You are on page 1of 139

Zaginiony wiat Agharti

Autor: Alec MacLellan Wydawnictwo AMBER Tytu oryginau: The lost word of Agharti

Spis treci: Prolog 1. Niesamowite doznania pod powierzchni ziemi 2. Legenda Agharti 3. Poszukiwacze zaginionego wiata 4. Przedziwna wyprawa poszukiwacza Ferdynanda Ossendowskiego 5. Poszukiwania miasta Szambala 6. Zagadka podziemnego wiata lorda Lyttona 7. Adolf Hitler i rasa nadludzi 8. Tajemnicze tunele Ameryki Poudniowej 9. Brazylia a ogniwo atlantyjskie 10. Podziemia Nowego Jorku 11. Tajemnica mocy Vril 12. Odnalezienie Shangri-la 13. Pastwo Krla wiata

Mog oto potwierdzi, i wyprowadziem rzecz z kompletnej ciemnoci i doprowadziem do tego, e jest okryta jedynie lekk mgiek; zaszedem wic dalej ni ktokolwiek przede mn. Jogn Aubrey Miscellanies

Prolog
Tunele i labirynty odgryway zawsze tajemnicz rol wrd staroytnych cywilizacji w rejonach, ktre zwie si, by moe niesusznie, starym wiatem Azji, Europy i Afryki. Kt moe powiedzie, co byo znane pradawnym wadcom Peru, a co odziedziczyli oni po owych minionych cywilizacjach, po ktrych nie pozostay dzi nawet nazwy, nie wicej ni mglisty i nierzeczywisty cie? Staroytny przekaz bramiskiego Hindustanu mwi o wielkiej wyspie niezrwnanej piknoci, ktra istniaa w pradawnych czasach porodku bezkresnego morza w Azji rodkowej, na pnoc od obszaru znanego obecnie jako Himalaje. Rasa nephilim, lub inaczej ludzi Zotej Ery, zamieszkiwaa ow wysp, nie byo jednak innego rodzaju komunikacji pomidzy ni a ldem staym, jak tylko za porednictwem tuneli, rozbiegajcych si we wszystkich kierunkach i na wiele mil dugich. Tunele te, jak mwiono, miay ukryte wejcia w starych zrujnowanych miastach Indii takich jak staroytne pozostaoci Elury, Elefanty a take w jaskiniach Adanta w pamie grskim Czandoru. Wrd plemion Mongolii rodkowej nawet dzi jeszcze mona usysze przekazy o tunelach i podziemnych wiatach, nie brzmice wcale bardziej fantastycznie ni wtki, zawarte we wspczesnych powieciach. Jedna taka legenda jeeli to istotnie legenda! twierdzi, i tunele te prowadz do podziemnego wiata, pochodzcego sprzed potopu, a znajdujcego si w ktrym z zaktkw Afganistanu lub w rejonie Hindukuszu. Jest to Shangri-la, miejsce, gdzie nauka i sztuka, nigdy nie zagroone wojnami wiatowymi, rozwijaj si w atmosferze pokoju, pielgnowane przez ras o nieograniczonej wiedzy. Miejsce to ma nawet nazw: Agharti. Legenda dodaje, i labirynt

tuneli i podziemnych przej rozwija si w sie, czc Agharti ze wszystkimi podobnymi podziemnymi wiatami. Lamowie tybetascy zapewniaj nawet, e w Ameryce nie powiedziano jednak, czy w Ameryce Pnocnej, Poudniowej czy rodkowej w bezkresnych podziemnych jaskiniach, dostpnych poprzez tajemne tunele, yj staroytne ludy, ktre unikny w ten sposb skutkw olbrzymiego kataklizmu sprzed tysicy lat. Zarwno w Azji, jak i w Ameryce, uwaa si, i owe fantastyczne i prastare narody, sdzone s przez dobrotliwych wadcw, czy te krlwprzywdcw. Podziemny wiat, jak mwi, jest owietlany dziwn zielonkaw powiat, ktra pozwala rozwija si rolinom oraz umoliwia ludziom ycie zdrowsze i dusze ni wszdzie. (Fragment owiadczenia, zoonego w 1945 roku w Londynie przez Harolda T. Wilkinsa (18911959), badacza, historyka, bdcego jednym z najwikszych wiatowych autorytetw w dziedzinie podziemnych tuneli i korytarzy).

1. Niesamowite doznanie pod powierzchni ziemi


Dzie, ktry mia mi przynie jedno z najdziwniejszych, najbardziej przeraajcych, a zarazem absolutnie fascynujcych dozna w yciu, rozpocz si cakiem zwyczajnie. Przebywaem na wakacjach w okolicy West Riding w hrabstwie Yorkshire. Zatrzymaem si u krewnych w nieciekawym, ale przyjemnym miecie Keighley, w pobliu synnych Moczarw Ilkley. By letni dzie; ogromna poa czystego, bkitnego nieba i silne wiato soneczne czyniy z rozcigajcych si na pnocy acuchw i wzgrz ostro zarysowan paskorzeb. Owe wypukoci terenu ledwie zasuguj na miano gr, s bowiem rozlege i agodne, najwysza za z nich, Great Whernside, ma zaledwie siedemset pi metrw wysokoci. Tamtego ranka wyruszyem oczywicie w kierunku Great Whemside. Wstaem wczenie rano i pojechaem do Grassington, skd zamierzaem powdrowa wzdu przyjemnej doliny rzeki Wharfe. Z moim zamiowaniem do historii staroytnej, nie mgbym wybra lepszego miejsca do rozpoczcia wycieczki, poniewa wanie tutaj, w pobliu miejscowoci Lea Garden, znajduj si pozostaoci wsi z epoki elaza, zamieszkiwanej od okoo 200 r. p.n.e. do okoo 400 r. n.e. Niewielkie koliste kopce i poronite traw konstrukcje kamienne, stanowi milczcy dowd na to, i okolica ta bya w epoce elaza jednym z najgciej zaludnionych rejonw dolinnych, pokazujc zarazem, dlaczego jest ona uwaana za jedn z najbardziej fascynujcych siedzib prehistorycznych w Anglii. Jak pisze Lettice Cooper w ksice Yorkshire West Riding (1950): Grassington byo zawsze metropoli doliny Wharfe. Istniej tu lady prehistorycznej miejscowoci, powstaej jeszcze przed odkryciem przez Rzymian z oowiu, ktre naday okolicy znaczenie i przyniosy jej mieszkacom prac. Grassington i pooone w niszej dolinie Linton s szczeglne bogate w dzikie kwiaty i legendy. Opowiada si tu o okropnym psie-duchu dolin zwanym Barguest, ktrego pojawienie si zwiastowao katastrof, pytkiemu za wgbieniu w skale wapiennej nadano nazw Jaskinia Wrek. Kiedy rozpoczynaem wdrwk, wszystko dookoa mnie tchno spokojem i cisz. I nie wiem z jakiego powodu przychodziy mi wci na myl sowa, przeczytane poprzedniego wieczoru: sowa napisane przez Daniela Defoe o jego wyprawie w okolice West Riding we wczesnych latach osiemnastego wieku. Majc na myli gry Upper Wharfedale, lece teraz przede mn w ciepych promieniach soca, Defoe napisa: S one, a szczeglnie Wzgrze Pingent, bardziej przeraajce ni jakiekolwiek inne gry w Monmouthshire czy Derbyshire. Zerknem na lewo i spojrzaem na paski wierzchoek Wzgrza Pingent, znanego obecnie jako Penyghent, dziwic si, dlaczego widok

ten tak zaniepokoi Daniela Defoe. Wiedziaem, e w jego czasach nie zachwycano si dzikim piknem, lecz ta jego niech wypywaa ze strachu. Nagle po krgosupie przebieg mi dreszcz. Powinienem by sobie wtedy uwiadomi, e jest to znak... Powdrowaem dalej przez Moczary Grassington i ujrzaem pierwsze lady kopalni, ktre po czci przycigny mnie do tej okolicy. Przeczytane przed przyjazdem do Yorkshire ksiki powiedziay mi, e wydobywanie oowiu wzdu doliny Wharfe, odbywao si na przestrzeni wielu wiekw, przy czym kopalnie dziaay raczej opierajc si na systemie szybw i chodnikw, ni tradycyjnych odkrywek, co czynio je do atwo dostpnymi, zarwno dla ciekawskich, jak i dla grnikw. Turyci byli nawet zachcani do odwiedzania kopalni przez ksidza Baily'ego Harkera w jego pionierskim przewodniku pod tytuem Rambies in Upper Wharfedale (Wycieczki po Grnym Wharfedale), wydanym w roku 1869. Polecabym odwiedzajcym podr pod ziemi pisa mimo i zejcie w d moe ich nieco zatrwoy. Dno niektrych szybw osiga si za pomoc drabin, innych za pomoc lin. Kopalnie s ju oczywicie nieczynne od ponad wieku, chocia od czasu do czasu mona natkn si na wytrwa osob, rozgrzebujc pozostawione przez dawnych grnikw hady odpadw w poszukiwaniu kawakw barytu lub rudy oowianej. Moja wdrwka poprowadzia mnie obok wielu takich had; na podstawie poczynionych przez siebie zapiskw, potrafiem zidentyfikowa kopalnie o tak oryginalnych nazwach jak Moss (Mech), Sara, Beaver (Bbr), Turf Pits (Torfowe Doy) i Peru. Wyczuwao si, e krajobraz w niegdy ttni yciem, kiedy grnicy wydobywali tu ow o wartoci tysicy funtw rocznie. Teraz jednak wszystko stao nieruchome i milczce w porannym socu. Gwoli uczciwoci trzeba jednak przyzna, e do doliny Wharfe przycigny mnie nie tylko kopalnie. Moja ciekawo zostaa take rozpalona opowieciami o jaskiniach i prastarych tunelach, w ktre, jak mwiono, obfituje tutejsza okolica. Kilka dni wczeniej zoyem wizyt w Pig Yard Club Museum w pobliskim Settle; ogldajc zbir reliktw tego muzeum mona zrozumie, dlaczego tutejsze jaskinie nazwano vademecum ycia w dawnych czasach. Patrzc na t godn uwagi kolekcj, przypomniaem sobie komentarz G. Bernarda Wooda w jego ksice Secret Britain (Tajemnicza Brytania), stwierdzajcy: kady z nas moe sobie dziki niej uwiadomi fakt, e mieszka w wiecie prawie bezgranicznym, wiecie wci penym tajemnic, z ktrych niejedna opowiedziana jest zaledwie w poowie. Wrd eksponatw jest czaszka wielkiego niedwiedzia skalnego, s dowody istnienia sonia o prostych kach oraz nosoroca skponosego, harpun do poowu ryb, wykonany z rogu jelenia, a take mnstwo ozdb i staroytnych monet wszystko to wydobyte z ziemi w tutejszych jaskiniach. Moje uczucia, gdy patrzyem w zachwycie na owe eksponaty, byy bardzo podobne do uczu pana Wooda, ktry napisa te w swojej ksice: Problemy obecnych czasw szybko zaczyna si dostrzega w odpowiedniej perspektywie, widzc takie oto wiadectwa minionych zagroe, skromnych zaj domowych, a moe nawet domowego szczcia. Nie potrzebowaem adnych dodatkowych bodcw do zbadania doliny Wharfe. Wiedziaem jednak, e cho niektre z jaski i tuneli datoway si z epok mezolitycznej, neolitycznej, brzu i elaza, istniay inne jeszcze, daleko bardziej zagadkowe, daleko bardziej tajemnicze, niemal zupenie nie zbadane. Przypomniao mi si te stwierdzenie niejakiego doktora Bucklanda, ktry bada jaskini Kirkdale w roku 1882, po czym za w swojej ksice Relikty z czasw potopu podj dzieo udowodnienia, i odnalezione przeze pozostaoci naleay do ludzi porwanych przez potop czasw Noego. Wdrwka w gr doliny nie bya owego letniego dnia mczca; wydawao si, e do cienia gry Great Whemside dotarem w jednej chwili. Zdyem ju zauway wiele oznak istnienia kotw erozyjnych, tworzcych rozlegy ukad podziemny w tutejszym wapieniu i przycigajcych co roku coraz wicej badaczy. Mnie jednak bardziej interesoway jaskinie. Znajdowaem si w punkcie pooonym mniej wicej w poowie drogi pomidzy maymi wioskami Kettlewell i Starbotton, gdzie do strome acuchy wzgrz otaczaj dolin, kiedy migno mi wejcie do jaskini, pooone w grnej czci zbocza. Patrzc z miejsca, w ktrym staem, nie mogem nawet by pewien, czy jest to w ogle jaskinia. Chciaem jednak to koniecznie

zbada, zwrciem wic kroki w tym kierunku. Zbliywszy si, stwierdziem, e mam racj, mimo i wejcie do jaskini byo bardzo mae i wskie. Wyjem latark, ktr wziem ze sob, i skierowaem jej promie do rodka niepozornego otworu. Przede mn rozcigaa si tylko ciemno, sycha te byo delikatny plusk wody, kapicej ze sklepienia jaskini. Gdy wkroczyem do wntrza, uderzy mnie cig zimnego powietrza. Wahaem si chwil, zastanawiajc si, czy istotnie warto bada co tak mao obiecujcego. Czy jednak taki jest prawdziwy powd, zapytaem samego siebie, czy te jestem po prostu wystraszony? Wreszcie si zdecydowaem. Przebyem tak dalek drog, eby zobaczy jaskini, wic musz wej do rodka. Podniosem konierz koszuli i zapiem kurtk, potem za podyem za mocnym promieniem latarki. ciany jaskini zdaway si stopniowo obnia, aby w kocu przeksztaci si w niemal regularny tunel. Podoe byo twarde i kamieniste; co jaki czas wchodziem w mae kaue. Cisz przerywa jedynie odgos mojego wasnego oddechu i moich krokw; przede mn wiato latarki odsaniao tunel, opadajcy wci stopniowo w d i prawie pozbawiony zakrtw. Tylko raz odwrciem si, aby spojrze za siebie, lecz ujrzaem jedynie nieprzeniknion ciemno. Musiaem tak i okoo dziesiciu minut, zanim si zatrzymaem. Ani wysoko, ani stopniowy spadek tunelu nie ulegay zmianie; zadaem sobie pytanie, jak dugo jeszcze zamierzam i przed siebie? Prawdopodobnie odnalazem i przemierzaem jeden z dziwnych podziemnych tuneli okolic West Riding. Nie byem badaczem kotw erozyjnych ani speleologiem, c wic mogem osign, idc dalej? Mogem si najwyej znale w niebezpiecznej sytuacji, gdyby co poszo le mylaem niewesoo. Zdrowy rozsdek, a moe take uczucie niepokoju, zwyciyy. Zwrciem latark w odwrotnym kierunku i zamierzaem wanie wyruszy tam, skd przyszedem, gdy nagle co sprawio, e zastygem w bezruchu. Jeszcze raz owietliem przestrze poza sob i ktem oka uchwyciem ulotny poblask daleko w dole tunelu. Najwyraniej ostre wiato mojej latarki czynio go dotychczas niewidocznym. Wytyem wzrok jeszcze bardziej, aby upewni si, e nie jestem w bdzie. Nie, w pewnej odlegoci przede mn wida byo wyranie niky poblask. Zawahaem si. Czy mam zbada, co to takiego, czy te wraca? Stojc w miejscu, odniosem wraenie, e wiato w dole tunelu staje si bardziej intensywne, cho mogo to by zudzenie. Jeszcze raz zaczem si ostronie przemieszcza do przodu, kierujc teraz wiato latarki pod nogi. Przeszedem tak moe pidziesit metrw. Zauwayem, e wiato jest zielonego koloru i zdaje si pulsowa. Nie miaem najmniejszego pojcia, co jest jego rdem. Znowu si zatrzymaem. Potem za wydarzyo si co jeszcze bardziej niezwykego. Pocztkowo mylaem, e sysz swj wasny oddech, wreszcie jednak wyodrbniem cichy pomruk, ktry stopniowo stawa si coraz goniejszy. Zarazem ziemia pod moimi stopami zacza wibrowa, niezwykle delikatnie lecz ze stale narastajc intensywnoci. Pomruk przerodzi si w dudnienie, a zielone wiato wydawao si pulsowa jeszcze silniej. Poczuem, jak serce zaczyna mi wali w piersiach; w ciemnoci ogarno mnie nage przeraenie. Co zdawao si zblia do mnie. Co si, na Boga, tutaj dzieje? Co to za dziwne wiato? I co powoduje dudnienie pod moimi stopami? Sdziem, e jestem w tunelu jakiej dawno zapomnianej kopalni w Yorkshire, wszystko jednak wskazywao, e trafiem na co daleko bardziej niezwykego. W cigu nastpnych kilku chwil pulsowanie zielonego wiata i wibracje ziemi narastay, a w kocu odniosem wraenie, e tunel zaraz si zawali. Ta wanie myl przerwaa moje osupienie; bez dalszych rozmyla odwrciem si i popdziem z powrotem w gr podziemnego korytarza. Nie przestaem biec, dopki nie wydostaem si poprzez wejcie do tunelu na wiato soca i w ciepo letniego dnia. Wyczerpany opadem na ziemi, usiujc zapa oddech. Panika stopniowo ustpia; zaczem intensywnie myle, chcc wyjani to, co si wydarzyo. Nie miaem wtpliwoci co do zielonego wiata, ktre na pewno widziaem, ani co do drenia ziemi pod stopami. Gdyby kopalnie w tej czci kraju wci byy czynne, mgbym prbowa sobie wytumaczy, e znalazem si nieco za blisko jakiej podziemnej eksplozji. Gdyby chocia jaka

linia kolejowa biega tunelem w tej czci Yorkshire, mgbym sobie powiedzie, e w jaki sposb trafiem do szybu wentylacyjnego. Jednak adne logiczne wyjanienie, ktre przychodzio mi do gowy, nawet w najmniejszym stopniu nie wyjaniao realnych dozna, jakie dopiero co przeyem. [Przekonywano mnie, e to zielone wiato mogo zosta spowodowane dziwnym fenomenem znanym jako ignis fatuus (ogie gupcw) okrelanym potocznie jako bdny ognik, wywoywanym przez zawarty w przegnitej glebie gaz botny, wydzielajcy niewielkie pomyki pod ciarem krokw. Dudnicy dwik mia by spowodowany nagym przemieszczeniem si podziemnych ska. Chocia oba te wyjanienia s niezaprzeczalnie prawdopodobne, nie przekonuj mnie jednak cakowicie.] Budzce groz zielone wiato nie byo podobne do adnego, jakie widziaem dotychczas, huczcy za dwik zdawa si pochodzi z jakiej olbrzymiej maszynerii. Czy ten blask mg by podziemnym sposobem owietlenia, a dudnienie pochodzi z podziemnego rodka transportu? W owym momencie nie byem pewien, dlaczego przyszy mi do gowy takie, a nie inne myli. Teraz, dziesi lat pniej, nie wiem, czy s one waciwym rozwizaniem, mimo i jak bd chcia pokaza w mniejszej ksice nie s by moe zbyt dalekie od prawdy. Musz przyzna, e nigdy nie wrciem w tamto miejsce, aby sprbowa odszuka w tunel; teraz natomiast wtpi, czy bybym w stanie to uczyni. Powrciwszy tamtego dnia do Keighley rozmawiaem z krewnymi i przyjacimi o moich doznaniach. To, czego si od nich dowiedziaem, pomogo mi utwierdzi si w przekonaniu, e nie przeyem snu ani zudzenia, lecz dowiadczyem tych samych przey co inni, ktrzy stworzyli od dawna przekazywan tradycj okolic West Riding w Yorkshire tradycj, wedug ktrej gdzie wrd dolin grskich znajduje si wejcie do podziemnego wiata. Wikszo ludzi utrzymuje, e owo podziemne krlestwo jest kryjwk wrek, chochlikw i skrzatw, znalaz si jednak ten czy w, ktry twierdzi, i jest ono w istocie siedzib ludzi takich jak my, yjcych w ukryciu przed naszym wzrokiem od niepamitnych czasw. Mimo i w trakcie bada, jakie podjem w celu rozwizania tajemnicy mojego doznania, odnalazem mnstwo szczegw na temat podziemnego wiata wrek [na przykad w ksice ksidza Johna Hottena A Tour of the Caves (Wycieczka po jaskiniach) z 1781 roku, ktry napisa, e groty Wharfedale byy na zmian mieszkaniami olbrzymw i karw, zalenie od przewaajcej w kraju mitologii], to najbardziej uderzajce dowody odnalazem w dziele czowieka, ktry rzeczywicie y kiedy w dolinie Wharfe. Czowiek ten to Charles James Cutcliffe-Hyne (18651944), ktry, mimo e dzi pozostaje autorem praktycznie nieznanym, jest wci pamitany przez co starszych czytelnikw jako twrca postaci twardego i bezwzgldnego awanturnika, Kapitana Kettle.

C. J. Cutcliffe-Hyne (z lewej), badacz jaski hrabstwa Yorkshire, jeden z autorw, ktrych prace przyczyniy si do powstania tej ksiki.

Pocztkowo zainteresowa mnie fakt, e Cutcliffe-Hyne mieszka w Kettlewell, zaledwie kilka kilometrw od owej dziwnej jaskini, do ktrej trafiem. Drug ciekaw rzecz byo to, e wyrobi sobie reputacj odwanego poszukiwacza przygd, uwielbiajcego eksploracje, jego za obsesj bya legenda zaginionej Atlantydy. [Cutcliffe-Hyne napisa doskona powie na temat ostatnich dni Atlantydy pod tytuem The Lost Continent (Zaginiony kontynent), ktra zostaa wydana w 1899 r. i, cho niezmiernie rzadko dzi czytana, jest szeroko cytowana w opracowaniach na temat literatury fantastycznej.] Wreszcie wydao mi si istotne, e napisa wyjtkowo dzi rzadk ksik pod tytuem Beneath Your Very Boots (Pod twoimi butami), wydan w roku 1889, a traktujc o podziemnym

krlestwie, ktrego istnienie zgodne z pogoskami z Wharfedale, potwierdzay jego wasne odkrycia. Zdobywszy i przeczytawszy egzemplarz tej ksiki stwierdziem, e pewne opisane w niej fakty zgadzaj si dokadnie z moimi wasnymi doznaniami. Opowie traktuje o przygodach niejakiego Anthony'ego Haltouna w podziemnym wiecie, do ktrego bohater wchodzi przez jaskini w dolinie Wharfe niedaleko jej pocztku. Wejcie znajduje si w pnocnym skrzydle doliny, w za mody czowiek wkracza do mimo powanych ostrzee jednego z miejscowych: Zostaw jaskinie w spokoju, bo inaczej zapi ci ludzie, ktrzy w nich mieszkaj. Haltoun opowiada, e korytarz, jakim szed, z ca pewnoci nie by korytarzem kopalni oowiu, poniewa kopalnie doliny Wharfe le prawie cakowicie na jednym poziomie, podczas gdy ten poda w d po stopniowym spadku. Idc nim, Haltoun spostrzega jaskrawe wiato, ktre nagle rozbyso w mroku, ukazujc grup mczyzn zbliajcych si w jego stron. Podczas, gdy ludzie ci podchodz do niego, ziemia poczyna trz si i dre, przestraszony za Haltoun mdleje. Odzyskawszy przytomno, narrator odkrywa, e zosta pojmany przez przedstawicieli bytujcej pod ziemi rasy zwanej Nradami, jasnoskrych ludzi o blond wosach, yjcych w harmonii i pokoju od prehistorycznych czasw. S oni przeciwni wojnie, i to wanie przede wszystkim nienawi do walki, skonia ich do szukania schronienia pod powierzchni ziem nkanych ogniem wojny. Haltoun pyta swoich gospodarzy: Czy mam rozumie, e w tej jaskini znajduje si wasza staa kolonia? W pewnym sensie. Jest to raczej pastwo ni kolonia, i nie mieci si w jednej jaskini, lecz w nieskoczonym labiryncie podziemnym. Nasze siedziby i czce je tunele rozgaziaj si pod caymi Wyspami Brytyjskimi, a w wielu miejscach take pod przylegymi morzami. Nradowie wyjaniaj, e s rzdzeni przez Radoa, ktry przewysza wszystkich zarwno w sprawach przemijajcych, jak i w sprawach duchowych: jest zarazem Wadc i Bstwem. Radoa ma by majestatyczn figur odzian w zot szat, mieszkajc w piknym podziemnym miecie. Liczba mieszkacw owej metropolii wynosi nieco ponad dziesi tysicy... mimo i w obrbie szeciu kilometrw wok niej jest ich dwa razy tyle. Nradowie opowiadaj te Haltounowi, jak wykorzystali struktur Ziemi do stworzenia swojego podziemnego wiata. Po pierwsze, skorupa Ziemi ma posta pcherzykow pen otworw, uformowanych albo przez jej skurcze, albo przez nieustann erozj wodn; po drugie, prawie wszystkie owe wydrenia s przewietrzane przez niewidoczne, naczyniowe szyby powietrzne. Wiele z tuneli zostao uformowanych przez siy natury, podczas gdy tu i wdzie bardziej symetrycznie wydrony tunel wskazywa na dzieo rk ludzkich. (Pniej Haltoun dochodzi do przekonania, e korytarze te zostay wydrone za pomoc wierte rotacyjnych, uzbrojonych diamentami, wydobytymi pod powierzchni ziemi). Aby owietli swj wiat, a take napdzi pojazdy przenoszce ich przez tunele, Nradowie wykorzystuj wewntrzn energi ziemi, wydobywan poprzez gbokie odwierty. Wiele w opowieci Cutcliffe-Hyne'a jest czyst fantazj aczkolwiek z pewnoci fantazj przyjemn. Oprcz tego jednak wyczuwa si tutaj siln ni autentyzmu; polega to na poczuciu prawdziwoci pewnych faktw oraz pewnoci, e nawet to, co wyglda na ba, opiera si na starych tradycjach, w ktrych zawsze mona odnale elementy prawdy. [Wiar w istnienie wejcia do podziemnego wiata w tej czci hrabstwa Yorkshire wyrazi te Joseph O'Neill w ponurej powieci Land Under England (Kraina pod Angli), wydanej w 1935 roku. O'Neill, ktry by dugoletnim sekretarzem Wydziau Edukacji w Irlandii od 1923 do 1944 roku, opisuje staroytne, totalitarne spoeczestwo ludzi yjcych pod ziemi w jaskiniach i korytarzach, i stosujcych telepati do sprawowania kontroli nad umyslami swych obywateli. W swoim czasie ksika zyskaa due uznanie jako alegoryczne potpienie faszystowskich Niemiec.] Cutcliffe-Hyne niestety odmawia swoim czytelnikom dokadniejszych, ni przytoczone tu przeze mnie, szczegw na temat podziemnego wiata. W swojej autobiografii, My Joyful Life (Moje radosne ycie), wydanej w roku 1935, CutcliffeHyne powraca jednak do owej ksiki i legendy, na ktrej jest ona oparta dodajc w ten sposb do

swej opowieci zupenie nowy wymiar, co spowodowao, e zdecydowaem si ostatecznie na podjcie bada, ktrych kocowym rezultatem jest niniejsza ksika. W ksice My JoyfuL Life, ktra jest dzi trudna do zdobycia, Cutcliffe-Hyne opisuje najpierw, jak bdc dzieckiem zainteresowa si kopalniami Zachodniego Yorkshire: Wyobraam sobie, e musz posiada cechy jakiego przodka-jaskiniowca, poniewa moje upodobania zawsze byy odrobin troglodyckie. Mj ojciec by pastorem parafii Bierley, duej, rozlegej wsi w okolicy West Rodig, penej kopalni wgla. Jeden z czonkw Jego komitetu parafialnego, z ktrym utrzymywaem bardzo przyjacielskie stosunki, by nadzorc takiej wanie kopalni; z nim zwykem schodzi do miejscowych wykopw za kadym razem, gdy zechcia wzi mnie ze sob. Jako e mj pierwszy kosz wgla wydobyem w wieku lat dziesiciu, mona powiedzie, e wczenie staem si adeptem grniczego fachu. Kopalnie w Bierley byy mae i, o ile pamitam, do prymitywne. Stare maszyny watowe do wycigu, pogbiarki szybowe i wentylacja pieca, doprowadziyby zapewne dzisiejszego inspektora rzdowego do stanu lekkiego oszoomienia. Mnie jednak nauczyy odpornoci na mdoci i klaustrofobi, a take instynktownego zwaania na bezpieczestwo wasnej skry. Osobiste wstpowanie do wiata pod naszymi stopami doprowadzio go take do zainteresowania niezliczonymi legendami o jaskiniach i kopalniach West Riding. Pniej, jako student na uniwersytecie w Cambridge, nauczy si wspinaczki; by nawet przewodniczcym Klubu Alpinistycznego Clare'a, ktr to godno nadawano za skok poprzez kanion dzielcy nasz kaplic od gmachu Trjcy w., pozostawienie pustego soika po demie na jego koguciej stopce i powrt na miejsce w stanie nienaruszonym. Dowiadczenia te okazay si dla niego bardzo poyteczne, gdy jego pniejsze ycie poszukiwacza przygd zawiodo go do miejsc takich jak Skandynawia, Afryka, Meksyk i Ameryka Poudniowa, na szczyty urwistych ska i na dno gbokich wykopw i jaski. Poszukiwanie jaski stao si rzeczywicie gwnym hobby Cutcliffe-Hyne'a; w swojej autobiografii opisuje badanie korytarzy podziemnych w Yorkshire, w wielu miejscach Europy kontynentalnej i Afryki oraz poszukiwanie jaskini ze skarbami Inkw w Meksyku. Podczas tych wanie ekspedycji po raz pierwszy usysza relacje o podziemnym krlestwie, ktre zgodnie z przekazami miao przebiega pod wszystkimi pastwami wiata. W Ameryce Poudniowej syszaem opowieci, e istniej olbrzymie tunele przecinajce kontynent, czc si ostatecznie z tym niedostpnym miejscem. Co ciekawsze, w Europie opowiadano podobne historie; niektrzy starzy ludzie w West Riding znali t opowie i wierzyli, e wejcia takie istniej rwnie w ich wasnych jaskiniach. Mwiono, e krlestwo to jest nazywane Agharti. Przeczytaem ksik Cutcliffe-Hyne'a cakowicie ni zafascynowany. Idea podziemnego krlestwa poczonego ze wszystkimi kontynentami ziemi gigantyczn sieci podziemnych korytarzy bya zdumiewajca, wrcz nie do przyjcia dla umysu. Gdyby ta legenda bya prawd, to pod naszym wasnym musiaby istnie wiat, ktrego przez cae pokolenia nie zakciy ani czas, ani dziaania ludzkoci! Tak oto rozpoczem poszukiwania owego zaginionego wiata zwanego Agharti oraz danych na temat jego wyjtkowej i staroytnej historii, jakie opisz na kolejnych stronach tej ksiki... Idea istnienia ukrytego wiata pod powierzchni naszej planety jest rzeczywicie bardzo stara. Znane s niezliczone opowieci ludowe i tradycje ustne, wystpujce w wielu krajach i mwice o podziemnych ludziach, ktrzy stworzyli krlestwo pene harmonii i radoci, nie niepokojone przez reszt ludzkoci. Take literatura moe pochwali si wieloma dzieami na ten temat Niels Klim's Journey Underground (Podr podziemna Nielsa Klima), napisana przez Duczyka, barona Ludviga von Holberga (1714), stanowi tu by moe przykad najwyraniejszy. Motyw w pociga na przestrzeni lat wielu artystw i poetw.

Ilustracja z ksiki Niels Klim's Journey Underground, najbardziej znanej powieci o podziemnym wiecie.

Na pierwszy rzut oka wiele sprawozda wydaje si niczym wicej ni czyst fantazj, czarujcymi opowiastkami o eterycznych istotach, zawsze obecnych u granic ludzkiej wiadomoci. Kiedy jednak zestawia si i porwnuje owe opowieci, uwidaczniaj si pewne wstrzsajce podobiestwa pomidzy nimi wszystkimi. Bez wzgldu na ich pochodzenie, uderza lecy u ich podstaw wtek ciekawej i nieodpartej prawdy. Mikoaj Roerich, rosyjski badacz, artysta i uczony, ktrego dzieo bdziemy tu do szczegowo analizowa, wyrazi ten fakt najbardziej przekonujco w swojej ksice Abode of Light (Uwizieni w wietle), 1947: Pomidzy niezliczonymi legendami i baniami rnych krajw mona znale opowieci o zagubionych plemionach lub mieszkacach podziemnego wiata. W jakimkolwiek kierunku si zwrcimy, ludzie opowiadaj o identycznych taktach. Porwnujc je ze sob dostrzegamy atwo, e nie s one niczym innym, jak tylko rozdziaami tej samej historii. Pocztkowo wydaje si

niemoliwe, eby miao istnie jakiekolwiek powizanie midzy owymi pogoskami, potem jednake zaczynamy odkrywa pewn szczegln zbieno midzy rnorodnymi legendami, opowiadanymi przez ludy nie znajce nawet wzajemnie swoich nazw. Rozpoznajemy t sam relacj w folklorze Tybetu, Mongolii, Chin, Turkiestanu, Kaszmiru, Persji, Altaju, Syberii, Uralu, Kaukazu, rosyjskich stepw, Litwy, Polski, Wgier, Francji, Niemiec... Od najwyszych szczytw po najgbsze oceany syszymy, jak pewne wite plemi, przeladowane przez tyrana, nie chcc pa ofiar okruciestw, zawdrowao pod ziemi wrd gr. Proponuj nam nawet pokazanie wejcia do jaskini, przez ktr zbieg w wity lud... W cigu wiekw krlestwu, do ktrego uciekli wygnacy, nadawano rne nazwy. Jeli uwaano je za siedzib za, byo to Pieko, Hades czy Tartar. Jeeli za jak to zazwyczaj bywa jest ono traktowane jako kraina dobra i wiata, nazywa si wtedy Shangri-la, Szambala lub, najczciej ze wszystkich, Agharti. (Powinienem w tym miejscu zaznaczy, e sowo Agharti mona napotka w rnych wersjach pisowni jako Asgartha, Agartha lub Agarthi poniewa jednak wystpuje ono zazwyczaj w pierwszej formie, przyjem t wanie pisowni w niniejszej ksice.) Podstawowe elementy tej legendy gosz, e Agharti ma by tajemniczym podziemnym krlestwem, pooonym gdzie pod kontynentem Azji i poczonym z pozostaymi kontynentami ziemi gigantyczn sieci tuneli. Korytarze te, bdce po czci tworami naturalnymi, po czci za dzieem rk rasy, ktra stworzya podziemne pastwo, umoliwiaj komunikacj pomidzy wszystkimi punktami, speniajc t funkcj od niepamitnych czasw. Zgodnie z legend fragmenty tych bezkresnych tuneli istniej do dzi; reszta zostaa zniszczona przez kataklizmy. Dokadne pooenie owych korytarzy i sposb dostania si do nich maj by znane tylko nielicznym wtajemniczonym, a szczegw tych pilnuje si niezwykle dokadnie, poniewa samo krlestwo jest olbrzymim rezerwuarem tajemnej wiedzy. Pochodzi ona od zaginionej cywilizacji Atlantydy oraz od jeszcze wczeniejszego ludu, ktrego czonkowie byli pierwszymi inteligentnymi istotami zamieszkujcymi Ziemi.

Pooenie staroytnej Atlantydy (siedemnastowieczna rycina).

Nie ma wtpliwoci co do istnienia tajemniczych korytarzy pod powierzchni ziemi. John Michell i Robert J.M. Rickard pisz w swojej ksice Phenomena (1977): Szukajc fizycznych dowodw prawdziwoci tych sprawozda, potykamy si nieuchronnie o najwiksz i najgbiej ukryt tajemnic archeologii: istnienie niezmierzonych, niewytumaczalnych ukadw tuneli, czciowo sztucznych, czciowo naturalnych, pod znaczn czci powierzchni Ziemi... Ksika Baring-Gould, Cliff Castles and Cave Dwellings of Europe (Zamki skalne i siedziby jaskiniowe Europy), zawiera zdumiewajce dane o rozlegej strukturze tuneli i jaski pooonych pod Francj i innymi krajami. W ksice Harolda Batleya, Archaic England (Anglia archaiczna), zawarte s raporty dawnych podrnikw, mwice o wielkich tunelach, rozcigajcych si pod du czci powierzchni Afryki; jeden z nich, pod rzek zwan Kaoma, jest tak dugi, e karawana potrzebuje caego dnia od wschodu a do zachodu soca na jego przebycie. Gdy piszemy t ksik (jest lipiec 1976 roku), docieraj do nas wiadomoci o wspieranej przez armi ekspedycji rozpoczynajcej si w Ameryce Poudniowej, ktra ma podwjne zadanie zbadanie zagadki niemoliwych z technologicznego punktu widzenia kamiennych miast pooonych w wysokich grach oraz olbrzymiej sieci tajemniczych tuneli, ktre maj pono przebiega pod caym pasmem Andw. Chcc udowodni istnienie wiata oywionego pod naszym wasnym, nie mielibymy adnych trudnoci ze wskazaniem wej do podziemnego pastwa i nie brakowaoby nam historycznych potwierdze kontaktw pomidzy ludmi a mieszkacami podziemnej sfery. Michell i Rickard czyni take takie oto interesujce spostrzeenie: Jeeli przypucimy, jak czynio to wielu pomylecw i wielkich ludzi przed nami, e w podziemnym wiecie istnieje ycie przenikajce si niekiedy wzajemnie z naszym wasnym, wiele ze znanych nam dziwnych zjawisk wyda si wtedy bardziej racjonalnymi. W buddyzmie napotykamy rwnie interesujce fakty dotyczce Agharti. Zgodnie z owymi naukami krlestwo to jest pooone gboko we wntrzu planety i zamieszkane przez tysice agodnych, pokojowo nastawionych ludzi. S oni rzdzeni przez mdr i niewiarygodnie potn istot znan jako Rigden Jyepo, Krl wiata, ktry mieszka we wspaniaej siedzibie w stolicy Agharti nazywanej Szambala. Utrzymuje on stamtd kontakt z przedstawicielami wiata wyszego i jest przez to w stanie wpywa na obyczaje czowieka z powierzchni. O Krlu wiata mwi si te, e kontaktuje si on bezporednio z tybetaskim Dalajlam. Amerykaski buddysta Robert Ernst Dickhoff, znany jako Czerwony Sungma Lama, w swojej intrygujcej ksieczce Agharta (1951) dodaje do owych informacji rzecz nastpujc: Historia Agharty zacza si okoo 60.000 lat temu, kiedy to pewne plemi pod przewodnictwem witego czowieka zniko pod ziemi. Mwi si, e mieszka tam wiele milionw ludzi, nauka za przewysza wszystko, co w tej dziedzinie znamy na powierzchni ziemi, i jest motorem wszelkich dziaa owych podziemnych obywateli w ich niezwykym krlestwie. Mwic o Agharcie powinnimy przedstawi sobie ogromne podziemne miasto, stanowice zakoczenie jednego z odgazie podziemnej, podoceanicznej sieci tuneli... Wikszo owych prastarych tuneli ma obecnie niewidoczne pocztki i wejcia, a to z powodu obsuni mas ziemnych spowodowanych pradawnym potopem, a take pogrenia si caych kontynentw. Tych kilka tuneli wci otwartych dla wiata powierzchniowego znajduje si w Tybecie, na Syberii, Afryce, Ameryce Poudniowej i Pnocnej i na odlegych wyspach, ktre stanowiy niegdy szczyty grskie Atlantydy.

Dr Dickhoff twierdzi, i przedpotopowa cywilizacja, ktra stworzya Agharti, kwita po obu stronach Atlantyku, i dodaje: Lamowie tybetascy s zdania, e w Ameryce, w olbrzymich jaskiniach, mieszkaj ludzie, ktrzy przeyli katastrof Atlantydy, oraz e groty te s ze sob poczone poprzez tunele biegnce nieprzerwanie pomidzy obydwoma kontynentami, Azj i Ameryk. S te zdania, i groty te s owietlane przez zielony blask, wspomagajcy podziemn wegetacj i wyduajcy czas ycia ludzkiego. Inny Amerykanin, dr Raymond Bernard, wybitny badacz legend o podziemnym krlestwie, take komentuje wzajemne korelacje buddyzmu i Agharti w swojej ksice The Subterranean World (Podziemny wiat, 1960): W caym buddyjskim wiecie Dalekiego Wschodu wiara w istnienie wiata podziemnego, ktremu nadaje si nazw Agharti, jest powszechna i stanowi integraln cz doktryny buddyzmu. Innym witym sowem buddyzmu jest Szambala, nazwa stolicy podziemnego wiata. Przekazy buddyjskie podaj, e Agharti skolonizowano po raz pierwszy przed wieloma tysicami lat, kiedy to pewien wity czowiek by przywdc plemienia, ktre zniko pod ziemi. Przypomina nam to o Noem, w rzeczywistoci mieszkacu Atlantydy, ktry ocali grup wartociowych ludzi przed nadejciem potopu, jaki zatopi ten kontynent. Wierzy si, e obecna populacja owego podziemnego krlestwa dysponuje nauk, ktra przewysza wszelk spotykan na powierzchni ziemi wiedz. Dziki niej moe wada siami natury, o jakich nam nic nie wiadomo. Ich cywilizacja ma jakoby by kontynuacj cywilizacji Atlantydy, liczc sobie wiele tysicy lat (Atlantyda zatona okoo 11.500 lat temu), podczas gdy nasza cywilizacja jest bardzo moda. istnieje od niewielu wiekw. Dr Bernard wierzy, e pod stolic Tybetu, Lhas istnieje tunel prowadzcy do Szambali, nieustannie strzeony przez lamw. Twierdzi te, i buddyzm jest filozofi aghartyjsk, przyniesion ludzkoci zamieszkujcej powierzchni ziemi przez nauczycieli przybyych ze wiata podziemnego. Dr Bernard pisze: Przerne gigantyczne posgi Buddy nie przedstawiaj ludzkiej postaci Cotamy, lecz raczej owych podziemnych przedstawicieli wyszej kultury, ktrzy przybywali na powierzchni, aby naucza ludzko i dopomaga jej w odlegych okresach przeszoci. Wszyscy ci Buddowie nauczali uniwersalnej, naukowo zorientowanej religii jako emisariusze Agharti, podziemnego raju, bdcego celem wszystkich prawdziwych buddystw. Najbardziej moe godnym uwagi twierdzeniem wysunitym przez tego niezwykego czowieka z ktrym spotkamy si ponownie w dalszej czci niniejszej ksiki jest teoria twierdzca, i mieszkacy podziemnego wiata podruj przez tunele w przedziwnych pojazdach, ktre wylatuj niekiedy ponad powierzchni ziemi i pojawiaj si na naszym niebie zjawisko znane jako UFO lub latajce talerze. Wedug Bernarda s one napdzane przez owe tajemnicze moce natury, ktrych sekret posiadaj podziemni ludzie.

Czy UFO pochodzi ze wiata podziemi, czy z przestrzeni Galaktyki?

Na podstawie wyranych spostrzee doktora Bernarda i buddysty Roberta Dickhoffa, jak rwnie opisanych przeze mnie powszechnych tradycji, czytelnikowi nie bdzie trudno dostrzec, dlaczego legenda o Agharti stanowi rdo a tak wielkiej fascynacji. Jednake moim celem przy pisaniu tej ksiki byo rozgraniczenie faktw i fikcji. Uprzedzam czytelnika, e ksika ta nie naley do typu dzie o wydronej Ziemi. W ostatnich latach pojawia si dua liczba nowych ksiek na ten temat, ale take wznowie klasykw, na przykad: Wllliam Reed, The Phantom of the Poles (Widmo biegunw, 1906), Willis George Emerson, The Smoky God or a Voyage to the Inner World (Bstwo Dymw lub podr do Wewntrznego wiata, 1908) oraz Marshall B. Gardner, A Joumey to the Earth's Interior (Podr

do wntrza Ziemi, 1920). Wszystkie one usiuj dowie, e wntrze naszego wiata jest puste i e zamieszkuj go ludzie.

System tuneli Agharti.

Nie zgadzam si z t teori. Twierdzenie, jakoby Ziemia bya czymkolwiek innym ni spaszczon sferoid masywn a po swe jdro [Zgodnie z powszechnym przekonaniem Ziemia ktrej obwd na rwniku wynosi okoo 40.000 km, a powierzchnia okoo 510 mln km2 skada si z niewielkiego jdra wewntrznego zbudowanego z pynnego elaza i niklu (o rednicy ok. 1300 km), jdra zewntrznego z pynnego elaza i niklu, litego paszcza skalnego (szerokiego na ok. 2900 km), wreszcie za zewntrznej skorupy ziemskiej o gruboci od ok. 5 do 8 km. Zwolennicy koncepcji wydronej Ziemi twierdz, e wewntrz skorupy ziemskiej znajduje si nie lita materia, lecz wiat oceaniczno-kontynentalny, do ktrego mona si dosta otworami na biegunie pnocnym lub poudniowym, albo te poprzez gbokie zapadliny w powierzchni planety.], nie znajdzie dla siebie miejsca w tej ksice. Wierz jednak, e istnieje moliwo, i naturalne

wydrenia Ziemi mogy zosta wykorzystane wraz z towarzyszc im konstrukcj odpowiednich tuneli w celu stworzenia tajemniczego wiata tu pod naszymi stopami. Jaka cz owego wiata wci jeszcze istnieje, czy jest on zaludniony, jak wyglda prawda o jego pochodzeniu oto kwestie, ktre usiowaem wyjani. Badanie tych problemw poprowadzi czytelnika wstecz poprzez karty historii i zawiedzie do wntrza niejednej najciemniejszej dziury w powierzchni ziemi. Wyniki bada doprowadziy mnie do niezwykych wnioskw dotyczcych rozmiarw i przebiegu sieci tuneli oraz pooenia samego Agharti ktre obecnie niektre autorytety uwaaj za legendarne Shangri-la, poszukiwane przez ludzi od najwczeniejszych wiekw. Opowieciom o Agharti towarzyszy te temat moe jeszcze bardziej tajemniczy przedziwnej mocy zwanej moc Vril, ktr przez dugi czas czono z istnieniem podziemnego wiata. Owa zdumiewajca sia ma dawa niemal nieograniczon potg kademu, kto j opanuje, a byo to yczeniem wielu, wcznie z najbardziej zowieszcz i fataln postaci dwudziestego wieku, Adolfem Hitlerem. Zbadamy jego rol w poszukiwaniu mocy Vril, jak rwnie sam t si, na dalszych stronach tej ksiki. Przedtem jednak, zanim sprbujemy ustali, gdzie ley Agharti, czy istniej podziemne korytarze, a nawet czym mogaby by tajemnicza moc Vril, musimy przyjrze si bliej historii tego szczeglnego podziemnego krlestwa oraz tajemnicy, jaka je otacza. Jest to opowie, ktra cofnie nas w czasie o wieki, prowadzc przez kroniki i histori wielu rnorodnych pastw i narodw...

2. Legenda Agharti
Legend Agharti wiar w istnienie podziemnego krlestwa poczonego z odlegymi kracami ziemi sieci tuneli mona przeledzi wstecz a do czasw staroytnoci. Wzmianki o nim znajdujemy w najstarszych przekazach, wskazwki za dotyczce Agharti zapisane s w prastarych manuskryptach stworzonych przez najwczeniejsze cywilizacje. Wikszo owych zapiskw mwi o tym, e jest ono zamieszkane przez ludzi, ktrzy osiedlili si tam dugo przed pocztkami historii pisanej przez kochajc pokj ras, dbajc o czysto ycia i w miar moliwoci wywierajc agodzcy wpyw na ludzi yjcych na powierzchni Ziemi. Nietrudno zauway, jak gboko ukryta jest owa idea, co stwierdzili Louis Pauwels i Jacques Bergier w ich godnym uwagi omwieniu wiedzy zaginionej i tajemnej pod tytuem The Morning of the Magicians (Poranek magw, 1960): Najstarsze teksty religijne mwi o oddzielonych od siebie wiatach, usytuowanych pod warstw skorupy ziemskiej; przypuszczano, i to miejsce jest siedzib duchw umarych. Kiedy Gilgamesz, legendarny bohater staroytnej epiki Sumeru i Babilonu, uda si w odwiedziny do swojego przodka Utnaptsztima, opuci si w gb ziemi; tam rwnie Orfeusz poszukiwa duszy Eurydyki. Odyseusz za, osignwszy najdalsze granice wiata Zachodu, zoy ofiar po to, aby duchy staroytnych wzniosy si ku niemu z wntrza Ziemi i udzieliy mu rady. O Plutonie mwiono, e rzdzi podziemnym wiatem oraz duchami zmarych ludzi. Pierwsi chrzecijanie zwykli spotyka si w katakumbach i wierzyli, e dusze potpionych bytuj w jaskiniach pod ziemi. Aby otrzyma dalsze potwierdzenie tej kwestii, musimy zwrci si do Sabine Baring-Goulda, ktra pisze:

Cudowne jaskinie, wejcia do tajemniczego wiata podziemi, wystpuj powszechnie w wielu krajach. Niemieckie opowieci o Grze Wenus, gdzie wci spoczywa sawny poeta Tannhuser, lub o Fryderyku Barbarossie wewntrz Unterbergu, albo te opowieci walijskie o Krlu Arturze widywanym niekiedy w sercu gry, duskie banie o Holgerze Dansk w kryptach pod Kronenburgiem wszystkie one odnosz si do powszechnej wiary w wiat podziemny zamieszkany przez duchy. W fascynujcej ksice archeologa Harolda Baileya, Archaic England, stwierdzamy, e autor przenis ten temat o jedn paszczyzn wyej, wskazujc na to, i pewna liczba legendarnych bohaterw ludzkoci ma jakoby nawet pochodzi z podziemnego wiata. Wszystkie waciwie wielkie postacie mitologii przedstawiono jako wywodzce si z jaski lub spod ziemi: Jowisz i Chi narodzili si i byli czczeni w jaskini; o Dionizosie mwi si, e zosta wykarmiony w jaskini; Hermes narodzi si u wejcia do jaskini. Godne uwagi jest take, i jako miejsce narodzin Jezusa Chrystusa w Betlejem wci wskazuje si jaskini, a w. Jeremiasz narzeka w swoim czasie, e poganie w teje samej jaskini celebruj kult Tamuza lub Adonisa, tj. Adona. Bailey wykazuje dalej, e w staroytnych tekstach mona odnale wskazwki co do uporczywej wiary czowieka pierwotnego we wasne pochodzenie z jaski. W rozdziale zatytuowanym Na dole Bailey pisze: Zarwno etymologia, jak i mitologia wskazuj na prawdopodobiestwo, o ile nie pewno. e u staroytnych jaskinia, naturalna lub sztuczna, bya uwaana za symbol i do pewnego stopnia odzwierciedlenie skomplikowanego ona Stworzenia, czy te Matki Natury. Czowiek w stanie pierwotnym mwi pewien wspczesny pisarz uwaa, e wyszed z jakiej jaskini, wrcz z wntrznoci Ziemi. Niemal wszystkie amerykaskie mity o Stworzeniu twierdz, i czowiek wyoni si w ten sposb z ona Wielkiej Ziemskiej Matki. Wizerunek obej figury kobiecej, reprezentujcy najwidoczniej Wielk Ziemsk Matk trzymajc w doni zwyky rg, poprzednika pniejszego cornucopia albo rogu obfitoci, przedstawia szkic na skale klifowej w Dordogne. Udowodniono, e pochodzi on ze Zotego Wieku i jest jedyn odkryt dotychczas podobizn wykonan przez tak zwanych ludzi kultu Renifera. Nie powinnimy zbytnio zagbia si w dyskusj na temat czowieka pierwotnego, a raczej skupi wysiki na co bardziej oryginalnych wzmiankach o podziemnym krlestwie, znanym jako Agharti. Doskonale tu pasuje cytat z prac innego czoowego autorytetu w dziedzinie legend o wiecie podziemnym, profesora Henrique Jose de Souza. W fascynujcym artykule zatytuowanym Czy Shangri-la istnieje?, opublikowanym przez pismo Journal Brazylijskiego Towarzystwa Teozoficznego w roku 1960, napisa on: Wrd wszystkich ras rodzaju ludzkiego od zarania wiekw istniaa tradycja dotyczca Ziemi witej lub ziemskiego raju, gdzie najwysze ideay ludzkoci s rzeczywistoci. Koncepcj t odnajdujemy w najdawniejszych pismach i tradycjach narodw Europy, Azji Mniejszej, Chin. Indii, Egiptu i obu Ameryk. Poznanie owej Ziemi witej moe by dane jedynie ludziom godnym, czystym i niewinnym; z tego powodu stanowi ona gwny motyw marze dziecicych. W staroytnej Grecji, w misteriach Delf i Eleuzis, owa Niebiaska Kraina bya okrelana jako Gra Olimp i Pola Elizejskie. Take we wczesnym okresie wedyjskim nazywano j rnymi nazwami, takimi jak Ratnasanu (wierzchoek drogocennego kamienia), Hermadri (gra ze zota), oraz Gra Neru (gra bogw) i Olimp Hindusw. Szczyt owej witej gry stanowi symbolicznie niebo, jej cz rodkow ziemia, podstaw za wiat podziemny. Skandynawskie Eddy wspominaj rwnie o tym niebiaskim miecie. Bya nim take

podziemna Kraina Asar ludw Mezopotamii: Kraina Amenii w uwiconej Ksidze Zmarych staroytnych Egipcjan: Miasto Siedmiu Ptatkw Wisznu, Miasto Siedmiu Krlw w Edomie lub Edenie w tradycji judaistycznej. Innymi sowy, by to ziemski raj. Na caym obszarze Azji Mniejszej, nie tylko w przeszoci, lecz take i dzi wierzy si w istnienie Miasta Tajemnic penego cudw, znanego jako Szambala gdzie znajduje si witynia Bogw. Jest ono zarazem Erdemi Tybetaczykw i Mongow. Persowie nazywaj je Alberdi albo Aryana, krain swych przodkw. Hebrajczycy nazywali je Kanaan, mieszkacy Meksyku Tula lub Tulan. Aztekowie za Maya-Pan. Hiszpascy konkwistadorzy, ktrzy przybyli do Ameryki, wierzyli w istnienie takiego miasta i organizowali liczne ekspedycje w celu jego odnalezienia, zwc je Eldorado inaczej Miasto Zota. Dowiedzieli si o nim prawdopodobnie od tubylcw, ktrzy z kolei nazywali je Manca lub Miasto, Ktrego Krl Nosi Zote Szaty. U Celtw owa uwicona kraina znana bya jako Kraina Tajemnic Dust albo Danada. Chiska tradycja mwi o kraju Chi Win lub o Miecie Tysica Wy. Jest to Podziemny wiat, lecy u korzeni niebios. To Kraina Calcas, Calcis lub Kalki, osawiona Kolchida, ktrej poszukiwali Argonauci udajcy si po Zote Runo. W redniowieczu okrelano j jako Wysp Awalona, dokd Rycerze Okrgego Stou pod przewodnictwem Krla Artura, prowadzeni przez czarodzieja Merlina udali si w poszukiwaniu witego Graala, symbolu posuszestwa, sprawiedliwoci i niemiertelnoci. Kiedy krla Artura zraniono powanie podczas bitwy, zada on, aby jego towarzysz Bediwer wyruszy odzi do kresw ziemi: egnaj, mj przyjacielu, id do krainy, gdzie nigdy nie pada deszcz, gdzie nie ma chorb i gdzie nikt nie umiera. To Kraina Niemiertelnoci lub Agharti, Podziemny wiat. To take Walhalla Germanw, Monte Salvat Rycerzy witego Graala Utopia Thomasa Moore'a, Miasto Soca Campanelli, Shangri-la Tybetu i Agharti wiata buddyjskiego. Nie wszystkie dowody dotyczce Agharti s jednak a tak oglne, w miar za cofania si w czasie odnajdujemy sporo zastanawiajcych relacji, ktre pogbiaj szeroko rozpowszechnion wiar w podziemne krlestwo. Jedn z takich najdawniejszych i najciekawszych tradycji mona napotka na Wschodzie. Jedna z takich relacji twierdzi, e pierwszy czowiek, Adam, przyby na ziemi z podziemnego wiata. Wedug staroytnego mdrca, w. Efrema, siedziba jego znajdowaa si w rodkowej czci ziemi; na ou mierci wity powiedzia, e zbawca jego i jego pokole nadejdzie z tego wanie miejsca. Tradycja utrzymuje take, i ciao Adama zostao zabalsamowane i bezpiecznie przechowane a do momentu, kiedy kapan zwany Melchizedekiem, mdrzec z podziemnego wiata, przyby kilka lat pniej tunelem, aby zabra je ze sob i zapewni mu naleyty pochwek. Histori t konkretyzuje dalej Koran, opisujcy Adama jako przystojnego mczyzn wysokiego jak palma, podczas gdy nauka Hindu mwi, e by on czonkiem grupy Starszych, ktra udaa si pod ziemi w czasie wielkiego kataklizmu, pniej za powrcia, eby nadzorowa przywrcenie ycia na powierzchni. W tekstach klasycznych istnieje wiele odniesie do podziemnego krlestwa; przykadem mog tu by pisma nawigatora kartagiskiego o imieniu Hanno, ktry przedsiwzi wypraw wzdu zachodniego wybrzea Afryki okoo 500 r. p.n.e. W swoim dziele Periplous opowiada, i sysza opowieci o mieszkacach podziemnych krain, przewyszajcych inteligencj zwykych ludzi i umykajcych szybciej ni konie, kiedy podejmowano jakiekolwiek prby podenia za nimi do tuneli. (Jak zobaczymy pniej, istnieje silnie zakorzeniona tradycja twierdzca, e jeden z tuneli prowadzcych do Agharti bierze pocztek w Afryce). Platon, w wielki historyk zaginionej Atlantydy, rwnie mwi o tajemniczych korytarzach wewntrz i wok tego potnego kontynentu, o tunelach zarwno szerokich, jak i wskich we wntrzu Ziemi. Dalej za wspomina o wielkim wadcy, ktry przesiaduje w centrum, na ppku ziemi; jest on tym, ktry objania religi caemu rodzajowi ludzkiemu. Legenda Atlantydy jest nierozcznie spleciona z legend o Agharti, jak stwierdzimy dowiadujc si o wczesnej historii Ameryki Poudniowej oraz tunelowym pomocie pomidzy kontynentem amerykaskim a

Afryk. Rzymianin Gaius Plinius Secundus (Pliniusz) wspomina w swojej Historii Naturalnej o mieszkacach podziemnego wiata, ktrzy zbiegli pocztkowo pod ziemi po zniszczeniu Atlantydy. Jednake, odwrotnie ni jego poprzednicy, przypisuje im bardzo niewielk inteligencj, jako e od czasw kataklizmu zdegenerowali si, e stoj poniej poziomu cywilizacji ludzkiej, jeli moemy wierzy w to, co si powiada. Pliniusz twierdzi jednak, e owi troglodyci ukryli w swoich tunelach wielki, staroytny skarb. Wzmianki o ukrytym skarbie zwrciy uwag wielu wadcw, nie sawny za cesarz rzymski Neron wysya nawet ekspedycje, aby podejmoway prby zlokalizowania owych utajonych kosztownoci: Powszechnie wierzono, i to Afryka jest kontynentem, w ktrym ukryto skarb a dokadnie mwic, w sieci jej podziemnych korytarzy. Przez osiem lat, pomidzy 60 rokiem n.e. a jego mierci w 68 roku. Neron niejednokrotnie wyprawia armie legionistw w celu odnalezienia owych kryjcych skarby tuneli. Obawiajc si gniewu szalonego cesarza, onierze gorczkowo przeczesywali Afryk od wybrzey po rozpalone pustynie, wolc raczej mier, ni powrt z pustymi rkami. Dopiero po otrzymaniu wiadomoci o mierci Nerona na wp obkanym niedobitkom wolno byo wreszcie powrci do domu. Mimo e nie znaleli ani tuneli, ani skarbu by moe przyczyniy si do tego umylnie mylce wskazwki udzielane im przez tubylcw nie zdoao to zapobiec dalszemu rozkwitowi legendy o podziemnym krlestwie. Pierwsze szczegowe sprawozdanie z wizyty w owym podziemnym wiecie pojawia si w godnym uwagi zbiorze opowieci i wspomnie, De Nugis Curalium, zebranych przez dwunastowiecznego walijskiego poet i historyka o nazwisku Walter Map lub Mapes. W swej ksice przytacza on opowie o wizycie krla Herli, jednego z najstarszych krlw na Wyspach Brytyjskich, w takim wanie miejscu. Niektre autorytety sugeruj, i jest to zwyczajna fantazja na temat Krainy Wrek, jednak bardziej prawdopodobne jest, e w opis odnosi si do rzeczywistego tunelu zamieszkanego przez podziemnych ludzi. W tej opowieci do krla Herli zwraca si pewnego dnia pikny mczyzna, mwic mu: Jestem wadc wielu krlw i ksit, a take niezliczonych poddanych. Obcy zaprasza Herl, aby ten towarzyszy mu w wyprawie do jego krlestwa, ktre, jak owiadcza, znajduje si pod ziemi. Oto jak mwi o tym opowie Waltera Mapa: Weszli do jaskini na wysokim klifie, po wdrwce za w ciemnoci udali si poprzez wiato, jakie zdawao si pochodzi nie od soca czy ksiyca, lecz od olbrzymiej liczby lamp, do siedziby krla. Ta bya w kadej swej czci tak wspaniaa, jak paac soca opisany przez Nasa [w Metamorfozach Owidiusza przyp. autora]. Krl Herla cieszy si gocinnoci swego gospodarza przez, jak mu si wydaje, niedugi czas, nastpnie za, objuczony podarkami, otrzymuje pozwolenie na opuszczenie podziemnego wiata. Zostaje odeskortowany do miejsca w tunelu, gdzie rozpocza si ciemno, po czym obydwaj monarchowie egnaj si ze sob. Walter Map opowiada dalej: Po krtkim czasie Herla przyby ponownie na wiato soneczne i do swojego krlestwa, gdzie spotka pewnego starego pasterza i zapyta go o swoj krlow, wymieniajc imi. Wieniak wytrzeszczy na w zdumieniu oczy i odrzek: Panie, ledwie potrafi zrozumie tw mow, jeste bowiem Celtem, a ja Saksonem: imienia tej krlowej nigdy jednak nie syszaem; mwi tylko, i dawno temu krlowa o tym imieniu panowaa nad prastarymi Celtami, bya za on krla Herli, ktry, jak mwi opowie, znikn na tym tutaj klifie i nie widziano go wicej na ziemi. Mino ju dwiecie lat, od kiedy Saksoni wzili w posiadanie ten kraj, wypdziwszy dawnych mieszkacw! Syszc te sowa krl, ktry sdzi, i spdzi w gocinie nie wicej ni trzy dni, ledwie by w stanie ukry swe zdumienie. W tym dziwnym sprawozdaniu oczywiste jest, i krl Herla przebywa pod ziemi o wiele duej, ni sobie wyobraa, mimo, e mona si spiera co do tego, jak dosownie powinnimy traktowa podany okres dwiecie lat! Wzmianka o stosowanym w podziemnym krlestwie sposobie owietlenia zgadza si niemal dokadnie z innymi rdami, naley jedynie aowa, i

sprawozdanie nie mwi nam nic wicej o krlu podziemi oraz o imponujcym wiecie, ktrym wada. Wierz, e opisana historia opowiada o spotkaniu z ludmi zamieszkujcymi podziemny wiat. Innym legendarnym krlem kojarzonym z Agharti jest Prezbiter Jan, ktry mia jakoby wada w wietnoci gdzie daleko na mglistym Wschodzie w dwunastym wieku, zgodnie z twierdzeniem Sabine Baring-Gould i jej ksik Curious Myths of the Middle Ages (Niezwyke mity redniowiecza, 1894). Niektre opowieci gosz, e Prezbiter Jan by potnym chrzecijaskim wadc, panujcym nad du czci Azji rodkowej, ale wszystkie prby nawizania z nim kontaktu przez chrzecijaskich krlw i kapanw Europy spezy na niczym. Mimo to cudowne opowieci o jego krlestwie, potdze i bogactwie byy popularne w wczesnej Europie; przez pewien czas kry nawet list napisany pono przez samego mocarnego wadc. Cho list okaza si potem faszywy, zawiera jednak dziwne zdanie, ktre zwrcio uwag uczonych. Prezbiter Jan pisze: W pobliu dziczy, pomidzy nagimi grami, jest podziemny wiat, do ktrego mona si dosta jedynie przypadkiem, gdy tylko od czasu do czasu otwiera si ziemia. Ten za, kto schodzi w d, musi to czyni w popiechu, zanim ziemia nie zamknie si znowu. Owiadczenie to, poparte twierdzeniem, jakoby Prezbiter Jan by Panem Panw, przewyszajcym wszystkich pdzcych ywot pod niebiosami w cnocie, bogactwach i potdze, przyczynio si do powstania przekonania, i by on istotnie osawionym Krlem wiata z Agharti. Przekonanie to zostao po raz pierwszy wyraone przez Atanazjusza Kirchera w jego dziele Mundur Subterraneus (wiat podziemny, 1665), w ktrym umieci on centrum krlestwa Prezbitera Jana w Mongolii. Pniejsi zwolennicy tej teorii przytaczaj dowody na to, i imperium jego obejmowao troje Indii i kraj, jaki rozciga si poza Indiami, aby poprze pierwotne twierdzenie. Ju we wspczesnych nam czasach Andr Chaleil zauwaa w swojej ksice Les Grands Initis de Nortre Temps (Najwybitniejsi wtajemniczeni naszych czasw, 1978): Ostatecznie ezoterycy na przestrzeni caych wiekw rozprawiali o podziemnym krlestwie Agharti, w redniowieczu za uwaano, i enigmatyczny Prezbiter Jan nie by nikim innym, jak tylko istot rzdzc owym olbrzymim, niepoznawalnym krlestwem. W jednej ze swoich pniejszych ksiek, Cliff Castles and Cave Dwellings in Europe (Zamki skalne i siedziby jaskiniowe Europy, 1911), Baring-Gould przypomina inn, datowan na sto lat pniej opowie o zstpieniu do tajemniczego podziemnego wiata. Jest to zadziwiajca historia, na pewno warta powtrzenia: Opowiada si histori o Ojcu Konradzie, spowiedniku w. Elbiety turyngijskiej, barbarzyskim, brutalnym czowieku, ktry zosta wysany do Niemiec przez Grzegorza IX, aby pali i wiartowa heretykw. Papie nazywa go swoim dilectus filius. W roku 1231 wda si on w spr z nauczycielem-heretykiem, ktry, pokonany w dyskusji, zgodnie z przekazem Konrada zaoferowa si pokaza mu Chrystusa i Bogosawion Dziewic. Mieli oni wasnymi ustami potwierdzi goszon przez niego doktryn. Konrad zgodzi si na to i zosta zaprowadzony do jaskini w grach. Po dugim schodzeniu obaj weszli do jaskrawo owietlonej sali, w ktrej na zotym tronie siedzia krl. Heretyk upad twarz na ziemi w podziwie i nakaza Konradowi uczyni to samo. Ten jednak wydoby powicon hosti i zakl owo zjawisko, w wyniku czego wszystko zniko. Jest oczywicie spraw wycznie domyln, czy w krl na zotym tronie mg by osawionym Krlem wiata, czy te caa historia bya po prostu snem. Jeeli poszukamy na wczeniejszych kartach historii, okae si, e niemiecka legenda o Pstrym Grajku z Hamelin take czy si z legend Agharti. Co najmniej dwa wspczesne autorytety w tej dziedzinie, Harold Bayley i Robert Dickhoff, uwaaj, i Grajek mg w rzeczywistoci by czowiekiem z podziemnego wiata. Niech mi bdzie wolno zacytowa Dickhoffa, aby ukaza wsplne przewiadczenie obu tych pisarzy:

Istnieje dobrze znana, opowiadana wci na nowo historia o miecie w Niemczech zwanym Hamelin, ktre zostao nawiedzone przez szczury; a take o pewnym obcym, ktry dwikiem swej kobzy tak oczarowa te zwierzta, e poszy za nim do miejsca, gdzie wszystkie zostay potopione. Opowiada si te, e Pstry Grajek, gdy odmwiono mu zapacenia umwionej nagrody, raz jeszcze uy mocy swojej kobzy, wygrywajc na niej inn melodi, ktr tak oczarowa wszystkie dzieci z Hamelin, e podyy za nim. Gdy zwabi swoje ofiary do stp pewnej gry, ukaza si ukryty korytarz, w ktrym dzieci i grajek zniknli na zawsze. Dickhoff pyta nastpnie: Jak wiedz o korytarzu czy tunelu mg mie ten obcy, i gdzie wynurzy si ostatecznie ze swoimi towarzyszami? Sugeruje on, e jego celem byo Agharti, dodajc: Wszystkie te podobiestwa nie mog cigle pozostawa zbiegami okolicznoci! W interesujcym przypisie do owej historii Harold Bayley przypuszcza, e grajek wraz z dziemi wszed do korytarza w grze Kloppenburg w Niemczech, chocia, jak mwi, nie jestem w stanie powiedzie na pewno, czy w grze Kloppenburg s tunele. Wielki odkrywca Krzysztof Kolumb, ktremu przyznaje si honor odkrycia Nowego wiata, rwnie wystpuje w naszej legendzie. Zgodnie z rnymi relacjami z jego podry do Ameryki, sysza on opowieci o olbrzymich korytarzach podziemnych nieopodal Indii Zachodnich. Prawdopodobnie dowiedzia si o tym od plemion karaibskich w roku 1493. Tubylcy twierdzili, e w staroytnym krlestwie kobiet-wojownikw, Amazonek o ktrym mwi si, e leao na Martynice istniay tunele, wybiegajce poza granice wiedzy ludzkiej. Amazonki uyway ich jako schronienia, gdy atakowali je wrogowie lub gdy dokuczali im zbyt kochliwi konkurenci. Mogy si tam ukrywa, a take, jeeli podchody nieprzyjaci nie ustaway, godzi w nich strzaami, pozostajc praktycznie niedostpne. Nie istniej wzmianki o tym, czy Kolumb odkry pochodzenie lub zasig tych korytarzy. Jak zobaczymy, istnieje spora liczba historycznych dowodw istnienia olbrzymich sieci tuneli podziemnych w Ameryce Pnocnej, Poudniowej i rodkowej. Nie zamierzam jednak przytacza ich ju w tym miejscu, gdy uprzedzioby to niektre z wnioskw, do jakich doszedem; przejd do tego w dalszych rozdziaach. To samo rwnie dotyczy drugiej strony Atlantyku Afryki, Europy i Azji, ktre rwnie zostan omwione. Na razie wystarczy powiedzie, e dotyczce ich dowody weryfikuj twierdzenie, i legenda Agharti znana bya na caym wiecie od najdawniejszych czasw. Jest jednak kraj, na ktry musimy zwrci baczn uwag, poniewa gwnie z jego staroytnych nauk i tradycji wynurzy si po raz pierwszy obraz Agharti. Krajem tym s Indie. To, e legenda podziemnego wiata staa si przedmiotem tak intensywnych studiw i poszukiwa, jest jak zobaczymy bezporednim rezultatem prowadzonych tam bada. Kady, kto posiada choby pobien wiedz o Indiach, wie, e subkontynent ten jest kopalni staroytnych nauk i legend kosmologicznych, a historia jego przedstawia si fascynujco i barwnie. Mimo i owa historia jest udokumentowana dopiero od mniej wicej szstego wieku p.n.e., wiele ze znacznie wczeniejszych wydarze, nawet prehistorycznych, przyczynio si do uksztatowania cywilizacji indyjskiej i powstania wielkich systemw filozoficzno-etycznych, wci jeszcze wywierajcych wpyw na miliony ludzi Wschodu. Najstarszymi literackimi dzieami Indii s hymny Rigwedy, oparte z pewnoci na znacznie starszych tradycjach ustnych i opisujce inwazj plemion aryjskich. ktrych poczenie si z lokaln populacj pomidzy latami 1700 i 1200 p.n.e. ostatecznie uksztatowao obecne pastwo. Przedmiotem naszego najwikszego zainteresowania s jednak czasy przed tymi udokumentowanymi wydarzeniami, z nich bowiem pochodz pierwsze opowieci o podziemnym krlestwie. Owe przedhistoryczne czasy znane s jako przedwedyjskie (tj. przed powstaniem tekstw Rigwedy). Zdaniem wielu autorytetw Indie zajmoway wtedy znacznie wikszy obszar ni dzisiaj. Zgodnie z pogldem wielkiego anglo-niemieckiego orientalisty, profesora Friedricha Mara Mullera (1823-1900), wyraonym w jego ogromnym dziele Sacred Books of the East (wite ksigi

Wschodu), rozpocztym w roku 1875 i zawierajcym pidziesit jeden tomw, istniay Indie Wysokie, Niskie i Zachodnie. W owych staroytnych czasach pisze on kraje znane nam teraz pod innymi nazwami wchodziy w skad Indii. Twierdzi te, e Indie Zachodnie leay tam, gdzie dzi Iran, a granice tego pastwa obejmoway rwnie Tybet, Mongoli oraz tatarskie obszary Rosji. Wedug profesora Mullera istniej wane podstawy do przypuszcze, e wielkie cywilizacje dawnego wiata, mianowicie Egipt, Grecja i Rzym, odziedziczyy swe prawa po owych przedwedyjskich Indiach, zamieszkiwanych niegdy przez liczne rasy, od ktrych pochodz dzisiejsi ludzie. Pisze on: Jedn z powszechnych tradycji przyjmowanych przez wszystkie staroytne ludy, jest istnienie wielu ras ludzkich, poprzedzajcych nasz wasn. Kada z nich rnia si od poprzedniej: kada zanikaa, gdy pojawiaa si nastpna. Profesor Muller przytacza te prastary manuskrypt bramiski, The Code of Manu (Regua Manu), mwicy o trzech rasach poprzedzajcych nasz, i cytuje z niego: I oto powstao ze Swadambhuwy, lub inaczej Bytu Samoistnego, szeciu innych Manu, z ktrych kady da narodziny jednej rasie ludzi. Kady z owych Manu, wszechpotnych, z ktrych pierwszym jest Swadambhuwa, w swoim czasie tworzy ten wiat, zoony z istot ruchomych i nieruchomych, i kierowa nim. Profesor Muller oznajmia take, i w sercu tej kolebki ludzkoci znajdowaa si wyspa pooona porodku wielkiego rdldowego morza. Morze to zajmowao tereny obecnych sonych jezior i pusty Azji rodkowej na pnoc od Himalajw. Sama wyspa bya bardzo pikna, mieszkay za na niej pozostaoci rasy, jaka bezporednio poprzedzaa nasz wasn. Ludzie ci byli wedug profesora Mullem narodem doprawdy godnym uwagi: Rasa ta potrafia y z jednakow atwoci w wodzie, powietrzu lub ogniu, posiadaa bowiem nieograniczon kontrol nad ywioami. Byli to Synowie Bogw. Oni to podzielili si z ludmi najbardziej niezwykymi sekretami Natury i zdradzili im niewypowiedziane, teraz za zaginione sowo. Sowo to podruje dookoa globu, pozostajc wci jako dalekie, gasnce echo w sercach niektrych uprzywilejowanych ludzi. Mimo i dysponowali tak wybitn moc, ludzie ci nie byli w stanie zapobiec ani ostatecznemu wyginiciu swego narodu, ani te pogreniu si ich wyspy, Shangri-la, w morzu. Manuskrypt sugeruje, e spowodowa to jaki kataklizm. Najbardziej jednak interesujc informacj stanowi by moe sugestia, i owa zatopiona wyspa bya ze wszystkich stron poczona z ldem tajemniczymi tunelami. Nie istniaa adna komunikacja morska z ow szlachetn wysp pisze profesor Muller czyy si z ni za to ze wszystkich stron podziemne przejcia znane tylko naczelnikom. Tradycja wskazuje, e owe podziemne trakty czyy j z wieloma majestatycznymi ruinami Indii, Elury, Elefanty, oraz z jaskiniami Adanty (w pamie Czandoru).

