You are on page 1of 6

Caoksztat wiedzy psychologicznej, wsparty wiadomociami z zakresu patologii (afatycznej np.), wiadczy o tym.

e dokonywanie podziaw majcych rozgranicza w dowolnym akcie rozumienia to, co jest w nim semantyczno-jzykowe. od tego, co stanowi substrat niejzykowego pojmowania - przedstawia zabieg arbitralny. Ewolucja, jako konstruktor, nie wytwarza zreszt nigdy struktur zupenie nowych, jeli tego uczyni nie musi. lecz raczej regularnie docza nowo ksztatowane dc ju istniejcych. Jakkolwiek wic miaby orzeka akt introspekcji. nie mona mu przypisywa mocy instancji wyrokujcej obiektywnie. Ani to bowiem, co jest w pojmowaniu natury jzykowej, ani to, co jest natury pozajzykowej, nie posiada autonomicznego charakteru, lecz jedne i drugie czynnoci maja swoje wsplne, nie do rozplatania, mzgowe korzenie. Dla podejmujcego zabieg obserwacji introspekcyjnej umys przedstawia si jako ukad, ktrego wejcia i wyjcia le poza krgiem postrzegania. Introspekcja pokazuje wic rezultaty pewnych procesw, np. rozumienia, ale samo rozumienie nie jest analogiczne z procesem, ktry je sprawia. Doj stopnia rozcznoci zjawisk semantycznych - jako jzykowych - od wszystkich innych - ani wgldem introspekcyjnym, ani rozumowaniem filozoficznym nie mona. Jest to kwestia przyszych bada, a nie aktualnych bd przyszych argumentw filozoficznej natury.
TO NARUSZA PODZIA NA PODMIOT I PRZEDMIOT; ZNAM TYLKO JEDNEGO FILOZOFA, KTRY MYLA PODOBNIE, SCHOPENHAUERA, BO WG NIEGO PODMIOTOWO BYA FUNKCJ MZGU, PODOBNIE JAK TRAWIENIE - ODKA. WG SCHOPENHAUERA CAY WIAT (PRZEDSTAWIE) TO WYNIK PRACY APRIORYCZNYCH FORM UMYSU. WIERZY JEDNAK, PODOBNIE JAK KANT, E INTROSPEKCJA DAJE DOSTP DO FORM UMYSU, A TO BZDURA, BO INTROSPEKCJA DAJE DOSTP TYLKO DO WYNIKW PRACY FORM UMYSU (NAJCZCIEJ PO PROSTU DO SW). DLATEGO TAK WANE JEST SZALESTWO, BO W SZALECU WIDZIMY NIEZNANE NAM CZYNNOCI MZGU; TO NIEZNANE NAM CZYNNOCI NASZEGO WASNEGO MZGU, TO CZYNNOCI, DO KTRYCH NIE DOCIERA INTROSPEKCJA. PODOBNIE U ZWIERZT. CZSTO MYL O NICH, ZWASZCZA O PTAKACH I PSACH, JAKO SZALECACH. PIEW PTAKW TO SZALECZE ZAWODZENIE. OT I DALEJ:

Jakkolwiek zatem soce wieci, zanim kto zdoa ten stan rzeczy wyartykuowa, wczeniejsza przesank takiej artykulacji s funkcje czysto somatycznie zorganizowane w caoci: najpierw trzeba widzie i poznawa widziane, chodzi, skaka, ocenia odlegoci i zagroenia, eby potem mona byo utworzy pojcia wzroku, chodu, oceny i niebezpieczestwa. Tak wiec na pytanie: Co musi umie maszyna, by zdolna bya funkcjonowa jzykowo? - odpowied brzmi: Najpierw winna aktywnie postrzega otoczenie, adaptowa si do niego, nawiza z nim wymian informacji bezjzykowej. Co prawda, te umiejtnoci wczeniejsze od jzyka, nabyte osobniczo i dziedzicznie, czciowo zdeterminuj ten sam jzyk, lecz nie wydaje si, by tego mona byo unikn. Powstaje wic jzyk z nabudowania si na aparatach zastanych

