You are on page 1of 268

George R.R.

Martin

Uczta dla wron. Sie spiskw


A Feast for Crows Przeoy Micha Jakuszewski Wydanie oryginalne: 2005 Wydanie polskie: 2006 iMN

Dla Stephena Bouchera, czarodzieja Windows, smoka DOS-a, bez ktrego pomocy musiabym napisa t ksik kredkami

BRIENNE To Hyle Hunt upar si, eby zabrali gowy. - Tarly bdzie chcia je zatkn na murach - oznajmi. - Nie mamy smoy - przypomniaa mu Brienne. - Ciao zgnije. Zostawmy je. Nie miaa ochoty wdrowa przez mroczny, zielony, sosnowy las z gowami ludzi, ktrych zabia. Hunt nie chcia jednak jej sucha. Osobicie odrba zabitym gowy, zwiza je razem za wosy i przytroczy sobie do sioda. Brienne nie miaa innego wyboru, jak udawa, e ich nie widzi. Czasem jednak, zwaszcza nocami, czua na plecach martwe spojrzenia. Raz te nio si jej, e syszy, jak szepcz do siebie. Podczas ich podry powrotnej na Szczypcowym Przyldku byo zimno i wilgotno. W niektre dni padao, a w inne zanosio si na deszcz. Nigdy nie byo im ciepo. Nawet gdy rozbijali obz, mieli trudnoci ze znalezieniem suchego drewna do ogniska. Kiedy dotarli do bram Stawu Dziewic, Huntowi towarzyszy rj much, oczy Shagwella wyjada wrona, a po Pygu i Timeonie aziy czerwie. Brienne i Podrick jechali sto jardw przed Huntem, eby nie czu smrodu zgnilizny. Ser Hyle twierdzi, e utraci ju zmys wchu. - Pochowaj je - powtarzaa mu za kadym razem, gdy zatrzymywali si na noc, ale Hunt by wyjtkowo uparty. Zapewne powie lordowi Randyllowi, e sam zabi wszystkich trzech mylaa wwczas. Rycerz zachowa si jednak honorowo i nie zrobi nic w tym rodzaju. - Giermek jkaa rzuci kamieniem - oznajmi, gdy zaprowadzono ich na dziedziniec zamku Mootona, gdzie czeka Tarly. - Reszt zrobia dziewka. - Wszystkich trzech? - zapyta z niedowierzaniem lord Tarly. - Walczya tak, e mogaby zaatwi trzech wicej. - A czy znalaza Starkwn? - zapyta j Tarly. - Nie, panie. - Za to zabia kilka szczurw. Spodobao ci si to? - Nie, panie. - Szkoda. No, ale posmakowaa krwi. Udowodnia, czego tam chciaa dowie. Pora ju, eby zdja t zbroj i ubraa si, jak przystoi kobiecie. W porcie stoj statki. Jeden z nich zawija do Tarthu. Znajd ci na nim miejsce. - Dzikuj, panie, ale nie. Wyraz twarzy lorda Tarlyego sugerowa, e najchtniej zatknby on gow Brienne na palu nad bram Stawu Dziewic, razem z gowami Timeona, Pyga i Shagwella. - Zamierzasz kontynuowa to szalestwo? - Zamierzam odnale lady Sans. - Jeli aska, wasza lordowska mo - wtrci ser Hyle. - Widziaem, jak walczya z Komediantami. Jest silniejsza ni wikszo mczyzn i szybka... - To miecz jest szybki - warkn Tarly. - Taka jest natura valyriaskiej stali. Silniejsza ni wikszo mczyzn? To prawda. Jest wybrykiem natury, temu bynajmniej nie przecz. Tacy jak on nigdy mnie nie polubi, cokolwiek bym uczynia - pomylaa. - Panie, niewykluczone, e Sandor Clegane wie co o tej dziewczynie. Gdyby udao mi si go znale... - Clegane zosta wyjty spod prawa. Wyglda na to, e przysta do Berica Dondarriona. Albo i nie. Kr rne opowieci. Poka mi, gdzie si ukrywaj, a z radoci otworz im brzuchy, wypruj trzewia i spal ich. Powiesilimy ju dziesitki banitw, ale przywdcy nadal nam si wymykaj. Clegane, Dondarrion, czerwony kapan i teraz ta kobieta Kamienne Serce... Jak zamierzasz ich znale, skoro ja nie potrafi tego dokona? - Panie, mog... - Na to pytanie nie miaa dobrej odpowiedzi. - Mog tylko sprbowa. - No to prbuj. Masz ten list, wic nie potrzebujesz mojego pozwolenia, ale i tak ci go

udziel. Jeli ci si poszczci, otrzymasz w nagrod za fatyg tylko odparzenia od sioda. W przeciwnym razie moe Clegane pozwoli ci y, gdy on i jego banda skocz ju ci gwaci. Bdziesz moga poczoga si z powrotem do Tarthu z bkartem jakiego psa w brzuchu. Brienne zignorowaa te sowa. - Panie, czy mgby mi powiedzie, ilu ludzi ma Ogar? - Szeciu, szedziesiciu albo szeciuset. Zaley, kogo spytasz. Randyll Tarly mia ju wyranie dosy tej rozmowy. Zacz si odwraca. - Czy mj giermek i ja moglibymy prosi o gocin pod twoim... - Procie, ile chcecie. Nie wpuszcz ci pod swj dach. Ser Hyle Hunt podszed bliej. - Wasza lordowska mo, jeli aska, mam wraenie, e to nadal jest dach lorda Mootona. Tarly obrzuci rycerza jadowitym spojrzeniem. - Mooton ma odwag robaka. Nie ycz sobie, by o nim wspomina w mojej obecnoci. A jeli chodzi o ciebie, pani, powiadaj, e twj ojciec jest dobrym czowiekiem. Jeli to prawda, wspczuj mu. Niektrzy mczyni s pobogosawieni synami, inni crkami. Nikt nie zasuguje na to, by przeklto go takim dzieckiem jak ty. Moe przeyjesz, a moe zginiesz, lady Brienne, ale nie wracaj do Stawu Dziewic, dopki ja tu wadam. Sowa to tylko wiatr - powiedziaa sobie Brienne. Nie mog mnie zrani. Niech po prostu po mnie spyn. - Wedle rozkazu, wasza lordowska mo - zacza odpowiada, ale Tarly zdy si ju oddali. Zesza z dziedzica jak we nie, nie wiedzc, dokd idzie. Ser Hyle pody za ni. - W miecie s gospody. Potrzsna gow. Nie miaa ochoty rozmawia z Hyleem Huntem. - Pamitasz gospod Pod mierdzc Gsi? Paszcz Brienne nadal zachowa jej odr. - Dlaczego pytasz? - Spotkajmy si tam jutro w poudnie. Mj kuzyn Alyn by jednym z ludzi, ktrych wysano na poszukiwania Ogara. Pogadam z nim. - Dlaczego miaby to robi? - A czemu by nie? Jeli uda ci si tam, gdzie Alyn przegra, bd mg z niego drwi przez dugie lata. Ser Hyle mia racj, w Stawie Dziewic rzeczywicie byy jeszcze gospody. Niektre jednak spony, gdy miasto spldrowano, raz, a potem drugi, a w pozostaych byo peno ludzi z zastpu lorda Tarlyego. Brienne i Podrick odwiedzili po poudniu wszystkie, ale nigdzie nie znaleli noclegu. - Ser? Pani? - odezwa si Podrick, gdy soce ju zachodzio. - S jeszcze statki. Na statkach s ka. To znaczy hamaki. Albo koje. Portu nadal pilnowali ludzie lorda Randylla. Byo tu od nich gsto jak od much na gowach trzech Krwawych Komediantw. Ich sierant zna jednak Brienne z widzenia i przepuci j. Miejscowi rybacy cumowali ju odzie przed noc, j jednak interesoway wiksze jednostki, pywajce po burzliwych wodach wskiego morza. W porcie stao ich sze, cho jeden z nich, galeasa zwana Crk Tytana, odcumowywa ju, by wypyn na morze z wieczornym odpywem. Oboje z Podrickiem ruszyli odwiedzi pozostae. Kap itan Dziewczyny z Gulltown wzi Brienne za kurw i oznajmi jej, e jego statek to nie zamtuz, a harpunnik z ibbeskiego statku wielorybniczego zaproponowa, e kupi od niej chopca. Na innych statkach mieli jednak wicej szczcia. Na Morskim Obieywiacie Brienne kupia Podrickowi pomaracz. Koga przypyna ze Starego Miasta, zawijajc po drodze do Tyrosh, Pentos i Duskendale. - Teraz pyniemy do Gulltown - oznajmi kapitan. - Potem ominiemy Paluchy i

popyniemy do Sisterton i Biaego Portu, jeli sztormy pozwol. Obieywiat to czysty statek, jest tu mao szczurw. Bdziemy te mieli na pokadzie wiee jaja i maso. Szukasz transportu na pnoc, pani? - Nie. Jeszcze nie. Kusio j to, ale... Gdy szli ku nastpnemu nabrzeu, Podrick zaszura nagle nogami. - Ser? Pani? - odezwa si. - A co, jeli pani wrcia do domu? To znaczy ta druga pani. Ser. Lady Sansa. - Spalili jej dom. - Wszystko jedno. Tam s jej bogowie. A bogowie nie mog umrze. Bogowie nie mog umrze, ale dziewczynki tak. - Timeon by morderc i okrutnikiem, nie sdz jednak, by kama w sprawie Ogara. Nie moemy popyn na pnoc, dopki si nie upewnimy. Bd jeszcze inne statki. Na wschodnim kocu portu udao im si wreszcie znale schronienie na noc na pokadzie uszkodzonej przez sztorm handlowej galery o nazwie Dama z Myr. Statek przechyla si paskudnie, jako e straci podczas sztormu maszt i poow zaogi, ale kapitan potrzebowa pienidzy na remont, z radoci wic przyj kilka groszy od Brienne i pozwoli jej oraz Podrickowi przespa si w pustej kajucie. Noc mina im niespokojnie. Brienne budzia si trzy razy. Raz, gdy zaczo pada, a raz, gdy usyszaa jakie skrzypnicie i pomylaa, e Zrczny Dick skrada si do niej, by j zabi. Za drugim razem obudzia si z noem w rku, ale okazao si, e niepotrzebnie. W ciasnej kajucie byo ciemno i mina chwila, nim Brienne sobie przypomniaa, e Zrczny Dick nie yje. Gdy w kocu udao si jej znowu zasn, nili si jej ludzie, ktrych zabia. Taczyli wok niej, drwili z niej i prbowali jej dotkn, podczas gdy ona uderzaa w nich mieczem. Pocia wszystkich na plasterki, ale nadal nie przestawali wok niej kry... Shagwell, Timeon i Pyg, ale rwnie Randyll Tarly, Vargo Hoat i Rudy Ronnet Connington. Ronnet trzyma w palcach r. Gdy sprbowa poda j Brienne, ucia mu rk. Obudzia si zlana potem. Reszt nocy spdzia zwinita pod kocem, suchajc szumu deszczu uderzajcego o pokad nad jej gow. To bya szalona noc. Od czasu do czasu syszaa w oddali huk gromu i mylaa o statku z Braavos, ktry odpyn z wieczornym odpywem. Rano udaa si Pod mierdzc G, obudzia niechlujn oberystk i zapacia jej za kilka tustych kiebas, podsmaany chleb, p kubka wina, dzban przegotowanej wody i dwa czyste kubki. Stawiajc wod na ogniu, wacicielka przyjrzaa si uwanie Brienne. - Pamitam ci. Jeste t wielk kobiet, ktra wyruszya w drog ze Zrcznym Dickiem. Oszuka ci? - Nie. - Zgwaci? - Nie. - Ukrad ci konia? - Nie. Zabili go banici. - Banici? - Kobieta wygldaa raczej na zaciekawion ni na wstrznit. - Zawsze mylaam, e go powiesz albo wyl na Mur. Zjedli podsmaany chleb i poow kiebas. Podrick Payne popi je wod z dodatkiem wina, podczas gdy Brienne ciskaa w doniach kubek wina rozcieczonego wod, zastanawiajc si, dlaczego tu przysza. Hyle Hunt nie by prawdziwym rycerzem. Jego szczera twarz okazaa si jedynie komedianck mask. Nie potrzebuj jego pomocy, nie potrzebuj jego opieki i jego te nie potrzebuj - powtarzaa sobie. Pewnie w ogle nie przyjdzie. To by tylko kolejny art. Miaa ju zamiar wyj, gdy ser Hyle jednak si zjawi.

- Pani. Podrick - rzuci na powitanie. Zerkn na kubki, talerze i stygnce w tuszczu niedojedzone kiebasy. - Bogowie, mam nadziej, e nie jedlicie tego, co tu daj. - Nie twj interes, co jedlimy - odpara Brienne. - Znalaze swojego kuzyna? Co ci powiedzia? - Sandora Cleganea ostatnio widziano w Solankach, w dzie ataku. Odjecha na zachd, kierujc si wzdu Tridentu. Zmarszczya brwi. - Trident to duga rzeka. - To prawda, ale nie sdz, eby nasz pies oddali si zbytnio od jej ujcia. Wyglda na to, e Westeros stracio dla niego urok. W Solankach szuka statku. - Ser Hyle wyj z cholewy zwj owczej skry, odsun kiebasy na bok i rozwin go. Okazao si, e to mapa. - Ogar zabi trzech ludzi swego brata w starej gospodzie na skrzyowaniu drg, tutaj. Dowodzi atakiem na Solanki, tutaj. - Postuka palcem w map. - Mg si znale w puapce. W Bliniakach siedz Freyowie, na poudnie od Tridentu wznosz si zamki Darry i Harrenhal, na zachodzie ma walczcych ze sob Blackwoodw i Brackenw, a tutaj, w Stawie Dziewic, czai si lord Randyll. Drog do Doliny zamkn nieg, nawet gdyby zdoa si przedosta przez grskie klany. Dokd ma si uda? - Jeli przyczy si do Dondarriona... - Nie przyczy si. Alyn jest tego pewien. Ludzie Dondarriona rwnie go szukaj. Ogosili, e powiesz go za to, co uczyni w Solankach. Nie mieli z tym nic wsplnego. To tylko lord Randyll rozpuszcza takie wieci, w nadziei e prostaczkowie zwrc si przeciwko Bericowi i jego bractwu. Nie zapie lorda byskawicy, dopki bd go osania. Jest te druga banda, ktr dowodzi ta kobieta, Kamienne Serce... wedug jednej z wersji jest kochank lorda Berica. Pono powiesili j Freyowie, ale Dondarrion pocaowa j i przywrci do ycia. Dlatego teraz nie moe umrze, tak samo jak on. Brienne przyjrzaa si mapie. - Jeli Cleganea ostatnio widziano w Solankach, tam naleaoby poszuka jego ladu. - Alyn mwi, e w Solankach nie ma ju nikogo poza starym rycerzem ukrywajcym si w zamku. - Moe i tak, ale najlepiej bdzie zacz wanie tam. - Jest taki czowiek - doda ser Hyle. - Septon. Przyby do miasta dzie przed tob. Nazywa si Meribald. Urodzi si w dorzeczu i tu spdzi cae ycie. Jutro wyrusza w dalsz drog. Podczas swego objazdu zawsze odwiedza Solanki. Powinnimy doczy do niego. Brienne uniosa nagle wzrok. - My? - Pojad z tob. - Nie ma mowy. - No c, w takim razie pojad z septonem Meribaldem do Solanek. Ty i Podrick moecie sobie jecha, dokd tylko zechcecie. - Czy lord Randyll znowu ci nakaza mnie ledzi? - Rozkaza mi trzyma si od ciebie z daleka. Jest zdania, e porzdny gwat dobrze by ci zrobi. - Dlaczego wic chcesz ze mn jecha? - Mam do wyboru to albo powrt do suby przy bramie. - Jeli twj lord ci rozkaza... - Nie jest ju moim lordem. Zdumiaa si. - Porzucie sub u niego? - Jego lordowska mo oznajmi mi, e nie potrzebuje ju mojego miecza czy moe mojej bezczelnoci. W sumie na jedno wychodzi. Od tej pory bd si radowa penym przygd

yciem wdrownego rycerza... cho jeli znajdziemy Sans Stark, wyobraam sobie, e spotka nas hojna nagroda. Zoto i ziemie, oto, co w tym widzi. - Zamierzam jej broni, nie sprzeda. Zoyam przysig. - Nie przypominam sobie, ebym ja j skada. - I dlatego wanie ze mn nie pojedziesz. Wyruszyli w drog nastpnego ranka, gdy wschodzio soce. Tworzyli dziwny orszak: ser Hyle na kasztanowatym rumaku, Brienne na wielkiej, siwej klaczy, Podrick Payne na swej kowatej szkapie i septon Meribald, ktry wdrowa na piechot z kosturem w rku, prowadzc maego osioka i wielkiego psa. Osioek dwiga tak ogromny ciar, e Brienne baa si, i grzbiet si mu zaamie. - To prowiant dla biednych i godujcych w dorzeczu - wyjani septon Meribald pod bram Stawu Dziewic. - Ziarno, orzechy, suszone owoce, owsianka, mka, jczmienny chleb, trzy krgi tego sera z gospody Pod Bram Gupca, solony dorsz dla mnie, solona baranina dla Psa... aha, i jeszcze sl. Cebule, marchewki, rzepy, dwa worki fasoli, cztery worki jczmienia i dziewi workw pomaraczy. Przyznaj, e mam do nich sabo. Kupiem je od marynarza i obawiam si, e to bd ostatnie, jakie zjem przed wiosn. Meribald by septonem bez septu, stojcym w hierarchii wiary tylko jeden stopie wyej od braci ebrzcych. Byy setki takich jak on, obdarta banda, ktrej skromna praca polegaa na wdrowaniu od jednego sioa do drugiego, by odprawia naboestwa, udziela lubw i odpuszcza grzechy. Ci, do ktrych przybywa, powinni go nakarmi i da mu dach nad gow, ale z reguy byli rwnie biedni jak on, wic Meribald nie mg si nigdzie zatrzymywa zbyt dugo, eby nie by obcieniem dla swych gospodarzy. Dobrzy oberyci pozwali mu niekiedy spa w kuchni albo w stajni, byy te septory, warownie, a nawet kilka zamkw, w ktrych mg liczy na gocin. Gdy w pobliu nie byo takich miejsc, sypia pod drzewami lub pod ywopotami. - W dorzeczu jest mnstwo piknych ywopotw - tumaczy Meribald. - Najlepsze s te stare. Nie ma nic wspanialszego od stuletniego ywopotu. Mona w nim spa wygodnie jak w gospodzie, a na dodatek jest tam mniej pche. Septon nie umia czyta ani pisa, co ze miechem wyzna im po drodze, zna jednak sto rnych modlitw i potrafi wyrecytowa z pamici fragmenty Siedmioramiennej gwiazdy. W wioskach nie potrzebowa niczego wicej. Mia pomarszczon, ogorza od wiatru twarz, gst, siw czupryn i zmarszczki w kcikach oczu. Cho by wysoki - mia cae sze stp wzrostu - garbi si podczas wdrwki i robi wraenie znacznie niszego. Mia wielkie, stwardniae donie o czerwonych kostkach i brudnych paznokciach, a take najwiksze stopy, jakie Brienne w yciu widziaa, bose, czarne i twarde jak rg. - Nie wkadaem butw od dwudziestu lat - poinformowa j. - Pierwszego roku miaem na nich wicej pcherzy ni palcw, a kiedy tylko nadepnem na ostry kamie, krwawiy mi podeszwy, ale modliem si dugo i w kocu Szewc Na Grze utwardzi moj skr. - Nie ma adnego szewca na grze - zaprotestowa Podrick. - Jest, chopcze... cho moe ty nazywasz go inaczej. Powiedz mi, ktrego z siedmiu bogw kochasz najbardziej? - Wojownika - odpar Podrick bez chwili wahania. Brienne odchrzkna. - W Wieczornym Dworze septon ojca zawsze mwi, e jest tylko jeden bg. - Jeden bg o siedmiu aspektach. To prawda, pani, i susznie o tym przypominasz, ale tajemnic Siedmiu Ktrzy S Jednym nieatwo jest poj prostym ludziom, a poniewa ja z pewnoci jestem prosty, zawsze mwi o siedmiu bogach. - Meribald znowu spojrza na Podricka. - Nigdy jeszcze nie spotkaem chopca, ktry nie kochaby Wojownika najbardziej, ale ja jestem ju stary i dlatego kocham Kowala. Gdyby nie jego praca, czego mgby broni

Wojownik? W kadym miasteczku i w kadym zamku jest kowal. To kowale robi pugi potrzebne, by ora pola, gwodzie, ktrych uywamy do budowy statkw, elazne podkowy chronice kopyta naszych wiernych koni i byszczce miecze naszych lordw. Nikt nie wtpi w warto kowali i dlatego to wanie imi nadalimy jednemu z Siedmiu... ale rwnie dobrze moglibymy go nazwa Rolnikiem, Rybakiem, Ciel albo Szewcem. Nie ma znaczenia, na czym polega jego praca. Wane jest jedynie to, e pracuje. Ojciec wada, Wojownik walczy, a Kowal pracuje. We trzech zajmuj si wszystkim, co przystoi mczynie. Kowal jest jednym z aspektw bstwa, a Szewc jednym z aspektw Kowala. To on wysucha moich modw i uzdrowi mi stopy. - Bogowie s askawi - wtrci z przeksem Hyle - ale po co zawraca im gow, kiedy moge po prostu zachowa buty? - Chodzenie boso byo moj pokut. Nawet wici septonowie mog by grzesznikami, a moje ciao okazao si wyjtkowo sabe. Byem mody i peen soku, a dziewczta... jeli dziewczyna nigdy dotd nie spotkaa mczyzny, ktry kiedykolwiek zawdrowa dalej ni mil od jej wioski, septon moe si jej wydawa rwnie rycerski jak ksi. Recytowaem im ustpy z Siedmioramiennej gwiazdy. Najlepsza do tego bya Ksiga Dziewicy. Och, naprawd byem niegodziwcem, dopki nie zrzuciem butw. Wstydz si na sam myl o wszystkich dziewcztach, ktre rozprawiczyem. Brienne poruszya si nerwowo w siodle, wracajc myl do obozu pod murami Wysogrodu i zakadu midzy ser Hyleem a pozostaymi o to, kto pierwszy zacignie j do oa. - Szukamy dziewczyny - wyzna Podrick Payne. - Szlachetnie urodzonej trzynastoletniej dziewicy o kasztanowatych wosach. - Mylaem, e szukacie banitw. - Ich te - przyzna Podrick. - Wikszo wdrowcw stara si unika podobnych ludzi - zauway septon Meribald. A wy chcecie ich znale. - Szukamy tylko jednego banity - odpara Brienne. - Ogara. - Tak mi mwi ser Hyle. Niech Siedmiu ma ci w swojej opiece, dziecko. Powiadaj, e on zostawi za sob trop z pomordowanych dzieci i zgwaconych dziewic. Syszaem, jak zwano go Wciekym Psem z Solanek. Czego dobrzy ludzie mog chcie od takiego potwora? - Moliwe, e jest z nim dziewczyna, o ktrej wspomina Podrick. - Naprawd? W takim razie musimy si modli za biedactwo. I za mnie te - pomylaa Brienne. Zmw modlitw rwnie za mnie. Popro Staruch, eby zapalia dla mnie lamp i zaprowadzia mnie do lady Sansy, i Wojownika, eby da si mojemu ramieniu, bym moga jej broni. Nie powiedziaa jednak tego na gos, bo Hyle Hunt mgby j usysze i wymia jej kobiec sabo. Poniewa septon Meribald wdrowa na piechot, a jego osioek dwiga wielki ciar, przez cay dzie posuwali si naprzd bardzo powoli. Nie podyli na zachd gwnym traktem, ktrym Brienne jechaa ongi z ser Jaimem do Stawu Dziewic, by przekona si, e miasteczko jest spldrowane i pene trupw. Ruszyli na pnocny zachd wzdu brzegu Zatoki Krabw, krt ciek tak wsk, e nie bya zaznaczona na adnej z dwch cennych map ser Hylea narysowanych na owczych skrach. Po tej stronie Stawu Dziewic nie byo stromych wzgrz, czarnych mokrade ani sosnowych lasw, ktre znaleli na Szczypcowym Przyldku. Ziemie, przez ktre wdrowali, byy paskie i podmoke, piaszczyste wydmy i sone bagna cignce si bez koca pod ogromn, niebieskoszar kopu nieba. Droga czsto znikaa wrd trzcin i pozostaych po cofniciu si przypywu sadzawek, po to tylko, by po mili pojawi si znowu. Brienne wiedziaa, e bez Meribaida z pewnoci by zabdzili. Grunt czsto by mikki, wic w niektrych miejscach septon szed przodem, badajc ziemi kosturem. W promieniu wielu mil nie byo drzew, tylko morze, niebo i piasek.

adna okolica nie mogaby by bardziej rna od Tarthu z jego grami i wodospad ami, grskimi kami i cienistymi dolinami. Mimo to Brienne dostrzegaa tu pikno. Minli kilkanacie leniwych strumieni, nad ktrymi gray aby i wierszcze, przygldali si krcym wysoko nad zatok rybitwom, syszeli biegusy nawoujce si pord wydm. Raz drog przebieg im lis i pies Meribalda rozszczeka si jak szalony. Spotykali te ludzi. Jedni mieszkali pord trzcin w lepiankach z gliny i somy, a inni w skrzanych cznach owili ryby i budowali na wydmach domy wsparte na chwiejnych palach. Wikszo ya samotnie, z dala od innych ludzkich osad. Na og sprawiali wraenie bojaliwych, ale okoo poudnia pies znowu zacz szczeka i z trzcin wyszy trzy kobiety, ktre ofiaroway Meribaldowi wiklinowy kosz peen may. Da kadej z nich po pomaraczy, cho na tym wiecie mae byy pospolite jak boto, a pomaracze rzadkie i kosztowne. Jedna z kobiet bya bardzo stara, druga w zaawansowanej ciy, a trzecia dziewczyn wie i adn jak wiosenny kwiatek. Gdy Meribald odprowadzi je na bok, by wysucha ich grzechw, ser Hyle zachichota. - Widz, e towarzysz nam bogowie... a przynajmniej Dziewica, Matka i Starucha. Podrick mia tak zdumion min, e Brienne musiaa go zapewni, i to tylko trzy kobiety z bagien. Potem, gdy wznowili podr, podjechaa do septona. - Ci ludzie mieszkaj niespena dzie drogi od Stawu Dziewic, a wydaje si, e wojna w ogle ich nie tkna - zauwaya. - Nie maj wielu rzeczy, ktre mogaby tkn, pani. Ich skarby to muszle, kamienie i skrzane odzie, a ich najlepsz broni s noe z zardzewiaego elaza. Rodz si, yj, kochaj i umieraj. Wiedz, e ich ziemiami wada lord Mooton, ale tylko niewielu go widziao, a Riverrun i Krlewska Przysta to dla nich tylko nazwy. - A jednak znaj bogw - stwierdzia Brienne. - Myl, e to twoja zasuga. Od jak dawna wdrujesz po dorzeczu? - Niedugo bdzie czterdzieci lat - odpar septon. Pies zaszczeka gono. - Od Stawu Dziewic do Stawu Dziewic. Ta droga zajmuje mi p roku, czasami wicej, ale nie powiem, e znam Trident. Zamki wielkich lordw ogldam tylko z daleka, lecz dobrze poznaem targowe miasta, warownie i wioski tak mae, e nawet nie maj nazwy, ywopoty i wzgrza, ruczaje, w ktrych spragniony czowiek moe si napi, oraz jaskinie, gdzie mona znale schronienie. A take drogi, po ktrych wdruj prostaczkowie, krte botniste szlaki, ktrych nie znajdzie si na pergaminowych mapach. Je rwnie znam. - Zachichota. - I nic w tym dziwnego. Moje stopy co najmniej dziesi razy deptay kad mil tych drg. Bocznymi drogami wdruj banici, a jaskinie to dobre kryjwki dla ciganych ludzi. Brienne poczua ukucie podejrzliwoci. Nie bya pewna, jak dobrze ser Hyle zna tego czowieka. - To musi by samotne ycie, septonie. - Siedmiu zawsze jest ze mn - odpar Meribald. - Mam te swego wiernego sug i Psa. - A czy twj pies ma jakie imi? - zapyta Podrick Payne. - Z pewnoci - odrzek Meribald - ale to nie jest mj pies. Nie on. Pies zaszczeka i zamerda ogonem. Wielkie, kudate zwierz wayo co najmniej dziesi kamieni. Zachowywao si jednak przyjanie. - To do kogo waciwie naley? - dopytywa si Podrick. - Ale do siebie samego i do Siedmiu. A jeli chodzi o jego imi, nie przedstawi mi si, wic nazywam go Psem. - Aha. - Podrick wyranie nie wiedzia, co sdzi o psie, ktry ma na imi Pies. Chopak zastanawia si nad tym przez chwil. - Kiedy byem may, te miaem psa - oznajmi wreszcie. - Nazwaem go Bohaterem. - I by nim?

- Kim? - Bohaterem. - Nie. Ale to by dobry pies. Potem zdech. - Pies dba o moje bezpieczestwo na drogach, nawet w tak niebezpiecznych czasach. aden wilk ani banita nie odway si mnie zaczepi, kiedy on jest przy mnie. - Septon zmarszczy brwi. - Wilki zrobiy si ostatnio straszliwie grone. S okolice, gdzie samotny wdrowiec postpiby roztropnie, pic na drzewie. Znam te tereny od wielu lat i najwiksze stado, jakie do tej pory widziaem, skadao si moe z dziesiciu wilkw, a wielka wataha, ktra kry teraz nad Tridentem, liczy setki sztuk. - Spotkae to stado? - zapyta ser Hyle. - Oszczdzono mi tego dowiadczenia, chwaa Siedmiu, ale syszaem je noc, i to nieraz. Tyle gosw... ten dwik mrozi czowiekowi krew w yach. Nawet Pies dra, a on zabi ju kilkanacie wilkw. - Pogaska psa po gowie. - Niektrzy powiadaj, e to nie wilki, ale demony. Przewodnikiem stada jest pono monstrualna wilczyca, zowrogi cie, straszny, szary i ogromny. Ludzie mwi, e kiedy sama powalia tura, podobno nie powstrzyma jej adna puapka ani sida, nie boi si stali ani ognia, zabija kadego wilka, ktry prbuje j pokry, i nie je adnego misa oprcz ludzkiego. Ser Hyle Hunt rozemia si gono. - Popatrz, co zrobie, septonie. Biedny Podrick ma oczy wielkie jak jaja na twardo. - Nieprawda - oburzy si chopak. Pies zaszczeka. Noc rozbili obz na wydmach. Nie rozpalili ogniska. Brienne wysaa chopaka na brzeg po troch wyrzuconego przez fale drewna, ale chopak wrci z pustymi rkami, ubocony a po kolana. - Jest odpyw, ser. Pani. Nie ma tam wody, tylko boto. - Uwaaj na to boto, dziecko - ostrzeg go septon Meribald. - Ono nie lubi obcych. Jeli wejdziesz w niewaciwym miejscu, pochonie ci w caoci. - To tylko boto - sprzeciwi si Podrick. - Do chwili, gdy wypeni ci usta i zacznie wciska si do nosa. Wtedy to ju nie bdzie boto, tylko mier. - Umiechn si, by zagodzi wymow swych sw. - Wytrzyj si i zjedz kawaek pomaraczy, chopcze. Nastpny dzie wyglda mniej wicej tak samo. Zjedli na niadanie solonego dorsza i do tego po kawaku pomaraczy, a potem ruszyli w drog, nim jeszcze soce wzeszo na dobre. Za sob mieli rowe niebo, a przed sob fioletowe. Pies szed przodem, obwchujc kad kp trzciny i zatrzymujc si od czasu do czasu, by ktr z nich podla. Wydawao si, e zna drog rwnie dobrze jak Meribald. W porannym powietrzu unosiy si krzyki rybitw. Nadchodzi przypyw. Okoo poudnia zatrzymali si w malekiej wiosce, pierwszej, ktr napotkali. Nad wskim strumieniem wznosio si osiem zbudowanych na palach chat. Mczyni wypynli w cznach na pow, ale kobiety i modzi chopcy zeszli na d po sznurowych drabinkach i zgromadzili si wok septona Meribalda, eby si pomodli. Po naboestwie udzieli im rozgrzeszenia i zostawi troch rzep, worek fasoli i dwie cenne pomaracze. - Dzi w nocy powinnimy by czujni, przyjaciele - odezwa si septon, gdy ju wrcili na szlak. - Wieniacy mwi, e po wydmach kry trzech zamanych, na zachd od wiey straniczej. - Tylko trzech? - Ser Hyle umiechn si. - Trzech to mid dla naszej mieczowej dziewki. Nie odwa si zaczepia uzbrojonych ludzi. - Chyba e cierpi gd - sprzeciwi si septon. - Na tych bagnach mona znale ywno, ale trzeba umie patrze, a ci ludzie s tu obcy. To niedobitki z jakiej bitwy. Jeli stan nam na drodze, bagam, zostaw ich mnie, ser. - A co z nimi zrobisz?

- Nakarmi ich. Poprosz, eby wyznali swe grzechy, bym mg im je wybaczy. Zaproponuj, eby poszli z nami na Cich Wysp. - To tak, jakby ich poprosi o podernicie nam garde - obruszy si Hyle Hunt. - Lord Randyll ma lepszy sposb na zamanych. Stal i konopny sznur. - Ser? Pani? - zapyta Podrick. - Czy zamany to to samo co banita? - Mniej wicej - odpara Brienne. Septon Meribald by odmiennego zdania. - Raczej mniej ni wicej. S rne rodzaje banitw, tak samo jak rne gatunki ptakw. Biegus ma skrzyda, tak jak bielik, ale te ptaki rni si od siebie. Minstrele lubi pieni o dobrych ludziach, ktrzy zostaj wyjci spod prawa za to, e sprzeciwili si jakiemu ze mu lordowi, ale wikszo banitw przypomina raczej wciekego Ogara ni lorda byskawic. To li ludzie, ulegajcy chciwoci i wypaczeni nienawici. Gardz bogami i dbaj tylko o siebie. Zamani bardziej zasuguj na lito, cho mog by rwnie niebezpieczni. Niemal zawsze s nisko urodzeni. To proci ludzie, ktrzy nigdy nie oddalili si bardziej ni o mil od rodzinnego domu, a wreszcie pewnego dnia jaki lord zabra ich na wojn. Maszeruj pod jego chorgwiami, kiepsko odziani i marnie uzbrojeni, czsto ich jedyn broni jest sierp, zaostrzona motyka albo mot, ktry sami sobie zrobili, przywizujc rzemieniami kamie do kija. Bracia maszeruj razem z brami, synowie z ojcami, przyjaciele z przyjacimi. Syszeli pieni i opowieci, wic maj ochocze serca, marz o cudach, ktre zobacz, bogactwie, ktre zdobd, i chwale, jak si okryj. Wojna wydaje im si pikn przygod, najwiksz, jaka ich w yciu spotka. A potem poznaj smak bitwy. Dla niektrych jeden raz to dosy, eby ich zama. Inni walcz latami, a w kocu trac rachub bitew, w ktrych brali udzia. Nawet jednak czowiek, ktry widzia sto bitew, moe si zama w sto pierwszej. Bracia widz mier braci, ojcowie trac synw, przyjaciele przygldaj si, jak ich przyjaciele prbuj wepchn z powrotem do brzucha wyprute toporem trzewia. Widz, jak lord, ktry ich prowadzi, pada w boju, a jaki inny lord krzyczy, e teraz nale do niego. Zostaj ranni, a nim rana zdy si do koca zagoi, otrzymuj nastpn. Nigdy nie mog si naje do syta, ich buty rozpadaj si od marszu, ubrania si dr i butwiej, a poowa z nich sra w portki od picia zepsutej wody. Jeli chc mie nowe buty, cieplejszy paszcz albo moe zardzewiay, elazny phem, musz zabra je trupom. Nie mija wiele czasu, a zaczynaj okrada te ywych, prostaczkw, na ktrych ziemiach walcz, ludzi bardzo podobnych do tych, jakimi sami kiedy byli. Zabijaj ich owce i kradn kury, a od tego ju tylko niewielki krok do porywania crek. Pewnego dnia rozgldaj si wok i uwiadamiaj sobie, e nie maj ju przyjaci ani krewnych, e walcz u boku nieznajomych pod chorgwi, ktr ledwie poznaj. Nie wiedz, gdzie s i jak mog wrci do domu, a lord, za ktrego walcz, nawet nie zna ich imion, a mimo to wykrzykuje rozkazy, kae im ustawia si w szereg, apa za wcznie, kosy czy zaostrzone motyki i walczy. A gdy uderzaj na nich rycerze, zakuci w stal ludzie bez twarzy, elazny grzmot ich szary zdaje si wypenia cay wiat... W takich chwilach czowiek si amie. Odwraca si i ucieka albo po ciaach polegych odczoguje si na bok bd te wymyka si ciemn noc, by znale jak kryjwk. Wszelkie myli o domu ju go opuciy, a krlowie, lordowie i bogowie znacz dla niego mniej ni zepsuty udziec, ktry pozwoli przey kolejny dzie, albo bukak podego wina, ktre pozwoli na kilka godzin zapomnie o strachu. Zamany yje z dnia na dzie, od posiku do posiku, jest raczej zwierzciem ni czowiekiem. Lady Brienne ma racj. W czasach takich jak te wdrowiec musi si wystrzega zamanych... ale powinien rwnie litowa si nad nimi. Gdy Meribald skoczy, nad ich ma grupk zapada gboka cisza. Brienne syszaa wiatr szeleszczcy w kpie wierzb oraz dobiegajcy z oddali krzyk nura. Syszaa ciche dyszenie Psa, ktry z wywalonym jzorem bieg obok septona i jego osa. Milczenie trwao bez koca. - Ile miae lat, gdy wyruszye na wojn? - zapytaa wreszcie.

- Nie wicej ni twj chopiec teraz - odpar Meribald. - Prawd mwic, byem za mody, ale wszyscy moi bracia szli, a ja nie chciaem zosta sam. Wiliam powiedzia, e bd jego giermkiem, cho Will nie by rycerzem, a tylko kuchcikiem uzbrojonym w kuchenny n, ktry ukrad z gospody. Umar na Stopniach, nie zdywszy zada nawet jednego ciosu. Zabia go gorczka, tak samo jak mojego brata Robina. Owen zgin od ciosu buzdygana, ktry rozbi mu gow, a jego przyjaciela Jona Franc powieszono za gwat. - To bya wojna dziewiciogroszowych krlw? - zapyta Hyle Hunt. - Tak j zwali, cho nie widziaem adnego krla, a i nie zarobiem ani grosza. Ale z ca pewnoci bya to wojna. SAMWELL Sam sta przy oknie, koyszc si nerwowo, i patrzy, jak ostatnie promienie soca znikaj za szeregiem spiczastych dachw. Na pewno znowu si upi - pomyla z przygnbieniem. Albo spotka kolejn dziewczyn. Nie wiedzia, czy przeklina, czy paka. Dareon rzekomo by jego bratem. Jeli poprosi go, eby zapiewa, nikt nie bdzie lepszy od niego. Ale jeli poprosi go o co innego... Pojawia si ju wieczorna mga. Jej szare palce wpezay na mury stojcych przy starym kanale budynkw. - Obieca, e wrci - powiedzia Sam. - Ty te go syszaa. Godzik skierowaa na niego zaczerwienione, podpuchnite oczy. Wosy opaday jej na twarz, niemyte i pozlepiane. Wygldaa jak jakie pochliwe zwierztko wygldajce zza krzaka. Mino ju wiele dni, odkd ostatnio palili ogie, ale dzika dziewczyna nadal kulia si przy kominku, jakby w zimnych popioach przetrway jeszcze resztki ciepa. - Nie lubi by z nami - wyszeptaa, by nie budzi dziecka. - Tu jest smutno. Lubi by tam, gdzie jest wino i umiechy. Tak - pomyla Sam. A wino jest wszdzie, tylko nie tutaj. W Braavos byo peno gospd, piwiarni i burdeli. Jeli Dareon wola ciepy ogie i kielich grzanego wina od czerstwego chleba oraz towarzystwa paczcej kobiety, grubego tchrza i chorego starca, kt mg mie do niego za to pretensj? Ja. Ja bym mg. Obieca, e wrci przed zmierzchem, e przyniesie wino i jedzenie. Raz jeszcze wyjrza przez okno, w ponnej nadziei, e ujrzy wracajcego do domu minstrela. W ukrytym miecie zapad ju zmrok wypeniajcy powoli zauki i kanay. Dobrzy ludzie z Braavos wkrtce ju bd zamyka okiennice i zasuwa rygle w drzwiach. Noc naleaa do zbirw i kurtyzan. Do nowych przyjaci Dareona - pomyla z gorycz Sam. Ostatnio minstrel mwi tylko o nich. Prbowa napisa pie o pewnej kurtyzanie, kobiecie zwanej Cieniem Ksiyca, ktra syszaa jego piew przy Ksiycowej Sadzawce i nagrodzia go pocaunkiem. - Trzeba j byo poprosi o srebro - obruszy si Sam. - Potrzebujemy pienidzy, nie pocaunkw. - Niektre pocaunki s warte wicej od tego zota, Zabjco - odpar z umiechem minstrel. To rwnie rozgniewao Sama. Zadaniem Dareona nie byo ukadanie pieni o kurtyzanach. Powinien piewa o Murze i o odwadze Nocnej Stray. Jon mia nadziej, e jego pieni przekonaj cho garstk modziecw do przywdziania czerni. On jednak piewa o zotych pocaunkach, srebrnych wosach i czerwonych ustach. Nikt nigdy nie przywdzia czerni dla czerwonych ust. Czasami jego granie budzio dziecko. Chopczyk zaczyna wtedy paka, Dareon krzycza na niego, eby si zamkn, Godzik zalewaa si zami, a minstrel wychodzi, trzaskajc drzwiami, i nie wraca przez kilka dni. - Od tego paczu mam ochot da jej po gbie - poskary si pewnego razu. - Nie mog

przez ni spa. Ty te by paka, gdyby mia syna i go straci - o mao nie odpowiedzia Sam. Nie mg mie do Godzik pretensji o jej al. Oskara Jona Snow, zastanawiajc si, kiedy jego serce obrcio si w kamie. Ktrego dnia, gdy Godzik posza do kanau po wod, zada to pytanie maesterowi Aemonowi. - Wtedy, gdy uczynie go lordem dowdc - odpar staruszek. Nawet teraz, gdy gni w tej zimnej izbie pod okapem, Sam nie chcia do koca uwierzy, e Jon uczyni to, o czym mwi maester Aemon. Ale to musi by prawda. W przeciwnym razie Godzik nie pakaaby tak bardzo. Mg jedynie zapyta j, czyje dziecko ma u piersi, ale na to brakowao mu odwagi. Ba si odpowiedzi, jak mgby usysze. Nadal jestem tchrzem, Jon. Dokdkolwiek zawdruje na tym szerokim wiecie, jego lki zawsze bd mu towarzyszy. Rozleg si guchy oskot, odbijajcy si echem od dachw Braavos niczym brzmienie odlegego gromu. To stojcy po drugiej stronie laguny Tytan oznajmia, e zapada noc. Dwik by tak donony, e dziecko si obudzio. Jego nagy pacz wyrwa ze snu maestera Aemona. Gdy Godzik podaa chopcu pier, starzec otworzy oczy i poruszy si lekko na wskim ku. - Jajo? Tu jest ciemno. Dlaczego tu jest tak ciemno? Dlatego, e jeste lepy. Odkd przybyli do Braavos, Aemona coraz czciej opuszcza rozum. W niektre dni nie wiedzia, gdzie jest, a w inne w poowie zdania zapomina, co chcia powiedzie, i zaczyna gada o ojcu i o bracie. Ma sto dwa lata - powiedzia sobie Sam, ale przecie w Czarnym Zamku nie by modszy, a tam zawsze mia jasny umys. - To ja - musia powiedzie. - Samwell Tarly. Twj zarzdca. - Sam. - Maester Aemon obliza wargi i zamruga. - Tak. Jestemy w Braavos. Wybacz, Sam. Czy ju jest rano? - Nie. - Sam dotkn czoa staruszka. Skra bya wilgotna od potu, chodna i lepka w dotyku. Aemon przy kadym oddechu charcza cicho. - Jest noc, maesterze. Spae. - Za dugo. Tu jest zimno. - Nie mamy drewna - wyjani Sam. - Oberysta nie da nam wicej, dopki nie zapacimy. Toczyli t rozmow ju czwarty czy pity raz. Trzeba byo wyda nasze pienidze na drewno - czyni sobie nieustannie wyrzuty Sam. Trzeba byo zadba, eby mu byo ciepo. Zamiast tego zmarnowa reszt srebra na uzdrowiciela z Domu Czerwonych Doni, wysokiego, bladego mczyzn, na ktrego szacie wyhaftowano czerwone i biae pasy ukadajce si w spirale. Za cae swe srebro Sam otrzyma tylko p butelki sennego wina. - To uatwi mu odejcie - rzek Braavos ze wspczuciem w gosie. Gdy Sam zapyta go, czy nie moe zrobi nic wicej, uzdrowiciel potrzsn gow. - Mam maci, eliksiry i napary, tynktury, jady i kataplazmy. Mgbym mu puci krew, przeczyci go, przystawi pijawki... ale po co? adna pijawka nie przywrci mu modoci. Jest stary i w jego pucach czai si mier. Podawaj mu to i pozwl mu spa. Sam robi to, dzie i noc, ale teraz staruszek prbowa usi. - Musimy i do statkw. Znowu mwi o statkach. - Jeste za saby, eby wychodzi - musia odpowiedzie. Maester Aemon przezibi si podczas rejsu i choroba wnikna do jego piersi. Gdy dotarli do Braavos, by ju tak saby, e musieli go wynie na brzeg. Mieli wtedy jeszcze peen mieszek srebra i Dareon zamwi najwiksze oe w gospodzie. Byo ono tak due, e mogoby w nim spa omiu ludzi, wic oberysta zada zapaty za tylu. - Rano moemy pj do portu - obieca Sam. - Bdziesz mg zapyta, ktry statek pynie do Starego Miasta.

Nawet jesieni Braavos byo ruchliwym portem. Gdy tylko Aemon odzyska siy, powinni bez trudu znale statek, ktry zabierze ich, dokd tylko zechc popyn. Trudniej bdzie zapaci za przewz. Najlepsz nadziej byby dla nich statek z Siedmiu Krlestw. Moe jaki kupiec ze Starego Miasta, ktry miaby kuzyna w Nocnej Stray. Musz jeszcze by jacy ludzie szanujcy tych, ktrzy strzeg Muru. - Stare Miasto - wycharcza maester Aemon. - Tak. nio mi si Stare Miasto, Sam. Znowu byem chopcem, by ze mn Jajo i ten wyronity rycerz, ktremu suy. Pilimy w starej gospodzie, w ktrej robi okrutnie mocny cydr. - Znowu sprbowa wsta, lecz okazao si to dla niego za trudne. Po chwili da za wygran. - Statki - powtrzy. - Tam znajdziemy odpowied. Smoki. Musz si dowiedzie. Nie - pomyla Sam. Musisz si dobrze naje i ogrza. Potrzebny ci peny brzuch i ciepy ogie na kominku. - Jeste godny, maesterze? Mamy jeszcze troch chleba i kawaek sera. - Nie w tej chwili, Sam. Potem, gdy troch odzyskam siy. - Jak moesz odzyska siy, jeli nic nie jesz? Na morzu, gdy ju minli Skagos, nikt z nich nie jad zbyt wiele. Przez ca drog przeladoway ich jesienne wichury. Czasami nadcigay z poudnia, przynoszc gromy, byskawice i czarny deszcz, ktry pada caymi dniami, a niekiedy nadchodziy z pnocy, zimne, gwatowne i przenikajce a do koci. Raz zrobio si tak zimno, e gdy Sam si zbudzi, zobaczy, i cay statek sku biay ld, lnicy perowym blaskiem. Kapitan rozebra maszt i przywiza go do pokadu, by skoczy rejs na samych wiosach. Kiedy ujrzeli Tytana, nikt na pokadzie nie by w stanie nic przekn. Jednake gdy tylko wyszli bezpiecznie na brzeg, Sam poczu si godny jak wilk. Tak samo byo z Dareonem i Godzik. Nawet niemowl zaczo ssa z wikszym zapaem. Ale Aemon... - Chleb jest czerstwy, ale mog wybaga w kuchni troch sosu do niego - zaproponowa staruszkowi Sam. Oberysta by twardym czowiekiem o zimnym spojrzeniu, nieufnym wobec odzianych w czer cudzoziemcw, ktrzy zamieszkali pod jego dachem, kucharka bya jednak bardziej wyrozumiaa. - Nie. Ale moe masz yk wina? Nie mieli wina. Dareon obieca, e kupi im troch, za pienidze, ktre zarobi, piewajc. - Pniej bdziemy mieli wino - musia odpowiedzie Sam. - Mamy troch wody, ale to nie jest dobra woda. Dobra woda docieraa do miasta wielkim ceglanym akweduktem, zwanym przez Braavosw sodkowodn rzek. Do domw bogaczy pyna rurami, a biedacy napeniali wiadra w publicznych fontannach. Sam wysa po ni Godzik, zapominajc, e dzika dziewczyna cae ycie spdzia w zasigu wzroku od Twierdzy Crastera i nigdy nie widziaa nawet zwykego miasta targowego. Kamienny labirynt wysp i kanaw, jakim byo Braavos, pozbawiony trawy i drzew, a za to peen nieznajomych, ktrzy przemawiali do niej niezrozumiaymi sowami, przerazi j tak bardzo, e zgubia map, a wkrtce potem drog. Sam znalaz j gdy pakaa u kamiennych stp jakiego dawno nieyjcego morskiego lorda. - Mamy tylko wod z kanau - wyjani maesterowi Aemonowi. - Ale kucharka j przegotowaa. Jest te senne wino, gdyby go potrzebowa. - Na razie wystarczy mi snw. Niech bdzie woda z kanau. Pom mi, jeli aska. Sam pomg staruszkowi usi i podsun kubek do jego suchych, spkanych warg. Mimo to poowa wody wylaa si maesterowi na pier. - Starczy - wykasa Aemon po zaledwie kilku ykach. - Bo mnie utopisz. - Zadra w ramionach Sama. - Dlaczego tu jest tak zimno? - Nie mamy ju drewna. - Dareon zapaci podwjnie za pokj z kominkiem, ale nikt z nich nie wiedzia, e drewno bdzie tu takie drogie. W Braavos, poza dziedzicami i

ogrodami wielmow, drzewa nie rosy. Braavosowie nie cinali te sosen porastajcych wyspy otaczajce ich wielk lagun, jako e byy one dla nich tarcz osaniajc przed sztormami. Drewno na opa dostarczano tu barkami, ktre docieray odnogami rzeki do laguny, a nastpnie j przekraczay. Nawet nawz by tu drogi. Braavosowie zamiast koni uywali odzi. Nic z tego nie miaoby znaczenia, gdyby zgodnie z planem bezzwocznie wypynli do Starego Miasta, ale uniemoliwia im to choroba maestera Aemona. Sam nie wtpi, e kolejna morska podr zabije staruszka. Aemon pomaca rk koc, szukajc ramienia Sama. - Musimy i do portu, Sam. - Kiedy tylko poczujesz si lepiej. - W tym stanie staruszek nie wytrzymaby sonych bryzgw i wilgotnych wiatrw wiejcych nad morzem, a tutaj cae miasto leao nad morzem. Na pnocy znajdowa si Fioletowy Port, gdzie braavoskie statki handlowe cumoway w cieniu kopu i wie Paacu Morskiego Lorda. Na zachodzie lea Port achmaniarza, gdzie toczyy si statki z innych Wolnych Miast, z Westeros, Ibbenu oraz legendarnych, dalekich krain wschodu. Oprcz dwch wielkich portw w miecie peno te byo malekich przystani, pomostw, do ktrych przybijay promy, oraz starych, poszarzaych nabrzey, przy ktrych cumowali rybacy, poawiacze krabw oraz krewetek, trudzcy si na przybrzenych botach i w ujciach rzeki. - To byoby dla ciebie zbyt mczce. - To ty id za mnie - nalega Aemon. - I przyprowad mi kogo, kto widzia te smoki. - Ja? - Ta sugestia przerazia Sama. - Maesterze, to tylko opowie. Marynarskie bajania. To rwnie bya wina Dareona. Minstrel przynosi im z piwiarni i burdeli najrozmaitsze dziwaczne opowieci. Niestety, gdy usysza histori o smokach, by pijany i nie potrafi przypomnie sobie szczegw. - Dareon mg to wszystko sobie wymyli. Minstrele czsto tak robi. - To prawda - przyzna maester Aemon. - Ale nawet najbardziej fantastyczna pie moe zawiera ziarenko prawdy. Znajd dla mnie t prawd, Sam. - Nie wiedziabym, kogo o to pyta ani w jakim jzyku. Znam tylko troch starovalyriaskiego, a kiedy mwi do mnie po braavosku, nie rozumiem poowy sw. Ty znasz wicej jzykw, a gdy tylko poczujesz si lepiej, bdziesz mg... bdziesz mg... - A kiedy poczuj si lepiej, Sam? Odpowiedz mi. - Niedugo. Musisz tylko odpocz i naje si do syta. Kiedy bdziemy w Starym Miecie... - Nie wrc ju do Starego Miasta. Wiem o tym. - Starzec zacisn do na ramieniu Sama. - Niedugo spotkam si z brami. Niektrych poczyy ze mn luby, innych krew, ale wszyscy byli moimi brami. I z ojcem... on nigdy nie myla, e tron przypadnie jemu, ale tak wanie si stao. Zawsze powtarza, e to dla niego kara za cios, ktrym zabi brata. Modl si, by znalaz po mierci pokj, ktrego nie zazna za ycia. Septonowie piewaj o sodkim odpoczywaniu, mwi, e odoymy swe brzemiona i powdrujemy do dalekiego, sodkiego kraju, gdzie bdziemy mogli mia si, kocha i ucztowa a po kres dni... ale co, jeli za murem zwanym mierci nie ma krainy wiata i miodu, a tylko zimno, ciemno i bl? On si boi - uwiadomi sobie Sam. - Nie umrzesz. Jeste chory, to wszystko. To przejdzie. - Nie tym razem, Sam. nio mi si... ciemn noc czowiek zadaje sobie wszystkie pytania, ktrych nie odway si postawi za dnia. Mnie, po wszystkich tych latach, zostao tylko jedno pytanie. Dlaczego bogowie odebrali mi oczy i wzrok, ale skazali mnie na dugie lata wegetacji w zimnie i zapomnieniu? Do czego by im potrzebny taki znuony starzec jak ja? - Palce Aemona dray niczym gazki pokryte plamist skr. - Ja pamitam, Sam. Wci pamitam. Gada od rzeczy. - Co pamitasz?

- Smoki - wyszepta Aemon. - Chwa i nieszczcie naszego rodu. - Ostatni smok dokona ywota, zanim si urodzie - sprzeciwi si Sam. - Jak moesz je pamita? - Widz je w snach, Sam. Widz czerwon gwiazd krwawic na niebie. Nadal pamitam czerwie. Widz ich cienie na niegu, sysz opot skrzastych skrzyde, czuj ich gorcy oddech. Moi bracia rwnie nili o smokach i te sny zabiy ich wszystkich. Sam, koyszemy si na krawdzi na wp zapomnianych proroctw, cudw i okropnoci, jakich nikt z yjcych nie zdoa poj. Albo... - Albo? - powtrzy Sam. - Albo nie. - Aemon zachichota cicho. - Albo jestem tylko konajcym na gorczk starcem. - Zamkn ze znueniem biae oczy, ale zaraz otworzy je znowu. - Niedobrze si stao, e opuciem Mur. Lord Snow nie mg o tym wiedzie, lecz ja powinienem by zrozumie. Ogie pochania, ale zimno zachowuje. Mur... ju jest za pno, eby tam wrci. Pod moimi drzwiami czeka Nieznajomy i nie zdoam go powstrzyma. Zarzdco, wiernie mi suye. Zrb dla mnie jeszcze to jedno, wyka si odwag. Id do statkw, Sam. Dowiedz si wszystkiego, czego zdoasz, o tych smokach. Sam wysun rami z ucisku staruszka. - Zrobi to. Jeli tego pragniesz. Ja tylko... Nie wiedzia, co jeszcze mgby powiedzie. Nie mog mu odmwi. Znajdzie te Dareona, gdzie w Porcie achmaniarza. Najpierw znajd Dareona, potem razem pjdziemy do statkw. A kiedy wrcimy, przyniesiemy jedzenie, wino i drewno. Rozpalimy ogie i zjemy dobr, ciep kolacj. Wsta. - Dobrze, lepiej ju pjd. Jeli mam i. Godzik tu zostanie. Godzik, zamknij za mn drzwi. Pod drzwiami czeka Nieznajomy. Dziewczyna skina gow, tulc dziecko do piersi. Oczy miaa pene ez. Zaraz si rozpacze - uwiadomi sobie Sam. Tego ju nie mg znie. Jego pas do miecza wisia na koku, obok starego, popkanego rogu, ktry da mu Jon. Zdj pas i zapi go, a potem narzuci na ramiona czarny, weniany paszcz, wyszed z izby i zszed na d po drewnianych schodach, ktre skrzypiay pod jego ciarem. W gospodzie byy dwie pary drzwi. Jedne wychodziy na ulic, a drugie na kana. Sam opuci budynek przez te pierwsze, by unikn przechodzenia przez gwn sal, gdzie oberysta z pewnoci obrzuciby go kwanym spojrzeniem, jakie rezerwowa dla goci zbyt dugo okupujcych miejsce w gospodzie. Byo chodno, ale mga nie bya tak gsta, jak si to niekiedy zdarzao. Sam cieszy si przynajmniej z tego. Czasami opary unoszce si nad ziemi byy tak gste, e nie widzia wasnych stp. Pewnego razu zabrako tylko jednego kroku, by wpad do kanau. W dziecistwie Sam czyta ksig o historii Braavos i marzy, e pewnego dnia odwiedzi to miasto. Pragn zobaczy, jak Tytan wznosi si ponad morskie fale, srogi i straszliwy, popyn wow odzi po kanaach, obok tych wszystkich paacw i wity, zobaczy, jak zbiry tacz swj wodny taniec, a ich miecze lni w blasku gwiazd. Ale teraz, gdy ju si tu znalaz, chcia jedynie jak najszybciej odpyn do Starego Miasta. Ruszy brukowanym zaukiem w stron Portu achmaniarza. Postawi kaptur, a paszcz powiewa za nim. Pas cigle mu si obsuwa, groc upadkiem na ziemi, musia go wic co chwila podciga. Trzyma si wszych, mroczniej szych uliczek, gdzie byo niniejsze ryzyko, e kogo spotka. Mimo to kady przechodzcy kot sysza walenie jego serca... a w Braavos byo mnstwo kotw. Musz znale Dareona - pomyla. On jest czowiekiem z Nocnej Stray, moim zaprzysionym bratem. Razem zastanowimy si, co robi. Maestera Aemona opuciy siy, Godzik za czuaby si tu zagubiona, nawet gdyby nie zawadna ni aoba, ale Dareon... Nie powinienem myle o nim le. Moe co mu si stao, moe dlatego nie wrci. Moe ley martwy w jakim zauku w kauy wasnej krwi albo pywa twarz w d

w ktrym z kanaw. Noc po miecie grasoway zbiry w dwubarwnych strojach, zawsze chtne dowie, jak biegle wadaj swoimi cienkimi mieczykami. Niektrzy z nich byli gotowi walczy z byle powodu, a nawet w ogle bez powodu, a Dareon zawsze by pyskaty i wybuchowy, zwaszcza kiedy pi. Jeli kto potrafi piewa o bitwach, to jeszcze nie znaczy, e umie walczy. Najlepsze piwiarnie, gospody i burdele znajdoway si w pobliu Fioletowego Portu albo Ksiycowej Sadzawki, ale Dareon wola okolice Portu achmaniarza, gdzie wicej byo goci mwicych w jzyku powszechnym. Sam rozpocz poszukiwania od gospd Pod Zielonym Wgorzem, Pod Czarnym Flisakiem i U Morogga, gdzie Dareon wczeniej wystpowa. Nie znalaz go w adnym z tych lokali. Pod Domem Mgy cumowao kilka wowych odzi czekajcych na klientw i Sam prbowa wypyta przewonikw, czy nie widzieli ubranego na czarno minstrela, ale aden z nich nie rozumia jego starovalyriaskiego. Nie rozumiej albo udaj, e nie rozumiej. Potem zajrza do obskurnego winnego szynku pod drugim przsem Mostu Nabba, tak maego, e ledwie miecio si tam dziesiciu ludzi . Nie byo wrd nich Dareona. Sprawdzi w gospodzie Pod Wyrzutkiem, w Domu Siedmiu Lamp oraz w burdelu zwanym Kociarni, gdzie obrzucono go dziwnymi spojrzeniami, ale nie otrzyma pomocy. Wychodzc, omal nie wpad pod czerwon latarni Kociarni na dwch modych mczyzn. Jeden z nich mia ciemne wosy, a drugi jasne. Ciemnowosy powiedzia co po braavosku. - Przepraszam - powiedzia Sam. - Nie rozumiem. Odsun si od nich przestraszony. W Siedmiu Krlestwach szlachetnie urodzeni odziewali si w aksamity, jedwabie i brokaty w stu rnych kolorach, podczas gdy chopi i prostaczkowie nosili niewyprawion wen albo brzowy samodzia. W Braavos byo inaczej. Zbiry pyszniy si jak pawie, nie zdejmujc doni z rkojeci mieczy, a potni ubierali si w stroje ciemnoszare i fioletowe, granatowe tak ciemne, e niemal czarne, i czarne jak bezksiycowa noc. - Mj przyjaciel Terro mwi, e niedobrze mu si robi na widok takiego grubasa jak ty oznajmi jasnowosy zbir. Jego kurtka bya z jednej strony uszyta z zielonego aksamitu, a z drugiej ze srebrnogowiu. - Mwi te, e od grzechotu twojego miecza boli go gowa. Mwi w jzyku powszechnym. Drugi, ciemnowosy mczyzna, odziany w burgundowy brokat i ty paszcz, najwyraniej zwany Terrem, doda co po braavosku. Jego jasnowosy towarzysz rykn miechem. - Mj przyjaciel Terro mwi, e nosisz strj, ktry nie przystoi twojej pozycji. Czy jeste jakim wielkim lordem, e ubierasz si na czarno? Sam chcia ucieka, ale zapewne tylko potknby si o wasny pas. Nie dotykaj miecza powiedzia sobie. Gdyby musn rkoje cho jednym palcem, ktry ze zbirw mgby to uzna za wyzwanie. Prbowa wymyli jakie sowa, ktre mogyby ich udobrucha. - Nie jestem... - zdoa tylko wykrztusi. - On nie jest adnym lordem - odezwa si dziecicy gos. - Jest z Nocnej Stray, ty durniu. Z Westeros. - W wietle pojawia si dziewczynka pchajca pen wodorostw taczk. Bya chuda, niechlujna, miaa wielkie buty i wystrzpione, niemyte wosy. - W Szczliwym Porcie jest drugi, piewa pieni Marynarskiej onie - poinformowaa zbirw. Spojrzaa na Sama. - Jeli ci zapytaj, kto jest najpikniejsz kobiet na wiecie, powiedz im, e Sowik, bo inaczej ci wyzw. Chcesz kupi par tych may? Ostrygi ju sprzedaam. - Nie mam pienidzy - odpowiedzia Sam. - Nie ma pienidzy - zadrwi jasnowosy zbir. Jego ciemnowosy towarzysz umiechn si i powiedzia co po braavosku. - Mojemu przyjacielowi Terrowi jest zimno. Bd tak dobry, mj gruby przyjacielu, i oddaj mu swj paszcz.

- Tego te nie rb - ostrzega go dziewczynka z taczk. - Bo potem zadaj od ciebie butw i za chwil bdziesz nagi. - Mae koty, ktre za gono miaucz, czsto ton w kanaach - ostrzeg jasnowosy zbir. - Nie, jeli maj pazurki. W lewej doni dziewczynki nagle pojawi si dugi n, rwnie smuky jak ona. Mczyzna zwany Terrem powiedzia co do przyjaciela i obaj si oddalili, chichoczc do siebie. - Dzikuj - powiedzia Sam, gdy ju sobie poszli. N znikn. - Jeli noc nosisz miecz, to znaczy, e mona ci wyzwa. Czy chciae z nimi walczy? - Nie! To sowo zabrzmiao tak piskliwie, e Sam a si skrzywi. - Naprawd jeste z Nocnej Stray? Nigdy jeszcze nie widziaam takiego czarnego brata. Dziewczynka wskazaa na taczk. - Moesz sobie wzi ostatnie mae, jeli chcesz. Jest ciemno i nikt ju ich nie kupi. Pyniecie na Mur? - Do Starego Miasta. - Sam wzi pieczonego maa i poar go w jednej chwili. Czekamy na statek. Ma by smaczny, wic Sam zjad nastpnego. - Zbiry nigdy nie zaczepiaj nikogo, kto nie ma miecza. Nawet takie gupie, wielbdzie pizdy jak Terro i Orbelo. - Kim jeste? - Nikim. - Dziewczynka mierdziaa ryb. - Kiedy kim byam, ale ju nie jestem. Moesz mi mwi Cat, jeli chcesz. A jak ty si nazywasz? - Samwell z rodu Tarlych. Dobrze mwisz w jzyku powszechnym. - Mj ojciec by wiosomistrzem na Nymerii. Zbir zabi go za to, e powiedzia, e moja matka bya pikniejsza ni Sowik. Nie jeden z tych wielbdzich pizd, ktre widziae, ale prawdziwy zbir. Pewnego dnia podern mu gardo. Kapitan powiedzia, e na Nymerii nie potrzeba maych dziewczynek, i wysadzi mnie na brzeg. Brusco mnie przyj i da mi taczk. - Dziewczynka popatrzya na niego. - Na jakim statku zamierzacie popyn? - Kupilimy miejsce na Lady Ushanorze. Dziewczynka przymruya podejrzliwie oczy. - Ona ju odpyna. Nie wiedziae o tym? Przed wieloma dniami. Wiem - mgby powiedzie Sam. Stali z Dareonem na nabrzeu, patrzc, jak wiosa si unosz, a galera zmierza ku Tytanowi i otwartemu morzu. - No c - powiedzia minstrel. - To po sprawie. Gdyby Sam by odwaniejszy, mgby go wwczas wepchn do wody. Kiedy chodzio o namwienie dziewczt do zdjcia ubrania, Dareon mia jzyk sodki jak mid, ale w kapitaskiej kajucie mwi tylko Sam, daremnie starajc si przekona Braavosa, eby na nich zaczeka. - Czekaem na tego starca cae trzy dni - odpar kapitan. - adownie mam pene, a moi ludzie wyruchali ju ony na poegnanie. Lady opuci port z odpywem, z wami albo bez was. - Prosz - baga Sam. - Tylko kilka dni. eby maester Aemon mg odzyska siy. - On ju nie ma si. - Noc kapitan odwiedzi gospod, by na wasne oczy zobaczy maestera Aemona. - Jest stary i chory. Nie chc, eby umar na Lady Ushanorze. Zostacie z nim albo zostawcie go, wszystko mi jedno. Ja odpywam. - Na domiar zego kapitan nie chcia zwrci pienidzy, ktre zapacili za bezpieczny transport do Starego Miasta. Kupilicie moj najlepsz kajut i ona na was czeka. Jeli nie chcecie jej zaj, to ju nie moja wina. Czemu ja miabym na tym straci? Moglimy ju by w Duskendale - pomyla z alem Sam. Albo nawet w Pentos, gdyby wiatry okazay si dla nas askawe.

Dla dziewczynki z taczk nic z tego nie miao jednak znaczenia. - Mwia, e widziaa minstrela... - W Szczliwym Porcie. Mia polubi Marynarsk on. - Polubi? Wzruszya ramionami. - Ona sypia tylko z mczyznami, ktrzy si z ni oeni. - Gdzie jest ten Szczliwy Port? - Naprzeciwko Statku Komediantw. Mog ci pokaza drog. - Znam j. - Sam widzia Statek Komediantw. Dareon nie moe si oeni! Powiedzia sowa! - Musz i. Zerwa si do biegu. Droga bya daleka, a bruk liski. Po krtkiej chwili Sam sapa ju ze zmczenia. Dugi, czarny paszcz opota za nim haaliwie. Biegnc, musia trzyma do na rkojeci miecza. Mija tylko niewielu ludzi, ktrzy obrzucali go zaciekawionymi spojrzeniami. W pewnej chwili sposzony kot sykn na ze zoci. Gdy Sam dotar do Statku, chwia si na nogach ze zmczenia. Szczliwy Port by po drugiej stronie zauka. Gdy tylko wszed do rodka, zdyszany i zaczerwieniony, jaka jednooka kobieta zarzucia mu rce na szyj. - Nie rb tego - powiedzia jej Sam. - Nie po to tu przyszedem. - Powiedziaa co po braavosku. - Nie mwi w tym jzyku - odpar Sam po starovalyriasku. Paliy si tu wiece, a na kominku buzowa ogie. Kto rzpoli na skrzypkach. Sam zobaczy dwie trzymajce si za rce dziewczyny, plsajce wok czerwonego kapana. Jednooka kobieta przycisna piersi do jego klatki piersiowej. - Nie rb tego! Nie po to tu przyszedem! - Sam! - zabrzmia znajomy gos Dareona. - Yna, zostaw go, to Sam Zabjca. Mj zaprzysiony brat! Jednooka kobieta odsuna si od Sama, cho nadal dotykaa jedn rk jego ramienia. - Moe mnie zabi, jeli chce! - zawoaa jedna z tancerek. - Mylisz, e pozwoli mi dotkn swojego miecza? - zapytaa druga. Za dziewcztami wida byo namalowan na cianie fioletow galeas. Jej zaoga skadaa si z kobiet ubranych wycznie w sigajce ud buty. W kcie spa tyroshijski marynarz, chrapicy w wielk, szkaratn brod. W innym miejscu starsza kobieta o olbrzymich piersiach graa w pytki z potnie zbudowanym Letniakiem odzianym w czarne i czerwone pira. Porodku tego wszystkiego siedzia Dareon. Twarz wtuli w szyj kobiety, ktra przysiada mu na kolanach. Miaa na sobie jego czarny paszcz. - Zabjco - zawoa pijackim gosem minstrel - chod, poznaj moj pani on. - Mia wosy koloru piasku i miodu, a jego umiech by ciepy. - piewaem jej pieni miosne. Kobiety topniej jak maso, kiedy usysz mj gos. Jak mgbym si oprze tej twarzy? Pocaowa j w nos. - ono, pocauj Zabjc, to mj brat. Kiedy dziewczyna wstaa, Sam zauway, e pod paszczem jest naga. - Tylko nie prbuj teraz obmacywa mojej ony, Zabjco - cign ze miechem Dareon. - Ale jeeli masz ochot na jedn z jej sistr, prosz bardzo. Powinno mi wystarczy na to pienidzy. Moge za nie kupi dla nas co do jedzenia - pomyla Sam. Moge kupi drewno, eby maester Aemon nie musia marzn. - Co ty zrobie? Nie moesz si oeni. Powiedziae sowa, tak samo jak ja. Mog ci za to ci gow. - To lub tylko na jedn noc, Zabjco. Nawet w Westeros nikogo za to nie zetn. Czy nigdy nie chodzie do Moles Town szuka zakopanych skarbw? - Nie. - Sam poczerwienia. - Nigdy bym... - A co z t twoj dzik dziewk? Na pewno wyruchae j kilka razy. Wszystkie te noce w lesie, kiedy siedzielicie razem pod twoim paszczem, nie mw mi, e nigdy jej go nie

wsadzie. - Wskaza na krzeso. - Siadaj, Zabjco. Wypij troch wina. We sobie kurw. Zrb jedno i drugie. Sam nie chcia wina. - Obiecae, e wrcisz przed zmierzchem. Miae nam przynie wino i co do jedzenia. - Czy tak wanie zabie Innego? Zanudzie go na mier swoimi wyrzutami? - Dareon rozemia si gono. - To ona jest moj on, nie ty. Jeli nie chcesz wypi za moje maestwo, id std. - Chod ze mn - prosi Sam. - Maester Aemon si obudzi. Chce si czego dowiedzie o tych smokach. Mwi o krwawicych gwiazdach, biaych cieniach, snach i... jeli dowiemy si czego o tych smokach, to moe go uspokoi. Pom mi. - Jutro. Nie w noc polubn. Dareon wsta, wzi on za rk i ruszy ku schodom, cignc j za sob. Sam przeci mu drog. - Obiecae, Dareon. Powiedziae sowa. Jeste moim bratem. - Tylko w Westeros. Wydaje ci si, e jestemy w Westeros? - Maester Aemon... - ...umiera. Tak powiedzia pasiasty uzdrowiciel, na ktrego zmarnowae cae nasze srebro. - Dareon zacisn zby w twardym grymasie. - We sobie dziewczyn albo zmiataj, Sam. Psujesz mi wesele. - Pjd - zgodzi si Sam. - Ale ty pjdziesz ze mn. - Nie. Skoczyem ju z tob. Skoczyem z czerni. - Dareon zerwa paszcz ze swej nagiej ony i cisn go Samowi prosto w twarz. - Masz. Przykryj starego tym achem, moe bdzie mu troch cieplej. Mnie ju nie jest potrzebny. Niedugo bd si ubiera w aksamit. Za rok bd nosi futra i jad... I wtedy Sam go uderzy. Nie zastanawia si nad tym. Unis rk, zacisn pi i zdzieli minstrela w usta. Dareon zakl, a jego naga ona krzykna przeraliwie. Sam rzuci si na przeciwnika i obali go na plecy na niski st. Byli mniej wicej tego samego wzrostu, ale Sam way dwa razy wicej, a gniew pozwoli mu zapomnie o strachu. Waln minstrela w twarz, potem w brzuch, a pniej zacz go okada po ramionach obiema rkami. Gdy Dareon zapa go za nadgarstki, Sam uderzy go bykiem i rozbi mu warg. Kiedy minstrel go puci, grubas waln go w nos. Gdzie sycha byo miech mczyzny i przeklestwa kobiety. Samowi wydawao si, e bijatyka zwolnia tempo, jakby byli dwiema czarnymi muchami walczcymi w bursztynie. Potem kto cign go z minstrela. Sam uderzy rwnie intruza i co twardego walno go w gow. Kiedy si ockn, by ju na dworze, lecia na eb na szyj przez mg. Przez p uderzenia serca widzia na dole czarn wod. Potem wpad z pluskiem do kanau. Poszed na dno jak kamie, jak ciki gaz, jak gra. Woda wdara mu si do oczu i nosa, ciemna, zimna i sona. Kiedy sprbowa zawoa o pomoc, pokn kolejny haust. Przetoczy si na plecy, kopic i dyszc. Z nosa trysny mu pcherzyki. Py - powtarza sobie. Py. Gdy otworzy oczy, sona woda zaszczypaa w nie bolenie, olepiajc go. Wystawi na chwil gow nad powierzchni i zaczerpn haust powietrza. Macha rozpaczliwie jedn rk, drug obmacujc cian kanau. Kamienie byy jednak liskie i pokryte szlamem. Nie mg znale uchwytu i znowu poszed pod wod. Ubranie nasikno wod. Poczu na skrze dotknicie chodu. Pas zsun mu si z bioder, opltujc si wok kostek. Uton - pomyla, poraony lep panik. Miota si jak szaleniec, prbujc wrci na powierzchni, ale uderzy tylko twarz w dno kanau. Mam gow skierowan w d - uwiadomi sobie. Ton. Co poruszyo si pod jego szamoczc si rozpaczliwie rk. Wgorz albo jaka inna ryba, ocierajca mu si o palce. Nie mog uton, beze mnie maester Aemon umrze, a Godzik nie bdzie miaa nikogo. Musz pyn, musz...

Rozleg si gony plusk. Co owino si wok niego, zapao go za ramiona i za pier. Wgorz - brzmiaa pierwsza myl Sama. Capn mnie wgorz. Wcignie mnie pod wod. Otworzy usta, eby krzykn, i przekn kolejny yk wody. Utopiem si - brzmiaa jego ostatnia myl. Och bogowie, bdcie askawi, utopiem si. Kiedy otworzy oczy, lea na plecach, a potnie zbudowany, czarny Letniak ugniata mu brzuch piciami wielkimi jak szynki. Przesta, to boli - chcia zawoa Sam, lecz zamiast sw z ust popyna mu woda. Cay by mokry i dra z zimna. Na bruku wok niego utworzya si kaua. Letniak ponownie nacisn jego brzuch i z nosa Sama znowu trysna woda. - Przesta - wydysza grubas. - Nie utopiem si. Nie utopiem si. - To prawda. - Jego zbawca pochyli si nad nim. By wielki, czarny i ocieka wod. Jeste winien Xhondowi wiele pir. Woda zniszczya pikny paszcz Xhonda. Sam zauway, e Letniak mwi prawd. Paszcz z pir przylepia si do potnych ramion czarnoskrego mczyzny. By mokry i brudny. - Nie chciaem... - Pywa? Xhondo to widzia. Za duo pluskania. Grubasy powinny si unosi na wodzie. - Zapa Sama za wams wielk czarn doni i postawi go na nogi. - Xhondo jest matem na Cynamonowym Wietrze. Wiele jzykw zna, troch. Xhondo mieje si w duchu, kiedy widzi, jak dajesz w nos temu minstrelowi. I Xhondo syszy. - Umiechn si szeroko, odsaniajc biae zby. - Xhondo zna te smoki. JAIME - Miaam nadziej, e w kocu znudzi ci si ta broda. Z tymi kakami wygldasz jak Robert. Jego siostra zdja ju aob, zastpujc czarn sukni nefrytowozielon z rkawami ze srebrnych myrijskich koronek. Na szyi miaa szmaragd wielkoci gobiego jaja, wiszcy na zotym acuchu. - Robert mia czarn brod. Moja jest zota. - Zota? Czy srebrna? - Cersei wyrwaa mu wos spod podbrdka i uniosa go do oczu. By siwy. - Kolor z ciebie odpywa, bracie. Stae si cieniem tego, kim bye niegdy, bladym, bezkrwistym kalek, zawsze odzianym w biel. - Odrzucia wos na bok. - Wolaam, kiedy nosie czerwie i zoto. A ja wolaem, kiedy bya spowita w promienie soca, a na twojej nagiej skrze perliy si kropelki wody. Pragn j pocaowa, zanie do sypialni, rzuci na oe. ... pierdolia si z Lancelem, Osmundem Kettleblackiem, a cakiem moliwe, e rwnie z Ksiycowym Chopcem.... - Zawrzyjmy umow. Zwolnij mnie z tego obowizku, a bdziesz moga mi rozkaza uy brzytwy. Zacisna usta. Pia grzane wino z korzeniami i pachniaa gak muszkatoow. - Chcesz si ze mn targowa? Czy musz ci przypomina, e przysigae posuszestwo? - Przysigaem broni krla. Moje miejsce jest u jego boku. - Twoje miejsce jest tam, gdzie wyle ci krl. - Tommen przybija piecz na kadym papierze, ktry mu podsuniesz. To twoja robota i to take szalestwo. Po co mianowaa Davena namiestnikiem zachodu, jeli nie wierzysz w jego moliwoci? Cersei siedziaa przy oknie. Za nim Jaime widzia poczerniae ruiny Wiey Namiestnika. - Skd te opory, ser? Czyby razem z rk utraci odwag? - Przysigem lady Stark, e nigdy ju nie wyrusz w pole przeciwko Starkom albo Tullym.

- Obietnica zoona po pijanemu z mieczem przystawionym do garda. - Jak mam broni Tommena, jeli nie bd przy nim? - Pokonujc jego wrogw. Ojciec zawsze powtarza, e szybkie uderzenie miecza jest lepsz obron ni jakakolwiek tarcza. Co prawda, eby uderzy mieczem, trzeba mie rk, ale nawet kaleki lew moe wzbudzi strach. Chc dosta Riverrun. Chc, eby Brynden Tully zgin lub znalaz si w acuchach. Kto musi te zaprowadzi porzdek w Harrenhal. Pilnie potrzebujemy Wylisa Manderlyego, o ile jeszcze yje i jest naszym winiem, ale garnizon zamku nie odpowiada na nasze kruki. - W Harrenhal stacjonuj ludzie Gregora - przypomnia Jaime. - On lubi gupich i okrutnych podkomendnych. Najpewniej zjedli twoje kruki razem z listami. - Dlatego wanie ci tam wysyam. Ciebie te mog zje, mj dzielny bracie, ale licz na to, e przyprawisz ich o niestrawno. - Cersei poprawia spdnic. - Chc, eby pod twoj nieobecno Krlewsk Gwardi dowodzi ser Osmund. ...pierdolia si z Lancelem, Osmundem Kettleblackiem, a cakiem moliwe, e rwnie z Ksiycowym Chopcem.... - Decyzja nie naley do ciebie. Jeli musz wyjecha, zastpi mnie ser Loras. - Czy to art? Wiesz, co sdz o ser Lorasie. - Gdyby nie wysaa Balona Swanna do Dorne... - Jest mi tam potrzebny. Tym Dornijczykom nie mona ufa. Ich czerwony w walczy w obronie Tyriona, czyby o tym zapomnia? Nie zostawi crki na ich asce. I nie pozwol, eby Loras Tyrell dowodzi Gwardi Krlewsk. - Ser Loras jest trzy razy lepszym mczyzn ni ser Osmund. - Widz, e twoje wyobraenie o mskoci si zmienio, bracie. Jaime poczu, e narasta w nim gniew. - To prawda, e Loras nie gapi si na twoje cycki tak jak ser Osmund, ale nie myl... - Lepiej pomyl o tym. Cersei go spoliczkowaa. Jaime nie prbowa si zasoni. - Widz, e musz zapuci gstsz brod, eby mnie osonia przed pieszczotami mojej krlowej. Pragn zerwa z niej sukni i zamieni jej uderzenia w pocaunki. Robi to ju przedtem, gdy jeszcze mia dwie rce. Oczy krlowej przerodziy si w zielony ld. - Lepiej ju id, ser. ...Lancelem, Osmundem Kettleblackiem i Ksiycowym Chopcem.... - Czy jeste nie tylko kaleki, lecz rwnie guchy? Drzwi znajdziesz za sob, ser. - Wedle rozkazu. Jaime odwrci si na picie i wyszed. Gdzie na grze z pewnoci sycha byo miech bogw. Cersei nigdy nie lubia, gdy jej si sprzeciwiano. agodniejsze sowa mogyby j przekona, ale ostatnio na sam widok siostry ogarnia go gniew. Jaka cz jego jani ucieszya si na myl, e opuci Krlewsk Przysta. Nie lubi towarzystwa lizusw i gupcw, ktrzy otaczali Cersei. Addam Marbrand mwi, e w Zapchlonym Tyku zwano ich najmniejsz rad. A Qyburn... mg uratowa Jaimemu ycie, ale nie przesta z tego powodu by Krwawym Komediantem. - Qyburn mierdzi tajemnicami - ostrzega Cersei, lecz ona go wymiaa. - Wszyscy mamy swoje tajemnice, bracie - odpara. ...pierdolia si z Lancelem, Osmundem Kettleblackiem, a cakiem moliwe, e rwnie z Ksiycowym Chopcem.... Pod stajniami Czerwonej Twierdzy czekao na niego czterdziestu rycerzy i drugie tyle giermkw. Poow stanowili ludzie z zachodu, zaprzysieni rodowi Lannisterw, a drug

poow niedawni wrogowie zmienieni w niepewnych przyjaci. Ser Dermot z Deszczowego Lasu mia nie sztandar Tommena, Rudy Ronnet Connington bia chorgiew Gwardii Krlewskiej, a Paege, Piper i Peckledon mieli podzieli si zaszczytem suenia lordowi dowdcy jako giermkowie. Zawsze miej przyjaci za plecami, a wrogw tam, gdzie bdziesz ich widzia - poradzi mu kiedy Sumner Crakehall. A moe to by ojciec? Mia dwa konie: rudogniad klaczk i piknego, siwego ogiera. Mino wiele lat, odkd Jaime ostatnio nada imi ktremu ze swoich wierzchowcw. Zbyt czsto widzia, jak gin w bitwach, a kiedy miay imiona, trudniej mu byo to znie, ale kiedy chopak Piperw zacz je nazywa Chwa i Honorem, Jaime rozemia si i zaakceptowa imiona. Honor mia rzd barwy lannisterskiej czerwieni, a Chwaa nosia biel Gwardii Krlewskiej. Josmyn Peckledon przytrzyma wodze klaczki i Jaime jej dosiad. Giermek by chudy jak wcznia, mia dugie rce i nogi, przetuszczone, myszowate wosy i policzki pokryte modzieczym puszkiem. Nosi karmazynowy lannisterski paszcz, ale na jego opoczy widniao dziesi fioletowych barwen na tym polu - herb rodu chopaka. - Czy mam ci poda now rk, panie? - zapyta Josmyn. - Poka j im, Jaime - zachca go ser Kennos z Kayce. - Jeli pomachasz ni do prostaczkw, bd mieli o czym opowiada dzieciom. - Nie sdz. - Jaime nie mia zamiaru pokazywa tumom zotego kamstwa. Niech zobacz kikut. Niech zobacz kalek. - Jeli tylko chcesz, moesz nadrobi mj niedostatek, ser Kennosie. Pomachaj do nich obiema rkami i stopami te, jeli przyjdzie ci ochota. - Uj wodze w lew do i zawrci konia. - Payne! - zawoa, gdy ludzie si ustawiali. - Pojedziesz obok mnie. Ser Ilyn Payne podjecha do Jaimego. Wyglda jak ebrak na balu. Mia na sobie star, zardzewia kolczug naoon na poplamion kurt z utwardzanej skry. Ani jedziec, ani ko nie nosili adnych herbw. Tarcza ser Ilyna bya tak poobtukiwana, e trudno byo okreli, na jaki kolor j ongi pomalowano. Z ponur twarz i zapadnitymi oczyma ser Ilyn mgby uchodzi za sam mier... tak jak dziao si to od lat. Ale z tym ju koniec. Ser Ilyn by poow ceny, jakiej zada Jaime za to, e przekn rozkaz maoletniego krla niczym grzeczny, may lord dowdca. Drug poow by ser Addam Marbrand. - Potrzebuj ich - oznajmi siostrze i Cersei nie stawiaa oporu. Zapewne cieszy si, e si ich pozbya. Ser Addam by przyjacielem Jaimego z dziecistwa, a niemy kat by czowiekiem jego ojca, o ile w ogle mona go byo zwa czyimkolwiek czowiekiem. Gdy Payne by kapitanem stray namiestnika, kto usysza, jak przechwala si, e to lord Tywin wada Siedmioma Krlestwami i mwi krlowi Aerysowi, co ma robi. Aerys Targaryen kaza mu za to wyci jzyk. - Otwrzcie bram - rozkaza Jaime. - Otwrzcie bram! - powtrzy dononym gosem Silny Dzik. Gdy Mace Tyrell opuszcza miasto przez Botnist Bram przy akompaniamencie bbnw i skrzypek, na ulice wylegy tysice ludzi, egnajcych go gonym aplauzem. Mali chopcy doczyli do kolumny, maszerowali obok onierzy Tyrellw, unoszc dumnie gowy i poruszajc zawzicie nogami, a ich siostry przesyay z okien causy bohaterom. Dzisiaj byo inaczej. Kilka kurew wykrzyczao do nich po drodze zaproszenia, a sprzedawca pasztetw zachca ich do nabycia swych wyrobw. Na placu Szewskim dwch obdartych wrbli gosio kazanie kilkuset prostaczkom, obiecujc zgub bezbonikom i czcicielom demonw. Tum rozstpi si, by przepuci kolumn. Wrble i szewcy spogldali na jedcw pozbawionymi wyrazu oczami. - Lubi zapach r, ale nie darz mioci lww - zauway Jaime. - Moja siostra postpiaby rozsdnie, gdyby zwrcia uwag na ten fakt.

