You are on page 1of 1

FRAGMENT KSIKI Poycie z Gerardem Philipem Sytuacja ta zdarzya si, gdy do Warszawy przyjecha Grard Philipe z teatrem Vilara,

z przedstawieniem Ruy Blasa Victora Hugo. Philipe by z pochodzenia Rumunem starozakonnym, ktry reprezentowa wdzik francuski i uwielbiay go kobiety caej kuli ziemskiej, lecz on sam, e tak powiem, uczuciowo by cakiem przeciwnie. Gdy aktor zmar przedwczenie w roku 1959, jego nekrologi pene byy dyskretnych aluzji typu "kijem po bie" na ten temat, w rodzaju: "wspaniay artysta, adorowany przez modzie pci eskiej i jeszcze wicej mskiej" itp. Francuzi pod tym wzgldem s niezastpieni. Gdy prezydent Flix Faure zmar na atak serca na sofie w Paacu Elizejskim w trakcie poycia z pani Steinlen, on wybitnego grafika, nie byo wzmianki w prasie, ktra by o tym nie napomykaa w sposb zawoalowany, a mwcy na pogrzebie raz po raz podkrelali: "Nasz prezydent, szczliwy do ostatniej chwili swojego ycia" itp., do tego stopnia, e grabarze dusili si ze miechu i omal nie wysypali nieboszczyka z trumny. Pogrzeb ten opisuje Paul Lautaud w swoich pamitnikach. Jednak w Warszawie nie wszyscy wiedzieli, za w "Nowej Kulturze", gdzie wtedy pracowaem, w ogle nikt. wczesny redaktor, Leon Przemski, powiedzia mi: "Suchajcie, Kauyski, wy mwicie troch po francusku, wemiecie sownik i zrobicie wywiad z Philipem, z podkreleniem jego udziau w Ruchu Pokoju." Francuzi stacjonowali w "Bristolu" i Grard sta w hallu otoczony czterema blondynami o wygldzie aniow z obrazw Wyspiaskiego. Jeden z nich by studentem Wyszej Szkoy Teatralnej, zaangaowanym doranie jako statystahalabardnik w Ruy Blasie, i tak przywiza si do artysty, e pojecha potem z teatrem rwnie do Krakowa, nie uzyskawszy jednak zezwolenia od rektora. By nim wwczas Jan Kreczmar, ktry dyscyplinarnie zwolni modzieca, i trzeba byo potem a interwencji ambasady, by jednak studentowi wybaczy, co cigno si i Warszawa trzsa si z tego powodu jeszcze dugo. Podchodz wic do Philipe'a z tekstem: "Przepraszam pana, jestem dziennikarzem...", lecz artysta wzi si i po prostu ode mnie odwrci. Odczekaem wic nieco, znowu zbliyem si z drugiej strony z t sam wypowiedzi i uzyskaem t sam reakcj; to jeszcze powtrzyo si dwa razy. Zdezorientowany usiadem pod cian, zastanawiajc si, czy moe w oczach rasy francuskiej czy raczej rumuskiej jestem "czowiek niewidzialny" ze science-fiction Wellsa, ale po chwili przysiad si do mnie stary znajomy Wadzio G., ktry zajmowa si wizyt Francuzw z ramienia MSZ. "Widz, e masz trudnoci - powiada mi on - pomog ci, ale musz z tob rozmawia w sposb otwarty, a wic przykry, a wic bolesny. S trzy powody, dla ktrych nie uda ci si przeprowadzi wywiadu." Powody te zapady mi na zawsze w pami, nie zapomn ich nigdy, bd tkwiy w moim sercu ju do koca. Oto one, sowo po sowie: "1) jeste stary [byo to czterdzieci lat temu], 2) cikiej budowy [Wadzio delikatnie poprawi nastpnie ten zwrot: czy raczej atletycznej], 3) masz siedzenie rozklepane od pisania na maszynie." Jeeli "Nowa Kultura" chce mie wywiad, naley skierowa kogo o cechach wrcz przeciwnych. Jednak w owym sezonie w redakcji nie byo nikogo o waciwej urodzie i wywiad nie ukaza si nigdy.

You might also like