Jaskinie Adanta w pamie grskim Czandoru.

Sam profesor, a take niektrzy jego nastpcy zastanawiali si, czy ten opis zaginionej wyspy nie mg by wersj legendy o Atlantydzie. Naukowcy usiowali doj, czy tradycja wyspy pograjcej si w wodzie, nie zostaa w jaki sposb, moe za porednictwem ustnego przekazu, przeniesiona z Oceanu Atlantyckiego na subkontynent indyjski. Nie jest to jednak teoria, ktra wytrzymaaby dokadniejsz analiz. Podczas, gdy profesor Muller pisa i publikowa swe znakomite dzieo, pewien mieszkajcy w Indiach francuski prawnik uleg fascynacji tajemnicz tradycj Indii, zwaszcza histori o wiatach lecych pod nami. Tak samo jak ten synny orientalista, prawnik z Indii natkn si na wzmianki o zaginionym krlestwie oraz o sieci podziemnych przej, jakimi byo poczone. Postanowi dowiedzie si wicej o tej legendzie, aby rozstrzygn, czy jest ona tylko legend. Nazywa si Louis Jacolliot, jego za badania miay zapocztkowa rozwiewanie si mgy okrywajcej tajemnic Agharti.

3. Poszukiwacze zaginionego wiata


Przedzierajcego si midzy stojcymi jeden obok drogiego straganami bazaru w Kalkucie mczyzn, mao kto z napierajcej na ludzkiej masy obdarzyby powtrnym spojrzeniem. Haas i odr tego miejsca zdaway si nie przeszkadza niepozornemu czowieczkowi, chocia zaniedbany

europejski ubir i blada cera od razu daway pozna, e nie jest Hindusem. Niezbyt czysty biay kapelusz czciowo zasania jego brodat twarz, a jasna marynarka miaa plamy od potu na plecach i smugi brudu na przodzie od przeciskania si przez wskie szczeliny midzy straganami i ocierania si o brudnych, gestykulujcych krajowcw. Chocia cudzoziemcy pojawiali si niekiedy na bazarze kipicej yciem indyjskiej stolicy w poowie dziewitnastego wieku, to ich zachowanie cechowaa zazwyczaj wadczo i pewno siebie. Nie przejawia tych cech w niezbyt pocigajcy, niewielki mczyzna. Miasto byo siedzib rzdu Indii Brytyjskich i dziki temu to naturalne ujcie rzeki Ganges stao si wielkim centrum handlowym i przemysowym. Nikogo nie dziwno, e wspaniae paace wybudowane przez indyjskich ksit, wyniose budynki administracyjne wzniesione przez brytyjskiego gubernatora, a take najbardziej odpychajce w caych Indiach slumsy, ssiaduj w tym miecie ze sob. Wci jeszcze panoway tu niemal tak samo straszliwe warunki, jakie doprowadziy do wydarze w Czarnej Dziurze Kalkuty przed stu laty. Zarwno wspomnienia tych wydarze, jak i to ndzne otoczenie, zdaway si nie robi na przybyszu najmniejszego wraenia. Wydawa si tak pogrony w mylach, e a niewiadomy tego, co si wok niego dzieje. Mczyzn tym by Louis Jacolliot, francuski urzdnik konsularny pracujcy w stolicy, caym sercem i dusz oddany zbieraniu informacji z dziedziny wiedzy tajemnej. Nie by on typem badacza teoretycznego, przesiadujcego w bibliotekach, aby w spokoju poszukiwa uporzdkowanych faktw. Wola polowa na nie znane dotychczas materiay, ustne przekazy, jakie mona znale tylko wrd tubylcw. Aby trafi na takie opowieci, musia przemierza cae miasto, poznajc wszystkie klasy spoeczne. Bywa zarwno w paacach Hindusw wyszych kast, jak i na gnbionych chorobami ulicach slumsw i bazarw, gdzie biedacy Kalkuty z trudem wizali koniec z kocem pdzc swe ndzne ycie.

Louis Jacolliot, pisarz francuski, ktry pierwszy opisa wiat Agharti.

Niewiele mogo uj uwagi krccego si po bazarze Jacolliota, mimo jego zamylenia. Dawno temu nauczy si nie by natrtnym, co pomagao mu w zdobywaniu zaufania ludzi w miejscach takich jak to. Potrafi zachowywa si grzecznie i z godnoci, gdy wymagaa tego sytuacja. Swj czujny i dociekliwy umys wywiczy tak, aby suy zaspokajaniu jego palcej dzy wiedzy o prastarej historii Indii. Jacolliotem kierowao proste i nieodparte przekonanie. Studiowa Indie twierdzi to posuwa si tropem ludzkoci a do jej rde. Piszc pierwsz z dwudziestu jeden ksiek, ktre mia stworzy w cigu swego ycia, La Bible dans L'Indie (Biblia w Indiach, 1868), doszed do tych samych wnioskw dotyczcych wpywu tego potnego subkontynentu na inne cywilizacje, co profesor Friedrich Muller i jego wspczeni. Jacolliot pisa: Tak samo, jak dzisiejsze spoeczestwo na kadym kroku napotyka staroytno, jak nasi poeci naladuj Homera i Wergiliusza, Sofoklesa i Eurypidesa, Plotusa i Terencjusza; jak nasi filozofowie czerpi inspiracj z Sokratesa, Pitagorasa, Platona i Arystotelesa; jak historycy bior za wzr Tytusa Liwiusza, Salustiusza lub Tacyta; mwcy Demostenesa lub Cycerona; jak nasi lekarze studiuj Hipokratesa, nasze za kodeksy s transkrypcj kodeksu Justyniana tak sama staroytno miaa swoj jeszcze dawniejsz staroytno suc jako przykad do naladowania. C prostszego i bardziej logicznego? Czy narody nie nastpuj jedne po drugich? Czy wiedza z trudem zdobyta przez jeden lud ogranicza si do zajmowanego przeze terytorium i ulega zapomnieniu wraz z pokoleniem, ktre j stworzyo? Czy rzeczywicie absurdalny jest pogld, e Indie sprzed szeciu tysicy lat, byskotliwe, cywilizowane, gsto zaludnione, pozostawiy na kulturze Egiptu, Persji, Judei, Grecji i Rzymu tak wyrane pitno, e wywary na nie taki sam olbrzymi wpyw, jak te kultury na nas? To przekonanie byo motorem duej czci bada Jacolliota. Fakty, ktre zebra i przedstawi w dwudziestu dzieach, umacniaj te pogldy. Do dzi pozostaje zagadk, dlaczego zosta on tak zupenie zapomniany i jest dzi tak rzadko cytowany. Nie mamy bowiem powodu wtpi o znaczeniu jego prac, jak twierdz jego uczniowie Pauwels i Bergier w ksice The Morning of the Magicians (Poranek magw; 1960), chocia powicaj mu nie wicej ni jedn stron. Stwierdzaj oni: Jacolliot napisa kilka wanych, proroczych dzie, porwnywalnych, a moe nawet przewyszajcych dziea Juliusza Verne'a. Pozostawi po sobie liczne ksiki traktujce o wielkich tajemnicach rasy ludzkiej. Bardzo wielu pisarzy okultystycznych, prorokw i cudotwrcw czerpao z jego pism, ktre, cho cakowicie zapomniane we Francji, s dobrze znane w Rosji. Madame Helena Bawatska, rosyjska emigrantka, ktra jak zobaczymy dalej w niniejszym rozdziale obszernie i czsto bez zaznaczenia zapoycze czerpaa swe tezy z dzie Jacolliota, rwnie doceniaa ich znaczenie, chocia bya powcigliwa w pochwaach pod adresem autora. Oto jak pisze. ona w swej ksice Isis Unveiled (Isis bez caunu, 1877): Jego [Jacolliota] dwadziecia lub wicej ksiek na tematy Wschodu stanowi zaiste ciekawy konglomerat prawdy i fikcji. Zawieraj one ogromnie duo faktw, dotyczcych indyjskiej tradycji, filozofii i rachuby czasu, oraz wiele susznych i odwanie wyraonych pogldw. Wydaje si jednak, i u tego autora filozof bierze stale gr nad romantykiem. To tak, jakby dwch ludzi zjednoczyo si w autorstwie jeden ostrony, powany, peen erudycji, naukowo mylcy, drugi za dny sensacji, namitny francuski romantyk, przedstawiajcy fakty nie takimi, jakimi s, lecz jak on je sobie wyobraa. Jego tumaczenia fragmentw z Manu s godne podziwu, jego kontrowersyjne zdolnoci wyranie widoczne; ale pogldy na temat moralnoci duchownych s niesprawiedliwe, a w

odniesieniu do buddystw wrcz oszczercze. Jednak w tych wszystkich ksikach nie ma ani jednej nudnej linijki; Jacolliot ma oko artysty, piro poety natury. Louis Jacolliot urodzi si w pobliu Charolles w Saone-et-Loire w roku 1837 jako syn maomiasteczkowego prawnika. Mimo i otrzyma jedynie pobiene wyksztacenie, dziki swojej chci do nauki i zdolnociom do cikiej pracy, zdoby posad we francuskiej subie publicznej, ostatecznie za zrobi karier w oddziale konsularnym. Ze skpych szczegw jego biografii w Encyklopedii Larousse'a wynika, e suy kilka lat w Indiach w okresie Drugiego Cesarstwa, nastpnie by sdzi w miejscowoci Czandranagur, potem za piastowa takie samo stanowisko na Tahiti. Powrci do Francji w roku 1874 i powici reszt ycia pisaniu, umierajc w stosunkowo modym wieku pidziesiciu trzech lat w swoim domu w Saint-Thibaut-les-Vignes w 1890 r. Fakty te maskuj prawdziw natur Jacolliota. Objawia si ona ju podczas okresu spdzonego przeze w Indiach. Mogo si tak sta pod wpywem tamtejszej kultury. Sam pisze, e by wtedy wiadkiem wielu rytuaw i ceremonii okultystycznych, prowadzi intensywne studia nad mistycznymi mocami fakirw, zosta przyjty w szeregi wielu tajnych stowarzysze, a take odkry mnstwo prastarych dokumentw, rzucajcych nowe wiato na najdawniejsz histori Indii. Jeli trzeba byo szuka informacji wrd tubylczej ludnoci, nie zwaa na ewentualne niebezpieczestwa. Zdobywa dziki temu wiele wiadomoci tak bardzo oywiajcych karty jego ksiek, na przykad tomu Occult Science in India (Wiedza tajemna w Indiach, 1884) jednego z niewielu jego dzie przetumaczonych na jzyk angielski. W pniejszej ksice, Le Indie Bralunanique (Indie bramiskie, 1887), Jacolliot wyznaje nawet: Widzielimy rzeczy, jakich przewanie nie opisuje si z obawy, eby czytelnik nie zacz wtpi w spjno umysu autora... a jednak faktem jest, e je widzielimy. Badania Jacolliota zaprowadziy go poza granice Kalkuty; istniej wzmianki o jego podry do Indii Poudniowych, w okolice Pondicherry i, co waniejsze, take w okolice Kamataku, gdzie dyskutowa o staroytnej historii Indii z wieloma braminami w wityniach Wilenor i Czelambram. Ci wici mowie ktrych on nazywa czcigodnymi mistrzami najwyraniej pierwsi powiedzieli mu o podziemnym krlestwie, lecym gdzie na pnocy Indii. Historia ta miaa zwizek z zasyszanymi przez niego na bazarach Kalkuty szeptanymi opowieciami o podziemnym krlestwie, pooonym przypuszczalnie na pnocy, za Himalajami. Jacolliot sysza te relacje dotyczce sieci tuneli, o ktrych mwiono, i rozcigaj si od Gangesu, przechodz pod Himalajami i biegn w nieznanym kierunku. Zgodnie z opowieciami mia tam jakoby y najwikszy ze witych ludzi wraz ze wszystkimi swoimi wyznawcami. Na podstawie takich wanie ustnych informacji, popartych badaniami staroytnych zapiskw sanskryckich w Kalkucie, Jacolliot by w stanie przekaza nam pierwszy wspczesny opis podziemnego wiata, ktry nazywa on Asgartha, a nam obecnie jest znany jako Agharti. Badania te umocniy take wiar Jacolliota w istnienie prastarych cywilizacji, kwitncych w najdawniejszych czasach. Pisze o tym w jednej z pniejszych ksiek, Histoire des Vierges (Historia dziewicza, 1879): Jedna z najstarszych legend Indii, pielgnowana w wityniach na mocy ustnego i pisemnego przekazu, relacjonuje, i kilka tysicy lat temu istnia olbrzymi kontynent, ktry zosta zniszczony przez procesy grotwrcze. Wedug wierze braminw, kraj ten osign wysoki stopie cywilizacji, a na pwyspie Hindustanu, powikszonym dziki przemieszczeniom obszarw wodnych w czasie tego wielkiego kataklizmu, trwa i rozwija si acuch powstaych tam prymitywnych przekazw. Tradycja indohellenistyczna, zachowana dziki najbardziej inteligentnej czci populacji, jaka wyemigrowaa z nizin Indii, take przekazuje istnienie zaginionego w staroytnoci kontynentu i ludu. Jacolliot wyciga z tego nastpujcy wniosek: Niezalenie od zawartoci tych przekazw i od miejsca, gdzie rozwina si cywilizacja

starsza ni cywilizacje Rzymu, Grecji, Egiptu i Indii, pewne jest, i ona rzeczywicie istniaa. Dla nauki niezwykle wane jest odkrycie jej ladw, nawet nikych i ulotnych. Nie w owym dziele jednake, lecz w innym, opublikowanym rok pniej i zatytuowanym Le Spiritisme dans le Monde (Spirytualizm na wiecie, 1875), Jacolliot zdradzi nieco szczegw, dotyczcych ogromnego, starego podziemnego krlestwa, o ktrym wedug wasnych sw dowiedzia si, tumaczc prastary manuskrypt zapisany na liciach palmowych, ktry pokazali mu witynni bramini. Najbardziej oryginalny opis odnaleziony przez Jacolliota zawarty by w ksidze pod tytuem Agrouchada Parikshai (Ksiga Duchw), mwicej o kwitncym wieki przed nasz er podziemnym raju. Rajowi temu przewodniczy Brahma-atma Najwyszy Przywdca, kierujcy Wtajemniczonymi, czyli du grup oddanych wyznawcw, potomkw wczeniejszej cywilizacji. w arcykapan, Brahma-atma, by jedynym, ktry zna magiczne zaklcie, opisywane jako symbol wszelkich sekretw nauk okultystycznych i oddawanego przez litery AUM, oznaczajce: A Stworzenie U Zachowanie M Przemiana

Zgodnie z Agrouchada Parikshai, Brahma-atma objania znaczenie tej formuy tylko w obecnoci wtajemniczonych trzeciego, najwyszego stopnia. Oto komentarz Jacolliota: Ten nieznany wiat, ktrego otwarcia nie bya w stanie spowodowa adna ludzka moc nawet wtedy, gdy kraj ponad nim zosta zmiadony przez najazdy mongolskie i europejskie, znany jest jako witynia Asgartha... Ci, ktrzy tam przebywaj, wadaj wielkimi mocami i posiadaj wiedz o wszystkich sprawach wiata. Mog oni podrowa z miejsca na miejsce korytarzatni tak starymi jak samo krlestwo. Okrelenie, e kraina Asgartha ley pod ziemi zmiadon przez inwazje dowodzi, i Jacolliot by przekonany, zarwno na podstawie bada, jak i intuicji, e krlestwo to znajduje si pod powierzchni centralnej Azji. Odzwierciedlao to jego rozczarowanie, e nigdy nie mia okazji sprawdzenia swej teorii w praktyce, poniewa nie mg wybra si w podr do Azji; przydziay subowe skieroway go do Indii Wschodnich, na Tahiti, a w kocu z powrotem do Francji. Opowie o krainie Asgartha pozostaa wic dla niego zagadk a do koca. Nie mona jednak nie doceni jego roli w udostpnieniu owych faktw opinii publicznej. Zanim Louis Jacolliot opuci Indie, zdarzya mu si jeszcze jedna dziwna przygoda. Doszed on mianowicie do przekonania, e mieszkacy krainy Asgartha byli potomkami jakiej przedwedyjskiej cywilizacji oraz wadcami tajemnych mocy. Wraz z pewnym starym fakirem obserwowa kiedy rytua wywoywania ducha, ktry, jak sdzi, mg by dusz jednego z tych ludzi. Sam Jacolliot nie twierdzi tego stanowczo, natomiast co najmniej jeden komentator jego dzie uwaa to za bardzo prawdopodobne. Jacolliot opowiada o tym w ksice Phnomenes et Manfestations (Fenomeny i objawienia, 1877), gdzie opisuje fakirw jako jedynych porednikw pomidzy wiatem a Wtajemniczonymi, ktrzy rzadko przekraczaj progi swego uwiconego miejsca pobytu. Oto jak Jacolliot opisuje to zdarzenie, ktre miao miejsce w staroytnej wityni: Podczas, gdy fakir miertelnie powanie usiowa wywoa ducha nad maym koszykiem, do ktrego na danie Hindusa bez przerwy dokadaem arzcych si wgli, poczta si unosi opalizujca, nieprzejrzysta chmura. Stopniowo przybraa posta ludzk, ja za ujrzaem widmo inaczej bowiem nie mog tego nazwa starego bramiskiego kapana ofiarnego, klczcego obok naszego koszyka na wgle. Na czole mia wite znaki Wisznu, a dookoa ciaa owinity potrjny sznur, oznak

wtajemniczenia kasty kapaskiej. Zczy rce nad gow jak podczas ofiary, a jego usta pomazay si, jak gdyby recytowa modlitwy. W pewnym momencie posypa wgle szczypt aromatycznego proszku; musiaa to by jaka specjalna substancja, poniewa wywoany przez ni dym w jednej chwili wypeni obydwa pomieszczenia. Gdy dym si rozwia, oddalone ode mnie o dwa kroki widmo wycigno ku mnie sw bezcielesn do; ujem j w swoj, czynic gest pozdrowienia, i ku memu zdumieniu znalazem j ciep i yw, cho kocist i tward. Czy naprawd jeste zapytaem dononym gosem pradawnym mieszkacem ziemi? Zanim jeszcze dokoczyem pytanie, na piersi starego bramina pojawio si i zniko sowo AM (tak), zoone z ognistych liter. Wygldao to tak, jakby kto wypisa je w ciemnoci fosforow paeczk. Czy nie pozostawisz mi nic na znak twej wizyty? zwrciem si do widma. Duch rozwiza potrjny sznur, ktry opasywa mu ldwie, da mi go i znik tu obok mnie. Nic dziwnego, e Jacolliot by zdumiony i zaintrygowany. Napisa pniej: Jedyne wyjanienie, jakie moglimy uzyska w tej kwestii od pewnego uczonego bramina, z ktrym znajdowalimy si na do poufaej stopie, brzmiao tak: Wy studiowalicie stref materialn i uzyskalicie za porednictwem praw natury wspaniae rezultaty par, elektryczno i tak dalej; my studiowalimy siy umysowe przez dwadziecia tysicy i wicej lat, i odkrylimy rzdzce nimi prawa. Kac im dziaa osobno lub we wspdziaaniu z materi, uzyskujemy fenomeny o wiele bardziej zdumiewajce ni te odkryte przez was. Jeeli uznamy prawdziwo tego, co Jacolliot widzia i opisa, a brak dowodw wskazujcych na to, e fantazjowa to okae si, e przypuszczalnie dowiadczy dziaania tajemniczej siy, znanej jako moc Vril, ktr jakoby opanowali mieszkacy Agharti. Odmy jednak rozwaania o owej tajemniczej sile na pniej. Wzmianki Louisa Jacolliota o Agharti cho bardzo zwize, zwaszcza w zestawieniu z ponad dwudziestoma tomami napisanej przez niego staroytnej historii Indii okazay si jednak wystarczajco intrygujce, aby wzbudzi zainteresowanie dwojga wspczesnych mu ludzi, tak odmiennych od Jacolliota i od siebie nawzajem, jak tylko mona sobie wyobrazi. Pierwsz z tych osb by dziwaczny, pompatyczny okultysta francuski nazwiskiem Saint-Yves d'Alveydre, drug za madame Helena Bawatska. Oboje, kady na swj sposb, byli poszukiwaczami krainy Agharti i przyczynili si do rozwoju zainteresowania tym tematem. Joseph Alexandre Saint-Yves d'Alveydre to posta wyjtkowa. Prawdopodobnie pozostaby nie znany potomnoci, nie mogc zaspokoi swego obsesyjnego zainteresowania histori staroytn i pseudonauk, rozwijajc si w okresie jego modoci, gdyby nie to, e udao mu si oeni z pewn bogat dam. Urodzony w Paryu w 1842 roku w skromnych warunkach, d'Alveydre z niewiadomego powodu spdzi swe wczesne lata na wygnaniu na wyspie Jersey, po czym wrci do Francji, osiedlajc si raz jeszcze w stolicy. Tutaj zawar maestwo z hrabin Keller opatrznociowe maestwo, jak stwierdza jedna z wczesnych relacji, ktre jednak rycho wywoao spor liczb oszczerstw. Maestwo przynioso mu tytu markiza i niemae bogactwo. Wolny od zwykych yciowych trosk, d'Alveydre powici si studiowaniu staroytnych tekstw, jzykw i nauk tajemnych. Aby poszerzy zakres swoich bada, nauczy si sanskrytu, hebrajskiego i arabskiego, a take zgromadzi olbrzymi bibliotek dzie, zarwno staroytnych, jak i wspczesnych. Zdecydowanie najbardziej pocigaa go legenda Atlantydy; pod jej to wpywem markiz wystpi z teori, jakoby rasa biaa rna od wszystkich innych ras, pochodzia z tego wanie zaginionego kontynentu, bdc ukoronowaniem rodzaju ludzkiego. Poza rozwijaniem owej rasistowskiej fantazji by d'Alveydre rwnie wynalazc. Wymyli projekt wyywienia ludzkoci algami morskimi oraz skonstruowa maszyn, zwan archeometrem, ktra wedug niego stanowia klucz do wszelkich nauk i religii staroytnoci. Zgodnie z opisem Andre Chaleila w Les Grands Initis de Notre Temps (Wielcy wtajemniczeni naszych czasw, 1978), by to:

...instrument zoony ze znakw Zodiaku, symboli planet, nut, kolorw, liter arabskich, hebrajskich i sanskryckich oraz liczb, uyczajcych miary systemowi uniwersalnej interkomunikacji. W ten oto sposb pozwala on jednostce wypracowywa ksztaty, zgodne z wasnym zamiarem: poecie pisa poezj, opart na wzajemnym stosunku liter i kolorw, muzykowi komponowa utwory oparte na liczbach. Nasz markiz przedstawi te projekt nowego systemu socjopolitycznego zwanego synarchi, wysuwajc tez, i spoeczestwo naley traktowa jak ywy organizm, podobny ciau ludzkiemu. Definiujc ow tez pisze on: Pierwsza z funkcji odpowiada odywianiu si, czyli ekonomii. Drug mona okreli jako wol, a wic prawodawstwo i polityk. W kocu trzecia funkcja wyraa ducha, co odpowiada nauce i religii. Komentujc powysze twierdzenia, Andre Chaleff pisze: Synarchia, jak j rozumie Saint-Yves, jest dawnym marzeniem o spotkaniu lewicy i prawicy, robotnikw i kapitalistw, naukowcw i ksiy, pod wsplnym sztandarem i w jednakowym duchu. Jest ona na swj sposb mitem obrony Zachodu przed nim samym w obliczu zagroenia anarchi, czyli rzdem pozbawionym zasad. Wiele teorii d'Alveydre'a z pewnoci zdumiewao przecitnych czytelnikw, niektrzy za sdzili nawet, e markiz jest szalecem wcznie z jego wasnym ojcem, ktry zapewnia: Ze wszystkich pomylecw najniebezpieczniejszy jest mj syn! Ze swej strony, markiz zdawa si umylnie kultywowa przekonanie o swej ekscentrycznoci na przykad twierdzc, e wiele ze swoich idei odkrywa w stanie transu, dyktujc je jednoczenie sekretarce. Na pierwszy rzut oka atwo jest uzna Saint-Yvesa d'Alveydre'a za osobnika pompatycznego i megalomana u wielu ludzi tak mia zreszt opini za ycia. Byli jednak tacy, ktrzy uwaali go za badacza sumiennego i oddanego, gotowego zawsze do eksploracji nieznanych obszarw wiedzy i nie obawiajcego si wyraania swych pogldw. Jedynie dziwaczny tryb ycia rzuca cie na wszystkie inne aspekty jego osobowoci. Jak zauway Jean Saunier w swej ksice La Synarchie (Synarchia, 1971): Saint-Yves d'Alveydre nie by autorem a tak dziwacznym, jak mona by sdzi, wrcz przeciwnie. Czy nie moe si on wyda jednym z ostatnich utopistw dziewitnastego wieku? Taki wanie czowiek natkn si na wzmianki Louisa Jacolliota o krainie Asgartha, przedzierajc si przez jego ksiki w niestrudzonym poszukiwaniu informacji, zwaszcza tych dotyczcych wszelkiego rodzaju spoeczestw utopijnych. Nie istnia zreszt lepszy opis tajemniczego krlestwa od tego, jaki przytoczy Jacolliot. D'Alveydre natychmiast potraktowa w opis jako przyczynek do wasnej teorii synarchii. Saint-Yves najwyraniej interesowa si ide tajemniczych jaski gdzie, jak mwiono, odbywaj si staroytne misteria ju od czasw swej romantycznej modoci; dopiero jednak wzmianki o wielkim podziemnym krlestwie rozpaliy jego wyobrani. Teoria ta bya podstaw do napisania ksiki, zatytuowanej z typow dla kwiecistoci The Mission of India in Europe and the Mahatma Question and its Solution (Misja Indii w Europie oraz kwestia Mahatmy i jej rozstrzygnicie). Ksika ta zostaa wydana w roku 1886. Misja... jest dzieem pod kadym wzgldem wyjtkowym, midzy innymi dlatego, i d'Alveydre twierdzi, e dua cz zawartych w niej informacji zostaa mu udzielona przez emisariusza z Agartha. (Markiz jako pierwszy uy na okrelenie podziemnego wiata drugiej z oglnie dzi uywanych nazw). Wedug wspczesnych relacji d'Alveydre mia jakoby owiadczy, e zoy mu wizyt tajemniczy posaniec, ksi afgaski o nazwisku Hadi Szarif, wysany przez wadc owego krlestwa, Krla wiata. Owa wysza istota bya najwyraniej wiadoma zainteresowania markiza krain Agartha, a take gotowa zdradzi mu niektre z jej sekretw. Pozostae informacje, jak owiadczy markiz, uzyska drog telepatii od Dalajlamy z Tybetu, ktry rwnie zna w podziemny wiat. Prawd za jest, e Saint-Yves nawiza kontakt z osiadym we Francji kapanem bramiskim, zbiegym ze swego rodzinnego kraju w wyniku rewolty. Czowiek ten pomg mu ju wczeniej

nauczy si sanskrytu, nastpnie za, kiedy usysza o Agartha, zaofiarowa si udzieli informacji. Nasz Francuz nie potrafi niestety oprze si chci usensacyjnienia swego rda informacji i do pewnego stopnia take opartej na tych informacjach ksiki. Bramin powiedzia d'Alveydre'owi, e kraina Agartha jest wielkim centrum wtajemniczenia Azji i ma milion mieszkacw. Jest rzdzona przez dwunastu czonkw Najwyszego Wtajemniczenia oraz Krla wiata, ktry kieruje caym yciem planety w dyskretny i niewidoczny sposb. Stary Hindus zdradzi te, i przypuszczalnie istnieje wiele wej do owego krlestwa, wszystkie skrupulatnie ukryte przed wzrokiem ciekawych. Jedynie specjalnie wybranym mieszkacom wiata na powierzchni wolno odnale jedno z nich i wej do rodka. Ludzie podziemi maj wasny jzyk, wattan, nie znany lingwistom i uczonym. Stworzyli oni rwnie tajemnicze archiwum ludzkoci, w ktrym umiecili najdoskonalsze maszyny i okazy wymarych istot; wszystko to stanowi zabezpieczenie ludzkoci tak pod wzgldem duchowym, jak i politycznym. Wreszcie bramin opowiedzia, e istniej olbrzymie podziemne biblioteki, zawierajce tomy pochodzce sprzed tysicy lat. (Jaka to musiaa by zachta dla takiego mola ksikowego jak d'Alveydre!) Podsumowujc zebrane przez siebie informacje markiz dochodzi do wedug niego oczywistego wniosku, e Agartha jest modelem spoeczestwa synarchicznego, ktrego konstytucj tak oto opisuje: Tysice dwijw i jogw zjednoczonych w Bogu tworz wielki krg. Poruszajc si ku rodkowi krgu. znajdujemy dwa tysice pundytw, ktrych liczba odpowiada liczbie rdzeni hermetycznych w jzyku Wed. Dalej nastpuje dwunastu czonkw Najwyszego Wtajemniczenia i Bmhma-atma, podpora duszy w duchu Boym. Cae krlestwo Agharta jest wiernym wyobraeniem wiata Wiekuistego na przestrzeni caego okresu stworzenia. D'Alveydre przedstawia take niezwyke twierdzenie, jakoby Indie odkryy staroytn sztuk jogi dziki swym kontaktom z podziemnym krlestwem. Take modlitwa odgrywa wedug naszego markiza wan rol w yciu mieszkacw podziemnego wiata: W godzinach modlitwy, podczas ceremonii Kosmicznych Misteriw, mimo i wite formuy wypowiadane s jedynie szeptem pod olbrzymi podziemn kopu, na powierzchni ziemi i w niebiosach maj miejsce dziwne zjawiska. Znajdujcy si nawet w duym oddaleniu podrni i karawany przystaj, tak za ludzie, jak i zwierzta nasuchuj z niepokojem. Komentarz ten jest intrygujcy i bardzo wany; czytelnik uzna jego znaczenie, kiedy przejdziemy do rozdziau opisujcego dowiadczenia polskiego badacza, Ferdynanda Ossendowskiego, a take do ostatniej czci tej ksiki, w ktrej rozwaa si zwizek Agharti ze zjawiskami powietrznymi, znanymi pod nazw latajcych talerzy. Saint-Yves twierdzi, e wanie z krlestwa Agartha przybywali Boy wysacy Orfeusz, Mojesz, Jezus i wielu innych w czasach, kiedy potrzebni byli ludzkoci. Wreszcie konkluduje: Opierajc si na historii wiata wykazaem, i synarchia, rzd oparty na zasadzie wadzy trjdzielnej, pochodzcy z gbin wtajemniczenia Mojesza i Jezusa, stanowi obietnic dan tak Izraelitom, jak i nam samym. Takie tezy przytacza markiz w Mission of India in Europe. Zgodnie jednak z relacj Andre Chalefla, natychmiast po ukazaniu si tej ksiki d'Alveydre kaza zniszczy cay jej nakad. Chocia ocalao kilka egzemplarzy, tajemnic pozostaje pytanie, dlaczego reszt spotka taki smutny los. Chaleil przyznaje, e nikt tego nie wie, ma jednak pewne podejrzenia: Czyby ujrza on, za pomoc owego szstego zmysu widzenia jaki wedug wasnych twierdze posiada miejsca, ktre powinny raczej pozosta zasonite przed naszym wzrokiem? Czyby naduy przekazanych mu tajemniczych informacji, ktre mia obowizek cakowicie zniszczy? Wiemy tylko, e tu przed planowanym wydaniem ksiki do Parya przyby inny Hindus, poszukujcy markiza. Jak twierdzi znany okultysta, Paul Chacornac, owa tajemnicza posta, o

ktrej wiadomo bardzo niewiele, ostro skarcia Saint-Yvesa, zrobi on bowiem uytek z informacji przekazanej mu nie w charakterze tradycyjnej wiedzy, ktr naley przyj i przyswoi, lecz jako budulec przeznaczony do zespolenia z caoci jego osobowoci. Czowiek ten oznajmi, e Krl wiata niechtnie patrzy na jakiekolwiek pospolitowanie opinii o krlestwie Agharti poprzez kojarzenie go z rzdami synarchii. Nigdy nie dowiemy si, czy owa wizyta odegraa jak rol w decyzji markiza zniszczenia jego pracy. A do swej mierci w 1910 roku nigdy nie wspomina o tej kwestii. Co waniejsze, nie napisa ju ani sowa o krlestwie Agartha. Jako badacz pozosta praktycznie nie znany. Dzisiaj nazwisko jego pojawia si najwyej w formie przypisu w dzieach dotyczcych historii wiedzy tajemnej i zazwyczaj nie jest traktowane zbyt powanie. Trzeci autork, ktra przedstawia wieci o podziemnym krlestwie szerokiej publicznoci w ostatniej wierci dziewitnastego wieku, bya Helena Pietrowna Bawatska (1831-1891). Dawaa czsto do zrozumienia, e to ona wanie odkrya Agharti dla wiata, ale w gruncie rzeczy z pocztku zajmowaa si tylko dodawaniem szczegw do informacji udostpnionych przez Louisa Jacolliota. Madame Bawatska bya niezwyk osobowoci, ktr z uzasadnionych powodw mona nazwa twrczyni nowoczesnego okultyzmu. Crka rosyjskiego pukownika, w wieku lat siedemnastu wysza za m za wicegubernatora guberni erewaskiej na Ukrainie, Nikifiora Bawatskiego; po kilku tygodniach maestwa ucieka jednak od ma, zapisujc w pamitniku: Mio jest zmor zym snem: Kobieta znajduje prawdziwe szczcie, osigajc moce ponadnaturalne. Helena Bawatska kierowaa si najwyraniej przekonaniem, ktre sformuowaa jeszcze jako nastolatka: Istniej i zawsze istnieli mdrcy posiadajcy wszelk wiedz wiata. Panuj oni cakowicie nad siami natury i daj si pozna jedynie osobom, ktre uznaj za godne tego, aby ich pozna i ujrze. Zanim jednak mona bdzie ich zobaczy, trzeba w nich uwierzy. Przez reszt ycia madame Bawatska poszukiwaa owych, jak ich nazywaa, Wadcw Mdroci po caym wiecie.

Helena Bawatska, ktra spopularyzowaa legend o zaginionym wiecie.

Pierwszym jej celem po ucieczce od ma bya Europa, gdzie przez kilka lat prowadzia szalone, cygaskie ycie, noszc egzotyczne stroje, palc haszysz i wykazujc zainteresowanie wszelkimi aspektami wiedzy tajemnej. Zainteresowanie to przerodzio si wreszcie w obsesj. Bawatska odbya liczne podre, o ktrych wiadomoci s skpe i czsto mylce. Jak twierdzili jej uczniowie, podrowaa po niemal wszystkich krajach wiata. Podobno bdc w Egipcie, wewntrz Wielkiej Piramidy Cheopsa przeprowadzia o pnocy rytua majcy na celu wywoanie ducha zmarego przed wiekami egipskiego kapana. W Indiach zagbia si w magicznych praktykach kapanw hindu, po czym udaa si do Tybetu, gdzie przebrana w msk odzie zapewnia sobie wstp do wielu odosobnionych klasztorw wyznawcw lamaizmu. Dwuletni wypad do Ameryki Poudniowej zetkn j z wieloma prastarymi tajemnicami tego kontynentu. W roku 1873 przybya wreszcie do Nowego Jorku, gdzie natychmiast porwaa j narastajca powszechnie fascynacja spirytualizmem. Spotkaa tam pukownika Henry'ego Steel Olcotta, uznanego badacza zjawisk psychicznych. Starzejcego si pukownika oczarowaa wyzwolona, szokujca dla wspczesnych moda kobieta. Zrobia te na nim gbokie wraenie jej olbrzymia wiedza na tematy okultystyczne. Po kilku miesicach oboje mieszkali ju razem cho pukownik twierdzi uparcie i stanowczo, e nie ma midzy nimi mioci fizycznej. Para ta pocza organizowa zebrania, na ktrych dyskutowano o wszelkich aspektach sfery ponadnaturalnej. Na tych spotkaniach powsta pomys stworzenia organizacji sucej pogbieniu okultystycznych zagadnie. W rezultacie powstao Towarzystwo Teozoficzne teozofia oznacza znajomo boskiej mdroci. Madame Bawatska postawia przed sob zadanie zapisania i porwnania caej wiedzy zebranej przez ni osobicie i w rozmaitych rdach; miaa z tego powsta ksika, ktra stanowiaby podstaw dziaalnoci Towarzystwa. Rezultat tego przedsiwzicia zosta opublikowany w 1877 roku pod tytuem Isis Unveiled (Isis bez caunu). Ksika natychmiast zdobya szalone powodzenie, mimo i w niektrych rodowiskach skrytykowano j jako mieszanin faktw i bajek w wielu dziedzinach. Wrd tematw poruszanych przez madame Bawatsk znajdowa si rwnie tajemniczy wiat Agartha. Zaledwie przelotnie wspominajc Louisa Jacolliota, przytoczya ona szczegy dotyczce podziemnego wiata i Brahma-atmy, najwyszego przeoonego Wtajemniczonych, ktry jako jedyny zna sekret mistycznej formuy zawartej w sowie AUM te same szczegy, jakie przytoczyem wczeniej. Poniewa jednak ksiki Jacolliota byy poza Francj mao znane, a ich nakady bardzo niewielkie w porwnaniu z ogromn liczb egzemplarzy dwch tomw Isis Unveiled to wanie Bawatska uwaana bya przewanie za osob, ktra pierwsza ukazaa Zachodowi ow niezwyk tajemnic. [W analizie ksiki Isis Unveiled amerykaski orientalista William Emmette Coleman stwierdzi, e ponad 2000 jej fragmentw zostao przepisane z innych ksiek bez umieszczenia odpowiedniej wzmianki, oraz e Bawatska przytoczya tytuy 1300 ksiek, z ktrych sama przeczytaa zaledwie 100. Oto konkluzja Colemana: W ten sposb wielu czytelnikom Isis... narzucono bdne przekonanie, jakoby madame Bawatska bya wyjtkowo oczytan erudytk: faktem jednak jest, i przeczytaa ona niewiele, jej za ignorancja pod wzgldem wszystkich dziedzin wiedzy bya olbrzymia. Z ksiek, co do ktrych dopucia si plagiatu, Coleman wymienia: Enne Moser, History of Magic (Historia magii), C. W. King, The Gnostics and Their Remains (Gnostycy i pozostaoci po nich), jak rwnie siedemnacie fragmentw z Bible dans L'Indie Jacolliota.] Dodaa ona jednak do rosncego zbioru materiaw dotyczcych krlestwa Agartha jedn now informacj. Opisujc legend o poczemu tego krlestwa z caym wiatem podziemnymi korytarzami, pochwalia si, e zwiedzia osobicie jeden taki tunel. Mia on by niezwykle dugi (ponad tysic szeset kilometrw) i przebiega pod Peru i Boliwi. Podobno zdobya plan tego tunelu podczas swych podry po Ameryce Poudniowej w roku 1850. Chocia korytarz ten by najwyraniej uywany przez staroytnych Inkw do ukrywania skarbw przed chciwymi hiszpaskimi konkwistadorami, Bawatska uznaa, e pochodzi on ze znacznie wczeniejszych czasw i by moe ma nawet poczenie z Atlantyd. W Isis Unveiled autorka pisze:

Bylimy w posiadaniu dokadnego planu tego tunelu, skarbca, wielkiej komory na kosztownoci oraz ukrytych obrotowych drzwi skalnych, przekazany nam przez pewnego starego Peruwiaczyka. Gdybymy jednak zamierzali wycign jak korzy z tej tajemnicy, wymagaoby to cisej wsppracy rzdw Peru i Boliwii. Pomijajc przeszkody natury fizycznej, adna jednostka czy niewielka grupa nie byaby w stanie przedsiwzi tego rodzaju ekspedycji nie natykajc si na ca armi rabusiw i przemytnikw, stanowicych praktycznie ca ludno wybrzea. Samo oczyszczenie przesiknitego trujcymi wyziewami powietrza tunelu, do ktrego przez wieki nikt nie wchodzi, byoby powanym zadaniem. Spoczywa tam skarb, przekaz za twierdzi, e bdzie tam tak dugo, dopki ostatni lad hiszpaskiego panowania nie zniknie z caej Pnocnej i Poudniowej Ameryki. Stary Peruwiaczyk, ktry da Helenie Bawatskiej map, twierdzi, e zwiedzi ten podziemny labirynt. To przekracza moc wyobrani powiedzia starzec. To jakby si weszo w wiat Aladyna. Starzy czarownicy i kapani inkascy twierdz, e tunele te istniay ju wtedy, kiedy ich lud po raz pierwszy przyby do Ameryki. Do tej sieci tuneli i kolejnych dowodw na ich istnienie, zdobytych przez Bawatsk podczas podry do Ameryki Poudniowej, powrcimy jeszcze w dalszej czci niniejszej ksiki. Pomimo pocztkowego sukcesu Isis Unveiled i Towarzystwa Teozoficznego, zainteresowanie nimi szybko zmalao, wic okoo roku 1879 madame Bawatska i pukownik zdecydowali si opuci Ameryk. Pojechali do Indii, tej wielkiej skarbnicy wiedzy tajemnej. Przywitano tutaj ciepo zarwno ich, jak i teozofi, a Bawatska ju wkrtce zyskaa nowych zwolennikw swojej teorii. Przycigaa ich rnymi cudami, ktre demonstrowaa dla udowodnienia swojej mocy. W 1882 roku oboje z pukownikiem zakupili du posiado na brzegu rzeki Adar, w pobliu Madrasu, gdzie umiecili gwn siedzib Towarzystwa Teozoficznego. Kwitnie ono tam do dnia dzisiejszego, a wrd jego zbiorw pamitek znajduje si kopia prastarej mapy tunelu, podarowanej Bawatskiej przez starego Peruwiaczyka. Na ostatnie lata ycia tej zdumiewajcej kobiety rzuci cie skandal: oskarono j mianowicie o fabrykowanie dokonywanych przez ni cudw. Ataki oskarajce j o szarlataneri i oszustwa, byy tak natrtne, e madame Bawatska ucieka z Indii. Udaa si do Anglii, gdzie doya swoich dni, tworzc dzieo uzupeniajce Isis Unveiled tak samo oparte na mieszance osobistego dowiadczenia intensywnych bada teoretycznych. Dzieo to autorka nazwaa The Secret Doctrinte (Tajemna doktryna); zapowiedziaa, e bdzie zawierao wszystkie podstawowe prawdy, bdce pocztkiem religii, filozofii i nauki. Ksika zostaa wydana w roku 1888. Moemy w niej znale niektre z pogldw autorki na temat krlestwa Agartha, szczeglnie za wielkiego Brahma-atmy. Zwracajc uwag czytelnika na omwione przez siebie uprzednio w Isis Unveiled zagadnienia, dotyczce tajemniczego podziemnego krlestwa w Azji oraz jego wadcy, Bawatska pisze tak: Jest on tajemnicz (dla niewtajemniczonych zawsze niewidzialn), a jednak zawsze obecn postaci, o ktrej na Wschodzie kry mnstwo legend, szczeglnie midzy okultystami oraz studentami witej Nauki. On to utrzymuje duchowy wpyw na wtajemniczonych adeptw na caym wiecie. On jest wtajemniczajcym. Przebywajc bowiem na progu wiatoci, spoglda w ni z samego rodka krgu ciemnoci, ktrego nigdy nie przekroczy, bo nie moe opuci tego miejsca a do ostatniego dnia swojego cyklu yciowego. To pod bezporednim, milczcym przewodnictwem owego Maha (Wielkiego) Guru wszyscy inni, mniej boscy nauczyciele rodzaju ludzkiego, poczwszy od dni pierwszych przebyskw ludzkiej wiadomoci, stali si przewodnikami dawnej ludzkoci. Dziki tym wanie Synom Boym, ludzko w swoim wieku dziecicym otrzymaa zacztki sztuk i nauk, a take wiedzy; oni to pooyli podwaliny pod fundamenty owych staroytnych cywilizacji, bdcych tak zagadk dla dzisiejszych naukowcw. Niech ci, ktrzy wtpi w powysze twierdzenia, wyjani tajemnic niezwykej wiedzy, posiadanej przez staroytnych ktrzy jakoby rozwinli si z niszych, podobnych zwierztom dzikich ludzi jaskiniowych ery paleolitu poprzez rwnie logiczne przesanki. Niech zwrc si

ku dzieom Witruwiusza, twrcy z dziedziny architektury w czasach Oktawiana Augusta, gdzie wszystkie reguy i proporcje s reguami nauczanymi w pradawnych czasach na obrzdach wtajemniczenia; niech zapytaj, czy w inny sposb posiadby on boskie umiejtnoci i czy zrozumiaby gbokie ezoteryczne znaczenie, ukryte w kadym kanonie i kadym prawie proporcji. aden czowiek Pochodzcy od paleolitycznego jaskiniowca nie byby nigdy w stanie tak rozwin nauki bez pomocy, nawet w okresach rozkwitu myli i ewolucji intelektualnej. To uczniowie owych Synw Boych przekazywali sw wiedz jednemu pokoleniu po drugim, Egiptowi i Grecji z jej zaginionym kanonem proporcji. To dziki boskiej perfekcji owych proporcji architektonicznych, staroytni byli w stanie budowa cuda zadziwiajce ich potomkw piramidy, jaskinne witynie, tunele, kromlechy i otarze, udowadniajc, e posiadali wiadomoci z dziedziny techniki i mechaniki, wobec ktrych dzisiejsze umiejtnoci s jedynie dziecic igraszk, a ktre my dzisiaj okrelamy jako dzieo sturkiego olbrzyma. W dalszej czci ksiki Bawatska powtarza swoj opini o istnieniu sieci tuneli poczonych z krlestwem Asgartha. Faktem jest stwierdza i wiedz o tym wtajemniczeni braminowie indyjscy, szczeglnie za jogini, e w caym kraju nie ma choby jednej jaskinnej wityni, z ktrej nie prowadziyby przejcia podziemne, biegnce we wszystkich kierunkach, i e od tych nieskoczonych korytarzy odchodz dalsze jaskinie i tunele. Najwaniejsze moe dla tematu tej ksiki jest, i madame Bawatska pozostawia nam do dokadne wskazwki co do pooenia Agharti. W przypisie do swych rozwaa na temat wtajemniczonych uczniw Brahma-atmy pisze ona, e w wyniku zaistniaej w dawnych wiekach katastrofy wybrany przedstawiciel tej rasy znalaz schronienie na witej wyspie, owej osawionej Szambali, na dzisiejszej pustyni Gobi. Wydawaoby si, e jedyn nowoci w tym enigmatycznym fragmencie dziea Bawatskiej jest inna nazwa podziemnego krlestwa. W rzeczywistoci jednak, jak ju wspomniaem w pierwszym rozdziale i co wyka dalej, Szambala jest nazw nadawan zazwyczaj stolicy Agharti, gdzie na tronie spoczywa Krl wiata. Popeniony przez ni bd nie powinien zamyka nam oczu na fakt, i ta niezwyka dama pierwsza okrelia, cho w sposb bardzo oglny, moliwe pooenie tajemniczego podziemnego wiata. Trudno jednak odgadn, dlaczego nikt nie poszed ladem jej sugestii, choby po to, eby udowodni bd. Bez wtpienia niesawa, otaczajca Bawatsk w ostatnich latach ycia, oraz jej mier w 1891 roku, wkrtce po publikacji ksiki The Secret Doctrine, odegray tu wan rol. Miao upyn prawie wier wieku, zanim o krlestwie Agharti ponownie stao si gono. Okazao si wtedy, e informacje o jego lokalizacji, podane przez Bawatsk, nie byy tak dalekie od prawdy, jak wedug twierdze krytykw jej wszystkie pozostae idee i wnioski.

4. Przedziwna wyprawa poszukiwawcza Ferdynanda Ossendowskiego


A do pocztku dwudziestego wieku legenda o Agharti pozostawaa gwnie... legend. Dawne opowieci o tajemniczym podziemnym krlestwie, zachoway si co prawda w niektrych zaktkach wiata, jednak dowodw na poparcie owych twierdze wci nie byo. Naleaoby oczekiwa, e w racjonalnym i materialistycznie nastawionym wieku dwudziestym, historia taka ostatecznie ugrznie w krainie fantazji jako barwna tradycja, taka sama jak inne staroytne tajemnice, choby sprawa zaginionych kontynentw Atlantydy i Mu.

Gdyby tak byo rzeczywicie, nie zdarzyyby si chyba dwa godne uwagi odkrycia, dokonane przez dwch miaych podrnikw, ktrzy w roku 1920 udali si w nie zmierzone przestrzenie Azji. Znaleli tam dowody istnienia Agharti, wykraczajce daleko poza wszelkie wczeniejsze relacje. Ich raporty stay si kamieniem wgielnym naszej dzisiejszej wiedzy o tajemniczym krlestwie. O dziwo, ci dwaj ludzie byli sobie zupenie obcy; z pewnoci nigdy si nie spotkali, aden z nich nie czyta te ksiek napisanych przez drugiego. Obaj urodzili si w Rosji, obaj byli ludmi obdarzonymi odwag i mdroci, i aden nie daby si atwo przekona faszerstwom czy porwa zwariowanym bajkom. Jeden z nich dokona swych odkry, kiedy ratujc wasne ycie, ucieka przed terrorem Rewolucji Padziernikowej. Drugi niedugo potem przyby z dobrowolnego wygnania w Ameryce, pragnc przenikn tajemnice Tybetu owego dalekiego, dziwnego kraju, ukrytego gboko w Himalajach, do ktrego udao si dotrze tak niewielu ludziom Zachodu. Nazywali si Ferdynand Ossendowski i Mikoaj Roerich, my za rozwaymy teraz ich przyczynek do naszej historii. Ferdynand Ossendowski by czowiekiem ze wszech miar godnym uwagi i trudno doprawdy wyjani smutny fakt, e jest on dzi tak bardzo zapomniany; mao kto powouje si na jego nazwisko, a jego ksiki s obecnie nadzwyczajn rzadkoci. Jak zobaczymy, stanowi on pod tym wzgldem skrajne przeciwiestwo wspczesnego mu badacza legendy Agharti, Mikoaja Roericha. Ossendowski urodzi si w Witebsku w 1876 roku. W szkole by inteligentnym i bystrym uczniem, wykazujcym wielkie zdolnoci do geografii i geologii. Doprowadzio to do podjcia przeze pracy w grnictwie; pod koniec wieku dziewitnastego cieszy si ju duym uznaniem jako jeden z najlepszych ekspertw w dziedzinie grnictwa zota na Syberii. Ossendowski mia w sobie co z rebelianta i idealisty. W roku 1905, rozczarowany postpowaniem wadz w Moskwie, ktre zdaway si nie zwraca najmniejszej uwagi na potrzeby jego ukochanej Syberii, uwika si w prb oderwania jej od reszty Rosji, wystpujc jako przywdca grupy, nazywajcej si Daleko wschodnim Rzdem Rewolucyjnym, z kwater gwn w miecie Harbin. Bya to pena pasji, lecz le przygotowana prba przeciwstawienia si potdze cara, tote zostaa szybko zgnieciona. Ossendowski razem z trzydziestoma siedmioma buntownikami, zosta aresztowany. Mimo, i przyjaciele proponowali mu pomoc w ucieczce, wola stan przed sdem wraz z towarzyszami. Zosta skazany na kar mierci za zdrad stanu. Jednak na skutek interwencji wpywowych znajomych oraz jego niewtpliwej uytecznoci dla rzdu ze wzgldu na wiedz grnicz, wyrok zredukowano mu do dwch lat wizienia Powrci do normalnego ycia we wrzeniu 1907 roku, twardszy, ale i mdrzejszy yciowo, dziki dowiadczeniom z syberyjskiego wizienia. W nastpnych latach Ossendowski powici si studiom w dziedzinie grnictwa; by profesorem geologii na uniwersytetach w Petersburgu i Omsku, piszc jednoczenie obszerne artykuy o grnictwie zota i platyny dla gazet rosyjskich i polskich. W okresie pierwszej wojny wiatowej wysano go jako czonka specjalnej misji badawczej do Mongolii; krya opinia, e szpieguje na rzecz rzdu.

Ferdynand Ossendowski, czowiek, ktry z dzikich obszarw Azji przywiz wiadomoci o Agharti.

W roku 1920, po zwycistwie Rewolucji Padziernikowej, w yciu Ossendowskiego nastpi dramatyczny zwrot. Bdc postaci dobrze znan w rosyjskim yciu publicznym, przedstawicielem buruazji i wsppracownikiem rzdu, sta si si rzeczy obiektem wrogoci komunistw; kiedy rewolucjonici zajli Syberi, znalaz si na licie osb poszukiwanych. Nie czeka jednak po raz drugi w yciu na wizienie lub nawet mier: zbieg w syberyjsk gusz, kierujc si w kierunku Mongolii. Chocia nie mia sprecyzowanego planu co do celu swej ucieczki, Ossendowski sdzi, e po przebyciu rozlegych, dzikich terenw Mongolii, prawdopodobnie przedostanie si do Chin. Lewis Stanton Palen, ktry wsppracowa pniej z Ossendowskim przy powstawaniu ksiki zatytuowanej Man and Mystery in Asia (Czowiek a tajemnica w Azji, 1924), opowiada, jak wytrwale onierze Armii Czerwonej podali za sw ofiar; nagle jednak przerwali pocig w przekonaniu, e Ossendowski nie yje. W lasach nad Jenisejem znaleziono resztki szkieletu, noszcego lady wilczych zbw, przy nim za paszport na nazwisko doktora Ferdynanda Ossendowskiego. Palen pisze: Ossendowski by dobrze znany bolszewickim przywdcom i bardzo chcieli go pojma. Kiedy wic odnaleziono jego dokumenty i rozesza si wie o mierci znanego wroga bolszewizmu, we wszystkich miejscach Syberii, opanowanych przez Czerwonych, nastaa wielka rado. W rzeczywistoci jednak Ossendowski bynajmniej nie zgin, tylko sprytnie wyprowadzi swych przeladowcw w pole. Oto wyjanienie Palena: W trakcie zmaga z grup bolszewikw w lasach, dr Ossendowski w obronie wasnego ycia, potraktowa pewnego komisarza tak samo, jak on zamierza postpi ze zbiegym

naukowcem; potrzebujc za dokumentw mniej kompromitujcych ni te, ktre byy wystawiane na jego wasne nazwisko, zabra po prostu komisarzowi z kieszeni jego papiery i pozostawi swoje, niebezpieczne, w miejsce tamtych. Mimo, i Ossendowski by teraz wolny od przeladowa, zdawa sobie spraw, e nie ma dla powrotu na Syberi. Z wielkim trudem i desperacj, uywajc wszystkich swoich umiejtnoci, przedar si do Mongolii. Ledwie unikn mierci z rk poszukujcych upu chunchuzw, bandytw pogranicza, a w kocu trafi na niezwykego towarzysza, uciekiniera z Rosji, kapana o imieniu Tuszegun Lama, ktry rwnie zbieg przed czerwon rewolucj. By to fascynujcy czowiek; bra ze sob wszdzie zatknity za niebiesk szarf wielki rewolwer typu Colt i szczyci si osobist przyjani Dalajlamy, wwczas najwyszego wadcy Tybetu. W cigu nastpnych miesicy pomidzy dwoma uchodcami zawizaa si mocna ni przyjani; ywili dla siebie wzajemny podziw. To wanie od Tuszegun Lamy Ossendowski mia usysze pierwsze w swymi yciu wzmianki o Agharti. Zainspirowao go to do zbadania tych opowieci i wreszcie do spisania pierwszej szczegowej relacji na temat podziemnego krlestwa. Przyczynio si to do potwierdzenia ziaren prawdy, tkwicych w starych legendach. Raport ten, zatytuowany Przez kraj zwierzt, ludzi i bogw (1923), dzi jest bibliofilskim rarytasem. Opowiadajc o swym przyjacielu, Ossendowski tak pisze w swej ksice: Tuszegun Lama! Ile to niezwykych opowieci o nim syszaem! Jest to rosyjski Kamuk, propagujcy wrd swego narodu idee niepodlegociowe. Za swoje pogldy i postpowanie zawar za rzdw cara znajomo z wieloma rosyjskimi winiami; za to samo bolszewicy wcignli go na czarn list. Zbieg do Mongolii, gdzie natychmiast zdoby wielkie wpywy wrd Mongow. Nie byo to niczym dziwnym, jako e jest bliskim przyjacielem i uczniem Dalajlamy z Lhasy, sam rwnie jest uczonym lam, synnym cudotwrc i lekarzem. Wywierany przez niego wpyw by w duym stopniu oparty na opanowanej przez niego znakomicie wiedzy tajemnej. Kady, kto nie by posuszny jego rozkazom, znika. Czowiek takt nigdy nie wiedzia, kiedy potny przyjaciel Dalajlamy pojawi si w jego jurcie czy obok jego galopujcego po stepach konia. Pchnicie noem, kula albo silne palce, obejmujce kark, niczym obcgi, wymierzay sprawiedliwo zgodnie z planami cudotwrcy. W trakcie wsplnych podry Tuszegun Lama opowiada nieco Ossendowskiemu o niezwykej mocy tybetaskich lamw, szczeglnie samego Dalajlamy. Mocy tej nikt obcy nie byby w stanie doceni. Wreszcie kiedy powiedzia: Istnieje jednak czowiek jeszcze potniejszy i bardziej wity... a jest nim Krl wiata z Agharti. Ossendowski nie wiedzia, co jego towarzysz ma na myli, wic poprosi go o blisze wyjanienia. Tylko jeden czowiek zna jego wite imi mwi powoli i zagadkowo lama. Tylko jeden z yjcych obecnie ludzi by kiedykolwiek w Agharti. Tym czowiekiem jestem ja. Oto powd, dla ktrego Dalajlama obdarzy mnie wzgldami, i dla ktrego obawia si mnie ywy Budda z Urga. Niepotrzebnie jednak, ja bowiem nigdy nie zasid na tron lamw w Lhasie, ani nie wycign rki po to, co zwierzchnik nasz religii otrzyma od samego Dyngis-Chana. Nie jestem mnichem. Jestem wojownikiem i mcicielem! Ossendowskiego zafascynowaa ta przemowa. Zamierza wanie zada mnstwo pyta, kiedy Tuszegun Lama sprawnie wskoczy na koskie siodo i oddali si galopem, wykrzykujc mongolskie sowa poegnania: Sejin! Sejinbajna! Ossendowski zosta wrd opadajcych tumanw kurzu, sam na sam z kbicymi si w gowie mylami. Krl wiata? Agharti? Co Tuszegun Lama chcia przez to powiedzie? Gdzie moe si znajdowa to tajemnicze miejsce? Dopiero po wielu miesicach zacz zdobywa odpowiedzi na pytania, ktre gnbiy go nieustannie w cigu caej podry przez Mongoli.

Wydarzenie, jakie tu opisz, miao miejsce podczas przeprawy przez wielki step Czagan Lak. Ossendowski podrowa w towarzystwie niewielkiej grupy mongolskich przewodnikw, pozostawionych mu dla bezpieczestwa przez Tuszegun Lam. Nagle jeden z nich okrzykiem powstrzyma grup. Zeskoczy z wielbda, ktry natychmiast, bez rozkazu pooy si na ziemi. Pozostali Mongoowie uczynili to samo, wznoszc rce w modlitwie i recytujc: Om mani padme hum. Zdumiony takim dziwnym zachowaniem Mongow, ktre na pozr nie miao adnej logicznej przyczyny, Ossendowski odczeka do koca modlitwy, po czym zada od przewodnika wyjanie. Po chwili wahania przewodnik odpowiedzia: Czy nie widziae, jak nasze wielbdy poruszaj w trwodze uszami? I jak stado koni na stepie stoi skamieniae z napicia, i jak gromady owiec i byda le skulone na ziemi? Czy zauwaye, e ptaki nie fruwaj, wistaki nie biegaj, a psy nie szczekaj? e powietrze drga lekko, przynoszc z daleka muzyk pieni przenikajcej do serc ludzi, zwierzt i ptakw? Ziemia i niebo przestaj oddycha. Wiatr nie wieje, a soce wstrzymuje bieg. W takich chwilach wilk skradajcy si po stepie przerywa swoje podchody, przeraone stado antylop nagle wstrzymuje swj dziki pd, n pantera, podrzynajcy gardo owcy, upada na ziemi, a aroczny gronostaj porzuca trop nic nie podejrzewajcej salgi. Wszystkie zatrwoone ywe istoty zostaj mimowolnie wcignite w rytm modlitwy i oczekuj swego przeznaczenia. Tak wonie byo teraz. I tak jest zawsze, gdy tylko Krl wiata odbywa mody w podziemnym paacu i odczytuje losy wszystkich ludw Ziemi. Ossendowski zrobi zdziwion min. Nie zauway adnego ze zjawisk, ktre opisa stary Mongo. Jednak wzmianka o tajemniczym Krlu wiata pobudzia jego zainteresowanie i spowodowaa jak wspomina w ksice e podj powane poszukiwania. Rozglda si za informacjami o Tajemnicy Tajemnic, pod ktr to nazw legenda o Agharti znana jest w Azji rodkowej. Przeanalizowa i opatrzy komentarzem wiele przypadkowych, mglistych i czsto kontrowersyjnych poszlak, podejmujc prb ukazania zwartego obrazu. Na przykad na brzegu rzeki Amil starzy ludzie opowiedzieli mu o pradawnej legendzie, wedug ktrej jeden z mongolskich szczepw, uciekajc przed daniami wodza Dyngis-Chana, ukry si w podziemnej krainie. Nad jeziorem Nogan Kul dowiedzia si o czowieku, ktry jakoby znalaz bram prowadzc do Agharti i zszed na d, a po powrocie lamowie polecili uci mu jzyk, aby nie mg przekaza nikomu swoich wrae. Pierwsz jednak naprawd istotn relacj o podziemnym krlestwie przekaza mu stary Tybetaczyk, ksi Chaltun Bejli, yjcy na wygnaniu w Mongolii w towarzystwie swego ulubionego kapana, Gelong Lamy. Ksi chtnie rozmawia na ten temat z Ossendowskim, przekonawszy si, e jego zainteresowanie jest prawdziwe i szczere. Chtnie te mwi Gelong Lama: Wszystko na wiecie zmienia si nieustannie i przeksztaca ludy, nauka, religie, prawa i obyczaje. Jak wiele olbrzymich imperiw i kultur przestao istnie! Jedn niezmienn rzecz jest Zo, narzdzie Zych Duchw. Ponad szedziesit tysicy lat temu pewien wity wraz z caym plemieniem ludzi, znik pod ziemi, aby nigdy wicej nie pojawi si na jej powierzchni. Jednak wielu odwiedzao od tamtego czasu jego krlestwo: Sakja Muni, Undur Ghegen, Paspa, BaberChan i inni. Nikt nie wie, gdzie ley to miejsce. Jedni mwi, e w Afganistanie, inni, e w Indiach. Wszyscy przebywajcy tam ludzie s chronieni przed Zem; nie istniej tam adne zbrodnie. Panuje tam pokj, sprzyjajcy rozwojowi nauki; nic nie ulega zniszczeniu. Mieszkacy podziemnego wiata osignli najwyszy stopie wiedzy. Teraz ich krlestwo liczy miliony ludzi, a wada nimi Krl wiata. Zna on wszystkie moce wiata; czyta w duszach ludzi i w wielkiej ksidze ich przeznaczenia. W tajemniczy sposb sprawuje wadz nad omiuset milionami ludzi na powierzchni ziemi, a oni wykonuj kady jego rozkaz.