Ser Ilyn nie odpowiedzia. To idealny towarzysz na dug podr. Wymarzony kompan do rozmw. Wiksza cz oddziau czekaa na Jaimego za miejskimi murami: ser Addam Marbrand ze swymi zwiadowcami, ser Steffon Swyft z taborami, Setka witych starego ser Bonifera Dobrego, konni ucznicy Sarsfielda, maester Gulian z czterema klatkami krukw oraz dwustuosobowy oddzia cikiej jazdy pod dowdztwem ser Flementa Braksa. Zwaywszy na wszystko razem, nie by to wielki zastp. Liczy sobie mniej ni tysic ludzi. Liczebno bya jednak ostatnim, czego potrzebowali w Riverrun. Zamek oblegaa ju armia Lannisterw i jeszcze liczniejsze oddziay Freyw. Ostatni ptak, ktry do nich dotar, przynis wiadomo, e oblegajcy maj kopoty ze znalezieniem prowiantu. Brynden Tully ogooci okolice zamku, nim skry si za jego murami. Nie wymagao to zbyt wiele wysiku. Podczas swej wdrwki przez dorzecze Jaime zorientowa si, e spalono tam prawie wszystkie pola, spldrowano prawie wszystkie miasta i zbezczeszczono prawie wszystkie dziewice. A teraz moja sodka siostra rozkazuje mi dokoczy dziea, ktre rozpoczli Amory Lorch oraz Gregor Clegane. Ta myl pozostawia w jego ustach gorzki posmak. Blisko Krlewskiej Przystani na krlewskim trakcie byo tak bezpiecznie, jak to tylko moliwe w tych czasach. Mimo to Jaime wysa przodem Addama Marbranda z jego zwiadowcami. - Robb Stark zaskoczy mnie w Szepczcym Lesie - powiedzia mu. - To ju si nie powtrzy. - Masz na to moje sowo. - Gdy tylko Marbrand znowu dosiad konia, poczu wyran ulg. Zamieni zoty, weniany paszcz Stray Miejskiej na strj w barwach swe go rodu, koloru dymu. - Jeli w promieniu trzydziestu mil pojawi si nieprzyjaciel, bdziesz o tym wiedzia. Jaime wyda stanowcze rozkazy zakazujce wszystkim odczania si od kolumny bez jego pozwolenia. Wiedzia, e jeli tego nie zrobi, mode, znudzone panitka zaczn si ciga po polach, poszc inwentarz i tratujc zboe. W pobliu miasta widziao si jeszcze krowy i owce, jabka na drzewach i jagody na krzakach, jczmie, owies i zimow pszenic na polach oraz wozy na trakcie. Dalej od Krlewskiej Przystani nie bdzie to ju wygldao tak rowo. Jadc na przedzie kolumny w towarzystwie milczcego ser Ilyna, Jaime czu si niemal zadowolony. Soce grzao mu plecy, a wiatr pieci jego wosy niczym palce kobiety. Gdy May Lew Piper podjecha galopem z hemem penym jeyn, Jaime zjad troch i powiedzia chopcu, eby podzieli si reszt z innymi giermkami oraz z ser Ilynem Payneem. Payne nosi swe milczenie z rwn swobod jak zardzewia kolczug i utwardzan skr. Jedynymi towarzyszcymi mu dwikami byy stukot kopyt waacha oraz brzk miecza w pochwie. Cho jego naznaczona ladami po francy twarz miaa ponury wyraz, a oczy byy zimne jak ld na zamarznitym jeziorze, Jaime wyczuwa, e ser Ilyn cieszy si, i mu towarzyszy. Daem mu wybr - powiedzia sobie. Mg mi odmwi i nadal pozosta krlewskim katem. Nominacja ser Ilyna na owo stanowisko bya lubnym podarunkiem Roberta Baratheona dla jego nowego tecia, synekur, ktra miaa wynagrodzi Payneowi brak jzyka utraconego w subie rodowi Lannisterw. Okaza si znakomitym fachowcem. Nigdy nie spartaczy egzekucji i tylko w nielicznych przypadkach potrzebowa drugiego uderzenia. W dodatku jego milczenie miao w sobie co przeraajcego. Rzadko si zdarzao, by krlewskim katem zostawa czowiek tak wietnie si nadajcy na to stanowisko. Gdy Jaime postanowi zabra ser Ilyna ze sob, odszuka jego komnaty na kocu alei Zdrajcy. Najwysze pitro przysadzistej, pokrgej wiey podzielono na cele przeznaczone dla winiw, ktrym naleao zapewni pewne wygody - pojmanych rycerzy i lordw oczekujcych na okup albo wymian. Wejcie do waciwych lochw znajdowao si na

poziomie ziemi, za drzwiami z kutego elaza, a potem za drugimi, z szarego, spkanego drewna. Na porednich pitrach ulokowano pokoje przeznaczone dla gwnego klucznika, lorda spowiednika oraz krlewskiego kata. Ten ostatni poza wykonywaniem egzekucji zwyczajowo sprawowa nadzr nad lochami i opiekujcymi si nimi ludmi. A do tego drugiego zadania ser Ilyn Payne nadawa si wyjtkowo kiepsko. Poniewa nie umia czyta, pisa ani mwi, zostawia je swym podwadnym, ktrzy nie byli zbyt liczni. Krlestwo nie miao lorda spowiednika od czasw drugiego Dareona, a ostatnim gwnym klucznikiem by kupiec bawatny, ktry kupi ten urzd od Littlefingera podczas panowania Roberta. Z pewnoci przez kilka lat przynosi mu on nieze dochody, ale potem kupiec popeni fatalny bd, knujc razem z innymi bogatymi gupcami spisek majcy na celu przekazanie elaznego Tronu Stannisowi. Nadali sobie nazw Rogatych, wic Joff przybi im do gw jelenie poroa, a potem wystrzeli ich z trebuszy poza miejskie mury. Dlatego to Rennifer Longwaters, garbaty podklucznik zanudzajcy Jaimego wywodami o kropli smoczej krwi, ktra rzekomo pyna w jego yach, otworzy przed nim drzwi lochw i poprowadzi go krtymi, biegncymi wewntrz murw schodami w miejsce, gdzie od pitnastu lat mieszka Ilyn Payne. mierdziao tu zepsut ywnoci, a w sitowiu roio si od robactwa. Wchodzc do rodka, Jaime omal nie nadepn na szczura. Wielki miecz Paynea spoczywa na ustawionym na kozach stole, obok oseki i brudnej od oliwy szmaty. Klinga bya nieskazitelna, byszczaa niebiesko w bladym wietle... ale na pododze walay si brudne ubrania, a take czerwone od rdzy fragmenty kolczugi i zbroi pytowej. Jaime nie by w stanie policzy potuczonych dzbanw po winie. Tego czowieka nie obchodzi nic poza zabijaniem - pomyla, gdy ser Ilyn wyszed z cuchncej przepenionym nocnikiem sypialni. - Jego Mio rozkaza mi odzyska dorzecze - poinformowa go Jaime. - Chciabym, eby mi towarzyszy... jeli potrafisz si wyrzec tego wszystkiego. Odpowiedziaa mu cisza i dugie nieruchome spojrzenie. Gdy Jaime mia ju odwrci si i odej, Payne skin gow. A teraz jedzie ze mn. Jaime zerkn na towarzysza. By moe jest jeszcze nadzieja dla nas obu. Noc rozbili obz pod wzniesionym na szczycie wzgrza zamkiem Hayfordw. Gdy soce zachodzio, u podstawy pagrka, po obu brzegach pyncego tam strumienia, wyroso okoo stu namiotw. Jaime osobicie wyznaczy wartownikw. Tak blisko miasta nie spodziewa si kopotw... ale jego wuj Stafford te kiedy uwaa, e jest bezpieczny pod Oxcross. Lepiej byo nie ryzykowa. Gdy z zamku przysano zaproszenie na wieczerz od kasztelana lady Hayford, Jaime zabra ze sob ser Ilyna, ser Addama Marbranda, ser Bonifera Hastyego, Rudego Ronneta Conningtona, Silnego Dzika oraz kilkunastu innych rycerzy i lordw. - Pewnie powinienem przytroczy sobie t rk - powiedzia Peckowi, zanim ruszy na gr. Chopak bezzwocznie mu j przynis. Wykuta ze zota rka wygldaa jak prawdziwa. Miaa paznokcie z macicy perowej, a palce byy na wp zamknite, jakby chciay pochwyci nk pucharu. Nie mog walczy, ale z piciem jako sobie radz - pomyla Jaime, gdy chopak zawizywa rzemienie na jego kikucie. - Od dzisiaj ludzie bd ci zwa Zot Rk, panie - zapewni zbrojmistrz, zakadajc mu j po raz pierwszy. Nie mia racji. Pozostan Krlobjc a do mierci. Podczas kolacji wielu goci gono wyraao podziw dla zotej rki, przynajmniej do momentu, gdy Jaime przewrci puchar z winem. Wtedy straci cierpliwo. - Jeli tak bardzo podziwiasz to cholerstwo, ka sobie odrba praw rk, a dam ci je w prezencie - oznajmi Flementowi Braksowi. Potem nie byo ju wicej rozmw o rce i Jaime mg w spokoju napi si wina. Pani zamku naleaa przez maestwo do rodu Lannisterw. Bya tustym berbeciem,

wydanym w pierwszym roku ycia za kuzyna Jaimego, Tyreka. Lady Ermesande zaprezentowano gociom, spowit w ma sukienk ze zotogowiu, na ktrej malekimi, nefrytowymi paciorkami wyszyto zielon krat i fal rodu Hayfordw. Po chwili jednak dziewczynka zacza wrzeszcze i mamka bezzwocznie zabraa j do ka. - Czy nie ma adnych wieci o naszym lordzie Tyreku? - zapyta kasztelan, gdy podano pstrgi. - adnych. Tyrek Lannister zagin podczas zamieszek w Krlewskiej Przystani, gdy Jaime by jeszcze jecem w Riverrun. Chopak mia ju czternacie lat, o ile jeszcze y. - To ja dowodziem poszukiwaniami, na rozkaz lorda Tywina - wyzna Addam Marbrand, obierajc ryb. - Jednake nie znalazem wicej ni Bywater przede mn. Ostatni raz widziano chopaka, gdy tum przerwa lini zotych paszczy. Siedzia na koniu, ale najpewniej cignli go z sioda i zabili. Gdzie jednak podziao si ciao? Inne trupy tuszcza zostawia na ziemi. - Wicej byby wart ywy - zasugerowa Silny Dzik. - Za kadego Lannistera mona otrzyma godziwy okup. - Z pewnoci - zgodzi si Marbrand. - Ale nikt nigdy nie zada okupu. Chopak po prostu znikn. - Tyrek nie yje. - Jaime wypi ju trzy kielichy wina i jego zota rka z kad chwil stawaa si coraz cisza. Hak suyby mi rwnie dobrze. - Jeli uwiadomili sobie, kogo zabili, z pewnoci wrzucili go po prostu do rzeki ze strachu przed gniewem mojego ojca. Lord Tywin zawsze paci swe dugi. - Zawsze - zgodzi si Silny Dzik i to by koniec dyskusji. Potem jednak, gdy Jaime zosta sam w komnacie w wiey, ktr przydzielono mu na noc, zacz si zastanawia. Tyrek suy krlowi Robertowi jako giermek, razem z Lancelem. Wiedza moga by rwnie cenna jak zoto, bardziej miercionona ni sztylet. Pomyla wwczas o Varysie, umiechnitym i pachncym lawend. Eunuch mia w caym miecie agentw i informatorw. Mgby z atwoci porwa Tyreka podczas zamieszania... pod warunkiem, e wiedziaby z gry, i dojdzie do rozruchw. A Varys wiedzia wszystko, a przynajmniej stara si nas o tym przekona. Mimo to nie ostrzeg Cersei przed zamieszkami. Nie odprowadzi te Myrcelli do portu. Otworzy okiennic. Noc bya zimna, na niebie lni sierp ksiyca. Zota rka byszczaa sabo w jego wietle. Nieszczeglnie si nadaje do duszenia eunuchw, ale mona by ni rozbi t faszywie umiechnit gb na krwaw miazg. Mia ochot kogo uderzy. Poszed do ser Ilyna i zasta go przy ostrzeniu katowskiego miecza. - Ju czas - powiedzia mu. Kat wsta i pody za nim. Jego stare skrzane buciory skrzypiay, gdy schodzili po stromych schodach. Drzwi zbrojowni wychodziy na may dziedziniec. Jaime znalaz tam dwie tarcze, dwa phemy oraz par stpionych, turniejowych mieczy. Jeden z nich da Payneowi, a drugi wzi w lew rk. Praw wsun w ptle tarczy. Palce zotej rki byy zakrzywione i mogy suy jako hak, ale nie by w stanie ich zacisn, wic trzyma tarcz bardzo niepewnie. - Bye kiedy rycerzem, ser - powiedzia. - Ja rwnie. Przekonajmy si, kim jestemy teraz. Ser Ilyn unis w odpowiedzi miecz i Jaime natychmiast ruszy do ataku. Payne prawie ju zapomnia, jak si walczy, i nie by te tak silny jak Brienne, lecz mimo to zatrzymywa kady cios Jaimego mieczem albo tarcz. Taczyli wok siebie w wietle sierpa ksiyca, a ich stpione miecze pieway pie stali. Niemy rycerz przez pewien czas pozwoli Jaimemu prowadzi taniec, ale w kocu zacz odpowiada ciosem na cios. Kiedy ju przeszed do ataku, trafi przeciwnika w udo, bark i w przedrami. Trzykrotnie te hem Jaimego zabrzcza pod jego ciosami. Kolejnym uderzeniem ser Ilyn wyrwa mu tarcz, omal nie

przerywajc rzemieni przytwierdzajcych zot rk do kikuta. Kiedy opucili miecze, Jaime by posiniaczony i poobijany, ale wino w jego yach si wypalio i mia jasno w gowie. - Jeszcze zataczymy - obieca ser Ilynowi. - Jutro i pojutrze. Bdziemy taczy codziennie, a wreszcie bd walczy lew rk rwnie dobrze jak ongi praw. Ser Ilyn otworzy usta i wyda z siebie klekoczcy dwik. On si mieje - uwiadomi sobie Jaime, czujc nagy ucisk w brzuchu. Rankiem nikt nie omieli si wspomina o jego siniakach. Najwyraniej aden z jego ludzi nie sysza noc szczku mieczy. Gdy jednak wrcili do obozu, May Lew Piper zada pytanie, ktrego nie odwayli si postawi rycerze i lordowscy synowie. Jaime umiechn si do niego. - W zamku Hayfordw maj gorce dziewki. To miosne ukszenia, chopcze. Po kolejnym pogodnym i wietrznym dniu nasta pochmurny, a potem trzy deszczowe. Wiatr i deszcz nie przeszkadzay im jednak. Kolumna miarowo posuwaa si na pnoc krlewskim traktem i kadej nocy Jaime znajdowa jakie odosobnione miejsce, by zarobi jeszcze kilka miosnych uksze. Walczyli w stajni, gdzie przyglda si im jednooki mu, w piwnicy gospody, pord beczek wina i ale, w wypalonej skorupie wielkiej, kamiennej stodoy, na lesistej wysepce porodku pytkiego strumienia i wreszcie na otwartym polu, gdzie ich hemy i tarcze rosi lekki deszczyk. Jaime stara si jako usprawiedliwi swoje nocne wypady, ale nie by na tyle gupi , by sdzi, e ludzie mu wierz. Addam Marbrand z pewnoci wiedzia, co si dzieje, a niektrzy pozostali kapitanowie musieli podejrzewa prawd. Nikt jednak nie wspomina przy nim o tym... a poniewa jedyny wiadek nie mia jzyka, nie byo obaw, e ludzie si dowiedz, jak nieudolnym szermierzem sta si obecnie Krlobjca. Wkrtce ze wszystkich stron otoczyy ich lady wojny. Pola, na ktrych powinna dojrzewa jesienna pszenica, zarosy chwasty, cierniste krzewy, a nawet mae drzewka, sigajce na wysoko koskiego ba. Na krlewskim trakcie nie spotykali wdrowcw, a od zmierzchu do witu znuonym wiatem waday wilki. Wikszo z nich trzymaa si z dala, ale gdy jeden ze zwiadowcw Marbranda zsiad z konia i poszed si odla, wilki dopady i zabiy jego wierzchowca. - adne zwierz nie mogoby by tak zuchwae - stwierdzi ser Bonifer Dobry o powanej, smutnej twarzy. - To s demony w skrach wilkw, zesane tu jako kara za nasze grzechy. - To musia by wyjtkowo grzeszny ko - zauway Jaime, zatrzymujc si nad szcztkami biednego zwierzcia. Rozkaza je powiartowa i zasoli miso. Bd jeszcze mogli go potrzebowa. W miejscu zwanym Rogiem Maciory znaleli starego, twardego rycerza, ktry nazywa si ser Roger Hogg. Broni uparcie swej wiey przy pomocy szeciu zbrojnych, czterech kusznikw i okoo dwudziestu chopw. Ser Roger by gruby i poronity szczecin, tak jak sugerowao jego nazwisko* [* Hog - (ang.) wieprz (przyp. red.).]. Ser Kennos stwierdzi, e moe on by nieznanym Crakehallem, jako e ten rd mia w herbie morgowatego dzika. Ser Lyle potraktowa t sugesti powanie i przez ca godzin wypytywa ser Rogera o jego przodkw. Jaimego bardziej interesowao, co Hogg ma do powiedzenia o wilkach. - Mielimy troch kopotw z band wilkw od biaej gwiazdy - odpowiedzia stary rycerz. - Wszyli tu za tob, panie, ale ich przegnalimy, a trzech pochowalimy na polu rzepy. Przedtem byo tu stado cholernych lww, za wybaczeniem. Ten, ktry nimi dowodzi, mia na tarczy mantykor. - Ser Amory Lorch - stwierdzi Jaime. - Mj ojciec rozkaza mu pustoszy dorzecze. - Ten zamek nie ley w dorzeczu - oznajmi stanowczo ser Roger Hogg. - Jestem winien wierno rodowi Hayfordw, a lady Ermesande ugina swe kolanko w Krlewskiej Przystani,

a przynajmniej zrobi to, gdy ju bdzie chodzi. Powiedziaem mu to, ale ten Lorch nie chcia sucha. Zarn poow moich owiec i trzy dobre mleczne kozy, a potem prbowa spali mnie w wiey. Ale moje mury s z kamienia i maj osiem stp gruboci, wic gdy ogie si wypali, Lorch znudzi si i odjecha. Potem przyszy czworonone wilki i zeary owce, ktre zostawiy mi mantykory. Mam za to kilka adnych skrek, ale futrem czowiek si nie naje. Co mamy robi, panie? - Sia - odpowiedzia Jaime - i modli si o jeszcze jedne niwa. Ta odpowied nie dawaa zbyt wiele nadziei, ale nie mia im do zaoferowania nic wicej. Nastpnego dnia przekroczyli strumie stanowicy granic midzy ziemiami skadajcymi hod Krlewskiej Przystani a tymi, ktre byy lennem Riverrun. Maester Gulian popatrzy na map i oznajmi, e cignce si dalej lasy nale do braci Wode, dwch rycerzy na wociach zaprzysionych Harrenhal... jednake ich dwory byy zbudowane z ziemi i drewna. Zostay po nich tylko poczerniae belki. Nie spotkali adnych Wodew ani ich prostaczkw, cho w piwnicy pod twierdz drugiego z braci ukrywaa si garstka banitw. Jeden z nich mia na sobie strzpy karmazynowego paszcza, ale Jaime powiesi go razem z pozostaymi. Poczu si dziki temu dobrze. To bya sprawiedliwo. Postaraj si, eby to weszo ci w nawyk, Lannister. Moe ludzie jednak nazw ci Zot Rk. Zot Rk Sprawiedliwym. W miar jak zbliali si do Harrenhal, wiat stawa si coraz bardziej szary. Jechali pod niebem barwy upku, obok wd, ktre wydaway si stare i zimne jak pyta kutej stali. Jaime zastanawia si, czy Brienne przejedaa tdy przed nim. Jeli dosza do wniosku, e Sansa Stark moga pojecha do Riverrun... Gdyby spotkali jakich wdrowcw, mgby si zatrzyma, by ich zapyta, czy ktry z nich widzia adn dziewczyn o kasztanowatych wosach albo brzydk, o gbie, od widoku ktrej kwaniao mleko. Na trakcie nie byo jednak nikogo oprcz wilkw, a w ich wyciu nie doszuka si odpowiedzi. W kocu ujrzeli po drugiej stronie szarego jak ow jeziora wiee budowli zwanej szalestwem Harrena Czarnego, pi wykrconych, kamiennych palcw sigajcych ku niebu. Cho lordem Harrenhal mianowano Littlefmgera, wydawao si, i nie pieszy mu si do objcia nowej siedziby. Dlatego Jaime Lannister musia, po drodze do Riverrun, zaprowadzi porzdek w Harrenhal. Nie ulegao wtpliwoci, e faktycznie trzeba go zaprowadzi. Gregor Clegane odebra ogromne, pospne zamczysko Krwawym Komediantom, zanim Cersei odwoaa go do Krlewskiej Przystani. Podkomendni Gry z pewnoci siedzieli jeszcze w rodku, jak suszone ziarenka grochu grzechoczce w pustej zbroi, nie byli oni jednak najlepszymi kandydatami do przywrcenia nad Tridentem krlewskiego pokoju. Jedynym rodzajem pokoju, jaki mona byo otrzyma od ludzi ser Gregora, by pokj grobu. Zwiadowcy ser Addama zameldowali, e brama Harrenhal jest zamknita. Jaime zwoa swych ludzi i rozkaza ser Kennosowi z Kayce zad w Rg Herrocka, czarny i krty, z okuciami ze starego zota. Gdy od murw odbi si echem trzeci sygna, usyszeli zgrzyt elaznych zawiasw i brama powoli si otworzya. Mury szalestwa Harrena Czarnego byy tak grube, e Jaime przejecha pod tuzinem otworw machiku, nim w kocu znalaz si na sonecznym dziedzicu, na ktrym nie tak dawno poegna si z Krwawymi Komediantami. Z twardo ubitej ziemi wyrastay chwasty, a wok martwego konia latay bzyczce muchy. Z wie wylega garstka ludzi ser Gregora, ktrzy przygldali si zsiadajcemu z konia Jaimemu. Wszyscy mieli twardo zacinite usta i twarde spojrzenia. I nic dziwnego, w kocu to towarzysze Gry. O ludziach Gregora w najlepszym wypadku mona byo powiedzie, e nie byli a tak okrutni i gwatowni jak Dzielni Kompanioni. - O kurwa, to Jaime Lannister - wygarn jaki posiwiay zbrojny. - Ten cholerny Krlobjca, chopaki. Niech mnie wyruchaj wczni!

- A kim ty jeste? - zapyta Jaime. - Ser zwa mnie Gbosrajem, jeli aska, panie. Splun w donie i wytar nimi policzki, jakby mogo to w jaki sposb nada mu atrakcyjniejszy wygld. - To urocze. Czy ty tu dowodzisz? - Ja? Kurwa, nie. Panie. Niech mnie wyruchaj w dup cholern wczni. - Gbosraj mia w brodzie tyle okruchw, e mona by nimi nakarmi cay garnizon. Jaime nie mg powstrzyma miechu. Mczyzna uzna to za zacht. - Niech mnie wyruchaj w dup cholern wczni - powtrzy i rwnie zacz si mia. - Syszae go - powiedzia Jaime do Ilyna Paynea. - Znajd jak adn dug wczni i wsad mu j w dup. Ser Ilyn nie mia wczni, ale Bezbrody Jon Bettley z radoci rzuci mu swoj. Pijacki miech Gbosraja umilk nagle. - Trzymaj to cholerstwo z dala ode mnie. - Zdecyduj si - skwitowa Jaime. - Kto tu dowodzi? Czy ser Gregor mianowa kogo kasztelanem? - Pollivera - odpowiedzia inny mczyzna. - Ale zabi go Ogar, panie. Jego, askotka i tego chopaka Sarsfieldw. Znowu Ogar. - Wiecie, e to by Sandor? Widzielicie go? - Nie, panie. Tak nam powiedzia oberysta. - To si wydarzyo w gospodzie na rozstajach drg, panie. - Mwicy by modszym mczyzn o rudoblond czuprynie. Mia na szyi noszony ongi przez Vargo Hoata acuch z monet z kilkudziesiciu rnych miast: srebrnych i zotych, miedzianych i brzowych, kwadratowych i okrgych, trjkcikw, piercieni i kawakw koci. - Oberysta przysiga, e ten czowiek mia poparzon poow twarzy. Kurwy mwi to samo. Sandor mia ze sob jakiego chopaka, obdartego chopskiego syna. Pono porbali Pollyego i askotka na krwawe kawaeczki, a potem odjechali w d Tridentu. - Wysalicie za nimi ludzi? Gbosraj zmarszczy brwi, jakby ta myl sprawiaa mu bl. - Nie, panie. Nie zrobilimy tego, niech nas chuj. - Kiedy pies si wcieknie, trzeba mu podern gardo. - Hmm - odpar mczyzna, pocierajc usta. - Nigdy za bardzo nie lubiem Pollyego, tego kutasa, a pies by bratem ser, wic... - Jest z nas wredna zgraja, panie - wtrci czowiek z monetami. - Ale eby mierzy si z Ogarem, trzeba by szalecem. Jaime przyjrza mu si uwanie. Jest mielszy od innych i nie tak pijany jak Gbosraj. - Balicie si go. - Nie powiedziabym, e si balimy, panie. Po prostu wolelimy go zostawi lepszym od nas. Komu takiemu jak ser. Albo ty. Ja, kiedy miaem dwie rce. Jaime nie oszukiwa si. W obecnej chwili Sandor szybko by si z nim zaatwi. - Jak si nazywasz? - Rafford, jeli aska. Ludzie mwi mi Raff. - Raff, zbierz ludzi z garnizonu w Komnacie Stu Palenisk. Jecw rwnie. Chc ich zobaczy. I te kurwy z rozstajw drg. Aha, jeszcze Hoat. Bardzo mnie zmartwia wie o jego mierci. Chciabym zobaczy jego gow. Kiedy mu j przynieli, zobaczy, e Kozu obcito wargi, podobnie jak uszy i wiksz cz nosa. Oczy wydziobay mu wrony. Nadal jednak byo wida, e to Hoat. Jaime

wszdzie poznaby jego brod, niedorzeczny sznur wosw dugi na dwie stopy, zwisajcy z ostro zakoczonego podbrdka. Poza nim do czaszki Qohorika przylegao jeszcze tylko kilka skrawkw misa. - A gdzie jest reszta? - zapyta. Nie chcieli mu tego powiedzie. Wreszcie Gbosraj spuci wzrok i wymamrota: - Cz zgnia, ser. Reszt zearli jecy. - Jeden z nich cigle domaga si arcia - przyzna Rafford. - Ser powiedzia, eby da mu pieczonej koziny. Ale na Qohoriku nie byo za duo misa. Ser najpierw odrba mu donie i stopy, a potem reszt koczyn. - Najwicej zear ten gruby skurwiel, panie - cign Gbosraj. - Ale ser rozkaza, eby da troch wszystkim po kolei. Hoatowi te. Kozio jad sam siebie. Skurwysyn lini si, kiedy go karmilimy, i tuszcz spywa mu po tej chudej brodzie. Ojcze - pomyla Jaime. Oba twoje psy si wcieky. Przypomnia sobie opowieci, ktre po raz pierwszy usysza jako dziecko w Casterly Rock. Mwiy one o szalonej lady Lothston, ktra kpaa si w wannach wypenionych krwi i podawaa na ucztach ludzkie miso. Dziao si to w tym wanie zamku. Z jakiego powodu zemsta stracia dla niego smak. - Wrzu to do jeziora. - Jaime cisn gow Hoata Peckowi i spojrza na ludzi z garnizonu. - Dopki nie zjawi si tu lord Petyr, by obj we wadanie swoj siedzib, wadz nad Harrenhal w imieniu korony przejmie ser Bonifer Hasty. Ci, ktrzy tego zapragn, mog si do niego przyczy, jeli zgodzi si was przyj. Reszta uda si ze mn do Riverrun. Ludzie Gry popatrzyli na siebie nawzajem. - Co nam si naley - odezwa si ktry z nich. - Ser nam obieca. Mwi o sutej nagrodzie. - Tak wanie powiedzia - zgodzi si Gbosraj. - Wszyscy, ktrzy ze mn pojad, otrzymaj sut nagrod. Kilkunastu innych poparo go gono. Ser Bonifer unis urkawicznion do. - Kady, kto ze mn zostanie, dostanie pod upraw an ziemi, drugi, kiedy si oeni, a trzeci, gdy urodzi mu si pierwsze dziecko. - Ziemi, ser? - warkn Gbosraj. - Szcza na to. Gdybymy chcieli ora cholern ziemi, moglimy zosta w domu. Ser mwi, e otrzymamy sut nagrod. To znaczy zoto. - Jeli czujecie si pokrzywdzeni, moecie si uda do Krlewskiej Przystani i poskary si mojej sodkiej siostrze. - Jaime spojrza na Rafforda. - Chc zobaczy tych jecw. Zaczynajc od ser Wylisa Manderlyego. - To ten grubas? - zapyta Rafford. - Mam szczer nadziej, e tak. Tylko nie opowiadaj mi smutnych historii o tym, w jaki sposb umar, bo wszyscy moecie pj w jego lady. Wszelkie nadzieje na odnalezienie w lochach Shagwella, Pyga albo Zolla rozwiay si bardzo szybko. Wygldao na to, e Dzielni Kompanioni porzucili Vargo Hoata, wszyscy co do jednego. Z ludzi lady Whent zostao tylko troje: kucharz, ktry otworzy tyln furt przed ser Gregorem, garbaty patnerz, zwany Benem Czarnym Kciukiem oraz dziewczyna imieniem Pia, ktra nie bya ju taka adna jak wtedy, gdy Jaime widzia j ostatnio. Kto zama jej nos i wybi poow zbw. Ujrzawszy Jaimego, pada mu do stp, kajc i czepiajc si jego nogi z histeryczn si. Silny Dzik musia j odcign. - Nikt ju ci nie skrzywdzi - zapewni Jaime, ale ona rozpakaa si jeszcze goniej. Pozostaych jecw potraktowano lepiej. By wrd nich ser Wylis Manderly, a take kilku innych szlachetnie urodzonych ludzi z pnocy, pojmanych przez Gr, Ktra Jedzi podczas walk przy brodach Tridentu. To byli uyteczni zakadnicy - kady z nich wart sporego okupu. Wszyscy byli obszarpani, brudni i zaronici. Niektrzy mieli te wiee

siniaki, poamane zby i brakowao im palcw. Jednake ich rany wyczyszczono i zabandaowano, wida te byo, e aden z nich nie godowa. Jaime zastanawia si, czy ktry ma pojcie, co jedli, doszed jednak do wniosku, e lepiej o to nie pyta. aden z nich nie by ju chtny do walki, a zwaszcza nie ser Wylis, brodaty, opasy wieprz o tpym spojrzeniu i pokych, obwisych policzkach. Gdy Jaime oznajmi, e da mu eskort do Stawu Dziewic, gdzie bdzie mg wsi na statek do Biaego Portu, ser Wylis zwali si na podog i zacz ka, duej i goniej ni Pia. Potrzeba byo czterech ludzi, eby go postawi na nogi. Za duo pieczonej koziny - pomyla Jaime. Bogowie, jak ja nienawidz tego cholernego zamku. Harrenhal widzia przez trzysta lat wicej okropnoci ni Casterly Rock w cigu trzech tysicleci. Jaime rozkaza rozpali ogie w Komnacie Tysica Palenisk i wysa utykajcego kucharza do kuchni, by przygotowa gorcy posiek dla ludzi z jego oddziau. - Moe by wszystko, byle nie kozina. Sam zjad kolacj w Komnacie Myliwego w towarzystwie ser Bonifera Hastyego, wysokiego, powanego mczyzny, ktry w rozmowie mia skonno co chwila odwoywa si do Siedmiu. - Nie chc adnego z ludzi ser Gregora - oznajmi, krojc gruszk rwnie wysuszonjak on. Robi to bardzo ostronie, by mie pewno, e nieistniejcy sok nie splami nieskazitelnego, fioletowego wamsu, na ktrym wyhaftowano biay pas ukony z bordiur jego rodu. - Nie zgodz si, by suyli mi tacy grzesznicy. - Mj septon mawia, e wszyscy ludzie s grzesznikami. - Nie myli si - przyzna ser Bonifer. - Niektrzy z nich s wszak czarniejsi od innych, a ich odr jest wstrtniejszy w nozdrzach Siedmiu. A ty nie masz nosa, zupenie jak mj may brat, bo w przeciwnym razie, czujc smrd moich grzechw, zadawiby si t gruszk. - Jak sobie yczysz. Zabior std band Gregora. Zawsze bdzie mg zrobi jaki uytek z wojownikw. W ostatecznoci wyle przodem na drabiny, jeli bdzie zmuszony do szturmowania murw Riverrun. - We te ze sob kurw - zada ser Bonifer. - Wiesz ktr. T dziewczyn z lochw. - Pi. - Kiedy Jaime by tu poprzednim razem, Qyburn przysa mu j na noc, sdzc, e to go zadowoli. Jednake Pia przyprowadzona z lochw bya kim zupenie innym ni sodkie, proste, rozchichotane stworzenie, ktre wlizno si wwczas pod jego koc. Popenia ten bd, e si odezwaa, kiedy ser Gregor pragn ciszy, wic Gra wybi jej zby zakut w stal pici, amic przy okazji adny nosek. Z pewnoci zrobiby jej co jeszcze gorszego, gdyby Cersei nie odwoaa go do Krlewskiej Przystani, gdzie czekaa na wcznia Czerwonej mii. Jaime nie zamierza go opakiwa. - Ona si tu urodzia - oznajmi ser Boniferowi. - Harrenhal jest jedynym domem, jaki znaa w yciu. - Jest rozsadnikiem zepsucia - zaprotestowa ser Bonifer. - Nie chc, eby bya blisko moich ludzi i obnosia si ze swoimi... czciami. - Myl, e dni obnoszenia si ju dobiegy dla niej koca - rzek Jaime. - Ale jeli a tak ci oburza, zabior j. - Zawsze bdzie mg z niej zrobi praczk. Jego giermkowie nie mieli nic przeciwko rozbijaniu namiotu Jaimego, szczotkowaniu jego konia i czyszczeniu zbroi, ale pranie jego achw uwaali za zajcie niegodne mczyzny. - Czy zdoasz utrzyma Harrenhal z sam tylko Setk witych? - zapyta. Waciwie oddzia powinien si zwa Osiemdziesiciu Szeciu witych, jako e straci czternastu ludzi nad Czarnym Nurtem. Z pewnoci jednak ser Bonifer uzupeni jego stan, gdy tylko znajdzie odpowiednio pobonych rekrutw. - Nie przewiduj trudnoci. Starucha owietli nam drog, a Wojownik doda si naszym ramionom.

Albo Nieznajomy przyjdzie po ca wasz wit zgraj. Jaime nie by pewien, kto przekona jego siostr do mianowania ser Bonifera kasztelanem Harrenhal, ta nominacja mierdziaa mu jednak Ortonem Merryweatherem. Przypomina sobie niejasno, e Hasty suy ongi dziadkowi Merryweathera, a ryy najwyszy sdzia by typowym przykadem prostodusznego gupca, mogcego uzna, e kto zwany Dobrym bdzie najlepszym balsamem na rany zadane dorzeczu przez Roosea Boltona, Vargo Hoata i Gregora Cleganea. Cakiem moliwe, e ma racj. Hasty wywodzi si z krain burzy, nie mia wic nad Tridentem przyjaci ani wrogw, nie uczestniczy w tutejszych wendetach, nie by nikomu nic winien i nie musia nagradza adnych swoich fagasw. By trzewy, sprawiedliwy i obowizkowy, a jego Osiemdziesiciu Szeciu witych uwaano za jeden z najbardziej zdyscyplinowanych oddziaw w caych Siedmiu Krlestwach. Do tego ludzie ser Bonifera wietnie si prezentowali na swych wielkich, siwych waachach. Ich reputacja bya tak nieskalana, e Littlefinger zaartowa kiedy, i ser Bonifer z pewnoci kastruje nie tylko konie, lecz rwnie jedcw. Niemniej jednak Jaime nie mia przekonania do onierzy, ktrzy synli raczej z piknych koni ni z zabitych wrogw. Na pewno wietnie si modl, ale czy potrafi walczy? O ile byo mu wiadomo, nad Czarnym Nurtem nie okryli si hab, lecz rwnie nie wyrnili si specjalnie w boju. W modych latach ser Bonifer by obiecujcym rycerzem, jednake jakie wydarzenie - poraka, haba czy bliskie spotkanie ze mierci spowodowao, e uzna, i turnieje to tylko marno, i na zawsze odoy kopi. Musimy jednak utrzyma Harrenhal, a nasz Baelor Barania Dupa jest czowiekiem, ktremu Cersei powierzya to zadanie. - Ten zamek otacza za sawa - ostrzeg ser Bonifera - i to nie bez powodu. Powiadaj, e noc po jego komnatach snuj si ponce widma Harrena oraz jego synw. Ten, kto je ujrzy, natychmiast ginie w pomieniach. - Nie boj si adnego cienia, ser. W Siedmioramiennej gwiedzie napisano, e duchy, upiory i wskrzeszecy nie mog skrzywdzi pobonego czowieka, dopki otacza go zbroja wiary. - Otocz si wic t zbroj, ale nie zapominaj te o stalowej. Wyglda na to, e kadego, kto wada tym zamkiem, spotyka zy koniec. Gr, Koza, nawet mojego ojca... - Wybacz, ser, ale to nie byli poboni ludzie, tacy jak my. Nas broni Wojownik, a gdyby pojawi si jaki straszliwy wrg, maester Gulian zostanie tu ze swoimi krukami, w Darry jest lord Lancel ze swym garnizonem, a w Stawie Dziewic stacjonuje lord Randyll. We trzech wytropimy i wytpimy wszystkich banitw, jacy jeszcze pozostali w tych stronach. A gdy ju to uczynimy, Siedmiu poprowadzi dobrych wieniakw z powrotem do ich si, by mogli ora, sia i budowa od nowa. Przynajmniej tych, ktrych nie zabi Kozio. Jaime otoczy palcami zotej doni nk pucharu. - Jeli wpadnie ci w rce ktry z Dzielnych Kompanionw Vargo Hoata, natychmiast mnie o tym powiadom. Nieznajomy mg zabra Koza, nim Jaime zdy go dopa, ale Zollo gdzie tam jeszcze by, podobnie jak Shagwell, Rorge, Urswyck Wierny i caa reszta. - eby mg ich torturowa i zabi? - Ty pewnie na moim miejscu by im wybaczy? - Gdyby szczerze aowali za grzechy... tak, uznabym ich za braci i pomodli si razem z nimi, zanim oddabym ich katu. Zbrodnie musz zosta ukarane. - Hasty zoy donie w piramidk, w sposb nieprzyjemnie przywodzcy Jaimemu na myl ojca. - A jeli to Sandora Cleganea spotkamy, co mam wtedy zrobi? Modli si i zwiewa, ile si w nogach - pomyla Jaime. - Wylij go do jego ukochanego brata i ciesz si, e bogowie stworzyli siedem piekie, bo

jedno z pewnoci nie pomiecioby dwch Cleganew. - Wsta niezgrabnie. - Ale Beric Dondarrion to co innego. Gdyby udao si go wam pojma, zatrzymajcie go tu do chwili mojego powrotu. Berica bd chcia zaprowadzi do Krlewskiej Przystani ze sznurem na szyi, eby ser Ilyn mg mu ci gow na oczach poowy krlestwa. - A co z tym myrijskim kapanem, ktry mu towarzyszy? Pono wszdzie szerzy sw faszyw wiar. - Moesz go zabi, pocaowa albo pomodli si razem z nim, jak zechcesz. - Nie pragn go caowa, panie. - Z pewnoci on powiedziaby to samo o tobie. - Umiech Jaimego przerodzi si w ziewnicie. - Wybacz. Opuszcz ci ju, jeli nie masz nic przeciwko temu. - Prosz bardzo, panie - zgodzi si Hasty. Z pewnoci mia ochot si pomodli. Jaime mia za ochot powalczy. Zbiega ze schodw po dwa stopnie, pieszc si tam, gdzie nocne powietrze byo zimne i rzekie. Na owietlonym pochodniami dziedzicu Siln y Dzik i ser Flement Brax okadali si nawzajem zawzicie, zagrzewani do boju przez otaczajcych ich krgiem zbrojnych. Ser Lyle z pewnoci zwyciy - pomyla Jaime. Musz znale ser Ilyna. Znowu poczu wid w palcach. Nogi poniosy go daleko od haasu i wiata. Przeszed pod krytym mostem i min Dziedziniec Stopionego Kamienia, nim sobie uwiadomi, dokd zmierza. Gdy by ju blisko dou dla niedwiedzia, ujrza blady jak soce zim blask lampy, padajcy na piercienie ustawionych na stromych stopniach kamiennych aw. Chyba kto tu dotar przede mn. D byby wietnym miejscem do taca. By moe ser Ilyn go uprzedzi. Stojcy nad doem rycerz by jednak rolejszy od Paynea. Brodaty mczyzna mia na sobie czerwono-bia opocz ozdobion gryfami. Connington. Co on tu robi? Na dole wci leay szcztki niedwiedzia, cho zostay z niego tylko koci i strzpy futra, na wp zagrzebane w piasku. Jaime poczu nagle lito dla bestii. Niedwied przynajmniej zgin w walce. - Ser Ronnecie - zawoa. - Czyby zabdzi? Wiem, e to wielki zamek. Rudy Ronnet unis lamp. - Chciaem zobaczy, gdzie niedwied taczy z dziewic nie tak bardzo cud. - Jego broda lnia w blasku lampy, jakby pona. Jaime czu w jego oddechu zapach wina. - Czy to prawda, e dziewka walczya nago? - Nago? Nie. - Zastanawia si, w jaki sposb opowie wzbogacono o ten szczeg. Komedianci ubrali j w row, jedwabn sukni i dali turniejowy miecz. Kozio chcia, eby jej mier bya miesna - zasepleni. - W przeciwnym razie... - ...na widok nagiej Brienne przeraony niedwied mgby uciec. Connington rykn miechem. Jaime tego nie zrobi. - Mwisz tak, jakby j zna. - Byem z ni zarczony. To zaskoczyo Jaimego. Brienne nigdy nie wspominaa o adnych zarczynach. - Ojciec prbowa j wyda za m... - Trzy razy - ucili Connington. - Ja byem drugi. To by pomys mojego ojca. Syszaem, e dziewka jest brzydka, i powiedziaem mu to, ale on oznajmi, e wszystkie kobiety s takie same, jak ju zdmuchnie si wiec. - Pomys twojego ojca. - Jaime zerkn na opocz Rudego Ronneta, na ktrej dwa gryfy spoglday na siebie na polach czerwonym i biaym. Taczce gryfy. - On by... bratem zmarego namiestnika, prawda? - Kuzynem. Lord Jon nie mia braci. - To prawda. Jaime wszystko sobie przypomnia. Jon Connington by przyjacielem ksicia Rhaegara.

Kiedy Merryweather ponis rozpaczliw klsk w swych wysikach powstrzymania buntu Roberta, a ksicia Rhaegara nie mona byo nigdzie znale, Aerys postanowi postawi na przyjaciela syna i mianowa namiestnikiem Conningtona. Jednake Obkany Krl co chwila odrbywa wasne rce. Lorda Jona odrba po bitwie dzwonw. Pozbawi go tytuw, ziem oraz majtku i wygna za wskie morze, gdzie lord Jon wkrtce zapi si na mier. Ale kuzyn... ojciec Rudego Ronneta... przyczy si do buntu i po bitwie nad Tridentem nagrodzono go Gniazdem Gryfw. Dosta jednak tylko zamek. Zoto Robert zatrzyma dla siebie, a wiksz cz woci Conningtonw odda bardziej zagorzaym zwolennikom. Ser Ronnet by rycerzem na wociach, nikim wicej. Dla kogo takiego Dziewica z Tarthu byaby bardzo smakowitym kskiem. - A jak to si stao, e si nie pobralicie? - zapyta Jaime. - Pojechaem na Tarth, eby j zobaczy. Byem od niej sze lat starszy, ale dziewka moga mi patrze prosto w oczy. Bya macior odzian w jedwab, chocia maciory na og maj wiksze cycki. Kiedy sprbowaa co powiedzie, omal nie udawia si wasnym jzykiem. Daem jej r i powiedziaem, e to wszystko, co ode mnie dostanie. - Connington zajrza do dou. - Widz, e niedwied by mniej wochaty od tego wybryku... Jaime zdzieli go zot rk w gb tak mocno, e drugi rycerz polecia w d po schodach. Lampa wypada mu z rk i pka. Poncy olej rozla si na ziemi. - Mwisz o szlachetnie urodzonej damie, ser. Masz mwi po imieniu. Masz mwi Brienne. Connington odsun si na rkach i kolanach od szerzcych si pomieni. - Brienne. Jak sobie yczysz, panie. - Splun krwi pod stopy Jaimego. - Pikna Brienne. CERSEI Wspinaczka na szczyt wzgrza Visenyi trwaa dugo. Konie wloky si powoli, a krlowa rozpara si wygodnie na mikkiej, czerwonej poduszce. Z zewntrz dobiega gos ser Osmunda Kettleblacka. - Z drogi. Zejdcie z ulicy. Zrbcie przejcie dla Jej Mioci krlowej. - Dwr Margaery jest peen ycia - mwia lady Merryweather. - Mamy onglerw, komediantw, poetw, marionetki... - Minstreli? - podpowiedziaa Cersei. - Bardzo wielu, Wasza Mio. Hamish Harfiarz gra dla niej raz na dwa tygodnie, a wieczorami czasami dostarcza nam rozrywki Alaric z Eysen. Jej ulubiecem jest jednak Bkitny Bard. Cersei pamitaa go ze lubu Tommena. By mody i urodziwy. Czy to moliwe, e co si za tym kryje? - Syszaam, e s tam rwnie inni mczyni. Rycerze i dwo racy. Wielbiciele. Powiedz mi prawd, pani. Wierzysz, e Margaery jest jeszcze dziewic? - Zapewnia, e tak, Wasza Mio. - Rzeczywicie zapewnia. A jak ty uwaasz? W czarnych oczach Taeny pojawiy si figlarne byski. - Kiedy wysza za lorda Renlyego w Wysogrodzie, pomagaam rozebra pana modego przed pokadzinami. Jego lordowska mo by mczyzn co si zowie, i do tego jurnym. Widziaam dowd na wasne oczy, gdy wrzucalimy go do oa maeskiego. Panna moda czekaa na naga jak w dzie imienia, czerwienic si adnie pod narzutami. Ser Loras sam wnis j na gr po schodach. Margaery moe mwi, e maestwo nie zostao skonsumowane, e lord Renly wypi na uczcie weselnej za duo wina, ale zapewniam ci, e fragment, ktry nosi midzy nogami, wyglda bardzo wawo. - Widziaa przypadkiem maeskie oe nastpnego ranka? - zapytaa Cersei. - Bya krew?

- Nie pokazano nam przecierada, Wasza Mio. Szkoda. Niemniej brak krwi na przecieradle jeszcze o niczym nie wiadczy. Cersei syszaa, e wiejskie dziewuchy krwawi w noc polubn jak winie, ale w przypadku szlachetnie urodzonych dziewczt, takich jak Margaery Tyrell, sprawy nieraz miay si inaczej. Ludzie powiadali, e lordowskie crki czciej oddaj dziewictwo koniom ni mom, a Margaery jedzia konno, odkd nauczya si chodzi. - Jak rozumiem, maa krlowa ma licznych wielbicieli wrd naszych domowych rycerzy. Bliniacy Redwyneowie, ser Tallad... i kto jeszcze? Lady Merryweather wzruszya ramionami. - Ser Lambert, gupiec, ktry zasania zdrowe oko przepask. Bayard Norcross, Courtenay Greenhill. Bracia Woodwrightowie, czasami Portifer, a czsto Lucantine. Aha, regularnie odwiedza nas te wielki maester Pycelle. - Pycelle? Naprawd? Czyby ten stary, zniedoniay robak porzuci lwa dla ry? Jeli tak, to poauje pomylaa. - Kto jeszcze? - Ten Letniak w paszczu z pir. Jak mogam o nim zapomnie? Ma skr czarn jak inkaust. Przychodz te inni, ktrzy zalecaj si do jej kuzynek. Elinor jest obiecana chopakowi Ambrosew, ale uwielbia flirtowa, a Megga ma co dwa tygodnie nowego zalotnika. Kiedy pocaowaa kuchcika w kuchni. Syszaam, jak mwiono, e ma wyj za brata lady Bulwer, ale gdyby Megga moga sama sobie wybra ma, jestem pewna, e wolaaby Marka Mullendorea. Cersei rozemiaa si gono. - Motylego rycerza, ktry straci rk nad Czarnym Nurtem? Co za poytek z pmczyzny? - Megga uwaa, e jest sodki. Prosia lady Margaery, eby jej pomoga znale dla niego mapk. - Mapk. - Krlowa nie wiedziaa, co na to powiedzie. Wrble i mapki. Doprawdy, cale krlestwo ogarnia obd. - A co z naszym dzielnym ser Lorasem? Jak czsto odwiedza siostr? - Czciej ni ktokolwiek inny. - Gdy Taena marszczya brwi, midzy jej ciemnymi oczyma pojawiaa si maleka bruzda. - Przychodzi do niej kadego ranka i kadego wieczoru, chyba e przeszkodz mu w tym obowizki. Brat j uwielbia, dziel si wszystkim... och. - Przez chwil Myrijka robia niemal wraenie zgorszonej. Potem na jej twarzy pojawi si umiech. - Nasuna mi si nadzwyczaj niegodziwa myl, Wasza Mio. - Lepiej zachowaj j dla siebie. Na tym wzgrzu roi si od wrbli, a wszyscy wiemy, e wrble brzydz si niegodziwoci. - Syszaam, e brzydz si te wod i mydem, Wasza Mio. - By moe nadmiar modlitw pozbawia czowieka zmysu wchu. Z pewnoci zapytam o to Jego Wielk witobliwo. Zasony z karmazynowego jedwabiu koysay si miarowo. - Orton powiedzia mi, e Wielki Septon nie ma imienia. Jak to moliwe? - zdziwia si lady Taena. - W Myr wszystkim nadaje si imiona. - Och, kiedy je mia. Wszyscy je maj. - Krlowa machna lekcewaco rk. - Nawet septonowie wywodzcy si ze szlacheckich rodw wyrzekaj si swych nazwisk, gdy tylko przyjm wicenia. Kiedy ktry z nich zostanie Wielkim Septonem, wyrzeka si rwnie imienia. Wiara uczy, e nie potrzebuje ju wwczas ludzkich imion, albowiem sta si awatarem bogw. - To jak si odrnia Wielkich Septonw od siebie? - Z trudem. Trzeba mwi ten gruby albo ten, ktry by przed tym grubym. Jeli kto

chce, zawsze moe si dowiedzie, jak brzmiay ich imiona, ale oni si obraaj, gdy kto ich uywa. To im przypomina, e urodzili si jako zwyczajni ludzie, a tego nie lubi. - Mj pan m mwi, e ten nowy urodzi si z brudem pod paznokciami. - Podejrzewam, e to prawda. Z reguy Najpoboniejsi wynosz na to stanowisko kogo ze swego grona, ale zdarzay si ju wyjtki. - Wielki maester Pycelle udzieli jej dugiego i nudnego wykadu na ten temat. - Podczas panowania krla Baelora Bogosawionego na Wielkiego Septona wybrano prostego kamieniarza, ktry obrabia kamie tak piknie, e Baelor doszed do wniosku, i jest on ywym wcieleniem Kowala. Ten czowiek nie umia czyta ani pisa i nie by w stanie nauczy si nawet najprostszych modlitw. - Niektrzy po dzi dzie utrzymywali, e namiestnik Baelora rozkaza otru nowego Wielkiego Septona, eby oszczdzi krlestwu wstydu. - Po jego mierci wyniesiono omioletniego chopca. Jego Mio ogosi, e dzieciak czyni cuda, cho nawet jego uzdrawiajce rczki nie zdoay ocali Baelora podczas ostatniej godwki. Lady Merryweather rozemiaa si w gos. - Omioletniego? Moe mj syn te mgby zosta Wielkim Septonem? Ma ju prawie siedem lat. - A czy czsto si modli? - zapytaa krlowa. - Woli si bawi mieczami. - Czyli e to prawdziwy chopiec. A czy potrafi wymieni wszystkich siedmiu bogw? - Sdz, e tak. - W takim razie bd musiaa rozpatrzy jego kandydatur. Cersei nie wtpia, e wielu maych chopcw przyniosoby krysztaowej koronie wikszy zaszczyt ni ndznik, ktremu postanowili odda j Najpoboniejsi. Takie wanie s skutki, jeli si pozwala, eby gupcy i tchrze sami sob rzdzili. Nastpnym razem sama wybior ich pana. A nastpny raz mg nadej szybko, jeli nowy Wielki Septon nie przestanie jej irytowa. W tych sprawach Cersei Lannister nie musiaa si uczy od namiestnika Baelora. - Z drogi! - krzycza ser Osmund Kettleblack. - Przejcie dla Jej Krlewskiej Mioci! Lektyka zacza zwalnia, co z pewnoci znaczyo, e dotarli ju na szczyt wzgrza. - Powinna sprowadzi swojego syna na dwr - powiedziaa Cersei do lady Merryweather. - Sze lat to nie jest zbyt mody wiek. Tommen potrzebuje towarzystwa innych chopcw. Czemu nie twojego syna? Przypomniaa sobie, e Joffrey nigdy nie mia bliskiego przyjaciela we wasnym wieku. Biedny chopak by zawsze samotny. Kiedy ja byam w jego wieku, miaam Jaimego... i Melar, dopki nie wpada do studni. Joff zawsze lubi Ogara, ale to nie bya przyja. Szuka ojca, ktrego nie znalaz w Robercie. May przybrany brat moe by akurat tym, czego potrzebuje Tommen, eby go odcign od Margaery i jej kur. Z czasem mog si sta sobie tak bliscy, jak Robert i jego przyjaciel z dziecistwa Ned Stark. Gupiec, ale lojalny gupiec. Tommen bdzie potrzebowa lojalnych przyjaci, by strzegli jego plecw. - Wasza Mio jest askawa, ale Russell nigdy nie zna innego domu ni Dugi St. Obawiam si, e w tak wielkim miecie czuby si zagubiony. - Z pocztku tak - przyznaa krlowa. - Ale szybko by si przyzwyczai, tak jak kiedy ja. Gdy ojciec wysa po mnie, kac mi przyjecha na dwr, rozpakaam si, a Jaime si wciek, ale ciotka zaprowadzia mnie do Kamiennego Ogrodu i wytumaczya mi, e w Krlewskiej Przystani nie ma nikogo, kogo musiaabym si ba. Powiedziaa: Jeste lwic i sabsze zwierzta powinny si ba ciebie. Twj syn rwnie odnajdzie odwag. Z pewnoci wolaaby, eby by tu, gdzie mogaby go codziennie oglda. To twoje jedyne dziecko, prawda? - Jak dotd. Mj pan m prosi bogw, eby pobogosawili nas drugim synem, na wypadek... - Rozumiem.

Pomylaa o Joffreyu trzymajcym si desperacko za szyj. W ostatnich chwilach ycia syn spoglda na ni z wyrazem rozpaczliwego bagania. Nage wspomnienie sprawio, e serce stano jej na moment: kropelka czerwonej krwi syczca w pomieniu wiecy, ochrypy gos mwicy o koronach, caunach i mierci z rk valonqara. Na zewntrz ser Osmund co krzycza i kto mu odpowiada. Lektyka zatrzymaa si z szarpniciem. - Umarlicie czy co? - rykn Kettleblack. - Z drogi, do cholery! Krlowa odsuna skraj zasony i skina na ser Meryna Tranta. - W czym kopot? - To wrble, Wasza Mio. - Ser Meryn mia pod paszczem bia, uskow zbroj. Obozuj na ulicy. Przegonimy je. - Zrbcie to, ale spokojnie. Nie chc wywoa kolejnych zamieszek. - Cersei opucia zason. - To absurd. - Zgadzam si, Wasza Mio - potwierdzia lady Merryweather. - To Wielki Septon powinien przyj do ciebie. A te okropne wrble... - On karmi tych obdartusw, rozpieszcza ich i bogosawi. Ale krla pobogosawi nie chce. - Bogosawiestwo byo pustym rytuaem, ale w oczach ciemnego tumu rytuay i ceremonie miay wielk moc. Nawet sam Aegon Zdobywca uzna za pocztek swego panowania dzie, gdy Wielki Septon namaci go w Starym Miecie. - Ten przeklty kapan mnie posucha albo przekona si, e nadal jest sabym czowiekiem. - Orton mwi, e jemu chodzi tylko o zoto. Nie udzieli bogosawiestwa, dopki korona nie wznowi patnoci. - Wiara otrzyma nalene zoto, gdy tylko powrci pokj. Septon Torbert i septon Raynard rozumieli jej sytuacj... w przeciwiestwie do tego niegodziwego Braavosa, ktry przeladowa biednego lorda Gylesa z tak zawzitoci, e staruszek uciek do oa, kaszlc krwi. Musielimy zbudowa te okrty. Nie moga polega na flocie Arbor. Redwyneowie byli zbyt blisko z Tyrellami. Potrzebowaa wasnych si morskich. Stan si nimi budowane na Czarnym Nurcie dromony. Jej flagowy okrt bdzie mia dwa razy wicej wiose ni Mot Krla Roberta. Aurane poprosi j o pozwolenie nadania mu nazwy Lord Tywin i udzielia mu go z radoci. To bya dromona i Cersei nie moga si doczeka, a usyszy, jak ludzie bd mwili o jej ojcu w rodzaju eskim. Drugi okrt otrzyma nazw Sodka Cersei i bdzie mia pozacany galion wykonany na podobiestwo krlowej. Figura bdzie odziana w kolczug, jej gow ozdobi lwi hem, a w doni bdzie trzymaa wczni. Potem zostan zwodowane Dzielny Joffrey, Lady Joanna i Lwica, a take Krlowa Margaery, Zota Ra, Lord Renly, Lady Olenna i Ksiniczka Myrcella. Krlowa popenia bd, zgadzajc si, by pi ostatnich okrtw nazwa Tommen. Chopak wybra dla jednego z nich nazw Ksiycowy Chopiec. Dopiero gdy lord Aurane zasugerowa, e ludzie mog nie chcie suy na okrcie nazwanym na cze bazna, Tommen z niechci zgodzi si uhonorowa sw siostr. - Jeli temu obdartemu septonowi wydaje si, e zmusi mnie do kupienia bogosawiestwa dla Tommena, wkrtce si przekona, e si myli - zapewnia Cersei. Krlowa nie zamierzaa ponia si przed zgraj kapanw. Lektyka zatrzymaa si znowu tak nagle, e Cersei podskoczya na siedzeniu. - Och, to mnie doprowadza do pasji. Wychylia si z lektyki i zobaczya, e s ju na szczycie wzgrza Visenyi. Przed nimi majaczy Wielki Sept Baelora ze wspania kopu i siedmioma byszczcymi wieami. Midzy lektyk a marmurowymi schodami cigno si jednak morze pospnych ludzi odzianych w brzowe achmany, obdartych i niemytych. Wrble - pomylaa Cersei, pocigajc nosem. Prawdziwe wrble tak jednak nie mierdziay. Cersei bya przeraona. Qyburn przynosi jej raporty o ich liczebnoci, ale usysze to

jedno, a zobaczy to co cakiem innego. Na placu obozoway setki ludzi, a kolejne setki toczyy si w ogrodach. Ich ogniska wypeniay powietrze dymem i smrodem. Nieskazitelny biay marmur szpeciy namioty z samodziau i ndzne szaasy zbudowane z bota oraz kawakw drewna. Wrble siedziay nawet na schodach, pod wysokimi drzwiami Wielkiego Septu. Ser Osmund podjecha do niej truchtem. Obok niego poda jego brat ser Osfryd, dosiadajcy ogiera zocistego jak jego paszcz. Osfryd - drugi z braci Kettleblackw - by spokojniejszy od pozostaych i czciej si zaspia, ni umiecha. Jest te od nich okrutniejszy, jeli wierzy opowieciom. Moe to jego powinnam wysa na Mur. Wielki maester Pycelle chcia, eby zotymi paszczami dowodzi starszy mczyzna, bardziej dowiadczony w sprawach wojny. Kilku innych doradcw Cersei zgadzao si z nim. Musiaa im w kocu powiedzie: Ser Osfryd ma wystarczajce dowiadczenie, ale nawet wtedy nie chcieli si zamkn. Ujadaj na mnie jak stado irytujcych, pokojowych pieskw. Jej cierpliwo do Pycellea ju si wyczerpywaa. Wielki maester mia nawet czelno sprzeciwi si jej decyzji wysania do Dorne po nowego dowdc zbrojnych, twierdzc, e moe to obrazi Tyrellw. - A jak ci si zdaje, dlaczego to robi? - zapytaa wwczas ze wzgard. - Wybacz, Wasza Mio - odezwa si ser Osmund. - Mj brat wezwa wicej zotych paszczy. Nie obawiaj si, utorujemy ci drog. - Nie mam na to czasu. Pjd dalej na piechot. - Bagam, Wasza Mio. - Taena zapaa j za rami. - Boj si ich. S ich setki i wszyscy s tacy brudni. Cersei pocaowaa j w policzek. - Lew nie boi si wrbla... ale ciesz si, e obchodzi ci mj los. Wiem, e darzysz mnie mioci, pani. Ser Osmundzie, bd tak askaw i pom mi wysi. Gdybym wiedziaa, e bd musiaa i piechot, ubraabym si odpowiednio. Miaa na sobie bia sukni z wstawk ze zotogowiu, obszyt koronkami, ale skromn. Mino kilka lat, odkd krlowa ostatnio j nosia, i przekonaa si, e suknia uciska j w talii. - Ser Osmundzie, ser Merynie, pjdziecie ze mn. Ser Osfrydzie, przypilnuj, eby mojej lektyce nic si nie przytrafio. Niektre wrble byy bardzo chude i miay zapadnite oczy. Sprawiay wraenie gotowych zje jej konie. Przedzierajc si przez mas obdartusw, mijajc ich ogniska, wozy i proste schronienia, krlowa przypomniaa sobie inny tum, ktry zebra si ongi na tym placu. Kiedy braa lub z Robertem Baratheonem, zgromadziy si tu tysice ludzi. Wszystkie kobiety woyy najlepsze ubrania, a poowa mczyzn niosa na ramionach dzieci. Gdy Cersei wysza z septu, rka w rk z modym krlem, gapie ryknli tak gono, e byo ich sycha a w Lannisporcie. - Lubi ci, pani - szepn jej do ucha Robert. - Spjrz, wszyscy si umiechaj. Na krtk chwil poczua si szczliw on... ale potem spojrzaa na J aimego. Nie pomylaa wwczas. Nie wszyscy, panie. Teraz nikt si nie umiecha. Wrble obrzucay j ponurymi, wrogimi spojrzeniami. Tum rozstpi si przed ni, lecz niechtnie. Gdyby naprawd byli wrblami, wystarczyby krzyk, eby ich sposzy. Sto zotych paszczy z drgami, mieczami i buzdyganami szybko by si uporao z t tuszcz. Tak wanie postpiby lord Tywin. Stratowaby ich, zamiast przedziera si midzy nimi. Kiedy krlowa zobaczya, co tuszcza zrobia z Baelorem Umiowanym, jej mikkie serce wypeni gorzki al. Ogromny, marmurowy posg, ktry od stulecia spoglda na plac z pogodnym umiechem, otacza sigajcy pasa stos koci i czaszek. Na niektrych z nich zachoway si jeszcze skrawki misa. Na jednej z takich czaszek przysiada wrona, radujc si

such, tward uczt. Wszdzie byo peno much. - Co to ma znaczy? - zawoaa Cersei, zwracajc si do tumu. - Chcecie pochowa Bogosawionego Baelora w grze padliny? Podszed do niej jaki jednonogi mczyzna, wspierajcy si na drewnianej kuli. - Wasza Mio, to koci witych mw i niewiast, pomordowanych za wiar. Septonw, sept, braci brzowych, brunatnych i zielonych, sistr biaych, niebieskich i szarych. Niektrych powieszono, innym wypruto wntrznoci. Bezbonicy i czciciele demonw bezczeszcz septy, gwac dziewice i matki. Molestuj nawet milczce siostry. Matka Na Grze krzyczy z blu. Znielimy tu ich koci z caego krlestwa, by byy wiadkami cierpie witej Wiary. Cersei czua ciar spoczywajcych na niej spojrze. - Krl dowie si o tych okruciestwach - obiecaa z powag. - Tommen rwnie bdzie oburzony. To robota Stannisa i jego czerwonej wiedmy, a take barbarzycw z pnocy, ktrzy oddaj cze drzewom i wilkom. - Podniosa gos. - Dobrzy ludzie, wasi zabici zostan pomszczeni! Garstka wrbli odpowiedziaa radosnymi okrzykami, ale byo ich niewielu. - Nie prosimy o zemst za zabitych - oznajmi jednonogi - tylko o opiek nad ywymi. O obron septw i witych miejsc. - elazny Tron musi broni wiary - warkn jaki potnie zbudowany kmiotek z siedmioramienn gwiazd wymalowan na czole. - Krl, ktry nie zapewnia obrony swemu ludowi, nie jest prawdziwym krlem. Wszdzie wok rozlegy si pomruki zgody. Jeden z wrbli mia nawet czelno zapa ser Meryna za nadgarstek. - Pora ju, by wszyscy namaszczeni rycerze porzucili sub u wieckich panw i bronili naszej witej Wiary - powiedzia. - Zosta z nami, ser, jeli miujesz Siedmiu. - Pu mnie - warkn ser Meryn i wyszarpn rk. - Syszaam ci - oznajmia Cersei. - Mj syn jest mody, ale darzy Siedmiu mioci. Otoczy was sw opiek i ja rwnie. To nie zadowolio mczyzny z gwiazd na czole. - Wojownik nas obroni - burkn. - Nie ten tusty chopak. Meryn Trant sign po miecz, ale Cersei powstrzymaa go, nim zdy wycign bro. Miaa tu tylko dwch rycerzy, a otaczao j morze wrbli. Widziaa drgi i kosy, paki i maczugi, nawet kilka toporw. - Nie pozwol na przelew krwi w tym witym miejscu, ser. - Dlaczego mczyni s takimi dziemi? Gdyby go zabi, tuszcza rozerwaaby nas na strzpy. - Wszyscy jestemy dziemi Matki. Chodmy, Jego Wielka witobliwo czeka. Gdy jednak ruszya przez tum ku schodom septu, pojawia si grupka uzbrojonych mczyzn, ktrzy stanli w drzwiach. Mieli na sobie kolczugi i utwardzane skry, a niektrzy rwnie powgniatane fragmenty zbroi pytowych. Niektrzy byli uzbrojeni we wcznie, inni w miecze, ale wikszo wolaa topory. Na biaych opoczach mieli wyszyte czerwone gwiazdy. Dwch z nich miao czelno skrzyowa wcznie i zagrodzi jej przejcie. - Czy tak witacie krlow? - zapytaa. - A gdzie s Raynard i Torbert? Nie wydawao si prawdopodobne, aby tych dwch pozwolio, by omina ich szansa ubiegania si o jej aski. Torbert zawsze demonstracyjnie pada na kolana, eby umy jej stopy. - Nie znam ludzi, o ktrych mwisz - odpar jeden z mczyzn z czerwon gwiazd na opoczy. - Ale jeli to sudzy Wiary, z pewnoci Siedmiu potrzebowao ich usug gdzie indziej. - Septon Raynard i septon Torbert nale do Najpoboniejszych i bd oburzeni, jeli si dowiedz, e stanlicie mi na drodze - odpara Cersei. - Czy chcecie mi odmwi wstpu do

witego septu Baelora? - Wasza Mio - odpowiedzia jej siwobrody, przygarbiony mczyzna. - Jeste tu mile widzianym gociem, ale twoi ludzie musz zostawi miecze. Nie wolno tu wchodzi z broni. To rozkaz Wielkiego Septona. - Rycerze Gwardii Krlewskiej nigdy nie rozstaj si z mieczami, nawet w obecnoci krla. - W domu krla krlewskie sowo jest prawem - odpar postarzay rycerz. - Jednake to jest dom bogw. Jej policzki zarumieniy si gwatownie. Wystarczyoby jedno sowo do Meryna Tranta, by siwobrody staruszek spotka si ze swoimi bogami szybciej, niby tego pragn. Ale nie tutaj. Nie w tej chwili. - Zaczekajcie na mnie - rozkazaa krtko rycerzom i wspia si sama na schody. Wcznicy unieli przed ni wcznie, a dwaj inni mczyni popchnli drzwi, ktre otworzyy si z gonym zgrzytem. W Komnacie Lamp Cersei znalaza okoo dwudziestu septonw. Wszyscy klczeli, ale nie po to, by si modli. Mieli wiadra wypenione wod z mydem i szorowali posadzk. Nosili szaty z samodziau i sanday, wic Cersei z pocztku pomylaa, e to wrble, ale nagle jeden z nich unis gow. Twarz mia czerwon jak burak, a na doniach krwawice pcherze. - Wasza Mio? - Septon Raynard? - Krlowa ledwie wierzya wasnym oczom. - Czemu tu klczysz? - Szoruje posadzk. - Mwicy by o kilka cali niszy od krlowej i chudy jak trzonek mioty. - Praca jest form modlitwy, szczeglnie mi Kowalowi. - Wsta, trzymajc w rce szczotk do szorowania. - Wasza Mio. Czekalimy na ciebie. Mczyzna mia krtko przystrzyon, siwobrzow brod, a wosy wiza sobie z tyu gowy w ciasny wze. Cho szaty mia czyste, byy te wystrzpione i poatane. Podwin sobie rkawy po okcie, ale poniej kolan tkanina szaty przesikna wod. Jego twarz miaa ostre rysy, a gboko osadzone oczy byy brzowe jak boto. Jest bosy - uwiadomia sobie przeraona krlowa. Stopy mia obrzydliwe, znieksztacone, pokryte tward, zrogowacia skr. - Jeste Jego Wielk witobliwoci? - Jestemy nim. Ojcze, dodaj mi si. Krlowa wiedziaa, e powinna uklkn, ale podoga bya mokra od myda i brudnej wody, a ona nie chciaa zniszczy sobie sukni. Zerkna na klczcych staruszkw. - Nie widz mojego przyjaciela septona Torberta. - Zamknito go w celi pokutniczej o chlebie i wodzie. To grzech, eby czowiek by tak gruby, gdy poowa krlestwa goduje. Cersei zniosa ju dzi wystarczajco wiele. Postanowia zademonstrowa swj gniew. - Tak mnie witasz? Ze szczotk w rce, ociekajcy wod? Wiesz, kim jestem? - Wasza Mio jest krlow regentk Siedmiu Krlestw - odpar mczyzna. - Ale w Siedmioramiennej gwiedzie napisano, e tak, jak ludzie kaniaj si lordom, a lordowie krlom, tak krlowie i krlowe musz si kania Siedmiu Ktrzy S Jednym. Czy chce mi powiedzie, ebym uklka? Jeli tak, to Wielki Septon nie zna jej zbyt dobrze. - Powiniene spotka mnie na schodach, odziany w najlepsze szaty, z krysztaow koron na gowie. - Nie mamy korony, Wasza Mio. Cersei zaspia si jeszcze bardziej. - Twj poprzednik otrzyma od mojego pana ojca niezwykle pikn koron z krysztau i

zotych nici. - I za ten dar dzikujemy mu w swych modlitwach - odpar Wielki Septon. - Ubogim bardziej wszak potrzebne jest jedzenie w odkach ni krysztay i zoto na naszej gowie. Sprzedalimy t koron, tak samo jak inne, ktre mielimy w skarbcu, a take piercienie i wszystkie szaty ze zoto - i srebrnogowiu. Wena ogrzewa czowieka rwnie dobrze. Po to Siedmiu dao nam owce. To szaleniec. Najpoboniejsi rwnie musieli oszale, jeli wynieli t kreatur... oszaleli albo przestraszyli si ebrakw u swych drzwi. Szeptacze Qyburna utrzymywali, e septonowi Luceonowi brakowao dziewiciu gosw do wybrania, gdy drzwi ustpiy i do Wielkiego Septu wtargny wrble ze swym przywdc na ramionach i toporami w doniach. Cersei przeszya niskiego czowieczka lodowatym spojrzeniem. - Czy jest tu jakie miejsce, gdzie moglibymy porozmawia na osobnoci, Wasza witobliwo? Wielki Septon wrczy szczotk jednemu z Najpoboniejszych. - Czy Wasza Mio zechce pj za nami? Poprowadzi j przez wewntrzne drzwi do waciwego septu. Dwik ich krokw odbija si echem od marmurowej podogi. W snopach kolorowego wiata wpadajcego do rodka przez barwione szyby wielkiej kopuy wida byo unoszce si w powietrzu drobinki pyu. W powietrzu unosi si sodki zapach kadzida, a przed siedmioma otarzami paliy si liczne jak gwiazdy wiece. Dla Matki zapalono ich chyba z tysic, a dla Dziewicy prawie tyle samo, ale wiece ponce dla Nieznajomego mona byo policzy na palcach obu doni i jeszcze kilka by zostao. Nawet tutaj wtargny wrble. Kilkunastu niechlujnych wdrownych rycerzy klczao przed Wojownikiem, proszc o pobogosawienie mieczy, ktre zoyli u jego stp. Pod otarzem Matki septon prowadzi modlitw setki obdartusw. Ich odlege gosy brzmiay niczym szum uderzajcych o brzeg fal. Wielki Septon zaprowadzi Cersei w miejsce, gdzie Starucha unosia swoj lamp. Kiedy uklkn przed otarzem, krlowa nie miaa innego wyboru, jak zrobi to samo. Na szczcie ten Wielki Septon nie by takim gadu, jak tamten gruby. Pewnie powinnam si cieszy przynajmniej z tego. Jego Wielka witobliwo nie podnis si z klczek, gdy skoczy modlitw. Najwyraniej mieli toczy rozmow na kolanach. To dlatego, e jest taki niski - pomylaa rozbawiona. - Wasza witobliwo - zacza. - Te wrble budz strach w mieszkacach miasta. Chc, eby sobie poszy. - A dokd miayby pj, Wasza Mio? Jest siedem piekie, kade z nich si nada. - Pewnie tam, skd przyszy. - Przyszy zewszd. Podobnie jak wrbel jest najskromniejszym i najpospolitszym z ptakw, tak oni s najskromniejszymi i najpospolitszymi spord ludzi. S pospolici, w tym przynajmniej si zgadzamy. - Widziae, co ci ludzie uczynili z posgiem Bogosawionego Baelora? Splugawili plac swoimi winiami, kozami i swoim kaem. - Ka atwiej jest zmy ni krew, Wasza Mio. Jeli plac splugawiono, to egzekucj, ktra si tu odbya. mie wypomina mi Neda Starka? - Wszyscy tego aujemy. Joffrey by mody i brakowao mu jeszcze naleytej mdroci. Trzeba byo ci lorda Starka gdzie indziej, z szacunku dla Bogosawionego Baelora... ale nie zapominajmy, e ten czowiek by zdrajc. - Krl Baelor wybaczy tym, ktrzy przeciwko niemu spiskowali. Krl Baelor kaza uwizi wasne siostry, ktrych jedyna zbrodnia polegaa na tym, e

byy pikne. Gdy Cersei po raz pierwszy usyszaa t histori, posza do dziecinnego pokoju Tyriona i uszczypna maego potwora tak mocno, e a si popaka. Trzeba byo zatka mu nos i wetkn skarpetk w usta. Rozcigna usta w wymuszonym umiechu. - Krl Tommen rwnie wybaczy wrblom, gdy ju wrc do domw. - Wikszo z nich stracia domy. Wszdzie jest peno cierpienia... blu i mierci. Nim przybyem do Krlewskiej Przystani, opiekowaem si chyba z poow setki wiosek, zbyt maych, by mogy mie wasnego septona. Wdrowaem od jednej do drugiej, udzielaem lubw, rozgrzeszaem grzesznikw i nadawaem imiona nowo narodzonym dzieciom. Tych wiosek ju nie ma, Wasza Mio. Tam, gdzie ongi byy ogrody, ronie zielsko i cierniste krzewy, a na poboczach drg walaj si koci. - Wojna jest straszna. Te okruciestwa s win ludzi z pnocy oraz lorda Stannisa i jego czcicieli demonw. - Niektre z moich wrbli mwiy o bandach pldrujcych lwy... i o Ogarze, ktry by twoim zaprzysionym czowiekiem. W Solankach zabi starego septona i zgwaci dwunastoletni dziewczynk, niewinne dziecko obiecane Wierze. Wzi j, nie zdejmujc zbroi, a jego kolczuga zmiadya i poszarpaa jej delikatne ciao. Kiedy skoczy, odda j swoim ludziom, ktrzy ucili jej nos i brodawki sutkowe. - Nie mona obwinia Jego Mioci o zbrodnie kadego czowieka, ktry kiedykolwiek suy rodowi Lannisterw. Sandor Clegane to zdrajca i dzika bestia. Jak ci si zdaje, dlaczego si go pozbyam? Walczy teraz dla wyjtego spod prawa Berica Dondarriona, nie dla krla Tommena. - Skoro tak mwisz. Musimy jednak zapyta, gdzie byli krlewscy rycerze, gdy dziay si te rzeczy? Czy Jaehaerys Pojednawca nie przysig ongi na elazny Tron, e zawsze bdzie broni Wiary? Cersei nie miaa pojcia, co mg przysic Jaehaerys Pojednawca. - Przysig - zgodzia si. - A Wielki Septon namaci go i pobogosawi jako krla. Zgodnie z tradycj kady nowy Wielki Septon udziela krlowi swego bogosawiestwa... a ty odmwie pobogosawienia krla Tommena. - Wasza Mio jest w bdzie. Nie odmwilimy. - Nie przyszede do niego. - Czas jeszcze nie dojrza. Jeste kapanem czy sprzedawc warzyw? - A w jaki sposb mogabym uczyni go... dojrzalszym? Jeli omieli si wspomnie o zocie, policz si z nim tak samo jak z poprzednim, i wo krysztaow koron na gow jakiemu pobonemu omiolatkowi. - W krlestwie jest peno krlw. eby Wiara moga wynie jednego z nich nad pozostaych, musimy mie pewno. Trzysta lat temu, gdy Aegon Smok wysadzi swoje wojska pod tym wzgrzem, Wielki Septon zamkn si w Gwiezdnym Sepcie Starego Miasta i modli si przez siedem dni i siedem nocy, yjc tylko chlebem i wod. Gdy wreszcie opuci sept, ogosi, e Wiara nie bdzie si przeciwstawia Aegonowi i jego siostrom, albowiem Starucha uniosa lamp, by pokaza mu przyszo. Gdyby Stare Miasto stawio zbrojny opr Smokowi, pochonyby je pomienie. Wysoka Wiea, Cytadela i Gwiezdny Sept ulegyby zniszczeniu. Lord Hightower by pobonym czowiekiem. Kiedy usysza proroctwo, rozkaza swym onierzom pozosta na kwaterach i otworzy bramy miasta przed Aegonem. A Jego Wielka witobliwo namaci Zdobywc siedmioma olejami. Ja musz postpi tak samo, jak on przed trzystu laty. Konieczne bd modlitwa i post. - Przez siedem dni i siedem nocy? - Tak dugo, jak bdzie trzeba. Cersei miaa wielk ochot wymierzy policzek w t powan, nabon gb. Mogabym ci pomc w poszczeniu - pomylaa. Zamknabym ci w jakiej wiey i rozkazaa, eby nikt

nie przynosi ci jedzenia, dopki bogowie nie przemwi. - Ci faszywi krlowie modl si do faszywych bogw - przypomniaa mu. - Tylko krl Tommen broni witej Wiary. - A mimo to wszdzie pali si i pldruje septy. Nawet milczce siostry zaznay gwatw i ich krzyki blu nios si pod niebo. Czy Wasza Mio widziaa koci i czaszki naszych mczennikw? - Widziaam - bya zmuszona odpowiedzie. - Pobogosaw Tommena, a on pooy kres tym niegodziwociom. - A w jaki sposb, Wasza Mio? Czy przydzieli kademu bratu ebrzcemu rycerza, ktry bdzie wdrowa z nim traktami? Czy da nam ludzi, ktrzy bd strzegli naszych sept przed wilkami i lwami? Bd udawaa, e nie wspomniae o lwach. - W krlestwie trwa wojna. Jego Mio potrzebuje wszystkich swych ludzi. - Cersei nie zamierzaa marnowa si Tommena na opiek nad wrblami ani na strzeenie pomarszczonych pizd tysica skwaszonych sept. - Wasze wrble maj paki i topory. Niech si broni same. - Zabraniaj tego prawa wprowadzone przez krla Maegora, o czym Wasza Mio z pewnoci wie. To jego dekret nakaza Wierze odoy miecz. - Krlem jest teraz Tommen, nie Maegor. - Co j obchodzio, jakie dekrety wprowadzi Maegor Okrutny przed trzystu laty? Zamiast odbiera wiernym miecze, powinien by wykorzysta ich do wasnych celw. Wskazaa na posg Wojownika, ustawiony nad otarzem z czerwonego marmuru. - Co on trzyma w rku? - Miecz... - Czy zapomnia, jak si nim posugiwa? - Prawa Maegora... - Mona znie. Pozwolia, by te sowa zawisy w powietrzu, czekajc, a Wielki Wrbel chwyci przynt. Nie rozczarowa jej. - Powrt Wiary Wojujcej... to byaby odpowied na trzysta lat modlitw, Wasza Mio. Wojownik znowu unisby swj byszczcy miecz, by oczyci nasze grzeszne krlestwo z wszelkiego za. Jeli Jego Mio pozwoli mi odrodzi staroytne bogosawione zakony Miecza i Gwiazdy, wszyscy poboni ludzie w Siedmiu Krlestwach zrozumiej, e to on jest naszym prawowitym wadc. Sodko byo to sysze, ale Cersei nie chciaa okazywa zbytniej radoci. - Wasza Wielka witobliwo wspomina przedtem o wybaczeniu. Czasy s trudne i krl Tommen byby bardzo wdziczny, gdyby zgodzi si umorzy dugi korony. Mam wraenie, e jestemy wam winni jakie dziewiset tysicy smokw. - Dziewiset tysicy szeset siedemdziesit cztery. Za to zoto mona by nakarmi godnych i odbudowa tysic septw. - A wic to zota pragniesz? - zapytaa krlowa. - Czy raczej odwoania starowieckich praw Maegora? Wielki Septon zastanawia si przez chwil. - Jak sobie yczysz. Zgodzimy si umorzy dug i pobogosawi krla Tommena. Zaprowadz mnie do niego Synowie Wojownika, zbrojni w chwa swej Wiary, a tymczasem moje wrble pjd broni cichych i skromnych, jako odrodzeni Bracia Ubodzy z dawnych lat. Krlowa wstaa i wygadzia spdnice. - Ka przygotowa dokumenty, a Jego Mio podpisze je i zaopatrzy w krlewsk piecz. Jeli w krlowaniu byo co, co Tommen naprawd lubi, z pewnoci bya to zabawa z pieczci.