przez stadium socjoewolucji - dalszych, wtrnych nawarstwie czynnociowych. Nad wszystkimi zmysami, podczonymi do otoczenia, nad mzgowym ich scaleniem, nad schematami neuronowymi ciaa jzyk rozgazia si jako korelat caociowych stanw neuronowych, jako ich echo. ich wzr i matryca. DLATEGO LUDZIE UZNAJCY PRYMAT JZYKA CZSTO PODKRELAJ ODMIENNO CZOWIEKA OD INNYCH ZWIERZT (DZIKI TEMU MOG UZNA JZYK ZA CZYNNO ODMIENN I NIEZALEN OD FIZJOLOGII MZGU). TO FORMA IDEALIZMU I RACJONALIZMU: "MYL" (CZYLI MOWA COGITO) JEST CZYM NIEZALENYM OD MATERII I EMPIRII (BO DETERMINUJE J TYLKO JZYK). TO BARDZO SZLACHETNE. JEDEN Z KOMENTATORW CASSIRERA PISA NAWET O "GODNOCI JZYKA", KTR PONO NIE DO PODKRELA NEOKANTYSTA. W OGLE, JAK MONA MIE TYLE DUMY I ODWAGI, BY UZNA SWE MYLI ZA BARDZIEJ PEWNE OD WIADECTWA ZMYSW?! CZY NIE MA ZUDZE WEWNTRZNYCH? CZY TEN NEUMENON, WIAT IDEALNYCH APRIORYCZNYCH FORM UMYSU, COGITO, DUCH, MYL - CZY ON NAPRAWD JEST CHO ODROBIN ODMIENNY OD EMPIRII? WSZYSTKIE FORMY, JAKIE MU SI NADAJE, MONA ZBI - WTEDY PODMIOT ZOSTAJE NAZWANY TRANSCENDENTALNYM. ALE TO KWESTIA NASTROJU I RNIC INDYWIDUALNYCH, BO JA NIE MAM PODMIOTU TRANSCENDENTALNEGO, A SIEBIE (WIADOMO) MAM ZA WYDZIELIN CIAA. WIADOMO TO "JA". CO ROBI T WIADOMO OD POCZTKU DO KOCA I TO NIE JESTEM JA. CO MNIE STWARZA W WIECIE MYLI, KADA WIADOMA CHWILA TO WYNIK NIEZNANEJ MI PRACY CIAA. TAKA PRACA PRZERASTA ZOONOCI WSZELKIE MYLI I DLATEGO JEST CIEKAWSZA. (ZAO KOCI SOMATYCZNY) Nawiasowo mona zauway, e powstajc historycznie filozofia nie zdawaa sobie sprawy z tego zrcznie przed czowiekiem zamaskowanego stanu rzeczy, i bada jzyk, w jego artykulacyjnych przedziaach, i dochodzi wypowiedziami do wykrywania pewnych oczywistoci, to jeszcze wcale nie znaczy - zdawa sobie spraw z tego, c z y m jzyk jest, j a k on faktycznie funkcjonuje, i jak maj si - to moe najwaniejsze - reguy jzyka, jego nakazy i zakazy wewntrzne, do wykrywalnych (ewentualnie) regu, ktrymi rzdzony jest wiat realny, zarwno wiat Natury, jak Kultury, a wreszcie i ludzki organizm. TO WIDZIA KANT, MWIC E FORMY UMYSU NIE ISTNIEJ POZA NIM. KOLEJNE PYTANIE BRZMI: CZY ISTNIEJ W MZGU, CZY TYLKO W WIADOMOCI (TZN. W WEWNTRZNEJ MOWIE INTROSPEKCJI)? WG LEMA TYLKO W MOWIE, ALE TEGO NIKT NIE WIE: Dylemat literaturoznawcy sprowadza si do pytania, czy cokolwiek

