You are on page 1of 287

Michael A. Cremo Richard L.

Thompson
Zakazana Archeologia
Wydawnictwo ARCHE s.c., Wrocław 1998

Wyrazy uznania dla pełnej edycji Zakazanej archeologii Michaela A. Cremo i Richarda L.
Thompsona
"Książka ta jest powieścią sensacyjną w takim samym stopniu jak naukowy tour de force.
Lecz mordercą nie jest główny lokaj, a ofiarą nie pada bogaty, stary człowiek, który ma
licznych spadkobierców. Ofiarą jest cały gatunek ludzki, a rolę mordercy odgrywa wielu
naukowców. Zakazana archeologia wszczyna proces w tej sprawie i prosi Czytelnika, by sam
wydał wyrok".
dr Mikael Rothstein, Politiken, Dania
"Zdumiewająco kompletny przegląd wszelkich znalezisk dotyczących początków ludzkiego
gatunku, włącznie z materiałami, które zlekceważono, ponieważ nie pasują do dominującego
paradygmatu".
dr Phillip E. Johnson, University of California, Berkeley, USA, autor Darwin on Trial
"Jeśli książka ta sprowokuje profesjonalne, ponowne badania relacji naukowych, które nie
pasują do obecnego paradygmatu ewolucji człowieka, przyczyni się do rozwoju wiedzy o
historii ludzkości".
Dr. Siegfried Scherer, biolog. Politechnika Monachijska, Niemcy
"Doniosła prezentacja demaskująca tajemnice nauki [...] dokumentuje prawdziwe dowody
pochodzenia człowieka. Badacz i naukowiec połączyli swe siły by prześledzić jak
wewnętrzne uprzedzenia wpływały na kształtowanie teorii ewolucji. Autorzy podają mnóstwo
argumentów i faktów, aby pomóc Czytelnikom przemyśleć ponownie początki i historię
ludzkości: badają kluczowe momenty odkrycia archeologicznego i sposób, w jaki oceniano
odkrywane znaleziska. W wyniku ponad ośmiu lat badań, w kontrowersyjny sposób
odrzucono konwencjonalny styl myślenia, doprowadzając do powstania pracy naukowej,
która wywiera głębokie wrażenie".
Dianę C. Donovan, The Midwest Book Review
"Co za olśniewające dzieło! Nie zdawałam sobie sprawy jak wiele jest danych i stanowisk
prehistorycznych, które nie pasują do współczesnych koncepcji o ewolucji ludzkiego gatunku
[...] sądzę, że ta książka stanie się w przyszłości klasyczną pozycją literatury drugiego
obiegu".
Dr. Virginia Steen-McIntyre, geolog
"Trzeba pogratulować Michaelowi Cremo i Richardowi Thompsonowi, że dzięki ośmioletniej
pracy stworzyli jedyny rozstrzygający, dokładny, gruntowny i pełny zapis praktycznie
wszystkich skamieniałości człowieka, bez względu na to

"Niedawno skończyłem czytać fascynującą książkę Michaela Cremo i Richar-da Thompsona.


Uważam, że jest to obszerne kompendium wiedzy, które pobudza do intelektualnych
rozważań. Wnikliwe wysiłki badawcze autorów są imponujące. Sam poświęciłem niemal 30
lat na intensywne badania tego problemu i bez wahania mogę stwierdzić, że ten
encyklopedyczny zbiór »anomalii« antropologicznych jest najbardziej przekonującym
zestawienie, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia".
Roń C. Calais, archiwista materiałów dotyczących starożytności człowieka
"Początki ludzkości i jej prehistorię przedstawiono w całej rozciągłości w jednym, obszernym
dziele. Niewielu ludzi może dokonać takiego przedsięwzięcia. Gratuluję wam, że
stworzyliście tak wspaniale źródło informacji. Będzie ono działać jako katalizator dalszych
badań nad problemem, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko wśród
naukowców i studentów, lecz także wśród laików".

1
Dr. K. N. Prasad, byty dyrektor Geological Survey of India, były prezes Archeological
Society of India
"To skrupulatna praca naukowa na fascynujący temat i jestem przekonany, że stanie się
pozycją klasyczną, wydawaną przez wiele lat".
Dr. Jean Burns, fizyk
"To bezkompromisowa praca naukowa, stanowiąca jednocześnie intelektualną przygodę.
Bada sposoby konstruowania naukowego »faktu« i teorii: postmodernistyczne zagadnienia,
które historycy, filozofowie i socjolodzy nauki analizują coraz częściej [...]. Badając
dokładnie historię odkrycia paleoantropologicznego, Cremo i Thompson ukazują wnikliwie
kryzys epistemologiczny zapisu skalnego człowieka, proces ukrywania dowodów i naukowy
sposób traktowania »znalezisk-anomalii«, który ma na celu stworzenie przekonującej teorii
oraz lokalnych ośrodków wiedzy i władzy".
Dr. Pierce Flynn, sociology, California State University, San Marcos, USA
"Podoba mi się wasza obrazoburcza prezentacja [...]. Życzę wszystkiego najlepszego
waszemu śmiałemu przedsięwzięciu, które poddaje reinterpretacji odkryte znaleziska".
Dr. Roger Wescott, prezes Międzynarodwego Towarzystwa Studiów Komparatywnych
Cywilizacji
"Skończyłem niedawno czytać tę książkę. Chciałbym wam pogratulować i podziękować za jej
napisanie [...]. Jestem szczególnie wdzięczny za ukazanie nieprawdziwości wielu informacji
podawanych przez elity naukowe".
Thomas A. Dorman, doktor medycyny, członek Królewskiego College'u Lekarskiego, Wielka
Brytania

"Dokonaliście cudownej pracy, gratuluję. Dziękuję za to wspaniałe źródło wiedzy". dr George


Carter, archeolog
"Napisana zarówno dla laików, jak i specjalistów na pewno będzie punktem zwrotnym w
rozważaniach nad ewolucją ludzkiego gatunku. Sumiennie przeprowadzone badania [...]
całość umiejętnie skonstruowana, w płynnym stylu, który zaprasza Czytelników do
odkrywania "ukrytej historii człowieka(r)".
Lori Erbs, bibliotekarz, U. S. Forestry Service, Forestry Sciences Laboratory, Juneau, Alaska,
USA
"To naprawdę wspaniała i prowokująca książka. Gratuluję tak znakomitej pracy".
Dr. Benetta Jules-Rosette, profesor socjologii, University of California, San Diego, USA
"Sądzę, że jest to prowokująca i zachęcająca książka. Autorzy pokazują interdyscyplinarny
charakter badań nad historią ludzkości. Aby rozwiązać problemy, które poruszają, potrzebne
są wspólne wysiłki archeologów, historyków, socjologów, filozofów, religioznawców i innych
badaczy Wielu z nas, uczonych, którzy zajmują się tymi zagadnieniami, bez wahania
akceptuje różne kategorie myślowe. Zakazana archeologia przypomina nam, że za bardzo
upraszczamy lub zapominamy o pojęciowej złożoności, która stoi za takimi terminami jak
»fakt« czy »dane«".
Gene C. Sager, profesor filozofii, Palomar College, Kalifornia, USA
"Michael Cremo, badacz historii i filozofii nauki, oraz Richard Thompson, matematyk,
kwestionują dominujące obecnie poglądy na temat początków człowieka i jego starożytności.
Ich książka ukazuje wiele materiałów archeologicznych, zarówno akceptowanych, jak i
kontrowersyjnych, na tle socjologicznej, filozoficznej i historycznej oceny metody naukowej.
W ten sposób kwestionuje istniejące koncepcje i ujawnia proces ukrywania danych o historii i
pochodzeniu ludzkości".
Joumal of Fieid Archeology

2
"To bardzo obszerna, naukowa kompilacja i ocena dostępnych informacji na ten temat. Czy
ktoś zaakceptuje przedstawione znaleziska, czy też nie -z pewnością ignorowanie ich nie
będzie miało już dłużej żadnego usprawiedliwienia".
David Heppell, Dział Historii Naturalnej, Królewskie Muzeum Szkocji

Ukryta Historia Człowieka


ZAKAZANA
ARCHEOLOGIA

Ukryta Historia Człowieka.


ZAKAZANA
ARCHEOLOGIA
MichaelA. Crenw SichardL. Thffmpson
Z języka angielskiego przełożył
Marcin Rudyński

Tytuł oryginału:
The Hidden History of the Human Race
Copyright (c) 1996 by Bhaktivedanta Book Publishing,
exclusively distributed by Torchlight Publishing
Copyright (c) for the Polish edition by Wydawnictwo ARCHE s.c., Wrocław 1998
Copyright (c) for the Polish translation by Marcin Rudziński
Wszelkie uwagi i korespondencję prosimy kierować na adres:
Wydawnictwo ARCHE s.c. skr. poczt. 997 50-950 Wrocław 2
tel./fax(071)6881 71, tel.kom.0501 149925 e-mail: arche@mtl.pl
Zapraszamy Czytelników zainteresowanych tematyką książki do korespondencji z autorami:
Bhaktivedanta Bda Publishing,-'lhc. 3764 Watseka Avfip l; i Los Angeles, CA&SA •
Tłumaczenie z języka angielskiego: Marcin Rudziński Korekta: Elżbieta Rogowska
Projekt okładki i opracowanie typograficzne: Przemysław Niekrasz Ilustracje na okładce:
Jacek Rogowski
ISBN 83-909570-0-0 (ISBN 0-9635309-6-8 wyd. oryginalne)
Druk i oprawa: 'Wrocławska Drukarnia Naukowa Polskiej Akademii Nauk

Książka ta jest dedykowana A.C. Bhaktwedancie Swamiemu Prabhupadzie


om ajndna-timirdndhasya jndndnjana-salakayd caksur unmilitarhyena tasmai śn-gurave
namah

Spis treści
Nota tłumacza.......xvii
Słowo wstępne..xix
Przedmowa .......xxi
Wstęp i podziękowania ... xxiii
Część I
Odkrycia kwestionujące teorię ewolucji.
1. Pieśń "Czerwonego Lwa" - Darwin i ewolucja człowieka ... 3
Darwin przemawia.... 3
Pojawienie się hominidów...... 4
Wybrane zasady epistemologii..... 8
2. Nacinane i łamane kości - początek oszustwa. 13
St. Prest, Francja .... 13

3
Współczesny przykład-rzeka OIdCrow, Kanada.... 15
Pustynia Anza-Borrego, Kalifornia, USA..... 17
Nacinane kości ze stanowisk wloskick .. 18
Nosorożec z Billy, Francja ... 18
Colline de Sansan, Francja ....... 19
Pikermi, Grecja ....... 19
Przewiercone zęby rekina z formacji Red Crag, Anglia . 20
Rzeźbiona kość znad Cieśniny Dardanelskiej, Turcja.... 20
Balaenotus z Monte Aperto, Wtocky ...... 21
Halitherium z Pouance, Francja ..... 24
San Valentino, Wiochy .. 25
Clermont-Ferrand, Francja.. 25
Rzeźbiona muszla z formacji Red Crag, Anglia. 26
Narzędzia kościane poniżej formacji Red Crag, Anglia . 26
Pulapka na slonia z Dewlisk, Anglia..... 28
Podsumowanie... 29
3. Eolity - kontrowersyjne kamienie...31
Eolity z Płaskowyżu Kent, Anglia... 32
Odkrycia]. ReidaMoirawe wschodniej Anglii.. 37
Dwa słynne raporty odrzucające autentyczność eolitów ..... 43
Narzędzia eolityczne odkryte współcześnie na terenie obu Ameryk ...... 47
George Carter i stanowisko przy Texas Street, USA . 48
Louis Leakey i stanowisko Calico w USA .... 49

Xli
Toca da Esperanta, Brazylia ..... 51
Monte Yerde, Chile .. 51
Współczesne znaleziska z Pakistanu ..... 52
Syberia i Indie ... 54
Kto byi twórcą narzędzi eolitycznych? .. 55
4. Proste narzędzia paleolityczne ..59
Znaleziska Carlosa Ribeiro, Portugalia . 59
Znaleziska L. Bourgeoisaw Thenay, Francja.... 63
Narzędzia z Aurillac, Francja ... 67
Odkrycia A. Rutota w Belgii ..... 72
Odkrycia Freudenberga w pobliżu Ań twerpii, Belgia.... 75
Środkowe Wiochy..... 76
Narzędzia kamienne z Birmy .... 76
Narzędzia znad rzeki Blach 's Fork, Wyoming, USA. 77
5. Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne ...81
Odkrycia Florentino Ameghino w Argentynie ... 81
Narzędzia znalezione przez Carlosa Ameghino w Miramar, Argentyna . 84 Próby
skompromitowania Carlosa Ameghino ..... 86
Dalsze kamienie-bolas i podobne znaleziska...... 90
Rozwinięte narzędzia pólnocno-amerykańskie .. 93
Sheguiandah- archeologia jako wendeta.... 93
Lewisville i Timiin - wendeta trwa nadal.. 96
Hueyatlaco, Meksyk...... 97
Jaskinia Sandia, Nowy Meksyk, USA.. 100
Narzędzia neolityczne ze złotonośnej Kalifornii .... 101

4
Ewolucyjne uprzedzenia... 107
6. Dowody istnienia zaawansowanej
kultury w odległej przeszłości .111
Znaleziska z Aix-en-Provence, Francja ..... 112
Litery w bloku marmurowym, Filadelfia, USA ..... 112
Gwóźdź w piaskowcu dewońskim, Szkocja ...... 113
Zlota nić w kamieniu karbońskim, Anglia...... 113
Metaliczny wazonik ze skaty prekambryjskiej
wDorchester, Massachusetts, USA....... 114
Trzeciorzędowa kula z kredy, Laon, Francja... 115
Przedmioty z odwiertu studni w Illinois, USA. 116
Gliniana figurka z Nampa, Idaho, USA..... 118
Złoty łańcuszek w karbońskim węglu z Morrisonmlle, Illinois, USA... 120
Rzeźbiony kamień z kopalni węgla
w Lehigh w pobliżu Webster, Iowa, USA.... 121
Żelazny kubek z kopalni węgla w Oklahomie, USA.... 122

Xlii
Podeszwa buta z Newady, USA ..... 122
Ściana z bloków kamiennych
w kopalni w Oklahomie, USA.. 124
Mataliczne rury z pokładów kredy, Francja .... 125
Odcisk buta w łupku, Utah, USA.. 125
Żłobiona kula z Afryki Południowej .... 128
7. Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe .. 131
Kość udowa z Trenton, USA .... 131
Szkielet z Galley Hill, Anglia .. 132
Szczęka zMoulin Quignon, Francja ... 134
Najnowsze dane na temat Moulin Quignon.... 135
Szkielet z Clichy, Francja.. 135
Fragmenty czaszki z La Denise, Francja .. 136
Szkielet z Ipswich, Anglia.. 137
TerraAmata, Francja.. 138
Czaszka z Buenos Aires, Argentyna..... 138
Poludniowo-amerykański Homo erectus?... 140
Szczęka z Foxhall, Anglia.. 140
Szkielety z Castenedolo, Włochy .... 142
Szkielet z Savona, Włochy....... 147
Kręg z Monte Hermoso, Argentyna...... 149
Szczęka z Miramar, Argentyna...... 150
Czaszka z Calaveras, USA ....... 150
Dalsze skamieniałości człowieka ze złotonośnej Kalifornii, USA.... 152
Niezwykle wczesne znaleziska z Europy ... 156
Wyjątkowe anomalie ... 156
Czeoa n
Odkrycia uznawane za potwierdzenie teorii ewolucji.
8. "Człowiek jawajski"...... 163
EugeneDubois i pitekantrop... 163
Ekspedycja Selenki...... 167
Dubois wycofuje się z bitwy .... 168

5
Dalsze kości udowe ...... 169
Czy kości udowe z Trinil należą do współczesnego gatunku człowieka? ..170 Szczęka z
Heidelbergu....... 171
Szczątki "człowieka jawajskiego" odkryte przez von Koenigswalda .... 172
Rola Camegie Institution.. 174
Z powrotem na Jawę ... ^76
Późniejsze odkrycia na Jawie... 178

XIV
Chemiczne i radiometry czne datowanie znalezisk jamajskich. 179
Nieuczciwa prezentacja znalezisk "człowieka jamajskiego".... 181
9. Odkrycie kart w Piltdown .. 185
Dawson znajduje czaszkę .. 186
Ujawnione fałszerstwo?..... 189
W poszukiwaniu winnego ....... 194
10. "Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin. 199
Zhoukoudian... 799
DamdsonBlack...... 200
Przemiana Fundacji Rockefellera.. 202
Historyczne odkrycie i wyrachowana kampania propagandowa ... 205
Ogień i narzędzia w Zhoukoudian ...... 206
Ślady kanibalizmu...... 208
Skamieniałości znikają...... 209
Intelektualna nieuczciwość..... 209
Datowanie morfologiczne ......".. 220
Dalsze odkryciaw Chinach...... 216
11. Żyjący małpolud? ...223
Kryptozoologia....... 223
"Dziki czlowiek" w Europie ..... 224
Pólnocno-zachodnia częśćAmeryki Północnej .. 224
Ameryka Środkowa i Południowa .. 228
Yeti - "dziki człowiek" Himalajów ...... 230
Almas - "dziki człowiek" z Centralnej Azji ..... 232
"Dziki człowiek" w Chinach .... 236
"Dziki człowiek" w Malezji i Indonezji...... 237
Afryka.. 239
Oficjalna nauka a relacje o "dzikim człowieku" ... 239
12. Ciągle coś nowego z Afryki...... 241
Szkielet Recka....... 241
Czaszki z Kanjera i szczęka z Konam.. 247
Narodziny australopiteków ..... 252
Zinjantrop....... 257
Homohabilis ... 258
Opowieśćo dwóch kościach ramiennych.... 259
Odkrycia Richarda Leakeya .... 260
Kość skokowa ER 813.. 261
OH 62 - Czy prawdziwy Homo habilis uprzejmie wstanie?..... 262
Krytyka australopiteków przedstawiona przez Oxnarda ... 265
"Lucy" w piasku z diatrybami...... 267

6
XV
A. afarensis - nadmiernie ludzki hominid? ..... 269
Ślady stóp z Laetoli ..... 270
"Czarna Czaszka", czarne myśli.... 273
Tabele chronologiczne ......277
Słownik ważniejszych terminów ..293
Bibliografia...... 299
Indeks ..331

XVII
Nota tłumacza
Zakazana archeologia to książka niezwykła zarówno pod względem treści, jak i sposobu
prezentacji zgromadzonego materiału. Ogrom pracy, jaki włożyli autorzy w jej powstanie,
może zdumieć, a powinien zadowolić nawet najbardziej zagorzałych przeciwników
zaprezentowanych tu poglądów. Wnikliwe poszukiwania i badania zapomnianych znalezisk;
dokładna analiza akceptowanych powszechnie przez naukę odkryć; skrupulatne,
konsekwentne, pozbawione fanatyzmu oceny dostępnych danych; szeroka dokumentacja
źródłowa prezentowanych faktów - wszystko to czyni z Zakazanej archeologii książkę
naukową w jak najbardziej ścisłym tego słowa znaczeniu.
Choć niniejsze wydanie to tłumaczenie jedynie skróconej wersji tej publikacji, jej naukowy
charakter nadal jest widoczny. Nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w krótszej edycji
autorzy pominęli przypisy dokumentujące ich badania, nie umniejsza to wiarygodności tej
książki, o czym świadczy choćby szeroka bibliografia. Z drugiej strony, krótsza prezentacja
tematu zwiększyła wartość Zakazanej archeologii ojej popularyzatorski wymiar. W ten sposób
zawarta w niej wiedza, dotycząca przecież podstawowych zagadnień, takich jak pochodzenie
człowieka, może być dostępna nie tylko wąskiemu gronu specjalistów, lecz również szerokim
kręgom inteligentnych ludzi.
Pogodzenie czytelności polskiego przekładu zarówno dla laików, jak i osób zawodowo
zajmujących się problemem początków ludzkiego gatunku stanowiło duże wyzwanie dla
tłumacza, zwłaszcza przy tak kontrowersyjnym ujęciu tematu. Z tego względu chciałbym
przedstawić kilka uwag terminologicznych i redakcyjnych.
W literaturze dotyczącej problematyki ewolucji termin "człowiek" (czy też "ludzie" bądź
"istoty ludzkie") może stanowić określenie nie tylko współczesnego gatunku człowieka, lecz
również jego domniemanych przodków. W niniejszym przekładzie, szczególnie przy
omawianiu znalezisk, które kwestionują dominujące dziś w nauce poglądy, będzie on
oznaczać jedynie w pełni ludzkie istoty (poza nielicznymi wyjątkami w wypowiedziach
cytowanych). Drugi istotny problem terminologiczny dotyczy znaczenia słowa
"paleoantropologia", używanego często przez autorów. W nauce brytyjskiej i amerykańskiej
paleoantropologia, podobnie jak antropologia, ma szerszy zakres niż na gruncie polskim. W
tym ujęciu archeologia stanowi jedynie dział antropologii czy też wręcz paleoantropologii. Z
tego względu posługując się terminem "paleoantropologia", autorzy mają z reguły na myśli
również i archeologię. Określenie to należałoby wówczas tłumaczyć na język polski jako
"paleoantropologia i archeologia (paleoantropologiczny i archeologiczny)". Jednak fakt, że
nie zawsze pojęcie "paleoantropologia" ma tak szeroki zakres (czasami oznacza dokładnie to
samo, co w języku polskim) i trudności redakcyjne zmusiły mnie to tłumaczenia tego terminu,
w zdecydowanej większości przypadków, jedynie jako paleoantropologia. Sadzę, że
specjaliści bez trudu będą rozróżniać szerszy i węższy zakres paleoantropologii, a laicy sięgną
do definicji znajdujących się na końcu książki.
Pozostałe problemy i trudniejsze, dla zwykłego Czytelnika, terminy wyjaśniam w przypisach.
W celu jeszcze bardziej zrozumiałego przedstawienia tematu na końcu książki zamieściłem

7
słownik ważniejszych pojęć. Czytelników mniej obeznanych z tematyką ewolucji zachęcam
do wcześniejszego zapoznania się z jego treścią przed przystąpieniem do czytania
zasadniczego tekstu.
Mam nadzieję, że niniejsze wydanie Zakazanej archeologu zadowoli polskiego czytelnika,
zachęcając specjalistów do sięgnięcia po pełną wersję tej książki.
W imieniu wydawców chciałbym również podziękować wszystkim osobom, które
przyczyniły się do powstania polskiego wydania tej publikacji.
Marcin Rudziński, Wrocław, kwiecień 1998

XIX
Stówo wstępne
Prehistoria człowieka nie jest zagadnieniem, które powinniśmy traktować dogmatycznie.
Kilka lat temu przedstawiano hipotezę "Mitochondrialnej Ewy" jako fakt. Obecnie teoria ta
jest odrzucana. Zaledwie lalka dni przed napisaniem tych słów gazety doniosły o ponownym
datowaniu fragmentu czaszki z Jawy, który przypisano Homo erectus, istocie uważanej za
przodka współczesnego człowieka. Znalezisko to wydatowano teraz na l,8 mln lat, co
wyraźnie umieszcza ten gatunek w Azji na długo zanim, jak przypuszczano, opuścił on
Afrykę.
Tego rodzaju informacje mogą być szeroko znane, mimo iż nie spełniły oczekiwań
niektórych, paleoantropologów, ponieważ ekscytują innych badaczy i nie zagrażają w
zasadniczy sposób spójności akceptowanego obrazu ewolucji człowieka. Co zrobilibyśmy
jednak, gdyby w pełni ludzką skamieniałość' odkryto w osadach datowanych na 2 min lat?
Czy uwierzono by w to zadziwiające znalezisko? Być może pojawiłaby się nieodparta presja,
aby ponownie oszacować wiek warstw, przypisać kość jakiemuś praludzkiemu gatunkowi,
zakwestionować kompetencje odkrywcy i ostatecznie zapomnieć o całym odkryciu.
Według Michaela Cremo i Richarda Thompsona taka sytuacja miała już miejsce wielokrotnie,
co wynika z dwojakiego sposobu oceny znalezisk. Szczątki szkieletowe bądź narzędzia
wczesnych ludzi są łatwo akceptowane, jeśli pasują do ortodoksyjnego modelu ewolucji
człowieka. Odkrycia, które są tak samo wiarygodne, lecz nie pasują do tego modelu, są
ignorowane bądź nawet ukrywane. Szybko znikają ze stron publikacji naukowych i w ciągu
kilku pokoleń są niemal tak niewidoczne, jakby ich nigdy nie było. W rezultacie tego procesu
alternatywne wyjaśnienia wczesnej historii ludzkości nigdy nie mogą zdobyć odpowiedniego
zaufania. Dowody, które je potwierdzają, nie są już dostępne.
W swej wnikliwej pracy Cremo i Thompson w doskonały sposób opisali część znalezisk,
które były kiedyś znane, ale zostały zapomniane z powodu "filtracji wiedzy" - procesu
chroniącego rządzący paradygmat. Praca detektywistyczna, jaką należało wykonać, by
wydobyć na światło dzienne te materiały, jest imponująca, a autorzy prezentują swoje
odkrycia i sposób, w jaki do nich dotarli w tak skrupulatnych, szczegółowych i gruntownych
analizach, że zasługują na to, aby traktować ich poważnie. Niestety, stosunkowo niewielu
naukowców chce badać znaleziska, które przeczą dominującym obecnie poglądom i pochodzą
ze źródła znajdującego się poza oficjalną nauką. Niniejsza książka stanowi skrót większej
pracy i jest przeznaczona głównie dla zwykłego Czytelnika. Mam nadzieję, że przyciągnie
ona również uwagę obiektywnych specjalistów i zachęci ich do zbadania szczegółowej
prezentacji tych samych odkryć w oryginalnym, pełnym wydaniu Zakazanej archeologii.
' Skamieniatości - szczątki zwierzęce bądź roślinne, które pod wpływem różnych czynników,
u tym czasu, przybierają strukturę kamienia.

XX
Autorzy otwarcie przyznają, że pragną potwierdzić pogląd, który zakorzeniony jest w
literaturze wedyjskiej wywodzącej się z Indii i mówi o bardzo długiej historii ludzkiego

8
gatunku. Nie podzielam ani ich zapatrywań, ani motywacji, jaką się kierowali. Nie sądzę
jednak, by było coś złego w poglądzie na świat, który szczerze przedstawili. Uczeni, podobnie
jak inni ludzie, kierują się w swoim działaniu pewnymi motywami i uprzedzeniami, które
mogą przesłonić ich opinię na dany temat, a dogmatyczny materializm, kontrolujący umysły
wielu naukowców, wyrządza prawdopodobnie daleko większą szkodę prawdzie, ponieważ nie
jest uważany za uprzedzenie. Ostatecznie rzecz biorąc, nie jest ważne, jakie były motywacje
badaczy, ale czy znaleźli oni coś, co zasługuje na zaprezentowanie innym i jest warte
poważnych badań wśród społeczności naukowej.
Moim zdaniem, Cremo i Thompson donoszą o materiałach, które w znacznym stopniu
zasługują na poważne badania. Nie piszę tych słów, aby ostatecznie uznać ich ustalenia. Chcę
jednak zachęcić poważnych studentów tematu, by sprawiedliwie ich wysłuchali.
Zakazana archeologia to bardzo interesująca i ekscytująca książka. Gorąco pragnę, aby
omawiane w niej znaleziska wytrzymały obiektywne badania ze strony najlepiej
poinformowanych Czytelników, którzy mogą być zadowoleni, że mają szansę zbadać
materiały znajdujące się poza podręcznikami i pracami naukowymi prezentowanymi im na
wykładach w trakcie nauki na uniwersytetach i innych szkołach wyższych.
Philip E. Johnson, School of Law,
University of California, Berkeley, USA, autor książki Darwin on Trial

XXI
Przedmowa
Pełne wydanie Zakazanej archeologii Liczy 952 strony. Stanowi, więc duże wyzwanie dla
wielu Czytelników. Z tego względu Richard i ja zdecydowaliśmy się wydać krótszą,
łatwiejszą do czytania i bardziej przystępną wersję tej książki.
Niniejsza edycja zawiera jednak niemal wszystkie przypadki omówione w pełnej wersji. Nie
podaliśmy tu natomiast przypisów ani nie przedstawiliśmy szczegółowych analiz
geologicznych i anatomicznych dotyczących wielu odkryć. W krótszym wydaniu Zakazanej
archeologii możemy na przykład stwierdzić, że dane stanowisko prehistoryczne2 jest uważane
za późnoplioceńskie. W pełnej wersji naszej książki dokładnie wyjaśniamy, dlaczego
wydatowano je w taki sposób, przytaczając wiele materiałów źródłowych w postaci dawnych
i współczesnych raportów geologicznych zawierających ustalenia chronologiczne. Czytelnicy,
którzy chcą zapoznać się z tymi szczegółowymi informacjami, mogą nabyć szersze wydanie
niniejszej książki.
Michael A. Cremo, Pacific Beach, Kalifornia, 26 marca 1994
2 Miejsce, w którym istnieją ślady pobytu człowieka lub, według teorii ewolucji, jego
przodków. Ślady te mogą mieć postać zarówno szczątków badanych istot -wówczas jest to
stanowisko paleoantropologiczne jak i produktów ich działalności - wtedy mamy do
czynienia, przynajmniej w nauce polskiej, ze stanowiskiem archeologicznym. Czasami oba
typy stanowisk występują jednocześnie.

XXIII
Wstęp i podziękowania
W 1979 roku badacze Laetoli, stanowiska prehistorycznego w Tanzanii we Wschodniej
Afryce, odkryli ślady stóp w warstwach popiołu wulkanicznego wydatowanych na ponad 3,6
min lat. Mary Leakey stwierdziła, że odciski te nie różnią się niczym od śladów
współczesnego człowieka. Podobną opinię wyrazili również inni uczeni. Ich zdaniem
świadczyło to jedynie o tym, iż przodkowie ludzkiego gatunku sprzed 3,6 min lat posiadali
stopy o niewiarygodnie współczesnej budowie. Jednak w opinii innych badaczy, na przykład
anatoma R. H. Tuttle'a z University of Chicago, skamieniałe kości stóp znanych

9
australopiteków3 z tego okresu wskazują, że istoty te posiadały stopy, które przypominały
wyraźnie budowę kończyn małp człekokształtnych4. Nie można ich, zatem łączyć z odciskami
w Laetoli. W artykule zamieszczonym w Natural History z marca 1990 roku Tuttie wyznał:
"Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju tajemnicą".
W tym kontekście wydaje się, więc uzasadnione rozważenie możliwości, o której nie
wspomnieli ani Tuttie, ani Leakey. Około 3,6 min lat temu we Wschodniej Afryce mogły żyć
istoty posiadające ludzkie ciało, które odpowiadałoby stopom o tym samym typie budowy.
Być może, jak pokazuje ilustracja na stronie obok, współistniały one z bardziej
małpokształtnymi formami. Choć ta archeologiczna interpretacja może być tak bardzo
intrygująca, współczesne poglądy na temat ewolucji człowieka całkowicie ją odrzucają.
Jednak w latach 1984-1992, wraz ze wspomagającym nas badaczem Stephe-nem Bernathem,
zgromadziliśmy dużą grupę materiałów, które kwestionują dzisiejsze koncepcje na temat
ewolucji ludzkiego gatunku. Niektóre z tych świadectw, jak odciski stóp z Laetoli, odkryto
całkiem niedawno, lecz o większości z nich naukowcy donosili już w wieku XIX i na
początku naszego stulecia.
Nawet nie rozpatrując dokładnie tej starszej grupy znalezisk, można podejrzewać, że nie
oceniono ich właściwie i, że z bardzo istotnych przyczyn nauka skutecznie się ich pozbyła.
Wnikliwie przyjrzeliśmy się tej możliwości. Doszliśmy jednak do wniosku, iż jakość tych
kontrowersyjnych materiałów nie jest ani lepsza, ani gorsza od odkryć, które rzekomo nie
budzą żadnych wątpliwości i są zwykle podawane na poparcie współczesnych teorii o
ewolucji człowieka.
W pierwszej części Zakazanej archeologii omawiamy dokładnie dużą liczbę
kontrowersyjnych dowodów, które zaprzeczają obecnym poglądom na temat ewolucji
ludzkiego gatunku. Przedstawiamy szczegółowo sposób, w jaki świadectwa te były
systematycznie ukrywane, ignorowane lub zapominane, mimo że jakościowo (i ilościowo)
cechują się one tą samą wartością naukową, co materiały potwierdzające akceptowane dziś
wyjaśnienia o początkach ludzkości.

3
W myśl najbardziej rozpowszechnionych poglądów paleoantropologicznych istoty określane
jako australopiteki obejmują grupę gatunków, które tworzą rodzaj Australopithecus.
4
Inaczej antropoidów, małp bezogoniastych (dziś goryle, orangutany, szympansy, gibony).
Język angielski określa je slowem "apes", w odróżnieniu od określenia "nonkey" - małpa
zwierzokształtna, z reguły ogoniasta.

XXIV
Gdy mówimy o ukrywaniu dowodów, nie mamy na myśli żadnych spiskowców działających
na polu nauki i knujących diabelską intrygę, aby oszukać opinię publiczną. Chodzi nam raczej
o ciągły, społeczny proces filtracji wiedzy, który wydaje się być nieszkodliwy, lecz w
rzeczywistości ma poważne konsekwencje. Naszym zdaniem, pewne kategorie znalezisk po
prostu niesprawiedliwie znikają z pola widzenia.
Ten rodzaj ukrywania danych ma miejsce od długiego czasu. W 1880 roku J. D. Whitney,
geolog stanu Kalifornia w USA, opublikował szczegółowy przegląd rozwiniętych narzędzi
kamiennych, które znaleziono w kalifornijskich kopalniach złota. Opisane przez niego
artefakty5, w tym ostrza włóczni oraz kamienne moździerze i tłuczki, odkryto głęboko w
szybach kopalni, poniżej grubych, nienaruszonych warstw lawy, w formacjach geologicznych
datowanych na okres od 9 do ponad 55 min lat. W. H. Holmes ze Smithsonian Institution,
jeden z najbardziej głośnych krytyków znalezisk kalifornijskich, napisał: "Gdyby profesor
Whitney docenił w pełni historię ewolucji człowieka tak, jak rozumiemy ją dzisiaj, wahałby
się głosić poglądy, które przedstawił [zdaniem Whit-neya ludzie żyli w Ameryce Północnej w

10
bardzo odległych czasach], pomimo imponującego szeregu dowodów, z jakimi się zetknął".
Innymi słowy, jeżeli fakty nie zgadzają się z faworyzowaną teorią, muszą zostać odrzucone,
nawet, jeśli stanowią "imponujący szereg dowodów".
Takie podejście potwierdza najważniejszy problem, na który staramy się zwrócić uwagę w
naszej książce. W społeczności naukowej istnieje pewien filtr wiedzy, który usuwa
niepożądane informacje. Ten proces filtracji danych ma miejsce już od ponad wieku.
Dodatkowo, obok ogólnego procesu filtracji wiedzy, pojawiają się również przypadki bardziej
bezpośredniego ukrywania pewnych faktów.
Na początku lat pięćdziesiątych Thomas E. Lee z Muzeum Narodowego w Kanadzie znalazł
rozwinięte narzędzia kamienne w polodowcowych osadach Sheguiandah, stanowiska na
wyspie Manitoulin leżącej w północnej części jeziora Huron. Geolog John Sanford dowodził,
że najstarsze narzędzia z Sheguiandah mają przynajmniej 65 000 lat, a mogą mieć nawet 125
000. Zwolennicy standardowych poglądów na temat prehistorii Ameryki Północnej nie byli w
stanie zaakceptować takiego datowania. Przypuszcza się, bowiem powszechnie, że człowiek
przybył po raz pierwszy do Ameryki Północnej około 12 000 lat temu z obszaru Syberii.
Thomas Lee skarżył się: "Na odkrywcę stanowiska [Lee'ego] zrobiono nagonkę, w wyniku,
której stracił on swoją posadę w administracji państwowej i przez długi czas pozostawał
bezrobotny. Uniemożliwiono mu publikowanie materiałów, znaleziska zostały fałszywie
przedstawione przez kilku znanych autorów [...] wiele artefaktów zniknęło w magazynach
Muzeum Narodowego.
5
Pozostatosci celowego działania człowieka lub, w myśl teorii ewolucji, jego przodków.

xxv
Z powodu odmowy zwolnienia odkrywcy dyrektor muzeum, który zaproponował
opublikowanie monografii Sheguiandah, sam został wyrzucony z pracy i zmuszony do
emigracji. Aby zdobyć kontrolę nad zaledwie sześcioma okazami z Sheguiandah, które nie
zostały ukryte, wykorzystano osoby zajmujące prestiżowe i wpływowe stanowiska. Samo
miejsce zamieniono natomiast w miejscowość turystyczną [...] Sheguiandah zmusiłoby ich do
kłopotliwego wyznania, że wszystkowiedzący nie wiedzieli wszystkiego. Zmusiłoby ono do
ponownego napisania prawie każdej książki w tej dziedzinie. Musiało zostać zniszczone.
Zostało zniszczone".
W drugiej części Zakazanej archeologii dokonujemy przeglądu grupy akceptowanych
materiałów, które są powszechnie wykorzystywane do potwierdzania dominujących obecnie
poglądów na temat ewolucji człowieka. Rozważamy zwłaszcza status australopiteków.
Większość antropologów twierdzi, że były one przodkami ludzi, którzy posiadali niemal
małpią głowę, człekokształtne ciało i podobnie jak człowiek charakteryzowali się dwunożną
postawą oraz dwunożnym sposobem chodzenia. Jednak część badaczy przedstawia
przekonujące dowody, które przemawiają za radykalnie odmiennym poglądem. W ich opinii
australopiteki były w dużym stopniu małpokształtnymi istotami, które prowadziły częściowo
nadrzewny tryb życia i nie miały bezpośredniego związku z ewolucyjną linią ludzkiego
gatunku.
W drugiej części naszej książki rozważamy również możliwość współistnienia prymitywnych
hominidów i współczesnego gatunku człowieka nie tylko w odległej przeszłości, lecz również
w czasach obecnych. Przez ponad ostatnie sto lat naukowcy zgromadzili świadectwa
wskazujące, że istoty człekokształtne podobne do gigantopiteków, australopiteków,
przedstawicieli gatunku Homo erectus i neandertalczyków żyją współcześnie w odludnych
częściach świata. W Ameryce Północnej stworzenia te znane są jako sasquatch, w Azji
Centralnej jako almas. W Afryce, Chinach, Azji Południowo-Wschodniej, Ameryce
Środkowej i Południowej noszą one inne nazwy. Aby określić wszystkie istoty tego typu,

11
niektórzy badacze używają ogólnego terminu "dziki człowiek". Naukowcy i lekarze donosili,
że widzieli zarówno żywych, jak i martwych "dzikich ludzi". Natrafili również na ślady ich
stóp. Zebrali ponadto tysiące relacji od zwykłych osób, które spotkały "dzikiego człowieka" i
dotarli do podobnych opowieści zawartych w zapiskach historycznych.
Można zadać pytanie, dlaczego napisaliśmy tę książkę, jeżeli nie mamy w tym jakiegoś
zasadniczego celu. Jednak w rzeczywistości cel taki istnieje.
Richard Thompson i ja jesteśmy członkami Bhaktivedanta Institute, naukowej gałęzi
Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, instytutu, który zajmuje się
badaniem relacji pomiędzy współczesną nauką a obrazem świata przedstawionym w
literaturze wedyjskiej wywodzącej się z Indii.

Według standardowych podziałów taksonomicznych hominidy (inaczej czlowiekowate)


stanowią rodzinę, na którą składają się dwa rodzaje - Homo i Australopithecus.

XXVI
Z literatury tej otrzymujemy informację, że ludzkość ma bardzo długą historię. W celu
przeprowadzenia systematycznych badań nad istniejącym piśmiennictwem naukowym
dotyczącym dziejów człowieka zaprezentowaliśmy myśl wedyj-ską w formie teorii, która
zakłada, że różne istoty człekokształtne i małpokształtne współistniały ze sobą przez długi
okres.
Zaczerpnięcie tego teoretycznego poglądu z literatury wedyjskiej nie powinno go
dyskwalifikować. Wybór teorii może pochodzić z różnych źródeł - osobistej inspiracji,
wcześniejszych teorii, sugestii przyjaciela, filmu itd. W rzeczywistości, nie źródło danej
koncepcji jest istotne, lecz jej zdolność wyjaśnienia obserwowanych zjawisk.
Z uwagi na objętość niniejszego opracowania nie byliśmy w stanie rozwinąć tu naszych,
alternatywnych wobec współczesnych teorii o pochodzeniu ludzkiego gatunku, poglądów. Z
tego względu planujemy napisać kolejną książkę, która szerzej przedstawi wyniki naszych
badań w tej dziedzinie na tle wedyjskiego źródła informacji.
W tym momencie chciałbym powiedzieć też kilka słów o mojej współpracy z Richardem
Thompsonem. Richardjest naukowcem z wykształcenia - matematykiem, który opublikował
akceptowane przez świat nauki artykuły i książki z zakresu takich dziedzin, jak:
biomatematyka, teledetekcja, geologia czy fizyka. Ja sam nie jestem naukowcem z
wykształcenia. Od 1977 roku piszę i redaguję książki oraz magazyny publikowane przez
Bhaktivedanta Book Trust.
W 1984 roku Richard poprosił swojego asystenta Stephena Bernatha o zebranie informacji na
temat pochodzenia człowieka i jego dziejów. W dwa lata później poprosił mnie, abym zajął
się tym materiałem i opracował go w formie książki.
Gdy przeglądałem informacje dostarczone przez Stephena, uderzyła mnie bardzo niewielka
liczba raportów naukowych między rokiem 1859, kiedy to Darwin wydał swoją pracę O
pochodzeniu gatunków, a rokiem 1894, w którym Eugene Dubois opublikował relację
dotyczącą "człowieka jawajskiego". Zaintrygowany tym odkryciem, poprosiłem Stephena,
aby dotarł do książek antropologicznych z końca XIX wieku i początków naszego stulecia.
Znalazłem w nich, w tym we wczesnym wydaniu Fossil Men Marcellina Boule'a, bardzo
negatywne opinie na temat licznych sprawozdań naukowych pochodzących z omawianego
okresu. Śledząc przypisy, dotarliśmy do kilku przykładowych relacji tego typu. Większość z
nich została napisana przez dziewiętnastowiecznych uczonych i zawierała opisy nacinanych
kości, narzędzi kamiennych oraz w pełni ludzkich szczątków szkieletowych, które znaleziono
w nieoczekiwanie starych kontekstach geologicznych. Jakość tych raportów nie budziła
zastrzeżeń. Odpowiadały one na wiele możliwych wątpliwości. Zachęciło mnie to do
przeprowadzenia bardziej systematycznych poszukiwań.

12
Odkrywanie tych zapomnianych relacji wymagało kolejnych trzech lat. Wraz ze Stephenem
Bemathem zdobyliśmy rzadko spotykane materiały z konferencji naukowych z całego świata i
razem przetłumaczyliśmy je na język angielski.

XXVII
Rękopis oparty na zgromadzonych materiałach powstawał przez kilka następnych lat. Przez
cały ten okres niemal codziennie dyskutowałem z Richardem na temat znaczenia posiadanego
materiału i jak najlepszego sposobu zaprezentowania go.
Większość informacji zawartych w Rozdziale 6. Stephen otrzymał od Rona Calaisa, który
uprzejmie przysłał nam wiele kopii oryginalnych raportów posiadanych w swych archiwach.
Virginia Steen-McIntyre była na tyle życzliwa, że dostarczyła nam swoją korespondencję o
datowaniu Hueyatlaco, stanowiska w Meksyku. Rozmawialiśmy również z Ruth D. Simpson
z San Bernardi-no County Museum na temat narzędzi kamiennych, a z Thomasem A. Demere
z Muzeum Historii Naturalnej w San Diego o śladach zębów rekinów na kościach.
Kończąc ten krótki wstęp, zachęcamy Czytelników do przekazywania nam informacji, które
mogą być dla nas interesujące, zwłaszcza jako nowy materiał do przyszłych edycji tej książki.
Michael A. Cremo, Pacific Beach, Kalifornia, 26 marca 1994

Część I
Odkrycia kwestionujące teorię ewolucji

Rozdzia3 l____
Pieśń "Czerwonego Lwa" -Darwin i ewolucja człowieka
Pewnego wieczoru 1871 roku członkowie brytyjskiego towarzystwa wykształconych
dżentelmenów "Czerwonych Lwów" zgromadzili się w Edynburgu w Szkocji, aby ucztować
wesoło, zabawiając się humorystycznymi piosenkami i przemowami. Lord Neaves, znany
dobrze ze swoich dowcipnych wierszy, wystąpił przed zgromadzonymi "Lwami" i zaśpiewał
12 zwrotek piosenki, którą ułożył na temat Powstawania gatunków a la Darwin. Wśród nich
znalazła się i ta:
Małpa z giętkim kciukiem I dużym mózgowiem, Już będąca przy wymowie, Urządziła stan
wszechrzeczy I nie wolno j ej zaprzeczyć!
Jego słuchacze odpowiedzieli, jak to zwykle bywało wśród "Czerwonych Lwów", delikatnym
pomrukiem i poprawianiem klap swoich surdutów.
Dokładnie dwanaście lat po opublikowaniu przez Charlesa Darwina w 1859 roku pracy O
powstawaniu gatunków rosnąca liczba naukowców i innych wykształconych osób uważała za
niemożliwe, wręcz śmieszne, przypuszczenie, że ludzie nie są niczym więcej niż tylko
zmodyfikowanymi potomkami małpokształtnych istot. W samym tekście O powstawaniu
gatunków Darwin jedynie krótko poruszył problem początków człowieka, stwierdzając na
ostatnich stronach: "Na temat pochodzenia człowieka i jego historii zostanie rzucone światło".
Jednak mimo ostrożności Darwina wiadomo było, że nie postrzega on ludzkości jako wyjątku
od swojej teorii, w myśl, której jeden gatunek rozwija się z drugiego.
Darwin przemawia
Dopiero w 1871 roku Darwin przedstawił kolejną pracę, O pochodzeniu człowieka, która
wyrażała jego szczegółowe poglądy na temat ewolucji gatunku. Wyjaśniając tę zwłokę,
Darwin napisał: "Przez wiele informacje o początkach człowieka bez jakiejkolwiek intencji
publikowania czegoś na ten temat, a raczej z postanowieniem nie wywoływania w ten sposób
uprzedzeń wobec moich poglądów.

4 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

13
Wydawało mi się, że wystarczy wspomnieć w pierwszym wydaniu O powstawaniu gatunków,
iż dzięki tej publikacji »na temat pochodzenia człowieka i jego historii zostanie rzucone
światło", co oznacza, że ludzki gatunek również należy włączyć w jakąś ogólną teorię, która
weźmie pod uwagę sposób, w jaki pojawił się on na Ziemi".
W pracy O pochodzeniu człowieka Darwin wyraźnie zaprzeczył szczególnej pozycji naszego
gatunku. "W ten sposób dowiadujemy się - powiedział - że człowiek jest potomkiem
włochatego, ogoniastego zwierzęcia czworonożnego, prawdopodobnie o nadrzewnym trybie
życia, zamieszkującego obszar Starego Świata7". Było to śmiałe stwierdzenie, choć
brakowało mu najbardziej przekonującego dowodu - skamieniałości gatunku przejściowego
między starożytnymi małpami człekokształtnymi a współczesnymi ludźmi.
Z wyjątkiem dwóch niepewnie datowanych czaszek neandertalskich z Niemiec i z Gibraltaru
oraz kilku innych, słabo opisanych znalezisk o współczesnej morfologii, nauka nie
dysponowała wówczas skamieniałymi szczątkami hominidów. Fakt ten stał się wkrótce bronią
w rękach przeciwników sugestii, Darwina, że ludzie wywodzą się od małpokształtnych
przodków. "Gdzie - pytali oponenci - są skamieniałości, które mogą to udowodnić?"
Obecnie jednak, niemal bez wyjątku, paleoantropolodzy sądzą, że udowodnili teorię Darwina,
odkrywając skamieniałych przodków człowieka na terenie Afryki, Azji i na innych
kontynentach.
Pojawienie się hominidów
Tabela 1.1 przedstawia współczesny, uznany powszechnie, system epok geologicznych. Jest
on stałym punktem odniesienia w naszych badaniach nad historią człowieka i podobnych do
niego istot. Jednak przedstawione przez nas odkrycia mogą wymuszać poważną korektę
przyjętej skali czasu.
Według dzisiejszych poglądów ewolucyjnych pierwsze istoty małpokształtne pojawiły się w
epoce oligocenu (datowanej na 25-38 min lat), natomiast pierwsze małpy człekokształtne,
należące do tej samej linii genealogicznej, co człowiek, wykształciły się w młócenie
(datowanym na 5-25 min lat). Małpy te klasyfikuje się najogólniej jako jeden rodzaj -
Dryopithecus.
Następnie nadeszła epoka pliocenu (datowana na 2-5 min lat). Podaje się, że w zapisie
skalnym z tego okresu pojawiły się pierwsze hominidy, czyli człekokształtne ssaki o
wyprostowanej postawie ciała. Najwcześniejszymi znanymi hominidami są australopiteki -
dosłownie "południowe małpy" -których wiek geologiczny określa się na 4 min lat.
Paleoantropolodzy twierdzą, że te prawie ludzkie istoty miały 1,2-1,5 m wysokości, a
pojemność ich puszki mózgowej wahała się w granicach 300-600 cm3. Według dominujących
poglądów
7 Pojęcie " Stary Świat" obejmuje obszar Europy, Afryki i Azji.

Pieśń "Czerwonego Lwa" - Darwin i ewolucja człowieka


Tabela 1.1. Typowy podziat dziejów Ziemi
Era

Okres
Epoka
Datowanie (w min lat)
Kenozoik
CzwartorzędHolocen Plejstocen
0,01 2
Trzeciorzęd
Pliocen Miocen
5 25

14
Oligocen Eocen
38
55
Paleocen
65
Mezozoik
Kreda
144
Jura
213
Trias
248
Paleozoik
Perm
286
Karbon
360
Dewon
408
Sylur Ordowik
438 505
Kambr
590
Proterozoik
2,5 mld
Archaik
4,5/7 mld

ciało australopiteków przypominało ciało współczesnego człowieka, jedynie głowa posiadała


cechy zarówno małpie, jak i ludzkie.
Przyjmuje się, że około 2 min lat temu, na początku plejstocenu (epoka ta datowana jest na
2 000 000 -10 000 lat), z jednej gałęzi australopiteków rozwinął się gatunek określany
mianem Homo habilis8. Wydaje się, iż z wyjątkiem pojemności puszki mózgowej, która
według obecnych szacunków była większa i wynosiła 600-750 cm3, przypominał on
australopiteki.
Zdaniem naukowców akceptujących teorię ewolucji około 1,5 min lat temu Homo habilis dał
początek kolejnemu hominidowi - Homo erectus9 (obejmującemu tzw. "człowieka
jawajsidego" i "człowieka pekińskiego"). Według powszechnej opinii przedstawiciele tego
gatunku osiągali 1,5-1,8 m wysokości, a pojemność ich puszki mózgowej wahała się między
700 a 1300 cm3. Większość paleoantropologów sądzi obecnie, że podobnie jak australopiteki
i Homo
8
Dosłownie "człowiek zręczny" - termin zapożyczony z języka łacińskiego.
9
Inaczej "człowiek wyprostowany" - także określenie łacińskie.
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka
Homo habilis, przypominali oni współczesnego człowieka. Czoło Homo erectus było jednak
cofnięte za masywnymi wałami nadoczodołowymi. Szczęki i zęby osiągały duże rozmiary, a
żuchwa nie miała wykształconej brody. Przyjmuje się, że Homo erectus żył w Afryce, Azji i
Europie do około 200 000 lat temu.

15
W myśl dzisiejszych koncepcji naukowych w pełni ludzki gatunek - Homo sapiens sapiens10
-rozwinął się stopniowo z Homo erectus. Zdaniem paleoan-tropologów około 300 000-400
000 lat temu pojawił się pierwszy, wczesny Homo sapiens, określany też jako archaiczny
Homo sapiens. Podaje się, że pojemność jego puszki mózgowej była niemal tak duża, jak u
współczesnego człowieka, choć wciąż posiadał on pewne cechy Homo erectus, na przykład
masywną czaszkę, cofnięte czoło i duże wały nadoczodołowe. Cechy te nie były już jednak
tak bardzo rozwinięte. Przykłady tego typu znalezisk pochodzą ze Swanscombe w Anglii,
Steinheim w Niemczech oraz Fontechevade i Arago we Francji. Czaszki tej kategorii
posiadają również do pewnego stopnia cechy neander-talskie, dlatego są także klasyfikowane
jako okazy pre-neandertalskie. W opinii większości uczonych zarówno ludzie, jak i klasyczni,
zachodnioeuropejscy neandertalczycy" rozwinęli się z pre-neandertalskiego typu hominidów,
czyli wczesnego Homo sapiens.
Na początku XX wieku niektórzy badacze uważali, że neandertalczycy z okresu ostatniego
zlodowacenia12, znani właśnie jako klasyczni, zachodnioeuropejscy neandertalczycy, byli
bezpośrednimi przodkami współczesnych istot ludzkich. Posiadali oni większy mózg niż
Homo sapiens sapiens, znacznie większą twarz i szczęki, niższe, pochylone do tyłu czoło i
masywne wały nadoczodołowe. Pozostałości neandertalczyków znajdywane są w osadach
plejstoceńskich sprzed 30 000 -150 000 lat. Jednak odkrycie wczesnego Homo sapiens w
warstwach o wiele starszych niż 150 000 lat skutecznie usunęło klasycznych,
zachodnioeuropejskich neandertalczyków z linii ewolucyjnej prowadzącej od Homo erectus
do Homo sapiens sapiens (ił. 1.1).
Typ człowieka znany jako człowiek z Cro-Magnon13 pojawił się w Europie około 30 000 lat
temu i charakteryzował się w pełni współczesną anatomią. Naukowcy mówią zazwyczaj, że
Homo sapiens sapiens pojawił się po raz pierwszy mniej więcej 40 000 lat temu w Afryce.
Jednak w związku z odkryciami dokonanymi na terenie Afryki Południowej 14 i w innych
miejscach, wielu uczonych twierdzi dziś, iż ukształtował się on 100 000 lat temu, a może
wcześniej.
10
w języku łacińskim termin ten znaczy "człowiek rozumny". '' Po łacinie Homo sapiens
neanderthalensis - "rozumny człowiek neandertalski". Nazwa tych istot wywodzi się od
stanowiska w dolinie Neandertal w Niemczech, gdzie po raz pierwszy odkryto ich szczątki.
12
Inaczej glacjalu.
13
Paleoantropolodzy określają w ten sposób pierwsze europejskie populacje Homo sapiens
sapiens. Nazwa ta pochodzi od stanowiska we Francji.
14
W niniejszym opracowaniu termin ten oznacza z reguły Republikę Południowej Afryki
(RPA). Ponieważ jednak nazwa RPA jest rzadko stosowana w dotychczasowej literaturze
specjalistycznej na gruncie polskim, pozostawiam częściej spotykaną wersję nazwy tego
państwa.

Pojemność puszki mózgowej współczesnych ludzi waha się w granicach 1000-2000 cm3. Jak
można łatwo zaobserwować, nie istnieje związek między rozmiarami mózgu a inteligencją
człowieka. Pojemność puszki mózgowej bardzo inteligentnych osób wynosi niekiedy 1000
cm3, a ludzie niedorozwinięci mogą mieć mózg o objętości 2000 cm3.
Obecne koncepcje naukowe dotyczące początków ludzkiego gatunku nie wyjaśniają
dokładnie gdzie, kiedy i jak z australopiteków rozwinął się Homo habilis, z Homo habilis -
Homo erectus bądź z Homo erectus - współczesny człowiek. Mimo to, większość
paleoantropologów zgadza się z poglądem, że tylko w pełni ludzkie istoty pojawiły się w
Nowym Świecie15. Przyjmuje się, iż wcześniejsze stadia ewolucji, począwszy od

16
australopiteków, miały miejsce jedynie na obszarze Starego Świata, a pierwsi ludzie przybyli
do Nowego Świata około 12 000 lat temu, choć zdaniem niektórych naukowców być może
już w późnym plejstocenie, czyli 25 000 lat temu.
Do dziś istnieje wiele luk w hipotetycznym zapisie skalnym dotyczącym pochodzenia
człowieka. Niemal zupełnie brak na przykład skamieniałości łączących człekokształtne małpy
mioceńskie, takie jak driopiteki, z plioceń-skimi przodkami współczesnych małp
antropoidalnych i ludzi, zwłaszcza, jeśli chodzi o okres 4-8 min lat temu.
Być może to prawda, że kiedyś zostaną odnalezione skamieniałości, które wypełnią te luki.
Jednak, co jest niezwykle ważne, nie ma powodu, by przypuszczać, iż te nowe znaleziska
będą potwierdzać teorie ewolucyjne. Jak zareagujemy, jeżeli w pełni ludzkie szczątki pojawią
się w starszych osadach niż te, w których odkryto szczątki driopiteków? Nawet gdyby
okazało się, że współczesny gatunek człowieka istniał l min lat temu, czyli 4 min lat po
zniknięciu w późnym młócenie driopiteków, byłoby to już wystarczające do odrzucenia
dzisiejszych wyjaśnień na temat pochodzenia ludzkiego gatunku.
'5 Pojęcie "Nowy Świat" obejmuje obszar obu Ameryk.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka.


W rzeczywistości, znaleziska, które przeczą poglądom o ewolucji człowieka już odnaleziono.
Zostały one jednak utajone lub dla wygody zapomniane. O wielu z nich donoszono w XIX
wieku - po opublikowaniu przez Darwina pracy O powstawaniu gatunków, przed wydaniem,
której nie odkryto żadnych istotnych materiałów z wyjątkiem "człowieka neandertalskiego".
W pierwszych latach darwinizmu nie istniała, więc jasno ustalona teoria o początkach
ludzkości, której można byłoby bronić na polu nauki, a niektórzy naukowcy dokonali
wówczas i opisali wiele odkryć, o jakich nie wspomniano by teraz na stronach bardzo
szanowanych i akademickich pism.
Większość tych skamieniałości i artefaktów znaleziono przed odkryciem pierwszego
protoludzkiego, hominida, jaki według zwolenników teorii ewolucji istniał w okresie między
driopitekami a współczesnymi ludźmi. Był to tzw. "człowiek jawajski" znaleziony przez
Eugene Dubois w warstwach środkowo-plejstoceńskich, datowanych na 800 000 lat.
Odkrycie to stało się punktem odniesienia dla dalszych badań. Od tego momentu naukowcy
przestali oczekiwać, że znajdą artefakty bądź ludzkie szczątki w osadach z tego samego
okresu lub epok wcześniejszych. Jeżeli odkrywali takie znaleziska, dochodzili do wniosku, że
jest to niemożliwe i wymyślali sposób, aby skompromitować dane odkrycie jako pomyłkę,
złudzenie lub oszustwo. Jednak zanim odkryto "człowieka jawajskiego", szanowani,
dziewiętnastowieczni uczeni znaleźli w bardzo starych warstwach wiele szczątków
szkieletowych w pełni ludzkich istot. Odkryli również różnorodne narzędzia kamienne i kości
zwierząt noszące ślady działania człowieka.
Wybrane zasady epistemologii
Zanim rozpoczniemy przegląd odrzucanych i akceptowanych dziś przez naukę znalezisk
związanych z dziejami ludzkiego gatunku, przedstawimy kilka zasad epistemologicznych,
których sami staraliśmy się przestrzegać. W słowniku Webstera 'New Worid Dictionary
epistemologia zdefiniowana jest jako "badanie bądź teoria pochodzenia, charakteru, metod i
ograniczeń wiedzy". Kiedy studiujemy materiały naukowe, należy mieć na uwadze naturę,
metody i ograniczenia wiedzy, w przeciwnym razie możemy ulec złudzeniu. Znaleziska
prehistoryczne mają pewne zasadnicze ograniczenia, które należy podkreślić.
Po pierwsze, wiążą się one z rzadkimi odkryciami, których nie można powtórzyć. Część
naukowców zdobyła duże uznanie dzięki kilku słynnym odkryciom, pozostali natomiast, a
jest ich zdecydowana większość, przez całą swą karierę nie dokonali nawet jednego
znaczącego odkrycia.

17
Po drugie, kiedy już dokona się odkrycia, główne dowody świadczące o jego charakterze są
niszczone podczas badań i wiedzę o nich czerpiemy jedynie z relacji przekazanych przez
odkrywców. Na przykład jedną z najbardziej istotnych cech skamieniałości jest ich pozycja
stratygraficzna19. Gdy jednak znalezisko zostanie już wydobyte z ziemi, bezpośrednie dowody
wskazujące na miejsce, w którym je odkryto, ulegają zniszczeniu.

Pieśń "Czerwonego Lwa" - Darwin i ewolucja człowieka


W tej sytuacji musimy po prostu polegać na rzetelności relacji osoby dokonującej odkrycia.
Można oczywiście powiedzieć, że chemiczne cechy skamieniałości bądź inne ich właściwości
wskazują na miejsce ich odkrycia, i w pewnych przypadkach rzeczywiście tak jest, jednak nie
zawsze istnieje możliwość przeprowadzenia odpowiednich badań w tym zakresie. Poza tym
nawet w przypadku takich analiz musimy polegać na raportach naukowych o chemicznych i
fizycznych cechach warstw, z których według odkrywców pochodzą dane znaleziska.
Osoby dokonujące ważnych odkryć nie mogą czasami odnaleźć drogi powrotnej do miejsca
odkrycia. Po kilku latach stanowiska prehistoryczne są nieuchronnie niszczone, na przykład
przez erozję, rozległe badania naukowe czy rozwój przemysłowy: kopalnie odkrywkowe,
budowę domów itd. Nawet współczesne wykopaliska archeologiczne, podczas których
drobiazgowo rejestruje się szczegóły, niszczą rejestrowane elementy. W tej sytuacji na
poparcie wielu zasadniczych stwierdzeń nadal pozostają do dyspozycji jedynie pisemne
sprawozdania badaczy. Ponadto wiele istotnych odkryć rejestruje się z niewystarczającą
dokładnością.
Osoba pragnąca zweryfikować raporty paleoantropologiczne będzie, więc miała duże
trudności z poznaniem rzeczywistego stanu rzeczy, nawet, jeśli uda się na miejsce danego
odkrycia. Ograniczenia związane z czasem i pieniędzmi to oczywiście dodatkowe
utrudnienie, które powoduje, że osobiście można sprawdzić zaledwie niewielki procent
stanowisk prehistorycznych.
Kolejny problem polega na tym, iż fakty z dziedziny paleoantropologii, czy też archeologii,
rzadko, kiedy bywają prostymi do obserwacji zjawiskami. Badacz danego stanowiska może
na przykład uznać, że znalezione skamieniałości zostały poddane procesowi wietrzenia w
obrębie pewnego poziomu wczesnoplej-stoceńskiego. Jednak to pozornie proste stwierdzenie
może zależeć od wielu obserwacji i argumentów dotyczących różnych zjawisk: zaburzeń
uskokowych, możliwości nagłego osuwania się pokładów, obecności lub braku warstwy
osadowej na stoku wzgórza, istnienia ponownie napełnionego żlebu itd., Jeżeli oprzemy się na
relacji drugiej osoby obecnej na stanowisku, może okazać się, że omawia ona wiele ważnych
szczegółów, o których nie wspomniał nasz pierwszy świadek.
Obserwatorzy czasami wręcz zaprzeczają sobie nawzajem, a ich zmysły i pamięć są
niedoskonałe. Osoba znajdująca się na badanym stanowisku może dostrzegać pewne
elementy, lecz nie zauważać innych istotnych faktów. Część z nich mogliby dostrzec kolejni
obserwatorzy, jednak może okazać się to niemożliwe, ponieważ miejsce odkrycia stało się w
międzyczasie niedostępne.
Następny problem to nieuczciwość badaczy. Może ona mieć charakter nawet przemyślanej
mistyfikacji. Tak było w przypadku Piltdown. Jak zobaczymy, aby rozwikłać tego rodzaju
zagadkę, potrzeba zarówno zdolności detektywistycznych Sherlocka Holmesa, jak i wszelkich
udogodnień współczesnego laboratorium sądowego.

Zakazana archeologia - ukryta historia czlowieka


Niestety zawsze może istnieć silny motyw dokonania świadomego bądź nieświadomego
oszustwa, dla sławy i zaszczytów spadających na odkrywcę domniemanego przodka
człowieka.

18
Rozmijanie się z prawdą ma również miejsce wówczas, gdy zwyczajnie nie opisuje się
zjawisk sprzecznych z oczekiwaniami odkrywcy. Jak zauważymy w trakcie czytania tej
książki, niektórzy badacze znajdywali artefakty w określonych warstwach, lecz nie
relacjonowali tego, sądząc, że znaleziska te nie mogą mieć tylu lat, ile mają osady, w których
je odkryli. Zdarza się to bardzo często, ponieważ nasze zmysły są niedoskonałe i jeśli
widzimy coś, co wydaje się nam niemożliwe, wówczas w naturalny sposób podejrzewamy
własną pomyłkę (czasami rzeczywiście możemy się mylić). Zniekształcanie prawdy poprzez
zaniechanie opisów istotnych zjawisk wynika, więc z ograniczenia ludzkiej natury, które ma
niestety niekorzystny wpływ na empiryczny proces poznawania rzeczywistości.
Wady paleoantropologii nie ograniczają się jedynie do czynności odkrywania i wydobywania
znalezisk. Dotyczą one również współczesnych, chemicznych i radiometrycznych, badań
chronologicznych. Można na przykład sądzić, że datowanie metodą węgla "C obejmuje prostą
procedurę, która w niezawodny sposób dostarcza danych, czyli określa wiek badanego
obiektu. Okazuje się jednak, iż badania chronologiczne wiążą się ze skomplikowanymi
analizami tożsamości posiadanych próbek, ich historii oraz możliwych zanieczyszczeń.
Rozważania te mogą prowadzić do odrzucenia pewnych wstępnie uzyskanych wyników i
zaakceptowania innych rezultatów na podstawie złożonych argumentów, które rzadko są
przedstawione w jasny sposób. I tutaj pewne elementy mogą być zbyt złożone, niekompletne i
w dużym stopniu niedostępne dla kolejnej weryfikacji.
Powyższe ograniczenia paleoantropologii skłaniają do wniosku, że w tej dziedzinie badań w
dużym stopniu musimy opierać się na studiach porównawczych istniejących raportów
naukowych. Choć w muzeach znajdują się same skamieniałości i artefakty, to jednak
większość z głównych dowodów nadających znaczenie tym znaleziskom istnieje jedynie w
postaci pisemnych relacji. Przekazywane przez nie informacje mogą być jednak
niekompletne, a przecież nawet najdrobniejsze fakty w tej dziedzinie wiedzy często pociągają
za sobą złożone, trudne do rozwiązania problemy. Wszystko to powoduje, iż niełatwo tu dojść
do prawdy i ostatecznych konkluzji.
Co zatem możemy zrobić? Naszym zdaniem, istotne jest porównywanie jakości dostępnych
raportów. Choć nie mamy dostępu do samych badań, które już przeprowadzono, ani do
odkrytych znalezisk, możemy bezpośrednio studiować relacje na ich temat i obiektywnie je
porównywać.
Zbiór sprawozdań dotyczących konkretnych odkryć można ocenić na podstawie ich
dokładności, logiki oraz spójności podanych argumentów. Można też rozważyć czy
przedstawiono i wyjaśniono w nich, alternatywne wobec zaprezentowanej teorii, stanowiska.
Autentyczność relacjonowanych zjawisk musi być przyjmowana do pewnego stopnia na
wiarę, powinniśmy więc również brać pod uwagę kwalifikacje obserwatorów i odkrywców.

Pieśń "Czerwonego Lwa" - Darwin i ewolucja człowieka


Jeżeli na podstawie powyższych kryteriów dwa zbiory raportów są tak samo wiarygodne,
powinny być traktowane jako dowody o tej samej wartości naukowej. Oba mogą zostać
zaakceptowane, odrzucone bądź uznane za niepewne. Byłoby jednak rzeczą niewłaściwą
zaakceptować jedną grupę relacji, odrzucając drugą. Szczególnie nieprawidłowym
postępowaniem byłoby natomiast przyjęcie jednego zestawu raportów jako dowodu
potwierdzającego daną teorię i ukrywanie drugiej grupy świadectw, co czyniłoby ją
niedostępną dla innych badaczy
W naszej książce stosujemy proponowane wyżej podejście do dwóch specyficznych
zestawów sprawozdań naukowych. Pierwsza grupa tych raportów składa się z relacji na temat
artefaktów i pozostałości ludzkich szkieletów, które w świetle poglądów o ewolucji człowieka
można uznać za chronologiczne anomalie. Zostały one w większości odkryte u schyłku XIX

19
wieku i na początku naszego stulecia. Omawiamy je w pierwszej części książki. Drugi zestaw
sprawozdań obejmuje raporty o artefaktach i szczątkach szkieletowych przyjmowanych w
nauce jako potwierdzenie współczesnych hipotez na temat ewolucji ludzkiego gatunku.
Pochodzą one z okresu od końca XIX wieku, do lat osiemdziesiątych obecnego stulecia.
Przedstawiamy je w drugiej części naszej pracy. Z powodu naturalnych powiązań między
poszczególnymi odkryciami niektóre znaleziska stanowiące anomalie zostaną tutaj również
wspomniane.
Naszym zdaniem, mimo postępu paleoantropologii w XX wieku jakość sprawozdań w obu
tych zestawach jest w istocie rzeczy taka sama. Z tego względu sądzimy, iż nie jest właściwe
akceptowanie jednej grupy relacji a odrzucanie drugiej. Takie podejście ma poważne
konsekwencje dla teorii o ewolucji człowieka. Jeżeli odrzucimy pierwszy zbiór raportów
(znaleziska-anomalie) i konsekwentnie drugi zestaw sprawozdań (znaleziska obecnie
akceptowane), poglądy o ewolucji ludzkiego gatunku zostaną pozbawione istotnej części swej
empirycznej podstawy. Jeżeli jednak przyjmiemy pierwszą grupę raportów, musimy wtedy
uznać istnienie inteligentnych istot wytwarzających narzędzia w tak odległych epokach
geologicznych, jak miocen, czy nawet eocen. Gdy uznamy ponadto autentyczność
prezentowanych w tych raportach znalezisk szczątków szkieletowych, musimy
konsekwentnie zaakceptować obecność człowieka w tak odległych czasach. Nie tylko
zaprzecza to współczesnym teoriom o ewolucji ludzkiego gatunku, lecz poddaje również w
wątpliwość cały obraz ewolucji ssaków w erze kenozoicznej17.

Rozdzia3 2 ___________
Nacinane i łamane kości - początek oszustwa
Nacinane i łamane celowo kości zwierząt stanowią ważną grupę znalezisk świadczących o
istnieniu człowieka w starożytności. Zaczęto je uważnie badać w połowie XIX wieku i do
dziś pozostały one obiektem obszernych analiz.
Przez kilkadziesiąt lat od momentu opublikowania pracy Darwina O powstawaniu gatunków
wielu naukowców znajdowało nacinane kości wskazujące na obecność ludzi w pliocenie,
młócenie, a nawet we wcześniejszych epokach. Ich przeciwnicy twierdzili, że znaki i
pęknięcia zaobserwowane na skamieniałych kościach były wynikiem działania lądowych
zwierząt mięsożernych, rekinów lub ciśnienia geologicznego. Jednak odkrywcy prezentowali
bardzo przekonujące kontrargumenty. Razem z nacinanymi kośćmi znajdywano narzędzia
kamienne, a przy pomocy eksperymentów, w których je wykorzystywano, udawało się
wykonać na świeżej kości znaki identyczne z tymi, jakie znaleziono na skamieniałościach.
Aby odróżnić intencjonalne18 nacięcia od nacięć pozostawionych przez zęby rekina bądź
jakiegokolwiek innego zwierzęcia, naukowcy używali mikroskopów. W wielu przypadkach
zaobserwowane znaki znajdowały się w miejscach właściwych dla charakterystycznych
zabiegów rzeźniczych.
Mimo to raporty o nacinanych i łamanych kościach, świadczące o obecności człowieka w
pliocenie i we wcześniejszych epokach, nie występują obecnie w akceptowanym zestawie
świadectw naukowych. Odrzucanie ich może być jednak niesprawiedliwe.
Na podstawie niekompletnych materiałów, rozważanych dziś gorliwie, uczeni utrzymujący
ewolucyjne poglądy doszli do wniosku, że Homo sapiens sapiens pojawił się stosunkowo
niedawno. Jednak w świetle dowodów zawartych w tym rozdziale wygląda na to, że niektórzy
ludzie nauki oszukują samych siebie.
St. Prest, Francja
W kwietniu 1863 roku Jules Desnoyers z Muzeum Narodowego we Francji przybył do St.
Prest, miejscowości w północno-zachodniej części tego kraju, aby zbierać skamieniałości.
"' Wykonane celowo przez człowieka lub jego ewentualnych przodków. 19

20
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka
W piaszczystych żwirach odkrył część kości piszczelowej nosorożca. Zauważył na niej serię
wąskich rowków. Jego zdaniem część z nich wykonano ostrym nożem bądź ostrzem
krzemiennym. Desnoyers zaobserwował ponadto małe, koliste znaki, które
najprawdopodobniej również wykonano zaostrzonym narzędziem. Sprawdził następnie zbiory
skamieniałości z St. Prest znajdujące się w muzeum w Chartres i Paryskiej Szkole Górniczej.
Zauważył, że noszą one te same typy znaków. O swoich znaleziskach powiadomił Francuską
Akademię Nauk19.
Niektórzy współcześni naukowcy datują stanowisko w St. Prest na późny pliocen. Jeżeli
Desnoyers właściwie ocenił, że znaki na wielu kościach wykonano narzędziami
krzemiennymi, oznaczałoby to, iż istoty ludzkie żyły we Francji ponad 2 min lat temu.
Mogłoby się wydawać, że nie ma niczego niewłaściwego w takim stwierdzeniu, a jednak
współczesna paleoantropologia zdecydowanie odrzuca tego typu poglądy. Obecność w tym
czasie w Europie istot używających kamiennych narzędzi w wyszukany sposób wydaje się
być prawie niemożliwa. Przyjmuje się powszechnie, że u schyłku epoki pliocenu, około 2 min
lat temu, współczesny gatunek człowieka jeszcze nie istniał. Jedynie w Afryce powinniśmy
wówczas spodziewać się prymitywnych przodków ludzi - australopiteków i Homo habilis
(uważa się, że to właśnie Homo habilis jako pierwszy wytwarzał narzędzia).
Według innych naukowców stanowisko w St. Prest może pochodzić z mniej odległych
czasów i mieć 1,2-1,6 mln lat. Mimo to nacinane kości wciąż stanowiłyby chronologiczną
anomalię na tle ewolucyjnych poglądów.
Nawet w XIX wieku odkrycia z St. Prest wywoływały kontrowersje. Oponenci twierdzili, że
zaobserwowane znaki to ślady narzędzi robotników, którzy wykopywali kości. Desnoyers
wykazał jednak, iż nacięcia pokryte są takimi samymi osadami mineralnymi, jak pozostała
część powierzchni skamieniałych kości. Zdaniem wybitnego brytyjskiego geologa Sir
Charlesa Lyella kontrowersyjne znaki były śladami zębów gryzonia. Francuski prehistoryk
Gabriel de Mortiiiet stwierdził jednak, że zwierzęta nie mogły pozostawić tego rodzaju
znaków i zaproponował inne wyjaśnienie. Według niego ślady powstały w wyniku
oddziaływania ostrych kamieni, które przesuwały się pod wpływem ciśnienia geologicznego.
Desnoyers odpowiedział na tę hipotezę: "Wiele nacięć powstało wskutek późniejszego tarcia,
które było rezultatem transportu bądź ruchu kości wśród piasków i żwirów. Wyżłobione w ten
sposób znaki mają zasadniczo odmienny charakter od wcześniejszych śladów i prążków".
Kto miał rację, Desnoyers czy de Mortiiiet? Niektórzy uczeni uważali, że spór ten można by
rozstrzygnąć, jeśli w żwirach St. Prest udałoby się znaleźć narzędzia krzemienne, które
byłyby w oczywisy sposób produktami działania człowieka. Louis Bourgeois, duchowny i
wybitny paleontolog, zbadał dokładnie stanowisko w St. Prest w poszukiwaniu takich
znalezisk.
19
Wszystkie odkrycia kwestionujące dzisiejsze poglądy ewolucyjne ujęte są w tablicach
chronologicznych na końcu książki.

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa


Dzięki cierpliwym badaniom odkrył wiele krzemieni, które uznał za autentyczne narzędzia.
Opisał je w sprawozdaniu dla Akademii Nauk, opublikowanym w styczniu 1867 roku. Sławny
francuski antropolog Armand de Quatrefages stwierdził, że narzędzia te można podzielić na
skrobacze, wiertniki oraz ostrza włóczni.
De Mortiiiet nadal był nie usatysfakcjonowany. Jego zdaniem krzemienie odkryte przez
Bourgeoisa w St. Prest również powstały pod wpływem ciśnienia geologicznego. Okazuje się,
więc, że próbując odpowiedzieć na jedno pytanie, dotyczące charakteru nacięć na kościach,

21
natknęliśmy się na kolejny problem. Jak rozpoznać intencjonalną obróbkę krzemieni i innych
znalezisk kamiennych? Omówimy dokładnie to zagadnienie w następnym rozdziale. Teraz
chcemy jedynie zwrócić uwagę na fakt, iż czynniki, dzięki którym możemy rozpoznać
narzędzie kamienne, do dziś są przedmiotem kontrowersji. Z tego względu istnieje z
pewnością możliwość zakwestionowania opinii de Mortiiieta.
W 1910 roku znany amerykański paleontolog Henry Fairfieid Osborn poczynił interesujące
spostrzeżenia w związku z obecnością narzędzi kamiennych w St. Prest: "najwcześniejszymi
śladami człowieka w warstwach z tej epoki były nacinane kości odkryte przez Desnoyersa w
1863 roku w St. Prest w pobliżu Chartres. Wątpliwości dotyczące autentyczności
zaobserwowanych nacięć zostały usunięte dzięki ostatnim badaniom Laville'a i Rutota, którzy
znaleźli tu eolityczne krzemienie w pełni potwierdzające odkrycia Abbe Bour-geois z 1867
roku, dokonane w tych samych warstwach".
Jeśli rozważyć odkrycia z St. Prest, wyraźnie widać, że mamy w tym momencie do czynienia
z problemami paleontologicznymi, które nie mogą zostać łatwo i szybko rozwiązane. Z
pewnością nie ma wystarczającego powodu, aby całkowicie odrzucić pogląd, iż odkryte przez
Desnoyersa kości świadczą o istnieniu człowieka w pliocenie. Taka konkluzja może zmusić
nas do refleksji, dlaczego skamieniałości z St. Prest i inne znaleziska o podobnym charakterze
nie są niemal nigdy wspominane w opracowaniach na temat ewolucji ludzkiego gatunku, z
wyjątkiem nielicznych przypisów, w których wyśmiewa sieje i odrzuca. Czy jest tak, dlatego,
że obiektywnie są one nie do zaakceptowania? Czy też być może pomijanie ich i odrzucanie
wiąże się z faktem, iż prawdopodobny, późnoplioceński wiek tych znalezisk nie pasuje do
standardowego wyjaśnienia początków człowieka?
Armand de Quatrefages, członek Francuskiej Akademii Nauk i profesor Muzeum Historii
Naturalnej w Paryżu, poruszając ten problem w swej książce Hommes Fossiles et Hammes
Sauvages (1884), napisał: "Zarzuty wysuwane wobec poglądu o istnieniu ludzi w pliocenie i
młócenie wydają się być bardziej związane z teoretycznymi założeniami niż z bezpośrednią
obserwacją faktów".
Współczesny przykład - rzeka Old Cro-w, Kanada
Zanim przejdziemy do dalszych, dziewiętnastowiecznych odkryć, rzucających wyzwanie
poglądom o ewolucyjnym pochodzeniu ludzkiego gatunku, rozważymy badania kości, które
przeprowadzono całkiem niedawno (około dwadzieścia lat temu).

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii stojących przed paleoantro-pologią Nowego
Świata jest określenie momentu, w którym ludzie przybyli do Ameryki Północnej. Według
standardowego wyjaśnienia, grupy azjatyckich łowców-zbieraczy przekroczyły most lądowy
łączący niegdyś Azję i Amerykę Północną20 około 12 000 lat temu. Niektórzy naukowcy
mówią, że nastąpiło to wcześniej - około 30 000 lat temu - a jeszcze inni badacze donoszą o
świadectwach obecności człowieka na terenie obu Ameryk w bardziej odległych czasach
plejstoceńskich. Omówimy ten problem szczegółowo w następnych rozdziałach. W tej chwili
chcemy jedynie przedstawić skamieniałe kości odkryte nad rzeką Old Crow, leżącą na
terytorium Jukon w północnej Kanadzie, jako współczesny przykład znalezisk
prezentowanych w tym rozdziale.
W latach siedemdziesiątych Richard E. Morlan z Archeological Survey of Canada i Muzeum
Narodowego tego kraju przeprowadził badania intencjonalnie zmodyfikowanych kości ze
stanowisk nad rzeką Old Crow. Morlan doszedł do wniosku, że wiele kości i rogów jelenia
nosi ślady pracy człowieka, którą wykonano zanim kości uległy fosylizacji21. Szczątki
zwierzęce zostały przetransportowane przez rzekę i odkryte na obszarze polodowcowej
równiny nadrzecznej pochodzącej z wczesnej fazy zlodowacenia Wisconsin22 i datowanej na

22
80 000 lat. Ustalenia Morlana podważały, więc dzisiejsze poglądy na temat chronologii
przybycia ludzi do Nowego Świata.
Jednak w 1984 roku R. M. Thorson i R. D. Guthrie opublikowali pracę, w której wykazywali,
że lód rzeki mógł spowodować zmiany sugerujące Mor-lanowi działanie człowieka. Morlan
przestał wkrótce twierdzić, że na wszystkich kościach, jakie zgromadził w trakcie swoich
badań, widoczne są ślady ludzkiej działalności. Przyznał, iż 30 fragmentów z 34 znalezionych
mógł zmodyfikować lód rzeki bądź inne naturalne zjawiska. Mimo to wciąż uważał, że
pozostałe 4 okazy nosiły wyraźne oznaki działania człowieka. W opublikowanym raporcie
stwierdził: "Nacięcia i rysy [...] nie różnią się od śladów wykonanych narzędziami
kamiennymi w trakcie ćwiartowania i cięcia mięsa martwego zwierzęcia".
Morlan przesłał dwie kości dr Pat Shipman z Johns Hopidns University, specjalizującej się w
badaniach nacięć na kościach. Shipman zbadała ślady pod skaningowym mikroskopem
elektronowym i porównała je z ponad l 000 przypadków udokumentowanych znaków na
kościach. Stwierdziła, że nie można ostatecznie określić charakteru śladów na jednej z kości,
lecz jej zdaniem drugi fragment nosił wyraźny ślad użycia narzędzia.
Morlan zauważył ponadto, iż w rejonie rzeki Old Crow i na pobliskich wyżynach, choć z dala
od samych kości, znaleziono narzędzia kamienne.
20
Obecnie Cieśnina Beringa.
21
Fosylizacja - proces przybierania struktury kamienia, inaczej skamienienie.
22
Zlodowaceniu Wisconsin odpowiada w Europie zlodowacenie Wiirm.

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa Powyższe ustalenia świadczą, że


nie można tak łatwo zanegować intencjo-nalnego charakteru znaków na kościach z St. Prest
czy innych podobnych śladów. Znaleziska tego samego rodzaju są wciąż uważane za
wiarygodne, a metody badań pozostały niemal takie same jak te, które stosowano w XIX
wieku. Naukowcy tamtych czasów nie posiadali, co prawda mikroskopów elektronowych, ale
optyczne mikroskopy były, i są nadal, wystarczająco odpowiednie do przeprowadzenia tego
rodzaju badań.
Pustynia Anza-Borrego, Kalifornia, USA
Kolejnym przykładem znalezionych niedawno nacinanych kości o podobnym charakterze, co
znaleziska z St. Prest jest odkrycie dokonane przez George Millera, zmarłego w 1989 roku
kustosza Imperiał Valley College Museum w El Centro w Kalifornii, w USA. Miller donosił,
że na sześciu kościach mamuta wykopanych na pustyni Anza-Borrego widoczne są rysy, jakie
pozostawiają narzędzia kamienne. Datowanie metodą uranową, wykonane przez U. S. Geo-
logical Survey, wykazało, iż kości te mają przynajmniej 300 000 lat, a datowanie
paleomagnetyczne23 i próbki popiołu wulkanicznego wskazały na wiek około 750 000 lat.
Pewien znany uczony stwierdził, że opinia Millera jest "tak samo racjonalna jak potwór z
Loch Ness czy mamut żyjący dziś na Syberii". Sprzeciwiając się tym atakom, Miller
oświadczył: "ci ludzie nie chcą widzieć tutaj człowieka, ponieważ zrujnowałoby to ich kariery
zawodowe".
Na temat nacinanych kości mamuta z pustyni Anza-Borrego rozmawialiśmy z Thomasem
Demere, paleontologiem z Muzeum Historii Naturalnej w San Diego (31 maja 1990 r.), który
przyznał, że jest z natury sceptyczny wobec poglądów, jakie głosił Miller. Demere uznał, iż
kości wydobyto w sposób nieprofesjonalny Podkreślił również fakt, że razem ze
skamieniałościami nie znaleziono żadnych narzędzi kamiennych. Stwierdził, iż jest mało
prawdopodobne, aby informacje o tych znaleziskach opublikowano kiedykolwiek w
naukowym piśmie, ponieważ osoby za to odpowiedzialne, które recenzują artykuły do druku,
prawdopodobnie nie zatwierdzą relacji na ten temat. Dowiedzieliśmy się później od Julie

23
Parks, opiekuna okazów Georga Millera, że Demere nigdy nie zbadał ani znalezionych
skamieniałości, ani miejsca odkrycia, chociaż proszono go o to.
Parks opisała, że jedno nacięcie ciągnie się z jednej skamieniałej kości na drugą. Kości te
leżały obok siebie, kiedy szkielet mamuta był jeszcze nienaruszony
Zaobserwowane nacięcie przypomina, więc ślad po ćwiartowaniu ciała. Przypadkowe znaki,
będące wynikiem ruchu kości w ziemi po rozpadnięciu się szkieletu, nie łączyłyby się w ten
sposób.
23
Badanie zachodzących w przeszłości zmian pola magnetycznego Ziemi określa wiek
znalezisk.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Nacinane kości ze stanowisk utoskich
W grupie znalezisk z doliny rzeki Amo we Włoszech J. Desnoyers znalazł fragmenty kości,
które nosiły ślady nacięć podobnych do nacięć na okazach z St. Prest. Żłobione kości należały
do tych samych gatunków zwierząt, jakie Desnoyers odkrył we Francji - między innymi
Elephas meridionalis i Rhinoce-ros etruscus. Skamieniałości znad rzeki Arno przypisano
plioceńskiej fazie Astian, co datowałoby je na 3-4 mln lat. Być może jednak miały one
"zaledwie" 1,3 mln lat, gdyż wówczas dopiero Elephas meridionalis wymarł w Europie.
Żłobione kości odkryto również winnych częściach Włoch. 20 Września 1865 roku na
spotkaniu Włoskiego Towarzystwa Nauk Przyrodniczych w Spezzia profesor Ramorino
zaprezentował kości wymarłego gatunku czerwonego jelenia oraz nosorożca, które jego
zdaniem cechowały się nacięciami wykonanymi ręką człowieka. Okazy te znaleziono w San
Giovanni i podobnie jak kości z doliny rzeki Arno, wydatowano na plioceńską fazę Astian.
Nie odchodząc od swojej standardowej, negatywnej opinii na ten temat, de Mortiiiet
stwierdził, że zaobserwowane znaki wykonali najprawdopodobniej swymi narzędziami
robotnicy, którzy wykopywali znaleziska.
Nosorożec z Billy, Francja
13 kwietnia 1868 roku A. Laussedat poinformował Francuską Akademię Nauk, że R Bertrand
przysłał mu dwa fragmenty dolnej szczęki nosorożca. Pochodziły one z wyrobiska w pobliżu
Billy we Francji. Jeden z fragmentów posiadał cztery bardzo głębokie, w przybliżeniu
równoległe rowki, usytuowane na dolnej części kości. Według Laussedata nacięcia te
wyglądały w przekroju jak ślady siekiery pozostawione na kawałku twardego drewna. Jego
zdaniem zostały one wykonane w ten sam sposób - trzymanym w ręku, tnącym narzędziem
kamiennym, kiedy kość była jeszcze świeża. Dla Laussedata było to świadectwem
współistnienia człowieka i nosorożca w odległej epoce geologicznej. O tym jak odległa jest to
epoka świadczy fakt, że omawiany fragment szczęki znaleziono w formacji
środkowomioceńskiej, a więc datowanej na około 15 mln lat.
Czy znaki na kości wykonali naprawdę ludzie? De Mortiiiet oczywiście nie zgodził się z tą
opinią. Odrzucając możliwość, że są to ślady zębów zwierząt mięsożernych, napisał: "To po
prostu geologiczne odbicia". Choć ta interpretacja może być słuszna, de Mortiiiet nie
przedstawił wystarczających dowodów, aby ją uzasadnić.
Współczesnym autorytetem w badaniach nacięć na kościach jest Lewis R. Binford,
antropolog z University New Mexico w Albuquerque w USA, cieszący się dużym uznaniem
wśród społeczności naukowej. W swej książce, Bo-nes: Ancient Men and Modem Myths
napisał: "Znaki wykonane narzędziami kamiennymi są z reguły krótkie i występują w grupach
równoległych śladów". Znało opisane przez Lausse data pasują dobrze do tego opisu.

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa


Colline de Sansan, Francja

24
Sprawozdania Francuskiej Akademii Nauk z kwietnia 1868 roku zawierają poniższe
stwierdzenie F. Garrigou'a i H. Filhola: "Posiadamy teraz dowody pozwalające nam uznać
współistnienie ludzi z ssakami mioceńskimi". Tymi dowodami był zbiór kości ssaków z
Sansan we Francji, które najwyraźniej intencjonalnie łamano. Na szczególną uwagę
zasługiwały złamane kości małego jelenia Dicrocerus elegans. Współcześni naukowcy datują
osady, w których je znaleziono, na środkowy miocen. Można sobie tylko wyobrazić, jakie
spustoszenie poczyniłyby wśród współczesnych doktryn ewolucjonistycznych niezbite
dowody obecności istot ludzkich około 15 mln lat temu.
De Morillet, jak zwykł to czynić, stwierdził, że niektóre kości z Sansan zostały złamane w
trakcie procesu fosylizacji w wyniku działania sił przyrody być może wskutek osuszenia
pozostałe zaś poprzez ruch warstw w późniejszym okresie.
Garrigou nadal był jednak przekonany, że kości z Sansan zostały złamane przez człowieka w
trakcie wydobywania szpiku kostnego. Przedstawił swoje odkrycia w 1871 roku na spotkaniu
Międzynarodowego Kongresu Antropologii i Archeologii Prehistorycznej w Bolonii we
Włoszech. Na początku tej prezentacji Garrigou pokazał uczestnikom kongresu serię
współczesnych kości noszących bezspornie ślady intencjonalnego ćwiartowania i łamania.
Dla porównania przedstawił następnie kości małego jelenia (Dicrocerus elegans) znalezione
w Sansan. Znajdujące się na nich znaki były identyczne z tymi, które występowały na
współczesnych okazach.
Garrigou wykazał ponadto, że wiele mioceńskich fragmentów nosiło ślady skrobania, jakie
znaleziono również na późnoplejstocenskich kościach złamanych w celu wydobycia szpiku
kostnego. Według Binforda pierwszym krokiem przy obróbce kości w celu wydobycia szpiku
kostnego jest usunięcie tkanki pokrywającej jej powierzchnię poprzez skrobanie kamiennym
narzędziem.
Pikermi, Grecja
W Pikermi w Grecji, w pobliżu Równiny Maratońskiej, znajduje się bogata w skamieniałości
warstwa datowana na późny miocen (Tortonian), badana i opisana przez wybitnego
francuskiego naukowca Alberta Gaudry'ego. W czasie Międzynarodowego Kongresu
Antropologii i Archeologii Prehistorycznej w 1872 roku w Brukseli baron von Ducker
poinformował, że złamane kości z Pikermi dowiodły istnienia ludzi w młócenie. Współcześni
naukowcy wciąż uważają stanowisko w Pikermi za późnomioceńskie, co datowałoby kości
przynajmniej na 5 mln lat.
Von Ducker przebadał najpierw liczne kości z tego stanowiska, które znajdowały się w
Muzeum Ateńskim. Znalazł 34 fragmenty szczęk antylopy i hippariona - wymarłego,
trzypalczastego konia - oraz 19 fragmentów kości piszczelowej i 22 części innych kości
dużych ssaków, między innymi nosorożca.

Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka


Wszystkie znaleziska nosiły ślady łamania w celu wydobycia szpiku kostnego. Zdaniem von
Duckera znajdowały się na nich "mniej lub bardziej wyraźne ślady uderzeń wykonanych
twardymi przedmiotami". Von Ducker zauważył też setki odłupków kościanych złamanych w
ten sam sposób oraz wiele czaszek hip-pariona i antylopy, które nosiły ślady usuwania górnej
szczęki w celu wydobycia mózgu. Krawędzie złamań były ostre, co można interpretować jako
ślad łamania pozostawiony przez człowieka a nie powstały w wyniku ogryzania kości przez
zwierzęta mięsożerne lub wskutek działania ciśnienia geologicznego.
Von Ducker udał się następnie do samego, Pikermi, aby kontynuować swoje badania. W
trakcie pierwszych prac wykopaliskowych znalazł kilkadziesiąt fragmentów kości hippariona
oraz antylopy i donosił, że około jedna czwarta z nich nosi ślady celowego łamania. W tym
kontekście można przypomnieć opinię Binforda, według której w skupiskach kości łamanych
przez człowieka w trakcie wydobywania szpiku kostnego około 14-17% kości nosi ślady

25
nacięć powstałych w wyniku uderzeń. "Wśród kości znalazłem również - powiedział von
Ducker - zaostrzony na jednej krawędzi kamień, którego rozmiary pozwalają łatwo trzymać
go w ręce. Jest zaostrzony na jednej krawędzi i doskonale przystosowany do pozostawiania
śladów, jakie znajdują się na kościach".
Przewiercone zęby rekina z formacji Red Crag, Anglia
Na spotkaniu Królewskiego Instytutu Antropologicznego Wielkiej Brytanii i Irlandii 8
kwietnia 1872 roku Edward Charlesworth, członek Towarzystwa Geologicznego,
zaprezentował wiele zębów rekina (Carcharodon), z których każdy posiadał przewiercony
centrycznie otwór, przypominający otwory wykonywane do dziś przez mieszkańców wysp
Mórz Południowych przy wyrobie broni i naszyjników. Zęby rekina odkryto w formacji
geologicznej Red Crag, we wschodniej Anglii, co datuje je w przybliżeniu na 2-2,5 min lat.
Charlesworth przedstawił argumenty wykluczające możliwość, że to zwierzęta morskie, na
przykład mięczaki, wykonały te otwory. W trakcie toczącej się dyskusji jeden z naukowców
wysunął hipotezę, iż przyczyną powstania otworów był rozkład zębów. Wiadomo jednak, że
zęby rekinów nie psują się. Zdaniem innego badacza otwory spowodowały pasożyty, lecz sam
autor tego wyjaśnienia przyznał, iż nieznane są pasożyty żyjące na zębach ryb.
Wówczas dr Robert H. Collyer przychylił się do opinii mówiącej o działaniu człowieka.
Protokół ze spotkania stwierdzał: "Uważnie zbadał on przy pomocy mocnego szkła
powiększającego perforowane zęby rekina [...]. Jego zdaniem otwory te były dziełem
człowieka". Wśród argumentów tego uczonego znajdujemy "ostre krawędzie perforacji",
"centralne umiejscowienie otworów w zębach" oraz "znaki pomocnicze wykorzystane przy
dokonywaniu perforacji".
Rzeźbiona kość znad Cieśniny Dardanelskiej, Turcja
W 1874 roku Frank Calvert znalazł w Turcji (nad Cieśniną Dardanelską) w mioceńskiej
formacji geologicznej kość Deinotherium z wyrzeźbionymi na niej postaciami zwierząt.

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa


Calvert powiedział: "W różnych częściach tego samego urwiska, w pobliżu miejsca odkrycia
rzeźbionej kości, znalazłem krzemienny odłupek24 i kości zwierząt, złamane podłużnie przez
człowieka w celu wydobycia szpiku kostnego, zgodnie z praktyką wszystkich pierwotnych
ludów".
Współcześni naukowcy uważają, że słoniokształtne Deinotherium żyło w Europie od
wczesnego miocenu do późnego pliocenu. Jest, więc całkiem możliwe, że datowanie
stanowiska nad Cieśniną Dardanelską na miocen, dokonane przez Calverta, było właściwe.
Przyjmuje się obecnie, iż miocen rozciągał się od około 5 do 25 mln lat temu. Zgodnie z
dominującymi dziś poglądami istniały wówczas jedynie bardzo matpokształtne hominidy25.
Nawet poźnoplio-ceński wiek 2-3 mln lat dla tego stanowiska byłby za wczesny przy tego
rodzaju artefaktach. Według teorii ewolucji wizerunki, jakie odkryto na kości Deinotherium,
są dziełem Homo sapiens sapiens, którego pojawienie się datowane jest z reguły na okres nie
wcześniejszy niż 40 000 lat temu.
W Le Prehistorique de Mortiiiet nie omawiał wieku formacji znad Cieśniny Dardanelskiej.
Stwierdził natomiast, że obecność w jednym miejscu rzeźbionej kości, krzemiennego
narzędzia odłupkowego oraz celowo łamanych kości jest zbyt doskonała - tak doskonała, iż
podważa autentyczność znalezisk. Taka opinia jest zdumiewająca. W przypadku nacinanych
kości z St. Prest de Mortiiiet skarżył się, że w tym samym miejscu nie odnaleziono żadnych
narzędzi kamiennych czy innych oznak działania człowieka. Tutaj zaś, gdzie mamy do
czynienia z takimi znaleziskami, odkrytymi wraz z rzeźbioną kością, de Mortiiiet stwierdza,
iż to połączenie jest "zbyt doskonałe", sugerując oszustwo ze strony Calverta.
Jednak David A. Traill, profesor filologii klasycznej na University of Cali-fornia w Davis,
powiedział o Calvercie: "Calvert był najbardziej wyróżniającym się członkiem słynnej w

26
rejonie Dardaneli rodziny brytyjskich emigrantów [...] posiadał szeroką wiedzę z zakresu
geologii i paleontologii". Calvert przeprowadził ważne prace wykopaliskowe w rejonie
Cieśniny Dardanelskiej i odegrał pewną rolę w odkryciu Troi. Traill oświadczył: "Na
podstawie dokładnej znajomości jego korespondencji mogę stwierdzić, że Calvert był bardzo
prawdomówny".
Balaenotus z Monte Aperto, Wiochy
W drugiej połowie XIX wieku znaleziono we Włoszech skamieniałe kości wieloryba, które
nosiły ślady po nacięciach. 25 Listopada 1875 roku G. Capellini, profesor geologii na
Uniwersytecie w Bolonii, donosił, że znaki te zostały najwyraźniej wykonane narzędziami
krzemiennymi, gdy kość była jeszcze świeża. Wielu innych naukowców zgodziło się z tą
interpretacją.
24
Odlupki - w archeologii - krótkie, szerokie kamienie, odbite intencjonalnie bqdź naturalnie
od rdzenia (bryly) kamiennego, z których często wyrabiano narzędzia.
25
Co najwyżej australopiteki.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Znalezione kości należały do wymarłego, plioceńsidego wieloryba z rodzaju Balaenotus.
Część z nich pochodziła ze zbiorów muzealnych, inne wydobył osobiście sam Capellini z
formacji plioceńskich wokół Sieny, między innymi w Poggiarone.
Ślady po nacięciach znaleziono w miejscach charakterystycznych dla zabiegów rzeźniczych,
takich jak zewnętrzne powierzchnie żeber. Na niemal kompletnym szkielecie wieloryba,
wydobytym przez Capelliniego, znaki te odkryto jedynie na kościach z jednej strony
zwierzęcia. "Jestem przekonany, że zwierzę osiadło na piasku, opierając się na lewej stronie
ciała. W ten sposób prawa strona była narażona na bezpośredni atak ludzi, jak wskazują
miejsca na kościach, gdzie znaleziono ślady" - stwierdził Capellini. Występowanie znaków
tylko po jednej stronie szkieletu wieloryba wyklucza wszelkie geologiczne wyjaśnienia
dotyczące ich powstania, jak również działanie rekinów w wodzie na dużej głębokości.
Ponadto, zaobserwowane ślady przypominały dokładnie nacięcia, jakie znaleziono na
współczesnych kościach wieloryba.
Capellini donosił Międzynarodowemu Kongresowi Antropologii i Archeologii
Prehistorycznej: "W pobliżu pozostałości wieloryba w Poggiarone odkryłem ostrza
krzemienne pozostawione we współczesnych złożach plaży [...]. Tymi samymi narzędziami
krzemiennymi wykonałem na świeżych kościach walenia takie same znaki, jak te, które
znaleziono na skamieniałych kościach wieloryba". Capellini zwrócił również uwagę na fakt,
że w tej samej części Włoch, w Savona, odkryto ludzkie szczątki szkieletowe (zob. rozdz. 7).
Po wysłuchaniu raportu Capelliniego uczestnicy kongresu rozpoczęli dyskusję. Niektórzy
badacze, wśród nich Sir John Evans, wysunęli zarzuty wobec przedstawionej relacji. Inni, jak
Pauł Broca, sekretarz generalny Towarzystwa Antropologicznego w Paryżu, zgodzili się z
opinią Capelliniego, że znaki na kościach wieloryba zostały wykonane przez ludzi. Broca
odrzucił hipotezę, iż ślady pozostawiły rekiny. Jego zdaniem nacięcia posiadały wszystkie
oznaki wskazujące na użycie ostrego narzędzia. Broca był wówczas jednym z głównych
autorytetów w badaniach nad fizjologią kości.
Wśród naukowców akceptujących pogląd, że kości wieloryba z Monte Aper-to zostały nacięte
ostrym, krzemiennym narzędziem przez człowieka, był również Armand de Quatrefages,
który napisał w 1884 roku: "choć można próbować, przy użyciu różnych metod i narzędzi z
innych materiałów, nie uda się wykonać takich znaków. Można je naciąć jedynie ostrym,
krzemiennym narzędziem, trzymanym pod odpowiednim kątem i dużym naciskiem".
Cały problem podsumował w anglojęzycznym opracowaniu S. Laing, który napisał w 1893
roku: "Nacięcia mają kształt regularnych linii krzywych, a czasami tworzą niemal półkola,

27
które można wykonać jedynie zamaszystym ruchem ręki. Na zewnętrznej, wypukłej stronie
kości, do której pod naciskiem przyłożono ostrą krawędź, widać wyraźnie powierzchnię
nacięć. Na wewnętrznej stronie nacięć widoczna jest nieobrobiona, przetarta powierzchnia.
Mikroskopowe badanie śladów potwierdza te obserwacje i nie pozostawia żadnych
wątpliwości, że nacięcia musiały zostać wykonane takim narzędziem, jak nóż krzemienny,
który trzymano ukośnie i przyłożono ze znaczną siłą do kości, gdy była jeszcze świeża.

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa


Zupełnie tak jak barbarzyńca robiłby to tnąc mięso przy oddzielaniu go od osadzonego na
mieliźnie wieloryba. Identyczne nacięcia można wykonać na świeżej kości nożem
krzemiennym i w żaden inny, znany czy wymyślony sposób. Wydaje się, więc, że
zaprzeczanie istnieniu człowieka w okresie trzeciorzędu wynika bardziej z upartego
uprzedzenia niż z naukowego sceptycyzmu, jeśli mielibyśmy opierać się tylko na tym
konkretnym przykładzie”.

Ilustracja 2.l Ząb Carcharodon megalodon wielkiego, białego rekina z epoki phocenu.

Współczesny autorytet w tej dziedzinie Lewis Binford stwierdził: "Jest mało prawdopodobne,
aby osoba badająca zmodyfikowane kości nie odróżniła śladów nacięć pozostawionych przez
człowieka, używającego narzędzi podczas ćwiartowania czy wycinania płatów mięsa, od
znaków powstałych w wyniku działania zwierząt".
Jednak zęby rekinów (Il. 2.l) są ostrzejsze niż u lądowych ssaków mięsożernych, na przykład
wilków, i mogą pozostawić na kości ślady, które przypominają znaki wykonane narzędziami
tnącymi. Po zbadaniu skamieniałych kości wieloryba z kolekcji paleontologicznej Muzeum
Historii Naturalnej w San Diego
Ilustracja 2.2. Rowki i krawędzie powstałe w wyniku działania żłobkowanego zebu rekina,
poruszającego się w poprzek powierzchni kości wieloryba, krawędzi zęba rekina.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Na kości dostrzegliśmy również ślady skrobania (Il. 2.2). Mogły one powstać wskutek
uderzenia zęba, który ześlizgnął się z kości i swoją krawędzią skrobał raczej jej powierzchnię,
niż wcinał się w nią.
Mając na uwadze powyższe ustalenia, ponownie należałoby zbadać plioceń-skie kości
wieloryba z Włoch, aby ostatecznie rozstrzygnąć, czy znajdujące się na nich znaki są śladami
zębów rekina czy też nie. Ślady równoległych krawędzi i rowków na powierzchniach
skamieniałości byłyby niemal pewnym znakiem ataku rekina bądź zjadaniem przez niego
padliny. Jeżeli dokładne badanie głębokich, V-kształtnych nacięć uwidoczniłoby równoległe,
podłużne prążki, to także należałoby potraktować je jako ślad zębów rekina. Naszym
zdaniem, nacięcia wykonane ostrzami krzemiennymi (bądź kamiennymi) najprawdopodobniej
nie będą miały postaci równoległych prążków, jak w przypadku działania zębów rekina.
Halitherium z Pouance, Francja
W 1876 roku L. Bourgeois wywołał wielką sensację, kiedy na spotkaniu w Paryżu
przedstawił członkom Międzynarodowego Kongresu Antropologii i Archeologii
Prehistorycznej kość, Halitherium, która nosiła znaki wyglądające na nacięcia wykonane ręką
człowieka (Il. 2.3). Halitherium jest wymarłą krową morską - wodnym ssakiem z rzędu
Szrenią.
Skamieniałe kości Halitherium zostały odkryte przez Abbe Delaunaya w osadach w Barriere,
w pobliżu Pouance w północno-zachodniej Francji. Delaunay nie krył swego zdziwienia, gdy
zobaczył na fragmencie kości ramiennej wiele śladów nacięć. Ich powierzchnia wyglądała jak
pozostała część znaleziska i łatwo było je odróżnić od pęknięć, które nastąpiły niedawno.

28
Świadczyło to o tym, iż nacięcia pochodziły z bardzo odległych czasów. Sama skamieniała
kość znajdowała się w nienaruszonej warstwie mioceńskiej, co datowało znaki na tę samą
epokę geologiczną. Ponadto głębokość i ostrość nacięć wskazywały, że wykonano je zanim
kość uległa fosylizacji. Niektóre znaki wyglądały tak, jakby powstały w wyniku dwóch
oddzielnych, przecinających się uderzeń. Nawet de Mortiiiet przyznał, iż trudno sądzić, aby
nacięcia te były efektem procesów geologicznych - tarcia lub ściskania. Jednak głównie z
powodu mioceńskiego wieku warstwy, w której odkryto znaleziska, odrzucił możliwość, że
znaki te są produktem działania istot ludzkich. W 1883 roku napisał: "Nacięcia te pochodzą ze
zbyt odległego okresu, aby mogły być dziełem człowieka". Ponownie mamy, więc do
czynienia z interpretacją faktów pod wpływem teoretycznych uprzedzeń. Jak zobaczymy,
niestety często ma to miejsce w badaniach nad znalezionej w mioceńskiej warstwie w
Pouance, materiałem paleoantropologicznym we Francji, czy też archeologicznym San
Valentino, Włochy

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa


W 1876 roku na spotkaniu Geologicznego Komitetu Włoch M. A. Ferretti zaprezentował
skamieniałą kość zwierzęcą, która nosiła "tak oczywiste ślady działania człowieka, iż nie ma
żadnych wątpliwości odnośnie ich charakteru". Należała ona do słonia bądź nosorożca i
została odkryta w San Valentino we Włoszech, w warstwach datowanych na fazę Astian
(późny pliocen). Na szczególne zainteresowanie zasługiwał niemal okrągły otwór znajdujący
się w miejscu największej szerokości kości. Zdaniem Ferrettiego nie powstał on w wyniku
działania mięczaków czy też skorupiaków.
W następnym roku Ferretti przedstawił Komitetowi Geologicznemu kolejną kość, która nosiła
ślady ludzkiego działania. Znaleziono ją w San Ruffino, w warstwie niebieskiej gliny
plioceńskiej pochodzącej również z fazy Astian. Wyglądała tak, jakby częściowo
przepiłowano ją na jednym końcu i następnie złamano.
Na konferencji naukowej zorganizowanej w 1880 roku G. Bellucci z Włoskiego Towarzystwa
Antropologii i Geografii zwrócił uwagę na nowe odkrycia, jakich dokonano w San Valentino i
Castello delie Formę w pobliżu Perugii. Obejmowały one kości zwierząt z nacięciami i
śladami po uderzeniach narzędziami kamiennymi, zwęglone kości oraz krzemienne odłupki.
Wszystkie te znaleziska odkryto w glinach plioceńskich pozostałych po dawnym jeziorze. W
glinach tych znaleziono faunę charakterystyczną dla obszarów nad rzeką Arno. Zdaniem
Bellucciego odkryte skamieniałości i artefakty udowodniły istnienie człowieka w epoce
pliocenu.
Clermont-Ferrand, Francja
U schyłku XIX wieku Muzeum Historii Naturalnej w Clermont-Ferrand we Francji otrzymało
kość udową Rhinoceros paradoxus, na której znajdowały się żłobienia. Okaz ten znaleziono w
Gannat w słodkowodnym wapieniu zawierającym skamieniałości zwierząt typowych dla
środkowego miocenu. Część naukowców uznała, że zaobserwowane rowki są śladami zębów
zwierząt.
Gabriel de Mortiiiet nie zgodził się jednak z tą interpretacją, proponując swe zwykłe
wyjaśnienie. W jego opinii znaki na kości powstały wskutek nacisku kamieni
przemieszczanych pod wpływem ciśnienia geologicznego. Jednak opis śladów, przedstawiony
przez samego de Mortiiieta, poddaje w wątpliwość tę hipotezę. Nacięcia znajdowały się na
końcu kości, w pobliżu powierzchni stawowej. Według Lewisa Binforda, współczesnego
specjalisty w dziedzinie badań nad nacinanymi kośćmi, jest to miejsce, gdzie zwykle znajduje
się ślady po ćwiar-towaniu ciała zwierzęcia.
De Mortiiiet stwierdził również, że znaki mają kształt "równoległych rowków, nieco
nieregularnych, poprzecznych do osi kości". Badania Binforda wykazały natomiast, że
"nacięcia wyżłobione narzędziami kamiennymi są najczęściej wykonywane piłującym ruchem

29
ręld i mają postać krótkich, często powtarzających się, lecz w przybliżeniu równoległych
znaków".

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Rzeźbiona muszla z formacji Red Crag, Anglia
W raporcie dostarczonym w 1881 roku Brytyjskiemu Towarzystwu Postępu Nauki H. Stopes,
członek Towarzystwa Geologicznego, opisał muszlę, na której wy-rzeźbiono prosty
wizerunek ludzkiej twarzy. Odkryto ją w warstwach formacji Red Crag, datowanej na 2-2,5
mln lat.
Marie C. Stopes, córka odkrywcy, przekonywała w artykule zamieszczonym w The
Geological Magazine (1912), że rzeźbiona muszla nie może być przedmiotem oszustwa:
"Rysy twarzy mają tak samo intensywnie czerwono-brązową barwę, co pozostała część
powierzchni muszli. Jest to o tyle ważne, że gdy zaczyna się zdrapywać powierzchnię muszli
z Red Crag, poniżej barwnika pojawia się biały kolor. Rozpatrywana muszla jest poza tym tak
delikatna, iż jakakolwiek próba zarysowania jej doprowadziłaby do jej całkowitego zgniece-
nia". Według standardowych poglądów paleoantropologicznych wyroby sztuki tego typu
pojawiły się dopiero w czasach człowieka z Cro-Magnon, a więc w późnym plejstocenie,
około 30 000 lat temu.
Narzędzia kościane poniżej formacji Red Crag, Anglia
Na początku XX wieku J. Reid Moir, odkrywca wielu narzędzi krzemiennych, które
podważają dominujące dziś opinie o pochodzeniu człowieka (zob. rozdz. 3), opisał "serię
zmineralizowanych narzędzi kościanych prymitywnego typu, odkrytych poniżej podstawy
Red Crag i Coralline Crag w Suffolk". Według obecnych szacunków najwyższa warstwa
utworu Red Crag we wschodniej Anglii stanowi granicę między pliocenem a plejstocenem i
jest datowana na około 2-2,5 mln lat. Starsza formacja Coralline Crag pochodzi z późnego
pliocenu i ma przynajmniej 2,5-3 mln lat.

Ilustracja 2.4. Trzy narzędzia kościane z warstwy detrytusu leżącej poniżej Coralline Crag,
która zawiera materiały z okresu rozciągającego się od pliocenu do eocenu. Narzędzia te
mogły, więc mieć od 2 do 55 mln lat.

Nacinane i lamane kości - początek oszustwa


Warstwy detrytusu26 leżące poniżej Red Crag i Coralline Crag zawierają materiały z okresu
rozciągającego się od pliocenu do eocenu. Znalezione tam artefakty mogą mieć, zatem od 2
do 55 mln lat.
Część znalezisk Moira posiadała trójkątny kształt (Il. 2.4). W swoim raporcie Moir stwierdził:
"Wszystkie te okazy ukształtowano z szerokich, płaskich i cienkich kawałków kości,
najprawdopodobniej fragmentów dużych żeber, które przełamano i w ten sposób otrzymano
ostateczny kształt. Uzyskano go narzędziem tnącym.

Ilustracja 2.5. Przekrój fragmentu nacinanego drewna z Cromer Forest Bed. Strzałka
wskazuje Linię cięcia, najprawdopodobnie dzięki łamaniu kości w poprzek ich naturalnego
ziarna.

Ślad po pierwszym nacięciu wykonanym Moir przeprowadził eksperymenty i doszedł do


wniosku, że znalezione okazy są "niewątpliwymi wytworami człowieka". Jego zdaniem
trójkątne fragmenty kości wieloryba z warstw poniżej Coralline Crag mogły być używane
jako ostrza włóczni. Moir znalazł również żebra wieloryba, z których opracowano 27 narzędzia
z ostrzami.

30
Podobnie jak inni badacze Moir odkrył także nacinane kości oraz narzędzia kościane na
różnych poziomach utworu Cromer Forest Bed - w warstwach od najmłodszych do
najstarszych. Najmłodsze poziomy tej formacji geologicznej mają około 0,4 min lat,
najstarsze - przynajmniej 0,8 mln lat, a według niektórych współczesnych naukowców nawet
l,75 mln lat.
Moir opisał ponadto kość odkrytą przez pana Whincoppa z Woodbridge w Suffolk, który miał
w swojej prywatnej kolekcji "fragment skamieniałego żebra, przeciętego częściowo na obu
końcach". Pochodził on z warstwy detrytusu leżącej poniżej utworu Red Crag i, jak
powiedział Moir, "zarówno odkrywca, jak i zmarły Wielebny Osmond Fisher uznawali go za
dowód działania człowieka". Ślady cięcia są zupełnie nieoczekiwane na kości z tej epoki.
S. A. Notcutt znalazł także w Cromer Forest Bed w Mundesley fragment ciętego drewna.
Większość warstw w Mundesley datowana jest na około 0,4-0,5 mln lat. Analizując to
znalezisko, Moir powiedział: "Płaski koniec drewna wykonano poprzez przycięcie go ostrym
krzemieniem. W jednym miejscu linia cięcia została poprawiona (Il. 2.5), podobnie jak często
bywa to konieczne, kiedy zaczyna się ciąć drewno piłą stalową [...].

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Zaostrzony koniec jest nieco zaczerniony, wydaje się, że wskutek opalania go ogniem. Być
może mamy tu do czynienia z prymitywnym kijem do podkopywania korzeni"
Choć w myśl dzisiejszych poglądów ewolucyjnych istnieje niewielka szansa, że istoty w typie
Homo erectus żyły w Anglii w trakcie formowania się Cromer Forest Bed, poziom
technologicznego zaawansowania, o którym świadczy odkryte narzędzie drewniane,
przypomina umiejętności Homo sapiens sapiens. W rzeczywistości trudno nawet sobie
wyobrazić, w jaki sposób taki rodzaj cięcia można było wykonać narzędziami kamiennymi.
Małe krzemienne wióry, zamocowane w drewnianym uchwycie, nie zostawiłyby wyraźnego
śladu nacięcia widocznego na okazie, ponieważ drewniana rączka byłaby szersza niż
krzemienne ząbki. Takim narzędziem nie udałoby się wyciąć wąskiego rowka. Poza tym tnące
ostrze wykonane jedynie z kamienia byłoby wyjątkowo kruche i uległoby niewątpliwie
zniszczeniu przed zakończeniem pracy (samo wykonanie tego typu ostrza stanowiłoby już
spore osiągnięcie). Wydaje się, więc, że tylko metalową piłą można ciąć drewno w
zaobserwowany sposób. Oczywiście istnienie takiego narzędzia 0,4-0,5 mln lat temu jest
całkowitą anomalią na tle współczesnych poglądów naukowych.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że nacinane kości, narzędzia kościane i inne artefakty z
formacji Red Crag i Cromer Forest Bed są bardzo rzadko wspominane w standardowych
podręcznikach i opracowaniach na temat dziejów człowieka. Jest to zwłaszcza godne uwagi w
przypadku znalezisk z Cromer Forest Bed, z których większość, biorąc pod uwagę ich
chronologię, znajduje się na granicy akceptowanej przez oficjalną naukę wersji wydarzeń.
Pułapka, na stonia z Dewlish, Anglia
Osmond Fisher, członek Towarzystwa Geologicznego, odkrył interesujący element w
krajobrazie Dorsetshire w Anglii - pułapkę na słonia z Dewlish. Fisher powiedział w The
Geological Magazine (l 912): "Rów został wykopany w utworze kredy i miał około 3,7 m
głębokości oraz szerokość, która umożliwiała człowiekowi swobodne przejście wzdłuż niego.
Nie znajduje się on na linii jakiegokolwiek naturalnego załamania terenu, co potwierdza
rozkład warstw krzemienia po obu stronach rowu. Podstawę wykopu stanowiła nienaruszona
bryła kredy. Jeden z jego końców i boki były pionowe. Drugi koniec rowu otwierał się
ukośnie na stromym stoku doliny W wykopie znaleziono wiele szczątków Elephas
meridionalis, lecz żadnych innych skamieniałości [...] moim zdaniem, został on wykopany
przez człowieka w późnym pliocenie jako pułapka na słonie". Elephas meridionalis, inaczej
"słoń południowy", żył w Europie 1,2-3,5 mln lat temu. Kości znalezione w Dewlish mogły,

31
więc pochodzić z wczesnego plejstocenu, lecz mimo to można je również datować na późny
pliocen.
Dostępne fotografie pokazują, że pionowe ściany rowu były starannie obrobione, jak gdyby
przy pomocy dużego dłuta. W swoim sprawozdaniu, Fisher powołał się na relacje o
prymitywnych myśliwych współczesnych czasów, którzy wykorzystują podobne wykopy.

Nacinane i łamane kości - początek oszustwa


Jednak dalsze prace wykopaliskowe przeprowadzone przez Dorset Fieid Ciub, jak doniesiono
w krótkiej notatce zamieszczonej w Naturę, prestiżowym czasopiśmie naukowym (16
października 1914 r.), wykazały, że "zamiast kończyć się ostatecznie poziomą podstawą, rów
dzieli się ku dołowi na szereg głębokich, wąskich kanałów wydrążonych w kredzie".
Starożytni ludzie mogli, zatem wykorzystać naturalne, małe szczeliny w bloku kredy, aby
otworzyć większy wykop. Warto byłoby przebadać znalezione w rowie kości słonia w
poszukiwaniu śladów po nacięciach.
Fisher dokonał jeszcze jednego interesującego odkrycia. W artykule z 1912 roku napisał:
"Kopiąc w poszukiwaniu skamieniałości w warstwach eoceń-skich Barton Cliff, znalazłem
fragment substancji przypominającej agat o powierzchni około 25 cm2 i 6 cm grubości [...].
Przynajmniej na jednej stronie tego znaleziska widoczne były znaki, które, moim zdaniem,
stanowiły ślady po obróbce. Dzięki niej nadano mu dokładnie kwadratowy kształt. Okaz ten
znajduje się obecnie w Sedgwick Museum w Cambridge". Agat jest zbitym, czarnym,
błyszczącym węglem, który daje się łatwo polerować i często używa się go do wyrobu
biżuterii. Epoka eocenu datowana jest na około 38-55 mln lat temu.
Podsumowanie
Jest rzeczą całkiem niezwykłą, że tak wielu poważanych naukowców z XIX wieku i
początków naszego stulecia niezależnie od siebie, wielokrotnie donosiło, że znaki znajdywane
na kościach i muszlach pochodzących z formacji geologicznych datowanych na miocen,
pliocen bądź wczesny plejstocen wskazują na działanie człowieka. Wśród badaczy
wysuwających takie opinie byli:
Desnoyers, de Quatrefages, Ramorino, Bourgeois, Delaunay i wielu innych.
Czy padli oni ofiarami oszustw? Być może tak. Jednak ślady nacięć na skamieniałych
kościach nie wydają się tak inspirujące i atrakcyjne, aby uczynić je przedmiotem mistyfikacji.
A może wymienieni wyżej badacze ulegli wyjątkowemu zaburzeniu umysłowemu, jakie
cechowało XIX wiek i początki naszego stulecia? A może dowody istnienia pierwotnych
myśliwych występują rzeczywiście w dużej liczbie na pozostałościach fauny z pliocenu i
wcześniejszych epok?
Przyjmując, że takie dowody faktycznie istnieją, można by zapytać, dlaczego nie znajduje się
ich dzisiaj. Odpowiedź jest prosta - nikt ich dziś nie poszukuje. Świadectwa celowej pracy
człowieka pozostawione na kości łatwo mogą umknąć uwadze naukowca, który nie stara się
ich szukać. Jeżeli paleo-antropolog jest przekonany, że istoty ludzkie wytwarzające narzędzia
nie istniały na przykład w środkowym pliocenie, nie należy się spodziewać, iż poświęci on
dużo uwagi charakterowi znaków znajdujących się na skamieniałych kościach z tego okresu.

Rozdzia3 3 ____________
Eolity - kontrowersyjne kamienie
Obok nacinanych i łamanych kości dziewiętnastowieczni naukowcy odkryli w warstwach
wczesnoplejstoceńskich, plioceńskich, mioceńskich, a nawet starszych wiele kamiennych
narzędzi oraz broni. O znaleziskach tych donoszono w znanych czasopismach naukowych i
dyskutowano na naukowych konferencjach. Jednak dziś prawie nikt o nich słyszał. Całe
kategorie zabytków zniknęły z pola widzenia.

32
Tymczasem udało się nam odkryć obszerny zbiór takich "pochowanych" znalezisk. Przegląd
zabytków, który przedstawiamy poniżej, umożliwi nam podróż ze wzgórz Kentu w Anglii do
doliny Irrawady w Birmie.
Badacze z końca XIX wieku odkryli całe przemysły28 narzędzi kamiennych, które na tle
dzisiejszych poglądów ewolucyjnych stanowią chronologiczne anomalie. Przemysły te można
podzielić na trzy typy: (l) eolity29, (2) proste narzędzia paleolityczne oraz (3) rozwinięte
narzędzia paleolityczne i neolityczne.
Według niektórych naukowców eolity, czyli artefakty zwiastujące powstanie człowieka, to
kamienie, które w naturalny sposób posiadają krawędzie przystosowane do celowego
wykorzystywania. Były one wybierane przez istoty rozumne z naturalnych skupisk kamieni i
używane jako narzędzia bez dodatkowej ich modyfikacji lub po niewielkiej obróbce.
Niewprawne oko często nie jest w stanie odróżnić eolitycznych narzędzi kamiennych od
naturalnie pękniętych skał, lecz specjaliści opracowali kryteria służące do identyfikacji
znajdujących się na nich śladów intencjonalnej obróbki bądź oznak użytkowania. Aby dany
okaz zaklasyfikować jako eolit, należy przedstawić przynajmniej ślady użytkowania.
W przypadku bardziej wyszukanych narzędzi kamiennych, określanych jako proste narzędzia
paleolityczne, ślady intencjonalnej obróbki są bardziej oczywiste i obejmują próby
ukształtowania całości kamienia w rozpoznawalny kształt narzędzia.

28
W archeologii - duże zespoły narzędzi cechujących się identycznymi bądź zbliżonymi
parametrami (takimi jak kształt, jakość obróbki, rozmiary, sposób użytkowania itp.). Mimo
różnych ujęć specjalistycznych pojęcie przemystu u konwencji popularnonaukowej można
uznać za tożsame z określeniem "kultura archeologiczna" - termin ten jest bardziej znany
poza wąskim gronem specjalistów (w archeologii dopiero grupa przemystów tworzy kulturę
archeologiczną).
29
Termin ten jest dziś w archeologii polskiej praktycznie nie stosowany.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Pytania dotyczące takich odkryć koncentrują się głównie na właściwym określeniu ich wieku.
Nasz trzeci typ artefaktów, rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne, odnosi się do
znalezisk kamiennych, które w kontekście teorii o ewolucji człowieka stanowią
chronologiczne anomalie, a mimo to przypominają bardzo dobrze obrobione, czy wręcz
wygładzone narzędzia, wchodzące w skład standardowych przemysłów kamiennych późnego
paleolitu i neolitu.
Dla większości badaczy eolity byłyby najstarszymi narzędziami, po których pojawiły się
narzędzia paleolityczne i neolityczne. Jednak my będziemy używać tych terminów, określając
głównie poziom wykonania danego artefaktu. Naszym zdaniem, nie jest, bowiem możliwe
datowanie narzędzi kamiennych jedynie na podstawie ich jakości30.
Eolity z Płaskowyżu Kent, Anglia
Małe miasteczko Ightham na Płaskowyżu Kent leży około 44 km na południo-wy-wschód od
Londynu. W epoce wiktoriańskiej Benjamin Harrison miał tutaj swój sklep spożywczy. W
czasie dni wolnych od pracy wędrował po pobliskich wzgórzach i dolinach zbierając
narzędzia kamienne, które przez dziesięciolecia budziły kontrowersje wśród społeczności
naukowej, choć obecnie dawno już o nich zapomniano.
Harrison wykonał dużą część swojej pracy przy bliskiej pomocy Sir Johna Prestwicha
-znanego angielskiego geologa, który mieszkał w pobliżu. Regularnie korespondował również
z innymi naukowcami zaangażowanymi w badania paleoantropologiczne. Dokładnie
katalogował swe znaleziska i nanosił na mapę, zgodnie z przyjętymi procedurami
postępowania.

33
Pierwszymi odkryciami Harrisona były wygładzone, kamienne artefakty w typie
neolitycznym. Według współczesnych poglądów kultury neolityczne datują się jedynie na
okres ostatnich 10 000 lat. Towarzyszy im rolnictwo oraz ceramika. Harrison odnalazł
narzędzia neolityczne rozproszone na powierzchni ziemi wokół paleoliwyżu Kent.

Ilustracja 3. l. Eolit z Płaskotham. Zaczął także znajdywać artefakty, Ightyczne w


starożytnych żwirach rzecznych. Choć narzędzia paleolityczne są mniej obrobione niż
artefakty neolityczne, łatwo je rozpoznać jako produkty działania człowieka.

30
Taki zabieg stosuje się jednak często. Jest to tzw. metoda typologiczna - metoda datowania
względnego (określającego jedynie, które znalezisko jest starsze, a które młodsze) oparta na
ewolucyjnym założeniu, ze jakość zabytków ulęgała ciągłej poprawie w miarę upływu czasu.
W ten sposób im prymitywniejsza forma (jakość wykonania) danego znaleziska, tym jest ono
starsze, i odwrotnie.

Eolity - kontrowersyjne kamienie 33

Ilustracja 3.2. Artefakty z Płaskowyżu Kent określone przez Sir Johna Prestwicha jako
narzędzia paleolityczne. Prestwich opisał okaz z lewej strony, znaleziony w Bower Lane, jako
ostrze włóczni o prostej obróbce.

