przeciw ludzkim wzgldom, ktre stanowi jedn z gwnych przyczyn zibnicia w zamiowaniu doskonaoci. Sprbujmy zbada stosunek osb pobonych do wiata i wiata do nich. Z chwil oddania si Bogu postanawiamy z ca wiadomoci wie ycie nadprzyrodzone. C si rozumie przez to ycie nadprzyrodzone? Oznacza ono cakowite powicenie ycia naszego, pynce z poznania, i niepodobna dwom panom suy. Powicenie cakowite, dziwisz si? Tak, cakowite. Bo jake mam je okreli inaczej? Tylko nie trzeba myle, bymy w tym powiceniu nie mieli si sta tysickro szczliwszymi i weselszymi ju tu na ziemi, tylko e to szczcie i wesele znajdzie swe rdo w innym yciu. ycie doczesne raz skoczy si musi i to ze wszystkim, co nam tu jest drogie i mie. Tego eufemicznymi zwrotami nie zagodzimy. Dlatego ycie nadprzyrodzone uczy nas do tego przywyka, sprawiajc, i nie grzech dopiero kadzie granic naszej wolnoci, lecz rady ewangeliczne, ktrymi dobrowolnie ograniczamy nasz swobod. Jego hasem jest umartwienie, a umartwienie jest jakby dobrowoln kar, wymierzan samemu sobie, zanim nadejdzie dzie gniewu. W miejsce wieckich interesw, zamiowa, przyjemnoci przychodz inne. Podstaw naszego postpowania staje si przekonanie o wasnej saboci, a punkt naszego oparcia przesuwa si wycznie w kierunku pomocy nadprzyrodzonych i ask sakramentalnych. Milczenie, samotno, pokuta, pozorna ekscentryczno czy bezwzgldne kroczenie drog powoania czyni

nas nawet w pewnej mierze ludmi nietowarzyskimi. Sowem,wiadomie przechodzimy do tej mniejszoci, jak stanowi na wiecie ludzie poboni, cho wiemy, i przyjdzie nam za to odcierpie. Wobec takiego znaczenia ycia duchownego jakie stanowisko wzgldem nas zajmie wiat i jak si do nas ustosunkuje? wiat wierzy na p wiadomie w swoj nieomylno. Dlatego zrazu bywa zaskoczony, potem z kolei popada we wcieko, gdy widzi, e w naszym postpowaniu wychodzimy z rnych ni on zasad. Ten bowiem sposb postpowania zaprzecza jego zwierzchnictwa nad nami i depcze ciasne przepisy jego roztropnoci i przezornoci. Nasze zachowanie si wypomina mu niejako, e Bg potpi jego zasady. Jego zwyczaje, jego sekciarstwo, jego dnoci, jego walki, jego sroenie si i jego uroszczenia traktujemy nie lepiej, jak pretensjonalne, puste dziecistwo. Natomiast wiat, cho sam przez nas ignorowany, nie moe nas zignorowa, poniewa nasze istnienie to fakt, ktry wkracza w jego dziedziny i obala jego zaoenia. Ignorujemy wiat, a ignorowanie jest polityk albo skrajnej niemocy albo skrajnej potgi. W naszym wypadku zachodzi jedno i drugie: niemoc natury oraz potga aski. Na jakie tedy zachowanie si wiata wzgldem nas liczy moemy? Oczywicie, rne bd jego posunicia, zalenie od okolicznoci. Na og jednak linia jego postpowania bdzie mniej wicej taka: Jeli si nam powiedzie jakie przedsiwzicie, podjte na chwa Bo, jeli nasz wpyw bdzie wzrasta i nawraca ludzi do Boga, jeli z nami si bd ludzie liczyli, a przykad nasz stanie si ywym wyrzutem dla innych, moemy by pewni, e spotka nas ze strony wiata nienawi. wiat bdzie si nas lka, a lk ten bdzie zion nienawici, skoro ludzie spostrzeg, e posiadamy inny, ni oni, kt widzenia i inne zasady postpowania, a widoki naszego powodzenia napeni ich obaw. Obawy wiata pomnaa jeszcze myl, e pracujemy dla Boga w ukryciu, a on nie moe sprawdzi swoich podejrze, nazwie to jezuityzmem mianem szacownym i witym dla uszu roztropnych i kochajcych si w prawdzie! Posypi si na nas oskarenia o wszelkiego rodzaju, coraz to wymylniejsze zbrodnie. Nie bdzie mona tego wybi ludziom z gowy, gdy nieproporcjonalno rodkw do zamierzonego celu w yciu duchownym pozostanie zawsze nierozwizan i niepokojc zagadk dla przyziemnych umysw. Bd nas potpia, gdy potpianie jest rzecz najatwiejsz, a nasze postpki odbiegn cakowicie od tego, co zwyko ciga ludzkie pochway. Zreszt potpiajcy nas poczuj si bezpieczni, gdy nawet tak zwani ludzie umiarkowani z naszego obozu od nas si odstrychn. Wedug nich brakiem roztropnoci bdzie to wyzwanie rzucone wiatu i wypowiedzenie przyjani tym, u ktrych ona rwna si wedug wyraenia Ducha witego nieprzyjani z Bogiem. Spotka nas czsto niezrozumienie, gdy nawet ci, ktrzy s skonni patrze na nas yczliwym okiem, ale nie rozumiej ycia nadprzyrodzonego, nie dopatrz si tego, co my widzimy. Nie mogc za poj naszych zasad, sdz, i

maj suszne powody pomawia nas o niestao. Przy tym i my sami nie zdoamy sobie jasno zda sprawy z wasnego postpowania. Liczy si te musimy przy caym naszym wysiku z moliwoci walki, ktr z mniejsz lub wiksz gwatownoci wyda nam ciao i krew. Powoanie, naboestwo, pokuta maj to do siebie, e nawet bez niczyjej winy mc nieraz pokj w rodzinach. Rodzice ocigaj si z powiceniem dziecka na sub Bogu nawet wwczas, gdy jego wiek uprawnia je do stanowienia o swoim yciu. Std wynika taka dziwna sytuacja, e jeli syn chce si eni, to ma swobod, poniewa wiat tego da, lecz kiedy chce si powici stanowi kapaskiemu lub zakonnemu, tej swobody mu si odmawia, poniewa sam tylko Koci staje po jego stronie. Zreszt mog to by ludzie skdind cnotliwi i religijni na swj sposb. Dlaczeg nie postpowa podobnie, jak oni? tak myl lub mwi niektrzy. Ot my si z tym godzi nie moemy, choby ten nasz punkt widzenia nie by zrozumiay dla wiata. W podobnym mniej wicej pooeniu stawiamy si my z chwil, gdy powanie bierzemy si do ycia duchownego. Uwiadamiamy sobie to jasno. Od tej godziny zrywamy przyja ze wiatem, gotowi unika go jak zarazy i zwalcza jak najgorszego wroga. Wzgld ludzki odtd musi wic by dla nas niepodobiestwem, zdrad i grzechem. C nam po wzgldach ludzkich, skoro lubowalimy gardzi nimi na kadym kroku? Do dla nas, emy si oswobodzili od wiata i siebie samych i powierzyli si doniom Wszechmocnego, czujc o, szczsna dolo! jak sodko, a zarazem potnie zawary si nad nami, by nas dostawi bezpiecznie do portu zbawienia. 11. Umartwienie nasz prawdziw ostoj powrt spis treci Waciwie pojte umartwienie jest niczym innym, jak mioci Jezusa, jawic si w tej surowej postaci ju to z chci naladowania Go, ju te jako wypyw wewntrznej gorliwoci, ju wreszcie niejako za popdem instynktu samozachowawczego, dla ubezpieczenia wasnej wytrwaoci. Bez umartwienia nie masz rzetelnej i trwaej mioci, pewien jego stopie jest konieczny do uniknicia grzechu i spenienia przykaza. Z nim pada ostatnia ostoja ycia duchownego. Spoczynek, ktry jest jednym ze skadnikw normalnego stanu w yciu duchownym, kryby niemae niebezpieczestwo, gdyby mu nie towarzyszyo umartwienie, a to dlatego e nasza natura jest tak bardzo skonna do szukania spoczynku rodkami przyrodzonymi, ilekro zawiod nadprzyrodzone. Umartwienie bywa dwojakie: wewntrzne i zewntrzne, przy czym, oczywicie, pierwszestwo przypada umartwieniu wewntrznemu. To jednak si nie sprzeciwia pierwszorzdnej w tym przedmiocie zasadzie, e umartwienie wewntrzne jest niemoliwe bez umartwienia zewntrznego, ktre zawsze musi je poprzedza. Sowem, dla ycia duchownego umartwienie ciaa jest rzecz nieodzown. Twierdz niektrzy, jakoby umartwienie ciaa w czasach dzisiejszych byo mniej potrzebne, ni dawniej, e zatem wskazania pisarzy duchownych w tym

wzgldzie naley bra do swobodnie. Gdyby przez to chcieli powiedzie, i do witoci w Kociele wystarcza dzisiaj mniejszy stopie umartwienia zewntrznego, ni w wiekach ubiegych, byby to jeden z najwikszych bdw, stojcy u samej przepaci twierdze, potpionych przez Koci. Jeli za rozumiej przez to tylko w wzrost chorowitoci i rozpowszechnienie si niedomaga nerwowych, ktre cznie z innymi przyczynami, wytwarzaj konieczno przezornego doboru rodzajw umartwie, to mona to zdanie przyj, lecz nie bez ostronoci i ogldnych zastrzee. Przykadem mog by tutaj choby dyspensy od postu, udzielane przez Koci. Wszelako bdne zapatrywania tak si w wielu umysach zakorzeniy, e trzeba je koniecznie sprostowa, zanim si przejdzie do rzeczy nastpnych. Stopie i duch umartwienia musi trwa w Kociele poprzez wieki ten sam, niezmieniony, poniewa pokuta jest jedn ze staych cech Kocioa. Czyni pokut, albowiem si przybliyo krlestwo niebieskie, to szczeglne powoanie dusz sprawiedliwych. Dla pozyskania aski, dla ustrzeenia jej i pomnoenia pokuta jest potrzebna na kadym kroku. Ilekro mwimy, e wito jest znamieniem katolickiego Kocioa, zawsze wskazujemy na konieczno umartwienia, gdy jedno schodzi si z drugim, ostatnie zawiera si w pierwszym. Heroizm pokuty musi opromienia kadego witego i Koci nie przystpi do adnej kanonizacji, zanim tego dostatecznie nie stwierdzi; wiee wanie beatyfikacje Pawa od Krzya i Marianny od Jezusa wskazuj, jak niezmiennie trwa Koci na tym stanowisku. ycie Marianny to jeden nieprzerwany cig najdokuczliwszych przykroci, tak e dreszcz nas przejmuje na widok tak wymylnych sposobw karcenia swego ciaa. ycie w. Ry limaskiej w porwnaniu z ywotem tej drugiej dziewiczej cry Nowego wiata wydaje si wygodnym, przyjemnym i atwym. Pawe znowu zda si by wielkim gosem, ktry mia wstrzsn zniewieciaoci osiemnastego wieku, wskrzeszajc w oczach wiata ostroci w. Benedykta, w. Brunona, w. Romualda i w. Piotra Damiana. Na przekr wszystkim nowoytnym uatwieniom i rozlunieniom, oywi ducha surowoci starych mnichw, wytyczajc drog, ktr od lat z gr stu krocz jego synowie z niestygncym zapaem. Istnienie oraz pierwotna ywotno surowych Pasjonistw to jedna z najwikszych pociech Kocioa w tych dniach powszechnego zmaterializowania. Musimy take nie zapomina, e jak uczy Pismo w., wielkim bdem jest dzieli zapatrywania tych, ktrzy si udz, i praktyka umartwienia to tylko rada stosowna dla osb, dcych do doskonaoci, a zgoa nieobowizujca dla reszty chrzecijan. Jeli chodzi o umartwienie, przekraczajce pewn miar i wyraajce si w niektrych praktykach, to istotnie rzecz si tak przedstawia. Lecz samo umartwienie, jako takie, do pewnego stopnia i w danych okolicznociach, jest bezwzgldnym nakazem i nieodzownym warunkiem naszego zbawienia. Sprawdza si to nie tylko na tych dokuczliwociach, ktre mamy obowizek sobie zada wobec niebezpieczestwa nadcigajcej pokusy gwatownej, czy na

tych przernych umartwieniach, ktre jestemy zobowizani podj dla uniknicia grzechu; take niezalenie od pokus i okolicznoci, w ktrych by si znajdoway poszczeglne osoby, Koci nakada wszystkim swym dzieciom okrelon miar postw i abstynencyj pod groz grzechu cikiego. Z tego przepisu ju cakiem wyranie przebija idea pokuty, podejmowanej dla jej zamiowania oraz konieczno pokuty, jako jednej z funkcyj Kocioa oraz instytucji, majcej na celu zbawienie dusz. Kto zatem powiada, e nie praktykuje umartwienia, zostawiajc je tym, ktrzy kandyduj na witych, moe, przyparty do muru, potrafi si wytumaczy, e nie popad w ten bd, ktry w jego sowach, cile rzecz biorc, si zawiera; jednakowo bdmy przekonani, e kto czsto tym swobodnym jzykiem si posuguje, ten skada dowd, i bdny pogld na umartwienie wpi si gboko w jego umys. Istotnie, nowoczesny zbytek i rozpieszczenie, z ktrego tak czsto zwyko si czyni taran przeciwko umartwieniu, przemawia raczej za wnioskiem przeciwnym. Jeli bowiem szczeglnym powoaniem Kocioa jest dawa wiadectwo wobec wiata, to winno si ono zwraca gwnie przeciw zasadniczym jego wystpkom, a zatem w czasach obecnych przede wszystkim przeciwko wygodnictwu, rozpieszczeniu i zbytkownoci. Jestem przekonany, e jeli czym moe by nawrcony nasz kraj nieszczsny (1), cho przy wielkich nadziejach nie wida znakw, by si na to zanosio, to zdoa tego dokona chyba tylko jaki zakon lub wicej zakonw, ktre przed upadym i zbkanym narodem zdoaj wskrzesi wizj ewangelicznego ubstwa w jego najsurowszej doskonaoci. Lud, ktry zatraci pami na Chrystusa, musi najpierw si skupi wok jakiego wielkiego Jana Chrzciciela, ktry go poprowadzi nad Jordan pokuty blaskiem prostoty nadprzyrodzonej sumiennoci i staroytnej surowoci obyczajw. Zdrowa filozofia, nauka, wymowa, urok katolickiego miosierdzia, sodki wpyw czystej literatury i pomie prostego, apostolskiego kazania mog uczyni duo. Ale gwne dzieo, o ile ley ono w zamiarach Opatrznoci, wedug mego przekonania, dokona si tylko przez triumf ewangelicznego ubstwa nad tym krajem. Tak, ubstwa, lecz nie tego w ekscentrycznej postaci wskrzeszonego redniowiecza, ktre by dzisiaj odstrczao ludzi i omieszao si jakimi nieistotnymi a na dzisiejsze pojcia zgoa anachronicznymi szczegami, ale onego ubstwa Apostow i pierwszych wiekw Kocioa, przy swym niewyrnianiu si odzie, przy schludnoci rk i twarzy, promieniao ca swoj ewangeliczn surowoci (2). Jeli posannictwem Kocioa jest dawa wiadectwo przeciw wystpkom wiata, to zadaniem kadej duszy musi by, jeli ju nie wystpowa przeciw nim czynnie, to przynajmniej przed nimi si broni. Lecz jake zdoa si dusza obroni przeciw pontom rozkoszy ciaa, jeeli nie przez odtrcanie ich od siebie? wiat, mimo caej swej zmiennoci, zawsze pozostaje ten sam. A podobnie jak wiat, ciao i szatan w praktyce si nie zmieniaj po wszystkie wieki, tak i umartwieniu praktycznie zawsze to samo zadanie przypada do spenienia. Czy wemiemy dusz, zmagajc si w walkach nawrcenia, czy postpujc drog owiecenia, czy wspinajc si na rne stopnie doskonaego

zjednoczenia z Bogiem, zawsze stwierdzimy, e umartwienie ciaa ma u niej swoje miejsce i swoje zadanie do spenienia, ktre je czyni bezwzgldnie koniecznym. Ale zwrmy na chwil uwag na niektre zarzuty przeciw umartwieniu. Przede wszystkim usyszymy, e jak mwilimy, oglna zdrowotno nie przedstawia si tak, jakby si mona byo spodziewa, e cho przecitna miertelno nie wzrosa, lub nawet zmalaa, to przecie na og coraz bardziej przewaa typ sabowity, e o ile choroby zapalne zdarzaj si dzi rzadziej, o tyle cierpienia nerwowe bywaj coraz czstsze, e wreszcie samo zagodzenie surowoci przepisw kocielnych wskazuje, i Koci z tym wszystkim si liczy. Wszystko to jest prawdziwe i duo powanych wnioskw nastrcza. Jednakowo moim zdaniem wnioski te bardziej dotycz rodzaju ni stopnia umartwienia. Postpowanie Kocioa przy agodzeniu przepisw postnych tchnie t sam mdroci, co postpienie Leona XII, ktry z waciw Stolicy witej praktyczn roztropnoci poleci lekarzom zbada, czy moliwe jest dzisiaj zachowanie postu w jego pierwotnej surowoci. Zreszt tumaczenie si zdrowiem, cho zawsze winno by brane w rachub, to przecie nie moe by uwzgldniane bez pewnej nieufnoci. Zawsze musimy czuwa zazdronie nad tym odcinkiem naszego ycia duchownego, gdzie swoj sub ochotnicz peni natura i mio wasna. Jakkolwiek zatem musimy przyzna due ulgi w yciu duchownym osobom sabowitym, nigdy nie moe dochodzi do oglnego i cakowitego zwalniania od umartwie cielesnych; pamitajmy te, e nasi praojcowie, ktrzy wprawdzie mao si kopotali swymi nerwami i nie mieli herbaty do picia, czsto syszeli od O. Bakera, ktry w tym wzgldzie szed tylko za tradycj starych mistykw, e nazbyt bujne zdrowie stanowi pozytywn przeszkod do wzniesienia si na wysze stopnie ycia duchownego. Drugim zarzutem, ktry niekiedy wysuwa si take w obronie kapanw i zakonnikw, jest twierdzenie, i dzisiejsza cika praca zastpuje dostatecznie dawne umartwienia. Maa ilo duchowiestwa przy wielkim mnstwie dusz istotnie wkada na barki kapanw ciar nad siy, tak i naprawd, co zreszt zawsze miao zastosowanie w zakonach czynnych, miara cielesnych umartwie, ktrych mona si od nich domaga, rni si znacznie od tego, czego trzeba oczekiwa od osb, wiodcych ycie kontemplacyjne i samotnicze. Daleki wic jestem od tego, by zaprzecza prawdy podniesionego zarzutu, pragn tylko zwrci uwag, e nie ma on takiej wagi, jak mu si zwyko nadawa. Pewne rodzaje pokut istotnie uniemoliwiayby wyton prac; rwnoczenie jednak zbytnie wylanie si na zewntrz, ktre ta praca sprowadza, jest tak dla duszy niebezpieczne, e trzeba koniecznie umartwie innego rodzaju dla przywrcenia duszy zachwianej rwnowagi. Wszyscy wielcy misjonarze, Segneri i Pinamonti, Leonard de Porto Maurizio i Pawe od Krzya, nie rozstawali si ze swymi narzdziami pokuty. Uciliwoci ycia, jak je nazywa de Ponte, stanowi bez wtpienia znakomite umartwienie, byle je tylko znosi w duchu wewntrznym, bo przedstawiaj stokro wiksz warto od samowolnie obranych surowoci. Jednakowo kto by utrzymywa, i znoszenie jednych zwalnia od podejmowania

drugich, ten szedby wbrew zatwierdzonej nauce duchownej Kocioa, a krtkotrwao jego wytrwania w yciu duchownym niebawem pokazaaby i jemu i innym, jak cakowicie si myli. Bez umartwienia ciaa gorliwo pracy apostolskiej raczej zatwardza serce, ni je uwica. Trzecia grupa naszych przeciwnikw kae nam poprzestawa na dowiadczeniach spuszczanych na nas przez Boga, ktre s do liczne i uciliwe. Gdyby nam powiedziano, e radosne znoszenie i wdziczne przyjmowanie zesanych utrapie posiada niesychanie wiksz warto od razw dyscypliny czy uku kateny, byaby to uwaga w najwyszym stopniu prawdziwa i wana, a dla wielu porywczych niemowlt ycia duchownego wprost nieodzowna. Modzi, dopki s silni i zdrowi, peni zapau i pawicy si w pociechach duchownych, znajduj niemal fizyczn przyjemno w nkaniu swego ciaa i drczeniu tryskajcego zdrowia. Niewielka z tego zasuga, bo i nieduo w tym bywa trudnoci, a jeszcze mniej rozwagi. Kady cios, przyjty pogodnie z rki Boga, jest tysickro cenniejszy. Wszelako nasi przeciwnicy w swym rozumowaniu grzesz t sam przesad, ktra si bka po tylu ksikach duchownych. Poniewa A jest waniejsze od B, przeto wnioskuj, e B w ogle adnej wartoci nie posiada. Z tego, e umartwienia, zsyane nam przez Boga, s skuteczniejsze i mniej wystawione na zudzenia jeli si je naleycie przyjmuje od umartwie, zadawanych sobie samym, bynajmniej nie wynika, jakoby te ostatnie miay nie by, ju nie tylko wanym, ale i niezbdnym czynnikiem ycia duchownego. Nasza wic odpowied brzmi krtko: Tak, to prawda, e najlepsz pokut jest przyjmowa w duchu wewntrznej skruchy umartwienia, ktre mdra i miociwa do ojcowskiej Opatrznoci Boej nam zsya; ale, dopki si nie zaprawimy do szlachetnego podejmowania pokut dobrowolnych, jest rzecz mao prawdopodobn, bymy tego wewntrznego ducha pokuty w sobie rozwinli, a tak mogli odnosi pen korzy z tych niespodziewanych umartwie, ktre nam Bg nakada. Poza tymi zarzutami kryje si w wielu umysach inny jeszcze szkopu, ktry naley odsoni. Nurt dzisiejszego ycia i sposb naszego mylenia wiedzie do widocznego braku sympatii dla kontemplacji. ycie kontemplacyjne nie wydaje rzucajcych si w oczy wynikw, na ktre moglibymy z upodobaniem sami spoglda lub drugim chepliwie wskazywa. Za strat uwaamy to, czego pokaza nie mona, a wszelki brak powodzenia napenia nas rozczarowaniem. Szczeglniej zasady nadprzyrodzone nie znajduj aski w czasach dzisiejszych. Dlatego nietrudno jest stwierdzi, jak ten brak sympatii dla kontemplacji prowadzi do pogardy umartwienia. Dwie te rzeczy cz si nierozdzielnie, obie te wchodz gboko w zakres czynnoci nadprzyrodzonych. Lekcewaco myle o ktrejkolwiek znaczy sprzeciwia si myli Kocioa i krzywd wyrzdza wasnej duszy, niezalenie od rodzaju jej powoania, przez zacienianie jej nadprzyrodzonych widnokrgw. Z tych wszystkich rozwaa moemy wnosi bezpiecznie, e w czasach dzisiejszych nic nas nie uwalnia od obowizku czy zalecenia umartwie ciaa, e przeciwnie, czasy dzisiejsze jeszcze zacieniaj ten obowizek i podkrelaj to

zalecenie, e wreszcie wszelkie zmiany, jakich mogyby si domaga warunki nowoczesnego ycia, dotycz jedynie rodzaju umartwienia, a nigdy stopnia jego natenia. Pozostaje dorzuci co jeszcze o poytkach umartwienia. Jest ich dziesi, a wszystkie zasuguj na powane rozwaenie. Pierwszym z nich jest poskromienie ciaa i poddanie jego buntowniczych namitnoci pod kontrol aski i naszej wyszej woli. Dobra poowa przeszkd ycia duchownego pochodzi od ciaa i od tej zdradzieckiej pomocy, jakiej dostarczaj jego zmysy naszym niegodziwym namitnociom. Tego zdradliwego sprzymierzeca naley, nie mwi, cakiem usun, ale skutecznie unieszkodliwi, jeli mamy si spodziewa jakiego postpu. Nie masz rzeczywistej stanowczoci woli ani naleytej powagi myli tam, gdzie brakuje rzetelnego wysiku w kierunku opanowania ciaa. Przyczyn, dlaczego tylu ludzi dopiero pod obuchem nieszczcia staje si religijnymi, jest zaniedbanie umartwie cielesnych; nieszczcie bowiem nka i trapi rwnie ciao, penic w ten sposb przez pewien czas funkcje umartwienia. Cierpienie dziaa na dusz rwnie skutecznie za porednictwem ciaa, jak i za porednictwem umysu. Drugim owocem umartwienia jest rozszerzenie widnokrgw naszego ycia duchownego. Delikatno sumienia to jeden z najwikszych darw, jakich nam Bg udziela w yciu duchownym. Sprawy Boe duch jeno rozezna moe, powiada Aposto. Przebieg naszego oczyszczenia przez ask zaley od wzrostu naszej wraliwoci na to, co bdne i niedoskonae. Od rozpoznania grzechu miertelnego przechodzimy do grzechw powszednich, od grzechw powszednich do niedoskonaoci, od niedoskonaoci do rozrniania mniej doskonaych sposobw uwicania naszych czynnoci, a std wreszcie do wyczuwania prawie niedostrzegalnych niewiernoci, ktre sprawiaj przykro mieszkajcemu w nas Duchowi witemu. Umartwienie ciaa jest, jeli nie jedynym, to jednym z najwaniejszych rodkw nabycia tej delikatnoci sumienia, zarwno ze wzgldu na waciwy sobie sposb dziaania, jak i na atwo, z jak wyjednywa nam aski u Boga. Tu przechodzimy do trzeciego owocu umartwie wszelkiego rodzaju, ktry czyni nas potnymi przed Bogiem. Cierpienie atwo daje nam moc w rzeczach Boych. Miar wartoci, jak w nim Bg zoy, jest fakt, e sam cierpieniem odkupi wiat i e nie co innego, jak cierpienie, wkada palmy w rce Mczennikw i wieczy czoa Wyznawcw. Take dar cudw zwyk chadza w parze z umartwieniem. Ilekro si skarymy na nasz niemoc wobec Boga, e nasze proby zostaj bez odpowiedzi, e nasze wysiki okoo wykorzenienia zastarzaych grzechw id na marne, e ulegamy pokusom i napadom humoru czy gadulstwa to przyczyn tego w wikszoci wypadkw jest nasze ycie nieumartwione. I w tym wanie ley owa zapata, jak umartwienie wynagradza nam poniesione dla niego ofiary. Ono bowiem nie ogranicza si do skarbienia nam wpyww u Boga, ale daje nam take t wiadomo zwizku pomidzy naszymi umartwieniami a skutecznoci naszego wstawiennictwa u Boga, ktra nie tylko uzdalnia nas do wiary w rzeczy

nadprzyrodzone, lecz nadto skada niejako w nasze rce moc dysponowania nimi i odczuwania ich wagi. To ju doprawdy zakrawa na pokus do zarozumiaoci. Jeeli przeto pragniemy dla wasnego postpu duchownego i dla gorliwoci o chwa Bo, o triumf wiary i o zbawienie dusz nam bliskich i drogich sta si potnymi u Boga, stosujmy stale i niezmordowanie praktyki umartwienia. Czwartym dobrodziejstwem umartwienia jest oywienie naszej mioci. Mio ma to do siebie, e nic jej tak nie rozpomienia, jak widok jej wasnej potgi; a nic tak nas nie upewnia o naszej mioci dla Boga, jak dobrowolnie podejmowane przykroci; dlatego ujawniajc skuteczno naszej mioci, umartwienie tak si przyczynia do jej wzrostu. Cierpienie, zreszt, samo z siebie usposabia serce do wzrusze miosnych, poniewa wytwarza w nim usposobienie agodne, dziecice. Jeeli przy tym przedmiotem naszej mioci i rozpamitywania jest kto tak pogrony w smutku i boleci, jak Jezus, wwczas mio pociga nas z mniejsz lub wiksz si do wstpowania w Jego lady. Jeeli tedy alimy si, i nasza mio dla drogiego nam Zbawiciela stygnie, umartwijmy si natychmiast w czymkolwiek, a wygasajcy ogie strzeli znowu jasnym pomieniem. Umartwienie uczyni nas zarwno miujcymi Boga, jak i potnymi przed Jego obliczem. Przez umartwienie po pite odrywamy si od wiata i napeniamy si duchownym weselem. Nic nie jest tak obce dla wiata, jak umartwienie, ktre umierca to wszystko, co wiat ceni i kocha. Ono to kruszy w nas nieporzdne przywizanie do stworze i chroni nas przed uwikaniem si w nowe sida; dowiadczenie bowiem pokazuje, i umartwienie jest rzecz tak trudn, e chcielibymy uchroni przed nim niejedn rzecz, na ktr naleaoby je rozcign. Lecz czyme jest kade takie nowe przywizanie, jak nie dzik hord, ktr trzeba poskromi za wszelk cen? Jeli za chodzi o pociech duchown, to jest ona na ksztat przypywu morza, ktry wypenia wszystkie wolne szczeliny. Im wicej zatem serce nasze uwalnia si od ziemskich przywiza, ktre mona by okreli jako uczucia, wykraczajce poza granice powinnoci, tym bardziej staje si dostpne dla Boskich sodyczy. Dlatego to osoby umartwione, jeli s przy tym roztropne, zawsze bywaj pogodne. Serce rozpogadza si z chwil, gdy zrzuci z siebie brzemi ciaa. Tylko umartwienie wyzwala nas od wiata. Czy nie spotkalimy nigdy osb, pogronych w smutku tak gbokim i czarnym, emy si do nich zbliali z czci, jak do wityni, a jednak ten smutek nie wyswobodzi ich z wizw wiata? Ten bogi owoc jest wycznym przywilejem umartwienia. Ono po szste chroni nas przed bdem tak wielkim, jak przedwczesne opuszczenie drogi oczyszczajcej. Jest to moe najgroniejsze niebezpieczestwo w caym yciu duchownym. Niektrzy zaraz z pocztku do tego stopnia przypieszaj kroku, e trac niebawem oddech i albo ustaj w drodze, albo nie uzyskuj tych wynikw, ktre chcieli osign przed czasem. Przypominaj kogo, kto usiuje wasny cie przecign. To rzecz niemoliwa. Tymczasem natura chciaaby porzuci swj nowicjat. Pragnaby zamieni

rozmylanie na modlitw uczu, a jarzmo drobiazgowej sumiennoci zastpi swobod ducha. Ujarzmione ciao rwie si do wolnoci, a umartwienie wewntrzne budzi tsknot za dawn swobod, gdzie by nie istnia aden przymus. Komuni tygodniow pod wpywem zarozumiaoci chce si zmieni w codzienn, dusza, znuona troch czuwaniem nad sob, rada by nawraca wiat. Jeeli gdzie jest niebezpieczna przeprawa w yciu duchownym, to przede wszystkim tutaj. Patrzcie, oto skay usiane szcztkami okrtw, a fale za kadym przypywem wyrzucaj zwoki niedoszych witych, niedopieczonych bohaterw, ofiary zwichnitych powoa! Jeszcze nikt nie poaowa, i zbyt dugo przebywa w niszych regionach ycia duchownego. Cae moliwe zo grozi ze strony zbyt szybkiego rwania si naprzd. Pod noycami umartwienia zo natychmiast przybiera pozory trupa. Przyczaja si podobnie, jak czyni to chrzszcze. A jeli, zwiedzieni, damy mu spokj, przyjdzie nam gorzko to odpokutowa. Jest to historia stara jak wiat. Wic nie aujmy troski o nasze podwaliny: zapumy je gboko w ziemi i rozbudujmy szeroko, obliczajc je na gmach wspaniay, ksicy. Umartwienie odda nam w tym takie usugi, jak nic na wiecie. Po trudnociach, jakie nam nastrczy, poznamy nasze niedomagania. Raz z poczucia swej saboci, raz znowu z obawy upadku, wolimy trzyma si niszych cieek, skoro codzienne upadki pokazuj nam, co mogoby si nam przydarzy na zawrotnych szczytach. Czy dugo ta oczyszczajca droga potrwa? Kt moe powiedzie? Wszystko zaley od gorliwoci. W kadym razie przyzwyczajmy si liczy raczej na lata, ni na miesice. Sidmy poytek umartwienia kryje si w jego cisej cznoci z modlitw. Ile to narzeka syszymy codziennie na trudno modlitwy mylnej! Lecz jake niewielu ucieka si do jedynego rodka, ktry mgby tu pomc, do umartwienia! Jeli go nie stosujemy, to c nas uprawnia do narzekania? Posuchajmy opisu widzenia, ktre wedug Ludwika de Ponte miao si przydarzy znanej mu osobie. Znajdziemy je dokadnie opisane w trzecim traktacie jego Przewodnika duchownego. Bg ukaza tej osobie stan duszy ozibej i leniwej, ktra oddaje si modlitwie bez troski o umartwienie. W porodku rozlegej rwniny ujrzaa bardzo gboko wpuszczon i mocn podbudow, bia jak ko soniowa, a koo niej przechadza si dziwnie pikny modzieniec, ktry j zawoa i rzek: Jestem synem potnego krla, ja to zaoyem t podbudow, by na niej wznie paac, jako mieszkanie dla ciebie, w ktrym bym mg ci czsto odwiedza, byleby tylko miaa jeden wolny pokj dla mnie i otwieraa mi natychmiast, skoro tylko zapukam. W swoim czasie jednak przyjd, zamieszkam tu z tob cakowicie i bdziesz zachwycona t moj nieustann gocin. Z wielkoci zaoonych fundamentw moesz wnosi o rozmiarach samej budowli. Ot podczas gdy ja bd budowa, twoim zadaniem bdzie dostarcza mi budulca.

Wwczas owa niewiasta uczua si gorzko zdziwion i zaniepokojon, gdy sdzia, i niepodobiestwem jest dla niej samej dostawa wszystkich potrzebnych materiaw. Na to mody pan odrzek: Nie lkaj si; z atwoci temu podoasz. Sprbuj tylko zaraz co przynie, a ja ci pomog. Pocza wic si rozglda za jakim budulcem, gdy wzrok jej pad na modego czowieka, ktrego pikno przykua jej oczy, napeniajc j dziwn rozkosz. Nie usiowaa wszake mu si podoba. Draa przed nim w obawie, skoro spostrzega, i patrzy na ni wyczekujco. Nie czua jednak adnej niewaciwoci w swym nieposuszestwie. Kiedy tak staa bezczynnie, zauwaya, jak fundamenta poczy si pokrywa prochem i som, niesion przez wiatr, raz po raz wznosiy si tumany pyu, przysaniajc cakowicie zaczt budow. To znowu strugi deszczu zamieniay warstwy kurzu w boto, ktre rozlewao si wszdzie, tworzc gleb podatn pod wszelkiego rodzaju zielska. W kocu z caej podbudowy osta si tylko drobny skrawek pod stopami modego czowieka, a wreszcie znikn w kurzawie i on, z fundamentw zostay jeno stosy gruzw. Gorzko odczua owa osoba swoje osamotnienie, gdy si tak nagle ujrzaa wrd zwaw wapna, piasku i kamieni. Poaowaa swego lenistwa i ospaoci, a wierzc, i w modzieniec ukry si gdzie wrd zwalisk, pocza woa podniesionym gosem: Panie, oto przychodz! Ju bior si do znoszenia budulca. Tylko, bagam, racz poprowadzi budow. Ja gorzko auj za moj bezczynno i opieszao. Kiedy si ju znalaza w takim usposobieniu, naraz poja myl tego widzenia: Fundament to wiara i skonno do innych cnt, ktre Chrystus zaszczepia w duszy przy chrzcie, pragnc wznie na nich wspaniay gmach wysokiej doskonaoci, byleby tylko dusza z nim wspdziaaa, dostarczajc potrzebnego budulca w postaci zachowania Boskich przykaza i rad, do czego za Pask pomoc si nam nie braknie. Czsto jednak dusza, doznawszy pociechy w rozwaaniu tajemnic Chrystusowych, staje si oziba i leniwa w Jego naladowaniu i spenianiu Jego pragnie, a pod wpywem tej nieuwagi i opieszaoci, cnotliwe nawyki gin pod warstw grzechw powszednich i oczy przymglone ju nie dostrzegaj swego Pana. Za kar tej niewiernoci dopuszcza On niekiedy, i dusza popada w grzech miertelny, ktry zamienia cay jej dorobek w kup gruzw. Wwczas pod wpywem aski Boej napenia j al, a majc pod rk kamie skruchy, wapno spowiedzi i piasek zadouczynienia, dusza woa do Jezusa gosem wielkim, by jej wybaczy ten grzech i zechcia podj budow po raz drugi. smym poytkiem umartwienia jest owa gbia i tyzna, jak daje naszej witoci, podobnie jak wiczenia cielesne rozwijaj w nas si mini i zrczno. To czy si z nasz niedawn uwag o wystrzeganiu si przedwczesnego porzucania drogi oczyszczajcej. Opowiada Teodoret, e kiedy Szymon Supnik rozpoczyna swj pobyt na obranej przez siebie kolumnie,

usysza we nie gos: Wstawaj i kop! Wwczas zdawao mu si przez sen, e kopie przez jaki czas, wreszcie ustaje. Wtedy ozwa si gos: Kop gbiej! Czterokrotnie tak kopa, cztery razy przestawa i za kadym razem rozlega si rozkaz: Kop gbiej! Nastpnie polecenie brzmiao: Teraz buduj, co ci si podoba! Nie ma wtpliwoci, e owo kopanie oznaczao upokarzajcy znj umartwienia! Jeeli zdarza si pobono chuderlawa, wygrywajca na dutce sentymentalnej, ktra nie wychodzi poza estetyczne uczucia i patos obrzdw, taka ot pobono na pogod, a nie na sot i burze ycia to caa wada tego wtego, zmurszaego budynku ley u podstaw, jest ni brak umartwienia. Dziewita korzy umartwienia dotyczy ujarzmienia ciaa. Bez zewntrznego umartwienia mrzonk jest pragn wstpi kiedykolwiek na wyszy stopie umartwienia wewntrznego. udzilibymy si fatalnie, gdybymy przypuszczali, i moemy umartwi swj sd i wol, nie umartwiajc ciaa. Wprawdzie umartwienie wewntrzne jest bez wtpienia wzniolejsze, lecz umartwienie zewntrzne jest w pewnym znaczeniu trudniejsze. Jest trudniejsze, poniewa przychodzi pierwsze i musi by stosowane wwczas, gdy jeszcze mao panujemy nad sob. Jest i trudniejsze, bo dotkliwiej nam si daje we znaki. Jest trudniejsze, albowiem w najlepszym nawet razie jego zwycistwa nie wnosz nic nadzwyczajnego, natomiast za klski rani nas i zniechcaj. Jest trudniejsze, gdy nieatwo do niego przywykn: Jeeli stosujemy je rzadko, za kadym razem czujemy t sam trudno, jak gdybymy po raz pierwszy je wykonywali; jeli za czciej, to cigle nim jtrzymy niezagojone rany. Natomiast ilekro chodzi o umartwienie wewntrzne, zawsze i zwycistwo wydaje si chwalebniejsze i klska znajdzie co na swoje usprawiedliwienie. Musimy pamita, e w naszym yciu duchownym za towarzysza nam suy nasze ciao, ktre rzadko ktremu witemu udao si poskromi zupenie. Co wicej, ciao ma by zbawione na rwni z dusz, dlatego nieprawd jest, jakoby w pobonoci rzeczy zewntrzne byy jedynie rodkami do urzeczywistnienia wewntrznych. Obok tego podrzdnego znaczenia posiadaj one te same w sobie swoj donioso i wag. W teologii ascetycznej istniay zawsze dwa rodzaje herezyj i nie umiem sobie wyobrazi herezji, ktra by nie pochodzia bd to z braku poczenia pierwiastka wewntrznego i zewntrznego, bd przynajmniej z przesadnego podkrelania jednego z nich ze szkod drugiego. Lk mnie ogarnia, ilekro sysz zbyt duo o umartwieniu wewntrznym, gdy trci mi to zacht do wygodnego urzdzenia ycia. Z drugiej strony, ile razy kto przesadza w wychwalaniu umartwienia ciaa, to z pewnoci albo go nie praktykuje, albo te, poza nim wiata Boego nie widzi taki czowiek to fakir, a nie chrzecijanin, nie masz w nim ycia duchownego, ktre by zasugiwao na to miano! Castelvetro w swym Direttorio mistico osobny rozdzia powici kwestii, czy istotnie mniej niebezpiecznie jest bdzi przez niedostatek, czy te przez nadmiar umartwienia. Jego rozstrzygnicie wypado raczej na korzy niedostatku, a ma ono za sob powag i staroytnego Kasjana i nowoczesnego w. Franciszka Salezego. Zdaniem jego, nie naley rwnie do kierownika duszy inicjatywa w zalecaniu czy choby tylko podsuwaniu jakich cielesnych

ostroci, wyjwszy stra zmysw, konieczn do wiczenia si w cnocie. Segala w swojej Via secura tego samego uczy. Co do mnie, to jestem przekonany, e przeoczenie tej wskazwki niejednego ju zawrcio z drogi doskonaoci; dlatego powanie nawouj do zwrcenia na ni uwagi. Dziesitym i ostatnim poytkiem umartwienia jest ta znakomita szkoa krlewskiej cnoty roztropnoci, jak w nim znajdujemy. Czowiek prawdziwie umartwiony nie mniej bdzie si wystrzega popenienia nieroztropnoci, jak ulegnicia tchrzostwu. Roztropno jest nawykiem trafiania do celu, dlatego wymaga nadprzyrodzonego wiata dla oka i nadprzyrodzonej pewnoci rki. Umartwienie przedstawia dziedzin, w ktrej roztropno ma najwiksze pole do popisu; prawdziwa cnota objawia si w posuszestwie, w pokorze, w nieufnoci wzgldem samego siebie, w wytrwaoci, a zarazem w braku przywizania do samych nawet umartwie. Na tej to zasadzie oparli si owi biskupi, ktrzy chcc wyprbowa cnot Szymona Supnika, wysali do goca z poleceniem, by zstpi ze swego supa. Gdyby si by wzbrania tego uczyni, uznaliby byli to za dowd, i powoanie jego nie byo od Boga. Lecz skoro tylko sowa wysaca doleciay jego uszu, natychmiast popieszy rozkaz wykona. W tej ulegoci rozpoznali biskupi powoanie Boe i wyrazili sw zgod na tak niezwyky sposb pokuty. W szczegach umartwienie wymaga osobistego kierownictwa. Kada dusza innych w tym wzgldzie wskazwek potrzebuje. Jedno wszelako zdaje si nie ulega rnicy zda u wikszoci pisarzy duchownych, mianowicie, e jeli umartwienie obejmuje zarwno wyrzekanie si przyjemnoci, jak poskramianie dz i podejmowanie przykroci, to midzy tymi trzema dziedzinami musi by zachowany pewien porzdek. Na pierwszy ogie winny i przyjemnoci, potem dze, a dopiero na kocu przykroci. Nie znaczy to wcale, by te trzy rodzaje umartwie stanowiy jakie odrbne i kolejno po sobie nastpujce klasy, podobnie jak i pisarze, dzielcy modlitw myln na dwanacie lub pitnacie stanw, bynajmniej nie wyobraaj ich sobie na ksztat oddzielnych pokoi, ktre by si przechodzio kolejno, jeden za drugim. Myl moja streszcza si w tym, e naley si trzyma na og pewnej kolejnoci i odpowiednio do swego stanu w pewnych czasach dawa pierwszestwo pewnym umartwieniom przed innymi. Umartwienie moe by zewntrzne albo wewntrzne. Umartwie zewntrznych rozrniamy zasadniczo pi odmian. Do pierwszej nale surowoci ktrym sami poddajemy nasze ciao, jak post, flagella, wosienica, katena, chd, i czuwanie. Z tych najostroniej stosowa naley ujmowanie sobie snu i wystawianie si na zimno. Te bowiem mog przynie i czsto przynosz stay uszczerbek naszemu zdrowiu. W ogle przy umartwieniach na dwie rzeczy naley uwaa, by po pierwsze nie podejmowa ich na wasn rk, bez rady czy polecenia kierownika, a po wtre wicej sobie ceni wytrwanie w nich, anieli ich ilo czy jako. Jest rzecz powszechnie znan, e u osb, wkraczajcych na drog ycia duchownego, saboci ktrej najduej pozby si nie mog, bywa najczciej nieumartwione upodobanie w jedzeniu i piciu. Kryje si w tym co dziwnie poniajcego, tote naszym szczeglnym staraniem

winno by umartwi si w czymkolwiek przy kadym posiku oraz unika jedzenia poza oznaczon por. Zrazu wyda si to przykrym, ale przykrzejsz chyba jest dowcipna uwaga synnego Brillat-Savarin'a, ktr przytacza Descuret w swej Mdecine des Passions, e mianowicie cztery s klasy ludzi, ulegajcych obarstwu: bankierzy, lekarze, literaci i ludzie poboni: bankierzy dla ostentacji, lekarze wskutek zudze, literaci z powodu roztargnienia, a poboni dla powetowania sobie trudw ycia duchownego! Drug odmian umartwie zewntrznych jest stra zmysw celem poskromienia lekkomylnoci i ciekawoci, przy czym naley strzec si wyrniania si i przesady. Do trzeciej mona by zaliczy cierpliwe znoszenie chorb i dolegliwoci, zwaszcza za przyjmowanie mierci w duchu pokuty. Czwarta obejmowaaby nuce i przykre usugi, oddawane blinim , bd to dla ulenia ich niedoli, bd te dla obudzenia w nich wiary. Pit wreszcie stanowiyby wszystkie przykroci zwyczajnych zaj, codzienne dokuczliwoci ycia, moz pracy, ciar ubstwa, brzydka pogoda i wszystkie podobne niedogodnoci, ktre mog nam si sta rdem zasug, jeli je znosi bdziemy w wewntrznym duchu pokuty, w zjednoczeniu z tymi cierpieniami, ktre musia przeby nasz Zbawiciel w 33 latach swego ycia na ziemi. Pod umartwienie wewntrzne podpada przede wszystkim umartwienie wasnego sdu, ktre w. Filip Nereusz zwa razionale umartwienie rozumu. Czy moe by trudniejsze od tego zadanie w caym yciu duchownym? Jeli mnie zapytasz, jak si do niego zabra, odpowiem sowa atwiej przychodz ni czyny. Nie ufaj wasnej roztropnoci, przywykaj nie spuszcza si na ni w sprawach wtpliwych. Jeeli co wydaje ci si jasnym, wypowiedz skromnie swe zdanie i powr do milczenia. Nie staraj si nigdy mie sdw przeciwnych zdaniu swego naturalnego, bezporedniego przeoonego. Pozwl, by wobec nich gasy twoje zapatrywania. Z rwnymi sobie staraj si zgadza w rzeczach obojtnych, a nade wszystko nie chciej narzuca im swego zdania. Niech sd twj o wszystkim bdzie wyrozumiay i bystry w wyszukiwaniu okolicznoci agodzcych. Nie potpiaj niczego ani w oglnoci ani w szczegach, zostawiajc to Bogu. Jeeli za rozum i cnota skania ci do mwienia, czy to z tak grzecznoci i umiarkowaniem, by raczej si zdawa niedowierza wasnemu zdaniu. Umartwienie woli to drugi dzia umartwie wewntrznych. Ostre jzyki drugich a nadto wystarczaj do utworzenia trzeciej kategorii. Czwart obj moemy utrapienia i dezolacje duchowne. Pita za rozcignie si na uprzykrzone pokusy ktre Bg na nas dopuszcza. Kade z tych umartwie inaczej wyglda i rnych wymaga sposobw postpowania, ktrych nie bdziemy w tym miejscu omawiali. W kadym razie nieduo nam musi brakowa do witoci, jeli nasza wola trwa w zjednoczeniu z Wol Bo, przyjmujc z pokor i agodnoci odmienne dania drugich. Dokuczliwo ludzkich jzykw jest umartwieniem, ktre omija tylko niewielu, zwaszcza jeli si chc powici pracy dla dobra blinich oraz deniu do wysokiej doskonaoci. Tej domieszki nie zabrako w kielichu mk Zbawiciela, a

Psalmista w obawie przed ni baga Boga, by go osoni cieniem swych skrzyde. Strapienia duchowne, przy caej swej przykroci, dodaj nam odwagi i pokory w stosunku do Boga, podczas gdy niezwyke i uprzykrzone pokusy oczyszczaj dusz, jak w tyglu, z uli ziemskich przywiza. Obok swoich trudnoci posiada umartwienie take niemao niebezpieczestw. Czsto towarzyszy mu dza prnej chway, ktra pragnaby wszystko przed ludmi roztrbi. Pewne umartwienia stale j maj w swoim orszaku, a s i takie, ktre z niej czerpi ca swoj ywotno, si i wytrwanie. Miaoby si wraenie, e to zy duch otrzyma stae polecenie, by jawi si wszdzie, gdzie jaka dusza zwrci si do umartwienia. Lekarstwem na to jest podda wszystkie umartwienia pod stra posuszestwa. Wwczas nieatwo bdzie prnej chwale, dzy byszczenia, chci wyrniania si, przesadzie, samowoli, czy nieroztropnoci czepi si naszego umartwienia i stoczy misz jego wewntrznego ycia, tych bowiem sze wad zalicza si do gwnych pasoytw umartwienia. Stale te naley tpi w sobie bawochwalcze przecenianie wartoci blu, ktre zwyko wzrasta wraz z podejmowanymi umartwieniami. Wiele umartwie nie przestaje by umartwieniami, cho ich nie odczuwamy tak bolenie, gdy warto ich zaley od nasilenia nadprzyrodzonej intencji, z ktr je wykonywamy, a nie od stopnia blu i dokuczliwoci, jak nam sprawiaj. Umartwienie jest zawsze umiercaniem czego, a dza, ktra ju w nas wygasa, jest bardziej umartwiona, ni ta, ktra jeszcze si nam daje we znaki; tymczasem ta ostatnia wicej nam sprawia blu, ni pierwsza, ktrej przykroci ju nie odczuwamy. Zdumienie chwyta za gardo, gdy si widzi, ile to dusz zeszo na bezdroa wskutek tego przesadnego pojmowania wartoci samego blu; nie jest on bez znaczenia, ale klejnotem jest co innego, on suy tylko za opraw. Ten bd sta si rdem napaci ze strony przeciwnikw ascezy, a i wiele dusz pobonych narazi na zudzenie, jakoby doskonao nakazywaa czyni tylko to, czego nie lubimy, e wic nasze uczucia i namitnoci nigdy si nie nagn do rozkochania si w rzeczach Boych, do harmonijnego wspdziaania z ask. Wic spotykamy osoby, ktre wahaj si, czy maj by uprzejme dla drugich, poniewa czuj w tym przyjemno, czy dla tej samej przyczyny nie maj zaniecha odwiedzania biednych, lub zaprzesta ulubionego naboestwa. S i tacy kierownicy sumienia, ktrzy podobne zasady wpajaj duszom przez si prowadzonym, co jest nie ju brakiem roztropnoci, ale wprost niedorzecznoci. W myl zdrowej mistyki, taka zasada jest dopuszczalna tylko tam, gdzie nie ma wtpliwoci o cakiem szczeglnym powoaniu, ktre jest rwnie rzadkie jak powoanie do zoenia ladem w. Teresy i w. Andrzeja Avellino lubu obierania zawsze tego, co doskonalsze. I Koci, ilekro w dochodzeniu witoci osb, przedstawionych do kanonizacji, natknie si na podobne luby, nigdy nie postpi dalej, dopki nie stwierdzi, e zostay one uczynione pod szczeglnym wpywem Ducha witego. Nikt jeszcze si nie uwici, ani te choby na krok postpi w witoci przez wstrzymywanie si od rozwijania lepszych stron swego charakteru i przyrodzonych cnt pod

pozorem pjcia na przekr swym upodobaniom. T wanie pomyk popenili jansenici, upatrujc w niej tajemnic doskonaoci. Jest to najbardziej nienawistne i wrcz niekatolickie pojcie ascezy. Mwic o trudnociach i niebezpieczestwach umartwienia, musimy dorzuci swko o jego zudzeniach. Przedmiot to nad wyraz szeroki. Guillor, ktry omawia go obszernie i ze zwyk sobie surowoci, streszcza go, opisujc cztery klasy ludzi, najbardziej wystawionych na te zudzenia. Pierwsza klasa obejmuje tych, ktrzy zawsze wiedli ycie niewinne i dlatego atwo si zwalniaj od wszelkich pokut a nie czujc sami do nich pocigu, nie usiuj te innych do nich kierowa. Nie pojmuj, dlaczego maj drczy swe ciao, ktre tak mao si buntuje i czemu mieliby wkada na nie jakie stae umartwienia, skoro ono tylko od czasu do czasu zakca ich spokj. Do drugiej klasy nale ci, ktrym wprawdzie daleko do niewinnoci ycia, ale te wskutek wrodzonego wygodnictwa nie spieszno do pokut. Nie mog uwierzy, by co tak wstrtnego ich tchrzliwoci, jak przeladowanie samego siebie, miao by konieczne i nieodzowne. e jest ono poyteczne, na to si godz, ale nie, e jest konieczne; wwczas bowiem wypadoby im bardzo ostry sd wyda o sobie samych, a ich teoretyczne i uczuciowe sympatie dla doskonaoci okazayby si czczym dymem, na co trudno im przysta. W trzeciej klasie grupuj si ci, ktrzy ciko obrazili Boga i dlatego sdz, e im nie wolno ka granic pokucie. Tote wykraczaj poza granice, ktre dyktuje z jednej strony zdrowy rozsdek, z drugiej za gos natchnie aski. Czwart wreszcie klas tworz ludzie gorcej krwi i pomiennej gorliwoci, ktrych ywioem jest wojna, a odpoczynkiem walka i ktrzy daj upust swej arliwoci przez trapienie ciaa. Dopiero gdy trynie z zadanych ran krew, a blado okryje lica, im si wydaje e wkroczyli na drog witoci, albowiem upatruj rzetelne umartwienie duchowne w tym, co byo tylko brutalnym zaspokojeniem przyrodzonej i popdliwej namitnoci. 12. Duch ludzki powrt spis treci Potrjny rytm nastpujcych po sobie stanw walki, zmczenia, spoczynku jeeli ma w naszym yciu duchownym speni swoje zadanie i unikn grocych mu niebezpieczestw, wymaga cierpliwoci, umartwienia i pogardy wzgldw ludzkich. Poza tym kady z tych trzech stanw duszy posiada swego zego ducha, ktry go przeladuje. Nie znaczy to, by kady stan mia tylko jednego zego anioa, a by wolny od dwu innych, lecz tylko, e w ogle taki stan walki szczeglnie jest wystawiony na ataki tego, co mona by nazwa duchem ludzkim, podobnie jak zmczenie naraone jest na pokusy lenistwa, a spoczynek na zaniedbanie modlitwy i wtargnicie ducha, obcego wzniesieniu myli do Boga. Przeto zajmiemy si teraz rozwaeniem, na czym polega duch ludzki, lenistwo duchowe oraz modlitwa. Krlestwo ciemnoci, potga i chytro szatana, liczebno oddanych mu sug, wreszcie nieustanny bj, ktry jawnie lub skrycie tocz ze sugami Boga, nigdy nie bd zbyt czstym przedmiotem naszych najpowaniejszych rozmyla, zarwno jak i najpokorniejszych obaw oraz zbrojnego modlitw czuwania. Wszelako yczy by sobie naleao, eby ludzkie zapatrywania na

dziaalno szatana nie wykraczay poza granice zdrowej teologii. Czsto bowiem zwyko si wpada przy tym w pewien rodzaj manicheizmu, a przynajmniej wytwarza takie pojcie wszechmocnego Boga, ktre daleko odbiega od nauki Pisma witego. Zapominamy, e szatan jest tylko jednym z tych trzech nieprzyjaci, ktrym poprzysiglimy walk przy chrzcie w. i przenosimy na wszystkie te objawy, ktre powinnimy odnie do ciaa i wiata. rdem tego bdu jest ta sama podwiadoma prno, ktra nas przywodzi do przesadnych zapatrywa na ask, ilekro w niej upatrujemy jaki samoczynny talizman, wyrczajcy nas od wspdziaania. Zawsze to mniej upokarza mc zwali win kadego upadku raczej na jakie piekielne moce, ni przyzna si do wasnego tchrzostwa, wygodnictwa i samolubstwa, ktre stao si przyczyn braku stanowczej woli. Omotani tym niedorzecznym przesdem, zachowuj si ludzie w chwilach pewnych pokus zupenie biernie. Gdyby myleli logicznie, musieliby doj do blunierczego przekonania o koniecznoci grzechu. Ich pogld w rzeczywistoci zasadza si na tym, e czowiek to tylko jaki zawiy, rozumny automat, opanowany przez szatana, ktremu Bg usiuje odbi to panowanie za pomoc rodkw wiary, aski i sakramentw, przy czym czowiekowi niewiele przypada do zrobienia, chyba tylko zgodzi si by widzem walki, rozgrywanej na terenie jego wasnej duszy przez dwie duchowe potgi. Wzdryga si umys na taki pogld. Lecz pjd w lad za dusz, opanowan tym bdnym pogldem, w krain pokus i skrupuw, a zobaczysz, ile popenia bdw, ile ciga niepowodze, jak wreszcie, mwic sowami w. Bernarda, nie potrzebuje ju szatana-kusiciela, bo sama jest sobie zym duchem (1). Dlatego wypada mi poprosi moich czytelnikw w tym miejscu, by sobie przypomnieli, co uczy teologia, e pod nazw ducha ludzkiego istnieje co okrelonego, duch czowieka, duch ludzkiej natury upadej, majcy swoje drogi i swoje rodki dziaania, przez ktre wywiera bardzo dostrzegalny wpyw na cae nasze ycie duchowne. Oto skrt doktryny katolickiej w tym wzgldzie. Istniej trzy duchy, z ktrymi zwyk czowiek mie do czynienia: duch Boy, szataski i ludzki. Ten ostatni stanowi co zupenie odrbnego i samoistnego, a streszcza si w skonnociach upadej natury, wystpujcych osobno od pozostaych duchw lub przynajmniej niezalenie od nich. Dlatego te i szkoda, jak wyrzdza w duch ludzki w yciu duchownym, wykazuje charakter przewanie negatywny, jako e pochodzi z braku nadprzyrodzonych pobudek w dziaaniu i z kierowania si wzgldami czysto przyrodzonymi bez udziau aski. Zdradza si on zawsze niezalenym od jakichkolwiek poduszcze szataskich cieniem do ycia penego spokoju, wygody, beztroski, niczym nie skrpowanego, opywajcego w przyjemnoci cielesne. Sowem, duch ludzki jest dla osb dobrych tym, czym staje si dla zych duch wiata i szatana , albowiem dziaa w nich nieustannie, chociaby nawet cisze pokusy nie odnosiy na nich swego skutku. Kazi on wszystkie ich sprawy, cho nie czyni ich na wskro zymi. Przerne sposoby, jakimi duch ludzki pleni si w yciu duchownym, zasugiwayby na osobne studium. Umie on w nas nieci takie zapay, e

gotowimy go wzi za nawiedzenie Ducha witego. Przeto nie naley zbyt ufa postanowieniom, powzitym w chwilach takiego podniecenia i zapau. Cech sw Boych jest, e zawsze sprawuj w duszy to, co obiecuj. Gos Boy rozbrzmiewa jednym dwikiem, drobnym swkiem, ale skutek jego jest potny. Mona na nim bezpiecznie wznosi gmach wiecznotrway. Lecz jake ponure nastpstwa sprowadza podstawienie przelotnego porywu ludzkiego ducha w miejsce natchnienia Boego! Krelimy sobie wytyczne caego ycia, porywamy si w yciu na kroki powane, nawet na luby, z ktrych zwolni si nieatwo, wsparci na czysto przyrodzonym uczuciu. Moe ju sami postawilimy si w takich okolicznociach, gdzie tylko nadzwyczajna pomoc aski uchroni moe od grzechu, a to co si nam przynio jako zapowied, i Bg nam tej aski udzieli, byo w istocie niczym innym, jak przypieszonym biciem serca i ywszym kreniem krwi. Duo jest wielkich przedsiwzi, pocztych z ducha ludzkiego, ale niemniejsze jest cmentarzysko jego wielkich zamierze, rozpadych w gruzy. Lecz nie tylko u pocztkujcych wystpuje zgubne dziaanie ducha ludzkiego. W postaci mioci wasnej wciska si on do dzie, dobrze rozpocztych, niszczc ich czysto i podgryzajc ich si. Kiedy indziej wlizguje si w podwiadome tajniki dobrej intencji, odwraca j od pierwotnego kierunku i nagina do wasnych celw. Ilekro dostrzegamy, e co niedobrze nam poszo, tene sam duch ludzki budzi w nas niezadowolenie i ch naprawienia wszystkiego, oczywicie po jego myli. W tym celu wic podejmujemy umartwienia z popdu czysto fizycznego, pod naciskiem naturalnej dzy odwetu. Skonno do opowiadania o sobie do opisywania stanu swej duszy, ch wyjawienia drugim swych uczu i przey, to inny sposb dziaania ducha ludzkiego ktry wyrcza samego szatana w pracy dla jego celw. Wszelako duch ludzki nie ogranicza si do erowania na samych pobudkach do dobrego, umie on do pewnego stopnia uatwia nam take wykonanie dobrych uczynkw. Elihu, ganic Joba, by przekonany, e to Duch wity przemawia Jego ustami, a kierujcy nim duch ludzki nada jego sowom niemao gbi i siy. Kardyna Bona utrzymuje, e nawet gdy m duchowny ujrzy si olnionym wiatem wewntrznym, nie powinien zbyt pochopnie przypisywa tego dziaaniu aski (2). Dziaa tu bowiem moe, jego zdaniem, rwnie dobrze chwilowe spotgowanie przyrodzonych czynnikw, zwyka wprawa w rozwaaniu prawd religijnych, ktra nie musi by zaraz ask czy darem modlitwy, lub wreszcie czysto rozumowe zgbienie spraw przyrodzonych i Boskich. Dlatego tak czsto si zdarza, i nawet w blasku takiego wiata wola nasza pozostaje sucha i zimna, pozbawiona namaszczenia Ducha witego. Nie sdzimy drzewa po gaziach i kwiatach, ale po owocach; podobnie i owym wewntrznym owieceniom winny wystawi wiadectwo dobre czyny, ktre w lad za nimi pjd. Przygldajc si baczniej tym wiatom, odkryjemy w nich czsto co na ksztat ciemnych prkw, jakie odchylenia od linii roztropnoci lub od zasad doskonaoci chrzecijaskiej. Zapdy lekkomylnoci s w tym wzgldzie charakterystyczne, albowiem lekkomylno jest

szczeglnym znamieniem ducha ludzkiego. Ryszard od w. Wiktora ostrzega, e ilekro skaniamy si do czego dobrego lekko, z uczuciem pewnej atwoci, zawsze ta podejrzana atwo winna nieci w nas obaw, czy nie dziaamy raczej pod wpywem ciaa ni Ducha witego, zwaszcza jeli si do tego doczy jakie naturalne upodobanie. W ten sposb nawet rado, ktra nas ku czemu porywa, winna by podejrzana, o ile czy si z jakim zacietrzewieniem czy niecierpliwoci, albowiem Duch wity jest umiarkowany, cierpliwy, spokojny, a poruszenia, ktre zwyk budzi, nosz te same znamiona. Innym objawem ducha ludzkiego jest samouprzykrzenie i niesmak na widok wasnych bdw, o czym jeszcze pomwimy osobno. Ulegamy przygnbieniu, widzc braki w swych dobrych uczynkach oraz sabe wyniki powanych wysikw. Chciaoby si nam mie wszystko porzdne, wiecce, a pewne usposobienia wicej bolej nad niedoskonaoci i niewykoczeniem swych dzie, nili nad aktualnym grzechem. Upieramy si przy pewnych praktykach pobonych, bo w naszym uporze dopatrujemy si jakiej nadprzyrodzonej wytrwaoci, ktra w istocie jest tylko przywizaniem ducha ludzkiego i niczym wicej. Jeeli niekiedy nasze ycie wewntrzne obfituje w przerne dobre myli i zbone zamiary, to najczciej wypada to przypisa duchowi ludzkiemu. Duch wity wylewa si na nas powoli, niepostrzeenie, po prostu, na ksztat spokojnej rzeki, rozlewajcej si po nadbrzenych mokradach. Wszystko w swoim czasie, wszystko w swoim porzdku oto zasada Boego postpowania. Nierwno i wybuchowo usposobienia to nowe znami dziaalnoci ludzkiego ducha, ktrej nie naley miesza z dziaaniem Boym. To samo trzeba powiedzie o zudzeniu, ktre gosi, e przez szacunek dla siebie samego winnimy tak a tak postpowa. Nie twierdz, by podobna pobudka miaa by zaraz grzechem, lecz tylko e takie postpowanie jest czysto ludzkie i za takie winno by uwaane. Wic nie ma czemu si dziwi, skoro mu nie towarzyszy bogosawiestwo oraz prawa i przywileje, zastrzeone dla roztropnoci ewangelicznej. Nic nie jest tak zdane na siebie i na wasne wysiki bez pomocy Opatrznoci, jak ludzka roztropno, a przyczyna tego oczywista. Ludzka roztropno oznacza bowiem obywanie si bez Boskiej pomocy i chodzenie drogami wasnej przemylnoci. Lecz jake wiat podziwia t ludzk roztropno, t powag wejrzenia, uroczysto ruchw i wyrachowan mow, ktr si lubi posugiwa. Nie w tym ley nasza prawdziwa roztropno, e bdziemy nadci, e nie zechcemy si zadawa z ludmi prostymi, czy e nasze oko bdzie surowe, postpowanie napuszyste, a sowa odwaane zazdronie na wag zota; prawdziwie roztropnie postpimy, jeli nasz wzrok utkwimy spokojnie w Bogu, jeli zczymy si z Nim caym sercem i przywykniemy do nieuprzedzania Jego krokw, a postpowania tylko tymi ciekami, ktre nam wytyczy. Ludzka roztropno zaleca nam staranie o wzgldy ludzkie. Lecz czy nas ten chleb nasyci? Nie po tomy na wiat przyszli, by zstpi do grobu, ktry kadego z nas czeka, jako ludzie nienaganni, ale te i nieproduktywni. Bg czego wicej od nas da ni unikania wystpku, albowiem ju sama

nieproduktywno jest wystpkiem wzgldem Boga i wzgldem dusz blinich. A jednak, niestety, jake wielu chrzecijan swj idea upatruje w bezwystpnej nieproduktywnoci. Kto chce by tylko bezpiecznym, ten bdzie zawsze sabym jeeli gdzie duch ewangelicznej roztropnoci odezwa si jasno, to z pewnoci uczyni to w tym zotym powiedzeniu (3). Pocig do zbytecznych rozrywek, skonno do kierowania si ubocznymi wzgldami, nadmierna swoboda w korzystaniu z wyjtkowych pozwole i w zaniedbywaniu drobnych umartwie rzekomo na drodze wyjtku, wreszcie pochopno do lekcewaenia entuzjazmu swej pierwotnej gorliwoci duchownej, oto prbki ducha ludzkiego, ktry zwyk w nas przybiera tak posta, jaka najlepiej odpowiada naszemu przyrodzonemu usposobieniu i naszym nastrojom. Nasza zatem uwaga winna w tym ustawicznie kierunku by wytona, gdy std zagraa nam w "niegodny" duch, jak go okrela Scaramelli. Wszake najniebezpieczniejszym podstpem ludzkiego ducha jest, e zwodzi nas pozorami cnoty. Odczuwamy wrodzon atwo do pewnej okrelonej cnoty, a bdnie biorc t atwo za dziaanie aski, udzimy sami siebie. Najgorzej bywa, powiada Scaramelli, jeeli ten przewrotny duch przedzierzgnie si w jak cnot i sprawia, e innymi si sobie wyobraamy, ni w istocie jestemy. Albowiem, jak zauwaa Ryszard od w. Wiktora, natura ludzka zawiera pewne przyrodzone skonnoci do niektrych cnt, ktre mniej trudnoci od innych jej sprawiaj; z drugiej za strony istniej pewne cnoty, do ktrych odczuwa szczegln odraz i niech. Czsto przeto si zdarza, i szczeglna atwo do dobrego, wygldajca na owoc pobonoci, waciwie nim nie jest, lecz wywodzi si ze rde czysto przyrodzonych. Std wnosi znakomity mistyk, e myli, sowa, czyny i uczucia osb niedoskonaych zwyky si rodzi z przyczyn przyrodzonych i dlatego winny by przypisane duchowi ludzkiemu. Na poparcie swego twierdzenia przytacza Scaramelli szereg przykadw. Wrd osb pocztkujcych w pobonoci oraz niedoskonaych jeszcze spotyka si czsto takie, ktre od rana do nocy biegaj, to tu to tam, za dzieami miosierdzia, tysic maj pomysw dalszych prac i sto rk do ich wykonania. Uwierzyby, e to ywe wcielenia cnoty mioci i gorliwoci. Lecz zajrzyj w ich serca, a przekonasz si, e caa ta rzutko i niespokojna ruchliwo jest wypywem natury, nie aski, pochodzcym przewanie, jeli nie zawsze, z zapalnego i nieustatkowanego usposobienia, ktre y by chyba nie mogo bez zgieku tysica zaj. Znajdziesz inne osoby o usposobieniu agodnym i pokojowym, tak e nawet nie odczuwaj krzywdy sobie wyrzdzonej. Jak gdyby nie znay, co to gniew. I znowu sdziby, e masz przed sob wzr cnoty agodnoci. Ale gdyby tak zbada przyczyny tej statecznoci, odkryby je nie w asce, biorcej w karby przyrodzone usposobienie, lecz wanie w usposobieniu z natury zimnym, ociaym, flegmatycznym. Kiedy indziej poznasz dusze pene arliwoci na modlitwie i rozpywajce si w zach nieustannych. Zda ci si, e na nie pada manna niebieska z anielskich rk. Lecz po te zy na wadze witoci, a ujrzysz, jak mao posiada w nich udziau

aska. Prawowit ich matk okae si krewka, wraliwa i uczuciowa natura, na ktrej wyobrani oddziaa ywo jaki umiowany i rozrzewniajcy przedmiot. Inni znowu bd tak uwani i skupieni na modlitwie, e potrafi caymi godzinami trwa na niej bez roztargnie. Pierwsz twoj myl bdzie, e masz do czynienia z ludmi, ktrzy doszli do cnoty gbokiego i ustawicznego skupienia, osigajc wysoki moe stopie kontemplacji. Lecz prdko dostrzeesz swoj pomyk. Owo skupienie uwagi okae si nie tyle owocem nadprzyrodzonego wiata, zwracajcego umys ku rzeczom Boym, ile raczej wynikiem silnej wyobrani, gboko melancholijnego temperamentu oraz pewnej nielotnoci myli, utkwionej w rozwaanym przedmiocie. Lecz po c daleko szuka przykadw. Zwrmy uwag choby tylko na siebie samych. Przychodz dni, w ktrych czujemy w sobie niezwyk gorliwo i obfito pociechy duchownej; gotowimy uwierzy, e nas ponosi duch Boy. Lecz, niestety, oszukujemy siebie, bo owa wielka pociecha jest dzieem natury. Co pomylnego musiao nam si przydarzy, poszczcio nam si w czymkolwiek i ta radosna nowina rozszerzya nasze serce napeniajc je uczuciem przyjemnoci i naturalnego zadowolenia. Do tego doczya si odrobina pobonoci, ktra wszystko powloka duchownym pokostem. Nasza zatem gorliwo nie warta wicej od czysto przyrodzonego podniesienia ducha, zabarwionego pobonoci. Nietrudno jest o tym si przekona. Niech no tylko wypadnie co nie po naszej myli, wnet mija pociecha jak byskawica, zapa od razu stygnie, a duch nasz opada ku ziemi, niezdolny wznie si do Boga. e te moglimy tak atwo pomiesza popdy natury z pocigiem aski i wzi ducha ludzkiego za ducha Boego! Nieszczsna pomyka! Jake sponiemy wstydem przed Boskim trybunaem, gdy si okae, i czyny nasze, ktremy uwaali za szczere srebro nadprzyrodzonych cnt, byy tylko czcz pian naturalnego dziaania lub ulem, w ktrym stopiy si dwie trzecie czynnika natury i jedna trzecia czynnika aski. Ostrzega przed tym Izajasz: Argentum tuum versum est in scoriam, vinum tuum mixtum est aqua Srebro twe obrcio si w pian, a wino twoje zmieszao si z wod (I, 22) (*). Owa sodycz, pynca z naturalnego zadowolenia, ywo doznawanych wrae oraz wprawa w rozmylaniu, oto klucz do zagadki, dlaczego niektre osoby mimo gorcoci swych przey, tak mao postpuj i upadaj tak czsto. Niszczycielska potga ducha ludzkiego przejawia si w przernych sposobach, jakimi naduywa naszego przyrodzonego usposobienia do podcicia i zatrucia naszych dobrych uczynkw. Czowieka o temperamencie porywczym, cholerycznym czyni on przykrym dla drugich. Z melancholika robi odludka, stronicego od czynw miosierdzia, a umysy ywe, towarzyskie, przeladuje roztargnieniami na modlitwie. Posuchajmy, co mwi o tym Scaramelli, wykadajc nauk Ryszarda od w. Wiktora, ktrego nazywam najsodszym i najbardziej pocigajcym z mistykw w przekonaniu, e w. Bernard nie obrazi si na mnie za udzielanie komukolwiek podobnych pochwa. Naley pamita, e duch ludzki umie si wcisn do dzie ludzi najpoboniejszych, ktrzy zwykli w postpowaniu kierowa si wskazaniami doskonaoci bynajmniej nie przecitnej. Jakkolwiek

ten niegodny duch nie posiada na tyle mocy, by odrze owe dziea z wszelkiej zasugi, to przecie niszczy je do pewnego stopnia i kazi ich doskonao. Pod jego wpywem w yciu duchownym charaktery draliwe popadaj przy swej gorliwoci w pewn opryskliwo i naturalne zniecierpliwienie. Odwrotnie, temperament flegmatyczny bdzie grzeszy ociaoci w poprawianiu swych bdw. Temperament melancholiczny znowu zrazi wszystkich brakiem uprzejmoci. Umys ywy, przeciwnie, zaprzepaci sw cnot w cigych roztargnieniach. Sowem, jak pyn przechowywany w butlach ze skry baraniej, zawsze trci t skr, tak te i cnota kadego zawsze bdzie woniaa jego naturalnymi skonnociami. Warto wic zda sobie z tego spraw, co si we wntrzu kadego czai. Przede wszystkim w duch ludzki jest w najwyszym stopniu zoliwy, gdy pod pozorem suenia Bogu szuka wszdzie samego siebie i wasnego zadowolenia. Nastpnie jest on bardzo nieuchwytny, wsczajc si na ksztat mikkiej oliwy do wszystkich naszych czynnoci. Tylko wielkie umartwienie jest zdolne podj z nim walk i przeprowadzi j zwycisko. Tutaj powouje si w. Bernard na Mdrca, e lepszy jest ktry panuje nad sercem swym ni ten, ktry miasta zdobywa; albowiem miasto mona zdoby siami przyrodzonymi, ale tylko aska moe nam udostpni opanowanie samego siebie. Nieche tedy kady pamita, dodaje autor, e najgorszym wrogiem osb postpujcych w duchu jest nie szatan, nie wiat, nie ciao, ci bowiem przeciwnicy ju zostali ujarzmieni lub ostatnim wysikiem broni swoich stanowisk ale duch ludzki, ten sprzymierzeniec mioci wasnej, ktry moe by zwalczony jedynie przez nieustanne umartwienie woli. Do tych powag docza si kardyna Bona, ktrego duszy ustp o duchu ludzkim i szatanie podaj w obszernym streszczeniu. Nie masz dla czowieka niebezpieczniejszego wroga nad jego wasnego ducha, tak jest on peen zdrady, podstpu i chytroci. Nie zna, co to spokj. Coraz to nowe przybiera postacie. Ponie ciekawoci, niepokojem, wrg wasnego spoczynku, dny nowych wrae. Niepodobna sobie wyobrazi czego tak dziwacznego i potwornego, czym by si nie zaj. Trudno znale co tak kccego si z wszelkimi zasadami, tak prnego i miesznego, eby do nie okazywa gotowoci. Raz zdaje si by porwany duchem Boym, raz znowu okazuje si niewolnikiem szatana; nigdy nie wytrwa przy jednym. Niewyczerpany w swoich sztuczkach, ze zdumiewajc przemylnoci i z przedziwn zrcznoci przybiera rne postacie, maskujc wasny interes paszczykiem chway Boej i witoci. Mimo tych udzcych pozorw daleki jest od troski o chwa Boga i od zamiowania witoci. Wszdzie bowiem szuka samego siebie i we wszystkim powoduje si nieumiarkowan mioci wasn. Sam jest sobie boyszczem, a odwracajc od swego prawdziwego celu rzeczy nawet najwitsze, popenia straszne witokradztwo przez wprzganie ich we wasn sub. Z tego wzgldu czowiek musi z wiksz ostronoci i nieufnoci odnosi si do samego siebie, nili do szatana. adna bowiem zewntrzna potga nie zdoa nami zachwia, jeli jej sami rki nie podamy, dostarczajc jej broni w chwili stanowczej przez wewntrzne sprzyjanie jej zamiarom i deniom. Wielu

nieprzyjaci pcha nas do zguby, to prawda. Czyha na nas i wiat i szatan i ludzie, ale nic nas gwatowniej i niebezpieczniej nie cignie w przepa, anieli my sami. w. Bernard w dwudziestym pitym wykadzie Pieni nad pieniami pisze w ten sposb: Kady jest sam sobie wrogiem. Czowiek tak namitnie rwie si i cignie do zego, e gdyby zdoa wasne donie powstrzyma od tego samobjstwa, niewiele musiaby si obawia ze strony drugich. I kt jest, co by wam zaszkodzi, jeli dobrego naladowcami bdziecie? pyta w. Piotr. Twoje przyzwolenie, oto jedyna do, ktra ci moe zrani i zabi. Choby wic szatan cign ci do zego, a wiat nci ci ku sobie, bez twojej zgody nic zego przydarzy ci si nie moe. Szatan moe ci kusi, lecz nie moe zniewoli do upadku, dopki odmawiasz swego przyzwolenia. Jake wyranie wida z tego, e czowiek jest swym wasnym, gwnym i najgroniejszym nieprzyjacielem! Poniewa przedmiot ten jest tak doniosy, dlatego cho moe nara si na powtarzanie rzeczy ju znanych, poprosz czytelnika o przyjrzenie si tym znamionom, ktre kardyna Bona przypisuje duchowi ludzkiemu, podobnie jak uczynilimy to przy Scaramelli'm i przy Ryszardzie od w. Wiktora. Po pierwsze, powiada, spotyka si osoby tak przejte wspomnieniem swych grzechw i rozwaaniem mki Chrystusowej, e zalewaj si zami i odczuwaj nagle gbok skruch, ktra skania je do karcenia siebie twardymi dyscyplinami i udrk ciaa. Inne znowu niemal w zachwyt popadaj na myl o niebiaskich radociach. Jednak uczucia te przy caej swej wzniosoci nie pochodz od ducha Boego, lecz od mioci wasnej, z ywoci i mocy wraenia odebranego przez dusz podczas rozwaania tych rzeczy oraz z naturalnej reakcji na uczucie tak nage i niezwyke. Pokazuje si to najatwiej, gdy ostygnie zapa pierwszego wraenia: wwczas osoby takie nie tylko powracaj do dawnej oziboci i oschoci, lecz take wpadaj z powrotem w stare namitnoci i przywary. A przeciwnie, prawdziwe poruszenia i natchnienia ducha Boego nie zawieraj nic prnego, nic niepoytecznego dla nawrcenia dusz, od razu dokonywuj rzeczy wielkich. Std wniosek, e rozpoznanie duchw w tym wypadku nie naley do rzeczy atwych. Czsto bowiem przypisujemy duchowi Boemu, albo te duchowi ciemnoci to, co w rzeczywistoci pochodzi tylko z naturalnego usposobienia i z wrae czysto naturalnych. Kady przeto winien troskliwie bada swe serce, by nie pozwoli si zwodzi temu duchowi, ktrego w. Grzegorz nazywa duchem pychy. Lecz nikt nie zdoa wybada i rozpozna, co si w nim dzieje, jeeli nie przygotuje Bogu mieszkania w swej duszy, wypdzajc z niej wszelk zarozumiao, a krzewic w niej nieufno we wasne siy i szczer pokor. Albowiem, jak trafnie wyraa si tene wity papie, nikt nie stanie si wityni Boga, kto nie uwolni si od samego siebie, gdy duch Boy odpoczywa tylko w umysach pokornych, w sumieniach czystych i w sercach bacznych na sowo Jego. Po wtre zdarza si nieraz, e istotnie rozpoczynamy jakie dzieo prawdziwie dla Boga i Jego chway, lecz natura zawsze po kryjomu patrzy

siebie, powoli te i niepostrzeenie z postpem pracy, podjtej dla mioci Boej, przestajemy zwaa na chwa i upodobanie Boga, a rozpoczynamy szuka wasnej przyjemnoci i wasnego zadowolenia. Ta przemiana atwo wychodzi na jaw. Skoro Bg przeszkodzi powodzeniu lub dokonaniu dziea, zsyajc nam chorob lub jaki przypadek, od razu mieszamy si i niepokoimy ; to przygnbienie i zakcenie wewntrznego spokoju owada nami do tego stopnia, e ledwie zdoby si moemy na zgod z wol Bo. A jednak bardzo niewiele osb umie przejrze na wskro przewrotno tej naturalnej skonnoci, ktra jest motorem wszelkiego szukania siebie, tak potrafi si ona upiksza i zataja. Ju sam fakt, e dobre, ktre czynimy, do pewnego stopnia odpowiada naszym naturalnym popdom, bywa przyczyn, i nazbyt ufamy swej przyrodzonej szlachetnoci. Nastpstwem tego bywa, e nawet w dnociach, ktre nam si wydaj najczystsze i najzgodniejsze z wol Bo, szukamy czsto samych siebie, idc raczej za pocigiem wasnej skonnoci, nili za wiksz chwa Bo. Podobny brak daje si zauway take w naszym zamiowaniu umartwie, szczeglnie gdy grzeszy ono przesad. Wielu bowiem umartwia swe zmysy, ujarzmia swoje uczucia, karci swe ciao i stroni od przyjemnoci pod pozorem cnoty i gorliwoci, podczas gdy rzeczywist spryn ich postpowania jest ch zwrcenia na siebie uwagi ludzkiej lub pragnienie zdobycia zadowolenia mioci wasnej w sposb najwyszukaszy, do jakiego tylko ona jest zdolna. Kto idzie tylko za natchnieniem aski, ten zawsze pragnie pozosta w ukryciu. Natura, przeciwnie, zawsze chce si pokaza wiatu. Nawet dusze pene istotnie nadprzyrodzonego i Boego wiata nie s bezpieczne przed tym bdem, ktry jest nastpstwem niewiadomego szukania siebie oraz tych cigych nawrotw do samych siebie, ktre na ksztat cudnych widokw, otwierajcych si przed nami co chwila podczas jazdy przez las, przywodz nam cigle przed oczy wasn nasz osob, kiedy wanie winnimy niepodzielnie zaj si Bogiem. Po trzecie nie ulega wtpliwoci, e aska Boa jest nam konieczna do modlitwy i do wykonania dobrych uczynkw, jak naley. Lecz niemniej pewnym jest take, i te same pozornie cnotliwe uczynki mog pochodzi z pobudek ludzkich, z mioci wasnej oraz z niewolniczej bojani. Przy tym posiadamy tak mao wiata wewntrznego, e nieraz trudno nam jasno rozstrzygn, jakimi pobudkami si kierujemy, boskimi czy ludzkimi. Prawda, e chcemy wznie nasze serce do Boga i otrzsn si raz wreszcie z tego przywizania do samych siebie, ktre tyle pociga za sob niedoskonaoci. Lecz niekiedy samo to chcenie pochodzi z nieuchwytnej, a jednak tajcej si interesownoci, ktrej sobie sami nie uwiadamiamy. Zdarza si nieraz, e do chci pozbycia si samolubstwa prowadzi nas mio wasna, e pragnienie pokory tkwi korzeniami w pysze; jest rzecz niewtpliw, i nasze czyny oraz wewntrzne dnoci kr nieustannie po tym samym kolisku ustawicznych, cho niedostrzegalnych nawrotw ku sobie samemu. Zawsze tkwi na dnie naszego serca korze mioci wasnej, ktry w tajemnicy przed nami cigle puszcza pdy niesychanie delikatne, wiotkie, nie-