moe dla nas istnie podczas lektury pewnego tekstu - poza znaczeniami, jeli wyczy z pola bada emocje oraz wyobraenia odtwrcze optyczne, taktylne, kinestetyczne itp. Lecz my wanie nie moemy powiedzie, czy c a k o w i t e odczenie nie tylko tej czci wyobrae odtwrczych, ktre moemy poznawa w introspekcji (bo one tak wystaj nad prg wiadomoci jak wierzch lodowej gry nad poziom oceanu), ale i caej reszty owych procesw (ju introspekcyjnie nieosigalnych) - ule spowodowaoby zawalenia si caego odbioru? Niepospolita naiwnoci jest sadzi, e problem ten mona rozstrzygn dla teorii literatury. Ten, kto tak mniema, nie zdaje sobie sprawy z tego. e cale gazie nauki i szkoy powstay tylko po to waciwie, eby rozstrzygania kwestii czym s znaczenia - unika. Cay behawioryzm, cae fizykalizowanie zachowania rozumnego razem z semantyk logiczna to nic innego, jak tylko wyszukiwanie takich zawe sytuacyjnych, w ktrych potocznie rozumiane znaczenia si nie pojawiaj. Jzykoznawstwo strukturalistyczne znajduje si na tej wanie drodze przed ktr przestrzega jeden z wsptwrcw cybernetyki, J. von Neumann, powiadajc, e po przekroczeniu progu okrelonej zoonoci systemowej ju prociej jest opisa pewien generator zachowa anieli same owe zachowania, i e najprostszym w tym sensie opisem tzw. rozpoznawania obrazw optycznych przez mzg nie jest nic innego, jak schemat neuronowych pocze owego mzgu. INTROSPEKCJA NIE POWIE WIC, SKD BIOR SI MYLI, ANI SKD BIOR SI TEKSTY. NIE POWIE TE, CZY POZA ZNACZENIAMI LITERATURA NIE NIESIE "UKRYTYCH" (MOE KLUCZOWYCH?) BODCW "NIEZNACZENIOWYCH", KTRE DOPIERO GENERUJ ZNACZENIA. TO TE KANT: POZNA FORMAMI UMYSU NIE POTRAFIMY POZNA ADNEGO BYTU (WG LEMA RWNIE SIEBIE). TO PYTANIE W TEORII LITERATURY ZADAJE FREUD (PRZEJZYCZENIA, SNY), A POTEM STRUKTURALICI (PRZETASOWANIE MOTYWW Z ORESTEI PRZEZ LEVI-STRAUSSA). ALE POTEM TO SI ZDEGENEROWAO DO STRESZCZE DOKONANYCH PRZY POMOCY NOWEJ TERMINOLOGII (ZAMIAST POSTACI I MOTYWW KOMPLEKSY SEMANTYCZNE, ZAMIAST PRZESANIA - SYSTEM TEMATYCZNY, ZAMIST STYLU - PRAKTYKA DYSKURSYWNA, ZAMIAST ODCZYTANIA - DEKONSTRUKCJA, ZAMIAST SW - ZNACZCE ITD.) NA DNIE TYCH STRESZCZE JEST ZWYKLE UPROSZCZONA IDEOLOGIA MARKSISTOWSKA, ALBO ZGOA OSOBISTE FRUSTRACJE. Przez jakie dwadziecia at czytam ksiki niemieckie, drukowane gotykiem, ale gdy raz chciaem wykaligrafowa jaki napis gotyckimi literami, okazao si. e nie wiem. jak one wygldaj! Oko nie utrwalio ich ksztatw, chwytajc caociowo wygldy sw. Maszyna, ktra bdzie czytaa, nie skanujc pola widzenia, mi analitycznie podchodzc do tekstu, lecz ogarniajc go takimi caociami postaciowymi, bdzie