Do zdumiewajcego opowiadania swojego lamy stary ksi doda dalsze szczegy: Krlestwo to zwane jest Agharti. Rozciga si we wszystkich podziemnych przejciach istniejcych na wiecie. Syszaem kiedy, jak pewien uczony lama z Chin mwi BogdoChanowi, jakoby wszystkie podziemne groty Ameryki byy zamieszkane przez staroytny lud, ktry znikn pod powierzchni ziemi. Jego lady wci jeszcze znajduje si na powierzchni. Owi podziemni ludzie i ich pastwo, czadzeni s przez wadcw, zobowizanych do lojalnoci wobec Krla wiata. Nie ma w tym nic (sic!) cudownego. Wiesz przecie, e na dwch wielkich oceanach, na wschodzie i zachodzie, istniay niegdy dwa kontynenty. Znikny one pod wod, ich mieszkacy jednak podyli do podziemnego krlestwa. W podziemnych jaskiniach istnieje szczeglny rodzaj wiata, pozwalajcy rosn ziarnu, warzywom i jarzynom, a ludziom dajcy dugie, wolne od chorb ycie. yje tam wiele rnych ludw, wiele ronych plemion. Pewien stary kapan buddyjski w Nepalu speni niegdy wol bogw, udajc si w odwiedziny do staroytnego krlestwa Den-gis (Syjam); dotarszy tam, spotka rybaka, ktry nakaza mu zaj miejsce w jego odzi i wypyn z nim w morze. Trzeciego dnia dotarli do wyspy, gdzie kapan spotka ludzi o dwch jzykach, mogcych mwi jednoczenie dwoma dialektami. Ludzie ci pokazali mu te niezwykle zwierzta wie o szesnastu nogach i jednym oku, olbrzymie we o bardzo smacznym misie i uzbione ptaki, ktre chwytay w morzu ryby dla swych panw. Powiedzieli mu take, e przybyli na powierzchni z podziemnego krlestwa i opisali mu fragmenty tej podziemnej krainy. Jak atwo si domyli, Ossendowski znalaz w obu tych opowieciach wiele rzeczy zastanawiajcych obok wielu nonsensw. By jednak przekonany, e trafi nie tylko na legend lub przypadek zbiorowej hipnozy, lecz prawdopodobnie na potn moc niejasnego pochodzenia, zdoln najwyraniej do wywierania wpywu na ycie tej czci wiata. A moe nawet i do czego wicej, jeli uwierzyoby si w to, co powiedzia ksi Chaltun Bejli. Teraz, kiedy droga prowadzca uciekiniera przez Mongoli, zbliaa si do granicy chiskiej, postanowi on przekroczy t granic i pojecha pocigiem do Pekinu. Liczy, e stamtd uda mu si przedosta na zachd i zacz nowe ycie; przypuszcza bowiem, e bolszewicka rewolucja odniesie w kocu zwycistwo. Zanim jednak Ossendowski rozpocz ostatni etap swej ucieczki ku wolnoci, spotkaa go niespodzianka, chyba najwiksza w yciu. W miecie Urga napotka bowiem starego lam, ktry mimochodem uzupeni jego zasb wiadomoci na temat tajemnicy Agharti. A pocztek spotkania nie by zbyt obiecujcy, jak wynika z ksiki Przez kraj zwierzt, ludzi i bogw: Podczas mego pobytu w Urga, prbowatem znale wyjanienie legendy o Krlu wiata. Oczywicie najwicej mgby mi powiedzie ywy Budda, czyniem wic starania, aby usysze od niego t opowie. Gdy w rozmowie wspomniaem o Krlu wiata, stary dostojnik gwatownie zwrci gow w moj stron, skupiajc na mnie spojrzenie swych nieruchomych, lepych oczu. Mimowolnie zamilkem. Milczenie trwao dugo; potem lama poprowadzi rozmow w taki sposb, jakby nie yczy sobie porusza tego tematu. Na twarzach pozostaych obecnych, zauwayem wyraz przestrachu i zdumienia, wywoanego moimi sowami: najbardziej przeraony by opiekun biblioteki nalecej do Bogdo-Chana. atwo mona si domyli, e wywoao to we mnie tym wiksz ch dalszych poszukiwa. Opuszczajc pomieszczenie, w ktrym przyjmowa go Najwyszy Lama, Ossendowski czu si raczej zawiedziony. Razem z nim wyszed w bibliotekarz, bardzo wystraszony wzmiank o Krlu wiata. Ossendowski zdecydowa si podj jeszcze jedn prb poszerzenia zasobu swych informacji o Agharti i jego wadcy. Zwrci si wic do starego bibliotekarza i poprosi o pozwolenie obejrzenia klasztornej kolekcji ksiek. Zastosowa wobec niego co, co sam nazwa bardzo prostym, sprytnym trikiem. Wyobra sobie, drogi lamo powiedzia do towarzysza e jechaem kiedy po stepie o

godzinie, w ktrej Krl wiata rozmawia z Bogiem, i odczuem niezwyky majestat tej chwili. Ku jego niemaemu zdumieniu, stary lama zareagowa natychmiast: Niesuszne jest, e buddyci oraz czonkowie naszego Czerwonego Wyznania, utrzymuj to w tajemnicy powiedzia prawie szeptem. Sam fakt istnienia tego najwitszego i najpotniejszego z ludzi, tego bogosawionego krlestwa, tej wielkiej wityni witej nauki, jest tak wielk pociech dla naszych grzesznych serc i mizernych ywotw, e skrywanie tego przed ludzkoci jest grzechem. Wykorzystujc okazj, Ossendowski szybko zada bibliotekarzowi pytanie o moce, jakimi dysponuje Krl wiata: Znajduje si on w kontakcie z mylami wszystkich, ktrzy wywieraj wpyw na los i ycie caego rodzaju ludzkiego odpowiedzia zapytany. Z krlami, carami, chanami, wodzami, arcykapanami, naukowcami i innymi potnymi ludmi. Jest on wiadom wszystkich ich myli i planw. Jeeli s one mie Bogu, Krl wiata dopomaga im w niewidoczny sposb; jeeli jednak s Mu one niemile, Krl doprowadza do ich unicestwienia. Moc ta jest dana Agharti za porednictwem tajemniczej nauki zwanej Om, ktrym to sowem my rozpoczynamy wszystkie nasze modlitwy. Om jest imieniem staroytnego witego, pierwszego Goro, ktry y trzysta trzydzieci tysicy lat temu. Byt on pierwszym czowiekiem, jakiemu dane byo pozna Boga; naucza on rodzaj ludzki wiary, nadziel i walki ze Zem. Potem za Bg da mu wadz nad wszystkimi siami rzdzcymi wiatem widzialnym. Ossendowski popiesznie zadawa pytania, przechodzc ze starym lam do zapenionej ksikami biblioteki. Interesowao go przede wszystkim, czy ktokolwiek widzia kiedy Krla wiata. O tak! odpowiedzia lama. W pakcie staroytnych uroczystych wit buddyjskich w Syjamie i Indiach, Krl wiata pojawia si pi razy. Jecha we wspaniaym wozie cignitym przez sonie i ozdobionym zotem, drogimi kamieniami i najwspanialszymi tkaninami. By odziany w biay paszcz i czerwon tiar, z ktrej zwisay sznury diamentw, zasaniajce jego twarz. Bogosawi ludzi za pomoc zotego jabka, nad ktrym znajdowaa si figura Baranka. Niewidomym wracaa moc widzenia, niemym mowa, guchym such, chromi poruszali si swobodnie, a umarli wstawali z martwych wszdzie tam, gdzie spoczy oczy Krla wiata. Pojawi si take piset czterdzieci lat temu w Erdent Dzu, by w staroytnym klasztorze Sakkaj i w Narabanczi Kure. Jeden z naszych ywych Buddw i jeden z Tasz Lamw otrzymali od niego niegdy wiadomo napisan nieznanymi znakami na zotych tablicach. Nikt nie potrafi odczyta tych znakw. Taszi Lama wszed do wityni, pooy sobie zot tablic na gowie i pocz si modli. Wtedy myli Krla wiata przenikny do jego mzgu, on za, bez koniecznoci czytania zagadkowych znakw, zrozumia zupenie prastarego Krla. Zadajc kolejne pytanie Ossendowski czu, jak z wraenia mocno bije mu serce. Ile ludzi byo kiedykolwiek w krlestwie Agharti? Bardzo wielu odpowiedzia Lama. Lecz wszyscy ci ludzie trzymaj w tajemnicy to, co tam ujrzeli. Kiedy Oletowle zniszczyli Lhas, jeden z ich oddziaw na poudniu przenikn do obrzey Agharti. Tutaj posiedli oni niektre mniej sekretne nauki i przynieli je ze sob na powierzchni ziemi. Oto dlaczego Oletowie i Kahnukowie s biegymi czarownikami i jasnowidzami. Z krain wschodnich dostay si te do Agharti plemiona ciemnoskrych i yy tam przez wieki. Potem zostali oni stamtd wypdzeni i powrcili na ziemi, przynoszc ze sob tajemnic przepowiadania przyszoci z kart, dbe traw i linii doni. S to Cyganie... Daleko na pnocy Azji istnieje wymierajce ju plemi, ktre przybyo z jaski Agharti, biege w przywoywaniu duchw zmarych, gdy te przepywaj przez powietrze. Ossendowski nie odzywa si przez kilka minut. Cikie milczenie zapado w bibliotecznym pomieszczeniu o wysokim suficie. Stary czowiek powiedzia ju duo; jeli miaby ochot powiedzie co wicej, uczyniby to bez pytania, wycznie z wasnej woli. Przeczucie Ossendowskiego okazao si suszne. Niejeden raz przywdcy duchowi Lhasy i Urgi wysyali posacw do Krla wiata

powiedzia po chwili lama-bibliotekarz ci jednak nie potrafili go odnale. Jedynie pewien przywdca tybetaski po bitwie z Oletami natrafi na jaskini z napisem: Oto brama do krlestwa Agharti. Z jaskini wyszed mczyzna o przyjemnej powierzchownoci, obdarowa go zot tablic z tajemniczymi znakami i rzek: Krl wiata pojawi si przed wami, gdy przyjdzie czas, kiedy poprowadzi wszystkich dobrych ludzi Ziemi przeciw zym; ale dzie ten jeszcze nie nadszed najgorsi bowiem wrd rodzaju ludzkiego jeszcze si nie narodzili. Zaledwie starzec skoczy mwi, do biblioteki weszli dwaj inni lamowie. Zanim Ossendowski zdy zada nastpne pytanie czy choby podzikowa bibliotekarzowi, ten oddali si popiesznie w milczeniu. Podrnik ju nigdy nie widzia si, ani nie rozmawia z owym lam, ktry rzuci tak wiele wiata na tajemnic Agharti. W rok pniej, ju w Paryu, Ossendowski dokoczy swoj ksik i doczeka si wreszcie jej publikacji. W zwizku z t prac trzeba wspomnie o dwch sprawach wanych dla naszej historii. Po pierwsze ksika Ossendowskiego ukazaa si w tym samym czasie, co inne dzieo, ktre tak bardzo zaciyo na historii wiata, cho na zupenie innej paszczynie. Obie prace miay jeszcze jedn wspln cech dziwaczny, popltany styl. Ta druga ksika to Mein Kampf, napisana przez modego Niemca, Adolfa Hitlera, ktry sam marzy o staniu si krlem wiata. Do owego dziwnego zbiegu okolicznoci powrcimy w jednym z nastpnych rozdziaw. Druga sprawa to opisanie przez Ossendowskiego w jego publikacji potnych mocy, jakie zgodnie z istniejcymi wierzeniami kontroluj ludzie z krlestwa Agharti. Wedug niego mogliby oni uywa tych si w celu zniszczenia wielkich obszarw naszej planety lub te jako napdu dla najbardziej nawet zdumiewajcych rodkw lokomocji. Niektrzy sugerowali, e mogaby to by przepowiednia wykorzystania energii nuklearnej i pojawienia si latajcych talerzy. (Ksika Przez kraj zwierzt, ludzi i bogw zostaa wydana w roku 1923, na dugo zanim te tematy w ogle si pojawiy.) Moliwe jest te, e miao to co wsplnego z tajemnicz si, zwan moc Vril. T fascynujc i intrygujc moliwoci zajmiemy si nieco pniej. Teraz zainteresujemy si odkryciami innego czowieka, ktry swego czasu wyruszy na poszukiwania Agharti. By to wiatowej sawy podrnik i artysta, Mikoaj Roerich, ktry tak jak Ossendowski, przemierza dzikie i zapomniane rejony Azji dziki czemu zbliy si nieco do wywietlenia tej wielkiej tajemnicy.

5. Poszukiwania miasta Szambala


Konstanty Mikoaj Roerich by czowiekiem niezwykego charakteru, a jego imi zajmuje poczesne miejsce w historii mistycyzmu. Dziki znaczeniu jego filozofii, niezwykej umiejtnoci jasnowidzenia oraz wybitnym zdolnociom artystycznym, jego biografia znalaza si wrd yciorysw ludzi najbardziej znaczcych w dwudziestym wieku. Mimo i Roerich zmar wiele lat temu, jego dziea ponownie wydaje si drukiem, obrazy wystawia w galeriach na caym wiecie, a jego filozofia stanowi inspiracj dla wielu pokole mylicieli. W Nowym Jorku powicono mu cae muzeum, aby zoy hod jego niewtpliwemu geniuszowi.

Mikoaj Roerich, artysta i mistyk, poszukiwacz miasta Szambala.

Dzieo tego niezwykego czowieka, urodzonego w St. Petersburgu w roku 1874, jest obszerne i rnorodne; ograniczymy si tu jednak do Tych jego aspektw, ktre maj zwizek z legend o Agharti, tematem, ktry jak zobaczymy absorbowa i fascynowa Roericha. Pochodzi ze znakomitej rodziny rosyjskiej, ktrej drzewo genealogiczne sigao a do Wikingw z dziesitego wieku. Byo to odwane, dne przygd plemi, ludzie zarwno myli, jak i czynu; ciekawo wszelkiej nowej wiedzy przekazali modemu Mikoajowi wraz z genami. Zafascynowaa go archeologia, w niej za szczeglnie wszystko, co dotyczyo Wikingw. W monografii autorstwa K. P. Tampy'ego Nicholas Roerich (1935) czytamy: W wieku zaledwie dziesiciu lat Roerich odkopa kilka prastarych kurhanw datujcych si z czasw Wikingw, a odkryte przedmioty zaprezentowa Towarzystwu Archeologicznemu w blasku samodzielnie zdobytej chway. Tampy pisze take, e Roerich by opanowany pomienn dz dotarcia do tego, co pikne, i wykorzystania tego dla poytku swych blinich. Moe ta cecha charakteru pozwolia mu rozwin wasny, wybitny talent malarski; kiedy mia pitnacie lat, jego prace wystawiano ju publicznie i reprodukowano w wielu czasopismach artystycznych. Pomimo skonnoci artystycznych Roericha wysano na studia prawnicze na uniwersytecie w St. Petersburgu; kiedy jednak stao si oczywiste, e jego wrodzone zdolnoci rozwijaj si w zupenie innej dziedzinie, rodzice pozwolili mu przenie si na Akademi Sztuk Piknych. Po uzyskaniu dyplomu pogbia swe umiejtnoci w Paryu; nastpnie wrci do Rosji, aby sta si wykadowc i autorem publikacji z dziedziny historii sztuki. W 1906 roku zdoby prestiow nagrod, ufundowan przez cara za wykonanie projektu nowej cerkwi, zosta take mianowany dyrektorem Akademii Rozwoju Sztuk Piknych w Rosji. Wid ycie pene osigni i zaszczytw, dopki nad Rosj nie zawisy ciemne chmury Rewolucji Padziernikowej. Roerich, ktry przebywa w tym czasie w Ameryce, czu, e bramy wasnego kraju nieodwoalnie si przed nim zamykaj. I rzeczywicie nigdy wicej nie postawi ju stopy na rodzinnej ziemi. W Ameryce Roerich rozwin swoje zainteresowanie buddyzmem oraz mistycznym wiatem

Azji, ktre zacz studiowa jeszcze w Rosji. Te tematy opanoway do tego stopnia jego wyobrani, e w roku 1923 zaplanowa ekspedycj badawcz do Indii, Mongolii i Tybetu. Himalaje ekscytoway go najbardziej, wpyw za, jaki na niego wywary, odcisn si na caym jego dalszym yciu i pracy, do tego stopnia, e w 1927 roku osiad w Indiach i zmar tam w roku 1947. Ekspedycja, w ktrej Roerichowi towarzyszyo omiu Europejczykw oraz grupa miejscowych przewodnikw, wyruszya w roku 1924 z Sikkim. Przemierzajc Pendab i, posuwajc si dalej przez Kaszmir, Hotan, Urumczi, Gry Ataj, rejon Ojrotycki, Mongoli, rodkow pustyni Gobi i Czajdam, dotara w kocu do Tybetu. Niewielka grupa badaczy wdrowaa przez pi lat po dalekich, niebezpiecznych i rzadko odwiedzanych czciach Azji, jak mwi jedna ze wspczesnych relacji, napotykajc w wielu miejscach agresywne i wrogie nastawienie. Prowadzenie wyprawy wymagao caych umiejtnoci, odwagi i inteligencji Roericha. Oprcz kierowania ekspedycj i szkicowania ludzi i krajobrazw, prowadzi take dziennik podry, pisany dosownie w siodle. Do wiata cywilizowanego docierao niewiele wieci o grupie Roericha, dopki nie dotar z Tybetu do Indii dugi telegram w maju roku 1928. Fragmenty tego telegramu daj nam pojcie o trudnociach, jakie musieli pokonywa jej czonkowie: Zaatakowani przez uzbrojonych rabusiw na terytorium Tybetu... Zatrzymani si przez wadze tybetaskie 6 padziernika, dwa dni drogi na pnoc od Nagczu. Ekspedycj internowano z niezwykym okruciestwem na pi miesicy na wysokoci 4570 metrw nad poziomem morza, w letnich namiotach, wrd srogiego mrozu wynoszcego okoo minus czterdziestu stopni Celsjusza... Brakowao paliwa i paszy dla zwierzt. W czasie pobytu w Tybecie zmaro piciu mczyzn, Mongow, Buriatw i Tybetaczykw, i zdecho dziewidziesit zwierzt jucznych... Z rozkazu wadz wszystkie listy i telegramy adresowane do rzdu w Lhasie i do wadz brytyjskich w Kalkucie konfiskowano. Zakaz rozmw z przejedajcymi karawanami. Zakaz kupowania ywnoci od ludnoci miejscowej. Koniec pienidzy i lekarstw... Roerich mia pniej sam wyjani rozmaite historie, jakie opowiadano o jego grupie w trakcie tej podry. Podczas owych lat plotka uczynia mnie krlem francuskim i amerykaskim, dowdc korpusu rosyjskiego i krlem wszystkich buddystw. Udao mi si dwa razy zgin, a take przebywa jednoczenie na Syberii, w Ameryce i w Tybecie. Jeeli wierzy Mongoom z Czajdamu, prowadziem wojn z Ambanem z Sining. Jeli za wierzy Taotai z Hotanu, przyprowadziem ze sob dziao, ktre w cigu dziesiciu minut byoby w stanie zniszczy cae to miasto wraz ze stu tysicami jego mieszkacw. Przyzwyczailimy si do tego i nie zdumiewaj nas ju autentyczne pogoski. Mongoowie pamitaj dobrze Amen-Chana; w taki oto sposb Amerykanin zosta tu przeobraony w wojownika. Opowiadano nam rne bajki, ktre powstay w Lhasie na nasz temat; z trudnoci moglimy siebie w nich zidentyfikowa. Pomimo tych wszystkich kopotw Roerich znalaz po drodze przyjaci i informacje, wzbogacajc swoj wiedz o ludziach i ich tradycjach. Ju na pocztku ekspedycji, po kilku tygodniach, po raz pierwszy zainteresowa si legend Agharti. Postanowi zaj si bliej tym tematem. Pierwsze swoje rozwaania na temat podziemnego krlestwa zanotowa podczas podry, a notatki te zostay pniej wydane w interesujcym opisie ekspedycji zatytuowanym: Altai Himalaya: A Travel Diacy (Ataj-Himalaje: Dziennik podry, 1930). Oto, co wtedy zapisa: Jedna z legend Azji rodkowej opowiada o tajemniczym ludzie, o mieszkacach podziemnego wiata Agharti. Zbliajc si do bram owego bogosawionego krlestwa wszelkie ywe istoty milkn z szacunkiem, przerywajc wdrwk. Przypomnijmy sobie legend rosyjsk o tajemniczym ludzie Czud, ktry skry si w podziemiach, uciekajc przed przeladujcymi go zymi mocami. Do tego ukrytego miejsca prowadzi nas take legenda

powicona podziemnemu krajowi Kite. Cay wiat opowiada legendy o podziemnych miastach, skarbcach i wityniach znikajcych pod wod. Rosyjski i skandynawski wieniak zdaje o tym relacje z jednakow pewnoci. Tak samo mieszkaniec pustyni wie o skarbach, jakie niekiedy byszcz spod fal piasku, aby potem a do wyznaczonego czasu na powrt skry si pod ziemi. Wok takich wiate przewodnich zbieraj si ci, ktrzy pamitaj o wyznaczonych terminach. Nie chodzi tu o przesdy, lecz o wiedz objawion poprzez pikne symbole. Po co fantazjowa, skoro prawda ma tak wiele twarzy? W gbinach La Manche nawet teraz jeszcze widzimy miasto, ktre zanurzyo si w wodzie. Wiele rde wspomina o podziemnych siedzibach w rejonie Lhasy i Koko-noru. Pewien lama z Mongolii pamita tak oto legend: kiedy wznoszono fundamenty klasztoru Genden w czasach nauczyciela Tsong-kha-pa, w wieku czternastym, zauwaono, i przez szczeliny skalne unosi si dym kadzidlany. Wykuto w skale przejcie i znaleziono jaskini, w ktrej siedzia bez ruchu jaki starzec. Tsong-kha-pa przerwa jego ekstaz, a stary czowiek poprosi go o kubek mleka. Nastpnie zapyta, jaka nauka panuje teraz na ziemi i znikn. Mwi si te o tym, e Potala, paac Dalajlamy, ma ukryte przejcia z bardzo dawnych czasw. Niczego jednak nie da si wyczyta z twarzy lamw. Naley szuka innych drg. Wiele rzeczy spoczywa pod ziemi prawie tyle co pod caunem milczenia. Naiwnoci jest nalega na wicej, gdy usyszymy ostrone napomknienia. Szacowny astrolog zapewnia nas, e nic nie wie sysza jedynie pogoski. Inny, obeznany z histori dawnych wiekw, teraz twierdzi, e nigdy nawet nie sysza o podobnych rzeczach. Dlaczego mieliby waciwie odpowiada inaczej? Nie wolno im dopuszcza si zdrady. Zdrada jest najwikszym zem a zdrajcw jest wielu. Za prawdziwym powiceniem lamw moemy dostrzec konstrukcj przyszoci.

Wizja Szambali, dzieo mistycznego artysty malarza Mikoaja Roericha.

Jak przed nim Ossendowski, Roerich wkrtce zacz dziaa metod poszukiwa najmniejszych okruchw informacji, jakichkolwiek dodatkowych przesanek na temat tego tajemniczego podziemnego wiata. W Lamajuru-Hemis spotka lam buriackiego, ktry, cho niewiele chcia powiedzie na ten temat, zdradzi mu jednak, e serce Agharti stanowi wielkie miasto zwane Szambala, gdzie przebywa Krl wiata. Istnieje wiele drg prowadzcych do tego zakazanego miejsca zagadkowo powiedzia lama. Ci, ktrych si tam zabiera, prowadzeni s przez podziemne przejcie. Przejcie to staje si

czasami tak wskie, e ledwie mona si przez nie przecisn. Wszystkie wejcia do tego miejsca s strzeone przez lamw.

Zadziwiajce miasto tybetaskie Shigatse, pod ktrym jest rzekomo ukryta Szambala, stolica Agharti.

Jeeli czowiek ten powiedzia Roerichowi co wicej, to w dzienniku nie ma o tym wzmianki; istniej dowody na to, e podrnik uzna t rozmow za zniechcajc, z wyjtkiem wanej, nowej wiadomoci o miecie zwanym Szambala. Inny incydent, zanotowany przez niego w dzienniku kilka dni pniej, musia by rwnie denerwujcy:

Kto odwiedza nas wieczorem i szeptem mwi co o rkopisie dotyczcym Szambali. Prosimy, eby go przynis. Trzeba by tu, na miejscu, aby mc zrozumie, co to znaczy. Trzeba patrze w oczy tych ludzi, eby uwiadomi sobie, jak wielkie znaczenie ma dla nich Szambala. Czasy tych dawnych wydarze nie s dla nich bah ciekawostk, lecz czym, co ma zwizek ze struktur przyszoci. Cho te dawne opowieci s niekiedy pokryte kurzem i przekrcone, zawarto ich jest wci ywa i pobudzajca. ledzc rozwj myli, uwiadamiamy sobie wasne sny i nadzieje. Z takich elementw skada si konstrukcja wiata. Mimo zniechcenia, mistyka tematu Agharti wyranie opanowaa Roericha; z tego powodu jego notatki staj si enigmatyczne. Gdy jednak wraz ze sw grup dociera do Turfan, tubylcy pokazuj mu jaskinie, ktre, jak twierdz, prowadz do Agharti. Wtedy w swym dzienniku Roerich staje si nieco bardziej konkretny: W skaach grujcych nad miastem Kurlyk ciemn barw odznaczaj si wejcia do jaski. Nikt nie zbada, jak gboko sigaj te jaskinie. Istniej take tajne przejcia z Tybetu, przez Kuenlun, przez Atyn-Tag, przez Turfan. Ilu ludzi znalazo ocalenie w tych przejciach i jaskiniach! Rzeczywisto staa si bani. Tak samo, jak czarne wilcze ziele z Himalajw stao si Ognistym Kwiatem. Rosyjski badacz daje do zrozumienia, e zaczyna wierzy w istnienie swego rodzaju centrum, z ktrym pastwa wiata s poczone tunelami a zota stolica zwana Szambal jest sercem owego centrum. Podczas kilkudniowego odpoczynku w Mongolii, Roerich chwyta za pdzel i maluje Wadc Szambali, barwne wyobraenie postaci Krla wiata w jego krlestwie. (Roerich podarowa pniej to ptno rzdowi Mongolii.) Reszta dziennika Roericha usiana jest rwnie wzmiankami o Szambali; wyglda na to, e wykorzystywa on kad sposobno, by si czego o niej dowiedzie. Podejrzewa, i lamowie mongolscy wiedz bardzo duo oraz e wiele z ssiednich narodw take rozumie prawdziwe znaczenie Szambali. Lecz doda, e nieatwo jest uzyska ich zaufanie pod wzgldem spraw duchowych. Jak gdyby dla potwierdzenia swoich przypuszcze zacz sysze jeszcze wicej tych opowieci, w miar jak zbliali si do granicy Tybetu. Moemy o tym przeczyta w najciekawszym fragmencie dziennika Roericha: Syszymy legendy. Opowie o odwiedzinach Wadcy Szambali w klasztorach w Narabanczi i Erdeni Dzu jest potwierdzana w wielu rnych paacach. Yum-bejse jest nieprzyjemnym, wietrznym miejscem. Sam klasztor nie sprawia zachcajcego wraenia, a lamowie nie s zbyt uprzejmi. Z tyu nad klasztorem, na grze, wzniesiono olbrzymi phallus... Kiedy wyprawa wkroczya do Tybetu, Roerich napisa w dzienniku, e jest przekonany, i tylko ktry z Wysokich Lamw moe mu odpowiedzie na wszystkie pytania. Problemem tylko byoby znalezienie chtnego lamy. Zanotowa: Tybetaczycy opowiadaj, i w czasie ucieczki Dalajlamy w 1904 roku, na przejciu Czang-tang, ludzie i konie odczuli gwatowne wstrzsy. Dalajlama wyjani im, e znajduj si na uwiconej granicy Szambali. Czy Dalajlama wie co wicej o Szambali?, zastanawia si Roerich. Fascynujce sprawozdanie Roericha z jego transazjatyckiej podry koczy si z dniem przybycia do Lhasy, pozostawiajc czytelnika z uczuciem niezaspokojonej ciekawoci na temat Agharti i Szambali i takiego samego niedosytu, jaki prawdopodobnie odczuwa sam autor. Nie na prno jednak Roerich dzielnie pokonywa trudnoci i niedostatki, uporczywie poszukujc informacji, w lecie bowiem 1928 roku natkn si wreszcie w Lhasie na pewnego Wysokiego Lam o nazwisku Tsa-Rinpoche, ktry odpowiedzia na najbardziej nurtujce podrnika pytania. Roerich opisa swoj z nim rozmow w kolejnej ksice, ktr zatytuowa po prostu Szambala, a wyda

w roku 1930. Najpierw Roerich musia przekona Wysokiego Lam, e nie jest zwykym ciekawskim, ale powanym badaczem. Najwyraniej wity m nie od razu mu uwierzy, opisa mu bowiem Szamball jako pooon daleko za oceanem. Tsa-Rinpoche doda jeszcze: Jest to potne niebiaskie pastwo. Nie ma nic wsplnego z nasz ziemi. Dlaczego wic wy, zwyczajni ziemscy ludzie, interesujce si nim? W cakowitym milczeniu dwaj mczyni przypatrywali si sobie wzajemnie. Roerich zdawa sobie spraw, e jest kierowany na faszywy trop, zaleao mu jednak bardzo na tym, eby nie obrazi Wysokiego Lamy i nie skoni go do przedwczesnego zakoczenia rozmowy. Gdy odezwa si znowu, dobiera sowa bardzo ostronie: Czcigodny Lamo, znamy wspaniao Szambali. Wiemy, e ta niezwyka kraina istnieje rzeczywicie, nie tylko w wyobrani ludzkiej. Wiemy o tym, e niektrzy z Wysokich Lamw udawali si do Szambali, i e szli zwyk, realn drog. Znamy opowieci lamy buriackiego; wiemy, e przeprowadzono go przez bardzo wskie tajne przejcie. Wiemy o tym, e inny poszukiwacz widzia karawan mieszkacw wyyn z sol ze sonych jezior na samej granicy Szambali. Sami rwnie widzielimy sup graniczny jednego z trzech przyczkw Szambali. Nie mw mi wic tylko o niebiaskiej Szambali, lecz take o tej ziemskiej, poniewa wiesz tak samo dobrze jak ja, e Szambala na ziemi poczona jest z Szambal niebiask. Poprzez to poczenie oba wiaty s zjednoczone. Lama dalej milcza. Spod na wp przymknitych powiek bada twarz Roericha. A wreszcie, w pmroku wieczoru, rozpocz wyjanienia: Zaprawd nadchodzi czas, kiedy nauka Bogosawionego raz jeszcze przyjdzie z pnocy na poudnie powiedzia. Sowo prawdy, ktre rozpoczo sw wielk drog z Bodhgaya, powrci znowu do tych samych miejsc. Musimy zaakceptowa to po prostu takim, jakim jest: a jest tak, i prawdziwa doktryna opuci Tybet i ponownie pojawi si na poudniu. Nadchodz wielkie wydarzenia. Ty pochodzisz z zachodu, a jednak przynosisz wieci o Szambali. Zaiste musimy to przyzna. Prawdopodobnie promie z wiey Rigden-Jyepo, Krla wiata, dotar ju do wszystkich krajw. Niczym diament arzy si wiato na wiey Szambali. On przebywa tam Rigden-Jyepo, niestrudzony, zawsze czujny w subie ludzkoci. Jego oczy nigdy si nie zamykaj. W swoim magicznym zwierciadle widzi wszystkie ziemskie wydarzenia. Moc jego myli przenika do dalekich krain. Nie istnieje dla niego odlego; moe natychmiast nie pomoc ludziom tego godnym. Jego potne wiato potrafi przebi najwiksz ciemno. Jego niezmierzone bogactwa s po to, aby wspomc wszystkich potrzebujcych, aby przysuy si sprawiedliwoci. Wolno mu nawet ingerowa w karm istot ludzkich... Czujc, e przeama opr swego gospodarza, Roerich zapyta, czy prawd jest, i w podziemnym krlestwie yje wielu ludzi, i czy rzeczywicie dysponuj oni wielk moc. Niezliczeni s mieszkacy Szambali odpowiedzia mu lama odziany w bogato zdobione szaty. Liczne s te wspaniae moce i osignicia, jakie przygotowywane s tam dla ludzkoci. W jaki sposb strzeone s tajemnice Szambali? spyta Roerich. Mwi, e wiele sug Szambali, wielu posacw, przebiega wiat. Jak mog zachowa powierzone im sekrety? Pene ognia oczy Tsa-Rinpoche wpatrzyy si w renice gocia. Wielcy stranicy tajemnic obserwuj z bliska tych, ktrym powierzyli swe dzieo, i ktrym zlecili wane misje. Jeeli staj oni w obliczu nieoczekiwanego za, natychmiast udziela si im pomocy. Powierzony im skarb pozostaje pod stra. Okoo czterdziestu lat temu pewnemu czowiekowi mieszkajcemu na wielkiej mongolskiej pustyni Gobi, powierzono wielk tajemnic. Powiedziano mu, e moe uy tej tajemnicy w specjalnym celu, kiedy jednak

poczuje, i zblia si chwila jego odejcia z tego wiata, powinien znale kogo godnego przekazania mu tego skarbu. Mino wiele lat. W kocu czowiek w zachorowa, a podczas choroby ogarna go za moc i straci przytomno. W takim stanie nie mg oczywicie znale nikogo godnego przekazania mu skarbu. Lecz Wielcy Stranicy s zawsze czujni i reaguj szybko. Jeden z nich, znajdujcy si w grnym Aramie, popiesznie wyruszy w podr przez pustyni Gobi, pozostajc w siodle bez odpoczynku przez ponad szedziesit godzin. Dotar do chorego na czas, aby wydoby go z omdlenia cho jedynie na krtko i pozwoli mu znale osob, ktrej mgby przekaza posiadane przez siebie informacje. Roerich natychmiast zada nastpne pytanie, pytanie, ktre od dawna go przeladowao: Czcigodny Lamo, w Turfanie i Turkiestanie pokazywano nam jaskinie o dugich, nie zbadanych przejciach. Czy mona dotrze do Szambali jednym z tych szlakw? Powiedziano nam, e czasami obcy ludzie wychodzili z tych jaski i udawali si do miast. Chcieli paci za zakupy dziwnymi, staroytnymi monetami, ktrych ju si nie uywa. Subtelny cie umiechu pojawi si w oczach i na ustach starego Lamy. Upyna chwila, zanim odpowiedzia: Zaprawd powiadam ci, e ludzie zamieszkujcy Szambal wychodz czasem na powierzchni ziemi. Spotykaj si z ziemskimi pomocnikami Szambali. Dziaajc dla dobra ludzkoci, przesyaj cenne podarunki, godne uwagi pamitki. Mgbym ci opowiedzie wiele historii o tym, jakie cudowne dary otrzymywano. Nawet sam Rigden-Jyepo ukazuje si od czasu do czasu w ciele ludzkim. Pojawia si nagle w witych miejscach, klasztorach, i o wyznaczonych porach wypowiada proroctwa. Nie cakiem usatysfakcjonowany odpowiedzi lamy, Roerich uparcie zadawa pytania na jeden temat. Czcigodny lamo, jak to si dzieje, e ziemska Szambala wci pozostaje nie odkryta przez podrnych? Na mapach mona zobaczy tak wiele tras wypraw. Wydaje si, e zmierzono ju wszystkie gry i zbadano wszystkie doliny i rzeki Ziemi. Na porytej zmarszczkami, wiekowej twarzy lamy pojawi si szeroki umiech umiech politowania mdrca dla istoty niezdolnej do pojcia prostych prawd. Zaprawd wiele jest zota w ziemi, wiele diamentw i rubinw w grach, a kady czowiek tak bardzo chciaby je posi. I tak wielu usiuje je znale! Jednak ludzie ci nie znaleli jeszcze wszystkiego niech wic kto sprbuje odnale Szambal bez wezwania. Syszae zapewne o trujcych strumieniach, jakie otaczaj wyyny. By moe widziae nawet, jak ludzie umieraj od oparw po zblieniu si do nich. Widziae moe, jak zwierzta i ludzie zaczynaj dre w pobliu pewnych miejsc. Wielu ludzi prbuje dosta si do Szambali bez wezwania. Niektrzy z nich zniknli na zawsze. Tylko niewielu z nich osiga to wite miejsce, jeeli ich karma na to pozwala... Niebezpiecznie jest bawi si ogniem a jednak ogie ma dla ludzkoci nadzwyczajn warto. Syszae zapewne o tym, e niektrzy podrnicy usiowali dosta si do zakazanych miejsc i e przewodnicy odmwili pjcia nimi. Mwili: Lepiej nas zabijcie. Nawet owi proci ludzie rozumieli, e sprawy tak doniose wymagaj najwyszej czci. Roerich, chocia lekko zakopotany, trwa przy kwestii pooenia Agharti i Szambali. Lamo, czy moesz mi co powiedzie o trzech wielkich klasztorach w pobliu Lhasy Sera, Ganden i Depung? Czy znajduj si pod nimi jakie ukryte przejcia? Czy pod gwn wityni istnieje podziemne jezioro? Tsa-Rinpoche znowu si umiechn. Wiesz tak wiele, jakby by ju w Lhasie. Nie wiem, kiedy tam bye. Jeeli jednak widziae to podziemne jezioro, musisz by albo bardzo wielkim lam, albo te sug dziercym pochodni. Jednak jako suga nie mgby wiedzie o tych wszystkich rzeczach, o ktrych mi mwie.

Wyczuwajc, e stary lama nie ma zamiaru da si wcign w rozmow o tunelach pod klasztorami, Roerich spyta go, czy wie cokolwiek o Azarach i Kutumpach, witych ludziach, o ktrych tradycja mwia, e znaj sekrety Szambali. Raz jeszcze Tsa-Rinpoche udzieli mu wymijajcej odpowiedzi: Jeeli znasz tak wiele tajemnic, musisz zakoczy pomylnie swoje dzieo. Tak dua wiedza o Szambali sama w sobie jest oczyszczajcym strumieniem. Wielu naszych ludzi spotkao si w swoim yciu z Azarami, Kutumpami i nienymi ludmi, ktrzy im su. Dopiero niedawno Azarw przestano widywa w miastach. Wszyscy pozostaj w grach. S bardzo wysocy, z dugimi wosami i brodami, wygldaj podobnie jak Hindusi. Pewnego razu, idc wzdu Brahmaputry, ujrzaem jednego z Azarw. Chciaem go dotkn, on jednak szybko powrci za skay i znikn. Ale nie znalazem tam adnej groty ani jaskini wszystko, co zobaczyem, to maa szpara w skale. Ten czowiek zapewne nie yczy sobie, aby mu przeszkadzano. Kutumpw ju si nie widuje. Wczeniej pokazywali si cakiem otwarcie w dystrykcie Tsang i w okolicach jeziora Mannsarowar, kiedy pielgrzymi udawali si do witego miejsca Kaffasa. Nawet nienych ludzi rzadko si teraz widuje. Zwykli ludzie w swej niewiedzy bior ich za zjawy... Gos ucich. Stary lama, wyranie zmczony, owin si szczelniej w swoj czerwon szat. Ciemno zapada ju wok klasztoru i tylko kilka maych wiec rozpraszao mrok. Roerich, widzc znuenie gospodarza, zastanawia si, jak dugo jeszcze bdzie chcia mwi. Chcia jednak wyjani pewne dziwne zjawisko, ktre napotka podczas podry przez Azj i bardzo go ono zastanowio; wiedzia, e musi zapyta o nie witego ma, zanim go opuci. Czcigodny lamo zagadn starca niedaleko Uan-Bator, blisko naszego obozu, widzielimy olbrzymiego, czarnego, nisko leccego spa. Prostopadle do spa przeleciao co dziwnego bardzo mocno wieccego i piknego. Leciao od poudnia nad naszym obozem i skrzyo si w promieniach soca. Nawet w otaczajcym go pmroku Roerich dostrzeg, jak nagle zabysy oczy lamy. Starzec spyta go cichym gosem, jakby mu nagle zabrako tchu: Czy poczulicie na pustyni aromat podobny do zapachu witynnych kadzide? Teraz z kolei Roerich wyglda na zaskoczonego. No... tak powiedzia wolno. Poczulimy. Na kamiennej pustyni, oddaleni o wiele dni drogi od siedzib ludzkich. Wielu z nas jednoczenie stwierdzio, e czuje powiew jakich wyszukanych wonnoci. Byo tak wiele razy. Nigdy przedtem nie zdarzyo nam si czu tak cudownego aromatu. Przypomina on pewien rodzaj kadzida, ktre podarowa mi kiedy przyjaciel w Indiach skd je mia, nie wiem. Kiedy Tsa-Rinpoche przemwi znowu, jego sowa stay si dla Roericha najwiksz niespodziank tego zadziwiajcego wieczoru. Wielki podrnik uzna pniej, e bya to najbardziej zdumiewajca wypowied z wszystkich, jakie usysza podczas niezwykych lat spdzonych przeze w Azji. Tak jest! starzec mwi coraz goniej. Ciebie strzee Szambala! Ten olbrzymi, czarny sp to twj wrg, ktry bardzo chciaby zniszczy twoje dzieo, lecz moc ochronna Szambali poda za tob w promiennej formie Materii! Sia ta jest zawsze w pobliu ciebie, ty jednak nie zawsze jeste w stanie j odczu. Tylko czasami manifestuje si, eby umocni ci i pokierowa tob. Zaprawd, to najwiksza ze wszystkich tajemnic Szambali! Wspominaem ju, e Mikoaj Roerich cieszy si obecnie wiatow saw jako filozof i artysta. Cho wiele z jego obrazw i ksiek zyskao du popularno, to rewelacje, jakie wnis do naszej wiedzy o Agharti szczeglnie za o Szambali pozostaj zazwyczaj nie zauwaone. Zbyt ma wag przywizuje si do faktu, i to, czego dowiadczy Roerich na pustyni Uan-Dawan, byo najprawdopodobniej ow tajemnicz si, znan jako moc Vril i to w chwili jej dziaania! Jestemy wdziczni jemu oraz Ferdynandowi Ossendowskiemu za poszerzenie naszych

wiadomoci o tajemniczym podziemnym krlestwie. Najwyszy czas zbada teraz dokadniej moc Vril a przedtem zapozna si z angielskim autorem, ktry opisa jej cechy w unikalnej i fascynujcej ksice, bdcej obecnie wielk rzadkoci. Autor ten to Edward George Bulwer Lytton, a jego dzieo nosi tytu The Coming Race (Nadchodzca rasa).

6. Zagadka podziemnego wiata lorda Lyttona


Jedn z najtrudniejszych dzisiaj do zdobycia ksiek o tematyce mistycznej jest niewielki, wydany w 1871 roku tomik zatytuowany The Coming Race. Na stronie tytuowej czytamy J. Hon. Lord Lytton nazwisko autora popularnych powieci i opowiada epoki wiktoriaskiej. Wci jeszcze pamitana (cho niezbyt czsto czytywana) jest dzi jego powie historyczna pod tytuem Ostatnie dni Pompejw (1834), a wymienian w wielu antologiach nowel The Haunted and the Haunters (Nawiedzeni i nawiedzajcy, 1859) autorytet tej miary co H.P. Lovecraft okrela jako jedn z najlepszych napisanych kiedykolwiek opowieci o nawiedzonych domach. The Coming Race, zapomniany biay kruk, nie pasuje jednak zupenie do pozostaych dzie lorda Lyttona. W niewielu ksigozbiorach, z wyjtkiem najwikszych bibliotek wiata, znajduj si egzemplarze tej ksiki, a mnie jej poszukiwania zabray wiele lat. W kocu wytropiem dziwacznie oprawiony tomik w antykwariacie na jednej z bocznych ulic Londynu. Pisz dziwacznie, poniewa oprawa jest ze skry o niezwykej fakturze, na grzbiecie za brak tytuu i nazwiska autora. Podejrzewam, e przeszedbym obok tej ksiki, pozostawiajc j wrd innych pleniejcych na pkach, zakurzonych woluminw, gdyby nie jedno sowo, wyskrobane duymi literami na grnej czci grzbietu: VRIL. Sowo to znaczyo wtedy dla mnie niewiele, zaintrygowao mnie jednak na tyle, e zdjem ksik z pki. Prosz sobie wyobrazi moje zadowolenie, kiedy otworzyem j na stronie tytuowej i odkryem, e jest to wanie przedmiot moich dugoletnich poszukiwa, The Coming Race. Tak samo, jak omawiane w poprzednich rozdziaach prace Ossendowskiego i Roericha, ksieczka ta miaa si okaza kluczowym znaleziskiem dla moich studiw nad legend Agharti. Pamitam te, e gdy machinalnie przewracaem kartki, ksika otworzya si na stronie, ktr prawdopodobnie czsto wertowa poprzedni waciciel. Wyjaniaoby to, dlaczego na grzbiecie ksiki wypisano wanie to sowo. Kiedy tak staem, czytajc t ksik w mrocznym antykwariacie wspomniana strona zawieraa akurat kocowe akapity rozdziau sidmego przemkno mi przez myl, e by moe odkryem wanie odpowied na pytanie, dlaczego to dzieko, traktujce o podziemnej rasie obdarzonej nadnaturaln moc, stao si tak wielk rzadkoci. Czyby zawierao tajemnice, o jakich powinno si milcze? Czyby autor posiada wiedz, ktra nawet pod postaci fikcji nie powinna dosta si do wiadomoci publicznej? Takie pytania miay mi odtd towarzyszy przez kilka lat powiconych badaniom: najpierw ycia samego lorda Lyttona, potem za legendy Agharti. Miay mnie one skierowa na przedziwne cieki, wiodce od zarania dziejw a po wzlot i upadek Adolfa Hitlera. Chciabym wyjani, w jaki sposb trafiem na zwizek tych wszystkich spraw; w tym celu dosownie przytocz fascynujc stronic z tomu, ktry przyku moj uwag w antykwariacie: Potem za, zwracajc si do swej crki, mj gospodarz w wiecie podziemi rzek: A ty, Zee, nie powtrzysz nikomu tego, co powiedzia ten obcy, lub co jeszcze powie, mnie albo tobie, o wiecie innym od naszego wasnego? Zee wstaa i pocaowaa ojca w czoo, odpowiadajc z umiechem: Jzyk Gy jest gadatliwy, lecz mio potrafi go zwiza. A jeli, mj ojcze, obawiasz si, e moje lub twoje przypadkowe sowo mogoby wystawi nasz wsplnot na niebezpieczestwo

za spraw chci zbadania wiata, lecego poza naszym, czy fala Vril, naleycie wprawiona w ruch, nie usunie z naszych mzgw nawet wspomnienia tego, co usyszelimy od obcego czowieka? Czym jest Vril? spytaem. Zee zagbia si w wyjanienia, z ktrych pojem bardzo niewiele, nie ma bowiem w adnym znanym mi jzyku sowa, ktre dokadnie oddawaoby znaczenie sowa Vril. Nazwabym je elektrycznoci, gdyby nie to, e wrd swych rnorodnych skadnikw, zawiera take inne siy natury, ktrym nasza naukowa terminologia nadaje oddzielne nazwy, jak magnetyzm, galwanizm itd. Ludzie ci mniemaj, e sia Vril stanowi jedno wszystkich naturalnych nonikw energii, jedno, jak przewidziao wielu wybitnych mylicieli, a ktr Faraday przyblia nam pod do ostron nazw korelacja. Od duszego czasu przypuszczam twierdzi ten znakomity eksperymentator z pewnoci niemal zupen, a myl, e nie jestem w tym odosobniony, e rne formy, pod jakimi manifestuj si siy materii, s wszystkie jednego, wsplnego pochodzenia; e, inaczej mwic, s one ze sob bezporednio spokrewnione i tak bardzo od siebie wzajemnie zalene, e mog dziaa wymiennie, wykazujc rwnowan moc. Badacze wiata podziemi zapewniaj, i dziaajc w okrelony sposb si Vril, ktr Faraday nazwaby by moe magnetyzmem atmosferycznym, potrafi wpywa na rnice temperatur mwic po prostu, na pogod; uywajc za tej siy inaczej, w sposb zbliony do mesmeryzmu czy elektrobiologii, stosowanej precyzyjnie przez mistrzw Vril, potrafi wywiera wpyw na umysy i ciaa, na zwierzta i roliny, i to w stopniu nie mniejszym, ni ukazuj go powieci niektrych mistykw. Wszystkim tym nonikom energii nadaje si wspln nazw Vril. Zee zadaa mi pytanie, czy w moim wiecie nie jest znany fakt, i wszystkie funkcje mzgu mona przypieszy w stopniu normalnie nie spotykanym, za pomoc transu lub wizji, podczas ktrych myli powstajce w jednym mzgu, mog by transmitowane do innego, zapewniajc szybk wymian wiadomoci. Odpowiedziaem, e znane s relacje o takich stanach umysu i sam syszaem o nich bardzo duo; byem te wiadkiem wywoywania ich w sztuczny sposb, na przykad w przypadkach mesmerycznego jasnowidzenia. Wspomniaem jednak, i praktyki takie zostay porzucone w niesawie, miedzy innymi za spraw rozmaitych oszustw. Poza tym nawet w przypadkach autentycznych i dokadnie przebadanych, rezultat okazywa si mao satysfakcjonujcy, i nie dawa podstaw do systematyzacji lub wykorzystania tych zjawisk do celw prakrycznych. Wiele atwowiernych osb popado z tego powodu w kopoty. Zee wysuchaa mych odpowiedzi uprzejmie i z uwag, po czym oznajmia, e podobne przypadki naduy i atwowiernoci znane byy w historii jej narodu podczas wczesnego okresu rozwoju nauki, kiedy to waciwoci mocy Vril oceniano bdnie; dalsz jednak dyskusj na ten temat odoya a do chwili, w ktrej bd do niej lepiej przygotowany. Dodaa tylko, e wanie dziki mocy Vril wprowadzono mnie w trans i zapoznano z podstawami jzyka jej rasy, podczas gdy ona sama i jej ojciec jedyne osoby w rodzinie, ktre zechciay obserwowa eksperyment osignli jednoczenie jeszcze lepsz znajomo mojego jzyka. Stao si tak po czci dlatego, e jzyk mj jest o wiele prostszy ni ich, zawiera bowiem o wiele mniej skomplikowanych znacze, po czci za dlatego, e ich umys na skutek praw dziedzicznoci, jest bardziej otwarty na wszelk wiedz. W gbi ducha nie zgodziem si z t opini; przez cae ycie doskonaliem intelekt i zdolnoci, nie mogem wic zgodzi si z twierdzeniem, jakoby dziaanie mojego mzgu miao by gorsze ni u tych ludzi, ktrzy cae ycie spdzali przy sztucznym wietle lamp. Kiedy o tym mylaem, Zee spokojnie wymierzya palec wskazujcy w moje czoo, usypiajc mnie w jednej chwili. Zanim podejmiemy prb oceny znaczenia tego dziwnego dziea oraz zbadania, ile prawdy kryje si w przedstawionej tam fikcji pomijajc analiz jego oddziaywania musimy dowiedzie si

czego wicej o czowieku, ktry t ksik napisa. Nie da si ukry, e Edward George Earle Bulwer Lytton (1803-1873) by czowiekiem o dwch cakowicie odmiennych twarzach: podnym powieciopisarzem i w tajemnicy praktykujcym okultyst. Bulwer Lytton urodzi si w bogatej rodzinie, cieszcej si wieloma przywilejami, dumnej ze swojej kultury i pozycji spoecznej. Za modu ksztacili Lyttona wynajmowani nauczyciele, co przy jego pozycji byo zupenie naturalne. Gdy osign odpowiedni wiek, wstpi na uniwersytet w Cambridge. Przyjaci dobierano mu nadzwyczaj starannie, lektur cenzurowano, obowizki za wypywajce z faktu przynalenoci do rodziny Lyttonw rygorystycznie egzekwowano. Istniej jednak solidne przesanki do twierdzenia, e pomimo sprawowanej przez rodzicw kontroli, ju przed ukoczeniem dziesitego roku ycia Bulwer Lytton by dzieckiem zamknitym w sobie, skaniajcym si ku mistycyzmowi. Z jego biografii, The Life of Edward Bulwer, Flirst Lord Lytton (ycie Edwarda Bulwera, Pierwszego Lorda Lytton, 1913), napisanej przez syna, dowiadujemy si, e w wieku zaledwie omiu lat nasz bohater zada kiedy matce takie oto pytanie: Mamo, czy czasami nie ogarnia ci przeczucie wasnej tosamoci? Uparcie te wypytywa o jednego z przodkw, ktrego portret wisia w domu rodzinnym w Knebworth. Przodkiem tym by doktor John Bulwer. Jak powiedzieli modemu lordowi rodzice, powici si on poszukiwaniom sposobu porozumiewania si z guchoniemymi i w roku 1644 opublikowa na ten temat traktat pod tytuem Chirologia Or The Natural Language of the Hand (Chirologia lub naturalna mowa doni). Lyttonowie nie chcieli zdradzi synowi jednego: ot doktor Bulwer spdza znacznie wicej czasu na badaniu spraw mistycznych, a take, jak mwiono, studiowa alchemi. Istniaa nawet legenda rodzinna mwica, e znalaz sposb na przeduenie ycia i e sam przey sporo ponad dziewidziesit lat, co w siedemnastym stuleciu stanowio wiek wyjtkowo sdziwy. Zainteresowanie, jakie wykazywa dla poczyna przodka nasz modzieniec, pozostao mu na cae ycie. Doktor Bulwer wystpuje nawet pod postaci maga Glyndona w napisanej w 1842 roku powieci Lyttona Zanoni, traktujcej o tajnym francuskim towarzystwie okultystycznym. Nic zatem dziwnego, e mody Lytton uleg fascynacji sprawami nadnaturalnymi. Podobno podczas studiw zainteresowa si rwnie mesmeryzmem, by kontynuowa to zainteresowanie podczas swej wielkiej podry po Europie kontynentalnej w roku 1825. Po dwch latach Bulwer Lytton oeni si wbrew woli rodziny, przez co pozbawi si wszelkiej finansowej pomocy ze strony matki. Zmuszony do stawienia czoa praktycznym kwestiom ycia, zaj si pisarstwem, aby zdoby rodki utrzymania dla siebie i ony; stworzy wtedy pierwsze z serii powieci historycznych, ktre przyniosy mu popularno wrd czytelnikw epoki wiktoriaskiej. Wymogi nowego zawodu, poczone z ekstrawagancj ony, doprowadziy w kocu do rozpadu tego zwizku; w roku 1836 nastpia separacja maonkw. Jednak dopiero dwa lata pniej, po mierci matki i otrzymaniu tytuu baroneta, Bulwer Lytton mg ponownie odda si swojej tajemnej pasji dla spraw mistycznych. Zagbi si w badania wszelkich aspektw magii i wrb oraz wstpi do bractwa Rokrzyowcw. Ten mistyczny zakon twierdzi, e jest w posiadaniu tajemnej wiedzy, przekazanej mu za porednictwem dawnych czonkw. Organizacja ta zostaa podobno zaoona przez siedemnastowiecznego mistyka niemieckiego, Christiana Rosenkreuza (co dosownie oznacza rany krzy), ktremu udao si jakoby przedosta do ukrytej komnaty pooonej pod ziemi. Mia tam znale bibliotek pen ksig zawierajcych wiedz tajemn. W znakomitym studium zatytuowanym Histoire de la RoseCroix (Historia Krzya Ranego, 1923) Serge Hutin pisze: Wierzono, e Bracia Rokrzyowcy posiedli tajemnic nastpujcych zjawisk: transmutacji metali, przeduania ycia i wiedzy o zdarzeniach odlegych w przestrzeni, a take sekret stosowania nauk okultystycznych do odnajdywania najgbiej nawet ukrytych przedmiotw... Osignli podobno znacznie wyszy poziom ni reszta ludzkoci. Louis Pauwels i Jacques Bergier sugeruj nawet w ksice The Morning of the Magicians, i Rokrzyowcy byli spadkobiercami wymarych cywilizacji.

Christian Rosenkreuz, zaoyciel Bractwa Rokrzyowcw, ktry podobno zdoby pod ziemi wiedz tajemn.

Chocia moc Rokrzyowcw bya spraw dyskusyjn, Bulwer Lytton pasjonowa si najwyraniej histori zakonu oraz jego staroytn mdroci. Nie dowiemy si zapewne nigdy, jak duo z tej mdroci sobie przyswoi i czy wyprbowywa magiczne rytuay bractwa, wiemy jednak, e prbowa podstawowych sposobw wywoywania duchw na dachu jednego z londyskich domw w roku 1853. Jego wyniki jako adepta nauk tajemnych zostay wedug mnie dostatecznie dowiedzione przez C. N. Stewarta w ksice Bulwer Lytton as Occultist (Bulwer Lytton jako okultysta) opublikowanej w 1922 roku. Umiejtnoci Bulwera Lyttona w zakresie astrologii oraz telekinezy nie podlegaj kwestii. Swojej z trudem zdobytej wiedzy uywa do sporzdzania dla rnych ludzi nadzwyczaj dokadnych przepowiedni; demonstrowa take w niezwyky sposb zdolno poruszania przedmiotw na odlego, wywoujc przeraenie u wiadkw takich seansw. Te wyczyny miay jednak fatalny wpyw na jego umys. Pod koniec ycia lord Lytton coraz bardziej dziwacza; mczy go miertelny strach przed samotnoci i obsesja, e mgby zosta pogrzebany ywcem. Na dugo przed mierci sporzdzi pisemne instrukcje, jakim prbom naley podda jego ciao, aby upewni si, e nie znajduje si w stanie letargu ani mierci klinicznej.

Zagadkowy lord Lytton, ktry przedstawi wizj podziemnego wiata w swej dziwnej ksice The Coming Race.