uchwytne. Czsto te w momencie, kiedy zdajemy si i za pobudkami nadprzyrodzonymi, wolnymi od cienia mioci wasnej, pokazuje si, e byo wprost przeciwnie. Za przykad niech posu pocieszyciele Joba. Czysta i szczera mio Boga, wolna od wszelkiego szukania siebie jest rzecz niezmiernie rzadk i nadzwyczaj trudn . Gdyby istniaa mono ukrycia si przed okiem Boga i przed oczyma wiata, bardzo niewielu znalazoby si takich, ktrzy by naprawd pragnli dobrego, a unikali zego. Po czwarte, ilekro smucimy si i niepokoimy, tracc wiar we wasny postp na widok naszego upadku, to rdem tego bywa podwiadoma dufno we wasne siy i pycha. Kto jest prawdziwie pokorny, tego nie dziwi wasne upadki. Wie, e czowiek jest tak saby, i bez Boej pomocy niczego nie dokona. O t wic pomoc si modli, a cho brzydzi si popenionym grzechem, w sercu pozostaje spokojny; przeto dwignwszy si w skrusze z upadku, odwanie i miao rozpoczyna nowe ycie z wieym zapaem. Oznak ducha ludzkiego jest przywizywa si do swych wicze i obowizkw, choby najlepszych i najwitszych, do tego stopnia, e kiedy przeoeni zamieni nam je na inne, popadamy w narzekania i ale, jak gdybymy ju mieli zamknit drog do osignicia doskonaoci, waciwej naszemu stanowi, a niespenienie naszej woli miao by pozbawieniem nas rodkw do uwicenia si. Przykro, ktr w takich razach odczuwamy, nie pochodzi waciwie z utraty najlepszych i najskuteczniejszych rodkw do zdobycia doskonaoci, lecz z wadliwego przywizania, iemy do nich przylgnli i z nimi si zroli, miujc w nich raczej wasne zadowolenie ni chwa Bo. Natura kocha si w tym, co pikne, co dobre, co doskonae, szukajc w tym swojej wygody i przyjemnoci. Dlatego nienawidzi wszelkiego niepowodzenia w swych przedsiwziciach i zamiarach rwnie, gdy chodzi o rzeczy najbardziej duchowne. A to do tego stopnia, e jak powiedziaem, niepowodzenia te drcz j i niepokoj, co jest znakiem, i owa mio tego, co dobre i doskonae, mimo swej szlachetnoci, bya tylko dzieem natury. Po pite, tene duch ludzki podsyca w duszach, posiadajcych ju pewien zasb wiedzy duchownej, dz rozszerzenia zakresu swej znajomoci spraw Boych i nadprzyrodzonych, ju to dla zdobycia powaania u drugich, ju te dla samej ciekawoci. Z chci olnienia drugich znajomoci rzeczy tak wzniosych bior pocztek owe subtelne i wymylne dociekania, ktrych jedynym owocem jest pusty dwik dla uszu, nie za uwicenie dusz blinich. Tu rwnie tryska rdo natchnienia owych "filozofw", ktrzy pisz o cnocie napuszonym jzykiem, bez ducha i bez ycia, napeniajc tylko dusze roztargnieniami i rozpraszajc je w mnstwie pomysw i rozumowa, ale nie zapalajc ich bynajmniej mioci Boga. Dziea, ktre s wypywem naturalnych uzdolnie umysu, lecz nie posiadaj namaszczenia aski, bez wtpienia mog zawiera duo dobrych rzeczy, ale poytek z nich bardzo niewielki. S, wedug wyraenia Apostoa, jako mied brzkajca i jako cymba brzmicy. Natomiast sowa, oywione duchem Boym, cho moe z siebie nie tak wzniose i grne, przecie w swojej prostocie wydaj owoc stokrotny. Tymczasem duch ludzki

zwyk si rozprasza atwo na rzeczy zewntrzne i stroi si w lnice pirka byskotliwych pomysw, zatracajc przez to ow zwarto myli, ktra dla nauki ycia chrzecijaskiego jest tak podana i potrzebna. Po szste, wreszcie nieodcznym towarzyszem ludzkiego ducha jest roztropno ciaa. Ona to bywa przyczyn, dla ktrej tylu w yciu duchownym poprzestaje na miernocie, a nie dy do doskonaoci. Pod jej wpywem wszystko mierz sob i swoj saboci, a nie potg i skutecznoci aski Boej. Stroni od cierpienia i wzgardy, a rw si do bogactw, zaszczytw i wygd ciaa, ku nim zwracajc wszystko, co czyni, mwi i myl. Chc si rozkoszowa samymi sob, jak gdyby sami byli sobie ostatecznym celem, a uczyniwszy z siebie boyszcze, przywaszczaj sobie cze, nalen Bogu. Dusz swoj wydaj na up pont wiatowych, sprzedajc j w niewol za dobra tego ycia doczesnego. Podobnie jak mio prawdziwa zapomina o wasnym interesie, tak samolubstwo ducha ludzkiego jest lepe na dobro blinich. Potga tego zgubnego rozkochania si w sobie samym jest tak zoliwa i niszczycielska, e wciska si nie tylko do spraw doczesnych i ziemskich, lecz take do nadprzyrodzonych i duchownych, zatruwajc swym jadem zamiowanie modlitwy, uycie sakramentw i wiczenie si w cnotach. Nawet w tych rzeczach potrafi ludzie szuka poklasku i pozorw witoci dla oka ludzkiego lub te oczekiwa za nie od Boga szczeglnych owiece, duchowych rozkoszy i pociech wewntrznych, ktre pozostawiaj po sobie tylko prno i osabienie tyzny ducha. Ta trucizna samolubstwa zakaa nawet dziea pokuty, gdy czsto si zdarza, i grzesznik, bolejcy gorzko nad swoim upadkiem i karccy srogo swe ciao, powoduje si nie alem za obraz, wyrzdzon Bogu, lecz utrat sawy u ludzi, obaw zniesawienia si lub w kocu pragnieniem oczyszczenia si we wasnych oczach. Poniewa jednak nie masz nic trwaego w przemijajcych rzeczach tego doczesnego ycia, przeto i w ludzkim samolubstwie tyle jest niestaoci, e nieustannie si zmieniaj jego uczucia i przyjemnoci, tak i wreszcie samo nie wie, czego chce i za czym goni. Raz unosi si najsodszymi nadziejami, to znowu popada w zwtpienie; raz szaleje w prnej radoci, to znowu jczy w gbokim smutku. Nie masz spokoju ani miary w jego postpowaniu, zamiast trzyma si rodka, wiecznie goni skrajnociami. Przypomina okrt, rzucany to tu, to tam rozszalaymi falami, ktry wreszcie osiad jak nieszczsny rozbitek na rafie podwodnej. Albowiem jak uczy Zbawiciel, kto znajdzie dusz swoj, ten straci j. Wszystko za, comy powiedzieli o duchu ludzkim, naley odnie do zgubnego samolubstwa, ono bowiem jest gwn spryn wszystkich czysto naturalnych porusze duszy. Jest rzecz oczywist, e zarwno Scaramelli jak i Bona czerpi swoje nauki z tego samego rda, ktrym jest Ryszard od w. Wiktora. On za jest tylko wyrazem duchowej tradycji swych czasw odnonie do przedmiotu, o ktrym bardziej, ni o jakiejkolwiek innej sprawie w yciu duchownym, trzeba sobie utworzy pogld jasny i stanowczy. Nasuwa si pytanie, jak naley poznawa tego ducha ludzkiego i jak

naprowadza go na dobr drog. Odpowiadam krtko, e dwa s sposoby jego poznania i dwie drogi jego oczyszczenia. Pierwszym pytaniem, ktre zmierza do jego wykrycia jest, czymy gotowi rozsta si ze swymi nawykami i zajciami na skinienie posuszestwa; drugim to, czy naszej cnocie towarzysz wszystkie owe przymioty, ktre zwyky wystpowa przy dziaaniu Ducha witego, czy te jest ona zjawiskiem odosobnionym, jakby wyjtkowym. Pierwsz drog oczyszczenia ducha ludzkiego jest cige kierowanie intencji ku chwale Boej, chobymy nawet nie mogli przysuy si jej stale, jak tego pragniemy. Druga za polega na stopniowym podstawianiu aski w miejsce innych pobudek dziaania. Lecz o tym pomwimy obszerniej w nastpnym rozdziale Musimy tylko przypomnie, e trwa w stanie aski a dziaa z pobudek aski, to dwie rne rzeczy. Dziaa z pobudek aski znaczy uczyni upodobanie Boe jedyn spryn naszego dziaania z wyczeniem wszelkich czysto naturalnych pobudek, a niezbdnym warunkiem osignicia tak wspaniaego celu jest poznawanie Boga coraz gbsze. W dziele tego rodzaju nie moe by nic nagego, nic gwatownego, nic rewolucyjnego. aska musi wstpowa w miejsce tego, co zburzya, musi wypenia pustk, ktr sama stworzya. Dzicz musi ustpi przed kulturalnym czowiekiem, lecz to ustpowanie nie moe si wyrodzi w tpienie, chyba e krwioercze zwierzta rzuciyby si na chaty osadnikw. Niektrzy odwracaj si, znudzeni, od ycia duchownego, poniewa nuy ich to jarzmo, cice nieustannie na ich karkach; inni znowu dochodz do przekonania, e takie ycie jest niemoliwe dla czowieka. A przecie wici i ich naladowcy wytrwali w nim, a nawet czuli si przy tym wcale swobodnie i dobrze. Czemu bymy mieli my czu si w nim niedobrze? Dusza w stanie aski szuka Boga i wszystkiego po Nim si spodziewa; dziaanie aski zwraca dusz ku Bogu samemu i ku niczemu wicej. Stan aski poprzestaje na wolnoci od grzechu, dziaanie za aski idzie dalej: prze do zjednoczenia z Bogiem. Stan aski dopuszcza burz naprzemian z cisz, dziaalno za aski nawet wrd tych zaburze zwraca si zawsze, na ksztat igy magnetycznej, do swego ogniska. aska z pocztku jest twarda w wymaganiach, ale przynosi te pociechy. Jej postp podobny jest do rannego witania; jej za koniec to wschd wiekuistego soca. Dlaczego wic tak niewielu yje ask? Bo mao kto posiada Wiar. Zaiste, Panie, umniejszya si prawda u synw ludzkich. 13. O przezwycianiu ludzkiego ducha powrt spis treci Zdaniem takich mistrzw ycia duchownego, jak w. Bernard, Ryszard od w. Wiktora, kardyna Bona i Scaramelli, w znacznej czci ludzkich grzechw oraz w pokusach, ktre trapi dusze poczciwe, szatan nie odgrywa tak wielkiej roli, jak zwykle mu przypisuj. Zdania tego nie naley oczywicie silniej podkrela, ani bardziej uoglnia, ni to czyni wzmiankowani pisarze. Jednake, nawet z tymi zastrzeeniami, wypywa z przytoczonej uwagi szereg praktycznych wnioskw dla naszego ycia duchownego, ktre moe dotd uchodziy naszej wiadomoci. Przeksztaci ona bardzo pojcie naszej walki

nadprzyrodzonej, rzuci nowe wiato na nasze skrupuy, udoskonali nasz taktyk wzgldem pokus, a nade wszystko uatwi nam praktyk pokory i ostronoci w poleganiu na sobie. Dopki wszystko odnosimy do szatana, dopki nie schodzi on z naszych warg i z naszych myli, tak dugo, bdmy przekonani, stoimy ledwie na progu ycia doskonaego i posiadamy o nim bardzo sabe pojcie, albo te zbyt mao znamy siebie samych. Mao jest zagadnie ycia duchownego, ktre by tak czsto ulegay przesadnej ocenie, jak rola szatana w naszych pokusach i upadkach. Bo cho z pewnoci lwi cz upadkw wielu ludzi trzeba przypisa wpywowi szatana, to przecie dusze witobliwe przysparzaj mu tyle kopotu tak e chtnie dzieli si sw prac ze swoim sprzymierzecem, duchem ludzkim, dopuszczajc go do swego smutnego rzemiosa. Poniewa o duchu ludzkim niejedno daoby si jeszcze powiedzie, zamierzam pomwi w obecnym rozdziale o jednej z jego najpospolitszych postaci oraz poda rodki, ktrymi w ogle mona przezwyciy ducha ludzkiego. Ow odmian ludzkiego ducha, jak mam na myli, jest przesadna draliwo na punkcie dobrej sawy, jedna z najzgubniejszych chorb ycia duchownego, ktra w zastraszajcym i zgoa nieoczekiwanym stopniu grasuje w duszach pobonych. Na ksztat potwornego raka toczy ona ducha wewntrznego i bywa najpodniejsz przyczyn oziboci. Nie bdziemy przeczy, e ziemia nasza jest miejscem nieszczcia, ale rdem jej nieszcz jest nie tyle dopust Boskiej Opatrznoci, ani dziaanie szatana, ktry kry jako lew ryczcy, szukajc, kogo by poar, ile raczej duch ludzki, wyadowujcy si w narzekaniach, w oschoci, w zarozumialstwie, w rywalizacji, w niechci, w niezgodzie, w zazdroci, w nieporozumieniach oraz w wyjaskrawianiu drobnych krzywd i niedogodnoci, co wszystko istotnie, bywa niema dokuczliwoci, a bierze pocztek w draliwoci na punkcie dobrej sawy. Ta draliwo z natury rzeczy wysuwa si na czoo innych grzechw wspczesnej doby, ktra ze wzgldu na doniose znaczenie publicznej opinii wkada na chrzecijanina obowizek strzeenia swego imienia od skazy. Lecz zastanwmy si nad skutkami, ktre ta draliwo na punkcie dobrej sawy za sob pociga. Zaraz na pierwszy rzut oka wida, jak trudno j skojarzy z wewntrznym spokojem, ktry jest dusz ycia nadprzyrodzonego. Bo jake moemy zachowa spokj, skoro bierzemy na siebie odpowiedzialno za to, co nie jest w naszej mocy, co od nas nie zaley? Jake blisko std do przesadnego wyobraenia o sobie i do utraty pokory. Std te atwo rodzi si podejrzliwo, ktra bywa grobem prostoty. Tu rdo codziennych rozdranie, ktre przytpiaj nasz mio. Tu wreszcie przyczyna wielu roztargnie i odwrcenia uwagi od Boga i rzeczy wiecznych. A przecie, ile w tym niedorzecznoci! Wszak jeli dopniemy tego, czegomy pragnli, to czy w dziewiciu dziesitych nie bdzie si nasz sukces sprowadza do tego, e ludzie o nas lepiej pomyl, ni na to zasugujemy, wygldajc w oczach ludzi inaczej ni w oczach Boga? A jednak w rzeczywistoci warcimy tyle tylko, na ile szacuje nas sd Boy, nie wicej. Oto,

dlaczego wszelkie nasze kamliwe zadowolenie z dobrego imienia u ludzi jest spord wszystkich zudze zudzeniem najbardziej jaowym, najuciliwszym i najbardziej zwodniczym. Jedynym usprawiedliwionym pozorem tej draliwoci na ludzkie sdy moe by obawa utracenia monoci suby Boej, tymczasem bez porwnania skuteczniejsz i bezpieczniejsz zasad postpowania jest raczej kierowa si wzgldem na sam tylko wol Bo, ni gdyby si tysic jzykw postawio na stray imienia. Dlatego te wici, guchymi si okazywali na oszczerstwa wrogw i przewanie bronili si tylko przed zarzutem herezji, ktry mg im odj swobod powicania si subie Boej. Wszelki rodek, ktry leczy ducha ludzkiego w ogle, bywa rwnie lekarstwem na t przesadn trosk o dobr saw. Lecz jako osobna choroba posiada ona te leki, ktre jej szczeglnie odpowiadaj. Do takich naley przede wszystkim modlitwa o wyzwolenie si od niej, zarwno jak i rachunek szczegowy nad ni, otwierajcy nam oczy na mnstwo naszych upadkw. Lecz najlepszym lekarstwem okazuje si utkwienie wzroku w potnym i wspaniaym przykadzie, ktry nam zostawi w tym wzgldzie Boski Zbawiciel. On, Nauczyciel i Mistrz najmdrszy, by uwaany za szaleca, jak tego dowiody badania Kajfasza (1). Najwyszy Wzr etycznej doskonaoci, zosta obwoany podegaczem, pijaczyn, arokiem (2). Gos Prawdy najczystszej spotka si z zarzutem herezji i samarytaskiego odszczepiestwa (3), a nawet szalbierstw czarnoksiskich (4), na mier haniebn skazany, nie otworzy ust swoich ku obronie. Kto raz zgbi t otcha upokorzenia w yciu Jezusa, tego nie zdziwi rzeczy, wyczytane w ywotach witych. Nawet duszom dalekim od witoci bywa danym za ask Bo zasmakowa w sodyczy znoszenia oszczerstw, skoro wiatem nadprzyrodzonym wiedzione, zanurz si w Boskich gbiach drogiej nam, lecz strasznej Mki naszego Zbawiciela. Zanim zapoznamy si ze sposobami zwalczania ludzkiego ducha, warto uwiadomi sobie jasno stan naszego ycia nadprzyrodzonego, a to tym bardziej e duch ludzki, cho przeladuje kadego czowieka, ktry na ten wiat przychodzi, drczy szczeglnie ludzi duchownych. Wielu jest chrzecijan, ktrzy poprzestaj na nienawidzeniu grzechu miertelnego. Przypuszczam, e nasze ambicje id nieco dalej. Inni znowu sumiennie usiuj strzec si grzechw powszednich. Sdz, i nasz idea siga jeszcze wyej. Nasze serce rwie si do mioci, do ukochania Boga, do rozmiowania si w doskonaoci bez jakichkolwiek zastrzee, gdy chodzi o Boga. Nas nie nka myl o tym, czy osobicie wstpimy na szczyty witoci, czy te nie. Z podobnych myli otrzsamy si jak z ndznej pokusy. Przed nami ponie jeden cel: odda si Bogu bez zastrzee, a reszt zda na Niego. Ten cel porywa nas ku sobie coraz gwatowniej, tak e nie wtpimy, i sam Bg go przed nami zapali. Przez jaki czas nie odczuwalimy wcale lub tylko bardzo niewiele boja Bo, tak silnie gorzaa w nas mio uczuciowa, gdy za ta boja przysza z powrotem, ju nie mcia naszego spokoju. Rzadko mylelimy o piekle, a myl o nim dotychczas nas nie przeraa tak atwo. Nieraz przychwytywalimy si, jak zamiast uczu skruchy z naszego serca wyryway si uczucia mioci. Czulimy jaki magnetyczny pocig do sakramentw, a

wielk przykroci dla nas byo opuci modlitw ze wzgldu na codzienne zajcie. Dopiero wtedy naprawd zaczlimy rozumie, e nasze zawodowe obowizki s dla nas niemal smym sakramentem. Ucicha nasza troska o sdy ludzkie, dostrzeglimy, e najmdrzejsz dla nas rzecz byo i szczerze za gosem posuszestwa dla naszych kierownikw. Uwiadomilimy sobie, e cho duo w tym wszystkim byo pierwiastka przyrodzonego, to przecie nie brako tam rwnie czynnika nadprzyrodzonego. To nasze usposobienie przeobrazio si w powoanie, ktre uznalimy za dar drogocenny, mogcy by miao postawionym obok aski stworzenia i chrztu witego. Temu powoaniu odpowiedzie stao si dla nas obowizkiem pierwszej wagi, chocia wiedzielimy, e nas to bdzie kosztowao, bo raj to nie legowisko prniakw. I tak zaczlimy. Jake wygldao to nasze zaczcie? Dzie za dniem arzy si w naszych sercach ogie Mioci Boej, ktry wystrzela pragnieniem rzeczy wielkich, prawdziwie wielkich, a do szalestwa wielkich, dla Boga. Wierzy nam si nie chciao, by mona byo si znuy przy wiczeniach duchownych. Gnaa nas jaka tsknica za witoci, nie mylelimy o asce wytrwania. Zachwycaa nas nieustannie pikno Jezusa, pragnlimy zastygn w niemym podziwie, ilekro trud i zmczenie nakazyway nam przerwa zwyk prac i codzienne zajcia a zwrci ku Niemu swe oczy. Hej, szczsne to byy dni! dni potgi! one miny, lecz owoc ich trwa! Niekiedy nachodzia nas pokusa zlekceway je. Ale wnet si spostrzegalimy, jak niedorzecznoci byoby lekce sobie way jaki dar Boy dlatego, e w lad za nim pjdzie niebawem inny. Wiedzielimy, e te pierwsze zapay oznaczay lata dziecictwa duchownego; nie zapominalimy jednak, e leay one w zamiarach Boych. Czulimy, jak one wypalay, odcinay i trzebiy bdy przeszoci, jak przeoryway teraniejszo i siay ziarna przyszoci. Zdawalimy sobie spraw, e dni te ju wicej nie wrc, e s okresem, przez ktry przechodzi kady wity, e na ksztat ochronnej tarczy osaniaj nas przed zabjczym promieniowaniem wiata, ktre by mogo nas wysuszy i wyjaowi. Nie zamykalimy oczu na niebezpieczne strony naszej gorliwoci; pamitalimy, czym grozi nadmierne poleganie na uczuciowych sodyczach mioci, jak blisko std do krytykowania drugich, do zaniedbywania obowizkw stanu, do zoenia nadziei nie tyle w asce, ile w sobie samych, do porwania si na nierozwane luby, na nieodpowiedni wybr stanu i na inne nieroztropnoci, popenione w ogniu zapau; czulimy, e za par dni moe nastpi odprenie, reakcja, ktra niewiadomo, jak posta przybierze. Dlatego nie wytalimy wszystkich swoich si przy zwalczaniu mioci wasnej, przy podtrzymywaniu w sobie pogody w razie upadku, przy rozwijaniu w swej duszy ostronej obawy samych siebie, przy zdobywaniu si na szczero wobec kierownika duszy, przy wystrzeganiu si ksiek dla nas jeszcze nieodpowiednich czy te przy unikaniu niezwykych sposobw modlitwy, przy omijaniu wyrniania si spord innych, ani te wreszcie przy powstrzymywaniu si od sporw religijnych i cigych rozmw duchownych przez cze dla Jezusowego milczenia.

Tak upyny nam lata niemowlctwa duchownego, wreszcie wydostalimy si z obj niaczynych i poczlimy stawia pierwsze kroki, chwiejc si jeszcze na nogach i czsto proszc o pomoc, a nierzadko te dowiadczajc na wasnej czaszce twardoci stow i krzese. Nasze silne pragnienie doskonaoci zachowalimy, jakkolwiek nie bardzo przewidywalimy trudnoci z ni zwizane. Zwolna uczylimy si chwyta rnic midzy odwag a zuchwalstwem; odkrylimy, e odwadze towarzyszy zawsze jasno pogldw i miae uznanie wasnej nicoci. Zaczlimy wicej uwagi zwraca na rzetelno naszej cnoty, rozkadajc nieraz na cae lata nabycie jakiej jednej cnoty lub wykorzenienie jednej przywary. Stawalimy si coraz bardziej skupieni, wcale tego nie spostrzegajc, ani te drugim dajc tego do poznania. Z coraz wiksz powcigliwoci podejmowalimy rne praktyki pobone, modlitwy ustne, obowizki szkaplerzne, brackie i tym podobne. Przywykalimy ceni sobie agodno, gdy z ni si kojarzy duo innych cnt, a ona sama jest najsilniejsz pobudk wewntrzn i sam Zbawiciel nam j zaleci w sposb szczeglny. Jednak zaprawiajc si do tej agodnoci, starannie umartwialimy uczucie przyrodzone, widzc, jak bardzo jest Bg zazdrosny o nasze serce, ktre przez wylewanie si na stworzenia tylko jaowieje i staje si niepodatne na dziaanie aski. Wreszcie nastpi dzie przeomowy, w ktrym od postanowie oglnikowych przeszlimy do szczegw. Zabralimy si do pielgnowania w sobie ducha wiary, bo zrozumielimy, i rozwj jego jest moliwy. Uczylimy si modlitwy, podobnie jak dzieci ucz si lekcji, nie mylc, by to miao by przyczyn jakich nowych uchybie. Nasz doskonaoci nie chcielimy nikomu wieci w oczy. Obrzyda nam panujca w nas wada i nie zdajc sobie nawet z tego sprawy, wydawalimy jej walk przy kadej sposobnoci. Umielimy wyrozumiale spoglda na powolno naszego postpu oraz korzysta z udzielonych nam ask. Nasza cze dla witego Czowieczestwa wzrastaa z dniem kadym, a cho mniej ju troszczylimy si o wiata, kwiaty i czue wezwania, niemniej jednak dostrzegalimy w sobie stay wzrost gbokiego i praktycznego naboestwa do Matki Najwitszej. Przy tym wszystkim jednak, mimo niemal bezustannie zalewajcej nas uczuciowej sodyczy, nie dostrzegalimy w sobie wikszego postpu, a po chwilach gwatownej pokusy do zaufania wasnym siom raz w raz miotaa nami wewntrzna trwoga. Te sprzeczne uczucia nie zaszkodziy wszelako naszej pracy duchownej. Tylko wyaniaa si troska, jak my to przetrzymamy, pytanie zasadnicze w caym yciu duchownym: Czy si nie zaamiemy? Bo, niestety, jake czsto nie tylko wiat, ale i klasztor ze swymi wykoszlawionymi duszami przypominaj jedno przegnie mietnisko, ktrego nawet yd-szmaciarz pogrzebaczem tkn si nie raczy! Czy jednak nam si udao wyj zupenie zdrowo z tych opaw? Czy nie potknlimy si ani razu? Oj, nie bardzo byo to zdrowo i niejedno potknicie nam si przydarzyo! Kto policzy te zgryzoty, zwtpienia, obawy, zaamania wewntrzne i wykolejenia! Przede wszystkim, mimo dobrych chci, nie powierzylimy si Bogu bez zastrzee. Zatrzymalimy pewne przywizania,

ktre nie byy grzechem i pewne rzeczy, ktre ze wzgldu na nasze warunki uwaalimy za dozwolone. Lawirowalimy midzy wyrachowaniem a zasadami, zapominajc, e ustpstwa i wyjtki raczej przypadaj dojrzalszym nili zbkujcym stanom ycia duchownego. Podejmowalimy nowe wiczenia i ostroci wicej pod wpywem mioci wasnej anieli czystego wzgldu na wol Bo, niepomni na zasad, i zarwno w podejmowaniu ostroci, jak i w uzyskiwaniu ulg, naley pilnie roztrzsa i bada czysto swojej intencji. Pozwalalimy sobie na drobne niedbalstwa, gdy chodzio o stra zmysw, ubranie, rozmow, zmczenie ciaa, zdrowie i o tym podobne rzeczy. Poddawalimy si zniechceniu na widok naszych przywar, wystpujcych jaskrawo w wietle znajomoci samego siebie, naszych wzmoonych pokus, naszej niestaoci w dobrych postanowieniach, oraz naszej wewntrznej oschoci, ktra nastpia po duchownych pociechach. Straciwszy w tym oglnym zniechceniu serce, poczlimy traci gow, nagabywani przernymi wtpliwociami, pochodzcymi z nierozrniania midzy pokus a przyzwoleniem, z podwiadomego uporu przy wasnym zdaniu, z przesadnej bojani sprawiedliwoci Boga a braku nadziei w Jego miosierdziu, z przesadnej chci unikania wszelkich pozorw grzechu, oraz z nieroztropnej surowoci, odosobnienia i stronienia od rozrywek. Po sercu i gowie przysza kolej na usposobienie. Do duszy naszej wtargno dziwne przygnbienie, ktre nas przeladowao pokus odmiany ycia, zaprzestania umartwie, wywntrzania si ze swymi zgryzotami i poszukiwania wiatowej pociechy. Gdybymy ktremukolwiek rodzajowi opisanej pokusy ulegli, ju moe bylibymy straceni. Przygnbienie wyrzdzio nam wielk szkod, zwracajc nas wycznie ku sobie samym i zmuszajc do cigego grzebania we wasnym wntrzu. Szperajc przesadnie w swoim sumieniu, stracilimy z oczu wielkie prawdy wiary, a pragnc si otrzsn z naszej przesady, pucilimy si na mnstwo przedsiwzi, ktre okazay si zbyt wielk mas elaza, iby je ogie naszego ducha mg rozarzy i w rezultacie sprawiy nam straszny zawd swym niepowodzeniem. W naszych poczynaniach za mao byo dziecicego oddania si w rce Opatrznoci, zarwno w zewntrznych zamierzeniach jak i w postpowaniu wewntrznym. Nam si marzyo o nawracaniu drugich, kiedymy jeszcze nie mieli prawa odwrci oczu od siebie, albowiem i doskonao ludzi wieckich, na rwni z doskonaoci zakonn, musi posiada nowicjat wycznej pracy nad sob. Chcc to wszystko naprawi, mwilimy ujemnie o sobie, a tak popenialimy najgorszy bd, bo utracilimy przez to nawet i t odrobin pokory, ktr nam si udao z trudem zdoby, to za, co miao nas rzekomo upokorzy, okazao si w kocu prnoci. Ostateczny wynik by taki, e ugrzlimy w metafizyce i w psychologii ycia duchownego , a odwrcilimy si od sakramentw, od Chrystusa, od Boga. Wszelako, jak wszystkie rzeczy tej ziemi, tak i bd mia swj czas, a dzi moemy z naszej pomyki nie tylko si uczy, ale i pomia si troch. Jednak to jeszcze nie wszystko. Pozostaa nam do wyjawienia cz najwstrtniejsza. Wymienilimy bdy, odnoszce si do nas samych, zostaj

jeszcze krzywdy wyrzdzane przez nie naszym blinim. Ile w nich byo zgorszenia wzajemnego! Zgorszenia dawanego ludziom kochajcym si w doskonaoci, zgorszenia branego od nich i zgorszenia dawanego wiatu! Jak obrzydzalimy drugim dzieo Boe! Mwic im o religii, swoim yciem wystawialimy jej najgorsze wiadectwo, a mdrzc si zwyczajem pocztkujcych ponad swj stan, czerpalimy raczej z ksiki ni z dowiadczenia. Chwytalimy si niezwykych naboestw, ktre w zestawieniu z nasz niepokor, z naszym nieumartwieniem, z nasz nieuprzejmoci staway si wprost odraajce. Draliwi na wszelki sprzeciw a do przesady, znudzeni modlitw, burzcy si na kad przykro, zasanialimy si naukami, powyrywanymi z ulubionych ksiek duchownych. Ile razy w zazdroci wobec postpu drugich samowolnie podejmowalimy umartwienia, zakcajce porzdek domowy, niepotrzebnie wywoujc sprzeciw innych i pozbawiajc ich wygody. Obowizki, sobie powierzone, wykonywalimy z popiechem, powierzchownie, byle zby. Przez gardo nam przej nie moga pena prostoty pochwaa, na ktr kto zasuy, bomy si zawsze na drugich krzywym okiem patrzyli, nie pojmujc, i drogi Boe s rozliczne i nie wszyscy sdz wedug naszej oceny. Jaka opryskliwo uprzykrzaa nasze sowa i czyny, pynce z gorliwoci, sdami Boskimi bylimy skonni grozi kademu. Lubielimy wytyka bdy, prawi kazania i moralizowa; a kiedy nawet usiowalimy wybrn z tego naogu, wwczas wpadalimy w skrajno przeciwn, zbyt atwo czynic drugim ustpstwa z naszej sumiennoci. wiat by dla nas niesprawiedliwy, to prawda; ale mymy tak samo postpowali wzgldem innych dusz pobonych. Nie chcielimy ich wyrozumie, cho sami si skarylimy na niezrozumienie ze strony innych. Przy nich zapominalimy, ile to bdw moe towarzyszy pocztkom nawet bardzo rzetelnej pobonoci. A przecie powinnimy byli z wasnego dowiadczenia wiedzie, e moe wanie z tymi samymi wadami, ktre nas tak u nich raziy, oni uciliw prowadzili walk i tylko Bg im swej pomocy odmawia umylnie w celu upokorzenia ich i wyprbowania; i oto zamiast to wszystko mie w pamici, mymy pozwalali ludziom wiatowym, niewiadomym rzeczy, wyolbrzymia ich bdy. Uszczypliwe sdy wiata o nas zawieray nieraz duo prawdy. Moglimy je susznie uwaa za lekcje pokory. Gdy chodzio o innych, to moe byy one mniej zasuone z ich strony, a tylko dla nas miay by ostrzeeniem przed ogarniajc nas oziboci. Moglimy w nich upatrywa suszn kar za nasze sdy o drugich. W najgorszym wypadku winnimy byli sobie przywie na pami przykad Jezusa i tak zachci si do cierpliwoci. Z tego wszystkiego nasuwa si wniosek, e dwa s usposobienia, ktre skutecznie niwecz wszelki postp w yciu duchownym; jedno to skonno do gorszenia si, drugie za to niespokojne pragnienie dawania zbudowania. Zarwno bowiem jedno jak i drugie s ywym zaprzeczeniem piciu istotnych skadnikw ycia duchownego: prawa mioci, ktra wszystkiemu wierzy, czuwania nad sob, ducha cichoci, wznoszenia si ponad sdy ludzkie i chodzenia w Boej obecnoci. W ten sposb pod wpywem codziennych

zastrzykw maodusznoci i pychy ycie wewntrzne widnie i niszczeje. e pord tylu burz i niebezpieczestw nie zaamalimy si duchowo, to niezawodnie zawdziczamy Matce Najwitszej, bo kto kocha Maryj, temu rzadko przydarza si co podobnego. Tym dowiadczeniem wzbogaceni, przechodzimy do obecnego stanu naszego duchownego postpu, stajc oko w oko z jego nieprzyjacielem, ludzkim duchem i rozgldajc si za broni do odparcia jego zakusw. Pierwsz tak broni winien by w, jak go pisarze ascetyczni nazywaj, spiritus captivitatis, duch poddastwa. aska jest przeciwiestwem natury; natura cignie do swawoli, aska da poddastwa; dlatego bez stanowczej woli poddania si nigdy nie ujarzmimy ludzkiego ducha. Duch poddastwa zaley, jak objania nam pewien znakomity mistyk, niekiedy na poddaniu si pewnym przepisom w rozkadzie naszych codziennych zaj stosownie do naszych obowizkw, niekiedy na otwartym i szczerym podporzdkowaniu si wskazwkom naszego kierownika, chociaby wbrew wasnemu zdaniu, niekiedy na zgodnoci z wyrokami Opatrznoci Boej, zwaszcza gdy te krzyuj i umartwiaj nasze przyrodzone popdy i skonnoci, a niekiedy wreszcie rwnie na ulegoci wzgldem natchnie Ducha witego, ktre bywaj dla nas pewnego rodzaju objawieniem. Duch poddastwa objawia si take w czstym, cho moe nie codziennym ani obowizkowym, wykonywaniu pewnych praktyk pobonych, w wewntrznym skupieniu pomimo jego trudnoci, dowiadcze i skrpowania, jakie nakada przyrodzonej dziaalnoci; jednym sowem, wszelkie umartwienie jest niczym innym jak wyrazem tego ducha poddastwa. Prawdziwy duch poddastwa da si rozpozna po nastpujcych znamionach: Musi by powszechny, rozcigajcy si na wszystko, co nawet nie jest grzeszne. Musi zazdronie strzec swoich praw zarwno w rzeczach maych, jak i wielkich. Musi by trway, a nie wybuchowy, raz gwatowny, raz znowu ospay. Musi nie ustawa nawet wtedy, gdy zabraknie uczuciowej pociechy, ktra by go podtrzymywaa. W tych wypadkach natura czsto si burzy i zgrzyta zbami; lecz nie oznacza to jeszcze buntu wyszej czci ludzkiej natury przeciw duchowi poddastwa. Mio Boa moe by jego motorem i rdem, chociabymy jej uczuciowo nie doznawali. Ten duch poddastwa jest niezmiernie potrzebny, gdy on jeden zdolny jest zada cios zbawienny duchowi ludzkiemu. Lecz i jemu towarzysz pewne niebezpieczestwa, gdyby bowiem by on bez niebezpieczestw, nie na wiele by si nam przyda. Dlatego winnimy by ostroni w zobowizywaniu si do rnych rzeczy, aby nie cign na siebie skrupuw; jeszcze bardziej winnimy si wystrzega bra za Boskie natchnienia wszystkie podszepty, mniej lub wicej niespokojne, mniej lub wicej pomysowe w wyszukiwaniu nowych umartwie, ktre nam duch ludzki bdzie wystawia jako natchnienia Ducha witego. Poddastwo nie oznacza tyle, co postpowanie zawsze wbrew swemu upodobaniu. Taka doskonao zakrawaaby na indeksow doskonao jansenistycznej Theologia Sanctorum (5), o ktrej ju bya mowa. Celem ustrzeenia si od przesady, winnimy postpowa wedle wskazwek

kierownika. Pozwalajc nam na mnstwo drobnych umartwie w cigu dnia, winien on okreli ich liczb oraz nakaza, bymy w razie wtpliwoci raczej obierali, co dla nas bdzie dogodniejsze. Ilekro ten duch poddastwa miaby si nam sta przyczyn zniechcenia lub roztargnienia na modlitwie, najlepiej jest zaniecha go na jaki czas zupenie, zwaszcza w tych wiczeniach, ktre nas szczeglnie niepokoj, a niezadugo si pokae, i potrafimy sobie da z nim rad. Winnimy si modli o ten dar Ducha witego, ktry nosi miano mstwa, dar szczeglnie ceniony przez w. Teres spord wszystkich siedmiu. Wolno ducha polega na oswobodzeniu od trosk, od zgryzot i od przywiza, a poddastwo jest jedyn drog do tej krlewskiej wolnoci. Inn broni przeciw ludzkiemu duchowi jest poprzestawanie duszy na towarzyszcej jej w danej chwili asce i na stanie obecnym. Lecz poprzestawa na asce obecnej nie znaczy wywiesza bia chorgiew wobec jeszcze nieopanowanych saboci. W gr wchodz tu jedynie okolicznoci nieuniknione, nas otaczajce, ktre naley uwaa za zrzdzenie Boe wraz z rodzajem i stopniem rwnoczenie otrzymywanych ask, udzielanych nam przez Boga w tych wanie okolicznociach. Susznie bowiem moemy w nich upatrywa wyraz zamiarw Boych wzgldem nas. aska obecna mwi nam, e Bg nam chce da tyle, a nie wicej, e chce nas prowadzi dotd, nie dalej, e zamierza z nami to, a nie co innego. Poprzestawa na asce obecnej znaczy na ni spoglda, o niej myle, ni si miarkowa. Rzecz zdumiewajca, jak mao ludzie myl o teraniejszoci w porwnaniu z przeszoci lub z przyszoci. W tym kryje si cay spryt ducha ludzkiego, ktry umie wszystko nagi do swego interesu. On wie dobrze, i wygasby, gdyby poprzestawa na chwili biecej, gdyby przesta myle o jutrze, a szczeglnie w sprawach duchownych wstrtne mu jest to mistyczne wyganicie. Sam Bg yje nieprzerwanym upodobaniem w swej wiekuistej teraniejszoci, podobnie i my, cho z daleka, winnimy naladowa w swych duszach to uwielbione ycie. Zwrot do aski obecnej oznacza zajcie si ni, bez wzgldu na pokusy nas opadajce na ksztat stada zgodniaych wilkw, ani na ucisk wewntrzny, ktry nas gnbi, ani na oczyszczajcy ogie zewntrznych przeladowa. Istotnie, w tym pozornym bezwadzie kryj si wszystkie czynniki duchownego postpu. W nim bowiem hartuje si stal wiary naszej, nawyk cierpliwoci wzgldem Boga i nas samych ksztatuje si i umacnia, nasze zwyczajne czynnoci nabieraj doskonaoci, pokora osiga szczyty bohaterstwa, a nasza dusza wzbogaca si nieustannie w coraz to wysze stopnie aski powicajcej. Gdybymy uwanie zbadali przyczyny naszych wewntrznych niepokojw, to odkrylibymy je niemal wszystkie w braku poprzestawania na asce obecnej. Nie troszczcie si o jutro, oto niebiaska zasada, majca zastosowanie zarwno w rzeczach wewntrznych jak i w zewntrznych. Z niej tryska pokj serca, gdy ona leczy najskuteczniej przyczyny wewntrznego niepokoju, jakimi s gwnie popiech, porywczo i niepowodzenia zewntrzne, albowiem pod jej wpywem popiech ogranicza si do waciwej miary, porywczo agodnieje, niepowodzenie mniej boli.

Odwrotne postpowanie jest arcydzieem ducha ludzkiego. W nim tai si stay sprzeciw wobec woli Boej. Ono rozstraja pokj wewntrzny. Z niego pynie niezadowolenie z Boga, z blinich, z kierownikw i z samego siebie. Ono jest rdem obfitym zazdroci na widok postpu drugich. Pod jego wpywem wszystkie czynnoci podlej, poniewa s wykonywane apczywie, niespokojnie, popiesznie, jak gdyby celem ich byo przejcie do nastpnego zajcia, a tak wyuskane z przewodniej myli, trac swoj ywotno. Ono rozpociera wok nas mg wyczerpania i przygnbienia, zabijajc wszelk ochot do umartwienia; ono wreszcie wytrawia w nas zaufanie do sakramentw, w ktrych poczynamy widzie zbyt przecenian recept. Natomiast poprzestawanie na asce obecnej byo prawdopodobnie najcenniejszym skarbem wielkiego w. Filipa, niezrwnanego w pokoju serca, bo czyme s w porwnaniu z tym niepoytym darem wszystkie jego widzenia, zachwyty, lub nawet dugonocne rozmowy z ukochan Madonn? Ilekro mwi, e nienawi samego siebie jest rodkiem przeciw mioci wasnej, ktra zawsze spoczywa na dnie ludzkiego ducha, zawsze obawiam si by mi tego nie wzito za ponn gr sw. Dlatego wyra to inaczej. Zauwayem ju dawniej, e w yciu duchownym zawsze chciaoby si z drogi oczyszczajcej przerzuci si na drog owiecajc, podobnie jak nowicjusze tskni za opuszczeniem nowicjatu i podaj tej cikiej odpowiedzialnoci, jak wnosz luby zakonne, bo pragn wikszej swobody. Tak samo i my a palimy si z popiechu, by zaniecha stosownych do naszego stanu upokarzajcych rozmyla, zwaszcza o czterech rzeczach ostatecznych, podczas gdy trwanie przy nich, lub przynajmniej czste do nich powracanie, mogoby nam duo pomc w zwalczaniu ducha ludzkiego. w. Franciszek Borgiasz dwie godziny dziennie spdza na rozmylaniu o wasnej nicoci, dlatego te charakterystyczn jego cnot bya pokora. Zapewne szczeglne wiato nadprzyrodzone mu towarzyszyo, e mg tyle czasu na nich z poytkiem trawi. U niego byo to nie tyle rozwaanie, ile raczej kontemplacja. W kadym razie przykad to dla nas znamienny. Umys zaprawiony do rozwaania swojej nicoci bezpiecznie stawi czoo pociskom ze strony ducha ludzkiego. Nienawidzie siebie to rzecz nieatwa, lecz dopki si na t serdeczn nienawi nie zdobdziemy, prno nam marzy o szczerym umartwieniu siebie i prno wzdycha za zjednoczeniem si z Bogiem. Taka nienawi jest za ask Bo niechybnym owocem gbokich refleksyj nad wasn nicoci. Naszym ywioem winny si sta tego rodzaju myli: Czym jestemy w porzdku natury? Po prostu stworzeniami wydobytymi z nicoci i dlatego nieposiadajcymi adnych praw prcz tych, ktrych nam Bg raczy udzieli. Do ndzy naszej nicoci dooylimy hab buntownikw. Spowinowaceni ze zwierztami, jestemy nisi od aniow, zmienni i niemal bez steru, poddani cierpieniu i zniewagom: bezradni w niemowlctwie i zniedoniali w staroci; obcieni ciaem, dcym do rozpadu oraz z dusz, cignc gwatownie do grzechu. A czym jestemy w porzdku aski? Bez niej bylibymy wygnacami i rozbitkami. aska powicajca przychodzi nam z zewntrz, od Boga; prcz

aski habitualnej potrzebujemy ask aktualnych, a i wtedy za wola nasza moe je udaremni. Samolubstwo wciska si i miesza swoj trucizn do naszych najwitszych zamiarw. Posiadamy zmysy, jak gdyby po to, bymy nad nimi musieli trzyma stra, gdy s nam rdem pokus i grzechw, ktre nieraz okrutnie pastwi si nad dusz. Nasz rozum okazuje si lepy i ograniczony, nierozwany, prny i w wysokim stopniu zaleny od ciaa. Nasze uczucia wybuchaj dziko, nieokieznanie i nieustannie zwracaj si ku przedmiotom podym i niskim. Gdybymy tylko przyoyli do siebie t miark, ktr mierzymy innych, jake serdecznie znienawidzilibymy siebie samych! Cby si z nami stao, gdybymy tak poczli si domaga i da od samych siebie tego, czego wymagalimy od drugich, tej samej bezinteresownoci dniem i noc, tej samej gotowoci do czynw szlachetnych, tych samych wzniosych zasad i tak samo czystych pobudek! Niestety, gdyby rzecz moliw dla nas byo wytworzy sobie obraz prawdziwy nas samych od zewntrz, a jednoczenie posiada wiedz, ktra przychodzi od wewntrz, niezadugo chyba stalibymy si witymi! Zwierzta w porwnaniu z nami nie s bynajmniej plam stworzenia. Gruj nad nami cierpliwoci, rzekby, i cierpi z wiksz godnoci, a w kadym razie doskonalej od nas osigaj cel, dla ktrego s stworzone. Jeeli si porwnamy z upadym anioem, to on upad raz tylko i ju nie mia czasu na pokut. Cae steki grzechw tak wstrtnych, jak obarstwo i pijastwo, s mu nieznane, choby z powodu jego duchownej natury. Nawet w swym odrzuceniu usycha z tsknoty za Bogiem. Jego zo znajduje pewne wytumaczenie w beznadziejnoci jego istnienia. Bg go nie kocha i nieszczsne stworzenie zdaje sobie spraw, e podwoje mioci s dla zatrzanite na wieki. Natomiast my z miosierdzia Boego uniknlimy dotd strasznego losu potpiecw i dlatego nie moemy z nim i w porwnanie. Przeto postawmy si obok dusz witobliwych, obok ich niewinnoci lub srogich pokut, obok ich bohaterskiego zapau i gorliwych prac dla Boga i dusz, obok ich szlachetnego samopowicenia i wytrwaoci. Albo wzniemy sw myl ku duchom anielskim i wspomnijmy ich si, ich pikno, ich mdro, ich potg, oraz przecudn czysto ich duchowej natury i uposae. Wzbijmy si wzrokiem ku Matce Najwitszej, ktra jest przecie czystym stworzeniem i zwamy jej godno, jej wito, jej wywyszenie, jej niepokalano i obecn potg. Klknijmy przed witym Czowieczestwem Jezusa i zagbmy si w jego nieprzebranych askach, w jego zasugach, w jego uwielbieniu, pomylmy o jego Ciele i Duszy i o ich Zjednoczeniu ze Sowem, ktre je uczynio szczytem wszechrzeczy i koron caego stworzenia. Albo przystamy nad brzegiem tego tajemniczego oceanu, Niezmierzonego i Nieogarnionego Boga, i powiedmy olnionym spojrzeniem po niezgbionych przepaciach Jego Doskonaoci, poznanych i nazwanych oraz stokro wikszych nieznanych i nienazwanych. A teraz, biedniutkie serce, zastanw si, czym byo od najwczeniejszej modoci w swych mylach, w sowach i czynach; zrozumiej, czym jeste obecnie w oczach Boga, chociaby w wietle tych sprawek, ktre sam wiesz o sobie (a to na pewno drobna ich czstka) i sam odpowiedz, jaka jest w najagodniejszej ocenie

twoja prawdziwa warto. Nasza walka z duchem ludzkim byaby skuteczniejsza, gdybymy umieli bardziej si upokarza, gdybymy nie chcieli wci si pawi w promieniach rzeczy wzniosych, ktre dziaaj na nas osabiajco, podobnie jak upay ziem podzwrotnikowych na mieszkacw Pnocy. 14. Lenistwo duchowe powrt spis treci Jeeli najcenniejsza ze wszystkich ask jest aska wytrwania, z ktrej tamte czerpi sw niepoyto, to z pewnoci najszkodliwsz ze wszystkich przywar, erujcych na yciu pobonym, jest jej przeciwiestwo lenistwo duchowe. Wtpi jednak, czy w praktyce z takim si do odnosimy wstrtem, na jaki zasuguje. Pasoytuje ono na wszystkich trzech stanach duszy, ktremy opisali, szczeglnie za na zmczeniu. Znueni walk, skonni jestemy podda si ospaoci i szuka wytchnienia z dala od Chrystusa. Zmczenie, uginajce si pod brzemieniem saboci, rodzi wstrt do suchoci wiary wewntrznej i wiedzie do poszukiwania pociechy w stworzeniach, ktre si koczy rwnie nieszczliwie jak przysowiowy sen w niegu. A kiedy trzeba si zrywa do dalszego boju, my dni spoczynku podnosimy szemranie i chcemy choby rodkami przyrodzonymi przeduy jego trwanie, skoro ju nadprzyrodzonych nie staje. Sdz, i mona powiedzie, e kady czowiek jest z natury leniwy. Czy widzia kto kiedy czowieka mam na myli ludzi o zdrowym sercu ktryby z natury nie ciy do lenistwa? Owszem, jest to objaw tak powszechny, e nawet skoczony le bdzie si tumaczy, i taka ju jest jego natura. Nikt nie rwie si sam z siebie do ciszej pracy, chyba e jest do tego zmuszony, bd przez mio pienidzy bd te przez obaw pieka. Lenistwo ze swej natury jest sodkie, sodsze ni najwspanialsze dary, ktre wiat moe ofiarowa. Lecz szczeglnie osoby duchowne maj osobliw skonno do lenistwa, z czego nie zawsze dostatecznie zdaj sobie spraw. Prawdziwie kontemplatywne powoanie naley da najwikszych rzadkoci w Kociele. Tote prawie niemoliwoci dla ogu dusz jest powicenie caego czasu jedynie aktom cnoty religii oraz pielgnowaniu wewntrznych pobudek i usposobie. Poza tym osoby, rozpoczynajce ycie duchowne uwaaj, nie zawsze zreszt susznie, e maj obowizek rozsta si z dawnymi swymi rozrywkami i zabawami. I tak pobono ich wytwarza w nich pewn pustk, nie zapeniajc jej niczym. Dlatego bardzo trzeba, by ci ktrzy nie s dostatecznie zajci prac zawodow ani obowizkami domowymi, zaprzgli si do jakiej zewntrznej akcji spoecznej lub charytatywnej. Zreszt, choby nawet nasze tumaczenie tego zjawiska nie odpowiadao rzeczywistoci, jednakowo jest faktem niezaprzeczonym i wiat to zawsze zoliwie podkrela, e osoby pobone tworz stan szczeglnie ulegajcy lenistwu. Skoro lenistwo stanowi tak skuteczn przeszkod postpu, jest rzecz niezmiernie donios zapozna si z nim dokadniej; przystpujc do tego, zauwaamy, i zazwyczaj objawia si ono w jednej z siedmiu postaci, o ktrych pomwimy.

Pierwsza z nich nosi zwykle miano rozproszenia. atwiej j opisa ni cile okreli. Jest to grzech, ktry nie ma wasnego ciaa, ale zwyk czepia si czegokolwiek. Dziaa on milczkiem i nieatwo go odkry. Najzdradliwsz za cech rozproszenia jest okoliczno, i uchodzi ono uwagi osoby rozproszonej nawet wwczas, kiedy bywa zawinione. Natomiast jego skutki maj si cakiem odwrotnie do niepozornej powierzchownoci. W cigu kilku godzin zdoa ono wniwecz obrci aski, zdobyte mozoln prac dugich miesicy lub owoc caych rekolekcji; przy tym szczeglnie dla sprzyjajcym jest czas porekolekcyjny. Przyjrzyjmy si nieco, na czym ono polega. Po fakcie kady si spostrzega, i by rozproszony, lecz nie zawsze si wie, na czym to rozproszenie polegao. Jaki cie, lecy na duszy mwi mu, e co tam nie byo w porzdku, lecz nie kady umie ten nieporzdek nazwa po imieniu. Roztargnienie polega przede wszystkim na nie spenianiu pewnych spraw w swoim czasie, skutkiem czego jeden obowizek depcze po pitach drugiego, a wszystkie razem stoczone zamieniaj si w jarzmo, pod ktrym stkamy i tracimy spokj ducha. Nastpstwem tego w wikszoci wypadkw jest, e brak nam czasu na wykonanie naszego dziea tak, jak ono winno by zrobione: zbywamy je czym prdzej, z jakim niewitobliwym popiechem, z pragnieniem raczej pozbycia si go ni sumiennego wykonania, bardzo niewiele mylc o Bogu. Synna zasada francuskiego ma stanu "Nie czy tego dzi, co moesz odoy na jutro", jakkolwiek przydaje si nieraz w roztropnym zaatwianiu obowizkw wiatowych, to przecie niezmiernie rzadko ma zastosowanie bezpieczne w yciu duchownym. Niemniejsze zamieszanie mogaby wprowadzi odwrotna zasada, ktr mia postawi lord Nelson, i naley kad spraw koczy na kwadrans przed oznaczonym czasem. Waciw zasad jest spenia wszystkie obowizki po kolei, w miar jak si nasuwaj, bez popiechu a wytrwale, z oczyma utkwionymi w Boga. Nawet bez trzymania si jakiego jednostajnego, z gry naoonego porzdku, ycie nasze codzienne zwyko sobie obi jakie stae oysko, w ktrym kade zajcie ma swj czas. Jeli w tym kierunku bdziemy wspdziaali, unikniemy z jednej strony natoku zapnionych zaj, z drugiej za ujdziemy niebezpieczestwa roztargnienia z powodu niezapenionych chwil. Czowiek bez zajcia nie moe by ani czowiekiem szczliwym ani mem duchownym. Innym objawem rozproszenia jest przeduanie ponad suszn miar grzecznociowych odwiedzin przez rozmowy bez koca. Nie chc przez to powiedzie, by w rozmowie naszej istnia jaki moment, na ktrym mielibymy obowizek urwa nasz pogadank, lub w ktrym schodzi ona na wyranie ze tory. Pragn jeno podkreli donioso umiarkowania w tych rzeczach stosownie do okolicznoci. Podobnie i w samotnoci moemy otworzy do siebie przystp rozproszeniu i poderwa dziaanie w nas pamici na obecno Bo przez przybieranie postawy niedbaej i gnunej. Strzemy si rwnie do nagminnego naogu zwlekania z rozpoczciem danej pracy, skoro ju raz si do niej zabierzemy. Ten szkodliwy nawyk nadwtla si naszej woli i rozkawakuje niejako nasze ycie, kac nam trwoni dzie dzisiejszy w myli o pracach jutrzejszych, ktrych dzisiaj ani na jot posun nie moemy. Ten sam wreszcie

skutek rozpraszania ducha sprowadzaj zbyt liczne modlitwy ustne, zewntrzne praktyki i naboestwa, ktrymi si ponad miar obciamy. To wszystko powoduje tylko wieczny popiech i uczucie cigego napicia, ktrego rychym towarzyszem jest niesmak i zniechcenie. Niedostatek czuwania nad sob w czasach i miejscach wytchnienia jest innym rdem rozproszenia. Wypoczynek sam z siebie jest rzecz niebezpieczn, poniewa dla naszego dobra ma on nas troch rozerwa i rozrusza, a ta rozrywka jest tak doniosa, e mdrze urzdzony spoczynek staje si jedn z najskuteczniejszych pomocy ycia duchownego, krynic podanej wesooci i siln odtrutk na grzechy, popeniane myl. Ale o tym jeszcze pomwimy pniej. Na razie wystarczy zaznaczy, i brak panowania nad sob na rekreacji jest jedn z przyczyn rozproszenia. To samo trzeba powiedzie o stawianiu zamkw na lodzie w ponnych marzeniach i o lekkomylnym przekraczaniu drobnych przepisw oraz przyjtych zobowiza. Powiadam, zobowiza, bo po c si zobowizywa, jeli nie mamy dotrzyma zobowizania, a jake mona zobowizania dopeni, skoro nie bdziemy rwnie sowni wobec siebie jak i wobec drugich? Nastpstwa tego rozproszenia s, niestety, zbyt znane, by si tu dugo nad nimi rozwodzi. Pierwszym jest niezadowolenie z siebie, ktre jest rakiem toczcym wszelk pobono. Z niego wynika przeczulona wraliwo i ch obrony wobec sdw ludzkich, ktra sprawia, i czujemy, jak aska modlitwy nas opuszcza, a nasza sia przechodzi w sabo. W takich chwilach zjawia si jaki nastrj wprost chorobliwy, niweczcy nieraz w jednej godzinie wszystko, comy zdobyli w tygodniach walki i picia si wzwy. Towarzyszy mu czsto chorobliwa skonno do sdzenia i krytykowania innych. Nawet wwczas, gdy aska dziaa w nas na tyle potnie, e unikniemy tak cikich bdw, rozproszenie jeszcze potrafi da si nam we znaki, ju to mnoc nasze roztargnienia podczas modlitwy, ju te czynic nas zgryliwymi po Komunii w. i nieufnymi w stosunku do spowiednika, lub wreszcie ostudzajc nasz gorliwo w penieniu obowizkw i pragnienie pokuty. Drug postaci duchowego lenistwa jest przygnbienie i upadek ducha. Nierzadko mona spotka osoby duchowne, mwice o swoim przygnbieniu, jakby to byo jakie dowiadczenie wewntrzne, nakazujce szacunek i godne wspczucia, wyrozumienia i osobliwych wzgldw. W rzeczywistoci jednak dowiadczenie w wikszoci wypadkw wykazuje, e mona powiedzie, i aden stan ycia duchownego nie kryje tyle grzechw powszednich i tyle niegodnej saboci, co wanie to przygnbienie ducha. Pokor ono nie jest, poniewa wiedzie do skarg, nie do cierpliwoci. Nie jest te skruch, gdy schodzi raczej na samoudrk ni al za obraz Bo. Dusz przygnbienia jest mio wasna. Gnbi nas nuda dobrego czynu i ycia poprawnego. Najgbsz tajemnic naszej radoci bya ta troska i ta staranno, ktr wkadalimy w unikanie grzechw powszednich oraz ten przemylny wysiek, z jakim wykorzenialimy go z nas. Teraz zaniedbalimy si w tym i dlatego jestemy przygnbieni. A jeli nawet prbujemy kiedy, jak to czynilimy dawniej, odwraca si od nccego nas grzechu, to przecie brak nam odwagi

zerwa z miymi nam sposobnociami miejsca i czasu, ktre nam nastrczaj mono popenienia obrazy Boej. Uspokajamy si na wp wiadom pewnoci siebie, e nie upadniemy, a nie baczymy, e rwnoczenie blednie w nas wiato Boskiego oblicza i ustaje rdo wewntrznej radoci. Poczynamy szuka chway u ludzi i smutno nam, gdy nasza praca przechodzi bez echa. W okazaniu si wiatu widzimy nasz pociech, ulg i zadowolenie. Pragniemy, by wszyscy, na ktrych nam zaley, wiedzieli, co czujemy i cierpimy, dziaamy i podejmujemy. wiat staje si dla nas soneczkiem, do ktrego si wygrzewamy. Jaki wic dziw w tym, e chodzimy smutni? Jake wiele jest osb pobonych, ktrych rzeczywistym celem w deniu do doskonaoci jest wyniesienie siebie nie Boga, a jak niewielu zdaje sobie z tego spraw! Moe nie rozmin si z prawd, gdy powiem, e nigdy nie osigamy na drodze duchownego postpu tego, co nam si z pocztku wydaje atwym do zdobycia. Nigdy nie stajemy na wyynie podjtego zadania i tutaj nowe rdo przygnbienia. Lecz z jakiegokolwiek stanowiska patrzylibymy na ten smutny stan naszego ducha, zawsze odkryjemy jego rdo w braku umartwienia, szczeglnie umartwienia zewntrznego. Streszczajc si, rzucamy pytanie, czy widzia kto kiedy przygnbienie czowieka, starajcego si by dobrym, ktre by nie pyno albo z niedostatku pokory, albo z braku odnoszenia swych czynnoci do Boga? Jeli chodzi o nastpstwa przygnbienia, to niczym wobec ich rzeczywistoci s najbardziej odstraszajce opisy. Nic szatanowi nie daje podobnej mocy nad nami. Sam grzech miertelny nie udziela mu takiej wadzy nad dusz. Przytpia ono dziaanie sakramentw i niszczy ich wpyw. W gorycz obraca wszystko, co sodkie, same nawet lekarstwa ycia duchownego zamienia w trucizn. Pod jego zgubnym dziaaniem sabniemy do tego stopnia, i niepodobiestwem nam si wydaje cierpienie i drymy na sam myl o umartwianiu ciaa. Tak niezbdna do wzrostu w witoci odwaga ucieka z nas, jak woda z dziurawego naczynia, stajemy si trwoliwi i bierni wwczas, gdy winnimy by peni odwagi i przedsibiorczoci. Bg okrywa si jakby nieprzeniknion dla nas zason, a kady dzie, spdzony w tym przygnbieniu, pogra nas coraz gbiej w przepa, gdzie nas nie dosignie aden promyk pociechy. Mimo pozornej drastycznoci tego zestawienia, bez przesady mona powiedzie, e duch przygnbiony stacza si do stanu Kaina czy Judasza. Zatwardziao ich obu bya wynikiem przygnbienia, pochodzcego z niedostatku pokory, tego owocu dziaania ze wzgldu na siebie raczej ni na Boga. Nade wszystko musimy si strzec, by przygnbienie wewntrzne nie odstrczao nas od zwyczaju komunikowania i od ostroci, ktre sobie zadajemy. Owszem, musimy przestrzega ich z wiksz sumiennoci wanie dlatego, e jestemy przygnbieni i niczego bardziej si nie wystrzega, jak przeprowadzania jakich zmian w naszym yciu ze wzgldu na t chmur, ktra nam widok przysoni. Dokadno w drobnych obowizkach jest rdem dziwnej radoci, a troch umartwienia, choby drobnego i niezbyt uciliwego, lecz stosowanego ze spokojn wytrwaoci, odstrasza zego ducha.

Korzystajmy chciwie ze sposobnoci ustpowania drugim, to bowiem rodzi sodycz serca i ducha modlitwy. Za przedmiot rachunku szczegowego obierzmy wyzyskanie czasu i miejmy zawsze pod rk jak sta ksik albo zajcie na wypenienie wolnych chwil. Nigdy nie ustawajmy w oddawaniu czci Matce Najwitszej, ktrej Koci nadaje sodkie miano "Przyczyny naszej radoci" niechaj straconym dla nas bdzie ten dzie, w ktrym zaniedbamy zwrci si do Niej z tym wezwaniem. Wreszcie musimy przestrzega posuszestwa nie tylko co do jakoci naszych czynw, lecz i co do czasu, jaki im wyznaczy nasze postanowienie, regua, obowizki rodzinne czy wola spowiednika, albowiem dziwna skuteczno posuszestwa zaley nie tyle od tego, co czynimy, ile raczej od czasu i sposobu wykonania zleconej czynnoci, gdy ycie duchowne polega nie na doborze pewnych czynnoci, ale na sposobie wykonywania wszystkich naszych czynw w ogle. Obok tych dwch postaci lenistwa: rozproszenia i przygnbienia, pojawia si trzecia; jest ni pewien rodzaj ociaoci, jakby oglnego odrtwienia, ktre trudno okreli, a wystarczy par rysw, by je rozpozna. Oto od pewnego czasu utracilimy swobodny wgld w siebie samych. Brak nam wiadomoci wasnego stanu, jestemy jak ten podrny idcy omackiem. Wtem zdarza si co, co w nas budzi wiadomo naszego pooenia. Spostrzegamy, i cigle czynimy postanowienia i cigle je amiemy. Stay si one czci naszej modlitwy porannej, by w godzin lub dwie ulotni si z naszej myli, jakby nigdy w niej nie zaistniay. Nawet gdy sobie zdamy z tego spraw i prbujemy w czyn je wprowadzi, okazuj si one jakie mikkie, bezsilne, zmartwiae. Wprawdzie nie zamykamy uszu na poruszenia aski, ktre odbieramy kadej godziny, lecz odkadamy ich wykonanie, tymczasem pora stosowna mija, wzywa nas jaki obowizek i jest ju za pno. Tym sposobem trwonimy mnstwo natchnie, przez Boga nam zesanych. To jedno wystarczyoby. Ale tu si docza jeszcze fizyczne uczucie naszej niezdolnoci do jakiegokolwiek wysiku. Zdaje si nam, jakby o adnym przeamaniu si mowy by nie mogo i tak powoli sabo ducha przeobraa si w uomno cielesn, ktr nawet nierzadko sprowadza. Guchniemy wwczas na gos sumienia, opryskliwie przyjmujemy przestrogi i upomnienia oraz wszelkie prby rozbudzenia w nas ycia z wiary. Cokolwiek kto czyni, zawsze wydaje si to nam niewczesnym i bezsensownym. Bez adnego powodu rzeczy i ludzie wydaj si nam dziwnie obmierzli i nudni, poddajemy si owemu "duchowi bezpodstawnego podranienia", ktry znamionuje paralityka, po mistrzowsku przedstawionego przez Walter Scotta w postaci Chrystala Croftangry. Zdawaoby si, e ycie dla nas ju si wyczerpao, emy stanli u kresu spraw ludzkich, e poprzez grne pokady bytowania zamajaczyo nam to, co Bossuet okrela jako "nieznon nud, ktra stanowi dno ycia ludzkiego". W tym stanie ju nie z roztargnieniem, ale z opieszaoci zbywamy nasz modlitw, nawet do sakramentw odnosimy si z rodzajem wystpnego nieuszanowania i poufaoci wprost nie do pomylenia. Istotnie pozostajemy pod wpywem niesmaku i zaniedbania, jak gdybymy utracili zdolno mylenia powanie i wpadali w jakie oszoomienie czy sen hipnotyczny, gdy chodzi o rzeczy duchowne. Do

tego stanu zmierza zawsze rozproszenie, jeeli wic mielimy nieszczcie nie oprze si adnemu z poprzednich jego stopni i jczymy teraz pod jego uciskiem, musimy si dwign i j si pracy z takim wysikiem, jak gdyby chodzio o grzech miertelny. Czwartym rodzajem lenistwa duchowego jest tzw. pracowite prnowanie, ktre stanowi wielk pokus dla ludzi czynu, gdy jak powiedziaem, lenistwo dogadza wszystkim usposobieniom, lecz kademu charakterowi w odrbnej postaci. W rozrywce nic nie ma, co by przeszkadzao naszemu zczeniu z Bogiem, ale jest wiele prnych zaj, w ktrych tylko tracimy czas i ktrych prawie niepodobna odnie wprost i wiadomie do chway Boej. Trudno poda cise rnice, ale kady wie, i co innego jest wypoczynek, a co innego prnowanie i e prnowanie czciej si tai w niepoytecznym i dziecinnym zajciu, ni w zupenej bezczynnoci. Na przykad s pewne lektury, same w sobie nieze, lecz rozpraszajce nas, poniewa stanowi kopalnie roztargnie na modlitwie lub odywk dla przyszych pokus, dostarczajc im ywych obrazw, albo okazuj si dla nas niebezpieczne, gdy nadmiernie nas pochaniaj w tych wszystkich wypadkach, mimo rozumowych racyj za ich nieszkodliwoci, w gbi serca czujemy wyrzut, ktry przy dobrym stanie duszy winien starczy za zakaz. Przy dzisiejszej tanioci i sprawnym funkcjonowaniu poczt i telefonw, winnimy wicej uwaa na nasz korespondencj. Czy bowiem tak duo przesady jest w powiedzeniu, i kady list jest mniejszym lub wikszym zuboeniem naszej duchownoci? A jeli tak si rzecz ma, to czy nie powinnimy wzi sobie za zasad unikanie zbytecznych korespondencji, o ile nas do tego pisania nie zmusza wzgld na interesy, stosunki spoeczne czy wizy uczucia? Czas jest drogi i mao go mamy, a jednak jak wiele go si obraca na pisanie listw i jake czsto sycha wymwk, i to nic nie szkodzi, gdy to dla nas prawdziwe umartwienie! Ziemskie przywizania przez korespondencj mno si i zacieniaj, poniewa wraz z ni wzrasta ilo przedmiotw naszej troski, przyczaj si nowe powody zdenerwowania i niepokoju, podsycaj si zwizki ciaa i krwi, ktre w czasach dzisiejszych urastaj do miary bawochwalstwa, wydajc walk tynie i mskoci uwicenia chrzecijaskiego. Pisanie listw dziaa ujemnie take na wrodzon nam skonno do przesadzania. Wyraamy si w sposb wyszukany, a przesada stylu przenosi si czsto na uczucie. Poczynamy przykada faszyw miar do oceny rzeczy i zjawisk, ekscytujemy si wypadkami bez znaczenia, z napiciem oczekujemy wyniku rzeczy bahych i niegodnych wzmianki. Czyme jest podwrko rodzinnych kopotw, jeli nie splotem drobiazgw, wyolbrzymionych przez rodowisko? Na kadym kroku przypominaj si tu sowa pisarki Wordsworth, woone w usta prawdziwego biedaka z fabryki: Syszaem ssiadw wieczorne biadania na gupstwa, ktre ni zibi ni parz. Zatracenie wyczucia rzeczywistoci jest tylko nieuniknionym skutkiem bezuytecznej korespondencji, gdy rozdmuchiwanie drobiazgw jest zabijaniem poczucia prawdy. Sakramenty i modlitwa kurcz si do nieproporcjonalnych rozmiarw wobec tak nas pochaniajcych trosk

dotyczcych dzieci, mieszkania, wizyt, projektw na zim czy lato. Omawiajc to wszystko ze mieszn powag, tworzymy w swych listach formaln powie o nas samych, pocigajc wszystko sztucznym pokostem, albowiem ycie nasze w istotnej swej prawdzie zbyt czsto jest duszne i niezdrowe. A jeli nawet zejdziemy w nich na tematy duchowne, to czasem bywa jeszcze gorzej, bo czy wwczas nie roi si w nich od obmw, zrzdze i plotek duchownych? Stawianie zamkw na lodzie jest inn gazi tego pracowitego prnowania i to nie najniewinniejsz. Czy schwyta si kto na tych bezpodnych marzeniach, eby jednoczenie nie przyapa si na wprowadzeniu do nich wasnej chway, jako gwnej spryny? Czy mona spdzi godzin na rojeniu o wielkich jamunach, o znoszeniu strasznych cierpie po bohatersku, o ponoszeniu mczestwa, o nawracaniu narodw, o rzdzeniu kocioem, o zakadaniu szpitali, o wstpowaniu do ostrych zakonw, o przykadnej mierci, o dziaaniu cudw nad wasn trumn, by mimo caej duchownoci tych marze, nie sta si przez nie i pytszym i naiwniejszym i gupszym i bardziej prnym ni przed godzin? T drog dochodzi si do podziwiania rnych rzeczy bez zamiaru urzeczywistnienia ich w swym yciu. Jest to gorsze od zaczytywania si w powieciach, gdy tu i piszcy i czytajcy jest jedn osob. Podwjnie wic zatruwa si jadem zarozumiaoci i przeczulenia. Std pochodzi w posmak chopicoci, ktrym zalatuj pewne nasze poczynania i to oglne obnienie poziomu, zdradzajce si w naszych mylach, uczuciach i postanowieniach. Niech nas te silne sowa nie dziwi, gdy stawianie zamkw na lodzie wyciecza i znieprawia dusz. Przechodzi nad ni jak wyziew trujcy, po ktrym nie ostaje si nic wieego, zielonego i owocodajnego, ale oglne znuenie, zrzdliwo i uprzykrzenie myli o Bogu. Nie ulega wtpliwoci, i ycie jest nudne. Lecz jest rzecz zdumiewajc, jak wczenie odkrywaj to modzi. Istotnie, ciar wiadomoci tej tpoty ycia jest znacznie dotkliwszy dla modziey mskiej i eskiej, nili dla ludzi dojrzaych. Std pochodzi zjawisko, i szczeglnie modzi zwykli oddawa si marzeniom. Ma to miejsce zwaszcza, gdy chodzi o dzieci pozbawione rodzestwa, wychowywane w domu lub w zakadzie, nie posiadajcym dostatecznej iloci rozrywek, niezbdnych przy roztropnym wychowywaniu, albo o sieroty, przebywajce u krewnych, lub dzieci wdw, otoczone atmosfer smutku i cichej melancholii. W tych warunkach dzieci niezwykle atwo nabywaj skonnoci do tzw. powieci mylowych, znajdujc w nich pewn rozrywk dla siebie, powieci, ktrych tem s wasne przeycia, nie zawsze tak bezpieczne, jakby si zdawao. Rodzice i opiekunowie winni do tego nawyku odnosi si z najwikszym uprzedzeniem i natychmiast zastosowa surowe rodki zapobiegawcze, chociaby miao doj do rozczenia si z dzieckiem na pewien czas, ten bowiem objaw marzycielstwa grozi zatruciem caego przyszego ycia. On to jest po wikszej czci przyczyn nieszczliwych maestw. Nie wyobraam sobie u dzieci naogu tak grzesznego, ktryby mnie bardziej przeraa, jak ta wanie marzycielsko; tak jest ta trucizna rca, uparta i dalekosina. ywot Pani Gaskell, opisany przez Szarlot Bront, najdosadniej maluje nam groz spustoszenia, jakie po sobie zostawia

marzycielstwo w swej najagodniejszej postaci, w ktrej osoba marzyciela ukazuje si moliwie rzadko w toku urojonych przygd. Dusza, skaona tym naogiem, staje si cieplarni wszelkich wystpkw. Grzech rozrasta si w niej z egzotyczn bujnoci. Jeli chodzi o nastpstwa, to lepiej takiemu chopcu czy dziewczynce byoby, eby przez cae ycie karmili si najbrudniejszymi powiecidami, ni by mieli by dotknici naogiem tworzenia powieci w swej gowie. Trzeba by osobnej rozprawy, aby opisa wszystkie zakamarki tego nieszczsnego naogu. Starajmy si wierzy, e aden zy nag nie jest nieuleczalny; ale czy wielu si znajdzie pomidzy nami takich, ktrzy mieli pociech ujrze jednego takiego naogowca wyleczonego gruntownie? Ze uycie rekreacji jest dostatecznie wane, by je wymieni jako pit posta duchowego lenistwa. Ju powiedziaem, e rekreacja jest czynnikiem o niezmiernej doniosoci w yciu duchownym. wiadczy o tym caa tradycja Kocioa; wtpi, czy istnia kiedy jaki dom zakonny, ktryby przez duszy czas zachowa sw karno, nie przestrzegajc rekreacyj, ktre s tradycyjne po wszystkich zakonach. Albowiem zakon bez tradycyj jest zakonem bez ycia, przynajmniej bez peni ycia dojrzaego. Bez nich jest on ju trupem, albo jeszcze chopiciem. Dziwnie brzmi to w uszach czowieka wieckiego, e rekreacja jest obowizkiem w domu zakonnym; jednak fakt ten stanowi tylko czstk onej niebiaskiej mdroci, ktra bya udziaem wszystkich zakonodawcw. Jednak poza zakonem rekreacja jest rzecz bez porwnania trudniejsz, poniewa trudno jest ustali pewne wskazania dla ludzi wieckich w tym wzgldzie. Jedno, co da si powiedzie, to e ogromnie duo zaley od wyboru rozrywki. Musi ona si zgadza zarwno z naszym stanem jak i ze stopniem, ktry osignlimy w yciu duchownym. Musi odpowiada wrodzonemu usposobieniu i nie naraa nas na towarzystwo z ludmi, ktrzy mog nas skrzywdzi na duszy. Inna rzecz stopie oddania si zabawie. Na oku mie naley chwa Bo i nigdy nie wyzbywa si umiarkowanej obawy rozproszenia. Przy tym zabawa winna si dzia zawsze w swoim czasie, poza ktrym zwyka sprowadza utrat aski. Nieatwo jest przesadzi, gdy si wylicza korzyci dobrze spdzonej rekreacji. Umys nie moe by cigle napity. Trzeba niekiedy spuszcza ciciw z uku, by si nie zepsu. Podobnie dobrze spdzona rekreacja sprawia trzy rzeczy: Ochrania zdobyte aski przed najmniejszym uszczerbkiem, bronic nas przed ostygniciem zapau. Mio Boa, towarzyszca nam w pracy, przelewa si take na chwile wytchnienia i w ten sposb nawyk skupienia pozostaje nietknity, a my w naszej zabawie pozostajemy nadal u boku swego Ojca niebieskiego, jak pozostawalimy w pracy i cierpieniu. Rekreacja po wtre nie tylko osania gotowe nabytki, ale przysparza nam siy i wieoci, ochoty i dziarskoci do przyszej pracy. Dawne aski si utrwalaj, budzi si pragnienie nowych. Mwi si o dzieciach, e wicej rosn we nie ni na jawie. Podobnie rzec mona o rekreacji. To jest jej trzecia funkcja. Podczas niej roniemy. Nie oznacza ona adnego zastoju. Jej bogosawione dziaanie siga nie tylko wstecz i wprzd, lecz spywa i na chwil obecn, gdy oznacza aktualny wzrost. To pomnaa nasz rado, a uprzyjemniajc nam pobono, potguje nasz

energi. Ogromna zasuga rekreacji kryje si ju w tym, e zabezpiecza nas przed grzechem, zajmujc wolne chwile, w ktrych sabo naszej natury zmusza nas do odwrcenia uwagi od rzeczy nadprzyrodzonych. Jej zawdziczamy uchronienie nas od tysica grzechw myli i od niepotrzebnych rozprosze umysu i serca. Lecz to tylko drobna czstka jej dobrodziejstw. Jej waciwe zadanie jest niemniej doniose dla ycia duchownego ni sen dla ciaa; podobnie te jak sen wymaga ona ujcia w mdre, stosowne i mocne prawida. Swoje uwagi o rekreacji zamkn rad Scaramellego. Jeli nasz umys pragnby jakich odchyle od doskonaoci, jakich zbytecznych rozrywek, pogwarek czy udogodnie, ktrych nie domaga si ani zdrowie ciaa ani spenienie obowizkw stanu, prawo doskonaoci da bezwzgldnego zaparcia si siebie. Wiem, e te wszystkie ulgi s pokarmem sabych na duchu, o ktrych mwi Aposto: Kto saby, jarzyny niech jada pozbawieni pociech, ktrymi aska darzy dusze czyste, syc swj gd i swe wyczerpanie u ziemskich obw. Ryszard od w. Wiktora powiada, i czowiek znajduje w swej wasnej naturze pokarm peen sodyczy, poza tym za szuka go w rzeczach zewntrznych, jak pomylno i powodzenie. Lecz nie jest to w pokarm duchowy, ktrym krzepi si Chrystus. Niemniej jednak jest to pokarm niedoskonaych, jarzyna sabujcych: czstokro nawet poyteczny, gdy czciowo agodzi i uzdrawia chorob odrtwiaoci, ktr na dusz sprowadza brak aski. Ale osoby, ktre powanie d do doskonaoci, winny si wyrzec tych niepotrzebnych przystawek, by si tak bardziej przysposobi do uzyskania od Boga wikszej obfitoci ask i bogosawiestw niebieskich. Jeli umys nasz domaga si czego z poywienia, snu, ubrania czy wypoczynku, przydatnego do zachowania ycia i zdrowia, czy do lepszego zadouczynienia obowizkom, lub czego, co posuszestwo, suszno czy zdrowy rozsdek uznaj za wskazane, pjdmy za jego daniem i zaspokjmy nasze potrzeby. Lecz w tych wypadkach osoba duchowna musi troskliwie oczyszcza swoj intencj, by przychyla si do tego jedynie przez wzgld na wol Bo, a nie na wasne pragnienie, by szuka w tym upodobania Boego, a nie wasnego. Maj to by raczej ustpstwa dla saboci natury, dyktowane niejako wrodzonym instynktem, a nie dogadzanie sobie, tak by nawet przy tych koniecznych ustpstwach znale sposobno sprzeciwiania si swym popdom i postpowania jedynie za wol i upodobaniem Boym. Tym sposobem moemy zadoczyni swym potrzebom bez naraania na szwank naszego postpu duchownego. Wiem, e te rzeczy s trudne w zastosowaniu, ale w. Bernard mwi, e wystarczy zoy sw nadziej w Bogu, a wszystko da si zrobi w myl zdania: Wszystko mog w Tym, ktry mnie umacnia (1). Oglna obojtno co do wyzyskania naszego czasu jest szstym objawem duchowego lenistwa. Uytkowanie czasu jest przedmiotem bardzo obszernym i doniolejsze posiada znaczenie, ni zwyko sdzi wiele osb dcych do doskonaoci. Belecjusz w swym dziele o rzetelnej cnocie posiada ca ksig, powicon chwili rannego wstania, ktre przecie stanowi drobn ledwie czstk naszego czasu. Musimy pamita, i czas jest surowcem, z ktrego wykuwamy nasz wieczno, e jest on drogi i nieodzyskalny, e wreszcie

przyjdzie nam z niego zda cisy rachunek. Bdy nie do naprawienia s rzadkie, ale strata czasu do nich naley; a skoro pomylimy, jak atwo, jak czsto, jak niepostrzeenie, jak zdradliwie ten bd si wkrada, zrozumiemy cokolwiek jego rzeczywiste niebezpieczestwo. Lenistwo, jak ju raz kogo opanuje, staje si okrutnym samodzierc, daje mu odczu swe kajdany przy kadym poruszeniu, nawet w chwilach bezczynnoci. Ale jest to niewola nie pozbawiona swej przyjemnoci, a przez to tym niebezpieczniejsza. Jednak najzdradliwszym jego rysem jest utrzymywanie nas w zudzeniu. aden prniak nie uwierzy w swoje prniactwo, wyjwszy chwile szczeglnego owiecenia przez ask. Nikt nie pojmie, jak szalenie szybko tworzy si nag marnowania czasu. Przeamanie go za wymaga ogromnego wysiku woli, na jaki tylko niewielu si zdoby moe. Przestrze, ktra ten stan dzieli od oziboci, maleje z niezwyk chyoci. Kada godzina ze swymi jednominutowymi niedbalstwami obcia i krpuje dusz, dopeniajc strasznej miary win przed obliczem Boskiej sprawiedliwoci. Nasze ycie staje si ywym przeciwiestwem ycia Boego. Jego drobiazgowa znajomo naszego stanu w kadej chwili stoi w straszliwej sprzecznoci z naszym pwiadomym p-niewiadomym zapomnieniem i zapoznaniem Jego obecnoci. Wtpi, czy cise i sumienne uycie czasu moe podobnie, jak inne cnoty, przej w nawyknienie. Obawiam si, e czas jest przedmiotem, ktry wymaga cigej czujnoci w cigu caego ycia. Jest on chybkim potokiem, ktrego kada fala mknie wartko ku morzu, unoszc z sob wierne wiadectwo o nas, by je zoy u tronu Boga. Strach nam pomyle, i taki w. Alfons lubowa uroczycie Bogu nie straci ni jednej chwili czasu. Rozumiemy dobrze, e czowiek o takiej pokorze i roztropnoci, wacy si na takie zobowizania, musia by wyniesiony przez Koci na otarze. Sidm i ostatni postaci duchowego lenistwa jest gadatliwo. Tomasz Kempis wyznaje, i nigdy mu si nie przydarzyo, by po rozmowie wrci do swej izdebki, nie bdc gorszym, nili z niej wyszed, a inny m witobliwy mawia, e nigdy nie aowa sowa przemilczanego, natomiast czsto przytrafiao si mu aowa poniewczasie sw wyrzeczonych. Ile nam to rzuca wiata na ycie witych! W yciu duchownym, ilekro dusza znuona szuka folgi lub rozrywki niedozwolonej, rzecz po marzycielstwie najniebezpieczniejsz jest gadatliwo, ktra bywa jedn z najpospolitszych pokus. Jedni czuj pokus gadania z kimkolwiek, kto si okae chtnym suchaczem; inni upatruj przyjemno w wynurzaniu swych uczu wobec niektrych tylko, sobie sympatycznych. Niektrzy maj pokus do mwienia tylko w czasach i o rzeczach nieodpowiednich, co zwyko pochodzi niekiedy z poduszczenia szataskiego, niekiedy za z ludzkiej saboci. Jako ogln zasad mona przyj, e u osoby pobonej wszelkie wylewy uczucia poza modlitw s niepodane bez wzgldu na to, czy przedmiotem ich jest Bg, czy jaka rzecz obojtna. Nie chodzi tu o przedmiot. Zo tkwi w wylewaniu si na zewntrz. Roimy czsto, e tym umierzamy pokus. Nic faszywszego w wiecie. Wyjwszy pewne pokusy, wanie milczenie nas krzepi, podczas gdy wylanie osabia nas i nadwtla. Osoby pobone, nim wkrocz na szlaki witych,

zwyky by gadatliwe i ta przywara najczciej opnia chwil ruszenia ladami witych lub w ogle udaremnia ich postp. Kada z tych siedmiu postaci lenistwa mogaby oczywicie tworzy przedmiot osobnej rozprawki, lecz dla mojego celu wystarczy to, co powiedziaem. Doskonao na wiecie jest spraw niezmiernie trudn i na wiele napotyka przeszkd. Najwiksz z nich jest zapewne lenistwo, ktre ludziom wieckim najbardziej utrudnia wzrastanie w witoci. Wszystko, co nas tam otacza, jest maoduszne i pene przesady. Powszechnie przyjte zasady i myli s maostkowe i pytkie. Atmosfera nuca. Okrzyczane wielkoci wiata to wydte pcherze nagminnej gupoty. Czuostkowoci religijnej tam pod dostatkiem, nabonej fanfaronady a do znudzenia, tylko zdrowego umartwienia i szczerej, mskiej pobonoci, niestety, bardziej brak, niby mona byo przypuszcza, gdyby sam fakt nie by dostatecznie pewny. Wszystko to cignie nas do wakonienia si i do lenistwa. Nieraz wiat podziwia niezwyk pogod u osb zakonnych. Jest ona owocem reguy i ycia zakonnego, ktre je chroni przed lenistwem. Jeli nie mamy tych pomocy, tym wicej trzeba nam si lka owego nieprzyjaciela. Niebezpieczestwo lenistwa i jego grone skutki trzeba zaliczy midzy osobliwych wrogw denia do witoci na wiecie. Wiemy ju, e w staraniu si o doskonao pord zaj wiatowych brak reguy zakonnej naley zastpi szczeglnym wiczeniem si w cnocie cierpliwoci. Teraz postanwmy doda do tego usiln trosk o roztropne wyzyskanie czasu i o odpowiednie spdzanie chwil wytchnienia, by unikn niebezpieczestw, przed ktrymi chroni zakonnikw ycie wsplne, mdrze obmylane przez ich zakonodawc. Gwnym za odcinkiem naszej walki musi si sta lenistwo w przeciwnym razie nigdy nie osigniemy tej doskonaoci, ktr wici podaj za dostpn dla ludzi wieckich. 15. Modlitwa powrt spis treci Rnica midzy yciem duchownym a yciem wiatowym rzuca si w oczy, a pynie ona gwnie z modlitwy. Gdy ju kto raz pod sodkim wpywem aski odda si yciu modlitwy, niebawem nabiera ona takiej nad nim mocy, i przemienia go w zupenie nowego czowieka; przekonawszy si, e modlitwa jest jego yciem, w kocu modli si nieustannie. Jego ycie staje si nieustann modlitw. Nieustann powiadam nie w znaczeniu rnych sposobw i postaci mylnej lub ustnej modlitwy, lecz nieustann jako pewna postawa wewntrzna, moc ktrej wszystkie jego czynnoci i cierpienia zewntrzne staj si yw modlitw. Zatem ycie modlitwy, ktre jest znamieniem ycia nadprzyrodzonego, zasadza si na nieustannej modlitwie. Lecz c to znaczy modli si nieustannie? Co przez ten nakaz rozumia Boski Zbawiciel? Modli si zawsze znaczy odczuwa wci sodk potrzeb modlitwy, aknienie modlitwy. Podczas modlitwy aska staje si oczywist, niemal dostrzegaln, nic wic dziwnego, e z ni krzepi si nasza wiara i rozpala mio. Najboleniejsz stron cikiej pracy bywa niemono oddawania si modlitwie oraz znuenie, podcinajce

nasze siy, zanim nadejdzie czas na modlitw, albowiem siy fizyczne s bardzo potrzebne, by modli si dobrze. Skutkiem pocigu do modlitwy wytwarza si u nas zwyczaj powicania stale pewnych chwil modlitwie bd mylnej, bd ustnej. Ten nawyk staego zwracania si do modlitwy nie stwarza, jeszcze oczywicie, sam przez si ma modlitwy. Wszelako i Bg nie zele swego ognia, dopki my nie zdobdziemy si na stos ofiarny. Przeto musimy sobie przyswoi akty strzeliste i mie pewne westchnienia przygotowane, nie zaniedbujc przy tym modlitw samorzutnych, wyrywajcych si ku niebu w cigu dnia z gorcoci naszych serc. Zreszt wytwarza si z czasem w duszy pewne jak gdyby cienie myli ku Bogu, ktre si rodzi z mioci oraz z cigej pamici na obecno Bo, a na zewntrz objawia si modlitw, przechodzc od proby do dzikczynienia, od dzikczynienia do uwielbienia, od uwielbienia do wstawiania si za innymi, stosownie do rnych stanw duszy, bez jakiegokolwiek zamieszania czy wiadomego wysiku. Modli si zawsze znaczy, wreszcie, czsto odnawia akty czystej intencji zwracania wszystkiego ku chwale Boej, a w ten sposb oywia duchem modlitwy nasze czynnoci, rozmowy, prace i cierpienia. Oto, co znaczy modli si zawsze: a teraz obaczmy, jakie std pyn dla nas poytki! W jake nadprzyrodzonym stanie utrzymuje si taki czowiek! yje on jak gdyby na innej planecie ni inni ludzie. Inne te jest jego otoczenie, jego obcowanie jest z Bogiem Jezusem, Maryj, Anioami i witymi. Wspycie z nimi stanowi ukryty nurt jego myli i czsto oddziaywa na jego sposb wyraania si. Jego dnoci, nadzieje i ukochania nie s te same, co u innych. Ilekro do czego przystpuje, zawsze czyni to odmiennie od innych, inaczej te przyjmuje swoje powodzenie. Nic go, zaiste, nie rni tak od czowieka wiatowego, jak wanie to zachowanie si w powodzeniu, przeniknite duchem nadprzyrodzonym, nieziemskim, duchem tajemnicy Wcielenia. Jego pogldy na wiat, mimo caej swej precyzji i jasnoci, s uderzajce, poniewa patrzy na oczyma Kocioa i rozsdza wszystkie stosunki i odlegoci midzy rzeczami zalenie od tego, jak si odnosz do tego punktu ogniskowego, jakim jest wiara. Jego uczucia s tak zerodkowane, e w oczach najbliszych uchodzi za czowieka bez uczu, a ludzie mniej go znajcy widz w nim serce zimne, ogoocone z przyrodzonych uczu, niewraliwe na wzy krwi i ciepo ogniska rodzinnego. Zreszt usposobienie spokojne, ktre wytwarza w nas modlitwa, nie sprzyja bynajmniej tym wyczynom i objawom, jakie ma na myli wiat, poniewa si sprzeciwia owej gorczkowej i nieznajcej spoczynku gonitwie, przez ktre si je osiga. Ten wpyw modlitwy zaznacza si w sdach i ocenie ludzi, zdarze i rzeczy, daje si odczu w mowie, wszystko przesyca swoim spokojem. Zaznacza si w postpowaniu z drugimi i bywa gwn przyczyn pozornego braku serdecznoci dla nich. Tak si przedstawia obraz czowieka, ktrego wadze, uczucia, a do pewnego stopnia i zmysy, opanowa duch modlitwy. Zdawa by si mogo, e jego urok bdzie podbija ludzi, jak obecno anioa. Lecz tak nie jest, albowiem jego pikno jawi si dopiero w wietle nadprzyrodzonym.

wiat widzi w mu modlitwy tylko niezwyko i nieporadno cudzoziemca, w czym do pewnego stopnia ma suszno. Jednak mimo wszystko czowiek ten zostawia u ludzi wiatowych wraenie niezatarte, podobnie jak Najwitszy Sakrament u protestantw, ilekro niepostrzeenie znajd si w jego obecnoci i spiesznie uchodz. Jest bowiem rzecz waciw Bogu i rzeczom Boym zostawia po sobie niezatarte wraenie. Najwaniejsz czynnoci ycia wewntrznego jest modlitwa mylna, o ktrej chc najpierw sw par powiedzie. Pisarze duchowni, a niekiedy i wici, wyraaj si, jakoby rozmylanie byo konieczne do zbawienia, co w pewnym znaczeniu i w pewnych wypadkach moe by prawd. W kadym jednak razie jest rzecz niewtpliw, e modlitwa mylna jest konieczna do doskonaoci i e ycie duchowne bez niej istnie nie moe. Modlitwa mylna bowiem zajmuje nasze wadze Bogiem, a to nie tyle przez zgbianie i dociekanie prawd o Bogu, ile raczej przez nakanianie naszej woli do zgody z wol Bo i naszych uczu do mioci Boej. Jej przedmiotem s dziea Boga i Jego doskonaoci, przede wszystkim za wite Czowieczestwo Chrystusa Pana. Dugo czasu, jaki naley jej powici, bywa rozmaita w poszczeglnych wypadkach; rne te bywaj metody, przy niej stosowane, lecz jest rzecz bardzo wan trwa przy raz obranej metodzie. Zreszt wspomn co o tym w dalszym cigu. Modlitwa mylna, ju sama z siebie trudna, staje si jeszcze trudniejsza wskutek pokus, ktre na ni czyhaj. Jej uciliwo przechodzi nieraz wszelkie oczekiwanie i ona to kusi do zaniechania modlitwy. Bardzo czsto, przystpujc do rozmylania, odczuwamy niesychan po prostu niezdolno do mylenia o czymkolwiek. Jakkolwiek postaw zalecono by nam wwczas, mczy nas jej jednostajno, skoro za poczniemy wci j zmienia, odbiega nas usposobienie do modlitwy. Kady ruch powoduje nowe roztargnienia, a imi ich legion. Caa nasza nadzieja w uczuciowym naboestwie, a to nas wci odbiega nawet bez widocznej winy z naszej strony. Cho myl o zaniechaniu rozmylania odpychamy ze wstrtem, umiecha si nam moliwo urzdzenia sobie w nim przerwy. Kiedy indziej pokusa nam wystawia, e wano modlitwy niesusznie si przesadza, a cho si oprzemy chci zaniedbania modlitwy, dogadzamy naszym kaprysom przez nieprzestrzeganie odpowiedniej na ni pory i drogo nieraz za t sabo pacimy. Jeeli chcemy lekarstwa na wszystkie te pokusy, to musimy uwaa nasze rozmylanie za gwn spraw dnia; musimy powica czytaniu duchownemu tyle czasu, na ile nas sta; musimy by szczerzy, otwarci i posuszni naszemu kierownikowi we wszystkim, co do niego naley; musimy stopniowo si uniezalenia od pociech zmysowych oraz umie ceni warto oschego, czy, jak czsto zwyklimy mwi, zego rozmylania. W tym kierunku trzeba nam wyty wszystkie siy, gdy chodzenie w obecnoci Boej, moc nad zym duchem i nad podymi naogami, rwnowaga ducha, zdolno do dwigania krzya i cokolwiek tylko moemy sami uczyni dla wytrwania w dobrem do koca, to wszystko zaley od modlitwy.