Ile lat miały te paleolityczne narzędzia? W opinii Prestwicha i Harrisona część kamiennych
artefaktów znalezionych w pobliżu Ightham pochodziła z pliocenu. Dwudziestowieczni
geolodzy, na przykład Francis H. Edmunds z Geological Survey of Great Britain, również
stwierdzili, że żwiry, w których odkryto wiele narzędzi, należy datować na tę samą epokę.
Zdaniem Hugo Obermaiera, czołowego paleoantropologa z początków naszego stulecia,
krzemienne artefakty Harrisona z Płaskowyżu Kent pochodziły ze środkowego pliocenu.
Późno- czy środkowoplioceńskie datowanie tych narzędzi oznaczałoby, że miały one 2-4 mln
lat. Natomiast najwcześniejsze akceptowane obecnie narzędzia z Anglii mają około 0,4 mln
lat i są przypisywane Homo erectus.
Wśród artefaktów paleolitycznych znalezionych przez Benjamina Harrisona na Płaskowyżu
Kent były narzędzia, które reprezentowały jeszcze bardziej prymitywny poziom kultury
Określa sieje mianem eolitów, czyli kamieni zwiastujących powstanie człowieka (Il. 3.1).
Artefakty paleolityczne, choć w pewnym stopniu proste w swym wyglądzie, były obszernie
obrabiane, tak, aby przybrały ostateczny kształt narzędzia czy też broni (Il. 3.2). Eolity
stanowiły jednak naturalne, krzemienne odłupki, na których widoczny był jedynie
krawędziowy retusz. Takie narzędzia są do dzisiaj używane przez prymitywne plemiona,
zamieszkujące różne części świata. Naturalnie ukształtowany odłupek kamienny wybiera się
spośród napotkanych kamieni, obrabia jedną z jego krawędzi i używa następnie jako
skrobacza bądź nacinaka.
Przeciwnicy odkryć Harrisona twierdzili, że znalezione przez niego eolity stanowią jedynie
wymysł jego wyobraźni i są zwykłymi kawałkami krzemienia. Jednak zdaniem Lelanda W.
Pattersona, współczesnego autorytetu w dziedzinie badań nad narzędziami kamiennymi,
istnieje możliwość odróżnienia nawet bardzo prostej obróbki intencjonalnej od efektów
działania natury.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

34
"Byłoby trudno - powiedział Patterson - wyobrazić sobie, w jaki sposób przypadkowa siła
mogłaby spowodować jednolity i skierowany "w tę samą stronę retusz wzdłuż znacznej
długości krawędzi odłupka".
Narzędzia z regularną obróbką, ograniczoną do jednej strony powierzchni, stanowiły dużą
część eolitów Harrisona. Według kryterium Pattersona należałoby je zaakceptować jako
wyroby człowieka. 18 Września 1889 roku A. M. Beli, członek Towarzystwa Geologicznego,
napisał do Harrisona: "Wydaje się, że coś więcej niż tylko przypadkowe tarcie spowodowało
jednolitą, choć bardzo prostą obróbkę [...] podtrzymuję tę konkluzję z całą stanowczością".
2 listopada 1891 roku Alfred Russell Wallace, jeden z najbardziej sławnych naukowców
swoich czasów, złożył niespodziewaną wizytę Benjaminowi Har-risonowi w jego sklepie
spożywczym w Ightham. Harrison pokazał Wallace'owi kolekcję narzędzi kamiennych i
niektóre miejsca ich odkrycia. Wallace uznał autentyczność artefaktów i poprosił Harrisona,
by napisał dokładny raport na ich temat.
Sir John Prestwich, jeden z czołowych autorytetów w badaniach nad narzędziami
kamiennymi, również zaakceptował znaleziska Harrisona jako autentyczne. Odpowiadając na
zarzut, że eolity są raczej produktami natury niż artefaktami, Prestwich powiedział w 1895
roku: "Choć od badaczy, którzy wyrażali tę opinię żądano, by przedstawili takie naturalne
okazy, nie byli oni w stanie, mimo że od tego czasu minęły prawie trzy lata, zaprezentować
nawet jednego kamienia tego rodzaju [...]. Działanie płynącej wody, która posiada
odpowiednią siłę, powoduje ścieranie wszystkich ostrych krawędzi krzemienia i redukowanie
go do mniej lub bardziej zaokrąglonego otoczaka".
W innym artykule, opublikowanym w 1892 roku, Prestwich dokonał ważnej obserwacji:
"Nawet dziś prymitywna obróbka narzędzi, jaka cechuje na przykład rdzennych mieszkańców
Australii, pokazuje, że włożony wysiłek nie jest tu większy czy odmienny od widocznego na
wczesnopaleolitycznych okazach - oczywiście wtedy, gdy współczesne artefakty pozbawi się
oprawy".
Biorąc pod uwagę powyższą opinię, nie musimy przypisywać eolitów Harrisona
prymitywnym hominidom. Skoro znaleziska te są niemal identyczne z narzędziami
kamiennymi wykonywanymi obecnie przez ludzi, być może zostały wytworzone na terenie
Anglii w środkowym czy też późnym pliocenie również przez człowieka. Podobnie mogło
być w przypadku narzędzi paleolitycznych. Jak zobaczymy w rozdziale 7
dziewiętnastowieczni naukowcy dokonali w warstwach plioceńskich odkryć w pełni ludzkich
szczątków szkieletowych.
Co ciekawe, współcześni eksperci przyjmują za autentyczne artefakty znaleziska, które
całkowicie przypominają eolity Harrisona. Na przykład narzędzia otoczakowe i odłupkowe z
niższych poziomów Wąwozu Olduwai (Il. 3.3) są wyjątkowo słabo obrobione, a mimo to
uczeni nie wątpią w ich intencjonalny charakter.

Eolity - kontrowersyjne kamienie

Ilustracja 3.3. U góry: Narzędzia kamienne z Wąwozu Olduwai, Aryka Wschodnia. U dołu:
Narzędzia odkryte przez Benjamina Harrisona na Płaskowyżu Kent, Anglia.

Niektórzy krytycy eolitów z Płaskowyżu Kent stwierdzili, że nawet, jeśli są one wyrobami
istot ludzkich, nie pochodzą z pliocenu. Mogły dostać się do żwirów plioceńsidch całkiem
niedawno.
Aby rozstrzygnąć spór dotyczący ich wieku, Towarzystwo Brytyjskie, prestiżowe
stowarzyszenie naukowe, sfinansowało prace wykopaliskowe w obrębie wyższego poziomu
żwirów na terenie płaskowyżu, a także w innych miejscach w pobliżu Ightham. Celem tych
badań było ostateczne udowodnienie, że eoli-ty znajdywano nie tylko na powierzchni ziemi,

35
lecz również in situ31, głęboko w plioceńskich, preglacjalnych32 żwirach. Harrisonjuż
wcześniej znalazł niektóre artefakty in situ (część z nich pochodziła z jam słupowych), lecz
dopiero wykopaliska finansowane przez szanowane towarzystwo naukowe miały
rozstrzygnąć ten problem. Na kierownika badań wybrano samego Harrisona, który pracował
pod nadzorem grupy naukowców. Harisson zapisał w swoich notatkach, że odnalazł wiele
eolitów in situ, w tym "trzydzieści przekonujących okazów".

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


W 1895 roku Harrison został zaproszony do przedstawienia odkrytych znalezisk na spotkaniu
Towarzystwa Królewskiego. Mimo tej prezentacji, niektórzy naukowcy pozostali sceptyczni.
Inni uczeni byli jednak pod dużym wrażeniem. Wśród tej drugiej grupy badaczy był E. T.
Newton, członek Towarzystwa Królewskiego i Geological Survey of Great Britain, który
napisał do Harrisona 24 grudnia 1895 roku: "Niektóre narzędzia noszą ślady ludzkiego
działania [...] wykonano je celowo i dlatego mogła tego dokonać jedyna istota rozumna, jaką
znamy - człowiek".
W 1896 roku zmarł Prestwich, lecz mimo braku wybitnego opiekuna, Harrison kontynuował
prace na płaskowyżu i odpowiadał na dalsze zarzuty krytyków. Ray E. Lankester, dyrektor
British Museum of Natural History, uznał autentyczność jego eolitów.
Można by wątpić w potrzebę tak szczegółowego przedstawiania problemu eolitów Harrisona.
Chcemy jednak pokazać, że tego rodzaju znaleziska nie miały zawsze marginesowego,
ekscentrycznego charakteru. Świadectwa stanowiące anomalie były dość często przedmiotem
poważnych, wieloletnich sporów w najbardziej szanowanych kręgach naukowych i miały
swoich zwolenników, którzy posiadali takie same kwalifikacje i zajmowali identyczne
stanowiska zawodowe jak ich przeciwnicy Prezentując szczegółową relację na temat
sprzecznych ze sobą opinii, mamy nadzieję, że damy Czytelnikowi szansę, by sam
odpowiedział sobie na zasadnicze pytanie - czy odkryte znaleziska odrzucono rzeczywiście z
czysto obiektywnych przyczyn, czy też pominięto je w dalszych rozważaniach i zapomniano
po prostu, dlatego, że nie mieściły się w ramach pewnych teorii?
Benjamin Harrison zmarł w 1921 roku, a jego ciało pochowano na terenie parafialnego
kościoła św. Piotra w Ightham. Tablica pamiątkowa, umieszczona w północnej ścianie tej
budowli 10 lipca 1926 roku, nosi następującą inskrypcję: "KU PAMIĘCI - Benjamin Harrison
z Ightham, 1837-1921, właściciel wiejskiego sklepu spożywczego i archeolog, którego
odkrycia eolitycznych narzędzi krzemiennych wokół Ightham umożliwiły rozpoczęcie
naukowych badań nad dłuższą historią człowieka".
Jednak badania nad dłuższą historią człowieka, rozpoczęte przez odkrycia eolitów na
Płaskowyżu Kent, zostały pochowane razem z Harrisonem. Wydarzenia potoczyły się w
zupełnie innym kierunku. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku Eugene Dubois odkrył i
zaczął promować słynnego małpoluda33 z Jawy (zob. rozdz., 8). Choć status tego hominida
jest niejasny, a z jego szczątkami nie znaleziono żadnych narzędzi kamiennych, wielu
naukowców uznało "człowieka jawajskiego" za autentycznego przodka ludzi. Skoro jednak
odkryto go w warstwach środkowoplejstoceńskich, nie traktowano już dłużej poważnie wielu
dowodów świadczących o istnieniu, hominidów zdolnych do wytwarzania narzędzi we
wcześniejszej epoce pliocenu bądź miocenu.
Określenie matpoludy rzadko jest obecnie stosowane w nauce na gruncie polskim, jednak w
konwencji popularnonaukowej brak lepszego odpowiednika na opisanie tego typu istot

Eolity - kontrowersyjne kamienie


W jaki sposób istoty wyrabiające narzędzia mogły pojawić się na długo przed swym
przypuszczalnym, małpoludzkim przodkiem? Było to oczywiście niemożliwe. Uznano, więc,

36
że lepiej zignorować i zapomnieć o wszelkich znaleziskach, które wykraczają poza granice
teoretycznych założeń.
Odkrycia J. Reida Moim we wschodniej Anglii
Nasza podróż badawcza zabierze nas teraz na poludniowo-wschodnie wybrzeże Anglii, do
odkryć, jakich dokonał Reid Moir, członek Królewskiego Instytutu Antropologicznego i
prezes Prehistorycznego Towarzystwa Wschodniej Anglii. Rozpoczynając swoje prace w
1909 roku, Moir znalazł narzędzia krzemienne w utworach geologicznych Red Crag i
Coralline Crag, a także w warstwach leżących poniżej.
Formacja geologiczna Red Crag, gdzie Moir dokonał części swych najbardziej znaczących
odkryć, składa się z piasków muszlowych morza, które kiedyś wymywało brzegi wschodniej
Anglii. W pewnych miejscach poniżej Red Crag znajduje się podobna formacja, nazywana
Coralline Crag.
Po przestudiowaniu współczesnych sprawozdań geologicznych dotarliśmy do wieku
przynajmniej 2-2,5 mln lat dla utworu Red Crag. Coralline Crag byłby, więc jeszcze starszy
Poniżej tych dwóch formacji znajdują się osady detrytu-su, określane też jako kościane złoża.
Składają się one z mieszaniny materiałów - piasków, żwirów, muszli i kości. Materiały te
pochodzą ze starszych utworów, w tym z eoceńskiej formacji London Ciay
Reid Moir znalazł w osadach detrytusu, leżących pod utworami Crag, narzędzia kamienne,
które cechowały się różnym stopniem obróbki intencjonalnej (Il. 3.4). Dochodząc do
wniosku, że słabiej obrobione narzędzia pochodzą nawet z epoki eocenu, Moir powiedział:
"należy uznać, iż historia ludzkości jest o wiele dłuższa niż dotychczas przypuszczano".
Narzędzia Moira powstały przynajmniej w późnym pliocenie, lecz według obecnych
poglądów ewolucyjnych nie powinniśmy znajdować śladów człowieka zdolnego do
wytwarzania narzędzi 2-3 mln lat temu na obszarze Anglii.
Moir uważał, że wytwórcy jego najstarszych i najprostszych artefaktów muszą
"reprezentować wczesną i pierwotną fazę w ewolucji ludźkiego gatunku".

33
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Ilustracja 3.5. "Próbny okaz z Norwich". Według J. Reida Moira znaleziono go poniżej
formacji Red Crag w Whitlingham w Anglii. Oznaczony strzałką fragment tworzy pracującą
część narzędzia, które miało ponad 2,5 min lat.

Jednak nawet współczesne plemiona wyrabiają bardzo prymitywne narzędzia kamienne. Być
może, zatem nawet najsłabiej obrobione artefakty odkryte przez Moira poniżej Red Crag
zostały wykonane przez istoty bardzo podobne do Homo sapiens sapiens.
Same narzędzia, Moira były przedmiotem gwałtownych sporów. Wielu naukowców uważało
je raczej za produkty sił natury niż za efekty działania człowieka. Tym niemniej Moir miał
wielu wpływowych zwolenników. Należał do nich między innymi Henri Breuil, który
osobiście zbadał miejsca odkrycia narzędzi, a w kolekcji Moira znalazł kamień do procy,
odkryty poniżej Red Crag. Kolejnym uczonym popierającym Moira był Archibald Geikie,
szanowany geolog i prezes Towarzystwa Królewskiego. Odkrycia Moira akceptował także Sir
Ray Lankester, dyrektor British Museum. Wśród znalezionych okazów Lankester wyróżnił
reprezentatywny typ narzędzia, które określił jako rostro-carinate. W ten sposób podkreślił
dwie zasadnicze cechy artefaktów tego rodzaju. Określenie rostro wskazuje na dziobkowaty
kształt pracującej krawędzi narzędzia, a słowo cari-nate odnosi się do ostrego uwypuklenia,
biegnącego wzdłuż części jego powierzchni grzbietowej.

37
Lankester przedstawił dokładną analizę znaleziska, które opisał jako "próbny okaz z
Norwich" (Il. 3.5). Był to szczególnie dobry przykład narzędzia typu rostro-carinate. Odkryto
go poniżej Red Crag w Whitlingham, w pobliżu Norwich. Miał ponad 2,5 mln lat. Cechowały
go zarówno wyraźne oznaki inten-cjonalnej obróbki, jak i bezsporna pozycja stratygraficzna.
Lankester napisał w raporcie Królewskiego Instytutu Antropologicznego z 1914 roku:
"Każdy, kto jest obeznany z obróbką krzemienia, a także z naturalnym pękaniem kamieni,
musi przyznać, że to człowiek dokonał obróbki krzemienia z Norwich". Zdaniem Lankestera
narzędzia tego typu mogły powstać w młócenie.
Ważna grupa znalezisk Moira pochodziła z Foxhall, gdzie odkrył on narzędzia kamienne (ii.
3.6) w obrębie późnoplioceńskiej formacji Red Crag. Artefakty te miały, zatem ponad 2 mln
lat. Moir napisał w 1927 roku: "Znaleziska składały się z pozostałości warsztatu
kamieniarskiego i obejmowały kamieniemłotki; rdzenie, z których odbijano odłupki; gotowe
narzędzia; liczne odłupki i kilka wypalonych kamieni, wskazujących na istnienie w tym
miejscu ognisk [...]; jeśli słynna ludzka szczęka z Foxhall pochodziła rzeczywiście z dawnej
powierzchni ziemi, przykrytej obecnie głęboko poniżej utworu Crag i polodowcowego żwiru
o dużej miąższości, możemy ostatecznie stwierdzić, że ci starożytni ludzie nie różnili się
zbytnio od nas pod względem cech cielesnych".

Eolity - kontrowersyjne kamienie


Szczęka, o której mówił Moir, ma interesującą historię (zob. rozdz. 7). Niektórzy naukowcy
uważali, że posiada ona taką samą budowę, jak szczęka współczesnego człowieka. Niestety
skamieniałość z Foxhall zaginęła, a mogłaby potwierdzić intencjonalny charakter narzędzi
kamiennych pochodzących z tego samego stanowiska. Jednak nawet, jeśli nie brać jej pod
uwagę, same artefakty wskazują zdecydowanie na obecność istot ludzkich w Anglii w
późnym pliocenie, około 2-2,5 mln lat temu.
W 1921 roku amerykański paleontolog Henry Fairfieid Osborn uznał autentyczność narzędzi
Moira i przekonywał, że pochodzą one z pliocenu. Stwierdził również, iż dowody na istnienie
ludzi w tej epoce "opierają się teraz na mocnej podstawie w postaci krzemieni z Foxhall, które
z pewnością są wytworem człowieka". Zdaniem Osborna obejmowały one wiertniki,
narzędzia z ostrzami przypominające groty strzał, skrobacze oraz zgrzebła.
Osborn opowiedział się nie tylko za autentycznością krzemieni z Foxhall, lecz poparł również
pozostałe badania Moira: "Odkrycie przez J. Reida Moira znalezisk potwierdzających
istnienie człowieka plioceńskiego we wschodniej Anglii otwiera nową epokę w archeologii
[...] dostarcza niewątpliwych dowodów życia ludzi w południowo-wschodniej Brytanii przed
końcem epoki pliocenu i nadejściem pierwszego zlodowacenia - ludzi o wystarczającej
inteligencji, aby obrabiać krzemienie i krzesać ogień".
Ilustracja 3.6. Dwa późnoplioceńskie narzędzia kamienne z formacji Red Crag w Foxhall w
Anglii (widok z przodu i z tyłu). Henry Fairfieid Osborn określi} znalezisko z lewej strony
jako "narzędzie krzemienne z ostrzem i wąską podstawą, obrobione na górnej i dolnej
powierzchni, odkryte w Foxhall na głębokości około 5 m. To prymitywny grot strzały, który
mógł być używany w trakcie polowania". O narzędziu z prawej strony Osborn napisał:
"Wiertnik (pergoir) znaleziony w Foxhall na głębokości około 5 m".

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Kolejnym uczonym, który zaakceptował odkrycia z Foxhall, był Hugo Ober-maier, wcześniej
konsekwentny i znany przeciwnik znalezisk eolitycznych. Należał on do tej grupy
naukowców, którzy sądzili, że eolity są produktami sił natury, jakie występują również przy
wyrobie cementu i kredy. Jednak w 1924 roku napisał: "Odkrycie w Foxhall jest pierwszym

38
posiadanym przez nas świadectwem istnienia człowieka w trzeciorzędzie". Okres trzeciorzędu
rozciąga się od eocenu do pliocenu.
Moir dokonał także odkryć w powstałej później formacji geologicznej Cro-mer Forest Bed,
na terenie Norfolku. Narzędzia z tego utworu miały około 0,4-0,8 mln lat. Niektórzy uczeni
datują niższą część tej formacji nawet na 1,75 mln lat.
Wielu naukowców nadal jednak nie uznawało okazów Moira za autentyczne narzędzia. Ich
zdaniem znaleziska te były wyłącznie produktami sił natury. Na przykład S. Hazzledine
Warren stwierdził, że powstały one w wyniku ciśnienia geologicznego, które miażdżyło
fragmenty krzemienia o twarde pokłady kredy. Jako dowód tej hipotezy przedstawił okazy
obrobionego kamienia z Bullhead Bed, stanowiska eoceńsidego na" terenie Anglii. W raporcie
z 1920 roku, przedstawionym Towarzystwu Geologicznemu Londynu, w następujący sposób
opisał jedno z tych znalezisk (Il. 3.7): "Okaz ten, dobry przykład obrobionego ostrza
odłupkowego, jest najbardziej zdumiewający z całej grupy. Jeżeli rozpatrywalibyśmy go na
podstawie jego własnych, wyraźnych cech, z dala od towarzyszących mu elementów oraz
okoliczności odkrycia, trudno byłoby kwestionować jego mustierskie cechy". Musterianjest
akceptowanym przemysłem narzędzi kamiennych późnego plejstocenu. Warren uważał, że
niemożliwe jest odkrycie narzędzi w warstwach eoceńskich. Jednak osoby pozbawione takich
uprzedzeń mogą poważnie rozważać wątpliwość, czy Warren nie odkrył w rzeczywistości w
warstwach eoceńskich Essexu autentycznego narzędzia.
Po przedstawieniu przez Warrena raportu Towarzystwu Geologicznemu rozpoczęła się
dyskusja. Jeden z badaczy zwrócił uwagę na fakt, że w pewnych przypadkach Moir znalazł
narzędzia w obrębie trzeciorzędowych warstw osadowych, a nie bezpośrednio na twardych
pokładach kredy, co wykluczało wyjaśnienie zaproponowane przez Warrena.

Ilustracja 3.7. Hazzledine Warren stwierdził, że znalezisko to przypomina, mustierskie


narzędzia z ostrzami, mimo iż sądził, że jest ono produktem naturalnego odbijania odłupków
pod wływem ciśnienia geologicznego. Choć odkryto je w eoceńskiej formacji, mogło być w
rzeczywistości wyrobem człowieka.

Eolity - kontrowersyjne kamienie 41


Spór na temat odkryć Moira przedstawiono w końcu międzynarodowej komisji naukowców,
która miała wydać ostateczną opinię w tej sprawie. Komisja ta, utworzona na prośbę
Międzynarodowego Instytutu Antropologii, składała się z ośmiu wybitnych europejskich i
amerykańskich antropologów, geologów oraz archeologów. Poparli oni ustalenia Moira.
Doszli do wniosku, że krzemienie z podstawy Red Crag w pobliżu Ipswich znajdowały się, w
nienaruszonych warstwach, pochodzących, co najmniej z pliocenu. Natomiast odbijanie
odłupków z krzemieni było, ich zdaniem, bez wątpienia dziełem człowieka. Członkowie
komisji dokonali również czterech wkopów w głąb warstwy detrytusu znajdującej się poniżej
Red Crag i sami znaleźli pięć charakterystycznych narzędzi. Miały one przynajmniej 2,5 mln
lat, a ponieważ pokład detrytusu zawierał materiały ze starożytnej, eoceńskiej powierzchni
ziemi, artefakty te mogły mieć nawet 55 mln lat.
Jeden z członków komisji, Louis Capitan, stwierdził: "W podstawie Crag, w nienaruszonych
warstwach, znajdują się obrobione krzemienie (sami je zaobserwowaliśmy). Wykonał je
jedynie człowiek bądź hominid, który żył w okresie trzeciorzędu. My, prehistorycy, uważamy
ten fakt za całkowicie udowodniony".
Zadziwiający jest fakt, że gdy komisja przedstawiła swoje sprawozdanie, przeciwnicy Moira,
w tym Warren, nadal starali się wykazać, iż narzędzia krzemienne są produktami ciśnienia
geologicznego. Warren oświadczył, że krzemienie mogły zostać rozkruszone przez góry
lodowe napierające na dno oceaniczne wzdłuż wybrzeża. Jednak nikt nie udowodnił, że góry
lodowe powodują powstawanie starannego retuszu i licznych sęczków odbicia, jakie

39
cechowały narzędzia Moira. Ponadto wiele okazów z Red Crag znajdowało się wewnątrz
osadów, a nie na twardych, skalnych powierzchniach, na które mogłaby napierać góra lodowa
rozkruszająca w ten sposób kamienie. Angielski archeolog J. M. Coles stwierdził również, że
w Foxhall narzędzia występują w warstwach osadu, który stanowił powierzchnię lądu, a nie
złoża plaży, co dodatkowo wykluczałoby działanie góry lodowej.
Jednak, gdy Warren przedstawił swoje wyjaśnienie, spór wygasł. Coles napisał w 1968 roku:
"To, że [...] świat nauki nie był w stanie zaakceptować żadnej ze stron bez znacznych
wątpliwości, wyjaśnia zadziwiającą ciszę, jaka zapanowała nad problemem wschodniej Anglii
od czasu aktywnego sporu na ten temat". Być może częściowo jest to prawdą, lecz istnieje
również inne wyjaśnienie - społeczność naukowa zdecydowała, że cisza będzie lepszym
sposobem pozbycia się odkryć Moira niż aktywna i głośna dyskusja na ten temat. W latach
pięćdziesiątych wśród uczonych dominował już pogląd o wczesno-plejstoceńsidm,
afrykańskim centrum ewolucji człowieka. Z tego względu ciągłe odrzucanie dowodów
świadczących o teoretycznie niemożliwym, z punktu widzenia założeń ewolucyjnych,
plioceńskim wieku istot ludzkich w Anglii, stanowiłoby pewien problem i być może
wprawiałoby w zakłopotanie ewolu-cjonistów, działając jedynie na szkodę ich teorii. Obie
strony sporu byłyby zbyt aktywne.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Świadoma bądź nieświadoma polityka ciszy osiągnęła duży sukces, usuwając znaleziska
Moira z pola widzenia nauki. Nie było potrzeby spierania się o coś, co znajdowało się już
poza wszelkimi rozważaniami. Niewiele można było również zyskać broniąc czy popierając
te odkrycia.
Coles stanowi wyjątek od zazwyczaj instynktownego negowania znalezisk Moira bądź
całkowitej ciszy na ich temat. Uważał on za "niesprawiedliwe odrzucanie całego materiału
bez jakichkolwiek badań". Mimo pewnych wahań, w raporcie z 1968 roku uznał
autentyczność niektórych narzędzi.
Choć większość współczesnych naukowców nie wspomina nawet o odkryciach Moira, w The
Ice Agę m Britain B. W. Sparksa i R. G. Westa można znaleźć rzadko spotykane, oczywiście
krytyczne ujęcie tego zagadnienia: "Wiele krzemieni pochodzących z wczesnoplejstoceńskich
formacji Crag przedstawiano na początku tego stulecia jako narzędzia. Można tu wymienić na
przykład krzemienie z Red Crag w pobliżu Ipswich, których część cechowało bifa-cjalne34
odbijanie odłupków oraz tzw. rostrocańnates z podstawy Norwich Crag niedaleko Norwich.
Wszystkie te znaleziska są obecnie uważane za produkty natury. Nie spełniają one kryteriów,
które pozwalają wyróżnić artefakt. Dany kamień powinien przedstawiać ustalony i regularny
typ narzędzia, odkryty w miejscu geologicznie możliwym do zamieszkania, najlepiej z innymi
śladami działania człowieka (na przykład retuszowaniem narzędzi, zabijaniem zwierząt czy
grzebaniem zmarłych). Powinien ponadto nosić ślady odbijania odłupków z dwóch bądź
trzech kierunków pod kątem prostym". Sparks i West z Uniwersytetu w Cambridge
specjalizują się w badaniach nad plejstocenem Brytanii.
Odpowiadając krótko na powyższe zarzuty, możemy zwrócić uwagę na fakt, że Moir oraz inni
badacze, tacy jak Osborn czy też Capitan, byli w stanie zaklasyfikować okazy z formacji Crag
jako określone typy narzędzi (pięściaki, wiertniki, skrobacze itd.), porównywalne z
artefaktami, które zalicza się do akceptowanych przemysłów paleolitycznych, w tym
przemysłu mustierskiego. Wielu uczonych uważało stanowisko w Foxhall, gdzie znaleziono
również ludzką szczękę, za miejsce geologicznie możliwe do zamieszkania. Moir
interpretował je jako obszar pracowni krzemieniarskiej i zauważył ślady używania ognia.
Odbijanie odłupków z kilku kierunków pod kątem prostym nie jest natomiast jedynym
kryterium, jakie można zastosować przy ocenie czy dane znaleziska kamienne były obrabiane
przez człowieka. Mimo to M. C. Burkitt z Uniwersytetu w Cambridge znalazł na niektórych

40
artefaktach Moira ślady odbijania odłupków z kilku różnych kierunków pod kątem prostym.
Burkitt zasiadał w międzynarodowej komisji badającej narzędzia Moira w latach
dwudziestych. Przychylnie omówił je w swej książce The Old StoneAge, wydanej w 1956
roku.
Burkitt był zwłaszcza pod wrażeniem stanowiska w Thorington Hali, około 3 km na południe
od Ipswich, gdzie narzędzia krzemienne wydobyto z osadów
34
Narzędzia bifacjalne - z obróbką dwustronną.

Eolity - kontrowersyjne kamienie


formacji Crag. "W Thorington Hali muszle skorupiaków z nienaruszonymi wciąż zawiasami
znaleziono tuż powyżej artefaktów [...] żaden jakikolwiek późniejszy ruch żwiru, który
spowodowałby pękanie znajdujących się tam krzemieni, nie mógł mieć miejsca, ponieważ na
pewno doprowadziłby do zgniecenia delikatnych zawiasów muszli".
Burkitt przedstawił następnie szokującą konkluzję na temat narzędzi odkrytych w Red Crag i
poniżej tego utworu: "Same eolity są w większości o wiele starsze niż późnoplioceńskie
warstwy, w których je znaleziono. W rzeczywistości, niektóre z nich mogą datować się na
czasy preplioceńskie". Innymi słowy, Burkitt był gotów zaakceptować obecność
inteligentnych hominidów, zdolnych do wytwarzania narzędzi ponad 5 mln lat temu w Anglii.
Znanych jest wiele dowodów, w tym szczątków szkieletowych, które świadczą, że
współczesny gatunek człowieka istniał przed epoką pliocenu, dlatego nie można wykluczyć,
iż narzędzia Moira, odkryte pod formacjami Crag, zostały rzeczywiście wykonane przez
Homo sapiens ponad 5 mln lat temu.
Kolejną osobą, która poparła autentyczność znalezisk Moira był Louis Le-akey W 1960 roku
Leakey napisał: "Prymitywne istoty ludzkie żyły z pewnością w Europie w czasie dolnego
plejstocenu, dokładnie tak samo jak istniały wówczas w Afryce. Część okazów z osadów
leżących pod utworami Crag nosi ślady intencjonalnej obróbki i nie można ich uważać
jedynie za rezultat działania sił natury Narzędzia odkryte poniżej obu formacji Crag
pochodziłyby jednakże nie z wczesnego (dolnego) plejstocenu, lecz przynajmniej z późnego
pliocenu".
Dwa słynne raporty odrzucające autentyczność eolitów
W paleoantropologii spotykamy czasami raport, który wydaje ostatecznie negatywną opinię
na dany temat. Wykorzystuje się go później do odrzucenia niektórych znalezisk. W przypadku
europejskich eolitów istnieją dwa dobre przykłady tego typu prac: sprawozdanie H. Breuila,
który uznał, że "pseudoeolity" z francuskich formacji eoceńskich w Clermont (Oise) zostały
ukształtowane przez ciśnienie geologiczne oraz praca A. S. Barnesa, gdzie autor starał się
wykazać naturalne pochodzenie przemysłów eolitycznych poprzez statystyczną analizę kątów
podstawy uderzeń.
W 1910 roku Henri Breuil przeprowadził badania, które jak mniemał, położą kres sporowi o
eolity. W swym często cytowanym przez innych badaczy raporcie mówi on o odkryciu
krzemieni przypominających narzędzia kamienne w formacji Thanetian w Belle-Assise, w
pobliżu Clermont we Francji. Utwór ten pochodzi z wczesnego eocenu, co datuje znaleziska
na około 50-55 mln lat. Jednak Breuil nie mógł sobie wyobrazić istot ludzkich żyjących w
eocenie. W jaki sposób powstały, więc odkryte krzemienie? W trakcie wykopalisk Breuil
odkrył kilka fragmentów krzemienia, obok których znajdowały się odłupki. Część z tych
odłupków posiadała sęczki odbicia, inne nosiły ślady odbijania kolejnych odłupków, co
przypominało retuszowanie. Zdaniem Breuila przyczyną tych wszystkich zmian było po
prostu ciśnienie geologiczne.

41
Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka

Czy ciśnienie geologiczne może rzeczywiście spowodować zaobserwowane przez Breuila


zmiany? Leland W Patter-son, współczesny autorytet w zakresie badań nad narzędziami
kamiennymi, twierdzi, że odłupki powstałe w wyniku działania ciśnienia bardzo rzadko
posiadają sęczki odbicia. Wymaga to zwykle celowego, bezpośredniego uderzania.
Do zilustrowania swych badań Breuil wybrał prawdopodobnie najlepsze odłupki, jakie
znalazł tuż obok macierzystego bloku krzemiennego (Il. 3.8). Jednak ślady po odbijaniu z
nich kolejnych odłupków i retuszowaniu są tu o wiele mniej wyraźne niż na rdzeniach i
odłupkach, które sam podał jako przykłady "pseudo-eolitów" (Il. 3.9).

Ilustracja 3.8. Odłupki usunięte od macierzystych bloków krzemiennych wskutek działania


ciśnienia geologicznego, znalezione przez Henri Breuila w eoceńskiej formacji w Clermont
(Oise), we Francji. Zdaniem Breuila odkrycia tego typu wykazały, że eolity nie są wyrobami
istot ludzkich.

Breuil stwierdził, że wszystkie zaobserwowane zmiany są efektem działania ciśnienia


geologicznego. Jego opinia byłaby jednak tylko wówczas uzasadniona, gdyby w pobliżu
macierzystych brył krzemiennych znalazł odłupki pochodzące od bardziej obrobionych
eolitów, a tego nie zdołał wykazać.
Słabość argumentów Breuila staje się jeszcze bardziej widoczna, kiedy rozważymy znaleziska
określone przez niego jako "dwa naprawdę wyjątkowe okazy, co, do których nie ma
wątpliwości, że zostały znalezione w obrębie osadów".

Eolity - kontrowersyjne kamienie

Breuil stwierdził, iż jeden z nich, (Il. 3.10) nie różni się od azylotardenuaskiego, grattoir, czyli
drapacza. Uczeni przypisują powszechnie kamienne narzędzia azylo-tardenuaside Homo
sapiens sapiens i datują je na okres późnego plejstocenu Europy. Przy opisie drugiego
"wyjątkowego" znaleziska (Il. 3.11) Breuil porównał go do artefaktów znalezionych w Les
Eyzies, stanowisku poźnoplejstoceńsidm we Francji. Hipoteza o oddzielaniu się odłupków w
wyniku działania ciśnienia geologicznego nie wyjaśnia powstania tych dwóch narzędzi, które
mają ponad 50 mln lat.

Ilustracja 3.10. Krzemień odkryty przez H. Breu-ila i H. Obermaiera w eoceńskiej formacji w


Clermont (Oise), we Francji. Breuil stwierdził, że jest on identyczny w swym kształcie z
niektórymi narzędziami późnoplejstoceńskimi, lecz mimo to uznał go za produkt działania
ciśnienia geologicznego.

Praca Breuila jest wciąż cytowana jako dowód wskazujący, że eolity są raczej produktami
natury, a nie człowieka. Takie postępowanie stanowi bardzo skuteczną technikę
propagandową. Ile osób zada sobie trud, by odszukać oryginalny artykuł Breuila i samemu
sprawdzić, czyjego ustalenia mają naprawdę sens?
Końcowy raport Breuila z 1910 roku ukazał się, zanim J. Reid Moir dokonał większości
swoich odkryć we wschodniej Anglii. Gdy znaleziska Moira zaczęły być coraz bardziej
znane, Breuil udał się do Anglii, aby samemu je ocenić. Zadziwiający jest fakt, że poparł
Moira. Uznał autentyczność narzędzi z plioceńskiego Red Crag w Foxhall i stwierdził, iż
niektóre artefakty z warstw leżących poniżej Red Crag "przypominają całkowicie klasyczne
narzędzia krzemienne". Formacje znajdujące się pod utworem Crag mogą mieć 2-55 mln lat.
Breuil wyraźnie unikał później wypowiedzi na ten temat.

42
Ilustracja 3.11. Znalezisko krzemienne z eoceńskiej formacji w Clermont (Oise) we Francji.

Choć H. Breuil, przyznał, że przypomni wydanie jego książki Men of the Old ^ ^
późnoplejstoceńskie narzędzia z ostrzarni, stwierdził, iż zostało ukształtowane przez nej po
śmierci autora, zawierało jedynie stwierdzenie, że "pewną liczbę odłupków można
zaakceptować, choć kąt ich odbicia z reguły przeczy takiej konkluzji".
Stone Agę z 1965 roku, Opublikowa- ciśnienie geologiczne.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Zastanawiający jest tu brak wzmianki o znaleziskach, o których Breuil powiedział
poprzednio, iż "nie są jedynie eolitami, lecz przypominają całkowicie klasyczne narzędzia
krzemienne".
Innym istotnym elementem sporu wokół eolitów był pogląd o analizie tzw. kąta podstawy
uderzeń i negatywu, propagowany przez Alfreda S. Barne-sa. Barnes bronił Moira w latach
dwudziestych, lecz później został jego przeciwnikiem. Zdaniem wielu uczonych w 1939 roku
zadał on śmiertelny cios angielskim eolitom Moira. Barnes nie ograniczył się w swojej
krytyce wyłącznie do znalezisk Moira. W studium zatytułowanym "Różnice między
naturalnym i intencjonalnym odbijaniem odłupków z prehistorycznych narzędzi
krzemiennych" rozpatrywał również przemysły narzędzi kamiennych z Francji, Portugalii,
Belgii i Argentyny.
Zwolennicy eolitów przekonywali, że siły natury nie mogły dokonać tego rodzaju obróbki,
jaką zaobserwowano na rozważanych znaleziskach. Barnes poszukiwał wymiernego sposobu,
by sprawdzić, czy mają oni rację. W tym celu obrał parametr, który określił jako kąt podstawy
uderzeń i negatywu. "Kąt podstawy uderzeń i negatywu - powiedział -jest to kąt między
płaszczyzną, czyli powierzchnią, w którą uderzano tłuczkiem bądź, na którą oddziaływało
ciśnienie, co powodowało oddzielanie się odłupka, a negatywem pojawiającym się na
narzędziu w miejscu, gdzie znajdował się poprzednio odłupek". Przy autentycznej obróbce
intencjonalnej kąt ten miał być ostry. Naturalne pęknięcia powodowały, zdaniem Barnesa,
powstawanie kątów rozwartych.
Powyższy opis kąta jest, w naszej opinii, nieco niezrozumiały. Rozmawialiśmy ze
specjalistami w badaniach nad narzędziami kamiennymi z kalifornijskiego San Bernardino
County Museum, w tym z Ruth D. Simpson, i oni również nie byli w stanie dokładnie
określić, o jaki kąt chodziło Barnesowi. Jednak sam Barnes uważał, że kąt podstawy uderzeń i
negatywu stanowi dającą się obiektywnie zmierzyć cechę, dzięki której można odróżnić
naturalną obróbkę kamienia od działania człowieka.
Aby pomiar był skuteczny, należy go zastosować dla dużej próbki okazów tworzących
rozpatrywany przemysł. Barnes stwierdził, że dana grupa znalezisk "może być produktem
działania ludzi, jeżeli mniej niż 25% mierzonych kątów to kąty rozwarte (90 stopni i więcej)".
Ustalając takie kryterium, Barnes przedstawił druzgocącą konkluzję: żaden z eolitów, który
zbadał, włącznie z kamieniami odkrytymi przez Moira, nie był wyrobem człowieka. Dość
interesujący jest fakt, że sam Moir znał wymogi Barnesa i uważał, iż jego okazy mieszczą się
w obrębie wymaganego zakresu. Jednak dla Barnesa i niemal całej społeczności naukowej
spór został rozstrzygnięty.
W rzeczywistości, wśród elit naukowych kontrowersja na temat eolitów i innych
trzeciorzędowych przemysłów narzędzi kamiennych już od dawna przestała być istotnym
problemem. Od momentu odkrycia "człowieka jawaj-sidego" i "człowieka pekińskiego"
uczeni byli coraz bardziej przekonani, że zasadnicze przejście od małpokształtnego przodka
Homo sapiens sapiens do wytwarzających narzędzia istot ludzkich (czy też praludziach) miało
miejsce w okresie wczesnego i środkowego plejstocenu.

43
Eolity - kontrowersyjne kamienie
Z tego względu przypuszczalne narzędzia człowieka z pliocenu i epok wcześniejszych stały
się drugorzędnym zagadnieniem o małym znaczeniu. Barnes pomógł usunąć niezwiązane z
tematem, "bezużyteczne" znaleziska. Od tej chwili, gdy tylko wspominano o bardzo starych
przemysłach narzędzi kamiennych, jak wciąż czasami ma to miejsce, naukowcy mogli
wygodnie cytować pracę Barnesa. Nawet obecnie w badaniach narzędzi kamiennych stosuje
się jego metodę.
Jednak przy bliższej analizie wydaje się, że negatywna opinia na temat eoli-tów, zawarta w
raporcie Barnesa, sama może potrzebować krytycznego ujęcia. Kanadyjski antropolog Alan
Lyle Bryan napisał w 1986 roku: "Problem odróżnienia produktów natury od artefaktów jest
daleki od rozwiązania i wymaga dalszych badań. Sposób, w jaki rozwiązano tę kwestię w
Anglii, poprzez zastosowanie metody statystycznej Barnesa, polegającej na mierzeniu kątów
podstawy uderzeń i negatywu, nie może być powszechnie stosowany". W trakcie rozmowy
telefonicznej, jaką przeprowadziliśmy 28 maja 1987 roku, Bryan przyznał, że Barnes być
może przesadnie starał się wyeliminować wszystkie europejskie przemysły narzędzi
kamiennych uważane za chronologiczne anomalie. Zwracając uwagę na bardziej współczesne
odkrycia, Bryan wspomniał, iż istnieją późnoplejstoceńskie narzędzia australijskie, które nie
spełniają wymogów Barnesa.
Innym przykładem przemysłu najwyraźniej nie pasującego do kryteriów Barnesa jest
przemysł olduwajski z niższych poziomów Wąwozu Olduwai. Obejmuje on znaleziska o
wyjątkowo niewielkiej obróbce, a Louis Leakey porównał je do narzędzi Moira. Mimo to
nigdy nie zostały one poddane w wątpliwość przez społeczność naukową - prawdopodobnie,
dlatego, że przemysł olduwajski potwierdza ewolucyjną hipotezę o afrykańskich początkach
człowieka, którą akceptuje się jako dogmat.
W świetle poglądów zaprezentowanych przez Bryana i innych badaczy wyraźnie widać, że
masowe odrzucanie, eolitycznych przemysłów narzędzi kamiennych i innych wczesnych
zespołów artefaktów poprzez stosowanie kryterium Barnesa jest nieuzasadnione.
Narzędzia eolityczne odkryte współcześnie na terenie obu Ameryk
Mimo największych starań Barnesa i Breuila problem eolitów nadal prześladuje archeologów.
Na terenie obu Ameryk odkryto kilka przemysłów słabo obrobionych narzędzi kamiennych w
typie eolitycznym, które na tle dominujących koncepcji również stanowią chronologiczne
anomalie.
Większość archeologów twierdzi, że syberyjscy myśliwi przeszli na Alaskę po moście
lądowym, jaki powstał wskutek obniżenia się poziomu morza w trakcie ostatniego
zlodowacenia.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


W tym okresie kanadyjska płyta lodowa zablokowała migrację w kierunku południowym aż
do około 12 000 lat temu. Dopiero wówczas pierwsi ludzie przybyli na obszar dzisiejszych
Stanów Zjednoczonych, podążając wolnym od lodu przejściem. Byli to tzw. myśliwi Clovis,
znani ze swoich charakterystycznych ostrzy włóczni, które odpowiadają rowiniętym
narzędziom kamiennym późnego paleolitu w Europie.
Tym niemniej wiele stanowisk, gdzie przeprowadzono prace wykopaliskowe nowoczesnymi
metodami archeologicznymi, dostarczyło danych świadczących o obecności istot ludzkich w
Ameryce 30 000 lat temu. Obejmują one stanowisko El Cedral w północnym Meksyku,
wyspę Santa Barbara na wschód od wybrzeży Kalifornii oraz schronisko skalne Boquierao do
Sitio da Pedra Fura-da w północnej Brazylii. Inne kontrowersyjne stanowiska mają o wiele
więcej niż 30 000 lat.
George Carter i stanowisko przy Texas Street, USA

44
Dobrym przykładem kontrowersyjnego, amerykańskiego przemysłu narzędzi kamiennych,
przypominających europejskie eolity, jest zespół artefaktów odkryty przez Georga Cartera w
latach pięćdziesiątych przy Texas Street w San Diego w USA. Carter oświadczył, że w trakcie
prowadzonych tu wykopalisk znalazł paleniska i słabo obrobione narzędzia kamienne w
warstwach odpowiadających ostatniemu okresowi interglacjalnemu, datowanemu na około 80
000-90 000 lat. Krytycy wyśmiewali te twierdzenia, uważając odkryte artefakty za wytwór
natury bądź wyobraźni samego Cartera, którego zniesławiono publicznie w Harwardzie na
kursie o Fantastycznej Archeologii. Jednak Carter przedstawił jasne kryteria służące do
odróżniania jego narzędzi od naturalnie pękniętych fragmentów skał, a specjaliści zajmujący
się badaniami kamieni, na przykład John Witthoft, zaaprobowali te ustalenia.
W 1973 roku Carter przeprowadził bardziej rozległe prace wykopaliskowe przy Texas Street i
zaprosił wielu archeologów, by osobiście obejrzeli to miejsce. Niemal nikt nie odpowiedział
na jego zaproszenie. Carter stwierdził: "Naukowcy z San Diego State University są
niewzruszeni i nie chcą przyjrzeć się badaniom na swoim własnym podwórku".
W 1960 roku redaktor Science, czasopisma Amerykańskiej Akademii Postępu Nauki, poprosił
Cartera, aby napisał artykuł na temat wczesnych ludzi w Ameryce. Jednak, gdy przedstawił
jego pracę dwóm uczonym do recenzji, oni odrzucili artykuł.
Po otrzymaniu powyższej propozycji Carter napisał do redaktora Science 2 lutego 1960 roku:
"Wiem teraz, że nie ma Pan żadnego pojęcia o emocjach, które się za tym kryją. Niemal
beznadziejne są próby przedstawienia w tej chwili pewnych poglądów na temat statusu
"wczesnego człowieka* w Ameryce. Ale tak w formie żartu przyznam, że koresponduję z
osobą, której nazwiska nie mogę wymienić, bo choć ona uważa, że mam rację, mogłaby
stracić pracę, głosząc takie poglądy. Jestem również w kontakcie z innym anonimowym
korespondentem, absolwentem uczelni, który znalazł dowody świadczące o tym, że się nie
mylę. Wraz z kolegą ze studiów zakopał je.

Eolity - kontrowersyjne kamienie


Obaj są pewni, że zaprezentowanie tych znalezisk kosztowałoby ich utratę szansy napisania
doktoratu. Na pewnym spotkaniu młody naukowiec zbliżył się do mnie i powiedział: »Mam
nadzieję, że Pan naprawdę udowodni im to. Ja sam powiedziałbym o tym, gdybym miał
odwagę, ale wówczas straciłbym pracę«. Na kolejnym spotkaniu młody człowiek przeszedł
obok mnie, mówiąc: »Na dnie wykopu x oni znaleźli narzędzia rdzeniowe takie jak Pan, ale
po prostu nie opublikowali tego«".
Efekt negatywnej propagandy na temat odkryć Cartera, w wyniku, której je odrzucono, opisał
archeolog Brian Reeves. Wraz ze swoimi współpracownikami Reeves powiedział w 1986
roku: "Czy przy Texas Street odkryto prawdziwe artefakty i czy stanowisko to pochodzi
rzeczywiście z ostatniego interglacjału35? [...]. Z powodu wagi krytycznych »dowodów«
zaprezentowanych przez znanych archeologów, podobnie jak większość innych badaczy,
bezkrytycznie przyjąłem pozycję sceptyków, odrzucając stanowiska i odkryte kamienie jako
produkty natury". Jednak, gdy Reeves osobiście zbadał znaleziska Cartera, zmienił zdanie.
Doszedł do wniosku, że na pewno stanowią one narzędzia -wykonane przez człowieka, a
samo stanowisko przy Texas Street ma tyle lat, ile podawał Carter.
Louis Leakey i stanowisko Calico -w USA
Na początku swojej kariery Louis Leakey, który zdobył później sławę dzięki odkryciom w
Wąwozie Olduwai w Afryce, miał radykalne poglądy na temat starożytności istot ludzkich w
Nowym Świecie. Naukowcy uważali wówczas, że syberyjscy myśliwi przybyli do Ameryki
Północnej, co najwyżej 5 000 lat temu.
Leakey wspominał potem: "W latach 1929-1930, kiedy uczyłem studentów na Uniwersytecie
w Cambridge [...] zacząłem im mówić, że człowiek musiał pojawić się w Nowym Świecie
przynajmniej 15 000 lat temu. Nigdy nie zapomnę, gdy Aleś Hrdlicka, wielki człowiek ze

45
Smithsonian Institution, był akurat w Cambridge, a mój profesor (byłem wówczas tylko
opiekunem studentów) powiedział mu wtedy, że dr Leakey mówi studentom, iż ludzie musieli
istnieć w Ameryce 15 000 lat temu lub nawet wcześniej. Hrdlicka wtargnął do mojego
mieszkania - nie czekał nawet na podanie ręki". "Leakey, co ja słyszę? Nauczasz herezji" -
stwierdził Hrdlicka. "Nie, Sir" - odpowiedział Leakey.
"Tak! Mówisz studentom, że człowiek żył w Ameryce 15 000 lat temu. Jakie masz na to
dowody?" - pytał Hrdlicka. Leakey oznajmił: "Nie mam żadnych bezpośrednich dowodów. To
są jedynie domysły, ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że człowiek zamieszkuje obszar od
Alaski po Przylądek Horn, posługuje się wieloma różnymi językami i stworzył przynajmniej
dwie cywilizacje, nie jest możliwe, aby był tu obecny zaledwie od kilku tysięcy lat, na które
Panowie pozwalacie".
35
Interglacjał cieplejszy okres między dwoma zlodowaceniami.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Leakey nadal wyznawał nieor-todoksyjne poglądy w tej kwestii i w 1964 roku podjął wysiłek,
by na stanowisku w Calico na pustyni Mojave w Kalifornii zebrać dowody, które mogłyby je
potwierdzić. Stanowisko to jest usytuowane w pobliżu wybrzeży nieistniejącego obecnie,
plejstoceńskiego jeziora Manix. W ciągu 18 lat prac wykopaliskowych pod kierunkiem Ruth
D. Sim-pson odkryto tu na licznych poziomach 11 400 eolitopodobnych artefaktów.
Najstarszą warstwę, która zawierała narzędzia, wydatowano metodą uranową na 200 000 lat.

Ilustracja 3.12. Rylec dziobkowaty - narzędzie kamienne z Calico z południowej Kalifornii,


datowane na około 200 000 lat.

Jednak, podobnie jak w przypadku Texas Street, środowisko archeologów odrzuciło artefakty
z Calico jako produkty natury, a samo stanowisko nie jest wspominane w popularnych
pracach archeologicznych. Biograf Leakeya Sonia Cole zauważyła: "Dla wielu
współpracowników, którzy podziwiali Louisa i żywili jakieś uczucia wobec niego oraz jego
rodziny, lata związane z Calico były postrzegane jako kłopotliwy i smutny okres w jego
życiu".
Mimo to, narzędzia z Calico mają również swoich obrońców, którzy przedstawiają starannie
opracowane argumenty świadczące o bezspornie intencjo-nalnym charakterze tych znalezisk.
Philip Thobias, znany dobrze współpracownik Raymonda Darta, odkrywcy australopiteków,
oświadczył w 1979 roku:
"Kiedy dr Leakey po raz pierwszy pokazał mi małą kolekcję okazów z Calico [...] od
początku byłem przekonany, że niektóre z nich cechują się wyraźnymi śladami działania
człowieka".
Ruth D. Simpson stwierdziła w 1986 roku: "Trudno sądzić, by natura mogła stworzyć wiele
kamieni, które przypominają jednostronne narzędzia wytwarzane przez ludzi - narzędzia z
całkowicie jednokierunkowym retuszem krawędzi, wykonanym wjednolity, bezpośredni
sposób. Stanowisko w Calico dostarczyło wielu jednostronnie obrobionych narzędzi
kamiennych zjednolitym retuszem krawędzi. Obejmują one drapacze, zgrzebła i rylce".
Narzędzia odłupkowe z jednostronną, jednokierunkową obróbką, jakie znaleziono w Calico,
są typowe dla europejskich eolitów. Ich przykłady znajdują się również wśród przemysłów
olduwajskich ze Wschodniej Afryki. Do najlepszych artefaktów z Calico można zaliczyć
rylec dziobkowaty o doskonałej jakości wykonania (Il. 3.12). Na stanowisku tym znaleziono
także kamienie-bolas36.

46
Eolity - kontrowersyjne kamienie 51
Mimo tych wszystkich faktów paleoantropolodzy z reguły pomijali, wyśmiewali i odrzucali
odkrycia z Calico. Ruth Simpson powiedziała jednak: "Baza danych na temat bardzo
wczesnego pojawienia się człowieka w Nowym Świecie szybko rośnie i nie może być już
dłużej ignorowana tylko, dlatego, że nie pasuje do obecnych modeli prehistorii tego obszaru
[...]; istnieje potrzeba elastycznego myślenia, aby uchronić pozbawione uprzedzeń
doniesienia, uważnie rejestrujące odkryte znaleziska".
Toca da Esperanga, Brazylia
Potwierdzenie autentyczności narzędzi z Calico nadeszło z Brazylii. W 1982 roku Maria
Beltrao znalazła w prowincji Bahia seńę jaskiń z malowidłami ściennymi. Trzy lata później
przeprowadzono wstępne badania w Toca da Esperanca (Jaskini Nadziei), a wykopaliska z lat
1986-1987 dostarczyły słabo obrobionych narzędzi kamiennych, odkrytych ze szczątkami
ssaków plejstoceńskich. Znalezione kości wydatowano metodą uranową na 200 000-295 000
lat. O odkryciach doniósł naukowemu światu Henry de Lumley - znany francuski archeolog.
Narzędzia ukształtowano z kwarcowych otoczaków, których najbliższe złoże znajduje się
około 10 km od stanowiska w jaskini. Przypominały one artefakty z Wąwozu Olduwai.
De Lumley i jego współpracownicy stwierdzili w swym raporcie: "Odkryte dowody wydają
się wskazywać, że człowiek pojawił się na kontynencie amerykańskim znacznie wcześniej niż
dotąd sądzono [...]. W świetle odkryć w Toca da Esperanca o wiele łatwiej jest interpretować
przemysł kamienny stanowiska Calico na pustyni Mojave w pobliżu Yermo, w hrabstwie San
Bernar-dino w Kalifornii, który datowany jest na 150 000-200 000 lat".
Zdaniem de Lumleya i jego współpracowników ludzie oraz ich przodkowie kilkakrotnie w
czasie plejstocenu wchodzili na teren obu Ameryk z obszaru północnej Azji. Wcześni
przybysze, którzy pozostawili narzędzia w brazylijskiej grocie należeli, ich zdaniem, do
gatunku Homo erectus. Choć pogląd ten jest zgodny z teorią o ewolucji człowieka, nie ma
powodu, by odrzucać możliwość, iż artefakty z Toca da Esperanca wykonały w pełni ludzkie
istoty. Jak wspomnieliśmy już kilkakrotnie, narzędzia tego typu są do dziś wytwarzane przez
ludzi w różnych częściach świata.
Monte Yerde, Chile
Kolejnym stanowiskiem archeologicznym, które ma związek z oceną słabo obrobionych
narzędzi kamiennych, jest stanowisko Monte Verde w południowo-środkowym Chile.
36
Bolą (w języku hiszpańskim znaczy "kula") - kamień owijany u skórę i przywiązywany do
długiego rzemienia, którym myśliwi rzucają w ten sposób, aby owłnąl się dokoła nóg
chwytanych zwierząt. Ten rodzaj polowania stosowany jest dziś głównie przez Indian
potudniowo-amerykańskich.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Według raportu zamieszczonego w Mammoth Trumpet (1984) miejsce to zostało początkowo
zbadane przez archeologa Toma Diiie-haya w 1976 roku. Chociaż wiek 12 500-13 000 lat dla
tego stanowiska nie jest dużą anomalią chronologiczną, odkryte tu znaleziska archeologiczne
kwestionują standardową teorię o myśliwym typu Clovis. Kultura ludu z Monte Verde była
całkowicie odmienna od kultury myśliwych typu Clovis. Mimo iż znaleziono tu rozwinięte
narzędzia bifacjalne, większość artefaktów stanowiły słabo opracowane narzędzia
otoczakowe. Narzędzia kamienne otrzymywano głównie poprzez selekcję naturalnie
występujących, pękniętych otoczaków. Część z nich nosi jedynie ślady użytkowania, inne -
celowego retuszu krawędzi pracującej. Cechy te w dużym stopniu przypominają opisy
europejskich eolitów.
W tym przypadku dokuczliwą kwestię określenia czy mamy do czynienia z artefaktami, czy
produktami natury rozwiązał korzystny zbieg okoliczności. Stanowisko w Monte Verde leży

47
na bagnistym terenie, na którym zachowały się nietrwałe szczątki roślin i zwierząt. Dzięki
temu znaleziono dwa narzędzia otoczakowe oprawione w drewniane uchwyty. Odkryto
również 12 elementów architektonicznych spełniających niegdyś funkcję fundamentów.
Stanowiły je drewniane deski i małe pnie drzew wbite w ziemię. Znaleziono ponadto duże,
wspólne paleniska oraz małe piece z węgla drzewnego, wyłożone gliną. W przechowywanej
glinie zauważono odcisk stopy dziecka w wieku 8-10 lat. Odkryto też trzy słabo obrobione,
drewniane moździerze, przytwierdzone do podłoża drewnianymi palikami, oraz rozcieracze
(metates) wraz z resztkami dzikich ziemniaków, roślin leczniczych i morskich roślin
wybrzeża o dużej zawartości soli.
Powyższe znaleziska rzucają, więc interesujące światło na rodzaj istot, które mogły
wytwarzać i używać słabo obrobionych narzędzi otoczakowych w plio-cenie i młócenie na
terenie Europy bądź na przełomie pliocenu i plejstocenu w Afryce. W tym przypadku odkryta
kultura była dobrze wyposażona w sprzęty domowego użytku wykonane z nietrwałych
materiałów. Jej charakter odbiegał znacznie od trybu życia istot człekokształtnych i znajdował
się na poziomie, jakiego moglibyśmy oczekiwać od ludzi zamieszkujących zwykłą wioskę
założoną współcześnie.
Dzięki zachowaniu się w Monte Verde nietrwałych materiałów mamy tu do czynienia z
artefaktami reprezentującymi zaawansowaną kulturę, która towarzyszyła najprostszym
narzędziom kamiennym. Na stanowiskach o miliony lat starszych widzimy jedynie kamienne
artefakty, choć nietrwałe przedmioty, takie jak te znalezione w Monte Verde mogły im kiedyś
towarzyszyć.
Współczesne znaleziska z Pakistanu
Narzędzia przypominające eolity, które nie pasują do standardowych poglądów o ewolucji
człowieka są również znajdywane w innych częściach świata. Jako przykład można tu podać
znaleziska odkryte całkiem niedawno przez brytyjskich archeologów na terenie Pakistanu. Te
słabo obrobione narzędzia otoczakowe z obróbką dwustronną mają około 2 mln lat.

Eolity - kontrowersyjne kamienie 53


Jednak według dominującej opinii o afrykańskiej ojczyźnie ludzkiego gatunku występowanie
przodka człowieka w tym okresie - Homo habilis - powinno ograniczać się jedynie do Afryki.
Niektórzy uczeni badający narzędzia pakistańskie próbowali podważyć ich autentyczność.
Antropolog Sally McBrearty skarżyła się na łamach New York Timesa, że odkrywcy "nie
dostarczyli wystarczających dowodów świadczących, iż znalezione okazy mają aż tyle lat i są
wyrobami ludzi". Nasz przegląd narzędzi kamiennych traktowanych jako anomalie powinien
wzbudzać wątpliwości wobec tego rodzaju zarzutów. Z reguły naukowcy, w
charakterystyczny dla siebie sposób, żądają bardziej rygorystycznych dowodów w przypadku
zna-lezisk-anomalii niż odkryć, które pasują do ustalonych poglądów ewolucyjnych.
Raport z 1987 roku w brytyjskim czasopiśmie New Scientist pokazuje, że McBrearty była
nadmiernie sceptyczna. Odnosząc się do wątpliwości wyrażonych na temat kontekstu
stratygraficznego i wieku narzędzi, stwierdzono w nim: "Nie można wysuwać takich
wątpliwości w przypadku kamiennych okazów z doliny Soanu, na południowy-wschód od
Rawalpindi, jak przekonuje Robin Dennell, dyrektor prac terenowych Paleolitycznego
Projektu Brytyjskiej Misji Archeologicznej i Uniwersytetu w Sheffield. Wraz ze swoją
współpracowniczką Hellen Rendell, geologiem na Uniwersytecie w Susssex, Dennell donosi,
że kamienne znaleziska - wszystkie z kwarcytu - były tak mocno osadzone w pokładzie
konglomeratu i gruboziarnistego piaskowca, który określa się mianem górnej serii Siwalik, że
musiały zostać wydobyte przy pomocy dłuta". Według New Scientist znaleziska te wyda-
towano metodą paleomagnetyczną i stratygraficzną.
Na tle sugestii McBrearty o naturalnym charakterze kamieni New Scientist przedstawił
bardziej wyważony pogląd:

48
"Z okazów, które wydobyto, osiem, zdaniem Dennella, to »wyraźne artefakty". W opinii tego
badacza najmniej wątpliwym narzędziem jest fragment kwarcytu, który uderzano
przypuszczalnie z trzech kierunków kamiennym tłuczkiem, usuwając z niego siedem
odłupków (Il. 3.13). Wielościenne odbijanie odłupków i dobrze widoczne negatywy
pozostawione na

Ilustracja 3.13. Narzędzie kamienne powstałym »rdzemu« skłaniają do stwierdzenia, że jest to


Siwalik w Pa-
"bardzo przekonujące« lastanie. Brytyjscy naukowcy oszacowali świadectwo działania
człowieka", jego wiek na około 2 mln lat.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Jak zatem ocenia się znaleziska z Pakistanu? Uczeni wyrażający opinię, że Homo erectus był
pierwszym reprezentantem linii Homo, który opuścił Afrykę - około l min lat temu - woleli
zdecydowanie odrzucić narzędzia kamienne znalezione w Pakistanie i datowane na około 2
mln lat niż zmienić swoje poglądy. Możemy tylko wyobrazić sobie, w jaki sposób
zareagowaliby oni na artefakty kamienne odkryte w kontekstach mioceńskich.
Syberia i Indie
Wiele narzędzi kamiennych, które mają około 2 mln lat, odkryto na innych stanowiskach
azjatyckich - na Syberii i w północno-zachodnich Indiach.
W 1961 roku setki słabo obrobionych narzędzi otoczakowych znaleziono w pobliżu Gomo-
Altaiska, nad rzeką Ulalinką na Syberii. Zgodnie ze sprawozdaniem przedstawionym w 1984
roku przez rosyjskich naukowców A. R Okladinowa i L.A. Ragozina odkryto je w warstwach
datowanych na l,5-2,5 mln lat.
Kolejny rosyjski uczony, Juri Mochanow, znalazł narzędzia kamienne przypominające
europejskie eolity nad rzeką Leną, w Diring Jurlak na Syberii. Formacje, z których je
wydobyto, wydatowano metodą potasowo-argonową i metodą paleomagnetyczną na 1,8 min
lat.

Współczesne znaleziska z Indii zabierają nas w przeszłość sprzed 2 min lat. Wiele odkryć
narzędzi kamiennych dokonano w północno-zachodnich Indiach w rejonie wzgórz Siwalik,
które noszą nazwę od imienia półboga Sziwy (w san-skrycie Śiva) - Pana sił niszczących
wszechświat. W 1981 roku Anek Ram San-khyan z Anthropological Survey of India znalazł
narzędzie kamienne w pobliżu wioski Haritałyanagar w późnoplioceńskiej formacji Tatrot
datowanej na ponad 2 min lat. W tym samym utworze odkryto również inne artefakty.
Wymienione powyżej syberyjskie i indyjskie znaleziska sprzed 1,5-2,5 mln lat kwestionują
standardowy pogląd, że Homo erectus był pierwszym przedstawicielem linii Homo, który żył
również poza Afryką - od około l mln lat temu. Poniżej przedstawiamy przykład z jeszcze
bardziej odległej epoki. W 1982 roku K. N. Prasad z Geological Survey of India doniósł o
odkryciu w mioceńskiej formacji Nagri w pobliżu Haritałyanagar, na pogórzu himalajskim w
północno-zachodnich Indiach, "słabo obrobionego, jednostronnego narzędzia otocza-kowego
spełniającego funkcję ręcznej siekierki". Prasad stwierdził w swoim raporcie: "Narzędzie
znaleziono in situ w trakcie ponownych pomiarów grubości warstw geologicznych. Z
ostrożnością zbadano miejsce jego odkrycia, by wykluczyć jakąkolwiek możliwość, że
artefakt ten pochodzi z młodszych horyzontów chronologicznych".
Prasad uważał, iż odkryte narzędzie zostało wykonane przez bardzo mał-pokształtną istotę
nazywaną ramapitekiem. "Znalezienie narzędzia otoczako-wego w tak starożytnych osadach -
powiedział - wskazuje, że wczesne homi-nidy, takie jak ramapiteki, wyrabiały narzędzia, były
dwunożne, poruszały się w wyprostowanej postawie ciała i prawdopodobnie używały
narzędzi do polowania".

49
Eolity - kontrowersyjne kamienie
Jednak obecnie większość naukowców uważa ramapiteki za przodków orangutanów, a nie
człowieka. Tak zdefiniowane ramapiteid nie były z pewnością wytwórcami narzędzi
kamiennych.
Kto więc wykonał mioceńskie narzędzie, o którym donosił Prasad? Jego twórcami mogły być
z pewnością w pełni ludzkie istoty, które żyły w młócenie. Nawet, jeśli mielibyśmy przyjąć,
iż jakiś prymitywny hominid, na przykład Homo habilis, pozostawił po sobie ten artefakt,
wciąż budziłoby to wątpliwości. Zgodnie z obecnymi poglądami ewolucyjnymi pierwsi
wytwórcy narzędzi pojawili się w Afryce dopiero około 2 mln lat temu.
Kto byt twórcą narzędzi eolitycznych?
Nawet po przedstawieniu wszystkich argumentów wskazujących na intencjonalny charakter
eolitów - argumentów, które z pewnością przekonają wiele osób - niektórzy Czytelnicy wciąż
mogą mieć wątpliwości odnośnie charakteru tych znalezisk i mają zresztą do tego prawo. Czy
można jednak przyjąć taką postawę? Odpowiedź na to pytanie jest pozytywna pod jednym
warunkiem. Należałoby wówczas odrzucić inne przemysły narzędzi kamiennych o podobnym
charakterze, a to oznaczałoby odrzucenie wielu uznanych przemysłów, w tym przemysłów
olduwajskich ze Wschodniej Afryki odkrytych przez Louisa i Mary Leakey Kiedy zestawimy
ilustracje eolitów z Płaskowyżu Kent we wschodniej Anglii z przedstawieniami narzędzi z
Wąwozu Olduwai (Il. 3.3, strona 35), nie widać dużej różnicy w jakości ich wykonania.
Najbardziej racjonalną konkluzją, do jakiej można dojść w tej sytuacji, jest zaakceptowanie
opinii, że zarówno europejskie eolity, jak i narzędzia olduwaj-slde ze Wschodniej Afryki były
celowo wytwarzane. Ale, przez kogo? Naukowcy, praktycznie bez wątpliwości, przyjmują, iż
wytwórcą narzędzi olduwajskich był Homo habilis, prymitywny gatunek hominida. Taka
istota mogła, więc również wykonać eolity ze wschodniej Anglii na Płaskowyżu Kent, z
których część jest w przybliżeniu porównywalna pod względem chronologii do narzędzi
olduwajskich. Hipoteza ta nie powinna być całkowitą herezją dla zwolenników teońi
ewolucji.
Istnieje jednak jeszcze inna możliwość. Mary Leakey wyraziła ją w swej książce na temat
narzędzi olduwajskich: "Interesujący, współczesny przykład nie-retuszowanych odłupków,
używanych jako narzędzia tnące, zanotowano ostatnio w Południowo-Zachodniej Afryce i
można o nich krótko wspomnieć. Ekspedycja ze State Museum w Windhoek odkryła dwie
grupy plemienia Ova Tjimba, które nie tylko wykonują narzędzia otoczakowe z jednostronną
obróbką, służące do łamania otwartych kości i innych ciężkich prac, lecz używają również
prostych, nieretuszowanych, nieoprawionych odłupków do cięcia i zdzierania skóry". Nic,
zatem nie stoi na przeszkodzie, by stwierdzić, że w pełni ludzkie istoty mogły wykonać nawet
najsłabiej obrobione narzędzia kamienne takie, jakie znaleziono w Wąwozie Olduwai i na
stanowiskach europejskich eolitów.

Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


W odpowiedzi na taką hipotezę usłyszymy standardowe zapewnienie, że nie odkryto żadnych
skamieniałości świadczących o istnieniu współczesnego gatunku człowieka we wczesnym
plejstocenie bądź późnym pliocenie, czyli około 1-2 mln lat temu, znaleziono natomiast
pozostałości Homo habilis. Warto jednak zauważyć, iż skamieniałości Homo sapiens
występują bardzo rzadko nawet na stanowiskach późnoplejstoceńskich, gdzie odkryto dużą
liczbę narzędzi kamiennych i śladów pobytu ludzi.
Ponadto, jak przedstawiamy w rozdziałach 7. i 12 skamieniałe szczątki szkieletowe w pełni
współczesnego gatunku człowieka zostały odkryte przez naukowców w warstwach
przynajmniej tak samo starożytnych, jak niższe poziomy Wąwozu Olduwai w Tanzanii.
Można do nich zaliczyć szkielet odkryty w 1913 roku przez dr. Hansa Recka w warstwie Bed

50
II Wąwozu Olduwai, jak również kości udowe znalezione przez Richarda Leakeya nad
Jeziorem Tur-kana w Kenii, w formacji niewiele starszej niż poziom Bed I w Olduwai.
Nie jest, więc właściwe stwierdzenie, że nie ma żadnych skamieniałości wskazujących na
obecność człowieka na niższych poziomach Wąwozu Olduwai. Obok szczątków kostnych
dysponujemy też raportem Mary Leakey o kontrowersyjnej konstrukcji kamiennej w kształcie
kręgu na stanowisku DK, które znajduje się w warstwie Bed I. Leakey uznała, że "kamienie te
mogły stanowić podpórki na gałęzie lub pale wbijane w ziemię w celu stworzenia osłony
wiatrowej bądź prostego obozowiska".
"Ogólny wygląd tego kręgu - napisała Leakey - przypomina nietrwałe konstrukcje budowane
często przez współczesnych nomadów37. Wznoszą oni niską ścianę kamienną wokół swoich
siedzib, by służyła jako osłona od wiatru bądź podstawa podtrzymująca ustawiane pionowo
gałęzie, które są następnie pochylane i przykrywane skórami zwierząt lub trawą". Aby
zilustrować tego typu konstrukcję, Mary Laekey przedstawiła fotografię sezonowego
obozowiska zbudowanego przez plemię Okombombi z Potudniowo-Zachodniej Afryki
(obecnie Namibia).
Nie wszyscy zgodzili się z taką interpretacją kamiennego kręgu. Jednak akceptując wersję
Leakey, można zadać oczywiste pytanie: jeżeli jej zdaniem przypomina on konstrukcje
wznoszone przez współczesnych nomadów, takich jak plemię Okombombi, dlaczego zatem
nie wzięła ona pod uwagę wyjaśnienia, że to ludzie mogli wznieść kamienny krąg w Olduwai
1,75 mln lat temu?
Dość interesujący jest fakt istnienia dowodów wskazujących, iż niektóre narzędzia z Wąwozu
Olduwai cechowała rozwnięta obróbka. J. Desmond Cłark napisał w przedmowie do pracy
Mary Leakey z 1971 roku: "Mamy tu artefakty, które cechują przede wszystkim o wiele
młodsze epoki (schyłkowy paleolit czy jeszcze późniejsze czasy) - drobne formy skrobaczy,
przekłuwacze, rylce [...], a także żłobione i dziobkowane otoczaki". Zauważmy jednak, że
narzędzia charakterystyczne dla "schyłkowego paleolitu czy jeszcze późniejszych czasów" są
uważane przez współczesnych naukowców raczej za produkt Homo sapiens, a nie Homo
erectus czy Homo habilis.
37
Ludzi prowadzących koczowniczy tryb życia.

Eolity - kontrowersyjne kamienie


Rozwnięte artefakty kamienne pojawiają się również w skupiskach europejskich eolitów. Być
może zatem to ludzie byli wytwórcami niektórych, jeśli nie wszystkich narzędzi olduwajskich
i eolitycznych.
Louis i Mary Laekey znaleźli również w warstwie Bed I Wąwozu Olduwai kamienie-bolas
oraz narzędzie służące najwyraźniej do obrabiania skóry, które mogło być używane do
wyrobu skórzanych sznurków wykorzystywanych razem z kamieniami-bolas. Posługiwanie
się takimi kamieniami w celu upolowania zwierzyny wymaga większego stopnia inteligencji i
zręczności niż w przypadku Homo habilis. Niedawne odkrycie dość kompletnego szkieletu
tego hominida, które pokazuje, że Homo habilis o wiele bardziej przypominał małpy
człekokształtne niż dotąd sądzono, potwierdza ten wniosek.
Do czego prowadzą nas powyższe rozważania? Widzimy, iż w dzisiejszych czasach człowiek
wyrabia narzędzia kamienne na różnym poziomie obróbki, od najbardziej prymitywnych do
zaawansowanych. Jak opisano w tym rozdziale i w dwóch następnych, dowody takiej samej
różnorodności narzędzi znajdujemy także w materiale archeologicznym pochodzącym z
plejstocenu, pliocenu, miocenu, a nawet eocenu. Najprostszym wyjaśnieniem tego faktu jest
stwierdzenie, że podobnie jak obecnie ludzie są wytwórcami tak różnych narzędzi, również i
w przeszłości przedstawiciele Homo sapiens sapiens wykonywali artefakty o zróżnicowanej

51
obróbce. Być może współistnieli oni z innymi, bardziej prymitywnymi istotami, które ich
przypominały i także wyrabiały narzędzia kamienne.

Rozdział 4 ____________
Proste narzędzia paleolityczne
Proste narzędzia paleolityczne to artefakty cechujące się bardziej rozwiniętą obróbką niż
eolity. Eolity stanowią naturalnie pęknięte fragmenty skał, które wykorzystywano jako
narzędzia bez dodatkowej modyfikacji lub po niewielkiej obróbce. Krawędź pracująca eolitu
może być nieznacznie retuszowana bądź nosi jedynie ślady użytkowania. Jednak narzędzia
paleolityczne są często świadomie odbite od rdzenia kamiennego i poddane większej obróbce.
Znaleziska Carlosa Ribeiro, Portugalia
Pierwszą wzmiankę o odkryciach Carlosa Ribeiro napotkaliśmy zupełnie przypadkowo.
Czytając prace dziewiętnastowiecznego geologa amerykańskiego J. D. Whitneya, znaleźliśmy
jedno bądź dwa zdania na temat Ribeiro, który odkrył narzędzia krzemienne w formacjach
mioceńskich niedaleko Lizbony.
W pismach S. Lainga, popularnego angielskiego pisarza z ubiegłego wieku propagującego
naukę, napotkaliśmy jeszcze krótszą wzmiankę na ten temat. Zaciekawieni nowymi
informacjami przeszukaliśmy biblioteki, lecz nie znaleźliśmy żadnych prac pod nazwiskiem
Ribeiro. Nasze poszukiwania utknęły w martwym punkcie. Nieco później ponownie
natknęliśmy się na to nazwisko, tym razem w Fossil Men - w angielskiej edycji z 1957 roku -
Boule'a i Valloisa, którzy w lakoniczny sposób odrzucili prace dziewiętnastowiecznego
geologa portugalskiego. Naprowadzili oni nas jednak na francuskojęzyczną pracę Le
Prćhistorique Gabriela de Mortiiieta, a ściślej mówiąc na jej wersję z 1883 roku. De Mortiiiet
przedstawił przychylne sprawozdanie na temat odkryć Ribeiro. Śledząc źródła informacji,
wspominane przez de Mortiiieta w przypisach, odkrywaliśmy stopniowo bogaty zbiór
niewiarygodnie przekonujących raportów naukowych, zawartych we francuskich
czasopismach archeologicznych i antropologicznych z drugiej połowy XIX wieku.
Poszukiwanie tych zapomnianych relacji było oświecające. Ukazywało sposób, w jaki elity
naukowe traktują materiały, które nie pasują do przyjętych już poglądów ewolucyjnych.
Należy pamiętać, że dla większości obecnych studentów paleoantropologii Ribeiro i jego
odkrycia po prostu nie istnieją. Musielibyśmy cofnąć się do podręczników wydanych ponad
30 lat temu, by znaleźć choćby wzmiankę na ten temat.

60 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


W 1857 roku Carlos Ribeiro został dyrektorem Geological Survey of Portu-gal i członkiem
Portugalskiej Akademii Nauk. W latach 1860-1863 przeprowadził badania narzędzi
kamiennych, które odkryto w warstwach czwartorzędowych na terenie Portugalii.
Dziewiętnastowieczni geolodzy dzielili na ogół epoki geologiczne na cztery główne grupy: (l)
pierwszorzęd, który obejmował epoki od prekambru do per-mu; (2) drugorzęd, od triasu do
kredy; (3) trzeciorzęd, od paleocenu do plio-cenu oraz (4) czwartorzęd, obejmujący plejstocen
i czasy późniejsze aż po współczesność.
W trakcie swoich badań Ribeiro dowiedział się, że krzemienie noszące ślady działania
człowieka znajdywane są w osadach trzeciorzędowych między Ca-nergado a Alemquer,
dwoma wioskami w dorzeczu rzeki Tag, na północny-wschód od Lizbony. Natychmiast
rozpoczął własne prace wykopaliskowe i w wielu miejscach w warstwach trzeciorzędowych
znalazł odłupki obrobionego krzemienia oraz kwarcytu. Czuł jednak, że musi poddać się
panującemu dogmatowi naukowemu, który zakłada, że istoty ludzkie pojawiły się dopiero w
czwartorzędzie.
W 1866 roku na oficjalnych mapach geologicznych Portugalii Ribeiro z niechęcią oznaczył
trzeciorzędowe warstwy zawierające narzędzia jako formacje czwartorzędowe. Po obejrzeniu

52
tych map francuski geolog Edouard de Verneuil zaczął polemizować z Ribeiro, podkreślając,
że tzw. warstwy czwartorzędowe pochodzą z pewnością z pliocenu lub miocenu. W tym
samym czasie we Francji znany badacz Abbe Louis Bourgeois donosił o znalezieniu narzędzi
kamiennych w osadach trzeciorzędowych. Pod wpływem krytyki ze strony de Verneuila i
odkryć Bourgeoisa Ribeiro przyznał otwarcie, że na terenie Portugalii odkryto narzędzia
człowieka w formacjach plioceńskich i mioceńskich.
W 1871 roku Ribeiro przedstawił Portugalskiej Akademii Nauk w Lizbonie zbiór
krzemiennych i kwarcytowych artefaktów. Znajdowały się wśród nich okazy z warstw
trzeciorzędowych leżących w dolinie Tagu. W 1872 roku na spotkaniu Międzynarodowego
Kongresu Antropologii i Archeologu Prehistorycznej w Brukseli Ribeiro zaprezentował
kolejne znaleziska. Były to w większości odłupki z ostrzami. Opinia naukowa podzieliła się.
Na wystawie paryskiej w 1878 roku Ribeiro przedstawił 95 okazów trzeciorzędowych
narzędzi krzemiennych. Gabriel de Mortiiiet, wpływowy antropolog francuski, zwiedził jego
ekspozycję i stwierdził, że 22 znaleziska noszą niewątpliwe ślady ludzkiego działania. Wraz
ze swoim przyjacielem i współpracownikiem Emilem Cartailhacem, de Mortiiiet sprowadził
innych naukowców, by obejrzeli odkrycia Ribeiro. Wszyscy wyrazili tę samą opinię - wiele z
tych krzemieni z pewnością obrobił człowiek.
De Mortiiiet napisał: "Ślady intencjonalnej obróbki są bardzo dobrze widoczne nie tylko w
postaci ogólnego kształtu narzędzia, który może być złudny, ale przede wszystkim w
obecności wyraźnie dostrzegalnej podstawy uderzeń i silnie rozwiniętych sęczków odbicia".
Sęczki posiadają czasami fale odbicia - ślady powstające wskutek oddzielenia się niewielkich
wiórków pod wpływem siły uderzenia.

Proste narzędzia paleolityczne 61


Niektóre okazy Ribeiro nosiły także oznaki równoległego odbijania laiku długich odłupków w
kierunku pionowym. Nie jest prawdopodobne, aby zdarzyło się to w trakcie przypadkowego
oddziaływania sił natury.
Zdaniem Lelanda W. Pattersona, współczesnego specjalisty w dziedzinie badań nad
narzędziami kamiennymi, sęczek odbicia jest najważniejszym śladem intencjonalnej obróbki
odłupka krzemiennego. Jeżeli odłupek cechuje się również pozostałościami podstawy
uderzeń, wówczas tym bardziej można stwierdzić, że mamy do czynienia z odłupkiem
odbitym w przemyślany sposób z rdzenia krzemiennego, nie zaś z fragmentem naturalnie
pękniętego krzemienia, który przypomina narzędzie bądź broń.
Ilustracja 4.1 pokazuje jedno z mioceńskich narzędzi Ribeiro i, dla porównania, uznane
powszechnie narzędzie kamienne z kultury mustierskiej charakterystycznej dla późnego
plejstocenu Europy Oba artefakty posiadają typowe cechy intencjonalnej obróbki kamienia:
podstawę uderzeń, sęczek i fale odbicia oraz ślady po równoległym odbijaniu odłupków.
De Mortiiiet stwierdził ponadto: "Wiele okazów posiada na tej samej stronie, gdzie znajduje
się sęczek odbicia, zagłębienia z przywierającymi do nich fragmentami piaskowca, co
świadczy o oryginalnym miejscu odkrycia znalezisk w warstwach". Jednak niektórzy
naukowcy wciąż mieli wątpliwości.
Na spotkaniu Międzynarodowego Kongresu Antropologii i Archeologu Prehistorycznej w
1880 roku w Lizbonie Ribeiro przedstawił kolejne artefakty z formacji mioceńskich. W
swoim raporcie powiedział: "(l) Bez wątpienia należały one do warstw, w których je
znaleziono. (2) Posiadają one ostre, dobrze zachowane krawędzie świadczące o tym, że
kamienie nie były transportowane na jakąkolwiek dłuższą odległość. (3) Są pokryte patyną
podobną w kolorze do skał warstw, w których je odkryto".

Ilustracja 4.1. Po lewej: Narzędzie kamienne znalezione w formacji trzeciorzędowej w


Portugalii (widok z przodu i z tylu), datowane na ponad 2 mln lat. Po prawej: Akceptowane

53
powszechnie narzędzie kamienne z kultury mustierskiej późnego plejstocenu Europy,
datowane na mniej niż 100 000 lat. Oba narzędzia noszą wyraźnie cechy obróbki
intencjonalnej: (l) podstawa uderzeń, (2) fale odbicia, (3) sęczki odbicia, (4) równoległe
negatywy po odbitych odlupkach.

62 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Druga z wymienionych cech jest szczególnie istotna. Niektórzy geolodzy twierdzili, że


plejstoceńskie narzędzia krzemienne zostały przetransportowane przez wody powodzi i
potoków do naturalnych szczelin w osadach mioceńskich. Jeżeli jednak wystąpiłoby takie
zjawisko, ostre krawędzie uległyby zniszczeniu.
Członkowie obradującego kongresu wyznaczyli specjalną komisję, która miała zbadać
zarówno narzędzia, jaki miejsca ich odkrycia. 22 Września 1880 roku członkowie komisji
udali się pociągiem na północ od Lizbony.

Ilustracja 4.2. Stratygrafia stanowiska u podnóża wzgórza Monte Redondo w Otta w


Portugalii, gdzie G. Bellucci znalazł narzędzie: (l) piaskowiec, (2) mioceński konglomerat z
krzemieniami, (3) złoże powierzchniowe z odsłoniętymi krzemieniami. Strzałka wskazuje
miejsce odkrycia narzędzia.

W czasie podróży przyglądali się starym fortom, górującym na szczytach wzgórz, i w miarę
przemierzania doliny rzeki Tag oglądali jurajskie, kredowe oraz trzeciorzędowe formacje
geologiczne. Wysiedli z pociągu w Carregado i udali się do pobliskiej Otty. Dwa kilometry
dalej dotarli do wzgórza Monte Redondo. W tym miejscu rozeszli się po wąwozach w
poszukiwaniu krzemieni.
W swej książce Le Prehistorique Gabriel de Mortiiiet przedstawił opis wydarzeń, które zaszły
na Monte Redondo: "Członkowie kongresu przybyli do Otty Znaleźli się w samym środku
wielkiej formacji słodkowodnej. To było dno starożytnego jeziora, którego środek wypełniał
piasek i glina, a na brzegach znajdował się piasek i skały. Inteligentne istoty mogły
pozostawić narzędzia na brzegach jeziora zalewającego niegdyś wzgórze Monte Redondo. I
tam dokonano poszukiwań, które zakończyły się sukcesem. Zdolny badacz z Umbrii [we
Włoszech] pan Bellucci odkrył in situ krzemień noszący niewątpliwe ślady intencjonalnej
obróbki. Zanim wydobył ten okaz, pokazał go wielu swoim współpracownikom. Krzemień
był tak mocno osadzony w skale, że pan Bellucci musiał użyć młotka, aby go wydobyć.
Kamień ten na pewno pochodzi z tej samej epoki co pokład, w którym go znaleziono. Nie
leżał płasko na powierzchni skały, gdzie mógł być wtórnie osadzony o wiele później, lecz
odkryto go bez wątpienia na dolnej stronie występu rozciągającego się nad obszarem
odsłoniętym przez erozję [ii. 4.2]. Nie można żądać bardziej jednoznacznego dowodu, który
świadczyłby o pozycji krzemienia w warstwach". Niektórzy współcześni uczeni uważają
konglomeraty z Otty za wczesnomioceńskie i datują je na około 15-20 mln lat.

Proste narzędzia paleolityczne 63


Podsumowując powyższe fakty, należy stwierdzić, że odkrycia Ribeiro powinny być
przedmiotem poważnej analizy nawet dziś.
Znaleziska L. Bourgeoisa iv Thenay, Francja
19 sierpnia 1867 roku L. Bourgeois zaprezentował w Paryżu Międzynarodowemu
Kongresowi Antropologii i Archeologii Prehistorycznej raport na temat narzędzi
krzemiennych, które znalazł w osadach wczesnomioceńskich (datowanych na 15-20 mln lat)
w Thenay, w pótnocno-środkowej Francji. Bourgeois stwierdził, że jego znaleziska

54
przypominają typy narzędzi czwartorzędowych (skrobacze, wiertniki, ostrza itd.), które
odkrył na powierzchni ziemi w tym samym regionie. Niemal na wszystkich okazach
mioceńskich dostrzegł typowe cechy intencjonalnej obróbki: dobrze widoczny retusz,
symetryczne odbijanie odłupków i ślady użytkowania.
Na kongresie w Paryżu jedynie kilku naukowców uznało zaprezentowane krzemienie za
autentyczne artefakty. Niezniechęcony tym faktem, Bourgeois kontynuował badania i znalazł
kolejne narzędzia. Nadal też przekonywał poszczególnych paleontologów i geologów, że są
one rezultatem celowego działania ludzi. Gabriel de Mortiiiet był jednym z pierwszych
badaczy, którzy przyznali mu rację.
Część uczonych zakwestionowała pozycję stratygraficzną znalezisk. Pierwsze okazy
Bourgeoisa pochodziły z rumowiska skalnego rozciągającego się wzdłuż stoków małej doliny
wchodzącej w płaskowyż, który leży w pobliżu Thenay. Geolodzy, na przykład SirJohn
Prestwich, twierdzili, że przedstawione kamienie to głównie odkrycia powierzchniowe.
Bourgeois zrobił, więc wykop na terenie doliny i znalazł okazy krzemienia cechujące się tymi
samymi śladami ludzkiego działania.
Wciąż nie usatysfakcjonowani oponenci uznali, że odkryte w wykopie krzemienie znalazły
się tam w wyniku przemieszczenia się przez naturalne szczeliny prowadzące z wierzchołka
płaskowyżu, gdzie często odkrywano narzędzia plejstoceńskie. Aby odpowiedzieć na ten
zarzut, Bourgeois wykopał w 1869 roku na szczycie płaskowyżu szyb. W trakcie prac
wykopaliskowych dotarł do warstwy wapnia o grubości ponad 30 cm, w której nie było
żadnych szczelin. Plejstoceńskie artefakty kamienne nie mogły, więc zsunąć się na niższe
poziomy.
Niżej, na głębokości około 4,5 m, we wczesnomioceńskich warstwach tego samego szybu
Bourgeois odkrył wiele narzędzi kamiennych. De Mordllet stwierdził w Le Prehistorique:
"Nie było żadnych wątpliwości odnośnie ich wieku i pozycji stratygraficznej".
Mimo tych oczywistych dowodów wielu naukowców nadal bez uzasadnienia utrzymywało
swoje wątpliwości. Bezpośrednia konfrontacja argumentów nastąpiła w Brukseli w 1872 roku
na spotkaniu Międzynarodowego Kongresu Antropologii i Archeologii Prehistorycznej.
Bourgeois przedstawił wiele okazów, których ilustracje włączono do opublikowanych
protokołów z obrad kongresu.

64 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Opisując narzędzie z ostrzem (Il. 4.3), Bourgeois dokonał następujących uwag: "Jest to okaz
przypominający przekłu-wacz na szerokiej podstawie. Znajdujące się po środku ostrze
otrzymano dzięki regularnemu retuszowi. Po przeciwnej stronie znajduje się sęczek odbicia.
Taki typ narzędzia jest charakterystyczny dla wszystkich epok".
Dustracja 4.3. Narzędzie z ostrzem odkryte w mioceńskiej formacji w Thenay, we Francji.
O kolejnym artefakcie, opisanym jako nóż bądź narzędzie tnące, powiedział:
"Krawędzie są regularnie retuszowane, a po przeciwnej stronie widoczny jest sęczek odbicia".
Bourgeois zauważył, że w przypadku wielu okazów krawędzie znajdujące się na tej części
narzędzia, którą można trzymać w ręce, nie noszą śladów zużycia, natomiast brzegi
powierzchni tnących są mocno zużyte i wygładzone.
Następny okaz (Il. 4.4) został scharakteryzowany jako ostrze wyrzutowe bądź przekłuwacz.
Bourgeois zaobserwował na jego krawędziach retusz, wykonany w celu uzyskania ostrza.
Wśród znalezionych kamieni dostrzegł również rdzeń z dwoma retuszowanymi końcami, co
świadczyło o tym, że zamierzano go dalej wykorzystywać. Bourgeois napisał:
"Najbardziej wystająca krawędź została przycięta seńą intencjonalnych uderzeń
prawdopodobnie po to, aby narzędzie wygodniej było trzymać w ręce. Pozostałe krawędzie są
nadal ostre, co wskazuje, iż odbijanie odłupków nie jest w tym przypadku wynikiem

55
naturalnego procesu zaokrąglania kamieni". Ilustracja 4.5 pokazuje wczesno-mioceńskie
narzędzie z Thenay i podobne, uznane powszechnie narzędzie z późnego plejstocenu.
W celu rozwiązania wszelkich kontrowersji członkowie obradującego kongresu wyznaczyli
piętnastoosobową komisję, która miała ocenić odkrycia Bourgeoisa. Ośmioosobowa
większość orzekła, że krzemienie są produktami działania człowieka. Zaledwie pięciu
uczonych nie dostrzegło śladów inencjonalnej obróbki, jeden członek komisji nie wyraził
żadnej opinii, a kolejny poparł Bourgeoisa z pewnymi zastrzeżeniami.

Ilustracja 4.4. Narzędzie z ostrzem znalezione w warstwach mioceńskich w Thenay we


Francji. Tuż przy ostrzu widoczne są ślady retuszu

Proste narzędzia paleolityczne 65

Ilustracja 4.5. U góry: Późnoplejstoceńside narzędzie krzemienne. U dołu: Narzędzie z


warstw wczesnomioceńskich w Thenay we Francji.

Sęczki odbicia rzadko występowały na wczesnomioceńskich krzemieniach z Thenay, lecz


większość okazów posiadała dobrze widoczny retusz krawędzi. Retusz ten koncentrował się z
reguły na jednej stronie krawędzi, natomiast druga pozostawała nienaruszona. Taki zabieg
określa się mianem obróbki jednostronnej. De Mortiiiet, podobnie jak współcześni naukowcy,
uważał, że niemal we wszystkich przypadkach jednostronna obróbka nie jest wynikiem
przypadkowych uderzeń, lecz rezultatem przemyślanego działania. W swej książce Musee
Prehistorigue umieścił ilustracje krzemieni z Thenay cechujących się bardzo regularnym,
jednostronnym retuszem (Il. 4.6).
Niektórzy krytycy odkryć Bourgeoisa oświadczyli, że wśród wszystkich wczesnomioceńskich
znalezisk krzemiennych z Thenay jest niewiele dobrych przykładów narzędzi - około 30. De
Mortiiiet stwierdził jednak: "Nawet jeden bezsporny artefakt byłby wystarczający, a oni mają
ich 30!"
Współcześni specjaliści badający narzędzia kamienne, na przykład L.W. Patterson, twierdzą,
że równoległe negatywy po odłupkach, mniej więcej o tym samym rozmiarze, są dobrym
wskaźnikiem intencjach wczesnomioceńskich krzemieni Bourgeoisa można je łatwo
dostrzec.-

Ilustracja 4.6. Jednostronnie retuszowane narzędzia Cjonalne) obrobią. Na llustra- z warstw


wczesnomioceńskich w Thenay we Francji.

66 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


67
Ilustracja 4,7. Po lewej: Narzędzie krzemienne z wczesnomioceńskiej formacji w Thenay we
Francji. Po prawej: Akceptowane powszechnie narzędzie z dolnej części poziomu Bed II
Wąwozu Olduwai w Afryce. Dolne krawędzie obu okazów noszą niemal równolegle
negatywy po odbitych odłupkach, co pozwala uznać znaleziska za wyroby człowieka.

Ilustracja 4.7 Przedstawia jednostronne narzędzie z Thenay i podobne, jednostronne


narzędzie z Wąwozu Olduwai, które nie budzi powszechnie żadnych wątpliwości.

Wiele okazów Bourgeoisa cechowało się dobrze widocznymi pęknięciami


powierzchniowymi, co wskazuje na poddanie krzemieni działaniu ognia. De Mortiiiet doszedł

56
do wniosku, że istoty ludzkie używały ognia, aby spowodować pękanie dużych brył
krzemiennych. Z powstałych w ten sposób odłup-ków wykonywano narzędzia.
Dzięki pracom S. Lainga wiedza o narzędziach z Thenay dotarła do kręgów inteligencji w
krajach anglojęzycznych. Laing powiedział: "Mieszkańcy Wysp Andamańsidch wyrabiają
zaostrzone kamienie, czy też skrobacze, niemal identyczne ze znalezionymi w Thenay. Robią
to tak samo, wykorzystując ogień do rozłupania kamieni i nadania im wymaganego kształtu
oraz rozmiaru. Obserwacje te potwierdzają intencjonalny charakter znalezisk z Thenay [...].
Dowody wskazujące, że są to narzędzia mioceńskie zdecydowanie rozstrzygają ten problem, a
wysuwane zarzuty wynikają przede wszystkim z niechęci do uznania bardzo odległych
dziejów człowieka".
Kto wykonał narzędzia krzemienne z Thenay? Niektórzy badacze sądzili, że prymitywni,
małpokształtni przodkowie ludzkiego gatunku. Jednak w 1894 roku S. Laing napisał: "Ten typ
narzędzia występuje ciągle bez żadnej zmiany z wyjątkiem niewielkich, dalszych
udoskonaleń, od pliocenu poprzez czwartorzęd, a nawet do dnia dzisiejszego. Skrobacz
mieszkańców Wysp Andamań-skich i Eskimosów jest jedynie powiększoną i ulepszoną
wersją mioceńskiego". Jeżeli ludzie wykonują takie artefakty współcześnie, z pewnością jest
możliwe, że identycznie rozwinięte istoty wyrabiały podobne narzędzia w przeszłości, w
epoce miocenu.

Proste narzędzia paleolityczne 67


Jak zobaczymy w następnych rozdziałach, naukowcy odkryli w warstwach trzeciorzędowych
szczątki szkieletowe, które nie różniły się od szkieletu Homo sapiens.
Problem twórców narzędzi z Thenay wyjaśnia, więc, dlaczego nie mówi się już dziś o tych
znaleziskach. W pewnym momencie dziejów paleoantropologii kilku uczonych wierzących w
ewolucję zaakceptowało mioceńskie narzędzia z Thenay, lecz przypisali je oni prekursorowi
ludzkiego gatunku. Teoria ewolucji przekonała ich, że taki przodek istniał, choć wówczas nie
znaleziono jeszcze jego skamieniałości. Kiedy oczekiwane szczątki odkryto w 1891 roku na
Jawie, pojawiły się one w formacji geologicznej datowanej obecnie na środkowy plejstocen.
Postawiło to z pewnością wszystkich naukowców, którzy mówili o istnieniu mioceńskiego
małpoluda przed nie lada dylematem. Przodek człowieka, istota przejściowa między
starożytnymi małpami człekokształtnymi a współczesnymi ludźmi, nie został odkryty w
warstwach wczesnomioceńsidch, datowanych dziś na 20 mln lat, lecz środkowo-
plejstoceńskich, które mają mniej niż l mln lat. Z tego względu krzemienie z Thenay oraz
wszystkie inne świadectwa wskazujące, że istoty ludzkie - bądź małpoludy wyrabiające
narzędzia - żyły w okresie trzeciorzędu, zostały po cichu i całkowicie usunięte z obszaru
aktywnych rozważań, a następnie zapomniane.
Jak widzimy, sporą liczbę takich znalezisk ukryto, a przecież stabilność całego gmachu
współczesnej paleoantropologii zależy również od tego, co pozostaje skrywane. Jeżeli nawet
pojedynczy dowód obecności wytwórców narzędzi w młócenie lub wczesnym pliocenie
zostałby zaakceptowany, cały obraz ewolucji człowieka - tak starannie budowany w tym
stuleciu - przestałby istnieć.
Narzędzia z Aurillac, Francja
W 1870 roku Anatole Roujou donosił, że geolog Charles Tardy wydobył nóż krzemienny (Il.
4.8) z odsłoniętej powierzchni konglomeratu późnomioceńside-go w Aurillac na terenie
południowej Francji. Opisując to wydarzenie, Roujou użył słowa arrache, co oznacza, że
krzemień musiał zostać wyciągnięty z pewną siłą. Zdaniem de Mor-tilleta narzędzie
krzemienne Tar-dy'ego stosunkowo niedawno uległo scementowaniu na powierzchni
konglomeratu i dlatego pochodziło z plejstocenu.

57
Francuski geolog J. B. Rames wątpił, by znaleziony przez Tardy'ego krzemień był w
rzeczywistości wyrobem człowieka. Jednak w 1877 roku w tym samym regionie, w Puy
Courny niedaleko Aurillac, Rames dokonał własnych odkryć narzędzi krzemiennych.

Ilustracja 4.8. Pierwsze narzędzie kamienne znalezione w Aurillac we Francji.

68
Wydobył je z osadów leżących między warstwami materiałów wulkanicznych, utworzonych
w późnym młócenie około 7-9 mln lat temu.
W 1894 S. Laing przedstawił szczegółowy opis śladów ludzkiego działania, jakie Rames
zaobserwował na krzemieniach: "Okazy te dzielą się na kilka dobrze znanych typów narzędzi
paleolitycznych: siekierki, skrobacze, groty strzał oraz odłupki. Są one jedynie prostsze i
mniejsze od narzędzi z późniejszych epok. Znaleziono je w trzech różnych miejscach tej
samej warstwy żwiru. Spełniają one wszystkie kryteria świadczące o autentyczności narzędzi
z okresu czwartorzędu, na przykład występowanie sęczków odbicia, konchoidalnych pęknięć,
a przede wszystkim śladów intencjonalnej obróbki w określonym kierunku". Według Lainga
francuski antropolog Armand de Quatrefages zauważył na obrobionych krawędziach wielu
okazów dobrze widoczne, równoległe rysy, wskazujące na użytkowanie artefaktów. Ślady
użytkowania nie występowały na pozostałych krawędziach, których nie poddano obróbce.
Znaleziska z Puy Courny uznano za autentyczne narzędzia na kongresie naukowym w
Grenoble we Francji.
Laing powiedział również: "Złoże żwiru, gdzie znajdowane są artefakty, zawiera pięć różnych
odmian krzemienia. Wszystkie okazy wyglądające jak narzędzia ograniczają się do jednej,
specyficznej odmiany, która szczególnie nadaje się do wykorzystywania przez ludzi. Zdaniem
Quatrefages'a strumienie wody bądź inne naturalne przyczyny nie mogły dokonać takiej
selekcji. Jedynie inteligentna istota była w stanie to uczynić, wybierając kamienie najlepiej
przystosowane do wyrobu narzędzi i broni".
Max Yerworn z Uniwersytetu w Getyndze w Niemczech wątpił początkowo w prawdziwość
relacji o plioceńskich i jeszcze wcześniejszych narzędziach kamiennych. Z tego względu w
1905 roku udał się do Aurillac, aby przeprowadzić własne badania znalezionych tam
krzemieni.
Yerworn przebywał w Aurillac sześć dni, prowadząc wykopaliska na stanowisku w Puy de
Boudieu niedaleko Puy Courny Opisując wyniki pierwszego dnia prac, napisał: "Miałem
szczęście, że przybyłem do miejsca, gdzie znalazłem wiele krzemieni, których niewątpliwie
intencjonalny charakter od razu mnie zdumiał. Nie spodziewałem się tego. Dopiero powoli
przyzwyczaiłem się do myśli, że mam w swej ręce narzędzia ludzkiej istoty, która żyła w
czasach trzeciorzędu. Wziąłem pod uwagę wszelkie wątpliwości. Zbadałem wiek geologiczny
stanowiska, cechy świadczące o intencjonalnym charakterze znalezisk, aż w końcu z
niechęcią przyznałem, że wszystkie możliwe zarzuty są bezzasadne".
Obrobione krzemienie o ostrych krawędziach - najwyraźniej narzędzia -odkrywano w małych
grupach, wśród kamieni, które były w dużym stopniu zaokrąglone i starte. Artefakty nie
podlegały więc dużym przemieszczeniom od chwili osadzenia w warstwach i z tego względu
odbijanie odłupków było w tym przypadku raczej dziełem człowieka niż procesów
geologicznych. Występowanie narzędzi w grupach świadczy ponadto o obecności stanowisk
warsztatowych.

Proste narzędzia paleolityczne 69


Verworn omówił szczegółowo różne sposoby identyfikacji intencjonalnej obróbki krzemienia.
Podzielił świadectwa takiego działania na trzy grupy: (l) ślady odbicia powstałe jako rezultat
podstawowego uderzenia, które oddziela odłupek od rdzenia krzemiennego; (2) ślady odbicia

58
wynikające z wtórnej obróbki krawędzi samego odłupka; (3) ślady użytkowania na
krawędziach pracujących narzędzia.
Rozważając wszystkie cechy, Verworn uznał, że żadna z nich nie jest sama w sobie
rozstrzygająca: "Jedynie krytyczna analiza przedstawionej kombinacji cech pozwala nam na
ostateczne ustalenia".
Identyczną metodologię zaproponował L. W. Patterson, współczesny specjalista w zakresie
badań nad narzędziami kamiennymi. Patterson nadaje jednak więcej znaczenia sęczkom
odbicia i jednokierunkowemu odbijaniu odłup-ków wzdłuż pojedynczych krawędzi,
zwłaszcza wówczas, gdy na stanowisku znajduje się wiele okazów. Badania Pattersona
wykazały, że naturalne siły niemal nigdy nie powodują występowania powyższych elementów
w znacznych ilościach.
Verworn zilustrował sposób, w jaki można stosować jego metodę analizy:
"Przypuśćmy, że w pokładzie interglacjalnym, zawierającym kamienie, znajduję krzemień,
który posiada wyraźny sęczek odbicia, ale brak mu jakichkolwiek innych cech intencjonalnej
obróbki. W takim przypadku wątpiłbym czy mam przed sobą przedmiot ludzkiego działania.
Załóżmy jednak, że znajduję inny krzemień, który na jednej stronie posiada wszystkie typowe
ślady odbicia, a z drugiej strony negatywy dwóch, trzech, czterech bądź większej liczby
odłup-ków usuniętych poprzez uderzenia z tego samego kierunku. Przypuśćmy ponadto, że
jedna krawędź okazu nosi ślady odbijania licznych, równoległych, małych odłupków.
Wszystkie ślady biegną w tym samym kierunku i wszystkie, bez wyjątku, znajdują się na tej
samej stronie krawędzi. Pozostałe krawędzie są ostre, bez śladów uderzania czy zaokrąglania.
Wtedy mogę powiedzieć z całą pewnością - to jest narzędzie, które stworzył człowiek".
Po przeprowadzeniu rozległych prac wykopaliskowych na stanowiskach w pobliżu Aurillac
Verworn zbadał wiele znalezionych tam narzędzi krzemiennych przy pomocy opisanej
powyżej, rygorystycznej metodologii naukowej i ostatecznie stwierdził: "Własnymi rękoma,
osobiście wydobyłem z nienaruszonych warstw w Puy de Boudien wiele takich
niewątpliwych artefaktów. To jest niezbity dowód istnienia gatunku obrabiającego krzemień u
schyłku epoki miocenu".
Większość narzędzi odkrytych przez Verworna w mioceńskich pokładach Aurillac stanowiły
różnego rodzaju skrobacze. "W przypadku niektórych skro-baczy - napisał - widoczne są
jedynie ślady użytkowania na pracującej krawędzi. Pozostałe krawędzie tego samego okazu
są ostre i nie cechują się takim zużyciem. Na innych artefaktach krawędź pracująca nosi ślady
celowego ijednokierunkowego usuwania wielu wiórków.

70 Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka


Obróbkę tę cechują bardzo wyraźne, spotykane zazwyczaj oznaki uderzania. Nawet dziś
krawędzie ze śladami poprzednich uderzeń na wyższej części niektórych narzędzi są bardzo
ostre. Celem takiego działania było niewątpliwie usunięcie kory lub nadanie ostatecznego
kształtu. W przypadku wielu okazów widać wyraźnie miejsca uchwytu, ukształtowane dzięki
usunięciu ostrych krawędzi i ostrzy, które mogłyby ranić lub przeszkadzać".
O kolejnym artefakcie Verworn powiedział: "Negatywy po odłupkach na ostrzu skrobacza
leżą tak regularnie obok siebie w układzie równoległym, że przypomina to paleolityczne czy
nawet neolityczne okazy". W akceptowanej przez zwolenników ewolucji sekwencji zdarzeń
narzędzia paleolityczne i neolityczne datuje się na późny plejstocen i holocen.
Verworn znalazł wiele skrobaczy, które posiadały ostrze (Il. 4.9): "Wśród wszystkich
krzemieni te artefakty najwyraźniej cechują się intencjonalną obróbką, w wyniku, której
uzyskały ostateczny kształt narzędzia, przynajmniej w miejscu pracujących krawędzi. Jakość
samych ostrzy świadczy o dużej dbałości i staranności obróbki. Krawędzie opracowano
wieloma jednokierunkowymi uderzeniami z wyraźnym zamiarem ukształtowania narzędzia".

59
W Aurillac odkryto również skrobacze zębate (ii. 4.10) z zaokrąglonymi wcięciami na
pracującej krawędzi. Były one dostosowane do obróbki cylindrycznych przedmiotów, takich
jak kości bądź drzewce włóczni. Verworn stwierdził: "W większości przypadków skrobacze
zębate otrzymano dzięki obróbce jednej krawędzi, nadając jej zakrzywiony kształt
uderzeniami w tym samym kierunku".
Verworn znalazł także artefakty, które spełniały funkcję młotków, narzędzi tnących i
używanych do kopania ziemi. Prezentując jedno z nich, napisał:
"Duże narzędzie z ostrzem, służące do cięcia bądź kopania ziemi. Uformowano je z naturalnej
bryły krzemiennej, opracowując ostrze. Na powierzchniach widoczna jest kora krzemienna, a
na szczycie ostrze wykonane poprzez odbicie licznych odlupków, w większości w tym samym
kierunku". O kolejnym zaostrzonym artefakcie powiedział: "Na jednym z boków,
bezpośrednio pod ostrzem, znajduje się miejsce uchwytu uzyskane dzięki usunięciu ostrych
krawędzi. Mogła to być prymitywna siekiera spełniająca funkcję młotka czy też narzędzia
tnącego".
Verworn odkrył ponadto inne artefakty. Uznał je za narzędzia służące do przekłuwania,
wiercenia i rycia. Podsumowując swoje znaleziska, Verworn stwierdził: "w końcu miocenu
istniała tu kultura, która jak możemy zobaczyć na podstawie materiału krzemiennego, nie
znajdowała się w początkowych fazach swego istnienia, lecz przeszła już długi okres rozwoju
[...]; ta mioceńska populacja Kantalu potrafiła odbijać odłupić i opracowywać krzemień [...].

Ilustracja 4.9. Późnomioceńskie narzędzie krzemienne z ostrzem odkryte w Aurillac we


Francji.

Proste narzędzia paleolityczne 71

Ilustracja: 4.10. Po lewej: Dolna powierzchnia późnomoceńskiego skrobacza zębatego z


Aurillac we Francji. Po prawej: Górna powierzchnia z wygiętą krawędzią pracującą, na której
Verworn zaobserwował niewielkie ślady użytkowania.

Wielkość artefaktów wskazuje na istotę posiadającą rękę tego samego rozmiaru i kształtu, co
nasza i z tego względu musiała ona mieć ciało podobne do ciała człowieka. Istnienie dużych
skrobaczy i jednostronnych narzędzi otoczakowych, które z łatwością możemy trzymać w
naszej dłoni, a przede wszystkim - widoczne praktycznie na wszystkich okazach - doskonałe
ich przystosowanie do trzymania w ręce, wydaje się zdecydowanie potwierdzać tę konkluzję.
Narzędzia o bardzo różnych rozmiarach, z usuniętymi ostrzami i ostrymi krawędziami w
miejscu przeznaczonym do trzymania, które wyraźnie posiadają krawędzie pracujące, miejsca
uchwytu i noszą ślady po użytkowaniu, tak naturalnie i wygodnie pasują do naszych dłoni, iż
można by pomyśleć, że wykonano je bezpośrednio dla nas".
Verworn wyraził również swoją opinię na temat twórców narzędzi: "Choć ten trzeciorzędowy
gatunek mógł znajdować się bliżej naszych zwierzęcych przodków niż nas samych, kto może
stwierdzić, że pod względem cech fizycznych nie miał on już tego samego zasadniczego
charakteru co współczesny człowiek; że rozwój specyficznie ludzkich cech nie rozciągał się
w przeszłość aż do późnego miocenu?"
Jak wyjaśnimy w rozdziale 7, skamieniałe szczątki szkieletowe ludzi znajdywano w
warstwach plioceńskich, mioceńskich, eoceńskich, a nawet wcześniejszych. Kiedy
rozważymy również fakt, że człowiek żyjący obecnie wykonuje narzędzia, które nie różnią
się zasadniczo od artefaktów wydobytych z osadów mioceńskich we Francji i innych
miejscach, siła teorii ewolucji ludzkiego gatunku zaczyna słabnąć. W rzeczywistości tylko
wówczas ma ona sens, gdy zlekceważymy wiele przekonujących odkryć. Jeżeli weźmiemy
pod uwagę wszelkie dostępne znaleziska, w postaci narzędzi i szczątków szkieletowych, z

60
pewnością trudno będzie skonstruować jakąkolwiek ewolucyjną sekwencję zdarzeń. Pozostaje
nam przypuszczenie, że przez dziesiątki milionów lat, w tym samym czasie, żyły różne
rodzaje istot ludzkich i człekokształtnych, które wytwarzały narzędzia kamienne na
zróżnicowanym poziomie technologicznego zaawansowania.

72 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Jeszcze w 1924 roku, George Grant MacCurdy, dyrektor Amerykańskiej Szkoły Badań
Prehistorycznych na terenie Europy, przychylnie przedstawił w Natural History narzędzia
krzemienne z Aurillac.
Podobne artefakty znalazł w Anglii J. Reid Moir. Niektórzy krytycy jego odkryć twierdzili, że
siły natury, na przykład ruchy ziemi, a ściślej mówiąc ciśnienie geologiczne, spowodowały
pęknięcie krzemieni, tworząc w ten sposób okazy kamieni przypominające narzędzia. Jednak
sami naukowcy wykazali, że w miejscach, w których Moir odkrył artefakty krzemienne,
świadectwa geologiczne nie sugerowały działania takich naturalnych czynników.
MacCurdy napisał: "W niektórych złożach plioceńskich wschodniej Anglii, gdzie J. Reid
Moir znalazł obrobione krzemienie, nie istnieją warunki sprzyjające działaniu sił natury [...].
Czy można powiedzieć to samo o obrobionych krzemieniach z wyższych poziomów
mioceńskich w pobliżu Aurillac na terenie Kantalu? Sollas i Capitan odpowiedzieli ostatnio
na to pytanie twierdząco. Capitan dostrzega nie tylko krzemienne wiórki wskazujące na
użytkowanie, lecz rzeczywiste typy narzędzi, jakie można by uznać za artefakty
charakterystyczne dla pewnych horyzontów paleolitycznych. Występują one w dużych
ilościach: przebijaki; odłupki z sęczkami, starannie retuszowane w celu uzyskania ostrza;
zgrzebła typu mustierskiego; krążki z brzegami retu-szowanymi w regularny sposób;
skrobacze o różnych formach oraz ciosało. Capitan doszedł do wniosku, że istnieje całkowite
podobieństwo między wieloma obrobionymi krzemieniami z Kantalu i klasycznymi okazami
z najlepiej znanych stanowisk paleolitycznych". William Sollas prowadził katedrę geologii w
(Mordzie, a Louis Capitan, bardzo szanowany antropolog francuski, był profesorem w
College de France.
Odkrycia A. Rutota w Belgii
A. Rutot, kustosz Królewskiego Muzeum Historii Naturalnej w Brukseli, dokonał na terenie
Belgii szeregu odkryć, które na początku XX wieku nadały nowego znaczenia przemysłom
narzędzi kamiennych traktowanych jako anomalie. Większość przemysłów
zidentyfikowanych przez Rutota pochodziła z wczesnego plejstocenu. Jednak w 1907 roku
dalsze prace wykopaliskowe tego badacza przyniosły rezultat w postaci bardziej
zaskakujących znalezisk. Pochodziły one z piaskowni w pobliżu Boncelles w rejonie
Ardenów. Warstwy zawierające narzędzia wydatowano na oligocen, miały, więc 25-38 mln
lat.
Opisując znalezione artefakty, Georg Schweinfurth napisał w Zeitschrift fur Ethnologie:
"Były wśród nich narzędzia otoczakowe z obróbką jednostronną, kamienie-kowadła, noże,
skrobacze, wiertnik! i kamienie wyrzutowe. Wszystkie te okazy posiadały wyraźne ślady
intencjonalnej obróbki, w wyniku, której powstały formy doskonale przystosowane do ręki
człowieka [...] szczęśliwy odkrywca miał przyjemność pokazać miejsca ich odkryć 34
belgijskim geologom i studentom prehistorii. Wszyscy zgodzili się, że nie ma żadnych
wątpliwości co do pozycji stratygraficznej tych znalezisk".

Proste narzędzia paleolityczne 73


Kompletny raport Rutota na temat zabytków z Boncelles pojawił się w biuletynie
Belgijskiego Towarzystwa Geologii, Paleontologii i Hydrologii. Rutot przyznał, że podobne

61
narzędzia kamienne znaleziono również w kontekstach oligoceńskich w Baraque Michel oraz
w jaskini w Bay Bonnet. Artefakty kamienne odkryto także w warstwach
środkowoplioceńskich w Rosart, na lewym brzegu Mozy.
"Wydaje się teraz - napisał Rutot - że wyobrażenie o istnieniu ludzi w oli-gocenie [...] zostało
potwierdzone z taką mocą i precyzją, iż nie można tu mówić o najmniejszym błędzie".
Zauważył ponadto, że narzędzia oligoceńskie z Boncelles są niemal identyczne z artefaktami,
które od kilkuset lat wykonują rdzenni mieszkańcy Tasmanii (Il. 4.11 i 4.12).
Rutot szczegółowo opisał różne typy narzędzi oligoceńskich, jakie znalazł w Boncelles.
Rozpoczął swój przegląd od percuteurs - narzędzi otoczakom ych z obróbką jednostronną.
Obejmowały one proste artefakty tego typu, choppery38 o zaostrzonej krawędzi, jednostronne
narzędzia otoczakowe z ostrzami i retuszery, których używano do ponownego zaostrzania
krawędzi pracujących innych narzędzi.
Ilustracja 4.11. Narzędzia wykonane przez rdzennych Tasmańczyków w nieodległych czasach
historycznych. Rutot stwierdził, że przypominają one narzędzia oligoceńskie odkryte w
Boncelles w Belgii, (a) Zgrzebło (racioir) przypomina znalezisko 4.12a. (b) Narzędzie z
ostrzem (percoir) przypomina okaz 4.12b. (c) Przekłuwacz (enclume) przypomina artefakt
4.12c. (d) Nóż kamienny (fouteau) przypomina znalezisko 4.12d. (e) Podwójny drapacz (grat-
toirdouble) przypomina narzędzie 4.12e. (f) Przekłuwacz (percoir) przypomina okaz 4.12f. (g)
Drapacz (grattoir) przypomina artefakt 4.12g.
38
Termin stosowany w polskiej literaturze specjalistycznej; inaczej narzędzie otoczakowe z
obróbką jednostronną.

74 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Ilustracja 4.12. Narzędzia kamienne z warstw leżących poniżej późnooligoceńskich piasków


w Boncelles w Belgii: (a) Zgrzebło przypominające ostrze mustierskie z późnego plejstocenu
Europy, (b) Narzędzie z ostrzem i dobrze rozwiniętym sęczkiem, (c) Kamień-ko-wadio ze
śladami uderzania, (d) Nóż kamienny ze śladami użytkowania na krawędzi tnącej. (e)
Drapacz, (f) Przekłuwacz. (g) Duży drapacz.

Na wszystkich kategoriach percuteurs widoczna była obróbka ułatwiająca trzymanie


narzędzia w ręce oraz ślady użytkowania krawędzi pracującej.
Na stanowiskach w Boncelles Rutot odkryt także lalka kamienikowadeł, charakteryzujących
się dużą, płaską powierzchnią z wyraźnymi śladami uderzeń.
Opisał też narzędzia, które nazywał couteaux, co najlepiej przetłumaczyć jako nacinała.
"Można dostrzec - powiedział - że są one wykonane ze stosunkowo długich odłupków
krzemiennych, tępych na jednej stronie i zaostrzonych na drugiej".
Kolejnym typem narzędzia był racioir, czyli zgrzebło. Wykonywano je zazwyczaj z owalnego
odłupka. Jedna krawędź zgrzebła była z reguły tępa, druga zaś - zaostrzona. Po
zaretuszowaniu w celu uzyskania odpowiedniego miejsca uchwytu tępą krawędź chwytano
dłonią, a ostrą przykładano do przedmiotu poddawanego obróbce. W czasie pracy od
krawędzi tnącej oddzielały się małe wiórki. Tego typu ślady zużycia można było zauważyć na
wielu okazach.
Rutot przedstawił specyficzne typy zgrzebeł: ząbkowane, wykorzystywane prawdopodobnie
do obróbki długich, zaokrąglonych przedmiotów, i podwójne, o dwóch zaostrzonych
krawędziach. Niektóre z podwójnych zgrzebeł przypominały późnoplejstocenslde narzędzia
mustierskie z ostrzami.
Kolejna kategoria artefaktów opisana przez Rutota to narzędzia kombinowane, używane na
wiele sposobów: "Z reguły na zaostrzonej krawędzi posiadają one ostrze ukształtowane w

62
wyniku przecięcia się dwóch prostych krawędzi bądź częściej dwa ząbki otrzymane dzięki
retuszowi".
Następne typy narzędzi to grattoir - drapacz - oraz percoirs, które można określić jako
przekłuwacze lub wiertniki. Rutot znalazł również kamienie wyrzutowe czy też używane do
procy stwierdził ponadto, że część kamieni noszących ślady powtarzających się uderzeń
mogła być wykorzystywana przez starożytnych mieszkańców Boncelles do rozniecania ognia.

Proste narzędzia paleolityczne 75


Takie artefakty odkrywane są w późnoplejstoceńskich grupach narzędzi.
"Znajdujemy się - powiedział Rutot - w obliczu poważnego problemu: obecności w
oligocenie istot wystarczająco inteligentnych, aby wyrabiać i używać określonych,
zróżnicowanych typów narzędzi".
Obecnie paleoantropolodzy w ogóle nie rozważają możliwości istnienia człowieka - czy
nawet praczłowieka - w oligocenie. Naszym zdaniem, istnieją dwie przyczyny tego stanu
rzeczy: brak informacji na temat takich znalezisk, jak odkrycia Rutota i dogmatyczna wiara
we współczesne koncepcje o początkach i dziejach ludzkiego gatunku.
Odkrycia Freudenberga iv pobliżu Antwerpii, Belgia
W lutym i marcu 1918 roku Wilhelm Freudenberg, geolog przydzielony do armii niemieckiej,
przeprowadził w celach militarnych próbne odwierty w formacjach trzeciorzędowych na
zachód od Antwerpii, w Belgii. W jamach gliniastych w Hol, w pobliżu St. Gillis, oraz w
innych miejscach odkrył, wraz z nacinanymi kośćmi i muszlami, krzemienie, które uważał za
narzędzia. Większość tych znalezisk pochodziła ze złóż osadowych morskiej fazy Scaldisian.
Faza ta obejmuje wczesny pliocen oraz późny miocen, jest, więc datowana na 4-7 mln lat.
Freudenberg uznał, że odkryte artefakty mogą pochodzić z okresu bezpośrednio
poprzedzającego morską transgresję Scaldisian, co jeśli rzeczywiście odpowiada prawdzie,
datowałoby je przynajmniej na 7 mln lat.
Freudenberg stwierdził ponadto, iż niektórych narzędzi krzemiennych używano do otwierania
muszli. Wiele z nich odkryto z nacinanymi muszlami i krzemieniami noszącymi ślady ognia.
Zdaniem Freudenberga ślady te były dowodem używania ognia przez inteligentne istoty w
okresie trzeciorzędu. O nacinanych muszlach (Il. 4.13) powiedział natomiast: "Znalazłem
wiele intencjonalnych nacięć, w większości na tylnej części muszli, dość blisko zawiasu [...]
f mogły one zostać wykonane jedynie ostrym narzędziem". Niektóre \ muszle nawet
przekłuto. Dodatkowo, obok nacinanych muszli, Freudenberg znalazł także kości morskich
ssaków, które w jego hipotezy wyjaśniające powstanie zaobserwowanych zmian, na przykład
działanie korozji chemicznej czy starcie materiału w wyniku oddziaływania geologicznego.
Jednocześnie dokładnie rozważył on i odrzucił alternatywne cięcia Freudenberg odkrył
również kości z głębokimi śladami po uderzeniach wykonanych najprawdopodobniej
kamiennymi młotkami.

Ilustracja 4.13. Muszla z formacji Scaldisian (wczesny pliocen - późny miocen) w pobliżu
Antwerpii w Belgii, z nacięciem po prawej stronie od zawiasu.

76 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Dalsze potwierdzenie obecności człowieka znalazł w postaci częściowych odcisków stóp,
pozostawionych przez istoty człekokształtne w glinianym podłożu. W jamie gliniastej w Hol
Freudenberg odkrył ślad poduszki dużego palca i cztery pełne odciski kolejnych palców
stopy. W jego opinii charakter linii i porów skóry odpowiadał stopom człowieka a nie małp.
Freudenberg był ewolucjonistą i sądził, że jego "trzeciorzędowy człowiek" musiał być małym
hominidem, który obok niemal ludzkich stóp posiadał kombinację cech małpy
człekokształtnej i człowieka. Opis tego flamandzkiego hominida z okresu trzeciorzędu

63
przypomina australopiteld. Jednak zgodnie z obecną doktryną paleoantropologiczną
niemożliwe jest odkrycie na terenie Belgii w warstwach późnomioceńskich datowanych na
ponad 7 min lat szczątków jakichkolwiek australopiteków. Najstarsze znane australopiteki
mają bowiem około 4 min lat i pochodzą z Afryki.
Kto zatem zostawił ślady stóp odkryte przez Freudenberga? W Afryce i na Filipinach żyją
dziś plemiona pigmejów, w których mężczyźni osiągają mniej niż 1,5 m wzrostu, a kobiety są
jeszcze niższe. Stwierdzenie, że to nie austra-lopitek, lecz raczej mała istota ludzka
pozostawiła znalezione odciski, jest bardziej spójne z całą gamą pozostałych znalezisk -
kamiennymi narzędziami, nacinanymi kośćmi, pojedynczymi śladami ognia i celowo
otwartymi muszlami. Zdaniem paleoantropologów australopiteld nie wyrabiały narzędzi ani
nie używały ognia.

Środkowe Włochy
W 1871 roku profesor G. Ponzi zaprezentował w Bolonii członkom Międzynarodowego
Kongresu Antropologii i Archeologu Prehistorycznej raport o odkrytych przez geologów
dowodach, wskazujących na istnienie ludzi w okresie trzeciorzędu na terenie środkowych
Włoch. Świadectwa te składały się z narzędzi krzemiennych, które posiadały ostrza.
Znaleziono je w warstwach brekcji datowanych na plioceńską fazę erozyjną Acquatraversan,
czyli na ponad 2 mln lat. Brekcjajest złożem zbudowanym z fragmentów skał połączonych
drobnoziarnistym spoiwem w postaci stwardniałego piasku lub gliny.
Narzędzia kamienne z Birmy
W 1894 i 1895 roku naukowe czasopisma ogłosiły odkrycie obrobionych krzemieni w
formacjach mioceńskich na terenie Birmy, stanowiącej wówczas część brytyjskiej Indii. O
znalezionych narzędziach donosił Fritz Noetling, paleontolog kierujący Geological Survey of
India w rejonie Yenangyaung w Birmie.
W trakcie wydobywania skamieniałości Noetling zauważył prostokątny krzemień (Il. 4.14).
Stwierdził, że jego kształt przypomina narzędzie i jest "trudny do wyjaśnienia w oparciu o
naturalne przyczyny [...].

Proste narzędzia paleolityczne 77

Kształt tego okazu przypomina mi w dużym stopniu obrobiony krzemień opisany w I tomie
The Records, Geological Suruey o f India i znaleziony w plejstoceńsidch warstwach rzeki
Nerbudda. Wydaje się, że w jego intencjonalny charakter nikt nigdy nie wątpił". Noetling
prowadził dalsze badania i odkrył około dwanaście jeszcze bardziej obrobionych krzemieni.

Ilustracja 4.14. Dwie strony narzędzia krzemiennego z mioceńskiej formacji Yenangya-ung w


Birmie.

Czy pozycja stratygraficzna tych znalezisk była wyraźnie określona? Noetling przedstawił
następujące wyjaśnienie:
"Miejsce, w którym znaleziono kamienie [...] usytuowane jest na stromym, wschodnim
zboczu wąwozu, wysoko nad jego dnem, ale poniżej krawędzi;
w takim miejscu, iż trudno pojąć, w jaki sposób krzemienie znalazły się tam w wyniku
działania jakiegoś obcego czynnika. W tym wąskim wąwozie nie ma miejsca na jakiekolwiek
obozowisko, nigdy takiego nie było. Okoliczności odkrycia krzemieni skłaniają do
stwierdzenia, że wody powodzi nie mogły przynieść ich w to miejsce. Jeżeli weźmiemy pod
uwagę wszystkie te dane, pomijając zupełnie fakt, iż to ja wykopałem znaleziska, musimy
stanowczo uznać, że znajdowały się one in situ, kiedy je odkryto".