Taka ekscentryczno niewtpliwie zawaya na opinii autorw jego nekrologw w 1873 roku. Dla nieugicie moralnych ludzi epoki wiktoriaskiej takie zachowanie musiao by wynikiem zagbiania si w badaniach okultyzmu i pisania ksiek na ten temat. Zawiadomienia o mierci lorda Lyttona najczciej wyraaj pogld, e pami o nieboszczyku bdzie trwaa ze wzgldu na jego powieci i romanse historyczne. Nic bardziej bdnego. Ustalilimy ju fakty teraz musimy zada sobie pytanie, w jaki sposb dziwne ycie tego czowieka i jego dwuznaczne osignicia mog nam dopomc w rozstrzygniciu, czy ksika The Coming Race stanowi relacj prawdziw, czy te literack fikcj? Poza przesankami, zawartymi w ksice, istniej jeszcze dwie wane wypowiedzi Bulwera Lyttona. Jak ju wspominaem, wierzono wwczas, i wiedza tajemna posiadana przez Rokrzyowcw zostaa im dana z miejsca znajdujcego si pod ziemi. Nasz autor wyranie zaakceptowa t prawd, zwierzy si bowiem w 1854 roku swemu przyjacielowi, rwnie czonkowi towarzystwa, Hargrave Jenningsowi: A zatem Rosenkreuz znalaz mdro w tajnej komnacie. Tak te bdzie z nami wszystkimi. Wiele mona si dowiedzie, badajc podziemne sfery naszej planety. Bulwer Lytton wierzy take w potg liczb, traktowanych jako rodek komunikacji. W swej ksice A Strange Story (Dziwna historia, 1861), wyraa gbokie przekonanie: Symbol liczbowy sam w sobie ma moliwe do odczytania znaczenie, naley do jedynego uniwersalnego jzyka, jzyka symboli, w ktrym wszystkie rasy mylce te ponad nami, te dookoa i te poniej nas mog tworzy wsplnot myli. Jeeli nawet Bulwer Lytton sam nie odnalaz drogi do podziemnego wiata, ktry opisuje w ksice The Coming Race a rzeczywicie nie ma dowodw na to, e tak si stao czy nie mg jednak dowiedzie si o nim czego dziki dostpowi do staroytnej wiedzy, dziki wasnym duchowym siom lub za porednictwem liczbowych symboli? Dzieo Lyttona jest rwnie zagadkowe jak jego autor. Wiele jednak wskazuje na moliwo, e w ksice Lyttona s elementy prawdziwe lub co najmniej bliskie prawdy, a jedynie zakamuflowane

tak, jak naleaoby oczekiwa od czonka tajnego stowarzyszenia, zmuszonego do chronienia caej prawdy. Ju przede mn byli badacze, ktrzy tak uwaali, jak choby Nadine Smith, ktra w swym artykule UFO a tajemnica Agharti, opublikowanym w czasopimie Prediction (Przepowiednia) w styczniu 1979 roku, zadaje pytanie: Czy opowie o Agharti opiera si tylko na wyimaginowanej czciowo powieci Bulwera Lyttona? Czy moe zaistnia przypadek odwrotny, a mianowicie, e Lytton zamaskowa fikcj pewne fakty z dziedziny okultyzmu? Doktor Raymond Bernard posuwa si nawet dalej w swojej ksice The Hollow Earth (Wydrona Ziemia 1969), piszc: Lytton by Rokrzyowcem i prawdopodobnie opar sw powie na przekazach z krgw okultyzmu, ktre dotyczyy istniejcych rzeczywicie podziemnych miast. Autorami tymi oraz ich opiniami zajmiemy si pniej. Najpierw jak sdz, powinnimy przyjrze si bliej szczegom zawartym w unikalnej powieci Bulwera Lyttona. Krtko mwic, ksika The Coming Race opowiada o spoeczestwie zaawansowanych intelektualnie istot ludzkich, yjcych w tunelach i jaskiniach pod powierzchni ziemi. Ich moc i inteligencja znacznie przewysza to, czym dysponuj zwykli ludzie. To spoeczestwo stawia sobie za cel wydostanie si z podziemnego wiata i przejcie kontroli nad pozosta czci planety. Narratorem caej historii jest nie znany z nazwiska mczyzna, ktrego wygld i pochodzenie mimo, i ksika okrela go jako urodzonego w Stanach Zjednoczonych Ameryki prawie na pewno wskazuj, e jest nim sam mody Bulwer Lytton. Na pocztku dziewitnastego wieku, nieokrelonego roku, w mody czowiek przybywa do Anglii, gdzie bierze udzia w wycieczce do starych kopalni. Podczas tej wyprawy dowiaduje si, e jeden ze zwiedzanych przeze tuneli prowadzi do tajemniczego podziemnego wiata. Uwaam zreszt, e kopalnie te, chocia nie umiejscowione dokadnie w ksice Lyttona, le w okolicach West Riding w hrabstwie Yorkshire w rejonie, w ktrym autor powieci mieszka przez pewien czas. Jak wspomniaem wczeniej, istnieje przekonanie, e jeden z tuneli prowadzcych do Agharti zaczyna si pod dawnymi kopalniami Wharfedale w Yorkshire, co mona uzna za dodatkowy argument w sporze o realne podoe The Coming Race. Sam Bulwer Lyrtton tak wyjania, dlaczego zatai dokadne pooenie opisanego przez siebie terenu: Czytelnik zrozumie, z jakiego powodu ukrywam wszelkie wskazwki, dotyczce rejonu, o ktrym pisz, i by moe bdzie mi wdziczny za to, e powstrzymaem si od opisw mogcych dopomc w rozwizaniu tej zagadki. Zasyszana legenda do tego stopnia zaciekawia naszego narratora, e decyduje si on spdzi wiele tygodni na badaniu kopalni, dopki wreszcie zupenie nieoczekiwanie nie odnajduje tunelu prowadzcego do podziemnego wiata. Posuwa si owym tunelem dziki rozproszonemu, waciwemu zjawiskom atmosferycznym, wiatu, nie przypominajcemu blasku ognia, lecz agodnemu i srebrzystemu jak wiato gwiazd pnocnego firmamentu. W olbrzymiej jaskini odkrywa osiedle, oparte po czci na wzorach orientalnych, po czci za egipskich. Spotyka tam czowieka odzianego w tunik, ktry ma na gowie byszczcy turban, a w doni krtk lask z jasnego metalu, wygldajcego jak polerowana stal. Narratora najbardziej jednak fascynuje twarz tego czowieka: Bya to twarz mczyzny, zupenie nie przypominajca z rysw przedstawicieli znanych nam z przeszoci ras ludzkich. Najlepszym moe odpowiednikiem byaby rzebiona twarz Sfinksa tak regularna w swej spokojnej, penej wyrazu piknoci... Czuem, e ten czowiek-nieczowiek obdarzony jest wrogimi nam mocami. Okazuje si, e ta posta, wywierajca grone wraenie, lecz dobrotliwa, to Aph-Lin, jeden z przywdcw podziemnego ludu znanego jako Vril-ya. On to wanie, wraz ze swoj pikn crk Zee, staje si przewodnikiem bohatera ksiki po tajemnicach podziemnego wiata, przekazawszy uprzednio jego podwiadomoci zdolno rozumienia jzyka tego narodu. Go opowiada im o yciu na powierzchni planety, natomiast gospodarze zobowizuj go do zachowania w tajemnicy tego, co widzia, jak dowiedzielimy si z cytowanego przedtem fragmentu ksiki Lyttona. Przy okazji rozmw z Aph-Linem narrator zaznajamia si te z niezwyk moc, ktrej podziemna rasa

zawdzicza sw nazw. Ch zrozumienia zasad jej dziaania staje si nastpnie permanentn obsesj naszego bohatera. Dowiaduje si on od swych gospodarzy, e ich dalecy przodkowie zamieszkiwali niegdy wiat pooony ponad ich obecn siedzib. Zostali zmuszeni do szukania schronienia pod ziemi w wyniku wielu gwatownych przemian w naturze, powodujcych zniszczenie lub zatopienie wielkich ldw. Opowie biegnie dalej: Cz dotknitej zym losem rasy, rasy zagroonej Potopem, ukrya si podczas ucieczki w grotach, a wreszcie, wdrujc tunelami, stracia na zawsze z oczu wiat pooony na powierzchni ziemi... Nawet teraz we wntrznociach planety mona, jak si dowiedziaem, odnale pozostaoci siedlisk ludzkich nie zwykych chat czy jaski, lecz olbrzymich miast, ktrych ruiny wiadcz o wysokim poziomie cywilizacji narodw kwitncych przed czasami Noego. Przez pewien czas lud Vril-ya desperacko zmaga si z przeciwnociami, aby przywrci wczeniej posiadany poziom cywilizacji i kultury. Osign wreszcie cel dziki stopniowemu odkrywaniu mocy wszechprzenikajcego fluidu, zwanego przez nich Vril. Narrator kontynuuje opowie: Zgodnie z relacj usyszan od Zee, ktra jako jeden z uczonych profesorw Kolegium Mdrcw studiowaa te sprawy dokadniej ni inni czonkowie rodziny mego gospodarza, fluid ten mona uczyni najposuszniejsz i zarazem najpotniejsz moc ze wszystkich oywionych i nieoywionych si materii. Jest on w stanie niszczy niczym piorun; zastosowany jednak waciwie, potrafi przedua i umacnia ycie, uzdrawia i osania; z tej waciwoci korzysta nard Vril-ya, aby leczy choroby, czy raczej nadawa organizmom zdolno przywracania rwnowagi pomidzy jego rnymi funkcjami, co pozwala wyleczy si samemu. Dziki energii Vril lud Vril-ya wykuwa sobie drogi przez najtwardsze substancje i zakada tereny uprawne wewntrz ska podziemnej pustyni. Dziki energii Vril uzyskuje te wiato dla lamp, ktre okazao si bardziej stabilne, agodniejsze i zdrowsze od owietlenia otrzymywanego przedtem innymi sposobami. Efekty odkrycia innego, zdumiewajcego aspektu mocy Vril, day si jednak gwnie dostrzec w dziedzinie polityki spoecznej. Kiedy je dobrze poznano i zaczto umiejtnie stosowa, zaniky wojny pomidzy plemionami posiadajcymi tajemnic Vril. Stao si tak dziki niewyobraalnej sile niszczenia, ktr ta moc moga rozwin niezalenie od przewagi liczebnej, lepszej dyscypliny czy wyszkolenia przeciwnika. Ogie tlcy si w wydreniu laski, kierowanej rk dziecka, potrafi wstrzsn najpotniejsz armi lub wypali pomienn ciek od czoa a po tyy szeregw wroga. Gdyby spotkay si dwie armie znajce tajniki uywania tej energii, mogyby jednoczenie unicestwi si nawzajem. Przemin wic wiek wojen, ale pojawiy si za to inne problemy podziemnego spoeczestwa. W pastwie, gdzie ludzie mogli si w kadej chwili wzajemnie wyniszczy, koncepcja rzdw despotycznych przestawaa mie sens i stopniowo przechodzono do innych systemw politycznych i form prawnych. Narrator dowiaduje si od Zee, e ludzie podziemnej sfery sdzeni s przez najwyszego sdziego zwanego Tur. Nominalnie Sdziowie piastuj urzd doywotnio, rzadko jednak daj si skoni do zachowania stanowiska, kiedy zaczynaj okazywa pierwsze oznaki podeszego wieku. Wszelkie spory pomidzy mczyznami Ana i kobietami Gyei narodu Vril-ya poddawane s pod rozwag Rady Mdrcw, do ktrej naleaa take Zee. Obie pcie uwaano za rwne; mogy uprawia te same rodzaje sztuk i tak samo poda za swym powoaniem, mimo i jak owiadczya Zee Gyei przewyszaj zazwyczaj Ana pod wzgldem siy fizycznej (co stanowi istotny powd przyznawania kobietom staych praw). S one wysokiego wzrostu, a w ich ciaach, cho maj delikatniejsze ksztaty, kryj si cigna i minie o takiej samej twardoci jak u drugiej pci. Maestwo zawiera si tylko na okres trzech lat; pod koniec tego okresu kady z maonkw

moe sobie wybra nowego partnera. Nasz bohater zada przewodniczce pytanie, jak mona y w gbinach Ziemi, gdzie nie dociera energia soneczna. Stwierdzia ona tylko, e naukowcy ziemscy nie doceniaj wyjtkowej porowatoci wewntrznych warstw Ziemi. A istnieje tam mnstwo szczelin i nieregularnoci, ktrymi przepywaj wiatry i prdy powietrzne. Ciepo moe by przenoszone i emitowane na wiele sposobw. Zee przypuszczaa jednak, e na pewnej gbokoci temperatura jest ju zbyt wysoka, aby mogy j wytrzyma wysze organizmy, takie jak ludzie Vril-ya. Powiedziaa take, e od kiedy wiato Vril wyparo wszystkie inne rodzaje owietlenia, barwy kwiecia i lici stay si jaskrawsze, a roliny lepiej rosn. Czonkowie narodu Vril-ya, owiadczya Zee, wzmacniaj ciaa zaywajc regularnych kpieli w wodzie naadowanej energi Vril. Twierdz oni, e ciecz ta, uywana oszczdnie, w znacznym stopniu wspomaga funkcje yciowe opowiadaa dalej Zee. Lecz uywana w nadmiarze przez osob o dobrym zdrowiu ma raczej tendencje do dziaania na zasadzie odwrotnoci, zmniejszajc witalno uywajcego. Vril-ya uywaj tej siy przy niemal wszystkich chorobach, wspomaga ona bowiem doskonale naturalne siy organizmu bronicego si przeciwko infekcji. (W interesujcym przypisie do tego rozdziau nasz narrator ktrym jest prawdopodobnie sam Bulwer Lytton pisze: Wyprbowaem pewnego razu efekty kpieli w wodzie Vril. Pod wzgldem dziaania wzmacniajcego bya bardzo podobna do kpieli w kurorcie Gstein, ktrych zalety przypisywane s naelektryzowaniu wody; mimo jednak tego podobiestwa skutki kpieli w Vril wydaway si bardziej dugotrwae.) yciu mieszkacw podziemnego pastwa towarzyszy trway pokj. Nie musz oni te wykonywa zbyt wielu prac fizycznych, jak wyjania bohaterowi Zee. Do wszelkich prac uywamy automatw, ktre s skonstruowane tak genialnie i tak posuszne mocy Vril, e wydaj si wrcz obdarzone rozumem. Widzc prac takich robotw, bohater zmuszony jest przyzna, e odrnienie postaci, ktre jak zauwayem prowadziy lub nadzoroway olbrzymie maszyny, od zwyczajnych istot ludzkich, obdarzonych inteligencj, jest prawie niemoliwe. Moda kobieta zdradza rwnie swojemu suchaczowi, e pod ziemi istniej liczne wsplnoty Vril-ya, oddzielone od siebie wielkimi przestrzeniami, a poczone tunelami i grotami, ktrymi mona podrowa. Syszaam, jak ojciec mwi, e zgodnie z ostatnim raportem, istnieje ptora miliona wsplnot. Wszystkie plemiona narodu Vril-ya nieustannie komunikuj si ze sob. Nasze cikie ycie w dawnej przeszoci sprawia, e z radoci oddajemy si podrowaniu i przygodom. W dalszym cigu opowieci, kiedy nasz narrator przyzwyczai si ju do sposobu ycia mieszkacw sfery podziemnej, staje si on wiadkiem dwch imponujcych demonstracji potgi Vril. Raz jest to laska Vril, jak nosi kady Vril-ya, a potem moc Vril, jako rodek napdu skrzyde, umoliwiajcych swobodne podrowanie po obszarze podziemnego pastwa. Narrator opowiada, e cho czsto widywa ludzi noszcych owe niewielkie, wiecce laski, nigdy nie pozwalano mu bra ich do rk w obawie przed okropnym wypadkiem, ktry mg zosta wywoany nieumiejtnoci ich uycia. Przytacza szczegowy opis laski Vril: Jest pusta w rodku, a w rkojeci ma rne przyciski, guziki i spryny, ktrymi si jej mona zmienia, modyfikowa i ukierunkowywa tak, aby niszczya w jeden sposb, uzdrawiaa za w inny, drya ska, rozpraszaa opary lub wywieraa wpyw na ciao i umys. Lask Vril nosi si zazwyczaj zmniejszon do niewielkich rozmiarw, mona j jednak dowolnie wydua i skraca. Kiedy uywa si jej do specjalnych celw, grna cz spoczywa we wgbieniu doni, ktrej wskazujcy i rodkowy palec s wysunite do przodu. Zapewniano mnie, i nie wszystkie laski maj jednakow moc; sia ich jest proporcjonalna do predyspozycji uytkownika i zalena od celw, do jakich ma by uyta. Niektrzy maj bardziej rozwinit zdolno niszczenia, inni uzdrawiania; duo zaley te od spokoju i zrwnowaenia

uywajcego. Zapewniaj mnie, e zdolno do penego wykorzystania siy Vril, uzyskuje si jedynie poprzez naturalne usposobienie, czyli przez dziedzicznie przekazywane umiejtnoci i e czteroletnia dziewczynka, naleca do jednego z odamw Vril-ya, ktrej po raz pierwszy woy si w do lask Vril, potrafi ni dokonywa cudw, ktrych najbieglejszy mechanik, urodzony poza tym krajem, nie byby si w stanie nauczy w cigu caego ycia wicze. Nie wszystkie laski s jednakowo skomplikowane w obsudze. Te powierzane dzieciom s znacznie prostsze od noszonych przez mdrcw obu pci i tak skonstruowane, eby odpowiaday rodzajowi zada, ktre dziecko ma do wykonania. Im dziecko modsze, tym wicej w lasce si destruktywnych. W laskach noszonych przez ony i matki siy destruktywne s zazwyczaj zredukowane, podczas gdy sia uzdrawiajca wystpuje w nich w penym wymiarze. Chtnie powiedziabym wicej na temat tego przekanika mocy Vril, jego budowa jest jednak w rwnym stopniu skomplikowana, jak wspaniae s efekty jego stosowania. Mody czowiek nie moe wyj ze zdumienia, gdy Zee demonstruje mu moc swej metalowej laski. Widziaem, jak za porednictwem samej laski Vril, stojc w pewnej odlegoci, wprawiaa w ruch due i cikie przedmioty. Wydawao si, e wypenia je inteligencj, dziki ktrej rozumiej i wykonuj jej rozkazy. Take i w tym miejscu mona odkry bezporedni zwizek pomidzy fikcj a prawd; posiadana przez Zee zdolno przenoszenia przedmiotw za porednictwem, jak si zdaje, si umysu, odpowiada dokadnie udokumentowanym zdolnociom telekinetycznym samego Bulwera Lyttona. Nastpn niespodziank narrator przeywa, widzc ludzi Vril-ya latajcych w powietrzu przy uyciu skrzyde. Skrzyda te, jak zauwaa, mona zdejmowa; s one bardzo due sigaj a do kolan. Skrzyda mocuje si u ramion lekkimi, lecz mocnymi obrczami stalowymi; gdy si je rozoy, ramiona wlizguj si w otwory, tworzc siln powierzchni non. Kiedy ramiona unosz si w gr, schowana pod ubraniem konstrukcja z rurek wypenia si powietrzem na zasadzie mechanicznej, stopie za jej wypenienia mona dowolnie zmniejsza lub zwiksza odpowiednimi ruchami. Suy to zamortyzowaniu caoci, jak gdyby spoczywaa na wypenionych gazem pcherzach. Skrzyda wraz z podobnym do balonu aparatem s naadowane energi Vril, gdy za ciao czowieka unosi si w ten sposb w powietrze, zdaje si w szczeglny sposb lejsze ni byo. Stwierdziem, e wznoszenie si ponad ziemi jest cakiem atwe. Gdy rozoyo si skrzyda, nie sposb wrcz byo si nie unie. Trudnoci i niebezpieczestwa pojawiay si dopiero pniej. Nie udao mi si zupenie opanowa sposobu uywania zaczepw, mimo e wrd mojego narodu jestem uwaany za bardzo bystrego i sprawnego fizycznie; jestem te doskonaym pywakiem. Mogem jedynie podejmowa nieporadne i kompromitujce prby lotu. Byem sug skrzyde, a nie odwrotnie. Znajdoway si poza moj kontrol. Gdy za, dziki gwatownemu wysikowi mini i musz to przyzna z ow anormaln si, jak posiadamy w stanach niezwykego przeraenia, przezwyciyem ich obroty i przycignem je blisko ciaa, utraciem podtrzymujc mnie w powietrzu zmagazynowan w nich moc niczym uchodzce z balonu powietrze i stwierdziem, e zbliam si znowu do ziemi. Uratowawszy si dziki wrcz spazmatycznej trzepotaninie przed rozbiciem na kawaki, nie uchroniem si jednak przed sicami i szokiem spowodowanym niebezpiecznym upadkiem. Kontynuowabym jednak uparcie te prby, gdyby nie rada, a wrcz zakaz Zee; pena dobrej woli towarzyszya moim szamotaniom, a wreszcie podczas ostatniej prby musiaa przyj na siebie mj ciar, gdy spadem na jej rozpostarte skrzyda. Uratowaa mnie w ten sposb przed rozbiciem gowy o wierzchoek piramidy, z ktrej wznielimy si wczeniej w gr. Opis latania na skrzydach Vril-ya przypomina w zadziwiajcy sposb relacj z dziwnego zjawiska powietrznego na pustyni Uan-Dawan, przekazan nam przez Mikoaja Roericha. Czy stworzeniem widzianym przez niego mg by czonek podziemnej rasy, a nie sp, ptak w tamtych

okolicach nie znany? Cho naszego narratora bardzo martwi niepowodzenie w lotach, budz si w nim take innego rodzaju emocje. Chciaem teraz bardzo uciec na powierzchni ziemi, na prno jednak wysilaem umys w poszukiwaniu sposobu ucieczki. Nie pozwalano mi przecie nigdy na samotne wdrwki, nie mogem wic nawet uda si do miejsca, przez ktre wszedem do podziemi, i zbada, czy istnieje moliwo wydostania si z kopalni. Usiujc znale rozwizanie tego problemu, bohater formuuje swoj opini na temat prawdziwej natury Vril-ya: Doszedem do wniosku, e lud ten, mimo i nie tylko naley do rasy ludzkiej, lecz rwnie, na co wskazuj podstawy jego jzyka, pochodzi od tych samych przodkw, co wielka rodzina indoeuropejska, z ktrej narodzia si dominujca cywilizacja wiata a take, sdzc po jego mitologii i historii, ma za sob podobne przemiany spoeczne nabra obecnie cech odmiennego gatunku ludzkiego, niezdolnego do asymilacji z adn wsplnot wiata na powierzchni. Gdyby zatem lud ten opuci podziemn krain i wydosta si na wiato dzienne, to zgodnie z ywionym przeze przekonaniem co do wasnego przeznaczenia, zniszczyby istniejce narody, aby zaj ich miejsce. Wyrobiwszy w sobie takie napawajce trwog przekonanie o intencjach ludu Vril-ya, nasz bohater jest zaskoczony, e szans ucieczki zapewnia mu osoba, po ktrej naleaoby si tego najmniej spodziewa: crka jego gospodarza, czonkini Rady Zee. Kobieta najwidoczniej pokochaa modego mczyzn; zdawaa sobie jednak spraw, e jakikolwiek z nim zwizek jest wykluczony, i wyczuwaa jego ch powrotu. Postanawiaa wic zaofiarowa mu pomoc. Kilka dni pniej, w porze odpoczynku, Zee prowadzi bohatera do szybu kopalnianego, ktrym udaje mu si wyj na powierzchni; stwierdza jednak, e wydosta si z zupenie innego tunelu ni ten, ktrym zszed w d. (I znowu dzieo Bulwera Lyttona potwierdza pogoski o sieci tuneli poczonych ze wiatem podziemi.) Zmwiwszy modlitw w podzice za wybawienie, nasz narrator tak koczy opowie: Im wicej myl o ludzie przebywajcym w tych ukrytych rejonach, uznanych przez naszych uczonych za niemoliwe do zamieszkania, o ludzie pracujcym spokojnie nad opanowaniem mocy przewyszajcych wszystkie opanowane przez nas siy, oraz nad cnotami, ktrych brakuje w naszym yciu spoecznym i politycznym mimo rozwoju cywilizacji z tym wikszym zapaem modl si, aby upyny jeszcze cae wieki, zanim na wiato dzienne wyjd ci, ktrzy ostatecznie wyniszcz nasz ras. Poniewa lekarz oznajmi mi otwarcie, e choruj na chorob nie powodujc co prawda zbyt wielkiego blu i nie rozwijajc si w wyrany sposb, ale w kadej chwili mogc spowodowa mier, sdz, e moim obowizkiem wobec blinich jest przekazanie ostrzeenia dotyczcego Nadchodzcej Rasy. Ksik Lyttona uwaam za dzieo wstrzsajce i wiarygodne, raczej za traktat ni za powie. Zawiera ona bogactwo szczegw, na ktre tylko w niewielkim stopniu mog tu zwrci uwag czytelnika. Natomiast jej ostatni rozdzia mia si z dwch wzgldw okaza proroczy. Po pierwsze, Bulwer Lytton, ktry, jak wiemy, znajdowa si ju wtedy pod opiek lekarzy, zmar niespena trzy lata po ukoczeniu swej ksiki. Po drugie, na wiecie rzeczywicie mia si pojawi przywdca, ktry nie tylko wierzy w istnienie ludu Vril-ya, lecz postawi sobie take za cel stworzenie spoeczestwa bardzo podobnego do tego, ktre opisa Bulwer Lytton. Nazwisko tego czowieka nawet dzi wywouje jeszcze dreszcz: Adolf Hitler. Jego to czyny stanowi temat kolejnego i by moe najbardziej niezwykego rozdziau naszych poszukiwa wiata Agharti.

7. Adolf Hitler i rasa nadludzi


Rankiem dnia 25 kwietnia 1945 roku grupa przedzierajcych si ostronie przez zrujnowane wojn ulice Berlina onierzy radzieckich, dokonaa jednego z najbardziej zdumiewajcych odkry w historii II wojny wiatowej. Oddziay, ktre wdary si poprzedniego dnia do zniszczonej stolicy hitlerowskich Niemiec, zaledwie na kilkanacie dni przed zakoczeniem straszliwego, krwawego, prawie szecioletniego konfliktu, poszukiway nieustannie nikych ognisk dramatycznego oporu, wci jeszcze organizowanego przez Niemcw przewanie starych mczyzn i modych chopcw, na prno usiujcych ocali hitlerowsk Tysicletni Rzesz. Rosjanie posuwali si ostronie od jednego zburzonego budynku do nastpnego, metodycznie przeczesujc pene gruzu pomieszczenia i piwnice w poszukiwaniu wszelkich oznak ycia. Musieli si zdawa na wyostrzony w ogniu bitew instynkt, w wim tempie przecierajc sobie ciek przez zniszczone bombami miasto; nie sposb byo okreli, gdzie koczy si jedna ulica i zaczyna druga. onierze wiedzieli niewiele wicej ponad to, e znajduj si gdzie we wschodniej czci Berlina. Swego odkrycia Rosjanie dokonali wewntrz szkieletu konstrukcji, stanowicej kiedy trzypitrowy budynek. W jednym z pomieszcze parteru znaleli ciaa szeciu mczyzn, uoone w krg. Wewntrz krgu znajdowao si jeszcze jedno ciao, uoone na wznak, z domi splecionymi mocno, jakby w modlitwie. Na pierwszy rzut oka zwoki wyglday nie inaczej ni wiele innych, napotkanych przez onierzy w upiornym miecie mierci. Kiedy jednak przyjrzeli im si dokadniej, dostrzegli rnice. Pomimo, e martwi ludzie byli ubrani w znoszone niemieckie mundury, twarze ich miay orientalny wygld. Byy to ciaa Tybetaczykw jak szybko stwierdzi pewien mody onierz, ktry pochodzi z obszaru graniczcego z Mongoli. Zauway on take, e lece w rodku okrgu ciao ma na zacinitych doniach jasnozielone rkawiczki. Skd si wzili ci ludzie tutaj, wiele tysicy mil od ojczyzny, w samym centrum zmaga, w ktrych ich kraj nie bra udziau? Chocia serie strzaw w pobliu rozpraszay uwag czerwonoarmistw, wszyscy zdawali sobie spraw, e natrafili na co wyjtkowego. Wszystko wskazywao bowiem na to, e martwi Tybetaczycy nie zginli w akcji, lecz prawdopodobnie dokonali jakiego samobjczego rytuau, moe na rozkaz dziwnego czowieka w zielonych rkawiczkach, lecego porodku. Zanim Rosjanie poczyli si z atakujcymi z zachodu aliantami, doprowadzajc do kapitulacji Berlina 2 maja 1945 roku, w podobnych okolicznociach odnaleziono jeszcze zwoki kilkuset wedug za niektrych rde nawet okoo tysica innych Tybetaczykw. Znaczna cz tych ludzi popenia samobjstwo, wikszo jednak polega najwyraniej pod gradem bomb, ktre zamieniy wspaniae niegdy miasto w dymice zgliszcza. Zagadk odnalezionych cia rozwizywano dugo; kiedy jednak zebrano skrupulatnie wszystkie informacje dotyczce martwych mczyzn, okazao si, i stanowi one ogniwo czce ze sob krlestwo Agharti, Adolfa Hitlera oraz ow szczegln ksik Bulwera Lyttona, The Coming Race. Ksika ta bya prawdopodobnie jedn z przyczyn nie tylko mierci Tybetaczykw w Berlinie, ale nawet katastrofy, ktr Fhrer Trzeciej Rzeszy zgotowa Europie i duej czci wiata w latach 1939-1945. Jak wspomniaem w poprzednim rozdziale, od czasu wydania The Coming Race w 1871 roku wielu ludzi uwierzyo, e ksika ta zawiera cis prawd o rasie ludzkiej, yjcej pod powierzchni ziemi. Jednym z tych, ktrzy wierzyli w to najmocniej, by Hitler byy malarz pokojowy, byy kapral, czowiek, ktry za spraw swych przeraajcych marze o panowaniu nad wiatem, sterroryzowa p globu. Zastanawiajcy jest fakt, i poza stronicami The Coming Race, Bulwer Lytton nie pozostawi adnych wskazwek co do zrozumienia charakteru tego enigmatycznego dziea. Nie wiadomo, czy

traktowa je jak powie, czy jak histori, cho czciowo rzeczywist. A jeeli tak, to skd autor otrzyma informacje? Gdy ksika zostaa opublikowana, mao kto zwrci na ni uwag, nieliczni recenzenci uznali, e ma niewielk warto literack, a powszechn opini najlepiej wyrazi anonimowy dziennikarz londyskiego Timesa, majcy nadziej, i autor powrci prdko do tematw historycznych, ktrym najlepiej odpowiada posiadany przez niego talent. Gdyby ksika Bulwera Lyttona wywoaa kontrowersje, moe usiowano by wydoby od autora jakie szczegy; zostaa jednak przyjta obojtnie, a jeli nawet Lytton si tym przej, to ukrywa swoje emocje, kontynuujc prac nad kolejnym dzieem. Moe nawet odpowiadao mu takie, a nie inne przyjcie The Coming Race; mg si obawia, e lekkomylnie zdradzi zbyt wiele wiadomoci z dziedziny dostpnej mu wiedzy tajemnej. Pozostawmy jednak na boku spekulacje. Nie ulega wtpliwoci, e Hitler wierzy w prawdziwo tej opowieci; opar na niej cz swojej filozofii, a w dodatku wysya do Europy i Azji ekspedycj za ekspedycj, aby odnalazy dla niego drog prowadzc do podziemnego wiata. Jeli przeanalizujemy pogldy ludu przedstawionego przez Bulwera Lyttona, atwo zauwaymy, jaki wpyw mogy one wywrze na Hitlera i do jakiego stopnia przyczyni si do powstania jego planu stworzenia Tysicletniej Rzeszy, rzdzonej przez wysz ras czystej krwi aryjskiej. Lytton oznajmia nam na przykad, e Vril-ya, mieszkacy pod ziemnego pastwa, pochodz od tych samych przodkw, co wielka rodzina indoeuropejska, z ktrej narodzia si ostatecznie dominujca cywilizacja wiata. Uwaaj si oni za ras wysz, spogldajc na inne narody z pogard wiksz ni ta, z jak mieszkacy Nowego Jorku traktuj Murzynw. Wierz w zasad przeycia najlepszych jednostek, w triumf silnych nad sabymi i w dominacj aryjskiej rasy. Vril-ya uwaaj te demokracj, wolne instytucje i rzdy typu republikaskiego, za jeden z niedojrzaych, niewiadomych eksperymentw, waciwych niemowlcemu okresowi wiedzy politycznej. Przewodzi im najwyszy wadca, Tur, o niepodwaalnym autorytecie, posiadajcy sekret mocy Vril, owej tajemniczej siy, dziki ktrej moliwe jest sprawowanie kontroli nad ludmi i siami przyrody. Mona do tego doda ostateczny cel podziemnego narodu, a mianowicie osignicie czystoci wasnego gatunku... i zajcie miejsca istniejcych obecnie na wiecie niszych ras. Dla czowieka takiego jak Hitler, zafascynowanego mistycyzmem i optanego ide czystoci rasowej oraz dz wadzy, ksika The Coming Race musiaa by potwierdzeniem jego wasnych najgbszych ycze. Historycy przekonuj si coraz bardziej, e mimo ogromnej liczby publikacji na temat Hitlera i jego drogi do wadzy, nie doceniano dotd roli, jak odgrywao przy tym jego zainteresowanie sprawami mistycznymi i okultyzmem. Hitler by niewtpliwie zafascynowany staroytnymi legendami germaskimi; pociga go te wiat pozazmysowy. Sam by zreszt podobno obdarzony zdolnociami hipnotycznymi, jak zaobserwowa to jego biograf, profesor Alan Bullock, w ksice Hitler: Studium tyranii (1953): Wykazywan przez Hitlera zdolno wywoywania zauroczenia u suchaczy porwnywano do tajemnej sztuki afrykaskich czarownikw lub azjatyckich szamanw; inni znajdowali w niej podobiestwo do stosunku pomidzy podatnoci medium a magnetyczn si hipnotyzera. Chocia istniej dowody na to, e w latach modoci Hitler wykazywa pewne zainteresowanie hipnoz i przeczyta wiele klasycznych dzie na ten temat, to jego fascynacj okultyzmem moemy dokadnie przeledzi wstecz a do okresu, w ktrym zwiza si z tajemnicz i wybitnie zowrbn postaci: profesorem Karlem Haushoferem, nazywanym najwikszym czarodziejem partii nazistowskiej. Do spotkania tych dwch ludzi doprowadzi sam Rudolf Hess, zastpca Hitlera, ten sam, ktry swego czasu samowolnie i na prno uda si do Anglii, aby podj prb powstrzymania wybuchu wojny midzy tym krajem a Niemcami. Karl Haushofer urodzi si w Bawarii w roku 1869; wspomina si o nim niekiedy marginalnie w pracach o Hitlerze. Jeeli jednak przyjrze si bliej dziejom jego zwizku z Hitlerem, atwo dostrzec, e wywar on wany, jeeli nie decydujcy wpyw na tego przyszego demagoga. By on czowiekiem obdarzonym potnym intelektem. Mia gbok wiedz o mistycyzmach Wschodu i obsesj na temat pochodzenia i posannictwa narodu niemieckiego.

Pochodzc z bogatej rodziny o tradycjach wojskowych, Haushofer po ukoczeniu Uniwersytetu Monachijskiego rozpocz si rzeczy karier w armii niemieckiej. Jego oczywiste zdolnoci szybko zapewniy mu awans, zainteresowanie za Dalekim Wschodem, rozwinite ju w trakcie studiw, zapewnio mu przydziay oficerskie w tamtym rejonie. Zaprowadzio go to najpierw do Indii, gdzie powica cay swj wolny czas badaniom nad tamtejszym mistycyzmem, a szczeglnie jego najstarszymi formami, nastpnie za do Japonii. Pisz o tym Louis Pauwels i Jacques Bergier w ksice The Morning of the Magicians: Wiele razy odwiedzi Indie i Daleki Wschd, zosta te wysany do Japonii, gdzie nauczy si japoskiego. Wierzy, e nard niemiecki wywodzi si z ktrego z rejonw Azji rodkowej oraz e wycznie ludy indoeuropejskie zapewni wiatu trwanie, szlachetno i wielko. Przebywajc w Japonii, Haushofer zosta podobno dopuszczony do jednego z najwaniejszych tajnych stowarzysze buddyjskich, gdzie przysig popeni samobjstwo zgodnie z tradycyjnym ceremoniaem, jeeli kiedykolwiek sprzeniewierzy si swej misji. W tym czasie Haushofer ujawni take zdumiewajcy talent, mianowicie zdolnoci prorocze. Kiedy w czasie I wojny wiatowej udao mu si dokadnie przepowiedzie moment ataku wroga oraz miejsca uderze bomb, jego presti wrd onierzy i przeoonych nadzwyczajnie wzrs. Zosta jednym z najmodszych generaw armii niemieckiej, a w osigniciu jeszcze wyszych rang przeszkodzia mu tylko ostateczna poraka jego kraju. Po wojnie Haushofer nie mia trudnoci ze znalezieniem zastosowania dla swych wielorakich uzdolnie. Powrci do wczeniejszej fascynacji geografi polityczn i zdoby doktorat na Uniwersytecie Monachijskim. Z tym oficjalnym potwierdzeniem swoich kwalifikacji, pocz wpaja modym obywatelom pokonanego pastwa przekonanie, e przegrana w tej wojnie nie przeszkodzi narodowi niemieckiemu w spenieniu jego ambicji, czyli w sprawowaniu w przyszoci wadzy nad Europ i Azj ojczyzn rasy aryjskiej. Do kontroli nad wiatem zdolny jest tylko ten wybrany nard. T sam kampani Haushofer prowadzi w swoich publikacjach; wyda kilka ksiek i zaoy czasopismo zatytuowane Przegld Geopolityczny, w ktrym prezentowa i objania swoje pogldy na temat supremacji ludw aryjskich. Pisa te interesujco o tym, czego dowiedzia si podczas swego pobytu w Indiach. Podrujc po Azji rodkowej w roku 1905, usysza, jak twierdzi, opowieci o olbrzymich podziemnych siedzibach pod Himalajami, ktre zamieszkuje rasa nadludzi. Miejsce to miao si zwa Agharti, a jego stolica Szambala. Zgodnie z relacj Haushofera Agharti ma by miejscem medytacji, ukrytym miastem Dobroci i wityni ludzi uwolnionych od spraw wiata. Szambala jest jednak podobno miastem przemocy i wadzy, ktra kieruje masami ludzkimi, przypieszajc nadejcie zwrotnego punktu dla ludzkoci. (Zwrmy tu uwag na pewn interesujc rzecz: Haushofer jest jedyn osob, ktra piszc o Szambali, okrela j jako miasto przemocy i wadzy zarazem. Sugerowano myl, e ze spor doz susznoci e Haushofer wymyli to sam, aby potwierdzi wasn teori, i dominacj nad wiatem mona osign jedynie przemoc. Sposobem na to miaa by pomoc potnych mieszkacw podziemnej krainy, a moc, jak dysponuj, czynia z nich tym bardziej podanych sprzymierzecw.) Haushofer wierzy, e Agharti znajduje si w centrum ojczyzny rasy aryjskiej. Kady, kto byby w stanie kontrolowa t ,,ojczyzn naturalnie wesp z potn podziemn ras mgby zawadn wiatem. Trevor Ravenscroft tak podsumowa t filozofi w swej ksice The Spear of Destiny (Wcznia przeznaczenia, 1972): Haushofer przyodzia geografi w szaty mistycyzmu rasowego, dajc Niemcom pretekst do powrotu na tereny pooone w gbi Azji, z ktrych, jak powszechnie uwaano, wywodzi si rasa aryjska. W ten perfidny sposb skoni nard niemiecki do podboju caej Europy Wschodniej i olbrzymich obszarw Azji Wewntrznej, rozcigajcych si na przestrzeni ponad cztery tysice kilometrw ze wschodu na zachd pomidzy Wog i Jangcy-ciangiem, i obejmujcych na

poudniu take Tybet. Zdaniem Haushofera kady, kto zdobdzie cakowit kontrol nad tym kluczowym obszarem, rozwinie go ekonomicznie i stworzy dla wojskowy system obrony, osignie niezachwiane panowanie nad wiatem. Wrd modych ludzi, ktrzy gorliwie zaakceptowali koncepcje profesora i zaczytywali si wykadan na stronach jego Przegldu filozofi, by niejaki Rudolf Hess, ktry przez pewien czas pracowa w charakterze asystenta Haushofera na Uniwersytecie Monachijskim. Ten wanie czowiek mia wreszcie doprowadzi do spotkania profesora z Hitlerem. Wiele z tego, co wiemy o Haushoferze, zawdziczamy wanie Hessowi; jak pisze Jack Fishman w ksice The Seven Men of Spandau (Siedmiu ludzi ze Spandau, 1954), to wanie byy zastpca Fhrera zdradzi fakt, i profesor by owym tajemniczym Najwikszym Czarodziejem Rzeszy drug wadz po Hitlerze. (Fishman informuje nas take, e synny, zakoczony niepowodzeniem lot Hessa do Anglii zosta przedsiwzity dlatego, e Haushofer mia sen, w ktrym ujrza zastpc wodza przechadzajcego si po obwieszonych gobelinami salach angielskich zamkw, aby przynie pokj dwm wielkim nordyckim narodom. Hess, znajc prorocze zdolnoci Haushofera, zastosowa si dokadnie do jego wizji.) Pierwsze spotkanie starzejcego si profesora z fanatycznym modym rewolucjonist miao miejsce w wizieniu Landsberg w roku 1924, kiedy Hitler odsiadywa tam wyrok po niepowodzeniu puczu monachijskiego. Hess zaaranowa je ze swojej celi, gdzie wiziono go za udzia w spisku przeciwko rzdowi Bawarii. By przekonany, e Haushofera cz z Hitlerem wsplne pogldy, zwaszcza na temat przyszoci Niemiec. Zgodnie z relacj Pauwelsa i Bergiera: (...) genera Karl Haushofer, przedstawiony Hitlerowi przez Hessa, odwiedza go potem codziennie, spdzajc cae godziny na wyjanianiu mu swoich teorii, oraz wyprowadzaniu z nich wszelkich moliwych argumentw dla potwierdzenia koniecznoci podboju politycznego. Po tych rozmowach Hitler wraz z Hessem utworzy z teorii Haushofera propagandow cao i na tej podstawie napisa Mein Kampf. Znaczenie profesora z Monachium dla powstania ksiki Hitlera, podkrela Edmund A. Walsh w swej pracy pod tytuem Total Power (Wadza totalna, 1953): Mona tu niemal wyczu obecno Haushofera, mimo e Mein Kampf pisa Hess pod dyktando Hitlera. Naukowe teorie Haushofera byy jak miecz w pochwie, ktry ten wrczy fhrerowi. Hitler za wyj kling z pochwy, wyostrzy j i odrzuci przypasujc miecz do pasa klamr. Swojemu entuzjastycznemu suchaczowi Haushofer poycza rne ksiki, a midzy innymi The Coming Race Bulwera Lyttona. Profesor wyjani, e, podobnie jak swojego czasu Lytton w Anglii, on take jest czonkiem niemieckiej Loy Rokrzyowcw, a ksika ta zawiera wiele sekretw zakonu, zamaskowanych fikcj. Haushofer owiadczy te, e opisuje ona dokadnie podziemn ras istot wyszych i potwierdza wiele wiadomoci o wiecie Agharti, uzyskanych przez niego z pierwszej rki w Azji. The Coming Race dla Haushofera bya tylko jednym z elementw jego teorii, natomiast wywara istotny wpyw na wizj przyszoci Hitlera. Wydaje si nie ulega wtpliwoci, e studiujc w wiziennej celi ksik Bulwera Lyttona Hitler zatskni za dniem, kiedy bdzie mg sam przekona si o rzeczywistym istnieniu tajemniczej cywilizacji, zakopanej pod onieonymi grami Tybetu. Wida wyranie, e to Haushofer zaszczepi Hitlerowi jego najwiksz yciow obsesj przekonanie o koniecznoci stworzenia narodu nadludzi wadajcych wiatem. Na tym jednak nie koczy si znaczenie Haushofera dla historii. Nastpnego roku 1925 maj bowiem miejsce trzy wane zdarzenia, kade za z nich stanowi element tej samej caoci. Po pierwsze, opublikowano Mein Kampf. Po drugie, ukazaa si ksika Przez kraj zwierzt,

ludzi i bogw Ferdynanda Ossendowskiego, uwiadamiajc czytelnikom istnienie przekazw dotyczcych Agharti i Szambali. Po trzecie, utworzone zostao tajne stowarzyszenie o dziwej nazwie wietlista Loa Towarzystwa Vril. Haushofer, ktry, jak wiemy, przyczyni si porednio do powstania Mein Kampf, by naturalnie zafascynowany prac Ossendowskiego, potwierdzajc po raz kolejny wiele zebranych przez profesora informacji na temat znajdujcego si gdzie w Azji podziemnego wiata. Jeeli za chodzi o wspomniane tajne towarzystwo, by on jedn z osb, ktre bezporednio umoliwiy jego zaoenie. Na temat samego towarzystwa po dzi dzie brakuje konkretnych danych; najbardziej wyczerpujce informacje pochodz od doktora Willy'ego Leya, byskotliwego naukowca-balistyka, ktry znajdowa si w Berlinie w czasie powstania tej organizacji, a w 1933 roku uciek z Niemiec. W opublikowanym w 1947 roku eseju pod tytuem Pseudo-Sciences Under the Nazi Regime (Pseudonauka pod panowaniem dyktatury faszystowskiej) Ley opisuje, jak utworzono owo towarzystwo, oparte ideologicznie prawie wycznie na ksice Bulwera Lyttona. Wedug Leya zaproszono na czonkw towarzystwa specjalnie wybrane osobistoci z caego wiata, a celem ich miao by pogbianie bada nad cechami i ewentualnymi metodami stworzenia rasy aryjskich nadludzi. Midzy nimi byo wielu tybetaskich lamw, wezwanych z powodu ich tradycyjnego zwizku z Agharti. Wedug Leya czonkowie Loy uwaali, e posiadaj tajemn wiedz o mocy nazwanej przez Lyttona Vril (std nazwa towarzystwa); mieli oni nadziej, e dziki temu dorwnaj kryjcej si we wntrzu ziemi rasie. Wypracowali te metody koncentracji oraz kompletny system wicze umysowych, za pomoc ktrych mogli zosta przeksztaceni, pisze Ley. Naukowiec nie ucila, czym jest moc Vril, nie jest jednak daleki od prawdy przypuszczajc, e jest to energia waciwa wszystkim ludziom, ale wykorzystywana przez ruch w minimalnym stopniu. Pokady tej siy mogyby kademu da nieograniczon moc, gdyby tylko znano sposb jej uruchomienia. Badania nad tym dziwacznym towarzystwem prowadzili Pauwels i Bergier oraz Trevor Ravenscroft; ten ostatni tak pisze na jego temat w ksice The Spear of Destiny: Jedynym celem owej loy byo prowadzenie poszukiwa rde rasy aryjskiej oraz sposobu reaktywacji magicznych zdolnoci Aryjczykw i uczynienia ich dyspozytorami nadludzkich mocy. Zdumiewajce jest, i jedno z dzie, ktre okazao si pniej niewyczerpanym rdem inspiracji dla przywdcw loy, zostao napisane przez Anglika, Bulwera Lyttona... W jednej ze swych mniej znanych ksiek, zatytuowanej The Coming Race, przedstawi on w zawoalowany sposb sekrety, ktre zostay mu powierzone poprzez osobist inicjacj w Tajemnej Doktrynie. Nie mia on pojcia, e jego ksika, w ktrej opisa pojawienie si rasy o olbrzymich zdolnociach panujcej nad straszliw energi, stanie si kiedy diabelskim natchnieniem dla grupki hitlerowcw, zdecydowanych wyhodowa nard nadludzi w celu zniewolenia caego wiata. Zgodnie z inn opini, wyraon przez Gunthera Rosenberga z Europejskiego Towarzystwa Bada Okultystycznych w magazynie Fate (Przeznaczenie, lipiec 1972), intencje opisywanej grupy byy o wiele prostsze: Wierzyli oni, e Panowie Wszechwiata yj we wntrzu Ziemi. Ludzie zamieszkujcy powierzchni musz si zatem sta podobni bogom i zawrze przymierze z owym wyszym ludem. W przeciwnym razie zostan zamienieni w niewolnikw i wykorzystani przy budowie nowych siedzib dla Nadchodzcej Rasy. Ze wzgldu na sw znajomo mistycyzmu Azji i Dalekiego Wschodu, Haushofer by jednym z najwaniejszych jeli nie najwaniejszym czonkiem wietlistej Loy. Sugerowano, e profesor opanowa sposb uycia mocy Vril; nie ma natomiast wtpliwoci co do tego, e utrzymywa blisk znajomo z kilkoma lamami tybetaskimi mieszkajcymi w Berlinie, ktrzy mogli zna jej sekret. Te tajemnicze postacie pod przewodnictwem lamy, ktrego moemy zidentyfikowa jako czowieka w zielonych rkawiczkach, przebyway podobno w samym centrum Rzeszy przez cay okres jej triumfu i ostatecznego upadku. O ile wiemy, wszyscy oni ponieli mier z wasnej rki w

dniach poprzedzajcych kapitulacj Niemiec przed aliantami. Istniej dowody na to, e Haushofer poinformowa Hitlera o wietlistej Loy (chocia fhrer sam nigdy nie wstpi w jej szeregi). Wiadomo te, e czsto przyprowadza na spotkania z nazistowskim przywdc Tybetaczyka w zielonych rkawiczkach. Hitler, znajdujcy si pod silnym wpywem astrologii, najwyraniej konsultowa si regularnie z tym lam, jak twierdzi Eric Norman w swej ciekawej ksice This Hollow Earth. Norman pisze: Tybetaczyk ten wygosi kilka publicznych przepowiedni, ktre drukowano w nazistowskich gazetach. Przepowiedzia na przykad, ilu ludzi Hitlera zostanie wybranych do Reichstagu. Propaganda hitlerowska donosia rwnie, e lama zna tajemnic wej prowadzcych do krainy Agharti. Wydaje si logiczne, e poczony wpyw wszystkich opisanych czynnikw przekona Hitlera o istnieniu Agharti i obudzi w nim ch odkrycia tej krainy bez wzgldu na to, ile czasu i ludzi trzeba bdzie powici. Hitler domyla si na podstawie legend, e sie tuneli przebiegajcych przez Europ prowadzi do siedzib tej nadzwyczajnej rasy, po dojciu do wadzy nakaza wic rozpoczcie poszukiwa, ktre kontynuowano a do koca jego ycia. Pierwsze ekspedycje wyruszyy pod auspicjami wietlistej Loy ju w roku 1926, pniej jednak, przejwszy wadz, Hitler zacz wykazywa due zainteresowanie tymi wyprawami i samemu nadzorowa organizacj poszukiwa. Fhrer angaowa si tak bardzo niewtpliwie dziki przekonaniu, e przedstawiciele podziemnej rasy nadludzi s ju wrd nas. Pisa o tym Hermann Rauschning, gauleiter Gdaska; jego poufne rozmowy z wodzem Niemiec sprawiy, e nazwano go jedynym autentycznym biografem Hitlera. Ksika Rauschninga, Hitler Speaks: A Series of Political Conver sations with Adolf Hitler on his Real Aims (Mwi Hitler: Rozmowy polityczne z A. H. o jego rzeczywistych celach), wydana w roku 1939, wywoaa szerokie zainteresowanie. Jednak dopiero znacznie pnej doceniono znaczenie niektrych zawartych w niej tez. W ksice tej Rauschning relacjonuje swoje rozmowy z Hitlerem w okresie bezporednio poprzedzajcym przejcie przez niego wadzy oraz dwch pierwszych lat dyktatury (1932-1934). W trakcie tych dyskusji pisze Rauschning Hitler mwi otwarcie o swoich najtajniejszych ideach, utrzymywanych w tajemnicy przed ludmi. Rauschning nie ukrywa, e boi si Hitlera; nazywa go najwikszym czarodziejem i arcykapanem religijnych misteriw nazizmu. Wydaje si oczywiste, e od pocztku ich znajomoci Hitler uwaa Rauschninga za czowieka, ktremu moe si zwierzy; dyskutowa z nim o sprawach, do ktrych nie mieli dostpu wysocy rang czonkowie nazistowskiej hierarchii. Szczeglnie duo mwi o swej fascynacji mistycyzmem. Rauschning pisze: Hitler kocha rozmowy na tematy mistyczne. Trudno nie myle o nim jako o medium. Przez wikszo czasu media wygldaj i zachowuj si jak zwykli ludzie, by nagle ujawni swoje nadnaturalne zdolnoci, stawiajce ich ponad otoczeniem. Ta moc mediw przychodzi jak gdyby z zewntrz niczym go z innej planety. Medium staje si nawiedzone. Kiedy za trans mija, powraca do przecitnoci. Hitler by bez wtpienia nawiedzany w taki wanie sposb. Rezultatem poznania przez Rauschninga mistycznych cech Hitlera byy dyskusje o nadludziach, ktrzy zgodnie z nadziejami tego ostatniego mieli pojawi si na Ziemi. Dwie z zanotowanych przez Rauschninga rozmw, jeeli bra je dosownie, zdaj si potwierdza, e Hitler rzeczywicie widzia jedn z takich istot. Bardziej prawdopodobne wydaje si jednak, i opisy te s zwykymi, niekontrolowanymi fantazjami, ktre fhrer niejednokrotnie prezentowa. Tak czy inaczej dokumentuj one gbi jego wiary w t szczegln ide. Przy pierwszej okazji, po duszej rozmowie na temat przyszego nadczowieka, Hitler zwierzy si nagle Rauschningowi: Nowy czowiek jest ju wrd nas. Jest tutaj! Jak si to panu podoba? Zdradz panu pewien sekret. Miaem wizj nowego czowieka, czowieka nieustraszonego, przeraajcego tak bardzo, e a si cofnem. Inne takie dramatyczne spotkanie Hitler mia przey w swym Orlim Gniedzie, pooonym w grach Bawarii gmachu o szklanych cianach, pod ktrym a gsto byo od tuneli, niczym w tak

desperacko poszukiwanej przez wodza Szambali. Oto jak opowiada o tym zdarzeniu Rauschning: Mj informator szczegowo opisa dziwn scen nie uwierzybym w t relacj, gdyby nie pochodzia z wiarygodnego rda. Hitler sta w swym pokoju, chwiejc si i wodzc dookoa dzikim wzrokiem. To on! To on! On tu by! wykrztusi. Usta mia zupenie biae, po twarzy spywa mu pot. Nagle zacz recytowa liczby, dziwaczne sowa i urywane zdania; wszystko kompletnie pozbawione sensu. Brzmiao to okropnie. Uywa dziwnie skonstruowanych i cakowicie niezgodnych z niemieck skadni wyrae. Potem stan nieruchomo, porusza tylko ustami. Zrobiono mu masa i zaproponowano co do picia, ale nagle wybuchn znowu: Tam! Tam w rogu! Kto to? Zacz tupa i wykrzykiwa, jak mia w zwyczaju. Pokazano mu, e w pokoju nie ma nic niezwykego, a stopniowo si uspokoi. Przypuszczano, e dziwne konstrukcje sowne uywane przez Hitlera mogy by jzykiem ludu Vril-ya, opisanego przez Bulwera Lyttona, i e Hitler uy ich, usiujc porozumie si z przybyszem. Jest to jednak czysta spekulacja. Szczegy dotyczce organizowanych przez Hitlera ekspedycji prowadz nas do pewnych, cho nieco rozczarowujcych wnioskw. Eric Norman, autor ksiki This Hollow Earth, pisze: Przechwycone po upadku Trzeciej Rzeszy dokumenty nazistowskie wskazuj na to, e Hitler i jego zwolennicy zorganizowali wiele nieudanych ekspedycji... Sfrustrowanym geografom i naukowcom niemieckim rozkazano odnale tunele prowadzce do siedzib ludu Vril-ya. Kopalnie w Niemczech, w Szwajcarii i we Woszech przeczesywano skrupulatnie w poszukiwaniu korytarzy wiodcych do kraju podziemnych miast. Hitler nakaza nawet pewnemu pukownikowi o zapdach intelektualnych zbada dokadnie ycie Bulwera Lyttona, majc nadziej, e dowie si, kiedy i gdzie autor odnalaz groty Vril-ya... Od roku 1936 nazici w regularnych odstpach czasu wysyali elitarne oddziay do jaski i kopal Europy. Cae ekipy speleologw przeszukiway jaskinie, polujc na nowego, wysoko rozwinitego czowieka. Pomimo caej serii niepowodze, z ktrych kade powodowao wcieke tyrady Hitlera oraz dania, aby starano si jeszcze usilniej, jedno zaledwie odkrycie miao jakie realne znaczenie. Dokonano go w Czechosowacji w 1939 roku. Jeszcze przed aneksj tego kraju szperacze hitlerowscy przeszukiwali archiwa Rzeszy pod ktem wszelkich europejskich legend, w ktrych mowa o jaskiniach, tunelach czy kopalniach, co mogoby wskazywa na istnienie w tych miejscach tradycji podziemnego wiata. Legendy czeskie mwiy o wielu miejscach, w ktrych miay y pod ziemi istoty wyszego rzdu.

Jaskinia Borodla w pobliu miejscowoci Aggtelek na Wgrzech, ktr bada Hitler w poszukiwaniu tunelu prowadzcego do Agharti.

Dwie oddzielne ekipy wyruszyy, aby sprawdzi te wiadomoci, nie zachoway si jednak adne zapiski mwice o wynikach ich bada. Caa czeska operacja zostaaby zapewne cakowicie zapomniana, gdyby jeden z uczestnikw powstania sowackiego nie odkry w padziernik 1944 roku tajemniczego tunelu w miejscu, o ktrym na pewno wiadomo, e badali je Niemcy. Odkrywc by doktor Antonin Horak, kapitan jednego z oddziaw ruchu oporu, przypadkowo bdcy dowiadczonym speleologiem. Nic nie pisa o tym niezwykym znalezisku a do roku 1965, kiedy to opublikowa szczegowe sprawozdanie w Narodowym Biuletynie Speleologicznym. Horak opisa tam szczegowo, jak wraz z dwoma bojownikami ruchu oporu, jedynymi ocalaymi z caego oddziau, w pobliu miejscowoci Plavince i Luboczna natkn si na tunel pooony na 4929' szerokoci pnocnej i 2007' dugoci wschodniej. Trzej mczyni mieli za sob starcie z Niemcami, jeden z nich by ciko ranny, a dwch pozostaych znajdowao si u kresu si. Na szczcie udao im si dotrze do miejscowego chopa, ktry zaprowadzi ich do duej groty, gdzie mogli si ukry i odpocz. Wieniak ostrzeg doktora Horaka przed zapuszczaniem si dalej w gb jaskini. Jest pena dow, trujcych gazw, i w dodatku jest nawiedzona owiadczy. Kapitan i jego towarzysz Jurek byli tak zmczeni, e ledwie uoyli wygodnie rannego koleg Marona, natychmiast zapadli

w gboki sen spowodowany kompletnym wyczerpaniem. Nastpnego dnia, czekajc, a ranny powrci do si, Horak zdecydowa si zignorowa rady starego wieniaka, ktre uzna za przesd, i zbada tunel. Posuwa si wzdu podziemnego przejcia, dopki nie znalaz si w takim jego odcinku, ktry wydawa si wydrony przez czowieka. Zapalajc kilka pochodni napisa pniej Horak ujrzaem, e znajduj si w szerokim, zakrzywionym, ciemnym szybie, utworzonym przez podobne do klifw ciany skalne. Podog tunelu stanowi solidnie wykonany chodnik z piaskowca. Doktor Horak by zdumiony; zainteresowa go ten tunel cigncy si najwyraniej znacznie dalej, ni sigao wiato pochodni. Zdecydowa si zabra ze sob kilka prbek; nie udao mu si naruszy chodnika czekanem, wic sprbowa ukruszy kawaek skay ze cian, uywajc pistoletu. Pocisk uderzy w ska z oguszajcym, gwatownym hukiem napisa Horak w swoim artykule. Posypay si iskry, rozleg si grzmot, od ciany nie odpad jednak nawet najmniejszy kawaek substancji. Pojawia si tylko szczelina dugoci mniej wicej poowy palca, z ktrej unosi si dziwny, ostry zapach. Zdenerwowany niepowodzeniem Horak powrci do towarzyszy i opowiedzia o swojej przygodzie Jurkowi. Kiedy wsplnie zbadali tunel, nie zbliajc si bynajmniej do rozwizania jego zagadki, Horak zacz rozpamitywa doznane wraenia. Siedziaem przy ogniu rozmylajc. Zastanawiaem si, jak daleko w gb ska siga ten tunel. Kto albo co wydryo go we wntrzu gry? Czy jest dzieem czowieka? I czy stanowi dowd prawdziwoci staroytnych legend, jak ta przekazana przez Platona, o dawno zaginionych cywilizacjach, ktre opanoway niemal magiczne technologie, jakich nie jestemy w stanie poj i w jakie nie potrafimy uwierzy na podstawie naszego racjonalnego rozumowania? Niestety nikt si nie zainteresowa postawionymi przez Horaka pytaniami, a sam tunel pozostaje nie zbadany od chwili, kiedy w 1939 roku wkroczyli do niego Niemcy o ile byo tak rzeczywicie a w 1944 roku ujrza go Horak. Mimo gorczkowych wysikw woonych w odnalezienie Agharti, plan Hitlera mia zosta skazany na ostateczne niepowodzenie tak samo, jak jego Tysicletnia Rzesza. Chocia Karl Haushofer wraz z reszt czonkw wietlistej Loy pobudza wyobrani fhrera a do koca, w roku 1945 nie znajdowa si on bliej rozwizania zagadki ni w chwili, w ktrej po raz pierwszy zainteresowa si tym tematem. Jeszcze jedna ambicja Wodza zgina wraz z nim w synnym berliskim bunkrze. Jego los, jak ju wspomniaem, podzielili te Tybetaczycy, ktrzy podsycali jego ciekawo. Gdyby cho jeden z czonkw tych niezwykych grup mg nam opowiedzie sw histori, nasza wiedza na temat nazistowskich poszukiwa Agharti zawieraaby dzi zapewne mniej nie rozwizanych zagadek. Czowiek, ktry odegra gwn rol w tym rozdziale naszej opowieci, Karl Haushofer, przey wojn; jego wojenne zasugi pozostay najwidoczniej nie docenione przez tych, ktrzy go zapali. Niepowodzenie zadania, nad ktrego wykonaniem tak dugo pracowa, musiao mu jednak ciy bowiem 14 marca 1946 roku, jakby speniajc przysig zoon przed laty, kiedy wstpowa w szeregi tajnego stowarzyszenia, w Japonii zamordowa on Mart, po czym popeni samobjstwo. Przysig, e skoczy ze sob, jeeli zawiedzie w wypenieniu misji i uczyni to na odwieczny sposb japoskich wojownikw, popeniajc harakiri. Wraz z jego mierci dobieg koca rozdzia zainteresowania nazistw krlestwem Agharti. Historia tych poszukiwa stanowia zaledwie krtki epizod w ogromie nieszcz, jakie zgotowa wiatu Hitler. Przetrwaa jednak a po dzi dzie pewna nadzwyczaj ywotna pogoska zwizana z obsesj odnalezienia wiata podziemi; kieruje nas ona ku kolejnemu aspektowi naszych rozwaa. Pogoska ta twierdzi, e pewnym wysokim czonkom hierarchii faszystowskiej, wrd nich samemu Hitlerowi, a take Bormannowi, udao si zbiec z berliskiego inferna tajnymi tunelami i przedosta do Ameryki Poudniowej, gdzie niektrzy z nich yj do dzisiaj. Jak si przekonamy, w Ameryce Poudniowej istniej tajne tunele, ktre staroytne przekazy

cz z Europ, Azj, wreszcie za z samym Agharti. Jeeli przytoczona pogoska zawiera cho ziarno prawdy, to by moe okae si, e prowadzone przez nazistw poszukiwania tajemniczego podziemnego krlestwa nie poszy cakowicie na marne. Nie znaleli co prawda Agharti, moe jednak odkryli tras ucieczki z wywoanego przez nich samych pieka, prowadzc do czego w rodzaju Shangri-la, gdzie mogli przey do koca swe niesawne ycie. Na pierwszy rzut oka hipoteza ta zdaje si absolutnie nieprawdopodobna. Jak jednak zobaczymy, istnieje wiele przekonujcych dowodw dotyczcych tajnych tuneli pod powierzchni Ameryki Poudniowej i Pnocnej, idea za drogi podziemnej czcej obie Ameryki z Europ poprzez zaginiony kontynent Atlantydy jest bardziej ni dobrze udokumentowana. Historia nasza wydobdzie jednak na wiato dzienne jeszcze bardziej zdumiewajce fakty...

8. Tajemnicze tunele Ameryki Poudniowej


W marcu 1942 roku, trzy miesice po przystpieniu Stanw Zjednoczonych do II wojny wiatowej za spraw ataku samolotw japoskich na baz morsk Pearl Harbor, prezydent Franklin D. Roosevelt potrafi jednak znale luk w swym napitym terminarzu, aby przyj w Biaym Domu w Waszyngtonie pewn niezwyk mod par. Byli ni Dawid i Patricia Lamb, ktrzy powrcili wanie do Los Angeles z jednego z granicznych stanw meksykaskich, Chiapas, gdzie spdzili prawie rok. Ich powrt do Ameryki poprzedziy zdumiewajce pogoski mieli oni jakoby odkry plemi nadzwyczaj niebezpiecznych, karowatych, biaoskrych Indian, stranikw olbrzymiej sieci podziemnych tuneli. F.D. Roosevelt wykaza tak samo ywe zainteresowanie t histori, jak wikszo jego wspobywateli, a moe nawet silniejsze, poniewa jego kuzyn, byy prezydent Theodore Roosevelt, przed i po swojej prezydenturze by wytrawnym badaczem kontynentu amerykaskiego. Cz jego zainteresowa przej Franklin D. Roosevelt, ktry czyta swego czasu pamitniki z podry i ksiki starszego kuzyna. Prezydent wiedzia te, e jego poprzednik w roku 1914 prowadzi ekspedycj do Ameryki Poudniowej, podczas ktrej sysza opowieci o sieci tuneli pooonych pod powierzchni kontynentu, gdzie ukryte s podobno olbrzymie zasoby zotego kruszcu. Pewien stary przewodnik zdradzi Theodore'owi Rooseveltowi, e tunele te s strzeone przez dziwny szczep biaoskrych Indian, atakujcych bardzo gwatownie kadego, kto tylko zbliy si do nich. Do zaproszenia maestwa Lambw do Biaego Domu skonia zaintrygowanego prezydenta moliwo, e napotkali oni w Meksyku tych wanie stranikw. Godzina spdzona wsplnie okazaa si nadzwyczaj ciekawa. Lambowie opowiadali prezydentowi, e gdy przemierzali gst dungl stanu Chiapas, zostali nagle otoczeni przez grup niskich, jasnoskrych mczyzn o rysach przypominajcych Indian, lecz o niemal rowej cerze. Chocia przewodnicy Lambw przewyszali tych ludzi o dwie gowy, byli najwyraniej przeraeni tym spotkaniem. Dawid i jego ona nie kryli wcale, e take si boj, szybko jednak okazao si, i dziwni mali ludzie nie zamierzaj ich zabija. Chcieli tylko, eby przybysze wrcili tam, skd przyszli i to jak najszybciej. Ekipa Lambw przebywaa w tamtej okolicy, poszukujc co nawet samemu Dawidowi wydawao si mao realne zaginionego miasta plemienia Majw, pod ktrym miaa przebiega sie tuneli wypenionych bezcennymi skarbami. Kiedy teraz Dawid Lamb przyglda si otaczajcym go wojownikom, przyszo mu na myl, e moe w tej legendzie jest rzeczywicie ziarno prawdy. Duszy czas wszyscy stali bez ruchu; palce promienie soca w ciszy owietlay tych tak od

siebie rnych ludzi Amerykanw mieszkajcych na co dzie w najnowoczeniejszych miastach wiata i biaoskrych Indian, ktrych prymitywny sposb ycia od wiekw nie ulega zmianom. Wreszcie Dawid Lamb zdoby si na odwag i szepn dowdcy przewodnikw, aby zapyta Indian, kim s i czego daj. Po chwili wahania przewodnik nerwowo wymamrota pytanie. Musia je powtarza kilka razy, za kadym razem w innym dialekcie, zanim udao si uzyska odpowied, zreszt niezbyt zadowalajc. Wygldao na to, e ci Indianie to czonkowie Lancandone, zdegenerowanego szczepu, od wielu pokole bytujcego w dungli. Owiadczyli, e s stranikami Wielkiej wityni, w ktrej mieszkaj duchy czczonych przez nich Staroytnych. Nikomu z zewntrz nie pozwala si dotrze do tego witego miejsca; Indianie zabiliby kadego, kto by prbowa tego dokona. Dawid Lamb, ekspert od poudniowoamerykaskich legend, przysuchiwa si nieporadnej rozmowie swego przewodnika z Indianami z rosncym zainteresowaniem. Sysza ju wczeniej wzmianki o plemieniu Lancandone. Mwiono, e s to potomkowie staroytnej cywilizacji, ktra kwita niegdy w Ameryce Poudniowej. Przypomnia sobie, e czyta o nich w zapiskach francuskiego naukowca i geografa. By to Charles-Etienne Brasseur de Bourbourg (1814-1874), kocielny administrator Chiapas w latach pidziesitych dziewitnastego wieku, ktry usiowa bezowocnie rozszyfrowa pismo obrazkowe Majw. Jego najwaniejszym dzieem na ten temat jest ksika Voyage sur l'Isthme de Tehauntepec (Podr wzdu przesmyku Tehauntepec) wydana w roku 1861. De Bourbourg pisa, e niskiego wzrostu, biaoskrzy tubylcy pojawiaj si od czasu do czasu w pueblach granicznych i miastach stanu Chiapas i zachodniej Gwatemali, wdajc si nawet w potyczki z miejscowymi. Gdy jednak podejmowano prby podenia za nimi do wielkiego kamiennego miasta, gdzie przybysze jakoby mieszkali, po prostu zabijali przeladowcw. [W ksice Mysteries of Ancient South America (Tajemnice staroytnej Ameryki Poudniowej, 1946) Harold Wilkins rozszerza nieco nasz wiedz o tym plemieniu. Wilkins twierdzi, e mniej wicej co czterdzieci lat pojawiaj si pogoski o odkryciu czonkw jakiej zaginionej rasy Majw lub Aztekw; od czasu do czasu na bazarach oddalonych wsi Ameryki Pd. spotyka si dziwnych, nieuchwytnych Indian. Kontaktuj si oni tylko z innymi Indianami pisze Wilkins wymieniaj towary i znikaj tak samo nagle, jak si pojawili, a aden urzdnik meksykaski czy gwatemalski nie jest w stanie dowiedzie si o nich czego wicej. S to emisariusze przybywajcy z zaginionego miasta, zamieszkiwanego przez staroytn, wysoce cywilizowan ras, ktra wadaa niegdy staroytnym Meksykiem. Ich dzikiej krainy nie zbada nigdy aden biay; jak twierdzi plotka, owi obywatele zaginionego wiata yj tam na sposb swych praojcw, budujc lub konserwujc te same majestatyczne budynki, paace i witynie z kamienia, olbrzymie dziedzice, wspaniae wiee opasane wysokimi platformami kamiennych schodw, ryjc w skale hieroglify takie jak te w ruinach na pwyspie Jukatan, ktrych nie jest w stanie odcyfrowa aden z dzisiejszych naukowcw.] Chocia David Lamb upewni si ostatecznie, e spotkani przez niego ludzie istotnie nale do plemienia Lancandone, nie udao mu si dowiedzie o nich czegokolwiek wicej. Jego za ekipa jak powiedzia pniej prezydentowi musiaa zawrci z drogi. Podczas podry powrotnej do wiata cywilizacji Lambowie zdobyli jeszcze nieco informacji o tym karowatym plemieniu. Usyszeli, e w tunelach, znajdujcych si pod stra plemienia Lancandone, znajduje si mnstwo arkuszy zotej blachy, na ktrych wyryto zapisan hieroglifami histori staroytnych narodw ziemi. Bya tam mowa o Wielkiej Ulewie; zawieray te jakoby dokadn przepowiedni wybuchu II wojny wiatowej, wojny, w ktrej bd bray udzia najpotniejsze narody wiata. Prezydent F. D. Roosevelt by nie mniej zafascynowany spotkaniem Lambw z Indianami Lancandone ni sami jego uczestnicy, jednak adne z nich nie mogo by pewne, czy zaginione miasto istnieje rzeczywicie i czy opowieci o podziemnych tunelach s zgodne z prawd. Udao nam si dowiedzie czego wicej o tym zaginionym miecie, znacznie za wicej o wspomnianych tu podziemnych przejciach. Harold T. Wilkins, byy dyrektor szkoy, ktry zaj si dziennikarstwem, aby wreszcie sta si wytrawnym badaczem legend Ameryki Poudniowej, zdoa zebra dalsze dowody na istnienie w zwiedzanej przez Lambw okolicy zaginionego miasta. Zdoby te wiele uytecznych informacji o starych przekazach, ktre mwi o systemie

podziemnych przej. Badania jego stanowi solidn baz do dalszej dyskusji na ten temat. Wilkins wspomina krtko o spotkaniu Lambw z prezydentem Rooseveltem w swej ksice Mysteries of Ancient South America, wydanej niewiele pniej, bo w roku 1946. Ksika zawiera rwnie zastanawiajce, potwierdzajce tamte wydarzenia informacje, pochodzce mniej wicej z tego samego okresu: Pewien angielski inynier, ktry spdzi wiele lat w Meksyku i w Argentynie i zmar w Szpitalu Krlewskim w Gloucester w 1938 roku, powiedzia mi, e w stanie Jalisco, na obszarze mao zbadanego poudniowego przeduenia acucha grskiego Sierra Madre, mniej wicej sto dwadziecia jeden kilometrw na wschd od Cabo de Corrientes, le staroytne ruiny znane miejscowym peonom. Rejonu tego nigdy nie odwiedzaj Meksykanie, chyba e w okresach powsta; i tak pewna grupa revolucionarios szukaa kiedy drogi ucieczki przed wojskami rzdowymi, zaszywajc si w gbi tych dzikich gr. Jalisco to prowincja znana powszechnie jako jeden z orodkw Aztekw, tak samo jak dolina Anahuac w pobliu stolicy. Indis Aztecos w stanie Jalisco twierdz, e te prastare ruiny stanowiy niegdy siedzib bardzo cywilizowanego i dobrego ludu. Jedynie badania kompetentnych archeologw mog wykaza, czy byli to Majowie, czy te lud wywodzcy si ze staroytnej Atlantydy, przyprowadzony przez dawc kultury, Quetzalcoatla. To wymare miasto ley na paskowyu; w pewnych porach dnia lub o wicie, rozlega si wok niesamowity, wibrujcy gos bbna. Dwik ten roznosi si bardzo daleko, sycha go nawet na wodach Pacyfiku. Indianie utrzymuj, e bbnienie jest dzieem duchw i wydobywa si z kamiennych skarbcw wielkiej wityni, gdzie czczono kiedy Wadc Wszechwiata. Pewnego dnia, mwi Indianie, koo ycia i mierci, lub inaczej cykl dziejowy, dokona penego obrotu, a wtedy w staroytny nard powrci, aby ponownie zainicjowa na wiecie Zoty Wiek. Badajc zagadnienie podziemnych tuneli w Ameryce Poudniowej przekonamy si od razu, e istniej na ten temat przekazy co najmniej tak stare jak te, na ktre natrafilimy w Azji, szczeglnie za w Tybecie. W Ameryce, na kontynencie uwaanym niekiedy za kolebk gincych w pomroce dziejw, najstarszych cywilizacji, wystpuje nawet wicej fizycznych argumentw na rzecz tych twierdze pod postaci moliwych do zlokalizowania tuneli. Istniej w dodatku przesanki, e tunele tutejsze, cho oddzielone bezkresn przestrzeni Atlantyku od uwaanego za centrum Agharti rejonu Azji, byy z nim kiedy poczone, jako zamorskie posiadoci tego wielkiego podziemnego krlestwa! Poszukujc dowodw moemy te cofn si do samego pocztku dziejw pisanych; prastara legenda poudniowo-amerykaska mwi, e potne imperium Inkw zostao zaoone przez ludzi, ktrzy wydostali si na powierzchni ziemi tunelem. Wyjcie za tego tunelu znajdowao si w dzisiejszym Peru. Pochodzenie tej historii stanowi zagadk. Do nas dotary jedynie jej najprostsze fragmenty odziane w szat ludowych opowieci. Zgodnie z tymi opowieciami, czterej bracia i cztery siostry wyszli z tunelu w okolicy Pacari-Tambo na wschd od Cuzco. Najstarszy z braci wspi si nastpnie na szczyt gry, gdzie potnymi ramionami odrzuci cztery skay na cztery strony wiata, po czym ogosi si wadc caego kraju pooonego w obrbie granic wyznaczonych przez rzucone kamienie; wedug legendy kraj ten by potnym imperium. Midzy brami pojawiy si jednak rycho nieporozumienia, ktry z nich ma wada imperium; najmodszy z braci, okrutny Ajar Uczu Topa, doprowadzi do mierci pozostaych trzech. Potem podbi wszystkie miejscowe ludy, umacniajc zarazem swoje prawo do krlestwa przez polubienie wszystkich czterech sistr na raz! Ostatnim aktem jego podbojw byo zaoenie wewntrz granic imperium kilku miast, wcznie ze stolic Cuzco. Zgodnie z legend, miasto to stao si pniej stolic pastwa Inkw. Chocia w historii tej brak jakichkolwiek bliszych szczegw na temat tunelu, z ktrego wyszli na wiato dzienne bracia i siostry, sugeruje si, e byli oni ludmi o jasnej skrze i wyszym ni przecitny wzrocie. Twierdzili, e s czonkami rodziny rzdzcej podziemnym wiatem. Niektrzy zbyt gorliwi zwolennicy prawdziwoci legendy Agharti, twierdz nawet, e byli oni

dziemi Krla wiata, wysanymi przez niego w celu zaoenia wielkiego imperium zgodnie z jego ide. Twierdzenie to jest trudne do udowodnienia, nawet jeli wiemy, e Inkowie byli istotnie agodnym, miujcym pokj ludem, ktry a do czasw przybycia Hiszpanw nie zna zbrodni ani wojen. [Charakter Inkw tak opisuje hiszpaski konkwistador i historyk Don Mancio Serra de Leguisamo w swym dziele Comentarios de los Incas (Uwagi o narodzie Inkw, 1589): Inkowie byli do tego stopnia wolni od zbrodni i naduy, tak mczyni, jak i kobiety, e Indianin, ktry trzyma w domu zoto i srebro o wartoci 100.000 peset, zostawia go bez zamknicia, zadowalajc si pozostawieniem na progu kija oznaczajcego, e waciciela nie ma w domu; nikt nie mg wtedy wej do rodka, aby zabra co stamtd. Kiedy Indianie odkryli, e wieszamy na naszych drzwiach zamki, przypuszczali, e czynimy to z obawy przed pozabijaniem nas; nie uwierzyliby, i kto mgby ukra cudz wasno. Kiedy wic odkryli, e s wrd nas zodzieje i ludzie, ktrzy usiuj namwi ich crki do grzesznych postpkw, zaczli nami pogardza.] Przeciwko temu wiadczy niezaprzeczalny fakt, e Inkowie mieli zwyczaj skadania wyjtkowo krwawych ofiar z ludzi, ktra to praktyka jest, zgodnie ze wiadectwami, obca wszelkim znanym w Agharti czy Szambali formom kultu. Dokadniejsze informacje o podziemnych tunelach Ameryki Poudniowej znajdujemy w zapiskach z czasw hiszpaskiej inwazji Peru. W 1526 roku grupa konkwistadorw pod dowdztwem Francisca Pizarra (ok. 1475-1541) wyldowaa na pnocno-zachodnim wybrzeu Ameryki Poudniowej, pldrujc kraj i nkajc jego mieszkacw. W nastpnych latach Pizarro i jego zoona ze stu osiemdziesiciu ludzi banda, poszukujca kosztownoci, sporzdzonych przez indiaskich artystw ze zota, ktrego w tym kraju byo w brd, zapocztkowaa niemal cakowit destrukcj cywilizacji Inkw. Chocia niemoliwe jest podanie dokadnych liczb, uwaa si, e przed przybyciem Hiszpanw nard Inkw liczy sobie ponad dziesi milionw obywateli, podczas gdy w roku 1571, zaledwie czterdzieci lat pniej, pozostao ich niewiele ponad milion. (W swej ksice Eric Norman przytacza niezwyk sugesti: wielu z tych Inkw wcale nie zgino, lecz zbiego pod ziemi! Norman pisze: Wyznawcy teorii wydronej Ziemi deklaruj, e dua liczba Inkw, zabrawszy ze sob prawie wszystkie swoje skarby, zbiega gigantycznym tunelem, prowadzcym do wntrza Ziemi.) Nie musimy w tym miejscu powtarza opowieci o zbrodniczych wyczynach Pizarra i jego ludzi, z wyjtkiem tych szczegw, jakie s istotne dla naszego tematu. Patrzc z dystansu historii zauwaymy atwo, e chciwa natura Hiszpanw obrcia si ostatecznie przeciwko nim samym; gdyby okazali Indianom tak sam przyja, jak ci okazywali im, by moe ofiarowano by im dobrowolnie te ogromne zote skarby, jakie chcieli zagrabi si. Inkowie, co naturalne, przypisywali bowiem niewielk warto temu, czego mieli tak duo. Gdy tylko jednak Inkowie odkryli prawdziwy cel Hiszpanw, czym prdzej ukryli skarby ktre po dzi dzie pozostaj w ukryciu. Kulminacyjnym punktem okruciestw hiszpaskiej inwazji byo uwizienie przywdcy Inkw, Atahualpy; zadany za niego przez Pizarra okup mia si skada z takiej iloci zota, jaka wypeniaby ca komnat skarbca. (Wspczeni Pizarrowi kronikarze hiszpascy, ktrym dane byo ujrze t komnat, ocenili, e moga ona pomieci od szeciuset do szeciuset pidziesiciu ton zota, wartych wwczas trzysta osiemdziesit cztery miliony zotych peset, sum dzi niewyobraaln.) Krlowa Inkw, pragnc ocali ycie ma, uczynia zado temu daniu. Widok zgromadzonego w komnacie zota tak wstrzsn chciwym Pizarrem, e zamiast puci winia wolno zgodnie z obietnic, zagrozi, e go zabije, jeeli nie dowie si, skd pochodz wszystkie te skarby. Prawdopodobnie w tym czasie Pizarro otrzyma informacj, e Inkowie maj tajny i niewyczerpany skarbiec, pooony w olbrzymim podziemnym tunelu, lub podziemnym trakcie, ktry bieg pod ziemi na wiele mil poza obszar krlestwa. Nieszczliwa krlowa wyprosia u Hiszpana zwok i udaa si po rad do swego wrbiarza. Wrbiarz ze smutkiem odpowiedzia, e cokolwiek uczyni, Hiszpanie tak czy inaczej maj zamiar zabi Atahualp. Zrozpaczona krlowa kazaa zoy skarb Inkw w kryjwkach rozsianych po caym terenie imperium, aby nigdy nie dosta si w rce wiaroomnych najedcw. Kiedy zaatwiono to, zachowujc absolutn tajemnic, nieszczsna wadczyni odebraa sobie ycie. Wedug Harolda