Po uwanym zastanowieniu si nad rnymi metodami modlitwy, ktre zalecaj pisarze duchowni, spostrzeemy, e wszystkie daj si sprowadzi do dwch, ignacjaskiej i sulpicjaskiej, jeli zechcemy okreli je tymi nazwiskami. Metoda w. Ignacego ma t dodatni stron, e bardziej odpowiada nowoczesnej umysowoci, e jest szerzej rozpowszechniona, e operuje technik, ktrej atwo mona wyuczy i e wreszcie najwicej podrcznikw do rozmylania na niej si opiera. Za metod w. Sulpicjusza przemawia ten wzgld, e w niej wierniej odbija si tradycja starych Ojcw i witych pustyni; e si nadaje ona rwnie dla tych, ktrzy z jednej strony nie maj monoci stosowa metody w. Ignacego, a z drugiej nie doszli jeszcze do modlitwy uczu; e wreszcie szczeglnie nadaje si dla tych, ktrzy z pewnych wzgldw musz wci przerywa rozmylanie, poniewa w kadej chwili stanowi skoczon cao, podczas gdy caa sia metody ignacjaskiej ley w penym zakoczeniu. Tak przedstawiayby si z grubsza obie metody. Orzec, ktra z nich jest lepsza, niepodobna, albowiem obie s wite, obie wyday witych, a uycie jednej lub drugiej zaley od roztropnego wyboru lub natchnienia Boego. Krtko omwi obie metody modlitwy, najpierw za ignacjask, ktra jest szerzej rozpowszechniona. Dobre rozmylanie jest darem, o ktry naley szczeglnie si modli, doczajc do tego gorce pragnienie doskonaoci w ogle. Trzeba pilnie stosowa zalecone rodki, a w szczeglnoci pamita o tym, e czytanie duchowne dla modlitwy jest tym, czym dla lampy oliwa. Istnieje podwjne przygotowanie do rozmylania: dalsze i blisze. Dalsze przygotowanie polega czci na usuwaniu przeszkd, czci na zdobywaniu pomocy potrzebnych. Przeszkod, ktr przede wszystkim naley usun, jest pochlebne mniemanie o sobie samym, popisywanie si swoim umartwieniem i swoj pobonoci, wszelkie przywizanie do naogowych uchybie, ktre wci popeniamy, rozproszenie umysu, niedbaa stra zmysw i lekkie zbywanie zaj codziennych. Pomoc, ktrej potrzebujemy, jest pokora przynajmniej w niszych swych stopniach, prostota i czysto intencji w ogle, dokadna stra zmysw, zapewniajce spokj ducha, i wreszcie pewna niewielka dawka umartwienia. Przygotowanie blisze polega na przeczytaniu, wysuchaniu lub uoeniu punktw rozmylania na dzie nastpny, zwaszcza za na wybadaniu, jaki owoc nastrczaby dany przedmiot rozmylania stosownie do naszych potrzeb duchownych. Przed udaniem si na spoczynek naley jeszcze raz sobie to wszystko krtko uprzytomni i wzbudzi odpowiednie westchnienie pobone; natychmiast po obudzeniu trzeba przypomnie sobie przedmiot rozmylania, podczas ubierania za myle o nim lub obudza stosowne uczucie; bezporednio przed rozmylaniem naley uspokoi swj umys, stawiajc si w obecnoci Boga lub witego Czowieczestwa Jezusa na przecig jednego Zdrowa; cay za czas od przygotowania rozmylania a do jego odprawienia winien upyn w milczeniu do tego stopnia, by unika nawet myli i obrazw, mogcych nas rozproszy. Kto raz podda si tym ograniczeniom, ten niezawodnie dozna ich poytku. Lecz nie wszyscy s do tego zdolni. Trzeba znajomoci poszczeglnych

wypadkw, aby osdzi, w jakiej mierze i dla jakich przyczyn naley kogo zwolni od przytoczonych tu przepisw bez szkody dla jego duszy. Niewiele jest osb, dla ktrych cay ten system metody w. Ignacego byby potrzebny przez duszy czas, lecz duo jest takich, ktrzy obecnie nigdy nie odprawiaj porzdnie rozmylania, a ktrzy byliby do tego zdolni, gdyby zechcieli nieco trudu sobie zada i przynajmniej czas jaki ponosi to jarzmo. Po tych dwu przygotowaniach nastpuje pokon adoracji i modlitwa przygotowawcza. Nastpnie id preludia, co najmniej dwa, a nieraz trzy. W pierwszym odtwarzamy sobie w przelotnym obrazie przedmiot rozmylania. Jest to pomoc przeciw roztargnieniom, podobnie jak utkwienie wzroku w jakiej rzeczy uatwia nam mylenie o niej. Ilekro potem nasza uwaga podczas rozmylania si rozprasza, wystarczy tylko wrci do naszego obrazu, podobnie jak to czyni przepisywacz, gdy co odwrci jego uwag od rzeczy przepisywanej. Niektrzy pisarze nawet radz, mie nieustannie przed oczyma jaki obraz, dostosowany do owocu, ktry zamierzamy odnie z rozmylania. Drugie preludium zawiera prob o sam owoc, o ktry znw dobrze jest modli si za przyczyn witego, wyznaczonego przez Koci na dany dzie. Przedmioty historyczne posiadaj trzecie jeszcze preludium, ktre polega na krtkim przebieeniu myl nastpstwa wypadkw, obranych za przedmiot rozmylania. Wszystkie te preludia razem nie powinny zaj wicej ponad pi minut. Dalej nastpuje samo rozmylanie, ktre skada si z wiczenia pamici, rozumu i woli. wiczenie pamici przypomina troch pierwsze preludium, tylko rni si od niego tym, e trwa duej, oraz dokadniej i szczegowiej przechodzi swj przedmiot. Streszcza si ono moliwie najzwilej w postawieniu sobie siedmiu pyta: Kto? Co? Gdzie? Jakim sposobem? Dlaczego? Jak? Kiedy? Stosuj si one zarwno do rozwaanych tajemnic, jak i opowieci. Ta czynno nie powinna si nazbyt przedua, jeeli rozmylanie nie ma zej na czyst gr wyobrani. Wszelako naley j odprawi sumiennie i z drobiazgow dokadnoci, gdy, jak niebawem si przekonamy, z niej popyn nasze uczucia i postanowienia. Niedbae i pobiene wiczenie pamici sprowadza ociao myli, osch formalistyk w uczuciach oraz brak skruchy i mocy w postanowieniach. Nie martwmy si, gdy wiczenie pamici przechodzi w wiczenie rozumu. Jedno bowiem winno si zazbia o drugie, a rozumowi zawsze przypadnie w udziale uskutecznia zastosowanie oglnych prawd do nas samych i do potrzeb naszej duszy w danej chwili. Rozum, ktremu przypada w udziale druga czynno rozmylania, winien speni pi nastpujcych zada: zastosowa przedmiot rozmylania do naszego stanu, wycign z niego wnioski, rozway pobudki, zbada poprzednie i obecne postpowanie oraz przewidzie przysze warunki. Rzecz donios przy wiczeniu rozumu jest jak najwiksza prostota. Podobnie jak wiczenie pamici, posuguje si i ono siedmiu pytaniami: Po pierwsze, jakie myli nasuwa ten przedmiot? Po drugie, jak praktyczn nauk mam z niego wycign? Nauka ta winna by szczegowa, nie oglnikowa, oraz dostosowana do naszego zajcia, charakteru i stanu. Po trzecie, jakie pobudki

skaniaj mnie do jej zastosowania? Tu bdzie naleaa stosowno, przez ktr rozumiem gorliwo i poytek przynajmniej nadprzyrodzony, zadowolenie, atwo oraz konieczno. Po czwarte, jak postpowaem dotychczas w tym wzgldzie? Tu musimy by niezbyt pochopni do odpowiedzi zadowalajcej i tylko wtedy wydawa o sobie sd dodatni, jeli sama oczywisto zmusza nas do tego. Naszym staraniem winno by wasne zawstydzenie. Musimy zstpi do szczegw oraz troskliwie bada swoje obecne usposobienie. Po pite, jak powinienem si zachowa w przyszoci? Tutaj nie naley przewidywa okolicznoci nadzwyczajnych, nieprawdopodobnych czy naciganych, lecz tylko takie, ktre atwo mog si przydarzy jeszcze tego samego dnia. Po szste, jakie przeszkody winienem usun? W tym wzgldzie przyjdzie nam z pomoc znajomo samego siebie, jak czerpiemy z codziennego rachunku sumienia. W oglnoci trzy s takie przeszkody: prno, zmysowo i rozproszenie. Po sidme, jakie rodki mam wybra? Tu naley stara si o rodki szczegowe, a nie oglnikowe i niepewne, przede wszystkim za winnimy kierowa si roztropnoci i nie obcia si ponad siy. Dowiadczenie uczy, e wielu spostrzega wieczorem, i znaczn cz dnia spdzili bez krzya rannych postanowie, poniewa w porannym rozmylaniu obarczyli si bardziej, ni ich ramiona zdolne byy udwiga; przeto zrzucili swj krzy, przestajc by uczniami Zbawiciela przez pozosta cz dnia. Trzeci czynnoci rozmylania jest wiczenie woli. Bez niego rozmylanie przestaje by modlitw myln, a schodzi na czyst spekulacj lub na jaki okaleczay rachunek sumienia. Dziaalno woli wyraa si dwojako: w uczuciach i w postanowieniach. Uczucia maj zastosowanie rwnie poza rozmylaniem, w wiczeniu pamici, a nawet w preludiach. S one podane niemal zawsze, kiedykolwiek si zjawi. Dobrze te jest zapamita sobie dla atwiejszego wyraenia tych witych uczu zdania Pisma w. i powiedzenia witych; tylko najlepiej jest zbiera je samemu, w przeciwnym bowiem razie nie posiadaj ani poowy swego namaszczenia. Nigdy nie trzeba aowa czasu na uczucia pokorne, jak dugo si czuje w nich upodobanie, chociaby caa godzina miaa nam upyn na nich z pominiciem innych czci rozmylania. Tego wszelako nie da si powiedzie o uczuciu radoci i triumfu, ktre bywa dostpne bdom i zudzeniom, tote winno by utrzymywane w pewnych granicach. Nawet tak podane uczucie jak skrucha musi by umiarkowane, gdy zwyko nieraz przechodzi w przesad i miesza si atwo z mioci wasn. Jeeli wzbudzanie uczu przychodzi nam z trudnoci, nie tramy spokoju ducha i nie trwmy si, lecz spokojnie starajmy si je doprowadzi do skutku aktami wiary. Cho tak doniose jest znaczenie uczu w rozmylaniu, jednak postanowienia s rzecz jeszcze doniolejsz. Ich miejsce jest nie tylko po kadym punkcie rozmylania, lecz po kadej praktycznej uwadze w obrbie poszczeglnych punktw. Winny one by praktyczne i nie ogranicza si do podjcia pewnych naboestw i modlitw, lecz mie za przedmiot unikanie czego lub umartwienie si w czym. Winny by szczegowe, nie oglne, oraz stosowa si do obecnego naszego stanu i biecych czynnoci. Postanawia

bowiem co uczyni wtedy, gdy si osignie to lub owo, albo skoro upynie jaki przecig czasu, znaczy budowa zamki w powietrzu, a nie czyni postanowienia. Nasze postanowienia, o ile to moliwe, powinny by si odnosi do okolicznoci, ktre prawdopodobnie zajd w cigu dnia, tak by nasz szczegowy rachunek sumienia wiza si z rozmylaniem. Musz one by oparte na silnych pobudkach, czsto brane na rozmylania, nie prdkie, nie przedwczesne, nie przewyszajce nasz gorliwo, gdy ostygniemy z aru modlitwy. Jeeli co, to przede wszystkim one winny trzyma si poniej tego, na co moemy spokojnie liczy, oraz pyn z pokory. Albowiem na rozmylaniu wiele rzeczy przybiera tak posta, e czsto odbiega nas uzasadniona nieufno wzgldem samych siebie, a poniewa Bg rzadko wspomaga dusze zbyt dufne w siebie, przeto atwo si uginamy. Ile narzeka, ktre si syszy od ludzi na brak postpu, naleaoby zoy na karb ponnych postanowie, czynionych w p-przyrodzonym, p-nadprzyrodzonym zapale modlitwy? Dochodzimy ju do zakoczenia rozmylania. Jest ono wane, a przy caej swej gorcoci, nie powinno traci spokoju. Jeli si je czyni popiesznie, by nie przeduy zwykej godziny rozmylania czy dla jakiej innej przyczyny, czsto przepada cay owoc rozmylania. Najpierw winnimy zebra i odnowi wszystkie nasze postanowienia. Tym sposobem odwiey si nasza gorliwo, ktra moe osaba w cigu godziny wskutek oschoci i zmczenia. Nastpnie id rozmowy z Bogiem, Matk Najwitsz i ze witymi. Podczas nich winnimy prosi osobno o poszczeglne, przedtem okrelone owoce rozmylania, do ktrych moemy doczy jak rzecz, ktra nam bardzo ley na sercu oraz pokorne ofiarowanie uczynionych postanowie. Z modlitw, dodawanych w kocu przez podrczniki modlitwy mylnej, oparte na tej metodzie, najczstsze s: Ojcze nasz, Zdrowa i Duszo Chrystusowa. Na tym koczy si nasze obcowanie z Bogiem, lecz nie powinna ustawa pami na obecno Bo. Przeciwnie, wicej ni kiedykolwiek wystrzega si wwczas naley, by nie opanowa nas duch rozproszenia oraz zbyt naga reakcja po skupieniu, w jakim si utrzymywalimy na modlitwie. Jeeli chodzi o wol w. Ignacego, to rozmylanie na tym nie powinno si koczy. Teraz zdaniem jego winnimy, siedzc lub przechadzajc si, odprawi to, co on zwie refleksj albo rozbiorem odprawionego rozmylania. Brak tej refleksji uwaa on za przyczyn dugotrwaych wad naszych rozmyla. Gdybymy bowiem zastanawiali si nad nimi, to odkrywszy w nich jakie braki, prawdopodobnie doszlibymy ich rde, moglibymy wic unika ich w przyszoci. Istotnie, refleksja uchodzi za rzecz tak donios, e mamy wyrane polecenie odprawienia jej pniej, w cigu dnia, gdybymy jej z rana nie odprawili. Refleksja skada si z dwch czci, z rachunku i ze streszczenia. W rachunku krtko przechodzimy nasze wczorajsze przygotowanie, pierwsze nasze myli przy wstaniu, pocztek rozmylania, modlitw przygotowawcz, preludia, wybr owocu, dalszy przebieg rozmylania, jak walczylimy z roztargnieniami podczas wszystkich trzech czynnoci rozwaania, czy nasza modlitwa kocowa bya arliwa i pokorna, czy nasuchiwalimy gosu Boego w naszych sercach oraz czymy byli wolni od nieuszanowania w uoeniu ciaa, od

nieumiarkowania jzyka lub porywczoci umysu. Jeeli wszystko to odbyo si zupenie dobrze, dzikujemy Bogu Wszechmocnemu za ask, ktrej jedynie przypisa trzeba nasze powodzenie. Jeli za cokolwiek nam si nie udao, obudzamy w sobie skruch i pokorne postanowienie na przyszo bez poddawania si przygnbieniu czy niepokojowi. Pamitajmy zawsze, e czas modlitwy bywa czasem Boego karania. Wtedy bowiem przypominaj si nam i drcz nas rne grzechy powszednie, drobne niewiernoci, nieuporzdkowane przyjanie i wiatowe przywizania, za ktre w ten sposb ponosimy kar. Streszczenie rozmylania zbiera w jedno wszystkie owiecenia, wszystkie postanowienia i owoc, jaki spodziewamy si odnie, poczym jeszcze raz prosi si o ask dotrzymania postanowie. Zarazem naley obra sobie jak modlitw strzelist na cay dzie lub jak myl, jako wizank duchown, ktra by nas odwieaa w pyle i zgieku wiatowym. Wreszcie winnimy zapisa owiecenie oraz postanowienia, by mc potem przez odczytywanie ich odwiea stygnc gorliwo. Jednak ta ostatnia praktyka wymaga wielkiej roztropnoci i nie nadaje si dla wszystkich. Wyej opisana refleksja, zdaniem w. Ignacego, winna trwa "okoo" wier godziny. Pierwsze zapoznanie si z metod w. Ignacego zwyko robi wraenie podobne do tego, jakie odbiera kleryk, stykajcy si po raz pierwszy z brewiarzem. Odnosi si wraenie, i nigdy chyba si jej nie opanuje naleycie. W rzeczy samej jednak przebieg jej jest tak naturalny, e atwo si z ni oswajamy, tak dalece, e bez adnego niemal wysiku, czy choby refleksji, speniamy wszystko prawidowo. W istocie jest ona atwiejsza, niby mona byo przypuci. Metoda w. Franciszka Salezego zasadniczo od niej si nie rni, jeli pomin kilka odrbnych rysw, ktre j znamionuj. To samo mona powiedzie o metodzie w. Alfonsa, ktra waciwie jest metod w. Ignacego, troch moe swobodniejsz, jak tego naleao oczekiwa z usposobienia tego czcigodnego witego, ktry do wielu tytuw wdzicznoci, jaka mu si naley ze strony wspczesnego Kocioa, doczy tytu apostoa modlitwy. Pocztkujcy zazwyczaj bywaj skonni do lekcewaenia technicznej strony modlitwy. Jednak naprawd opaci si przykada si do niej cierpliwie przez kilka tygodni. Nigdy tego nie poaujemy, podczas gdy na postpowanie przeciwne narzeka bdziemy cae ycie. Strzemy si przeto, bymy nie klkali do modlitwy bezmylnie, bez zdania sobie sprawy z tego, co czynimy, dodajc do grzechu nieuszanowania win lenistwa. Nie trzeba te goni zbyt za gosami wewntrznymi, za wyranymi znakami czy za jasnym odczuciem woli Boej, ani te ulega pokusie opuszczenia bitego gocica mozolnego rozmylania dla osignicia Boga krtszymi ciekami. Przede wszystkim jednak nie jest dobrze czyta duo ksiek o modlitwie, raczej naley trzyma si kilku ustnych wskazwek naszego kierownika duchownego. Wci musimy si stara, zawsze jednak spokojnie, o przeduenie naszych uczu kosztem suchych rozwaa, a choby cae rozmylanie upyno nam w nieznonej oschoci, winnimy uczyni jakie szczegowe postanowienie, zanim si oddalimy od wizerunku Ukrzyowanego, tak bowiem

nie upynie nam ten czas bezowocnie. A teraz swko o tym, co nazywamy niesusznie "zym" rozmylaniem. Na og bywa ono najbardziej owocne. Samo wytrwanie przez cay czas, wyznaczony nam na rozmow z Bogiem, jest znakomitym i zasugujcym czynem posuszestwa. Tajemnica, ktrej na pozr nie dao nam si przenikn, w rzeczywistoci wsika w nasz umys i utrzymuje nas podczas dnia w obecnoci Boej skuteczniej, ni gdyby to miao miejsce w przeciwnym wypadku. W cigu takiego rozmylania zanosilimy mody do Boga, a to ju samo jest czym wielkim. Uczynilimy jakie postanowienie, mielimy sposobno do upokorzenia. Bg bowiem czsto karci nas, podobnie jak nauczyciel karci ucznia, bymy zastanowili si nad naszym postpowaniem i odkryli zapomniane drobne niewiernoci, za ktre jeszcze nie odpokutowalimy. Ilekro tedy rozmylanie "le" nam pjdzie, a my nie odkryjemy winy tego w naszych bdach, bdmy pewni, e Bg ma w tym jakie wzgldem nas zamiary, ktrych spenienie ley w naszym interesie. Niemaa to rzecz umie cierpie samego siebie i swoje wasne niedoskonaoci. Owszem, w tym kryje si duo pokory i duo postpu w doskonaoci. Zaiste, gdybymy chcieli, moglibymy nasze niepowodzenia w rozmylaniu wynagrodzi sobie z odsetkami. Jasn jest rzecz, e duo z tego, co si powiedziao o metodzie w. Ignacego, da si zastosowa do wszystkich innych metod, jeli chodzi o kierownictwo i prowadzenie. Przeto mwic o metodzie sulpicjaskiej, ogranicz si tylko do tych rzeczy, ktre j odrniaj od tamtej. M. Olier wyrnia w modlitwie trzy czci: przygotowanie, zrb rozmylania i zakoczenie; na og te posuguje si on sowem modlitwa nie za rozmylanie; przejty za duchem starej tradycji, czerpie podobnie jak jego komentatorowie zasady i metody ze w. Ambroego, w. Jana Klimaka, w. Nila, Kasjana i pokrewnych pisarzy. Wymieniaj oni trojakie przygotowanie: dalsze, blisze i najblisze. Pierwsze polega na usuwaniu przeszkd, drugie na przygotowaniu tego, co jest potrzebne do dobrej modlitwy, a trzecie na wejciu niejako w modlitw. Dalsze przygotowanie, rzec mona, obejmuje cae ycie, a walczy gwnie z trzema przeszkodami: z grzechem, namitnociami i myl o stworzeniach. Dusza, pozostajca w grzechu, nie moe po przyjacielsku obcowa z Bogiem. Niespokojne poruszenia ludzkich namitnoci mc pokj wewntrzny, ktry jest nieodzownym warunkiem modlitwy mylnej. W kocu myl o stworzeniach jest rdem wszelkiego roztargnienia i rozproszenia. Wobec tego, porzucenie grzechu, umartwienie namitnoci i stra zmysw stanowi dalsze przygotowanie do modlitwy. Przygotowanie blisze odnosi si do trzech czasw: po pierwsze, do chwili wieczornego zapoznania si z przedmiotem rozmylania, po drugie, do przecigu czasu od tej chwili a do zbudzenia si rano i po trzecie, do czasu midzy obudzeniem si a zaczciem rozmylania. Pierwsze wymaga uwagi, drugie zajcia si przedmiotem rozmylania oraz cisego milczenia, trzecie za uczu mioci i wesela, z jakimi winnimy przystpowa do modlitwy. Przygotowanie najblisze jest niemal czci samej modlitwy. Obejmuje ono

trzy rzeczy: stawienie si w obecnoci Boej, uznanie si niegodnym okazania si przed obliczem Boga i owiadczenie wasnej niezdolnoci do naleytego odprawienia modlitwy bez pomocy aski Boej. Kade z tych trzech przygotowa jest ujte w przepisy, czerpane ze staroytnych rde, szczeglnie ze w. Grzegorza, w. Chryzostoma, w. Bonawentury, w. Nila, w. Bernarda i w. Benedykta. Gwne jednak cechy znamienne wykazuje sam zrb modlitwy. Skada si on, podobnie jak w metodzie ignacjaskiej, z trzech punktw: pierwszy zwie si uwielbieniem, drugi zjednoczeniem, trzeci za wspdziaaniem. W pierwszym wielbimy, wysawiamy i obejmujemy Boga nasz mioci i dzikczynieniem. W drugim usiujemy zaszczepi we wasnych sercach to, comy sawili i miowali u Boga, oraz sta si w miar si naszych uczestnikami Jego doskonaoci. W trzecim wspdziaamy z uyczon nam ask przez arliwe mody i wielkoduszne postanowienia. Starzy Ojcowie przekazali nam t metod modlitwy jako samo z siebie wyborne streszczenie chrzecijaskiej doskonaoci. Modli si tym sposobem znaczy, wedle ich wyraenia, Jezusa mie przed oczyma przez uwielbienie, Jezusa w sercu przez zjednoczenie, Jezusa w rkach przez wspdziaanie, a wic trzy rzeczy, z ktrych si skada wszelkie ycie chrzecijaskie. Swoim zwyczajem wywodz to z polecenia, jakie da Bg synom Izraela, by sowa dekalogu mieli przewizane przed swymi oczyma, na swoim sercu i na swoich rkach. w. Ambroy nazywa te trzy punkty trzema pieczciami: uwielbienie zwie signaculum in fronte, ut semper confiteamur pieczci na czole, bymy zawsze Boga wyznawali; zjednoczenie signaculum in corde, ut semper diligamus pieczci na sercu, bymy zawsze Boga miowali; wspdziaanie za signaculum in brachio, ut semper operemur pieczci na ramieniu, bymy zawsze pracowali na chwa Bo. Inni znowu zauwaaj, e ta metoda modlitwy odpowiada przykadowi, jaki nam zostawi Chrystus. I tak uwielbienie odpowiada sowom: wi si imi Twoje, zjednoczenie sowom: Przyjd krlestwo Twoje, a wspdziaanie sowom: Bd wola Twoja. Zdaje si rwnie, o ile moemy sdzi, e ta metoda przewaaa wrd Ojcw pustyni i jest rzecz zdumiewajc, jak wiele okruchw dawnej tradycji na ni wskazuje (1). Ten patrystyczny charakter wyrnia sulpicjask metod modlitwy i nadaje jej cech staroytnej ascezy Kocioa. Pierwszym przeto punktem jest uwielbienie, gdzie rozpatrujemy przedmiot naszego rozmylania w Jezusie, ktremu przy tym skadamy naleyt cze. Dwie zatem rzeczy mamy zachowa w tym pierwszym punkcie. Przypumy, eby poprzesta na przykadzie, ktry przytacza Tronson, e rozmylamy o pokorze. W tym wic punkcie najpierw rozwaamy pokor Jezusa, ktra obejmuje wewntrzne Jego usposobienie, sowa i czyny. Po wtre szeciorak u stp Jego skadamy ofiar: uwielbienie, podziw, chwa, mio, wesele i wdziczno, wyraajc niekiedy wszystkie te uczucia po kolei, niekiedy za tylko niektre, stosownie do przedmiotu naszej modlitwy. Punkt ten jest niesychanie wany, albowiem po pierwsze uczy nas widzie

w Chrystusie rdo wszelkich cnt; po drugie obiera Go za wzr i prawido, na ksztat ktrego urabia nas aska; po trzecie z dwch celw modlitwy, ktrymi wedug Tertuliana s wychwalanie Boga i proba ludzka, doskonalszym jest pierwszy; wreszcie po czwarte w. Grzegorz Nysseski powiada, e nawet ze stanowiska wasnej korzyci, spord dwu drg, ktre wiod do doskonaoci, z modlitwy i naladowania, pierwsza jest najkrtsza, najskuteczniejsza i najpewniejsza. Mwic o skutecznoci uwielbienia jako czci skadowej modlitwy, Ojcowie posuguj si nastpujcym porwnaniem: powiadaj, e jak s dwa sposoby barwienia biaego sukna szkaratem, mianowicie przez malowanie go lub te przez zanurzenie w barwiku, ktry to sposb ostatni jest krtszy i daje szkarat nieblakncy, tak rwnie zanurzenie naszych dusz przez mio i uwielbienie w purpurze Serca Jezusowego szybciej obleka nas w cnot, niby to mogy uczyni mnogie akty tej cnoty. Zauway zapewne czytelnik, e ta nauka jest niezwyka i zdaje si na pierwszy rzut oka rni od zwyczajnego tonu wspczesnych ksiek. Ta metoda uwielbienia z maymi zmianami daje si zastosowa do kadego z szeciu przedmiotw, branych zwykle na rozmylanie: zarwno do przymiotw i doskonaoci Boych, jak do tajemnic i cnt Jezusowych i czynw witych oraz do rozwaanych w oderwaniu cnt, wystpkw i prawd chrzecijaskich. Drugim punktem jest zjednoczenie, w ktrym staramy si sta uczestnikami tego wszystkiego, comy przed chwil miowali i podziwiali. Obejmuje on trzy rzeczy: najpierw musimy wyrobi w sobie to przekonanie, e aska, o ktr pragniemy si modli, jest dla nas wana, a pobudkami, ktre maj wskrzesi w nas takie przewiadczenie, winny by w pierwszym rzdzie pobudki wiary. Druga rzecz, to zrozumienie, jak bardzo potrzeba nam tej aski w chwili obecnej i jak wiele sposobnoci do jej nabycia zmarnowalimy z tego stanowiska naley rozway przeszo, teraniejszo i przyszo. Trzeci i najwaniejsz rzecz jest sama proba o rzeczon ask, przybierajca czworak posta, jak to widzimy w Pimie w.: moe po pierwsze si ogranicza do zwykej proby petitiones vestrae innotescant apud Deum proby wasze niech bd jawne przed Bogiem; po drugie moe przechodzi w baganie, w ktrym dodajemy do naszego yczenia jaki powd czy zaklcie, na przykad przez zasugi Pana naszego lub wstawiennictwo Matki Najwitszej in omni obsecratione we wszelakim baganiu, jak mwi Aposto; moe po trzecie, dzia si przez dzikczynienie cum gratiarum actione, albowiem powiadaj wici, e dzikowanie za aski otrzymane jest prob najskuteczniejsz o nowe; po czwarte moe si odbywa w postaci przypomnienia, podobnie jak kiedy siostry azarza ograniczyy si do przedstawienia swego cierpienia: Panie, ten ktrego miujesz, choruje. Wszystkie te rodzaje proby winny posiada cztery warunki: pokor, ufno, wytrwanie i czno z blinimi w naszych modlitwach, jako uczy nas Zbawiciel modli si o chleb powszedni nasz, nie tylko swj, o odpuszczenie win naszych, nie swoich tylko. w. Nil kadzie wielki nacisk na ten ostatni szczeg i twierdzi, i tym sposobem modl si Anioowie.

Trzeci punkt zaley na wspdziaaniu, skadajcym si z postanowie, ktre winny posiada trzy wasnoci: by szczegowymi, odnosi si do teraniejszoci i odznacza si skutecznoci. Winny si odnosi do teraniejszoci, to znaczy wiza si w naszym umyle z jakim zastosowaniem, ktre prawdopodobnie si nadarzy jeszcze tego samego dnia. Winny si odznacza skutecznoci, to jest, pociga za sob wytrwa staranno w wykonaniu, zamierzon wyranie podczas robienia postanowienia. Zakoczenie modlitwy skada si z trzech czynnoci, ktre mona speni wszystkie w niedugim przecigu czasu. Najpierw trzeba podzikowa Bogu za aski odebrane podczas modlitwy, e raczy nas cierpie w swojej obecnoci, e nas uzdolni do modlitwy, e tyle dobrych porusze i myli nam zesa. Po wtre winnimy prosi o przebaczenie nam win, popenionych w cigu modlitwy: niedbalstw, oziboci, roztargnie, nieuwagi i chwiejnoci. W kocu naley zoy to wszystko w rce Matki Najwitszej, by wszystko ofiarowaa Bogu, uzupeniajc wszelkie braki nasze i upraszajc nam wszelakie bogosawiestwo. Tu rwnie zbiera si ow wizank duchown w. Franciszka Salezego, ktrej myl, zdaje si, pierwszy podda mom modlitwy w. Nil. Metoda karmelitaska, jak j przedstawia Jan od Jezusa i Maryi, zabrania jakiegokolwiek cile przewidzianego ukadu rozmylania i poleca ujmowa je tylko w jeden punkt, ktry zawiera uwielbienie, ofiarowanie, dzikczynienie, prob i wstawiennictwo, wszelako nie w tym samym zawsze uoone porzdku, lecz z pierwszestwem dla tej czynnoci, ktra najbardziej bdzie odpowiadaa przedmiotowi danego rozmylania. W ogle susznie, zdaje si, mona powiedzie, e zakony kontemplatywne trzymaj si raczej metody staroytnej, ktr nazwalimy sulpicjask, nili metody ignacjaskiej. Wszystkie za inne metody prawdopodobnie dadz si sprowadzi do jednej albo do drugiej z tych dwojga. Jednakowo osoby, dla ktrych przeznaczam moje dzieo, miewaj potrzeby wysze ponad wyoone tu metody rozmylania, jakkolwiekby si jeszcze nie zbliay do tak zwanych nadprzyrodzonych stanw modlitwy. Dla wielu rozmylanie jest stanem przejciowym, ktry zwykle przechodz powoli, niekiedy jednak bardzo szybko. Kto za cae swe ycie spdza z Bogiem, trawic je gwnie na zgbianiu ksiek duchownych i na wiczeniach pobonych, do czsto spostrzega, e rozmylanie ju nie jest rodzajem modlitwy mu odpowiadajcym i e przej winien do tak zwanej przez pisarzy duchownych, modlitwy uczu. O niej wic cokolwiek naley powiedzie. Przejcie od rozmylania do modlitwy uczu bywa okresem przeomowym w yciu duchownym. Albowiem zdarzy si moe, e porzucamy rozmylanie przedwczenie lub rozstajemy si z nim zbyt pno, albo i wcale go nie opuszczamy, cho Pan zaprasza nas do stanu wyszego. Wszystkie te trzy bdy przynosz szkod duszy. Pierwszy wtrca nas w zudzenia, drugi przyprawia o strat czasu, trzeci pozbawia nas cennej aski. Dlatego pisarze duchowni podaj nastpujce znaki, e ju pora przej nam do modlitwy uczu. Pierwszym jest niezdolno do rozmylania, a pocig do uczu; drugi objawia si w tym, e

mimo naszych wysikw, nie odnosimy owocu z rozmylania, tylko zmczenie i niesmak; trzeci, na ktry chciabym szczeglniejsz zwrci uwag, polega na tym, e tak na wskro jestemy przeniknici prawdami wiary i zasadami Chrystusowymi, i trudno nam przychodzi zajmowa nimi nasz rozum na modlitwie, lecz natychmiast i jak gdyby niepowstrzymanie przechodzimy do uczu woli; czwartym wreszcie znakiem jest niezaprzeczony postp we wstrcie do grzechu, w obojtnoci na rzeczy przyjemne, w unikaniu sposobnoci do zego, w opanowaniu jzyka i w stray zmysw. Tak wic stopniowo, po trochu ograniczamy wiczenie pamici i rozumu na modlitwie, a zerodkowujemy si cali w uczuciach woli, a wreszcie bezpiecznie, krok za krokiem, przejdziemy od rozmylania do modlitwy uczu. Courbon w nastpujcy sposb opisuje rnic pomidzy tymi dwoma stanami modlitwy. Dopki przebywamy w stanie rozmylajcych, rozumujemy nad danym przedmiotem, przetrawiamy jaki ustp, zastanawiamy si nad dan prawd, lub rozwaamy pewn tajemnic celem obudzenia pewnych uczu wzgldem danego przedmiotu. Natomiast w modlitwie uczu ustaj zupenie rozumowania i rozwaania, a dusza przystpuje z wasnego popdu do wysnuwania odnonych uczu. Rozmylanie te da od duszy w rozbudzaniu uczu pewnego wysiku, pracy i mozolnego skupiania uwagi, podczas gdy w modlitwie uczu to wszystko przychodzi bez natenia, swobodnie i samorzutnie, tak e modlitwa uczu przewysza rozmylanie sw arliwoci, spokojem i cigoci. Owoce z przejcia we waciwym czasie i w sposb waciwy do nowej modlitwy nie pozwalaj dugo na siebie czeka. Pierwszym z nich jest wielkie ukochanie Boga, ktre si zdradza w mioci cenicej Go ponad wszystko (amor praeferentiae), lgncej do Niego tylko z wielkiego w Nim upodobania ( amor complacentiae), a pochodzcej z ogromnej dla Niego yczliwoci (amor benevolentiae), oraz w dzieach czynnej ku Niemu mioci. Za tym idzie pragnienie penienia woli Boej, palca gorliwo o chwa Boga, dotkliwa tsknota za Stoem Paskim, podanie samotnoci, gd poznania tego, co si do Boga odnosi, upodobanie w rozmowach o Bogu, wzrost odwagi, tsknota za mierci, arliwo o dusze i pogarda wiata. Z drugiej jednak strony ten rodzaj modlitwy posiada swoje niebezpieczestwa. Powstaje obawa, e wyczerpiemy si w tych gorcych i niepohamowanych uczuciach, e uwierzymy, i caa pobono zasadza si na pomiennych uczuciach, e roi sobie bdziemy, i dorwnywamy uczuciom witych, e nabierzemy przekonania, i wszystko, cokolwiek czynimy, pochodzi z natchnienia Boego, e w nasze dobre uczynki zbyt duo woymy ludzkiej krewkoci i porywczoci, a w swojej gorliwoci okaemy si nieroztropnymi. Przy modlitwie uczu roztargnienia dotkliwiej nam dokuczaj ni przy rozmylaniu, gdy nasz rozum mniej jest zajty. Utrata sodyczy wicej we znaki si daje, a wiat i szatan zajadlej nas napastuje, ni przedtem. Nade wszystko za w stopniu zdumiewajcym podlegamy prnoci, zniecierpliwieniu i swawoli zmysw. Po swojej jednak stronie mamy dary nadprzyrodzone, ktre zwyky towarzyszy temu stanowi modlitwy, jak dar ez,

nawiedzenia wewntrzne, poruszenia duszy, omdlenia miosne, zatapianie ducha w Bogu, rana mioci, przebyski wasnej nicoci i nadmiar duchowej sodyczy. Lecz wyczerpujce opisanie tego wszystkiego naley raczej do dziea o modlitwie. Na razie niech wystarczy, comy ju dotd o modlitwie mylnej powiedzieli. Pozostaje wic przej do modlitwy ustnej. Jedn z oznak faszywej ascezy, jak zreszt wiadomo ze zda potpionych, jest lekcewaenie ustnej modlitwy. Chociaby nawet, jak sdzi w. Tomasz, nie bya ona konieczna do zbawienia, jest przecie w powszechnym uyciu wrd wiernych. w. Augustyn zdaje si broni jej koniecznoci do zbawienia, podajc za dowd wzr, jaki nam pozostawi nasz Zbawca. Rwnie w. Tomasz gosi jej niezmierny poytek, a to dla trzech przyczyn. Ona bowiem rozbudza wewntrzne naboestwo i rozbudzone oywia. Czci Boga winnimy za pomoc wszystkich darw, a mowa nie mniejszym jest darem ni rozum. Modlitwa ustna w kocu daje upust naboestwu wewntrznemu, ktre te samo wzrasta w miar, jak gwatowniejsze znajduje ujcie. Przy modlitwie ustnej naley uwaa na trzy rzeczy, cho moe nie na wszystkie trzy jednoczenie: najpierw na kolejno i poprawne wymawianie poszczeglnych wyrazw, nastpnie na znaczenie sw i wreszcie na ich cel, to jest na osob Tego, do ktrego je zwracamy i na to, o co prosimy. Wyraajc si z grubsza, sposobem pospolitym, mona rozrni cztery rodzaje ustnej modlitwy: z ksik, bez ksiki, za drugich i akty strzeliste. Jeeli posugujemy si przy modlitwie ksik, to dobrze jest nie zmienia jej czsto, lecz modli si stale z jednej. Odczytywanie modlitw naley od czasu do czasu przerywa, zamykajc ksik i przetrawiajc myli Boe; wystrzega si te trzeba wyboru ksiki wybiegajcej zbytnio ponad to, co rzeczywicie odczuwamy i na co si zdoby moemy. Jeeli modlimy si bez pomocy ksiki, nieche modlitwa nasza bdzie zwiza i nie wielosowna przez wzgld na majestat Boy; uywajmy sw starannie przedtem przemylanych i nie omieszkujmy przeplata je milczeniem. Jeli chodzi o modlitw za drugich, bdmy ogldni w przyobiecywaniu im naszych modw. Nie przeciajmy si wiecznymi lub rozlicznymi nowennami. Nie zgadza si te z nalenym Bogu uszanowaniem okrela sobie czas trwania modw za jak spraw, by ich zaprzesta, jeli Bg w okrelonym czasie ich nie wysucha. Gwne miejsce w naszych modlitwach winien mie zawsze Ojciec wity oraz jego intencje za potrzeby Kocioa. Akty strzeliste naley czsto ponawia, lecz na og nie trzeba si w tym krpowa jakim przepisem czy zobowizaniem. Szczeglnie maj one by nieustanne w chwilach pokusy i warto posiada zawsze pewne obrane westchnienie na pogotowiu. Rne ostronoci zachowa naley przy modlitwie ustnej. Nie powinnimy nazbyt si nimi obarcza, dobrze te jest rozpoczyna je zawsze od uwiadomienia sobie Boskiej obecnoci. Ilekro si przychwycimy na roztargnieniu, e niepostrzeenie odbieglimy myl od treci modlitwy, mimo i czuwalimy nad sob, nie powinnimy powtarza tego, comy bezmylnie odmwili, jeeli nie chcemy utraci spokoju ducha. Wystarczy po prostu si zatrzyma, wzbudzi akt skruchy i modli si dalej. Postpowanie bowiem przeciwne wiedzie do

wielu skrupuw, a koczy si na uprzykrzeniu i obrzydzeniu sobie modlitwy ustnej. Jeeli roztargnienia przejd ju w nag, naley pj im na przekr, odmawiajc sobie ktrego z dawniejszych uatwie, a tak wykorzeni je przez posunicie si kilka krokw w kierunku przeciwnej skrajnoci. I tak jeelimy zwykli byli modli si na wolnym powietrzu, w czasie przechadzki lub w ku, a wyniko std jakie widoczne niedbalstwo, lepiej jest tego zaprzesta, a modli si we wasnym pokoju, na klczkach lub w inny nieco uciliwy sposb. Nie zapominajmy, e owe uatwienia przy modlitwie ustnej bywaj nie tylko obfitym rdem skrupuw, lecz wprost niewyczerpan skarbnic sposobnoci do grzechw powszednich, a przyczyn tego jest niemal zawsze brak uszanowania i naleytego zastanowienia. Taki przeto czas wybierajmy do modlitwy, w ktrym prawdopodobnie nic nam jej nie przerwie i starannie czuwajmy nad naszymi zmysami. Opowiadaj o w. Karolu Boromeuszu, i nigdy nie odmawia z pamici nawet najbardziej znanych czstek brewiarza czy mszau, gdy uwaa, e utkwienie oczu w ksice i odczytywanie modlitw wicej usposabia do naboestwa. Dobrze jest zastanowi si czasem nad wzniosoci modlitwy ustnej i nad t wsplnot ze witymi, w jak wchodzimy, odmawiajc j, zwaszcza w tak rozpowszechnionych naboestwach, jak raniec i modlitwy szkaplerzne. Dusze, szczeglnie oddane modlitwie ustnej, winny ywi osobliwe naboestwo do Aniow, ktrzy stoj przed stolic Boga i ofiaruj nieustannie w swych wonnych kadzielnicach mody sprawiedliwych miosierdziu Boemu. Pamitajmy, e jeli inne rodki nie zawsze dadz si zastosowa do wszystkich wypadkw, to modlitwa jest w kadym wypadku stosowna, i to w sposb szczeglny. Niektre osoby, ktre ju duszy czas si modl o jak cnot lub o wyzwolenie z jakiej wady, albo pokusy, a wci bezskutecznie, atwo trac nadziej i zaprzestaj modlitwy. Szatan usiuje w nie wmwi, e cho przyczyna nieskutecznoci ich modlitwy nie ley w braku dobroci ze strony Boga, to jednak ich wasna niegodno uniemoliwia ich wysuchanie i e myle w ten sposb jest pokor z ich strony. W rzeczywistoci jednak podobny upadek ducha pochodzi nie z pokory, lecz z bdu przeciwnego wierze i nadziei, dobrze bowiem o tej teologicznej prawdzie pamita naley, i modlitwa opiera swoj nadziej tylko na Boej dobroci, a nie na jakichkolwiek naszych zasugach. Kto czuje si niezdolnym do mylnej modlitwy, niechaj si oddaje ustnej. Jeeli za ciar podjtych modlitw ustnych wydaje nam si zbyt wielki i sprowadza na nas, wbrew naszej woli, roztargnienia, winnimy stopniowo go zmniejszy, wynagradzajc to gorliwszym nateniem uwagi. Jako ogln zasad mona przyj: modlitw ustnych niewiele, za to odprawianych z jak najwierniejsz wytrwaoci. w. Teresa twierdzi, e o ile przy modlitwie mylnej najlepsza jest postawa wygodna, o tyle modlitwie ustnej najbardziej odpowiada postawa pokutna. W pewnych za okolicznociach korna postawa, gdy chodzi o modlitw ustn, oznacza poow wygranej. Jeeli kto w modlitwie ustnej znajduje pomoc do wewntrznego skupienia, susznie moe std wnosi, e jest do niej powoany; skoro jednak dodaje w. Tomasz staje mu si ona przeszkod w skupieniu wewntrznym, najlepiej zrobi, jeli jej

zaprzestanie, wyjwszy oczywicie mody obowizkowe. Dla tych wreszcie, ktrzy z oziboci opucili si w rozmylaniu, nie ma lepszego rodka dla oywienia w sobie ducha modlitwy, oraz powrotu do modlitwy mylnej, nad wznowienie dawno ju moe od lat dziecicych zaniedbanej modlitwy ustnej. A teraz sw par o rzeczy, ktra niepokoi tyle dusz pobonych, o tym, jak Bg wysuchuje nasz modlitw. w. Bernard twierdzi w swych wielkopostnych kazaniach, e wszelka za modlitwa staje si z dlatego, e albo jest nieufna, albo oziba, albo zuchwaa. Te zatem trzy rodzaje modlitwy moemy pomin, gdy z gry ju przyj mona, e wysuchane nie bd. Warto zapamita sobie kilka sposobw, jakimi Bg odpowiada na nasze modlitwy. Przewanie bywa tak, e nasza proba si spenia, ale dopiero po pewnym czasie; niekiedy jednak spenia si inaczej, ni sobie to wyobraalimy, a zdarza si nieraz, e w ogle zamiast rzeczy, o ktr prosilimy, otrzymujemy inn. Najprdzej bywa wysuchiwana modlitwa cicha, zanoszona z gbi serca, nastpnie modlitwa o cierpienia, ktr te ogldnie zanosi wypada, a wreszcie modlitwa przez wstawiennictwo Matki Najwitszej, lub jak radzi w. Katarzyna Boloska, za przyczyn dusz czycowych, albo w. Jzefa, co znowu zaleca w. Teresa. Tylko faszywa pobono moe si wzdraga przed wytrwa modlitw za drugich. Natomiast skuteczno naszej modlitwy zaley od tego, czy nawyklimy do modlitwy i do cigego obcowania z Bogiem oraz czy si modlimy w duchu czystej i prostej wiary. Modlitwa pokorna i powana zjednywa nam zawsze trzy dary. Pierwszym z nich, mwi w. Nil, jest aska samej modlitwy: "Tym duej pragnie Bg zlewa na ciebie swe bogosawiestwa, im duej trwa twoja modlitwa, jakie przeto bogosawiestwo moe by wiksze nad obcowanie z Bogiem?". Wszak sami nieraz udajemy przez chwil, e nie syszymy proby osb, nam drogich, poniewa lubimy by przez nie proszeni. W ten sposb zachowa si Jzef wobec braci swoich. Powiadasz, zauwaa w. Jan Klimak: "Nie wymodliem niczego u Boga", podczas gdy On przez cay czas uycza ci jednego z najcenniejszych darw: wytrwaoci w modlitwie. Czsto Bg zwleka z wysuchaniem, gdy mi Mu jest nasza modlitwa. Drugim darem Boym w takich razach jest wzrastajca w miar naszej wytrwaoci zasuga. Umylnie odkada Bg wysuchanie witych, zauwaa w. Grzegorz, by zwikszy ich zasugi: Eo magis exaudiuntur ad meritum, quo citius non exaudiuntur ad votum tym skuteczniej si spenia ich pragnienie, gdy chodzi o zasug, im bardziej si odwleka spenienie ich ycze, gdy chodzi o prob. Trzeci dar zaley na tym, e przez sw wytrwao przygotowujemy si do przyjcia danej aski z wikszym poytkiem, ni gdyby nam bya uyczona od razu. w. Izydor powiada: Jeeli Bg opnia wysuchanie twojej modlitwy, to postpuje tak, poniewa nie znajdujesz si w usposobieniu odpowiednim do uzyskania tego, o co prosisz, albo te w tym celu, by ci przygotowa do otrzymania jeszcze wspanialszych darw, ktrych pragnie ci udzieli. Tak dodaje Gerson przydarza si nam to, co ebrakowi, ktremu tym hojniejsz wrcza si jamun, im duej si go wytrzymao pod drzwiami. Take wreszcie i stary kwas dawnego ycia grzesznego, dotd nie wyrzucony, opnia dziaanie

modlitwy, ktre postpowaoby szybciej, gdyby nasza pokuta bya ochotniejsza i energiczniejsza. Pisarze mistyczni podaj rne znaki, po ktrych moemy pozna, choby natychmiast, e nasze modlitwy zostay wysuchane. I tak rodzi si w nas niekiedy bohaterska wiara, emy znaleli ask u Pana, chocia nie wiemy, czemu mamy przypisa t pewno, a jeli nadto zczy si ona z wielk mioci Boga, z pogard siebie i z nieprzezwycion niemal potrzeb wylania serca w dzikczynieniu, to w przewanej czci wypadkw mamy powody przypuszcza, e modlitwa nasza zostaa wysuchana. Ta ufno bywa czsto poprzedzana przez silny pocig do modlitwy za dan spraw. Bg za zauwaa w. Augustyn nie nakaniaby nas do proszenia o co, czego by nam nie zamierza uyczy. Niekiedy te obok oznak wewntrznych zsya nam Bg take jaki znak zewntrzny, w postaci jakiego zmartwienia czy nieaski. Tak byo, gdy Heli odwrci si od Anny, lub gdy niewiasta chananejska cierpk usyszaa odpowied z ust Jezusa, albo gdy podczas godw weselnych w Kanie Jezus wyrzek dziwne owe sowa do Maryi. Byy to jakby zapowiedzi wysuchania modlitwy. Tote mwi Job: Kto tak, jak ja, sta si pomiewiskiem przyjaci swoich, bdzie woa do Pana, a Pan go wysucha (Job. 12, 4). Ryszard od w. Wiktora wymienia jako wewntrzne znaki wysuchania modlitwy niezwykle siln wiar, gbok pokor oraz nieugit wytrwao. Lecz w. Bonawentura ostrzega, bymy na tych przesankach wsparci, nie przypisywali Duchowi witemu tego, co jest dzieem si przyrodzonych. Wreszcie w. Ambroy objaniajc sowa: Ilekro dwch spomidzy was si zejdzie na ziemi, o cokolwiek by prosili, uczyni im Ojciec mj, ktry jest w niebiesiech (Mt. 18, 19). Albowiem gdzie s dwaj albo trzej zgromadzeni w imi moje, tamem jest w porodku nich, tak dorzuca uwag: "Ktrzy s ci dwaj lub trzej, jeli nie ciao, dusza oraz Duch wity? Skoro bowiem dusza zerodkuje wszystkie swoje wadze w wityni swego serca, by moga modli si do Ojca w cichoci, a ciao skupi wszystkie swe zmysy, oddajc je pod wadz duszy i zstpi Duch wity, wnoszc w to zjednoczenie pokj i skupienie, by modlitwa moga by gorliwa i skuteczna, wwczas Jezus staje w porodku tych trzech. O szczliwe zjednoczenie, w ktrym tylu si czy, by baga Ojca Przedwiecznego! Czeg jeszcze potrzeba, by uczyni modlitw bardziej skuteczn? Radujcie si w Panu, a speni wasze proby mwi Dawid jeli bowiem wasz radoci bdzie podoba si Bogu, to i Bg z radoci speni wasze modlitwy". Wszelako strzec si musimy, by nie troszczy si zbytnio o skuteczno naszych modlitw. Naszym obowizkiem jest modli si z wiar i z gbokim poczuciem wasnej niegodnoci, a reszt zostawi Bogu. Ze wzgldu choby na wasn korzy winnimy pamita, i adna modlitwa nie posiada takiej skutecznoci, jak ta, ktra pynie z serca, poddanego woli Boej. To usposobienie stanowio tajemnic dziwnej skutecznoci modlitw w. Gertrudy. Jeszcze na jedn rzecz zwrci musimy uwag, skoro ju mwimy o modlitwie ustnej. Kto w duym stopniu powica si modlitwie ustnej, z koniecznoci bywa zdany na jako swego modlitewnika (2). Przeto wybr

ulubionych naboestw jest rzecz wielkiej wagi; a jakie naboestwa moemy obra z wikszym dla siebie bezpieczestwem, jeli nie te, ktre s zalecone i ubogacone odpustami przez Koci? Istnieje wielka czno midzy odpustami a yciem duchownym, uywanie za modlitw odpustowych jest prawie nieomylnym znamieniem zdrowego katolicyzmu. w. Alfons utrzymuje, e aby zosta witym, wystarczy nam pozyska wszystkie odpusty, jakie nam s dostpne (3), a b. Leonard a Porto Maurizio w podobny sposb si wyraa. Prywatne, lecz potwierdzone przez tradycj objawienia witych, niemao rzucaj wiata na t spraw. w. Brygida czerpaa z nich wielk zacht do szerzenia zwyczaju korzystania z odpustw, a w. Maria Magdalena de Pazzis widziaa w czycu dusze, karane jedynie za lekcewaenie odpustw. Poytki odpustw dla ycia duchownego mona zgrupowa w osiem niejako bogosawiestw. I tak, po pierwsze przez przypominanie nam grzechu, sprawiedliwoci Boej i kar doczesnych za winy oywiaj w nas nieustannie myli, odpowiednie dla drogi oczyszczajcej, ktra jest dla nas najbezpieczniejsza, jakkolwiek wci z tak niecierpliwoci oczekujemy jej zakoczenia. Po wtre, myl o odpustach czyni nas szczeglnie obcymi temu wiatu, gdy nas wiedzie w wiat niewidzialny, otaczajc nas obrazami ycia nadprzyrodzonego i wypeniajc nasz umys tego rodzaju mylami, ktre nas odrywaj od rzeczy ziemskich i od doczesnych przyjemnoci. Po trzecie, uprzytomniaj nam cigle nauk o czycu, wci umacniajc nasz wiar i przypominajc pobudki do witej bojani. Po czwarte, dostarczaj nam sposobnoci do czynw miosierdzia wzgldem dusz wiernych zmarych, ktre w swym powiceniu zdobywa si nieraz na akt heroiczny, jest dostpne dla tych, ktrzy nie mog si zdoby na inn jamun, a dla nas samych miewa te same skutki, co inne dziea mioci. Po pite, duo si przyczyniaj do chway Boej, gdy z jednej strony, uwalniajc dusze z kani czycowej, wczeniej pomnaaj nimi Chry niebieskie, z drugiej za uwidoczniaj Boskie doskonaoci, jak ow czysto nieskoczon, brzydzc si wszelkim grzechem, choby najlejszym i nieugit sprawiedliwo, zczon z tak przemylnym miosierdziem. Po szste, skadaj odpusty hod zasugom Chrystusa, na mocy ktrych odpuszczaj kary za grzechy, dajc wiadectwo nauce, i wszelkie odpuszczenie grzechw dzieje si wskutek zasug Zbawicielowych. Mona powiedzie, e obrazuj cae bogactwo dziea Odkupienia, niczego w nim nie pomijajc. Podobny hod, cho w mniejszym stopniu, oddaj take zasugom Maryi i witych. Po sidme, pogbiaj nasz wiedz o grzechu i budz do odraz, gdy nieustannie unaoczniaj nam prawd, e kara naley si rwnie za grzechy odpuszczone, e kara ta jest nieznonie dotkliwa i e jakkolwiek jest tylko doczesna, przecie jedynie dziki zasugom Jezusowym moe by darowana. Po sme, korzystanie z odpustw utrzymuje nas w harmonii z duchem Kocioa, ktra jest tak wana dla tych, co si staraj wie ycie wewntrzne, a krocz drog, najeon trudnociami ascezy i wewntrznej witoci. Niedocenianie bowiem doniosoci odpustw jest znakiem herezji; nienawi za, jak heretycy im okazuj wiadczy, jak bardzo szatan nienawidzi odpustw, co znowu jest miar ich potgi i skutecznoci u Boga. Przyjmowanie odpustw tyloma nimi wie

si z nauk Kocioa, poczwszy od wadzy Stolicy Apostolskiej, a koczc na wierze w czyciec, w moc dobrych uczynkw, w obcowanie witych, w zadouczynienie, e susznie moe by uwaane za niemal pewn oznak prawowiernoci. Istotnie, dzieje wszystkich nieszczsnych bdw w sprawie ycia duchownego, ktre odryway tysice dusz od Kocioa, najlepiej dowodz, e aby by na wskro witym, trzeba by na wskro katolikiem, na wskro rzymskim katolikiem, gdy poza rzymskoci nie masz ani katolicyzmu ani w ogle witoci. Jeeli chodzi o samo naboestwo, ubogacone odpustami, to posiada ono szereg korzyci za sob. Moemy by pewni, i jest polecone przez Koci, gdy ma za sob wicej ni potwierdzenie kocielne. Wiemy, e jest ono w uyciu codziennym u wielu witych dusz, e wic przez nie gbiej wchodzimy w obcowanie witych i w ycie Kocioa, ktre ich czy. Z tych wzgldw, o ktrych ju wyej bya mowa, pozyskiwanie odpustw uduchownia nasze myli i orzewia nasz wiar. Uczy nas modli si w ten sposb i o takie rzeczy, jakich pragnie Koci, za jednym przeto zachodem pozwala nam osign cay szereg celw. Jednym bowiem aktem nie tylko si modlimy, lecz take wyraamy uznanie klucznictwa Kocioa, czcimy Jezusa, Maryj i witych, uwalniamy si od kar doczesnych lub, co jeszcze wiksz ma wag, przyczyniamy si do chway Boej przez wyzwolenie dusz w czycu cierpicych, a wreszcie, jak moe nas o tym pouczy przegld naboestw, obdarzonych przez Koci odpustami, wzbogacamy nasz umys mnstwem gbokich myli, ktrymi si karmi bdzie nasza modlitwa mylna i pena uszanowania mio Boa. eby nie szuka daleko przykadu, nie wyobraam sobie czowieka, wiodcego ycie duchowne, ktryby nie odmawia raca. O tej modlitwie mona powiedzie, e jest krlow pord innych modlitw odpustowych. Pomylmy tylko, jak wanym musi by naboestwo, w ktrym si tyle ducha katolickiego skupio, ktre tak katolicki kierunek nadaje naszej pobonoci, wci przed oczy nam stawiajc Jezusa i Maryj i ktre, jak wiadcz liczne objawienia w szczeglny sposb pomaga nam do ostatecznego wytrwania, o ile je praktykowa bdziemy. Wspomnijmy te sposb, w jaki zostao zaprowadzone w r. 1214 przez w. Dominika, ktry szczeglnym objawieniem owiecony, zamierza przez nie zwalczy herezj i nie zawid si. Naboestwo racowe jest uderzajce zarwno swym skadem jak i treci. Skada si bowiem z Ojcze nasz, Zdrowa i Chwaa Ojcu, ktrych twrcami s Boski nasz Zbawca, w. Gabriel, w. Elbieta, sobr efeski i cay Koci Zachodni z w. Damazym na czele. Jego tre jest po prostu skrtem Ewangelii, ujtej w pitnacie tajemnic, rozwaanych przy poszczeglnych dziesitkach, ktre ukadaj si w trzy wielkie okresy dziea Odkupienia: radosny, bolesny i chwalebny. Osobliwoci raca jest ta wielka jego zaleta, e czy modlitw ustn z rozmylaniem, stajc si w ten sposb przecudnym streszczeniem caej teologii, skuteczn praktyk pamici na obecno Bo i jednym z gwnych przewodw ktrymi dociera tradycja tajemnicy Wcielenia do wiernych. W nim si objawia prawdziwy charakter naboestwa do Matki Najwitszej, jest te on jednym z rodkw obcowania witych. Celem jego

jest mio Jezusa, wynagrodzenie witemu Czowieczestwu za obelgi heretykw, oraz nieustanne dzikczynienie Trjcy Przenajwitszej za dobrodziejstwo Wcielenia. Zaleca go i Koci swymi odpustami i cuda przeze zdziaane i nawrcenia grzesznikw i powszechne uycie wrd witych. Sposb jego odmawiania jest prosty. Najpierw trzeba zawsze utworzy sobie obraz danej tajemnicy i nie omieszka nigdy umieci na nim Najwitszej Dziewicy, wszak to Jej modlitwa. Z kad tajemnic naley zwiza jak powinno czy cnot i ju naprzd obra sobie jak dusz czycow, na ktr chcemy zla one wielkie odpusty. To wszystko jednak nie wymaga natenia umysu czy jakiej drobiazgowoci, cho swoj drog dobre odmawianie raca jest rzecz, ktrej si trzeba nauczy. Zaznaczy jeszcze wypada, e wedug oficjalnego "Zbioru Odpustw" (Raccolta) pitnast tajemnic jest ukoronowanie Matki Najwitszej, nie za sama tylko chwaa witych. Raniec przeto wiedzie nas do stp Maryi Ukoronowanej. Nie chciabym niczego powiedzie, co zdawaoby si ogranicza pobono innych; lecz, jeli si wszystko zway, po c szuka innych modlitw ustnych, ktre nie s ubogacone odpustami, zwaszcza teraz, kiedy Koci do tak wielu spord nich przywiza odpusty? 16. Pokusy powrt spis treci Pokusy s budulcem gmachu wiekuistej chway, a ich wyzyskanie jest dzieem nie mniej wielkim ni rzdzenie pastwem i wymaga czujnoci rwnie wszechstronnej jak nieustannej. Lk ogarnia serce, gdy si popatrzy na wiat i pozna jego drogi, a potem wspomni, e przecie Bg sta si czowiekiem i umar za jego zbawienie. Lecz niemniejszy lk przejmuje czowieka, gdy spojrzy na ycie ludzi dobrych i zbada ich usposobienie, a potem zestawi je z jak zasad ewangeliczn. Rwnoczenie tysice dusz skar si gorzko Bogu na swe pokusy, a setki spowiednic rozbrzmiewaj ciszonym, lecz niemniej niecierpliwym narzekaniem na ich gwatowno i uporczywo. A jednak w. Jakub mwi: Za wszelk rado poczytujcie, bracia moi, gdy w rozmaite pokusy wpadniecie. Jasn wic jest rzecz, e albo nie znamy albo te nie zawsze pamitamy o prawdziwej naturze i waciwociach pokus. Liczb dorwnuj one niemal naszym mylom, a przezwyciy je moemy tylko nieustraszon odwag i niezakconym spokojem ducha. Strzay pokus zelizguj si bezsilnie i bez wyrzdzenia jakiejkolwiek szkody z serca radosnego, ktre si tak uniyo w swojej pokorze, i si bardziej zniy nie moe. Cieszcie si zatem, albo, e uyjemy sw Pisma w., radujcie si i jeszcze raz powtarzam, radujcie si , a nie ulkniecie si pokus, ani te one wam nie zaszkodz. Lecz postarajmy si wyrobi sobie jasne pojcie o naturze pokusy. Wci si powtarza, e pokusa przede wszystkim nie jest grzechem, a jednak w dziewiciu wypadkach na dziesi nasze niepowodzenie bierze pocztek z przeoczenia tej prawdy. Wyobraamy sobie, e dotknicie pokusy zostawia na nas jaki brud po sobie, a jednoczenie uwiadamia nam ona, jak moe nic w wiecie, nasz ostateczn sabo i cig potrzeb aski i to potnej aski. Przypominamy czowieka, ktry sobie nie zdaje sprawy z bolesnoci swej rany, dopki jej si

nie dotknie, a potem dry przed jej uraeniem a do przesady. Kiedy bowiem pokusa urazi nasz upad i sab natur, nasza wraliwo staje si tak przesadna i przeczulona, e ju samo dotknicie uwaa za rozranienie i uszkodzenie. Dlatego powinnimy by zawsze staranni w odrnianiu pokus od grzechw. Pokusy rodz si czasem wewntrz, czasem zewntrz nas, a nieraz czci tu, czci tam. Pokusy wewntrzne pochodz albo od zmysw niekarnych i rozpuszczonych, albo od namitnoci dzikich i nieopanowanych. Pokusy zewntrzne uderzaj w nas bd to ncc nas, jak bogactwa, zaszczyty, przywizania i roztargnienia, bd te napastujc nas po szatasku; te za, ktre maj charakter jednych i drugich, w dziaaniu ujawniaj znamiona obydwu. W pewnym jednak znaczeniu wszystkie pokusy polegaj na przymierzu tego, co jest wewntrz nas, z tym, co z zewntrz nas si dzieje. Jak powiedziaem, nie powinnimy zbyt wiele przypisywa czartowi, wszelako z drugiej strony nie powinnimy te zbytnio go lekceway, ani te zapomina o przestrogach Pisma w. przed jego niszczycielsk robot. Szatan kry wokoo, patrzc, kogo by poar. Przybiera posta lwa ryczcego, ilekro rykiem moe nas zastraszy, a przedzierzga si w wa milkliwego, ilekro milczkiem uksi nas moe. Z rnych moliwoci i prawdopodobiestw zaszkodzenia nam uku ca umiejtno, ktr stosuje z niesabnc si, chytr przebiegoci, z nieustpliw zajadoci i z wyrafinowanym bogactwem rodkw. Gdyby nas nie krzepia myl o przeobfitej i przepotnej asce Boej, nigdy nie odwaylibymy si zapuci w te drogi i zasieki krlestwa szatana. Naley pamita, e w walce z szatanem nie jestemy osamotnieni. Gdziekolwiek jawi si pokusa, tam i Bg jest po naszej stronie. Bez Jego dopuszczenia nie masz pokusy, a wszelki dopust Boy jest rwnoczenie aktem mioci wzgldem nas. Kada pokusa nosi na sobie znami Boej mdroci, gdy Bg widzi naprzd jej skutki i stosownie do tego czsto jej si miarkuje. On si kadej poszczeglnej pokusy obliczy i odway na miar saboci duszy kuszonej. On szczegowo przewidzia nastpstwa kadej i okolicznoci jej towarzyszce. Najdrobniejszy szczeg nie uszed Jego oka, najlejsze nawet niebezpieczestwo zostao w Jego sdzie uwzgldnione. Przez cay ten czas szatan musi zachowa si biernie i bezsilnie. Nie moe tkn palcem dziecicia Boego, dopki kochajcy Ojciec nie urzdzi wszystkich okolicznoci, pki nie przestrzee duszy przez swe natchnienia i nie uzbroi jej w ask dostateczn do zwycistwa. Tu nie ma adnych niespodzianek, a pokusy nie gwid koo uszu tdy i owdy, jak kule na polu bitwy. Co wicej, kada pokusa niesie nam koron, ktra nam jest przeznaczona za wspdziaanie z ask w dziele zwycistwa. Nie znam obrazu, ktryby przedstawia Boga w sposb bardziej wzruszajcy, bardziej ojcowski nad ow wizj wspania, jak przed nami odsania wiara, ukazujc nam nieustann trosk i ojcowsk zapobiegliwo w czasie trwania naszej pokusy. Gdziee by, Panie, gdy mn szarpay pokusy? wyrwao si witemu pustelnikowi.

Przy tobie, mj synu, przez cay ten czas brzmiaa sodka odpowied. Podobnie jak ludzie przekonywuj si nieraz, e nawet strapienie na dobre im wyszo, bo zjednao im przychylno przeoonych, tak i my radujmy si z pokus, bo dziki nim Bg z tak mioci i askawoci zajmuje si naszymi drobnymi interesami i troskami. Najwikszy wity w niebie nigdy nie kocha Boga tak mioci, z jak Bg spoglda na dusz, walczc w ogniu pokusy. Mimo wszystko jednak pokusa jest niesychanie przykra, przykrzejsza anieli choroby i przeciwnoci. Co obrzydliwego wieje z jej tchnienia, jej wygld napenia nas przeraeniem, a dotknicie paraliuje nasze czonki. Stajemy bezsilni i zamani na widok wasnego zepsucia i bezradnej saboci, a wstrzsajca wiadomo tego, co zaley od naszego zwycistwa czy poraki, siga najgbszych pokadw duszy. Szalestwem przeto byoby zaprzecza lub lekceway przykro pokusy, i jedno bowiem i drugie tylko by osabio nasz odporno. Jedynie poczucie, e Bg jest blisko, a jego aska jest niewyczerpana, moe by nasz pociech i nadziej. Przy caej swej przebiegoci, szatan wci si przelicza w swoich rachubach, a przyczyn tego jest nie tyle gupota, cho zapewne niekiedy sam Bg przymiewa jego mdro dla naszego dobra, ile raczej ta okoliczno, e szatan stale ma do czynienia z t liczb niewiadom, jak jest dla stopie aski, jakiej Bg nam raczy udzieli. Mio Boga do tego stopnia zawsze przewysza nasze zasugi, czy choby nawet wasne nasze oczekiwania, e nigdy kusiciel ani my sami nie jestemy w monoci j przewidzie. Std nieraz si zdarza, i szatan do zbyt grubej ucieknie si pokusy, do ktrej my tylko odraz czujemy, albo podsunie nam pokus nieodpowiedni, jak gdyby list mylnie zaadresowany, albo podda pokus skuteczn, lecz w chwili niestosownej, albo nie mogc czyta w mylach naszych, bdnie zrozumie nasze zewntrzne postpowanie, albo niepotrzebnie skrci lub przyduy trwanie pokusy, albo wreszcie nie doceni naleycie wpywu pokuty i mioci Boga na zastarzae naogi z grzechw poprzednich. I tak dla tej, czy dla innej przyczyny czsto si przerachuje. Jest to prawda, ktr warto sobie gboko wyry w pamici, albowiem wiele jest osb, ktre gdyby je zapyta, doskonale okrel szatana i jego moc ograniczon, lecz gdzie na dnie podwiadomoci tkwi u nich faszywe o nim pojcie, ktre nagle w chwili pokusy wypywa na powierzchni i szerzy zgubne swe skutki. Bywa, e te osoby niekiedy nawet po upadku nie czuj tego alu, ktry mie powinny, a niekiedy znowu ogarnia je przeraliwy strach w pierwszym z nim zetkniciu, tak e waciwie wystarczy szatanowi je dotkn, by je zwyciy. Jestem przekonany, e zjawisko to w znacznej czci naley zoy na karb tkwicego w nich, moe podwiadomie, spaczonego pojcia o szatanie, ktre dziaa na nich tak, jak strach przed upiorem dziaa na dzieci: niedorzecznie, a jednak nieprzezwycienie. Szatan urasta w ich wyobraeniu na rywala Boga, na jakie zowrogie bstwo, bdce przyczyn wszelakich klsk, wszechmocne w swej nieprawoci. Zapominaj, e to przecie tylko stworzenie podobne nam, a przy tym upade i sparszywiae. Liczy si z nim powinnimy, lecz dre przed nim nie mamy powodu; ju wicej si nam lka potrzeba upadej natury naszej, a przecie nie przeraa nas cige jej towarzystwo.