64
Podsumowując swe badania, Noetling powiedział: "Jeśli krzemienie o tym kształcie mogą być
rezultatem działania naturalnych czynników, bardzo wiele obrobionych krzemieni,
uznawanych dotychczas za niewątpliwe produkty działania człowieka, może wzbudzać
poważne wątpliwości odnośnie swego pochodzenia".
Narzędzia znad rzeki Black's Fork, Wyoming, USA
W 1932 roku Edison Lohr i Harold Dunning, dwaj archeolodzy-amatorzy, odkryli wiele
narzędzi kamiennych na wysokich terasach rzeki Black's Fork w stanie Wyoming w USA.
Narzędzia te pochodziły ze środkowego plejstocenu, co stanowi chronologiczną anomalię dla
Ameryki Północnej.
Lohr i Dunning pokazali odkryte artefakty E. B. Renaudowi, profesorowi antropologii na
Uniwersytecie w Denver, który pełnił również funkcję dyrektora Archaeological Survey ofthe
High Western Plains. Renaud zorganizował wówczas ekspedycję i zaczął badać obszar, na
którym znaleziono narzędzia. W czasie lata 1933 roku jego grupa odkryła artefakty w obrębie
starożytnych teras nadrzecznych między miastami Granger i Lyman.
Wśród znalezisk znajdowały się proste pięściaki i narzędzia odłupkowe, jakie przypisuje się
często Homo erectus, którego uważa się za mieszkańca Europy w czasach środkowego
plejstocenu.

78 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Reakcja antropologów w Ameryce była negatywna. Renaud napisał w 1938 roku, że jego
raport został "w przykry sposób skrytykowany przez jednego z nieprzejednanych
przeciwników starożytności człowieka w Ameryce, mimo iż nie oglądał on ani stanowisk, ani
znalezisk".
W odpowiedzi na taką postawę Renaud zorganizował trzy dalsze ekspedycje i znalazł kolejne
narzędzia. Choć wielu specjalistów spoza Ameryki zgodziło się z nim, że odkrycia te
reprezentują autentyczny przemysł kamienny, amerykańscy naukowcy do dziś nie podzielają
tej opinii.
Najbardziej powszechną reakcją na znaleziska Renaudajest stwierdzenie, że są to proste,
nieobrobione odłupki, które pozostawili niedawno indiańscy wytwórcy narzędzi. Jednak
Herbert L. Minshall, badający narzędzia kamienne, stwierdził w 1989 roku, iż artefakty te
noszą ślady silnego starcia przez strumień wody, choć znajdywane są w pustynnych
chodnikach, na starożytnych powierzchniach równin nadrzecznych, na których przez ostatnie
ponad 150 000 lat nie występowały żadne cieki wodne.
Jeżeli identyczne narzędzia kamienne odkryto by na podobnie datowanym stanowisku w
Afryce, Europie bądź Chinach, nie byłyby one źródłem kontrowersji. Jednak ich obecność w
Wyoming w formacjach sprzed 150 000 lat a nawet starszych, była zbyt nieoczekiwana.
Dominujący obecnie pogląd zakłada, że ludzie wkroczyli do Ameryki Północnej nie
wcześniej niż około 30 000 lat temu. Zdaniem zwolenników ewolucji przed tym wydarzeniem
nie doszło tu do migracji jakiegokolwiek innego hominida.
Niektórzy badacze wysuwali argument, że starcie narzędzi jest raczej rezultatem działania
nawianego przez wiatr piasku. W odpowiedzi na tę hipotezę Minshall powiedział: "Okazy
były starte na wszystkich stronach, w takim samym stopniu na szczycie i spodzie, na
powierzchni dolnej i górnej. Jest bardzo mało prawdopodobne, aby nawiany przez wiatr pył
mógł spowodować taki efekt na narzędziach kamiennych leżących w żwirze. Do
zaobserwowanego starcia mogto natomiast z powodzeniem doprowadzić działanie fal
przybrzeżnych czy też silnego strumienia".
Minshall zauważył również, iż narzędzia pokrywała gruba, mineralna warstwa tzw. lakieru
pustynnego, który potrzebuje dużo czasu do akumulacji. Na artefaktach z niższych, stąd mniej
odległych w czasie, teras tego samego regionu warstwa lakieru była cieńsza.

65
Zebrane dowody wykluczają sugestię, że narzędzia odkryte przez Renauda były nieobrobione
i pozostawili je niedawno Indianie. Minshall stwierdził: "Reakcją amerykańskich naukowców
wobec interpretacji Renauda uznającego znaleziska znad Black's Forkjako dowody długiej
historii człowieka były, i są nadal od ponad pół wieku, ogólny sceptycyzm i nieufność, mimo
iż prawdopodobnie ani jeden z tysiąca archeologów nie odwiedził miejsca odkrycia ani nie
widział artefaktów".
Zdaniem Minshalla narzędzia znalezione przez Renauda były dziełem Homo erectus, który
mógł przybyć do Ameryki Północnej w środkowym plejstocenie, gdy obniżyły się poziomy
mórz. Minshall uznał ponadto, że identycznie należy oceniać narzędzia kamienne odkryte na
innych stanowiskach o podobnym wieku, na przykład w Calico czy też na stanowisku w
Buchanan Canyon, gdzie on sam prowadził wykopaliska. Oba te miejsca znajdują się w
południowej Kalifornii.

Proste narzędzia paleolityczne 79


Minshall zachował jednak sceptycyzm wobec kolejnego stanowiska środ-
kowoplejstoceńskiego. W styczniu 1990 roku powiedział nam, iż nie może zaakceptować
autentyczności technologicznie rozwiniętych narzędzi kamiennych odkrytych w Hueyatlaco
w Meksyku (zob. rozdz. 5). Znalezione tam artefakty były, bowiem charakterystyczne dla
Homo sapiens sapiens i z tego względu nie dało się ich łatwo przypisać Homo erectus.
Mówiąc o Hueyatlaco, Minshall stwierdził, bez potwierdzających tę opinię dowodów, że
niewłaściwie zinterpretowano układ warstw, a kości zwierząt wykorzystane do datowania
stanowiska, jak również dobrze obrobione narzędzia kamienne, zostały tam przyniesione
przez wodę. Widzimy, zatem, iż badacze, którzy akceptują część znalezisk-anomalii, mogą
wykluczać inne odkrycia tego typu, w dwojaki sposób oceniając dostępne materiały.

Rozdział 5 ___
Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne
Rozwinięte narzędzia paleolityczne są lepiej opracowane niż proste artefakty paleolityczne.
Jednak przemysły zawierające narzędzia paleolityczne o rozwiniętej obróbce mogą również
składać się z prostszych narzędzi.
W tym rozdziale omówimy odkrycia Florentino Ameghino oraz ich krytykę, dokonaną przez
Alesa Hrdlickę i W. H. Holmesa. Rozważymy następnie znaleziska Carlosa Ameghino, które
dostarczają jednych z najbardziej przekonujących dowodów istnienia Homo sapiens sapiens
w pliocenie. Później przejdziemy do znalezisk-anomalii odkrytych na stanowiskach w
Ameryce Północnej:
Hueyatlaco w Meksyku; jaskinia Sandia w stanie Nowy Meksyk w USA; Sheguiandah w
Ontario w Kanadzie; Lewisville w Texasie i Timiin w stanie Nowy York - dwa ostatnie
stanowiska w USA. Przegląd rozwiniętych narzędzi paleolitycznych i neolitycznych
zakończymy omówieniem znalezisk neolitycznych z trzeciorzędowych, złotonośnych żwirów
Kalifornii, opanowanej gorączką złota w drugiej połowie XIX wieku.
Odkrycia Florentino Ameghino iv Argentynie
U schyłku XIX wieku Florentino Ameghino zbadał dokładnie budowę geologiczną i
skamieniałości nadbrzeżnych prowincji Argentyny, zyskując międzynarodowe uznanie. Jego
kontrowersyjne odkrycia narzędzi kamiennych, rzeźbionych kości i innych śladów istnienia
człowieka na terenie Argentyny w pliocenie, młócenie, a nawet wcześniej, zwiększyły jego
światową sławę.
W 1887 roku Florentino Ameghino dokonał istotnych odkryć w Monte Hermoso, na
wybrzeżu Argentyny, około 60 km na północny-wschód od Bahia Blanca. Podsumowując
swoje badania w Monte Hermoso, powiedział: "O obecności człowieka, czy raczej jego

66
przodka, na tym starożytnym stanowisku świadczą prosto opracowane krzemienie, podobne
do odkrytych w mioceńskich warstwach Portugalii; rzeźbione i przepalone kości oraz
przepalona ziemia, pochodząca ze starożytnych palenisk". Warstwy, które zawierały te
znaleziska, znajdują się w plioceńskiej formacji Montehermosan, datowanej na około 3,5 mln
lat.

82 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Wśród odkrytych skamieniałości był atlas hominida - pierwsza kość kręgosłupa, licząc od
podstawy czaszki. Ameghino uważał, że cechuje go prymitywna budowa, lecz zdaniem Alesa
Hrdlicki - antropologa ze Smithsonian Insti-tution w Waszyngtonie - atlas należał do
człowieka, co wskazuje, iż artefakty i ślady ognia odkryte w formacji Montehermosan
pozostawiły istoty należące do gatunku Homo sapiens sapiens.
Odkrycia Ameghino w trzeciorzędowych formacjach geologicznych w Monte Hermoso i
innych miejscach na terenie Argentyny przyciągnęły uwagę kilku europejskich naukowców.
Aleś Hrdlicka również zainteresował się tymi znaleziskami, ale odnosił się do nich
nieprzychylnie. Jego zdaniem stopień poparcia, jakim cieszyły się odkrycia Ameghino wśród
naukowców, szczególnie w Europie, był przerażający. Hrdlicka nie tylko sprzeciwiał się
poglądom głoszącym istnienie ludzi w okresie trzeciorzędu, lecz także wyjątkowo wrogo
odnosił się do wszelkich relacji o obecności człowieka na terenie obu Ameryk wcześniej niż
lalka tysięcy lat temu. Zdobywając duże uznanie przy kompromitowaniu, wątpliwymi
argumentami, wszystkich tego typu raportów z obszaru Ameryki Północnej, Hrdlicka
skierował swo}ą krytykę na często omawiane południowo-amerykańskie znaleziska
Florentino Ameghino. W 1910 roku odwiedził Argentynę i sam Florentino Ameghino
towarzyszył mu do Monte Hermoso.
Hrdlicka z dużym sprytem potraktował odkrycia, których dokonano na tym stanowisku. W
książce Early Mań in South America (1912) krótko wspomniał o narzędziach kamiennych i
innych śladach pobytu człowieka z formacji Montehermosan. Co dziwne, nie kwestionował
ich bezpośrednio. Poświęcił natomiast kilkadziesiąt stron na podważenie późniejszych i mniej
przekonujących odkryć, jakich dokonał razem z Ameghino w Puelchean, mniej odległej w
czasie formacji geologicznej, pokrywającej plioceński utwór Monterhermosan. Formacja
Puelchean ma około 1-2 min lat.
Hrdlicka sądził najwyraźniej, że drobiazgowa, krytyczna analiza znalezisk z Puelchean jest
wystarczająca do odrzucenia odkryć w daleko starszym utworze Montehermosan,
znajdującym się na tym samym stanowisku. Taka taktyka jest często stosowana w celu
podważenia znalezisk stanowiących anomalie. Krytykuje się szczegółowo najmniej
przekonujące odkrycia i w jak największym stopniu lekceważy znaleziska najlepiej
uzasadnione. Mimo to istnieje wiele świadectw wskazujących, iż artefakty z Puelchean,
podobnie jak te z formacji Montehermosan, pochodziły rzeczywiście z odległej przeszłości.
Większość narzędzi odkrytych przez Hrdlickę i Ameghino w trakcie ich wspólnej ekspedycji
opracowano, przy niewielkiej obróbce, z kwarcytowych otoczaków. Hrdlicka nie
kwestionował działania człowieka nawet w przypadku najprostszych okazów. Poddawał
jednak w wątpliwość ich wiek. Stwierdził, że warstwa, w której je znaleziono, nie jest
starożytna. Przedstawiając tę opinię, Hrdlicka opierał się na relacji towarzyszącego mu,
amerykańskiego geologa Baileya Willisa.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 83


Warstwa zawierająca narzędzia znajdowała się na szczycie formacji Puel-chean. Mimo
wahania Willis zaakceptował utwór Puelchean przynajmniej jako plioceński. Stwierdził, że
składa się on z "nawarstwionych, w niewielkim stopniu zbitych szarych piasków bądź
piaskowca [...] cechującego się zdumiewającą stratygrafią oraz jednolitością szarego koloru i

67
ziarna". Najwyższą warstwę, włączoną przez Ameghino do formacji Puelchean, opisał
natomiast jako pas o grubości około 15-40 cm, "zbudowany z szarego piasku, nie
zaokrąglonych kawałków szarego piaskowca i otoczaków, z których część rozłupał człowiek".
Bailey Willis stwierdził, że najwyższa warstwa szarego piasku, gdzie znaleziono narzędzia,
jest "identyczna w budowie" z niższymi osadami Puelchean, choć oddzielona od nich "luką
erozyjną". Brak ciągłości w osadzaniu się materiału na styku warstw powoduje powstanie
pewnej luki, która odpowiada tym samym okresowi niepowstawania osadów, wietrzenia lub,
jak w tym przypadku, erozji. Oceniając czas, jaki mógł upłynąć między tworzeniem się
formacji leżących powyżej i poniżej luki erozyjnej, należy opierać się przede wszystkim na
skamieniałościach zwierząt. Willis nie wspomniał jednak o żadnych szczątkach zwierzęcych.
Nie wiadomo, więc, ile czasu może reprezentować opisana przez niego luka. Być może
bardzo niewiele. Leżące powyżej i poniżej warstwy miałyby wówczas mniej więcej tyle samo
lat - około 1-2 mln.
Odrzucając tę alternatywę, Willis napisał: "znajdujące się w piaskach kamienie, obrobione
ręką człowieka, datują je na nieodległy okres". Zakładał, więc, że wszelkie narzędzia
wykonane z kamienia nie mogą być bardzo starożytne i dlatego warstwa, w której zostały
odkryte również musi pochodzić z nieodległej przeszłości. Wydaje się jednak, iż zawierający
artefakty szary, żwirowaty piasek może w rzeczywistości należeć do formacji Puelchean jak
sądził Ameghino - co datowałoby znalezione w nim narzędzia nawet na 2 mln lat.
Florentino Ameghino odkrył również na terenie Argentyny artefakty kamienne, obok
nacinanych kości i śladów ognia, w formacjach Santacru-cian i Entrerrean. Pierwsza z nich
pochodzi z wczesnego i środkowego mioce-nu, datując znalezione narzędzia na około 15-25
min lat. Nie spotkaliśmy we współczesnej literaturze naukowej żadnej wzmianki na temat
utworu Entrerrean, lecz ponieważ formacja ta znajduje się poniżej warstw Mon-tehermosan,
musi pochodzić przynajmniej z późnego miocenu i mieć ponad 5 min lat.
W wielu miejscach Ameghino znalazł także ślady ognia o temperaturze o wiele wyższej niż
temperatura, jaka panuje w paleniskach obozowych czy podczas wypalania traw. Znaleziska
te obejmowały duże, grube fragmenty twardej, przepalonej gliny i żużlu. Stanowiły, więc
najprawdopodobniej resztki prymitywnych odlewni bądź pieców używanych przez
plioceńskich mieszkańców Argentyny.

84 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Narzędzia znalezione przez Carlosa Ameghino iv Miramar, Argentyna
Mimo ataków Alesa Hrdlicki na odkrycia Florentino Ameghino brat odkrywcy, Carlos,
rozpoczął nową serię badań na wybrzeżu Argentyny, na południe od Buenos Aires. Pracując z
ramienia muzeów historii naturalnej w Buenos Aires i La Pląta, odkrył w latach 1912-1914
wraz ze swoimi współpracownikami narzędzia kamienne w plioceńskiej formacji
Chapadmalalan u podnóża barran-ca, czyli urwiska, rozciągającego się wzdłuż wybrzeża w
Miramar.
W celu potwierdzenia wieku znalezionych narzędzi Carlos Ameghino zaprosił komisję
składającą się z czterech geologów i poprosił ich o wydanie opinii. W skład komisji
wchodzili: Santiago Roth - dyrektor Urzędu Geologii i Górnictwa prowincji Buenos Aires;
Lutz Witte - geolog tego urzędu; Walther Schiller - kierownik działu mineralogii Muzeum
miasta La Pląta oraz doradca Narodowego Biura Geologii i Górnictwa, a także Moises Kantor
- kierownik działu geologii Muzeum miasta La Pląta.
Po dokładnym zbadaniu stanowiska geolodzy jednomyślnie uznali, że narzędzia znaleziono w
nienaruszonych osadach formacji Chapadmalalan. Artefakty te miały zatem 2-3 min lat.
W trakcie swych badań członkowie komisji byli świadkami wydobywania kamiennej kuli
oraz krzemiennego noża z plioceńsidego utworu Chapadmalalan. W ten sposób mogli

68
potwierdzić autentyczność odkryć. W pobliżu znaleziono także fragmenty przepalonej gliny i
żużlu. Geolodzy donosili ponadto:
"Kopiąc kilofem w tym samym miejscu, gdzie znaleziono kamień-bola i nóż, jeden z
pracowników odkrył w naszej obecności płaskie kamienie, jakich używają Indianie do
rozniecania ognia". Na tym samym stanowisku znaleziono później kolejne artefakty
kamienne. Wszystkie te odkrycia wskazywały, że istoty ludzkie zdolne do wyrabiania
narzędzi i wykorzystywania ognia żyły w Argentynie około 2-3 min lat temu w okresie
późnego pliocenu.
Gdy komisja geologów wyjechała do Buenos Aires, Carlos Ameghino pozostał w Miramar
prowadząc dalsze prace wykopaliskowe. Z leżących najwyżej późnoplioceńsidch warstw
Chapadmalalan wydobył kość udową toxodonta, wymarłego południowoamerykańskiego
ssaka kopytnego, który przypominał włochatego krotkonogiego, bezrogiego nosorożca.
Odkrył w niej kamienny grot strzały czy też ostrze włóczni (Il. 5. l).

Ilustracja 5. l. Kość udowa toxodonta z osadzonym w niej kamiennym ostrzem, odkryta w


formacji plioceńskiej w Miramar w Argentynie.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 85


W ten sposób dostarczył dowodu na istnienie 2-3 mln lat temu w Argentynie ludzi
dysponujących rozwiniętą kulturą.
Czy jest możliwe, aby kość udowa toxodonta z grotem strzały zsunęła się z wyższych warstw
i pochodziła z nieodległych czasów? Carlos Ameghino podkreślił, że znaleziono ją w
połączeniu z pozostałymi kośćmi tylnej nogi zwierzęcia, co świadczyło, że nie była ona
pojedynczą kością, która w jakiś sposób dostała się do plioceńskiej formacji z wyższych
poziomów, lecz stanowiła część ciała stworzenia padłego w czasach formowania się utworu
Chapadmalalan. Ameghino powiedział: "Kości mają matowy, białawy kolor,
charakterystyczny dla tej warstwy, a nie czarnawy, powstały w wyniku działania tlenków
magnezu w formacji, Ensenadan". Dodał również, że niektóre zagłębienia kości wypełniał
less z utworu Chapadmalalan. Mimo to, nawet, jeśli uznamy, że kości zsunęły się z leżącej
powyżej formacji Ensenadan, ich wiek wciąż byłby anomalią. Ensenadan ma, bowiem 0,4-1,5
mln lat.
Przeciwnicy takiego datowania szczątków toxodonta będą podkreślać, że zwierzę to wymarło
w Ameryce Południowej zaledwie kilka tysięcy lat temu. Carlos Ameghino donosił jednak, iż
dorosły toxodont z Miramar był mniejszy od toxodontów odkrytych na wyższych,
późniejszych poziomach stratygraficznych stanowisk argentyńskich. Znaleziony przez niego
osobnik należał do starszego, również wymarłego gatunku. Zdaniem Carlosa Ameghino był to
Toxo-don chapalmalensis, gatunek z formacji Chapadmalalan, który charakteryzował się
małymi rozmiarami i został po raz pierwszy zidentyfikowany przez Florentino Ameghino.
Carlos Ameghino porównał kość udową z Chapadmalalan z kośćmi udowymi toxodontów z
późniejszych utworów geologicznych: "Kość udowa z Miramar jest mniejsza i bardziej
wysmukła". Przedstawił następnie dalsze szczegóły wykazujące różnice między znaleziskiem
z Miramar a kością Toxodon burmeisteri, gatunku toxodonta pochodzącego z późniejszych
poziomów formacji Pompean.
Carlos Ameghino opisał również znalezione w kości udowej ostrze kamienne: "Jest to
odłupek kwarcytu powstały w wyniku pojedynczego uderzenia, retuszowany wzdłuż
bocznych krawędzi, choć tylko na jednej stronie, i następnie zaostrzony na obu końcach
poprzez ten sam proces retuszowania, nadający mu w przybliżeniu kształt liścia wierzby
Przypomina on podwójne ostrza solutrejskie określone jako feuille de saule [...} dzięki tym
wszystkim szczegółom możemy stwierdzić, że mamy tu do czynienia z ostrzem w typie
mustier-skim, charakterystycznym dla paleolitu europejskiego". Odkrycie tego typu ostrza w

69
formacji datowanej na 3 min lat poważnie poddaje w wątpliwość teorie o ewolucji człowieka,
jakie prezentują współczesne elity naukowe. W myśl tych poglądów 3 min lat temu istniały
jedynie najbardziej prymitywne australo-pitekijako swoista awangarda hominidów.
\V grudniu 1914 roku Carlos Ameghino udał się do Miramar z Carlosem Bruchem, Luis
Marią Torres i Santiago Rothem, aby zaznaczyć i sfotografować miejsce odkrycia niezwykłej
kości udowej.

86 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ameghino wspominał: "Kiedy przybyliśmy na miejsce ostatnich odkryć i kontynuowaliśmy
prace wykopaliskowe, znajdowaliśmy coraz więcej intencjonalnie opracowanych kamieni,
które przekonały nas, że natrafiliśmy na prawdziwą pracownię kamieniarską z tej odległej
epoki". Odkryte narzędzia obejmowały kamienie-kowadła oraz kamienie-mlotki. Artefakty
kamienne znaleziono także w formacji Ensena-dan pokrywającej utwór Chapadmalalan w
Miramar.
Próby skompromitowania Carlosa Ameghino
Poglądy Carlosa Ameghino o starożytności człowieka w Argentynie zakwestionował Antonio
Romero. W swej pracy z 1918 roku Romero przedstawił wiele krytycznych uwag na temat
ustaleń Ameghino. Po przeczytaniu tych wywodów można by oczekiwać, że na ich poparcie
znajdziemy przekonujące argumenty geologiczne. Zamiast tego, mamy do czynienia z
dziwacznymi poglądami o geologicznej historii wybrzeża w Miramar. Romero stwierdził, iż
wszystkie formacje barranca w Miramar pochodzą z nieodległych czasów. "Jeśli
skamieniałości z różnych epok znajdywane są na różnych poziomach urwiska - napisał - nie
oznacza to następstwa tych epok na stanowisku, ponieważ w innych miejscach woda mogła
spowodować erozję bardzo starożytnych i zawierających skamieniałości złóż z
wcześniejszych epok, osadzając starsze skamieniałości u podstawy barranca".
Znaczący jest fakt, że te same formacje w Miramar były kilkakrotnie i obszernie badane przez
różnych geologów i paleontologów i żaden nie oceniał ich w taki sam sposób jak Romero.
Współcześni badacze, którzy identyfikują utwór z podstawy urwiska jako Chapadmalalan i
przypisują go do późnego pliocenu, datując na 2-3 mln lat, potwierdzają, że interpretacja
stratygrafii w Miramar podana przez Romero jest błędna Romero wysunął również hipotezę,
że w urwisku doszło do znacznego przemieszczania i przesuwania warstw. Być może w ten
sposób narzędzia i kości zwierząt z osadów powierzchniowych dostały się na niższe poziomy
barranca. Jednak na poparcie tej konkluzji mógł przytoczyć zaledwie dwie, wyjątkowo
niewielkie dyslokacje warstw. Były to jedyne fakty, jakimi dysponował.
W pewnej odległości na lewo od miejsca, w którym komisja geologów wydobyła kamień-
bola, część warstwy kamieni formacji Chapadmalalan odbiega nieznacznie od linii poziomu.
Dyslokacja ta występuje w pobliżu miejsca przecięcia urwiska przez duży żleb. Jak można by
oczekiwać, część barranca pochyla się tu w lewą stronę. Jednak w miejscu odkrycia kamienia-
bola poziomy układ warstw pozostał nienaruszony W innym miejscu urwiska niewielka część
warstwy kamieni odbiegała jedynie 16 stopni od poziomu.
Na podstawie tych dwóch relatywnie mało istotnych obserwacji Romero uznał, że wszystkie
odsłonięte warstwy barranca podlegały znacznym dyslokacjom. Wskutek tego narzędzia
kamienne miały dostać się na niższe poziomy z osad indiańskich istniejących być może
dawniej nad urwiskami. Jednak fotografie oraz obserwacje wielu innych geologów, w tym
Willisa, wykazały, iż naturalna kolejność warstw barranca w miejscach, gdzie dokonywano
odkryć była nienaruszona.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 87

70
W Fossil Men z 1957 roku Marcelim Boule podał informację, że po odkryciu kości udowej
toxodonta Carlos Ameghino znalazł w formacji Chapadmalalan w Miramar nienaruszoną
część kręgosłupa toxodonta z osadzonymi w niej dwoma kamiennymi ostrzami. Boule
powiedział: "Odkrycia te zakwestionowano. Godni zaufania geolodzy zapewnili, iż kości i
narzędzia pochodziły z wyższych warstw, które stanowiły miejsce paradero, czyli starożytnej
osady indiańskiej. Znaleziono je w pokładzie trzeciorzędowym z powodu zaburzeń i
przemieszczeń, jakie go dotknęły". Na poparcie tych stwierdzeń Boule powołał się w
przypisie jedynie na raport Romero z 1918 roku! Nie wspomniał o komisji czterech wysoko
kwalifikowanych geologów, którzy doszli do zupełnie innego wniosku niż Romero - być
może, dlatego, że jego zdaniem nie byli godni zaufania. Jednak po dokładnym
przestudiowaniu geologicznych wywodów Romero, zwłaszcza w świetle opinii Baileya
Willisa i współczesnych badaczy, przyczyny, dla których Romero powinien być określany
jako godny zaufania geolog, pozostają tajemnicą.
Boule dodał: "Dane archeologiczne potwierdzają tę konkluzję. W tych samych warstwach
trzeciorzędowych znaleziono zdobione i wygładzone kamienie (bolas i baladeras), identyczne
z kamieniami używanymi przez Indian jako pociski". Boule stwierdził, że fakty te
udokumentował "znakomity etnograf" Eric Boman.
Czy istoty ludzkie mogły mieszkać w Argentynie nieprzerwanie od okresu trzeciorzędu, nie
zmieniając technologii wytwarzania narzędzi? Nie można tego wykluczyć, zwłaszcza, jeśli,
jak zaświadczyła komisja geologów, narzędzia znaleziono w warstwach plioceńskich m situ.
Duże podobieństwo tych artefaktów do narzędzi używanych przez niedawnych mieszkańców
tego samego regionu nie stanowi żadnej przeszkody wobec zaakceptowania ich
trzeciorzędowego pochodzenia. Współczesne plemiona z różnych części świata wyrabiają
narzędzia kamienne, które nie różnią się od uznawanych przez archeologów artefaktów
sprzed 2 min lat. Ponadtow 1921 roku w formacji Chapadmalalan w Miramar znaleziono w
pełni ludzką, skamieniałą szczękę (zob. rozdz. 7).
Powyższe opinie Boule'a na temat znalezisk z Miramar są klasycznym przykładem
stronniczości i uprzedzeń przebranych w naukowy obiektywizm. W jego książce wszystkie
dowody obecności człowieka w formacjach trzeciorzędowych na terenie Argentyny zostały
odrzucone jedynie w oparciu o teoretyczne przekonania przy lekceważeniu rozstrzygających
obserwacji, dokonanych przez kompetentnych naukowców, którzy byli akurat zwolennikami
zakazanych poglądów. Boule nie wspomniał na przykład nic o odkryciu ludzkiej szczęki w
formacji Chapadmalalan. Powinniśmy być, zatem wyjątkowo ostrożni, przyjmując opinie
znajdujące się w znanych opracowaniach naukowych za stwierdzenia rozwiązujące dany
problem.

88 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Uczeni nieakceptujący kontrowersyjnych znalezisk przyjmują zwykle taką samą postawę, jak
Boule. Jeden z nich wspomina wyjątkowe odkrycie, drugi stwierdza, że przez pewien czas
było ono analizowane, następnie kolejny cytuje autorytet - taki jak Romero - który rzekomo
rozstrzygnął badaną kwestię. Jednak, gdy poświęcimy czas, aby przestudiować raport
"rozwiązujący" ostatecznie dane zagadnienie, często okazuje się, jak widzimy to na
przykładzie wywodów Romero, że nie zawiera on przekonujących argumentów.
Z taką sytuacją mamy też do czynienia w przypadku sprawozdania Boma-na. Jak pamiętamy,
Boule reklamował go jako "znakomitego etnografa", lecz po analizie relacji samego Bomana,
powód przychylnej opinii Boule'a staje się oczywisty. Od początku do końca swej pracy, która
atakowała teorie Florenti-no Ameghino i odkrycia Carlosa Ameghino w Miramar, Boman,
przyjmując pozycję posłusznego ucznia, regularnie powoływał się na Boule'a. Jak można by
oczekiwać, opierał się także na rozwlekłych, krytycznych wywodach Hrdlicld na temat
ustaleń Florentino Ameghino. Jednak mimo negatywnego nastawienia swym raportem Boman

71
dostarczył nieświadomie jednego z najlepszych dowodów świadczących o obecności
człowieka-na terenie Argentyny w epoce pliocenu.
Boman podejrzewał, że Lorenzo Parodi, pomocnik muzealny, który pracował dla Carlosa
Ameghino, dokonał jakiegoś oszustwa. Nie mając jednak na to żadnego dowodu, sam
przyznał: "Nie mam prawa mieć jakichkolwiek podejrzeń wobec niego, ponieważ Carlos
Ameghino wyrażał się o nim pozytywnie, zapewniając mnie, że jest on bardzo uczciwym i
godnym zaufania człowiekiem". Mimo to Boman stwierdził również: "Kilka kilometrów od
miejsc odkryć istnieje paradero, opuszczona osada indiańska, odsłonięta na powierzchni ziemi
i dość współczesna - ma około czterysta, pięćset lat. Można tam zdobyć wiele takich samych
znalezisk, jak te, które odkryto w warstwach Chapadma-lalan. W ten sposób ktoś z łatwością
mógł dokonać oszustwa".
Boman opisał następnie swoją wizytę na stanowisku w Miramar 22 listopada 1920 roku:
"Parodi przekazał raport na temat kamiennej kuli odsłoniętej przez fale przybrzeżne i wciąż
zaskorupionej w osadach urwiska. Carlos Ameghino zaprosił kilka osób, by były świadkami
jej wydobycia. Poszedłem tam razem z dr. Estonisiao S. Zeballosem - byłym ministrem spraw
zagranicznych;
dr. H. von Ihringiem - byłym dyrektorem Muzeum miasta Sao Paulo w Brazylii i dr. R.
Lehmann-Nitschem - bardzo znanym antropologiem". Przy urwisku Boman sam przekonał
się, że informacje geologiczne podawane wcześniej przez Carlosa Ameghino są prawdziwe.
Przychylna opinia Bomana potwierdza naszą ocenę poglądów Romero. Nie należy darzyć ich
dużą wiarygodnością. Kompromituje to również Boule'a, który negując odkrycia kości
udowej i kręgosłupa toxodonta z osadzonymi w nich kamiennymi grotami strzał, opierał się
wyłącznie na wywodach Romero.
"Kiedy przybyliśmy do ostatniego punktu naszej podróży - napisał Boman - Parodi pokazał
nam kamienne znalezisko, zaskorupione w pionowym profilu urwiska, w miejscu nieznacznej
wklęsłości ziemi powstałej najwyraźniej w wyniku działania fal.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 89

Mogliśmy dostrzec jedynie niewielką powierzchnię przedmiotu - fragment o średnicy 2 cm.


Parodi usunął część ziemi znajdującej się wokół, tak, aby odkrycie można było
sfotografować. Zobaczyliśmy wtedy, że to kamienna kula z rowkiem wyżłobionym w miejscu
jej największej szerokości, przypominającym rowki, jakie znajduje się na kamie-niach-bolas.
Znalezisko sfotografowano in situ w obecności przybyłych osób i wydobyto. Było tak mocno
osadzone w twardej ziemi, że odkrywcy musieli użyć dużej siły i narzędzi tnących, aby
wyciągnąć je krok po kroku".

Ilustracja 5.2. Kamienne bolas wydobyte z póź-noplioceńsidej formacji Chapadmalalan w


Mira-mar w Argentynie, w obecności etnografa Erica Bomana.

Boman potwierdził następnie miejsce odkrycia kamienia-bola (Il. 5.2a), który znaleziono w
barranca około l m powyżej piasku plaży: "Urwisko składa się w górnej części z formacji
Ensenadan, a poniżej - z utworu Chapadmalalan. Określenie granicy między tymi dwoma
poziomami jest z pewnością trudne [...] bez względu na to, gdzie ona się znajduje, moim
zdaniem, nie ma wątpliwości, że kamień-bola znaleziono w zbitych i homogenicznych
warstwach Chapadmalalan".
O kolejnym odkryciu Boman powiedział: "Później, pod moim kierunkiem, Parodi nadal kopał
kilofem to samo miejsce urwiska, gdzie odkryto kamień-bola. Nieoczekiwanie odkrył tam
drugą kulę 10 cm niżej od pierwszej [...] przypomina ona bardziej rozcieracz niż kamień-bola
[il. 5.2b]. Została znaleziona na głębokości 10 cm w ścianie barranca". Boman dodał, że

72
odkryta kula była starta wskutek użytkowania. Wraz z Parodim w warstwach urwiska znalazł
jeszcze jedną kulę kamienną (il. 5.2c). Było to w odległości 200 m i około 0,5 m niżej od
miejsc odkrycia poprzednich kuł. O tym ostatnim znalezisku z Miramar Boman powiedział:
"nie ma wątpliwości, że kula została zaokrąglona ręką człowieka".
Wszystkie okoliczności odkrycia kamieni-bolas w Miramar przemawiały za ich plioceńskim
wiekiem. Boman przyznał: "Dr Lehmann-Nitsche uznał, iż kule, które wydobyliśmy,
znaleziono in situ i pochodzą one z tego samego okresu, co formacja Chapadmalalan. Jego
zdaniem nie dostały się tam w późniejszym czasie. Dr von Iheringjest mniej kategoryczny w
tym względzie. Jeśli chodzi o mnie, mogę oświadczyć, że nie zaobserwowałem żadnych
śladów, które wskazywałyby na ich późniejsze pochodzenie. Bolas były mocno osadzone w
twardym podłożu i nie odkryto żadnego śladu świadczącego o naruszeniu ziemi, która je
przykrywała".

90 Zakazana archeologia - ukryta historia czlowieka


Następnie Boman zręcznie wysunął podejrzenie o dokonaniu oszustwa. Na różne sposoby
sugerował, że Parodi mógt podłożyć kule w miejscach odkryć. Aby pokazać sposób, w jaki
mógt on dokonać niektórych mistyfikacji, wbił kamienny grot włóczni w kość udową
toxodonta. Jednak w końcu sam stwierdził: "Ostatecznie rzecz biorąc, nie istnieje żaden
rozstrzygający dowód oszustwa. Przeciwnie, wiele okoliczności przemawia zdecydowanie za
autentycznością znalezisk".
Trudno zrozumieć, dlaczego Boman był tak sceptycznie nastawiony do Parodiego, który
najprawdopodobniej nie chciałby poprzez fałszowanie odkryć narażać na niebezpieczeństwo
swojej spokojnej i wieloletniej posady pomocnika muzealnego zbierającego starożytności.
Bez względu na to, naukowcy domagali się od Parodiego, by wszelkie pozostałości działania
człowieka zostawiał w miejscu odkrycia. Chodziło o to, aby mogły one zostać tam
sfotografowane, zbadane i wydobyte przez specjalistów. Procedura ta jest bardziej
rygorystyczna od postępowania uczonych dokonujących wielu słynnych odkryć, jakie
przytacza się na poparcie akceptowanego obecnie scenariusza ewolucji człowieka. Na
przykład większość znalezisk Homo erectus na Jawie, o których donosił von Koenigswald,
odkryli wynajęci przez niego do zbierania skamieniałości Jawajczycy. W przeciwieństwie do
Parodiego nie zostawiali oni znalezisk in situ, lecz posyłali je w specjalnych klatkach von
Koenigswaldowi, który często przebywał z dala od miejsca danego odkrycia. Słynną Wenus z
Wilendorfu, neolityczną figurkę z Europy, odkrył z kolei robotnik drogowy. Gdybyśmy mieli
przejawiać wyjątkowy sceptycyzm Bomana jednakowo do wszystkich znalezisk, można by
podejrzewać, iż oszustwa dokonano w przypadku niemal każdego odkrycia
paleoantropologicznego, co nie byłoby właściwym rozumowaniem.
Jak na ironię, artykuł Bomana dostarcza nawet sceptykom niezbitych dowodów obecności 3
min lat temu w Argentynie istot ludzkich wytwarzających narzędzia. Nawet jeśli w imię
dyskusji przyznamy, że pierwszy kamień-bola, odkryty w czasie wizyty Bomana w Miramar,
podłożył Parodi, jak można wyjaśnić drugie i trzecie znalezisko? Odkrył je sam Boman, bez
uprzedzania o tym kogokolwiek. Znaczący jest również fakt, iż artefakty te całkowicie ukryto
i Parodi wręcz nie wspomina o ich istnieniu.
Wygląda, więc na to, że Boule, Romero i Boman nie zdołali podważyć autentyczności odkryć
Carlosa Ameghino i innych badaczy na stanowisku w Miramar. Boman dostarczył wręcz
niezbitych dowodów istnienia w tym miejscu wytwórców kamieni-bolas w epoce pliocenu.
Dalsze kamienie-bolas i podobne znaleziska
Kamienie-bolas z Miramar są istotne, ponieważ wskazują na istnienie ludzi o wysokim
poziomie kultury na obszarze Ameryki Południowej w pliocenie, a może nawet wcześniej.
Podobne narzędzia znaleziono także w formacjach plioceńskich na terenie Afryki i Europy

73
Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 91

W 1926 roku John Boxter, jeden z asystentów J. Reida Moira, odkrył szczególnie interesujące
znalezisko (il. 5.3) poniżej plioceńskiego utworu Red Crag, w Bramford niedaleko Ipswich, w
Anglii.
Moir nie zbadał dokładnie tego zabytku. Jednak trzy lata później zwrócił on uwagę Henri
Breuila, który napisał: "Gdy byłem w Ipswich z moim przyjacielem J. Reidem Moirem,
badaliśmy razem grupę znalezisk z podstawy Red Crag w Bramford. Moir pokazał mi
wówczas jajokształtny przedmiot, wydobyty z powodu jego niezwykłego kształtu. Nawet na
pierwszy rzut oka wydawało mi się, że nosi on nienaturalne ślady w postaci prążków i
gładkich powierzchni, dlatego zbadałem go bliżej pod lupą (ii. 5.4). Moje pierwsze wrażenie,
że ukształtował go człowiek potwierdziło się". Breuil porównał znalezisko do "kamieni do
procy używanych w Nowej Kaledonii". Według Moira kilku innych archeologów podzieliło tę
opinię. Kamienie do procy i kamienie-bolas reprezentują poziom technologicznego
zaawansowania przypisywany powszechnie współczesnemu Homo sapiens. Należy pamiętać,
że złoże detrytusu poniżej Red Crag zawiera skamieniałości i osady z nadających się do
zamieszkania powierzchni ziemi, które pochodzą przynajmniej z pliocenu, a najstarsze z nich
są eoceńskie. Kamień do procy z Bramford mógł mieć zatem od 2 do 55 mln lat.

Ilustracja 5.3. Kamień do procy z pokładu detrytusu leżącego poniżej Red Crag w Bram-ford
w Anglii. Pochodzi przynajmniej z pliocenu, lecz można go datować nawet na eocen.

W 1956 roku G. H. R. von Koenigswald opisał artefakty z niższych poziomów stanowiska w


Wąwozie Olduwai w Tanzanii, na terenie Afryki. Obejmowały one "dużą liczbę kamieni,
które obrabiano dopóki nie były w przybliżeniu kuliste".

Ilustracja 5.4. Ślady intencjonalnej obróbki kamienia do procy z pokładu detrytusu leżącego
poniżej Red Crag w Bramford w Anglii.

92 Zakazana archeologia - ukryta historia cztawieka


Von Koenigswald napisał: "Uważa się, że stanowią one wyjątkowo prymitywną formę kuli
wyrzutowej. Kamienne kule tego typu, znane jako bolas, są wciąż używane przez
miejscowych myśliwych w Ameryce Południowej. Noszą je oni związane w małych,
skórzanych torbach, a dwie, trzy przywiązują do długiego sznurka. Trzymając jedną kulę w
ręce, myśliwy kręci nad głową drugą lub dwoma następnymi i rzuca".
Jeżeli kuł, o których donosił von Koenigswald, używano w ten sam sposób, co południowo-
amerykańskie bolas, ich twórcy musieli być zdolni nie tylko do obróbki kamienia, lecz
również i skóry.
Kiedy weźmiemy jednak pod uwagę fakt, że warstwa Bed I w Olduwai, gdzie znaleziono
kamienne kule ma l ,7-2 mln lat, pojawi się pewien problem. Zgodnie ze standardowymi
poglądami o ewolucji człowieka jedynie australopiteki i Homo habilis mogli żyć wówczas w
tym miejscu. Jednocześnie nie istnieją obecnie żadne wyraźne dowody na to, że australopiteki
używały narzędzi, a Homo habilis, według powszechnej opinii specjalistów, nie był zdolny do
wykorzystywania tak rozwiniętej technologu, jaką reprezentują kamienie-bolas, o ile odkryte
znaleziska rzeczywiście nimi są.
Ponownie mamy tu, więc do czynienia z sytuacją, która wywołuje oczywistą, lecz zakazaną
sugestię - być może na samym początku plejstocenu żyły w Olduwai istoty o zdolnościach
współczesnego człowieka.
Przeciwnicy takiej konkluzji stwierdzą niewątpliwie, że na jej poparcie nie dysponujemy
żadnymi świadectwami w postaci skamieniałości. W kategoriach znalezisk akceptowanych

74
dziś przez oficjalną naukę jest to z pewnością prawda. Jeżeli jednak rozszerzymy nasze
horyzonty poznawcze, napotkamy szkielet Homo sapiens sapiens odkryty w warstwie Bed II
Wąwozu Olduwai przez Recka, a w pobliżu tego stanowiska, w Kanam, Louis Leakey,
według komisji naukowców, znalazł ludzką szczękę we wczesnoplejstoceńsidch osadach
odpowiadających wiekiem warstwie Bed I w wąwozie. Na terenie Afryki Wschodniej w
kontekstach wczesnoplejstoceńskich odkryto również kości udowe, które przypisano
początkowo Homo habilis, mimo iż przypominały one kości udowe człowieka. Jednak
późniejsze odkrycie dość kompletnego szkieletu Homo habilis wykazało, że jego anatomia,
włączając w to budowę kości udowej, była bardziej małpokształtna niż dotąd sądzono.
Możliwe, zatem, że niemal ludzkie kości udowe, przypisywane dawniej Homo habilis,
należały w rzeczywistości do Homo sapiens sapiens, który istniał we Wschodniej Afryce w
okresie wczesnego plejstocenu. Jeżeli rozszerzymy zakres naszych badań na inne części
świata, możemy pomnożyć liczbę przykładów w pełni ludzkich skamieniałości z tego okresu i
czasów wcześniejszych. W tym kontekście kamienie-bolas z Olduwai nie wydają się być
czymś dziwnym.
Być może jednak nie są to kamienie-bolas. Mary Leakey odrzuciła taką wątpliwość: "Choć
nie ma bezpośrednich dowodów na to, że steroidów używano jako bolas, nie przedstawiono
żadnej alternatywnej interpretacji wyjaśniającej dużą liczbę tych narzędzi oraz fakt, iż wiele z
nich starannie i dokładnie ukształtowano.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 93

Jeśli zamierzano używać ich jedynie jako pocisków z niewielką szansą na odzyskanie, wydaje
się nieprawdopodobne, aby tak wiele czasu i uwagi poświęcano na ich wyrób [...] Używanie
tych przedmiotów jako kamieni-bolas poparł w dużym stopniu L. S. B. Leakey Takie
wyjaśnienie można w zupełności zaakceptować".
Louis Leakey oświadczył ponadto, że na tym samym poziomie, na którym odkryto kamienie-
bolas, znalazł autentyczne narzędzie kościane. W 1960 roku napisał: "Wygląda mi to na
pewnego rodzaj lissoir, używany do obróbki skóry i świadczący o bardziej rozwiniętym
sposobie życia twórców kultury olduwaj-sidej niż ten, który dotąd powszechnie
przyjmowano".
Rozwinięte narzędzia pótnocno-amerykańskie
Omówimy teraz dość rozwinięte artefakty paleolityczne, które stanowią chronologiczne
anomalie na terenie Ameryki Północnej. Rozpoczniemy ich przegląd od narzędzi odkrytych w
Sheguiandah w Kanadzie, na wyspie Manitoulin leżącej w północnej części jeziora Huron.
Wiele z tych północno-amery-kańskich znalezisk nie pochodzi z bardzo starożytnych czasów,
tym niemniej są one znaczące, ponieważ przedstawiają zakulisowe działania archeologów i
paleoantropologów. Widzieliśmy już, w jaki sposób społeczność naukowa ukrywa dane
niewygodne dla dominującego obecnie obrazu ewolucji człowieka. Przyjrzymy się teraz
innemu aspektowi tego zjawiska - szykanom i przykrościom, jakie spotykają naukowców,
którzy na własne nieszczęście dokonują odkryć kwestionujących uznawane powszechnie
poglądy.
Sheguiandah - archeologia jako wendeta
Wiatach 1951-1955 Thomas E. Lee, antroplog z Muzem Narodowego w Kanadzie,
przeprowadził wykopaliska w Sheguiandah na wyspie Manitoulin leżącej w północnej część
jeziora Huron.
Wyższe warstwy tego stanowiska, na głębokości około 15 cm (Poziom III), zawierały
różnorodne ostrza wyrzutowe (il. 5.5). Lee uznał, że pochodzą one z nieodległych czasów.
Dustracja 5.5. Ostrze z Poziomu III stanowiska Sheguiandah na wyspie Manitoulin w Ontario
w Kanadzie.

75
Dalsze wykopaliska odsłoniły artefakty (il. 5.6) w warstwie polodowcowej gliny morenowej,
złoża kamieni pozostawionego przez cofające się lodowce. Wydaje się, zatem, iż istoty
ludzkie żyły na tym terenie w czasie ostatniego zlodowacenia północnoamerykańskiego
Wisconsm bądź nawet wcześniej. Kolejne badania wykazały, że druga warstwa gliny
morenowej również zawiera narzędzia.

Ilustracja 5.6. Dwustronnie obrobione narzędzie z górnej warstwy gliny morenowej (Poziom
IV) na stanowisku Sheguiandah.

94 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


(il. 5.7). Artefakty kamienne odkryto także w osadach znajdujących się poniżej glin.
Ile lat miały znalezione narzędzia? Trzech z czterech geologów, którzy badali stanowisko,
uznało, iż pochodzą one z ostatniego interglacjalu. Miałyby, zatem 75 000-120 000 lat.
Ostatecznie, we wspólnym oświadczeniu wszyscy czterej geolodzy zgodzili się na
"minimalny" wiek - 30 000 lat. Tymczsem sam Lee nadal opowiadał się za interglacjalnym
pochodzeniem swoich znalezisk.

Ilustracja 5.7. Obrobione dwustronnie narzędzia kwarcytowe z dolnej warstwy gliny


morenowej (Poziom V) w Sheguiandah.

Geolog John Sanford przekonywał, że podobnie jak narzędzie z il. 5.6 mają one przynajmniej
65 000 lat.
John Sanford z Wayne State University, który należał do wspomnianej grupy geologów,
poparł później Lee'ego. Przedstawił on obszerne dowody i argumenty geologiczne
przemawiające za datowaniem stanowiska w Sheguiandah na interglacjał Sangamon39 bądź
interstadiał St. Pierre - ciepłe interiudium z początków zlodowacenia Wisconsin. Jednak
poglądy Lee'ego i Sanforda nie były poważnie traktowane przez innych naukowców.
Lee skarżył się: "Na odkrywcę stanowiska [Lee'ego] zrobiono nagonkę, w wyniku, której
stracił on swoją posadę w administracji państwowej i przez długi czas pozostawał bezrobotny
Uniemożliwiono mu publikowanie materiałów, znaleziska zostały fałszywie przedstawione
przez kilku znanych autorów należących do kasty naukowców, a wiele artefaktów zniknęło w
magazynach Muzeum Narodowego. Z powodu odmowy zwolnienia odkrywcy dyrektor
muzeum [drJacques Rousseau], który zaproponował opublikowanie monografii Sheguiandah,
sam został wyrzucony z pracy i zmuszony do emigracji. Aby zdobyć kontrolę nad zaledwie
sześcioma okazami z Sheguiandah, które nie zostały ukryte, wykorzystano osoby zajmujące
prestiżowe i wpływowe stanowiska. Samo miejsce zamieniono natomiast w miejscowość
turystyczną. Wszystko to, bez właściwego podejścia, przez cztery długie lata nie pozwalało
przyjrzeć się tym znaleziskom, mimo że wciąż był na to czas. Sheguiandah zmusiłoby ich do
kłopotliwego wyznania, że wszystkowiedzący nie wiedzieli wszystkiego. Zmusiłoby ono do
ponownego napisania prawie każdej książki w tej dziedzinie. Musiało zostać zniszczone.
Zostało zniszczone".
Lee miał duże trudności z opublikowaniem raportów o dokonanych odkryciach. Wyrażając
swoje niezadowolenie, napisał: "Niespokojny i bojaźliwy wydawca ze zmysłami
wyczuwającymi dokładnie smród płynący z groźby utraty pozycji, bezpieczeństwa, reputacji
bądź z obawy przed potępieniem przedstawia kopię podejrzanego artykułu jednemu lub
dwóm doradcom zajmującym, jego zdaniem, odpowiednie pozycje do wydania bezpiecznej
dla niego opinii.
39
Interglacjatowi Sangamon odpowiada w Europie interglacjal Riss-Wurm.

76
Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 95
Czytają oni artykuł lub, być może, tylko przeglądają go pobieżnie, szukając kilku wybranych
stwierdzeń, które mogą zostać zakwestionowane lub użyte przeciwko autorowi (ich opinie
ukształtowały się dużo wcześniej na podstawie tego, czego dowiedzieli się z relacji
prasowych lub w zadymionych kuluarach konferencji - pogłoskach, które mówią, że autor jest
szalony, działa niezależnie od innych lub jest wykluczony z naukowej kasty). Następnie
kilkoma uszczypliwymi, niepodważalnymi i całkowicie nieuzasadnionymi uwagami
»niszczą« artykuł. Piękno i występność tego systemu leży w tym, że oni sami na zawsze
pozostają anonimowi".
Większość ważniejszych relacji o Sheguiandah opublikowano w czasopiśmie Anthropological
Joumal of Canada, założonym i wydawanym przez samego Thomasa Lee, który zmarł w 1982
roku. Wówczas to magazyn przejął na krótki okres jego syn Robert E. Lee.
Oczywiście nie było możliwe, aby naukowe elity całkowicie pomijały problem Sheguiandah.
Jednak, gdy podejmują ten temat, umniejszają, lekceważą bądź niewłaściwie przedstawiają
wszelkie dowody wskazujące na niezwykle wczesne pochodzenie tego stanowiska.
Robert Lee napisał: "Sheguiandah jest błędnie prezentowane studentom jako przykład
postglacjalnego mułu, a nie gliny morenowej ze zlodowacenia Wisconsin".
Jednak oryginalne relacje dostarczają przekonujących argumentów przeciwko takiej
prezentacji. Thomas E. Lee powiedział: "wielu geologów stwierdziło, że osady te zostałyby
ostatecznie uznane za polodowcową glinę morenową, lecz nie zrobiono tego ze względu na
obecność w ich obrębie artefaktów. Taka była reakcja niemal wszystkich geologów
oglądających stanowisko". San-ford oznajmił natomiast: "Być może najlepszym
uzasadnieniem interpretacji tych mieszanych złóż jako osadzonej przez lód gliny morenowej
była wizyta w Sheguiandah w 1954 roku około 40 czy też 50 geologów, w czasie corocznej
wycieczki terenowej, organizowanej przez Towarzystwo Geologiczne Basenu Michigan.
Prowadzono wtedy wykopaliska i glina morenowa była łatwo widoczna. Osady
zaprezentowano tej grupie jako złoża gliny morenowej i nikt nie miał żadnych zastrzeżeń co
do tej interpretacji. Gdyby istniały jakiekolwiek wątpliwości odnośnie natury tych złóż, z
pewnością przedstawiono by je wówczas".
O ile część naukowców zaprzeczała, że mieszane osady zawierające narzędzia stanowią glinę
morenową, inni badacze domagali się nadmiernie wysokiej liczby dowodów obecności
człowieka na stanowisku.
James B. Griffin, antropolog z University of Michigan, powiedział: "Istnieje wiele miejsc w
Ameryce Północnej, które uważano początkowo za bardzo starożytne, a potem uznano za
zamieszkałe przez wczesnych Indian. Nawet całe książki opublikowano na temat nie
istniejących w rzeczywistości stanowisk". Griffin zaliczył do tej kategorii i Sheguiandah.
Stwierdził, że prawdziwe stanowisko musi posiadać "wyraźnie rozpoznawalny kontekst
geologiczny [...] bez żadnej możliwości intruzji40 czy wtórnego osadzania się warstw".

96 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Domagał się również, by było zbadane przez kilku geologów, specjalizujących się w
obecnych tam formacjach, którzy powinni wydać jednomyślną opinię na temat stanowiska.
Ponadto musi tam występować "szereg narzędzi o różnych formach i rumowisko skalne [...]
dobrze zachowane szczątki zwierzęce [...] badania pyłków kwiatowych [...] materiały
makrobotaniczne [...] pozostałości ludzkich szkieletów". Griffin wymagał także datowania
radiowęglowego oraz badań chronologicznych przeprowadzonych innymi metodami.
Według takiego standardu praktycznie żadne miejsce, w którym dokonano ważniejszych
odkryć paleoantropologicznych, nie kwalifikowałoby się jako autentyczne stanowisko. Na
przykład większość afrykańskich znalezisk austra-lopiteków, Homo kabilis czy Homo erectus,

77
nie pochodzi z wyraźnie rozpoznawalnych kontekstów geologicznych, lecz z powierzchni
ziemi bądź z osadów jaskiniowych, o których wiadomo powszechnie, że są trudne do
geologicznej interpretacji. Jawajskie szczątki Homo erectus również odkrywano przeważnie
na powierzchni ziemi w nieokreślonych dokładnie miejscach.
Dość interesujący jest fakt, iż stanowisko w Sheguiandah wydaje się spełniać większość
surowych wymogów Gńffina. Narzędzia znaleziono tu w wy-raźniejszym kontekście
geologicznym niż w przypadku wielu akceptowanych przez oficjalną naukę stanowisk. Kilku
geologów specjalizujących się w pół-nocno-amerykańskich utworach polodowcowych
jednomyślnie wydatowało stanowisko na ponad 30 000 lat. Odkryte dowody świadczą, że nie
było tu wtórnego osadzania się warstw czy intruzji. Znaleziono cały szereg narzędzi,
przeprowadzono studia pyłków kwiatowych i testy radiowęglowe, odkryto materiały
makrobotaniczne (torf).
Stanowisko w Sheguiandah zasługuje, zatem na więcej uwagi niż dotychczas mu poświęcano.
Wspominając moment, w którym po raz pierwszy stało się dla niego oczywiste, że narzędzia
kamienne znaleziono w polodowcowej glinie morenowej, Thomas E. Lee napisał: "W takiej
chwili mądrzejszy człowiek zasypałby wszystko i odczołgałby się w nocy, nie mówiąc
niczego [...]. Oglądając stanowisko, pewien znany antropolog wykrzyknął z niedowierzaniem:
»Nie znajdujecie tam niczego na dole?«. Kiedy usłyszał odpowiedź: »Do diabła, nie! Niech
Pan tu zejdzie i sam poszuka!«, namawiał mnie, bym zapomniał o wszystkim, co znajdowało
się w polodowcowych osadach i skoncentrował się na bardziej współczesnych materiałach,
leżących powyżej".
Lewismile i Timiin - wendeta trwa nadal
W 1958 roku na stanowisku w pobliżu Lewisville w Texasie, w USA, znaleziono narzędzia
kamienne i przepalone kości zwierząt wraz z paleniskami. Potem, w trakcie dalszych prac
wykopaliskowych ogłoszono wyniki badań radiowęglowych.
40
Intruzja (u języku łacińskim intrusus znaczy wepchnięty) - przemieszanie obiektów
geologicznych i/lub archeologicznych z różnych epok.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 97


Wydatowały one węgiel drzewny z palenisk przynajmniej na 38 000 lat. Następnie znaleziono
ostrze typu Clovis. Herbert Alexander, który był wówczas absolwentem archeologii, opisał
sposób, w jaki przyjęto taką kolejność odkryć: "Przy wielu okazjach - powiedział - wyrażano
początkowo opinie, że paleniska pozostawił człowiek, a towarzyszące im szczątki zwierzęce
są przekonujące. Jednak, gdy ogłoszono wyniki badań chronologicznych, niektórzy zmienili
swoje poglądy, a po znalezieniu ostrza Clovis krytykowanie i lekceważenie faktów nabrało
poważnych rozmiarów. Ci, którzy poprzednio akceptowali paleniska i/lub towarzyszące im
szczątki zwierząt, zaczęli zapominać o tym, co mówili wcześniej".
Znalezienie ostrza typu Clovis w warstwie datowanej na 38 000 lat było niepokojące,
ponieważ ortodoksyjni antropolodzy datują pierwsze znaleziska tego typu na 12 000 lat,
określając tym samym okres przybycia ludzi do Ameryki Północnej41. Niektórzy krytycy
odkryć z Lewisville twierdzili, że ostrze Clovis zostało podłożone, inni uważali, że wyniki
testów radiowęglowych są błędne.
Wspominając wiele podobnych przypadków lekceważenia bądź wyśmiewania znalezisk,
Alexander powiedział: "aby rozwiązać problemy związane z »wczesnym człowiekiem",
możemy już wkrótce potrzebować prawników". Być może nie jest to zły pomysł. W takiej
nauce jak archeologia, gdzie poglądy określają status faktów, a fakty tworzą sieć interpretacji,
prawnicy i sędziowie mogliby pomóc archeologom osiągnąć pewien consensus, który
zatwierdziłby naukową prawdę w tej dziedzinie. Alexander zauważył jednak, że system
sądowy wymaga ławy przysięgłych, a pierwsze pytanie zadane przyszłemu członkowi tego

78
gremium brzmiałoby: "Czy powziął Pan decyzję w tej sprawie?". Zdecydowana większość
archeologów ustaliła już niestety, kiedy ludzie po raz pierwszy pojawili się w Ameryce
Północnej.
Pogląd o tym, że ostrza typu Clovis reprezentują najwcześniejsze narzędzia na terenie
Nowego Świata kwestionują wykopaliska na stanowisku w Timiin w górach Catskill, w stanie
Nowy Jork w USA. W połowie lat siedemdziesiątych odkryto tu znaleziska, które
przypominały późnoaszelskie narzędzia z terenu Europy. W Starym Świecie artefakty
aszelskie są rutynowo przypisywane Homo erectus, jednak interpretacja ta jest niepewna,
ponieważ szczątki szkieletowe nie występują zwykle na stanowiskach zawierających
narzędzia. Znaleziska z gór Catskill wydatowano, w oparciu o geologię glacjalną, na 70 000
lat.
Hueyatlaco, Meksyk
W latach sześćdziesiątych rozwinięte narzędzia kamienne (il. 5.8), porównywalne z
najlepszymi wyrobami człowieka z Cro-Magnon z obszaru Europy, zostały odkryte przez
Juana Armenia Camacho i Cynthię Irwin-Williams w Hueyatlaco w pobliżu Valsequillo,
około 121 km na południowy-wschód od miasta Meksyk, Artefakty kamienne o nieco
prostszym charakterze znaleziono na pobliskim stanowisku w El Homo.
41
Coraz częściej zaczyna dominować pogląd o wcześniejszym datowaniu tego zdarzenia.

98 Zakazana archeologia - ukryta historia czlowieka

Zarówno w Hueyatlaco, jak i El Homo pozycja stratygraficzna narzędzi nie budziła


wątpliwości. Znaleziska te są jednak bardzo kontrowersyjne pod jednym względem. Grupa
geologów, która pracowała dla U. S. Geological Survey, wyda-towała je na około 250 000 lat.
W skład tego zespołu badawczego wchodzili: Harold Malde i Virginia Steen-Mdntyre, oboje z
U. S. Geological Survey, i nieżyjący już Ro-ald Fryxell z Washington State Uni-versity Na
przeprowadzenie swoich badań otrzymali oni dotację od Narodowej Fundacji Nauki.

Ilustracja 5.8. Narzędzia kamienne znalezione w Hueyatlaco w Meksyku, na stanowisku


wydatowanym przez zespół z United States Geo-logical Survey na około 250 000 lat.

Naukowcy ci oświadczyli, że posłużyli się czteroma metodami datowania, z których każda,


niezależnie od innych, wydatowala artefakty z Hueyatlaco na niezwykle wczesny okres.
Metody, jakich użyli były następujące: (l) metoda uranowa, (2) pomiar efektów
promieniotwórczego rozpadu pierwiastków, (3) metoda tefra-hydracyjna oraz (4) badania nad
wietrzeniem minerałów.
Jak można sądzić, otrzymany przez zespół geologów wiek około 250 000 lat dla
meksykańskiego stanowiska wywołał duży spór. Jeżeli zostałby zaakceptowany,
zrewolucjonizowałby nie tylko antropologię Nowego Świata, lecz cały obraz początków
człowieka. Przyjmuje się, bowiem, że istoty ludzkie zdolne do wyrabiania narzędzi o
rozwiniętej obróbce, jakie znaleziono w Hueyatlaco, powstały nie wcześniej niż około 100
000 lat temu w Afryce.
Próbując opublikować wyniki badań swojego zespołu, Virginia Steen-McIn-tyre poddana była
wielu społecznym naciskom i napotkała liczne przeszkody. W notatce do współpracownika
(10 lipca 1976 r.) napisała: "Dzięki zasłyszanej plotce dowiedziałam się, że Hal, Roald i ja
jesteśmy w pewnych kręgach uważani za oportunistów szukających rozgłosu. Wciąż boleśnie
to odczuwam".
Bez żadnego powodu, przez lata wstrzymywano publikację artykułu Steen-Mcintyre i jej
współpracowników na temat Hueyatlaco. Po raz pierwszy zaprezentowano go na konferencji

79
antropologicznej w 1975 roku. Wkrótce miał się ukazać w publikacji na temat tego
sympozjum. Cztery lata później Steen-Mcintyre napisała do H. J. Fulibrighta z Los Alamas
Scientific Laboratory, jednego z redaktorów książki, która raz na zawsze miała złamać
stereotypowe poglądy: "Nasz wspólny artykuł na temat stanowiska w Hueyatlaco jest
prawdziwą sensacją. Umieściłby człowieka na obszarze Nowego Świata ponad 200 000 lat
wcześniej niż sądzi wielu archeologów.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 99


Co gorsza, narzędzia bifacjalne, jakie znaleziono in situ, przypisywane są z reguły Homo
sapiens. Zgodnie z obecną teorią Homo sapiens nawet jeszcze nie istniał w tym czasie, a już z
pewnością nie na terenie Nowego Świata".
Steen-McIntyre mówiła dalej: "Archeolodzy podnoszą dużą wrzawę w sprawie Hueyatlaco -
odrzucają nawet rozważanie tego problemu. Dowiedziałam się pokątnie, że uważają mnie za
osobę niekompetentną, plotkarkę, oportunistkę, oszustkę i głupca. Oczywiście żadna z tych
opinii nie pomaga mojej zawodowej reputacji! Jedyna nadzieja, jaka mi pozostała, by
oczyścić moje nazwisko, to opublikowanie artykułu o Hueyatlaco. Ludzie sami będą mogli
ocenić dowody". Steen-McIntyre nie otrzymała żadnej odpowiedzi na tę i inne prośby o
informacje. Wycofała, więc artykuł. Nigdy jednak nie zwrócono jej rękopisu.
Rok później (8 lutego 1980 r.) napisała do Steva Portera, redaktora Quater-nary Research,
prosząc o wydrukowanie artykułu na temat Hueyatlaco: "Chciałabym przedstawić
geologiczne dowody, które są jednoznaczne i jeśli nie powodowałyby konieczności zmiany
podręczników do antropologii, nie sądzę, iż mielibyśmy jakiekolwiek problemy z
przekonaniem archeologów, by je zaakceptowali. Żadne czasopismo antropologiczne nie
opublikuje tego materiału ze względu na jego treść".
Steve Porter odpisał (25 lutego 1980 r.), że rozważy możliwość publikacji kontrowersyjnego
artykułu. Przyznał jednak, iż "obiektywne recenzje pewnych archeologów mogą być nieco
trudne do zdobycia". Zwykła procedura w przypadku publikowania prac naukowych polega
na przedstawieniu danej pozycji kilku uczonym, którzy dokonują jej anonimowej, krytycznej
recenzji. Nietrudno wyobrazić sobie, w jaki sposób obwarowani teoriami, ortodoksyjni
naukowcy mogą manipulować takim procesem wydawniczym, aby nie dopuścić
niepożądanych informacji do czasopism naukowych.
30 marca 1981 roku Steen-McIntyre napisała do Estelli Leopold, współredaktora Quatemary
Research: "Moim zdaniem, problem jest o wiele większy niż samo Hueyatlaco. Dotyczy on
manipulacji myślą naukową poprzez ukrywanie "Enigmatycznych Danych« - danych, które
kwestionują dominujący obecnie sposób myślenia. Hueyatlaco z pewnością się do nich
zalicza! Nie jestem antropologiem i nie zdawałam sobie w pełni sprawy ze znaczenia naszego
datowania z 1973 roku ani z tego, jak głęboko zakodowała się w naszym myśleniu teoria
ewolucji człowieka. Badania w Hueyatlaco zostały odrzucone przez większość archeologów,
ponieważ jej zaprzeczają. Ich rozumowanie jest jak błędne koło. Homo sapiens sapiens
rozwinął się około 30 000-50 000 lat temu w Eurazji. Z tego względu żadne narzędzia Homo
sapiens sapiens datowane na 250 000 lat i znalezione w Meksyku nie są autentyczne,
ponieważ Homo sapiens sapiens rozwinął się około 30 000 lat temu [...] itd. Takie myślenie
powoduje, że nauka staje się jedynie wstrętnym narzędziem w rękach samo-zadowolonych
archeologów!".

200 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ostatecznie Ouatemary Research (1981) opublikował artykuł Virginii Steen--Mcintyre,
Roalda Fryxella i Harolda E. Maldego. Podawał on wiek 250 000 lat dla stanowiska

80
Hueyatlaco. Oczywiście zawsze istnieje możliwość podważenia wyników badań
chronologicznych. W tym przypadku uczyniła to Cynthia Ir-win-Williams w liście do trójld
geologów. Malde i Steen-McIntyre starannie odpowiedzieli na jej zarzuty Jednak Irwin-
Williams nie ustępowała. Podobnie jak ogół amerykańskich archeologów, nadal odrzucała tak
wczesne datowanie meksykańskiego stanowiska.
Znaleziska-anomalie z Hueyatlaco spowodowały, że Yirginia Steen-McIn-tyre była
wyszydzana i nałożono na nią zawodowe sankcje, włącznie z wstrzymaniem funduszy na
dalsze badania, utratą pracy, możliwości działania i reputacji. Jej przypadek pokazuje mało
znane, rzeczywiste procesy rządzące nauką, które wiążą się z dużymi konfliktami i
wyrządzaniem osobistej krzywdy
Ostatnia uwaga na temat Hueyatlaco - my sami staraliśmy się uzyskać pozwolenie na
załączenie w niniejszej publikacji reprodukcji zdjęć znalezionych tam artefaktów.
Poinformowano nas, że nie zostanie ono wydane, jeżeli zamierzamy mówić o "obłąkanym"
datowaniu tego stanowiska na 250 000 lat.
Jaskinia Sandia, Nowy Meksyk, USA
W 1975 roku Yirginia Steen-McIntyre dowiedziała się o istnieniu kolejnego stanowiska w
Ameryce Północnej, na którym znaleziono narzędzia kamienne wydatowane na bardzo
wczesny okres -jaskini Sandia w stanie Nowy Meksyk w USA. Artefakty o rozwiniętym typie
(tzw. ostrza Folsom) odkryto tu poniżej warstwy stalagmitu, datowanej na 250 000 lat. Jedno
z takich narzędzi pokazuje ilustracja 5.9.
W liście do kanadyjskiego geologa Henry'ego E Schwartza, który określił wiek stalagmitu,
Vir-ginia Steen-McIntyre napisała (10 lipca 1976 r.): "Nie pamiętam, czy w 1975 roku na
konferencji w Penrose (Mammoth Lakes, Kalifornia) rozmawiałam z Panem czy z jednym z
Pana współpracowników. Gdy czekaliśmy w kolejce po lunch, człowiek ten wspomniał o
datowaniu metodą uranową warstwy stalagmitu, leżącej powyżej artefaktów w jaski-__ ni
Sandia. Wyniki badań bardzo

Ilustracja 5.9."0s7rze Folsom"z jas^m Sandia ' §° zaniepokoiły - zdecydowanie w Meksyku,


osadzone w dolnej części warstwy trą- me zgadzały się z utrzymywaną wertynu wydatowanej
na 250 000 lat.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 101


powszechnie hipotezą o czasie przybycia ludzi na teren Nowego Świata. Kiedy wspomniał o
mniej więcej 250 000 lat, prawie upuściłam moją tackę. Nie byłam tak bardzo zszokowana
samą tą liczbą, ale tym, że tak dokładnie zgadzała się z wynikami, które otrzymaliśmy na
kontrowersyjnym stanowisku »wczesnego człowieka" w środkowym Meksyku [...]. Nie
muszę dodawać, że chciałabym otrzymać dalsze informacje o Pańskich badaniach
chronologicznych i odczuciach w tym względzie!". Ste-en-Mdntyre nie otrzymała żadnej
odpowiedzi na powyższy list.
Wcześniej napisała również do kierownika prac wykopaliskowych w jaskini Sandia z prośbą
o informacje na temat datowania tego stanowiska. Otrzymała następującą odpowiedź (2 lipca
1976 r.): "Mam nadzieję, że nie użyje Pani tej »puszld Pandory«, by cokolwiek udowodnić, aż
do czasu, gdy my sami to ocenimy".
Steen-McIntyre przesłała nam niektóre raporty i zdjęcia artefaktów ze stanowiska w jaskini,
mówiąc w załączonej notatce: "Geochemicy są pewni swego datowania, lecz archeolodzy
przekonali ich, że artefakty i skupiska węgla drzewnego poniżej trawertynu są rezultatem
działania gryzoni [...]. Ale co z artefaktami zaskorupionymi w twardym podłożu?".
Narzędzia neolityczne ze złotonośnej Kalifornii

81
W 1849 roku w żwirach starożytnych koryt rzecznych na stokach gór Sierra Nevada w
środkowej Kalifornii odkryto złoto, które zaczęło przyciągać hordy awanturniczych
poszukiwaczy przygód. Napływali oni do takich miejsc, jak:
Brandy City, Last Chance, Lost Camp, You Bet i Poker Flat. Początkowo samotni górnicy
wydobywali odłupki i bryłki cennego kruszcu ze żwirów, jakie znalazły się we współczesnych
korytach strumieni. Wkrótce jednak towarzystwa górnicze zaczęły eksploatować bardziej
obszerne zasoby złota. Podążając wszędzie za pokładami żwirów, niektóre spółki
wykopywały szyby w zboczach gór, inne natomiast wymywały złotonośne żwiry ze stoków
wzgórz, strumieniami wody pod wysokim ciśnieniem. W trakcie tych prac górnicy znajdywali
setki artefaktów kamiennych, a czasami również ludzkie skamieniałości (zob. rozdz. 7). O
najbardziej znaczących odkryciach donosił społeczności naukowej J. D. Whitney, ówczesny
geolog stanu Kalifornia.
Wiek artefaktów ze złóż powierzchniowych i górnictwa hydraulicznego był wątpliwy, lecz
narzędzia z głębokich szybów i sztolni kopalnianych mogły być pewniej datowane. Zdaniem
Whitneya dowody geologiczne wskazywały, że złotonośne żwiry są przynajmniej plioceńskie.
Jednak w opinii współczesnych geologów niektóre z tych złóż pochodzą nawet z eocenu.
Wiele szybów wykopano w Table Mountain, wzgórzu na terenie hrabstwa Tuolumne. Zanim
dotarto tu do złotonośnych żwirów, przebito się przez grube warstwy bazaltowego materiału
wulkanicznego - latytu. W niektórych przypadkach poziome korytarze rozciągały się setki
metrów poniżej pokrywy latytu (ii. 5.10). Odkrycia ze żwirów znajdujących się bezpośrednio
nad podłożem skalnym mogą mieć 33,2-55 min lat, a znaleziska z innych pokładów
żwirowych - od 9 do 55 mln lat.

] 02 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Ilustracja 5.10. Przekrój Table Mountain, wzgórza leżącego w hrabstwie Tuolumne w


Kalifornii. Korytarze kopalni wykopano tu w obrębie trzeciorzędowych złóż żwirów, poniżej
pokrywy lawy.

Whitney osobiście zbadał kolekcję artefaktów z Tuolumne Table Mountain. Kolekcja ta


należała do dr. Pereza Snella z Sonory w Kalifornii i obejmowała groty włóczni oraz inne
narzędzia. Z reguły nie ma zbyt wielu informacji na temat odkrywców bądź pierwotnej
pozycji stratygraficznej tych znalezisk. Istnieje jednak pewien wyjątek. "Był to - napisał
Whitney - kamienny tłuczek czy też narzędzie używane do rozcierania". Snęli poinformował
Whit-neya, "że wyciągnął go własnymi rękoma z wozu pełnego »mułu« pochodzącego spod
Table Mountain". W kolekcji dr. Snella była również ludzka szczęka. Według górników,
którzy ją znaleźli, pochodziła ona ze żwirów znajdujących się poniżej pokrywy latytu w Table
Mountain. Whitney zbadał osobiście i tę skamieniałość.
Lepiej udokumentowane odkrycie z Tuolumne Table Mountain jest dziełem Alberta G.
Waltona, jednego z właścicieli złotodajnej działki Valentine. W złotonośnych żwirach na
głębokości około 60 m i poniżej pokrywy latytu Walton znalazł kamienny moździerz o
średnicy niemal 40 cm. Znaczący jest fakt, że zdarzyło się to w obrębie dryftu - korytarza,
który prowadził poziomo z dna głównego, pionowego szybu kopalni Valentine. Trudno, więc
sądzić, by moździerz zsunął się z góry. W kopalni Valentine znaleziono również fragment
skamieniałej czaszki człowieka.
William J. Sinclair stwierdził, że wiele korytarzy dryftowych z pozostałych kopalni w pobliżu
szybu Valentine było ze sobą połączonych. Być może moździerz dostał się na miejsce
odkrycia poprzez jeden z nich. Jednak sam Sinclair przyznał, że odwiedzając region
wydobycia złota w 1902 roku, nie był nawet w stanie znaleźć szybu kopalni Valentine. Jego
opinia była po prostu nieuzasadnioną sugestią, która miała odrzucić relację Waltona.

82
Działając w ten sposób, zawsze można znaleźć powód, by podważyć autentyczność każdego
odkrycia paleoantropologicznego.
Kolejne znalezisko z Tuolumne Table Mountain opisał James Carvin w 1871 roku:
"Oświadczam, że Ja, niżej podpisany, około 1858 roku dokonałem odkrycia kamiennej
siekiery, przekopując złotodajne działki kopalniane znane jako Stanislaus Company Znajdują
się one w Table Mountain leżącym w hrabstwie Tuolumne, naprzeciw 0'Byrn's Ferry, nad
rzeką Stanislaus [...]. Powyższy relikt znajdował się na głębokości około 20-25 m od
powierzchni ziemi, w warstwie żwiru pod bazaltem i ponad 90 m od wylotu korytarza.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 103


Mniej więcej w tym samym czasie i miejscu znaleziono również lalka moździerzy".
W 1870 roku Oliver W. Stevens złożył pod przysięgą następujące oświadczenie: "Ja, niżej
podpisany, dokonałem tego około roku 1853. Gdy przebywałem w tunelu Sonora
usytuowanym przy i wewnątrz Table Mountain, mniej więcej 800 metrów na północny-
zachód od Shari's Flat, wydobyto z tego korytarza wóz pełen złotonośnego żwiru.
Wyciągnąłem z niego ząb mastodonta42 (żwir ten pochodził spod bazaltu, z chodnika o
długości około 60 m i leżał na głębokości prawie 40 m) [...]. W tym samym czasie znalazłem
także pewien relikt, wykonany być może z alabastru, który przypominał duży paciorek
kamienny". O ile paciorek ten pochodził rzeczywiście z tego pokładu, miał przynajmniej 9
mln lat, a może nawet 55 mln.
William J. Sinclair stwierdził, że okoliczności odkrycia nie byty wystarczająco pewne. Jednak
w przypadku wielu akceptowanych przez naukę zabytków okoliczności ich znalezienia są
podobne. Na przykład, w Border Cave, w Afryce Południowej, skamieniałości Homo sapiens
sapiens zebrano ze stosu skał wydobytych z kopalni, co najmniej kilka lat wcześniej.
Wydatowanoje na około 100 000 lat głównie, dlatego, że występowały razem z wydobytymi
bryłami skalnymi. Jeżeli mielibyśmy zastosować ścisłe standardy Sinclaira wobec takich
znalezisk, one również musiałyby zostać odrzucone.
W 1870 roku Lleweiłyn Pierce sporządził następujące oświadczenie: "Ja, niżej podpisany,
przekazuję panu C. D. Voy'owi, do jego kolekcji starożytnych reliktów kamiennych,
kamienny moździerz, który wyraźnie jest dziełem człowieka. Wykopałem go około 1862 roku
pod Table Mountain na głębokości ponad 60 m od powierzchni ziemi, w żwirze leżącym pod
złożem bazaltu o grubości około 19 m i mniej więcej 550 m w głębi korytarza. Było to na
terenie złotodajnej działki zwanej Boston Tunnel Company". Warstwy żwirów, w których
dokonano odkrycia, datowane są na 33-55 mln lat.
Sinclair wysunął zarzut, że moździerz wykonano z andezytu, skały wulkanicznej nie
spotykanej często w głębokich żwirach Table Mountain. Jednak współcześni geolodzy
donoszą, iż w regionie leżącym na północ od tego wzgórza znajdują się cztery miejsca, które
mają tyle samo lat, co pre-wulkaniczne żwiry złotonośne i zawierają pokłady andezytu.
Moździerze z tego materiału mogły być cennym produktem handlowym, łatwo
transportowanym na duże odległości tratwami czy łodziami bądź nawet pieszo.
Według Sinclaira Pierce znalazł razem z moździerzem kolejny artefakt:
"Pokazano mi małą, owalną tabliczkę z łupku o ciemnym kolorze, z wyrzeź-bionymi na niej
w płaskorzeźbie ornamentami w postaci melonu i liścia [...]. Tabliczka ta nie wykazuje
żadnych śladów starcia w wyniku działania żwiru. Wszystkie rysy są współczesnymi
obtłuczeniami. Dekoracja nosi wyraźne ślady stalowego ostrza noża. Została zaplanowana i
wykonana przez artystę o dużych zdolnościach".

83
42
Ssaka kopalnego przypominającego słonia.

104 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Sinclair nie powiedział dokładnie, co skłoniło go do wniosku, że dekorację wykonano


stalowym ostrzem. Być może, więc mylnie określił typ narzędzia, jakiego użyto. Tym
niemniej, tabliczkę z łupku odkryto rzeczywiście razem z moździerzem w pre-wulkanicznych
żwirach Tuolumne Table Mountain, głęboko pod pokrywą latytu. Jeżeli tabliczka ta nosi
nawet ślady dekoracji wykonanej stalowym ostrzem, nie musi pochodzić z czasów
współczesnych. Uzasadniony jest wniosek, że ornamenty wykonał 33-55 mln lat temu
człowiek, który znajdował się na relatywnie wysokim poziomie kultury. Zdaniem Sincla-ira
tabliczka nie nosiła żadnych śladów starcia w wyniku działania żwiru. Być może jednak nie
została przetransportowana na dużą odległość przez prądy rzeczne i dlatego nie uległa starciu.
Mogła również dostać się do złoża żwiru przez suchy kanał.
2 sierpnia 1890 roku J. H. Neale podpisał następujące oświadczenie o swoich odkryciach: "W
1877 roku pan J. H. Neale był nadzorcą Montezuma Tun-nel Company i kopał korytarz przez
żwir leżący pod lawą Table Mountain w hrabstwie Tuolumne [...]. W odległości około 445-
460 m od wylotu korytarza, mniej więcej 60-90 m poza krawędzią stałej lawy pan Neale
zobaczył kilkanaście grotów włóczni o długości niemal 30 cm każdy, które wykonano z
ciemnej skały. Dokonując dalszej eksploracji, sam znalazł mały moździerz o średnicy około 8
czy 10 cm i nieregularnym kształcie. Odkrył go w odległości mniej więcej 30-60 cm od
grotów włóczni. Znalazł też duży, dobrze ukształtowany tłuczek, obecnie własność dr. R. I.
Bromleya, a w pobliżu - duży i bardzo regularny moździerz, również należący teraz do dr.
Bromleya". Te ostatnie znaleziska pokazuje ilustracja 5.11.
Oświadczenie Neale'a mówiło dalej: "Wszystkie te relikty znaleziono [...] blisko podłoża
skalnego, być może w odległości około 30 cm. Pan Neale zapewnia, że musiały one znaleźć
się w miejscu odkrycia wówczas, gdy osadzał się żwir i przed powstaniem pokrywy latytu.
Nie było najmniejszego śladu jakiegokolwiek zaburzenia ziemi czy naturalnej szczeliny, przez
którąznaleziska mogły dostać się do tego miejsca lub w jego pobliże". Odkrycie artefaktów w
warstwie żwiru leżącej w pobliżu podłoża skalnego Tuolumne Table Mountain wskazuje, że
miały one 33-55 mln lat.

Ilustracja 5.11. Tłuczek i moździerz odkryte przez J. H. Neale'a w korytarzu kopalni


przechodzącym przez złoża trzeciorzędowe datowane na 33-55 mln lat, leżące pod Table
Mountain w hrabstwie Tuolumne w Kalifornii.

W 1898 roku William H. Holmes przeprowadził z Nealem wywiad, a rok później opublikował
jego streszczenie: "Jeden z górników wychodząc w południe na lunch, przyniósł do biura
kierownika kamienny moździerz i pęknięty tłuczek.

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 105


Powiedział, że wykopano je w najgłębszej części korytarza, około 460 m od wylotu chodnika.
Pan Neale polecił mu, by wrócił do pracy i poszukał w tym samym miejscu innych narzędzi.
Zgodnie z jego oczekiwaniami zabezpieczono dwa kolejne moźdzerze - mały, jajokształtny, o
średnicy około 12-15 cm, i nieco płaski moździerz bądź naczynie, o średnicy niemal 20 cm.
Oba znaleziska zniknęły. Przy innej okazji robotnicy z kopalni przynieśli panu Neale'owi
jedenaście ostrzy obsydianowych czy też grotów włóczni, średnio o długości około 25 cm".
Jak widzimy, poszczególne relacje różnią się między sobą. Holmes powiedział o Neale'u: "W
rozmowie ze mną nie twierdził, że był w kopalni kiedy dokonywano odkryć", co oznaczałoby,
iż Neale kłamał w swoim oryginalnym oświadczeniu. Jednak przytoczonych powyżej słów

84
nie wypowiedział sam Neale, lecz Holmes, który stwierdził: "Tak brzmiały słowa Neale'a
zapisane w moim notesie w czasie wywiadu i tuż po nim". W takiej sytuacji możemy jedynie
się zastanowić, czy bardziej należy ufać pośredniej relacji Holmesa czy notarialnemu
oświadczeniu Neale'a, pod którym się podpisał. Znaczący jest fakt, że ze strony samego
Neale'a nie dysponujemy żadnym potwierdzeniem relacji Holmesa o odbytej rozmowie.
Późniejszy wywiad z Nealem, przeprowadzony z kolei przez Williama J. Sinclaira w 1902
roku, świadczy, iż Holmes mógł się mylić. Streszczając spostrzeżenia Neale'a, Sinclair
napisał: "Pewien górnik (Joe) pracując na dziennej zmianie w Montezuma Tunnel, znalazł
kamienne naczynie czy też talerz, o grubości około 5 cm. Poradzono mu, by w tym samym
miejscu poszukał dalszych przedmiotów [...]. Pan Neale poszedł na nocną zmianę i kopiąc
wyrobisko, aby założyć szalunek, "zaczepił" o jedno z obsydianowych ostrzy włóczni. Z
wyjątkiem jednego znaleziska Joe'ego wszystkie narzędzia odkrył osobiście i w tym samym
czasie pan Neale. Dokonał tych odkryć na obszarze o średnicy około 2 m, przy brzegu
korytarza. Artefakty znajdowały się w żwirze w pobliżu podłoża skalnego i były zmieszane z
substancją przypominającą węgiel drzewny". Kiedy we właściwy sposób oceni się wszystkie
relacje, wydaje się, że sam Neal wszedł do kopalni i w warstwie żwiru znalazł narzędzia
kamienne.
O obsydianowych grotach włóczni odkrytych przez Neale'a Holmes powiedział:
"Obsydianowe ostrza identycznego typu znajdywano wówczas, i odkrywa się nadal, z
pozostałościami Indian w jamach pochówkowych tego regionu. Narzędzia przyniesione do
pana Neale'a zostały, więc wydobyte przez górników z miejsca pochówku w najbliższej
okolicy". Jednak Holmes nie mógł przedstawić na to żadnych dowodów. Stwierdził jedynie:
"W jaki sposób jedenaście dużych grotów włóczni dostało się do kopalni i czy w ogóle
pochodziły stamtąd, to pytania, na które nie mam odwagi odpowiadać".
Używając metody Holmesa, można odrzucić dowolne odkrycie paleoantro-pologiczne.
Można po prostu odmawiać uznania przedstawionych dowodów i prezentować wszelkiego
rodzaju nieokreślone, alternatywne wyjaśnienia bez odpowiadania na uzasadnione
wątpliwości, jakie się z nimi wiążą.

106 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Holmes napisał dalej o obsydianowych artefaktach: "Wydaje się bardzo nieprawdopodobne,
by pochodziły one z koryta trzeciorzędowego strumienia. W jaki sposób jedenaście
wysmukłych, liściokształtnych narzędzi pozostało w jednym miejscu w takich warunkach?
Jak delikatne, szklane ostrza mogłyby wytrzymać miażdżenie i rozkruszanie powodowane
przez koryto potoku? W jaki sposób kilof górnika pracującego w ciemnym korytarzu nie
rozłupał ani jednego tak kruchego ostrza?". Można jednak wyobrazić sobie wiele
okoliczności, dzięki którym miejsce spoczywania artefaktów pozostałoby nienaruszone w
korycie trzeciorzędowego strumienia. Przypuśćmy, że grupa kupców przekraczała potok bądź
żeglowała po nim. Kupcy zgubili wiele ostrzy obsydianowych, zawiniętych bezpiecznie w
skórę lub tkaninę. Taki pakunek mógł zostać szybko przykryty przez żwir w wyraźnym
zagłębieniu koryta strumienia i pozostać tam stosunkowo niezniszczonym aż do odkrycia
dziesiątki milionów lat później. Z kolei wyjaśnienie faktu, że nie naruszono znalezisk w
trakcie ich wydobywania, jest proste. Gdy tylko Neale zdał sobie sprawę, że ma do czynienia
z ostrzami, mógł postępować wystarczająco ostrożnie, aby narzędzia pozostały nienaruszone.
Najwyraźniej tak właśnie uczynił. Być może też część ostrzy uległa jednak pęknięciu.
W artykule przedstawionym Amerykańskiemu Towarzystu Geologicznemu w 1891 roku
geolog George F. Becker powiedział: "Byłbym bardziej usatysfakcjonowany, jeśli ja sam
wykopałbym te narzędzia, ale nie widzę żadnego powodu, by twierdzić, że oświadczenie pana
Neale'a nie jest tak samo dobrym dowodem dla reszty świata, jak byłoby moje własne. Jest on
tak samo kompetentny jak ja, aby wykryć jakąkolwiek szczelinę na powierzchni ziemi bądź

85
ślady działania starożytnego człowieka. Nawet górnik rozpoznaje takie ślady i zresztą
całkowicie się ich obawia. Można by podejrzewać, iż robotnicy pana Neale'a podłożyli
narzędzia, lecz nikt znający się na górnictwie ani przez chwilę nie będzie podzielał takiej
opinii [...]. Złotonośny żwir, trudny do kopania kilofem, należy z reguły wysadzać w
powietrze i nie jest możliwe, aby nawet niekompetentny nadzorca dał się oszukać w ten
sposób [...]. Moim zdaniem, musimy uznać, że narzędzia wspomniane w oświadczeniu pana
Neale'a leżały rzeczywiście w pobliżu dna żwirów i zostały osadzone w miejscu odkrycia w
tym samym czasie, co przyległe otoczaki i skała macierzysta".
Chociaż omawiane dotychczas artefakty odkryli górnicy, istnieje jeden przypadek narzędzia
kamiennego znalezionego przez naukowca. W 1891 roku George E Becker doniósł
Amerykańskiemu Towarzystwu Geologicznemu, iż na wiosnę 1869 roku geolog Ciarence
King, dyrektor Survey of the Fortieth Parallel, przeprowadził badania w Tuolumne Table
Mountain. Odkrył wówczas kamienny tłuczek osadzony mocno w pokładzie złotonośnego
żwiru leżącego poniżej pokrywy bazaltu czy też latytu. Złoże to zostało nieco wcześniej
odsłonięte wskutek erozji. Becker stwierdził: "Pan King jest pewien, że narzędzie to
znajdowało się w tym miejscu i stanowiło integralną część żwirów, w których je znalazł.
Trudno wyobrazić sobie bardziej zadowalający dowód, który świadczyłby o wystąpieniu
narzędzi w złotonośnych żwirach preglacjalnych znajdujących się pod bazaltową pokrywą".

Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 107


Na podstawie tego opisu i współczesnego datowania geologicznego warstw Table Mountain
można sądzić, że odkryty artefakt miał ponad 9 mln lat.
Nawet Holmes musiał przyznać, iż tłuczek Kinga, który umieszczono w kolekcji Smithsonian
Institution, "nie może zostać bezkarnie zakwestionowany". Holmes bardzo dokładnie zbadał
miejsce odkrycia i zauważył tam obecność współczesnych kamieni indiańskich służących do
wyrobu mąki, które leżały luźno na powierzchni ziemi. Holmes przyznał: "Próbowałem
dowiedzieć się czy było możliwe, aby jeden z tych kamieni mógł zostać niedawno, lub
względnie niedawno, osadzony w odsłoniętych osadach tum wapiennego, gdyż takie zjawisko
jest czasami wynikiem przemieszczania się bądź ponownego cementowania luźnych
materiałów. Niestety, nie osiągnąłem w tej kwestii żadnych ostatecznych rezultatów". Jeżeli
Holmes znalazłby najmniejszy dowód powtórnego scementowania materiałów, skorzystałby z
okazji, aby rzucić podejrzenie na znalezisko Kinga. Nie znalazł jednak niczego, co
podważałoby autentyczność tego odkrycia. Ograniczył się, więc do wyrażenia zdziwienia:
"Szkoda, że pan King nie zdołał opublikować relacji o swoim znalezisku i nie udało mu się w
ten sposób przedstawić światu najważniejszego odkrycia, jakiego dokonał geolog
odtwarzający historię ludzkiego gatunku. Pozwolił, zatem, by ujrzało ono światło dzienne
dopiero 25 lat później, za pośrednictwem dr. Beckera". Mimo to Becker zauważył w swoim
raporcie: "Przedstawiłem oświadczenie o znalezisku panu Kingowi, który stwierdził, że
opisałem wszystko zgodnie z prawdą".
J. D. Whitney donosił również o odkryciach, jakich dokonano pod nienaruszonymi
warstwami wulkanicznymi w innych miejscach. Obejmowały one narzędzia kamienne ze
złotonośnych żwirów w San Andreas w hrabstwie Ca-laveras, w Spanish Creek na terenie
hrabstwa El Dorado i w Cherokee w hrabstwie Butte.
Ewolucyjne uprzedzenia
W świetle materiałów, które zaprezentowaliśmy, trudno wytłumaczyć ciągły sprzeciw
Holmesa i Sinclaira wobec znalezisk z Kalifornii. Nie odkryli oni żadnych dowodów
świadczących o dokonaniu oszustwa, a ich sugestie o indiańskim pochodzeniu moździerzy i
grotów włóczni nie są zbyt wiarygodne. Współczesny historyk W. Turrentine Jackson z
University of California w Da-vis podkreślił: "W erze gorączki złota Indianie zostali

86
odsunięci od rejonu kopalń i rzadko wchodzili w kontakt z poszukiwaczami złota z tego
obszaru".
Można zatem zapytać, dlaczego Holmes i Sinclair byli tak zdecydowani odrzucać dowody
istnienia Homo sapiens sapiens w trzeciorzędzie, zaprezentowane przez Whitneya. Poniższe
stwierdzenie Holmesa odpowiada na to pytanie: "Gdyby profesor Whitney docenił w pełni
historię ewolucji człowieka tak, jak rozumiemy ją dzisiaj, wahałby się głosić poglądy, które
przedstawił, pomi-

J 08 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


mo imponującego szeregu dowodów, z jakimi się zetknął". Innymi słowy, jeżeli fakty nie
zgadzają się z faworyzowaną teorią, muszą zostać odrzucone, nawet, jeśli stanowią
"imponujący szereg dowodów".
Nietrudno zrozumieć, z jakich powodów naukowiec taki jak Holmes zrobi wszystko, by
poddać w wątpliwość znaleziska przesuwające istnienie współczesnego gatunku człowieka
zbyt daleko w przeszłość. Dlaczego Holmes czuł się tak pewnie w swojej krytyce? Jedną z
przyczyn było odkrycie w 1891 roku, przez Eugene Dubois, "człowieka jawajskiego"
(Pithecanthropus erectus), obwołanego jako bardzo poszukiwane dotąd brakujące ogniwo
między współczesnymi ludźmi a ich przypuszczalnymi, malpokształtnymi przodkami.
Holmes stwierdził: "Dowody Whitneya są całkowicie osamotnione [...] oznaczałyby one, że
ludzkość jest przynajmniej o połowę starsza od Pithecanthropus erectus Dubois, którego
można uważać za jedyną początkową formę ludzkiej istoty". Dla zwolenników
kontrowersyjnego "człowieka jawajskiego" (zob. rozdz. 8) wszelkie dowody świadczące o
wcześniejszym istnieniu Homo sapiens sapiens musiały zostać skazane na odrzucenie, a
Holmes był jednym z głównych katów wykonujących naukowy wyrok. O znaleziskach z
Kalifornii powiedział: "Jest możliwe, że bez dalszego potwierdzenia same stopniowo
straciłyby swój punkt oparcia i zniknęły, lecz nauka nie może sobie pozwolić na ten nudny
proces selekcji i pewne próby przyśpieszenia decyzji w tym zakresie są niezbędne". Używając
wątpliwych argumentów, Holmes, Sinclair i inni naukowcy zrobili wszystko, by tak się stało.
Alfred Russell Wallace, który dzieli z Darwinem wątpliwą zasługę sformułowania teorii
ewolucji, wyraził swoje przerażenie widząc, jak dowody istnienia współczesnego gatunku
człowieka w okresie trzeciorzędu są z reguły "atakowane wszelkimi sposobami w postaci
wątpliwości, oskarżeń i kpin".
Rozpatrując dokładnie materiały potwierdzające długą historię ludzkiego gatunku w Ameryce
Północnej, Wallace przykładał znaczną wagę do relacji Whitneya, które opisywały ludzkie
skamieniałości i kamienne artefakty odkryte w warstwach trzeciorzędowych na terenie
Kalifornii. W związku z nieufnością, z jaką w pewnych kręgach odbierano znaleziska ze
złotonośnych żwirów i inne podobne odkrycia, Wallace twierdził, iż "właściwym sposobem i
traktowania dowodów starożytności człowieka jest ich rejestrowanie i tymczasowe
akceptowanie ich autentyczności, tak jak praktykuje się to w przypadku szczątków innych
zwierząt. Nie należy, jak to się teraz zbyt często zdarza, lekceważyć ich, ponieważ i tak nie
zasługują na akceptację, lub narażać ich odkrywców na niewybredne oskarżenia o to, że są
oszustami bądź padli ofiarami oszustw".
Mimo opinii Wallace'a na początku XX wieku klimat intelektualny faworyzował poglądy
Holmesa i Sinclaira. Czy to możliwe, aby istniały trzeciorzędowe artefakty kamienne,
identyczne z narzędziami współczesnych ludzi? Wkrót- ! ce relacje o takich odkryciach
stały się niewygodne, ich obrona okazała się niemodna i najlepiej było o nich zapomnieć.
Ewolucyjne uprzedzenia pozostają do dziś tak silne, że nawet znaleziska, które nieznacznie
kwestionują dominujące obecnie poglądy na temat prehistorii człowieka, są skutecznie
ukrywane.

87
Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 109
Rozdział 6 _______
Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości
Większość rozważanych dotąd odkryć wywołuje wrażenie, że jeśli ludzie żyli nawet w
odległej przeszłości, pozostawali na nieco prymitywnym poziomie kulturowych i
technologicznych osiągnięć. Jeżeli posiadali dużo czasu, by doskonalić swoje umiejętności,
dlaczego nie znajdujemy zabytków dowodzących istnienia dawniej rozwiniętej cywilizacji?
W 1863 roku Charles Lyell wyraził tę wątpliwość w książce Antiquity ofMan:
"zamiast najbardziej prostej ceramiki czy narzędzi krzemiennych [...] powinniśmy znajdywać
rzeźby przewyższające pod względem piękna arcydzieła Fi-diasza lub Praksytelesa;
pogrzebane w ziemi linie kolejowe bądź przewody telegrafu elektrycznego, dzięki którym
najlepsi inżynierowie naszych czasów mogliby zdobyć bezcenne informacje; urządzenia
astronomiczne i mikroskopy o bardziej zaawansowanej konstrukcji niż jakakolwiek znana
obecnie w Europie oraz inne dowody osiągniętej doskonałości w sztuce i nauce".
Poniższe relacje nie spełniają całkowicie tych wymogów, lecz niektóre z opisanych znalezisk
są z pewością świadectwem nieoczekiwanych osiągnięć. Część z nich jest nie tylko
zdecydowanie bardziej rozwinięta od narzędzi kamiennych, lecz pojawia się również w
kontekstach geologicznych daleko starszych niż dotąd rozważane.
Raporty o tych niezwykłych odkryciach pochodzą, z nielicznymi wyjątkami, z nienaukowych
źródeł. Często niemożliwe jest również zlokalizowanie samych zabytków, ponieważ nie
zachowały się w muzeach.
Nie jesteśmy pewni jak duże znaczenie należy nadawać tym odkryciom. Na tle poglądów o
ewolucji człowieka stanowią one bardzo wyjątkowe anomalie. Mimo to przedstawiamy je
tutaj, aby nasz przegląd znalezisk był kompletny, zachęcając jednocześnie do dalszych badań.
Do niniejszego rozdziału włączyliśmy jedynie próbkę opublikowanego materiału, którym
dysponujemy. Biorąc pod uwagę fragmentaryczność dostępnych nam relacji i fakt, że zabytki
tej kategorii są rzadko zachowane, można przypuszczać, iż istniejąca grupa raportów na ten
temat reprezentuje jedynie niewielki fragment całkowitej liczby takich odkryć, dokonanych w
ciągu ostatnich kilkuset lat.

112 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Znaleziska z Aix-en-Provence, Francja
W swojej książce Mineralogy hrabia Bournon przedstawił intrygujące odkrycie, którego
dokonali francuscy robotnicy w drugiej połowie XVIII wieku. Przedstawiając szczegóły tego
zdarzenia, Bournon napisał: "Wiatach 1786-1788 w kamieniołomach w pobliżu Aix-en-
Provence we Francji wydobywano kamień na odbudowę Pałacu Sprawiedliwości, którą
przeprowadzano na dużą skalę. Był to bardzo szary wapień. Po wydobyciu z kamieniołomów
staje się kruchy, lecz twardnieje wskutek poddania go działaniu powietrza. Pokłady kamienia
oddzielone były warstwami mniej lub bardziej wapiennego piasku zmieszanego z gliną.
Pierwsze pokłady, jakie przekopano, nie zawierały żadnych obcych przedmiotów, jednak po
usunięciu dziesięciu warstw wapienia robotnicy zdziwili się, kiedy wybierając jedenasty
pokład, zobaczyli, że jego wewnętrzną powierzchnię, na głębokości około 12-15 m,
pokrywają muszle. Kamień tej warstwy usunięto i gdy wybierano gliniasty piasek
oddzielający jedenasty pokład od dwunastego, znaleziono resztki kolumn oraz fragmenty
częściowo obrobionego kamienia, który dokładnie przypominał materiał z kamieniołomów.
Odkryto ponadto monety, trzonki młotków i inne narzędzia bądź fragmenty narzędzi z
drewna. Jednak uwagę robotników wzbudziła głównie płyta o grubości około 2,5 cm i
długości ponad 2 m. Była pęknięta na wiele kawałków, lecz nie brakowało żadnego i można
je było ponownie połączyć, rekonstruując jej oryginalny kształt. Podobnych tablic używają

88
kamieniarze i pracownicy kamieniołomów. Odkryta płyta była zużyta w ten sam sposób,
zaokrąglona i falista na krawędziach".
W dalszej części swojego opisu hrabia Bournon powiedział: "Kamienie, które całkowicie lub
częściowo obrobiono, nie zmieniły w ogóle swej natury, lecz fragmenty płyty oraz narzędzia i
fragmenty narzędzi z drewna przekształciły się w agat. Cechował się on bardzo dobrą
jakością i jednolitym kolorem. Znaleziono, więc tu ślady działalności człowieka na
głębokości około 15 m, pokryte jedenastoma pokładami zbitego wapienia. Wszystkie te fakty
skłaniają do wniosku, że ludzie pracowali w tym miejscu, a ich obecność poprzedzała
formowanie się tego kamienia. Człowiek osiągnął już wówczas taki stopień cywilizacji, że nie
obca mu była sztuka i potrafił obrabiać kamień tworząc z niego kolumny".
Powyższa relacja pojawiła się w 1820 roku w Ameńcan Joumal ofScience. Obecnie nie
można jednak przeczytać podobnego raportu na stronach naukowego czasopisma. Naukowcy
po prostu nie traktują takich odkryć poważnie.
Litery -w bloku marmurowym, Filadelfia, USA
W 1830 roku na powierzchni litego bloku marmurowego, który wydobyto w kamieniołomie
leżącym około 19 km na południowy-wschód od Filadelfii w USA, odkryto znaki
przypominające swym kształtem litery. Wiadomość o tym wydarzeniu ukazała się w 1831
roku w American Joumal of Science. Marmurowy blok znaleziono na głębokości około 20 m.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 113

Zanim robotnicy zatrudnieni w kamieniołomie dotarli do pokładu, z którego go wydobyli,


usunęli warstwy gnejsu, łupku mikowego, hornblendy, łupku lalkowego i łupku ilastego o
prostej strukturze. Kiedy przecinali znalezioną bryłę, zauważyli prostokątne nacięcie o
szerokości niemal 4 cm i wysokości około l ,5 cm, z dwoma wypukłymi literami (il. 6.1). Na
miejsce odkrycia wezwano z po- bliskiego Norristown w Pensylwanii kilku szanowanych
obywateli, aby zbadali znalezisko. Trudno wyjaśnić, w jaki sposób naturalne procesy fizyczne
mogły spowodować powstanie liter. Wydaje się, więc, że wykonali je inteligentni ludzie
żyjący w odległej przeszłości.

Ilustracja 6.1. Znaki przypominające swym kształtem litery, znalezione wewnątrz


marmurowego bloku, który wydobyto w kamieniołomie w pobliżu Filadelfii, w Pensylwanii
w USA. Blok marmuru odkryto na głębokości około 20 m.

Gwóźdź iv piaskowcu dewońskim, Szkocja


W 1844 roku Sir David Brewster donosił, że w Szkocji w kamieniołomie Kin-goodie
(Mylnfieid) odnaleziono gwóźdź, osadzony mocno w bloku piaskowca. Dr A. W. Medd z
British Geological Survey napisał nam w 1985 roku, iż piaskowiec ten pochodzi z "epoki
dolnego piaskowca Old Red" (okresu dewonu datowanego na 360-408 min lat). Brewster byt
znanym szkockim fizykiem i założycielem Brytyjskiego Towarzystwa Postępu Nauki.
Dokonał również ważnych odkryć w dziedzinie optyki.
W swoim raporcie Brewster powiedział: "Kamień pochodzący z kamieniołomu Kingoodie
składa się z następujących po sobie warstw twardego materiału i miękkiej, gliniastej
substancji nazywanej "gliną morenową«. Miąższość warstw kamienia waha się od około 12
cm do prawie 2 m. Blok, w którym znaleziono gwóźdź, miał ponad 20 cm grubości.
Przystępując do oczyszczania i wyrównywania jego szorstkiej powierzchni, zauważono ostrze
gwoździa wystające na ponad l cm z warstwy gliny morenowej. Było całkowicie zardzewiałe.
Pozostała część gwoździa leżała wzdłuż powierzchni kamienia, tuż przy jego główce o
szerokości około 2,5 cm, która znajdowała się wewnątrz odkrytego bloku". Umiejscowienie
główki gwoździa wyklucza, zatem możliwość, że został on wbity po wydobyciu kamienia.

89
Ztota nić w kamieniu karbońskim, Anglia
22 czerwca 1844 roku londyński Times przedstawił niezwykłą relację: "Kilka dni temu
robotnicy zatrudnieni przy wydobywaniu kamienia w pobliżu Tweed, jakieś 400 m poniżej
Ruthrford Mili, odkryli złotą nić osadzoną w skale na głębokości około 2,9 m".

114 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Dr A. W. Medd z British Geological Survey napisał nam w 1985 roku, że kamień ten
pochodzi z wczesnego karbonu (epoki datowanej na 320-360 mln lat).
Metaliczny -wazonik ze skaty prekambryjskiej iv Dorchester, Massachusetts, USA
Poniższy raport, zatytułowany: "Relikt minionej epoki", ukazał się w czasopiśmie Scientific
American (5 czerwca 1852 r.): "Kilka dni temu wysadzono skałę przy Meeting House Hill w
Dorchester, kilkadziesiąt metrów na południe od domu spotkań Wielebnego pana Halla.
Wybuch wyrzucił olbrzymią masę skał, niektóre z fragmentów ważyły kilka ton, i rozrzucił
we wszystkich kierunkach. Znaleziono wśród nich metaliczny przedmiot rozłupany na dwie
części w wyniku eksplozji. Składając je razem, otrzymano dzwonowaty wazonik o wysokości
11 cm, 16,5 cm u podstawy, 5 cm u wylewu i 2 mm grubości43. Barwa większej części tego
przedmiotu przypomina cynk lub mieszany metal, w którym znajduje się znaczna domieszka
srebra. Na boku naczynia przedstawiono sześć postaci bądź kwiat czy też bukiet kwiatów,
wspaniale inkrustowany czystym srebrem. Dolną część przedmiotu ozdobiono dookoła
motywem winorośli lub wieńca i również inkrustowano srebrem. Ryte i rzeźbione elementy
oraz inkrustacje zostały znakomicie wykonane przez zręcznego artystę. Ten niezwykły i
nieznany wazonik pochodzi z litego zlepieńca leżącego na głębokości ponad 5 m. Znalezisko
znajduje się obecnie w posiadaniu pana Johna Kettella. Dr J. V C. Smith, który podróżował
ostatnio na Wschód, zbadał setki osobliwych naczyń i posiada ich rysunki, lecz mimo to
nigdy nie widział podobnego przedmiotu. Wykonał jego rysunek i zrobił dokładne pomiary,
aby przedstawić go światu nauki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ta
osobliwa rzecz, jak stwierdzono powyżej, została wyrzucona ze skały. Czy profesor Agas-siz
bądź inny człowiek nauki wyjaśni nam, w jaki sposób odkryty wazonik znalazł się w tym
miejscu? Należy zbadać tę sprawę, ponieważ w tym przypadku nie popełniono żadnego
oszustwa".
Wydawcy Scientific American zauważyli ironicznie: "Powyższa relacja pochodzi z
bostońskiego Transcriptu i dziwi nas, że jego autorzy mogą przypuszczać, iż profesor Agassiz
jest bardziej kwalifikowany niż kowal John Doyle w sprawie wyjaśnienia sposobu, w jaki
wazonik znalazł się w tym miejscu. To nie jest kwestia zoologii, botaniki czy geologii, lecz
problem związany ze starożytnym naczyniem metalowym, wykonanym być może przez Tubal
Cain, pierwszego mieszkańca Dorchester".
Zgodnie ze współczesną mapą obszaru Boston-Dorchester, sporządzoną przez U. S.
Geological Survey, zlepieniec, w którym znaleziono naczynie, nazywany obecnie
konglomeratem Roxbury, pochodzi z prekambru i ma ponad 600 milionów lat.
43
Dane przybliżone.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 115


Według standardowych teorii naukowych życie na naszej planecie zaczynało się wówczas
zaledwie formować. Jednak naczynie z Dorchester świadczy, iż ponad 600 milionów lat przed
Leifem Eriksonem istnieli w Ameryce Północnej artyści obrabiający metal.
Trzeciorzędowa kula z kredy, Laon, Francja

90
Kwietniowe wydanie The Geologist z 1862 roku zawierało angielskie tłumaczenie
intrygującego raportu Maximiliena Melleville'a, wiceprzewodniczącego Academic Society of
Laon we Francji. W swoim raporcie Melleville opisał kulę z kredy (ii. 6.2), którą odkryto na
głębokości 75 metrów we wczesnotrze-ciorzędowych pokładach lignitu w pobliżu Laon.
Lignit - nazywany czasami popiołem - jest miękkim węglem brunatnym. Pokłady tego
surowca w Montaigu w pobliżu Laon leżą u podstawy wzgórza i zostały przecięte poziomymi
szybami. Główny korytarz biegł 600 metrów w głąb złoża.
W sierpniu 1861 roku robotnicy pracujący na dalekim końcu szybu, około 70 m poniżej
powierzchni wzgórza, dostrzegli okrągły przedmiot, spadający ze szczytu wyrobiska. Miał
mniej więcej 6 cm średnicy i ważył 310 gramów. Melleville oświadczył: "Sprawdzili
dokładnie miejsce, w którym byt osadzony, i mogą zapewnić, że nie pochodził z wnętrza
»popiołu«, lecz znajdował się na styku złoża ze stropem kamieniołomu, gdzie widoczny jest
jego odcisk". Robotnicy zanieśli odkrytą kulę do dr. Lejeune'a. On z kolei poinformował o
znalezisku Melleville'a.
Melleville stwierdził: "Na długo przed tym odkryciem pracownicy kamieniołomu mówili mi,
że wiele razy znajdywali fragmenty drewna zamienione w kamień [...] noszące ślady działania
człowieka. Bardzo żałuję teraz, iż nie poprosiłem ich o pokazanie mi tych rzeczy, ale nie
wierzyłem dotąd, że to prawda".
Zdaniem Melleville'a kredowa kula nie mogła być fałszerstwem:
"Na ponad czterech piątych swej wysokości jest naprawdę przesiąknięta czarnym,
bitumicznym kolorem, zlewającym się w kierunku szczytu w żółty krąg i powstałym
wyraźnie w wyniku kontaktu z hgnitem, w którym kula Spoczywała przez tak długi czas. Na
podstawie jej pozycji stratygraficznej można ją datować na 45-55 mln lat.

"Gracja 6.2 Kredowa kula odkryta we wczesnoeocenskmi pokładzie lignitu w pobhon, we


Francji.

116 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Wyższa część, stykająca się z pokładem muszli, przeciwnie - zachowała swój naturalny kolor
- matowy, biały kolor kredy [...]. Mogę zapewnić, że skała, w której znaleziono kulę, jest
zupełnie nienaruszona i nie zawiera śladów jakiejkolwiek starożytnej eksploatacji. Strop
kamieniołomu był w tym miejscu równie niezaburzony i nie posiadał żadnej szczeliny czy
jakiegoś kanału, przez który kula mogła zsunąć się z góry".
O intencjonalnym charakterze znaleziska Melleville wypowiadał się ostrożnie: "na podstawie
jednego faktu, nawet tak wyraźnie ustalonego, nie chcę wyciągać skrajnych wniosków, że
ludzie żyli w basenie paryskim w okresie kształtowania się pokładów lignitu [...]. Jedynym
celem mojej notatki jest przekazanie informacji o tak osobliwym i dziwnym znalezisku, bez
względu na jego charakter i bez roszczenia sobie prawa do jakiejkolwiek interpretacji. Cieszę
się, że mogę przedstawić go nauce i zanim wydam ostateczną opinię w tym względzie,
poczekam na dalsze odkrycia, które pozwolą mi właściwie ocenić wartość znaleziska z
Montaigu".
Redaktorzy The Geologist stwierdzili: "Pan Melleville słusznie waha się datować gatunek
ludzki na dolny okres trzeciorzędu basenu paryskiego, skoro nie ma na to dalszych
dowodów". W 1883 roku Gabriel de Mortiiiet stwierdził, że kawałek białej kredy został
zaokrąglony przez fale przybywających wód trzeciorzędowych i następnie osadzony w
miejscu odkrycia.
Nie wydaje się jednak, aby tak rzeczywiście było. Kula posiada, bowiem cechy sprzeczne z
działaniem fal. Melleville donosił: "Trzy duże, ostre odłamki świadczą, że kula pozostawała
w czasie pracy przytwierdzona do bloku kamienia, z którego ją wykonano. Oddzielono ją
dopiero po ukończeniu pracy poprzez uderzenie powodujące tego rodzaju ślady". Jeżeli

91
zaakceptujemy działanie fal jako wyjaśnienie ogólnego zaokrąglenia przedmiotu, ostre
krawędzie opisane przez Melleville'a również powinny zostać wygładzone wskutek tego
procesu. Ponadto trwałe oddziaływanie fal spowodowałoby prawdopodobnie całkowite
rozkruszenie fragmentu kredy.
De Mortiiiet stwierdził, że kulę odkryto w warstwie wczesnoeoceńskiej. O ile ludzie wykonali
ten przedmiot, musieli żyć we Francji 45-55 mln lat temu. Akceptowanie znalezisk
rozważanych w tej książce może się, zatem wydawać bardzo niezwykłe zwolennikom
współczesnych poglądów ewolucyjnych.
Przedmioty z odwiertu studni -w Illinois, USA
W 1871 roku William E. Dubois ze Smithsonian Institution donosił o kilku zabytkach
znalezionych głęboko w ziemi na terenie stanu Illionois w USA. Był wśród nich miedziany
przedmiot z Lawn Ridge w hrabstwie Marshall, który przypominał monetę (il. 6.3). W liście
do Smithsonian Institution J.W. Moffit oznajmił, że w sierpniu 1870 roku wiercił studnię przy
pomocy "zwykłego świdra ziemnego". Kiedy wyciągał go z głębokości około 40 m, odkrył
"przytwierdzony do świdra" przedmiot przypominający monetę.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 117

Aby zejść na głębokość niemal 40 m, Moffit przebił się przez następujące warstwy 44: 90 cm
gleby; 3 m żółtej gliny; 13 m niebieskiej gliny;
l m gliny, piasku i żwiru; 5,8 m purpurowej gliny; 3 m brązowego, twardego łupku; 2,6 m
zielonej gliny;
60 cm czarnoziemu; 76 cm żółtej gliny; 60 cm żółtego, twardego łupku i 6,2 m mieszanej
gliny.
W 1881 roku A. Winchell również opisał znaleziony przedmiot. Powoływał się na list W. H.
Wilmota, który przedstawił listę warstw różniącą się w nieznacznym stopniu od listy Moffita.
Wilmot donosił, że odkrycia w odwiercie studni dokonano na głębokości około 35 m.

Ilustracja 6.3. Przedmiot przypominający monetę, znaleziony w odwiercie studni w pobliżu


Lawn Ridge, w Illinois w USA, na głębokości około 35 m. Według informacji dostarczonych
przez Illinois State Geological Survey osady, w których odkryto monetę, mają 200 000-
400 000.

Posługując się sekwencją warstw przedstawioną przez Winchella, Illinois State Geological
Survey oszacowało nam wiek osadów na poziomie mniej więcej 35 m. Uformowały się one w
czasie interglacjału Yarmonthian "około 200 000-400 000 lat temu".
W. E. Dubois stwierdził, że przedmiot ma kształt "wieloboczny, zbliżający się do kolistego", a
na obu stronach jego powierzchni znajdują się proste wizerunki trudno rozpoznawalnych
postaci oraz inskrypcje. Dubois nie potrafił jednak odczytać napisów. Mimo że znalezisko
przypominało monetę, różniło się od jakiejkolwiek znanej monety
Dubois doszedł do wniosku, że odkryty przedmiot musiał zostać wykonany w warsztacie
mechanicznym. Biorąc pod uwagę jego jednolitą grubość, stwierdził: "musiał zostać wybity
przez obrotową sztancę i jeśli starożytni Indianie posiadali takie urządzenie, z pewnością było
ono prehistoryczne". Dubois dodał również, że moneta musiała zostać przycięta przy pomocy
nożyc lub dłuta, a ostre krawędzie spiłowano.
Opisane powyżej znalezisko sugeruje istnienie cywilizacji w Ameryce Północnej
przynajmniej 200 000 lat temu. Mimo to, zgodnie ze standardowymi poglądami naukowymi,
istoty, które są wystarczająco inteligentne, by wyrabiać i używać monet (Homo sapiens
sapiens) pojawiły się, co najwyżej 100 000 lat temu, a metalowe monety weszły po raz
pierwszy w użycie dopiero w VIII wieku p.n.e. na terenie Azji Mniejszej45.

92
44
Grubość warstw podana w przybliżeniu.
45
Dziś Turcja.

118 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Moffit donosił także, że w pobliskim hrabstwie Whiteside, również w stanie Illinois,
znaleziono inne artefakty. Na głębokości około 40 m robotnicy odkryli "duży miedziany
pierścień bądź obręcz, podobną do używanych obecnie na drzewcach statku [...]. Znaleźli też
coś, co przypomina swym kształtem hak łodzi [...]. Znane są ponadto liczne przypadki
reliktów odkrywanych na mniejszych głębokościach. W warstwie gliny na głębokości ponad
10 m znaleziono żelazną siekierę o kształcie włóczni. W wielu miejscach na głębokości w
granicach 3,5-15 m odkryto kamienne rury oraz ceramikę". We wrześniu 1984 roku Illinois
State Geological Survey przekazało nam informację, że w hrabstwie Whiteside wiek osadów
na głębokości około 40 m jest bardzo zróżnicowany. Część z nich ma jedynie 50 000 lat,
podczas gdy w niektórych miejscach znajduje się sylurskie podłoże skalne datowane na 410
min lat.
Gliniana figurka z Nampa, Idaho, USA
W 1889 roku w Nampa w stanie Idaho, w USA, znaleziono małą figurkę przedstawiającą
człowieka, uformowaną zręcznie w glinie (ii. 6.4). Odkryto ją w odwiercie studni na
głębokości ponad 90 m. W 1912 roku G. F. Wright napisał: "Dokumentacja studni wykazuje,
że zanim dotarto do warstwy, z której wydobyto relikt, przekopano około 15 m gleby, mniej
więcej 5 m bazaltu i następnie, zmieniające się kolejno pokłady gliny oraz grząskiego piasku
[...] kiedy osiągnięto głębokość ponad 90 m, pompa piaskowa zaczęła wyciągać liczne kule
gliniane, niektóre o średnicy około 5 cm, pokryte szczelnie tlenkiem żelaza. W niższej części
tej warstwy znajdowały się dowody wskazujące na istnienie tu dawnej powierzchni ziemi,
którą przykrywał teraz pas czarnoziemu. Z tego miejsca, o głębokości niemal 100 m,
wydobyto omawianą figurkę. Kilkadziesiąt centymetrów niżej dotarto do piaskowca".
O samym znalezisku Wright napisał: "Przedmiot wykonano z tego samego materiału, co
wspomniane kule gliniane. Ma około 3,8 cm długości. Należy zwrócić uwagę na perfekcję, z
jaką przedstawiono człowieka [...]. Jest to postać kobieca, której rysy ukończonych części
ciała są żywe i przyniosłyby zaszczyt klasycznym ośrodkom sztuki"
"Gdy profesor F. W. Putnam - napisał Wright - zobaczył figurkę, natychmiast zwrócił uwagę
na charakter inkrustacji wykonanych z żelaza na jej powierzchni. Jego zdaniem wskazują one
na znaczny wiek reliktu. W mniej dostępnych miejscach znajdowały się na nim skrawki
bezwodnikowego, czerwonego tlenku żelaza, którego nie dałoby się umieścić na
jakimkolwiek sfabrykowanym przedmiocie. Zwiedzając miejsce odkrycia w 1890 roku,
zwróciłem szczególnie uwagę na to, aby porównać odbarwienie tlenku na figurce i kulach
glinianych, znajdywanych wciąż wśród rumowiska skalnego pochodzącego ze studni.
Upewniłem się, że jest ono identyczne. Obok bardzo satysfakcjonującego charakteru
dowodów dostarczonych przez robotników, którzy dokonali odkrycia i poświadczonych przez
pana G. M. Cumminga z Bostonu (w tym czasie kierownika tej sekcji Oregon Short linę
Raiłroad, który znał wszystkie brygady robotników i był na miejscu odkrycia dzień czy dwa
dni później), moje własne obserwacje wskazują, że autentyczność figurki znajduje się poza
racjonalnymi wątpliwościami.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 119


Do powyższych świadectw należy również dodać fakt, że omawiane znalezisko pasuje do
innych reliktów człowieka, jakie odkryto na wybrzeżu Pacyfiku poniżej złóż lawy. Jeśli

93
poszukać porównań, widać podobieństwo tej postaci do licznych »figurek oryniackich«
znalezionych w prehistorycznych jaskiniach na terenie Francji, Belgii i Moraw. Uderzające
jest zwłaszcza podobieństwo do Venus impudica z Laugerie-Basse". Figurka z Nampa
przypomina również słynną Wenus z Willendorfu datowaną na około 30 000 lat (il. 6.5).
Wright zbadał także wydrążoną studnię, aby sprawdzić, czy figurka nie mogła zsunąć się z
wyższego poziomu i stwierdził: "Odpowiadając na zarzuty, należy bardziej szczegółowo
przedstawić fakty Studnia miała około 15 cm średnicy i była wyłożona masywnymi rurami
żelaznymi, które spuszczono w dół
1 skręcano śrubami odcinek po odcinku, gdy dokonywano dalszych prac. W ten sposób nie
było możliwe, by cokolwiek z boku dostało się do studni. Po przebiciu złoża lawy w pobliżu
powierzchni nie używano już świdra, lecz spuszczano w dół rurę i zawarty w niej materiał
wydobywano, co jakiś czas przy użyciu pompy piaskowej".
United States Geological Survey przekazało nam, że warstwa gliny na głębokości ponad 90 m
pochodzi "prawdopodobnie z formacji Glenns Ferry należącej do górnej grupy Idaho,
uważanej powszechnie za plio-plejstoceńską". Znajdujący się powyżej formacji Glenns Ferry
bazalt pochodzi natomiast ze środkowego plejstocenu.
Nie znany jest inny hominid poza Homo sapiens sapiens, który wyrabiałby dzieła sztuki takie
jak figurka z Nampa. Przedstawione dowody wskazują, zatem, że współczesny gatunek
człowieka istniał w Ameryce Północnej około 2 mln lat temu, na przełomie pliocenu i
plejstocenu.

Ilustracja 6.4. Figurka ze studni w Nampa w Idaho, w USA. Znalezisko to pochodzi z


przełomu pliocenu i plejstocenu, sprzed około 2 min lat.

Ilustracja 6.5. Wenus z Wilendorfu odkryta w Europie i datowana na 30 000 lat.

20 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Znalezisko z Nampa zdecydowanie kwestionuje ewolucyjny scenariusz wydarzeń. Zauważył
to już W. H. Holmes ze Smithsonian Institution. W 1919 roku napisał on w swej Handbook of
Aboriginal American Antiquites: "Według Emmonsa formacja, w której pracowała pompa,
pochodzi z późnego trzeciorzędu lub wczesnego czwartorzędu. Odkrycie dobrze
wymodelowanej postaci ludzkiej w tak starożytnych warstwach jest nieprawdopodobne i
dlatego ich wiek poważnie podważył jej autentyczność. Interesujący jest fakt, że wiek figurki,
jeśli przyjmiemy, iż jest autentyczny, odpowiada datowaniu "pierwszego człowieka" . Jego
szczątki zostały odkryte w 1892 roku przez Eugene Dubois w późnotrzeciorzędowych lub
wczesnoczwartorzędowych formacjach Jawy".
Ponownie mamy w tym momencie do czynienia z odkryciem "człowieka jawajskiego", które
samo budzi wątpliwości, a mimo to wykorzystuje sieje do odrzucenia świadectw
wskazujących na istnienie ludzi o współczesnych zdolnościach w bardzo starożytnych
czasach. Teoria ewolucji była najwyraźniej tak uprzywilejowana, że jakiekolwiek sprzeczne z
nią znaleziska można było niemal automatycznie odrzucać. Chociaż Holmes wątpił, by istoty
zdolne do wykonania figurki z Nampa żyły w tym samym okresie, co prymitywny małpolud z
Jawy, widzimy obecnie, iż ludzie znajdujący się na różnym poziomie technologicznego
zaawansowania współistnieją w Afryce z gorylami i szympansami.
Holmes stwierdził ponadto: "Podobnie jak znaleziska ze złotonośnych żwirów Kalifornii, o ile
uznamy ich autentyczność, okaz ten datuje kulturę neolityczną w Ameryce na tak wczesny
okres, że trudno akceptować to datowanie bez dodtkowego potwierdzenia. Choć relikt mógł
zostać wydobyty tak jak donoszono, być może nie znajdował się początkowo od lawą, lecz

94
zsunął się z powierzchni ziemi przez jakąś szczelinę czy też koryto wodne przenikające
pokłady lawy, a następnie został przeniesiony przez złoża ruchomego, grząskiego piasku,
wspomaganego przez wody podziemne, aż do miejsca, w które zastukał świder". Powyższe
wyjaśnienie jest z pewnością pouczające - pokazuje nam jak daleko posunie się naukowiec
taki jak Holmes, aby odrzucić odkrycia, których nie uznaje. Należy jednak pamiętać, iż
wszelkie znaleziska, włącznie ze świadectwami przytaczanymi obecnie na poparcie teorii
ewolucji, można by odrzucić w ten sam sposób.
Zarzut wobec przypuszczenia, że zabytek z Nampa wykonali niedawno Indianie i w jakiś
sposób zsunął się on z powierzchni ziemi, znajdujemy w poniższym stwierdzeniu samego
Holmesa: "Trudno jednak znaleźć na tym terenie analogiczne formy sztuki. Zarówno na
wybrzeżu Pacyfiku na zachodzie, jak i w rejonie Pueblo na południu nie spotyka się
wizerunków ludzkiej postaci o podobnym charakterze lub o takiej samej wartości
artystycznej".
Zloty łańcuszek zu karbońskim węglu z Morrisonmlle, Illinois, USA
11 czerwca 1891 roku The Morrisonville Times donosił: "W ostatni wtorek rano pani S.W.
Culp dokonała niezwykłego odkrycia. Rozbijając bryłę węgla, aby załadować ją do wiadra,
znalazła w niej koliście ułożony, mały łańcuszek ze złota, o długości około 25 cm i
starożytnej, oryginalnej jakości wykonania.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 121


Początkowo pani Culp myślała, że łańcuszek upadł przypadkiem do węgla, lecz gdy chciała
go podnieść, okazało się, że nie mógł znaleźć się tam niedawno. Kiedy bryła węgla rozpadła
się na dwa niemal jednakowej wielkości fragmenty, koliste ułożenie łańcuszka z dwoma
przylegającymi do siebie końcami spowodowało, że jedynie jego środek poluzował się, a
końce pozostały przytwierdzone do bryły. Studenci archeologii uwielbiający łamać sobie
głowę nad zagadkami o geologicznej konstrukcji ziemi, której starożytne osady zawsze
zawierają osobliwości, będą mieli, nad czym się zastanawiać. Przypuszcza się, że bryła węgla
zawierająca łańcuszek pochodzi z kopalni Taylorville lub Pana [południe stanu Illinois] i
prawie dech zapiera w piersiach tajemnica, gdy pomyśli się, jak wiele długich epok ziemia
formowała warstwy, które zakryły ten przedmiot".
W liście do Rona Calaisa pani Vernon W. Lauer, były wydawca The Morrison-ville Times,
wyjaśniła: "Pan Culp był redaktorem i wydawcą Timesa w 1891 roku. Pani Culp, która
dokonała odkrycia, przeniosła się do Taylorville po jego śmierci i wyszła powtórnie za mąż.
Zmarła 3 lutego 1959 roku". Calais powiedział nam, że łańcuszek przekazano po śmierci pani
Culp komuś z jej krewnych, lecz nie udało mu się ustalić jego dalszych losów.
Illinois State Geological Survey stwierdziło, że węgiel, w którym znaleziono złoty łańcuszek
ma 260-320 mln lat. Być może, więc rozwinięte kulturowo istoty ludzkie żyły wówczas w
Ameryce Północnej.
Rzeźbiony kamień z kopalni węgla TV Lehigh u pobliżu Webster, Iowa, USA
Daily News z 2 kwietnia 1897 roku, gazeta wydawana w Omaha w Nebrasce, w USA,
przedstawiła artykuł zatytułowany: "Rzeźbiony kamień zakopany w kopalni". Opisywał on
przedmiot z kopalni w pobliżu Webster City w stanie Iowa: "W trakcie wydobywania węgla w
kopalni w Lehigh, na głębokości około 40 m, jeden z górników natrafił na kawałek skały,
który wprawił go w zakłopotanie. Nie mógł wyjaśnić jego obecności na dnie kopalni węgla.
Kamień ma ciemny, szary kolor, 60 cm długości, 30 cm szerokości i 10 cm grubości46. Jest
bardzo twardy. Na jego powierzchni nakreślone są linie tworzące doskonałe romby. W środku
każdego z nich widoczna jest dość dobrze twarz starego człowieka z dziwnym nacięciem na
czole. Wszystkie wizerunki są zdumiewająco podobne. Z wyjątkiem dwóch przedstawień
twarze patrzą w prawą stronę. Sposób, w jaki kamień ten znalazł się pod warstwami
piaskowca na głębokości ponad 40 m, pozostaje tajemnicą. Górnicy nie próbują tego

95
wyjaśniać. Są jednak pewni, że w miejscu, gdzie go odkryto ziemia nigdy przedtem nie była
naruszona". Informacje uzyskane od Iowa State Historical Preservation i Office of State
Archaeology na University of Iowa nie przyniosły niczego nowego. Węgiel z Lehigh
pochodzi prawdopodobnie z karbonu47.
47
Dane przybliżone.