modelem mzgu i generatorem jzyka. Nie twierdz wcale, e jzyk jest autonomicznym generatorem metafizyk, lecz tylko, e mgby nim by. poniewa mona si w nim zapuszcza na rozmaite poszukiwania i odnajdywa artykulacje robice wraenie - nieraz bardzo intensywne - wgryzienia si w sedno, w istot jakich rzeczy. Pytania o bytowy status dzie literackich mona transcendentalizowa i wtedy tylko argumenty perswazyjne oraz podlego okrelonej doktrynie filozofii systemowej udzielaj odpowiedzi. Lecz gdy je neutralizujemy, przenoszc na grunt empirii, okazuj si rozstrzygalne, skoro od decyzji odbiorcy zaley to. czy informacj przybywajc bdzie traktowa jako selektywna, ktra si ,,w jeyku koczy, dla ktrej jzyk jest ostatni instancj, ukadem lepym na wiat - czy jako strukturaln, odwzorowujca, ktra moe by ze wiatem konfrontowana. Chwiejno naszych decyzji w tym wzgldzie wynika z tego, e oba rodzaje informacji, jeli jednakowo przyodziane w form leksykalno-syntaktyczn jzyka etnicznego, s tak do siebie podobne, jakby byy tosame. TORTURY: Tortury mona podzieli na egzo i endotropowe, czyli takie, ktre zasadzaj si na formach zewntrznych i takie, ktre wynikaj z samych form cierpicej umysowoci. Formy zewntrzne odnosz si do rnych narzdw, lub polegaj na podzieleniu lub pozbawieniu ciaa. Najbardziej wyrafinowane manipuluj mzgiem. Tortury polegajce na pozbawieniu ciaa: - Nieodwracalne unieruchomienie koczyny lub caego ciaa, np. zatopienie w cemencie w caoci lub w czci. Zatopienie w szybkoschncym cemencie robotnika podczas robt melioracyjnych w Austrialii: umiera uwiziony w betonie i zalewany betonem, ale uratowano go dziki amputacji. Tortura taka wymaga wiary w przypadkowo okolicznoci i szczero ratujcego chirurga. Zatopienie niemal w caoci, pozostawienie tylko gowy lub samej twarzy, a nastpnie odgrywanie rnych scen. - Chiska uczta z mzgu mapy (opisana m. in. przez Maxine Hong Kingston w Kobiecie wojowniku). Zamiast mapy podda tej torturze czowieka, ktry koniecznie musi oglda swoj gow i mzg w lustrze podczas wszystkich etapw: otwarcie czaszki, umieszczenie gowy w otworze w stole, wydobywanie mzgu yeczkami. Naturalnie widzi wtedy rwnie wasn twarz. Podobno twarz mapy w czasie uczty wykrzywiaj dzikie grymasy. Czy czowiek moe ogldac te grymasy na wasnej twarzy i ba si, czy jest ju za pno? Biesiadnicy powinni zje