Jakkolwiek wielka jest odraza i przykro, jak wywouje w naszej duszy pokusa, to jednak bardzo czsto jest ona dla nas prawdziw ask Bo. Niekiedy jest nawet wskazanym modli si nie o uwolnienie od niej, lecz o mstwo do stoczenia z ni walki zwyciskiej. w. Pawe trzy razy prosi, aby oddalon by ode bodziec ciaa, zapewne za przykadem trzykrotnej modlitwy naszego Pana o oddalenie kielicha Mki, a odpowied jak otrzyma od Boga, dowioda, jak wielkim darem bya dla w rzeczywistoci ta pokusa, wzgldnie jej dopuszczenie przez Boga. Pewien znakomity pisarz duchowny zauway, i wielk pociech dla wielu moe by ta wiadomo, e kiedy szatan kusi nasze ciao, bywa to czsto oznak, i nie udao mu si nic wskra przeciw duszy. W takich razach usiuje on raczej odwraca nas od cnoty, nili wprost nakania do grzechu. Ma to miejsce zazwyczaj u osb duchownych, ktrym wicej szkodz grzechy opuszczenia, gdy nie tylko atwiej im przychodz, lecz te i pniej mniejszy w nich al obudzaj. Tote ozibo najczciej jest niczym innym, jak zamkniciem swobodnego dopywu oywczym wodom aski do duszy przez grzechy niedbalstwa. Zblienie si szatana nigdy nie powinno by niespodziank dla duszy czuwajcej. Czy to z powodu duchowej natury, czy te na skutek dziaania aski, dusza skupiona niemal zawsze przeczuwa jego nadejcie. Wwczas jest rzecz niezmiernie wan nie miesza si, lecz z pokorn pewnoci siebie go oczekiwa. Ten spokj nie powinien nas opuszcza w cigu caej walki, chocia bymy nawet odczuwali pewne upodobanie, jakie w wielu wypadkach z koniecznoci towarzyszy pokusie. Zaznaczam, w wielu wypadkach, poniewa istniej cae kategorie pokus, ktre nie byyby w ogle pokusami, gdyby nie budziy upodobania. Ale upodobanie, to jeszcze nie przyzwolenie. Nie jestemy bowiem panami pierwszego poruszenia, ktre bezwolnie powstaje w naszym umyle czy sercu. Moe sobie szatan wyciga rk po klucze naszego serca, dopki tego nie zauwaymy. Lecz do przyzwolenia, czyli do grzechu potrzeba, bymy rozmylnie na to nasze upodobanie si zgodzili. Pokusy miewa kady czowiek i to rozliczne, lecz pord cieek, ktrymi Bg zwyk prowadzi dusze wybrane, istnieje osobna droga pokus. Dusze te w innych znajduj si warunkach ni inni ludzie. Dla nich pokusy s drog i to drog jedyn. Tote przychodzi im zwalcza cae ich zastpy, a kady z nich okropniejszy i bardziej szpetny od poprzedniego. Jednakowo nie jest to droga zwyczajna i nie do nas naley ni si bliej zajmowa. Wspomnielimy o niej dlatego, e sam fakt, i Bg moe uczyni z samych pokus jedn z drg do doskonaoci, rzuca znamienne wiato na natur pokus w ogle. Lecz przejdmy teraz od natury pokus do pr, w jakich si zwykle pojawiaj. Kto uwanie ledzi bieg swego ycia duchownego, ten musia zauway, e w tajemniczym oddziaywaniu Ducha witego na nasze dusze bywaj czsto okresy wielkich ask, ktre nieraz w ogle uchodz naszej uwagi. Take pokusy miewaj swoje pory, ktre znacznie bardziej ni okresy aski rzucaj si w oczy, a zazwyczaj bywa tak, e owe okresy szczeglnych pokus s jednoczenie okresami szczeglniejszych ask, co jest niemniejsz dla dusz pociech, jak ta, ktrej dozna w. Szczepan, gdy podczas najsroszej pokusy,

jakiej doznawaa wiara jego, ujrza Chrystusa nie siedzcego, lecz stojcego po prawicy Ojca na znak, i wspiera swego sug w godzin niedoli. Pokusy zmieniaj si stosownie do okresw naszego ycia duchownego. Inne s pokusy pocztkujcych, inne postpujcych, a inne dusz doskonaych. I cho wszystkie s straszne, myl e Bg dziery je wszystkie w swym rku, niech nas napenia otuch i spokojem. Niekiedy pora natarcia pokusy jest okrelona bd dawnym upadkiem bd obecn zawinion nieuwag. W takich razach sami j na siebie sprowadzamy, a ta wiadomo czyni j jeszcze przykrzejsz dla naszej mioci wasnej. Chociaby jednak bya ona zasuon i bezporedni kar za nasze wasne przewinienia, jej cierpliwe znoszenie nie jest przez to mniej zasugujce, ta jednak zasuga nie zwiksza si przez nasz niepokj. Inn por szczeglnych pokus bywaj chwile modlitwy. Zreszt mona to z gry przewidzie, gdy szatan niczego bardziej nie pragnie, jak uszczerbku w naszym obcowaniu z Bogiem. Rzeczywicie te wzmoony napyw i gwatowno pokus stanowi jedn z nadprzyrodzonych trudnoci w modlitwie. Samo zreszt ycie duchowne ze swymi czasami skupienia i odnowienia na duchu wpywa na wytwarzanie okresw szczeglnych pokus. Szatan, obawiajc si tych chwil skupienia, umylnie czyha na chwil, kiedy wiat ze swymi zewntrznymi pontami ustpi z duszy naszej, by czym prdzej go zastpi pokusami wewntrznymi. Bywaj te wypadki pokus, o ktrych szatan ju z gry wie, e nie ulegniemy, lecz napastuje nas nimi, by wnie w serce niepokj, zniechcenie i oglne rozdranienie. Inn wreszcie por natarczywoci pokus s chwile nadzwyczajnych ask, dziki ktrym raz ju odnielimy zwycistwo nad szatanem, gdy chce on wyzyska ten moment, kiedy nasza czujno si zmniejsza, skoro ani nam si ni, bymy mogli zgrzeszy przeciw cnocie, ktra dopiero tak wspaniay triumf nam zgotowaa. W ten wanie sposb kusi szatan Chrystusa powtrnie, cho ten ju raz zoy ca swoj ufno w Ojcu, bo widocznie w swym szataskim zalepieniu przypuszcza, i Chrystus postpi w tym wypadku tak, jak zwykli czyni inni ludzie. Od pr, w jakich si pokusy zwyky pojawia, przechodzimy do rnych rodzajw pokus. Niektre z nich s dugotrwae, a dugotrwao ta stanowi gwne ich niebezpieczestwo. Dziki niej bowiem rozpraszaj nas i mc pokj naszego skupienia, albo te nu nas tak, e wyczerpani skadamy bro, albo wreszcie powszedniej nam do tego stopnia, e tracimy zbawienn boja przed nimi. Te uporczywe pokusy cz si zazwyczaj z panujc w nas namitnoci. Dugotrwao pokus jest i niebezpieczna i pocieszajca: niebezpieczna, bo moe przemc nasz wytrwao, a pocieszajca, poniewa daje wiadectwo, emy nie ulegli; pokusy bowiem przestaj nas drczy z chwil, gdy na nie zezwolimy, tote trwanie ich dokuczliwoci jest miar aski, jakiej nam Bg uycza do opierania si im. Czasem si nam zdawa bdzie, e Jezus usn w dce naszego serca, lecz e si ona w zdradliw topiel nie pogra, to skutek Jego obecnoci. Inne pokusy trwaj krtko i s agodne albo gwatowne. Stron ujemn pokus krtkich a agodnych jest ta niepewno, w jakiej nas zostawiaj, czymy przypadkiem nie upadli oraz rodzcy si std niepokj; natomiast pokusy

krtkie a gwatowne oszaamiaj nas na chwil, z czego mog skorzysta inne pokusy i zaskoczy nas nieprzygotowanych. Kada cnota posiada waciwe sobie pokusy, na ksztat szpiegw dodanych jej przez szatana, a ich wielkim zadaniem jest odwrcenie nas od witych przedsiwzi i nakonienie do jaowej bezczynnoci. Kiedy wic szatan kusi nas bdzie do prnej chway, odpowiadajmy mu tak, jak w. Bernard w czasie swego kazania: "Nie dla ciebie moj prac zaczem, nie dla ciebie te j skocz". Pokusy zmysowe zwyciy mona tylko umartwieniem i sakramentami. Pokusy przeciw wierze i czystoci to maj do siebie, i rzadko mona je zwyciy wprost, raczej trzeba przeczeka, a przejd lub szuka schronienia w ucieczce, zwracajc uwag na co innego zamiast uciera si z nimi. Istniej take pokusy, ktre wychodz tylko jakby na przeszpiegi, by wymaca w nas moliwoci grzechu. Szatan posuguje si nimi, bo sam nie moe czyta w naszych sercach (1), podobnie jak wrg oblegajcy twierdz wypuszcza rakiety celem wysadzenia w powietrze prochowni. Lecz pord tych wszystkich rodzajw pokus nie masz ani jednej, ktrej natarcie wiadczyoby o zym stanie duszy napastowanej. Pisarze duchowni podaj to jako prawd niezaprzeczon, a jednak ile to dusz na wiecie trapi si niepotrzebnie, trzymajc si z nierozumnym uporem zdania przeciwnego. Jakie s jednak korzyci z pokus? Z koniecznoci jestem zmuszony ograniczy si tylko do wskazania niektrych z nich. Przede wszystkim pokusy dowiadczaj nas, a caa nasza warto pokazuje si dopiero w dowiadczeniu. Nasze wyprbowanie jest ow rzecz, o ktr tak zabiega Bg, i ono to jedynie daje nam znajomo siebie. Pokusy pogbiaj w nas pogard dla wiata niemal rwnie skutecznie, jak sodycz, ktr nam Bg zsya na modlitwie; a jake trudno jest wzgardzi prawdziwie wiatem i jak bardzo w rzeczywistoci go jeszcze kochamy, nawet nie zdajc sobie z tego sprawy! Jake wic ceni sobie winnimy wszystko, cokolwiek pogbia prawdziwy i stanowczy rozbrat z tym kamliwym wiatem! Pokusy nastpnie dostarczaj nam sposobnoci do zasug, zwikszaj mio Bo ku nam i nasz wzgldem Boga, a przez to i przysz nasz chwa z Bogiem. W ogniu pokus ponosimy kar za popenione grzechy, co dla nas jest rzecz podan, albowiem pi minut dobrowolnego cierpienia na ziemi rwnoway pi lat spnionych mczarni w czycu. Pokusy zastpuj nam czyciec, gdy oczyszczaj nas, bymy si mogli okaza przed Boskim obliczem, a tak zbytecznymi czyni ognie czycowe. One przygotowuj nas na pociechy duchowne, a moe nawet nam je zaskarbiaj. w. Filip zauwaa, i Bg po mrokach nocy darzy nas blaskiem dnia i t kolejno zachowuje przez cay czas trwania naszego ycia. A czy mona wypowiedzie sowami, co to za szczcie doznawa Boej pociechy? Czy dusze, ktre jej zaznay, nie s zmuszone o tym zamilcze, poniewa brak im sw, ktrymi mogyby wyrazi swe szczcie? A przecie prawdopodobnie, gdyby pokusy nie byo, to rwnie i pociecha nie wstpiaby w serce nasze, a gdyby wstpia, to kto wie, czy umielibymy z niej korzysta, jak naley. Dopiero w upale pokus nabylimy umiejtnoci rozkoszowania si ni bez

szkody i radowania si z niej bez osabnicia wskutek jej nieziemskiej sodyczy. Pokusy uwiadamiaj nam nasz sabo, a tak ucz nas pokory; czy mgby nasz Anio Str skuteczniej to zdziaa przy caej rnorodnoci swych przyjacielskich posug? Ksicy przyjaciel, ktry nam jest wicej ni bratem! Nie mwi tych sw z lekcewaenia niewysowionej dobroci tego, ktry nie opuszcza mnie nigdy, zagubionego jak pyek w pustyni wszechwiata, ktrego dobrodziejstwa, zakryte dotychczas przede mn, rozbysn mi nagle jak tysic soc, gdy mnie doprowadzi do niebieskiej ojczyzny i ktrego mio dla mnie nie zganie, lecz si rozpali jasnym pomieniem, skoro po zmartwychwstaniu cia spotkamy si u niebiaskich podwoi! Lecz wanie on niczego bardziej nie pragnie, jak mojej pokory, a pokusy dopomagaj mu zici to pragnienie. One to wlewaj nam to poznanie wartoci aski, ktrego brak na wiecie wicej wyrzdza zego w jednym dniu, anieli szatan przez cae stulecie. aska ma to do siebie, e wzrasta w miar, jak si j coraz wicej ceni. Po prostu pomnaa si w nas podobnie jak te cuda, ktre sprawia ywa wiara, podczas gdy niedowiarstwo staje na przeszkodzie nawet cudom, ktre by sam Pan pragn zdziaa. Pokusy utwierdzaj nas w cnocie, bo s przyczyn, i cnota gbsze w nas zapuszcza korzenie, a tak przyczyniaj si do wielkiej aski wytrwania w dobrem a do koca. Jakeby pytkie byo nasze wyrobienie, gdyby nie one! O tym wnioskowa moemy z pycizny duchowej tych, ktrzy nie przeszli jeszcze przez cikie pokusy. Koci nie moe nigdy spuci si na nich w potrzebie. Stoj oni zawsze w rzdzie tych ludzi, od ktrych si tak zarzeka w. Tomasz z Canterbury. Pokusy rozbudzaj w nas czujno, a tak zamiast wtrca w grzech od grzechu ubezpieczaj. One podniecaj nasz gorliwo i rozpalaj mio, ktra wytrawia w nas prchno grzechw powszednich i odkaa ropice, na wp zagojone rany, ktre zostawi w nas grzech miertelny. W jednym porywie takiej mioci moemy dokona dziea rwnie wielkiego i wspaniaego, jak poszczenie przez cay rok o chlebie i wodzie z codzienn dyscyplin. Pokusy wreszcie rozwijaj nasz wiedz o yciu duchownym, albowiem wszystko, co wiemy o sobie, o wiecie, o szatanie i o cudach aski Boej, ujawnia si gwnie przez pokusy i wzbogaca si dowiadczeniem, nabytym niemal w rwnej mierze podczas naszych upadkw, jak czasu zwycistw. Takie s korzyci z pokus, ktre te zostawiaj siedem niezatartych bogosawiestw po sobie. Zostawiaj zasug, ktra jest rzecz nieprzemijajc, a ma tak w sobie ywotno, e cho przez grzech miertelny straci ycie, w pokucie znowu je odzyskuje. Zostawiaj po sobie mio, a to zarwno mio Bo ku nam, jak nasz ku Bogu. Zostawiaj pokor, a z ni wszelakie dary Boe, albowiem Duch wity spoczywa na pokornych i czyni sobie mieszkanie w ich sercach. Zostawiaj po sobie gruntowno, bo podwaliny naszego gmachu duchownego, ktry w czasie pokus powikszy si bardziej ni kiedykolwiek, zostay osadzone bezpieczniej i gbiej. Zostawiaj znajomo siebie, bez ktrej postpowalibymy na olep, pozbawieni wiata sonecznego, a aska napotykaaby na podoe chropawe, nieprzygotowane. Zostawiaj w nas umiercon mio wasn, a czy jest doniolejsze zadanie w yciu nad sprawienie pogrzebu temu najbardziej nienawistnemu i

najgorszemu wrogowi? Wszak jego martwe koci maj dla nas wiksze znaczenie, anieli relikwie Apostow, wic to chyba nie drobnostka. W kocu zostawiaj nas pokusy zdanych na Boga, a adna niaka, skadajc dziecko w objcia ojca, nie zapewnia mu takiej opieki i troskliwoci, jak czyni to pokusy, gdy nas tak powierzaj Boskiej askawoci. A jednak wci si skarymy i narzekamy na swoje pokusy! Zaiste, wielka jest ludzka przewrotno i zawsze taka bya; od jabka rajskiego a po dzie dzisiejszy nie wiemy, w czym ley prawdziwe szczcie i w tej niewiadomoci ustawicznie mu si sprzeciwiamy. Jak w kadej dziedzinie ycia duchownego, tak i gdy chodzi o pokusy, moliwe s rne pomyki i bdy; niemao ich wytknlimy i sprostowalimy mimochodem ju wyej, dlatego tutaj wypadnie wspomnie krtko o czterech najwaniejszych. Pierwszym takim zudzeniem jest uwaanie chwil, spdzonych na walce z pokus za czas stracony. Jak dugo si oddajemy naszym zwyczajnym zajciom, czujemy i spokj w duszy i mniej lub wicej yw obecno Bo; natomiast skoro przyjdzie czas nawiedzenia Najwitszego Sakramentu, zaraz tysice pokus nas napastuj, mija kwadrans, a mymy drogocenne te chwile spdzili na oganianiu si od ndznych pokus. Albo wstajemy rano peni myli Boych, ubieramy si z modlitw na ustach, lecz ledwie uklkniemy do rozmylania, wnet caa zgraja pokus nas opada, wskazwki zegara dochodz naznaczonego kresu, a my comy zrobili? Nic, poza bezpodnym ucieraniem si, i to moe nie zawsze udanym, z uprzykrzonymi pokusami. Ot musimy nie zapomina, e naszym zadaniem jest suy Bogu nie w pociechach i jak nam si podoba, lecz jak zarzdzi Jego mdro i wola najwitsza. Nagroda nie jest przywizana do dobrych uczynkw, ktre sami sobie wybierzemy, lecz do wyniku walki, jak Bogu si podoba nas nawiedzi. Przeto nigdy nie jest straconym czas, spdzony na penieniu woli Boej. Przeciwnie, za stracone trzeba uwaa te chwile, ktre nam zeszy na czym innym. Bo i o c nam chodzi moe? Albo o chwa Bo, albo o wasne udoskonalenie lub osignicie wiecznego zbawienia. A walka z pokusami stanowi drog najkrtsz do wszystkich tych trzech celw. Drugim bdem jest igranie z pokus. Dusze niedbae sdz niekiedy, e jest to oznak duchownego postpu trwa podczas pokusy w bezwadzie i biernoci. Stosuj do siebie zasady, przeznaczone dla doskonaych lub wskazwki, majce zastosowanie przy skrupuach. Tym sposobem nabywaj zgubnego naogu dawania do siebie przystpu wszelkim mylom, bez zbadania ich paszportu, co nie tylko osabia ich umys, lecz przesyca go niepodanymi obrazami i skonnociami. Powoli zmienia si ich stosunek do grzechu, wzrasta zaufanie w sobie oraz moliwo upadku. Nastpstwem tego bywa stan oziboci i oglnego zaniedbania si w stosunku do Boga, skd droga do poprawy prowadzi chyba tylko przez ten gboki wstrzs, ktry towarzyszy grzechowi miertelnemu. Bywao nieraz, e dusze ozibe tym dopiero sposobem powracay na drog witoci, a Bg okazywa swe miosierdzie nawet w tym strasznym wyroku, ktry si spenia z Jego dopuszczenia. Lecz sama myl o nim groz nas przejmuje i prawdopodobnie nigdy on si nie koczy dobrze dla dusz niepoprawnych, ktre licz na al

pniejszy i na niepewn moliwo przyszego pojednania si z Bogiem. To sobie dobrze zapamitajmy, e ktokolwiek otrzaska si z oczywist pokus i pozwoli jej si zadomowi w swoim umyle, jakkolwiek by ona bya, tym samym ju zrobi stanowczy krok w kierunku stanu oziboci, ktrego logicznym rozwizaniem jest mier w niepokucie. Trzeci bd polega na marnowaniu chwil spokoju pomidzy okresowymi burzami pokus. Z wasnego dowiadczenia wie kady, e pewne pokusy lub pewne rodzaje pokus uderzaj we na ksztat huraganu, podobnie jak pewne okresowe burze, ktre wracaj co pewien czas ciszy i pogody. Postpowalimy swoj drog zwyczajn, aden znak wewntrz ni zewntrz nas nie zapowiada zmiany, gdy wtem rozszala nad nami orkan, rzucajc na nas ten sam paniczny lk, jaki padby na poganina, gdyby trzasn piorun z jasnego nieba. Pokusa przybraa posta jakiej obsesji, widzimy j w kadym przedmiocie, wszdzie syszymy jakie gosy, a kady dwik nieartykuowany, w naszej wyobrani zamienia si w zrozumiae sowa. Wiersze ksiki przywdziewaj pozory pokusy, a modlitwa i wite wezwania dostarczaj tylko wieego pokarmu optanej wyobrani. Jestemy zanurzeni z gow i zatopieni w pokusie, ktra jak potok zwyciski szumi nad nami. Brak nam tej Rki, ktra by nas jak Piotra wydobya z topieli. Idziemy na dno. Ale nie rozpaczajmy! W gbi odmtu, ktry nas chonie, jest Jezus z nami. W tej nawanicy nie pozostaje nam nic innego, jak mocno uchwyci si Boga. Innego ratunku nie ma. Nie w naszej jest mocy rozkazywa burzom i huraganom, gdy przyjd. Ale w naszej mocy jest si przygotowa na ich nadejcie ju w czasie pogody. Bdem jest upatrywa w chwilach pogody sposobnoci do odpoczynku, wesela z ustania pokus i zaywania pociechy duchownej, ktra zwyka nastpowa po burzy. Wtedy wanie jest czas na obmylanie sposobw i robienie postanowie z myl o tym, co ma nastpi. Trzeba przewidywa okolicznoci, ktrych naley unika, wzmaga umartwienie i podwaja modlitwy. Jeeli bowiem kiedy uleglimy wrd burzy, to dlatego, e witowalimy w chwilach pokoju. To sobie dobrze wyryjmy w pamici: ycie duchowne zna chwile wytchnienia, ale nie zna feryj witecznych. Jego szkoa kiedy si skoczy, lecz bd to ju wielkie wakacje wiecznoci. Czwartym bdem, jaki usiuje wmwi w nas szatan, jest to zudzenie, e przyczynimy si do osabienia pokusy, jeeli mniej bdziemy ostroni wzgldem sposobnoci do grzechu i wzgldem pokus, bylemy tylko ustrzegli si samego grzechu. Poniewa wskutek uporczywej walki cay nasz umys napenia si kuszcymi obrazami, udzimy si, e poyteczniej bdzie dla naszego duchowego zdrowia, jeli w czym ustpimy pokusie, byle tylko nie przekroczy granicy grzechu. Sdzimy, e takie postpowanie jest nie tylko dozwolone, ale i podane. Dziwi si doprawdy naley, e tak oczywista puapka moe kogo usida, a jednak zdarza si to w wielu wypadkach. Dlatego raz na zawsze sobie zapamitajmy, e ustpstwa istotnie osabiaj, jeno nie pokus, ale nas samych. Raz ustpiwszy, ju nigdy nie odzyskamy wobec pokusy stanowiska rwnie silnego jak poprzednie i przekonywuj si ludzie poniewczasie na wasnej skrze, i sama zmiana stanowiska, choby i bez

porzucania postawy obronnej, w chwili pokusy oznacza niemal klsk. Lecz jake moemy zwyciy pokus? Pierwszym warunkiem jest spokj, drugim spokj i trzecim te spokj. Szatan jest, jak pies przykuty na acuchu; moe na nas ujada, ale ugry nas nie moe, jak dugo si sami na to nie narazimy. Bdmy wic dobrej myli. Ca si nieprzyjaciela jest tylko sabo nasza. Nasz za broni jest ufno w Bogu, ktra jest tym potniejsza, im gbsza jej towarzyszy pokora i nieufanie sobie. Wszak nasza sprawa to sprawa Boa, albowiem pokusa jest raczej zemst szatana na Bogu, ktry go potpi, ni walk przeciwko nam, a naszej klski poda on tylko w celu umniejszenia chway Boej. Przeto jestemy z Bogiem zwizani i naprawd cierpimy przeladowanie dla sprawiedliwoci. Moemy by pewni i bdmy o tym przekonani, e nie bdziemy dowiadczani ponad to, co moemy. Naszym orem niech bdzie modlitwa, zwaszcza westchnienia strzeliste wraz z umartwieniem i uczszczaniem do sakramentw witych, ktre s rdami nadprzyrodzonej odwagi. Celem odkrycia sabych i uomnych stron swojej natury winnimy si posugiwa rachunkiem sumienia, by potem wiczy si w aktach przeciwnych nie tylko poznanym sabociom lecz i szczeglnym pokusom. Wystrzegajmy si lenistwa i niszczmy zo w zawizku. O swoich pokusach nie opowiadajmy nikomu, kto nie jest do tego uprawniony, ani nawet swym przyjacioom duchownym, gdy podobne zwierzenia adnej pomocy nie przynosz, owszem, utwierdzaj w nas szkodliwe myli. Nie trzeba si te zniechca, jeeli nasz spowiednik nie tak powanie bierze nasze pokusy, jakby na to one, zdaniem naszym, zasugiway. Jaki bowiem sens miaoby zwierzanie si mu ze swymi pokusami, gdybymy mieli nie sucha jego wskazwek, nie przyjmowa jego punktu widzenia, ani wykonywa W okresie pokus nie zmieniajmy adnego z naszych wicze duchownych ani oglnej linii postpowania, jakiekolwiek wzgldy za tym przemawiajce podsuwaby nam szatan. W takich chwilach musimy skupi wszystkie swe siy, a nie wiemy, do ktrego ze zwykych naszych wicze przywiza Bg sw ask. Bez porwnania korzystniej byoby dla apostow uciera si na modlitwie z oschoci, snem i roztargnieniami, anieli po prostu uoy si do snu w ogrodzie Getsemani. Pamitajmy, e wszelkie nasze duchowne wiczenia s trudniejsze i mniej pontne podczas pokusy, poniewa czujemy si wtedy znueni i wyczerpani. Std natura cignie nas do ich skracania lub przerywania pod pozorem, e s nieuyteczne, bezduszne. Jednak nie naley w tym wypadku i za podszeptem natury. Cho bowiem wiadomo, e do stwierdzenia czego wystarczy dwch wiadkw, nigdy jednak nie powinni by nimi szatan z duchem ludzkim w parze. Trzeba te unika zmiany swoich postanowie w tym czasie, albowiem jeszcze py i kurzawa bitwy wisi w powietrzu i przesania nam widok. W kadym razie nie jest to czas najsposobniejszy do rozpoznania woli Boej wzgldem naszych postanowie. Bg w takich razach chce, bymy wanie walczyli z szatanem i to jest nasze jedyne podwczas zadanie. Na ostronoci te si mie wtedy trzeba nawet przed dobrem, ktre ma za sob wszelkie pozory, puka do drzwi serca i samo cinie si w rce. w. Ignacy

dawno ju zdemaskowa t rodzink pokus, ktra nam si narzuca pod paszczykiem dobra. Bg ma tysice innych sposobw i czasw do podsuwania nam dobrego, a w chwili pokusy Jego wol jest, powtarzamy, walka z szatanem. Dobro nam nie ucieknie, o ile jest prawdziwe, a Bg znajdzie dla dogodn sposobno, kiedy spokojnie i z rozwag potrafimy je wyzyska. Miejmy si na bacznoci take przy bahych pokusach, ktre same w sobie istotnie takimi by mog. Albowiem baho lub wano, to rzeczy wzgldne, nawet gdy chodzi o sprawy duszy. Nierzadko si zdarza, i czowiek ktry mnie stawi czoo najciszym pokusom, naraz ulega drobnym i niepozornym. Jest to rzecz zrozumiaa. Ilekro chodzi o pewne zaszczytne dzieo lub cierpienie, jako atwiej nam przychodzi si zabra do niego, gdy skaniaj nas do tego zarwno wzgldy przyrodzone jak i nadprzyrodzone. Mio wasna tak kocha zaszczyty, i pjdzie ku nim nawet po cierniach, wcale tego nie czujc. Ale std wanie pynie wielka donioso rzeczy drobnych w yciu pobonym. Natura nie widzi w nich adnego interesu i dlatego tak bezporednio cz nas one z Bogiem. Nawracanie dusz, wielkie dziea miosierdzia, nawiedzanie wizie, kazania, suchanie spowiedzi, nawet zakadanie zgromadze zakonnych, to rzeczy stosunkowo atwiejsze, nili pilne spenianie codziennych obowizkw, przestrzeganie drobnych przepisw, dokadna stra zmysw czy sowa uprzejme i skromna postawa, przypominajca wszystkim obecno Bo. W rzeczach drobnych zyskujemy wicej chway nadprzyrodzonej, poniewa wymagaj one wikszego mstwa, gdy zmuszaj do cigej i nieustannej czujnoci, a nie maj w sobie nic pontnego. Ca wic si do ich spenienia wydobywa musimy z siebie samych, bo z zewntrz nie wspomaga nas adna ludzka pochwaa czy nagroda, przy tym bohaterstwo w rzeczach drobnych polega wicej na wstrzymywaniu si ni na dziaaniu, nieustanny te gwat zadaje naszej skaonej naturze. Wierno w drobnych rzeczach wymaga znacznie wikszego naprenia umysu. Z jej strony wci grozi nam klska, a mnstwo sposobnoci do upadku gst sieci osnuwa niemal wszystkie nasze poruszenia. Nie wolno nam ywi przywiza czysto ziemskich, ani wyrzec sowa lekkomylnego, ani popeni nierozwanego kroku, ani oddawa si przyjemnociom czysto zmysowym, ani drobiny pociechy uroni w roztargnieniu, ani spocz sercem w zmysowych czuociach, ani wreszcie uczyni czegokolwiek z popdu mioci wasnej. Dreszczem przejmuje nasz natur widok takiej doskonaoci a przecie to tylko doskonao w rzeczach drobnych! Doskonao rozkwitajca w pokorze i ukryciu. Bo kt zliczy wszystkie te wypadki, w ktrych powcigasz swj jzyk i zguszasz uczucie? Bg, aby utai nas bardziej przed okiem ludzkim i ukry nas gbiej w swym Sercu, dopuci nawet, e mimo wszelkie starania polizgniemy si czasem. Wwczas naprawd umartwienie Jezusa w sobie nosimy, nieznane ludziom. Na tym wanie polega powolne mczestwo mioci. Jeden Bg jest wiadkiem naszego konania. Nawet sami nie uwiadamiamy sobie mnstwa wypadkw, w ktrych dziaamy z czystej dla Boga mioci, a tak nie ma w nas punktu zaczepienia prna chwaa ani wyniose i czysto ludzkie poczucie wasnej sprawiedliwoci.

Przez wierno w drobnych rzeczach nie tylko wysugujemy sobie wiksz chwa w niebie, lecz te skuteczniej czcimy Boga. Okazujemy Mu przez ni wiksze pragnienie Jego chway, gdy w rzeczach drobnych czystsze musz dziaa pobudki i ywsza wiara ni w wielkich. Rzeczy wspaniae nieraz sw wspaniaoci przysaniaj nam Boga, a w najlepszym wypadku zanieczyszczaj pragnienie chway Boej przez prn i czysto ludzk ch dokonania wielkiego dziea. Natomiast rzeczy drobne i nieznaczne, przez sw pozorn atwo i lekcewaenie u ludzi, zostawiaj nas sam na sam z Bogiem wobec szarej i twardej rzeczywistoci umartwienia wewntrznego. Lecz nie tylko pragnienie, ale i faktyczne pomnaanie zewntrznej chway Boej przy rzeczach drobnych bywa wydatniejsze. Do wielkich bowiem dzie otrzymujemy obfitsz pomoc, dlatego te mniej w nich dajemy Bogu ze siebie. Hojno i sodycz aski, oraz w zapa, ktry si w nas budzi na myl o wielkim dziele, to trzy czynniki, ktre zmniejszaj wielko naszego wysiku. A wanie ten wasny wysiek stanowi o prawdziwym przysporzeniu chway Boej, podobnie jak oscha modlitwa uchodzi za bardziej zasugujc od penej pociech. Dziea wielkie wreszcie tak nas wcigaj w swoje tryby, i wobec nich rzadko zatrzymujemy t mono kierowania si wasnym upodobaniem, jaka nam pozostaje przy rzeczach drobnych, a ktra za kadym razem, ilekro si jej wyrzekamy, staje si wonnym caopaleniem naszej wiernoci i mioci. Lecz to nie wszystko. Sumienno w rzeczach drobnych da od nas wikszej ofiary. Oto poniewa sami jestemy przekonani o ich bahoci, przeto skadamy je Bogu nie w poczuciu swojej wielkodusznoci, ale w duchu pokory i wiadomoci, jak bardzo znia si Bg, przyjmujc od nas takie drobiazgi. Rwnoczenie powicamy te wasne zainteresowanie, ktrego nie budzi w nas ta drobiazgowa sumienno, a tak zostawiamy na uboczu szukanie siebie i prnej chway, pracujc jedynie dla Boga. Nadto robimy w tym ofiar z radoci wspaniaego czynu; bo co za wspaniao moe si znajdowa w tej, sdzc po ludzku, maostkowoci, dokadnoci i drobiazgowoci? A jednak w istocie owa drobiazgowo to jedyna droga do cnoty rzetelnej i cho moe nie czytamy o niej w opisach wielkich czynw witych, to przecie nie co innego, lecz ona, uzdolnia ich do owych czynw, ktre podziwiamy. Trudno wyrazi sowami ten wstrt, jaki ogarnia nasz natur na widok oczek tej sieci drobiazgowej sumiennoci, ktra winna ople nasze ycie; jeli za chodzi o pokazanie na przykadzie, o ile ciej jest przezwyciy drobn pokus ni wielk, to bardzo atwo wyobraam sobie teologa, ktryby w obronie dogmatu Niepokalanego Poczcia Maryi lub nieomylnoci Ojca witego pozwoli si smay na wolnym ogniu, lecz ktryby nie potrafi zapanowa nad sob w zapale zwykej sprzeczki teologicznej, dotyczcej ktregokolwiek z wymienionych punktw nauki katolickiej. Zostawaoby jeszcze jedno pytanie w sprawie pokus. Jak si mamy zachowa w razie, gdybymy upadli? Na to jest jedna odpowied, jedna wskazwka, dziecinnie prosta; bo czy mona da inn? Po prostu musimy si podnie i ruszy w dalsz drog, yczc sobie chrzecijaskim zwyczajem, by nam si poszczcio lepiej za innym razem.

17. Skrupuy

powrt

spis treci

Skrupulat naprzykrza si Bogu, drani blinich, mczy siebie i zadrcza kierownika swego sumienia. Mona by cae tomy spisa na potwierdzenie tego zdania; jednakowo czytelnik winien je albo przyj na wiar, albo po prostu zapozna si z jakim skrupulatem. Kady, kto si znajduje w kopocie i utrapieniu, zasuguje na wspczucie; lecz wspczucie to sabnie, gdy win strapienia trzeba przypisa jemu samemu, a ju zupenie ustpuje, gdy przyczyn strapienia jest wasny jego upr. Ot ten wanie wypadek zachodzi u skrupulatw podczas pierwszego okresu ich choroby, zanim si stan nieuleczalni. Dla lekarzy duchownych s oni prawdziw udrk, a uleczenie ich jest tak trudne, e Bg spuszcza niekiedy na przyszych kierownikw sumie skrupuy w sposb nadprzyrodzony, by przeszedszy je sami, umieli potem pielgnowa innych, dotknitych t chorob. Odrnienie pokusy od grzechu stanowi znaczn cz wiedzy o yciu duchownym, a skrupu mona prawie okreli jako zawinion niewiedz w tym wzgldzie. U innych mona atwo odrni skrupu od grzechu, lecz by samemu nie by skrupulatem, naley potrafi to samo u siebie lub przynajmniej umie zaufa, zda si z tym na kierownika sumienia. Std ju wida, w czym ley szkodliwo skrupuw, ktre wprawdzie same nie s grzechem, lecz utrzymuj nas w tak zym usposobieniu, e niepostrzeenie mog przej w grzech, a nawet i bez tego bywaj rdem wielu grzechw pod pozorem dobrego. S one maymi orodkami mierci duchowej, rozsianymi po duszy, czym w rodzaju ospy moralnej. Jest to prawdziwe nieszczcie, e o skrupulatach mwi si zawsze z wikszym wspczuciem, ni na to zasuguj, wskutek czego dopatruj si oni w swoich skrupuach jakiej wewntrznej prby duszy, co istotnie niekiedy si zdarza, lecz bardzo rzadko. Nieszczciem te jest, e w potocznej mowie uywa si czsto sowa skrupuy w dobrym znaczeniu, jak gdyby przedstawiay one co dodatniego, jako bliskoznacznik sumiennoci. Przeto byoby wielce podanym, eby ludzie dobrze pojli t prawd ascetyczn, i w skrupuach nie masz nic dodatniego, adnej wartoci intelektualnej, adnej moralnej zasugi, sowem, ani najlejszego cienia dobra duchownego. Za to jest przewrotno, jest zo zapewne godna litoci, lecz takiej tylko, jak si okazuje tym, co id na szubienic. Franciszka z Pampeluny widziaa wiele dusz, w czycu cierpicych jedynie za skrupuy, a gdy si nad tym zdumiaa, rzek jej Pan, i nie ma skrupuu, ktryby cakowicie by wolny od grzechu. Oczywicie, nie odnosio si to do skrupuw nadprzyrodzonych, do ktrych niebawem przejdziemy. O skrupuach jako takich wypada powiedzie, e s one nie tylko ze same w sobie, lecz te staj si rdem niewyczerpanym innych win, z ktrych bodaj najcisz jest odstraszanie ludzi od denia do doskonaoci i od jarzma ycia wewntrznego. W teologii okrela si skrupu jako prn obaw grzechu tam, gdzie nie ma powodu ani rozumnej podstawy do podejrzewania grzechu; etymologicznie wy-

prowadza si go od kamyka, ktry dostawszy si do obuwia, obciera i rani stop za kadym krokiem, co istotnie wcale trafnie wyraa jego skutki w yciu duchownym. Podobnie moemy porwna skrupulata do pochliwego rumaka, ktry cofa si, zamiast postpowa naprzd, nie sucha wdzida, gniewajc jedca i doprowadzajc go do ostatecznoci. I on bowiem zmykajc przed cieniem grzechu urojonego, wpada w grzechy prawdziwe, a tyle w tym wszystkim kryje si pychy, e nawet tak uprzejmy spowiednik jak w. Filip ani kwadransa czasu nie traci z tymi, ktrzy odmawiali lepego posuszestwa wskazwkom im udzielonym. Naley przeto odrnia skrupuy od czuoci sumienia, ktr mona pozna nie tylko po roztropnoci, lecz w jeszcze wikszym stopniu take po spokoju; nie utosamiaj si te one z grubym sumieniem, lecz zdaniem Gersona, s ode trudniejsze do wyleczenia. Pierwszym zagadnieniem do rozwaania bd dla nas przyczyny skrupuw. Bywa ich trzy: Bg, szatan albo my sami czyli duch ludzki, na ktry si skada zarwno ciao jak i dusza. Po pierwsze zatem skrupuy mog pochodzi od Boga. To s wanie owe skrupuy, ktre nazwaem nadprzyrodzonymi. Bg dopuszcza je na nas z rnych powodw. Czasem maj nas one przygotowa na kierownikw dusz, ktrym niezmiernie potrzebna jest znajomo praktyczna skrupuw, by mogli innych z nich wyprowadza. Kiedy indziej stanowi one prb zewntrzn, ktr mistycy zw oczyszczeniem ducha, a wtedy owocem ich jest to, e uwalniaj nas od zbytniego przywizania do sodyczy duchowych i do niezwykych ask Boych, staj si nam czycem na ziemi i miarkuj gorczkow dziaalno mioci wasnej. Bg za ich pomoc oczyszcza nas z dawnych win, karzc nas za nie w sposb najstosowniejszy, cho niesychanie dotkliwy, utwierdza w zbawiennej bojani i upokarza nas w rzeczy, najbardziej si nam dajcej we znaki. Dzieje si to po prostu przez cofnicie wiata, w ktrym przebywaa dusza przedtem bez swej zasugi. Pod wpywem takiego przymienia aski w. Bonawentura wstrzymywa si od sprawowania Mszy witej, w. Ignacy nie chcia przyjmowa pokarmu, Hipolit Galantini czu si zanurzonym w morzu skrupuw, w. Ludgarda tylokrotnie odmawiaa swoje pacierze, a Bg przez swego anioa zakaza jej tego, w. Augustyn za, jak sam opowiada w Wyznaniach, by drczony skrupuami co do naturalnej przyjemnoci, jak odczuwa w jedzeniu i piciu. Po drugie mog skrupuy pochodzi od szatana, ktry jest ich pozytywn przyczyn odmiennie, anieli Bg, ktry je tylko dopuszcza. w. Wawrzyniec Justiniani powiada, e czsto si zdarza, i szatan ze zrzdzenia Boego zmca wtpliwociami sabsze sumienia i drczy je przykrymi obawami, tak e nie mog postawi kroku bez tych niepokojw sumienia. Owszem, jego upr i natarczywo osiga nieraz nawet ten skutek, e w grzech ciki obraca to, co waciwie jest grzechem lekkim lub nie jest grzechem w ogle. Celem szatana bywa stale, oczywicie, grzech prawdziwy; dobrze on sobie zdaje spraw z tego, e skrupuy s niczym innym, jak drog okrn do grzechu, ktra bynajmniej nie staje si mniej pewn przez to, e jest okrna.

Wreszcie po trzecie niewyczerpan wprost studni tego cakiem niezaszczytnego obdu jestemy my sami, zarwno w czci naszej duchowej jak i cielesnej i to jest najpraktyczniejszy dzia naszego rozwaania, nad ktrym najduej si nam wypadnie zastanawia. Przyczyny skrupuw, pochodzcych od duszy s dwojakie: wewntrzne albo zewntrzne. Wewntrznych przyczyn mamy pi. Pierwsz jest nieumiejtno rozeznania midzy pokus a zezwoleniem, o czym mwiem w ostatnim rozdziale. Trudno zbyt duo powiedzie, gdy si mwi o szkodach, std pyncych; tak wiele spraw cierpi z tej nieszczsnej niewiadomoci. Drug przyczyn skrupuw jest ukryta pycha, ktra objawia si w obstawaniu przy swoim sdzie. Niewielu jest ludzi, ktrzy by nie mieli swych ulubionych przekona, ktrych si trzymaj kurczowo ze mieszn uporczywoci. W innych rzeczach mog oni by prawdziwie pokorni, mog nawet posiada pewien zasb pokory intelektualnej, lecz jako nie daj si przekona o niedorzecznoci swego uporu. Jeeli bdzie chodzio o zagadnienie teologiczne, to w dziesiciu wypadkach na jedenacie popadn niebawem w herezj. Po prostu zamykaj oczy na dowody strony przeciwnej. Nawet sami tego nie podejrzewajc, nacigaj do swego zdania najwyraniejsze orzeczenia teologw, ktrych powagi niepodobna postawi pod znakiem zapytania. Z rozmowy wynosz wraenie wprost przeciwne temu, jakie zamierza ich rozmwca. Jeeli jest w teologii jaki przedmiot, o ktrym nie moemy rozprawia bez podniecenia i zacietrzewienia, to moemy by pewni, i prawdopodobnie mylne o nim posiadamy zdanie. Ilekro za ten upr rozumu dotyczy jakiego zagadnienia ycia duchownego, zawsze staje si rdem skrupuw i to rdem, zatrutym przez ze usposobienie. On by korzeniem, z ktrego wyrs jansenizm i kwietyzm, on te, jak zapewniaj wielcy pisarze, w cichoci ycia osobistego a nawet zakonnego, wypacza nieustannie dusze. Bezpieczny i szczliwy zaiste w czowiek, jeeli w ogle taki istnieje i radosn zaprawd rola jego Anioa Stra, jeeli poza prawdami wiary katolickiej i nauki Kocioa nie ywi on adnego uporczywego zdania, ktrego porzucenie kosztowaoby go wicej ni dziesi minut niepokoju! Trzeci przyczyn wewntrzn skrupuw, pync z duszy czowieka, zwyka by nieumiarkowana boja przed Bo sprawiedliwoci, albo nieufno do miosierdzia Boskiego, gdy jedn lub drug posta zwyka ona przybiera. Kto sobie szczerze wzi do serca to, comy przed chwil powiedzieli o uwaaniu Boga za ojca, ten atwo uchroni si przed tym bdem. Skrupuy nie pochodz bynajmniej z istotnego szacunku dla Boej sprawiedliwoci, tylko sabo naszego umysu wiedzie nas do niedoceniania bogactw miosierdzia Boskiego. Skrupuy w ogle nie maj nic do czynienia z Bogiem i Jego mioci. Nie masz w nich ani cienia ducha pobonoci, adnej nawet namiastki naboestwa. Pozory mog by rne, lecz pod nimi kryje si zawsze mio wasna. Nie powaanie Boga, lecz strach o siebie pdzi nas do wyolbrzymiania jednego z Boskich przymiotw kosztem drugiego. Czwart przyczyn jest nieumiarkowane pragnienie uniknicia nawet

pozorw grzechu i posiadania zupenej pewnoci, e dana czynno nie jest grzechem na pewno. Szarpiemy si niecierpliwie, ilekro si Bogu podoba zostawia nas w niepewnoci. Chciaoby si nam zamieni pewno wiary na oczywisto poznania i przekonanie rozumu. Tymczasem z woli Boej pochodni naszego ycia jest wiara. A my bymy chcieli uzyska wiato bardziej niewtpliwe i o wikszej jasnoci. Wprawdzie kto kocha Boga, ten pragnie unika grzechu, wszelako ch uniknicia nawet pozorw grzechu nie musi by zaraz pewnym znakiem witoci i mioci. wici nawet zasaniali si pozorami grzechu, ilekro to mogo si odby bez zgorszenia innych. Szli oni w tym wzgldzie ladami Tego, ktry dla naszej mioci przyj na siebie podobiestwo grzechu. Nie pozory bowiem, ale sam grzech bluni majestatowi Boga. Znowu zatem osi skrupuw jest tu nasz wasny honor i wasne nasze zadowolenie, ktrego szukamy pod mylnym pozorem chway Boej. Nie przestan tego powtarza, dopki nie przejmiemy si najwyszym wstrtem do tej zarazy: zaiste nie ma co szuka Boga na dnie skrupuw. Nasze wasne "ja" stanowi ich o, okoo ktrej si obracaj ze wstrtn dokadnoci i wiernoci niechybn. Pita wreszcie przyczyna kryje si w nieroztropnej surowoci, ktra si objawia w unikaniu towarzystwa drugich, jak gdyby czowiek doskonay musia by odludkiem. Samotnictwo niewielu tylko duszom wychodzi na dobre, przewanie za wystawia nas na niebezpieczestwo grzechu, zamiast pogbia w nas zwyczaj chodzenia w Boej obecnoci. Dlatego te starzy owi pustelnicy tak dugo badali powoanie tych, ktrzy si uwaali za powoanych do ycia pustelniczego. Te same zasady do pewnego stopnia maj zastosowanie u ludzi wieckich. Zamykanie si i stronienie od ludzi pod pozorem ucieczki od grzechu, unikania nierozwanych sdw, czynienia pokuty i oddawania si modlitwie to sposb postpowania, ktry rzadko wiedzie do celu. Bywa za osaczony pokusami i peen zudze, ktre doskonale si czuj w tej atmosferze. Mimo caego urodzaju na grzechy, jaki towarzyszy lekkomylnym krytykom, nieopanowanym jzykom i tarciom nieokrzesanych charakterw, wikszo ludzi mniej grzeszy w obecnoci drugich anieli na samotnoci. Inne przyczyny skrupuw, odnoszce si do duszy, ale wywodzce si z okolicznoci zewntrznych, to zwykle dopust Boy lub pokusa szataska, o ktrych ju mwilimy, albo przestawanie ze skrupulatami, lub czytanie tych dzie z ascezy lub teologii moralnej, ktrych roztropny kierownik winien nam wzbroni. Te dwie ostatnie przyczyny tumacz si same i nie wymagaj osobnego wyjanienia. Pozostaj nam jeszcze do omwienia dwie przyczyny, pochodzce raczej od ciaa ni od duszy. Pierwsza z nich to zimny, melancholijny i hipochondryczny temperament, druga za to osabienie gowy. Skrupuy, rodzce si z melancholii, bywaj najtrudniejsze do wyleczenia. Przydarzaj si one szczeglnie osobom tego usposobienia, ktre si odday nadmiernym ostrociom zewntrznym, co zgszcza niejako mroki, zalegajce ich dusze i wzmaga ich upr. Zupene uleczenie takiej duszy jest rzecz niesychanie rzadk. Dowiadczenie pouczy nas z czasem, jak trudno jest leczy dusze, t zaraz do-

tknite. S one z natury skonne obraca sodycz w gorycz, a z najlepszych lekw czyni przyczyn nowych zachorze. Osabienie gowy niekiedy bywa naturalne, niekiedy za pynie z nieumiarkowanej nauki, z nadmiernego natenia przy modlitwie lub z nierozumnego skracania snu. Dla czowieka duchownego jest rzecz nieatw unikn wszystkich tych bdw, tote w tym wypadku sami zazwyczaj stwarzamy przez wasne nieposuszestwo lub pobaanie swoim zachciankom fizyczne podoe do skrupuw. C smutniejszego, a niestety c jednoczenie bardziej pospolitego nad widok osoby pobonej, ktra rzecz dobr wykonuje w zy sposb, utrzymujc, e czyni dobrze! Skrupuy rozpozna atwo po ich przyczynach. Pierwszym takim znakiem bywa obstawanie przy swojej woli i sposobie postpowania. Niesychanie rzadko si zdarza, by czowiek ulegy plta si w skrupuach, a jeli to istotnie ma miejsce, to skrupuy te bywaj zazwyczaj nadprzyrodzone i uwicajce. Nieposuszestwo cechuje kadego skrupulata, nic za tak si duchowi Jezusa nie sprzeciwia, jak upr. Drug oznak skrupuw jest akoma dza poznania swego wewntrznego stanu, ktra pod wpywem mioci wasnej moe nas opta na ksztat szatana. Wwczas, e uyjemy sw Innocentego III, "nie moemy si zdoby na atwe i szybkie zaufanie wasnemu sumieniu". Trawi nas namitna dza poznania, czy jestemy w stanie aski. Nie chcemy kroku zrobi, zanim si tego nie dowiemy. damy, by nam powiedziano koniecznie, czy grzech, ktrymy wyznali, by ciki, czy nie. Jestemy gusi na wszystko, dopki nam spowiednik na to nie odpowie. Od Boga domagamy si matematycznej pewnoci w zagadnieniach moralnych, jeli nie mamy upa. Mylimy o porzuceniu witoci. Nie staramy si wytrwa na drodze ku niej. "Rozum ludzki uczy w. Tomasz nie moe ogarn morza szczegw, zawsze wic trwa w niepewnoci". Taka jest wola Boa, ale skrupulatowi tego mao, bo on we wszystkim si rzdzi nie wol Bo, lecz wasnym chceniem. Jak to! wic nie mamy wiedzie, czy to, co czynimy, na pewno podoba si Bogu? "Nie! odpowiada w. Bonawentura albowiem do zbawienia naszego nie jest rzecz konieczn, bymy wiedzieli, e pozostajemy w stanie mioci; wystarczy, bymy istotnie w nim si znajdowali". Nie dziwmy si przeto, e skoro szukamy wiata poza wiatem Boym, bdzimy w ciemnoci i dymy prosto w przepa; najpierw bowiem wpadamy w niepokj, potem w tchrzliwo, wreszcie w przygnbienie, a std ju droga do zguby otwarta. Trzecim objawem skrupuw bywa zmienno sdw, wystpujca bez powanych powodw pospou z niestaoci i zamieszaniem w dziaaniu. Wwczas nie tylko dajemy przystp do siebie prnym obawom, lecz te w samyche obawach jestemy zmienni i niestali. Wci si nimi niepokoimy i wzburzamy, nawet wtedy, gdy im schlebiamy. Jeli nas zapyta, czy ta a ta czynno jest grzechem, odpowiadamy, e nie, a jednak obawiamy si j wykona, cho mamy za sob i pobudki rozumowe i wskazwki posuszestwa, jak gdyby rzeczywicie nasza dusza stanowia wyjtek wrd innych. Czwartym objawem jest to, co Descuret nazywa karmieniem si

niedorzecznymi mylami co do najzwyklejszych okolicznoci naszego dziaania. Caa przemylno skrupulata wysila si w kierunku przywizywania wagi do tego, co mao wane, a odwracania jej od sedna rzeczy. Innymi sowy jest to nastawienie niedorzeczne w rdzennym tego sowa znaczeniu, to znaczy, nie odnoszce si do tej rzeczy, do ktrej powinno. Taki czowiek bdzie wiecznie zajty, lecz nie przy swym waciwym zajciu, zawsze przy pracy, lecz pracujcy nieporzdnie, bezadnie. Trzepocze wrd kwiatw, osiada na nich, potrzsa ich kielichami, strzepuje z nich krysztaow ros, lecz do miodu si dobra nie umie. Niektre zwierzta czyni zgiek, nie eby wyrazi swe wzburzenie, lecz by zaznaczy swoj wano: skrupuy take w ten sposb postpuj. Nie su ani do uytku, ani ku ozdobie, wystarczy im, e si potrafi naprzykrza. Pitym objawem skrupuw jest przesadna obawa grzechu, nawet w czynnociach, ktrych niezaprzeczon doskonao dostrzega sam nawet skrupulat. Jest co zdumiewajcego w tej niedorzecznej bystroci, z jak umys stara si wynale jak plamk na dobrym uczynku, lecz jeszcze bardziej zadziwia ta uporczywa wiara we wasne urojenia, ktrej nie zdoa zachwia sprzeciw caego wiata. Czasem przychodzi ochota przyzna suszno owemu powiedzeniu, i wszyscy ludzie s obkani, natomiast zagadnienie, co nazwiemy obkaniem, to kwestia stopnia. Ze skrupulatem wic nie ma co rozprawia, naszym obowizkiem jest skoni ich do posuszestwa, cho rka nam wierzbi, eby im skr przetrzepa. Szstym objawem jest pozerstwo czyli nag przybierania pewnej postawy, ruchw, objaww naprenia i wyczerpania nerwowego, pgone westchnienia, niemono usiedzenia spokojnie co wszystko pewien stary pisarz benedyktyski okrela po prostu jako mieszno, co jednak dzisiaj zwyko budzi wspczucie. Podobne zachowanie w myl zasad, jakie stosuje przy wyjanianiu zjawisk mistycznych Goerres, oznaczaoby, e choroba przerzucia si z duszy na ciao, e rozniosa si po caym organizmie, a obecnie dotara do koczyn grnych i dolnych. Leczy j naley podobnie, jak si leczy dzieci, ktre tr oczta pistkami i ogryzaj swoje paznokcie, bez wzgldu na to, czy ta choroba jest wynikiem lenistwa, niecierpliwoci, uporu czy te roztargnienia. Sidmym objawem skrupuw jest wieczne grzebanie w dawnych spowiedziach, przetrzsanie ich i rozbieranie, jakby w nadziei odkrycia w nich jakiego wtku do skrupuw. Gdyby zapyta skrupulata, w czym dopatruje si grzechu, z pewnoci nie daby jasnej odpowiedzi. Co wicej, nawet by si o ni nie troszczy, gdy nie chciaby si pozbawia rozkosznego uczucia niepokoju, cho bowiem taki stan duszy jest ndzny i poniajcy, skrupulat przebywa w nim z t sam luboci, z jak Anglik zatapia si w sw ulubion melancholi. Zdawaoby si, e konamy z pragnienia spowiedzi generalnej, a przecie brak nam ochoty do woenia wikszego wysiku w przygotowanie si do niej czy podjcie energiczniejszych krokw przeciw naszym uchybieniom. Pragniemy przez ni tylko postawi na swoim wobec kierownika duchownego, zatriumfowa nad jego oporem, wykaza mu czarne na biaym, e myli si w okreleniu naszej wady gwnej, e dziki Bogu wszystko mona nam zarzuci,

tylko nie to, co on ma na myli. Jednoczenie udzimy si e wszystkie te nasze zabiegi stanowi postp w yciu wewntrznym. Niestety, jest to ten sam postp, jaki odbywaj skrzyda wiatraka, ktre mkn wprawdzie chyo, tylko e wci po tym samym kolisku. Lecz objawy i przebieg rozwoju skrupuw s rozmaite, zalenie od podoa i przyczyn, z jakich powstaj, co warto sobie zapamita. Ilekro na przykad skrupuy s wynikiem temperamentu, zazwyczaj bywaj jednostajne, bez urozmaicenia. Trzymaj si uporczywie tych samych przedmiotw i cigle te same myli nam nasuwaj. Obracamy si cigle w tym samym kole, miszc wci t sam glin, by z niej lepi nieodmiennie te same cegy. Stan naszego umysu przypomina upartego protestanta, ktry dwadziecia pi razy powraca do stawianego przez si zarzutu, strzegc si najmniejszej wzmianki o tych odpowiedziach, ktre ju usysza, po prostu puszczajc je mimo uszu. Podobnie te wymowa papugi, cho bdzie wyrana i potoczysta, wszake moliwoci do rozprawiania przedstawia bardzo niewiele. Ilekro natomiast rdem skrupuw jest szatan, sprawa przedstawia si wrcz odmiennie. Przede wszystkim s one bardzo liczne i niesychanie zmienne. Przewanie te zwracaj si przeciwko Boskim przymiotom, przeciw najsodszej tajemnicy Wcielenia i przeciwko sakramentom. Towarzyszy im szczeglne zamroczenie umysu, co w rodzaju zamienia si wiary, ulubiona bro szatana. Na modlitwie pozostajemy zimni i zdrtwiali, ogarnici wyczerpujcym znueniem, pragniemy chocia na chwilk rozluni wizy, w ktrych yjemy. Wreszcie skrupuy, pochodzce od Boga, odznaczaj si tym, e co czas pewien ustaj i to wszystkie od razu, jak gdyby jaki czowiek, dwigajcy ciar, zoy go naraz u supa przy drodze. To znak nieomylny, e pochodz od Boga, gdy przyrodzonymi przyczynami trudno by to wytumaczy. Naturalne bowiem pozbycie si skrupuw nie moe by tak nage i zupene. Innym znamieniem skrupuw Boskiego pochodzenia jest nieustanne denie do doskonaoci pomimo nich, a nawet poniekd z powodu nich. Im wicej nas one drcz, tym stateczniejsi jestemy w naszych wiczeniach duchownych, tym bardziej grzeczni i uprzejmi dla drugich, tym posuszniejsi wzgldem naszych kierownikw i przeoonych; nasze wejrzenie ku Bogu jest bardziej jasne i pene synowskiej ufnoci, ktra wystrzega si i sualczej bojani i zuchwaej poufaoci; tylko wytrawne oko odrni na naszym obliczu wyraz cierpienia, zmieszany z umiechem. Wszelkie skrupuy, ktre nie s pochodzenia nadprzyrodzonego, sprowadzaj si bd do niewiedzy, bd do maodusznoci. Starajmy si pozby pierwszej i wyleczy z drugiej, a uwolnimy si od tych ndznych wysannikw szatana. Jeeli rzucimy okiem na przedmioty, ktrych si zwyky czepia skrupuy, odwrcimy si od nich z jeszcze wiksz pogard i odraz. Wemy na przykad modlitw. W tym chorobliwym stanie staje si ona odywk skrupuw. Nie masz ani jednej modlitwy mylnej czy ustnej, strzelistej czy rozwaajcej, uczuciowej czy postanawiajcej, ktra by nie padaa pastw skrupuw, z ktrej

by nie wysysay one samego szpiku ycia Boego. Sakramentw, zwaszcza spowiedzi i Komunii w., czepiaj si skrupuy z uporczywoci, ktrej towarzyszy niemniejsza przebiego. Inne skrupuy eruj na oschej Komunii w., a inne na gorcej. U jednego przy spowiedzi rzuc si one na akty pokuty, u innego na akty skruchy, u innego na samo wyznanie, u innego na przygotowanie, u innego wreszcie na rachunek sumienia. Wybr przedmiotu jest im zupenie obojtny, poniewa zanieczyszczaj wszystko, czego si dotkn. Nawet przejmujce tchnienie wyyn, na ktre wynosz czowieka luby, nie utrudnia oddechu skrupuom. S to yjtka mae lecz twarde, a luby to dla nich najlepsza odywka, najzaszczytniejszy przedmiot pasoytowania. Nie ma nic wzniolejszego nad luby, a te nie s dla nich zbyt wzniose. Nie ma nic podlejszego nad obaw niewygody cielesnej, a ta nie jest dla nich zbyt poda. S to owady natrtne i wcibskie, gorsze chyba od tych uprzykrzonych much, ktre swego czasu popchny Augustyna do manicheizmu. Upominanie braterskie skrupulata jest strat czasu. Skrupu najchtniej kryje si w cieniu, gdzie aden promyk wiata nie dociera, dlatego tak trudno go odkry, o nim si upewni i mie na baczenie. Ulubion jego kryjwk s pobudki dziaania. Jego zadaniem jest wzbudzanie pokus, a najulubiesz zabaw wymylanie najtrudniejszych do rozwizania wypadkw ycia duchownego. Predestynacja przedstawia si mu jako niedosiny wierzchoek drzewa, na ktrym w niedzielny ranek way si ptak, kpic sobie z nas w ywe oczy, bo czuje, e ze wzgldu na dzie witeczny nie chwycimy za strzelb. eby mie wyobraenie o skrupuach, naley sobie przedstawi rzecz niebezpieczn a pod, wzgardzon a niepokojc, niedorzeczn a przecie kuszc. artujemy z nich, cho boja i nienawi ku nim nie opuszcza nas ani na chwil, a z nasz nienawici miesza si tajony niepokj, naszej za pogardzie towarzyszy wewntrzna przykro. Lecz przejdmy teraz do zgubnych nastpstw skrupuw. Jest ich trzy: lepota, niepobono i rozwizo sumienia. Skutki te zaostrzaj si i pogbiaj jeszcze, ilekro chodzi o skrupuy, wynikajce z niewiedzy. Pod ich wpywem myl nasza ulega takiemu zmceniu, e wszelka duchowna roztropno staje si niemoliwa, zacieraj si granice midzy dobrem a zem, traci swoj wyrazisto rozrnienie midzy pokus a grzechem, midzy upodobaniem a przyzwoleniem, grzech powszedni przechodzi niepostrzeenie i nieuniknienie w miertelny, przykazania wydaj si radami, a rady przykazaniami, rzeczy przybieraj faszywe i udzce nazwy wedle przeklestwa proroka, i gorzkie zda si sodkim, a sodkie gorzkim. I nic w tym dziwnego, albowiem lepy nie moe prowadzi lepego, ani te bezpiecznie kroczy sw drog. My za na drodze ycia duchownego weszlimy w lepy zauek, skd nie ma wyjcia, chyba po trupie nieprzyjaciela. Taki bywa pierwszy skutek popadnicia w skrupuy, a jak widzimy, jest on tego rodzaju, co owa racja burmistrza, ktry na pocztku swej dugiej mowy, wyuszczajcej powody nieoddania salwy na powitanie Henryka IV, owiadczy, e nie ma broni palnej i tym zadowoli zupenie monarch bez wyliczania dalszych powodw; podobnie i tutaj a nadto wystarczyoby zda sobie spraw, e skrupuy nas stawiaj nad

sam przepaci. Poniewa jednak pirem moim kieruje nieugaszona nienawi skrupuw, rwna tej z jak si ciga obudnika, przeto na tym nie poprzestan, dopki nie napitnuj ich we wszelkiej moliwej postaci, jako herezj w nauce, jako bezprawie w karnoci, jako zepsucie w moralnoci. Drugim wic skutkiem skrupuw jest niepobono. Twierdzi to znaczy tyle, co utrzymywa, e zanik pobonoci jest wrogiem ludzi pobonych. Lecz jake skrupuy zabijaj pobono? Pobono to spokj, a one wcieleniem niepokoju. Pobono jest prosta i niezoona, a ich cay legion. Pobono jest ulega, a one wcielonym nieposuszestwem. Pobono kania si Bogu, a one nikomu prcz siebie. Pobono ywi si witym pokarmem, one za tucz si truchem tego, co same stoczyy. wiato modlitwy odwracaj od siebie, zmcajc dusz zawczasu. Dziaanie sakramentw niwecz, obezwadniajc ich dzielno. Zaciemniaj nam wiar, osabiaj nadziej, wystudzaj mio. Posiadaj wszystkie ze strony pokus, z wyczeniem jakichkolwiek nastpstw dodatnich. Suriusz przytacza nastpujce opowiadanie kardynaa de Vitry o pewnym Cystersie, ktry sobie ubzdura odzyska stan niewinnoci pierwotnej. Niepodobna tu spisa wszystkiego, co przeszed. Wystarczy powiedzie, e na prno stara si doj do upragnionego celu; przeciwnie, z rozdartym sercem musia stwierdza co dzie, e si tylko ode oddala. Czarna rozpacz go ogarniaa, gdy czu przy posiku zmysow przyjemno. By niepocieszony, gdy niespodziewanie si gdzie zniecierpliwi. Najlejsz niedoskonao poczytywa sobie za grzech miertelny. Te skrupuy doprowadziy go do stanu gbokiego przygnbienia, ktry niebawem przeszed w odrtwienie, a w kocu w guch rozpacz. Znika dla wszelka nadzieja wiecznego zbawienia, przesta uczszcza do Sakramentw, gdy jak mwi w. Bernard, strapienie zamienio si w maoduszno, maoduszno w niepokj, niepokj w rozpacz, a rozpacz w mier. Smutek ogarn zakonnikw. Gorco polecali Bogu swego nieszczsnego wspbrata. Upominali go mdrymi przestrogami. Usiowali go wstrzsn ostrymi naganami. Wszystko na prno, groch o cian. Cae szczcie dla biednego syna w. Bernarda, e na drodze jego ycia postawi Bg wit dusz, b. Mari d'Oignies, ktra wymodlia dla cud, inaczej bowiem, powiada kardyna, poszedby nieszczsny na wieczne potpienie. Tene kardyna wiadczy, i sam zna czowieka, ktry pod wpywem skrupuw przebi sobie pier noem, inny za z tego samego powodu gardo sobie przestrzeli i umar. Skrupuy wywouj ow chorob, ktr francuscy lekarze opisujcy ycie witych ze stanowiska naturalistycznego nazywaj teomani. Tote najwysz suszno przyzna naley sowom powanego Benedyktyna, Ludwika Blozjusza, ktry swoim zwyczajem ujmuje wszystko w sposb magistralny: nadmierna boja i nieposkromiona maoduszno, wielkie przygnbienie i zbyteczne skrupuy, niespokojne troski i rozliczne kopoty oto czego winien unika asceta. Trzecim wreszcie nastpstwem skrupuw jest rozwizo sumienia. Czy by kiedy czowiek, przesadny a do skrupuw w jednym, eby nie by rozwizy w drugim? Najrozwilejsze sumienia tworz najpodatniejsze podoe dla skrupuw. To rzecz zrozumiaa. Przede wszystkim czujemy to dobrze, i

pewien tylko zasb sumiennoci przypad nam w udziale i e zuywszy go nad miar w jednym kierunku, odczujemy jego brak w innym. Jeeli wyczerpiemy go w przesadnie pojtym obowizku, staniemy si sabi wobec innych powinnoci; a tak ujd naszej uwagi przedmioty, ktre by winny nami wstrzsn, gdybymy umieli si na nie patrze i oglda je w wietle waciwym. Czowiek przepracowany jest zawsze najbardziej roztargniony w czasie wytchnienia. Ponadto skrupuy zwyky si pastwi i znca nad nami, a to musi wywoa w nas swoj reakcj. wiatowe przyjemnoci i przyrodzone uczucia staj si nam wtedy jedyn pociech, zwracamy si ku temu, co nci nas blaskiem, piknoci i wygod, przeywajc to samo, co onierze Hannibala, niewieciejcy w murach Kapui. Przy tym zalepienie nasze sprawia, e znueni walk niepotrzebn, skadamy or tam, gdzie walka jest nakazem chwili. Zatraciwszy zmys rzeczywistoci, przecedzamy komara, by pokn wielbda. Jeli si przychwycimy na nieroztropnej surowoci w umartwieniu, naprawiamy nasz bd, wpadajc w skrajno przeciwn i popeniamy bd jeszcze gorszy, nurzajc si w rozkoszach. Gdy nam zbraknie pociech duchownych, chcemy to wynagrodzi sobie przyjemnociami ciaa. Pamitam, czytaem u ktrego ze starszych pisarzy, i skrupuy zwyky by kar za mikkie i wygodne ycie, a czy to nie jest to samo, co rozwizo sumienia? Ot wanie przez skrupuy doprowadza nas szatan do tego stanu. Jeli si ledzi historycznie objawy skrupuw, jak one si pojawiy po raz pierwszy w dziejach ascezy, niepodobna si oprze wraeniu, i s one nastpstwem rozlunienia dawnej surowoci, ktre si wkrado w lad za dyspensami kocielnymi. Rossignoli w swej Nauce doskonaoci chrzecijaskiej wiadczy, i skrupuy byy czym nieznanym u starych Ojcw, a przyczyny tego dopatruje si w dawnych pokutach kanonicznych. W owych czasach ludzie wicej pokutowali za grzechy ni dzisiaj. Od tego czasu Koci triumfujcy tak si wzmg w liczb bogosawionych, e przewyszya ona liczb strapionych w Kociele wojujcym, a przed nami otwara nieprzebran skarbnic zasug i odpustw, jakich nie znali nasi ojcowie, w postach i czuwaniach odbywajcy surowe pokuty kocielne. To jednak zagodzenie surowoci, zdaniem Rossignolego, zrodzio w Kociele nieznane dotd zjawisko skrupuw. Oczywicie winy za to nie ponosi Koci. Nigdy te prawdziwy Jezuita i syn duchowy w. Ignacego nie wytacza przeciw Kocioowi podobnego oskarenia. Rossignoli po prostu wspomina o tym jako o fakcie, gdy nie sdzi, by w interesie Kocioa byo zataja prawd historyczn. Mnie rwnie wydaje si jego przypuszczenie susznym i przekonywujcym. Pierwszym bowiem i najwikszym pisarzem, ktry omawia metodycznie spraw skrupuw, jest dopiero Gerson, ten w. Tomasz nowoczesnej ascezy. Bardziej zbliaj si do niego w. Antonin i w. Wawrzyniec Justiniani, a wrd cakiem ju nowoczesnych pisarzy za najbardziej miodopynnego i godnego podziwu doktora skrupuw moe uchodzi Fenelon. Jeeli wszelako wicej zwaamy na rzecz ni na miano skrupuw, to co nieco znajdziemy o nich ju u Jana Kasjana; take w. Grzegorz i w. Augustyn pozostawili pewne wzmianki, z ktrych niechybnie da si odtworzy obraz

skrupulata; jeszcze dokadniej maluje go Innocenty III. Niektre te pokusy, opisane przez w. Jana Klimaka, mona by w nowoczesnym jzyku okreli jako skrupuy. Rwnoczenie jednak nie ulega wtpliwoci, e w redniowiecznej i nowoczesnej ascezie skrupuy zajmuj powaniejsze miejsce, ni w moralnych i ascetycznych pismach Ojcw i w anegdotycznych yciorysach witych Pustelnikw, podobnie zreszt jak spowiadanie si z grzechw powszednich i caa kwestia spowiedzi, odbywanych z pobonoci. Sama nazwa spowiedzi z pobonoci, ktra si tak utara w sownictwie ascetycznym, nieco dziwnie brzmiaaby w owych czasach, cho i w tym wzgldzie nie sdzibym, by sama rzecz bya tak bardzo wwczas nieznana, jak zdaje si przypuszcza Gerson. Jednak nie tu miejsce na rozprawy z zakresu historii i teologii ascetycznej, jakkolwiek pogldy i wyraenia Ojcw na temat pobonoci s bardzo ciekawe, a tradycja dostarcza do materiau do wyprowadzenia z nich nader interesujcych wnioskw. Jeli chodzi o rodki przeciw skrupuom, to w znacznej mierze znalazy one swoje uwzgldnienie w poprzednich ustpach. Wszelako warto powici im osobne streszczenie, ktre nawet tutaj, po omwieniu przyczyn, objaww, rodzajw i nastpstw skrupuw bardzo bdzie na miejscu. Skoro brak wiata bywa gwn przyczyn skrupuw, to modlitwa bdzie zasadniczym przeciwko nim lekarstwem. Do tego celu doskonale nadaje si rozmylanie o rzeczach radosnych i staranie o dziecice naboestwo do Matki Najwitszej. Rwnoczenie jednak winnimy si stara wzrasta w bojani Boej, zuchwaa bowiem miao bywa rwnie pospolitym rdem skrupuw jak nierozumna bojaliwo. Winnimy si otrzsa z wszelkiej ospaoci i bra si ochoczo do cielesnych umartwie. Nieatwo te trzeba zmienia kierownika sumienia, ani te si zwraca po porad do wielu osb, co bywa znamieniem ludzi lekkomylnych i pytko pobonych; niedobrze te jest duo przestawa ze skrupulatami, gdy choroba ta jest zaraliwa. Nie powinnimy te si zagbia we wasne wtpliwoci, lecz postpowa tak, jak czyni inni porzdni ludzie, pamitajc, e Bg nam ojcem, a Koci najaskawsz matk. Przykazania Boskie i kocielne, powiada w. Antonin, nie maj wypasza z nas wszelk pociech duchown, jak sdz skrupulaci i maoduszni, ani te nie jest zamiarem Kocioa doprowadza kogo przez swe nakazy do szalestwa. Dlatego aden przepis nie obowizuje w takim miejscu i czasie, w ktrym by czowiek roztropny by zmuszony uzna go za niedorzeczny. Najmielsze w tym wzgldzie byo posunicie w. Ignacego, ktry nakaza komu, cierpicemu skrupuy co do swego brewiarza, odmawia go przez przecig godziny z tym, by reszt opuci, gdy wyznaczony czas minie i tym sposobem go wyleczy. Starannie unikajmy ruchw, o jakich wspominalimy; nie sdmy, e wypdzimy ze myli potrzsaniem gow, trzepaniem rkami czy wybijaniem taktu nogami. Raczej te agodniejsz stron bierzmy w zagadnieniach moralnych, bo nic tak nie napdza skrupuw, jak urabianie sobie zdania zbyt surowego, ni bymy mogli je w ycie wprowadzi. Kto za ju przyjmie zdanie agodniejsze, nieche to czyni ostronie i z pamici na oglne zasady, niech wie, jak daleko wolno mu si posun, a gdzie si zatrzyma. Nie do

uzasadniona surowo nasuwa to niebezpieczestwo, e nie mogc przeprowadzi swych da ani u drugich, ani u siebie, poczniemy si cofa, a nie majc oparcia o niewzruszone zasady, zajdziemy tak daleko, jak si komu podoba, posuwajc si a do godzenia si na wyrane zo i dalej jeszcze. Przykazania Boskie i kocielne oraz cze nalena sakramentom s znacznie bezpieczniejsze w doniach teologw wyrozumiaych, ni nadmiernie surowych, cho oczywicie w kadym kierunku mona zabrn w skrajno, a wszelka przesada jest szkodliwa. Istnieje wszake lekarstwo specjalne, o ile tak nazw da mona rodkowi, ktry chocia nie przywraca zdrowia nieuleczalnie choremu, to jednak stwarza dla znone warunki bytowania, a jest nim lepe posuszestwo. Nietrudno je zrozumie, gdy sama nazwa mwi za siebie. w. Filip mwi, e skoro ju raz skrupuy kogo opadn, mona z nimi jeszcze zawrze zawieszenie broni, ale pokoju nigdy. Skoro nie pochodz one od Boga, osabienie i rozstrj, jaki wprowadzaj, bd nam towarzyszyy a do mierci, a jak napomyka Franciszka z Pampeluny, jeszcze w czycu bd si wytrawiay ich resztki. lepe posuszestwo leczy niedomagania naszych zamiarw i postanowie. Po czym jednak poznamy, e jestemy naprawd posuszni? Najbardziej typowe pytanie skrupulata. Jednak odpowiem na nie uprzejmie, cho krtko. Po trzech znakach: Jeeli swego posuszestwa nie uzaleniasz ani od osobistej witoci spowiednika, ani od udowodnienia ci, e jeste skrupulatem lub e w danym wypadku chodzi o skrupu, ani od rnych wtpliwoci, czy spowiednik istotnie dobrze ci zrozumia. Niemal wszyscy teologowie zgodnie nauczaj, e skrupulatom przysuguj osobne przywileje; nad tymi wic przywilejami z kolei si zastanowimy. Wprawdzie przyczyna skrupuw ley nierzadko w samych skrupulatach, niemniej jednak, samo to, e cierpi skrupuy, uprawnia ich do pewnych przywilejw. Jeeli Philippino Teatyn napisa dwa obszerne dziea o Przywilejach niewiedzy, to nie mniej ostronoci, jeli nie rwnie powanego potraktowania wymagayby Przywileje skrupulata. Przywileje te jednak zawieraj nie tylko uprawnienia, ale i zobowizania. W przeciwnym bowiem razie chorzy, dla ktrych s przeznaczone, nie mieliby z nich korzysta. Pierwszym takim przywilejem, przysugujcym wyjtkowo i za porad kierownika sumienia osobom dotknitym skrupuami, jest wolno dziaania nawet w wypadku rwnoczesnej obawy zgrzeszenia. W istocie przywilej ten jest obowizkiem, ktrego rozmylne odtrcenie pociga pi osobnych uchybie, graniczcych z grzechem powszednim, a nawet czsto przekraczajcych t granic. Kto odtrca ten przywilej, wynosi sd wasny ponad zdanie spowiednika, co jest zarozumiaoci i uporem. Odmawia kierownikowi duchownemu posuszestwa, wprzd moe mu przyrzeczonego. Opnia swj wasny postp w yciu duchownym, a tak stroni od doskonaoci, ktrej moe wymaga obrany stan ycia lub aska, uyczona przez Boga. Czstokro wreszcie osabia swe zdrowie cielesne i powoduje ble gowy; staje si przez to przyczyn niedostatecznego spenienia swych obowizkw codziennych albowiem odsuwa od siebie rodki odzyskania wiata, spokoju i tej pamici na obecno Bo, ktra nadaje naszym zwykym zajciom blask

doskonaoci. Na mocy drugiego przywileju skrupulaci mog by pewni, e nie popadli w grzech miertelny, o ile nie popenili go z ca wiadomoci, tak e z nalenym uszanowaniem mogliby na to przysic. Podstaw takiego przekonania jest niemoliwo niewiadomego przerzucenia si woli od nadmiernej bojani do rozlunienia w sprawach moralnych. Cho bowiem pozostaje prawd, e skrupuy prowadz do rozlunienia, wszake nie czyni tego nagle, w jednej chwili, ani te w zakresie tego samego przedmiotu, do ktrego si odnosz. Zobowizaniem, ktre odpowiada temu przywilejowi, jest zakaz spowiadania si z tego rodzaju wypadkw wtpliwych jako z grzechw miertelnych oraz i zakaz wstrzymywania si z ich powodu od zwykego uczestnictwa u Stou Paskiego. Z tego jednak przywileju moe bezpiecznie korzysta tylko ten skrupulat, w ktrego postpowaniu i usposobieniu zauwaa si jeden lub wszystkie z nastpujcych czterech objaww. Winien on stale brzydzi si grzechem, co do ktrego ma wtpliwo, czy go popeni, tak by zasadnicze jego nastawienie nie ulegao wtpliwoci. Natychmiast skoro si przychwyci na zatrzymywaniu si przy obrazach, podsuwanych przez pokus, winien te dostrzec u siebie pewien jakby wysiek w kierunku ich oddalenia i pewne z powodu nich zaniepokojenie. Jeeli znalazszy si w bliskiej sposobnoci do grzechu, nie popeni go, moemy wnioskowa, e jego wola jest zdrowa i nienaruszona; jeli za nie moe sobie przypomnie, czy w zupenoci zdawa sobie spraw z napastujcych go pokus, nie naley go niepokoi, a wypadek wtpliwy tumaczy raczej na stron dobr. Trzeci przywilej polega na tym, e skrupulaci nie s zobowizani do rachowania si ze wszystkiego tak cile, jak inni. Przyczyn tego wyjtku jest ich niedomaganie. S oni duchowymi kalekami, a ycie kaleki z ustanowienia samego Boga skada si z szeregu wyjtkw i ulg. Istnieje due prawdopodobiestwo, e ze swego kalectwa ju nigdy nie wyjd, dlatego trzeba im oszczdza si, by mogli podoa dokuczliwociom tak dugiej choroby. Szczegowe i czste badanie swego sumienia oraz pobudek swojego postpowania ze strony skrupulata znaczyoby tyle, co cige przewijanie rany, ktr starannie opatrzy lekarz i nakaza nam trzyma j obandaowan w jak najwikszym spokoju. Przeto naley unika podobnych przetrzsa sumienia bez powanej przyczyny i wyranego zezwolenia kierownika duszy, albowiem praktycznie zarwno ten przywilej, jak i poprzednie, waciwie s obowizkami, ktrych naley si trzyma. Nie ulega wtpliwoci, e znacznie wicej troszczymy si o swoje ciao, anieli o dusz. Sam rozum jednak nakazuje nam w wypadkach, dotyczcych duszy, zachowa przynajmniej to wszystko, czemu si poddajemy, ilekro chodzi o ciao. Gdybymy tak zamali sobie obojczyk albo zapadli na choler, za cakiem suszne uwaalibymy podda si pewnym zabiegom, dla natury bynajmniej nieprzyjemnym; nawet bymy si nie uskarali na chirurga czy lekarza, skoro przy caej swej uprzejmoci postpowaby z nami stanowczo, zakazujc nam si porusza czy bra posiek wedle swego upodobania. Tak

samo winnimy by usposobieni wzgldem naszego lekarza duchownego, ilekro si zarazimy skrupuami. Nieraz dziwn si nam wyda ta jego pewno siebie w wypadkach, ktre nam tyle sprawiaj trudnoci; nasunie si wtpliwo, czy waciwie wszystko zrozumia, czy, bro Boe, nie zlekceway sobie czegokolwiek. Nieraz nie zechce nam poda przyczyn swego postpowania, poniewa to mogoby si sta zalkiem nowych skrupuw. Mimo to musimy by wobec niego bezwzgldnie otwarci, choby nas to duo kosztowao. Nasz skrupulatno zwracajmy raczej w kierunku unikania przesady w spowiedziach, ktra jest bdem pospolitym u skrupulatw. Im si zdaje, e przesadzajc, s najblisi susznoci, lecz grubo si w tym myl, tak e lepiej by ju raczej byo im popa w bd przeciwny, mniej ju bowiem szkodzi niesuszne pomniejszenie winy. Kierownik naszego sumienia dopty bdzie z nami postpowa grzecznie, dopki my trwa bdziemy w ulegoci, lecz pocznie nas zbywa krtko i wzowato, skoro wyczuje w nas upr. Nie pozwoli nam powtarza tych samych rzeczy na spowiedziach, choby nam bardzo na tym zaleao. Uczy nas bdzie gardzenia skrupuami, okazujc im sam swoj pogard, co jest rwnie przykre, jak owe greckie epigramaty do czteroforemnego chopca. Zakae nam spowiada si ze skrupuw i bdzie nas zmusza do komunikowania bez rozgrzeszenia, co dla naszej chorobliwej draliwoci bdzie nieznoniejsze od mczarni cielesnych. Ograniczy nam czas trwania rachunku sumienia, co tak nas moe z pocztku zdenerwowa, e czsto nie zdoamy si jeszcze stawi w obecnoci Boej, a tu ju czas na rachunek wyznaczony upynie. Bdzie nas wdraa do szybkiej decyzji w wypadkach, kiedy na pierwszy rzut oka czyn nie przedstawi si nam jako grzeszny. Ilekro za potem przyjdziemy do niego z wyduon twarz, przedstawiajc, e na skutek takiego postpowania noga si nam gdzie powina, zburczy nas ostro i pogardliwie zbdzie nasz trudno. Nie da nam nigdy do poznania, co sdzi o naszym postpie, a nasze pytania zbdzie oglnikami. Gdy bdziemy pragnli spoczynku ponad wszystko na wiecie, on bdzie nas obarcza niemiosiernie zajciami bez koca, ktre nie zostawi nam chwilki spokoju. Jeli si zdarzy, jak to czsto bywa, e ulegamy pewnym skrupuom, nie bdc skrupulatami w penym tego sowa znaczeniu, to jest, przesadzajc w pewnym tylko kierunku, bez przenoszenia tego na inne przedmioty, okae si wzgldem nas surowy i wci wytyka nam bdzie nasze zaniedbanie w innym kierunku. W tych wszystkich wypadkach kierownik sumienia duo zuyje cierpliwoci i niemao si natrudzi, zanim nas przywrci do zdrowia. W nas bowiem bdzie mia pacjentw, ktrych leczenie wicej mu przysporzy kopotu a mniej poytku, ni inni. Osoby wieo nawrcone duo cierpi skrupuw co do swej generalnej spowiedzi, czy bya zupena, czy z dostatecznym alem uczyniona. Takim duszom lekarz duchowny pozwoli co najwyej oglnikowo myle o dawnych swych grzechach, albo w ogle zabroni im do nich powraca. Nigdy im nie pozwoli, dopki s dotknite skrupuami, zatrzymywa si na poszczeglnych grzechach, lub przynajmniej na wszystkich okolicznociach, im towarzyszcych.