122 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Żelazny kubek z kopalni węgla 'w Oklahomie, USA
10 stycznia 1949 roku Robert Nordling przesiał fotografię żelaznego kubka Frankowi L.
Marshowi z Andrews University w Berrien Springs w stanie Michigan, w USA. Nordling
napisał: "Odwiedziłem muzeum przyjaciela w południowej części stanu Missouri. Wśród
swoich ciekawostek posiadał on żelazny kubek, przedstawiony na załączonym zdjęciu".
W prywatnym muzeum żelazny kubek wystawiono razem z następującym oświadczeniem,
złożonym pod przysięgą przez Franka J. Kenwooda w Sul-phur Springs w stanie Arkansas 27
listopada 1948 roku: "Kiedy pracowałem w elektrowni miejskiej w Thomas w Oklahomie w
1912 roku znalazłem litą bryłę węgla, która była zbyt duża, aby ją wykorzystać. Rozłupałem
ją młotem. Ten żelazny kubek wypadł z jej środka, pozostawiając swój odcisk w kawałku
węgla. Jim Stall (pracownik spółki) był świadkiem tego wydarzenia. Sprawdziłem, skąd
pochodzi węgiel i dowiedziałem się, że wydobyto go w kopalni w Wil-burton w Oklahomie".
Według Roberta O. Faya z Oldahoma Geological Sur-vey węgiel z kopalni w Wiłburton ma
około 312 mln lat.
W 1966 roku Marsh przesłał fotografię znaleziska i związaną z nim korespondencję
Wiłbertowi H. Ruschowi, profesorowi biologii na Concordia College w Ann Arbor w stanie
Michigan. Marsh powiedział: "Załączone do listu zdjęcie przesłał mi Robert Nordling, jakieś
17 lat temu. Kiedy już zainteresowałem się tym »gamkiem« (jego wielkość można sobie
wyobrazić, porównując go z siedzeniem prostego krzesła, na którym stoi), rok lub dwa lata
później dowiedziałem się, że "przyjaciel" Nordlinga zmarł, a przedmioty z jego małego
muzeum zostały rozproszone. Nordling nie wiedział nic o miejscu przechowywania żelaznego
kubka. Być może dopiero najbardziej czujny detektyw zdołałby wytropić ten relikt [...]. Jeżeli
oświadczenie dotyczące tego przedmiotu mówi prawdę, stanowi on rzeczywiście najbardziej
znaczący artefakt, jaki kiedykolwiek odkryto". Możemy jedynie żałować, że znaleziska tego
typu często giną, gdy przechodzą z rąk do rąk wśród ludzi, którzy nie zdają sobie w pełni
sprawy z ich znaczenia.
Podeszwa buta z Newady, USA
8 października 1922 roku lokalne wydanie Nezu York Sunday American, American Weekly,
dużymi literami oznajmiało: "Tajemnica spetryfikowanej "Podeszwy Buta« sprzed 5 000 000
lat". Relację na ten temat przestawił dr W. H. Ballou, który napisał: "Jakiś czas temu John T.
Reid, wybitny inżynier górnictwa i geolog, poszukiwał skamieniałości w Newadzie. W trakcie
swych badań natknął się nagle na skałę, która wprawiła go w całkowite oszołomienie i
zdumienie.
-'7 Dla przypomnienia - datowanego na 286-360 mln lat.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 123


Dostrzegł na niej coś, co wydawało się być odciskiem stopy człowieka! Bliższe badanie
wykazało, że nie był to ślad bosej stopy, lecz skamieniała podeszwa buta. Przedni jej fragment
nie zachował się, ale widoczny był zarys pozostałej części przedmiotu [ii. 6.6]. Wokół
konturu biegła wyraźna nić, która jak się okazało, zszywała z podeszwą obwódkę. Wyraźna
była również inna linia szycia, a w środku, gdzie spoczywała stopa i przedmiot spełniał
faktycznie funkcję podeszwy buta, znajdowało się dokładnie takie samo zagłębienie, jakie

96
spowodowałaby kość pięty ocierająca i zdzierająca materiał, z którego wykonano podeszwę.
W ten sposób znaleziono skamieniałość stanowiącą obecnie główną tajemnicę nauki, gdyż
skała, w której ją odkryto, ma przynajmniej 5 min lat".
Reid przywiózł znalezisko do Nowego Jorku, gdzie starał się zwrócić na nie uwagę innych
naukowców: "Po przybyciu do Nowego Jorku pokazałem skamieniałość dr. Jamesowi F.
Kempowi, geologowi z Columbia University, oraz profesorom H. F. Osbornowi, W. D.
Mathewowi i E. O. Hoveyowi z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej. Wszyscy
doszli do tego samego wniosku, stwierdzając, że, jest to najbardziej zdumiewająca, naturalna
imitacja intencjonalnego przedmiotu, jaką kiedykolwiek widzieli". Zgodzili się jednak, iż
formacja skalna pochodzi z triasu. Natomiast zdaniem wytwórców butów okaz ten stanowił
pierwotnie podeszwę, obszywaną ręcznie obwódką. Dr W. D. Matthew napisał krótki raport
na temat znaleziska, oświadczając, że choć można tu dostrzec wszystkie cechy buta włącznie
z nićmi, którymi został on uszyty, jest to jedynie doskonała imitacja, lusus naturae, czyli
wybryk natury". Amerykańskie Muzeum Historii Naturalnej poinformowało nas, że w swoich
aktach nie posiada raportu dr. Matthew, co jest dość zastanawiające.
Mimo odrzucenia autentyczności znaleziska przez dr. Matthew Reid nadal prowadził badania:
"Poprosiłem mikrofotografa i chemika analitycznego z Rocke-feler Institute, by zbadali
skamieniałość. Nie chcąc robić z tego sprawy instytutowej, wykonali zdjęcia i przeprowadzili
analizy okazu poza instytutem. Badania te usunęły wszelkie wątpliwości odnośnie faktu, iż
podeszwa buta uległa fosylizacji w triasie [...] powiększenia mikrofotograficzne są 20 razy
większe niż sam przedmiot. Pokazują najdrobniejsze szczegóły splotu i wygięcia nici,
udowadniając ostatecznie, że nie mamy tu do czynienia z podobieństwem artefaktu, lecz
zdecydowanie z wytworem człowieka.

Ilustracja 6.6. Częściowo zachowana podeszwa buta w skale triasowej z Newady w USA.
Trias datowany jest na 213-248 mln lat.

124 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Nawet gołym okiem widać wyraźnie nici i symetryczne zarysy podeszwy buta. Wewnątrz jej
obwódki i równolegle do niej biegnie regularnie perforowana linia, być może ślad po szwach
kolejnych nici. W opinii przynajmniej dwóch geologów, których nazwiska będą pewnego dnia
znane, nie ma wątpliwości, że podeszwa naprawdę ulegta fosylizacji w skałach triasowych".
Uważa się dzisiaj powszechnie, iż skała triasowa, w której znaleziono skamieniałą podeszwę
buta, ma więcej niż 5 min lat. Trias datowany jest obecnie na 213-248 min lat.
Ściana z bloków kamiennych -w kopalni w Oklahomie, USA
W. W. McCormick z Abilene w Texasie w USA przekazał relację swojego dziadka na temat
ściany z bloków kamiennych, którą znaleziono głęboko w kopalni węgla: "W 1928 roku, ja,
Atlas Almon Mathis, pracowałem w kopalni węgla nr 5, leżącej około 3 km na północ od
Heavener w Oklahomie. Była to szybowa kopalnia. Powiedziano nam, że ma ponad 3 km
głębokości. Była tak głęboka, że zjeżdżaliśmy na dół windą [...] pompowano nam powietrze".
Relacja ta została przedrukowana w książce Brada Steigera. Pewnego wieczoru Mathis
wysadzał w powietrze naruszone wcześniej w wyniku eksplozji pokłady węgla w "komorze
24" tej kopalni. "Następnego ranka - powiedział Mathis - leżało tam kilka betonowych
bloków. Były to 30-centymetrowe sześciany, tak gładkie i wypolerowane po zewnętrznej
stronie, że każdy z ich sześciu boków mógł służyć za lustro. Mimo to bloki były pełne żwiru.
Rozłupując jeden z nich moim kilofem, zobaczyłem, że to beton [...]. Gdy zacząłem zakładać
szalunek w tej komorze, zawaliła się i ledwo uciekłem. Kiedy wróciłem, zobaczyłem litą
ścianę z tych wypolerowanych bloków. Około 90-140 m dalej w dół od naszego korytarza
powietrznego inny górnik natrafił na taką samą ścianę lub bardzo podobną". Węgiel tej

97
kopalni pochodził prawdopodobnie z karbonu, co oznaczałoby, że ściana miała przynajmniej
286 mln lat.
Według Mathisa urzędnicy spółki górniczej natychmiast wyciągnęli ludzi z kopalni i zabronili
im mówić o tym, co widzieli. Kopalnię zamknięto u schyłku 1928 roku, a załogę przeniesiono
do kopalni nr 24 w pobliżu Wiłburton, również w stanie Okłahoma.
Mathis oświadczył, że górnicy z Wiłburton mówili o znalezieniu "litego bloku srebra w
kształcie beczki [...] ze śladami klepek". Węgiel tej kopalni ukształtował się 280-320 mln lat
temu.
Takie historie są na pewno niezwykłe i choć rzeczywiście bardzo słabo je udokumentowano,
nie można jednak zaprzeczyć ich istnieniu. Ciekawe, ile rzeczywiście ich jest i czy
przynajmniej część z nich mówi prawdę.
W książce M. K. Jessupa napotkaliśmy niedawno następującą historię o ścianie w kopalni
węgla: "Wraz z dwoma synami James Parsons odkrył w 1868 roku w kopalni węgla w
Hammondville, w stanie Ohio, ciemnoszarą ścianę z łupku. Była to duża, gładka ściana,
odsłonięta w chwili, gdy odpadła od niej duża masa węgla.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 125


Na jej powierzchni wyrzeźbiono w wyraźnym reliefie kilka linii hieroglifild". Oczywiście,
relacje tego typu są nieprawdopodobne, lecz mogą stanowić wskazówki do przeprowadzenia
interesujących badań.
Powyższe przykłady odkryć wskazujących na istnienie dość wysokiego poziomu cywilizacji
w bardzo odległych epokach pochodzą z raportów opublikowanych w XIX wieku i na
początku naszego stulecia. Podobne relacje pojawiają się jednak do dnia dzisiejszego.
Dokonamy teraz przeglądu niektórych z nich.

Ilustracja 6.7. Metaliczna rura znaleziona w Saint Jean de Livet we Francji, w pokładzie kredy
sprzed 65 mln lat.

Mataliczne rury z pokładów kredy, Francja


W 1968 roku Y. Druet i H. Salfati ogłosili odkrycie w złożu kredy metalicznych rur o
identycznym, wielościennym kształcie i różnych rozmiarach (il. 6.7). Informację na ten temat
zaczerpnęliśmy z Ancient Mań: A Handbook ofPuz-zling Artifacts Williama R. Corlissa.
Pokład odsłoniętej kredy w kamieniołomie w Saint-Jean de Livet we Francji datowany jest
przynajmniej na 65 min lat. Druet i Salfati rozważyli lalka hipotez, które mogłyby wyjaśnić
dokonane odkrycie. Doszli ostatecznie do wniosku, że inteligentne istoty żyły 65 min lat
temu. W celu uzyskania dodatkowych informacji o ich badaniach napisaliśmy do
laboratorium geomorfologicznego przy Uniwersytecie w Caen, do którego Druet i Salfati
przekazali swoje znaleziska. Niestety, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Zachęcamy
Czytelników do przekazania nam jakichkolwiek informacji na ten temat bądź o podobnych
odkryciach, tak abyśmy mogli zamieścić je w przyszłych wydaniach naszej książki.
Odcisk buta w tupku, Utah, USA
W 1968 roku William J. Meister, rysownik i amator-kolekcjoner trylobitów -wymarłych,
morskich stawonogów - donosił o odkryciu śladu buta (ii. 6.8) w Wheeler Shale w pobliżu
Antelope Spring, w stanie Utah. Meister znalazł odcisk przypominający but wraz z jego
odlewem, gdy rozbił i otworzył bryłę łupku. W obrębie odcisku znajdowały się szczątki
trylobitów. Łupek zawierający ślad i skamieniałości trylobitów pochodził z kambru, miał,
zatem 505-590 mln lat.
Meister opisał swoje odkrycie w artykule, który opublikowano w Creation Research Society
Quarterly: "Ślad pięty odcisnął się w skale około 2 mm dalej niż sama podeszwa. Był to

98
wyraźnie odcisk prawej stopy, ponieważ sandał został w charakterystyczny sposób mocno
zużyty na prawym boku pięty".
Meister przekazał również ważną, dodatkową informację: "4 lipca udałem się na miejsce
odkrycia w towarzystwie dr Ciarence Coombs z Columbia Union

226 Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka


College oraz Tacomy, Maryland i Maurice Carlisle'ów. Pan Carlisle jest absolwentem geologii
Univer-sity ofColorado w Boulder. Po kilku godzinach poszukiwań znalazł on płytę z mułu,
która jak powiedział, przekonała go, że odkrycie śladów skamieniałości w tej okolicy było
możliwe. Znalezisko to wykazało, bowiem, iż badana formacja znajdowała się swego czasu
na powierzchni ziemi".
Naukowcy powiadomieni o odkryciu, Meistera odrzucali je czasami wręcz w pogardliwy
sposób. Taką postawę widać wyraźnie w-prywatnej korespondencji dostarczonej nam przez
George F. Howe'a z Los Angeles Baptist College, który prosił o niepoda-wanie nazwisk
innych osób. Geolog z Brigham Young University, znający dobrze rejon Antelope Springs,
napisał w 1981 roku, że ślad reprezentuje "osobliwość procesu wietrzenia, którą
niedoinformowani ludzie interpretują błędnie jako skamieniałości".

Ilustracja 6.8. Po lewej: Odcisk przypominający but, odkryty przez Williama Meistera w
kambryjskim łupku w pobliżu Antelope Spring w Utah, w USA (fotografia autorów). Uznając
jego autentyczność, należy datować go na ponad 505 mln lat. Po prawej: Zarys odcisku
Meistera nie odbiega od kształtu współczesnego buta.

Profesor biologii ewolucjonistycznej z Michigan University zapytany o ślad Meistera


powiedział: "Nie znam tej sprawy z trylobitami [...], ale byłbym bardzo zdziwiony, gdyby nie
był to kolejny przykład oszustwa bądź świadomie mylnej interpretacji. Takie przypadki
zdarzały się już wielokrotnie. Jak dotąd zapis skalny jest jednym z najlepszych dowodów
świadczących o procesie ewolucji kreacjonistów i tych, którzy wierzą w płaską ziemię,
zaliczam do tej samej kategorii. Oni po prostu nie chcą uwierzyć faktom i niezbitym
dowodom. Niewiele można zrobić z takimi ludźmi [...]. W ciągu ostatnich lat nie znaleziono
nic, co obalałoby fakt, że ewolucja naprawdę miała miejsce, niezależnie od tego, co twierdzą
samozwańczy »naukowi« kreacjoniści. Zdolność rozumnych jednostek naszego
społeczeństwa do ulegania oszustwom dokonywanym czy to celowo, czy nieświadomie przez
mass-media i pewnych przywódców nigdy nie przestaje mnie zadziwiać".
Ewolucjonistyczny biolog przyznał, że nie zapoznał się z "faktami i niezbitymi dowodami"
związanymi z odciskiem sandału Meistera, nim wydał swą opinię. Dopuścił się, zatem tego
samego występku, o którego popełnienie oskarżał kreacjonistów.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 127


Oczywiście, nie musimy koniecznie akceptować autentyczności znaleziska, Meistera, lecz
naszym zdaniem, powinno ono być raczej oceniane na podstawie swoich własnych cech, a nie
w oparciu o niezmienne, z góry przyjęte poglądy William Lee Stokes, biolog i geolog na
University of Utah, zbadał ślad Meistera krótko po tym, jak został on odkryty: "Wyjaśniłem
panu Meisterowi, dlaczego ani ja, ani ogół geologów nie może zaakceptować jego odkrycia
jako odcisku stopy Prawdziwy odcisk stopy powinien znajdować się w sekwencji śladów
prawej i lewej nogi, do pewnego stopnia równo oddzielonych od siebie, tego samego
rozmiaru i skierowanych w tę samą stronę [...]. Najbardziej znaczący jest fakt, że w tym
przypadku nie odnaleziono innych podobnych odcisków. Nie znam przykładu, by pojedynczy
ślad tego rodzaju został zaakceptowany i opisany w czasopiśmie naukowym jako autentyczny

99
odcisk stopy, bez względu na to, jak dobrze mógł być zachowany". Jednak w artykule, który
ukazał się w Scientific American w 1969 roku, H. de Lumley donosił o pojedynczym śladzie
stopy z obozowiska środkowoplejstoceńskiego w Terra Amata na terenie południowej Francji.
Stokes mówił dalej: "Prawdziwy odcisk stopy powinien wykazywać ślady przesuwania lub
ściskania miękkiego materiału, na który stopa wywierała swój nacisk [...]. Na podstawie
badań tego okazu mogę stwierdzić, że nie istnieją żadne dowody ściskania bądź przesuwania
skały macierzystej".
W 1984 roku jeden z autorów niniejszej książki, Richard Thompson, odwiedził Meistera w
Utah. Bliższe badanie odcisku wykazało, że nie ma żadnego powodu, który nie pozwalałby
uznać autentyczności śladu. Ściskanie i przemieszczanie skały macierzystej zależy w dużej
mierze od jej zwartości i charakteru przedmiotu wywierającego nacisk. Zaokrąglone kontury
bosej stopy powodują większe przesunięcia struktury podłoża niż ostre krawędzie podeszwy
buta. Zauważyliśmy, że buty i sandały mogą pozostawić bardzo ostre odciski, z niewielkimi
śladami odsuwania skały macierzystej, w stosunkowo zwartym, wilgotnym piasku plaży.
Łupek, skała, w której Meister znalazł odcisk, została ukształtowana w wyniku konsolidacji
gliny i mułu czy też szlamu. Aby określić czy istnieje jakikolwiek dowód wskazujący, iż ślad
nie powstał w wyniku nacisku wywieranego z góry, należałoby pod mikroskopem zbadać
strukturę ziarna łupku w obrębie odcisku.
Stokes doszedł do wniosku, że okaz Meistera jest wynikiem wykruszania się podłoża, czyli
naturalnego pękania skały. Stwierdził, iż instytut geologii na University of Utah posiada w
swojej kolekcji kilka produktów wykruszania się skał, z których część przypomina odciski
stóp. Chcąc osądzić czy rzeczywiście są one podobne do śladów stóp w takim samym stopniu,
co znalezisko Meistera, musielibyśmy zobaczyć te okazy. Kształt odcisku Meistera, jak
wykazuje nasze bezpośrednie badanie i analiza komputerowa, niemal dokładnie pasuje do
śladu współczesnego buta.
Ponadto, wykruszanie się skał ma zwykle miejsce na ich powierzchni. Meister znalazł jednak
odcisk we wnętrzu bryły łupku. Znaczący jest fakt, że łupęk w obrębie śladu posiada bardziej
szorstką strukturę niż na pozostałej powierzchni rozbitego bloku.

128 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Świadczy to o tym, iż skała rozpadła się w tym miejscu nie przypadkowo, lecz z powodu linii
słabości wzdłuż granicy dwóch struktur. Można, więc stwierdzić, że to starożytny but
spowodował powstanie obszaru słabości w kształcie buta. Oczywiście obszar ten może być
również wynikiem jakiejś innej nieznanej przyczyny, która całkowicie przypadkowo
spowodowała wytworzenie się struktury przypominającej but. Byłby to jednak zdumiewający
wybryk natury, gdyż odcisk Meistera nawet w niewielkim stopniu nie odbiega od kształtu
autentycznego buta.
Powyższe odkrycie, jako dowód obecności człowieka w odległej przeszłości, nie jest jeszcze
do końca wyjaśnione. Niektórzy naukowcy odrzucili je zaledwie po pobieżnym zbadaniu, inni
- nawet nie oglądając odcisku - zaprzeczyli autentyczności znaleziska po prostu z tego
względu, że jego kam-bryjsid wiek przeczy teorii ewolucji. Jednak naszym zdaniem, środki
badań empirycznych nie zostały jeszcze w tym przypadku wyczerpane i znalezisko Meistera
należy poddać dalszym analizom.
Żłobiona kula z Afryki Południowej
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat południowo-afrykańscy górnicy znaleźli setki
metalicznych kuł, z których przynajmniej jedna posiada trzy równoległe żłobienia, biegnące
dookoła jej powierzchni w miejscu największej szerokości przedmiotu (ii. 6.9). Według
artykułu J. Jimisona kule te można podzielić na dwa typy: jeden z litego, niebieskawego
metalu, pokrytego białymi plamkami i drugi, do którego należą wydrążone kule z białym,
gąbczastym środkiem". RoelfMarx, kustosz muzeum w Klerksdorp w Afryce Południowej,

100
gdzie przechowywana jest część tych znalezisk, powiedział: "Kule są całkowitą tajemnicą.
Wyglądają na wyrób człowieka, jednak w tym okresie historii Ziemi, kiedy znalazły się w tej
skale nie istniało żadne inteligentne życie. Niczego takiego wcześniej nie widziałem".
Napisaliśmy do Roelfa Marxa z prośbą o dalsze informacje na ten temat. Odpowiedź nadeszła
w liście z 12 września 1984 roku: "Nie opublikowano żadnej pracy naukowej o tych
odkryciach, lecz fakty są następujące: Znajdywane są w pyrofilicie, wydobywanym w pobliżu
małego miasteczka Ottosdal w Zachód- Transwalu. Metaliczna kula z Afryki Południowej z
trzema równoległymi żłobieniami 6-9 mm miejscu jej największej szerokości.. Znaleziono ją
w prekambryjskim osadzie mineralnym.
Pyrofiht jest miękim, wtórnym minerałem. Posiada jedynie 3 stopnie w skali Mohsa
datowanym na 2,8 miliarda lat i powstał w wyniku procesu sedymentacji około 2,8 miliarda
lat temu.

Dowody istnienia zaawansowanej kultury w odległej przeszłości 129


Z drugiej strony, kule, które mają wewnątrz włóknistą strukturę i posiadają ochronną powłokę
są bardzo twarde i nie można ich zadrapać nawet stalowym ostrzem". Skala twardości Mohsa
nosi nazwę po Friedrichu Mohsie. Wybrał on dziesięć minerałów do porównywania twardości
materiałów, z najbardziej miękkim talkiem (Istopień) i najtwardszym diamentem (10 stopni).
W przysłanym nam liście Marx powiedział, że A. Bisschoff, profesor geologii na
Uniwersytecie w Potchefstroom, stwierdził, iż kule te są "konkrecjami limonitu". Umonitjest
rodzajem rudy żelaza, a konkrecja - zbitą, zaokrągloną masą skalną, ukształtowaną poprzez
scementowanie materiału wokół jądra.
Hipoteza, że przedmioty te są konkrecjami limonitu posiada jednak pewną wadę. Jak
zauważono wyżej, metaliczne kule nie mogą być zadrapane nawet stalowym ostrzem, co
wskazuje, iż są niezwykle twarde. Według standardowych źródeł na temat minerałów, limonit
posiada jednak zaledwie 4-5,5 stopnia w skali Mohsa. Świadczy to o dość niskim poziomie
jego twardości. Ponadto konkrecje limonitu występują zwykle w grupach niczym zlepione
bańki mydlane i nie cechują się doskonale zaokrąglonym kształtem jak rozpatrywane
znaleziska. Nie pojawiają się również w sposób naturalny z równoległymi rowkami,
biegnącymi dookoła ich powierzchni.
Dla celów niniejszego studium interesuje nas najbardziej kula z trzema równoległymi
żłobieniami znajdującymi się w miejscu jej największej szerokości (ii. 6.9). Nawet jeśli
przyznamy, że sama kula jest konkrecja limonitu, wciąż należy wyjaśnić pochodzenie trzech
równoległych rowków. Przy braku satysfakcjonującego wyjaśnienia naturalnego znalezisko to
staje się nieco tajemnicze i pozwala na inną interpretację - żłobiona kula z Afryki
Południowej, odkryta w złożu mineralnym datowanym na 2,8 miliarda lat, została wykonana
przez inteligentną istotę.

Rozdział 7_________
Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe
Jak widzieliśmy, w XIX wieku i na początku obecnego stulecia sami naukowcy odkryli wiele
narzędzi kamiennych oraz innych artefaktów w niezwykle starych formacjach geologicznych.
W podobnie starożytnych warstwach znaleźli również szczątki ludzkich szkieletów.
Choć początkowo te kostne znaleziska przyciągały znaczną uwagę, dziś są praktycznie
nieznane. Większość współczesnej literatury naukowej wywołuje wrażenie, że po odkryciu
pierwszego neandertalczyka w latach pięćdziesiątych XIX wieku, aż do chwili odkrycia
"człowieka jawajsidego" około 40 lat później nie znaleziono żadnych ludzkich szczątków
szkieletowych, które miałyby jakiekolwiek znaczenie dla nauki.
Kość udowa z Trenton, USA

101
l grudnia 1899 roku Ernest Volk, pomocnik muzealny pracujący dla Peabo-dy Museum of
American Archaeology i Ethnology na Uniwersytecie w Har-wardzie, odkrył kość udową
człowieka na terenie miasta Trenton leżącego w stanie New Jersey w USA. Znalazł ją na
południe od Hancock Avenue, w obrębie nowo powstałego wykopu pod linię kolejową, na
małym występie na głębokości ponad 2 m. Volk oświadczył: "Około 10 cm powyżej kości [...]
zauważyłem miejsce, mniej więcej tej samej długości co kość, z którego wyraźnie spadła".
Volk sfotografował swoje znalezisko i wykazał, że warstwy leżące powyżej, bezpośrednio nad
kością, i w pewnej odległości po obu jej stronach są nienaruszone. Stwierdził również, że
kość uległa całkowicie fosylizacji. W tym samym pokładzie odkrył później dwa fragmenty
ludzkiej czaszki.
W liście z 30 lipca 1987 roku Roń Witte z New Jersey Geological Survey przekazał nam
informację, że warstwa w Trenton, w której znaleziono kość udową i fragmenty czaszki
pochodzi z interglacjału Sangamon i ma około 107 000 lat. Jednak według poglądów
ewolucyjnych współczeny gatunek człowieka powstał na południu Afryki, co najwyżej 100
000 lat temu i dotarł do Ameryki Północnej około 70 000 lat później.
7 grudnia 1899 roku Volk wrócił na teren wykopu kolejowego. Ponad 7 m na zachód od
miejsca, gdzie znalazł skamieniałą kość udową odkrył w tej samej warstwie, wspomniane już,
dwa fragmenty ludzkiej czaszki.

232 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Pokłady leżące wyżej i w pewnej odległości po obu stronach znaleziska ponownie określił
jako nienaruszone.
Czy kości człowieka mogły zsunąć się z wyższych warstw? Volk podkreślił, że wyższe osady
miały barwę czerwoną i żółtą. Kości posiadały jednak "białe i kredowe" zabarwienie, co
zgadzało się z białym kolorem piasku, w którym je znalazł.
Aleks Hrdlicka ze Smithsonian Institution uważał, że kość udowa z Tren-ton musi pochodzić
z nieodległych czasów, skoro cechuje ją współczesna budowa. Jego zdaniem autentycznie
starożytna kość powinna wykazywać prymitywne cechy. Hrdlicka stwierdził: "Starożytność
tego okazu musi opierać się jedynie na świadectwach geologicznych". Nie był jednak w stanie
wskazać żadnego błędu w przeprowadzonej ocenie geologicznej miejsca odkrycia.
W XIX wieku i na początku naszego stulecia również na terenie Europy dokonano kilku
odkryć szczątków ludzkich szkieletów w formacjach środko-woplejstoceńskich. Obejmują
one znaleziska z Galley Hill, Moulin Ouignon, Clichy, La Denise i Ipswich. Istnieją wciąż
pewne wątpliwości, co do rzeczywistego wieku tych znalezisk, lecz mimo to włączyliśmy je
do naszej dyskusji, aby była ona pełniejsza.
Obecność ludzkich szkieletów w warstwach środkowoplejstoceńsidch może być oczywiście
wynikiem niedawnego pochówku intruzyjnego, błędu w raportach bądź rezultatem oszustwa.
Istnieją jednak powody, by sądzić, że szkielety pochodziły rzeczywiście ze środkowego
plejstocenu. Dokonamy teraz krótkiego przeglądu niektórych bardziej godnych uwagi
przypadków.
Szkielet z Galley Hill, Anglia
W 1888 roku robotnicy wykopujący ziemię w Galley Hill w pobliżu Londynu odkryli pokład
kredy Warstwy piasku, iłu i żwiru, które go pokrywały, miały ponad 3 m grubości. Jeden z
robotników, Jack Allsop, poinformował Roberta Elliotta, zbieracza starożytnych znalezisk, że
na głębokości niemal 2,5 m i ponad 60 cm powyżej pokładu kredy odkrył mocno osadzony w
tych warstwach szkielet człowieka.
Allsop wydobył czaszkę, a resztę kości pozostawił na miejscu. Elliott oświadczył, że widział
szkielet, gdy był jeszcze mocno osadzony w ziemi: "Uważnie szukaliśmy jakichkolwiek
śladów naruszenia odcinka, lecz nie znaleźliśmy ich. Układ warstw był nienaruszony". Elliott

102
wydobył następnie szkielet i przekazał E. T. Newtonowi, który opublikował na ten temat
raport, datując znalezisko na bardzo wczesny okres.
Dyrektor pobliskiej szkoły M. H. Heys widział kości w nienaruszonych warstwach, zanim
wydobył je stamtąd Elliott. Widział również czaszkę tuż po jej odsłonięciu przez robotnika.
Heys stwierdził: "Nie można mieć żadnych wątpliwości, że nawet zwykła, inteligentna osoba
zauważy, iż kości zostały osadzone w trakcie formowania się żwiru [...]. Nienaruszony stan
warstwy był oczywisty dla robotnika, który powiedział: »Nie jest to żaden grób ani
człowieka, ani zwierzęcia"".

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 133


W Galley Hill odkryto również wiele narzędzi kamiennych. Według współczesnych poglądów
stanowisko to pochodziłoby z interglacjału Holstein, datowanego na około 330 000 lat. Sam
szkielet z Galley Hill, który nie był skamieniały przypisano Homo sapiens sapiens. Jak już
wspomnieliśmy, większość naukowców uważa dziś, że ludzie pojawili się w Afryce co
najwyżej 100 000 lat temu, a do Europy przybyli ostatecznie w formie człowieka z Cro-
Magnon około 70 000 lat później, zastępując neandertalczyków.
Co mówią współcześni paleoantropolodzy o szkielecie, z Galley Hill? Mimo dowodów
stratygraficznych, o jakich donosili Heys i Elliott w 1949 roku, K. R Oakley i M. E A.
Montagu doszli do wniosku, że znalezisko to musi być pozostałością niedawnego pochówku,
dokonanego w warstwach środkowoplej-stoceńskich, i wydatowali je zaledwie na kilka
tysięcy lat. Identyczną opinię wyrażają obecnie niemal wszyscy antropolodzy.
Kości człowieka z Galley Hill zawierały mniej więcej tyle samo azotu, co kilkusetletnie kości
z innych stanowisk w Anglii. Azot jest składnikiem białka, które rozkłada się wraz z upływem
czasu. Znane są jednak liczne przypadki białka zachowanego w skamieniałościach sprzed
milionów lat. Stopień zachowania azotu może różnić się w zależności od stanowiska. Nie
można, więc z całą pewnością uznać, że dość wysoka zawartość azotu w kościach z Galley
Hill oznacza, iż pochodzą one z nieodległej przeszłości. Znaleziono je w ile - utworze
gliniastym, który znany jest jako osad zachowujący białko.
Oakley i Montagu zbadali również, że ludzkie szczątki z Galley Hill cechuje podobna
zawartość fluoru, co późnoplejstoceńskie i holoceńskie48 kości z innych stanowisk. Kości
absorbują fluor z wód gruntowych. Ilość tego pierwiastka w wodach gruntowych może jednak
różnić się znacznie w zależności od miejsca, a to powoduje, że porównywanie ilości fluoru w
kościach pochodzących z różnych stanowisk jest niepewnym wskaźnikiem ich relatywnego
wieku.
Odkryty szkielet wydatowano również metodą radiowęglową '''C. Testy te przeprowadzono w
laboratorium badawczym British Museum. Stwierdzono, że kości mają 3310 lat. Badania te
wykonano jednak w oparciu o techniki uważane obecnie za wątpliwe. Istnieje również duże
prawdopodobieństwo, że szczątki kostne z Galley Hill, trzymane w muzeum przez 80 lat,
zostały zanieczyszczone współczesnym węglem, co spowodowało zafałszowanie wyników w
postaci datowania na zbyt późny okres.
Próbując podważyć relacje Elliotta i Heysa o braku śladów pochówku w Galley Hill, Oakley i
Montagu przedstawili kilka dalszych kontrargumentów. Uznali na przykład, że dość
kompletny charakter szkieletu już sam w sobie jest niezbitym dowodem celowego
pochowania ciała. W rzeczywistości brakowało niemal wszystkich żeber, kręgosłupa, kości
przedramion, rąk i stóp.
48
Epoka holocenu trwa od około l0 000 lat do dziś.

134 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

103
W przypadku "Lucy", najbardziej słynnego okazu Australopithecus afa-rensis zachowała się
większa część szkieletu, a mimo to nikt nie wysunął dotąd hipotezy, że australopiteid chowały
swoich zmarłych. Odkryto także kompletne szkielety Homo erectus i Homo habilis, które
wyraźnie nie wiążą się z pochówkami, co potwierdziłaby większość paleoantropologów. Dość
dobrze zachowany szkielet hominida nie musi, więc stanowić pozostałości celowo
pogrzebanego ciała.
Jeżeli mimo to znalezisko z Galley Hill było wynikiem pochówku i tak mogło nie pochodzić
sprzed kilku tysięcy lat. Sir Arthur Keith powiedział w 1928 roku:
"Biorąc pod uwagę wszystkie dowody, musimy przyznać, że szkielet z Galley Hill
reprezentuje człowieka [...] pochowanego wówczas, gdy niższa warstwa żwiru tworzyła
powierzchnię ziemi".
Jak można zauważyć, starożytne kości wskazują pośrednio na wykraczające poza nie same
wydarzenia, na wydarzenia z odległej i niedostępnej przeszłości. Różnica zdań na temat
wieku tych znalezisk najprawdopodobniej zawsze będzie miała miejsce, a w wielu
przypadkach dostępne świadectwa nie są wystarczające, aby ostatecznie rozstrzygnąć
wszelkie spory. Wydaje się, że z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku odkrycia z
Galley Hill. Ustalenia Oakleya i Montagu poddają w wątpliwość relacje Elliotta i Heysa, a
relacje Elliota i Heysa podważają wiarygodność ustaleń Oakleya i Montagu.
Szczęka z Moulin Ouignon, Francja
W 1863 roku J. Boucher de Perthes odkrył ludzką szczękę w wyrobisku Moulin Ouignon w
Abbeville, we Francji. Wydobył ją z warstwy czarnego piasku i żwiru, która zawierała
również narzędzia kamienne w typie aszelskim. Pokład ten znajdował się ponad 5 m poniżej
powierzchni wyrobiska. Stanowiska aszelskie w Abbeville datowane są na interglacjał
Holstein, mają, więc około 330 000 lat.
Po otrzymaniu informacji o odkryciu szczęki i narzędzi do Abbeville przybyła grupa
wybitnych, brytyjskich geologów. Początkowo uznali oni autentyczność znalezisk, lecz
później stwierdzili, że niektóre narzędzia kamienne z kolekcji Boucher de Perthesa są
przedmiotem oszustwa dokonanego przez robotników. Wkrótce zaczęto również wątpić w
autentyczność szczęki. Odkryty razem z nią ząb zabrano do Anglii i przecięto w celu
bliższego zbadania. Ku zdziwieniu naukowców okazało się, że znajduje się on w dobrym
stanie zachowania. Wzmogło to wątpliwości, lecz wielu anatomów przyznało, iż skamieniałe
zęby pochodzące z odległej przeszłości, są często dobrze zachowane.
Szczęka z Moulin Ouignon miała "nienaturalne" zabarwienie, które "łatwo dało się zetrzeć z
jednej części kości". Zdaniem niektórych badaczy był to dowód oszustwa. Tym niemniej,
brytyjski antropolog Sir Arthur Keith powiedział później, że "nie podważa to jej
autentyczności".
W maju 1863 roku brytyjscy geolodzy spotkali się w Paryżu ze swoimi francuskimi kolegami,
aby określić charakter szczęki. Mimo zastrzeżeń dwóch brytyjskich uczonych wspólna
komisja wydała oświadczenie potwierdzające autentyczność znaleziska.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 135


Wkrótce jednak brytyjscy geolodzy ponownie sprzeciwili się tej opinii i ostatecznie ich
pogląd przeważył.
"Francuscy antropolodzy - powiedział Keith - nadal wierzyli w autentyczność szczęki, aż do
lat osiemdziesiątych XIX wieku. Wówczas przestali umieszczać ją na liście odkryć
starożytnego człowieka. Obecnie, prawie jednomyślnie, znalezisko z Moulin Quignon uważa
się za bezwartościowy relikt. Zaczęto o nim zapominać, kiedy uznano, że "człowiek
neandertalski« reprezentuje plej-stoceńską fazę w ewolucji ludzkiego gatunku. Jak
widzieliśmy, nie jest możliwe, aby nadal utrzymywać ten pogląd".

104
Innymi słowy, naukowcy, którzy sądzili, że neandertalczycy byli bezpośrednimi przodkami
Homo sapiens nie mogli uznać autentyczności szczęki z Moulin Ouignon, ponieważ
oznaczałoby to, iż ludzie istnieli przed neandertalczykami. Dzisiaj hipoteza o
neandertalczykach stanowiących bezpośrednich przodków człowieka jest niepopularna, a
mimo to nadal nie akceptuje się szczęki z Abbeville, która przy założeniu, że jest autentyczna,
miałaby ponad 300 000 lat.
Na podstawie posiadanych obecnie informacji trudno wydać ostateczny werdykt odnośnie
autentyczności odkrycia z Moulin Ouignon. Nawet akceptując pogląd, iż szczęka i wiele
narzędzi krzemiennych znalezionych razem z nią to efekt oszustwa, jaki obraz wartości
dowodów paleoantropologicznych wyłania się przed nami? Jak zobaczymy, znaleziska z
Moulin Quignon nie są jedynymi odkryciami, które można uznać za przedmiot fałszerstwa.
"Człowieka z Piltdown" (por. rozdz. 9) przyjmowano za autentyczne znalezisko przez 40 lat,
zanim odrzucono go jako starannie przygotowaną mistyfikację.
Najnowsze dane na temat Moulin Quignon
Odkryliśmy niedawno nowe informacje bardziej wskazujące na autentyczność szczęki z
Moulin Quignon. Po zakończeniu sporu wokół tego stanowiska Bou-cher de Perthes nadal
twierdził, że jego odkrycia są autentyczne. Aby to udowodnić, rozpoczął w tym samym
miejscu dalsze prace wykopaliskowe. Przeprowadził je bardzo skrupulatnie, w obecności
naukowych obserwatorów. W trakcie tych badań odkrył wiele ludzkich kości, ich fragmentów
oraz zęby. Na znaleziska te niemal w ogóle nie zwrócono uwagi w anglojęzycznym świecie,
lecz mimo to są one istotnymi dowodami obecności człowieka w Europie w okresie
środkowego plejstocenu, ponad 300 000 lat temu. Potwierdzają one również autentyczność
odkrytej wcześniej szczęki. Wspominamy je tu jedynie krótko, gdyż stanowią temat kolejnej
książki Michaela A. Cremo.
Szkielet z Clichy, Francja
W 1868 roku Eugene Bertrand poinformował Towarzystwo Antropologiczne Paryża, że w
kamieniołomie przy Avenue de Clichy odkrył kości człowieka: fragmenty czaszki, kość
udową, piszczel (długa kość między kolanem, a kostką) i niektóre kości stopy.

I136 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Znajdowały się one na głębokości 5,25 m. Zdaniem Sir Arthura Keitha warstwa, w której je
znaleziono, miała tyle samo lat co pokład w Galley Hill, gdzie odkryto ludzki szkielet. Kości
z Clichy również miałyby, zatem 330 000 lat. Przeciwko niedawno dokonanemu pochówkowi
przemawia także głębokość ponad 5 m.
Gabriel de Mortiiiet oświadczył jednak, że robotnik pracujący w kamieniołomie wyznał, iż to
on ukrył szkielet w wyrobisku.
Mimo tego oświadczenia wielu naukowców nadal uznawało znalezisko Bertrand za
autentyczne. Profesor E. T. Hamy powiedział: "Odkrycie pana Bertrand wydaje mi się być o
tyle mniej sporne, że nie jest to pierwsze tego rodzaju znalezisko przy Avenue de Clichy. Na
przykład nasz szanowany współpracownik pan Reboux znalazł w tej samej okolicy i prawie
na tej samej głębokości (4,20 m) kości człowieka, które przekazał mi do zbadania".
Zdaniem Keitha początkowo niemal wszyscy znani naukowcy we Francji uważali, że szkielet
z Clichy ma tyle samo lat, co warstwa, z której według Ber-tranda pochodził. Dopiero w
miarę upływu czasu, po uznaniu neandertalczyków za plejstoceńskich przodków człowieka,
francuscy antropolodzy usunęli znalezisko z Clichy - starsze od szczątków neandertalskich - z
listy autentycznych odkryć. Przedstawiciel współczesnego gatunku człowieka nie miał prawa
żyć przed swoimi hipotetycznymi przodkami. Przyjmuje się, bowiem, że neandertalczycy
istnieli od 30 000 do 150 000 lat temu, szkielet z Clichy miał natomiast ponad 300 000 lat.
W raporcie przedłożonym Towarzystwu Antropologicznemu Bertrand przedstawił dodatkowy
dowód świadczący o wczesnym pochodzeniu szkieletu z Clichy. Oświadczył, że w te samej

105
warstwie, w której go znalazł, odkrył ludzką kość łokciową. Kiedy próbował ją wydobyć,
rozkruszyła się. W opinii Bertran-da był to dowód przynależności szkieletu do tej warstwy.
Innymi słowy, uznał on, iż robotnik pracujący w kamieniołomie nie mógł przenieść tak
kruchej kości łokciowej z wyższego poziomu na niższy Z pewnością kość uległaby wówczas
zniszczeniu. Należała, więc do warstwy, w której ją odkryto. Podobnie było w przypadku
szkieletu.
Fragmenty czaszki z La Denise, Francja
W latach czterdziestych XIX wieku fragmenty ludzkich kości znaleziono wśród warstw
wulkanicznych w La Denise we Francji. Szczególnie interesująca była kość czołowa czaszki.
Sir Arthur Keith stwierdził, że "pod względem wszystkich istotnych cech nie różni się ona od
kości czołowej współczesnego człowieka". Wydobyto ją z osadów uformowanych między
dwoma warstwami lawy. Pierwsza warstwa pochodziła z pliocenu, druga - z późnego
plejstocenu. Kość mogła mieć, zatem od kilku tysięcy do 2 min lat. Przeprowadzone badania
wykazały, że zawiera ona tyle samo azotu i fluoru, co późnoplejstoceńskie kości z innych
stanowisk we Francji. Tego typu porównania są jednak niepewnym wskaźnikiem
chronologicznym, ponieważ ilość azotu czy też fluoru żależy w dużej mierze od charakteru
osadów, temperatury i dopływu wody, a te czynniki mogą różnić się w znacznym stopniu w
zależności od stanowiska.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 137


Rzeczywisty wiek kości czołowej z La Denise pozostaje, więc nieznany, lecz istnieje
możliwość datowania jej na 2 min lat i dlatego włączyliśmy ją do omawianej grupy znalezisk.
Szkielet z Ipswich, Anglia
W 1911 roku J. Reid Moir odkrył szkielet człowieka pod glacjalną warstwą gliny otoczakowej
w pobliżu miasta Ipswich we wschodniej Anglii. Czytając pośrednie relacje na ten temat,
dowiedzieliśmy się, że Moir zmienił później swoją opinię o szkielecie i uznał, iż znalezisko to
pochodzi z nieodległej przeszłości. Nie zamierzaliśmy, zatem przedstawiać tego odkrycia w
naszej książce. Po głębszej analizie uznaliśmy jednak, że można datować je na bardzo
wczesny okres.
Szkielet znaleziono na głębokości l,38 m, między warstwą gliny otoczakowej a leżącymi
poniżej piaskami glacjalnymi. Osady te miały do 400 000 lat. Moir zdawał sobie sprawę, że
szkielet może stanowić pozostałość po niedawno dokonanym pochówku, dlatego uważnie
sprawdził ciągły i nienaruszony układ warstw, w których znajdowały się kości, oraz osadów
leżących nad nimi. Zdaniem Sir Arthura Keitha stan zachowania szkieletu przypominał
plejstoceń-slde skamieniałości zwierząt, znajdywane w piaskach glacjalnych na innych
stanowiskach.
Odkrycie Moira wzbudziło jednak silny sprzeciw. Jeżeli szkielet, jak napisał Keith,
cechowałby się prymitywną budową, taką jaka jest charakterystyczna dla "człowieka
neandertalskiego", nikt nie wątpiłby, że pochodzi on z tego samego okresu co glina
otoczakowa. "Zakładając, iż współczesny gatunek człowieka pojawił się niedawno -
stwierdził Keith - nie uznaje się wczesnego pochodzenia takich znalezisk".
Mimo sprzeciwów Moir utrzymywał początkowo opinię, że szkielet z Ipswich jest
rzeczywiście bardzo starożytny, co skłoniło go do zmiany tego poglądu? W pobliżu, na tym
samym poziomie odkrył narzędzia kamienne, które przypominały artefakty oryniackie
datowane na 30 000 lat. Doszedł, więc do wniosku, że warstwa gliny otoczakowej leżąca
powyżej szkieletu uformowała się dopiero w tym okresie. Jej główny budulec miałyby
stanowić podobne do mułu resztki oryginalnego złoża gliny otoczakowej, utworzonego setki
tysięcy lat wcześniej.

106
Naszym zdaniem, w stwierdzeniach Moira nie ma niczego co skłaniałoby nas do datowania
szkieletu na 30 000 lat. Rozwinięte narzędzia kamienne, porównywalne do artefaktów
oryniackich z Europy, pojawiają się na całym świecie w warstwach z bardzo odległych
czasów. W latach sześćdziesiątych narzędzia tego typu odkryto w Hueyatlaco w Meksyku, w
osadach datowanych metodą uranową na ponad 200 000 lat. W XIX wieku artefakty
kamienne o bardzo rozwiniętej obróbce znaleziono w kalifornijskich kopalniach złota, w
żwirach, które mogą pochodzić nawet z eocenu.

138 Zakazana archeologia - ukryta historia czlowieka


Nie możemy, zatem zgodzić się z Moirem, że odkrycie dobrze opracowanych narzędzi na tym
samym poziomie, na którym znajdował się szkielet, jest wystarczającym powodem do
ponownego zinterpretowania stratygrafii stanowiska, tak, aby dostosować wiek szkieletu do
przypuszczalnego wieku artefaktów.
Moir nie przedstawił również żadnych geologicznych dowodów na poparcie swojej konkluzji,
iż glina otoczakowajest niedawno osadzonym pokładem mułu. Mogła to być rzeczywiście
warstwa nienaruszonej, glacjalnej gliny oto-czakowej, jak początkowo donosił sam Moir i jak
zarejestrowało to British Geological Survey na szczegółowej mapie geologicznej tego
obszaru.
Piaski glacjalne, w których znaleziono szkielet, musiały uformować się między początkiem
zlodowacenia Anglian - około 400 000 lat temu a początkiem interglacjału Hoxnian - około
330 000 lat temu. Znalezisko z Ipswich należałoby więc datować na 330 000-400 000 lat.
Niektórzy naukowcy datują początek zlodowacenia Mindel (odpowiednik zlodowacenia
Anglian) na około 600 000 lat, co potencjalnie przesuwa datowanie szkieletu aż na tak
wczesny okres. Mimo to oficjalna nauka przyjmuje, że współczesny gatunek człowieka
pojawił się w Europie Zachodniej nie wcześniej niż 30 000 lat temu.
Terra Amata, Francja
Stanowisko Terra Amata znajduje się na wybrzeżu śródziemnomorskim południowej Francji.
W końcu lat sześćdziesiątych francuski antropolog Henry de Lumley odkrył w tym miejscu
owalne jamy słupowe oraz kamienne kręgi, które wskazywały, że hominidy wznosiły
sezonowe schroniska i budowały paleniska około 400 000 lat temu. Znaleziono tu również
kościane narzędzia. Był wśród nich artefakt używany najwyraźniej jako szydło, być może do
szycia skór. Odkryte na dawnej powierzchni ziemi ślady świadczyły, iż żyjące tu istoty spały
bądź siedziały na skórach. W Terra Amata znaleziono także narzędzia kamienne, a wśród nich
przedmiot opisany jako ostrze wyrzutowe, wykonane ze skały wulkanicznej pochodzącej z
rejonu Estereli, niemal 50 km od stanowiska.
Znaczący jest fakt, że w Terra Amata nie znaleziono skamieniałości homi-nidów. W artykule z
1969 roku na temat odkryć z tego stanowiska, opublikowanym w Scientific American, de
Lumley donosił jednak o ponad 20-centyme-trowym odcisku prawej stopy zachowanym w
piasku wydmy Nie przypisał go żadnemu gatunkowi hominidów, lecz w oparciu o dostępne
raporty można stwierdzić, iż ślad ten nie różnił się od odcisków stóp współczesnego
człowieka. Potwierdza to autentyczność znalezisk szkieletowych ze stanowisk środ-
kowoplejstoceńskich, które już omówiliśmy.
Czaszka z Buenos Aires, Argentyna
Przekonujący przykład znaleziska wskazującego na istnienie człowieka w bardzo odległych
czasach pochodzi z Argentyny W 1869 roku robotnicy zatrudnieni przy kopaniu basenu
portowego w Buenos Aires znaleźli ludzką czaszkę (ii. 7.1).

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 139

107
Wydobyli ją z głównego wyrobiska usytuowanego na dnie wykopu, przebijając się przez
warstwę twardej, przypominającej wapień substancji nazywanej tosca. Poziom, na którym
dokonali odkrycia, znajdował się 11 metrów poniżej koryta rzeki La Plata.
Robotnicy przekazali znalezisko swojemu nadzorcy panu Junorowi, starszemu rangą
pracownikowi wydziału robót publicznych portu Buenos Aires. Argentyński paleontolog,
Florentino Ameghino, dowiedział się o odkryciu od Edwarda Marsha Simpsona, inżyniera
spółki zatrudnionej do wybudowania portu.

Ilustracja 7.1. Czaszka człowieka wydobyta z wczesnoplęjstoceńskiej formacji w Buenos


Aires w Argentynie.

Zdaniem Ameghino znaleziona czaszka należała do plio-ceńskiego przodka Homo sapiens,


którego nazwał Diprothomo platensis. Jednak w opinii Alesa Hrdlicki ze Smithsonian
Institution cechowała się ona taką samą budową, jak czaszka współczesnego człowieka.
Odkrycia dokonano w miejscu określonym przez Hrdlickę jako "najwyższa część warstwy
Pre-Ensenadean". Według współczesnych ustaleń geologicznych, warstwa ta powinna mieć
przynajmniej 1-1,5 mln lat. Przyjmując nawet wiek l min lat, trudno byłoby spodziewać się
obecności ludzkiej czaszki w osadach datowanych na ten okres i znajdujących się w
jakimkolwiek miejscu na świecie, a tym bardziej w Ameryce Południowej. J. E. Ciark,
brygadzista robotników, którzy odkryli czaszkę, oświadczył jednak: jestem całkowicie
pewien, że znaleziono ją w głównym wyrobisku, poniżej tosca".
Bailey Willis, geolog towarzyszący Hrdlice w wyprawie do Argentyny, przeprowadził
wywiad z Junorem i przyznał: "Fragment czaszki wydobyto ze studni (tzn. głównego
wyrobiska). Choć informacja ta opiera się na stwierdzeniu brygadzisty, któremu powiedział o
tym robotnik, wydaje się, że ten jeden fakt początkowej historii znaleziska nie budzi
poważnych wątpliwości". Willis kontynuował swoją relację, przedstawiając niejasne i
nieuzasadnione spekulacje na temat sposobu, w jaki czaszka mogła znaleźć się w miejscu
odkrycia.
Sam Hrdlicka uważał, że współczesny kształt czaszki stanowi wystarczający powód, aby
wykluczyć jej wczesne datowanie. Uprzedzenia Hrdlicki widoczne są w poniższej opinii,
wyrażonej przez niego w książce z 1912 roku:
"Z tego względu ludzkie szczątki szkieletowe, które nie różnią się wyraźnie od szkieletu
współczesnego człowieka, można uznać, w oparciu o ich morfologię, jedynie za nieistotne
geologicznie i pod względem swej chronologii za niewykraczające poza współczesne, wciąż
nie ukształtowane do końca formacje geologiczne". Bardzo wyraźne widzimy tutaj wątpliwą
zasadę datowania morfologicznego (por. rozdz. 10).

140 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Południowo-amerykański Homo erectus?
Zanim przejdziemy do dalszych odkryć z terenu Europy, omówimy kolejne znalezisko
południowo-amerykańskie podważające dzisiejsze poglądy na temat ewolucji człowieka i
chronologii przybycia ludzi do Nowego Świata.
W 1970 roku kanadyjski archeolog Alan Lyle Bryan znalazł w brazylijskim muzeum
skamieniałe sklepienie czaszki z bardzo grubymi ściankami i wyjątkowo dużymi wałami
nadoczodołowymi, co przypominało budowę Homo erectus. Skamieniałość odkryto w jaskini
w Lagoa Santa, na terenie Brazylii. Kiedy Bryan pokazał fotografie znaleziska kilku
amerykańskim anatomom, nie mogli oni uwierzyć, że pochodzi ono z Ameryki. W ich opinii
sklepienie czaszki albo było fałszywe, albo był to jedynie jego odlew, bądź było rzeczywiście

108
autentyczne, lecz pochodziło ze Starego Świata i w jakiś sposób dostało się do brazylijskiej
kolekcji badanej przez Bryana.
Jednak sam Bryan sprzeciwił się tym przypuszczeniom, oświadczając, że zarówno on, jak i
jego żona, która również widziała znalezisko, są bardzo dobrze obeznani ze
skamieniałościami hominidów i całkowicie pewni co do autentyczności odkrytej czaszki. Jej
amerykańskie pochodzenie potwierdzał fakt, jak stwierdził Bryan, iż pod względem kilku
istotnych wymiarów różniła się ona od znanych czaszek ze Starego Świata.
Jakie znaczenie ma odkrycie z Lagoa Santa? Obecność hominidów z cechami Homo erectus
w Brazylii, w jakimkolwiek okresie przeszłości, stanowi znaczną anomalię.
Paleoantropolodzy utrzyjmujący standardowy punkt widzenia twierdzą, że jedynie w pełni
ludzkie istoty zasiedliły obszar obu Ameryk. Metodologia nauki pozwala, co prawda na
zmianę niektórych poglądów, lecz zaakceptowanie obecności Homo erectus w Nowym
Świecie byłoby zbyt rewolucyjne.
Sklepienie czaszki z Lagoa Santa zniknęło w tajemniczych okolicznościach z brazylijskiego
muzeum po zbadaniu go przez Bryana. Ważny dla naszych rozważań szkielet odkryty przez
Hansa Recka w Wąwozie Olduwai w Afryce również zniknął z muzeum. W przypadku
powyższych znalezisk mogliśmy przynajmniej usłyszeć o nich, zanim zaginęły.
Podejrzewamy jednak, że inne skamieniałości mogły umknąć naszej uwadze, ponieważ
niewłaściwie przechowywano je w muzeach lub być może świadomie usunięto jako
zbyteczne bez sporządzenia odpowiedniego raportu.
Szczęka z Foxhall, Anglia
W 1855 roku robotnicy pracujący w kamieniołomie w Foxhall w Anglii odkryli ludzką
szczękę (il. 7.2). Miejski aptekarz John Taylor kupił ją od robotnika za szklankę piwa i
pokazał Robertowi H. Collyerowi, amerykańskiemu lekarzowi mieszkającemu wówczas w
Londynie. Po otrzymaniu skamieniałości Collyer odwiedził kamieniołom na farmie pana
Lawsa.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 141


Zbadał, że pokład, z którego wydobyto szczękę, znajdował się na głębokości niemal 5 m. Stan
zachowania kości, przesiąkniętej całkowicie tlenkiem żelaza, potwierdzał przypisanie jej do
tej warstwy.
Collyer stwierdził: "to najstarszy relikt ludzkiego zwierzęcia".

Ilustracja 7.2. Ludzka szczęka odkryta w 1855 roku oplioceńskiej formacji Red Crag w
Foxhall,

W tym samym pokładzie, gdzie znaleziono szczękę, Moir odkrył później narzędzia kamienne
i ślady ognia. Wszystkie znaleziska z tego poziomu mają przynajmniej 2,5 mln lat.
Zdając sobie sprawę z posiadania okazu o wielkim znaczeniu, Collyer pokazał go wielu
angielskim naukowcom w tym Charlesowi Lyellowi, George'owi Buskowi, Richardowi
Owenowi, Sir Johnowi Prestwichowi i Thomasowi Huxleyowi. Wszyscy byli sceptyczni
odnośnie starożytności odkrycia. Huxley wysunął zarzut, że kształt kości "nie wskazuje, by
należała ona do wymarłego czy anormalnego gatunku człowieka". Ponownie mamy tu do
czynienia z niewłaściwym założeniem, iż w pełni ludzka kość nie może być aż tak starożytna.
Amerykański paleontolog Henry Fairfieid Osborn, który w latach dwudziestych opisywał
odkrycia narzędzi krzemiennych dokonane przez Moira w tym samym miejscu, gdzie
znaleziono szczękę, zastanawiał się, dlaczego wymienieni wyżej uczeni nie zadali sobie
trudu, aby zbadać samo stanowisko w Foxhall. Odrzucali wiek kości "prawdopodobnie z tego
względu, że kształt szczęki nie był prymitywny" - stwierdził Osborn. Ponadto nie uległa ona

109
całkowitej fosylizacji. Jednak wiele innych kości o podobnym wieku również jedynie
częściowo ulega skamienieniu.
Po pewnym czasie szczęka z Foxhall zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Prawie nigdy
nie wspominają o niej współcześni naukowcy. Jeżeli mówią już o tym odkryciu, odnoszą się
do niego lekceważąco. Na przykład w Fossil Men Marcellina Boule'a znajdujemy następujące
stwierdzenie: "Trzeba być całkowicie pozbawionym krytycyzmu, by w jakimkolwiek stopniu
zważać na takie znalezisko".
Niewykształceni robotnicy odkryli jednak wiele kości i artefaktów akceptowanych przez
naukę. Większość szczątków Homo erectus z Jawy dostarczyli nienadzorowani, płatni
Jawajczycy, których wynajęto do zbierania skamieniałości. Szczękę Homo erectus z
Heidelbergu znaleźli niemieccy robotnicy i dopiero ich brygadzista przekazał ją uczonym.
Jeżeli zwolennicy ewolucji mogą poważnie traktować te znaleziska, dlaczego nie oceniają
podobnie szczęki z Foxhall? Można by wysunąć zarzut, że skamieniałości Homo erectus z
Jawy i z Heidelbergu są wciąż dostępne, natomiast szczęka z Foxhall zaginęła. Jednak
oryginalne skamieniałości Homo erectus z Pekinu również zaginęły w Chinach w czasie II
Wojny Światowej, a mimo to są wciąż akceptowane jako dowody ewolucji ludzkiego
gatunku.

142 Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka


Szkielety z Castenedolo, Włochy
Miliony lat temu, w epoce pliocenu, ciepłe morze wymywało południowe zbocza Alp,
osadzając warstwy koralu i mięczaków. Pod koniec lata 1860 roku profesor Giuseppe
Ragazzoni, geolog z Politechniki w Bresci we Włoszech, udał się do Castenedolo, około 10
km na południowy-wschód od tego miasta, aby zbierać skamieniałe muszle z warstw
plioceńskich odsłoniętych u stóp niskiego wzgórza Colle de Vento (ii. 7.3).
Ragazzoni napisał: "Szukając muszli wzdłuż brzegu koralu, znalazłem górną część czaszki,
która była całkowicie wypełniona fragmentami koralu spojonymi niebiesko-zieloną gliną
charakterystyczną dla tej formacji. Zdziwiony tym odkryciem, kontynuowałem poszukiwania
i znalazłem kości klatki piersiowej oraz kończyn, należące wyraźnie do człowieka".
Ragazzoni pokazał swoje znaleziska innym geologom, A. Stoppaniemu i G. Curioniemu.
Według Ragazzoniego ich reakcja była negatywna: "Powątpiewając w okoliczności odkrycia,
stwierdzili, że kości nie należały do bardzo starożytnego człowieka, lecz stanowią
pozostałości niedawnego pochówku".
"Z żalem wyrzuciłem te szczątki - przyznał Ragazzoni - ponieważ znalazłem je wśród koralu i
morskich muszli. Mimo opinii dwóch zdolnych naukowców wyglądały tak, jak gdyby zostały
przetransportowane przez fale oceanu i przykryte koralem, muszlami oraz gliną".
Nie był to jednak koniec tej historii. Ragazzoniego wciąż prześladowała myśl, iż odkryte
kości należały do ludzkiej istoty żyjącej w pliocenie. "Dlatego -napisał - wróciłem wkrótce w
to samo miejsce i znalazłem dalsze szczątki, w identycznym stanie jak poprzednie".
W 1875 roku Carlo Germani, za radą Ragazzoniego, zakupił ziemię w Castenedolo, aby
sprzedawać miejscowym rolnikom bogatą w fosforan glinę musz-Iową jako nawóz.
Ragazzoni powiedział Germaniemu o odkryciach, jakich dokonał, i poprosił go, by uważnie
wykopywał ziemię, informując o wszelkich pozostałościach człowieka, które znajdzie.
W grudniu 1879 roku, na przekopywanym terenie, około 15 m od miejsca, gdzie odkryto
pierwsze ludzkie szczątki, Germani zauważył kolejne kości człowieka. 2 stycznia 1880 roku
przesłał wiadomość Ragazzoniemu. Ragazzoni wspominał później: "Następnego dnia udałem
się tam z moim asystentem Vincenzo Fracassim, aby osobiście wydobyć znaleziska".
Obejmowały one zęby, fragmenty czaszki, kręgosłupa, żeber, ramion, nóg i stóp.
Dalsze odkrycia miały dopiero nastąpić. 25 stycznia Germani przekazał Ragazzoniemu zęby i
fragmenty szczęki. Znaleziono je około 2 m od miejsca, w którym w tym samym miesiącu

110
odkryto poprzednie szczątki. Ragazzoni ponownie przybył do Castenedolo i znalazł resztki
czaszki, szczęki, kręgosłupa,

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 143

Ilustracja 7.3. Przekrój wzgórza Colle de Vento w pobliżu Castenedolo we Włoszech ukazuje
w zarysach pozycję stratygraficzną znalezionych tu ludzkich szczątków szkieletowych. (l)

Ludzkie skamieniałości odkryte przez geologa G. Ragazzoniego w 1860 roku leżały na


brzegu warstwy koralu i muszli, w miejscu, gdzie była ona pokryta środkowoplioceńską gliną
niebieską, którą przykrywała z kolei czerwona glina (ferrettó) przetransportowana przez wodę
ze szczytu wzgórza. (2) 2 i 25 stycznia 1880 roku, około 15 m od miejsca odkrycia z 1860
roku, znaleziono dalsze skamieniałości człowieka. Reprezentowały one trzy osoby
(mężczyznę i dwoje dzieci). Kości leżały na brzegu złoża koralu i były pokryte plioceńską
gliną niebieską o miąższości około 2 m, przykrytą czerwoną warstwą ferrettó. (3) 16 Lutego
1880 roku, na głębokości l metra w pokładzie niebieskiej gliny, którą pokrywała warstwa
żółtego piasku i jasno-czerwony osad ferrettó, znaleziono kości kobiety, żeber oraz
pojedyncze zęby. "Wszystkie te kości - powiedział - były całkowicie pokryte, wręcz
przesiąknięte, gliną i małymi kawałkami koralu oraz muszli, co usunęło jakiekolwiek
podejrzenie, że stanowią one pozostałości pochówków, a z drugiej strony potwierdzało fakt
przetransportowania ich przez fale morza". We wszystkich trzech przypadkach Ragazzoni
szukał śladów pochówku, lecz ich nie znalazł.
16 lutego Germani powiadomił Ragazzoniego, iż znaleziono cały szkielet. Ragazzoni udał się
na miejsce odkrycia i nadzorował prace wykopaliskowe. Okazało się, że przykryty niebiesko-
zieloną gliną szkielet należał do kobiety
"Kompletny szkielet - powiedział Ragazzoni - znaleziono w warstwie niebieskiej gliny [...].
Warstwa ta ma ponad metr grubości i zachowała swój nienaruszony układ. Nie nosi żadnych
śladów zaburzeń [...]. Szkielet był najprawdopodobniej osadzony w morskim mule. Nie
umieszczono go tu w późniejszym okresie, gdyż wówczas byłyby widoczne ślady leżącego
powyżej, żółtego piasku i żelazawo-czerwonej gliny nazywanej ferrettó".
Innymi słowy, pochówek spowodowałby w warstwie niebieskiej gliny widoczne
przemieszanie materiałów o różnym zabarwieniu. Jednak Ragazzoni, który sam był przecież
geologiem, zbadał, że nie doszło do żadnego przemieszania materiałów. Ponadto układ
samego pokładu niebieskiej gliny nie został zaburzony.

144 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ragazzoni rozważył kolejny możliwy zarzut wobec swojej konkluzji, że ludzkie kości z
Castenedolo pochodzą z tego samego okresu, co złoże plioceńskie, gdzie je odkryto.
Strumienie wody mogły usunąć osady pokrywające warstwę niebieskiej gliny, przeniknąć do
niej i osadzić kości człowieka w istniejących tu zagłębieniach. Nowy materiał mógł następnie
przykryć ludzkie szczątki. Hipoteza ta wyjaśniałaby brak śladów pochówku. Tym niemniej
Ragazzoni stwierdził, że nie jest możliwe, aby skamieniałości zostały niedawno osadzone w
miejscach, gdzie je znaleziono: "Skamieniałe szczątki odkryte 2 i 25 stycznia leżały na
głębokości około 2 m. Kości znajdowały się na granicy warstwy muszli i koralu oraz leżącego
powyżej pokładu niebieskiej gliny Były rozproszone, jak gdyby rozrzucone wśród muszli
przez fale morza. Można, więc całkowicie wykluczyć późniejsze mieszanie się bądź
naruszanie warstw".
Ragazzoni powiedział również: "Znaleziony 16 lutego szkielet odkryto na głębokości ponad l
m, w warstwie niebieskiej gliny, która jak się okazuje, przykryła go w procesie powolnego
osadzania się". Powolne osadzanie się gliny, zdaniem Ragazzoniego uwarstwionej,

111
wykluczałoby hipotezę, że szkielet został niedawno przetransportowany na miejsce odkrycia
przez rwący strumień.
Współcześni geolodzy datują niebieskie gliny z Castenedolo na fazę Astian środkowego
pliocenu, co oznaczałoby, iż znalezione tu szczątki ludzkie mają około 3-4 mln lat.
W 1883 roku profesor Giuseppe Sergi, anatom z Uniwersytetu w Rzymie, odwiedził
Ragazzoniego i osobiście zbadał odkryte kości człowieka na Politechnice w Bresci. Po
przeprowadzeniu odpowiednich analiz stwierdził, że reprezentują one cztery osoby -
mężczyznę, kobietę i dwoje dzieci.
Sergi przybył również do Castenedolo. "Udałem się tam 14 kwietnia w towarzystwie
Ragazzoniego. Wykop, który eksplorowano w 1880 roku, wciąż był odsłonięty, a geologiczny
układ warstw wyraźnie widoczny" - napisał.
"Jeżeli jamę wykopano by na pochówek, nie zostałaby ponownie wypełniona w taki sposób,
aby wyglądać dokładnie tak samo jak poprzednio. Glina z wyższych warstw
powierzchniowych, rozpoznawalna dzięki intensywnemu, czerwonemu zabarwieniu, uległaby
zmieszaniu z materiałami niższego poziomu. Taką zmianę barwy i zaburzenie warstw
zauważyłaby nawet zwykła osoba, a tym bardziej doświadczony geolog" - dodał Sergi.
Stwierdził również, że z wyjątkiem prawie kompletnego szkieletu kobiety, większość kości
była rozproszona wśród muszli i koralu, poniżej warstwy niebieskiej gliny, jak gdyby na
równej powierzchni ziemi. Potwierdzało to opinię, iż znalezione ciała spoczęły na płytkim
dnie morza. Kiedy uległy rozkładowi, ich kości zostały rozproszone wskutek działania wody.
"Niemal całkowicie zachowany szkielet kobiety - wyjaśnił Sergi - nie został odkryty w
położeniu wskazującym na zwykły pochówek, lecz w pozycji odwróconej".
Sergi był przekonany, że szkielety z Castenedolo są szczątkami ludzi żyjących w pliocenie. O
negatywnych opiniach innych naukowców powiedział:
"Tendencja, aby w oparciu o teoretyczne założenia odrzucać wszelkie odkrycia, które mogą
wskazywać na obecność człowieka w okresie trzeciorzędu, jest, jak sądzę, naukowym
uprzedzeniem.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 145


Nauki przyrodnicze powinny być pozbawione takich uprzedzeń". Niestety, uprzedzenia te nie
zostały przezwyciężone do dziś. Sergi napisał również: "Przy pomocy despotycznego,
naukowego uprzedzenia - różnie można to nazywać - odrzuca się każde odkrycie ludzkich
szczątków z pliocenu".
Sergi nie był jedyną osobą, która zaakceptowała znaleziska z Castenedolo. Armand de
Quatrefages, znany nam już z przeglądu narzędzi kamiennych, także uznał ich plioceńskie
pochodzenie. O szkielecie kobiety powiedział w swej książce Races Humaines: "Nie istnieje
żaden poważny powód, aby wątpić w odkrycie pana Ragazzoniego [...] jeżeli dokonałby go w
złożu czwartorzędowym, nikt nie podważałby dokładności przeprowadzonych badań, dlatego
z wyjątkiem teoretycznych, przyjętych a priori zarzutów niczego nie można przeciwstawić
temu znalezisku".
W 1889 roku w Castenedolo odkryto kolejny szkielet człowieka. Wywołał on pewne
wątpliwości odnośnie odkryć z 1880 roku.
Ragazzoni zaprosił G. Sergiego i profesora A. Issela, aby zbadali nowe znalezisko, odkryte w
starożytnym pokładzie ostryg. Sergi donosił, że zarówno w jego opinii, jak i zdaniem Issela
szkielet stanowił niedawną intruzję w plio-ceńskich warstwach, ponieważ niemal
nienaruszony leżał na wznak w wyłomie pokładu ostryg i nosił ślady grzebania ciała.
W swoim własnym artykule Issel posunął się dalej, uznając również odkrycia z 1880 roku za
pozostałości niedawnych pochówków. W przypisie oznajmił, iż Sergi zgodził się z jego
opinią, że żaden szkielet znaleziony w Castenedolo nie pochodzi z pliocenu. Naukowa
społeczność przyjęła to za rozwiązanie ciągnącego się sporu.

112
Jednak Sergi zaprzeczył później stwierdzeniom Issela. Oświadczył, iż mimo poglądu o
późnym pochodzeniu szkieletu z 1889 roku nigdy nie odrzucił przeświadczenia o plioceńskim
wieku kości znalezionych 9 lat wcześniej. Niestety w międzyczasie odrzucono już całkowicie
właściwą interpretację odkryć i sam Sergi nie byt w stanie stoczyć nowej bitwy, aby
przywrócić należną wagę wcześniejszym znaleziskom. Odkrycia z Castenedolo zaczęto
pomijać milczeniem lub wyśmiewać.
Klasyczny przykład niesprawiedliwej oceny ludzkich szczątków z Castenedolo można
znaleźć w Textbook ofEuropean Archaeology, podręczniku napisanym w 1921 roku przez
profesora R. A. S. Macalistera. Macalister przyznał, iż "odkrycia z Castenedolo należy
traktować poważnie, bez względu na to, co o nich myślimy". Zostały, bowiem "odkryte przez
kompetentnego geologa Ragazzoniego [...] i zbadane przez kompetentnego anatoma
Sergiego". Mimo to Macalister nie mógł zaakceptować ich plioceńskiego wieku. Stojąc w
obliczu niewygodnych faktów, stwierdził: "na pewno popełniono tu jakiś błąd". Przecież
kości cechowała współczesna anatomia. "Jeżeli rzeczywiście należałyby do warstwy, w której
je znaleziono - napisał - mielibyśmy do czynienia z nadzwyczajnie długim zastojem w
ewolucji.

146 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


O wiele bardziej prawdopodobne jest, że biednie przeprowadzono obserwacje [...]. Akceptacja
plioceń-sidego wieku szkieletów z Castenedolo stworzyłaby tak wiele nierozwiązywalnych
problemów, iż nie możemy wahać się czy uznać, czy też odrzucić ich autentyczność".
Ponownie widzimy, jak ewolucyjne uprzedzenia zmuszają naukowca do zanegowania
znalezisk, które uznano by za odpowiednie, gdyby potwierdzały przyjęte już poglądy o
ewolucji.
Na poparcie swojej opinii, podważającej wszystkie odkrycia z Castenedolo, Macalister
odwołał się do ustaleń Issela, mimo że jego raport z 1889 roku odrzucał jedynie szkielet
odkryty w tym właśnie roku. Mówiąc o wszystkich znaleziskach z Castenedolo, Macalister
napisał: "Badania kości i kontekstu, w którym je znaleziono, przeprowadzone przez Issela z
Genewy, ujawniły, iż warstwy zawierały wiele morskich osadów i wszystkie stałe materiały w
ich obrębie, z wyjątkiem ludzkich kości, były pokryte morskimi inkrustacjami". Według
relacji Issela kości szkieletu odkrytego w 1889 roku były rzeczywiście gładkie i pozbawione
inkrustacji. Nie dotyczyło to jednak wcześniejszych odkryć. Zarówno Ragazzoni, jak i Sergi
opisywali, że znalezione kości są inkrustowane niebieską gliną plioceńską oraz fragmentami
muszli i koralu.
Kolejny przykład niesprawiedliwej oceny ludzkich szczątków z Castenedolo znajdujemy w
Fossil Men, gdzie Boule i Vallois napisali: "w Castenedolo na pewno [...] mamy do czynienia
z mniej lub bardziej niedawnymi pochówkami". Poświęcili oni jednak zaledwie jeden
paragraf na temat tych odkryć i nie wspomnieli o nienaruszonych warstwach
przykrywających skamieniałości czy o rozrzuconych kościach i niekompletnym stanie
zachowania niektórych szkieletów - informacjach, które z reguły wykluczają hipotezę o
intruzyjnym pochówku.
Boule i Vallois stwierdzili: "W 1889 roku odkrycie nowego szkieletu było tematem
oficjalnego raportu profesora Issela. Zaobserwował on wówczas, że wszystkie skamieniałości
znalezione w tym osadzie, z wyjątkiem ludzkich kości, nasycone są solą". Zdaniem Boule'a i
Yalloisa dotyczyło to również wcześniejszych znalezisk. Jednak w raporcie z 1889 roku Issel
opisał jedynie skamieniałości odkryte w tym samym roku. W rzeczywistości nie użył nawet
słowa "sól", mówiąc zamiast tego o "morskich inkrustacjach", które występowały, jak
wspomniano wyżej, na kościach znalezionych zarówno w 1860, jaki 1880 roku.
Aby zaprzeczyć plioceńskiemu pochodzeniu szkieletów z Castenedolo, poddano je badaniom
chemicznym i radiometrycznym. Świeże kości zawierają w swoim białku pewną ilość azotu,

113
zmniejszającą się wraz z upływem czasu. W raporcie z 1980 roku K. R Oakley stwierdził, iż
zwartość azotu w skamieniałościach z Castenedolo jest podobna do ilości tego pierwiastka w
kościach odkrytych na włoskich stanowiskach późnoplejstoceńskich i holoceńskich. Uznał
więc, że szkielety z Castenedolo nie pochodzą z odległej przeszłości. Stopień zachowania
azotu w kości może jednak różnić się w zależności od stanowiska, co powoduje, iż tego typu
porównania są niepewnym wskaźnikiem chronologicznym, o czym już wspominaliśmy
Skamieniałości z Castenedolo znaleziono zresztą w glinie - substancji, która zachowuje białka
zawierające azot.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 147


Kości cechuje również tendencja do absorbowania fluoru z wód gruntowych. Ilość fluoru w
znaleziskach z Castenedolo była, zdaniem Oakleya, dość wysoka jak dla skamieniałości z
nieodległych czasów. Oakley wyjaśnił tę sprzeczność, stwierdzając, że poziom fluoru w
wodach gruntowych Castenedolo był w przeszłości znacznie wyższy.
Kości z Castenedolo cechowało także nieoczekiwanie wysokie stężenie uranu, co również
potwierdzało ich wczesne pochodzenie.
Przy pomocy metody radiowęglowej "C ustalono natomiast wiek niektórych skamieniałości z
Castenedolo na 958 lat. Jednak ponownie jak w przypadku odkrycia z Galley Hill,
zastosowane wówczas techniki badawcze są obecnie uważane za wątpliwe, a same kości,
niszczejące w muzeum przez niemal 90 lat, zostały najprawdopodobniej zanieczyszczone
współczesnym węglem, co spowodowało zafałszowanie wyników w postaci datowania na tak
późny okres.
Przypadek Castenedolo uwidacznia braki metodologii naukowej stosowanej przez
paleoantropologów. Początkowe datowanie znalezisk z 1860 i 1880 roku na epokę pliocenu
wydaje się być uzasadnione. Odkrycia zostały dokonane przez doświadczonego geologa G.
Ragazzoniego, który uważnie zbadał stratygrafię stanowiska, a poszukując śladów
intruzyjnego pochówku, nie znalazł żadnych jego oznak. O znaleziskach z Castenedolo
rzetelnie donosił w czasopismach naukowych. Tym niemniej kości cechowała współczesna
budowa i dlatego spotkały się one z bardzo negatywnym przyjęciem. Jak stwierdził Ma-
calister, "na pewno popełniono tu jakiś błąd".
Dominujące obecnie w społeczności naukowej wyjaśnienie początków człowieka jest
produktem takiej postawy, jaką zaprezentował Macalister. Przez ostatnie stulecie teoria o
postępującej ewolucji ludzkiego gatunku sterowała przyjmowaniem i odrzucaniem znalezisk
prehistorycznych. Dowody z nią sprzeczne są starannie tuszowane. Kiedy czytamy więc
podręczniki na temat ewolucji człowieka, możemy pomyśleć, że "teoria ewolucji musi być
prawdziwa, skoro potwierdzają ją wszystkie odkrycia". Jednak podręcznikowe ujęcie tego
problemu wprowadza nas w błąd, gdyż to nienaruszalna wiara w ewolucję określa, jaki
materiał dowodowy powinien zostać zaakceptowany i jak należy go interpretować.
Szkielet z Sa.vona, Wiochy
Omówimy teraz kolejne znalezisko plioceńskie, odkryte w Savona, mieście leżącym na
włoskiej Riwierze, niemal 50 km na zachód od Genui. W latach pięćdziesiątych ubiegłego
stulecia, podczas budowy kościoła, robotnicy odkryli tu ludzki szkielet. Znaleźli go na dnie
wykopu o głębokości 3 metrów. Warstwa zawierająca kości miała 3-4 min lat.

148 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


W 1867 roku w Paryżu Arthur Issel przedstawił szczegóły tego odkrycia członkom
Międzynarodowego Kongresu Antropologu i Archeologii Prehistorycznej. Oświadczył on, iż
szkielet z Savona "pochodzi z tego samego okresu, co osady, w których go znaleziono".
De Mortiiiet napisał jednak w 1883 roku, że warstwy plioceńskie w Savona osadzone w
płytkich wodach przybrzeżnych zawierają pojedyncze kości ssaków lądowych, natomiast

114
szkielet człowieka był właściwie nienaruszony. "Czy nie świadczy to o tym - zapytał de
Mortiiiet - że zamiast szczątków ludzkich zwłok pływających w falach plioceńskiego morza
mamy przed sobą późniejszy pochówek o nieokreślonym wieku?".
Na Międzynarodowym Kongresie Antropologii i Archeologii Prehistorycznej w Bolonii w
1871 roku Deo Gratias, duchowny, który był obecny przy odkrywaniu szkieletu, przedstawił
relację wskazującą, iż znalezisko to nie stanowiło pozostałości pochówku intruzyjnego. Deo
Gratias, student paleontologu, powiedział: "Ciało odkryto w pozycji wyprostowanej, z
ramionami wysuniętymi do przodu i lekko pochyloną do przodu głową, skierowaną
jednocześnie w dół. Całe ciało było znacznie uniesione w stosunku do nóg, co przypominało
ułożenie człowieka w wodzie. Czy możemy przypuszczać, że pochowano kogoś w takiej
pozycji? Czy przeciwnie - wskazuje to na ułożenie ciała zdanego na łaskę wody? Szkielet
znaleziono w warstwie gliny, na krawędzi skały, jest, więc prawdopodobne, że został on
osadzony przez wodę na tej przeszkodzie".
Deo Gratias stwierdził również: "Gdybyśmy mieli do czynienia w tym przypadku z
pochówkiem, znaleźlibyśmy ślady przemieszania wyższych warstw ziemi z niższymi. Wyższe
osady zawierają białe piaski kwarcytowe. Rezultatem przemieszania byłoby wyraźne
rozjaśnienie ściśle ograniczonego obszaru gliny plioceńskiej, co wystarczyłoby, aby naoczni
świadkowie mieli pewne wątpliwości odnośnie starożytności szkieletu, o której zapewniali.
Największe i najmniejsze zagłębienia ludzkich kości wypełnia zwarta glina plioceń-ska.
Mogła się w nich znaleźć jedynie w czasach plioceńskich, gdy miała mulistą konsystencję,".
Deo Gratias podkreślił, że glina była teraz twarda i sucha. Szkielet znaleziono ponadto na
głębokości 3 metrów, raczej zbyt głęboko dla pochówku.
Skamieniałości odkryte w Savona można, więc wyjaśnić w następujący sposób. Jak wskazuje
obecność charakterystycznych muszli, stanowisko to zostało pokryte płytkimi wodami
przybrzeżnymi plioceńskiego morza. Zwierzęta zginęły na lądzie, a ich pojedyncze kości
zostały zabrane przez morze i włączone do morskiej formacji. Ludzkie kości, odkryte w
naturalnym połączeniu, znalazły się w tej samej formacji wskutek utonięcia człowieka, być
może po zatonięciu łodzi, co nastąpiło jeszcze w czasach plioceńskich. Wyjaśnienie to
uzasadnia obecność dość kompletnego szkieletu człowieka wśród rozproszonych kości
zwierzęcych, bez uciekania się do hipotezy o niedawnym pochówku intruzyjnym. Należy
pamiętać, że ułożenie szkieletu częścią twarzową w dół, z rozpostartymi kończynami
przypomina raczej zwłoki osoby, która zatonęła niż została celowo pochowana.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 149


Kręg z Monte Hermoso, Argentyna
W rozdziale 5 omawialiśmy narzędzia kamienne i ślady intencjonalnego wykorzystywania
ognia odkryte w Monte Hermoso w Argentynie. Przedstawimy teraz znalezioną w tym samym
miejscu kość człowieka - atlas, najwyższą kość kręgosłupa. W latach osiemdziesiątych XIX
wieku Santiago Pozzi, pracownik Muzeum miasta La Pląta, wydobył ją z wczesnoplioceńskiej
formacji Monte-hermosan. Przez lata nie zwracano na nią specjalnej uwagi, choć przez cały
ten czas była pokryta charakterystycznym, żółtawo-brązowym lessem z utworu
Montehermosan, datowanego na 3-5 min lat.
Dopiero po latach przechowywania kości w muzeum zaczęto dokładnie ją badać, lecz fakt ten
nie powinien umniejszać jej wartości. Czaszka z Gibraltaru przez wiele lat znajdowała się w
muzeum, nim uznano ją za okaz nean-dertalski. Kilka kości udowych Homo erectus z Jawy
przesłano statkiem do Holandii w skrzyniach z innymi kośćmi. Przez kilka dziesięcioleci
również i one pozostawały nierozpoznane i nieskatalogowane, a mimo to dziś wymienia się je
w podręcznikach obok innych akceptowanych znalezisk. Można przytoczyć wiele
przypadków uznania autentyczności odkryć w taki sam sposób, w jaki zaakceptowano" atlas z
Monte Hermoso.

115
Gdy usunięto plioceński less, kręg dokładnie zbadano. Florentino Ameghi-no, akceptując
plioceńskie datowanie kości, przypisał ją małpokształtnemu przodkowi człowieka. W opisie
znaleziska wyszczególnił cechy, które były jego zdaniem prymitywne. Jednak Aleś Hrdlicka
przekonująco wykazał, że atlas miał w rzeczywistości współczesny kształt. Mimo to,
podobnie jak Ameghino, Hrdlicka sądził, iż kształt ludzkich kości powinien być w miarę
cofania się w przeszłość coraz bardziej prymitywny. Jeżeli kość cechowała się współczesną
budową, bez względu na to, w jakiej warstwie ją znaleziono, musiała pochodzić z
nieodległych czasów. Obecność takiego znaleziska w bardzo starożytnej warstwie zawsze
mogła i w rzeczywistości musiała być wyjaśniona jako intruzja.
Istnieje jednak inne możliwe wyjaśnienie odkrycia z Monte Hermoso:
w pełni ludzkie istoty żyły w Argentynie już ponad 3 mln lat temu. Taką konkluzję potwierdza
fakt, że atlas nosił ślady całkowitego osadzenia w materiałach pochodzących z formacji
Montehermosan.
W opinii Hrdlicki należało "z konieczności zapomnieć" o kręgu z Monte Hermoso, i tak też
się stało. W przeciwnym wypadku pogląd Hrdlicki o niedawnym zasiedleniu obu Ameryk
opierałby się na bardzo kruchej podstawie.
Wielu naukowców nadal będzie domagać się, aby powyższe znalezisko pozostało w
zapomnieniu, w jakim znalazło się z historycznej konieczności. Dowody potwierdzające
obecność współczesnego gatunku człowieka 3 min temu, lub jeszcze wcześniej, w różnych
miejscach Argentyny są wciąż niemile widziane przez oficjalną paleoantropologię.

] 50 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Szczęka z Miramar, Argentyna
W 1921 roku M. A. Yignati oświadczył, że w późnoplioceńskiej formacji Cha-padmalalan w
Miramar, w Argentynie, odkryto ludzką żuchwę z dwoma zębami trzonowymi. Na tym
samym stanowisku znaleziono poprzednio narzędzia kamienne oraz kość ssaka z osadzonym
w niej grotem strzały (por. rozdz. 5). Szczękę człowieka odkrył znany nam już Lorenzo
Parodi, pomocnik muzealny. E. Boman donosił, że Parodi znalazł ją "osadzoną w barranca,
głęboko w warstwach Chapadmalalan, mniej więcej na poziomie morza". Szczęka miałaby,
zatem 2-3 mln lat.
Boman był jednak sceptyczny odnośnie takiego datowania: "Gazety opublikowały
pompatyczne artykuły o "najbardziej starożytnych szczątkach człowieka na świecie”, ale
wszyscy, którzy badali zęby trzonowe stwierdzili, że są one identyczne z zębami trzonowymi
współczesnych ludzi".
Boman uznał, więc, że w pełni ludzki charakter fragmentu szczęki świadczy o jego późnym
pochodzeniu. Nie powiedział jednak niczego, co wykluczałoby wniosek, iż znalezisko z
Miramar jest dowodem obecności człowieka na terenie Argentyny już w epoce pliocenu.

Czaszka z Calaueras, USA


W Rozdziale 5 omawialiśmy liczne narzędzia kamienne odkryte w złotonośnych żwirach gór
Sierra Nevada w Kalifornii. W tych samych żwirach, datowanych na 9-55 mln lat, znaleziono
również ludzkie kości.
W lutym 1866 roku pan Mattison, główny właściciel kopalni przy Bald Hill w pobliżu Angels
Creek w hrabstwie Calaveras, wydobył czaszkę człowieka z warstwy żwiru leżącej na
głębokości około 40 m. Żwir ten znajdował się w pobliżu podłoża skalnego, pod kilkoma
oddzielnymi warstwami materiału wulkanicznego. Erupcje wulkaniczne rozpoczęły się w tym
regionie w epoce oligocenu, trwały przez miocen i zakończyły w pliocenie. Skoro czaszkę
znaleziono w pobliżu podstawy sekwencji przeplatających się warstw żwiru i lawy, żwir, w
którym ją odkryto pochodził prawdopodobnie z czasów poprzedzających pliocen, być może o
wiele wcześniejszych niż ta epoka.

116
Mattison zaniósł czaszkę panu Scribnerowi, agentowi Wells, Fargo and Co.'s Express w
Angels. Pracownik Scribnera, pan Matthews, oczyścił niektóre in-krustacje pokrywające
większą część skamieniałości. Rozpoznając, że jest to fragment ludzkiej czaszki, posłał ją dr.
Jonesowi, który mieszkał w pobliskiej wiosce Murphy's i był entuzjastycznym zbieraczem
takich znalezisk. Dr Jones napisał do biura Geological Survey w San Francisco i po
otrzymaniu odpowiedzi przesłał tam czaszkę, gdzie zbadał ją J. D. Whitney, ówczesny geolog
stanu Kalifornia. Whitney udał się natychmiast do Murphy's i Angels. Osobiście porozmawiał
z Mattisonem, który potwierdził relację Jonesa. Sam zresztą znal Scribnera i Jonesa i uważał
ich za ludzi godnych zaufania.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 151


16 lipca 1866 roku Whitney zaprezentował Kalifornijskiej Akademii Nauk raport na temat
czaszki z Calaveras, zapewniając, że znaleziono ją w warstwach plioceńskich. Czaszka
wywołała w USA wielką sensację.
"Prasa religijna tego kraju zajęła się tą sprawą [...] była jednomyślna co do tego, że czaszka z
Calaveras jest »żartem«" - stwierdził Whitney. Zauważył, iż tego typu teorie pojawiły się
dopiero wówczas, gdy jego odkrycie nagłośniono szeroko w gazetach.
Domniemania o oszustwie nie były tylko dziełem dziennikarzy, lecz również naukowców, na
przykład Williama H. Holmesa ze Smithsonian Institu-tion. W czasie wizyty w hrabstwie
Calaveras Holmes zebrał informacje od osób znających Scribnera i Jonesa, które pozwalały
przypuszczać, że czaszka zbadana przez Whitneya nie była autentyczną skamieniałością z
trzeciorzędu. Istnieje jednak pewien problem z tą hipotezą - występuje ona w wielu wersjach.
Niektórzy sądzą, że to religijni górnicy podłożyli czaszkę, aby oszukać Whitneya bądź innego
górnika. Według kolejnej opinii Mattison odkrył autentyczną czaszkę, później jednak
przekazano Whitneyowi inną skamieniałość. Istnieje również pogląd, że to przyjaciele
Mattisona z pobliskiego miasta podłożyli czaszkę. Sprzeczność tych wszystkich wyjaśnień
podważa koncepcję o dokonaniu w tym przypadku oszustwa.
Po wizycie w hrabstwie Calaveras Holmes zbadał znalezisko w Peabody Mu-seum w
Cambridge, w stanie Massachusetts, i doszedł do wniosku, że "czaszka nigdy nie była
transportowana przez trzeciorzędowy strumień wody; nigdy nie uległa w nim pęknięciu;
nigdy nie pochodziła ze starych żwirów w kopalni Mattisona i w żaden sposób nie
reprezentuje trzeciorzędowego gatunku człowieka". Informacje potwierdzające ten wniosek
pochodzą od osób badających skałę macierzystą, w której odkryto czaszkę. Dr E W. Putnam z
Harvard Uni-versity's Peabody Museum ofNational History stwierdził, że znalezisko nie nosi
żadnego śladu żwiru z kopalni. William J. Sinclair z University of California również
osobiście zbadał czaszkę i oświadczył, iż przytwierdzony do niej materiał nie jest żwirem z
kopalni złota. Jego zdaniem był to osad znajdywany w jaskiniach, gdzie Indianie umieszczali
czasami ciała swoich zmarłych.
Z drugiej strony Holmes donosił: "Dr D. H. Dali oświadczył, że przebywając w San Francisco
w 1866 roku, porównał materiał przytwierdzony do czaszki z cząstkami żwiru z kopalni. Obie
próbki były jednakowe pod względem wszystkich istotnych cech". W. O. Ayres napisał
natomiast w American Naturalist w 1882 roku: "Widziałem ją i zbadałem dokładnie, gdy
pierwszy raz dotarła do rąk profesora Whitneya. Nie była jedynie inkrustowana piaskiem i
żwirem. Zagłębienia czaszki wypełniał ten sam materiał - materiał szczególnego rodzaju,
który miałem okazję bardzo dobrze poznać". Według Ayresa byt to złotonośny żwir
odkrywany w kopalniach, nie zaś złoże jaskiniowe z nieodległej przeszłości.
Z kolei o samym znalezisku Ayres powiedział: "Stwierdzono, że to współczesna czaszka,
inkrustowana po kilku latach od chwili pogrzebu. Taką opinie wypowiadają jednak osoby nie
znające tego regionu.

117
152 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka
Cząstki żwiru w ogóle nie zachowują się w ten sposób [...] zagłębienia czaszki wypełnione
były zestalonym i scementowanym piaskiem w taki sposób, w jaki mogło to nastąpić jedynie
wówczas, gdy był on w półpłynnej postaci, a w tym stanie żwiry nie znajdowały się od
chwili, kiedy zostały pierwszy raz osadzone".
W swoim oryginalnym opisie znaleziska Whitney stwierdził, iż czaszka z Calaveras uległa w
dużym stopniu fosylizacji. Potwierdza to z pewnością jej wczesne pochodzenie, choć jak
podkreślił Holmes, kości mogą ulec fosylizacji nawet w ciągu kilkuset czy tysiąca lat. Mimo
to geolog George Becker donosił w 1891 roku: "Wiem, że wielu dobrych specjalistów jest w
pełni przekonanych, co do autentyczności czaszki z Calaveras, a panowie Ciarence King, O.
C. Marsh, F. W. Putnam i W. H. Dali zapewnili mnie - każdy z osobna - iż tę kość znaleziono
w warstwie żwiru poniżej lawy". Becker dodał, że mówi o tym za zgodą wymienionych
autorytetów. Ciarence King, jak wspomniano wcześniej, był znanym geologiem, związanym z
U. S. Geological Survey. Paleontolog O. C. Marsh pełnił w latach 1883-1895 funkcję prezesa
National Academy of Sciences i był pionierem zbierania skamieniałości dinozaurów. E W.
Putnam z Harvard's Peabody Museum, jak widzieliśmy, zmienił później swoje zdanie, uznając
skałę macierzystą czaszki za złoże jaskiniowe.

Czy można z całą pewnością stwierdzić, iż znalezisko z Calaveras stanowiło jedynie


przedmiot żartu bądź było autentyczne? Dostępne dane są tak sprzeczne i pogmatwane, że
choć czaszka mogła rzeczywiście pochodzić z indiańskiej jaskini pochówkowej, wszelkie
ostateczne konkluzje są niepewne. Czytelnik sam może się zastanowić, jakie kroki należałoby
podjąć, aby dokonać własnej oceny prawdziwego wieku czaszki.
Należy jednak pamiętać, iż znalezisko z Calaveras nie jest odosobnionym odkryciem. W
pobliskich złożach o podobnym wieku znaleziono wiele narzędzi kamiennych. Zobaczymy
również, że w tym samym regionie odkryto inne szczątki szkieletowe człowieka. W tym
kontekście nie można odrzucać autentyczności czaszki z Calaveras bez bardzo dokładnych
badań. Jak powiedział Sir Arthur Keith w 1928 roku: "Historia o czaszce z Calaveras [...] nie
może zostać pominięta. To jest »monstrum«, które prześladuje studentów wczesnego
człowieka [...] poddając próbie wiarę każdego specjalisty niemal do granic wytrzymałości".
Dalsze skamieniatości człowieka ze złotonośnej Kalifornii, USA
l stycznia 1873 roku prezes Boston Society ofNatural History przeczytał fragmenty listu dr. C.
F. Winslowa na temat znalezienia ludzkich kości w Table Mountain, wzgórzu w hrabstwie
Tuolumne. Szczegóły tego wydarzenia przekazał naoczny świadek, kapitan David B. Akey.
Odkrycia dokonano w 1855 lub 1856 roku, około 10 lat wcześniej zanim J. D. Whitney
donosił po raz pierwszy o słynnej czaszce z Calaveras.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 153


Winslow powiedział: "W czasie wizyty w obozie kopalnianym poznałem kapitana Davida B.
Akeya, poprzednio dowódcę i oficera kalifornijskiej, ochotniczej kompanii wojskowej,
znanego dobrze wielu szanowanym osobom w tym stanie. W trakcie naszej rozmowy
dowiedziałem się, że w latach 1855-1856 pracował on z innymi górnikami przy wykopywaniu
korytarzy w Table Moun-tain na terenie harbstwa Tuolumne. Było to na głębokości ponad 60
m od czoła zbocza, w trakcie poszukiwania pokładu złota. Według jego relacji w sztolni
biegnącej w głąb wzgórza, w odległości około 15 m od miejsca, gdzie sam pracował i na tym
samym poziomie, górnicy, których znał osobiście, choć teraz nie pamięta ich nazwisk,
znaleźli i wydobyli kompletny szkielet człowieka. Akey nie widział kości w miejscu odkrycia,
lecz oglądał je po przeniesieniu z korytarza do sąsiedniej komory. Wszystkie kości szkieletu
przenieśli sami górnicy i umieścili je w skrzyni. Zdaniem obecnych tam osób szkielet był
doskonale zachowany, ponieważ leżał w dryfcie. Akey nie wie co stało się z kośćmi, lecz

118
może zaręczyć o autentyczności tego odkrycia i zapewnić, że był to doskonale zachowany
szkielet człowieka. Jedynie czaszka uległa pęknięciu na prawej skroni, gdzie znajdował się
mały otwór, jak gdyby część czaszki odpadła, lecz Akey nie może stwierdzić czy pęknięcie to
nastąpiło przed wydobyciem kości, czy było spowodowane przez górników [...]; jego zdaniem
szkielet znaleziono na głębokości ponad 60 m i około 55-60 m od początku czy też czołowej
strony sztolni. Kości były wilgotne, odkryto je wśród żwiru tuż przy podłożu skalnym, a z
korytarza wypływała woda. W pobliżu szkieletu leżało skamieniałe drzewo sosnowe o
długości około 18-24 m i średnicy około 60-90 cm przy pniu. Akey poszedł do sztolni z
górnikami, którzy wskazali mu miejsce dokonania odkrycia. Zobaczył tam drzewo i pobrał z
niego próbki. Nie przypomina sobie nazwy tego korytarza, lecz pamięta, że było to ponad 400
m na wschód od sztolni Rough and Ready, naprzeciw Turner's Flat, kolejnego dobrze znanego
miejsca. Nie może również określić płci szkieletu, twierdzi natomiast, że był on średniego
rozmiaru, a kości, gdy je znaleziono, znajdowały się w naturalnym połączeniu".
Żwir leżący tuż powyżej podłoża skalnego Tuolumne Table Mountain, gdzie znaleziono
szkielet, datowany jest na 33-55 mln lat. O ile szkielet nie znalazł się w warstwie żwiru w
późniejszym okresie, a nie ma jakichkolwiek dowodów wskazujących na jego intruzję, należy
datować go tak samo.
Dr Winslow nie znalazł kości szkieletu, które widział Akey. Zebrał jednak inne
skamieniałości i przesłał je do muzeów we wschodnich USA. Fragment czaszki, określony
przez dr. J. Wymana, czołowego specjalisty w zakresie budowy czaszek, jako ludzki, Winslow
wysłał do Museum of Natural History Society of Boston. Skamieniałość tę opisano
następująco: "Miejsce odkrycia:
szyb w Table Mountain; głębokość około 55 m; złotonośny dryft; materiał w postaci
zaokrąglonych kamieni; obok rumowisko mastodonta; warstwy leżące powyżej o bazaltowej
zwartości i twardości. Data odkrycia: lipiec 1857. Znalezisko przekazane Wielebnemu C. F.
Winslowowi przez Wielmożnego Paula K. Hubbsa, sierpień 1857".

154 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Kolejny, opisany podobnie, fragment tej samej czaszki został przesłany do Museum of the
Philadelphia Academy of Na-tural Sciences.
Po uzyskaniu informacji o tym odkryciu J. D. Whitney rozpoczął własne badania. Dowiedział
się, że Hubbs jest dobrze znanym mieszkańcem Yallejo w Kalifornii i byłym kuratorem
stanowym. Whitney otrzymał od niego szczegółowy, pisemny opis odkrycia, które miało
miejsce w szyb Valentine, na południe od Shwa's Flat. Whitney oświadczył: "Zasadnicze
fakty są następujące:
szyb Valentine biegł pionowo i był wyłożony deskami do samego szczytu. Nic nie mogło
więc zsunąć się do niego z powierzchni ziemi podczas prac podziemnych, przeprowadzanych
wyłącznie w korycie żwiru, gdy szyb obniżono. Nie ma żadnych wątpliwości, iż znalezisko
to, jak zapewnia pan Hubbs, pochodziło z dryftu w korycie leżącym pod Table Mountain".
Fragment czaszki odkryto w poziomym korytarzu kopalni (dryfcie) prowadzącym do
głównego, pionowego szybu, na głębokości około 55 m. Hubbs stwierdził, że "widział
fragment czaszki tuż po tym, gdy wyciągnięto go z rynny, do której został przerzucony
łopatą". Do kości przylegał charakterystyczny żwir złotonośny
William E. Sinclair uznał, iż sztolnie innych kopalni przecinały korytarze kopalni Valentine.
Fragment czaszki mógł w ten sposób dostać się głęboko pod powierzchnię ziemi. Jednak
nawet sam Sinclair przyznał, że odwiedzając ten teren w 1902 roku nie był w stanie znaleźć
starego szybu Valentine. Nie miał, więc żadnego dowodu na potwierdzenie swojej hipotezy
Jego zarzut stanowił jedynie nieuzasadnioną i spekulatywną próbę podważenia autentyczności
odkrycia, któremu sprzeciwiał się w oparciu o teoretyczne założenia. Żwiry zawierające
fragment czaszki leżały na głębokości około 55 m, pod pokrywą lawy Table Mountain,

119
datowanej na 9 min lat. Najstarsze warstwy żwirów poniżej lawy mają 55 min lat. Odkryty
fragment czaszki mógł, zatem mieć od 9 do 55 min lat. W tej samej kopalni znaleziono także
kamienny moździerz.
Podczas badania kolekcji artefaktów kamiennych dr. Pereza Snella J. D. Whitney zauważył
ludzką szczękę. Podobnie jak narzędzia pochodziła ona ze złotonośnych żwirów leżących pod
pokrywą lawy Tuolumne Table Mountain. Miała niemal 14 cm szerokości, co odpowiada
rozmiarom ludzkiej żuchwy. Whitney zauważył, że wszystkie skamieniałości człowieka
odkryte na obszarze kopalń złota, w tym powyższe znalezisko, posiadały współczesną
budowę. Żwiry, z których pochodziła szczęka, jak już wspominaliśmy, datowane są na 9-55
min lat.
Whitney donosił również o kilku odkryciach z hrabstwa Placer. Przedstawił zwłaszcza
sprawozdanie na temat kości człowieka znalezionych w sztolni Missouri: "W tym korytarzu,
pod warstwą lawy odkryto dwie kości [...], które dr Fagan określił jako ludzkie. Jedną opisano
jako kość nogi; o charakterze drugiej nie pamiętano. Powyższe informacje zdobył pan
Goodyear od pana Samuela Bowmana, o którego inteligencji i prawdomówności otrzymałem
pozytywną opinię od jego bliskiego przyjaciela. Dr Fagan był w tym czasie jednym z
najbardziej znanych lekarzy tego regionu".

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 155


Zgodnie z informacjami dostarczonymi przez California Division of Mines and Geology
osady zawierające wspomniane kości mają ponad 8,7 min lat.
W 1853 roku lekarz dr H. H. Boyce odkrył ludzkie kości w Ciay Hill w hrabstwie El Dorado.
W 1870 roku dr Boyce napisał do Whitneya, który prosił o informacje na ten temat:
"Wykupiłem udział w działce na tym wzgórzu, ponieważ prosperowała wystarczająco dobrze
i jej dalsze funkcjonowanie było gwarantowane. Wraz z właścicielem obniżaliśmy szyb, aby
nadal pracował. Właśnie w trakcie obniżania szybu odkryliśmy kości, o jakich Pan mówi.
Ciay Hill jest jednym ze wzniesień tworzących dział wodny między Placervil-le, Creek i Big
Canon. Pokrywa je warstwa bazaltowej lawy o grubości niemal 2,5 m. Poniżej znajduje się
pasmo piasku, żwiru i gliny o miąższości około 9 m [...]. To w tej glinie natrafiliśmy na kości.
Podczas opróżniania cebrzyka zobaczyłem fragmenty materiału, które przy bliższym badaniu
okazały się być kawałkami kości. W trakcie dalszych poszukiwań znalazłem łopatkę,
obojczyk oraz fragmenty pierwszego, drugiego i trzeciego żebra prawej strony ludzkiego
szkieletu. Były mocno połączone ze sobą, ale pod wpływem powietrza zaczęty się rozpadać.
Nie dokonaliśmy więcej odkryć". Według Whitneya Boyce "stwierdził, iż nie ma żadnego
błędu w ocenie charakteru kości, a on sam przeszedł specjalny kurs anatomii człowieka".
William J. Sinclair uporczywie i wszelkimi sposobami próbował podważyć powyższe
odkrycie. Oświadczył, że nie jest w stanie zlokalizować warstwy gliny, ponieważ zbocze
wzgórza zostało pokryte skalnym rumowiskiem. Następnie dodał: "Wywołano wrażenie [...]
iż znaleziony przez dr. Boyce'a szkielet leżał na głębokości ponad 10 m w nienaruszonych
warstwach, pod niemal 2,5 metrowym pokładem tak zwanego bazaltu. Jednak w przekazanym
liście nie ma niczego, co wskazywałoby, że był to odcinek przechodzący przez pogłębiany
szyb Boyce'a". Z powodu niejasności odnośnie dokładnego położenia szybu, Sinclair
stwierdził ostatecznie: "Szkielet mógł zostać znaleziony w takim miejscu i na takiej
głębokości w warstwie gliny, iż należałoby rozważyć możliwość niedawno dokonanego
pochówku".
Wątpliwości Sinclaira są uzasadnione. Również naszym zdaniem, istnieją powody, by wątpić
w starożytność szczątków szkieletowych z Ciay Hill. Mimo to, obecność tak dużego
rumowiska skalnego, które nie pozwoliło Sinclairowi dostać się do warstwy gliny u podnóża
wzgórza, przemawia raczej przeciw niż za możliwością pogrzebania ciała w głąb pokładu
gliny ze zbocza wzgórza w nieodległej przeszłości. Ponadto, jeżeli mamy w tym przypadku

120
do czynienia z pozostałościami niedawnego pochówku, należy zwrócić uwagę na fakt, że
znaleziono bardzo mało kości.
W ten sposób dochodzimy do końca naszego przeglądu ludzkich szczątków ze złotonośnych
żwirów Kalifornii. Mimo niedoskonałości dostępnych danych jedno nie podlega dyskusji -
kości człowieka znaleziono w trzeciorzędowych żwirach datowanych aż na eocen. Pozostaje
kwestią otwartą sposób, w jaki się tam znalazły.

756 Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka


Relacje o odkryciach są czasami niejasne i nieprzekonujące, tym niemniej wskazują na coś
więcej niż tylko żarty górników czy niedawne pochówki intruzyjne dokonywane przez Indian.
Obecność w tych samych formacjach geologicznych wielu narzędzi kamiennych o
niewątpliwie intencjonalnym charakterze nadaje dodatkowej wiarygodności powyższym
znaleziskom kostnym.
W przemówieniu wygłoszonym w sierpniu 1879 roku do członków Amerykańskiego
Towarzystwa Postępu Nauki O. C. Marsh, prezes towarzystwa i jeden z czołowych
paleontologów USA, powiedział o człowieku z trzeciorzędu:
"Dowody przedstawione na ten temat przez profesora J. D. Whitneya w jego ostatniej pracy -
Aurif. Gravels of Sierra Nevada - są tak niezbite, a jego dokładna i skrupulatna metoda badań
tak dobrze znana, iż przedstawione przez niego wnioski trudno odrzucać [...]. Obecnie znane
fakty wskazują, że amerykańskie formacje geologiczne, które zawierają szczątki i wyroby
człowieka, mają tyle samo lat, co warstwy plioceńside w Europie. Istnienie ludzi w okresie
trzeciorzędu wydaje się teraz całkowicie udowodnione".
Niezwykle wczesne znaleziska z Europy
Kolejne dowody istnienia człowieka we wczesnym i środkowym trzeciorzędzie pochodzą z
Europy. Według Gabriela de Mortiiieta, M. Quiquerez donosił o odkryciu ludzkiego szkieletu
w późnoeoceńskich glinach żelazistych w Delemont w Szwajcarii. Odnosząc się do tego
znaleziska, de Mortiiiet stwierdził jedynie, iż należy podejrzliwie traktować odkrycia ludzkich
szkieletów, których kości znajdują się w naturalnym połączeniu. Powiedział również, że
trzeba ostrożnie oceniać podobnie kompletny szkielet znaleziony przez Gar-rigou w
mioceńskich warstwach w Midi de France.
Być może jednak odkryte szkielety należały do osobników pochowanych w eocenie lub
młócenie. Pozostałości pochówków nie muszą koniecznie pochodzić z nieodległych, w
kontekście naszych rozważań, czasów. Bardzo niefortunny w tym przypadku jest brak
dalszych informacji o takich znaleziskach. Znajdujemy o nich jedynie krótką wzmiankę u
autora skłonnego do ich odrzucenia. Nie zostały one ani udokumentowane, ani zbadane i
szybko o nich zapominano, ponieważ wydawały się wątpliwe naukowcom pokroju de
Mortiiieta. Ile takich odkryć dokonano? Tego nigdy się nie dowiemy Z drugiej strony
znaleziska, które pasują do akceptowanych powszechnie teorii, są gruntownie badane,
obszernie relacjonowane i bezpiecznie umieszczane niczym relikwie w muzeach.
Wyjątkowe anomalie
Jak widzieliśmy, zdaniem niektórych uczonych gatunek przejściowy między starożytnymi
małpami człekokształtnymi a ludźmi istniał nawet w młócenie i eocenie. Kilku śmiałych
myślicieli wysunęło wręcz pogląd, że żyły wówczas w pełni ludzkie istoty Jednak teraz mamy
zamiar przenieść się do jeszcze bardziej odległych czasów.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 157


Skoro większość naukowców miała problem z uznaniem istnienia człowieka w trzeciorzędzie,
możemy sobie tylko wyobrazić, jak trudne byłoby dla nich poważne rozważanie przypadków
omówionych poniżej. My sami nie chcieliśmy początkowo wspominać o tych znaleziskach,
ponieważ wydają się bardzo niewiarygodne. Można by jednak wtedy powiedzieć, że

121
omawiamy tylko te odkrycia, które świadczą o tym, w co już wierzymy Selekcjonowanie
argumentów nie byłoby właściwym podejściem do problemu.
W grudniu 1862 roku w czasopiśmie The Geologist ukazała się krótka, ale intrygująca relacja:
"W hrabstwie Macoupin w stanie Illinois [USA] znaleziono niedawno kości człowieka w
pokładzie węgla leżącym na głębokości niemal 30 m i przykrytym ponad 60-centymetrową
warstwą łupku skalnego [...]. W chwili odkrycia kości były pokryte skorupą czy też warstwą
twardej, lśniącej substancji, czarnej jak sam węgiel, lecz gdy ją zeskrobano, okazały się białe i
naturalne". Węgiel, w którym znaleziono powyższy szkielet, ma 286-320 min lat.
Nasze ostatnie przykłady znalezisk-anomalii z czasów poprzedzających • okres trzeciorzędu
nie są ludzkimi skamieniałościami, lecz skamieniałymi śladami stóp przypominającymi
odciski stóp współczesnych ludzi. Profesor W. G. Burroughs, dyrektor Wydziału Geologii w
Berea College w Berrea, w stanie Kentucky w USA, donosił w 1938 roku: "Na początku
górnego karbo-nu (epoki węgla) istoty, które chodziły na dwóch tylnych nogach i posiadały
niemal ludzkie stopy, zostawiły swoje ślady na piasku plaży w hrabstwie Rock-castle w
Kentucky. Był to też okres znany jako epoka gadów. Zwierzęta poruszały się wówczas na
czterech nogach, czy też rzadziej przemieszczały się skacząc, a ich stopy nie były podobne do
stóp człowieka. Jednak w Rockcastle, Jackson i kilku innych hrabstwach Kentucky, jak
również od Pensylwanii po Missouri włącznie, żyły wtedy stworzenia, które chodziły na
dwóch tylnych nogach i posiadały stopy przypominające stopy istot ludzkich. Piszący te
słowa udowodnił istnienie tych stworzeń w Kentucky. Przy współpracy z dr. C. W. Gil-
morem, kustoszem Działu Paleontologii Kręgowców w Smithsonian Institution, wykazano, że
podobne istoty żyły w Pensylwanii i Missouri".
Górny karbon (faza Pennsylwanian) rozpoczął się około 320 min lat temu. Uważa się, iż
pierwsze zwierzęta zdolne do chodzenia w wyprostowanej postawie ciała, Pseudosuchian
thecodonts, pojawiły się około 210 min lat temu. Te jaszczurkokształtne istoty, potrafiące
biegać na tylnych nogach, nie zostawiłyby, co prawda żadnych śladów ogona, gdyż nosiły go
wysoko, lecz ich stopy w ogóle nie przypominały stóp człowieka. Były raczej podobne do
kończyn ptaków. Naukowcy twierdzą z reguły, iż pierwsze istoty małpokształtne pojawiły się
dopiero około 37 min lat temu, a jakiekolwiek odciski stóp opisywane przez Burroughsa
mogłyby pochodzić, co najwyżej sprzed 4 mln lat.
Burroughs powiedział: "Każdy ślad stopy ma pięć palców i wyraźny łuk. Palce są rozdzielone
jak u człowieka, który nigdy nie nosił butów [...].

258 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Stopa wygina się do tyłu, do pięty przypominającą ludzką piętę. Podobne wygięcie można
zaobserwować u człowieka".
David L. Bushnell, etnolog ze Smithsonian Institution, wyjaśnił, że ślady wyrzeźbili Indianie.
Wykluczając tę hipotezę, Burroughs zbadał je pod mikroskopem i zauważył: "Z powodu
nacisku stóp tych istot ziarna piasku w obrębie śladów są bardziej zbite niż na skale tuż poza
nimi [...]. Przyległy do wielu śladów piaskowiec uległ wypchnięciu ku górze z powodu
wilgotnego, luźnego piasku rozepchniętego wokół stopy, gdy ugrzęzła w ziemi". Burroughs
doszedł w ten sposób do wniosku, iż niemal ludzkie odciski stóp zostały utworzone poprzez
ściśnięcie miękkiego, wilgotnego piasku, zanim przekształcił się on w skałę około 300 min lat
temu. Obserwacje te potwierdzili inni badacze.
Według Kent Previette, Burroughs poradził się również rzeźbiarza. Previette napisała w 1953
roku: "Rzeźbiarz stwierdził, że wykonanie dekoracji rzeźbiarskiej w tego rodzaju piaskowcu
nie mogło być możliwe bez pozostawienia znaków pomocniczych. Powiększone zdjęcia
mikrofotograficzne i powiększone fotografie podczerwone nie zdołały ujawnić żadnych
»śladów rzeźbienia czy cięcia«".

122
Sam Burroughs przestał nagle twierdzić, iż odciski pozostawili ludzie. Jego relacja wywołuje
jednak silne wrażenie, że były to rzeczywiście ślady człowieka. Kiedy zapytano go o te
znaleziska, Burroughs powiedział: "Wyglądają na ludzkie to czyni je szczególnie
interesującymi".
Uczeni reprezentujący oficjalną naukę zareagowali niczym prorocy na sugestię, iż te odciski
stóp pozostawili ludzie. Geolog Albert G. Ingalls powiedział w 1940 roku na łamach
Scientific American: "Jeżeli człowiek czy nawet jego małpi przodek bądź nawet wczesny
ssak, przodek tej małpiej istoty, żył już w karbonie w jakimkolwiek kształcie, cała geologia
tak bardzo myliłaby się, iż każdy geolog powinien zrezygnować ze swojej posady i zostać
kierowcą ciężarówki. Z tego względu, przynajmniej teraz, nauka odrzuca atrakcyjne
wyjaśnienie, że te tajemnicze odciski w mule karbońsidm są śladami stóp człowieka".
Zdaniem Ingallsa odciski pozostawił nieznany jeszcze rodzaj gada. Jednak obecnie naukowcy
nie przyjmują tej teorii poważnie. Podobnie jak karboński człowiek, dwunożne gady
karbońskie o ludzkich rozmiarach również nie pasują do przyjętego schematu ewolucji - sieją
spustoszenie w poglądach na temat wczesnych gadów, wymagając dużej liczby ewolucyjnych
stadiów rozwojowych, o których nic nie wiemy.
Ingalls napisał: "Tak czy inaczej, dopóki dwa plus dwa nie jest siedem i dopóki nie okaże się,
że Sumerowie posiadali samoloty oraz radio, słuchając Amos and Andy, nauka wie, iż tych
odcisków nie pozostawił żaden człowiek żyjący w karbonie".
W 1983 roku Moscozu News przedstawiło krótką, ale intrygującą relację o odkryciu śladu
ludzkiej stopy obok olbrzymiego, trzypalczastego odcisku dinozaura w skale jurajskiej,
datowanej na 150 mln lat. Znaleziono go w Turkmenii, która stanowiła wówczas południowo-
wschodnią część ZSRR.

Anomalie - ludzkie szczątki szkieletowe 159


Profesor Amannijazow, korespondencyjny członek Akademii Nauk Turkmeńskiej SSR,
stwierdził, że choć ślad przypomina odcisk ludzkiej stopy, nie ma żadnego ostatecznego
dowodu, iż pozostawił go człowiek.
Powyższe znalezisko nie wzbudziło, więc dużego zainteresowania wśród uczonych. Takiego
lekceważenia należy jednak oczekiwać, gdy informacje na ten temat przekaże się
społeczności naukowej obwarowanej nienaruszalnymi teoriami. Znamy jedynie kilka
przypadków znalezisk stanowiących tak niezwykłe anomalie. Biorąc jednak pod uwagę fakt,
że o wielu tego rodzaju odkryciach prawdopodobnie nikt nie pisze, można się tylko
zastanawiać, ile rzeczywiście ich dokonano.

Część II
Odkrycia uznawane za potwierdzenie teorii ewolucji

Rozdział 8 -
"Człowiek jurajski"
U schyłku XIX wieku wpływowa część naukowej społeczności zaczynała akceptować
istnienie współczesnego gatunku człowieka w pliocenie i młócenie, a być może nawet
wcześniej.
Antropolog Frank Spencer powiedział w 1984 roku: "Na podstawie gromadzonych znalezisk
kostnych wydawało się, że w pełni ludzki szkielet istniał daleko w przeszłości. Ten pozorny
fakt doprowadził wielu badaczy albo do porzucenia, albo do zmodyfikowania swoich
poglądów odnośnie ewolucji człowieka. Był wśród nich Alfred Russel Wallace (1823-1913)".
Wallace dzieli z Darwinem wątpliwą zasługę sformułowania teorii ewolucji.
Zdaniem samego Darwina Wallace dopuszczał się najgorszego rodzaju herezji. Jednak
Spencer zauważył, iż krytyka teorii ewolucji ze strony Wallace'a "straciła trochę ze swojej

123
mocy, jak również kilku swych zwolenników, kiedy zaczęły krążyć informacje o odkryciu na
Jawie niezwykłej skamieniałości hominida". Biorąc pod uwagę szokujący sposób, w jaki
wykorzystano znaleziska "człowieka jawajskiego" do odrzucenia i ukrycia dowodów
wskazujących na bardzo starożytne pochodzenie współczesnego gatunku człowieka,
dokonamy teraz przeglądu ich historii.
Eugene Dubois i pitekantrop
Za jawajską wsią Trinil droga kończy się na wysokim brzegu górującym nad rzeką Solo. To
tutaj znajduje się mały, kamienny monument oznaczony strzałką, która wskazuje piaskową
skałę na przeciwległym brzegu także tą tajemniczą, niemiecką inskrypcję: "E e. 175m ONO
1891/93". Mówi ona, że w latach 1891-1893,175 metrów na południowy-wschód od tego
miejsca znaleziono Pithe-canthropus erectus. Jego odkrywcą był Eugene Dubois.
Dubois urodził się w 1858 roku w Eijsden w Holandii, na rok przed opublikowaniem O
powstawaniu gatunków Darwina. Chociaż był synem żarliwych, holenderskich katolików,
fascynowała go idea ewolucji, zwłaszcza w odniesieniu do początków człowieka.
W 1886 roku, po skończeniu medycyny i przyrodoznawstwa na Uniwersytecie w
Amsterdamie, Dubois został wykładowcą anatomii w Royal Normal School.

Rozdział 8 - "Człowiek jawajski"


U schyłku XIX wieku wpływowa część naukowej społeczności zaczynała akceptować
istnienie współczesnego gatunku człowieka w pliocenie i młócenie, a być może nawet
wcześniej.
Antropolog Frank Spencer powiedział w 1984 roku: "Na podstawie gromadzonych znalezisk
kostnych wydawało się, że w pełni ludzki szkielet istniał daleko w przeszłości. Ten pozorny
fakt doprowadził wielu badaczy albo do porzucenia, albo do zmodyfikowania swoich
poglądów odnośnie ewolucji człowieka. Był wśród nich Alfred Russel Wallace (1823-1913)".
Wallace dzieli z Darwinem wątpliwą zasługę sformułowania teorii ewolucji.
Zdaniem samego Darwina Wallace dopuszczał się najgorszego rodzaju herezji. Jednak
Spencer zauważył, iż krytyka teorii ewolucji ze strony Wallace'a "straciła trochę ze swojej
mocy, jak również kilku swych zwolenników, kiedy zaczęły krążyć informacje o odkryciu na
Jawie niezwykłej skamieniałości hominida". Biorąc pod uwagę szokujący sposób, w jaki
wykorzystano znaleziska "człowieka jawajskiego" do odrzucenia i ukrycia dowodów
wskazujących na bardzo starożytne pochodzenie współczesnego gatunku człowieka,
dokonamy teraz przeglądu ich historii.
Eugene Dubois i pitekantrop
Zajawajską wsią Trinil droga kończy się na wysokim brzegu górującym nad rzeką Solo. To
tutaj znajduje się mały, kamienny monument oznaczony strzałką, która wskazuje piaskową
jamę na przeciwległym brzegu. Pomnik ten nosi także tajemniczą, niemiecką inskrypcję: "E e.
175 m ONO 1891/93". Mówi ona, że w latach 1891-1893,175 metrów na południowy-wschód
od tego miejsca znaleziono Pithe-canthropus erectus. Jego odkrywcą był Eugene Dubois.
Dubois urodził się w 1858 roku w Eijsden w Holandii, na rok przed opublikowaniem O
powstawaniu gatunków Darwina. Chociaż był synem żarliwych, holenderskich katolików,
fascynowała go idea ewolucji, zwłaszcza w odniesieniu do początków człowieka.
W 1886 roku, po skończeniu medycyny i przyrodoznawstwa na Uniwersytecie w
Amsterdamie, Dubois został wykładowcą anatomii w Royal Normal School.

164 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Jednak jego prawdziwą miłością pozostała ewolucja. Wiedział, że przeciwnicy Darwina
wskazywali ciągle na niemal całkowity brak skamieniałości potwierdzających ewolucję
ludzkiego gatunku.

124
Ilustracja 8. l. Sklepienie czaszki Pithecanthropus

Zbadał dokładnie najważniejsze znaleziska, jakie były wówczas dostępne kości


neandertalczyków Wie-erectus odkryte w 1891 roku na Jawie przez Eugene wielu
naukowców (wśród nich Thomas Huxley) uważała, iż są one zbyt bliskie współczesnemu
gatunkowi człowieka, aby stanowić formy przejściowe między starożytnymi małpami
człekokształtnymi a współczesnymi ludźmi. Niemiecki naukowiec Ernst Haeckel
przepowiedział jednak, że kości prawdziwego brakującego ogniwa zostaną w końcu odkryte.
Haeckel zamówił nawet obraz istoty, którą nazwał Pithecanthropus (od greckich słów pitheko
-małpa i anthropos - człowiek). Pod wpływem wizji Haeckela Dubois postanowił odkryć
szczątki tego małpoluda.
Pamiętając o sugestii Darwina, że przodkowie człowieka żyli na "ciepłym, zalesionym
obszarze", Dubois był przekonany, iż pitekantrop zostanie odkryty w Afryce lub Wschodnich
Indiach. Ponieważ o wiele łatwiej mógł dotrzeć do Wschodnich Indii, znajdujących się
wówczas pod rządami holenderskimi, zdecydował się udać w ten rejon i tam zacząć swoje
poszukiwania. Zgłosił się najpierw do prywatnych dobroczyńców i rządu, prosząc o
sfinansowanie naukowej ekspedycji, lecz mu odmówiono. Przyjął wówczas posadę lekarza
wojskowego w armii holenderskiej na Sumatrze. Nie zważając na przyjaciół, którzy zwątpili
w jego rozsądek, zrezygnował z wygodnej posady wykładowcy i w grudniu 1887 roku wraz z
młodą żoną popłynął statkiem S. S. Princess Amalie do Wschodnich Indii.
W 1888 roku Dubois został przydzielony do małego, wojskowego szpitala w głębi Sumatry W
wolnym czasie, dzięki własnym funduszom, badał jaskinie wyspy Znalazł szczątki nosorożca
i słonia oraz ząb orangutana, lecz żadnych skamieniałości hominida.
W 1890 roku, po ataku malarii, Dubois został przeniesiony do rezerwy i oddelegowany z
Sumatry na Jawę, gdzie klimat był nieco bardziej suchy i zdrowszy Na południowo-
wschodnim wybrzeżu Jawy, w Tulungagung założył z żoną gospodarstwo.
W czasie suchej pory 1891 roku Dubois przeprowadził wykopaliska na brzegu rzeki Solo w
środkowej Jawie, w pobliżu wioski Trinil. Jego pracownicy wydobyli wiele skamieniałych
kości zwierzęcych. We wrześniu tego roku odkryli szczególnie interesujące znalezisko - ząb
osobnika należącego do rzędu naczelnych. Był to najwyraźniej trzeci górny ząb trzonowy z
prawej strony szczęki, czyli ząb mądrości.