- Niech Siedmiu chroni Jego Mio. Oby jego panowanie trwao dugo. - Wielki Septon zoy donie w piramidk i wznis wzrok ku niebu. - A niegodziwcy niechaj dr! Syszysz to, lordzie Stannisie? Cersei nie moga powstrzyma umiechu. Nawet jej pan ojciec nie sprawiby si lepiej. Za jednym zamachem uwolnia Krlewsk Przysta od plagi wrbli, zdobya bogosawiestwo dla Tommena i zmniejszya zaduenie korony o prawie milion smokw. Gdy Wielki Septon odprowadza j z powrotem do Komnaty Lamp, serce Cersei silnie bio z zachwytu. Lady Merryweather uradowaa si rwnie mocno jak krlowa, cho nigdy dotd nie syszaa o Synach Wojownika ani o Braciach Ubogich. - Te zakony wywodz si z czasw sprzed podboju Aegona - wyjania jej Cersei. Synowie Wojownika byli rycerzami, ktrzy oddali swe ziemie i zoto, a potem poprzysigli sub Jego Wielkiej witobliwoci. Bracia Ubodzy... byli skromniejsi, chocia nieporwnanie liczniejsi. To byli swego rodzaju bracia ebrzcy, ale zamiast miseczek nosili topory. Wdrowali traktami, eskortujc wdrowcw od septu do septu i od miasta do miasta. Ich godem bya siedmioramienna gwiazda, czerwona na biaym tle. Dlatego prostaczkowie zwali ich Gwiazdami. Synowie Wojownika nosili tczowe paszcze oraz inkrustowane srebrem zbroje nakadane na wosiennice. W gaki mieczy wprawiali krysztay w ksztacie gwiazdy. Zwano ich Mieczami. wici mowie, asceci, fanatycy, czarnoksinicy, smokobjcy, owcy demonw... kry o nich wiele opowieci, wszystkie jednak zgadzaj si co do tego, e byli nieprzejednani w swej nienawici do wszelkich wrogw witej Wiary. Lady Merryweather natychmiast zrozumiaa, w czym rzecz. - Takich, jak na przykad lord Stannis i jego czerwona czarodziejka? - Tak si skada, e masz racj - odpara Cersei, chichoczc jak maa dziewczynka. Moe otworzymy dzbanek hipokrasu i wypijemy po drodze do domu za zapa Synw Wojownika? - Za zapa Synw Wojownika i geniusz krlowej regentki! Za Cersei, Pierwsz Tego Imienia! Hipokras by sodki i smakowity jak jej triumf. Krlowa miaa wraenie, e lektyka unosi si nad ziemi. Jednake u podstawy Wielkiego Wzgrza Aegona spotkaa Margaery Tyrell i jej kuzynki, wracajce z przejadki. Wszdzie mnie przeladuje - pomylaa poirytowana Cersei, spogldajc na ma krlow. Za Margaery poda liczny orszak dworzan, stranikw i sucych. Wielu z nich dwigao kosze wieych kwiatw. Kada z jej kuzynek cigna za sob wielbiciela. Obok Elinor jecha patykowaty giermek Alyn Ambrose, ktry by z ni zarczony, niemiaej Alli towarzyszy ser Tallad, a pulchnej, rozemianej Megdze jednorki Mark Mullendore. Dwi e kolejne damy dworu Margaery, Meredyth Crane i Jann Fossoway, eskortowali bliniacy Redwyneowie. Wszystkie dziewczta miay we wosach kwiaty. Jalabhar Xho rwnie przyczy si do grupy, podobnie jak ser Lambert Turnberry z okiem zasonitym przepask oraz przystojny minstrel znany jako Bkitny Bard. Oczywicie maej krlowej musi towarzyszy rycerz Gwardii Krlewskiej i rzecz jasna jest nim Rycerz Kwiatw. Ser Loras wrcz byszcza w swej biaej, uskowej zbroi inkrustowanej zotem. Cho nie udawa ju, e uczy Tommena wadania broni, krl nadal spdza stanowczo zbyt wiele czasu w jego towarzystwie. Za kadym razem, gdy chopiec wraca po popoudniu spdzonym ze sw ma on, opowiada now histori o tym, co powiedzia albo co zrobi ser Loras. Margaery przywitaa Cersei, gdy obie kolumny si spotkay, i ruszya obok lektyki krlowej. Policzki miaa zarumienione, a brzowe loki opaday jej swobodnie na ramiona, poruszane kadym podmuchem wiatru. - Zbieralimy jesienne kwiaty w krlewskim lesie - oznajmia. Wiem, gdzie bya - pomylaa krlowa. Jej informatorzy nadzwyczaj sprawnie

informowali j o wszelkich poczynaniach Margaery. Nasza maa krlowa jest bardzo niespokojn dziewczyn. Rzadko si zdarzao, by Margaery wytrzymywaa duej ni trzy dn i bez konnej przejadki. Niekiedy ruszaa ze swym orszakiem traktem do Rosby, eby szuka muszelek i spoywa posiek nad brzegiem morza. Innym razem przeprawiaa si z ca wit na drugi brzeg Czarnego Nurtu, by spdzi popoudnie na polowaniu z sokoami. Maa krlowa lubia te pywa dkami i czsto bez dostrzegalnego powodu eglowaa wzdu Czarnego Nurtu. A gdy ogarnia j pobony nastrj, opuszczaa zamek, by pomodli si w Sepcie Baelora. Korzystaa z usug kilkunastu rnych krawcowych, dobrze znali j miejscy zotnicy i zdarzao si nawet, e odwiedzaa targ rybny przy Botnistej Bramie, by obejrze, co dzisiaj zowiono. Dokdkolwiek si udaa, prostaczkowie witali j radonie, a lady Margaery robia, co moga, eby podsyci ogie ich uczu. Cigle dawaa jamun ebrakom, kupowaa gorce buki od pchajcych wzki piekarzy albo cigaa wodze, by porozmawia z prostymi rzemielnikami. Gdyby zaleao to od niej, Tommen robiby to samo. Cigle zapraszaa go, eby towarzyszy jej i jej kurom w tych wyprawach, a chopiec wiecznie baga matk, by mu na to pozwolia. Krlowa kilka razy wyrazia zgod, choby tylko po to, by pozwoli ser Osneyowi spdzi kilka godzin w towarzystwie Margaery. Ale to wszystko nic nie dao. Osney bardzo mnie rozczarowa. - Pamitasz ten dzie, gdy twoja siostra popyna do Dorne? - zapytaa syna Cersei. Moe przypominasz sobie, co si wydarzyo, gdy wracalimy do zamku? Wyjcy tum, kamienie, przeklestwa? Ale krl by guchy na gos rozsdku, dziki swej maej krlowej. - Jeli bdziemy si spotyka z prostaczkami, zdobdziemy ich mio. - Tuszcza kochaa grubego Wielkiego Septona tak bardzo, e rozerwaa go na strzpy, mimo e by witym mem - przypomniaa, ale chopak tylko si na ni obrazi. Id o zakad, e tego wanie chce Margaery. Prbuje mi go ukra na wszelkie moliwe sposoby. Joffrey natychmiast przejrzaby ten podstpny umiech i pokazaby dziewczynie, gdzie jej miejsce, ale Tommen by bardziej atwowierny. Wiedziaa, e Joff by dla niej za silny pomylaa Cersei, wspominajc zot monet znalezion przez Qyburna. Jeli rd Tyrellw mia przej wadz, trzeba byo go usun. Przypomniaa sobie, e Margaery i jej obrzydliwa babcia uknuy kiedy spisek majcy na celu wydanie Sansy Stark za kalekiego brata maej krlowej, Willasa. Lord Tywin ubieg ich, wydajc Sans za Tyriona, ale pozostawao prawd, e utrzymywali z ni kontakty. Wszyscy s ze sob w zmowie uwiadomia sobie nagle. Tyrellowie przekupili klucznikw, by uwolni Tyriona, a potem przemycili go z miasta ranym traktem, eby poczy si ze swoj obmierz maonk. Teraz oboje siedz bezpiecznie w Wysogrodzie, ukryci za cian z r. - Szkoda, e nie pojechaa z nami, Wasza Mio - paplaa maa intrygantka, gdy kolumna wjedaa na Wielkie Wzgrze Aegona. - Mogybymy spdzi razem urocze chwile. Wszystkie drzewa nosz korony, zote, czerwone i pomaraczowe. Wszdzie jest peno kwiatw. I kasztanw. Upieklimy troch po drodze do domu. - Nie mam czasu na jedenie po lesie i zbieranie kwiatkw - owiadczya Cersei. Musz wada krlestwem. - Tylko jednym, Wasza Mio? A kto wada pozostaymi szecioma? - Margaery parskna radosnym mieszkiem. - Mam nadziej, e wybaczysz mi ten art. Wiem, i dwigasz cikie brzemi. Powinna pozwoli, bym ci ulya. Z pewnoci s sprawy, w ktrych mogabym pomc. To pooyoby kres gadaniu, e rywalizujemy ze sob o wzgldy krla. - Ludzie rzeczywicie tak gadaj? - zapytaa z umiechem Cersei. - C za gupstwo. Nigdy nie uwaaam ci za rywalk, nawet przez chwil. - Sysz to z przyjemnoci. - Dziewczyna najwyraniej nie potrafia rozpozna

sarkazmu. - Nastpnym razem ty i Tommen musicie wybra si z nami. Wiem, e Jego Mio byby zachwycony tak wycieczk. Bkitny Bard gra dla nas, a ser Tallad pokaza nam, jak si walczy drgiem na sposb prostaczkw. Jesieni w lesie jest piknie. - Mj zmary m te kocha las. - We wczesnych latach maestwa Robert cigle j baga, eby pojechaa z nim na polowanie, ale Cersei zawsze si wymawiaa. Jego owieckie wyprawy pozwalay jej spdza czas w towarzystwie Jaimego. Zote dni i srebrne noce. Trzeba przyzna, e to by niebezpieczny taniec. W Czerwonej Twierdzy peno byo oczu i uszu, a poza tym nigdy nie byli pewni, kiedy wrci Robert. Z jakiego powodu niebezpieczestwo czynio spdzone razem chwile jeszcze bardziej ekscytujcymi. - Ale pod piknem moe si niekiedy ukrywa miertelna groba - ostrzega ma krlow. - Robert straci ycie w lesie. Margaery umiechna si do ser Lorasa. To by sodki, siostrzany umiech, peen czuoci. - Wasza Mio jest askawa, e si o mnie boi, ale brat zadba o moje bezpieczestwo. Jed na polowanie, - powtarzaa dziesitki razy Robertowi Cersei. Brat zadba o moje bezpieczestwo. Przypomniaa sobie, co usyszaa wczeniej od Taeny, i z jej ust wyrwa si miech. - Wasza Mio tak adnie si mieje. - Lady Margaery umiechna si do niej pytajco. Czy mogabym te usysze ten art? - Usyszysz go - obiecaa krlowa. - Zapewniam, e usyszysz. UPIECA Bbny wybijay bitewny werbel, a elazne Zwycistwo mkno naprzd, prujc taranem wysokie, zielone fale. Mniejszy okrt widoczny z przodu zakrci nagle, mcc wiosami morsk wod. Powieway nad nim chorgwie z rami: na dziobie i na rufie biaymi na tle czerwonej tarczy herbowej, a na maszcie zot na polu zielonym jak trawa. elazne Zwycistwo otaro si o burt przeciwnika z takim impetem, e poowa oddziau abordaowego zwalia si z ng. Rozleg si trzask pkajcych wiose, sodka muzyka dla uszu kapitana. Przeskoczy przez nadburcie, ldujc na pokadzie na dole. Zoty paszcz powiewa za nim. Wszystkie biae re cofny si trwonie, jak zawsze robili to ludzie, gdy ujrzeli Victariona Greyjoya z broni w rku, zakutego w pen zbroj i z twarz ukryt pod hemem w ksztacie krakena. ciskali w rkach miecze, wcznie i topory, ale tylko co dziesity nosi zbroj, a i wtedy byy to tylko metalowe uski naszyte na koszule. To nie s elani ludzie pomyla Victarion. Boj si uton. - Bierzcie go! - zawoa ktry. - Jest sam! - Chodcie! - rykn. - Zabijcie mnie, jeli zdoacie. Rani wojownicy rzucili si na ze wszystkich stron. W rkach trzymali szar stal, ale w ich oczach byszczao przeraenie, strach tak silny, e Victarion czu jego smak. Machn mieczem na obie strony, pierwszemu przeciwnikowi odcinajc rk w okciu, a drugiemu przerbujc bark. Topr trzeciego ugrzz w dbowej tarczy Victariona. Greyjoy waln gupca tarcz w twarz, zwali go na pokad i zabi, nim tamten zdy si podnie. Gdy wyszarpywa topr z klatki piersiowej trupa, w miejsce midzy opatkami trafia go wcznia. To byo tak, jakby kto klepn go w plecy. Victarion odwrci si i uderzy toporem w gow wcznika. Poczu lekki wstrzs w ramieniu, gdy ostrze przebio si przez hem, wosy i czaszk. Mczyzna chwia si jeszcze na nogach przez p uderzenia serca, nim elazny kapitan wyszarpn topr z tak si, e trup zatoczy si po pokadzie, wygldajc raczej na pijanego ni na zabitego. Tymczasem na pokad rozbitego okrtu zeskoczyli ju kolejni elani ludzie. Sysza, jak

Wulfe Jednouchy zawy radonie, a potem wzi si do roboty, zobaczy Ragnora Pykea w zardzewiaej kolczudze, ujrza, jak Nute Balwierz rzuci toporkiem i trafi jednego z przeciwnikw w pier. Victarion zabi nastpnego czowieka, a potem jeszcze jednego. Zabiby te trzeciego, ale Ragnor zaatwi go przed nim. - Niezy cios - rykn do niego Victarion. Odwrci si w poszukiwaniu nastpnej ofiary i zobaczy po drugiej stronie pokadu wrogiego kapitana. Bia opocz mczyzny zbrukaa krew, ale Victarion zdoa rozpozna herb na jego piersi: bia r na czerwonej tarczy. Ten sam herb widnia na jego tarczy, umieszczony na biaym polu z czerwon obwdk. - Hej, ty! - zawoa elazny kapitan, przekrzykujc zgiek walki. - Ty z r! Jeste lordem Poudniowej Tarczy? Mczyzna unis zason, ukazujc bezbrod twarz. - Jego synem i dziedzicem. Jestem ser Talbert Serry. A kim ty jeste, krakenie? - Twoj mierci. Victarion run na niego. Serry wybieg mu na spotkanie. Mia miecz z dobrej, wykutej w zamku stali, ktry piewa w jego doniach. Pierwsze cicie mody rycerz wyprowadzi doem i Victarion sparowa je toporem. Drugi cios trafi w hem, nim elazny kapitan zdy unie tarcz. Victarion odpowiedzia, uderzajc na odlew toporem. Atak powstrzymaa tarcza Serryego. W powietrze posypay si drzazgi, a biaa ra pka wzdu ze sodkim, ostrym trzaskiem. Miecz modego rycerza trafi go w udo raz, drugi i trzeci, zgrzytajc o stal zbroi. Chopak jest szybki - uwiadomi sobie elazny kapitan. Waln Serryego tarcz w twarz, a modzieniec zatoczy si na reling. Victarion unis topr, wspierajc uderzenie caym ciarem swego ciaa, gotowy rozpru przeciwnika od szyi a po pachwin. Serry zdy si jednak wywin. Topr waln w reling, sypic drzazgami, i ugrzz w drewnie. Gdy Victarion sprbowa go wyszarpn, pokad zakoysa si, obalajc go na jedno kolano. Ser Talbert odrzuci strzaskan tarcz i ci nisko mieczem. Gdy Victarion straci rwnowag, jego tarcza obrcia si na drug stron, chwyci wic miecz Serryego w elazn pi. Klepsydrowa rkawica zgrzytna gono. Victarion stkn, czujc nage ukucie blu, ale nie zwolni ucisku. - Ja te jestem szybki, chopcze - rzek. Wyrwa rycerzowi miecz z rki i cisn do morza. - Mj miecz... - wyjka ser Talbert. Victarion okrwawion pici zapa chopaka za gardo. - Id go poszuka - warkn i zepchn go za burt w zabarwione krwi morze. To dao mu chwil potrzebn, by wyrwa topr. Biae re cofay si przed elazn fal. Niektrzy z obrocw prbowali skry si pod pokadem, a inni prosili pardonu. Victarion czu ciep krew ciekajc mu po palcach pod skrzan kurt, kolczug i klepsydrow stal; to jednak nie miao znaczenia. Pod masztem bronia si jeszcze spora grupa przeciwnikw ustawionych w piercie rami przy ramieniu. Ci tam to przynajmniej mczyni. Wol zgin, ni si podda. Victarion postanowi speni niektrym to yczenie. Uderzy toporem o tarcz i rzuci si do ataku. Utopiony Bg nie stworzy Victariona Greyjoya po to, by walczy na sowa podczas krlewskiego wiecu albo toczy bj z podstpnymi wrogami na bezkresnych moczarach. To by cel, dla ktrego si narodzi: stawa do walki, zakuty od stp do gw w stal, i dziery w doni ociekajcy krwi topr, kadym jego ciosem zadajc mier. Zasypywali go uderzeniami z przodu i z tyu, ale ich miecze rwnie dobrze mogyby by wierzbowymi witkami. Nie wyrzdzay mu adnej krzywdy. adne ostrze nie byo w stanie przebi jego cikiej pytowej zbroi, nie dawa te przeciwnikom czasu potrzebnego, by znale sabe punkty w stawach, gdzie chronia go wycznie kolczuga i skra. Mogli go atakowa we trzech, czterech czy nawet w piciu naraz, to nie miao znaczenia. Zabija ich

kolejno, ufajc, e stalowy pancerz osoni go przed ich mieczami. Gdy jeden wrg pada, Victarion obraca swj gniew przeciw nastpnemu. Ostatni mczyzna, z ktrym si zmierzy, z pewnoci by kowalem. Mia bary jak u byka, na jego zbroj skadaa si wysadzana wiekami brygantyna oraz czapka z utwardzanej skry. Jedyny cios, jaki zdoa zada, dokoczy dziea zniszczenia tarczy Victariona, ale odpowied kapitana rozpataa mu gow na dwoje. Gdybym tylko z Wronim Okiem mg si policzy rwnie atwo. Kiedy Victarion wyrwa topr, czaszka kowala rozprysna si na wszystkie strony. Wok peno byo krwi, kawakw koci i mzgu. Ciao upado do przodu, na nogi elaznego kapitana. Ju za pno baga pardonu - pomyla Victarion, uwalniajc si z obj trupa. Pokad pod jego stopami zrobi si ju liski. Zewszd otaczay go sterty zabitych i konajcych. Odrzuci tarcz i wessa powietrze w puca. - Lordzie kapitanie - rozleg si za jego plecami gos Balwierza. - Zwyciylimy. Na morzu roio si od okrtw. Niektre pony, inne tony, a jeszcze inne rozpady si na fragmenty. Woda pomidzy nimi bya gsta jak gulasz, pena trupw, poamanych wiose oraz ludzi czepiajcych si kawakw drewna. W oddali wida byo sze drakkarw poudniowcw, mkncych w stron Manderu. Niech sobie pyn - pomyla Victarion. Niech opowiedz, co si tu stao. Ten, kto raz umkn z podkulonym ogonem z bitwy, przestawa by mczyzn. Oczy szczypay go od potu, ktry spywa po czole podczas walki. Dwaj wiolarze pomogli mu zdj krakenowy hem i Victarion wytar czoo. - Co z tym rycerzem? - mrukn. - Tym z bia r? Czy ktry z was go wycign? Syn lorda z pewnoci by wart sporego okupu. Od jego ojca, jeli lord Serry przey dzisiejszy dzie. Od jego seniora w Wysogrodzie, jeli zgin. Jednake aden z ludzi Victariona nie widzia, co si stao z rycerzem po wypadniciu za burt. Zapewne uton. - Oby ucztowa, tak jak walczy, w podwodnych komnatach Utopionego Boga. Cho ludzie z Tarczowych Wysp zwali si eglarzami, bali si morskich podry i stawali do bitwy lekko odziani w obawie przed utoniciem. Mody Serry by inny. To by odwany czowiek - pomyla Victarion. Mgby niemal pochodzi z elaznego rodu. Odda zdobyty okrt Ragnorowi Pykeowi, wybra dwunastu ludzi do jego zaogi i wdrapa si z powrotem na pokad elaznego Zwycistwa. - Zabierzcie jecom bro i zbroje, a potem opatrzcie im rany - rozkaza Nuteowi Balwierzowi. - Konajcych wrzucie do morza. Jeli bd prosi o ask, podernijcie im najpierw garda. - Mia dla takich ludzi jedynie pogard. Lepiej uton w morzu ni we wasnej krwi. - Chc pozna liczb zdobytych okrtw oraz wzitych do niewoli rycerzy i lordowskich synw. Przyniecie mi te ich chorgwie. Pewnego dnia powiesi je w swej komnacie, by jako sabowity starzec mg sobie przypomnie wszystkich wrogw, ktrych zabi, gdy by mody i silny. - Tak jest. - Nute wyszczerzy zby w umiechu. - To wielkie zwycistwo. Zaiste - pomyla Victarion. Wielkie zwycistwo dla Wroniego Oka i jego czarodziejw. Gdy wie o nim dotrze do Dbowej Tarczy, pozostali kapitanowie raz jeszcze wykrzykn imi jego brata. Euron uwid ich sw gadk mow i swym umiechnitym okiem, zwiza ich ze sw spraw za pomoc upw z p setki rnych krain: zota i srebra, zdobnych zbroi, zakrzywionych buatw z pozacanymi gakami, sztyletw z valyriaskiej stali, futer prgowanych tygrysw i skr ctkowanych kotw, nefrytowych mantykor i staroytnych valyriaskich sfinksw, skrzy gaki muszkatoowej, godzikw i szafranu, kw soni i rogw jednorocw, zielonych, pomaraczowych i tych pir znad Morza Letniego, bel piknego jedwabiu i poyskliwego brokatu... ale wszystko to byo drobiazgiem w porwnaniu z tym, co wydarzyo si dzisiaj. Da im triumf i nale do niego na dobre - pomyla kapitan,

czujc na jzyku smak goryczy. To byo moje zwycistwo, nie jego. Gdzie wtedy by? Siedzia na Dbowej Tarczy, leniuchowa w zamku. Ukrad mi on, potem tron, a teraz kradnie nalen mi chwa. Posuszestwo byo dla Victariona Greyjoya czym naturalnym. Urodzi si do niego. Dorasta w cieniu braci i wiernie naladowa we wszystkim Balona. Potem, gdy Balon dochowa si synw, Victarion pogodzi si z myl, e pewnego dnia klknie rwnie przed ktrym z nich, gdy ten odziedziczy po ojcu Tron z Morskiego Kamienia. Jednake Utopiony Bg wezwa Balona i jego synw do swych podmorskich komnat, a gdy Victarion zwa krlem Eurona, zawsze czu w gardle smak ci. Wiatr przybiera na sile, a Victarionowi dokuczao palce pragnienie. Po bitwie zawsze akn wina. Powierzy dowdztwo Nuteowi i zszed pod pokad. W ciasnej kabinie na rufie czekaa na smaga kobieta, gotowa i wilgotna. By moe bitwa rozgrzaa rwnie jej krew. Wzi j dwa razy, w krtkim odstpie czasu. Kiedy skoczyli, miaa na piersiach, udach i brzuchu krew, ale to bya jego krew, z rany na doni. Smaga kobieta przemya j gotowanym octem. - Musz przyzna, e plan by dobry - mwi Victarion, gdy klczaa obok niego. Mander znowu jest dla nas otwarty, jak za dawnych czasw. To bya ospaa rzeka, szeroka, leniwa, pena zdradzieckich pniakw i piaszczystych ach. Wikszo morskich statkw nie waya si pyn ni dalej ni do Wysogrodu, ale drakkary dziki maemu zanurzeniu mogy dotrze a do Gorzkiego Mostu. W dawnych czasach elani ludzie miao pywali Manderem i jego dopywami, pldrujc brzegi... a do chwili, gdy krlowie od zielonej doni uzbroili rybakw z czterech wysepek pooonych u ujcia rzeki i nazwali je swymi tarczami. Miny ju dwa tysice lat, ale w wieach straniczych wzniesionych na skalistych brzegach siwobrodzi staruszkowie nadal penili sw odwieczn stra. Gdy tylko ujrzeli drakkary, zapalali ognie i od wzgrza do wzgrza oraz od wyspy do wyspy pyn zew. Biada! Wrg! upiecy! upiecy!. Kiedy rybacy dostrzegli ponce na wieach ognie, odkadali na bok sieci i pugi, zamieniajc je na miecze i topory. Ich lordowie opuszczali zamki, prowadzc ze sob rycerzy i zbrojnych. Nad wodami nioso si echo rogw z Zielonej Tarczy, Szarej Tarczy, Dbowej Tarczy i Poudniowej Tarczy. Z omszaych, kamiennych przystani na brzegach wysp wysuway si drakkary, by zamkn ujcie Manderu i ciga upiecw w gr rzeki, ku ich zgubie. Euron wysa w gr Manderu Torwolda Brzowego Zba i Rudego Wiolarza. Da im dwanacie szybkich odzi, by lordowie Tarczowych Wysp ruszyli za nimi w dugi pocig. Gdy przybya jego gwna flota, na wyspach pozostaa tylko garstka uzbrojonych ludzi. elani ludzie przybyli z wieczornym przypywem, by blask zachodzcego soca ukry ich przed spojrzeniami siwobrodych. Wiatr d im w plecy, tak jak przez ca drog ze Starej Wyk. Ludzie szeptali, e mieli z tym wiele wsplnego czarodzieje Eurona, e Wronie Oko przebaga Boga Sztormw krwaw ofiar. Jak inaczej mgby si odway poeglowa tak daleko na zachd, zamiast zgodnie z tradycj pyn wzdu linii brzegowej? elani ludzie wycignli drakkary na kamieniste plae i z byszczcymi mieczami w doniach popdzili w fioletowy mrok. Na wzgrzach zapalono ju ogniska, ale na wyspach zostao niewielu obrocw. Szara Tarcza, Zielona Tarcza i Poudniowa Tarcza pady przed wschodem soca. Dbowa Tarcza bronia si p dnia duej. A gdy ludzie z Czterech Tarcz, zaprzestawszy pocigu za Torwoldem i Rudym Wiolarzem, zawrcili w d rzeki, zastali w ujciu czekajc na nich elazn Flot. - Wszystko rozegrao si tak, jak mwi Euron - prawi Victarion smagej kobiecie, gdy ta wizaa mu na rce pcienny banda. - Na pewno przepowiedzieli to jego czarodzieje. Quellon Humble wyzna mu szeptem, e na pokadzie Ciszy jest ich trzech. To byli straszliwi, niesamowici ludzie, ale Wronie Oko uczyni ich swoimi niewolnikami.

- Nadal mnie potrzebuje - upiera si Victarion. - Czarodzieje mog by przydatni, ale wojny wygrywa si krwi i stal. - Od octu rana rozbolaa go jeszcze silniej ni przedtem. Odepchn kobiet na bok i zacisn pi ze srog min. - Daj mi wina. Wypi je po ciemku, rozmylajc o bracie. Jeeli nie zadam ciosu wasnorcznie, czy nadal bd zabjc krewnych? Victarion nie ba si nikogo z ludzi, ale na myl o kltwie Utopionego Boga ogarnia go niepokj. Jeeli kto inny powali go na mj rozkaz, czy jego krew splami moje rce? Aeron Mokra Czupryna mgby zna odpowied na to pytanie, ale kapan zosta na elaznych Wyspach. Nadal liczy na to, e uda mu si podburzy ludzi z elaznego rodu do buntu przeciw nowemu krlowi. Nute Balwierz potrafi ogoli czowieka toporkiem rzuconym z odlegoci dwudziestu jardw. aden z kundli Eurona nie mgby si mierzy z Wulfeem Jednouchym albo z Andrikiem Nieumiechnitym. Kady z nich mgby tego dokona. Victarion wiedzia jednak, e mc i chcie to dwie rne sprawy. - Blunierstwa Eurona cign na nas wszystkich gniew Utopionego Boga przepowiedzia Aeron, gdy rozmawiali na Starej Wyk. - Musimy go powstrzyma, bracie. Nadal jestemy brami Balona, czy nie tak? - On rwnie - przypomnia Victarion. - Nie podoba mi si to tak samo jak tobie, ale Euron jest krlem. Wybra go twj krlewski wiec. Sam woye mu na gow koron z wyrzuconego przez morze drewna! - Woyem mu j na gow - przyzna kapan, potrzsajc penymi ociekajcych wod wodorostw wosami. - I z chci mu j zerw, by przekaza tobie. Tylko ty masz do si, aby z nim walczy. - Utopiony Bg wynis go na tron - poskary si Victarion - wic niech on teraz go obali. Aeron rzuci zowrbne spojrzenie, od jakiego pono woda w studniach kwaniaa, a kobiety staway si bezpodne. - To nie bg do nas przemwi. Wszyscy wiedz, e Euron trzyma na swym czerwonym statku czarodziejw i obmierzych czarnoksinikw. To oni rzucili na nas jakie zaklcie, bymy nie syszeli gosu morza. Kapitanowie i krlowie upili si jego sowami o smokach. - Upili si jego sowami i przestraszyli si rogu. Syszae jego dwik. Ale to ju nie ma znaczenia. Euron jest naszym krlem. - Nie moim - oznajmi kapan. - Utopiony Bg pomaga miaym, nie tym, ktrzy kryj si pod pokadem, gdy nadciga sztorm. Jeli nie zdobdziesz si na to, by strci Wronie Oko z Tronu z Morskiego Kamienia, bd musia uczyni to sam. - Jak? Nie masz okrtw ani mieczy. - Mam swj gos - odpar kapan. - I bg jest ze mn. Stoi za mn potga morza, z ktr moc Wroniego Oka nie moe si mierzy. Fale rozbijaj si o gr, ale nie przestaj nadchodzi, jedna po drugiej, a w kocu z gry zostan jedynie kamyki. A potem nawet je unosi woda i na wieczno znikaj w morskiej otchani. - Kamyki? - mrukn Victarion. - Musisz by szalony, jeli sdzisz, e zdoasz obali Wronie Oko gadaniem o falach i kamykach. - Ludzie z elaznego rodu bd falami - wyjani Mokra Czupryna. - Nie wielcy lordowie, lecz proci oracze i rybacy. Kapitanowie i krlowie wynieli Eurona na tron, ale prosty lud go z niego strci. Popyn na Wielk Wyk, na Harlaw, na Orkmont i na sam Pyke. Ludzie we wszystkich miasteczkach i wioskach usysz moje sowa. Bezbonik nie moe zasiada na Tronie z Morskiego Kamienia! Aeron Greyjoy potrzsn kudat gow i oddali si w noc. Gdy rankiem wzeszo soce, kapana nie byo ju na Starej Wyk. Nawet jego utopieni nie wiedzieli, gdzie si podzia. Ludzie powiadali, e Wronie Oko rozemia si tylko, gdy o tym usysza. Cho kapan odszed, Victarion nie zapomnia o jego zowrogich ostrzeeniach. Pamita rwnie sowa, ktre usysza od Baelora Blacktydea. Mody lord rzek wwczas: Balon by

szalony, Aeron jest jeszcze bardziej szalony, a Euron najbardziej szalony z nich wszystkich. Po krlewskim wiecu prbowa poeglowa do domu, nie chcc uzna Eurona za swego seniora, lecz elazna Flota zamkna zatok. Nawyk posuszestwa gboko zakorzeni si w Victarionie Greyjoyu, a Euron nosi na gowie koron z wyrzuconego przez morze drewna. eglarza Nocy zatrzymano i lorda Blacktydea zaprowadzono w acuchach do krla. Niemowy i kundle Eurona porbali jeca na siedem czci, by nakarmi siedmiu bogw z zielonych krain, ktrych czci. W nagrod za wiern sub nowo ukoronowany krl da Victarionowi smag kobiet, zabran z jakiego niewolniczego statku pyncego do Lys. - Nie chc resztek po tobie - oznajmi ze wzgard Victarion, ale gdy Wronie Oko zagrozi, e zabije kobiet, jeli nie zgodzi si jej przyj, elazny kapitan zmik. Wyrwano jej jzyk, ale poza tym nie brakowao jej niczego. Bya te pikna, skr miaa brzow jak lnice od oliwy, tekowe drewno. Gdy jednak Victarion na ni patrzy, czasami przypomina sobie pierwsz kobiet, ktr da mu brat, by uczyni z niego mczyzn. Mia ochot jeszcze raz zrobi uytek ze smagej kobiety, ale nie by ju w stanie. - Przynie jeszcze jeden bukak wina - rozkaza. - A potem zostaw mnie. Gdy wrcia z bukakiem kwanego, czerwonego trunku, kapitan zabra go ze sob na pokad, gdzie mg oddycha czystym morskim powietrzem. Wypi poow bukaka, a reszt wina wyla do morza, za wszystkich, ktrzy dzi polegli. elazne Zwycistwo czekao u ujcia rzeki jeszcze przez wiele godzin. Wiksza cz elaznej Floty popyna na Dbow Tarcz, ale Victarion zatrzyma rwnie aob, Lorda Dagona, elazny Wicher i Zgub Dziewicy jako tyln stra. Wyawiali z morza ocalaych i przygldali si, jak Twarda Rka tonie powoli, wcigana pod wod przez wrak okrtu, ktry staranowaa. Gdy znikna w odmtach, Victarionowi wreszcie podano liczby, o ktre prosi. Straci sze okrtw, a zdoby trzydzieci osiem. - Cakiem niele - powiedzia Nuteowi. - A teraz do wiose. Wracamy do Miasta Lorda Hewetta. Jego wiolarze wzili si do roboty, zmierzajc ku Dbowej Tarczy, a elazny kapitan wrci pod pokad. - Mgbym go zabi - oznajmi smagej kobiecie. - Chocia to wielki grzech pozbawi ycia krla, a jeszcze wikszy zamordowa brata. - Zmarszczy brwi. - Asha powinna bya mnie poprze. Jak moga liczy na to, e zdobdzie poparcie kapitanw i krlw dziki swym szyszkom i rzepom? W jej yach pynie krew Balona, ale nadal pozostaje kobiet. Po krlewskim wiecu Asha ucieka. Znikna bez ladu razem ze swoj zaog tej samej nocy, gdy Euronowi woono na gow koron z wyrzuconego przez morze drewna. Jak drobn czci jani Victarion cieszy si z tego. Jeli dziewczyna bdzie rozsdna, wyjdzie za jakiego pnocnego lorda i zamieszka w jego zamku, z dala od morza i Eurona Wroniego Oka. - Miasto Lorda Hewetta, lordzie kapitanie! - zawoa jeden z jego ludzi. Victarion wsta. Wino zagodzio pulsujcy bl w jego doni. By moe kae maesterowi Hewetta obejrze ran, jeli go nie zabito. Gdy wyszed na pokad, mijali wanie przyldek. Widok grujcego nad portem zamku przypomina mu Lordsport, cho to miasto byo dwukrotnie wiksze. Po wodach przed wejciem do portu kryo okoo dwudziestu drakkarw ze zotymi krakenami na aglach. Setki kolejnych wycignito na pla albo na nabrzea portu. Przy kamiennym molu cumoway trzy wielkie kogi i kilkanacie mniej szych statkw, na ktre adowano upy i zapasy. Victarion rozkaza rzuci kotwic. - Przygotujcie szalup. Gdy podpywali do brzegu, w miecie panowa dziwny spokj. Wikszo sklepw i domw spldrowano, o czym wiadczyy porozbijane drzwi oraz okiennice, ale tylko sept puszczono z dymem. Na ulicach walay si trupy, a przy kadym z nich zebrao si ju stadko

padlinoernych wron. Po ulicach azia grupa przygnbionych niedobitkw, ktrzy przeganiali czarne ptaszyska i rzucali zabitych na wz, eby ich pochowa. Ta myl wypeniaa Victariona niesmakiem. aden prawdziwy syn morza nie chciaby gni pod ziemi. Jak mgby wtedy odnale podwodne komnaty Utopionego Boga, by pi w nich i ucztowa przez ca wieczno? Jednym z okrtw, ktre minli po drodze, bya Cisza. Spojrzenie Victariona przycigna elazna figura dziobowa, pozbawiona ust panna o targanych wiatrem wosach, wycigajca przed siebie jedn rk. Mia wraenie, e ledzi go spojrzeniem oczu z macicy perowej. Miaa kiedy usta, tak jak kada kobieta, ale Wronie Oko je zaszy. Gdy zbliyli si do brzegu, zauway szereg kobiet i dzieci wprowadzanych na pokad jednej z wielkich kog. Niektrym z nich zwizano z tyu rce, a wszyscy mieli na szyjach konopne ptle. - Kim oni s? - zapyta ludzi mocujcych cumy jego szalupy. - To wdowy i sieroty. Mamy ich sprzeda jako niewolnikw. - Sprzeda? - Na elaznych Wyspach nie byo niewolnikw, tylko poddani. Poddany musia suy, ale nie by wasnoci. Jego dzieci rodziy si wolne, pod warunkiem e przyjy Utopionego Boga. Co wicej, poddanych nigdy nie kupowano ani nie sprzedawano za zoto. Czowiek paci za poddanych elazem albo ich nie mia. - Powinni zosta poddanymi albo morskimi onami - poskary si Victarion. - To rozkaz krla - odpar mczyzna. - Silni zawsze brali od sabych, co tylko chcieli - stwierdzi Nute Balwierz. - Poddani czy niewolnicy, co za rnica? Mczyni nie potrafili ich obroni, wic teraz nale do nas i moemy z nimi zrobi, co chcemy. To sprzeczne z dawnymi zwyczajami - mgby powiedzie Victarion, ale nie byo ju na to czasu. Wieci o zwycistwie dotary tu przed nim i natychmiast otoczyli go ludzie pragncy mu pogratulowa. Victarion pozwoli obsypywa si komplementami, dopki ktry z nich nie zacz wychwala miaoci Eurona. - Poeglowa z dala od ldu, eby nikt nie mg ostrzec przed nami tych wyspiarzy, to przejaw miaoci - warkn - ale wyprawi si na drugi koniec wiata w pogoni za smokami to co zupenie innego. Nie czeka na odpowied. Przepchn si przez tum i ruszy w stron zamku. Zamek lorda Hewetta by may, ale trudny do zdobycia. Mia grube mury i dbow, nabijan elaznymi wiekami bram, ktra przywodzia na myl staroytny herb jego rodu: dbow tarcz nabijan elazem na tle niebiesko-biaych fal. Nad wieami o zielonych dachach powiewa teraz jednak kraken rodu Greyjoyw, a wielka brama bya spalona i roztrzaskana. Po murach chodzili elani ludzie z wczniami i toporami, a take grupka kundli Eurona. Na dziedzicu Victarion spotka Gorolda Goodbrothera i starego Drumma, ktrzy rozmawiali cicho z Rodrikiem Harlawem. Nute Balwierz wrzasn radonie na ich widok. - Czytaczu, czemu masz tak skwaszon gb? - zawoa. - Twoje obawy si nie sprawdziy. Zwyciylimy i wyspy nale do nas! Lord Rodrik skrzywi usta. - Masz na myli te cztery skay? Wszystkie razem nie zoyyby si na jedn Harlaw. Zdobylimy troch kamieni, drzew i byskotek, a na dodatek wrogo rodu Tyrellw. - R? - Nute rykn miechem. - A ktra to ra moe skrzywdzi krakena z morskich gbin? Zabralimy im ich tarcze i roztrzaskalimy je na kawaki. Kto ich bdzie teraz broni? - Wysogrd - odpowiedzia Czytacz. - Wkrtce stanie przeciwko nam caa potga Reach, Balwierzu. Wtedy moesz si przekona, e niektre re maj stalowe kolce. Drumm pokiwa gow, trzymajc jedn rk na rkojeci Czerwonego Deszczu. - Lord Tarly ma wielki miecz Jad Serca, wykuty z valyriaskiej stali. Zawsze jedzi w

przedniej stray lorda Tyrella. W Victarionie zapon gniew. - Niech tu przybdzie. Wezm sobie jego miecz, tak jak twj przodek wzi Czerwony Deszcz. Niech przybd tu wszyscy i niech przyprowadz ze sob Lannisterw. Na ldzie lew moe by gron besti ale na morzu kraken wada niepodzielnie. Oddaby poow zbw za szans wyprbowania swego topora w walce z Krlobjc albo Rycerzem Kwiatw. Tak walk rozumia. Zabjca krewnych by przeklty w oczach bogw i ludzi, ale wojownika otacza podziw i szacunek. - Nie obawiaj si, lordzie kapitanie, przybd - zapewni Czytacz. - Tego wanie pragnie Jego Mio. W przeciwnym razie czemu miaby nam rozkaza, ebymy pozwolili krukom Hewetta odlecie? - Za duo czytasz, a za mao walczysz - stwierdzi Nute. - Masz mleko zamiast krwi. Czytacz uda jednak, e tego nie sysza. Gdy Victarion wszed do komnaty, trwaa w niej haaliwa uczta. Przy stoach rozsiedli si ludzie z elaznego rodu, pijcy, wrzeszczcy i rozpychajcy si okciami. Wszyscy przechwalali si liczb zabitych wrogw, dokonanymi czynami i bogactwem zdobyt ych upw. Niektrzy z nich nawet si w nie ubrali. Leworczny Lucas Codd i Quellon Humble zerwali ze cian arrasy i zrobili sobie z nich paszcze. Germund Botley nosi sznur pere i granatw na pozacanym lannisterskim napierniku. Andrik Nieumiechnity wszed do komnaty chwiejnym krokiem. Pod obiema pachami nis kobiety. Cho nadal si nie umiecha, na kadym palcu mia piercie. Zamiast z wydronych bochnw czerstwego chleba kapitanowie jedli z talerzy ze szczerego srebra. Twarz Nutea Balwierza pociemniaa z gniewu na ten widok. - Wronie Oko wysa nas na bj z nieprzyjacielskimi drakkarami, a jego ludzie tymczasem zajli zamki i wioski, zagarniajc wszystkie upy i kobiety. Co zostao dla nas? - Zdobylimy chwa. - Chwaa jest dobra - zgodzi si Nute. - Ale zoto jest lepsze. Victarion wzruszy ramionami. - Wronie Oko zapewnia, e bdziemy mieli cae Westeros. Arbor, Stare Miasto, Wysogrd... tam znajdziesz swoje zoto. Ale do ju gadania. Jestem godny. Pynca w jego yach krew dawaa Victarionowi prawo do miejsca na podwyszeniu, lecz on nie chcia je w towarzystwie Eurona i jego sugusw. Usiad obok Ralfa Chromego, kapitana Lorda Quellona. - To wielkie zwycistwo, lordzie kapitanie - stwierdzi Ralf. - Zwycistwo godne lordowskiego tytuu. Powiniene dosta w nagrod wysp. Lord Victarion. Czemu by nie? Moe to i nie Tron z Morskiego Kamienia, ale zawsze co. Po drugiej stronie stou siedzia Hotho Harlaw, zajty ogryzaniem koci. Nagle odrzuci j na bok i pochyli si nad blatem. - Rycerz ma dosta Szar Tarcz. Mj kuzyn. Syszae o tym? - Nie. - Victarion spojrza na drugi koniec komnaty, gdzie siedzia ser Harras Harlaw, popijajc wino ze zotego pucharu. By wysokim, powanym mczyzn o pocigej twarzy. Dlaczego Euron miaby da mu wysp? Hotho unis pusty puchar i blada, moda kobieta w sukni z niebieskiego aksamitu i pozacanych koronek nalaa mu wina. - Rycerz w pojedynk zdoby Grimston. Wbi swj sztandar w ziemi pod zamkiem i wezwa Grimmw, eby wyszli i stawili mu czoo. Jeden to zrobi, a potem drugi i trzeci. Zabi wszystkich... no, prawie wszystkich, dwch si poddao. Kiedy sidmy reprezentant pad, septon lorda Grimma doszed do wniosku, e bogowie przemwili, i podda zamek. Hotho rykn miechem. - Rycerz bdzie lordem Szarej Tarczy i niech mu to wyjdzie na zdrowie. Pod jego nieobecno ja zostan dziedzicem Czytacza. - Stukn si pucharem w pier. - Hotho Garbus, lord Harlaw.

- Mwisz siedmiu. Victarion zastanawia si, jak Zmierzch spisaby si w starciu z jego toporem. Nigdy nie walczy z czowiekiem uzbrojonym w miecz z valyriaskiej stali, ale gdy byli modzi, nieraz zoi skr Harrasowi Harlawowi. Harlaw by bliskim przyjacielem najstarszego syna Balona, Rodrika, ktry zgin pod murami Seagardu. Uczta si udaa. Wino byo w najlepszym gatunku. Podano te pieczonego, krwistego wou, nadziewane kaczki oraz cae wiadra wieych krabw. Uwagi lorda kapitana nie umkn fakt, e usugujce im dziewki maj na sobie pikne ubrania z weny i aksamitu. Bra je za suki przebrane w suknie lady Hewett i jej dam, dopki Hotho nie powiedzia mu, e to s lady Hewett i jej damy. Wronie Oko rozbawi pomys zmuszenia ich do usugiwania przy stole. Kobiet byo osiem: sama lady Hewett, nadal urodziwa, cho ju do tga, oraz siedem modszych kobiet w wieku od dwudziestu piciu do dziesiciu lat - jej crki i dobre crki. Sam lord Hewett siedzia na swym zwyczajowym miejscu na podwyszeniu, w piknym, herbowym stroju. Rce i nogi przywizano mu do krzesa, a do ust wepchnito wielk, bia rzodkiew, nie mg wic nic powiedzie... cho wszystko widzia i sysza. Wronie Oko zaj honorowe miejsce po prawej stronie jego lordowskiej moci. Na jego kolanach siedziaa adna siedemnasto-, osiemnastoletnia dziewczyna o obfitych ksztatach. Bya bosa, rozchestana i obejmowaa Eurona za szyj. - Kto to jest? - zapyta Victarion. - Bkarcia crka jego lordowskiej moci - wyjani ze miechem Hotho. - Zanim Euron zdoby zamek, musiaa usugiwa jego innym crkom przy stole i jada posiki ze sub. Euron przycisn sine wargi do jej szyi. Dziewczyna zachichotaa i wyszeptaa mu co do ucha. Umiechn si i znowu pocaowa j w szyj. Bia skr mdki pokryway czerwone lady jego ust, otaczajce naszyjnikiem szyj i ramiona. Kolejny szept do ucha - tym razem Wronie Oko rykn gonym miechem i waln pucharem w st, nakazujc wszystkim si uciszy. - Mie panie - zawoa do szlachetnie urodzonych posugaczek. - Falia boi si o wasze pikne suknie. Nie chciaaby, eby splamiy je tuszcz, wino i brudne paluchy obmacujcych was ludzi, bo obiecaem jej, e po uczcie bdzie moga wybra sobie z waszej garderoby, co tylko zechce. Dlatego lepiej si rozbierzcie. Wielk komnat wypeni gromki rechot. Twarz lorda Hewetta poczerwieniaa tak gwatownie, e Victarion obawia si, i gowa zaraz mu pknie. Kobiety nie miay innego wyboru, jak go posucha. Najmodsza z nich troch pakaa, ale matka pocieszya j i pomoga rozwiza sznurwki na plecach. Potem wszystkie usugiway przy stole tak samo jak poprzednio, chodzc midzy stoami z dzbanami wina, tyle e nago. Zawstydza Hewetta, tak jak kiedy zawstydzi mnie - pomyla kapitan. Przypomnia sobie, jak jego ona pakaa, kiedy j bi. Wiedzia, e ludzie z Czterech Tarcz czsto eni si midzy sob, tak jak ludzie z elaznego rodu. Jedna z tych nagich dziewek suebnych moga by on ser Talberta Serryego. Co innego zabi wroga, a co innego go zhabi. Zacisn do w pi. Zbrukaa j przesczajca si przez pcienny banda krew. Euron odtrci na bok swojego kocmoucha i wszed na st. Kapitanowie zaczli wali kielichami w st i tupa w podog. - Euron! - wrzeszczeli. - Euron! Euron! Euron! To byo tak, jakby wrci krlewski wiec. - Przysigem, e dam wam Westeros - zacz Wronie Oko, gdy tumult ucich. - I teraz zaczem spenia obietnic. To tylko drobny ksek, nic wicej... ale nim zapadnie noc, bdziemy ucztowa! - Pochodnie na cianach gorzay jasno i on rwnie zdawa si pon; jego sine wargi, niebieskie oko oraz caa reszta. - Co kraken zapie, tego ju nie wypuci. Te wyspy naleay kiedy do nas i teraz znowu s nasze... ale potrzebujemy silnych ludzi, by ich bronili. Wsta, ser Harrasie Harlaw, lordzie Szarej Tarczy.

Rycerz wsta. Jedn do trzyma na ksiycowym kamieniu wprawionym w gak Zmierzchu. - Wsta, Andriku Nieumiechnity, lordzie Poudniowej Tarczy. Andrik odepchn swoje kobiety i podnis si ciko niczym gra wynurzajca si z morza. - Wsta, Maronie Volmark, lordzie Zielonej Tarczy. Volmark, bezbrody, szesnastoletni chopak dwign si niepewnie. Wyglda jak lord krlikw. - I wsta, Nute Balwierzu, lordzie Dbowej Tarczy. W oczach Nutea pojawi si wyraz nieufnoci, jakby ba si, e pad ofiar jakiego okrutnego artu. - Lordzie? - wychrypia. Victarion spodziewa si, e Wronie Oko przyzna lordowskie tytuy swym fagasom, Kamiennej Rce, Rudemu Wiolarzowi i Leworcznemu Lucasowi Coddowi. Krl musi by hojny - prbowa przekona sam siebie, ale inny gos w jego czaszce wyszepta: Dary Eurona s zatrute. Po chwili zastanowienia wszystko zrozumia. Rycerz by dziedzicem wybranym przez Czytacza, a Andrik Nieumiechnity silnym prawym ramieniem Dunstana Drumma. Volmark to tylko niedorostek, ale po matce w jego yach pynie krew Harrena Czarnego. A Balwierz... Victarion zapa go za przedrami - Odmw mu! Nute popatrzy na niego, jakby oszala. - Mam odmwi? Nie przyj ziem i lordowskiego tytuu? A czy ty uczynisz mnie lordem? Wyrwa rk i wsta, napawajc si brawami. A teraz kradnie moich ludzi - pomyla Victarion. Krl Euron zawoa lady Hewett, domagajc si napenienia kielicha, po czym wznis go wysoko nad gow. - Kapitanowie i krlowie, wzniecie kielichy za lordw Czterech Tarcz! Victarion wypi razem z ca reszt. adne wino nie jest sodsze od zabranego wrogowi. Kto mu to kiedy powiedzia. Ojciec albo brat, Balon. Pewnego dnia wypij twoje wino, Wronie Oko, i odbior ci wszystko, co dla ciebie drogie. Ale czy dla Eurona cokolwiek byo drogie? - Jutro przygotujemy si do dalszej eglugi - mwi krl. - Napenijcie beczki rdlan wod, zabierzcie wszystkie worki zboa i beczki woowiny, a take tyle owiec i kz, ile zdoamy zaadowa. Ranni, ktrzy s w stanie wiosowa, bd to robi. Pozostali zostan tutaj, eby pomc nowym lordom tych wysp w ich obronie. Wkrtce wrc Torwold i Rudy Wiolarz z dodatkowymi zapasami. Podczas rejsu na wschd nasze pokady bd mierdziay winiami i kurami, ale kiedy wrcimy, przyprowadzimy ze sob smoki. - Kiedy? - To by gos lorda Rodrika. - Kiedy wrcimy, Wasza Mio? Za rok? Za trzy lata? Za pi? Twoje smoki s na drugim kocu wiata, a ju zacza si jesie. - Czytacz mwi dalej, wyliczajc wszystkie niebezpieczestwa. - Cienin Redwynew strzeg galery. Dornijskie wybrzea s suche i niegocinne, to tysic dwiecie mil wirw, urwisk i ukrytych zatoczek. Prawie nigdzie nie znajdziemy tam bezpiecznej przystani. Dalej czekaj Stopnie ze swymi sztormami oraz gniazdami lyseskich i myrijskich piratw. Jeli tysic okrtw wyruszy w t podr, by moe trzysta dotrze na drug stron wskiego morza... i co dalej? W Lys nie przywitaj nas mio i w Volantis te nie. Gdzie chcesz znale wie wod, prowiant? Pierwszy sztorm rozproszy nas na p wiata. Na sinych wargach Eurona pojawi si drwicy umieszek. - Ja jestem sztormem, lordzie Rodriku. Pierwszym i ostatnim. Wyprawiaem si Cisz w dusze rejsy i znacznie niebezpieczniejsze. Zapomniae o tym? eglowaem po Dymicym Morzu i widziaem Valyri. Kady z obecnych wiedzia, e Zagada nadal trzyma Valyri w swych szponach. Nawet

morze wok niej wrzao i buchao dymem, a na ldzie byo peno demonw. Powiadano, e kady marynarz, ktry cho na chwil ujrzy ogniste gry Valyrii wynurzajce si z fal, wkrtce zginie straszliw mierci... ale Wronie Oko wrci cay i zdrowy. - Naprawd? - zapyta cichutko Czytacz. Z sinych ust Eurona znikn umiech. - Czytaczu - odpar jeszcze ciszej - lepiej by zrobi, gdyby trzyma nos w ksigach. Victarion czu wypeniajcy komnat niepokj. Wsta z krzesa. - Bracie - zagrzmia. - Nie odpowiedziae na pytania Harlawa. Euron wzruszy ramionami. - Cena niewolnikw ronie. Sprzedamy naszych w Lys i w Volantis. Suma, jak za nich dostaniemy, a take zdobyte tu upy, wystarcz, eby kupi zapasy. - A wic zostalimy teraz handlarzami niewolnikw? - zapyta Czytacz. - W imi czego? Smokw, ktrych nikt z nas nie widzia na oczy? Czy mamy pyn a na kres ziemi w pogoni za jak opowiastk pijanego marynarza? Jego sowa wywoay w komnacie pomruki zgody. - Zatoka Niewolnicza jest za daleko std - zawoa Ralf Chromy. - I za blisko Valyrii - doda Quellon Humble. - Wysogrd jest bliej - odezwa si Fralegg Silny. - Mwi wam, tam poszukajmy smokw. Tych zotych! - Po co pyn na koniec wiata, kiedy Mander ley przed nami otwarty? - popar go Alvyn Sharp. Rudy Ralf Stonehouse zerwa si z krzesa. - Stare Miasto jest bogatsze, a Arbor jeszcze bogatsze od niego. Flota Redwynew jest daleko. Wystarczy, bymy wycignli rk, a zerwiemy najsodszy owoc w Westeros. - Owoc? - Oko krla wydawao si raczej czarne ni niebieskie. - Tylko tchrz zrywa owoc, gdy moe sobie wzi cay sad. - Chcemy do Arbor - zawoa Rudy Ralf, a inni mczyni podchwycili jego okrzyk. Wronie Oko pozwoli, by ich krzyki wypeniy sal. Potem zeskoczy ze stou, zapa kocmoucha za rami i wycign za sob z komnaty. Uciek jak pies. Wadza Eurona nagle przestaa wydawa si tak pewna, jak jeszcze przed chwil. Nie popyn za nim do Zatoki Niewolniczej. By moe wcale nie s tak wielkimi gupcami i psami, jak si obawiaem. To bya myl tak radosna, e Victarion musia popi j winem. Wypi z Balwierzem kielich, a potem drugi, by pokaza, e nie ma mu za ze przyjcia lordowskiego tytuu, nawet jeli otrzyma go z rk Eurona. Tymczasem soce ju zaszo. Na dworze zapada ciemno, ale w komnacie paliy si pochodnie, wypeniajce j czerwonawopomaraczowym blaskiem, a pod krokwiami komnaty skupiay si gste chmury dymu. Pijani mczyni zaczli taczy taniec palcw. W pewnej chwili Leworczny Lucas Codd zdecydowa, e ma ochot na jedn z crek lorda Hewetta. Wzi j na stole, przy akompaniamencie krzykw i kania jej sistr. Victarion poczu, e kto klepn go w bark. Sta za nim jeden ze skundlonych synw Eurona, ponury dziesicioletni chopak o wenistych wosach i skrze koloru bota. - Ojciec chce z tob mwi. Victarion podnis si chwiejnie. By potnie zbudowanym mczyzn i mg w sobie pomieci mnstwo wina, ale dzi wypi za duo. Zatukem j wasnymi rkami - myla. Ale to Wronie Oko j zabi, kiedy jej go wepchn. Nie miaem wyboru. Wyszed za maym bkartem z komnaty i wstpi na krte, kamienne schody. W miar jak wchodzi na gr, dwiki gwatw i zabawy staway si coraz cichsze, a wreszcie sysza tylko drapanie butw po kamieniu. Wronie Oko wzi sobie sypialni lorda Hewetta razem z jego bkarci crk. Gdy Victarion wszed do rodka, dziewczyna leaa naga na ou i pochrapywaa cicho. Euron sta

przy oknie, pijc ze srebrnego pucharu. Mia na sobie sobolowe futro, ktre zabra Blacktydeowi, czerwon przepask na oku i nic wicej. - Gdy byem maym chopcem, nio mi si, e umiem lata - zacz. - Kiedy si obudziem, okazao si, e tego nie potrafi... tak przynajmniej powiedzia maester. Ale co, jeli kama? Victarion czu zapach morza wpadajcy przez otwarte okno, cho w pokoju mierdziao winem, krwi i seksem. Zimne, sone powietrze rozjanio mu w gowie. - O co ci chodzi? Euron zwrci si ku niemu, wykrzywiajc sine wargi w sabym umieszku. - By moe umiemy lata. Wszyscy. Jak mamy si o tym dowiedzie, jeli nie skoczymy z jakiej wysokiej wiey? - Wpadajcy przez okno wiatr poruszy czarnym paszczem. Nago Eurona miaa w sobie co obscenicznego i niepokojcego. - aden czowiek nie dowie si, na co go sta, dopki nie odway si skoczy. - Tu masz okno. Skacz. - Victarion nie cierpia takiego gadania. Bolaa go zraniona rka. Czego chcesz? - wiata. - W oku Eurona odbija si blask ognia. W jego umiechnitym oku. - Wypijesz kielich wina lorda Hewetta? adne wino nie jest sodsze od zabranego pokonanemu wrogowi. - Nie. - Victarion odwrci si. - Okryj si. Euron usiad i poprawi paszcz, zakrywajc intymne czci. - Zapomniaem ju, jak mali i haaliwi s ludzie z elaznego rodu. Chc im da smoki, a oni domagaj si winogron. - Winogrona s rzeczywiste. Mona si nimi naje do syta. Ich sok jest sodki i robi si z nich wino. A co daj ludziom smoki? - Niedol. - Wronie Oko pocign yk ze srebrnego pucharu. - Trzymaem kiedy w doni smocze jajo, bracie. Pewien myrijski czarodziej przysiga, e potrafi je wyklu, jeli dam mu rok i tyle zota, ile tylko zada. Gdy ju znudziem si jego usprawiedliwieniami, zabiem go. Kiedy patrzy, jak wntrznoci wylizguj mu si midzy palcami, powiedzia: Przecie rok jeszcze nie min. - Euron rykn miechem. - Wiesz, e Cragorn umar? - Kto? - Czowiek, ktry zad w mj smoczy rg. Kiedy maester go otworzy, okazao si, e jego puca s zwglone i czarne jak sadza. Victarion zadra. - Poka mi to smocze jajo. - Wyrzuciem je do morza, kiedy znowu dopada mnie chandra. - Euron wzruszy ramionami. - Tak sobie myl, e Czytacz mia racj. Zbyt wielka flota musiaaby si rozproszy podczas tak dugiej podry. Odlego jest za dua i czyha na nas zbyt wiele niebezpieczestw. Tylko najlepsze okrty z najlepszymi zaogami mog dopyn do Zatoki Niewolniczej i wrci. elazna Flota. elazna Flota naley do mnie - pomyla Victarion. Nie powiedzia jednak nic. Wronie Oko wypeni dwa puchary niezwykym, czarnym winem, ktre byo gste jak mid. - Wypij ze mn, bracie. Sprbuj tego trunku. Poda jeden z kielichw Victarionowi. Kapitan wzi w rk ten drugi puchar i podejrzliwie powcha jego zawarto. Widziany z bliska pyn wydawa si raczej granatowy ni czarny. By gsty, oleisty i cuchn zepsutym misem. Victarion sprbowa may yczek i natychmiast go wyplu. - C to za wistwo? Chcesz mnie otru? - Chc ci otworzy oczy. - Euron pocign dugi yk ze swego kielicha i umiechn si. To cie wieczoru, wino czarnoksinikw. Znalazem jego beczuk na zdobytej galeasie z Qarthu. Byo tam te troch godzikw i gaki muszkatoowej, czterdzieci bel zielonego

jedwabiu oraz czterech czarnoksinikw, ktrzy opowiedzieli mi niezwyk histori. Jeden z nich mia mi grozi, wic go zabiem i nakarmiem jego ciaem pozostaych. Z pocztku nie chcieli je przyjaciela, ale kiedy przycisn ich gd, zmienili zdanie. Ludzie to tylko miso. Balon by szalony, Aeron jest jeszcze bardziej szalony, a Euron najbardziej szalony z nich wszystkich. Victarion odwrci si ku wyjciu, lecz powstrzyma go gos brata. - Krl musi mie on, ktra da mu dziedzicw. Bracie, jeste mi potrzebny. Czy popyniesz do Zatoki Niewolniczej, by przywie mi moj ukochan? Ja te kiedy miaem ukochan. Victarion zacisn pici. Na podog skapna kropelka krwi. Mgbym ci zatuc i rzuci krabom, tak samo jak zrobiem z ni. - Masz ju synw - odpowiedzia bratu. - To nieprawo urodzone kundle, pomiot kurew i paczek. - Zrodzili si z twojego ciaa. - Podobnie jak zawarto mojego nocnika. aden z nich nie zasuguje na to, by zasi na Tronie z Morskiego Kamienia, nie wspominajc ju o elaznym Tronie. Nie, eby spodzi dziedzica, ktry bdzie tego godny, potrzebuj innej kobiety. Gdy kraken polubi smoczyc, bracie, na cay wiat padnie trwoga. - Jak smoczyc? - zapyta Victarion, marszczc brwi. - Ostatni ze swego rodu. Powiadaj, e jest najpikniejsz kobiet na wiecie. Wosy ma srebrnozote, a oczy barwy ametystw... ale nie musisz mi wierzy na sowo, bracie. Popy do Zatoki Niewolniczej, ujrzyj na wasne oczy urod tej, o ktrej mwi, i przywie j do mnie. - A dlaczego miabym to zrobi? - zapyta Victarion. - Z mioci. Z poczucia obowizku. Dlatego, e twj krl ci kaza. - Euron zachichota. - I dla Tronu z Morskiego Kamienia. Oddam ci go, gdy ju zdobd elazny Tron. Moesz mi suy, tak jak suye Balonowi... i jak twoi prawowici synowie bd ktrego dnia suyli tobie. Moi synowie. Ale eby spodzi prawowitego syna, trzeba najpierw mie on, a Victarion nie mia szczcia do on. Dary Eurona s zatrute - pomyla. Ale z drugiej strony... - Wybr naley do ciebie, bracie. Moesz y jako poddany albo umrze jako krl. Czy masz odwag lata? Jeeli nie skoczysz, nigdy si tego nie dowiesz. W umiechnitym oku Eurona pojawi si drwicy bysk. - A moe dam od ciebie zbyt wiele? Strasznie jest eglowa wok Valyrii. - Jeli bdzie trzeba, mog popyn z elazn Flot choby do pieka. - Victarion otworzy pi. Wewntrzna powierzchnia jego doni bya czerwona od krwi. - Zgoda, popyn do Zatoki Niewolniczej. Znajd t smocz kobiet i przywioz j tutaj. Ale nie dla ciebie. Ukrade mi on i splugawie j, wic teraz ja ukradn twoj. Najpikniejsza kobieta na wiecie bdzie naleaa do mnie. JAIME Pola pod murami Darry znowu orano. Spalone plony znikny pod skibami ziemi, a zwiadowcy ser Addama meldowali, e widzieli kobiety wyrywajce chwasty w bruzdach oraz zaprzg wow orzcy now ziemi na skraju pobliskiego lasu. Pracujcych pilnowao kilkunastu brodatych mczyzn z toporami. Gdy Jaime dotar na czele kolumny do zamku, wszyscy uciekli ju za mury. Bramy Darry zamkny si przed nim, tak jak poprzednio bramy Harrenhal. Kuzyn wita mnie chodno. - Zadmij w rg - rozkaza. Ser Kennos z Kayce uj w rk Rg Herrocka i zagra na nim. Czekajc na odpowied, Jaime spoglda na brzowo-karmazynow chorgiew powiewajc nad barbakanem jego kuzyna. Najwyraniej Lancel umieci na swej tarczy lannisterskiego lwa razem z oraczem Dartych. Jaime dostrzega w tym rk swego stryja, podobnie jak w wyborze ony dla Lancela. Rd Darrych wada tymi ziemiami od czasw, gdy Andalowie

podbili Pierwszych Ludzi. Ser Kevan z pewnoci uwiadomi sobie, e jego syn bdzie mia atwiejsze zadanie, jeli chopi uznaj go za kontynuatora dawnego rodu, ktry rzdzi tu prawem maestwa, nie dziki krlewskiemu dekretowi. To Kevan powinien zosta namiestnikiem Tommena. Harys Swyft to ndzna kreatura, a moja siostra jest gupia, jeli tego nie widzi. Brama zamku otworzya si powoli. - Mj kuzynek nie znajdzie miejsca dla tysica ludzi - powiedzia Jaime do Silnego Dzika. - Rozbijemy obz pod murami od zachodniej strony. Chc, eby go okopano i otoczono palikami. W tych okolicach nadal grasuj bandy ludzi wyjtych spod prawa. - Musieliby by szaleni, eby zaatakowa tak silny oddzia. - Szaleni albo bardzo wygodniali. - Jaime nie zamierza podejmowa adnego ryzyka, dopki nie dowie si czego wicej o tych bandach i ich sile. - Okopcie go i otoczcie palikami - powtrzy, zanim spi Chwa i popdzi ku bramie. U jego boku jechali ser Dermot z krlewsk chorgwi z jeleniem i lwem oraz ser Hugo Vance z biaym sztandarem Gwar dii Krlewskiej. Zadanie odwiezienia Wylisa Manderlyego do Stawu Dziewic Jaime zleci Rudemu Ronnetowi, eby nie musie ju wicej na niego patrze. Pia towarzyszya giermkom Jaimego, jadc na waachu, ktrego znalaz dla niej Peck. - Ale maleki zamek - zdziwia si. Nie znaa innego domu ni Harrenhal - pomyla Jaime. Kady zamek w krlestwie wyda si jej may, tylko poza Ska. Josmyn Peckledon powiedzia jej to samo. - Nie moesz porwnywa innych zamkw z Harrenhal. Harren Czarny wybudowa stanowczo za wielkie zamczysko. Pia suchaa go z uwag, jak picioletnia dziewczynka nauk septy. Tym wanie jest, ma dziewczynk w ciele kobiety, przeraon i naznaczon bliznami. Peck by ni jednak zachwycony. Jaime podejrzewa, e chopak nigdy nie zna kobiety, a Pia nadal bya cakiem adna, dopki trzymaa usta zamknite. Nic si nie stanie, jeli pjdzie z ni do oa, o ile dziewczyna jest chtna. Jeden z ludzi Gry prbowa zgwaci Pi w Harrenhal i wydawa si szczerze zdziwiony, gdy Jaime rozkaza Ilynowi Payneowi go ci. - Miaem j ju przedtem, setk razy - powtarza, gdy obalili go na kolana. - Setk razy, panie. Wszyscy j mielimy. Gdy ser Ilyn pokaza Pii jego gow, dziewczyna umiechna si, odsaniajc pozostaoci zbw. Podczas walk Darry kilkakrotnie przechodzio z rk do rk. Zamek raz spalono i co najmniej dwukrotnie spldrowano, ale najwyraniej Lancel, nie tracc czasu, postanowi zaprowadzi tu porzdek. Zamontowano now bram z surowych, dbowych desek wzmocnionych elaznymi wiekami. Na miejscu starej, spalonej stajni wyrastaa nowa. Zbudowano te nowe schody do dononu, a w wielu oknach umieszczono nowe okiennice. Na kamieniach byo jeszcze wida czarne lady pomieni, ale czas i deszcz dadz sobie z nimi rad. Po waach chodzili kusznicy, niektrzy w karmazynowych paszczach i lwich hemach, inni w niebiesko-szarych strojach rodu Freyw. Gdy Jaime mija kusem dziedziniec, spod kopyt Chway pierzchay kury, owce beczay, a chopi obrzucali go ponurymi spojrzeniami. Uzbrojeni chopi - zauway w duchu. Niektrzy mieli kosy, inni drgi, a jeszcze inni gronie zaostrzone motyki. Byli tu te ludzie z toporami. Jaime wypatrzy sporo brodatych mczyzn z czerwonymi, siedmioramiennymi gwiazdami wyszytymi na brudnych, podartych bluzach. Znowu te cholerne wrble. Skd si ich tyle bierze? Nigdzie jednak nie widzia swego stryja Kevana ani Lancela. Przywita go jedynie maester, odziany w szar szat powiewajc wok chudych ng. - Lordzie dowdco, Darry czuje si zaszczycone t... niespodziewan wizyt. Wybacz, e

nie jestemy przygotowani. Syszelimy, e zmierzasz do Riverrun. - Darry leao po drodze - skama Jaime. Riverrun moe zaczeka. Gdyby jakim trafem oblenie skoczyo si, zanim tam dotrze, nie bdzie musia walczy przeciwko rodowi Tullych. Zsun si z sioda i powierzy Chwa chopcu stajennemu. - Czy znajd tu stryja? Nie musia wymienia imienia. Ser Kevan by jedynym stryjem, jaki mu pozosta, ostatnim yjcym synem Tytosa Lannistera. - Nie, panie. Ser Kevan opuci nas wkrtce po lubie. - Maester pocign za swj acuch, jakby zrobi si on dla niego za ciasny. - Lord Lancel z pewnoci ucieszy si na twj widok... i na widok twych dzielnych rycerzy, cho musz z blem wyzna, e Darry nie zdoa nakarmi a tylu. - Mamy swj prowiant. Jak si nazywasz? - Maester Ottomore, jeli aska. Lady Amerei chciaa przywita ci osobicie, ale zaja si przygotowaniem uczy na twoj cze. Ma nadziej, e razem ze swymi najznamienitszymi rycerzami i kapitanami zjesz z nami dzisiaj wieczerz. - Gorcy posiek bardzo by si nam przyda. Pogoda bya zimna i deszczowa. - Jaime rozejrza si po dziedzicu, spogldajc na brodate twarze wrbli. Jest ich tu za duo. I Freyw rwnie. - Gdzie znajd Twardego Kamienia? - Dotary do nas wieci, e za Tridentem spotkano banitw. Ser Harwyn wzi piciu rycerzy oraz dwudziestu ucznikw i pojecha si z nimi policzy. - A lord Lancel? - Modli si. Jego lordowska mo zabroni przeszkadza mu, kiedy to robi. wietnie by si dogadali z ser Boniferem. - Niech i tak bdzie. - Znajdzie jeszcze czas, by porozmawia z kuzynem. - Zaprowad mnie do mojej komnaty i ka przygotowa kpiel. - Jeli nie masz nic przeciwko temu, panie, zakwaterowalimy ci w Wiey Oracza. Wska ci drog. - Znam j. Jaime odwiedza ju ten zamek. Gocili tu z Cersei dwukrotnie. Raz z Robertem po drodze do Winterfell i potem drugi raz, gdy wracali do Krlewskiej Przystani. Cho zamek nie nalea do duych, by wikszy ni gospoda, a nad rzek rozcigay si dobre tereny owieckie. Robert Baratheon nigdy nie mia oporw przed naduywaniem gocinnoci poddanych. Wiea wygldaa mniej wicej tak samo, jak j zapamita. - ciany nadal s nagie - zauway Jaime, gdy maester prowadzi go galeri. - Lord Lancel ma nadziej pewnego dnia zakry je arrasami - odpar Ottomore. - Bd na nich wite sceny. wite sceny. Jaime ledwie zdoa powstrzyma miech. Podczas jego pierwszej wizyty w zamku ciany rwnie byy nagie. Tyrion pokazywa mu ciemniejsze plamy na murach , gdzie kiedy wisiay arrasy. Ser Raymun mg kaza je zdj, ale nie by w stanie zatrze ladw po nich. Potem Krasnal zapaci gar jeleni jednemu ze sucych Darryego i ten da mu klucz do piwnicy, w ktrej ukryto zdjte tkaniny. Pokaza je pniej Jaimemu w wietle wiecy, umiechajc si szeroko. To byy portrety wszystkich krlw z dynastii Targaryenw, od pierwszego Aegona do drugiego Aerysa. - Jeli poka je Robertowi, moe zrobi mnie lordem Darry - rzek karze ze miechem. Maester Ottomore zaprowadzi Jaimego na sam szczyt wiey. - Mam nadziej, e bdzie ci tu wygodnie, panie. Jest tu wychodek, gdyby poczu zew natury. Okno wychodzi na boy gaj. Sypialnia ssiaduje z sypialni pani. Porodku jest komrka dla sucego.

- To komnaty lorda Darryego. - Tak jest, panie. - Mj kuzyn jest zbyt askawy. Nie zamierzam wygania Lancela z jego wasnej sypialni. - Lord Lancel sypia w sepcie. Sypia z Matk i Dziewic, mimo e ma za tymi drzwiami ciep on? Jaime nie wiedzia, czy si mia, czy paka. Moe modli si o to, eby mu kutas stwardnia. W Krlewskiej Przystani kryy plotki, e na skutek odniesionych ran Lancel zosta impotentem. Niemniej powinien mie cho tyle rozsdku, by sprbowa. Prawa jego kuzyna do nowych ziemi nie bd bezpieczne, dopki nie spodzi syna ze sw on, ktra po matce pochodzia z rodu Darrych. Jaime zaczyna aowa impulsu, ktry kaza mu tu przyjecha. Podzikowa Ottomoreowi, przypomnia o kpieli i kaza Peckowi odprowadzi go do wyjcia. Lordowska komnata zmienia si od czasu jego poprzedniej wizyty, i to nie na lepsze. Zamiast piknego, myrijskiego dywanu podog pokrywao stare sitowie, a wszystkie meble byy nowe i kiepsko wykonane. oe Raymuna Darryego byo tak wielkie, e mogoby w nim spa sze osb. Miao brzowe, aksamitne zasony i dbowe supki pokryte rzebionymi pnczami i limi. Lancel zastpi je nierwnym siennikiem pooonym pod oknem, gdzie z pewnoci obudziyby go pierwsze promienie soca. Tamto oe z pewnoci ukradziono, spalono albo rozbito, ale... Gdy przyniesiono bali, May Lew cign Jaimemu buty i pomg mu odpi zot do. Peck i Garrett przynieli wod, a Pia znalaza mu czyste ubranie do kolacji. Rozkadajc wams, dziewczyna zerkna niemiao na Jaimego, ktry ze skrpowaniem zauway krzywizn jej bioder i piersi ukrytych pod sukni z brzowego samodziau. Przypomnia sobie sowa, ktre Pia szeptaa mu w Harrenhal, gdy Qyburn przysa j do niego. Czasami, kiedy jestem z jakim mczyzn, zamykam oczy i wyobraam sobie, e to ty leysz na mnie. Poczu ulg, gdy bali wypeniono gorc wod na wystarczajc gboko, by ukry jego podniecenie. Kiedy si zanurzy, przypomnia sobie inn kpiel, ktr dzieli z Brienne. Drczya go wwczas gorczka, by osabiony z powodu upywu krwi, a od gorca krcio mu si w gowie i wygadywa rzeczy, jakich nie powinno si mwi. Tym razem jednak nie mia takiego usprawiedliwienia. Pamitaj o swoich lubach. Pia bardziej si nadaje do loa Tyriona ni do twojego. - Przynie mi mydo i tward szczotk - rozkaza Peckowi. - Pia, moesz nas zostawi. - Tak jest, panie. Dzikuj, panie. Mwic, zasaniaa usta, eby nie pokazywa poamanych zbw. - Pragniesz jej? - zapyta Jaime Pecka, gdy dziewczyna wysza. Giermek poczerwienia jak burak. - We j, jeli jest chtna. Nie wtpi, e nauczysz si od niej kilku rzeczy, ktre przydadz ci si w noc polubn, a raczej wtpliwe, by spodzi z ni bkarta. Pia rozkadaa nogi dla poowy armii jego ojca i nie pocza ani razu. Zapewne bya bezpodna. - Ale jeli wemiesz j do oa, bd dla niej dobry - doda. - Dobry, panie? Jak... jak mam...? - Sodkie swka. Delikatny dotyk. Nie chciaby si z ni oeni, ale gdy bdziecie w ou, traktuj j tak, jak traktowaby on. Chopak pokiwa gow. - Panie, gdzie... gdzie miabym z ni pj? Nigdy nie ma miejsca, gdzie... gdzie... - ...moglibycie by sami? - dokoczy z umiechem Jaime. - Kolacja potrwa kilka godzin. Siennik wyglda na twardy, ale chyba si nada. Peck wybauszy oczy. - W twoim ou, wasza lordowska mo? - Jeli Pia zna si na rzeczy, kiedy skoczysz, sam poczujesz si jak lord.

Co wicej, kto powinien wreszcie zrobi uytek z tego nieszczsnego siennika. Schodzc na uczt, Jaime Lannister woy wams z czerwonego aksamitu ze ws tawkami ze zotogowiu, a do tego zoty acuch wysadzany czarnymi diamentami. Przytroczy te zot rk, ktr kaza wypolerowa, by adnie wiecia. To nie byo odpowiednie miejsce na biay strj. Obowizki czekay na niego w Riverrun. Tutaj przycigna go inna, mroczniejsza sprawa. Wielka komnata zamku Darry bya wielka jedynie z nazwy. Od ciany do ciany zastawiono j wspartymi na kozach stoami, a sufitowe krokwie byy czarne od sadzy. Jaimemu dano miejsce na podwyszeniu, na prawo od pustego krzesa Lancela. - Mj kuzyn nie przyjdzie na kolacj? - zapyta, siadajc. - Mj pan m woli poci - wyjania ona Lancela, lady Amerei. - Jest chory z alu po biednym Wielkim Septonie. Dziewczyna miaa dugie nogi, pene piersi i bya wysoka. Wygldaa na jakie osiemnacie lat. Robia wraenie zdrowej dziewki, cho jej chuda, pozbawiona podbrdka twarz przywodzia Jaimemu na myl jego kuzyna Cleosa, po ktrym zbytnio nie paka. Cleos zawsze przypomina mu nieco asic. Poci? To znaczy, e jest jeszcze wikszym gupcem, ni mi si zdawao. Jego kuzyn powinien pracowicie podzi z mod wdow dziedzica o twarzy asicy, zamiast godzi si na mier. Jaime zastanawia si, co ser Kevan mgby mie do powiedzenia na temat niespodziewanego ferworu swego syna. Czyby wanie dlatego stryj odjecha tak nagle? Nad miskami zupy fasolowej z boczkiem lady Amerei opowiedziaa Jaimemu o tym, jak Gregor Clegane zabi jej pierwszego ma, gdy Freyowie jeszcze walczyli za Robba Starka. - Bagaam go, eby nie jecha, ale mj Pate koniecznie musia by tak bardzo odwany. Poprzysig, e zabije tego potwora. Pragn, by jego imi okryo si chwa. Wszyscy tego pragniemy. - Kiedy byem giermkiem, obiecywaem sobie, e to ja zabij Umiechnitego Rycerza. - Umiechnitego Rycerza? - powtrzya zdziwiona. - A kto to by? Gra z lat mojego dziecistwa. Dwa razy od niego mniejszy, ale dwukrotnie bardziej szalony. - Banita. Dawno ju nie yje. Nie musisz zawraca sobie nim gowy, pani. Usta Amerei zadray. Z jej brzowych oczu popyny zy. - Musisz wybaczy mojej crce - oznajmia jaka starsza kobieta. Lady Amerei przywioza ze sob do Darry okoo dwudziestu Freyw: siostry, stryja, stryjecznego brata, rozmaitych kuzynw... a take matk, ktra z domu nazywaa si Darry. - Nadal opakuje ojca. - Zabili go banici - szlochaa lady Amerei. - Ojciec chcia tylko zapaci okup za Petyra Pryszcza. Przynis im zoto, ktrego dali, a oni i tak go zawiesili. - Powiesili, Ami. Twj ojciec nie by arrasem. - Lady Mariya spojrzaa na Jaimego. Mam wraenie, e go znae, ser. - Bylimy razem giermkami w Crakehall. - Jaime nie zamierza si posun tak daleko, by twierdzi, e byli przyjacimi. Kiedy tam przyby, Merrett Frey by maym tyranem drczcym wszystkich modszych chopcw. A potem sprbowa zabra si do mnie. - By... bardzo silny. adna inna pochwaa nie przychodzia mu na myl. Merrett by powolny, niezgrabny i gupi, ale z pewnoci silny. - Walczylicie razem przeciwko Bractwu z Krlewskiego Lasu - mwia lady Amerei, pocigajc nosem. - Ojciec mi o tym opowiada. Chciaa powiedzie, e ojciec si przechwala i kama. - To prawda. Wkad Freya do tej walki polega na tym, e zarazi si franc od markietanki i da si

pojma Biaej ani. Krlowa banitw wypalia mu na dupie swj znak, zanim oddaa go za okup Sumnerowi Crakehallowi. Merrett nie mg potem siedzie przez dwa tygodnie, cho Jaime podejrzewa, e rozarzone do czerwonoci elazo nie byo nawet w poowie tak bolesne, jak cae to gwno, ktre musia potem znie ze strony innych giermkw. Chopcy s najokrutniejszymi stworzeniami na ziemi. Jaime uj kielich wina w zot do i unis go. - Za pami Merretta - wznis toast. atwiej byo za niego pi, ni o nim rozmawia. Po toacie lady Amerei przestaa paka i przy stole zaczto mwi o wilkach, tych czworononych. Ser Danwell Frey twierdzi, e nawet ser Walder nie pamita czasw, gdy byo ich tak wiele. - W ogle przestay si ba ludzi. Kiedy jechalimy z Bliniakw, cae stada atakoway nasz tabor. Dopiero gdy ucznicy trafili kilkanacie, reszta ucieka. Ser Addam Marbrand przyzna, e ich kolumna miaa podobne kopoty po drodze z Krlewskiej Przystani. Jaime skupi uwag na posiku, lew rk odrywajc kaway chleba, a praw trzymajc kielich. Przyglda si, jak Addam Marbrand prbuje oczarowa siedzc obok dziewczyn, a Steffon Swyft toczy na nowo bitw o Krlewsk Przysta za pomoc chleba, orzechw i marchewek. Ser Kennos z Kayce posadzi sobie na kolanach dziewk suebn, namawiajc j, eby pogaskaa jego rg, a ser Dermot zanudza giermkw opowieciami o bdnych rycerzach w deszczowym lesie. Siedzcy nieco dalej Hugo Vance zamkn oczy. Medytuje o tajemnicach ycia - pomyla Jaime. Albo pi midzy daniami. Ponownie spojrza na lady Mariy. - Ci banici, ktrzy zabili twojego ma... czy to bya banda lorda Berica? - Tak z pocztku sdzilimy. - Cho wosy lady Mariyi naznaczyy pasemka siwizny, nadal pozostawaa atrakcyjn kobiet. - Zabjcy rozproszyli si, gdy tylko opucili Stare Kamienie. Lord Vypren poda za jedn band a do Fairmarket, ale tam zgubi trop. Czarny Walder zapuci si w lad za drug grup na Bagno Jdzy, prowadzc ze sob psy i tropicieli. Chopi zaprzeczali, by ich widzieli, ale kiedy zapyta ostrzej, zaczli piewa inaczej. Mwili o jednookim mczynie, o drugim, odzianym w ty paszcz... i o kobiecie w paszczu z kapturem. - O kobiecie? - Mona by pomyle, e Biaa ania nauczy Merretta trzyma si z dala od wyjtych spod prawa dziewek. - W Bractwie z Krlewskiego Lasu te bya kobieta. - Wiem. - Jej ton sugerowa, e chciaa powiedzie: Jak mogabym o niej nie wiedzie? Zostawia na ciele mojego ma swj znak. - Ale Biaa ania bya pono moda i pikna. Zakapturzona kobieta taka nie jest. Chopi mwi, e twarz ma rozdart i naznaczon bliznami, a jej oczy s straszliwe. Twierdz, e to ona dowodzia band. - Dowodzia? - Jaimemu trudno w to byo uwierzy. - Beric Dondarrion i czerwony kapan... - Ich nie widziano - odpara lady Mariya z pewnoci w gosie. - Dondarrion nie yje - zapewni Silny Dzik. - Gra wbi mu n w oko. S z nami ludzie, ktrzy to widzieli. - Tak brzmi jedna z opowieci - zauway Addam Marbrand. - Inni powiedz ci, e jego nie mona zabi. - Ser Harwyn zapewnia, i te opowieci s kamstwem. - Lady Amerei oplota warkocz wok palca. - Obieca mi gow lorda Berica. Jest bardzo rycerski. Zaczerwienia si przez zy. Jaime przypomnia sobie gow, ktr da Pii. Sysza niemal chichot swego maego braciszka. Co si stao ze zwyczajem dawania kobietom kwiatw? - mgby zapyta Tyrion. Na pewno dodaby te kilka barwnych sw okrelajcych Harwyna Plumma, cho rycerski zapewne nie byoby jednym z nich. Bracia Plumma byli wysokimi, tgimi mczyznami o grubych szyjach i czerwonych twarzach. Goni i peni wigoru, atwo si miali, atwo

wpadali w gniew i atwo wybaczali. Harwyn by jednak innym rodzajem Plumma. Ten maomwny czowiek o twardym spojrzeniu nie zwyk wybacza... i wada motem ze miercionon sprawnoci. By dobrym dowdc garnizonu, ale trudno byo go kocha. Chocia... Jaime popatrzy na lady Amerei. Suba podaa ryby, rzeczne szczupaki pieczone w zioach i tuczonych orzechach. ona Lancela skosztowaa kawaek, skina gow z aprobat i kazaa poda pierwsz porcj Jaimemu. Gdy postawili przed nim ryb, wycigna rk nad talerzem przeznaczonym dla jej ma i dotkna jego zotej rki. - Ty mgby zabi lorda Berica, ser Jaime. Zabie Umiechnitego Rycerza. Bagam, panie, zosta z nami i pom nam poradzi sobie z lordem Berikiem i Ogarem. Jej biae palce pieciy jego zote. Czy wydaje si jej, e co czuj? - Miecz Poranka zabi Umiechnitego Rycerza, pani. Ser Arthur Dayne lepszy rycerz ode mnie. - Ser Jaime cofn zot rk i ponownie spojrza na lady Mariy. - Do jakiego miejsca udao si Czarnemu Walderowi wytropi t zakapturzon kobiet i jej ludzi? - Jego psy znowu odnalazy trop na pnoc od Bagna Jdzy - odpowiedziaa starsza kobieta. - Przysiga, e by najwyej p dnia za nimi, gdy zniknli na Przesmyku. - I niech tam zgnij - oznajmi radosnym tonem ser Kennos. - Jeli bogowie bd askawi, pochon ich ruchome piaski albo por jaszczurolwy. - Albo wezm ich pod opiek abole - sprzeciwi si ser Danwell Frey. - Wcale bym si nie zdziwi, gdyby si okazao, e wyspiarze osaniaj banitw. - Gdyby to byli tylko oni - dodaa lady Mariya. - Niektrzy z lordw dorzecza rwnie id rka w rkawic z ludmi lorda Berica. - I prostaczkowie te - chlipna jej crka. - Ser Harwyn mwi, e ukrywaj ich i daj im je, a kiedy ich pyta, dokd poszli, kami. Okamuj swoich lordw! - Wyrwijcie im jzyki! - zasugerowa Silny Dzik. - Na pewno duo wam wtedy powiedz - zauway Jaime. - Jeli chcecie ich pomocy, musicie zdoby ich mio. Tak wanie zrobi ser Arthur Dayne, kiedy walczylimy z Bractwem z Krlewskiego Lasu. Paci prostaczkom za ywno, ktr spoywalimy, przekazywa ich skargi krlowi Aerysowi, powiksza pastwiska wok wiosek, a nawet zdoby dla nich prawo cinania co roku pewnej liczby drzew, a jesieni take upolowania garstki krlewskich jeleni. Leni ludzie szukali przedtem opieki Toynea, ale ser Arthur zrobi dla nich wicej, ni kiedykolwiek mogoby zrobi Bractwo. Dlatego przeszli na nasz stron. Reszta bya ju atwa. - Lord dowdca mwi mdrze - popara go lady Mariya. - Nigdy nie uwolnimy si od banitw, jeli prostaczkowie nie pokochaj Lancela, tak jak kiedy kochali mojego ojca i dziadka. Jaime zerkn na puste krzeso kuzyna. Lancel nie zdobdzie ich mioci modlitw. Lady Amerei wyda usta. - Ser Jaime, bagam, nie opuszczaj nas. Mj pan m ci potrzebuje i ja rwnie. Czasy s tak okropne, e niektrymi nocami ledwie mog spa ze strachu. - Moje miejsce jest u boku krla, pani. - Ja przyjad - zapewni Silny Dzik. - Gdy tylko skoczymy z Riverrun, bd pragn kolejnej walki. Co prawda, Beric Dondarrion nie jest zbyt trudnym przeciwnikiem. Pamitam go z dawnych turniejw. To by przystojny chopak w adnym paszczyku. Szczupy niedorostek. - To byo przedtem, zanim zgin - sprzeciwi si mody ser Arwood Frey. Prostaczkowie mwi, e mier go zmienia. Mona go zabi, ale wraca do ycia. Jak walczy z takim czowiekiem? I jest te Ogar. Zabi w Solankach dwudziestu ludzi. Silny Dzik rykn miechem.