najpierw inne danie, przystawk. - W agodniejszej wersji: wiartowanie, ktre wiartowany oglda w lustrze. Myl, e usuwanie koczyn nie jest tak straszne, jak odsanianie narzdw wewntrznych, tzn. tortura jest tym lepsza, im bardziej niezwyky widok prezentuje si w lustrze. Dlatego najlepiej zmienia wygld twarzy i zaburza naturaln symetri ciaa (to wariacja na temat uczty z mzgu). Usuwanie dolnej szczki (to opisa Bierce), wyjmowanie oczu z oczodow, resekcja zbw, otwarcie zatok policzkowych i czoowych, powtrzenie zabiegu lobotomii przez kana zowy (ludzie przechodzili przez to na znieczuleniu miejscowym, ale bez lustra). Endotropowe tortury zasadzaj si na strachu, na poczuciu bezsilnoci, albo na poczuci winy i na uwiadomieniu komu nieodwracalnoci jego poczyna. Jasne jest, e te trzy rodzaje pokrywaj si czciowo. Pierwsza grupa wymaga niezwykych form uwizienia znanych ze ,,Studni i wahada" Poego: miejscem tortury jest poczekalnia. Druga grupa polega na zmuszeniu cierpicego do strasznych rzeczy, na przykad do ogldania tortur, ktrym poddawana jest znana i bliska mu osoba. Trzecia grupa wymaga, by cierpicy wykona jak czynno z wasnej i nieprzymuszonej woli; tu zasad tortury jest rozpoznanie tragiczne, ludzki bunt przeciw prawom boskim. Ten rodzaj tortur jest stosunkowo najagodniejszy, formua zuya si. - Tonca d podwodna. ,,Wiktor Suworow" opisuje tortury, ktre zmuszay do pokonania strachu przed ogniem (wyjcie z zatopionej odzi podwodnej przez poncy jej przedzia). Na kocu takiej prby ma oczywicie czeka wyjcie. (Lepiej, by znalaz si tam jaki szyderczy akcent). Inny wariant to chwile, kiedy d tonie, najlepiej powoli (przed implozj). Tu emocje towarzyszce graczom giedowym, kiedy obserwuj indeksy, co mona uzyska dziki rnicom w temperaturze wody. Tonca lub leca na dnie d podwodna to motyw znany z radzieckiej literatury martyrologicznej. - By moe lk przez promieniowaniem jest pochodn tej tortury. Zagadanienia te s jednak zbyt skomplikowane, by je w peni wykorzysta. Ludzie nie odrniaj promieniowania od skaenia itd. Historia K-19 jest poczeniem obu rodzajw. To dziwne, e wanie Amerykanie zrobili ten film. - Ogldanie tortur jest chwytem znanym z literatury brukowej (w tym ogldanie gwatu w Popioach). Ogldanie tortur egzotropowych wymienionych powyej. Wariantem s te uczki Gombrowicza, czyli wiadkowanie hekatombie powszechnej, mimo e uratowanie pojedynczych sztuk jest atwe i nie wymaga odwagi. Kolejny wariant znany jest z Angielskiego pacjenta: zmuszenie do nie ogldania tortur, ktrym druga osoba zostanie poddana w wyniku opuszczenia jej przez cierpicego. Jest to porednie rozwizanie pomidzy rodzajem drugim (zmuszenie) i trzecim (rozpoznanie tragiczne).

- Zmuszenie do zadania sobie cierpienia lub do ofiary. Akty te musz by daremne (dziki zastosowaniu podstpu), a najlepiej (dziki zastosowaniu podstpu udajcego pomyk) zupenie pozbawione znaczenia, omykowe i niezauwaone. Taki los spotka onierzy w wielu utworach antywojennych. Podobnie matka, ktra sprzedaje swoje zby w Ndznikach. - Podobno u ludzi, ktrzy maj autodestrukcyjne nawyki (anoreksja, handra, masochizm, Schadenfreude) wystpuj zmiany w tych orodkach mzgu, ktre odpowiedzialne s za wytwarzanie endorfin. W takim ujciu, celem tortur endotropowych jest odwrcenie (albo wynaturzenie) pojcia felix culpa: wina i szkoda maj si sta rdem szczcia same z siebie, w tym niezalenie od swoich form zewntrznych. To przecie Faust, dramat biedermeierowski! - Rozpoznanie omwi Arystoteles, wic wiadomo, jakie jest najlepsze (oczywicie nie chodzi o to, e kazirodcze, tylko o to, e nage i cakowite). Mona je rwnie powtrzy ze znakiem przeciwnym, tzn. ujawni omykowy charakter lub bezsens jakiego dokonania czy heroicznego aktu. Praca ycia, ktr na czyich oczach komputer wykonuje w minut. S te takie historie maeskie (on przez te wszystkie lata wiedzia, ale nie powiedzia, ona przez te lata ani razu nie odczuwaa przyjemnoci itd.). To chyba sabe, moe komu najwyej zepsu humor. Moe ju lepsze jakie zapomniane grzeszki i zaniedbania, ich katastrofalne konsekwencje. Czego tu brakuje, za mde.

You might also like