"Człowiek jawajski" 165


Sądząc, że pochodzi on ze szczątków wymarłego, olbrzymiego szympansa, Dubois nakazał
swoim pracownikom skoncentrować prace wokół miejsca, gdzie go znaleziono. W
październiku odkryli oni okaz, który wydawał się być pancerzem żółwia morskiego.

Ilustracja 8.2. Kość udowa znaleziona przez Eugenie Dubois w Trini na Jawie Dubois
pithecanthropus erectus.

Jednak, gdy Dubois zbadał znalezisko, zobaczył, iż jest to w rzeczywistości górna część
czaszki (ii. 8.1). Była mocno skamieniała i miała taki sam kolor, co gleba wulkaniczna, z
której ją wydobyto. Cechowała się przede wszystkim dużą, wystającą krawędzią nad
oczodołami. Ten element budowy skłonił Dubois do wniosku, że znaleziona czaszka należała
do małpy człekokształtnej.
Początek pory deszczowej zakończył rok prac wykopaliskowych. W raporcie opublikowanym
w rządowym biuletynie górniczym Dubois ani słowem nie wspomniał, iż jego skamieniałości
należały do istoty przejściowej między ludźmi a starożytnymi małpami człekokształtnymi.
W sierpniu 1892 roku Dubois powrócił do Trinil i wśród kości jeleni, nosorożców, hien,
krokodyli, świń, tygrysów i wymarłych słoni znalazł skamieniałą kość udową (il. 8.2),

125
przypominającą kość udową człowieka. Odkrył ją prawie 14 m od miejsca, gdzie wykopano
sklepienie czaszki i ząb trzonowy. Wkrótce znaleziono kolejny ząb trzonowy, tym razem
około 3 m od miejsca odkrycia czaszki. Zdaniem Dubois wszystkie te znaleziska - zęby
trzonowe, sklepienie czaszki i kość udowa - należały do tego samego zwierzęcia, którego
wciąż uważał za wymarłego, olbrzymiego szympansa.
W 1963 roku Richard Carrington napisał w swej książce A Million Years o f Mań: "Dubois
był najpierw skłonny uważać sklepienie czaszki i zęby za kości szympansa, mimo iż nie ma
żadnych dowodów istnienia tej małpy lub jakiegokolwiek jej przodka w Azji. Jednak po
namyśle i wymianie listów ze wspaniałym Emstem Haeckelem, profesorem zoologii na
Uniwersytecie w Jenie, oświadczył, że szczątki te należały do istoty, która wydawała się
idealnie pasować do roli »brakującego ogniwa«". Nie znaleźliśmy żadnej korespondencji
między Dubois a Haeckelem, lecz jeśli w wyniku dalszych badań udałoby sieją ujawnić,
powiększyłoby to znacznie naszą wiedzę o okolicznościach towarzyszących narodzinom
Pithecanthropus erectus. Oczywiście zarówno Haeckel, jak i Dubois byli bardzo emocjonalnie
i intelektualnie zaangażowani w poszukiwania szczątków istoty przejściowej. Po otrzymaniu
od Dubois informacji o odkryciu Haeckel przesłał mu telegraficznie wiadomość: "Od
wynalazcy pitekantropa do jego szczęśliwego odkrywcy!"
Dopiero w 1894 roku Dubois opublikował pełny raport na temat wyników swoich badań.
Napisał w nim: "Pitekantropjest przejściową formą, która zgodnie z teorią ewolucji musiała
istnieć między ludźmi a antropoidami".

166 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Powinniśmy jednak zauważyć, że Pithecanthropus erectus sam przeszedł ewolucję w umyśle
Dubois od skamieniałego szympansa do przejściowego antropoida.
Jakie inne czynniki, poza wpływem Haeckela, skłoniły, do wysunięcia wniosku, że znalezione
kości są szczątkami przejściowego gatunku między starożytnymi małpami człekokształtnymi
a współczesnymi ludźmi? Dubois wykazał, że pojemność puszki mózgowej pitekantropa
waha się od 800 do 1000 cm3. Objętość mózgu współczesnych małp człekokształtnych
wynosi średnio 500 cm3, a ludzi - przeciętnie 1400 cm3. W ten sposób pojemność czaszki z
Trinil znajdowała się w połowie między tymi wartościami. Zdaniem Dubois oznaczało to
ewolucyjny związek. Opierając się jednak na logice, musimy przyznać, iż mogą istnieć
gatunki o różnych rozmiarach mózgu, które nie podlegają ewolucyjnej progresji od istot
cechujących się mniejszym mózgiem do form o większym mózgu. Ponadto, w plejstocenie
wiele gatunków ssaków posiadało znacznie większe rozmiary niż ich współcześni
przedstawiciele. Czaszka pitekantropa mogła, więc należeć do wyjątkowo dużego,
środkowoplejstoceńskiego gibbona, posiadającego większą czaszkę niż gibbony żyjące
współcześnie.

Antropolodzy wciąż rutynowo opisują ewolucyjny rozwój czaszek hominidów,


powiększających się wraz z upływem czasu, od wczesnoplejstoceńskich austra-lopiteków
(pierwszy okaz tego rodzaju odkryto w 1924 roku), poprzez środko-woplejstoceńskiego
"człowieka jawajskiego" (znanego obecnie jako Homo erectus) do późnoplejstoceńskiego
Homo sapiens sapiens. Jednak ta ewolucyjna sekwencja jest zachowana jedynie wówczas,
gdy wyeliminujemy czaszki, które ją przerywają. Na przykład czaszka z Castenedolo,
omawiana w rozdziale 7 jest starsza od czaszki "człowieka jawajskiego", a mimo to jej puszka
mózgowa posiada większą pojemność. W rzeczywistości, pod względem rozmiarów i
morfologii należała ona do w pełni współczesnego gatunku człowieka. Wystarczy jeden taki
wyjątek, aby unieważnić wszystkie dzisiejsze poglądy na temat ewolucji istot ludzkich.
Dubois zaobserwował, że choć niektóre cechy czaszki z Trinil - takie jak wystające wały
nadoczodołowe - zdecydowanie przypominają budowę czaszek małp człekokształtnych, kość

126
udowa cechuje się niemal ludzką morfologią, co oznaczało wyprostowaną postawę ciała u
pitekantropa i determinowało nazwę gatunku erectus. Należy jednak pamiętać, iż kość udową
znaleziono około 14 m od miejsca, gdzie odkryto czaszkę, w warstwie zawierającej setki
innych kości zwierzęcych. Okoliczności te podważają przypisanie obu znalezisk - kości
udowej i czaszki - tej samej istocie czy nawet temu samemu gatunkowi.
Kiedy relacje Dubois zaczęły docierać do Europy, stały się przedmiotem dużego
zainteresowania. Haeckel był oczywiście wśród tych, którzy czcili pitekantropa jako niezbity
dowód ewolucji człowieka. "Sytuacja w tej wielkiej bitwie o prawdę zmieniła się teraz
radykalnie dzięki odkryciu, przez Eugene Dubois, skamieniałego Pithecanthropus erectus" -
ogłosił triumfujący Haeckel. "Dubois dostarczył nam kości małpoluda, o którym już
wcześniej mówiłem.

"Człowiek jamajski" 167


To wydarzenie jest dla antropologii ważniejsze niż dla fizyki bardzo głośne odkrycie promieni
rentgenowskich" - dodał. W tych stwierdzeniach czuć niemal religijny ton proroctwa i
spełnienia się przepowiedni. Jednak w życiu Haeckela był epizod, o jakim warto wspomnieć.
Aby potwierdzić teorię ewolucji, niezgodnie z prawdą przedstawił on pewne materiały
dotyczące fizjologu zwierząt. Sąd akademicki Uniwersytetu w Jenie uznał go winnym
sfałszowania rysunków embrionów zwierząt w celu udowodnienia osobistego poglądu na
temat powstawania gatunków.
W 1895 roku Dubois powrócił do Europy, by pokazać swojego pitekantropa, jak miał
nadzieję, podziwiającej i popierającej go naukowej widowni. Tuż po przyjeździe
zaprezentował odkryte szczątki i raporty o przeprowadzonych badaniach na III
Międzynarodowym Kongresie Zoologii w Leyden w Holandii. Choć niektórzy obecni tam
naukowcy, podobnie jak Haeckel, uznali przedstawione odkrycia za znaleziska starożytnego
małpoluda, część uczonych stwierdziła, że są to jedynie pozostałości małpy człekokształtnej,
a jeszcze inni badacze w ogóle odrzucili pogląd, iż kości należały do tego samego osobnika.
Dubois pokazał swoje cenne znaleziska w Paryżu, Londynie i Berlinie. W grudniu 1895 roku
specjaliści z całego świata zgromadzili się w siedzibie Berlińskiego Towarzystwa
Antropologu, Etnologii i Prehistorii, aby ocenić odkryte przez Dubois szczątki pitekantropa.
Prezes towarzystwa dr Virchow odmówił przewodniczenia spotkaniu. W wywołującej spory
dyskusji szwajcarski anatom Kollman stwierdził, że kości należały do człekokształtnej małpy.
Zdaniem samego Yirchowa kość udowa cechowała się w pełni ludzką budową. Z kolei o
czaszce Virchow powiedział: "Między dolnym sklepieniem a górną krawędzią oczodołów
posiada ona głęboki szew, który nie występuje u człowieka, lecz u małp człekokształtnych.
Czaszka musiała, więc należeć do jednej z tych małp. Moim zdaniem, był to w rzeczywistości
olbrzymi gibon. Kość udowa nie ma, zatem najmniejszego związku z czaszką". Ta opinia
uderzająco kontrastowała z poglądem Haeckela i innych naukowców, którzy nadal sądzili, że
"człowiek jawajski" był autentycznym przodkiem ludzkiego gatunku.
Ekspedycja Selenki
Aby rozwiązać niektóre wątpliwości dotyczące szczątków pitekantropa i ich odkrycia, Emil
Selenka, profesor zoologu na Uniwersytecie w Monachium, przygotował odpowiednio
wyposażoną ekspedycję na Jawę. Zmarł jednak, nim do niej doszło. Profesor Lenore Selenka
przejęła starania męża i w latach 1907-1908 przeprowadziła w Trinil prace wykopaliskowe,
zatrudniając 75 pracowników, którzy mieli poszukiwać dalszych szczątków Pithecanthropus
erectus. Ogółem zespół geologów i paleontologów Selenki przysłał do Europy 43 skrzynie ze
skamieniałościami, lecz nie zawierały one ani jednego fragmentu pitekantropa. Odkryto
natomiast ślady ludzkiej obecności - rozłupane kości zwierzęce, węgiel drzewny i założenia
palenisk. Znaleziska te skłoniły Lenore Selenkę do wniosku, że współczesny gatunek

127
człowieka i "człowiek jawajski" istnieli w tym samym czasie, co burzyło, i nadal burzy,
ewolucyjną interpretację szczątków odkrytych przez Dubois.

168 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ponadto, w 1924 roku George Grant MacCurdy, profesor antropologii w Yale, napisał w
swojej książce Human Ońgins: "W trakcie wyprawy Selenki w latach 1907-1908 [...]
zabezpieczono ząb, który zdaniem Walkoffa należał do człowieka. To trzeci ząb trzonowy z
koryta leżącego w pobliżu strumienia i ze starszych (plioceńskich) osadów niż te, w których
znaleziono Pithecanthro-pus erectus".
Dubois -wycofuje się z bitwy
Tymczasem status małpoluda Dubois wciąż wywoływał kontrowersje. Dokonując przeglądu
opinii na temat pitekantropa, berliński zoolog Wilhelm Dames zebrał poglądy kilkunastu
naukowców: trzech stwierdziło, iż pitekantrop był człekokształtną małpą, pięciu uznało go za
człowieka, sześciu widziało w nim małpoluda, kolejnych sześciu oświadczyło, że był on
brakującym ogniwem, a jeszcze dwóch innych zaakceptowało go jako połączenie między
brakującym ogniwem i ludźmi.
Choć wielu uczonych nadal miało wątpliwości, inni idąc za Haeckelem, obwoływali
"człowieka jawajskiego" niezbitym dowodem teorii Darwina. Niektórzy badacze
wykorzystywali go do podważenia odkryć świadczących o obecności ludzi w okresie
trzeciorzędu. Jak widzieliśmy w rozdziale 5 W. H. Holmes odrzucił narzędzia kamienne z
trzeciorzędowych, złotonośnych żwirów Kalifornii, ponieważ "oznaczałyby one, że ludzkość
jest przynajmniej o połowę starsza od Pithecanthropus erectus Dubois, którego można uważać
za jedyną początkową formę ludzkiej istoty".
W pewnym momencie Dubois całkowicie rozczarował się niejednoznacznym przyjęciem
pitekantropa przez społeczność naukową i przestał pokazywać odkryte na Jawie szczątki.
Według niektórych źródeł trzymał je przez jakiś czas pod podłogą swojego domu. Bez
względu jednak na to, gdzie się znajdowały, pozostawały w ukryciu około 25 lat, aż do 1932
roku.
W okresie, gdy Dubois nie działał aktywnie na polu nauki, jego pitekantrop nadal wywoływał
spory Taka sytuacja miała miejsce i później. Marcelin Boule, dyrektor Instytutu Paleontologii
Człowieka w Paryżu, donosił, że warstwa, w której jak mówiono, odkryto sklepienie czaszki i
kość udową Pithecanthropus erectus, zawierała wiele skamieniałych kości ryb, gadów i
ssaków. Podobne informacje podawali inni naukowcy, dlaczego zatem mielibyśmy
przypisywać te dwa znaleziska temu samemu osobnikowi czy nawet temu samemu
gatunkowi? Boule wyraził zbliżoną opinię do poglądu Virchowa. Jego zdaniem kość udowa
była identyczna z kością udową współczesnego człowieka, natomiast sklepienie czaszki
przypominało czaszkę człekokształtnej małpy, być może dużego gibona. W 1941 roku dr F.
Weidenreich, dyrektor Kenozoicznego Laboratorium Badawczego w pekińskim Union
Medical College, również stwierdził, że przypisywanie tych dwóch znalezisk temu samemu
osobnikowi jest nieuzasadnione.

"Człowiek jawajski" 169


Także w jego opinii znaleziona przez Dubois kość udowa przypominała kość udową
współczesnego człowieka. Weidenreich zwrócił ponadto uwagę na fakt, że jej pierwotne
położenie w warstwach nie było jednoznacznie ustalone. Aby określić czy czaszka i kość
udowa pitekantropa pochodzą z tego samego okresu co środkowoplejstoceńska fauna Tńnil,

128
współcześni naukowcy zbadali szczątki tego hominida przy pomocy chemicznych metod
datowania, lecz rezultaty tych analiz nie były rozstrzygające.
Dalsze kości udowe
Spóźnione doniesienie o odkryciu na Jawie kolejnych kości udowych pitekantropa dodatkowo
skomplikowało problem. W 1932 roku dr Bernsen i Eugene Dubois odkryli trzy kości udowe
w skrzyni ze skamieniałymi kośćmi ssaków, przechowywanej w Muzeum miasta Leiden w
Holandii. Skrzynia ta zawierała znaleziska wykopane w 1900 roku przez asystenta Dubois,
pana Krielego. Kriele miał je znaleźć w tych samych osadach w Trinil, na lewym brzegu rzeki
Solo, które dostarczyły pierwszych szczątków "człowieka jawajskiego". Dr Bernsen zmarł
wkrótce, nie przekazując dalszych informacji o szczegółach tego muzealnego odkrycia.
Dubois przyznał, iż nie był obecny w chwili, gdy Kriele wykopywał kości udowe. Nie znał,
więc dokładnego miejsca ich odkrycia w wykopie o 75 metrach długości i 6-14 metrach
szerokości. Zgodnie ze standardowymi zasadami prowadzenia badań paleontologicznych brak
danych na ten temat zmniejsza znacznie wartość znaleziskjako wszelkiego rodzaju dowodu.
Mimo to, naukowcy przypisali później znalezione przez Krielego kości udowe konkretnej
warstwie, nie wspominając o wątpliwych okolicznościach ich odkrycia w skrzyniach ze
skamieniałościami ponad 30 lat po tym, jak zostały wydobyte z ziemi. Obok tych trzech kości
w Muzeum miasta Leiden znaleziono dwie kolejne, tym razem fragmentarycznie zachowane
kości udowe.
Odkrycie kości udowych pitekantropa w holenderskim muzeum ma poważne konsekwencje
dla interpretacji czaszki i kości udowej tego hominida, znalezionych przez Dubois w latach
dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Sklepienie czaszki, podobne do czaszki małpy
człekokształtnej, i kość udową, przypominającą kość udową człowieka, odkryto w dużej
odległości od siebie, lecz mimo to Dubois przypisał je tej samej istocie. Stwierdził, że kości
nie znajdowały się w jednym miejscu, ponieważ ciało pitekantropa zostało rozczłonkowane
przez krokodyla. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę kolejne, niemal ludzkie kości udowe,
powyższy argument straci sporo ze swojej siły Gdzie znajdowały się, bowiem pozostałe
czaszki? Czy ich budowa przypominała czaszkę małp człekokształtnych, podobnie jak
znalezione sklepienie czaszki? W jaki sposób interpretować odkrytą czaszkę? Czy
rzeczywiście pasuje ona do kości udowej znalezionej w odległości około 14 m? Być może
należy do jednej z kości udowych, jakie odkryto później lub może do kości udowej
całkowicie innego typu?

170 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Czy kości udowe z Trinil należą do współczesnego gatunku człowieka?
W 1973 roku M. H. Day i T. I. Molleson stwierdzili: "bezpośrednie obserwacje, badania
radiologiczne [rentgenowskie] i mikroskopowe kości udowych z Trinil wskazują na ich
znaczne podobieństwo do kości udowych współczesnych ludzi". Dodali również, iż kości
udowe Homo erectus z Chin i Afryki są podobne do siebie, lecz odmienne od kości udowych
z Trinil.
W 1984 roku Richard Leakey wraz z innymi naukowcami odkrył w Kenii prawie kompletny
szkielet Homo erectus. Badając kości nóg, stwierdzono, że kości udowe znalezionego
osobnika różnią się znacznie od ludzkich kości udowych. O odkryciach jawajskich uczeni
pracujący w Kenii powiedzieli:
"Z Trinil w Indonezji znanych jest kilka fragmentarycznie zachowanych kości udowych i
jedna cała, choć cechująca się zmianami patologicznymi. Mimo iż to znaleziska z Trinil
doprowadziły do powstania nazwy gatunku [Pithecanth-ropus erectus], istnieją wątpliwości,
czy należały one do Homo erectus, przy czym ostatnio wśród współczesnych badaczy panuje
zgoda, że prawdopodobnie tak nie było".

129
Twierdzą, więc oni, iż kości udowe z Trinil nie należały do Homo erectus, lecz do
współczesnego Homo sapiens. Jakie znaczenie mają te doniesienia? Kości udowe z Jawy są
tradycyjnie uznawane za dowód istnienia małpoluda (Pithecanthropus erectus, nazywanego
dziś Homo erectus) około 800 000 lat temu, w środkowym plejstocenie. Wydaje się, że teraz
możemy zaakceptować je jako świadectwo istnienia w tym czasie współczesnego gatunku
człowieka.
W opinii niektórych naukowców kości udowe z Trinil zsunęły się z wyższych warstw. Jeżeli
jednak uznamy tę hipotezę za słuszną, podobnie możemy oceniać znalezioną czaszkę. Taka
konkluzja podważyłaby całkowicie autentyczność pierwotnego odkrycia "człowieka
jawajskiego", rozgłaszanego długo jako niezbity dowód ewolucji ludzkiego gatunku.
Pod koniec swojego życia Eugene Dubois uznał faktycznie, iż sklepienie czaszki jego
"ukochanego" pitekantropa należało do dużego gibona - małpy człekokształtnej, która według
koncepcji ewolucyjnych nie jest blisko powiązana z ludźmi. Tym niemniej, sceptyczna
dotychczas społeczność naukowa nie miała zamiaru pożegnać się z "człowiekiem jawajskim",
gdyż do tego czasu został on już na stałe umieszczony w gronie przodków współczesnego
Homo sapiens. Nowe poglądy Dubois na temat pitekantropa odrzucono jako kaprysy
kłótliwego, starego człowieka. Uczeni pragnęli, co najwyżej usunąć resztki wątpliwości
odnośnie charakteru i autentyczności "człowieka jawajskiego". Mieli nadzieję, że ugruntuje to
pozycję teorii Darwina, której najbardziej nagłaśnianym i kontrowersyjnym aspektem była
ewolucja ludzkiego gatunku.
Zwiedzając muzea na całym świecie, wciąż można znaleźć modele sklepienia czaszki i kości
udowej z Trinil opisane jako skamieniałości tego samego środkowoplejstoceńskiego osobnika
Homo erectus.

"Człowiek jamajski" 171


W 1984 roku w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku zorganizowano głośno
reklamowaną wystawę Przodkowie. Zebrano na niej pochodzące z całego świata,
najważniejsze skamieniałości dotyczące teorii ewolucji człowieka, włącznie ze specjalnie
wystawionymi na pokaz odlewami sklepienia czaszki i kości udowej z Trinil.
Szczęka z Heidelbergu
Drugim, obok szczątków pitekantropa odkrytych przez Dubois, znaleziskiem związanym z
hipotezą o ewolucji ludzkiego gatunku była szczęka z Heidelbergu. 21 Października 1907
roku Daniel Hartmann, robotnik pracujący przy wyrobisku piasku w Mauer, niedaleko
Heidelbergu w Niemczech, znalazł dużą kość szczęki na dnie wykopu o głębokości prawie 25
m. Pracujący tu robotnicy zwracali uwagę na pojawiające się szczątki kostne i odkryli
wcześniej wiele skamieniałości nie należących do rodzaju Homo. Przekazali je Wydziałowi
Geologu na pobliskim Uniwersytecie w Heidelbergu. Odkrytą szczękę (ii. 8.3) dostarczyli J.
Ruschowi, właścicielowi wyrobiska, który przesłał wiadomość dr. Ottonowi
Schoetensackowi: "Przez 20 długich lat szukał Pan śladu "wczesnego człowieka" na moim
wyrobisku [...] wczoraj znaleźliśmy go. Na dnie wykopu odkryto jego żuchwę, zachowaną w
dobrym stanie".
Profesor Schoetensack nazwał nową istotę Homo heidelbergensis, datując ją w oparciu o
towarzyszące skamieniałości na interglacjał Gunz-Mindel. W 1972 roku David Piłbeam
stwierdził, że szczęka z Heidelbergu "pochodzi z okresu zlodowacenia Mindel i ma 250 000-
450 000 lat".
Niemiecki antropolog Johannes Ranke, przeciwnik teorii ewolucji, napisał w latach
dwudziestych, iż żuchwa z Heidelbergu należała raczej do przedstawiciela Homo sapiens niż
jego małpokształtnego przodka. Nawet dziś szczęka z Heidelbergu pozostaje do pewnego
stopnia morfologiczną tajemnicą. Masywna żuchwa i wyraźny brak brody są

130
charakterystycznymi cechami Homo erectus, jednak niektórzy współcześni aborygeni
australijscy również posiadają masywną żuchwę, a ich broda jest o wiele mniej rozwinięta.
Według Franka E. Poiriera zęby w szczęce z Heidelbergu są bliższe pod względem rozmiarów
zębom współczesnego Homo sapiens niż azjatyckiego Homo erectus ("człowieka
jawajskiego" i "człowieka pekińskiego"). T. W. Phenice z Michigan State University napisała
w 1972 roku: "niemal pod każdym względem zęby te w zdumiewający sposób przypominają
zęby współczesnego człowieka, włączając w to ich wielkość i typy zakończeń".

Ilustracja 8.3. Tzw. szczęka z Heidelbergu, odkryta w 1907 roku w Mauer w pobliżu
Heidelbergu, w Niemczech..

172 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Współczesne opinie potwierdzają, zatem pogląd Rankego, który napisał w 1922 roku: "Mają
one typowo ludzką budowę".
Kolejną skamieniałością przypisywaną Homo erectus jest fragment kości potylicznej z
Vertesszollos, stanowiska środkowoplejstoceńsidego na Węgrzech. Morfologia tego
znaleziska jest jeszcze bardziej intrygująca niż szczęki z Heidelbergu. David Piłbeam napisał
w 1972 roku: "Kość potyliczna z Vertesszollos nie przypomina kości potylicznej Homo
erectus, czy nawet archaicznego Homo sapiens, lecz najwcześniejszego Homo sapiens
sapiens. Takie formy datowane są w innych miejscach, na co najwyżej 100 000 lat". Piłbeam
uważał, iż znalezisko z Vertesszollos ma w przybliżeniu tyle samo lat, co szczęka z
Heidelbergu, czyli 250 000-400 000. Jeżeli kość potyliczna z Vertesszollos rzeczywiście
przypomina kość potyliczną człowieka, potwierdza autentyczność datowanych podobnie
ludzkich szczątków szkieletowych, jakie odkryto w Anglii - w Ipswich i Galley Hill (por.
rozdz. 7).
Wracając jeszcze do problemu szczęki z Heidelbergu, należy zwrócić uwagę na fakt, że
okoliczności jej odkrycia były, mówiąc skromnie, mniej niż doskonałe. Jeżeli na tym samym
wyrobisku piasku robotnik znalazłby szczękę człowieka, znalezisko to podlegałoby
bezlitosnej krytyce i wydatowano by je na nieodległy okres. Naukowcy nie byli przecież
obecni w chwili, gdy w Mauer dokonywano odkrycia. Ponieważ jednak szczęka z
Heidelbergu mieści się, choć niedoskonale, w granicach ewolucyjnych oczekiwań,
potraktowano ją ulgowo.
Szczątki "cztowieka jamajskiego" odkryte przez von Koenigswalda.
W 1929 roku znaleziono kolejnego domniemanego przodka ludzkiego gatunku, tym razem w
Chinach. Ostatecznie naukowcy mieli połączyć "człowieka z Jawy", "człowieka z
Heidelbergu" i "człowieka z Pekinu" jako przykłady Homo erectus - bezpośredniego przodka
Homo sapiens. Jednak początkowo wspólne cechy oraz ewolucyjny status indonezyjskich,
chińskich i niemieckich skamieniałości nie były oczywiste i paleoantropolodzy uważali, iż
szczególnie konieczne jest wyjaśnienie statusu "człowieka jawajskiego".
W 1930 roku Gustav Heinrich Raiph von Koenigswald z Geological Survey of the
Netherlands East Indies został wysłany na Jawę. W swej książce Me-eting Prehistorie Mań
von Koenigswald napisał: "Mimo odkrycia »człowieka pekińskiego" nadal konieczne było
odnalezienie dalszych szczątków pitekan-tropa, które byłyby wystarczająco kompletne, aby
udowodnić ludzki charakter tej spornej istoty".
Von Koenigswald przybył na Jawę w styczniu 1931 roku. W sierpniu tego samego roku jeden
z jego współpracowników znalazł skamieniałości homini-da w Ngandong nad rzeką Solo. Von
Koenigswald sklasyfikował te znaleziska jakojawajską odmianę neandertalczyków, powstałą
później niż pitekantrop.
Stopniowo historia o przodkach ludzkiego gatunku na Jawie zdawała się wyjaśniać. Tym
niemniej należało przeprowadzić dalsze badania.

131
"Człowiek jamajski" 173
W 1934 roku von Koenigswald udał się, do Sangiran, leżącego również nad rzeką Solo na
zachód od Trinil. Zabrał ze sobą kilku Jawajczyków, w tym specjalnie przeszkolonego do
zbierania skamieniałości Atmę, który w czasie prac wykopaliskowych służył mu także jako
kucharz i pracz.
Von Koenigswald napisał: "W kampong zapanowała wielka radość z powodu naszego
przybycia. Ludzie zgromadzili wszystkie szczęki i zęby, jakie mogli tylko utrzymać w rękach,
i zaproponowali nam ich sprzedaż. Nawet kobiety i dziewczęta, na ogół takie skromne, brały
w tym udział". Kiedy weźmiemy pod uwagę, że większość odkryć przypisanych von
Koenigswaldowi dokonali w rzeczywistości jawajscy wieśniacy bądź wynajęci specjalnie do
zbierania skamieniałości Jawajczycy, którym płacono za każdy dostarczony fragment,
wywołuje to pewien niepokój.
Pod koniec 1935 roku, w trakcie światowego kryzysu ekonomicznego, von Koenigswald
dostał wypowiedzenie z Geological Survey na Jawie. Nie zniechęcony tym faktem, nadal
zatrudniał w Sangiran Atmę i innych Jawajczyków. Finansował ich pracę dzięki dotacjom
żony i swoich współpracowników na Jawie.
W tym okresie odkryto skamieniałą, prawą połowę górnej szczęki dorosłego pitekantropa.
Badając wiele raportów von Koenigswalda, nie udało nam się znaleźć dokładnego opisu
okoliczności odkrycia tego okazu. W 1975 roku brytyjski badacz K. R Oakley oraz jego
współpracownicy stwierdzili, że skamieniałość tę odkryli w 1936 roku Jawajczycy
zatrudnieni przez von Koenigswalda. Mieli ją znaleźć na powierzchni odsłoniętych osadów
nadjeziornych, na wschód od Kalijoso, w centralnej części Jawy. Skoro, więc szczękę odkryto
na powierzchni ziemi, jej dokładny wiek jest niepewny
Antropolodzy mogą wyjaśniać, iż znaleziony fragment szczęki posiada cechy Homo erectus,
jak obecnie nazywa się Pithecanthropus erectus, i dlatego musiał zostać osadzony w ziemi
przynajmniej kilkaset tysięcy lat temu, mimo odkrycia go na powierzchni. Czy można jednak
wykluczyć istnienie rzadkiego gatunku hominida, o podobnych cechach fizycznych co Homo
erectus, w geo-logicznie niedawnych czasach bądź nawet współcześnie? Jeżeli uznamy, że
jest to możliwe, nie będziemy mogli automatycznie datować danej kości, opierając się jedynie
na jej cechach fizycznych. W rozdziale 11 przedstawiamy dowody wskazujące na to, iż istota
taka jak Homo erectus żyła całkiem niedawno i może istnieć nawet obecnie.
W trakcie tego trudnego roku 1936, kiedy odkryto omawianą powyżej szczękę, bezrobotny
von Koenigswald przyjął nadzwyczajnego gościa - Pierre'a Teilharda de Chardina, którego
sam zaprosił, aby zbadał jego jawajskie odkrycia. Teilhard de Chardin, światowej sławy
archeolog i duchowny jezuicki, pracował w Pekinie (obecnie Beijing), gdzie uczestniczył w
wykopaliskach "człowieka pekińskiego" na stanowisku w Czukutien (obecnie Zhoukoudian).
Podczas swojej wizyty na Jawie Teilhard de Chardin poradził von Koenigswaldowi, by
skontaktował się z Johnem C. Merriamem, prezesem Carnegie Institution. Von Koenigswald
napisał do Merriama, informując go, że jest bliski dokonania ważnych, nowych odkryć
pitekantropa.

174 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Merriam odpowiedział pozytywnie na jego list, zapraszając von Koenigswalda do wzięcia
udziału w sponsorowanym przez Carnegie Institution Sympozjum Wczesnego Człowieka,
jakie miało odbyć się w marcu 1937 roku w Filadelfii. Von Koenigswald skorzystał z
zaproszenia i w trakcie tego spotkania poznał wielu wybitnych naukowców pracujących na
polu prehistorii człowieka.
Jednym z głównych celów sympozjum było utworzenie komitetu wykonawczego
zajmującego się finansowaniem badań paleoantropologicznych z ramienia Carnegie

132
Institution. Zubożały von Koenigswald został nagle badaczem współpracującym ze znaną
instytucją, która przyznała mu duże środku finansowe.
Rola Carnegie Institution
Biorąc pod uwagę rolę, jaką odegrały prywatne fundacje w finansowaniu badań nad ewolucją
ludzkiego gatunku, należałoby w tym momencie rozważyć motywy działania tych fundacji i
ich pracowników. Carnegie Institution i John C. Merriam stanowią doskonały materiał do
przeprowadzenia takiej analizy W rozdziale 10 omówimy natomiast rolę Fundacji
Rockefelera w finansowaniu wykopalisk "człowieka pekińskiego".
Carnegie Institution założono w styczniu 1902 roku w Waszyngtonie, a jego statut,
zaaprobowany po korekcie przez kongres organizacji, zaczął obowiązywać dwa lata później.
Na czele tej instytucji stał 24-osobowy zarząd z komitetem wykonawczym obradującym przez
cały rok. Fundację podzielono na 12 wydziałów, które zajmowały się badaniami naukowymi,
w tym ewolucją eksperymentalną. Założono również obserwatorium astronomiczne, gdzie
przeprowadzono pierwsze systematyczne badania, prowadzące do sformułowania poglądu, że
żyjemy w rozszerzającym się wszechświecie. W ten sposób Carnegie Institution była
aktywnie zaangażowana w badania nad teorią ewolucji i ideą wielkiego wybuchu - dwoma
koncepcjami stanowiącymi trzon naukowej, kosmologicznej wizji świata, która zastąpiła
wcześniejsze kosmologie, inspirowane religijnie.
Znaczący jest fakt, że Andrew Carnegie i inne podobne mu osoby przeniosły działalność
dobroczynną - skierowaną tradycyjnie w stronę dobra społecznego, religii, opieki zdrowotnej,
edukacji - w sferę badań naukowych, do laboratoriów i obserwatoriów. Nauka, a także jej
sposób widzenia świata, włącznie z teorią ewolucji, miała zająć dominującą pozycję w
społeczeństwie, zwłaszcza w świadomości jego najbogatszych i najbardziej wpływowych
przedstawicieli, z których wielu postrzegało ją jako największą nadzieję na postęp ludzkości.
John C. Merriam, prezes Carnegie Institution, uważał, iż nauka "w dużym stopniu przyczyniła
się do stworzenia podstawowych koncepcji filozoficznych i wierzeń". Jego poparcie dla
ekspedycji von Koenigswalda, zorganizowanej w poszukiwaniu skamieniałości na Jawie,
należy postrzegać w tym właśnie kontekście. Fundacja tego typu, co Carnegie Institution
miała odpowiednie środki, aby wykorzystywać naukę do wpływania na filozofię i wiarę ludzi,
poprzez selektywne finansowanie badań i publikowanie ich wyników.

"Człowiek jawajski" 175


"Liczba zagadnień, jakie można badać jest nieskończona - napisał Merriam - Jednak zawsze
należy rozważyć, które zagadnienia w danym momencie mogą najbardziej wspomóc naukę
dla dobra ludzkości".
Problem ewolucji człowieka spełniał to wymaganie. "Spędziwszy znaczną część życia na
dogłębnych badaniach historii żywych organizmów - powiedział Merriam - doszedłem do
głębokiego przekonania, iż ewolucja, czyli prawo ciągłego wzrostu i rozwoju, stanowi jedną z
najbardziej istotnych prawd wszelkiej wiedzy".
Z wykształcenia paleontolog, Merriam był także chrześcijaninem. Jego chrześcijaństwo
zdecydowanie ustąpiło jednak miejsca nauce. "Mój pierwszy kontakt z nauką - wspominał w
przemówieniu z 1931 roku - nastąpił wówczas, gdy chodziłem jeszcze do szkoły średniej.
Pewnego dnia przyszedłem ze szkoły, by opowiedzieć matce o tym, jak nauczyciel mówił
nam przez 15 minut, że dni stworzenia opisane w Genezis były długimi okresami stwarzania
świata, a nie dobami trwającymi 24 godziny. Rozmawiałem z matką - była szkocką
prezbiterianką - i wspólnie uznaliśmy, iż to zupełna herezja. Ale ziarno zostało zasiane. Przez
następne dziesięciolecia wycofywałem się z tej opinii. Teraz zdaję sobie sprawę, że elementy
nauki, jeśli chodzi o stworzenie, zawierają czysty i niezmieniony zapis tego, czego dokonał
Stwórca". Odsuwając na bok relację pism świętych na temat stworzenia, Merriam zdołał
przekształcić dar-winowską ewolucję w pewnego rodzaju religię. W 1924 roku w

133
przemówieniu konwokacyjnym na George Washington University powiedział o ewolucji:
"Nic nie jest tak wyraźnie niezbędne dla naszego życia w duchowym sensie jak to, co
powoduje, że patrzymy z nadzieją na ciągły wzrost czy też rozwój gatunków".
Merriam sądził, iż nauka pozwoli ludziom przejąć boską rolę w kierowaniu tym rozwojem.
"Badania są środkiem, dzięki któremu człowiek będzie świadomie brał udział w swojej
dalszej ewolucji - stwierdził Merriam w 1925 roku w przemówieniu do członków zarządu
Carnegie Institution - Sądzę, że jeśli miałby on wybór między dalszą ewolucją, kierowaną
przez jakąś odległą Istotę sterującą nim bez jego udziału lub mógłby wybrać sytuację, w
której ta zewnętrzna siła ustaliłaby prawa i pozwoliła mu ich używać, powiedziałby: »Wolę
wziąć na siebie trochę odpowiedzialności za to wszystko«".
"Zgodnie ze starożytną historią - mówił dalej Merriam - człowiek został wypędzony z Ogrodu
Rajskiego, by nie wiedział zbyt dużo. Został wygnany, aby mógł stać się panem samego
siebie. Przy wschodniej bramie umieszczono płonący miecz i nakazano człowiekowi
pracować, uprawiać ziemię, aż do czasu, kiedy będzie mógł poznać wartość swojej siły Teraz
uczy się orać pola, kształtując swe życie w zgodzie z prawami natury. W pewnej odległej
epoce może zostanie napisana książka, która opowie o tym, że człowiek doszedł do etapu,
kiedy wrócił do Ogrodu i przy wschodniej bramie pochwycił płonący miecz -miecz
symbolizujący władzę - aby nieść go jak pochodnię prowadzącą do drzewa życia".

176 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Zdobycie płonącego miecza i marsz do władzy nad drzewem życia? Należałoby się tylko
zastanowić, czy w Raju byłoby wystarczająco dużo miejsca zarówno dla Boga, jak i
buńczucznego, wielkiego człowieka nauki, takiego jak Merriam.

Z powrotem na Jawę

Wyposażony w środki finansowe przez Carnegie Institution, von Koenigswald powrócił na


Jawę w czerwcu 1937 roku. Tuż po przybyciu wynajął setki Jawaj-czyków i wysłał ich w
teren, by za wszelką cenę znaleźli dalsze skamieniałości pitekantropa. Tak też się stało.
Jednak w większości były to fragmenty szczęk i czaszek, które pochodziły ze słabo
określonych miejsc leżących na powierzchni ziemi w pobliżu Sangiran. Z tego względu
trudno określić ich wiek.
W trakcie dokonywania większości odkryć w Sangiran von Koenigswald pozostawał w
Bandung, około 320 km od Sangiran. Jedynie czasami, po otrzymaniu odpowiedniej
wiadomości, udawał się na miejsce danego odkrycia.
Pod koniec 1937 roku jeden zjawajskich pracowników von Koenigswalda, Atma, przesłał mu
kość skroniową, należącą najwyraźniej do grubej, skamieniałej czaszki hominida. Przekazał
również informację, że znaleziono ją w Sangiran, w pobliżu rzeki Kali Tjemoro - w miejscu,
gdzie rzeka przecina piaskowiec formacji Kabuh.
Von Koenigswald wsiadł do nocnego pociągu i przybył na miejsce odkrycia następnego
ranka: "Zmobilizowaliśmy tylu Jawajczyków, ilu było można - powiedział - Przywiozłem ze
sobą kość, którą mi przysłano i pokazałem wszystkim. Obiecałem po 10 centów za każdy
następny kawałek czaszki. To było dużo pieniędzy Za zwykły ząb płaciliśmy tylko pół lub
jednego centa. Utrzymywaliśmy tak niską cenę, ponieważ musieliśmy płacić gotówką za
każde znalezisko. Gdy jakiś Jawajczyk znalazł na przykład trzy zęby, nie szukał dalszych,
dopóki ich nie sprzedał. Z tego powodu musieliśmy kupić olbrzymią masę pękniętych,
bezwartościowych szczątków zębów i wyrzucić je w Bandung -jeżeli zostawilibyśmy je w
Sangiran, Jawajczycy ponownie oferowaliby je nam na sprzedaż".
Umotywowani w ten sposób pracownicy szybko znaleźli pożądane fragmenty czaszki. Von
Koenigswald wspominał później: "Na brzegach małej rzeki, niemal suchej o tej porze roku,

134
leżały fragmenty czaszki, wymyte z piaskowców i łupków, które zawierały faunę cechującą
Trinil. Z całą gromadą podnieconych Jawajczyków wdrapaliśmy się na stok, zbierając po
drodze każdy kawałek kości, jaki mogliśmy dostrzec. Obiecałem wcześniej po 10 centów za
każdy fragment należący do tej czaszki. Nie doceniłem jednak zdolności moich
ciemnoskórych pracowników do robienia »dużych interesów(r). Rezultat był przerażający! Za
moimi plecami łamali większe fragmenty na kawałki, by zwiększyć liczbę okazów do
sprzedaży! [...]. Zebraliśmy około 40 fragmentów, z których 30 należało do czaszki [...].
Utworzyły dobrze rozpoznawalne, niemal kompletne sklepienie czaszki pitekantropa. Teraz,
w końcu, znaleźliśmy go!".

"Człowiek jawajski" 177


Skąd von Koenigswald wiedział, że fragmenty znalezione na powierzchni wzgórza należały
rzeczywiście, jak twierdził, do środkowoplejstoceńskiej formacji Kabuh? Być może
Jawajczycy znaleźli czaszkę w innym miejscu, rozbili ją, jeden kawałek przesłali von
Koenigswaldowi, a resztę rozrzucili na brzegach Kali Tjemoro.
Von Koenigswald zrekonstruował czaszkę na podstawie 30 znalezionych fragmentów. Nazwał
ją pitekantrop II i przesłał wstępny raport Dubois. Jego czaszka była o wiele bardziej
kompletna niż oryginalne sklepienie czaszki znalezione przez Dubois w Trinil. Von
Koenigswald sądził, że Dubois zrekonstruował czaszkę pitekantropa ze zbyt niskim czołem.
Uważał, iż fragmenty, które odnalazł pozwalały na bardziej "ludzką" interpretację.
Dubois przyznał w międzyczasie, że jego oryginalny Pithecanthropus erec-tus był jedynie
wymarłą małpą człekokształtną i nie zgodził się z rekonstrukcją von Koenigswalda. Oskarżył
go publicznie o oszustwo. Cofnął później to oskarżenie i stwierdził, że błędy, jakie dostrzega
w rekonstrukcji von Koenigswalda, prawdopodobnie nie zostały dokonane umyślnie.
Poglądy von Koenigswalda zdobywały jednak poparcie. W 1938 roku Franz Weidenreich,
kierownik wykopalisk "człowieka pekińskiego" w Zhoukoudian, oświadczył w prestiżowym
czasopiśmie Naturę, że nowe znaleziska von Koenigswalda udowodniły ostatecznie, iż
pitekantrop był przodkiem istot ludzkich a nie gibona, jak twierdził Dubois.
W 1941 roku jeden z Jawajczyków von Koenigswalda przesłał mu z Sangi-ran do Bandung
fragment olbrzymiej żuchwy. Zdaniem von Koenigswalda kość ta posiadała wyraźne cechy
szczęki przodka ludzkiego gatunku. Nazwał nowego hominida Meganthropus paleojavanicus
("olbrzymi człowiek starożytnej Jawy"), ponieważ odkryta żuchwa była dwa razy większa niż
typowa szczęka współczesnego człowieka.
Badając szczegółowo bezpośrednie relacje, nie znaleźliśmy dokładnego opisu miejsca, w
którym odkryto to znalezisko ani nazwiska czy też imienia odkrywcy. Jeżeli von Koenigswald
opisał dokładnie okoliczności tego odkrycia, stanowi to dobrze strzeżoną tajemnicę naukową.
Omawiał, bowiem problem megantropa przynajmniej w trzech raportach, jednak w żadnym z
nich nie informował o szczegółach pierwotnej lokalizacji skamieniałości. Powiedział jedynie,
że pochodzi ona z formacji Putjangan, lecz nie podał dalszych informacji. Z tego względu na
temat megantropa wiemy tak naprawdę tylko tyle, iż jakiś Jawajczyk, którego nazwiska czy
choćby imienia nie znamy, przesłał fragment szczęki von Koenigswaldowi. Ze ściśle
naukowego punktu widzenia wiek znaleziska pozostaje tajemnicą. Tym niemniej, w opinii
von Koenigswalda megan-trop był olbrzymim hominidem, stanowiącym boczną gałąź
głównej linii ewolucji Homo sapiens sapiens.
Von Koenigswald znalazł również skamieniałości w postaci dużych zębów, przypominających
zęby człowieka. Przypisał je jeszcze większej istocie, nazwanej Gigantopithecus. Jego
zdaniem gigantopitek był dużą małpą, która żyła stosunkowo niedawno.

178 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

135
Mimo to Weidenreich, po zbadaniu szczęk megantro-pa i zębów gigantopiteka, przedstawił
kolejną teorię. Stwierdził, że oba te hominidy były przodkami ludzkich istot. Według
Weidenreicha Homo sapiens rozwinął się z gigantopiteka poprzez megantropa i pitekantropa.
Każdy następny gatunek był mniejszy od poprzedniego. Większość współczesnych
naukowców uważa jednak gigantopiteka za odmianę małpy, żyjącej od środkowego do
wczesnego plejstocenu i niepowiązanej bezpośrednio z człowiekiem, natomiast szczęki
megantropa klasyfikuje się obecnie jako skamieniałości o wiele bardziej przypominające
"człowieka jawajskiego" (Homo erectus) niż początkowo sądził von Koenigswald. W 1973
roku T. Jacob stwierdził, że megantropa można zaliczyć do australopiteków. Jest to
intrygująca hipoteza, ponieważ zgodnie ze standardowymi poglądami australopiteki nigdy nie
opuściły swojej afrykańskiej siedziby.
Późniejsze odkrycia na Jawie
Megantrop był ostatnim ważniejszym odkryciem, o jakim donosił von Koenigswald, lecz
poszukiwania dalszych szczątków "człowieka jawajskiego" trw^ają do dziś. Te późniejsze
znaleziska, opisywane przez R Marksa, T. Jacoba, S. Sartono i innych badaczy, są
jednomyślnie akceptowane jako dowody istnienia Homo erectus na Jawie w środkowym i
wczesnym plejstocenie. Podobnie jak w przypadku odkryć von Koenigswalda, niemal
wszystkie te skamieniałości znaleźli na powierzchni ziemi wynajęci Jawajczycy lubjawajscy
rolnicy
T. Jacob donosił na przykład, że w sierpniu 1963 roku, podczas pracy na polu w okolicy
Sangiran, indonezyjski rolnik odkrył fragmenty skamieniałej czaszki. Kiedy ją
zrekonstruowano, okazało się, iż przypomina czaszkę Homo erectus. Choć Jacob stwierdził,
że znalezisko to pochodzi ze środkowoplejsto-ceńskiej formacji Kabuh, nie podał dokładnego
miejsca odkrycia kości. Wiemy, więc jedynie, że rolnik odkrył skamieniałe fragmenty czaszki,
które najprawdopodobniej leżały na powierzchni ziemi lub blisko niej.
W 1973 roku Jacob podał interesującą informację na temat Sangiran, gdzie dokonano
wszystkich późniejszych odkryć jawajskiego Homo erectus: "Okolica wydaje się być wciąż
obiecująca, lecz występują tu wyjątkowe problemy [...]. Wielu mieszkańców Sangiran
nauczono rozpoznawać skamieniałości. Kierujący poszukiwaniami Jawajczycy zawsze
próbują zdobyć większą część znalezionych przypadkowo okazów naczelnych od ich
rzeczywistych odkrywców. Mogą również nie podać dokładnego miejsca odkrycia w obawie
przed utratą potencjalnego źródła dochodu. Czasami nie sprzedają wszystkich znalezisk od
razu, lecz zatrzymują kilka, by później sprzedać je po wyższej cenie".
Mimo to skamieniałości z Sangiran przyjmuje się za autentyczne. Jeżeli w podobnej sytuacji
znaleziono by kości człowieka, których wiek kwestionowałby przyjęte już schematy, takie
odkrycie poddano by bezlitosnej krytyce. Ponownie zwracamy uwagę na to, że nie należy w
dwojaki sposób oceniać znalezisk paleoantropologicznych - ekstremalnie rygorystycznie w
przypadku odkryć--anomalii i niezwykle wyrozumiale, gdy mamy do czynienia z okazami
mieszczącymi się w ramach akceptowanych powszechnie poglądów.

"Człowiek jawajski" 179


W celu wyjaśnienia istniejących wątpliwości napisaliśmy w 1985 roku zarówno do S.
Sartono, jak również do T. Jacoba. Poprosiliśmy o dalsze informacje na temat odkryć
jawajskich, o jakich donosili. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Chemiczne i radiometry czne datowanie znalezisk jawajskich
Formacje jawajskie, w których odkryto skamieniałości hominidów, wydatowa-no metodą
potasowo-argonową, same zaś znaleziska - metodami chemicznymi i radiometrycznymi.
Przedstawimy teraz problemy związane z tymi badaniami.

136
Formację Kabuh z Trinil, w której Dubois dokonał swoich pierwszych odkryć "człowieka
jawajskiego", wydatowano metodą potasowo-argonową na 800 000 lat. Inne znaleziska
jawajskie pochodziły z tzw. osadów Djetis, należących do utworu Putjangan. Według T.
Jacoba osady te wydatowano tą samą metodą w pobliżu Modjokerto na około 1,9 min lat,
czyli wczesny plejstocen. Takie datowanie ma poważne konsekwencje. Jak widzieliśmy, wiele
skamieniałości Homo erectus (klasyfikowanych poprzednio jako pitekantrop i me-gantrop)
przypisano osadom Djetis. Jeżeli tym samym wydatujemy te znaleziska na l,9 mln lat, będą
starsze od najstarszych afrykańskich okazów Homo erectus sprzed 1,6 min lat. Jednak
zgodnie ze standardowymi wyjaśnieniami ewolucyjnymi Homo erectus powstał w Afryce i
nie opuszczał jej aż do około l min lat temu.
Niektórzy badacze stwierdzili ponadto, że megantrop von Koenigswalda mógł być
australopitekiem. Jeżeli przyjmiemy tę opinię, musimy uznać, iż australopiteki przybyły z
Afryki na Jawę l,9 mln lat temu lub rozwinęły się tu niezależnie od kontynentu afrykańskiego.
Obie te hipotezy nie zgadzają się z klasycznymi poglądami na temat ewolucji człowieka.
Tym niemniej, należy pamiętać, że metoda potasowo-argonową, dzięki której wydatowano
osady Djetis na 1,9 min lat, posiada pewne wady. T. Jacob i G. Curtis próbowali datować
większość stanowisk hominidów na Jawie, lecz trudno im było uzyskać rozsądne wyniki dla
większości próbek. Otrzymane rezultaty tak znacznie odbiegały od tego, czego oczekiwano,
że Jacob i Curtis musieli uznać to za efekt zanieczyszczenia. W 1978 roku G. J. Bartstra
donosił o wydatowaniu osadów Djetis metodą potasowo-argonową na mniej niż l min lat.
Jak widzieliśmy, kości udowe z Trinil nie różnią się od kości udowych współczesnego
człowieka i są odmienne od kości udowych Homo erectus. Ten fakt skłonił niektórych
badaczy do wniosku, iż nie należy ich łączyć z czaszką pite-kantropa. Być może pochodziły
one pierwotnie z wyższych poziomów i dopiero później dostały się do
środkowoplejstoceńskiej warstwy zawierającej kości, datowanej ściśle na wczesną fazę tego
okresu.

180 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Być może jednak w tym czasie na Jawie, obok istot małpo-człekokształtnych, istniał
współczesny gatunek człowieka. W świetle materiałów zaprezentowanych w tej książce jest
to całkiem możliwe.
Aby określić czy kości z tego samego stanowiska mają tyle samo lat, bada się je metodą
fluorową. Zalegając w ziemi, kości absorbują fluor z wód gruntowych, jeżeli więc zawierają
podobną ilość tego pierwiastka (zależną od zawartości fosfatu w kościach), można uznać, iż
leżały w ziemi przez ten sam okres.
W raporcie z 1973 roku M. H. Day i T. I. Molleson podali, że sklepienie czaszki i kości
udowe z Trinil cechuje w przybliżeniu ten sam stosunek fluoru do fosfatu.
Środkowoplejstoceńskie skamieniałości ssaków z tego stanowiska charakteryzowała podobna
proporcja tych składników. Day i Molleson stwierdzili więc, że wszystkie te znaleziska mają
tyle samo lat.
Jeśli jednak kości udowe z Trinil różnią się od kości Homo erectus i są identyczne z kośćmi
Homo sapiens sapiens, jak donosili Day i Molleson, wówczas ilość fluoru, jaka je cechowała,
potwierdza pogląd o istnieniu ludzi na Jawie we wczesnej fazie środkowego plejstocenu,
około 800 000 lat temu.
Day i Molleson stwierdzili, że holoceńskie kości z Trinil również mogłyby cechować się
stosunkiem fluoru do fosfatu zbliżonym do proporcji charakterystycznych dla
środkowoplejstoceńskich kości zwierząt. W tym kontekście metoda fluorowa okazałaby się
bezużyteczna. Oakley, twórca tej techniki badawczej, podkreślił, iż tempo absorbcji fluoru na
obszarach wulkanicznych, takich jak Jawa, jest nieregularne. W ten sposób kości różniące się
znacznie wiekiem mogą zawierać podobną ilość fluoru. Niestety nie udało się tego wykazać

137
bezpośrednio na stanowisku w Trinil, ponieważ jedynie w środkowoplejstoceńskich
warstwach znaleziono tu skamieniałości.
Day i Molleson zbadali ponadto, że holoceńskie i późnoplejstoceńskie osady na innych
stanowiskach jawajsidch zawierały kości o proporcjach fluoru do fosfatu podobnych do tych,
jakimi cechowały się kości z Trinil. Przyznali jednak, iż "nie można ich bezpośrednio
porównywać". Tempo absorpcji fluoru zależy, bowiem od czynników, które mogą różnić się
w zależności od stanowiska: zawartości fluoru w wodach gruntowych, tempa przepływu tych
wód, charakteru osadów i typu kości. Z tego względu wyniki badań przeprowadzonych
metodą fluorową, o jakich donosili Day i Molleson, pozostają zgodne, (choć nie są tego
dowodem) z datowaniem ludzkich kości udowych z Trinil na wczesną fazę środkowego
plejstocenu, czyli na około 800 000 lat.
Szczątki pitekantropa z Trinil zbadano również metodą azotową. Dubois wygotował
sklepienie czaszki i pierwszą kość udową w kleju zwierzęcym, którego białko zawiera azot.
Day i Molleson próbowali zneutralizować działanie kleju poprzez wcześniejszą obróbkę
kości. Chcieli usunąć rozpuszczalny azot przed właściwym badaniem. Wyniki analiz
pokazały, że w skamieniałościach z Trinil pozostała niewielka ilość azotu, co zgadza się z
rezultatami badań wszystkich kości pochodzących z wczesnej fazy środkowego plejstocenu.

"Człowiek jawajski" 181


Jednak według Dava i Mollesona kości na Jawie tak szybko tracą azot, iż nawet znaleziska
holoceńskie często w ogóle nie zawderają tego pierwiastka.
Nieuczciwa prezentacja znalezisk "człowieka jawajskiego"
Większość publikacji dotyczących ewolucji ludzkiego gatunku ukazuje problem Homo
erectus w taki sposób, że wydaje się, iż mamy tu do czynienia z szeregiem imponujących
dowodów świadczących o istnieniu tego gatunku na Jawie w okresie między 500 000 a 2 min
lat temu. Jedną z takich publikacji jest książka Thc Fossil Eridence for Human Erolution
(1978) W. E. Le Grosa Ciarka, profesora anatomii na Uniwersytecie w Oxfordzie, i Bernarda
G. Campbella, adiunkta na Wydziale Antropologii University of California w Los Angeles.
Przedstawili oni imponującą tabelę, która ukazuje znaleziska Homo erectus. Odkrycia te
(Tabela 8.1) są szeroko wykorzystywane do potwierdzania poglądu, że człowiek rozwinął się
z istoty małpo kształtnej.
W przedstawionym zestawieniu T3 jest kością udową odkrytą przez Dubois w odległości
około 14 m od pierwotnej czaszki T2. Omawialiśmy już jak nieuzasadnione jest
przypisywanie tych dwóch znalezisk temu samemu osobnikowi. Mimo to, ignorując wiele
ważnych faktów, Le Gros Cłark i Campbell stwierdzili: "szereg dowodów przemawia tak
bardzo za ich naturalnym połączeniem, iż zostało to powszechnie zaakceptowane".
T6, T7, T8 i T9 to kości udowe znalezione w Holandii w skrzyniach ze skamieniałościami
ponad 30 lat po ich odkryciu na Jawie. Le Gros Cłark i Campbell zlekceważyli najwyraźniej
oświadczenie Dubois, który przyznał, że nie znalazł ich osobiście, a miejsce ich odkrycia jes-t
nieznane. Von Koenig-swald stwierdził natomiast, iż pochodzą one z głównej kolekcji Dubois
zawierającej skamieniałości z "różnych stanowisk i różnych epok, przy czym znaleziska są
niewłaściwie rozróżnione, ponieważ zaginęła część metryczek identyfikacyjnych". Tym
niemniej Le Gros Cłark i Campbell przyjęli, że kości udowe T6-T9 pochodzą z formacji
Kabuh w Trinil. Day i Molleson zauważyli:
"Jeżeli wobec całego materiału z Trinil, znalezionego po odkryciu pierwszej czaszki i Kości
Udowej I, zastosowano by rygorystyczne kryteria, jakie wymagane są przy współczesnych
badaniach, należałoby go w całości odrzucić z powodu wątpliwego pochodzenia i nieznanej
stratygrafii".
Skamieniałości Ml i S1-S6 odkryli Jawajczycy zatrudnieni przez von Ko-enigswalda. Tylko w
przypadku jednej z nich (Ml) donoszono o znalezieniu jej w warstwie, gdzie została osadzona.

138
Mimo to nawet ta relacja jest wątpliwa. Pozostałe skamieniałości grupy S to odkrycia
relacjonowane przez Marksa, Sartono i Jacoba. Większość z nich znaleźli na powierzchni
ziemi wieśniacy i rolnicy, którzy sprzedali je naukowcom, być może przy pomocy
pośredników. Znając sposób, w jaki odkryto te znaleziska, można jedynie dziwić się
intelektualnej nieuczciwości, widocznej wyraźnie w Tabeli 8.1 i sprawiającej wrażenie, iż
wszystkie kości znaleziono w warstwach o określonym wieku.

182 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Tabela 8.1.
Skamieniaiości hominidów z Jawy
Jednostka stratygraficzna

Stanowisko

Datowanie

Trinil

Sangiran

0,7-1,3 min lat

(formacja

S2 Czaszka dorosłego osobnika pici żeńskiej (1937)

(wiek uzyskany

Kabuh)

S3 Czaszka dorastającego osobnika (1938)

metodą

S8 Prawa część żuchwy (1952)

potasowo-

SIO Czaszka dorosłego osobnika pici męskiej (1963)

-argonową -

S 12 Czaszka starego osobnika pici męskiej (1965)

139
0,83 min lat)

S15 Górna szczęka (1969)

S 17 Czaszka (1969)

S21 Żuchwa (1973)

Trinil

T2 Czaszka (1892)

= Pithecarithropus

T3, T6, T7, T8, T9 Kość udowa

Kedung Brubus

KB l Prawa część żuchwy dorastającego

osobnika (1890)

Djetis

Sangiran

140
1,3-2,0 min lat

(formacja

Ślą Prawa część górnej szczęki(1936)

(wiek uzyskany

Putjangan)

Slb Prawa część żuchwy (1936)

metodą

S4 Czaszka i górna szczęka dorosłego osobnika płci

potasowo-

męskiej (1938-39) = P. robustus

-argonową -

S5 Prawa część żuchwy (1939)

1,9 min lat)

= P. dubius

S6 Prawa część żuchwy (1941)

= Meganthropus

S6 Prawa część żuchwy (1960)

S22 Górna szczęka, żuchwa (1974)

Modjokerto

141
Ml Czaszka dziecka (7 lat), (1936)

Le Gros Ciark i Campbell przyznali, że prawdziwe miejsce odkrycia wielu znalezisk von
Koenigswalda jest nieznane. Jednak ich zdaniem musiały one pochodzić ze
środkowoplejstoceńskich poziomów w Trinil, należących do formacji Kabuh (datowanej na
0,7-1,3 min lat) lub wczesnoplejstoceńskich osadów Djetis, wchodzących w skład utworu
Putjangan (1,3-2 min lat).

"Człowiek jawajski" 183


Przedstawione przez Le Grosa Ciarka i Campbella datowanie, oparte na omawianych
wcześniej wynikach badań przeprowadzonych metodą potasowo-argonową, odnosi się
jedynie do wieku gleb wulkanicznych, a nie samych kości. Datowanie metodą potasowo-
argonową miałoby znaczenie tylko wówczas, gdyby skamieniałości znaleziono z całą
pewnością w obrębie lub poniżej warstw datowanego materiału wulkanicznego. Niestety
znaczna większość kości wymienionych w Tabeli 8.1 to znaleziska powierzchniowe, co
powoduje, że datowanie ich tą metodą nie ma znaczenia.
Z kolei wiek 1,3-2 mln lat, przypisany przez Le Grosa Ciarka i Campbella osadom formacji
Putjangan, opiera się na otrzymanym metodą potasowo-argonową wieku 1,9 min lat, o którym
w 1971 roku donosili Jacob i Curtis. Jed-nakw 1978 roku Bartstra podał wiek poniżej l mm
lat, uzyskany tą samą metodą. Inni badacze donosili natomiast, że fauna osadów Djetis i
Triniijest podobna, a kości cechują się zbliżonymi proporcjami fluoru do fosfatu.
Le Gros Ciark i Campbell doszli do wniosku, iż "w tym wczesnym okresie istniały na Jawie
hominidy posiadające identyczny typ kości udowej co Homo sapiens, choć wszystkie odkryte
dotąd szczątki czaszki podkreślają nadzwyczaj prymitywne cechy tej części szkieletu i
uzębienia".
Ogólnie rzecz biorąc, Le Gros Ciark i Campbell w całkowicie nieuczciwy sposób przedstawili
znaleziska "człowieka jawajskiego". Ich opracowanie wywiera na Czytelniku wrażenie, że
odkryte na Jawie pozostałości czaszek można wyraźnie łączyć z kośćmi udowymi, mimo iż
tak nie jest. Ponadto, odkrycia dokonane w Chinach i Afryce wykazały, że znalezione tam
kości udowe Homo erectus są odmienne od znalezisk Dubois.
Opierając się ściśle na materiale kostnym hominidów pochodzącym z Jawy, możemy jedynie
dojść do następujących wniosków. Szczątki czaszek i zębów to głównie odkrycia
powierzchniowe. Ich morfologia przypomina zdecydowanie szkielet małp człekokształtnych,
z wyjątkiem niektórych niemal ludzkich cech. Pozycja stratygraficzna tych znalezisk jest
nieznana i z tego względu świadczą one jedynie o obecności na Jawie, w jakimś nieznanym
okresie przeszłości, istoty o głowie podobnej do głowy małp człekokształtnych i ludzi.
Pierwsze szczątki pitekantropa, czaszkę (T2) i kość udową (T3), o których donosił Dubois,
odkryto in situ. Istnieje, więc przynajmniej pewna wskazówka, że mają one tyle samo lat co
osady w Trinil należące do formacji Kabuh i datowane na wczesną fazę środkowego
plejstocenu. Dokładne miejsce odkrycia pozostałych kości udowych "człowieka jawajsidego"
jest słabo udokumentowane, lecz podaje się, iż wydobyto je z tych samych warstw. Bez
względu na to, kość udowa T3, opisana jako w pełni ludzka, nie została odkryta w bliskim
powiązaniu z prymitywną czaszką T2 i posiada cechy anatomiczne odróżniające ją od kości
udowej Homo erectus. Nie ma, zatem żadnego przekonującego powodu, by łączyć czaszkę T2
z kością udową T3 lub jakąkolwiek inną kością udową pitekantropa (podaje się, że wszytkie
one są identyczne z kośćmi udowymi współczesnego człowieka). Można, więc uznać, że
czaszka

142
T2 i kość udowa T3 świadczą o istnieniu na Jawie, we wczesnej fazie środkowego
plejstocenu, dwóch rodzajów hominidów -jeden z nich posiadał niemal małpią głowę, a drugi
ludzkie nogi. Podążając za typową praktyką określania gatunku na podstawie nielicznie
zachowanych szczątków szkieletowych, możemy stwierdzić, iż kość udowa T3 dowodzi
obecności Homo sapiens sapiens na Jawie około 800 000 lat temu. Jak dotąd, nie znana jest
żadna inna istota poza Homo sapiens sapiens, która posiadałaby tego rodzaju kość udową,
jaką znaleziono w Trinil w warstwach datowanych na wczesną fazę środkowego plejstocenu.

Rozdział 9 ___
Odkrycie kart w Piltdown
Po odkryciu "człowieka jawajskiego" w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku przez Eugene
Dubois, wzmogły się poszukiwania skamieniałości, które wypełniłyby luki ewolucyjne
między starożytnymi, małpokształtnymi hominida-mi, a współczesnym Homo sapiens. To
wówczas, w epoce dużych oczekiwań, dokonano w Anglii sensacyjnego odkrycia - odkrycia
"człowieka z Piltdown", istoty z niemal ludzką czaszką i szczęką przypominającą szczękę
małp człekokształtnych.
Historię tego wydarzenia znają zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy teorii ewolucji.
Skamieniałości z Piltdown, które jako pierwszy znalazł w latach 1908-1911 Charles Dawson,
zostały uznane w latach pięćdziesiątych przez naukowców z British Museum za przedmiot
mistyfikacji. Pozwoliło to krytykom darwinowskiej ewolucji zakwestionować wiarygodność
uczonych, którzy przez kilka dziesięcioleci umieszczali znaleziska z Piltdown na
ewolucyjnym drzewie genealogicznym ludzkiego gatunku.
Z drugiej strony, naukowcy szybko zwrócili uwagę na fakt, że sami ujawnili oszustwo.
Zdaniem niektórych badaczy fałszerstwa dokonał Dawson, ekscentryczny amator, lub Pierre
Teilhard de Chardin, katolicki ksiądz-paleontolog, głoszący mistyczne poglądy na temat
ewolucji. W ten sposób rozgrzeszano "prawdziwych" uczonych biorących udział w odkryciu.
Właściwie można by na tym zakończyć omawianie historii o "człowieku z Piltdown" i przejść
do dalszych odkryć paleoantropologicznych. Jednak bliższe poznanie tego wydarzenia i
otaczających go kontrowersji okaże się cenne, gdyż umożliwi nam większe zrozumienie
mechanizmów, według których ustala się i odrzuca dane dotyczące teorii ewolucji.
Wbrew powszechnemu mniemaniu, że skamieniałości są najbardziej pewnym i
przekonującym zapisem przeszłości, skomplikowana sieć okoliczności towarzyszących
odkryciu prehistorycznemu może wykluczyć jakiekolwiek proste wyjaśnienie danego faktu.
Takiej dwuznaczności należy zwłaszcza oczekiwać w przypadku starannie zaplanowanej
mistyfikacji, jakiej być może dokonano w Piltdown. Jednak z reguły nawet "zwykłym"
odkryciom paleoan-tropologicznym towarzyszą wielorakie wątpliwości.

186 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Gdy śledzimy dokładny przebieg historii o "człowieku z Piltdown", okazuje się, że granica
między faktem a oszustwem jest często niewyraźna.
Dawson znajduje czaszkę
Około 1908 roku Charles Dawson, prawnik i amator-antropolog, zauważył robotników
wysypujących krzemienny żwir na wiejską drogę w pobliżu Piltdown w hrabstwie Sussex, w
celu poprawienia jej nawierzchni. Szukając wszędzie narzędzi krzemiennych, zaczął ich
wypytywać i dowiedział się, że krzemień ten pochodzi z wyrobiska na pobliskiej posiadłości
ziemskiej Barkham Manor, należącej do pana R. Kenwarda, którego znał osobiście. Dawson
obejrzał wyrobisko i poprosił dwóch pracujących tam robotników, by zwracali uwagę na
wszelkie narzędzia lub skamieniałości. W 1913 roku napisał: "Po jednej z moich późniejszych
wizyt na terenie wyrobiska jeden z robotników dał mi niewielką część niezwykle grubej kości
ciemieniowej człowieka. Natychmiast zacząłem poszukiwania, ale nie znalazłem niczego

143
więcej [...]. Dopiero kilka lat później, na jesieni 1911 roku, wśród wymytych przez deszcz
odpadków z wyrobiska wykopałem kolejny, większy fragment należący do części twarzowej
tej samej czaszki". Dawson zauważył, iż krzemienie, które znajdują się w wyrobisku,
posiadają niemal ten sam kolor, co fragmenty czaszki.
Dawson nie był zwykłym amatorem. Został członkiem Towarzystwa Geologicznego i przez
30 lat przekazywał znaleziska British Museum jako honorowy współpracownik. Rozwijał
ponadto bliską przyjaźń z Sir Arthurem Smi-them Woodwardem, kustoszem Działu Geologii
British Museum i członkiem Towarzystwa Królewskiego. W lutym 1912 roku Dawson
poinformował go w liście, że przekopał "bardzo stary pokład plejstoceński [...] moim zdaniem
zapowiada się on interesująco [...] odkryto w nim część grubej czaszki człowieka [...] część
ludzkiej czaszki, która będzie rywalizować z Homo heidelber-gensis". Ogółem Dawson
znalazł pięć fragmentów czaszki. Aby je zakonserwować, namoczył w roztworze
dwuchromianu potasu.
W sobotę 2 czerwca 1912 roku Woodward i Dawson w towarzystwie Pier-re'a Teilharda de
Chardina, studenta miejscowego seminarium jezuickiego, rozpoczęli w Piltdown prace
wykopaliskowe, których uwieńczeniem było kilka nowych odkryć. Już pierwszego dnia
znaleziono kolejny fragment czaszki, następnie dalsze. Dawson napisał później: "Robotnicy
rozbili najwyraźniej całą lub większą część ludzkiej czaszki i wyrzucili jej fragmenty, nawet
tego nie zauważając. Ze stert odpadków odzyskaliśmy ich tyle, ile tylko się dało. W nieco
większym zagłębieniu nienaruszonego żwiru odkryłem prawą połowę ludzkiej żuchwy.
Opierając się na położeniu drzewa znajdującego się w odległości około 3-4 m, wydaje mi się,
że miejsce to wyglądało identycznie lalka lat temu, gdy znaleziono pierwszy fragment
czaszki. Niecały metr od miejsca odkrycia żuchwy, dokładnie na tym samym poziomie, dr
Woodward wykopał niewielką część kości potylicznej. Okazało się, iż znaleziona przeze mnie
szczęka została złamana w miejscu spojenia i starta, być może wówczas, gdy leżała
nieruchomo w żwirze przed całkowitym osadzeniem w złożu.

Odkrycie kart w Piltdown 187


Fragmenty czaszki noszą, co najwyżej niewielkie ślady zaokrąglania bądź innego procesu
ścierania, z wyjątkiem nacięcia na tylnej stronie kości ciemieniowej, powstałego
prawdopodobnie w wyniku uderzenia kilofem przez robotnika". Ogółem znaleziono dziewięć
skamieniałych fragmentów czaszki. Pięć odkrył Dawson, kiedy pracował w pojedynkę, a
dalsze cztery znaleziono, gdy Woodward dołączył do prac wykopaliskowych.
Obok skamieniałości hominida w Piltdown odkryto również wiele kości ssaków, w tym zęby
słonia, mastodonta, konia i bobra. Znaleziono także narzędzia kamienne. Część z nich
przypominała eolity, inne cechowały się bardziej rozwiniętą obróbką. Niektóre artefakty i
skamieniałości ssaków były bardziej starte. Zdaniem Dawsona i Woodwarda lepiej
zachowane znaleziska, włącznie z kośćmi hominida, pochodziły z wczesnego plejstocenu
(sprzed 2-1 min lat temu), pozostałe zaś stanowiły pierwotnie część formacji plioceńsidej.
W ciągu następnych kilkudziesięciu lat wielu naukowców zgadzało się z opinią Dawsona i
Woodwarda, że kości "człowieka z Piltdown" należy łączyć z wczesnoplejstoceńsidmi
skamieniałościami ssaków pochodzących z tego samego okresu co żwiry tego regionu. W
opinii innych badaczy, na przykład Sir Arthura Keitha i A. T. Hopwooda, szczątki "człowieka
z Piltdown" były związane ze starszą, póżnoplioceńską fauną, przetransportowaną przez wodę
do warstw żwirów z osadów reprezentujących starszy horyzont chronologiczny.

Od samego początku sądzono, iż czaszka z Piltdown przypomina czaszkę współczesnego


człowieka. Zdaniem Woodwarda wcześni, małpokształtni przodkowie ludzi posiadali niemal
ludzką czaszkę i szczękę podobną do szczęki małp człekokształtnych. Przykładem takich
form miał być "człowiek z Piltdown". W pewnym momencie linia ewolucyjna rozdzieliła się.

144
U jednej grupy istot zaczęły wykształcać się grube czaszki i duże wały nadoczodołowe, co
doprowadziło do powstania "człowieka jawajskiego" i neandertalczyków. Drugie odgałęzienie
ewolucyjne zachowało czaszkę o płaskich wałach nadoczodoło-wych, a szczęka coraz
bardziej przypominała ludzką szczękę. W tej linii pojawił się współczesny gatunek człowieka.
Woodward wystąpił, więc z własną teorią na temat ewolucji istot ludzkich, którą chciał
poprzeć dowodami w postaci skamieniałości. Były one jednak niewystarczjące i
fragmentaryczne. Zaproponowana przez niego linia genealogiczna przetrwała do dziś w
zmodyfikowanej formie, w postaci szeroko akceptowanego poglądu, że zarówno Homo
sapiens sapiens, jak i Homo sapiens neanderthalensis są potomkami gatunku określanego jako
archaiczny bądź wczesny Homo sapiens. Całkiem bliska hipotezy Woodwarda, choć nie
akceptowana powszechnie, jest propozycja Louisa Leakeya. Jego zdaniem Homo erectus i
neandertalczycy stanowili boczną gałąź głównej linii ewolucyjnej człowieka. Jednak
wszystkie te koncepcje ignorują dowody zebrane w niniejszej książce, dowody wskazujące na
istnienie ludzi w czasach wcześniejszych niż plejstocen.

188 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Nie wszyscy naukowcy zgodzili się z poglądem, że szczęka i czaszka z Pilt-down należały do
tego samego osobnika. Zdaniem Raya Lankestera z British Museum mogły one należeć do
dwóch różnych istot reprezentujących dwa odrębne gatunki. David Waterston, profesor
anatomii w King's College, również nie łączy} obu tych znalezisk. Stwierdził, iż wiązanie ich
ze sobą przypomina łączenie stopy szympansa z nogą człowieka. Jeżeli ta opinia jest słuszna,
Waterston miał przed sobą skamieniałość, która w znacznym stopniu przypominała czaszkę
współczesnego człowieka i pochodziła najprawdopodobniej z wczesnego plejstocenu.
Już zatem od samego początku niektórzy uczeni dostrzegali wyraźną sprzeczność między
poszczególnymi elementami budowy "człowieka z Pilt-down": niemal ludzką czaszką i
szczęką podobną do szczęki małp człekokształtnych (ii. 9.1). Sir Grafton Elliot Smith,
specjalista w dziedzinie fizjologii mózgu, próbował odrzucić te wątpliwości. Po zbadaniu
odlewu ukazującego cechy puszki mózgowej czaszki z Piltdown napisał: "To najbardziej
prymitywny i najbardziej małpoludzki mózg, jaki dotąd zarejestrowano. Takiego mózgu
należało oczekiwać u tego samego osobnika z żuchwą [podobną do żuchwy małp
człekokształtnych]". Jednak według dzisiejszych naukowców czaszka z Piltdown jest prawie
współczesną czaszką Homo sapiens sapiens, która została podłożona przez oszusta. Jeżeli
zaakceptujemy ten pogląd, musimy przyznać, że sławny uczony, jakim był Smith, dostrzegał
nieistniejące w rzeczywistości cechy.
Naukowcy mieli nadzieję, iż przyszłe odkrycia wyjaśnią dokładnie status "człowieka z
Piltdown". W odkrytej szczęce brakowało kłów, które są bardziej ostre u małp
człekokształtnych niż u ludzi. Woodward uważał, że kieł nowego hominida zostanie
ostatecznie odnaleziony i wykonał nawet jego model.
Przewidywania Woodwarda spełniły się. 29 Sierpnia 1913 roku Teilhard de Chardin odkrył w
Piltdown kieł, w stosie żwiru niedaleko miejsca, w którym znaleziono żuchwę. Ostrze zęba
było starte i spłaszczone jak w przypadku kła człowieka. Oprócz zęba odkryto również kości
nosa.
Do tego czasu Piltdown stało się już atrakcją turystyczną. Odwiedzającym je badaczom
zezwalano uprzejmie na uczestniczenie w trwających nieprzerwanie pracach
wykopaliskowych. Pojazdy silnikowe przyjeżdżały z członkami towarzystw historii
naturalnej. Dawson zorganizował tu piknik dla Towarzystwa Geologicznego Londynu.
Wkrótce zdobył duże uznanie. Naukowa nazwa hominida z Piltdown brzmiała wręcz
Eoanthropus dazusoni, czyli "człowiek Dawsona, który zwiastuje powstanie ludzkiego
gatunku". Jednak radość Dawsona ze sławy trwała krótko. Zmarł on w 1916 roku.

145
Wątpliwości czy szczęka i czaszka eoantropa należały do tej samej istoty nadal się
utrzymywały, lecz osłabły, gdy Woodward doniósł o odkryciu w 1915 roku drugiej grupy
skamieniałości, około 3 km od pierwszego stanowiska w Piltdown. Tym razem znaleziono
dwa fragmenty czaszki hominida i niemal ludzki ząb trzonowy.

Odkrycie kart w Piltdown 189


W opinii wielu naukowców odkrycia ze stanowiska Piltdown II pomogły ustalić, że
znalezione pierwotnie kości - czaszka i szczęka -należały do tego samego osobnika.
Mimo to, gdy odkryto kolejne skamieniałości hominidów, "człowiek z Piltdown", z czaszką w
typie Homo sapiens, wprowadził sporo zamieszania przy konstruowaniu linii ewolucyjnej
ludzkiego gatunku. W Czukutien (obecnie Zhoukou-dian) w pobliżu Pekinu (dziś Beijing)
znaleziono początkowo prymitywną szczękę, która przypominała szczękę "człowieka z
Piltdown". Jednak, kiedy w 1929 roku odkryto tu pierwszą czaszkę "człowieka pekińskiego",
okazało się, że posiada ona niskie czoło i duże wały nadoczodołowe, co przypominało
budowę pitekantropa z Jawy, klasyfikowanego obecnie wraz z "człowiekiem pekińskim" jako
Homo erectus.

Ilustracja 9.1. Rekonstrukcja czaszki i szczęki z Piltdown dokonana przez Dawsona i Wood-
warda.

W latach dwudziestych w Afryce Raymond Dart znalazł również pierwsze okazy zaliczane do
rodzaju Australopithecus. Później odkryto kolejne szczątki australopiteków i, podobnie jak w
przypadku "człowieka jawajsidego" oraz "człowieka pekińskiego", czaszka tych hominidów
także cechowała się niskim czołem i dużymi wałami nadoczodołowymi. Tym niemniej
większość brytyjskich antropologów uznała początkowo australopiteki za istoty
małpokształtne, które nie były przodkami współczesnego Homo sapiens.
Po II Wojnie Światowej nowe odkrycia, dokonane przez Roberta Brooma, spowodowały
jednak, że brytyjscy uczeni zmienili swoją opinię na temat australopiteków i zaakceptowali
część z nich jako autentycznych przodków ludzkiego gatunku. Jak zatem należało teraz
oceniać "człowieka z Piltdown", wy-datowanego tak samo jak odkryte do tej pory znaleziska
australopiteków?
Ujawnione fałszerstwo?
W tym samym czasie angielski stomatolog Alvan Marston zadręczał brytyjskich uczonych
pytaniami na temat znalezisk hominida z Piltdown. Jego zdaniem nosiły one w sobie jakąś
tajemnicę. W 1935 roku Marston odkrył w Swanscombe ludzką czaszkę, która znajdowała się
wśród skamieniałych kości 26 gatunków środkowoplejstoceńskich zwierząt. Pragnąc, by
znalezisko to uznano za "najstarszego Anglika", Marston zakwestionował wiek
skamieniałości z Piltdown. W 1949 roku przekonał Kennetha R Oakleya z Bri-tish Museum,
aby ten zbadał kości ze Swanscombe i Piltdown nowo wynalezioną metodą fluorową.

190 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Okazało się, że czaszka ze Swanscombe zawiera tę samą ilość fluoru, co skamieniałości
zwierząt odkryte na tym samym stanowisku. Potwierdzało to jej środkowoplejstoceńskie
pochodzenie. Wyniki badań szczątków z Piltdown wprawiały w zakłopotanie.
Oakley miał najwyraźniej własne wątpliwości odnośnie "człowieka z Piltdown". Wraz z
Hoskinsem, współautorem raportu z 1950 roku na temat metody fluorowej, napisał:
"anatomiczne cechy eoantropa (zakładając, że materiał reprezentuje jedną istotę) zupełnie nie

146
spełniają naszych oczekiwań wobec wczesnoplejstoceńskiego hominida, -które zrodziły się
pod wpływem odkryć z Dalekiego Wschodu i Afryki".
Oakley zbadał skamieniałości odkryte w Piltdown, by określić czy czaszka i szczęka
"człowieka z Piltdown" należały rzeczywiście do tego samego osobnika. Zawartość fluoru w
czterech znalezionych początkowo kościach czaszki wynosiła 0,1-0,4%, a w przypadku
szczęki - 0,2%, co wskazywało na to, że szczątki należały do jednej istoty. Badania kości z
drugiego stanowiska przyniosły podobne rezultaty Oakley doszedł do wniosku, iż znaleziska
"człowieka z Piltdown" pochodzą z interglacjału Riss-Wurm, który datowałby je na 75 000-
125 000 lat. Takie datowanie jest późniejsze niż przypisany im pierwotnie wiek
wczesnoplejstoceński, wciąż jednak stanowi chronologiczną anomalię dla ludzkiej czaszki z
terenu Anglii. Jak już wspominaliśmy, zgodnie z obecnymi teoriami Homo sapiens sapiens
powstał bowiem w Afryce co najwyżej 100 000 lat temu i dopiero około 70 000 lat później
przywędrował do Europy.
Ustalenia Oakleya nie usatysfakcjonowały Marstona. Jego zdaniem szczęka i czaszka z
Piltdown należały do całkowicie odmiennych istot. Opierając się na swojej wiedzy medycznej
i stomatologicznej, Marston stwierdził, że czaszka należała do dorosłego człowieka, ponieważ
jej szwy były zrośnięte, natomiast szczęka, z nierozwiniętymi zębami trzonowymi, pochodziła
od młodej małpy człekokształtnej. Marston uznał ponadto, iż ciemne zabarwienie kości,
interpretowane jako świadectwo ich wczesnego pochodzenia, było wynikiem konserwacji
znalezisk przez Dawsona w roztworze dwuchromianu potasu.
Wysuwane ciągle przez Marstona wątpliwości przyciągnęły w końcu uwagę J. S. Weinera,
antropologa z Oxfordu, który dał się wkrótce przekonać, że nie wyjaśniono jeszcze
wszystkich kwestii związanych ze skamieniałościami z Piltdown. Weiner doniósł o swoich
podejrzeniach W. E. Le Gros Ciarkowi, kierownikowi Wydziału Antropologii na
Uniwersytecie w Oxfordzie. Początkowo Le Gros Ciark był sceptyczny 5 sierpnia 1953 roku
Weiner i Oakley spotkali się z nim w British Museum. Oakley wyciągnął z sejfu znaleziska z
Piltdown. Można było je teraz zbadać. Weiner pokazał wówczas Le Gros Ciarkowi ząb
szympansa, który wziął z muzealnej kolekcji, spiłował i następnie odpowiednio zabarwił.
Podobieństwo do zebu trzonowego z Piltdown było tak uderzające, że Le Gros Ciark uznał za
słuszne gruntowne zbadanie wszystkich skamieniałości z Piltdown.

Odkrycie kart zu Piltdown 191


Kości "człowieka z Piltdown" ponownie poddano badaniu metodą fluorową, tym razem przy
użyciu nowoczesnych technik. Zawartość fluoru w trzech fragmentach czaszki wynosiła teraz
0,1%, natomiast w przypadku szczęki i zębów - zaledwie 0,01-0,04%. Ilość fluoru wzrasta
wraz z upływem czasu, dlatego otrzymane wyniki wskazywały, że czaszka jest o wiele
starsza. Skamieniałości nie mogły, więc należeć do tej samej istoty.
Jak widzimy, badania przeprowadzone metodą fluorową przez Oakleya wykazały w
pierwszym przypadku, iż czaszka i szczęka są sobie współczesne, później okazało się, że nie
pochodzą z tych samych czasów. Drugi zestaw analiz przeprowadzono przy użyciu
nowoczesnych technik badawczych i to przyniosło pożądany rezultat. Taka sytuacja zdarza się
dość często w paleoantropologii czy też archeologii - naukowcy przeprowadzają badania,
następnie je powtarzają lub ulepszają swoje metody, dopóki nie osiągną pożądanego wyniku.
Wówczas przerywają dalsze prace. W takich przypadkach wydaje się, iż działają
tendencyjnie, zgodnie z teoretycznymi założeniami.
Skamieniałości z Piltdown zbadano również metodą azotową. Kości czaszki zawierały 0,6-
1,4% azotu, szczęka-3,9%, a niektóre zęby-4,2-5,1%. Fragmenty czaszki nie miały zatem tyle
samo lat co szczęka i zęby, a to również dowodziło, że badane skamieniałości należały do
różnych istot. Współczesna kość zawiera około 4-5% azotu i jego ilość zmniejsza się wraz z
upływem czasu. Szczęka i zęby były, więc o wiele młodsze niż czaszka.

147
Wyniki badań przeprowadzonych metodą fluorową i azotową wciąż pozwalały sądzić, iż
przynajmniej czaszka pochodzi ze żwirów w Piltdown. Jednak w końcu i ona stała się
przedmiotem podejrzeń. Raport British Museum stwierdzał: "Dr G. F. Ciaringbull
przeprowadził rentgenowską analizę krystalograficzną tych kości i zbadał, że ich główny
składnik mineralny - hydroksy-apatyt - został częściowo zastąpiony gipsem. Badania nad
warunkami chemicznymi w glebie podpowierzchniowej i wodzie gruntowej Piltdown
wykazały, iż taka wyjątkowa przemiana nie mogła zajść w sposób naturalny w żwirze. Dr M.
H. Hey wykazał zachodzenie tego procesu w wyniku sztucznego zabarwienia żelazem w pełni
skamieniałych kości poprzez moczenie ich w mocnych roztworach siarczanu żelaza. Kości
czaszki zabarwiono, więc sztucznie, tak by pasowały do żwiru, i »podłożono« w miejscu
odkrycia ze wszystkimi innymi znaleziskami".
Mimo argumentów przedstawionych w raporcie British Museum nadal można przypuszczać,
że czaszka pochodziła rzeczywiście ze żwirów w Piltdown. Wszystkie jej fragmenty były
całkowicie przesiąknięte żelazem, co spowodowało ciemną barwę kości, szczęka natomiast,
również uważana za przedmiot oszustwa, cechowała się jedynie powierzchniowym
zabarwieniem. Ponadto analiza chemiczna pierwszych fragmentów czaszki odkrytych przez
Dawsona wykazała bardzo wysoką zawartość żelaza, która wynosiła 8% przy zaledwie 2-3%
w przypadku szczęki. Kości czaszki mogły, zatem ulec zabarwieniu (przenikającym całą kość
i zwiększającym ilość żelaza do 8% w stosunku do całkowitego składu mineralnego kości)
wskutek długiego zalegania w bogatych w żelazo żwirach Piltdown.

192 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Szczęka, z zaledwie powierzchniowym zabarwieniem i o wiele mniejszą ilością żelaza,
wydaje się pochodzić z innego źródła.
Jeżeli fragmenty czaszki pochodziły ze żwirów w Piltdown i nie zostały sztucznie
zabarwione, jak podejrzewał Weiner i jego współpracownicy, w jaki sposób wyjaśnić
obecność w nich gipsu (siarczanu wapnia)? Być może Daw-son użył związków
siarczanowych (razem z dwuchromianem potasu lub oddzielnie) podczas chemicznej
konserwacji znalezisk, zamieniając część hy-droksyapatytu w gips.
Gips mógł się również zebrać wówczas, gdy czaszka znajdowała się jeszcze w ziemi.
Naukowcy z British Museum stwierdzili, że stężenie siarczanów w Piltdown jest zbyt niskie,
by tak się stało. Według M. Bowdena siarczany występują w wodach gruntowych w
wysokości 63 części na milion, a żwir cechuje się zawartością siarczanów w ilości 3,9
miligramów na 100 gram. Bow-den przyznał, iż stężenia te nie są wysokie, lecz jego zdaniem
mogły być znacznie wyższe w przeszłości. Oakley również mówił o wyższych dawniej
stężeniach fluoru w wodzie gruntowej, aby wyjaśnić zbyt dużą ilość tego pierwiastka w
ludzkich kościach z Castenedolo.
Znaczący jest fakt, że szczęka z Piltdown w ogóle nie zawierała gipsu. Obecność gipsu we
wszystkich fragmentach czaszki i jego brak w szczęce potwierdza hipotezę, iż czaszka
pochodziła rzeczywiście ze żwiru w Piltdown, a szczęka z innego źródła.
W pięciu fragmentach czaszki znalezionych przez Dawsona, zanim do prac wykopaliskowych
dołączył Woodward, znajdował się ponadto chrom, co może być efektem konserwacji kości w
dwuchromianie potasu. Kolejne fragmenty czaszki, odkryte wspólnie przez Dawsona i
Woodwarda, nie zawierały chromu. Znajdował się on natomiast w szczęce. Jego obecność w
żuchwie była najwyraźniej wynikiem zastosowania techniki barwienia polegającej na użyciu
związku żelaza i dwuchromianu potasu.
Podsumowując wszystkie fakty, okazuje się, że czaszka mogła rzeczywiście pochodzić ze
żwirów w Piltdown i zostać całkowicie nasycona żelazem wskutek długiego zalegania w
ziemi. Przez ten sam okres, w wyniku działania siarczanów w żwirze i wodzie gruntowej,
pewna ilość fosforanu wapnia kości przekształciła się w siarczan wapnia (gips). Niektóre

148
fragmenty czaszki Dawson namoczył później w dwuchromianie potasu, co wyjaśniałoby
obecność w nich chromu. Okazy znalezione wspólnie przez Dawsona i Woodwarda nie
zostały zakonserwowane w ten sposób i stąd nie zawierały tego pierwiastka. Z drugiej strony,
szczękę zabarwiono sztucznie żelazem, czego rezultatem była jedynie powierzchniowa
zmiana barwy. Technika barwiąca polegała tu na użyciu związku chromu, który tą drogą
znalazł się w szczęce, lecz nie spowodowała wytworzenia się gipsu.

Odkrycie kart w Piltdown 193


W przeciwnym wypadku, jeżeli zaakceptujemy opinię, że zabarwienie żelazem fragmentów
czaszki (jak również szczęki) było wynikiem mistyfikacji, musimy przyjąć, iż oszust użył
trzech różnych metod barwiących: (l) Według naukowców z British Museum podstawowa
technika polegała na zastosowaniu roztworu siarczanu żelaza z dwuchromianem potasu jako
utleniaczem, a jej produktem ubocznym był gips (siarczan wapnia). Wyjaśniałoby to obecność
gipsu i chromu w pięciu zabarwionych żelazem fragmentach czaszki znalezionych
początkowo przez Dawsona. (2) Cztery fragmenty czaszki odkryte wspólnie przez Dawsona i
Woodwarda zawierały gips, lecz nie było w nich chromu. W tym przypadku metoda barwiąca
nie polegałaby na użyciu dwuchromianu potasu. (3) Szczęka zawierała z kolei chrom, ale brak
było w niej gipsu, musiała więc zostać zabarwiona trzecią techniką, polegającą na
zastosowaniu związków żelaza oraz chromu i nie wytworzającą gipsu. Trudno zrozumieć,
dlaczego oszust miałby użyć tak wielu metod, skoro wystarczyłaby jedna z nich. Należy się
również zastanowić, z jakich powodów niedbale zabarwiłby szczękę, w daleko mniejszym
stopniu niż czaszkę, ryzykując w ten sposób wykrycie całej mistyfikacji.
Relacja naocznego świadka jest dodatkowym dowodem świadczącym o tym, że czaszka
pochodziła rzeczywiście ze żwirów w Piltdown. Mabel Kenward, córka Roberta Kenwarda,
właściciela Barkham Manoru, napisała list do The Telegraph, który opublikowano 23 lutego
1955 roku. Panna Kenward powiedziała w nim: "Pewnego dnia, kiedy robotnicy kopali
nienaruszony żwir, jeden z nich znalazł coś, co nazwał orzechem kokosowym. Rozbił to
swoim kilofem, wziął kawałek, a resztę wyrzucił". Szczególnie znaczące jest tu stwierdzenie,
iż żwir był nienaruszony
Nawet sam Weiner napisał: "nie można tak łatwo odrzucić relacji o robotnikach kopiących
żwir i ich »orzechu kokosowym«, traktując ją jako czysty wymysł, możliwą do przyjęcia
plotkę, rozpuszczoną po to, by dostarczyć prawdopodobnego wyjaśnienia odnośnie
pochodzeniu okazów [...]. Być może robotnicy znaleźli część czaszki, ale wciąż nie jest
wykluczone, że to, co odkryli nie było pół-skamieniałym eoantropem, lecz niemal
współczesnym i całkiem zwykłym pochówkiem". Weiner stwierdził, iż oszust, ktokolwiek
nim był, mógł następnie zamienić odkryte rzeczywiście kości na obrobione chemicznie
fragmenty czaszki. Jeżeli jednak robotnicy mieli do czynienia z "niemal współczesnym i
całkiem zwykłym pochówkiem", gdzie znajdowała się reszta kości? Ostatecznie Weiner
uznał, że robotnicy znaleźli tylko fałszywą czaszkę, która została wcześniej podłożona. Tym
niemniej Mabel Kenward zapewniała, iż powierzchnia ziemi w miejscu, gdzie robotnicy
kopali żwir, była nienaruszona.
Robert Essex, nauczyciel nauk ścisłych, bezpośredni znajomy Dawsona w latach 1912-1915,
przedstawił interesującą relację na temat szczęki z Piltdown lub, jak się okazuje, szczęk z
Piltdown. Essex napisał w 1955 roku:
"Kolejna szczęka z Piltdown, o której nie wspomniał dr Weiner, o wiele bardziej
przypominała szczękę człowieka niż małp człekokształtnych i to ona najprawdopodobniej
należała do niewątpliwie ludzkiej czaszki. Osobiście widziałem i miałem w ręku tę szczękę.

194 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

149
Wiem, kto przyniósł ją w torbie do biura Dawsona".
Essex przedstawił następnie dalsze szczegóły. Pracował wówczas jako nauczyciel nauk
ścisłych w miejscowej szkole średniej, położonej w pobliżu biura Dawsona. Essex
powiedział: "Pewnego dnia, kiedy przechodziłem obok, zawołał mnie jeden z urzędników,
którego dobrze znałem. Chciał mi pokazać połowę skamieniałej szczęki, znalezionej z trzema
mocno przytwierdzonymi do niej zębami trzonowymi. Przypominała ona bardziej szczękę
człowieka niż małp człekokształtnych. Kiedy zapytałem, gdzie ją odkryto, usłyszałem
odpowiedź: »Piltdown«. Według urzędnika, z którym rozmawiałem, szczękę przyniósł w
torbie na narzędzia jeden z robotników. Gdy szukał pana Dawsona, poinformowano go, że
pan Dawson zajęty jest w sądzie. Zostawił, więc torbę i powiedział, że jeszcze wróci. Po jego
odejściu urzędnik otwarł torbę i zobaczył szczękę. Kiedy przechodziłem obok, zawołał mnie.
Ostrzegłem go, iż lepiej odłożyć z powrotem to znalezisko. Pan Dawson nie byłby
zadowolony, jeśli dowiedziałby się o tym. Usłyszałem potem, że po powrocie robotnika pan
Dawson wciąż był w sądzie. Robotnik wziął, zatem swoją torbę i odszedł". Essex widział
później fotografie szczęki z Piltdown. Jego zdaniem nie była to ta sama szczęka, którą oglądał
w biurze Dawsona. Przekazał tę informację British Museum.
Odkrycie ludzkiej szczęki wydaje się potwierdzać pogląd, że czaszka człowieka znaleziona w
Piltdown pochodziła rzeczywiście z tamtejszych żwirów. Nawet, jeśli przyznamy, iż
wszystkie pozostałe kości z Piltdown są przedmiotem oszustwa, to o ile czaszkę odkryto in
situ, można stwierdzić, że mamy przed sobą kolejny przykład szczątków Homo sapiens
sapiens z późnej fazy środkowego plejstocenu lub wczesnej fazy późnego plejstocenu.
W poszukiwaniu winnego
Większość współczesnych badaczy całkowicie akceptujących pogląd, że wszystkie
skamieniałości i narzędzia z Piltdown są efektem mistyfikacji, starała się zidentyfikować
oszusta. Weiner i Oakley, podobne jak inni uczeni, obarczyli winą Dawsona, amatora-
paleontologa. Woodward, naukowiec z zawodu, został rozgrzeszony
Wydaje się jednak, iż dokonanie oszustwa z Piltdown wymagało rozległej wiedzy
specjalistycznej i zdolności wykraczających poza umiejętności Dawsona. Należy pamiętać, że
skamieniałości "człowieka z Piltdown" znaleziono razem z wieloma kośćmi wymarłych
ssaków. Uczony, który miał dostęp do rzadkich skamieniałości i wiedział jak je
wyselekcjonować oraz zmodyfikować tak, aby sprawiały wrażenie autentycznego skupiska
fauny o odpowiednim wieku, musiałiwięc brać udział w tej mistyfikacji.
Niektórzy badacze próbowali obwiniać Teilharda de Chardina. Studiował on przecież w
kolegium jezuickim w pobliżu Piltdown i poznał Dawsona już w 1909 roku. Weiner i jego
współpracownicy uznali, że znaleziony w Piltdown ząb wymarłego słonia - Stegodon -
pochodzi z północno-afrykańsidego stanowiska, które Teilhard de Chardin mógł odwiedzić w
latach 1906-1908, gdy pracował jako wykładowca na Uniwersytecie w Kairze.

Odkrycie kart w Piltdown 195


Woodwardjest kolejnym podejrzanym. Osobiście wykopał niektóre skamieniałości. Jeżeli
zostały podłożone, powinien był to zauważyć. Można więc podejrzewać, iż sam brał udział w
dokonywaniu oszustwa. Ponadto, ściśle strzegł dostępu do oryginalnych skamieniałości z
Piltdown, przechowywanych pod jego opieką w British Museum. Być może próbował nie
dopuścić innych naukowców do wykrycia dowodów mistyfikacji.
Ronald Millar, autor The Piltdown Men, podejrzewał Graftona Elliota Smitha. Smith nie lubił
Woodwarda, mógł, więc chcieć go oszukać i w tym celu przygotował bardzo dobrze
obmyślony podstęp. Podobnie jak Teilhard de Chardin, przebywał w Egipcie i miał dostęp do
skamieniałości, które mogły zostać podłożone w Piltdown.

150
Frank Spencer, profesor antropologii w Queens College na City University ofNew York,
oskarża w swej książce o oszustwo z Piltdown Sir Arthura Keitha, kustosza Hunterian
Museum ofthe Royal College of Surgeons. Keith sądził, że współczesny gatunek człowieka
rozwinął się wcześniej niż twierdzili inni naukowcy Zdaniem Spencera pogląd ten skłonił
Keitha do uknucia spisku z Dawsonem i spreparowania dowodów popierających hipotezę o
wcześniejszym pochodzeniu ludzi.
Kolejny podejrzany to William Sollas, profesor geologii w Cambridge. Mówi o nim w
nagraniu magnetofonowym angielski geolog James Douglas, który zmarł w 1979 roku w
wieku 93 lat. Sollas nie lubił Woodwarda, ponieważ Woodward krytykował rozwiniętą przez
niego metodę wykonywania gipsowych odlewów skamieniałości. Douglas wspomina, że
przesłał Sollasowi do Boliwii zęby mastodonta, jakie znaleziono w Piltdown. Sollas otrzymał
także dwu-chromian potasu, związek chemiczny użyty najwyraźniej do zabarwienia wielu
znalezisk z Piltdown. Z kolekcji Oxfordzldego muzeum "pożyczył" również kilka zębów
człekokształtnej małpy. Według Douglasa Sollas cieszył się w tajemnicy, gdy Woodward padł
ofiarą fałszerstw z Piltdown.
Jeżeli jednak "człowiek z Piltdown" stanowi przedmiot oszustwa, prawdopodobnie mamy tu
do czynienia z czymś więcej niż tylko z osobistą zemstą. Zdaniem Spencera dowody "zostały
tak przygotowane, by oparły się naukowym badaniom i by promowały ściśle określoną
interpretację zapisu skalnego istot ludzkich".
Profesjonalny naukowiec mógt dokonać mistyfikacji z tego względu, iż odkrycia, jakich
dokonano do początku XX wieku, nie pasowały do teorii o ewolucji człowieka. Darwin
opublikował swą pracę O powstawaniu gatunków w 1859 roku i niemal natychmiast
spowodował rozpoczęcie poszukiwań skamieniałości łączących Homo sapiens z
człekokształtnymi małpami mioceńskimi. Odsuwając na bok znaleziska wskazujące na
obecność ludzi w plioce-nie i młócenie, nauka dysponowała zaledwie szczątkami "człowieka
jawaj-skiego" i szczęką z Heidelbergu. Jak widzieliśmy w rozdziale 8 zwłaszcza hominid z
Jawy nie cieszył się jednomyślnym poparciem społeczności naukowej.

196 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Od samego początku wysuwano złowieszcze sugestie, że niemal małpia czaszka nie należała
w rzeczywistości do prawie ludzkiej kości udowej, znalezionej w odległości około 14 m od
czaszki. Ponadto wielu angielskich i amerykańskich uczonych, na przykład Arthur Smith
Woodward, Grafion Elliot Smith oraz Sir Arthur Keith, rozwijało inne poglądy na temat
ewolucji ludzkiego gatunku. Ich zdaniem powstanie niemal ludzkiej czaszki o wysokim czole
poprzedzało wykształcenie się szczęki przypominającej szczękę człowieka. Pitekantrop
posiadał jednak czaszkę o niskim czole, charakterystyczną dla małp człekokształtnych.
Podobnie jak wielu współczesnych naukowców pozwoliło sobie na spekulacje odnośnie
tożsamości i motywów działania domniemanego sprawcy oszustwa z Piltdown, my również
chcielibyśmy przedstawić próbne wyjaśnienie zaistniałych zdarzeń. Rozważmy następujący
scenariusz. Robotnicy pracujący w Barkham Manor odkryli rzeczywiście autentyczną czaszkę
środkowo-plejstoceńską w sposób opisany przez Mabel Kenward. Jej fragmenty przekazano
Dawsonowi, który miał regularny kontakt z Woodwardem, powiadamiając go o tym.
Woodward rozwijał własną teorię na temat ewolucji człowieka i bardzo niepokoił go fakt, że
po 50 latach badań brakowało w nauce dowodów świadczących o ewolucyjnym rozwoju
naszego gatunku. Zaplanował, więc oszustwo i wykonał ten plan. Nie działał w pojedynkę,
lecz w porozumieniu z wybranymi uczonymi z British Museum, którzy pomagali mu w
zdobyciu odpowiednich znalezisk i przygotowaniu ich tak, aby oparły się badaniom
niewtajemniczonych naukowców.
Sam Oakley, który odegrał dużą rolę w ujawnieniu mistyfikacji, napisał:

151
"Materiał z Trinil [»człowiek jawajski«] był przerażająco niekompletny i zdaniem wielu
uczonych, nie mógł potwierdzać poglądu Darwina o ewolucji człowieka. Czasami
zastanawiam się, czy to, aby nie nadmierna chęć odkrycia bardziej możliwego do przyjęcia
"brakującego ogniwa« utkała splątaną sieć motywów stojących za Oszustwem z Piltdown".
Weiner również wziął pod uwagę tę możliwość: "Ktoś w szalony sposób pragnął pomóc teorii
ewolucji poprzez dostarczenie »rekwizytu« "brakującego ogni-wa«" [...]. Piltdown mogto być
nieodparcie atrakcyjne dla pewnego fanatycznego biologa, aby dokonać tego, co Natura
stworzyła, lecz czego nie zachowała".
Nieszczęśliwie dla hipotetycznych spiskowców, odkrycia, jakich dokonano w ciągu kilku
następnych dziesięcioleci, nie potwierdzały koncepcji reprezentowanej przez mistyfikację z
Piltdown. Wielu naukowców zaakceptowało nowe okazy "człowieka jawajskiego" i
"człowieka pekińskiego", jak również znaleziska australopiteków z Afryki, jako dowody
hipotezy o małpoludzkim przodku z niskim czołem. Sama idea "człowieka z Piltdown" o
wysokim czole miała zostać poddana w wątpliwość i odrzucona.
Czas mijał, a trudności przy konstruowaniu odpowiedniej linii ewolucyjnogenealogicznej
hominidów wzrastały W krytycznym momencie żyjący jeszcze spiskowcy, związani z British
Museum, zdecydowali się działać.

Odkrycie kart w Piltdown 197


Werbując nieświadomych współpracowników, zaczęli systematycznie ujawniać oszustwo,
którego sami dokonali na początku wieku. Być może to właśnie wówczas niektóre znaleziska
zostały dodatkowo zmodyfikowane przy pomocy chemicznych i fizycznych środków, tak aby
pogląd o mistyfikacji był bardziej wiarygodny.
Hipoteza o grupie spiskowców z British Museum, dokonujących oszustwa i następnie je
ujawniających, wielu osobom wyda się bardzo nieprawdopodobna. Opiera się ona jednak na
takiej samej liczbie dowodów, co inne oskarżenia. Obwiniono tak wielu poszczególnych
naukowców brytyjskich, w tym niektórych uczonych z British Museum, że nasze wyjaśnienie
nie powiększa w rzeczywistości kręgu podejrzanych,
Być może w British Museum nie było żadnych oszustów. Mimo to, zdaniem wielu uczonych,
osoba z naukowym wykształceniem, działając w pojedynkę lub w grupie, dokonała udanej
mistyfikacji.
W opinii Gavina De Beera, dyrektora British Museum of Natural History, metody użyte do
ujawnienia oszustwa z Piltdown "umożliwiłyby dokonanie podobnego fałszerstwa,
praktycznie niemożliwego do wykonania". Posiadając jednak wiedzę o współczesnych,
chemicznych i radiometrycznych, technikach datowania, można by dokonać mistyfikacji,
która nie byłaby łatwo wykrywalna. W rzeczywistości nie możemy być pewni, czy w jednym
z wielkich muzeów świata nie czeka na ujawnienie kolejne oszustwo w stylu Piltdown.
W tym kontekście przypadek Piltdown jest nadal szkodliwy. Tym niemniej, zgodnie z naszą
obecną wiedzą, incydenty tego typu zdarzają się rzadko. Istnieje jednak inny, bardziej
podstępny i powszechny rodzaj oszukiwania - rutynowe redagowanie i reklasyfikowywanie
danych, stosownie do nieugiętych, teoretycznych uprzedzeń.
Vayson de Pradenne z Ecole d'Anthropologie w Paryżu napisał w swej książce Fraudes
Arckeologiqws (l 925): "Często spotyka się ludzi nauki owładniętych uprzedzeniami, którzy
bez dokonywania wielkich oszustw nie wahają się interpretować obserwowanych faktów w
taki sposób, aby pasowało to do ich teorii. Uprzedzony badacz może sobie na przykład
wyobrażać, że prawo postępu w przemysłach prehistorycznych musi być wszędzie widoczne i
zawsze w najdrobniejszych szczegółach. Widząc w tej samej warstwie zarówno starannie
wykończone narzędzia, jak również inne, bardziej prymitywne artefakty stwierdza, iż muszą
tu istnieć dwa poziomy - niższy z okazami o gorszej obróbce. Będzie klasyfikował swoje
znaleziska zgodnie z ich typem, a nie warstwami, w których je znalazł. Jeżeli u podstawy

152
wszystkich osadów znajdzie dobrze opracowane narzędzie, uzna, że trafiło tam wskutek
przypadkowej intruzji i musi być powtórnie przypisane miejscu pochodzenia poprzez
włączenie go do grupy znalezisk z wyższych poziomów. Będzie to prawdziwe oszustwo w
postaci błędnej prezentacji stratygrafii odkryć - oszustwo oparte na uprzedzeniach, choć
dokonane mniej lub bardziej nieświadomie przez człowieka działającego w dobrej wierze,
którego nikt nie nazwałby oszustem. Często tak się zdarza i jeśli nie wymieniam tu żadnych
nazwisk, nie robię tego, dlatego, że ich nie znam".
Taka sytuacja ma miejsce nie tylko w British Museum, lecz we wszystkich muzeach,
uniwersytetach i innych ośrodkach badawczych na całym świecie. Mimo iż każdy pojedynczy
przypadek filtracji wiedzy wydaje się mało istotny, łączny efekt tego procesu jest druzgocący.
W zasadniczy sposób pomaga on zniekształcić i przesłonić obraz początków i starożytności
człowieka.
Duża ilość danych wskazuje, że istoty ludzkie takie jak my żyły w bardzo odległej
przeszłości, w każdej epoce, jaką chcemy tylko badać - w pliocenie, młócenie, oligocenie,
eocenie i wcześniej. Szczątki małp człekokształtnych i stworzeń małpo-człekokształtnych
również pochodzą z tych samych czasów. Być może, zatem wszystkie rodzaje hominidów
współistniały ze sobą przez całą historię świata. Jeżeli rozważymy wszelkie dostępne
świadectwa, taki jest właśnie obraz przeszłości, jaki się przed nami wyłania. Jedynie poprzez
eliminowanie dużej liczby znalezisk - zostawiając tylko te skamieniałości i artefakty, które
odpowiadają przyjętym z góry założeniom ^ można zbudować ewolucyjną sekwencję
zdarzeń. Nieuzasadnione usuwanie odkryć - odkryć zbadanych tak starannie, jak nie zbadano
niczego co jest obecnie oficjalnie akceptowane - stanowi oszustwo dokonywane przez
naukowców pragnących utrzymać pewien teoretyczny punkt widzenia. To oszustwo nie jest
najwyraźniej efektem świadomie zorganizowanego spisku, jak w przypadku mistyfikacji z
Pilt-down (o ile rzeczywiście mamy tutaj z nią do czynienia). Jest to raczej nieunikniony
rezultat społecznego procesu filtracji wiedzy, który ma miejsce w obrębie społeczności
naukowej.
Mimo to, choć w paleoantropologii może dojść do nieświadomego popełnienia wielu oszustw,
przypadek Piltdown pokazuje, że ta dziedzina nauki zna również najbardziej przemyślany i
wyrachowany rodzaj mistyfikacji.

Rozdział 10__________
"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin
Po odkryciu "człowieka jawajskiego" i "człowieka z Piltdown" nie ustalono jeszcze
ostatecznej wersji ewolucji ludzkiego gatunku. Skamieniałości Pithe-canthropus erectus
znalezione przez Dubois nie zdobyły pełnej akceptacji wśród społeczności naukowej, a
znaleziska z Piltdown jedynie skomplikowały całe zagadnienie. Naukowcy z niecierpliwością
czekali na następne ważne odkrycia, które jak mieli nadzieję, wyjaśniłyby ewolucyjny rozwój
rodziny człowie-kowatych. Wielu badaczy uważało, że upragnione skamieniałości hominidów
zostaną odnalezione w Chinach.
Starożytny język chiński określał skamieniałości jako "kości smoka". Chińscy aptekarze
sądzili, że posiadają one leczniczą moc i przez wieki rozcierali je na proch do produkcji
leków. Z tego powodu chińskie apteki stanowiły dla wczesnych, zachodnich paleontologów
nieoczekiwany teren poszukiwań.
W 1900 roku dr K. A. Haberer zebrał od chińskich aptekarzy skamieniałości ssaków i wysłał
do Uniwersytetu w Monachium, gdzie zostały zbadane i skatalogowane przez Maxa
Schlossera. Wśród otrzymanych kości Schlosser znalazł "trzeci ząb trzonowy z lewej strony
górnej szczęki, należący do człowieka bądź nieznanej dotąd małpy antropoidalnej". Odkryto
go na obszarze Pekinu. Schlosser stwierdził wówczas, że Chiny będą odpowiednim miejscem
do poszukiwań prymitywnego człowieka.

153
Zhoukoudian
Wśród badaczy, którzy zgodzili się z opinią Schlossera, był Gunnar Ander-sson, szwedzki
geolog pracujący dla Geological Survey of China. W 1918 roku Andersson przybył do
miejsca o nazwie Chikushan - Wzgórze Kurzych Kości - w pobliżu wioski Zhoukoudian
(dawniej Czukutien) około 40 km na poludniowy-zachód od Pekinu. Na ścianie starego
kamieniołomu wapienia, z której wybierano materiał, dostrzegł szczelinę wypełnioną
czerwoną gliną i zawierającą skamieniałe kości, co wskazywało na obecność zasypanej przez
wieki, starożytnej jaskini.
W 1921 roku Andersson ponownie przybył do Chikushan. Towarzyszył mu Otto Zdansky,
austriacki paleontolog przysłany do pomocy, oraz Walter M. Granger, z Amerykańskiego
Muzeum Historii Naturalnej.

200 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


. Ich pierwsze, wspólne prace wykopaliskowe nie były zbyt owocne - odkryli jedynie niemal
współczesne skamieniałości.
Miejscowi wieśniacy przekazali wówczas Zdansky'emu informację o leżącym nieopodal
miejscu, gdzie można znaleźć większe "kości smoka". Było to w pobliżu małej stacji
kolejowej w Zhoukoudian. Zdansky odkrył tu kolejny kamieniołom wapienia, którego ściany,
podobnie jak w przypadku pierwszego, posiadały szczeliny wypełnione czerwoną gliną i
złamanymi kośćmi. An-dersson przybył na miejsce i znalazł pęknięte fragmenty kwarcu. Jego
zdaniem, były to bardzo prymitywne narzędzia. Kwarc nie występował tu naturalnie,
Andersson doszedł, więc do wniosku, że okazy kwarcu musiał przynieść hominid. Zdansky
nie zgodził się z tą interpretacją. Jego współpraca z An-derssonem nie układała się zresztą
zbyt dobrze. Andersson był jednak przekonany co do słuszności swojej opinii. Patrząc na
ścianę wapienia, powiedział:
"Mam przeczucie, że leżą tu szczątki jednego z naszych przodków i wystarczy go tylko
znaleźć". Poprosił Zdansky'ego, by nadal przeszukiwał zasypaną jaskinię "dopóki nie będzie
pusta, jeśli zajdzie taka potrzeba".
W 1921 i 1923 roku Zdansky, nieco niechętnie, przeprowadził krótkie prace wykopaliskowe.
Odkrył ślady wczesnego przodka człowieka - dwa zęby, dolny przedtrzonowiec i górny
trzonowiec, datowane wstępnie na wczesny plejstocen. Wraz z innymi skamieniałościami
przesłano je statkiem do Szwecji w celu dalszego zbadania. W 1923 roku, po powrocie do
Szwecji, Zdansky opublikował artykuł na temat swojej pracy w Chinach, jednak bez żadnej
wzmianki o zębach.
Sprawa ucichła do 1926 roku. Wówczas to następca tronu Szwecji, który był prezesem
Szwedzkiego Komitetu Badań nad Chinami oraz patronem badań paleontologicznych,
zaplanował odwiedzić Pekin. Profesor Winian z Uniwersytetu w Uppsali zapytał
Zdansky'ego, swojego dawnego studenta, czy nie znalazł czegoś interesującego, co można by
pokazać księciu. Zdansky przesłał Winianowi raport z fotografiami na temat zębów
znalezionych w Zhoukoudian. J. Gunnar Andersson przedstawił jego relację na spotkaniu w
Pekinie, w którym uczestniczył następca tronu. O samych zębach Andersson powiedział:
"Przodek człowieka, o jakim mówiłem, został odnaleziony".
Damdson Blach
Davidson Black, młody, kanadyjski lekarz mieszkający w Pekinie, również uważał, że zęby
odkryte przez Zdansky'ego reprezentują wyraźny dowód istnienia przodka ludzkiego gatunku.
W 1906 roku Black skończył szkołę medyczną na Uniwersytecie w Toronto. O wiele bardziej
niż medycyna interesowała go jednak teoria ewolucji. W jego opinii człowiek powstał w
północnej Azji. Black pragnął wyjechać do Chin, aby znaleźć skamieniałości, które
udowodniłyby tę hipotezę. I Wojna Światowa opóźniła jego plany.

154
"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 201
W 1917 roku Black przyłączył się do kanadyjskiego, wojskowego korpusu medycznego. W
tym czasie jego przyjaciel dr E. V. Cowdry został mianowany na kierownika Wydziału
Anatomii w pekińskim Union Medical College. Szkoła ta należała do Fundacji Rockefellera.
Cowdry poprosił dr. Simona Flexne-ra, dyrektora fundacji, by Black został jego asystentem.
Flexner wyraził na to zgodę i w 1919 roku, po zwolnieniu z wojska, Black przybył do Pekinu.
W Union Medical College robił wszystko, aby zmniejszyć zakres należących do niego
obowiązków medycznych. Chciał skupić się na swym prawdziwym zainteresowaniu -
paleoantropologii. W listopadzie 1921 roku udał się na krótką ekspedycję w północne Chiny
Później nastąpiły dalsze wyprawy. Przełożeni Blacka nie byli zadowoleni.
Jednak stopniowo Fundacja Rockefellera zaakceptowała jego punkt widzenia. Warto
przyjrzeć się wydarzeniom, które spowodowały tę zmianę.
Pod koniec 1922 roku Black przedłożył dr. Henry'emu S. Houghtonowi, dyrektorowi Union
Medical College, plan ekspedycji do Tajlandii. W doskonały sposób powiązał swoje
uwielbienie do paleoantropologii z misją szkoły medycznej. Houghton napisał do Rogera
Greene'a, kierownika do spraw finansowych szkoły: "Chociaż nie mam pewności czy projekt
Blacka jest rzeczywiście praktyczny w swym charakterze, muszę przyznać, że wywarł na
mnie duże wrażenie [...] wykazując istotny związek między naszym wydziałem anatomii, a
różnymi instytucjami i ekspedycjami, które prowadzą w Chinach ważne prace bliskie
badaniom antropologicznym. Biorąc to pod uwagę, popieram jego prośbę". Widzimy więc jak
istotny był czynnik prestiżu - zwykła medycyna wydaje się być przyziemna w porównaniu z
quasi-religijnym poszukiwaniem sekretu początków człowieka - poszukiwaniem, jakie od
czasów Darwina pobudzało wyobraźnię naukowców na całym świecie. Houghton dał się
wyraźnie przekonać. Wyprawa odbyła się w 1923 roku, w czasie letniego urlopu Blacka, lecz
nie przyniosła żadnych rezultatów.
W 1926 roku Black wziął udział w spotkaniu naukowym, na którym J. Gun-nar Andersson
przedstawił następcy tronu Szwecji raport na temat zębów trzonowych znalezionych przez
Zdansky'ego w Zhoukoudian trzy lata wcześniej. Podekscytowany tą relacją, Black przyjął
propozycję Anderssona, by dalsze prace wykopaliskowe w tym miejscu były prowadzone
wspólnie przez Geological Survey of China i wydział Blacka na pekińskiej Union Medical
School. Dr Amadeus Grabau z Geological Survey of China nazwał poszukiwanego hominida
"człowiekiem pekińskim". Black poprosił o pieniądze z Fundacji Rockefellera i ku swojej
radości otrzymał hojną dotację.
Na wiosnę 1927 roku badania w Zhoukoudian były już prowadzone, akurat w środku
chińskiej wojny domowej. W ciągu kilku miesięcy starannych wykopalisk nie odkryto
żadnych szczątków przodka człowieka. Ostatecznie, wraz z początkiem zimnych, jesiennych
deszczy kończących pierwszy sezon prac, znaleziono ząb hominida. W oparciu o to
znalezisko i dwa zęby, o których donosił poprzednio Zdansky (teraz w posiadaniu Blacka),
Black zdecydował się ogłosić odkrycie nowego rodzaju skamieniałego hominida. Nazwał go
Sinanthropus - "człowiek z Chin".

202 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Black pragnął pokazać światu swoje znalezisko. W trakcie podróży z nowo odkrytym zębem
zauważył, że nie wszyscy podzielali jego entuzjazm wobec sinantropa. W 1928 roku, na
corocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Anatomów, niektórzy jego
członkowie ostro skrytykowali Blacka za utworzenie nowego gatunku na podstawie tak
niewielu dowodów.
Black nadal jednak podróżował. W USA pokazał odkryty ząb Alesowi Hrdli-ce. Następnie
pojechał do Anglii, gdzie spotkał się z Sir Arthurem Keithem i Sir Arthurem Smithem
Woodwardem. W British Museum rozdawał odlewy zębów trzonowych "człowieka

155
pekińskiego" innym badaczom. Takie działanie propagandowe jest konieczne, by zwrócić
uwagę społeczności naukowej na nowe odkrycie. Nawet dla naukowców umiejętności
polityczne nie są, więc bez znaczenia.
Po powrocie do Chin Black doglądał wykopalisk w Zhoukoudian. W trakcie
kilkumiesięcznych poszukiwań nie odkryto niczego. Mimo to, Black napisał do Keitha 5
grudnia 1928 roku: "Wydaje się, że ostatnie dni naszych prac sezonowych są magiczne, gdyż
ponownie, dwa dni przed zakończeniem badań Bohiin znalazł in situ prawą połowę żuchwy
sinantropa z trzema stałymi trzonowcami".
Przemiana Fundacji Rockefellera
Pojawił się wówczas problem finansowy. Dotacja Fundacji Rockefellera, która wspierała
badania, miała wystarczyć do kwietnia 1929 roku. Black napisał, więc w styczniu do dyrekcji
fundacji z prośbą o wsparcie wykopalisk w Zhoukoudian poprzez utworzenie Kenozoicznego
Laboratorium Badawczego (era kenozo-iczna obejmuje epoki od paleocenu do holocenu). W
kwietniu, Black otrzymał upragnione fundusze.
Zaledwie kilka lat wcześniej pracownicy Fundacji Rockefellera aktywnie odradzali Blackowi
zbytnie angażowanie się w badania paleoantropologiczne. Teraz popierali go całkowicie,
zakładając instytut poświęcony poszukiwaniom skamieniałych pozostałości przodków
ludzkiego gatunku. Co skłoniło Fundację Rockefellera do zmiany swego podejścia wobec
Blacka i jego działań? Warto bliżej przyjrzeć się temu problemowi, ponieważ wkład
finansowy różnych fundacji okazał się niezbędny dla prowadzenia badań nad ewolucją
człowieka przez takich naukowców, jak Black. Poparcie tych fundacji jest również istotne
przy przekazywaniu światu informacji o odkryciach i ich znaczeniu.
Warren Weaver, naukowiec i pracownik Fundacji Rockefellera, napisał w 1967 roku: "W
doskonałym świecie idea może zostać zrodzona, wykarmio-na, rozwinięta, przekazana
każdemu, skrytykowana, udoskonalona i użyta w dobrym celu bez pospolitego faktu w
postaci jakiegokolwiek wsparcia finansowego. Rzadko zdarza się tak, o ile w ogóle, w
praktycznym świecie, w jakim żyjemy".

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 203


Weaver sądził, że zagadnienia biologiczne są najważniejsze. Jego zdaniem bardzo nagłaśniane
programy badawcze dotyczące akceleratorów cząstek i badań kosmicznych były niczym
naukowe fanaberie. Weaver stwierdził: "Niezbadane jeszcze ściśle możliwości leżą w
zrozumieniu natury żywych rzeczy. W 1932 roku, kiedy Fundacja Rockefellera rozpoczęła
swój dwudziestopięcioletni program w tej dziedzinie, wydawało się, iż nauki biologiczne i
medyczne są gotowe na przyjazną inwazję nauk fizycznych [...] istnieją obecnie narzędzia,
dzięki którym można zbadać, na najbardziej zdyscyplinowanym i dokładnym poziomie
mechanizmów molekularnych, w jaki sposób działa naprawdę centralny system nerwowy
człowieka, jak myślimy, uczymy się, zapamiętujemy i zapominamy [...]. Oprócz fascynacji
płynącej ze zdobywania wiedzy o naturze związku umysł - mózg - ciało, praktyczne wartości
takich badań są potencjalnie ogromne. Jedynie dzięki nim możemy zdobyć informacje o
naszym zachowaniu, które umożliwią nam mądrą i korzystną kontrolę tych zjawisk".
Staje się, więc zrozumiałe, dlaczego Fundacja Rockefellera przekazywała w tym samym
czasie środki finansowe na badania ewolucji ludzkiego gatunku w Chinach. Była to część
procesu wdrażania starannie przygotowanego planu finansowania badań biologicznych, z
zamiarem rozwijania metod skutecznego kontrolowania zachowań człowieka. Aby właściwie
zrozumieć prowadzone przez Blacka prace nad sinantropem, należy postrzegać je w tym
właśnie kontekście.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat nauka rozwinęła obszerną kosmologię, która wyjaśnia
pochodzenie istot ludzkich jako szczytowy punkt chemicznej i biologicznej ewolucji,
trwającej od 4 miliardów lat na naszej planecie - planecie uformowanej w wyniku wielkiego

156
wybuchu, zdarzenia wyznaczającego początek wszechświata na około 16 milardów lat temu.
Teoria wielkiego wybuchu, oparta na fizyce cząsteczkowej i obserwacjach astronomicznych
sugerujących, że żyjemy w rozszerzającym się kosmosie, jest w ten sposób nierozłącznie
powiązana z koncepcją biochemicznej ewolucji wszystkich form życia, włącznie z
człowiekiem. To przede wszystkim większe fundacje, zwłaszcza Fundacja Rockefellera,
finansowały wstępne badania wspierające tę materialistyczną kosmologię, która dla
wszystkich praktycznych celów usunęła Boga i duszę w sferę mitologii - przynajmniej w
intelektualnych ośrodkach współczesnej cywilizacji.
Wszystko to jest ogromnie zdumiewające, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że dobroczynność
Johna D. Rockefellera była początkowo skierowana na wspieranie kościołów i placówek
misyjnych baptystów. Raymond D. Fosdick, prezes Fundacji Rockefellera we wczesnych
latach jej działalności, stwierdził, iż zarówno Rockefeller, jak i jego główny doradca
finansowy, misjonarz babtyj-ski Frederick T. Gates, byli inspirowani "głębokim, religijnym
przekonaniem".
W 1913 roku Fundację Rockefellera zorganizowano w jej obecnym kształcie. Członkami
zarządu zostali wówczas: Frederick T. Gates; John D. Rockefeller, junior; dr Simon Flexner,
kierownik Rockefeller Institute for Medical zdecydował się ogłosić odkrycie nowego rodzaju
skamieniałego hominida. Nazwał go Sinanthropus - "człowiek z Chin".