Wilkinsa skarb ten do dzi ley ukryty pod dungl, w niewielkich grskich jeziorach, a take: (...) w szczelnie zamknitych jaskiniach, otwieranych za pomoc tajemniczych hieroglifw, ktre zna tylko jeden jedyny potomek Inkw w kadym pokoleniu, a take w niezwykych,, pochodzcych sprzed tysicy lat, lochach, ktre zostay stworzone przez tajemnicz, wysoce cywilizowan, zaginion ras ludzi. Dziao si to w czasach, kiedy staroytni Inkowie byli zaledwie wdrownym szczepem dzikusw, przemierzajcych przecze Andw, albo nawet yli na dawno nie istniejcym kontynencie na Pacyfiku, skd przybyli statkami do Ameryki. Ju od czasw Pizarra nadzieja odnalezienia niezmierzonego skarbu Inkw przycigaa owcw szczcia z caego wiata na dzikie tereny Ameryki Poudniowej. Wszystkich spotkao niepowodzenie, a u podstaw tego leaa zdrada Pizarra. Hiszpaski ksidz-onierz Pedro Cieza de Leon pisa w kilka dni po tym wydarzeniu: Gdyby Hiszpanie po wkroczeniu do Cuzco nie popeniali licznych oszustw, i gdyby nie okazali zbyt wczenie swego okruciestwa, zabijajc Atahualp, to nie wystarczyoby im statkw, aby przewie do Hiszpanii skarby, co przepady we wntrzu ziemi i pozostan tam, poniewa ci, co je ukrywali, s dzi take martwi. Miao upyn ponad sto lat, zanim temat tuneli podziemnych pojawi si znowu w opracowaniach dotyczcych Ameryki Poudniowej. Miejscem pooenia tych tuneli miaa by tym razem Gwatemala; nie sugerowano bynajmniej, e mog si one w jakikolwiek sposb czy z tunelem, ktry rozciga si pono pod Cuzco. Wzmianki o tym miay si pojawi dopiero pniej. Kronikarzem, ktry wspomina o tych nowych korytarzach, by inny Hiszpan, misjonarz o dumnym nazwisku Francisco Antonio de Fuentes y Guzman. Przebywa on kilka lat w Gwatemali, okoo za roku 1689 napisa histori tego kraju, do dzi nie wydan drukiem. Fuentes jako kapan pozostajcy w bliskich stosunkach z mieszkacami opisuje kilka zrujnowanych osiedli na terenie Gwatemali, co do ktrych jest przekonany, e zamieszkiwaa je niegdy dawno wymara rasa Indian. Mogli to by nawet wspominani wczeniej, zdegenerowani Indianie Lancandone. Pod powierzchni tych osiedli znajdoway si jakoby podziemne tunele, z ktrych jeden szczeglnie przyku uwag Fuentesa. Kronikarz pisze: Wspaniaa struktura tuneli puebla Puchuta, zbudowanych przy uyciu trwaej i solidnej zaprawy, biegnie pod powierzchni na odlego dziewiciu mil, docierajc do puebla Tecpan w Gwatemali. Stanowi to dowd potgi staroytnych krlw i ich poddanych. Dziwne to stwierdzenie, godne jednak uwagi, gdy uwiadomimy sobie, e dugo tunelu, dziewi mil, rwna jest prawie pidziesiciu kilometrom. Fuentes nie mwi nam niestety o wiele wicej na temat gwatemalskich tuneli; najwyraniej zbytnio go one nie interesoway. Moe wanie jego obojtno przyczynia si do tego, e na nastpn wzmiank o tunelach Gwatemali, a nawet o Ameryce Poudniowej w ogle, trzeba byo czeka przez kolejne sto pidziesit lat. Jednak czowiek, ktry wtedy si nimi zainteresowa, Amerykanin John Lloyd Stephens, opracowa ksik zawierajc liczne relacje na ich temat, a nawet ilustracje. Byo to dzieo o wybitnym znaczeniu. Stephens by wzitym prawnikiem i znanym podrnikiem, ktry zwiedzi Europ i Bliski Wschd, zanim zwrci uwag na Ameryk rodkow, interesujc si szczeglnie reliktami i miastami epoki Majw. W tym celu zaatwi sobie stanowisko przewodniczcego misji dyplomatycznej w Gwatemali. Zabra te z sob bliskiego przyjaciela, Fredericka Catherwooda, angielskiego artyst, ktry midzy innymi zajmowa si szkicowaniem zabytkw egipskich, wdrujc po tym kraju w przebraniu krajowca. Rezultatem wsplnej wyprawy tych dwch ludzi bya fascynujca ksika, zatytuowana Incidents of Travel in Central America, Chiapas and Jukatan (Wydarzenia z podry po Ameryce rodkowej, stanie Chiapas i Pwyspie Jukatan, 1838-39). Stephens by autorem relacji z pierwszej rki, a Catherwood wspaniaych, dokadnych

rysunkw. Poniewa egzemplarze tej ksiki s obecnie wielk rzadkoci, z przyjemnoci zaprezentuj moim czytelnikom przykady talentu obydwu podrnikw. W pierwszej czci ksiki Stephens opisuje powolne posuwanie si wyprawy w gb Ameryki rodkowej. Czas ten wykorzystywano do zbierania informacji o mieszkacach spotykanych w ruinach. Nastpnie, w pueblo Santa Cruz del Quiche, w zachodniej Gwatemali, autor poznaje starego hiszpaskiego ksidza, ktry nieoczekiwanie podsyca entuzjazm modego poszukiwacza przygd opowieciami o tajemniczym, zaginionym miecie. Twierdzi, e nie s to adne bajki, bo widzia to miejsce na wasne oczy. Stephens pisze w swej ksice: Niezwykle nas podnieciy zapewnienia naszego padre, e o cztery dni drogi std w kierunku Meksyku, po drugiej stronie wysokiego pasma grskiego, znajduje si wielkie i gsto zaludnione miasto Indian, prowadzcych ycie takie samo, jak ich przodkowie w czasach odkrycia Ameryki. Ksidz sysza o tym wiele lat temu w wiosce Chajul; wieniacy powiedzieli mu, e miasto jest wyranie widoczne z najwyszego grzbietu grskiego. By wtedy modym czowiekiem; z wielkim wysikiem wspi si wic na nagi grski szczyt wysokoci okoo trzech tysicy metrw, skd rozciga si widok na olbrzymi rwnin sigajc a po Pwysep Jukatan i Zatok Meksykask. Daleko przed sob ujrza istotnie rozlege miasto o biaych, byszczcych w socu wieach. Tradycyjna opowie Indian ze wsi Chajul mwi, e do miasta tego nie dotar dotychczas aden biay; jego mieszkacy mwi jzykiem Majw, s wiadomi, e obcy nard zagarn okoliczne ziemie, i zabijaj wszystkich biaych ludzi, ktrzy usiuj przekroczy ich granice. Nie uywaj pienidza ani adnych innych rodkw patniczych, a take koni, byda, muw ani zwierzt domowych poza drobiem i kogutami, ktre trzymaj pod ziemi, aby nie mona byo usysze ich piania. Chocia Stephens kipia dz ujrzenia owego tajemniczego miasta, jedno spojrzenie na ktre warte byoby dziesiciu lat zwykego ycia, doszed jednak ostatecznie do wniosku, e byoby to zbyt niebezpieczne i trudne dla prowadzonej przez niego misji. aden czowiek pisze w swej ksice nawet gdyby zgodzi si ryzykowa yciem, nie miaby przy takiej prbie najmniejszych szans powodzenia, zanim by nie spdzi roku lub dwch w tym kraju, uczc si jzyka, poznajc charakter ssiednich plemion indiaskich i zaprzyjaniajc si z tubylcami. Niemniej cay czas, jaki jeszcze spdzi w Ameryce rodkowej, Stephens powici poszukiwaniu informacji o tajemniczym miecie, dogrzebujc si dalszych interesujcych szczegw. Poda je do wiadomoci publicznej na konferencji prasowej w Nowym Jorku, ktra odbya si po wydaniu jego ksiki. Stephensa zapytano, jak to moliwe, eby mieszkacy indiaskiej metropolii mogli przez tyle lat pozosta w ukryciu. Przenieli si pod ziemi odpowiedzia. Nie mieli innego wyjcia, chcc si schroni przed hiszpaskimi zaborcami. Jeden z dziennikarzy zapyta, jak mogli przey pod ziemi bez wiata sonecznego. Zgodnie z tym, co powiedzia mi pewien indiaski przewodnik, nie stanowi to adnego problemu odpowiedzia Stephens. Ci ludzie posiadaj doskonae wiato, ktrego uywaj w jaskiniach; tajemnic tego wiata przekazali im najwyraniej bogowie podziemi. Dziennikarze nowojorscy, cho z natury dociekliwi, musieli wyczu, e opowie Stephensa zaczyna zatrca czyst fantazj, nie pytali ju zatem o podziemne wiato; zainteresowali si za to, czy podrnik widzia na wasne oczy ktry ze wspomnianych przez siebie podziemnych tuneli. Owszem odpowiedzia, pod ruinami Santa Cruz del Quiche. Nastpnie zwrci uwag na fragment swojej ksiki, w ktrym opisuje to wydarzenie: Pod jednym z budynkw znajdowa si otwr zwany przez Indian jaskini; wedug nich t jaskini w cigu godziny mona si byo dosta do Meksyku. Wczogaem si tam i ujrzaem wewntrz sklepienie ostroukowe, utworzone z naoonych jeden na drugi kamieni, ale z powodu braku wiata i ostrzee ksidza o panujcej akurat porze trzsie ziemi, nie byem go w stanie

zbada. Nie odkryem wic, jak daleko siga ten tunel i gdzie si ostatecznie koczy. Jest to kolejna z wielkich zagadek Ameryki. Nie powinno dziwi, e rozgos nadany tajemniczemu miastu oraz podziemnym tunelom Ameryki rodkowej przez Johna Lloyda Stephensa na nowo obudzi zainteresowanie wiata zaginionym skarbem Inkw, ukrytym przed wiekami przez on Atahualpy. Wadze peruwiaskie zdecydoway si ostatecznie podj poszukiwania wej do tajemniczych tuneli po dziwnym incydencie, jaki mia miejsce w roku 1844. Opisa to Harold Wilkins w ksice Mysteries of Ancient South America, a chodzio o wypowiedziane na ou mierci sowa pewnego Indianina Kiczua (a wic bezporedniego potomka Inkw) i sekret, jaki zdradzi on staremu katolickiemu ksidzu: Historia Indianina dotyczya tajemniczego labiryntu i zdumiewajcych tuneli, pochodzcych jeszcze sprzed czasw inkaskich Krlw Soca. Opowiedziano j pod nienaruszaln pieczci tajemnicy spowiedzi; stary ksidz nie mg jej wic zdradzi pod grob mk piekielnych. Pozostaaby zapewne na zawsze tajemnic, gdyby podczas wycieczki w gry w ksidz nie znalaz si w towarzystwie ponurego Wocha, ktry udawa si do Limy. Woch, obdarzony czarnymi, widrujcymi oczami o hipnotycznym spojrzeniu, wda si w rozmow z ksidzem, ten za niechccy wspomnia o poszukiwanym od dawna staroytnym skarbie. Ponury dentelmen, ktry jakoby pochodzi z Neapolu, w sobie tylko znany sposb skoni ksidza do zdradzenia mu historii usyszanej podczas spowiedzi od umierajcego peruwiaskiego wieniaka. Mia on te owiadczy, e tajemnica znana jest wielu innym Kiczua czystej krwi, potomkom Inkw, nie zdradza si jej jednak pkrwi Metysom, ktrzy uwaani s za niegodnych zaufania. Uwaa si, e stary Indianin zawierzy swemu spowiednikowi tajemnic pooenia wejcia do zdumiewajcych labiryntw tuneli. Ponury Woch przekaza to, co usysza, wadzom, naturalnie w zamian za udzia w odnalezionych skarbach. Peruwiaczycy rozpoczli zakrojone na wielk skal poszukiwania tego wejcia. Chocia niewiele dzi wiemy o tej akcji, przypuszcza si, e poszukiwacze wystpowali pod przebraniem naukowcw i archeologw, aby ukry prawdziwy cel swej misji przed podejrzliwymi Indianami Kiczua. Tak czy inaczej, trwao to dwa lata, nie przynioso adnych rezultatw, a ekipa powrcia do Limy z pustymi rkami. Skarb Atahualpy pozosta nienaruszony. Cig dalszy tej historii wie si w pewien sposb z Helen Bawatsk, opisan wczeniej niezwyk dam, i pozwala uczyni powany krok naprzd w poszukiwaniach szczegw o podziemnych tunelach Ameryki Poudniowej. Madame Bawatska spotkaa osobicie tajemniczego Wocha, ktry wydoby od starego ksidza tajemnic spowiedzi. Spotkanie miao miejsce w zimie. Woch oznajmi Bawatskiej, e cho wadze przerway poszukiwania, on sam uwaa, e odnalaz wejcie do podziemnego labiryntu; nie ma jednak do czasu ani pienidzy na prowadzenie dalszych poszukiwa. Poniewa madame Bawatska udawaa si wanie w okolic, gdzie wedug Wocha znajdowao si wejcie do miejscowoci Arica w Chile, niedaleko granicy Peru zdecydowaa si zbada spraw na wasn rk. Oto jak opisuje te badania w ksice Isis Unveiled: Posuwajc si od Limy drog wodn, na poudnie, o zachodzie soca dotarlimy w poblie Ariki, gdzie uderzy nas widok olbrzymiej, prawie pionowej skay, sterczcej w smutnym odosobnieniu na brzegu rzeki. By to grobowiec Inkw. Kiedy na ska padaj ostatnie promienie zachodzcego soca, za pomoc zwykej lornetki teatralnej mona odrni dziwne hieroglify wypisane na powierzchni tego wulkanicznego bloku kamiennego. Kiedy Cuzco byo stolic inkaskiego Peru, znajdowaa si tam witynia Soca, znana wszdzie ze swej wspaniaoci. Jej dach by pokryty grubymi pytami zota, ciany wyoone tym samym cennym metalem; z litego zota byy te wykonane krawdzie okapw. W cianie

zachodniej budowniczowie umiecili otwr tak pomylany, aby skupia promienie soca wewntrz budynku. Przebiegajc niczym zoty acuch od jednego wietlistego punktu do drugiego promienie okray wityni, owietlajc przy tym posgi i ukazujc niewidoczne kiedy indziej tajemnicze znaki. Jedynie zrozumienie tych hieroglifw, by moe identycznych z widniejcymi po dzi dzie na grobowcu Inkw, pozwala zgbi sekret tunelu i odnale ktre z jego wej. Jedno takie wejcie jest niedaleko Cuzco; dzi zamaskowane i niemal nie do odnalezienia, prowadzi bezporednio do olbrzymiego tunelu biegncego z Cuzco do Limy, potem za, po zmianie kierunku na poudniowy, przekraczajcego granic Boliwii. W pewnym punkcie tunel jest przegrodzony komor. Wewntrz niej znajduje si dwoje przemylnie usytuowanych drzwi, czy te raczej dwa obrotowe bloki kamienne, tak cile dopasowane do rzebionych cian, e pooenie ich mona rozpozna tylko dziki tajemnym znakom znanym wiernym stranikom komnaty. Jeden z blokw zamyka poudniowy koniec tunelu biegncego od strony Limy, drugi za pnocny koniec tunelu od strony Boliwii. Cz boliwijska mija po drodze na poudnie miejscowoci Trapaca i Cobijo, poniewa Arica ley niedaleko rzeczki zwanej Payaquina, stanowicej granic pomidzy Peru a Boliwi. Oznajmiajc we waciwy jej autorytatywny sposb o istnieniu tunelu, madame Bawatska, o dziwo, ukrywa przed czytelnikiem jego prawdziwe rozmiary. Patrzc bowiem na map widzimy, e odlego z Cuzco do Limy wynosi okoo szeciuset kilometrw, z Limy za do Boliwii, dokd wedug relacji mia siga, prawie ptora tysica kilometrw! Wielu badaczy uwaa, e po miniciu Tarapaca i Cobijo, lecych obecnie w Chile, tunel kieruje si na wschd, przebiega pod Andami i koczy si, czy te raczej ginie, gdzie na tajemniczej sonej pustyni Atacama. Harold Wilkins, kwestionujc moliwo zakoczenia tunelu na pustynnym obszarze, pisze: Niewykluczone jednak, e w czasach, kiedy tunel wykonano, przed tysicami lat, panujcy tam klimat by inny ni dzi, a pustynia bya piknym terenem o bujnej rolinnoci. Przytoczone dane zdaj si potwierdza staroytny przekaz o biegncym pod znaczn czci kontynentu poudniowoamerykaskiego podziemnym tunelu. Take madame Bawatska nie koczy jeszcze swej relacji: Niedaleko od tego miejsca [granicy Peru i Boliwii] znajduj si trzy oddzielne wzniesienia, usytuowane pod specyficznym ktem; nale one do pasma grskiego Andw. Zgodnie z przekazem jedyne dostpne wejcie do prowadzcego na pnoc podziemnego korytarza znajduje si na zboczu jednego z tych wzniesie. Nie znajc jednak ukrytych szczegw terenu, regiment Tytanw mgby przeszukiwa okolic bez cienia szansy na powodzenie. Gdyby nawet jednak kto zdoa si dosta do wntrza tunelu, a nastpnie do obrotowego bloku kamiennego prowadzcego do skarbca i usiowa go wysadzi w powietrze, ogromne gazy pogrzebayby pod sob komnat, ukryte w niej skarby i jak uj to tajemniczy Peruwiaczyk nawet tysic wojownikw pod wielkim kamiennym zwaliskiem. Do komnaty pooonej na wysokoci Arka prowadzi jedna jedyna droga, a mianowicie poprzez wejcie w zboczu gry w pobliu rzeki Payaquina. Wzdu caej dugoci tunelu od Boliwii po Lim i Cuzco, znajduj si mniejsze schowki pene zota i szlachetnych kamieni, dorobek caych pokole Inkw, ktrego cznej wartoci nie da si nawet obliczy. Kademu sceptycznie nastawionemu czytelnikowi Bawatska rekomenduje przedmiot, ktry, o czym jest przekonana, dowodzi prawdziwoci jej twierdze: map tunelu (istniejc zreszt do dzi i przechowywan obecnie w archiwum Towarzystwa Teozoficznego nad rzek Adar w stanie Madras w Indiach). W Isis Unveiled autorka oznajmia: Mamy dokadny plan tego tunelu, wielkiej komory na kosztownoci oraz ukrytych obrotowych drzwi skalnych, przekazany nam przez starego Peruwiaczyka; gdybymy jednak myleli o wycigniciu korzyci z posiadania tej tajemnicy, wymagaoby to wsppracy na

wielk skal rzdw Peru i Boliwii. Pomijajc przeszkody natury fizycznej, adna jednostka czy niewielka grupa nie byaby w stanie przedsiwzi tego rodzaju ekspedycji, nie natykajc si na armi rabusiw i przemytnikw, ktr obsadzone jest wybrzee i w ktrej uczestniczy prawie caa ludno. Samo oczyszczenie przesiknitego trujcymi wyziewami powietrza tunelu, do ktrego przez wieki nikt nie wchodzi, byoby powanym zadaniem. Tam spoczywa skarb, przekaz za twierdzi, e bdzie spoczywa tak dugo, dopki ostatni lad hiszpaskiego panowania nie zniknie z caej Pnocnej i Poudniowej Ameryki. Bawatska zdaje take relacj ze spotkania z pewnym starym peruwiaskim ksidzem, Indianinem ze szczepu Kiczua, ktry odby podr tym tunelem. Ten dziwny, zgorzkniay czowiek cae ycie ukrywa nienawi do urzdnikw peruwiaskich i hiszpaskich najedcw; powiedzia podrniczce: Utrzymuj przyjazne stosunki z tymi bandytami i z ich katolickimi misjonarzami tylko dla dobra mego ludu. Sam jednak jestem gorliwym czcicielem Soca, jakbym y w czasach naszego zamordowanego wadcy Atahualpy. Jako nawrcony tubylec i misjonarz, wybraem si kiedy w podr do Santa Cruz del Quiche (w zachodniej Gwatemali), a tam udaem si w odwiedziny do mojego ludu przez podziemne przejcie, prowadzce do tajemniczego miasta za pasmami Kordylierw. Dla kadego biaego czowieka wdarcie si tam oznacza niechybn mier. Bawatska przyznaje, e wierzy w t opowie, przytaczajc podane przez Johna Lloyda Stephensa przesanki dotyczce istnienia sekretnego tunelu w bliskoci Santa Cruz del Quiche. Dodaje te: Czowiek stojcy w obliczu mierci raczej nie opowiada prnych bajek. Mnie take udao si odnale dalsze przesanki, zdajce si potwierdza opowie o owym tunelu jako miejscu ukrycia wielkiego skarbu. Chodzi tu o stary dokument sporzdzony na pergaminie przez Hiszpana nazwiskiem Felipe de Pomares we wczesnych latach siedemnastego wieku i znajdujcy si obecnie w archiwum w Cuzco. Dokument wspomina o pewnej Hiszpance, ktra polubia jednego z potomkw wadcy Inkw; przypuszczajc, e m wie, gdzie ley cz ukrytego skarbu, natarczywie namawiaa go, aby pokaza jej kosztownoci. Kobieta ta, Dona Maria Esquivel, uwaaa, e jej m, Carlos Inca, nie zapewnia poziomu ycia nalenego jej pozycji, i e ma prawo do czci skarbu, ktrego spadkobierc jest Carlos. Cho nieszczsny maonek twierdzi, e skarbu nie wolno dotyka, Dona Maria nalegaa tak uparcie, e zgodzi si wreszcie zabra j do skarbca, zawizawszy jej uprzednio oczy. Musia tak zrobi z obawy przed stranikiem, ktry, jak powiedzia, peni wart przy wejciu do tunelu. I tak pewnej nocy, pod oson ciemnoci, w strachu, e moe zosta pojmany i ukarany za sw niedyskrecj, Carlos Inca zabra Don Mari do tajemnego tunelu. Przeszli spory odcinek drogi, zanim zdj jej opask z oczu; kobieta zobaczya, e znajduje si w przebogatym, olniewajcym skarbcu. Komnata bya pena zotych i srebrnych sztabek, ozdb witynnych oraz naturalnej wielkoci posgw dawnych wadcw inkaskich wykonanych z litego zota. Carlos Inca pozwoli onie wzi zaledwie kilka popiesznie wybranych przedmiotw i pocign j zaraz ku wyjciu, znowu z zasonitymi oczami. Gdy chciwa kobieta niedugo potem zacza da nowych klejnotw z tajnego skarbca, Inca bezceremonialnie odesa j z powrotem do Hiszpanii. T historyjk o niepoprawnej chciwoci zaczto opowiada wtedy, gdy pojawia si natarczywa pogoska o tajnej grupie stranikw, pilnujcych wejcia do tunelu pooonego pod fortec w Cuzco. Harold Wilkins pisze: Carlos by stranikiem tajemnicy, ktr przekaza swemu nastpcy. Nawet dzisiaj sekret o tych komnatach moe by wasnoci jakiego potomka Inkw. Przez trzysta lat, dodaje Wilkins, nie zdoano tak czy inaczej obali twierdzenia o istnieniu olbrzymiego skarbu spoczywajcego w podziemnym przejciu pod staroytn stolic Inkw. Niestrudzony Erich von Dniken odkry niedawno do dugi tunel, znajdujcy si w ssiadujcym z Peru Ekwadorze. W ksice The Gold of The Gods (Zoto bogw, 1972) opisuje

on swe odwiedziny w podziemnym korytarzu, do ktrego wchodzi si tajnym wejciem w pobliu miasta Gualaquiza. Tunel ten stanowi cz gigantycznego systemu dugoci tysicy kilometrw, zbudowanego przez nieznanych budowniczych w niewiadomym czasie i ukrytego gboko pod kontynentem poudniowoamerykaskim, pisze von Dniken. Autor sdzi, e tunele Ekwadoru cz si z tunelami Peru; ten jeden, przez ktry przechodzi, ma mie gadkie, szlifowane ciany i paski sufit, pokryty warstw wykoczeniow. Oczywiste jest, e przejcia te nie zostay utworzone przez siy naturalne. Von Dniken informuje, e w tym tunelu znaleziono wiele zotych kosztownoci, a wejcie do jest strzeone przez dzikie plemi indiaskie widzimy tu zatem wielkie podobiestwo do opowieci z Meksyku, Gwatemali i Peru. Sam autor dosta si do tunelu tylko dlatego, e jego przewodnik i zarazem odkrywca tego przejcia, Juan Moricz, zosta uznany przez wodza szczepu stranikw jaskini za przyjaciela. Indianie wchodzili zdaje si do tuneli zaledwie dwa razy do roku, eby ofiarowa rytualne modlitwy duchom podziemi. W rezultacie tej wycieczki von Dniken doszed do wniosku, e system tuneli powsta na tysice lat przed imperium Inkw. Jak i za pomoc jakich narzdzi Inkowie zbudowaliby tysice kilometrw przej pooonych gboko pod ziemi? Tunel pod kanaem La Manche inynierowie dwudziestego wieku, wieku rozwinitych technologii, projektuj ju od pidziesiciu lat, wci nie mogc si zdecydowa, jakiej metody uy ostatecznie do budowy tego relatywnie niewielkiego przejcia zwraca uwag pisarz. Von Dniken wnioskuje prawidowo, e system tuneli by znany wadcom Inkw i zosta przez nich uyty do ukrycia skarbu przed grabieczymi hiszpaskimi konkwistadorami. Do kwestii tego, jak i przez kogo owe zdumiewajce tunele mogy zosta skonstruowane, powrc nieco pniej w niniejszej ksice. Koczc wic na relacjach z Ekwadoru moemy uzna, e dokonalimy analizy najwaniejszych informacji dotyczcych podziemnych przej Ameryki Poudniowej jednak niecaej, poniewa pominlimy na razie Brazyli. Na zbadanym do tej pory obszarze, jak mona atwo wykaza, wystpuje olbrzymi tunel dugoci wynoszcej nawet cztery tysice kilometrw, od Meksyku na pnocy po Peru i Boliwi na poudniu. (W dawnych przekazach poudniowoamerykaskich tunel ten ma nawet nazw: Droga Inkw.) Zobaczymy w nastpnym rozdziale, e istnieje odgazienie tego tunelu, biegnce w kierunku wschodnim, pod Brazyli, ku Oceanowi Atlantyckiemu. Ta cz tunelu, jak mam nadziej wykaza, czya si niegdy z zaginionym kontynentem Atlantydy. Nieco pniej zajm si take przesankami, wedug ktrych ten dziwny tunel Ameryki Poudniowej jest poczony z podobn sieci podziemnych przej rozcigajcych si pod Stanami Zjednoczonymi i majcych, jak si uwaa, punkt graniczny dokadnie pod Nowym Jorkiem! Ustaliwszy za istnienie takiej sieci tuneli pod kontynentami obu Ameryk, mam nadziej wykaza dalej, e jest ona jedynie czci jeszcze wikszego systemu czcego Ameryk z Europ i Azj przy czym celem ostatecznym, do ktrego prowadz wszystkie te lece dotychczas w sferze legend przejcia, jest podziemny wiat Agharti.

9. Brazylia a ogniwo atlantyjskie


Brazylia jest czwartym pod wzgldem wielkoci krajem wiata; zajmuje ponad poow cakowitej powierzchni Ameryki Poudniowej. Jej wielka stolica, Brasilia, oraz dwa wspaniae porty, Rio de Janeiro i Sao Paulo, s znane na caym wiecie z wysoko rozwinitej techniki i kultury, ktra kae niektrym przypuszcza, e kraj ten stanie si kiedy jednym z najwaniejszych pastw wiata. Jednak za nadbrzenymi nizinami pooonymi nad Atlantykiem le najbardziej nieprzeniknione

i najbardziej wrogie czowiekowi tereny wiata, a take najbardziej moe tajemniczy rejon globu Amazonia. Na pnocnej granicy Brazylii wznosi si take sigajcy chmur paskowy Roraima, Zaginiony wiat uwieczniony w znakomitej powieci sir Arthura Conan Doyle'a. Brazylia to istotnie kraj tajemnic, ktrych dua cz wci jeszcze czeka na zbadanie, kraj zdumiewajcych i zagadkowych legend. Ju teraz mona na podstawie wszelkich oznak stwierdzi, e kwita tu niegdy niezwykle stara cywilizacja, ktrej pocztki pochodz sprzed co najmniej trzydziestu tysicy, a moe nawet szedziesiciu tysicy lat. Wiele przesanek wskazuje te na to, i biali ludzie o wysokim poziomie kultury, przynalecy do nie znanego nam narodu, przemierzali kiedy ten kraju u boku swych ciemnoskrych braci. Nie ma te wtpliwoci co do faktu, e w relatywnie krtkim czasie, jaki upyn od odkrycia Brazylii pierwszy Europejczyk, Portugalczyk Pedro Cabral, dotar do wybrzey tego kraju dopiero po roku 1500 czowiek nie zacz jeszcze nawet rozwiewa mgie okrywajcych jej tajemnice. Musimy zatem sprbowa zebra jak najwicej materiaw na temat powizanych ze sob sekretw staroytnej biaej rasy zamieszkujcej Brazyli oraz sieci podziemnych tuneli, z jakimi nierozerwalnie czy si istnienie tej rasy. Przekazy, mwice o tych sprawach, bynajmniej nie zaginy. Harold Wilkins na przykad zauwaa na kartach swej ksiki Mysteries of Ancient South America: Prawdopodobne jest, e potomkowie tego imperium biaoskrych ludzi yj jeszcze dzisiaj na nie zbadanych terenach Brazylii midzy ostatnimi wzgrzami Andw, w bogatych w zoto krainach, w granicach gwnego nurtu Amazonki. Istnieje wiele opowieci o dziwnych biaych ludziach przystojnych mczyznach i nagich kobietach o klasycznych, greckich rysach na nieznanych sertao rodkowego Mato Grosso i na brazylijskich wyynach, w grach pooonych na pnoc i poudnie od gwnego nurtu Amazonki i jej dopyww. Rwnie mieszkajcy w Brazylii doktor Raymond Bernard zapewnia nas w swej ksice, e tajemnicze tunele stanowice wci zagadk dla archeologw wystpuj pod powierzchni Brazylii, majc wyloty w wielu miejscach na powierzchni tego kraju. Najbardziej znany z nich ley w Grach Roncandor w pnocno-zachodnim Mato Grosso; zmierza tam pukownik Fawcett, kiedy widziano go po raz ostatni. Informacje dotyczce tak tuneli, jak i pukownika Fawcetta przeanalizuje my w dalszej czci tego rozdziau, kontynuujc poszukiwania Agharti. W Brazylii istnieje mnstwo legend o staroytnych miastach, dzi zrujnowanych, ukrytych na olbrzymim obszarze tego kraju. Od czasu aneksji tych terenw przez Portugali w 1500 roku i utworzenia kolonii nabrzenych w 1532 roku wyprawiao si na ich poszukiwania wiele ekspedycji. Ju wtedy wyobrani badaczy podsycay opowiadane przez tubylcw historie o zaginionych miastach, ktre kryj nieprzebrane srebrne i zote skarby, czekajce na odkrycie. Straszliwy klimat, wrogo nastawieni mieszkacy dungli i zagadkowo samych informacji skazyway na niepowodzenie wypraw za wypraw. Od czasw najwczeniejszych prb, dokonywanych przez niewielkie grupy portugalskich poszukiwaczy szczcia lub przez brazylijskich bandeiristas z siedemnastego wieku, a po wietnie wyposaon ekspedycj, finansowan przez koncern Kruppa w Niemczech we wczesnych latach dwudziestych, tak samo nieudan, jak wszystkie poprzednie [Rozpoczta we wczesnych latach dwudziestego wieku ekspedycja Kruppa miaa za cel odnalezienie staroytnego miasta, ktre miao lee gdzie w zachodniej czci Mato Grosso. Na sfinansowanie wyprawy wydano cae 100.000 funtw; wspomagana przez nowoczesny sprzt, uzbrojonych ludzi, przewodnikw-Indian i mocne zwierzta juczne, ekspedycja ta zyskaa chyba najwikszy rozgos ze wszystkich, jakie kiedykolwiek wyruszyy ku nieznanemu sercu Brazylii. Przewodnicy jednak rycho uciekli, a dzicy Indianie zaczli atakowa grup przy kadej okazji, podczas gdy jej czonkowie i juczne zwierzta padali ofiarami straszliwego upau i nieznonych warunkw marszu w dungli. Jak ich poprzednicy, musieli w kocu zawrci z drogi] ruiny i olbrzymie bogactwa pozostawione przez dawno zapomniany lud okazay si nieosigalne. Kada z tych wypraw dostarczya jednak jakich wiadomoci, ktre w miar upywu czasu udao si wykorzysta do wyjanienia niektrych

tajemnic Brazylii. Z danych geologicznych wynika, e Ameryka Poudniowa to jeden z najstarszych kontynentw, kraina nigdy nie zatapiana przez wody oceanw i nie miadona ciarem lodowcw. Skonio to archeologw do przypuszcze, e ten tajemniczy ld mg by kolebk ludzkiej cywilizacji, ktra stamtd rozprzestrzenia si na kontynenty Europy i Afryki z jednej, a Azji z drugiej strony. (Dla porwnania przypomnijmy, e okoo szedziesiciu tysicy lat temu nasi europejscy przodkowie yli w jaskiniach na terenach znanych dzisiaj jako pirenejski rejon Francji, kantabryjski rejon Hiszpanii i lakustryski rejon Szwajcarii.) Jako ld niezwykle stary, kontynent poudniowoamerykaski mia niewtpliwie poczenie z zaginion Atlantyd. Wielu naukowcw i archeologw, wcznie ze mn, sdzi dzisiaj, e Atlantyda stanowia niegdy pomost ldowy pomidzy Europ na wschodzie i Ameryk Poudniow na zachodzie. Pogld ten wyjania podobiestwa zauwaane w pozostaociach kultur odnalezionych po obu stronach Oceanu Atlantyckiego; pomaga take potwierdzi moliwo, e tunele Ameryki Poudniowej czyy si z podziemnymi przejciami Europy i Ameryki Pnocnej, przy czym wszystkie dyy do Agharti. Przyjrzyjmy si teraz przesankom. W staroytnym manuskrypcie z Gwatemali, Popul-Vu (tytu ten znaczy Zbir Pism), ktry jest uwaany za olbrzymi skadnic legend i historii mistycznej Majw i caej Ameryki rodkowej, duo mwi si o ldzie lecym na wschodzie u wybrzey morza. Odpowiadaoby to naszej wiedzy o prawdopodobnym pooeniu Atlantydy. Tam te czytamy, e z ldu tego przybyli ojcowie naszego ludu, ktrzy przetrwali wielk katastrof, powodujc zniknicie lecego na wschodzie kontynentu. Czy wobec tego sowa z ksigi Popul-Vu mog by czymkolwiek innym, jak tylko opisem zniszczenia Atlantydy i skutkw, jakie przynioso ono ssiedniemu kontynentowi? Przyszed wielki potop; potem deszcz smoy i ywicy, ludzie za biegali we wszystkie strony, przepenieni rozpacz i szalestwem. Olepieni przeraeniem, prbowali wspina si na dachy domw, ktre waliy si, zrzucajc ludzi na ziemi. Prbowali wspina si na drzewa, te jednak odrzucay ich daleko od siebie. Prbowali dosta si do jaski i grot, te jednak zostay natychmiast zamknite od wewntrz. Ciemno opada na ziemi; deszcz pada nieustannie dniem i noc. Tak dokonao si zniszczenie rasy ludzkiej, ktre jej byo przeznaczone. Opierajc si na informacjach zawartych w Popul-Vu oraz na wasnych badaniach, Harold Wilkins, znany nam archeolog, ostronie zacienia wizy pomidzy Atlantyd i Ameryk Poudniow. W Mysteries of Ancient South America Wilkins pisze: Jedn z poudniowoamerykaskich kolonii Atlantydy by prawdopodobnie kraj zwany Brazyli; tak brzmiaa staroytna nazwa tego kraju, zanim jeszcze Pedro Cabal, eglarz portugalski, dotar do ujcia Rio de Janeiro. Miao to miejsce w roku 1500 i spowodowao powstanie niczym nie uzasadnionej pogoski, jakoby krl Portugalii Emanuel nada temu krajowi jego nazw, poniewa znaleziono tam drzewo o nazwie brasil (Biancaea sappan). Co ciekawsze, ta sama Brazylia znana bya staroytnym Celtom zamieszkujcym Irlandi jako kraj Hy-Brazil. W caej Ameryce Poudniowej znane s te legendy o ludziach odzianych w dugie, czarne, trzepoczce paszcze, majcych bia skr i zotoblond wosy, ktrzy pojawili si na kontynencie w charakterze misjonarzy przed potopem, okoo 11.000 roku przed nasz er. Przywdca tych ludzi znany by jako Quetzalcoatl; chocia z czasem zaczto go przedstawia jako boga, by w rzeczywistoci witym czowiekiem. Przyby, jak mwiono, tunelem z wyspy lecej na wschd od Brazylii. [Pogld ten potwierdza Ordonez w swej Historia de Cieio, napisanej u schyku szesnastego wieku; owiadcza on, e Quetzalcoatl czsto podrowa pomidzy Brazyli a sw siedzib na kontynencie Atlantydy, przy czym dane mu byo dociera do Niebiaskiej Skay [Atlantydy] podziemnym przejciem.] De Nadaillac pisze o tym w do zagadkowy sposb w ksice Pre-Historic America (Ameryka prehistoryczna, 1885):

Szczeglnym elementem wszystkich opisanych legend jest przybycie biaych, brodatych obcych w czarnych szatach, ktrych absurdalnie identyfikowano z misjonarzami buddyjskimi. Nie istniej adne pewne informacje dotyczce tych obcych, poza tym, e przywdc ich by Quetzalcoatl, czyli w pokryty pierzem. Wczeni autorzy hiszpascy zdecydowali si widzie w Quetzalcoatlu w. Tomasza, ktry przedosta si z Indii do Ameryki. Istnieje mnstwo legend na jego temat, ktrych rnorodno uzasadnia przypuszczenie, e przypisywano mu zmylone lub rzeczywiste czyny wielu bstw ludw Maja i Nahua.

Jedno z najwczeniejszych przedstawie Quetzalcoatla, ukazujce go na tle tunelu, ktrym bg podrowa midzy Atlantyd i Ameryk Poudniow.

Z kolei dla Harolda Wilkinsa pochodzenie ani cel Quetzalcoatla nie ulegaj wtpliwoci: Przyby on z atlantyjskiej Brazylii z misj cywilizacyjn do barbarzyskiej i dzikiej Ameryki rodkowej... ostrzegajc o zniszczeniu, jakie ma nadej. Wilkins opisuje nastpnie wielki kataklizm, ktry pogry Atlantyd, w kontynent-wysp, w

odmtach oceanu. Kataklizmowi towarzyszyy rwnoczesne wybuchy wulkanw w Ameryce, Afryce, w rodkowoazjatyckich acuchach grskich i na dalekim Pacyfiku. Opis Wilkinsa jest tak ywy, e przytocz go tu w caoci: W kraju Hy-Brazil i w wymarych miastach, do ktrych dziesi tysicy lat pniej mieli si wedrze baruieiristas, nie mona byo odrni dnia od nocy. Niebo byo ciemne. Z ziemi unosiy si gste, duszce chmury popiou i oparw, zatruwajce wszystko dookoa. Straszliwe wyadowania elektryczne przecinay nieskoczon czer, podkrelajc jej nierealny wygld. Oszalay ocean u ujcia Amazonki przewala si z rykiem przez cae dorzecze, uderzajc w otoczone murami miasta i ich masywne kamienne falochrony. Na wyynach wielkiej atlantyjskiej kolonii nowej Atlantydy starej Ameryki miasta obracay si w ruin za spraw ognia spadajcego z nieba i wstrzsw ziemi. Kiedy zatrzsa si ziemia pod martwymi dzi miastami obecnej Mato Grosso, a dzie zmieni si w noc, z bezdennych szczelin w bitych traktach i obok wspaniaych wity i paacw wydobyy si trujce gazy. Olepieni, pozbawieni tlenu i doprowadzeni do szalestwa przez ten kosmiczny kataklizm biaoskrzy, pikni ludzie, mczyni i kobiety kobiety rudowose niczym Zota Berenika, jasnowose niczym grecka bogini mioci Afrodyta uciekali z miast, pozostawiajc za sob wszystko. Cae dzielnice miast zniky pod ziemi, pochonite przez straszne wstrzsy. By moe poary zniszczyy niektre z budynkw; pniejsi bandeuistas dziwili si bowiem brakiem w nich mebli czy przedmiotw codziennego uytku. Olbrzymie paace i witynie doznay niszczcych wstrzsw. Ci mieszkacy atlantyjskiej Brazylii, ktrym nie udao si uciec w okoliczne gry drogami pokrytymi niegdy wspania nawierzchni, teraz jednak popkanymi i zniszczonymi, drogami zawalonymi olbrzymimi gazami i skaami, oderwanymi od grskich zboczy przez straszliwe wstrzsy i ulewy, stawali si ofiarami pomieni lub znajdowali mier w szczelinach otwierajcej si ziemi. Tych, ktrzy uszli temu losowi, rozszarpyway dzikie zwierzta i drapiene ptaki, jakie miay odtd zamieszkiwa miasta staroytnego kraju Hy-Brazil, zmiecione z powierzchni Ziemi. Wilkins, wraz z innym ekspertem z dziedziny staroytnej historii Ameryki Poudniowej, Lewisem Spence'em (patrz ksiki tego ostatniego, The Problem of Atlantis Kwestia Atlantydy, 1924, i The History of Atlantis Historia Atlantydy, 1926), twierdzi, e pewna liczba ludzi przeya zagad. Dowody na to pojawiay si od czasu do czasu: opowiadania o zaginionych szczepach biaych ludzi napotykanych w dunglach Brazylii, relacje o dziwnych, jasnoskrych stranikach tajemnych miast Peru i Gwatemali prawdopodobnie potomkach Atlantyjczykw, ktrzy skolonizowali Brazyli. Istnieje na przykad mao znane plemi Indian zwanych Los Patia, zamieszkujce osad o wymownej nazwie Atlan w gstych lasach rozcigajcych si pomidzy rzekami Rio Apure i Orinoko. Wrd tego ludu kry ustny przekaz o kataklizmie, jaki zniszczy ich staroytn ojczyzn pooon w Brazylii oraz wielk wysp na wschodnim oceanie, ktr zamieszkiwaa bogata i cywilizowana rasa niewtpliwie Atlantyd! Lewis Spence oznajmia rwnie, e jedno z tubylczych plemion Brazylii, Indianie Tapuya, uwaa si za potomkw biaego ludu, sucego staroytnej rasie zamieszkujcej kraj Hy-Brazil, a zbiegego wraz ze swymi panami przed katastrof na Atlantydzie. W ksice The Problem of Atlantis badacz pisze: Indianie Tapuya maj cer jasn jak Anglicy, mae stopy i donie; delikatne, bardzo pikne rysy twarzy, blond, zotoblond i rudobrzowe wosy. Potrafi obrabia mineray i nosz ozdoby z diamentw i innych kamieni szlachetnych. W poprzednim rozdziale wspomniaem o Indianach, ktrzy zgodnie z opowieciami strzeg tajemniczych miast przed intruzami; zanim wic przejd do kwestii podziemnych przej Brazylii, przytocz jeszcze jeden dowd fizyczny istnienia ogniwa brazylijsko-atlantyjskiego. Interesujca obserwacja, ktr tu podaj, pochodzi znowu od Harol da Wilkinsa i zostaa zawarta

w jego Mysteries of Ancient South America: Wrd mistycznych tradycji Wschodu istnieje silny nurt, pochodzcy by moe od mieszkacw Atlantydy, ktrzy opucili sw ojczyzn jeszcze przed wystpieniem kataklizmu: gosi on, e gwna witynia dawnej stolicy Atlantydy, pooonego na wzgrzu miasta Sardegon, miaa dach w ksztacie kopuy; w jej rodku janiao soce wykonane z byszczcego zota. Spadkobiercy resztek kolonii atlantyjskich w kraju Hy-Brazil w Ameryce Poudniowej, Inkowie z Peru (sowo Peru zostao podobno utworzone od sowa Vira, nie wystpujcego w jzyku Kiczua, tubylczym dialekcie peruwiaskim, a oznaczajcego boga Soca), posiadali wspaniae soce z czystego zota, ktre wiecio olepiajcym blaskiem na cianie wielkiej wityni w Cuzco. To tutaj wanie karawele Don Francisca Pizarra dotkny wybrzea kraju Inkw w roku 1530, a najedc na sam widok blasku zotego soca zabolay oczy. Kiedy jednak konkwistadorzy Pizarra dostali wreszcie w zbrodnicze rce ziemie staroytnej cywilizacji, wspaniae zote soce zniko. Przez cztery wieki miejsce jego ukrycia pozostawao tajemnic, dostpn jednemu, najwyej dwm przedstawicielom potomkw Inkw. Moemy by pewni, e dzi w ktrej z dolin peruwiaskich Kordylierw yje czowiek, nie podejrzewany nawet przez ssiadw, e wie, gdzie to soce skryo si pod ziemi. Kade opracowanie dotyczce tajemnic Brazylii, jej zaginionego ludu i staroytnych, zrujnowanych dzi miast musi wzi pod uwag odkrycia synnego pukownika Percy'ego Harrisona Fawcetta (1867-1925), ktry sam dostarczy jeszcze jednej nie wyjanionej tajemnicy, zagin bowiem w Mato Grosso w 1925 roku; od tego czasu nie widziano go ani nie syszano o nim wicej. Pukownik Fawcett stanowi obiekt naszego szczeglnego zainteresowania, poniewa po pierwsze celem jego bada byo odnalezienie kolebki cywilizacji brazylijskiej, a po drugie istnieje teoria, e nie zgin on w dungli, lecz odnalaz drog do jednego z podziemnych korytarzy, gdzie pozostaje do dzi. Fakty dotyczce wyprawy pukownika Fawcetta wystarczy wspomnie jedynie pobienie. Jego modszy syn Brian sporzdzi ciekawe sprawozdanie z tej podry, Exploration Fawcett (Wyprawa badawcza Fawcettw, 1953). W okresie swej ostatniej ekspedycji Fawcett by ju dobrze znany w Ameryce Poudniowej ze wzgldu na swj udzia w wytyczaniu granic w Peru, Ekwadorze, Boliwii i Brazylii podczas gorczki kauczuku. Podczas lat tam spdzonych obsesyjnie zainteresowa si legend o pooonym gdzie na obszarze Mato Grosso zaginionym miecie, zamieszkaym podobno przez ras biaych ludzi na wysokim poziomie cywilizacji. Zanim wyruszy na wypraw, owiadczy po prostu: Mam tylko jeden cel odkry tajemnice, jakie nieprzebyte dungle Ameryki Poudniowej ukrywaj od tak wielu wiekw. Nasze nadzieje na odnalezienie ruin staroytnej, biaej cywilizacji oraz zdegenerowanego potomstwa rasy, stojcej kiedy na wysokim stopniu kultury zdaj si znajdowa potwierdzenie. Fawcetta intrygoway dwa fakty. Po pierwsze wiedziano, e w dungli znajduje si wiele niewiarygodnie starych ruin. Te zdumiewajce ruiny staroytnych miast s bez porwnania starsze ni ruiny Egiptu, mwi pukownik. Po drugie, w archiwum w Rio de Janeiro odkryto pewien historyczny dokument, w ktrym opisane byo odkrycie zaginionej cywilizacji w Mato Grosso w roku 1734. Dokument ten, ktry mona take dzisiaj oglda w Biblioteca Nationale w Rio de Janeiro, opisuje dokonane przez ekspedycj portugalsk odkrycie niewielkiego przejcia w jednym ze zboczy grskich; przeczogawszy si przez nie, czonkowie wyprawy natrafili na ruiny miasta, ktre najwyraniej zostao zniszczone przez jaki straszny kataklizm. Wszdzie widziao si porzucone skarby i rozsypane monety. Czonkw wyprawy jeszcze bardziej zdumiao spotkanie z dwoma mczyznami o biaej skrze i zotoblond wosach. Kiedy Portugalczycy przystpili do opisywania dokonanych znalezisk, wysali posaca-krajowca do Rio de Janeiro z wiadomoci o odkryciu. Nigdy jednak nie powrcili ju na ono cywilizacji; przepadli bez wieci. Jedynym rozwizaniem zagadki ich zniknicia wydaje si, e zostali pojmani lub zabici przez owych dziwnych biaych mczyzn.

Przed udaniem si na fataln wypraw wraz ze swym starszym synem Jackiem i jeszcze jednym towarzyszem, Raleighem Rimellem, pukownik Fawcett zajmowa si intensywnie baniami i legendami Brazylii. Doszy go suchy o staroytnych miastach pochodzcych jakoby sprzed szedziesiciu tysicy lat, o biaych, niebieskookich Indianach i sawnych skarbcach czekajcych na odkrycie w zrujnowanych osadach. Pukownik ywi podejrzenia, e miasta te mogy by pozostaoci po staroytnej rasie atlantyjskiej; zdradzi si z tym w licie do Lewisa Spence'a napisanym w roku 1924. W tym samym licie pisa o swoim coraz mocniejszym przekonaniu o istnieniu ogniwa pomidzy staroytnymi mieszkacami Ameryki Poudniowej a ludnoci wschodniego wybrzea Atlantyku, opartym na podobiestwie inskrypcji odkrytych przez niego na portalach i kolumnach ruin w Brazylii oraz trzydzieci lat wczeniej na staroytnych rzebach karniennych Cejlonie (obecnie Sri Lanka). W licie do Lewisa Spence'a Fawcett pisze: Mam powody przypuszcza, e ci pierwotni [biali, atlantyjscy] ludzie pozostaj obecnie w stanie zdegenerowania... Uywaj oni pisma i wykorzystuj lamy, zwierzta wystpujce w Andach na wysokociach ponad trzech tysicy metrw nad poziomem morza, ale pochodzce z nizin, powstae ze skrzyowania innych gatunkw zwierzt Wci istniejce pozostaoci po nich wiadcz o stosowaniu rnokolorowych kamieni do budowy schodw witynnych i tworzenia wielu paskorzeb. Grupa Fawcetta wyruszya wic pena nadziei do Mato Grosso. Pukownik pozostawia swych przyjaci w przewiadczeniu, e wie czego szuka, i gdzie zamierza to odnale, odmwi jednak podania jakichkolwiek dokadniejszych szczegw. Zanim wszyscy trzej wkroczyli na niezbadane tereny, tworzc w ten sposb swoj wasn legend, trwajc po dzi dzie, pukownik Fawcett przekaza przyjacioom tajemnicze i w pewnym sensie prorocze ostatnie przesanie, zapewniajc, e znajduj si u progu zdumiewajcych odkry: Jeeli zostanie podjta prba wysania za nami wyprawy, aby przekona si o naszym sukcesie lub klsce oczekujemy bowiem, e przez dwa lata bdziemy poza zasigiem cywilizacji na Boga, nie pozwlcie na to! Anglia nie powinna mie nic wsplnego z tymi poszukiwaniami. S one wycznie spraw Brazylii. Potem bya ju tylko cisza, trwajca po dzi dzie i przerywana jedynie plotkami nadchodzcymi z nieprzebytych dungli na temat dalszych losw trzech Anglikw. Jedn z najbardziej absurdalnych jest chyba twierdzenie Radia Moskwa, e Fawcett zosta tajnym agentem brytyjskim w Brazylii, skd regularnie przesya sprawozdania radiowe do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Londynie. Nina Fawcett, ona pukownika Fawcetta, wraz z upywem czasu nabieraa coraz wikszego przekonania, e m jej nie zgin z rk dzikich plemion dungli, lecz znajduje si w niewoli prawdopodobnie dlatego, e natkn si na jak wielk tajemnic, jak portugalscy badacze, o ktrych wyprawie mwi pochodzcy z roku 1734 dokument, stanowicy rdo jego inspiracji. Ten punkt widzenia podtrzymuje take jeden z najwikszych na wiecie znawcw legend o podziemnym wiecie, doktor Ravmond Bernard, mieszkajcy w Brazylii amerykaski filozof i archeolog. W monografii zatytuowanej The Subterranean World (Podziemny wiat, 1960) dr Bernard pisze: Wielu brazylijskich adeptw wiedzy tajemnej podziela przekonanie ony pukownika Fawcetta, e wraz z synem Jackiem zosta on mieszkacem podziemnego miasta. Wejcie do tego miasta ma prowadzi przez tunel w grach Roncador w pnocno-wschodnim Mato Grosso; tam wanie kierowa si Fawcett, kiedy widziano go po raz ostatni po opuszczeniu miejscowoci Cuiaba. Piszcy te sowa spotka w Cuiabie krajowca, ktry owiadczy, e jego ojciec by przewodnikiem Fawcetta i zaofiarowa si wprowadzi go do otworu prowadzcego do

podziemnego wiata, znajdujcego si w rejonie gr Roncador. Wygldaoby na to, e przewodnik wyprawy Fawcetta wierzy w istnienie podziemnych miast i poprowadzi pukownika do jednego z nich. Tam czonkw wyprawy uwiziono, aby nie zdradzili tajemnicy pooenia osady, co byoby raczej nieuniknione, gdyby powrcili do cywilizacji. Doktor Bernard uwaa, e miasto poszukiwane przez Fawcetta, jest rzeczywicie pochodzenia atlantyjskiego, ale znajduje si pod ziemi. Badacz pisze: Twierdzi si, e miasto atlantyjskie, ktrego poszukiwa pukownik, nie byo wymarym miastem na powierzchni ziemi, lecz miastem podziemnym, wci zamieszkanym przez Atlantyjczykw. Wejcie do tunelu w grach Roncador znajduje si jakoby pod stra wojowniczych Indian Murcego Nietoperzy; twierdzi tak wiele autorytetw, wcznie z przyrodnikiem amerykaskim Carlem Huni, ktry w cigu wieloletniego pobytu w Mato Grosso przeprowadzi badania tego plemienia oraz jego zwizku z legendami o tunelach. Oto cytat z jego eseju pod tytuem The Mysterious Tunnels and Subterranean Cities of South America (Tajemnicze tunele i podziemne miasta Ameryki Poudniowej, 1960): Wejcie do jaski znajduje si pod stra Indian Nietoperzy, ciemnoskrego, karowatego plemienia obdarzonego wielk si fizyczn. Ich zmys wchu jest bardziej rozwinity ni u najlepszych psw-tropicieli. Nawet, gdy oceni kogo pozytywnie i pozwol mu wej do jaski, osoba ta bdzie stracona dla wiata, strzeg bowiem tego sekretu nadzwyczaj skrupulatnie i mog nie pozwoli na wyjcie komu, kogo raz wpucili pod ziemi. Indianie Nietoperze yj w grotach, noce za spdzaj w pobliskiej dungli; nie kontaktuj si jednak wcale z ludmi mieszkajcymi w podziemnych jaskiniach, ktrzy tworz wasn liczn wsplnot. Wierz oni, e podziemne miasta, ktre zamieszkuj, zostay zbudowane przez Atlantyjczykw; nikt jednak nie jest tego zupenie pewien. Pasmo grskie, wewntrz ktrego le te miasta, zwie si Roncador i ley w pnocno-wschodnim Mato Grosso. Ten, kto chce uda si na poszukiwania tych jaski, niech lepiej ureguluje swoje sprawy, moe bowiem, jak Fawcett, nigdy nie powrci z wyprawy. Podczas mego pobytu w Brazylii syszaem wiele opowieci o podziemnych jaskiniach i miastach. S one jednak daleko od Cuiaby. Znajduj si w pobliu rzeki Araguaya, ktra uchodzi do Amazonki na pnocny wschd od Cuiaby i w zboczach niezwykle dugiego pasma grskiego Roncador. Ja sam zrezygnowaem z dalszych poszukiwa usyszawszy, e wejcia do tuneli s zazdronie strzeone przed ludmi. Wiem take, e bardzo wielu imigrantw, ktrzy wspomagali powstanie generaa Isodoro Lopeza w roku 1928, znikno w tych grach; nigdy wicej ich nie widziano. Wydarzyo si to za rzdw doktora Benavidesa, ktry przez cztery tygodnie prowadzi ostrza Sao Paulo. Wreszcie doszo do rozejmu, podczas ktrego pozwolono czterem tysicom onierzy, gwnie Niemcw i Wgrw, na opuszczenie miasta. Mniej wicej trzy tysice z nich udao si do Acre, w pnocnozachodniej czci Brazylii, a okoo tysica pozostaych zniko w jaskiniach. Historia ta bez przerwy obijaa mi si o uszy. Pamitam, e byo to na poudniowym kocu wyspy Bananal (w pobliu gr Roncador). Jaskinie istniej take w Azji; wspomina o nich wielu podrnikw po Tybecie. O ile jednak wiem, najwiksze z nich wystpuj w Brazylii, i to na trzech rnych poziomach. Jestem pewien, e ich mieszkacy pozwoliliby mi doczy do nich, i e zaakceptowaliby mnie oni w swojej wsplnocie. Wiem, e nie uywaj pienidzy, a ich spoeczestwo opiera si na absolutnie demokratycznych zasadach. Ludzie ci nie starzej si i yj w stanie wiecznej harmonii. Opis ten, swego rodzaju relacja o podziemnej Utopii, wywoa komentarz doktora Raymonda Bernarda; badacz ten stwierdza, e brzmi on bardzo podobnie do opisu spoeczestwa podziemnego Bulwera Lyttona w The Coming Race. Doktor Bernard podziela opini, i Bulwer Lytton opar sw powie na tajnych informacjach, ktre otrzyma, gdy zosta Rokrzyowcem. Sam Bernard jest postaci godn uwagi. Przed kilku laty osiedli si on w miejscowoci Joinville

w stanie Santa Catarina w Brazylii. Zorganizowa tu niewielk wsplnot znan pod nazw Nowej Kalifornijskiej Osady Subtropikalnej, ktra wedug niego ma idealn lokalizacj do dalszych bada podziemnych tuneli. W tym miejscu mona si rwnie nie obawia ewentualnych opadw radioaktywnych, wywoanych starciem nuklearnym midzy USA a Rosj, ktrego moliwo gboko niepokoi badacza. Joinville jest pooone w Strefie Bezpieczestwa Nuklearnego, poniewa, jak twierdzi doktor: (...) jest faktem meteorologicznym, e wiatry niosce ze sob py radioaktywny znad pkuli pnocnej, osignwszy rwnik, spotykaj si z oporem ze strony wiatrw wiejcych z poudnia, ktry zmusza je do zwikszenia wysokoci i powrotu na pnoc. Chroni to pkul poudniow przed opadami radioaktywnymi z pnocy, ktra stanie si niewtpliwie aren III wojny wiatowej. Doktor Bernard nawouje swoich czytelnikw do natychmiastowego dziaania: Nowa fala migracji powinna natychmiast wyruszy z pkuli pnocnej na poudniow, ktrej najlepsza cz jest now Ziemi Obiecan wiecznej wiosny i tropikalnych owocw, odnalezion przeze mnie po dwudziestu szeciu latach poszukiwa ziemskiego raju w krajach Ameryki aciskiej. Zakadam tu osad amerykaskich wegetarian, ekologicznych ogrodnikw i wiatych mylicieli, zamierzajcych spdzi ycie w czci wiata, ktra da pocztek Nowemu Wiekowi. Nie jest zatem zaskoczeniem wiara doktora Bernarda, e kataklizm, ktry zniszczy Atlantyd, nie by jedynie ogniem i powodzi, lecz katastrof nuklearn wywoan prawdopodobnie legendarn Wojn Tytanw, jaka spowodowaa przesunicie si osi ziemi i, co za tym idzie, potop o zasigu wiatowym. Zaniepokojenie doktora Bernarda moliwoci wybuchu wojny jdrowej nie przeszkodzio mu jednake w dalszym badaniu podziemnych przej swego przybranego kraju; pomagali mu w tym niektrzy z czonkw jego wsplnoty. Ich odkrycia doprowadziy badacza do przekonania, e jedno z wej do tunelu znajduje si w okolicach Joinville, cho dokadne pooenie tego wejcia wci pozostaje nie znane. Bernard pisze: Powiciem lata na badanie tajemniczych tuneli przebiegajcych pod powierzchni Santa Catariny, zbudowanych niewtpliwie przez staroytn ras w celu przemieszczania si pomidzy podziemnymi miastami. Badania wci trwaj. Na wzgrzu w pobliu Joinville wielokrotnie syszano chr zoony z atlantyjskich mczyzn i kobiet czyli canot gallo (pianie kogucie); stanowi to powszechnie uznan wskazwk istnienia wlotu tunelu prowadzcego do podziemnego miasta. Gos ten nie jest wydawany przez yw istot, lecz prawdopodobnie przez jaki specjalny przyrzd. Doktor Bernard podziela take pogld Haroida Wilkinsa, e Brazylia bya niegdy koloni atlantyjsk: Twierdzi si, e Brazylia bya kiedy koloni atlantyjsk. Pewien niedawny raport gosi, e atlantyjskie miasto wraz z jego skomplikowanymi budowlami, ulicami itd. zostao odnalezione w centrum dungli Amazonii. Rwnie brazylijskie radio i prasa donosiy o odkryciu podziemnego miasta dokonanym przez grup naukowcw, ktrzy udali si do tunelu przez wejcie na szczycie gry na granicy stanw Parana i Santa Catarina; tunel ten prowadzi w d, a idc nim dotarli w kocu do podziemnego miasta. Wszystkich uczestnikw opanowa dziwny lk, zamiast wic zbada miasto, rozpoczli ucieczk. Dlaczego? Prawdopodobnie ujrzeli jego mieszkacw. Dwch farmerw mieszkajcych w pobliu wspomnianej granicy zgosio si do piszcego te sowa twierdzc, e odkryli w tamtej okolicy tunel, ktrym podrowali przez trzy dni,

docierajc na koniec do owietlonego miasta. Tutaj ujrzeli mczyzn, kobiety i dzieci. Kto z ich grupy tak si wystraszy, e wszyscy zawrcili z drogi. Chocia Bernard traktuje tego rodzaju historie ze zrozumiaym sceptycyzmem, uwaa jednak, e Atlantyjczycy zbudowali miasta w Amazonii i Mato Grosso, a zatem mogli rwnie dobrze skonstruowa niektre z tuneli, aby zapewni sobie moliwo migracji do podziemnego krlestwa Agharti, kiedy ich kraj zosta dotknity kataklizmem. Ci za, ktrzy nie odeszli do Agharti, udali si naturalnie do kolonii w Ameryce Poudniowej. Twierdzi si, e Ziemia jest poprzecinana sieci tuneli, ktre najliczniej wystpuj w Ameryce Poudniowej, a tunele te prowadz do podziemnych miast, lecych wewntrz olbrzymich wydre w ziemi. Najsynniejszym z tych przej jest Droga Inkw, ktra ma si rozciga przez setki kilometrw na poudnie od Limy, stolicy Peru, przechodzc przez Cuzco, Tiahuanaco i Trzy Szczyty i biegnc ku pustyni Atacama, gdzie ginie wszelki jej lad. Inne odgazienie tej drogi biegnie w kierunku Brazylii, gdzie czy si z tunelami prowadzcymi do wybrzea. Tutaj tunele zagbiaj si pod dno Atlantyku, aby poczy si z zaginion Atlantyd. Takimi korytarzami, biegncymi pod dnem Oceanu Atlantyckiego, nastpnie za pod Brazyli, przez stany Parana i Santa Catarina ku Mato Grosso i Peru, Atlantyda miaa niegdy bezporednie poczenie ze swymi koloniami w Brazylii i Peru. Z Peru tunele biegn dalej pod Andami a do Chile. W swej monografii pod tytuem The Subterranean World, o ktrej wspominaem ju wczeniej, Bernard pisze, e wrd starszych mieszkacw rejonu stanu Santa Catarina, w ktrym mieszka, kr pogoski o istnieniu podziemnej rasy ludzi, a take podziemnych pojazdw, podrujcych tunelami, a podobnych do tych, o ktrych pisa w relacjach z Tybetu Ferdynand Ossendowski. Niektrzy wierz, e pojazdy te to latajce talerze, ktre wywary tak wielki wpyw na ludzk wyobrani. Do problemu tego powrcimy w dalszym cigu niniejszej ksiki. Doktor Bernard twierdzi, e odwiedzajc grup adeptw teozofii w miejscowoci Sao Loureno usysza od nich, e jeden z czonkw tej grupy (dzi ju nieyjcy) odnalaz zapewne wejcie do tunelu i przemierzy go pod ziemi z Peru a do Brazylii. Sysza te, e w epoce niewolnictwa zbiegli poddani czsto uciekali do tunelu w pobliu Ponte Grosse, w stanie Parana, i przemierzali pod ziemi ca odlego do Mato Grosso, powracajc t sam drog po zniesieniu niewolnictwa. W swej monografii Bernard przytacza te wiele barwnych i przypuszczalnie prawdziwych relacji obywateli Brazylii, opowiadajcych o podrach, ktre jakoby odbyli podziemnymi tunelami. A oto typowy przykad, ktry cytuj jedynie ze wzgldu na zawarte w zakoczeniu uwagi doktora: Zjawi si przede mn inny Brazylijczyk, ktry twierdzi, e podrowa przez owietlony tunel o gadkich cianach przez trzy dni po dwadziecia godzin dziennie, w towarzystwie spotkanych u wejcia dwch mieszkacw podziemi; dotar wreszcie do olbrzymiej, owietlonej groty z budynkami i sadem owocowym, gdzie yli mczyni, kobiety i dzieci oraz rne zwierzta, nawet lwy i tygrysy, agodne i oswojone niczym koty i psy. Obie pci yy osobno, kobiety za wyglday tak, jak gdyby nie przekroczyy jeszcze dwudziestego roku ycia, pomimo e niektre z nich miay po kilkaset lat. Kady z tych ludzi by zupenie taki sam jak pozostali; nie byo tu miejsca na adn indywidualizacj wygldu. Kobiety wydaway na wiat dzieci przez partenogenez; wszystkie byy matkami-dziewicami. Jedno z dzieci, najwyraniej nie odczuwajc strachu, podbiego do opowiadajcego, kiedy za ten sprbowa podnie je do gry (co jest niedozwolone wrd tych ludzi), zosta obrzucony gradem kamieni, ktre nie zaday mu adnych obrae. Skonio go to do przypuszczenia, e byy to raczej twory wyobrani dziaajce na zasadzie projekcji psychicznej ni rzeczywiste odamki ska. Brazylijczyk uciek przed nimi tunelem wyjciowym. Tutaj spotka czowieka, ktry powiedzia mu, e czsto odwiedza podziemne miasto, gdzie przyjmuj go dobrze, a nawet pozwalaj podrowa specjalnym uywanym w podziemiach pojazdem do innych osad. Od

owietlonego centralnego tunelu, prowadzcego do tej osady, odbiegao okoo pidziesiciu emanujcych blaskiem tuneli bocznych, prowadzcych do osiedli pooonych w rnych rejonach Brazylii. Prawdziwoci tej i innych relacji z tego kraju nie jestem w stanie zagwarantowa, jako e osoby, ktre je przekazay, kieroway si w wikszoci przypadkw motywami finansowymi. Zgadzaj si one jednak ze sob co do nastpujcych punktw: Wszystkie podziemne miasta s owietlone. Wszystkie s zamieszkane przez wysz ras ludzi. Wszystkie s ze sob poczone sieci tuneli. Nie ma dymu bez ognia chocia wic wszystkie te sprawozdania mog si okaza faszywe, dziki naprawd istniejcym tunelom, w ktrych syszano gosy ludzkie i ktre mam nadziej kiedy zbada, istnieje absolutna pewno co do faktu, e podziemny wiat zamieszkuj ludzie. Badania Harolda Wilkinsa, Lewisa Spence'a, doktora Raymonda Bernarda i wielu innych potwierdzaj, jak sdz, fakt istnienia poczenia pomidzy Brazyli a Atlantyd, nie pozostawiajc zarazem adnych wtpliwoci co do zasigu i znaczenia tuneli, ktre stanowiy niegdy ogniwo pomidzy zaginionym kontynentem i jego koloniami w Ameryce Poudniowej. Problem, czy tunele te s dzieem mieszkacw Atlantydy, czy nie, stanowi punkt sporny; poniewa jednak zdaj si one pochodzi z okresu wczeniejszego ni ten, w ktrym kwito atlantyjskie imperium jest to mao prawdopodobne. Powrcimy do tej zajmujcej sprawy w dalszej czci ksiki. Doktor Bernard podsun nowy temat do bada dziki swym uwagom o wystpujcym w tunelach owietleniu. Czytajc bowiem niepozorn ksieczk pod tytuem Agharta, wydan w Bostonie w roku 1951, przekonujemy si, e jej autor, Robert Ernst Dickhoff, nauczyciel doktryny buddyzmu zwcy si Czerwonym Sungma-Lam, uwagi te potwierdza. Pisze on, i lamowie tybetascy zdradzili mu, e jaskinie s owietlane zielonkaw powiat, wspomagajc wegetacj rolin i wyduajc ludzkie ycie. Jeszcze waniejsze dla naszych bada jest owiadczenie Dickhoffa, e tunele odkryte w Azji i Ameryce Poudniowej wystpuj take w Ameryce Pnocnej. O wiele bardziej niezwyky jest jednak fakt, i tunele te cz si z tunelami Ameryki Poudniowej, aby ostatecznie osign Agharti, tworzc tym samym gigantyczn sie czc Stany Zjednoczone z reszt wiata. Dickhoff pisze: Tybetascy lamowie s zdania, e w Ameryce yj w olbrzymich jaskiniach ludzie, ktrzy przeyli katastrof, jaka ogarna Atlantyd... i e jaskinie te poczone s tunelami przebiegajcymi pomidzy Azj i Ameryk. Analizujc dostpne fakty przekonujemy si, e w Stanach Zjednoczonych istnieje tradycja dotyczca podziemnych przej, nie mniej starych i fascynujcych, jak dopiero co odkryte...