- Chyba dwudziestu grubych oberystw. Dwudziestu posugaczy, ktrzy zlali si w portki. Dwudziestu braci ebrzcych uzbrojonych w miseczki. Ale nie dwudziestu rycerzy, takich jak ja. - W Solankach jest rycerz - nie ustpowa ser Arwood. - Schowa si za murami, pozwalajc, by Clegane ze swymi wciekymi psami spustoszy miasto. Nie widziae, co on tam zrobi, ser. Ja widziaem. Kiedy wieci dotary do Bliniakw, pojechaem tam z Harysem Haighem i jego bratem Donnelem. Zabralimy pidziesiciu ludzi, ucznikw i zbrojnych. Mylelimy, e to robota lorda Berica, i mielimy nadziej zapa jego trop. Z Solanek zosta tylko zamek. Stary ser Quincy tak si wystraszy, e nie chcia nam otworzy bramy. Krzycza tylko co z murw. Reszta to tylko popioy i koci. Cae miaste czko. Ogar podpali budynki, wyrn mieszkacw i odjecha ze miechem. Kobiety... nie uwierzyby, co zrobi z niektrymi. Nie bd o tym mwi przy stole. Zrobio mi si niedobrze na ten widok. - Pakaam, kiedy o tym usyszaam - dodaa lady Amerei. Jaime popi yk wina. - Skd pewno, e to by Ogar? Opis sugerowa raczej, e to robota Gregora, nie Sandora. Sandor mg by twardy i brutalny, ale to jego starszy brat by prawdziwym potworem w rodzie Cleganew. - Widziano go - odpar ser Arwood. - Ten jego hem trudno pomyli z innym i trudno te o nim zapomnie. Garstka mieszkacw ocalaa i opowiedziaa o wszystkim. Dziewczyna, ktr zgwaci, kilku chopcw, ktrzy si ukryli, kobieta, ktr znalelimy uwizion pod nadpalon belk, rybacy, ktrzy obserwowali rze ze swych odzi... - Nie nazywaj tego rzezi - sprzeciwia si cichym gosem lady Mariya. - Zniewaasz w ten sposb uczciwych rzenikw na caym wiecie. Solanki to bya robota jakiej bestii w ludzkiej skrze. Nadesza pora bestii - pomyla Jaime. Czasy dla lww, wilkw i rozwcieczonych psw, dla krukw i padlinoernych wron. - To byo czyste zo. - Silny Dzik znowu napeni sobie kielich. - Lady Mariyo, lady Amerei, wzruszya mnie wasza niedola. Macie moje sowo, e gdy tylko Riverrun pad nie, wrc tu, by dopa Ogara i zabi go dla was. Nie boj si psw. Tego powiniene si ba. Obaj mczyni byli wysocy i potnie zbudowani, ale Sandor Clegane by znacznie szybszy i walczy z gwatownoci, z ktr Lyle Crakehall nie mg si mierzy. Lady Amerei zareagowaa jednak zachwytem. - Jeste prawdziwym rycerzem, ser Lyle. Zgodzie si pomc uciemionej kobiecie. Przynajmniej nie nazwala siebie dziewic. Jaime sign po kielich i przewrci go. Wino wsiko w pcienny obrus. Czerwona plama rosa szybko, lecz wszyscy udawali, e niczego nie zauwayli. Uprzejme zachowanie przy stole - pomyla Jaime, ale przypominao to raczej lito. Wsta nagle. - Wybacz, pani. Musz ju i. - Chcesz nas opuci? - zapytaa lady Amerei ze zrozpaczon min. - Maj jeszcze poda dziczyzn i kapony nadziewane porami i grzybami. - Z pewnoci s bardzo smakowite, ale nie dam ju rady zje wicej. Musz porozmawia z kuzynem. Jaime pokoni si i opuci ucztujcych. Na dziedzicu ludzie rwnie jedli. Wrble zgromadziy si wok kilkunastu ognisk, grzejc przy nich rce i przygldajc si, jak tuste kiebasy skwiercz nad pomieniami. Byo ich chyba ze stu. Bezuyteczne gby. Jaime zastanawia si, ile kiebas ma w zapasie jego kuzyn i jak zamierza karmi wrble, gdy ten zapas si skoczy. Zim bd arli szczury, chyba e zdoaj jeszcze zebra plon. Tak pn jesieni szanse na kolejne niwa nie byy

jednak zbyt wielkie. Sept znalaz przy wewntrznym dziedzicu zamku - drewniany, podmurowany budynek o siedmiu cianach z rzebionymi drewnianymi drzwiami i krytym dachwk dachu. Na schodach siedziay trzy wrble. Gdy Jaime podszed bliej, wszystkie wstay. - Dokd idziesz, panie? - zapyta jeden z nich. By najmniejszy, ale za to mia najwiksz brod. - Do rodka. - Jego lordowska mo tam si modli. - Jego lordowska mo jest moim kuzynem. - W takim razie, panie - odezwa si drugi wrbel, potny ysy mczyzna z siedmioramienn gwiazd namalowan nad okiem - chyba nie chcesz przeszkadza kuzynowi w modlitwie? - Lord Lancel prosi Ojca Na Grze o przewodnictwo - wyjani trzeci, bezbrody wrbel. Jaime wzi go z pocztku za chopca, ale gos wiadczy, e to kobieta. Miaa na sobie porozcigane achmany oraz zardzewia kolcz koszul. - Modli si za dusze Wielkiego Septona i wszystkich, ktrzy umarli. - Jutro nadal bd nieywi - odpar Jaime. - Ojciec Na Grze ma wicej czasu ode mnie. Wiesz, kim jestem? - Jakim lordem - odpar potny mczyzna z gwiazd nad okiem. - Jakim kalek - doda niski czowieczek z wielk brod. - Jeste Krlobjc - rzeka kobieta. - Ale my nie jestemy krlami, tylko Brami Ubogimi. Nie moesz wej, chyba e jego lordowska mo ci wpuci. Podrzucia w rce nabijan gwodziami pak, a niski mczyzna unis topr. Drzwi za nimi otworzyy si nagle. - Pozwlcie mojemu kuzynowi wej w pokoju, przyjaciele - rozkaza cicho Lancel. Spodziewaem si go. Wrble odsuny si na bok. Lancel sprawia wraenie jeszcze chudszego ni w Krlewskiej Przystani. By bosy i mia na sobie prost bluz z samodziau, w ktrej wyglda raczej na ebraka ni na lorda. Czubek gowy wygoli sobie gadko, ale za to nosi teraz co w rodzaju brody. Powiedzie, e to meszek jak na brzoskwini, byoby zniewag dla tego owocu. Zarost wyglda dziwaczni e w zestawieniu z biaymi wosami za uszami modzieca. - Kuzynie - odezwa si Jaime, gdy ju znaleli si w sepcie. - Czy do cna stracie rozum? - Wol mwi, e znalazem wiar. - Gdzie twj ojciec? - Odjecha. Pokcilimy si. - Lancel klkn przed otarzem swego drugiego Ojca. Pomodlisz si ze mn, Jaime? - Jeli odmwi adn modlitw, czy Ojciec da mi now rk? - Nie. Ale Wojownik da ci odwag, Kowal uyczy ci siy, a Starucha zele ci mdro. - To rki potrzebuj. - Posgi siedmiu bogw majaczyy nad rzebionymi otarzami, ciemne drewno lnio w blasku wiec. W powietrzu unosi si delikatny zapach kadzida. Sypiasz tutaj? - Co noc rozkadam posanie pod innym otarzem i Siedmiu zsya mi wizje. Baelor Bogosawiony te miewa wizje. Zwaszcza gdy poci. - Kiedy ostatnio jade? - Nie potrzebuj adnego pokarmu oprcz wiary. - Wiara jest jak owsianka. Lepsza z mlekiem i miodem. - nio mi si, e przybdziesz. W tym nie wiedziae, co uczyniem. W jaki sposb zgrzeszyem. Zabie mnie za to.

- Prdzej sam siebie zabijesz godwk. Czy Baelor Bogosawiony nie skoczy z powodu postu na marach? - W Siedmioramiennej gwiedzie napisano, e nasze ycie jest jak pomie wiecy. Moe je zdmuchn kady powiew. Na tym wiecie mier nigdy nie jest daleko, a grzesznikw, ktrzy nie oka skruchy za swoje grzechy, czeka siedem piekie. Pomdl si ze mn, Jaime. - A czy zjesz misk owsianki, jeli to zrobi? - Gdy jego kuzynek nie odpowiada, Jaime westchn. - Powiniene sypia z on, nie z Dziewic. Jeli chcesz utrzyma ten zamek, potrzebujesz syna, w ktrego yach pynaby krew Darrych. - To tylko kupa zimnych kamieni. Nie prosiem o niego. Nigdy go nie chciaem. Chciaem tylko... - Lancel zadra. - Niech mnie Siedmiu ma w swojej opiece, chciaem by tob. Jaime nie mg powstrzyma miechu. - Lepiej mn ni Baelorem Bogosawionym. Darry potrzebuje lwa, kuzynku. Twoja maa Freywna rwnie. Za kadym razem, gdy kto wspomni o Twardym Kamieniu, robi si wilgotna midzy nogami. Jeli jeszcze z nim nie spaa, wkrtce to uczyni. - Jeli go kocha, ycz im szczcia. - Lew nie powinien nosi rogw. Wzie j sobie za on. - Powiedziaem kilka sw i daem jej czerwony paszcz, ale tylko po to, by zadowoli ojca. Maestwo musi zosta skonsumowane. Krl Baelor by zmuszony polubi siostr, Daen, lecz oddali j, gdy tylko woy koron. - Lepiej by si przysuy krlestwu, gdyby zamkn oczy i j wyrucha. Uczyem si troch historii i tyle przynajmniej wiem. Zreszt, nikt ci raczej nie wemie za Baelora Bogosawionego. - To prawda - przyzna Lancel. - On by czowiekiem niezwykego ducha, czystym, odwanym i niewinnym, nietknitym przez cae zo wiata. Ja jestem grzesznikiem i mam za co pokutowa. Jaime pooy do na ramieniu kuzyna. - Co ty wiesz o grzechu, kuzynku? Ja zabiem krla. - Odwany czowiek zabija mieczem, tchrz bukakiem. Obaj jestemy krlobjcami, ser. - Robert nie by prawdziwym krlem. Niektrzy mogliby nawet powiedzie, e jele jest dla lwa naturaln zwierzyn. - Jaime czu koci pod skr kuzyna... a take co jeszcze. Lancel nosi pod bluz Wosienic. - Co jeszcze uczynie, e potrzebujesz tak srogiej pokuty? Powiedz mi. Jego kuzyn pochyli gow. Po twarzy spyway mu zy. Jaime nie potrzebowa innej odpowiedzi. - Zabie krla - stwierdzi - a potem pierdolie si z krlow. - Nigdy... nigdy... - ...nigdy nie spae z moj sodk siostr? Powiedz to. Powiedz to! - Nigdy nie zostawiem nasienia w... w jej... - Pidzie? - podpowiedzia Jaime. - ... macicy - dokoczy Lancel. - To nie jest zdrada, jeli nie skoczy si w rodku. Chciaem j pocieszy po mierci krla. Ty bye w niewoli, twj ojciec toczy wojn, a twj brat... baa si go, i to nie bez powodu. Zmusi mnie, ebym j zdradzi. - Naprawd? - Lancel, ser Osmund i ilu jeszcze? Czy z tym Ksiycowym Chopcem to bya tylko drwina? - Czy j zniewolie? - Nie! Kochaem j. Chciaem jej broni. Chciae by mn. Jaime czu wid w fantomowych palcach. Gdy jego siostra przybya do Wiey Biaego Miecza baga go, eby si wyrzek swych lubw, wymiaa go, kiedy odmwi, i pochwalia si, e okamaa go tysic razy. Jaime wzi to wwczas za nieudoln

prb zranienia go, tak jak on zrani j. To mg by jedyny przypadek, kiedy powiedziaa mi prawd. - Nie myl le o krlowej - poprosi go Lancel. - Ludzkie ciao jest sabe, Jaime. Z naszego grzechu nie wyniko nic zego. Nie... nie spodzilimy bkarta. - To prawda. Bkarty rzadko si podzi, spuszczajc si na brzuch. Jaime zastanawia si, co powiedziaby jego kuzyn, gdyby wyzna mu wasne grzechy, trzy zdrady, ktrym Cersei nadaa imiona Joffrey, Tommen i Myrcella. - Po bitwie byem zy na Jej Mio, ale Wielki Septon powiedzia, e musz jej wybaczy. - Wyznae swoje grzechy Jego Wielkiej witobliwoci? - Modli si za mnie, kiedy zostaem ranny. By dobrym czowiekiem. A teraz nie yje. Zagray dla niego dzwony. Jaime zada sobie pytanie, czy chopak uwiadamia sobie, do czego doprowadziy jego sowa. - Lancelu, jeste cholernym gupcem. - Nie mylisz si - przyzna modzieniec. - Ale zostawiem ju wasn gupot za sob, ser. Modliem si do Ojca Na Grze, by wskaza mi drog, i speni moj prob. Wyrzekam si lordowskiego tytuu oraz ony. Twardy Kamie moe sobie wzi zamek i Amerei, jeli ich pragnie. Jutro ruszam do Krlewskiej Przystani, by przysic sub Wielkiemu Septonowi i Siedmiu. Zo luby i wstpi w szeregi Synw Wojownika. Chopak gada od rzeczy. - Synw Wojownika rozwizano przed trzystu laty. - Nowy Wielki Septon przywrci ich do ycia. Wzywa wszystkich godnych rycerzy do zaprzysienia ycia i miecza subie Siedmiu. Braci Ubogich rwnie przywrcono. - Dlaczego elazny Tron miaby na to pozwoli? Jaime przypomina sobie, e jeden z wczesnych krlw z dynastii Targaryenw przez dugie lata toczy walk o likwidacj obu militarnych zakonw. Nie pamita jednak ktry. By moe Maegor albo pierwszy Jaehaerys. Tyrion by to wiedzia. - Jego Wielka witobliwo pisze, e krl Tommen wyrazi zgod. Jeli chcesz, poka ci list. - Nawet jeli to prawda... jeste lwem ze Skay, lordem. Masz on, zamek, ziemie, ktrych musisz broni, ludzi, ktrzy polegaj na twojej opiece. Jeli bogowie bd askawi, bdziesz mia synw, ktrzy zajm twoje miejsce. Czemu chcesz wyrzec si tego wszystkiego dla... dla jakich lubw? - A czemu ty to zrobie? - zapyta cicho Lancel. Dla honoru - mgby odpowiedzie Jaime. Dla chway. To jednak byoby kamstwo. Honor i chwaa odegray pewn rol, ale przede wszystkim zrobi to dla Cersei. Z ust wyrwa mu si miech. - Uciekasz do Wielkiego Septona czy do mojej sodkiej siostry? Mdl si, by potrafi odpowiedzie na to pytanie, kuzynku. Mdl si ze wszystkich si. - A pomodlisz si ze mn, Jaime? Rozejrza si po sepcie, spojrza na bogw. Na Matk, pen askawoci. Na Ojca, surowego sdziego. Na Wojownika, ktry jedn do trzyma na mieczu. Na stojcego w cieniach Nieznajomego o pludzkiej twarzy skrytej pod kapturem. Mylaem, e ja jestem Wojownikiem, a Cersei Dziewic, ale ona od pocztku bya Nieznajomym, skrywaa sw prawdziw twarz przed moim spojrzeniem. - Pomdl si za mnie, jeli chcesz - odpar. - Ja zapomniaem sw. Gdy Jaime wyszed z septu w noc, wrble nadal czekay na schodach. - Dzikuj - powiedzia do nich. - Czuj si teraz znacznie witszy. Potem poszed poszuka ser Ilyna i dwch mieczy. Na zamkowym dziedzicu peno byo oczu i uszu. eby przed nimi umkn, udali si do boego gaju Darrych. Tam nie byo wrbli,

tylko drzewa, nagie i pospne, wycigajce czarne gazie ku niebu. Pod ich stopami chrzci dywan zeschych lici. - Widzisz to okno, ser? - Jaime wskaza na nie mieczem. - Tam bya sypialnia Raymuna Darryego. Kiedy wracalimy z Winterfell, spa tam krl Robert. Jak pewnie pamitasz, crka Neda Starka ucieka po tym, jak jej wilk zaatakowa Joffa. Moja siostra chciaa, eby uci dziewczynce rk. To uwicona tradycj kara za uderzenie kogo krlewskiej krwi. Robert powiedzia jej, e jest okrutna i szalona. Kcili si przez p nocy... to znaczy Cersei si kcia, a Robert pi. Po pnocy krlowa wezwaa mnie do siebie. Krl urn si i chrapa na myrijskim dywanie. Zapytaem siostr, czy mam go zanie na oe, a ona odpowiedziaa, e to j mam tam zanie, i zrzucia szat. Wziem j na ou Raymuna Darryego, przeszedszy przedtem nad Robertem. Gdyby Jego Mio si obudzi, zabibym go na miejscu. Nie byby pierwszym krlem, ktry zginby od mojego miecza... ale tamt histori znasz, prawda? Ci mieczem ga, przerbujc j na p. - Kiedy si z ni pierdoliem, Cersei krzyczaa: Chc.... Mylaem, e to mnie chce, ale okazao si, e chodzi jej o to, bym okaleczy albo zabi Starkwn. - Czego si nie robi z mioci. - To by czysty przypadek, e ludzie Starka znaleli dziewczynk przede mn. Gdybym to ja by pierwszy... lady po francy na twarzy ser Ilyna wyglday w blasku pochodni jak ciemne dziury, czarne niczym dusza Jaimego. Payne wyda z siebie swj klekoczcy dwik. mieje si ze mnie - uwiadomi sobie Jaime Lannister. - Cakiem moliwe, e ty te si pierdolie z moj siostr, francowaty skurwysynu warkn. - A teraz zamknij t cholern gb i zabij mnie, jeli zdoasz. BRIENNE Septor zbudowano na wysepce pitrzcej si w odlegoci poowy mili od brzegu, w miejscu, gdzie szerokie ujcie Tridentu poszerzao si jeszcze bardziej, przechodzc w Zatok Krabw. Nawet z brzegu mona byo dostrzec, e jest bogaty. Zbocza pokryway tarasy pl, na dole byo wida stawy rybne, a na grze wiatrak. Jego skrzyda, zrobione z drewna i ptna, obracay si powoli na wiejcym od zatoki wietrze. Brienne widziaa pasce si na stoku owce oraz bociany brodzce w pytkich wodach wok przystani promu. - Solanki le tu za wod - rzek septon Meribald, wskazujc na pnocny brzeg. - Bracia zawioz nas do nich z porannym przypywem, cho boj si tego, co tam znajdziemy. Zjedzmy dobry, gorcy posiek, nim bdziemy musieli stawi temu czoo. Bracia zawsze maj ko dla Psa. Pies zaszczeka i zamerda ogonem. Szybko nadciga odpyw. Wody dzielce wysepk od brzegu opaday, odsaniajc szeroki obszar poyskliwych, brzowych bot upstrzonych sadzawkami byszczcymi w wietle popoudniowego soca niczym zote monety. Brienne podrapaa si po karku, gdzie ugryz j jaki owad. Upia wysoko wosy i soce grzao jej skr. - Dlaczego nazywaj j Cich Wysp? - zapyta Podrick. - Ci, ktrzy tam mieszkaj s pokutnikami pragncymi odkupi grzechy poprzez kontemplacj, modlitw i milczenie. Tylko Starszemu Bratu i jego gwardianom wolno si odzywa, a tym ostatnim wycznie jednego dnia na kade siedem. - Milczce siostry nigdy nic nie mwi - zauway Podrick. - Syszaem, e nie maj jzykw. - Matki straszyy crki t opowieci ju w czasach, gdy byem w twoim wieku - odpar z umiechem septon Meribald. - Nie byo w tym prawdy wtedy i nie ma jej teraz. luby milczenia s aktem skruchy, powiceniem dowodzcym naszego oddania dla Siedmiu Na Grze. Gdyby niemy zoy luby milczenia, to byoby tak samo, jakby beznogi wyrzek si taca. - Sprowadzi osa ze zbocza, gestem nakazujc towarzyszom pody za sob. - Jeli chcecie dzi w nocy spa pod dachem, musicie zsi z koni i przej ze mn przez boto.

Nazywamy to ciek wiary. Tylko wierni mog przedosta si tdy bezpiecznie. Niegodziwych pochaniaj ruchome piaski albo zatapia ich nadchodzcy przypyw. Mam nadziej, e nikt z was nie zalicza si do niegodziwych... ale lepiej uwaajcie, gdzie stawiacie nogi. Stpajcie po moich ladach, a przejdziecie przez bota. Uwagi Brienne nie umkn fakt, e cieka wiary jest krta. Cho wysepka znajdowaa si na pnocny wschd od miejsca, gdzie przekroczyli lini brzegu, septon Meribald nie ruszy w tamtym kierunku, lecz poszed prosto na wschd, ku gbszym wodom zatoki, ktre wieciy w oddali bkitnosrebrnym blaskiem. Mikkie, brzowe boto wazio mu midzy palce. Od czasu do czasu zatrzymywa si, by zbada kosturem drog przed sob. Pies trzyma si blisko jego ng, obwchujc kady kamie, muszl i skupisko wodorostw. Tutaj nie wybiega naprzd ani nie skrca na boki. Brienne sza za nimi, trzymajc si blisko ladw pozostawionych przez psa, osa i witego ma. Za ni poda Podrick, a na kocu szed ser Hyle. Po mniej wicej stu jardach Meribald skrci nagle na poudnie, zwracajc si niemal plecami do septoru. Pokona kolejne sto jardw, idc w tym kierunku midzy dwiema pytkimi sadzawkami. Pies wsadzi nos w jedn z nich i pisn z blu, gdy uszczypn go krab. Nastaa krtka, ale zacita walka, po ktrej pies przytruchta do nich, mokry i uwalany botem. W pysku trzyma pokonanego skorupiaka. - Czy nie tam chcemy i? - zawoa podajcy z tyu ser Hyle, wskazujc na septor. Mam wraenie, e zmierzamy w zupenie innym kierunku. - Wicej wiary - uspokoi go septon Meribald. - Wiara, wytrwao i trzymanie si wyznaczonej cieki pozwol nam znale spokj, ktrego szukamy. Ze wszystkich stron wdrowcw otaczay bota, byszczce poow setki rnych odcieni. Ich powierzchnia bya brzowa, tak ciemna, e wydawaa si niemal czarna, ale zdarzay si tu te poacie zocistego piasku, szare i czerwone skay sterczce nad mu oraz skupiska czarnych i zielonych wodorostw. W sadzawkach brodziy bociany, lady ich ap otaczay wdrowcw ze wszystkich stron, a po tafli pytkich sadzawek biegay kraby. W powietrzu unosi si zapach morza i zgnilizny, boto wsysao ich stopy i uwalniao je niechtnie, z trzaskiem i gonymi mlaniciami. Septon Meribald zmieni kierunek raz, drugi i trzeci. lady jego stp natychmiast wypeniaa woda. Pokonali przynajmniej ptorej mil i, nim grunt pod ich stopami zrobi si twardszy i zacz si podnosi. Gdy wspili si na popkane gazy znaczce lini brzegow wysepki, czekao tam na nich trzech mczyzn. Mieli na sobie brzowobure szaty braci, z szerokimi rkawami i ostro zakoczonymi kapturami. Dwch otoczyo dolne poowy twarzy kawakami weny i wida byo tylko ich oczy. Przywita ich trzeci brat. - Septonie Meribaldzie - zawoa. - Nie byo ci tu prawie rok. Witaj. I wy rwnie witajcie. Pies zamerda ogonem, a Meribald strzsn boto ze stp. - Czy moemy prosi o gocin na jedn noc? - Oczywicie. Na wieczerz bdzie gulasz rybny. Bdziecie rano potrzebowali promu? - Jeli nie prosimy o zbyt wiele. - Meribald popatrzy na towarzyszy podry. - Brat Narbert jest gwardianem w zakonie. Wolno mu si odzywa jednego dnia z kadych siedmiu. Bracie, ci dobrzy ludzie pomogli mi podczas wdrwki. Ser Hyle Hunt jest rycerzem z Reach. Ten chopak to Podrick Payne, pochodzi z krain zachodu. A to jest lady Brienne, znana jako Dziewica z Tarthu. Brat Narbert znieruchomia. - Kobieta. - Tak, bracie. - Brienne rozpia wosy i rozpucia je. - Nie macie tu kobiet? - W tej chwili nie - przyzna Narbert. - Te, ktre nas odwiedzaj, s chore, ranne albo spodziewaj si dzieci. Siedmiu pobogosawio naszego Starszego Brata uzdrawiajcymi

domi. Przywrci zdrowie wielu ludziom, ktrych nawet maesterzy nie potrafili wyleczy. Byy wrd nich take kobiety. - Nie jestem chora, ranna ani nie spodziewam si dziecka. - Lady Brienne jest dziewic-wojownikiem - wyzna septon Meribald. - Poszukuje Ogara. - Naprawd? - Narbert sprawia wraenie nieprzyjemnie zaskoczonego. - A w jakim celu? Brienne dotkna rkojeci Wiernego Przysidze. - Chc z nim skoczy - oznajmia. Gwardian przyjrza si jej uwanie. - Jeste... dobrze uminiona, jak na kobiet, to prawda, ale... ale by moe powinienem ci zaprowadzi do Starszego Brata. Na pewno widzia, jak przechodzilicie przez boto. Chodmy. Narbert poprowadzi ich wysypan wirem ciek w stron sadu jaboniowego. Potem dotarli do bielonej stajni ze stromym, krytym strzech dachem. - Moecie tutaj zostawi zwierzta. Brat Gillam nakarmi je i napoi. Stajnia bya wypeniona niespena w jednej czwartej. Na jednym jej kocu stao kilka muw. Zajmowa si nimi niski krzywonogi brat, ktrego Brienne uznaa za Gillama. Na drugim kocu, z dala od innych zwierzt, sta wielki, kary ogier, ktry zara, syszc ich gosy, i kopn drzwi boksu. Ser Hyle, obrzuciwszy wielkie zwierz penym podziwu spojrzeniem, wrczy wod ze swego wierzchowca bratu Gillamowi. - Pikny rumak - zauway. Brat Narbert westchn. - Siedmiu zsya nam bogosawiestwa albo poddaje nas prbom. Znajda moe by pikny, ale z pewnoci zrodzi si w piekle. Kiedy prbowalimy go zaprzc do puga, kopn brata Rawneya i zama mu obojczyk w dwch miejscach. Mielimy nadziej, e kastracja wyleczy go ze zoliwoci, ale... bracie Gillamie, czy zechcesz im pokaza? Brat Gillam zdj kaptur. Pod spodem mia blond czupryn, wygolon tonsur oraz banda w miejscu, gdzie powinno by ucho. Podrick wcign gwatownie powietrze. - Ko odgryz ci ucho? Gillam skin gow i znowu postawi kaptur. - Wybacz, bracie - rzek ser Hyle. - Ale ja mgbym odgry ci drugie, gdyby podszed do mnie z ogrodniczymi noycami. art nie przypad do gustu bratu Narbertowi. - Ty jeste rycerzem, ser. Znajda jest zwierzciem pocigowym. Kowal da ludziom konie, by pomagay im w pracy. - Odwrci si. - Chodmy, jeli aska. Starszy Brat z pewnoci ju na nas czeka. Stok by bardziej stromy, ni wydawao si z daleka. eby uatwi wejcie na szczyt, bracia zbudowali drewniane schody, wijce si po zboczu i midzy budynkami. Po dugim dniu spdzonym w siodle Brienne cieszya si z szansy rozprostowania ng. Minli po drodze kilkunastu braci, zakapturzonych mczyzn w burobrzowych szatach, ktrzy spogldali na przybyszy z ciekawoci, ale nie przywitali ich ani sowem. Jeden z nich prowadzi dwie mleczne krowy w stron niskiej obory krytej darni, inny za ubija maso w maselnicy. Wyej spotkali trzech chopakw pascych owce, a jeszcze wyej minli cmentarz, gdzie brat rolejszy ni Brienne trudzi si przy kopaniu grobu. Jego ruchy wyranie wiadczyy, e jest kulawy. Kiedy przerzuci przez rami opat pen kamienistej gleby, cz upada im pod stopy. - Uwaaj, bracie - skarci go brat Narbert. - O may wos nie sypne septonowi Meribaldowi ziemi w usta. Grabarz pochyli gow. Gdy Pies podszed go obwcha, brat odrzuci opat i podrapa go po uchu.

- To nowicjusz - wyjani Narbert. - Dla kogo jest ten grb? - zapyta ser Hyle, gdy ruszyli dalej w gr po drewnianych schodach. - Dla brata Clementa, niech Ojciec osdzi go sprawiedliwie. - Czy by stary? - zaciekawi si Podrick Payne. - Jeli uwaasz, e czterdzieci osiem lat to staro, to by, ale nie wiek go zabi. Zmar z ran odniesionych w Solankach. Tego dnia, gdy banici napadli na miasto, wybra si na targ z naszym miodem. - To by Ogar? - zapytaa Brienne. - Inny banita, rwnie brutalny. Kiedy biedny Clement nie chcia odpowiedzie, wyci mu jzyk. Powiedzia, e skoro zoy luby milczenia, nie bdzie go potrzebowa. Starszy Brat bdzie wiedzia wicej na ten temat. Najgorsze wieci z zewntrz zatrzymuje dla siebie, by nie mci panujcego w septorze spokoju. Wielu z braci przybyo tu po to, by uciec przed okropnociami wiata, a nie, eby je wspomina. Brat Clement nie by jedynym z nas, ktry odnis rany. Niektrych ran nie ujrzy si okiem. - Brat Narbert wskaza rk w prawo. - Tam jest nasza letnia winnica. Grona s mae i cierpkie, ale wino nadaje si do picia. Warzymy te wasne ale, a nasz mid i cydr ciesz si powszechnym uznaniem. - Wojna tu nie dotara? - zapytaa Brienne. - Nie ta wojna, dziki Siedmiu. Chroni nas nasze modlitwy. - I wasze pywy - zasugerowa Meribald. Pies zaszczeka na znak zgody. Szczyt wzgrza wieczy niski murek z niepoczonych zapraw kamieni, otaczajcy skupisko duych budynkw - poskrzypujcy skrzydami wiatrak, sypialnie dla braci, refektarz, w ktrym spoywali posiki, drewniany sept, w ktrym si modlili oraz medytowali. Mia on okna z barwionego szka, szerokie drzwi, w ktrych wyrzebiono podobizny Matki i Ojca, a na dachu siedmioboczn wieyczk otoczon chodnikiem. Dalej znajdowa si ogrd warzywny, ktry wanie pielio kilku wiekowych braci. Brat Narbert poprowadzi goci wok kasztanowca ku drewnianym drzwiom wprawionym w zbocze wzgrza. - Jaskinia z drzwiami? - zdziwi si ser Hyle. - Nazywa si Pieczar Pustelnika - wyjani z umiechem septon Meribald. - Mieszka w niej pierwszy wity m, ktry trafi na wysp. Czyni cuda tak wspaniae, e rycho przyczyli si do niego nastpni. Powiadaj, e byo to dwa tysice at temu. Drzwi wprawiono pniej. By moe przed dwoma tysicami lat Pieczara Pustelnika bya wilgotna i ciemna, zamiast podogi miaa klepisko i wypenia j dwik skapujcej z gry wody, ale teraz wygldaa inaczej. Z jaskini, do ktrej zaprowadzono Brienne i jej towarzyszy, uczyniono ciepe, przytulne schronienie. Na ziemi leay weniane dywany, a na cianach wisiay arrasy. Wysokie, woskowe wiece wypeniay pomieszczenie jasnym blaskiem. Meble byy niezwyke, ale proste: dugi st, awa ze skrzyni, kilka wysokich kufrw penych ksig oraz krzesa. Wszystko zrobiono z wyrzuconego na brzeg drewna, jego fragmenty o osobliwym ksztacie poczono zrcznie w cao i wypolerowano, by lniy w blasku wiec ciemnozotym blaskiem. Wygld Starszego Brata zaskoczy Brienne. Przede wszystkim trudno go byo zwa starszym. Bracia trudzcy si w ogrodzie mieli pochylone plecy i przygarbione barki, on za by wysoki, wyprostowany i porusza si z wigorem mczyzny w sile wieku. Nie mia te dobrej, agodnej twarzy, jakiej mona by si spodziewa u uzdrowiciela. Jego gowa bya wielka i kanciasta, spojrzenie sprytne, a czerwony nochal pokryway drobne yki. Cho mia tonsur, pokrywaa j szczecina, podobnie jak wydatn szczk. Wyglda raczej na czowieka stworzonego do amania koci, nie do ich gojenia pomylaa Dziewica z Tarthu, gdy Starszy Brat podszed do nich, by uciska septona

Meribalda i pogaska Psa. - Zawsze si raduj, gdy nasi przyjaciele Meribald i Pies zaszczycaj nas wizyt oznajmi, nim zwrci si ku pozostaym gociom. - Zawsze te cieszy mnie widok nowych twarzy. Ogldamy je tu tak rzadko. Meribald zgodnie z wymogami uprzejmoci przedstawi wszystkich, a potem usiad na awie. W przeciwiestwie do septona Narberta Starszy Brat nie sprawia wraenia zaniepokojonego pci Brienne, lecz gdy septon powiedzia mu, w jakim celu przybya tu z ser Hyleem, umiech znikn z jego twarzy. - Rozumiem - rzek tylko i odwrci si. - Na pewno jestecie spragnieni - kontynuowa. Prosz, napijcie si troch naszego sodkiego cydru, by spuka z garde py podry. - Nala im osobicie. Kubki rwnie byy wykonane z wyrzuconego przez morze drewna i kady z nich wyglda inaczej. Brienne pochwalia ich wykonanie. - Jeste zbyt askawa, pani - odpar. - My tylko przycinamy i gadzimy drewno. Mieszkamy w bogosawionym miejscu. Rzeka spotyka si tu z zatok, prdy walcz ze sob i na naszych brzegach lduje wiele niezwykych i cudownych rzeczy. Drewno to tylko drobiazg. Znajdujemy srebrne puchary i elazne garnki, worki weny i bele jedwabiu, zardzewiae hemy i byszczce miecze... a nawet rubiny. To zainteresowao ser Hylea. - Rubiny Rhaegara? - By moe. Kt to wie? Bitw stoczono wiele mil std, ale rzeka jest cierpliwa i niestrudzona. Znalelimy ju sze i wszyscy czekamy na sidmy. - Lepiej rubiny ni koci. - Septon Meribald pociera sobie stop. Boto spadao patkami pod dotykiem jego palca. - Nie wszystkie dary rzeki s mie. Dobrzy bracia wyawiaj te utopione krowy i jelenie, pade winie rozdte tak bardzo, e s wielkie prawie jak konie. A take ludzkie trupy. - W dzisiejszych czasach jest ich stanowczo zbyt wiele - stwierdzi z westchnieniem Starszy Brat. - Nasz grabarz nie zna odpoczynku. Ludzie z dorzecza, z zachodu, z pnocy, wszyscy tu wypywaj. Zarwno rycerze, jak i otrzyki. Chowamy ich obok siebie. Starkw i Lannisterw, Blackwoodw i Brackenw, Freyw i Darrych. Spenienia tego obowizku da od nas rzeka w zamian za wszystkie swoje dary. Staramy si robi to najlepiej, jak potrafimy. Czasami jednak znajdujemy kobiet... albo, co gorsza, mae dziecko. To s najokrutniejsze dary. - Spojrza na septona Meribalda. - Mam nadziej, e znajdziesz czas, by odpuci nam grzechy. Od czasu, gdy upiecy zabili starego septona Benneta, nie mamy nikogo, kto wysuchaby naszych spowiedzi. - Znajd czas - zgodzi si Meribald. - Mam jednak nadziej, e usysz o jakich ciekawszych grzechach ni poprzednim razem. Pies zaszczeka. - Widzicie? Nawet Pies si znudzi. - Mylaem, e nikt tu nie mwi - odezwa si zdziwiony Podrick Payne. - To znaczy nie nikt. Bracia. Inni bracia oprcz ciebie. - Podczas spowiedzi wolno nam zama luby milczenia - wyjani Starszy Brat. - Trudno jest wyzna grzechy gestykulacj i kiwaniem gow. - Czy spalili sept w Solankach? - zapyta Hyle Hunt. Umiech znikn z twarzy Starszego Brata. - Spalili wszystko oprcz zamku. Tylko on by zbudowany z kamienia... cho i tak nie przynis miasteczku adnego poytku. Rwnie dobrze mg by zbudowany z oju. Przypado mi w udziale opatrzenie ran niektrych ocalonych. Rybacy przywieli ich przez zatok, gdy poary ju wygasy, i uznali, e mog bezpiecznie przybi do brzegu. Jedn nieszczsn kobiet zgwacono kilkanacie razy, a jej piersi... pani, nosisz kolczug, jak mczyzna, wic nie oszczdz ci opisu okropnoci. Jej piersi byy rozerwane, pogryzione i...

zjedzone, jakby napada j jaka straszliwa bestia. Zrobiem dla niej, co mogem, ale nie na wiele si to zdao. Kiedy umieraa, najstraszliwiej przeklinaa nie mczyzn, ktrzy j zgwacili, ani nie potwora, ktry poar jej ywe ciao, ale ser Quincyego Coksa, ktry zamkn wrota zamku, gdy przybyli banici, i siedzia bezpiecznie za kamiennymi murami, gdy jego ludzie ginli, krzyczc z blu. - Ser Quincy jest stary - zauway agodnym tonem septon Meribald. - Jego synowie i dobrzy synowie przebywaj daleko albo nie yj, wnukowie s jeszcze dziemi i ma te dwie crki. Co mg sam zdziaa przeciw tak wielu? Mg sprbowa - pomylaa Brienne. Mg zgin. Prawdziwy rycerz, stary czy mody, przysiga broni tych, ktrzy s od niego sabsi, albo odda za nich ycie. - W twoich sowach jest prawda i mdro - oznajmi septonowi Meribaldowi Starszy Brat. - Kiedy popyniesz do Solanek, z pewnoci ser Quincy poprosi ci o wybaczenie. Ciesz si, e tu jeste, by mu go udzieli, bo ja nie potrafiem tego uczyni. - Odsun kubek i wsta. - Za chwil zabrzmi dzwon na kolacj. Przyjaciele, czy pjdziecie ze mn do septu pomodli si za dusze dobrych ludzi z Solanek, nim zasidziemy do stou, by podzieli si chlebem, misem i miodem? - Chtnie - zgodzi si Meribald. Pies zaszczeka. Kolacja w septorze bya najbardziej niezwykym posikiem, jaki Brienne w yciu spoya, sprawia jej jednak rado. Jedzenie podano proste, ale bardzo smaczne: jeszcze ciepe bochny chrupicego chleba, garnuszki wieo ubitego masa, mid z mi ejscowych uli oraz gsty gulasz z krabw, may i co najmniej trzech rnych gatunkw ryb. Septon Meribald i ser Hyle popijali warzony przez braci mid pitny i orzekli, e jest bardzo dobry. Brienne i Podrick zadowolili si sodkim cydrem. Nastrj przy wieczerzy nie by te smutny. Nim podano jedzenie, Meribald odmwi modlitw, a gdy siedzcy przy czterech ustawionych na kozach stoach bracia spoywali posiek, jeden z nich przygrywa na stojcej harfie, wypeniajc sal cichymi, sodkimi dwikami. Kiedy Starszy Brat zwolni muzyka, by on rwnie si najad, brat Narbert i inny gwardian czytali na zmian ustpy z Siedmioramiennej gwiazdy. Gdy skoczyli czyta, resztki jedzenia zabrali nowicjusze, ktrych zadaniem byo usugiwanie przy stole. Wikszo stanowili chopcy w wieku Podricka albo modsi, ale byli wrd nich rwnie doroli. Jednym z nich by potnie zbudowany grabarz, ktrego spotkali po drodze. Utyka wyranie, co wiadczyo o jakiego rodzaju kalectwie. Gdy sala si oprnia, Starszy Brat poprosi Narberta, by zaprowadzi Podricka i ser Hylea do ich siennikw w budynkach sypialnych. - Mam nadziej, e nie przeszkadza wam spanie we wsplnej celi? Nie jest dua, ale wygodna. - Wol zosta z ser - odpar Podrick. - To znaczy z moj pani. - To, co robicie z lady Brienne gdzie indziej, to sprawa midzy wami a Siedmioma oznajmi brat Narbert. - Ale na Cichej Wyspie mczyni i kobiety nie pi pod tym samym dachem, chyba e s mem i on. - Mamy kilka skromnych chat przeznaczonych dla kobiet, ktre nas odwiedzaj, czy s to szlachetnie urodzone damy czy wiejskie dziewczyny - rzek Starszy Brat. - Nie korzystamy z tych chat czsto, ale jest tam ciepo i sucho. Lady Brienne, czy mog wskaza ci drog? - Tak, dzikuj. Podricku, id z ser Hyleem. Jestemy gomi witych braci. Pod ich dachem obowizuj ich zasady. Chaty dla kobiet znajdoway si po wschodniej stronie wyspy. Rozciga si z nich widok na rozlege bota i odlege wody Zatoki Krabw. Byo tu zimniej ni po osonitej przed wiatrem strome, a okolica wydawaa si dziksza. Zbocze byo bardziej strome, cieka wia si midzy zielskiem, gogiem, rzebionymi wiatrem skaami oraz powykrcanymi, ciernistymi drzewami, ktre uparcie czepiay si kamienistego gruntu. Starszy Brat wzi ze

sob lamp, by owietlaa im drog. Na kolejnym zakrcie zatrzyma si nagle. - W pogodn noc mona std zobaczy ognie Solanek. Tam, po drugiej stronie zatoki. Wycign rk. - Nic nie widz - stwierdzia Brienne. - Zosta tam tylko zamek. Nawet rybacy odpynli, garstka szczliwcw, ktra bya na morzu, gdy nadeszli upiecy. Widzieli, jak ich domy pony, i suchali nioscych si nad wod krzykw, bojc si przybi do brzegu. A gdy wreszcie to zrobili, mogli tylko pochowa przyjaci i rodziny. Co tam dla nich zostao, oprcz koci i gorzkich wspomnie? Przenieli si do Stawu Dziewic albo do innych miast. - Wskaza lamp w d i ruszyli w dalsz drog. Solanki nigdy nie byy wanym portem, ale od czasu do czasu przypyway tam statki. O to wanie chodzio upiecom, o galer albo kog, ktra zabraaby ich na drugi brzeg wskiego morza. Gdy adnej nie znaleli, wyadowali swj gniew i desperacj na mieszkacach. Zastanawiam si, pani... co masz nadziej tam znale? - Dziewczyn - odpowiedziaa. - Szlachetnie urodzon trzynastoletni dziewic o urodziwej twarzy i kasztanowatych wosach. - Sans Stark - rzek bardzo cicho. - Uwaasz, e to biedne dziecko jest z Ogarem? - Dornijczyk powiedzia, e wdrowaa do Riverrun. Timeon. By najemnikiem, jednym z Dzielnych Kompanionw, zabjc, gwacicielem i kamc, ale nie sdz, by w tej sprawie mnie okama. Mwi, e Ogar porwa j i zabra ze sob. - Rozumiem. - cieka znowu zakrcia i ujrzeli przed sob chaty. Starszy Brat nazwa je skromnymi. Mia racj. Wyglday jak ule z kamienia, niskie, okrge i pozbawione okien. Tutaj - powiedzia, wskazujc na najblisz z nich, jedyn, nad ktr unosi si wydobywajcy si przez dziur w dachu dym. Brienne musiaa si schyli, by nie uderzy gow o nadproe. W rodku znalaza klepisko, siennik, futra i koce, ktrymi moga si przykry, misk wody, dzbanek cydru, troch chleba i sera, poncy na palenisku ogie oraz dwa niskie krzesa. Starszy Brat usiad na jednym z nich i odstawi lamp. - Mog zosta na chwil? Chyba powinnimy porozmawia. - Jak sobie yczysz. Brienne odpia pas, powiesia go na drugim krzele i usiada ze skrzyowanymi nogami na sienniku. - Twj Dornijczyk nie kama - przyzna Starszy Brat. - Jednake obawiam si, e le go zrozumiaa. Idziesz tropem niewaciwej wilczycy, pani. Eddard Stark mia dwie crki i Sandor Clegane porwa drug, t modsz. - Ary Stark? - Brienne rozdziawia szeroko usta i wytrzeszczya oczy. - Jeste tego pewien? Siostra lady Sansy yje? - Wtedy ya - odpar Starszy Brat. - Teraz... nie wiem. Moga by wrd dzieci zabitych w Solankach. Te sowa byy jak n wbity w jej brzuch. Me - pomylaa. Nie, to byoby zbyt okrutne. - Moga by... to znaczy, e nie jeste pewien? - Jestem pewien, e dziewczynka bya z Sandorem Cleganeem w gospodzie na rozstajach drg, tej samej, ktra ongi naleaa do starej Mashy Heddle, zanim powiesiy j lwy. Jestem pewien, e jechali razem do Solanek. Co wydarzyo si dalej... nie, nie wiem, gdzie jest ani nawet, czy yje. Ale jedno wiem z ca pewnoci. Czowiek, ktrego szukasz, umar. To by kolejny szok. - W jaki sposb? - y z mieczem w rku i zgin od miecza. - Wiesz to z ca pewnoci? - Sam go pochowaem. Jeli chcesz, mog ci powiedzie, gdzie jest jego grb. Nakry em go kamieniami, eby padlinoercy nie dobrali si do jego ciaa, i pooyem na kopcu jego hem, by zaznaczy miejsce, w ktrym spoczywa. To by fatalny bd. Jaki inny wdrowiec

znalaz go i zabra sobie. Czowiek, ktry zabija i gwaci w Solankach, nie by Sandorem Cleganeem, cho moe by rwnie niebezpieczny. W dorzeczu jest peno podobnych upiecw. Nie nazw ich wilkami. Wilki s szlachetniejsze... i psy rwnie, jak sdz. Niewiele wiem o tym Sandorze Cleganie. Przez wiele lat by zaprzysion tarcz ksicia Joffreya. Nawet tutaj syszelimy o jego czynach zarwno dobrych, jak i zych. Jeli cho poowa z tego, co o nim mwiono, to prawda, by zgorzknia, udrczon dusz, grzesznikiem, ktry drwi z bogw i ludzi. Suy, ale nie by dumny ze suby. Walczy, ale zwycistwo nie przynosio mu radoci. Pi, by utopi swj bl w morzu wina. Nie kocha nikogo ani nikt nie kocha jego. Kierowaa nim nienawi. Cho popeni wiele grzechw, nie prosi o wybaczenie. Inni marz o mioci, bogactwie albo chwale, a ten Sandor Clegane marzy o tym, e zabije wasnego brata. To grzech tak straszliwy, e dr, mwic o nim. To jednak by chleb, ktrym si karmi, paliwo, dziki ktremu pon jego ogie. Cho to haniebna myl, nadzieja, e ujrzy krew brata na wasnym mieczu, bya wszystkim, co pozwalao y temu smutnemu, penemu gniewu czowiekowi... a nawet to mu odebrano, gdy ksi Oberyn z Dorne dgn ser Gregora zatrut wczni. - Mwisz, jakby si nad nim litowa - zauwaya Brienne. - Bo tak byo. Ty rwnie by si nad nim ulitowaa, gdyby go widziaa przed kocem. Znalazem go nad Tridentem, przycigny mnie jego krzyki blu. Baga o dar aski, ale ja przysigem, e ju nie bd zabija. Wod z rzeki przemyem jego rozpalone czoo, daem mu wina i zrobiem okad na ran, ale byo ju za pno, eby mu pomc. Ogar skona w moich ramionach. By moe widziaa w naszej stajni wielkiego, czarnego ogiera. To by jego rumak, Nieznajomy. To bluniercze imi. Wolimy go nazywa Znajd, bo znalazem go nad rzek. Obawiam si, e ma natur swego dawnego pana. Ko. Widziaa ogiera, syszaa jego kopnicia, ale nic nie zrozumiaa. Bojowe rumaki uczono kopania i gryzienia. Podczas wojny byy broni, tak jak dosiadajcy ich ludzie. Jak Ogar. - A wic to prawda - powiedziaa przygnbiona. - Sandor Clegane nie yje. - Wreszcie odnalaz spokj. - Starszy Brat umilk. - Jeste moda, dziecko. Ja widziaem ju czterdzieci cztery dni imienia... mam wraenie, e jestem z gr dwa razy starszy od ciebie. Czy zdziwiaby si, gdyby usyszaa, e byem kiedy rycerzem? - Nie. Wygldasz raczej jak rycerz ni jak wity m. - Mona to byo wyczyta z jego klatki piersiowej, barw i tej wydatnej szczki. - Dlaczego wyrzeke si rycerstwa? - Nie wybraem sobie tego zajcia. Mj ojciec by rycerzem i jego ojciec przed nim. Moi bracia take, wszyscy co do jednego. Uczyem si walki od dnia, gdy uznano, e jestem wystarczajco duy, by unie drewniany miecz. Miaem sporo mieczy i nie okryem si hab. Miaem te kobiety, ale w tym przypadku si zhabiem, bo niektre z nich wziem si. Bya dziewczyna, z ktr pragnem si oeni, modsza crka pomniejszego lorda, ale byem tylko trzecim synem mojego ojca i nie mogem jej zaoferowa ziemi ani bogactwa... jedynie miecz, konia i tarcz. Zwaywszy na wszystko razem, wiodem raczej ndzne ycie. Kiedy nie walczyem, byem pijany. Mj los by spisany czerwieni, czerwieni krwi i wina. - A kiedy to si zmienio? - zapytaa Brienne. - Gdy zginem w bitwie pod Tridentem. Walczyem za ksicia Rhaegara, cho on nawet nie zna mojego imienia. Nie potrafi ci powiedzie, dlaczego za niego. Lord, ktremu suyem, suy lordowi, ktry suy lordowi, ktry postanowi poprze smoka, nie jelenia. Gdyby zdecydowa inaczej, mgbym si znale po drugiej stronie rzeki. Bitwa bya krwawa. Minstrele chcieliby nam wmwi, e to tylko Rhaegar i Robert bili si ze sob w rzecznym nurcie o kobiet, ktr obaj pono kochali, ale zapewniam ci, e walczyli tam rwnie inni. Byem jednym z nich. Oberwaem strza w udo i drug w stop, potern zabito pode mn konia, ale nie daem za wygran. Do dzi pamitam, jak rozpaczliwie szukaem nowego wierzchowca. Nie miaem pienidzy, eby go sobie kupi, a bez konia nie mgbym

by rycerzem. Prawd mwic, to byo wszystko, o czym wwczas mylaem. Nawet nie zauwayem ciosu, ktry mnie powali. Usyszaem ttent kopyt za plecami i pomylaem: ko!, ale nim zdyem si odwrci, co walno mnie w gow i zwaliem si do rzeki. Powinienem by w niej uton, lecz ocknem si tutaj, na Cichej Wyspie. wczesny Starszy Brat powiedzia mi, e przyniosa mnie fala, nagiego jak w dzie imienia. Jedyne wyjanienie, jakie mi przychodzi do gowy, to e kto znalaz mnie na pyciznach, zabra mi zbroj, buty i spodnie, a potem zepchn mnie na gbok wod. Reszt zrobia rzeka. Wszyscy rodzimy si nadzy, wic pewnie nic dziwnego w tym, e do nowego ycia narodziem si w ten sam sposb. Nastpne dziesi lat przeyem w milczeniu. - Rozumiem. Brienne nie wiedziaa, dlaczego jej to opowiada i co innego mogaby mu rzec. - Naprawd? - Pochyli si, wspierajc wielkie donie na ramionach. - Jeli tak, wyrzeknij si tych poszukiwa. Ogar nie yje, a zreszt nigdy nie mia twojej Sansy Stark. Jeli chodzi o besti, ktra nosi teraz jego hem, znajd j i powiesz. Wojny dobiegaj ju koca, a ci banici nie maj szans podczas pokoju. Randyll Tarly poluje na nich wok Stawu Dziewic, Walder Frey wok Bliniakw, a w Darry osiad nowy, mody lord, pobony czowiek, ktry z pewnoci zaprowadzi porzdek na swych ziemiach. Wracaj do domu, dziecko. Masz dom, a w tych mrocznych dniach jest wielu takich, ktrzy nie mog tego o sobie powiedzie. Masz szlachetnego ojca, ktry z pewnoci ci kocha. Pomyl o aobie, jaka go czeka, jeli nie wrcisz. By moe po twojej mierci przynios mu twoj tarcz i miecz, by moe nawet powiesi je w swej komnacie i bdzie spoglda na nie z dum... ale gdyby go zapytaa, z pewnoci powiedziaby ci, e woli yw crk od poobtukiwanej tarczy. - Crk. - Oczy Brienne zaszy zami. - Zasuguje na ni. Na crk, ktra piewaaby dla niego, bya ozdob jego komnaty i urodzia mu wnukw. Zasuguje te na syna, silnego, rycerskiego modzieca, ktry przynisby zaszczyt jego nazwisku. Ale Galladon uton, kiedy ja miaam cztery lata, a on osiem, a Alysanne i Arianne umary w koysce. Ja jestem jedynym dzieckiem, jakie bogowie pozwolili mu zatrzyma. Dziwolg, niegodny zwa si crk ani synem. Wszystko nagle wypyno z Brienne niczym czarna krew z rany: zdrady i zarczyny, Rudy Ronnet i jego ra, taczcy z ni lord Renly, zakad o jej dziewictwo, gorzkie zy, ktre przelaa wieczorem, gdy krl polubi Margaery Tyrell, walka zbiorowa w Gorzkim Mocie, tczowy paszcz, z ktrego bya tak dumna, cie w namiocie krla, Renly umierajcy w jej ramionach, Riverrun i lady Catelyn, droga w d Tridentu, pojedynek z Jaimem w lesie, Krwawi Komedianci, Jaime krzyczcy: szafiry, Jaime w wannie w Harrenhal, para buchajca z jego ciaa, smak krwi Vargo Hoata, gdy odgryza mu ucho, d z niedwiedziem, Jaime skaczcy na piasek, duga droga do Krlewskiej Przystani, Sansa Stark, przysiga, ktr zoya Jaimemu, przysiga, ktr zoya lady Catelyn, Wierny Przysidze, Duskendale, Staw Dziewic, Zrczny Dick, Szczypcowy Przyldek, Szepty, ludzie, ktrych zabia... - Musz j odnale - skoczya. - Szukaj jej te inni. Wszyscy pragn j pojma i sprzeda krlowej. Musz odszuka dziewczyn pierwsza. Obiecaam Jaimemu. Nazwa miecz Wiernym Przysidze. Musz sprbowa j ocali... albo zgin. CERSEI - Tysic okrtw! - Brzowe wosy maej krlowej byy rozczochrane, a jej policzki w blasku pochodni wydaway si zaczerwienione, jakby przed chwil uwolnia si z obj jakiego mczyzny. - Wasza Mio musi na to odpowiedzie z ca gwatownoci! Ostatnie sowo odbio si echem od krokwi, wypeniajc swym brzmieniem ogromn sal tronow. Siedzca na swym wysokim zoto-karmazynowym fotelu pod elaznym Tronem Cersei

poczua, e minie jej szyi si napiy. Musz - pomylaa. Ona mie mi mwi, co musz. wierzbio j, by spoliczkowa dziewczyn. Powinna pa na kolana i baga mnie o pomoc, ale wydaje si jej, e moe rozkazywa prawowitej krlowej. - Tysic okrtw? - wycharcza Harys Swyft. - To z pewnoci nieprawda. aden lord nie ma tak wielu. - Jaki przeraony dure policzy je podwjnie - zgodzi si Orton Merryweather. - Albo chorowie lorda Tyrella okamuj nas, podajc przesadzon liczb, bymy nie posdzili ich o niedbao. W blasku zatknitych na tylnej cianie pochodni elazny Tron rzuca na podog dugi, peen zadziorw cie, sigajcy a do poowy dugoci komnaty. Jej dalszy koniec nikn w mroku i Cersei nie moga si oprze wraeniu, e cienie zamykaj si rwnie wok niej. Moi wrogowie s wszdzie, a z moich przyjaci nie ma adnego poytku. By uwiadomi sobie ten fakt, musiaa tylko przyjrze si swym doradcom. Jedynie lord Qyburn i Aurane Waters nie wykazywali objaww sennoci. Pozostaych wyrwali ze snu dobijajcy si do drzwi posacy Margaery. Byli rozczochrani i nie do koca przytomni. Zapada ju ciemna, gboka noc. Zamek i miasto spay. Boros Blount i Meryn Trant rwnie sprawiali wraenie picych, tyle e na stojco. Nawet Osmund Kettleblack ziewa. Ale nie Loras. Nie nasz Rycerz Kwiatw. Z mieczem u pasa sta za sw ma siostr niczym jasny cie. - Poowa tej liczby to nadal byoby piset okrtw, panie - uwiadomi Ortonowi Merryweatherowi Waters. - Tylko Arbor dysponuje flot zdoln si przeciwstawi podobnej potdze. - A co z naszymi nowymi dromonami? - zapyta ser Harys. - Drakkary elaznych ludzi z pewnoci nie mog si im oprze. Mot Krla Roberta jest najpotniejszym okrtem w caym Westeros. - By - poprawi go Waters. - Sodka Cersei bdzie rwnie wielka, gdy j ukoczymy, a Lord Tywin bdzie dwukrotnie wikszy od nich. Ale tylko poowa z naszych dromon jest ju w peni gotowa, a adna nie ma skompletowanej zaogi. A nawet gdyby wszystkie mogy wypyn, nieprzyjaciel ma zbyt wielk przewag liczebn. To prawda, e przecitny drakkar jest may w porwnaniu z naszymi galerami, ale elani ludzie maj te wiksze okrty. Wielki Kraken lorda Balona i drakkary elaznej Floty s zbudowane z myl o bitwach morskich, nie wyprawach upieczych. Dorwnuj szybkoci i si naszym mniejszym galerom, a wikszo z nich ma lepsze zaogi i kapitanw. elani ludzie cae ycie spdzaj na morzu. Robert powinien by zamieni wyspy w pustyni po buncie Balona Greyjoya - pomylaa Cersei. Rozbi ich flot, puci miasta z dymem i zdoby zamki, ale gdy ju padli na kolana, pozwoli im wsta. Powinien by zrobi jeszcze jedn wysp z ich czaszek. Tak wanie postpiby jej ojciec, ale Robertowi zawsze brakowao odwagi potrzebnej krlowi, ktry chce utrzyma pokj w swym krlestwie. - elani ludzie nie odwayli si napada na Reach od czasw, gdy na Tronie z Morskiego Kamienia zasiada Dagon Greyjoy - zauwaya Cersei. - Dlaczego mieliby zrobi to teraz? Co ich omielio? - Maj nowego krla. - Qyburn sta z domi skrytymi w rkawach. - Brata lorda Balona. Zw go Wronim Okiem. - Padlinoerne wrony ucztuj na ciaach polegych i konajcych - stwierdzi wielki maester Pycelle. - Nie atakuj zdrowych zwierzt w peni si. Lord Euron nasyci si zotem i upami, ale gdy wyruszymy przeciwko niemu, wrci na Pyke, tak jak robi w swoim czasie lord Dagon. - Mylisz si - sprzeciwia si Margaery Tyrell. - upiecy nie uderzaj takimi siami. Tysic okrtw! Lord Hewett i lord Chester polegli, podobnie jak syn i dziedzic lorda Serryego. Serry uciek do Wysogrodu z resztk floty, a lord Grimm jest winiem we

wasnym zamku. Willas pisze, e elazny krl mianowa na ich miejsce czterech wasnych lordw. Willas - pomylaa Cersei. Ten kaleka. Wszystko to jego wina. Przygup Mace Tyrell powierzy obron Reach bezradnemu sabeuszowi. - Droga z elaznych Wysp do Tarcz jest duga - zauwaya. - W jaki sposb tysic okrtw mogo j pokona niepostrzeenie? - Willas jest przekonany, e elani ludzie nie pynli wzdu brzegu - wyjania Margaery. - Nieprzyjaciel wypyn daleko na Morze Zachodzcego Soca i uderzy na Tarczowe Wyspy od zachodu. Prdzej uwierz, e kaleka nie obsadzi wie straniczych, a teraz boi si, i si o tym dowiemy. Maa krlowa szuka usprawiedliwie dla brata. Cersei poczua, e zascho jej w ustach. Potrzebny mi kielich zotego arborskiego. Jeli elani ludzie postanowi teraz zdoby Arbor, pragnienie moe wkrtce zagrozi caemu krlestwu. - Niewykluczone, e ma w tym swj udzia Stannis. Balon Greyjoy proponowa soju sz mojemu panu ojcu. By moe jego nastpca zaoferowa go Stannisowi. Pycelle zmarszczy brwi. - A co mgby lord Stannis zyska... - Kolejny przyczek. A take upy. Stannis potrzebuje zota, by opaci swoich najemnikw. Liczy te na to, e atakujc zachd, odcignie nas od Smoczej Skay i Koca Burzy. Lord Merryweather skin gow. - Chc odwrci nasz uwag. Stannis jest sprytniejszy, ni nam si zdawao. Wasza Mio w swej mdroci przejrzaa jego plan. - Lord Stannis stara si pozyska ludzi z pnocy - zauway Pycelle. - Jeli zawrze przyja z ludmi z elaznego rodu... - Ludzie z pnocy nie chc z nim mie nic wsplnego - odpara Cersei, zastanawiajc si, jak to moliwe, e podobnie uczony czowiek jest a tak gupi. - Lord Manderly uci cebulowemu rycerzowi gow i rce. Freyowie potwierdzili t wiadomo. Kilku innych pnocnych lordw rwnie przeszo na stron lorda Boltona. Wrogowie naszych wrogw s naszymi przyjacimi. Do kogo moe si zwrci Stannis, jeli nie do elaznych ludz i i dzikich, nieprzyjaci pnocy? Jeli jednak myli, e dam si zapa w jego puapk, jest wikszym gupcem od ciebie. - Odwrcia si plecami do maej krlowej. - Tarczowe Wyspy nale do Reach. Grimm, Serry i caa reszta przysigali Wysogrodowi i Wysogrd musi odpowiedzie na ich bagania. - Wysogrd odpowie - zapewnia Margaery Tyrell. - Willas wysa wieci do Leytona Hightowera w Starym Miecie, by zadba o obron miasta. Garlan zbiera ju ludzi, eby odzyska wyspy. Jednake wiksza cz naszych si towarzyszy mojemu panu ojcu. Musimy natychmiast wysa wiadomo do jego wojsk pod Kocem Burzy. - I przerwa oblenie? - Cersei oburzya bezczelno dziewczyny. Mwi do mnie natychmiast. Czy ma mnie za suc? - Nie wtpi, e lord Stannis byby z tego zadowolony. Czy nie suchaa, co mwiam, pani? Jeli odcigniemy swoje siy od Smoczej Skay i Koca Burzy, eby bi si o te skay... - Skay? - wydyszaa Margaery. - Czy Wasza Mio powiedziaa skay? Rycerz Kwiatw pooy rk na ramieniu siostry. - Wasza Mio, wysuchaj mnie, jeli aska. Jeeli elani ludzie panuj nad tymi skaami, mog zagrozi Staremu Miastu i Arbor. Wypywajc z twierdz na Tarczach, upiecy mog zapuci si w gr Manderu, a do samego serca Reach, jak to robili w dawnych czasach. Jeli zbior wystarczajce siy, mog nawet zagrozi Wysogrodowi. - Naprawd? - zapytaa krlowa z ca niewinnoci. - W takim razie twoi dzielni bracia musz ich szybko przepdzi z tych ska.

- A jak twoim zdaniem maj osign ten cel bez okrtw, pani? - zapyta ser Loras. Willas i Garlan mog w dwa tygodnie zwoa dziesi tysicy ludzi, a w cigu caego ksiyca dwukrotnie wicej, ale nie potrafi chodzi po wodzie, Wasza Mio. - Wysogrd ley nad Manderem - przypomniaa mu Cersei. - Wasz rd i jego wasale sprawuj rzdy nad trzema tysicami mil wybrzea. Czy na tych brzegach nie ma rybakw? Nie macie barek wycieczkowych, promw, rzecznych galer ani odzi? - Mamy ich cae mnstwo - przyzna ser Loras. - Sdz, e to powinno wystarczy, by przetransportowa armi przez odrobin wody. - A co si stanie, gdy drakkary elaznych ludzi uderz na nasz prowizoryczn flot w trakcie przeprawy przez ten kawaek wody? Co zdaniem Waszej Mioci powinnimy wtedy uczyni? Uton - pomylaa Cersei. - Wysogrd ma rwnie zoto. Pozwalam wam wynaj morskich najemnikw zza wskiego morza. - Piratw z Myr i Lys? - zapyta z pogard Loras. - Hoot z Wolnych Miast? Jest rwnie bezczelny jak jego siostra. - Z przykroci stwierdzam, e wszyscy musimy od czasu do czasu mie do czynienia z hoot - oznajmia z trujc sodycz. - By moe masz lepszy pomys? - Tylko Arbor ma wystarczajco wiele galer, by odebra elaznym ludziom panowanie nad ujciem Manderu i zapewni moim braciom oson przed ich drakkarami podczas przeprawy. Bagam, Wasza Mio, wylij wieci na Smocz Ska, rozka lordowi Redwyneowi natychmiast stawia agle. Przynajmniej ma cho tyle rozsdku, by baga. Paxter Redwyne mia dwiecie okrtw wojennych, a do tego pi razy tyle kupieckich karak, winnych kog, handlowych galer i statkw wielorybniczych. Redwyne obozowa jednak pod murami Smoczej Skay, a wiksza cz jego floty bya zajta przewoeniem ludzi przez Czarn Zatok na wysp, gdzie mieli wzi zamek szturmem. Reszta patrolowaa lec na poudniu Zatok Rozbitkw. Tylko obecno okrtw Redwynea uniemoliwiaa zaopatrywanie Koca Burzy drog morsk. Aurane Waters obruszy si na sugesti ser Lorasa. - Jeli lord Redwyne odpynie ze swoj flot, jak bdziemy zaopatrywa naszych ludzi na Smoczej Skale? Bez galer z Arbor jak zdoamy utrzyma oblenie Koca Burzy? - Zawsze moemy wrci do niego pniej, gdy ju... - Koniec Burzy jest wart sto razy wicej ni Tarczowe Wyspy - przerwaa mu Cersei. - A Smocza Skaa... dopki pozostaje w rkach Stannisa Baratheona, jest noem wymierzonym w gardo mojego syna. Pozwolimy odpyn lordowi Redwyneowi i jego flocie dopiero wtedy, gdy zamek padnie. - Krlowa wstaa. - Audiencja skoczona. Wielki maesterze Pycelle, chc zamieni z tob swko. Staruszek poderwa si gwatownie, jakby jej sowa wyrway go ze snw o modoci, nim jednak zdy odpowiedzie, Loras Tyrell podszed do krlowej tak szybko, e Cersei cofna si zaniepokojona. Chciaa ju zawoa ser Osmunda, by jej broni, gdy Rycerz Kwiatw opad przed ni na jedno kolano. - Wasza Mio, pozwl, bym ja zdoby Smocz Ska. Jego siostra uniosa do do ust. - Lorasie, nie. Ser Loras puci jej baganie mimo uszu. - eby wzi Smocz Ska godem, tak jak planuje lord Paxter, potrzeba bdzie co najmniej p roku. Przeka mi dowdztwo, Wasza Mio, a zamek bdzie twj przed upywem dwch tygodni, chobym musia go rozwali goymi rkami. Nikt ni oferowa Cersei rwnie piknego daru od dnia, gdy Sansa Stark przybiega do niej, by zdradzi plany lorda Eddarda. Z zadowoleniem zauwaya, e Margaery poblada.

- Twoja odwaga zapiera mi dech w piersiach, ser Lorasie - stwierdzia Cersei. - Lordzie Waters, czy ktra z dromon jest ju gotowa do wypynicia na morze? - Sodka Cersei, Wasza Mio. To szybki okrt i silny jak ta, na ktrej cze go nazwano. - Znakomicie. Niech Sodka Cersei natychmiast przetransportuje naszego Rycerza Kwiatw na Smocz Ska. Ser Lorasie, dowdztwo naley do ciebie. Przysignij mi, e nie wrcisz, dopki Smocza Skaa nie bdzie naleaa do Tommena. - Przysigam, Wasza Mio. Ser Loras wsta. Cersei pocaowaa go w oba policzki. Jego siostr pocaowaa rwnie. - Masz dzielnego brata - wyszeptaa do niej. Margaery nie raczya odpowiedzie. By moe strach ukrad jej wszystkie sowa. Gdy Cersei opucia komnat przez krlewskie drzwi usytuowane za elaznym Tronem, do witu pozostao jeszcze kilka godzin. Ser Osmund szed przed ni, trzymajc w rku pochodni, a Qyburn posuwa si u jej boku. Pycelleowi trudno byo za nimi nady. - Wasza Mio, jeli aska - wysapa. - Modzi mczyni czsto bywaj zbyt miali i myl tylko o wojennej chwale, a nie o niebezpieczestwach. Ser Loras... ten jego plan jest bardzo ryzykowny. Szturm na mury Smoczej Skay... - wiadczy o wielkiej odwadze... - To prawda, ale... - Nie wtpi, e nasz Rycerz Kwiatw pierwszy wedrze si na mury. I by moe pierwszy padnie. Bkart o naznaczonej franc twarzy, ktremu Stannis powierzy obron zamku, nie by modocianym, turniejowym rycerzem, lecz dowiadczonym zabjc. Jeli bogowie bd askawi, zapewni ser Lorasowi chwalebn mier, ktrej ten najwyraniej pragn. Pod warunkiem, e chopak nie utonie po drodze. Poprzedniej nocy znowu doszo do gwatownego sztormu. Deszcz la czarnymi strumieniami przez dugie godziny. Czy to nie byoby smutne? - pomylaa krlowa. Utonicie to taka zwyczajna mier. Ser Loras poda chway, jak normalni mczyni podaj kobiet. Bogowie mogliby przynajmniej przyzna mu mier godn pieni. Bez wzgldu na to, co si stanie z chopakiem na Smoczej Skale, krlowa odniesie zwycistwo. Jeli Loras zdobdzie zamek, bdzie to straszliwy cios dla Stannisa, a flota Redwynea bdzie moga popyn na spotkanie z elaznymi ludmi. Jeli mu si nie uda, Cersei postara si, by lwia cz winy spada na niego. Nic nie umniejsza bohatera skuteczniej ni poraka. A jeli wrci na tarczy, okryty krwi i chwa, jego pogrona w aobie siostra zostanie pozbawiona osony, a ser Osney bdzie na miejscu, gotowy j pocieszy. Nie moga ju duej powstrzymywa miechu. Wyrwa si on z ust Cersei, niosc si echem po korytarzu. - Wasza Mio? - Wielki maester Pycelle zamruga, rozdziawiajc szeroko usta. Dlaczego... dlaczego si miejesz? - Dlatego, e w przeciwnym razie mogabym si rozpaka - musiaa odpowiedzie. Serce mi pka z mioci do naszego ser Lorasa i jego dzielnoci. Zostawia wielkiego maestera na serpentynowych schodach. Z tego starca nie ma ju adnego poytku - pomylaa. Ostatnio Pycelle nie robi nic poza przeladowaniem jej ostrzeeniami i obiekcjami. Sprzeciwi si nawet porozumieniu, jakie zawara z Wielkim Septonem. Gdy rozkazaa mu przygotowa niezbdne papiery, otworzy szeroko przymione, zaropiae oczy i zacz co bredzi o starych, martwych dziejach, dopki go nie uciszya. - Czasy krla Maegora miny i jego dekrety nie maj ju znaczenia - oznajmia stanowczo. - Teraz mamy czasy krla Tommena i moje. Trzeba byo pozwoli, eby zgni w ciemnicy.

- Jeli ser Loras padnie, Wasza Mio bdzie musiaa znale nowego rycerza do Gwardii Krlewskiej - odezwa si Qybum, gdy przeszli przez most nad such, pen kolcw fos otaczajc Warowni Maegora. - To bdzie musia by kto wspaniay - zgodzia si. - Kto tak mody, szybki i silny, e Tommen zapomni o ser Lorasie. Odrobina rycerskoci nie zaszkodzi, ale lepiej niech gowy nie wypeniaj mu gupstwa. Znasz kogo takiego? - Niestety, nie znam - odpar Qyburn. - Miaem na myli obroc innego rodzaju. Brakuje mu rycerskoci, ale po dziesikro nadrobi ten brak gorliwoci. Bdzie broni twojego syna, zabija twych wrogw i dochowywa twoich tajemnic. Nikt z ywych mu nie sprosta. - Skoro tak mwisz. Sowa to tylko wiatr. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, przedstawisz mi tego niezrwnanego wojownika i przekonamy si, czy rzeczywicie jest taki wspaniay. - Przysigam, e bd o nim piewa pieni. - W oczach lorda Qyburna zalniy iskierki wesooci. - Czy mog ci zapyta o zbroj? - Przekazaam twoje zamwienie. Patnerz pomyla, e oszalaam. Zapewnia, e aden czowiek nie jest wystarczajco silny, by porusza si i walczy w tak cikiej zbroi. - Cersei przeszya pozbawionego acucha maestera ostrzegawczym spojrzeniem. - Jeli mnie oszukasz, umrzesz, krzyczc z blu. Mam nadziej, e zdajesz sobie z tego spraw? - Zawsze, Wasza Mio. - To wietnie. Nie mwmy ju o tym wicej. - Krlowa jest mdra. Te ciany maj uszy. - Istotnie. Noc Cersei czasami syszaa ciche dwiki, nawet we wasnych komnatach. To tylko myszy w cianach - powtarzaa sobie. Nic wicej. Przy jej ou palia si wieca, ale ogie na kominku zgas ju, a adnego innego wiata tu nie byo. W komnacie byo te zimno. Cersei rozebraa si i wsuna pod koce, zostawiajc sukni na pododze. Leca po drugiej stronie oa Taena poruszya si. - Wasza Mio? - wyszeptaa. - Ktra godzina? - Godzina sowy - odpowiedziaa krlowa. Cho Cersei czsto sypiaa sama, nigdy tego nie lubia. Jej najstarsze wspomnienia dotyczyy tego, jak dzielia oe z Jaimem. Byli jeszcze wwczas tak modzi, e nikt nie potrafi ich odrni od siebie. Potem, gdy ich rozdzielono, miaa cay szereg towarzyszek snu i zabaw. Z reguy byy to dziewczta w jej wieku, crki domowych rycerzy i chorych jej ojca. adna z nich jednak nie zadowolia Cersei i tylko nieliczne utrzymay si dugo. Wszystko to byy mae mije. Mde, paczliwe stworzenia, bez przerwy powtarzajce potki i prbujce si wlizn midzy mnie a Jaimego. Niemniej jednak w mrocznych trzewiach Skay zdarzay si noce, gdy Cersei cieszya si z ich bliskoci i ciepa. Puste oe byo zimne. Zwaszcza tutaj. W komnacie panoway przecigi, a na domiar zego pod tym baldachimem skona jej przeklty krlewski m. Robert Baratheon, Pierwszy Tego Imienia. Oby nigdy nie byo drugiego. Tpe, zapijaczone bydl. Niech pacze w piekle. Taena ogrzewaa oe rwnie skutecznie jak Robert i nigdy nie prbowaa si rozsuwa jej ng. Ostatnio czciej dzielia oe z krlow ni z lordem Merryweatherem. Wydawao si, e Orton nie mia nic przeciwko temu... a jeli nawet mia, wiedzia, e lepiej nie mwi tego gono. - Zaniepokoiam si, kiedy si obudziam i zauwayam, e ci nie ma - wyszeptaa lady Merryweather, siadajc na poduszkach z narzutami podcignitymi do talii. - Czy co si stao? - Nic - uspokoia j Cersei. - Wszystko w porzdku. Rankiem ser Loras wypynie na Smocz Ska, eby zdoby zamek, uwolni flot Redwynew i udowodni nam wszystkim, e jest mczyzn. - Opowiedziaa Myrijce o wszystkim, co wydarzyo si w cieniu

elaznego Tronu. - Bez swego dzielnego brata nasza maa krlowa bdzie niemal bezbronna. Rzecz jasna, ma stranikw, ale widywaam w zamku ich kapitana. To stary gadua z wiewirk na opoczy. Wiewirki uciekaj przed lwami. Nie zdobdzie si na to, by sprzeciwi si elaznemu Tronowi. - Margaery ma te innych obrocw - ostrzega lady Merryweather. - Pozyskaa na dworze wielu przyjaci, a wszystkie jej mode kuzynki maj wielbicieli. - Kilku zalotnikw nie spdza mi snu z powiek - odpara Cersei. - Ale armia oblegajca Koniec Burzy... - Co zamierzasz uczyni, Wasza Mio? - Czemu pytasz? - Te sowa zabrzmiay zdaniem Cersei nieco zbyt ostro. - Mam nadziej, e nie zamierzasz podzieli si moimi rzuconymi od niechcenia sowami z nasz biedn, ma krlow? - Nigdy w yciu. Nie jestem Senelle. Cersei nie chciaa myle o Senelle. Odpacia mi za okazan dobro zdrad. Sansa Stark postpia tak samo, podobnie jak Melara Hetherspoon i gruba Jeyne Farman, gdy wszystkie trzy byy jeszcze modymi dziewcztami. Nie poszabym do tego namiotu, gdyby nie one. Nie pozwoliabym, eby Maggy aba poczua smak mojego jutra w kropli krwi. - Bardzo by mnie zasmucio, gdyby zdradzia moje zaufanie, Taeno. Nie miaabym innego wyboru, ni odda ci lordowi Qyburnowi, ale wiem, e pakaabym z tego powodu. - Nigdy nie doprowadz ci do ez, Wasza Mio. A gdybym to zrobia, powiedz tylko sowo, a sama oddam si w rce Qyburna. Chc tylko by blisko ciebie. Suy ci tak, jak tego zapragniesz. - A jakiej nagrody oczekujesz za t sub? - adnej. Sprawianie ci przyjemnoci jest dla mnie radoci. Taena przewrcia si na bok. Jej oliwkowa skra byszczaa w blasku wiec. Piersi miaa wiksze ni krlowa, a ich wielkie sutki byy czarne jak z rogu. Jest modsza ode mnie. Piersi nie zaczy jej jeszcze opada. Cersei zastanawiaa si, jak by to byo pocaowa drug kobiet. Nie lekko w policzek, jak czsto robiy szlachetnie urodzone damy, ale w usta. Taena miaa pene usta. Cersei zastanawiaa si, jak by to byo ssa te piersi, pooy Myrijk na plecach, rozsun jej nogi i wykorzysta j, tak jak zrobiby to mczyzna, jak Robert wykorzystywa j, gdy wypenia go trunek i Cersei nie bya w stanie zaspokoi go doni albo ustami. To byy najgorsze noce, gdy leaa bezsilnie pod nim, a on robi z niej uytek. mierdzia winem i chrzka jak dzika winia. Kiedy skoczy, z reguy natychmiast stacza si z niej i zasypia. Nim jego nasienie wyscho na jej udach, zaczyna chrapa. Zawsze potem dokucza jej bl midzy nogami i w przygniecionych przez niego piersiach. Zrobia si z nim wilgotna tylko raz, podczas nocy polubnej. Kiedy wzili lub, Robert by cakiem przystojny, wysoki i silny, ale wosy mia czarne i gste, obficie porastajce pier i intymne okolice. Znad Tridentu wrci niewaciwy mczyzna - mylaa niekiedy krlowa, kiedy j ugniata. W cigu kilku pierwszych lat, kiedy bra j czciej, zamykaa czasami oczy i wyobraaa sobie, e to Rhaegar. Nie moga udawa, e jest z Jaimem, gdy za bardzo si od niego rni, by zbyt obcy. Nawet pachnia nie tak, jak trzeba. Dla Roberta nic z tego nigdy si nie wydarzyo. Gdy nadchodzi ranek, o niczym ju nie pamita, a przynajmniej prbowa jej to wmwi. Raz, podczas pierwszego roku maestwa, poskarya mu si rano. - Sprawiasz mi bl - oznajmia. Zdoby si przynajmniej na to, by zrobi zawstydzon min. - To nie byem ja, pani - odburkn z uraz w gosie, jak dziecko przyapane w kuchni na kradziey ciastek z jabkami. - To byo wino. Pij za duo wina.

Chcc przepuka sobie usta po tym wyznaniu, sign po rg ale. Gdy unis go do ust, zdzielia go w twarz rogiem, ktry sama trzymaa w doni, tak mocno, e uamaa mu zb. Po latach, podczas uczty, syszaa, jak mwi dziewce suebnej, e ta szczerba to pamitka po walce zbiorowej. Nasze maestwo rzeczywicie byo walk - pomylaa. Mona wic powiedzie, e nie kama. Caa reszta bya jednak garstwem. Cersei nie wtpia, e Robert wietnie pamita, jak j traktowa nocami. Widziaa to w jego oczach. Tylko udawa, e o niczym nie pamita. To byo atwiejsze ni stawienie czoa wstydowi. Robert Baratheon by w gbi duszy tchrzem. Z czasem jego napaci staway si coraz rzadsze. Podczas pierwszego roku maestwa bra j co najmniej raz na dwa tygodnie, pod koniec zdarzao si to rzadziej ni raz na rok. Nigdy jednak nie zaprzesta tego cakowicie. Prdzej czy pniej zawsze zdarzaa si noc, kiedy wypi za duo i postanowi skorzysta ze swych praw. To, co zawstydzao go za dnia, sprawiao mu przyjemno w ciemnoci. - Moja krlowo? - odezwaa si Taena Merryweather. - Dziwnie patrzysz. le si czujesz? - Nie. To tylko... wspomnienia. - Zascho jej w gardle. - Jeste dobr przyjacik, Taeno. Nie miaam prawdziwej przyjaciki od... Kto zaomota do drzwi. Znowu? Zadraa, syszc natarczywy dwik. Czyby zaatakowa nas kolejny tysic okrtw? Woya szlafrok i podesza do drzwi. - Wybacz, e przeszkadzam, Wasza Mio - rzek wartownik. - Na dole jest lady Stokeworth. Baga o audiencj. - O tej porze? - warkna Cersei. - Czy Falyse stracia rozum? Powiedz jej, e pi. I e elani ludzie morduj prostaczkw na Tarczowych Wyspach. Powiedz, e nie spaam p nocy. Przyjm j jutro. Wartownik zawaha si. - Wasza Mio, jeli aska, ona... nie czuje si za dobrze, jeli rozumiesz, co mam na myli. Cersei zmarszczya brwi. Zakadaa, e Falyse przybya tu po to, by j zawiadomi o mierci Bronna. - Niech i tak bdzie. Ale najpierw musz si ubra. Zaprowad j do mojej samotni. Niech tam zaczeka. Lady Merryweather zacza wstawa z oa, by pj z ni. - Nie, zosta - polecia krlowa. - Przynajmniej jedna z nas powinna si troch wyspa. To nie potrwa dugo. Lady Falyse miaa opuchnit, posiniaczon twarz, oczy czerwone od ez i rozbit doln warg. Jej ubranie byo brudne i podarte. - Bogowie, bdcie askawi - powiedziaa Cersei, wprowadzajc j do samotni i zamykajc drzwi. - Co si stao z twoj twarz? Falyse najwyraniej nie syszaa pytania. - On go zabi - oznajmia drcym gosem. - Matko, zmiuj si... on... on... Zalaa si zami, dygoczc caa. Cersei napenia kielich winem i podsuna go paczcej kobiecie. - Wypij to. Wino ci uspokoi. Tak jest. Jeszcze odrobink. A teraz przesta paka i powiedz, co si stao. Potrzeba byo reszty dzbana, by krlowa wreszcie zdoaa wycign z lady Falyse ca smtn opowie. Kiedy kobieta skoczya, Cersei nie wiedziaa, czy si mia, czy wcieka. - Na pojedynek? - powtrzya. Czy w caych Siedmiu Krlestwach nie ma nikogo, na kim mogabym polega? Czy jestem jedyn osob w Westeros, ktra ma cho troch oleju w gowie? - Chcesz mi powiedzie, e ser Balman wyzwa Bronna na pojedynek? - Powiedzia, e to bdzie p... p... proste. Mwi, e kopia to ry... rycerska bro, a B...