Przygnbienie bowiem, std pynce, jest zwykym sidem, ktre szatan zastawia na tym stopniu ycia duchownego. Dopiero gdy min skrupuy, prawdopodobnie pozwoli im zrobi spokojn spowied generaln, by potem ju nigdy myl w przeszo nie wraca, chyba e si zupenie ze skrupuw wylecz albo potrafi przysic, e si im przypomnia grzech, o ktrym dobrze wiedz, e by miertelny, a jeszcze na spowiedzi nie wyznany. Albowiem grzechy zapomniane ju s odpuszczone, a obowizek materialnego uzupenienia dawnej spowiedzi nie jest tak wielki, by dla si naraa na ponowne odycie skrupuw. Przeto choby kto przekonywa kierownika swego sumienia, e dozna wikszego spokoju, skoro mu si pozwoli mwi, usyszy odpowied, by cay ten swj niepokj zoy w ofierze Bogu. Zwaszcza dla konwertyty prawdziwym nieszczciem jest popa w skrupuy. Mam powane powody do obawy, e nigdy nie bdzie z niego dobry na wskro katolik. Skrupuy bowiem scz w jego yy tajemn trucizn obstawania przy swoim wanie w chwili, kiedy duo rzeczy winien by si nauczy i duo zapomnie i kiedy posuszestwo jest rodkiem jedynym, by przeobrazi cae jego wntrze. Wwczas ca nasz pociech jest wiadomo, e Duch wity posiada swoje drogi i rodki dziaania, ktre si wymykaj z kleszczy okrele naszej ubouchnej wiedzy o yciu duchownym, ale ich cudownej skutecznoci cigle dowiadczamy. Zanim przejd do nastpnego przedmiotu, chciabym wspomnie sw kilka o skrupuach rozumnych, bo i takie istniej. Teologia o tym nie wtpi i nic z tego, comy dotd mwili, do nich si nie odnosi. Rozumnym nazywam taki skrupu, ktry pynie z roztropnej bojani, podobnie jak matk skrupuw nierozumnych jest zawsze boja nieroztropna. Ty rozkaza, aby przykazania Twego strzeono bardzo wyznaje Psalmista. A w. Grzegorz, piszc do w. Augustyna z Canterbury i w. Klemens V, rozwizujc pewne wtpliwoci w regule franciszkaskiej, wyranie dopuszczaj pewne skrupuy i ucz mie je w powaaniu. Bdem bowiem byoby skrupulatem nazywa czowieka, ktry swoj boja synowsk i mio Boga posuwa a do wyrafinowania, unikajc wszelkiego grzechu powszedniego i kadej najmniejszej niedoskonaoci. Synowskie usposobienie i spokj, znamionujcy denie takiego czowieka do witoci, dowodz najlepiej, e nie jest on skrupulatem w zym tego sowa znaczeniu. Jeli istniej gdzie sumienia swobodne, nieskrpowane, to wanie takie sumienie jest swobodne, bo wolne od niedorzecznych skrupuw. Zaznaczam to celem uniknicia nieporozumie. Lepiej bowiem byoby wyrazu skrupu uywa zawsze w znaczeniu ujemnym, a dla tak zwanych skrupuw rozumnych zachowa duo prawdziwsze i zaszczytniejsze miano sumiennoci. Niedoskonaych nie naley przeraa powiada w. Augustyn tylko ich do postpu zachca. Nie przeraa ich jednak nie znaczy tyle, co kaza im kocha si w niedoskonaoci lub te w niej pozostawa, gdy j u siebie spostrzeg. Raczej trzeba zachca ich do postpu, jaki tylko jest w danej chwili dla nich moliwy, a wszystko bdzie dobrze. Chwaa Bogu, skoczylimy; moe nie byo tego duo, zawsze jednak

zrobilimy wszystko, co byo w naszej mocy, dla naszych biednych skrupulatw. Teraz wyjdmy z tych zatchych kazamat i odetchnijmy wieym powietrzem. 18. Zadanie kierownika duchownego powrt spis treci Z obecnym rozdziaem przechodzimy do najtrudniejszego zagadnienia w caym yciu wewntrznym, do roli kierownika duchownego. Niepodobna znale przedmiotu, w ktrym by na pewnym punkcie tak harmonijnie schodziy si zdania wszystkich, by si rozej na pozostaych punktach tak rozbienie, jak bodaj si to kiedykolwiek spotyka. Pisarze, yjcy w Zgromadzeniach, po domach zakonnych, skonni s do przesady w kreleniu roli kierownika sumienia, mieszajc j z zadaniami przeoonych zakonnych czy mistrzw nowicjatu, czynic ze co nierealnego dla ludzi yjcych wrd wiata. Ilekro bowiem damy od kogo, by pracowa nad siy, w wyniku osigniemy skutek przeciwny, a win tego bdziemy ponosili sami. Z drugiej strony, jeli poczniemy hodowa pogldom niejasnym czy nie do cisym, wystawimy si na niebezpieczestwo podpadnicia pod kary, jakimi jest oboona jedenasta teza iluminatw i szedziesita szsta teza Molinosa twierdzenia ktre si syszy czsto w potocznej rozmowie, nawet wrd katolikw, w tej samej niemal formie, w jakiej zostay potpione przez Koci. Nie jest przeto rzecz atw pisa o tym przedmiocie z naleytym umiarem, chocia potrzeba omwienia go jest niemniejsza od trudnoci, jakie nastrcza. Rozdzia ten nie zawiera nowej jakiej teorii, lecz po prostu zestawia bezstronnie oba prdy, istniejce w katolickiej tradycji, w ten sposb, jak si znajduj ujte w starszych i nowszych dzieach, z lekk moe sympati dla starszych, poniewa zarwno w tym wzgldzie, jak i w innych, odznaczaj si duym umiarem, ktrego nieraz tak brakuje nowoczesnym systemom. Moim staraniem bdzie unika narzucania komukolwiek wasnych zapatrywa; dlatego jeeli przyjdzie mi gdzie wypowiedzie wasne swe zdanie, bdzie to tylko niezbdny komentarz do tego, co si dotd pisao. Gwna rzecz to jasno; eby za by jasnym, trzeba si czasem powtrzy, lecz wol ju powtarzanie, jako zo mniejsze od niejasnoci. Przedmiot swj podziel nastpujco: najpierw omwi donioso kierownictwa; po wtre wyjani, co znaczy by pod kierownictwem; po trzecie wska na konieczno kierownictwa; po czwarte poucz o wyborze kierownika sumienia; po pite omwi zmian kierownika; po szste wyo katolickie ujcie stosunku do niego; wreszcie po sidme napomkn o trudnociach, jakie nas przy tym czekaj. Nieatwo bdzie w kadym wypadku rozstrzygn, do jakiego dziau winno si co zaliczy, gdy jednak raz porzdnie je wszystkie przejdziemy, mona by pewnym, e wszystkie waniejsze zagadnienia znajd swe uwzgldnienie. Najpierw wic musimy omwi donioso duchownego kierownictwa. Trzeba wiedzie, e w Kociele prb naszej wiary, znacznie dotkliwsz, anieli cay system doktrynalny, jest przyjty w nim system praktyk i naboestw, a w tym aden moe punkt nie by tak zajadle atakowany nie tylko przez krytykw, pozostajcych poza Kocioem, lecz take przez yjcych w nim, a

nieuwiadomionych i nie do gorliwych katolikw, jak rola kierownika duchownego. Przeto podobnie jak zwyklimy mawia o naboestwie do Matki Najwitszej, moemy i o niej powiedzie, e ta zajado jest miar bojani i nienawici, jak ywi ku niej szatan. Zoa ywotnych energij w Kociele bywaj nieraz tak ukryte, e czasem dopiero przewrotne instynkty heretyckie zwracaj na nie uwag, oddajc katolikom t sam przysug, jak speniaj specjalnie wiczone psy w odkrywaniu trufli. Tym sposobem herezje nie tylko przyczyniaj si do autorytatywnego okrelenia prawd wiary, lecz take zwracaj uwag na siy, ukryte w kadej z tych prawd. Nie ulega wtpliwoci, e poddajc si duchownemu kierownictwu, bierzemy na siebie pewnego rodzaju jarzmo. Lecz gdybymy si na tak ofiar nie zdobyli, prne bd nasze starania o rozwinicie w sobie ycia wewntrznego. By moe, i brak kierownictwa nam nie zaszkodzi, jak dugo peza bdziemy po doach i nizinach ycia duchownego, lecz da si on nam dotkliwie we znaki, gdy zechcemy wznie si wyej. Ludzie, skdind dobrzy, w braku kierownictwa bdz zarwno w pracach podjtych dla Kocioa, jak i w osobistej pobonoci, a bdy ich i szkody z nich wynikajce, zdaj si by tym wiksze, im wysza jest ich dobro. Dzieje si to dwojakim sposobem: w pierwszym wypadku dziaa tu mio wasna, ktra niepostrzeenie odwraca czowieka od pobudek i zasad, ktrymi si pierwotnie kierowa, tak e w braku kogo, kto by zawczasu mg go o tym przestrzec, istnieje niebezpieczestwo, e nawet nie zdajc sobie z tego sprawy, zatrzyma si na niszym poziomie, anieli przypuszcza i dopiero pniej odkryje w swym gmachu duchownym niebezpieczne zarysowania, jakie si jawi w murach wadliwie zbudowanego domu; w drugim wypadku pocztkiem zego bywa brak roztropnoci, ktry sprawia, e czowiek, zauwaywszy ostygnicie swej uczuciowej gorliwoci, przeraa si i wpada w rne dziwactwa, a wreszcie koczy na zupenym zdziwaczeniu. Tak wygldaj drogi, jakimi osoby poboniejsze wrd wiata ami si i s odrzucane przez Boga, jako statki le zbudowane i nieuyteczne. Ludzie, ktrzy by mogli by witymi Edmundami, Ludwikami i Eleazarami, staj si tym sposobem cierniami uwizymi w burtach Kocioa, dziurawicymi je, o ile ich maleko na to pozwala. Oto przyczyna, dlaczego tylu, zrodzonych do uszlachetniania innych, umiera bez aski. W jej wietle nie dziw, e Koci dzi jeszcze traci tylu wielkich witych. A c to przeszywa nam serca najdotkliwszym alem, skoro popatrzymy na te zastpy dusz pobonych? Utrata aski, zapieranie si najwitszych zasad, krucho najszlachetniejszych zamiarw, a przyczyn tego jest po najwikszej czci brak duchownego kierownictwa. Czy mona wicej powiedzie o jego doniosym znaczeniu? Wszyscy wici w tym si zgadzaj, e mie kierownika sumienia, otwiera przed nim sw dusz na ocie i sucha go bez skrpowania i skrupuw, to poowa wygranej w yciu duchownym. Po wtre musimy si zastanowi nad znaczeniem kierownictwa duchownego, jako faktu zewntrznego. Ot przez nie upodabnia si ycie ludzi

wieckich do ycia zakonnego, czynic ich niejako czonkami jakiego wieckiego zakonu. Niepodobiestwem jest bowiem, by to kierownictwo mogo si ograniczy do spraw czysto duchownych. Wprawdzie modlitwa i umartwienie, pokusy i sakramenty, s to rzeczy trudne i stwarzajce w yciu duchownym mnstwo wypadkw, ktre nieatwo i niebezpiecznie byoby rozstrzyga samemu. Jednak nie wiem, czy bodaj postpowanie zewntrzne i sprawy doczesne nie wicej nasuwaj trudnoci i nie wiksze wywouj powikania duchowne. Albowiem spenienie domowych obowizkw nie mniej wymaga roztropnoci, anieli zgbienie jakiego punktu rozmylania. A poprawne zachowanie si wobec wymogw ycia spoecznego wicej sprawia kopotu anieli upewnienie si co do prawdziwoci natchnie wewntrznych. Dziwi mnie doprawdy sd niektrych osb, ktre sobie wyobraaj, e kierownictwo w sprawach czysto duchownych wicej danych wymaga, anieli prowadzenie duszy drog ycia wewntrznego wrd zaj wieckich. Zdaje mi si, e raczej to ostatnie wikszej wymaga mdroci, gbszej nauki i cilejszego z Bogiem zjednoczenia. Zazwyczaj bywa tak, e rkopisy autorw, majcych dobre pismo, wyrane, wicej zawieraj bdw, anieli rkopisy ludzi piszcych licho, poniewa pierwsze daje si do przepisania byle komu, drugie za musz przechodzi przez troskliwe rce. Podobnie zdarzy si moe i w kierownictwie duchownym. Jaki kapan moe by miaym w kierowaniu dobrej zakonnicy w nadprzyrodzonym stanie modlitwy, a jeli jest pokorny i roztropny, bdzie si lka kierowa ksiniczk do doskonaoci wrd zawika i trudnoci. ycie duchowne polega nie tyle na pewnych naboestwach, obrzdach, wierzeniach czy praktykach, ile raczej na przesycaniu nadprzyrodzonoci zaj ycia codziennego; sowem, nie polega ono tyle na pewnych czynnociach, ile na pewnym sposobie speniania wszelkich czynnoci. Dlatego kade doczesne zajcie, kady stosunek ze wiatem, kady obowizek spoeczny, znajduj swj oddwik w powikaniach sumienia, a cho ludzie wieccy z dziwn nieraz atwoci z nich si wywizuj i coraz wikszej nabywaj wprawy w rozwizywaniu innych wypadkw, to jednak czsto tak maj wzrok przymiony kurzaw, w jakiej si obracaj, e zawsze mnstwo zostaje trudnoci, z ktrymi musz pieszy do innych. Nic przeto nie jest tak pytkie i nieuzasadnione, jak domaganie si niektrych ludzi, by kierownik sumienia trzyma si z dala od spraw doczesnych. Wszak wanie jego zadaniem jest przesyca je duchem nadprzyrodzonym, przez zastrzykiwanie im nadprzyrodzonych pobudek i przez zwalczanie w nich lepoty i grymasw mioci wasnej, a poddawanie ich pod posuszestwo Chrystusowi i pod ulego zasadom Ewangelii. Mimo caego naszego dowiadczenia, zdumielibymy si sami, gdyby tak przyszo nam si przekona, jak przemony wpyw wywiera na nas wiat jeszcze po tylu latach suenia Bogu. wiatowe zasady yj w nas dotd, cho moe dawno zerwalimy z grzechem. One ksztatuj nasz sposb mylenia, przesycaj uczucia, wypaczaj wol, a nawet wpywaj na sposb, w jaki zmysy zewntrzne przedstawiaj nam wiat, nas otaczajcy. Przenikaj one do sposobu, w jaki si wyraamy, wyraenia za oddziaywaj na sposb mylenia,

a myli z byskawiczn szybkoci nadaj ksztat naszym pobudkom ju w pierwszej chwili dziaania. Ot kierownictwo duchowne przez samo swe istnienie daje wiadectwo przeciw wiatu, tak i moemy na nie si spuci. Ono nie zwaa, co wiat myli o sobie, jego uroszczenia odtrca z pogard, miao zdziera ze mask, ukazujc pod ni oblicze skazanego na stos, niepewnego dnia ani godziny, w ktrej pjdzie na spalenie. Nic wic dziwnego, e wiat z radoci wita gosy ludzi tego pokroju, jak Michelet i manifestuje swoje naturalne uczucia z gwatownoci doprawdy zabawn. Uczucia naturalne, powiadam, gdy z koniecznoci bdzi on w ujciu istoty duchownego kierownictwa, ktre wrcz mylnie pojmuje, zarwno gdy chodzi o donioso jak i o zasig jego wpyww. Kierownictwo duchowne musi koniecznie wydawa si w oczach wiata sprzysieniem, ktre ciga na siebie szczegln nienawi. Zreszt odrobina prawdy tkwi w tym pogldzie, bo czyme jest Koci, jeli nie boskim sprzysieniem przeciwko wiatu? Podobnie jak pewne sowa, same z siebie niewinne, s zdolne wtrci w sza czowieka obkanego, tak obowizek kocielny w zetkniciu z yciem przyrodzonym potrafi rozdrani wiat w stopniu zgoa niespodziewanym. Jako katolicy, winnimy stale o tym pamita, ilekro wiat nam co mwi o kierownictwie duchownym. Jak dugo yjemy, zawsze nasze ycie wewntrzne bdzie si kcio ze wiatem. Trzecim przedmiotem naszego zastanowienia ma by potrzeba kierownictwa w yciu duchownym. Jest to najwaniejsza cz mojej rozprawy i postaram si udowodni j na podstawie szeciu rnych rde: z powag, z powszechnego przekonania, z samej istoty rzeczy, z waciwoci ycia duchownego, z roli kierownictwa w yciu wewntrznym i z oglnej jego potrzeby. Dowody, zaczerpnite z powag, mona podzieli na trzy grupy, wywodzce si bd z praktyki Kocioa, bd z faktu potpienia pewnych herezyj, bd wreszcie z natchnie Ducha witego, uznanych przez prawowiernych pisarzy, omawiajcych rozrnianie duchw. Wedug nauki Ojcw, rola kierownika duchownego zostaa wyobraona w Pimie witym przez stosunek Samuela do Helego, Piotra do Korneliusza i Ananiasza do Pawa. Nie wdajc si jednak w badanie, czy te zestawienia nie s cokolwiek kulawe, przyjrzyjmy si niewtpliwej praktyce Kocioa. W dialogach w. Grzegorza Piotr zapytuje Honorata, czy ma kierownika swego sumienia. Symeon i Metafrast wiadczy, e kiedy Pachomiusz chcia zdoby tajemnic doskonalszego ycia, obra Palemona za kierownika. Tene Metafrast wspomina, e w. Chryzostom obj kierownictwo duchowne w swoim klasztorze, a ten sam obowizek zosta naoony w. Doroteuszowi, ktry szczeglnie kierowa dusz w. Dozyteusza. w. Jan Damasceski by naznaczony na kierownika duchownego nowicjuszw swej awry. Eutymiusz poleci Sabie podda si pod kierownictwo Teoktysta. Sam w. Doroteusz pozostawa pod kierunkiem Seryda, tak i jego stosunek do Dozyteusza stanowi ju wwczas gotow tradycj. Jan Prorok mia Barsanufiusza za kierownika, a Jerzy Arsylaita dziery

kierownictwo nad w. Janem Klimakiem. Studyta Teodor za kierownika swej duszy obra mnicha Platona, ktry sam wyszed spod rki Teoktysta, przejmujc w ten sposb ode tradycj, podobnie jak w. Saba w swoim klasztorze. w. Romuald korzysta z kierownictwa Maryna, a Piotr Damian sam wyznaje o Leonie Pustelniku, e by mu nie tylko "druhem" i przyjacielem, lecz rwnie ojcem, nauczycielem, mistrzem i przeoonym, ktrego rady duchowne odznaczay si tak gbi, i brzmiay w uszach radzcych si jak wyrocznie. w. Antonin tak swego czasu zasyn jako kierownik duchowny, e zwano go ojcem dobrej rady. Jan Kantakuzen, przechodzc ju do kierownictwa duchownego ludzi wieckich, opowiada, jak cesarz Andronik na ou miertelnym prosi o przywoanie kierownika swej duszy, a kiedy marszaek dworu posa mu mnicha, ktrego nie zna, baga ze zami o przysanie swego staego kierownika sumienia. Cesarz Manuel mianowa Makarego, ktremu daje nazw kierownika duchownego, jednym z wykonawcw swego testamentu. Rwnie cesarz Jan, wyruszajc na sobr do Ferrary, zabra ze sob, jak czytamy, pustelnika Grzegorza, jako kierownika duchownego, ktry zosta pniej patriarch Konstantynopola, o czym wspomina Pontanus w swoich zapiskach historycznych o Jerzym Phrantzes, dostarczajc przez to dowodw, e ju w owych czasach mowie ci byli nie tylko spowiednikami lecz kierownikami duchownymi w cisym tego sowa znaczeniu. Tradycja za pniejsza jest zbyt znana, by si nad ni rozwodzi. W parze z tradycyjn praktyk Kocioa id jego wyrane potpienia nauk przeciwnych. W r. 1623 iluminaci uczyli, e mona si obej bez kierownika duchownego, gdy wystarczy, by kady podda sw dusz natchnieniom Ducha witego i stara si by im wiernym za wszelk cen. Lecz nauka ta zostaa potpiona przez inkwizycj hiszpask, ktrej wyrok spotka si z uznaniem ze strony teologw. Molinos utrzymywa, e katolickie pojmowanie roli kierownika duchownego jest wymysem niedawnym i miechu godnym doctrina risu digna et nova in Ecclesia Dei ale i to twierdzenie zostao potpione wraz z tez szedziesit sm, w ktrej chce uwolni osoby duchowne od kierownictwa, jako zdolne wasnym wiatem si pokierowa. w. Franciszka de Chantal poznaa po pewnych objawach, e w. Franciszek Salezy by mem, przez Boga jej wyznaczonym na duchownego kierownika, a pisarze mistyczni daj nam w tej dziedzinie pewne wskazwki, majce niewtpliwie pochodzi od Ducha witego. Jedn z nich jest pewien nieokrelony pocig, ktry owada nami szczeglnie w chwilach, kiedy dobrze jestemy usposobieni, nakaniajc nas, bymy z caym zaufaniem powierzyli si jakiemu sudze Boemu i zadzierzga jakie szczeglne wzy aski midzy jego dusz a nasz. Inn wskazwk bywa dziwny jaki spokj, ktry zalewa dusz nasz wwczas, gdy kto do nas przemawia, rozwizuje nam wtpliwoci i rozprasza nasze skrupuy. Odnosimy wraenie, jak gdyby nas magnetyzowa wit radoci, woln od jakiegokolwiek ziemskiego szacunku czy osobistego przywizania ku niemu. Tak wskazwk jest take pewien zapa i gwatowne pragnienie ycia jedynie dla Boga, ktre odczuwamy pod wpywem jego sw, lub wreszcie pewne uczucie uszanowania, posuszestwa i ulegoci, ktre kae

nam upatrywa Boga i tylko Boga w nim i w jego kierownictwie. Koniecznoci duchownego kierownictwa dowodzi po wtre wsplny wszystkim zdrowy rozsdek. ycie wewntrzne ustawicznie stawia nas w obliczu wypadkw, ktre nierzadko s wcale trudne do rozwizania i podoa im moe tylko ten, kto czy w sobie wpraw, dowiadczenie, nauk i pewn powag. Ot przymioty te nie s wasnoci ogu wiernych; a ju nie ma to miejsca w adnym wypadku, gdy chodzi o powag. Wze, ktrego nie mona rozwiza, naley rozci, uczyni to moe tylko kto majcy za sob pewn powag. Wspomnie te naley o przysowiowej niemonoci wyrokowania we wasnej sprawie, a jeli do tego dodamy jeszcze dowiadczenia, ktremy ju nieraz poczynili z mioci wasn, to chyba ju wicej nie trzeba nam bdzie dowodzi, e rola, jak odgrywa w katolickiej ascezie kierownik sumienia, jest tylko wyrazem zdrowego rozsdku matki naszej, Kocioa. Trzeci dowd, podobny do poprzedniego, pochodzi z samej istoty rzeczy. ycie wewntrzne, jak si na kadym kroku przekonywamy, jest pene zud i niebezpieczestw. Wobec tego, podobnie jak w innych naukach i sztukach, potrzebujemy przewodnika, ktryby nas poucza i sprowadza na drog waciw; ktryby zapobiega stracie czasu i atasu na odkrywanie rzeczy znanych od dawna i chodzi nasze nierozumne zapay, ktre niejednego ju przyprawiy o zgub; ktryby nam pokazywa, jak mamy sucha, jak dziaa, jak czyni dowiadczenia i wyciga z nich wnioski, jak poprawia swoje postpowanie i przezwycia znuenie. ycie duchowne jest codziennym umieraniem sobie samemu i dwiganiem swego krzya na kady dzie; lecz ktby si odway i w ten sposb przebojem przez cae ycie, gdyby nie mia przy sobie kogo, kto by go i zachca i miarkowa zarazem, kto by agodzi i zawiesza to wite jego okruciestwo nad sob samym? Wielka jest nasza pewno siebie, a jednak nikt z nas nie jest na tyle pewny siebie, by w chwili smutku nie szuka jakiej pociechy poza sob. Nikt nie jest w monoci pocieszy sam siebie. Nikt nie moe w zupenoci spuci si tylko na siebie samego. Pociecha jest czym spoecznym, a czy moe kto, co nie osign jeszcze stanu doskonaoci, a yje nie po wiatowemu, obej si bez pociechy? Czowiek wydaje si sobie zazwyczaj bardzo mdrym i prawym, lecz wtpi, czy znajdzie si kto, kto by we wszystkim rzdzi si bez skrupuu swoim zdaniem. Nikt nie moe o sobie powiedzie, i posiada wiato, ktre by mu stale dawao do poznania, ilekro le postpi, ani te cierpliwoci na tyle, by umie czeka, dopki potrzeba, lub zapanowa nad sob w dowiadczeniach. Nasza umiejtno zwodzenia samych siebie jest niesychana, a modlitwa, cierpienie i dziaanie, te trzy dziedziny kierownictwa duchownego, ju ze swej natury s szczeglnie przystpne dla zudze. Chodzenie w pojedynk jest niemoliwoci w yciu wewntrznym, a pragnienie samowystarczalnoci w nim oznacza brak pokory, ktry zamraa wszelki postp duszy, nawet w znaczeniu czysto etycznym. Co wicej, dowiadczenie pokazuje, jakkolwiekby trudno co podobnego z gry przypuci, e bez kierownictwa cae ycie duchowne schodzi na czysto zewntrzn rutyn i jaow formalistyk. Czowiek bowiem ronie wewntrznie w miar, jak nabywa zwyczaju wyrzekania si

swego widzimisi, swoich nawyknie i zachcianek. Tote z metafizyczn pewnoci wynika zarwno z ograniczonoci naszej jani jak i z natury ycia duchownego, e czowiek osamotniony bdzie mia zakres swego postrzegania bardzo cieniony, a nawet w tym ciasnym zakresie mnstwo przedmiotw przedstawi mu si w sposb mglisty i znieksztacony. Czwarty mj dowd poniekd zamyka si w trzecim, bo wywodzi konieczno kierownictwa z samej natury ycia wewntrznego. Wszelakie stworzenie cierpi, gdy si je zmusza y poza waciwym mu ywioem, a jeli to cierpienie bywa krtkie, to tylko dlatego e kadzie mu kres litociwa mier. Ot ycie nadprzyrodzone jest dla naszej upadej natury tym, czym ycie dla ryby, wyjtej z wody. Nastpstwem tego jest cierpienie oraz niemono wytrwania bez pomocy nadprzyrodzonych. ycie na polu bitwy wrd olepiajcych gazw i oguszajcego huku armat, lub ycie w dzwonie nurkowym wrd ciemnoci i szumu wodnego odmtu z pulsem galopujcym, to jeno obraz ycia nadprzyrodzonego. Jego niezwyky charakter wymaga naukowego przygotowania od tych, co chc nim kierowa. Czyha na nie mnstwo pokus, raz ksajcych milczkiem, raz znowu z wielkim haasem. Zudzenia, na ktre jest wystawione, mieni si jak pira na szyi gobia. Nic wic dziwnego, e potrzebuje pociechy, jak chore dziecko, a odcienie ducha jest dla koniecznoci, bez ktrej nie moe si obej. eby mc y bez kierownictwa, musiaoby si chyba umie widzie w ciemnoci, oddycha w prni i chwyta to, co nienamacalne. Godinez powiada w swej Praktyce teologii mistycznej: "Z tysica dusz, ktre Bg wzywa do doskonaoci, odpowiada zaledwie dziesi, a na stu, powoanych do stanu kontemplacji, dziewidziesiciu dziewiciu zawodzi. Przeto powtarzam, wielu jest wezwanych, ale mao wybranych. Pominwszy bowiem inne wielkie trudnoci, prawie nieprzebyte dla naszej uomnej natury, ktre si je na drodze doskonaoci, jednej z najwaniejszych przyczyn upadku tak wielu szuka naley w rzadkoci kierownikw duchownych, ktrzy by z pomoc aski Boej mogli bezpiecznie prowadzi dusze nasze przez to nieznane morze ycia wewntrznego". Pity dowd koniecznoci duchownego kierownictwa wypywa z samej roli kierownika sumienia. Jego zadaniem jest nie tyle wytyczanie nowych szlakw, ile raczej postpowanie z tyu, z oczyma utkwionymi w Boga, ktry gdzie majaczeje na przedzie. Waciwie nie on prowadzi swych penitentw, ale Duch wity on tylko wyciga swe donie po bokach, jak matka przy swoim dzieciciu, ktre dopiero pierwsze stawia kroki, chwiejc si niepewnie z boku na bok. Jemu nie wolno mie staych upatrzonych drg, ktre by wskazywa kademu. Tak moe si zachowa co najwyej mistrz nowicjuszw, uczc ich tradycyjnych zasad postpowania, oywiajc ich duchem zakonu i urabiajc na wzr swego zakonodawcy. Lecz nie jest to droga dla kierownika dusz. Jedyn wskazwk, po ktrej poznaje, emy na dobrej drodze, jest widok Boga przed nami, w ktrego bogosawione lady kae nam wstpowa z niemal przesdn sumiennoci. A gdy spostrzee, i przedzia midzy Bogiem a nami si zwiksza, zagrzewa nas w sposb roztropny i wyrozumiay, lecz niemniej

mocno i nieustannie. wiato swe czerpie z modlitwy, ze znajomoci charakterw i z osobistych spostrzee, poczynionych na nas. Jego rola jest prawdziwie nadprzyrodzona, lecz nie brak w niej pierwiastka przyrodzonego i nie wywie si on dobrze ze swego zadania, jeli czynnik nadprzyrodzony przysoni mu w nas stron przyrodzon. Bezpieczniej te bdzie, skoro pobdzi, przypisujc swej przyrodzonej przenikliwoci, rozumowi i roztropnoci to, co rzeczywicie jest nadprzyrodzonym darem rozeznawania duchw, anieliby mia bdnie poczyta za nadprzyrodzone, co waciwie jest czysto przyrodzone. Jest rzecz wielce niebezpieczn z kierownictwa robi jaki zabobon. Kierownik przeto winien mwi o rzeczach nadprzyrodzonych raczej w sposb naturalny, ni czyni to na sposb wyroczni, z dziwacznymi przestankami, w sowach umylnie zaciemnionych, wci powoujc si zarozumiale na Boskie natchnienie. Postpowanie takiego czowieka do tego stopnia jest mieszne, e nie zdziwibym si gdyby jego Anio Str odezwa si w witym zniecierpliwieniu: "Wszystko jest darem Boym, wic id, naiwny czowiecze, wspieraj swych blinich, na ile ci sta, pilnie, lecz w sposb naturalny, nie podkrelajc tego tak bardzo, ani otaczajc si mieszn tajemniczoci". Istotnie, cokolwiek by nam czyni wypado, strzemy si tajemniczoci w kierownictwie. Nasz kierownik musi te stara si o czysto wasnego sumienia i o bezinteresowno swego postpowania, aby mia serce otwarte na wiato nadprzyrodzone i pomoce, ktrych mu Bg zechce uyczy. Nie powinien nam mwi zbyt wiele i kopota si tym, e moe jego milczenie bdzie dla nas cik prb. Wzorem jego z nami postpowania bdzie zachowanie si Boga wzgldem nas. Wszystko, co z nami uczyni lub co zamierzy, bdzie oparte o aski, ktrych nam Bg pierwej udzieli. Czy wobec tego moe by jego rola czym dodatkowym i czysto przygodnym? Czy nie stanowi ona czci istotnej systemu Boskiej ekonomii dusz, z ktrym tak nierozdzielnie si czy? By jednak, po szste, jaka potrzeba moga by nazwana koniecznoci, musi by nieodzowna dla wszystkich. Czy wic moe jaka grupa ludzi, pragncych by dobrymi, obej si bez kierownictwa? A te nieszczsne stworzenia, ktre usiuj si otrzsn z grzesznych naogw, ktre wszystkiego musz si uczy, wszystko od pocztku zaczyna, ktre bezbronne staj wobec nieprzyjaciela pod grob zdrady, kryjcej si moe w ich wasnym sercu, a ujawniajcej si dopiero w chwili grzechu, zbkane i lepe, sabe a podranione, tchrzliwe a zarozumiae, prne a ponoszce klsk za klsk, osabe w trudach a rozjtrzone, lecz z rozpostartym szeroko nad sob gstym paszczem Boej mioci i blaskiem aski odrodzenia, czy nie potrzebuj ojca duchownego? I kt nie chciaby sta si im ojcem i odda swe ycie, o ile by to byo moliwe, za ich dusze niemiertelne, gdyby Pan nasz nie wzi na siebie tego nadmiaru powicenia, zostawiajc nam ledwie ma jego czstk? A pocztkujcy na drodze doskonaoci czy w mniejszej zostaj potrzebie? Oto, jak trudne zadanie ich czeka, a jak mao dowiadczenia maj za sob. Jeeli rzemiosa niepodobna si wyuczy, nie stawszy si pierwej czeladnikiem, to c mwi o yciu doskonaym! Zniechcenie byoby jego grobem, a jednak nic

chyba wicej nie jest wystawione na zawd i na suszne poniekd zniechcenie. Dusza staje tu wobec zgliszczy swych najywotniejszych poczyna. Wokoo niej ciel si szcztki zamanych postanowie, ostygych lubw, roztargnionych modlitw, dziwacznych skrupuw, somianych entuzjazmw, zmarnowanych ask sakramentalnych, nawzajem udaremniajcych si zamiarw wrd niezmiernej rozmaitoci pomysw, poczyna i chci, walajcych si na ksztat byskotek ze spalonego teatrzyku po ciekach ulicznych; a nad tym wszystkim przyczajony szatan, przed ktrym wci musz si mie na bacznoci, by broni dymicych resztek swego ycia, ktre wyratowali z oglnego pogromu. Niewiele lepsza jest dola postpujcych, ktrzy wanie wkraczaj na szlaki nadprzyrodzone, przebywajc granice krlestwa, strzeonego zazdronie. Czy wszystkie paszporty w porzdku? A w toboach czy nie ma jakiego przemytu? Najbezpieczniej byoby dla nich wybra si z maym wzekiem. Albowiem trudnoci si mno. Inna wok nich mowa rozbrzmiewa, inne obyczaje tubylcw. Co krok wpadaj w kopot, by si nie zatru nieznanym owocem. Gorsz innych i gorsz si sami, nawet o tym nie mylc. Z czasem moe dopiero si przyzwyczaj. Na razie jednak zudzenia ich si zgszczaj, polizgnicia okazuj si coraz zdradliwsze, trudnoci coraz wicej sprzeczne i powikane. Szatan poczyna sobie z wiksz wpraw, ni dawniej, duch ludzki agiew buntu podnosi i ogasza si krlem, a jego samozwacza wadza, wedug wszelkiego prawdopodobiestwa, na dugo si zapowiada. Z kadym krokiem coraz to konieczniejsza si staje praktyka pokory, dowiadczenie za pokazuje, e tylko ulege poddanie si kierownictwu dostarcza nam sposobnoci do cigego wiczenia si w tej zbawiennej cnocie. O pooeniu doskonaych niczego nie mog powiedzie. Lecz nieraz widziaem ludzi jako drzewa chodzce, ktrzy si zataczali, jak gdyby mio Boa podcia ich ludzkie siy. Zawsze musieli krzyowa zamiary innych, stajc nierzadko w sprzecznoci z samymi sob. Niekiedy si wydawao, e nie wiedz, co z sob pocz i na jak si drog skierowa. Kiedy indziej wygldali sztywno, bezmylnie i bez ycia, jak skrystalizowane stalaktyty w powiacie ksiyca. Zdarzao mi si widzie balony, hasajce w powietrzu, pene ludzi, ktrzy sobie pozwalali na nieroztropne pomysy. Wyskakiwali, by si przechadza po chmurach, puszczali si na przyprawionych skrzydach, by lecie ku socu, wytryskiwali jak race, by si rozsypa w zamieci skier; zachciewao si im przejadki na gwiazdce, zabawy w chowanego po Mlecznej Drodze lub jazdy w coraz to innym kierunku, jak gdyby kady mia wiatr na swoje rozkazy. Czsto gsto bywao, e ktry run ku ziemi z przeraajc szybkoci, majc za ca obron ndzny spadochron, a nieraz i bez niego; a cho nie mam pojcia, co oni w tych swoich midzygwiezdnych przestworzach robili, to jednak wystarczy mi stwierdzi, e te spadochronowe sztuczki byy wielce niebezpieczne, a nieraz le si koczyy. Gdzie szuka kierownika dla tych ptakw niebieskich, nie umiem powiedzie. Ale to jedno wiem dobrze, e przydaby si im mocno jaki; nie kady bowiem ma, jak w. Katarzyna Genueska lub Klaudia od Aniow, samego Ducha witego za kierownika. A podejrzewam, e przyczyn, dla ktrej tyle dusz koczy na spadochronach,

bywa najczciej urojenie, e Duch wity nimi bezporednio kieruje. Czy wic z tych szeciu wzgldw nie naley susznie wywnioskowa o koniecznoci duchownego kierownictwa? Obecnie przechodz do wyboru kierownika, ten bowiem by mj czwarty punkt. Ot rne s rodzaje tych kierownikw. Pewien pisarz dzieli ich na ludzkich, duchownych i boskich. Ludzkim nazywa takiego kierownika, ktry idzie za duchem wiata i zasadami ludzkiej przezornoci. Nieszczsna doprawdy ta dusza, ktra si powierzy w takie rce. Duchownym okrela czowieka, ktry wprawdzie nas wiedzie do umartwienia i modlitwy, lecz nie posiada jasnych i ustalonych pogldw na ycie wewntrzne, przeto niekiedy si myli, cho Bg zazwyczaj bogosawi czystoci jego intencji i nie pozwala, bymy z jego powodu ponieli szkod. Miano kierownika boskiego daj mowi na wskro nadprzyrodzonemu, ktry yje ustawicznie w potoku wiata, prowadzc nas, jak gdyby czyta w sercach naszych i jasno widzia nasz przyszo. Rne te dary zwykli miewa kierownicy sumie. Jedni posiadaj szczliw rk do pocztkujcych, inni do postpujcych, inni w kocu do doskonaych. Niektrzy umiej przecudnie prowadzi osoby wieo nawrcone. Inni nadaj si do kierowania ludmi wyksztaconymi i obytymi, a zawodz przy prostych. Znowu niektrzy umiej trafnie pokierowa wyborem powoania, podczas gdy inni nie wiedz nawet, jak si do tego zabiera. Inni posiadaj nieocenion ask rozwijania ycia wewntrznego w duszach prostaczkw i uduchowniania ich ndzy i cierpie. Inni s specjalistami od skrupuw, inni od wewntrznych dowiadcze. Jedni przy swych najwitszych zamiarach i najrozleglejszej wiedzy wtrcaj swych penitentw w fantazje i zudzenia, czynic ich ludmi nierealnymi i przeczulonymi, podczas gdy inni odznaczaj si umiejtnoci rozpraszania zudze i prowadzenia swych penitentw drog nadprzyrodzon, a jednak roztropnie naturaln. Rzadko mona znale kierownika, odpowiadajcego wszystkim, czy choby tylko tej samej osobie w rnych okresach ycia. To sobie naley wyry w pamici na zawsze, bo duo od tego zaley i wybr i zmiana kierownikw sumienia. W wyborze kierownika, jak zreszt wynika z tego, comy dotychczas powiedzieli, trzeba by ogldnym. Chodzi tu bowiem o jedno z najwaniejszych zagadnie naszego ycia duchownego, a zo wynikajce ze zwoki jest niczym w porwnaniu z nierozwanym popiechem. Sam wybr naley poprzedzi dug i arliw modlitw nie w szalonym oczekiwaniu cudownych znakw woli Boej, lecz z prob o ask przeprowadzenia wyboru roztropnie, z wiar i bez ogldania si na ludzkie wzgldy. W szczeglny sposb winnimy si ucieka w takiej chwili do wstawiennictwa w. Jzefa, patrona ycia wewntrznego. Kiedykolwiek si ozwie w sercu naszym pragnienie ycia doskonalszego, nie bdce przelotnym tylko objawem naszego zapau, wwczas wanie nadchodzi chwila, w ktrej Bg nas wzywa do wyboru kierownika, o ile go do tego czasu nie mielimy. Wtedy winnimy jeszcze raz si rozejrze, czy nie brakuje nam owych wewntrznych znakw, o ktrych przed chwil wspomnielimy, i zabra si gorliwie do zabezpieczenia naszego wyboru od wpywu wszelkich uczu ziemskich i przyrodzonych. O wyborze tym niech rozstrzyga bez przeszkody

rozwany gos spokojnej i rozmodlonej duszy, ktry sobie ceni nade wszystko, albo natchnienie i pocig nadprzyrodzony, ktry ju mniej mi si podoba, poniewa wymyka si spod kontroli zimnego rozsdku i trzewej rozwagi. Troch moe dziwnym si wyda po wyborze mwi zaraz o zmianie kierownika, lecz taki jest pity mj punkt. Na wstpie zaznaczam, e mwic oglnie, zmiana kierownika jest rzecz niepodan. W praktyce jednak czworako mona pobdzi: albo zmieniajc go przedwczenie, albo zmieniajc go w ogle, albo zmieniajc go zbyt pno, albo nie zmieniajc go wcale. Trudno znale rzecz rwnie kopotliw jak rozrnienie czasu waciwego od niewaciwego w tej sprawie. To jedno mona tylko powiedzie, e zmiana kierownictwa jest rzecz tak wielkiej wagi i tak dalekie pocigajc nastpstwa, i Bg zazwyczaj w razie rzeczywistej potrzeby udziela do niej szczeglnego wiata. Stosunkowo najmniej trudnoci nastrcza zmiana tam, gdzie sam wybr istotnie nie by dojrzay. Zwaszcza gdy nie dostrzegamy u siebie postpu, a jednoczenie czujemy, e przyczyn tego jest nie ostygnicie pragnienia postpu, ktre ponie w nas dalej bez adnego uszczerbku, lecz wadliwo metod dotychczasowego kierownictwa, wwczas moemy zaryzykowa, zwracajc si o rad do innych, czy nie naleaoby poszuka sobie innego kierownika. Moliwe, e ostatecznie pozostaniemy przy pierwszym. Lecz o ile nieroztropnym musiaby by doradca, ktryby lekkomylnie zachca do zmiany kierownika, o tyle nie wiem, czy nie wicej obawiabym si takiego, ktryby t zmian wystawia jako najgroniejsze niebezpieczestwo ycia duchownego, jako rdo wszelakich zudze i zadatek wiecznego potpienia. Co do mnie, to cho pisz to z pewnym niedowierzaniem, przecie zdaje mi si, e jakkolwiek nie jest rzecz podan zbytnie przywizywanie si do kierownika, jednak z chwil, gdy tracimy swobod i atwo w stosunku do niego, znak to, i brak mu ju aski do kierowania nami, nawet bez jakiejkolwiek winy z naszej lub jego strony. Nasz stosunek do kierownika winien by swobodny jak tchnienie wiatru i tak orzewiajcy, jak soce poranne. Ani pokusa, ani skrupuy, ani umartwienie, ani posuszestwo nie powinno wnosi we cienia skrpowania. Z chwil za gdy ono pocznie si wciska, nie pozostaje nic innego, jak zmiana kierownika. Albowiem celem jedynym i niezmiennym kierownictwa duchownego na wszystkich stopniach ycia wewntrznego i mistycznego jest wolno ducha. Kto sdzi przeciwnie, ten z kierownictwa czyni nie rodek, wiodcy do celu, ale zabobon. Dwa s wszelako wypadki, w ktrych zmiana kierownika jest nie tylko bezpieczna, ale obowizkowa. Jeden to chwila, w ktrej przychodzimy do przekonania, e powinnimy poegna si z dotychczasowym kierownikiem i tylko wdziczno za dobrodziejstwa, ktremy od niego otrzymali, wstrzymuje nas od tego. Drugi zachodzi wwczas, gdy przestalimy si czu wobec niego swobodnie, a czekalimy do dugo, by si upewni, czy uczucie to nie jest tylko przelotn pokus. W tych obu wypadkach ociga si ze zmian kierownika znaczyoby prawdopodobnie obraa Boga, a ju na pewno krzywdzi wasn dusz. Kierownictwo duchowne z rozpaczliw atwoci moe wyrodzi si w tyrastwo, a wtedy staje si zem rwnie wielkim jak bogosawiestwa, pynce z jego waciwego

uytku. Pierwszym za stopniem tego tyrastwa jest uczynienie z niego zabobonu. Ta myl nasuwa mi szsty mj punkt, w ktrym zamierzam rozwin prawdziwie katolickie pojcie naszego stosunku do kierownika. Przede wszystkim winna je oczywicie cechowa otwarto. Wszystkie nasze grzechy i niedoskonaoci, wszystkie porywy naszych namitnoci, wszystkie nieuporzdkowane skonnoci wewntrzne, wszystkie pokusy i najtajniejsze poduszczenia szataskie, nawet zarysy naszych zamkw, budowanych na lodzie, nasze dobre uczynki, nasze pokuty, nasze naboestwa, nasze wiata i nasze natchnienia, wszystko musi sta mu otworem, nie z t przesdn drobiazgowoci, ktra wyradza si w bezmylno, lecz w stopniu, ktryby mu pozwoli by wiadomym rzeczy sdzi w naszych stosunkach wewntrznych. Nasza otwarto winna i w parze z posuszestwem. Wszak wybralimy go przez wzgld na jego wiedz duchown, ktra mu daje znajomo drg Boych, charakterw i ducha ludzkiego; przez wzgld na wito jego, ktra go zapala gorliwoci o postp powierzonych mu dusz; przez wzgld na jego dowiadczenie, ktre uatwia mu stosowanie w praktyce zasad oglnych; wreszcie przez wzgld na jego uzdolnienia przyrodzone i nadprzyrodzone do kierowania duszami. Przeto obowizkiem naszym jest Boga w nim upatrywa, taki jest bowiem duch posuszestwa. Nasz sd winien si poddawa pod jego zdanie, gdy nauka jest podstawowym jego przymiotem. w. Teresa mwi, e nasz kierownik powinien by uczony i pobony, lecz gdyby si nie dao znale tych dwu przymiotw w jednym czowieku, bezpieczniej jest zawsze wybra uczonego bez pobonoci, ni pobonego bez nauki. Ze wszystkich mdrych powiedze tej witej, a jest ich mnstwo, adne nie oddaje dokadniej waciwoci jej gbokiego umysu, jak wanie to najcharakterystyczniejsze. Na nieszczcie, posuszestwo wzgldem kierownika duchownego bywa kamieniem obrazy dla wielu z nas. A przecie nie uwaam, by to mogo mie miejsce, gdybymy posiadali jasne lub, co na jedno wychodzi, nieprzesadzone pojcia w tej sprawie. Jake mam te pojcia wyjani, by ich, bro Boe, nie poniy? Przede wszystkim wic pamita musimy, e kierownik duchowny to jeszcze nie przeoony zakonny. Posuszestwo zakonne obejmuje kady szczeg, podczas gdy przy kierownictwie chodzi o posuszestwo oglne. Przy tym kompetencja przeoonego rozciga si na wszystko, kierownika za tylko na to, co sami pod jego wadz zoymy z wasnej pobudki lub na jego przedstawienie. Wreszcie przeoony rozkazuje, cho go nie prosimy o rad, kierownika za polecenia bior pocztek z naszej proby o porad. Nigroniusz powiada, i nigdy nie obiecywa sobie wiele po czowieku, ktry w yciu duchownym zrzek si inicjatywy na rzecz swego kierownika (1). Wola przeoonego zamienia w obowizek rzeczy nadobowizkowe, na co kierownik sumienia moe sobie pozwoli, chyba tylko przez zapomnienie. Nie suchajc przeoonego, grzeszymy; natomiast trzeba by bardzo osobliwych i wyszukanych okolicznoci, by nieposuszestwo wzgldem kierownika przekroczyo granic grzechu. Wiadomo, e niewaciwe uywanie rzeczy skdind dobrej jest zawsze ze.

Tak te i pomieszanie stanowiska kierownika sumienia z urzdem przeoonego zwyko pociga dla dusz niezwykle zgubne nastpstwa. Dla osb yjcych w wiecie, ktre d do doskonaoci wrd caej swobody wieckich roztargnie i zamiarw, przesadne podporzdkowywanie si kierownikowi duszy kcioby si z reszt ycia. Wnosioby w nie jaki rozdwik. Stanowioby w nim jakie obce ciao, ktre musiaoby w kocu wywoa rozkad albo wymioty, zalenie od charakteru. Pozbawiaoby nas mskoci, a ile najgorszych nastpstw poszoby za tym! Co wicej, sprzyjaoby rozwijaniu si w tej czy innej postaci duchowego lenistwa oraz skrytej mioci wasnej. Zawsze to mio mc sobie powiedzie, e si jest posusznym i dobrym poddanym. Przyjemnie jest y w nieustannym zgieku administracji duchownej. Wci wiedzie si jakie gabinetowe narady, ktre napeniaj nas poczuciem wasnej wanoci, uczuciem przesadnym a niedorzecznym, nienaturalnym, tajemniczym a prnym wszelkiej treci. Gotowimy uwierzy, e naprawd jestemy jakimi wielkimi osobami i pocz uwielbia wasne dowiadczenie. Ostateczny za wynik z tego taki, e stajemy si rozpieszczeni, zniewieciali, przeczuleni, rozgorczkowani zawsze i wiecznie znudzeni. To w wikszoci wypadkw odbija si na powadze naszego stosunku do Boga, wsczajc we niepostrzeenie pewnego rodzaju nieuszanowanie. Skadamy na kierownika naszego sumienia to, co tylko na Boga moe by zoone. Zatracamy w stosunku do Boga ten zmys bezporednioci, ktrego brak sprowadza nasz pobono na bezdroa, a na ostatek zostawia nas wasnej nieporadnoci. Rzecz ta zakrawa na potworno, lecz niestety czsto widzi si dusze, stworzone do rzeczy wielkich i niepospolitych, jak zbaczaj na bezdroa, tylko dlatego, e niezrozumienie posuszestwa nalenego kierownikowi kae im podda si niedonemu poczuciu bezpieczestwa i na cudze spuci si sumienie. Nie moemy wyrzeka si wasnej odpowiedzialnoci. W rzeczywistoci jest to rzecz zarwno fizycznie jak i moralnie niemoliw stawia swego kierownika w pooenie przeoonego zakonnego, aeby w ten sposb realizowa synne powiedzenie witych o lepym posuszestwie tak samo wzgldem kierownika, jak i wzgldem przeoonego. Wystarczy w tej mierze rozway sowa w. Teresy: "Kierownicy mego sumienia odmawiali nieraz miana grzechu temu, co w istocie byo grzechem powszednim, lub nazywali grzechem powszednim to, co naprawd byo grzechem cikim. Te pomyki tyle szkody wyrzdzay mej duszy, e nie uwaam bynajmniej za zbyteczne ostrzega innych przed nimi. Sama bowiem spostrzegam, e wobec Boga nie stanowiy one dla mnie adnego uniewinnienia. wiadomo, e co nie jest dobrem, ju wkada nam obowizek wstrzymywania si od tego; jeeli za Bg dopuci, e moi kierownicy, sami ulegszy pomyce, wprowadzili mnie w bd, ktry ja, powtarzajc ich nauk drugim, przekazywaam dalej, to win tego przypisuj wasnym swym grzechom. W ten sposb bdziam przez siedemnacie lat". Benedyktyn Schram, przytaczajc ten ustp, dodaje: Tremenda theologia de ignorantiis saepe vincibilibus Straszliwe memento dla zawinionej niewiedzy! Wszelako trzeba przyzna, e nauka ta jest rwnie zbawienna jak okropna (2).

Wreszcie jak ze strony kierownika musi by troska, by wci si pilnowa i postpowa ostronie, by nie zakci dziea Boego, ktre si dokonywa w naszej duszy, tak rwnie i my stara si winnimy nie zamci go naduywaniem stosunku do naszego kierownika, wkadajc na wicej, anieli wymaga surowa prostota jego obowizku. Przeto nie powinnimy nachodzi go zbyt czsto, byaby to bowiem strata czasu i brak cierpliwoci. Nie udawajmy si do poza okrelonymi czasami, chyba e si dobrze pierwej na modlitwie nad tym zastanowimy. Zawsze trzeba sobie jasno zda spraw z tego, o co chcemy pyta, czy istotnie warto z tym si udawa do kierownika, czy jest w tym co realnego, a nie jaki poryw tylko, jaka pierwsza myl czy dziki pomys tylko lub wniosek, powzity w popiechu i gorczce. Musimy by z tym ostroni, bo tu chodzi o rzeczy, odnoszce si do Boga. Nie trzeba te przedua rozmowy, ani mwi wicej, ni potrzeba wymaga. Nasze obcowanie z kierownikiem swoj powan treci, zwizoci i namysem winno przypomina modlitw. Penitenci, ktrzy mwi najwicej, zazwyczaj s najmniej posuszni. "Wierzcie mi mawia ks. de Lantages, przeoony seminarium w Puy e nie rozwleko spowiedzi stanowi o jej dobroci". Take nie sama pociecha winna by celem naszej z kierownikiem rozmowy; to bowiem byoby niegodne i niemskie. Zadaniem duchownego kierownictwa jest dwiganie dusz; lecz jake czsto dzieje si przeciwnie! A wszystko dlatego, e nie pomnimy, i podobnie jak w caej subie Boej, tak rwnie i tutaj trzeba postpowa rozumnie. Pozostaje mi omwi punkt sidmy: dokuczliwoci kierownictwa. Nasze posuszestwo dla kierownika, jeli ma by rozumne, musi si dostosowa do okolicznoci czasu, miejsca, osb, kraju, oraz do poziomu umysowego i do charakteru samego kierownika, nas i naszego otoczenia. Jednak i wtedy bywa nam ono rdem wielu przykroci. Nie bd ich szczegowo omawia, gdy wyliczyem je wszystkie, mwic o cierpliwoci. Umartwienie wasnego sdu jest zawsze rzecz dotkliw, lecz w sposb szczeglny daje si ono we znaki, ilekro chodzi o zapatrywania religijne. Osobliwie uprzykrzona bywa myl, e kierownik nas nie zrozumia. Kierownik, zapatrujcy si powanie na swoje zadanie, bdzie mwi niewiele, nie baczc, e t oszczdnoci sw rani nasz mio wasn. Skoro za spostrzee, i zbytnio si spuszczamy na niego, usunie nam swe rami, zostawiajc nas chwiejcych si na nogach. Umylnie nas pozostawi niekiedy wasnym siom, bymy nauczyli si chodzi samodzielnie, chocia bymy przez to byli naraeni na popadnicie w grzech. Dobrze sobie bowiem zdaje z tego spraw, e nigdy nie dokaemy wielkich rzeczy dla Boga, jeli nam zabraknie pewnego stopnia samodzielnoci charakteru, nawet w sprawach duchownych, przy czym kierownik ju bdzie wiedzia, jak t samodzielno pogodzi z pokor. Jego te tajemnic, jedn z najwikszych i najcenniejszych w jego zawodzie, bdzie sposb ustrzeenia praw pokory w ten sposb, by si ona nie wyrodzia w maoduszno i w jak garbat pobono. Wystrzegajmy si bardzo pocigania kierownika za jzyk przez oddziaywanie na jego strony ludzkie, na wrodzon uprzejmo czy na ch pozbycia si natrta. Gdzie postp odbywa si tak powoli, jak w yciu

duchownym, tam z natury rzeczy niewiele jest do powiedzenia. Pogawdka dbu z drwalem na pewno szybko by si skoczya, gdyby jej przedmiotem miay by jedynie wzrost i rozwj drzewa, pasoyty i ptaki, na nim si gniedce, oraz pncze i owady, unoszce si naokoo, a nie wolno byo zbacza na rzeczy inne. Db bowiem nie wyrasta w jednym miesicu, wczoraj i dzi ten sam ma pie i konary, a mae posiada widoki na to, by pewnego piknego poranku kto wyczyci jego chropaw kor, polakierowa i ozdobi zotem. Podobnie i w duszy nie ma jednodniowych przewrotw. Dzie dzisiejszy jest bratem wczorajszego, a obaj s bliniakami z jutrem. Nad czyme si tu dugo rozwodzi? Z koniecznoci rozmowa podczas tych duszych pogwarek musi schodzi na przerne praktyki, ktre najniepotrzebniej pochaniaj pniej nasz uwag, odwracajc j od waciwego kierunku. Mnoy si naboestwa, by niebawem si z nimi poegna, zupenie jakby to bya dziecinna zabawka. Gromadzi si rnego rodzaju praktyki, adnego z nich nie odnoszc owocu. Stosuje si coraz to nowe rodki, zanim poprzednie miay czas wyda swj skutek. Zakrawa to na kuszenie Boga. Po prostu jest to lekkomylne igranie z przysowiowymi zudzeniami przey duchownych, gdzie sami sobie zasaniamy Boga i usiujemy Go wywabi na powierzchni duszy, podczas gdy On pragnie si pogry w jej gbi. Lepiej by ju byo ucierpie nieco wskutek powolnoci i milczenia kierownika, anieli naraa si na takie bdy. Takie bowiem cierpienie nie wnosi adnego skrpowania, ktrego jedynie ba si nam trzeba. Zreszt w tak wanej sprawie adne cierpienie nie jest zbyt wielkim. Bo i po c wicej zadawa pyta lekarzowi duszy, anieli lekarzowi ciaa? Wszak ich zadania s analogiczne, cho w tak rnych dziedzinach. Przeto korzystajmy z duchownego kierownictwa w ten sposb, a przekonamy si, ile bogosawiestw std na nas spynie: bezpieczestwo, pokj wewntrzny, zasuga posuszestwa, przezwycienie przeszkd i modlitwa uczciwego czowieka. Widziaem geranium, wyniesione z piwnicy za nadejciem wiosny. Zima bya agodna, wic w ciepej ciemnicy rolina wybujaa nadmiernie. Lecz na zdrowie jej to nie wyszo. Wta odyka gia si ku ziemi, jakby zwarzona, wokoo zwisay bladote odrola, licie byy poke i ndzne. Za to wybujao niezwyka; jednak trudno powiedzie, by ona wynagradzaa za wszystko, bo wanie z tego wszystkiego ona bya najgorsza. Nie byo innej rady. Trzeba byo rolin obci, przesadzi do wieej ziemi, a gdy wreszcie, ostatnia ze wszystkich, zakwita, kwiaty jej byy ze wszystkich najndzniejsze. Tak bywa z dusz przepielgnowan za nadejciem wiosny wiecznoci. Jeno e u niej, niestety, moliwe jest tylko obcicie, a nie ma mowy o przesadzeniu. Nigdy nie syszaem ani nie czytaem o takim, ktryby na tym straci, e kierownik udziela mu si zbyt mao, podczas gdy dusze, ktrym zaszkodzio zbyt due udzielanie si kierownika, mogyby zapeni lecznice wcale wielkiego miasta. Piszc ten rozdzia, miaem mnstwo powanych dzie przed sob, tusz przeto, i daem streszczenie sdw najwybitniejszych w Kociele pisarzy o tym trudnym przedmiocie. To jedno tylko miaem przed oczyma: nie odstpi ani na

krok od ich zrwnowaonego umiarkowania. 19. Nieustanny al za grzechy powrt spis treci Smutno doprawdy pomyle, e tyle osb szczerze rwie si do wyszych celw, a tak niewielu je osiga; e jak si wyraa Godinez tylu powoanych do doskonaoci, a tak mao powoaniu odpowiada; e tylu poczyna sobie z zapaem i z roztropnoci, by umrze, zostawiajc sw wie niedokoczon; e tylu jak mwi Arbiol oddaje si modlitwie mylnej, a nigdy nie osiga doskonaoci. Smutno o tym pomyle, gdy budz si zaraz niewesoe przeczucia co do nas samych, oraz przy mniej samolubnym nastawieniu al utraconej chway Boej i mocy Kocioa. Kady bowiem czowiek wity jest prawdziw krynic mocy Kocioa, jakkolwiek ukryty, nieznany i niepozorny byby jego ywot. Niezawodnie istnieje pewna analogia pomidzy tym marnotrawieniem aski w wiecie nadprzyrodzonym a trwonieniem nasion, kwiatw i owocw w wiecie przyrody. Wszelako odlege to porwnanie niewielk nam przynosi pociech. Moe by i miao jakie znaczenie w ksigach rejestracyjnych, lecz nas ani owieca, ani rozgrzewa. Takie uzasadnienie straconych ask nie zadowala nas. Musimy pody w trop naszej smutnej refleksji, aby z niej wydoby przestrog i pouczenie. Skoro zwrcimy uwag, jak powszechnym jest zjawisko marnowania ask Boych, musimy przyj, e istnieje jaka wsplna przyczyna, ktra dziaa w poszczeglnych wypadkach. Wprawdzie w yciu duchownym bywa, e rne przyczyny wywouj te same skutki. Atoli w naszym wypadku stwierdzamy, e ma ono miejsce zarwno wrd ludzi Poudnia jak wrd mieszkacw Pnocy, zarwno wrd rodowitych katolikw jak u konwertytw; we wszystkich krajach i po wszystkie czasy wystpuje zjawisko marnowanych powoa do doskonaoci. Tak e im wicej o tym mylimy, z tym bardziej nieodpart koniecznoci narzuca nam si wniosek, i na dnie kryje si tu wszdzie jaka wsplna przyczyna; skoro za rzecz tak si przedstawia, to jake, zaiste, warto dociec tej przyczyny! Przez duszy czas sdziem, e przyczyn t by brak wytrwaoci na modlitwie. Jednak cay szereg powodw obali to moje mniemanie. Przekonaem si, i stanbym w sprzecznoci z ca tradycj w teologii mistycznej, gdybym utrzymywa e modlitwa mylna jest rzecz konieczn do doskonaoci. Rnica pomidzy nawykiem a darem modlitwy posiada dla nas znaczenie doniose. Moemy spotka osoby, ktre przez cae lata nie opuciy ani jednego rozmylania, a przecie nie wykazuj adnego postpu, ani nawet owej delikatnoci, ktra jest niezawodnym owocem wytrwaej modlitwy, o ile ta modlitwa czyni zado take innym warunkom. Osoby te bd moe a do przesady pochopne do krytykowania drugich, bd gadatliwe i nieopanowane w mowie; bdzie upywa miesic za miesicem, rok za rokiem, a owe nieprzerwane modlitwy nie wywr adnego wpywu na ktrkolwiek z tych przywar. A przecie nie ma chyba wady zgubniejszej dla ycia duchownego nad skonno do krytyk i nad gadatliwo! Zdawaoby si, e modlitwa tych ludzi odbywa si gdzie poza ich duszami, jakby bya tylko jak doczepk do ich

ycia duchownego, a nie najserdeczniejsz krwi ich ycia. Te bezpodne rozmylania i nieskuteczne modlitwy to objaw bardzo smutny. Ale kiedy prbowaem uzasadni moje przypuszczenia co do przyczyn braku postpu, przekonaem si, e doszukiwa si ich w samym tylko braku wytrwaoci na modlitwie nie ma podstawy. Zwrciem przeto swoje poszukiwania w innym kierunku; zrobiem przypuszczenie, e wina moe tu lee w braku umartwienia ciaa. Dlaczego nie obraem raczej braku umartwienia wewntrznego? Z tej prostej przyczyny, e jak zauwayem umartwienie ciaa jest tak rzadkie, i podejrzewaem, czy przypadkiem umartwienie wewntrzne nie suy czsto za pozr do zwalniania si od umartwie ciaa. Te ostatnie wyday mi si tak rzetelne, zrozumiae i penowartociowe, gdy chodzi o zadouczynienie, e wolaem im powici swoj uwag. Co wicej, zauwayem, e umartwienie ciaa zawsze wie si z umartwieniem wewntrznym lub przynajmniej do niego usposabia. Nic wic dziwnego, e wicej obawiaem si braku umartwienia ciaa, anieli niedostatkw umartwienia wewntrznego. Przy tym utwierdza mnie w tych obawach cay kierunek wspczesnego ycia. W rzeczywistoci stwierdziem, e wprawdzie z zaniedbania surowoci cielesnych pyn nieobliczalne szkody, lecz niepodobna nimi wytumaczy owego braku postpu w doskonaoci. Przede wszystkim do kopotliwym byo dla mnie odkrycie, e wanie ci, ktrzy najbardziej wynosz umartwienie, sami najmniej je stosuj. Ilekro ma si do czynienia z tymi surowymi kaznodziejami, zawsze cinie si na usta to niewinne lecz jake kopotliwe pytanie. Zawsze uderzaa mnie ta niewspmierno sw i czynw u gosicieli umartwienia ciaa. Ona te rozstrzygna o wynikach moich docieka. Wykazay mi one, e jakkolwiek nie moe by mowy o postpie w doskonaoci bez umartwienia, to przecie postp ten nie zasadza si na surowociach zewntrznych. Bywa, e ludzie nawet umartwieni nie postpuj w doskonaoci. Umartwienie tpi w nich i zabija wiele za. Dziki niemu dusze, ktre stay nad brzegiem przepaci, chroni si od upadku. Ale te nie postpuj. Umartwienie oczycio je i przygotowao, lecz na tym koniec. To mia zapewne na myli w. Efrem w swojej dowcipnej uwadze, zwrconej zayemu przyjacielowi, e brud jego ciaa oczyci z brudw jego dusz. (Wspominajc o tym, nie zachcam bynajmniej do leenia w brudach z umartwienia). Sowem, pokazao si, e dla duszy umartwienie ciaa jest nie tyle pokarmem, ile raczej lekarstwem i jako takie niekiedy czyni ludzi draliwymi, opryskliwymi a nawet nieuytymi. Mimo wic caej czci dla niego, byoby nieroztropnoci pokada w nim nasz postp na drodze doskonaoci. Gdzie wobec tego zwrciy si moje podejrzenia? Trzeci z kolei przedmiot bada wyoni si pod wpywem pewnych przestrg i uwag, wci podnoszonych przez w. Franciszka Salezego, a popartych codziennym dowiadczeniem. Sprbowaem zwali win za brak postpu w doskonaoci na ten rodzaj nieroztropnoci, ktry polega na obcianiu si zbyt wielu zajciami i na wynikym std niespokojnym, gorczkowym i popdliwym dziaaniu,

zwanym przez w. Franciszka Salezego zaspieszeniem. Warunki nowoczesnego ycia zdaj si sprzyja tej chorobie wicej ni kiedykolwiek. Nieszczsne tego skutki rzucaj si w oczy na kadym kroku. Popiech ten psuje wszystko, do czego si wmiesza i osabia to, co jest najbardziej boskie w naszych wiczeniach duchownych. Mci dziaanie aski. Rozprasza owoce Sakramentw witych. Powoduje niead, zaniedbanie i brak zadowolenia w zajciach codziennych, ktre nawijaj si pod rk bezadnie od rana do nocy, depczc sobie po pitach i krzyujc si wzajemnie. Prosz mi wskaza czowieka, ktry poza koniecznymi obowizkami stanu nie zna innych zaj, ktrego dzie jest przestronny i nienatoczony tysicem obowizkw, spokojny i uporzdkowany, gdzie wszystko jest schludne i na swoim miejscu ustawione. Jego wiczenia duchowne bd nieliczne lecz pilnie odbywane, spokojnie, w swoim czasie, z naleytym skupieniem, bez oznak oziboci. Takich ludzi spotkaem ju wielu, lecz po bliszym zbadaniu postp w doskonaoci nie okaza si staym zjawiskiem wrd nich. Ich powolno dziaania, ich e tak powiem przestronno staa si dla nich wielkim bogosawiestwem i rdem wielu ask. Wszystko to jednak w wikszoci wypadkw byo przelotnym zjawiskiem. Choby si wszystkie duchowne ksiki na wiecie spikny na mnie (nieraz, istotnie, takie na mnie robi wraenie) stwierdzam, e urojeniem byaby w ascezie jaka nieruchoma platforma, po ktrej mona by si przechadza tam i z powrotem, nie cofajc si ani nie posuwajc si naprzd, co w rodzaju wygodnej przechadzki bez najmniejszej nierwnoci, jakby wyrwnanej i wygadzonej po to, by na niej odmawia pacierze kapaskie. Wszystkie kierunki zgadzaj si, e co podobnego w yciu wewntrznym nie istnieje. Jednakowo, niewiadomo jakim sposobem, niektre dusze poczciwe uwziy si tak rzecz wynale lub stworzy. I oto widzimy je: przechadzaj si tam i z powrotem, zawsze poczciwe, prawdziwie budujce, a jednak wci po tym samym, ach! jake nieraz niskim, poziomie ycia duchownego. Nieche je tumaczy, kto chce ja nie myl odbiega dla nich od toku moich myli. W kadym razie to nie miecio si w ramach mojej teorii i niezalenie od istnienia tej wszystkiej poczciwoty na wiecie, mimo caej mojej mioci do w. Franciszka Salezego, ktra nakazywaa mi wyda najgorsze wiadectwo zaspieszeniu czuem si zmuszony w tym wypadku, gdy chodzi o powszechn przyczyn braku postpu w doskonaoci, ogosi wyrok uniewinniajcy. Poniewa jednak im wicej kto dozna niepowodze, tym uparciej dy do celu, wic i ja niezraony potrjnym zawodem, gdzie indziej poprbowaem szczcia. Tym razem jednak byem ostroniejszy, anieli poprzednio. Nie siliem si na teorie i przypuszczenia, zajem raczej wyczekujce stanowisko widza; z czasem ujrzaem si zasypany takim mnstwem materiau obserwacyjnego, e niepodobna byo wstrzyma si od zastosowania do pewnego rodzaju indukcji. T metod doszedem do wniosku, e kady pragnie jak najszybciej zaatwi si w yciu duchownym z drog oczyszczajc, by si zanurzy w blaskach drogi owiecajcej lub w sodyczy drogi jednoczcej i e temu naley przypisa zaamania na drodze doskonaoci wszystkie w ogle lub przynajmniej w tak

olbrzymiej wikszoci, i moe ona suy za ogln zasad. W kadym razie nigdy nie spotkaem wypadku, ktryby podway prawdziwo mojego wniosku. Lecz droga oczyszczajca to rzecz zbyt nieokrelona, pojcie zanadto szerokie. Czy atoli dowiadczenie pozwoli je zwzi, bez przekroczenia jednak tej miary, ktra jest konieczna dla zapewnienia dostatecznej podstawy wnioskom, ktre na niej chcemy oprze? Nie pozostawao nic innego, jak czeka na wiksz ilo faktw, by zdoby szersz i bezpieczn podstaw indukcji. W rezultacie doszedem do przekonania, ktre tu podaj z pewnymi zastrzeeniami, e powszechn przyczyn braku postpu w doskonaoci jest brak nieustannego alu za grzechy. Podobnie jak zaamuje si wszelka pobono, o ile nie jest oparta na nalenym stosunku stworzenia do Stwrcy, podobnie jak licha warte s wszelkie nawrcenia, ktre nie s przede wszystkim odwrceniem si od grzechu, podobnie jak wszelkie pokuty rwnaj si zeru, o ile nie opieraj si na Chrystusie, a wszelkie dobre uczynki nie znacz nic, jeli nie zmierzaj do chway Boej tak samo wszelka wito traci rdo swego postpu, o ile nie czy si z nieustannym alem za grzechy. Nie mio sama jest bowiem rdem naszego postpu, ale mio zrodzona z przebaczenia. W tym przekonaniu utwierdziem si jeszcze bardziej, gdy spostrzegem, e nieustanny al za grzechy doskonale tumaczy wszystkie te oderwane zjawiska ktre skoniy mnie do tego, e przestaem szuka wytumaczenia najpierw w braku wytrwaoci na modlitwie, potem w niedostatku umartwienia ciaa, wreszcie te w popiechu, powstaym wskutek zbyt obfitej dziaalnoci. Albowiem nieustanny al za grzechy rodzi to samo cige poczucie wasnej niegodnoci i zalenoci od Boga, ktre bywa owocem wytrwaej modlitwy. On te wiedzie nas do walki z sob samym i do lekcewaenia siebie oraz podsyca w nas nieustannie tego samego ducha pokuty, ktrego oywia w nas doskonale, cho z przestankami, umartwienie ciaa. Wreszcie daje nam on ten sam spokj i opanowanie w stosunku do siebie, t sam sodycz i wyrozumiao wobec drugich oraz t sam cierpliwo i powolno w stosunku do Boga, ktre byy owocem pozbycia si zaspieszenia w dziaaniu. Wszystkie zatem wzgldy, ktre zwracay moj uwag na inne przedmioty, jednocz si w nieustannym alu za grzechy. Nowy snop wiata rzucia mi na to zagadnienie wymowa tajemnic ycia Chrystusa Pana i Matki Najwitszej. Przede wszystkim uderzyo mnie w nich jedno: Jezus by bez grzechu dziki swej wewntrznej witobliwoci oraz niewymownej witoci swej Boskiej Osoby. Maryja bya bezgrzeszna z aski Boga, ktry ze wzgldu na przysze zasugi Zbawiciela uprzedzi J wyjtkowymi przywilejami. A przecie ycie Jezusa i Maryi znamionuje praktyka pokuty w stopniu heroicznym, jak gdyby pokuta moga nam zastpi niewinno, ale niewinno nie moga si obej bez pokuty. Jeszcze wicej wiata przysporzyy mi sposoby, jakimi teologia uzasadnia pokut Jezusa i Maryi. Zrozumiaem, e ich ycie pokutne poniekd zasadzao si na nieustannym alu i boleci od pocztku ich ycia ziemskiego a do koca. Ju pierwsze chwile poczcia przyniosy im pene uycie i odpowiedni si

rozumu. Lecz rozum ten od razu pogry si w dziwnej, gbokiej i staej boleci. Bole ta trwaa odtd przez cae ycie, stale, a do mierci, dostosowujc si odpowiednio do kadego przeycia, do kadej okolicznoci, nie pograjc ich w rozpaczy, ale te nie rozpywajc si nigdy zupenie w radoci. ya wci teraniejszoci, a jasnowidzce spojrzenie w przyszo, podobnie jak wspomnienie przeszoci, stanowio czstk tej teraniejszoci. Bole przejmowaa ostro i dotkliwie dusz Maryi w chwili, gdy wysawiaa Boga w uniesieniu Boskiego Macierzystwa. W przebogosawionej duszy Jezusa trwaa wrd ogni Bogosawionej Wizji nieuszczuplona. Wzniose, zaiste, misterium nieustajcej boleci. Bole ta odznaczaa si tym, e trwaa przez cae ycie i bya spokojna, nadprzyrodzona, tryskajca mioci. Te jej znamiona musimy rozway i zgbi. W rzeczywistoci bowiem, czy naleymy do tej garstki niewinnych, ktrzy ustrzegli swojej niewinnoci pierwotnej, czy te upadajc co najwyej w grzechy powszednie, naleymy do grona wielkich apostow, ktrzy byli utwierdzeni w asce i nie mieli sobie rwnych wrd witych, czy wreszcie zaliczamy si do tego ludzkiego posplstwa, dla ktrego najlepszym jest stan aujcego i nawrconego grzesznika, zawsze po bliszym poznaniu siebie dochodzimy do wniosku, e wszystkie wymienione cechy zbawiennej boleci skupia jedynie tylko nieustanny al za grzechy. al ten towarzyszy nam przez cae ycie bardziej ni cokolwiek innego. Stanowi on istotn cz skadow naszego pierwszego zwrotu do Boga i nie ma takich wyyn witoci, na ktrych moglibymy si z nim poegna. Jest on urzeczywistnieniem pragnie naszego Anioa Stra w duszy naszej. Niebiaski ten nasz Przyjaciel yczy nam, bymy w tym usposobieniu i zachowaniu si trwali statecznie i niezmordowanie. al ten jest spokojny. Istotnie, wpywa on raczej kojco na dusz wzburzon, anieli niepokojco na dusz zadowolon. Za jego powiewem cichn zgieki wiata i milknie gadatliwo ludzkiego ducha. On agodzi przykroci, miarkuje przesady, urzeka wszystko swym cichym i wdzicznym poszeptem, ktremu nic w wiecie nie dorwna! Jest nadprzyrodzony, gdy nie ma przyrodzonej pobudki, ktra mogaby go podsyca. Wychodzi w caoci od Boga i do Boga wraca. Poniewa za tym, co nas w aob pogra, jest grzech odpuszczony, nam ju niegrony, al nasz staje si rdem mioci. Miujemy, gdy agodna bole jest siostrzyc dziecicej i miosnej nadziei. W ten sposb nieustanny al za grzechy tworzy w duszach naszych jedyny moliwy odpowiednik do tajemniczego misterium boleci, ktre towarzyszyo Jezusowi i Maryi przez cae ycie; sam za fakt, e bole ta ya w nich mimo caej ich bezgrzesznoci, zdaje si wskazywa, ile ywotnoci dla chrzecijaskiego uwicenia kryje si w tym szlachetnym, nadprzyrodzonym alu. Z drugiej strony, trudno nie zauway, jak pod rnymi okreleniami: alu, skruchy, bojani itp. Pismo w. mwi o nieustannej pokucie, o cigej bojani, o pamici na grzechy odpuszczone, o trwaniu w bojani podczas tej ziemskiej

pielgrzymki czy o zgryzocie doczesnego ycia. Nigdzie nie spotykamy w nim moliwoci zaprzestania skruchy, a jedyny ustp w. Jana, ktry mwi, e mio zwycia boja, z trudnoci daje si zastosowa do ycia ziemskiego. Std mona wnosi, i nieustanny al za grzechy jest analogicznym nakazem do obowizku nieustawania w modlitwie i takim samym, jak on, ulega trudnociom tumaczenia. C wic oznacza w nieustanny al w rozumieniu Pisma w.? Z pewnoci nie przygnbienie, to bowiem zwraca si raczej ku nam, anieli ku Bogu. Z pewnoci nie ludzki smutek, ktry jest albo owocem grzechu, albo wynikiem lenistwa, albo nastpstwem dolegliwoci ciaa. W ten sposb Pismo w. tworzy ostatnie ogniwo w acuchu moich dowodw, ktre mnie skaniaj do tego, e skadam win naszych zaama na drodze doskonaoci na brak nieustannego alu za grzechy, jako ich jedyn powszechn przyczyn, ktra w konkretnym wypadku przybiera t lub ow posta; naprowadza mnie te ono na potrzeb ustalenia natury owego alu. al ten polega na nieustannym poczuciu swojej grzesznoci bez silenia si na pamitanie poszczeglnych grzechw. Owszem, nie tylko szczegowe odtwarzanie tych grzechw byoby nieroztropnoci, ale te mylenie o nich jest obce duchowi tego alu. Dla niego Bg przedstawia zbyt wyczny przedmiot zajcia, by mg w stosunku do siebie zdoby si na co wicej, anieli na przejmujce, cierpliwe lecz pene wyrzutu spojrzenie. Polega on rwnie na niewtpliwej, a nieustannej modlitwie o przebaczenie. Gdyby si bawi w logik, mgby powiedzie, i grzech albo zosta odpuszczony albo nie, gdy odpuszczenie stanowi akt, dokonywujcy si w jednej chwili, bez wzgldu na to, czy nastpuje po spenieniu warunkw czy te niezalenie od nich, e wic prosi o odpuszczenie tego, co ju zostao odpuszczone, znaczy zanosi do Boga modlitw bezprzedmiotow. Tu jednak woli on zapoyczy gosu od Dawida, woajc: Amplius lava me Oczyszczaj mnie coraz wicej, Panie; cay te Koci na ziemi przyswoi sobie psalm Miserere i ani na chwil nie wstaje z klczek, bagajc: Amplius lava me. O, jake tskni dusza do tego Amplius! Teologowie ucz, e pomienie czycowe, wrd innych dobroczynnych swych skutkw, nie wytrawiaj bynajmniej blizn grzechowych, gdy, prawd mwic, tych blizn ju tam nie ma; Krew Przenajwitsza zatara je w chwili przebaczenia. A jednak pomienie te maj co robi. Ot podobnym ogniem ponie w duszy owo Amplius. To jest co, czego niepodobna wyrazi, lecz trzeba dozna, co mona raczej umiowa anieli okreli. W skad tego alu wchodzi rwnie obawa o przebaczone grzechy, a to nie tyle ze wzgldu na czyciec, (jakkolwiek dusze nie powinny udawa, e s wysze nad te mieszane i mniej wzniose pobudki biedne dusze, jake daleko im do wywyszenia si ponad cokolwiek!) ile raczej ze wzgldu na odywanie zastarzaych naogw i na obrazy dawnych grzechw, wyryte w wyobrani i czynice z niej, wedle dosadnego okrelenia Pisma w., klatk po nieczystych ptakach. Wszak nie odwaylibymy si ukada si do snu przy boku pozornie umierconego wroga, a takim wrogiem s pozostae w duszy korzenie dawnych grzechw. Dlatego wrd chodu nocy ta nieupiona boja strauje i czuwa, a nad pobojowiskiem, zasanym szcztkami broni, brzmi nieustannie zwyciski

hymn aski, spdzajc zdradziecki sen z oczu. Treci tego alu jest take rosnca nienawi do grzechu. Ta wzrastajca nienawi jest czym odmiennym od nagego przeraenia w chwili naszego nawrotu do Boga, kiedy to w potokach wiata Ducha witego odsonio si przed nami prawdziwe oblicze grzechu, w caej swej nagoci i ohydzie, a dusza poja okropno sdw Boych w przejmujcym dreszczu ciaa, zagroonego straszn katusz. Chwila ta mina dawno. Bya ona chrztem ogniowym, ale Wszechmocny trzyma nas w swoich ramionach, iemy nie zginli. Tutaj chodzi o rozprzestrzenienie ducha ogrodu Gethsemani w naszych duszach, o wzicie udziau w owym samotnym misterium, rozgrywajcym si wrd pni oliwnych, gdy nawet Apostoowie spali. Samo Najwitsze Serce wchodzi tu w kontakt z naszym sercem, wyciskajc na nim jak gdyby stygmat boleci wasnego ycia. Jeszcze docza si wzrastajca czuo sumienia na wszystko, co jest grzechem. Albowiem niewymowny blask Boej witoci i chway nie olepia wzroku duszy, ale go zaostrza. Tote wyraniej dostrzegamy potem wszystko, co w naszych czynach jest niedoskonaego, niegodnego i nieszlachetnego. Janiej rozrniamy splot rnych pobudek. Nic wic dziwnego, e ujrzawszy si pord mnstwa uchybie i niedoskonaoci, poddajemy si temu boskiemu smutkowi, cho bez popadania w niepokj, przed ktrym chroni nas wiara i pokora. Rwnoczenie, jak gdyby w wyniku tego wszystkiego ronie nasza osobista mio do Chrystusa Pana, jako naszego Wybawcy z grzechu. Z rozkosz powtarzamy: Imi Jego Jezus, albowiem zbawi lud swj od grzechw ich. Istniej dwa rodzaje osb, pragncych suy Bogu. Jedne posiadaj ten nieustanny al za grzechy, drugie za nie. Lub, wyraajc si cilej, jedni ani go nie maj ani go posiada nie chc, drudzy za albo go posiadaj albo mie go pragn. Rne przyczyny skadaj si na to, e ludzie tego pragnienia nie ywi; najpospolitsz jest ozibo, ktra si nie da pogodzi z witym alem i z nim razem istnie nie moe. Wszake znamieniem staym tych ludzi jest brak duchownego postpu oraz niepewno wytrwania na drodze pobonoci. Przeciwnie, ci ktrzy wprawdzie jeszcze si na ten al nie zdobyli, ale ywi jego pragnienie, maj t pociech, e prawdziwo tego pragnienia wiadczy albo o zdrowiu albo o zanikaniu choroby, jakkolwiek zdarza si i u nich, e to pragnienie alu bywa nastpstwem oziboci. Natomiast, wielu, niestety, tego pragnienia nie odczuwa, gdy zbyt nagle, albo przedwczenie wstpili na wysze tory ycia duchownego, za prdko opucili drog oczyszczajc, zepsuli swe podniebienia na ksikach mistycznych, lub podjli si pokut zbyt trudnych czy przedsiwzi nie odpowiadajcych otrzymanej asce. Prno da od duszy strzelenia w gr konarami, zanim zapuci korzenie w ziemi, gdy uschnie i zmarnieje do szcztu. Pisklta, ktre chciayby lata zanim wyrosn im lotki, spadaj z okapu, ranic si lub zabijajc, zalenie od jego wysokoci. Mio takich ludzi do Chrystusa jest tak oziba i uboga, e kada iskierka zapau zda si im grnolotnym eposem, ktry si te istotnie rozpywa w sownych tylko zachwytach.