10. Podziemia Nowego Jorku


Frank White by starym, krzepkim poszukiwaczem zota, ktry spdzi wiele lat ycia przemierzajc mao znane rejony Kalifornii. Frank, wnuk jednego ze synnych ludzi z czterdziestego dziewitego, ktrzy zdobyli bogactwo w czasie wielkiej gorczki zota w 1848 roku (trwonic je pniej na wino, kobiety i ze inwestycje), by samotnikiem niezdolnym ostatecznie zaprzesta poszukiwa legendarnej wielkiej zotej yy. Jednak by przekonany, e czeka na niego gdzie w tych okolicach. Wiosn 1935 roku Frank w kocu natrafi na co, cho nie by to drogocenny metal, ktrego tak poda. Odkry natomiast podziemny tunel. Znajdoway si tam najniezwyklejsze wykonane rk ludzk przedmioty.

O odkryciu dowiedziano si po przybyciu White'a do miasteczka Brawley, pooonego niedaleko rzeki Kolorado i granicy meksykaskiej. Z jego relacji wynikao, e wdrowa po grach i pustyniach Kalifornii, zapuszczajc si na pnoc a po Dolin mierci i na poudnie a po Gila Mountains. W czasie wdrwki natkn si na ma szczelin w skale, a zbadawszy j stwierdzi, e stanowi wejcie do podziemnego przejcia. Uzbrojony tylko w niewielk lamp, jakie nosi ze sob kady poszukiwacz zota, Frank wszed do tunelu, ktry mia okoo dwch i p metra wysokoci i starannie wygadzone ciany. Spdzi tam okoo p godziny; pod koniec pobytu w tunelu zauway daleko przed sob dziwne wiato. By to zielony, zowieszczy blask opowiada. Stawa si coraz janiejszy w miar jak szedem, a wreszcie tunel zamieni si w wielk jaskini . W jaskini tej White ujrza niezwyky widok: wiele zmumifikowanych cia lecych na ziemi lub opartych o skay. Padajce na to fluoryzujce wiato czynio widok zwok jeszcze straszniejszym; dziwne pozycje, w jakich znajdowali si umarli, sprawiy na nim wraenie, e mier musiaa ich zaskoczy znienacka. Starym poszukiwaczem wstrzsn dreszcz; rozejrza si popiesznie po odnalezionej przez siebie komnacie mierci. Wzdu jednej ze cian stao kilka poskw, byszczcych w zielonkawej powiacie i sprawiajcych wraenie, jakby byy ze zota. Twarze poskw wydaway mu si podobne do twarzy widzianych kiedy przez niego staroytnych bstw Inkw. White zauway te, e zwoki byy odziane w dziwne stroje, wygldajce na skrzane. Rzeczy takich, jak stwierdzi, nie widzia nigdy przedtem. Pomyla tylko, e pomieszczenie, w ktrym si znalaz, mogo kiedy by rodzajem skarbca. Czuem, e mam do czynienia z czym bardzo starym owiadczy pniej Frank e ludzie ci le tak, zupenie nie zmienieni, od bardzo dawnych czasw. Nie byem nawet w stanie zgadn, od jak dawnych. Pomimo drcej go obsesyjnej chci odnalezienia zota White ba si pozosta zbyt dugo w owietlonym zielonym promieniowaniem pomieszczeniu. Nie potrafi odkry rda dziwnego wiata; zauway te, e wiele cia znajdowao si w pobliu otworu w przeciwlegej cianie jaskini, ktry wydawa si przedueniem tunelu. Cho brakowao mu pewnoci, mia jednak uczucie, e ludzie ci mogli by kiedy stranikami tunelu i zotych poskw. Oto w skrcie historia, ktr Frank White opowiedzia nielicznym sceptycznie nastawionym suchaczom w Bradley w kwietniu 1935 roku, dbajc przy tym o to, aby nie zdradzi nikomu bliszych informacji dotyczcych lokalizacji tunelu. O odkryciu dziwnego podziemnego przejcia donioso kilka gazet kalifornijskich (szczeglnie w miejscowociach pooonych w pobliu San Diego), po czym zapomniano o nim. Niewielka grupa innych poszukiwaczy zota wyruszya w jaki czas pniej razem z White'em, aby sprbowa odszuka tajemnicz jaskini i dorobi si majtku na znajdujcych si tam zotych poskach, wszystko jednak wskazuje na to, e nigdy po raz drugi nie odnaleziono tego miejsca. Prawdziwa historia czy kolejna z barwnych ciekawostek wywodzcych si z Kalifornii? Odpowiedzi na to pytanie brak do dzisiaj, sama za opowie nie byaby moe wcale godna uwagi, gdyby nie pewne zwizane z ni wane fakty. Po pierwsze: fakt istnienia pewnej liczby podziemnych tuneli, biegncych pod powierzchni Kalifornii i ssiednich stanw. Po drugie: fakt istnienia wczeniejszych sprawozda dotyczcych takich wanie podziemnych jaski, tak w dwudziestym wieku, jak i wczeniej, ju od dni, kiedy czerwonoskre plemiona indiaskie przemierzay kontynent przed przybyciem biaego czowieka. Po trzecie: opis tunelu, zotych figur w skarbcu i dziwnego zielonego wiata zgadza si z zebranymi przez nas do tej pory danymi na temat podziemnego szlaku prowadzcego do Agharti. Jestem przekonany, e Frank White natrafi na jeszcze jedno wejcie do owej wielkiej sieci tuneli; gdyby tylko mia wtedy odwag uda si jeszcze dalej, poza pomieszczenie pene zwok, odkryby dla wiata fakty o wiele cenniejsze ni zoto. Moje przekonanie umacnia jeszcze w swej ksice Mysteries of Ancient South America Harold Wilkins, ktry tak oto pisze o tym rejonie Kalifornii: Wzdu kanionu rzeki Colorado wystpuj miejsca, w ktrych przy pewnym owietleniu

mona dostrzec wyryte gboko w skaach strzaki. Poszukiwacze skarbw, przemierzajcy pustynie Gila i bezludne, nkane pragnieniem i upaem tereny Arizony, uwaaj, e s to drogowskazy wskazujce szlak do ukrytych siedzib nieznanych i niezwykle starych ras ludzkich; s to moe pomniki jakiego nieznanego ludu, ktrego pogrzebane w ziemi witynie, wspaniae piramidy siedem na powierzchni ptora kilometra kwadratowego, masywne granitowe krgi i osady, mury dookoa sdziwych drzew i rzdy hieroglifw, przemawiaj do nas jak ruiny prastarego Egiptu czy dzikich rejonw Fenicji na cyplu w Zatoce Kalifornijskiej, o dzie marszu od San Diego. Nie s to jedyne tego rodzaju spostrzeenia; badajc stare legendy i relacje dotyczce prehistorycznej Ameryki znajdziemy mnstwo wzmianek o podziemnych jaskiniach i tunelach, ktre pomog nam w wytworzeniu wasnego obrazu. Jedna z najdawniejszych legend pnocnoamerykaskich mwi, e rodzaj ludzki przyby na powierzchni ziemi z podziemnego wiata. Oto, co pisze Sabine Baring-Gould w ksice Cliff Castles and Cave Dwellings (1911): Wedug legendy indiaskiej pierwszych ludzi hodowano niczym poczwarki we wntrzu ziemi; jeeli udao im si schwyci jakiego korzenia, wydobywali si na wiato dzienne. Indianie Ameryki Pnocnej uwaani s powszechnie za pierwotnych mieszkacw obecnych Stanw Zjednoczonych. Wedug dziea wielkiego pioniera Henry'ego R. Schoolcrafta Historical and Statistical Information Respecting Indian Tribes of the United States (Dane historycznostatystyczne dotyczce plemion indiaskich Stanw Zjednoczonych, 1851-57): Pod koniec pitnastego wieku plemiona indiaskie na terenie obecnych Stanw Zjednoczonych byy podzielone na siedem podstawowych grup, czy inaczej rodzin genetycznych lub szczepw, lub duych wsplnot totemicznych. Kada z tych grup mwia jzykiem rnicym si pod pewnymi wzgldami od innych; kada miaa jakie szczeglne tradycje lub zwyczaje. Byy to grupy: Apallaska, Aczalaki, Chirokezi, Algonkinowie, Irokezi, Dakota i Szoszoni. Nie jest niczym dziwnym, e natychmiast po odkryciu Nowego wiata yjcy tam czerwoni ludzie wzbudzili wielkie zainteresowanie eglarzy europejskich. Nazywano ich, bdnie oczywicie, Indianami, poniewa Kolumb by przekonany, e dotar do Indii. Wydawao si bezsporne, e Indianie ci stanowi unikaln pod kadym wzgldem ras, zamieszkujc tajemniczy kontynent i przez niezliczone stulecia oddzielon od reszty ludzkoci. Pniejsze badania dowiody, i Indianie stanowi prawdopodobnie odam ludw azjatyckich, ktry przedosta si na swj mistyczny kontynent przez wsk Cienin Beringa. Markiz de Nadaillac wyjania nam to w swym klasycznym dziele Pre-Historic America (1885): Cechy fizyczne tubylcw, jak si powszechnie przyznaje, wykazuj podobiestwo do ludw rejonu Azji Pnocnej. Blisko kontynentw Azji i Ameryki w rejonie Cieniny Beringa czyni teori migracji prawdopodobn. Wykazano, e trasa przez Cienin Beringa jest moliwa do przebycia; kiedy w okresach zlodowacenia pytkie wody cieniny byy zgodnie z uzasadnionymi przypuszczeniami wypenione poamanym lodem, ludy takie jak dzisiejsi Eskimosi, czy nawet jeszcze sabiej rozwinite, mogy przedosta si przez ten tymczasowy pomost, ywic si faun morsk, jakiej prawdopodobnie peno byo u tamtejszych wybrzey. Taki pogld maj naukowcy na temat procesu zaludniania Ameryki. Zgodnie jednak z cytowanym przeze mnie zdaniem Sabine Baring-Gould, sami Indianie uwaaj, i pochodz ze wiata podziemnego albo, co ju jest zadziwiajce, z zaginionego kontynentu, by moe Atlantydy! Przyjrzyjmy si zatem bliej tym legendom. Wedug Lewisa Spence'a w jego Myths of the North American Indians (Mity Indian pnocnoamerykaskich, 1914) systemy mitologiczne czerwonego czowieka s bogatsze w

podania o stworzeniu i potopie ni wszystkie inne systemy wiata. Lewis Spence stwierdza, e opowieci o pochodzeniu czowieka s tam nader rozpowszechnione, wiele za z nich wykazuje uderzajce podobiestwo do odpowiednich przekazw Europy i Azji. W niektrych mitach o stworzeniu opowiadanych przez rne plemiona Indian pisze Spence spotykamy bstwa, ktre formuj wszechwiat; w innych bogowie ci tylko go odkrywaj; jeszcze inni prowadz swe ludy z gbi podziemnych krain na powierzchni. Nastpnie autor przytacza legend Indian Zuni opowiedzian przez F. H. Cushinga w ksice Outlines of Guni Creation Myths (Zarysy mitw o stworzeniu Indian Zuni, 1896): Potem za w najniszej z czterech jaski wiata nasienie ludzi i innych stworze przyjo form i poczo rosn; bo kiedy umieci si jajeczka w ciepym miejscu, szybko wylgaj si z nich larwy, z ktrych z kolei, po skruszeniu przez nie skorupy, mona oczekiwa a to ptaka, a to kijanki czy wa: tak rwnie czowiek i wszystkie inne stworzenia rosy po wielekro i mnoyy si na wiele sposobw. I tak najnisza z jaski wiata przepenia si ywymi istotami, niedoskonaymi stworzeniami: czogay si one nad sob i obok siebie w czarnej ciemnoci, cisnc si i depczc po sobie, spluwajc na siebie i czynic inne nieprzyzwoitoci, a gone stay si szemranie i lament, wielu za usiowao umkn spord stale rosncego zamieszania, aby sta si przez to mdrzejszymi i bardziej podobnymi ludziom. Wreszcie za P-szai-an-kia, najpierwszy i najmdrzejszy z ludzi, powstawszy z najniszego z mrz, przyszed midzy ludzi i ywe istoty; poaowa ich i wskaza im drog ucieczki z owej pierwszej jaskini wiata przez ciek tak ciemn i wsk, e niektrzy, mao co widzc i toczc si z tyu, nie byli w stanie za nim poda, tak bardzo zmagali si ze sob. Sam wic, przez jaskinie, P-szai-an-kia przyszed na ten wiat, podobny wtenczas do wyspy, lecy porodku wd, olbrzymi, wilgotny i niestay. Odszuka Ojca-Soce i baga go o wyzwolenie dla ludzi i innych stworze z owego najniszego ze wiatw. Z prywatnej kolekcji mitw Spence'a pochodzi bardziej szczegowa legenda Mandanw (plemi z grupy jzykowej Siuksw, yjce w rejonie rzeki Missouri), ktrzy wierz, e pochodz z podziemnego wiata. Legenda ta warta jest przytoczenia z tego wzgldu, e reprezentuje ona, jak si dowiadujemy, rozpowszechnione wierzenia pierwotnych mieszkacw Ameryki Pnocnej, a take dlatego, e stanowi ona niewtpliwie rdo przytaczanych przez Sabine Baring-Gould informacji: Jeden ze szczepw Siuksw, Mandanowie, opowiada mit o Stworzeniu, ktry brzmi typowo dla wielu ludw Ameryki. Mandanowie wierz, e ich plemi yo niegdy w podziemnej wiosce w pobliu olbrzymiego jeziora. Niedaleko wioski przez ziemi przebiy si korzenie wielkiej winoroli; wspinajc si po nich, niektrzy mogli rzuci okiem na wiat na powierzchni, ktry okaza si bogaty w poywienie pochodzenia zwierzcego i rolinnego. Ci, ktrzy widzieli ten wiat na powierzchni, powrcili z takimi rewelacjami o jego bogactwach i wygldzie, e pozostali postanowili zamieni sw ponur siedzib podziemn na przyjemne bytowanie w sonecznym wiecie. Caa ludno wsi zacza si wspina w gr po korzeniach winoroli; jednak na powierzchni zdya wyj tylko poowa ludzi, bo korzenie urway si pod ciarem otyej kobiety. Mandanowie wierz, e po mierci powrc do owej pierwotnej podziemnej siedziby; godni tego osign wiosk przy jeziorze, li za zgin przy przeprawie, porwani ciarem swych grzechw. Trudno nie zauway, e ta fantastyczna legenda utrwala wiar w istnienie podziemnego wiata. Inny mit narodu Siuksw opowiada te o indiaskim wojowniku, ktry odby podr do podziemnego krlestwa. Siuksowie zamieszkiwali tereny lece w obecnej Pnocnej i Poudniowej Dakocie w USA. Jak zobaczymy dalej, w rejonie tym wystpuje trwaa tradycja istnienia podziemnych tuneli. Historia ta jedn z jej wersji przytoczy Spence w ksice Myths of the North American

Indians opowiada o wodzu jednego z plemion Siuksw, ktry straci w podziemnym przejciu syna. Chopiec polowa na bizony wraz z innymi modymi wojownikami. Kiedy otoczyli jedno ze zwierzt, byskawicznie ucieko do jaskini. Chopiec bez namysu pody za bizonem. Jaskinia ta miaa dla tubylcw magiczne znaczenie, wic aden z pozostaych modziecw nie odway si uda za synem wodza. Kiedy ten dugo nie wraca, wrcili do obozu, gdzie opowiedzieli, co si wydarzyo. Rozgniewany wdz poszed z chopcami do wlotu jaskini, aby sprawdzi, dlaczego syna wci nie ma. Pocztkowo aden z modych wojownikw nie kwapi si z wejciem do jaskini, kiedy jednak wdz ofiarowa rk swej crki temu, ktry odway si zagbi w podziemne przejcie i dowiedzie si o losie jego syna, wystpi pewien mody czowiek. Bez sowa wkroczy w ciemne przejcie, ktre biego niemal pionowo. Modzieniec z dusz na ramieniu szed tunelem, dopki nie potkn si o co lecego na ziemi. W mroku ledwie mg zauway, e jest to syn wodza, niewtpliwie martwy. Zmartwiony Indianin odnis ciao do wejcia jaskini i zawiadomi wodza i towarzyszy, e odnalaz zaginionego syna. Nie czeka jednak, a nadejd, lecz wrci do miejsca, z ktrego przyszed. Zaintrygowany, postanowi zbada tunel dokadniej. Po przejciu sporego odcinka modzieniec znalaz si nagle w jasno owietlonej grocie; siedzieli w niej bladoskry mczyzna i kobieta o zotych wosach. Oboje wydawali si bardzo smutni. Chopiec ostronie zbliy si do nich, oni za nie podnosili wzroku, dopki nie znalaz si tu obok. Gdy go tylko ujrzeli, oboje zaczli paka. Kiedy zapyta o przyczyn paczu, odpowiedzieli mu, e wanie zgin ich jedyny syn. Indianin wyjani im, w jaki sposb dosta si do tunelu. Wysuchali go uwanie, po czym oznajmili, e s mieszkacami podziemnego wiata; chocia jednak wiedz wszystko o ludziach yjcych na powierzchni, modzieniec jest pierwszym, ktrego spotkali. Indianin stara si jak mg pocieszy nieszczsnych, a wreszcie udao mu si rozweseli ich opowieciami o yciu w obozie Siuksw. Wreszcie zapyta, czy pomog mu znale drog z powrotem na powierzchni, tunel mia bowiem wiele zakrtw i co chwila zmienia kierunek. Oboje zgodzili si chtnie, a na znak wdzicznoci obdarowali Indianina biaym koniem i dziwnym elaznym talizmanem, ktry, jak powiedzieli, mg speni kade jego yczenie, nawet stopi skay, uatwiajc mu w ten sposb powrt na powierzchni. Nieco pniej mody wojownik pojawi si wrd swoich i zacz opowiada o swej przygodzie. Wdz zgodnie z obietnic odda mu rk crki i uczyni go gwnym przywdc plemienia. Sawa modzieca i jego podziemnej podry rozesza si szybko po caym kraju Siuksw; wzmocni jeszcze swoj reputacj, uywajc magicznego talizmanu z elaza, ktrym czarowa bizony i zabija ich w ten sposb o wiele wicej ni inni. Wszystko wskazywao na to, e bdzie mu dane przey reszt swoich dni z honorem i w pokoju. Tak si jednak nie stao, a opowiada o tym ostatnia cz legendy przytoczonej przez Lewisa Spence'a: Stao si jednak tak, e drugi syn wodza by bardzo zazdrosny o swego szwagra. Uwaa, e to jemu ojciec powinien przekaza godno gwnego przywdcy, a uznanie okazywane modemu rywalowi szczeglnie go dranio. Zdecydowa si wic zabi odwanego modzieca i jego przepiknego biaego konia. Kolejne polowanie na bizony dostarczyo podemu intrygantowi okazji do wykonania planu. Wymachujc chust zmusi bizony do otoczenia modego wojownika i stratowania go na mier. Kiedy jednak stado rozbiego si i ucieko, po modziecu i jego mlecznobiaym wierzchowcu nie pozosta aden lad. Obaj powrcili do podziemnego wiata. Istniej inne podobne legendy o Indianach, ktrzy udawali si pod ziemi, nie widz jednak powodu, eby je tu powtarza. Zamiast tego chciabym raczej ukaza, co te same mity mwi o mieszkajcej w podziemnym wiecie rasie ludzkiej. Zgodnie z Lewisem Spence ich woci znane s jako Kraj Ludzi Stojcych Ponad Przyrod; mieszkaj w jaskiniach od niepamitnych czasw i s jakoby natchnion ras, o kilka stopni

rozwoju przewyszajc ludzko. Ludzie ci najwyraniej jedz, pij, poluj i zaywaj przyjemnoci na te same sposoby, co ich krewni na powierzchni; nie s te wcale niepodatni na zranienia czy niemiertelni. Gwn cech odrniajc ich od Indian jest to, e maj bia skr i jasne wosy. U najsynniejszego z wielu powodw plemienia Indian, Apaczw, ludu, ktry tak walecznie opiera si inwazji osadnikw na terenach Arizony i Pnocnego Meksyku, wystpuj wci ywe przekazy dotyczce jasnoskrej rasy zamieszkujcej pod powierzchni ich dzisiejszych rezerwatw. Dodaje to wagi aktualnym informacjom, jakie mamy na temat podziemnych tuneli w okolicach miasta Phoenix w Arizonie, o tym jednak za chwil. Apacze nazywaj tych ludzi Numungkake i twierdz, e przybyli oni pierwotnie z wielkiej wyspy zanim osiedlili si w tunelach podziemnych. Czy ta wyspa to Atlantyda i czy ci ludzie to Atlantyjczycy, ci sami, ktrzy jak wiemy skolonizowali du cz Ameryki Poudniowej? Harold Wilkins uwaa, e na to pytanie naley odpowiedzie twierdzco; oto fragment ksiki Secret Cities of Old South America (Tajemnicze miasta staroytnej Ameryki Poudniowej, 1950): Indianie z plenienia Apaczw opowiadaj, e ich dawni przodkowie przybyli z wielkiej ognistej wyspy, lecej na wschodnim oceanie, na ktrej by wielki port z murowanym wejciem, przez ktre statki musieli wyprowadza piloci. Nadszed Ognisty Smok, zmuszajc przodkw Apaczw do ucieczki z wyspy, ktra nie moe by niczym innym, jak tylko staroytn Atlantyd Platona, wymienian take przez zapomnianego dzi historyka kartagiskiego Proklesa. Apacze dotarli w kocu do gr Tiahuanacu, gdzie zostali zmuszeni do szukania schronienia w olbrzymich tunelach, ktrymi wdrowali przez cae lata, niosc ze sob nasiona i roliny wydajce owoce. Wedug Wilkinsa rwnie szczep Mandanw (wspomniany wczeniej odam Siuksw) twierdzi, e pierwsi ludzie, ktrzy wyszli z tuneli, to Histoppa, czyli Wytatuowani. Zginli oni w czasie potopu, poniewa zbyt wczenie wyszli na powierzchni, aby sprawdzi, co si dzieje. Reszta ludzi pozostaa pod ziemi. Wilkins dodaje: Istniej dawne przekazy pnocnoamerykaskie zapewniajce, i owe tajemnicze tunele wybudowaa czy wydrya staroytna rasa biaych ludzi, rasa dawno ju wymara, ktra bya odpowiedzialna za pradawny kataklizm. Te wiadomoci o pojawieniu si Atlantyjczykw w Ameryce Pnocnej s co prawda fascynujce, nie prowadz jednak do adnych konkluzji. Markiz de Nadaillac w swym studium Pre-Historic America pisze: Podobne mity znajdujemy u rnych plemion indiaskich; legenda o potopie oraz o zbawicielu i dobroczycy ludzkiej rasy wystpuje nawet u szczepw alaskaskich, a waciwie w takiej czy innej formie na caym wiecie i u ludzi wszystkich klas. Gdyby nawet idea chrzecijaska, od czasu zdobycia przez ni wiata, rozprzestrzenia si po caej ziemi, nie wytumaczyoby to faktu istnienia tych mitw... Jest wysoce prawdopodobne, e Ameryka w rnych okresach dziejw bya zaludniona przez rozmaite rasy; moemy tak przypuszcza choby na podstawie rnic fizycznych pomidzy szcztkami czowieka prehistorycznego i budow ciaa oraz rysami twarzy przekazanymi przeze jego potomkom. Przesanki wskazuj istotnie na to, e rasa biaoskrych ludzi zamieszkiwaa Ameryk na dugo przed Indianami, pozostawiajc po sobie wiele ladw kultury materialnej, przede wszystkim za wielkie systemy tuneli w Ameryce Pnocnej i Poudniowej. Francuski uczony de Nadaillac popiera t hipotez, przytaczajc pochodzce od Indian twierdzenia: Szoszoni uwaaj podobno, e staroytni mieszkacy Florydy byli biali, kiedy za szczep Szoszonw przyby do tego kraju, zasta tam budowle, zwyczaje i cywilizacj bardzo odmienne

od ich kultury. Plemi Tuscarora stosuje pono legendarn rachub czasu, sigajc prawie dwch tysicy lat wstecz; uwaaj, e ich ojcowie byli mieszkacami dalekiej Pnocy, terenw pooonych daleko za Wielkimi Jeziorami, i przybyli tunelami, aby osiedli si nad Zatok w. Wawrzyca. Jeszcze wymowniejsze s sowa W. S. Blacketa, zawarte w ksice Lost Histories of America (Zaginiona historia Ameryki, 1883): Z tego opracowania mona w pewnym stopniu wywnioskowa, i w pradawnych czasach Ameryka bya siedzib licznej populacji, wymienianej czsto w literaturze europejskiej jako Oceanidzi, to jest ludzie yjcy na obszarach oceanu. Mieszkacy tego kraju nie byli odizolowani czy osamotnieni, lecz prowadzili intensywne kontakty z reszt wiata. Uwaam, e te kontakty z reszt wiata czyli z Europ, Afryk i Azj byy moliwe, dziki przebiegajcemu przez ca Ameryk Pnocn, systemowi tuneli podziemnych, poczonych z jednej strony z Atlantyd, z drugiej za biegncych pod Cienin Beringa. Znaczenie tego stanie si oczywiste nieco pniej. Zapoznalimy si zatem ze staroytnymi przekazami na temat podziemnych tuneli Ameryki Pnocnej. Jakie jednak znamy wspczesne dowody ich istnienia? Moje badania wykazay, e dowody takie mona znale na jednym z czterech obszarw: w Kalifornii, na terenie obu Dakot, w okolicach Cieniny Beringa oraz w Arizonie, gdzie odbywaj si obecnie poszukiwania. Zacznijmy od Kalifornii. Wedug Harolda Wilkinsa jest ona krain zdumiewajcych znalezisk z epoki przedpotopowej. Odkryto tu midzy innymi czaszk czowieka pochodzc najprawdopodobniej z epoki trzeciorzdu, lec w gbokim na czterdzieci metrw wykopie pod warstw lawy; bardzo stare wyobraenie czowieka z wyrytymi na bokach figurki nieznanymi literami; tajemnicz, biegnc pi metrw pod powierzchni pustyni grobl; granitowe tablice w przejciu podziemnym, noszcym lady pradawnej aktywnoci grniczej. Znaleziska te, jak sugeruje Wilkins, s kolejnymi oznakami istnienia w Kalifornii podziemnych tuneli oraz mieszkacw podziemi, pochodzcych z epoki nie pniejszej ni atlantyjska. Stary przewodnik indiaski, Tom Wilson, sawny w Poudniowej Kalifornii a do swej mierci w roku 1968, opowiada pewn ciekaw histori. Tom by czonkiem plemienia Cahroc, ktrego legendy wspominaj o czowieku imieniem Chareya, czcigodnym przybyszu o dugich siwych wosach, odzianym w obcis tunik. Czowiek ten pojawia si najwyraniej co jaki czas u plemienia Cahroc; wypeniwszy do koca sw misj, znik w gbokim przejciu podziemnym. Wedug Toma Wilsona nikt nie wie, dokd ono biegnie. Chocia wikszo czonkw plemienia Cahroc wierzy, e pod ziemi yj jedynie duchy zmarych, sam Tom ywi przekonanie, e pod powierzchni Kalifornii yj kobiety i mczyni z krwi i koci. Przekonanie to opierao si na dziwnej przygodzie, jak na przeomie wiekw przey jego dziadek; wszystko wskazuje na to, e Indianin odkry tunel, ktry bieg kilometrami pod ziemi, znajdujc wreszcie ujcie w jaskini zamieszkanej przez wsplnot ludzi o jasnej skrze. Oto relacja Toma Wilsona: Mj dziadek powiedzia mi, e ludzie ci przyjli go gocinnie, chocia wic nie rozumia ich jzyka, mieszka z nimi przez jaki czas. Nosili oni ubrania, ktrych materia zdawa si przypomina skr, ale jednak, zgodnie ze sowami dziadka, skr nie by. Ich jaskinia bya owietlona bladym, tozielonym wiatem niewiadomego pochodzenia. Indianin powrci w kocu na powierzchni, gdzie jego opowiadanie przyjto ze zrozumiaym sceptycyzmem. Kiedy jednak mody wwczas Tom Wilson usysza od dziadka t opowie, sowa starca wywary na nim tak ogromne wraenie, e reszt swego ycia spdzi na poszukiwaniach wejcia do przedziwnego wiata podziemi. Pozosta te przekonany o jego istnieniu a do mierci, wierzc, e to wejcie ley w miejscu, gdzie pustynia Mojave styka si z pasmem grskim Sierra

Nevada. Przenoszc si teraz na pnoc wzdu zachodniego wybrzea Ameryki ku stanowi Oregon, natrafiamy na inn histori o podziemnej osadzie ludzkiej, poczonej pono z wieloma tajemnymi przejciami. Wielu ekspertw, a wrd nich Eric Norman, autor ksiki The Hollow Earth (1972), sdzi, e historia ta wie si z podaniami Mandanw, ktrzy twierdz, e na ziemi Siuksw istniej tunele prowadzce do podziemnego krlestwa. Teori t nieatwo udowodni, potwierdza ona jednak prawdopodobiestwo wystpowania na terenie USA tuneli, bdcych czci wikszej sieci rozcigajcej si na pnoc do Kanady, a na poudnie do Meksyku i Ameryki Poudniowej. Najnowsze wiadomoci o pooonej w stanie Oregon staroytnej podziemnej metropolii pochodz z fascynujcego artykuu George' Wagnera Juniora, zatytuowanego About Caves and Other Secret Hiding Places in the World (O jaskiniach i innych tajemniczych kryjwkach wiata), a zamieszczonego w czasopimie Search (Poszukiwania) ze stycznia 1967 roku. Zdajc spraw z zebranych przez siebie relacji na temat istnienia tego tajemnego miejsca, Wagner wspomina o szczegach, jakie zdradzi mu w licie jeden z korespondentw, niejaki Azerland: Stwierdzi on, e okoo siedemdziesiciu piciu mil na pnocny zachd od Portland w stanie Oregon, pomidzy tym miastem a szczelinami ziemnymi koo Seattle, ktrdy przesza niegdy powd, znajduj si pozostaoci wspaniaego miasta. Mj korespondent pisze, e miasto ley osiem lub dziesi mil pod ziemi i e mona do niego dotrze wieloma tunelami, odbiegajcymi we wszystkich kierunkach. Artyku Wagnera zdaje si wskazywa, i autor uwaa to miasto za osad pochodzenia atlantyjskiego (ze wzgldu na wzmiank o zalaniu powodzi), podobn by moe do innych takich siedzib na kontynentach poudniowoamerykaskim i azjatyckim. Gdyby istotnie tak byo, dodaoby to prawdopodobiestwa twierdzeniu, i miasto jest czci obejmujcego cay wiat systemu. Posuwajc si jeszcze dalej na pnoc, a po Alask i rejon Cieniny Beringa, napotykamy kolejne przesanki istnienia podziemnego tunelu. Wrd yjcych tu ludw, szczeglnie za wrd tubylczego plemienia indiaskiego Atabaskw, spotykamy wierzenia mwice o podziemnym, tajemniczym ludzie, ktry y w harmonii na dugo przed przybyciem na te ziemie Indian. W ksice Arctic Adventure My Life in the Frozen North (Arktyczna przygoda moje ycie wrd mrozw Pnocy, 1935) nieustraszony poszukiwacz przygd Peter Freuchen wielokrotnie wspomina zasyszane od Indian opowieci o Eqidlit, czyli Ldowym Ludzie, ktry yje pod powierzchni ziemi. W samym sercu Alaski, niedaleko miasta Tanana, pokazano mu szczeliny grskie, w ktrych wedug sw jego przewodnika Asayuka zniko w cigu lat wielu ludzi, chccych doczy si do Eqidlit. Freuchen pisze: Szczeliny te byy gbokie i szerokie, Asayuk jednak atwo znajdowa wrd nich drog, zdawa si instynktownie wiedzie, gdzie s. Na koniec przywid nas do miejsca, ktrego szukalimy. Asayuk opowiedzia mi o desperatach, ktrzy uciekli z osady i udali si w te gry, aby uciec przed innymi ludmi. Zamienili si oni w duchy lub zostali pojmani przez Eqidlit. Eskimosi, zamieszkujcy pnocne krace kontynentu, opowiadaj rwnie wiele legend o rasie ludzkiej osiadej pod powierzchni ziemi. w podziemny lud wykorzystuje system tuneli, ktrymi mona podrowa pomidzy powierzchni a podziemnym wiatem. Zgodnie z relacj Williama F. Warrena, zawart w jego ksice Paradise Found, or the Cradle of the Human Race (Raj odnaleziony lub kolebka rasy ludzkiej, 1911), Eskimosi wierz, e ich przodkowie mogli przyby z podziemnego wiata owietlonego wiecznym wiatem. Jest niemal pewne, e znali oni niegdy lokalizacj podziemnych przej, chocia wiedza ta prawdopodobnie ulega dzi zapomnieniu. Cho wszystkie te relacje s bardzo zajmujce, najwaniejsze z przesanek, ktre umoliwiy daleko idce wnioski, pochodz z poudnia USA, dokadniej za z Arizony, gdzie Charles A. Marcoux powici ostatnie wier wieku badaniu legend traktujcych o podziemnym wiecie. Aby nada swym poszukiwaniom formalny charakter, Marcoux zaoy Subsurface Research Center

(Centrum Bada Podziemnych) w Phoenix, Arizona. Wybra t lokalizacj ze wzgldu na swoje przekonanie, e wejcie do podziemnego systemu tuneli ley w obrbie pobliskiego pasma grskiego, noszcego dziwn nazw Superstitious Mountains (Zabobonne Gry). Marcoux starannie przestudiowa wszelkie znane relacje dotyczce podziemnych przej na caym wiecie; utrwalio to w nim przekonanie, e istnieje sie tuneli rozcigajca si od Kanady po Ameryk Poudniow, szczeglnie gsta pod Brazyli, czca wymienione obszary z reszt wiata. Najbardziej dla interesujcy jest system tuneli, ktrego wyloty znajduj si w okrelonych punktach Ameryki rodkowej i Poudniowej, a take w Superstitious Mountains w Arizonie. Cytujc za doktorem Raymondem Bernardem, ktry dobrze zna niemiaego i raczej introwertycznego Marcoux, ten ostatni od dwu dziestu lat poszukuje takiego wanie wejcia; chocia jeszcze go nie znalaz, twierdzi, e skontaktowa si z ludmi podziemnego wiata. Kontynuuje badania, poniewa uwaa, e odnalezienie takiego wejcia jest dla rodzaju ludzkiego ostatni nadziej na przetrwanie. Twierdzeniu Marcoux o nawizaniu kontaktu z ludmi podziemnego wiata przyjrzymy si dokadniej nieco pniej; teraz trzeba wspomnie o jego planach na wypadek odnalezienia wejcia do systemu tuneli w Superstitious Mountains. Marcoux wierzy, e atmosfera ziemska podlega gwatownemu skaeniu promieniowaniem radioaktywnym: Wiem, e ludzko nie zdoa przetrwa na powierzchni ziemi, bdzie wic musiaa schroni si wreszcie pod ziemi. Niektrzy wierz, e kiedy nadejdzie ten czas, z powierzchni ziemi zabior ich latajce talerze, posiadane jednak przeze mnie dowody ukazuj niemoliwo takiego rozwizania. Kiedy wedug Hefflinga ludzko po raz ostatni staa przed takim samym problemem, jak my teraz, bogowie Atlantydy zaczli dry Matk Ziemi, tworzc miejsce dla podziemnych krlestw, ktrych pozostaoci, poddanych i ich potomstwo mona odnale jeszcze dzi. To samo uczyni kiedy obecna ludzko, aby przetrwa katastrof. Moim celem jest zebranie grupy ludzi zdolnych do porzucenia wiata powierzchni, zaoenia kolonii i rozpoczcia nowego ycia, nieatwego, lecz lepszego ni to, ktre postawi za sob. Taki jest cel, dla ktrego chc si dosta do podziemnego wiata; potem ju pokieruj mn ci, ktrzy tam yj. Jak ju powiedziaem, powrcimy jeszcze pniej do Marcoux i jego pogldw na temat mieszkacw podziemnego wiata oraz ich sposobu ycia. Zanim jednak opucimy Ameryk Pnocn, musimy koniecznie zaj si inn, interesujc z naszego punktu widzenia i wan informacj. Chodzi tu o twierdzenie, e poczony z sieci Agharti tunel podziemny istnieje pod powierzchni miasta Nowy Jork! Autorem tego twierdzenia jest Robert Ernst Dickhoff, a zawar je w ksieczce Agharta (1951) omawiajc pooenie rnych tuneli podziemnych w Ameryce, Europie i Azji. [Inny pisarz amerykaski zajmujcy si tematem podziemnych tuneli, dr M. Doreal, sdzi, e przejcia prowadzce do podziemnego wiata znajduj si te pod Gr Shasta w Kalifornii, w okolicy Sulphur Springs w Oklahomie i pod synn Jaskini Mamuci w stanie Kentucky. Nie podaje on niestety adnych szczegw pooenia wej do tych tuneli, chocia istnieje powszechne przekonanie, i jedno z 226 przej podziemnych, wybiegajcych z Jaskini Mamuciej i rozcigajcych si jakoby na odlego okoo 260 km, czy si ostatecznie z jednym ze szlakw prowadzcych do podziemnego wiata.] Nawet w wypadku Nowego Jorku moemy mwi o tunelach; wybudowanie ich byo bardzo pracochonne, a rozcigaj si na dziesitki kilometrw pod powierzchni Central Parku. Wikszo nowojorczykw pozostaje w bogiej niewiadomoci co do ich istnienia. Tunele te s niezwykle starym dzieem nieznanych technologii.

Jaskinia Mamucia, Kentucky, USA.

Tyle twierdzenie Dickhoffa. Pod Nowym Jorkiem rzeczywicie znajduj si niezliczone tunele, przez ktre kursuje metro, tak samo jak inne nie uywane ju przejcia, nie udao mi si jednak zdoby nic na potwierdzenie jakiegokolwiek ich zwizku z legend o Agharti. Jak czytelnik dowie si pniej, kiedy przedstawi mu moj tez dotyczc lokalizacji sieci tuneli Agharti, Nowy Jork w tym wzgldzie pozostaje daleko poza wytyczonym szlakiem. Wierz jednak, e istnieje wyjanienie przypuszcze, i pod Nowym Jorkiem istniej podziemne przejcia; stanowi je seria niezwykych opowieci, rzekomo opartych na faktach autentycznych, w rzeczywistoci jednak przewanie nieprawdziwych. Opowieci te stay si znane pod nazw The Shaver Hoax (Nabieranka Shavera). W roku 1945 w amerykaskim popularnym magazynie Amazing Stories (Historie Zdumiewajce) pojawi si cykl opowieci goszcych, e u zarania dziejw Ziemia bya zaludniona przez rne odmiany istot ludzkich, midzy innymi przez Tytanw i Atlantyjczykw. Autor tych opowieci, Richaxd S. Shaver (1907-1975), twierdzi, i informacje te oparte s na przekazach w tajemnym jzyku zwanym mantong, rozszyfrowanym przez niego dziki inskrypcjom pozostawionym przez Atlantyjczykw i Tytanw przed opuszczeniem przez nich naszej planety. Historie pira Shavera opowiaday, jakoby Atlantyjczycy i Tytani byli podobnymi bstwom niemiertelnymi istotami; wytworzyli oni potne cywilizacje, kiedy jednak soce zaczo emitowa niebezpieczne promieniowanie, wybudowali dla ochrony podziemne tunele i jaskinie. Poniewa nie zapewniao to konstruktorom dostatecznej osony, niemiertelne istoty zostay zmuszone do opuszczenia ziemi okoo dwunastu tysicy lat temu. Niektrzy jednak pozostali w tunelach i podzielili si na grupy: Terw, pokojow i wysoce inteligentn ras, oraz Derw, karowate istoty chtne do czynienia za. To wanie Derowie s odpowiedzialni za wszelkie zo na wiecie, twierdzi Shaver, za wojny, katastrofy i wypadki, ktre nawiedzay ludzko przez wszystkie wieki. Autor opowieci sugerowa te, e staroytne ruiny znajdujce si na wiecie (wcznie z tunelami i jaskiniami) zdajce si przecie przekracza moliwoci twrcze ludw yjcych w czasie ich powstania s w istocie dzieem Atlantyjczykw.

Artyku Raya Palmera dotyczcy legendy o Agharti w magazynie Amazing Stories z maja 1945 roku.

Opowieci wywoay sensacj. Nakad magazynu Amazing Stories natychmiast wzrs, redakcja za otrzymaa ponad dwa i p tysica listw od czytelnikw, z ktrych niektrzy wierzyli gorco w teorie Shavera, inni za uwaali je za zwyczajn bzdur. Ten czy w z korespondentw twierdzi nawet, e spotka osobicie Terw lub Derw. W nastpnych latach dyskusja wywoana przez Shavera to narastaa, to cicha; autor niezmiennie utrzymywa, i przytaczane przez niego dane s prawd, naukowcy za i geografowie otwarcie uwaali je za nonsens. Dzi te niezwyke sagi uwaane s przez zdecydowan wikszo za czyst fantazj, a przez wielbicieli literatury sciencefiction ktra w owych czasach desperacko usiowaa zyska uznanie jako powany gatunek literacki za oszustwo, ktre zaszkodzio bardzo rozwojowi tej literatury. A do mierci Shaver nie odwoa ani jednego napisanego przez siebie sowa; panuje powszechne przekonanie, e wierzy on gboko w swoje twierdzenia. Mona jedynie bezstronnie stwierdzi, e mamy tu do czynienia z niewieloma prawdziwymi fragmentami na czysto fikcyjnym tle. Jak przystao opowiadaniom ukazujcym si na amach magazynw science-fiction, wikszo historii Shavera dzieje si w przestrzeni kosmicznej i traktuje o dalszych losach Atlantyjczykw i Tytanw, ktrzy podruj w latajcych talerzach, odwiedzajc od czasu do czasu Ziemi, oczywicie w celu jej obserwacji. Jednak w najwaniejszym odcinku opowieci, The Masked World (Zamaskowany wiat, Amazing Stories, maj 1946), zaprezentowano niewiarygodne rewelacje dotyczce penego okropnoci wiata, ukrytego pod wspczesnym Nowym Jorkiem: jaskini ludu Derw. W opowiadaniu, liczcym pi tysicy sw, Shaver pisze: Wrd zwartych, pierwotnych ska bazaltowych, stanowicych podstaw obecnych Stanw Zjednoczonych, gboko wewntrz solidnych mas czarnej skay, gdzie nie przenika nawet woda, ley miasto. Miasto to nie jest tak dobrze znane, jak pooony bezporednio nad nim nowoczesny Nowy Jork, ma jednak sprzymierzecw, wrogw i slumsy, ma swych lordw i bogaczy. Jest czci prastarego, zapomnianego podziemnego wiata, nie cakiem obcego czowiekowi powierzchni; jest nie rozpoznan przeze, straszliw prawd, zowrogim elementem ycia. Ontal jest czci cywilizacji znajdujcej si pod naszymi stopami, nazywanej przez tych, ktrzy wiedz, Zamaskowanym wiatem. Podziemny wiat jest skomplikowan pltanin wielopoziomowych, wydronych przez tytaniczne moce jaski, ktre sigaj kadego miejsca pod powierzchni naszego wspczesnego wiata. Jednak pod Nowym Jorkiem prastare trakty, bdce w rzeczywistoci tylko czci bezkresnego centrum planety, jak bya Ziemia, zanim otrzymaa wasne Soce zbiegaj si w skupisko siedzib wiksze ni gdziekolwiek indziej na wschodzie USA... Ten podziemny wiat jest tak olbrzymi, e ycie istnieje tylko w niewielkiej jego czci; wikszo jest do tej pory nie zbadana. Wszystko to jest dzieem rk staroytnej rasy, ktra opucia Ziemi tysice lat temu. Shaver podaje te zastanawiajc informacj o pooonej w Nowym Jorku bramie wejciowej, przez ktr niewielu wybranych dostaje si do Zamaskowanego wiata, nie mwi jednak absolutnie nic na temat jej ewentualnego pooenia. Kiedy czytelnicy Amazing Stories nalegali na niego, aby udowodni swoje twierdzenie prowadzc do jaski tych, ktrych to ciekawi, odpowiedzia ostro: Jestem skonny to uczyni, ale kto wie, ktre z tych wej prowadzi do bezpiecznego miejsca, gdzie nic nikomu nie grozi? Nie mog przecie zabra ze sob ludzi do miejsca, w ktrym mogliby si sta le traktowanymi niewolnikami! Jestem przekonany, e to wanie z szeroko rozpowszechnionych i kontrowersyjnych opowieci Richarda S. Shavera pochodz pogoski o istnieniu tajemniczych tuneli pod Nowym Jorkiem. Sdz te, e nie moe by wtpliwoci co do inspiracji autora: ksiek Bulwera Lyttona, madame Bawatskiej, Ferdynanda Ossendowskiego i Mikoaja Roericha oraz innych wymienionych przeze mnie badaczy. Shaver nie ukrywa, e jest nienasyconym poeraczem ksiek, a dziea o podziemnym krlestwie i tajemniczych korytarzach wypeniay pki jego biblioteki. W rzeczywistoci poda, on jedynie ladami pisarzy takich jak Robert Paltock, autor ksiki The Life and Adventures of Peter Wilkins (ycie i przygody Petera Wilkinsa, 1751), baron Ludwig von Hoberg, ktry napisa Niels Klim's Journey Underground (Podziemna podr Nielsa HIima,

1741) i Juliusz Verne, twrca klasycznej powieci Podr do wntrza Ziemi (1864); take mniej znanych literatw, jak choby Edgar Rice Burroughs, autor powieci o ludziach zamieszkujcych wntrze naszej planety, na przykad At the Earth's Core (Obok jdra Ziemi, 1923) i jej kontynuacji Pellucidar (rdo transparencji, 1924). Znaczenie dziea Shavera umniejszyy jego nieustanne zapewnienia, e kade napisane przez niego sowo to szczera prawda. Elementem opowiada Shavera, najtrudniejszym do zaakceptowania dla wikszoci czytelnikw, jest zdolno Derw do wywoywania wszelkiego za wystpujcego na powierzchni ziemi. W tym celu okieznali oni jakoby niebywae siy; gdyby tak byo, to siy te z pewnoci wymknyby si wreszcie spod ich kontroli i spowodoway koniec wiata. Szkoda, e Shaver nie mg si oprze pokusie wykorzystania dla swych celw narastajcej w jego czasach obawy przed skutkami stosowania energii nuklearnej; gdyby bowiem przyjrza si bliej dzieom Bawatskiej, Ossendowskiego, Roericha, a szczeglnie The Coming Race Bulwera Lyttona, z ktrej niewtpliwie zaczerpn wiele faktw na uytek swych opowieci, natrafiby na si o wiele bardziej wiarygodn, w wikszoci za przypadkw przynajmniej tak samo potn si znan pod nazw moc Vril. A do tego momentu wspominaem o mocy Vril jedynie w oglnych zarysach. Teraz jednak nadszed czas na dokadniejsze zbadanie jej tajemnic.

11. Tajemnica mocy Vril


Nie ulega wtpliwoci, e najbardziej zdumiewajcym momentem legendy o Agharti jest dziwna sia znana jako moc Vril. Od czasu, gdy t tajemnicz moc opisa po raz pierwszy Bulwer Lytton w powieci The Coming Race, a o moliwoci jej istnienia wspomniano w relacjach o tajemniczym podziemnym krlestwie, panuje oglne zamieszanie w kwestii tego, czym sia ta jest istotnie. Moe zreszt jeszcze wicej jest wtpliwoci na temat, czy ta sia w ogle istnieje, nie za stanowi jedynie wymys obdarzonego niezwyk wyobrani powieciopisarza epoki wiktoriaskiej. Zanim zbadamy wiadome nam fakty na temat mocy Vril, dobrze bdzie przypomnie sobie, co Bulwer Lytton oznajmia nam na temat jej moliwoci. O mocy Vril autor wspomina w swej ksice po raz pierwszy, kiedy jej bohater przybywa do podziemnego wiata i spotyka mieszkacw owej krainy, znanej pod nazw Vril-ya. Nie pozostawiaj mu oni adnych wtpliwoci co do roli, jak moc Vril odgrywa w ich yciu. Oto co mwi narrator: W adnym znanym mi jzyku nie ma sowa, ktre dokadnie oddawaoby znaczenie pojcia Vril. Nazwabym to elektrycznoci, gdyby nie to, e wrd swych rnorodnych skadnikw zawiera take inne siy natury, ktrym nasza terminologia naukowa nadaje oddzielne nazwy, jak magnetyzm, galwanizm itd. Ludzie ci mniemaj, e sia Vril stanowi jedno wszystkich naturalnych nonikw energii, jak przewidziao wielu wybitnych mylicieli, a ktr Faraday przyblia nam pod do ostron nazw korelacja: Od duszego czasu przypuszczam twierdzi ten znakomity eksperymentator z pewnoci niemal zupen, a myl, e nie jestem w tym odosobniony e rne formy, pod jakimi manifestuj si siy materii, s wszystkie jednego, wsplnego pochodzenia; e, inaczej mwic, s one ze sob bezporednio spokrewnione i tak bardzo od siebie wzajemnie zalene, e mog dziaa wymiennie, wykazujc rwnowan moc. Badacze wiata podziemi zapewniaj, i dziaajc w okrelony sposb si Vril, ktr Faraday nazwaby by moe magnetyzmem atmosferycznym, potrafi wpywa na rnice temperatur mwic po prostu, na pogod; uywajc za tej siy inaczej, w sposb zbliony do mesmeryzmu czy elektrobiologii, stosowanej precyzyjnie przez mistrzw Vril, potrafi wywiera

wpyw na umysy i ciaa, na zwierzta i roliny, i to w stopniu nie mniejszym, ni ukazuj go powieci niektrych mistykw. Wszystkim tym nonikom energii nadaje si wspln nazw Vril. Za porednictwem swego narratora Bulwer Lytton wyjania nam nastpnie bardziej szczegowo zdolnoci mocy Vril. Twierdzi, e moe ona by uywana do zwikszania stopnia wiadomoci umysu oraz do przekazywania myli midzy ludmi za pomoc zjawisk transu lub wizji. To wanie za pomoc mocy Vril, pisze, po wprowadzeniu w stan transu zapoznano mnie z podstawami jzyka ludu Vril-ya. (Nie naley zapomina, e Bulwer Lytton fascynowa si mesmeryzmem i rozwin w sobie zdolnoci przemieszczania przedmiotw na odlego telekinezy.) Omawiajc nastpnie rozwj cywilizacji Vril-ya, Lytton opisuje przerne sposoby wykorzystania moliwoci tego wszechprzenikajcego fluidu. Moc Vril mona uczyni najposuszniejsz i zarazem najpotniejsz moc ze wszystkich oywionych i nieoywionych si materii. Jest ona w stanie niszczy niczym piorun; zastosowana jednak inaczej potrafi przedua i pobudza ycie, uzdrawia i ochrania. Narrator tumaczy, e nard Vril-ya korzysta z tej siy przy leczeniu chorb, czy te raczej nadawaniu organizmowi zdolnoci przywracania naleytej rwnowagi pomidzy jego rnymi funkcjami w celu samouleczenia. Mody Amerykanin, narrator powieci Bulwera Lyttona, dowiaduje si te, e moc ta moe by uywana do kruszenia ska oraz niszczenia wrogw. Vril-ya pokazuj mu lask Vril, oznajmiajc przy tym, i ogie tlcy si w wydreniu laski, kierowanej rk dziecka, potrafi wstrzsn najpotniejsz armi lub wypali pomienn ciek od czoa a po tyy szeregw wroga. (Niezalenie od tego, czy rzeczywicie mocy Vril mona przypisa takie zdolnoci, czy Lytton nie przedstawia tu proroczego opisu wspczesnego promienia laserowego prawie cae stulecie przed jego odkryciem?) Dalsze korzyci pynce z opanowania mocy Vril to moliwo napdzania robotw, uruchamianie pojazdw podziemnych i powietrznych, a take wytwarzanie wiata dla podziemnego wiata wiata ktre podtrzymuje i daje poywienie wszystkim formom ycia. Oglnie rzecz biorc, Vril to olbrzymi rezerwuar uniwersalnej energii, ktrego cz mona kumulowa w ludzkim organizmie. Czy moe wic nas dziwi, e od czasw Bulwera Lyttona ludzie zadaj sobie pytanie, ile jest prawdy w tych opowieciach? Jestem pewien, e niektre z atrybutw mocy Vril s wytworami podnej wyobrani autora. Jednak wedug wikszoci komentatorw jego dziea przez te zmylone opisy przewijaj si elementy prawdy, jakby przeczucie, e omawiana sia rzeczywicie istnieje, niekoniecznie wycznie w podziemnej czci planety. W powiconym Bulwerowi Lyttonowi i jego dzieu rozdziale niniejszej ksiki udowodniem ju, e autor posiada wielk wiedz mistyczn, ktr wykorzystywa dla celw swej pracy. Nie zdradzi jednak na dobr spraw nic na temat rde, do ktrych siga, naciskany za o wyjanienia natury mocy Vril zachowywa si do zagadkowo. W licie do bliskiego przyjaciela wkrtce po wydaniu The Coming Race wygosi swj jedyny komentarz w tej kwestii: Vril nie ma oznacza mesmeryzmu, ktry uwaam zaledwie za odgazienie tego niebywaego fluidu przenikajcego ca natur. Wyjanienie to jest intrygujce, ale i celowo niejasne, jak gdyby zazwyczaj precyzyjny w wypowiedziach Bulwer Lytton aowa, e zdradzi ju zbyt wiele. Bractwo Rokrzyowcw, do ktrego nalea, szczycio si skadanymi przez czonkw przysigami zachowania tajemnicy, wydaje si za prawdopodobne, e autor, znajdujcy si akurat w cikiej sytuacji finansowej, powodowany koniecznoci zdobycia pienidzy, uy tajnych informacji, aby szybciej skoczy powie i doda jej autentyzmu, jaki cechowa inne jego dziea. Chocia Lytton odmawia wszelkich dyskusji na temat swej ksiki, wywoa jednak przekonanie, e zawiera ona pewne podstawowe prawdy. To przekonanie, jak pokazaem, wydao owoce w czasach, kiedy w Niemczech rzdzi Hitler.