Bronn nie jest prawdziwym rycerzem. Powiedzia, e wysadzi go z sioda, a potem wykoczy, kiedy tamten bdzie lea og... og... oguszony. Bronn nie by rycerzem, to prawda. By dowiadczonym w bitwach zabjc. Twj kretyski m sam podpisa na siebie wyrok mierci. - Wspaniay plan. Czy mog zapyta, dlaczego si nie powid? - B... Bronn wbi kopi w pier biednego k... k... k... konia Balmana... Balman... padajcy wierzchowiec przygnit mu nogi. Balman krzycza tak aonie... Najemnicy nie auj nikogo - mogaby jej powiedzie Cersei. - Prosiam was, ebycie zaaranowali wypadek podczas polowania. Strzaa, ktra nieoczekiwanie zboczya z toru, upadek z konia, rozwcieczony dzik... czowiek moe zgin w lesie na bardzo wiele sposobw. aden z nich nie ma nic wsplnego z kopiami. Falyse najwyraniej jej nie syszaa. - Kiedy prbowaam podbiec do Balmana, B... B... Bronn uderzy mnie w twarz. Zmusi go do w... wyznania wszystkiego. Balman krzycza, eby sprowadzi maestera Frenkena, ale najemnik, on, on, on... - Do wyznania? - To sowo nie spodobao si Cersei. - Mam nadziej, e nasz dzielny ser Balman trzyma jzyk za zbami. - Bronn wbi mu sztylet w oko i powiedzia, e mam znikn ze Stokeworth przed zachodem soca, bo inaczej czeka mnie taki sam los. Zagrozi, e odda mnie onierzom z g... g... garnizonu, jeli ktry z nich zechce mnie mie. A kiedy rozkazaam im go pojma, jeden z jego rycerzy mia czelno powiedzie, e mam zrobi tak, jak kaza lord Stokeworth. Nazwa go lordem Stokeworthem! - Lady Falyse zapaa krlow za do. - Wasza Mio, prosz mi da rycerzy. Stu rycerzy! I kusznikw te. Musz odzyska zamek. Stokeworth naley do mnie! Nie pozwolili mi nawet zabra ubra. Bronn powiedzia, e nale teraz do jego ony. Wszystkie m... moje jedwabie i aksamity! achy to teraz najmniejsze z twoich zmartwie. Krlowa wyrwaa palce z wilgotnego ucisku drugiej kobiety. - Prosiam was, ebycie zdmuchnli wiec mogc sta si zagroeniem dla krla, a wy wylalicie na ni garnek dzikiego ognia. Czy twj durny Balman wplta w to moje imi? Powiedz, e tego nie zrobi. Falyse oblizaa wargi. - Cier... cierpia bl. Bronn powiedzia, e okae mu ask, ale... Co si stanie z moj biedn matk? Spodziewam si, e umrze. - A jak uwaasz? Lady Tanda moga ju nie y. Bronn nie sprawia wraenia czowieka, ktry traciby zbyt wiele czasu na opiek nad staruszk ze zamanym biodrem. - Musisz mi pomc. Dokd mam pj? Co teraz poczn? Mogaby wyj za Ksiycowego Chopca - omal nie powiedziaa Cersei. Jest prawie rwnie wielkim baznem jak twj zmary m. Nie moga ryzykowa wojny tu pod sam Krlewsk Przystani, nie w tej chwili. - Milczce siostry zawsze z chci przyjmuj wdowy - oznajmia krlowa. - To spokojne ycie, pene kontemplacji, modlitwy i pracy na rzecz blinich. Przynosz pocieszenie ywym i spokj umarym. I nic nie mwi. Nie moga pozwoli, by ta kobieta krya po Siedmiu Krlestwach, powtarzajc niebezpieczne opowieci. Falyse bya jednak gucha na gos zdrowego rozsdku. - Wszystko, co zrobilimy, zrobilimy dla Waszej Mioci. Dumni ze swej wiernoci. Powiedziaa... - Pamitam. - Cersei rozcigna usta w wymuszonym umiechu. - Zostaniesz tu ze mn, pani, dopki nie znajdziemy jakiego sposobu, by odzyska twj zamek. Pozwl, e nalej ci

jeszcze wina. Ono pomoe ci zasn. Jeste zmczona i zrozpaczona, atwo to zauway. Moja biedna, droga Falyse. Prosz, wypij to. Gdy kobieta zaja si dzbanem, Cersei podesza do drzwi i zawoaa suce. Rozkazaa Dorcas znale lorda Qyburna i przyprowadzi go natychmiast. Jocelyn Swyft wysaa do kuchni. - Przynie chleba, pasztecikw z misem i troch jabek. I wina. Jestemy spragnione. Qyburn przyszed, nim dostarczono posiek. Lady Falyse zdya ju wypi trzy kolejne kubki i zaczynaa przysypia, cho od czasu do czasu podrywaa si raptownie, by znowu zaka. Krlowa odwioda Qyburna na bok i opowiedziaa mu o szalestwie ser Balmana. - Nie mog pozwoli, eby Falyse rozpowiadaa o tym po miecie. aoba odebraa jej rozum. Czy nadal potrzebujesz kobiet do swej... pracy? - Tak, Wasza Mio. Lalkarki ju si prawie zuyy. - Zabierz j i zrb z ni co zechcesz. Ale kiedy ju zniknie w ciemnicy... czy musz dodawa wicej? - Nie musisz, Wasza Mio. Rozumiem. - wietnie. - Krlowa znowu si umiechna. - Sodka Falyse, jest tu maester Qyburn. On pomoe ci zasn. - Och - wybekotaa Falyse. - Och, to dobrze. Gdy drzwi zamkny si za nimi, Cersei nalaa sobie kolejny kielich wina. - Otaczaj mnie wrogowie i imbecyle - powiedziaa do siebie. Nie moga zaufa wasnej rodzinie, nawet Jaimemu, ktry ongi by jej drug poow. Mia by moim mieczem i moj tarcz, moim silnym prawym ramieniem. Dlaczego uparcie mi si sprzeciwia? Bronn by, rzecz jasna, tylko drobnym utrapieniem. Ani przez chwil nie wierzya, e istotnie ukrywa Krasnala. Jej may, wypaczony braciszek by za sprytny, by pozwoli, eby Lollys nadaa swemu przekltemu bkartowi jego imi. Wiedziaby, e z pewnoci cignie to na ni gniew krlowej. To lady Merryweather zwrcia uwag Cersei na ten fakt. Miaa racj. Szydercze imi z pewnoci byo pomysem najemnika. Wyobraaa sobie, jak Bronn patrzy na swego pomarszczonego, czerwonego pasierba sscego jeden z obrzkych cyckw Lollys. Najemnik w rku trzyma kielich wina i umiecha si bezczelnie. Umiechaj si, ile chcesz, ser Bronnie. Niedugo bdziesz krzycza. Raduj si swoj gupkowat pani i zawaszczonym zamkiem, dopki moesz. Gdy nadejdzie czas, rozgniot ci jak much. By moe zleci to zadanie Lorasowi Tyrellowi, jeli Rycerz Kwiatw zdoa wrci ywy ze Smoczej Skay. To by byo cudowne. Gdyby bogowie okazali si askawi, obaj pozabijaliby si nawzajem, jak ser Arryk i ser Erryk. A jeli chodzi o Stokeworth... nie, robio si jej niedobrze na myl o tym zamku. Gdy krlowa wrcia do sypialni, Taena spaa. Cersei krcio si w gowie. Za duo wina i za mao snu - powiedziaa sobie. Nie kadej nocy dwukrotnie budziy j tak pilne wieci. Przynajmniej mogam si obudzi. Robert byby zbyt pijany, eby wsta, nie mwic ju o sprawowaniu rzdw. To Jon Arryn musiaby si upora z tym wszystkim. Ucieszya j myl, e jest lepszym wadc ni Robert. Niebo za oknem zaczynao ju janie. Cersei usiada na ou obok lady Merryweather. Suchaa jej cichego oddechu i przygldaa si, jak faluj jej piersi. Czy ni si jej Myr? zadaa sobie pytanie. A moe ten kochanek z blizn, niebezpieczny ciemnowosy mczyzna, ktremu nie sposb odmwi? Bya niemal cakowicie pewna, e nie ni si jej lord Orton. Cersei uja w do pier drugiej kobiety. Z pocztku dotkna jej delikatnie, czujc w doni ciepo i aksamitn gadko skry. Ucisna j lekko, a potem zacza przesuwa kciukiem wok wielkiej, ciemnej sutki, w jedn i w drug stron, w jedn i w drug, a wreszcie poczua jej sztywno. Uniosa spojrzenie i zobaczya, e Taena ma otwarte oczy. - Czy to ci sprawia przyjemno? - zapytaa. - Tak - odpara lady Merryweather.

- A to? Cersei uszczypna mocno sutk, ciskajc j midzy palcami. Myrijka wcigna gwatownie powietrze. - Boli. - To tylko wino. Wypiam dzbanek do kolacji i drugi z lady Stokeworth. Musiaam pi, eby j uspokoi. - Uszczypna rwnie drug sutk Taeny, cignc za ni tak mocno, e kobieta wcigna powietrze z blu. - Jestem krlow. Domagam si swoich praw. - Rb, co zechcesz. - Taena miaa wosy czarne jak Robert, nawet midzy nogami. Gdy Cersei jej tam dotkna, poczua, e s zupenie wilgotne, podczas gdy wosy Roberta byy suche i szorstkie. - Prosz - wydyszaa Myrijka. - Zrb to, moja krlowo. Zrb ze mn, co chcesz. Jestem twoja. Nic to jednak nie dao. Nie potrafia poczu tego, co czu Robert w te noce, gdy j bra. Nie byo w tym przyjemnoci, nie dla niej. Dla Taeny, owszem. Jej sutki byy jak dwa czarne diamenty, a jej cipka gorca i liska. Robert by ci pokocha, na godzin. Krlowa wsuna palec w myrijskie mokrada, a potem drugi, poruszajc nimi rytmicznie. Ale gdy ju by si w ciebie spuci, trudno by mu byo przypomnie sobie, jak miaa na imi. Chciaa si przekona, czy z kobiet pjdzie jej rwnie atwo jak zawsze z Robertem. Dziesi tysicy twoich dzieci zgino w mojej doni, Wasza Mio - pomylaa, wchodzc w Myr trzecim palcem. Kiedy ty chrapae, zlizywaam twoich synw z twarzy i palcw jednego po drugim. Wszystkich tych biaych, lepkich ksit. Domagae si swych praw, mj panie, ale po ciemku zjadaam twoich dziedzicw. Taena zadraa. Wydyszaa jakie sowa w obcym jzyku, a potem zadraa znowu, wygia plecy w uk i krzykna. Wrzeszczy, jakby wypruwali jej flaki - pomylaa krlowa. Przez chwil wyobraaa sobie, e jej palce s dziczymi kami i rozdzieraj Myrijk od krocza a po gardo. Ale to rwnie nic nie pomogo. Nigdy nie byo jej dobrze z nikim oprcz Jaimego. Gdy Cersei chciaa cofn rk, Taena zapaa j i pocaowaa jej palce. - Sodka krlowo, jak mam ci sprawi przyjemno? - Przesuna doni wzdu boku Cersei i dotkna jej krocza. - Powiedz, czego ode mnie pragniesz, kochana. - Zostaw mnie. Cersei odtoczya si od niej i wcigna z dreniem nocn koszul, by okry nago. Nadchodzi wit. Niedugo nastanie ranek i wszystko popadnie w zapomnienie. To si nigdy nie zdarzyo. JAIME Trby zabrzmiay mosinym hukiem, mcc cisz niebieskawego zmierzchu. Josmyn Peckledon natychmiast zerwa si na nogi, sigajc po pas z mieczem swego pana. Chopak ma dobre odruchy. - Banici nie dm w trby, by oznajmi swoje przybycie - uspokoi go Jaime. - Nie bd potrzebowa miecza. To na pewno mj kuzyn, namiestnik zachodu. Kiedy wyszed z namiotu, jedcy zsiadali ju z koni - szeciu rycerzy oraz czterdziestu konnych ucznikw i zbrojnych. - Jaime! - rykn kudaty mczyzna w pozacanej kolczudze i lisim futrze. - Bardzo schude i ubierasz si teraz na biao! A do tego nosisz brod! - Mwisz o tym? To tylko marna szczecina w porwnaniu z twoj grzyw, kuzynku. Dzika broda i krzaczaste wsy ser Davena przechodziy w gste jak ywopot bokobrody, a te z kolei w spltan, t gstwin porastajc jego gow. Czupryn przygnit mu nieco hem, ktry wanie zdj. Gdzie w rodku tej masy wosw mona byo wypatrzy perkaty nos oraz par bystro spogldajcych, orzechowych oczu. - Czyby jaki wyjty spod prawa zoczyca ukrad ci brzytw? - Poprzysigem, e nie zetn wosw, dopki nie pomszcz ojca. - Cho Daven Lannister

przypomina z wygldu lwa, przemawia agodnie jak baranek. - Ale Mody Wilk pierwszy dobra si do Karstarka. Ograbi mnie z zemsty. - Daven wrczy hem giermkowi i przeczesa palcami wosy tam, gdzie przycisn je ciar stali. - Lubi te wosiska. Noce s coraz zimniejsze i odrobina kakw ogrzewa czowiekowi twarz. Do tego ciotka Genna zawsze mwia, e mam ceg zamiast podbrdka. - Poklepa Jaimego po ramionach. - Po Szepczcym Lesie balimy si o ciebie. Syszelimy, e wilkor Starkw rozerwa ci gardo. - Czy pakae po mnie gorzkimi zami, kuzynku? - Poowa Lannisportu bya w aobie. eska poowa. - Spojrzenie ser Davena pado na kikut. - A wic to prawda. Skurwysyny uciy ci rk. - Mam now, zrobion ze zota. Jednorczno ma wiele zalet. Pij teraz mniej wina, bo boj si je rozla, i rzadko mam ochot drapa si po tyku podczas dworskich uroczystoci. - Tak, to zawsze co. Moe te powinienem sobie jedn odci. - Jego kuzyn rykn miechem. - Czy to Catelyn Stark ci to zrobia? - Vargo Hoat. Skd si bior te opowieci? - Qohorik? - Ser Daven splun. - To dla niego i dla jego Dzielnych Kompanionw. Mwiem twojemu ojcu, e ja si zajm furaowaniem, ale mi odmwi. Powiedzia, e s zadania odpowiednie dla lww, ale furaowanie lepiej zostawi kozom i psom. Jaime nie wtpi, e tak rzeczywicie brzmiay sowa lorda Tywina. Sysza niemal jego gos. - Chod do rodka, kuzynku. Musimy porozmawia. Garrett zapali piecyki i rozarzone wgle wypenia y namiot Jaimego czerwonawym blaskiem oraz ciepem. Ser Daven zdj paszcz i rzuci go Maemu Lew. - Jeste chopakiem Piperw? - mrukn. - Masz ten ich kurduplowaty wygld. - Jestem Lewys Piper, jeli aska, panie. - Kiedy stukem twojego brata na kwane jabko w walce zbiorowej. Kurduplowaty dure obrazi si, kiedy go zapytaem, czy to jego siostra taczy nago na tarczy. - To herb naszego rodu. Nie mamy siostry. - A szkoda. Wasz herb ma adne cycki. Ale c za mczyzna ukrywa si za nag kobiet? Za kadym razem, gdy waliem w tarcz twojego brata, czuem, e popeniam czyn niegodny rycerza. - Do ju tego - przerwa mu ze miechem Jaime. - Daj chopakowi spokj. Pia grzaa dla nich wino, mieszajc yk w kocioku. - Musz si dowiedzie, czego mam si spodziewa w Riverrun. Jego kuzyn wzruszy ramionami. - Oblenie trwa. Blackfish siedzi w zamku, a my w obozach pod murami. Prawd mwic, to cholernie nudne. - Ser Daven usiad na obozowym stoku. - Tully powinien urzdzi wycieczk, eby nam przypomnie, e jestemy na wojnie. Dobrze by byo, gdyby zarba przy okazji kilku Freyw. Na pocztek Rymana. On prawie cigle jest pijany. Aha, i Edwyna te. Nie jest a tak gupi jak jego ojciec, ale peen nienawici, jak czyrak ropy. I jeszcze naszego drogiego ser Emmona... nie, lorda Emmona, niech nas Siedmiu ma w swojej opiece, nie mog zapomina o jego nowym tytule... nasz lord Riverrun nie robi nic poza pouczaniem mnie, jak mam kierowa obleniem. Chce, ebym zdoby zamek, nie uszkadzajc go, bo to teraz jego lordowska siedziba. - Czy wino ju si zagrzao? - zapyta dziewczyn Jaime. - Tak, panie. - Mwic, Pia zasaniaa usta rk. Peck poda wino na zotej tacy. Ser Daven zdj rkawice i wzi kielich w do. - Dzikuj, chopcze. A kim ty jeste? - Jestem Josmyn Peckledon, jeli aska, panie. - Peck jest bohaterem znad Czarnego Nurtu - wyjani Jaime. - Zabi dwch rycerzy i

wzi do niewoli dwch nastpnych. - Musisz by groniejszy, ni na to wygldasz, chopcze. Czy to broda, czy zapomniae zmy brud z twarzy? ona Stannisa Baratheona ma bujniejsze wsy od ciebie. Ile masz lat? - Pitnacie, ser. Ser Daven parskn miechem. - Wiesz, co jest najlepsze w bohaterach, Jaime? Wszyscy gin modo i dziki temu dla nas zostaje wicej kobiet. - Rzuci kielich giermkowi. - Nalej mi znowu, a ciebie rwnie nazw bohaterem. Jestem spragniony. Jaime unis swj kielich lew rk i pocign yk. Ciepo wypenio mu pier. - Mwie o Freyach, ktrych mierci pragniesz. Ryman, Edwyn, Emmon... - I Walder Rivers - doda Daven. - Ten skurwysyn. Wcieka go myl, e jest bkartem, i nienawidzi wszystkich, ktrzy nimi nie s. Ale ser Perwyn wyglda na cakiem porzdnego. Mogliby go oszczdzi. I kobiety te. Syszaem, e mam si oeni z jedn z nich. Swoj drog, twj ojciec mgby raczy zapyta mnie o zdanie w tej sprawie. Mj ojciec przed bitw pod Oxcross pertraktowa z Paxterem Redwyneem. Wiedziae o tym? Redwyne ma adnie uposaon crk... - Desmer? - Jaime parskn miechem. - Jak ci si podobaj piegi? - Jeli mam wybiera midzy piegami a Freyami... no c, poowa pomiotu lorda Waldera wyglda jak gronostaje. - Tylko poowa? Ciesz si. Widziaem on Lancela w Darry. - Bramn Ami? Bogowie, bdcie askawi, nie mogem uwierzy, e Lancel wybra wanie j. Co si dzieje z tym chopakiem? - Zrobi si pobony - odpar Jaime. - Ale to nie by jego wybr. Matka lady Amerei pochodzi z rodu Darrych. Nasz stryj doszed do wniosku, e pomoe Lancelowi pozyska prostaczkw Darrych. - Jak? Pierdolc si z nimi? Wiesz, dlaczego zw j Bramn Ami? Otwiera swoj bram dla kadego rycerza, ktry si napatoczy. Lancel bdzie musia poszuka patnerza, ktry zrobi mu hem z rogami. - To nie bdzie konieczne. Nasz kuzynek wrci do Krlewskiej Przystani, by zosta jednym z zaprzysionych mieczy Wielkiego Septona. Ser Daven nie mgby by bardziej zdziwiony, nawet gdyby Jaime mu oznajmi, e Lancel postanowi zosta komedianck mapk. - Naprawd? artujesz sobie ze mnie. Bramna Ami musi by bardziej gronostajowata, ni mi si zdawao, jeli popchna chopaka do takiego kroku. Gdy Jaime egna si z lady Amerei, dziewczyna pakaa cicho nad rozpadem swego maestwa, pozwalajc, by pociesza j Lyle Crakehall. Jej zy nie zaniepokoiy Jaimego nawet w poowie tak bardzo, jak twarde spojrzenia jej kuzynw na dziedzicu. - Mam nadziej, e ty nie zamierzasz skada adnych lubw, kuzynku - powiedzia Davenowi. - Freyowie s draliwi, gdy w gr wchodz umowy maeskie. Bardzo bym nie chcia znowu ich rozczarowa. Ser Daven prychn pogardliwie. - Och, oeni si z moim gronostajem i odbd pokadziny. Bez obaw. Pamitam, co spotkao Robba Starka. Sdzc z tego, co mwi mi Edwyn, lepiej jednak bdzie, jeli wybior sobie dziewczyn, ktra jeszcze nie zakwita, bo w przeciwnym razie mog si przekona, e Czarny Walder by tam przede mn. Id o zakad, e mia Bramn Ami, i to wiele razy. By moe to wyjania pobono Lancela i nastrj jego ojca. - Widziae si z ser Kevanem? - Tak. Przejeda tdy po drodze na zachd. Prosiem go o pomoc w zdobyciu zamku, ale Kevan nie chcia nawet o tym sysze. Cay czas by w ponurym nastroju. Zachowywa si uprzejmie, ale chodno. Przysigaem mu, e nie prosiem o tytu namiestnika zachodu,

zapewniaem, e ten zaszczyt powinien przypa w udziale jemu. Oznajmi, e nie ma do mnie alu, ale jego ton sugerowa, e jest inaczej. Zatrzyma si tu na trzy dni i powiedzia do mnie moe ze trzy sowa. Szkoda, e nie chcia zosta. Przydayby mi si jego rady. Nasi przyjaciele Freyowie nie odwayliby si prowokowa ser Kevana, tak jak prowokuj mnie. - Opowiedz mi o tym - poprosi Jaime. - Z chci, ale od czego by tu zacz? Kiedy ja budowaem tarany i wiee oblnicze, Ryman Frey wznis szafot. Codziennie o wicie prowadzi na Edmurea Tullyego, zakada mu ptl na szyj i grozi, e go powiesi, jeli zamek si nie podda. Blackfish nie zwraca na t komedianck fars najmniejszej uwagi, wic co wieczr Edmurea sprowadza si na d. Syszae, e jego ona spodziewa si dziecka? Jaime o tym nie sysza. - A wic po Krwawych Godach doszo do pokadzin? - Podczas Krwawych Godw. Roslin jest adniutka, prawie w ogle nie przypomina gronostaja. I lubi Edmurea, co dziwne. Perwyn mwi mi, e modli si, by to bya dziewczynka. Jaime zastanawia si nad tym przez chwil. - Gdy na wiat przyjdzie syn lorda Edmurea, sam Edmure przestanie by potrzebny lordowi Walderowi. - Ja te tak to widz. Nasz dobry stryj Emm... ach, chciaem powiedzie lord Emmon... pragnie, eby Edmurea natychmiast powieszono. Obecno lorda Tully w Riverrun niepokoi go rwnie mocno jak moliwo narodzin nastpnego. Codziennie baga mnie, ebym przekona Rymana do wykoczenia Tullyego, wszystko jedno, w jaki sposb. A tymczasem za drugi rkaw szarpie mnie lord Gawen Westerling. Blackfish trzyma w zamku jego pani on razem z trzema zasmarkanymi bachorami. Jego lordowska mo obawia si, e jeli Freyowie powiesz Edmurea, Blackfish zabije wszystkich Westerlingw. Jedn z nich jest maa krlowa Modego Wilka. Jaime mia wraenie, e spotka ju kiedy Jeyne Westerling, cho nie przypomina sobie, jak wygldaa. Musi by naprawd pikna, jeli bya warta krlestwa. - Ser Brynden nie zabije dzieci - zapewni kuzyna. - Nie jest a tak czarn ryb. Zaczyna rozumie, dlaczego Riverrun jeszcze nie pado. - Powiedz mi, jak rozmiecie oddziay, kuzynie. - Otoczylimy cay zamek. Ser Ryman i Freyowie zajli pozycje na pnoc od Kamiennego Nurtu. Na poudnie od Czerwonych Wide stacjonuje lord Emmon z ser Forleyem Presterem i resztk twojej dawnej armii, a take tymi lordami dorzecza, ktrzy po Krwawych Godach przeszli na nasz stron. Powiem ci szczerze, e to ponura banda. Siedz w namiotach i nie robi prawie nic wicej. Mj obz ley midzy rzekami, naprzeciwko fosy i gwnej bramy Riverrun. Zbudowalimy na rzece zapor pywajc, w d nurtu od zamku. Strzeg jej Manfryd Yew i Raynard Ruttiger, wic nikt nie ucieknie odzi. Daem im te sieci, eby owili ryby. To pomaga wykarmi wojska. - Czy moemy wzi zamek godem? Ser Daven potrzsn gow. - Blackfish wygna z zamku wszystkie bezuyteczne gby i ogooci okolic ze wszystkiego, co uyteczne. Ma tyle zapasw, e wystarczy ich dla ludzi i koni na dwa lata. - A co z naszymi zapasami? - Dopki w rzekach bd ryby, nie umrzemy z godu, ale nie wiem, jak mamy wykarmi konie. Freyowie sprowadzaj prowiant i pasz z Bliniakw, ale ser Ryman twierdzi, e ma ich za mao, by podzieli si z nami, wic musimy radzi sobie sami. Poowa ludzi, ktrych wysyam na poszukiwania, nie wraca. Niektrzy dezerteruj. Innych znalelimy na drzewach, z ptlami na szyjach. - Widzielimy takich przedwczoraj - przyzna Jaime. Wisielcw znaleli zwiadowcy

Addama Marbranda. Dyndali na dzikiej jaboni, a twarze mieli zupenie czarne. Rozebrano ich do naga i kademu wcinito w usta dzikie jabko. Na adnym z trupw nie znaleli ran. Nie ulegao wtpliwoci, e zabici si poddali. Silny Dzik wpad w furi na ten widok, przysigajc krwaw zemst wszystkim, ktrzy wi i wieszaj wojownikw, jakby byli winiami. - To mogli by banici - stwierdzi ser Daven, wysuchawszy opowieci Jaimego. - Albo i nie. Po okolicy kr jeszcze bandy ludzi z pnocy. A ci lordowie Tridentu mogli ugi kolan, ale co mi si zdaje, e w sercach nadal maj wilka. Jaime zerkn na swych dwch modszych giermkw, ktrzy stali obok piecykw i udawali, e nie suchaj. Lewys Piper i Garrett Paege byli synami lordw dorzecza. Polubi obu i bardzo by nie chcia odda ich ser Ilynowi. - Sznur sugeruje Dondarriona. - Twj lord byskawica nie jest jedynym czowiekiem, ktry potrafi zawiza ptl. Nie gadaj mi o lordzie Bericu. Jest tu, jest tam, jest wszdzie, ale jeli wysa za nim ludzi, rozpywa si bez ladu. Nie ma wtpliwoci, e pomagaj mu lordowie dorzecza. A przecie on jest cholernym lordem z pogranicza, jeli potrafisz w to uwierzy. Jednego dnia mwi nam, e nie yje, a nastpnego, e nie mona go zabi. - Ser Daven odstawi kielich. - Moi zwiadowcy melduj, e noc na wzgrzach pal si ogniska. I w wioskach rwnie. To jaki nowy bg... Nie, stary. - Dondarrionowi towarzyszy Thoros, gruby myrijski kapan, ktry by towarzyszem od kielicha Roberta. - Zota do leaa na blacie. Jaime dotkn jej, przygldajc si, jak ty metal lni w sabym blasku piecyka. - Policzymy si z Dondarrionem, jeli bdziemy musieli, ale pierwszestwo musi mie Blackfish. Z pewnoci zdaje sobie spraw, e jego pooenie jest beznadziejne. Prbowalicie z nim pertraktowa? - Ser Ryman prbowa. Podjecha podpity do bram zamku i zacz wykrzykiwa groby. Blackfish pojawi si na chwil na murach i oznajmi, e nie bdzie marnowa piknych sw dla kogo tak obmierzego. Potem strzeli z uku prosto w zad klaczki Rymana. Zwierz stano dba, a Frey run w boto. miaem si tak gono, e o mao si nie zlaem. Gdybym to ja by na murach, przeszybym strza gardo tego kamcy. - Kiedy bd z nim pertraktowa, przywdziej zbroj z naszyjnikiem - zapewni Jaime, umiechajc si pgbkiem. - Zamierzam zaoferowa mu wspaniaomylne warunki. Jeli uda mu si zakoczy oblenie bez przelewu krwi, nikt nie bdzie mg go oskary, e walczy przeciwko rodowi Tullych. - Moesz sprbowa, panie, ale wtpi, czy sowa zapewni nam zwycistwo. Bdziemy musieli wzi zamek szturmem. Byy czasy, nie tak dawno temu, gdy Jaime z pewnoci opowiedziaby si za takim samym rozwizaniem. Wiedzia, e nie moe siedzie tutaj dwa lata, by wzi Blackfisha godem. - Cokolwiek zrobimy, musimy to zrobi szybko - oznajmi ser Davenowi. - Moje miejsce jest w Krlewskiej Przystani, u boku krla. - Tak jest - zgodzi si jego kuzyn. - Nie wtpi, e siostra ci potrzebuje. Dlaczego odesaa Kevana? Mylaem, e mianuje go krlewskim namiestnikiem. - Nie chcia si zgodzi. Nie by tak lepy jak ja. - Kevan powinien zosta namiestnikiem zachodu. Albo ty. Nie chc powiedzie, e nie jestem wdziczny za ten zaszczyt, ale nasz stryj jest dwa razy starszy ode mnie i ma wicej dowiadczenia jako dowdca. Ufam, e wie, i o to nie prosiem. - Wie. - A jak tam Cersei? Pikna jak zawsze?

- Promienna. - Kapryna. - Zota. - Faszywa jak zoto gupcw. Ostatniej nocy nio mu si, e przyapa j na pierdoleniu si z Ksiycowym Chopcem. Zabi bazna, a siostrze powybija zby zot rk, tak jak Gregor Clegane zrobi z Pi. W snach Jaime zawsze mia dwie rce. Jedna z nich bya zrobiona ze zota, ale funkcjonowaa rwnie dobrze jak druga. Im szybciej skoczymy z Riverrun, tym szybciej bd mg do niej wrci. Jaime nie wiedzia jednak, co wtedy zrobi. Rozmawia z kuzynem jeszcze godzin, nim namiestnik zachodu go opuci. Potem Jaime przypi zot rk i wdzia brzowy paszcz, by przej si midzy namiotami. Prawd mwic, podobao mu si takie ycie. Lepiej czu si midzy onierzami w polu ni na krlewskim dworze. Ludzie rwnie najwyraniej go lubili. Kiedy, przy ognisku, trzej kusznicy zaproponowali, e podziel si z nim upolowanym zajcem. Innym razem mody rycerz zapyta go, jak najlepiej broni si przed atakami przeciwnika walczcego motem. Przy jeszcze innej okazji przypatrywa si, jak dwie praczki tocz walk na pytkiej wodzie, siedzc na ramionach dwch zbrojnych. Dziewczyny byy lekko pijane i pnagie. miay si i okaday zwinitymi paszczami, a kilkunastu mczyzn zagrzewao je do boj u. Jaime postawi miedzian gwiazd na blondynk dosiadajc Raffa Sodyczka i przegra j, gdy obie dziewki runy z pluskiem midzy trzciny. Na drugim brzegu rzeki sycha byo wycie wilkw. Wiatr porusza wierzbowym gajem. Jaime znalaz ser Ilyna Paynea pod namiotem. Krlewski kat ostrzy swj wielki miecz osek. - Chod - powiedzia. Milczcy rycerz wsta, umiechajc si pgbkiem. On to lubi uwiadomi sobie Jaime. Sprawia mu przyjemno, e moe mnie co noc upokarza. A zabicie mnie moe go ucieszy jeszcze bardziej. Jaime lubi sobie wyobraa, e staje si coraz lepszy, ale postp by powolny i kosztowa go drogo. Pod stal, wen i utwardzan skr jego ciao pokrywa gobelin skalecze, strupw i siniakw. Gdy wyprowadzali konie z obozu, zatrz yma ich wartownik, Jaime poklepa go zot doni po ramieniu. - Bd czujny. Po okolicy krc si wilki. Pojechali brzegiem Czerwonych Wide do ruin spalonej wioski, ktre mijali po poudniu. Tam wanie odbyli swj nocny taniec, pord poczerniaych kamieni i wystygych popiow. Przez chwil Jaime mia przewag. Pozwoli sobie wwczas pomyle, e by moe odzyskuje dawne umiejtnoci. By moe dzisiaj to Payne pooy si spa posiniaczony i krwawicy. Mogoby si zdawa, e ser Ilyn usysza wwczas jego myli. Sparowa od niechcenia kolejne cicie Jaimego i przeszed do kontrataku, spychajc przeciwnika do rzeki. Jaime polizn si na bocie i wyldowa na kolanach. Niemy rycerz przystawi sztych miecza do jego garda, a or Jaimego wyldowa w trzcinach. W blasku ksiyca lady po francy na twarzy Paynea wydaway si wielkie jak kratery. Ser Ilyn wyda z siebie klekoczcy dwik, ktry mg by miechem, i przesun miecz ku grze, zatrzymujc sztych midzy wargami Jaimego. Dopiero potem schowa bro. Lepiej by byo, gdybym rzuci wyzwanie Raffowi Sodyczkowi, dwigajc kurw na plecach - pomyla Jaime, strzsajc boto z pozacanej doni. Mia ochot zerwa j i rzuci do rzeki. Nie byo z niej adnego poytku, a jego lewa rka bya niewiele lepsza. Ser Ilyn wrci do koni, pozwalajc, by Jaime sam si podnis. Przynajmniej nogi nadal mam dwie. Ostatni dzie ich podry by zimny i wietrzny. Wicher stuka nagimi, brzowymi konarami drzew i porusza trzcin nad brzegiem Czerwonych Wide. Cho Jaime mia na sobie zimowy paszcz Gwardii Krlewskiej, jadc u boku Davena, czu elazne ukszenia wichru. Byo ju pne popoudnie, gdy ujrzeli Riverrun wznoszce si na wskim cyplu w miejscu, gdzie Kamienny Nurt czy si z Czerwonymi Widami. Zamek Tullych wyglda jak wielki kamienny okrt o dziobie zwrconym w d rzeki. Jego mury z piaskowca, skpane

w czerwonozotym blasku soca, wydaway si wysze i potniejsze, ni pamita Jaime. Ten orzech nieatwo bdzie rozupa - pomyla przygnbiony. Jeli Blackfish nie zechce go wysucha, nie bdzie mia innego wyboru, jak zama przysig, ktr zoy Catelyn Stark. luby zoone krlowi byy waniejsze. Pywajca zapora i trzy wielkie obozy oblegajcych armii wyglday dokadnie tak, jak opisa je jego kuzyn. Obozowisko ser Rymana Freya na pnoc od Kamiennego Nurtu byo najwiksze i panowa w nim najwikszy baagan. Midzy namiotami ustawiono wielki, szary szafot, wysoki jak trebusz. Staa na nim samotna posta ze sznurem na szyi. Edmure Tully. Jaime poczu ukucie litoci. Stoi tam dzie po dniu ze sznurem wok szyi... lepiej byoby ci mu gow i skoczy z tym wreszcie. Za szafotem cigno si bezadne obozowisko pene namiotw i ognisk. Freyowie i ich rycerze rozbili wielkie namioty w dogodnym miejscu, w gr rzeki od sucych jako latryny roww. Poniej wida byo liczne lepianki i wozy. - Ser Ryman nie chce, eby jego chopakom si nudzio, wic daje im kurwy, walki kogutw i szczucie niedwiedzia - oznajmi ser Daven. - Znalaz gdzie nawet cholernego minstrela. Nasza ciotka sprowadzia z Lannisportu Wata Biaozbego, jeli potrafisz w to uwierzy, wic Ryman oczywicie te musia mie piewaka. Czy nie moglibymy ustawi na rzece tamy i po prostu utopi t ca band, kuzynku? Jaime widzia ucznikw poruszajcych si za blankami na murach. Nad nimi powieway chorgwie rodu Tullych ze srebrnym pstrgiem na polu w czerwono-niebieskie pasy. Na najwyszej wiey powiewaa jednak inna flaga, dugi, biay sztandar z wilkorem Starkw. - Gdy po raz pierwszy ujrzaem Riverrun, byem giermkiem zielonym jak letnia trawa oznajmi kuzynowi Jaime. - Stary Sumner Crakehall rozkaza mi przekaza wiadomo. Przysiga, e nie moe powierzy jej krukowi. Lord Hoster zatrzyma mnie na dwa tygodnie, zastanawiajc si nad odpowiedzi. Przy kadym posiku musiaem siedzie z jego crk Lys. - Nic dziwnego, e wdziae biel. Na twoim miejscu uczynibym to samo. - Och, Lysa nie bya jeszcze wwczas taka straszna. Prawd mwic, to bya cakiem adna dziewczyna. Delikatna, z doeczkami na policzkach i dugimi, kasztanowatymi wosami. Ale bya te niemiaa. Rzadko si odzywaa i czsto chichotaa bez powodu. Nie miaa w sobie ani ladu ognia Cersei. Jej starsza siostra wydawaa si bardziej interesujca, ale bya ju obiecana jakiemu chopakowi z pnocy, dziedzicowi Winterfell... jednake w tamtym czasie adna dziewczyna nie interesowaa Jaimego nawet w poowie tak bardzo, jak sawny brat Hostera, ktry okry si chwa, walczc z dziewiciogroszowymi krlami na Stopniach. Przy stole ignorowa biedn Lys, proszc Bryndena Tullyego o opowieci o Maelysie Monstrualnym i Hebanowym Ksiciu. Ser Brynden by wwczas modszy ni ja teraz - uwiadomi sobie Jaime. A ja byem modszy ni Peck. Najbliszy brd prowadzcy przez Czerwone Widy znajdowa si w gr rzeki od zamku. eby dotrze do obozu ser Davena, musieli przejecha przez obozowisko Emmona Freya, a potem min namioty lordw dorzecza, ktrzy ugili kolan i przyjto ich z powrotem w obrb krlewskiego pokoju. Jaime zauway chorgwie Lychesterw i Vancew, Rootew i Goodbrookw, odzie rodu Smallfordw i taczc dziewic lorda Pipera... ale to chorgwie, ktrych nie zobaczy, skoniy go do zastanowienia. Nigdzie nie byo wida srebrnego ora Mallisterw, czerwonego konia Brackenw, wierzby Rygerw ani splecionych ze sob wy Paegew. Cho wszystkie te rody odnowiy hod zoony elaznemu Tronowi, aden z nich nie przyczy si do oblenia. Jaime wiedzia, e Brackenowie walcz z Blackwoodami, co tumaczyo ich nieobecno, ale pozostali... Nasi nowi przyjaciele nie s prawdziwymi przyjacimi. Ich wierno jest bardzo pytka. Riverrun trzeba byo zdoby jak najszybciej. Jeli oblenie bdzie si przecigao, doda to

tylko odwagi krnbrnym lordom, takim jak Tytos Blackwood. Gdy dotarli do brodu, ser Kennos z Kayce zad w rg Herrocka. To powinno wywabi Blackfisha na mury. Ser Hugo i ser Dermot przeszli pierwsi przez rzek, rozpryskujc botnist, czerwonobrzow wod. Nad ich gowami powiewa biay sztandar Gwardii Krlewskiej oraz chorgiew Tommena z jeleniem i lwem. Jaime poda tu za nimi, prowadzc reszt kolumny. Obz Lannisterw rozbrzmiewa dwikiem drewnianych motkw. Budowano now wie oblnicz. Dwie inne byy ju gotowe, w poowie pokryway je niewyprawione koskie skry. Midzy nimi sta taran - pie drzewa o utwardzonym nad ogniem kocu, zawieszony na acuchach pod drewnianym okapem. Widz, e mj kuzynek nie traci czasu. - Panie, gdzie mamy rozbi namiot? - zapyta Peck. - Tam, na wzgrzu. - Jaime wskaza na nie zot rk, ktra nie bya zbyt dobrze przystosowana do tego zadania. - Baga zostawicie tam, a tam rozcignijcie sznury do przywizywania koni. Bdziemy korzysta z latryn, ktre mj kuzynek tak uprzejmie kaza dla nas wykopa. Ser Addamie, zbadaj obwd obozu w poszukiwaniu sabych punktw. Jaime nie spodziewa si ataku, ale w Szepczcym Lesie rwnie si go nie spodziewa. - Czy mam zwoa gronostaje na narad wojenn? - zapyta Daven. - Najpierw musz porozmawia z Blackfishem. - Jaime skin na Bezbrodego Jona Bettleya. - Rozwi chorgiew pokoju i zanie do zamku wiadomo. Poinformuj ser Bryndena Tullyego, e chc z nim pomwi jutro o brzasku. Podejd do fosy i spotkam si z nim na mocie zwodzonym. - Panie. ucznicy mog... - odezwa si wyranie zaniepokojony Peck. - Nic mi nie zrobi. - Jaime zsun si z sioda. - Rozbijcie mj namiot i rozwicie sztandary. Przekonamy si, kto do mnie przybiegnie i jak szybko. Nie trzeba byo dugo czeka. Pia zaja si piecykiem, prbujc rozpali ogie. Peck poszed jej pomc. Ostatnio Jaime czsto zasypia przy akompaniamencie dwikw produkowanych przez nich w kcie namiotu. Gdy Garrett odpina mu nagolenniki, poa namiotu uchylia si nagle. - Tu jeste! - zagrzmiaa ciotka Jaimego. Zajmowaa sob cae wejcie. Zza jej plecw wyglda m, Frey. - Ju najwyszy czas. Nie uciskasz starej, grubej ciotki? Wycigna ramiona i Jaime nie mia innego wyboru, jak j obj. Genna Lannister bya w modoci atrakcyjn kobiet o obfitych ksztatach. Zawsze grozio jej wylanie si z gorsecika. Teraz jej sylwetka zrobia si kwadratowa. Twarz miaa szerok i gadk, a piersi ogromne, szyja za bya grub, row kolumn. Ciaa Genny starczyoby na dwch takich jak jej m. Jaime uciska j obowizkowo, czekajc, a uszczypnie go w ucho. Robia to, odkd siga pamici, ale dzisiaj si powstrzymaa. Obsypaa tylko jego policzki mikkimi, wilgotnymi pocaunkami. - Przykro mi z powodu twojej straty. - Mam teraz now rk, ze zota. Pokaza j Gennie. - Bardzo adna. Czy zrobi ci te zotego ojca? - zapytaa ostrym tonem lady Genna. Chodzio mi o Tywina. - Czowiek taki jak Tywin Lannister rodzi si raz na tysic lat - oznajmi jej m. Emmon Frey by nerwowym czowieczkiem o ruchliwych doniach. Mg way dziesi kamieni... ale tylko w kolczudze. By cherlakiem odzianym w wen i w ogle nie mia podbrdka. Ten brak podkrelaa jeszcze niedorzecznie wydatna grdyka. Poow wosw straci, nim jeszcze skoczy trzydziestk. Teraz mia szedziesit lat i pozostao mu tylko kilka biaych kosmykw. - Ostatnio docieray do nas rne dziwne opowieci - zacza lady Genna, gdy Jaime

odesa ju Pi i giermkw. - Sama ju nie wiem, w co mona wierzy. Czy to prawda, e to Tyrion zabi Tywina? Moe to tylko kalumnia rozpowszechniana przez twoj siostr? - Tak, to prawda. Ciar zotej doni doskwiera mu coraz bardziej. Jaime zacz rozpina rzemienie czce j z nadgarstkiem. - Syn podnis rk przeciw ojcu? - oburzy si Emmon. - To monstrualne. W Westeros nastay mroczne czasy. Teraz, gdy Tywin nie yje, boj si o nas wszystkich. - Bae si o nas wszystkich, kiedy Tywin jeszcze y. - Genna usadzia pokany tyek na obozowym stoliku, ktry niepokojco zaskrzypia pod jej ciarem. - Bratanku, opowiedz nam o naszym synu Cleosie i o tym, jak zgin. Jaime rozpi ostatni rzemie i odoy rk. - Napadli na nas banici. Ser Cleos ich rozproszy, ale przypaci to yciem. Kamstwo przyszo mu z atwoci. Widzia, e usyszeli je z przyjemnoci. - Chopak by odwany. Zawsze ci to mwiem. Mia to we krwi. Gdy ser Emmon mwi, na jego wargach pojawiaa si rowawa piana - efekt upodobania do ucia kwanego licia. - Jego koci powinno si pochowa pod Ska, w Komnacie Bohaterw - oznajmia lady Genna. - Gdzie jest pogrzebany? Nigdzie. Krwawi Komedianci rozebrali jego trupa i zostawili go padlinoernym wronom. - Przy strumieniu - skama. - Kiedy wojna si skoczy, odszukam to miejsce i odel go do domu. W dzisiejszych czasach o nic nie byo atwiej ni o koci. - Ta wojna... - Lord Emmon odchrzkn, poruszajc grdyk w gr i w d. - Z pewnoci widziae machiny oblnicze. Tarany, trebusze, wiee. Tak nie moe by, Jaime. Daven chce zrobi wyom w moich murach, rozwali moje bramy... mwi o wrzcej smole, o podpaleniu zamku. Mojego zamku. - Sign do rkawa, wydoby stamtd dokument i podsun go Jaimemu. - Mam tu dekret. Podpisany przez krla, przez Tommena, zobacz, to krlewska piecz, jele i lew. Jestem prawowitym lordem Riverrun i nie pozwol, eby obrcono je w dymice ruiny. - Och, schowaj ten gupi papier - warkna jego ona. - Dopki w Riverrun siedzi Blackfish, rwnie dobrze moesz sobie podetrze nim dup. - Cho lady Genna od pidziesiciu lat bya on Freya, pozostaa ca dusz i ciaem kobiet z rodu Lannisterw. A tego ciaa jest bardzo duo. - Jaime zdobdzie dla ciebie zamek - dodaa. - Oczywicie - zgodzi si lord Emmon. - Ser Jaime, twj pan ojciec nie myli si, wierzc we mnie, przekonasz si o tym. Zamierzam by twardy, ale sprawiedliwy dla swych nowych wasali. Blackwood i Bracken, Jason Mallister, Vance i Piper, wszyscy przekonaj si, e Emmon Frey jest sprawiedliwym seniorem. Nawet mj ojciec, tak jest. Jest lordem Przeprawy, ale ja jestem lordem Riverrun. Syn ma obowizek sucha ojca, to prawda, lecz chory musi by posuszny seniorowi. Och, bogowie, bdcie askawi. - Nie jeste jego seniorem, ser. Przeczytaj swj dokument. Przyznano ci Riverrun z jego ziemiami i dochodami, nic wicej. Najwyszym Lordem Tridentu jest Petyr Baelish. Riverrun bdzie poddane wadzy Harrenhal. To nie spodobao si lordowi Emmonowi. - Harrenhal to ruina. Zamek jest przeklty i nawiedzany - sprzeciwi si. - A Baelish... to tylko liczygrosz, nie prawdziwy lord, jego pochodzenie... - Jeli jeste niezadowolony z tego, co otrzymae, jed do Krlewskiej Przystani poskary si mojej sodkiej siostrze. Jaime nie wtpi, e Cersei pore Emmona Freya i wydubie resztki z zbw jego komi. O ile nie bdzie zbyt zajta pierdoleniem si z Osmundem Kettleblackiem. Lady Genna prychna pogardliwie.

- Nie ma sensu zawraca gowy Jej Mioci takimi nonsensami. Emm, czy nie mgby wyj na chwil odetchn wieym powietrzem? - wieym powietrzem? - Albo porzdnie si odla, jeli wolisz. Musz pomwi z bratankiem o rodzinnych sprawach. Lord Emmon zaczerwieni si. - Tak, tu rzeczywicie jest ciepo. Zaczekam na dworze, pani. Ser. Jego lordowska mo zwin dokument, poegna Jaimego pytkim ukonem i niepewnym krokiem wyszed z namiotu. Trudno byo nie gardzi Emmonem Freyem. Nowy lord Riverrun przyby do Casterly Rock w czternastym roku ycia, by polubi lwic dwukrotnie modsz od siebie. Tyrion zawsze mawia, e Emmon otrzyma kopoty z trawieniem w lubnym darze od lorda Tywina. Genna rwnie odegraa swoj rol. Jaime pamita wiele uczt, podczas ktrych Emmon grzeba w talerzu z ponur min, a jego ona wymieniaa sprone arty z tym z domowych rycerzy, ktry akurat siedzia po jej lewej stronie. Ich konwersacj zawsze przeryway gone wybuchy miechu. Ale trzeba przyzna, e daa Freyowi czterech synw. Przynajmniej twierdzi, e to jego synowie. Nikt w Casterly Rock nie mia odwagi zasugerowa, e jest inaczej, a ju zwaszcza ser Emmon. Gdy tylko Frey wyszed, jego pani ona zatoczya oczyma. - Mj pan i wadca. Co przyszo twojemu ojcu do gowy, e mianowa go lordem Riverrun? - Przypuszczam, e chodzio mu o twoich synw. - Mnie rwnie o nich chodzi. Emm bdzie okropnym lordem. Ty moe okaza si lepszy, jeli bdzie na tyle rozsdny, by uczy si ode mnie, nie od ojca. - Rozejrzaa si po namiocie. - Masz tu wino? Jaime znalaz dzbanek i nala jej trunku jedn rk. - Dlaczego tu przybylicie, pani? Trzeba byo zosta w Casterly Rock, dopki walki si nie skocz. - Gdy tylko Emm usysza, e jest lordem, musia natychmiast obj sw siedzib w posiadanie. - Lady Genna pocigna yk i otara usta rkawem. - Twj ojciec powinien by przyzna nam Darry. Jak moe pamitasz, Cleos oeni si z jedn z crek oracza. Pogrona w aobie wdowa jest wcieka, e jej synowie nie odziedzicz ziem jej pana ojca. Bramna Ami pochodzi z Darrych tylko po matce. Moja dobra crka Jeyne jest jej ciotk, pen siostr lady Mariyi. - Modsz siostr - przypomnia jej Jaime. - A Ty dostanie Riverrun. To cenniejsza zdobycz ni Darry. - To zatruta zdobycz. Mska linia Darrych wygasa, ale Tullych nie. Ten jeop, ser Ryman, zakada Edmureowi ptl na szyj, ale nie chce go powiesi. A w brzuchu Roslin ronie nowy pstrg. Moje wnuki nie bd bezpieczne w Riverrun, dopki cho jeden dziedzic Tullych pozostanie przy yciu. Jaime wiedzia, e Genna si nie myli. - Jeli Roslin urodzi dziewczynk... - ...bdzie j mona wyda za Tya, jeli stary lord Walder si zgodzi. Tak, mylaam o tym. Ale rwnie prawdopodobny jest chopiec, a jego may kutasik skomplikowaby spraw. Ponadto, jeli ser Brynden przeyje oblenie, moe zada Riverrun dla siebie... albo dla modego Roberta Arryna. Jaime pamita maego Roberta z Krlewskiej Przystani. Cho chopiec mia ju cztery lata, nadal ssa cycki matki. - Arryn nie poyje wystarczajco dugo, by doczeka si potomstwa. Poza tym, dlaczego lord Orlego Gniazda miaby pragn Riverrun?

- A dlaczego czowiek, ktry ma jeden garniec zota, miaby pragn drugiego? Ludzie s chciwi. Tywin powinien by przyzna Riverrun Kevanowi, a Darry Emmowi. Powiedziaabym mu to, gdyby raczy mnie zapyta, ale czy twj ojciec kiedykolwiek radzi si kogokolwiek oprcz Kevana? - Genna westchna gboko. - Nie mam pretensji do Kevana, e pragn dla swojego chopaka bezpieczniejszej siedziby. Za dobrze go znam. - Wyglda na to, e Kevan i Lancel pragn czego zupenie innego. - Opowiedzia jej o tym, e Lancel postanowi wyrzec si ony i posiadoci, by walczy za wit Wiar. - Jeli nadal chciaaby otrzyma Darry, napisz do Cersei i przedstaw jej swoje racje. Lady Genna machna lekcewaco kielichem. - Nie, ten ko ju opuci stajni. Emm wbi sobie do tej spiczastej gowy, e bdzie wada dorzeczem. A Lancel... pewnie mona to byo przewidzie. W kocu ycie powicone obronie Wielkiego Septona nie rni si a tak bardzo od ycia powiconego obronie krla. Obawiam si jednak, e Kevan bdzie wcieky. Tak samo jak Tywin, kiedy upare si, e przywdziejesz biel. Kevan przynajmniej ma jeszcze jednego dziedzica, Martyna. Moe go oeni z Bramn Ami zamiast Lancela, niech Siedmiu zmiuje si nad nami wszystkimi. - Genna westchna. - A jeli ju mowa o Siedmiu, dlaczego Cersei pozwolia Wierze znowu si uzbroi? Jaime wzruszy ramionami. - Jestem pewien, e miaa jakie powody. - Powody? - Lady Genna prychna pogardliwie. - Lepiej, eby byy dobre. Miecze i Gwiazdy sprawiay kopoty nawet Targaryenom. Sam Aegon Zdobywca traktowa Wiar z wielk ostronoci, nie chcc, by sprzeciwiaa si jego rzdom. A kiedy Aegon umar i lordowie zbuntowali si przeciwko jego synom, oba zakony stay si sercem rebelii. Popierali je co poboniejsi lordowie i wielu prostaczkw. Krl Maegor by w kocu zmuszony wyznaczy nagrody za gowy ich czonkw. Paci smoka za gow kadego nieskruszonego Syna Wojownika i srebrnego jelenia za skalp Brata Ubogiego, o ile dobrze pamitam. Zabito ich tysice, ale prawie rwnie wielu nadal grasowao po krlestwie, nie skadajc broni, a wreszcie elazny Tron umierci Maegora i krl Jaehaerys zgodzi si uaskawi wszystkich, ktrzy odo miecze. - Bardzo mao z tego pamitam - przyzna Jaime. - Podobnie jak twoja siostra. - Genna pocigna kolejny yk wina. - Czy to prawda, e Tywin umiecha si na marach? - Gni. Usta mu si od tego wykrzywiy. - I to wszystko? - To j wyranie zasmucio. - Ludzie mwi e Tywin nigdy si nie umiecha, ale robi to, gdy eni si z twoj matk i gdy Aerys mianowa go namiestnikiem. Tyg mwi, e umiecha si rwnie wtedy, gdy Tarbeck Hall zwalio si na gow lady Ellyn, tej zdradzieckiej suki. I umiecha si, kiedy si urodzie, Jaime, widziaam to na wasne oczy. Ty i Cersei, rowi i nieskazitelni, podobni do siebie jak dwie krople wody... oprcz tego, co byo midzy waszymi nogami, oczywicie. Ale mielicie puca! - Suchajcie naszego ryku. - Jaime umiechn si. - Za chwil zaczniesz mi opowiada, jak bardzo lubi si mia. - Nie. Tywin nie ufa miechowi. Zbyt czsto sysza, jak ludzie miali si z twojego dziadka. - Zmarszczya brwi. - Zapewniam ci, e komediancka farsa, jak jest to oblenie, na pewno by go nie rozmieszya. Jak zamierzasz j zakoczy, skoro ju tu przybye? - Bd pertraktowa z Blackfishem. - To nic nie da. - Zaproponuj mu dobre warunki. - Warunki wymagaj zaufania. Freyowie zamordowali goci pod wasnym dachem, a ty... nie chc ci urazi, kochanie, ale zabie pewnego krla, ktrego poprzysige broni. - I zabij te Blackfisha, jeeli si nie podda. Te sowa zabrzmiay ostrzej, ni byo to jego zamiarem, ale nie mia nastroju do

wysuchiwania, jak wypominaj mu Aerysa Targaryena. - A jak to zrobisz? Jzykiem? - W jej gosie brzmiaa wzgarda. - Moe i jestem star grub kobiet, ale nie mam twarogu zamiast mzgu, Jaime. Blackfish rwnie nie. Czcze groby na niego nie podziaaj. - Co wic mi radzisz? Wzruszya masywnymi ramionami. - Emm chce, eby cito Edmurea. Cho raz moe mie racj. Ser Ryman zrobi z nas pomiewisko t szubienic. Musisz zademonstrowa ser Bryndenowi, e nasze groby maj zby. - Zabicie Edmurea zapewne zwikszy tylko determinacj ser Bryndena. - Bryndenowi Blackfishowi nigdy nie brakowao determinacji. Hoster Tully mgby ci co o tym opowiedzie. - Lady Genna dopia wino. - No c, nie zamierzam ci uczy, jak toczy wojn. Znam swoje miejsce... w przeciwiestwie do twojej siostry. Czy to prawda, e Cersei spalia Czerwon Twierdz? - Tylko Wie Namiestnika. Jego ciotka zatoczya oczyma. - Lepiej by zrobia, gdyby zostawia wie i spalia namiestnika. Harys Swyft! Jeli kiedykolwiek kto zasugiwa na swj herb, to wanie ser Harys. I Gyles Rosby, niech nas Siedmiu ma w swojej opiece. Mylaam, e umar ju przed wielu laty. Merryweather... twj ojciec zwa jego dziadka Chichotkiem. Tywin twierdzi, e jedyne, w czym Merryweather by dobry, to chichotanie z dowcipasw krla. Jego lordowska mo dosuy si tym chichotaniem wygnania. Cersei wzia te do rady jakiego bkarta, a do Gwardii Krlewskiej Kettleblacka. Dziki niej Wiara znowu si uzbroia, a Braavosowie cigaj z ludzi dugi w caym Westeros. Nic z tego by si nie wydarzyo, gdyby miaa cho odrobin rozsdku i zrobia namiestnikiem twojego stryja. - Ser Kevan odmwi przyjcia tej pozycji. - Mwi mi o tym. Ale nie wspomnia dlaczego. Nie powiedzia mi bardzo wielu rzeczy. Nie chcia powiedzie. - Lady Genna wykrzywia twarz. - Kevan zawsze robi, o co go proszono. To niepodobne do niego uchyla si od obowizku. Czuj, e co tu mierdzi. - Mwi, e czuje si zmczony. On wie. - Tak powiedziaa mu Cersei, gdy stali nad trupem ojca. Wie o nas. - Zmczony? - Ciotka Jaimego wyda wargi. - Pewnie ma do tego prawo. Cae ycie spdzi w cieniu Tywina. To musiao by dla niego trudne. Tak jak dla wszystkich moich braci. Cie Tywina by dugi i czarny, kady z nich musia walczy o dostp do soca. Tygett stara si by niezaleny, ale nie by w stanie dorwna twojemu ojcu i z upywem lat coraz bardziej go to gniewao. Gerion stroi sobie arty. Lepiej drwi z gry, ni gra w ni i przegra. Ale Kevan szybko si zorientowa, jak stoj sprawy, i znalaz dla siebie miejsce u boku Tywina. - A ty? - zapyta Jaime. - To gra nie dla dziewczt. Byam ukochan ksiniczk naszego ojca... i Tywina rwnie, a do chwili, gdy go rozczarowaam. Mj brat nigdy si nie nauczy lubi smaku rozczarowania. - Genna wstaa. - Powiedziaam ju, co miaam do powiedzenia. Zrb to, co zrobiby Tywin. - Kochaa go? - zapyta Jaime niespodziewanie nawet dla samego siebie. Ciotka popatrzya na niego dziwnie. - Miaam siedem lat, gdy Walder Frey przekona mojego pana ojca, eby odda moj rk Emmowi. Jego drugiemu synowi, nawet nie dziedzicowi. Ojciec by trzecim synem, a modsze dzieci zawsze pragn aprobaty starszych. Frey wyczu w nim t sabo i ojciec zgodzi si tylko dlatego, by sprawi mu przyjemno. Zarczyny ogoszono podczas uczty, na ktrej bya obecna poowa zachodu. Ellyn Tarbeck rozemiaa si w gos, a Czerwony Lew

opuci w gniewie komnat. Reszta trzymaa jzyki za zbami. Tylko Tywin omieli si sprzeciwi temu maestwu. Mia wtedy dziesi lat. Ojciec zrobi si biay jak kobyle mleko, a Walder Frey dra. - Umiechna si. - Jak mogabym go nie pokocha? To nie znaczy, e podobao mi si wszystko, co robi, ani e lubiam towarzystwo czowieka, jakim si sta... ale kada maa dziewczynka potrzebuje duego brata, ktry bdzie jej broni, a Tywin by duy, nawet kiedy mia dziesi lat. - Westchna. - Kto nas teraz obroni? Jaime pocaowa j w policzek. - Tywin zostawi syna. - Masz racj. Prawd mwic, tego wanie boj si najbardziej. To bya dziwna odpowied. - Czemu miaaby si ba? - Jaime - odpara, pocigajc go za ucho - sodziutki. Znam ci od czasu, gdy bye dziecitkiem u piersi Joanny. Umiechasz si jak Gerion i walczysz jak Tyg, jest te w tobie troch z Kevana, bo w przeciwnym razie nie nosiby tego biaego paszcza... ale to Tyrion jest synem Tywina, nie ty. Powiedziaam to kiedy w oczy twojemu ojcu i potem nie odzywa si do mnie przez p roku. Mczyni s takimi okropnymi durniami. Nawet tacy, ktrzy rodz si raz na tysic lat. CAT ZNAD KANAW Obudzia si, zanim wzeszo soce, w maym pokoiku na poddaszu, ktry dzielia z crkami Brusca. Cat zawsze budzia si pierwsza. Pod kocami, obok Talei i Brei, byo jej ciepo i przytulnie. Syszaa ciche oddechy obu dziewczt. Kiedy si poruszya, usiada i znalaza pantofle, Brea mrukna co przez sen i obrcia si na drugi bok. Od chodu bijcego od szarych kamiennych murw ramiona Cat pokrya gsia skrka. Ubraa si szybko w ciemnoci. Gdy wcigaa bluz przez gow, Talea otworzya oczy. - Cat, bd taka sodka i przynie mi ubranie - zawoaa. Bya chud dziewczyn, sama skra, koci i okcie. Zawsze skarya si, e jest jej zimno. Cat znalaza jej ubranie i Talea wcigna je pod kocami. Potem obie wywleky jej starsz siostr z ka, a Brea mamrotaa rozespanym gosem jakie groby. Gdy wszystkie trzy zeszy na d po drabinie, Brusco i jego synowie wsiedli ju do odzi koyszcej si na maym kanale za domem. Jak kadego ranka Brusco warkn na dziewczta, kac im si pieszy. Jego synowie pomogli Talei i Brei wsi do odzi. Zadaniem Cat byo odwizanie cumy, rzucenie jej Brei i odepchnicie obut stop odzi od przystani. Synowie Brusca chwycili za tyczki. Cat rozpdzia si i skoczya do oddalajcej si od przystani odzi. Potem przez dugi czas nie miaa nic do roboty poza siedzeniem i ziewaniem. Brusco i jego synowie pynli przez poprzedzajcy wit mrok, popychajc d przez labirynt maych kanaw. Zanosio si na rzadko tu widywany pogodny, bezchmurny dzie. W Braavos znano tylko trzy rodzaje pogody. Mga bya niedobra, deszcz by gorszy, a najgorszy by deszcz ze niegiem. Jednake od czasu do czasu zdarza si poranek, gdy wstawa rowo-bkitny wit, a powietrze przesyca ostry smak soli. Takie dni Cat lubia najbardziej. Kiedy dotarli do szerokiego, prostego wodnego traktu zwanego Dugim Kanaem, zawrcili na poudnie, kierujc si w stron rybnego targu. Cat siedziaa ze skrzyowanymi nogami, tumic ziewanie i prbujc przypomnie sobie szczegy swego snu. Znowu nio mi si, e jestem wilkiem - pomylaa. Najlepiej pamitaa zapachy: drzewo i ziemia, bracia z watahy, wo koni, jeleni i ludzi, kada z nich inna od pozostaych, a take ostry, gryzcy odr strachu, zawsze taki sam. Niekiedy wilcze sny byy na tyle wyraziste, e syszaa wycie braci nawet po przebudzeniu, a pewnego razu Brea powiedziaa jej, e syszaa, jak warczaa p rzez sen i miotaa si pod kocem. Cat mylaa, e to tylko gupie kamstwo, ale Talea potwierdzia t opowie.

Nie powinnam ni wilczych snw - powtarzaa sobie dziewczynka. Jestem teraz kotem, nie wilkiem. Jestem Cat znad Kanaw. Wilcze sny naleay do Aryi z rodu Starkw. Bez wzgldu na wszelkie starania nie moga jednak uwolni si od Aryi. Czy spaa w wityni czy w izdebce na poddaszu z crkami Brusca, noc zawsze przeladoway j wilcze sny... a czasami rwnie inne. Wilcze sny byy najlepsze. Bya w nich szybka i silna, cigaa zwierzyn na czele watahy. To tego drugiego snu nienawidzia, tego, w ktrym miaa dwie nogi zamiast czterech. W tym nie szukaa matki, brnc przez spustoszon krain pen bota, krwi i ognia. Zawsze pada tam deszcz, a ona syszaa krzyki matki, ale potwr z gow psa nie pozwala dziewczynce jej uratowa. W tym nie zawsze pakaa, jak przeraony dzieciak. Koty nigdy nie pacz powtarzaa sobie w duchu. I wilki te nie. To tylko gupi sen. d Brusca dopyna Dugim Kanaem pod zielone, miedziane kopuy Paacu Prawdy oraz wysokie, kwadratowe wiee Prestaynw i Antaryonw. Potem przepynli pod potnymi, szarymi ukami sodkowodnej rzeki, docierajc do dzielnicy zwanej Miastem Iu, gdzie budynki byy mniejsze i nie tak wspaniae. W pniejszej porze kana wypeni liczne wowe odzie i barki, ale przed witem mieli go wycznie dla siebie. Brusco lubi dociera na targ w tej samej chwili, gdy Tytan obwieszcza rykiem wschd soca. Gos nis si nad lagun, osabiony przez wielk odlego, lecz nadal wystarczajco donony, by obudzi pice miasto. Gdy Brusco i synowie cumowali d u nabrzea targu, byo tam ju peno sprzedawcw ledzi i handlarek dorszy, poawiaczy ostryg i may, zarzdcw, kucharzy, kumoszek oraz marynarzy z galer. Wszyscy targowali si gono, ogldajc uwanie poranny pow. Brusco chodzi od odzi do odzi, przygldajc si maom, a od czasu do czasu pukajc swoj lask w skrzyni albo beczk. - Ta - mwi. - Tak jest. - Puk, puk - Ta. - Puk, puk. - Nie, nie ta. Tutaj. - Puk. Nie by zbyt gadatliwy. Talea mwia, e jej ojciec jest skpy w sowach tak samo jak w wydatkach. Ostrygi, sercwki, kraby, omuki, czasami krewetki... Brusco kupowa wszystko, zalenie od tego, co danego dnia prezentowao si najlepiej. Potem musieli przenie wybrane przez niego skrzynie do odzi. Brusco mia chore plecy i nie mg dwiga niczego, co byo cisze ni kufel brzowego ale. Kiedy wracali do domu, Cat zawsze cuchna morsk wod i rybami. Tak si przyzwyczaia do tego zapachu, e prawie ju go nie czua. Nie miaa nic przeciwko tej pracy. Kiedy minie albo plecy bolay j od dwigania ciarw, powtarzaa sobie, e staje si od tego silniejsza. Gdy ju zaadowano wszystkie beczki, Brusco odpycha d od przystani, a jego synowie brali w rce tyczki i wyprowadzali j na Dugi Kana. Brea i Talea siedziay z przodu, szepczc co do siebie. Cat wiedziaa, e mwi o chopaku Brei, tym, z ktrym spotykaa si na dachu, kiedy jej ojciec zasn. - Zawsze dowiedz si trzech nowych rzeczy, zanim do nas wrcisz - rozkaza jej miy staruszek, wysyajc j do miasta. Skrztnie wykonywaa jego polecenie. Czasami byy to tylko trzy nowe sowa po braavosku, czasami za przynosia powtarzane przez marynarzy opowieci o niezwykych, cudownych wydarzeniach na szerokim wiecie lecym poza wyspami Braavos, o wojnach, deszczach ropuch i smokach wykluwajcych si z jaj. W innych dniach poznawaa trzy nowe arty, zagadki albo sztuczki stosowane w jakim zawodzie. A od czasu do czasu udawao jej si pozna tajemnic. Braavos byo miastem penym sekretw, miastem mgie, masek i szeptw. Dowiedziaa si, e sam fakt jego istnienia pozostawa tajemnic przez sto lat, a jego pooenie pozostawao nieznane przez trzykrotnie duszy czas. - Dziewi Wolnych Miast to crki dawnej Valyrii - tumaczy jej miy staruszek - ale Braavos jest bkarci crk, ktra ucieka z domu. Jestemy narodem kundli, potomkami

niewolnikw, kurew i zodziei. Nasi przodkowie przybyli tu z poowy setki rnych krain w poszukiwaniu azylu. Uciekali przed smoczymi wadcami, ktrzy obrcili ich w niewolnikw. Przybyo tu z nimi p setki rnych bogw, ale jednego z nich wyznawali oni wszyscy. - Tego o Wielu Twarzach. - I wielu imionach - doda miy staruszek. - W Qohorze zw go Czarnym Kozem, w Yi Ti Lwem Nocy, w Westeros Nieznajomym. Wszyscy ludzie musz w kocu mu si pokoni, bez wzgldu na to, czy czcz Siedmiu, Pana wiata, Ksiycow Matk, Utopionego Boga czy Wielkiego Pasterza. Caa ludzko naley do niego... bo w przeciwnym razie gdzie na wiecie istniaby lud, ktry yje wiecznie. Syszaa kiedy o takim ludzie? - Nie - odpowiedziaa jak zwykle Cat. - Wszyscy musz umrze. Kiedy zakradaa si z powrotem do wityni na wzgrzu w noc nowiu ksiyca, miy staruszek zawsze na ni czeka. - Czy dowiedziaa si czego, czego nie wiedziaa, opuszczajc nas? - pyta wtedy. - Wiem, czego lepy Beqqo dodaje do ostrego sosu, ktrego uywa do swoich ostryg odpowiadaa. - Wiem, e komedianci z Bkitnej Latarni wystawi Lorda smtnego oblicza, a komedianci ze Statku odpowiedz im Siedmioma pijanymi wiolarzami. Wiem, e ksigarz Lotho Lornel sypia w domu kupca-kapitana Moreda Prestayna, gdy tylko czcigodny kupiec-kapitan wypywa w rejs, i wyprowadza si, gdy Lisica wraca do portu. - Dobrze jest wiedzie te rzeczy. Kim jeste? - Nikim. - Kamiesz. Jeste Cat znad Kanaw. Znam ci dobrze. Id spa, dziecko. Rano bdziesz musiaa suy. - Wszyscy musz suy. I suya, trzy dni z kadych trzydziestu. Podczas nowiu bya nikim, suk Boga o Wielu Twarzach odzian w czarno-bia szat. Chodzia z miym staruszkiem przez wonn ciemno, niosc elazn latarni. Mya umarych, przeszukiwaa ich ubrania i liczya monety. Niekiedy pomagaa te kucharce Ummie, siekajc na kawaki wielkie, biae grzyby i usuwajc oci z ryb. Ale tylko podczas nowiu. Przez reszt czasu bya sierot w zniszczonych, za duych buciorach i brzowym paszczu z wystrzpionym obrbkiem, ktra pchaa taczk przez Port achmaniarza, krzyczc: Sercwki, omuki, ostrygi!. Wiedziaa, e dzisiejszej nocy bdzie nw. Wczoraj ksiyc by zaledwie wziutkim skrawkiem. Czy dowiedziaa si czego, czego nie wiedziaa, opuszczajc nas? - zapyta miy staruszek, gdy tylko j zobaczy. Wiem, e crka Brusca, Brea, spotyka si na dachu z chopakiem, kiedy jej ojciec pi - pomylaa. Talea mwi, e Brea pozwala, by jej dotyka, mimo e jest tylko dachowym szczurem, a wszystkie dachowe szczury s pono zodziejami. To jednak bya tylko jedna rzecz. Cat bdzie potrzebowaa jeszcze dwch. Nie przejmowaa si tym zbytnio. W porcie zawsze mona byo pozna nowe wieci. Kiedy wrcili do domu, Cat pomoga synom Brusca rozadowa d. Brusco z crkami podzielili mae na trzy taczki, ukadajc je na warstwach wodorostw. - Wrcie, kiedy wszystko sprzedacie - powiedzia dziewcztom Brusco, jak co rano, i wszystkie trzy wyruszyy w drog. Brea pojechaa z taczk do Fioletowego Portu, by sprzedawa mae braavoskim marynarzom, ktrych statki tam kotwiczyy. Talea jak zwykle bdzie szukaa szczcia w zaukach otaczajcych Ksiycow Sadzawk albo pord wity na Wyspie Bogw. Cat ruszya w stron Portu achmaniarza, tak jak robia to w dziewi dni z kadych dziesiciu. Z Fioletowego Portu mogli korzysta tylko Braavosowie, od Zatopionego Miasta a po Paac Morskiego Lorda. Statki z siostrzanych miast oraz z caego szerokiego wiata musiay zawija do Portu achmaniarza, ktry by uboszy, prostszy i brudniejszy. By te bardziej haaliwy, poniewa na jego nabrzeach i w okolicznych zaukach toczyli si marynarze i

kupcy z poowy setki rnych krain, mieszajc si z tymi, ktrzy im suyli i na nich erowali. Dla Cat ten port by ulubionym miejscem w caym Braavos. Uwielbiaa haas i niezwyke zapachy, podobao si jej rwnie, e widzi, jakie statki przybywaj do miasta z wieczornym przypywem, a jakie opuszczaj port. Kochaa te marynarzy, krzykliwych Tyroshijczykw z ich grzmicymi gosami i farbowanym zarostem; jasnowosych Lyseczykw zawsze targujcych si z ni o cen; przysadzistych, wochatych eglarzy z Ibbenu, powtarzajcych przeklestwa niskimi, ochrypymi gosami. Najbardziej jednak lubia Letniakw o skrach ciemnych i gadkich jak drewno tekowe. Nosili barwne paszcze z czerwonych, zielonych i tych pir, a wysokie maszty i biae agle ich abdzich statkw wyglday wspaniale. Czasami spotykaa te ludzi z Westeros, wiolarzy i eglarzy z karak ze Starego Miasta, z handlowych galer z Duskendale, Krlewskiej Przystani i Gulltown albo z brzuchatych winnych kog z Arbor. Cat znaa braavoskie sowa na okrelenie rnych gatunkw may, ale w Porcie achmaniarza zachwalaa swj towar w jzyku handlowym, uywanym na nabrzeach i w portowych tawernach. Bya to prostacka mieszanina sw i fraz z kilkunastu rnych jzykw, wspomagana gestami rk, przewanie obraliwymi. Te wanie Cat lubia najbardziej. Kady mczyzna, ktry j zaczepia, mg zobaczy fig albo otrzyma miano olego pisiorka bd wielbdziej pizdy. - Moe i nigdy nie widziaam wielbda - mwia im - ale wielbdzi pizd potrafi pozna po zapachu. Zdarzao si, cho bardzo rzadko, e kogo to rozgniewao, ale wtedy Cat wycigaa noyk. Zawsze by bardzo dobrze naostrzony i umiaa si nim posugiwa. Rudy Roggo nauczy j tego w Szczliwym Porcie, kiedy czeka, a Lanna bdzie wolna. Pokaza jej, jak ukrywa noyk w rkawie i wysuwa go w razie potrzeby, a take jak przeci rzemie mieszka tak szybko i zrcznie, e zdy wyda wszystkie monety, nim waciciel zauway ich brak. Dobrze byo to umie, nawet miy staruszek to przyznawa; zwaszcza noc, gdy po miecie kryy zbiry i dachowe szczury. Cat znalaza sobie w porcie przyjaci, tragarzy i komediantw, ludzi zajmujcych si sprzeda lin i napraw agli, wacicieli tawern, piwowarw, piekarzy, ebrakw i kurwy. Kupowali od niej mae, opowiadali jej prawdziwe historie o Braavos i kamstwa o swoim yciu albo miali si z tego, jak mwia po braavosku. Nigdy si tym nie przejmowaa. Pokazywaa im tylko fig i nazywaa ich wielbdzimi pizdami. Ryczeli wtedy ze miechu. Gyloro Dothare nauczy j spronych piosenek, a jego brat, Gyleno, pokaza miejsca, gdzie najlepiej bior wgorze. Komedianci ze Statku zademonstrowali poz, w jakiej powinien sta bohater, i nauczyli j monologw z Pieni Rhoyne, Dwch on Zdobywcy oraz Podliwej ony kupca. Quill, niski czowieczek o smutnym spojrzeniu, ktry ukada dla Statku wszystkie zberene farsy, zaproponowa, e nauczy j, jak cauje kobieta, ale Tagganaro przywali mu dorszem i pooy temu kres. Cossomo Kuglarz pokazywa jej rne sztuczki. Potrafi poyka myszy i wyciga je potem z jej uszu. - To magia - zapewnia. - Nieprawda - sprzeciwiaa si Cat. - Cay czas miae mysz w rkawie. Widziaam, jak si ruszaa. Ostrygi, omuki i sercwki - tak brzmiay magiczne sowa Cat. Jak wszystkie dobre zaklcia, mogy j zaprowadzi niemal wszdzie. Wchodzia na pokad statkw z Lys, Starego Miasta i z Ibbenu, by sprzedawa tam ostrygi. W niektre dni przejedaa swoj taczk obok wie wielmow i sprzedawaa pieczone mae wartownikom w ich bramach. Raz nawet zachwalaa swj towar na schodach Paacu Prawdy, a gdy inny handlarz prbowa j stamtd przepdzi, przewrcia jego wzek, wysypujc ostrygi na bruk. Mae kupowali od niej celnicy z Szachownicowego Portu i wiolarze z Zatopionego Miasta, gdzie tylko kopuy i wiee budynkw wystaway ponad zielone wody laguny. Pewnego dnia, gdy Brea leaa w ku z powodu miesicznej krwi, Cat pojechaa z taczk do Fioletowego Portu, eby

sprzedawa kraby i krewetki wiolarzom z wycieczkowej barki morskiego lorda, od dziobu po ruf wypenionej rozemianymi ludmi. Niekiedy wdrowaa te wzdu sodkowodnej rzeki do Ksiycowej Sadzawki. Sprzedawaa mae zawadiackim zbirom w pasiastym atasie oraz klucznikom i sdziom odzianym w skromne, brzowe lub szare paszcze. Zawsze jednak wracaa do Portu achmaniarza. - Ostrygi, sercwki, omuki - krzyczaa, pchajc taczk wzdu nabrzea. - Mae, krewetki, omuki. Szed za ni brudny, pomaraczowy kot, przywabiony jej krzykiem. Potem pojawi si drugi, aosne, mokre, bure zwierz o przycitym ogonie. Koty lubiy zapach Cat. Zdarzay si dni, kiedy - nim zaszo soce - towarzyszyo jej ju kilkanacie tych zwierzt. Od czasu do czasu dziewczynka rzucaa im ostryg i przygldaa si, ktremu z nich uda si umkn ze zdobycz. Zauwaya, e najwikszym kocurom rzadko udaje si ta sztuka; czciej up przypada w udziale jakiemu mniejszemu, szybszemu zwierzciu, chudemu, wrednemu i godnemu. Takiemu jak ja - powtarzaa sobie. Jej ulubiecem by stary, chudy kocur o odgryzionym uchu. Przypomina jej kota, ktrego kiedy ganiaa po Czerwonej Twierdzy. Nie, to bya jaka inna dziewczynka, nie ja. Zauwaya, e dwa statki, ktre stay wczoraj w porcie, odpyny, ale pojawio si pi nowych: maa karaka o nazwie Bezwstydna Mapa, wielki ibbeski statek wielorybniczy cuchncy smo, krwi i tranem, dwie sfatygowane kogi z Pentos oraz smuka, zielona galera ze Starego Volantis. Cat zatrzymywaa si u stp kadego z trapw, by dwukrotnie zachwala swoje sercwki i ostrygi, raz w jzyku handlowym, a drugi raz w jzyku powszechnym Westeros. Marynarz ze statku wielorybniczego obsypa j przeklestwami tak gonymi, e sposzy jej koty, a jeden z pentoshijskich wiolarzy zapyta, ile by chciaa za sercwk, ktr ma midzy nogami, ale na innych statkach powiodo si jej lepiej. Mat z zielonej galery poar sze ostryg i opowiedzia jej, e jego kapitana zabili lysescy piraci, ktrzy prbow ali wedrze si na pokad nieopodal Stopni. - To by ten skurwysyn Saan, z Synem Starej Matki i Valyrianinem. Udao si nam umkn, ale z najwyszym trudem. Okazao si, e maa Bezwstydna Mapa przypyna z Gulltown. Jej marynarze pochodzili z Westeros i ucieszyli si, e maj okazj porozmawia z kim w jzyku powszechnym. Jeden z nich zapyta, jak to si stao, e dziewczynka z Krlewskiej Przystani sprzedaje mae w porcie Braavos, i musiaa po raz kolejny powtrzy swoj opowie. - Mamy tu spdzi cztery dni i cztery dugie noce - oznajmi inny. - Powiedz, gdzie mona znale odrobin rozrywki? - Komedianci na Statku wystawiaj Siedmiu pijanych wiolarzy - odpowiedziaa Cat. A w Ctkowanej Piwnicy pod bramami Zatopionego Miasta urzdza si walki wgorzy. Moecie te pj nad Ksiycow Sadzawk, gdzie noc pojedynkuj si zbiry. - Wszystko to jest bardzo ciekawe - stwierdzi inny marynarz - ale Watowi tak naprawd chodzio o kobiet. - Najlepsze kurwy s w Szczliwym Porcie, obok miejsca, gdzie cumuje Statek Komediantw. - Wycigna rk. Niektre z portowych kurew byy niebezpieczne, a marynarze wieo przybyli z morza nigdy nie wiedzieli ktre. Najgorsza bya Svrone. Wszyscy mwili, e zamordowaa i obrabowaa kilkunastu mczyzn, a potem stoczya ich ciaa do kanaw, eby stay si straw dla wgorzy. Pijana Crka potrafia by sodka, gdy bya trzewa, ale nie wtedy, gdy miaa w sobie wino. A Jeyne Wrzodzianka bya w rzeczywistoci mczyzn. - Zapytajcie o Merry. Naprawd nazywa si Meralyn, ale wszyscy mwi na ni Merry. Jest bardzo mia. - Za kadym razem, gdy Cat zagldaa do burdelu, Merry kupowaa od niej dwanacie ostryg i dzielia si nimi ze swymi dziewcztami. Wszyscy si zgadzali, e ma dobre serce.

- Dobre serce i najwiksze cycki w Braavos - przechwalaa si Merry. Jej dziewczta rwnie byy mie. Wstydliwa Bethany, Marynarska ona, jednooka Yna, ktra potrafia przepowiedzie przyszo z kropli krwi, maa, adna Lanna, a nawet Assadora, Ibbenka z wsami. Moe i brakowao im urody, ale byy dobre dla Cat. - Do Szczliwego Portu chodz wszyscy tragarze - zapewnia marynarzy z Bezwstydnej Mapy. - Merry mwi, e chopaki rozadowuj statki, a jej dziewczyny rozadowuj mczyzn, ktrzy na nich egluj. - A co z tymi piknymi kurwami, o ktrych piewaj minstrele? - zainteresowa si najmodszy z map, rudy, piegowaty chopak, ktry nie mg mie wicej ni szesnacie lat. Czy rzeczywicie s takie adne? Gdzie mgbym tak sobie kupi? Jego towarzysze z zaogi popatrzyli na niego i ryknli miechem. - Na siedem piekie, chopcze - rzek jeden z nich. - Moe nasz kapitan mgby sobie kupi tak kurczyzan, ale musiaby najpierw sprzeda cholerny statek. Takie pizdy s dla lordw i innych bogaczy, nie dla takich jak my. Nie myli si. Kurtyzany z Braavos syny na caym wiecie. Minstrele ukadali o nich pieni, zotnicy i jubilerzy obsypywali je darami, rzemielnicy bagali, by zaszczyciy ich produkty swoj uwag, magnaci handlowi pacili olbrzymie sumy, by towarzyszyy im na balach, ucztach albo przedstawieniach komediantw, a zbiry zabijay si nawzajem w ich imi. Pchajc taczk wzdu kanaw, Cat widziaa niekiedy, jak ktra z nich przepywaa obok, by spdzi wieczr z jakim kochankiem. Kada kurtyzana miaa wasn bark oraz sucych, ktrzy wozili je na schadzki. Poetka zawsze trzymaa w rku ksik, Cie Ksiyca nosia tylko biae i srebrzyste stroje, a Krlowej Merlingw nigdy nie widywano bez jej Syren, czterech wieo zakwitych dziewczt, ktre nosiy jej tren i czesay wosy. Kada kurtyzana bya niezwykle pikna, nawet Zakwefiona Dama, cho jej twarz ogldali tylko ci, ktrych wzia sobie za kochankw. - Sprzedaam kiedy kurtyzanie trzy sercwki - pochwalia si marynarzom Cat. Zawoaa mnie, schodzc z barki. Brusco wyranie powiedzia dziewczynce, e nie wolno jej rozmawia z adn kurtyzan, chyba e tamta odezwie si do niej pierwsza, ale ta kobieta umiechna si do niej i zapacia srebrem, dziesi razy wicej, ni byy warte mae. - A ktra to bya? Krlowa Sercwek? - Czarna Pera - odpowiedziaa Cat. Merry mwia, e Czarna Pera jest najsawniejsz ze wszystkich kurtyzan. - Pochodzi od smokw - oznajmia dziewczynce. - Pierwsza Czarna Pera bya krlow piratw. Westeroski ksi wzi j sobie za kochank i mia z ni crk, ktra rwnie zostaa kurtyzan. Potem ta profesja przechodzia z matki na crk a po dzi dzie. Co ona ci powiedziaa, Cat? - Kupi trzy sercwki i Czy masz troch ostrego sosu, maleka?. - A co jej odpowiedziaa? - Nie mam, pani i Nie mw do mnie maleka. Nazywam si Cat - wyjania dziewczynka. - Powinnam mie sos. Beqqo go ma i sprzedaje trzy razy wicej ostryg od Brusca. Cat opowiedziaa o Czarnej Perle rwnie miemu staruszkowi. - Jej prawdziwe imi brzmi Bellegere Otherys - poinformowaa go. To bya jedna z trzech rzeczy, ktrych si dowiedziaa. - To prawda - potwierdzi cicho kapan. - Jej matka nazywaa si Bellonara, ale pierwsza Czarna Pera rwnie miaa na imi Bellegere. Cat wiedziaa jednak, e marynarzy z Bezwstydnej Mapy nie zainteresuje imi matki kurtyzany. Zapytaa ich o wieci o Siedmiu Krlestwach i o wojnie. - Wojnie? - rozemia si jeden z nich. - Jakiej wojnie? Nie ma adnej wojny.