Std, i al za grzechy nie zawsze jest uczuciowy, nie wynika jednak, e jest niestay. Mimo to, al uczuciowy, podobnie jak uczuciowa pociecha, jest wielkim darem, ktrego wypada umiarkowanie poda i prosi Boga. Niestety! ile razy pragnlibymy tych uczu, jakie nas oywiay w chwili, gdy Bg nas po raz pierwszy do siebie przytuli! Oby si dni moje pierwsze wrciy wzdycha stary Job. Tylko pytanie, czy takie wskrzeszenie uczu pierwotnych jest moliwe, a gdyby byo, to czy byoby podane. Albowiem al, ktry mamy w sobie pielgnowa, przedstawia si zupenie inaczej. Aposto uczy nas, e smutek bywa dwojaki; jeden to smutek na mier, drugi za smutek rodzi ycie. Smutek na mier jest raczej samoudrk, ni alem prawdziwym. Zazwyczaj te pynie on z wygrowanych wzgldw ludzkich. Ojcem jego jest grzech, a dziemi nowe grzechy, pynce z rozdranienia na siebie i na drugich. Obca mu wszelka ufno w Bogu, pomoc aski czy poprawa ycia. Tak wyglda w smutek na mier w pierwszych swych stadiach, w ktrych si wciska niepostrzeenie nawet do usposobienia ludzi wybitnych i prawdziwie wewntrznych. Jego stadia nastpne s tylko wstpem do rozpaczy, ktra w logicznym rozwoju doprowadza do niepokuty kocowej oraz wyroku potpienia. Natomiast smutek, ktry rodzi ycie, bywa dwojakiego rodzaju. Pierwszy wystpuje w okresie nawrcenia. Jest on gwatowny, dziaa wicej na zewntrz, ponie dz zadouczynienia za wasne grzechy, jest chciwy na umartwienia, lka si przebaczenia zbyt atwego, czuje si poeranym aknieniem cierpienia, ktre nie do jest ugruntowane w duszy, pali si do powice, ktre s dla raczej odruchem nerwowym, anieli rzetelnym pragnieniem sprawiedliwoci i dlatego te nie powinny by wykonywane. Ten smutek z natury swej szybko przemija, jego zadaniem jest osignicie pewnego celu, potem jego misja si koczy. Inaczej si rzecz przedstawia ze smutkiem drugiego rodzaju, ktry jest podany w kadej chwili. Jak powiedziaem, jego misja koczy si dopiero ze mierci. Jest on spokojny, nadprzyrodzony, rodzcy mio. Dlatego te odznacza si sodycz i nie ma sw ostrych na ustach. Umie postpowa ze sob roztropnie, cho bez zbytecznej pobaliwoci. Jest pokorny i nie zniechca si upadkami. Jakkolwiek dziwnie to moe wyglda, odczuwa on wobec pieka boja do sab, rzadk i tylko niekiedy wystpujc; za to nie pozbywa si nigdy, ani na chwil, nawet podczas zachwyce, penej uszanowania bojani niezbadanych sdw Boga. Niebiaskie zachwyty witego Czowieczestwa Chrystusa ani na chwil nie przeryway owej pokornej bojani, ktra przenikaa Ciao i Dusz Jezusa. Przy bojani pieka jest moliwe posunicie si do przesady, ktra wyrodzi si moe w chorob. Tymczasem nieustanny al za grzechy pobudza do pobonoci, skania do modlitwy i nie przestajc by smutkiem, przynosi pewn pociech. Jego ywioem jest nadzieja, a ca ufno pokada w Bogu. Krew Zbawiciela stanowi krynic jego ycia, z oczu pyn mu zy, jakie zwyky wyciska dobre nowiny, niecce nadziej. Ten gboki al uwalnia nas od wielu niebezpieczestw. W caym naszym charakterze rozlewa jak agodno, czynic nas bardziej gbokimi i

podatnymi. Niesie ze sob to namaszczenie, ktre jest osobliwym darem Ducha witego "dar pobonoci", nie pozwalajcy nam zej na jaow drog zwyczajnych zaj i utartych naboestw. Podobnie jak cofanie si sokw, chodne powietrze i nocne przymrozki przypieszaj zamarcie drzewa, tak samo bywa z powolnym zanikiem gorliwoci w duszy. Od tego wanie chroni nas al za grzechy; jest on sokiem duchownego ycia, ktrego ziele jest wiecznotrwaa. Licie moe zwarzy przymrozek, lecz samo drzewo zostaje wiee i zdrowe. al ten ratuje nas rwnie przed lekcewaeniem grzechw powszednich i kadzie tam, cho moe nieraz tego nie dostrzegamy, drobnym kamstewkom, maostkowym urazom, zranionym prnostkom i grzechom jzyka. Jest on bowiem niejako t szat Zbawiciela, za dotkniciem ktrej spywa na nas moc Jego, uzdrawiajc nasze krwiotoki. Owoce tego alu s rwnie wane jak niebezpieczestwa, przed ktrymi nas chroni. On to czyni nas wyrozumiaymi na upadki blinich, co znowu utwierdza pokor naszego serca. On skania nas do odnawiania si w dzy czynienia coraz wicej dla Boga i do coraz to wikszej wytrwaoci, osiganej ju mniejszym nakadem wysikw. Jego bogosawiestwem jest zanik przywizania do wiata i jego rozkoszy, on bowiem roztacza wok nas radoci niebiaskie, przy ktrych gasn wszelkie inne. Za jego podniet z wikszym uszanowaniem, z gbsz pokor i z ywszym aknieniem garniemy si do witych Sakramentw i wikszy z nich owoc odnosimy; dopki on w naszej duszy panuje, adna aska nie idzie na marne. W jego arnach kade ziarenko zamienia si na poywn mk. Nic nie nadaje naszemu znoszeniu krzyw wicej cierpliwoci i wdziku, nic nie darzy takim spokojem i podnoci naszej wytrwaej pracy dla dobra innych, jak wanie to skruszenie serca. Ono sprawia w naszych duszach tak wraliwo, e kady jk, kade cierpienie czonkw Ciaa Chrystusowego budzi nasze wspczucie i zrozumienie. Naboestwo do Mki Chrystusa Pana, ten chleb codzienny myli chrzecijanina, rozwija si zawsze pomylnie w atmosferze tego alu za grzechy. Nasze doznania wiata niewidzialnego staj si wtedy subtelniejsze i wicej uchwytne; podatniejsi jestemy na interesy dusz i mniej obojtni na ich niebezpieczestwa i braki; skorzej nam, w kocu, rwie si z serc dzikczynienie, ktre wiadczy o bogatych zoach radoci w onie tego pozornego smutku. Wszystko zdaje si mwi, jakoby szczsne cia zmartwychwstanie czciowo ju nastpio. Opada z nas warstwa powijakw i wizw, rodzi si jak nowa ochota i atwo do kadej pracy dla Boga. Lecz jake mamy nabywa tego alu i jak nabyty chroni przed uszczerbkiem? Czy mam wykazywa, e to winno si sta przedmiotem szczeglnych modlitw? Niech nam si nie przykrz pospolite naboestwa, proste modlitwy, zwyczajne praktyki i kierownictwo, nie wykraczajce ponad miar przecitnoci. Nie pieszmy si ze zmian kierownika sumienia, starannie i z odpowiednim nakadem czasu gotujmy si do Sakramentw witych i wielce je sobie cemy. Niech w sercu naszym ponie gorliwo o nawrcenie grzesznikw. W wyznawaniu wasnych grzechw przy spowiedzi bdmy naprawd proci i szczerzy. Bdmy zazdroni wobec wszystkiego, cokolwiek

opnia nasz stay wzrost w mioci Jezusa. Wszystko inne moe si zatrzyma, nawet bez winy, lecz mio si zatrzyma nie moe. Mio nie zna granic. Jej udziaem nieskoczono Boga. Jakociowo wznosi si ona ponad wszystko, nic te nie moe si z ni rwna w stopniu. Nie szukajmy nigdy pociechy jako celu ostatecznego w rozmowach, kierownictwie, naboestwach, dobrowolnym umartwieniu ciaa czy konferencjach duchownych. Niech serce nasze nie tskni do zagodzenia pociech tego alu, ktry jest naszym skarbem i dlatego winnimy si z nim nie rozstawa nie tylko a do grobowej deski, lecz dopki nad nami nie zaponie naprawd soce wiekuistego szczcia. Chobymy si znaleli ju na drodze owiecajcej czy nawet jednoczcej, nigdy nie zaniedbajmy rozmylania o czterech rzeczach ostatecznych. Osobliwie jednak musimy si liczy z dwoma szalonymi bdami, ktre wiadcz o gbokiej nieznajomoci podstawowych zasad ycia wewntrznego, a nie nale do rzadkoci. Pierwszy z nich polega na lekkomylnym tumieniu wyrzutw i zgryzot sumienia, jak gdyby to byy zwyke skrupuy. Zudzenie to powoduje niekiedy sam kierownik sumienia, gdy chce szybko zby penitenta lub te utrzyma go w spokoju za wszelk cen. Jest to bd ciki i prawdziwe nieszczcie. Moe korzeniem tego wyrzutu sumienia jest jaka zapomniana w duszy gorycz lub jaka tajemna niewierno wobec Boga, ktra teraz dopiero do gosu przychodzi. C na tym zyskamy, jeli gos ten stumimy? Albo moe to Pan z nami postpuje tak, jak czytamy o niektrych witych, e to On wyciska w ten sposb ostatnie kropelki zepsutej krwi z naszego serca. Czybymy mieli odpycha t do, ktra wywiera zbawienny ucisk na miejsce schorzae, gdybymy wiedzieli, e dobrodziejstwo tego ucisku wicej dla nas warte anieli krlestwa? Chmura jest zawsze chmur, ale rzecz mdroci jest rozezna w niej Ducha witego. Drugim bdem jest zudzenie, e powane i religijne ujmowanie rzeczy sprzeciwia si katolicyzmowi. Szczeglnie konwertyci ulegaj temu zudzeniu wskutek dziaania prawa reakcji. Podobnie te kapani, seminarzyci i zakonnicy nierzadko ograniczaj swoj powag do chwil penienia swego zawodu. Pocho nas nie uszczliwi, nigdy te nie czytaem o witym, ktryby jej przypisywa jakie dobre skutki lub sam jej ulega. wici mwili mao i dobrze wayli swe sowa. Sdz, e wanie ta ich stateczno czynia ich przyjemnymi. Pocho ma w sobie co poniajcego. Czciowo przeglda z niej prno, czciowo spospolitowanie duchownego ycia. Jestem przekonany, e dusza, ktra ten nieustanny al za grzechy sobie przyswoia, uniknie zaama w swym powoaniu do witoci. al ten jest kwintesencj naboestwa do Najwitszego Serca Jezusowego i w nim te szuka go naley. 20. Waciwy pogld na nasze upadki powrt spis treci Pouczenie, jak mamy si zapatrywa na nasze upadki, naley do najmilszych nauk, jakie nam zostawi w. Franciszek Salezy. Jest te rzecz najzupeniej suszn, bymy si nim na tym miejscu zajli. Z jednej strony bowiem mamy ju

jasne pojcie o pokusach i skrupuach, z drugiej za zdalimy sobie spraw z koniecznoci nieustannego alu za grzechy. al ten, jak to ju dobrze rozumiemy, nie powinien nam si stawa rdem skrupuw przeciwnie, winien si on czy i utosamia czciowo z waciwym pogldem na nasze upadki. Grzech, niestety, tak wielk odgrywa rol w naszym yciu, i nie ulega wtpliwoci, e jest rzecz niezmiernej wagi zajcie wobec niego odpowiedniego stanowiska, ktre znowu pokrywa si z waciwym pogldem na nasze upadki. Od waciwego pogldu na rzeczy duo, zaiste, zaley w naszym yciu. Dziki niemu zaoszczdza si wiele czasu, unika wielu bdw oraz odkrywa si najkrtsz drog do nieba, cho droga najkrtsza niekoniecznie musi by najatwiejsza; albowiem, cile mwic nie ma tu drg krtkich ani atwych, tylko przez analogi mona si w ten sposb o nich wyraa, cho wszystkie s pene pociechy i spokoju. Gdybymy si zapytali samych siebie, w co najbardziej obfituje nasze ycie odpowied by brzmiaa: w upadki. Ot moe wanie odpowiedni na nie pogld bdzie najkrtsz drog do nieba. W kadym razie pod jego wpywem zamieni nam si w drog do nieba to, co dotychczas uwaalimy za najtrudniejsz zapor, za cay pas zasiekw, odgradzajcy nas od nieba. Bo te istotnie, gdyby tak zapyta jak pobon osob o jej stan wewntrzny, prawdopodobnie tak otrzymaoby si odpowied: Wci czyni rzeczy, ktre s ze w sobie. Nie ebym je czyni z rozmysem, spodziewam si bowiem, e nie popenibym grzechu powszedniego cakiem dobrowolnie. Wszak najwyszym zadaniem mego ycia jest kocha Boga i unika grzechu. Wszelako z drugiej strony nie mog powiedzie by moje upadki byy mi zupenie narzucone. Skoro bowiem bliej si im przyjrz, wraenie to niknie. Pod wpywem gbszego zastanowienia poczucie wasnej winy pogbia si bardziej, anieli na pierwsze wejrzenie si zdao. Co jednak z tego wszystkiego najgorsze, to e nie dostrzegam u siebie widocznej poprawy w tym wzgldzie. Kiedy za speniam rzeczy na pozr dobre, owszem, szlachetne i wymagajce ofiary, wci odkrywam w sobie jakie niskie pobudki. W aden sposb nie mog otrzsn si z wzgldw ludzkich. Mio wasna lgnie nierozerwalnie do kadej myli, do kadego powicenia. Nie chodzi tu o ten lub w wypadek lecz o zjawisko codzienne, tworzce niejako drugi nurt mego ycia. Trudno mi uwierzy, bym w swoim yciu mia dokona cho jednego dobrego czynu. Szczytem moich wysikw staje si dzieo, odarte z doskonaoci. Natomiast podczas modlitwy czuj si innym czowiekiem. Zdaje mi si, e jestem w innym wiecie. Tak mi jako lekko, swobodnie. Wzloty witych zdaj si by moimi. dza cierpienia, pragnienie wzgardy, okrutnych pokut, pomiennych poryww, dzie bohaterskich wszystko to naraz staje przede mn, jako najdokadniejszy wyraz tego, co stanowi najistotniejsz tre moich przey wewntrznych. Modlitwy moje roj si od sw odwanych, na ktre kiedy indziej nigdy bym si nie omieli. Zastawiam si o prawa witych, popieram ich bagania, zachowuj si tak, jak gdybym by jednym z nich. I to przed Bogiem wszystkowiedzcym! Nawet nie czuj w tym nieszczeroci. Ja

naprawd czuj, odnosz wraenie, e czuj to, co mwi. Lecz kiedy przyjdzie zstpi na twardy grunt mojej pracy codziennej, zdaje mi si, e moja modlitwa bya udawaniem od pocztku do koca. C bym da, gdybym mg sdzi inaczej! A jednak nie widz adnej proporcji pomidzy modlitw a yciem. Jedno kouje tak gdzie wysoko ponad gow drugiego, tak miesznie wysoko... Ilekro bowiem przechodz do praktyki, dza cierpienia okazuje si czym nierealnym, a umartwienie staje si tym, czym kara dla dziecka. Doprawdy, niespodziank sprawibym drugim, a sobie niemae upokorzenie, gdybym tak wyzna otwarcie, jak niewiele czyni dla Boga i ile mnie ta odrobina wysiku kosztuje, i jak przykro sprawia. Jak szemrz, jak dr i zwlekam i szukam wymwki, z jak rozkosz pogram si w wygodnej pobonoci, skoro zrobi jaki chwilowy wysiek! Chobym to zdradzi, nikt mi nie uwierzy w moj maoduszno. A przecie tak wielkim si zdaem w czasie porannej modlitwy, jakby bohater z jednej wyciosany bryy. W nastpstwie tego wszystkiego widz, e staj si coraz gorszy i cofam si wstecz. Moje uczuciowe porywy przeszy i nie mog si dopatrze bodaj ladu jakiego cnotliwego nawyku po nich. Chciabym wymieni cho jedn niedoskonao skutecznie wykorzenion, cho jeden grzech powszedni, ktrego pdy zostayby wytrzebione; chciabym wykaza si bodaj czym wicej anieli szarpniciem si od czasu do czasu na swoj wad gwn. W to wszystko wkadam, jak widz, teraz nie mniej, a moe i wicej pracy, ni dawniej, lecz ze skutkiem widocznie mniejszym. Czy jednak osoba, ktra takie o sobie skada wiadectwo, jest na dobrej drodze? Po chwili zastanowienia odpowiemy, e w oglnoci: tak. Do tego sdu skania mnie podwjny wzgld: raz to, e ju z pocztku dziaao tu szczere pragnienie doskonaoci, a po wtre, e pragnienie to trwa nadal. Zwaywszy te dwa wzgldy, mona pogodnie spoglda na wszystko inne. Lecz przejdmy do nas samych. Nasze uchybienia s liczne i cikie to prawda. Lecz czy doprawdy jest w tym co niezwykego? Czy znajc siebie samych oraz miar ask nam przeznaczonych, moglimy si czego innego spodziewa? Wszak od czasu do czasu miewalimy chwile pokornego i rozumnego spojrzenia w przyszo; czy obecny nasz stan wiele si rni od tych naszych przewidywa? Raczej stwierdzi musimy, e ani jako ani ilo naszych uchybie nie kryje adnej niespodzianki, e wic nie ma powodu do zniechcenia. Owszem, pjd dalej i powiem, e jeli byo co zdumiewajcego, to dziwi by si chyba wypadao, i nasze uchybienia nie byy cisze. Nasza ocena rzeczy zmieni si bardzo, skoro zestawimy gwatowno pokus z nasz saboci. e w wielu wypadkach wynik tego zmierzenia si naszych si z potg pokusy wypad dla nas pomylnie to zawdziczamy to asce. Przeto zamiast si niecierpliwi na swoje niepowodzenia, winnimy raczej dziwi si naszym powodzeniom i strzec si pilnie, bymy ich nie przypisywali sobie. Take zdrowy rozsdek miaby tu swko lub dwa do powiedzenia. Upadlimy. Stao si. Nasze upadki wyrzdziy nam szkod, ale obecnie s ju w rkach Boga. Nic nam nie pomoe gryzienie si nimi owszem, zaszkodzi. Co si stao, ju si nie odstanie. Moemy tylko gry si wspominaniem

rnych okolicznoci, biadajc, e tak atwo mona byo unikn nieszczcia. Upadek przyprawi nas o utrat czci naszego spokoju; czy jednak z tego wynika, bymy mieli utraci w samoudrce i t reszt, ktra nam zostaa? Zniechcenie nie stanowi bynajmniej prawdziwej pokuty. Za nic nie zadoczyni, niczego nie naprawia, na nic nie zasuguje, niczego nie uprasza. Nie czyni nas nawet ostroniejszymi na przyszo raczej przeciwnie, podkopujc nasz odwag, czyni nas sabszymi i mniej mnymi wobec pokusy. Natomiast odwrotnie, oparcie si zniechceniu duo przynosi korzyci. Dziki niemu mniej nas martwi wasna niedoskonao, a wicej zajmuje nasza niewierno wobec Boga. Obroni si przed zniechceniem po upadku znaczy wicej, anieli zachowa dotychczasow odwag, w ten bowiem sposb nasza odwaga si zwiksza. Jednoczenie przechodzimy tu skuteczn lekcj pokory, stajc si przez to milszymi Bogu. Nic przeto rozumniejszego i bardziej bogosawionego w swych skutkach nad walk ze zniechceniem. wici niekiedy rzucaj myli, jakich nie znajdujemy u adnego z dotychczasowych pisarzy duchownych. S one tymi przyczynkami, ktre wzbogacaj tradycj ascetyczn. Skoro je usyszymy, a dziw nas bierze, i sami nie wpadlimy na myl tak prost. T zalet, waciw wielkim umysom, wykaza w. Franciszek Salezy, kiedy m. in. zauway, e podobnie jak czsto upadamy, nie zdajc sobie z tego sprawy, tak te nieraz postpujemy, sami tego nie spostrzegajc. I nie chodzi tu bynajmniej o byskotliw gr sw; osoby, ktre ulegaj nieszczliwemu naogowi niepokojenia si swymi upadkami, mogyby w tym zdaniu odkry bogaty przedmiot rozmyla, mogcy im dostarczy pokarmu najzdrowszej mdroci duchownej. Nie chcc uszczupla podnoci tej refleksji, nie rozwijam jej szerzej. Niekiedy wyobraamy sobie, e nie brak nam do pokornego pogldu na siebie samych i e ocena naszego stanu najzupeniej si zgadza z pokor. Dopiero jaki niepokj z powodu naszych upadkw, ktry nie jest przelotny lecz wyradza si w pokus, otwiera nam oczy na fakt, e jednak duo wicej stawialimy na siebie, anieli zasugiwaa nasza rzeczywista warto. Zasuga tego przejrzenia stanowi jedyny dobry owoc, jaki nam zosta po owym niepokoju, jako jego skutek niezamierzony. A czy Bg nie odsania nam czasem rzeczy strasznych w tajnikach dusz naszych wasnych? Podobnie zdarza si, e jaka rodzina, cieszca si niezakconym spokojem i ciepem cnt ogniska domowego, naraz przy sposobnoci jakiego remontu odkrywa po wielu latach jakie tajemne zakamarki w podziemiach wasnego domu, w cieniu ktrych krya si krzywda i wystpek. Tak samo bywa i z nasz dusz. Natarcie jakiej wikszej pokusy, przygodne ocknicie si jakiej upionej namitnoci lub strumie wiata Boego, naraz odkrywaj nieznane dotd wklnicia i niespodziewane jaskinie za. Moebne, e jaka lektura lub wiadomo o jakiej wielkiej zbrodni ten skutek wywoa. Lecz jakimkolwiek sposobem doszlibymy do tego odkrycia, nie ulega wtpliwoci, e jednak kryj si w nas nieobliczalne moliwoci grzechu. Tylko miosiernej opiece mdrej Opatrznoci oraz przemonemu dziaaniu aski zawdziczamy, emy im nie ulegli. O, jake pieszymy szuka ratunku pod paszczem Boej Opatrznoci,

jak tulimy si do stp Boga, skoro po raz pierwszy ta straszna prawda stanie nam przed oczyma! Jaka dziwna, jake szczliwa dysproporcja pomidzy zem, ktregomy si dopucili, a zem, do jakiego jestemy zdolni i z ktrym niejednokrotnie prawie igramy! Jake powinienem si radowa ja, ktrym jest peen nasienia zowrogiej nocy, e tylko kilka ziaren kkolu w sobie odkrywam! A e ten kkol nie zguszy pszenicy, to prawdziwy cud dziaania aski i sakramentw. Jeeli pogaski cesarz co dzie dzikowa Bogu, e go ustrzeg od wielu pokus, jake winnimy sawi Boga my za tyle grzechw niepopenionych! Czy rzeczywicie, nie przeywamy czasem chwil, w ktrych e si tak wyra aska jak gdyby wzburza cay tygiel naszej natury, wywoujc przez jakie nadprzyrodzone dziaanie chemiczne stan wrzenia? Co za potwory dostrzegamy w sobie podczas tych chwil. Przez okamgnienie zdaje si nam, emy si splamili wszystkimi moliwymi grzechami i obraz ten, cho tak daleki od rzeczywistoci, ryje si gboko w naszej pamici. Tak nam wtedy ciko, jak gdyby na duszy naszej ciya krew. W takich chwilach czujemy si wolni od cienia prnoci i upodobania w sobie, a myl o tym, czym jestemy, ktra w innych okolicznociach byaby nam moe udrk, staje si nam wytchnieniem, do ktrego zwracamy si, aby w poczuciu miosierdzia Boego zapomnie o tym, czym moglibymy by. Czy wobec tego mona si dziwi, e drobne upadki mog si sta nawet rdem spokoju? Ale jest jeszcze inny punkt widzenia, nie mniej pocieszajcy. Porwnajmy t dziwn mieszanin aski Boej i ducha ludzkiego, jak jestemy, z tym, czym bymy byli, nawet bez cienia pokusy, gdyby nas Bg pozostawi sobie samym. Ks. Olier nie mg tego zrozumie i dopiero Bg da mu to do zrozumienia, odejmujc mu swoj pomoc. Naoczny ten przykad, czym bylibymy, zdani na siebie samych, zasuguje na obszerniejsze przytoczenie. "To wstrzymanie aski pisze ks. Olier ma za przedmiot tylko ask odczuwaln, gdy dobro Boa nie przestaje nas wspiera askami niedostrzegalnymi, ktre s znacznie skuteczniejsze. Samo jednak odjcie aski odczuwalnej wywouje skutki niezwyke, czsto upokarzajce dla duszy. Pod wpywem tej aski wola i serce czowieka z rozkosz zwraca si do Boga, a w caym uoeniu i w postawie ciaa oraz w czynnociach zewntrznych uderza sodycz usposobienia, skromno i niezrwnana pogoda ducha. Bg odbierajc swe dary uczuciowe, zostawia dusz nag i o ile przedtem z darw tych pyny strumienie wiata, o tyle z ich usuniciem zalega dusz niepokj i zamieszanie. Bg zdjty litoci nad moim zalepieniem, raczy odebra mi te dary, abym pozna, czym jestem, a tak powoli wyzby si swego bdu. Takie postpowanie jest skutkiem niezrwnanego miosierdzia, ktre nas pozostawia sobie samym; w przeciwnym razie nadal puszylibymy si, przypisujc sobie to, co Boe, by w kocu popa w lepot podobn Lucyferowej. W ten sposb Bg ukazuje duszy dno jej ponienia, odsaniajc ca jej ndz; z chwil bowiem, gdy aska odczuwalna, ktra dwigaa czowieka upadego, ustaje naraz jego wntrze i powierzchowno zewntrzna ulegaj zmianie. Duch wity pozwala takiej duszy odczu ciar zepsutej natury oraz nastpstw rozkieznanych namitnoci.

Zdaje si jak gdyby zerway si uzdy namitnoci. Na kadym kroku odczuwa si wybuchy gniewu, zazdroci, wstrtu, samolubstwa; nawet zewntrzne uoenie i postawa ciaa zdradzaj pych, zarozumiao i prno. Nieraz dusza ze swej strony nie przyczynia si do tego ani przez myl jakkolwiek, ani przez dobrowolne przyzwolenie; dziaa tu jedynie pycha, puszczona samopas, nie czujca nad sob pana, ktrego obecno j ujarzmia i poskramia. Tak samo kiedy Duch wity, ktry czas jaki podnosi dusz do Boga, usuwa si, dusza, nie doznajc ju tej pomocy tak potnej i przemonej, zapada si w sobie i zdaje si przez ten upadek pogra w otchani mroku, ciemnoci, zepsucia i zamieszania, w odmcie namitnoci, ktre jak dzikie zwierzta, r si i gryz wzajemnie. W kocu, zdaje si duszy, e spada z nieba do pieka, tak przeraliwa jest przepa naszej ndzy w oczach naszych, a ile bardziej w oczach Boga, samej czystoci i witoci! Istotnie, Bg pozostawia w nas t agiew ponc, t ponur dz, ktra na ksztat popiow Sodomy i Gomory przypomina nam wyrok Boy, wydany na Adama i jego potomkw; jest ona tym gardem piekielnym, ktre nosimy w sobie i ktre zieje tysicem odorw nienawistnych Bogu i cigajcych na nasze grzeszne ciao karzc do Jego sprawiedliwoci. Nie mwi tu o grzechach, pocztych z naszej osobistej nieprawoci, tylko jedynie o powszechnym naszym ponieniu. Bynajmniej nie dziwi mnie owa wita nienawi przeciwko sobie, w jak popadali wici, szarpic narzdziami pokuty wasne ciao do krwi i skazujc siebie w ten sposb na prawdziwe mczestwo. Wszak wanie dlatego, aby pokaza ludziom, na co zasuyo ich grzeszne ciao, Syn Boy chcia, by Go biczowano, by krew Jego polaa si obficie, a koci wyszy ze swoich staww. Std te, gdy ukrywajca si aska obnaa nasz nieprawo, pragniemy sta si przedmiotem krzywd, zniewag oraz najtwardszego i najsurowszego obejcia. Oto wic korzyci tego utajenia si aski: przede wszystkim, jasne i oczywiste poznanie, e sami ze siebie jestemy tylko grzechem; po wtre za pokora, ktra sprawia, e si radujemy, ilekro Bg albo ludzie traktuj nas tak, jak na to nasze grzechy zasuguj. Bg tylko po to cofa swe aski uczuciowe, aby na ich miejsce obdarzy nas askami stokro cenniejszymi, podobnie jak ogrodnik, ktry tylko dlatego usuwa jedno drzewo, by w jego miejsce posadzi drugie, lepsze. Lecz poniewa nie jest Jego zamiarem ze wszystkimi postpowa zawsze w ten sam sposb, przeto nie u kadego przebieg tego postpowania wyglda podobnie; Bg nie chce w ten szczeglny sposb bra w posiadanie wszystkich, dlatego te poddaje temu doszcztnemu ogooceniu i oczyszczeniu dusze nie wszystkich, lecz tylko niektrych. Te dopusty i opuszczenia stoj w prostym stosunku do darw, ktrych Bg pragnie udzieli; a poniewa pycha atwiej si wciska do darw aski anieli do darw przyrodzonych i poniewa w tym pierwszym wypadku jest najwstrtniejsza, przeto te dobry Pan, w trosce o nasze zbawienie, czciej stosuje cofnicie darw aski, anieli innych" (1). Tyle ks. Olier. Z pewnoci, tysic uchybie, ktre si nie posuwaj do grzechu miertelnego, atwiej byoby cierpie anieli t natur, woln wprawdzie od szatana, lecz pozbawion aski i cieszc si swymi smutnymi

przywilejami! Oto, czym jestemy w najgbszej swojej istocie. W swoim obecnym stanie, przy swych obecnych uchybieniach i askach, jestemy witymi w porwnaniu ze stanem, wolnym wprawdzie od pokus, ale te pozbawionym aski i miosierdzia Boego. Z tych wszystkich rozwaa wnosz, e powinnimy by, jeli nie cakowicie szczliwi, to przynajmniej wcale zadowoleni, jeeli z biegiem czasu nie pomnaa si poczet rnych rodzajw grzechw, z ktrych si oskaramy, jeeli nie wzrasta ich liczba, jeli nie popeniamy ich z wiksz wiadomoci ni dawniej, jeeli nie ulegamy pokusie po sabszym oporze anieli przedtem, lecz owszem, nawet w najtrudniejszych chwilach stale przedkadamy Boga nad wszystko. Te bowiem s rda umiarkowanego zadowolenia, ktre podobnie jak herbatka Cowpera wprawdzie nie odurzaj, ale zawsze s przyjemne. Czy jednak jest rzecz bezpieczn i wskazan zajmowa si podobnymi rozwaaniami? Czy nie wystawiamy si przez to na niebezpieczestwo zlekcewaenia swoich upadkw? Dlatego zastanwmy si nad roztropnoci tego postpowania. Wszystko, co wiedzie do pokory, jest bezpieczne, byle tylko to bya pokora prawdziwa. Ot lekcewaenie swoich upadkw i brak starania o popraw nie ma nic wsplnego z pokor, jest oziboci lub bezreligijnoci. Lecz istnieje wielka rnica pomidzy lekcewaeniem swoich upadkw a spokojnym na nie spojrzeniem, ktre idzie w parze ze staraniem o podwignicie si i pragnienie poprawy. Nie ma te w tym adnego niebezpieczestwa laksyzmu, oziboci, szerokiego sumienia, dopki wzrok nasz spoczywa w Bogu, albowiem ozibo zwraca wzrok nie ku Bogu, ale ku sobie. Nasz za spokj odrywa nas od siebie samych. Przy nim sama nawet mio wasna zwraca nas przeciw samym sobie, tak i rada, ktra nas zachca do spokojnego spojrzenia na swoje upadki, rzeczywicie opiera si na zasadach nadprzyrodzonych, ktre znowu zakadaj i krzewi umartwienie wewntrzne. Co wicej, spokj jest nieodzownie potrzebny do duchowego wzrostu wrd zwykych warunkw ycia. W tym okresie ronicia, podobnie jak w wieku dziecictwa, zdarzaj si wprawdzie zaburzenia, lecz s one tylko przelotnymi zjawiskami. Jest bowiem rzecz jasn, e atmosfer ycia wewntrznego jest spokj. Pokoju potrzebuje modlitwa. Spokojnym musi by umartwienie, o ile to nie ma by zwyky odruch natury, podranionej przez cierpienie. Pokoju domaga si ufno w Bogu, jak o tym wiadczy samo ju brzmienie tego sowa. Spokojnym winno by uczszczanie do sakramentw, gdy wszelki niepokj i popiech zakrawaby na zwyke nieuszanowanie. Take nasza mio ku drugim winna by spokojna, jeeli nie ma si wyrodzi w czysto ziemsk czuostkowo. Sowem, trudno znale jak czynno w yciu duchownym, ktra nie wymagaaby spokoju przy jej spenianiu. Tymczasem upadki s nieuniknione, zdarzaj si co dzie, przy kadej rzeczy, w myli, w sowie, w uczynku, w spojrzeniu, w zamiarach i w opuszczeniach. Pokrywaj one ca ruchliw powierzchni naszego ycia; dopki wic nie nauczymy si traktowa ich spokojnie, dopty nie zaznamy spokoju. To za niebezpieczestwo utraty pokoju stanowi najskuteczniejsz pobudk do spokojnego ustosunkowania si do naszych upadkw.

Pragnienie doskonaoci jest, jak widzielimy, darem Boym i to darem wielkim, a wielkoduszne i powane denie do cnoty jest warunkiem doskonaoci. Lecz i w tym deniu musimy si ustrzec niepodanego przywizania. Jeeli podoba si Bogu opni nasz postp, umiejmy zachowa si w spokoju. Dobro rzeczy jeszcze nie usprawiedliwia niezdrowej gorczki w deniu do niej. Gorczka ta wyrzdziaby takie szkody, e przewyszayby one korzyci z osignicia celu naszych de. Nasze upadki pochodz z dopuszczenia Boego. Obowizkiem naszym jest zgadzi je przez pogodny i peen ufnoci al. Reszt zostawmy Bogu i pozostamy w pokoju. Lecz jest te inna niedogodno odmiennego postpowania. Oto zniechcenie rodzi z koniecznoci tsknot za pociech. Im bardziej jestemy zaniepokojeni, tym apczywiej rzucamy si na wszystko, co moe nam przynie ulg i pewno. W ten za sposb osabiamy swoj pozycj, uniezdolniamy si do prawdziwej walki i zniechcamy si do umartwienia. Albowiem pociechy, pochodzce od stworze, rzadko prawdziwie pomagaj, a czciej wprost szkodz, tak e podanie ich stanowi z wrb dla naszego postpu. Jednakowo w yciu duchownym nie ma udogodnienia bez zastrzee, ani ulgi bez przedsiwzicia odpowiednich rodkw przeciw zobojtnieniu. Tak wic i w tym wypadku naley pilnie odrnia ufne spojrzenie w przyszo od zaufania w sobie. Nie utraci spokoju w obliczu swoich upadkw, nie znaczy jeszcze, by nic sobie z nich nie robi, a pogoda usposobienia jest czym zupenie rnym od prnoci. Lecz jak te dwie rzeczy rozrni? Ot ufno zawiera pewn doz wtpliwoci, z ktrej si rodzi boja, tak e nawet w nadziei wyjcia kiedy z bdnego koa naszych upadkw nie opuszcza nas pewna obawa, e nam si to moe nie uda. Obawa ta zawiera, oczywicie, pewn nieufno we wasne siy, ktra tym si rni od zniechcenia, e jest podporzdkowana. Natomiast prno nie posiada tej bojani, gdy odtrca wszelk wtpliwo; lecz te brak jej ufnoci, gdy nie przypuszcza nawet moliwoci niepowodzenia. Pierwszym przeto znakiem, po ktrym moemy odrni ufno od prnoci, jest nieufno we wasne siy. Drugim takim znakiem jest zaufanie w Bogu, ktre przewysza nieufno we wasne siy. Prno ufa sobie, a w swoich obliczeniach za prawo poczytuje to, w czym pokora widzi tylko ask. Wreszcie trzecim znakiem jest stopniowy wzrost czynnika nadprzyrodzonego w naszych uczuciach, pobudkach i pragnieniach. Jeeli wic ogldamy si na Boga, jeli bardziej polegamy na skutecznoci sakramentw, jeeli wyej cenimy wol Boga anieli wasny postp, wwczas moemy by pewni, e nasz spokj wobec upadkw jest ufnoci, a nie prnoci. Ca rzecz moemy uj w ten sposb. Dwa s pogldy na spraw naszego postpu: jeden wychodzi z wasnej korzyci, drugi z pragnienia woli Boej. W tych dwu pogldach (c bowiem wpywowszego w yciu nad pogldy?) rozchodz si drogi bdu i roztropnoci. Skoro czowiek jako gwny cel swego ycia pooy wasne udoskonalenie, kady jego nastpny krok bdzie faszywy. Jeli zechce pracowa nad sob, jak rzebiarz wykuwajcy swj posg, kady cios duta bdzie znieksztaca jego zarysy i nowe odkrywa usterki. Brak bdzie

prostoty w jego zamiarach oraz prawdy w jego deniach. Jeeli rachunek sumienia szczegowy, swoje zasady yciowe i swe praktyki pokutne pojmie jako zwyke zabiegi lecznicze, jeli swe ycie wewntrzne pojmie jako szkk poprawcz i cae swe ycie uksztatuje wedle modnej teorii o samodoskonaleniu si, wwczas caa jego asceza bdzie tylko systematyczn gloryfikacj wasnej swej woli. Wtedy te nigdy nie wyronie na ma duchownego, sigajc w najlepszym wypadku miary czowieka uczciwego. A jednak jake rozpowszechniony jest ten nieszczsny punkt wyjcia, nawet wrd osb, yjcych w samym sercu organizmu tak nadprzyrodzonego, jak Koci katolicki. Kto natomiast za punkt wyjcia w swoim yciu duchownym obierze wol Bo, ten we wszystkim spuszcza si na Boga, sobie zachowujc tylko pilno i wierne wspdziaanie. Taki czowiek kroczy tam, gdzie wiedzie go Bg, a wasnych drg nie szuka. Wzorem, na ktrym si ksztaci, jest mu Jezus. Jego pragnieniem jest podoba si Bogu, wszystkie te jego czyny pyn z mioci. Wasne niepowodzenia nie dziwi go, ani trapi. Jeli si smuci jak niedoskonaoci, to nie dlatego e ona kazi jego charakter, lecz e nie podoba si Bogu. Sakramenty i szkaplerze, koronki i medaliki, relikwie i obrzdy liturgiczne, wszystko to mieci si doskonale w jego systemie, gdzie czynniki przyrodzone spywaj w przedziwn harmoni z nadprzyrodzonymi. Upodobanie Boga spoczywa zawsze na ludziach pokornych i zdajcych drog podobania Mu si jak najbardziej. Wwczas i czowiek moe by spokojny, pogodny i ufnie patrzcy w przyszo mimo swoich upadkw. W jego sercu mieszka wesele i powodzenie bez koca. Bg jest mu Ojcem. Natomiast rzemielnik wasnej doskonaoci wci spotyka si z niepowodzeniem w swej pracy, bo albo postpuje ona zbyt wolno, albo te co zarobi z jednej, to traci z drugiej strony, albo wreszcie u swego otoczenia spotyka si ze zgorszeniem z powodu zbyt budujcego zachowania si, a poniewa u czowieka tego pokroju ludzkie uznanie stanowi koron cnoty, wic te doznaje on gorzkiego rozczarowania. Dlatego jest zaniepokojony, chmurny i biadajcy nad kadym upadkiem. Jego serce wzbiera gorycz posgu walcego si w gruzy. Po mierci czeka nas wiele niespodzianek. Lecz zdaniem moim, niejedn niespodziank gotuje nam nieznajomo naszego postpu w doskonaoci tutaj, na ziemi. Jake zdumieje si tyle ludzi pokornych, skoro obacz niezwyk pikno swoich dusz, wyzwolon przez mier! Zaiste, nawet nie przypuszczamy, co nas wwczas czeka. 21. Niezboni i wybrani powrt spis treci Jedn z zasadniczych przeszkd przekonania kogokolwiek jest odmwienie wszelkiej susznoci jego zarzutom. Tym si te czciowo tumaczy, dlaczego nierzadko atwiej jest przekona czowieka, ktry wysuwa powane trudnoci, anieli walczcego sabymi dowodami. Dzieje si tak nie tylko dlatego, bymy w pierwszym wypadku mieli zazwyczaj na pogotowiu jasn i zrozumia odpowied, lecz poniewa otwarto i uznanie, z jakim przyjmujemy istotne trudnoci, uspokaja go i pozyskuje. Dlatego te ci, ktrzy przecz, by

katolicyzm przedstawia dla umysw niekatolickich jakkolwiek rozumn trudno, nie tylko naraaj si na powane zarzuty przeciw jego boskoci, lecz te zazwyczaj nie s szczliwi w przeprowadzaniu nawrce i niewielk maj pociech z postpu, z wytrwania czy te z dogbnego katolicyzmu swoich konwertytw. Ot z tego wanie zaoenia wychodzi obecny rozdzia. Jest rzecz doprawdy dziwn, jak dalece ludzie obyci z yciem wewntrznym bywaj trapieni trudnociami zewntrznymi. Nie mogc si pozby swojej skonnoci do zarozumiaoci i zniechcenia, popadaj w trudnoci, ktre cho ich samych nie dotykaj, jednak drcz ich i niepokoj. Warto zwrci uwag, ile to wiatych skdind ludzi duchownych doznaje prawdziwej pokusy na widok zoci wiata oraz tej wielkiej rnicy, jaka ich od niego dzieli, budzc w nich zarozumiao lub te przekonanie o nielicznoci wybranych, ktre wtrca ich w przygnbienie. Nie powiem, by do tej trudnoci, ktra tylu przeladuje, nie byo adnych podstaw i eby mona byo nazwa j nierozumn w tym znaczeniu, w jakim zwykli uywa tego sowa ci, ktrzy chrzcz nim kade przeciwne im zapatrywanie. Wol podj ten zarzut i szczegowo z nim si rozprawi. Postp w duchownoci jest rwnoznaczny z coraz to wikszym oderwaniem si od wiata. A jednak jake ospali, jak nieskorzy jestemy w spenieniu tego zasadniczego warunku. Jako nie wida u nas nadprzyrodzonej nienawici wiata, ktrymy opucili. Drymy po staremu wobec jego sdw lub co najwyej spogldamy na krytycznym okiem czysto naturalnej odrazy. W tym te ostatnim wypadku gbokie zepsucie wiata staje si nam pokus do uwierzenia we wasn wito. Owa przewrotno wiata, ktra nas tak zwyka dowiadcza, wystpuje zazwyczaj w piciorakiej postaci. Chodzi tam bowiem albo o ludzi zatwardziaego serca, albo o zaniedbujcych Boga zupenie, albo o niezupenie nawrconych, albo o wprost nienawidzcych Boga, albo wreszcie o sucych Mu, lecz nie zawsze, jak to ma miejsce z bigotami. Przede wszystkim trafia si stan niepokuty, stan zatwardziaoci serca. Kto wie, i winien porzuci grzech, lecz wzbrania si, nie eby wiadomie nienawidzi Boga, lub czu odraz do ycia uczciwego, lecz poniewa kocha si w grzechu i chce si nim rozkoszowa za wszelk cen. Czowiek zdrowy i nie przygnbiony moralnie wyywa si w grzesznych uciechach; natomiast chorzy lub przygnbieni szukaj w zmysowoci ulgi i zapomnienia. wiat umie nagradza swoje ciary przyjemnociami i pontami, tak e trzeba ju przedtem by nawrconym, by pozna suszno surowych sdw, jakie gosimy o wiecie z naszych kazalnic i konfesjonaw; wiatowca one nie nawrc. Tacy ludzie zguszaj gos sumienia, ilekro si w nich odezwie; zawsze jednak przenika do ich wiadomoci niejasne poczucie obowizku, ktrego ludzie nie zdoaj w sobie stumi zupenie i ktre, w braku wdziczniejszego zadania, posuy za uzasadnienie sprawiedliwoci wyroku wiecznego potpienia. Chrzecijanie winni pamita, e wszystkie ich spowiedzi bez alu i wszystkie nawroty do grzechu, s tylko wyrazem tego stanu zatwardziaoci. Wszelki nawrt do grzechu ma w sobie co z przewrotnoci czowieka, odkadajcego

swoj pokut a do mierci. Drug postaci, jak czsto przybiera na siebie wiat, jest indyferentyzm, religijna obojtno. Chocia si nie jest bezbonikiem, jednak omija si Boga. S tacy, ktrzy umiej godzi takie postpowanie nie tylko z zewntrznym przyznawaniem si do chrzecijastwa, lecz nawet z teoretycznym uznawaniem jego dogmatw. Czowiek pobony wyczuwa w tym stanie duszy co wprost nienawistnego. Ludzie obojtni religijnie przywaszczaj sobie wobec caego wiata saw ludzi roztropnych i umiarkowanych. Wyobraaj si za wyszych ponad wszystko i na wszystko te patrz z gry. W stosunku do Kocioa, nie troszcz si o jego nauk, pragnc si wznie ponad wszystkie zapatrywania. Nie posiadaj wyostrzonego zmysu katolickiego, s niewraliwi na cudz ndz, nie odczuwaj wstrtu do grzechu. Mwi, e nie chc si Bogu naprzykrza, e czyni tylko to, co konieczne. Buduj sobie swoj wasn teologi i wytyczaj sobie sami drog do nieba bez mioci nadprzyrodzonej, jedynie z tym pierwiastkowym uczuciem, jakie musi ywi w stosunku do Stwrcy czowiek rozumny i ktre przenika jego dusz, wol, rozum, mzg, krew i koci a do ich szpiku. Poza tym wszystkie ich pogldy i zainteresowania tkwi w materializmie, w religii za za najrozumniejsz postaw uwaaj to, e si zbyt do niej nie garn ani te myl powierza si Bogu. S zawsze gotowi utrci kade dzieo gorliwoci i zmrozi wszystko swoim chodem, ktry uwaaj za owoc umiarkowania. Gdy si ich sucha, mona by przypuszcza, e cay wiat rozgorczkowa si jak romantyczn mioci ku Bogu, a dopiero sam Stwrca wydelegowa ich, by wylali wiadro zimnej wody na gowy zapalecw, co te istotnie czyni z olimpijskim spokojem i zrozumia godnoci. Dusze pobone odczuwaj odraz, gdy na nich popatrz, a jednak wodz za nimi oczyma, czsto nie mogc od nich oderwa swych oczu, jak gdyby osupione. Trzeci postaw wiata wobec Boga przedstawiaj ludzie jeszcze nie nawrceni. Ci po prostu nie myl o Bogu, a naciskowi aski opieraj si w ten sam sposb, w jaki samorzutnie opiera si kto naciskowi ulicznego tumu, nawet nie zastanawiajc si, kto, wzgldnie co, ten nacisk na niego wywiera. Nie mog si zdecydowa ani za ani przeciw Bogu, nie z jakiego zobojtnienia, lecz po prostu z powodu trudnoci. yj, jak gdyby nie istnia wiat nadprzyrodzony i jego niewidzialne potgi. Odznaczaj si ow niewraliwoci na sprawy duchowne, ktra jest owocem dugiego pobaania sobie, nawet i bez wyranego grzechu. Poza tym w rzeczywistoci czsto nie s to ludzie gusi na wzgldy moralne, nierzadko te tutaj nale ludzie nieposzlakowani w swoim yciu domowym. Lecz ilekro si usiuje przekona ich o potrzebie religijnoci, trzymaj si uporczywie swoich niejasnych poj o Bogu i powtarzaj obiegowe komunay o Boskim miosierdziu, zasaniajc si przed jasnym postawieniem sprawy rozmaitoci rnych wyzna religijnych. Osoby pobone winny nie zapomina, e wszelka opieszao wzgldem Boga, niezalenie od postaci, jak przybiera, stanowi krok w kierunku tego stanu. Czwart wreszcie postaw wiata wobec Boga jest bezreligijno. Dla wielu Bg jest przedmiotem wyranej nienawici. Wszelka o Nim wzmianka drani

ich. Wpadaj we wcieko, ilekro prawa Boe dochodz do gosu, choby w skromnej mierze. Drczy ich cudza wito, choby nawet im osobicie nie zawadzaa. Dogmat Niepokalanego Poczcia wprawia ich w sza, ktry nie pozwala im nawet spokojnie z niego szydzi. Kada kanonizacja wytrca ich z rwnowagi, cho nie umieliby sami wyjani, w czym ich ona dotyka. Ich myl jest optana pragnieniem wytpienia religii, a za narzdzie do tego uwaaj w pierwszym rzdzie pras codzienn. Kade przychylne wyraenie si o Bogu uwaaj za osobist zniewag, a jeli jest prawd, e rozumowe przekonania maj wpyw na uczucia moralne, to myl o piekle wywouje u nich tylko gniew i niewiar. Kade twierdzenie o wiecie nadprzyrodzonym oburza bezbonych, szczeglnie zjadliwie wyraaj si oni o umartwieniu, ktre nazywaj zabobonem niegodnym czowieka. Gwatownie wystpuj przeciwko wadzy Kocioa, a kade kocielne zarzdzenie czy rozstrzygnicie staje si im kamieniem obrazy. W tym wszystkim zdradzaj pewien niepokj i nie mog si pozby tej niemiej wiadomoci, e jednak nie s tak nieomylni, za jakich chcieliby uchodzi. Przeczuwaj, e za plecami maj wroga, ktry pewnego dnia zada im cios, w czym si istotnie nie myl. Ten ostatni wzgld moe jeszcze najlepiej tumaczy to zdenerwowanie, ktre ich znamionuje. Czowiek, ktry traci rwnowag na wie, e Matka Boska si objawia w La Salette, widocznie nie jest pewny swych antyreligijnych przekona; w przeciwnym razie odpowiadaby umiechem, a nie oburzeniem. Wszak nikt dobrowolnie nie pozbywa si dobrego humoru, owszem ratuje go, jak moe. Owocem powyszych stanw jest zaciemnienie sdu. Wszyscy ci ludzie poruszaj si w ciemnociach, sami sobie z tego nie zdajc sprawy. W tym zalepieniu sami nie dostrzegaj za, ktre czyni, ani dobra, ktre mogliby zdziaa. S lepi na rzeczywisty stan swej duszy, na prawdziwo religii, na przymioty Boe i na zamiary Boga wzgldem nich; w tej lepocie id ku swojej wiecznoci, z przepask na oczach, by kiedy przejrze, lecz moe za pno. Nieszczsny wiat! Nic dziwnego, e moemy si wydawa dobrymi w zestawieniu z nim. eby unikn pokusy prnoci, zwracamy swe oczy na garstk ludzi pobonych, lecz tu spotyka nas zawd. Spotykamy si z pit postaci przewrotnoci wiata. Jest co doprawdy szczeglnie wstrtnego w przywarach ludzi pobonych. Doprawdy przykro si robi, gdy zamiast pokory widzi si w nich pych, gdy w miejsce powagi wystpuje pocho, gdy zamiast miosierdzia dostrzega si w nich twardo i nieuyto, gdy s opryskliwe i gniewne bardziej moe ni inni, skoro si kto im sprzeciwi lub stanie na zawadzie. W tych uchybieniach jest co tak wstrtnie brzydkiego, e wolelibymy niekiedy mie ju do czynienia z cikimi grzechami ludzi wiatowych. W ich obramowaniu rzeczy wite zakrawaj na komedi, a ludzie postpujcy w ten sposb, zdaj si y w jakim miym odurzeniu, e tego nie spostrzegaj. Wzajemnie surowo si sdz, lecz kady z osobna kroczy dalej sw drog. I wanie widok tych ludzi budzi w nas now pokus prnoci. Jeli bowiem porwnujc si z ludmi zymi, wywoywalimy u siebie przekonanie, e jestemy dobrzy, to porwnanie z tymi niby dobrymi moe obudzi w nas

wiar, i naleymy do dusz witych. Ta myl przeladowa nas bdzie tym uporczywiej, im gorliwszymi bdziemy w subie Boej; zwaszcza w chwilach modlitwy i umartwienia trzeba si mie przed ni na bacznoci. Przyznaj, e jest to prba do powana, by si przedzierzgn w pokus, e wic potrzeba si przeciw niej uzbroi w myli, ktre by jej przeciwdziaay. Przede wszystkim musimy pamita, e ludzie czstokro bardzo sie rni od tego, czym si zewntrznie wydaj, e wic prawdziwa nasza o nich wiedza jest bardzo uboga. Przy tym, choby nawet chcieli dobrze, czstokro potpia si ich saboci, nie zwaajc na ich strony dodatnie, gdy zo bardziej rzuca si w oczy, anieli dobro. Zreszt do czego bylibymy zdolni my sami bez pomocy aski? A przecie nie wysuylimy jej sobie sami. Czsto nawet bylimy jej niewierni, cho czulimy jej woanie mocne i nieustanne. Czy waylibymy si twierdzi, e to samo odczuwali ci, ktrych potpiamy? Kt to moe wiedzie? adne rozumowania nie naprowadz nas na rzeczywisty stan rzeczy. A czym by ci ludzie zostali, gdyby im przypady w udziale nasze aski? Nie mamy adnych podstaw do twierdzenia, e okazaliby si im mniej wierni, anieli my. Jeli za chodzi o sprawy nadprzyrodzone, w jake korzystniejszym pooeniu si znajdujemy, majc za sob tyle przeszych dowiadcze w dziaaniu Boga na dusz. Czy dowiadczenia podobne byy ich wasnoci? Kt moe nas o tym zapewni? Czy zreszt nasz sd o nich nie jest odosobniony? Sd Boy nad ludmi nie odbywa si masowo, kady z nas stanie osobicie przed "wielk bia stolic", przed ktr wszystkie ksigi otwarte; podobnie jak Chrystus umar za kadego z nas w ten sposb, jak gdyby nikogo innego nie byo na wiecie, tak te bdziemy sdzeni, jak gdyby nie byo innych podsdnych. Tymczasem pokusa nierzadko skania nas do obierania zepsucia wiata za miar naszej doskonaoci. Nieprawda, bdziemy sdzeni wedle osobistych ask i wiate oraz stosownie do naszych czynw i celw, ktrym suylimy, bdziemy skazywani lub uwalniani w dniu, ktry jedynie dziki Boemu miosierdziu rozjani si nad wybranymi. Podobnie jak nie znamy cudzej przeszoci, tak te i przyszo innych jest przed nami zakryta; przeto gdy jeszcze do tego dodamy moliwe bdy w ocenie teraniejszoci, wali si w gruzy powaga naszego sdu. Ci, ktrych sdzimy, mog si nawrci; kto wie, czy nie zostan wielkimi witymi? W zapale pokuty nietrudno im bdzie nas przecign i w cie odsun nasz doskonao. Wicej umiuj, gdy wicej im bdzie odpuszczone. My, ktrym powierzono prowadzenie dusz, czsto zdumiewamy si, gdy nam si dostaje jaki okrzyczany grzesznik, nad sodycz jego usposobienia, nad charakterem dziecicym, nad ujmujc delikatnoci sumienia, ktra si taia pod hardym pozornie i butnym wzrokiem, gosem, zachowaniem i osawionymi czynami. Znajdujemy w nich tyle materiau na witych, ile u siebie materiau na szatanw. A przecie w najgorszym wypadku powinnimy wiedzie, chociaby z przyrzeczenia zoonego na chrzcie w., e wiat jest wrogiem Boga. Dlatego nie powinno by dla nas niespodziank to, przed czym nie tylko nas ostrzegano, ale te uzbrajano zawczasu. Jeeli chodzi o potpianie uchybie osb pobonych, czy nie jest to po

prostu grzech raczej, anieli pokusa? Wszak nie jest ono naszym zadaniem. Nie nasza to sprawa. Gdyby wiat sta si prawdziwie i na serio naszym nieprzyjacielem, moglibymy go sdzi wraz z Bogiem. Ale to przecie nie ma zastosowania wzgldem sug Boych. Takie postpowanie byoby szkodliwe dla nas samych, gdy odrywaoby nasz uwag od wasnych dusz. Przede wszystkim jednak niepodobiestwem jest dla nas ocena ludzi pobonych oraz ich postpu w doskonaoci, czciowo dla przyczyn wyej ju wymienionych, czciowo za ze wzgldw szczeglnych. ycie bowiem duchowne jest w wielkiej mierze spraw wewntrznych pobudek i walk wewntrznych. My za poznajemy tylko zewntrzne pozory, przy czym wady bardziej si rzucaj w oczy anieli cnoty. Jeden grzech, albo moe i kilka, nie stanowi jeszcze o naogu. Upadek moe kogo zaskoczy niespodziewanie albo nawet wbrew woli. Stare naogi czsto trwaj mimo wewntrznego nawrcenia, podobnie jak zapach po cuchncych pynach. Bg za prowadzi ludzi w sposb tak rozmaity, e niemal tyle jest rnych moliwoci, ile rnych twarzy i usposobie wrd ludzi. Aby pozna czyj postp, musielibymy zna jego wad gwn, a tej nie znamy. O wartoci czyjej cnoty rozstrzyga nie stopie aski, jej udzielonej, ale stopie wiernoci, z jak jej odpowiada. Sami nawet wici miewali rne saboci. Sowem, jeli mio oznacza szerokie serce, to nie ma mioci bez szerokoci serca. Nie ma na wiecie czowieka, ktryby nas czym nie przewysza; ot mio wierzy w t wyszo i mimo wszystko, na co patrzy, skonna jest raczej t wyszo nad inne rzeczy rozszerza. Tyle o pokusie zarozumiaoci. Nie powiadam, bym j odpar zupenie: wszak wyszedem od zgodzenia si na ni. Lecz postaraem si da jej rwnowanik, ktry winien nas utrzymywa w rwnowadze i nie pozwala nam zbacza ze swej drogi. Chc si teraz rozprawi z inn pokus zniechcenia, ktra polega na nieustannej, zawsze obecnej, przygnbiajcej myli o maej liczbie wybranych. Znw zgadzam si, e taka pokusa moe si sta silna, byle tylko nie przesadza w opisie tej siy; lecz postaram si j tylko zrwnoway. Nie powinnimy lekceway tej pokusy, gdy czsto pochodzi ona z fizycznego usposobienia lub zego stanu zdrowia; dusze za ni dotknite, nie zasuguj na nagan, poniewa nie sprowadziy jej same na siebie przez wasn win, ani te sztucznie jej nie powikszaj, skoro si zjawi. Te same rzeczy, ktre w duszy ozibej budz zbawienn trwog, smuc, drani i przygnbiaj dusz pobon. Przeto jeeli pokus do uwaania si za dobrych ze wzgldu na przewrotno wiata zaliczylimy raczej do grzechw anieli do pokus, to pokusa rozpaczy z powodu maej liczby wybranych jest raczej cierpieniem, anieli pokus. Droga, jak ta pokusa wchodzi do duszy, jest zdaje si mniej wicej taka. W wikszoci wypadkw mamy tu do czynienia z odpowiednim podoem na tle nerww, cielesnych dolegliwoci, nawau niepowodze doczesnych lub jakiego przygnbienia. Wwczas poczynamy oblicza widoki swojego zbawienia, jak gdyby to byo w naszej mocy, co jest rzecz niedorzeczn, a jednak budzi w nas taki pocig, e niekiedy nie moemy si mu oprze. Wic porwnywamy wielko nagrody z nikoci naszych zasug; zestawiamy swoje postpowanie z

wymogami prawa Boego; mierzymy si ze witymi, by zabole nad swoj maoci. I jaki z tego owoc? Czy jest nim przekonanie, e naleymy do dusz bogosawionych i wybranych? Czy mona w ten sposb w ogle doj do tego wniosku? Stan dusz zbawionych jest do pewnego stopnia nam znany; czy istotnie odczuwamy jego szczcie i czy w ogle odpowiada on naszemu obecnemu smakowi? Z kadym krokiem ogarnia nas tu coraz gstsza ciemno. Czy te rzeczywicie troszczymy si wci dostatecznie o zbawienie swych dusz? Czy nasze ycie duchowne istotnie jest walk? Jeli za tak, to przeciw komu? Wwczas zdaje si nam, jak gdybymy si znaleli naraz u stp dzikich gr, nad brzegiem wzburzonego morza, ktrego bawany przewalaj si wrd nieustannego ryku. Tak przedstawia si nam odwieczne przeznaczenie dusz naszych zawarte w umyle Boym. Chodzi tu o pierwszy akt Boga w stosunku do nas. Jake ten akt dla nas doniosy, jak ju na pierwszy rzut oka wany, a jak zupenie przed nami zakryty! Wolno naszej woli bynajmniej nie zostaje przeze zgwacona, podobnie jak chmura nie zostaa uszkodzona przez promie, ktry j na wskro przenika. A jednak jake nie zadre na sam myl, e los nasz, ktry sobie gotujemy swymi czynami, jest ju znajomy Temu, ktry nam wyznaczy nalene nam miejsce w wiecznoci. Gdzie jest ju gotowe pewne mieszkanie, dotychczas niezajte. Czeka ono na nas; ale gdzie? W grze? Na dole? Trzeba by rwnie twardym jak powierzchownym, by ta straszna wtpliwo nie wstrzsna czowiekiem, jak prd elektryczny. I to na pierwsze wejrzenie, na pierwszy dwik. Pismo w. zdaje si mwi o maej liczbie wybranych i o trudnoci zbawienia, a nasze obecne spostrzeenia to potwierdzaj. Jake niewielu zmierza swym yciem do nieba! Wolno woli jeszcze powiksza to zaniepokojenie. Czy nie bylibymy bezpieczniejsi gdyby Bg, ten Ojciec najlepszy, rzdzi nami bez naszego udziau? Lecz On wie, co czyni. Wprawdzie zoy losy naszej duszy w rce nasze, lecz nie przestaje miosiernie czuwa nad nami. Nasza wolna wola, pozbawiona aski, musiaaby nas chyba przyprawi o rozpacz szatask. Nie bd usiowa rozwia zupenie tych gronych refleksyj, pragn je tylko zagodzi przez dwie uwagi. Przede wszystkim, jeeli nie jest w naszej mocy przenikn przyszo, to przecie moemy pozna duo rzeczy obecnych. W sprawach duchownych lubi Bg poucza Koci przez swoich witych, na ktrych pismach przed kanonizacj Koci niejako wyciska sw piecz. Ot ci wici wymieniaj siedem objaww, ktre okrelaj jako oznaki Boego wybrastwa. Oznaczaj wic one co wicej anieli oznaki stanu aski lub postpowania na drodze doskonaoci. Stanowi one pewne jak gdyby proroctwa oczywicie niekoniecznie nieomylne, lecz dajce podstaw do nadprzyrodzonej nadziei. Nale do nich te zjawiska, ktrych si mona spodziewa u wybranych, a nie u innych; zjawiska, znamionujce wybracw Boych, ktre wedug wiadectwa wiekw zawsze cechoway wybranych. Skoro wic odnajdziemy u siebie je wszystkie, lub choby niektre, mamy powody do odpowiedniej ich stopniowi pociechy. Nale do nich znamiona nastpujce: naladowanie Chrystusa, naboestwo do Matki Najwitszej, dziea

miosierdzia, zamiowanie do modlitwy, dar wiary, nieufanie sobie i wspomnienie ask Boych. Mwic o tych znamionach naley pamita, e nie tylko pene ich posiadanie, lecz samo ju szczere ich pragnienie i powane staranie si o nie jest oznak wybrastwa. Czy wobec tego wypadnie si dziwi, e teolog Viva tak wielk podaje liczb zbawionych, a wity z Genewy wtpi prawie, czy jaki katolik bdzie potpiony. Druga moja uwaga brzmi nastpujco. Poniewa chodzi tu o jedn z pokus katolickiego ycia duchownego, moemy si ograniczy do zagadnienia dla nas cile praktycznego. Moemy si przeto nie trapi trosk o ma rzekomo liczb wybranych spord caej ludzkoci. Nasza wtpliwo, w zastosowaniu do wiecznej przyszoci pogan i heretykw, staje si pust ciekawoci. Wszak nie bdziemy naraali wasnego zbawienia, buntujc si przeciw Bogu, poniewa nie uwiadomi nas o tym, jak zamierza postpi ze swymi stworzeniami. Moemy by pewni, e Bg nie bdzie wzgldem nich skpszy, anieli wzgldem dusz, ktre obdarzy ask wiary. Ju my si o nich nie bjmy. Pjdmy raczej za zdaniem powanych teologw, ktrzy ucz nas, co moemy wiedzie na pewno, a czego domyla si tylko. Powana nasza wtpliwo moe dotyczy tylko pytania, czy wielu katolikw bdzie zbawionych i o ile moemy zaczerpn pociechy w pokornym badaniu sw Pisma w. oraz dowodw teologicznych. Najpierw wic posiadamy tekst w. Jana: Vidi turbam magnam, ktry z woli Kocioa rozbrzmiewa w pacierzach kapaskich przez ca oktaw Wszystkich witych: Widziaem rzesz wielk, ktrej nie mg nikt przeliczy, ze wszech narodw i pokole i ludzi i jzykw, stojcych przed stolic i przed obliczem Baranka, przyobleczonych w szaty biae, a palmy w rku ich (Apok. 7, 9). Po wtre, pewien hiszpaski teolog powiada, e z caym uszanowaniem moemy przyj jako pewne, e dobro Boga wymaga, by ilo wybranych wyrwnywaa lub moe nawet przewyszaa liczb potpionych. To optymistyczne zapatrywanie idzie dalej, ni wymagaby tego nawet interes katolikw; w niejasnym te wietle stawia pewne wypowiedzenia si Zbawiciela, ktre s zbyt oczywiste. Jednake dobrze jest wiedzie, e przedstawia je m tak witobliwy i peen wiata boego, jak Ludwik de Ponte. Niezawodnie musia on wcign w rachub rwnie dzieci zmare niebawem po chrzcie w. Po trzecie, jeli jest jaka analogia midzy Anioami a ludmi, to warto pamita, i Objawienie mwi, e tylko co trzeci anio upad. Nie ma te podstaw twierdzenie, e w niebie s wolne tylko miejsca po upadych anioach. Jest ich bowiem liczba nieskoczona. Takie jest zdanie prawie wszystkich teologw; niektrzy za utrzymuj, e ilo ludzi zbawionych dorwna liczbie aniow, albo j przewyszy. Oczywicie s to tylko ich zapatrywania. Ale przecie i nasza pokusa jest take jednym z zapatrywa. Susznie wic moemy zestawi ich zapatrywania z naszym, zwaszcza e jest ono naszym tylko o tyle, e nas trapi, zreszt pozbylibymy si go jak najchtniej. Po czwarte, chwaa Chrystusa Pana zdaje si wymaga, by owoc Jego Mki by jak najobfitszy. wici Modziankowie s tego dowodem. Take

Izajasz mwi o Mce Paskiej: Jeeli pooy za grzech dusz swoj, ujrzy nasienie dugowieczne, a wola Paska w rce jego powiedzie si. Za to, e pracowaa dusza jego, ujrzy i nasyci si (Izaj. 53, 10-11). Po pite, chwaa i szczcie samych Bogosawionych zdaje si da, by ich byo wielu, zwaszcza gdy si zway ich podzia na rne stopnie, zalene od miary aski kadego. Wielka liczba zbawionych odpowiada te wspaniaoci miejsca ich pobytu, o ktrym mwi Baruch: O Izraelu, jako wielki jest dom Boy i niezmierne miejsce osiadoci jego! Wielkie jest, a nie ma koca: wysokie i niezmierne (Baruch 3, 24). Po szste, jeli spomidzy dwu otrw jeden zosta zbawiony, a na dwunastu Apostow upad tylko jeden, to cho wypadki te, wzite z osobna, niewiele znacz, przecie zebrane razem, mog posuy za uzasadnion podstaw do pocieszajcego wniosku. Po sidme, sam Zbawiciel powiedzia: W domu Ojca mojego jest mieszka wiele (Jan 14, 2), i jak gdyby przewidujc nasz niepokj, dorzuci z gbokim i sodkim naciskiem: Jeliby byo inaczej, powiedziabym wam by (tame). Te wic wszystkie wzgldy skoniy w. Franciszka Salezego oraz jezuit, Dominika Viva, do przypuszczenia, e znaczna wikszo katolikw osignie wieczne zbawienie. Czytamy w ywocie w. Filipa, e w klasztorze Santa Marta przysza do niego do rozmwnicy pewna zakonnica, imieniem Scholastyka Gazzi, aby wyzna mu myl, z ktr si jeszcze nikomu nie zwierzya, e mianowicie, bdzie potpiona. w. Filip zaledwie j ujrza we drzwiach zawoa: Czemu si trapisz, Scholastyko? Niebo jest twoje. Ojcze odrzeka zakonnica obawiam si, i rzecz ma si przeciwnie. Czuj, e bd potpiona. Nieprawda rzecze na to wity powiadam ci, e niebo jest twoje. Jeli chcesz, z atwoci ci tego dowiod. Powiedz, za kogo umar Chrystus? Za grzesznikw odpara zakonnica. Dobrze powiada w. Filip a ty do kogo si zaliczasz? Do grzesznikw przyznaa mu zakonnica. Zatem owiadczy wity niebo jest twoje, poniewa aujesz za swoje grzechy. To owiadczenie przywrcio spokj siostrze Scholastyce. Pokusa j opucia i nigdy ju jej nie drczya. Owszem, przeciwnie, sowa: "Niebo jest twoje", dwiczay zawsze w jej uszach. Daj Boe, by to owiadczenie w. Filipa zarwno mnie jak tobie, miy czytelniku, oddao t sam przysug! Nie jest to jeszcze, rzecz jasna, zupena odpowied na nasz pokus, lecz nowy sposb zapatrywania si na ni. Mdlmy si o dar witej i rozumnej bojani. Dalej za postpujmy z radoci, dodajc ask do aski, mio do mioci i nie wtpmy o szczliwej wiecznoci. Niebo prdko stanie si naszym udziaem. Pokusy rodz si z niecierpliwoci, e nie nastpuje to prdzej. Ale wola Boa. Z naszej strony bdzie to aktem mioci ku Bogu, e nie zechcemy wczeniej widzie pragnie naszych spenionymi i dla mioci Jego gotowi bdziemy y dalej. ycie jest trudem; lecz nie powinno nas zniechca; nie przeszkadza nam

bowiem miowa Boga ju teraz, a kto kocha, temu sodycz s wszelkie trudy. 22. Prawdziwe pojcie pobonoci powrt spis treci Pobono jest sowem, ktre ma wiele znacze i, niestety, rzadko kiedy bywa uyte w znaczeniu waciwym. Niekiedy wyraa si przez nie cz zamiast caoci, kiedy indziej tylko zewntrzne jego okolicznoci, czasem znowu tylko jeden z jego rodzajw, jedn z jego cech, lub tylko jaki jego skutek, jak sodycz, pikno, heroizm. Jednak bezpoytecznym byoby siga do jego etymologii lub walczy o sowa. Grunt w tym, by posiada prawdziwe pojcie rzeczy, o ktr chodzi. W tym kierunku krokiem niemaym bdzie wytknicie kilku bdw, bdcych w obiegu. Zwyklimy mawia, e ta a ta osoba zbyt si oddaje pobonoci, a zaniedbuje swe wieckie obowizki oraz dziea miosierdzia. W tym wypadku przez pobono rozumiemy modlitw. Mwimy, e kto jest zbyt pobony i tutaj, mwic o pobonoci, mamy na myli akty, odnoszce si bezporednio do czci Boga. Natomiast gdy si wyraamy, e wicej czujemy pobonoci w pewnym kociele, czy przy jakim wicie, mylimy o pociesze duchownej. Chodzi tu albo o rzecz, ktra w nas budzi powane uczucia albo o nastrj religijny. Czsto te posugujemy si sowem pobono, gdy mowa o skupieniu, o chodzeniu do kocioa i tym podobnych. We wszystkich tych wyraeniach tkwi troch prawdy i dlatego byoby rzecz niepoyteczn zwalcza je z tego punktu widzenia. Niemniej jednak przyczyniaj si one nierzadko do zamcenia waciwego pojcia pobonoci. Przy tym samo ju uycie tego sowa w tylu przernych znaczeniach, gdy mowa o tylu rozmaitych praktykach, wskazuje na jego donioso. Istotnie, w niewaciwym pojciu pobonoci szuka naley przyczyny, dlaczego osoby pobone cechuje nieraz tyle uroje, przeczulenia, niestaoci i przesady. W jzyku teologicznym pobono oznacza szczegln skonno duszy ku Bogu, dziki ktrej si ona powica, oddaje, wie i ofiaruje na chwa i sub Boga, bd to przez luby, bd to przez przyrzeczenie lub choby zwyke tylko uczucie. Dlatego take pewien autor, ktrego dugo utosamiano bdnie ze w. Augustynem, okrela pobono jako zwrot ku Bogu z pokornym i religijnym uczuciem pokornym z powodu wasnej saboci, religijnym ze wzgldu na ufno w Boskim miosierdziu. wity za Tomasz, zarwno dokadnie jak przejrzycie, ujmuje pobono jako ochotn wol spenienia wszystkiego, co naley do suby Boej; take Valentia ostrzega nas przed pospolitym bdem mieszania pobonoci z zapaem. w. Franciszek Salezy okrela j jako rodzaj mioci, dziki ktrej nie tylko czynimy dobrze, lecz robimy to troskliwie, czsto i ochoczo. Pobono podpada pod cnot religii. Sama w sobie stanowi akt woli, ubocznie jednak zawiera te akt rozumu, ktry oddziaywa na wol. Przyczyna pobonoci ley poza nami, jest ni sam Bg, ktry dziaa na nas wewntrznie przez ask. Jak w. Salezy zaznacza, e cho pobono jest jednym z rodzajw mioci, przecie zawiera co wicej nad mio Boga; owo "co wicej" polega na pewnej gorliwoci w penieniu tego, czego od nas domaga si Bg. Nieche

wic bdzie mi wolno okreli j jako sprawno duchown, ktra zdaje si wyraa wszystko, co mia na myli w. Tomasz i w. Franciszek. Std wynika, e pobono stanowi co rzeczywicie powanego, rzetelnego, wielkodusznego, hartownego i namacalnego, a nie polega bynajmniej na sodyczach, porywach, czuociach i roztkliwieniach, za ktre bywa czsto uwaana. Dobrze jest, jeeli to wszystko posiada, ale jest to tylko dodatek i nie wyraa samej jej istoty. Gdyby si to nie wydawao gr sw, powiedziabym nawet, e bardziej byoby dla nas podanym mie o pobonoci pojcie teologiczne, anieli pobonociowe, jak to czsto ma miejsce. Teologowie rozrniaj pobono istotn od przypadociowej, a przypadociow dziel jeszcze na czysto duchow i uczuciow. Pobono istotna streszcza si w rozumnej gotowoci woli do suby Boej i opiera si nie na pocigu wyobrani lub sodyczy uczucia, lecz na prawdach wiary oraz utwierdza dusz w niezomnym postanowieniu suenia Bogu w jakichkolwiek bd okolicznociach. Bez tej istotnej podbudowy nie warta nic adna pobono, adna nie jest trwaa, adna nie stanowi rozumnej suby Boej. Po asce wiary nie ma nic na wiecie, co bymy wicej ceni powinni, anieli t istotn pobono. Pobono przypadociowa duchowa stanowi w rzeczywistoci jeden ze stanw pobonoci istotnej, do ktrej podobao si Bogu dorzuci dar sodyczy. Pynie z niej pewne orzewienie, umocnienie i wypogodzenie ducha, ktre przenika nasz cz duchow, nie udzielajc si czci zmysowej naszej natury. Przyczynia nam ona owej sprawnoci duchownej, ktr stanowi pobono istotna, nastpnie umacnia nas przeciw trudnociom, a nawet budzi pewn przyjemno w ich przezwycianiu. Natomiast pobono przypadociowa uczuciowa jest to stan, w ktrym do pobonoci istotnej i przypadociowej duchowej docza si to, e Bg nachyla si bardziej nad nasz saboci i ndz, e darzy nas hojniej i w sposb uczuciowy pieszczotami swojej mioci, dozwalajc sodyczy zala nie tylko naszego ducha, lecz spyn take na uczucie zmysowe, niekiedy nawet na ciao i krew. Analogicznie do powyszego rozrnienia pobonoci przypadociowej istniej te dwa rodzaje oschoci i opuszczenia: opuszczenie duchowe, ktre polega na braku przypadociowej pobonoci duchowej i zdaje nas na sam tylko pobono istotn oraz opuszczenie uczuciowe, ktre zaley na niedostatku przypadociowej pobonoci uczuciowej i ogranicza Bosk pociech do wyszej czci natury, podobnie jak Chrystus Pan w Ogrojcu nie pozwoli spyn na nisz cz swej duszy pociesze, wynikajcej z Jego Bstwa. Jest wic rzecz bardzo donios umie odrni skutki pobonoci od niej samej, co nam uatwia w. Tomasz w sposb niezwykle prosty i jasny. Szkoa tomistyczna mwi zawsze o "wietle" i "rozumieniu", ktre w niej graj t sam rol, co w szkole skotystw "wola" i "uczucie". Tote w. Tomasz powiada, e pobono nieci w duszy wiato, ktrego skutki bywaj rne, zalenie od przedmiotw, na jakie pada. Jeeli pikno Boga w promieniach tego wiata

wydaje si duszy blisk i dosigaln, wtedy nastpuje wesele i szczcie. Jeli natomiast Bg okazuje si nam w owym wietle niedostpny dla naszej nicoci i nieosigalny dla naszych pragnie, wwczas sprawia nam ono pewn bole, tsknot i duchowy niepokj. wiato to pokazuje nam wasn grzeszno i ndz, a jego owocem jest zbawienna bole i wite strapienie. Majc przed oczyma nauk Anielskiego Doktora, dziwi si doprawdy wypada tym, ktrzy wci szukaj pobonoci tam, gdzie jej nie ma i ualaj si nad brakiem rzeczy przypadociowych, czysto przygodnych, jak gdyby ich brak oznacza zupene odpadnicie duszy od Boga. Wielu upatruje pobono w pociechach, ktre s wycznie darem Boym, a ktre niczego nie mog w nas wywoa, jak tylko jeszcze wiksze pragnienie ich posiadania. Inni widz pobono w uwolnieniu od pokus; moe ono by albo pobaliwym ustpstwem (ze strony Boga) dla naszej powolnej rekonwalescencji po upadkach grzechowych; albo moe by cofniciem sposobnoci do zasug, poniewa okazalimy si niegodni doskonaoci; moe by rwnie nastpstwem zbytniego zagrznicia ducha ludzkiego w jakich zajciach doczesnych lub wreszcie podstpem szatana dla pewnych zamiarw, ktre pniej przed nami odsoni. Inni zasadzaj pobono na mnogoci praktyk pobonych, jak gdyby sia czowieka zaleaa od mnstwa dzie podjtych, a nie odwrotnie: dziea dokonane od siy, ktra si moe zaama pod brzemieniem przyjtych zobowiza. Niektrzy s tak nieroztropni, e upatruj pobono w uczuciowym zamiowaniu do obrazkw i wizerunkw, przypisujc im mono uduchowienia duszy, jaka nie przysuguje nawet zewntrznym znakom sakramentalnym, mimo ich przedziwnego dziaania. Ten bd osabia najpierw nasz zdrowy rozsdek, nastpnie zwraca nas do rzeczy nieistotnych, a wreszcie zaciemnia nasz umys. Inni widz pobono w gwatownych postanowieniach. Tymczasem gwatowno rzadko wychodzi na dobre w yciu duchownym. Przeto zasadza pobono na gwatownoci znaczy tyle co bra pragnienie cnoty za cnot sam, do ktrej tamto jest tylko drog. Jeszcze inni dopatruj si pobonoci w coraz to ostrzejszych umartwieniach. Lecz czsto si zawodz. Surowo bowiem nierzadko zatwardza serce, ktremu waciwie brak delikatnoci przeszkadza do pobonoci. Zawsze niedowierzam umartwieniom, czynionym dla osignicia jakich celw. Albowiem winny one by tylko podwjnym wyrazem mioci, ktra z jednej strony poda zemsty na sobie samej, z drugiej za pragnie naladowa swego umartwionego Zbawc. Niektrzy pokadaj pobono w zach i owieceniach, podczas gdy zarwno zy jak owiecenia, jeli maj mie jak warto, musz wanie pyn z naboestwa, jako jego uboczne skutki. Inni daj do pobonoci gwatownej skruchy. Lecz skrucha, do ktrej sami jestemy zdolni, streszcza si w spokojnym, rozumnym i penym alu postanowieniu, jej za gwatowno i wybuchowo jest darem Boym. S nawet tacy, ktrzy widz pobono w zdolnoci do przejmowania si gorcymi i arliwymi sowami innych; nie pomnc, e po pierwsze trudno znale takie uczucie, ktrego bymy sztucznie w sobie wywoa nie mogli, gdy zechcemy; a po wtre nie ma uczucia, ktrego

bymy w siebie wmwi nie zdoali, nawet wbrew rzeczywistoci. Mimo to jednak, ile gmachw pobonoci zawiso nad przepaci tego zudzenia. Niektrzy wreszcie sdz, e pobono polega na uwiadomieniu sobie obecnych dziaa Boych w duszy. Lecz przecie sama wiadomo wasnej pobonoci jest tylko stwierdzeniem jej istnienia, a nie przyczyn. W ten sposb wszelkie zudzenia rozpraszaj si w wietle nauki w. Tomasza. Wiemy ju, na czym polega pobono, lecz po czyme j poznamy? Skoro wszystkie powysze jej cechy s zwodnicze, jakie s jej oznaki niezawodne i niezmienne objawy? Pobono poznaje si po praktycznej i silnej woli, ktra nie polegajc na sobie, zadaje sobie rzetelny wysiek, nie oszczdzajc si nigdy. Poznaje si j po ochocie i sprawnoci dziaania, ktra nie cofa si przed adnym trudem i nie zna adnych granic, ktra bez zastrzee oddaje si Bogu i nie czeka upewnienia si o tym, co j spotka w przyszoci. Cechuje j wytrwao, gdy Boskie pociechy s przemijajce i ludzkie zudzenia szybko si rozwiewaj, a trwa tylko istotna pobono. Pobono pokazuje si w cierpieniu i przezwycianiu siebie, albowiem podczas gdy wszystko inne co najwyej dodaje odwagi do wielkich czynw, pobono jest tym motorem, ktry ich dokonywa. Wida to w uwiceniu codziennych naszych zaj, gdzie potrzeba aski tego rodzaju, by adne zudzenie do niej przystpu nie miao. Pobono objawia si w wyzuciu si z siebie i wyrzeczeniu si wasnych korzyci, podczas gdy wszystkie jej faszywe namiastki, ktre si kryj pod mniej lub wicej zwodniczymi pozorami, wszdzie szukaj siebie. Jednak mwic o znamionach pobonoci, naley pamita, e pobono istotna jest rzecz czysto wewntrzn, co wiele za sob pociga nastpstw. Przy tym stanowi ona pewien nawyk, a nawyki rozpoznaje si dopiero w dziaaniu. Zazwyczaj te owo dziaanie, ktre ujawnia istotn pobono, czy si z uczuciem pobonoci, z ktrego powstaje pobono uczuciowa. Mona by si jeszcze zapyta: czym wic s naboestwa szczeglne i jak si cz z tym, comy powiedzieli o pobonoci w ogle? Tu musz si nieco powtrzy dla wikszej jasnoci. Pobono jest oddaniem si Bogu i gotowoci woli na wszystko, co naley do czci i suby Boej, wreszcie sprawnoci duchown. Stanowi ona to, co czyni wszystkie nasze akty cnotliwe miymi Bogu i zasugujcymi, gdy jest niejako ramieniem aski, na nie spywajcej. Zewntrznie pochodzi od Boga, wewntrznie za wywodzi si z rozmylania; jej za owocem jest wesele, delikatno i czuo serca oraz peen wiata spokj. Dlatego te czue naboestwo jest znamieniem ducha ewangelicznego, a pobono istotna opiera si na prawdach wiary. Natomiast wszelkie herezje trac ow czuo, jak uczy ich historia oraz porwnanie mistyki niekatolickiej z mistyk Kocioa. Czua pobono musi by prawowierna. Pobono jest postpowaniem, pyncym z wiary w rzeczy duchowne i w wiat niewidzialny, a chrzecijastwo stanowi cze nie rzeczy lecz Osb Boskich, objawiajcych si nam w pewnych tajemnicach, ktre w wikszoci wypadkw s tajemnicami boleci i cierpienia, jak Dziecictwo i Mka Pana naszego, wita Eucharystia, boleci Matki Najwitszej czy dzieje

Mczennikw, ktre z natury swojej szczeglnie nas pocigaj i rozrzewniaj. Taki jest charakter, ktry Chrystus nada naszej religii; z Jego te woli kady szczeg tajemnicy Wcielenia oraz ycia Kocioa pogbia ten niezrwnany i Boski rys chrzecijastwa. Dlatego kada taka tajemnica, okoliczno czy wydarzenie, moe si sta do pewnego stopnia przedmiotem naboestwa. Kady czowiek, ktry pozostaje w przyjani z Bogiem, posiada stan aski powicajcej (habitualnej), na ktrym si opiera jego przyjazny stosunek do Stwrcy. Oprcz tej aski powicajcej zsya Bg nieustannie pomoce aski posikowej (aktualnej), ktre owiecaj nasz rozum, jak sdz, w kadej okolicznoci ycia, nie tylko przy sposobnociach rzadkich i niezwykych. Poza tymi dwoma rodzajami aski kada ochrzczona osoba otrzymuje siedem nadprzyrodzonych darw, ktre Duch wity wlewa duszy. Dary te w. Tomasz okrela jako pewne usposobienia, dziki ktrym czowiek jest zdolny i ochotnie za gosem Ducha witego, a w. Bonawentura, jako nastawienie, ktre usposabia czowieka do kierowania si natchnieniami Ducha witego. Dary te istniej w duszy na ksztat klawiszw instrumentu, na ktrym nikt nie gra; s one bierne, jakby bezwadne i podobnie jak aska powicajca, skadaj si na pewien stan. Dwik wydobywa z nich, stosownie do potrzeb duszy, dopiero to, co nazwalimy pomocami Ducha witego i co odpowiada przedmiotowo asce posikowej, a pozostaje w tym samym stosunku do darw Ducha witego co i do aski powicajcej. Cztery spomidzy tych darw odnosz si do rozumu, s to: Mdro, Roztropno, Umiejtno i Rada; trzy za do woli, mianowicie: Mstwo, Pobono i Boja. Czua pobono jest owocem daru Pobonoci; mona go okreli jako promie Boy, ktry owieca umys i zapala serce do czci Boga, jako naszego najlepszego Ojca, oraz do wspomagania bliniego, jako Jego obrazu. Ale czuo z natury swej specjalizuje, czyli wyodrbnia przedmiot i powiksza go, a w tym samym czasie wyklucza inne przedmioty spod swej miosnej uwagi. Z tej wycznoci rodzi si odrobina przesady w naboestwach szczeglnych, ktra wymaga pilnej troski o umiarkowanie i uzgodnienie z prawdami wiary. Naboestwo szczeglne z natury rzeczy musi by jednostronne, dlatego te ulega niebezpieczestwu przesady. Tajemnic Wcielenia mona by niemal porwna do gwiezdnej mgawicy wszystkich rzewnych tajemnic, gdy obejmuje ona wszystkie poszczeglne naboestwa w ich myli istotnej, dar za Pobonoci do teleskopu, za pomoc ktrego w tej mgawicy wyrnia si poszczeglne ukady gwiazd oraz pojedyncze gwiazdy. Rne te dusze nakania Duch wity, bd przez skonnoci wrodzone bd przez pocig nadprzyrodzony, do rnych naboestw, uyczajc im rozmaitych owiece. Std takie bogactwo przernych naboestw, szerzonych przez rnych witych, a majcych za przedmiot Dziecictwo Jezusa, Jego lata modziecze, ycie czynne, Mk, Rany, Krzy, Zmartwychwstanie, Krew Przenajdrosz, Jego Najwitsze Serce, Jego Matk, Aniow, Apostow i zastpy Jego witych. Jedno wiary chroni nas przed jednostronnoci tych naboestw szczeglnych, a naboestwa wszystkich dzieci Kocioa skadaj si na jedno pene, harmonijne i

najwspanialsze, na jakie ludzko zdoby si moe, a mianowicie na uczczenie Trjcy witej, godne Jej nieskoczonego Majestatu albowiem jest skadane w cznoci z hodem, jaki Jej oddaje samo Sowo Wcielone. Tak wygldaoby uzasadnienie naboestw szczeglnych, ktre stanowi, jak widzielimy, pene rozwinicie czci, oddawanej witemu Czowieczestwu Przedwiecznego Sowa. Wi si one najcilej z nauk Kocioa, dlatego trzeba czuwa zazdronie, by nie brako im zatwierdzenia Kocioa. Lecz, powiadaj niektrzy, naboestwa te rosn i zmieniaj si; w tym te trudno najwiksza. Oczywista; lecz posuchajmy, jak na ni odpowiedzie. Rozwj naboestw w cigu wiekw nie ulega wtpliwoci. Historia wykazuje to zbyt widocznie, by sdzi przeciwnie, lecz gdyby naboestwo nie opierao si na dogmacie, byoby bezprzedmiotowe. Nie ma powodu czci rzecz nieistniejc czy jak urojon tajemnic. Std jednak e naboestwo si rozwija, nie wynika wcale, e i dogmat podlega rozwojowi. Chodzi tu o dwie rzeczy odrbne. Jest dogmatem wiary, e Pan nasz przey na ziemi pewn ilo lat w jaki okrelony sposb. Fakt ten nie moe ju si rozwija, jakkolwiek ilo naboestw, skupiajcych si okoo niego, wci wzrasta i trudno im pooy jakkolwiek granic. Rzecz jasna, e kade dodatkowe okrelenie prawd wiary moe suy za podstaw nowych naboestw, gdy nowe okrelenie rzuca na dan prawd nowe wiato, za ktrym si zwraca oko mioci, a naboestwo odnajduje w nim swj przedmiot bardziej wyodrbniony spord innych. Umys i serce Kocioa, jego nauczyciele i lud wierny, postpuj w tym dziele rka w rk i niemal zawsze charakter naboestwa wiernych odzwierciedla nauk teologw, przy czym niekiedy wyprzedzaj one kierunki szk teologicznych, niekiedy za same za nimi postpuj. Lecz nigdy si nie zdarza, by zdania szk i pobono ludu odbiegay daleko od siebie. Klasycznym tego przykadem jest historia dogmatu Niepokalanego Poczcia oraz naboestwa do Niepokalanej, podczas gdy powstanie naboestwa do w. Jzefa stanowi do odosobnione zjawisko w dziejach naboestw i zdaje si nie potwierdza powyszej zasady. Zadaniem Kocioa jest w pierwszym rzdzie zbawienie dusz; do tego te celu zmierza jego nauka niemniej, anieli sakramenty, wadza duchowna, karno, hierarchia i obrzdy; naboestwa za s tylko zastosowaniem tej nauki do dusz wiernych. Nie tramy nigdy z oczu ywotnoci Kocioa; w przeciwnym bowiem razie rozwj naboestw staby si nam powan trudnoci, a maszyny drukarskie mogyby z powodzeniem zastpi papiea w rozpowszechnianiu prawd wiary. Ale Koci jest yw instytucj zbawienia i jako taki nie moe poprzesta na wskazywaniu duszom drogi zbawienia, lecz musi poda za nimi na bezdroa, po ktrych si bkaj, musi si dostosowywa do prdw czasu. Std owa rozmaito, zmienno, elastyczno i prno z gry ju bya do przypuszczenia i bynajmniej si nie sprzeciwia jednoci Kocioa, owszem z niej wanie wyrasta. onierz na wojnie nie siedzi wci na jednym miejscu, lecz peni swj obowizek onierski po rnych czciach kraju, uganiajc si za nieprzyjacielem. Podobnie i Koci ciga swego nieprzyjaciela wszdzie, by

mu odebra uwiedzione dusze. Przykadem tego mog by dzieje kanonicznej pokuty i odpustw. Tym si rwnie tumaczy, e Koci pozornie idzie od czasu do czasu w lady wiata, nic jednak nie tracc ze swej wewntrznej zwartoci. Za przykad tu znw moe posuy jego zachowanie si za czasw Odrodzenia. T pewn elastyczno w dostosowaniu si do potrzeb i ducha kadego wieku zawdzicza Koci Duchowi witemu, ktry w nim mieszka i dziaa bd za porednictwem papiey i witych wspczesnych, bd te przez stare zakony, ktre zachoway swego pierwotnego ducha lub przez nowe zgromadzenia, ktre Bg wskrzesza zalenie od potrzeb chwili. Najdawniejszym naboestwem szczeglnym, w dzisiejszym tego sowa znaczeniu, byo zdaje si naboestwo do w. Aniow, ktre wypenia akta mczennikw; dialogi w. Grzegorza odtworzyy i przekazay pokoleniom nastpnym wczesne naboestwa, w szczeglnoci naboestwo do dusz czycowych. Liczba naboestw wzrosa prawdopodobnie rwnolegle do zaniku pielgrzymek i pomnoya si znacznie wskutek hojnoci Kocioa w szafowaniu odpustami. Przy tym w miar jak umys Europejczyka poczyna si stawa bardziej twrczy, rozszerzy si zasig modlitwy mylnej. I dziwne doprawdy miaby pojcie o gbi Boskich tajemnic lub o potdze ducha ludzkiego ten, kto na widok tego, co rozwaanie tajemnicy Wcielenia wytworzyo i cigle wytwarza przez 18 wiekw w dziedzinie sztuki, poezji i pobonoci Chrystusowego Kocioa, czuby si zaskoczony. Cae dzieje czci Najwitszego Sakramentu wiadcz o tym wymownie. To samo trzeba powiedzie o Najwitszym Sercu Jezusa. w. Gertruda pytaa w zachwyceniu w. Jana, dlaczego dawniej nie znano szczeglnego naboestwa do Najsodszego Serca i otrzymaa odpowied, e wwczas nie nadszed by jeszcze czas na nie. Objawio si ono wiatu dopiero za porednictwem Magorzaty Marii Alacoque. Naboestwo do Wewntrznego ycia Jezusa zakwito we Francji, gdzie przyczynio si do podniesienia wieckiego kleru. Naboestwo do Krwi Przenajdroszej poczo si prawdopodobnie ze w. Katarzyn Sienesk i przybrao ostateczne ksztaty w Ferrarze. Naboestwo do Niepokalanego Serca Maryi jest pochodzenia francuskiego. Naboestwo do w. Jzefa rozwino si wrd bakaarzy awinioskich. Naboestwo do w. Jana wywodzi si z ducha sulpicjaskiego, jak naboestwo do Imienia Jezus tkwi korzeniami w duchu franciszkaskim. Miesic Maryi jest zjawiskiem tak modym, e nie by znany jeszcze w. Alfonsowi Liguori. Wic jednak pocztek jakiego naboestwa z pewnym miejscem albo z pewn osob, wskazujemy tylko na dat, kiedy lub gdzie przybrao ono widzialn posta i stay ksztat. Zawsze bowiem dadz si odnale pewne o nim dane ju u Ojcw i witych. Ma to znaczenie zwaszcza, gdy mowa o Najwitszym Sercu Jezusa. adne z tych naboestw nie stanowi niespodzianki dla Kocioa. On bowiem jest tym, ktry uycza im swej ywotnoci. Czujno Kocioa w tym wzgldzie ujawnia si np. przy sposobnoci dania we Francji wita Ojca Przedwiecznego, kiedy to Benedykt XIV wyoy powody, dla ktrych Koci nie mg da swego przyzwolenia, chodzio bowiem o wzgldy doktrynalne.