202 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Black pragnął pokazać światu swoje znalezisko. W trakcie podróży z nowo odkrytym zębem
zauważył, że nie wszyscy podzielali jego entuzjazm wobec sinantropa. W 1928 roku, na
corocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Anatomów, niektórzy jego
członkowie ostro skrytykowali Blacka za utworzenie nowego gatunku na podstawie tak
niewielu dowodów.
Black nadal jednak podróżował. W USA pokazał odkryty ząb Alesowi Hrdli-ce. Następnie
pojechał do Anglii, gdzie spotkał się z Sir Arthurem Keithem i Sir Arthurem Smithem
Woodwardem. W British Museum rozdawał odlewy zębów trzonowych "człowieka
pekińskiego" innym badaczom. Takie działanie propagandowe jest konieczne, by zwrócić
uwagę społeczności naukowej na nowe odkrycie. Nawet dla naukowców umiejętności
polityczne nie są, więc bez znaczenia.
Po powrocie do Chin Black doglądał wykopalisk w Zhoukoudian. W trakcie
kilkumiesięcznych poszukiwań nie odkryto niczego. Mimo to, Black napisał do Keitha 5
grudnia 1928 roku: "Wydaje się, że ostatnie dni naszych prac sezonowych są magiczne, gdyż
ponownie, dwa dni przed zakończeniem badań Bohiin znalazł in situ prawą połowę żuchwy
sinantropa z trzema stałymi trzonowcami".
Przemiana Fundacji Rockefellera
Pojawił się wówczas problem finansowy. Dotacja Fundacji Rockefellera, która wspierała
badania, miała wystarczyć do kwietnia 1929 roku. Black napisał, więc w styczniu do dyrekcji
fundacji z prośbą o wsparcie wykopalisk w Zhoukoudian poprzez utworzenie Kenozoicznego
Laboratorium Badawczego (era kenozo-iczna obejmuje epoki od paleocenu do holocenu). W
kwietniu Black otrzymał upragnione fundusze.
Zaledwie kilka lat wcześniej pracownicy Fundacji Rockefellera aktywnie odradzali Blackowi
zbytnie angażowanie się w badania paleoantropologiczne. Teraz popierali go całkowicie,
zakładając instytut poświęcony poszukiwaniom skamieniałych pozostałości przodków
ludzkiego gatunku. Co skłoniło Fundację Rockefellera do zmiany swego podejścia wobec
Blacka i jego działań? Warto bliżej przyjrzeć się temu problemowi, ponieważ wkład
finansowy różnych fundacji okazał się niezbędny dla prowadzenia badań nad ewolucją

157
człowieka przez takich naukowców, jak Black. Poparcie tych fundacji jest również istotne
przy przekazywaniu światu informacji o odkryciach i ich znaczeniu.
Warren Weaver, naukowiec i pracownik Fundacji Rockefellera, napisał w 1967 roku: "W
doskonałym świecie idea może zostać zrodzona, wykarmio-na, rozwinięta, przekazana
każdemu, skrytykowana, udoskonalona i użyta w dobrym celu bez pospolitego faktu w
postaci jakiegokolwiek wsparcia finansowego. Rzadko zdarza się tak, o ile w ogóle, w
praktycznym świecie, w jakim żyjemy".

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 203


Weaver sądził, że zagadnienia biologiczne są najważniejsze. Jego zdaniem bardzo nagłaśniane
programy badawcze dotyczące akceleratorów cząstek i badań kosmicznych były niczym
naukowe fanaberie. Weaver stwierdził: "Nie zbadane jeszcze ściśle możliwości leżą w
zrozumieniu natury żywych rzeczy. W 1932 roku, kiedy Fundacja Rockefellera rozpoczęła
swój dwudziestopięcioletni program w tej dziedzinie, wydawało się, iż nauki biologiczne i
medyczne są gotowe na przyjazną inwazję nauk fizycznych [...] istnieją obecnie narzędzia,
dzięki którym można zbadać, na najbardziej zdyscyplinowanym i dokładnym poziomie
mechanizmów molekularnych, w jaki sposób działa naprawdę centralny system nerwowy
człowieka, jak myślimy, uczymy się, zapamiętujemy i zapominamy [...]. Oprócz fascynacji
płynącej ze zdobywania wiedzy o naturze związku umysł - mózg - ciało, praktyczne wartości
takich badań są potencjalnie ogromne. Jedynie dzięki nim możemy zdobyć informacje o
naszym zachowaniu, które umożliwią nam mądrą i korzystną kontrolę tych zjawisk".
Staje się więc zrozumiałe, dlaczego Fundacja Rockefellera przekazywała w tym samym
czasie środki finansowe na badania ewolucji ludzkiego gatunku w Chinach. Była to część
procesu wdrażania starannie przygotowanego planu finansowania badań biologicznych, z
zamiarem rozwijania metod skutecznego kontrolowania zachowań człowieka. Aby właściwie
zrozumieć prowadzone przez Blacka prace nad sinantropem, należy postrzegać je w tym
właśnie kontekście.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat nauka rozwinęła obszerną kosmologię, która wyjaśnia
pochodzenie istot ludzkich jako szczytowy punkt chemicznej i biologicznej ewolucji,
trwającej od 4 miliardów lat na naszej planecie - planecie uformowanej w wyniku wielkiego
wybuchu, zdarzenia wyznaczającego początek wszechświata na około 16 milardów lat temu.
Teoria wielkiego wybuchu, oparta na fizyce cząsteczkowej i obserwacjach astronomicznych
sugerujących, że żyjemy w rozszerzającym się kosmosie, jest w ten sposób nierozłącznie
powiązana z koncepcją biochemicznej ewolucji wszystkich form życia, włącznie z
człowiekiem. To przede wszystkim większe fundacje, zwłaszcza Fundacja Rockefellera,
finansowały wstępne badania wspierające tę materialistyczną kosmologię, która dla
wszystkich praktycznych celów usunęła Boga i duszę w sferę mitologii - przynajmniej w
intelektualnych ośrodkach współczesnej cywilizacji.
Wszystko to jest ogromnie zdumiewające, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że dobroczynność
Johna D. Rockefellera była początkowo skierowana na wspieranie kościołów i placówek
misyjnych baptystów. Raymond D. Fosdick, prezes Fundacji Rockefellera we wczesnych
latach jej działalności, stwierdził, iż zarówno Rockefeller, jak i jego główny doradca
finansowy, misjonarz babtyj-ski Frederick T. Gates, byli inspirowani "głębokim, religijnym
przekonaniem".
W 1913 roku Fundację Rockefellera zorganizowano w jej obecnym kształcie. Członkami
zarządu zostali wówczas: Frederick T. Gates; John D. Rockefeller, junior; dr Simon Flexner,
kierownik Rockefeller Institute for Medical Research; Henry Pratt Judson, rektor University
of Chicago; Charles William Eliot, były rektor Uniwersytetu w Harwardzie i A. Barton
Hepbum, prezes Chase National Bank.

158
204 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka
Obok nowej instytucji nadal działały inne ośrodki dobroczynne Rockefellera.
Na początku swojej działalności Fundacja Rockefellera skupiła się na problemach opieki
zdrowotnej, medycyny, rolnictwa i edukacji, unikając wszelkich kontrowersyjnych zagadnień.
W ten sposób zaczęła dystansować się od religii, a zwłaszcza od Kościoła Baptystów. Trudno
dokładnie powiedzieć, dlaczego tak się stało. Być może Rockefeller zaczynał sobie
uświadamiać, że jego fortuna powstała w oparciu o eksploatację osiągnięć nowoczesnej nauki
i technologii. Być może też wzrastająca rola nauki, którą zaczynała ona odgrywać w
dziedzinach objętych dotąd tradycyjną działalnością dobroczynną, takich jak medycyna,
spowodowała ten zwrot. Bez względu jednak na przyczyny tego zjawiska, Rockefeller zaczął
obsadzać swoją fundację naukowcami, co odzwierciedlało wytyczane kierunki działań.
Nawet Gates, poprzednio misjonarz-baptysta, zdawał się zmieniać swe nastawienie. Chciał
stworzyć w Chinach powszechny uniwersytet, zauważył jednak, że "grupy misyjne, zarówno
w kraju, jak i za granicą, były wyraźnie i otwarcie, nawet niebezpiecznie wrogo nastawione
do tego pomysłu z obawy przed odstępstwem od wiary". Ponadto rząd chiński chciał
sprawować kontrolę nad tym przedsięwzięciem, na co nie mogła zgodzić się fundacja.
Charles W. Eliot, nadzorujący Harwardzką Szkołę Medyczną w Szanghaju, zaproponował
rozwiązanie tego problemu: "medyczny college'u promujący zachodnią naukę". Nauka
mechanistyczna prezentuje się tutaj jako skromna, lecz mimo to wojowniczo nastawiona
ideologia, promowana umiejętnie dzięki wspólnemu wysiłkowi naukowców, misjonarzy i
bogatych przemysłowców w celu ustanowienia intelektualnej dominacji na całym świecie.
Przedstawiony przez Eliota pomysł utworzenia medycznego colleg'u zadziałał. Rząd chiński
zgodził się na założenie w Pekinie, pod auspicjami Fundacji Rockefellera, Union Medical
College. W tym czasie dr Wallace Buttrick, dyrektor nowo powstałego z ramienia fundacji
Wydziału Badań Medycznych w Chinach, prowadził negocjacje z protestanckimi szpitalami
misyjnymi istniejącymi już w tym kraju. Zgodził się udzielić im finansowego wsparcia, co w
praktyce oznaczało przekupstwo.
W 1928 roku fundacja Rockefellera oraz inne jego organizacje dobroczynne przeszły zmiany,
które miały odzwierciedlać wzrastające znaczenie badań naukowych. Wszelkie programy
"związane z postępem ludzkiej wiedzy" przesunięto do fundacji, zreorganizowanej na pięć
wydziałów: międzynarodowa opieka zdrowotna, nauki medyczne, przyrodnicze, społeczne i
humanistyczne. Zmiany dosięgły też bezpośrednio władz fundacji. Stanowisko prezesa objął
dr Max Mason, fizyk i były rektor University of Chicago. Według Raymonda D. Fosdicka
Mason "podkreślał strukturalną jedność cechującą nową orientację programu. Tu nie chodziło
o pięć programów, reprezentowanych przez poszczególne wydziały fundacji.

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 205


Miał to być w istocie rzeczy jeden program, skierowany na ogólny problem zachowania
człowieka, z zamiarem przejęcia nad nim kontroli poprzez zdobycie odpowiedniej wiedzy". Z
tego względu badania Blacka nad "człowiekiem pekińskim" miały miejsce w obrębie
większej struktury otwarcie przedstawionego celu Fundacji Rockefellera, który
odzwierciedlał ukryty cel wielkiej nauki - sprawowaną przez naukowców kontrolę nad
zachowaniem człowieka.
Historyczne odkrycie i wyrachowana kampania propagandowa
Kiedy Fundacja Rockefellera udzieliła finansowego wsparcia Kenozoicznemu Laboratorium
Badawczemu, Black zaczął ponownie podróżować, nadal promując sinantropa. Następnie
powrócił do Chin. Prace w Zhoukoudian posuwały się powoli, bez doniesień o nowych
istotnych znaleziskach "człowieka pekińskiego". Entuzjazm poszukiwaczy wydawał się
słabnąć.

159
Jednak l grudnia, na samym końcu sezonu wykopaliskowego, Pei Wenz-hong dokonał
historycznego odkrycia. Pei napisał później: "Natknąłem się na prawie kompletną czaszkę
sinantropa. Była częściowo osadzona w luźnych piaskach, częściowo w twardej skale
macierzystej, dlatego względnie łatwo można ją było wydobyć". Po dokonaniu odkrycia Pei
pojechał do oddalonego o około 40 km Kenozoicznego Laboratorium Badawczego, gdzie
pokazał czaszkę Blackowi.
Znalezisko nie wywarło na Blacku zbyt dużego wrażenia. We wrześniu 1930 roku Sir Grafton
Elliot Smith przybył do Pekinu, by zbadać miejsce odkrycia i samą skamieniałość. W czasie
jego pobytu Black dokładnie poinstruował go, w jaki sposób przeprowadzić szybką akcję
propagandową na rzecz "człowieka pekińskiego". Smith wyjechał i najwyraźniej dobrze
wykonał swoje zadanie. W grudniu Black napisał wyjątkowo szczery list do dr. Henry'ego
Hou-ghtona, dyrektora pekińskiej szkoły medycznej, który przebywał na urlopie w USA:
"Jeżeli miałbym czerwienić się za każdym razem, gdy myślę o wyrachowanej kampanii
propagandowej, jaką przeprowadził G. E. S., byłbym ciągle purpurowy".
Nowo zdobyta sława zapewniła jednak Blackowi dalszy dostęp do środków finansowych
Fundacji Rockefellera. Black napisał do Sir Arthura Keitha:
"Otrzymaliśmy wczoraj depeszę od Elliota Smitha, więc widocznie dotarł bezpiecznie do
domu po męczącej podróży. We właściwy dla siebie sposób nie oszczędzał się w pracy na
rzecz Survey i Laboratorium Kenozoicznego. Dzięki spopularyzowaniu przez niego
sinantropa w Ameryce, za rok powinienem mieć względnie łatwe zadanie, gdy będę musiał
prosić o dalsze pieniądze ze źródeł, które się wówczas znajdą".
"Człowiek pekiński" pojawił się we właściwym momencie dla zwolenników ewolucji. Kilka
lat wcześniej, w jednym z najbardziej słynnych procesów w historii świata, sąd Tannessee w
USA uznał Johna T. Scopesa winnym nauczania ewolucji wbrew prawu stanowemu. Uczeni
akceptujący teorię Darwina chcieli w sposób zdecydowany odpowiedzieć na taki atak.

206 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Każde znalezisko związane, ich zdaniem, z ewolucyjnym rozwojem człowieka, było zatem
gorąco przyjmowane.
W tym czasie pojawił się również problem hesperopiteka49, bardzo nagłaśnianego,
prehistorycznego małpoluda, który powstał w umysłach paleoan-tropologów na podstawie
jednego niemal ludzkiego zęba, odkrytego w Nebra-sce w USA. Ku zakłopotaniu uczonych
promujących istnienie tego przodka człowieka, okazało się, że znalezisko to należało do
skamieniałej świni.
Należało także wówczas wyjaśnić przeciągające się wątpliwości i trwający wciąż spór wokół
pitekantropa Dubois.
Zwolennicy teorii ewolucji potrzebowali, zatem odpowiedniego odkrycia, aby przeciwdziałać
zewnętrznemu zagrożeniu, wewnętrznemu zamieszaniu oraz by forsować swój punkt
widzenia.
Ogień i narzędzia ~w Zhoukoudian
W 1931 roku po raz pierwszy opublikowano relacje o wielu śladach używania ognia oraz o
rozwiniętych narzędziach kamiennych i kościanych, jakie znaleziono w Zhoukoudian.
Całkiem niezwykły jest w tym kontekście fakt, że kompetentni badacze, prowadzący
systematyczne wykopaliska w Zhoukoudian od 1927 roku, w ogóle nie wspominali w swoich
raportach ani o ogniu, ani o narzędziach kamiennych. Sam Black napisał w 1929 roku: "Choć
przebadano tysiące metrów sześciennych materiału z tego osadu, nie znaleziono jeszcze
żadnych artefaktów, ani też nie zaobserwowano żadnych śladów używania ognia". Jednak
zalewie kilka lat później inni naukowcy, tacy jak Henri Breuil, donosili o grubych złożach
popiołu i znajdywali setki narzędzi kamiennych dokładnie w tych samych miejscach.

160
W 1931 roku Black i jego współpracownicy, zakłopotani najwyraźniej nowymi doniesieniami
o ogniu i narzędziach w Zhuokoudian, szukali sposobu, by wyjaśnić jak doszło do tego, że tak
ważne znaleziska umykały ich uwadze przez kilka lat. Przyznali, więc, iż zauważyli ślady
ognia i artefakty, lecz mieli tak duże wątpliwości odnośnie ich charakteru, że nie wspominali
o tych znaleziskach w swych relacjach.
Brak informacji na ten temat w raportach Teilharda de Chardina, Blacka, Peia oraz innych
badaczy można jednak wyjaśnić dwojako. Pierwsze prawdopodobne wyjaśnienie przedstawili
oni sami - zwyczajnie przeoczyli te znaleziska lub mieli tak wiele wątpliwości, co do ich
charakteru, że nie sądził, aby donoszenie o nich było uzasadnione. Być może jednak
dokładnie wiedzieli o śladach ognia i artefaktach kamiennych, zanim donniósł o nich Breuil,
lecz celowo nie mówili o tym.
Z jakich powodów? Kiedy dokonywano odkryć w Zhoukoudian, ogień i narzędzia kamienne
traktowano powszechnie jako ślady obecności Homo sapiens znanego tez jako tzw. "człowiek
z Nebraski".

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 207


lub neandertalczyków. Według Dubois i von Koenigswalda ze szczątkami pitekantropa na
Jawie nie znaleziono żadnych narzędzi kamiennych ani śladów używania ognia. Członkowie
ekspedycji Selenki donosili o pozostałościach palenisk w Trinil, lecz informacja ta nie dotarła
do szerokiego kręgu naukowców.
Być może, zatem pierwsi badacze Zhoukoudian świadomie nie wspominali w swoich
sprawozdaniach o narzędziach kamiennych i ogniu, ponieważ wiedzieli, że takie znaleziska
mogłyby skomplikować ocenę statusu sinantropa. Sceptycy mogli je z łatwością przypisać
istocie jemu współczesnej, a mimo to fizycznie i kulturowo bardziej rozwiniętej. W ten
sposób zaprzeczyliby poglądowi, że sinantrop był kolejnym i ważnym przodkiem ludzkiego
gatunku. Jak zobaczymy, do tego właśnie doszło.
Breuil powiedział w 1932 roku o związku sinantropa z narzędziami i śladami ognia: "Kilku
wybitnych naukowców, niezależnie od siebie, powiedziało mi, że istota tak fizycznie
oddalona od człowieka [...] nie była zdolna do wyrabiania produktów, jakie opisałem. Kości
sinantropa można by, więc uważać za zwykłe trofea myśliwskie, być może prawdziwego
człowieka, którego szczątków jeszcze nie odnaleziono. Podobnie, ślady ognia i przemysłu
mogą być wynikiem ludzkiego działania". Sam Breuil uznał jednak, że twórcą narzędzi i
ognia w Zhoukoudian był sinantrop.
Współcześni badacze przychylają się do tego poglądu. Sinantrop jest zwykle przedstawiany
jako doskonały myśliwy, który zabijał zwierzęta narzędziami kamiennymi i gotował ich
mięso na ogniu w jaskini w Zhoukoudian.
Nieco odmienną opinię zaprezentowali antropolodzy z University of New Mexico, Lewis R.
Binford i Chuan Kun Ho. Warstwy popiołu opisali w następujący sposób: "Wydaje się, że
przynajmniej niektóre z nich były pierwotnie dużymi skupiskami guano wewnątrz jaskini. W
pewnych przypadkach te organiczne osady mogły ulec spaleniu [...]. Przypuszczenie, iż
sinantrop przyniósł i rozprowadził tu ogień jest bezpodstawne. Podobnie nieuzasadniony jest
pogląd, że przepalone kości oraz inne materiały są pozostałościami gotowania przez niego
posiłków".
Teoria Binforda i Ho, w myśl, której warstwy popiołu składają się głównie z ptasiego łajna,
nie została jednomyślnie zaakceptowana. Tym niemniej ich wątpliwości odnośnie
powszechnie przedstawianego wizerunku "człowieka pekińskiego", wysuwane w oparciu o
znalezione w Zhoukoudian kości, warstwy popiołów i szczątki hominida, zasługują na
poważną uwagę.
Zdaniem Binforda i Ho o sinantropie można, co najwyżej powiedzieć, że był on padlinożercą,
który używał prymitywnych narzędzi kamiennych do cięcia mięsa martwych zwierząt,

161
pozostawionego przez drapieżniki w dużej jaskini, gdzie czasami przez długi okres paliły się
materiały organiczne. Być może jednak sinantrop sam był zdobyczą mięsożernych zwierząt
jaskiniowych, gdyż wydaje się nieprawdopodobne, by z własnej woli wchodził do takiej
jaskini, nawet po padlinę.

208 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ślady kanibalizmu
15 marca 1934 roku znaleziono martwego Davidsona Blacka przy jego biurku. Przyczyną
zgonu był atak serca. Black ściskał w ręce swoją rekonstrukcję czaszki "człowieka
pekińskiego". Krótko po jego śmierci kierownictwo Kenozoiczne-go Laboratorium
Badawczego przejął Franz Weidenreich, który napisał obszerną serię raportów na temat
znalezisk sinantropa. Zdaniem Weidenreicha skamieniałe szczątki osobników tego gatunku,
zwłaszcza ich czaszki, wskazywały, iż padli oni ofiarami kanibalizmu.
Większość kości "człowieka pekińskiego" z jaskini w Zhoukoudian stanowiły fragmenty
czaszek. Weidenreich zaobserwował, że żadna z tych stosunkowo kompletnych czaszek nie
posiada w całości centralnej części podstawy. Zauważył też, iż we współczesnych czaszkach
melanezyjskich "te same uszkodzenia pojawiają się wskutek rytualnego kanibalizmu".
Obok brakujących fragmentów podstawy czaszki Weidenreich zauważył inne ślady, które
można było przypisać świadomemu użyciu siły. Niektóre czaszki nosiły na przykład ślady po
uderzeniach, jakie "mogą pojawić się jedynie wówczas, gdy kość jest wciąż plastyczna", co
wskazuje, że "opisane rany musiały zostać zadane za życia osobnika lub wkrótce po jego
śmierci". Część z niewielu długich kości sinantropa znalezionych w Zhoukoudian posiadała
ponadto ślady wskazujące, zdaniem Weidenreicha, na rozłamywanie ich przez ludzi, być
może w celu wydobycia szpiku kostnego.
W opinii Weidenreicha odkrycie przede wszystkim fragmentów czaszek wynika z faktu, iż z
wyjątkiem kilku kości długich jedynie głowy przynoszono do jaskiń: "Niezwykłej selekcji
kości [...] dokonywał sam sinantrop. Polował na własnych krewnych jak na inne zwierzęta i
wszystkie ofiary traktował tak samo".
Według niektórych współczesnych naukowców zaprezentowana przez Weidenreicha
interpretacja skamieniałych szczątków "człowieka pekińskiego" jest błędna. Binford i Ho
podkreślili, że podstawa czaszek hominidów, które przenosi żwir rzeczny ulega częściowo
starciu. Jednak czaszki odkryte w Zhoukoudian nie były najwyraźniej transportowane w ten
sposób.
Zdaniem Binforda i Ho to zwierzęta mięsożerne przynosiły do jaskiń kości sinantropa, lecz
Weidenreich napisał w 1935 roku: "Przenoszenie przez [...] zwierzęta drapieżne jest
niemożliwe [...] na kościach powinny być wówczas widoczne ślady gryzienia i ogryzania, a
tego nie stwierdzono". Weidenreich sądził, że kanibalizm wśród osobników sinantropa jest
najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem.
Marcelim Boule, dyrektor Instytutu Paleontologii Człowieka we Francji, przedstawił kolejną
możliwość - na "człowieka pekińskiego" polowała bardziej inteligentna istota. Boule uważał,
że mała pojemność puszki mózgowej ho-minida z Zhoukoudian oznacza, iż nie był on
wystarczająco inteligentny, aby krzesać ogień oraz wyrabiać kamienne i kościane narzędzia,
jakie odkryto w jaskini razem ze śladami ognia.

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 209


Jeżeli sinantrop stanowił łup bardziej inteligentnego myśliwego, kto nim był i gdzie
znajdowały się jego kości? Boule zwrócił uwagę na fakt, że w Europie jest dużo jaskiń, w
których odkryto wiele artefaktów paleolitycznych, lecz "w bardzo niewielu miejscach
znajdywane są czaszki bądź szkielety wytwórców tych artefaktów". Hipoteza o bardziej
inteligentnym gatunku hominida, który polował na sinantropa, nie może więc zostać

162
wykluczona tylko dlatego, że w Zhoukoudian nie znaleziono jeszcze jego skamieniałych
kości. W poprzednich rozdziałach przedstawiliśmy znaleziska z innych części świata, które
stanowią całkowicie ludzkie szczątki szkieletowe, a datowane są tak samo jak "człowiek
pekiński" z Zhoukoudian bądź nawet na czasy wcześniejsze. Na przykład pozostałości w
pełni ludzkich szkieletów z Castenedolo we Włoszech pochodzą z pliocenu, sprzed ponad 2
min lat.
Skamieniałości znikają
Jak wspomnieliśmy poprzednio, odpowiedź na wiele pytań dotyczących "człowieka
pekińskiego" może być trudna, ponieważ jego oryginalne skamieniało-. ści nie są już
dostępne do dalszych badań. W 1938 roku kierowane przez Weidenreicha wykopaliska w
Zhoukoudian wstrzymano z powodu wojny partyzanckiej w okolicznych Western Hilis. Kiedy
II Wojna Światowa rozgorzała na dobre, Weidenreich wyjechał do USA, zabierając ze sobą
zbiór odlewów skamieniałości sinantropa. Był to kwiecień 1941 roku.
W lecie tego samego roku oryginalne kości zapakowano do dwóch skrzynek! dostarczono
pułkownikowi Ashurstowi z amerykańskiej Marinę Embassy Guard w Pekinie. Na początku
grudnia skrzynki umieszczono w pociągu jadącym do portu Chinwangtao, gdzie miały zostać
załadowane na amerykański statek President Harrison w ramach ewakuacji Amerykanów z
Chin. Jednak 7 grudnia pociąg został przechwycony i nigdy ich już później nie widziano. Po
II Wojnie Światowej chiński rząd komunistyczny kontynuował prace wykopaliskowe w
Zhoukoudian, dodając kilka nowych skamieniałości do przedwojennych odkryć.
Intelektualna nieuczciwość
W artykule na temat Zhoukoudian, opublikowanym w czerwcu 1983 roku w Scientific
American, dwóch chińskich naukowców, Wu Rukangi Lin Sheng-long, w nieuczciwy sposób
zaprezentowało dowody świadczące rzekomo o ewolucji ludzkiego gatunku.
Wu i Lin przedstawili dwie tezy: (l) Pojemność puszki mózgowej sinantropa wzrastała od
najniższej warstwy w Zhoukoudian (datowanej na 460 000 lat) do najwyższej (datowanej na
230 000 lat), co wskazywało na jego ewolucję w kierunku Homo sapiens. (2) Charakter i
występowanie różnych typów narzędzi kamiennych w poszczególnych warstwach również
świadczyły o ewolucyjnym rozwoju sinantropa.

210 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Na poparcie pierwszego założenia Wu i Lin przeanalizowali objętość mózgu sześciu dość
kompletnych czaszek "człowieka pekińskiego", jakie odkryto w Zhoukoudian. Ostatecznie
stwierdzili: "Pojemność najwcześniejszej czaszki wynosi 915 cm3, czterech późniejszych -
przeciętnie 1075 cm3, a w przypadku chronologicznie najmłodszej - 1140 cm3". Na tej
podstawie doszli do wniosku, że "mózg sinantropa zwiększył się o ponad 100 cm3 w czasie
zamieszkiwania jaskini".
Wykres w Scientific American ukazywał miejsca odkryć i rozmiary czaszek ze stanowiska l w
Zhoukoudian (Tabela 10.1, Kolumna A). Jednak w opisie tego wykresu Wu i lin pominęli
wyjaśnienie, że najwcześniejsza czaszka (III), znaleziona w warstwie 10, należała do dziecka,
które według Franza Weidenreicha zmarło w wieku 8 bądź 9 lat, a zdaniem Davidsona Blacka
- 11-13 lat.
Wu i Lin nie wspomnieli również, iż pojemność puszki mózgowej odkrytej w warstwach 8. i
9. (czaszka X) wynosiła 1225 cm3, co stanowi 85 cm3 więcej niż w przypadku najmłodszej
czaszki (V), znalezionej w warstwie 3. Kiedy weźmiemy pod uwagę wszystkie dane (Tabela
10.1, Kolumna B), widać wyraźnie, że mózg sinantropa nie ulegał stałemu wzrostowi w
okresie między 460 000 a 230 000 lat temu. Obok ewolucyjnych zmian pojemności czaszki
Wu i Lin zauważyli w Zhoukoudian tendencję do występowania coraz mniejszych narzędzi w
coraz młodszych osadach jaskiniowych. Donosili również, iż znalezione na późniejszych
poziomach materiały, z których wykonywano narzędzia, posiadają wyższą jakość od

163
materiałów odkrytych we wcześniejszych warstwach. Młodsze poziomy cechowała większa
ilość kwarcu o lepszej jakości, występowało tu więcej krzemienia i mniej piaskowca.
Jednak zmiana technologicznych umiejętności danej populacji nie musi automatycznie
oznaczać jej fizjologicznego rozwoju. Z tego względu, wbrew opinii Wu i lin, występowanie
różnych rodzajów narzędzi kamiennych w poszczególnych warstwach Zhoukoudian nie może
ostatecznie określać ewolucyjnego rozwoju "człowieka pekińskiego".
Raport Wu i lin, a zwłaszcza teza o wzrastającej pojemności puszki mózgowej sinantropa w
trakcie zamieszkiwania przez niego jaskini w Zhoukoudian, pokazuje, iż nie należy
bezkrytycznie akceptować wszystkich poglądów i informacji na temat ewolucji ludzkiego
gatunku, jakie zamieszcza się w czasopismach naukowych. Wygląda na to, że ogół uczonych
jest tak bardzo oddany swojej ewolucyjnej doktrynie, iż jakikolwiek artykuł, który potwierdza
tę teorię, może zostać przyjęty bez głębszej analizy.
Datowanie morfologiczne
Choć Zhoukoudian jest najbardziej znanym stanowiskiem paleoantropologicz-nym w
Chinach, znajduje się tam wiele innych miejsc, gdzie odkryto skamieniałości hominidów:
wczesnego Homo erectus. Homo erectus, neandertalczyków i wczesnego Homo sapiens, co
pozornie sugeruje ewolucyjną sekwencję rozwojową. Jednak sposób jej skonstruowania budzi
wątpliwości.

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 211


Tabela 10.1.
Dane świadczące rzekomo o wzroście ewolucyjnym pojemności puszki mózgowej sinantropa
z Zhoukoudian w Chinach
Datowanie

Warstwa

A: Dane przekazane przez Wu i lin, 1983

B: Pełne dane

230 000

1-2

1140 cm3 (V)

1140 cm3 (V)

290 000

164
350 000

420 000

1075 cm3 = średnia objętość 4 czaszek

1225 cm3 (X), 1015 cm3 (XI), 1030 cm3 (XII), 1025 cm3 (II)

460 000

10

915 cm3 (III)

915 cm3 (III) dziecko

700 000

11-13

W Scientific American (czerwiec 1983) Wu Rukang i Lin Shenglong wykorzystali dane w


kolumnie A do stwierdzenia, że w ciągu 230 000 lat zamieszkiwania jaskini w Zhoukoudian
pojemność puszki mózgowej u osobników sinantropa uległa zwiększeniu. Jednak w swoim
zestawieniu Wu i Lin nie wspomnieli, iż najstarsza czaszka (III) należała do dziecka, co czyni
ją bezużyteczną przy porównaniach z innymi czaszkami, które pochodziły od osobników
dorosłych. Ponadto Wu i lin podali średnią pojemność czterech czaszek z poziomów 8. i 9. (II,
X, XI, XII), nie wspominając, że pojemność puszki mózgowej jednej z nich (X) wynosiła
1225 cm3, więcej niż u późniejszej czaszki z warstwy 3. Pełne dane, przedstawione w
kolumnie B, nie wskazują na ewolucyjny wzrost pojemności puszki mózgowej u sinantropa.
Wszystkie informacje zawarte w powyższej tabeli podawał już Weidenreich, z wyjątkiem
pojemności czaszki z warstwy 3. W 1934 roku Weidenreich doniósł o odkryciu niektórych
fragmentów tej czaszki, które określił później jako czaszka V W 1966 roku chińscy
paleontolodzy znaleźli kolejne szczątki tej czaszki. Jej rekonstrukcję i pomiar puszki
mózgowej przeprowadzono w 1966 roku.

165
212 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka
Jak widzieliśmy w naszej dotychczasowej dyskusji na temat skamieniałych szczątków ludzi i
ich rzekomych przodków, w większości przypadków nie ma możliwości bardzo precyzyjnego
określenia wieku tych kości. Znaleziska umieszcza się w obrębie tego, co zdecydowaliśmy się
określić jako "możliwy zakres chronologiczny", który w zależności od zastosowanych metod
datowania może być dość szeroki.
Do metod tych zalicza się badania chemiczne, radiometryczne, geomagnetyczne, analizę
stratygrafii stanowiska, szczątków zwierzęcych, typów narzędzi oraz morfologii kości
hominidów. Warto zauważyć, że różni naukowcy, stosując te same metody, osiągają często
odmienne zakresy chronologiczne dla tych samych okazów. Jeżeli nie chcemy bezkrytycznie
przyjmować ostatniego datowania, musimy wziąć pod uwagę wszystkie zaproponowane
rozwiązania chronologiczne.
Niestety w tym momencie mogą pojawić się trudności. Wyobraźmy sobie, że uczony czyta
kilka raportów o dwóch skamieniałościach cechujących się odmienną budową. Na podstawie
analizy stratygraficznej i porównań towarzyszących im szczątków zwierzęcych datuje sieje w
przybliżeniu na ten sam okres, który trwał jednak kilkaset tysięcy lat. Powtarzane przez
różnych naukowców badania paleomagnetyczne, chemiczne i radiometryczne dają szeroki
zakres sprzecznych ze sobą datowań w obrębie tego okresu. Niektóre wyniki badań wskazują,
iż pierwsza skamieniałość jest starsza, inne natomiast świadczą o wcześniejszym pochodzeniu
drugiej kości. Analizując wszystkie dane chronologiczne na temat tych dwóch znalezisk, nasz
badacz dostrzega, że ich "możliwe zakresy czasowe" wyraźnie kolidują ze sobą. Innymi
słowy, w ten sposób nie da się określić, która skamieniałość jest starsza.
Co należy zrobić? Jak pokażemy, w niektórych przypadkach naukowcy zdecydują, wyłącznie
w oparciu o swoje ewolucyjne przekonania, że okaz bardziej przypominający budowę małp
człekokształtnych powinien zostać przesunięty do wczesnej części swego "możliwego
zakresu chronologicznego", tak aby nie znajdował się w obrębie tego fragmentu zakresu,
który koliduje z chronologią znaleziska bardziej przypominającego morfologię szkieletu
człowieka. W ramach tej samej procedury bardziej ludzki okaz może zostać przesunięty do
późniejszej części swego zakresu chronologicznego. W ten sposób dwie skamieniałości są
rozdzielone w czasie. Pamiętajmy jednak, iż takie porządkowanie znalezisk opiera się przede
wszystkim na ich budowie i ma na celu zachowanie ewolucyjnej progresji hominidów. Nie
byłoby dobrze - według założeń ewolucyjnych - gdyby dwa gatunki, jeden uważany
powszechnie za przodka drugiego, żyły w tym samym czasie.
Oto przykład takiego datowania morfologicznego. Chang Kwang-chih, antropolog z
Uniwersytetu w Yale, powiedział: "Zestawienia szczątków zwierząt dla znalezisk
[hominidów] Ma-pa, Ch'ang-yang i Liu-chiang nie dają możliwości dokładnego ich
datowania. Pierwsze dwie skamieniałości mogą pochodzić z okresu od środkowego do
górnego plejstocenu, jeśli weźmiemy pod uwagę towarzyszącą im faunę [...].

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 213


Bardziej dokładne datowanie tych trzech kości jest w tej chwili możliwe jedynie w oparciu o
ich cechy morfologiczne, które należy porównać z budową innych, lepiej datowanych
skamieniałości z terenu Chin".
Jean S. Aigner stwierdziła w 1981 roku: "W południowych Chinach fauna wydaje się
niezmienna, co utrudnia dalszy podział środkowego plejstocenu. Zazwyczaj, więc obecność
zaawansowanej formy hominida lub rozwiniętej formy zabytku stanowi podstawę
wyróżniania późniejszych i wcześniejszych okresów". To bardzo wyraźne uzasadnienie
racjonalności datowania morfologicznego. Obecność rozwiniętego hominida jest traktowana
jako niewątpliwa oznaka czasów późniejszych.

166
Innymi słowy, jeżeli na danym stanowisku, wraz ze środkowoplestoceńską fauną, znajdziemy
matpokształtnego hominida, a w innym miejscu, w kontekście tej samej fauny, bardziej
człekokształtną formę, wówczas zgodnie z powyższym systemem musimy uznać, że
stanowisko z bardziej człekokształtnym hominidem pochodzi z późniejszych czasów
środkowoplejstoceńskich (środkowy plejstocen rozciągał się natomiast od 100 000 do l min
lat temu). Przyjmuje się, bowiem za rzecz oczywistą, iż dwa rozpatrywane stanowiska nie
mogły być sobie współczesne.
Po zakończeniu tej analizy skamieniałe szczątki dwóch hominidów, rozdzielone teraz
chronologicznie, są następnie podawane w podręcznikach jako dowód ewolucyjnego rozwoju
w środkowym plejstocenie! Takie postępowanie jest na pewno intelektualną nieuczciwością.
Powinniśmy przyznać, że dostępne dane nie pozwalają na ostateczne ustalenie, iż jeden
hominid poprzedzał drugiego i istnieje możliwość, że żyły one w tym samym czasie. Nie
moglibyśmy wówczas zbudować w oparciu o ich szczątki chronologicznej sekwencji
ewolucyjnej. Postępując uczciwie, możemy jedynie stwierdzić, iż oba homi-nidy pochodzą ze
środkowego plejstocenu, a "bardziej rozwinięty" gatunek człekokształtny mógl poprzedzać
"mniej rozwiniętą" formę małpokształtną. Jednak przyjmując ewolucję za fakt, jej zwolennicy
"datują" hominidy w oparciu o ich morfologię i porządkują skamieniałości w logiczny
sposób.
Rozważmy teraz szczególny przykład problemu z zakresem chronologicznym. W 1985 roku
Qiu Zhonglang donosił, że w 1971 i 1972 roku w jaskini w Yanhui niedaleko Tongzi, w
prowincji Guizhou na terenie południowych Chin, znaleziono skamieniałe zęby Homo
sapiens. Stanowisko w Tongzi zawierało faunę Stegodon-Ailuropoda. Stegodon to wymarły
słoń, aAiluropoda - olbrzymia panda. Fauna ta jest typowa dla południowych Chin w
środkowym plejstocenie.
Pełne zestawienie szczątków zwierząt ze stanowiska w Tongzi, przedstawione przez Hań
Defena i Xu Chunhua, obejmuje 24 gatunki ssaków. Wszystkie te zwierzęta znajdują się
również na środkowo- i wczesnoplejstoceńsidch listach fauny, podanych przez tych samych
autorów. Jednak wiele wymienionych rodzajów i gatunków przetrwało także do późnego
plejstocenu i czasów współczesnych.

214 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Autor raportu na temat odkryć z Tongzi stwierdził: "Jaskinia w Yanhui była pierwszym
stanowiskiem na terenie tej prowincji, które dostarczyło skamieniałości Homo sapiens [...].
Odkryta fauna sugeruje środkowo-gómoplejstoceński zakres chronologiczny, lecz dowody
archeologiczne [pozostałości działania człowieka] świadczą o górno[późno]plejstoceńskim
wieku tego stanowiska". Innymi słowy, wyznacznikiem chronologicznym datującym całe
stanowisko na późny plejstocen była tu obecność skamieniałości Homo sapiens, co stanowi
wyraźny przykład datowania morfologicznego. Tym niemniej w oparciu o znalezione szczątki
zwierząt, o jakich donosił Qiu, pozostałości Homo sapiens możemy wydatować na okres od
środkowego do późnego plejstocenu.
Istnieją jednak dowody stratygraficzne świadczące o ściśle środkowoplej-stoceńskim zakresie
chronologicznym znalezisk Homo sapiens z Tongzi. Qiu przedstawił następujące informacje:
"Osady jaskini dzielą się na siedem warstw. Szczątki człowieka, kamienne artefakty,
przepalone kości i skamieniałości ssaków odkryto w warstwie nr 4, warstwie szarawo-żółtego
piasku i żwiru".
Koncentracja znalezisk na jednym poziomie wskazuje, że szczątki człowieka i skamieniałości
zwierząt, wśród których znajdowały się pozostałości wszystkich ssaków ze stanowisk
środkowoplejstoceńsidch, pochodziły w przybliżeniu z tego samego okresu. Ponadto żółte

167
osady jaskiniowe z terenu południowych Chin uważa się powszechnie za
środkowoplejstoceńskie.
Nasza analiza listy szczątków zwierzęcych również świadczy o tym, że zawężenie zakresu
chronologicznego do środkowego plejstocenu jest w tym przypadku uzasadnione.
Przyjmuje się z reguły, iż obecny w Tongzi Stegodon istniał od pliocenu do środkowego
plejstocenu. W zestawieniu zwierząt istotnych dla datowania stanowisk w południowych
Chinach Aigner stwierdziła, że Stegodon orientalis przetrwał jedynie do późnej fazy
środkowego plejstocenu, choć przy tej informacji umieściła ona znak zapytania.
Ściśle środkowoplejstoceński wiek fauny z jaskini w Tongzi potwierdza także obecność
gatunku, którego wymarcie do końca środkowego plejstocenu jest bardziej pewne. Do listy
ssaków ważnych dla datowania stanowisk w południowych Chinach Aigner włączyła, obok
Stegodon orientalis, inne gatunki znalezione w Tongzi. Wśród nich jest Megatapirus (tapir
olbrzymi), którego występowanie, zdaniem Aigner, ogranicza się do środkowego plejstocenu.
Chińscy badacze określają w swym zestawieniu gatunek z Tongzi jako Megatapirus augustus.
Aigner opisała go jako "dużą, skamieniałą formę południowo-chiń-sidch zbiorów
pochodzących ze środkowej fazy środkowego plejstocenu". Naszym zdaniem, Megatapirus
augustus wyznacza górną granicę wieku fauny z Tongzi na koniec środkowego plejstocenu
(Tab. 10.2).
Kolejnym wyznacznikiem chronologicznym w postaci skamieniałości, podanym przez
Aigner, jest Crocuta crocuta (hiena). Po raz pierwszy pojawiła się ona w Chinach w
środkowej fazie środkowego plejstocenu.

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 215


Crocuta crocuta występuje w Tongzi, co ustala dolną granicę wieku fauny z tego stanowiska
na początek środkowej fazy środkowego plejstocenu.
Podsumowując powyższe ustalenia, w których Megatapirus augustus i Cro-cuta crocuta
wyznaczają chronologię skamieniałości, można dojść do wniosku, że zakres chronologiczny
znalezisk Homo sapiens z Tongzi rozciąga się od początku środkowej fazy środkowego
plejstocenu do końca późnej fazy środkowego plejstocenu.
Qiu rozszerzył, więc zakres chronologiczny występowania niektórych gatunków ssaków z
fauny Stegodon-Ailuropoda (na przykład Megatapirus augustus) od środkowego plejstocenu
do wczesnej fazy późnego plejstocenu, aby zachować możliwy do przyjęcia wiek
skamieniałości Homo sapiens. Ewolucyjne uprze-
Znaleziska

PLEJSTOCEN

WCZESNY

ŚRODKOWY

PÓŹNY

weź. ś r. póz.

weź. śr. . póz.

weź. śr. póz.

168
Fauna według Qiu Crocuta crocuta Stegodon
Megatapirus augustus
Zakres chronologiczny stanowiska (w tym Homo sapiens )

Tabela 10.2. Wiek skamieniałości Homo sapiens na stanowisku w Tongzi w południowych


Chinach. Qiu przyznał, że fauna ssaków z Tongzi pochodzi z okresu od środkowego do
późnego plejstocenu, lecz mimo to użył skamieniałości Homo sapiens do wydatowania
stanowiska na późny plejstocen. Jeżeli jednak wykorzystamy faunę ssaków do określenia
wieku skamieniałości Homo sapiens, stanowisko zostanie wydatowane inaczej. Stegodon
wymarł u schyłku środkowego plejstocenu (w niektórych miejscach południowych Chin być
może we wczesnej fazie późnego plejstocenu, co zaznaczono kolorem szarym). Megatapirus
augustus (tapir olbrzymi) nie przetrwał środkowego plejstocenu. Obecność Stegodon, a
zwłaszcza Megatapirus augustus, wyznacza górną granicę wieku stanowiska w Tongzi na
środkowy plejstocen. Obecność Crocuta crocuta (hieny), która pojawia się po raz pierwszy w
środkowej fazie środkowego plejstocenu, określa dolną granicę wieku tego stanowiska na
początek środkowej fazy środkowego plejstocenu. Możliwy zakres chronologiczny dla
skamieniałości Homo sapiens w Tongzi rozciąga się, zatem od początku środkowej fazy
środkowego plejstocenu do końca późnej fazy środkowego plejstocenu.

216 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


dzenia Qiu wymagały najwyraźniej takiego posunięcia. Gdy człowiek z Tongzi został już
bezpiecznie umieszczony w późnym plejstocenie, mógł być następnie włączony do
chronologicznej sekwencji ewolucyjnej i podawany jako dowód ewolucji ludzkiego gatunku.
Jeżeli jednak umieścimy go w starszej części rzeczywistego zakresu chronologicznego
towarzyszącej mu fauny, w środkowej fazie środkowego plejstocenu, współistniałby z Homo
erectus z Zhoukoudian, a to nie wyglądałoby zbyt dobrze w podręcznikach.
Uważnie zbadaliśmy raporty o kilku innych stanowiskach chińskich i dostrzegliśmy w nich
ten sam proces datowania morfologicznego. Ponownie wykorzystano go do chronologicznego
oddzielenia różnych gatunki hominidów. W 1964 roku w Lantian znaleziono czaszkę Homo
erectus. Była bardziej prymitywna niż Homo erectus z Zhoukoudian i z tego względu
niektórzy badacze, na przykład J. S. Aigner, wydatowaliją na wcześniejszy okres niż
znaleziska z Zhoukoudian. Jednak nasza analiza szczątków zwierząt, stratygrafii stanowiska i
badań paleomagnetycznych wskazuje, że zakres chronologiczny czaszki z Lantian pokrywa
się z datowaniem Homo erectus z Zhoukoudian. To samo dotyczy szczęki Homo erectus,
którą odkryto w Lantian.
Oczywiście czaszka z Lantian musi koniecznie pochodzić z tych samych czasów co Homo
erectus ze Stanowiska l w Zhoukoudian. Postępując zgodnie z przyjętymi przez nas zasadami,
rozszerzamy jedynie prawdopodobny zakres chronologiczny prymitywnego Homo erectus z
Lantian o okres reprezentowany przez Zhoukoudian.
W środkowej fazie środkowego plejstocenu mamy zatem pokrywające się zakresy
chronologiczne następujących hominidów: (l) "człowieka z Lantian", prymitywnego Homo
erectus, (2) "człowieka pekińskiego", bardziej rozwiniętego Homo erectus i (3) człowieka z
Tongzi, opisanego jako Homo sapiens. Istoty te nie musiały koniecznie żyć w tym samym
czasie. Nie wiemy czy tak było. Naukowcy nie powinni jednak twierdzić, tylko na podstawie
różnic morfologicznych tych hominidów, że na pewno nie istniały one jednocześnie. Mimo to,
zwolennicy ewolucji postępują dokładnie w ten sposób. Uporządkowali oni skamieniałości
hominidów z Chin w chronologiczną sekwencję ewolucyjną przede wszystkim w oparciu o
typ ich budowy. Metodologia ta zapewnia, że żadne znaleziska nie znajdą się nigdy poza sferą

169
ewolucyjnych oczekiwań. Aby zgodnie z popieraną chronologią ewolucyjną usunąć
sprzeczności między wynikami wielu badań chronologicznych - analiz szczątków
zwierzęcych, badań stratygraficznych, chemicznych, radiometrycznych i geomagnetycznych -
paleoantropo-lodzy, opierając się na różnicach morfologicznych skamieniałości, pozwolili
swoim uprzedzeniom przesłonić inne możliwości interpretacji dostępnego materiału kostnego.
Dalsze odkrycia w Chinach
W 1956 roku chłopi przekopujący ziemię w celu zdobycia nawozu w jaskini niedaleko Maba,
w prowincji Guangdong na terenie południowych Chin, znaleźli czaszkę, która należała do
prymitywnego człowieka. Przypisuje sieją powszechnie Homo sapiens z cechami
neandertaloidalnymi.

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 217


Łatwo zrozumieć, że zgodnie ze swoimi oczekiwaniami ewolucjonistyczni naukowcy
chcieliby wydatować okaz z Maba na sam koniec środkowego plejstocenu lub na wczesną
fazę późnego plejstocenu - na okres późniejszy niż znaleziska Homo erectus. Choć czaszka z
Maba może rzeczywiście pochodzić z wczesnej fazy późnego plejstocenu, znalezione tu kości
zwierząt należały do ssaków, które żyły nie tylko w późnym, lecz także w środkowym, a
nawet wczesnym plejstocenie. Datowanie czaszki z Maba na sam koniec środkowego
plejstocenu lub na wczesną fazę późnego plejstocenu wydaje się, więc głównie opierać na
morfologii tego znaleziska.
Uaktualniając naszą listę odkryć, mamy teraz w środkowej fazie środkowego plejstocenu
pokrywające się zakresy chronologiczne następujących ho-minidów: (l) prymitywnego Homo
erectus (Lantian), (2) Homo erectus (Zhou-koudian), (3) Homo sapiens (Tongzi) i (4) Homo
sapiens z cechami neandertaloidalnymi (Maba).
Możliwość współistnienia w Chinach Homo erectus i bardziej rozwiniętych hominidów
jeszcze bardziej zaognia spór o to, kto jest rzeczywiście odpowiedzialny za pęknięte czaszki
"człowieka pekińskiego" i obecność rozwiniętych narzędzi kamiennych na Stanowisku l w
Zhoukoudian. Czy kilka gatunków z rodziny człowiekowatych o różnym stopniu rozwoju
żyło naprawdę w środkowej fazie środkowego plejstocenu? Nie twierdzimy stanowczo, że tak
było, lecz z pewnością taka interpretacja jest możliwa w oparciu o dostępne dane. Studiując
naukową literaturę, nie natrafiliśmy na żaden wyraźny powód, poza zróżnicowaniem
morfologicznym badanych istot, dla którego należałoby wykluczyć ich współistnienie.
Można oczywiście stwierdzić, że ewolucja ludzkiego gatunku została udowodniona w tak
niezbity sposób, poza wszelkimi racjonalnymi wątpliwościami, iż datowanie hominidów na
podstawie ich morfologii jest całkowicie uzasadnione. Naszym zdaniem, taka opinia nie
wytrzymuje jednak krytyki przy dokładnym zbadaniu wszystkich dostępnych danych. Jak
wykazaliśmy w rozdziałach 2-7, obszerne dowody zaprzeczające współczesnym poglądom o
ewolucji człowieka zostały ukryte lub zapomniane. Ponadto naukowcy systematycznie nie
zauważają braków w materiale dowodowym, który potwierdza rzekomo obecne koncepcje
ewolucyjne.
Jeżeli chłopi przekopujący ziemię w chińskiej jaskini, w celu zdobycia nawozu, odkryliby w
pełni ludzką czaszkę z wyraźnie plioceńską fauną, uczeni z pewnością wysunęliby zarzut, że
nie było przy tym żadnych kompetentnych badaczy, którzy mogliby przeprowadzić
odpowiednie studia stratygraficzne. Skoro jednak czaszka z Maba pasowała do standardowej
sekwencji ewolucyjnej, nikt nie miał wątpliwości, co do sposobu jej odkrycia.
Nawet zdając sobie sprawę z bardzo wątpliwej praktyki ustalania wieku skamieniałości w
oparciu o ich budowę, zdumiewa fakt, jak często jest ona stosowana.

218 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

170
Na polu badań ewolucji człowieka w Chinach jest to wręcz regułą. Maxilla (górna szczęka)
Homo sapiens, znaleziona przez robotników w 1956 roku w Longdong w okręgu Changyang,
na obszarze prowincji Hubei w południowych Chinach, dostarczyła wielu naukowcom
upragnionej okazji do wykorzystania metody datowania morfologicznego bez cienia
wątpliwości.
Górną szczękę, określoną jako Homo sapiens z cechami prymitywnymi, odkryto w
towarzystwie typowej, południowo-chińsidej fauny ze środkowego plejstocenu, włącznie
zAiluropoda (pandą) i Stegodon (wymarłym słoniem). W 1962 roku Chang Kwang-chih z
Uniwersytetu w Yale napisał: "Uważa się powszechnie, że fauną ta pochodzi ze środkowego
plejstocenu. Naukowcy pracujący nad znaleziskami z jaskini proponują datowanie ich na
późną fazę tego okresu, gdyż morfologia odkrytej szczęki jest mniej prymitywna niż u
sinantropa". Wyraźnie widać, iż budowa skamieniałości była dla Changa najważniejszym
uzasadnieniem wydatowania Homo sapiens z Changyang na czasy późniejsze niż okres
istnienia pekińskiego Homo erectus.
W 1981 roku J. S. Aigner podzieliła opinię Changa: "O środkowo-plejsto-ceńskim wieku
świadczy część fauny, a bliski współczesnemu Homo sapiens ho-minid wskazuje na
późniejsze datowanie w tym okresie".
Zdumiewa fakt, że naukowcy mogli badać faunę z Changyang bez choćby rozważenia
możliwości współistnienia w Chinach Homo sapiens i Homo erectus. Sir Arthur Keith napisał
w 1931 roku: "Często zdarzało się w przeszłości, że odkrycie ludzkich szczątków w jakimś
osadzie wpływało na opinię specjalistów co do jego wieku. Dowody geologiczne
interpretowano w taki sposób, by nie kolidowały wyraźnie z teorią o nieodległym
pochodzeniu człowieka".
W 1958 roku robotnicy znaleźli skamieniałości ludzkiej istoty w jaskini w liujiang, w okręgu
autonomicznym Guangri Zhuang na obszarze południowych Chin. Obejmowały one czaszkę,
kręgi, żebra, kości miednicy i prawą kość udową. Wszystkie te szczątki cechowała
współczesna budowa. Znaleziono je razem z typową fauną Stegodon-Ailuropoda, która ustala
zakres chronologiczny stanowiska na cały środkowy plejstocen. Jednak głównie z powodu
rozwiniętej morfologii chińscy naukowcy wydatowali ludzkie kości na późny plejstocen.
Na stanowisku w Dali w prowincji Shanxi odkryto czaszkę określoną jako Homo sapiens z
cechami prymitywnymi. Fauna z Dali obejmuje zwierzęta, których występowanie jest typowe
dla środkowego plejstocenu i czasów wcześniejszych.
Niektórzy chińscy paleoantropolodzy przypisują to stanowisko do późnej fazy środkowego
plejstocenu. Choć można w ten sposób wyjaśnić obecność ludzkiej czaszki, towarzysząca jej
fauna nie narzuca takiego datowania. Wskazuje raczej na zakres chronologiczny rozciągający
się dalej w głąb środkowego plejstocenu i pokrywający się, jak poprzednio, z datowaniem
"człowieka pekińskiego" ze Stanowiska l w Zhoukoudian.
Dochodzimy w ten sposób do wniosku, że "człowiek pekiński", Homo erectus ze Stanowiska
l w Zhoukoudian, mógł żyć w tym samym czasie, co szereg innych hominidów - wczesny
Homo sapiens (niektóre osobniki z cechami nean-dertaloidalnymi), Homo sapiens sapiens i
prymitywny Homo erectus (Tab. 10.3).

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 219


Próbując uporządkować tę środkowo-plejstoceńską łamigłówkę znalezisk, naukowcy
wielokrotnie opierali się na morfologii skamieniałości, tak aby w pożądany sposób
wydatować je w obrębie zakresów chronologicznych stanowisk, ustalonych na podstawie
znalezionej fauny Dzięki takiej praktyce byli w stanie zachować ewolucyjny rozwój
hominidów. Zdumiewający jest fakt, że tę
Lokalizacja/Hominid
Gongwangling wczesny Homo erectus

171
Chenchiawo Homo erectus
Zhoukoudian St. l Homo erectus
Changyan wczesny Homo sapiens
Maba, Homo sapiens (neandertaloidalny)
Dali Homo sapiens
Tongzi Homo sapiens
Uujiang Homo sapiens sapiens
Tabela 10.3. Zakres chronologiczny chińskich hominidów wyznaczony przez towarzyszące
im szczątki zwierząt. Naukowcy wydatowali hominidy w obrębie ich możliwych zakresów
chronologicznych w taki sposób, aby pasowało to do ewolucyjnych oczekiwań (chronologia
ta zaznaczona jest ciemniejszym kolorem). Na przykład, choć zakres chronologiczny
szczątków zwierzęcych dla stanowiska Maba rozciąga się od wczesnego plejstocenu do
wczesnej fazy późnego plejstocenu, naukowcy wykorzystali obecność neandertaloidalnej
czaszki do wydatowania stanowiska na sam koniec tego zakresu chronologicznego.
Skamieniałościom człowieka z Uujiang przypisano z kolei wiek znajdujący się całkowicie
poza zakresem chronologicznym towarzyszących im szczątków zwierząt. Zjawisko to
nazywamy datowaniem morfologicznym. Odsuwając jednak na bok ewolucyjne założenia,
należy stwierdzić, iż pozostałości zwierząt wskazują na możliwość współistnienia wszystkich
omawianych hominidów i Homo erectus ze Stanowiska l w Zhoukoudian w środkowej fazie
środkowego plejstocenu (na rysunku zaznaczono to zacienionym, poziomym pasem).

220 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


sztucznie skonstruowaną sekwencję, zaprojektowaną w ten sposób, by pasowała do
ewolucyjnych oczekiwań, przytacza się następnie jako dowód teorii ewolucji.
Na przykład, jak kilkakrotnie to wykazaliśmy, okaz Homo sapiens, którego zakres
chronologiczny rozciąga się od środkowej fazy środkowego plejstocenu (współczesnej z
"człowiekiem pekińskim") do późnego plejstocenu, zostanie przesunięty w kierunku górnej
granicy tego zakresu. Równie uzasadnione byłoby jednak datowanie go na środkową fazę
środkowego plejstocenu, nawet, jeśli przeczy to ewolucyjnym założeniom.
Przegląd odkryć skamieniałości hominidów w Chinach zakończymy omówieniem niektórych
stanowisk wczesnoplejstoceńskich. W Yuanmou w prowincji Yunnan, na obszarze
południowo-zachodnich Chin, geolodzy znaleźli dwa zęby hominida (siekacze). Według
chińskich naukowców były bardziej prymitywne niż u "człowieka pekińskiego" i należały do
jego przodka, bardzo prymitywnego Homo erectus, wywodzącego się od azjatyckiego pnia
australopiteków.
W Yuanmou odkryto później narzędzia kamienne - trzy skrobacze, kamienny rdzeń, odłupek
oraz ostrze z kwarcu bądź kwarcytu. Opublikowane ilustracje pokazują, iż artefakty te
przypominają" europejskie eolity i przemysł olduwajski ze Wschodniej Afryki. Obok narzędzi
i siekaczy hominida odkryto też warstwy żużlu zwierające skamieniałości ssaków.
Osady, w których znaleziono zęby, wydatowano metodą paleomagnetyczną na 1,7 min lat, w
obrębie zakresu 1,6-1,8 min lat. Datowanie to zakwestionowano, lecz czołowi chińscy
naukowcy nadal je akceptują, podkreślając, że skamieniałości ssaków również wskazują na
wczesnoplejstoceńskie pochodzenie tego stanowiska.
Jednak wczesnoplejstoceńsid wiek Homo erectus z Yuanmou stwarza pewne problemy.
Przyjmuje się, że Homo erectus powstał z Homo habilis w Afryce około 1,5 min lat temu i
opuścił ten kontynent mniej więcej 500 000 lat później. Z kolei Homo habilis zamieszkiwał
jedynie Afrykę. Wiek hominida z Yuanmou, podany przez Jia Lanpo, oznacza niezależne
powstanie Homo erectus w Chinach. Jia potrzebuje, zatem w Chinach, około 2 min lat temu,
obecności australopiteków lub Homo habilis, czego zakazuje obecna wersja teorii ewolucji.

172
Lewis R. Binford i Nancy M. Stone oświadczyli w 1986 roku: "Wielu chińskich uczonych
wciąż sądzi, iż człowiek powstał w Azji. Ten pogląd skłania często badaczy do
bezkrytycznego akceptowania bardzo wczesnego datowania stanowisk chińskich i rozważania
możliwości występowania narzędzi kamiennych w osadach plioceńskich". Można również
powiedzieć, że według zachodnich naukowców człowiek powstał w Afryce i dlatego
bezkrytycznie odrzucają oni bardzo wczesne datowanie artefaktów i skamieniałości
hominidów z terenu całego świata.
Jak wspomnieliśmy poprzednio, nie musimy zakładać, iż Afryka bądź Azja była ośrodkiem
ewolucji. W poprzednich rozdziałach pokazaliśmy obszerne dowody, często znajdywane
wręcz przez samych naukowców, świadczące o tym, że współczesny gatunek człowieka
istnieje na różnych kontynentach, włącznie z Ameryką Południową, od dziesiątków milionów
lat.

"Człowiek pekiński" i inne znaleziska z Chin 221


Z tego samego okresu pochodzą również szczątki różnych istot małpokształtnych, które w
mniejszym lub większym stopniu przypominały ludzi.
Ponownie pojawia się pytanie z naszych dyskusji o pozostałościach kulturowych
stanowiących chronologiczne anomalie (rozdziały 2-6): dlaczego wcze-snoplejstoceńskie
narzędzia kamienne i ślady ognia z Yuanmou należy przypisywać prymitywnemu Homo
erectus? Ani artefaktów, ani śladów ognia nie odkryto w pobliżu zębów tego hominida.
Ponadto z samych Chin i innych części świata pochodzą dowody wskazujące na istnienie
Homo sapiens we wczesnym plejstocenie i czasach wcześniejszych.
W 1960 roku Jia Lanpo badał wczesnoplejstoceńskie osady piasku i żwiru w Xihoudu w
północnej prowincji Shanxi, na terenie Chin. Znalazł w nich trzy kamienie ze śladami
uderzeń. W roki dwa lata później odkryto tu kolejne artefakty Na podstawie towarzyszących
im wczesnoplejstoceńsidch szczątków zwierzęcych stanowisko to wydatowano na ponad l
min lat, a metodą paleomagne-tyczną na 1,8 min lat. W Xihoudu znaleziono także nacinane
kości oraz ślady ognia. Jia sądził, że pozostawiły je australopiteki. Jednak dziś nie uznaje się
ich za wytwórców ognia. Według współczesnych poglądów naukowych jedynie Homo
erectus, neandertalczycy i Homo sapiens byli zdolni do krzesania ognia.
J. S. Aigner z wiadomych powodów wyraziła duże zastrzeżenia wobec znalezisk
przedstawionych przez Jia: "Mimo zdecydowanych opinii o obecności człowieka w
północnych Chinach w Hsihoutu [Xihoudu], w dolnym [wczesnym] plejstocenie, nie chcę
jednoznacznie akceptować tych materiałów w tym momencie [...], jeżeli informacje o
Hsihoutu potwierdzą się, należałoby uznać, że ludzie zamieszkiwali północ Chin około l min
lat temu i używali wówczas ognia. Taka konkluzja zakwestionowałaby część naszych
obecnych założeń dotyczących zarówno przebiegu ewolucji ludzkiego gatunku, jak i
zdolności adaptacyjnych wczesnych hominidów". Jeżeli jednak moglibyśmy oderwać się od
współczesnych schematów myślowych, otwierają się przed nami interesujące możliwości.
W ten sposób dotarliśmy do końca naszego przegląd chińskich odkryć. Okazuje się, iż
chronologia hominidów została tu zniekształcona wskutek "datowania morfologicznego".
Tym niemniej, gdy znaleziska hominidów uporządkuje się zgodnie z zakresami
chronologicznymi towarzyszących im szczątków zwierzęcych, całość dostępnych materiałów
nie potwierdza dzisiejszych wyjaśnień na temat ewolucji człowieka. Wskazuje raczej na
słuszność poglądu, że ludzie współistnieli z różnymi istotami człekokształtnymi przez cały
plejstocen.

Rozdział 11
Żyjący małpolud'?

173
Omawiając skamieniałości hominidów z Chin, odkryliśmy ślady możliwego współistnienia
ludzi i istot małpokształtnych przez cały plejstocen. Zjawisko to może również odnosić się do
czasów współczesnych. Przez ostatnie około 100 lat zgromadzono istotne dowody, które
świadczą, że stworzenia przypominające neandertalczyków, Homo erectus i australopiteki
nawet obecnie przemierzają odludne obszary świata.
Naukowcy (l) zaobserwowali tzw. "dzikich ludzi" w ich naturalnym otoczeniu, (2) zetknęli się
ze schwytanymi, żywymi istotami tego typu, (3) widzieli martwe okazy i (4) zebrali
namacalne dowody istnienia "dzikiego człowieka", w tym setki odcisków stóp.
Przeprowadzili również rozmowy ze zwykłymi osobami, które posiadały informacje o
"dzikich ludziach" i zbadali obszerną ilość wiedzy na ten temat w starożytnym
piśmiennictwie i tradycji wielu kultur.
Kryptozoologia
Według niektórych uczonych badanie problemu "dzikiego człowieka" podlega autentycznej
gałęzi nauki nazywanej kryptozoologią. Kryptozoologia (termin ten został utworzony przez
francuskiego zoologa Bernarda Heuvelman-sa) obejmuje naukowe badanie gatunków, o
których istnieniu donoszono, lecz nie w pełni je udokumentowano. Greckie słowo kryptos
znaczy "ukryty", określenie kryptozoologią znaczy, więc dosłownie: "nauka o ukrytych
zwierzętach". Istnieje nawet Międzynarodowe Towarzystwo Kryptozoologii, w zarządzie,
którego znajdują się biolodzy, zoolodzy i paleontolodzy z uniwersytetów i muzeów na całym
świecie. Celem tego towarzystwa, jak stwierdzono w wydawanym przez niego czasopiśmie
Cryptozoology,]est "badanie, analiza, publikowanie i dyskutowanie wszystkich problemów
dotyczących zwierząt o nieoczekiwanym kształcie czy też rozmiarze lub występujących
niespodziewanie w czasie bądź przestrzeni". Typowe wydanie Cryptozoology zawiera zwykle
jeden lub więcej artykułów napisanych przez naukowców na temat "dzikich ludzi".
Czy jest rzeczywiście możliwe, by nieznany gatunek hominida żył na naszej planecie? Wielu
osobom trudno będzie w to uwierzyć z dwóch powodów.

224 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Istnieje powszechne mniemanie, że każdy skrawek Ziemi został całkowicie przebadany, a
uczeni posiadają wiedzę o wszystkich żyjących na niej gatunkach zwierząt. Oba te założenia
są jednak niewłaściwe.
Nawet w takich państwach jak USA istnieją wciąż rozległe, odludne i rzadko odwiedzane
przez ludzi obszary. Szczególnie w północno-zachodniej części tego kraju znajdują się gęsto
zalesione, górzyste tereny, które choć sporządzono ich mapy z powietrza, nie są często
penetrowane przez człowieka na ziemi.
Ponadto każdego roku odkrywana jest zadziwiająca liczba nowych gatunków zwierząt - około
5 000 według skromnych szacunków. Jak można podejrzewać, znaczna ich większość, mniej
więcej 4 000, to owady. Heuvelmans stwierdził jednak w 1983 roku: "Całkiem niedawno, w
połowie lat siedemdziesiątych, każdego roku odkrywano około 112 nowych gatunków ryb, 18
gatunków gadów, około 10 gatunków płazów, tę samą liczbę gatunków ssaków i 3 lub 4 nowe
gatunki ptaków".
"Dziki człowiek" -w Europie
Relacje o "dzikich ludziach" mają długą historię. Wiele dzieł sztuki starożytnych Greków,
Rzymian, Kartagińczyków i Etrusków nosi wizerunki półludz-kich stworzeń. Na przykład w
Muzeum Prehistorii w Rzymie znajduje się srebrna czara etruska, na której przedstawiono
postać dużej, małpoludzidej istoty wśród myśliwych na koniach. W średniowieczu nadal
ukazywano "dzikich ludzi" w europejskiej sztuce i architekturze. W XIV-wiecznym Psałterzu
Królowej Marii przedstawiono w sposób bardzo realistyczny włochatego człowieka
atakowanego przez sforę psów.
Pótnocno-zachodnia część Ameryki Północnej

174
Przez wieki Indianie północno-zachodniej części USA i zachodniej Kanady wierzyli w
istnienie "dzikich ludzi" znanych pod różnymi nazwami, na przykład sasquatch. W 1792 roku
hiszpański botanik Jose Mariano Mozino, opisując Indian znad Cieśniny Nootka przy wyspie
Vancouver w Kanadzie, stwierdził: "Nie wiem co powiedzieć o matloxie, mieszkańcu
górzystej okolicy, który wywołuje wśród wszystkich niewiarygodne przerażenie. Indianie
wyobrażają sobie, że posiada on monstrualne ciało, pokryte w całości gęstymi, czarnymi
włosami. Jego głowa przypomina głowę człowieka, lecz ma on o wiele większe, ostrzejsze i
silniejsze kły niż niedźwiedź. Posiada również niezwykle długie ramiona, a palce u jego nóg i
rąk uzbrojone są w długie, zakrzywione pazury".
Prezydent USA Theodore Roosevelt włączył do swojej książki z 1906 roku The Wildemess
Hunter intrygującą relację na temat "dzikiego człowieka". Opisane wydarzenie miało miejsce
w górach Bitterroot, między Idaho a Mon-taną, w USA. Z tego regionu ciągle pojawiają się
relacje o "dzikich ludziach".
Według Roosvelta w pierwszej połowie XIX wieku traper o nazwisku Bau-man, wraz ze
swoim partnerem, badał szczególnie dziką i odludną przełęcz. Nieznana istota niszczyła ich
obóz kilka razy w nocy, kiedy nie byli w stanie widzieć wyraźnie dużego zwierzęcia, i w
dzień, podczas ich nieobecności.

Żyjący malpolud9 225


Pewnego dnia Bauman znalazł swojego towarzysza martwego w obozie. Został on
najwyraźniej zabity przez nieznane stworzenie, które zostawiło ślady stóp przypominające
odciski stóp człowieka. Odmiennie od niedźwiedzia, poruszającego się zwykle na czterech
łapach, chodziło ono na dwóch nogach.
Opowieść o Baumanie nie jest sama w sobie zbyt imponującym dowodem istnienia "dzikich
ludzi" w Ameryce Północnej, lecz gdy rozważymy ją razem z bardziej konkretnymi relacjami,
nabiera większego znaczenia.
4 lipca 1884 roku Colonist, gazeta wydawana w Victorii na terenie Kolumbii Brytyjskiej w
Kanadzie, przedstawił historię o dziwnej istocie, schwytanej w pobliżu miasta Yale. Colonist
donosił: "Jacko, jak nazwali stworzenie ludzie, którzy je schwytali, jest czymś w rodzaju
goryla o wysokości niemal 1,5 m i wadze około 57,5 kg. Ma długie, czarne, mocne włosy i,
poza jednym wyjątkiem, przypomina człowieka. Całe jego ciało, oprócz rąk (bądź łap) i stóp,
pokrywają lśniące włosy o długości około 2,5 cm, a jego przedramię jest o wiele dłuższe niż u
człowieka. Posiada on również nadzwyczajną siłę".
Wydaje się oczywiste, że schwytana istota nie była gorylem, gdyż zbyt mało ważyła.
Niektórzy mogliby przypuszczać, że Jacko był szympansem. Jednak hipotezę tę rozważały i
odrzuciły osoby, które go znały. W 1961 roku zoolog Ivan Sanderson wspomniał: "wkrótce po
tym, gdy opublikowano informacje na ten temat, na łamach innej gazety proszono [...] jak
ktokolwiek mógł sądzić, że »Jacko«jest szympansem, który uciekł z cyrku".
Z tego samego regionu pochodziły dalsze relacje o istotach podobnych do Jacko. Alexander
Caulfieid Andersen, pracownik Hudson Bay Company, donosił, że włochate stworzenia
humanoidalne rzucały kilka razy kamieniami w członków jego brygady, gdy w 1864 roku
dokonywali oni inspekcji szlaku handlowego.
W 1901 roku Mikę King, znany dobrze w swej okolicy drwal, pracował na odludnym terenie
w północnej części wyspy Vancouver. Przechodząc przez pasmo górskie, zauważył dużą,
człekokształtną istotę, pokrytą czerwonawo-brązowym futrem. Na brzegu potoku myła
korzenie i układała je na dwie leżące za nią sterty Po chwili zniknęła, uciekając jak człowiek.
Ślady jej stóp, które zauważył King, przypominały wyraźnie odciski pozostawiane przez
ludzi, z wyjątkiem "niezwykle długich i rozpostartych palców".
W 1941 roku rodzina pani Chapman napotkała "dzikiego człowieka" w Ruby Creek na
obszarze Kolumbii Brytyjskiej. Pewnego słonecznego, letniego popołudnia najstarszy syn

175
pani Chapman ostrzegł ją przed dużym zwierzęciem, schodzącym z lasu w pobliżu ich domu.
Pani Chapman myślała początkowo, że to duży niedźwiedź. Jednak w chwilę potem, ku jej
wielkiemu przerażeniu, zobaczyła olbrzymiego człowieka, pokrytego żółto-brązowymi
włosami o długości około 10 cm. Nieznana istota szła bezpośrednio w kierunku domu. Pani
Chapman zebrała trójkę swoich dzieci i uciekła w dół potoku do wioski.

226 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


William Roe spędził dużą część życia polując na dzikie zwierzęta i obserwując ich zwyczaje.
Spotkał on "dzikiego człowieka" w październiku 1955 roku. Wydarzenie to miało miejsce w
pobliżu małego miasta Tete Jaune Cache, również na terenie Kolumbii Brytyjskiej. Pewnego
dnia Roe, zgodnie z oświadczeniem złożonym pod przysięgą, wspinał się na górę Mica do
starej, opuszczonej kopalni. W odległości niemal 70 m zobaczył wówczas, jak początkowo
sądził, niedźwiedzia. Kiedy stworzenie weszło szybko na polanę, Roe zdał sobie sprawę, że
było to coś innego: "Na początku myślałem, że to duży mężczyzna o wzroście około 1,8 m,
szerokości prawie l m i ważący prawdopodobnie blisko 140 kg. Od głowy do stóp pokryty był
ciemno-brązowymi włosami o srebrzystych zakończeniach. Jednak, gdy podszedł bliżej,
zobaczyłem jego piersi i okazało się, że to istota płci żeńskiej".
W 1967 roku na terenie Bluff Creek w północnej Kalifornii Roger Patter-son i Bob Gimiin
zdołali sfilmować, przez krótką chwilę, na kolorowym filmie sasquatcha płci żeńskiej.
Wykonali również odlewy śladów stóp stworzenia, które miały niemal 36 cm długości.
Opinie na temat tego filmu były zróżnicowane. Choć niektórzy uczeni stwierdzili, że jest to
całkowita mistyfikacja, zdaniem innych naukowców stanowił on przekonujący dowód
istnienia sasquatcha. Część badaczy przyjęła go również z mieszanymi odczuciami. Dr D. W.
Grieve, anatom specjalizujący się w chodzie człowieka, zbadał film i powiedział: "Moje
subiektywne odczucia oscylowały między całkowitą akceptacją sasquatcha, ponieważ film
byłby trudny do sfałszowania, a irracjonalnym odrzuceniem jego istnienia, opartym na
emocjonalnej reakcji wobec samej możliwości, że sasquatch naprawdę istnieje".
Brytyjski antropolog Myra Shackley z Uniwersytetu w Leicester zauważyła, iż zdaniem
większości uczonych "film może być fałszerstwem, lecz jeśli rzeczywiście tak jest, to
niewiarygodnie zręcznie dokonanym". Takie wyjaśnienie można jednak wykorzystać, by
odrzucić niemal wszystkie materiały naukowe. Musimy jedynie znaleźć wystarczająco
inteligentnego oszusta. Z tego względu hipoteza o mistyfikacji powinna być wysuwana tylko
wówczas, gdy posiadamy rzeczywiste dowody dokonania fałszerstwa - tak było w przypadku
Piltdown. Byłoby idealnie gdybyśmy mogli wskazać konkretnego oszusta. Mimo to nawet
udowodniony przypadek mistyfikacji nie powinien być wykorzystywany do odrzucania
całych kategorii podobnych materiałów.
Niezależni świadkowie zbadali i donosili o setkach grup odcisków stóp sasquatcha. Ponad
100 śladów zarejestrowano na fotografiach i w postaci odlewów. Krytycy twierdzą jednak, że
wszystkie sfałszowano. Niewątpliwie część z nich stanowi przedmiot mistyfikacji i nawet
najbardziej zagorzali zwolennicy sasquatcha z łatwością zgodzą się z tą opinią. Czy jednak
każdy, pojedynczy odcisk może być efektem oszustwa?
W 1973 roku szanowany brytyjski anatom John R. Napier stwierdził, że jeśli wszystkie ślady
są fałszerstwami, "musimy wówczas być przygotowani na zaakceptowanie istnienia niemal
mafijnego spisku w praktycznie każdym ważniejszym okręgu od San Francisco po
Vancouver".

Żyjący małpolud? 227

176
Napierw oświadczył, że znalazł ślady, które sam zbadał i uznał za "biologicznie
przekonujące". "Materiał, który zbadałem przekonuje mnie, iż niektóre odciski są prawdziwe
i przypominują ślady stóp ludzi [...]. Jestem przekonany, że sasquatch istnieje" - napisał.
Grover S. Kranz, antropolog z Washington State University, był początkowo sceptyczny
wobec relacji o sasquatchu. Aby sprawdzić czy stworzenie to rzeczywiście istnieje, zbadał
szczegółowo ślady znalezione w 1970 roku w północno-wschodniej części stanu Washington
w USA. Rekonstruując strukturę szkieletową stopy w oparciu o odkryty odcisk, zauważył, że
kostka stopy jest bardziej wysunięta do przodu niż u człowieka. Biorąc pod uwagę opisy
dotyczące wysokości i wagi dorosłego sasquatcha, Kranz w oparciu o swoją wiedzę
anatomiczną obliczył dokładnie, jak daleko z przodu powinna znajdować się kostka.
Porównując otrzymany wynik ze znalezionymi śladami, wykazał, iż umiejscowienie kostki
odpowiada dokładnie tym obliczeniom. "Uznałem wtedy, że ślady są autentyczne -
powiedział Kranz - Nie ma sposobu, by oszust mógł wiedzieć jak daleko z przodu umieścić
kostkę. Obliczenie tego zabrało mi kilka miesięcy z odlewami w ręku, jak bardzo, więc
sprytny musiałby być oszust".
Wraz ze specjalistą w dziedzinie badań nad "dzikim człowiekiem" Johnem Greenem Kranz
napisał obszerne raporty na temat północno-amerykańskich znalezisk śladów stóp. Odciski te
mają zwykle około 36-46 cm długości i mniej więcej 13-23 cm szerokości, co daje około 3-4-
krotnie większą powierzchnię stopy niż u przeciętnego człowieka. Stąd popularny przydomek
"Wielka Stopa". Kranz obliczył, że aby wykonać typowe ślady sasquatcha potrzeba
przynajmniej 315 kg całkowitej wagi ciała. Człowiek ważący 90 kg musiałby, zatem nieść, co
najmniej 225-kilogramowy ciężar, by zostawić odpowiedni odcisk.
Nie są to jednak wszystkie dane, jakimi dysponujemy. Istnieją relacje o seńach śladów
rozciągających się na odludnych obszarach, z dala od najbliższych dróg, na długości od ponad
l km do kilku kilometrów. Długość kroku sasquatcha waha się od około 1,2 m do niemal 2 m
(długość kroku przeciętnego człowieka wynosi niecały metr). Spróbujmy iść ponad l km,
niosąc na plecach przynajmniej 225-ldlogramowy ciężar i robiąc kroki o długości 1,5 m.
"Niektórzy badacze stwierdzili, że ktoś skonstruował maszynę do wykonywania odcisków
stóp, pewnego rodzaju mechaniczny stempel - napisał Napier - lecz trudno uwierzyć w
istnienie przyrządu zdolnego do wywierania nacisku o ciężarze około 360 kg na m2, który
można przenosić w rękach przez nierówny i górzysty teren". Część z opisywanych śladów
znaleziono w świeżym śniegu, co umożliwiło obserwatorom sprawdzenie czy maszyna
poruszająca się równolegle do nich lub unosząca nad nimi nie pozostawiła żadnych odcisków.
W niektórych przypadkach odległość między palcami stóp poszczególnych śladów była
zróżnicowana w pojedynczej serii odcisków, a to oznacza, że poza wszelkimi innymi
problemami stojącymi przed oszustem, jego sztuczne stopy musiałyby posiadać ruchome
części.

228 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


10 czerwca 1982 roku Pauł Freeman, policjant z Amerykańskiej Służby Leśnej, tropiąc łosia
w okręgu Walia Walia w stanie Washington, zauważył włochate zwierzę dwunożne o
wysokości prawie 2,5 m, które stało w odległości około 70 m. Po 30 sekundach duże
stworzenie odeszło. Kranz zbadał odlewy śladów jego stóp. W miejscach charakterystycznych
dla dużych stóp naczelnych znalazł linie skórne, pory skóry oraz inne elementy cechujące
naczelne. Dokładne odciski skóry na bocznych ściankach śladów wskazywały na obecność
giętkiej poduszki stopy.
Dlaczego, mimo wielu przekonujących dowodów, niemal wszyscy antropolodzy i zoolodzy
pomijają milczeniem problem sasquatcha? Kranz powiedział:
"Boją się o swoją reputację i pracę". Napier wyraził podobną opinię: "Jednym z problemów,
być może największym, przy badaniu spotkań z sasquatchem jest podejrzliwość, z jaką ludzie,

177
którzy twierdzą, że go widzieli, traktowani są przez swych sąsiadów i pracodawców. W
pewnych kręgach przyznanie się do takiego doświadczenia wiąże się z ryzykiem
utrat/osobistej reputacji, pozycji społecznej i zawodowej wiarygodności". Jako przykład podał
"przypadek bardzo kwalifikowanego geologa, zatrudnionego przez spółkę naftową, który
opowiedział swoją historię, lecz z powodu obawy przed zwolnieniem z pracy domagał się,
aby jego nazwisko nie było podawane do publicznej wiadomości". Roderick Sprague,
antropolog z University of Idaho, powiedział natomiast o Kranzu: "Chęć oficjalnego badania
nieznanego stworzenia pozbawiła go zarówno szacunku u wielu współpracowników, jak
również możliwości dalszego awansu akademickiego".
Większość relacji o sasquatchu pochodzi z północno-zachodniej części USA i Kolumbii
Brytyjskiej w Kanadzie. "Musimy przyznać - stwierdził Napier - że człekokształtna istota o
olbrzymich rozmiarach żyje współcześnie na dzikich obszarach północno-zachodnich Stanów
Zjednoczonych i Kolumbii Brytyjskiej". Liczne informacje na jej temat pochodzą także ze
wschodnich regionów USA i Kanady. "Fakt, że takie stworzenie istnieje i wdziera się między
nas, nierozpoznane i niesklasyfikowane, głęboko podważa wiarygodność współczesnej
antropologii" - podsumował Napier. Można również powiedzieć, że jest to cios dla
wiarygodności biologii, zoologii i całej nauki.
Ameryka Środkowa i Południowa
Z południowych, meksykańskich lasów tropikalnych pochodzą relacje o istotach nazywanych
sisimite. Geolog Wendell Skousen przekazał, że mieszkańcy Cubulco z Baja Verapaz w ten
sposób opowiadają o nieznanych stworzeniach:
"W górach żyją »dzicy ludzie«, duże istoty pokryte całkowicie krótkim, grubym, brązowym
futrem. Nie posiadają szyi, mają małe oczy, długie ramiona i duże ręce. Zostawiają dwa razy
dłuższe ślady stóp niż człowiek". Kilka osób donosiło, że sisimite ścigały je w dół górskich
stoków.

Żyjący małpolud? 229


Skousen sądził początkowo, iż nieznanymi istotami mogły być niedźwiedzie, jednak po
dokładnym wypytaniu tubylców odrzucił to wyjaśnienie. Informacje o podobnych
stworzeniach pochodzą z Gwatemali, gdzie według podawanych relacji tajemnicze istoty
porywają kobiety i dzieci.
Mieszkańcy Belize (dawniej Brytyjskiego Hondurasu) opowiadają o półludz-Idch
stworzeniach nazywanych dwendis, które zamieszkują dżungle w południowej części
państwa. Nazwa "dwendi" pochodzi z hiszpańskiego słowa duende, które znaczy "chochlik".
Ivan Sanderson przeprowadził badania na terenie Belize i napisał w 1961 roku: "Kilkadziesiąt
osób opowiedziało mi, że widziało te stworzenia, a byli to w większości ludzie godni
zaufania, którzy pracowali dla tak poważnych instytucji jak Ministerstwo Leśnictwa. W
kilkunastu przypadkach były to osoby kształcone bądź szkolone w Europie lub USA. Niższy
rangą pracownik Urzędu Leśnictwa, który pochodził z tej okolicy, opisał szczegółowo dwie z
tych małych istot. Zauważył je nagle, gdy cicho obserwowały go na skraju leśnego rezerwatu
w pobliżu gór Maya. Sytuacja ta powtarzała się kilkakrotnie [...]. Według podanego opisu ci
mali ludzie mieli około 1-1,4 m wzrostu, ciało o właściwych proporcjach, lecz bardzo
masywne barki i raczej długie ramiona. Byli pokryci grubymi, mocnymi, gęstymi, brązowymi
włosami, które przypominały krótką sierść psa. Mieli bardzo spłaszczone twarze o żółtawym
kolorze. Włosy na ich głowie nie były dłuższe niż na pozostałej części ciała, z wyjątkiem
dolnej, tylnej części szyi i środkowej części pleców". Dwendis okazują się być zatem
odmiennym gatunkiem od dużego sasquatcha z północno-zachodniego regionu Ameryki
Północnej.
Z terenu Gujany w Ameryce Południowej pochodzą relacje o "dzikich ludziach" nazywanych
didis. Pierwsi badacze słyszeli opowieści na ich temat od Indian, którzy twierdzili, że istoty te

178
mają około l ,5 m wysokości, chodzą w wyprostowanej postawie, a ich ciało pokryte jest
grubymi, czarnymi włosami.
W 1931 roku włoski antropolog Nelloc Beccari usłyszał relację o didi od pana Hainesa,
sędziego-rezydenta w Gujanie Brytyjskiej. Heuvelmans przedstawił następujące streszczenie
tej opowieści: "W 1910 roku Haines szedł przez las wzdłuż Konawaruk, rzeki, która łączy się
z Essequibo nieco powyżej swego połączenia z Potaro. Natknął się nagle na dwie dziwne
istoty. Gdy go zobaczyły stały na tylnych nogach. Miały ludzkie cechy, lecz były całkowicie
pokryte czerwonawo-brązowym futrem [...] dwie istoty wycofały się powoli i zniknęły w
lesie".
Po przedstawieniu w swej książce o "dzikich ludziach" wielu podobnych relacji Sanderson
stwierdził: "Najbardziej znaczący w relacjach z Gujany jest fakt, że ani razu żaden tubylec -
ani żadna osoba przedstawiająca jego opowieść - nie mówił, choć wiele mogłoby na to
wskazywać, że stworzenia te są jedynie »małpami ogoniastymi". We wszystkich przypadkach
podkreślano, że są one bezogoniaste, chodzą w wyprostowanej postawie ciała i posiadają
ludzkie cechy".

230 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ze wschodnich stoków Andów w Ekwadorze pochodzą relacje o małej ho-minidopodobej
istocie nazywanej shiru. Ma ona około 1,2-1,5 m wysokości i jest pokryta futrem. Mieszkańcy
Brazylii opowiadają o dużym, małpokształt-nym mapinguary, który zostawia olbrzymie,
człekokształtne ślady stóp i zabija bydło.
Yeti - "dziki człowiek" Himalajów
Pisma brytyjskich urzędników mieszkających w XIX wieku w rejonie Himalajów na
subkontynencie indyjskim, zawierają rzadkie wzmianki o spotkaniach z "dzikimi ludźmi"
nazywanymi yeti. Podają też informacje o śladach ich stóp.
O yeti wspomniał po raz pierwszy B. H. Hodgson, który w latach 1820-1843 pełnił funkcje
przedstawiciela Wielkiej Brytanii na dworze nepalskim. W trakcie podróży przez północny
Nepal jego tragarze przerazili się widokiem włochatego, bezogoniastego stworzenia
człekokształtnego.
Po usłyszeniu takiej relacji (a zarejestrowano ich już setki od czasów Hodg-sona) wiele osób
stwierdzi, że Nepalczycy uznali zwykłe zwierzę za yeti. Uważa się najczęściej, że mogą te
być niedźwiedzie bądź langury. Trudno jednak sobie wyobrazić, by ludzie mieszkający przez
całe życie w Himalajach, obeznani dokładnie z życiem dzikich zwierząt, popełniali tego
rodzaju błędy. Myra Shac-kley zauważyła, że yeti przedstawiono na nepalskich i tybetańskich
obrazach religijnych opisujących hierarchie żywych istot. "Niedźwiedzie, małpy
człekokształtne i langury ukazano tu oddzielnie od »dzikiego człowieka«, co wskazuje, że są
to odrębne (przynajmniej w umysłach artystów) stworzenia" -powiedziała Shackley.
Myra Shackley usłyszała też następującą relację od mieszkańca Afryki Południowej: "Wiele
lat temu w Indiach matka mojej zmarłej żony opowiedziała mi, że z kolei jej matka widziała
w Mussorie na pogórzu himalajskim coś, co mogto być jedną z tych istot. Ten pólczłowiek
chodził w wyprostowanej postawie, ale bardziej przypominał zwierzę niż człowieka. Całe
jego ciało było pokryte włosami. Mówiono, że złapano go wysoko w górach [...] trzymano
skutego w łańcuchach".
W XIX wieku przynajmniej jeden Europejczyk donosił, iż osobiście widział schwytane
zwierzę, które przypominało yeti. W naszym stuleciu Europejczycy nadal napotykali "dzikich
ludzi" i ślady ich stóp, co zintensyfikowało się w czasie himalajskich wypraw
wspinaczkowych.
W listopadzie 1951 roku Eric Shipton, badając podejścia na Mt. Everest, znalazł ślady stóp na
lodowcu Meniung, w pobliżu granicy tybetańsko-nepal-skiej na wysokości niemal 5 500 m.
Szedł za nimi przez ponad 1,5 km. Wykonana przez niego z bliska fotografia jednego z

179
odcisków przekonała wiele osób. Zarejestrowane ślady miały duże rozmiary. John R. Napier
rozważył i odrzucił możliwość, by wielkość i kształt najlepiej widocznego odcisku
przedstawionego przez Shiptona były wynikiem topnienia śniegu. Ostatecznie uznał, że
odkryte ślady są rezultatem nakładających się na siebie stóp ludzi. Jeden z nich szedł w
butach, drugi boso.

Żyjący malpolud? 231


Mimo pełnej akceptacji istnienia północ-no-amerykańsidego sasquatcha Napier bardzo
sceptycznie odnosił się do dowodów świadczących o realności yeti. Jednak, jak zobaczymy
później, nowe świadectwa miały spowodować, że stał się bardziej skłonny do zaakceptowania
istnienia "dzikich ludzi" w Himalajach.
W trakcie swoich wypraw himalajskich w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Sir
Edmund Hillary również zwrócił uwagę na dowody potwierdzające istnienie yeti, w tym na
ślady stóp w śniegu. Doszedł jednak do wniosku, że w każdym przypadku duże odciski stóp
przypisywane yeti są wynikiem połączenia się mniejszych śladów znanych zwierząt. Napier,
choć sam podchodził do problemu yeti sceptycznie, odpowiedział na ten argument: "Nawet
człowiek bez żadnego doświadczenia odróżniłby roztopiony odcisk stopy od świeżego śladu.
Nie wszystkie odciski zaobserwowane w ciągu wielu lat przez godnych zaufania ludzi można
wyjaśnić w tych kategoriach. Muszą istnieć inne wyjaśnienia, oczywiście włącznie z
rozważeniem możliwości, że pozostawiło je zwierzę nieznane nauce".
Obok przybyszów z Zachodu lokalni mieszkańcy również przekazywali stale relacje o yeti.
Jak donosi Myra Shackley w swej książce na temat "dzikich ludzi", w 1958 roku tybetańscy
wieśniacy z Tharbaleh, wioski leżącej w pobliżu lodowca Rongbuk, natrafili na utonięte ciało
yeti. Opisali znalezioną istotę jako małego człowieka ze spiczastą głową, pokrytego
czerwonawo-brązowym futrem.
Mnisi z niektórych klasztorów buddyjskich twierdzą, że posiadają fizyczne szczątki yeti.
Jedną kategorię takich pozostałości stanowią skalpy. Jednak skalpy zbadane przez zachodnich
naukowców, według ich powszechnej opinii, wykonano ze skór znanych zwierząt. W 1960
roku Sir Edmund Hillary zorganizował ekspedycję, która miała zebrać i ocenić dowody
świadczące o istnieniu yeti. Z klasztoru w Khumjung Hillary wysłał zachodnim uczonym do
ekspertyzy skalp yeti. Przeprowadzone badania wykazały, że skalp wykonano ze skóry serów
- antylopy himalajskiej przypominającej kozła. Niektórzy badacze nie zgodzili się jednak z tą
opinią. Shackley stwierdziła: "podkreślono, że włosy skalpu przypominają wyraźnie włosy
małpy ogoniastej i zawierają pasożyty odmiennego gatunku niż u serów".
W latach pięćdziesiątych badacze sponsorowani przez amerykańskiego przedsiębiorcę Toma
Slicka uzyskali próbki ze zmumifikowanej ręki yeti, przechowywanej w Pangboche w
Tybecie. Badania laboratoryjne nie rozstrzygnęły problemu, lecz Shackley oświadczyła, że
ręka "posiada niezwykle antropo-idalne cechy".
W maju 1957 roku Kathmandu Commoner przedstawił historię o głowie yeti, którą trzymano
przez 25 lat w wiosce Chilunka w Nepalu, około 80 km na północny-wschód od Katmandu.
W marcu 1986 roku Anthony B. Wooldridge przeprawiał się samotnie przez Himalaje z
ramienia małej organizacji, zajmującej się rozwojem krajów trzeciego świata.

232 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Jego wyprawa miała miejsce na terenie najbardziej wysuniętej na północ części Indii. Idąc
wzdłuż zalesionego, pokrytego śniegiem stoku w pobliżu Hemkund, Wooldridge zauważył
świeże odciski stóp i sfotografował je. Z bliskiej odległości wykonał zdjęcie śladu, który
przypominał odcisk sfotografowany przez Erica Shiptona w 1951 roku.
Podążając za śladami, Wooldridge znalazł się na obszarze, przez który przeszła niedawno
lawina. Zobaczył tam płytką koleinę, spowodowaną najwyraźniej przez duży obiekt,

180
ześlizgujący się w poprzek pokrywy śnieżnej. Na końcu koleiny dostrzegł dalsze ślady,
prowadzące do odległego krzewu, za którym stała "duża, wyprostowana postać, być może do
2 metrów wzrostu".
Uświadamiając sobie, że może to być yeti, Wooldridge przeszedł nie więcej niż 150 m i
zaczął robić zdjęcia. "Stworzenie stało z rozstawionymi nogami, patrząc w dół na zbocze.
Prawym barkiem było odwrócone w moim kierunku. Miało dużą, kwadratową głowę, a całe
jego ciało pokrywały ciemne włosy" - donosił Wooldridge. Jego zdaniem z pewnością nie
była to małpa ogoniasta, niedźwiedź czy też zwykła ludzka istota.
Wooldridge obserwował stworzenie przez 45 minut, lecz musiał odejść, gdy pogorszyła się
pogoda. W drodze powrotnej do swojej bazy wykonał dalsze fotografie śladów stóp, jednak
tym razem były one zniekształcone wskutek topnienia śniegu.
Po powrocie do Anglii Wooldridge pokazał swe fotografie uczonym badającym problem
"dzikiego człowieka", w tym również Johnowi Napierowi. Z odległości 150 metrów
zarejestrowana istota wydawała się całkiem mała na 35 mm filmie, lecz powiększenia ukazały
człekopodobną postać. Opisując reakcje osób, które zobaczyły zdjęcia, Wooldridge
powiedział: "John Napier, pry-matolog i autor książki z 1973 roku Bigfoot: The Yeti and
Sasquatch in Myth and Reality, zmienił swoje sceptyczne nastawienie, które poprzednio
wyrażał i obecnie uważa się za wielbiciela yeti. Myra Shackley, archeolog i autorka książki z
1983 roku Wildmen: Yeti, Sasquatch and the Neanderthal Enigma widziała pełną sekwencję
fotografii i jej zdaniem całe moje doświadczenie jest bardzo spójne z innymi relacjami na
temat spotkań z yeti. Lord Hunt, kierownik udanej wyprawy na Mount Everest w 1953 roku,
który sam dwukrotnie widział ślady yeti, jest podobnie przekonany, co do autentyczności
przedstawionych dowodów".
Almas - "dziki człowiek" z Centralnej Azji
Dostępne opisy ukazują sasquatcha i yeti jako duże i bardzo małpokształtne stworzenia.
Istnieje jednak inny "dziki człowiek" - almas - który wydaje się być mniejszy i bardziej
przypomina ludzi. Relacje o nim pochodzą głównie z obszaru rozciągającego się od Mongolii
na północy po góry Pamiru na południu i Kaukazu na zachodzie. Podobne opowieści
pochodzą również z Syberii i dalekich, północno-wschodnich zakątków Rosji.

Żyjący małpolud? 233


Na początku XV wieku Hans Schiltenberger został schwytany przez Turków i wysłany na
dwór Tamerlana, który umieścił go w orszaku mongolskiego księcia Egidi. Po powrocie do
Europy w 1427 roku Schiltenberger opisał swoje przeżycia. Dotyczyły one również "dzikiego
człowieka": "W samych górach żyją "dzicy ludzie", którzy nie mają nic wspólnego z innymi
istotami ludzkimi. Całe ciało tych stworzeń pokrywa futro. Jedynie ręce i twarz pozbawione
są włosów. Buszują oni wśród wzgórz jak zwierzęta. Jedzą liście, trawę i wszystko co mogą
znaleźć do jedzenia. Władca tego terytorium podarował Egidi w prezencie dwoje takich
leśnych ludzi, mężczyznę i kobietę. Złapano ich na odludziu".
Rysunek almasa znajduje się w XIX-wiecznym mongolskim kompendium leków,
otrzymywanych z różnych roślin i zwierząt. Myra Shackley zauważyła:
"Książka ta zawiera tysiące ilustracji różnych kategorii zwierząt (gadów, ssaków i płazów),
lecz ani jedno zwierzę mitologiczne, jakie znamy z podobnych średniowiecznych przekazów
europejskich. Wszystkie przedstawione tu istoty żyją obecnie i można je zaobserwować.
Wydaje się, więc, że nie ma w ogóle żadnego powodu, by sądzić, iż almas nie istniał, a
ilustracje sugerują, że znaleziono go wśród skalnych habitatów50 w górach".
W 1937 roku Dordji Meiren, członek Mongolskiej Akademii Nauk, widział skórę almasa w
klasztorze na pustyni Gobi. Lamowie używali jej jako dywanu w niektórych obrzędach.
W 1963 roku rosyjski pediatra Iwan Iwlow podróżował przez góry Ałtaju w południowej
części Mongolii. W pewnej chwili zobaczył kilka człekopodob-nych istot, stojących na

181
zboczu wzgórza. Wydawało się, że stanowią rodzinę, która składa się z samca, samicy i
dziecka. Iwlow obserwował stworzenia przez lornetkę z odległości około 800 m, dopóki nie
zniknęły. Jego mongolski kierowca również widział te istoty i stwierdził, że często spotyka się
je na tym terenie.
Po spotkaniu z rodziną almasa Iwlow przeprowadził rozmowy z wieloma mongolskimi
dziećmi, sądząc, iż będą bardziej obiektywne niż dorośli. Przekazały mu one wiele dalszych
relacji o tych stworzeniach. Pewien chłopiec przyznał, że pływając z innymi dziećmi w
strumieniu, zobaczył samca almasa, który niósł swoje dziecko, idąc przez strumień.
W 1980 roku pracownik eksperymentalnej stacji rolniczej w Bulgau, kierowanej przez
Mongolską Akademię Nauk, natknął się na martwe ciało "dzikiego człowieka": "Podszedłem i
zobaczyłem włochate zwłoki silnej, człekokształtnej istoty, wysuszone i przykryte do połowy
przez piasek [...]. Nie był to niedźwiedź czy małpa człekokształtna, a jednocześnie nie był to
człowiek, taki jak Mongoł, Kazach, Chińczyk czy Rosjanin".
Góry Pamiru, leżące w odległym rejonie świata, gdzie spotykają się granice Tadżykistanu,
Chin, Kaszmiru i Afganistanu, są obszarem wielu spotkań
50 Habitat - środowisko naturalne danego organizmu.

234 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


z almasem. W 1925 roku Michał Stefanowicz Topilsld, generał-major armii radzieckiej,
poprowadził swoją jednostkę do ataku na antyradziecki oddział partyzancki, ukrywający się w
pamirskiej jaskini. Jeden z partyzantów, który przeżył walkę, opowiedział, że jego oddział
został wcześniej zaatakowany przez kilka małpokształtnych istot. Topilsld rozkazał
przeszukać rumowisko skalne jaskini. Znaleziono ciało jednego stworzenia. Topilsld donosił:
"Na pierwszy rzut oka myślałem, że jest to ciało małpy Wszędzie było pokryte włosami.
Wiedziałem jednak, że w Pamirze nie ma żadnych małp, a poza tym samo ciało przypominało
człowieka. Próbowaliśmy wyrwać włosy, by zobaczyć czy nie jest to tylko skóra użyta jako
przebranie, ale okazało się, że są to naturalne włosy tej istoty. Obróciliśmy ciało kilka razy na
plecy i na brzuch i zmierzyliśmy. Nasz lekarz badał je długo i gruntownie. Stworzenie to na
pewno nie było człowiekiem".
"Ciało - kontynuował Topilsld - należało do istoty płci męskiej o wysokości 165-170 cm,
starszej czy nawet starej, sądząc po szarawym kolorze włosów w kilku miejscach [...] twarz
była koloru czarnego. Stworzenie nie miało ani brody, ani wąsów. Jego skronie nie były
owłosione, a tył głowy pokrywały grube, matowe włosy. Martwa istota leżała z otwartymi
oczami i odsłoniętymi zębami. Miała ciemne oczy i duże, gładkie zęby, ukształtowane jak u
człowieka. Jej czoło było pochylone, a brwi bardzo duże. Wystające kości szczęki
powodowały, że twarz stworzenia przypominała mongolski typ człowieka. Nos był
spłaszczony, z głęboko obniżonym grzbietem. Nieowłosione uszy miały trochę bardziej
spiczasty kształt niż u człowieka z dłuższym płatkiem ucha. Dolna szczęka była bardzo
masywna. Istota ta miała potężną klatkę piersiową i dobrze rozwinięte mięśnie".
W 1957 roku Alexander G. Pronin, hydrolog z Geograficznego Instytutu Badawczego na
Uniwersytecie w Leningradzie, wziął udział w ekspedycji do gór Pamiru w celu sporządzenia
mapy lodowców. 2 Sierpnia 1957 roku, gdy jego zespół badał lodowiec Fedczenko, Pronin
poszedł na wędrówkę do doliny rzeki Baljandkiik. Shackley podaje: "W południe zauważył
on postać, stojącą na skalnym urwisku około 460 m wyżej i w tej samej odległości. Na
początku zdziwił się, ponieważ teren ten był niezamieszkały. Tuż po chwili pomyślał, że
obserwowana istota nie jest człowiekiem. Przypominała ludzi, lecz była bardzo przygarbiona.
Widział jak krępe stworzenie idzie przez śnieg, trzymając swe stopy szeroko rozstawione.
Zauważył, że jego przedramiona są dłuższe niż u człowieka, a ciało pokrywają włosy
czerwonawo-szarego koloru". Pronin zobaczył tę istotę ponownie trzy dni później, gdy szła w
wyprostowanej postawie ciała. Od tego wydarzenia w Pamirze miało miejsce wiele spotkań z

182
"dzikim człowiekiem", a członkowie różnych wypraw sfotografowali i wykonali odlewy
śladów jego stóp.
Przedstawimy teraz relacje o almasie z obszaru Kaukazu. Według mieszkańców wioski Tidna,
leżącej nad rzeką Mokwi, w XIX wieku samicę almasa schwytano w lasach pobliskiego
wzgórza Zaadan. Przez trzy lata trzymano ją na uwięzi, lecz później udomowiono i
pozwolono żyć z ludźmi.

Żyjący malpolud? 235


Miała na imię Zana. Myra Shacidey przedstawiła następujący opis: "Jej skóra miała szarawo-
czarny kolor i była pokryta czerwonawymi włosami, dłuższymi na głowie niż w innych
miejscach. Zana mogła wydawać z siebie nieartykułowane krzyki, lecz nigdy nie rozwinęła
języka. Miała dużą twarz z dużymi kośćmi policzkowymi, silnie wysuniętą do przodu szczękę
przypominającą pysk zwierzęcia, duże brwi, wielkie, białe zęby i »dziki wyraz twarzy«.
Dzięki związkom seksualnym z mieszkańcem wsi Zana urodziła dzieci. Niektórych jej
wnuków widział w 1964 roku Borys Porsznew. Omawiając jego badania, Shackley napisała:
"Wnuki, Chali-koua i Taia, miały ciemnawą skórę, raczej o negroidalnym wyglądzie, bardzo
wystające mięśnie do przeżuwania pokarmu i wyjątkowo silne szczęki". Porsznew
przeprowadził również rozmowy z mieszkańcami wsi, którzy jako dzieci uczestniczyli w
pogrzebie Zany w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.
Na obszarze Kaukazu almasjest czasami nazywany biaban-guli. W 1899 roku rosyjski zoolog
K. A. Satunin zauważył samicę biaban-guli na wzgórzach Tałysz, w południowym Kaukazie.
Stwierdził, że stworzenie to cechowały "w pełni ludzkie ruchy". Satunin był dobrze znanym
zoologiem, co sprawia, iż jego relacja ma szczególne znaczenie.
W 1941 roku W. S. Karapetjan, pułkownik-porucznik służby medycznej armii radzieckiej,
zbadał żywego, "dzikiego człowieka", schwytanego w autonomicznej republice Dagestanu na
północ od gór Kaukazu. Karapetjan powiedział: "Wszedłem do szopy z dwoma członkami
lokalnych władz [...]. Wciąż widzę to stworzenie jak stoi przede mną. Była to naga i bosa
istota płci męskiej, niewątpliwie człowiek, ponieważ cały kształt jej ciała był ludzki. Klatkę
piersiową, plecy i barki pokrywało jednak kosmate futro ciemno-brązowego koloru, które
miało 2-3 cm długości i bardzo przypominało futro niedźwiedzia. Poniżej klatki piersiowej
było rzadsze i bardziej miękkie. Szorstkie nadgarstki stworzenia tylko w niewielkim stopniu
porastały włosy, a dłonie i stopy były całkowicie nieowłosione. Z kolei włosy na głowie,
szorstkie w dotyku, dosięgały barków, zakrywając częściowo czoło. Istota ta nie posiadała ani
brody, ani wąsów, choć jej twarz pokrywał całkowicie lekki zarost. Włosy wokół ust również
były krótkie i rzadkie. Nieznany człowiek stał w pełni wyprostowany, ze zwisającymi
ramionami. Miał około 180 cm wzrostu - powyżej przeciętnej. Stał przede mną jak olbrzym, z
potężną klatką piersiową wysuniętą do przodu. Miał grube, silne i wyjątkowo duże palce. Był
znacznie większy od lokalnych mieszkańców. Jego oczy nie mówiły mi niczego. Bez blasku i
puste - oczy zwierzęcia. Wydawał mi się zwierzęciem i niczym więcej". Tego typu relacje
doprowadziły niektórych naukowców (na przykład Myrę Shackley) do wniosku, że almas
może reprezentować żyjących jeszcze neandertalczyków lub nawet przedstawicieli Homo
erectus.
Co stało się z "dzikim człowiekiem" z Dagestanu? Według opublikowanych relacji został
zastrzelony przez radzieckich żołnierzy, którzy go schwytali, gdy ci wycofywali się przed
atakującą armią niemiecką.

236 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


"Dziki człowiek" zu Chinach
"Chińskie dokumenty historyczne oraz wiele kronik miast i miasteczek zawiera dużą liczbę
wzmianek na temat "dzikich ludzi«, którym nadawano różne imiona" - stwierdził Zhou

183
Guoxing z Muzeum Historii Naturalnej w Pekinie. "Nawet dziś, na terenie okręgu Fang, w
prowincji Hubei" - powiedział Zhou - "krążą wciąż legendy o »maoren« (włochatych
ludziach), czyli »dzi-kich ludziach«". Według podawanych relacji w 1922 roku milicjant
schwytał na tym obszarze "dzikiego człowieka", lecz brak dalszych informacji o tym
wydarzeniu.
W 1940 roku Wang Zelin, absolwent Wydziału Biologii na Northwestern University of
Chicago, widział "dzikiego człowieka" tuż po zastrzeleniu go przez myśliwych. Wang jechał
samochodem z Baoji w prowincji Shanxi do Tian-shui w prowincji Gansu. Nagle usłyszał
przed sobą strzały. Wysiadł z samochodu, by zaspokoić swoją ciekawość i zobaczył martwe
ciało. Była to istota płci żeńskiej, o wysokości niemal 2 m, pokryta grubymi, szarawo-
czerwony-mi włosami o długości około 3 cm. Włosy na jej twarzy byty krótsze, natomiast na
głowie osiągały ponad 30 cm długości. Stworzenie miało wystające kości policzkowe i
wydatne wargi. Zdaniem Wanga wyglądało jak rekonstrukcja chińskiego Homo erectus.
10 lat później kolejny naukowiec, geolog Fun Jinquan, widział żywych "dzikich ludzi". Zhou
Guoxing stwierdził: "Wiosną 1950 roku w górskim lesie, w pobliżu okręgu Baoji, w prowincji
Shanxi, Fun Jinquan oglądał, przy pomocy lokalnych przewodników, z bezpiecznej
odległości, dwóch miejscowych "dzikich ludzi". Była to matka i syn. Mniejsza istota miała
1,6 m wzrostu. Oboje wyglądali jak ludzie".
W 1957 roku nauczyciel biologii z prowincji Zhejiang otrzymał ręce i stopy "człeko-
niedźwiedzia" zabitego przez miejscowych chłopów. Zhou Guoxing zbadał później te
szczątki. Choć nie uważał, by należały do "dzikiego człowieka", uznał, że "pochodzą od
nieznanego przedstawiciela naczelnych".
W 1961 roku robotnicy budujący drogę przez gęsto zalesiony rejon Xishu-ang Banna w
prowincji Yunnan w najbardziej południowej części Chin donosili o zabiciu człekokształtnego
stworzenia płci żeńskiej, które należało do rzędu naczelnych. Istota ta miała 1,2-1,3 metra
wysokości i była pokryta włosami. Chodziła w wyprostowanej postawie i zgodnie z relacjami
naocznych świadków, jej ręce, uszy i piersi były identyczne jak u kobiety. Chińska Akademia
Nauk wysłała zespół naukowców, by zbadał te informacje, lecz nie uzyskano żadnych
namacalnych dowodów, które mogłyby je potwierdzić. Niektórzy badacze uznali, że
robotnicy natrafili na gibona. Jednak Zhou Guoxing przyznał: "Odwiedziłem niedawno
człowieka, który brał udział w tych badaniach. Powiedział mi, że zwierzę, które zabito nie
było gibonem, lecz nieznanym stworzeniem o ludzkim kształcie".
W 1976 roku sześciu członków korpusu oficerskiego z rejonu leśnego Shen-nongija w
prowincji Hubei jechało w nocy drogą w pobliżu wioski Chunshuya,

Żyjący małpolud? 237


między okręgiem Fangxian a Shennongija. W czasie jazdy napotkali oni "dziwną,
bezogoniastą istotę, pokrytą czerwonawym futrem". Na szczęście stała nieruchomo
wystarczająco długo, by pięć osób zdążyło wyjść z samochodu i mogło ją obserwować z
odległości zaledwie kilku metrów. W tym czasie kierowca skierował przednie światła
samochodu bezpośrednio na dziwne stworzenie. Obserwatorzy byli pewni, że nie jest to
niedźwiedź bądź jakakolwiek inna, znana im istota. Donieśli o tym wydarzeniu telegraficznie
Chińskiej Akademii Nauk w Pekinie.
Przez lata pracownicy akademii otrzymali wiele podobnych relacji z tego samego regionu w
prowincji Hubei. Kiedy więc usłyszeli o powyższym zdarzeniu, postanowili go gruntownie
zbadać. Do prowincji Hubei wysłano ekspedycję naukową, składającą się z ponad 100
badaczy. Zebrali oni fizyczne materiały w postaci włosów, śladów stóp i kału. Zarejestrowali
również spotkania lokalnych mieszkańców z "dzikim człowiekiem". Później przeprowadzili
dalsze badania. Ogółem w prowincji Hubei znaleziono ponad 1000 odcisków stóp "dzikich

184
ludzi", część z nich o długości przekraczającej 48 cm, i ponad 100 włosów, z których
najdłuższe mierzyły około 53 cm.
Niektórzy naukowcy uważali, że "dziki człowiek" z regionu Shennongija to rzadko spotykana
małpa ogoniasta, tzw. złota małpa, która zamieszkuje ten teren. Hipoteza ta może co prawda
wyjaśnić relacje o stworzeniach widzianych przez krótką chwilę z dużej odległości,
rozważmy jednak przypadek Panga Genshena, lokalnego przewodniczącego okręgu
administracyjnego, który spotkał w lesie "dzikiego człowieka".
Pang stał twarzą w twarz z nieznaną istotą przez około godzinę w odległości mniej więcej 1,5
m: "Stworzenie miało prawie 2,5 m wysokości, szersze barki niż człowiek, pochylone czoło,
głęboko osadzone oczy i bulwiasty nos z lekko odwróconymi nozdrzami. Jego policzki były
zapadnięte, a uszy przypominały uszy ludzi, lecz były większe. Istota ta miała okrągłe oczy,
również większe niż u ludzi. Jej szczęka była wysunięta do przodu, a wargi wydatne. Przednie
zęby były tak szerokie jak u konia, oczy koloru czarnego. Ciemnobrązowe włosy, o długości
ponad 30 cm, spadały luźno na barki. Resztę ciała, w tym całą twarz z wyjątkiem nosa i uszu,
pokrywały krótkie włosy. Ramiona były opuszczone w dół, poniżej kolan. Stworzenie miało
duże ręce, palce o długości około 15 cm, a kciuki tylko nieznacznie oddzielone od reszty
palców. Istota ta nie miała ogona. Jej uda były grube, krótsze niż dolne części nóg. Chodziła
w wyprostowanej postawie. Każda jej stopa miała ponad 30 cm długości i około 15 cm
szerokości - była szersza z przodu i węższa z tyłu, a palce ukośnie ścięte".
"Dziki człowiek" zu Malezji i Indonezji
W 1969 roku w czasie wyprawy na Borneo w Indonezji, zorganizowanej w celu
obserwowania orangutanów, John McKinnon znalazł odciski stóp podobne do śladów stóp
ludzi. Zapytał swojego malajskiego przewoźnika, czyje

238 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


to ślady. "Bez chwili wahania odpowiedział on: batututa" - napisał McKinnon. Później, w
Malezji, McKinnon widział odlewy odcisków stóp jeszcze większych niż te z indonezyjskiej
części Borneo, lecz rozpoznał je jako ślady tego samego rodzaju istoty. Malajczycy nazywali
ją orangpendek ("krótki człowiek"). Według Ivana Sandersona odciski te różnią się od śladów
stóp małp antropo-idalnych zamieszkujących lasy indonezyjskie (gibona, siamanga i
orangutana). Są też odmienne od śladów stóp tzw. niedźwiedzia słonecznego.
Na początku XX wieku gubernator Sumatry L. C. Westenek otrzymał pisemną relację o
spotkaniu z "dzikim człowiekiem" nazywanym sedapa. Nadzorca posiadłości ziemskiej w
górach Barisan razem z kilkoma robotnikami zauważył sedapa w odległości około 14 m.
Powiedział, że zobaczył "dużą istotę, która biegła jak człowiek i miała właśnie przeciąć mi
drogę; była bardzo włochata i nie był to orangutan".
W artykule na temat "dzikich ludzi", opublikowanym w 1918 roku, Westenek przedstawił
relację pana Oostingha, mieszkańca Sumatry. Pewnego razu, idąc przez las, Oostingh natknął
się na człowieka siedzącego na pniu drzewa, który był odwrócony do niego plecami. Oostingh
wspominał: "Nagle zdałem sobie sprawę, że jego szyja jest dziwnie skórzana i wyjątkowo
brudna. "Ten facet ma bardzo wstrętną i pomarszczoną szyję!" - powiedziałem sam do siebie
[...]. Wtedy zobaczyłem, że to nie jest człowiek".
"To nie był orangutan - oświadczył Oostingh - Widziałem jedną z tych wielkich małp krótko
przed tym wydarzeniem". Kogo więc spotkał? Oostingh nie mógł tego określić z całkowitą
pewnością. Jak widzieliśmy, niektórzy naukowcy stwierdzili, że "dzicy ludzie" mogą
reprezentować żyjących jeszcze neandertalczyków bądź przedstawicieli Homo erectus.
Jeśli nie ma pewności, jakie gatunki hominidów żyją współcześnie, czy możemy bez żadnych
wątpliwości mówić, które hominidy istniały bądź nie istniały w odległej przeszłości?
Empiryczne badanie zapisu skalnego może być naprawdę zawodne. Bernard Heuvelmans
napisał w liście (5 kwietnia 1986 r.) naszemu badaczowi Stephenowi Bernathowi: "Nie należy

185
przeceniać wartości zapisu skalnego. Fosylizacja jest bardzo rzadkim, wyjątkowym
zjawiskiem i zapis skalny nie może dać nam dokładnego obrazu życia na ziemi w dawnych
epokach geologicznych. Skalny zapis naczelnych jest szczególnie ubogi, ponieważ bardzo
inteligentne i ostrożne zwierzęta mogą o wiele łatwiej unikać warunków potrzebnych do
zajścia procesu fosylizacji - takich jak na przykład zapadnięcie się w mule czy torfie".
Empiryczna metoda badania rzeczywistości ma niewątpliwie swoje ograniczenia, a zapis
skalny jest niekompletny i niedoskonały. Jednak, gdy obiektywnie ocenimy wszelkie dostępne
dane, włącznie, że znaleziskami świadczącymi o istnieniu ludzi w bardzo odległej przeszłości
i małpoludów w czasach obecnych, model dziejów człowieka, który wyłania się przed nami,
jest raczej ciągłą koegzystencją różnych form hominidów niż ich ewolucją.

Żyjący małpolud? 239


Afryka
Rdzenni mieszkańcy kilku krajów leżących w zachodniej części kontynentu afrykańskiego,
takich jak Wybrzeże Kości Słoniowej, przekazują relacje o gatunku pigmejopodobnych istot
pokrytych czerwonawymi włosami. Przybysze z Europy również je spotykali.
Relacje o "dzikim człowieku" pochodzą także z Afryki Wschodniej. Kapitan William
Hitchens donosił w 1937 roku: "Kilka lat temu zostałem wysłany na oficjalne polowanie na
lwa na tym terenie (lasy Ussure i Simibit po zachodniej stronie równin Wembare). Czekając
na leśnej polanie na tego ludożercę, zobaczyłem dwie brązowe, pokryte futrem istoty, które
wyszły z gęstego lasu na jednej stronie polany i zniknęły w zaroślach po jej drugiej stronie.
Przypominały małych ludzi. Miały około 1,2 m wzrostu, szły w wyprostowanej postawie
ciała, lecz były pokryte brunatnymi włosami. Miejscowy myśliwy przypatrywał się im z
mieszanymi uczuciami strachu i zdumienia. Powiedział, że to są agogwe - mali, włochaci
ludzie, których nie widuje się tylko raz w życiu". Czy były to jedynie człekokształtne lub
zwierzokształtne małpy? Nie wydaje się, by Hitchens, czy też miejscowy myśliwy, nie mogli
rozpoznać takich małp. Wiele relacji o agogwe pochodzi z Tanzanii i Mozambiku.
Z terenu Kongo i okolic pochodzą relację o kakundakari i kilomba. Stworzenia te mają około
1,7 m wysokości, są pokryte włosami i chodzą w wyprostowanej postawie ciała jak ludzie. Na
przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Charies Cordier, zawodowy łowca zwierząt
pracujący dla wielu zoo i muzeów, szedł za śladami kakundakari w Zairze. Pewnego razu
kakundakari wpadł w jedną ze swoich pułapek na ptaki. "Upadł na twarz - powiedział Cordier
- obrócił się, siadł prosto, ściągnął pętlę ze stóp i odszedł, nim znajdujący się w pobliżu
Afrykańczyk mógł cokolwiek zrobić".
Relacje o takich istotach pochodzą również z południowej Afryki. Pascal Tassy z
Laboratorium Paleontologii Kręgowców i Człowieka napisał w 1983 roku: "Philip V Tobias,
obecnie członek zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Kryptozoologii, powiedział
pewnego razu Heuvelmansowi, że jeden z jego współpracowników ustawił pułapki, by
schwytać żyjących australopite-ków". Philip V Tobias, anatom z Afryki Południowej, jest
dużym autorytetem w dziedzinie badań nad australopitekami.
Według standardowych hipotez ewolucyjnych ostatnie australopiteki wymarły około 750 000
lat temu, Homo erectus mniej więcej 200 000 lat temu, a od czasu wyginięcia
neandertalczyków, około 35 000 lat temu, jedynie współczesny gatunek człowieka - Homo
sapiens sapiens - zamieszkuje obszar całego świata. Mimo to duża liczba relacji na temat
spotkań z różnymi rodzajami "dzikich ludzi" w wielu częściach naszego globu zdecydowanie
kwestionuje te typowe poglądy
Oficjalna nauka a relacje o "dzikim człowieku"
Mimo wszystkich dowodów, które zaprezentowaliśmy, większość antropologów i zoologów,
odrzuca dyskusję o istnieniu "dzikich ludzi". Jeżeli w ogóle

186
wspominają o nich, rzadko przedstawiają niezbite dowody ich istnienia, skupiając się na
relacjach najmniej prawdopodobnych, uzasadniających za to ich sceptycyzm.
Sceptyczni naukowcy twierdzą, że nikt nie znalazł żadnych kości "dzikiego człowieka" ani
nie przedstawił choćby pojedynczego ciała takiej istoty, martwej bądź żywej. Jednak ręce i
stopy, należące bez wątpienia do "dzikich ludzi", znaleziono. Znaleziono nawet głowę
"dzikiego człowieka". Kompetentne osoby donoszą, że zbadały ciała tych stworzeń. Istnieje
również wiele relacji o schwytaniu "dzikich ludzi". Co prawda żadne z tych fizycznych
materiałów nie znalazły się w muzeach czy innych instytucjach naukowych, lecz można to
uznać za zaniedbanie procesu zbierania i przechowywania danych. Działania, które określamy
mianem filtracji wiedzy, utrzymują z reguły materiały dowodowe o złej sławie poza oficjalną
nauką.
Mimo to niektórzy uczeni cieszący się dużym uznaniem - Kranz, Napier, Shackley, Porsznew
i inni - znaleźli w dostępnych świadectwach wystarczający powód, by uznać, że "dzicy
ludzie" naprawdę istnieją lub przynajmniej, że kwestia ich istnienia zasługuje na poważne
zbadanie.
Myra Shackley napisała do naszego współpracownika Stephena Bernatha 4 grudnia 1984
roku: "Jak wiadomo, cały ten problem jest bardzo aktualny Napisano na ten temat dużo relacji
i publikacji. Opinie różnią się, ale przypuszczam, że najbardziej powszechny pogląd jest taki,
iż rzeczywiście są wystarczające świadectwa, by przynajmniej uznać możliwość istnienia
różnych niesklasyfikowanych dotąd istot człekopodobnych, choć przy obecnym stanie naszej
wiedzy nie możemy ocenić ich statusu szczegółowo. Sytuacja w tej kwestii jest tym bardziej
skomplikowana, że błędnie podaje się źródła informacji, dochodzi do zwykłych oszustw, a
niektórzy mają wręcz szalone pomysły. Mimo to zadziwiająca liczba antropologów
reprezentujących oficjalną naukę wydaje się wyrażać opinię, że problem ten w znacznym
stopniu zasługuje na zbadanie".
Jak widzimy, istnieje więc pewne naukowe uznanie dowodów świadczących o realności
"dzikich ludzi". Z reguły stanowi ono jednak prywatnie wyrażaną opinię. Oficjalna nauka
nadal nie akceptuje tych świadectw lub czyni to w niewielkim stopniu.

Rozdział 12
Ciągle coś nowego z Afryki

Kontrowersje dotyczące "człowieka jawajskiego" i "człowieka pekińskiego", a tym bardziej


człowieka z Castenedolo i europejskich eolitów, dawno ucichły. Dla spierających się
naukowców większość tych odkryć to już zamknięta historia.
Obecnie jednak Afryka, ląd australopiteków i Homo habilis, pozostaje czynnym polem walki,
na którym uczeni staczają potyczki, by udowodnić swoje poglądy na temat początków
ludzkiego gatunku.
Szkielet Recka
Pierwszego znaczącego odkrycia afrykańskiego dokonano na początku naszego stulecia. W
1913 roku profesor Hans Reck z Uniwersytetu w Berlinie prowadził badania w Wąwozie
Olduwai w Tanzanii, wówczas Niemieckiej Afryce Wschodniej. Gdy jeden z jego
afrykańskich pracowników poszukiwał skamieniałości, zobaczył kawałek kości wystający z
ziemi. Po usunięciu powierzchniowego rumowiska skalnego znalazł fragmenty całego, w
pełni ludzkiego szkieletu osadzonego w skale. Zawołał Recka, który wydobył znalezisko w
litym bloku twardego osadu. Aby wydobyć z niego szczątki szkieletu, w tym kompletną
czaszkę (ii. 12.1), konieczne było użycie młotków i dłut. Po oddzieleniu od skały szkielet
przetransportowano do Berlina.
Reck wyróżnił w Wąwozie Olduwai pięć kolejno następujących po sobie warstw. Szkielet
pochodził z górnej części poziomu Bed II, datowanego obecnie na 1,15 min lat. Wyższe

187
warstwy stanowiska (Bed III, IV i V) zniszczyła erozja. Jednak poziom Bed II wciąż był
pokryty rumowiskiem skalnym, pochodzącym z jasno-czer-
Ilustracja 12.1. Czaszka należąca do szkieletu człowieka znalezionego w 1913 roku przez H.
Recka w Wąwozie Olduwai w Tanzanii.

242 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


wonej warstwy Bed III i warstwy Bed V (ii. 12.2). Być może zaledwie 50 lat temu warstwy
te, w tym twardy pokład konglomeratu o spoiwie węglanowym, pokryły całe stanowisko.
Warstwa Bed IV uległa najwyraźniej zanikowi wskutek erozji, zanim osadził się Bed V

Zdając sobie sprawę ze znaczenia swojego odkrycia, Reck rozważył dokładnie możliwość, że
szkielet człowieka znalazł się na poziomie Bed II w wyniku pochówku: "Ściana grobu
miałaby wyraźną granicę - krawędź, która ukazywałaby w profilu różnicę między jego
obszarem a nienaruszoną skałą. Wypeł-nisko grobu posiadałoby zaburzoną strukturę i
zawierało heterogeniczną mieszaninę wykopanych materiałów, w tym łatwo rozpoznawalne
fragmenty konglomeratu o spoiwie węglanowym. Mimo najbardziej uważnych badań nie
znaleziono żadnych tego typu śladów. Przeciwnie, nie można było odróżnić kamienia
bezpośrednio wokół szkieletu od sąsiedniej skały, zarówno, jeśli chodzi o kolor, twardość,
strukturę, grubość czy też kolejność warstw".
Louis Leakey zbadał szkielet w Berlinie, lecz wydatował go na późniejszy okres niż Reck. W
1931 roku Leakey i Reck zbadali miejsce odkrycia. Leakey zgodził się wówczas z poglądem
Recka, że szkielet reprezentujący współczesny gatunek człowieka ma tyle samo lat, co
warstwa Bed II.
W lutym 1932 roku zoologowie C. Forster Cooper z Uniwersytetu w Cambridge i D. M. S.
Watson z Uniwersytetu w Londynie stwierdzili, że kompletność szkieletu wskazuje na
niedawno dokonany pochówek. Leakey przyznał im rację, iż szkielet znalazł się w warstwie
Bed II w wyniku pochówku, jednak w jego opinii miał on miejsce w czasach formowania się
tego poziomu.
W liście do Naturę, prestiżowego, brytyjskiego czasopisma naukowego, Leakey przekonywał,
że nie więcej niż 50 lat temu czerwonawo-żółta, górna część
Zachód Wschód
Ilustracja 12.2. Przekrój północnego stoku Wąwozu Olduwai i miejsce, gdzie w 1913 roku, w
wyższej części poziomu Bed II, H. Reck znalazł w pełni ludzki szkielet. Warstwa Bed II ma l,
15-1,7 min lat.