- Nie w Gulltown - ucili drugi. - Ani nie w Dolinie. May lord nie pozwoli nas w ni wplta, tak jak jego matka przed nim. Jak jego matka przed nim. Pani Doliny bya jej ciotk, siostr jej matki. - Czy lady Lysa...? - zapytaa. - ...nie yje? - dokoczy piegowaty chopak z gow pen kurtyzan. - Tak jest. Zamordowa j jej wasny minstrel. - Och. - To nic dla mnie nie znaczy. Cat znad Kanaw nigdy nie miaa ciotki. Nie miaa. Uniosa ramiona taczki i oddalia si od Bezwstydnej Mapy. Jej pojazd podskakiwa na bruku. - Ostrygi, sercwki, omuki - woaa. - Ostrygi, sercwki, omuki. Sprzedaa wikszo sercwek tragarzom rozadowujcym wielk winn kog z Arbor, a reszt ludziom trudzcym si przy remoncie myrijskiej galery handlowej uszkodzonej przez sztorm. Po opuszczeniu portu spotkaa Tagganara, ktry siedzia oparty plecami o pale obok Cassa, Krla Fok. Tagganaro kupi od niej troch omuek, a Casso zaszczeka i pozwoli, eby ucisna mu petw. - Lepiej pracuj ze mn, Cat - namawia j Tagganaro, wysysajc mae z muszelek. Szuka nowego partnera, odkd Pijana Crka przebia noem do Maego Narba. - Zapac ci wicej ni Brusco i nie bdziesz mierdziaa rybami. - Casso lubi mj zapach - zauwaya. Krl Fok zaszczeka, jakby chcia si z ni zgodzi. - Czy rka Narba nie wyzdrowiaa? - Trzy palce nie chc si zgina - poskary si Tagganaro w przerwie midzy pochanianiem may. - Co za poytek z rzezimieszka, ktry nie potrafi porusza palcami? Narbo zrcznie obrabia ludziom kieszenie, ale nie mia szczcia do kurew. - Merry mwi to samo. - Cat poczua si smutna. Lubia Maego Narba, mimo e by zodziejem. - Co teraz zrobi? - Mwi, e zostanie wiolarzem. Uwaa, e dwa zdrowe palce do tego wystarcz, a morski lord zawsze szuka ludzi, ktrzy bd porusza jego wiosami. Ale ja mu mwi: Narbo, nie rb tego. Morze jest zimniejsze ni dziewica i okrutniejsze ni kurwa. Lepiej utnij sobie rk i zosta ebrakiem. Casso wie, e mam racj. Prawda, Casso? Foka zaszczekaa i Cat nie moga powstrzyma umiechu. Rzucia Tagganarowi jeszcze jednego maa i ruszya w dalsz drog. Dzie mia si ju ku kocowi, gdy Cat wreszcie dotara do Szczliwego Portu, ktry znajdowa si naprzeciwko miejsca, gdzie cumowa Statek Komediantw. Niektrzy z nich siedzieli na jego przechylonym pokadzie, podajc sobie z rk do rk bukak wina, ale gdy zobaczyli Cat, zeszli na d kupi ostrygi. Zapytaa ich, jak id przygotowania do wystawienia Siedmiu pijanych wiolarzy. Joss Ponury potrzsn gow. - Quence w kocu przyapa Allaqua w ku ze Sloey. Rzucili si na siebie z komedianckimi mieczami, a potem obaj opucili trup. Wyglda na to, e dzisiaj bdziemy mieli tylko piciu pijanych wiolarzy. - Postaramy si nadrobi braki w liczbie stanem upojenia - oznajmi Myrmello. - Jestem pewien, e sprostam temu zadaniu. - May Narbo chce zosta wiolarzem - poinformowaa ich Cat. - Jeli go przyjmiecie, bdziecie mieli szeciu. - Lepiej id do Merry - poradzi jej Joss. - Wiesz, e robi si skwaszona, kiedy nie dostanie ostryg. Gdy jednak Cat wlizna si do burdelu, znalaza Merry w gwnej sali. Kobieta siedziaa z zamknitymi oczyma, suchajc, jak Dareon gra na drewnianej harfie. Bya t u rwnie Yna, ktra splataa w warkocz pikne, dugie, zote wosy Lanny. Jeszcze jedna gupia piosenka miosna. Lanna zawsze bagaa minstrela o gupie piosenki miosne. Bya najmodsz z tutejszych kurew, miaa tylko czternacie lat. Cat wiedziaa, e Merry da za

ni trzy razy wicej ni za inne dziewczyny. Rozgniewa j widok Dareona, ktry siedzia sobie bezczelnie w burdelu, gapic si na Lann, a jego palce taczyy po strunach harfy. Kurwy zway go czarnym minstrelem, ale nie nosi ju teraz czerni. Dziki zarobionym na piewaniu pienidzom wrona przeobrazia si w pawia. Dzi Dareon przywdzia pikny, fioletowy paszcz obszyty futrem popielic, bluz w biao-liliowe pasy oraz dwubarwne spodnie zbira, posiada te jednak drugi paszcz, jedwabny, oraz trzeci, z burgundowego aksamitu obszytego zotogowiem. Jedyn czarn czci jego garderoby byy buty. Cat syszaa, jak chwali si Lannie, e reszt wyrzuci do kanau. - Skoczyem ju z czerni - oznajmi. Jest czowiekiem z Nocnej Stray - pomylaa, gdy piewa o jakiej gupiej damie, ktra rzucia si z jakiej gupiej wiey, bo jej gupi ksi zgin. Powinna zaatwi tych, ktrzy zabili jej ksicia. A minstrel powinien by na Murze. Kiedy Dareon po raz pierwszy pojawi si w Szczliwym Porcie, Arya o mao nie zapytaa go, czy nie zabierze jej ze sob do Wschodniej Stranicy, ale usyszaa, jak Dareon powiedzia Bethany, e ju tam nie wrci. - Twarde prycze, solone dorsze i ciga suba wartownicza, oto cay Mur - powiedzia wwczas. - A poza tym we Wschodniej Stranicy nie ma adnej dziewczyny cho w poowie tak adnej jak ty. Jak mgbym ci zostawi? Cat syszaa, e to samo, co Lannie, powiedzia jednej z kurew z Kociarni, a nawet kurtyzanie znanej jako Sowik, tej nocy, gdy wystpowa w Domu Siedmiu Lamp. Szkoda, e nie byo mnie tu wtedy, gdy ten grubas mu przyadowa. Kurwy Merry miay si z tego po dzi dzie. Yna mwia, e gruby chopak robi si czerwony jak burak za kadym razem, gdy go dotkna, ale kiedy zacz rozrabia, Merry kazaa go wywlec na zewntrz i wrzuci do kanau. Cat pomylaa o grubasie, przypominajc sobie, jak uratowaa go przed Terrem i Orbelem, gdy nagle podesza do niej Marynarska ona. - Piknie piewa - stwierdzia. - Bogowie z pewnoci go kochali, jeli dali mu taki gos, a do tego tak pikn twarz. Ma pikn twarz i pode serce - pomylaa Arya, lecz nie powiedziaa tego na gos. Dareon polubi kiedy Marynarsk on, jako e sypiaa ona wycznie z mczyznami, ktrzy si z ni oenili. W Szczliwym Porcie niekiedy odbyway si trzy albo cztery wesela na noc. lubw czsto udziela wesoy, zapijaczony czerwony kapan Ezzelyno. W innych przypadkach by to Eustace, ktry by ongi septonem w Sepcie Za Morzem. Jeli pod rk nie byo kapana ani septona, jedna z kurew biega na Statek po komedianta. Merry zawsze twierdzia, e komedianci s znacznie lepszymi kapanami ni kapani, zwaszcza Myrmello. Wesela byy gone i wesoe. Pito podczas nich bardzo duo. Gdy tylko Cat zjawiaa si ze swoj taczk, Marynarska ona upieraa si, e nowy m musi kupi kilka ostryg, by zapewni sobie naleyt sztywno podczas skonsumowania maestwa. Bya w tym dobra i atwo si miaa, ale Cat odnosia wraenie, e kryje si w niej jaki smutek. Inne dziewczyny mwiy, e w dni, gdy kwitnie jej kwiat, Marynarska ona odwiedza Wysp Bogw i zna wszystkich bogw, ktrzy tam mieszkaj, nawet tych, o ktrych w Braavos ju zapomniano. Mwiy, e modli si tam za swego pierwszego ma, prawdziwego ma, ktry zagin na morzu, gdy bya mod dziewczyn w wieku Lanny. - Myli, e jeli znajdzie odpowiedniego boga, moe zele on korzystne wiatry, ktre sprowadz jej ukochanego z powrotem - wyjania jednooka Yna, znajca j najduej. - Ale ja modl si, by to si nigdy nie stao. Jej ukochany nie yje, wyczuam smak jego mierci w jej krwi. Jeli kiedykolwiek do niej wrci, to tylko jako trup. Piosenka Dareona wreszcie si koczya. Gdy w powietrzu wybrzmiay ostatnie dwiki, Lanna westchna, a minstrel odoy harf i pocign dziewczyn sobie na kolana. Kiedy

zacz j askota, przerwaa mu Cat. - Ostrygi, jeli kto ma ochot - zawoaa gono. Merry otworzya oczy. - wietnie - ucieszya si. - Dawaj je tu, dziecko. Yno, przynie troch chleba i octu. Gdy Cat opuszczaa Szczliwy Port z wypchan monetami sakiewk, w jej taczce zostay tylko wodorosty i sl, a czerwone, obrzmiae soce wisiao nisko na niebie za szeregiem masztw. Dareon rwnie ju wychodzi. Gdy szli razem, powiedzia Cat, e obieca dzi wieczorem zapiewa w obery Pod Zielonym Wgorzem. - Zawsze kiedy tam gram, wracam ze srebrem w sakiewce - pochwali si. - Niekiedy przychodz tam kapitanowie i waciciele. - Przeszli przez may mostek i ruszyli dalej krt uliczk. Cienie byy coraz dusze. - Wkrtce bd gra w Fioletowym Porcie, a potem w Paacu Morskiego Lorda - cign Dareon. Pusta taczka Cat stukaa na bruku, tworzc swego rodzaju grzechoczc muzyk. - Wczoraj z kurwami jadem ledzie, ale za rok bd si poywia cesarskimi krabami w towarzystwie kurtyzan. - Co si stao z twoim bratem? - zapytaa Cat. - Z tym grubym? Czy znalaz statek do Starego Miasta? Mwi, e mia odpyn na Ushanorze. - Wszyscy mielimy na niej odpyn. Tak rozkaza lord Snow. Mwiem Samowi, eby zostawi starca, ale ten gruby gupiec nie chcia mnie sucha. - Na jego wosach zalniy ostatnie promienie zachodzcego soca. - No c, teraz ju jest za pno. - Wanie - zgodzia si Arya, gdy pogryli si w mroku krtego zauka. Kiedy Cat wrcia do domu Brusca, nad maym kanaem gstniaa ju wieczorna mga. Dziewczynka odstawia taczk, znalaza Brusca w jego gabinecie i mocno walna sakiewk w blat stou, za ktrym siedzia. Postawia tam rwnie buty. Brusco poklepa sakiewk. - Znakomicie. A co to jest? - Buty. - Trudno o dobre buty - przyzna Brusco. - Ale te s na mnie za mae. Unis jeden z nich i przyjrza si mu uwanie. - Dzisiaj bdzie nw - przypomniaa mu. - W takim razie lepiej id si pomodli. - Brusco odsun buty na bok i wysypa monety na blat, eby je policzy. - Valar dohaeris. Valar morghulis - pomylaa. Kiedy sza ulicami Braavos, mga otaczaa j ze wszystkich stron. Gdy uchylia drzwi z czardrewna i wesza do Domu Czerni i Bieli, draa ju lekko z zimna. Dzisiaj w rodku palio si niewiele wiec, ktre migotay niczym spade na ziemi gwiazdy. W ciemnoci wszyscy bogowie byli nieznajomymi. Po zejciu do piwnicy zdja wytarty paszcz Cat, cigna przez gow jej brzow, cuchnc rybami bluz, zrzucia jej pokryte plamami soli buty, wysza z jej bielizny i wykpaa si w cytrynowej wodzie, by zmy z siebie resztki zapachu Cat znad Kanaw. Kiedy wysza z kpieli, wyszorowana i rowa, brzowe wosy przylepiay si do jej policzkw, a Cat znikna bez ladu. Przywdziaa czyste szaty. Woya par czystych, pciennych pantofli i posza do kuchni wybaga od Ummy co do jedzenia. Kapani i akolici zjedli ju kolacj, ale kucharka zostawia dla niej adny kawaek smaonego dorsza z tymi, tuczonymi rzepami. Poara to wszystko, wymya pmisek i posza pomc dziewczynce przygotowywa eliksiry. Jej zadanie polegao gwnie na wchodzeniu na drabiny w poszukiwaniu rnych zi i lici potrzebnych dziewczynce. - Senniczka jest najagodniejsz z trucizn - mwia dziewczynka, ubijajc wymieniony specyfik tuczkiem w modzierzu. - Kilka ziarenek spowolni bijce za szybko serce i powstrzyma drenie rk, czynic czowieka spokojnym i silnym. Szczypta wywoa trwajcy ca noc sen bez marze sennych. Trzy szczypty spowoduj sen, ktry nie ma koca. Ma

bardzo sodki smak, wic lepiej dodawa j do ciast, pasztetw i win z miodem. Masz, powchaj jej sodycz. - Dziewczynka pozwolia jej powcha proszek, a potem posaa j na gr po buteleczk z czerwonego szka. - To jest okrutniejsza trucizna, ale za to nie ma smaku i zapachu, wic atwiej mona j ukry. Ludzie zw j lyseskimi zami. Jeli rozpuci je w winie albo w wodzie, weraj si we wntrznoci i zabijaj, jak choroba brzucha. Powchaj. Arya wykonaa polecenie, ale nic nie poczua. Dziewczynka odstawia zy na bok i otworzya pkaty, kamienny soik. - T past zaprawiono krwi bazyliszka. Nada ona pieczonemu misu smakowity aromat, ale spoycie jej powoduje gwatowne szalestwo u ludzi i zwierzt. Nawet mysz zaatakuje lwa, jeli skosztuje krwi bazyliszka. Arya przygryza warg. - A czy to dziaa te na psy? - Na wszystkie ciepokrwiste zwierzta. Dziewczynka spoliczkowaa j. Uderzona uniosa do do policzka, bardziej zaskoczona ni rozgniewana. - Dlaczego to zrobia? - To Arya z rodu Startw przygryza warg, kiedy si zastanawia. Czy jeste Ary z rodu Startw? - Jestem nikim - odpara gniewnie. - A kim ty jeste? Nie spodziewaa si, e dziewczynka jej odpowie, ale zrobia to. - Urodziam si jako jedyne dziecko staroytnego rodu, dziedzic mojego ojca - zacza. Moja matka umara, kiedy byam maa. Nie pamitam jej. Kiedy miaam sze lat, ojciec oeni si ponownie. Jego nowa ona bya dla mnie dobra, a sama urodzia crk. Wtedy zapragna mojej mierci, eby jej dziecko mogo odziedziczy majtek ojca. Powinna bya poprosi o ask Boga o Wielu Twarzach, ale nie moga si zdoby na powicenie, jakiego by od niej zada. Dlatego postanowia otru mnie sama. Trucizna uczynia mnie tak, jak jestem teraz, ale mnie nie zabia. Gdy uzdrowiciele z Domu Czerwonych Doni powiedzieli mojemu ojcu, co uczynia, przyszed tutaj i zoy w ofierze cay swj majtek oraz mnie. Ten o Wielu Twarzach wysucha jego modlitwy. Ja wstpiam na sub w wityni, a ona ojca otrzymaa dar. Arya przyjrzaa si jej nieufnie. - Czy to wszystko prawda? - W tej opowieci jest prawda. - I kamstwa rwnie? - Jest w niej nieprawda i przesada. Przez cay czas uwanie obserwowaa twarz dziewczynki, ale nie dostrzega tam adnych znakw. - Bg o Wielu Twarzach zabra dwie trzecie majtku twojego ojca, nie cao. - Wanie. To bya przesada. Arya umiechna si, uwiadomia sobie, e si umiecha, i uszczypna si w policzek. Panuj nad twarz - powiedziaa sobie. Umiech jest sug, powinien przychodzi na mj rozkaz. - A co byo kamstwem? - Nie byo kamstwa. Skamaam o kamstwie. - Naprawd? A moe kamiesz teraz? Nim jednak dziewczynka zdya odpowiedzie, do pomieszczenia wszed miy staruszek. - Wrcia do nas - oznajmi z umiechem. - Dzisiaj jest nw. - To prawda. Powiedz mi, jakich trzech nowych rzeczy dowiedziaa si od czasu, gdy

nas opucia? Dowiedziaam si trzydziestu nowych rzeczy. Omal nie powiedziaa tego na gos. - Trzy palce Maego Narba nie chc si zgina. Ma zamiar zosta wiolarzem. - Dobrze jest to wiedzie. I co jeszcze? Cofna si myl do dzisiejszych wydarze. - Quence i Allaquo pokcili si ze sob i obaj opucili Statek, ale myl, e wrc. - Tylko mylisz czy wiesz to na pewno? - Tylko myl - musiaa przyzna, cho bya tego pewna. Komedianci musieli je, tak samo jak wszyscy, a Quence i Allaquo nie byli wystarczajco dobrzy, eby wystpowa w Bkitnej Latarni. - Wanie - zgodzi si miy staruszek. - A trzecia rzecz? Tym razem si nie wahaa. - Dareon nie yje. Czarny minstrel, ktry nocowa w Szczliwym Porcie. W rzeczywistoci by dezerterem z Nocnej Stray. Kto podern mu gardo i wrzuci go do kanau, ale najpierw zabra mu buty. - Trudno o dobre buty. - Wanie. Bardzo si staraa, eby jej twarz nic nie wyraaa. - Ciekawe, kto to zrobi? - Arya z rodu Starkw. - Ta dziewczynka? Mylaem, e opucia Braavos. Kim jeste? - Nikim. - Kamiesz. - Spojrza na dziewczynk. - Zascho mi w gardle. Bd tak uprzejma i przynie kielich wina dla mnie i ciepe mleko dla naszej przyjaciki Aryi, ktra wrcia do nas tak niespodziewanie. Wracajc do wityni, Arya zastanawiaa si, jak zareaguje staruszek, kiedy mu opowie o Dareonie. Moe bdzie si na ni gniewa, a moe ucieszy si, e daa minstrelowi dar Boga o Wielu Twarzach. Odgrywaa t rozmow w gowie p setki razy, jak komediant przed przedstawieniem. Ciepe mleko nie przyszo jej jednak do gowy. Gdy dziewczynka je przyniosa, Arya wypia cay kubek. Lekko pachniao spalenizn i miao gorzki posmak. - Id spa, dziecko - powiedzia miy staruszek. - Jutro bdziesz musiaa suy. Noc znowu nio si jej, e jest wilkiem, ale wygldao to inaczej ni w poprzednich snach. Tym razem nie miaa watahy. Bya sama, skakaa po dachach i biegaa bezgonie wzdu brzegw kanaw, cigajc cienie we mgle. A gdy obudzia si rano, bya lepa. SAMWELL Cynamonowy Wiatr by abdzim statkiem z Miasta Wysokich Drzew na Wyspach Letnich, gdzie ludzie mieli czarne skry, kobiety byy rozwize i oddawano cze niezwykym bogom. Na pokadzie nie byo septona, ktry odmwiby modlitw za zmarych, wic to zadanie przypado Samwellowi Tarlyemu. Mijali wanie spieczone socem poudniowe wybrzee Dorne. Sam przywdzia czarny strj, by wypowiedzie sowa, cho popoudnie byo ciepe, parne i prawie bezwietrzne. - By dobrym czowiekiem - zacz, ale gdy tylko to powiedzia, uwiadomi sobie, e to nie s odpowiednie sowa. - Nie. By wielkim czowiekiem. By maeterem z Cytadeli, zoy przysig i nosi acuch. By te zaprzysionym bratem z Nocnej Stray i zawsze dochowywa wiernoci. Gdy si narodzi, nadano mu imi na cze bohatera, ktry zgin zbyt modo, ale cho y bardzo dugo, jego ycie byo rwnie bohaterskie. Nigdy nie urodzi

si mdrzejszy, lepszy ani agodniejszy czowiek. Na Murze podczas jego suby zmienio si kilkunastu lordw dowdcw, ale on doradza im wszystkim. Doradza te krlom. On rwnie mg zosta krlem, ale kiedy zaproponowali mu koron, powiedzia, eby oddali j jego modszemu bratu. Jak wielu ludzi zdobyoby si na co takiego? - Sam czu, e nie bdzie ju mg mwi dugo. - By krwi smoka, ale jego ogie ju wygas. Nazywa si Aemon Targaryen. A teraz jego warta si skoczya. - A teraz jego warta si skoczya - wyszeptaa Godzik, koyszc w ramionach dziecko. Kojja Mo powtrzya te sowa w jzyku powszechnym Westeros, a potem w jzyku letnim, dla Xhonda, swego ojca, i reszty zebranych marynarzy. Sam zwiesi gow i wybuchn paczem. ka tak gono i rozpaczliwie, e cae jego ciao si trzso. Godzik podesza do niego i pozwolia, by si wypaka na jej ramieniu. Ona rwnie miaa w oczach zy. Pogoda bya ciepa, wilgotna i zupenie bezwietrzna. Cynamonowy Wiatr sta unieruchomiony na gbokim, bkitnym morzu, daleko od ldu. - Czarny Sam powiedzia dobre sowa - stwierdzi Xhondo. - A teraz wypijmy za jego ycie. Krzykn co w jzyku letnim i na tylny pokad wytoczono beczuk rumu z korzeniami, eby penicy sub marynarze mogli wypi po kubku dla uczczenia pamici starego, lepego smoka. Znali go tylko przez krtk chwil, ale Letniacy szanowali starcw i sawili swych zmarych. Sam nigdy jeszcze nie pi rumu. Trunek mia niezwyky smak i uderza do gowy. Z pocztku wydawa si sodki, ale zostawia ognisty posmak, ktry pali jzyk. Chopak czu si zmczony, bardzo zmczony. Bola go kady misie i czu te bl w miejscach, gdzie nawet nie wiedzia, e ma minie. Kolana mia sztywne, jego donie pokryway wiee pcherze oraz lepkie, bolce plamy w miejscach, gdzie stare pcherze pky. Wydawao si jednak, e rum i smutek zmyy jego bl. - Gdybymy tylko zdoali dowie go do Starego Miasta, arcymaesterzy mogliby go uratowa - powiedzia do Godzik, gdy oboje popijali rum na wysokim kasztelu dziobowym Cynamonowego Wiatru. - Uzdrowiciele z Cytadeli s najlepsi w Siedmiu Krlestwach. Przez chwil mylaem... miaem nadziej... W Braavos wydawao si, e Aemon moe wrci do zdrowia. Sowa Xhonda, ktry opowiedzia mu o smokach, niemale przywrciy mu siy. Tej nocy zjad wszystko, co da mu Sam. - Nikt nigdy nie szuka dziewczyny - mwi. - To mia by ksi, ktrego obiecano, nie ksiniczka. Mylaem, e to Rhaegar... dym oznacza poar, ktry pochon Summerhall w dzie jego narodzin, a sl zy wylane nad tymi, ktrzy wwczas zginli. Kiedy Rhaegar by mody, rwnie tak sdzi, ale potem zrodzio si w nim przekonanie, e to jego syn speni proroctwo, poniewa noc, gdy Aegon zosta poczty, nad Krlewsk Przystani widziano komet, a Rhaegar by pewien, e krwawica gwiazda musi by komet. Jakimi gupcami bylimy, cho uwaalimy si za tak mdrych! W tumaczenie zakrad si bd. Smoki nie s ani samcami, ani samicami, Barth dostrzeg t prawd, lecz s to jednym, to drugim, zmienne jak pomie. Jzyk wyprowadzi nas na manowce na cay tysic lat. To Daenerys jest t, ktra zrodzia si pord soli i dymu. Dowodem na to s smoki. - Wydawao si, e ju samo mwienie o niej dodaje mu si. - Musz do niej popyn. Musz. Gdybym tylko by cho dziesi lat modszy. Staruszka ogarna taka determinacja, e samodzielnie wszed na trap prowadzcy na pokad Cynamonowego Wiatru, gdy ju Sam zaatwi dla nich miejsce. Ju przedtem odda swj miecz i pochw Xhondowi, eby zadouczyni mu strat paszcza, ktry zniszczy, ratujc grubasa przed utoniciem. Jedynymi wartociowymi przedmiotami, jakie im jeszcze zostay, byy znalezione w podziemiach Czarnego Zamku ksigi. Sam rozstawa si z nimi z wielk niechci.

- Mielimy je zawie do Cytadeli - wyjani, gdy Xhondo go zapyta, dlaczego jest taki smutny. Kiedy mat przetumaczy te sowa, kapitan rykn miechem. - Quhuru Mo mwi, e szarzy mczyni i tak dostan te ksigi - przetumaczy Xhondo. - Tylko e teraz kupi je od Quhuru Mo. Maesterzy pac dobrym srebrem za ksigi, ktrych nie maj, a czasami nawet czerwonym i tym zotem. Kapitan chcia te dosta acuch Aemona, ale Sam odmwi. Wyjani mu, e utrata acucha jest wielkim wstydem dla kadego maestera. Xhondo musia to powtarza kapitanowi trzy razy, nim wreszcie Quhuru Mo ustpi. Kiedy targi dobiegy koca, Samowi zostay tylko buty, czarny stj, bielizna oraz pknity rg znaleziony przez Jona Snow na Pici Pierwszych Ludzi. Nie miaem wyboru - powiedzia sobie. Nie moglimy zosta w Braavos, a poza kradzie albo ebraniem nie byo innego sposobu, bymy mogli zapaci za przejazd. Nawet gdyby cena bya trzykrotnie wysza, uznaby j za nisk, gdyby tylko udao si bezpiecznie dostarczy maestera Aemona do Starego Miasta. Jednake podczas rejsu na poudnie towarzyszyy im sztormy, a kada kolejna wichura ograbiaa staruszka z si i pozbawiaa go ducha. W Pentos poprosi, by wyniesiono go na pokad, eby Sam mg mu namalowa sowami obraz miasta. Ale to by ostatni raz, gdy wsta z kapitaskiego ka. Wkrtce potem jego umys znowu zacz bdzi. Kiedy Cynamonowy Wiatr okry Krwawic Wie i wpyn do portu Tyrosh, Aemon nie mwi ju o tym, e musi znale statek, ktry zabierze go na wschd. Skupi uwag na Starym Miecie i na arcymaesterach z Cytadeli. - Musisz im wszystko opowiedzie, Sam - mwi. - Arcymaesterom. Musisz im to wytumaczy. Ludzie, ktrzy byli w Cytadeli za moich czasw, nie yj ju od pidziesiciu lat. Ci nowi nigdy mnie nie znali. Moje listy... w C ytadeli z pewnoci uwaano je za bredzenie starca, ktremu wiek odebra rozum. Musisz ich przekona, gdy mnie si to nie udao. Opowiedz im, Sam... opowiedz im, jak jest na Murze... o upiorach i biaych cieniach, o nagym zimnie... - Zrobi to - obieca Sam. - Docz swj gos do twojego, maesterze. Obaj im o tym opowiemy. - Nie - zaprzeczy starzec. - Ty musisz to zrobi. Opowiedz im. Proroctwo... sen mojego brata... lady Melisandre bdnie odczytaa znaki. Stannis... Stannis ma w yach kapk smoczej krwi, to prawda. Jego bracia rwnie j mieli. Odziedziczyli j po Rhaelle, creczce Jaja, ktra bya matk ich ojca. Kiedy bya maa, mwia do mnie: wujku maesterze. Pamitaem o tym, wic pozwoliem sobie na odrobin nadziei... by moe chciaem j mie... wszyscy si okamujemy, kiedy pragniemy w co uwierzy. A Melisandre szczeglnie, jak sdz. To nie jest prawdziwy miecz, ona musi o tym wiedzie... wiato bez ciepa... bezwartociowy urok... to nie jest ten miecz, a faszywe wiato moe nas tylko zaprowadzi gbiej w mrok, Sam. To Daenerys jest nasz nadziej. Powiedz to tym z Cytadeli. Spraw, eby ci wysuchali. Musz wysa do niej maestera. Trzeba jej doradza, uczy j i chroni. Przez wszystkie te lata trzymaem si ycia, czekaem, obserwowaem, a teraz, gdy dzie wreszcie nadszed, jestem za stary. Ja umieram, Sam. - Gdy to przyzna, z jego lepych, biaych oczu popyny zy. - mier nie powinna przeraa tak starego czowieka, ale ja si boj. Czy to nie gupie? Cay czas yj w ciemnoci, czemu wic miabym si ba jej nadejcia? Nie mog jednak nie zastanawia si, co bdzie potem, gdy ju ciepo opuci moje ciao. Czy bd wiecznie ucztowa w zotej komnacie Ojca, jak mwi septonowie? Czy bd znowu rozmawia z Jajem, przekonam si, e Daeron jest kompletny i szczliwy, usysz, jak moje siostry piewaj swym dzieciom? A co, jeli to wadcy koni maj racj? Czy bd wiecznie jedzi po nocnym niebie na ogierze z pomienia? A moe bd musia znowu wrci na ten pad smutku? Kt to wie? Kt by za cian mierci i zobaczy to na wasne oczy? Tylko upiory, a wiemy, jakie one s. Wiemy. Sam niewiele mg na to rzec, pociesza jednak staruszka najlepiej, jak umia. Potem

przysza Godzik i zapiewaa mu piosenk, bezsensown rymowank, ktrej nauczya j jedna z pozostaych on Crastera. Aemon umiechn si i zasn. To by jeden z jego ostatnich dobrych dni. Pniej staruszek spa przez wikszo czasu, zwinity pod stosem futer w kajucie kapitana. Czasami mamrota co przez sen. Kiedy si obudzi, woa Sama, twierdzc, e musi mu co powiedzie, ale czsto zapomina, co to miao by, nim chopak przyby, a nawet gdy pamita, w jego mowie nie byo skadu. Bredzi o snach i nie wymienia imienia nicego, mwi o szklanej wiecy, ktra nie chciaa si zapali, i o jajach, z ktrych nic nie mogo si wyklu. Mwi, e sfinks sam jest zagadk, a nie zadajcym zagadki, cokolwiek by miao to znaczy. Prosi Sama, by przeczyta mu fragment z ksigi septona Bartna, ktrego pisma spalono podczas panowania Baelora Bogosawionego. Pewnego dnia obudzi si z paczem. - Smok musi mie trzy gowy - zawodzi. - A ja jestem zbyt stary i saby, eby by jedn z nich. Powinienem by z ni i wskazywa jej drog, ale ciao mnie zdradzio. Gdy Cynamonowy Wiatr mija Stopnie, maester Aemon czsto ju zapomina, jak Sam ma na imi. Byway dni, e bra go za jednego ze swych nieyjcych braci. - By zbyt saby na tak dug podr - powiedzia Sam do Godzik na kasztelu dziobowym, pocignwszy kolejny yczek rumu. - Jon powinien by to zrozumie. Aemon mia sto dwa lata. Nie nadawa si do morskich podry. Gdyby zosta w Czarnym Zamku, mgby poy jeszcze dziesi lat. - Chyba e kobieta w czerwieni by go spalia. - Nawet tutaj, kilka tysicy mil od Muru, Godzik nie chciaa wypowiada na gos imienia lady Melisandre. - Pragna krlewskiej krwi do swoich ogni. Val o tym wiedziaa. Lord Snow te. Dlatego wanie kazali mi zabra dziecko Dalii i zostawi wasne. Maester Aemon zasn i ju si nie obudzi, ale gdyby zosta na Murze, spaliaby go. I tak sponie - pomyla przygnbiony Sam. Teraz to ja bd musia go spali. Targaryenowie zawsze oddawali swych zmarych pomieniom. Quhuru Mo z pewnoci nie pozwoliby rozpali pogrzebowego stosu na pokadzie Cynamonowego Wiatru, wsadzili wic zwoki Aemona do beczki z czarnobrzuchym rumem, eby zachoway si do czasu dotarcia do Starego Miasta. - Ostatniej nocy przed mierci zapyta, czy moe potrzyma dziecko - mwia Godzik. Baam si, e je upuci, ale tego nie zrobi. Koysa je i nuci mu piosenk. Chopak Dalii wycign rczk i dotkn jego twarzy. Cign go mocno za warg, a przestraszyam si, e zrobi mu krzywd, ale staruszek tylko si rozemia. - Pogaskaa Sama po rce. Moglibymy da maemu na imi Maester, jeli chcesz. Nie teraz, kiedy ju bdzie wikszy. - Maester to nie imi. Ale mogaby da mu na imi Aemon. Godzik zastanowia si nad tym. - Dalia urodzia go podczas bitwy, kiedy wok niej gray miecze. Tak wanie powinno brzmie jego imi. Aemon Zrodzony w Walce. Aemon Pie Stali. Takie imi mogoby si spodoba nawet mojemu panu ojcu. To imi dla wojownika. Chopak by w kocu synem Mancea Raydera. W jego yach nie pyna tchrzliwa krew Sama. - Tak. Daj mu tak na imi. - Kiedy bdzie mia dwa latka - zastrzega. - Nie wczeniej. - A gdzie jest teraz chopiec? - zapyta Sam. Rum i smutek sprawiy, e dopiero w tej chwili uwiadomi sobie, i Godzik nie ma ze sob dziecka. - Z Kojj. Poprosiam, eby popilnowaa go przez chwil. - Aha. Kojja Mo bya crk kapitana. Bya wysza ni Sam i smuka jak wcznia, a skr miaa czarn i gadk niczym polerowany gagat. Dowodzia czerwonymi ucznikami statku i z atwoci napinaa podwjnie wygity uk z drewna zotego serca. Wypuszczone z niego

strzay niosy na czterysta jardw. Gdy na Stopniach zaatakowali ich piraci, strzay Kojjy zabiy kilkunastu, podczas gdy te, ktre wypuci Sam, wpaday tylko do wody. Jedyne, co Kojja Mo kochaa bardziej ni swj uk, to koysa synka Dalii na kolanie i piewa mu w jzyku letnim. Ksi dzikich sta si pieszczoszkiem wszystkich kobiet z zaogi. Godzik powierzaa go im bez obaw, cho adnemu mczynie nie ufaa. - To mio z jej strony - zauway Sam. - Z pocztku si jej baam - wyznaa Godzik. - Bya taka czarna, a zby miaa takie wielkie i biae. Baam si, e jest jakim zwierzem albo potworem, ale niepotrzebnie. Jest dobra. Lubi j. - Wiem. Jednym mczyzn, jakiego Godzik znaa przez wiksz cz ycia, by przeraajcy Craster. Reszta jej wiata skadaa si z kobiet. Boi si mczyzn, ale nie kobiet - uwiadomi sobie Sam. Potrafi to zrozumie. W Horn Hill on rwnie wola towarzystwo dziewczyn. Siostry byy dla niego dobre, a cho inne dziewczta czasami z niego drwiy, okrutne sowa atwiej byo znie ni ciosy, ktrymi zasypywali go chopcy z zamku. Nawet teraz, na pokadzie Cynamonowego Wiatru, Sam czu si pewniej w towarzystwie Kojjy Mo ni jej ojca, by moe dlatego, e ona znaa jzyk powszechny, a mczyzna nie. - Ciebie te lubi, Sam - wyszeptaa Godzik. - I lubi ten napj. Smakuje jak ogie. Tak - pomyla chopak. To trunek dla smokw. Ich kubki byy ju puste, podszed wic do beczuki i napeni je na nowo. Zobaczy, e soce wisi ju nisko nad horyzontem, trzykrotnie wiksze ni zwykle. W jego czerwonawym blasku twarz Godzik wydawaa si rumiana. Jeden kubek wypili za Kojj Mo, drugi za chopczyka Dalii, a trzeci za dziecko Godzik, ktre zostao na Murze. Potem nie zostao im nic innego, jak wypi po dwa kub ki za Aemona z rodu Targaryenw. - Niech Ojciec osdzi go sprawiedliwie - rzek Sam, pocigajc nosem. Kiedy ju uczcili pami maestera Aemona, po socu zostaa tylko cienka, czerwona linia na horyzoncie, przypominajca ran na niebie. Godzik powiedziaa, e od trunku statek krci si wok niej, wic Sam pomg jej zej po drabinie do pooonych na dziobie kwater dla kobiet. Tu za drzwiami kajuty wisiaa lampa i, wchodzc, Sam uderzy o ni gow. - Au - mrukn. - Boli ci? - zapytaa Godzik. Pochylia si... ...i pocaowaa go w usta. Sam zda sobie nagle spraw, e odwzajemnia pocaunek. Powiedziaem sowa pomyla, ale jej rce cigny ju za jego strj, rozwizujc sznurwki spodni. Przerwa na chwil pocaunek. - Nie moemy - zdoa powiedzie. - Moemy - odpara jednak Godzik i znowu zamkna mu usta swoimi ustami. Cynamonowy Wiatr taczy jak szalony wok nich i Sam czu smak rumu na jzyku dziewczyny. Nagle zorientowa si, e jej piersi s nagie, a on ich dotyka. Powiedziaem sowa - pomyla po raz drugi, lecz wtem jedna z jej sutek znalaza si w jego ustach. Bya rowa i twarda, a kiedy j possa, usta wypenio mu mleko. Jego smak miesza si ze smakiem rumu. Nigdy nie zna czego rwnie sodkiego i smacznego. Jeli to zrobi, nie bd lepszy od Dareona - pomyla Sam, ale to byo zbyt przyjemne, by mg przesta. Nagle jego kutas wydosta si na zewntrz, wysuwajc si ze spodni niczym gruby, rowy maszt. Wygldao to tak gupio, e Sam mgby si rozemia, ale Godzik pchna go na swoj koj, uniosa spdnice wok ud i opada na niego z cichym jkiem. To byo jeszcze lepsze ni sutki. Jest taka wilgotna - pomyla zdyszany chopak. Nie wiedziaem, e kobieta moe si tam zrobi taka wilgotna. - Jestem teraz twoj on - wyszeptaa, przesuwajc si rytmicznie nad nim. Sam jkn. Nie, nie moesz ni by - zaprzeczy w duchu. Powiedziaem sowa, powiedziaem sowa.

Na gos wyrzek jednak tylko: - Tak. Potem Godzik zasna, obejmujc go ramionami i wtulajc twarz w jego pier. Sam rwnie potrzebowa snu, ale by pijany rumem, kobiecym mlekiem i Godzik. Wiedzia, e powinien wrci do swego hamaka w kajucie dla mczyzn, lecz byo mu z ni tak przyjemnie, e z jakiego powodu nie mg si ruszy. Przyszli inni, mczyni i kobiety. Sucha, jak si cauj, miej i kochaj ze sob. To Letniacy. Tak u nich wyglda aoba. Na mier odpowiadaj yciem. Czyta o tym gdzie, dawno temu. Zastanawia si, czy Godzik te o tym wiedziaa, czy Kojja Mo powiedziaa jej, co ma zrobi. Oddycha zapachem jej wosw, gapic si na koyszc si nad nim lamp. Nawet sama Starucha nie wyprowadziaby mnie bezpiecznie z tej kabay. Najlepsze, co mgby zrobi, to wymkn si ukradkiem i skoczy do morza. Jeli si utopi, nikt nigdy si nie dowie, e okryem si hab i zamaem luby. A Godzik bdzie moga sobie znale lepszego mczyzn, nie takiego wielkiego, spasionego tchrza. Ockn si rankiem w swym hamaku w kajucie dla mczyzn. Xhondo krzycza do niego co o wietrze. - Wiatr si wzmaga - dar si mat. - Wstawaj i bierz si do roboty, Czarny Samie. Wiatr si wzmaga. Braki w sownictwie Xhondo nadrabia gonoci. Sam postawi nogi na pokadzie i natychmiast tego poaowa. Gowa mu pkaa, jeden z pcherzy na doni rozerwa si w nocy i chciao mu si wymiotowa. Xhondo nie zna jednak litoci i Sam nie mia innego wyjcia, jak z wysikiem wdzia czarny strj, ktry lea na pokadzie pod hamakiem, wilgotny i cinity bezadnie. Powcha go, eby sprawdzi, czy jest bardzo brudny, i poczu zapach soli, morza i smoy, mokrego ptna i pleni, owocw, ryb i czarnobrzuchego rumu, niezwykych przypraw i egzotycznych gatunkw drewna, a take uderzajcy do gowy bukiet swego wasnego, zaschnitego potu. Poczu te jednak Godzik: czyst wo jej wosw oraz sodki zapach mleka. Woy strj z radoci. Oddaby jednak bardzo wiele za ciepe, suche skarpetki. Midzy palcami stp zacz mu wyrasta jaki grzyb. Kufer z ksigami bynajmniej nie wystarczy, by opaci przejazd dla czterech osb z Braavos do Starego Miasta. Na Cynamonowym Wietrze brakowao jednak ludzi, Quhuru Mo zgodzi si wic ich przyj, pod warunkiem e bd pracowa. Gdy Sam si sprzeciwi, mwic, e maester Aemon jest zbyt saby, chopczyk jest niemowlciem, a Godzik panicznie boi si morza, Xhondo parskn tylko miechem. - Czarny Sam jest wielkim, grubym mczyzn - oznajmi. - Czarny Sam bdzie pracowa za czterech. Prawd mwic, Sam mia tak niezgrabne rce, e wtpi, czy wykonywa prac cho jednego wprawnego marynarza. Stara si jednak. Szorowa pokady i skroba je kamieniami. Cign za acuch kotwiczny, zwija liny, polowa na szczury, zszywa rozdarte agle, wrzc smo zalewa dziury w kadubie, czyci ryby i sieka owoce w kambuzie. Godzik rwnie si staraa. Radzia sobie w olinowaniu lepiej od Sama, cho od czasu do czasu widok tak wielkiego przestworu wody nadal sprawia, e zamykaa oczy. Godzik - pomyla Sam. Co mam z ni zrobi? Dzie by dugi, upalny i parny, a bl gowy czyni go jeszcze duszym. Sam zaj si linami, aglami i innymi zadaniami, jakie zleca mu Xhondo. Stara si, by jego spojrzenie nie wdrowao do beczki z rumem, w ktrej przechowywano ciao maestera Aemona... ani do Godzik. Nie potrafiby spojrze w oczy dzikiej dziewczynie po tym , co zrobili w nocy. Kiedy pojawiaa si na pokadzie, on schodzi na d. Kiedy sza na dzib, on przemieszcza si na ruf. Kiedy si do niego umiechaa, odwraca gow, cho czu si wwczas podle.

Trzeba byo skoczy do morza, kiedy jeszcze spaa - pomyla. Zawsze byem tchrzem, ale do tej pory nie byem wiaroomc. Gdyby maester Aemon nie umar, Sam zapytaby go, jak powinien postpi. Gdyby na pokadzie by Jon Snow albo nawet Pyp czy Grenn, mgby si zwrci o rad do nich. Mia jednak tylko Xhonda. On nawet nie zrozumiaby, co mwi. A nawet gdyby zrozumia, poradziby mi, ebym pierdoli si z ni dalej. Pierdoli byo pierwszym sowem jzyka powszechnego, jakiego nauczy si Xhondo. Uywa go z wielkim upodobaniem. Sam mia szczcie, e Cynamonowy Wiatr by takim duym statkiem. Na pokadzie Kosa Godzik dopadaby go z atwoci. W Siedmiu Krlestwach wielkie aglowce z Wysp Letnich zwano abdzimi statkami ze wzgldu na ich biae, wydte na wietrze agle oraz figury dziobowe, ktre najczciej wyobraay ptaki. Cho byy to potne statki, mkny po falach z niezrwnan gracj. Gdy Cynamonowy Wiatr dostawa od rufy silny powiew, mg przecign kad galer, cho podczas ciszy morskiej by bezradny. A na jego pokadzie znajdowao si mnstwo miejsc, gdzie mg ukry si tchrz. Pod koniec wachty Sam w kocu da si zapa. Kiedy schodzi na d po drabinie, Xhondo chwyci go za konierz. - Czarny Sam pjdzie z Xhondem - oznajmi. Pocign go za sob i rzuci na pokad u stp Kojjy Mo. Daleko na pnocy nisko nad horyzontem unosia si mgieka. Kojja wskazaa na ni. - To jest wybrzee Dorne. Piasek, skay, skorpiony i adnej bezpiecznej przystani przez dugie setki mil. Moesz tam dopyn, jeli chcesz, i doj do Starego Miasta na piechot. Musiaby przej przez gbok pustyni, wspi si na par gr i przepyn Struyc. Albo moesz pj do Godzik. - Nic nie rozumiesz. Noc... - ...uczcilicie pami umarego i oddalicie cze bogom, ktrzy stworzyli was oboje. Xhondo zrobi to samo. Ja musiaam opiekowa si dzieckiem, ale w przeciwnym razie byabym z nim. Wszyscy ludzie z Westeros uwaaj, e mio to co wstydliwego. Mio nikomu nie przynosi wstydu. Jeli wasi septonowie mwi, e jest inaczej, to znaczy, e waszych siedmiu bogw to z pewnoci demony. Na wyspach wiemy lepiej. Nasi bogowie dali nam nogi, bymy biegali, nosy, bymy wchali, i rce, bymy dotykali i czuli. Jaki szalony, okrutny bg daby ludziom oczy, a potem powiedziaby, e musz je cay czas trzyma zamknite i nigdy nie patrze na pikno wiata? To byby potworny bg, demon ciemnoci. - Kojja dotkna Sama midzy nogami. - To rwnie bogowie dali ci w jakim celu, do... jak brzmi to westeroskie sowo? - Pierdolenia - podpowiedzia Xhondo. - Tak, do pierdolenia. Po to, by mg sprawia przyjemno i robi dzieci. Nie ma w tym wstydu. Sam odsun si od niej. - Zoyem luby. Nie wezm sobie ony i nie spodz dzieci. Powiedziaem sowa. - Ona zna te sowa. Ma w sobie wiele z dziecka, ale nie jest lepa. Wie, dlaczego ubierasz si na czarno i pyniesz do Starego Miasta. Wie, e nie bdzie moga ci zatrzyma. Pragnie ci tylko na chwil, to wszystko. Stracia ojca i ma, matk i siostry, stracia dom i cay swj wiat. Ma tylko ciebie i dziecko. Dlatego id do niej albo py do brzegu. Zdesperowany Sam spojrza na mgiek unoszc si nad odlegym brzegiem. Wiedzia, e nie miaby najmniejszych szans tam dopyn. Poszed do Godzik. - To, co zrobilimy... gdybym mg wzi sobie on, wolabym ciebie od kadej ksiniczki czy szlachetnie urodzonej panny. Ale nie mog. Nadal jestem wron. Powiedziaem sowa, Godzik. Poszedem z Jonem do lasu i powiedziaem sowa przed

drzewem sercem. - Drzewa na nas patrz - wyszeptaa dziewczyna, ocierajc zy z jego policzkw. - W lesie nic nie umknie ich spojrzeniu... ale tu nie ma drzew. Tylko woda, Sam. Tylko woda. CERSEI Dzie by zimny, pochmurny i deszczowy. Lao przez cay ranek, a nawet gdy po poudniu deszcz przesta pada, chmury nie chciay si rozproszy. Soce nie pokazao si nawet na chwil. Tak paskudna pogoda odebraa ch na wycieczki nawet maej krlowej. Zamiast pojecha gdzie ze swymi kurami oraz wit zoon ze stranikw i wielbicieli, Margaery spdzia cay dzie w Krypcie Dziewic w towarzystwie swych dam. Suchay tam piewu Bkitnego Barda. A do wieczoru dzie Cersei by niewiele lepszy. Gdy szare niebo zaczo ciemnie, powiadomiono j, e Sodka Cersei przypyna z wieczornym przypywem i Aurane Waters baga o audiencj. Krlowa natychmiast po niego wysaa. Gdy tylko wszed do samotni, zorientowaa si, e wieci s dobre. - Wasza Mio - oznajmi z szerokim umiechem. - Smocza Skaa naley do ciebie. - Wspaniale. - Uja go za obie rce i pocaowaa w policzki. - Wiem, e Tommen rwnie si ucieszy. To znaczy, e bdzie mg zwolni flot lorda Redwynea i przepdzi elaznych ludzi z Tarczowych Wysp. Wieci z Reach z kadym krukiem staway si coraz bardziej zowrogie. elani ludzie najwyraniej nie zamierzali si zadowoli nowo zdobytymi skaami. Zapuszczali si licznymi oddziaami w gr Manderu, a nawet posunli si do atakw na Arbor i otaczajce je mniejsze wyspy. Redwyneowie zostawili na swych wodach tylko kilkanacie okrtw. Wszystkie je zdobyli bd zatopili elani ludzie. A ostatnio dotary do niej raporty, e szaleniec, ktry zwa si Euronem Wronim Okiem, wysa swe drakkary do Zatoki Szeptw, zagraajc Staremu Miastu. - Gdy Sodka Cersei odpywaa, lord Paxter adowa ju zapasy na drog powrotn zameldowa lord Waters. - Przypuszczam, e gwna cz jego floty wypyna ju na morze. - Miejmy nadziej, e szybko dotr na miejsce i bdzie im towarzyszya lepsza pogoda ni dzisiaj. - Krlowa pocigna Watersa ku sobie, zmuszajc go, eby usiad obok niej na aweczce w oknie wykuszowym. - Czy to ser Lorasowi musimy dzikowa za ten triumf? Umiech znikn z jego twarzy. - Niektrzy z pewnoci tak powiedz, Wasza Mio. - Niektrzy? - Obrzucia go pytajcym spojrzeniem. - Ale nie ty? - Nigdy w yciu nie widziaem odwaniejszego rycerza - odpar Waters. - Jednake moglimy odnie bezkrwawe zwycistwo, a on doprowadzi do rzezi. Zgino tysic ludzi albo prawie tysic. W wikszoci naszych. I to nie byli tylko proci onierze, Wasza Mio, ale rwnie rycerze i modzi lordowie. Najlepsi i najodwaniejsi. - A sam ser Loras? - Bdzie tysic pierwszy. Po bitwie zanieli go do zamku, lecz odnis straszliwe rany. Straci tak wiele krwi, e maesterzy nie chcieli nawet przystawi mu pijawek. - Och, jakie to smutne. Tommen bdzie zrozpaczony. Tak bardzo podziwia naszego dzielnego Rycerza Kwiatw. - Prostaczkowie rwnie - zauway jej admira. - Kiedy Loras umrze, dziewczta w caych Siedmiu Krlestwach bd lay zy w wino. Cersei wiedziaa, e Waters si nie myli. Gdy Loras odpywa, pod Botnist Bram egnay go trzy tysice prostaczkw, a trzy czwarte z tego stanowiy kobiety. Ten widok wywoa jej pogard. Miaa ochot nakrzycze na nie, powiedzie im, e s gupimi owcami,

a jedyne, na co mog liczy od Lorasa Tyrella, to umiech i kwiat. Zamiast tego oznajmia jednak, e Loras jest najdzielniejszym rycerzem w Siedmiu Krlestwach, i umiechna si, gdy Tommen podarowa mu miecz o rkojeci wysadzanej klejnotami, by suy mu podczas bitwy. Krl uciska te Rycerza Kwiatw, co nie leao w planach Cersei, ale to ju nie miao znaczenia. Moga sobie pozwoli na szczodro. Loras Tyrell by umierajcy. - Opowiedz mi o tym - rozkazaa. - Chc si dowiedzie wszystkiego, od pocztku do koca. Kiedy skoczy, w komnacie zrobio si ju ciemno. Krlowa zapalia kilka wiec i posaa Dorcas do kuchni po chleb, ser i odrobin gotowanej woowiny z chrzanem. Podczas kolacji poprosia Auranea, eby powtrzy ca opowie raz jeszcze. Pragna dokadnie zapamita wszystkie szczegy. - Nie chciaabym, eby nasza droga Margaery usyszaa te wieci od kogo obcego oznajmia. - Opowiem jej sama. - Wasza Mio jest nadzwyczaj askawa - odpar Waters z umiechem. Z szelmowskim umiechem - pomylaa krlowa. Aurane nie przypomina ksicia Rhaegara tak bardzo, jak si jej z pocztku zdawao. Ma jego wosy, ale to samo mona powiedzie o poowie kurew z Lys, jeli wierzy opowieciom. Rhaegar by mczyzn, a to tylko sprytny chopak, nic wicej. Niemniej jest uyteczny, na swj sposb. Margaery przebywaa w Krypcie Dziewic. Popijaa wino i gowia si w towarzystwie trzech kuzynek nad jak now gr sprowadzon z Volantis. Cho byo ju pno, wartownicy natychmiast wpucili Cersei do rodka. - Wasza Mio - zacza krlowa. - Lepiej, eby usyszaa te wieci ode mnie. Aurane wrci ze Smoczej Skay. Twj brat jest bohaterem. - Zawsze o tym wiedziaam. Margaery nie sprawiaa wraenia zaskoczonej. Czemu miaaby by zaskoczona? Spodziewaa si tego, od chwili gdy Loras wyblagal, by powierzono mu dowdztwo. Nim jednak Cersei skoczya opowie, policzki modszej krlowej spyny zami. - Redwyne rozkaza saperom wydry tunel pod murami zamku, ale dla Rycerza Kwiatw to by zbyt powolny sposb. Z pewnoci myla o ludziach twego pana ojca, cierpicych na Tarczach. Lord Waters mwi, e ser Loras rozkaza ruszy do szturmu niespena p dnia po przejciu dowdztwa, gdy kasztelan lorda Stannisa odmwi rozstrzygnicia kwestii oblenia w pojedynku. Kiedy taran rozbi bram, Loras pierwszy wdar si do rodka. Pono wjecha prosto w paszcz smoka, cay odziany w biel. Wywija morgenszternem nad gow, zabijajc wrogw po lewej i prawej. Megga Tyrell pakaa ju otwarcie. - Jak zgin? - zapytaa. - Kto go zabi? - Ten zaszczyt nie przypad w udziale nikomu - odpara Cersei. - Ser Loras dosta betem w udo i drugim w bark, ale nadal walczy dzielnie, cho krew wypywaa ze strumieniami. Potem cios buzdygana zama mu kilka eber. Jeszcze pniej... ale nie, oszczdz ci najgorszego. - Powiedz mi - rzeka Margaery. - dam tego. dasz? Cersei umilka na chwil, potem postanowia, e to zignoruje. - Gdy mur kurtynowy pad, obrocy wycofali si do wewntrznego dononu. Tym razem Loras rwnie prowadzi szturm. Wylano na niego wrzcy olej. Lady Alla zrobia si biaa jak kreda i ucieka z komnaty. - Lord Waters zapewnia, e maesterzy robi wszystko, co w ich mocy, ale obawiam si, e poparzenia s zbyt powane. - Cersei obja Margaery. - Twj brat ocali krlestwo. Pocaowaa ma krlow w policzek i poczua smak jej ez. - Jaime opisze jego czyny w Biaej Ksidze, a minstrele bd o nim piewa przez tysic lat. Margaery wyrwaa si z jej obj tak gwatownie, e Cersei o mao si nie przewrcia.

- Jeszcze nie umar - oznajmia. - To prawda, ale maesterzy mwi... - Jeszcze nie umar! - Chciaam ci tylko oszczdzi... - Wiem, czego chciaa. Zostaw mnie. Teraz wiesz, jak si czuam, kiedy umar Joffrey. Cersei pokonia si. Jej twarz bya zimn mask uprzejmoci. - Sodka crko, tak mi smutno z powodu twojej straty. Zostawi ci z aob. Tej nocy lady Merryweather nie przysza, a Cersei bya zbyt niespokojna, by zasn. Gdyby lord Tywin mg mnie teraz zobaczy, zrozumiaby, e ma dziedzica godnego Skay pomylaa, lec w ou. Obok pochrapywaa cicho w poduszk Jocelyn Swyft. Margaery wkrtce bdzie paka gorzkimi zami, tak jak ona pakaa po Joffreyu. Mace Tyrell rwnie moe roni zy, ale nie daa mu powodu, by z ni zerwa. C takiego w kocu uczynia? Zaszczycia tylko Lorasa swym zaufaniem. Sam pad przed ni na kolana, proszc o powierzenie mu dowdztwa. Widziaa to poowa dworu. Kiedy umrze, bd musiaa postawi mu gdzie posg i urzdzi pogrzeb, jakiego w Krlewskiej Przystani jeszcze nie widziano. Prostaczkom to si spodoba. Tommenowi rwnie. Moliwe nawet, e biedny Mace mi podzikuje. A jeli chodzi o jego pani matk, o ile bogowie bd askawi, ta wiadomo j zabije. Cersei od lat nie widziaa tak adnego wschodu soca. Wkrtce po wicie pojawia si Taena, ktra wyznaa, e spdzia noc na pocieszaniu Margaery i jej dam. Piy wino, pakay i opowiaday sobie historie o Lorasie. - Margaery nadal jest przekonana, e jej brat nie umrze - zameldowaa Taena, gdy krlowa wdziewaa strojne suknie. - Ma zamiar wysa swojego maestera, by si nim zaopiekowa. Jej kuzynki modl si o miosierdzie Matki. - Ja rwnie si pomodl. Chod ze mn jutro do Septu Baelora. Zapalimy sto wiec dla naszego dzielnego Rycerza Kwiatw. - Odwrcia si w stron sucej. - Dorcas, przynie mi koron. T now, jeli aska. Bya lejsza od starej, zrobiona z jasnych, zotych nici i ozdobiona szmaragdami, ktre byszczay, gdy Cersei odwracaa gow. - Przyszo czterech ludzi w sprawie Krasnala - poinformowa j ser Osmund, gdy Jocelyn wpucia go do rodka. - Czterech? Krlowa poczua si mile zaskoczona. Do Czerwonej Twierdzy napywa stay strumie donosicieli twierdzcych, e wiedz co o Tyrionie, ale czterech jednego dnia byo rzadkoci. - Tak jest - potwierdzi Osmund. - Jeden z nich przynis gow. - Tego przyjm najpierw. Przyprowad go do mojej samotni. Oby tym razem nie byo pomyek. Niech zemsta wreszcie si dokona, by Joff mg odpocz w pokoju. Septonowie mwili, e liczba siedem jest wita dla bogw. Jeli rzeczywicie tak byo, moe ta sidma gowa stanie si balsamem, ktrego akna jej dusza. Mczyzna okaza si Tyroshijczykiem. By niski, krzepki i spocony, a jego obudny umieszek przywodzi jej na myl Varysa. Mia te rozwidlon brod, farbowan na zielono i rowo. Cersei od pierwszego wejrzenia poczua do niego antypati, bya jednak skonna zapomnie o jego niedostatkach, jeli w skrzynce, ktr przynis ze sob, rzeczywicie znajdowaa si gowa Tyriona. Szkatua bya wykonana z cedrowego drewna, ozdobiona wzorami z koci soniowej, wyobraajcymi pncza i kwiaty. Zawiasy i zameczek zrobiono z biaego zota. Bya pikna, ale krlow interesowao jedynie to, co kryo si w rodku. Przynajmniej jest wystarczajco dua. Tyrion mia groteskowo wielk gow, jak na takiego

karzeka. - Wasza Mio - wyszepta Tyroshijczyk, kaniajc si nisko. - Widz, e rzeczywicie jeste taka pikna, jak mwi opowieci. Nawet za wskim morzem syszelimy o twej wielkiej urodzie i o alu, ktry rozdar twoje agodne serce. Nikt nie moe przywrci ycia twemu odwanemu, modemu synowi, ale mam nadziej, e zdoam ci zaoferowa balsam na twj bl. - Pooy do na szkatule. - Przynosz ci sprawiedliwo. Przynosz ci gow twego valonqara. Starovalyriaskie sowo przeszyo j dreszczem, lecz rozpalio rwnie iskierk nadziei. - Krasnal nie jest ju moim bratem, jeli w ogle kiedykolwiek nim by - oznajmia. - Nie wypowiem te jego imienia. To byo ongi dumne imi, zanim okry je hab. - W Tyrosh zwiemy go Czerwonorkim, bo z jego palcw cieka krew. Krew krla i krew ojca. Niektrzy powiadaj e zabi te matk, torujc sobie drog z jej macicy okrutnymi pazurami. C to za bzdury - pomylaa Cersei. - To prawda - potwierdzia. - Jeli w tej szkatule rzeczywicie jest gowa Krasnala, otrzymasz ode mnie tytu lordowski wraz z bogatymi ziemiami i twierdzami. - Tytuy nic nie kosztoway, a w dorzeczu byo mnstwo zniszczonych zamkw, ktre stay opustoszae pord nieobsianych pl i spalonych wiosek. - Czekaj na mnie na dworze. Otwrz szkatu i poka, co masz w rodku. Tyroshijczyk zamaszystym gestem unis wieko i odsun si z umiechem. Na mikkim niebieskim aksamicie spoczywaa gowa kara, wpatrujca si w krlow. Cersei przyjrzaa si jej uwanie. - To nie jest mj brat. - Poczua w ustach kwany posmak. Pewnie trudno byo na to liczy, zwaszcza po dobrych wieciach o Lorasie. Bogowie nigdy nie s a tak askawi. - Ten czowiek ma brzowe oczy. Tyrion mia jedno czarne i jedno zielone. - Oczy, tak jest... Wasza Mio, oczy twego brata... troch zgniy. Pozwoliem sobie zastpi je szklanymi... ale niewaciwego koloru, jak zauwaya. To poirytowao j jeszcze bardziej. - Twoja gowa moe mie szklane oczy, ale moje s w porzdku. Na Smoczej Skale mona znale chimery, ktre bardziej przypominaj Krasnala ni ten karze. Jest ysy i dwukrotnie starszy od mojego brata. Co si stao z jego zbami? Mczyzna skuli si trwonie, syszc furi w jej gosie. - Mia pikne zote zby, Wasza Mio, ale wyrwalimy... auj... - Och, jeszcze nie. Ale poaujesz. Powinnam kaza go udusi. Niech rozpaczliwie prbuje wcign powietrze, a jego gba zrobi si czarna, jak twarz mojego sodkiego syna. Miaa ju odpowiednie sowa na kocu jzyka. - To bya uczciwa pomyka. Wszystkie kary wygldaj tak samo i... niech Wasza Mio popatrzy, on nie ma nosa. - Nie ma nosa, bo mu go ucie. - Nie! Pot perlcy si na jego czole zadawa kam zaprzeczeniom. - Tak. - W gosie Cersei pojawia si jadowita sodycz. - Przynajmniej miae cho tyle rozsdku, by to zrobi. Poprzedni gupiec prbowa mi wmwi, e nos Krasnala odrs dziki interwencji wdrownego czarodzieja. Wyglda jednak na to, e jeste winien temu karu nos. Rd Lannisterw zawsze paci swe dugi i ty rwnie spacisz swj. Ser Merynie, zaprowad tego oszusta do Qyburna. Ser Meryn Trant zapa Tyroshijczyka za rami i wywlk z komnaty, nie zwaajc na jego protesty. Kiedy ju wyszli, Cersei spojrzaa na Osmunda Kettleblacka. - Ser Osmundzie, zabierz mi to z oczu i przyprowad tych trzech nastpnych.

- Tak jest, Wasza Mio. Niestety, trzej kolejni kandydaci na informatorw okazali si rwnie bezuyteczni jak Tyroshijczyk. Jeden z nich oznajmi, e Krasnal ukrywa si w burdelu w Starym Miecie, gdzie zaspokaja mczyzn ustami. Wizja bya zabawna, ale Cersei nawet przez chwil w to nie uwierzya. Drugi utrzymywa, e widzia Krasnala w trupie komediantw w Braavos. Trzeci zapewnia, e Tyrion zosta pustelnikiem w dorzeczu i zamieszka na jakim nawiedzanym przez duchy wzgrzu. Krlowa wszystkim trzem odpowiedziaa to samo: - Jeli bdziecie tak uprzejmi i zaprowadzicie kilku moich odwanych rycerzy do tego kara, czeka was sowita nagroda - obiecaa. - Pod warunkiem, e to rzeczywicie bdzie Krasnal. W przeciwnym razie... no c, moi rycerze nie maj cierpliwoci do oszustw ani gupcw, ktrzy ka im ugania si za cieniami. Tacy ludzie mogliby straci jzyk. Wszyscy trzej informatorzy nagle stracili wiar i przyznali, e mogli jednak widzie jakiego innego kara. Cersei nie miaa dotd pojcia, e karzeki s tak pospolite. - Czy te mae, wypaczone potworki zawojoway ju cay wiat? - poskarya si, gdy wyprowadzano ostatniego owc nagrd. - Ile ich w kocu jest? - Mniej ni byo - odpowiedziaa lady Merryweather. - Czy mog prosi o zaszczyt towarzyszenia Waszej Mioci na dworze? - Jeli zdoasz wytrzyma te nudy - zgodzia si Cersei. - Robert w wikszoci spraw by gupcem, ale w tym jednym przypadku mia racj. Wadanie krlestwem to mczce zajcie. - Przykro mi, e Wasza Mio czuje si taka znuona. Czy nie mogybymy gdzie uciec i chwil si zabawi? Niech krlewski namiestnik wysuchuje nucych petycji. Mogybymy si przebra za dziewki suebne i spdzi cay dzie wrd prostaczkw, by podsucha, co mwi o upadku Smoczej Skay. Znam gospod, w ktrej piewa Bkitny Bard, gdy nie wystpuje przed ma krlow, a take pewn piwnic, gdzie czarodziej zamienia ow w zoto, wod w wino, a dziewczta w chopcw. By moe zgodziby si rzuci zaklcie na nas. Czy Wasza Mio nie chciaaby na jedn noc sta si mczyzn? Gdybym bya mczyzn, byabym Jaimem - pomylaa krlowa. Gdybym bya mczyzn, mogabym wada krlestwem we wasnym imieniu, a nie w imieniu Tommena. - Pod warunkiem, e ty pozostaaby kobiet - odpara, wiedzc, e to wanie pragnie usysze Taena. - Postpujesz niegodziwie, kuszc mnie w ten sposb. C byaby ze mnie za krlowa, gdybym zostawia krlestwo w drcych doniach Harysa Swyfta? Taena wyda wargi. - Wasza Mio jest zbyt obowizkowa. - To prawda - przyznaa Cersei. - I pod koniec dnia z pewnoci tego poauj. - Obja lady Merryweather ramieniem. - Chod. Pierwszy z petycj zjawi si Jalabhar Xho, jak przystao jego randze jako wygnanego ksicia. Cho w swym jaskrawym paszczu z pir prezentowa si wspaniale, przyszed tu jako ebrak. Cersei wysuchaa jego zwyczajowych baga o ludzi i bro, ktrzy pomogliby mu odzyska Dolin Czerwonych Kwiatw. - Jego Mio toczy wasn wojn, ksi Jalabharze - odpowiedziaa mu wreszcie. - Nie moe w tej chwili da ci ludzi. By moe za rok. Tak zawsze odpowiada mu Robert. Za rok Cersei powie mu nigdy, ale nie dzisiaj. Smocza Skaa naleaa do niej. Potem przyszed lord Hallyne z Cechu Alchemikw, ktry poprosi, by jego piromantom pozwolono wyklu smocze jaja, ktre mogy wpa w rce krlewskich onierzy na Smoczej Skale. - Gdyby jakie jaja tam zostay, Stannis z pewnoci by je sprzeda, eby pokry koszty swego buntu - odpowiedziaa krlowa. Powstrzymaa si przed stwierdzeniem, e ten plan to szalestwo. Od czasu mierci ostatniego targaryeskiego smoka wszystkie podobne prby

koczyy si mierci, katastrof albo hab. Nastpnie zjawia si przed ni grupa kupcw, ktrzy bagali, by tron wstawi si za nimi u elaznego Banku z Braavos. Braavosowie najwyraniej dali spaty wszystkich dugw i odmawiali udzielania nowych poyczek. Musimy zaoy wasny bank - zdecydowaa w duchu Cersei. Zoty Bank z Lannisportu. Gdy tron Tommena bdzie ju bezpieczny, by moe bdzie moga wprowadzi ten pomys w ycie. Na razie moga jedynie powiedzie kupcom, by zapacili braavoskim lichwiarzom naleno. Delegacji Wiary przewodniczy jej stary przyjaciel septon Raynard. Przez miasto eskortowao go szeciu Synw Wojownika, razem wic byo ich siedmiu - wita i szczliwa liczba. Nowy Wielki Septon - albo Wielki Wrbel, jak przezwa go Ksiycowy Chopiec robi wszystko w sidemkach. Rycerze mieli pasy w siedmiu kolorach Wiary. Gaki ich mieczy oraz grzebienie hemw zdobiy krysztay. Nosili migdaowe tarcze w stylu rzadko spotykanym od czasw podboju. Widnia na nich herb niewidziany w Siedmiu Krlestwach od stuleci: lnicy, tczowy miecz na ciemnym polu. Qyburn mwi, e ju prawie stu rycerzy przysigo powici ycie i miecz Synom Wojownika, a codziennie zjawiaj si nastpni. Wszyscy upili si bogami. Kto by pomyla, e w krlestwie jest a tylu szalecw? Wikszo stanowili domowi i wdrowni rycerze, ale bya wrd nich rwnie garstka szlachetnie urodzonych: modsi synowie, pomniejsi lordowie, starcy pragncy odpokutowa za dawne grzechy. I Lancel. Cersei mylaa, e Qyburn artuje, kiedy powiedzia, e jej mao rozgarnity kuzyn wyrzek si zamku, ziem oraz ony i wrci do miasta, by przyczy si do Szlachetnego i Potnego Zakonu Wojownika, teraz jednak Lancel sta przed ni razem z innymi pobonymi gupcami. Cersei nie spodobao si to w najmniejszym stopniu. Nie bya te zachwycona nieustann ktliwoci i niewdzicznoci Wielkiego Wrbla. - Gdzie jest Wielki Septon? - zapytaa Raynarda. - To jego wezwaam. - Jego Wielka witobliwo przysa mnie w swoim zastpstwie - odpar septon Raynard z alem w gosie. - Prosi, bym powiedzia Waszej Mioci, e Siedmiu wysao go na bj z niegodziwoci. - A na czym ten bj polega? Bdzie prawi kazania o czystoci na Jedwabnej? Wydaje mu si, e modlitw zmieni kurwy z powrotem w dziewice? - Ojciec i Matka uksztatowali nasze ciaa w tym celu, by mczyzna mg si czy z kobiet i podzi prawowite potomstwo - rzek Raynard. - To niskie i grzeszne, by ich wite czci czyy si ze sob dla pienidzy. Owe witobliwe sowa zabrzmiayby bardziej przekonujco, gdyby krlowa nie wiedziaa, e septon Raynard mia specjalne przyjaciki w kadym burdelu na Jedwabnej. Z pewnoci doszed do wniosku, i powtarzanie wiergolenia Wielkiego Wrbla jest lepsze od szorowania podg. - Nie prbuj mnie poucza - odpara. - Waciciele burdeli si skar i maj powody. - Jeli grzesznicy przemawiaj, dlaczego cnotliwi mieliby ich sucha? - Ci grzesznicy wypeniaj swymi monetami krlewskie kufry - odpara bez ogrdek krlowa. - Ich pienidze pomagaj opaci moje zote paszcze i budowa galery, ktre broni naszych brzegw. Musimy te myle o kupcach. Jeli w Krlewskiej Przystani nie bdzie burdeli, ich statki bd zawijay do Duskendale albo Gulltown. Jego Wielka witobliwo obieca mi spokj na ulicach. Burdele pozwalaj utrzyma ten spokj. Jeli prostym mczyznom zabraknie kurew, mog si posun do gwatw. Od tej pory niech Jego Wielka witobliwo modli si w sepcie, gdzie jego miejsce. Krlowa spodziewaa si rwnie wizyty lorda Gylesa, ale zamiast niego pojawi si wielki maester Pycelle z szar twarz i przepraszajc min. Powiedzia, e Rosby by dzi zbyt saby, by wsta z oa. - Mwi to z przykroci, ale obawiam si, e lord Gyles bdzie wkrtce musia poczy

si ze szlachetnymi przodkami. Niech Ojciec osdzi go sprawiedliwie. Jeli Rosby umrze, Mace Tyrell i maa krlowa mog znowu sprbowa wmusi mi Gartha Spronego. - Lord Gyles cierpi na ten kaszel ju od wielu lat i do tej pory jako nie umar poskarya si. - Przekasa poow panowania Roberta i cae Joffreya. Jeli teraz umiera, to z pewnoci dlatego, e kto tego chce. Wielki maester Pycelle zamruga z niedowierzaniem. - Wasza Mio? K... kto mgby pragn mierci lorda Gylesa? - By moe jego dziedzic. - Albo maa krlowa. - Jaka kobieta, ktr niegdy wzgardzi. - Margaery, Mace i Krlowa Cierni, czemu by nie? Gyles jest przeszkod dla ich planw. Jaki stary wrg. Albo nowy. Ty. Starzec poblad. - W... Wasza Mio artuje. Po... podaem jego lordowskiej moci rodki przeczyszczajce, puciem mu krew, zastosowaem kataplazmy i napary... mga przyniosa mu lekk ulg, a senniczka agodzi gwatowno kaszlu, ale obawiam si, e z krwi wykasuje kawaki puca. - Skoro tak mwisz. Wr do lorda Gylesa i zawiadom go, e nie udzielam mu pozwolenia na mier. - Jak sobie yczysz, Wasza Mio. Pycelle pokoni si sztywno. Potem byo jeszcze wielu penitentw, kady nudniejszy od poprzedniego. A wieczorem, gdy wszyscy wreszcie poszli, zjada z synem prost kolacj. - Tommenie, odmawiajc przed snem modlitwy, powiedz Matce i Ojcu, i jeste wdziczny, e nadal jeste dzieckiem - polecia mu. - Krlowanie to cika praca. Zapewniam, e nie bdzie ci si podobaa. Wszyscy zlatuj si do krla jak stado zgodniaych wron. Kady chce wydzioba kawaek jego ciaa. - Tak, mamo - zgodzi si chopiec ze smutkiem w gosie. Cersei zrozumiaa, e maa krlowa opowiedziaa mu o ser Lorasie. Ser Osmund powiedzia jej, e Tommen paka. Jest mody. Kiedy osignie wiek Joffa, nie bdzie nawet pamita, jak wyglda Loras. - Jako bym wytrzyma to dziobanie - cign jej syn. - Powinienem codziennie chodzi z tob na dwr, eby sucha. Margaery mwi... - Stanowczo za wiele - warkna Cersei. - Za p grosika z radoci wyrwaabym jej jzyk. - Nie wa si tak mwi! - krzykn nagle Tommen. Jego pyzata buzia zrobia si czerwona. - Masz zostawi jej jzyk. Nie wa si jej dotkn. Ja jestem krlem, nie ty. Wbia w niego pene niedowierzania spojrzenie. - Co ty powiedziae? - Ja jestem krlem. Ja decyduj, komu si wyrwie jzyk, nie ty! Nie pozwol ci skrzywdzi Margaery. Nie pozwol. Zabraniam ci. Cersei zapaa go za ucho i powloka piszczcego chopca do drzwi. Stra za nimi peni ser Boros Blount. - Ser Borosie, Jego Mio si zapomnia. Zaprowad go, prosz, do jego sypialni i przyprowad tam Patea. Chc, eby tym razem Tommen sam go wychosta. Ma to robi tak dugo, a chopak bdzie krwawi z obu policzkw. Jeli Jego Mio odmwi albo sprzeciwi si cho sowem, wezwij Qyburna i ka wyci Pateowi jzyk, eby Jego Mio zrozumia, ile kosztuje bezczelno. - Wedle rozkazu - wysapa ser Boros, spogldajc niespokojnie na krla. - Wasza Mio, chod ze mn, prosz. Gdy nad Czerwon Twierdz zapada noc, Jocelyn rozniecia ogie na kominku krlowej, a Dorcas zapalia wiece przy ou. Cersei otworzya okno, by odetchn wieym

powietrzem, i zobaczya, e nad miasto znowu nadcigny chmury, ktre przesoniy gwiazdy. - Noc jest bardzo ciemna, Wasza Mio - wyszeptaa Dorcas. To prawda - pomylaa krlowa. Ale nie tak ciemna jak w Krypcie Dziewic albo na Smoczej Skale, gdzie ley poparzony, krwawicy Loras Tyrell, albo w ciemnicy pod zamkiem. Nie wiedziaa, skd si u niej wzia ta myl. Przecie postanowia, e nie bdzie ju myle o Falyse. Pojedynek. Nie powinna bya wychodzi za takiego gupca. Ze Stokeworth nadeszy wieci mwice, e lady Tanda zmara z powodu przezibienia i kaszlu, wywoanych zamanym biodrem. Przygupi Lollys mianowano lady Stokeworth, a ser Bronn zosta jej lordem. Tanda nie yje, a Gyles jest umierajcy. Dobrze, e mamy Ksiycowego Chopca, bo inaczej musielibymy si oby bez baznw. Krlowa umiechna si i zoya gow na poduszce. Kiedy pocaowaam j w policzek, poczuam sony smak ez. ni si jej dobrze znany sen o trzech dziewczynkach w brzowych paszczach, s tarej babie o obwisej skrze na szyi i namiocie, w ktrym pachniao mierci. W namiocie staruchy byo ciemno. Jego szczyt by wysoki i spiczasty. Cersei nie chciaa tam wchodzi, ale dziewczynki na ni patrzyy i nie moga si cofn. We nie by o ich trzy, tak jak w rzeczywistoci. Gruba Jeyne Farman trzymaa si z tyu, tak samo jak zawsze. To cud, e przysza z nimi cho tutaj. Melara Hetherspoon bya mielsza, starsza, a take adniejsza, cho piegowata. Wszystkie trzy wstay z ek, owiny si w paszcze z samodziau, postawiy kaptury i przemkny si przez grunty turniejowe, by odwiedzi czarodziejk. Melara syszaa, jak dziewki suebne szeptay midzy sob e potrafi ona rzuci kltw, sprawi, e kto si zakocha, przywoywa demony i przepowiada przyszo. W rzeczywistoci dziewczta byy podekscytowane i zdyszane, szeptay po drodze, podniecenie zmagao si w nich ze strachem. We nie wygldao to inaczej. Namioty spowija cie, a rycerze i sucy, ktrych mijay, byli utkani z mgy. Bdziy przez dugi czas, nim wreszcie znalazy namiot staruchy. Gdy wreszcie to zrobiy, wszystkie pochodnie ju si dopalay. Cersei patrzya na dziewczta, ktre skupiy si ciasno, szepczc co do siebie. Wracajcie - chciaa im powiedzie. Nie idcie tam. Nic tam dla was nie ma. Cho poruszaa ustami, nie wydostay si z nich jednak adne sowa. Crka lorda Tywina pierwsza odchylia po i wesza do rodka. Melara podaa tu za ni. Jeyne Farman sza ostatnia, jak zwykle prbujc si schowa za koleankami. W namiocie peno byo zapachw. Cynamon i gaka muszkatoowa. Czarny i biay pieprz, czerwona papryka. Mleczko migdaowe i cebula. Godziki, palczatka cytrynowa i cenny szafran, a take jeszcze rzadsze, egzotyczne przyprawy. Jedynym rdem wiata by tu koksowy piecyk w ksztacie gowy bazyliszka. W jego sabym, zielonym blasku ciany namiotu wydaway si zimne, martwe i zgnie. Czy w rzeczywistoci te tak to wygldao? Cersei nie potrafia sobie przypomnie. We nie czarodziejka spaa, tak jak kiedy w rzeczywistoci. Zostawcie j! - chciaa zawoa krlowa. Mae idiotki, nigdy nie budcie picej czarodziejki. Nie miaa jednak jzyka i moga tylko przypatrywa si bezradnie, jak pierwsza z dziewczt zrzucia paszcz i kopna ko czarownicy, woajc: - Bud si, chcemy, eby nam przepowiedziaa przyszo. Kiedy Maggy aba otworzya oczy, Jeyne Farman pisna ze strachu i ucieka z namiotu, gnajc w noc na eb na szyj. Maa, tusta Jeyne, gupia i bojaliwa, Jeyne o ziemistej cerze , ktra baa si kadego cienia. Ale to ona okazaa si z nas najmdrzejsza. Jeyne po dzi dzie ya na Piknej Wyspie. Wysza za jednego z chorych swego brata i wydaa na wiat tuzin bachorw. Starucha miaa te oczy, otoczone zakrzep obwdk czego obrzydliwego. W Lannisporcie opowiadano, e kiedy jej m przywiz j ze wschodu razem z adunkiem korzeni, bya moda i pikna, ale wiek i zo odcisny na niej swe pitno. Bya niska,

przysadzista i pokryta brodawkami. Miaa obwise, krostowate, zielonkawe policzki. Zby jej wypady, a cycki zwisay do kolan. Jeli kto za bardzo si do niej zbliy, mg poczu fetor choroby, a kiedy si odzywaa, jej oddech mia niezwyk, siln, paskudn wo. - A kysz - nakazaa dziewczynkom ochrypym szeptem. - Przyszymy po wrb - odezwaa si moda Cersei. - A kysz - wychrypiaa starucha po raz drugi. - Syszaymy, e potrafisz zajrze w przyszo - powiedziaa Melara. - Chcemy si tylko dowiedzie, za kogo wyjdziemy za m. - A kysz - powtrzya Maggy po raz trzeci. Posuchajcie jej - krzyknaby krlowa, gdyby miaa jzyk. Jeszcze moecie uciec. Zwiewajcie std, mae idiotki!. Dziewczynka o zotych lokach wspara donie na biodrach. - Wywr nam przyszo albo poskar si mojemu panu ojcu, a on kae ci wychosta za bezczelno. - Prosz - bagaa Melara. - Tylko przepowiedz nam przyszo i sobie pjdziemy. - S tutaj takie, ktre nie maj przyszoci - mrukna Maggy straszliwym, niskim gosem. Zarzucia sobie szat na ramiona i skina na dziewczynki, nakazujc im podej bliej. Chodcie, jeli nie chcecie odej, gupie. Tak jest, chodcie. Musz skosztowa waszej krwi. Melara poblada, ale Cersei nie. Lwica nie boi si aby, choby nie wiadomo jak starej i brzydkiej. Powinna bya odej, powinna bya jej posucha, powinna bya uciec. Ale ona wzia sztylet, ktry podaa jej Maggy, i przesuna krzywe, elazne ostrze po opuszce kciuka. Potem zrobia to samo z kciukiem Melary. W ciemnym, zielonym namiocie krew wydawaa si raczej czarna ni czerwo na. Bezzbne usta Maggy zadray na jej widok. - Dajcie mi j - wyszeptaa. Kiedy Cersei podaa jej rk, wyssaa krew. Dzisa miaa mikkie jak noworodek. Krlowa do dzisiaj pamitaa, jak niezwyke i mikkie byy jej usta. - Trzy pytania moecie zada - oznajmia starucha, gdy ju si napia. - Nie spodobaj si wam moje odpowiedzi. Pytajcie albo znikajcie std. Uciekajcie - pomylaa nica krlowa. Uciekajcie, nie odzywajc si ani sowem. Dziewczynka miaa jednak za mao rozsdku, eby si ba. - Kiedy wyjd za ksicia? - zapytaa. - Nigdy. Wyjdziesz za krla. Zdziwiona dziewczynka zmarszczya czoo. Przez dugie lata uwaaa, e te sowa znaczyy, i polubi Rhaegara dopiero po mierci jego ojca, Aerysa. - Ale bd krlow? - zapytaa jej modsza wersja. - Tak. - W tych oczach Maggy pojawi si bysk zoliwoci. - Krlow bdziesz... dopki nie nadejdzie inna, modsza i pikniejsza, ktra ci obali i odbierze ci wszystko, co dla ciebie drogie. - Jeli sprbuje, ka mojemu bratu j zabi. Bya jednak upartym dzieckiem i nawet w owej chwili nie chciaa si zatrzyma. Zostao jej jeszcze jedno pytanie, jedna szansa ujrzenia przyszego ycia. - Czy krl i ja bdziemy mieli dzieci? - zapytaa. - Och, tak. Szesnacioro dla niego, troje dla ciebie. Cersei nie widziaa w tym sensu. Czua w skaleczonym kciuku pulsujcy bl, a jej krew skapywaa na dywan. Jak to moliwe? - chciaa zapyta, ale nie miaa ju wicej pyta. Jednake starucha jeszcze z ni nie skoczya. - Zote bd ich korony i zote ich cauny - rzeka. - A kiedy ju utoniesz we zach, valonqar zacinie donie na twojej biaej szyi i wycinie z ciebie ycie. - Co to jest valonqar? Jaki potwr? - Przepowiednia nie spodobaa si zotowosej dziewczynce. - Jeste kamczuch, paskudn, brodawkowat ab i star, mierdzc dzikusk. Nie wierz w ani jedno twoje sowo. Chod, Melaro. Nie warto jej sucha.

- Ja te mam trzy pytania - upara si jej przyjacika. Gdy Cersei pocigna j za rami, wyszarpna si i spojrzaa na staruch. - Czy wyjd za Jaimego? - palna. Ty gupia dziewucho - pomylaa krlowa, wcieka na ni nawet po tylu latach. Jaime nawet nie wie o twoim istnieniu. W yciu jej brata liczyy si wwczas tylko miecze, psy, konie... i ona, jego bliniacza siostra. - Ani za Jaimego, ani za nikogo - odpara Maggy. - Twoje dziewictwo dostan robaki. Twoja mier jest tu teraz z tob, maleka. Czy nie czujesz jej oddechu? Jest bardzo blisko. - Czujemy tylko twj oddech - odpara Cersei. Na stoliku, obok jej okcia, sta soiczek z jakim gstym specyfikiem. Zapaa go i cisna nim prosto w oczy staruchy. W rzeczywistoci Maggy wrzasna na nie w jakim dziwacznym, cudzoziemskim jzyku i przekla je, gdy uciekay z namiotu. Jednake we nie twarz staruchy rozpyna si w sm ugi szarej mgy, a wreszcie zostaa tylko para przymruonych, tych oczu, ktre wyglday jak lepia mierci. Valonqar zacinie donie na twym gardle - usyszaa krlowa, ale nie by to gos staruchy. Z mgy wyoniy si rce, ktre nastpnie owiny si wok jej szyi. Byy grube i silne. Nad nimi unosia si jego twarz. Rnobarwne oczy ypay na ni szyderczo. Nie! prbowaa krzykn Cersei, ale palce kara wpiy si gboko w jej szyj, zduszajc wszelkie sprzeciwy. Wierzgaa i wzywaa pomocy, lecz nic to nie dao. Wkrtce z garda kobiety wydosta si ten sam dwik, ktry wyda z siebie jej syn, straszliwy, cienki odgos wsysanego rozpaczliwie w puca powietrza, ktry towarzyszy ostatniemu oddechowi w yciu Joffa. Obudzia si, dyszc w ciemnoci. Wok jej szyi owija si koc. Cersei zerwaa go z siebie tak gwatownie, a si rozerwa, a potem usiada w ou. Jej piersi faloway gwatownie. To by sen - powiedziaa sobie. Tylko stary sen i spltany koc, nic wicej. Taena znowu spdzaa noc z ma krlow, wic obok Cersei spaa Dorcas. Cersei potrzsna gwatownie dziewczyn. - Wstawaj i id po Pycellea. Przypuszczam, e bdzie u lorda Gylesa. Przyprowad go natychmiast. Zaspana Dorcas podniosa si z oa i zacza szuka ubrania. Sitowie szelecio pod jej bosymi stopami. Wydawao si, e miny wieki, nim wreszcie wielki maester Pycelle wszed do komnaty, szurajc nogami. Stan przed krlow z pochylon gow, mrugajc opadajcymi powiekami. Wyranie stara si powstrzyma ziewanie. Wydawao si, e ciar dugiego acucha maestera wiszcego na jego chuderlawej szyi cignie go ku pododze. Pycelle by stary, odkd Cersei sigaa pamici, ale byy czasy, gdy prezentowa si wspaniale: bogato odziany, peen godnoci i nienagannie uprzejmy. Duga, biaa broda nadawaa mu wygld mdrca. Jednake Tyrion zgoli t brod, a to, co wyroso na jej miejsce, wygldao aonie. Rozsiane kpki rzadkich, amliwych wosw nie ukryway obwisej, rowej skry pod opadajcym podbrdkiem. To nie jest mczyzna, tylko ruina - pomylaa. Pobyt w ciemnicy ograbi go z resztek si. Pobyt w ciemnicy i brzytwa Krasnala. - Ile masz lat? - zapytaa go nagle. - Osiemdziesit cztery, jeli aska. - Przydaby mi si kto modszy. Obliza wargi. - Miaem tylko czterdzieci dwa, kiedy wybrao mnie konklawe. Kaeth mia w chwili wyboru osiemdziesit, a Ellendor prawie dziewidziesit. Przygnioto ich brzemi urzdu i obaj umarli przed upywem roku. Potem by Merion. Mia tylko szedziesit sze lat, ale zmar na przezibienie po drodze do Krlewskiej Przystani. Po tym fakcie krl Aegon poprosi Cytadel, eby przysaa kogo modszego. By pierwszym krlem, ktremu suyem.