Podobnie te Niewolnictwo Mariaskie zostao potpione, jako niebezpieczne dla czystoci wiary. Ten sam los spotka naboestwo do Matki Boskiej w Najwitszym Sakramencie, cho wizano je z osob w. Ignacego. Rwnie trudnoci, z jakimi musiaa walczy Julianna z Retinne o wito Boego Ciaa, w. Maria Magorzata Alacoque o cze Serca Jezusowego czy w. Bernardyn Sieneski o nowe naboestwo do Najwitszego Imienia Jezus, pokazuj najlepiej, jak zazdronie i jak troskliwie Koci czuwa, prbuje, dowiadcza i way kade nowe naboestwo czy te now posta starego naboestwa. Tak byo te z naboestwem do Matki Najwitszej, ktre wedle sw Pisma w. miao si zakorzeni w zacnym narodzie, gdy zapuszczenie korzeni wymaga czasu. Krzewili je wici, krzewiy je sobory, krzewiy uniwersytety, krzewiy je zgromadzenia zakonne, krzewiy szkoy teologiczne, krzewili je wreszcie sami papiee pod wpywem przej osobistych i wasnego uczucia. Dzieo Piusa VII w Sawonie podj Pius IX w Gaecie. Gdy wiat si otrzaska z tajemnic Wcielenia i przesta odczuwa jej ciepo, wwczas w tym naboestwie powia najczystszy duch Jezusa na ksztat ciepego wiatru poudniowego, ktry nadlecia z ogrodu woniejcego. Koci wbudowa je w cay swj system na zawsze, a Bg potwierdzi je objawieniami, widzeniami i cudami. Nawet cika, niewdziczna i duszna spiekota dnia dzisiejszego odwiea si w Rimini a orzewia w La Salette. Rwnoczenie owoce witoci dziewitnastego wieku opromieniaj to naboestwo, ktre byo przedmiotem proroctwa natchnionej Apokalipsy z kocem pierwszego wieku. Nie zazdrocimy tym, ktrzy w Efezie sawili Maryj jako Matk Bo, gdy sami syszelimy z ust obecnego Ojca witego nieomylne orzeczenie o Niepokalanym jej Poczciu. Jednak ksiki duchowne przestrzegaj nas czsto przed faszywymi naboestwami. C to takiego? Trzy s rodzaje faszywych naboestw: jedne s nimi std, e s za wysokie dla osb, ktre si do nich garn, inne dlatego e s zbyt odosobnione i niezwyke, inne wreszcie poniewa s zbyt subtelne. Te naboestwa, ktre s za wysokie dla osb, garncych si do nich, bywaj takimi bd wskutek nieodpowiedniego usposobienia dusz, bd wskutek nieroztropnoci kierownika, bd te wreszcie wskutek silnych zudze szataskich. Czstokro skaniaj one czowieka do wmawiania w siebie nadprzyrodzonych stanw modlitwy, do zaniedbywania rozmylania i do biernego rzucania si w objcia Boga, kiedy si nie jest do tego powoanym. Zwykle te wywodz si z niemdrego, zarozumiaego i nieroztropnego naladownictwa witych. Osoby ulegajce mu stroni od rzeczy pospolitych, urabiaj jaki swj sownik wyrae z zakresu ycia wewntrznego i naladuj napuszony jzyk w. Dionizego oraz innych mistykw. Natomiast nie lubi zwykle pism w. Teresy od Jezusa. Kierownicy niekiedy wcigaj penitentw w te faszywe naboestwa, ilekro zbyt popiesznie wyrokuj o nadprzyrodzonych objawach w ich yciu wewntrznym, a nie zwracaj dostatecznej uwagi na ich postp w cnocie rzetelnej, zbytnio polegajc na wartoci opisw, zoonych przez same te osoby, podczas gdy jest to moneta, ktra w obiegu przedstawia ledwie dwudziest cz swej wartoci nominalnej.

Inne naboestwa s faszywe dlatego, e s osobliwe, niezwyke albo dziwaczne. Niektre bowiem dusze z lekcewaeniem patrz na szereg zwyczajnych naboestw, ktre s w uyciu u ogu wiernych, a pocignite jakim niezdrowym instynktem rzucaj si na jaki niezwyky przykad lub sowo witego, bdce owocem szczeglnego natchnienia Ducha witego lub po prostu bdem i na tym opieraj z popiechem swoje osobliwe i niezwyke naboestwo. Znane s okazy takich dusz, ktrych caa modlitwa wyraaa si w baganiu Boga, by si od nich oddali w swej chwale, a to w oparciu o sowa w. Piotra: Wynijd ode mnie, Panie, bom jest czowiek grzeszny, podczas gdy w rzeczywistoci naleaoby im raczej wzorem Zacheusza wdrapa si na drzewo figowe, by dojrze Jezusa z daleka. Tu rwnie nale naboestwa, oparte na apokryfach i niezatwierdzonych przez Koci objawieniach; kade z nich odbiega istotnie od zwyczajnej i macierzyskiej drogi Kocioa witego. Do naboestw, niestosownych ze wzgldu na przesadn subtelno, nale te, ktre si opieraj na jakim wtpliwym mniemaniu teologicznym lub na oderwanych pojciach szkolnych. Takimi byy naboestwa do pewnych Przymiotw Boych, pojmowanych w sposb uwaczajcy Czowieczestwu Chrystusa Pana. Byy one pospolite wrd kwietystw, a niekiedy mona je znale u francuskich spirytualistw szkoy Bernires'a de Louvigny. rdem ich bywa zazwyczaj bujna fantazja, rzeczywicie te zachwycaj nas one na pierwszy rzut oka, lecz potem w zastosowaniu okazuj si pozbawione wszelkiego namaszczenia. Naboestwo nie moe by sztuczne ani nacigane, musi by szczere, proste, naturalne i samorzutne; lecz jake speni te warunki, skoro jego przedmiot bdzie ciemny, oderwany, zawiy i trudny? Nie trzeba dodawa, e kade naboestwo, ktre grzeszy w jednym z wymienionych kierunkw, jest bardzo szkodliwe dla duszy. W naboestwie jednak winnimy nie tylko dawa, ale i otrzymywa; i to otrzymywa wicej, ni dawa. Istotnie bowiem, od pocztku do koca, zdaje si ono by raczej otrzymywaniem anieli dawaniem. Praktyka naboestwa rozwija si gwnie w dziedzinie modlitwy oraz natchnie od Boga na modlitwie otrzymywanych. Tote nie powinnimy wci mwi sami, ale te i sucha. Od czasu do czasu winnimy uciszy i uspokoi swe serce zupenie, aby nie uronio niczego z tych szmerw niebiaskich, ktre cichym szeptem odzywaj si w duszy. Nie mwi tu o nadzwyczajnych rozmowach mistycznych, lecz o rzeczach dostpnych kadej skupionej duszy na modlitwie. Skoro tylko natchnienie munie nasz dusz powiada w. Grzegorz od razu podnosi j ponad ni sam, ucisza myli o sprawach doczesnych, a budzi pragnienie wiecznych, tak e rozkosz si jej staje myl o rzeczach niebiaskich, a rzeczy ziemskie udrk i nud; w ten sposb wzbija si dusza na takie wyyny doskonaoci, e upodabnia si do Ducha witego wedug sw Pisma w.: Co si narodzio z Ducha duchem jest. Tego rodzaju natchnienia nale do owych porusze Ducha witego, o ktrych bya mowa wyej; susznie te mog by uwaane za niezbdne do ycia tym, ktrzy si kochaj w doskonaoci. S one im potrzebne przez cay dzie, gdy jak przez ask powicajc i posikow trwamy w synostwie Boym i w posuszestwie dla

Boskich przykaza i przepisw Kocioa, tak przez stae dary Ducha witego oraz Jego cige poruszenia i natchnienia, dodawane do aski, prowadzimy ycie ludzi doskonaych lub dusz, ktre d do doskonaoci. Natchnienia te nie s dzieem wypadku ani rzadkoci ani tym, co technicznie nazywamy darami duchownymi. Wystrzega si musimy, by tych rzeczy nie miesza. Chodzi tu o chleb nasz codzienny, gdy natchnienia te s tym dla doskonaoci, czym aska dla cnoty. Wlewaj si one w dusz nasz niezalenie od tego, czy syszymy i czujemy to, czy nie, niemal na ksztat nieprzerwanego strumienia. Zanim oddalimy si Bogu bez zastrzee, miewalimy je czsto, moe czciej, ni niedbali grzesznicy, ktrym ich take nie braknie dziki asce Chrztu w.; teraz jednak pyn one nieprzerwanym strumieniem. Pewien wielki teolog mistyczny nazywa dary Ducha witego siedmioma aglami duszy, ktre chwytaj wszelkie powiewy natchnie i tak umoliwiaj eglug po morzu doskonaoci (1). Pierwsza wic uwaga, z ktr naley si liczy, mwic o tych natchnieniach, jest ta, e jak mwi w. Tomasz wszyscy sprawiedliwi maj prawo o nie prosi i ich oczekiwa, poniewa przy Chrzcie w. otrzymali dary Ducha witego po to, by mogli sucha tych natchnie oraz skwapliwie poda za nimi, e wic szczeglnie winni o nie prosi ci, ktrzy wchodz na drog doskonaoci ycia bd czynnego, bd kontemplacyjnego. Std pynie dla nas obowizek wytrwaej o nie modlitwy, czujnego nasuchiwania oraz skwapliwego ich wykonywania, skoro si o nich roztropnie upewnimy. Druga wana uwaga, jak naley uczyni, jest, e sami nie moemy wyznaczy tym natchnieniom czasu, miejsca, sposobu i okolicznoci. Zale one bowiem jedynie od woli przebogosawionego Dawcy, samego Ducha witego. Wiedziae-li rzek Pan do Joba ktr drog rozchodzi si wiato i dzieli si gorco na ziemi? Duch tchnie, kdy chce i sam wybiera sposobn chwil. Ze swojej za strony winnimy czuwa, by nasze nasuchiwanie podczas modlitwy nie zamienio, albo nie wyrodzio si w lenistwo i w odpoczywanie, do ktrego jeszcze nie jestemy powoani. Bdmy cierpliwi i czekajmy, a cierpliwo skrci chwile oczekiwania. Trzecia uwaga, ktr naley uwzgldni, odnosi si do miejsc, na ktrych Duch wity zwyk na nas zstpowa, gdzie wic jest rzecz najmdrzejsz Go oczekiwa. w. Grzegorz w swoich Moraliach uj teologi natchnie tak wyczerpujco, penie i systematycznie, e pniejsi pisarze niewiele ju mogli dorzuci do tego. Nazywa on rodki, ktrymi Duch wity raczy si posugiwa w swoim oddziaywaniu na nas, yami natchnie Boych, analogicznie do y wodnych, ktre rozprowadzaj wod pod powierzchni ziemi lub y cielesnych, ktre rozprowadzaj krew po organizmie. Wrd nich wylicza modlitw, sowo Boe, kazania, czytania duchowne i wszelkie praktyki ycia kontemplacyjnego. Najbogatszymi jednak yami ze wszystkich s: Ofiara Mszy w. i Sakrament Otarza. W ten wic sposb poznalimy czas i miejsca, ktre zwyky obiera natchnienia Ducha witego. Jakkolwiek oczywicie pocztkiem wszystkich tych natchnie jest ostatecznie Bg, wszelako mona wskaza blisze cztery gwne ich rda.

Pierwszym takim rdem jest sam Bg, dziaajcy bezporednio na dusz w natchnieniach, o ktrych mwiem ju wyej. Drugim nasz Anio Str, trzecim sumienie, czwartym mio. O natchnieniach, ktre pochodz bezporednio od Boga, bya ju mowa. O Aniele Stru wyraa si Pismo w., e jest krynic witych natchnie; istotnie trudno by sobie wyobrazi towarzysza tak nierozcznego oraz tak kochajcego i pomocnego przewodnika, ktryby nie dzieli si czsto z nami swoj myl, skoro tak czsto, nawet wbrew naszej woli, myli szatana staj si w pokusach naszym udziaem. Przeto powiada Bg do Mojesza: Oto ja pol Anioa mego, ktryby szed przed tob i strzeg na drodze i wprowadzi ci na miejsce, ktrem nagotowa. Szanuj go i suchaj gosu jego ani go lekce powaaj: bo nie odpuci, kiedy zgrzeszysz i jest imi moje w nim (Exod. 23, 20-21). A Zachariasz mwi: I wrci si Anio, ktry mwi we mnie i obudzi mi, jako ma, ktrego budz ze snu jego... I odpowiedziaem i rzekem do Anioa, ktry mwi we mnie, mwic: C to jest, panie mj? I odpowiedzia Anio, ktry mwi we mnie i rzek do mnie: Izali nie wiesz, co to jest? I odrzekem: Nie, panie mj. I odpowiedzia, a rzek do mnie, mwic... Zaraz potem zmienia si widzenie i Prorok mwi: Stao si sowo Paskie do mnie (Zach. 4, 1-8). Podobnie te, gdy Eliasz uchodzi przed Jezabel, Anio Paski zbudzi go, kiedy spa pod jaowcem, mwi do, nakarmi go i skierowa ku grze Horeb, a tam ju nie Anio, ale sam Bg przemwi do niego. Tak wic przykady Eliasza i Zachariasza nie tylko potwierdzaj posannictwo Aniow, lecz rzucaj wiato take na ich stosunek do bezporednich natchnie Boych. Z jakime staraniem mwi w. Bernard, przytaczany przez O. Ludwika de Ponte z jakim szczciem przyczaj si Anioowie do dusz piewajcych psalmy, towarzysz modlcym si, stoj przy rozmylajcych, cz si z duszami kontemplacyjnymi i przewodnicz tym, ktrzy si powicaj yciu czynnemu! Albowiem te niebiaskie potgi rozpoznaj w nich przyszych wspobywateli i dlatego troskliwie wsppracuj z tymi, ktrych niebawem maj powita jako wspdziedzicw nieba. Tote raduj si z nimi, pomagaj im, strzeg ich, kopoc si i troszcz o nich, to jest, o was. Wreszcie zachcaj nas do modlitwy i umartwienia, do nucenia psalmw i uderzania w cymbay (cymbaami bowiem s nasze ciaa, ktre umartwiamy), aby si Bogu podobaa muzyka naszej modlitwy, zczona z muzyk umartwienia. Ilekro sen morzy nas na modlitwie, oni nas otrzewiaj, mwic: Wstawaj i spiesz si, albowiem otworem stoi przed tob duga droga ycia czynnego i jeszcze dusza ycia kontemplacyjnego, jeli masz kroczy z cnoty w cnot i ujrze w kocu w Syjonie Pana nad pany, ktry orzewi twego ducha i bdzie mwi do twego serca i zczy si z tob w cichym szepcie swych natchnie. O, wspaniay Aniele! dodaje de Ponte ktrego poruszenia tak bardzo uatwiaj mi przyjmowanie sodkich natchnie, bd zawsze przy mnie, otrzsaj mnie z ospaoci, oywiaj m nadziej, wspomagaj sabo, bym w twoim towarzystwie ochoczo przebiega cieki umartwienia i modlitwy, zanim nie wstpi na wzgrze Paskie, gdzie bd oglda Boga i weseli si Nim w Jego chwale (2). Trzecim rdem natchnie jest nasze wasne sumienie. Jego zadaniem jest

wskazywa, za czym pj mamy, ostrzega przed tym, czego naley unika oraz nakania wol i owieca rozum. Pomimo naszego upadku cnota zdaniem w. Tomasza jest nam niejako naturalna i do pewnego stopnia odpowiada przyrodzonym skonnociom naszego ducha. Ot w natchnieniach sumienia dochodz do gosu te wanie skonnoci, czynnie si wyrniajc i wyodrbniajc od zakonu grzechu, od ocienia ciaa i od policzkowania szataskiego, ktre je przytumiay. Ich zadaniem, mwi Orygenes, jest trzyma w czujnoci dom cay, nigdy nie zasypia, zawsze nawoywa i jak sumienny wychowawca, zawsze przebywa w wyszej czci duszy oraz stamtd wydawa rozkazy. Natchnienia te nie tylko poprzedzaj czyn, lecz odzywaj si karcco i po nim, ilekro tego zajdzie potrzeba. Sumienie istotnie stanowi ow dobr stron ducha ludzkiego i z prawa Boego domaga si posuszestwa. Czwartym rdem natchnie jest bodziec mioci. Mio Chrystusa przyciska nas mwi Aposto. Albowiem jest to waciwoci mioci zaostrza nasz wraliwo na wszystkie jej wymagania. W cznoci z tym uwraliwieniem winna postpowa ulego. Dla mioci samo skinienie staje si rozkazem, a umiech pen nagrod. Z istoty swojej jest ona domylna, pena czuych wybiegw, odgadujca yczenia, przewidujca na przyszo i wraliwa na kade obecne zdarzenie. Cho pi, serce jej czuwa. Dziki swej wraliwoci, delikatnoci i zaraliwej bliskoci z Bogiem staje si ona niezalenym rdem natchnie, ktre wprawdzie bdc ludzkim, czsto grzeszy nieroztropnoci i przesad, jednak przy odpowiedniej ostronoci i poradzie, staje si wielk pomoc do doskonaoci. Wszystkie te cztery rodzaje natchnie, stosownie do swoich stopni, domagaj si od nas posuszestwa. Tworz one, jak si powiedziao, praktyczn regu naszego ycia, zajmujc stanowisko kierownicze, odpowiednio do porzdku i harmonii, jakie panuj we wszystkich dzieach Boych, szczeglnie za w yciu wewntrznym. O ile przy pobonoci jest rzecz wan rozrnienie midzy natchnieniami a szczeglnymi askami duchownymi, z ktrych pierwsze s dostpne wszystkim, drugie za tylko niektrym, o tyle doniosym jest rozrnienie midzy czu pobonoci a pociechami duchownymi, ktre s uyczane drog nadzwyczajn, podczas gdy tamta winna by waciwa wszystkim. Te rozrnienia czsto ulegaj przeoczeniu, co sprawia, e nie tylko sami posiadamy niejasne pojcia lecz nie rozumiemy i nie stosujemy waciwie nauk, wyjtych z ksiek duchownych. Czuo jest przymiotem, towarzyszcym pobonoci chrzecijaskiej. Nie mwi, bymy nie dbali o pociechy duchowne t kwesti zajmiemy si w nastpnym rozdziale lecz e w kadym razie winnimy wszelkimi sposobami zabiega o oywienie daru pobonoci, o natchnienia, temu darowi odpowiadajce, gdy czuo jest niemal cech istotn w pobonoci katolickiej. Przeto winnimy si modli o t czuo tak, jak si modlimy o ask. Musimy o ni baga tak, jak bagamy o ducha modlitwy. Albowiem jest ona dla nas nie jakim niezwykym znamieniem witych, lecz czym, bez czego nie moemy ani naleycie si modli, ani spowiada, ani komunikowa, jak powinnimy.

Nic nie wyraa dosadniej mojej myli, ani te wyraziciej nie przedstawia zapatrywa Kocioa na t spraw, jak przypomnienie tego, co w teologii nosi nazw daru ez. Jestem przekonany, e wiele osb mniema, e jakkolwiek dar ten jest rzecz wielk i dobr, to jednak nie wypada si modli o niego. Tymczasem w zbiorze kolekt mszalnych do najpikniejszych nale wanie modlitwy o dar ez, ten dobrany symbol czuoci. Brzmi one nastpujco: Wszechmogcy i najaskawszy Boe, ktry spragnionemu ludowi wywid zdrj ywej wody ze skay, wywied z twardoci serc naszych zy skruchy, abymy grzechy nasze opakiwa mogli i za Twym zmiowaniem zasuyli na ich odpuszczenie. Na t ofiar, prosimy Ci, Panie Boe, ktr Twemu Majestatowi za grzechy nasze ofiarujemy, askawie wejrzyj i spraw, niech trysn z cz naszych potoki ez ktrymi bymy mogli ugasi pomienie ognia, przez nas zasuonego. ask Ducha witego askawie wlej w serca nasze, Panie Boe, aby za jej przyczyn wzdychania ez obmyy zmazy naszych grzechw i z hojnoci Twojej wyjednay nam podany owoc przebaczenia . Jest naszym obowizkiem powiada w. Grzegorz w trzeciej ksidze swych Dialogw z najgbszym wzdychaniem baga naszego Stwrc o dar ez, a katechizm soboru trydenckiego, mwic o skrusze, uczy, e powinnimy pragn ez i o nie si stara z najwiksz trosk. Wobec takich wiadectw chyba odpada wszelka wtpliwo co do zapatrywania Kocioa na rol uczucia w pobonoci. Tote stosownie do ycze Kocioa, teologia ascetyczna omawia systematycznie dar ez. Wedug niej mog one by czworakiego rodzaju: przyrodzone, szataskie, ludzkie i Boskie. Z przyrodzenia wywodz si te zy, ktre s nastpstwem konstytucji ciaa, temperamentu, wieku, pci i przyczyn tym podobnych. Bg twierdzi pewien pisarz spuszcza deszcz ez zarwno na sprawiedliwych jak i niesprawiedliwych, by mogli ich uy lub nie uy dla dobra swych dusz. zy te same ze siebie nie s ze ani dobre i dlatego nie powinni si smuci ci, ktrym ich nie dano, gdy ten cielesny wyraz, przy caej swej sodyczy i pociesze, jest tylko zewntrznym objawem czuoci wewntrznej. Szataskie zy s skutkiem dziaania szatana na nasze umysy i na nasze fizyczne usposobienie. Takimi byy zy Izmaela, syna Nataniasza, o ktrym wspomina Jeremiasz; o nich te mwi Eklezjastyk: Pacze oczyma swymi nieprzyjaciel; ale jeli trafi na czas, nie nasyci si krwi... Oczyma swymi pacze nieprzyjaciel, a rzekomo ratujc, bdzie podkopywa stopy twoje (Ekli. 12, 1618). Takie te s zy hipokrytw, ktrzy staraj si chodzi smutni wobec innych, a teologowie mistyczni zauwaaj, e heretycy miewali czsto szataski dar ez, aby swym rozrzewnieniem mogli pokry brak czuego naboestwa i nie poznali, e zeszli z prawdziwej drogi pobonoci wewntrznej, oraz mogli zwodzi innych, zwaszcza kobiety, e skoro sami s witymi, tak te by musi i ich nauka. Ludzkimi s zy, pochodzce z ducha ludzkiego, bd to wskutek utraty dbr doczesnych, bd wskutek ziemskiego przywizania, bd wreszcie pod wpywem wzruszajcego opowiadania albo zdarzenia. Takie byy zy Ezawa, kiedy jak mwi Aposto nie znalaz miejsca pokuty, cho jej ze zami szuka,

gdy opakiwa utrat doczesnego bogosawiestwa, nie za obietnic duchownych. w. Hieronim uczy, e te zy rozumia prorok Micheasz przez pacz smokw i aob strusiw. Jest rzecz oczywist, e zy te nie s wite same z siebie i przewanie te uwicone by nie mog ze wzgldu na ich zdrone pobudki. Czy jednak zy matki, opakujcej jedynaka, ktry wyrusza na wojn krymsk, lub duga i cicha aoba wdowy po onierzu, nie wzbogacaj ich dusz w owoce wiekuistego ywota? Niezawodnie, gdy u tych poczciwych dusz stanowi one pewnego rodzaju modlitw. zy, ktre pochodz od Ducha witego i ktre waciwie rozumie si przez dar ez, przypominaj zy Tobiasza, o ktrym mwi Rafael: Gdy si modliwa z paczem, jam ofiarowa twoj modlitw Panu, albo Ezechiasza, ktremu rzek Bg: Syszaem modlitw twoj i widziaem zy twoje , albo zy Pana naszego, o ktrym mwi w. Pawe, e za dni ciaa swego modlitwy i pokorne proby z woaniem potnym i zami ofiarowawszy, by wysuchany dla swej uczciwoci . Pyn one z owego wzdychania niewymownego, jakim sam Duch wity prosi za nami; ich za rysem znamiennym jest to, e zamiast mci rozjaniaj umys, a zamiast niepokoju zostawiaj w duszy pogod i bogo niewypowiedzian. Teologowie rozrniaj pi stopni tych ez, zalenie od ich wikszej lub mniejszej doskonaoci. Do najmniej doskonaych nale zy wylewane nad ndz ludzk, jakkolwiek i te mog by darem Ducha witego. Takimi byy zy matki Samuela, Anny, Tobiasza, crki Raguela, Sary oraz Judyty. zy drugiego stopnia wyciska rozwaanie grzechw w wietle Boskich zmiowa. Tu naleay zy, wylewane czsto przez Dawida, zy Magdaleny u stp Zbawiciela i zy Piotra przy powstaniu z upadku. Trzeci rodzaj ez pochodzi ze wspczucia z Jezusem i z rozwaania Jego mki. Tu mona zaliczy zy Matki Najwitszej w Jej boleciach. zy czwartego rodzaju cisn si do oczu wskutek pragnienia ogldania Boga oraz nieznonej przykroci z powodu oddalenia tej chwili. Takie byy zy Dawida, ktre mu si stay nocnym i dziennym pokarmem, kiedy jego dusza tsknia za obliczem mocnego i yjcego Boga, oraz zy Magdaleny, kiedy staa, paczc, nad grobem, poniewa nie znalaza tam Jezusa. Pity stopie ez wie si z arliw mioci bliniego oraz nadprzyrodzon boleci z powodu jego grzechw i nieszcz. Tak paka Samuel nad Saulem oraz Chrystus nad azarzem i nad swoj kochan Jerozolim, tak pikn a tak zalepion. Std si pokazuje, e zy te stanowi niema pomoc do osignicia witoci, a bdc darem niezasuonym, mog by wyproszone, e wic jest w duchu Kocioa modli si o nie usilnie i wytrwale. Jednak nasza za nimi tsknota winna by umiarkowana i spokojna, kade bowiem nieumiarkowane podanie jest objawem chorobliwym. Moemy mie we zach tych upodobanie, lecz nie powinnimy si do nich przywizywa. Take nie ma powodu z nich si chlubi, s bowiem tylko darem. Jake jednak, pomylmy sobie, musi ceni Koci wewntrzn czuo naboestwa, skoro wbrew swemu zwyczajowi, nawet poleca nam si modli o jej zewntrzne i fizyczne objawy! 23. Waciwy uytek darw duchownych powrt spis treci

Nie ma przedmiotu, co do ktrego starsza i nowsza tradycja ycia duchownego w wikszej na pozr pozostawayby sprzecznoci, anieli co do zagadnienia waciwego uytku darw duchownych. Starsze dziea zachcaj do modlenia i starania si o nie i do wielkiego dla nich szacunku; natomiast nowsze ksiki radz si od nich uchyla, obawia si ich, mie si wobec nich na bacznoci, skoro nam przypadn w udziale i prosi Boga, by nas raczej prowadzi zwyczajn drog wiary. Ta pozorna rozbieno nie zawiera wszelako rzeczywistej sprzecznoci. Raczej mamy tu do czynienia z t sam tradycj, ktra w rnych okolicznociach rozmait posta przybiera. Niemniej jednak, z trwog i dreniem przystpuj do rozbioru tego przedmiotu. Pierwszym moim zadaniem bdzie wyranie i jasno przedstawi samo zagadnienie. Dary duchowne nale wprawdzie wszystkie do porzdku, ktry mona by nazwa nadzwyczajnym. Jednak mona wrd nich rozrni dwa rodzaje. Do pierwszego naleaoby zaliczy zachwycenia, ekstazy, wizje, rozmowy, dotknicia, rany, stygmaty i przeobraenia, spotykane w ywotach witych. Drugi rodzaj obejmuje tylko dwie rzeczy: duchowne sodycze i pociechy duchowne, ktre stanowi czste, a nieraz codzienne zjawiska w yciu przecitnych chrzecijan, wznoszcych si ponad zachowanie przykaza do stosowania rad ewangelicznych, cho nie wzbijajcych si jeszcze na wyyny mistycznego ycia witych. Przedstawienie pierwszego rodzaju darw duchownych nie jest moim zadaniem. Nie bd te o nich wspomina. Susznie, by moe, ucz niektrzy teologowie, e stan ekstazy jest naturalnym stanem czowieka, e Adam w tym stanie zosta stworzony, e Chrystus w nim y i e nadprzyrodzona, mistyczna wito stanowi mniej lub wicej niedoskonay powrt do tego stanu. To wszystko jednak nie ma adnego zastosowania, gdy chodzi o dusze, ktrym to dzieo powicam. Pisz e jeszcze raz to podkrel dla osb, yjcych w wiecie, lecz mimo to kochajcych si w doskonaoci i w bezinteresownej mioci Boga. O tym naley wci pamita, jeeli to, co mwi, nie ma by przedmiotem niechybnego nieporozumienia i bdnych zastosowa. Kto poway si twierdzi, e jakakolwiek doskonao jest niedostpna dla ludzi wieckich, ten poczyta dzieo to za jedn wielk pomyk od pocztku do koca. Nie bd si z nim spiera, ani te na tym miejscu dowodzi prawdziwoci mego stanowiska, ktre ma za sob ca duchown spucizn ascetycznych pisarzy oraz niewtpliwe przykady wielu procesw kanonizacyjnych. Podobny spr byby niepoyteczny i beznadziejny. Ze wzgldu jednak na tych, ktrych podobne twierdzenia mogyby zatrwoy, a nawet odstrczy od szlachetnej mioci Boga, przytocz z bolandystw opowiadanie o w. Katarzynie Genueskiej z czasw, gdy przebywaa, jeszcze w stanie maeskim, w jednym z paacw Genui. Pewnego razu Fra Domenico de Ponzo, Franciszkanin, syszc Katarzyn, jak w porywajcy sposb mwia o mioci Boej, w chci wyprbowania jej czy te zachcenia jej do stanu zakonnego, pocz jej przedkada, e w stanie wieckim, w wizach maestwa, serce nie posiada swobody miowania Boga i nie moe Go miowa mioci tak czyst, jak w stanie zakonnym. Dopki w

Ojciec ogranicza si do wykazywania niewtpliwej wyszoci stanu zakonnego ponad stan wiecki, Katarzyna zgadzaa si z nim; lecz z chwil, gdy pocz stawia granice mioci Boej, moliwej w stanie wieckim, zerwaa si z krzesa, caa w ogniach z rozpomienionym wzrokiem i zawoaa: Gdybym wierzya, e habit, ktry masz Ojcze na sobie, a ktrego ja nie mog nosi, mgby dorzuci jedn bodaj iskierk do mojej mioci, zerwaabym ci go z ramion i poszarpaa na strzpy. e twj rozbrat z wiatem i twj stan zakonny umoliwiaj ci zdoby duo wicej zasug ode mnie to moe by prawda, godz si na to i winszuj ci twego szczcia; lecz nigdy mnie nie przekonasz, e niemoliwoci jest dla mnie kocha Boga rwnie doskonale, jak ty Go kochasz. Rzeczywicie, mio moja nie znajduje niczego, co by j mogo powstrzyma, w przeciwnym razie przestaaby by czyst mioci. Potem zwracajc si do Boga woaa: O moja Mioci! Kt mi zabroni kocha Ci tak, jak tego pragn! Nie potrzeba mi w tym celu zakonnego habitu. Chociabym si znajdowaa w obozie, wrd onierzy, nie widziaabym w tym adnej przeszkody dla mojej mioci! Nastpnie opucia pokj, zostawiajc obecnych w zdumieniu na widok takiej arliwoci i siy; zamykajc si za w swojej komnacie, pucia wodze swojej pomiennej mioci, woajc: O Mioci! kt mnie powstrzyma od ukochania Ci? Z jak pogard patrzyabym na wiat, na stan maeski czy jakkolwiek inn rzecz, ktra by mi miaa w tym stan na przeszkodzie! Lecz ja wiem, e mio zwycia wszelkie przeszkody. Bg raczy nagrodzi ten poryw mioci, zapewniajc j gosem wewntrznym duszy, i aden stan nie moe ujmowa doskonaej mioci oraz kojc niepokj, wzniecony w jej sercu przez lekkomylne sowa Fra Domenica (1). Ogranicz si przeto do drugiego rodzaju darw duchownych i kiedykolwiek bd mwi o darach duchownych, zawsze bd mia na myli duchowne sodycze lub pociechy duchowne albo jedno i drugie zarazem, te bowiem dary jakkolwiek nadzwyczajne i niezasuone bywaj udziaem nie tylko dusz doskonaych, ale kadego serca, ktre tylko szczerze dy do doskonaoci. S one jakby nagrod za oddanie si Bogu bez zastrzee i stanowi naturalne niejako nastpstwo wielkodusznoci, jakkolwiek dla rnych przyczyn ulegaj nierzadko zatamowaniu lub zawieszeniu. Duchowna sodycz i pociecha duchowna stanowi w istocie dwie odrbne rzeczy, a jeli si czsto ich nie rozrnia, to tylko dlatego e chocia maj rne objawy, stosuj si jednak do tych samych praw. Alvarez de Paz przestrzega nas jednak, by nie miesza ich z sob. Duchowna sodycz jest ask Bo, ktra wywouje pogod i spokj w duszy nawet wrd najwikszego zgieku namitnoci i pokus. Gdy je si przed nami trudnoci, przed ktrymi si wzdryga nasza sabo, sodycz wygadza wszystko, rwnajc pagrki i doliny, tak e dusza poda naprzd

lekko, jak po kolejowym torze. Gdy staje przed nami obowizek, do ktrego czujemy nieprzezwycion odraz, sodycz zwycia to, co nieprzezwycione, i odraza pierzcha. Gdy dusza okazuje si twarda, sodycz zmikcza j, gdy krnbrna, agodzi jej upr. Trwa ona duej, anieli pociecha. Obecno jej przeciga si poza okres modlitwy, nawet gdy podczas niej do nas przychodzi. Czyni nas ona uprzejmymi dla drugich, podczas gdy pociecha zostawia nas nieraz skonnymi do opryskliwoci. Natomiast pociecha duchowna jest jak gdyby miodem dla podniebienia ducha. Wnosi raczej przyjemno i rozkosz, anieli pogod i spokj. Pocigajc dusz ku sobie, napenia j uczuciem najwyszukaszej rozkoszy duchowej. Trwa krcej anieli sodycz, lecz dziaa skuteczniej. W przecigu krtszego czasu dokonywa wicej. Por waciw pociechy jest chwila modlitwy, lecz zazwyczaj nie jawi si ona wczeniej, zanim si nie odwrcimy od wiata, podobnie jak manna dopiero wtedy si pojawia na puszczy, gdy si skoczyy zapasy egipskie. Sodycz wic zbliaaby si jeszcze najbardziej do uczuciowego naboestwa, jakkolwiek jest czym rnym od niego, gdy bardziej si zblia do owych wyszych darw duchownych, w ktre jak rzekem gbiej nie wchodz. Zarwno sodycz jak i pociecha duchowna s darami Boymi, lecz sodycz dziaa w sposb bardziej ludzki i nie tak wadczy, jak pociecha. Rozrniwszy w ten sposb obie te rzeczy, bd o nich mwi pod wsplnym mianem darw duchownych, gdy jak powiedziaem stanowic dwa rne przeycia, tymi samymi prawami si rzdz, co dla mego obecnego celu jest rzecz rozstrzygajc (2). Dalsze swoje uwagi ujm w nastpujce zagadnienia: po pierwsze zadanie tych darw duchownych; po drugie ich owoce; po trzecie ich potrzeba, wynikajca z ich skutkw; po czwarte ich oznaki; po pite ich opnienie, odmowa lub zawieszenie; po szste sposb ich uzyskania; po sidme waciwy ich uytek; po sme pozorna co do nich rozbieno midzy starsz a nowsz literatur. Podzia ten, przeprowadzony dla wikszej jasnoci, zmusi mnie czasem do przygodnego powtarzania poruszonych ju myli. Najpierw wic zacznijmy od zadania tych darw duchownych. w. Bonawentura streszcza je w piciu punktach. Dary te napeniaj nasz pami witymi mylami; daj nam gbokie zrozumienie Boga; skutecznie przejmuj nas zgodnoci z Jego wit wol; wlewaj uszanowanie i skromno w uoeniu ciaa i w zewntrznym postpowaniu; wreszcie ucz nas lubowania si w rzeczach trudnych, a jeli trzeba, w samym nawet cierpieniu dla Boga. Z innego stanowiska mona by uj t rzecz inaczej. Jeli zestawimy natur pobonoci z nasz wasn natur, zobaczymy, e trzy s gwne przeszkody pobonoci: niemoc ciaa, ktra sprowadzia sen na powieki uczniw, picych w Getsemani; zmysowo, ktrej zakon czu w. Pawe w swych czonkach, walczcy przeciw zakonowi Chrystusa; konieczne troski tego ycia, jakich dowiadcza w swej dbaoci o wszystkie Kocioy. Ot sodycze i pociechy, i jedne i drugie, usuwaj te trzy przeszkody. Bg za zsya nam je bd to bez naszego wspdziaania, bd te niekiedy dopiero w nagrod za poprzednie

wysiki lub za obecn gorliwo. Jeli po wtre chodzi o owoce darw duchownych, to ujawniaj si one w duszy natychmiast. Zajta, niespokojna i zgiekliwa pami, podobna zawsze do zbuntowanego i wrzcego miasta, staje si spokojna i ukadna, pamitajca zawsze o swych obowizkach i witach Kocioa z posuszn radoci. Kady wtek myli, dotyczcych spraw niebieskich, wykazuje tak obfito i podno, o jakiej przedtem mowy nie byo. Rozmylania pyn atwo i bez wysiku. Cnoty ju nie wcielaj si w czyn wrd cierpie i pracy, ale z atwoci i z przyjemnoci, a ich wyniki olniewaj swym bogactwem, piknem i heroizmem. Istniej wprawdzie dziedziny pene pokus, wci niezadowolone i wiecznie spiskujce. Od niedawna jednak ujlimy je i wci coraz to mocniej ujmujemy je w elazne karby. Tak czujemy atwo w przezwycianiu trudnoci, e niemal si zmienia charakter naszego ycia duchownego; std za wykwita dziwna zgoda ducha z ciaem, ktra stanowi przewrt nie mniejszy, anieli naga zgoda i spokj w zwanionym domu. Siedem tych bogosawiestw jest dzieem Prawicy Najwyszego. Bg czsto raczy je zsya nawet na dusze pocztkujce, i to nie zamiast dziecinnych akoci jak si niektrzy pisarze dziwnie wyraaj, lecz jako rzetelny pokarm ku pokrzepieniu ich si na drog pen nadprzyrodzonych trudnoci waciwych ich stanowi. Take postpujcy winni poda ich gorco, gdy one s poywieniem modlitwy. Nawet m doskonay bez nich obej si nie moe, poniewa i on musi cigle w cnotach postpowa i czyni sobie ich wykonywanie coraz sprawniejszym. Czyme bowiem jest samo oe mierci, jeli nie wykonywaniem cnt, tak penym znaczenia i treci, jak dziesi lat w jedn godzin zebranych? Owszem, nawet chwila opuszczenia bez pociechy si nie obywa; uchodzi bowiem za pewnik w teologii mistycznej, e Bg rwnoczenie, w tej samej chwili, i opuszcza i pociesza zarazem, przez jedn i t sam czynno. Susznie przeto moe powiedzie Alwarez de Paz (3): "Bdz ci, ktrzy nie ceni sobie wielce tej duchownej sodyczy, ktrzy nie akn jej na modlitwie i nie zasmucaj si jej utraceniem. Wida, e nie nauczyli si jeszcze z wasnego dowiadczenia oceni jej rnorakich poytkw. Gdyby bowiem raz jej zaznali i dowiadczyli, jak pod jej tchnieniem nie postpuj, lecz biegn i lec w doskonaoci, umieliby zaiste wysoko szacowa to, co niesie ze sob tak wielki postp w czystoci sumienia i w cnocie. Skoro ona wemie w posiadanie serce choby czowieka pocztkujcego na drodze witoci i jeszcze niedoskonaego, wydaje dziea ze wszech miar doskonae (omnibus numeris absolutas); skoro za usunie si od duszy daleko posunitej w cnocie i ju doskonaej, nie potrafi ona przez cay ten czas wykona nawet zwyczajnych swych zaj bez rozlicznych niedoskonaoci. Nie jest wic znamieniem czowieka zniewieciaego i rozpieszczonej duszy czy przeczulonego serca oglda si za sodycz; chodzi tu bowiem o postaw mdrego i stanowczego ma, ktry zna swoj wrodzon sabo i pragnie w ten sposb uzdolni si do zdania ku Bogu szybciej i sprawniej oraz do dokonania wikszych i heroiczniejszych czynw. Ktokolwiek innego jest zdania, ten ani siebie nie zna, ani nie poda gorco doskonaoci,

ani nie pojmuje prawdziwych i rzetelnych bogactw, ktre si kryj w sodyczy" (4). Jedn z przyczyn, ktre skaniaj niektrych pisarzy do niechtnego wyraania si o pociechach, jest kryjce si w nich niebezpieczestwo zudzenia. Okoliczno t niewtpliwie potwierdza caa teologia ascetyczna. Niemniej jednak odwaam si twierdzi, e przesada, ta pospolita choroba ksiek duchownych, ktrej ulegaj niektrzy pisarze, przez bdne i nierozumne podejrzenia sprawia w duszach czytelnikw wicej zamieszania, anieli jakiekolwiek szataskie zudzenie. Ot, ta diabelska roztropno, e uyj czstego wyraenia ascetw, stanowi sama podstp nieprzyjaciela oraz jeden z najgroniejszych i najskuteczniejszych jego chwytw, ksiki za duchowne bywaj w tym wypadku miejscem jego zwykych zasadzek. Wemy jeden z najgorszych wypadkw, gdzie istotnie pociechy okazay si zudzeniami i uczmy si z przykadu i nauki witych ich niebiaskiej przezornoci i rozumnego umiarkowania. Jako przykad moemy wzi w. Katarzyn Bolosk, ktra przez pi lat dowiadczaa pociech, ktre w znacznej mierze byy zudzeniami, oraz cigle miewaa objawienia, jak sdzia, Chrystusa Pana, gdy w rzeczywistoci byy to mamida szataskie. A jednak dziki jej pokorze i posuszestwu wszystko to obrcio si na jej dobro i wzrost w witoci. Wszak sama wiadczy, e z tych swoich zudze "wielkie odniosa korzyci". Lecz wiadectwa witych o sobie mniejsze moe na nas czyni wraenie, anieli ich nauki, zwrcone do dusz bardziej nam podobnych. Posuchajmy wic wielkiej wyroczni Karmelu, w. Teresy od Jezusa. Wykadajc sowa modlitwy Paskiej, nie wd nas na pokuszenie, powiada, e ci, co zdaj do doskonaoci, nie modl si o wyzwolenie od tych pokus, ktre polegaj na walkach i cierpieniu. Przeciwnie, pragn ich i prosz o nie i z nich si ciesz, podobnie jak onierz z wojny, gdy wiedz, jak wielkie korzyci std na nich spywaj. "Nie ulkn si nieprzyjaciela jawnego... Ale za to boj si, i susznie, innego nieprzyjaciela, i ustawicznie Pana prosz, aby ich od niego wybawi: boj si czarta i zdrajcy piekielnego, przemieniajcego si w anioa wiatoci, ktry cichaczem, w przebraniu podchodzi dusz, i nie da si jej pozna, a gdy jej zada rany miertelne, i wszystk krew z niej wysczy, i ycie jej odbierze, a dusza tymczasem zewszd ju obsaczona pokus, jeszcze jej nie widzi". Winnimy prosi Pana, by nas od tego nieprzyjaciela uwolni. Uwypukliwszy w ten sposb wszystko zo, ktre moe dla nas wynikn ze zudze szataskich, wita zaznacza dalej: "Zwacie, e w rny sposb moe nas ten nieprzyjaciel przyprawi o szkod: nie jedyna to zdrada jego, e nieraz wywouje w nas pociechy i sodkoci duchowne, i wmawia w nas, e s to aski od Boga: to jeszcze szkoda najmniejsza. Niekiedy nawet ta sztuka diabelska moe si obrci przeciw samemu jej wynalazcy: zdarza si nieraz, e mamida jego nie tylko nie zdoaj wstrzyma duszy na drodze Boej, ale j przeciwnie pobudz do tym raniejszego postpu, do duszej i gortszej modlitwy; nie domylajc si ani przypuszczajc, by pociechy, ktrych doznaje, byy spraw zego ducha, przypisuje je ta dusza niezasuonemu nad ni zmiowaniu Paskiemu, i uznajc siebie takich ask niegodn, tym arliwsze czyni za nie

dziki Bogu, tym mocniej czuje si obowizan do suenia Mu wiernie, tym usilniej stara si uczyni siebie godn dalszych ask i darw Jego . I wy take, siostry, starajcie si trwa niezachwianie w pokorze, znajcie siebie niegodnymi podobnych ask: nie ubiegajcie si o nie". "T drog, pewna jestem tego, diabu z rk si wymyka niejedna dusza, na ktrej zgub on sida swoje zastawia, a Pan przeciwnie, dla pokory jej, i z samego zego, ktrym kusiciel zgubi j zamierza, wikszy jej poytek wyprowadza. On w Boskiej wszechwiedzy swojej na serca nasze i na intencj nasz patrzy; jeli po to idziemy na modlitw i na niej trwamy, aby uczyni siebie przyjemnymi w oczach Jego, i suy Jemu, i z Nim i przy Nim zostawa, On wierny jest i nie dopuci tego, by mia nas oszuka nieprzyjaciel. Potrzeba, co prawda, czuwa i mie si na bacznoci i pilnowa si, aby pokora nie doznaa najmniejszego uszczerbku, aby nie wcisna si jak szczelin do duszy prna chwaa i upodobanie w sobie; potrzeba baga Pana, aby nas od tego zego obroni. Ale te i wiernie przestrzegajc tych warunkw, i tak czynic co jest w naszej monoci, nie bjcie si crki, by opucia nas Boska obrona Jego, by dugo na to pozwoli, aby nas nieprzyjaciel zwodzi pociechami, ktre nie od niego pochodz" (5). Przemawiajc w tym samym duchu, w. Teresa dowodzi, e byoby bdn pokor z obawy prnoci odrzuca nadprzyrodzone pociechy i dary, jakich Bg wiernym sobie duszom uycza na modlitwie. Dopki bowiem widzimy, e s to dary, na ktre bynajmniej nie zasuylimy, dopty przyczyniaj si one tylko do wzrostu mioci wzgldem ich Dawcy. "Zwaywszy waciwoci naszej natury, niepodobiestwem mi si wydaje powiada w. Teresa by kto mg si porwa na wielkie przedsiwzicia, zanim si przekona, e Bg sprzyja jego zamiarom. Tak bowiem jestemy ndzni i przywizani do rzeczy ziemskich, i nie zdobylibymy si nigdy na prawdziwe i cakowite wyrzeczenie si ich, gdybymy nie mieli porki z gry; za porednictwem swych darw duchownych Pan przywraca nam t moc, ktrmy utracili przez nasze grzechy. Zbyt trudno byoby nam poda wzgardy i odrzucenia od wszystkich lub kocha si w ogle w innych wielkich cnotach, zdobicych ludzi doskonaych, gdybymy nie posiadali zadatku Boej mioci i ywej wiary. Z natury bowiem jestemy skonni i za tym, co przed sob widzimy; dlatego te aski Boe budz i krzepi nasz wiar. Zreszt, by moe, i ja, ndzne stworzenie, innych sdz wedug siebie; moliwe, e nie brak dusz, ktrym wystarczaj same prawdy wiary do dokonania dzie wielkiej doskonaoci, podczas gdy moja sabo potrzebuje innych ponadto pomocy" (6). Oczywicie, nie trzeba znowu popada w drug ostateczno i grzeszy przeciw umiarkowaniu, jakie zalecaj wici wzgldem sodyczy i pociech duchownych. w. Jan od Krzya jako drog najlepsz, a nawet jedyn, ktra wiedzie na najwysze szczyty Karmelu, podaje prost i wsk cieyn wiary bez osody uczuciowej pociechy. Z drugiej za strony wskazuje ciek wprawdzie krt, lecz wijc si w gr, na ktrej wypisa sowa: Wiedza Rada Sodycz Bezpieczestwo Chwaa; i daje im miano Drogi ducha niedoskonaego, opatrujc je dwoma hasami: "Poniewa troszczyem si o nie

(pociechy) dostao mi si ich mniej, anieli gdybym wstpowa drog prost" oraz "Postpowaem wolniej i nie wzniosem si tak wysoko, gdy nie obraem drogi prostej". Z tej nauki jaki inny mona wycign wniosek, anieli ten, e wprawdzie najwysza doskonao zaley na wyrzeczeniu si tych darw, lecz obok niej istnieje inna, ktra si na nich wspiera i e ostatecznie rwnie i przez ni mona wstpi na prawdziwe szczyty Karmelu? A przecie dla wielu z nas wystarczy, jeli w ogle doskonaoci dostpimy, chociaby i mniej doskona drog. Zreszt nastpujcy ustp ze w. Teresy najlepiej owietli obie strony zagadnienia, tak e zbytecznym si okae wszelkie tumaczenie. "Jest rzecz bardzo godn uwagi mwi to z wasnego dowiadczenia e dusza, ktra stanowczo obiera t drog modlitwy mylnej, a zdoa doj do tego, by nie wynosi si ani upada na duchu, ilekro spodoba si Panu j nimi obsypa lub ich pozbawi, tym samym ju odbya znaczn cz swej pielgrzymki. Nie ma te obawy, by si taka zamaa, cho nawet niekiedy si potknie, gdy budowanie swe rozpocza na silnych podwalinach. Albowiem mio Boga polega nie na zach, nie na pociechach i sodyczach, ktrych zazwyczaj dla wasnej przyjemnoci pragniemy, ale na sueniu Bogu w sprawiedliwoci, w mocy ducha i w pokorze. Postpowa inaczej znaczyoby, moim zdaniem, tylko bra, a nic nie dawa. Dla biednych niewiast, jak ja, wtych i sabych, zdaje si by odpowiedniejszym prowadzenie drog pociech, co te rzeczywicie czyni Bg ze mn, bym moga podoa tym troskom, ktrymi mnie raczy obarczy. Jeeli jednak chodzi o ludzi wielkiej powagi, nauki i roztropnoci, to trudno mi przezwyciy niesmak, gdy sysz, jak bardzo si trapi, skoro Pan im odmwi pociechy w swej subie. Nie mwi, by mieli ni gardzi, jeli ich Bg ni obdarzy, ani te jej wysoko nie ceni, skoro Majestat Boy uzna j za stosown; lecz take w braku jej nie powinni si martwi; winni zrozumie, e widocznie nie jest im koniecznie potrzebna, skoro im Bg jej odmawia, oraz panowa nad sob. Niech bd przekonani, e bdem byoby odmienne postpowanie; przekonaam si o tym z wasnego i cudzego dowiadczenia. Niech tedy zrozumiej, e dopki si nie zdobd na t swobod ducha, dopty trwa bd w niedoskonaoci, niezdolni do wykonania swoich przedsiwzi". "Jakkolwiek nie zwracam tych sw wycznie do pocztkujcych, przecie obstaj mocno przy swoim zdaniu, poniewa jest rzecz dla nich niezmiernie wan, by wstpowali na drog witoci z t wewntrzn swobod i z tym postanowieniem; szczeglniej jednak przemawiam do tych a liczba ich jest niemaa ktrzy rozpoczli, a skoczy nie mog. Powodem za tego jest, jak sdz, w wielkiej mierze to, e nie objli krzya od pocztku. Drcz si wci, bo im si zdaje, e nic nie robi; nie mog znie, e myl ich przestaje pracowa, gdy tymczasem moe wanie w tych chwilach prby wola ich si rozwija i potnieje, cho sami tego nie zauwaaj" (7). Omielony nauk Alvareza de Paz, odwaybym si powiedzie, e dary duchowne s po trzecie do pewnego stopnia konieczne i e ta ich potrzeba wynika z samych ich skutkw . I tak, c poczlibymy bez tej gorliwoci, jak w nas szczeglniejszym sposobem rozniecaj? Czy czste i tkliwe uczucia nie

oddaj nam usug take poza modlitw? Czy nie mierzymy obecnie naszego postpu w doskonaoci stopniem atwoci w penieniu cnt? Jake zdoalibymy wytrwa przy swoich umartwieniach, gdybymy nie mieli w kocu doj do mioci umartwie? A jak czsto odczuwamy konieczn potrzeb ujrzenia prawd wiary w wietle nie samych tylko rozumowych pobudek wierzenia. Nawet przy caej swej wzniosoci same tajemnice wiary w. musz niekiedy oddziaa na nasz smak i powonienie sw wewntrzn treci. Przywizanie do wiata jest w nas tak zakorzenione, e strzela cigle nowymi pdami, nawet w duszach pobonych, na ksztat ukrytego w somie zarzewia. I nie ugasi go nic prcz owej niebiaskiej sodyczy. Czowiek pijany porywa si na rzeczy, na ktre trzewy nigdy si nie zdobdzie, gdy zanim skoczy, pierwej wypatruje wszystkich moliwych przeszkd. Podobnie i w yciu duchownym niejeden wypada uczyni skok w mrokach wiary, na ktry nigdy si nie zdobdziemy, nie upojeni mioci Bo i winem pociech duchownych. Roztropno jest w yciu duchownym rzecz niezbdn, ale jej subtelne wyczucia najlepiej wystpuj na tle pogody pyncej z duchowej sodyczy. Najwytworniejszy kwiat stanowi owa pogoda, ktra pochodzi z pociechy. Dla tej to przyczyny w. Ignacy przestrzega, by nie czyni postanowie w chwilach oschoci i utrapienia. A teraz spojrzyjmy raz jeszcze na dziewi wyliczonych potrzeb. Czy nie s one waciwe kadej pobonej duszy? A c tym potrzebom zadouczyni, jeli nie dziewiciorakie owoce darw duchownych? Pozwol sobie jeszcze rozpatrze to zagadnienie ze stanowiska Ludwika de Ponte. Powiada on, e aby odda si Bogu i pokocha doskonao, trzeba speni dwie koniecznoci. Zauwamy, e de Ponte mwi tu o koniecznociach. Pierwsz z nich jest wytrwao w modlitwie, drug wytrwao w umartwieniu; jednak dodaje prno jest marzy o wytrwaniu w jednym z tych dwojga bez darw duchownych. Wedle jego nauki, sam Bg daje nam to do poznania szczeglnie w chwilach swego nawiedzenia, jak czas modlitwy, czas umartwienia, czas smutku, oschoci i roztargnienia. Posuchajmy jednak dwch wielkich Ojcw Kocioa. w. Grzegorz mwi: Pjd do gry mirry i do pagrka kadzida (Pieni 4, 6). C to jest gra mirry, jeli nie wzniose i rzetelne umartwienie? A czyme jest pagrek kadzida w tym wypadku, jeli nie wielka pokora i modlitwa? Po to te spieszy oblubienica do tej gry i tego pagrka, aby nawiedzi yczliwie tych, ktrzy przez umartwienie swych wad i roztargnie pn si pod gr oraz wchaniaj sodk wo pokornej i czystej modlitwy. A jaki jest owoc tych nawiedzin, jeli nie ten, e sprawiedliwy, zasadzony na ksztat drzewa mirry i kadzida na tym pagrku czy grze, roztacza sw wo drogocenn tym obficiej i tym wspanialej, im wicej zapau wkada w swoj modlitw i swe umartwienie? Takie to uczucia oywiay dusz, kiedy woaa: Przyjd, wietrze z poudnia, przewiej ogrd mj, a niech pyn wonnoci jego (Pieni 4, 16), to jest wonna rosa ez, ktre z oczu naszych pyn. Tym sposobem dusza dawaa do poznania, e nawiedziny Ducha witego, zobrazowane przez wilgotny i ciepy wiew wiatru poudniowego, byy konieczne (necessaria) do zmikczenia serca, by hojnie trysno uczuciami tkliwej mioci, do zapenienia oczu sodkimi zami, a rk dzieami gorliwoci.

Albowiem nawiedzenie to jest niczym innym, jak mirr najczystsz, sczc si z rk oblubienicy (8). w. Bernard, ten wity, w ktrego ustach wieki zamierzche dzi nagle si oywiaj, opisuje nam smutne pooenie, w jakim znajduje si serce, pozbawione darw duchownych: "Std to pochodzi jaowo mej duszy i ten brak naboestwa, jaki odczuwam. Dzieje si tak, bo serce moje wyscho, a dusza ma staa si jako ziemia bez wody. Oczy moje suche. Ju nie odczuwam rozkoszy w piewaniu psalmw, nie znajduj te przyjemnoci w czytaniu ksig pobonych. Modlitwa mnie nie orzewia. Zamkny si przede mn podwoje rozmylania. W pracy jestem leniwy, w czuwaniu ospay, opryskliwy i skonny do niechci, nieopanowany w mowie i ulegajcy akomstwu. Biada mi, albowiem Pan nawiedza wzgrza ssiednie, lecz do mnie nie przyjdzie. Czy nie jestem owym pagrkiem, nad ktrym przechodzi Oblubieniec, nie dotykajc go stop? Wszak widz, e ten obdarzony szczeglnym darem wstrzemiliwoci, tamten synie z cierpliwoci. Jeden miewa ekstazy podczas kontemplacji, drugi przebija niebiosa skutecznoci swych modw. Inni odznaczaj si rnymi cnotami, jako wzgrza nawiedzane przez Pana, na ktrych si zabawia Oblubieniec dusz witych. A ja, biedny, ktry nie odczuwam adnej z tych rzeczy, czyme jestem, jeli nie jedn z gr Gelboe, od ktrej Pan, nawiedzajc askawie inne, odwraca si ze wstrtem? Przeto, dryj duszo, ilekro ujrzysz ask nawiedzenia Paskiego zabran od ciebie. Albowiem z jej odjciem upadniesz ty sama i wszystko, co dobrego uczynia, z tob". Z nauki witych, mym zdaniem, wynika, e owe dary duchowne mwi o pociechach i sodyczach stanowi nie tylko ozdob i koron, ale jedn z koniecznych si ywotnych naszego ycia duchownego. Po czwarte, mamy rozway oznaki tych darw duchownych. Jedne z nich oznaczaj zapowied przyszego nawiedzenia Boego, drugie za s znakiem obecnego nadejcia Pana podzia ten warto sobie dobrze przyswoi. Oznak przyszego nawiedzenia Boego jest pi. Niekiedy bez adnej widocznej przyczyny budzi si w nas jakie uczucie, ktre nam mwi, e Pan jest blisko i e trzeba si gotowa na Jego przyjcie. Tego rodzaju przeczucie, jakkolwiek nieoczekiwane, przecie nie budzi w nas wewntrznego niepokoju i nie wtrca nas w zamieszanie, cho pierwszym jego skutkiem bywa wzrost bojani i uszanowania. Niekiedy bez jakiejkolwiek dostrzegalnej zmiany naszych usposobie wewntrznych czy zewntrznych zaj, syszymy w duszy gos, ktry nas napomina do uwicania si, do skruchy, do spowiedzi lub zwraca nagle nasz uwag na jaki poszczeglny grzech powszedni. Albo dziwny pokj zalewa nasz dusz. Niekiedy czujemy i postpujemy tak, jak bymy si znajdowali w przeddzie jakiego wielkiego wita. Dziwny pokj zalewa nasz dusz. Pokj ten moe si zjawi nagle, podobnie jak nage milczenie zalega klas na odgos krokw nauczyciela, albo te moe wzrasta stopniowo, dopki nie stanie si ju cakiem widoczny. Niekiedy budz si w nas jakie nieznane dotd tsknoty, odczuwamy niezwyke aknienie sprawiedliwoci i witoci, jak gdyby rozwara si w nas jaka pustka bezmierna, ktr pragniemy napeni. Niekiedy wreszcie

opanowuje nas silne, pokorne, a jednak skuteczne pragnienie, by si oczyci na przyjcie Boga, gdy czujemy, e tylko dusze czyste staj si oblubienicami Pana. Ostatni ten znak uchodzi w wikszoci wypadkw za bezporedni zapowied nawiedzenia Paskiego. Za jego ukazaniem, Jezus nie zwleka ju z przyjciem, podobnie jak zstpi w ono Maryi, skoro tylko dziewicze Jej usta wyrzeky: Fiat niech mi si stanie. Przychodzi, by nas upomnie, nauczy, pocieszy lub skarci, lecz skarci z tak mioci, e jedna taka nagana wicej w sobie pociechy zawiera, ni wszystkie ziemskie rozkosze. Pi te jest znakw obecnego ju przyjcia Pana do duszy dla obsypania jej swymi darami duchownymi. Pierwszym z nich jest nage rozprzestrzenienie ducha, jak gdyby jaka ciana si przed nami zapada, a wzrok nasz wybieg w rozlege i malownicze przestrzenie, wyzocone wiatem sonecznym. Drugi polega na niespodziewanych strumieniach pobonych myli i uczu, jak gdyby si upusty niebieskie otwary i wody wystpiy ze swoich brzegw, jak za dni potopu. Trzecim znakiem jest jasne rozeznanie rzeczy niebieskich, jak gdyby si naraz stao nam wiadomym poycie mieszkacw nieba oraz zrozumiaymi ich uczucia wzgldem ziemi i rzeczy ziemskich. Czwarty zaley na odczuciu, e pobono jest naszym najistotniejszym pokarmem, tak nam si wydaje czym rzetelnym i tyle siy i mocy wlewajcym w kad wadz duszy, a nawet w znuone czonki ciaa. Pitym wreszcie znakiem jest pogarda wiata, zmieszana z pewnym niesmakiem, ktry nam kae odwraca serce od wieckich zabaw i bogactw. Doznajemy wwczas uczucia na ksztat wstrtu, jaki w nas rodzi wiadomo o zdradzie i podoci naszego przyjaciela. Z t chwil ponowne przywizanie si do wiata staje si niemoliwoci. Kady z powyszych znakw stanowi wiadectwo, e Pan przyszed. Warto te zaznaczy, e rwnie sposb przyjcia Paskiego do duszy bywa dwojaki. Czasem przenika najpierw do wyszej czci duszy, z ktrej dopiero, na ksztat zbawiennej rosy, sodycz spywa po trochu na ca nasz istot, na same nawet czonki ciaa. Innym razem jawi si w niszych czciach duszy, skd dopiero, podobnie jak rdo, tryskajce z wntrza ziemi, zalewa nas caych. Pierwszym sposobem zdaje si Bg zerodkowywa nas w Sobie, w drugim za kae nam si rozpyn w mioci i w dzieach miosierdzia wzgldem blinich. Pierwszy stanowi drog sodyczy, drugi raczej drog pociechy duchownej; Bg jednak w swoim postpowaniu nie krpuje si jednym lub drugim sposobem dziaania. Po pite, sprbujemy, zawsze ladem starych mistrzw ycia duchownego, okreli z caym uszanowaniem powody odmowy, opnienia lub zawieszenia darw duchownych ze strony Boga. w. Grzegorz wymienia tu jako przyczyn ten powd, bymy sobie nie wyobraali, e owe dary duchowne s owocem naszej natury, e s naszym dziedzictwem lub czym nalecym si nam po sprawiedliwoci. Nie umielibymy si utrzyma w stosunku najzupeniejszej zalenoci wzgldem Boga, gdyby nie to czasowe pozbawienie darw duchownych, ktre nam dziwnie do tego pomaga. Innym razem Bg pragnie w ten sposb spotgowa w nas szacunek dla Jego darw, bardziej uduchowi nasz za nimi tsknot i podsyci ar oczekiwania na Jego przyjcie, postpujc

z nami, wedle wyraenia w. Jana Klimaka, podobnie jak matka z niemowlciem. Inn przyczyn moe by to, bymy mogli sami siebie upokorzy i Boe opuszczenie zoy na karb naszych wasnych grzechw, na swoj niewdziczno, na niedbalstwo i brak pokory, szczeglnie za na brak uszanowania w sposobie przyjmowania Boga, kiedy nas raczy nawiedza. Moe to by rwnie rodek przeciw prnoci i zbyt wielkiemu upodobaniu w sobie, jakoby wszystkie te dary byy oznak naszej witoci, a nie nadmiarem Boego miosierdzia. Niekiedy te bywa, e wzgld na sabo naszego ciaa skania Boga do powstrzymania potoku swych ask, by nasze zdrowie nie ucierpiao wskutek przejcia si rzeczami Boymi, ktre odbiera nam sen i apetyt, czynic nas niezdolnymi do wypenienia obowizkw lub zada naszego stanu. Czasem Opatrzno przewiduje, i moglibymy si da uwie uczuciowym sodyczom aski do tego stopnia, e popenilibymy niejedn nieroztropno, gdyby nam ich nie uj, podobnie jak dzieci, chorujce z nadmiaru akoci; w ten sposb przyszaby na nas reakcja; ogarnaby nas duchowa niemoc, przesyt i szkodliwa gnuno. Kiedy indziej Bg zawiesza swe aski, poniewa zaczynamy si ociga w zajciach zewntrznych i w pomaganiu blinim oraz zbywa niedbale swoje obowizki, zbytnio rozmiowawszy si w sodyczach samotnego obcowania z Bogiem. Istotnie bowiem jak dugo ono trwa, tak dugo odwraca dusz od wszystkiego innego, by j sob opanowa cakowicie. Czasami si zdarza, e Bg si od nas oddala, by nam da sposobno do wiczenia si w cnotach prawdziwych i rzetelnych przez wzgld na aski, poprzednio nam udzielone. Albowiem rzetelna cnota opiera si na Bogu samym, nie za na Jego sodyczach i pociechach. Gdyby za dary owe trway bez ustanku, nigdy bymy nie doszli do jasnego rozeznania, wci biorc za wasn zasug to, co w rzeczywistoci byo owocem pociechy. Mio jest rwnie Bogu widzie, jak si trudzimy bez pomocy Jego odczuwalnych pociech, albowiem przez to upodobniamy si do Niego w Jego wasnej przebogosawionej Mce, a dla siebie zyskujemy wspaniae korony. Zreszt, jest Boym pragnieniem, bymy przyswoili sobie dowiadczenie ycia duchownego, przechodzc szereg prb przernych, uczc si robienia wiosami w chwilach zastoju oraz rozwijania swych agli, gdy wiatr dogodny powieje. Niekiedy te tym sposobem pragnie Bg posun nas naprzd w heroicznej pokorze lub da nam sposobno do odpokutowania ju tutaj czyca za swoje niewiernoci lub wreszcie wypali w nas lady jakiego grzechu przez to straszne osamotnienie, podobne temu, w jakim woa Job: Dla pychy, jako lwic uapisz mnie, a wrciwszy si, dziwnie mnie mczysz (Job 10, 16). Czasem znowu widzc w nas pospolity bd niedoceniania aski, zblia si do nas i znw si oddala, abymy przez porwnanie tych stanw umieli oceni wasn sabo oraz skuteczno aski. W gbsze tajemnice oschoci czy opuszczenia nie chc ju wchodzi, byoby to bowiem niepoyteczne dla tych, dla ktrych pisz. Na og obfito ask zaley od naszego postpu w yciu duchownym. Gerson w swej Grze kontemplacji zauwaa, e trzy s pory ask na podobiestwo trzech pr roku. Stan pocztkujcych przypomina zim, gdzie

soce kryje si za chmury i mgy, zimno i opady wzrastaj, a tylko w niektre dni wieci soce i jawi si przelotna pogoda. Pocztkujcy bowiem musz znosi wielkie ciemnoci, pozostae z poprzedniego ich ycia oraz walczy z przeciwnociami nie do jeszcze umartwionych namitnoci; jednak: Bg raczy ich niekiedy nawiedza i rozjania nad nimi swoje oblicze promienne weselem i dobroci. Zatem wielki mistrz teologii mistycznej daleki jest od poczytywania sodyczy duchownych za dziecinne akocie dla pocztkujcych na drodze witoci. Ci, ktrzy ju poczynili pewne postpy w modlitwie, przeywaj pewnego rodzaju wczesn wiosn duchown. ycie ich odznacza si wiksz rozmaitoci. Jednego dnia maj niebo pogodne i jasne, drugiego naprzemian pochmurne i ddyste. Jednak dni soneczne zjawiaj si czsto. Tak to Soce sprawiedliwoci nawiedza czsto postpujcych, sprzyja im, daje wiadectwo swojej obecnoci i zostawia po sobie wonne kwiaty gorliwych pragnie. Niemniej jednak ginie im czasem z oczu, tak i maluczko Go widz, a maluczko potem trac Go z pola widzenia, aby ta rozmaito zaostrzaa ich gd i tsknot do Niego i uczya ich bawi z Nim duej, gdy znowu si ukae. Dla doskonaych trwa lato, gdzie soneczne promienie przypiekaj gorcej i rzadziej kryj si w chmurach; jednak od czasu do czasu zrywaj si burze, w ktrych grad, grzmoty i deszcze ulewne mieszaj si z sob sowem burze, jakich nie zna pora zimowa. W ten sposb ludzie doskonali ciesz si spokojem trwalszym, bardziej staym, czciej doznajcym nawiedze Boych, ale te podlegaj co pewien czas wewntrznym walkom i oschociom w stopniu o wiele wyszym i dotkliwszym od innych, by mogli w ten sposb wicej postpi w pokorze. Mimo to jednak, wrd tych burz zsya im Bg od czasu do czasu promienie wiata, tak e noce wydaj si nam by prawie dniami a to wskutek czstoci tych Boych byskawic. Po szste, mamy rozway sposoby otrzymywania tych darw duchownych. Stare dziea duchowne nauczaj, e mamy baga o nie Boga, podobnie jak owa natrtna wdowa ewangeliczna. Jeeli chcemy wiedzie powiada jedno z nich jak ich mamy poda, przypatrzmy si, jak starzy patriarchowie podali przyjcia Chrystusa. Na nich si mamy wzorowa. Tego samego Chrystusa, ktrego oni pragnli w ludzkiej postaci, tego my pragn winnimy w postaci darw duchownych; Jego to bowiem w nich szukamy. Sicut antiqui patres! trudno o przykad gortszej tsknoty. Przyjmowa dary duchowne z pokor i wdzicznoci zarazem to wyborny rodek, aeby je otrzymywa powtrnie z jeszcze wiksz hojnoci i sodycz. Gdy Pan nasz widzi, jak usilnie staramy si Go zatrzyma i nie wypuci od siebie, podobnie jak Jakub, walczcy z anioem a do rana, szybko do nas powraca. Jeeli usiujemy przetworzy sodycz Jego darw w cnoty rzetelne, w wiksze umartwienia, w zdwojone modlitwy i w wito praktyczn, mamy zapewniony szybki Jego powrt i czstsze nawiedzenia. Dwie s jednak okolicznoci, w ktrych Jezus z przyjemnoci i mioci nas odwiedza, chocia do mwimy: Fuge, dilecte mi odejd ode mnie, mj Umiowany! Pierwsza, kiedy roztropno nam mwi, e nadmiar naboestwa

mgby zaszkodzi naszemu zdrowiu lub naszym pracom; druga, gdy posuszestwo i obowizek odwouj nas od tajemnych pieszczot mioci Boej. Musimy umie, jak mawia w. Filip, opuszcza Chrystusa dla Chrystusa. Co wicej, wreszcie, jeli chcemy jak najczciej doznawa darw niebieskich, strzemy si zbyt chciwego i nieumiarkowanego ich podania oraz wszelkiego uczucia upodobania w sobie, gdy je posiadamy. Ludwik Blozjusz przytacza przykad pewnej osoby pobonej, ktra piciu latami oschoci odpokutowaa chwilk prnego upodobania w otrzymywanych darach duchownych. Nade wszystko jednak unikajmy wszelkich zawinionych roztargnie na modlitwie, gdy Bg nie napenia dusz, nie wyzutych ze siebie samych, jak przestrzega w. Bernard, powoujc si na cud Elizeusza, uczyniony ubogiej wdowie: A gdy ju pene byy naczynia, rzeka do syna swego: Przynie mi jeszcze naczynie. A on odpowiedzia: Nie mam. I stana oliwa (4 Krl. 4, 6). Po sidme, zastanowimy si nad waciwym uytkiem tych darw duchownych. Po tym, comy dotychczas powiedzieli, wystarczy w kilku sowach zaatwi t cz naszego przedmiotu. Widzielimy, e bardzo naley sobie ceni dary duchowne i o nie si modli, lecz nie okazywa si zbyt na nie asym. Naley ich pragn nie dla nich samych, ale dla boskich skutkw i dla owocw cnoty gruntownej, ktre im towarzysz. Sodycz winna w duszach naszych przetwarza si w rodek uwicenia, pociecha za w si do postpowania na drodze doskonaoci. Przyjmowa je winnimy z najgbsz pokor i z rosnc gorliwoci. One maj si sta rdzeniem naszych umartwie, wyrazem ich na zewntrz winna by ciga i przemylna uprzejmo wzgldem drugich, gorliwo o dusze i posugiwanie ubogim. Istnienie ich winnimy ze wit przesdnoci trzyma w tajemnicy, jak gdyby jaki sekret, powierzony nam przez krla. Posiadaj bowiem tak waciwo, e ulatniaj si z chwil, gdy zostaj odkryte. Jeeli Bg zechce, bymy odsonili ktry z darw, jakimi nas obdarza, niewtpliwie zele nam wiato, usuwajce wszelkie nieporozumienie co do Jego woli oraz natchnienie, ktre nie pozwoli nam si duej opiera. Ale taka okoliczno moe si nie zjawi przez cay przecig naszego ycia. Musimy te naby sztuki zapominania i przypominania sobie tych darw we waciwym czasie. Bdzie to miao zastosowanie w chwilach zarozumiaoci i przygnbienia, tych dwu czynnikw, ktre nie przestaj nigdy wytrca nas z rwnowagi duchowej. Owocem, wreszcie, tych darw winna by tsknota za Bogiem; czy bowiem, dajc nam przedsmak nieba na ziemi, nie pokazuj nam, e nie samo niebo jest rozkosz duszy, ale Bg, ktry jest w niebie? Po sme, naley jeszcze uwzgldni rnice midzy starsz a nowsz literatur w sprawie tych darw duchownych. Z poprzednich naszych uwag wynika, e dary te nastrczaj pewne niebezpieczestwo i dlatego winny by uywane z wielk ostronoci i umiarkowaniem. Pomijajc pewne kracowoci, nie sdz, by mona byo wynale zagadnienie, co do ktrego starsi i nowsi pisarze duchowni pozostawaliby w rzeczywistej sprzecznoci. Geniusz starszych skania ich raczej do podkrelania piknoci, poytku, a nawet koniecznoci darw duchownych, podczas gdy w duchu nowszych

pisarzy raczej uwydatnia si dno do uwypuklania niebezpieczestw, zwizanych z nieumiarkowanym podaniem oraz z niewaciwym uywaniem darw duchownych. Kady pisarz musi si zwraca do ludzi swego wieku. W przeciwnym razie, nie wywoaby naleytego oddwiku. Ot pozwol sobie przypuci, e pisarze nowoczeni maj do czynienia z ludmi bardziej zniewieciaymi, anieli Gerson, Ryszard od w. Wiktora, Tauler, Ruysbroke, Hugo od w. Wiktora, w. Bonawentura i Ludwik de Blois, nie mwic ju o w. Janie Klimaku, w. Nilu, Kasjanie czy w. Grzegorzu. Ten brak umartwienia musia si odbi na stosunku do darw duchownych, czynic podanie duchownych sodyczy bardziej nieumiarkowanym, a korzystanie z nich mniej ostronym. Nowoczesny zwrot umysw do subiektywizmu oraz powszechny rozstrj nerwowy niemao si przyczyniy do pomnoenia zudze, a moe w zwizku z nadchodzcymi czasami Antychrysta rozluni si te acuch, na ktrym szatan jest uwizany. Nie jest te wykluczone, e czasy, kiedy si tworzyy nowsze szkoy ascetyczne, sprzyjay wielu zudzeniom, poniewa mnstwo ciemnych zagadek teologii mistycznej nie byo jeszcze wywietlonych w sposb naukowy przez szereg dzisiejszych pisarzy. Przy tym liczny poczet nowszych witych oraz ich pisma mocno rozpowszechniy znajomo niezwykych darw duchownych, tak e wielu przypisuje sobie niesusznie owe stany nadprzyrodzone, o jakich czytali w ywotach witych. Moliwe te, e pokora dzi mniejsze znajduje uznanie na wiecie ni dawniej, chocia waciwie ona nigdy nie cieszya si zbyt wielkim szacunkiem. Nadto istnieje cay szereg faszywych sodyczy duchownych, waciwych herezjom osnutym na tle ycia ascetycznego. W jansenizmie kryje si nie tylko bd dogmatyczny, ale te szataski spirytualizm; potpienie kwietyzmu, nawet w zagodzonej przez Fenelona postaci, odstrczao dusze nawet od aktw czystej mioci. Jeli dla uniewinnienia nowszych pisarzy odwaam si na te wszystkie przypuszczenia, to dlatego e s oni bardziej przystpni dla ogu czytelnikw i e korzystaj ju z szeregu bezpiecznych okrele, ustalonych powag Kocioa, ktrych byli pozbawieni ich poprzednicy. Podjem si wykaza, e tradycja ycia duchownego bya w Kociele zawsze ta sama co do swojej istoty; jednak musz przyzna, e nowoczeni pisarze duchowni nieco przesadzaj w swej powcigliwoci i w swoim niedowierzaniu wzgldem samozachowawczej i atwo si dostrajajcej skutecznoci aski; szczeglnie niedostatecznie zdaniem moim zostao przez nich omwione zagadnienie darw duchownych. Niechaj mi wolno te bdzie zauway czyni to nie bez pewnych zastrzee e trudno mi si obroni wraeniu, i u wielkich francuskich ascetw XVII w. bkaj si niesychanie subtelne refleksy kwietyzmu, pojawiajce si tu i wdzie w ich systemach, na ksztat byskawicy w czasie letniego wieczoru, szczeglnie gdy mwi o zaparciu si siebie, o rozrnianiu midzy Bogiem a Jego askami, o bogosawiestwach oschoci, o tak zwanej nagiej wierze i o innych podobnych przedmiotach. W tym wszystkim nie odmawiam im bynajmniej dobrej wiary, lecz trudno mi si otrzsn z przesdu, o ile to w ogle jest przesd, e w przedstawieniu tych rzeczy ulegli pewnej przesadzie i to

o zabarwieniu kwietystycznym. Zdaniem Alvareza de Paz, nikt nie powinien poucza o drodze duchownych sodyczy, kogo sam Bg t drog nie poprowadzi. Przestroga ta zasuguje na uwag tym wicej, e og nowszych pisarzy wyraa si w ten sposb, jak gdyby nie zna tej drogi z wasnego dowiadczenia, a niektrzy nawet jak gdyby ta droga w ogle nie istniaa. Lecz jak powag mog oni przedstawia w tym wypadku? By prowadzonym drog sodyczy duchownych, wedle rozumienia Alvareza de Paz, oznacza co wicej, anieli odczuwanie tyche sodyczy od czasu do czasu; jestem przekonany, e za dni naszych dusze, wiedzione t drog, nie s czym niezwykym, a powoania do doskonaoci nierzadko marnuj si wskutek nieuwiadomienia o tej sprawie. W yciorysie w. Joanny Franciszki de Chantal czytamy nastpujce zdarzenie. Kiedy bawia w jednym z najwikszych miast francuskich, zgosia si do niej pewna zakonnica, osoba wielkiej cnoty, pragnc z ni pomwi o sprawach swej duszy. Dwie te wielkie sugi Boe wyjawiy sobie z najwiksz prostot drogi, ktrymi Bg je prowadzi; w cigu rozmowy przyznaa si owa zakonnica, e bywa niekiedy tak wyczerpana wewntrznie, e popada w due osabienie i w skrajn niemoc do tego stopnia, e zadowala si tym, i Bg jest Bogiem, nie miejc Go nazwa swoim Bogiem czy bodaj o Nim, jako o swoim Bogu, pomyle. Na to odpara nasza wita: W tym zapatrywaniu, droga Matko, nie mog ci towarzyszy, nigdy te nie podejm tego rodzaju umartwienia. Jakkolwiek umczona i przygnbiona bya dusza moja, nigdy si nie znalazam w takim stanie, by nie mc powtarza: Mj Boe! Ty jest moim Bogiem i Bogiem mojego serca! Skoro bowiem wiara naucza mnie, e jest On Bogiem moim, to chrzest, ktry otrzymaam, sprawia to, e On naprawd jest moim Bogiem. Wwczas rzeka zakonnica, e jej si zdawao, i dopki mwimy o swoim Bogu, nie osignlimy jeszcze doskonaego ducha wyrzeczenia si. Na to odpowiedziaa wita, e poczucie naszego opuszczenia nie dorwna nigdy opuszczeniu Syna Boego, ktry wszake wrd najstraszniejszych mk powtarza: Boe mj, Boe mj, czemu mnie opuci? Nastpnie dorzucia: Czsto w chwilach przykrego ucisku mawiaam do Pana, e chociaby wol Jego byo, bym zamieszkaa w piekle, byle tylko mogo si to sta bez Jego obrazy oraz dla Jego wiekuistej chway, bd szczliwa, bo i wtedy nie przestanie by Bogiem moim. Zakonnica podzikowaa witej za wiata, ktrych jej udzielia, owiadczajc, e chtnie obraaby j sobie za mistrzyni w sztuce miowania Boga, e nie zapomni jej mdrych zasad i e w caym yciu duchownym nie ma zagadnienia bardziej delikatnego, anieli naladowanie wzoru, ktry nam Ojciec niebieski pokaza w Synu swoim a Panu naszym. wita czsto powracaa pniej do tej rozmowy, tak gbokie ona na niej wywara wraenie. Jaki jest tedy w kilku sowach wynik naszych docieka nad przedmiotem tak delikatnym, jak kwestia darw duchownych? Pochodz one od Boga i s oznak Jego mioci. On wie najlepiej, kiedy i jak ma ich udziela, a poniewa zawsze ma przy tym na oku nasze dobro, nie za szkod, wic nie ma

podstawy do owych wygrowanych obaw, ktre mog nas opanowywa. Uwaanie ich za jakie akocie dla przyncania dzieci jest rwnie bdne ze stanowiska teologicznego jak niestosowne, obraliwe i sprzeczne z dowiadczeniem, gdy wanie wici s uczestnikami tych darw w najwyszym stopniu. Nie trzeba take w darach duchownych dopatrywa si jakiej drogi wyjtkowej, jednej spord wielu, jakimi prowadzi Bg dusze. Wprawdzie bowiem jednym dostaje si wicej, drugim mniej, jednak nie ma wypadku, by jaka dusza bya ich cakiem, lub prawie cakiem pozbawiona. Dlatego te uzyskanie tych darw winno si sta przedmiotem naszych najpowaniejszych modlitw. Za porednictwem darw duchownych osigamy niejako dowiadczaln znajomo Boga, ktra cho wymaga uzupenienia ze strony nauk teologicznych, sama przecie przewysza wszystko, co teologia da moe. One daj nam moc nad natur i szatanem. One poddaj nam ducha ludzkiego i moce piekielne. One darz nas atwoci w penieniu naszego powoania. One podsycaj nasz mio, zbroj przeciw pokusom, pogbiaj ufno w Bogu, potguj w nas dar wiary i czyni nas pokrzepicielami braci naszych. Czy nie moemy powtrzy za rzesz w Kafarnaum: Panie, daj nam zawdy tego chleba (Jan 6, 34) albo dosownie sobie przyswoi modlitw Samarytanki: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragna ani tu czerpa nie chodzia (Jan 4, 15). 24. Roztargnienie i rodki zaradcze powrt spis treci