Ciągle coś nowego z Afryki 243


Bed II została przykryta przez nienaruszoną warstwę jasno-czerwonego Bed III. Jeśli szkielet
umieszczono by w miejscu odkrycia po osadzeniu się Bed II, w wypełnisku grobu powinna
znajdować się mieszanina jasno-czerwonych i czerwonawo-żółtych osadów. "Miałem
wystarczające szczęście, że osobiście zbadałem szkielet w Monachium, gdy wciąż leżał
nienaruszony w swej oryginalnej skale macierzystej - napisał Leakey - Nie wykryłem
żadnego śladu takiej domieszki czy naruszenia struktury skały".
Cooper i Watson byli wciąż nie usatysfakcjonowani. W czerwcu 1932 roku w liście do Naturę
stwierdzili, że czerwone otoczaki z warstwy Bed III mogły stracić swoją barwę i dlatego Reck
i Leakey nie widzieli ich w skale macierzystej otaczającej szkielet. A. T. Hopwood nie zgodził
się jednak z tą hipotezą. Zwrócił uwagę na fakt, że górna część Bed II, gdzie dokonano
odkrycia, również posiada czerwonawe zabarwienie: "Czerwonawa barwa skały macierzystej
przeczy teorii, że wszelkie materiały z warstwy Bed III, które przedostałyby się do Bed II
straciłyby swój kolor".

188
Mimo ataków ze strony Coopera i Watsona, Reck i Leakey utrzymywali własny pogląd.
Jednak w sierpniu 1932 roku R G. H. Boswell, geolog-z Imperiał College w Anglii,
przedstawił w Naturę wprawiający w zakłopotanie raport.
Profesor T. Mollison przesłał z Monachium Boswellowi próbkę materiału, która jak twierdził,
pochodziła ze skały macierzystej otaczającej szkielet Rec-ka. Niestety Mollison nie był
całkowicie neutralny w swym postępowaniu. Już w 1929 roku stwierdził, że szkielet należał
do członka szczepu Masajów, pochowanego w nieodległej przeszłości.
Boswell podał, iż dostarczona przez Mollisona próbka zawiera "(a) jasno-czerwone otoczaki o
wielkości grochu, przypominające otoczaki z Bed 3 oraz (b) odłamki konkrecyjnego
wapienia, który nie różni się od materiału z Bed 5". Boswell uznał to za dowód umieszczenia
szkieletu w miejscu odkrycia po osadzeniu się pokładu Bed V zawierającego twarde warstwy
stepowego wapienia czy też konglomeratu o spoiwie węglanowym.
Obecność jasno-czerwonych otoczaków z Bed III i odłamków wapienia z Bed V w próbce
wysłanej przez Mollisona wymaga z pewnością wyjaśnienia. Reck i Leakey dokładnie i
wielokrotnie badali skałę macierzystą w przeciągu 20 lat. Mimo iż wyraźnie szukali tego typu
śladów, nie donosili o jakiekolwiek mieszaninie materiałów z warstwy Bed III czy też o
odłamkach przypominającego wapień konglomeratu o spoiwie węglanowym. Zdumiewa więc
fakt, że nagle zauważono obecność czerwonych otoczaków i fragmentów wapienia. W tej
sytuacji wydaje się, iż przynajmniej jeden świadek odkrycia ponosi winę za wyjątkowo
niedbale przeprowadzone obserwacje lub dokonanie oszustwa. Późniejsze gtosy polemiczne
również opierałyby się na błędzie lub mistyfikacji.
Spór o wiek szkieletu Recka stał się jeszcze bardziej zawiły, gdy Leakey dostarczył nowych
próbek gleby z Olduwai. Boswell i J. D. Solomon zbadali je w Imperiał College of Science
and Technology. O wynikach swych badań

244 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


donieśli w Naturę z 18 marca 1933 roku, w liście podpisanym również przez Lea-keya, Recka
i Hopwooda.
List ten zawierał bardzo intrygujące stwierdzenie: "Próbki warstwy Bed II, pobrane obecnie
ze »stanowiska człowieka" na tym samym poziomie i w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca,
gdzie znaleziono szkielet, zawierają czysty i całkowicie typowy materiał Bed II. Bardzo
wyraźnie różnią się od próbek skały macierzystej, które dostarczył profesor Mollison z
Monachium". Próbka przekazana Boswellowi przez Mollisona może, więc nie reprezentować
materiału otaczającego bezpośrednio szkielet Recka.
Na podstawie nowych obserwacji Reck i Leakey doszli jednak do wniosku, że próbka skały
macierzystej szkieletu stanowiła w rzeczywistości wypełnisko grobu, odmienne od materiału
warstwy Bed II, który nie zawierał domieszek. Nie przedstawili oni niestety żadnego
satysfakcjonującego uzasadnienia swej poprzedniej opinii, że szkielet znaleziono
niewątpliwie w nienaruszonym pokładzie Bed II. Zamiast takiego wyjaśnienia, podzielili
pogląd Boswella, Hopwooda i Solomona, którzy stwierdzili: "wydaje się bardzo
prawdopodobne, że szkielet był intruzją w Bed II, którą należy datować na okres nie
wcześniejszy niż duża luka w zapisie geologicznym osadów, oddzielająca Bed V od niższych
poziomów".
Dlaczego Reck i Leakey zmienili swoje zdanie o datowaniu szkieletu na okres formowania się
Bed II? Być może Reck nie miał już sił, aby nadal stawiać opór przewadze, która zdawała się
coraz bardziej przygniatająca. Po odkryciu "człowieka pekińskiego" i dalszych szczątków
"człowieka jawajskie-go" społeczność naukowa bardziej jednomyślnie akceptowała pogląd,
że przejściowy małpolud był jedynym prawdziwym hominidem w czasach środkowego
plejstocenu. Szkielet współczesnego Homo sapiens w warstwie Bed II Wąwozu Olduwai
mógł być jedynie rezultatem całkiem niedawno dokonanego pochówku.

189
Leakey, niemal samotnie, sprzeciwiał się koncepcji, że "człowiek jawajski" (pitekantrop) i
"człowiek pekiński" (sinantrop) byli przodkami ludzkiego gatunku. Dokonał on ponadto
dalszych odkryć w Kenii, w Kanam i Kanjera. Skamieniałości, które tam znalazł były, jego
zdaniem, bezspornymi dowodami istnienia Homo sapiens w tym samym okresie, w jakim
istniał pitekantrop i sinantrop (a także "człowiek Recka"). Być może więc zrezygnował z
walki o bardzo kontrowersyjny szkielet Recka, by zwiększyć poparcie dla własnych odkryć w
Kanam i Kanjera.
Pewne okoliczności potwierdzają to przypuszczenie. Oświadczenie Leakeya, w którym
odrzucił on swój poprzedni pogląd o starożytności szkieletu, ukazało się w Naturę tego
samego dnia, kiedy zebrał się komitet naukowy mający wydać opinię na temat znalezisk z
Kanam i Kanjera. Niektórzy z najbardziej zagorzałych przeciwników wczesnego datowania
szkieletu Recka - Boswell, Solomon, Cooper, Watson i Mollison - zasiadali w tym komitecie.
Choć Reck i Leakey odrzucili swoje poprzednie ustalenia o pochodzeniu szkieletu z czasów
formowania się poziomu Bed II, ich nowa opinia o pocho-

Ciągle coś nowego z Afryki 245


waniu ciała człowieka w tej warstwie w okresie tworzenia się pokładu Bed V, wciąż
powoduje, że mamy do czynienia z datowaniem stanowiącym na tle poglądów o ewolucji
anomalię dla ludzkiego szkieletu. Według obecnych szacunków spąg Bed V ma około 400
000 lat. Jednak większość naukowców uważa, że współczesny gatunek człowieka pojawił się
po raz pierwszy, co najwyżej około 100 000 lat temu, jak wykazały, ich zdaniem, odkrycia w
Border Cave na terenie Afryki Południowej.
Na niższych poziomach warstwy Bed V znaleziono narzędzia kamienne, które opisano jako
oryniackie. Archeolodzy używali początkowo tego terminu na określenie dobrze wykonanych
artefaktów człowieka z Cro-Magnon (Homo sapiens sapiens), jakie odkryto w Aurignac we
Francji. Zgodnie z typowymi poglądami narzędzia oryniackie pojawiły się nie wcześniej niż
30 000 lat temu. Artefakty znalezione w warstwie Bed V potwierdzały pogląd, że istoty
ludzkie, reprezentowane przez szkielet Recka, żyły w tej części Afryki przynajmniej 400 000
lat temu. Oczywiście odkryte narzędzia można by również przypisać Homo erectus.
Oznaczałoby to jednak przyznanie temu gatunkowi znacznie większych zdolności do
wyrabiania narzędzi niż obecnie przyjmuje nauka.
W 1935 roku w swej książce The Stone Agę Races ofKenya Leakey powtórnie stwierdził, że
szkielet Recka to pozostałość pochówku intruzyjnego w warstwie Bed II, dokonanego z
powierzchni ziemi, która istniała w trakcie formowania się poziomu Bed V Tym razem
datował go jednak na czasy o wiele późniejsze w obrębie tego okresu. Uznał, że przypomina
on szkielety znalezione w Gamble's Cave, stanowisku datowanym na 10 000 lat. Mimo to, z
punktu widzenia geologii można jedynie stwierdzić (uznając hipotezę pochówku w warstwie
Bed V), że szkielet miał od 400 000 do być może kilku tysięcy lat.
Reiner Protsch próbował później rozwiązać kwestię pochodzenia szkieletu poprzez
wydatowanie go metodą radiowęglową. W 1974 roku podał wiek 16 920 lat. Istnieje jednak
kilka problemów z datowaniem znaleziska Recka w ten sposób.
Przede wszystkim nie jest pewne czy próbka kości należała rzeczywiście do szkieletu. Samą
czaszkę uważano za zbyt cenną, by używać jej do badań chronologicznych. Pozostała część
szkieletu zniknęła z muzeum w Monachium w czasie II Wojny Światowej. Dyrektor muzeum
przekazał kilka małych fragmentów kości, które Protsch określił jako "najprawdopodobniej"
część oryginalnego szkieletu.
Z otrzymanych fragmentów Protsch był w stanie zebrać próbkę w wysokości zaledwie 224
gramów, około 1/3 wagi normalnej próbki potrzebnej do przeprowadzenia badań. Choć w
przypadku ludzkiej kości uzyskał wiek 16 920 lat, datowanie innych mateńałów z tego

190
samego stanowiska różniło się znacznie od tego wyniku - niektóre znaleziska były starsze,
inne młodsze.
Nawet, jeśli próbka należała rzeczywiście do szkieletu Recka, mogła zostać zanieczyszczona
współczesnym węglem, co spowodowałoby uzyskanie fałszywej, zbyt późnej chronologii. Do
1974 roku zachowane fragmenty szkieletu,

246 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


o ile faktycznie do niego należały, byty przechowywane w muzeum przez ponad 60 lat. Przez
cały ten okres bakterie i inne mikroorganizmy mogły zanieczyścić skamieniałości
współczesnym węglem, który same zawierały. Kości mogły również ulec zanieczyszczeniu
znajdując się jeszcze w ziemi. Moczono je ponadto w organicznym środku ochronnym
(saponie), posiadającym w swym składzie węgiel.
Protsch nie opisał, jakich metod chemicznych użył, by wyeliminować współczesny węgiel
'''C, pochodzący z saponu i innych czynników zanieczyszczających. Nie wiemy, więc, do
jakiego stopnia zanieczyszczenia z tych źródeł zostały wyeliminowane.
Metoda radiowęglowa jest stosowana jedynie w przypadku kolagenu, białka znajdującego się
w kościach. Białko to musi zostać wydobyte poprzez niezwykle rygorystyczny proces
oczyszczania. Następnie określa się czy aminokwasy z próbki (cząstki budulcowe białek)
odpowiadają aminokwasom z kolagenu. Jeśli nie są tego samego typu, oznacza to, że badane
aminokwasy nie należą najprawdopodobniej do samej kości, lecz pochodzą z zewnątrz. Takie
aminokwasy mogą spowodować otrzymanie fałszywej, zbyt późnej chronologii
radiowęglowej, ponieważ nie mają tyle'samo lat, co badana kość.
Idealnym rozwiązaniem jest datowanie każdego aminokwasu oddzielnie. Jeśli wiek
jakichkolwiek aminokwasów różni się od chronologii pozostałych, wskazuje na fakt, że kość
uległa zanieczyszczeniu i nie powinna być datowana metodą radiowęglowa C14.
W laboratoriach, w których przeprowadzono badania metodą radiowęglowa szkieletu Recka
opisywane, przez Protscha, nie można było jednak wydato-wać każdego aminokwasu
oddzielnie. Wymaga to techniki datowania (tzw. akceleratorowej spektroskopu masowej),
jakiej nie używano na początku lat siedemdziesiątych. Pracownicy laboratoriów nie posiadali
również wówczas wiedzy o ścisłych metodach oczyszczania białek - metodach uważanych
obecnie za niezbędne przy tego rodzaju badaniach. Możemy więc jedynie dojść do wniosku,
że datowanie radiowęglowe szkieletu Recka, o którym donosił Protsch, jest niepewne.
Uzyskana chronologia może być z powodzeniem zbyt późna.
Znane są udokumentowane przypadki kości z Wąwozu Olduwai, które wydatowano metodą
radiowęglowa niezgodnie z faktycznym stanem rzeczy - na zbyt późny okres. Na przykład
kość z górnych warstw Ndutu wydatowano na 3 340 lat. Wiadomo jednak, że górne warstwy
Ndutu, wchodzące w skład poziomu Bed V, mają 32 000-60 000 lat. Wiek 3 340 lat jest zatem
zbyt późny przynajmniej o około 30 000 lat.
W swoim raporcie Protsch powiedział o szkielecie Recka: "Teoretycznie kilka faktów
przemawia przeciw wczesnemu datowaniu tego hominida, na przykład jego morfologia". Jak
widzimy, współczesna budowa szkieletu była najprawdopodobniej jednym z głównych
powodów, które skłaniały Protscha do odrzucenia poglądu, że znalezisko ma tyle samo lat co
poziom Bed II lub nawet spąg warstwy Bed V.

Ciągle cos nowego z Afryki 247


Omawiając odkrycia z Chin, wprowadziliśmy pojęcie prawdopodobnego zakresu
chronologicznego jako najbardziej uczciwego wskaźnika wieku kontrowersyjnych znalezisk.
Dostępne dane wskazują, że szkieletowi Recka należy przypisać zakres chronologiczny
rozciągający się od późnej fazy późnego plejstocenu (10 000 lat temu) do późnej fazy
wczesnego plejstocenu (1,15 min lat temu). Istnieje wiele przesłanek, które przemawiają za

191
pierwotnym datowaniem tego odkrycia na okres formowania się poziomu Bed II, o czym
mówił początkowo Reck. Szczególnie przekonujące jest jego stwierdzenie, że cienkie
warstwy Bed II bezpośrednio wokół szkieletu były nienaruszone. Przeciw późniejszemu
pochówkowi przemawia również duża twardość pokładu Bed II, który przypomina skałę.
Raporty faworyzujące datowanie szkieletu na poziom Bed V wydają się opierać na czysto
teoretycznych zarzutach, wątpliwych relacjach, nierozstrzygających wynikach badań
chronologicznych i bardzo spekulatyw-nych analizach geologicznych. Jednak pomijając
niepewne datowanie radio-węglowe, nawet te raporty przypisują szkieletowi Recka wiek do
400 000 lat.
Czaszki z Kanjera i szczęka z Kanam
W 1932 roku Louis Leakey ogłosił odkrycia, jakich dokonał w Kanam i Kanjera w pobliżu
Jeziora Wiktorii, w zachodniej Kenii. Leakey stwierdził, że szczęka z Kanam i czaszki z
Kanjera są przekonującymi dowodami istnienia Homo sapiens we wczesnym i środkowym
plejstocenie.
W 1932 roku, wraz z Donaldem Macinnesem, Leakey znalazł w Kanjera kamienne pięściaki,
ludzką kość udową oraz fragmenty pięciu ludzkich czaszek, oznaczonych numerami od l do 5.
Warstwy zawierające te skamieniałości pochodzą z tego samego okresu co poziom Bed IV w
Wąwozie Olduwai, datowany na 400 000-700 000 lat. Jednak morfologia fragmentów czaszek
z Kanjera jest całkowicie współczesna.
W Kanam Leakey znalazł początkowo zęby mastodonta, ząb Deinotherium (wymarłego,
słoniopodobnego ssaka) i słabo obrobione narzędzia kamienne. 29 marca 1932 roku
pracownik Leakeya Jurna Gitau odkrył drugi ząb Deinotherium. Leakey nakazał Gitau, by
nadal kopał w tym samym miejscu. Pracując kilka metrów od Leakeya, Gitau wykopał blok
trawertynu (twardego, wapiennego osadu węglanowego) i rozłupał go kilofem. Zobaczył
wówczas ząb, wystający z fragmentu rozłupanego bloku. Pokazał odkrycie Mac-Innesowi,
który stwierdził, że ząb należał do człowieka. Macinnes zawołał Leakeya.
Po odłupaniu trawertynu okalającego znalezisko, badacze ujrzeli przednią część ludzkiej
żuchwy z dwoma zębami przedtrzonowymi. Leakey uznał, że skamieniałość z
wczesnoplejstoceńsidej formacji w Kanam przypomina szczękę Homo sapiens i ogłosił swoje
odkrycie w liście do Naturę. Warstwy w Kanam mają przynajmniej 2 min lat.
Zdaniem Leakeya znaleziska z Kanam i Kanjera wykazały, że hominid bliski współczesnemu
gatunkowi człowieka istniał w czasach "człowieka

248 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


jawajskiego" i "człowieka pekińskiego", lub nawet wcześniej. Jeśli ta opinia jest słuszna,
pitekantrop i sinantrop (obecnie Homo erectus) nie mogli być bezpośrednimi przodkami
ludzkiego gaunku. Nie mógł nim być również "człowiek z Pilt-down", ze szczęką podobną do
szczęki małpy człekokształtnej.
W marcu 1933 roku członkowie Wydziału Biologii Człowieka Królewskiego Instytutu
Antropologicznego spotkali się, by rozpatrzyć odkrycia Leakeya, dokonane w Kanam i
Kanjera. Grupa 28 naukowców, pod przewodnictwem Sir Arthura Smitha Woodwarda,
opublikowała raporty na temat czterech kategorii materiałów: geologicznych,
paleontologicznych, anatomicznych i archeologicznych. Zespół geologów ustalił, że ludzkie
skamieniałości z Kanjera i Kanam mają tyle samo lat co warstwy, w których je znaleziono.
Według paleontologów osady w Kanam pochodziły z wczesnego plejstocenu, w Kanjera -
przynajmniej ze środkowego plejstocenu. Grupa archeologów zauważyła obecność narzędzi
kamiennych w tych samych warstwach, w których odkryto skamieniałości człowieka. Opinia
ta dotyczyła obu stanowisk. Zespół anatomów stwierdził natomiast, że czaszki z Kanjera nie
posiadają "żadnych cech sprzecznych z opisem gatunku Homo sapiens". Taki sam pogląd
wyrażono odnośnie kości udowej z tego stanowiska. Z kolei szczękę z Kanam specjaliści w

192
zakresie anatomii określili jako niezwykłą pod kilkoma względami. Mimo to "nie byli w
stanie wskazać żadnego szczegółu, który przeczyłby zaklasyfikowaniu jej do gatunku Homo
sapiens"'.
Wkrótce po tym, gdy na konferencji naukowej w 1933 roku uczeni wyrazili Leakeyowi
poparcie, geolog Percy Boswell zaczął kwestionować wiek skamieniałości z Kanam i
Kanjera. Leakey zetknął się już z jego krytyką w przypadku szkieletu Recka, zdecydował się
więc zaprosić Boswella do Afryki, w nadziei, że rozwiąże to jego wątpliwości. Jednak nie
wszystko szło po myśli Leakeya.
Po powrocie do Anglii Boswell przedstawił Naturę negatywny raport na temat znalezisk z
Kanam i Kanjera: "Niestety nie udało się odnaleźć dokładnego miejsca żadnego odkrycia".
Jego zdaniem warunki geologiczne na obu stanowiskach były zbyt skomplikowane do
interpretacji. Boswell stwierdził:
"znalezione tam gliniaste osady często ulegały dużym zaburzeniom w postaci gwałtownego
osuwania się". Doszedł, więc do wniosku, że "niepewne warunki odkrycia [...] zmuszają mnie
do stwierdzenia, iż nie można w tej chwili wyjaśnić człowieka z Kanam i Kanjera".
Odpowiadając na zarzuty Boswella, Leakey oświadczył, że był w stanie pokazać mu miejsca
odkryć swych skamieniałości. "W Kanjera dokładnie pokazałem mu miejsce, gdzie
znajdowało się wzgórze osadowe, w którym m situ znalazłem czaszkę nr 3 [...]. Fakt, że
pokazałem profesorowi Bos-wellowi to stanowisko potwierdza mały kawałek kości odkryty
tu w 1935 roku, który pasuje do jednego z fragmentów znalezionych trzy lata wcześniej" -
napisał Leakey.
O miejscu odkrycia szczęki z Kanam Leakey powiedział: "Na samym początku, przy użyciu
poziomicy, dokonaliśmy przecięcia żlebów leżących w

Ciągle coś nowego z Afryki 249


Kanam West, tak, aby widoczne były wszystkie poziomy, i dlatego mogliśmy zlokalizować to
miejsce z dokładnością do kilkudziesięciu centymetrów - naprawdę tak zrobiliśmy".
Boswell stwierdził, że jeśli szczękę znaleziono nawet we wczesnoplejstoceń-skiej formacji,
dostała się tam w jakiś sposób z górnych poziomów wskutek "gwałtownego osuwania się"
warstw lub poprzez szczelinę. Leakey odpowiedział później na ten argument: "Nie mogę
zaakceptować tej interpretacji, ponieważ nie ma na to żadnych dowodów. Stan zachowania
żuchwy jest pod każdym względem taki sam jak w przypadku dolno [wczesne]-
plejstoceńsidch skamieniałości, które znaleziono razem z nią". Oświadczył ponadto, że sam
Boswell przyznał, iż byłby skłonny zaakceptować wczesnoplejstoceński wiek szczęki z
Kanam, gdyby nie posiadała ona podobnej struktury brody jak u człowieka.
Poglądy Boswella jednak przeważyły Mimo to, w 1968 roku Philip V. Tobias stwierdził:
"Istnieje przekonujący prima facie powód, by ponownie rozważyć problem znalezisk z
Kanjera". I rzeczywiście odkrycia te zostały ponownie rozpatrzone. Biograf Leakeya Sonia
Cole napisała: "We wrześniu 1969 roku Louis wziął udział w konferencji paryskiej na temat
początków Homo sapiens, sponsorowanej przez UNESCO [...] około 300 delegatów
jednomyślnie uznało, że czaszki z Kanjera pochodzą ze środkowego plejstocenu".
O szczęce z Kanam Tobias powiedział natomiast: "Stwierdzenia Boswella tak naprawdę nie
podważyły czy nawet nie osłabiły oświadczenia Leakeya, że żuchwa pochodzi z
rozpatrywanej warstwy".
Naukowcy opisali szczękę z Kanam na wiele sposobów. W 1932 roku zespół angielskich
anatomów ogłosił, że nie ma żadnego powodu, by odrzucać jej przynależność do Homo
sapiens. Czołowy antropolog brytyjski SirArthur Keith również przypisywał to znalezisko
Homo sapiens. Jednak w latach czterdziestych zdecydował, że szczęka należała
najprawdopodobniej do australopite-ka. W 1962 roku Philip Tobias stwierdził, iż żuchwa z
Kanam przypomina najbardziej szczękę odkrytą w Rabacie w Maroku, datowaną na późną

193
fazę środkowego plejstocenu, oraz późnoplejstoceńskie szczęki, jakie znaleziono w Cave of
Hearths w Afryce Południowej czy w Dire-Dawa na terenie Etiopii. Zdaniem Tobiasa
wszystkie te skamieniałości posiadają cechy neandertaloidalne.
W 1960 roku Lóuis Leakey wycofał się ze swojej wcześniejszej opinii, że żuchwa z Kanam
przypomina gatunek sapiens. Uznał teraz, iż reprezentuje ona samicę zinjantropa - hominida,
którego odkrył w 1959 roku w Wąwozie Olduwai. Leakey na krótko wypromował to
małpokształtne stworzenie jako pierwszego wytwórcę narzędzi i w ten sposób pierwszą istotę
rzeczywiście przypominającą człowieka. Wkrótce potem w Olduwai znaleziono
skamieniałości Homo habilis. Leakey szybko zmienił status zinjantropa, umieszczając go
wśród masywnych australopiteków (A. boisei). Zinjantrop nie był już wytwórcą narzędzi.
Na początku lat siedemdziesiątych syn Louisa Leakeya, Richard, pracując nad Jeziorem
Turkana w Kenii, znalazł skamieniałe szczęki Homo habilis, które

250 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


a Yb ^c J d
f _,--^g ^^
Ilustracja 12.3. Zarysy żuchw (nie zeskalowane) oparte na opublikowanych fotografiach, z
wyjątkiem (a) i (g), które opracowaliśmy na podstawie dostępnych rysunków: (a) australo-
pitek, Omo, Etiopia; (b) Homo erectus, Heidelberg (Mauer), Niemcy; (c) wczesny Homo
sapiens, Arago, Francja; (d) neandertalczyk, Szanidar, Irak; (e) Homo sapiens rhodesiensis
("neandertaloidalny" według R V Tobiasa), Cave ofHearths, Afryka Południowa; (f) Homo
sapiens sapiens, Border Cave, Afryka Południowa; (g) Homo sapiens sapiens, współczesny,
rdzenny mieszkaniec Afryki Podłudniowej; (h) żuchwa z Kanam.
przypominały żuchwę z Kanam. Odkrył je ze szczątkami zwierząt, jakie znaleziono właśnie w
Kanam. Z tego względu Louis Leakey ponownie zmienił swoją opinię, stwierdzając, że
szczęka z Kanam należała do Homo habilis.
Od chwili odkrycia naukowcy przypisywali, zatem żuchwę z Kanam niemal każdemu
znanemu hominidowi (całemu rodzajowi Australopithecus, Austra-lopithecus boisei, Homo
habilis, "człowiekowi neandertalsidemu", wczesnemu Homo sapiens i współczesnemu Homo
sapiens). Fakt ten pokazuje trudności, jakie wiążą się z właściwym klasyfikowaniem
skamieniałych szczątków hominidów.
Opinia Tobiasa, że szczęka z Kanam należała do osobnika reprezentującego odmianę
wczesnego Homo sapiens, która charakteryzowała się cechami nean-dertaloidalnymi, zdobyła
szeroką akceptację. Mimo to, jak można zobaczyć na ilustracji 12.3 przedstawiającej zarys
żuchwy z Kanam i żuchw innych hominidów, kształt brody szczęki z Kanam (h) przypomina
okaz z Border Cave (f), przypisywany Homo sapiens sapiens, i żuchwę współczesnego,
rdzennego mieszkańca Afryki Południowej (g). Wszystkie trzy szczęki posiadają dwie
zasadnicze cechy charakteryzujące brodę współczesnego człowieka: wygięcie w stronę
wierzchołka i zgrubienie w kierunku zewnętrznym u podstawy.
Jeśli jednak nawet zaakceptujemy pogląd Tobiasa, że żuchwa z Kanam miała
neandertaloidalne cechy, szczątki istot o takiej szczęce w warstwach wcze-snoplejstoceńskich,
datowanych na ponad l ,9 min lat temu, również będą stanowić chronologiczną anomalię.
Zgodnie z większością obecnych hipotez

Ciągle coś nowego z Afryki 251


dotyczących ewolucji ludzkiego gatunku neandertaloidalne hominidy pojawiły się co
najwyżej 400 000 lat temu i żyły do około 30 000 bądź 40 000 lat temu.
Aby określić wiek szczęki z Kanam i czaszek z Kanjera, K. R Oakley z Bri-tish Museum
zbadał te skamieniałości metodą fluorową, azotową i uranową.

194
Zagrzebane w ziemi kości absorbują fluor. Szczęka z Kanam i czaszki z Kanjera zwierały tę
samą ilość fluoru, co inne kości z wczesne- i środkowoplejsto-ceńsidch formacji. Wyniki te są
zgodne z poglądem, że skamieniałości człowieka z Kanam i Kanjera mają tyle samo lat co
pozostałości fauny na tych stanowiskach.
Azot jest składnikiem białka kości, które w normalnych warunkach tracą go w miarę upływu
czasu. Oakley zbadał, że fragment czaszki nr 4 z Kanjera zawiera jedynie śladowe ilości azotu
(0,01%), podczas gdy we fragmencie czaszki nr 3 składnik ten w ogóle nie występował.
Żadna z dwóch kości zwierzęcych, jakie zbadano, również nie zawierała azotu. Obecność
"mierzalnych śladów" tego pierwiastka we fragmencie czaszki nr 4 oznaczała, zdaniem
Oakleya, że wszystkie skamieniałości człowieka z Kanjera są "znacznie młodsze" niż fauna
tego stanowiska.
Tym niemniej pewne substancje takie jak glina zachowują czasami azot przez miliony lat.
Być może, zatem warstwa gliny zabezpieczyła fragment czaszki nr 4 przed całkowitą utratą
azotu. Bez względu na to, fragment czaszki nr 3, podobnie jak próbki zwierzęce, nie zawierał
w ogóle tego składnika, istnieje, więc możliwość, że wszystkie kości miały tyle samo lat.
Jak pokazuje Tabela 12.1, wielkości wskazujące ilość uranu w przypadku skamieniałości
człowieka z Kanjera (8-47 części na milion) pokrywały się z wartościami dla fauny z tego
stanowiska (26-216 części na milion), co również może oznaczać, że wszystkie znaleziska
miały tyle samo lat. Ludzkie kości cechowały się średnio wskaźnikiem 22 części na milion,
natomiast fauna ssaków zawierała przeciętnie 136 części na milion. Zdaniem Oakleya
znaczna różnica między średnimi wartościami świadczyła, że skamieniałości czło-
Tabela 12.1. Zawartość uranu •w skamieniałościach hominida z Kanjera
Oznaczenie skamieniałości

Opis badanego fragmentu

Zawartość uranu (eU^Og) (wyrażona w cz/min)

Kanjera 3

fragment kości znal. in situ

15

fragment kości ciemieniowej znal. in situ

21

fragmenty czaszki znal. na powierzchni

16, 27, 27,30,42

fragment kości udowej znal. na powierzchni

195
8, 14

Kanjera 4

fragment kośd czołowej znal. na powierzchni

11,21,35

Rośliność

szczątki ssaków z Kanjera

26, 131, 146, 159, 216

252 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


wieka są "znacznie młodsze" niż kości zwierząt. Podobne rezultaty badań przeprowadzonych
metodą uranową otrzymano w przypadku znaleziska z Kanam.
Sam Oakley podkreślił jednak, że ilość uranu w wodzie gruntowej może różnić się znacznie w
zależności od stanowiska. Na przykład późnoplejstoceń-skie kości zwierzęce z Kugata w
pobliżu Kanam zawierają więcej uranu niż wczesnoplejstoceńskie skamieniałości z samego
Kanam.
Należy zaznaczyć, że wyniki analiz przeprowadzonych metodą uranową, o których w 1974
roku donosił Oakley, nie były pierwszymi, jakie otrzymał. W artykule opublikowanym w
1958 roku, bezpośrednio po omówieniu badań nad szczęką z Kanam wykonanych metodą
uranową, Oakley powiedział:
"W przypadku kości z Kanjera nasze testy nie wykazały żadnej sprzeczności między ludzkimi
czaszkami a towarzyszącą im fauną". Wydaje się więc, że Oakley nie był usatysfakcjonowany
pierwotnymi badaniami i dlatego poddał kości z Kanjera kolejnym analizom, otrzymując
wyniki, które bardziej zgadzały się z jego upodobaniami.
Przegląd chemicznych badań skamieniałości z Kanam i Kanjera prowadzi, naszym zdaniem,
do następujących konkluzji. Wyniki metody fluorowej i azotowej świadczą, że ludzkie
skamieniałości miały tyle samo lat, co towarzysząca im fauna, choć opinia ta może zostać
rzeczywiście zakwestionowana. Z kolei metoda uranowa wykazała, iż kości człowieka były
młodsze od kości zwierząt. Jeśli jednak będziemy chcieli odrzucić i tę konkluzję, ponownie
znajdziemy wystarczające powody, by tego dokonać.
Ogólnie rzecz biorąc, wyniki analiz chemicznych i radiometrycznych nie wykluczają
możliwości, że ludzkie skamieniałości z Kanam i Kanjera miały tyle samo lat, co
towarzysząca im fauna. Czaszki z Kanjera określane jako czaszki Homo sapiens należałoby,
zatem datować na okres formowania się warstwy Bed IV w Olduwai, datowanej na 400 000-
700 000 lat. Status taksonomiczny szczęki z Kanam jest niepewny. Badacze pracujący
ostatnio nad tym zagadnieniem wahają się, czy uznać ją za ludzką szczękę, choć nie można
całkowicie wykluczyć takiej interpretacji. Jeżeli znalezisko to ma tyle samo lat co fauna z
Kanam, która jest starsza od warstwy Bed I w Wąwozie Olduwai, należy datować je na 1,9
min lat.
Narodziny australopiteków
W 1924 roku Josephine Salmons zauważyła w domu przyjaciela skamieniałą czaszkę
pawiana, stojącą nad kominkiem. Salmons studiowała anatomię na University of

196
Witwatersrand w Johannesburgu w Afryce Południowej, wzięła więc czaszkę i pokazała
swojemu profesorowi dr. Raymondowi A. Dartowi.
Przekazane Dartowi znalezisko pochodziło z kamieniołomu wapienia w Buxton w pobliżu
miasta Taung, około 320 km na południowy-zachód od Johannesburga. Dart poprosił swojego
przyjaciela, geologa dr. R. B. Younga, aby zbadał kamieniołom w poszukiwaniu dalszych
skamieniałości. Young znalazł w Buxton bryły kamienne zawierające kości i przesłał je
Dartowi.

Ciągle coś nowego z Afryki 253


Dwie paczki ze skamieniałościami przybyły do domu Darta tego samego dnia, w którym
miało się tam odbyć wesele jego przyjaciela. Żona Darta błagała go, by zostawił je w spokoju
do końca uroczystości, lecz Dart otworzył pakunki. W drugiej paczce odkrył coś, co go
zadziwiło: "Znalazłem naprawdę kompletny odcisk wnętrza czaszki. Miał takie rozmiary jak
u dużego goryla". W chwilę potem odkrył fragment skały zawierający kości twarzy.
Gdy goście weselni odeszli, Dart rozpoczął żmudną pracę oddzielania kości od skały
macierzystej. Nie posiadając odpowiednich narzędzi, użył drutów do szycia swojej żony, by
dokładnie odłupać kamień. "Wyłoniła się przede mną - napisał - twarz małego dziecka,
dziecka z wszystkimi zębami mlecznymi i wyrzynającymi się stałymi zębami trzonowymi.
Wątpię, czy żyli kiedykolwiek rodzice bardziej dumni ze swego potomka, niż byłem ja w
czasie tych świąt Bożego Narodzenia, z powodu mojego dziecka z Taung".
Po oddzieleniu kości od skały Dart zrekonstruował czaszkę (ii. 12.4). Opisał mózg "dziecka z
Taung" jako niespodziewanie duży, o objętości około 500 cm3, podczas gdy średnia objętość
mózgu dużego samca dorosłego goryla wynosi zaledwie 600 cm3. Dart zauważył również
brak wału nadoczodołowego i uznał, że zęby przypominają pod pewnymi względami zęby
człowieka.
Zaobserwował także, iż foramen magnum - otwór, w który wchodzi rdzeń kręgowy - znajduje
się raczej w pobliżu środka podstawy czaszki, podobnie jak u człowieka, niż w jej tylnej
części, co cechuje z kolei dorosłe małpy człekokształtne. Na tej podstawie doszedł do
wniosku, że odkryta istota chodziła w wyprostowanej postawie ciała, a to jego zdaniem
oznaczało, iż znalezisko z Taung reprezentuje przodka ludzkiego gatunku.
Ilustracja 12.4. Po lewej: Czaszka "dziecka z Taung", miodego australopiteka z Afryki
Południowej. Po prawej: czaszka młodego goryla.

254 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Dart przesłał odpowiedni raport do Naturę. "Odkrycie to - powiedział - ma znaczenie,
ponieważ pokazuje wymarły gatunek małp człekokształtnych stanowiący przejście między
żyjącymi antropoidami a człowiekiem". W oparciu o towarzyszące skamieniałości zwierząt
oszacował wiek swego "dziecka z Taung" na l min lat i nazwał je Australopitecus africanus -
"południowa małpa Afryki". Jego zdaniem australopitek ten był przodkiem wszystkich innych
hominidów.
W Anglii Sir Arthur Keith i Sir Arthur Smith Woodward przyjęli raport Darta z najwyższą
ostrożnością. Keith uważał, że australopiteka należy łączyć z szympansami i gorylami.
Grafton Elliot Smith był jeszcze bardziej krytyczny. W maju 1925 roku, w wykładzie
wygłoszonym na University College, stwierdził: "To pech, że Dart nie miał żadnego dostępu
do czaszek młodych szympansów, goryli bądź orangutanów, w wieku odpowiadającym
okazowi z Taung. Gdyby taki materiał był mu dostępny, zdałby sobie sprawę, że ułożenie i
sposób trzymania głowy, kształt szczęk oraz wiele szczegółów nosa, twarzy i czaszki, na
które się powoływał, by udowodnić swoją opinię, iż australopitek był blisko spokrewniony z
człowiekiem, wyglądało w istocie rzeczy identycznie jak u młodego goryla i szympansa".
Krytyka Smitha pozostaje uzasadniona nawet do dziś. Jak zobaczymy, mimo powszechnego

197
kultu australopiteków jako przodków ludzkiego gatunku niektórzy uczeni nadal wątpią, czy
taka opinia jest właściwa.
Chłodne przyjęcie "dziecka z Taung" przez brytyjskie elity naukowe zniechęciło Darta. Przez
wiele lat milczał i zaprzestał poszukiwania skamieniałości. Brytyjscy naukowcy, pod
kierunkiem Sir Arthura Keitha, utrzymywali swój negatywny pogląd na temat
australopiteków przez całą dekadę lat trzydziestych. Keith akceptował "człowieka z
Piltdown", którego datowano podobnie jak znalezisko z Taung. Czaszka z Piltdown była
identyczna z czaszką Homo sapiens, co przemawiało przeciwko uznaniu australopiteka, o
niemal małpiej czaszce, za przodka współczesnych istot ludzkich.
Kiedy Dart wycofał się ze światowej sceny nauki, jego przyjaciel, dr Robert Broom, podjął
wysiłek, by australopitek został jednak uznany za przodka ludzkiego gatunku. Od samego
początku Broom okazywał głębokie zainteresowanie odkryciem Darta. Wkrótce po tym, gdy
narodziło się "dziecko z Taung", wbiegł do laboratorium Darta: "Poszedł dużymi krokami do
ławy, na której leżała czaszka i upadł na kolana "adorując naszego przodka«, jak to określił"
-wspominał Dart. Tym niemniej brytyjscy uczeni domagali się okazu dorosłego
australopiteka, nim ugną kolana w adoracji. Na początku 1936 roku Broom przysiągł, że go
znajdzie.
17 sierpnia tego samego roku G. W. Barlow, nadzorca kamieniołomu wapienia w
Sterkfontein, przekazał Broomowi odcisk czaszki dorosłego australopiteka. Broom udał się
później do Sterkfontein i odkrył kilka fragmentów tej samej czaszki. Na ich podstawie
zrekonstruował całą czaszkę, nazywając jej właściciela Plesianthropus transvaalensis. Osady,
w których znalazł skamieniałości, datowane są na 2,2-3 min lat.

Ciągle coś nowego z Afryki 255


Wkrótce nastąpiły dalsze odkrycia. Znaleziono dolną część kości udowej (TM 1513). W 1946
roku Broom i G. W. H. Schepers opisali ją jako kość, która pod względem najważniejszych
cech należała do człowieka. W. E. Le Gros Ciark, początkowo sceptycznie nastawiony wobec
tej interpretacji, przyznał później: "odkryty fragment wykazuje tak duże podobieństwo do
kości udowej Homo, że jest z nią niemal identyczny". Ocenę tę potwierdziła ponownie w
1981 roku Christine Tardieu, stwierdzając, iż zasadnicze cechy kości udowej ze Sterkfontein
są "charakterystyczne dla współczesnego człowieka". Kość TM 1513 stanowi pojedyncze
znalezisko, a zatem tym bardziej przypisanie jej do rodzaju Australopithecus nie jest pewne.
Mogła ona należeć do bardziej rozwiniętego hominida, przypominającego na przykład
współczesnych ludzi.
8 czerwca 1938 roku Barlow przekazał Broomowi fragment podniebienia z zębem
trzonowym. Kiedy Broom spytał o miejsce odkrycia, Barlow dał wymijającą odpowiedź.
Kilka dni później Broom ponownie odwiedził Barlowa i nalegał, by wyjawił mu źródło
pochodzenia skamieniałości.
Barlow przyznał w końcu, że otrzymał ją od Gerta Terblanche'a, ucznia miejscowej szkoły.
Gert przekazał Broomowi jeszcze kilka zębów i razem udali się na pobliską farmę w
Kromdraai, gdzie chłopiec je znalazł. Broom odkrył tam fragmenty czaszki. Po jej
częściowym zrekonstruowaniu zobaczył, że jest odmienna od australopiteka ze Sterkfontein.
Posiadała większą szczękę i większe zęby. Nazwał więc nowego australopiteka Paranthropus
robustus51. Stanowisko w Kromdraai jest obecnie datowane na około 1-1,2 min lat.

Broom znalazł również w Kromdraai fragment kości ramiennej i część kości łokciowej. Choć
przypisał je masywnemu australopitekowi - parantropowi - powiedział: "Gdyby znaleziono je
w odizolowaniu od innych kości, prawdopodobnie każdy anatom na świecie uznałby, że
należały one do, człowieka". W badaniach H. M. McHenry'ego z 1972 roku kość ramienna
TM 1517 z Kromdraai znalazła się "w obrębie zakresu cechującego ludzi", a kość ramienna

198
masywnego australopiteka z Koobi Fora w Kenii poza tym zakresem. Skamieniałość TM
1517 mogła, zatem pochodzić od innej istoty niż masywny australopitek. Być może kość
ramienna i kość łokciowa z Kromdraai, podobnie jak kość udowa ze Sterkfontein, należały do
bardziej rozwiniętych homi-nidów przypominających ludzi.
II Wojna Światowa przerwała prace wykopaliskowe Brooma na terenie Afryki Południowej.
W okresie powojennym Robert Broom i J. T. Robinson znaleźli w Swartkrans skamieniałości
masywnego australopiteka nazwanego Paranthropus crassidens ("prawie człowiek z dużymi
zębami"). Istota ta miała duże, silne zęby i grzebień kostny na szczycie czaszki, który służył
do przycze-pu dużych mięśni szczęki.
W jaskini w Swartkrans Broom i Robinson odkryli również szczękę kolejnego hominida.
Mniejszą i bardziej ludzką szczękę (SK 15) niż u Paranthropus
51 Robustus- w języku łacińskim znaczy mocny.

256 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ilustracja 12.5. Po lewej: Czaszka samicy szympansa. Po prawej: Czaszka St 5 Plesianthro-
pus (Ąustralopithecus) transvaale'nsis odkryta przez Roberta Brooma w Strekfontein w
Afryce Południowej.
crassidens przypisali nowemu hominidowi nazwanemu Telanthropus capensis. Odcinek nr l w
Swartkrans, gdzie znaleziono kości parantropa, jest obecnie datowane na 1,2-1,4 min lat, a
odcinek nr 2, miejsce odkrycia dolnej szczęki (SK 15) telantropa, na 300 000-500 000 lat. W
1961 roku Robinson podał nową typologię tego ostatniego znaleziska, przypisując je Homo
erectus.
Broom i Robinson znaleźli w Swartkrans kolejną, niemal ludzką, szczękę. Fragmentarycznie
zachowana żuchwa (S K 45) pochodziła z głównego osadu zawierającego skamieniałości
parantropa. W 1952 roku obaj badacze stwierdzili: "Bardziej pasuje do niej, czy też
przypomina ją swym kształtem, wiele szczęk współczesnego Homo niż szczęka telantropa".
Mimo to Robinson przypisał później żuchwę SK 45 telantropowi, a następnie Homo erectus.
Istnieją jednak powody, by rozważyć inne możliwości interpretacji tego znaleziska. Są one
niestety skrywane.
W okresie powojennym Broom odkrył w Sterkfontein kolejną czaszkę au-stralopiteka (ii.
12.5). Później znalazł tu dalsze szczątki dorosłego australopi-teka płci żeńskiej (St 14).
Obejmowały one fragmenty miednicy, kręgosłupa i nóg. Ich morfologia, obok pewnych cech
czaszek z tego stanowiska, wykazała zdaniem Brooma, że australopiteki poruszały się w
wyprostowanej postawie ciała.
W 1925 roku Raymond Dart badał korytarz w Makapansgat na terenie Afryki Południowej i
odkrył zaczernione kości. Doszedł do wniosku, że hpmi-nidy używały tu ognia. W 1945 roku
Philip V Tobias, wówczas absolwent Darta na University ofthe Witwatersrand, znalazł w
osadach jaskini w Makapansgat czaszkę wymarłego pawiana i zwrócił na nią uwagę swojego
profesora. W 1947 roku Dart wrócił do pracy po dwudziestu latach przerwy, aby nadal
poszukiwać kości australopiteków w Makapansgat.
Obok dalszych śladów ognia znalazł tu fragmenty czaszki australopiteka i inne kości. Odkrytą
istotę nazwał Ąustralopithecus prometheus, imieniem

Ciągle coś nowego z Afryki 257


herosa, który ukradł bogom ogień. Obecnie hominid ten jest klasyfikowany, wraz z okazami z
Taung i Sterkfontein, jako Australopithecus africanus, odmienny od masywnych
australopiteków z Kromdraai i Swartkrans.
Dart odkrył również w Makapansgat 42 czaszki pawianów, z których 27 miało potłuczone
części twarzowe. Siedem dalszych nosiło ślady uderzeń na lewej stronie okolicy twarzowej.
Na podstawie tych świadectw Dart stworzył ponury wizerunek Australopithecus prometheus

199
jako krwiożerczego małpoluda, miażdżącego głowy pawianów prymitywnymi narzędziami
kamiennymi i gotującego ich mięso na ogniu w jaskini w Makapansgat.
"Przodkowie ludzi - stwierdził - różnili się od żyjących małp człekokształtnych tym, że byli
niezłomnymi zabójcami, istotami mięsożernymi, które przemocą porywały swe ofiary i pod
ciosami zamęczały je na śmierć. Rozszarpywały ich połamane ciała, rozrywając kończyna po
kończynie, zaspokajając swą nienasyconą żądzę świeżą krwią ofiar i zachłannie pożerając ich
udręczone ciała".
Jednak dziś paleoantropolodzy charakteryzują australopiteki jedynie jako zwierzęta żywiące
się padliną, które nie były ani myśliwymi, ani wytwórcami ognia. Tym niemniej nowe
odkrycia Brooma i Darta przekonały wpływowych naukowców, zwłaszcza w Wielkiej
Brytanii, że australopiteki nie stanowiły jedynie odmiany małp człekokształtnych, lecz były
autentycznymi przodkami ludzkiego gatunku.
Zinjantrop
Kolejnych ważnych odkryć dokonał Louis Leakey i jego druga żona, Mary. 17 lipca 1959
roku Mary Leakey natrafiła w warstwie Bed I Wąwozu Olduwai, na stanowisku FLK, na
rozbitą czaszkę młodego hominida płci męskiej. Kiedy połączono jej fragmenty, okazało się,
że istota ta miała grzebień kostny - krawędź biegnącą wzdłuż wierzchołka czaszki. Pod tym
względem przypominała Australopithecus robustus. Mimo to Leakey stworzył nowy gatunek
hominida, częściowo z tego powodu, że zęby odkrytej istoty były większe niż u
australopiteków masywnych z terenu Afryki Południowej. Nazwał go Zinjan-thropus boisei.
Słowo Zinj oznacza Afrykę Wschodnią, a boisei odnosi się do Charlesa Boise'a, który we
wczesnym okresie, obok innych osób, finansował prace Leakeyów. Razem z czaszką Leakey
znalazł artefakty kamienne, co skłoniło go do nazwania zinjantropa pierwszym wytwórcą
narzędzi kamiennych i stąd pierwszym "prawdziwym człowiekiem".
Leakey stał się na pewien czas pierwszoplanową postacią paleoantropolo-gii. Narodowe
Towarzystwo Geograficzne przydzieliło mu fundusze, opublikowało bogato ilustrowane
artykuły, zorganizowało specjalne programy telewizyjne i podróże po całym świecie, w
trakcie, których mógł promować swoje odkrycia.
Jednak mimo wielkiego rozgłosu panowanie zinjantropa było bardzo krótkie. Biograf
Leakeya Sonia Cole napisała: "Rzeczywiście, aby zapewnić sobie

258 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


dalsze poparcie, Louis musiał przekonać Narodowe Towarzystwo Geograficzne, że
zinjantropjest prawdopodobnym kandydatem na "pierwszego człowie-ka« - ale czy musiał
nadstawiać głowę aż tak daleko? Nawet laik patrząc na szczątki tego hominida, nie mógł dać
się oszukać: zinjantrop, z grzebieniem na wierzchołku czaszki podobnym do grzebienia
goryla i z niskim czołem, o wiele bardziej przypominał masywne australopiteki z obszaru
Afryki Południowej niż współczesnego człowieka, z którym, mówiąc szczerze, nic go nie
łączy".
Homo habilis
W 1960 roku, mniej więcej rok po odkryciu zinjantropa, syn Leakeya, Jona-than, znalazł w
pobliżu czaszkę kolejnego hominida (OH 7). Obok czaszki grupa skamieniałości OH 7
obejmowała kości ręki. W tym samym roku znaleziono również kości stopy (hominid OH 8).
W następnych latach dokonano dalszych odkryć, w większości zębów, fragmentów szczęki
czaszek. Skamieniałym osobnikom nadano barwne przydomki: "Dziecko Johnny", "George",
"Cindy" i "Twiggy". Niektóre kości znaleziono w dolnej części poziomu Bed II Wąwozu
Olduwai.
Philip Tobias określił pojemność puszki mózgowej OH 7 na 680 cm3, czyli o wiele więcej niż
u zinjantropa (530 cm3), a nawet więcej niż w przypadku największej czaszki australopiteka

200
(w przybliżeniu 600 cm3). Było to jednak o około 100 cm3 mniej niż u najmniejszego
osobnika Homo erectus.
Louis Leakey stwierdził, że dopiero teraz natrafił na prawdziwego wytwórcę narzędzi z
dolnych poziomów Olduwai, na rzeczywiście pierwszego "praw-

Homo
Teraźniejszość

1 min lat temu


2 min lat temu
Ilustracja 12.6. Według Louisa Leakeya ani australopiteki, ani Homo erectus nie byli
przodkami człowieka. Z kolei neandertalczycy powstali prawdopodobnie, zdaniem Leakeya,
w wyniku krzyżowania się Homo erectus i Homo sapiens. Obecnie szczegóły ewolucji
człowieka pozostają tematem aktywnej dyskusji. Jednak większość paleoantropologów uznaje
progresję od jednego z gatunków australopiteków do Homo habilis, następnie Homo erectus i
wczesnego Homo sapiens, który dai początek zarówno neandertalczykom jak i współczesnym
ludziom.

Ciągle coś nowego z Afryki 259


dziwego człowieka". Większy mózg tego hominida potwierdzał jego status. Leakey nazwał
znalezioną istotę Homo habilis, "zręczny człowiek".
Po odkryciu Homo habilis zinjantrop został przeklasyfikowany na Australo-pithecus boisei,
nieco bardziej masywną odmianę Australopithecus robustus. Oba te gatunki australopiteków
posiadały grzebienie kostne i zdaniem pale-oantropologów nie były przodkami ludzi, lecz
stanowiły boczne gałęzie ewolucji, które nie rozwijały się dalej.
Występowanie grzebieni kostnych komplikuje nieco hipotezy ewolucyjne. Samce goryli i
niektóre samce szympansów również posiadają ten element w budowie czaszki, natomiast
samice tych gatunków są go pozbawione. Z tego powodu Mary Leakey powiedziała w 1971
roku: "Należy poważnie rozważyć możliwość, że A. robustus i A. africanus reprezentują
samca i samicę jednego gatunku". Jeśli to wyjaśnienie miałoby okazać się słuszne,
oznaczałoby, iż całe pokolenia specjalistów namiętnie myliły się w ocenie znalezisk
australopiteków.
Louis Leakey uważał, że odkrycie Homo habilis w Wąwozie Olduwai, istoty żyjącej w
okresie wczesnych australopiteków, lecz posiadającej większy mózg, doskonale potwierdza
jego pogląd, że australopiteki nie były przodkami człowieka (ii. 12.6). Stanowiłby jedynie
boczną gałąź w ewolucji ludzkiego gatunku. Tym samym Homo erectus, uważany za potomka
australopiteków, również zostałby usunięty z drzewa genealogicznego Homo sapiens sapiens.
Jak jednak interpretować znaleziska neandertalskie? W opinii niektórych naukowców
neandertalczycy reprezentowali gatunek przejściowy między Homo erectus a Homo sapiens.
Leakey podał natomiast inne wyjaśnienie: "Czy nie jest możliwe, że stanowili oni odmiany
powstałe w wyniku krzyżowania się Homo sapiens i Homo erectus?". Można by wysunąć
zarzut, że w wyniku takiego procesu pojawią się hybrydy, które nie będą zdolne do
rozmnażania się. Jednak Leakey zwrócił uwagę na fakt, iż amerykański bizon krzyżuje się ze
zwykłym bydłem, dając płodne potomstwo.
Opowieść o dwóch kościach ramiennych
W 1965 roku Bryan Patterson i W. W. Howells znaleźli w Kanapo! w Kenii niemal ludzką
kość ramienną. W 1977 roku francuscy badacze odkryli podobną skamieniałość w Gombore
na terenie Etiopii.

201
Nienaruszoną, dolną część kości ramiennej znaleziono w Kanapo! na powierzchni ziemi,
jednak osad, z którego najwyraźniej pochodziła miał około 4,5 min lat.
Patterson i Howells zbadali, że odkryta w Kanapo! skamieniałość jest odmienna od kości
ramiennych goryli, szympansów i australopiteków, przypomina natomiast kości ramienne
ludzi. Stwierdzili, że "rozmiary kości Homi-noida I z Kanapoi [... ] są niemal dokładnie takie
same jak w przypadku ludzkich kości, które posiadamy".
Jednak Patterson i Howells nawet nie pomyśleli o tym, że znalezisko z Kanapo! mogło
należeć do współczesnego gatunku człowieka. Tym niemniej,

260 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


jeśli przedstawiciel Homo sapiens sapiens istniałby w Kanapoi 4-4,5 min lat temu,
pozostawiłby po sobie dokładnie taką samą kość ramienną, jaką wtedy odkryto.
Antropolodzy Henry M. McHenry i Robert S. Corruccini z University of California
potwierdzili, że odkrycie z Kanapoi przypomina kość człowieka: "kość ramienną z Kanapoi
trudno odróżnić od kości ramiennej współczesnego Homo [...] w każdym, ledwo uchwytnym
szczególe świadczy ona o wczesnym wykształceniu się niemal ludzkiego łokcia".
W swojej pracy z 1975 roku anatom C. E. Oxnard zgodził się z tą oceną, stwierdzając:
"możemy potwierdzić, że kość z Kanapoi zdecydowanie przypomina kości człowieka".
Oxnard uznał, więc, podobnie jak Louis Leakey, że australopiteki nie znajdowały się w
głównej linii ewolucyjnej ludzkiego gatunku. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z
nieprawdopodobnym rozwojem od niemal ludzkiej kości ramiennej z Kanapoi do znacznie
bardziej małpiej kości ramiennej australopiteków i następnie, ponownie do bardziej ludzkiej
kości ramiennej późniejszych hominidów.
Skamieniałość z Gomobre, wydatowaną na około 1,5 min lat, znaleziono razem ze słabo
obrobionymi narzędziami kamiennymi. W 1981 roku Brigitte Senut stwierdziła, że kość
ramienną z Gombore "nie różni się od kości ramiennej typowego, współczesnego człowieka".
Wydaje się, zatem, iż do listy dowodów, kwestionujących akceptowany obecnie scenariusz
ewolucji ludzkiego gatunku, możemy dodać dwie bardzo starożytne kości ramien-ne, które
zdecydowanie przypominają kości ramienne człowieka: skamieniałość z Kanapoi z Kenii,
datowaną na 4-4,5 min lat, i kość z Gombore z terenu Etiopii, sprzed ponad 1,5 min lat.
Potwierdzają one pogląd, że Homo sapiens sapiens współistniał z innymi, człekokształtnymi i
małpokształtny-mi, istotami przez bardzo długi czas.
Odkrycia Richarda Leakeya
W 1972 roku syn Louisa Leakeya, Richard, odkrył nad Jeziorem Turkana w Kenii rozbitą
czaszkę hominida. Oznaczono ją jako ER 1470. Jego żona Me-ave, zoolog, dokonała
rekonstrukcji tego znaleziska. Pojemność puszki mózgowej czaszki wynosiła ponad 810 cm3,
więcej niż w przypadku masywnych australopiteków. Początkowo, Richard Leakey wahał się
z przypisaniem gatunku dla swojego odkrycia, lecz ostatecznie określił je jako Homo habilis.
Warstwa, w której odkryto czaszkę, leżała poniżej tzw. KBS Tuff, osadu wulkanicznego52
wydatowanego metodą potasowo-argonową na 2,6 min lat. Samej czaszce przypisano wiek
2,9 min lat, była, więc współczesna najstarszym australopitekom. Datowanie tufu
wulkanicznego zostało jednak później zakwestionowane. Według nowych szacunków miał on
mieć mniej niż 2 min lat.
52 Tufu.

260 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


jeśli przedstawiciel Homo sapiens sapiens istniałby w Kanapoi 4-4,5 min lat temu,
pozostawiłby po sobie dokładnie taką samą kość ramienną, jaką wtedy odkryto.
Antropolodzy Henry M. McHenry i Robert S. Corruccini z University of Califomia
potwierdzili, że odkrycie z Kanapoi przypomina kość człowieka: "kość ramienną z Kanapoi

202
trudno odróżnić od kości ramiennej współczesnego Homo [...] w każdym, ledwo uchwytnym
szczególe świadczy ona o wczesnym wykształceniu się niemal ludzkiego łokcia".
W swojej pracy z 1975 roku anatom C. E. Oxnard zgodził się z tą oceną, stwierdzając:
"możemy potwierdzić, że kość z Kanapoi zdecydowanie przypomina kości człowieka".
Oxnard uznał więc, podobnie jak Louis Leakey, że australopiteki nie znajdowały się w
głównej linii ewolucyjnej ludzkiego gatunku. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z
nieprawdopodobnym rozwojem od niemal ludzkiej kości ramiennej z Kanapoi do znacznie
bardziej małpiej kości ramiennej australopiteków i następnie, ponownie do bardziej ludzkiej
kości ramiennej późniejszych hominidów.
Skamieniałość z Gomobre, wydatowaną na około 1,5 min lat, znaleziono razem ze słabo
obrobionymi narzędziami kamiennymi. W 1981 roku Brigitte Senut stwierdziła, że kość
ramienną z Gombore "nie różni się od kości ramiennej typowego, współczesnego człowieka".
Wydaje się, zatem, iż do listy dowodów, kwestionujących akceptowany obecnie scenariusz
ewolucji ludzkiego gatunku, możemy dodać dwie bardzo starożytne kości ramien-ne, które
zdecydowanie przypominają kości ramienne człowieka: skamieniałość z Kanapoi z Kenii,
datowaną na 4-4,5 min lat, i kość z Gombore z terenu Etiopii, sprzed ponad 1,5 min lat.
Potwierdzają one pogląd, że Homo sapiens sapiens współistniał z innymi, człekokształtnymi i
małpokształtny-mi, istotami przez bardzo długi czas.
Odkrycia Richarda Leakey a
W 1972 roku syn Louisa Leakeya, Richard, odkrył nad Jeziorem Turkana w Kenii rozbitą
czaszkę hominida. Oznaczono ją jako ER 1470. Jego żona Me-ave, zoolog, dokonała
rekonstrukcji tego znaleziska. Pojemność puszki mózgowej czaszki wynosiła ponad 810 cm3,
więcej niż w przypadku masywnych australopiteków. Początkowo, Richard Leakey wahał się
z przypisaniem gatunku dla swojego odkrycia, lecz ostatecznie określił je jako Homo habilis.
Warstwa, w której odkryto czaszkę, leżała poniżej tzw. KBS Tuff, osadu wulkanicznego52
wydatowanego metodą potasowo-argonową na 2,6 min lat. Samej czaszce przypisano wiek
2,9 min lat, była więc współczesna najstarszym australopitekom. Datowanie tufu
wulkanicznego zostało jednak później zakwestionowane. Według nowych szacunków miał on
mieć mniej niż 2 min lat.
52 Tufu.

Ciągle coś nowego z Afryki 261


W pewnej odległości od miejsca, gdzie znaleziono czaszkę ER 1470, choć na tym samym
poziomie, John Harris, paleontolog z Muzeum Narodowego w Kenii, odkrył dwie niemal
ludzkie kości udowe. Harris wezwał Richarda Lea-keya, który donosił później: "znalezione
kości udowe są odmienne od szczątków australopiteków i zdumiewająco podobne do kości
udowych współczesnego gatunku człowieka". Inni badacze odkryli natomiast kości udowe
odmienne od kości udowych Homo erectus.
Pierwszą kość udową, znalezioną przez Harrisa wraz z towarzyszącymi fragmentami kości
piszczelowej i strzałkowej, oznaczono jako ER 1481, drugą -ER 1472. Kolejny fragment
kości udowej, który odkryto, określono jako ER 1475. Wszystkie te znaleziska przypisano
Homo habilis.
Richard Leakey stwierdził jednak w naukowym czasopiśmie, że odkryte kości nóg "z trudem
można odróżnić od kości nóg H. Sapiens, jeśli weźmie się pod uwagę zakres odmian
cechujących nasz gatunek". W artykule opublikowanym w National Geographic Leakey
powtórzył ten pogląd, oznajmiając, że skamieniałości te "niemal w ogóle nie różnią się od
kości nóg Homo sapiens". Inni badacze zgodzili się z tą opinią. B. A. Wood, anatom z
Charing Cross Hospital Medical School w Londynie, stwierdził, że kości udowe "należą do
grupy lokomocyjnej "współczesnego człowieka".

203
Mimo iż większość uczonych nigdy nawet nie pomyślała o takiej możliwości, kości udowe z
Koobi Fora można również przypisać hominidowi, który przypominał Homo sapiens sapiens i
żył w Afryce około 2 min lat temu.
Kości udowe ER 1472 i ER 1481 świadczą, że odkrycia stanowiące wyraźnie chronologiczne
anomalie nie ograniczają się do XIX wieku. Nadal poją-' wiają się z zadziwiającą
regularnością aż do dnia dzisiejszego, tuż przed naszymi oczami, choć z trudem ktokolwiek
rozpoznaje je takimi jakimi one są. Z samej Afryki możemy przytoczyć cały katalog takich
znalezisk: szkielet Recka, szczęka z Kanam, czaszki z Kanjera, kość ramienna z Kanapoi,
kość ramienna z Gombore i kości udowe znad Jeziora Turkana. Wszystkie te skamieniałości
albo wręcz przypisano Homo sapiens, albo opisano jako niemal ludzkie kości. Z wyjątkiem
środkowoplejstoceńskich czaszek z Kanjera wszystkie odkryto w warstwach
wczesnoplejstoceńskich bądź plioceńskich.
Kość skokowa ER 813
W 1974 roku B. A. Wood opisał skamieniałą kość skokową (kość kostki) znalezioną nad
Jeziorem Turkana. Odkrył ją między osadem tufu wulkanicznego KBS Tuffa leżącą powyżej
warstwą tzw. tum Koobi Fora. Porównał to znalezisko, oznaczone jako ER 813, do kości
skokowych współczesnych ludzi, goryli, szympansów i innych naczelnych o nadrzewnym
trybie życia. "Skamieniałość ta w prostej linii przypomina kości skokowe współczesnego
człowieka" - stwierdził Wood.
Kość skokową ER 813 wydatowano na 1,5-2 min lat. Osobnik, do którego należała, żył więc
mniej więcej w tym samym okresie co istoty określane jako Australopithecus robustus, Homo
erectus i Homo habilis.

262 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

W późniejszym raporcie Wood stwierdził, że jego badania potwierdziły "podobieństwo


skamieniałości KNM-ER 813 do w pełnich ludzkich kości", wykazując, iż jest ona
"nieznacznie odmienna od kości skokowych współczesnych buszmenów". Znalezisko KNM-
ER 813 mogło, zatem należeć do przedstawiciela Homo sapiens sapiens, żyjącego we
wczesnym plejstocenie bądź późnym pliocenie.
Jeżeli ta hipoteza jest słuszna, odkrycie znad Jeziora Turkana, podobnie jak kości udowe ER
1481 i ER1472, pasowałoby do grupy znalezisk sięgających w przeszłość miliony lat i
wykluczałoby pogląd, że australopiteki, Homo habilis i Homo erectus byli przodkami
ludzkiego gaunku.
OH 62 - Czy prawdziwy Homo habilis uprzejmie wstanie?
Artyści pracujący w oparciu o skamieniałości i raporty dostarczane przez paleontologów
przedstawiali zwykle Homo habilis ]ako istotę zdecydowanie człekokształtną, z wyjątkiem
głowy, która przypominała głowę małpy człekokształtnej (ii. 12.7).,
Ten bardzo spekulatywny wizerunek Homo habilis utrzymał się aż do 1987 roku. Wówczas to
Tim White i Don Johanson donieśli, że w Wąwozie Olduwai odkryli pierwszego osobnika
Homo habilis (OH 62), którego czaszka była wyraźnie połączona z kośćmi pozostałej części
szkieletu. Znalezione szczątki wykazały, iż istota ta miała zaledwie l m wysokości i dość
długie ramiona. Rekonstrukcje nowego Homo habilis (ił. 12.7) były zdecydowanie bardziej
małpokształtne niż poprzednie.
Johanson i jego współpracownicy doszli do wniosku, że prawdopodobnie niewłaściwie
przypisano Homo habilis wiele kości kończyn odkrytych przed rokiem 1987.
Znalezisko OH 62 potwierdza naszą opinię, iż kości udowe ER 1481 i ER 1472 z Koobi Fora,
opisane jako niemal ludzkie skamieniałości, mogły należeć do przedstawicieli Homo sapiens
sapiens, którzy żyli w Afryce w okresie późnego pliocenu. Część badaczy przypisała je Homo

204
habilis. Jednak nowy wizerunek tego gatunku wyklucza taką interpretację. Być może więc
kości udowe z Koobi Fora należały do Homo erectus? G. E. Kennedy przypisał kość
Ilustracja 12.7. Po lewej: Rekonstrukcja Homo habilis. Tak ukazywano ten gatunek przed
1987 rokiem. Z wyjątkiem gtowyjego anatomia przypomina ciało człowieka. Po prawej:
Dzięki odkryciu O H 62 w Wąwozie Olduwai w 1987 roku wyłonił się nowy wizerunek
Homo habilis, mniejszy i bardziej malpoksztaitny niż dotąd.

Ciągle coś nowego z Afryki 263


udową ER 1481 temu hominidowi. E. Trinkhaus zauważył jednak, że poza jednym wyjątkiem
zasadnicze rozmiary tej skamieniałości znajdują się w obrębie zakresu cech właściwych dla
kości udowych współczesnego gatunku człowieka.
Odkrywcy OH 62 musieli borykać się z problemem ewolucyjnego połączenia między nowym,
bardziej małpokształtnym Homo habilis a Homo erectus. Te dwa gatunki oddziela w linii
ewolucyjnej zaledwie około 200 000 lat. Jednak przejście H. habilis - H. erectus obejmuje
raczej radykalne zmiany morfologiczne, w tym dużą zmianę rozmiarów ciała. Stosując
modele prawidłowego wzrostu człowieka, Richard Leakey obliczył, że dorastający Homo
erectus, odkryty w 1984 roku (KNM-WT 15000), osiągnąłby ponad l,8 m wysokości jako
dorosły osobnik. Z drugiej strony, dorosły OH 62 miał jedynie niecały metr wzrostu. Biorąc to
wszystko pod uwagę, wydaje się niewiarygodne, by w ciągu mniej niż 200 000 lat nastąpił
ewolucyjny skok z małego, małpokształtnego Homo habilis OH 62 do dużego, bardziej
człekokształtnego Homo erectus KNM-WT 15000.
Naukowcy, którzy uznają bardzo dyskusyjny, skokowy model ewolucji, mogą jednak z
łatwością zaakceptować takie przejście. Odmiennie od zwolenników tradycyjnej koncepcji
stopniowej ewolucji, ich zdaniem ewolucja przebiega szybkimi etapami zmian przerywanych
długimi okresami zastoju. Model skokowy może więc wyjaśnić wiele kłopotliwych anomalii
ewolucyjnych, na przykład przejście od Homo habilis do Homo erectus.
"Bardzo mały rozmiar ciała osobnika OH 62 - stwierdzili jego odkrywcy - wskazuje, że
poglądy na temat ewolucji człowieka, postulujące wzrost rozmiarów poszczególnych
gatunków w miarę upływu czasu, mogą wynikać raczej z uprzedzeń o stopniowej ewolucji a
nie z faktów". Jednak poglądy o skokowej ewolucji również mogą wynikać raczej z
uprzedzeń a nie z faktów. Odkrycia paleontologiczne, rozważane w całości, świadczą, że
różne małpo-człekokształtne i człekokształtne istoty, włącznie z niektórymi formami
przypominającymi współczesnych ludzi, współistniały w plejstocenie i czasach
wcześniejszych.
Nie tylko nowe znaleziska, takie jak OH 62, zakwestionowały długo akceptowany wizerunek
Homo habilis. Odkryte wcześniej skamieniałości tego gatunku, interpretowane początkowo
przez część badaczy jako niemal ludzkie kości, zostały później uznane przez innych
naukowców za znaleziska przypominające szkielet małp człekokształtnych.
Jak już wspomnieliśmy, w warstwie Bed I Wąwozu Olduwai znaleziono kompletny szkielet
stopy, oznaczony jako OH 8. Wydatowano go na 1,7 min lat i przypisano Homo habilis. W
1964 roku M. H. Day i J. R. Napier przypisali jednak stopę OH 8 Homo sapiens. W ten
sposób również przyczynili się do upadku człekokształtnego wizerunku Homo habilis.
Z kolei O. J. Lewis, anatom z St. Bartholomew's Hospital Medical College w Londynie,
wykazał, że stopa OH 8 przypomina bardziej stopę szympansów i goryli. Uznał zatem, iż
osobnik OH 8 był przystosowany do nadrzewnego trybu życia. Taka interpretacja powoduje
pewien problem. Społeczeństwo wyobra-

264 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


zające sobie swojego hipotetycznego przodka - Homo habilis -jako istotę żyjącą raczej na
drzewach, dzięki odpowiednio przystosowanej do tego stopie, zamiast kroczyć odważnie w

205
wyprostowanej postawie ciała po afrykańskich sawan- nach, z pewnością nie służy planom
propagandowym zwolenników ewolucji.
Na podstawie badań kości stopy OH 8, przeprowadzonych przez Lewisa, można dojść do
wniosku, że Homo habilis cechował się o wiele bardziej mał-pokształtną budową, niż sądziła
dotąd większość naukowców. Odkrycie OH 62 potwierdza ten pogląd. Istnieje również inna
możliwość: stopa OH 8 nie należała do Homo habilis, lecz do australopiteka. Taką
interpretację popierał Lewis.
Przez lata różni uczeni opisywali szkielet stopy OH 8 jako niemal ludzką stopę, niemal
małpią, pośrednią między budową stopy człowieka i małpy człekokształtnej, odmienną
zarówno od stopy człowieka i małpy człekokształtnej, w końcu podobną do stopy orangutana.
Taka różnorodność opinii ponownie ukazuje ważną cechę znalezisk paleoantropologicznych -
w wielu przypadkach podlegają one wielorakim, sprzecznym interpretacjom. Stronnicze
rozważania decydują często, który pogląd zwycięża w danej chwili.
W Wąwozie Olduwai znaleziono również rękę OH 7, jako część typowego okazu Homo
habilis. W 1962 roku J. R. Napier stwierdził, że pod pewnymi względami, zwłaszcza, jeśli
chodzi o zakończenia palców, posiada ona całkowicie ludzką budowę. Podobnie jak w
przypadku stopy OH 8 późniejsze badania wykazały, iż ręka OH 7 przypomina rękę małpy
człekokształtnej, co zakwestionowało bądź to przypisanie jej do Homo habilis, bądź ogólnie
akceptowany, człekokształtny wizerunek tego gatunku, opierający się również na pierwotnej
interpretacji znaleziska OH 7. Podobieństwo odkrytej ręki do ręki małpy skłoniło Randalla L.
Susmana i Jacka T. Sterna do wysunięcia wniosku, że służyła ona stworzeniu o "nadrzewnym
trybie życia".
Innymi słowy, Homo habilis, czy jakakolwiek istota, do której należała ręka OH 7, mogła
spędzać większą część życia wisząc na gałęziach drzew. Ten małpokształtny wizerunek różni
się od zdecydowanie człekokształtnego obrazu Homo habilis i innych przypuszczalnych
przodków ludzi, jaki spotykamy zwykle w albumach na temat początków życia i w
specjalnych programach telewizji edukacyjnej.
W świetle sprzecznych danych dotyczących Homo habilis niektórzy badacze uznali, że
"stworzenie" tego gatunku na pierwszym miejscu rodzaju Homo było nieuzasadnione.
Jeżeli znaleziska przypisane Homo habilis nie należały w rzeczywistości do tego gatunku, co
zatem reprezentowały? T. J. Robinson przekonywał, że Homo habilis został błędnie
utworzony z mieszaniny szczątków szkieletowych należących do Australopithecus africanus i
Homo erectus. Zdaniem innych naukowców wszystkie kości Homo habilis należały do
australopiteków.
Widzimy, więc ostatecznie, że Homo habilis jest tak samo realny jak pustynny miraż.
Czasami przedstawia się go jako istotę człekokształtną, innym

Ciągle coś nowego z Afryki 265


razem małpokształtną, czasami istnieje, a czasami neguje się jego istnienie -zgodnie z
upodobaniami osoby wypowiadającej dany pogląd. Biorąc pod uwagę wiele sprzecznych
opinii, naszym zdaniem, materiał Homo habilis reprezentuje najprawdopodobniej więcej niż
jeden gatunek hominida: małego, małpokształtnego i nadrzewnego australopiteka (OH 62 i
niektóre znaleziska z Olduwai), prymitywnego Homo (czaszka ER 1470) i Homo sapiens
sapiens (kości udowe ER 1481 i ER 1472).
Krytyka australopiteków przedstawiona przez Oxnarda
Homo habilis nie jest jedynym przodkiem człowieka podlegającym ciągłej krytyce. Zgodnie z
opinią większości paleoantropologów australopiteki były przodkami ludzkiego gatunku, które
posiadały człekokształtne ciało. Według zwolenników tego poglądu poruszały się one w
wyprostowanej postawie, w sposób niemal identyczny jak współczesny Homo sapiens.
Jednak już od samego początku niektórzy badacze sprzeciwiali się takiemu wizerunkowi tych

206
istot. Wpływowi angielscy naukowcy, włącznie z Sir Arthurem Keithem, stwierdzili, że
australopiteki nie były hominidami, lecz odmianą małp człekokształtnych.
Ten pogląd utrzymał się aż do początku lat pięćdziesiątych, kiedy to dalsze znaleziska
australopiteków i odrzucenie autentyczności "człowieka z Piltdown" stworzyły w głównym
nurcie paleoantropologii miejsce dla człekokształtnego wizerunku rodzaju Australopithecus.
Jednak nawet wówczas, gdy australopiteki zdobyły powszechną akceptację jako hominidy i
przodkowie człowieka, nadal sprzeciwiano się tym opiniom. Louis Leakey stwierdził, że
stanowiły one wczesne i bardzo małpokształt-ne odgałęzienie głównej linii ewolucji
ludzkiego gatunku. Później jego syn, Richard Leakey, w znacznym stopniu przyjął ten sam
pogląd.
Na początku lat pięćdziesiątych Sir Solly Zuckerman opublikował obszerne wyniki badań
biometrycznych, które wykazywały, że australopiteki nie były aż tak człekokształtne, jak
wyobrażali to sobie zwolennicy umieszczania tych istot w linii genealogicznej Homo sapiens.
W ciągu os.tatniego ćwierćwiecza Char-les E. Oxnard, stosując wieloczynnikową analizę
statystyczną, ponowił i wzmocnił krytykę rozpoczętą przez Zuckermana. Zdaniem Oxnarda
jest raczej nieprawdopodobne, by jakiekolwiek australopiteki [...] mogły mieć bezpośrednie
powiązania filogenetyczne z rodzajem Homo".
Oxnard zbadał, że mózg, zęby i czaszka australopiteków cechowały się taką samą budową,
jak u małp człekokształtnych. Kości barkowe okazały się być przystosowane do zawieszania
ciała na gałęziach drzew, a miednica, kości udowe, kości kostek do czworonożnego sposobu
poruszania się i akrobatycznych zachowań. Zakrzywione kości ręki przypominały natomiast
rękę orangutana. "Badając dalsze znaleziska - napisał Oxnard w 1975 roku - ukazuje się przed
nami wizerunek średniej wielkości zwierząt o nadrzewnym trybie życia, zdolnych do
wspinania się, wykonywania różnych akrobatycznych ruchów i być może zawieszania ciała
na gałęziach drzew".

266 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ilustracja 12.8. Większość naukowców opisuje australopiteki jakio istoty dwunożne,
człekokształtne z wyjątkiem gtowy. Jednak według badań S. Zuckermana i C. E, Oxnarda
australopietld były bardziej małpokształtne. Choć mogły poruszać się na dwóch nogach na
ziemi (po lewej), były także stworzeniami o "nadrzewnym trybie życia, zdolnymi do
wspinania się, wykonywania różnych akrobatycznych ruchów (po prawej) i być może
zawieszania ciała na gałęziach drzew". Unikalna morfologia australopiteków doprowadziła
Zuckermana i Oxnarda do odrzucenia poglądu, że były one przodkami człowieka. Ilustracje
wykonała Miles Triplett.
W 1973 roku Zuckerman i Oxnard zaprezentowali referat na sympozjum Towarzystwa
Zoologicznego z Londynu. Na zakończenie spotkania Zuckerman dokonał ważnych
spostrzeżeń: "Przez lata, prawie sam, sprzeciwiałem się standardowo przyjmowanym opiniom
na temat australopiteków - sam, to znaczy razem z moimi współpracownikami ze szkoły,
którą założyłem w Birmingham - ale obawiam się, że odniosło to mały skutek. Głos wyższego
autorytetu przemówił i jego przekaz w odpowiednim czasie włączono do podręczników na
całym świecie".
Sytuacja ta nie uległa zmianie do dziś. Naukowcy posiadający odpowiedni autorytet w
dziedzinie paleoantropologii i wśród całej społeczności naukowej zdołali utrzymać
człekokształtny wizerunek australopiteków. Obszerne i dobrze udokumentowane dowody
zaprzeczające temu faworyzowanemu obrazowi pozostają na stronach specjalistycznych
czasopism, gdzie mają mały wpływ na całe społeczeństwo, nawet na jego wykształconą część,
lub są w ogóle nieznane szerszym kręgom społecznym.

Ciągle cos nowego z Afryki 267

207
Analizując wieloletnią kontrowersję odnośnie charakteru australopiteków, Oxnard napisał w
1984 roku: "W toczącym się niegdyś sporze o to czy istoty te były bardziej spokrewnione z
małpami człekokształtnymi czy z ludźmi, opinia o ich człowieczeństwie zwyciężyła.
Rezultatem tego mogła być nie tylko porażka przeciwnych poglądów, lecz również usunięcie
w niepamięć tej części dowodów, na których się one opierały Jeśli tak się rzeczywiście stało,
musi istnieć możliwość ponownego wydobycia na światło dzienne tej pozostałej części
istniejących świadectw. Mogą one być bardziej zgodne z nowym wizerunkiem
australopiteków. Mogą pomóc wykazać, że australopiteki ani nie przypominały afrykańskich
małp człekokształtnych bądź ludzi, ani też nie stanowiły pośredniego ogniwa między nimi,
lecz były całkowicie odmiennymi istotami".
Cała nasza książka porusza dokładnie ten sam problem. Pewne znaleziska zostały zapomniane
i my sami odkryliśmy znaczne ilości takich materiałów, które dotyczą dziejów ludzkiego
gatunku.
Podsumowując swoje ustalenia, Oxnard stwierdził: "Różne skamieniałości australopiteków są
zwykle całkowicie odmienne zarówno od kości człowieka, jak i od afrykańskich małp
człekokształtnych [...]. Rozpatrywane jako jeden rodzaj stanowią mozaikę jedynych w swoim
rodzaju cech, przypominających do pewnego stopnia cechy orangutana". Rozważając
anatomiczną unikalność australopiteków, Oxnard powiedział: "Jeżeli ta ocena jest właściwa,
trudno sądzić, by jakikolwiek australopitek należał do głównej linii ewolucyjnej ludzkiego
gatunku".
Podobnie jak Louis i Richard Leakey Oxnard uważał, że linia genealogiczna Homo była
daleko bardziej starożytna niż pozwala na to standardowy scenariusz ewolucyjny.
Uzasadniając tę opinię, zwrócił uwagę na skamieniałości, jakie wcześniej omawialiśmy:
niemal ludzką kość skokową ER 813, datowaną na ponad 1,5 min lat, oraz kość ramienną z
Kanapoi, być może, sprzed co najmniej 4 min lat. Na podstawie tych znalezisk Oxnard
doszedł do wniosku, że rodzaj Homo ma przynajmniej 5 min lat. "Standardowe wyobrażenie
o ewolucji człowieka - powiedział - musi zostać w dużym stopniu zmodyfikowane lub nawet
odrzucone [...] należy wziąć pod uwagę nowe rozwiązania".
"Lucy" iv piasku z diatrybami52
Mimo badań Oxnarda większość naukowców wciąż uważa, że australopiteki były przodkami
ludzkiego gatunku. Jednym z tych uczonych jest Donald Jo-hanson, który studiował
antropologię na University of Chicago pod kierunkiem F. Ciarka Howella. Jako młody
absolwent uczelni, żądny poznania tajników romantycznych poszukiwań skamieniałości
hominidów, towarzyszył Howello-wi w wyprawie do Afryki, pracując na stanowisku Omo w
Etiopii.
53 Diatryba - przemówienie bądź utwór literacki wyrażające zwykle protest lub krytykę. Jest
to aluzja do wspomnianego później tytułu piosenki Beatlesów Lucy in the sky with Diamonds
(Lucy na niebie z diamentami).

268 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Johanson powrócił później na afrykański kontynent, tym razem kierując już swoją własną
ekspedycję do Hadaru w regionie Afar, na terenie Etiopii. Pewnego popołudnia Johanson
znalazł górną część kości piszczelowej, która należała wyraźnie do jakiegoś gatunku
naczelnych. W pobliżu tej skamieniałości odkrył dolny koniec kości udowej. Na podstawie
sposobu, w jaki kość udowa i piszczel pasowały do siebie Johanson uznał, że znalazł
kompletny staw kolanowy hominida, przodka współczesnego gatunku człowieka, nie zaś
starożytnej małpy zwierzokształtnej. Osady, w których dokonał powyższych odkryć, miały
ponad 3 min lat. Były to, zatem jedne z najstarszych szczątków hominida, jakie kiedykolwiek
znaleziono.

208
W naukowych publikacjach Johanson donosił, że staw kolanowy z Hadaru (AL 129) ma 4
min lat i należał do prymitywnego australopiteka, charakteryzującego się ludzkim,
dwunożnym chodem.
W trakcie następnego roku pracy Alemayehu Asfaw, Etiopczyk pracujący na stanowisku w
Hadar z Johansonem, znalazł skamieniałe szczęki. Określenie ich przynależności gatunkowej
okazało się trudne. Johanson poprosił Richarda Leakeya, aby przybył na miejsce i zbadał
znalezisko. Leakey przyjął zaproszenie i przyjechał w towarzystwie swej matki, Mary
Leakey, oraz żony, Meave. Razem z Johansonem zbadał szczęki i przypisał je rodzajowi
Homo, co czyniło z nich najstarsze ze znalezionych dotychczas skamieniałości Homo.
30 listopada 1974 roku Donald Johanson i Tom Gray badali odcinek nr 162 na stanowisku w
Hadar. Początkowo znaleźli jedynie fragmenty kości ssaka. Po pewnym czasie Grey był
gotów zakończyć pracę i wrócić do obozu. Johanson zaproponował jednak, by sprawdzili
pobliski żleb. Nie odkryli tam wielu skamieniałości, lecz gdy mieli właśnie odejść, Johanson
zauważył na powierzchni ziemi odsłonięty fragment kości ramienia. Kiedy obaj rozejrzeli się
wokoło, zobaczyli rozrzucone kości, które należały do tego samego hominida. Zaczęli skakać
i krzyczeć z radości w ponad czterdziestostopniowym upale. W ten właśnie sposób uczcili
dokonanie niezwykle znaczącego odkrycia.
Tego wieczoru Johanson i jego współpracownicy zorganizowali przyjęcie, a w obozowych
głośnikach ekspedycji grzmiała ciągle piosenka Beatlesów Lucy in the sky with-Diamonds.
Ze słów tej piosenki znaleziony hominid płci żeńskiej otrzymał swoje imię - "Lucy".
Przy pomocy różnych metod datowania - metody paleomagnetycznej, po-tasowo-argonowej
oraz pomiaru efektów promieniotwórczego rozpadu innych pierwiastków - Johanson określił,
że "Lucy" ma 3,5 min lat.
W 1975 roku Johanson wrócił do Hadaru, tym razem z fotografem National Geographic,
który zarejestrował kolejne ważne odkrycie. Na stoku wzgórza Johanson i jego zespół znaleźli
skamieniałe szczątki trzynastu istot. Były to dorosłe osobniki płci męskiej i żeńskiej oraz
dzieci. Nazwano je "Pierwszą Rodziną". Ich wiek geologiczny był identyczny z wiekiem
"Lucy" i wynosił około 3,5 min lat.

Ciągle cos nowego z Afryki 269


Po odkryciu "Pierwszej Rodziny" najważniejsze odkrycia z Hadaru, obejmujące ponadto staw
kolanowy, szczęki znalezione przez Alemayehu i "Lucy", zostały skompletowane. W jaki
sposób skamieniałości te interpretowali i re-interpretowali poszczególni naukowcy?
Przypisując szczęki Alemayehu i okazy "Pierwszej Rodziny" rodzajowi Homo, Johanson
polegał początkowo na opinii Richarda i Mary Leakey. Jeżeli "Lucy", jak sądził Johanson,
kość udowa AL 129 i piszczel należały do jednego z australopiteków, wówczas mielibyśmy w
Hadar dwa rodzaje hominidów.
Pod wpływem Timothy'ego D. White'a, paleontologa, który pracował nad Jeziorem Turkana z
Richardem Leakeyem, Johanson zmienił później swoją opinię na temat liczby gatunków w
Hadar. White przekonał Johansona, że hominid z Hadar reprezentuje nowy gatunek. Wspólnie
określili go mianem Australopithecus afarensis, od nazwy regionu Afar w Etiopii.
Według Johansona i White'a Australopithecus afarensis, najstarszy austra-lopitek
jakiegokolwiek odkryto, dał początek dwóm liniom genealogicznym hominidów. Pierwsza
doprowadziła, poprzez Australopithecus africanus, do powstania masywnych australopiteków,
druga, poprzez Homo habilis i Homo' erectus, do pojawienia się Homo sapiens.
A. afarensis - nadmiernie ludzki hominid?
Johanson stwierdził, że "pod względem najważniejszych cech" osobniki Australopithecus
afarensis posiadały "ludzkie ciała o małych rozmiarach". Jednak niektórzy uczeni
zdecydowanie nie zgodzili się z taką opinią. Przedstawili daleko bardziej małpokształtny
obraz "Lucy" i jej krewnych. W większości przypadków ich poglądy na temat "Lucy"

209
zgadzają się z wcześniejszymi ustaleniami Oxnarda, Zuckermana i innych naukowców
odnośnie całego rodzaju Australopithecus.
Skamieniałości z Hadar nie obejmowały kompletnej czaszki osobnika A. afarensis. Tim White
zdołał ją jednak częściowo zrekonstruować, używając szczątków czaszek, fragmentów dolnej
i górnej szczęki oraz niektórych kości twarzy Należały one do kilku osobników "Pierwszej
Rodziny". Zdaniem Johansona zrekonstruowana czaszka "wyglądała jak mała samica goryla".
W tym względzie nie wybuchł żaden spór między Johansonem a jego krytykami. Wszyscy
zgodzili się, że głowa A. afarensis przypominała głowę małp człekokształtnych.
Jednak budowa pozostałej części ciała tego hominida budziła kontrowersje. Randall L.
Susman, Jack T. Stern, Charles E. Oxnard oraz inni badacze uważali ją również za
małpokształtną. W ten sposób kwestionowali pogląd Johansona, że "Lucy", podobnie jak
człowiek, chodziła w wyprostowanej postawie ciała. Jej kość łopatkowa była niemal
identyczna z kością łopatkową małp człekokształtnych. Obrócony ku górze staw łopatkowy
wskazywał, że "Lucy" wykorzystywała najprawdopodobniej swe ramiona do wspinania się na
drzewa i zawieszania na gałęziach całego ciała. Kości ramienia A. afarensis przypominały
kości ramion wspinających się na drzewa przedstawicieli naczelnych,

2 70 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


a kręgosłup posiadał punkty przyczepu bardzo silnych mięśni barków i pleców. Kości okolicy
nadgarstka i dłoni, podobnie jak długie, zakrzywione kości palców, świadczyły o mocnym
uchwycie ręki. Biodra i nogi "Lucy" były przystosowane do wspinania się na drzewa, a jej
stopa posiadała zakrzywione palce, przydatne do chwytania gałęzi.
Można sobie tylko wyobrazić konsekwencje takiego obrazu czy też modelu "Lucy", która
prowadzi nadrzewny tryb życia. Z pewnością jej wizerunek jako istoty znajdującej się na
ewolucyjnej drodze do powstania człowieka uległby w tym momencie zachwianiu. Nawet
uznając, że "Lucy" mogłaby rozwinąć się w ludzką istotę, nadal musimy przyznać, iż cechy
anatomiczne tego austra-lopiteka przedstawiano niezgodnie z prawdą w celach
propagandowych.
Należy także podkreślić, że Richard Leakey, Christine Tardieu i wielu innych uczonych
dowodziło, iż skamieniały materiał A. afarensis obejmuje w rzeczywistości dwa lub nawet
trzy gatunki.
W obrębie naukowej społeczności nie ma, więc jak dotąd jednomyślnego poglądu, jakie
naprawdę byty australopiteki, w tym A. afarensis, zarówno pod względem morfologii, jak i
ich ewolucyjnego związku z Homo sapiens sapiens. Niektórzy naukowcy widzą w nich
przodków ludzkiego gatunku, natomiast inni, na przykład C. E. Oxnard, odrzucają taką
opinię.
Ślady stóp z Laetoli
Stanowisko Laetoli usytuowane jest w północnej Tanzanii, około 50 km na południe od
Wąwozu Olduwai. Laetoli jest masajskim słowem, które znaczy "czerwona lilia". W 1979
roku członkowie ekspedycji kierowanej przez Mary Leakey zauważyli tu na powierzchni
ziemi skamieniałe odciski stóp zwierząt. Były wśród nich ślady hominidów. Zostały one
odciśnięte w warstwach popiołu wulkanicznego, wydatowanych metodą potasowo-argonową
na 3,6-3,8 min lat.
Magazyn National Geographic przedstawił artykuł Mary Leakey zatytuowa-ny "Siady stóp w
Popiołach Czasu". W swej analizie odcisków Leakey przytoczyła opinię Louise Robbins z
University of North Carolina, specjalisty w dziedzinie badań śladów stóp, która oświadczyła:
"tak bardzo przypominały one ślady współczesnego człowieka, że aż trudno uwierzyć, iż
znaleziono je w tak starych tufach wulkanicznych".
Czytelnicy, którzy towarzyszyli nam dotąd w naszej intelektualnej podróży, będą mieli
niewielkie trudności z rozpoznaniem odcisków stóp z Laetoli jako potencjalnego dowodu

210
obecności ludzi w Afryce ponad 3,6 min lat temu. Byliśmy jednak nieco zdziwieni odkryciem
tak uderzającej anomalii w zestawie współczesnych relacji dotyczących standardowych badań
paleoantropolo-gicznych. Najbardziej zdumiał nas fakt, że naukowcy o światowej reputacji,
najwięksi specjaliści w swym zawodzie, patrzyli na te ślady, opisywali ich niemal ludzkie
cechy i ani przez chwilę nie pomyśleli, że istoty, które je pozostawiły, mogły być takie jak my.

Ciągle coś nowego z Afryki 271


Procesy myślowe uczonych biegły ustalonymi zwyczajowo kanałami. Mary Leakey napisała:
"Przynajmniej 3,6 min lat temu, w czasach plioceńsidch, bezpośredni przodek człowieka
poruszał się na dwóch nogach w wyprostowanej postawie ciała, stawiając swobodnie duże
kroki [...] kształt jego stopy był dokładnie taki sam jak naszej".
Kim był ten przodek? Akceptując pogląd Leakey, należałoby uznać, że ślady stóp w Laetoli
zostawił poprzednik Homo habilis, który nie był australopi-tekiem. Przyjmując punkt
widzenia Johansona i White'a, byłby to Australo-pithecus afarensis. W obu przypadkach
głowa istoty, która zostawiła ślady, obok innych prymitywnych cech budowy ciała,
przypominałaby głowę małp człekokształtnych.
Dlaczego jednak nie możemy wziąć pod uwagę hominida posiadającego stopy i ciało zbliżone
do budowy współczesnego gatunku człowieka? Nic nie wyklucza takiej możliwości.
Przedstawiliśmy w tej książce dużą liczbę skamieniałości, które świadczą o istnieniu Homo
sapiens sapiens we wczesnym plejstocenie i późnym pliocenie. Część z tych znalezisk
pochodzi nawet z Afryki.
Może jednak tylko wyolbrzymiamy niemal ludzkie cechy śladów stóp z Laetoli? Zobaczmy
co powiedzieli na ten temat różni badacze.
Louise M. Robbins, która w 1979 roku przedstawiła Mary Leakey pierwszą ocenę odcisków,
opublikowała później bardziej szczegółowy raport. W Laetoli znaleziono kilka grup śladów i
oznaczono je literami. Badając odciski grupy G, reprezentujące trzech osobników, opisanych
przez Mary Leakey jako prawdopodobna grupa rodzinna, Robbins zaobserwowała, że
"posiadają one wiele cech charakterystycznych dla struktury ludzkiej stopy". Zauważyła
zwłaszcza, iż duży palec ustawiony był w linii prostej, co cechuje stopę człowieka, nie zaś w
bok, jak w przypadku małp człekokształtnych. Małpy człekokształtne mogą w znacznym
stopniu poruszać dużym palcem stopy podobnie jak ludzie kciukiem. Robbins stwierdziła
ostatecznie, że "cztery strefy funkcjonalne stóp hominidów - pięta, łuk, poduszka dużego
palca i same palce - odcisnęły się w popicie w sposób typowy dla ludzkiej stopy". "Hominidy
szły po powierzchni popiołu jak dwunożny człowiek" - dodała Robbins.
M. H. Day zbadał ślady z Laetoli używając metod fotogrametrycznych. Fotogrametria jest
nauką, w której przy pomocy fotografii otrzymuje się dokładne dane dotyczące rozmiarów
badanych obiektów. Analiza Daya wykazała, że odciski cechuje "bliskie podobieństwo z
anatomią stóp współczesnego człowieka poruszającego się zwykle boso, co jak można
wykazać, często zdarza się w przypadku ludzi". Day zakończył swój raport w
charakterystycznym tonie: "Nie ma teraz żadnych poważnych wątpliwości odnośnie
wyprostowanej postawy ciała i dwunożnego sposobu poruszania się australopiteków".
Jaki posiadał jednak dowód, że to australopiteid zostawiły w Laetoli ślady stóp? Nie można
przecież wykluczyć, iż jakaś nieznana istota, być może bardzo podobna do współczesnego
Homo sapiens, była ich sprawcą.

272 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Anatom R. H. Tuttie powiedział: "Kształt tych odcisków nie różni się od śladów stóp ludzi
chodzących zwykle boso i stawiających duże kroki".
Tuttie stwierdził ostatecznie: "Opierając się jedynie na morfologii odcisków grupy G, można
powiedzieć, że istoty, które je pozostawiły, należały do rodzaju Homo [...] ponieważ ślady te

211
tak bardzo przypominają odciski stóp Homo sapiens. Jednak ich wczesne pochodzenie
powstrzyma prawdopodobnie wielu paleoantropologów przed przyjęciem takiego
wyjaśnienia. Podejrzewam, że jeśli nie byłyby one datowane lub gdyby wydatowano je na
późniejszy okres, większość specjalistów przypuszczalnie zaakceptowałaby opinię, że są to
ślady przedstawicieli Homo [...] przypominają one małego, bosego Homo sapiens".
Tuttie oświadczył również, że stopa A. afarensis nie mogła wykonać odkrytych w Laetoli
odcisków. Jak widzieliśmy, posiadała ona długie, zakrzywione palce. Zdaniem Tuttle'a trudno
wyobrażać sobie, "by takie palce pasowały dokładnie do śladów z Laetoli". Identyczny zarzut
można przedstawić w odniesieniu do stopy jakiegokolwiek innego gatunku australopiteków.
Stern i Susman sprzeciwili się jednak opinii Tuttle'a. Przekonani, że odciski z Laetoli są
śladami niemal małpich stóp A. afarensis, zaproponowali inne wyjaśnienie. Starożytne
australopiteki szły po wulkanicznym popicie podwijając długie palce, jak czasami robią to
szympansy. Z tego powodu ich ślady tak bardzo przypominały odciski dość krótkopalczastej
stopy człowieka.
Czy australopiteki idące z podwiniętymi palcami mogły zostawić prawie ludzkie ślady? Tuttie
uważał, że jest to wyjątkowo nieprawdopodobne. Jeżeli hominid z Laetoli miał długie palce,
wówczas, zdaniem Tuttle'a, znaleziono by dwa rodzaje śladów - długich, rozciągniętych
palców i krótkich, podwiniętych palców z wyjątkowo głębokimi odciskami kostek. Tak
jednak nie było, co oznaczało, że długopalczasta stopa A. afarensis nie mogła zostawić swych
śladów w Laetoli.
Nawet Tim White, który również sądził, iż to Australopithecus afarensis pozostawił odciski
stóp w Laetoli, stwierdził: "Model podwiniętych palców »przy-pominający zachowanie
szympansa", zaprezentowany przez Sterna i Susma-na (1983), zakłada znaczne zróżnicowanie
bocznych długości palców na śladach z Laetoli. Nie jest to jednak widoczne na skamieniałych
odciskach".
Kwestionując bezpośrednio pogląd Johansona, White'a, Latimera i Love-joya, którzy uznali,
że ślady odkryte w Laetoli pozostawił Australopithecus afarensis, Tuttie powiedział: "Z
powodu zakrzywienia i wydłużenia palców, a także innych cech szkieletowych świadczących
o nadrzewnym trybie życia [...]jest nieprawdopodobne, by Australopithecus afarensis z
Hadaru z terenu Etiopii mógł zostawić takie odciski stóp, jakie odkryto w Laetoli". Tego typu
wypowiedzi sprowokowały Johansona i jego zwolenników do przedstawienia starannie
opracowanych kontrargumentów.
Tim White opublikował na przykład w 1987 roku pracę badawczą na temat odcisków z
Laetoli, w której odrzucił argumenty Tuttle'a przemawiające za tym, że ich sprawcą był
bardziej rozwinięty hominid niż A. afarensis.

Ciągle coś nowego z Afryki 273


White powiedział: "Nie ma nawet strzępu dowodu wśród 26 osobników reprezentujących
rodzinę człowiekowatych w zbiorze ponad 5 000 szczątków kręgowców z Laetoli, który
świadczyłby o obecności na tym stanowisku bardziej rozwiniętego hominida plioceńskiego".
Jednak jak widzieliśmy w naszym przeglądzie afrykańskich skamieniałości hominidów,
istnieje w rzeczywistości kilka "strzępów" dowodów wskazujących na obecność w pliocenie
istot podobnych do osobników sapiens. Część z nich odkryto w pobliżu Laetoli. Ponadto
szczątki szkieletowe człowieka i tak znajdywane są bardzo rzadko, nawet na stanowiskach,
gdzie występują inne niewątpliwe ślady jego obecności,
White stwierdził proroczo: "ostatecznie nauka udowodni, że odciski z Laetoli są w
niewielkim stopniu odmienne od śladów stóp pozostawianych w analogicznych
okolicznościach przez współczesnych ludzi". Jednak w tej chwili można zaobserwować, że
nie różnią się one od odcisków stóp człowieka. Nawet sam White powiedział również: "Nie
mylę się. Przypominają one ślady stóp współczesnych ludzi. Jeśli dziś znaleziono by jeden z

212
nich w piasku kalifornijskiej plaży i zapytano by czteroletnie dziecko, co to jest,
odpowiedziałoby . natychmiast, że ktoś tędy przechodził. Nie byłoby ono w stanie odróżnić
go od setki innych śladów na plaży. Nikt nie mógłby go odróżnić. Budowa zewnętrzna jest
identyczna. Wyraźnie widać dobrze ukształtowaną, współczesną piętę, z mocno
wyodrębnionym łukiem, i dobrze wykształconą poduszkę dużego palca, który znajduje się
zresztą w prostej linii i nie jest skierowany w bok, jak w przypadku stóp małp
człekokształtnych".
Tuttie zauważył natomiast: "we wszystkich dostrzegalnych cechach morfologicznych stopy
osobników, którzy zostawili ślady grupy G, nie różnią się od stóp współczesnych ludzi".
"Czarna Czaszka", czarne myśli
W 1985 roku Alan Walker z Johns Hopidns University odkrył na zachód od Jeziora Turkana
skamieniałą czaszkę hominida, zabarwioną na czarno minerałami. Nowe znalezisko, nazwane
"Czarną Czaszką", wzbudziło wątpliwości odnośnie obrazu ewolucji hominidów,
przedstawionego przez Donalda Johansona.
Według pierwotnej hipotezy Johansona Australopithecus afarensis dał początek dwóm liniom
hominidów. Układ ten można sobie wyobrazić w postaci drzewa z dwoma gałęziami. Ich pień
stanowi Australopithecus afarensis. Na jednej gałęzi znajduje się linia Homo, przebiegająca
od Homo habilis poprzez Homo erectus do Homo sapiens, na drugiej - australopiteld.
Johanson i White twierdzili, że Australopithecus afarensis dał początek Australopithecus
africanus, a z niego powstał z kolei Australopithecus robu-stus. Tendencja rozwojowa
zmierzała w kierunku coraz większych zębów, szczęk i czaszki, która posiadała jednocześnie
grzebień kostny biegnący wzdłuż jej wierzchołka. Służył on u masywnych australopiteków do
przyczepu silnych mięśni szczękowych. Następnie Australopithecus robustus dał
przypuszczalnie

2 74 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


początek niezwykle masywnemu Anstralopithecus boisei, który posiadał wszystkie
wymienione powyżej cechy w ekstremalnej postaci. "Czarna Czaszka", oznaczona jako
KNM-WT 17 000, była podobna do szczątków Australopithecus boisei, miała jednak 2,5 min
lat - więcej niż najstarsze australopiteki masywne.
W jaki sposób Johanson zareagował na odkrycie "Czarnej Czaszki", podobnej do osobników
boisei? Przyznał, że skomplikowało ona badania i uniemożliwiło ustawienie A. africanus, A.
robustus i A. boisei w jednej linii następujących po sobie form, wywodzącej się od A.
afarensis. Zaproponował cztery możliwe zestawienia tych gatunków, nie sugerując jednak,
które jest właściwe. Uznał, że nie ma jeszcze wystarczających dowodów, by wybrać jedno z
nich.
Niepewna liczba gatunków w Hadar i niejasne zależności między następującymi po sobie
hominidami (A. africanus, A. robustus, A. boisei i Homo ha-bilis) stwarza zwolennikom
ewolucji problemy. Pat Shipman powiedziała w 1986 roku: "W tej chwili możemy jedynie
stwierdzić, że nie mamy już wyraźnego rozeznania, kto dał początek komu".
Mimo nowych komplikacji jedno zagadnienie jest szczególnie istotne - pochodzenie linii
Homo. Shipman opisała w jaki sposób Bili Kimbel, współpracownik Johansona, próbował
rozwiązać filogenetyczne konsekwencje odkrycia "Czarnej Czaszki": "Na końcu wykładu o
ewolucji australopiteków wytarł wszystkie wykresy dotyczące możliwych rozwiązań i przez
chwilę wpatrywał się w tablicę. Potem odwrócił się do studentów i podniósł bezradnie ręce".
Kimbel zdecydował ostatecznie, że linia Homo pochodzi od Australopithecus africanus.
Johanson i White nadal utrzymywali, iż bezpośrednio od Australopithecus afarensis.
Po rozważeniu różnych możliwości filogenetycznych i uznaniu, że dostępne materiały nie
rozstrzygają problemu na korzyść żadnej z nich, Shipman stwierdziła: "Moglibyśmy
powiedzieć, że nie mamy jakichkolwiek dowodów na to, skąd pochodzi linia Homo.

213
Moglibyśmy również usunąć wszystkie au-stralopiteid z rodziny hominidów [...]. Tak bardzo
przeraża mnie sama myśl o tym, że podejrzewam, iż nie jestem w stanie ocenić jej
racjonalnie. Zostałam wychowana w przeświadczeniu, że australopiteki są hominidami". Jest
to jedna z bardziej uczciwych opinii, jaką usłyszeliśmy od osoby reprezentującej oficjalną
naukę i zaangażowanej w badania paleoantropologiczne.
W powyższej dyskusji przedstawialiśmy jedynie te znaleziska, które są rozważane i
akceptowane przez większość naukowców. Jeżeli mielibyśmy wziąć również pod uwagę
materiały zupełnie ignorowane, a świadczące o istnieniu człowieka w bardzo starożytnych
czasach, całe zagadnienie byłoby jeszcze bardziej skomplikowane.
Przegląd historii afrykańskich znalezisk związanych z ewolucją ludzkiego gatunku skłania
nas do następujących wniosków: (l) W Afryce dokonano wielu odkryć, które świadczą o
obecności niemal ludzkich istot we wczesnym plejstocenie i pliocenie. (2) Standardowy
wizerunek australopiteków jako człekokształtnych, naziemnych stworzeń dwunożnych
okazuje się być niepraw-

Ciągle coś nowego z Afryki 275


dziwy. (3) Nie jest pewne czy australopiteki oraz Homo erectus byli przodkami człowieka. (4)
Status Homo habilis jako odrębnego gatunku jest wątpliwy. (5) Ograniczając się nawet do
powszechnie akceptowanych znalezisk, różnorodność zaproponowanych połączeń
ewolucyjnych między poszczególnymi hominidami w Afryce przedstawia bardzo
zagmatwany obraz dziejów ludzkiego gatunku. Łącząc odkrycia afrykańskie ze znaleziskami
omawianymi w poprzednich rozdziałach, okazuje się, że wszelkie dostępne materiały w
postaci skamieniałych kości i artefaktów wskazują, iż współczesny gatunek człowieka -
Homo sapiens sapiens - współistniał z innymi przedstawicielami naczelnych przez dziesiątki
milionów lat.

Tabele chronologiczne
Znaleziska kwestionujące współczesne poglądy ewolucyjne
Część I
Znaleziska z terenu całego świata
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

Prekambr

2800

Ottosdal, Afryka Południowa

żłobiona, metaliczna kula

Jimison 1982

214
128-129

ponad 600

Dorchester, Massachusetts, USA

metaliczny wazonik

Scientific American, 5 czerwca 1852

114-115

Kambr

505-590

Antelope Spring, Utah, USA

odcisk buta

Meister 1968

125-128

Dewon

360-408

kamieniołom Kingoodie, Szkocja

żelazny gwóźdź w bloku kamiennym

Brewster 1844

113

Karbon

320-360

Tweed, Anglia

złota nić w kamieniu

londyński Times, 22 czerwca 1844

113-114

312

215
Wiłburton, Okłahoma, USA

żelazny kubek

Rusch 1971

122

286-360

Webster, Iowa, USA

rzeźbiony kamień

Daily News, Omaha, Nebraska, USA, 2 kwietnia 1897

121-122

278
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka Część I - ciąg dalszy

Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

286-320

Macoupin, Illinois, USA

szkielet człowieka

The Geologist, grudzień 1862

157

286-320

hrabstwo Rockcastle w Kentucky i inne miejsca, USA

ślady przypominające odciski stóp człowieka

Burroughs 1938

216
157-158

280-320

Wiłburton, Oldahoma, USA

przedmiot wykonany ze srebra

Steiger 1979

124

260-320

Morrisonville, Illinois, USA

zloty łańcuszek

Morrisonville Times, 11 czerwca 1891

120-121

260-320

Heavener, Okłahoma, USA

ściana z bloków kamiennych

Steiger 1979

124

Trias

213-248

Newada, USA

odcisk buta

Ballou 1922

122-124

Jura

150

Turkmenia

217
odciski stóp człowieka

Moscow Neus 1983, nr 24

158-159

Kreda

65-144

Saint-Jean de Livet, Francja

metalowe rury w pokładach kredy

Corliss 1987

125

Eocen

50-55

Clermont, Francja

eolity, narzędzia paleolityczne

Breuil 1910

43-46

45-55

Laon, Francja

kula z kredy, nacinane fragmenty drewna

MeUeville 1862

115-116

Tabele chronologiczne 279


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

218
Źródło informacji

Strony

38-55

Barton Cliff, Anglia

rzeźbiony kamień

Fisher 1912

29

38-45

Delemont, Szwajcaria

szkielet człowieka

de Mortiiiet 1883

156

Oligocen

33-55

Boston Tunnel, wzgórze Tuolumne Table, Kalifornia, USA

narzędzie neolityczne, rzeźbiony kamień

Whitney 1880

103-104

33-55

Montezuma Tunnel, wzgórze Tuolumne Table, Kalifornia, USA

narzędzia neolityczne

Whitney 1880

104-106

33-55

wzgórze Tuolumne Table, Kalifornia, USA

219
szkielet człowieka

Winslow 1873

152-153

26-54

Baraque Michel, Belgia

narzędzia paleolityczne

Rutot 1907

73

26-54

Bay Bonnet, Belgia

narzędzia paleolityczne

Rutot 1907

73

26-30

Boncelles, Belgia

narzędzia paleolityczne

Rutot 1907

72-75

Wczesny Miocen

20-25

Thenay, Francja

narzędzia paleolityczne

Bourgeois 1867

63-67

280
Zakazana archeologia - ukryta historia cztowieka Część I - ciąg dalszy

220
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

Środkowy

Miocen

12-25

formacja

narzędzia

F. Ameghino 1912

83

Santacrucian,

paleolityczne,

Argentyna

ślady ognia,

nacinane kości,

łamane kości,

przepalone kości

12-19

Billy, Francja

nacinane kości

Laussedat 1863

18

221
12-19

Sansan, Francja

łamane kości

Garrigou 1871

19

12-19

Pouance,

nacinane kości

Bourgeois 1867

24

Francja

12-19

Clermont,

nacinane kości

Pomel

25

Francja

ideMortilletl876

Późny Miocen

9-55

wzgórze

kolekcja Snella,

Whitney 1880

102,154

Tuolumne

222
narzędzia

Table,

neolityczne,

Kalifornia, USA

Rozwinięte narzędzia paleolityczne,

szczęka człowieka

9-55

kopalnia

narzędzie

Whitney 1880

102,154

Valentine,

neolityczne,

wzgórze

fragment czaszki

Tuolumne

człowieka

Table,

Kalifornia, USA

9-55

kopalnia

narzędzie

Whitney 1880

223
102

Stanislaus

neolityczne

Company,

Wzgórze Tuolumne

Table,

Kalifornia, USA

Tabele chronologiczne 281


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

9-55

Sonora Tunnel,

paciorek

Whitney 1880

103

wzgórze

kamienny

Tuolumne

224
Table,

Kalifornia, USA

9-55

wgórze

narzędzie

Becker 1891

106-107

Tuolumne

neolityczne

Table,

(tłuczek Kinga)

Kalifornia, USA

9-10

Haritałyanagar,

eolit

Prasad 1982

54-55

Indie

ponad 8,7

hrabstwo

kości człowieka

Whitney 1880

154-155

225
Placer,

Kalifornia, USA

7-9

Aurillac,

narzędzia

Yerworn 1905

67-72

Francja

paleolityczne

5-25

Midi de France,

szkielet

de Mortillet 1883

156

Francja

człowieka

5-25

dolina rzeki

narzędzia

Ribeiro 1872

60-63

226
Tag, Portugalia

paleolityczne

5-25

Cieśnina

rzeźbiona kość,

Calvert 1874

20-21

Dardanelska,

łamane kości,

Turcja

Krzemienny odłupek

5-12

Yenangyaung,

narzędzia

Noetling 1894

76-77

Burma

paleolityczne

5-12

Pikermi, Grecja

łamane kości

von Ducker 1872

19-20

5-12

227
formacja

narzędzia

F. Ameghino

83

Entrerrean,

paleolityczne,

1912

Argentyna

ślady ognia,

nacinane kości,

łamane kości,

kości ze śladami skrobania,

przepalone kości

282 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

ponad 5

kopalnia

narzędzia

Whitney 1880

228
107

Marshall,

neolityczne

San Andreas,

Kalifornia, USA

ponad 5

kopalnia

narzędzia

Whitney 1880

107

Smilow,

neolityczne

San Andreas,

Kalifornia, USA

ponad 5

Ciay Hill,

czaszka

Whitney 1880

150-152

Kalifornia, USA

człowieka

(oszustwo?.)

229
ponad 5

Ciay Hill,

częściowo

Whitney 1880

155

Kalifornia, USA

Zachowany szkielet człowieka (z nieodległej przeszłości?)


Pliocen
4-7

Antwerpia,

nacinane

Freudenberg

75-76

Belgia

muszle,

1919

narzędzia paleolityczne, nacinane kości, odciski palców


stopy człowieka

4-4,5

Kanapoi, Kenia

kość ramienna

Patterson

259-260

człowieka

i Howells 1967

230
3,6-3,8

Laetoli, Kenia

odciski stóp

M. Leakey 1979

270-273

człowieka

3-5

Monte

narzędzie

F. Ameghino 1888

81-82,

Hermoso,

paleolityczne,

149

Argentyna

paleniska, żużel, przepalone kości, przepalona ziemia, kręg człowieka

Tabele chronologiczne 283


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

3-4

231
Castenedolo, Wiochy

częściowo zachowany szkielet człowieka, częściowo zachowane szkielety ludzi (3), szkielet
człowieka

Ragazzoni 1880
Ragazzoni 1880 Ragazzoni 1880

142-147
142-147 142-147

3-4

Savona, Wiochy

szkielet człowieka

Issel 1867

147-149

2,5-55 2,5-3 2,2-3

pokłady detrytusu pod formacjami Crag, Anglia

narzędzia kściane, przecięta kość, eolity, narzędzie neolityczne

Moir 1917
Moir 1935 Moir 1929

26-28
37-43 91

Według standardowych poglądów najstarsze narzędzia kamienne mają około 2,5-3 min lat i
pochodzą jedynie z Afryki. Nie powinniśmy znajdywać narzędzi kamiennych poza Afryką w
warstwach starszych niż l min lat... kiedy to Homo erectus, jak się powszechnie przyjmuje,
opuścił swoją afrykańską ojczyznę.

Sterkfontein, Afryka Południowa

kość udowa człowieka

Tardieu 1981

255

2-4

232
Płaskowyż Kent, Anglia

eolity, narzędzia paleolityczne

Prestwich 1889

32-37

2-4

Rosart, Belgia

narzędzia paleolityczne

Rutot 1907

73

2-3

Haritałyanagar, Indie

eolity

Sankhyan 1981

54

2-3

San Yalentino, Włochy

przewiercona kość

Ferretti 1876

25

2-3

Monte Aperto, Włochy

nacinane kości, ostrza krzemienne

Capellini 1876

21-24

233
284 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka
Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

2-3

Acquatraversa, Wiochy

narzędzie paleolityczne

Ponzi1871

76

2-3

Janicule, Wiochy

narzędzia paleolityczne

Ponzi1871

76

2-3

Miramar, Argentyna

paleniska, żużel, przepalona

Hrdlicka 1912

84

ziemia

2-3

Miramar, Argentyna

narzędzia paleolityczne, narzędzia neolityczne

234
Roth i inni 1915, C.Ameghino 1914, Boman 1921

84-86, 88-90

2-3

Miramar, Argentyna

szczęka człowieka

Boman 1921

150

2,5

Hadar, Etiopia

eolity (przypisane H. habilis)

Johanson i Edey1981

268-269

2-2,5

San Giovanni, Wiochy

nacinane kości

Ramorino 1865

18

2-2,5

Red Crag, Anglia

przewiercone zęby

Charlesworth 1873

20

2-2,5

Red Crag, Anglia

rzeźbiona muszla

235
Stopes 1881

26

2-2,5

Foxhall, Anglia

narzędzia paleolityczne, ślady ognia, szczęka człowieka

Moir 1927 Collyer 1867

38-44 140-141

dolina Soanu, Pakistan

eolity

Bunney1987

53-54

22

Nampa, Idaho, USA

gliniana figurka

Wright 1912

118-120

Zdaniem większości naukowców pierwszym hominidem wytwarzającym narzędzia był Homo


habilis, którego najwcześniejsze skamieniałości mają ponad 2 min lat i występują jedynie w
Afryce.

Tabele chronologiczne 285


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

236
Źródło informacji

Strony

Wczesny Plejstocen

1,8

Diring Jurlak, Syberia, Rosja

eolity

Daniloff iKopfl986

54

1,8

Xihoudu, Chiny

narzędzia paleolityczne, nacinane kości, przepalone kości

Jia 1980

221

1,7-2 1,7-2

Olduwai, Tanzania

eolity, narzędzia paleolityczne, kamienie-bolas, narzędzie kościane (do obróbki skóry),


kamienny krąg (podstawa sezonowego obozowiska)

M. Leakey 1971 L. Leakey 1960

55 56 57,91-93 57,93
56

Cały wspomniany powyżej materiał z Olduwai jest zwykle przypisywany Homo habilis,
jednak narzędzie kościane do obróbki skóry, obozowisko i kamienie-bolas wskazują na w
pełni ludzkie zdolności.

Kanam, Kenia

szczęka człowieka, eolity

L. Leakey 1960

237
92,244, 247-252

1,7 1,5-2,5

Yuanmou, Chiny

narzędzia paleolityczne

Jia 1980

220-221

Według dominujących poglądów pierwszym hominidem, który opuścił Afrykę był Homo
erectus i miało to miejsce około l min lat temu. Kto więc wykonał narzędzia z Yuanmou?

Ulalinka, Syberia, Rosja

eolity

Okladinow i Ragozin 1984

54

1,5-1,8

Koobi Fora, Kenia

kość skokowa człowieka

Wood 1974

261-262

1,5

Gombore, Etiopia

kość ramienna człowieka, eolity

Senut1981

259-260, 261

1,2-3,5

Dewlish, Anglia

rów w pokładach kredy

238
Fisher 1912

28-29

286
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka Część I - ciąg dalszy

Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

1,2-2,5

dolina rzeki Arno, Włochy

nacinane kości

de MortiUet 1883

18

1,2-2

St. Prest, Francja

nacinane kości, eolity

Desnoyers 1863 de Mortiiiet 1883

13-15

1,15

Olduwai, Tanzania

szkielet człowieka

Reck 1914

241-247

239
1-2,5

Monte Hermoso, Argentyna

eolity

Hrdlicka 1912

82

1-1,9

Trinil, Jawa, Indonezja

ząb człowieka

MacCurdy 1924

168

1-1,8

Kromdraai, Afryka Południowa

kość łokciowa człowieka, kość ramienna człowieka

Zuckerman 1954 McHenry1973

255 255

1-1,5 1
Środkowy Plejstocen

Buenos Aires, Argentyna

czaszka człowieka

F. Ameghino 1909

138-140

Zdaniem większości naukowców pierwszym hominidem, który opuścił Afrykę był Homo
erectus i miało to miejsce około l min lat temu.

0,83

Trinil, Jawa, Indonezja

240
kości udowe człowieka

Day i Molleson 1973

170

0,83

Trinil, Jawa, Indonezja

łamane kości, węgiel drzewny, paleniska

Keith 1911

167

0,4-1,75

Cromer Forest Bed, Anglia

narzędzia kościane, nacinana kość, fragment ciętego drewna, narzędzia paleolityczne

Moir 1927 Moir 1924

27,28 40

Tabele chronologiczne 287


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

0,4-0,7

Kanjera, Kenia

fragmenty

L. Leakey 1960

244,

241
czaszek ludzkich,

247-252

narzędzia paleolityczne

0,4

Olduwai,

Rozwinięte

L. Leakey 1933

245

Tanzania

Narzędzia paleolityczne (reprezentujące typ narzędzi współczesnego człowieka)

0,33-0,6

Ipswich, Anglia

szkielet człowieka

Keith 1928

132,137

0,33

GaUey Hill,

szkielet człowieka

Newton 1895

132-134,

Anglia

(pochówek?),

136,147,

narzędzia

242
172

paleolityczne

0,33

Moulin

szczęka człowieka

Keith 1928

132,

Quignon,

i narzędzia

134-135

Francja

Paleolityczne (przedmioty mistyfikacji?)

0,33

Clichy, Francja

częściowo

Bertrand 1868

132,

zachowany

135-136

szkielet człowieka (oszustwo?)

0,3-0,4

Terra Amata,

243
obozowiska,

de Lumley 1969

138

Francja

paleniska, narzędzia kościane, narzędzia paleolityczne, odcisk stopy człowieka

Terra Amata jest typowym, środkowoplejstoceńskim stanowiskiem europejskim, z którego


narzędzia kamienne i inne znaleziska są niemal odruchowo przypisywane Homo erectus.
Jednak w pełni ludzkie istoty również mogły być ich twórcami.

288
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka Część I - ciąg dalszy

Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

0,25-0,45

Yśrtesszollos, Węgry

fragmenty czaszki człowieka

Piłbeam 1972

172

0,25

Hueyatlaco, Meksyk

rozwinięte narzędzia paleolityczne

Steen-McIntyre 1981

97-99

244
0,25 0,2-0,4

Jaskinia Sandia, Nowy Meksyk, USA

rozwinięte narzędzia paleolityczne

Smithsonian Misc. Coli. t. 99, nr 23

100

Narzędzia, jałde znaleziono w Hueyatlaco i jaskini Sandia, są zwykle przypisywane jedynie


Homo sapiens sapiens, którego pojawienie się datowane jest, na co najwyżej 100 000 lat
temu).

Lawn Ridge, Illinois, USA

metalowa moneta (najstarsze znane monety datowane

Dubois 1871

116-117

są na co najwyżej X wiek p.n.e.)

0,1-1

Tongzi, Chiny

zęby człowieka

Qiu 1985

213-214

0,1-1

Liujiang, Chiny

częściowo zachowany szkielet człowieka

HaniXu 1985

218-219

0,1
0,1

245
Późny Plejstocen

Trenton, New Jersey, USA

kość udowa człowieka, fragmenty czaszki człowieka

Volkl911

131-132

Skamieniałości z Trenton, datowane ściśle na 107 000 lat, są wcześniejsze od najstarszych,


według standardowych poglądów, szczątków współczesnego gatunku człowieka (datowanych
na około 100 000 lat i znalezionych w Afryce Południowej).

Zdaniem wielu naukowców w pełni ludzkie istoty (Homo sapiens sapiens) pojawiły się po raz
pierwszy około 100 000 (0,1 min) lat temu w Afryce.

0,08-0,125

Piltdown, Anglia

czaszka człowieka

Dawson iWoodward 1913

185-198

Tabele chronologiczne 289


Część I - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

0,03-2

La Denise, Francja

fragmenty czaszki człowieka

de Mortiłłet 1883

246
132, 136-137

Skamieniałości z La Denise i Piltdown przeczyłyby standardowym poglądom, jeżeli miałyby


ponad 0,1 (100 000 lat)

290 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Część II Znaleziska z terenu Ameryki Północnej i Południowej
Poniższe znaleziska plejstoceńskie są chronologicznymi anomaliami jedynie dla Ameryki
Północnej i Południowej. Zdaniem większości naukowców ludzie wkroczyli po raz pierwszy
do Ameryki Północnej nie wcześniej niż 12 000 (0,012 min) lat temu.
Datowanie w mln lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

Środkowy Plejstocen

0,3-0,75

Pustynia Anza Borrego, Kalifornia, USA

nacinane kości

Graham 1988

17

0,28-0,35

El Homo, Meksyk

narzędzia paleolityczne

Steen-Mdntyre 1981

98

0,2-0,5

Calico, Kalifornia, USA

eolity

247
Simpson 1986

50

0,2-0,3

Toca da Esperanc.a, Brazylia

eolity

de Lumley i inni 1988

51

0,12-0,19

rzeka Blacks Fork, Wyoming, USA

narzędzia paleolityczne

Renaud 1940

77-78

Późny Plejstocen

0,08-0,09

Texas Street, San Diego, Kalifornia, USA

eolity

Carter 1957

48-49

0,08

rzeka Old Crow, Kanada

nacinane kości

Morlan 1986

15-16

0,07

Timiin, Nowy Jork, USA

248
narzędzia paleolityczne

Raemish 1977

97

0,06-0,12

Sheguiandah, Kanada

narzędzia paleolityczne

T. E. Lee 1972

93-96

Tabele chronologiczne 291


Część II - ciąg dalszy
Datowanie w min lat

Miejsce odkrycia

Charakter znalezisk

Źródło informacji

Strony

ponad 0,05

hrabstwo Whiteside, Illinois, USA

miedziany pierścień

W. E. Dubois 1871

118

ponad 0,04

wyspa Santa Barbara, Kalifornia, USA

palenisko, eolity, kości ssaka

Science Neus 1977

48

249
0,04

Lewisville, Texas, USA

narzędzie paleolityczne

Alexander 1987

97

0,03

El Cedral, Meksyk

paleniska, kości ssaka

Lorenzo 1986

48

0,03

Boq. do Sitio de R Furada, Brazylia

paleniska, eolity, skala z malowidłem

Guidon iDelibrias 1986

48

Słownik ważniejszych terminów


Antropoidy - (z języka greckiego anthropoeides - człekokształtny) rodzina małp (Pongidae),
stojąca w systematyce zoologicznej najbliżej człowieka;
występuje w Afryce i płd.-wsch. Azji; obecnie należą do niej gibony, szympansy, goryle,
orangutany; inaczej małpy człekokształtne, bezogoniaste.
Antropologia - (z języka greckiego dnthrópos - człowiek; logos - nauka) nauka o człowieku;
na gruncie polskim głównie o jego pochodzeniu (a. filogene-tyczna), rozwoju osobniczym (a.
ontogenetyczna) i zróżnicowaniu rasowym (a. populacyjna). W nauce brytyjskiej i
amerykańskiej antropologia ma szerszy zakres i dotyczy całej wiedzy o człowieku: a. fizyczna
(biologiczna), a. kulturowa (społeczna).
Archeologia - (z języka greckiego arche - początek, źródło; logos - nauka) nauka badająca
dzieje człowieka w oparciu o pozostałości jego działania, znajdywane w ziemi w trakcie prac
wykopaliskowych; por. ślady, zabytki, znaleziska.
Artefakty - patrz zabytki. Australopiteki - patrz Australopithecus.
Australopitheciis - (w języku łacińskim dosłownie "południowa małpa") w standardowej
systematyce zoologicznej jeden z dwóch rodzajów (obok rodzaju Homo) rodziny hominidów;
obejmuje grupę gatunków, które przypominają zarówno ludzi, jak i małpy; datowany zwykle
na 4 mln-750 000 lat;
por. małpoludy.

250
Azja Mniejsza - dziś Turcja.
Bolą - (w języku hiszpańskim dosłownie "kula") kamień owijany w skórę i przywiązywany
do długiego rzemienia, którym myśliwi rzucają w ten sposób, aby owinął się dokoła nóg
chwytanych zwierząt. Ten rodzaj polowania stosowany jest dziś głównie przez Indian
południowo-amerykańskich.
Chopper - narzędzie otoczakowe z obróbką jednostronną. "Człowiek jawajski" - patrz
Pithecanthropus erectus. "Człowiek neandertalski" - patrz Homo sapiens neanderthalensis.
"Człowiek pekiński" - patrz Sinanthropus.
Człowiek z Cro-Magnon - według typowych poglądów o ewolucji ludzkiego gatunku
pierwsze, europejskie populacje Homo sapiens sapiens.
"Człowiek z Piltdown" - znaleziska kostne odkryte w Anglii, uważane początkowo za szczątki
przodka człowieka, później uznane za przedmiot mistyfikacji.