A Tommen bdzie ostatnim. - Potrzebny mi eliksir. Co, co pomoe mi spa. - Kielich wina przed snem czsto... - Pij wino, ty bezmzgi kretynie. Potrzebuj czego mocniejszego. Czego, co nie pozwoli mi ni. - Wa... Wasza Mio nie chce ni? - Co przed chwil powiedziaam? Czy uszy sabuj ci tak samo jak kutas? Przyrzdzisz mi taki eliksir czy musz rozkaza lordowi Qyburnowi, eby znowu naprawi skutki twej nieudolnoci? - Nie. Nie ma potrzeby zwraca si do tego... do Qyburna. Spanie bez snw. Dostaniesz taki eliksir. - wietnie. Moesz odej. - Gdy jednak Pycelle zwrci si ku drzwiom, zawoaa go znowu. - Jeszcze jedno. Jak brzmi nauki Cytadeli w sprawie przepowiedni? Czy mona przepowiedzie przyszo? Staruszek zawaha si. Pomaca pomarszczon doni pier, jakby chcia pogaska brod, ktrej tam nie byo. - Czy mona przepowiedzie przyszo? - powtrzy powoli. - By moe. W starych ksigach s pewne zaklcia... jednake Wasza Mio powinna raczej zapyta, czy powinno si j przepowiada? Na to odpowiedziabym: Nie. Pewne drzwi powinny pozosta zamknite. - Pamitaj zamkn moje, jak bdziesz wychodzi. Powinna bya odgadn, e jego odpowied okae si rwnie bezuyteczna jak on sam. Rankiem zjada niadanie z Tommenem. Chopiec wydawa si znacznie spokojniejszy ni wczoraj. Najwyraniej wychostanie Patea spenio swoje zadanie. Zjedli smaone jajka, podsmaany chleb, boczek oraz par malinowych pomaraczy, wieo przybyych na statku z Dorne. Jej synowi towarzyszyy kotki. Gdy Cersei patrzya, jak bawi si u jego ng, poczua si troch lepiej. Dopki yj, Tommenowi nie stanie si nic zego. Jeli bdzie trzeba, zabije poow lordw w Westeros i wszystkich prostaczkw, eby zapewni mu bezpieczestwo. - Id z Jocelyn - polecia chopcu po niadaniu. Potem wysaa po Qyburna. - Czy lady Falyse jeszcze yje? - Tak. Ale zapewne nie jest jej zbyt... wygodnie. - Rozumiem. - Cersei zastanawiaa si przez chwil. - Ten Bronn... nie mog powiedzie, by podobaa mi si myl, e mam wroga tak blisko. Caa jego wadza pochodzi od Lollys. Gdyby nagle wrcia jej starsza siostra... - Niestety - przerwa jej Qyburn - obawiam si, e lady Falyse nie jest ju w stanie wada Stokeworth. Ani nawet spoywa posikw. Z przyjemnoci przyznaj, e dowiedziaem si dziki niej bardzo wiele, ale te nauki pocigny za sob pewien koszt. Mam nadziej, e nie posunem si zbyt daleko. - Nie. - Bez wzgldu na to, co mogaby planowa, byo ju na to za pno. Nie miao sensu rozwodzi si nad tym, co mino. Lepiej si stanie, jeli ona umrze - powiedziaa sobie. Nie chciaaby y po mierci ma. - Jeszcze jedno. Ostatniej nocy miaam straszliwy sen. - Kademu si to czasem zdarza. - To by sen o czarownicy, ktr odwiedziam w dziecistwie. - Lenej wiedmy? One s z reguy nieszkodliwe. Znaj si troch na zioach i na poonictwie, ale poza tym... - Ona bya kim wicej. Poowa Lannisportu chodzia do niej po amulety i eliksiry. Bya matk pomniejszego lorda, bogatego kupca, ktry otrzyma tytu od mojego dziadka. Ojciec tego lorda znalaz j gdzie na wschodzie podczas wyprawy handlowej. Niektrzy powiadali,

e rzucia na niego czar, cho zapewne wystarczy ten czar, ktry miaa midzy nogami. Pono nie zawsze bya paskudna. Nie pamitam, jak si nazywaa. To byo jakie wschodnie imi, dugie i dziwaczne. Prostaczkowie mwili na ni Maggy. - Maegi? - Czy tak to si wymawia? Przepowiadaa przyszo po wyssaniu krwi z palca. - Magia krwi jest najmroczniejsz postaci czarw. Niektrzy powiadaj, e rwnie najpotniejsz. Cersei nie przypada do gustu ta odpowied. - Ta maegi wygosia pewne proroctwa. Z pocztku si z nich miaam, ale... przewidziaa mier jednej z moich dziewczt do towarzystwa. W chwili gdy usyszaymy przepowiedni, dziewczyna miaa jedenacie lat, bya zdrowa jak ko i ya bezpiecznie w Skale, ale wkrtce potem wpada do studni i utopia si. Melara bagaa j, eby nigdy nie wspominaa o tym, co usyszay owej nocy w namiocie maegi. Jeli nie bdziemy o tym mwiy, wkrtce o wszystkim zapomnimy. To bdzie tylko zy sen - mwia. Ze sny nigdy si nie sprawdzaj. Obie byy wwczas tak mode, e te sowa wydaway si im niemal mdre. - Czy nadal al ci tej przyjaciki z dziecistwa? - zapyta Qyburn. - Czy to ci kopocze, Wasza Mio? - Melary? Nie. Prawie ju nie pamitam, jak wygldaa. Rzecz w tym.. . maegi wiedziaa, ile dzieci bd miaa. Wiedziaa te o bkartach Roberta, na wiele lat przed tym, nim spodzi pierwszego z nich. Zapowiedziaa, e bd krlow, ale przepowiedziaa, e nadejdzie inna krlowa... Powiedziaa: modsza i pikniejsza...inna krlowa, ktra odbierze mi wszystko, co kocham. - I pragniesz udaremni t przepowiedni? Bardziej ni czegokolwiek - pomylaa. - A czy to moliwe? - Och, tak. Nigdy w to nie wtp. - A jak to zrobi? - Sdz, e Wasza Mio wie. Wiedziaa. Wiedziaam od samego pocztku - pomylaa. Ju w tym namiocie. Jeli sprbuje, ka mojemu bratu j zabi . Co innego jednak wiedzie, co trzeba zrobi, a co innego wiedzie, jak tego dokona. Nie moga ju polega na Jaimem. Najlepsza byaby naga choroba, lecz bogowie rzadko bywali tak przychylni. Co wic zostaje? N, poduszka, kubek jadu serca? Kade z tych rozwiza oznaczao problemy. Kiedy starzec umiera we nie, nikogo to nie dziwi, ale naga mier szesnastoletniej dziewczyny z pewnoci wywoa kopotliwe pytania. Poza tym Margaery nigdy nie sypiaa sama. Cho ser Loras lea umierajcy, zawsze krcili si wok niej mczyni z mieczami. Ale miecze s obosieczn broni. Ci sami mczyni, ktrzy jej strzeg, mog j przywie do zguby. Dowody bd musiay okaza si tak nieodparte, e nawet pan ojciec Margaery nie bdzie mia innego wyboru, jak zgodzi si na jej egzekucj. To nie bdzie atwe. Kochankowie najpewniej si nie przyznaj, wiedzc, e oni rwnie straciliby gowy. Chyba e... Nazajutrz krlowa spotkaa na dziedzicu Osmunda Kettleblacka, ktry toczy wiczebn walk z jednym z bliniakw Redwynew. Krlowa nie wiedziaa, z ktrym, nigdy nie potrafia ich od siebie odrni. Przypatrywaa si przez chwil walce, a potem przywoaa do siebie ser Osmunda. - Przejd si ze mn kawaek - zadaa. - I wyznaj prawd. Nie chc sysze czczych przechwaek, zapewnie, e Kettleblackowie s trzy razy lepsi od innych rycerzy. Wiele zaley od twojej odpowiedzi. Jak biegle wada mieczem twj brat Osney?

- Biegle. Widziaa go. Nie jest taki silny jak ja czy Osfryd, ale potrafi szybko wyprowadzi miertelny cios. - Czy zdoaby pokona ser Borosa Blounta, gdyby okazao si to konieczne? - Borosa Brzuchatego? - Ser Osmund parskn miechem. - A ile on ma lat? Czterdzieci? Pidziesit? Czciej bywa pijany ni trzewy, a nawet gdy jest trzewy, nadal pozostaje gruby. Jeli nawet kiedy potrafi walczy, dawno ju zapomnia tej sztuki. Tak jest, Wasza Mio, jeli trzeba zabi ser Borosa, Osney poradzi sobie z tym bez trudu. Dlaczego pytasz? Czy Boros dopuci si jakiej zdrady? - Nie - odpowiedziaa. Ale Osney si dopuci. BRIENNE Pierwszego trupa znaleli mil za rozstajami drg. Wisia na gazi uschnitego drzewa, na ktrego poczerniaym pniu wida jeszcze byo lady pioruna, ktry je zabi. Wrony dobray si do jego twarzy, a wilki poywiay si dolnymi partiami zwisajcych nisko nad ziemi ng. Poniej kolan zostay tylko koci i szmaty... a take porzdnie przeuty but, do poowy pokryty botem i pleni. - Co on ma w ustach? - zapyta Podrick. Brienne musiaa wzi si mocno w gar, eby si temu przyjrze. Szarozielona twarz wisielca wygldaa okropnie, a otwarte usta byy szeroko rozcignite. Kto wepchn mu midzy zby biay kamie o ostrych krawdziach. Kamie albo... - Sl - stwierdzi septon Meribald. Po pidziesiciu jardach zauwayli drugie ciao. Padlinoercy cignli je na d i rozwczyli szcztki po ziemi, pod zerwanym sznurem zwisajcym z gazi wizu. Brienne mogaby go nie zauway, gdyby Pies go nie wywszy i nie popdzi w zielsko, eby zbada spraw. - Co tam znalaze, Psie? - Ser Hyle zsun si z sioda i wrci z phemem w doni. W rodku nadal bya czaszka zabitego, a take troch robakw i chrzszczy. - Dobra stal oznajmi. - I nie za bardzo wgnieciona, chocia lew straci gow. Pod, chciaby dosta hem? - Nie ten. W rodku s robaki. - Robaki si wymyje, chopcze. Jeste przewraliwiony jak dziewczyna. Brienne ypna spode ba na rycerza. - Jest na niego za duy. - Doronie do niego. - Nie chc go - oznajmi Podrick. Ser Hyle wzruszy ramionami i cisn uszkodzony, ozdobiony lwem hem w krzaki. Pies zaszczeka i podnis nog pod drzewem. Potem znajdowali trupy niemal co sto jardw. Wisiay na jesionach i olchach, bukach i brzozach, modrzewiach i wizach, starych, skatych wierzbach i majestatycznych kasztanowcach. Kady mia na szyi ptl i wisia na konopnym sznurze, kademu woono w usta sl. Niektrzy nosili opocze, szare, niebieskie bd karmazynowe, cho wsz ystkie wyblaky od soca lub deszczu tak bardzo, e trudno byo odrni kolory. Inni mieli wyszyte na piersiach goda. Brienne wypatrzya topory, strzay, kilka ososi, sosn, dbowy li, chrzszcze, koguty, gow dzika, kilka trjzbw. To zamani - uwiadomia sobie. Szumowiny z wielu armii, resztki pozostawione przez lordw. Byli wrd nich ysi i brodaci, modzi i starzy, niscy i wysocy, grubi i chudzi. Rozdci od rozkadu, z gnijcymi, napocztymi przez padlinoercw twarzami wszyscy jednak wygldal i tak samo. Na szubienicy wszyscy s brami. Brienne wyczytaa to w jakiej ksice, cho nie pamitaa ju jej tytuu. Hyle Hunt pierwszy powiedzia gono to, czego wszyscy ju si domylali. - To ludzie, ktrzy napadli na Solanki.

- Niech Ojciec osdzi ich surowo - rzek Meribald, ktry by przyjacielem septona z miasteczka. To, kim byli, obchodzio jednak Brienne znacznie mniej ni to, kto ich powiesi. Ptla bya pono ulubion metod egzekucji Berica Dondarriona i jego bandy wyjtych spod prawa ludzi. Znaczyo to, e tak zwany lord byskawica mg by blisko. Pies zaszczeka, a septon Meribald rozejrza si wok, marszczc brwi. - Czy moglibymy zwikszy tempo? Soce wkrtce zajdzie, a noc trupy nie s zbyt miymi kompanami. Za ycia to byli li i niebezpieczni ludzie. Wtpi, by po mierci stali si lepsi. - Nie zgadzam si - rzek ser Hyle. - Tacy wanie ludzie staj si po mierci znacznie lepsi. Popdzi jednak konia pitami i caa grupka przypieszya nieco. Po chwili drzewa zaczy rzedn, ale trupw wci byo tyle samo. Las przeszed w botniste pole, konary ustpiy miejsca szubienicom. Kiedy wdrowcy si do nich zbliali, stada wron zryway si z wrzaskiem z cia wisielcw, a gdy ju przejechali, wracay do uczty. To byli li ludzie - powtarzaa sobie Brienne, ale i tak zasmuci j ten widok. Zmuszaa si do przygldania si wszystkim po kolei. Szukaa znajomych twarzy. Wydawao jej si, e pamita kilku z Harrenhal, ale w tym stanie trudno byo mie pewno. aden nie mia hemu z gow ogara. Niewielu w ogle posiadao hemy. Wikszoci zabrano przed powieszeniem bro, zbroje i buty. Gdy Podrick zapyta o nazw gospody, w ktrej mieli spdzi noc, septon Meribald uczepi si tego tematu, by moe pragnc pomc towarzyszom zapomnie o ma kabrycznych stranikach, ktrych spotkali po drodze. - Niektrzy zw j Star Gospod. Karczma bya w tym miejscu od wielu stuleci, cho obecny budynek wzniesiono za panowania pierwszego Jaehaerysa, krla, ktry zbudowa krlewski trakt. Powiadaj, e Jaehaerys sypia tu ze swoj krlow podczas podry po krlestwie. Przez pewien czas gospoda nosia na ich cze nazw Pod Dwiema Koronami, a wreszcie jeden z oberystw wybudowa dzwonnic i nazw zmieniono na Pod Dzwonnikiem. Pniej karczma przesza w rce kalekiego rycerza zwanego Dugim Jonem Heddleem, ktry zaj si kowalstwem, gdy by ju za stary, eby walczy. Wyku nowy szyld - trjgowego smoka z czarnego elaza - ktry zawiesi na drewnianym supie. Bestia miaa tak due rozmiary, e trzeba j byo wykona w dwunastu fragmentach, poczonych sznurami i drutem. Kiedy wiatr wia, smok stuka i brzcza. Std wzia si nazwa Pod Brzczcym Smokiem. - Czy ten smoczy szyld jeszcze tam jest? - zainteresowa si Podrick. - Nie - odpar septon Meribald. - Kiedy syn kowala by ju stary, bkart czwartego Aegona zbuntowa si przeciwko swemu prawowicie urodzonemu bratu i wzi sobie za herb czarnego smoka. Te ziemie naleay wwczas do lorda Darryego, a jego lordowska mo by zagorzaym stronnikiem krla. Na widok czarnego elaznego smoka ogarn go gniew. Zwali sup, porba szyld na kawaki i cisn je do rzeki. Po wielu latach jedn z gw smoka woda wyrzucia na brzeg na Cichej Wyspie, cho wtedy bya ju czerwona od rdzy. Oberysta nie wywiesi nowego szyldu, wic ludzie zapomnieli o smoku i zaczli nazywa karczm Nadrzeczn Gospod. W owych dniach Trident przepywa tu pod jej tylnymi drzwiami. Gocie pono owili pstrgi, wystawiajc wdk przez okno. Bya tu te przysta promu, wic wdrowcy mogli przepywa do Miasteczka Lorda Harrowaya i do Biaych Murw. - Opucilimy brzegi Tridentu na poudnie std i cay czas jechalimy na pnoc i na zachd. Oddalalimy si od rzeki. - To prawda, pani - zgodzi si septon. - Rzeka si przesuna. Siedemdziesit lat temu. A moe osiemdziesit? W czasach, gdy wacicielem gospody by dziadek starej Mashy Heddle. To ona opowiedziaa mi t histori. Masha bya dobr kobiet. Lubia kwany li i ciastka na

miodzie. Kiedy nie miaa dla mnie pokoju, pozwalaa mi spa przy palenisku. Nigdy te nie wypuszczaa mnie bez odrobiny chleba, sera i kilku starych ciastek. - Czy nadal jest oberystk? - zapyta Podrick. - Nie. Powiesiy j lwy. Syszaem, e kiedy odeszy, jeden z jej bratankw prbowa otworzy gospod na nowo, ale podczas wojny trakty s zbyt niebezpieczne dla zwykych ludzi, wic ruch by may. Sprowadzi kurwy, ale nawet to nie pomogo. Syszaem, e zabi go jaki lord. Ser Hyle wykrzywi twarz w ironicznym grymasie. - Nigdy bym nie pomyla, e prowadzenie gospody moe by tak niebezpieczne. - To bycie nisko urodzonym jest niebezpieczne, gdy wielcy lordowie graj w swoje gry o trony - stwierdzi septon Meribald. - Mam racj, Psie? Pies zaszczeka na znak zgody. - A czy teraz gospoda ma jak nazw? - zapyta Podrick. - Prostaczkowie zw j gospod na rozstajach drg. Starszy Brat mwi mi, e dwie bratanice Mashy Heddle ponownie otworzyy interes. - Unis lask. - Jeli bogowie bd askawi, ten dym widoczny za wisielcami bije wanie z jej kominw. - Mogliby j nazwa gospod Pod Szubienic - zauway ser Hyle. Jakkolwiek j zwano, gospoda bya wielka. Dwupitrowy budynek growa nad botnistymi rozstajami drg, mury, wieyczki i kominy wzniesiono z piknego, biaego kamienia, ktry migota bladym, widmowym blaskiem na tle szarego nieba. Poudniowe skrzydo zbudowano na masywnych, drewnianych palach wbitych w zapadlisko poronite zielskiem oraz martw, zbrzowia traw. Z pnocnym skrzydem czyy si kryta strzech stajnia oraz dzwonnica. Cao otacza niski, omszay mur z popkanych, biaych kamieni. Przynajmniej nikt jej nie spali. W Solankach znaleli jedynie mier i zniszczenia. Gdy Brienne i jej towarzysze dotarli tam promem z Cichej Wyspy, ci, ktrzy przeyli, ju uciekli, zabitych pochowano, ale trup miasteczka pozosta na miejscu, spopielony i niepogrzebany. W powietrzu nadal unosia si wo dymu, a krzyki krcych w grze mew wydaway si niemal ludzkie, jak lament zagubionych dzieci. Nawet zamek robi wraenie opuszczonego i pogronego w rozpaczy. By szary, jak popioy miasteczka, i skada si z kwadratowego dononu otoczonego murem kurtynowym. Zbudowano go tu, by strzeg portu. Bramy byy zamknite na gucho. Gdy Brienne i jej towarzysze sprowadzili konie z promu, na murze nie poruszao si nic oprcz chorgwi. Septon Meribald musia cay kwadrans tuc lask o bram wejciow, wspierany ujadaniem Psa, nim wreszcie na grze pojawia si kobieta, ktra zapytaa, co ich sprowadza. Prom ju wwczas odpyn i zacz pada deszcz. - Jestem witym septonem, dobra pani - zawoa Meribald. - A to s uczciwi wdrowcy. Szukamy schronienia przed deszczem i miejsca przy ogniu na noc. Kobiety jednak nie wzruszyy jego proby. - Najblisza gospoda jest na rozstajach drg, na zachd std - oznajmia. - Nie chcemy tu obcych. Znikna i ani modlitwy Meribalda, ani szczekanie Psa, ani przeklestwa ser Hylea nie sprowadziy jej z powrotem. Musieli spdzi noc w lesie, w schronieniu zbudowanym z gazi. W gospodzie na rozstajach drg byo jednak ycie. Nim jeszcze dotarli do bramy, Brienne usyszaa odgos kucia, saby, ale miarowy. To by z pewnoci brzk stali. - Kunia - odezwa si ser Hyle. - Albo maj tu kowala, albo duch starego oberysty wykuwa nowego elaznego smoka. - Wbi pity w koskie boki. - Mam nadziej, e maj tu te ducha kucharza. Potrzebuj tylko rumianego pieczonego kurczcia, eby wiat znowu wyda mi si pikny. Podwrko gospody byo morzem brzowego bota, ktre wsysao koskie kopyta. Brzk stali sta si tu goniejszy i Brienne wypatrzya daleko za stajniami, za wozem z poamanym

koem, czerwony blask kuni. Zauwaya te konie w stajni oraz chopczyka hutajcego si na zardzewiaych acuchach wiszcych na starej szubienicy grujcej nad dziedzicem. Na ganku siedziay cztery dziewczynki, przygldajce si mu uwanie. Najmodsza miaa najwyej dwa latka i bya zupenie naga. Najstarsza, dziewicio - albo dziesicioletnia, wstaa, obejmujc j opiekuczym gestem. - Dziewczta - zawoa do nich ser Hyle. - Biegnijcie po mam. Chopiec puci acuchy i popdzi ku stajniom. Cztery dziewczynki wierciy si nerwowo. - Nie mamy mam - powiedziaa jedna po chwili. - Ja kiedy miaam mam, ale j zabili - dodaa druga. Najstarsza podesza bliej, chowajc najmodsz pod spdnic. - Kim jestecie? - zapytaa. - Uczciwymi wdrowcami szukajcymi schronienia. Ja nazywam si Brienne, a to jest septon Meribald, dobrze znany w caym dorzeczu. Chopak to mj giermek, Podrick Payne, a rycerz to ser Hyle Hunt. Kucie ucicho nagle. Dziewczynka stojca na ganku obrzucia ich nieufnym spojrzeniem dziesiciolatki. - Jestem Wierzba. Czy chcecie dosta nocleg? - Nocleg, ale i gorce jado, eby wypeni brzuchy - zawoa ser Hyle Hunt, zsuwajc si z sioda. - Ty jeste oberystk? Dziewczynka potrzsna gow. - Moja siostra Jeyne. Nie ma jej tutaj. Do jedzenia mamy tylko konin. Jeli chcesz kurew, to te ich nie ma. Moja siostra je przegonia. Ale mamy ka. Troch puchowych, ale wicej siennikw. - I na pewno na wszystkich s pchy - zauway ser Hyle. - Macie pienidze? Srebro? - Srebro? - powtrzy ze miechem ser Hyle. - Za jedn noc i koski udziec? Chcesz nas obrabowa, dziecko? - Musicie zapaci srebrem albo bdziecie spa w lesie z wisielcami. - Wierzba zerkna na osa, na beczuki i paczki, ktre dwiga. - Czy to jedzenie? Skd je macie? - Ze Stawu Dziewic - odpar Meribald. Pies zaszczeka. - Czy wszystkich goci tak wypytujecie? - zaciekawi si ser Hyle. - Nie mamy wielu goci. Nie tylu, co przed wojn. Teraz po traktach wdruj gwnie wrble albo jeszcze gorsi ludzie. - Gorsi? - powtrzya Brienne. - Zodzieje - odpowiedzia jej chopicy gos, dobiegajcy od strony stajni. - Rabusie. Brienne odwrcia si i zobaczya ducha. Renly. Nawet uderzenie motem w samo serce nie mogoby by w poowie tak bolesne. - Panie? - wydyszaa. - Panie? - Chopak odgarn opadajcy na oczy kosmyk. - Jestem tylko kowalem. To nie Renly - uwiadomia sobie Brienne. Renly nie yje. Skona w moich ramionach, w dwudziestym pierwszym roku ycia. To tylko chopak. Chopak, ktry wyglda zupenie jak Renly, wtedy gdy po raz pierwszy przyby na Tarth. Nie, jest modszy. Ma bardziej kwadratow uchw i bardziej krzaczaste brwi. Renly by szczupy i gibki, natomiast ten chopak mia potne bary i muskularne prawe rami, tak czsto ogldane u kowali. Mia na sobie dugi skrzany fartuch, ale pod spodem jego pier bya naga. Policzki i podbrdek porastaa mu czarna szczecina, a gste, czarne wosy sigay poniej uszu. Wosy krla Renlyego rwnie byy czarne jak wgiel, ale zawsze my je, czesa i szczotkowa. Czasami cina je krtko, czasami za pozwala, eby opaday mu do ramion, albo wiza je sobie z tyu zot wstk, nigdy jednak nie byy skotunione ani pozlepiane od potu. Cho jego ocz y

miay taki sam ciemnoniebieski kolor, zawsze byy ciepe, mie i pene wesooci, a w oczach tego chopaka kipiay gniew i podejrzliwo. Septon Meribald rwnie to zauway. - Nie zrobimy nikomu krzywdy, chopcze. Kiedy Masha Heddle bya tu oberystk, zawsze miaa dla mnie ciastka na miodzie. Czasami nawet pozwalaa mi spa w ku, jeli gospoda nie bya pena. - Ona nie yje - oznajmi chopak. - Lwy j powiesiy. - Wieszanie to chyba w tych okolicach ulubiona rozrywka - zauway ser Hyle Hunt. Szkoda, e nie mam tu na wasno kawaka ziemi. Zasiabym konopie, sprzedawabym sznur i zrobibym majtek. - Te wszystkie dzieci - zapytaa Brienne Wierzb - to twoje... siostry? Bracia? Rodzina? - Nie. - Dziewczynka gapia si na ni w sposb, ktry Brienne wietnie znaa. - To tylko... nie wiem... wrble czasami je tu przyprowadzaj. Inne same tu trafiaj. Jeli jeste kobiet, dlaczego ubierasz si jak mczyzna? - Lady Brienne jest dziewic-wojownikiem, ktrej zlecono misj - wyjani septon Meribald. - W tej chwili jednak potrzebuje suchego oa i ciepego ognia. Tak jak my wszyscy. Moje stare koci mwi, e wkrtce znowu si rozpada. Macie dla nas pokoje? - Nie - odpar mody kowal. - Tak - oznajmia Wierzba. Oboje spojrzeli na siebie ze zoci. Nagle dziewczynka tupna nog. - Oni maj jedzenie, Gendry. Maluchy s godne. Zagwizdaa i nagle, jakby wypowiedziaa zaklcie, pojawiy si kolejne dzieci; spod ganka wyszli obdarci chopcy o nieostrzyonych wosach, a w wychodzcych na podwrko oknach pojawiy si sposzone dziewczynki. Niektre z nich ciskay w rkach naadowane, gotowe do strzau kusze. - Mogliby nazwa t gospod Pod Kusz - zasugerowa ser Hyle. Lepiej byoby Pod Sierot - pomylaa Brienne. - Wat, pom im z komi - polecia Wierzba. - Will, od ten kamie, oni nie zrobi nam krzywdy. Ruta, Pate, biegnijcie po drwa do paleniska. Jonie Grosiku, pom septonowi z pakunkami. Ja zaprowadz goci do pokojw. W kocu zdecydowali si na trzy pokoje ulokowane obok siebie. Kady z nich mg si pochwali oem z piernatem, nocnikiem oraz oknem. W pokoju Brienne byo nawet palenisko. Zapacia kilka dodatkowych grosikw za drewno. - Mam spa z tob czy z ser Hyleem? - zapyta Podrick, gdy otwieraa okiennice. - Nie jestemy na Cichej Wyspie - odpowiedziaa. - Moesz zosta ze mn. Zamierzaa rankiem opuci z Podrickiem towarzyszy. Septon Meribald wybiera si do Nutten, Riverbend i Miasteczka Lorda Harrowaya, ale Brienne nie widziaa sensu wdrowania w tamt stron. Pies dotrzyma mu towarzystwa, a Starszy Brat przekona j, e nad Tridentem nie znajdzie Sansy Stark. - Chc wsta przed wschodem soca, zanim ser Hyle si obudzi. Brienne nadal nie wybaczya mu tego, co wydarzyo si w Wysogrodzie... a poza tym Hunt, jak sam powiedzia, nie skada adnych przysig odnoszcych si do Sansy. - Dokd pojedziemy, ser? To znaczy, pani? Brienne nie potrafia mu odpowiedzie. Znaleli si na rozstajach drg, w dosownym sensie; tu przecinay si trzy trakty: krlewski, rzeczny i grski. Ten ostatni zaprowadzi ich na wschd, przez gry, do Doliny Arrynw, gdzie ongi wadaa ciotka lady Sansy. Na zachd wid przybrzeny trakt, ktry bieg wzdu Czerwonych Wide, prowadzc do Riverrun i stryja Sansy, ktry by oblony w zamku, ale jeszcze y. Mogli te pojecha krlewskim traktem na pnoc, min Bliniaki oraz Przesmyk z jego bagnami i mokradami. Jeli uda si jej przedosta przez Fos Cailin i omin tych, ktrzy obecnie nad ni panowali, kimkolwiek

mogliby by, krlewski trakt zaprowadzi j do Winterfell. Albo mogabym pojecha nim na poudnie - pomylaa Brienne. Mogabym wrci z podwinitym ogonem do Krlewskiej Przystani, wyzna ser Jaimemu, e mi si nie powiodo, odda mu miecz i wsi na statek, ktry zawiezie mnie na Tarth, jak radzi Starszy Brat. To bya gorzka myl, ale jak czci jani tsknia za Wieczornym Dworem i za ojcem, inn zastanawiaa si za, czy Jaime pocieszyby j, gdyby wypakaa mu si na ramieniu. Tego wanie pragnli mczyni, nieprawda? Mikkich, bezradnych kobiet, ktrymi musieliby si opiekowa. - Ser? Pani? Pytaem, dokd si teraz udamy? - Do wsplnej sali na kolacj. We wsplnej sali roio si od dzieci. Brienne prbowaa je policzy, ale nie chciay si zatrzyma nawet na chwil, wic niektre policzya dwa albo trzy razy, a innych nie udao si jej policzy w ogle. W kocu daa za wygran. Stoy ustawiono w trzy dugie szeregi, a starsi chopcy znosili awy z zaplecza. Starsi to znaczy dziesicio - albo dwunastoletni. Gendry by tu najbardziej dorosym mczyzn, ale to Wierzba wykrzykiwaa rozkazy, jakby bya krlow w swoim zamku, a pozostae dzieci tylko jej suyy. Gdyby bya szlachetnie urodzona, byoby naturalne, e ona rozkazuje, a one jej suchaj. Brienne zastanawiaa si, czy Wierzba moe by kim wicej, niby si zdawao. Bya za moda i zbyt brzydka, eby by Sans Stark, ale moga mie tyle lat, ile jej modsza siostra, a nawet lady Catelyn przyznawaa, e Arya nie dorwnywaa urod siostrze. Brzowe oczy, brzowe wosy, chuda... czy to moliwe? Brienne pamitaa, e Arya miaa brzowe wosy, ale nie bya pewna koloru jej oczu. Brzowe i brzowe, czy tak byo? Czy to moliwe, e wcale nie zgina w Solankach? Na dworze robio si ju ciemno. Wierzba kazaa zapali cztery ojowe wieczki i polecia dziewczynkom dooy drew do paleniska. Chopcy pomogli Podrickowi Payneowi zdj juki z osa i zanieli do rodka solonego dorsza, baranin, jarzyny, orzechy oraz krgi sera. Septon Meribald skierowa si do kuchni, by nadzorowa gotowanie owsianki. - Niestety, pomaracze ju mi si skoczyy i wtpi, ebym zobaczy nastpne przed wiosn - oznajmi jednemu z dzieciakw. - Jade kiedy pomaracz, chopcze? Wyciskae z niej sodki sok i wysysae go? Chopiec potrzsn przeczco gow i septon pogaska go po wosach. - Na wiosn przywioz ci jedn, pod warunkiem e bdziesz grzeczny i pomoesz mi miesza owsiank. Ser Hyle cign buty, eby ogrza stopy przy ogniu. Kiedy Brienne usiada przy nim, wskaza gow na drugi koniec sali. - Na pododze s lady krwi. Pies obwchuje wanie to miejsce. Wyszorowano j, ale krew wsika gboko w drewno i nie sposb si jej pozby. - To gospoda, w ktrej Sandor Clegane zabi trzech ludzi swego brata - przypomniaa. - Istotnie - zgodzi si Hunt. - Ale kt mgby rzec, e byli pierwszymi, ktrzy tu zginli... albo e bd ostatnimi? - Boisz si garstki dzieci? - Czworo to byaby garstka. Dziesicioro to ju byby nadmiar. To jest kakofonia. Dzieci powinno si owija w powijaki i wiesza na cianie, dopki dziewczynkom nie wyrosn piersi, a chopcy nie bd musieli si goli. - al mi ich. Wszystkie straciy rodzicw. Niektre nawet widziay, jak ich zabijano. Hunt zatoczy oczyma. - Zapomniaem, e rozmawiam z kobiet. Masz serce mikkie niczym piernat. Czy to moliwe? Gdzie wewntrz naszej mieczowej dziewki ukrywa si matka spragniona potomstwa. Tak naprawd pragniesz rowego dziecitka, ktre ssaoby twj cycek. - Ser Hyle wyszczerzy zby w umiechu. - Syszaem, e do tego potrzeba mczyzny. Najlepszy

byby m. Czemu by nie ja? - Jeli nadal liczysz na to, e wygrasz ten zakad... - Licz na to, e zdobd ciebie, jedyne yjce dziecko lorda Selwyna. Znaem mczyzn, ktrzy enili si z kobietami sabymi na umyle albo dziemi u piersi dla majtkw dziesiciokrotnie mniejszych ni Tarth. Przyznaj, e nie jestem Renlym Baratheonem, ale mam nad nim t przewag, i nadal pozostaj wrd ywych. Niektrzy mogliby powiedzie, e to moja jedyna zaleta. Oboje dobrze bymy wyszli na tym maestwie. Ja dostabym ziemie, a ty zamek peen takich jak te. - Wskaza na dzieci. - Zapewniam ci, e jestem podny. Wiadomo mi o przynajmniej jednym bkarcie, ktrego spodziem. I nie obawiaj si, nie cign ci dziewczynki na gow. Kiedy ostatnio chciaem j odwiedzi, jej matka wylaa na mnie cay kocioek zupy. Brienne poczua, e si rumieni. - Mj ojciec ma dopiero pidziesit cztery lata. Nie jest jeszcze za stary, by wzi sobie now on i spodzi z ni syna. - Istnieje takie ryzyko... jeeli twj ojciec oeni si znowu, jego ona okae si podna i dziecko bdzie synem. Zdarzao mi si stawa do gry, gdy szanse byy mniejsze. - I przegrywa. Graj w t gr z kim innym, ser. - Ty nigdy nie graa w ni z nikim. Gdy ju tego sprbujesz, zmienisz zdanie. Po ciemku bdziesz tak samo pikna jak inne kobiety. Twoje usta s stworzone do pocaunkw. - To usta - odpara Brienne. - Wszystkie usta s takie same. - I wszystkie s stworzone do pocaunkw - zgodzi si uprzejmie Hunt. - Nie zamykaj dzi w nocy drzwi sypialni, a zakradn si do twego oa i dowiod prawdziwoci swoich sw. - Jeli to zrobisz, wyjdziesz stamtd jako eunuch. Brienne wstaa i odesza. Septon Meribald zapyta, czy moe odmwi z dziemi modlitw, ignorujc ma dziewczynk, ktra czogaa si nago po stole. - Tak - zgodzia si Wierzba, porywajc berbecia, zanim zdy dotrze do owsianki. Wszyscy pochylili gowy i podzikowali Ojcu i Matce za ich hojne dary... wszyscy oprcz czarnowosego chopaka z kuni, ktry skrzyowa ramiona na piersi, ypic spode ba na modlcych si. Brienne nie bya jedyn, ktra to zauwaya. Gdy modlitwa si skoczya, septon Meribald spojrza na niego. - A ty nie kochasz bogw, chopcze? - zapyta. - Nie twoich. - Gendry wsta nagle. - Mam duo roboty. Wyszed z gospody, nie zjadszy ani kawaeczka. - Czy kocha jakiego innego boga? - zapyta Hyle Hunt. - Pana wiata - odpowiedzia piskliwym gosikiem chudy, blisko szecioletni chopiec. Wierzba zdzielia go yk. - Ben Papla. Jedzcie, zamiast zawraca szlachetnym gociom gow. Dzieci rzuciy si na kolacj jak wilki na rannego jelenia. Kciy si o dorsza, dary jczmienny chleb na kawaki i rozchlapyway wkoo owsiank. Nawet wielki krg sera nie przetrwa zbyt dugo. Brienne zadowolia si ryb, chlebem i marchwi, a septon Meribald na kady zjedzony ks dwa oddawa Psu. Na dworze zaczo pada. W gospodzie buzowa wesoo ogie, a wspln sal wypeniay odgosy ucia oraz ciosw wymierzanych dzieciom przez Wierzb. - Pewnego dnia ta dziewczynka stanie si dla kogo okropnie jdzowat on - zauway ser Hyle. - Pewnie dla tego biednego ucznia kowalskiego. - Kto powinien mu zanie jedzenie, zanim wszystko zniknie. - Ty jeste tym kim. Owina w szmatk troch sera, pitk chleba, suszone jabko oraz dwa kawaki

rozpadajcego si dorsza. Podrick chcia pj z ni, ale kazaa mu zosta na miejscu i naje si do syta. - Niedugo wrc. Na podwrzu la deszcz, wic Brienne okrya jedzenie paszczem. Gdy przechodzia obok stajni, ktry z koni zara. One te s godne. Gendry by w kuni. Pod skrzanym fartuchem mia nag pier. Wykuwa miecz, walc w kling z tak zapamitaoci, jakby bya wrogiem. Pozlepiane od potu wosy opaday mu na czoo. Brienne przygldaa mu si przez chwil. Ma oczy i wosy Renlyego, ale nie jego budow. Lord Renly by raczej gibki ni muskularny... nie tak jak jego brat Robert, ktry cechowa si legendarn si. Gendry zauway j dopiero wtedy, gdy przerwa prac, by otrze pot z czoa. - Czego tu chcesz? - Przyniosam ci kolacj. Rozwina szmatk, by mu pokaza. - Gdybym by godny, to bym co zjad. - Kowal musi je, eby nie straci siy. - Jeste moj matk? - Nie. - Odoya jedzenie. - A kto ni by? - Co ci do tego? - Urodzie si w Krlewskiej Przystani. wiadczy o tym jego akcent. - Tak jak wielu innych. Zanurzy miecz w balii z deszczwk, eby go zahartowa. Rozarzona stal zasyczaa gniewnie. - Ile masz lat? - zapytaa Brienne. - Czy twoja matka jeszcze yje? Kim by twj ojciec? - Zadajesz za duo pyta. - Odoy miecz. - Matka nie yje, a ojca nigdy nie znaem. - Jeste bkartem. Uzna to za zniewag. - Jestem rycerzem. Ten miecz bdzie nalea do mnie, jak ju go zrobi. Dlaczego rycerz miaby pracowa w kuni? - Masz czarne wosy i niebieskie oczy. Urodzie si w cieniu Czerwonej Twierdzy. Czy nikt nigdy nie zwrci uwagi na twoj twarz? - Co masz przeciwko mojej twarzy? Nie jest taka brzydka jak twoja. - W Krlewskiej Przystani z pewnoci widywae krla Roberta. Wzruszy ramionami. - Czasami. Na turniejach, z daleka. I raz w Sepcie Baelora. Zote paszcze odepchny nas na bok, eby mg przej. A innym razem bawiem si przy Botnistej Bramie, kiedy wraca z polowania. By tak pijany, e omal mnie nie stratowa. By z niego wielki, spasiony op j, ale by lepszym krlem ni ci jego synowie. To nie s jego synowie. Stannis mwi prawd, tego dnia, kiedy spotka si z Renlym. Joffrey i Tommen nie byli synami Roberta. Ale ten chopak... - Wysuchaj mnie - zacza Brienne. Nagle usyszaa gone, szalone ujadanie Psa. - Kto jedzie. - To przyjaciele - stwierdzi Gendry obojtnym tonem. - Jacy przyjaciele? Brienne podesza do drzwi gospody i wyjrzaa w deszcz. Chopak znowu wzruszy ramionami. - Wkrtce ich spotkasz. By moe wolaabym ich nie spotyka - pomylaa Brienne, gdy pierwsi jedcy wpadli na podwrze, rozpryskujc wod w kauach. Przez plusk deszczu i szczekanie Psa przebi si

cichy brzk mieczy i kolczug ukrytych pod wystrzpionymi paszczami. Policzya jedcw. Dwch, czterech, szeciu, siedmiu. Niektrzy z nich byli ranni, sdzc z tego, jak siedzieli w siodach. Ostatnim z nich by potnie zbudowany mczyzna, dwukrotnie masywniejszy od pozostaych. Jego ko krwawi, chwiejc si pod ciarem jedca. Wszyscy przybysze postawili kaptury, poza tym jednym. Twarz mia szerok i bezwos, bia jak robak, a pucoowate policzki pokryte ropiejcymi wrzodami. Brienne wessaa powietrze przez zby, wycigajc Wiernego Przysidze. Zbyt wielu pomylaa z rodzcym si strachem. Jest ich zbyt wielu. - Gendry - rzeka cichym gosem. - Znajd gdzie miecz i zbroj. To nie s twoi przyjaciele. Oni nie s niczyimi przyjacimi. - Co ty gadasz? Chopak podszed do niej, trzymajc w rkach mot. Gdy jedcy zsunli si z siode, na poudnie od gospody uderzy piorun. Na p uderzenia serca ciemno obrcia si w dzie. Topr zalni srebrnobkitnym blaskiem, wiato rozbyso w kolczugach i pytowych zbrojach, a pod ciemnym kapturem pierwszego jedca Brienne ujrzaa elazny pysk i szereg wyszczerzonych stalowych zbw. Gendry rwnie to zauway. - To on. - Nie on. Jego hem. Brienne staraa si, by w jej gosie nie byo sycha strachu, ale w ustach miaa sucho jak na pustyni. Domylaa si, kto nosi hem Ogara. Dzieci - pomylaa. Drzwi gospody otworzyy si ze stukiem. W deszcz wysza Wierzba trzymajca w rkach kusz. Dziewczynka krzyczaa co do jedcw, ale oskot gromu zaguszy jej sowa. Kiedy ucich, Brienne usyszaa gos mczyzny noszcego hem Ogara: - Jeli do mnie strzelisz, wepchn ci t kusz w pizd i wyrucham ci ni. A potem wydubi ci te jebane lepia i ka ci je zje. Dziewczynka zadraa i cofna si o krok, przeraona furi w jego gosie. Siedmiu - ponownie pomylaa zdesperowana Brienne. Wiedziaa, e z siedmioma nie ma szans. Nie mam szans i nie mam wyboru. Wysza w deszcz, trzymajc w doni Wiernego Przysidze. - Zostaw j. Jeli chcesz kogo zgwaci, sprbuj ze mn. Banici odwrcili si jak jeden m. Jeden z nich rozemia si, a drugi powiedzia co w nieznanym Brienne jzyku. Potny mczyzna o szerokiej biaej twarzy wyda z siebie pene zoci ssssssssssssssss. - Jeste jeszcze brzydsza, ni ci zapamitaem - stwierdzi ze miechem mczyzna w hemie Ogara. - Wolabym zgwaci twojego konia. - To koni chcemy - odezwa si jeden z rannych. - wieych koni i czego do arcia. cigaj nas banici. Oddajcie nam konie, a odjedziemy, nie krzywdzc nikogo. - Pierdol to. - Mczyzna w hemie Ogara wyszarpn topr, ktry wisia u sioda. - Chc jej obci te cholerne kulasy. Potem postawi j na kikutach, eby moga si przyglda, jak wyrucham t dziewczynk od kuszy. - A czym? - zadrwia z niego Brienne. - Shagwell mwi, e obcili ci msko razem z nosem. Chciaa go sprowokowa i udao jej si to. Rzuci si do ataku, wykrzykujc przeklestwa. Rozbryzgiwa po drodze czarn wod. Pozostali odsunli si, by obejrze widowisko. Brienne modlia si, by tak wanie zrobili. Staa nieruchomo jak kamie, czekajc na niego. Byo ciemno, a pod nogami mieli liskie boto. Lepiej niech on przyjdzie do mnie. Jeli bogowie bd askawi, polinie si i przewrci. Bogowie nie spenili jej pragnie, ale miecz jej nie zawid. Pi krokw, cztery, teraz odliczya Brienne i Wierny Przysidze unis si na spotkanie szarujcego przeciwnika. Stal

zgrzytna o stal, ostrze przebio achmany i przedziurawio kolczug w tej samej chwili, gdy napastnik zamachn si toporem. Uchylia si na bok, a potem odsuna, wyprowadzajc cicie na jego pier. Pody za ni, chwiejc si na nogach i krwawic. - Ty kurwo! - rycza gniewnie. - Dziwolgu! Dziwko! Dam ci psu do wyruchania, cholerna suko! Wywija toporem, krelc nim miercionone uki niczym bezlitosny, czarny cie, ktry stawa si srebrny, gdy tylko rozbyskaa byskawica. Brienne nie miaa tarczy, by powstrzymywa jego ciosy. Moga jedynie odsuwa si od niego, odskakujc to w t, to w tamt stron, kiedy gownia przeszywaa powietrze przed ni. W pewnej chwili jej noga omskna si na bocie i Brienne omal si nie przewrcia. Zdoaa jako odzyska rwnowag, cho topr otar si o jej lewe rami. Przeszy j gorcy bl. - Zaatwie dziwk! - zawoa ktry z pozostaych. - Zobaczymy, jak teraz zataczy - doda nastpny. Rzeczywicie taczya, cieszc si, e na ni patrz. Lepsze to, ni gdyby mieli si wtrci. Nie moga walczy w pojedynk z siedmioma przeciwnikami, nawet jeli jeden czy drugi by ranny. Stary ser Goodwin dawno ju spoczywa w grobie, ale ona nadal syszaa jego szept. Mczyni zawsze bd skonni ci nie docenia, a duma bdzie im kazaa zwyciy ci szybko, eby nikt nie mg powiedzie, i kobieta zmusia ich do wielkiego wysiku. Niech marnuj siy na wcieke ataki, a ty tymczasem oszczdzaj swoje. Czekaj i obserwuj uwanie, dziewczyno, czekaj i obserwuj uwanie. Czekaa wic i obserwowaa, przesuwaa si w bok, potem do tyu i znowu w bok, prbowaa go ci w twarz, nastpnie w nog, a pniej w rami. Banita atakowa coraz wolniej, topr w jego rkach z kad chwil stawa si ciszy. Brienne zmusia go do odwrcenia si, eby deszcz pada mu w oczy, a potem cofna si szybko o dwa kroki. Znowu unis topr, zakl i popdzi za ni. Jedna z jego stp polizna si na bocie... ...i Brienne skoczya mu na spotkanie, ciskajc rkoje w obu doniach. Pdzcy na eb, na szyj banita nadzia si na sztych. Wierny Przysidze przebi tkanin, kolczug, skrzan kurt i znowu tkanin, a potem wbi si w trzewia i wyszed z tyu, ocierajc si ze zgrzytem o krgosup. Topr wypad z bezwadnych palcw, walczcy zderzyli si ze sob, twarz Brienne uderzya bolenie o psi hem. Kobieta poczua na policzku dotknicie zimnego metalu. Po stali spyway rzeczuki wody. Gdy uderzy kolejny piorun, Brienne ujrzaa przez szczeliny wizury bl, strach i czyste niedowierzanie w oczach przeciwnika. - Szafiry - wyszeptaa do niego i szarpna gwatownie kling, a zadra. Osun si na ni caym ciarem i nagle poczua, e trzyma w ramionach trupa. Z nieba lay si strugi czarnego deszczu. Odsuna si, pozwalajc, by pad na ziemi... ...i Ksacz rzuci si na ni z wrzaskiem. Run na Brienne niczym lawina mokrej weny i biaego jak mleko cielska, unis j w gr i obali na ziemi. Z pluskiem wyldowaa w kauy, woda wdara si jej do nosa i zalaa oczy. Uderzenie wybio jej powietrze z puc, z trzaskiem walna gow w jaki czciowo zagrzebany w ziemi kamie. - Nie - zdya tylko powiedzie, zanim zwali si na ni. Jego ciar wgniata Brienne w boto. Ksacz jedn rk zapa j za wosy, odpychajc jej gow do tyu, a drug siga do garda. Wierny Przysidze wypad dziewczynie z doni. Moga walczy tylko rkami, ale gdy walna go pici w twarz, to byo tak, jakby uderzya w kul mokrego, biaego ciasta. Zasycza na ni. Tuka go raz po raz, uderzajc kbem doni w oko, ale wydawao si, e w ogle nie czu jej ciosw. Oraa paznokciami jego nadgarstki, lecz on wci zaciska uchwyt, mimo e zadrapania spyway krwi. Miady j, wyciska z niej ycie. Popchna jego ramiona, prbujc go z siebie zrzuci, lecz okaza si ciki jak ko. Nie bya w stanie go ruszy.

Sprbowaa go kopn w krocze, ale skoczyo si na uderzeniu kolanem w brzuch. Ksacz stkn i wyrwa jej gar wosw. Sztylet. Zdesperowana Brienne uczepia si tej myli. Przesuna do w d, przeciskajc palce pod jego cuchncym kwano ciaem, a wreszcie wymacaa rkoje. Ksacz otoczy szyj Brienne domi i zacz wali jej gow o ziemi. Znowu uderzy piorun, tym razem wewntrz jej czaszki. Mimo to zdoaa zacisn palce i wycign sztylet z pochwy. Ciar napastnika j przygniata, nie moga wic unie rki, by wbi ostrze w jego ciao. Przesuna sztyletem po jego brzuchu i poczua midzy palcami ciepy pyn. Ksacz znowu zasycza, tym razem goniej. Puci na chwil gardo Brienne, by uderzy j w twarz. Usyszaa trzask koci, bl olepi j na chwil. Kiedy znowu sprbowaa go ci, wyszarpn jej sztylet i przycisn przedrami kolanem, amic je. Potem znowu zapa Brienne za gow, prbujc zerwa j z ramion. Syszaa szczekanie Psa i krzyki ludzi, a w przerwach midzy uderzeniami piorunw rwnie szczk stali. Ser Hyle - pomylaa. Ser Hyle wczy si do walki. Wszystko wydawao si jej jednak odlege i pozbawione znaczenia. wiat Brienne ogranicza si do rk, ktre zaciskay si na jej gardle i majaczcej nad ni twarzy. Deszcz spywa z kaptura Ksacza, ktry nachyli si niej. Jego oddech cuchn zgniym serem. Pier Brienne wypeni palcy bl, a w jej czaszce szalaa burza, ktra j olepiaa. W ciele zgrzytay o siebie koci. Ksacz niewiarygodnie szeroko rozdziawi usta. Zobaczya jego zby, te, krzywe i zaostrzone. Kiedy wbiy siq w jej mikki policzek, ledwie to poczua. Opadaa po spirali w ciemno. Nie mog umrze - powiedziaa sobie. Zostao mi jeszcze co do zrobienia. Ksacz odsun od niej usta, wypenione misem i krwi. Splun, umiechn si i ponownie zatopi zby w jej ciele. Tym razem u i przeyka. Poera mnie - uwiadomia sobie Brienne, ale nie miaa ju si si broni. Odnosia wraenie, e unosi si nad swoim ciaem, obserwujc t groz z zewntrz, jakby spotkaa jak inn kobiet, jak gupi dziewczyn, ktrej wydawao si, e jest rycerzem. Zaraz nadejdzie koniec - pomylaa. Potem nie bdzie ju miao znaczenia, czy mnie zje. Ksacz odrzuci gow do tyu, znowu otworzy usta i zawy, wysuwajc jzyk - ostro zakoczony i ociekajcy krwi. By duszy, ni ludzki jzyk mia prawo by. Stercza z jego ust, czerwony, mokry i lnicy. Obrzydliwy. Ma jzyk dugi na stop - pomylaa Brienne, nim ogarna j ciemno. Wyglda prawie jak miecz. JAIME Broszy spinajcej paszcz ser Bryndena Tullyego nadano ksztat czarnej ryby, wykonanej z gagatu i ze zota. Jego kolczuga bya szara i zowroga. Zaoy na ni nagolenice, naszyjnik, rkawice, pat przedni i nakolanki z poczernianej stali, lecz aden z tych elementw nie by nawet w poowie tak ciemny jak mroczny wyraz twarzy, z jakim spoglda na Jaimego Lannistera, czekajc na u koca zwodzonego mostu na kasztanowatym rumaku z czerwonobkitnym rzdem. Nie darzy mnie mioci. Tully mia twarz o wydatnych rysach, pooran gbokimi bruzdami i ogorza od wiatru oraz proste i gste, siwe wosy, Jaime jednak wci widzia w nim modego rycerza, ktry ongi oczarowa giermka opowieciami o dziewiciogroszowych krlach. Kopyta Chway uderzay gono o deski mostu. Jaime dugo zastanawia si, czy wdzia na to spotkanie zot czy bia zbroj. W kocu zdecydowa si na skrzan kurtk i karmazynowy paszcz. Zatrzyma si w odlegoci jarda od Bryndena i przywita starszego mczyzn pochyleniem gowy. - Krlobjco - przywita go Brynden. Fakt, e zacz rozmow od tego przydomku, mwi bardzo wiele, ale Jaime postanowi

trzyma nerwy na wodzy. - Blackfish - odpowiedzia. - Dzikuj, e si zjawie. - Jak rozumiem, wrcie po to, by dotrzyma przysig zoonych mojej bratanicy - rzek ser Brynden. - O ile sobie przypominam, obiecae Catelyn, e oddasz jej crki w zamian za wolno. - Zacisn usta. - Nie widz dziewczynek. Gdzie one s? Czy koniecznie chce mnie zmusi, ebym to powiedzia? - Nie mam ich. - Szkoda. Czy w takim razie chcesz wrci do niewoli? Twoja stara cela nadal jest wolna. Wysypalimy w niej wiee sitowie. Nie wtpi, e przynielicie te nowe, adne wiadro do srania. - To mio z waszej strony, ser, ale obawiam si, e nie mog skorzysta z waszej gocinnoci. Wol zosta w swym wygodnym namiocie. - Podczas gdy Catelyn ley w wygodnym grobie. Nie miaem nic wsplnego ze mierci lady Catelyn, a jej crek nie byo ju w Krlewskiej Przystani, gdy tam wrciem - mgby odpowiedzie. Mia ju na czubku jzyka sowa o Brienne i mieczu, ktry jej da, ale Blackfish patrzy na niego tak samo jak Eddard Stark, gdy znalaz go siedzcego na elaznym Tronie z krwi Obkanego Krla na mieczu. - Przyszedem mwi o ywych, nie o umarych. O tych, ktrzy nie musz zgin, ale zgin... - ...chyba e oddam ci Riverrun. Czy wanie w tym momencie zagrozisz, e powiesisz Edmurea? - Spogldajce spod krzaczastych brwi oczy Tullyego wydaway si twarde jak kamie. - Mj bratanek nie ujdzie mierci, cokolwiek bym uczyni. Powie go i skocz wreszcie z tym. Przypuszczam, e Edmure zmczy si ju staniem na tym szafocie, tak samo jak ja zmczyem si ogldaniem go tam. Ryman Frey to cholerny dure. Nie ulegao wtpliwoci, e komediancka farsa z Edmureem i szubienic zwikszya tylko upr Blackfisha. - Masz w zamku lady Sybelle i troje jej dzieci. Zwrc ci bratanka w zamian za nie. - Tak jak zwrcie crki lady Catelyn? Jaime nie pozwoli si sprowokowa. - Stara kobieta i troje dzieci w zamian za twego seniora. Trudno byoby liczy na korzystniejsz wymian. Ser Brynden rozcign usta w twardym umiechu. - Nie brak ci tupetu, Krlobjco. Targi z wiaroomcami s jak budowanie na lotnych piaskach. Cat powinna bya zrozumie, e nie wolno ufa komu takiemu jak ty. To Tyrionowi zaufaa - omal nie powiedzia Jaime. Krasnal oszuka rwnie i j. - Obietnice, ktre zoyem lady Catelyn, byy wymuszone pod grob miecza. - A przysiga, ktr zoye Aerysowi? Poczu wierzbienie w fantomowych palcach. - Nie rozmawiamy o Aerysie. Czy wymienisz Westerlingw na EdmureV? - Nie. Mj krl powierzy krlow mojej opiece, a ja przysigem, e bd jej strzeg. Nie oddam jej Freyom na powieszenie. - Dziewczyn uaskawiono. Nic si jej nie stanie. Masz na to moje sowo. - Twoje sowo honoru? Czy ty w ogle wiesz, co to jest honor? Ko. - Zo kad przysig, jakiej zadasz. - Oszczd mnie, Krlobjco. - Mam taki zamiar. Opu chorgwie i otwrz bramy, a daruj twoim ludziom ycie. Ci, ktrzy zechc, bd mogli zosta w Riverrun na subie u lorda Emmona. Pozostaym pozwol odej, dokd zechc, pod warunkiem e oddadz bro i zbroje. - Zastanawiam si, jak daleko zajd nieuzbrojeni, zanim napadn ich banici? Obaj

wiemy, e nie moesz pozwoli, by si przyczyli do lorda Berica. A co bdzie ze mn? Czy pokaecie mnie tumom w Krlewskiej Przystani i zetniecie jak Eddarda Starka? - Pozwol ci przywdzia czer. Lordem dowdc na Murze jest teraz bkart Neda Starka. Blackfish przymruy powieki. - Czy to rwnie robota twojego ojca? Przypominam sobie, e Catelyn nigdy nie ufaa temu chopakowi, podobnie jak Theonowi Greyjoyowi. Wyglda na to, e w obu przypadkach miaa racj. Nie, ser, nie sdz. Wol zgin w cieple, jeli aska, trzymajc w doni miecz spywajcy czerwon krwi lww. - Krew Tullych jest rwnie czerwona - przypomnia Jaime. - Jeli nie poddasz zamku, bd musia wzi go szturmem. Zgin setki ludzi. - Setki moich. Tysice waszych. - Twj garnizon zostanie wycity w pie. - Znam t piosenk. Czy zamierzasz j zapiewa na melodi Deszczw Castamere? Moi ludzie wol zgin w walce, stojc, ni na kolanach pod katowskim toporem. Ta rozmowa nie idzie dobrze. - Ten upr niczemu nie suy, ser. Wojna si skoczya, a twj Mody Wilk nie yje. - Zamordowano go wbrew wszystkim witym prawom gocinnoci. - To bya robota Freyw, nie moja. - Mw sobie, co chcesz. To mierdzi Tywinem Lannisterem. Jaime nie mg temu zaprzeczy. - Mj ojciec rwnie nie yje. - Niech Ojciec osdzi go sprawiedliwie. To ci dopiero przeraajca perspektywa. - Zabibym Robba Starka w Szepczcym Lesie, gdybym zdoa do niego dotrze. Jacy gupcy stanli mi na drodze. Czy ma znaczenie, w jaki sposb zgin? Chopak nie yje, a jego krlestwo umaro razem z nim. - Widz, e jeste nie tylko kalek, lecz rwnie lepcem, ser. Unie wzrok, a zobaczysz, e nad naszymi murami nadal powiewa wilkor. - Widziaem go. Wydaje si bardzo samotny. Harrenhal pad. Seagard i Staw Dziewic rwnie. Brackenowie ugili kolan i oblegaj Tytosa Blackwooda w Raventree. Piper, Vance, Mooton, wszyscy wasi chorowie skapitulowali. Zostao tylko Riverrun. Mamy dwadziecia razy wicej ludzi od was. - Dwadziecia razy wicej ludzi wymaga dwudziestokrotnie wicej prowiantu. Jak wyglda wasze zaopatrzenie, panie? - Wystarczajco dobrze, bymy mogli tu siedzie a po kres dni, jeli bdzie trzeba, podczas gdy wy pomrzecie z godu w waszym zamku. Jaime wypowiedzia to kamstwo najpewniej, jak tylko potrafi, liczc, e twarz go nie zdradzi. Blackfish nie da si nabra. - By moe po kres twoich dni. Nam nie brakuje zapasw, cho obawiam si, e nie zostawilimy na polach zbyt wiele dla goci. - Moemy sprowadzi prowiant z Bliniakw - skontrowa Jaime. - Albo z zachodu, zza wzgrz, jeli bdzie trzeba. - Skoro tak mwisz. Z pewnoci nie zamierzam kwestionowa sw tak honorowego rycerza. Jaime obruszy si, syszc wzgard w jego gosie. - Jest szybszy sposb na rozstrzygnicie tej sprawy. Pojedynek. Mj reprezentant przeciwko twojemu. - Czekaem, kiedy padnie ta propozycja. - Ser Brynden rozemia si gono. - Kto to bdzie? Silny Dzik? Addam Marbrand? Czarny Walder Frey? - Pochyli si. - Czemu by nie nas dwch, ser?

Kiedy to byaby sodka walka - pomyla Jaime. Pikny pokarm dla minstreli. - Kiedy lady Catelyn mnie uwolnia, kazaa mi przysic, e nigdy ju nie bd walczy przeciwko Starkom i Tullym. - Bardzo wygodna przysiga, ser. Twarz Jaimego pociemniaa. - Zwiesz mnie tchrzem? - Nie. Zw ci kalek. - Blackfish wskaza gow na jego zot rk. - Obaj wiemy, e nie potrafisz tym walczy. - Mam dwie rce. Czy chcesz wyrzec si ycia w imi dumy? - wyszepta wewntrzny gos. - Niektrzy mogliby powiedzie, e kaleka i starzec s godnymi rywalami - cign Jaime. - Zwolnij mnie z przysigi, jak zoyem lady Catelyn, a stawi ci czoo z mieczem w doni. Jeli zwyci, Riverrun bdzie naleao do nas. Jeli mnie zabijesz, odstpimy od oblenia. Ser Brynden rozemia si po raz kolejny. - Cho bardzo bym si uradowa z szansy odebrania ci zotego miecza i wycicia z piersi czarnego serca, twoje obietnice s bezwartociowe. Twoja mier nie daaby mi nic poza przyjemnoci zabicia ci, a w tym celu nie zaryzykuj ycia... cho ryzyko nie byoby zbyt wielkie. Cae szczcie, e Jaime nie mia miecza, bo w przeciwnym razie wydobyby go i gdyby nie zabi go ser Brynden, z pewnoci zrobiliby to ucznicy stojcy na murach. - Czy s jakie warunki, ktre by zaakceptowa? - zapyta Blackfisha. - Od ciebie? - Ser Brynden wzruszy ramionami. - Nie. - W takim razie po co przyszede na negocjacje? - Oblenie jest miertelnie nudne. Chciaem zobaczy twj kikut, a take usysze, w jaki sposb usprawiedliwiasz swe ostatnie zbrodnie. Twoje usprawiedliwienia zabrzmiay mniej przekonujco, ni si spodziewaem. Zawsze rozczarowujesz, Krlobjco. Blackfish zawrci klacz i pokusowa w stron Riverrun. Krata opucia si byskawicznie. elazne kolce wbiy si gboko w botnist ziemi. Jaime odwrci gow Chway w stron szykw oblegajcych i ruszy w dug drog powrotn. Czu na sobie spojrzenia Tullych na murach i Freyw czekajcych po drugiej stronie rzeki. Jeli nie s lepi, wiedz ju, e Blackfish odrzuci moj propozycj. Bdzie musia wzi zamek szturmem. C znaczy dla Krlobjcy jedna wicej zamana przysiga? Jeszcze troch gwna we wiadrze. Jaime postanowi, e bdzie pierwszym, ktry wedrze si na mury. I z t moj zot rk zapewne pierwszym, ktry padnie. Kiedy wrci do obozu, May Lew przytrzyma klacz za uzd, a Peck pomg mu zsi. Wydaje im si, e jestem takim kalek, i nie potrafi sam zle z konia? - I jak ci si powiodo, panie? - zapyta jego kuzyn, ser Daven. - Nikt nie postrzeli mojego wierzchowca z uku w zad. Poza tym osignem mniej wicej to samo, co ser Ryman. - Jaime wykrzywi twarz w grymasie. - Wyglda na to, e Czerwone Widy bd musiay sta si jeszcze czerwiesze. - To twoja wina, Blackfish. Zwoajcie narad wojenn. Ser Addam, Silny Dzik, Forley Prester, nasi lordowie dorzecza... i nasi przyjaciele Freyowie. Ser Ryman, lord Emmon i kogo tam jeszcze zechc ze sob przyprowadzi. Wszyscy zebrali si szybko. Skruszonych lordw Tridentu, ktrych lojalno wkrtce miaa zosta poddana prbie, reprezentowali lord Piper i obaj lordowie Vanceowie. Przedstawicielami zachodu byli ser Daven, Silny Dzik, Addam Marbrand i Forley Prester. Doczy do nich lord Emmon Frey z on. Lady Genna zasiada na stoku ze srog min wskazujc, e tylko czeka, by jaki mczyzna mia zakwestionowa jej prawo do przebywania tutaj. Odwanych nie byo. Freyowie przysali ser Martyna Riversa zwanego

Walderem Bkartem oraz pierworodnego syna Rymana, Edwyna, bladego, szczupego mczyzn o maym nosie i ciemnych, zwisajcych w strkach wosach. Pod niebieskim paszczem z jagnicej weny Edwyn mia kurtk z cielcej skry, zdobion piknie obion limacznic. - Przemawiam w imieniu rodu Freyw - oznajmi. - Mj ojciec jest dzi rano niedysponowany. Ser Devan prychn pogardliwie. - Jest pijany czy tylko cierpi na zielon chorob po naduyciu wina? Edwyn mia wsko zacinite usta skpca. - Lordzie Jaime, czy musz znosi tak nieuprzejmo? - zapyta. - To prawda? - odpowiedzia Jaime. - Czy twj ojciec rzeczywicie jest pijany? Frey zacisn usta jeszcze mocniej i zerkn na ser Ilyna Paynea, ktry sta przy wejciu do namiotu. Krlewski kat mia na sobie zardzewia kolczug, a zza jego kocistego ramienia stercza miecz. - Mo... mojego ojca czsto boli brzuch, panie. Czerwone wino pomaga mu na trawienie. - Na pewno trawi cholernego mamuta - zauway ser Daven. Silny Dzik rykn miechem, a lady Genna zachichotaa. - Do ju tego - uspokoi ich Jaime. - Musimy zdoby zamek. - Kiedy jego ojciec przewodniczy naradzie, pozwala najpierw przemawia dowdcom. Jaime postanowi postpi tak samo. - I co teraz zrobimy? - Na pocztek powiemy Edmurea Tullyego - zada lord Emmon Frey. - To przekona ser Bryndena, e nie artujemy. Jeli wylemy gow ser Edmurea jego stryjowi, moe go to skoni do kapitulacji. - Bryndena Blackfisha nie da si tak atwo zastraszy. - Karyl Vance, lord Wayfarers Rest, wyglda na melancholika. Poow jego twarzy i szyi pokrywao znami barwy wina. Nawet wasny brat nie zdoa go skoni do maestwa. Ser Daven potrzsn kudat gow. - Musimy szturmowa mury. Mwiem to od samego pocztku. Wiee oblnicze, drabiny, taran do rozbicia bramy, oto, czego nam potrzeba. - Ja poprowadz szturm - zaoferowa Silny Dzik. - Mwi wam, dajmy posmakowa rybie ognia i stali. - To moje mury - zaprotestowa lord Emmon. - I to moj bram chcecie rozbi. - Znowu wycign z rkawa swj dokument. - Krl Tommen przyzna mi... - Wszyscy ju widzielimy ten papier, stryjaszku - warkn Edwyn Frey. - Moe by dla odmiany pomacha nim przed nosem Blackfishowi? - Szturm na mury bdzie krwawy - zauway Addam Marbrand. - Proponuj, ebymy zaczekali na bezksiycow noc i wysali dwunastu wybranych ludzi na drugi brzeg w odzi z wyguszonymi wiosami. Wezm ze sob liny i haki, a potem wdrapi si na mury, eby otworzy bram od rodka. Sam ich poprowadz, jeli rada zechce. - To szalestwo - oznajmi bkart Walder Rivers. - Ser Brynden nie da si nabra na takie sztuczki. - Przeszkod jest Blackfish - zgodzi si Edwyn Frey. - Ma na hemie czarnego pstrga i atwo go z daleka zauway. Proponuj, ebymy podtoczyli wiee oblnicze bliej, wypenili je ucznikami i przypucili udawany szturm na bramy. To wywabi ser Bryndena na mury. Niech wszyscy ucznicy wysmaruj strzay kaem i zrobi z jego hemu swj cel. Gdy tylko ser Brynden skona, Riverrun bdzie nasze. - Moje - odezwa si ser Emmon. - Riverrun jest moje. Znami lorda Karyla pociemniao. - Ka ma by twoim wkadem w oblenie, Edwynie? Nie wtpi, e to miertelna trucizna.

- Blackfish zasuguje na szlachetniejsz mier, a ja jestem tym, ktry moe mu j zapewni. - Silny Dzik waln pici w st. - Wyzw go na pojedynek. Buzdygan, topr czy miecz, wszystko mi jedno. Starzec padnie pod moimi ciosami. - A czemu miaby raczy przyj twe wyzwanie, ser? - zapyta ser Forley Prester. - Co by zyska na takim pojedynku? Czy odstpimy od oblenia, jeli wygra? Nie wierz w to. On rwnie w to nie uwierzy. Pojedynek nic nie da. - Znam Bryndena Tullyego, odkd bylimy razem giermkami w subie lorda Darryego - odezwa si Norbert Vance, lepy lord Atranty. - Panowie, jeli aska, pozwlcie mi pj z nim porozmawia i wytumaczy, e jego pooenie jest beznadziejne. - On wietnie to rozumie - stwierdzi lord Piper, niski, pkaty mczyzna o krzywych nogach i zmierzwionej, rudej czuprynie, ojciec jednego z giermkw Jaimego. Podobiestwo do chopca rzucao si w oczy. - Nie jest cholernym gupcem, Norbercie. Ma oczy... i zbyt wiele rozsdku, eby podda si takim jak oni. Wskaza grubiaskim gestem na Edwyna Freya i Waldera Riversa. - Jeli jego lordowska mo Piper chce zasugerowa... - oburzy si Edwyn. - Nie chc niczego sugerowa, Frey. Mwi to, co myl, bez ogrdek, jak uczciwy czowiek. Ale co ty moesz wiedzie o uczciwych ludziach? Jeste zdradzieck, kamliw asic, tak jak wszyscy w twojej rodzinie. Wolabym wypi pint szczyn, ni uwierzy w sowo ktregokolwiek z Freyw. - Pochyli si nad stoem. - Gdzie jest Marq? Sucham? Co zrobilicie z moim synem? By gociem na waszym krwawym weselu. - I pozostanie naszym honorowym gociem, dopki nie dowiedziesz swej wiernoci dla Jego Mioci krla Tommena - odpar Edwyn. - Z Marqiem do Bliniakw pojechao piciu rycerzy i dwudziestu zbrojnych - nie ustpowa Piper. - Czy oni rwnie s waszymi gomi, Frey? - Niektrzy z rycerzy by moe. Pozostali dostali to, na co zasuyli. Lepiej trzymaj swj zdradziecki jzyk za zbami, Piper, bo inaczej twj dziedzic wrci do ciebie w kawakach. Na naradach mojego ojca takie rzeczy si nie zdarzay - pomyla Jaime, gdy Piper podnis si chwiejnie. - Powiedz to z mieczem w rku, Frey - warkn niski mczyzna. - A moe potrafisz walczy tylko gwnem? Drobna twarz Freya poblada. Siedzcy obok Walder Rivers podnis si gwatownie. - Edwyn nie jest wojownikiem... ale ja nim jestem, Piper. Jeli masz co jeszcze do powiedzenia, chod na zewntrz. - To narada wojenna, nie wojna - przypomnia im Jaime. - Siadajcie obaj. aden z mczyzn nie zareagowa. - Powiedziaem, siadajcie! Walder Rivers usiad. Lorda Pipera trudniej byo zastraszy. Wymamrota pod nosem przeklestwo i wyszed z namiotu. - Czy mam wysa za nim ludzi, eby przyprowadzili go tu si, panie? - zapyta ser Daven. - Wylij ser Ilyna - zada Edwyn Frey. - Wystarczy nam gowa Pipera. - Przez lorda Pipera przemawia al - rzek Karyl Vance, spogldajc na Jaimego. - Marq jest jego pierworodnym synem, a wszyscy ci rycerze byli jego bratankami i kuzynami. - Chciae powiedzie zdrajcami i buntownikami - sprzeciwi si Edwyn Frey. Jaime obrzuci go zimnym spojrzeniem. - Bliniaki rwnie popary spraw Modego Wilka - przypomnia Freyom. - A potem go zdradzilicie. To znaczy, e jestecie dwa razy gorszymi zdrajcami ni Piper. Z zadowoleniem zauway, e z twarzy Edwyna znikn umieszek. Mam ju do narad na dzi - zdecydowa w duchu. - To by byo wszystko. Zajmijcie si przygotowaniami, panowie. Zaatakujemy z

pierwszym brzaskiem. Gdy lordowie wychodzili z namiotu, wia pnocny wiatr. Jaime czu smrd freyowskich obozw pooonych za Kamiennym Nurtem. Edmure Tully sta na wielkim szarym szafocie ze sznurem na szyi. Ciotka Jaimego wysza ostatnia. Jej m poda tu za ni. - Lordzie bratanku - protestowa Emmon. - Ten szturm na moj siedzib... nie moesz tego robi. - Kiedy przeyka lin, jego grdyka poruszaa si gwatownie w d i w gr. Nie moesz. Za... zabraniam ci. - Znowu u kwany li. Na jego wargach lnia rowawa piana. - Zamek naley do mnie, mam na to dokument. Podpisany przez krla, przez maego Tommena... jestem prawowitym lordem Riverrun i... - Nie jeste nim, dopki yje Edmure Tully - przerwaa lady Genna. - Wiem, e ma mikkie serce i saby rozum, ale dopki yje, pozostaje zagroeniem. Co zamierzasz w tej sprawie uczyni, Jaime? To Blackfish jest zagroeniem, nie Edmure. - Zostaw Edmurea mnie. Ser Lyle, ser Ilynie, chodcie ze mn, jeli aska. Pora, bym odwiedzi ten szafot. Kamienny Nurt by gbszy i bardziej wartki ni Czerwone Widy, a najbliszy brd znajdowa si wiele mil w gr rzeki. Gdy Jaime dotar na brzeg, prom wanie przed chwil odpyn, zabierajc Waldera Riversa i Edwyna Freya. Czekajc na jego powrt, Jaime powiedzia swym ludziom, co zamierza zrobi. Ser Ilyn splun do rzeki. Gdy wszyscy trzej zeszli z promu na pnocnym brzegu, pijana markietanka zaproponowaa, e sprawi Silnemu Dzikowi przyjemno ustami. - Spraw przyjemno mojemu przyjacielowi - odpar ser Lyle, popychajc j w stron ser Ilyna. Rozemiana kobieta sprbowaa pocaowa Paynea w usta, lecz gdy ujrzaa jego oczy, cofna si trwonie. cieki midzy ogniskami pokrywao pene ladw butw oraz kopyt brzowe boto pomieszane z koskim ajnem. Wszdzie byo wida bliniacze wiee rodu Freyw, niebieskie na biaym tle, przedstawione na tarczach i chorgwiach, mona te jednak byo zobaczy herby pomniejszych rodw, ktre byy wasalami Przeprawy: czapl Erenfordw, widy Haighw, trzy gazki jemioy lorda Charltona. Przybycie Krlobjcy nie pozostao niezauwaone. Staruszka sprzedajca prosiaki z kosza przystana na chwil, by mu si przyjrze. Rycerz o twarzy, ktr Jaime skd zna, pad na jedno kolano. Dwaj zbrojni odlewajcy si w rowie odwrcili si i obsikali nawzajem. - Ser Jaime - zawoa kto, ale on szed przed siebie, nie odwracajc si. Wszdzie wok widzia twarze ludzi, ktrych ze wszystkich si stara si zabi w Szepczcym Lesie, gdzie Freyowie walczyli pod chorgwiami z wilkorem Robba Starka. Zota rka ciya mu u boku. Prostoktny namiot Rymana Freya by najwikszy w caym obozie. Jego szare ciany zszyto z prostoktnych kawaw ptna, upodobniajc go do kamiennego muru, a dwa szczyty przywodziy na myl Bliniaki. Ser Ryman nie tylko nie by niedysponowany, ale wrcz zaywa rozrywki. Z namiotu dobiega miech pijanej kobiety, mieszajcy si z dwikami drewnianej harfy oraz gosem minstrela. Zajm si tob pniej, ser - pomyla Jaime. Walder Rivers sta przed swym skromnym namiotem, rozmawiajc z dwoma zbrojnymi. Na tarczy mia herb rodu Freyw z odwrconymi kolorami, a wiee przecinaa skonica w praw. Kiedy bkart zobaczy Jaimego, zmarszczy brwi. To ci dopiero zimne, podejrzliwe spojrzenie. Ten czowiek jest bardziej niebezpieczny ni wszyscy jego prawowicie urodzeni bracia. Szafot mia dziesi stp wysokoci. U wejcia stra penili dwaj wcznicy. - Nie wejdziesz tu bez pozwolenia ser Rymana - oznajmi jeden z nich. - To mwi, e wejd. - Jaime dotkn palcem rkojeci miecza. - Pytanie brzmi: czy wejd po twoim trupie? Wcznicy odsunli si na bok.

Na szafocie sta lord Riverrun, wpatrzony w zapadni. Jego bose stopy pokrywao czarne, zaschnite boto. Edmure mia na sobie brudn, jedwabn bluz w czerwono-niebieskie pasy Tullych, a na szyi konopny sznur. Na dwik krokw Jaimego unis gow i obliza such e, spkane wargi. - Krlobjca? - Na widok ser Ilyna otworzy szeroko oczy. - Lepszy miecz ni sznur. Zrb to, Payne. - Ser Ilynie - rzek Jaime. - Syszae lorda Tullyego. Zrb to. Niemy rycerz uj katowski miecz w obie donie. Or by dugi i ci ki, tak ostry, jak tylko byo to moliwe w przypadku zwykej stali. Edmure bezgonie poruszy spkanymi ustami i zamkn oczy, gdy ser Ilyn unis miecz. Payne woy w uderzenie cay ciar swego ciaa. - Nie! Stj. Nie! - Na szafocie pojawi si zdyszany Edwyn Frey. - Mj ojciec ju tu idzie. Tak szybko, jak tylko moe. Jaime, musisz... - Wasza lordowska mo byoby bardziej na miejscu, Frey - warkn Jaime. - Lepiej te nie prbuj mi mwi, co musz. Ser Ryman wspi si na szafot, tupic ciko. Towarzyszya mu ladacznica o somianych wosach, rwnie pijana jak on. Jej suknia miaa z przodu sznurwki, ale kto rozwiza je a po ppek i piersi wyleway si na zewntrz. Byy wielkie i cikie, miay due, brzowe sutki. Na gowie nosia przekrzywiony diadem z kutego brzu, ozdobiony runami i otoczony szeregiem maych, czarnych mieczy. Na widok Jaimego wybuchna miechem. - A kto to jest, na siedem piekie? - Lord dowdca Gwardii Krlewskiej - odpar Jaime z zimn uprzejmoci. - Mgbym o to samo zapyta ciebie, pani. - Pani? Nie jestem adn pani. Jestem krlow. - Moja siostra zdziwi si, gdy o tym usyszy. - Lord Ryman ukoronowa mnie osobicie. - Potrzsna szerokimi biodrami. - Jestem krlow kurew. Nie - pomyla Jaime. Ten tytu rwnie dziery moja sodka siostra. Ser Ryman wreszcie odzyska mow. - Zamknij gb, dziwko. Lord Jaime nie przyszed tu wysuchiwa gadania nierzdnic. Ten Frey by masywnym mczyzn o szerokiej twarzy, maych oczkach i mikkim, podwjnym podbrdku. Jego oddech mierdzia winem i cebul. - Postanowie zosta twrc krlowych, ser Rymanie? - zapyta Jaime. - To gupie. Tak samo jak cay ten interes z lordem Edmureem. - Ostrzegem Blackfisha. Powiedziaem mu, e Edmure zginie, jeli zamek si nie podda. Kazaem zbudowa ten szafot, eby zademonstrowa, i ser Ryman Frey nie zwyk wygasza czczych grb. W Seagardzie mj syn Walder tak samo potraktowa Patreka Mallistera i lord Jason ugi kolana, ale... Blackfish to zimny czowiek. Nie chcia si podda, wic... - ...powiesilicie lorda Edmurea? Frey poczerwienia. - Mj pan dziadek... gdybymy powiesili Tullyego, nie mielibymy zakadnika, ser. Nie pomylae o tym? - Tylko gupiec wygasza groby, ktrych nie jest skonny speni. Gdybym zagrozi, e uderz ci w twarz, jeli si jeszcze raz odezwiesz, a ty by co powiedzia, to jak ci si wydaje, co bym zrobi? - Ser, nie ro... Jaime uderzy go na odlew zot doni. Ser Ryman zatoczy si do tyu i wpad w ramiona swej dziwki. - Masz tp gow, ser Rymanie, a do tego grub szyj. Ser Ilynie, ilu uderze by potrzebowa, eby j przeci?

Krlewski kat dotkn nosa jednym palcem. Jaime rykn miechem. - To czcza przechwaka. Uwaam, e trzech. Ryman Frey pad na kolana. - Nie zrobiem nic... - ...poza piciem i zabawianiem si z kurwami. Wiem o tym. - Jestem dziedzicem Przeprawy. Nie moesz... - Ostrzegaem ci, eby nic nie mwi. Jaime zauway, e Frey poblad. Pijak, gupiec i tchrz. Lepiej, eby lord Walder go przey, bo inaczej bdzie po Freyach. - Zabieraj si std, ser. - Zabieraj? - Syszae, co powiedziaem. Masz std znikn. - Ale... dokd mam si uda? - Do pieka albo do domu. Jak wolisz. Kiedy soce wzejdzie, ma ci ju nie by w obozie. Moesz zabra ze sob krlow kurew, ale zostaw t jej koron. - Jaime przenis wzrok z ser Rymana na jego syna. - Edwynie, przekazuj ci dowdztwo. Postaraj si nie by tak gupi jak twj ojciec. - To nie powinno by zbyt trudne, panie. - Wylij do lorda Waldera wiadomo, e korona da przekazania wszystkich jecw. Jaime machn zot doni. - Ser Lyle, przyprowad go. Gdy miecz ser Ilyna przeci sznur, Edmure Tully pad twarz w d na szafot. Z jego szyi nadal zwisa dugi na stop kawaek liny. Silny Dzik zapa za sznur i podnis Tullyego na nogi. - Ryba na smyczy - oznajmi ze miechem. - Takiego widoku jeszcze nie ogldaem. Freyowie rozstpili si na boki, eby ich przepuci. Pod szafotem zebra si tum. Byo w nim rwnie kilkanacie markietanek w skpych strojach. Jaime wypatrzy mczyzn trzymajcego w rkach harf. - Hej, ty. Minstrelu. Chod tutaj. Mczyzna uchyli kapelusza. - Wedle rozkazu. Nikt nie odezwa si ani sowem, kiedy ruszyli w stron promu. Kolumn zamyka minstrel ser Rymana. Gdy jednak odbili od brzegu i ruszyli na drug stron Kamiennego Nurtu, Edmure Tully zapa Jaimego za rami. - Dlaczego? Lannister zawsze paci swe dugi - pomyla Jaime. A ty jeste jedyn monet, jaka mi zostaa. - Moesz to uzna za lubny dar. Edmure wbi we nieufne spojrzenie. - lubny dar? - Syszaem, e twoja ona jest urodziwa. Pewnie musi taka by, skoro zabawiae si z ni w ku, kiedy mordowano twoj siostr i twego krla. - O niczym nie wiedziaem. - Edmure obliza spkane wargi. - Pod sypialni stali skrzypkowie... - A lady Roslin skutecznie odwracaa twoj uwag. - Zmu... zmusili j do tego. Lord Walder i reszta. Roslin nie chciaa... pakaa, ale mylaem, e to... - Na widok twojej potnej mskoci? Zaiste, jestem pewien, e kada kobieta rozpakaaby si, ujrzawszy co podobnego. - Nosi w onie moje dziecko.

Nie - pomyla Jaime. To twoja mier ronie w jej brzuchu. Gdy dotarli do jego namiotu, odesa Silnego Dzika i ser Ilyna, ale minstrelowi kaza zosta. - Wkrtce moe mi by potrzebna pie - powiedzia mu. - Lew, zagrzej wod na kpiel dla mojego gocia. Pio, znajd mu jakie czyste ubranie. Tylko bez lww, jeli aska. Peck, przynie wina dla lorda Tullyego. Jeste godny, panie? Edmure skin gow, lecz jego oczy wci ypay podejrzliwie. Jaime usiad na stoku, czekajc, a Tully si wykpie. Brud spywa z niego szarymi obokami. - Kiedy si najesz, moi ludzie odprowadz ci do Riverrun. Co wydarzy si potem, zaley tylko od ciebie. - Nie rozumiem. - Twj stryj to stary czowiek. Nie przecz, e jest waleczny, ale najlepsz cz ycia zostawi ju za sob. Nie ma ony, ktra by po nim pakaa, ani dzieci, ktrych musiaby broni. Blackfish moe liczy jedynie na dobr mier... ale tobie zostao jeszcze wiele lat, Edmure. I to ty jeste prawowitym dziedzicem rodu Tullych, nie on. Stryj musi wykonywa twoje rozkazy. Los Riverrun jest w twoich rkach. Edmure wytrzeszczy oczy. - Los Riverrun... - Jeli poddasz zamek, nikt nie zginie. Twoi prostaczkowie bd mogli odej w pokoju albo suy lordowi Emmonowi. Ser Bryndenowi pozwol przywdzia czer, razem ze wszystkimi z garnizonu, ktrzy postanowi mu towarzyszy. Tobie rwnie, jeli Mur ci odpowiada. Moesz rwnie uda si do Casterly Rock jako mj jeniec, gdzie bdziesz traktowany ze wszelkimi wzgldami nalenymi zakadnikowi twej rangi. Jeli tego pragniesz, przyl do ciebie twoj on. Jeli jej dziecko okae si chopcem, bdzie suyo lordowi Lannisterw jako pa i giermek, a po pasowaniu na rycerza przyznamy mu jakie ziemie. Jeli bdzie dziewczynk, dopilnuj, by otrzymaa dobry posag, gdy osignie odpowiedni wiek. Musisz tylko podda zamek. Edmure unis donie, patrzc, jak woda spywa midzy jego palcami. - A jeli tego nie zrobi? Chcesz mnie zmusi, bym to powiedzia? Pia z narczem ubra staa u wejcia do namiotu. Jego giermkowie rwnie suchali, podobnie jak minstrel. Niech sobie suchaj pomyla Jaime. Niech cay wiat sucha. To ju nie ma znaczenia. Rozcign usta w wymuszonym umiechu. - Widziae, ilu nas jest, Edmure. Widziae drabiny, wiee, trebusze i tarany. Jeli wydam rozkaz, mj kuzynek sforsuje wasz fos i rozwali bram. Zgin setki ludzi, przede wszystkim waszych. Pierwsz fal atakujcych bd stanowili wasi dawni chorowie, bycie mogli na pocztek zabi ojcw i braci ludzi, ktrzy zginli za was w Bliniakach. Drug fal bd Freyowie. Ich mam pod dostatkiem. Moi ludzie z zachodu rusz do ataku dopiero wwczas, gdy waszym ucznikom zabraknie strza, a wasi rycerze bd tak zmczeni, e ledwie zdoaj unie miecze. A kiedy zamek padnie, zabijemy wszystkich, ktrych w nim znajdziemy. Wyrniemy wasze stada, wyrbiemy boy gaj, spalimy wiee i donony. Rozka zburzy mury i zmieni kurs Kamiennego Nurtu, by zala ruiny. Kiedy skocz, nikt nie bdzie nawet mg pozna, e kiedy sta tu zamek. - Jaime wsta. - By moe twoja ona urodzi bachora wczeniej. Na pewno bdziesz chcia zobaczy dziecko. Wyl je do ciebie. Wystrzelone z trebusza. Po jego przemowie nastaa cisza. Edmure siedzia w balii. Pia przyciskaa ubrania do piersi. Minstrel naciga strun harfy. May Lew oprnia pitk czerstwego chleba, by suya mu jako naczynie. Udawa, e nic nie sysza. Z trebusza - pomyla Jaime. Gdyby jego ciotka tu bya, czy nadal uwaaaby, e to Tyrion by synem Tywina? Edmure wreszcie odzyska gos.