W interesujcym artykule UFO's and the Mystery of Agharti (UFO a tajemnica Agharti), ktry potwierdza moj opini na temat Bulwera Lyttona, Nadine Smith pisze: Pewni wysocy rang czonkowie hitlerowskiego aparatu Trzeciej Rzeszy wierzyli w prawdziwo krlestwa Agharti i mocy Vril. Ich zainteresowanie tym tematem nadao mu niezasuon, ponur saw. Okultyzm odgrywa niewtpliwie du rol w ruchu nazistowskim, jednak Hitler i jego bliscy wsptowarzysze znieksztacili go dla wasnych celw. Moe sami ponieli tego konsekwencje, kiedy doszo do ich ostatecznej eliminacji. Nazici nie byli jednak pierwszymi wierzcymi w istnienie mocy Vril, ktrzy postanowili odkry jej tajemnice. Zaszczyt ten przypada Helenie Bawatskiej, rosyjskiej emigrantce, ktra najwyraniej czytaa The Coming Race, poniewa wspomina o niej w swej ksice Isis Unveiled, wydanej sze miesicy pniej, w roku 1877. W rozdziale zatytuowanym Sia, ktra napdza atomy, w ktrym madame Bawatska opisuje swoje niezomne przekonanie, e kady akt woli powoduje odpowiedni akt mocy, znajdujemy nastpujcy fragment: Jest sia, ktrej tajemne moliwoci znane byy dobrze staroytnym magom, ktrej istnieniu zaprzeczaj jednake wspczeni sceptycy. Dzieci z epoki przedpotopowej, ktre moe z ni igray, jak chopcy uywajcy tajemniczej mocy Vril w ksice Bulwera Lyttona The Coming Race, nazyway j Wod Ptah; ich potomkowie zwali j Anima mundi, dusz wszechwiata, podczas gdy pniejsi, redniowieczni alchemicy nazywali j wiatem Konstelacji czy Mlekiem Niebiaskiej Dziewicy, Magnesem i wieloma innymi mianami. Wspczeni uczeni nie chc jej jednak zaakceptowa ani uzna jej istnienia na mocy dostpnych przesanek, poniewa sprowadza si ona do magii, magia za jest w ich pojciu wstydliwym zabobonem. Wyraziwszy swe przekonania, madame Bawatska idzie jeszcze dalej: Istniao dotychczas niesychane mnstwo okrele jednej i tej samej rzeczy. Chaos staroytnych, wity ogie wyznawcw Zaratustry, Antusbyrum Parsw, ogie Elm staroytnych Germanw, byskawica Sybilli, ponca pochodnia Apolla, pomie na otarzu Pana, wieczny ogie w wityniach Akropolu i bogini Westy, ognisty pomie hemu Plutom, lnice iskry na nakryciach gowy Dioskurw, na gowie Meduzy, hemie Ateny, laska Merkurego, egipspki Ptah lub Ra, grecki Zeus Cataibates (Wznoszcy Si), ogniste jzyki ydowskiego wita Szawuot, poncy krzak Mojesza, sup ognia opisany w Ksidze Wyjcia, wiecca lampa Abrahama, wieczny ogie bezdennego dou, wrebne opary Delf, wiato konstelacji Rokrzyowcw, Akaa adeptw hinduizmu, wiato astralne Elifasza Lewiego, aura nerwowa i fluidy magnetyzerw, sia od Reichenbacha, ognisty glob Babineta, Psychod i moc Tyra, magnetyzm atmosferyczny, goszony przez niektrych przyrodnikw, galwanizm i wreszcie elektryczno wszystkie one s rnymi nazwami nadawanymi poszczeglnym manifestacjom czy efektom jednej i tej samej tajemniczej, wszechprzenikajcej przyczyny, greckiego Archeusza. Sir E. Bulwer Lytton w ksice The Coming Race nazywa j moc Vril, z ktrej korzystaj mieszkacy podziemnego wiata, kae czytelnikowi wierzy, i jest ona fikcj. Przytaczajc pogld Faradaya, cytowany przeze mnie na pocztku tego rozdziau, autorka wyraa przypuszczenie, e Bulwer Lytton tworzy nazwy wystpujce w jego ksice przez kontrakcj sw jzyka klasycznego; i tak sowo Gy (okrelenie dla pci eskiej przyp. tum) pochodzi by moe od gune (sanskr. guna?), sowo Vril od virile (ang. ywotny). Przekazawszy nam t uwag, madame Bawatska kontynuuje sw myl: Jakkolwiek porwnywanie przez nas fikcyjnej mocy Vril, wymylonej przez wielkiego powieciopisarza i pierwotnej siy rwnie wielkich uczonych z astralnym wiatem kabalistw, moe si wydawa absurdem, taka jest jednak prawdziwa definicja tej siy. Wci dokonywane

s odkrycia potwierdzajce t odwan teori. Przekonanie Bawatskiej co do istnienia mocy Vril powraca w jej kolejnej ksice, The Secret Doctrine (Tajemna doktryna, 1888). Autorka w rozdziale Nadchodzca moc pisze o innych moliwociach tej siy, a mianowicie o zdolnociach destrukcyjnych: Istnieje straszliwa moc astralna, znana Atlantyjczykom i nazwana przez nich Masz-Mak; aryjski za lud Riszi, w ich Atar Vidya, okrela j nazw, jakiej nie chcielibymy tutaj zdradza. Jest to wanie moc Vril, ktrej uywa Nadchodzca Rasa opisana przez Bulwera Lyttona. Nazwa Vril jest by moe fikcyjna, jednak w istnienie samej tej siy nikt w Indiach nie wtpi tak samo, jak w istnienie ludu Riszi. Wymienia si j we wszystkich tajemnych ksigach. Ta sia wibracji bya wycelowana zgodnie z instrukcjami podanymi w Atar Vidya w armi wroga z Agni Rath umieszczonego w maszynie latajcej, na przykad w balonie. Zmieniaa w popi sto tysicy ludzi i soni tak atwo, jak zdechego szczura. Si t przedstawiono w formie alegorycznej w Wisznu Poranie, w Ramajanie i innych dzieach. A na przykad w bani o mdrcu Kapili jedno jego spojrzenie zmienio szedziesit tysicy synw agary w popi, co opisano w ezoterycznych dzieach, nazywajc ukryt za tym zjawiskiem si Kapilaka Oko Kapili. Co by byo, gdyby t si pozwolono doda naszej generacji do jej zestawu, anarchicznych zabawek bomb zegarowych, wybuchajcych pomaraczy, koszy kwiatw i innych morderczych cacek pod niewinnie brzmicymi nazwami? Czy ta destruktywna sia, znalazszy si raz w rkach jakiego wspczesnego Attyli czy krwioerczego anarchisty, w cigu kilku dni zredukuje Europ do pierwotnego chaosu, gdzie nie ocaleje nikt, kto mgby nam o tym opowiedzie? Czy ta sia ma si kiedy sta wasnoci wszystkich bez wyjtku? Jak w wikszoci prac Bawatskiej, wszystko sprowadza si tutaj do aluzji i sugestii. Autorka podaje niewiele dokadnych szczegw, przytacza jednak wiele rde, ktre naley uzna za wiarygodne, cho niekiedy zbyt sensacyjne. Trudno w kadym razie zaprzeczy proroczej treci sw koczcych The Secret Doctrine. Jakie bowiem trafniejsze okrelenie ni wspczesny Attyla mona znale dla czowieka, ktry wkrtce mia rozpocz pogo za tajemnic mocy Vril dla Hitlera? Zajmowalimy si tu ju fascynacj Hitlera sprawami wiedzy tajemnej i mistycyzmu oraz jego wiar w istnienie podziemnego wiata zamieszkanego przez ras nadludzi. Tematem tym zainteresowa si take J. H. Brennan w ciekawej ksice Occutt Reich (Rzesza tajemna, 1974). Zaj si niemieck wietlist Lo Towarzystwa Vril i jej wpywem na zainteresowanie Fhrera sam moc Vril. J. H. Brennan dowodzi, e Hitlera wtajemniczono w trzy wane sekrety wiedzy tajemnej, co jeszcze pogbio jego wiar w t tajemnicz moc. Te tajemnice to: 1. Kontrola nad energi przenikajc, jak na przykad Vril Lyttona czy magnetyzm zwierzcy Mesmera. Znalazszy si pod wiadom kontrol, sia ta moe zosta uyta do pomocy w uzyskaniu mistycznej iluminacji, jako energia uzdrawiajca lub jako rodek dominacji psychicznej nad innymi ludmi w zalenoci od rodzaju temperamentu, jaki posiada wtajemniczony. 2. Kontrola nad wypadkami oraz tworzenie dogodnych konkretnych sytuacji. Wtajemniczony zdobywa t umiejtno poprzez wiczenie zdolnoci koncentracji, a w kocu jest w stanie skupia si woli niczym promie lasera. Wzmocniona ponad naturalnie sia woli jest nastpnie kierowana bezporednio poprzez ostre wyobraenia na konkretn sytuacj, jaka jest potrzebna magowi. Si napdow caej tej operacji stanowi wzmoone emocje. Take tutaj rodzaj przypadkw i wywoywanych sytuacji zaley od temperamentu wtajemniczonego. 3. Ustalenie sposobu komunikacji z ponadnaturalnymi, a niekiedy nawet obcymi bytami, operujcymi na poziomach innych ni fizyczne (nazywanych obecnie przez okultystw wewntrznymi planami). Adept odkrywa jednak szybko, e technik przeznaczonych do

kontaktowania si ze strefami niebiaskimi mona take uywa do zejcia do piekie. Coraz wicej poznajemy przesanek mwi Brennan wskazujcych na to, e Hitler nauczy si wszystkich trzech technik, koncentrujc si na negatywnej stronie kadej z nich. Widzielimy ju, e mg kontrolowa przenikajc energi w stopniu bardzo wysokim, nawet po jego zaamaniu si zdrowotnym pod koniec ycia. Dowody dotyczce jego umiejtnoci w dziedzinie drugiego i zarazem prawdziwie magicznego zastosowania wiedzy tajemnej s trudniejsze do uzyskania. Z pewnoci jednak Hitler myla magicznie: jego instynkty i reakcje byy takie, jak czowieka, ktry zapozna si z tymi sekretami. Jego wiara w si woli bya powszechnie znana. Od czasu do czasu wyraa przekonanie, e wszystkie jednostki i wszystkie zdarzenia poddaj si dominujcej sile woli. Nie trzeba chyba podkrela, e jest to klasyczny przypadek wiary w magi, dziwi tylko, e uszo to uwagi wielu historykw. Nie ma wtpliwoci co do tego, e Hitler opanowa te i trzeci tajemn umiejtno. Wytworzy bardzo mocne linie komunikacji z wewntrznymi planami; jest rzecz psychologw stwierdzi, e byy to raczej personifikacje si drzemicych w jego gbokiej podwiadomoci. Dla poparcia tego ostatniego wniosku Brennan przytacza fragmenty ze znanych zapiskw Rauschninga, gauleitera Gdaska, ktry z ust samego Hitlera mia mono usysze o jego dowiadczeniach odnonie nadludzi. Tu i wdzie spotyka si sugesti, e Hitler by nie tylko wiadomy istnienia mocy Vril, lecz wiedzia nawet, jak naley jej uywa. Jego zdolno hipnotyzowania olbrzymich tumw ludzkich, manipulowania ludmi z wasnego otoczenia i wysysania poywienia umysowego z czonkw swej ekipy, niczym psychiczny wampir, s jakoby dowodami dziaania tej siy. Cho Hitler niewtpliwie wszystko to potrafi, bardzo wtpi, aby mona to byo uzna za efekty uycia mocy Vril. To raczej otaczajca go aura niekontrolowanej wadzy i strachu wywoywaa owe niezamierzone efekty. Fenomen ten opisa dotychczas najlepiej Francis King w ksice Satan and the Swastika (Szatan a swastyka, 1976): Rozpatrujc spraw w terminach psychologicznych stwierdzamy, i Hitler by jedn z nielicznych jednostek, ktre uzyskay zdolno wypeniania siebie energi pochodzc od innych, aby mc wzmaga swoje siy emocjonalne przez doznanie fizyczne w tym wypadku wystpienie publiczne a jednak pozostawia suchaczy z wikszym adunkiem energii emocjonalnej ni mieli przedtem. Ten wpyw, jaki suchajca go publiczno wywieraa na Hitlera, wynika ze szczeglnych, do dzi nie wyjanionych, cech jego charakteru. adna psychologiczna teoria nie jest dzi w stanie tego wytumaczy; tymczasem moemy tylko dokona interpretacji zjawiska adowania si Hitlera energi pync od publicznoci, co byo take waciwoci niektrych okultystw. Wydaje si oczywiste, e Hitler, jak wielu przed nim, doznawa uczucia frustracji wywoanego podaniem zgbienia tajemnic mocy Vril; niemniej jednak udao mi si ostatnio zdoby kopie pewnych dziwnych dokumentw, nalecych przedtem do niemieckiego Towarzystwa Vril. Dokumenty te dowodz, e czonkom Towarzystwa udao si t tajemnic przenikn. Wynika z nich, e osoba, ktra nauczya si kontrolowa moc Vril, ma szans zdobycia z czasem zdolnoci uzyskania wszelkich innych mocy. Umiejtnoci kontroli mona dostpi na dwa sposoby. Sposb pierwszy, okrelany jako droga naukowa, wymaga od osoby pragncej posi moc Vril wyizolowania na drodze chemicznej protonu A1 zawartego w atomach oowiu. Protony te musz nastpnie, zgodnie z instrukcj, zosta przechwycone przez si przycigania Saturna lub law, jaka wypyna z aktywnego wulkanu. Nastpnie, pod wpywem uzyskanego w ten sposb promieniowania, mskie gruczoy rozrodcze uaktywniaj Korlos, utwierdzajc ego w jego fizycznym rodku cikoci. Moc Vril znajduje si teraz w zasigu rki adepta. Tak twierdz dokumenty.

Metoda druga, okrelana jako droga mistyczna, jest podobnie dziwaczna i niejasno opisana. Wywodzi si ona prawdopodobnie z Wyszego Rytuau Magii, jaki celebrowano przed mandal (inaczej symbolem) przedstawiajcym Szambal, centrum wiata Agharti. Adept powinien zosta skpany w fioletowym wietle wydzielanym przez ametyst, przy akompaniamencie nieustannie powtarzanych wibrujcych dwikw litery K. Dokumenty wskazuj, e si mona uzyska atwiej, jeeli odbywa si to w obecnoci znaku Saturna oraz Ankh, krzya egipskiego w ksztacie litery T ze wstg ponad poziomym ramieniem symbolizujcego ycie. W trakcie rytuau adept dowiadczy pozornej mierci, zanim w kocu uzyska kontrol nad moc Vril; tak kocz si wspomniane dokumenty. Jeeli czytelnik uwaa, e opis obu tych metod przypomina raczej kojarzony ze redniowiecznym czarnoksistwem bekot, to autor w peni podziela jego zdanie. Nie jestem jednak praktykujcym mistykiem, ani te nie mog si poszczyci zbyt wielk wiedz na temat sekretw mistycyzmu, nie chciabym wic pochopnie zdyskredytowa tych dokumentw ani tajemnic, ktre opisuj, nazywajc je cakowitym nonsensem. Sdz raczej, e zawieraj one odpowiednio zamaskowane elementy prawdy, majce na celu zaintrygowanie przypadkowego czytelnika, pozostawiajc zarazem prawdziwe tajemnice w ukryciu jeeli tajemnice te byy w ogle komukolwiek znane. T metod stosowano w wielu rzekomo tajemnych i mistycznych dokumentach, ktre dostay si w ten czy inny sposb do wiadomoci publicznej. Moje przekonanie potwierdza dalej fakt, e wyjanienie, czym jest owa moc Vril i jak mona j uzyska, jest zdecydowanie atwiejsze i wymaga mniej wysiku aczkolwiek nie dotyczy to moliwoci tej siy, ktr opisuje Bulwer Lytton i wielu innych autorw o jeszcze bujniejszej wyobrani. Moje badania wykazay, e sowo Vril jest staroytn indyjsk nazw olbrzymich rde energii, ktre uzyskuje si wskutek opanowania Ciaa Eterycznego (czy inaczej Organizacji Czasu). Kontroluj one siy yciowe organizmu ludzkiego. Jest to skondensowany jeden potny fluid przenikajcy ca natur, jak zwa go Lytton; u mistykw hinduskich nosi nazw Kundalini. Mam nadziej, e kiedy moliwie najkrcej wyjani definicj i zawioci Kurtdalini, czytelnik przekona si, i moc Vril jest po prostu najwyszym osigalnym poziomem tej siy. Zrozumie te zarazem, dlaczego Bulwer Lytton okreli j jako najwspanialsz waciwo stworzonej przez niego podziemnej rasy ludzi, a take dlaczego ludzko tak dugo jej poszukiwaa. Kady, kto zapozna si choby pobienie z mistycyzmem indyjskim i orientuje si nieco w filozofii tantrycznej, wie, e zdefiniowanie jakichkolwiek jej elementw jest bardzo trudne. Wymaga uwanych studiw i wielkiej koncentracji pod kierunkiem guru, aby osign potrzebny stan umysu lub ciaa. To samo dotyczy Kundalini, ktr mona najprociej opisa jako potencjalne rdo niebywaej mocy, tkwice w czowieku, ale przez niego nie wykorzystywane; jest ono przedstawiane w postaci cienkiej, zwinitej mii, ktrej mona uy w dobrym i szlachetnym celu, ale jeli poruszy j bez zachowania naleytej ostronoci, moe by wyjtkowo niebezpieczna. Cakiem chyba dobr jej definicj znajdujemy w ksice Ajita Mookerje i Madhu Khanny The Tantric Way (Droga tantry, 1977): Kundalini to makrokosmiczna forma uniwersalnej energii, lub prociej olbrzymi magazyn statycznej, potencjalnej energii psychicznej, wystpujcej w postaci biernej w kadej istocie. Jest to najpotniejsza manifestacja siy kreatywnej, zawartej w ciele ludzkim. Koncepcja Kundalini nie ogranicza si do tantry, lecz stanowi podstaw wszelkich praktyk jogi, kade za prawdziwe doznanie duchowe uwaa si za manifestacj tej siy. Kundalini opisywana jest jako energia zwinita, nieaktywna, znajdujca si w stanie snu-transu u podstawy krgosupa, czyli w miejscu zwanym tradycyjnie czakr Muladhara lub centrum korzenia, blokujcym przejcie do wiadomoci kosmicznej w centrum mzgu. W wikszoci przypadkw Kundalini pozostaje bierna przez cae ludzkie ycie; mona by zupenie niewiadomym jej egzystencji. Wedug A. Mookerje i M. Khanny najbliej tego pojcia ley nowoczesny termin przepa pomidzy ja potencjalnym i aktualnym, ukuty przez naukowcw-behawiorystw. Wyniki ich

bada wykazay, e przecitna istota ludzka uywa jedynie okoo dziesiciu procent swych zdolnoci, przewaajca za cz jej talentw i potencjalnych umiejtnoci nie jest przez ni uwiadamiana. Autorzy twierdz jednak, e Kundalini nie naley uwaa wycznie za zdolnoci twrcze czowieka; raczej trzeba j rozumie jako moc posiadajc moliwo obudzenia siy psychicznej waciwej kademu z nas. Dodaj take: aden rzeczywisty opis Kundalini, ani symboliczny, ani posugujcy si terminami fizjologicznymi, nie bdzie wystarczajcy, jest ona bowiem niezwykle subteln wibracj o wysokim potencjale energetycznym, potrafic zmyli n chirurga. Tak bardzo zudna jest jej natura, e moliwoci Kundalini oceni si tylko dowiadczywszy osobicie efektw wywoanych jej dziaaniem. Liczni uczeni wiata zachodniego usiowali opisa posiadanie kontroli nad t moc, niewielu jednak udao si to lepiej ni sir Johnowi Woodcrofte w jego dzieach na temat tantry, na przykad w Shakti and Shakta (1920); tu powici temu problemowi cay rozdzia. Korzystaem z tego rozdziau, przedstawiajc oglnie t tematyk. Sir John rozpoczyna swoje wywody od wyjanienia, e zgodnie z wierzeniami Hindusw, czowiek jest mikrokosmosem, a zatem wszystko, co istnieje we wszechwiecie, istnieje take w nim. Nastpnie pisze: Ciao mona podzieli na dwie gwne czci, mianowicie z jednej strony gow i tuw, z drugiej za nogi. Centrum ciaa znajduje si u czowieka pomidzy tymi dwiema czciami, u podstawy krgosupa, tam gdzie zaczynaj si nogi. Tuyw, a poprzez niego caa reszta ciaa, wspiera si na krgosupie. Jest on osi ciaa, tak jak gra Meru jest osi ziemi. Z tego powodu krgosup ludzki nazywa si Merudanda, czyli gra Meru lub O. Z krgosupem czy si wiele niewidzialnych kanaw energetycznych przypominajcych yy i ttnice. Kanay te schodz si w okrelonych punktach ciaa ludzkiego, znanych pod nazw czakr lub k. Czakry s, jak twierdzi sir John, orodkami energii pozafizycznej i mona o nich myle jako o psychicznych prdnicach. Cho owe koa nie istniej w sposb postrzegalny, jest ich pono siedem, uoonych nastpujco: jedno u podstawy krgosupa, jedno w pobliu organw pciowych, jedno w rejonie splotu sonecznego, kolejne przy samym sercu, jedno w krtani, jedno w czole powyej sklepienia nosa, i ostatnie na czubku gowy. Wszystkie czakry ukadaj si wzdu trzonu, biegncego od pod stawy krgosupa do czubka gowy. Trzon ten nazywany jest lask Brahmy. (Czy nie jest to odpowiednik laski Vril Bulwera Lyttona?) U podstawy krgosupa ley Kundalini, maa, zwinita mija tak opisuj j Tantry ktra, uaktywniona, jest w stanie wyzwala wielkie siy. Do czego moe doprowadzi w nieodpowiednich okolicznociach, ukaza nam Benjamin Walker w swej pracy Hindu World (wiat hinduizmu, 1968): W ciele astralnym przecitnego czowieka Kundalini pi, blokujc centralny kana energetyczny, lask Brahmy, bram wzlotu; czowiekowi nie przeszkadza jej obecno, nie uwiadamia on sobie nawet jej istnienia. Wychodzi mu to tylko na dobre. W zwykym czowieku mija Kundalini powinna pozostawa upiona, poniewa gdy si j zaniepokoi, moe wyzwoli olbrzymie moce. Obudzona, czy to przypadkowo, czy przez nieumiejtne uycie specjalnej techniki, sia ta moe si okaza bardzo niebezpieczna. Wtedy bowiem Kundalini unosi gow i zaczyna porusza si w sposb nieskoordynowany, rwc niepowstrzymanie przez nisze czakry i wywoujc anormalne nasilenie podstawowych instynktw i pasji. Kiedy jednak przebudzenie Kundalini osiga si za spraw koniecznej dyscypliny i wicze, zgodnie z twierdzeniem A. Mookerjee i M. Khanny nastpuje przeksztacenie i zmiana ukierunkowania wyszej mocy zawartej w ciele ludzkim:

Po jej uaktywnieniu sia ta wykracza poza narzucone nam ograniczenia. W stanie upienia Kundalini czowiek uwiadamia sobie jedynie bezporednie, konkretne okolicznoci. Kiedy budzi si ona i przenosi na wysz paszczyzn duchow, osobnik nie musi si ogranicza do wasnej percepcji, dostpuje za to udziau w rdle wiata. Poprzez uaktywnienie Kundalini absorbuje wszelk energi kinetyczn, ktr naadowane s poszczeglne orodki psychiczne. Przez przebudzenie utajonej siy Kundalini, zatopionej zazwyczaj w niewiadomoci i funkcjach czysto cielesnych, oraz skierowanie jej ku wyszym regionom, obudzona w ten sposb energia przenoszona jest i sublimowana a do momentu osignicia doskonaego rozwoju i wiadomej realizacji. Mwic najprociej, rozprzestrzenianie si tej siy otwiera pasywne dotychczas obszary mzgu jest bowiem faktem stwierdzonym przez neurologw, e uywamy jedynie niewielkiej czci jego komrek, umoliwiajc przez to uzyskanie ponadnaturalnych mocy, nazywanych przez Hindusw mocami Siddhi. Mwi si, e istnieje osiem gwnych mocy Siddhi, mnie za wydaj si one blisko spokrewnione z owymi zdolnociami czy siami, przypisywanymi mocy Vril. Oto one, zgodnie z wyliczeniem Mookerje i Khanny: panowanie nad materi; zdolno opuszczania ciaa i powracania do w dowolnej chwili; ponadnaturalny zmys suchu; niewako; zdolno widzenia najmniejszych rzeczy w takim powikszeniu, e pozwala to poj dziaanie systemu sonecznego i kosmosu; kontrola umysu nad materi i by moe najwaniejsza zdolno wytwarzania wielkich si napdowych. Nie jest moim celem opisywanie skomplikowanej techniki koniecznej do przebudzenia zwinitej mii; wystarczy w tym miejscu zaznaczy, e wymaga ona doskonaego wyksztacenia, nadzwyczajnej siy koncentracji, kontroli ciaa (szczeglnie oddechu i wzroku) i niezwykej dyscypliny. Jak bowiem pisze Benjamin Walker: Ci, ktrzy chc poszerzy sw wiedz o Kundalini poprzez praktyczne doznania, lub osign moce wywoane jej przebudzeniem, musz przebrn przez dugi okres przygotowa, osignicie bowiem zdolnoci kontrolowania wyzwolonej energii wymaga wielu lat wicze. Kademu, kto odczuwa tak ch czytajc niniejsz ksik, mog na pocztek poleci jedynie lektur pism z dziedziny Tantry i systemw jogi. Najrozsdniej bdzie przyj, e wyliczone tu atrybuty mog mie zastosowanie w przypadku wyszego stopnia wtajemniczenia lub wobec osobnikw wyszej rasy, ktra osigna wysoki stopie cywilizacji. Jeeli rasa taka istnieje naprawd pod powierzchni ziemi, to mogo si zdarzy, e ju dawno osigna ona taki stan bez koniecznoci zajmowania si niezliczonymi wojnami, skonfliktowanymi systemami politycznymi i niepokojami spoecznymi, z ktrymi narody wiata borykaj si od wiekw. Sdz zatem, e praktykowanie si Kundalini moe by kluczem do osignicia mocy Vril. Wykazuje ona uderzajce podobiestwa do dramatycznego opisu Bulwera Lyttona. Jeeli jako wtajemniczony ukry on czy zamaskowa niektre z jej atrybutw, jest to zrozumiae i nie zmniejsza rangi moich zaoe. Pozostawiam zatem czytelnika jego wasnym wnioskom, poniewa nadszed teraz czas na powrt do pozostaych tajemnic bardziej rzeczywistego wiata Agharti i jego podziemnych tuneli. Spotkajmy si wic jeszcze raz z niezwykymi faktami, prowadzcymi do zdumiewajcych wnioskw...

12. Odnalezienie Shangri-la


Zbliamy si powoli do koca naszej podry w poszukiwaniu zaginionego wiata Agharti. Wierz, e udao mi si dotychczas dokadnie pokaza staroytne tradycje zwizane z istnieniem podziemnego krlestwa oraz omwi teksty dotyczce tego tematu. Jednoczenie zaprezentowaem czytelnikowi bogaty materia o podziemnych przejciach, ktre maj by z tym krlestwem poczone. Wiele z omwionych zagadnie opiera si na niepodwaalnych faktach; inne s przewanie rezultatem fachowej i precyzyjnej argumentacji. Uwaam, e istnienie zarwno Agharti, jak i podziemnych tuneli zostao przekonujce potwierdzone. Pozostaje jednak jeszcze wiele wanych pyta, na ktre musimy koniecznie znale odpowied. Po pierwsze: jeeli tunele istniej i, jak twierdz legendy, cz ze sob najwaniejsze kontynenty wiata, w jaki sposb moliwe jest zapewnienie takiego poczenia midzy obydwiema Amerykami a Europ, Afryk i Azj poprzez ogrom Oceanu Atlantyckiego? Po drugie: czy jestemy w stanie dokadnie okreli pooenie serca podziemnego wiata, magicznego miasta Shangri-la, znanego te jako Szambala? I po trzecie: czy wspczesna nauka dostarcza nam jakichkolwiek przesanek co do moliwoci powstania takiego wiata w przeszoci, a take szans przeycia ludzi w warunkach tak bardzo odmiennych od tych, z jakimi stykamy si my, mieszkacy powierzchni Ziemi? Na nastpnych stronicach tej ksiki postaram si dostarczy czytelnikowi twierdzc odpowied na wszystkie te pytania. Na pocztek sprbujmy rozwika tajemnic dotyczc sieci podziemnych tuneli. Jak czytelnik moe si przekona na podstawie zamieszczonych w ksice map, podczas moich bada doszedem do wniosku, i korytarze te rzeczywicie istniej oraz e ich gwny szlak biegnie wzdu zaznaczonej trasy. (Moliwoci pocze z innymi krajami ni ukazane na mapie omwi jeszcze w odpowiednim czasie.) Czytelnik z pewnoci domyli si, e jestem przekonany, i korytarze te zapewniay kiedy poczenie midzy Ameryk Pnocn a Azj pod wskim, mniej wicej osiemdziesiciokilometrowej szerokoci przesmykiem morskim znanym dzi jako Cienina Beringa. To twierdzenie jest moliwe do udowodnienia, a wspieraj je dodatkowo przekazy yjcych w tych okolicach plemion eskimoskich. Robert Ernst Dickhoff wypowiedzia si na ten temat nastpujco: Nikt nie powinien nie docenia wanoci i znaczenia faktu istnienia tych tuneli, szczeglnie tych wci otwartych dla ludzi, ktrzy je znaj... To przez nie wanie Eskimosi przedostali si z Azji na Alask i do Kanady. Utrzymuj oni, e nie przeszli po powierzchni lodu, jak chc to koniecznie historycy; twierdz, e do swojej migracji uyli podziemnych przej czcych Azj z kontynentem amerykaskim, a biegncych pod Cienin Beringa. Cho wyjanienie to moe wyda si prawdopodobne w odniesieniu do Cieniny Beringa, sprawa wyglda cakiem inaczej na poudniu, gdzie odlego pomidzy Ameryk Poudniow a najbliszym jej ldem, Afryk, wynosi okoo trzech tysicy dwustu kilometrw. Wierz jednak, e sie tuneli czya niegdy te dwa potne kontynenty biegnc poprzez zaginiony ld Atlantydy. Jestem przekonany, e tunele te nie przebiegay pod powierzchni oceanu trasy duszej ni kilkadziesit kilometrw, zanim docieray do ldu Atlantydy, gdzie cigny si dalej w warunkach nie rnicych si ani troch od panujcych na innych kontynentach. Jest to oczywicie najtrudniejsza do udowodnienia cz mojej hipotezy, poniewa zniszczenie Atlantydy pocigno za sob naturalnie zniszczenie tamtej czci systemu tuneli. A oto, w jaki sposb doszedem do tego zdumiewajcego wniosku. Na pierwsz z przesanek, na ktrych opiera si moja teoria, natrafiem przed laty, czytajc star

ksik historyczn pod tytuem Oera Linda Boek. Ksika ta, pisana przez ponad piset lat (wiksz jej cz napisa mieszkaniec Fryzji Ovira Linda w roku 803 n.e.), stanowi kompendium zapiskw i faktw historycznych zebranych w caej Europie zarwno z przekazw ustnych, jak i staroytnych manuskryptw. W jednym z kocowych rozdziaw, napisanym najwyraniej przez jakiego potomka pierwszego autora, Hiddo Oera Lind, znajdujemy skierowan do czytelnikw przestrog, aby strzegli tej ksigi ciaem i dusz. Kiedy przerzucaem stronice ksiki, wzrok mj przyku pewien fragment, ktry mnie niezwykle zainteresowa: W ksigach tych znajduj si historie wszystkich nas i naszych praojcw. Zeszego roku ocaliem je przed powodzi... zmoky jednak i zaczy gni. Aby ich nie straci, przepisaem je na zagranicznym papierze. Kiedy je odziedziczycie, musicie te uczyni, i tak samo musz czyni wasze dzieci. W ten sposb moe nigdy nie zagin. Same te sowa byy dostatecznie intrygujce, moje zainteresowanie jednak rozbudzio na dobre dopiero postscriptum: Napisano w Ljuwert w roku 3499 po zatoniciu Atlandu (Atlantydy) lub 1256 roku rachuby chrzecijaskiej. Poniewa ju od dawna byem zafascynowany legend Atlantydy, dalej przerzucaem karty ksiki, dowiadujc si o wyczynach narodu fryzyjskiego i jego kontaktach z reszt Europy. Nieco dalej natrafiem na kolejn wzmiank o Atlantydzie, tym razem jednak w poczeniu z inn, jeszcze bardziej ekscytujc informacj. Autor pisze, e Atland (lub Atlantyda) ulega zniszczeniu, kiedy draa ziemia, ciemno zalega na niebie, syszao si gone wybuchy i haas piorunw. Wtedy krl Atlantydy poprowadzi ocalaych do kraju Wotan p r z e z o l b r z y m i e i p r a s t a r e t u n e l e (podkrelenie wasne). W tym wydaniu Oera Liruia Boek (w tumaczenia Williama. R. Sandbacha z 1876 r.) znajdowa si przypis objaniajcy, e kraj Wotan to faktycznie Ameryka rodkowa. I tak natknem si nie tylko na wczesn wzmiank o poczeniu midzy Atlantyd i Ameryk Poudniow, ktra potwierdza to, co mwiem na ten temat w osobnym rozdziale lecz w dodatku na wyran wskazwk, e oba kontynenty czyy olbrzymie i prastare tunele. Cigle o tym pamitaem, kiedy ju rozpoczem badania legendy o Agharti. Nastpn poszlak, ju w trakcie pracy nad niniejsz ksik, znalazem w godnej uwagi ksice Harolda Bayleya Archaic England (Anglia archaiczna, 1919). Chocia nie zaczem jeszcze nawet formuowa swojej teorii, znalazem tam co, co spowodowao, e przerwaem prac. Bayley pisze mianowicie: Dobrze obecnie wiadomo, e komunikacja pomidzy Wschodem a Zachodem istniaa na dugo przed odkryciem Ameryki przez Kolumba; nie ma zatem nic nieprawdopodobnego w tradycji stanu Chiapas w Meksyku, ktrego mieszkacy twierdz, e ich Wotan, po uregulowaniu spraw na Zachodzie, odwiedzi Hiszpani i Rzym. Legenda opowiada, e Wotan podrowa drog wydron przez jego braci, Kulebrw. Bardzo ciekawe stwierdzenie. Wyraenie droga, ktr wydryli Kulebrowie musiao oczywicie odnosi si do tunelu, kady za tunel, ktry umoliwia podr do Hiszpanii i Rzymu komu z Ameryki rodkowej, musia oczywicie przebiega pod Oceanem Atlantyckim. Przypomniaem sobie od razu wzmiank w Oera Linda Boek o Atlantydzie poczonej tunelami z krajem Wotan. Czybym natkn si na rozwizanie odwiecznej zagadki? Czy odkryem przyczyn wystpowania niezwykych podobiestw midzy ludami po obu stronach Atlantyku? Harold Bayley wyjania dalej w swej ksice, e cho trudno ustali, kim s wspomniani w meksykaskim przekazie Kulebrowie, nie zmniejsza to prawdopodobiestwa istnienia tuneli wybudowanych przez lud yjcy na stae lub czasowo w Afryce. Bayley pisze: Wzmiank o drodze, ktr wydryli Kulebrowie, mona by uzna za fikcj, gdyby nie ciekawa historia opowiedziana przez Livingstone'a, mianowicie, e w kraju Rua niektre

plemiona yj pod ziemi. Niektre z wykopw maj, jak mwi, okoo pidziesiciu kilometrw dugoci i wydrenia dla spywajcej wody; cay dystrykt moe w nich wytrzyma oblenie tak dugo, jak jest to konieczne. Bayley oznajmia take, e jest zupenie przekonany o istnieniu Atlantydy: Skaniam si do przekonania,, e opowie Platona miaa solidne podstawy, a podobiestwa, wystpujce w Peru, Meksyku, Brytanii, na Pwyspie Iberyjskim i w Afryce Pnocnej, pochodz std, e tak samo jak wyspy rdziemnomorskie kraje te leay w zasigu wpyww atlantyjskich. Trzeci ksik, ktra dostarczya informacji umacniajcych mnie w przekonaniu o istnieniu Atlantydy, byy Mysteries of Ancient South America (Tajemnice staroytnej Ameryki Poudniowej, 1946) Harolda Wilkinsa, ktrej fragmenty przytaczaem ju uprzednio. Oto, co pisze jej autor: Ciekawostk spotykan w Azji jest tradycja, e staroytna Atlantyda miaa podobn do labiryntu sie tuneli i przej biegncych we wszystkich kierunkach; byo to wtedy, kiedy jeszcze istniao poczenie ldowe midzy tym pniej zatopionym kontynentem a Afryk i staroytn Brazyli. W Atlantydzie tuneli tych uywano jako miejsc dla obrzdw czarnej magii. Nie potrafi co prawda ustali, na jakiej podstawie Wilkins dochodzi do ostatniego wniosku, wydaje si on jednak nie mie wtpliwoci co do istnienia midzykontynentalnego systemu tuneli. Chocia nie zamierzam wdawa si tu w szczegy na temat podobiestw przedmiotw kultury materialnej, odnalezionych po obu stronach Atlantyku, co wskazywaoby na jednakowe rdo inspiracji ich wykonawcw (dziea Ignatiusa Donelly'ego, pukownika A. Braghine'a i H. S. Bellamy'ego dostarczaj wyczerpujcych danych), chciabym jednak przytoczy kilka opinii na temat samego kontynentu Atlantydy, aby uprawdopodobni moje przekonanie, e stanowi on swego czasu rzeczywisty pomost pomidzy Afryk a Ameryk. Pooenie Atlantydy byo rnie opisywane przez rnych autorw, uwaam jednak, e sam Platon, jako pierwszy z wielkich autorytetw, jest zarazem najbardziej wiarygodny. Oto, co pisze w swym dialogu Kritias: W tym czasie mona byo przekroczy morze. Za bramami, ktre nazywacie Supami Herkulesa, bya wyspa, wiksza od Libii i Azji razem wzitych, podrni za mogli w owych czasach przenosi si stamtd na inne wyspy, z nich za na drug stron morza, na inny kontynent. Supy Herkulesa to oczywicie Cienina Gibraltarska, Atlantyda za o rozmiarach takich, jak podaje Platon, wiksza od Libii i Azji razem wzitych, zajaby z pewnoci du cz oceanu pomidzy wybrzeami Afryki i Ameryki Poudniowej. Kontynent po drugiej stronie morza to niewtpliwie Ameryka; oto, jak powsta pomost midzy ldami. Moj teori na temat kontaktu Atlantydy z Afryk i Ameryk podziela te szanowany autor dzie o tajemnicach staroytnoci, dr Lewis Spencer napisa on liczne ksiki o zaginionym kontynencie, midzy innymi The Problem of Atlantis (Problem Atlantydy, 1926) i Will Europe follow Atiantis? (Czy Europa pjdzie w lady Atlantydy?, 1942). W innej ksice, Atlantis in America (Atlantyda w Ameryce, 1925) zajmuje si przede wszystkim wiziami midzy zaginionym kontynentem i obydwiema Amerykami: Twierdz, e pojawienie si po obu stronach Atlantyku cywilizacji wykazujcych istotne podobiestwa, dowodzi tego, e Europa i Afryka z jednej strony, a Ameryka z drugiej, musiay otrzyma sw kultur ze wsplnego rda z Atlantydy. Gwnymi elementami tego kompleksu kulturowego s wsplne przekazy mwice o kataklizmie, zwyczaj mumifikacji zwok,

czarnoksistwo oraz niektre formy sztuki i obyczajw. Spence znajduje potwierdzenie swej teorii u innego eksperta w tej dziedzinie: Profesor Edward Hull jest zdania, i flora i fauna obu pkul potwierdza teori geologiczn, goszc, e istniao na Atlantyku wsplne dla wszystkich form biologicznych pierwotne centrum rozwoju ycia, a przed i w czasie okresw zlodowace na pnocy i na poudniu przez Ocean Atlantycki przebiegay wielkie pomosty ldowe. Do wniosku tego doszedem na podstawie skrupulatnych bada wynikw sondowa zaznaczonych na mapach morskich admiralicji. Przedstawia take dalsze dowody na prawdziwo swoich twierdze: Mamy te do czynienia z bogatymi przesankami natury przyrodniczej, dotyczcymi istniejcego niegdy poczenia ldowego Europy i Ameryki. Europejskie zwierzta misoerne pochodzce z okresu trzeciorzdu, wykazuj istotne podobiestwo do swych amerykaskich odpowiednikw. Ziemne Amphisbaenidae, czyli zwitniki jaszczurki beznogie, wszystkie szedziesit cztery ich gatunki, s zadomowione w Ameryce, Afryce i rejonie rdziemnomorskim. Kobelt dowodzi, e szelfy morskie po obu stronach Atlantyku wskazuj na pradawne poczenie midzy Starym a Nowym wiatem, przerwane jedynie w miocenie, w okresie trzeciorzdu. Pewne gatunki mrwek pojawiaj si zarwno na Azorach, jak i w Ameryce. Szedziesit procent motyli i ciem znajdawanych na Wyspach Kanaryjskich jest pochodzenia rdziemnomorskiego, a dwadziecia procent tyche wystpuje te w Ameryce. Niektre gatunki pancernikw przedstawiaj najwyraniejszy dowd na istnienie prastarego poczenia pomidzy Europ a Ameryk. W kwestii za podobiestw czcych ludzi posuchajmy Roberta Ernsta Dickhoffa: Kiedy sobie uwiadomimy olbrzymi odlego midzy staroytn Babiloni a Meksykiem, zaczniemy si dziwi, jak to moliwe, e dwa tak oddalone ludy, yjce na rnych kontynentach, kultywoway podobne wierzenia i sposoby ich wyraania w sztuce: paskorzeby, ukazujce humanoidalnych bogw w postaci pludzkiej, pptasiej albo pludzkiej, pgadziej. Natchnieni wyjtkowym talentem ludzie epoki pre-meksykaskiej dobrze rozumieli warto symboli, na co wskazuje ich narodowy emblemat: orze trzymajcy w dziobie wa, obezwadniajcy go szponami jednej z ap. Przeniemy si do Babilonu oto bg Aszur o gowie ora trzyma w dziobie boga-wa Quetzalcoatla i obezwadnia w kraju zwanym Meksyk [sic!]... Jedynym rozwizaniem tej zagadki wydaje si uywanie tuneli; wyjaniaoby to pokazan tu niezwyk koincydencj zjawisk symbolicznych, graniczcych wrcz z fenomenem si duchowych. Wykazawszy zatem, jak sdz, istnienie pomostu ldowego na Oceanie Atlantyckim, chciabym przyjrze si teraz kwestii samej Atlantydy. Zniszczenie tego kontynentu, a wraz z nim potnej i zaawansowanej cywilizacji przez kataklizm z roku 9600 p.n.e., to fakt znany dzi kademu uczniowi. Wedug relacji Platona Atlantyda musiaa zajmowa powierzchni okoo szeciu milionw omiuset tysicy kilometrw kwadratowych, czyli nieco mniej ni Australia. W swej History of Atlantis dr Spence przekazuje nam wspaniay obraz tego kontynentu, stworzony na podstawie wiarygodnych wedug niego dowodw jej istnienia: Musimy wyobrazi sobie Atlantyd, wysp niemal dorwnujc wielkoci Australii, jako siedzib dumnej, pradawnej cywilizacji o wielkich aspiracjach. Zamieszkuj ten wiat ludzie o dystyngowanym wygldzie, nie spotykanym ju nigdy potem. Celebruj ceremonie religijne w

wielkich jaskiniach ozdobionych skomplikowanymi malowidami... ycie publiczne w Atlantydzie obraca si i kwitnie wok owych jaskinnych wity; rozwijaj si klasy spoeczne, bdce pierwowzorem dzisiejszych. Dr Spence przedstawia nam dwa odmienne punkty widzenia dotyczce pooenia zaginionego wiata; pierwszy z nich jest jego wasny, drugi autora wczeniejszego. Oba umieszczaj Atlantyd na Oceanie Atlantyckim pomidzy wybrzeami Ameryki Poudniowej i Afryki. Pierwszy z autorw, Pierre Termier, geolog francuski, jest obszernie cytowany przez Spence'a; oto gwna teza: Istnia niegdy poudniowo-atlantycki czy afrykasko-brazylijski kontynent, rozcigajcy si na pnocy a po poudniowe granice gr Atlas, na wschodzie po Zatok Persk i Kana Mozambicki, na zachodzie po wschodnie granice Andw i pasma grskie Kolumbii i Wenezueli. Dla potwierdzenia swych przekona Termier dodaje: Z punktu widzenia samej geologii platoska teoria istnienia Atlantydy jest wysoce prawdopodobna. Dr Spence samodzielnie analizuje istniejce przesanki, dochodzc do nastpujcych wnioskw: Przypuciwszy, i Atlantyda leaa, jak twierdzi Platon, naprzeciwko i cakiem niedaleko wybrzea iberoafrykaskiego, musimy przedstawi sobie ld rozcigajcy si na zachd co najmniej do 45 dugoci zachodniej, a w relacji pnoc-poudnie od prawie 45 do okoo 22 szerokoci pnocnej. Rejon ten obejmuje nie tylko Azory i Wyspy Kanaryjskie, lecz take spor cz Morza Sargassowego, oprcz najgbszego miejsca, i ley bezporednio ponad wielkimi uskokami dna morskiego, otaczajcymi wymienione archipelagi. Jeeli uznamy Wyspy Kanaryjskie za poudniowy kraniec (co jest zupenie logiczne, gdy ld nie mg wykracza zbyt daleko poza ich brzegi, nie stykajc si z Afryk), Azory za za pnocn granic hipotetycznej masy ldowej waciwej Atlantydy, oraz rozszerzymy j na zachd do 45 dugoci zachodniej, otrzymamy obszar nie tylko odpowiadajcy przekazowi Platona, lecz rwnie cechom przyrodniczym, w uderzajcy sposb potwierdzajcym jego wczeniejsz obecno. W ciekawym przypisie do powyszego wywodu Spence, w celu udokumentowania swych twierdze, powouje si na inne, jeszcze wczeniejsze autorytety: Engel oraz hrabia de Corli wysunli naukowe twierdzenie, e granice Atlantydy stykay si z jednej strony z granicami Europy, z drugiej za Afryki. Wedug nich ludzie przedostali si ze Starego do Nowego wiata przez pomost ldowy tworzony przez Atlantyd, ktrego zatopienie zniszczyo prastar drog komunikacji pomidzy obydwoma kontynentami. W ten sposb potwierdza si istnienie ldu; umoliwiaoby to zarazem budow systemu tuneli, czcego ze sob obszary pooone nad Oceanem Atlantyckim. Czy jednak istniej dowody na to, e tunele takie kiedykolwiek zbudowano?

Figurka przedstawiajca, zdaniem historyka Lewisa Spence'a, mieszkaca Atlantydy.

W swych dwch dialogach Timajos i Kritias zajmujcych si midzy innymi tematem Atlantydy, Platon informuje, e Atlantyjczycy, czynic uytek z bogactw naturalnych swej ziemi, budowali witynie, paace, mosty i tunele, kierujc take biegiem wd, ktre potrjnym strumieniem otaczay ich metropoli, aby mona ich byo uywa. Zdolno Atlantyjczykw do budowania olbrzymich przej podziemnych z pewnoci potwierdzioby to, e skonstruowali oni kana o dugoci ponad tysica szeciuset kilometrw, przebiegajcy czciowo pod dachem. Istnienia podziemnych tuneli broni pewien anonimowy autor na amach czasopisma historycznego Papyrus z marca 1921 roku. Twierdzi on, e to wanie podziemne przejcia umoliwiy Atlantyjczykom ucieczk przed kataklizmem, a w nastpstwie zaludnienie duej czci reszty wiata. W artykule pod tytuem Some Notes on the Lost Atlantis (Kilka uwag na temat zaginionej Atlantydy) nasz autor pisze: Atlantyda wysaa swe dzieci na cay wiat. Wiele z nich yje do dzi jako Indianie w Kanadzie i USA. Skolonizoway Egipt, tworzc potne pastwo. Rozprzestrzeniy si te na pnocnych obszarach Azji pod postaci Taranw i Mongow; olbrzymia i podna rasa, stanowica do dzi wikszo populacji Ziemi.

Moe najbardziej przekonujce dowody istnienia sieci tuneli pojawi si przed nami podczas studiowania poszczeglnych przej podziemnych, biegncych poprzez gwne kontynenty wiata i zbiegajcych si wreszcie w miejscu, gdzie leaa niegdy Atlantyda czyli tam, gdzie znajduje si utracony wiat Agharti. Zaczona mapa wyranie to obrazuje, chciabym jednak doczy do niej kilka informacji dotyczcych tras przebiegu tych tuneli. Przeledzilimy ju co prawda bieg tuneli w Ameryce Pnocnej i Poudniowej, gdzie jeden z nich w najdalej na pnoc wysunitej czci przechodzi pod Cienin Beringa do Azji. Zajmiemy si za chwil jego tras, poczwszy od tego miejsca. Na poudniu tunel gubi si w Brazylii, przemierzajc nastpnie jak wykazaem zatopion Atlantyd i pojawiajc si znw w Afryce. Przeledmy zatem jego drog od tego momentu. Nie moemy oczywicie okreli kadego kilometra jego trasy, inaczej tajemnica nie zachowaaby si przez tyle wiekw; jednak posiadane wiadomoci pozwalaj na wykrelenie wystarczajco autentycznej linii jego przebiegu. Najwicej przekazw o podziemnych przejciach w Afryce dotyczy pnocy kontynentu; oto co pisze na ten temat Harold Bayley: Przypuszcza si generalnie, e Atlantyjczycy skolonizowali pnocn cz Afryki, przez co staje si prawdopodobne, i wspaniae znaleziska z wykopalisk Rua wi si z kultem wa-Ra; wspomina je Livingstone, piszc: Plemiona w Rua yj w podziemnych domach. Niektre osady maj podobno po pidziesit kilometrw dugoci i wydrenia umoliwiajce spyw wody; cay dystrykt moe w nich przetrwa oblenie. Znane s take opowieci o podziemnych tunelach uywanych niegdy jako kryjwki przez tubylcw z Nigerii w dystrykcie Wamba; nazwa ta wydaje si nader trafna, bo wielu ekspertw uwaa, e pochodzi ona od sowa ono. Wedug prastarej legendy znajduje si tam tunel, ktry wybiega na setki kilometrw w morze. Poniewa najbliszym morzem jest tu Ocean Atlantycki, wiele wskazuje na to, e punkt wyjcia tunelu afrykaskiego biegncego w kierunku Atlantydy znajduje si gdzie w okolicach dzisiejszej Gwinei. Nie s to jednak wszystkie dowody istnienia tuneli podziemnych w Afryce: Harold Bayley pisze: Wystpowanie podziemnych drg wydaje si do czste w Afryce. Kapitan Grant, towarzyszcy kapitanowi Speke podczas poszukiwa rde Nilu, opowiada o ogromnym tunelu czy te przejciu podziemnym, wydronym pod korytem rzeki Kaoma. Gdy Grant spyta swego przewodnika, czy widzia co podobnego gdzie indziej, krajowiec odpowiedzia: Przypomina mi to rzeczy widziane w kraju lecym na poudnie od jeziora Tanganika. Nastpnie opisa tunel biegncy pod korytem innej rzeki noszcej t sam nazw, Kaoma tunel tak dugi, e przejcie go zabiera karawanie czas od witu do poudnia jednego dnia. By on podobno tak wysoki, e nawet stojc na grzbiecie wielbda nie dao si dosign jego sufitu. Wewntrz rosy wysokie trawy gruboci laski do chodzenia; droga wysypana bya biaymi kamykami i tak szeroka ponad czterysta metrw e ci, co przemierzali tunel, mogli wszystko dobrze widzie. Skay dookoa wyglday tak, jakby zostay ociosane rk ludzk. Wszystkie te przesanki upewniaj mnie co do istnienia niezwykego i nadzwyczaj dugiego przejcia pod ca Afryk, nie bdcego na pewno dzieem jej tubylczych mieszkacw. Nasz trop prowadzi dalej do Egiptu oraz synnych piramid w okolicach Kairu, owych cudw staroytnego wiata. Tutaj bowiem, w El Gizeh, jest pono tunel, do ktrego wejcie znajduje si wrd fundamentw jednej z piramid. Zgodnie z pewnym przekazem przejcie to prowadzi bez przerwy a do Tybetu. Wiara w istnienie wiata podziemi jest mocno zakorzeniona w mitologii Egiptu; jednym z jego staroytnych bogw by Ozyrys, Pan Podziemi. Istnieje wzmianka w egipskiej Ksidze Umarych, podobno odnoszca si do wspomnianego tunelu: Jestem potomkiem wczorajszego dnia; wyday mnie na wiat tunele ziemi, objawiam si za w oznaczonym czasie. Dr Raymond Bernard, spotkany przez nas ju wczeniej ekspert od spraw Agharti, dokadnie przestudiowa zagadnienie tuneli egipskich i doszed do niezachwianego przekonania, e istnieje

poczenie midzy nami i Agharti, a take zaginion Atlantyd. Badacz pisze: Tunel otwierajcy si u podstaw jednej z piramid egipskich cignie si jakoby dziewiset kilometrw w kierunku Ameryki Poudniowej. Inny tunel, majcy swj pocztek u zachodniego wybrzea Afryki, biegnie pono pod wod do miejsca, gdzie znajdowaa si zaginiona Atlantyda. Ten sam tunel prowadzi take w odwrotnym kierunku, docierajc do innego miasta, ktre ley podobno w samym centrum systemu podziemnych przej. Nie jest wykluczone, e gigantyczne posgi, wedug powszechnej opinii przedstawiajce staroytnych faraonw egipskich, personifikuj w rzeczywistoci bogw atlantyjskich lub nadludzkie istoty zamieszkujce Podziemny wiat, z ktrymi kontaktowali si faraonowie. Tunel czcy si z podziemn komor piramidy w Gizeh, zapewnia Atlantydzie poczenie z jej egipsk koloni; dziki temu wanie tunelowi bogowie-wadcy Atlantydy pojawiali si wrd Egipcjan w ich olbrzymich wityniach. Ciekaw histori dotyczc Egiptu przytacza Harold Wilkins; wedug niego misjonarz francuski nazwiskiem Frot ogosi w roku 1938, e w Boliwii znajduj si dowody wypraw podejmowanych przez Egipcjan do Ameryki Poudniowej. Frot owiadczy, e odkry pokryty pismem kamie pochodzcy z Kartaginy; ma on stanowi dowd na to, i przodkowie Egipcjan, na dugo zanim przedostali si do Afryki i nastpnie do dorzecza Nilu, utworzyli staroytne imperium poudniowoamerykaskie, sigajce od dzisiejszej Boliwli do Bahii. Misjonarz w zagin w Mato Grosso niedugo potem, nie zdywszy pogbi swej teorii. Jeeli jednak przyjmiemy j za prawdziw, bdzie to nastpna przesanka, wiadczca o istnieniu komunikacji pomidzy Afryk i Ameryk Poudniow za spraw ludzi, ktrzy nie mogli by nikim innym, jak tylko Atlantyjczykami. Zajmijmy si teraz szczegami systemu tuneli istniejcego w Indiach, gdzie, jak pisaem wczeniej, francuski orientalista Louis Jacolliot zebra i poda do wiadomoci publicznej pierwsze informacje dotyczce Agharti. Nie chcc powtarza moich wasnych wywodw, prosz czytelnika o pozwolenie przytoczenia w tym miejscu fragmentu z ksiki Erica Normana The Hollow Earth, w ktrym autor tak podsumowuje tradycje indyjskie: Wrd Hindusw kry staroytna legenda o cywilizacji niezwykej wspaniaoci, ulokowanej pod powierzchni Azji rodkowej. Mwi si, e na pnoc od Himalajw, prawdopodobnie w Afganistanie lub na obszarze Hindukuszu, ley kilka podziemnych miast. Ta podziemna kraina Shangri-la jest zamieszkana przez ras zotych ludzi, ktrzy rzadko komunikuj si ze wiatem powierzchni. Od czasu do czasu odbywaj podre do naszych krain rozcigajcymi si w wielu kierunkach tunelami. Wejcia do tuneli, zgodnie z wierzeniami, maj by ukryte w niektrych staroytnych miastach wschodu, na przykad w Elurze lub w jaskiniach Adanta w pamie grskim Czandoru w Indiach.

Tajemniczy system tuneli odkryty w grach Czandoru w Indiach.

Natrafilimy wic na samo serce sieci podziemnych korytarzy, miasto zwane Szambal; musimy jednak przeledzi jeszcze pozosta cz tego labiryntu, ktra poda od Cieniny Beringa przez Syberi, Mongoli i Chiny. Dziki Ferdynandowi Ossendowskiemu i Mikoajowi Roerichowi mamy jasny obraz stanu rosyjskiej wiedzy na temat Agharti, moemy zatem uda si od razu do jednego z najwaniejszych miejsc Rosji, rejonu rzeki Koymy w pamie Gr Czerskiego. Tu wanie, kilkaset kilometrw od Cieniny Beringa, istnieje sie tuneli podziemnych, ledwie zbadana od momentu ich odkrycia w zeszym stuleciu. O korytarzach tych wiedziano od setek lat, traktowano je jednak zawsze jako wielkie groty, dopki badacze nie stwierdzili wreszcie, e cign si one bez koca pod grami w kierunku poudniowo-zachodnim. Ogldziny tuneli na sporym odcinku pokazay, e cho po czci zostay one uformowane przez siy natury, to niektre ich fragmenty zostay ewidentnie obrobione rkami ludzkimi. W tych miejscach powierzchnia cian bya niemal idealnie gadka, jak gdyby tunel drono za pomoc maszyn. Tunele te, ktre jak sdz prowadz do Mongolii i dalej, przypominaj bardzo inny system, odkryty nie dalej ni wier wieku temu w Azerbejdanie. Tam wanie dziwne odgosy i wiato, jakie zdaway si wydobywa z bezdennej studni, skoniy naukowcw rosyjskich do zbadania korytarzy. Natrafili oni, jak pisze Piotr Koosimow w ksice Odwieczna Ziemia (1968) , na ca sie tuneli, ktre okazay si poczone z innymi korytarzami w Gruzji i w dalszych okolicach Kaukazu. Oto jak Koosimow opisuje owo odkrycie: Pocztkowo uwaano, e s to prehistoryczne jaskinie; w pobliu ich wlotw znaleziono malowida skalne i szcztki ludzkie, po dokadnych ogldzinach okazao si jednak, e koci byy znacznie starsze, ni rysunki na skale. Odkryto te, e wikszo jaski prowadzi do tuneli wydronych w zboczu gry... Jeden duy tunel, ktry udao si przeledzi na sporym odcinku,

wid do obszernej podziemnej sali, czy moe placu, o wysokoci ponad dwudziestu metrw. Oczywiste byo, i jest ona dzieem istot inteligentnych, jakiemu celowi miaa jednak suy? Nie odkryto do tej pory adnych wskazwek na ten temat; odpowied na to pytanie ley by moe gdzie dalej, w ktrym z zablokowanych fragmentw tunelu. Koosimow, jak sdz, ma racj; tym bardziej suszne cho zapewne nie zdaje on sobie z tego sprawy s jego dalsze sowa: Gwne wejcia prowadzce do tych tuneli maj regularn form, eleganckie proste ciany i wskie uki. Najciekawsze jest przy tym, e s prawie identyczne z podobnymi tunelami Ameryki rodkowej. I tak powinno by, skoro s czciami jednego i tego samego globalnego systemu! Wedug Koosimowa niektrzy archeologowie rosyjscy uwaaj, e tunele stanowi fragment olbrzymiej sieci cigncej si w kierunku Iranu i by moe poczonej z innymi przejciami podziemnymi, odkrytymi w pobliu Amu Dai w Turkmenii i dalej na granicy rosyjsko-afgaskiej. A moe nawet dodaje Koosimow z podziemnymi labiryntami Chin rodkowych i Zachodnich, Syberii i Mongolii. Na Syberii znane s opowieci o przejciach podziemnych w rejonie znanym ze swych niebezpiecznych, pokrytych niegiem grzbietw w Grach Ataju. Gdzie indziej znowu, w miejscu o nazwie Ergor, ma znajdowa si wejcie do krainy, ktr miejscowi nazywaj Bieowodie Bogosawiony Kraj, ich wasna wersja Agharti. Wedug danych, podanych przez T. Bieoszinowa w artykule Historia Bieowodia zamieszczonym w dzienniku Zachodniosyberyjskiego Towarzystwa Geograficznego w 1916 roku, ludzie w tej okolicy wierz dosownie w t legend, utrzymujc, e podziemne krlestwo jest ziemskim rajem, w ktrym nie istniej przeladowania. Pewien starzec powiedzia autorowi artykuu: Jeeli mimo wszelkich niebezpieczestw duch twj jest gotowy do osignicia tego miejsca, ludzie Bieowodia pozdrowi ci; jeeli za uznaj ci za godnego, mog ci nawet pozwoli zosta z nimi. Rzadko si to jednak zdarza, cho wielu ludzi usiowao tam dotrze. Komentujc te uwagi, Bieoszinow pisze dalej: ;,Ci starzy ludzie z przekonaniem podejmowali wielkie wysiki, aby odnale t baniow krain; przez jaki czas za Bieowodie uwaano Gry Ataj, stopniowo jednak ten legendarny rejon pocz przesuwa si w kierunku Himalajw. Wdrujc do pooonej dalej na poudnie Mongolii przekonujemy si, i tradycja ziemskiego raju jest tu jeszcze trwalsza. Oto relacja Roberta Dickhoffa: Plemiona zamieszkujce Mongoli Wewntrzn wierz, e Agharti jest tworem cywilizacji przedpotopowej, niebywale starej i zamieszkujcej ongi jaki zaktek obecnego Afganistanu; uwaaj, e owo tajemnicze miasto ma poczenie z tunelami biegncymi ku niemu ze wszystkich stron wiata. Mikoaj Roerich ywi przekonanie, e o tajemniczym krlestwie wiedz nie tylko miejscowi i uczeni lamowie, lecz take czonkowie rzdu, z reguy niechtnie rozmawiajcy o tym z niewtajemniczonymi. Roerich usysza te w Uan Bator opowie ludow o dziwnych kamiennych krgach, ktre miay sygnalizowa jedno z wej do Agharti, pokazujc na kamienie, pewien starzec powiedzia Roerichowi: Tutaj to lud Czud zszed pod ziemi. Kiedy Biay Car przyby do naszego Ataju i kiedy zaczy kwitn biae brzozy, lud Czud zdecydowa si, e nie chce y pod wadz Biaego Cara. Ludzie Czud zeszli w podziemia i zamknli za sob przejcie potnymi gazami, takimi jak te, widzisz je? Lecz lud Czud nie odszed na zawsze. Kiedy nadejdzie nowa era, kiedy ludzie z Bieowodia powrc i przeka innym ludom now wiedz, wtedy lud Czud powrci wraz ze wszystkimi zdobytymi skarbami. Roerich pisze, e pustyni Gobi dugo kojarzono z legend o Agharti; podobno niektrzy ludzie wierz, i stolica podziemnego wiata, Szambala, ley pod jej piaskami. Podrnik dodaje jeszcze:

Nie dziwimy si, znajdujc w Mongolii wiele znakw wskazujcych na Szambal. W tych krajach siy psychiczne ludzi s bardzo wysoko rozwinite. Na poudniowo-wschodnim skraju pustyni Gobi, ju na terytorium Chin, istniej z pewnoci podziemne przejcia. Miejsce, w ktrym le, zwie si Tungwang i znajduje si dokadnie na granicy z Tybetem. W skalistym terenie, okoo szesnastu kilometrw na pnoc od miasta, znajduje si szereg sztucznie wydronych grot zwanych Jaskiniami Tysica Buddw. Zostay one wykute midzy 357 i 384 r. n.e., w okresie, kiedy buddyzm dotar do Chin, jako pomnik nowej religii. Tym jednak, co czyni te groty interesujcymi z naszego punktu widzenia, jest fakt, e z jednej z nich prowadz ukryte schody do labiryntu tuneli, znikajcych w mroku, dokadnie w poudniowym kierunku. Zafascynowao to take Piotra Koosimowa, cytowanego wczeniej badacza. W innej swojej ksice pod tytuem Nie z tego wiata (1969) pisze on: Mwi si, e pierwsze z tych jaski nie zostay wykute przez buddyjskich mnichw, lecz przez ludzi, ktrzy poprzedzali ich o tysice lat; te konstrukcje musiay ju wtedy ukrywa wejcie do labiryntu rozcigajcego si pod olbrzymimi obszarami Azji rodkowej. S to tunele legendarnych krlestw Szambali i Agharti. Mwi si take, e pierwszy odcinek tych galerii znajduje si pod stra mnichw, gotowych do zablokowania go przed bandytami poszukujcymi ukrytych skarbw. Jeden fakt dotyczcy Tungwang jest pewny: w grocie, ktrej archeologowie nadali numer pidziesit osiem, znajduje si otarz przedstawiajcy picego Budd i zgromadzone za nim tumy wiernych oraz dobre i ze duchy. Te ostatnie moemy zignorowa, uznajc je za wytwory kaprynej wyobrani artysty wrd postaci wiernych s jednak i takie, ktre rysami twarzy i ubiorem ywo przypominaj amerykaskich Indian!

Tajemnicze Jaskinie Tysica Buddw w Chinach, pod ktrymi, jak sdzi wielu ekspertw, le korytarze prowadzce do Agharti.

Czy natrafilimy tu na jeszcze jeden dowd kontaktw pomidzy kontynentem amerykaskim i tak ode odlegym rodkiem Azji? Trudno doprawdy znale inne wyjanienie. Na tych szczegach z terenu Chin zakoczylimy waciwie nasz swoist podr dookoa wiata, polegajc na ledzeniu przebiegu systemu podziemnych tuneli. Podalimy za nimi przez obie Ameryki, Atlantyd, Afryk, Egipt i Indie a po Himalaje, od drugiej za strony od Cieniny Beringa przez Syberi, Mongoli i Chiny. Pozostaje nam do przebycia tylko jeden kraj, zanim doprowadzimy do poczenia obu tych tras: peen tajemnic Tybet. Pod tym nagim paskowyem ley, jak sdz, wze, w ktrym tunele cz si w podziemnym krlestwie Agharti, dokadniej za w miejscu noszcym nazw Szambala, baniowym i gorliwie poszukiwanym gwnym miecie tego krlestwa, legendarnego Shangri-la. Tybet jest z pewnoci jednym z najbardziej tajemniczych rejonw Ziemi, od pokole odcitym od reszty wiata. Kraj znajdowa si pod nominalnym panowaniem chiskim od okoo 1700 r. n.e., a w roku 1951 Chiny zrobiy uytek z tego prawa, zmuszajc do opuszczenia Tybetu jego historycznego wadc, Dalajlam, i wypdzajc z klasztorw mnichw buddyjskich. W 1965 roku chiskie panowanie nad Tybetem zostao przypiecztowane; uznano ten kraj za autonomiczn cz pastwa chiskiego. Mga tajemnicy, okrywajca liczcy milion dwiecie tysicy kilometrw kwadratowych obszar tego kraju, staa si od tamtej pory jeszcze bardziej nieprzenikniona. Wielu cytowanych w niniejszej ksice ekspertw wypowiedziao si w kwestii moliwego pooenia Szambali. Niektrzy twierdz, e ley ona wrd ogromu Hindukuszu, inni e pod nieprzyjaznymi piaskami wielkiej pustyni Gobi. Stawiano na ubogi i nieszczliwy Afganistan, niedawno zaatakowany przez wojska rosyjskie, proponowano te co najmniej dwa miejsca na terenie Chin. Robert Dickhoff nie ma wtpliwoci co do tego, e jest ona pooona w Dolinie Szangpo w Chinach, cho nie przytacza nic na poparcie tego twierdzenia; Eric Norman cytuje badacza amerykaskiego o nazwisku Doc Andersom ktry owiadcza, e wejcie do niej ley pod siedmioma piramidami (?) w pobliu Sianfu, stolicy prowincji Szensi. Wydaje si, i pewien stary lama chiski zdradzi kiedy Andersonowi, e tajemnice Agharti s ukryte wewntrz tych budowli.

Powiedzia, e pod piramidami s wejcia do tuneli. Tunele te maj dy do piramid Egiptu, do najwyszych klasztorw, a take przebiega pod oceanami, czc ze sob wszystkie ldy. Mimo i wikszo tych sugestii wydaje si rozsdna, na podstawie moich wasnych bada jestem przekonany, e Szambala ley pod Tybetem, a dokadniej pod obszarem usytuowanym na pocztku doliny rzeki Brahmaputry, jednego z niewielu miejsc w tym kraju, z ktrego atwo i dyskretnie mona czerpa powietrze i wod, niezbdne do ycia kadej podziemnej osady. Moje przekonanie opiera si na szczegowych badaniach klasycznego dziea tybetaskiego The Way of Szamballah (Droga Szambali), napisanego przez Taszi Lam III okoo trzystu lat temu. Istnieje jeden jedyny przekad z tybetaskiego, dokonany przez wielkiego niemieckiego orientalist Alberta Grunwendela w roku 1915. Grunwendel, znawca zarwno Chin, jak i Tybetu, autor dwch klasycznych prac na temat mistycznych wierze rnych krajw: Mythologie du Buddhis me au tybet et en Mongolie (Mitologia buddyjska Tybetu i Mongolii, 1900) i Altbuddhist: Kultstatten in Chinesisch-Turkestan (Buddysta staroytny: miejsca kultu w chiskiej czci Turkiestanu, 1912), okaza si osob idealn do zmaga z przekadem ksigi Taszi Lamy. Mieszanina geograficznych i symbolicznych aluzji czyni j bowiem dzieem trudnym do czytania i jeszcze trudniejszym do interpretacji; jedynie przypisy Grunwendela umoliwiaj czytelnikowi wycignicie z zawartoci ksigi jakichkolwiek wnioskw. Mikoaj Roerich, ktry take zajmowa si tym dzieem, tak pisze o komplikacjach oczekuj cych kadego, kto poszukuje rozwizania tajemnicy Szambali: Na wschodzie wiedz, e istniej dwie Szambale, jedna ziemska, druga niewidzialna. Wiele ju spekulowano na temat pooenia ziemskiej Szambali. Pewne przesanki wskazuj, e miejsce to ley na dalekiej pnocy; promienie gwiazdy Aurora Borealis s jakoby promieniami Szambali niewidzialnej. atwo zrozumie to odniesienie do pnocy staroytn nazw Szambali jest Czang-Szambala, czyli Szambala Pnocna. Mona to wyjani w ten sposb, e nauka o Szambali zostaa po raz pierwszy objawiona w Indiach, a dla Indii wszystko, co ley w Himalajach i poza nimi, jest Pnoc. Wiele innych przesanek poczonych z symbolami wskazuje na pooenie Szambali w Pamirze, Turkiestanie lub rodkowej Gobi... Ta wzgldno oraz wiele bdnych koncepcji lokalizacji Szambali maj cakiem naturalne powody. We wszystkich dotyczcych Szambali ksikach, we wszystkich ustnych przekazach, lokalizacja tego samego miejsca opisywana jest nadzwyczaj symbolicznym jzykiem, niemal nie do rozszyfrowania dla niewtajemniczonych. Tylko wielka wiedza o prastarych miejscach kultu buddyjskiego i znajomo lokalnych nazw moe pomc w rozpltaniu tej skomplikowanej pajczyny. Niezbity jednak z tropu puapkami, pracowaem metodycznie nad przekadem niemieckim dziea Taszi Lamy, odkrywajc w kocu, jak sdz, istotne wskazwki dotyczce lokalizacji Szambali. Po pierwsze, Taszi Lama wypowiada si cakiem dokadnie, e podziemne krlestwo ley w dolinie na zachd od Lhasy, przytaczajc zarazem wiele zagadkowych wzmianek na temat licznego spoeczestwa nazywanego Gr Sumeru, znajdujcego si wanie w tej okolicy. Nietrudno jest odnale na mapie Tybetu t dolin, przebiegajc na zachd od stolicy dolin rzeki Brahmaputry. Nad brzegami tej malowniczej rzeki, okoo dwustu czterdziestu kilometrw od Lhasy, ley Szigatse, drugie pod wzgldem wielkoci miasto Tybetu. Znajduje si tu olbrzymia, blokujca drog przez dolin forteca oraz wspaniay klasztor Taszi Lunpo. Okazuje si, i sama nazwa Szigatse oznacza przepikny obiekt lub Gra Sumeru czyby miao to by wyjanienie wzmianki Taszi Lamy? Gra Sumeru jest legendarn gr wystpujc w pismach buddyzmu. Po drugie, Taszi Lama owiadcza, i Szambala styka si na drugiej stronie ze witym jeziorem. Jadc wzdu doliny Brahmaputry i pozostawiajc z tyu Szigatse, natrafiamy niebawem na opisywane przez niego wite jezioro: jezioro Manasarowar. Ten zbiornik wodny o omioktnym ksztacie, zajmujcy powierzchni okoo dwustu szedziesiciu kilometrw kwadratowych, jest jakoby najwikszym na wiecie zbiornikiem sodkiej wody, lecym na takiej wysokoci okoo czterech tysicy siedmiuset metrw n.p.m. Tybetaczycy nazywaj go po prostu Tso Rinpoche (wite Jezioro); zajmuje ono szczegln pozycj w mitologii hinduizmu, jako e

rda czterech najwitszych rzek Indii Indusu, Satledu, Gangesu i oczywicie Brahmaputry, bij w promieniu kilkunastu kilometrw od niego. Jeeli pocztkowo nie byem tak zupenie pewien, czy odnalazem waciwe jezioro, wtpliwoci moje rozwiay si natychmiast, kiedy u Taszi Lamy przeczytaem wzmiank o witej grze, w ktrej cieniu ley. W pobliu pnocno-zachodniego kraca jeziora znajduje si bowiem szczyt Kailas Parbat, czczony przez lamw i grujcy nad innymi szczytami po pnocnej stronie jeziora Manasarowar. Kailas Parbat wystaje ponad dwa tysice sto metrw nad poziom otaczajcego go paskowyu, jest nakryty czap nien, a u jego podstawy, wedug opowieci, znajduje si wiele jaski i gbokich szczelin.

Jedno z niewielu malowide przedstawiajcych jezioro Manasarowar, uwaane przez Tybetaczykw za wite; wierz, i ley ono blisko serca Agharti.