Przyjmuje si na og, e cztery s gwne przeszkody modlitwy: roztargnienia, skrupuy, oschoci i opuszczenia. O skrupuach ju mwilimy; jeli za chodzi o oschoci i opuszczenia, to dostatecznie dla naszych czytelnikw omwilimy ten przedmiot, piszc o pozbawieniu, zawieszeniu lub opnieniu ask duchownych. Pozostaje nam jeszcze pomwi o roztargnieniach, jednym z najuporczywszych i najprzykrzejszych szkopuw na drodze ycia duchownego. S one przykre, gdy wysuszaj wszystko, co mogo by sodkiego, przyjemnego i atwego w pobonoci; s uporczywe, gdy stanowi zo wprost nie do uleczenia, ktre przez stosowanie lekarstw jeszcze si zaognia i pogarsza. Zdawaoby si, e jeli co, to przede wszystkim roztargnienia s skutkiem, przez nas zawinionym, tymczasem zdaniem moim adna chyba przeszkoda duchownego postpu nie bywa czciej wolna od naszej winy, anieli roztargnienie. Wikszo ich stanowi nieuniknione umartwienie; jeeli za z naszej strony jest jaka wina, to zazwyczaj bdzie to nie tyle brak skupienia na modlitwie, ile raczej zniecierpliwienie si na widok zmarnowanej, zepsutej i zbezczeszczonej modlitwy. Roztargnienia szczeglniej, podobno, dokuczaj pocztkujcym. Skadaj si na nie dwa czynniki: oderwanie myli od przedmiotu modlitwy oraz zamiecenie wyobrani obcymi i niestosownymi rzeczami. Z tego pojcia roztargnie wynika, e utrudniajc w wysokim stopniu modlitw ustn, jednak

jej nie niszcz zupenie; natomiast na modlitw myln dziaaj zabjczo, gdy trwa ona tylko tak dugo, jak dugo uwaga nasza jest na niej skupiona, niezalenie od tego, jak dugo pozostajemy na klczkach co susznie podkrela w. Izydor i Alvarez de Paz. Nawet wwczas, gdy roztargnienia wciskaj si zupenie bez naszej winy, tracimy wedle nauki w. Tomasza, w "posiek duchowny", jaki czerpiemy z modlitwy. Roztargnienia mona by porwna do rojw muszek w letnie wieczory; wicej nam one dokuczaj swoim brzczeniem, anieli ksaniem. Wystarczy ruch doni, by je rozproszy; lecz prny triumf: natrtne owady zbijaj si w jeszcze gstsze zastpy, by dokuczliwiej brzcze nam w ucho sw jednostajn melodi. Biegniemy naprzd one za nami, tylko rzadkie powietrze wysokich szczytw umartwienia oraz gboka noc kontemplacji moe nas uwolni od tych lotnych pasoytw zmroku. Przystpujc do badania naszego przedmiotu, musimy si uzbroi w nauk opata Mojesza z kolacyj Kasjana, e mianowicie, niepodobiestwem jest dla nas cakowicie uwolni si od roztargnie, strat czasu o tym marzy, a ju niedorzecznoci ulega przygnbieniu, gdy si to nie powiedzie. Rozmylne i wiadome trwanie w roztargnieniu jest, rzecz jasna, nasz win, gdy byo w naszej mocy temu zapobiec; ale niewiadome zaprztnicie nimi umysu nie obcia sumienia naszego, poniewa wymyka si zupenie spod naszej wadzy. Nic przeciw temu nie poradzimy, powiada opat Mojesz, e gorzkie myli bd si nam naprzykrza, zdrone plami, a prne niepokoi nas i mczy. Pierwszy rodzaj roztargnie nazywa on piaskiem, drugi smo, trzeci za som. Autor Traktatu o mioci Boej, przypisanego bdnie w. Bernardowi, zdaje si rwnie podtrzymywa zapatrywanie, ktremu wyej dalimy wyraz, e roztargnienia towarzysz nam a do szczytw kontemplacji, by tam dopiero nas opuci. Nawizujc do ofiary Abrahama, porwnywa on roztargnienia z owymi modziecami, ktrzy zostali u podna gry wraz z osem, wyobraajcym ciao nasze; rozum za porwnywa z Izaakiem, i tak parafrazuje sowa Abrahama: Wy, troski, strapienia, kopoty, przywizania i roztargnienia wszelkiego rodzaju, poczekajcie tu z osem, to znaczy z ciaem, a ja z dzieciciem a do ond pospieszywszy, skoro uczynimy pokon, wrcimy si do was (Rodz. 22, 5). Istnieje pewnego rodzaju podobiestwo midzy roztargnieniami a grzechami powszednimi. Uwolni si od nich cakowicie niepodobna, ale jest w naszej mocy unika ich z osobna, kadego po kolei. Kto by przeto postanowi wyleczy si cakowicie z roztargnie, powiedziabym mu: To ci si nie uda. Marzysz o stanie, ktry nawet u witych trwa tylko przejciowo, a jest waciwy stopniowi kontemplacji. Twoje szamotanie si tylko pogorszy twe niedomaganie, a brak powodzenia gotw ci wtrci w zgryzoty i zniechcenie. Wszystkie przyczyny, na ktre si powoywaem, zachcajc ci do spokoju wobec upadkw, w jeszcze wyszym stopniu odnosz si do roztargnie. Cakowite i ostateczne ich uleczenie graniczy z niepodobiestwem. Poniewa kusiciel wie dobrze, i roztargnienia s nieuniknion saboci naszej natury a zarazem najprzykrzejsz udrk ducha ludzkiego, dlatego czsto

usiuje zwodzi osoby duchowne, przedstawiajc im zmniejszenie si roztargnie jako wiadectwo ich postpu w yciu duchownym. Tym podstpem osiga naraz kilka celw. Odwraca uwag od rzeczywistych przywar, zwaszcza od upadkw jzyka i straty czasu, nastpnie od prawdziwych rodkw postpu, z ktrych istotnie mogliby skorzysta; natomiast przykuwa ich oczy, zamiowania i dnoci do przedmiotu tak beznadziejnego, jak Syzyfowe prace czy trud Danaid w staroytnym Hadesie. Rzeczywicie, starania tych dusz przypominaj legendarne owo wtaczanie gazu na pochye zbocze oraz napenianie wod beczek bez dna; w pogoni za bdnym ognikiem wolnoci od roztargnie, ktry poczytali za oznak swego postpu, naraaj si na kopoty, wysiki, zabiegi, zawd i przygnbienie. eby si uwolni od roztargnie zupenie, trzeba by chyba mie ca armi w ostrym pogotowiu, a i wtedy mogaby si zakoczy caa ta walka nasz porak. Sutani mogli sobie pozwoli na wycinanie janczarw, ktrzy si wydawali im niebezpieczni, oraz zrwnywa z ziemi mogiy swych ofiar. Z naszymi roztargnieniami nie pjdzie tak atwo. Przystpujc do poznania rde, z ktrych pyn roztargnienia, musimy nie traci z pamici owych dwu czynnikw, ktremy w nich wyszczeglnili: odwrcenia myli od przedmiotu modlitwy oraz zajcia wyobrani przez obce pojcia i obrazy. Kierujc si tym okreleniem, dochodzimy do odkrycia piciu przede wszystkim rde, z ktrych czerpie swe mtne wdy w Nil roztargnie. Tutaj naley zaliczy: nadwerone zdrowie, dziaanie Ducha witego, szatana, wreszcie nas samych, niewinnych lub winnych ich wywoania. Przez nadwerone zdrowie nie rozumiem zaraz obonej choroby, ktra ogranicza modlitw chorego do strzelistych aktw mioci, cierpliwoci oraz poddania si woli Boej z okiem zwrconym stale i spokojnie na krzy lub inne godo Mki Chrystusowej. Mam na myli raczej w pospolity dzisiaj stan zdrowia, odznaczajcy si fizycznym osabieniem oraz skonnoci do codziennej lekkiej migreny, zwaszcza, jeli odczucie saboci, jak si to czsto zdarza, jest najsilniejsze przy rannym wstawaniu. U wielu osb dochodzi do tego, e czuj si prawie niezdolne do rannego rozmylania. W tych wypadkach wzmocnienie si wystarczy do usunicia roztargnie. Im wikszy bowiem zadajemy sobie wwczas gwat, tym natarczywiej napastuj nas roztargnienia, a wynikiem tych gwatownych zmaga bywa zupena niezdolno do modlitwy. W takich razach naley postpowa spokojnie i z umiarkowaniem, usiujc mionie utrzymywa si w Boskiej obecnoci, wytrwale lecz bez skrupuw. Chociaby si komu wtedy zdawao, e jego modlitwa nie jest wcale modlitw, e stanowi jeden wielki rj grzechw powszednich, wszystko to nieprawda. Podobnie jak inne przykre nastpstwa choroby, tak i to niedomaganie, naley przyjmowa spokojnie jako nauczk pokory. Usposobienie to zapewni nam spokj nawet wrd najburzliwszej naway roztargnie; natomiast gwatowne i nieroztropne szarpanie si wprowadzi roztargnienia nawet do wewntrznego przybytku duszy. Innem rdem roztargnie bywa dziaanie Ducha witego. Podobnie jak osoby, daleko ju posunite w yciu duchownym, bywaj niekiedy w sposb

nadprzyrodzony dowiadczane i oczyszczane przez oschoci i opuszczenia, tak samo i dusze przebywajce na niszych stopniach doskonaoci oraz bardziej pospolitymi ciekami prowadzone, doznaj przykrych roztargnie, ktre utwierdzaj je w pobonoci rzetelnej, wypalajc pozostaoci po grzechach i ujarzmiajc przesadn mio wasn. Jednak nieatwo jest czowiekowi rozpozna, czy dokuczajce mu roztargnienie pochodzi od Boga. Moliwe, e takie rozpoznanie udaremnioby skuteczno tej prby. W kadym razie, mio jest wiedzie, e istniej wypadki, w ktrych roztargnienia stanowi dowiadczenia Boe, co na og ma miejsce wwczas, kiedy ani ich wtargnicia ani te trwania nie tumacz nam adne inne przyczyny ani te jakakolwiek wina z naszej strony. Istnieje jeszcze osobny rodzaj roztargnie nadprzyrodzonych, na ktry trzeba zwrci uwag. Drczy nas on wtedy, gdy Duch wity wzywa nas bd do innego przedmiotu, bd do wyszego stopnia modlitwy, a my przez niewiadome lub wiadome nieporozumienie temu si opieramy. Tak dugo bdzie nas On niepokoi, dopki nie usuchamy wezwania, albowiem roztargnienia te maj za zadanie przywoa nas do posuszestwa. Po trzecie, mog pochodzi i czsto te pochodz nasze roztargnienia od szatana. Jest rzecz oczywist, e nasza pobono najbardziej si sprzeciwia jego krlowaniu w duszy i dlatego musi stanowi przedmiot jego zajadych napaci. Roztargnienia, z tego rda pynce, odznaczaj si przede wszystkim swoj liczebnoci, po wtre ywoci obrazw, po trzecie zaniepokojeniem duszy w sposb niezwyky i niewspmierny z ich przedmiotem; po czwarte brakiem zwizku ze zwykymi zajciami naszego ycia codziennego; po pite, co wyrnia je od naturalnych roztargnie, swoj jednostajnoci i powracaniem zawsze w tej samej, niezmienionej postaci; wreszcie po szste s tego rodzaju, e samo zatrzymywanie si nad nimi, atwo moe sta si grzechem. Reguera w swej Teologii mistycznej przestrzega, by wcale nie zastanawia si nad roztargnieniami, lecz traktowa je tak, jak czowiek traktuje szczekajce psy, kiedy przechodzi ulic. Przestroga ta stosuje si szczeglnie do roztargnie, o ktrych susznie przypuszczamy, e pochodz od szatana. Przyczyn roztargnie moemy by, po czwarte, my sami i bez wasnej winy wskutek czterech rnych rde rozproszenia, ktre w nas istniej. Pierwszym z nich jest wyobrania, ktra u jednych bywa bardziej rozwinita, nili u drugich i okazuje si bardziej wraliwa na podsunite obrazy. S na przykad ludzie, ktrzy nie mog uskutecznia tak zwanego wyobraenia miejsca podczas rozmylania, to znaczy, odtworzenia wygldu rozwaanej tajemnicy, poniewa ywo odtworzonego obrazu tak dalece pochania ich wyobrani, e staje si dla nich studni roztargnie na ca godzin modlitwy. Drugim rdem roztargnie jest panujca w nas namitno. Wszelkie myli i obrazy, pozostajce w pewnym z ni zwizku, zaraaj si jej uporczywoci oraz samowadczymi zapdami. Ich zwizek z gwn wad staje si jakby powikszajc soczewk, ktra nadaje tym przedmiotom wielk si sugestii, tak e trudno si z nich otrzsn. A poniewa podczas modlitwy si rzeczy wszystkie inne przedmioty usuwaj si w cie, przeto namitno panujca

znajduje stosunkowo wiksze pole do dziaania i tym nieodparciej narzuca myli swe twarde okowy. Trzecim rdem roztargnie bywa tzw. ingenium vagum wrodzona skonno do rozpraszania si na rne przedmioty, poczona z niechci do rzeczy wewntrznych. Jest ona przeciwiestwem umysu skupionego. Brak jej powagi i statecznoci. Stanowi ona pewn wad ustrojow umysu, analogiczn do niestatecznoci woli. Goni za nowociami i zmianami, za rozgosem i poklaskiem, lubi zawsze si spieszy i mie duo do roboty, by mc si ali na nawa zaj. Podobnie jak inne ustrojowe wady, nastrcza mnstwo sposobnoci do upadkw, jakkolwiek sama, bdc wrodzon, nie jest jeszcze grzechem. Mwic o duchu ludzkim, powoywaem si na Scaramellego, aby wykaza, e zdarza si pewnego rodzaju usposobienie gboko melancholiczne, ktre posiada zdolno skupienia si na jakim przedmiocie w takim stopniu, i mona by je wzi za dar nadprzyrodzony kontemplacji. Ot ingenium vagum stanowi zjawisko wrcz odwrotne; podobnie te jak tamtemu daleko jest do zasugi, tak rwnie to wolne jest od winy. Czwart wreszcie kopalni roztargnie w zakresie ludzkich saboci moe by niezrczno kierownictwa duchownego. Kierownicy, ktrzy raczej wlok penitentw swymi wasnymi drogami, anieli nimi kieruj po drogach im waciwych, musz si sta koniecznie przyczyn ich cigych roztargnie, gdy wtaczaj ich dusze w stan nierzeczywisty i wymuszony, zamiast prowadzi ich drog natchnie Ducha witego. Wskutek tego staj si one rozgorczkowane, bojaliwe, uparte, to znowu skonne do alw i dziwactw, raz zamknite w sobie, raz gadatliwe, dopki po niewielu latach takiego prowadzenia nie rozstan si cakowicie z deniem do doskonaoci. Modlitwa tych osb skada si w dwch trzecich z roztargnie, jedn trzeci za wypeniaj zuchwae narzekania przed Bogiem na roztargnienia. Inni kierownicy sumie maj swoje ulubione metody modlenia si i nalegaj na penitentw, by wszyscy tak si modlili, jak oni to czyni. Nikomu nie wolno stosowa niszej metody, albowiem doskonao wymaga wedug ich zdania takiego wanie stopnia modlitwy. Ale te nikomu nie wolno posugiwa si wysz metod, pitnuj to jako zudzenie. Tego rodzaju kierownik spoglda z gry na swoje stadko, jako stojce na niszym stopniu, anieli on, znajdujcy si na wyynach, skd im daje znaki. Na myl mu nawet nie przyjdzie, e naleaoby w gr spogldn i ledzi nieraz olnionymi oczyma i z zadart gow podniebne szlaki swoich penitentw. Wszyscy, ktrzy si ponad niego wzbili, to owce zbkane. Wypuszcza na nich swoje psy owczarskie i zmusza je do zstpienia w d, chociaby z naraeniem ycia. Inni bior Scaramellego lub inne dzieo podobne i prowadz swych penitentw przez dwanacie czy pitnacie stopni modlitwy, jak gdyby to bya jaka ksika kucharska czy chirurgiczny podrcznik, opisujcy kady zabieg z osobna. Mogliby nam okreli czyj postp w modlitwie z tak sam atwoci, z jak wskazuje si palcem na mapie odlego, ktra kogo dzieli jeszcze od pewnego miejsca. Wskutek tej ciasnej pedanterii, roztargnienia, jak wilki, szarpi podczas modlitwy biednych penitentw. Zmusza si do stanu modlitwy, w ktrym Bg nie chce nas mie,

znaczy wprawia si w stan jakiego zwichnicia duchowego, gdzie kade pooenie staje si uciliwe, a wszelkie skupienie niemoliwoci. Tak wygldaoby to poczwrne rdo naszych roztargnie, jakim jest nasza niezawiniona sabo ludzka. Po pite wreszcie, takim rdem moe by wasna nasza wina. Zawinionymi s wszystkie te roztargnienia, ktre sobie jasno uwiadamialimy i na ktre godzilimy si dobrowolnie. Winnymi staj si one w ten sam sposb, w jaki pokusa staje si grzechem, przez uwiadomienie i przyzwolenie. Oprcz nich jednak istniej roztargnienia, pochodzce bezporednio od nas, ktre s zawsze zawinione. Pochodz one bd od ciaa, bd od umysu naszego. W pierwszym wypadku zacigamy win, kiedy zaniedbujemy wiczenia si w pewnych umartwieniach, cho moglimy przewidywa, e to niedbalstwo sprowadzi na nas roztargnienia. Brak wic uszanowania w postawie podczas modlitwy, czsta zmiana uoenia ciaa oraz wszelki niedostatek zewntrznej skromnoci i powagi daje pocztek roztargnieniom zawinionym. rodki zaradcze przeciw tego rodzaju roztargnieniom polegaj na usuniciu ich przyczyny. W drugim wypadku, kiedy bogat kopalni pewnych roztargnie staje si nasz umys, znowu musimy win tego zoy nie na kogo innego, jeno na siebie. Mymy to bowiem pucili wodze naszym mylom, my rozbroilimy swego ducha i wydalimy go bezbronnego na pastw roztargnie. Wrd wielu naszych przewinie jest siedem szczeglnych, ktre nie tylko porednio, ale i bezporednio id na rk roztargnieniom. Pierwszym z nich jest lekcewaenie drobnych grzeszkw, ktre na ksztat malutkich muszek w maci aptecznej, mimo swej niepozornoci, psuj i zakaaj czysto intencji wszelkich naszych czynw. One rozpraszaj umys, wtrcaj go w ten lub w rodzaj duchowego lenistwa, sprawy nadprzyrodzone przesaniaj jak mg, wreszcie osabiaj moc aski na kadym kroku. Drugim przewinieniem jest ozibo, o ktrej pomwi jeszcze w nastpnym rozdziale. Trzecim ciekawo, zwaszcza za gd nowinek, wyraajcy si bd to w nasuchiwaniu wieci z szerokiego wiata politycznego, bd w zbieraniu plotek o sowach, czynach i dolegliwociach naszych bliskich, bd w zamiowaniu do pisania i otrzymywania listw, bd te wreszcie w maostkowym oddaniu si wycznie mioci i yciu domowemu. To wszystko wyciska z nas potem swoj zapat w postaci roztargnie a do ostatniego szelka z natarczywoci, przy ktrej blednie chciwo Shylocka. Czwartym przewinieniem, ktre si pniej mci roztargnieniami, jest przystpowanie do modlitwy bez naleytego przygotowania. Stajemy w obecnoci Boga i odchodzimy z niej bez zoenia czci czy pokonu czy jakiegokolwiek ceremoniau, przyjtego w Jego niebieskim dworze. Z nikim moe tak prostacko nie postpujemy, jak z Niepojtym Bogiem, a prostactwo to wyklucza z gry wszelk zayo. Std rodz si roztargnienia, ktre nie miayby miejsca w atmosferze witej zayoci z Bogiem. Pitym naszym przewinieniem jest niedostateczna stra zmysw, a to nie tylko podczas modlitwy, lecz i poza ni. Poniewa roztargnienia s saboci naszej natury, przeto nie osigniemy, nie mwi ju, uwolnienia si od nich ale bodaj

panowania nad nimi, dopki si nie zdobdziemy na jak ofiar ze swej strony. Kto swobodnie patrzy na wszystko i sucha wszystkiego, co mu si ywnie podoba, chociaby i bez grzechu to si dzia mogo, ten musi na mocy dziaania samych praw przyrodzonych ponosi skutki tego postpowania. Zarwno sposb, jak i stopie czuwania nad naszymi zmysami, mog by rne, zalenie od rozmaitych okolicznoci, dopki jednak na ten odpowiedni sposb i stopie si nie zdobdziemy, dopty bdziemy bezsilni wobec naszych roztargnie. Szste przewinienie z naszej strony polega na zaniedbaniu zwyczaju modlitw strzelistych, ktre na ksztat jakich niebieskich roztargnie odwracaj nasze myli od ziemi ku Bogu, mieszajc owo spokojne posiadanie, ktre wiat chciaby nad nami roztoczy. Akty strzeliste dziaaj dla Boga to, co czyni roztargnienia przeciwko Bogu. Ich osobliwym przywilejem jest zwycianie roztargnie. Nie ma nad nie lepszego sposobu zapanowania nad rozproszeniem. Sidm i ostatni zawinion przyczyn roztargnie bywa niedostateczne zwracanie uwagi na rdo, z ktrego scz si w nasz umys niedostrzegalne wycieki roztargnie oraz brak potrzebnego umartwienia si w tym kierunku. Obowizek ten, mimo caej swojej oczywistoci, bywa pospolicie zaniedbywany. Roztargnienia bywaj czsto dla ludzi tym, czym dla prostakw zjawiska przyrody. Niczego im nie mwi. Nie ucz niczego. Oni nie zapytuj, jak lub dlaczego to i owo si dzieje. Zadowalaj si samym faktem. Podobnie bywa z roztargnieniami: Mniejsza o to, skd one pochodz, rzecz gwna umie sobie z nimi poradzi. Oczywista, ale eby ten cel gwny osign, eby zapisa lekarstwo, trzeba pierwej postawi diagnoz co do rda dolegliwoci. Jeeli pync statkiem modlitwy przez morze roztargnie, czujemy, e nasza wyobrania nacieka roztargnieniami, dobrze jest bra si do pomp, ale przede wszystkim naley wyszuka szczelin, przez ktr w niepodany ywio przecieka. Zwracanie uwagi na owe siedem bdw doprowadzi z czasem do pewnego tylko opanowania naszych roztargnie; ale poza to nie potrafimy posun si dalej, dopki cay nasz poziom duchowy nie stanie si wyszy i bardziej nadprzyrodzony. Niemono cakowitego wyswobodzenia si od roztargnie jest jednym z istotnych i nieuleczalnych brakw stanu postpujcych, jeli go porwnamy ze stanem ju doskonaych. Podobnie, jak znowu pocztkujcy maj swoje wady istotne i nieuleczalne, ktre znikaj stopniowo u postpujcych. Wszystko, cokolwiek pomaga do oczyszczenia intencji, przyczynia si take do ujarzmienia roztargnie. Co jednak gboko naley sobie wbi w pami, to e chwila modlitwy nie jest czasem stosownym do waciwej walki z roztargnieniami. Jeeli nasz walk a do tej chwili odoymy, wwczas samo nawet zwycistwo bdzie do melancholijne, albowiem bdzie okupione utrat godziny modlitwy. Ile to osb ali si na swoje roztargnienia i z pewnego rodzaju trwog oczekuje pory modlitwy z powodu onej duchowej udrki, ktra jej towarzyszy; a jednak jak niewielu stara si swoim yciem i swymi modlitwami uniemoliwia nawroty tych samych roztargnie! Powiedziaem ju i jeszcze raz powtarzam, e jeli kto take poza czasem modlitwy nie stara si zapobiega rdom roztargnie, to jego modlitwa musi koniecznie od nich ucierpie. Uprztajc bowiem

podczas niej serce z innych rzeczy, mimo woli dajemy pole roztargnieniom. Nigdy te nie uwolnimy si od roztargnie, ani nawet nie zapanujemy nad nimi, zwalczajc je bezporednio: nasze natarcie winno si zwraca przeciwko przyczynom roztargnie, a walka z nimi musi wypeni cae nasze ycie codzienne. Zadanie to uatwiaj nam szczeglnie dwie praktyki ycia wewntrznego, ktre te rzeczywicie mog stanowi ni przewodni caego ycia. Pierwsz z nich jest rozkad zaj, drug powicenie swej niepodzielnej uwagi coraz to doskonalszemu wykonywaniu codziennych obowizkw. Jeeli chodzi o rozkad zaj, jest to kwestia, ktr naley rozwizywa stosownie do okolicznoci, nie bd te szczegowiej w ni wchodzi. Zaznacz tylko, e odgrywa on w uwiceniu ludzi wieckich t sam rol, co porzdek klasztorny w doskonaoci zakonnej; rola ta niekiedy bywa dodatnia, niekiedy ujemna. Niektre dusze na skutek tego ograniczenia i skrpowania szybciej postpuj w witoci; u innych bywa ono tylko rdem zudze mioci wasnej. Jedni znajduj w nim rodek przeciwko wielu uchybieniom, lub przynajmniej pewne zabezpieczenie. Drudzy zatracaj przez nie wraliwo sumienia, gdy tak dalece odwracaj uwag od rzeczywistych uchybie, a nawet racych niedoskonaoci, przenoszc j na drobiazgowe przestrzeganie rozkadu zaj, e staj si przewraliwieni na niewiele znaczce drobiazgi, a nieczuli na inne wypadki, gdzie chodzi ju wprost o grzech. Tacy potrafi si spowiada z przekroczenia papierowego rozkadu zaj, a zapominaj wspomnie o przykrym obejciu si z sub lub obmawianiu drugich. Ze wszystkich praktyk ycia wewntrznego ta jedna bywa najniemdrzej i najnieroztropniej stosowana; natomiast jeli si j stosuje dobrze, nadzwyczajne przynosi owoce. Wszelako gdy chodzi o osoby wieckie, sdz, e te drobiazgowe rozkady zaj wicej duszom zaszkodziy, anieli pomogy. Natomiast nie ma chyba nikogo, komu by naladowanie Matki Najwitszej w doskonaym wykonywaniu zaj codziennych nie przynioso najwikszych bogosawiestw. Jest to praktyka wprost znakomita i rzadko podlega jakiemu zudzeniu; dziki niej nasza wadza nad roztargnieniami wzrasta w tym samym stopniu, co wytrwao i zrczno w jej stosowaniu. Pisarze duchowni podaj cay szereg sposobw uskuteczniania tej praktyki. Z wielkiej ich liczby wybior kilka ze wzgldu na ich prostot, przejrzysto oraz uduchowienie. W kadej przeto codziennej czynnoci zwaa powinnimy zarwno na stron zewntrzn jak i wewntrzn. Strona zewntrzna jest dla czynnoci tym, czym ciao dla duszy, jest towarzyszem nieodcznym lecz podporzdkowanym. Dopki ta strona zewntrzna nie jest w porzdku, nie ma mowy, powiada Wilhelm z Parya, o doskonaoci wewntrznej. Religijno zewntrzna, zdaniem w. Bonawentury, podsyca pobono wewntrzn. Na ow doskonao zewntrzn skadaj si trzy cnoty: sumienno, punktualno i skromno. Sumienno uczy nas niczego nie zaniedbywa, punktualno z niczym nie zwleka, skromno wykonywa wszystko z wdzikiem i zbudowaniem. Podobnie te doskonao wewntrzna wymaga trzech rzeczy: by czyni

wszystko dla Boga, w obecnoci Boga i przez Jezusa Chrystusa. Czyni wszystko dla Boga, znaczy odnosi wszystko do Niego przez akt intencji. Wiele rzeczy si czyni w intencji zej, na przykad, dla prnej chway. Wskutek takiej intencji czynno staje si za. Wiele te spraw wykonywa si w intencji czysto ludzkiej, np. dla przyjemnoci; przy takiej intencji czynno nie jest zasugujca. Lecz take wielu czynnociom, wielu, niestety, ludzi brak w ogle jakiejkolwiek intencji; przyzwyczajenie, popiech, niedbalstwo marnuj to, co mogo wyj na wiksz chwa Boga! Ile to lat ycia ludzkiego mija bezpodnie wskutek bezmylnego braku intencji; nam si zdawao, e dla tego samego, emy si nie stali li, wszystko byo w porzdku, a teraz nie wypaczemy zami krwawymi powrotu straconych lat! Ilekro zabieramy si do wykonania jakiej wikszej rzeczy dla Boga, starajmy si pierwej skupi w duchu oraz wzbudzi intencj na pocztku, w rodku i na kocu tej wanej czynnoci, ale nie lekcewamy te drobiazgu zwykych zaj codziennych. Przechodz do rzeczy, ktre mogyby da niektrym bezporedni powd do skrupuw, gdybym ich nie poprzedzi kilku wskazwkami, ktre bez przesadnego zagbiania si w sobie samym pozwol nam osdzi, czy dziaamy dla Boga. Pierwsz tak wskazwk jest nastawienie tego rodzaju, e gdyby nas kto nagle zapyta, czy pracujemy dla Boga, bez namysu odpowiedzielibymy: Tak. Drug e nie trapimy si zbytnio sdami ludzkimi o naszych pracach, cho w tym wypadku duo zaley od wrodzonego usposobienia. Trzeci e nie bdc obojtnymi zupenie, przecie jestemy spokojni o swoje powodzenie. Czwart e rwnie starannie pracujemy w ukryciu, jak wobec wiata. Wreszcie pit e bez zazdroci przyczamy si do innych pracownikw i radujemy si ich rwnym lub wikszym powodzeniem w pracy. Pracujemy w obecnoci Boga, speniajc w ten sposb drugi warunek wewntrznej doskonaoci naszych czynw, jeli pamitamy wrd nich na Jego obecno. Ksiki duchowne podaj sze sposobw wiczenia si w tej pamici, z ktrych naley sobie wybra nie wicej ni jeden, ktry najbardziej nam odpowiada. Pierwszy z nich polega na przedstawianiu sobie Boga tak, jak jest w niebie. Drugi na ogldaniu Go w Jego wszechobecnoci. Trzeci na traktowaniu kadego stworzenia tak, jak gdyby Bg by w nim sakramentalnie obecny. Czwarty na myleniu o Nim w wietle czystej wiary. Pity na poszukiwaniu Go raczej wewntrz siebie, anieli na zewntrz, cho i tu i tam si znajduje. Szsty na nieustannym cieniu ku Niemu wskutek miosnego pocigu serca i pewnego instynktu. Przychodzi on wraz z postpem w modlitwie, wczeniej, anielimy si spodziewali, skoro tylko poczniemy si stara suy Bogu dla samej tylko Jego witej mioci. Trzecim warunkiem doskonaoci wewntrznej naszych zwyczajnych uczynkw jest wzgld na Jezusa, gdy istotnie pracujemy, wedle sw mszau, przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Pracowa przez Chrystusa, znaczy dziaa w zalenoci od Niego, podobnie jak On dziaa wszystko w zalenoci od Ojca i od natchnie Ducha witego. Pracowa z Chrystusem znaczy urzeczywistnia te same cnoty co Chrystus, przybiera Jego usposobienia oraz dziaa w tej samej intencji, o ile nam na to pozwala ubstwo

naszych moliwoci. Pracowa w Chrystusie znaczy czy si z Jego pracami i wspofiarowa je z nimi Bogu, by dla mioci Jego raczy je przyj. Tak przedstawia si stara, dobrze wyprbowana metoda doskonalenia zwykych naszych czynnoci, ktra te nie jest tak trudna, jak si na pierwszy rzut oka wydaje. Usiowa walczy z roztargnieniami dopiero podczas modlitwy, znaczyoby tyle, co przemawia do wzburzonego tumu. Co powiedziaem moe nie wszystkich zadowoli. Zawsze to przykro jest pogodzi si z myl o niemoliwoci zupenego strznicia jarzma tak przykrego i tak upokarzajcego. Czy jednak rzeczywisto pozwalaa mi mwi inaczej? Poza duszami naprawd kontemplatywnymi, nikt nie staje si absolutnym panem nad zgiekliwymi hordami roztargnie. Szczliwy i bogosawiony on czowiek, ktry bodaj jako konstytucyjny monarcha zasiad nad nimi i jak konstytucyjny monarcha moe zapobiec kadorazowej szkodzie. 25. Ozibo powrt spis treci

Belecjusz w swym Traktacie o cnocie rzetelnej umieszcza ozibo prawie na samym pocztku ksiki. Zawsze odnosiem wraenie, e wybr miejsca w tym wypadku by mniej logiczny i mniej odpowiadajcy rzeczywistoci ycia duchownego. To bowiem nigdy nie rozpoczyna si od stanu oziboci. Mona u wstpu do ycia duchownego by zimnym, ale nigdy ozibym. Albowiem ozibo kae si domyla osignitych ju wczeniej postpw i wyyn, z ktrych dopiero cigno nas tchrzostwo, wzgld ludzki lub zmczenie. Podobnie jak pewne zjawiska geologiczne, tak i ozibo jest skutkiem zaamania si jakiego wczeniejszego stanu. Kto nigdy nie by gorcy, ten nie moe by oziby. Moe by zimny, przyziemny, nieszlachetny, nikczemny, tchrzliwy, ale nigdy oziby. Dlatego wolaem odoy przedstawienie oziboci a do tego miejsca. Poznawszy bowiem gwne czynniki ycia duchownego, zdoamy najlepiej zrozumie istot oziboci, na ktr przecie skadaj si te same czynniki, jeno w znaczeniu odwrotnym, jako rozkad owych czci skadowych ycia duchownego; tote najodpowiedniejsze dla niej miejsce jest po omwieniu owych czynnikw pozytywnych. Istotnie, kada walka, wszelkie zmczenie, kady spoczynek wraz ze swoimi pomocami, przeszkodami, objawami i okresami rozwojowymi, obraca si midzy dwoma biegunami: oziboci i gorliwoci. Zawsze jestemy mniej lub wicej gorliwi albo ozibli. Dwojaki jest te kres naszej eglugi duchownej: albo ugrzniemy na mielinie, by si roztrzaska u samych stp morskiej latarni, albo przybijemy szczliwie do Boej przystani, by si zakotwiczy bezpiecznie w tej gbokiej zatoce wrd strzelistych szczytw, przegldajcych si w czystych jej wodach. Sterem ycia duchownego, tym niepozornym przedmiotem, ktry kieruje caym okrtem, jest roztropno. Ona to chroni nas od mielizn zdradzieckich, wiedzie przez ciasne przesmyki i przyprowadza zdrowo do przystani. Susznie przeto ostatnie trzy rozdziay moemy powici zapoznaniu si z oziboci, z gorliwoci i z roztropnoci.

Chyba adne zagadnienie ycia duchownego nie ciga na siebie takiej uwagi, jak ozibo, wanie z powodu owej niezwykej odrazy, z jak si Bg do niej odnosi oraz strasznej przestrogi, jak nam rwnoczenie objawi, e nawet zimnota mniej Go obraa anieli ozibo. Kt to wic jest ten, co tak nadmiernym wstrtem Boga przejmuje, e czuje odraz do wasnego stworzenia, ktre krwi swoj odkupi? Zgroza pomyle. To ten, ktry jest cierpliwy, dopki nie ma nic do cierpienia; ktry jest grzeczny, dopki mu nikt nie stanie na drodze; ktry jest pokorny, dopki mu nikt na honor nie nadepnie; ktry chciaby by witym, byle to nic nie kosztowao; ktry pragnie cnoty, lecz bez umartwienia; ktry gotw by dziaa duo, ale nie chce zdobywa gwatem krlestwa niebieskiego. Niestety! Na takim speniaj si sowa Ksicia Apostow: Czas jest, aby si sd rozpocz od domu Boego. A jeli naprzd od nas, ktry koniec tych, co nie wierz Ewangelii Boej? A jeli sprawiedliwy ledwo zbawiony bdzie, niezbony i grzeszny gdzie si oka? (I Piotr 4, 17). Choroby i dolegliwoci ciaa stanowi, jak mona przypuszcza, bezporednie nastpstwa grzechu oraz w wysokim stopniu wyobraaj nieszczcie i ndz grzesznej duszy. Dla oziboci takim odpowiednikiem wrd chorb ciaa jest lepota. Jest ona t lepot, ktra nie jest zdolna pozna siebie sam, ktra nie przypuszczaaby nawet swego istnienia, gdyby nie inni ludzie, ktrzy j lepiej od niej samej zauwaaj. Jest ona olepniciem umysu, ktry niegdy widzia, ale dzi ju nawet tego nie pamita; zapomnia nawet, e cieszy si niegdy wzrokiem. Zazwyczaj przypisuje si takie zalepienie trzem gwnie przyczynom: czstoci grzechw powszednich, staemu rozproszeniu umysu i namitnoci panujcej. Czsto grzechw powszednich w skutkach swych przypomina podr przez pustyni, gdzie powietrze jest pene lotnego piasku. Stae rozproszenie umysu pociga skutki podobne, jak czytanie w blasku sonecznym lub przebywanie w wietle zbyt silnym dla oczu. Namitno panujca jest jakby jaka zewntrzna przemoc, ktra by gwatem zmuszaa nas do zamykania oczu, bymy nie zobaczyli tego, co chciaaby ukry przed nami, skoro za je po dugim niepatrzeniu otworzymy, by samo wiato codzienne nas razio. Bezporednim rwnie skutkiem tej lepoty s trzy nastpstwa. Pierwszym z nich jest znieprawienie sumienia. Jak ciao nie moe si w ciemnociach pewnie naprzd posuwa, tak i sumienie wymaga wiata, jeeli ma utrzyma rwnowag. Skoro za ta wyrocznia naszego ycia stanie si stronnicza, c moe std wynikn, jeli nie bd i zepsucie? Jeli tedy wiato, ktre jest w tobie, ciemnoci jest: jake wielka bdzie sama ciemno? (Mt. 6, 23). Tak wic znieprawia si najpierw sumienie. W miar jak sumienie staje si ciemne, zimne i ostatecznie zdrtwiae, rwnoczenie budz si ze instynkty w rozpadlinach ducha ludzkiego i na ksztat nocnych puchaczy staj si ostrowidzce, ruchliwe, drapiene. Instynkty te z niezwykym mistrzostwem umiej omija wszystko, co mogoby obudzi sumienie. W ich interesie ley trzyma sumienie ludzkie pod chloroformem przez cae ycie. Tu bierze pocztek obawa przed energicznym kierownictwem duchownym. Obawiamy si, e staniemy si zbyt czujni, zbyt skrpowani, zbyt dobrzy.

Roztropno, ale roztropno lepego sumienia wmawia w nas, e ta obawa jest mdroci i przezornoci. Musimy, powiada, by we wszystkim umiarkowani, nawet w mioci Boej. Tote wrd suchania nauk, czytania ksiek i pracy spoecznej taka roztropno usuwa troskliwie wszystko, co mogoby nas bardziej poruszy i zapali. Stara to historia glinianego garnka i elaznego dzbana, ktre razem pyny w d rzeki. Mamy tu do czynienia z drugim nastpstwem tej lepoty, ktre jeszcze bardziej utrudnia wszelkie leczenie. Rzeczywicie, jest cech znamienn oziboci, e wszystko, cokolwiek pod jej wpywem czynimy, zmierza do udaremnienia powrotu do zdrowia. Trzecim nastpstwem oziboci, ktre z dwch poprzednich wynika, jest niegodne przystpowanie do Sakramentw w. Zblianie si do Stou Paskiego na wp sennie, ziewajco, prawie nieprzytomnie oraz odmawianie spowiedzi powszechnej w narkotycznym odrtwieniu, to tylko fizyczny wyraz tej moralnej oziboci, z jak uywamy Sakramentw w. Czsta, a nawet codzienna spowied pociga wwczas skutki dla nas raczej ujemne. Owoc jej streszcza si w tym, e nie pozwala nam pozna caej naszej przewrotnoci. Spowied tygodniowa nie daje nam wwczas mocy zapanowania nad swymi najczstszymi uchybieniami. Wszystko wydaje si nam jak gdyby zakrzepe w bezwadzie, jeeli w ogle nie myl si, przypuszczajc podobny stan w yciu duchownym. Lecz nie! Raczej naleaoby nas porwna do tych lepych, ktrzy niewiadomie zawrcili z drogi, oddalajc si od swego celu. Tylko dziw doprawdy, e ta atwo staczania si w d nie wzbudzia w nas podejrzenia. Niestety! Jestemy lepi i picy zarazem. I wszystko, cokolwiek czynimy, naley ocenia tak, jak dzieo lunatyka. Z powyszego opisu wynika, e stron, ktra nas najbardziej winna zajmowa w zagadnieniu oziboci, jest sprawa oznak, po ktrych moglibymy rozpozna t zdradliw chorob. Oznak takich jest siedem i z chwil, gdy je u siebie spostrzeemy, w jakimkolwiek stopniu liczebnoci czy natenia, mamy powody myle z dreniem, czy te nasz wzrok duchowny nie osab przypadkiem. Pierwsz oznak oziboci jest wielka atwo w zwalnianiu si z wicze duchownych, ktra jest przeciwiestwem gorliwoci. Kady posiada pewn liczb codziennych praktyk pobonych i mao jest dni, w ktrych nie pocigayby one za sob jakich niedogodnoci. Moe by, e wanie te niedogodnoci i ofiara, jak przez nie ponosimy, stanowi ich gwn zalet, zwaszcza gdy roztargnienia obniaj ich warto wewntrzn. Jednak te same niedogodnoci skaniaj nas niekiedy do opuszczenia wicze duchownych lub odkadania ich na pniej z na wp wiadomym przewidywaniem, e ostatecznie zakoczy si to zupenym ich opuszczeniem. Oczywicie, bywaj wypadki, gdzie wchodzi w gr obowizek lub mio bliniego, wobec czego jest rzecz doskonalsz raczej odoy czytanie lub modlitw. Zazwyczaj jednak owe niedogodnoci dotycz nas samych. Posiadajc wadz zwalniania siebie z wicze duchownych, moemy stosowa j albo niechtnie i rzadko, albo czsto i z ochot. Ten ostatni wypadek bywa pierwsz oznak oziboci! Wprawdzie znaczenie jego nie we wszystkich razach jest rozstrzygajce, zawsze jednak jest

bardzo wymowne. W kadym razie, znajdujemy go zawsze w orszaku innych zjawisk, ktre stale towarzysz oziboci. Nie tylko jednak atwo w zwalnianiu si z wicze duchownych bywa oznak oziboci. Tutaj naley wymieni rwnie niedbalstwo w ich odprawianiu. Zdarza si, e sam fakt dopenienia obowizku wicze duchownych wydaje si nam tak wielki, i mniej si ju o to troszczymy, by go dopeni w sposb naleny. Wskutek tego modlitwy nasze wstpuj do nieba w kurzawie grzechw powszednich, a duchy niebieskie zasaniaj oblicza, by nie patrze na nasze spowiedzi i komunie. Trzeci z kolei oznak oziboci jest pewien rozdwik w stosunkach z Bogiem. Jeszcze nie wiemy dokadnie dlaczego, ale czujemy, e co jest w nieporzdku. Rzucamy wokoo niespokojnym okiem, badamy swoje czyny; wszystko na prno. Dusza bada swoje spowiedzi, lecz nic nie znajduje. Wci si jej zdaje, e co tam jeszcze zostao ciemnego, co zaniedbanego, co co powinno by dopenione, a dopenionym nie zostao. C to takiego? Na ogie docieka id komunie, potem rachunki sumienia, rozmylania, czytania duchowne; wre szperanina, by przecie co odkry, co zreformowa. Sypi si popdliwe wyroki, wyraane w formie dwuznacznej. Dusza czuje, e tutaj wa si jej losy. Wietrzy wic braki na kadym kroku. Wszystko to nie prowadzi do celu. Nareszcie, kiedy zmczona, daa ju spokj wszystkiemu, spostrzega przedmiot swych poszukiwa, lecy jak na doni, w miejscu, ktre przetrzsna cztery i pi razy. Skoro wic w swoich stosunkach z Bogiem odczuwamy jaki rozdwik, a jednak nie zdobywamy si na odwane spojrzenie w twarz rzeczywistoci i na systematyczne przeprowadzenie owych poszukiwa, o ktrych wspomniaem, gdy si uchylamy od potrjnego obowizku: odkrycia, ukarania i poprawy swych brakw, wwczas mamy do czynienia z objawem oziboci. Czwarta oznaka oziboci przejawia si w tym, e stale dziaamy bez jakiejkolwiek intencji zej, dobrej czy obojtnej, o ktrych mwilimy w rozdziale poprzednim. Pit jest brak starania o utwierdzenie si w cnocie , ktry stanowi kracowe przeciwiestwo wspomnianego wyej cyzelowania wasnych doskonaoci, podczas gdy prawda, jak przewanie dzieje si w yciu duchownym, znajduje si w rodku. Szsta polega na lekcewaeniu rzeczy drobnych oraz codziennych sposobnoci do dobrego. Objaw ten jest nieuchronnym skutkiem zalepienia. Tylko dlatego pozwalamy sobie na lekcewaenie rzeczy drobnych, poniewa nie widzimy moliwoci pomnoenia przez nie chway Boga i naszego postpu. Sidm wreszcie i ostatni oznak oziboci jest zajmowanie si raczej dobrem, ktremy uczynili, anieli tym, ktremy opucili, raczej wracanie myl w przeszo, anieli wybieganie w przyszo wreszcie skonno raczej do wynoszenia si ponad niszych, anieli do uniania si wobec wyszych od nas. Tego rodzaju postawa sprzyja zarozumiaoci oraz upodobaniu w sobie. T rwnie drog wciska si ozibo do murw klasztornych. Skoro zakonnik pocznie ulega oziboci, natychmiast zamiast mierzy swj postp doskonaoci witych swego zakonu, on woli

porwnywa si ze wieckimi. Wci zlicza swoje ofiary, ktre zoy Bogu i lubuje si w malowaniu ogromu swego powicenia. W tych objawach przeoeni rozpoznaj grone oznaki oziboci. Stan ten mona by uj jednym sowem. Zakonnik tego rodzaju czyni to, czego wedle sw w. Pawa czyni nie powinien. Zdaje si mu, e ju dobieg swego kresu. Bracia, ja nie rozumiem, ibym uchwyci. Lecz zapominajc o tym, co poza mn jest, a do tego, co przede mn wytajc si, bie do kresu, do zakadu wysokiego wezwania Boego w Chrystusie Jezusie (Filip. 3, 13-14). Poznawszy ju grone oznaki oziboci, przejdmy do rozwaenia onej niezwykej odrazy, ktr czuje Bg do tego stanu duszy. To mwi Amen, wiadek wierny i prawdziwy, ktry jest pocztkiem stworzenia Boego: Znam sprawy twoje, ie nie jest ani zimny, ani gorcy. Bodaj by by zimny, albo gorcy. Ale ie letni, i ani zimny, ani gorcy, poczn ci wyrzuca z ust moich (Apok. 3, 14-16). Ustp ten nie posiada rwnego sobie w caym Pimie w. Bg nie tylko woli zimnot, ale odrzuca ozibo. Ona wywouje u Tego, ktry jest Wiekuist Mioci, odraz. Nawet mio Serca Jezusowego, jedynego schronienia naszego, nie moe jej cierpie. Wstrt, jaki budzi, przemaga wszystko nawet miosierdzie Odkupiciela nie moe go stumi, czy bodaj zagodzi. Sposb, w jaki si ten wstrt wyrazi, jest tak przeraajcy, e nigdy nie omielilibymy si go woy w usta Najwyszego. Jaka wstrzsajca prawda zamyka si w tych strasznych sowach! Bg nieskoczenie sprawiedliwy nie moe w swej nienawici posuwa si dalej, ni sama rzecz tego wymaga. To nie zgadzaoby si z Jego doskonaoci. Co wicej, jest On zarazem nieskoczenie miosierny, a Jego kary za grzechy s miarkowane nieskoczon askawoci. Jeli tedy kara tak straszna, jaki musi by sam grzech? Czemu jednak przypisa t wielk odraz Boga wzgldem oziboci? Sprbujmy wskaza przyczyny. Oto, czowiek oziby wiadomie i dobrowolnie przenosi stworzenie ponad Boga. Handluje Bogiem i pozbywa si Go za ndzn zapat. A poniewa dusza oziba nie zdradza si ze swoj przewrotnoci, przeciwnie, oddaje Mu pozornie sw cze i swoje suby, udaje przyja i pragnie uchodzi w oczach wiata za przyjacik Boga, przeto dopuszcza si jednoczenie dwch podoci: obudy i zdrady. Std rani szczeglnie chwa Boga przez rozsiewanie zgorszenia. Honor Boga piastuje w swych rkach, lc Go i poniewierajc bezczelnie. Bezczeci ask przez obojtno, z jak jej naduywa. Wycignwszy po ni rk, jako po rzecz sobie nalen, czyni z niej zy uytek, podobnie jak czowiek, ktry na co innego obraca powierzone sobie pienidze, anieli pragn waciciel. Wyzyskujc cynicznie dobro Bo, pozwala sobie wobec Majestatu Boga na rzeczy wprost straszne. Tymczasem bezpieczniej byoby raczej igra z piorunem, anieli uprawia sobie sport z Boskiej wyrozumiaoci. I to wszystko czyni ze wiadomoci, zdawszy sobie spraw z tego, czym jest Bg, a czym zo. C wic dziwnego, e wzburza si caa istota Boga i rozgorycza si samo Najsodsze Serce Jezusa! Jeszcze kilka sw o rodkach zaradczych i opucimy ten nienawistny przedmiot. O lekarstwo w tym wypadku jest niezmiernie trudno; w. Bernard w

ogle niemal rozpacza o moliwoci uleczenia oziboci. Wszelako podtrzymuj swe pierwotne twierdzenie, e w yciu duchownym nie ma nic nieuleczalnego, jakkolwiek niejedna rzecz tak si rzeczywicie wydaje. I aden Doktor, aden Ojciec Kocioa, aden wity, wyjwszy samego tylko Ojca witego, mnie o tym nie przekona. Skoro za chodzi o w. Bernarda, to powiem tylko, e wyleczenie z oziboci, istotnie, jest niezmiernie trudne, poniewa to stwierdzaj wszyscy wici, poniewa zo wciska si niepostrzeenie, poniewa samo nawet dobro ze zem si miesza, poniewa zlekcewaenie rad ewangelicznych naraa na utrat aski, potrzebnej do zachowania przykaza, poniewa, wreszcie, dla dusz niektrych jak uczy w. Teresa doskonao jest koniecznym warunkiem zbawienia. Jake sabymi okazuj si wszelkie rodki wobec takiego za! Pierwszy z nich polega na oywianiu swej wiary przez rozwaanie prawd wiecznych, by duch nasz przej si ich niesychan doniosoci i niewymown gbi. Drugi wymaga, bymy ograniczali swe przedsiwzicia. To si na nic nie przyda. Wszyscy dzi przecieni. Ale my nie zbawimy dusz wasnych, jeli nie zredukujemy swych zaj. C na to poradzi? Biedna duszo! S w yciu wzy, ktrych rozplta niepodobna; trzeba je przeci i pozostawi swemu losowi. Jeeli dwigasz wicej, anieli moesz podoa, nie bj si uly swym barkom. Miej wiar w sercu, a Bg zaradzi potrzebom i nie obaczysz ich wicej. Trzecim rodkiem jest praktyka milczenia, nie tego dziwacznego i obraajcego, lecz stosownego naszemu stanowi ycia. Czwarty zaley na wytrwaoci w naszych wiczeniach duchownych, mimo oschoci i roztargnienia. Pity bardziej szczeglny polega na stosowaniu umartwienia zewntrznego, nie zaraz wewntrznego. Na umartwienie wewntrzne przyjdzie kolej. Potrzeb chwili jest ujarzmienie ciaa. Jeli tego zaniedbasz, nie chc ci widzie wicej. Wszak to chinina na twoj gorczk. Niestety! Niestety! W czyme si streszczaj wszystkie te rady, jeli nie w twierdzeniu, e rodkiem najlepszym przeciw oziboci jest nie by ozibym wyrocznia, zaiste, godna ust nadtego lekarza ze starej komedii! Lecz czy nie zawiera w sobie, rzeczywicie, doniosej prawdy? Obawiam si, e choroba oziboci jest zbyt nagminn i e w tej chwili trawi wiele dusz, ktre si tego nawet nie domylaj. Przeto za ask niema, niemal za przepowiedni cudownego uleczenia sobie to poczytajmy, emy sobie uwiadomili swoj ozibo; ale te bdmy przekonani, e zginiemy niechybnie, jeli si nie wemiemy do siebie zaraz po tym strasznym odkryciu. Bdzie z nami tak, jak z owym biedakiem, ktry zasypia w niegu wrd marze przyjemnych by si ju nie obudzi. 26. Gorliwo powrt spis treci Gorliwo jest stanem witych na ziemi, a w pewnym znaczeniu, take bogosawionych mieszkacw nieba; w odpowiednim stopniu winna ona by stanem zwyczajnym wszystkich, ktrzy kochaj si w doskonaoci. W niej kryje si zard witoci oraz moc, dziki ktrej ta wito si rozwija. Ku niej zmierzay wszystkie dotychczasowe rozdziay, dlatego, by unikn

powtarzania, ogranicz si do uwypuklenia jasnego pojcia prawdziwej gorliwoci. Zdaje mi si, e tego najbardziej potrzeba. Bo jake niewielu umiaoby da jasne okrelenie, gdyby ich o ten przedmiot zapyta. Gorliwo, pojta jako stan, wyraa podobiestwo Boe. Jest tak samo spokojna, jak Bg. Umiarkowana, jak Bg. Ukryta, jak Bg, przez sam sw wznioso. Jak Bg, milczca. Pochwaami si nie karmi, ani ich nie poda. Myli dugo, zanim przystpi do czynu, zdajc w tym za wzorem, ktry Bg raczy tylko dla naszego przykadu zostawi. Nie kopocze si o wyniki, co jest jednym z dziww Boych; wreszcie, bdc pen ognia, waciwego Bogu, trawi po cichu wszelkie przeszkody, wykazujc niepoyt sw moc. Jeeli chcemy sobie wyrobi jasne pojcie o gorliwoci, musimy si zastanowi, nad kad z wymienionych cech z osobna. W praktycznym yciu duchownym gorliwo dziaa tak, jak mona byo si spodziewa z powyszego opisu. Nie zna kaprysw, ni skokw. Nie goni za nowociami. Nigdy nie wrze tak, by wrztkiem wychlustywa na ogie, to jest, nieroztropnoci gasi Ducha witego. Nie rwie si do czynw bohaterskich, cho umie wietnie wyzyska wszystkie nadarzajce si sposobnoci. Gorliwo jest sta si yciow duszy, po cichu prc wci naprzd z nieugit potg. Wytrwao w rzeczach najpospolitszych i cige ich oywianie niesabnc uwag, to jej rozkosz oraz niechybny dowd jej obecnoci i siy. Jak pena uroku osoba, czy si porusza, czy zatrzymuje, czy trwa w spokoju, wszystko czyni z wdzikiem, tak czysta mio jest wdzikiem gorliwoci. Jej punktualno wyglda naturalnie, jakby nie bya narzucona z zewntrz. Niczego nie zaniedba, niczego nie przynagla, z niczym nie zwczy. Umie nadrobi czas stracony bez niepotrzebnego popiechu, bez skracania, przesuwania czy staczania swych obowizkw. Jej postpowanie jest zwierciadem, w ktrego nieskazitelnym krysztale przeglda si zawsze wieczno, niebo i podobiestwo Boe, bez jakiegokolwiek zaamania wrd codziennego ycia, zachwycajco, jak w czarodziejskiej bani i porywajco, jak w starych dziejach apostolskich. Jest umiechnita pogodnie i sodko, jak anio. Umie si gniewa, lecz piknie, bosko, ujmujco. Jednak nie umie chowa urazy, gdy zalewajcy j pokj wewntrzny czyni to niemoliwym. Daleki od niej ponury smutek, gdy wiatem i ciepem jest z przyrodzenia. Jest sodycz dla smaku, jasnoci dla oka, jest cudn harmoni dwikw i rajskich woni. Nie zapowietrzy jej grzech, podobnie jak pomie ognistego pieca nie tkn odziey trzech modziecw. Jest to jedyna rzecz na wiecie, ktra przedstawia naleny stosunek midzy swym postpowaniem a prawami Boga do duszy. Std pynie jej pikno surowa, pierwotna. Jest ona szacownym zabytkiem z chrzecijaskich pustelni, redniowiecznych klasztorw i z paacw, ktrych wadcy nosili ostre wosiennice pod gronostajami. Gorliwo ta jest tak pikna i boska, e chciaoby si na kolanach j wielbi, gdyby nie przestroga Anioa: Patrz, eby tego nie czyni, wspsug twoim jestem, i braci twoich majcych wiadectwo Chrystusowe (Apok. 19, 10). Jakie s owoce tej gorliwoci? Ani oko nie widziao, ani ucho nie

syszao, ani w serce czowiecze nie wstpio... (I Kor. 2, 9). Wspaniaoci nieba, bogactwa nieprzebranych skarbw Prawicy Najwyszego, to zote owoce wiekuistej jesieni. Na ziemi gorliwo tylko zakwita, lecz kwiaty jej rozkoszniejsze, anieli owoce innych drzew. Ich wo upaja dusz jak wino, uzdrawia jak lekarstwo, ywi jak pokarm. Gorliwo przede wszystkim daje nam odwag i moc pjcia nawet wbrew naturze oraz podjcia walki, ktra wedle praw przyrodzonych, winna by si zakoczy nasz klsk. Tak wic upodabnia nas do najdroszego Zbawiciela podczas Mki, ktry w sposb nadprzyrodzony wzmacnia si do cierpienia i cudownie podtrzymywa swoje ycie w tym celu, aby wicej miowa i wicej cierpie. Wypi do dna wiele kielichw rnej goryczy, chocia kady z nich oddzielnie mg Go naturalnie o mier przyprawi. Gorliwo utwierdza w nas nieufno ku sobie samym, gdy otwiera nam oczy na to, czym jestemy z aski Boej, a czym z siebie samych. Umartwienie, w kielich tak gorzki dla dusz ozibych i ospaych, dla niej jest dobrodziejstwem i potrzeb. Ono jest dla niej klap bezpieczestwa, przez ktr wypuszcza nadmiar ognia, ktryby mg przepali nasze owoce, majce dopiero dojrzewa. wity Franciszek Salezy na ou mierci zamkn swoj pen dowiadczenia, gbi, piknoci i ognia nauk w sowach: "Niczego si nie dopraszaj i od niczego si nie wymawiaj". Oto krtkie, moe natchnione, okrelenie gorliwoci. To owa "wita rwnowaga" w. Ignacego, zamieniona w nieustanny i wspaniay stan duszy. Gorliwo nie przebiera, przyjmuje wszystko z rk Boych. Jest to najpodasza strona jej zalet. Jednak, cho dziwnym si to moe wydawa, zna ona tajemnic skojarzenia z t niemal biern spokojnoci na pozr sprzecznych przymiotw: bezporednioci i niepoytej energii. Jest chya jak byskawica. Z bezszelestn szybkoci jastrzbia spada na niw obowizku, by po jego spenieniu wznie si z powrotem na wyyny, tak e oko zdziwione nie moe poj, jak si to sta mogo. Porusza si tak gadko i prawidowo, jak ziemia okoo swej niewidzialnej osi. Tak sprawnie i niezmordowanie przechodzi od pracy do pracy, e chwilki czasu nie straci. Wierz, i dusza gorliwa zapatrzya si w Boga i nawet dziaaniem swoim naladuje zawsze, w ramach wzniosych moliwoci swoich, pene wdziku tajemnice Jego Boskiej Natury. Czy jednak s skay, ktre by groziy gorliwoci rozbiciem? Nie ma; pierwej by musiaa przesta by gorliwoci, albowiem gorliwo prawdziwa dostrzegaby skay widoczne i odgadaby rafy podwodne, gdy nie rozstaje si nigdy z sw map eglarsk. Lecz oprcz niej zdarza si gorliwo faszywa, ktra wci si nadziewa na skay i tym si zdradza. Ma ona pikne pozory i udaje dobrego eglarza, lecz skoro tylko pochwyci wiatr dogodny w swe ptna, wnet sdzi drugich w myli i w sowach, nicuje ich pobudki, przygania ich umiejtnociom eglarskim. Nagle daje si sysze guchy oskot pod wod: to starcie z raf podwodn! Wnet spokojna i czysta to morza, ktra nie wrya adnego nieszczcia, pokrywa si szcztkami roztrzaskanego ycia duchownego. Bywa te inna gorliwo, przypominajca modlitw faryzeusza, ktra polega raczej na

pogardzie drugich, ni na nienawici siebie i mioci Boga. Ten potwr zadomowi si jako w duszach dzisiejszych, cho nic bardziej od niego nie kci si z yciem duchownym. Trzeci rodzaj gorliwoci faszywej polega na zatruciu sabego umysu i skonnej do zarozumiaoci woli jedn lub kilku zasadami ascetycznymi. Wynikiem tego jest odrobina niedowarzonego umartwienia przy nadmiernym popdzie do reformowania rzeczy, osb, miejsc, otoczenia domowego oraz instytucyj publicznych. Czwarty rodzaj takiej pomylonej gorliwoci wyraa si w dziwactwach usposobienia naprawd czynnego, lecz jednostronnego i mao uspoecznionego. Pity wreszcie polega na niestaoci charakteru, ktry wyczerpuje si w niezliczonych pomysach, w pytkiej ruchliwoci i w haaliwej byskotliwoci somianych i kruchych postanowie. Wszystkie te objawy nazywa si czasem rafami, na ktrych zwyka si rozbija gorliwo. Lecz chyba zgodniej z prawd naleaoby je nazwa raczej przedrzenianiem gorliwoci, nie majcym nic wsplnego z jej surowym i nieskazitelnym piknem. Niesusznie bowiem obcia si gorliwo prawdziw tymi zwyrodnieniami oraz zgorszeniem, ktre wywouj. Podszywaj si one pod zasady nieswoje. Stroj si w szaty kradzione i uywaj cudzego nazwiska. W ten sposb zraaj swe otoczenie, podajc w pogard gorliwo prawdziw przez sw natrtno, zmienno i niestateczno. W swoich pogldach, w praktykach, w modlitwach, w umartwieniach wszdzie ulegaj przesadzie. Pdzi je dza rozgosu. Wci maj na ustach wzniose zasady i dostojne frazesy. Lubi odbiega od wszystkiego, co je otacza, bo zgoda im si zda nudn i mao zajmujc. Przedstawiaj wiatu obraz Boga, odartego z piknoci, a jeste co okrutniej sprzeczniejszego z tym, co Bg raczy z siebie objawi? Faszywa gorliwo, bdc tylko namiastk prawdziwej, podobnie jak wikszo innych namiastek, nie oddaje ani jednego rysu ze swego pierwowzoru. Bierze z niej tylko ogie, we wszystkich za innych rysach jest ywym jej zaprzeczeniem. Jake to smutno pomyle, e potem gorliwo prawdziwa, ktra idc odziana w niebieskie zbroice, powana, spokojna, majestatyczna, pogodna, by odbudowywa krlestwo Boe w sercach ludzkich, musi ponosi odpowiedzialno za mieszne i niepoczytalne wybryki dusz tylko na p nawrconych, na p oczyszczonych i nawet nie na p pokornych! Zapowiedziaem, e ogranicz si tylko do uwypuklenia jasnego pojcia prawdziwej gorliwoci. Jeeli przeto odmalowaem jej zwyrodnienia, to tylko dla podkrelenia jej cech istotnych. Pozostaje mi jeszcze zrobi trzy uwagi, ktre nie s pozbawione doniosoci. Przede wszystkim jest do rozpowszechnionym mniemanie, jakoby gorliwo bya przejciowym okresem w naszym rozwoju, czci naszego nowicjatu, pomoc do wyjcia z pewnych trudnoci, ktra ulatnia si, speniwszy swoje zadanie. Kady j rzekomo w swym czasie przechodzi lub przej powinien, podobnie jak dziecko odr czy szkarlatyn; ona za nawiedza jednego po drugim, z mniejszym lub wikszym skutkiem penic swe dzieo. Tak, o ile si nie myl, wyobraa sobie gorliwo niejeden. Przeto musimy ustali jako pierwsz i zasadnicz cech gorliwoci, e nie jest ona

okresem przejciowym, ktryby mija, speniwszy swoje zadanie, ale jest stanem trwaym owszem, trwao stanowi jej czynnik istotny, gdy spord wszystkich stanw naszej uomnej i zmiennej natury, ona wanie najmniej podlega zmianom. Gorliwo, po wtre, jest owocem wyrobienia; dlatego nie naley jej miesza z arliwoci neofity. Ta ostatnia ze swojej istoty bywa przejciowa. Speniwszy swe zadanie, odchodzi. Nie trzeba jednak lekceway owej arliwoci, ktr niekiedy si nazywa pierwsz gorliwoci. Zapa ten pochodzi od Boga i cign na nas tysiczne bogosawiestwa. Moe by on modzieczy, niedowarzony, o braku poczucia rzeczywistoci i duej szczypcie pewnoci siebie. Lecz przy tym wszystkim by to wicher Boy, ktrego lekceway nie pozwala nam ani uszanowanie ani wdziczno. Czego si Bg dotkn, to wite. Nie wolno nam mwi lub myle lekcewaco o tym, co Bg uczyni przewodem swej aski, chociaby to byo najbardziej omroczone nasz niedojrzaoci. Ilu to spord nas ma powd z alem oglda si na te surowe, nieokrzesane pocztki i tskni za ow czystoci intencji i za t prostot szczerej woli suenia Bogu, ktra dzi moe ju nam daleka, a miejsca po niej nie zajo usposobienie doskonalsze! Ta pierwsza arliwo ju po raz drugi nie wraca. Jeeli raz j zmarnowalimy, ju tego nie naprawimy. Nastpstwa tego zaniedbania pjd za nami przez cae ycie, a do ostatniej godziny. arliwo pierwotna jest tym anioem, ktry raz tylko w yciu ku nam zstpuje, aby si oddali bezpowrotnie, chociaby nam nie udzieli swego bogosawiestwa, bomy nie mieli tyle pokory, by go o nie poprosi. Lecz zwyka gorliwo jest czym rnym od arliwoci pierwotnej. Jest ona jakby t gbok radoci, ktrej udziela duszy chrzecijaskiej dojrzao cierpienia, w porwnaniu z beztroskim weselem sonecznej duszy dziecicej. Ma ona za sob dowiadczenie ycia. Zna jego tajemnice. Szaty swe obmya w Krwi Barankowej. Wreszcie, na skutek pewnej przewrotnoci umysu, czowiek rad sobie wyobraa gorliwo jako co stygncego. Znacznie prawdziwszym byoby wyobraanie jej sobie jako ognia wzrastajcego bez przerwy. Istotnie, bowiem znamieniem gorliwoci jest cigy wzrost, ktry a do ostatniej chwili wzmaga si cakiem widocznie cho spokojnie, podobnie jak kamie, leccy do swego orodka z tym wiksz chyoci, im bliej niego si znajduje. wici rozpoznaj niekiedy nadchodzc ostatni swoj godzin po tej gorliwoci, ktra wyczerpywaa ich i zalewaa mioci Bo. Obymy odczuli to samo i my, gdy ciao nasze osabnie, a dolegliwoci si wzmog i cierpienia rozliczne na nas si zwal; obymy z tego wiata odchodzili nie zimni ani letni ani sabiuchno tylko poczeni z Bogiem niteczk aski, przyjtych w ostatniej chwili sakramentw, ale promienni zdrowiem duchownym i mioci oraz wybieleni w tym sodkim czycu ziemskim, ktry nam zastpi w przewleky i ciki i straszny czyciec za grobem. 27. Roztropno powrt spis treci Na zakoczenie mojego dziea poo jeszcze napis na sterze duchownego

okrtu. Opowiada tradycja, e kiedy na zebraniu starych pustelnikw kady z nich wymienia jak cnot, ktr uwaa za najwysz oraz podawa tego powody, wielki w. Antoni przyzna pierwszestwo roztropnoci, gdy ona jest kierowniczk wszystkich cnt pozostaych. Za jej wzr stawiaj w. Jzefa, a pisarze duchowni zgodnie stwierdzaj, e trudno jest przebra miar w jej wychwalaniu. Krtko mona by j okreli jako Mio Nieustajc. Zbyt czsto si zdarza, e najlepszym sposobem okrelenia jakiej rzeczy bywa opis jej przeciwiestwa; rwnie i w tym wypadku, jeli nie w zupenoci, to po wikszej czci, postaram si odmalowa roztropno przykadami nieroztropnoci. Najpierw wic bd mwi o nieroztropnym czynieniu za wiele, potem o czynieniu za mao, wreszcie o sposobie roztropnego wykonywania swoich czynnoci. Jeeli wspominam o czynieniu za wiele, to nie mam na myli nadmiaru pracy dla Boga, lecz wytykam obcianie si ponad miar aski, nam udzielonej, oraz ponad nasze siy. Albowiem dla Boga niczego nie jest za duo, owszem, wszystkiego za mao, ale miara aski jest ograniczona. Bg powouje kadego na pewien stopie doskonaoci, a nie wyej. I chocia nigdy nie dowiemy si, jak wysoki stopie mamy osign przed swoj mierci, to jednak na kadym kroku aska jest nam udzielana w okrelonej mierze, i powinnimy si wystrzega, by nie i dalej, anieli nas aktualna aska prowadzi. aska nie usuwa naszej niemocy ani chwiejnoci. Cho przeto nie naley im ulega, przecie liczy si z nimi wypada i wydziela im miejsce w naszych rachubach wcale nie szczupe. Na przykad, umartwienie jest polem, gdzie czowiek dobrej woli atwo si moe da unie wzgldom czysto przyrodzonym i pj za daleko; ma to zastosowanie zarwno w umartwieniu wewntrznym jak i zewntrznym. Roztropno uczy nas pamita, e umartwienie jest rodkiem, nigdy za celem. Z drugiej jednak strony przestrzega, e zaniedbywanie umartwie jest prawdziwie trucizn dla ycia duchownego. Nikt nie podejmuje czego dla Boga by si potem od tego odwraca z powodu trudnoci wytrwania, bez cikiej szkody dla duszy. Taki czowiek obiera szkodliwe dla duszy stanowisko. Przy czym nie chodzi tu o to, by nie podejmowa niczego, lecz by podejmowa trzewo, roztropnie, z zastanowieniem. Roztropno uchroni umartwienie przed najlejsz skaz chci wyrniania si. Ona sprawi, e mio ku blinim bdzie braa gr nad dz zaparcia si siebie i umartwienia. Ona udzieli pierwszestwa przed umartwieniami owym obowizkom stanu, ktre nazwaem smym sakramentem. Wreszcie skoro si okae, e jakie umartwienie wpywa szkodliwie na nasze usposobienie, e czyni nas twardymi i opryskliwymi dla drugich, roztropno nakae nam po krtkim dowiadczeniu rozsta si raczej z owym umartwieniem, anieli z panowaniem nad sob. W naszych modlitwach i wiczeniach duchownych roztropno zaprowadzi ad i umiarkowanie, stosownie do naszego stanu. Nie dopuci do jakiejkolwiek apczywoci czy trwoliwoci. Potpi wszelki niezrwnowaony zamiar, nawet gdy bdzie chodzio o cnot oraz pooy kres chciwemu podaniu darw duchownych. Wytrci z rk naszych ksiki zbyt dla nas wysokie, budzce w

nas skrupuy i niepokj. Szczegln uwag zwrci na nasze powoanie, gdy wybr stanu, w ktrym by si nie miao wytrwa, stanowi niemal zwichnicie ycia. Pouczywszy nas o tym wszystkim, roztropno dorzuci, e wszystko za tym przemawia, i albo poddamy si kierownictwu w yciu duchownym, albo przyjdzie nam z doskonaoci da sobie spokj, oraz poprzesta na mniej wzniosych drogach i na skromniejszych zamierzeniach. Drugim biegunem nieroztropnoci jest czyni za mao, za mao dla Boga, za mao w stosunku do aski nam udzielonej. Zdaje si ludziom niekiedy, e w swoim yciu duchownym osignli ju wszystko, czego pragnli, e wznieli si ju na taki poziom, e ju wyej si wspina nie trzeba. Zapominaj, e Bg jest ich panem, a nie oni i e obowizkiem ich jest dy za natchnieniem aski, gdziekolwiek ich poprowadzi. Poza tym, jeli mona mwi o staych poziomach w yciu duchownym, to stosunkowo rzadko. Po najwikszej bowiem czci wszystko w yciu duchownym polega na wznoszeniu si lub na obnianiu, na zdaniu naprzd lub na cofaniu si wstecz. Gdzie nie ma starania o pierwsze miejsce, tam zazwyczaj opada si na ostatnie. Cae wic zagadnienie streszcza si w tym, czego chce Bg, a nie czego my. Jaka bowiem nieroztropno moe by wiksza, anieli chcie si wyama spod woli Boga lub swoj wol Bogu narzuca? Jednak ludzie wiatowi nie lubi tego sucha. Ochotniej suchaliby gosu rozwagi, powcigajcej tych, ktrzy id za daleko. Chtnie zostaliby zwolennikami w. Antoniego w wynoszeniu roztropnoci nade wszystko. Ale gniewa ich ta roztropno, skoro pocznie strofowa opieszaych. Doprawdy, nic dziwnego, e sztuka chrzecijaska przedstawia w. Antoniego w towarzystwie wieprza. Pouczajcy to obraz cho nie elegancki. Tacy rozumiej nieroztropno, ktra polega na nierozwanej hojnoci wobec Boga, ale nie uznaj, ani nie chc zrozumie nieroztropnoci, polegajcej na sprzecznym z wol Boga skpstwie duchowym wobec Boga. W ich sowniku roztropno oznacza wygod i sprytne omijanie Boga, gdy Jego dania poczn by niewygodne dla wiata. Ludzie tego pokroju bywaj nieczuli na Boe natchnienia, przeczuwaj w nich wysze wezwanie, a jednak zamykaj przed nimi serca, nie chc ich zna, gdy obawiaj si, e Bg czego od nich zada. Samo wykrycie tego postpowania stwierdza jego wszechstronn nieroztropno. Obraa ono Boga nie tylko sw nieszlachetnoci, ale te brakiem uszanowania; naraa nas nawet na niebezpieczestwo zbawienia, gdy pobudza Boga do odebrania nam ask, potrzebnych w naszym wypadku do wytrwania, ktrych bynajmniej nie jest obowizany nam udzieli. Innym wyrazem tej nieroztropnoci jest oparcie swego postpowania na zasadach, ktre uwaalimy za bezpieczne, i upieranie si przy nich, cho obecnie widzimy ju, e nie s one najlepsze, oraz czujemy, e Bg nas zachca do wzniolejszego sposobu postpowania. W tym bowiem wypadku obrane przez nas zasady, cho istotnie mogy by kiedy bezpieczne, obecnie bezpiecznymi ju nie s. Staj si nierozwane, samowolne, lekkomylne, a niekiedy wprost graniczce z oziboci. Tak, niekiedy w poyciu towarzyskim okazujemy dziwn ustpliwo, nie dla mioci bliniego lecz dla wasnego

spokoju, nie ujmujc si za Bogiem, byle nie narazi si wiatu. Nasze wzniose zasady gdzie si ulatniaj, pozostawiajc Boga zamiast okupu w rku nieprzyjaci. Czasem docza si krok nastpny. Niepostrzeenie, tak niepostrzeenie, e obrazilibymy si, gdyby nam kto to zarzuci, dochodzi do tego, e gwn nasz regu staje si wasna wygoda i dobre mniemanie u ludzi, zamiast woli Boga i zasad Ewangelii. Na tej pochyoci trudno si zatrzyma, wic staczamy si niej. Poczyna jtrzy nas, miesza i drczy widok poboniejszych. Oznacza to zapadanie si nie ju w ozibo, ale jeszcze gbiej. Na og dusze ostyge s nieroztropne. Nie mog zrozumie, e opieszao w subie Boga nie jest roztropnoci. Opieszao wobec Boga! Jak gdyby On nam wskazywa z drog! Jake nieprzezorn jest ta przezorno, jak nieroztropn taka roztropno! Wszystko to zdradza brak ostronoci, umiarkowania i rozwanej, przewidujcej, przezornej roztropnoci. A to dla trzech ostatecznie przyczyn: Oto, w ten sposb niczego nie zyskujemy. Niezawodnie tracimy duo i naraamy si na utrat wszystkiego. Na jakie bowiem niebezpieczestwo wystawia nas to faszywe ubezpieczanie si! A jake zgubne jest to umiarkowanie, ktre nas zatrzymuje niedaleko od miejsca, gdzie nas wanie czeka Bg! W kocu, musimy par sw powiedzie o miejscu, nalenym roztropnoci wrd naszych zaj. Oglnie mwic, w roztropnoci da si wyrni posuszestwo oraz niedowierzanie swoim pogldom i zaparcie si wasnej woli. Pewien wybitny pisarz duchowny, cigajc do jednej dwie cnoty, mwi o roztropnoci w ten sposb, jak gdyby ona stanowia jedn z funkcyj posuszestwa. Jednak wszedszy bliej w szczegy, roztropno w postpowaniu zawiera pi przymiotw, ktre postaram si, dla atwiejszego zapamitania, uj moliwie najzwilej. Roztropno poprzedza wszystko modlitw, dziaa powoli, rozwaa natchnienia i radzi si dowiadczonych. Roztropno nie czyni naraz wiele, liczy si z siami, trwa w przedsiwziciu, zastanawia si, zanim si czego nowego podejmie, nie bawi si w proroctwa. Roztropno wykonywa sw prac troskliwie, zwaa na wszystkie okolicznoci dziaania, nigdy nie psuje tego, co zdziaaa. Roztropno szlachetnie przykada si do pracy, dba o ducha wewntrznego, o czysto pobudek i o pami na obecno Boga. Roztropno zawsze pracuje ostatecznie dla Boga, w tym bowiem widzi gwne zadanie czowieka i jedyne wielkie dzieo jego. Doceniajc za donioso tego dziea, i zdajc sobie spraw z jego trudnoci, nie tylko ywi nadziej, ale jest pewna jego wynikw. Co wic nie jest roztropnoci, lecz poch nieroztropnoci? To lk przed Bogiem i doskonaoci, a natomiast ch podobania si wiatu, to trzymanie si miary przecitnej, niby zotego rodka, podobajcego si wszystkim, a obawa powierzenia si Bogu bez zastrzee, to strach przed entuzjazmem, by si nim nie zarazi, a przyjcie zasady, by na wszelki wypadek raczej dawa Bogu mniej, ni wicej, jak Mu si naley.

Spojrzyjmy teraz na pikne zaprzeczenie tej nieroztropnoci w yciu witego Jzefa. Jak ciko by dowiadczany i miotany najprzykrzejszymi wtpliwociami, wrd dziww i zjaw, jak gdyby obliczonych na ukazanie niepodobiestw aski i zawioci nieziemskich drg Boych; jake mimo to spokojny, jake ulegy, jak zdany na Boga, jak uduchowiony i oczekujcy nadejcia aski i wiata, jak dziecico posuszny im, skoro si zjawi! A jaki koniec tego? Na ksztat w. Jana, lecz przed nim, odpocz na Sercu Jezusowym w ostatniej ycia godzinie, mioci wieczc swoj roztropno! Miy Czytelniku! Dla pomnoenia twego postpu w witoci niczego ju wicej nie powiem. Obecnie, kiedy przeczytae t ksik, niechaj Ci Bg pozwoli zapomnie wszystkie moje nauki, a zapamita tylko mdro i postpowanie witych! Lecz westchnij w mioci ku niewyczerpanemu Miosierdziu Najwyszego, abym ja, ktry innym drog wskazuj, sam nie zosta odrzucony.

You might also like