294 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Datowanie absolutne - określanie wieku znalezisk w odniesieniu do czasów współczesnych,
np. sprzed 100 000 lat, 3 000 lat, 400 roku n.e., oparte na skomplikowanych technikach
fizykochemicznych bądź metodach historycznych (kalendarze, kroniki itp.).
Datowanie względne - określanie, które znalezisko jest starsze, a które młodsze.
Detrytus - (z języka łacińskiego detritus - roztarty) cząstki zwietrzałych skał oraz szczątków
zwierząt i roślin tworzące osady; inaczej trypton.
Eolity - najbardziej prymitywne narzędzia kamienne.
Epoka kamienia - według typowych poglądów archeologicznych epoka, w której ludzie, lub
ich ewentualni przodkowie, używali kamienia (głównie krzemienia) jako podstawowego
surowca do wyrobu narzędzi czy też broni, aż do czasu wynalezienia metod wytopu metali
(początkowo brązu), co w poszczególnych częściach świata miało nastąpić w różnych
czasach. Epokę kamienia dzieli się zasadniczo na dwie części: paleolit (starszą epokę
kamienia) i neolit (młodszą epokę kamienia); w niektórych miejscach wyróżnia się również
mezolit (środkową epokę kamienia); por. neolit, paleolit, system trzech epok.
Fosylizacja - proces przybierania struktury kamienia; inaczej skamienienie.
Geologia - (z języka greckiego ge - ziemia, logos - nauka) nauka o budowie i dziejach Ziemi,
głównie skorupy ziemskiej, oraz o procesach, dzięki którym ulega ona przeobrażeniom.
Glacjał - (z języka łacińskiego glacjalis - lodowy) zlodowacenie, pokrycie przez lodowiec
danego terenu.
Habitat - środowisko naturalne danego organizmu.
Hominidy - człekokształtne ssaki o wyprostowanej postawie ciała, klasyfikowane jako
rodzina (Hominidea) obejmująca dwa rodzaje - Homo i Austra-lopithecus; inaczej
człowiekowate.
Homo - w standardowej systematyce rodzaj obejmujący gatunek współczesnego człowieka,
Homo sapiens neanderthalensis, Homo erectus i Homo ha-bilis; jego początki określa się na
około 2 min lat temu.
Homo erectus - (z języka łacińskiego Homo - człowiek; erectus - wyprostowany) zgodnie z
dzisiejszymi hipotezami o ewolucji istot ludziach gatunek będący bezpośrednim przodkiem
człowieka i datowany na około 1,5 mln-200 000 lat; por. hominidy, Homo, małpoludy,
Pithecantropus erectus, Sinanthropus.
Homo habilis - (w języku łacińskim dosłownie "człowiek zręczny") według współczesnych
teorii paleoantropologicznych gatunek poprzedzający Homo

Słownik ważniejszych terminów 295


erectus i tym samym przodek człowieka; datowany na ponad 2-1,5 min lat;
por. hominidy, Homo, małpoludy.

251
Homo sapiens archaiczny - (z języka łacińskiego Homo - człowiek, sapiens - rozumny)
według paleoantropologów archaiczna, wczesna forma współczesnego gatunku człowieka,
datowana na około 400 000/300 000-100 OOO/ 40 000 lat; por. hominidy, Homo.
Homo sapiens neanderthalensis - (w języku łacińskim dosłownie "rozumny człowiek
neandertalski") istoty uważane dawniej za bezpośrednich przodków człowieka, obecnie za
odgałęzienie głównej linii ewolucyjnej ludzkiego gatunku; określenie "neandertalski"
wywodzi się od stanowiska w dolinie Ne-andertal w Niemczech, gdzie po raz pierwszy
odkryto szczątki tych istot;
datowane na około 150 000-35/30 000 lat; inaczej "człowiek neandertalski", neandertalczycy;
por. hominidy, Homo, małpoludy.
Homo sapiens sapiens - (z języka łacińskiego Homo - człowiek, sapiens -rozumny)
współczesny gatunek człowieka, który zdaniem zwolenników ewolucji powstał 100 000/40
000 lat temu; por. hominidy, Homo.
In situ - w miejscu pozostawienia w starożytności.
Intencjonalny - wykonany celowo przez człowieka lub, według teorii ewolucji, jego
przodków.
Interglacjał - cieplejszy okres między dwoma zlodowaceniami.
Intruzja - (z języka łacińskiego intrusus - wepchnięty) przemieszanie obiektów geologicznych
i/lub archeologicznych z różnych epok.
Krzemień - twarda skała wykorzystywana do wyrobu narzędzi i broni; występuje w postaci
brył w złożach innych skał.
Less - żółta skała, powstała z pyłu naniesionego przez wiatr i składająca się głównie z bardzo
drobnych ziarenek kwarcu; stanowi podłoże żyznych gleb.
Małpoludy - w teorii ewolucji istoty przejściowe między starożytnymi małpami
człekokształtnymi a ludźmi; istoty podobne jednocześnie do człowieka i małpy
człekokształtnej (przede wszystkim australopiteki, Homo habilis, Homo erectus, Homo
sapiens neanderthalensis).
Mamut - wymarły słoń z epoki lodowcowej (plejstocen), olbrzymich rozmiarów, pokryty
gęstym, długim owłosieniem; żył w Europie, północnej Azji i Ameryce Północnej; z jego
siekaczy (tzw. ciosów) wykonywano narzędzia oraz ozdoby
Mastodont - ssak kopalny przypominający słonia; jego istnienie datuje się na okres od
oligocenu do plejstocenu.

296 Zakazana archeologia - ukryta historia czlowieka


Metoda azotowa, fluorowa, uranowa - zespół metod określających względny wiek znalezisk;
por. datowanie względne.
Metoda paleomagnetyczna (geomagnetyczna) - określanie wieku znalezisk w oparciu o
badanie zachodzących w przeszłości zmian pola magnetycznego Ziemi; por. datowanie
absolutne.
Metoda potasowo-argonowa - określanie wieku znalezisk na podstawie zjawiska
radioaktywnego rozpadu potasu do argonu; por. datowanie absolutne.
Metoda stratygraficzna - określanie wieku znalezisk w oparciu o założenie, że znaleziska z
warstw ziemi położonych wyżej (płyciej) na danym stanowisku prehistorycznym są młodsze
od znalezisk z warstw położonych niżej (głębiej) i odwrotnie; por. datowanie względne.
Metoda typologiczna - określanie wieku znalezisk w oparciu o ewolucyjne założenie, że ich
forma (jakość) ulegała ciągłej poprawie w miarę upływu czasu. W ten sposób im
prymitywniejsze znalezisko, tym jest ono starsze i odwrotnie; por. datowanie względne."

Metoda węgla "C - określanie wieku znalezisk na podstawie zjawiska radioaktywnego


rozpadu izotopu (odmiany) węgla – C4; por. datowanie absolutne.

252
Moździerz - naczynie służące do rozcierania i rozdrabniania różnych produktów.
Narzędzia bifacjalne - narzędzia z obróbką dwustronną. Neandertalczycy - patrz Homo
sapiens neanderthalensis,
Neolit - (z języka greckiego raeos - nowy; Uthos - kamień) według standardowych poglądów
końcowy okres epoki kamienia, w którym pojawiło się rolnictwo, pierwsze stałe osady i
cywilizacje; datowany różnie w zależności od obszaru na około 10 000 p.n.e.-2000 p.n.e.;
określany dawniej jako epoka kamienia gładzonego; por. epoka kamienia.
Nomadzi - ludzie prowadzący koczowniczy tryb życia; ludy pasterskie i/lub łowieckie.
Nowy Świat - obszar obu Ameryk.
Odłupki - w archeologii - krótkie, szerokie kamienie, odbite (intencjonalnie bądź naturalnie)
od rdzenia (bryły) kamiennego, z których często wyrabiano narzędzia.
Okres glacjalny - okres oziębienia klimatu, którego najbardziej spektakularnym zjawiskiem
było zwiększenie się zasięgu lodowców górskich i pojawienie się lodowców kontynentalnych;
por. glacjał.
Paleoantropologia - dział antropologii zajmujący się badaniem wymarłych (?) hominidów i
teorią ewolucji człowieka (a. filogenetyczna); w nauce brytyj-

Słownik ważniejszych terminów 297


skiej i amerykańskiej również pozostałościami działalności człowieka prehistorycznego lub
jego ewentualnych przodków (archeologia).
Paleolit - najstarszy okres epoki kamienia, datowany różnie w zależności od obszaru na około
4 mln-10 000 p.n.e.; określany dawniej jako epoka kamienia łupanego; por. epoka kamienia.
Paleontologia - nauka o prehistorycznych roślinach i zwierzętach oparta na badaniach ich
szczątków, odcisków i śladów.
Pitekantrop - patrz Pithecanthropus erectus.
Pithecanthropus erectus - (z języka greckiego pithekós - małpa, dnthró-pos - człowiek, erectus
- wyprostowany) według współczesnych hipotez paleo-antropologicznych przodek człowieka,
datowany na około l mln-200 000 lat i tworzący z sinantropem gatunek Homo erectus; inaczej
pitekantrop, "człowiek jawajsid"; por. Homo erectus, małpoludy.
Pochówek - w archeologii - również pogrzebane ciało. Pozycja stratygraficzna - położenie w
warstwach.
Prehistoria - według standardowych poglądów na historię ludzkiego gatunku okres
obejmujący dzieje od pojawienia się człowieka, i jego ewentualnych przodków, do
wynalezienia pisma.
Przemysł - w archeologu - duży zespół narzędzi cechujących się identycznymi bądź
zbliżonymi parametrami, takimi jak kształt, jakość obróbki, rozmiary, sposób użytkowania
itp.
Radiometryczne metody datowania - badania pozwalające określić wiek znalezisk w oparciu
o radioaktywny rozpad znajdujących się w nich pierwiastków; por. datowanie absolutne,
metoda potasowo-argonowa, metoda węgla "C.
Rdzeń - w archeologu - uformowana odpowiednio (intencjonalnie bądź naturalnie) bryła
kamienna, z której wyrabiano narzędzia.
Rozcieracz - kamień służący do rozcierania różnych produktów.
Sinanthropus - (w języku greckim dosłownie "człowiek z Chin") zgodnie z typowymi
poglądami przodek człowieka, datowany na około l mln-200 000 lat i tworzący z
pitekantropem gatunek Homo erectus; inaczej sinantrop, "człowiek pekiński"; por. Homo
erectus, małpoludy
Sinantrop - patrz Sinanthropus.
Skamieniałości - szczątki zwierzęce bądź roślinne, które pod wpływem różnych czynników, w
tym czasu, przybierają strukturę kamienia.

253
Stanowisko prehistoryczne - miejsce, w którym istnieją pozostałości pobytu człowieka lub,
według teorii ewolucji, jego przodków. Znaleziska te mogą mieć postać zarówno szczątków
badanych istot - wówczas jest to stanowisko paleoantropologiczne -jak i produktów ich
działalności - wtedy mamy do czynienia ze stanowiskiem archeologicznym (w nauce
brytyjskiej i amerykańskiej i tu można mówić o stanowisku paleoantropologicznym). Oba
typy stanowisk mogą występować jednocześnie.
Stary świat - Europa, Azja i Afryka. Stratygrafia - układ warstw.
System trzech epok - w archeologii - system dzielący dzieje człowieka na trzy kolejno
następujące po sobie epoki, nazwane od podstawowego surowca, jaki wykorzystywano do
wyrobu narzędzi, broni itp., epoką kamienia, epoką brązu i epoką żelaza; por. epoka kamienia.
Szpik - pożywna substancja znajdująca się wewnątrz niektórych kości.
Ślady - w archeologii - pozostałości działania człowieka, lub jego domniemanych przodków,
które nie mogą być przenoszone bądź nie są na tyle rozwinięte czy też intencjonalne, aby
nazywać je zabytkami, np. ślady orki, jamy po palach, ślady palenisk, nacięcia na kościach;
por. zabytki, znaleziska.
Teoria ewolucji - pogląd, w myśl, którego wszystkie formy życia, w tym człowiek, ulegają
ciągłemu rozwojowi z jednego gatunku do drugiego.
Tłuczek - narzędzie (wykonane najczęściej z kamienia) służące do tłuczenia i rozcierania
różnych produktów.
luf - lekka, porowata skała zbudowana głównie z piasku i popiołu wulkanicznego,
scementowanego spoiwem krzemionkowym, ilastym bądź innym.
Zabytki - pozostałości celowego działania człowieka, np. narzędzia, ozdoby, mury obronne,
pałace itp; por. ślady, znaleziska.
Znaleziska - wszelkie szczątki i pozostałości (zabytki i ślady) działania człowieka oraz jego
ewentualnych przodków (czasami też zwierząt i roślin), np. kości, narzędzia, mury obronne,
ślady orki, palenisk, nacięcia na kościach, szczątki zwierząt; inaczej źródła archeologiczne
(paleoantropologiczne);
por. ślady, zabytki.

Bibliografia
Jeżeli nie zaznaczono tego inaczej w tekście, fragmenty pozycji oznaczonych gwiazdką
zostały przetłumaczone przez nas na język angielski.
Aigner, J. S., Pleistocene faunal and cultural stations in south China, [w:] łka-wa-Smith, E,
(red.), Early Paleolithic in South and EastAsia, Mouton, The Hague 1978, ss. 129-162.
Aigner, J. S., Archaeological Remains in Pleistocene China, C. H. Beck, Mu-nichl981.
Aigner, J. S., Laughton, W. S., The dating ofLantian mań and his significance for analyzing
trends in human evolution, American Journal of Physical Anthropology 39 (l), 1973, ss. 97-
110.
Alexander, H. L., The legalistic approach to early mań studies, [w:] Bryan, A. L., (red.), Early
Mań in America from a Circum-Pacific Perspective,. Archaeological Researches International,
Edmonton 1978, ss. 20-22.
Alsoszatai-Petheo, J., Ań altematwe paradigm for the study of early mań in the New Worid,
[w:] Bryan, A. L., (red.), New Evidence for the Pleistocene Peopling ofthe Americas, Center
for the Study of Early Mań, Orono, Mainel986,ss.l5-26.
Ameghino, C., El femur de Miramar, Anales del Museo nacional de historia natural de Buenos
Aires 26,1915, ss. 433-450. (*)
Ameghino, E, Notas preliminares sobre el Tetraprothomo argentinus, un pre-
cursor del hombre del Mioceno superior de Monte Hennoso, Anales del
Museo nacional de historia natural de Buenos Aires 16, 1908, ss. 105-
242. (*) Ameghino, E, Le Diprothomo platensis, un precurseur de 1'homme du pliocene

254
inferieur de Buenos Aires, Anales del Museo nacional de historia natural
de Buenos Aires 19, 1909, ss. 107-209. (*)
Ameghino, E, Yestigios industriales en el eoceno superior de Patagonia, raport przedstawiony
na Congreso cientifico internacional americano, Buenos Aires, July 10-25,1910, 8 stron.
Ameghino, E, Vestigios industriales en la formation entrerriana (oligoceno superior ó mioceno
el mas inferior), raport przedstawiony na Congreso cientifico internacional americano,
Buenos Aires, Lipiec 10-25, 1910, 8 stron.
Ameghino, E, Enumeration chronologique et critique des notices sur les terres cuites et les
scories anthropigues des terrains sedimentaires neogenes de 1'Argentine parues jusqu'a la ftn
de 1'annee 1907, Anales del Museo nacional de historia natural de Buenos Aires 20, 1911, ss.
39-80. (*)

300 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Ameghino, E, L'age des formations sedimentaires tertiaires de 1'Argentine en relation avec
1'antiguite de 1'homme, Anales del Museo nacional de historia natural de Buenos Aires 22,
1912, ss. 45-75. (*)
Andersen, E., Who's who in the Pleistocene: a mammalian bestiary, [w:] Mar-tin, R S., Klein,
R. G., (red.), Quatemary Extinctions, University of Arizona Press, Tucson 1984, ss. 40-90.
Ayres, W. O., The ancient mań ofCalaveras, American Naturalist 25 (2), 1882, ss. 845-854.
Ballou, W. H., Mystery ofthe petrified 'shoe sole' 5,000,000 years old, American Weeldy, dział
New York Sunday American, Październik 8, 1922, s. 2.
Barker, H., Burleigh, R., Meeks, N., British Museum natural radiocarbon measurements VII,
Radiocarbon 13, 1971, ss. 157-188.
Barker, H., Mackey, J., British Museum natural radiocarbon measurements III, Radiocarbon
3, 1961, ss. 39-45.
Bames, A. S., The differences between natural andhuman flaking on prehistorie flint
implements, American Anthropologist N. S. 41,1939, ss. 99-112.
Bartstra, G. J., The agę ofthe Djetis beds in east and central Java, Antiquity 52, 1978, ss. 30-
37.
Bateman, P C., Wahrhaftig, C., Geology ofthe Sierra Nevada, Bulletin ofthe California
Division ofMines and Geology 190, 1966, ss. 107-172.
Bayanov, D., A notę on folklore in hominology, Cryptozoology l, 1982, ss. 46-48.
Beaumont, R B., de Villiers, H., Vogel, J. C., Modem mań in sub-Saharan Afri-
ca prior to 49,000 years B. R: a review and evaluation with particular
reference to Border Cave, South African Journal of Science 74, 1978, ss.
409-419. Becker, G. E, Antiquities from under Tuolumne Tobie Mountain in California,
Bulletin ofthe Geological Society ofAmerica 2, 1891, ss.189-200.
Bellucci, G., Capellini, G., Uhomme tertiaire en Italie, Congres International d'Anthropologie
et d'Archeologie Prehistoriques, Lisbon 1880, Compte Rendu, 1884, s. 138.
Bertrand, P M. E., Grane et ossements trouves dans une carriere de l'avenue de Clichy,
Bulletins de la Societe d'Anthropologie de Paris (Series 2) 3, 1868, ss. 329-335. (*)
Binford, L. R., Bones: Ancient Men and Modem Myths, Academic Press, New York 1981.
Binford, L. R., Ho, C. K., Taphonomy at a distance: Zhoukoudian, 'the cave home ofBeijing
mań?', Current Anthropology 26, 1985, ss. 413-430.
Binford, L. R., Stone, N. M., The Chinese Paleolithic: an outsider's mew, Anth-roquest: The
Leakey Foundation News 35: l, 1986, ss. 14-21.

Bibliografia 301

255
Birdsell, J. B., Human Evolution, Rand McNally, Chicago 1975. Black, D., Further hominid
remains ofLower Quatemary agę from the Chou Kou Tien deposit, Naturę 120, 1927, ss. 927-
954.
Black, D., Preliminary notice ofthe discoyery ofan adult Sinanthropus skuli at Chou Kou
Tien, Bulletin ofthe Geological Survey ofChina, 8, 1929, ss. 207-208.
Black, D., Evidence ofthe use offire by Sinanthropus, Bulletin ofthe Geological Survey
ofChina 11 (2), 1931,ss. 107-108.
Black, D., Teilhard de Chardin, E, Yang, Z., Pei, W., Fossf; mań in China, Memoirs ofthe
Geological Survey of China A. 11, 1933, ss. 1-158.
Boman, E., Los vestigios de industria humana encontrados en Miramar (Re-publica
Argentyna) y atribuidos a la epoca terciaria, Revista Chilena de Historia y Geografia 49 (43),
1921, ss. 330-352. (*)
Boswell, R G. H., The Oldoway human skeleton, Naturę 130,1932, ss. 237-238.
Boswell, R G. H., Human remains from Kanam and Kanjera, Kenya Golony,
Naturę 135, 1935, s. 371. Boule, M., Fossil Men: Elements o f Human Paleontology, Oliver
and Boyd,
Edinburgh 1923.
Boule, M., Le Sinanthrope, L'Anthropologie 47, 1937, ss. 1-22. Boule, M., Vallois, H. V,
FossiZ Men, Thames and Hudson, London 1957.
Bourgeois, L., Sur les silex consideres comme portant les marques d'un travail humain et
decouverts dans le terrain miocene de Thenay, Congres Inter-national d'Anthropologie et
d'Archeologie Prehistoriques, Bruxelles 1872, Compte Rendu, 1872, ss. 81-92. (*)
Bowden, M.,Ape-Men, Fact orFallacy7, Sovereign Publications, Bromley 1977. Bower,
Bruce, Retooled ancestors, Science News 133, 1988, ss. 344-345.
Brain, C. K,, Same aspects ofthe South African australopithecine sites and their bonę
accumulations, [w:] Jolly, C. J., (red.), Early Hominids ofAfrica, Duckworth, London 1978,
ss. 130-161.
Brauer, G., A craniological approach to the origin of anatomically modem Homo sapiens in
Africa, and implications for the appearance of modem Europeans, [w:] Smith, E H., Spencer,
E, (red.), The Origin of Modem Humans: A Worid Survey ofthe Fossil Evidence, Alan R. Liss,
New York 1984, ss. 327-410.
Bray, W., Finding the earliest Ameńcans, Naturę 321, 1986, s. 726.
Breuil, H., Sur la presence d'eolithes a la base de 1'Eocene Parisien, L'Anthro-pologie
21,1910, ss. 385-408. (*)
Breuil, H., Les industries pliocenes de la region d'Ipswich, Revue anthropolo-gique 32, 1922,
ss. 226-229. (*)

302 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Breuil, H., Le feu et 1'industrie de pierre et d'os dans le gisement du 'Sinanth-ropus'd
Choukoutien, CAnthropologie 42, 1932, ss. 1-17. (*)
Breuil, H., L'etat actuel de nos connaissances sur les industries paleothiques de Choukoutien,
LAnthropologie 45, 1935, ss. 740-746. (*)
Breuil, H., Lantier, R., The Men ofthe Old Stanę Agę, St. Martin's, New York 1965.
Brewster, D., Queries and statements conceming a nail found imbedded m a block
ofsandstone obtałned from Kmgoodie (Mylnfieid) Ouarry, North Bńtain, Report ofthe British
Association for the Advancement of Scien-ce, Notices andAbstracts ofCommunications 1844,
s. 51.
Broad, W, Wadę, N., Betrayers ofthe Truth, Simon and Schuster, New York 1982.
Broom, R., Finding the Missing Link, Watts, London 1950.
Broom, R., Robinson, J. T, Swartkrans ape-man, Transvaal Museum Memoir 6,1952.

256
Broom, R., Robinson, J. T, Schepers, G. W. H., Sterkfontein ape-man Pleisan-thropus,
Transvaal Museum Memoir 4, 1950.
Broom, R., Schepers, G. W. H., The SouthAfrican fossil ape-men, theAustra-lopithecinae,
Transvaal Museum Memoir 2,1946.
Brown, E, Harris, J., Leakey, R., Walker, A., Early Homo erectus skeleton from -west Lakę
Turkana, Kenya, Naturę 316,1985, ss. 788-793.
Brush, S. G., Should the history ofscience be rated X7, Science 183, 1974, ss.1164-1172.
Bryan, A. L., Ań overview ofpaleo-American prehistory from a Circum-Pacific perspectwe,
[w:] Bryan, A. L., (red.), Early Mań in America from a Circum-Pacific Perspective,
Archaeological Researches International, Edmon-ton 1978, ss. 306-327.
Bryan, A. L., A preliminary look at the evidence for a standardized stone tool technology at
Calico, Quarterly of the San Bernardino County Museum Association 26 (4), 1979, ss. 75-79.
Bryan, A. L., Paleoamerican prehistory as seen from South America, [w:] Bryan, A. L., (red.),
New Evidence for the Pleistocene Peopling ofthe Americas, Center for the Study of Early
Mań, Orono, Maine 1986, ss. 1-14
Budiansky, S., New light on when mań came down from the trees, U.S. News & Worid
Report, June l, 1987, ss. 10-11.
Budinger, Jr., F. E., The Calico early mań site, California Geology 66 (4), 1983, ss. 75 - 82.
Bunney, S., First migrants will travel back in time, New Scientist 114 (1565), 1987, s. 36.

Bibliografia 303
Burkitt, M. C., The Old Stone Agę, New York University, New York 1956. Burleigh, R., New
Worid colonized m Holocene, Naturę 312, 1984, s. 399.
Burroughs, W. G., Human-like footprints, 250 million years old, The Berea Alumnus, Berea
College, Kentucky, November, 1938, ss. 46-47.
Calvert, E, On the probable existence o f mań duńng the Miocene period, Jour-nal ofthe Royal
Anthropological Institute 3, 1874, s. 127.
Capellini, G., Les traces de 1'homme pliocene en Toscane, Congres Internatio-nal
d'Anthropologie et d'Archeologie Prehistoriques, Budapest 1876, Compte Rendu, 1.1,1877,
ss. 46-62. (*)
Carrington, A., A Millwn Years Before Mań, Weidenfeid & Nicholson, London 1963.
Cartailhac, E., Uhomme tertiaire, Materiaux pour 1'Histoire de 1'Homme, 2nd series 11, 1879,
ss. 433-439. (*)
Carter, G. E, Pleistocene Mań at San Diego, Johns Hopkins, Baltimore 1957.
Carter, G. E, The blade and córę stage at Calico, Quarterly ofthe San Bernar-dino County
Museum Association 26 (4), 1979, ss. 81-89.
Carter, G. E, Earlier Than You Think: A Personal View o f Mań in America, Texas A & M
University, College Station 1980.
Chang, K., New emdence on fossil mań in China, Science 136,1962, ss. 749-759. Chang, K.,
The Archaeology ofAncient China, Yale University, New Haven 1977. Chang, K., The
Archaeology ofAncient China, Yale University, New Haven 1986.
Charlesworth, E., Objects in the Red Crag ofSuffolk, Journal of the Royal Anthropological
Institute ofGreat Britain and Ireland 2,1873, ss. 91-94.
Chavaillon,J., Chavaillon, N., Coppens, Y, Senut, B., Presence d'hominide dans le site
oldowayen de Gombore I a Melka Kunture, Ethiopie, Comptes Ren-dus de 1'Academie des
Sciences, Series D, 285, 1977, ss. 961-963.
Choffat, P, Excursion a Otta, Congres Intemational d'Anthropologie et d'Archaeolo-gie
Prćhistońques, Usbon 1880, Compte Rendu, 1884, ss. 61-67. (*)

257
Choffat, R, Conclusions de la commission chargee de l'examen des silex trou-ves d Otta,
Congres Intemational d'Anthropologie et d'Archaeologie Prehi-stońques, Lisbon 1880,
Compte Rendu, 1884, ss. 92-118. (•)
Ciark, W B., Fossil river beds ofthe Sierra Nevada, California Geology 32,1979,
ss.143-149. Cole, S., Leakey's Łuck, The Life ofLouis Leakey, Collins, London 1975.
Coles, J. M., Ancient mań in Europę, [w:] Coles J. M., Simpson D., (red.), Studies in Ancient
Europę, Leicester University, Bństol 1968, ss. 17-43.
Cook, D. C., Buikstra, J. E., DeRousseau, C. J., Johanson, D. C., Yertebral pathology in the
Afar australopithecines, American Joumal of Physical Anthropology, 60, 1983, ss. 83-101.

304 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Cooke, H. B. S., Pleistocene mammal faunas ofAfrica, with particular refe-rence to Southem
Africa, [w:] Howell, F. C., Bouliere, E, (red.), African Ecology and Human Evolution, Aldine,
Chicago 1963, ss. 78-84.
Cooke, H. B. S., Suidae from Plio-Pleistocene strata ofthe Rudolf Basin, [w:] Coppens, Y,
Howell, F. C., Isaac, G., Leakey, R. E., (red.), Earliest Mań and Environments m the Lakę
Rudolf Basin, University of Chicago, Chicago 1976, ss. 251-263.
Coon, C. S., Origin ofRaces, Alfred Knopf, New York 1969.
Cooper, C. E, Watson, D. M. S., The Oldoway human skeleton, Naturę 129, 1932,312-313.
Cooper, C. E, Watson, D. M. S., The Oldoway human skeleton, Naturę 129, 1932,s. 903.
Corliss, W R., Ancient Mań: A Handbook ofPuzzling Artifacts, Sourcebook Project, GlenArm
1978.
Cousins, E W, Fossi; Mań, A. E. Norris, Emsworth 1971.
Creely, R. S., Geology ofthe Oroville quadrangle, California, Bulletin of the California
Division ofMines and Geology 184, 1965.
Cuenot, C., Teilhard de Chardin, Burns & Oates, London 1958.
Daniloff, R., Kopf, C., Digging up new theońes ofearly mań, U. S. News &World Report,
September l, 1986, ss. 62-63.
Dart, R. A., The Makapansgat proto-human Australopithecus prometheus, Ameri-can Journal
ofPhysical Anthropology, New Series 6, 1948, ss. 259-283.
Dart, R. A., The osteodontokeratic culture o f Australopithecus prometheus, Transvaal
Museum Memoirs 10,1957, ss. 1-105.
Dart, R. A., Adventures with the Missing Link, Viking Press, New York 1959. Darwin, C. R.,
The Origin ofSpecies, ]. Murray, London 1859. Darwin, C. R., The Descent ofMan, J. Murray,
London 1871.
Dawson, C., Woodward, A. S., Ora the discovery ofa Paleolithic human skuli and mandible in
a flint bearing gravel at Piltdown, Quarterly Journal of the Geological Society, London 69,
1913, ss. 117-151.
Dawson, C.,Woodward, A. S., Supplementary notę on the discovery ofa Paleolithic human
skuli and mandible at Piltdown (Sussex), Quarterly Journal ofthe Geological Society, London
70, 1914, ss. 82-99.
Day, M. H., Functional interpretations ofthe morphology ofpostcranial remains ofearly
African hominids, [w:] Jolly, C. J., (red.), Early Hominids ofAfrica, Duckworth, London
1978, ss. 311-345.
Day, M. H., Hominid locomotion - from Taung to the L,aetoli footprints, [w:] Tobias, E V.,
(red.), Hominid Evolution: Past, Present, and Future, Alan R. Uss, New York 1985, ss.115-
128.

Bibliografia 305

258
Day, M. H., Fossil mań: the hard evidence, [w:] Durant, J. R., (red.), Human Origins,
Ciarendon, Oxford 1989, ss. 9-26.
Day, M. H., Molleson, T. I., The Trinil femora, Symposia of the Society for the Studyof
Human Biology2, 1973, ss. 127-154.
Day, M. H., Napier, J. R., Hominid fossils from Bed I, Olduvai Gorge, Tangany-ika: fossil
foot bones. Naturę 201,1964, ss. 967-970.
Day, M. H., Wood, B. A., Functional affinities ofthe Olduvai Hominid 8 talus, Mań, Second
Series 3, 1968, ss. 440-455.
De Lumley, H., A Palaeolithic camp at Nice, Scientific American 220 (5), 1969, ss. 42-50.
De Lumley, H., de Lumley, M., Beltrao, M., Yokoyama, Y, Labeyrie, J., Deli-brias, G.,
Falgueres, C., Bischoff, J. L., Decouverte d'outils tailles asso-cies ó des faunes du Pleistocene
moyen dans la Toca da Esperanga, Etat de Bahia, Bresil, Comptes Rendus de 1'Academie des
Sciences, (Series II) 306, 1988, ss. 241-247. (•)
De Mortillet, G., Le Prehistorigue, C. Reinwald, Paris 1883. (*)
De Mortillet, G., de Mortillet, A., Musee Prehistońgue, C. Reinwald, Paris 1881. (*)
De Ouatrefages, A., Hommes Fossiles et Hommes Sauvages, B. Baillire, Paris • 1884. (*)
De Quatrefages, A., Histoire (Generale des Races Humaines, A. Hennuyer, Paris 1887. C)
Demere, I. A., Cerutti, R. A., A Pliocene shark attack on a cetotheriid whale,
JournalofPaleontology56, 1982, ss. 1480-1482.
Deo Gratias, [D. Perrando], Sur 1'homme tertiaire de Savone, Congres Inter-national
d'Anthropologie et d'Archeologie Prehistoriques, Bologna 1871, Compte Rendu, 1873, ss.
417-420. (*)
Deperet C., Fouilles prehistorigues dans le gisement des Hommes fossiles de la Denise, pres
le Puy-en-Velay, Comptes Rendus de 1'Academie des Sciences 182, 1926, ss. 358-361. (*)
Desmond, A., The Hot-Blooded Dinosaurs, Dial, New Yorki 976.
Desnoyers, M. J., Response a des objections faites au sujet d'incisions constatees sur des
ossements de Mammiferes fossiles des enwrons de Chartres, Comptes Rendus de 1'Academie
des Sciences 56,1863, ss. 1199-1204. (*)
Diamond, J., The American blitzkrieg: a mammoth undertaking, Discover, June, 1987, ss. 82-
88.
Dietrich, W. O., Żur Altersfrage der Olduwaylagerstatte, Centralblatt fur Mineralogie,
Geologie und Palaontologie, Geologie und Palaontologie, Ab-teilung B 5, 1933, ss. 299-303.

306 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Dreimanis, A., Goldthwait, R. P, Wisconsin glaciation in the Huron, Erie, and
Ontario lobes, Geological Society ofAmerica Memoir 136, 1973, ss.
71-106. Drury, C. M., (red.), Ninę Years with the Spokane Indians: The Dian), 1838-
1848, ofElkanah Walker, Arthur H. Ciark, Glendale, California, 1976.
Dubois, E., The distinct organization of Pithecanthropus ofwhich the femur bears evidence
nów confinned from other indwiduals ofthe described spe-cies, Proceedings of the
Koninklijke Nederlandse Akademie van Weten-schappen Amsterdam 35, 1932, ss. 716-722.

Dubois, E., New evidence ofthe distinct organization o f Pithecanthropus, Proceedings ofthe
Koninklijke Nederlandse Akademie van Wetenschappen Amsterdam 37, 1934, ss. 139-145.
Dubois, E., The sixth (fifth new) femur of Pithecanthropus erectus, Proceedings of the
Koninklijke Nederlandse Akademie van Wetenschappen Amsterdam 38, 1935, ss. 850-852.
Dubois, W. E., On a quasi coin reported found in a boring in Illinois, Proceedings
oftheAmeńcan Philosophical Society 12 (86), 1871, ss. 224-228. Durham, J. W, The
incompleteness ofour knowledge ofthe fossil record, Jour-

259
nalofPaleontology41,1967, ss. 559-565. Durrell, C., Tertiary and Quaternary geology ofthe
northem Sierra Nevada,
Bulletin ofthe California Division ofMines and Geology 190, 1966, 185-
197.
Eckhardt, R. B., Population genetics and human origins, Scientific American
226 (l), 1972, ss. 94-103. Edmunds, E H., British Regional Geology: The Wealden District,
Geological
Survey, London 1954.
Evans, R, Towards a Pleistocene time-scale, [w:] Harland, W. B., i inni, (red.), The
Phanerozoic time-scale, a supplement. Part 2, Geological Society of London, Special
Publication NO. 5, 1971, ss. 123-356.
Feldesman, M. R., Morphometric analysis ofthe distal humerus ofsome Ceno-zoic catarrhines;
the late dwergence hypothesis revisited, American Jour-nalofPhysicalAnthropology59, 1982,
ss. 73-95.
Feldesman, M. R., Morphometrics ofthe uina ofsome cenozoic 'hominoids', American Journal
of Physical Anthropology 57,1982, s. 187.
Ferguson, W. W, Ań altematwe interpretation of Australopithecus afarensis fossil material,
Primates 25, 1983, ss. 397-409.
Ferguson, W. W, Revision of fossil hominidjaws from Plio/Pleistocene ofHa-dar, in Ethiopia
including a new species of the genus Homo (Homino-idea:Homininae), Primates 25, 1984, ss.
519-529.

Bibliografia 307
Fisher, A., On the emergence ofhumanness, Mosaic 19 (l), 1988, ss. 34-45. Fisher, A., The
marę things change, Mosaic 19 (l), 1988, ss. 23-33.
Fisher, D. E., Excess rare gases in a subaerial basalt from Nigeria, Naturę 232, 1971,8.60.
Fisher O., On the occurrence of Elephas meriodionalis at Dezulish (Dorset), OuarterłyJoumal
ofthe Geological Society ofLondon 61, 1905, ss. 35-38.
Fisher O., Some handiworks ofearly men ofvarious ages, The Geological Ma-gazine, London
9, 1912, ss. 218-222.
Fitch, F J., MillerJ. A., Conventional potassium-argon and argon-40/argon-39 dating
ofvolcanic rocks from East Rudolf, [w:] Coppens, Y, Howell, F C., Isaac, G., Leakey, R. E.,
(red.), Earliest Mań and. Environments in the Lakę Rudolf Basin, University of Chicago,
Chicago 1976, ss.123-147.
Fix, W. R., The Bonę Peddlers, Macmillan, New York 1984.
Fleming, S., Dating in Archaeology: A Guide to Scientific Techniques, Dent, London 1976.
Flint, R. F, Glacial and Quatemary Geology, John Wiley, New York 1971. Fosdick, R. D., The
Story ofthe Rockefeller Foundation, Harper, New York 1952.
Freudenberg, W, Die Entdeckung von menschlichen Fujispuren undArtefak-ten in den
tertiaren Gerolschichten und Muschelhaufen bei St. Gilles-Waes, westlich Antwerpen,
Praehistorische Zeitschrift 11, 1919, ss. 1-56. (*)
Garrigou, E, Sur 1'etude des os casses que Von trouve dans dwers gisements paleontologiques
de l'epoque Ouatemaire et de l'epoque Tertiaire, Congres Intemational d'Anthropologie et
d'Archeologie Prehistoriques, Bologna 1871, Compte Rendu, 1873, ss.130-148. (*)
Garrigou, F, Filhol, H., M., Garrigou prie 1'Academie de vouloir bien ouvrir un pli cachete,
depose au nom de M. Filhol fils et au sień, le 16 mai 1864, Comptes Rendus de 1'Academie
des Sciences 66, 1868, ss. 819-820. (*)
The Geologist 5, Fossi; mań, London 1862, s. 470.

260
Gomberg, D. N., Latimer, B., Obseruations on the transverse tarsaljoint of A. afarensis and
some comments on the interpretation ofbehaviour from morphology (fragment), American
Journal of Physical Anthropology 61,1984, s. 164.
Goodman, J., American Genesis, Berkley Books, New York 1982. Goodman, J., The Genesis
Mystery, Times Books, New York 1983.
Gould, R. A., Koster, D. A., Sontz, A. H. L., The lithic assemblage ofthe Western Desert
aborigines of Australia, American Antiquity 36 (2), 1971, ss.149-169.

308 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Gould, S. J., Eidredge, N., Punctuated equilibria: the tempo and modę ofevo-lution
reconsidered, Paleobiology 3, 1977, ss. 115-151.
Gowlett, J. A. J., Ascent to Cwilization, Collins, London 1984.
Graham, D., Scientist sees an early mark ofman, San Diego Union, October 31 1988.
Green, J., Sasquatch: The Apes Among Us, Hancock House, Seattie 1978. Griffin, J. B., The
origin and dispersion ofAmerican Indians in North America, [w:] Laughlin, W. S., Harper, A.
B., (red.) The First Americans:
Origins, Affinities, and Adaptations, Gustav Fischer, New York 1979, ss. 43-55.
Grifm, J. B., The Midlands, [w:] Jennings, J. D., (red.) Ancient North Americans, W H.
Freeman, San Francisco 1983, ss. 243-302.
Groves, C. E, A Theory ofHuman and Pńmate Evolution, Ciarendon Oxford 1989.
Guidon, N., Delibrias, G., Carbon-14 dates point to mań in theAmeńcas 32,000 years ago,
Naturę 321,1986, 769-771.
Guo, S., Zhou, S., Meng, W, Zhang, R., Shun, S., Hao, X., Uu, S., Zhang, F, Hu, R., Iłu, J.,
The dating ofPeking mań by the fission trach techni-que, Kexue Tongbao 25 (8), 1980, s. 384.
Haeckel, E., The Evolution ofMan, t. l., G. Putnam's Sons, New York 1905. Hań, D., Xu, C.,
Pleistocene mammalian faunas ofChina, [w:] Wu, R., Olsen, J. W., (red.), Palaeoanthropology
and Palaeolithic Archaeology ofthe Pe-ople's Republic ofChina, Academic Press, Orlando
1985, ss. 267-289.
Hariand, W. B., Cox, A. V, Lleweiłyn, R G., Pickton, C. A. G., Smith, A. G., Walters, R., A
Geologie Time Scalę, Cambridge University Press, Cam-bridgel982.
Harrison, E. R., Harrison ofightham, Oxford University Press, London 1928. Harte, Bret, The
Poetical Works ofBret Harte, Houghton Mifflin, Boston 1912.
Hassan, A. A., Ortner, D. J., Inclusions in bonę material as a sówce oferror in radiocarbon
dating, Archaeometry 19 (2), 1977, ss. 131-135.
Haynes, C. V, The Calico site: artifacts or geofacts, Science 187, 1973, ss.305-310.
Heizer, R. F, Whipple, M. A., The Califomia Indians: A Source Book, University of California
Press, Berkeley 1951.
Herbert, W, Lucy's family problems, Science News 124, 1983, ss. 8-11.
Heuvelmans, B., On the Trach ofUnhnown Animals, Rupert Hart-Davis, London 1962.
Heuvelmans, B., What is cryptozoology?, Cryptozoology l, 1982, ss. 1-12. Heuvelmans, B.,
Haw many animal species remain to be discovered7, Cryptozoology 2,1983, ss. l -24.

Bibliografia 309
HicJks, C. S., Scientific centralisation in the British Empire, Naturę 131,1933, s. 397.
Hill, O., Nittaewo, on unsolved problem ofCeylon, Loris 4,1945, ss. 251-262.
Ho, I. Y, Marcus, L. E, Berger, R., Radiocarbon dating of petroleum-impre-gnated bonę from
tarpits at Rancho La Brea, Califomia, Science, 164, 1969, ss. 1051-1052.
Holmes, W. H., Review o f the emdence relating to auriferous gravel mań in Califomia,
Smithsonian Institute Annuał Report 1898-1899, 1899, ss. 419-472.

261
Holmes, W. H., Handbook ofabońginalAmerican antiquities, Part J, Smithsonian Institution,
Bulletin 60, 1919.
Hood, D., Davidson Black, University of Toronto, Toronto 1964.
Hooijer, D. A., The agę of Pithecanthropus, American Journal of Physical Anthropology
9,1951, ss. 265-281.
Hooijer, D.A., The Iower boundary ofthe Pleistocene in Java and the agę of. Pithecanthropus,
Quaternaria 3, 1956, ss. 5-10.
Hopwood, A. T, The agę ofOldoway mań, Mań 32, 1932, ss. 192-195. Hough, J. L., Geology
ofthe Great Lahes, University oflllinois, Urbana 1958.
Howell, F. C., Obseryations on the earlier phases ofthe European Lower Paleo-lithic,
American Anthropologist 68 (2, cz. 2), (1966) 89.
Howell, E C., Hominidae, [w:] Maglio, V J., Cooke, H. B. S., (red.), Evolution ofAfrican
Mammals, Harvard University, Cambridge 1978.
Howells, W. W., Hominid fossils, [w:] Howells, W. W, Tsuchitani, EJ., (red.),
Palaeoanthropology in the People's Republic ofChina, National Academy ofSciences,
Washington 1977, ss. 66-77.
Hrdlicka, A., Skeletal remains suggesting or attńbuted to early mań in North America,
Smithsonian Institution, Bureau of American Ethnology, Bulletin 33,1907.
Hurford, A. J., Gleadow, A. J. W, Naeser, C. W, Fission-track dating ofpumice from the KĘS
Tuff, East Rudolf, Kenya, Naturę 263,1976, 738-740.
Huxley, I. H., Mań's Place in Naturę, Macmillan, London 1911.
Huyghe R, The search forBigfoot, Science Digest, September, 1984, ss. 56-59,
94,96. Ingalls, A. G., The Carboniferous mystery, Scientific American 162,1940, s. 14.
Irving, W N., Recent early mań research in the north, Arctic Anthropology 8 (2), 1971.ss.68-
82.
Irwin-Williams, C., Summary of archaeological evidence from the Valsequillo region, Puebla,
Mexico, [w:] Bowman, D. L., (red.), Cultural Continuity in Mesoamerica, Mouton, London,
1978, ss. 7-22.

320 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Irwin-Williams, C., Comments on geologie evidence for agę ofdeposits at Huey-atlaco
archaeological site, Valsequillo, Mexico, Quaternary Research 16, 1981,s.258.
Isaac, G. L., The archaeological evidence for the actwities ofearly African ho-minids, [w:]
Jolly, C. J., (red.) Early Hominids ofAfrica, Duckworth, London 1978, ss. 219-254.
Issel, A., Resume des recherches concemant 1'anciennete de 1'homme en Ligu-rie, Congres
Intemational d'Anthropologie et d'Archeologie Prehistoriques, Paris 1867, Compte Rendu,
1868, ss. 75-89. (*)
Issel, A., Cenni sulla giacitura delio scheletro umano recentmente scoperto nel pliocene di
Castenedolo, Bullettino di Paletnologia Italiana 15, 1889, ss. 89-109. (*)
Jacob, K., Jacob, C., Shrivastava, R. N., Spores and tracheids ofvascular plants from the
Yindhyan System, India: the advent ofvascular plants, Naturę 172, 1953, ss. 166-167.
Jacob, T, A new hominid skuli cap from Pleistocene Sangiran, Anthropologi-ca, New Series 6,
1964, ss. 97-104.
Jacob, T., The sixth skuli cap ofPithecanthropus erectus, American Journal of
PhysicalAnthropology25,1966, ss. 243-260. ]
^db,T.,TheabsoluteageoftheDjetisbedsatModjokerto,Anńąvaty46,1972,s. 148.
Jacob, T, Palaeoanthropological discoveries in Indonesia with special referen-ce to finds ofthe
last two decades, Joumal of Human Evolution 2,1973, ss. 473-485.
Jacob, T, Curtis, G. H., Preliminary potassium-argon dating ofearly mań in Java, Contribution
ofthe University ofCalifomia Archaeological Research Facilityl2, 1971, s. 50.

262
Jessup, M. K., The Case for the UFO, Uaro Manufacturing Company, Garland, Texas1973.
Jia, L., The Cave Home ofPeking Mań, Foreign Languages Press, Beijing 1975. Jia, L., Early
Mań in China, Foreign Languages Press, Beijing 1980.
Jia, L., China's earliest Palaeolithic assemblages, [w:] Wu, R., Olsen, J. W, (red.),
Palaeoanthropology and Palaeolithic Archaeology ofthe People's Republic of China,
Academic Press, Orlando 1985, ss. 135-145.
Jimison, S.,Scientistsbaffledbyspacespheres,Wee}dyWońd]\Sews,]vly27,1982.
Johanson, D. C., Ethiopia yields first 'family' ofman, National Geographic 150, 1976, ss. 790-
811.
Johanson, D. C., Coppens, Y, A preliminary anatomical description ofthe first Plio-pleistocene
hominid discoveries in the Central Afar, Ethiopia, American Joumal of Physical Anthropology
45, 1976, ss. 217-234.

Bibliografia 311
Johanson, D. C., Edey, M. A., Lucy: The Beginnings ofHumankind, Simon and Schuster, New
York 1981.
Johanson, D. C., Masao, E T, Eck, G. G., White T. D., Walter, R. C., Kimbel, W, H., Asfaw,
B., Manega, R, Ndessokia, E, Suwa, G., New partial skele-ton ofHomo habilis from Olduvai
Gorge, Tanzania, Naturę 327, 1987, ss. 205-209.
Johanson, D. C., Shreeve, J., Lucy's Child, William Morrow, New York 1989.
Johanson, D. C.,White, T. D., A systematic assessment ofthe early African haminids, Science,
203,1979, ss. 321-330.
Jones, E., The Life and Work of Freud, t. l, Basie Books, New York 1953.
Jossełyn, D. W, Announcing accepted American pebbie tools: the Lively Com-plex o f
Alabama, Anthropological Journal of Canada 4 (l), 1966, ss.24-31.
Kahike, H., Ora the complex Stegodon-Ailuropoda fauna ofsouthem China and the
chronological position of Gigantopithecus blacki von Koenigswald, Yertebrata Palasiatica, 5
(2), 1961, ss. 83-108.
Keith, A., The Antiguity ofMan, t. l, J. B. lippincott, Philadelphia 1928.
Keith, A., New discoveries relating to the antiquity ofman, W. W. Norton, New York 1931.
Keith, A., Recenzja The Stanę Agę Races ofKenya L. S. B. Leakeya, Naturę 135, 1935, ss.
163-164.
Kennedy, G. E., Femoral morphology m Homo erectus, Journal of Human Evo-lution
12,1983, 587-616.
Klaatsch, H., Recenzja La guestion de 1'homme tertiaire L. Mayeta, Zeitschrift fur
Ethnologie, 39,1907, ss. 765-766. (*)
Klein, C., Massif'Armoricain et Bassin Parisien, Association des Publications pres les
Universites de Strasbourg, 2 tomy, Strasbourg 1973.
Kourmisky, J., (red.), Illustrated Encylopedia ofMinerals and Rocks, Octopus, London 1977.
Krantz, G. S., Ań explanation for the diastema ofJavan erectus skuli TV, [w:] Tuttie, R. H.,
(red.), Paleoanthropology: Morphology and Paleoecology, Mouton, The Hague, 1975, ss. 361-
370.
Krantz, G. S., Recenzja Maniike Monsters on Trial: Early Records and Modem Evidence
Halpina, M., Amesa, M. M., (red.), Cryptzoology l, 1982, ss.94-100.
Krantz, G. S., Anatomy and dermatoglyphics ofthree Sasquatch footprints, Cryptozoology 2,
1983, ss. 53-81.
Kurten, B., Pleistocene Mammals o f Europę, Aldine, Chicago 1968. Laing, S., Problems
ofthe Future, Chapman and Hali, London 1893.

312 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

263
Laing, S., Human Origins, Chapman and Hali London, 1894.
Latimer, B., Lovejoy, C. O., Hallucial metatarsaljoint in Australopithecus afa-
reresźs,AmericanJoumalofPhysicalAnthropology82,1990, ss. 125-133. Latimer, B., Lovejoy,
C.O., Metatarsophalangealjointof Australopithecus afa-
rercsźs,AmeńcanJoumalofPhysicalAnthropology83,1990, ss. 13-23. Latimer, B., Ohman, J.
C., Lovejoy, C. O., Talocruraijoint in African homino-
ids: implicatians for Australopithecus afarensis, American Journal of Phy-
sical Anthropology, 74, 1987, ss. 155-175.
Laussedat, A., Sur une machoire de Rhinoceros portant des entailles profon-des trouvee a
Billy (Allier), dans les formations calcaires d'eau douce de la Limagne, Comptes Rendus de
1'Academie des Sciences 66, 1868, ss. 752-754: (*)
Le Gros Ciark, W. E., Campbell, B. G., The Fossil Emdence for Human Evolu-tion,
University of Chicago, Chicago 1978.
Leakey, L. S. B., The Oldoway skuli. Naturę 121, 1928, ss. 499-500.
Leakey, L. S. B., The StoneAge Cultures ofKenya Colony, Cambridge University, Cambridge
1931.
Leakey, L. S. B., The Oldoway humcm skeleton. Naturę 129,1932, ss. 721-722. Leakey, L. S.
B., The Oldoway bumom, skeleton, Naturę 130,1932, s. 578.
Leakey, L. S. B., The Stone Agę Races of Kenya, Oxford University Press, London 1935.
Leakey, L. S. B., Fossil human remains from Kanam and Kanjera, Kenya colo-ny, Naturę 138,
1936, s. 643.
Leakey, L. S. B., Recent discoveries at Olduvai Gorge, Naturę 188, 1960, ss.1050-1052.
Leakey, L. S. B., Finding the world's earliest mań, National Geographic 118, 1960, ss. 420-
435.
Leakey, L. S. B., The origin o f the genus Homo, [w:] Tax, S., (red.), Evolution
afterDarwin, t. II, Chicago University, Chicago 1960. Leakey, L. S. B., Adam's Ancestors,
Harper 8;. Rów, New York 1960.
Leakey, L. S. B., Bonę smashing by Łatę Miocene Hominidae, Naturę 218,1968, ss. 528-530.
Leakey, L. S. B., Homo sapiens in the Middle Pleistocene and the emdence of Homo sapiens'
evolution, [w:] Bordes, E, (red.) The Origin ofHomo sapiens, Unesco, Paris 1971, ss. 25-28.
Leakey, L. S. B., By the Evidence: Memoirs, 1932-1951, Harcourt BraceJova-novich, New
York 1972.
Leakey, L. S. B., Calico and early mań, Quarterly ofthe San Bernardino Co-unty Museum
Association 26 (4), 1979, ss. 91-95.

Bibliografia 313
Leakey, L. S. B., Hopwood, A. T, Reck, H., Agę ofthe Oldoway bonę beds, Tanganyika
Territory, Naturę 128,1931, s. 724.
Leakey, L. S. B., Reck, H., Boswell, R G. H., Hopwood, A. T, Solomon, J. D., The Oldoway
human skeleton. Naturę 131,1933, ss. 397-398.
Leakey, L. S. B., Tobias, R V, Napier, J. R., A neui species ofthe genus Homo from Olduvai
Gorge, Naturę 202,1964, ss. 7-9.
Leakey, M. D., Olduvai Gorge, t. 3, Excavations in Beds I and II, 1960-1963, Cambridge
University, Cambridge 1971.
Leakey, M. D., Olduvai fossil hominids: their stratigraphic positions and loca-tions, [w:] Jolly,
C. J., (red.), Early Hominids of Africa, Duckworth, Londonl978.ss.3-16.
Leakey, M. D., Footprints in the ashes oftime, National Geographic 155, 1979, ss. 446-457.
Leakey, R. E., Evidence for an advanced Plio-Pleistocene hominid from East Rudolf, Kenya,
Naturę 242, 1973, ss. 447-450.
Leakey, R. E., Skuli 1470, National Geographic 143, 1973, ss. 819-829.

264
Leakey, R. E., Further evidence ofLower Pleistocene hominids from East Rudolf, North
Kenya, 1972, Naturę 242,1973, ss. 170-173. Leakey, R. E., One Life, Salem House, Salem,
New Hampshire 1984. Leakey, R. E., Lewin, R., Origins, Dutton, New York 1977.
Leakey, R. E., Lewin, R., People ofthe Lakę: Mankind and Its Beginnings, Anchor Press,
Garden City 1978.
Lee, R. E., "For I have been a mań, and that means to have been a fighter",
AuthropologicalJournalofCanada21, 1983, ss. 11-13.
Lee, T. E., Canada's national disgrace, Anthropological Jomnal ofCanada 2 (l), 1964, ss. 28-
31.
Lee, TE., Untitled editorial notę on the Sheguiandah site, Anthropological
Journal ofCanada 4 (4), 1966, ss. 18-19. Lee, T. E., Untitled editorial notę on the Sheguiandah
site, Anthropological
Journal ofCanada 4 (2), 1966, s. 50. Lee, T. E., The guestion of Indian origins, again,
Anthropological Journal of
Canada 6 (4), 1968, ss. 22-32.
Lee, TE., Sheguiandah in retrospect, Anthropological Journal of Canada 10 (l), 1972, ss. 28-
30.
Lee, T. E., Wstęp do Carter, G. E, On the antiguity ofman in America, Anthropological
Journal ofCanada 15 (l), 1977, ss. 2-4.
Lee, T. E., A weasel in the woodpile, Anthropological Journal ofCanada 19 (2), 1981,ss. 18-
19.

314 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Lee, T. E., The antiąuity ofthe Sheguiandah site, Anthropological Journal ofCanada 21, 1983,
ss. 46-73.
Legge, A. J., Seeds ofdiscontent, [w:] Gowlett, J. A. J., Hedges, R. E. M., (red.),
Archaeological Results from Accelerator Dating, Oxford University Com-mittee for
Archaeology, Oxford 1986, ss. 13-21.
Leriche, M., Les terrains tertiaires de la Belgique, Congres Geologique Inter-national (13e,
Bruxelles), Livret-Guide des Excursions en Belgique A4, 1922, ss. 1-46.
Lewis, O. J., Thejoints ofthe evolving foot, part III, Journal of Anatemy 131, 1980, ss. 275-
298.
Li, E, Qian, E, Ma, X., Pu, Q., Xing, L., Ju, S., A preliminary study ofthe agę ofYuanmou mań
by paleomagnetic techniques, Scientia Sinica 6, 1976, ss. 579-591.
li, R., Lin, D., Geochemistry ofamino acid offossil bones from deposits ofPe-king mań,
Lantian mań, and Yuanmou mań m China, Scientia Geologi-ca Sinica l, 1979, ss. 56-61.
liu, D., Ding, M., Discussion on the agę ofYuanmou mań, Acta Anthropologi-ca Sinica 2(1),
1983, ss. 40-48.
Lisowski, E E, Albrecht, G. H., Oxnard, C. E., The form ofthe talus in some higher primates:
a multwariate study, American Journal of Physical An-thropology41,1974, ss. 191-216.
Lohest, M., Fourmarier, E, Hamal-Nandrin, J., Fraipont, C., Capitan, L., Les silex d'Ipswich:
conclusions de l'enquete de 1'Institut Intemational d'An-thropologie, Revue Anthropologique
33,1923, ss. 44-67. (*)
Longin, R., New method o f collagen extraction for radiocarbon dating, Naturę 230, 1971, ss.
241-242.
Lorenzo, J. L., Early mań research in the American hemisphere: appraisal and perspectiyes,
[w:] Bryan, A. L., (red.), Early Mań in America From a Circum-Pacific Perspectiye,
Archaeological Researches Intemational, Edmontonl978,ss. 1-9.
Lorenzo, J. L., Mirambell, L., Preliminary report on archaeological and paleo-environmental
studies in the area o f El Cedral, San Luis Potosi, Mexico 1977-1980, [w:] Bryan, A. L.,

265
(red.), New Emdence for the Pleistocene Peopling ofthe Americas, Center for the Study of
Early Mań, Orono, Maine 1986, ss. 106-111.
Lovejoy, C. O., Evolution ofhuman walking, Scientific American 259 (5), 1988, ss.118-125.
Lyell, Charles, Autiquity ofMan, John Murray, London 1863. Ma, X., Qian, E, Li, R, Ju, S.,
Paleomagnetic dating of Lantian mań, Verte-brata PalAsiatica 16 (4), 1978, ss. 238-243.

Bibliografia 315
MacCurdy, G. G., Human Origins: A Manual ofPrehistory, t. 3, The Old Stanę Agę and the
Da-wn ofMan and His Arts, D. Appleton, New York 1924.
MacCurdy, G. G., What is an eolith7, Natural History 24, 1924, ss. 656-658. Macalister, R. A.
S., Textbook of European Archaeology, t. l, Paleolithic Period, University Cambridge,
Cambridge 1921.
Maglio, V J., Yertebrate faunas and chronology ofhominid-bearing sediments east ofLake
Rudolf, Kenya, Naturę 239, 1972, ss. 379-385.
Maglio, V. J., Origin and evolution ofthe Elephantidae, American Philosophi-cal Society
Transactions 63,1973, ss. 1-149.
Malde, H. E., Steen-McIntyre, V, odpowiedź na C. Irwin-Williams: archaeolo-gical site,
Valsequillo, Mexico, Quaternary Research 16,1981, ss. 418-421.
Mallery, A. H., LostAmerica: The Story ofIron-Age Cwilization Prior to Colum-bus,
Overiook, Washington 1951.
Mammoth Trumpet, Life in ice agę Chile, l (l), 1984, s.l
Marks, E, Preliminary notę on the discovery of a new jaw of Meganthropus von Koenigswald
in the IowerMiddle Pleistocene ofSangiran, central Java, IndonesianJournal of Natural
Science 109 (l), 1953, ss. 26-33.
Marshall, L. G., Pascuał, R., Curtis, G. H., Drakę, R. E., South American geo-chronology:
radiometrie time scalę for Middle to Łatę Tertiary mammal-bearing horizons in Patagonia,
Science 195, 1977, ss. 1325-1328.
Marshall, L. G., Webb, S. D., Sepkoski, Jr., J. J., Raup, D. M., Mammalian evolution and the
great American interchange, Science 215, 1982, ss.1351-1357.
Max'ikeM.'W,JointfunctionandgńpsoftheAustralopithecusafarensishand, •with special
reference to the region of the capitate, Journal of Human Evolution 12, 1983, ss. 197-211.
McHenry, H. M., Postcranial skeleton ofEarly Pleistocene hominids, praca doktorska,
Harvard University 1972.
McHenry, H. M., Early hominid humerus from East Rudolf, Kenya, Science 180,1973, ss.
739-741.
McHenry, H. M., Corruccini, R. S., Distal humerus in hominoid evolution, Folia
Primatologica 23,1975, ss. 227-244.
Meister, W. J., Discovery oftńlobite fossils in shod footprint ofhuman in "Tń-lobite Bed"- a
Cambrian formation, Antelope Spńngs, Utah, Creation Research Quarterly 5 (3), 1968, ss. 97-
102.
Meldau, E J., Why We Believe in Creation, Not in Evolution, Christian Victo-ry, Denver
1964.
Melleville, M., Foreign intelligence, The Geologist 5, 1862, ss. 145-148.

316 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Melleville, M., Notę sur un objet travaille de mam d'homme trouve dans les lignites du
Laonnois, Revue Archeologique 5, 1862, ss. 181-186. (*)
MerriamJ. C., The Published Papers ofJohn Campbell Merriam, t. IV, Carne-gie Institution,
Washington 1938.

266
Michels, J. W, Dating Methods m Archaeology, Seminar Press, New York 1973. Millar,
Ronald, The Piltdozun Men, Yictor Gollancz, London 1972.
Miller, M. E., Caccioli, W, The results of the New Worid Explorers Society Himalayan Yeti
Expediti<m, Cryptozoology, 5, 1986, ss. 81-84.
Minshall, H. L., Buchanan Canyon: Ancient Human Presence in the Ameri-cas, Slawson
Communications, San Marcos 1989.
Moir, J. R., Pre-Boulder Ciay mań, Naturę 98, 1916, s. 109.
Moir, J. R., A series of mineralized bonę implements o f a primitwe type from below the base
of the Red and Coralline Crags of Suffolk, Proceedings ofthe Prehistorie Society of East
Anglia 2, 1917, ss. 116-131.
Moir, J. R., A piece ofhumaniy-shapedwood from the Cromer Forest Bed, Mań 17,1917, ss.
172-173.
Moir, J. R., A few notes on the sub-Crag flint implements, Proceedings of the Prehistorie
Society of East Anglia, 3, 1919, ss. 158-161.
Moir, J. R., Ań early palaeolith from the glacial till at Sidestrand, Norfolk,
TheAntiquariesJoumal3, 1923, ss. 135-137.
Moir, J. R., Tertiary mań in England, Natural History 24, 1924, ss. 637-654.
Moir, J. R. The Antiguity of Mań in East Anglia, Cambridge University, Cambridge 1927.
Moir, J. R., A remarhable object from beneath the Red Crag, Mań 29, 1929, ss. 62-65.
Moir, J. R., The agę of the pre-Crag flint implements, Journal of the Royal Anthropological
Institute 65, 1935,343-364.
Mongait, A., Archaeology in the U.S.S.R., Foreign Languages Publishing House, Moscow
1959.
Morlan, R. E., Pleistocene archaeology in Old Croui Basin: a critical reappraisal, [w:] Bryan,
A. L., (red.), New Emdence for the Pleistocene Peopling of the Americas, Center for the
Study of Early Mań Orono, Maine 1986, ss. 27-48.
Mozino, J. M., Noticias de 'Nutka: Ań Account ofNootka Sound in 1792, tłumaczenie i edycja
Iris Higbie Wilson, University of Washington, Seattie 1970.
Napier, J. R., Fossi/ hand bones from Olduvai Gorge, Naturę 196, 1962, ss.400-411.
Napier, J. R., Bigfoot: The Yeti and Sasguatch in Myth and Reality, Dutton, New York 1973.

Bibliografia 317
Nelson, D. E., Vogel, J. S., Southon, J. R., Brown T. A., Accelerator radiocar-bon dating at
SFU, Radiocarbon 28, 1986, ss. 215-222.
New York Times, Fossil hands in S. African cave may upset ideas on evolution, May 6, 1988,
s. A-12.
New York Times News Service, 17-million-year-old leaffossil yields strands of DNA, San
Diego Union, Aprii 12, 1990, s. A-2.
Newell, N. D., Symposium on fifty years ofpaleontology. Adeguacy ofthe fossil record,
Joumal of Paleontology 33, 1959, ss. 488-499.
Newton, E. T, On a human skuli and limb-bones found in the Paleolithic ter-race-gravel at
Galley Hill, Kent, Quarterly Journal ofthe Geological So-ciety ofLondon,51, 1895, ss. 505-26.
Nilsson, T, The Pleistocene, D. Reidel, Dordrecht 1983.
Noetling, F, On the occurrence ofchipped flints in the Upper Miocene ofBur-ma, Records
ofthe Geological Survey of India 27, 1894, ss. 101-103.
Norris, R. M., Geology ofCalifomia, John Wiley, New York 1976.
0'Connell, E, Science ofToday and the Problems ofGenesis, Christian Book Ciub ofAmerica,
Hawthorne 1969.
Oakley K. E, Evidence offire in South African cave deposits, Naturę 174, 1954, ss. 261-262.

267
Oakley, K. E, Fire as a Paleolithic tool and weapon, Proceedings ofthe Prehistorie Society,
New Series, 21, 1956, ss. 36-48.
Oakley, K. E, The dating ofthe Broken Hill, Florisbad, and Saldanha skulls, [w:] Ciark, J. D.,
(red.), Third Pan-African Congress on Prehistory, Chatto and Windus, London 1957, ss. 76-
79.
Oakley, K. E, Physical Anthropology in the British Museum, [w:] Roberts, D. E, (red.), The
Scope of Physical Anthropology and Its Place in Acade-mic Studies, Wenner Gren Foundation
for Anthropological Research, New York 1958, ss. 51-54.
Oaldey K. P, Mań the Toolmaker, Bridsh Museum (Natural History), London 1961.
Oakley, K. E, Revised dating ofthe Kanjera hominids, Journal of Human Evolution 3, 1974,ss.
257-258.
Oakley, K. E, A reconsideration ofthe datę ofthe Kanamjaw, Journal ofArcheo-logical Science
2, 1975, ss. 151-152.
Oakley, K. E, Relatwe dating ofthe fossil hominids of Europę, Bulletin ofthe Bńtish Museum
(Natural History), Geology Seńes 34 (l), 1980, ss. 1-63.
Oakley, K. E, Campbell B. G., Molleson, T. I., Catalogue of Fossil Hominids, cz. III.,
Americas, Asia, Australasia, British Museum, London 1975.
Oakley, K. E, Campbell, B. G., Molleson, T. I., Catalogue of Fossil Hominids, cz. I,A/nca,
British Museum, London 1977.

328 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Oakley, K. E, Hoskins, C. R., New evidence on the antiguity ofPiltdown mań, Naturę
165,1950, ss. 379-382.
Oaldey, K. R, Montagu, M. F. A., A re-consideration ofthe Galley Hill skeleton,
Bulletin ofthe British Museum (Natural History), Geology l (2), 1949,
ss. 25 - 46. Obermaier, H., Fossil Mań in Spain, Yale University, New Haven 1924.
Ogden, J. G., The use and abuse ofradiocarbon dating, Annals ofthe New York
AcademyofSciences288,1977, ss. 167-173.
Okladinov, A. E, Ragozin, L. A., The riddle ofUlalinka, Soviet Anthropology and
Archaeology, Summer 1984, 1984, ss. 3-20.
Osborn, H. E, The Agę ofMammals, Macmillan, New York 1910. Osbom, H. E, Men ofthe
Old Stanę Agę, Charles Scńbner's Sons, New York 1916.
Osborn, H. Y.,ThePliocenemanofFoxhallinEastAnglia,^&\.vxa\.'?s\.o^jcl\, 1921, ss. 565-576.
Osborn, H. E, Mań Rises to Pamassus, Oxford University, London 1927. Osborn, H. E, Mań
Rises to Pamassus, Princeton University, Princeton 1928.
Oxnard, C. E., A notę on the fragmentary Sterkfontein scapula, American JoumalofPhysical
Anthropology 28,1968, ss. 213-217.
Oxnard, C. E., Some African fossil foot bones: a notę on the interpolation offossils into a
matrix ofextant species, American Joumal of Physical Anthropology 37, 1972, ss. 3-12.
Oxnard, C. E., Uniqueness and Dwersity in Human Evolution, University of Chicago,
Chicago 1975.
Oxnard, C. E., The place ofthe australopithecines in human evolution: gro-unds fordoubt?,
Naturę 258, 1975, ss. 389-395.
Oxnard, C. E., The Order of Mań, Yale University, New Haven 1984.
Patterson, B., Howells, W. W, Hominid humeral fragment from Early Pleisto-cene
ofnorthzuestem Kenya, Science 156, 1967, ss. 64-66.
Patterson, L. W, Criteria for determining the attributes ofman-made lithics, Journal ofFieId
Archaeology 10, 1983, ss. 297-307.
Patterson, L. W., Hoffman, L. V, Higginbotham, R. M., Simpson, R. D., Ana-lysis oflithic
flakes at the Calico site, Califomia, Joumal ofFieId Archaeology 14,1987, ss. 91-106.

268
Payen, L., Artifacts or geofacts: application ofthe Bames test, [w:] Taylor, R. E., Berger, R.,
(red.), Peopling ofthe New Worid, Ballena Press, Los Altos 1982, ss. 193-201.
Pei, J., Ań application of thermoluminescence dating to the cultural layers ofPeking mań site,
Ouaternaria Sinica 5 (l), 1980, ss. 87-95.

Bibliografia 319
Pei, W., The upper cave industry of Choukoutien, Palaeontologica Sinica, New Series D 9,
1939, ss. 1-41.
Peterlongo, J. M., Guides Geologiques Regionaux: Massif Central, Masson et Cię, Paris 1972.
Phenice, I. W, Hominid Fossils: Ań Illustrated Key, William C. Brown, Dubuque1972.
Piłbeam, D., The Ascent ofMan, Ań Introduction to Human Evolution, Mac-millan, New York
1972.
Poirier, F. E., Fossil Evidence: The Human Evolutionary Joumey, C. V Mosby, St. Louis
1977.
Poirier, F. E., Hu, H., Chen, C., The evidence forwildman in Hubei province, People's
Republic ofChina, Cryptozoology, 2, 1983, ss. 25-39.
Pomerol, C., The Cenozoic Era, Ellis Horwood, Chichester 1982.
Pomerol, C., Feurgeur, L., Guides Geologiques Regionaux: Bassin de Paris, Masson et Cię,
Paris 1974.
Ponzi, G., Les relations de 1'homme prehistorique avec les phenomenes geolo-gigues de
1'Italie centrale, Congres Intemational d'Anthropologie et d'Arche-ologie Prehistoriques,
Bologna 1871, Compte Rendu, 1873, ss. 49-72. (*)
Prasad, K. N., A notę on the geology of the Bilaspur-Haritalyangar region, Records ofthe
Geological Survey of India 96,1971, ss. 72-81.
Prasad, K. N., Was Ramapithecus a tool-user, Journal of Human Evolution 11, 1982, ss. 101-
104.
Prest, V K., Retreat ofWisconsin and recent ice in North America, Geological Survey
ofCanada, Map 1257A, 1969.
Prestwich, J., On the occurrence ofPalaeolithic flint implements in the neighbor-
hood ofightham, Quarterly Journal of the Geological Society of Lon-
don 45, 1889, ss. 270-297. Prestwich, J., On the agę, formation, and successiye drift-stages
ofthe Darent:
with remarks on the Palaeolithic implements ofthe district and the origin
of its chalk escarpment, Quarterly Journal of the Geological Society
ofLondon47, 1891, ss. 126-163. Prestwich, J., Ora the primitwe character ofthe flint
implements ofthe Chalk
Plateau ofKent, with reference to the question oftheirglacial orpregla-
cial agę, Journal ofthe Royal Anthropological Institute ofGreat Britain
and Ireland 21 (3), 1892, ss. 246-262. Prestwich, Sir John, The greater antiquity ofman,
Nineteenth Century 37,
1895, 617 ff. Freviette, K., Who went there?, Courier-Journal Magazine, Louisville,
Kentucky, May 24, 1953.

320 Zakazana archeologia - ukryta histońa człowieka


Prost, J., The origin ofbipedalism, American Journal of Physical Anthropology 52, 1980, ss.
175-190.
Protsch, R., The agę and stratigraphic position of0lduvai hominid I, Journal ofHuman
Evolution 3, 1974, ss. 379-385.
Puner, H. W., Freud: His I.ife and His Mind, Grosset and Duniap, New York 1947.

269
Qiu, Z., The Middle Palaeolithic ofChina, [w:] Wu, R., Olsen, J. W, (red.),
Palaeoanthropology and Palaeolithic Archaeology ofthe People's Republic ofChina, Academic
Press, Orlando 1985, ss. 187-210.
Raemish, B. E., Vernon, W. W, Some Paleolithic tools from northeast North America, Current
Anthropology 18, 1977, ss. 97-99.
Ragazzoni, La collina di Castenedolo, solto U rapporto antropologico, geolo-gico ed
agronomico, Commentari dęli' Ateneo di Brescia, Aprii 4, 1880, ss. 120-128. (•)
Raup, D., Staniey, S., Principles ofPaleontology, W. H. Freeman, San Francisco 1971. Reck,
H., Erste vorlaufige Mitteilungen uber den Fund eines fossilen Menschen-
skeletts aus Zentral-afrika, Sitzungsbericht der Gesellschaft der natur-
forschender Freunde Berlins 3,1914, ss. 81-95. (*)
Reck, H., Zweite vorlaufige Mitteilung uber fossile Tiere- und Menschen fundę aus Oldoway
in Zentralafrika, Sitzungsbericht der Gesellschaft der na-turforschender Freunde Berlins 7,
1914, ss. 305-318. C")
Reck, H., Prahistorische Grab und Menschen fundę und ihre Beziehungen żur Pluvialzeit in
Ostafrika, Mitteilungen der Deutschen Schutzgebiete 34, 1926, ss. 81-86.(*)
Reck, H., Oldoway: Die Schlucht des Urmenschen, E A. Brockhaus, Leipzig 1933.
Reeves, B., Pohl, J. M. D., Smith, J. W., The Mission Ridge site and the Texas Street ąuestion,
[w:] Bryan, A. L., (red.), New Emdence for the Pleistoce-ne Peopling ofthe Americas, Center
for the Study of Earły Mań, Orono, Maine 1986, ss. 65-80.
Ribeiro, C., Sur des silex tailles, decouverts dans les terrains miocene du Por-tugal, Congres
International d'Anthropologie et d'Archeologie Prehisto-riques, Bruxelles 1872, Compte
Rendu, 1873, ss. 95-100. (*)
Ribeiro, C., Sur laposition geologique des couches miocenes et pliocenes du Portugal qui
contiennent des silex tailles, Congres International d'An-thropologie et d'Archeologie
Prehistoriques, Bruxelles 1872, Compte Rendu, 1873, ss. 100-104. (*)
Ribeiro, C., L'homme tertiaire en Portugal, Congres International d'Anthro-pologie et
d'Archaeologie Prehistoriques, Usbon 1880, Compte Rendu, 1884 ss. 81-91. (*)

Bibliografia 321
Rightmire, G. Ę Homo sapiens in Sub-Saharan Africa, [w:] Smith, F. H., Spencer, E, (red.),
The Origin of'Modem Humans: A Worid Suruey ofthe Fossil Evidence, Alan R. liss, New
York 1984, ss. 327-410.
Robbins, L. M., Hominid footprints from Site G, [w:] Leakey, M. D., Harris, J., (red.),
Laetoli: A Pliocene Site in Northem Tanzania, Ciarendon Press, Oxford 1987, ss. 497-502.
Romer, A. S., Yertebrate Paleontology, University of Chicago, Chicago 1966.
Romero, A. A., E l Homo pampaeus, Anales de la Sociedad Cientifica Argenti-
na,85,1918,ss.5-48.(*)
Roosevelt, T., The Wildemess Hunter, t. 2, Charles Scribner's Sons, New York 1906.
Roth, S., Schiller, W, Witte, L., Kantor, M., Torres L. M., Ameghino C., Acta de los hechos
mas importantes del descubrimento de objetos, instrumen-tos y armas de piedra, realizado en
las barrancas de la wsta de Miramar, partido de General Alvarado, provincia de Buenos Aires,
Anales del Mu-seo de histońa natural de Buenos Aires 26,1915, ss. 417-431. (*)
Roujou, A., Silex taille decouvert en Auvergne dans le miocene superieur, Materiaux pour
1'Histoire de 1'Homme 2, 1870, ss. 93-96.
Rusch, Sr., W. H., Human footprints in rocks, Creation Research Society O.uarterly 7,1971,
ss. 201-202.
Rutot, A., Eolithes et pseudoColithes, Societe d'Anthropologie de Bruxelles, Bulletin et
Memoires, Memoires 25 (l), 1906. (*)

270
Rutot, A., Un grave problem: une industńe humaine datant de l'epoque oli-gocene.
Comparison des outiis avec ceux des Tasmaniens actuels, Bulletin de la Societe Belge de
Geologie de Paleontologie et d'Hydrologie 21, 1907, ss. 439-482. (*)
Sanderson, I. T, Abominable Snowmen: Legend Come to Life, Chilton,
Philadelphial961. Sanford, J. T., Sheguiandah reviezued, Anthropological Journal of Canada,
9 (l), 1971, ss. 2-15. Sanford, J. T., Geologie obseruations at the Sheguiandah site,
Anthropological
Journal of Canada 21, 1983, ss. 74-87. Sankhyan, A. R., First evidence ofearly mań from
Haritalyangar area, Himal-
chal Pradesh, Science and Culture 47,1981, ss. 358-359. Sankhyan, A. R., The first record
ofEarly Stone Agę tools o f mań from Ghum-
marwin, Himalchal Pradesh, Current Science 52,1983, ss. 126-127.
Sartono, S., On a new find ofanother Pithecanthropus skuli: an announce-ment, Bulletin ofthe
Geological Survey ofindonesia l (l), 1964, ss. 2-5.
Sartono, S., Ań additional skuli cap ofa Pithecanthropus, Journal ofthe Anthropological
Society ofJapan (Nippon) 75,1967, ss. 83-93.

322 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Sartono, S., Discovery ofanother hominid skuli at Sangiran, central Java,
CurrentAnthropology 13(2), 1972, ss. 124-126.
Sartono, S., Observations on a newly discovered jaw of Pithecanthropus mo-djokertensis from
the Lower Pleistocene o f Sangiran, central Java, Pro-ceedings ofthe Koninklijke Nederlandse
Akadamie van Wetenschappen, Amsterdam, Series B 77,1974, ss. 26-31.
Savage, D. E., Russell, D. E., Mammalian Paleofaunas ofthe World, Addison-Wesley, Reading
1983.
Schlosser, M., Beitrage żur Kenntnis der oligozanen Landsaugetiere aus dem Fayum, Beitrage
żur Palaontologie und Geologie 24, 1911, ss. 51-167.
Schmid, E, Eine Rekonstruktion des Skelettes von A.L.288-1 (Hadar) und dereń
Konsequenzen, Folia Primatologica 40, 1983, ss. 283-306.
Schultz, A. H., The skeleton ofthe trunk and limbs ofhigherprimates, Human Biology2, 1930,
s. 303.
Schweinfurth, G., Uber A. Rutots Entdeckung von Eolithen im belgischen Oligocan,
Zeitschrift fur Ethnologie 39,1907, ss. 958-959.
Science News, Bonę marks: tools vs. teeth, 134, 1988, s. 14.
Science News Letter, Geology and ethnology disagree about rock prints,
34,1938,s. 372. Science News Letter, Human-like tracks m stone arę riddle to scientists,
34,1938, ss. 278 -279. Senut, B., Comparaison des hominides de Gombore IB et de Kanapoi:
deux pieces
du genre Homo7, Bulletin et Memoires de la Societe d'Anthropologie de
Paris6(13),1979,ss.lll-117.
Senut, B., Humeral outlines in some hominoid primates and in Plio-pleistoce-ne hominids,
American Journal of Physical Anthropology 56, 1981, ss.275-283.
Senut, B., Outlines ofthe distal humerus in hominoid primates: application to some Plio-
Pleistocene hominids, [w:] Chiarelli, A. B., Corrucini, R. S., (red.), Primate Evolutionary
Biology, Springer Verlag, Berlin 1981, ss. 81-92.
Sergi, G., L'uomo terziario in Lombardia, ArchMo per LAntropologia e la Etnologia 14,1884,
ss. 304-318. (*)
Sergi, G., Intomo all'uomo pliocenico in Italia, Rmsta Di Antropologia (Rome) 17, 1912, ss.
199-216. (*)

271
Shackley, M., Wildmen: Yeti, Sasquatch and the Neanderthal Enigma, Thames and Hudson,
London 1983.
Shipman, R, Baffiing limb on the family tree, Discover 7 (9), 1986, ss. 87-93. Simons, E. L.,
Dwersity among the early hominids: a vertebrat palaeon-

Bibliografia 323
tologist's viewpoint, [w:] Jolly, C. J., (red.), Early Hominids ofAfrica, Duckworth, London
1978, ss. 543-566.
Simons, E. L., Ettel, R C., Gigantopithecus, Scientific American 22, 1970, ss. 76-85.
Simpson, R. D., Patterson, L. W, Singer C. A., Early lithic technology ofthe Calico Mountains
site, southem Califomia, Calico Mountains Archeolo-gical Site, Occasional Paper 1981,
zaprezentowany na lOth Congress of the International Union of Prehistorie and Protohistoric
Sciences, Mexico City.
Simpson, R. D., Patterson, L. W, Singer C. A., Lithic technology ofthe Calico Mountains site,
southem Califomia, [w:] Bryan, A. L., (red.), New Evi-dence for the Pleistocene Peopling
ofthe Americas, Center for the Study of Early Mań, Orono, Maine 1986, ss. 89-105.
Singh, E, Neolithic Cultures of Western Asia, Seminar, New York 1974. Sinclair, W. J.,
Recent investigations bearing on the question ofthe oc-currence ofNeocene mań m the
auriferous gravels ofthe Sierra Nevada, University of Califomia Publications m American
Archaeology and Ethnology7(2), 1908, ss. 107-131.
Slemmons, D. B., Cenozoic yolcanism ofthe central Sierra Nevada, Califomia, Bulletin of the
Califomia Division of Mines and Geology 190, 1966, ss. 199-208.
Smith, G. E., The discovery ofprimitwe mań m China, Antiquity 5, 1931, ss.20-36.
Snelling, N. J., Agę ofthe Rołrama formation, British Guiana, Naturę 198,1963,
ss. 1079-1080.
Sollas, W. J., Ancient Hunters, Macmillan, London 1911. Sollas, W. J., Ancient Hunters,
Macmillan, London 1924.
Southall, J., Pliocene mań in America, Joumal ofthe Victoria Institute 15,1882, ss.191-201.
Sparks, B. W, West, R. G., The Ice Agę in Britain, Methuen, London 1972. Spencer, E, The
Neandertals and their evolutionary significance: A brief historical suruey, [w:] Smith, E H.,
Spencer, E, (red.), The Origin of Modem Humans: A Worid Suruey ofthe Fossil Evidence,
Alan R. Liss, New York 1984, ss. 1-49.
Sprague, R., Recenzja The Sasquatch and Other Unknown Hominoids, V Markotic, (red.),
Cryptozoology 5, 1986, ss. 99-108.
Stafford, T. W, Juli, A. J. T, Brendel, K., Duhamel, R. C., Donahue, D., Study ofbone
radiocarbon dating accuracy at the Unwersity of Arizona NSF Accelerator Facility for
Radioisotope Analysis, Radiocarbon, 29, 1987, ss. 24-44.

324 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Stainforth, R. M., Occurrence ofpollen and spores in the Roraima Formation oftrenezuela and
British Guiana, Naturę 210, 1966, ss. 292-294.
Stanicy, S. M., The New Evolu.tiona.ry Timetable, Basie Books, New York 1981.
Steen-McIntyre, V, Fryxell, R., Malde, H. E., Geologie evidence for agę ofde-posits at
Hueyatlaco archaeological site, Valsequillo, Mexico, Quaternary Research 16,1981, ss. 1-17.
Steiger, B., Worlds Before Ów Own, Berkley, New York 1979.
Stern, Jr., J. T., Susman, R. L., The locomotor anatomy of Australopithecus afarensis,
AmeńcanJoumal ofPhysicalAnthropology 60,1983, ss. 279-318.
Stokes, W. L., Geological specimen rejuvenates old controversy, Dialogue 8, 1974, ss. 138-
141.

272
Stopes, H., Traces o f mań in the Crag, British Association for the Advance-ment ofScience,
Report ofthe Fifty-first Meeting, 1881, s. 700.
Stopes, M. C., The Red Crag portrait, The Geological Magazine 9, 1912, ss. 285-286.
Straus, Jr., W. L., Studies on the primate ilia, American Journal of Anatomy, 43, 1929, s. 403.
Stringer, C. B., Hublin, J. J., Yandermeersch, B., The origin of anatomically modem humans
in Western Europę, [w:] Smith, E H., Spencer, E, (red.), The Origin o f Modem Humans: A
Worid Suruey ofthe Fossil Evidence, Alan R. Uss, New York 1984, ss. 51-135.
Susman, R. L., Comparatwe and functional morphology ofhominoid fingers, American
Journal of Physical Anthropology 50, 1979, ss. 215-236.
Susman, R. L., Hand of Paranthropus robustus from Member I, Swartkrans:
fossil evidence for tool behamor, Science 240,1988, ss. 781-783.
Susman, R. L., Creel, N., Functional and morphological affinities ofthe sub-adult hand (O.H.
7) from Olduvai Gorge, American Journal of Physical Anthropology 51,1979, ss. 311-332.
Susman, R. L., Stern, Jr., J. T, Telemetered electromyography ofthe flexor
digitorum profundus and flexor digitorum superficialis in Pantroglodytes
and implications for interpretation ofthe O.H. 7 hand, American Journal
ofPhysicalAnthropology 50,1979, ss. 565-574. Susman, R. L., Stern, Jr., J. T., Jungers, W. L.,
Arboreality and bipedality in
theHadarhominids, Folia primatologica 43, 1984, ss. 113 -156.
Szabo, B. J., Malde, H. E., Irwin-Williams, C., DUemma posed by uranium-series dates on
archaeologically sięnificant bones from Valsequillo, Puebla, Mexico, Earth and Planetary
Science Letters 6, 1969, ss. 237-244.
Tamers, M. A., Pearson, E J., Yalidity ofradiocarbon dates on bonę, Naturę 208, 1965, ss.
1053-1055.

Bibliografia 325
Tardieu, C., Analyse morpho-functionelle de 1'articulation du genou chez les Primates.
Application aux hominides fossiles, University ofPierre 1979.
Tardieu, C., Morpho-functional analysis ofthe articular surfaces ofthe knee-joint in primates,
[w:] Chiarelli, A. B., Corrucini R. S., (red.), Primate evolutionary biology, Springer Verlag,
Berlin 1981, ss. 68-80.
Tassy, R, Recenzja Les Betes Humaines d'Afrique B. Heuvelmansa, Cryptozo-ology2, 1983,
ss. 132-133.
Taylor, L. R., Compagno, L. J. V, Struhsaker, E J., Megamouth-a new species, genus, and
family oflamnoid shark (Megachasma pelagois, family Mega-chasmidae) from the Hawaiian
Islands, Proceedings of the California AcademyofSciences 43 (8), 1983, ss. 87-110.
Taylor, R. E., Radiocarbon Dating: Ara Archaeological Perspectwe, Academic Press, Orlando
1987.
Teilhard de Chardin, R, Le Sinanthropus, de Pekin, L/Anthropologie 41, 1931, ss.1-11.
Teilhard de Chardin, R, The Appearance o f Mań, Harper & Rów, New York 1965.
Teilhard de Chardin, R, Yang, Z. [Young, C. C.], Preliminary report ora the Chou Kou Tien
fossiliferous deposit, Bulletin ofthe Geological Survey ofChina 8,1929, ss. 173-202.
Thorson, R. M., Guthrie, R. D., River ice as a taphonomic agent: an altema-tive hypothesis for
bonę 'artifacts', Quaternary Research 22, 1984, ss.172-188.
Time-Life, Emergence ofMan: The First Men, Time-Life Books, New York 1973.
Tobias, R V., A re-examination ofthe Kanam mandible, [w:] Mortelmans, G., Nenquin, J.,
(red.), Actes du IVe Congres Panafricain de Prehistorie et de 1'Etude du Quatemaire, Musee
Royal de l'Afrique Centrale, Tervuren, Belgium, 1962, ss. 341-360.
Tobias, E V, Middle and early Upper Pleistocene members ofthe genus Homo
in Africa, [w:] Kurth, G., (red.), Evolution and Hominisation, Gustav

273
Fischer, Stuttgart 1968, ss. 176-194. Tobias, R V., Human skeletal remains from the Cave
ofHearths, Makapansgat,
northem Transvaal, American Joumal ofPhysicalAnthropology 34,1971,
ss. 335-368.
Tobias, R V., The South African australopithecines in time and hominid phylo-geny -with
special reference to dating and affinities of the Taung skuli, [w:] Jolly, C. J., (red.), Early
Hominids of Africa, Duckworth, London 1978, ss. 44-84.
Tobias, R V, Calico Mountains and early mań in North America, Quarterly of the San
Bemardino County Museum Association 26 (4), 1979, ss. 97-98.

326 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Tobias, R V, 'Australopithecus afarensis' andA. africanus: critique and an al-tematwe
hypothesis, Paleontologica Africane, 23, 1980, ss. 1-17.
Traill, D. A., Schliemann's acquisition ofthe Helios Metope and his psychiatrie tendencies,
[w:] Calder, W M., Traill, D. A., (red.), Myth, Scandal and History: The Heinrich Schliemann
Controversy and a First Edition ofthe Mycenaean Diary, Wayne State University, Detroit
1986, ss. 48-80.
Traill, D. A., Priam's treasure: Schliemann's plan to mąkę duplicates for illicit purposes, [w:]
Calder, W M., Traill, D. A., (red.), Myth, Scandal, and History: The Heinrich Schliemann
Controversy and a First Edition ofthe Mycenaean Diary, Wayne State University, Detroit
1986, ss. 110-121.
Trinkhaus, E., Does KNM-ER 1481 A establish Homo erectus at 2.0 myr B. R,
AmericanJournalofPhysicalAnthropology64, 1984, ss. 137-139.
Tuttie, R. H., (red.), Paleoanthropology: Morphology and Paleoecology, Mouton, The Hague
1975, ss. 361-370.
Tuttie, R.H., Evolution ofhominid bipedalism and prehensile capabilities, Philosophical
Transactions ofthe Royal Society ofLondon, B 292,1981, ss. 89-94.
Tuttie, R. H., Ape footprints and Laetoli impressions: a response to the S LWY claims, [w:]
Tobias, E V., (red.) Hominid Evolution: Past, Present, and Future, Alan R. liss, New York
1985, ss. 129-133.
Tuttie, R. H., Kinesiological inferences and eyolutionary implications
from Laetoli biped trails G-l, G-2/3, and A, [w:] Leakey, M. D., Harris, J.,
(red.), Laetoli: A Pliocene Site in Northem Tanzania, Ciarendon Press,
Oxford 1987, ss. 508-517. Van Andel, T. H., Consider the incompleteness ofthe geological
record, Naturę 294,
1981, ss. 397-398.
Yasishat, R. N., Antecedents ofEarly Mań in Northwestem India, Inter-India
Publications, New Delhi 1985. Vere, E, Lessons ofPiltdown, A. E. Norris, Emsworth 1959.
Verworn, M., Die archaeolithische Cultur in den Hipparionschichten von Aurillac (Cantal),
Abhandlungen der koniglichen Gesellschaft der Wis-senschaften zu Gottingen.
Mathematisch-Physikalische Klasse, Neue Folgę 4 (4), 1905, ss. 3-60. O
Volk, E., The archaeology ofthe Delaware Yalley, Papers ofthe Peabody Mu-seum ofAmerican
Archaeology and Ethnology, Harvard University 5,1911.
Von Ducker, Baron, Sur la cassure artificelle d'ossements recueillis dans le terrain miocene de
Pikermi, Congres Intemational d'Anthropologie et d'Archeolo-gie Prehistoriques, BruxeUes
1872, Compte Rendu, 1873, ss. 104-107. (*)
Von Koenigswald, G. H. R., Ein Unterkieferfragment des Pithecanthropus aus den
Trinilschichten Mitteljavas, Proceedings of the Koninklijke

Bibliografia 327

274
Nederlandse Akadamie van Wetenschappen Amsterdam 40, 1937, ss. 883-893.
Von Koenigswald, G. H. R., Neue Pithecanthropus Fundę 1936-938, Weten-schappelijke
Mededeelingen Dienst Mijnbouw Nederlandse Oost-Indie 28, 1940, ss. 1-223.
Von Koenigswald, G. H. R., Preliminary notę on new remains of Pithecanthropus from central
Java, Proceedings ofthe Third Congress of Prehistorians ofthe Far East, Singapore, 1938,
1940, ss. 91-95.
Von Koenigswald, G. H. R., Search for early mań, Natural History 56, 1947, ss. 8-15.
Von Koenigswald, G. H. R., The discovery of early mań in]ava and Southem China, [w:] W.
W. Howells, (red.), Early Mań in the Far East, American Association of Physical
Anthropologists, Detroit 1949, ss. 83-98.
Von Koenigswald, G. H. R., The fossil hominids ofJava, [w:] van Bemmelen, R. W, (red.),
The Geology ofindonesia, t. IA, Government Printing Offi-ce,TheHaguel949,ss. 106-111.
Von Koenigswald, G. H. R., Meeting Prehistorie Mań, Thames and Hudson, London 1956.
Von Koenigswald, G. H. R., Obseruations upon two Pithecanthropus mandi-bles from
Sangiran, central Java, Proceedings ofthe Koninklijke Nederlandse Akadamie van
Wetenschappen Amsterdam, Series B 71, 1968, ss. 99-107.
Von Koenigswald, G. H. R., Das absolute Alter des Pithecanthropus Erectus Dubois, [w:]
Kurth, G., (red.), Evolution and Hominisation, Gustav Fi-scherVerlag, Stuttgart 1968, ss. 195-
203.
Von Koenigswald, G. H. R., Weidenreich, F., The relationship between Pithecanthropus and
Sinanthropus, Naturę 144,1939, ss. 926-929.
Wada, D. N., The Geology of India, Macmillan, London 1953. Walker, A., Leakey, R. E.,
Harris, J. M., Brown, F. H., 2.5-myr Australopithe-
cus boisei from west of Lakę Turkana, Kenya, Naturę 322, 1986,
ss. 517-522.
Wallace, A. R., The Malay Archipelago, Dover, New York 1869. Wallace, A. R., The antiquity
ofman in North America, Nineteenth Century
22,1887, ss. 667-679. Wallace, A. R., My Life, t. 2, Chapman & Hali, London 1905.
Warren, S. H., A natural 'eolit' factory beneath the Thanet Sand, Quarterly Journal ofthe
Geological Society of London 76, 1920, ss. 238-253.
Wayland, E. J., The Oldoway human skeleton, Naturę 130, 1932, s. 578.

328 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka


Weaver, K. E, The search for our ancestars, National Geographic 168, 1985, ss.560- 624.
Weaver, W, U. S. Philanthropic Foundaticms, Harper 8;, Rów, New York 1967.
Weidenreich, E, The Sinanthropus population ofChoukoutien (Locality l) with
a preliminary report on new discoveries, Bulletin of the Geological
Survey ofChina 14 (4), 1935, ss. 427-468. Weidenreich, E, The extremity bones
ofSinanthropus pekinensis, Palaeonto-
logia Sinica, New Series, D 5, 1941, ss. 1-150.
Weidenreich, E, The skuli ofSinanthropus pekinensis, Palaeontologia Sinica, New Series, D
10, 1943, ss. 1-484.
Weidenreich, E, Giant early mań fromJava and South China, Anthropological Papers ofthe
American Museum ofNatural History 40,1945, ss. 1-134.
Weiner, J. S., The Piltdown Forgery, Oxford University, Oxford 1955.
Weiner, J. S., Oakley, K. R, Le Gros Ciark, W E., The solution ofthe Piltdown problem,
Bulletin, British Museum (Natural History), Geology 2 (3), 1953, ss.141-146.
Weiner, J. S., Oakley, K. E, Le Gros Ciark, W. E., Further contributions to the solution of the
Piltdown problem, Bulletin, British Museum (Natural History), Geology 2 (6), 1955, ss. 228-
288.

275
Weinert, H., Homo sapiens im Altpalaolithischen Diluvium7, Zeitschrift fur
MorphologieundAnthropologie. Erb-und Rassenbiologie, Stuttgart 1934, ss. 459-468.
Wendt, H., In Search ofAdam, Houghton Mifflin, Boston 1955. Wendt, H., FromApe to
Adam, Bobbs-Merrill, Indianapolis 1972.
West, R. G., Pleistocene Geology and Biology, John Wiley, New York 1968. West, R. G., The
Pre-glacial Pleistocene ofthe Norfolk and Suffolk Coasts, Cambridge University, Cambridge
1980.
Wetzel, R. M., Dubos, R. E., Martin, R. L., Myers, P, Catagonus: an 'extinct' peccary, alive m
Paraguay, Science 189, 1975, ss. 379-380.
White, T. D., Suwa, G., Hominid footprints at Laetoli: facts and interpreta-tions, American
Joumal of Physical Anthropology 72,1987, ss. 485-514.
Whitney, J. D., The auriferous gravels ofthe Sierra Nevada ofCalifomia, Harvard University,
Museum of Comparative Zoology Memoir 6 (l), 1880.
Wilford, J. N., Mastermind of Piltdown hoax named, artykuł New York Times News Service
przedrukowany [w:] San Diego Union, June 11,1990, s.C-1.
Williams, S., Fantastic archaeology: altemate views ofthe past, Epigraphic Society Occasional
Papers, 15, 1986, s. 41.
Willis, D., The Hominid Gang, Viking, New York 1989.

Bibliografia 329
Winchell, A., Sparks from a Geologist's Hammer, S. C. Griggs, Chicago 1881.
Winslow, C. F, The President reads extracts from a letter from Dr. C. F. Winslaw relating the
discovery ofhuman remains in Table Mountain, Cal. (Jan l), Proceedings ofthe Boston Society
ofNatural History 15, 1873, ss. 257-259.
Witthoft, J., Texas Street artifacts, cz. I, New Worid Antiquity 2 (9), 1955, ss. 132-134, cz. II,
2 (12), ss. 179-184.
Wolpoff, M. H., Paleoanthropology, Alfred A. Knopf, New York 1980.
Wood, B. A., Evidence on the locomotor pattem ofHomo from early Pleistoce-ne ofKenya,
Naturę, 251, 1974, ss. 135-136.
Wood, B. A., Olduvai Bed I postcranial fossils: a reassessment, Journal of Hu-man Evolution
3, 1974, ss. 373-378.
Wood, B. A., Remains attributable to Homo in the East Rudolf succession, [w:] Coppens, Y,
Howell, F. C., Isaacs, G. I., Leakey, R. E., (red.), Earliest Mań and Environments in the Lakę
Rudolf Basin, University of Chicago, Chicago 1976, ss. 490-506.
Wood, B. A., Who is the 'real' Homo habilis?, Naturę 327, 1987, ss. 187-188. Woodmorappe,
J., Radiometrie geochronology reappraised, Creation Re-search Quarterly 16,1979, ss. 102-
129,147.
Woodward, A. S., Fourth notę on the Piltdown gravel with evidence o f a se-cond skuli
ofEoanthropus dawsoni, Quarterly Joumal of the Geological Society ofLondon, 73, 1917, ss.
1-8
Woodward, A. S., The Earliest Englishman, Watts, London 1948.
Woodward, A. S., i inni, Early mań in East Africa, Naturę 131, 1933, ss. 477-478.
Wooldridge, A. B., First photos ofthe Yeti: cm. encounter in North India, Cryp-
tozoology 5, 1986, ss. 63-76. Wright, G. E, Origin and Antiquity ofMan, Bibliotheca Sacra,
Oberlin 1912.
Wu, R., Preliminary report on a skuli of Sinanthropus lantianensis ofLantian, Shensi, Scientia
Sinica, 14 (7), 1965, ss. 1032-1035.
Wu, R., The skuU ofLantian mań, Current Anthropology 7(1), 1966, ss. 83-86. Wu, R.,
Lantian hominid, Wenwu, Peking 6, 1973, ss. 41-44.

276
Wu, R., Dong, X., Homo erectus in China, [w:] Wu, R., Olsen, J. W, (red.),
Palaeoanthropology and Paleolithic Archaeology in the People's Republic of China, Academic
Press, Orlando 1985, ss. 79-89.
Wu, R., Lin, S., Peking mań, Scientific American 248, 1983, ss. 86-94.
Wu, X., Wang, L., Chronology in Chinese palaeoanthropology, [w:] Wu, R., Olsen, J. W,
(red.), Palaeoanthropology and Palaeolithic Archaeology in the People's Republic of China,
Academic Press, Orlando 1985, ss. 29-51.

Wu, X.,Wu, M., Early Homo sapiens m China, [w:] Wu, R., Olsen, J. W, (red.),
Palaeoanthropology and Palaeolithic Archaeology in the People's Republic of China,
Academic Press, Orlando 1985, ss. 91-106.
Wu, X., Zhang, Z., Łatę Palaeolithic and Neolithic Homo sapiens, [w:\ Wu, R., Olsen, J. W,
(red.), Palaeoanthropology and Palaeolithic Archaeology ofthe People's Republic of China,
Academic Press, Orlando 1985, ss.107-134.
Yuan, Z., Huang, W, 'Wild mań' - fact or fiction?, China Reconstructs, 1979, July, ss. 559.
Zaguin, W. H., The palaeogeographic evolution ofthe Netherlands during the Quatemary,
Geologie en Mijnbouw N.S. 53,1974, ss. 369-385.
Zhang, S., The early Palaeolithic o f China, [w:] Wu, R., Olsen, J. W, (red.),
Palaeoanthropology and Palaeolithic Archaeology in the People's Republic of China,
Academic Press, Orlando 1985, ss. 147-186.
Zhou, G., The status ofwildman research in China, Cryptozoology l, 1982, ss. 13-23.
Zhou, M., Hu, C., Lee, Y, Mammalian fossils associated with the hominid skuli cap ofLantian,
Shensi, Scientia Sinica 14, 1965, ss. 1037-1048.
Zihiman, A. L., Australopithecus afarensis: two sexes or two species?, [w:]
Tobias, R V, (red.), Hominid Evolution: Past, Present, and Future, Alan
R. Liss, New York 1985, ss. 213-220. Zuckerman, S., Correlation ofchange m the evolution
ofhigherpńmates, [w:]
Huxley, J., Hardy, A. C., Ford, E. B., (red.), Evolution as a Process, Allen
and Unwin, London 1954, ss. 300-352.
Zuckerman, S., Closing remarks to symposium, The Concepts ofHuman Evolution. Symposia
ofthe Zoological Society of London 33, 1973, ss. 449-453.
Zuckerman, S., Ashton, E. H., Flinn, R. M., Oxnard, C. E., Spence, T. E, Some locomotor
features ofthe pelvic girdle in primates, The Concepts of Human Evolution. Symposia ofthe
Zoological Society of London 33,1973, ss. 71-165.

Indeks

A
Abbe\dlle, Francja, 134,135
Aborygeni, 171
Afar, Etiopia, 268, 269
Akademia Nauk Turkmeńskiej SSR, 159
Akceleratorowa spektroskopia masowa, 246
Almas, 232-235
Ameghino,
Carlos, 81, 84-86, 87, 88, 90 Florentino, 81-83, 84, 85, 88, 149,139
Aminokwasy, 246
Antropoidy, patrz też: małpy człekokształtne, 7,166,199,254
Ardeny, 72
Aszelskie narzędzia, 97, 134

277
Atlas (kość kręgosłupa), 82, 149
Australopiteki, 4-5, 7, 14, 21, 50, 76,92,134,178,179,189, 196, 220,221,223,239,241, 249-
250, 252-275, 258-275
Australopithecns
afarensis, 269-270, 271-274 africanus, 254, 257, 258, 259,
264,269,273-274 boisei, 249-250, 257, 259, 274 robustus, 255, 257-259, 261, 273-274
Azylo-tardenuaskie narzędzia, 45
B
Binford, Lewis, R., 18, 23, 25, 207,
220 Black, Davidson, 200-202, 203,
205,206,208,210 Bolas - kamienie, 50, 51, 57, 84,
86,87,89,90,90-93

Border Cave, Afryka Południowa, 103,


245,250
Boucher de Perthes, Jacques, 134 Boule, Marcelim, 59, 87-88, 90,
141,146,168, 208-209 Bourgeois, Abbe Louis, 14, 15, 24,
29, 60,63-66 Brekcja, 76 Breuil, Abbe Henri, 38, 43-47, 91,
206-207 British
Geological Survey, 113, 114, 138
Museum, oi Natural History, 36, 38, 133, 185,186,188, 190-198 Broca, Pauł, 22
Broom, Robert, 189, 254-256, 257 Brytyjskie Towarzystwo Postępu
Nauki, 26, 113 Buszmeni, 262
C
Calaveras, USA, 150-152
Calico, Kalifornia, USA, 49-51, 79
Capellini, G., 21-22
Capitan, Louis, 41-42, 72
Carnegie
Institution, 173-176
Andrew, 174 Cartailhac, Emile, 60 Carter, George, F, 48-49 Carvin, James, 102 Castenedolo,
Włochy, 142-147, 166,
192, 209,241 Cave of Hearths, Afryka Południowa,
249,250 Ceramika, 111, 118 Chang, Kwang-chih, 212, 218 Changyang, Chiny, 212, 218

332 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Chapadmalalan formacja, Argentyna,


84-86
Charlesworth, Edward, 20 Chiny, 78,142, 170, 172, 183,
199-221, 223, 233, 236-237, 247 Chłopi, 216, 217 Chopper, 73 "Cindy", 258 Ciosaki, 72
Ciay Hill, Kalifornia, USA, 155 Clermont, Francja, 43-45 Clermont-Ferrand, Francja, 25
Clichy, Francja, 132, 135-136 Coles,J.M.,41-42 Colle de Vento, Włochy (Castenedo-
lo), 142-143
Collyer, Robert H" 20, 140, 141 Cooper, C. Forster, 242, 243, 244 Coralline Crag, Anglia, 26-
27, 37 Corruccini, Robert S., 260 Crocuta crocuta, 214-215 Cro-Magnon, człowiek, 6, 26, 97,
.
133,245

278
Cromer Forest Bed, Anglia, 27, 28 Curtis, Garniss H., 179, 183 "Czarna Czaszka", 273-274
"Człeko-niedźwiedź", 236 "Człowiek z Lantian", Chiny, 216, 217 "Człowiek neandertalsld",
8, 135, 137,
250, patrz też neandertalczycy Czukutien, Chiny, 173, 189, 199,
patrz też Zhoukoudian,
D
Dart, Raymond A., 50, 189,
252-254, 256-257 Darwin Charles, 3-4, 8, 13, 108,
163,164,168,170,185, 195,
196,201
Dawson, Charles, 185, 186-196 De Mortiłłet, G., 14, 15, 18, 21, 24,
25, 59, 60-63, 65, 66, 116, 136,
148,156

De Quatrefages, Armand, 15, 22,


29,68,145 Dewon,5, 113 Dinozaur, 152, 158 Djetis, warstwy, 179, 182, 183 Dolina Soanu,
Pakistan, 53 Drapacze, 45, 50, 73, 74 Dryft, 102, 153, 154 Dubois,
Eugene, 8, 36, 108,163-171, 177,179,180,181,183, 185,199,206,207
WiliamE., 116-117 Dwuchromian potasu, 186, 190,
192, 193 "Dziecko Johnny", 258
E
Enigmatyczne dane, 99 Eocen,5,11,26,27,29,37,40,43,
57,91,101,138,155,156,198 Epistemologia, 8 ER 813, 261-262, 267 ER 1470,260,261,265 ER
1472,261,262,265 ER 1481, 261,262, 263, 265
F
Fantastyczna Archeologia, 48 Faza erozyjna Acquatraversan, 76 Ferretto, 143 Figurka z
Napma, Idaho, USA,
118-120
Figurki oryniackie, 119 Filogeneza, 265, 274 Filtracja wiedzy, 198, 240 Foramen magnum
(otwór), 253 Fosylizacja, 16, 19, 24, 123, 124,
131, 141, 152,238 Fotogrametria, 271
FoxhaU, 38, 39, 40, 41, 42,45,140-141 Fundacja RockefeUera, 201, 202-205

Indeks 333

G
Galley Hill, Anglia, 132-134, 136,
147, 172
Gazety, 121,150,151, 225 Genezis, 172 Geological Survey
ofChina, 199,201 ofGreatBritain,33,36,
113,114,138 of India, 54, 76, 77 of Portugal, 60 of United States, 98,
119,152 "George", 258
Gibon, 166, 167, 168, 170, 177, 236 Glina
morenowa, 93-96, 113 otoczakowa, 137-138 plioceńska, 25, 142-148 Gliniaste
jamy, 75, 76 osady, 248 piasek, 112 substancja, 113 utwór, 133 Goryle, 120, 225, 253, 254,
258,
259,261,263,269 Grattoir, 45, 73, 74, patrz też
drapacz Gryzoń, 14, 101 Grzebień kostny, 255, 257, 258, 259,273
H

279
Hadar, Etiopia, 268, 269, 272, 274 Haeckel, Ernst, 164, 165, 166,
167,168
Harrison, Benjamin, 32-36 Herezja, 49, 55, 175 Hesperopitek, 206 Hieroglifika, 125 Hillary,
Sir Edmund, 231

Himalaje, 54, 230-232 Holmes, William H., 81, 104-108,


120,151,152 Holocen, 5, 70, 133, 202 Holstein interglacjał, Europa,
133,134 Hominoid, 259 Homo
erectus, 5-7, 28, 33, 51,
54, 56, 77, 78,79,90,96, 97,108,134,140,141, 149, 163-168, 170-173, 178-181,183, 187, 199,
210, 216-221, 223, 235, 236,238,239,245,248, 250, 256, 258-264, 269, 273,275 habilis, 5-7,
14, 53, 55-57, 92, 96, 134,220,241,249-250, 258-265, 269, 271, 273,275 Hornblenda, 113
Howells, W.W, 259 Hoxnian interglacjał, Europa, 138 Hrabstwo Macoupin, Illinois, USA,
157 Hrdlicka, Aleś, 49, 81, 82, 84, 88,
132,139,149 Hueyatlaco, Meksyk, 79, 81,
97-100, 137 Humanoid, 225
Huxley, Thomas Henry, 141, 164 Hybrydy, 259
Ightham, Anglia, 32-36 Inskrypcja, 117, 163 Interglacjał Riss-Wurm, 94, 190 Interglacjał
Sangamon, Ameryka
Północna, 94, 131 Ipswich, Anglia, 41, 42, 91, 132,
137-138, 172
Irwin-Williams, Cynthia, 97, 100 Issel, A., 145, 146, 148

334 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

J
Jacko, 225
Jacob.T, 178, 179, 181, 183
Jaskinia Sandia, Nowy Meksyk,
USA, 81, 100-101 Jaskinia Yanhui, Chiny, 213, 214 Jezioro
Huron, Kanada, 93
Manix, USA, 50
Turkana, Kenia, 249, 260, 261, 262,269, 273
Jia, Lanpo,220,221
Johannesburg, Afryka Południowa, 252
Johanson, Donald C., 262,
268-269,271,272-274,
Jura, 5, 62,158
K
Kabuh formacja, Indonezja, 176-179,
181,182,183 Kambr, 5, 125, 126 Kamienie-kowadła, 72, 74, 86 Kanam, Kenia, 92, 244, 247-
252, 261 Kanapoi, Kenia, 259-260, 261, 267 Kanibalizm, 208
Kanjera, Kenia, 244, 247-252, 261 Kantal, Francja, 71, 72 Karbon, 5, 114, 122,124, 157, 158
Kaszmir, 233 Katmandu, Nepal, 231 Kaukaz, 232, 234, 235 KBS Tuff, Kenia, 260, 261 Keith,
SirArthur, 134-137, 152,
187,195,196,202,205,218,
249,254,265 Kenozoiczne Laboratorim Badawcze,
168,202,205,208 Kimbel, Bili, 274 King,
Ciarence, 106,152

280
Mikę, 225

Kingoodie, kamieniołom, Szkocja, 113


Klerksdorp, Afryka Południowa, 128
Kolagen, 246
Kongo, Afryka, 239
Konkrecja, 129
Koobi Fora, Kenia, 255, 261, 262
Kora krzemienna, 70
Koral, 142, 143, 144, 146
Korozja, 76
Korzenie, 28, 255
Kosmologia, 174, 203
"Kości smoka", 199, 200
Kranz, Grover S., 227, 228, 240
Kreda,
epoka, 5, 60, 62
surowiec, 28, 29, 40, 115-116,
125,132 Kromdraai, Afryka Południowa,
255,257 Królewski Instytut Antropologiczny,
20,36,38,41,248 Kryptozoologia, 223
L
La Denise, Francja, 132, 136-137
Lagoa Santa, Brazylia, 140
Laing, S., 22, 59, 66, 68
Langury, 230
Lankester, Sir Ray, 36, 38, 188
Lantian, 216, 217
Laon, Francja, 115
Laussedat, A., 18
Leakey
Jonathan, 258 Louis, 43, 47, 49-50, 55, 92, 187, 242-245, 247-250, 257, 258,
259,260,265,267 Mary, 55,56,92,93, 257, 259,
268,269, 270, 271 Meave, 268 Richard, 56, 170, 260-261, 263, 265,267,268,269,270

Indeks 335

Lee,
Robert E., 95
Thomas E., 93-95, 96 Les Eyzies, 45 Less, 85, 149 Lewis, O. J., 263, 264 Lewisville, Texas,
USA, 81, 96-97 Lignit, 115, 116 limonit, 129
Liujiang, Chiny, 218, 219 London Ciay, formacja, 37 Lovejoy, Owen, 272 "Lucy", 134, 267-
270 Luka erozyjna, 83 Lyell, Charles, 14, 111, 141
M
Maba, Chiny, 216, 217, 219 Macalister, R. A. S., 145, 146, 147 MacCurdy, George Grant, 72,
168 Makapansgat, Afryka Południowa,
256,257 Maldis, Atlas, 124 Malezja, 237-238 Mamut, 17
Marsh, O.C., 152, 156 Mastodont, 153, 187, 195, 247 Matthew, William Diiier, 123 Mauer,
Niemcy, 171, 172, 250 Maxilla, 218

281
McHenry, Henry M., 255, 260 Mcintyre, Virginia-Steen, 98-101 Megatapirus, 214-215
Meister, William J., 125-128 Melleville, Maximilien, 115-116 Merriam, John C., 173-176
Metaliczne
kule, Afryka Południowa,
128-129
rury, Francja, 125
wazonik, 114-115 Metates, 52

Metoda
azotowa, 180, 191, 251, 252
"C,10,96,97, 133, 147, 245, 246,247
fluorowa, 180, 189, 190, 191, 251,252
uranowa,17,50,51,98,100, 137,251,252
potasowo-argonowa, 54, 179, 182,183,260, 268, 270
paleomagnetyczna, 17, 53, 54, 212,216,220,268
tefra-hydracyjna, 98 Midi de France, Francja, 156 Międzynarodowe Towarzystwo
Kryptozoologii, 223, 239 Międzynarodowy Kongres Antropologii
i Archeologu Prehistorycznej,
19,22,24,60,61,62,63,76,
148
Mikrofotografia, 123, 158 Mikroskop, 13, 16, 17, 127 Mikroskopowe badanie, 170 Miller,
George, 17
Mindel zlodowacenie, Europa, 138,171 Minshall, Herbert L., 78-79 Miocen,4,5,7, 11, 13, 15,
19, 21,
25,29,37,38,52,55,57,60,
67-71,75, 81,83,150,156,
163,195,198
Miramar, Argentyna, 84-90, 150 Mitologia, 203
Mitologiczne zwierzę, 233 Mochanow, Juri, 54 Modjokerto, Indonezja, 179, 182 Moir, J.
Reid, 26, 27, 37-43, 45-47,
72,91,137,138,141 Molleson, T. I., 170, 180-181 Monety, 112, 116-117 Montaigu, Francja,
115, 116 Monte
Aperto, Włochy, 21, 22
Hermoso, Argentyna, 81-82, 149

336 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Monte, c.d.,
Redondo, Portuglia, 62
Verde, Chile, 51-52 Montehermosan formacja,
Argentyna, 81-82, 149 Montezuma Tunnel, Kalifornia,
USA, 104,105 Morlan, Richard E., 16 Morrisonmlle Times, 120 Morrisonville, Illinois, USA,
120 Moulin Quignon, Francja, 132,
134-135
Musterian, 40, 42, 61, 72, 74, 85 Muszle, 26, 29, 37, 43, 75, 76, 112,
116, 142-144, 146, 148 Muzeum Narodowe
Francji, 13
Kanady, 16, 93, 94
Kenii, 261

282
N
Nacinała, 33, 74
Nagri formacja, Indie, 54
Napier, John R., 226, 227, 228,
231-232,240,330 Narodowa Fundacja Nauki, USA, 98 Narodowe Towarzystwo Geograficzne,
257 Narzędzia otoczakowe, 34, 52, 54,
55, 71, 72, 73
Narzędzie rostro-carinate, 38, 42 Naszyjniki, 20 National Academy of Sciences
ofthe United States, 152 National Geographic, 261, 268, 270 Neandertalczycy, 6, 131, 133,
135, - 136, 164, 172, 187,207,210,
221,223,235,239,250,258,
259, patrz też "człowiek nean-
dertalski Neandertaloidalne
cechy, 217, 249, 250
czaszka, 219

Neandertaloidalne, c.d.,
hominidy, 251
Homo sapiens rhodesiensis, 250 Neanderthal Enigma, 232 Neolityczna figurka, 90 Ngandong,
Indonezja, 172 Niedorozwinięci ludzie, 7 Noetling, Fritz, 76-77 Norwich Crag, Anglia, 42
O
Oakley, Kenneth E, 133, 134, 146,
147,173,180,189,190-192,
194,196,251-252 Obermaier, Hugo, 45 Obsydian, 105-106 Odcisk buta, 125-128 Odlewnie,
83 Ogon, 157, 237 OH7, 258,264 OH 8, 258, 263-264 OH 62, 262-265
Old Crow rzeka, Kanada, 15-16 Olduwai, Tanzania, 34, 35, 47,
49, 51, 55-57, 66, 91, 92, 140,
241-244, 246, 247, 249, 252,
257-259, 262-265, 270 Olduwajska
kultura, 93
narzędzia, 55, 57
przemysły, 47, 50, 55, 220 Oligocen, 4, 5, 72, 75, 150, 198, Oportuniści, 98 Orangpendek,
238
Orangutany 55,164,237-238,264,267 Ortodoksyjni
antropolodzy, 97
naukowcy, 99 Osborn, Henry Fairfieid, 15, 39, 42,
123,141 Ostrza
Fokom, 100
solutrejskie, 85

Indeks 337

Otta, Portugalia, 62 Ottosdal, Afryka Południowa, 128 Owen, Richard, 141 Oxnard, Charles
E., 260, 265-267, 269,270
P
Padlina, 24, 207, 257
Padlinożerca, 207
Pakistan, 52-54
Paleniska, 48, 52, 81, 83, 96, 97,

283
167,207 Paleocen, 5, 60, 202 Paleolityczny Projekt Brytyjskiej
Misji Archeologicznej, 53 Pamir (góry), Azja, 232-234 Panda, 213, 218 Parodi, Lorenzo, 88-
90, 150 Patterson,
Bryan, 259
LelandW.,33-34,61,65,69 Patyna, 61
Pawian,252,256, 257 Pazury, 224 Peabody Museum,
ofAmerican Archaeology
and Ethnology, 131, 151-152
Cambridge, Massachusetts,
USA,151 Penrose, USA, 100 Piece, 52, 83 "Pierwsza Rodzina", Etiopia,
268,269 Pigmeje, 76
Pigmejopodobne istoty, 239 Pikermi, Grecja, 19-20 Piłbeam, David, 171-172 Piltdown,
Anglia, 9, 135, 185-198,
199, 226, 254, 265 Plemię Okombombi, 56 Plemiona, 33, 38, 55, 56, 76, 87 Płaskowyż Kent,
Anglia, 31-33, 35,
36,55

Podeszwa buta, 122-124, 127 Podstawa uderzeń, 43, 46, 60, 61 Poggiarone, Włochy, 22
Poirier, Frank E., 171 Potwór z Loch Ness, 17 Pouance, Francja, 24 Prasa religijna, 151
Prasad, N., 54, 55 Pre-Ensenadean formacja,
Argentyna, 139 Prekambr,60, 114, 128 Pre-neandertalskie okazy, 6 Prestiż, 29, 35, 94, 177,
201, 242 Prestwich, Sir John, 32, 33, 34, 36,
63,141 Proca, 38, 75, 91 Proch,199 Propaganda, 45, 49, 202, 205,
264,270
Protsch, Reiner, 245, 246 Przekłuwacze, 56, 64, 73, 74 Pseudoeolity, 43, 44 Puelchean
formacja, Argentyna,
82-83 Puszka
mózgowa, 4-7, 166, 188, 208-211,258,260
Pandory, 101 Putjangan formacja, Indonezja, 177,
179, 182,183 Putnam, F. W, 118, 151, 152 Puy,
Courny, Francja, 67, 68
de Boudieu, Francja, 68, 69 Pyłki kwiatowe, 96 Pyrofilit, 128
R
Rabat, Maroko, 249 Rames, J. B., 67,68 Ranke, Johannes, 171, 172 Reck, H" 56, 92, 140,
241-247, 248,261

338 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka

Red Crag, Anglia, 20, 26-28, 37-39,


41-43,45,91, 141 Reeves, Brian, 49 Rekiny, 13, 20, 22-24 Reputacja, 94, 99, 228, 270 Retusz,
33, 41-44, 50, 52, 55, 59,
63-65, 72-74, 85 Ribeiro, Carlos, 59-61, 63 Robbins, M., 270-271 Robinson, J. T, 255-256,
264 Rockefeller, John D., 202-205 Rolnictwo, 32
Romero, Antonio, 86-88, 90 Roosevelt, Theodore, 224 Roth, Santiago, 84, 85 Royal,
College of Surgeons, Anglia, 195
Normal School, 163 Równina Maratońska, Grecja, 19 Ruda żelaza, 129 Rumowisko, 63, 96,
118, 153, 155,
234, 241-242 Rutot, A, 15, 72-75 Rylce, 50, 56
dziobkowaty, 50 Rzeka,

284
Irrawada, Birma, 31
Solo, Indonezja, 163, 164, 169, 172,173
S
San Andreas, Kalifornia, USA, 107 Sandał, 125-127
Sanderson, Ivan, 225, 229, 238 Sangiran, Indonezja, 173, 176,
178,182 Sansan, Francja, 19 Sartono, S., 178, 179, 181 Sasquatch, 224, 226-228, 229,
231,232
Savona, Włochy, 22, 147-149 Scaldisian formacja, Belgia, 75

Sherlock Holmes, 9 Scopes, John T, 205 Sedapa, 238 Selenka


Lenore, 167-168, 207
Emil, 167 Senut, Brigitte, 260 Sergi, Giuseppe, 144-145, 146 Sęczki odbicia, 41, 43, 44, 46,
60,
61, 64, 65, 68,69 Shackley, Myra, 226, 230-235, 240 Sheguiandah, Kanada, 93-96
Shennongija, Chiny, 237 Shipman, Pat, 16, 274 Shipton Eric, 230, 232 Siarczan
żelaza, 191, 193
wapnia, 192 Siekacze, 220
Siekiera, 28, 54, 68, 70, 102, 118 Sierra Nevada, góry, USA, 101,
150,156 Simpson
Marsh, 139
Ruth D.,46, 50, 51 Sinclair, WilliamJ., 102-105,
107-108, 151, 154-155 Sisimite, 228 SK 15, 255-256 SK.45,256 Skała macierzysta, 44, 106,
127,
151, 152,205,243,244,253 Skokowy model ewolucji, 263 Skrobacze, 15, 33, 39, 42, 56, 63,
66, 68-72, 220 Smith, Grafton Elliot, 188, 195,
196,205,254 Smithsonian Institution, 49, 82,
107,116,120,132,139,151,
157,158 Snęli, Perez, 102, 154 Sollas, William J., 72, 195 Spencer, Frank, 163, 195

Indeks

Spisek, 195, 198, 227


Spiskowcy, 196, 197
Srebro, 114, 124,224,226
St5,256
Stl4,'256
Stalagmit, 100
Statystyczna analiza, 43, 47, 265
Staw kolanowy, 268, 269
Steen-McIntyre, Virginia, 98-101
Steinheim, Niemcy, 6
Sterkfontein, Afryka Południowa,
254-257
Stern, Jack T, 264, 269, 272 Stopes, Marie, 26 Stopniowa ewolucja, 263 Sumatra, Indonezja,
164, 238 Susman, Randall L., 264, 269, 272 Swanscombe, Anglia, 6, 189-190 Swartkrans,
Afryka Południowa,
255-257
Syberia,17,47,49, 54, 232 Sylur,5, 118 Szczęka
z Foxhall, Anglia, 39, 140-141

285
z Heidelbergu, Niemcy 141, 171-172, 195,250
z Kanam, Kenia, 92, 244,
247-252, 261 Sziwa, 54
Szpik, 19-21, 208 Szydło, 138 Szympansy, 120, 165-166, 188, 190,
225,254,256,259,263,272
T
Table Mountain, hrabstwo Tuolum-
ne, Kalifornia, USA, 101-107,
152-154 Tadżykistan, 233
Tag (rzeka), Portugalia, 60, 62 Tardieu, Christine, 255, 270 Tardy, Charles, 67

Tasmania, 73
Tatrot formacja, Indie, 54
Teilhard de Chardin, Pierre, 173,
185,186,188,194-195, 206 TerraAmata, Francja, 127, 138 Texas Street, San Diego, USA, 12
Thenay, Francja, 63-67 Thorington Hali, Anglia, 42-43 Timiin, stan Nowy Jork, USA, 81,
96-97 Tlenki,
żelaza, 118, 141
magnezu,85 Tłuczek Kinga, Kalifornia, USA,
106-107 TM1513, 255 TM 1517, 255 Toca da Esperanca, 51 Tongzi, Chiny, 231-217 Topilski,
Michał Stefanowicz, 234 Torf, 96, 238 Towarzystwo
Antropologiczne w Paryżu, 22, 135,136
Geologiczne, 20, 26, 28, 34, 40,186,
Królewskie, 36, 38, 186
Prehistoryczne Wschodniej Anglii, 37
Zoologiczne z Londynu, 266 Toxodont, 84-85, 87-88, 90 Trenton, 131-132 Trias, 5, 60,123-
124 Trinil, Indonezja, 163-167, 169,
170,171, 173, 176, 177,
179-184 Trylobity, 125-126 Tuf, 107, 260-261, 270 Turkmenia, 158 Tuttie, R. H., 272-273
"Twiggy", 258 Tybet, 230, 231

u
Ulalinka, Syberia, 54 Urwisko, 21, 84, 86, 88-89, 234
V
Valentine, Kalifornia USA, 102, 154
Yallois, H. V, 59, 146
Valsequillo, Meksyk, 97
Vertesszóll6s, Węgry, 172
Yerworn, Max, 68-71
Vignati, M. A., 150
Yirchow, Rudolf, 167, 168
Volk, Ernest, 131-132
Von Koenigswald, G. H. R., 90, 91, 92,
172-174, 176-179, 181, 182, 207 Voy, C.D., 103
W
Walker, Alan, 273
Wallace, Alfred Russell, 34, 108, 163
Wały nadoczodołowe, 6, 140, 166,
187,189,253 Wapień,25,107,112,139,199,

286
200,243,247, 252 Warren, S. Hazzeldine, 40-41 Warsztat
krzemieriiarski, 38
mechaniczny, 117 Watson, D. M. S., 242-244 Weaver, Warren, 202 Weidenreich, Franz, 168,
169, 177,
178,208,211
Weiner,J. S., 190, 192-194, 196 Wendeta, 93, 96 Wenus z Wilendorfu, 90, 119 West, R. G" 42
Westenek, L.C., 238 Węgiel drzewny, 52, 97,101,105,167 Wheeler Shale, Utah, USA, 125
White, Timothy D., 262, 269,
271-274

Whitney,J. D., 59,101-102, 107-108,


150-152, 154-156 Widownia, 167 Wieloryb, 22-24, 27 Wiertniki, 15, 39, 63, 72, 74 Willis,
Bailey, 82-83, 87, 139 Wisconsin zlodowacenie, Ameryka
Północna, 16, 93-95 Włoskie Towarzystwo Nauk Przyrodniczych, 18 Wody gruntowe, 133,
147, 180,
191-192, 252 Wood, B. A., 261-262 Woodward, Arthur Smith, 186-189,
192-196,202,248,254 Wright, Frederick Eugene, 118-119 WuRukang,209-211 Wyspa
Manitoulin, Kanada, 93 Wzgórza Siwalik, Indie, 54
X
Xihoudu, Chiny, 221
Y
Yenangyaung, Birma, 76-77
Yeti, 230-232
Yuanmou, Chiny, 220-221
Z
Zapis skalny, 4, 7, 126, 195, 238, 244 Zdansky, Otto, 199-201 Zgrzebła 39, 50, 72-74
Zhoukoudian, Chiny, patrz też:
Czukutien, 173, 177, 199-202,
205-211,216-219 Zinjantrop, 249, 257-259 Żelaziste gliny, 156 Żużel, 83, 84

287

You might also like