Po trzecie i chyba najwaniejsze Taszi Lama oznajmia, e dziki otworom w tej witej grze w zamierzchych czasach niektrzy lamowie mogli spotyka si ze witymi mami z Szambali. I znowu, dziki uporczywym dociekaniom, znalazem potwierdzenie moich przypuszcze. W klasycznym bowiem opisie tych okolic, dokonanym przez kapitana C. G. Rawlinga i zatytuowanym The Great Plateau (Wielki paskowy, 1905), znajduje si nastpujca wzmianka o grze Kilas Parbat: Miejsce to, zgodnie z wierzeniami Hindusw i muzumanw, ma by siedzib wszystkich bstw, ktre pij wod z jego jeziora i ktre mieszkaj w jego niezbadanych jaskiniach; jest ono dla nich wit Gr.

Jezioro Manasarowar.

Wszystkie odkryte przeze mnie wskazwki zdaway si zatem dokadnie zgadza ze sowami witego ma, i tak oto nabraem pewnoci, e udao mi si dociec, gdzie ley Szambala mianowicie pod dolin Brahmaputry, z Szingatse na wschodzie i jeziorem Manasarowar na zachodzie. Wszystkie przesanki wskazyway rwnie, e w zboczach gry Kailas Parbat znajduje si wejcie do tego podziemnego miasta. W kolejnej ksice, do ktrej zajrzaem w trakcie skrupulatnego studiowania przekadu Grunwendela, odnalazem jeszcze jedn wzmiank, ktra dodatkowo utwierdzia, mnie w mojej opinii. Ksika ta Three Years in Tibet (Trzy lata w Tybecie) jest autorstwa czonka jednego z japoskich towarzystw teozoficznych, Ekai Kawaguchia, wydano j w roku 1909. Tak opisuje ona jezioro Manasarowar i jego okolice: Oto jedyny prawdziwy raj ziemski, wraz z yjcym Budd i piciuset innymi witymi zamieszkujcymi gr Kailas na jego pnocno-zachodnich kracach, a take piciuset Niemiertelnymi, ktrych domostwo znajduje si na szczycie Manri, wznoszcym si na poudniowym jego brzegu wszdzie roztacza si tu obraz wiecznego pikna... Sdz, e kady chciaby ujrze to miejsce, jednak tego, o czym mwi Pisma, nie mona dojrze naszymi ziemskimi oczami. Prawdziw osobliwoci tego obszaru jest, e odczuwa si tu jego cudownie inspirujce waciwoci i stan niewymownego, witego uniesienia. Wiemy, kim s czonkowie rnych towarzystw teozoficznych i jak niezachwiana jest ich wiara w istnienie Agharti, Szambali i Krla wiata; czy ten opis nie mg zatem sta si dla mnie kolejn jasn wskazwk, e kto jeszcze podziela moje przekonania? Czytelnik chyba zgodzi si z tym, e opisane fakty wskazuj na due prawdopodobiestwo, i serce podziemnego wiata Agharti ley bezporednio pod obszarem Tybetu. Naley jedynie aowa, e dopki kraj ten nie otworzy si bardziej dla goci z Zachodu, ani ja, ani nikt inny nie bdzie mg zweryfikowa tej teorii. Jednak nawet gdyby to byo moliwe, pozostanie wiele nie wyjanionych kwestii. Przede wszystkim tunele, zbiegajce si w krlestwie Agharti. Czy jest moliwe, e istoty ludzkie uyway

tych przej w celu pokonania ogromnych odlegoci a jeli tak, to przy uyciu jakich rodkw lokomocji? A take, co waniejsze kim mog by ci ludzie oraz jakie s dowody ich ewentualnego istnienia? Wreszcie za kim jest tajemniczy wadca krlestwa, znany jedynie pod imieniem Krl wiata? Oto tematy, ktre zamierzam zbada w ostatnim rozdziale niniejszej ksiki.

13. Pastwo Krla wiata


W cigu wielu lat, ktre spdziem na zbieraniu materiaw do tej ksiki, natykaem si wielokrotnie na wzmianki o podziemnych korytarzach, majce zwizek z Agharti, a dotyczce miejsc oddalonych od opisanej w poprzednim rozdziale trasy przebiegu tuneli. Najprociej byoby zignorowa takie opowieci zakadajc, e nie maj one nic wsplnego z badanym tematem. Czuem jednak, e postpujc tak dopucibym si nieuczciwoci. Umieciem wic te strzpy informacji w kartotece, postanawiajc, e wrc do nich, kiedy bd ju bliski sformuowania ostatecznych wnioskw wynikajcych z moich poszukiwa. Teraz, kiedy przyjrzaem si bliej wzmiankom dotyczcym pooonych nie po drodze podziemnych tuneli, wysnuem do niezwyky, ale prawdopodobny wniosek mianowicie, e system tuneli prowadzcych do Agharti moe mie kilka odgazie, umoliwiajcych dostp do jeszcze wikszych obszarw Ziemi. Wydaje si moliwe, e odgazienia te zbudowano po to, aby poczy wiksz liczb krajw pooonych na najwaniejszych kontynentach wiata ze zot drog (nazw t okrela gwny system tuneli Agharti jedna z poudniowoamerykaskich legend). Nie widz zatem powodw, dla ktrych Wielka Brytaniai jej europejscy ssiedzi Francja i Niemcy nie miayby by poczone z podziemnym krlestwem przez tajemniczy szlak. Z pewnoci daoby si trafi na potwierdzenie tego przypuszczenia, jak choby moje niezwyke przeycie, ktre opisaem na samym pocztku ksiki. Przyjrzyjmy si zatem kilku przesankom. Ta, ktra jako pierwsza przykua moj uwag, znaj duje si w ksice pod tytuem The Mysterious Unknown (Tajemnicze Nieznane) francuskiego archeologa i dziennikarza Roberta Charroux, wydanej w roku 1969. Dzieo zawiera mnstwo fascynujcych i tajemniczych faktw, znanych podobno tylko wtajemniczonym; autor twierdzi ponadto, e czowiek zamieszkuje Ziemi znacznie duej, ni dotychczas przypuszczano, a nawet, e nasza rasa jest ostatni z licznych ludzkich ras, ktre zamieszkiway planet przed ni. Charroux powica jeden rozdzia swej ksiki tajemnicy Agharti i Szambali; w rozdziale tym pisze: Agartha jest tajemniczym podziemnym krlestwem, o ktrym mwi si, e ley pod powierzchni Himalajw, a yj w nim do dzi wielcy Wtajemniczeni i Mistrzowie obecnego cyklu. Agartha jest zatem orodkiem wtajemniczenia, funkcjonujcym na tej samej zasadzie, co piramidy: Himalaje stanowi jego zewntrzn monumentaln obudow, ktrej komor wewntrzn jest podziemne krlestwo pooone z dala od negatywnych wpyww ziemskich i kosmicznych. Jak jednak wysze siy duchowe, intensywno myli i medytacji, mog si rozwija w odseparowanym od wszystkiego wntrzu Ziemi? Ostatecznie wydaje si, e olbrzymie potencjalne moliwoci ludzkiego i nadludzkiego ego manifestuj si wyraniej w izolacji ni na zewntrz, gdzie s naraone na zakcenia pynce z otoczenia. Z drugiej strony mona te argumentowa, e doskonao nie musi si przecie dalej rozwija. Charroux podaje jeszcze jedn interesujc informacj:

Wedug przekazw istniej cztery wejcia do Agartha: jedno pomidzy apami Sfinksa w Gizeh, drugie na Grze witego Michaa, trzecie w szczelinie ziemnej w Lesie Broceliande, a brama gwna w okolicach samego podziemnego miasta Szambala w Tybecie. W twierdzeniu tym uderzyo mnie najbardziej, e cho znane mi byy dwa z tych wej, lece zreszt tysice kilometrw od siebie, w Egipcie i w Tybecie, to pozostae dwa z nich miay si znajdowa w rodzinnym kraju autora, we Francji. Poniewa on sam nie prbowa w aden sposb dowie tego faktu, postanowiem zbada go samodzielnie. W obu przypadkach doznaem niestety zawodu. Na potwierdzenie istnienia podziemnych tuneli pod przepikn Gr witego Michaa i w penym tajemnic lesie Broceliande, ktre mogyby stanowi dodatkowy element systemu Agharti, nie udao mi si odnale nic poza ustnymi przekazami. Uwaam jednak, i chociaby ze wzgldu na prawdziw natur zagadki Agharti fakt ten nie musi wcale znaczy, e tunele takie nie istniej. Udao mi si odnale bardziej konkretne dowody istnienia we Francji ogromnych tuneli w klasycznym dziele Sabine Baring-Gould The Cliff Castles and Cave Dwellings of Europe. Oto jak Baring-Gould opisuje zawalenie si kocioa w miejscowoci Gapennes w Pikardii, jednej z najstarszych prowincji Francji, w nocy 13 lutego 1834 roku: Na pocztku przypuszczano, e stao si to na skutek trzsienia ziemi, po jakim czasie odkryto jednak prawdziw przyczyn wydarzenia. Koci wybudowano mianowicie nad olbrzymi sieci podziemnych przej i tuneli, stropy za niektrych z nich w kocu nie wytrzymay. Wypadek doprowadzi do odkrycia tych tuneli, po czym sporzdzono plan moliwie najwikszego obszaru podziemnego wiata. Grapennes nie jest jednak jedynym miejscem na terenie prowincji, gdzie wystpuj takie przejcia. Odnaleziono ich ju okoo setki, przy czym do ju odkrytych wci doczaj nowe. Mona doprawdy powiedzie, e pomidzy Arras i Amiens, pomidzy Roye i morzem oraz pomidzy biegami rzek Sommy i Authie, w mao ktrej wiosce nie ma takich podziemnych tuneli. Wszystkie s do siebie podobne. Z jakich czasw, z jakiego okresu pochodz? Niektre z nich s niewtpliwie bardzo stare. Ju przede mn niektrzy badacze sugerowali, e te podziemne korytarze mog mie co wsplnego ze staroytn legend o Agharti. (Istnieje ponadto inna francuska legenda, wedug ktrej z gbokich jaski w pobliu Marsylii sycha niekiedy dziwne odgosy. Oto opis historyka: Opowiadaj, e ziemia trzsie si i dziwnie porusza, i e z wntrza jaski sycha okropne odgosy. Sugerowano, e moe to mie powizanie z legend o Agharti, poniewa odgosy przypominaj haas wywoywany przez maszyn udarow, w okolicy za wida czasami byski zielonego wiata; obydwoma tymi elementami jeszcze si tu zajmiemy.) Inna z kolei ksika zwrcia moj uwag na moliwo istnienia podobnych tuneli take w Niemczech. Ksik t jest The Inner Earth (Wntrze Ziemi), napisana przez doktora M. Doreala i wydana nakadem autora w USA w roku 1946. Trafiem w niej na lad Zagadki Shavera, o ktrej wspominaem wczeniej. Dr Doreal twierdzi, e istnieje wiele wej do podziemnego wiata, midzy innymi w Tybecie, na obszarze pustyni Gobi, w Ameryce Poudniowej (Pwysep Jukatan), Ameryce Pnocnej (Kalifornia), Kanadzie oraz w Grach Harcu w Niemczech. W owym podziemnym krlestwie, owiadcza autor, yj pozostaoci dobrej rasy, ktra zamieszkiwaa Ziemi, zanim jeszcze potomkowie Adama stali si istotami z krwi i koci. Wierzy, e ludzie ci s wysokiego wzrostu, przystojni i nadzwyczaj dugowieczni: Nie opucili oni Ziemi cakowicie, lecz yj wci jeszcze w wielu orodkach podziemnych, chronionych przez zagicia przestrzeni. Pomys kojarzcy istnienie niezwykej rasy ludzkiej z Grami Harcu jest nadzwyczaj ciekawy, jako e gry te od wiekw uwaane s za tradycyjne miejsce wielkich sabatw czarownic. Zgodnie z legend wszystkie czarownice i czarnoksinicy Europy zlatuj si tutaj o okrelonej porze roku,

aby w nocy odprawia szataskie orgie. Cay obszar gr Harcu wywouje do dzi zabobonny lk u miejscowych, a wszystkie niezwyke wydarzenia przypisuje si dziaaniu owych czarownic. Symptomatyczne jest, e czarownice musz dokonywa wielu obrzdw w jaskiniach, z dala od oczu ciekawskich; nie sdz jednak, eby te legendy miay cokolwiek wsplnego z istnieniem podziemnego krlestwa. Posiadane przeze mnie informacje o Agharti wykluczaj raczej, eby akurat w tym jednym miejscu przedstawiciele tego narodu dziaali tak dziwacznie, e przypominao to form kultu diaba. Tak wic tajemnica systemu tuneli podziemnych pod Grami Harcu pozostaje nie rozwizana [Moliwe, e do jej rozwizania przyczyni si opowie przekazana nam przez doktora George'a Hartwiga w ksice The Subterranean World (wiat podziemny, 1871), przytaczam j wic tutaj bez komentarza: W roku 1848 pewien amerykaski dentelmen zdoa nakoni jednego z przewodnikw po Jaskini Baumanna w Grach Harcu do oprowadzenia go po tych jej czciach, jakich nie dotkna dotychczas stopa ludzka. Z trudem czogali si przez liskie skay i gbokie szczeliny, na dnie ktrych ziaa czarna otcha; a jednak ciekawo i duch przygody wci popychay miakw naprzd, od przejcia do przejcia i od zagbienia do zagbienia, dopki nie zaczo im przygasa owietlenie. Stuczenie szka kompasu skonio ich w kocu do zawrcenia z drogi. Po dwudziestoczterogodzinnej wdrwce w labiryncie podziemi, z dala od wiata dnia, z radoci powitali widok zielonego urwiska nad tym tajemniczym paacem gnomw. Franz Baumann, pierwszy odkrywca tej jaskini, mia o wiele mniej szczcia. Liczne i trudne zakrty zmyliy tego znakomitego i niezmordowanego znawc gr tak, e zabdzi w gbinach groty. Kiedy na prno poszukiwa wyjcia, skoczyo mu si paliwo w lampie. Przez trzy dni posuwa si po omacku, dopki wreszcie, kompletnie wyczerpany, cudownym przypadkiem nie natrafi na wejcie do jaskini. Przed mierci zdoa jeszcze zebra siy, eby pokrtce zda spraw z niezwykych wrae, jakie odnis w trakcie swej fatalnej ekspedycji.], mimo i Sabine BaringGould podaje jeszcze wicej pozytywnych sygnaw co do Niemiec. W swej ksice The Cliff Castles and Cave Dwellirigs of Europe oznajmia, e istniej wystarezajce dowody na istnienie dugich podziemnych przej pod miejscowociami Adersbach i Wickelsdorf, w pobliu byych granic Czech i lska: W roku 1866 armia pruska wdara si do Czech; onierze stwierdzili wtedy, e mieszkacy jednego z tamtejszych dystryktw znikli bez ladu wraz ze swym bydem i majtkiem, pozostawiajc puste domostwa i obejcia. To samo wydarzyo si ju wczeniej podczas Wojny Trzydziestoletniej i podczas Wojny Siedmioletniej; nadchodzcy najedcy nie zastawali po przybyciu na te ziemie ywej duszy i musieli zadowoli si zniszczeniem plonw oraz spaleniem wsi i gospodarstw. Dokd udali si mieszkacy? Do wntrza podziemnych labiryntw Adersbachu i Wickelsdorfu, dostpnych jedynie poprzez nieliczne szczeliny w ziemi. Istnienie tych labiryntw do roku 1824 znane byo tylko tamtejszym wieniakom. Baring-Gould wyjania, e nie dao si zbada zasigu tuneli oraz przeledzi ich biegu, ale wedug miejscowego przekazu jeden z nich nosi nazw Poudniowej Syberii, poniewa mona nim i tak dugo, a osignie si ten pokryty niegami rejon ziemi. Autor ksiki Wieczna Ziemia, Piotr Koosimow, wymienia rwnie wiele tuneli, ktre uwaa za podobne do znajdujcych si w Ameryce Poudniowej. Oto jego komentarz: Dziwne jest, e tunele tego rodzaju mona znale w prawie kadej czci wiata. Poza Ameryk Poudniow wystpuj one w Kalifornii, w Wirginii, na Hawajach (gdzie najwyraniej stanowi poczenie midzy poszczeglnymi wyspami tego archipelagu), w Azji i Oceanii oraz w Szwecji, Czechosowacji, na Balearach i na Malcie. Jeden olbrzymi tunel, zbadany na przestrzeni okoo pidziesiciu kilometrw, przebiega pod Hiszpani i Marokiem; wielu wierzy, e tdy wanie dotary do Gibraltaru mapy berberyjskie, nieznane gdzie indziej w Europie. Sugerowano nawet, e te zbudowane przez Cyklopw galerie tworz sie czc ze sob najbardziej odlege zaktki naszej planety.

Czas, odlego oraz brak dokadnych szczegw nie pozwoliy mi dotychczas na zbadanie prawdziwoci przytaczanych przez Koosimowa danych; wiadomo jedynie, e opowieci na ten temat przekazywane s wci na zasadzie tradycji ustnej. Wszystkie one, jak sdz, dodaj wagi argumentowi, e gwny system tuneli Agharti ma liczne odgazienia. Wracajc wreszcie do Wielkiej Brytanii stwierdziem, e w caym kraju kr opowieci o systemach tuneli, z ktrych najsynniejsze s by moe te w obrbie jaski Chislehurst w hrabstwie Kent. Chocia ich peny zasig wci pozostaje nie zbadany dotychczas poznano okoo pidziesiciu kilometrw wydre to uwaam, e trudno bdzie podtrzyma tez ich przynalenoci do systemu Agharti. Mimo to tunele te otacza nimb tajemnicy, zgodnie z wydan przed kilku laty opini W. J. Nicholsa, prezydenta Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego: Najbardziej chyba interesujcymi elementami tych jaski s galerie skrzyowane pod ktem prostym i zawierajce okoo trzydziestu lub wicej komr o pkolistym ksztacie; w niektrych komorach znaleziono wykute w wapieniu otarze ofiarne. Moe to by przypadek, fakt jednak pozostaje faktem, teori za kultowego przeznaczenia zdaje si potwierdza odkrycie przylegajcej do nich komory, przeznaczonej prawdopodobnie dla odprawiajcego rytuay kapana. Cae to miejsce jest przesycone aur wielkiej tajemnicy; dziesitki przesanek zdaj si wskazywa na to, e mamy tu do czynienia z podziemnym Stonehenge. Odczuwamy zdumienie, a nawet lk na widok tak niezwykego dziea rk ludzkich. Harold Bayley, autor ksiki Archaic England, w rozdziale zatytuowanym Na dole donosi rwnie o istnieniu wielu podziemnych przej w Anglii, szczeglnie w hrabstwie Kent. Hrabstwo to pisze Bayley odznacza si zdumiewajcym bogactwem jaski, od tajemniczej, pojedynczej Dene Hole po zadziwiajcy kompleks grot, zamieniajcy wntrze ziemi pod miejscowociami Chislehurst i Blackneath w istne sito. Jeszcze ciekawsz wydaa mi si wzmianka Bayleya o dugich tunelach i grotach w hrabstwie Yorkshire, kojarzonych zazwyczaj z ras ludzk zamieszkujc podziemia. Niektre opowieci ludowe mwi, e yj tam elfy, ale starsze przekazy utrzymuj, e to przodkowie caego rodzaju ludzkiego; czy bowiem wszystkie mitologie wiata nie wspominaj o jaskiniach i grotach, odgrywajcych gwn rol w narodzinach ludzkoci? Bayley pewnie przeywa rozterk, za ktr z wersji ma si opowiedzie; bdc jednak raczej archeologiem ni badaczem mitw, zdecydowa si na pozostawienie tej sprawy i zajcie si innymi tematami. Mnie natomiast te informacje pozwoliy nada nowe znaczenie wasnym przeyciom w pamitnym tunelu w hrabstwie Yorkshire. Tak wtedy, jak i dzi nie jestem pewien, czy otarem si tam o Agharti, czy te nie. Twierdzenie Charroux, wyraone w ksice The Mysterious Unknown, sprawio jednak, e sprawa ta pozostaje dla mnie otwarta. Orodek wtajemniczenia znajduje si w Szambali, w Himalajach pisze Charroux jest te jednak pewne miejsce w Anglii, nienaruszalne, chocia nie otaczaj go adne ciany. Te wanie wydarzenia tamtego letniego dnia, zapocztkoway moje poszukiwania tajemniczego utraconego wiata i pozwoliy skoncentrowa si na pytaniu: czy jest moliwe, e Agharti i jego mieszkacy niezalenie od tego, kim mogliby by yj po dzi dzie, czy te nale tylko do pokrytej pyem zapomnienia legendy? Do szybko zdecydowaem, e moje zainteresowanie oywio gwnie dziwne, zielonkawe wiato, ktre zapamitaem bardzo wyranie. W zbieranych przeze mnie informacjach o podziemnym wiecie regularnie natykaem si na twierdzenie, e tunele s owietlane dziwnym, niespotykanym wiatem, zawsze zielonym. Zarwno Ferdynand Ossendowski, jak i Mikoaj Roerich, ktry przywiz z podry do Azji pierwsze szczegowe dane dotyczce Agharti, wspominali o tym dziwnym zjawisku. To wanie Roerich twierdzi, e mieszkacy podziemnego wiata uywaj zamiast wiata sonecznego jakiej nieznanej energii, od powiedniej dla ich rodowiska. To zielonkawe wiato nie tylko rozjania ich wiat, lecz take stymuluje rozwj rolin oraz przedua ycie. Take Eric

Norman w jednej ze swych nowszych prac potwierdza t teori: Lamowie tybetascy zapewniaj, e tajemne tunele i jaskinne miasta s owietlane niezwykym zielonym wiatem, korzystnym dla rozwoju rolinnoci, przeduajcym ycie i wzmacniajcy zdrowie. O takim samym zielonym, fosforyzujcym blasku wspomina si po drugiej stronie wiata, w Ameryce Poudniowej. Harold Wilkins relacjonuje, e widuje si je w okolicach kopalni i tuneli; miejscowi okrelaj je czsto jako la luz del dinero, ,,wiato pienidza. Te tajemnicze wiata pojawiaj si czsto o zmroku lub w ciemnoci, przewijajc si niekiedy po podou jak we i wydzielajc zielonkawy blask albo dziwaczn, biaaw powiat. Niekiedy znowu s nieruchome i przypominaj kolumny w jakiej staroytnej inkaskiej wityni soca. Chocia Wilkins tak jak i ja spotka si z sugestiami, e wiato to moe pochodzi z wydzielanych przez gleb gazw jak to, co u nas nazywaj bdnym ogniem woli on jednak sdzi, e jego rdem jest jaki rodzaj wystpujcego pod ziemi zoa metalu. Dr Raymond Bernard i Robert Dickhoff, jak pisaem w rozdziale dotyczcym Brazylii, sdz ze swej strony, e zielony blask to uywany w krlestwie Agharti sposb owietlenia. Natrafiem take na inny opis przeycia zwizanego z tajemniczym wiatem; zdaje si ono potwierdza wszystkie pozostae opowieci na ten temat. Opisa je Piotr Koosimow w ksice Wieczna Ziemia: Mwi si, e pewien badacz dungli amazoskiej odnalaz drog do podziemnego labiryntu, owietlonego jakby przez szmaragdowe wiato. Musia cofn si w popiechu, aby unikn ukszenia przez monstrualnych rozmiarw pajka, przedtem jednak zdy ujrze co jakby cienie ludzkie poruszajce si w dalekim kracu jednego z przej. Podobn histori przeya te pewna Angielka, wydarzyo si to jednak w podziemnej piwnicy; opisuje to W. T. Stead w swej ksice Real Ghost Stories (Prawdziwe historie o duchach, 1897). Wydarzenie miao miejsce u schyku dziewitnastego stulecia; przytaczam je tutaj bez komentarza, opisano je ju bowiem w magazynie Man, Myth and Magic (Czowiek, mit i magia) jako typowy przykad wierzenia, e istoty podziemne niszego rzdu pojawiaj si niekiedy w formie cia astralnych na powierzchni Ziemi. Kobieta powiedziaa Steadowi: Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zobaczyam nagle, mniej wicej dwa metry od siebie, szczeglnego rodzaju wiato. Zaraz potem ujrzaam, jak wiato to przybiera ksztat gowy, a nastpnie twarzy, nad ktr wida byo szop rozczochranych wosw. Twarz bya bardzo dua i szeroka, z ca pewnoci wiksza od naszych twarzy, miaa wielkie zielone oczy, ktre nie wyodrbniay si wyranie od reszty i zdaway si stapia z zieleni policzkw; w dolnej partii twarzy nie byo zarostu, pod ni za nie widziaam nic wicej. Twarz miaa diabolicznie zoliwy wyraz, a kiedy zacza mi si przyglda, moje przeraenie dorwnao intensywnoci zdumieniu. Czuam, e co tak okropnego musi by dzieem szatana, wpatrujc si wic uparcie w zjaw, powiedziaam: W imi Chrystusa, odejd, po czym zowroga twarz znika. Badania pomogy mi te ustali, e o dziwnych, huczcych odgosach, syszanych przeze mnie w tunelu w hrabstwie Yorkshire, jest te mowa w innych relacjach dotyczcych podziemnego wiata. I tak na przykad w Kanadzie trafiem na opowieci eskimoskie o tajemniczych, dudnicych odgosach, dobywajcych si z gbokich, nie zbadanych jaski. Rwnie w Meksyku kry wiele takich opowieci; William Hickling Prescott, autor doskonaego studium History and Conquest of Mexico (Historia i podbj Meksyku, 1843), pisze, e krajowcy mwili mu o gonych haasach wstrzsajcych ziemi, ktre syszeli w okolicach starych sieci tuneli w Palenque oraz w innych miejscach.

Paskorzeba kamienna z Palenque w Meksyku, przedstawiajca rzekomo Krla wiata w jednym z przej prowadzcych do jego krlestwa.

Take Harold Wilkins natkn si w Meksyku na opowieci o podobnych dwikach, syszanych w zrujnowanych miastach na granicy stanu Tehuantepec: Tu wanie sycha Oohah, czyli tajemniczy bbnienie, dochodzce z dala poprzez okoliczne dungle i pasma grskie. Jedno z takich wymarych miast znajduje si na paskim wzniesieniu otoczonym urwiskami. Cay rejon pokryty jest zrujnowanymi piramidami, do ktrych prowadz staroytne drogi zbudowane z masywnych, wygadzonych blokw kamiennych. W rozpadlinach tego umarego miasta znajduj si, wedug Indian ze stanu Chiapas, ukryte i strzeone przez duchy kapanw-wadcw Majw ksigi, napisane na zotych kartach, a zawierajce histori staroytnych przedmiotw i ras z czasw przedpotopowych oraz z pniejszego okresu cywilizacji Majw. Aby rozwiza t zagadk, konieczne bdzie oczywicie przeprowadzenie kompetentnych bada. Wilkins przytacza take inny ciekawy przypadek, dotyczcy kamiennego miasta pooonego dalej na poudnie, w dziczy grskiej poudniowo-zachodniego Darien:

Stare legendy mwi, e w tym kamiennym miecie (zwanym Dahyba) istnieje tajemna podziemna witynia na dnie jaskini; celebrowano tam niegdy prastare rytuay podziemnego wiata. W legendach tajemniczej Ameryki przewanie nie ma dymu bez ognia. Krajowcy w Darien opowiadaj szeptem, e ani rytuay, ani podziemne istoty, nie nale dzi bynajmniej do przeszoci. Rwnie odgosy syszane w okolicach staroytnych kamiennych budowli Peru uwaane s za oznaki rytuaw celebrowanych przez mieszkacw podziemnego wiata zgodnie z wiadomociami zdobytymi przez geografa, doktora Johna Jamesa von Tschudi, w trakcie prac badawczych prowadzonych przez niego w tym kraju, a zapisanych w jego ksice Peruvian Antiquities (Staroytnoci peruwiaskie, 1854). Inny badacz, Niemiec von Humboldt, ktry sam sysza podobne dwiki w okolicy wymarego miasta pooonego blisko Trujillo w pnocnym Peru w roku 1820, wyrazi przypuszczenie, e odgosy te przypominajce ttent koni mog by wywoane zmianami temperatury wd podziemnych. Jego przekonanie nie zostao jednak potwierdzone przez pniejsze badania; i tak tajemnica wci oczekuje na rozwizanie. Jak zauwaa Ossendowski, w Azji wierzy si, e tajemnicze odgosy niesione niekiedy wiatrem przy akompaniamencie wstrzsw ziemi, wiadcz o dziaaniach Krla wiata. Zarwno ludzie, jak i zwierzta syszc je zamieraj w bezruchu. Istniej inne przykady i opisy dwikw syszanych w okolicach sieci podziemnych tuneli w Afryce, Indiach i pewnych rejonach Rosji, nie chciabym jednak zajmowa si dalej tym tematem. Uwaam, e udao si w peni potwierdzi fakt pojawiania si w podziemnych przejciach zielonego wiata i tajemniczych odgosw. Nie dowodzi to jednak bynajmniej, e istnienie niezwykle dugich tuneli, o jakich tu mowa, jest rzeczywicie moliwe. Kiedy uzmysowimy sobie olbrzymie trudnoci, jakich nastrczaaby budowa takich przej nawet dzi, kiedy mamy do dyspozycji najnowoczeniejsze urzdzenia, wydaje si niemal niepojte, e mogli tego dokona ludzie wczeniejszych epok z ich wyposaeniem i umiejtnociami. Mimo to niektrzy eksperci uwaaj, e tak byo. Nie ma, jak si zdaje, specjalnych wtpliwoci co od tego, e system taki trzeba by byo budowa wykorzystujc naturalne wydrenie w skaach pod powierzchni Ziemi; nauka udowodnia za bezspornie, e wydrenia takie istniej. (Dla potwierdzenia tej tezy przytocz po prostu fragment klasycznego studium doktora George'a Hartwiga, The Subterranean World na temat podziemnych tuneli: Wiele z nich to zwyczajne pknicia czy szczeliny w poddanych dziaaniu rnych si skaach; inne to szerokie komory, nierzadko o wymiarach wielkich hal czy katedr, lub te dugie, wskie przejcia z mnstwem odgazie. Czsto jedna i ta sama jaskinia przybiera posta to obszernych komr, to znw wskich tuneli i galerii. ciany wielu z nich s gadkie i niemal rwnolege do siebie, innych nieregularne i szorstkie. Wiele z nich zaczyna si od wskiego wejcia, jednak przybiera gbiej majestatyczne rozmiary, aby zwzi si ponownie w miar dalszego zagbiania si w struktur skay.) Jak ju wspominaem, Ziemia skada si z pynnego jdra i dwch gwnych warstw ponad nim. Warstwa blisza rodka Ziemi podlega wysokim temperaturom i cinieniu, ktre upynniaj skay, podczas kiedy w warstwie zewntrznej, chodniejszej, ma miejsce zjawisko tarcia. Moliwo wystpowania takich wanie podziemnych jam jest tematem bada profesora Franka D. Adamsa z Montrealu, ktry wykaza eksperymentalnie, e mog one istnie nawet wewntrz mas granitowych do gbokoci okoo osiemnastu kilometrw. Twierdzenia Adamsa popar matematyk Louis V. King, ktry obliczy, e w normalnej temperaturze wydrenia w skaach mog wystpowa do gbokoci dwudziestu siedmiu i p, a nawet trzydziestu trzech i p kilometra. Te jamy i szczeliny tektoniczne, pomidzy ktrymi mona si byo przemieszcza, speniy zatem pierwszy warunek konieczny dla staroytnych budowniczych tuneli. Jak technologi posugiwali si oni jednak przy budowie? Sdz, e wan przesank dla rozwizania tego problemu odnalaz Charroux; opowiada on mianowicie o Eufalinosie, ktry w staroytnoci wybudowa tunel na wyspie Samos:

Prace rozpoczto jednoczenie z obu stron. Tunel ma okoo dziewiciuset metrw dugoci, przebiega zupenie prosto, tak wic obie ekipy spotkay si dokadnie zgodnie z planem. Francuscy i woscy inynierowie drcy tunel pod Mont Blanc mieli do dyspozycji elektroniczne urzdzenia pomiarowe, radar, detektory pola magnetycznego i urzdzenia rejestrujce ultradwiki. O ile wiemy, Eufalinos nie zna nawet kompasu. Gdybymy jednak dalej wtpili w niebywae osignicia staroytnej inynierii, Charroux przypomina nam o nastpujcym fakcie: Podobnie zdumiewajce z technicznego punktu widzenia s bazaltowe rzeby z nieznanego wieku, odkryte w 1939 roku w sercu meksykaskiej dungli pi olbrzymich gw, przypominajcych dobrze znane posgi z Wyspy Wielkanocnej, a take inne niesamowite dziea sztuki rzebiarskiej, znajdowane w Andach, w Azji i Oceanii. Niezmordowany Erich von Dniken, ktry, jak wspominaem, bada kiedy system tuneli podziemnych w Ekwadorze, nie ma wtpliwoci co do sposobu budowania takich konstrukcji. Opisujc swe dowiadczenia w ksice Zoto bogw (1972), rozwijajcej jego teori, e Ziemi zamieszkiway niegdy istoty pozaziemskie, von Dniken twierdzi, e tunele drono za pomoc pewnego rodzaju wierta termicznego. Oto gwne argumenty, jakie wysuwa na poparcie swojej teorii: Gdy tylko przybyli, astronauci udali si pod ziemi. Tutaj stworzyli sobie siedzib, przeprowadzili trasy komunikacyjne biegnce przez wielkie przestrzenie i zbudowali gboko pod powierzchni umocnienia, zapewniajce im bezpieczestwo i umoliwiajce wydostawanie si na powierzchni, aby mogli uprawia pola swojej nowej ojczyzny i przeprowadza dokadnie obmylone plany budowy infrastruktury. Potrafi odeprze zarzut, jakoby budowniczowie wpadli w zastawion przez samych siebie puapk,jak stanowiy olbrzymie masy odpadw, wydobytych w trakcie budowania tuneli. Poniewa jestem pewny, e dysponowali zaawansowan technologi, przypuszczam, e stosowali oni wierto termiczne, na przykad takie, jakie opisano w Der Spiegel z dnia 3 kwietnia 1972, nazywajc je najnowszym odkryciem. Von Dniken opisuje nastpnie, jak udoskonalano to wierto w Laboratorium Bada Atomowych USA w Los Alamos. Urzdzenie to jest wykonane z wolframu i rozgrzewane do wysokiej temperatury przez grafitowy element grzejny. Nie pozostawia odpadw, poniewa topi skay, przez ktre si przewierca, odkadajc je na bokach wydronego przejcia; tutaj stygn do normalnej temperatury. Dniken uwaa te, e budowniczy tuneli mieli do dyspozycji generator promieniowania rentgenowskiego; dodaje take: Do spekulacji tych skoni mnie system tuneli znajdujcy si w Ekwadorze. Juan Moricz (mj przewodnik) uwaa, e te dugie, proste korytarze maj ciany pokryte warstw stopionej skay i e due komory zostay utworzone za pomoc materiaw wybuchowych. Precyzyjnie detonowane warstwy ska wida wyranie u wejcia do tunelu. Czworoktna brama rwnie powstaa na skutek wybuchu. O technicznej precyzji, z jak zaplanowano tunel, wiadcz umieszczone w regularnych odstpach szyby wentylacyjne. S one dokadnie wygadzone i maj nastpujce rozmiary: dugo 177,8 304,8 centymetrw, szeroko 78,74 centymetrw... To tutaj, na ogromnych gbokociach, bogowie zdecydowali si stworzy ludzi na swj obraz i podobiestwo wiele lat pniej, gdy nie obawiali si ju, e mog zosta odkryci. Czy przyjmiemy za prawdziwe twierdzenie, e system tuneli zosta zbudowany przez przybyszw z kosmosu, czy te nie, umiejtnoci budowniczych nie podlegaj kwestii. Piotr Koosimow, rwnie zafascynowany problemem pochodzenia tuneli, owiadcza, e jeden z zapytanych o nie lamw tybetaskich odpowiedzia: Tak, tunele istniej; zostay zbudowane przez

olbrzymw, ktrzy obdarzyli nas swoj wspania wiedz, kiedy wiat by jeszcze mody. Istnieje wiele teorii na temat tego, kim byli pierwsi twrcy tuneli, a co za tym idzie take krlestwa Agharti; wszystkie one godne s oddzielnego omwienia. Najwczeniejsi z teoretykw, Louis Jacolliot, markiz Saint-Yves d'Alveydre i madame Bawatska byli jak wiemy przekonani, e mieszkacy utraconego wiata s pozostaymi przy yciu przedstawicielami jednej z pierwotnych praras ludzkich. Przebywaj oni w swym tajemnym krlestwie ukryci przed wzrokiem pniejszych pokole, zadowalajc si okazyjnymi kontaktami z mieszkacami powierzchni ziemi. Wraz ze zniszczeniem Atlantydy sie ich podziemnych tuneli zostaa przerwana, wic uywano ich ju znacznie rzadziej ni przedtem. Ferdynand Ossendowski i Mikoaj Roerich skaniaj si ku wschodniej wersji opowieci o Agharti; wedug niej krlestwo to zaoy przed szedziesicioma tysicami lat pewien wity czowiek wraz ze swoim ludem. Znikli oni pod ziemi, gdzie stworzyli nastpnie system tuneli umoliwiajcy dostp do rnych miejsc na Ziemi. Ossendowski tak pisze o tym krlestwie: Wszyscy przebywajcy w nim ludzie s chronieni przed Zem; nie istniej tam zbrodnie. Tamtejsza nauka rozwina si w pokojowy sposb i nic nie jest zagroone zniszczeniem. Mieszkacy podziemnego wiata dostpili najwyszego stopnia wiedzy. Teraz s wielkim krlestwem, liczcym miliony ludzi, z Krlem wiata jako swoim wadc. Zna on wszystkie moce wiata i czyta w duszach przedstawicieli rodzaju ludzkiego oraz w wielkiej ksidze ich przeznaczenia. Dr Lewis Spence, Harold Wilkins i im wspczeni, ktrzy powicili tak wiele czasu legendzie Atlantydy, s przekonani, e tunele zostay zbudowane przez Atlantyjczykw i wykorzystane przez nich do ucieczki przed kataklizmem, ktry zniszczy ich kontynent. Ci, ktrzy przetrwali katastrof, osiedlili si nastpnie w rnych miejscach wiata, chocia cz z nich zdecydowaa si pozosta pod ziemi i stworzy tajemne podziemne pastwo, gdzie mogli si czu bezpieczni od przyszych zagroe. [Amerykaski autor prac z dziedziny prehistorii, Brad Steiger, stwierdzi ostatnio, i wyjanienie to zostao przyjte przez wikszo okultystw. W artykule zatytuowanym Bstwo Dymu, Decowie i inni mieszkacy wntrza ziemi (czasopismo Strange Magazine, t. 1, nr 3 z 1971 r.) pisze on: Okultyci widz Agharti jako kontynuacj cywilizacji Atlantydy; jego mieszkacy s podobno zadowoleni, e mog mieszka w tunelach, z dala od ziemskich niepokojw, jedynie od czasu do czasu odwiedzajc wiat zewntrzny.] Teorie prezentowane przez wspczesnych autorw s jeszcze bardziej niezwyke. Buddysta Robert Dickhoff twierdzi kategorycznie: Pierwsi budowniczowie tych tuneli nie pochodzili z Ziemi, lecz byli kolonizatorami z planety zwanej obecnie Marsem. Ci obcy osadnicy przewidywali, e czeka ich konkurencja i walka o posiadanie Ziemi, zbudowali wic system tuneli obronnych oraz podziemne orodki czy miasta zborcze, midzy innymi take Agharti. Dickhoff wyjania te w ksice Agharta, jak zbudowano te tunele. Jak wiadomo, linia prosta jest najkrtszym moliwym dystansem pomidzy dwoma punktami; owi staroytni budowniczowie na pewno zdawali sobie spraw z tej uniwersamej reguy, wiercili zatem proste tunele od kontynentu do kontynentu, tworzc w ten sposb sprawne linie komunikacyjne i transportowe. Przy okazji eksploatowali zoa szlachetnych metali oraz poszukiwali surowca nadajcego si do produkcji paliwa dla statkw kosmicznych, branych przez staroytne ludy Ziemi za plujce ogniem smoki, ktre przyniosy ze sob obce istoty z innego wiata. Dickhoff wierzy te, e budowniczy tuneli byli ludmi olbrzymiego wzrostu, i e to do nich

odnosz si sowa biblijnej Ksigi Rodzaju: A byli w owych czasach na ziemi giganci. Ksiga Rodzaju, jeeli przyjrze si jej oryginalnemu tekstowi, mwi nam, e giganci byli w ziemi, nie za na ziemi. Musi to wiadczy o tym, e to wanie oni wydryli tunele, yjc z koniecznoci we wntrzu planety niczym krety. Skamieniae szcztki takich olbrzymw znaleziono na Jawie: s to najdawniejsze wykopaliska istot ludzkich, yjcych okoo p miliona lat temu. Ponadto Dickhoff twierdzi, e rwnie Marsjanie zeszli na stae pod ziemi po zatoniciu Atlantydy; tutaj, pod ziemi, powstawa dopiero rodzaj ludzki: Syntetyczne istoty stworzone przez swych ojcw-naukowcw z Marsa, krzyoway si z osobnikami powstaymi w procesie ewolucji, i tak rasa ludzka wkroczya w dalszy etap swojego rozwoju... Ludzka rasa nisza i wysza istnieje na Ziemi o wiele dawniej, ni bylibymy skonni uwierzy. Robert Charroux wyrazi nawet przypuszczenie, e budowniczowie tuneli byli przybyszami z Wenus. Nie jest to, jak twierdzi, jego wasna teoria, lecz wniosek wysnuty z indyjskich Wed i tybetaskiej Ksigi Umarych. Wenusjanie przybyli najwyraniej na Ziemi w roku 701.969 po erze Lucyfera imi to jest uyte w jego dosownym znaczeniu jako Nosiciel wiata i oni to wanie stworzyli orodek wtajemniczenia pod nazw Szambala. Charroux cytuje nastpnie Paula Gregora, ktrego uwaa za eksperta od zagadnie podziemnego ludu: Z niejasnych powodw postanowili wybudowa olbrzymie otarze i wykopa szyby, przez ktre mogli schodzi do wntrza Ziemi, do jej jdra, gdzie ma swe rdo wszelki ogie i wszelka woda Ziemi, skd wydobywa si na powierzchni lawa wszystkich wulkanw. Tam w dole, w mrocznych fundamentach wiata, osiedlili si podobno ludzie zwani Tajemniczymi Budowniczymi. Charroux pisze dalej, e take teozofowie przychylaj si do teorii wenusjaskiej: Nauczyciele teozofii utrzymuj, e wadcy Wenus utworzyli t Wielk Lo Wtajemniczenia, gdy tylko dotarli do Ziemi; ich obecna siedziba wci nazywana jest prastarym sowem Szambala... Legenda o podziemnym krlestwie, bezpiecznym schronieniu Mistrzw i tajnych archiww wiata, jest wspania rzeczywistoci. Dr Raymond Bernard podziela bardziej przyziemne teorie Ossendowskiego i Roericha, ktrzy twierdz, e podziemne krlestwo zostao zaoone przez Atlantyjczyka Noego. Bernard pisze: Wikszo populacji Agharti rni si od istot wyszego rzdu pochodzcych z Hyperborei, Lemurii i Atlantydy; skada si z hinduskich jogw i tybetaskich lamw, ktrzy uzyskali tam wstp dziki wiczeniom wytrwaoci uprawianym przez cae ycie. W ksice The Subterranean World dr Bernard przytacza niektre pogoski krce w Brazylii. Podobno wielu mieszkacw tego kraju opowiadao mu, e podziemne krlestwo jest czym w rodzaju Ogrodw Edenu, owietlonych dziwnym blaskiem; mczyni, kobiety i dzieci odywiaj si tam prawie wycznie owocami. Ludzie ci ciesz si doskonaym zdrowiem, prowadz ycie wolne od trosk i zbrodni. Zachowuj doskona wstrzemiliwo, nie znajc maestwa. Kobiety nie tylko yj z dala od mczyzn, lecz take rodz dzieci bez zapodnienia. Ludzie ci stanowi wysz ras, ktrej czonkowie nie starzej si ani nie umieraj, trwajc tysice lat w wieku modzieczym. Bernard przytacza dwie usyszane przez siebie relacje: Pojawi si u nas czowiek, ktry oznajmi, e dosta si do podziemnego miasta niedaleko

Paranagua w poudniowej Brazylii. Miasto byo owietlone i roso w nim wiele gatunkw owocw olbrzymie kicie winogron, jaki dziwny owoc, nie znany na powierzchni, jabka i inne pody, ktre skadaj si na ca diet tutejszych ludzi. Czowiek ten wsiad nastpnie do podziemnego pojazdu, ktry zdawa si napdzany przez si myli; zanis go on do wydronego wntrza Ziemi, gdzie znajdowao si wewntrzne soce i przebyway podobne bogom istoty (Atlantyjczycy). Po odwiedzinach w tym Nowym wiecie czowiek ten powrci do domu. Pniej odby tunelem podr do innego podziemnego miasta, oddalonego o mniej wicej sto pidziesit kilometrw od pierwszego. Wejcie do tunelu byo zamaskowane wodospadem. Byo to w pobliu Iguassu Falls na granicy z Paragwajem. Inny Brazylijczyk opisuje sw trwajc trzy dni, po dwadziecia godzin dziennie, podr gadko wydronym, owietlonym tunelem; w kocu trafi na olbrzymi, rwnie owietlon grot, gdzie zobaczy budynki, sad owocowy i mieszkacw. Kady z tych ludzi by zupenie taki sam jak pozostali; nie byo tu miejsca na adn indywidualizacj wygldu. Obie pcie yy osobno, kobiety za wyglday tak, jak gdyby nie przekroczyy jeszcze dwudziestego roku ycia, pomimo, e niektre z nich miay po kilkaset lat. Kobiety wydaway na wiat dzieci przez partenogenez; wszystkie byy matkami-dziewicami. Brazylijczyk powrci nastpnie na powierzchni innym tunelem, nie doznawszy adnej przykroci przy swym dziwnym spotkaniu. Dr Bernard przyznaje, e nie posiada dowodw prawdziwoci tych opowieci, opowiadajcy bowiem w wikszoci przypadkw kierowali si motywami finansowymi. Jednak, pisze dalej badacz, zgadzaj si one ze sob co do tego, e podziemne miasta s (1) owietlone, (2) zamieszkane przez wysz ras ludzk i (3) poczone ze sob sieci tuneli. Charles A. Marcoux, dyrektor Centrum Bada Podziemnych w Phoenix, Arizona, ktry zajmuje si legend o Agharti od dwudziestu lat, wierzy take, e mieszkacy tego krlestwa s pochodzenia atlantyjskiego, maj jasn skr, niebieskie oczy i blond wosy. Chocia mieszkaj pod ziemi, panuje tam klimat subtropikalny, dopyw za powietrza do ich siedzib zapewnia system tuneli oraz zamaskowanych szybw wentylacyjnych. Marcoux twierdzi te, e istniej tam maszyny oczyszczajce atmosfer, ktre przypominaj ksztatem obrotowe radary i pozbawiaj powietrze wszelkich zanieczyszcze. Jest to radiator oczyszczajcy, ktry dosownie zamiata atmosfer, uwalniajc j od wszelkich elementw radioaktywnych. Wikszo tych urzdze jest ruchoma i wyposaona w anten o ksztacie wachlarza; s one zbudowane na zasadzie pajczyny, wychwytujcej czstki radioaktywne z powietrza i przepuszczajcej je przez filtry, ktre usuwaj wszystkie substancje szkodliwe dla ycia. Marcoux twierdzi, e maszyny te nie tylko usuwaj z powietrza trucizny, lecz dodaj do niego substancje zdrowotne, wywierajce dobroczynny wpyw na ycie zarwno rolin, jak ludzi. Mieszkacy podziemi odywiaj si przewanie owocami, a niektre z nich nie s znane na powierzchni Ziemi. Powszechnie uprawiaj biae i czerwone winogrona, uwaajc je za lepszy gatunek ni granatowe. Misz melonw przerabiaj na sok stymulujcy siy umysu i czynicy gospodarniejszym na dobroczynne prdy. Kpi si w wodach tamtejszych naturalnych strumieni. Twierdzenia tego oryginalnego amerykaskiego badacza, ktre wedug jego wasnych sw opieraj si wycznie na odebranych przeze przesaniach mylowych, zdaj si doskonale zgadza z nasz teori utopijnego, wegetariaskiego spoeczestwa, uczulonego na wszelkie zagroenia radioaktywne i zanieczyszczenia atmosferyczne. Najciekawsze twierdzenie Marcoux wie si z metod, dziki ktrej mieszkacy podziemi poruszaj si po tunelach. Zgodnie z jego teori s oni twrcami maszyn, ktre my nazywamy zazwyczaj Niezidentyfikowanymi Obiektami Latajcymi lub latajcymi talerzami. Tych tajemniczych wehikuw uywaj do podry nie tylko wewntrz sieci tuneli od czasu do czasu pojawiaj si one take na niebie. Jeeli teoria ta jest suszna a popieraj j take inni oznaczaoby to rozwizanie zagadki latajcych talerzy, ktra od lat intryguje ludzko.

Wyjaniaoby to take dziwne wzmianki Ossendowskiego o pojazdach nie znanych ludom Zachodu, ktre przemykaj po wiecie podziemi, oraz sferoidaln form o lnicej powoce Roericha, ujrzan przez podrnika na niebie nad Mongoli, jak rwnie wspierao przekonanie pisarzy w rodzaju Ericha von Dnikena, twierdzcych, e twrcy Agharti przybyli z kosmosu. Latajce talerze s rzeczywicie jedn z najdziwniejszych i najtrudniejszych do rozwizania tajemnic dwudziestego wieku, chocia wiadomo ju, e opowieci o obserwowanych na niebie dziwnych wiatach i ksztatach, podobne do wspczesnych opisw, znane byy ju w czasach staroytnych Grekw. Dotychczas przyjmowano jednak zawsze, e obiekty te s pochodzenia pozaziemskiego, a przysyaj je na Ziemi z misj wywiadowcz cywilizacje z innych obszarw Galalaktyki. W fascynujcym, opublikowanym niedawno artykule UFO a tajemnica Agharti, Prediction, stycze 1979, Nadine Smith zaja si t kwesti, piszc: Pozaziemskie wyjanienie zjawiska UFO kwestionowane jest dzi przez wielu badaczy przedmiotu, szczeglnie ze wzgldu na to, e sondy kosmiczne wysane ku naszym najbliszym ssiadom w przestrzeni gwiezdnej, nie potwierdziy moliwoci istnienia tam ycia w naszym rozumieniu. Coraz czciej eksperci w kwestiach UFO zastanawiaj si nad psychicznym raczej ni fizycznym ich wyjanieniem. Sugeruj oni, e UFO przybywaj nie z innych planet, lecz z innego wymiaru, niewidzialnego wiata powizanego z nasz Ziemi, jak wyrazi si marszaek si powietrznych, sir Victor Goddard. Wntrze Ziemi? Czy mowa o Agharti i Szambali? Czyby legendy o wntrzu Ziemi, o ukrytym wiecie itd. byy jedynie prb wyraenia jakich bytw parapsychicznych? Odpowiadaoby to relacjom o Szambali, lecej w centrum pustyni Gobi, dostpnej jedynie wtajemniczonym i niewidocznej dla innych ludzi. Czyby obie nie wyjanione sprawy Agharti i UFO byy w rzeczywistoci tylko jedn tajemnic? Czy istnieje zarwno Agharti materialne, jak i niematerialne? I czy jego mieszkacy s yczliwi, czy niesympatyczni a moe jedno i drugie? Wszystkie te pytania atwo mona potraktowa jako wytwory czystej fantazji, z drugiej strony jednak mog one by waniejsze, ni sdzimy. Pogld, e obiekty te mog przybywa ze znacznie bliszych okolic mianowicie z planety Ziemia pierwszy wyrazi Brazylijczyk, profesor doktor Henrique Jose de Souza. Profesor de Souza, ktry mieszka kiedy w Sao Loureno i by prezesem Brazylijskiego Towarzystwa Teozoficznego, wraz ze swym przyjacielem, komandorem brazylijskiej marynarki wojennej Paolo Straussem rozwin pewn teori. Wnioski obu badaczy opublikowano po raz pierwszy w czasopimie brazylijskim O Cruzeiro w lutym 1955 roku. W trzech kolejnych numerach czasopisma profesor de Souza i komandor Strauss przybliali czytelnikom teori, e UFO nie zostao skonstruowane przez adne z ziemskich pastw a ju na pewno nie przez Rosjan ani Amerykanw, bo nie omieszkaliby si tym pochwali w celach propagandowych. Tak samo jest nie do pomylenia, e takie obiekty mogyby przeby odlegoci dzielce Ziemi od odlegych planet; w. dodatku do tej pory nie potwierdzono istnienia ycia na tych planetach. Pozostaje jedyny rozsdny wniosek e UFO pochodz z Ziemi, i w dodatku, wedug de Souzy i Straussa, z wntrza Ziemi. Stojc na czele Brazylijskiego Towarzystwa Teozoficznego, profesor de Souza od lat interesowa si legend o Agharti. Im wicej przemyliwa o podziemnym krlestwie i przynalenych do niego tunelach, tym bardziej by przekonany, e nie mona byo korzysta z tych tuneli bez specjalnych rodkw transportu; std by ju tylko krok do konkluzji, e latajce talerze stanowi rozwizanie tego dylematu. Nie ulegao dla wtpliwoci, e mieszkacy podziemi musz dysponowa zaawansowan technik; jeeli potrafili oni y i doskonale dawa sobie rad pod ziemi, musieli take umie stworzy rodek lokomocji najbardziej wymylny z wszystkich znanych na Ziemi. Sam ksztat, atwo manewrowania i prdko tych pojazdw sprawiay, e nadaway si wietnie do przemierzania sieci tuneli prowadzcych do Agharti. W roku 1957 teorie de Souzy i Straussa zostay dokadnie przeanalizowane przez O. C.

Huguenina w jego ksice zatytuowanej From The Subterranean World To The Sky: The Flying Saucers (Ze wiata podziemi ku niebu: latajce talerze). Owiadczywszy, e hipoteza pozaziemskiego pochodzenia UFO nie wydaje si moliwa do przyjcia, Huguenin pisze: Musimy si zastanowi nad najnowsz i zarazem nader interesujc teori dotyczc pochodzenia latajcych talerzy mwic o istnieniu wielkiego Podziemnego wiata i jego niezliczonych miast zamieszkanych przez miliony mieszkacw. Ten rodzaj ludzki mia osign wysoki poziom cywilizacyjny, ekonomiczny, spoeczny, kulturalny i duchowy, jednoczenie z niezwykymi postpami nauki; w porwnaniu z nimi ludy yjce na powierzchni ziemi trzeba waciwie uzna za barbarzyskie. Wedug informacji, udostpnionych przez komandora Paolo Straussa, Podziemny wiat nie ogranicza si do jaski. Jego ekspansja ogarna ogromne jamy w skorupie ziemskiej, tak wielkie, e mieszcz si w nich cae miasta i pola uprawne. yj tam istoty ludzkie i zwierzta o budowie fizycznej przypominajcej ich odpowiedniki na powierzchni ziemi. Huguenin opisuje te, w jaki sposb mieszkacy wiata podziemi, tak bardzo przewyszajcy ludzko w badaniach naukowych, skonstruowali maszyny zwane Vimanami, ktre lataj w powietrzu i wewntrz tuneli niczym samoloty, uywajc jakiej formy energii, uzyskiwanej bezporednio z atmosfery. Maszyny te s wedug autora dokadnie takie same jak te, ktre znamy pod nazw latajcych talerzy. A oto dalsze pogldy Huguenina: Przed nastpieniem katastrofy, ktra zniszczya Atlantyd, mieszkacy tego kontynentu znaleli schronienie w Podziemnym wiecie, do ktrego udali si w swych Vimanach, czyli latajcych talerzach... Od tamtego czasu latajce talerze pozostaj we wntrzu Ziemi i s uywane jako rodek lokomocji i transportu. Od roku 1957 teoria ta stawaa si wielokrotnie przedmiotem dyskusji; przychyla si do niej przede wszystkim Amerykanin Ray Palmer, ktry w roku 1959 owiadczy, e jest ogromnie wiele dowodw na to, e pod ziemi istniej puste miejsca o nieznanym pooeniu i wielkich rozmiarach. Stamtd mog pochodzi latajce talerze i prawdopodobnie rzeczywicie pochodz. Dr Raymond Bernard uwaa, e UFO z krlestwa Agharti mog by napdzane moc Vril: Tragiczna mier i zniknicie kapitana Mandella, ktry ciga jeden taki latajcy talerz tak dugo, a tamten straci cierpliwo i zniszczy przeladowc rozbijajc go na poszczeglne atomy, wskazywayby na to, e tajemnicza rasa dysponuje wysz forma energii, ktr Bulwer Lytton nazwa Vril; jest to sia napdzajca podziemne pojazdy, w razie potrzeby uywana do niszczenia napastnika. John A. Keel uczyni ciekawe spostrzeenie, e w wielu przypadkach pojawieniu si UFO towarzyszy obecno dziwnych istot o orientalnym wygldzie. Moe to stanowi jeszcze jedn przesank do przypisania tych zjawisk istnieniu orodka Agharti pod grami Tybetu. Co ciekawsze, wszyscy wspomniani tutaj autorzy uwaaj, e UFO maj do spenienia misj polegajc na uchronieniu wiata przed zniszczeniem w katastrofie nuklearnej. Jak ju wspominaem, teoria ta moe pomc w wyjanieniu pewnych fragmentw dzie Ferdynanda Ossendowskiego i Mikoaja Roericha. W swej ksice Przez kraj zwierzt, ludzi i bogw, wydanej w roku 1923, a wic na dugo zanim utworzono terminy UFO lub latajce talerze, Ossendowski opisuje, e mieszkacy Agharti przemykaj przez wskie przesmyki we wntrzu naszej planety w dziwnych, nie znanym nam pojazdach. Czyme innym, jak nie latajcymi talerzami, mogyby by te pojazdy takie pytanie stawiao wielu ekspertw. Ci sami znawcy przytaczaj cytat z ksiki Roericha Heart of Asia (Serce Azji, 1928): Zauwaamy co wieccego, przelatujcego na bardzo duej wysokoci z pnocnego

wschodu ku poudniowi. Przynosimy szybko z namiotw trzy mocne lornetki i obserwujemy olbrzymi sferoidalny przedmiot, odbijajcy promienie soca i wyranie widoczny na tle bkitu nieba, poruszajcy si z bardzo du prdkoci. Widzimy nastpnie, jak obiekt zmienia kierunek z poudniowego na poudniowo-zachodni i znika za pokrytym niegami pasmem Humboldta. Cay obz ledzi wzrokiem t niezwyk zjaw, lamowie za szepc: Znak Szambali. Czytelnik powinien sobie uzmysowi, e samoloty o zblionych rozmiarach, osigajce podobn prdko i zwrotno, skonstruowano dopiero w roku 1928. Te wszystkie elementy dziwne zielone wiata, huczce odgosy, moliwo istnienia pod powierzchni ziemi nadajcych si do zamieszkania przestrzeni, co pozwalaoby na realizacj olbrzymich projektw budowy tuneli, rozwj nauki umoliwiajcy zarzdzanie podziemnym wiatem w zestawieniu z wystpujcymi powszechnie legendami i opowieciami, ktre przytoczyem przekonuj mnie, e krlestwo Agharti jest rzeczywistoci. e gdzie pod powierzchni paskowyu Tybetu ley serce podziemnego pastwa, istnieje wysza rasa wspaniaych ludzi, prowadzcych odizolowane ycie. W rozwizaniu tej tajemnicy podobnie jak wielu innych tajemnic naszego wiata przeszkadza jedynie brak odpowiedniej wiedzy. Wci jednak stawiam sobie pytanie, kim s owi ludzie. Niech czytelnik sam rozstrzygnie, czy s oni potomkami zaginionej cywilizacji Atlantydy, pozostaoci spoeczestwa przedpotopowego, czy te istotami przybyymi na Ziemi z jakiej innej galaktyki. Natomiast raczej nie ulega wtpliwoci istnienie olbrzymiego systemu tuneli przebiegajcych wewntrz skorupy ziemskiej, stanowicego dowd niebywaych umiejtnoci konstruktorskich tej rasy. Wprawdzie wiksza cz tego labiryntu jest niedostpna dla bada, jestem jednak zdania, e to, co ju odkryto, wystarczy, aby potwierdzi hipotez przedstawion na kartach niniejszej ksiki. Jednym z aspektw historii Agharti, wci oczekujcym na potwierdzenie, jest osoba potnego Krla wiata, wadajcego tym podziemnym pastwem. Ossendowski, Roerich i wielu innych pisao o tej tajemniczej postaci, przy czym kady z autorw niezalenie od innych opisywa Krla wiata jako przewodnie wiato Ziemi; yje on w penej harmonii z Bogiem i ludzkoci i jest zdolny do kierowania yciem ludzi oraz pobudzania uczu religijnych na wiecie. Twierdzenia te wydaj si do trudne do przyjcia; chocia zatem nie chciabym wyklucza moliwoci istnienia takiego wadcy podziemnego krlestwa, skaniam si jednak ku przekonaniu, e opisy jego potgi s przesadne. Jeeli wadca ten naprawd istnieje, to podejrzewam, e jest on arcykapanem bardzo wysokiego stopnia, kultywujcym od najdawniejszych czasw tradycje swego ludu. Uwaam tak gwnie dlatego, e istniejce opisy Krla wiata s przewanie niejasne i wyranie przesadzone. Najatwiejszy do przyjcia jest chyba opis podany przez Ossendowskiego w jego ksice Przez kraj zwierzt, ludzi i bogw. Autor tej ksiki zdaje spraw ze swej rozmowy ze starym tybetaskim lam, ktry opowiedzia mu o wizycie Krla wiata w jednym z klasztorw Lhasy: Pewnej nocy do klasztoru przybyo kilku jedcw, nakazujc wszystkim lamom, aby zebrali si w komnacie tronowej. Jeden z przybyszw zasiad wtedy na tronie, po czym zdj swj baszyk, czyli podobne do kaptura nakrycie gowy. Lamowie upadli na kolana, rozpoznawszy czowieka, ktrego dawno temu opisano w witych pismach Dalajlamy, Taszi Lamy i Bogdochana. By to ten, do ktrego naley cay wiat i ktry posiad wszelkie sekrety Natury. Zaintonowa krtk tybetask modlitw, pobogosawi obecnych i wygosi przepowiednie na temat nastpnej poowy stulecia. Wydarzyo si to trzydzieci lat temu, wszystkie za wypowiedziane wtedy proroctwa dotyczce tego okresu ju si speniy. Podczas gdy czowiek ten odprawia mody w niewielkim sanktuarium, ogromne czerwone wrota otworzyy si samorzutnie, wiece i lampy na otarzu same si zapaliy, wite za pojemniki na kadzida, dotychczas puste, zaczy wydziela wonne dymy, ktre wypeniy cae pomieszczenie. Nastpnie, bez ostrzeenia, Krl wiata i jego towarzysze znikli spomidzy nas. Nie pozostay po nich adne lady, z wyjtkiem zaama na jedwabnym obiciu tronu, ktre jednak szybko si wygadziy, jak gdyby nikt tam nie siedzia.

W opisie tym zaintrygoway mnie szczeglnie dwie rzeczy. Po pierwsze proroctwa, ktre si speniy; po drugie wzmianka o bramie, w ktrej znik Krl wiata. Czy moga to by brama prowadzca do Agharti? Dotychczasowe badania pozwoliy mi doj do wniosku, e byo tak rzeczywicie, i e brama ta wci istnieje w paacu Potala w siedzibie Dalajlamy, zbudowanej na szczycie niewielkiego wzniesienia w Lhasie, otoczonej przez klasztory i witynie. Moje przekonanie umocnio cytowane w dzieach Roericha enigmatyczne stwierdzenie jednego z lamw: Stolica Agharti otoczona jest miastami zamieszkaymi przez witych kapanw i uczonych. Moe to by w Lhasie, w miejscu, gdzie znajduje si paac Dalajlamy, na szczycie gry usianej klasztorami i wityniami. Wszystkie one s ze sob poczone pod wzgldem tak duchowym, jak i fizycznym. Uwaam, e trudno si oprze podobiestwu obu opisw. Kiedy udao mi si zdoby ilustracj przedstawiajc wielkie czerwone wrota w komnacie tronowej Potali zamieszczam j w tej ksice stwierdziem, e jej opis dokadnie zgadza si z opisem podanym przez Ossendowskiego; tutaj wic musi znajdowa si wejcie do jednego z tuneli prowadzcych do Agharti. Moe nadejdzie kiedy dzie, kiedy albo ja, albo inna uparta dusza, przeniknie za zamknite granice Tybetu i bdzie miaa szans sprawdzenia tej teorii, co otworzy wreszcie drog do tajemniczego podziemnego wiata.

Potola (paac Dalajlamy) w Lhasie.

Czerwone Wrota w Potola w Lhasie, prowadzce rzekomo do Agharti.

Zastanawiajca moliwo, e Krl wiata wygasza przepowiednie, ktre nastpnie si speniy, spowodowaa, e rozpoczem poszukiwania oryginalnej wersji jego wypowiedzi. Kiedy j w kocu odnalazem, okazao si, e przytoczone przez Ossendowskiego twierdzenie starego lamy niewiele mija si z prawd. Zgodnie z tybetaskim duchownym, Krl wiata mia wygosi te przepowiednie trzydzieci lat temu, czyli okoo trzydziestu lat przed wydaniem ksiki Ossendowskiego w roku 1922. Podajc tre tych proroctw, wygoszonych przez Krla wiata koo roku 1890, pozostawiam czytelnikowi ich interpretacj. Mamy tu wizj wiatowej wojny, upadku monarchw, triumfu (i ostatecznego upadku!) systemu komunistycznego oraz nieuniknionej degeneracji rodzaju ludzkiego. Jeden fragment nadaje si chyba doskonale na ostatnie sowa ksiki takiej jak ta: sugestia, e to mieszkacy Agharti powinni sta si gosicielami zbawienia dla naszego skazanego na zniszczenie wiata. S tacy, ktrzy wierz, e wanie w tym krlestwie jego lud czeka ukryty od wiekw, aby wypeni t misj... Coraz wicej ludzi zapomni o sprawach duszy, zwracajc si wycznie ku ciau. Najwiksze

grzechy i zepsucie rzdzi bd na Ziemi. Ludzie stan si drapienymi zwierztami, pragncymi krwi i mierci swych braci. Wschodzcy Ksiyc zblednie, a wyznawcy jego upadn, prowadzc wieczne wojny i chodzc o ebraczym kiju. Zdobywcy zostan dotknici przez soce, ale nie zdoaj wspi si ku grze; dwa razy nawiedzi ich najcisze nieszczcie, ktre skoczy si hab w oczach innych ludw. Korony krlw wielkich i maych spadn... jedna, druga, trzecia, czwarta, pita, szsta, sidma, sma... Nastpi straszliwe bitwy midzy ludmi. Zaczerwieni si oceany... Ziemia i dna mrz bd usane komi... Krlestwa rozsypi si w py... Wygin cae narody... przyjd gd, choroby i zbrodnie, nie spisane w kodeksach prawa, nigdy wczeniej nie widziane na wiecie. Nadejd wrogowie Boga i Ducha Boego w czowieku. Zgin ci, ktrzy podaj rk drugiemu. Zapomniani i przeladowani powstan, zwracajc na siebie uwag caego wiata. Nadejd mgy i sztormy. Nagie zbocza grskie pokryj si nagle lasem, a ziemia si zatrzsie... Dla milionw nastan czasy niewoli i ponienia w godzie, chorobie i mierci. Staroytne szlaki pokryj si tumami wdrowcw. Najwiksze, najpikniejsze miasta strawi ogie... jedno, drugie, trzecie... Ojciec powstanie przeciwko synowi, brat przeciwko bratu i matka przeciw crce... W wystpku bdzi bd ludzie, i przyjdzie zniszczenie na ciao i dusz... Rozproszone zostan rodziny, a prawda i mio znikn. Wtedy ja wyl ludzi jeszcze nie znanych, ktrzy wyrw chwast szalestwa i wystpku siln rk i poprowadz wiernych do walki ze Zym. Znajd nowe ycie na Ziemi oczyszczonej mierci narodw. W pidziesitym roku objawi si tylko trzy krlestwa, ktre istnie bd szczliwie przez siedemdziesit jeden lat. Potem przyjdzie osiemnacie lat wojen i zniszczenia, a wtedy lud Agharti wyjdzie z jaski na Ziemi.

You might also like