- Mgbym wyj z tej balii i zabi ci na miejscu, Krlobjco. - Mgby sprbowa. - Jaime odczeka chwil, ale Edmure nie ruszy si z miejsca. Zostawi ci, by mg spokojnie zaspokoi gd. Minstrelu, zagraj naszego gociowi do posiku. Mam nadziej, e znasz t pie? - T o deszczu? Tak, panie. Znam. Wydawao si, e Edmure dopiero w tej chwili dostrzeg minstrela. - Nie. Tylko nie on. Zabierz go ode mnie. - Ale to jedynie pie - obruszy si Jaime. - Nie moe mie a tak zego gosu. CERSEI Wielki maester Pycelle by stary, odkd Cersei sigaa pamici, ale wydawao si, e w cigu trzech ostatnich nocy postarza si jeszcze o sto lat. Mina caa wieczno, nim zdoa ugi przed ni sztywne kolano, a potem nie by w stanie si podnie, dopki nie szarpn go w gr ser Osmund. Cersei z niezadowoleniem przyjrzaa si starcowi. - Lord Qyburn poinformowa mnie, e lord Gyles w kocu zakasa po raz ostatni. - Tak, Wasza Mio. Zrobiem, co tylko byo w mojej mocy, by mg odej bez cierpie. - Czyby? - Krlowa spojrzaa na lady Merryweather. - Powiedziaam, e chc, by Rosby y, nieprawda? - Powiedziaa, Wasza Mio. - Ser Osmundzie, a co ty zapamitae z tej rozmowy? - Rozkazaa wielkiemu maesterowi Pycelleowi uratowa go, Wasza Mio. Wszyscy to syszelimy. Pycelle otworzy i zamkn usta. - Wasza Mio z pewnoci wie, e zrobiem dla tego nieszcznika wszystko, co tylko byo moliwe. - Tak jak dla Joffreya? Albo dla jego ojca, mojego ukochanego ma? Robert nie ustpowa si adnemu mczynie w Siedmiu Krlestwach, a ty pozwolie, eby zabi go dzik. Och, i nie zapominajmy o Jonie Arrynie. Z pewnoci zabiby te Neda Starka, gdybym ci pozwolia zatrzyma go duej. Powiedz mi, maesterze, czy to w Cytadeli nauczye si zaamywa rce i wygasza usprawiedliwienia? Starzec wzdrygn si, syszc jej ton. - Nikt nie potrafiby zrobi wicej, Wasza Mio. Za... zawsze suyem wiernie. - Tak jak wtedy, gdy poradzie krlowi Aerysowi otworzy bramy przed wojskami mojego ojca? Czy tak sobie wyobraasz wiern sub? - Wtedy... bdnie oceniem... - Czy to bya dobra rada? - Wasza Mio z pewnoci wie... - Wiem, e gdy mojego syna otruto, byo z ciebie mniej poytku ni z Ksiycowego Chopca. Wiem, e korona rozpaczliwie potrzebuje zota, a nasz lord skarbnik nie yje. Stary gupiec uczepi si tych sw. - Przy... przygotuj list ludzi zdolnych zaj miejsce lorda Gylesa w radzie. - List. - Jego bezczelno rozmieszya Cersei. - Potrafi sobie wyobrazi, jakiego rodzaju list mgby mi przedstawi. Siwobrodzi staruszkowie, ambitni gupcy i Garth Sprony. - Zacisna usta. - Ostatnio spdzasz sporo czasu w towarzystwie lady Margaery. - Tak. Tak... krlowa Margaery wpada w gbok rozpacz z powodu ser Lorasa. Daj jej rodki nasenne i... eliksiry innego rodzaju. - Nie wtpi. Powiedz, czy to nasza maa krlowa rozkazaa ci zabi lorda Gylesa? - Za... zabi? - Oczy wielkiego maestera Pycellea zrobiy si wielkie jak jaja na twardo. Wasza Mio z pewnoci nie sdzi... to by kaszel, na wszystkich bogw, ja... Wasza Mio

nie moe... ona nie miaa nic przeciwko lordowi Gylesowi. Po c krlowa Margaery miaaby pragn... - ...jego mierci? Ale po to, by zasadzi kolejn r w radzie Tommena. Jeste lepy czy przekupiony? Rosby sta jej na drodze, wic postaraa si, by znalaz si w grobie. Z twoj pomoc. - Wasza Mio, przysigam, e lord Gyles umar na kaszel. - Jego usta dray. - Zawsze byem wierny koronie, krlestwu... i... r... rodowi Lannisterw. W tej kolejnoci? Strach Pycellea by a nadto widoczny. Ju dojrza. Pora cisn owoc i posmakowa soku. - Jeli rzeczywicie jeste tak lojalny, jak twierdzisz, dlaczego mnie okamujesz? Nie prbuj zaprzecza. Twj taniec wok Dziewicy Margaery zacz si jeszcze przed odjazdem ser Lorasa na Smocz Ska, wic oszczd mi dalszych bajeczek o tym, e chciae tylko pocieszy nasz pogron w alu dobr crk. Co ci skania do tak czstych odwiedzin w Krypcie Dziewic? Z pewnoci nie banalne rozmowy z Margaery. Czyby si zaleca do tej jej francowatej septy? Albo obmacywa ma lady Bulwer? A moe jeste jej szpiegiem, informujesz j o moich planach? - Su... su. Maester przysiga suy... - Wielki maester przysiga suy krlestwu. - Wasza Mio, ona... ona jest krlow... - Ja jestem krlow. - Ale... ona jest on krla i... - Wiem, kim ona jest. Chc si dowiedzie, po co ci potrzebuje. Czy moja dobra crka le si czuje? - le? - Starzec pocign si za to, co zwa brod, cienkie, biae kosmyki porastajce row skr na szyi. - N... nie, Wasza Mio, nie mona tak tego nazwa. Przysigi, ktre zoyem, zabraniaj mi zdradza... - Przysigi nie pociesz ci zbytnio w ciemnicy - ostrzega go. - Powiesz mi prawd albo ka ci zaku w acuchy. Pycelle pad na kolana. - Bagam... byem czowiekiem twego pana ojca i twoim przyjacielem w sprawie lorda Arryna. Nie mgbym przey w lochach, nie po raz drugi... - Dlaczego Margaery wysya po ciebie? - Prosi o... prosi... - Powiedz to! Starzec skuli si. - Miesiczn herbat - wyszepta. - Miesiczn herbat na... - Wiem, do czego suy miesiczna herbata. - Mam to, czego chciaam. - Prosz bardzo. Wstawaj z tych wtych kolan i sprbuj sobie przypomnie, co to znaczy by mczyzn. Pycelle sprbowa si podwign, ale trwao to tak dugo, e w kocu musiaa rozkaza Osmundowi Kettleblackowi, by znowu go podnis. - A jeli chodzi o lorda Gylesa, z pewnoci nasz Ojciec Na Grze osdzi go sprawiedliwie. Czy on nie zostawi dzieci? - spytaa. - Nie zostawi dzieci ze swego ciaa, ale jest podopieczny... - ...ktry nie jest z jego krwi. - Cersei zbya to machniciem rki. - Gyles wiedzia, e rozpaczliwie potrzebujemy zota. Z pewnoci mwi ci, i pragnie zostawi wszystkie swe ziemie i bogactwa w spadku Tommenowi. Zoto Rosbyego pomoe napeni ich kufry, a jego ziemie i zamek bdzie moga komu odda w nagrod za wiern sub. By moe lordowi Watersowi. Aurane dawa ju jej do zrozumienia, e potrzebuje siedziby. Bez niej jego lordowski tytu by jedynie pustym zaszczytem. Cersei wiedziaa o jego zakusach na Smocz Ska, ale uwaaa, e to zbyt wiele.

Rosby byo bardziej odpowiednie dla kogo o jego urodzeniu i pozycji. - Lord Gyles kocha Wasz Mio z caego serca - mwi Pycelle. - Ale... jego podopieczny... - ... z pewnoci to zrozumie, gdy usyszy od ciebie o ostatnim yczeniu lorda Gylesa. Id i zrb to. - Jeli Wasza Mio tego pragnie. Wielki master Pycelle opuci komnat tak popiesznie, e omal si nie przewrci o wasne szaty. Lady Merryweather zamkna za nim drzwi. - Miesiczna herbata - powiedziaa, zwracajc si ku krlowej. - To bardzo nierozsdne z jej strony. Dlaczego zrobia co podobnego, podja takie ryzyko? - Maa krlowa ma pragnienia, ktrych Tommen nie moe jeszcze zaspokoi, gdy jest za mody. - Gdy dorosa kobieta wychodzia za m za dziecko, zawsze istniao takie niebezpieczestwo. Zwaszcza wtedy, gdy jest wdow. Moe twierdzi, e Renly nigdy jej nie tkn, ale ja w to nie wierz. Kobiety piy miesiczn herbat tylko z jednego powodu. Dziewice jej nie potrzeboway. - Mojego syna zdradzono. Margaery ma kochanka. To zdrada stanu. Kar za taki postpek jest mier. - Moga tylko mie nadziej, e matka Macea Tyrella, ta jdza o pomarszczonej twarzy, poyje wystarczajco dugo, aby by wiadkiem procesu. Nalegajc, eby Tommen i Margaery natychmiast si pobrali, lady Olenna skazaa sw drogocenn r na spotkanie z katem. - Jaime zabra ze sob ser Ilyna Paynea. Pewnie bd musiaa znale nowego krlewskiego kata, ktry zetnie jej gow. - Ja to zrobi - zaproponowa Osmund Kettleblack ze swobodnym umiechem. Margaery ma adn szyjk. Dobry, ostry miecz przetnie j z atwoci. - To prawda - przyznaa Taena. - Ale pod Kocem Burzy stacjonuje jedna armia Tyrellw, a w Stawie Dziewic druga. Ich onierze rwnie maj ostre miecze. Zewszd otaczaj mnie re. To irytowao Cersei. Nadal potrzebowaa Macea Tyrella, nawet jeli z chci pozbyaby si jego crki. Przynajmniej do chwili, gdy Stannis zostanie pokonany. Pniej nie bd ju potrzebowaa nikogo. Jak jednak moga si uwolni od crki, nie tracc jednoczenie ojca? - Zdrada jest zdrad - oznajmia. - Musimy jednak mie dowd, co bardziej namacalnego ni miesiczna herbata. Jeli dowiedziemy jej niewiernoci, nawet jej wasny pan ojciec bdzie musia j potpi, bo w przeciwnym razie haba crki spadnie rwnie na niego. Kettleblack przygryz koniec wsa. - Musimy ich przyapa na gorcym uczynku. - Ale jak? Qyburn ma na ni oko dzie i noc. Jej sucy bior ode mnie pienidze, ale przynosz mi tylko nic nieznaczce drobiazgi. Nikt nigdy nie widzia tego kochanka. Uszy pod jej drzwiami sysz piewy, miech i plotki, nic uytecznego. - Margaery jest za sprytna, by daa si tak atwo zapa - zauwaya lady Merryweather. Jej damy s murami jej zamku. pi z ni, ubieraj j, modl si z ni, czytaj i szyj. Kiedy nie poluje z sokoami ani nie jedzi konno, gra w Zdobd mj zamek z ma Alysanne Bulwer. Gdy tylko s z ni mczyni, towarzyszy jej septa albo kuzynki. - Musi czasem uwalnia si od swoich kur - nie ustpowaa krlowa. Nagle nasuna si jej pewna myl. - Chyba e jej damy rwnie s w to zamieszane... by moe nie wszystkie, ale niektre... - Kuzynki? - Nawet Taena wyranie w to powtpiewaa. - Wszystkie trzy s modsze od maej krlowej i bardziej niewinne. - Nierzdnice przebrane w dziewicz biel. Przez to ich grzechy s jeszcze bardziej haniebne. Imiona tych dziewczt okryj si wstydem na wieki. - Krlowa niemal ju czua smak triumfu. - Taeno, twj pan m jest moim najwyszym sdzi. Musicie oboje zje dzi ze mn wierzecz. - Chciaa to zrobi jak najszybciej, zanim w maej gwce Margaery

zalgnie si pomys powrotu do Wysogrodu albo poeglowania na Smocz Ska, by odprowadzi rannego brata do wrt mierci. - Rozka kucharzom upiec dzika. Oczywicie, potrzebna te bdzie muzyka, eby pomoga nam w trawieniu. Taena bya bardzo bystra. - Muzyka. Tak jest. - Id zawiadomi pana ma i postaraj si sprowadzi tego minstrela - rozkazaa Cersei. Ser Osmundzie, ty moesz zosta. Mamy wiele spraw do omwienia. Bdzie mi potrzebny te Qyburn. Niestety, okazao si, e w kuchniach nie maj dzika, a nie byo ju czasu, by wysa myliwych, kucharze zaszlachtowali wic jedn z zamkowych macior i podali szynk z godzikami w polewie miodowej z suszonymi winiami. Nie speniao to pragnie Cersei, ale musiao jej wystarczy. Potem zjedli pieczone jabka z ostrym, biaym serem. Lady Taena radowaa si kadym ksem, w przeciwiestwie do swego ma, ktrego okrga twarz podczas caego posiku bya blada jak ptno. Orton Merryweather pi mnstwo wina i co chwila zerka ukradkiem na minstrela. - Bardzo mi al lorda Gylesa - oznajmia w kocu Cersei - ale miem twierdzi, e nikt z nas nie bdzie tskni za jego kaszlem. - To prawda. Sdz, e nikt. - Bdziemy potrzebowali nowego lorda skarbnika. Gdyby nie niepokoje w Dolinie, sprowadziabym tu z powrotem Petyra Baelisha, ale... mam ochot wyprbowa na tej pozycji ser Harysa. Nie moe si spisa gorzej ni Gyles, a przynajmniej nie kaszle. - Ser Harys jest krlewskim namiestnikiem - zauwaya Taena. Ser Harys jest zakadnikiem, i to kiepskim. - Czas ju, by Tommen mia silniejszego namiestnika. Lord Orton oderwa spojrzenie od wina. - Silniejszego. Oczywicie. - Zawaha si. - Ale kto...? - Ty, panie. Masz to we krwi. Twj dziadek zastpi mojego ojca jako namiestnik Aerysa. - Zastpienie Tywina Lannistera Owenem Merryweatherem byo decyzj przywodzc na myl zastpienie bojowego rumaka osem, ale Owen by ju starym, znuonym czowiekiem, gdy Aerys zaoferowa mu t pozycj. By sympatyczny, lecz nieudolny. Jego wnuk by modszy i... No c, przynajmniej ma siln on. Wielka szkoda, e Taena nie moga zosta namiestnikiem. Bya trzy razy wicej warta od swego ma, a do tego znacznie zabawniejsza, ale urodzia si jako kobieta i na domiar zego pochodzia z Myr. Dlatego Cersei bdzie musiaa zadowoli si Ortonem. - Nie wtpi, e jeste zdolniejszy od ser Harysa. - Nawet zawarto mojego nocnika jest od niego zdolniejsza. - Czy zgodzisz si suy? - Hmm... tak, oczywicie. To dla mnie wielki zaszczyt, Wasza Mio. Wikszy, ni zasugujesz. - Dobrze suye mi jako najwyszy sdzia, panie. I nadal bdziesz mi suy w tych... czasach sdu. - Zauwaywszy, e Merryweather zrozumia jej sowa, krlowa spojrzaa z umiechem na minstrela. - Tobie rwnie naley si nagroda za wszystkie sodkie pieni, ktre grae nam podczas posiku. Otrzymae od bogw hojny dar. Minstrel pokoni si. - Wasza Mio jest bardzo uprzejma. - To nie uprzejmo - zaprzeczya Cersei. - Tylko prawda. Syszaam od Taeny, e zwiesz si Bkitnym Bardem. - Rzeczywicie, Wasza Mio. Minstrel nosi niebieskie buty z mikkiej, cielcej skry i spodnie z niebieskiej weny. Jego bluza bya uszyta z jasnoniebieskiego jedwabiu z wszywkami z byszczcego, rwnie bkitnego atasu. Posun si nawet do tego, e na tyroshijsk mod ufarbowa sobie wosy na ten kolor. Byy dugie i krcone, opaday mu na ramiona i pachniay tak, jakby my je w

ranej wodzie. Wodzie z niebieskich r. Dobrze, e chocia zby ma biae. To byy dobre zby, aden z nich nie by nawet odrobin krzywy. - Nie masz innego imienia? Jego policzki zarowiy si lekko. - W dziecistwie nosiem imi Wat. To dobre imi dla chopca od puga, nie dla minstrela. Oczy Bkitnego Barda miay ten sam kolor, co oczy Roberta. Cersei nienawidzia go ju choby z tego powodu. - atwo jest zrozumie, dlaczego jeste ulubiecem lady Margaery. - Wasza Mio jest bardzo askawa. Lady Margaery mwi, e sprawiam jej przyjemno. - Och, w to nie wtpi. Czy mog zobaczy twoj lutni? - Jak Wasza Mio sobie yczy. Pod zason uprzejmoci pojawia si nuta niepokoju, lecz minstrel poda lutni Cersei. Nie odmawia si probie krlowej. Cersei szarpna za struny i umiechna si, syszc ich dwik. - Sodki i smutny jak mio. Powiedz mi, Wat... kiedy pierwszy raz poszede do oa z Margaery? To byo, zanim jeszcze polubia mojego syna czy pniej? Przez chwil wydawao si, e nie zrozumia pytania. Gdy wreszcie je poj, otworzy szeroko oczy. - Kto wprowadzi Wasz Mio w bd. Przysigam, e nigdy... - Kamca! - Cersei uderzya go lutni w twarz tak mocno, e malowane drewno rozpryso si na drzazgi. - Lordzie Ortonie, wezwij moje strae. Niech zabior tego ndznika do lochw. Twarz Ortona Merryweathera bya wilgotna ze strachu. - Czy ten... och, c za haba, omieli si uwie krlow? - Obawiam si, e byo na odwrt, ale, tak czy inaczej, jest zdrajc. Niech zapiewa przed lordem Qyburnem. Niebieski Bard zbiela. - Nie. - Z jego wargi, w miejscu, gdzie uderzya go lutnia, skapywaa krew. - Ja nigdy... Merryweather zapa go za rami. - Matko, zmiuj si, nie - prosi minstrel. - Nie jestem twoj matk - poinformowaa go Cersei. Nawet w ciemnicy usyszeli od niego tylko zaprzeczenia, modlitwy i baganie o ask. Wkrtce krew z wybitych zbw spywaa mu po podbrdku i zla si trzy razy w ciemnoniebieskie spodnie. Mimo to uparcie trzyma si swoich kamstw. - Czy to moliwe, e aresztowalimy niewaciwego minstrela? - zapytaa Cersei. - Wszystko jest moliwe, Wasza Mio. Nie obawiaj si, przyzna si, nim noc dobiegnie koca. - W lochach Qyburn ubiera si w strj z samodziau i skrzany, kowalski fartuch. Przykro mi, jeli stranicy potraktowali ci brutalnie - oznajmi Bkitnemu Bardowi. Niestety, nie uczono ich uprzejmoci. - Jego gos brzmia mio i dobrodusznie. - Chcemy tylko usysze prawd. - Powiedziaem prawd - szlocha minstrel, przykuty elaznymi okowami do zimnego kamiennego muru. - Wiemy, e tego nie zrobie. - Qyburn trzyma w doni brzytw. Jej ostrze poyskiwao w blasku pochodni. Przeci ni strj Bkitnego Barda, rozbierajc go do naga. Zostawi tylko niebieskie buty o wysokich cholewach. Cersei z rozbawieniem zauwaya, e wosy midzy nogami modzieca s brzowe. - Powiedz nam, w jaki sposb sprawiae przyjemno maej krlowej - zadaa. - Ja nigdy... piewaem, to wszystko. Graem i piewaem. Jej damy ci powiedz. Zawsze byy z nami. Jej kuzynki.

- Z iloma z nich obcowae cielenie? - Z adn. Jestem tylko minstrelem. Prosz. - Wasza Mio - odezwa si Qyburn. - By moe ten nieszcznik tylko gra dla Margaery, podczas gdy ona przyjmowaa innych kochankw? - Nie. Prosz. Ona nigdy... piewaem. Tylko piewaem... Lord Qyburn przesun doni po piersi Bkitnego Barda. - Czy podczas igraszek miosnych Margaery bierze w usta twoje sutki? - Uj jedn z nich midzy kciukiem a palcem wskazujcym i wykrci. - Niektrzy mczyni to lubi. Ich sutki s rwnie wraliwe jak kobiece. Bysna brzytwa. Minstrel krzykn. Na jego piersi czerwone oko zapakao krwi. Cersei poczua si niedobrze. Miaa ochot zamkn oczy, odwrci si, pooy temu kres. Bya jednak krlow i miaa do czynienia ze zdrad. Lord Tywin by si nie odwrci. Z czasem Bkitny Bard opowiedzia im cae swoje ycie, poczynajc od pierwszego dnia imienia. Jego ojciec by producentem wiec i Wata rwnie uczono tego fachu, ale ju jako chopiec przekona si, e lepiej sobie radzi z lutni. Kiedy mia dwanacie lat, uciek z domu i przyczy si do trupy muzykw, ktrych sysza na jarmarku. Przemierzy z nimi poow Reach, nim w kocu dotar do Krlewskiej Przystani, liczc na to, e zdobdzie aski na dworze. - aski? - Qyburn zachichota. - Czy tak teraz nazywaj to kobiety? Obawiam si, e zdobye ich zbyt wiele, przyjacielu... i to u niewaciwej krlowej. Prawdziwa krlowa stoi teraz przed tob. Tak. Cersei pomylaa, e to wszystko wina Margaery Tyrell. Gdyby nie ona, Wat mgby mie dugie i owocne ycie. piewaby swoje piosenki i sypia ze winiarkami oraz crkami zagrodnikw. To jej spiski mnie do tego zmusiy. Zbrukaa mnie swymi zdradliwymi knowaniami. O wicie wysokie, niebieskie buty minstrela byy ju pene krwi. Opowiedzia, jak Margaery piecia swe intymne czci, przygldajc si, jak jej kuzynki zaspokajaj go ustami. Zdarzao si te, e piewa dla niej, kiedy ona zaspokajaa wasne dze z innymi kochankami. - Kim oni byli? - zapytaa krlowa. Nieszczsny Wat wymieni ser Tallada Wysokiego, Lamberta Turnberryego, Jalabhara Xho, bliniakw Redwynew, Osneya Kettleblacka, Hugha Cliftona i Rycerza Kwiatw. To nie przypado do gustu Cersei. Nie omieli si splugawi imienia bohatera ze Smoczej Skay. Poza tym nikt, kto zna ser Lorasa, nigdy by w to nie uwierzy. Redwynew rwnie nie moga w to wplta. Bez Arbor i jego floty krlestwo nigdy nie uwolni si od Eurona Wroniego Oka i jego przekltych elaznych ludzi. - Wymieniasz tylko imiona mczyzn, ktrych widziae w jej komnatach. Chcemy usysze prawd! - Prawd? - Wat skierowa na ni jedno niebieskie oko, ktre zostawi mu Qyburn. Z dziury po przednich zbach wypywaa krew. - Mogem... si pomyli. - Horas i Hobber nie brali w tym udziau, prawda? - Nie brali - przyzna. - A jeli chodzi o ser Lorasa, jestem pewna, e Margaery bardzo si staraa ukry swoje wystpki przed bratem. - Staraa si. Teraz sobie przypominam. Kiedy musiaem si ukry pod oem, bo ser Loras przyszed j odwiedzi. Mwia mi, e on nie moe o niczym wiedzie. - Ta piosenka podoba mi si bardziej. - Lepiej bdzie nie miesza do tego wielkich lordw. Ale ci pozostali... Ser Tallad by kiedy wdrownym rycerzem, Jalabhar Xho by wygnacem i ebrakiem, Clifton za tylko jednym ze stranikw maej krlowej. A Osney jest ukoronowaniem tej listy. - Wiem, e poczue si lepiej, kiedy ju wyznae prawd. Musisz

wszystko dokadnie zapamita, eby to powtrzy na procesie Margaery. Gdyby znowu zacz kama... - Nie zaczn. Powiem prawd. A potem... - ...pozwol ci przywdzia czer. Masz na to moje sowo. - Cersei spojrzaa na Qyburna. Dopilnuj, eby oczyszczono i opatrzono mu rany. Daj mu te makowego mleka na bl. - Wasza Mio jest askawa. - Qyburn wrzuci zakrwawion brzytw do wiadra z octem. - Margaery moe si zastanawia, gdzie znikn jej bard. - Minstrele syn z tego, e chodz, dokd chc. Wspinaczka po pogronych w mroku kamiennych schodach prowadzcych z ciemnicy pozbawia Cersei tchu w piersiach. Musz odpocz - pomylaa. Odkrywanie prawdy byo mczce i baa si tego, co nieuchronnie zdarzy si potem. Musz by silna. Wszystko to robi dla Tommena i dla krlestwa. Wielka szkoda, e Maggy aba ju nie ya. Szczam na twoje proroctwo, starucho. Maa krlowa moe by modsza ode mnie, ale nigdy nie bya pikniejsza, a wkrtce bdzie martwa. Lady Merryweather czekaa na ni w sypialni. Bya ciemna noc, bliej witu ni zmierzchu. Jocelyn i Dorcas ju spay, ale nie Taena. - Czy to byo straszne? - zapytaa. - Nawet nie masz pojcia. Musz si przespa, ale boj si snw. Taena pogaskaa j po wosach. - Zrobia to dla Tommena. - Tak. Wiem, e to prawda. - Cersei zadraa. - Boli mnie gardo. Bd taka sodka i nalej mi troch wina. - Z przyjemnoci. Pragn tylko spenia twoje yczenia. Kamczucha. Wiedziaa, czego pragnie Taena. Niech i tak bdzie. Jeli si w niej zadurzya, z pewnoci ona i jej m dochowaj jej wiernoci. Na wiecie penym zdrajcw byo to warte kilku pocaunkw. Nie jest gorsza od wikszoci mczyzn. Przynajmniej mam pewno, e nie zrobi mi dziecka. Wino pomogo, ale to nie wystarczyo. - Czuj si zbrukana - poskarya si krlowa, stojc przy oknie z kielichem w doni. - Kpiel dobrze ci zrobi, moja sodka. Lady Merryweather obudzia Dorcas i Jocelyn, a potem wysaa je po gorc wod. Gdy ju wypeniy bali, pomoga krlowej si rozebra, rozwizujc sznurwki zrcznymi palcami i cigajc sukni z ramion. Potem wysuna si z wasnej koszuli nocnej, zostawiajc j na posadzce. Wykpay si razem, Cersei leaa w ramionach Taeny. - Tommenowi trzeba oszczdzi najgorszego - powiedziaa Myrijce. - Margaery nadal prowadzi go co dzie do septu, eby baga bogw, by jej brat odzyska zdrowie. - Ser Loras wci trzyma si ycia z irytujcym uporem. - Lubi te jej kuzynki. Bdzie mu ciko, gdy straci je wszystkie. - Nie wszystkie trzy musz by winne - zasugerowaa lady Merryweather. Niewykluczone, e jedna z nich nie braa w tym udziau... a jeli to, czego bya wiadkiem, wzbudzio w niej wstyd i wstrt... - ...mona bdzie j przekona, by zeznawaa przeciwko pozostaym. Tak, bardzo dobrze, ale ktra z nich jest niewinna? - Alla. - Ta niemiaa? - Robi takie wraenie, ale w rzeczywistoci jest raczej sprytna. Zostaw j mnie, moja sodka. - Z chci. - Zeznania Bkitnego Barda z pewnoci nie wystarcz. W kocu minstrele byli zawodowymi kamcami. Alla Tyrell byaby bardzo pomocna, jeli Taena zdoa rozwiza jej jzyk.

- Ser Osney rwnie si przyzna - dodaa Cersei. - Pozostaym trzeba bdzie wyjani, e tylko wyznanie win moe im zapewni krlewskie przebaczenie i Mur. Jalabharowi Xho prawda wyda si atrakcyjna. Reszty nie bya tak pewna, ale Qybum mia dar przekonywania... Kiedy wyszy z balii, nad Krlewsk Przystani wstawa ju wit. Skra krlowej bya biaa i pomarszczona od dugiego przebywania w wodzie. - Zosta ze mn - poprosia Taen. - Nie chc spa sama. Nim wsuna si pod koce, odmwia nawet modlitw, proszc Matk o sodkie sny. Nic to jednak nie dao. Bogowie jak zwykle okazali si gusi. Cersei nio si, e znowu znalaza si w ciemnicy, ale tym razem to ona bya przykuta acuchami do muru, nie minstrel. Bya naga, a z jej piersi spywaa krew. Krasnal odgryz jej sutki. - Prosz - bagaa. - Prosz, nie moje dzieci. Nie krzywd moich dzieci. Tyrion umiechn si tylko do niej szyderczo. On rwnie by nagi. Porastay go sztywne wosy i przypomina raczej map ni czowieka. - Zobaczysz, jak je ukoronuj - zapowiedzia. - A potem zobaczysz, jak zgin. Wzi jej krwawic pier w usta i zacz ssa. Bl przeszy j na podobiestwo rozgrzanego do czerwonoci noa. Obudzia si drca w ramionach Taeny. - To by tylko zy sen - wyjania sabym gosem. - Czy krzyczaam? Przepraszam. - W wietle dnia sny obracaj si w proch. Czy to znowu by karze? Dlaczego tak bardzo si boisz tego gupiego czowieczka? - On mnie zabije. Przepowiedziano to, gdy miaam dziesi lat. Chciaam si dowiedzie, za kogo wyjd za m, ale ona powiedziaa... - Ona? - Maegi - Sowa wypyny z niej strumieniem. Wci jeszcze syszaa Melar Hetherspoon, ktra zapewniaa, e przepowiednie si nie speni, jeli nigdy nie bd o nich mwiy. Ale w studni nie bya ju taka cicha. Krzyczaa wniebogosy. - Tyrion jest valonqarem - zakoczya. - Czy znacie to sowo w Myr? To po starovalyriasku may braciszek. Gdy Melara si utopia, Cersei zapytaa o to sept Saranell. Taena uja jej do i pogaskaa j. - To bya poda kobieta, stara, chora i brzydka. Ty bya moda i pikna, dumna i pena ycia. Mwia, e mieszkaa w Lannisporcie, wic z pewnoci syszaa o karle i o tym, e zabi twoj pani matk. Ze wzgldu na tw pozycj nie odwaya si uderzy w ciebie bezporednio, wic postanowia zrani ci swym mijowym jzykiem. Czy to moliwe? Cersei pragna w to uwierzy. - Ale Melara zgina, zgodnie z przepowiedni. Ja nie wyszam za ksicia Rhaegara. A Joffrey... karze zabi go na moich oczach. - Jednego syna - zgodzia si lady Merryweather. - Masz te drugiego, sodkiego i silnego. Jemu nic si nie stanie. - Dopki bd ya. - Gdy wypowiedziaa te sowa na gos, atwiej jej byo w nie uwierzy. Tak, w wietle dnia sny obracaj si w proch. Soce wiecio ju na niebie, przesonite warstewk chmur. Cersei wysuna si spod kocw. - Zjem dzi niadanie z krlem. Chc si zobaczy z synem. Wszystko to robi dla niego. Tommen pomg jej odzyska rwnowag. Nigdy nie wydawa si jej milszy ni tego ranka. Opowiada o swych kotkach, polewajc miodem kromk jeszcze ciepego razowego chleba. - Ser owca zapa dzi mysz - poinformowa matk. - Ale lady Wsik mu j ukrada. Nigdy nie by bardziej sodki i niewinny - pomylaa Cersei. Jak zdoa wada tym okrutnym krlestwem? Jako matka pragna tylko go chroni, lecz jako krlowa zdawaa

sobie spraw, e musi by twardszy, bo inaczej elazny Tron z pewnoci go pore. - Ser owca musi si nauczy broni swych praw - oznajmia mu. - Na tym wiecie sabi zawsze padaj ofiar silnych. Krl zastanowi si nad jej sowami, zlizujc mid z palcw. - Kiedy ser Loras wrci, nauczy mnie walczy kopi, mieczem i morgenszternem. - Nauczysz si walczy - obiecaa krlowa - ale nie od ser Lorasa. On ju nie wrci, Tommenie. - Margaery mwi, e wrci. Modlimy si za niego. Prosimy Matk o zmiowanie, a Wojownika o si dla niego. Elinor mwi, e to najtrudniejsza walka ser Lorasa. Cersei wygadzia jego wosy, mikkie, zociste loki, ktre tak bardzo przypominay jej Joffa. - Czy spdzisz popoudnie z on i jej kuzynkami? - Nie dzisiaj. Margaery powiedziaa, e musi dzi poci, eby si oczyci. Poci, eby si oczyci... aha, przed Dniem Dziewicy. Mino ju wiele lat, odkd Cersei przestaa obchodzi to wito. Miaa trzech mw, a mimo to prbuje nam wmwi, e nadal jest dziewic. Maa krlowa, obleczona w nieskaziteln biel, poprowadzi swe kury do Septu Baelora, by zapali wysokie, biae wiece u stp Dziewicy i zawiesi papierowe girlandy na jej witej szyi. Przynajmniej kilka ze swych kur. W Dzie Dziewicy wdowom, matkom i kurwom zabraniano wstpu do septw, podobnie jak mczyznom, by nie sprofanoway swoj obecnoci witych pieni niewinnoci. Tylko dziewice mogy... - Mamo, czy co si stao? Cersei pocaowaa syna w czoo. - Powiedziae co bardzo mdrego, sodziutki. A teraz id si pobawi z kotkami. Potem wezwaa do swej samotni ser Osneya Kettleblacka. Przyszed prosto z dziedzica, bia od niego wo potu. Gdy opad na kolano, jak zwykle rozbiera j wzrokiem. - Wsta, ser, i usid obok mnie. Raz ju sprawie si dzielnie, wywiadczajc mi wspania przysug, ale teraz bdziesz mia twardszy orzech go zgryzienia. - Tak jest, ja rwnie mam dla ciebie co twardego. - To musi zaczeka. - Przesuna lekko koniuszkami palcw po jego bliznach. - Pamitasz kurw, ktra ci je zostawia? Oddam ci j, kiedy wrcisz z Muru. Pragniesz tego? - Ciebie pragn. To bya waciwa odpowied. - Najpierw musisz si przyzna do popenienia zdrady. Grzechy mog zatru dusz czowieka, jeli pozwala si gni im w ukryciu. Wiem, e z pewnoci trudno ci y z tym, co uczynie. Najwyszy czas, by si uwolni od wstydu. - Wstydu? - powtrzy zdziwiony Osney. - Mwiem Osmundowi, e Margaery tylko si ze mn bawi. Nigdy nie pozwala mi na nic wicej ni... - Postpujesz bardzo szlachetnie, prbujc j osania - przerwaa mu Cersei. - Ale jeste zbyt prawym rycerzem, by mg y ze swoj zbrodni. Nie, musisz jeszcze dzi w nocy pj do Wielkiego Septu Baelora i porozmawia z Wielkim Septonem. Gdy czowiek popeni tak straszliwe grzechy, tylko Jego Wielka witobliwo moe go wybawi od piekielnych mk. Opowiedz mu, jak spae z Margaery i z jej kuzynkami. Osney zamruga powiekami. - Co? Z kuzynkami te? - Z Megg i z Elinor - zdecydowaa Cersei. - Ale nigdy z All. - Ten drobny szczeg uczyni ca histori bardziej wiarygodn. - Alla pakaa i bagaa pozostae, eby przestay grzeszy. - Tylko z Megg i z Elinor? Czy z Margaery te? - Jak najbardziej z Margaery. To ona za tym wszystkim staa. Zapoznaa go ze swym planem. Gdy Osney jej sucha, na jego twarzy powoli pojawia

si lk. - Gdy ju zetniesz jej gow, bd chcia otrzyma pocaunek, ktrego nigdy mi nie daa oznajmi, kiedy skoczya. - Dostaniesz tyle pocaunkw, ile tylko zapragniesz. - A potem Mur? - Tylko na krtk chwil. Tommen jest wyrozumiaym krlem. Osney podrapa si po naznaczonym bliznami policzku. - Kiedy kami o jakiej kobiecie, z reguy mwi, e nigdy si z ni nie pierdoliem, a ona twierdzi, e byo inaczej. I... nigdy jeszcze nie okamaem Wielkiego Septona. Chyba pjd za to do jakiego pieka. Jednego z tych gorszych. Nieprzyjemnie zaskoczy krlow. Pobono bya ostatnim, czego si spodziewaa po Kettleblacku. - Odmawiasz wykonania rozkazu? - Nie. - Osney dotkn jej zocistych wosw. - Rzecz w tym, e najlepsze kamstwa musz mie w sobie ziarenko prawdy... to dodaje im smaku. Chcesz, bym im powiedzia, e pierdoliem si z krlow... Omal go nie spoliczkowaa. Powstrzymaa si jednak. Posuna si ju zbyt daleko i stawka bya za wysoka. Wszystko to robi dla Tommena. Odwrcia gow, uja jego do i pocaowaa go w palce. Byy szorstkie i stwardniae od miecza. Robert rwnie mia takie donie - pomylaa. Zarzucia mu ramiona na szyj. - Nie chciaabym, by uzna, e zrobiam z ciebie kamc - wyszeptaa ochryple. - Daj mi godzin. Spotkamy si w mojej sypialni. - Za dugo ju czekalimy. - Wsun palce pod gorsecik jej sukni i pocign mocno. Jedwab rozdar si z trzaskiem tak gonym, e Cersei przestraszya si, i usyszy go poowa Czerwonej Twierdzy. - Reszt achw zdejmij sama, zanim je z ciebie zedr. Koron moesz zostawi. Lubi ci w koronie. KSINICZKA W WIEY Jej wizienie nie naleao do uciliwych. Ta wiadomo pocieszaa Arianne. Po co jej ojciec zadawaby sobie tyle trudu, by zapewni jej wszelkie wygody, jeli zamierza skaza j na mier za zdrad? Z pewnoci nie planuje mnie zabi - powtarzaa sobie po raz setny. Nie jest zdolny do takiego okruciestwa. Pochodz z jego krwi i nasienia, jestem jego dziedziczk, jego jedyn crk. Jeli bdzie trzeba, rzuci si pod koa jego fotela, wyzna winy i bdzie bagaa go o ask. Ze zami. Kiedy ujrzy zy spywajce po twarzy Arianne, z pewnoci jej wybaczy. Nie bya jednak taka pewna, czy sama potrafi sobie wybaczy. - Areo - zapewniaa swego stranika, gdy ruszyli w dug podr powrotn przez pustyni, zmierzajc znad Zielonej Krwi do Sonecznej Wczni. - Nie chciaam krzywdy Myrcelli. Musisz mi uwierzy. Hotah odpowiedzia jedynie chrzkniciem. Arianne czua jego gniew. Ciemna Gwiazda uciek. Najgroniejszy z niewielkiej grupki spiskowcw. Umkn wszystkim cigajcym i z mieczem zbroczonym krwi znikn na gbokiej pustyni. - Znasz mnie, kapitanie - cigna Arianne, gdy mijali kolejne mile. - Znasz mnie, odkd byam ma dziewczynk. Zawsze mnie strzege, tak jak strzege mojej pani matki, odkd przybye z ni z Wielkiego Norvos, by by jej tarcz w tym obcym kraju. Potrzebuj ci. Potrzebuj twojej pomocy. Nie chciaam... - To, czego chciaa, nie ma znaczenia - odpar Areo Hotah. - Liczy si tylko to, co uczynia. - Jego oblicze zamaro w bezruchu, jak wykute z kamienia. - Przykro mi. Ksi

rozkazuje, a Hotah sucha. Arianne spodziewaa si, e zaprowadz j przed tron ojca stojcy pod kopu z barwionego szka w Wiey Soca, ale Hotah odwiz j do Wczni i zostawi pod stra seneszala jej ojca, Ricassa, oraz kasztelana, ser Manfreya Martella. - Ksiniczko - przywita j Ricasso. - Wybacz staremu lepcowi, e nie wejdzie z tob na gr. Moje nogi nie sprostaj ju tak wielkiej liczbie schodw. Przygotowano dla ciebie komnat. Ser Manfrey zaprowadzi ci do niej. Bdziesz tam oczekiwaa na ksic ask. - Chyba raczej nieask. Czy moi przyjaciele bd uwizieni ze mn? Arianne rozczono z Garinem, Dreyem i pozostaymi wkrtce po pojmaniu. Hotah nie chcia jej powiedzie, co si z nimi stao. - O ich losie zdecyduje ksi - oznajmi kapitan. Ser Manfrey okaza si nieco bardziej rozmowny. - Zabrano ich do Miasta z Desek, gdzie wsid na statek pyncy do Ghaston Grey. Bd tam przebywali, dopki ksi nie zdecyduje, co z nimi zrobi. Ghaston Grey byo starym, rozsypujcym si zamkiem, zbudowanym na skale na Morzu Dornijskim. W tym straszliwym wizieniu przetrzymywano najgorszych zbrodniarzy, ktrzy gnili tam, czekajc na mier. - Czy mj ojciec zamierza ich straci? - Arianne nie potrafia w to uwierzy. - Zrobili to z mioci do mnie. Jeli musi przela czyj krew, powinna to by moja. - Skoro tak mwisz, ksiniczko. - Chc z nim porozmawia. - Spodziewa si, e moesz wyrazi takie yczenie. Ser Manfrey uj j za rami i poprowadzi w gr po schodach. Szli tak dugo, e Arianne a si zdyszaa. Wcznia miaa sto pidziesit stp wysokoci, a jej cela znajdowaa si prawie na samym szczycie. Arianne spogldaa na wszystkie mijane drzwi, zastanawiajc si, czy gdzie tu nie jest uwiziona ktra ze mijowych Bkarcic. Gdy ju zamknito drzwi jej celi, Arianne dokadnie obejrzaa swj nowy dom. Komnata bya przestronna i widna, nie brakowao w niej te wygd. Na pododze leay myrijskie dywany, przyniesiono tu czerwone wino i ksiki. W kcie sta zdobny st do gry w cyvasse z pionkami wyrzebionymi z koci soniowej i onyksu, ale nie miaa z kim gra, nawet gdyby miaa na to ochot. Na ou leay piernaty, a w wychodku byo marmurowe siedzenie i kosz peen zi. Tak wysoko nad ziemi widoki byy wspaniae. Jedno okno wychodzio na wschd i moga w nim oglda wschd soca nad morzem. Za drugim widziaa Wie Soca, Krte Mury i Potrjn Bram. Obejrzenie celi zajo jej mniej czasu ni zasznurowanie pary sandaw, ale przynajmniej powstrzymao na moment zy. Znalazszy misk oraz dzbanek z chodn wod, umya sobie rce i twarz. adne szorowanie nie mogo jednak uwolni jej od alu. Arys - pomylaa. Mj biay rycerz. Oczy Arianne wypeniy si zami i nagle zacza paka. Jej ciaem targa szloch. Przypomniaa sobie, jak cika halabarda Hotaha przecia ciao i koci Arysa, jak jego gowa poleciaa wysoko w powietrze. Dlaczego to zrobie? Dlaczego wyrzeke si ycia? Nie kazaam ci tego robi, nie chciaam. Chciaam tylko... chciaam... chciaam... Noc dugo pakaa przed snem... po raz pierwszy, ale nie ostatni. Nawet w snach nie odnajdywaa spokoju. nio jej si, e Arys Oakheart j pieci, umiecha si do niej, mwi, e j kocha... ale z jego ciaa sterczay bety, a rany krwawiy, barwic biae szaty na czerwono. Czci jani wiedziaa, e to koszmarny sen. Rankiem wszystko to zniknie - powtarzaa sobie ksiniczka, ale gdy ranek nadszed, nadal bya w celi, ser Arys nadal nie y, a Myrcella... Me chciaam tego, nie chciaam jej krzywdy. Pragnam tylko, eby dziewczynka zostaa krlow. Gdyby nas nie zdradzono... - Kto zdradzi - powiedzia jej Hotah. Nadal gniewao j to wspomnienie. Arianne uczepia si gniewu, rozpalaa pomie w swym sercu. Gniew by lepszy ni zy, lepszy ni

al czy poczucie winy. Kto zdradzi. Kto, komu zaufaa. Arys Oakheart zgin z tego powodu, szept zdrajcy by winny jego mierci w takim samym stopniu jak halabarda kapitana. Krew, ktra spyna po twarzy Myrceili, rwnie bya dzieem nieznanego sprzedawczyka. Kto zdradzi. Kto, kogo kochaa. To bya najokrutniejsza ze wszystkich ran. W nogach oa znalaza cedrowy kufer peen nalecych do niej ubra. Zdja brudne, podrne achy, w ktrych spaa, i woya najbardziej wyzywajcy strj, jaki tam znalaza: jedwabn koszul zakrywajc wszystko, ale nie zasaniajc niczego. Ksi Doran mg j traktowa jak dziecko, lecz ona nie bdzie si ubieraa stosownie do tego. Wiedziaa, e ten strj skonsternuje jej ojca, gdy ksi Doran przyjdzie czyni jej wymwki z powodu Myrceili. Liczya na to. Jeli bd musiaa paszczy si i paka, niech on rwnie poczuje si skrpowany. Spodziewaa si owego dnia jego wizyty, ale gdy drzwi wreszcie si otworzyy, okazao si, e to tylko suba przyniosa poudniowy posiek. - Kiedy bd moga zobaczy si z ojcem? - zapytaa, lecz nikt ze sucych jej nie odpowiedzia. Przynieli kol pieczone z cytryn i miodem, a do tego licie winogron nadziewane rodzynkami, cebul i grzybami oraz palc smocz papryk. - Nie jestem godna - oznajmia. Jej przyjaciele z pewnoci jedli marynarskie suchary i solon woowin po drodze do Ghaston Grey. - Zabierzcie to i przyprowadcie ksicia Dorana. Zostawili jednak posiek, a jej ojciec si nie pojawi. Po pewnym czasie gd osabi determinacj Arianne i ksiniczka zjada wszystko. Potem nie zostao jej nic do roboty. Okrya komnat dwa razy, nastpnie trzy i trzy razy trzy. Usiada za stoem do cyvasse i machinalnie poruszya soniem. Przysiada na aweczce w oknie wykuszowym, prbujc czyta, ale po chwili sowa zlay si w jedn plam i Arianne uwiadomia sobie, e znowu pacze. Arysie, mj sodki biay rycerzu, dlaczego to zrobie? Trzeba byo si podda. Prbowaam ci to powiedzie, ale sowa uwizy mi w gardle. Ty odwany durniu, nie chciaam, eby zgin ani eby Myrcella... och, bogowie bdcie askawi, to jeszcze dziecko... W kocu wrcia do oa. Na wiecie zrobio si ciemno i nie zostao jej nic poza snem. Kto zdradzi - mylaa. Kto zdradzi. Garin, Drey i Ctkowana Sylva byli jej przyjacimi z dziecistwa, rwnie bliskimi jak kuzynka Tyene. Nie potrafia uwierzy, by ktre z nich na ni donioso... ale w takim przypadku zostawa tylko Ciemna Gwiazda, a jeli on by zdrajc, to dlaczego wycign miecz na biedn Myrcell? Chcia j zabi, nie ukoronowa, powiedzia to w Shandystone. Mwi, e tylko w ten sposb mog wywoa wojn, ktrej pragn. To jednak nie miao sensu. Jeli to ser Gerold by robakiem w jabku, dlaczego miaby atakowa Myrcell? Kto zdradzi. Czy to mg by ser Arys? Czy poczucie winy wzio w nim gr nad dz? Czy kocha Myrcell bardziej ni Arianne i zdradzi sw now ksiniczk, by zadouczyni za zdrad starej? Czy tak bardzo si wstydzi swego uczynku, e wola zgin nad Zielon Krwi, ni y z hab? Kto zdradzi. Kiedy ojciec do niej przyjdzie, dowie si od niego kto. Ale nastpnego dnia ksi Doran rwnie nie przyszed. Ani jeszcze nastpnego. Ksiniczka bya sama. Moga tylko spacerowa po komnacie, paka i leczy rany. Za dnia prbowaa czyta, lecz ksigi, ktre jej dali, byy miertelnie nudne: stare, nuce traktaty historyczne i geograficzne, opatrzone przypisami mapy, suchy jak ko wykad na temat dornijskich praw, Siedmioramienna gwiazda, ywoty Wielkich Septonw oraz potne tomisko traktujce o smokach, ktre jakim sposobem czynio je rwnie mao interesujcymi jak traszki. Arianne wiele by oddaa za egzemplarz Dziesiciu tysicy okrtw albo Miostek krlowej Nymerii, czegokolwiek, co zajoby myli i daoby szans zapomnienia o wiey na godzin albo dwie. Nie pozwolono jej jednak na podobne rozrywki.

Musiaa tylko wyjrze przez okno, by zobaczy wielk kopu ze zota i barwionego szka na dole. Pod ni zasiada na tronie jej ojciec. Wkrtce mnie wezwie - powtarzaa sobie. Nie dopuszczano do niej nikogo poza sub: Borsem o poronitej szczecin uchwie; wysokim, penym godnoci Timothem, dwiema siostrami, Morr i Mellei, ma adn Cedr i star Belandr, ktra ongi bya towarzyszk snu jej matki. Przynosili posiki, sali oe i oprniali nocnik, ale adne z nich nie chciao z ni rozmawia. Kiedy prosia o wino, Timoth je przynosi. Jeli zapragna jakiej ulubionej potrawy, fig, oliwek albo papryki nadziewanej serem, wystarczyo, by powiedziaa swko Belandrze. Morra i Mellei zabieray brudne ubrania i przynosiy je z powrotem, czyste i wiee. Co drugi dzie wnoszono na gr bali i maa, niemiaa Cedra szorowaa jej plecy oraz pomagaa uczesa wosy. Jednake adne z nich nie odzywao si do niej ani sowem, nie chcieli te powiedzie, co si dzieje na wiecie poza jej klatk z piaskowca. - Czy udao si pojma Ciemn Gwiazd? - zapytaa ktrego dnia Borsa. - Czy nadal go poszukuj? Suga odwrci si tylko do niej plecami i odszed. - Oguche? - warkna Arianne. - Wracaj i odpowiedz mi. Rozkazuj ci. Jedyn odpowiedzi by trzask zamykanych drzwi. - Timothu - sprbowaa nastpnego dnia. - Co si stao z ksiniczk Myrcell? Nie chciaam jej krzywdy. - Ostatni raz widziaa ma ksiniczk podczas drogi powrotnej do Sonecznej Wczni. Dziewczynka bya za saba, by usiedzie na koniu i wieziono j w lektyce. Gow owizano jej jedwabnym bandaem w miejscu, gdzie zrani j Ciemna Gwiazda, a zielone oczy byszczay w gorczce. - Bagam, powiedz mi, e nie umara. Co to zaszkodzi, jeli si tego dowiem? Powiedz mi, co si z ni dzieje. Timoth nie chcia tego zrobi. - Belandro - zacza Arianne kilka dni pniej. - Jeli kiedykolwiek kochaa moj pani matk, ulituj si nad jej nieszczsn crk i powiedz mi, e ojciec zamierza mnie odwiedzi. Prosz. Prosz. Belandra jednak rwnie najwyraniej stracia jzyk. Czy tak mj ojciec wyobraa sobie tortury? Nie rozgrzane elaza ani oe tortur, tylko milczenie? To byo tak bardzo podobne do Dorana Martella, e Arianne nie moga powstrzyma miechu. Wydaje mu si, e jest sprytny, ale w rzeczywistoci jest tylko bezradny. Postanowia, e bdzie si radowa cisz, e wykorzysta ten czas, by wyzdrowie i nabra si przed nadchodzc prb. Wiedziaa, e nie ma sensu bez koca wspomina ser Arysa. Zamiast tego postanowia pomyle o mijowych Bkarcicach, zwaszcza o Tyene. Arianne kochaa wszystkie swe nieprawo urodzone kuzynki, poczynajc od draliwej, wybuchowej Obary a po najmodsz Lorez, ktra miaa tylko sze lat, ale to Tyene zawsze bya jej ulubienic, zastpowaa siostr, ktrej Arianne nie miaa. Ksiniczka nigdy nie bya blisko z brami. Quentyn przebywa w Yronwood, a Trystane by za mody. Nie, to zawsze bya ona, Tyene, Garin, Drey i Ctkowana Sylva. Czasami do ich zabaw przyczaa si Nym, a Sarella ju wtedy prbowaa si wkrci tam, gdzie nie byo dla niej miejsca, ale najczciej bawili si w pitk. Pluskali si w sadzawkach i w fontannach Wodnych Ogrodw, ruszali do walki, jedno na nagich plecach drugiego. Arianne i Tyene razem uczyy si czyta, jedzi konno i taczy. Kiedy miaa dziesi lat, Arianne ukrada dzban wina i obie si upiy. Dzieliy ze sob posiki, oe i klejnoty. Podzieliyby si te pierwszym mczyzn, ale Drey za bardzo si podnieci i spuci si na palce Tyene w tej samej chwili, gdy wycigna mu go ze spodni. Jej donie s niebezpieczne. Arianne umiechna si na to wspomnienie. Im duej mylaa o swych kuzynkach, tym bardziej byo jej ich brak. Bardzo moliwe, e przetrzymuj je tu pode mn. Noc Arianne zacza wali w podog pit sandaa, a gdy nikt jej nie odpowiedzia, wychylia si przez okno i spojrzaa w d. Widziaa na dole inne

okna. Byy wsze ni w jej komnacie, niektre z nich byy nie wicej ni strzelnicami. - Tyene! - zawoaa. - Tyene, jeste tu? Obaro, Nym? Syszycie mnie? Ellario? Jest tam kto? Tyene?! Ksiniczka przez p nocy wychylaa si przez okno i krzyczaa, a rozbolao j gardo, lecz nie doczekaa si odpowiedzi. To przerazio j tak bardzo, e nie potrafiaby tego ubra w sowa. Gdyby mijowe Bkarcice byy uwizione we Wczni, z pewnoci usyszayby jej krzyki. Dlaczego jej nie odpowiedziay? Jeli ojciec je skrzywdzi, nigdy mu nie wybacz pomylaa. Nigdy. Po dwch tygodniach jej cierpliwo wyczerpaa si niemal cakowicie. - Chc porozmawia z ojcem - owiadczya Borsowi swym najbardziej rozkazujcym tonem. - Zaprowad mnie do niego. Nie zrobi tego. Potem sprbowaa szczcia z Timothem. - Jestem ju gotowa zobaczy si z ksiciem - powiedziaa, ale on tylko odwrci si, jakby jej nie sysza. Nastpnego ranka Arianne czekaa pod drzwiami, gdy si otworzyy. Przemkna obok Belandry, rzucajc o cian pmiskiem z jajecznic z przyprawami, ale wartownicy zapali j, nim zdya przebiec trzy jardy. Ich rwnie znaa, lecz pozostali gusi na wszelkie bagania. Zacignli j z powrotem do celi, cho wyrywaa si i wierzgaa. Dosza wwczas do wniosku, e bdzie musiaa by bardziej subtelna. Jej najwiksz nadziej stanowia Cedra. Dziewczyna bya moda, naiwna i atwowierna. Pamitaa, e Garin chwali si kiedy, i z ni spa. Podczas nastpnej kpieli, gdy Cedra namydlaa jej barki, Arianne zacza mwi o wszystkim i o niczym. - Wiem, e zakazano ci ze mn rozmawia - wyjania. - Ale mnie nikt nie zabrania mwi do ciebie. Opowiedziaa jej o upale, o tym, co jada wczoraj na kolacj, i o tym, jak bardzo powolna i sztywna robi si biedna Belandra. Ksi Oberyn uzbroi wszystkie swe crki, ale Arianne Martell nie miaa adnego ora poza sprytem. Dlatego umiechaa si i czarowaa Cedr, nie dajc od niej w zamian adnych sw ani nawet skinienia gow. Nastpnego dnia, gdy dziewczyna przyniosa jej kolacj, Arianne znowu zasypaa j sowami. Tym razem wspomniaa te o Garinie. Na dwik jego imienia Cedra uniosa niemiao wzrok, omal nie rozlewajc wina. A wic tak to wyglda? - pomylaa Arianne. Podczas kolejnej kpieli mwia o swych uwizionych przyjacioach, szczeglnie o Garinie. - O niego obawiam si najbardziej - wyznaa suce. - Sieroty s wolnymi duchami, yj po to, by wdrowa. Garin potrzebuje soca i wieego powietrza. Jeli zamkn go w jakiej wilgotnej celi o kamiennych murach, nie poyje dugo. W Ghaston Grey nie przetrwa nawet roku. Cedra nie odpowiedziaa ani sowem, ale jej twarz poblada, gdy Arianne wynurzya si z wody. Dziewczyna ciskaa w rkach gbk tak mocno, e mydo skapywao na myrijski dywan. Mimo to potrzeba byo jeszcze czterech dni i dwch kpieli, by Cedra naleaa do niej. - Prosz - wyszeptaa dziewczyna, gdy Arianne namalowaa sowami barwny obraz Garina rzucajcego si z okna swej celi, by przed mierci jeszcze przez chwil zakosztowa wolnoci. - Musisz mu pomc. Prosz, nie pozwl mu zgin. - Niewiele mog zrobi, dopki pozostaj tu zamknita - odpowiedziaa szeptem ksiniczka. - Ojciec nie chce si nawet ze mn zobaczy. Tylko ty moesz uratowa Garina. Kochasz go? - Tak - odpara szeptem Cedra z rumiecem na twarzy. - Ale jak mog mu pomc? - Moesz przemyci list ode mnie - wyjania Arianne. - Zrobisz to? Podejmiesz to ryzyko... dla Garina?

Cedra otworzya szeroko oczy. Skina gow. Mam kruka - pomylaa z triumfem Arianne. Ale do kogo go wyl? Jedynym ze spiskowcw, ktremu udao si wymkn z sieci jej ojca, by Ciemna Gwiazda. Niewykluczone jednak, e ser Gerolda udao si ju zapa, a jeli nie, z pewnoci uciek z Dorne. Potem przysza jej do gowy matka Galina i sieroty z Zielonej Krwi. Nie, nie one. To musi by kto, kto ma prawdziw wadz, kto, kto nie uczestniczy w naszym spisku, ale moe mie powd, by nam sprzyja. Pomylaa o swej matce, lecz lady Mellario przebywaa w dalekim Norvos, a poza tym ksi Doran ju od lat nie sucha swej pani ony. Ona rwnie si nie nadaje. Potrzebuj lorda, wystarczajco potnego, by mg zastraszy ojca, zmusi go do uwolnienia mnie. Najpotniejszym z dornijskich lordw by Anders Yronwood, Krlewska Krew, lord Yronwood i stranik Szlaku Koci. Arianne wiedziaa jednak, e nie ma sensu zwraca si o pomoc do czowieka, ktry by opiekunem jej brata Quentyna, Nie. Brat Dreya, ser Deziel Dalt, pragn kiedy j polubi, ale by zbyt posuszny, by wystpi przeciwko ksiciu. Poza tym rycerz z Cytrynowego Lasu mgby by moe zastraszy jakiego poledniego lorda, ale z pewnoci nie ksicia Dorne. Nie To samo dotyczyo ojca Ctkowanej Sylvy. Nie. Na koniec Arianne dosza do wniosku, e nadzieje rokuje tylko dwch kandydatw: Harmen Uller, lord Hellholtu, oraz Franklyn Folwer, lord Skyreach i stranik Ksicego Wwozu. Poowa Ullerw jest na wp obkana, a druga poowa jest gorsza - jak mawiali ludzie. Ellaria Sand bya naturaln crk lorda Harmena. J i jej crki uwiziono razem z reszt mijowych Bkarcic. To z pewnoci rozgniewao jej ojca, a gdy Ullerowie wpadali w gniew, stawali si groni. By moe zbyt groni. Ksiniczka nie chciaa ju naraa niczyjego ycia. Lord Fowler mg by bezpieczniejszym wyborem. Zwano go Starym Jastrzbiem i nigdy nie przepada za Andersem Yronwoodem. Swary midzy ich rodami trway od tysica lat, od czasw, gdy podczas wojny Nymerii Fowlerowie opowiedzieli si po stronie Martellw, przeciw Yronwoodom. Bliniaczki Fowlerw syny ze swej przyjani z lady Nym, ale czy dla Starego Jastrzbia bdzie to miao jakiekolwiek znaczenie? Arianne zastanawiaa si nad tym caymi dniami, ukadajc swj sekretny list. - Daj czowiekowi, ktry ci to przyniesie, sto srebrnych jeleni - zacza. To powinno zapewni, e list trafi do rk adresata. Ksiniczka napisaa, gdzie jest, i bagaa o ratunek. - O tym, kto uwolni mnie z tej celi, bd pamitaa, gdy nadejdzie pora lubu. To powinno przycign tumy bohaterw. O ile ksi Doran nie pozbawi jej praw, nadal pozostawaa prawowit dziedziczk Sonecznej Wczni. Mczyzna, ktry si z ni oeni, bdzie wada Dorne u jej boku. Arianne moga si jedynie modli o to, by jej wybawca okaza si modszy ni staruszkowie, za ktrych prbowa j w cigu minionych lat wyda ojciec. - Chc, eby mj maonek mia zby - powiedziaa Doranowi, odrzucajc ostatniego z kandydatw. Nie omielia si prosi o papier, by nie wzbudzi podejrze, napisaa wic list na ostatniej karcie wyrwanej z Siedmioramiennej gwiazdy i wcisna go Cedrze do rki podczas nastpnej kpieli. - Pod Potrjn Bram jest miejsce, gdzie karawany uzupeniaj zapasy przed przejciem przez gbok pustyni - powiedziaa Arianne. - Znajd jakiego podrnika zmierzajcego w stron Ksicego Wwozu i obiecaj mu sto srebrnych jeleni, jeli odda ten list do rk lorda Fowlera. - Zrobi to. - Cedra wsuna list za gorsecik. - Znajd kogo, nim soce zajdzie, ksiniczko. Nastpnego dnia dziewczyna jednak nie wrcia. Ani jeszcze nastpnego. Gdy nadszed czas, by Arianne si wykpaa, to Morra i Mellei wypeniay jej bali, a take myy plecy i

czesay wosy. - Czy Cedra zachorowaa? - zapytaa ksiniczka, ale adna z nich nie chciaa jej odpowiedzie. Zapali j - skonkludowaa Arianne. To jedyne wyjanienie. Noc prawie w ogle nie spaa ze strachu przed tym, co si wydarzy. Gdy rankiem Timoth przynis jej niadanie, ksiniczka poprosia o spotkanie z Ricassem, nie z ojcem. Nie ulegao wtpliwoci, e nie moe zmusi ksicia Dorana, by do niej przyszed, ale z pewnoci zwyky seneszal nie zignoruje wezwania prawowitej dziedziczki Sonecznej Wczni. Zrobi to jednak. - Powtrzye moje sowa Ricassowi? - zapytaa Timotha, gdy znowu go zobaczya. Powiedziae, e jest mi potrzebny? Kiedy suga nie chcia jej odpowiedzie, Arianne zapaa dzban czerwonego wina i wylaa mu je na gow. Mczyzna opuci komnat, ociekajc trunkiem. Jego twarz przerodzia si w mask uraonej godnoci. Ojciec pozwoli, ebym tu zgnia - zdecydowaa ksiniczka. Albo zamierza mnie wyda za jakiego starego, odraajcego gupca i bdzie mnie tu trzyma a do dnia pokadzin. Arianne Martell zawsze spodziewaa si, e wyjdzie za jakiego wielkiego lorda, ktrego wybierze dla niej ojciec. Uczono j, e do tego wanie su ksiniczki... cho trzeba przyzna, e jej stryj Oberyn mia na ten temat inne zdanie. - Jeli chcecie wyj za m, prosz bardzo - powtarza crkom Czerwona mija. - Jeli nie, korzystajcie z przyjemnoci tam, gdzie j znajdziecie. Na tym wiecie jest o ni trudno. Ale wybierajcie mdrze... a jeli zwiecie si z gupcem albo otrem, nie liczcie, e was od niego uwolni. Otrzymaycie ode mnie narzdzia potrzebne, by zrobi to samodzielnie. Prawowita dziedziczka ksicia Dorana nie cieszya si wolnoci, na jak ksi Oberyn pozwala swym bkarcim crkom. Pogodzia si z myl, e musi wyj za m. Wiedziaa, e Drey jej pragnie, podobnie jak jego brat Deziel, rycerz z Cytrynowego Lasu. Daemon Sand posun si nawet do tego, e poprosi o jej rk. Daemon by jednak bkartem, a poza tym ksi Doran nie chcia, by wysza za Dornijczyka. Arianne to rwnie zaakceptowaa. Pewnego roku odwiedzi ich brat krla Roberta i staraa si ze wszystkich si go uwie, ale bya jeszcze prawie dzieckiem i lord Renly sprawia wraenie raczej zdziwionego ni podekscytowanego jej wysikami. Potem, gdy Hoster Tully zaprosi j do Riverrun, by poznaa jego dziedzica, zapalia dzikczynne wiece dla Dziewicy, ale ksi Doran odrzuci zaproszenie. Ksiniczka bya nawet skonna rozway Willasa Tyrella, pomimo kalekiej nogi, ale ojciec nie chcia jej wysa do Wysogrodu, by go poznaa. I tak postanowia tam si wybra, przy pomocy Tyene, lecz ksi Oberyn zapa je nad Vaith i odwiz do domu. W tym samym roku ksi Doran prbowa j wyswata z Benem Beesburym, pomniejszym lordem, ktry mia jak nic osiemdziesit lat, a do tego by lepy i bezzbny. Beesbury zmar kilka lat pniej. To pocieszao nieco Arianne. Jeli nie y, nie mona jej byo za niego wyda. A lord Przeprawy oeni si po raz kolejny, wic on rwnie jej nie grozi. Ale Estermont yje i nie ma ony. Lord Rosby i lord Grandison rwnie. Grandisona zwano Siwobrodym, lecz gdy go spotkaa, jego broda bya ju zupenie biaa. Podczas uczty powitalnej zasn w przerwie midzy ryb a misem. Drey stwierdzi, e tego wanie naleao si spodziewa, jako e ich gospodarz ma w herbie picego lwa. Garin namawia j, by sprbowaa, czy da rad zawiza mu supe na brodzie, nie budzc go - Arianne nie daa si sprowokowa. Grandison robi sympatyczne wraenie, by mniej zrzdliwy ni Estermont i mia lepsze zdrowie ni Rosby, lecz z pewnoci nie zamierzaa za niego wychodzi. Nawet jeli Hotah stanie za mn z halabard. Nastpnego dnia nikt nie zjawi si, by j polubi. Ani jeszcze nastpnego. Cedra rwnie nie wrcia. Arianne prbowaa zdoby Morr i Mellei w ten sam sposb, ale n ic to

nie dao. Mogaby mie nadziej na sukces, gdyby udao si jej porozmawia z ktr na osobnoci, lecz obie siostry razem byy guche jak ciana. Ksiniczka bya ju w takim stanie, e ucieszyoby j dotknicie gorcego elaza albo popoudnie spdzone na ou tortur. Samotno doprowadzaa j do obdu. Za to, co uczyniam, zasuyam na katowski topr, ale on nie chce mi da nawet tego. Woli mnie tu zamkn i zapomnie, e kiedykolwiek yam. Zastanawiaa si, czy maester Caleotte przygotowuje ju proklamacj ogaszajc jej brata Quentyna dziedzicem Dorne. Dni mijay jeden po drugim. Byo ich tak wiele, e Arianne stracia rachub. Coraz wicej czasu spdzaa w ou, a wreszcie nadszed czas, gdy wstawaa tylko do wychodka. Przyniesione przez sub posiki stygy nietknite. Ksiniczka zasypiaa, budzia si, znowu zasypiaa i nadal czua si zbyt zmczona, eby wsta. Modlia si do Matki o zmiowanie i do Wojownika o odwag, a pniej znowu zasypiaa. Stare posiki zastpowano wieymi, ale tych rwnie nie jada. Pewnego dnia, gdy poczua si wyjtkowo silna, zaniosa danie do okna i wyrzucia je na dziedziniec, eby jej nie kusio. Ten wysiek wyczerpa j tak bardzo, e dowloka si z powrotem do oa i przespaa p dnia. W kocu jednak nadesza chwila, gdy obudzi j dotyk szorstkiej doni potrzsajcej j za rami. - Maa ksiniczko - rozleg si gos, ktry znaa od dziecistwa. - Wstawaj i ubieraj si. Ksi ci wzywa. Sta nad ni Areo Hotah, jej dawny przyjaciel i obroca. Mwi do niej. Arianne umiechna si sennie. Dobrze byo ujrze jego pomarszczon, naznaczon bliznami twarz i usysze niski, ochrypy gos z silnym norvoshijskim akcentem. - Co zrobilicie z Cedr? - Ksi odesa j do Wodnych Ogrodw - wyjani Hotah. - Opowie ci o tym. Najpierw musisz si wymy i naje. Z pewnoci wygldaa okropnie. Arianne wstaa z oa, saba jak kot. - Niech Morra i Mellei przygotuj kpiel - powiedziaa Hotahowi. - Powiedz te Timothowi, eby przynis mi co do jedzenia. Ale nic cikiego. Jaki zimny ros albo troch chleba z owocami. - Dobrze - zgodzi si Hotah. Nigdy w yciu nie syszaa sodszego gosu. Kapitan czeka pod drzwiami, a ksiniczka wykpie si, uczesze i zje odrobin sera z owocami, ktre jej przynieli. Wypia te troch wina, eby uspokoi odek. Boj si uwiadomia sobie. Po raz pierwszy w yciu boj si wasnego ojca. Rozemiaa si tak gwatownie, e wino trysno jej nosem. Gdy nadszed czas, by si ubra, wybraa prost sukni z ptna barwy koci soniowej. Na rkawach i gorseciku fioletow nici wyhaftowano winn latorol z gronami. Arianne nie woya biuterii. Musz wydawa si skromna, cnotliwa i skruszona. Musz rzuci mu si do stp i baga o wybaczenie, bo w przeciwnym razie mog ju nigdy nie usysze ludzkiego gosu. Gdy bya gotowa, zapad zmierzch. Arianne sdzia, e Hotah zaprowadzi j do Wiey Soca, by ojciec osdzi crk, poszli jednak do samotni ksicia. Doran Martell siedzia za stoem do cyvasse, wspierajc podagryczne nogi na wycieanym podnku, i bawi si onyksowym soniem, ktrego obraca w czerwonych, obrzkych doniach. Ksi wyglda gorzej ni kiedykolwiek dotd. Twarz mia blad i opuchnit, a stawy tak zaczerwienione, e samo patrzenie na nie sprawiao jej bl. Gdy Arianne ujrzaa go w takim stanie, z caego serca zapragna do niego podbiec... ale z jakiego powodu nie moga si zdoby na to, by pa na kolana i baga o ask, tak jak zamierzaa. - Ojcze - powiedziaa tylko. Unis gow, by na ni spojrze. Jego ciemne oczy przesaniaa mga blu. Czy to przez podagr? - zastanawiaa si Arianne. Czy przeze mnie? - Volanteczycy s niezwykym, subtelnym narodem - mrukn, odstawiajc sonia. -

Byem kiedy w Volantis, po drodze do Norvos, gdzie poznaem Mellario. Bito wwczas we wszystkie dzwony, a na schodach taczyy niedwiedzie. Areo z pewnoci pamita ten dzie. - Pamitam - potwierdzi niskim gosem Areo Hotah. - Bito w dzwony, niedwiedzie taczyy, a ksi mia na sobie czerwono-zoto-pomaraczowy strj. Pani zapytaa mnie, kto byszczy tak jaskrawo. Ksi Doran umiechn si sabo. - Zostaw nas samych, kapitanie. Hotah uderzy trzonkiem halabardy w posadzk, odwrci si na picie i wyszed. - Powiedziaem im, eby postawili w twojej komnacie st do cyvasse - rzek jej ojciec, gdy zostali sami. - A z kim miaam gra? Dlaczego mwi o grze? Czyby podagra odebraa mu rozum? - Ze sob. Czasami lepiej jest pozna gr, zanim zacznie si w ni gra. Jak dobrze j znasz, Arianne? - Wystarczajco dobrze, eby gra. - Ale nie, by wygra. Mj brat kocha walk dla samej walki, lecz ja uznaj tylko gry, w ktrych mam szans zwycistwa. Cyvasse nie jest dla mnie. - Przyglda si jej twarzy przez duszy czas. - Dlaczego? Powiedz mi, Arianne. Powiedz dlaczego. - Dla honoru naszego rodu. - Gniewao j brzmienie gosu ojca. Wydawa si taki smutny, zmczony i saby. Jeste ksiciem! - miaa ochot krzykn na niego. Powiniene si wcieka! - Swoj potulnoci przynosisz wstyd caemu Dorne, ojcze. Twj brat pojecha do Krlewskiej Przystani zamiast ciebie, a oni go zabili! - Wydaje ci si, e o tym nie wiem? Oberyn jest przy mnie, gdy tylko zamkn oczy. - Z pewnoci mwi ci, eby je otworzy. Usiada przy stole do cyvasse naprzeciwko ojca. - Nie pozwoliem ci usi. - To zawoaj Hotaha i ka mnie wychosta za bezczelno. Moesz to zrobi. Jeste ksiciem Dorne. - Dotkna jednej z figur, cikiego konia. - Czy zapalicie ser Gerolda? Doran potrzsn gow. - Bardzo bym tego pragn. Postpia gupio, wcigajc jego w to wszystko. Ciemna Gwiazda jest najniebezpieczniejszym czowiekiem w Dorne. Na spk wyrzdzilicie nam wielk szkod. Arianne niemale baa si zada nastpne pytanie. - Myrcella. Czy... - ...zgina? Nie, cho Ciemna Gwiazda zrobi, co mg. Wszyscy patrzyli na twojego biaego rycerza i nikt nie jest do koca pewny, jak to si stao, ale wyglda na to, e jej ko sposzy si w ostatnim momencie. Gdyby nie to, Ciemna Gwiazda rozupaby dziewczynce czaszk na p, a tak przeci jej tylko policzek a do koci i odci prawe ucho. Maester Caleotte zdoa uratowa jej ycie, ale adna ma ani eliksir nie przywrc jej urody. Bya moj podopieczn, Arianne, zarczon z twoim bratem. Zhabia nas wszystkich. - Nie chciaam jej krzywdy - zapewnia Arianne. - Gdyby Hotah si nie wtrci... - ...ogosiaby Myrcell krlow, by wszcz bunt przeciw jej bratu. Zamiast ucha straciaby ycie. - Tylko gdybymy przegrali. - Gdyby? Powinna powiedzie kiedy. Dorne jest najmniej ludnym z Siedmiu Krlestw. Mody Smok poda przesadn liczebno naszych armii w tej swojej ksidze, by uczyni swj triumf bardziej chwalebnym, a my z radoci podlewalimy zasiane przez niego ziarno, by wrogowie uwaali nas za potniejszych ni w rzeczywistoci, ale ksiniczka powinna zna prawd. Mstwo nie zastpi liczebnoci. Dorne nie ma szans na zwycistwo w

wojnie z elaznym Tronem, nie samo. Niewykluczone jednak, e na to wanie nas skazaa. Czy jeste z tego dumna? - Ksi nie da jej czasu na odpowied. - I co mam z tob zrobi, Arianne? Wybaczy mi - pragna powiedzie czci jani, lecz jego sowa zraniy j zbyt gboko. - Ale to samo, co zawsze. Nie rb nic. - W ten sposb raczej nie skonisz mnie do przeknicia gniewu. - Lepiej przesta go przeyka, bo moesz si nim udawi. Ksi nie odpowiedzia. - Powiedz, skd si dowiedziae o moich planach? - spytaa. - Jestem ksiciem Dorne. Ludzie chc si wkupi w moje aski. Kto zdradzi. - Wiedziae, a mimo to pozwolie nam odjecha z Myrcell. Dlaczego? - To by mj bd, ktry okaza si fatalny w skutkach. Jeste moj crk, Arianne. Ma dziewczynk, ktra przybiegaa do mnie, gdy sobie rozbia kolano. Trudno mi byo uwierzy, e spiskujesz przeciwko mnie. Musiaem pozna prawd. - Teraz j znasz. Chc si dowiedzie, kto na mnie donis. - Na twoim miejscu te bym tego chcia. - Powiesz mi? - Nie widz powodu. - Mylisz, e nie zdoam odkry prawdy na wasn rk? - Moesz sprbowa. Dopki ci si to nie uda, nie bdziesz moga ufa adnemu z nich... a odrobina nieufnoci jest dobra dla ksiniczek. - Ksi Doran westchn. - Rozczarowujesz mnie, Arianne. - Przyganiaa wrona krukowi. Ty mnie rozczarowujesz od lat, ojcze. Nie zamierzaa by z nim tak szczera, ale sowa same wyrway si z jej ust. Prosz, wreszcie to powiedziaam. - Wiem o tym. Jestem zbyt potulny, saby i ostrony... za bardzo wyrozumiay dla naszych wrogw... cho mam wraenie, e w tej chwili przydaaby ci si odrobina tej wyrozumiaoci. Powinna baga o przebaczenie, zamiast prowokowa mnie jeszcze bardziej. - Prosz o wyrozumiao tylko dla moich przyjaci. - To bardzo szlachetnie z twojej strony. - Zrobili to z mioci do mnie. Nie zasuguj na to, by umrze w Ghaston Grey. - Tak si skada, e zgadzam si z t opini. Poza Ciemn Gwiazd wszyscy twoi wspspiskowcy byli tylko gupimi dziemi. Niemniej to nie bya nieszkodliwa partia cyvasse. Ty i twoi przyjaciele dopucilicie si zdrady. Mgbym kaza ich ci. - Mgby, ale tego nie zrobisz. Dayneowie, Daltowie, Santagarowie... nigdy by si nie odway sprowokowa wrogoci takich rodw. - Odwa si na wicej, ni ci si ni... ale to na razie zostawmy. Ser Andreya wysano do Norvos, gdzie bdzie suy twojej matce przez trzy lata. Garin dwa nastpne lata spdzi w Tyrosh. Od jego kuzynw wrd sierot wziem pienidze i zakadnikw. Lady Sylvy nie spotkaa adna kara, ale bya ju w wieku odpowiednim do maestwa. Ojciec wysa j na Zielony Kamie, eby wysza za lorda Estermonta. Jeli za chodzi o Arysa Oakhe arta, sam wybra swj los i odwanie stawi mu czoo. Rycerz Gwardii Krlewskiej... jak ty to zrobia? - Pierdoliam si z nim, ojcze. O ile sobie przypominam, kazae mi zadba o rozrywk dla naszych szlachetnie urodzonych goci. Poczerwienia na twarzy. - Czy to wszystko, czego byo trzeba? - Powiedziaam mu, e gdy Myrcella zostanie krlow, pozwoli nam si pobra. Pragn mnie za on.

- Jestem pewien, e zrobia wszystko, co tylko moga, by powstrzyma go przed pohabieniem lubw - stwierdzi jej ojciec. Tym razem to Arianne poczerwieniaa. Uwiedzenie ser Arysa zajo jej p roku. Cho Oakheart twierdzi, e zna inne kobiety, zanim przywdzia biel, nigdy by si tego nie domylia z jego poczyna. Jego pieszczoty byy nieudolne, pocaunki nerwowe, a gdy byli ze sob po raz pierwszy, spuci nasienie na jej udo, gdy prbowaa wprowadzi go rk do rodka. Co gorsza, trawi go wstyd. Gdyby dostaa zotego smoka za kady raz, gdy wyszepta: Nie powinnimy tego robi, byaby bogatsza od Lannisterw. Czy zaatakowa Areo Hotaha dlatego, e chcia mnie ratowa? - zastanawiaa si Arianne. Czy raczej dlatego, e chcia przede mn uciec, zmy hab wasn krwi? - On mnie kocha - usyszaa wasny gos. - I zgin dla mnie. - Jeli tak byo, moe si okaza, e by pierwszym z wielu. Ty i twoi kuzyni pragnlicie wojny. Wasze yczenie moe si speni. W stron Sonecznej Wczni zmierza powoli drugi rycerz Gwardii Krlewskiej. Ser Balon Swann wiezie mi gow Gry. Moi chorowie staraj si go powstrzyma, by da mi troch czasu. Wylowie przez osiem dni polowali z nim z psami i sokoami na Szlaku Koci, a gdy wyjecha z gr, lord Yronwood ucztowa razem z nim przez dwa tygodnie. W tej chwili przebywa w Tor, gdzie lady Jordayne urzdzia turniej na jego cze. Kiedy dotrze do Wzgrza Duchw, przekona si, e lady Toland jest zdecydowana j przelicytowa. Prdzej czy pniej ser Balon musi jednak pojawi si w Krlewskiej Wczni, a gdy ju to si stanie, bdzie chcia si zobaczy z ksiniczk Myrcell... a take ser Arysem, swym zaprzysionym bratem. Co mu powiemy, Arianne? Czy mam mu owiadczy, e Oakheart zgin w wypadku na polowaniu albo zlecia ze liskich schodw? A moe poszed popywa w Wodnych Ogrodach, polizn si na marmurze, uderzy w gow i uton? - Nie - sprzeciwia si Arianne. - Powiedz, e zgin, bronic swej maej ksiniczki. Powiedz ser Balonowi, e Ciemna Gwiazda prbowa j zabi, ale ser Arys stan midzy nimi i j uratowa. - Tak wanie powinni gin biali rycerze z Gwardii Krlewskiej, oddajc ycie za tych, ktrych przysigli chroni. - Ser Balon moe co podejrzewa, tak jak ty, gdy Lannisterowie zabili twoj siostr i jej dzieci, ale nie bdzie mia dowodw... - ...dopki nie porozmawia z Myrcell. A moe to odwane dziecko rwnie musi pa ofiar tragicznego wypadku? To oznaczaoby wojn. adne kamstwo nie ocali Dorne przed gniewem krlowej, jeli jej crka zginie, przebywajc pod moj opiek. On mnie potrzebuje - uwiadomia sobie Arianne. Dlatego wanie po mnie posa. - Mogabym podpowiedzie Myrcelli, co ma rzec, ale dlaczego miaabym to zrobi? Po twarzy jej ojca przebieg spazm gniewu. - Ostrzegam ci, Arianne, zaczyna mi ju brakowa cierpliwoci. - Do mnie? - To bardzo do niego podobne. - Dla lorda Tywina i Lannisterw zawsze miae wyrozumiao Baelora Bogosawionego, ale dla wasnej krwi ani troch. - Mylisz cierpliwo z wyrozumiaoci. Pracowaem nad doprowadzeniem do upadku Tywina Lannistera ju od dnia, gdy opowiedzieli mi o Elii i jej dzieciach. Miaem nadziej, e odbior mu wszystko, co dla niego drogie, zanim go zabij, ale wyglda na to, e jego karowaty syn obrabowa mnie z tej przyjemnoci. Znajduj pewne, niewielkie pocieszenie w wiedzy, e zgin okrutn mierci z rk potwora, ktrego sam spodzi. Ale co si stao, to si nie odstanie. Lord Tywin wyje z blu w piekle... gdzie wkrtce docz do niego tysice innych, jeli twoje szalestwo da pocztek wojnie. - Jej ojciec wykrzywi twarz w grymasie blu, jakby ju same te sowa sprawiay mu cierpienie. - Czy tego wanie pragniesz? Ksiniczka nie daa si zastraszy. - Pragn, by moje kuzynki odzyskay wolno. By mojego stryja pomszczono. Pragn otrzyma to, co mi si prawnie naley. - Co ci si prawnie naley?

- Dorne. - Dostaniesz Dorne po mojej mierci. Tak ci pieszno do tego, by si mnie pozby? - Powinnam zada ci to samo pytanie, ojcze. Ju od lat prbowae si ode mnie uwolni. - Nieprawda. - Czyby? Czy mamy zapyta o to mojego brata? - Trystanea? - Quentyna - wysyczaa. - Co z nim? - Gdzie on jest? - Jest gociem lorda Yronwooda na Szlaku Koci. - Musz przyzna, e biegle kamiesz, ojcze. Nawet nie mrugne. Quentyn popyn do Lys. - Skd ci to przyszo do gowy? - Przyjaciel mi powiedzia. Ona te moga mie swoje tajemnice. - Twj przyjaciel kama. Masz moje sowo na to, e twj brat nie popyn do Lys. Przysigam na soce, wczni i Siedmiu. Arianne nie daa si nabra tak atwo. - A wic to byo Myr? Albo Tyrosh? Wiem, e przebywa gdzie za wskim morzem i wynajmuje najemnikw, by ukra mi moje dziedzictwo. Twarz jej ojca pociemniaa. - Podobny brak zaufania nie przynosi ci zaszczytu, Arianne. To Quentyn powinien spiskowa przeciwko mnie. Odesaem go z domu, gdy by jeszcze dzieckiem, za modym, by rozumie potrzeby Dorne. To raczej Anders Yronwood by jego ojcem, nie ja, a mimo to twj brat pozostaje wiernym i posusznym synem. - Czemu by nie? Faworyzujesz go. Zawsze go faworyzowae. Przypomina ciebie z wygldu, myli jak ty i zamierzasz zostawi mu Dorne, nie prbuj zaprzecza. Czytaam twj list. - Sowa nadal pony w jej pamici, jasno jak ogie. - Pewnego dnia bdziesz zasiada tam, gdzie ja siedz teraz, i wada caym Dorne. Tak mu napisae. Powiedz, ojcze, kiedy postanowie mnie wydziedziczy? Tego dnia, gdy narodzi si Quentyn czy kiedy ja przyszam na wiat? Co ci uczyniam, e tak mnie nienawidzisz? Ku wciekoci Arianne jej oczy zaszy zami. - Nigdy ci nie nienawidziem. - Gos Dorana brzmia sabo i by peen alu. - Arianne, nic nie rozumiesz. - Czy przeczysz, e napisae te sowa? - Nie przecz. To byo wtedy, gdy Quentyn po raz pierwszy pojecha do Yronwood. Chciaem wwczas, by zosta moim nastpc, to prawda. Wobec ciebie miaem inne plany. - Och, tak - rzucia ze wzgard. - Byy doprawdy wspaniae. Gyles Rosby. lepy Ben Beesbury. Siwobrody Grandison. To byy twoje plany. - Nie daa mu szansy odpowiedzie. Wiem, e jest moim obowizkiem zapewni Dorne dziedzica. Nigdy o tym nie zapominaam. Z chci wyszabym za m, ale kandydaci, ktrych mi przedstawiae, nie byli niczym innym jak zniewag. Kady z nich by kolejnym spluniciem w twarz. Jeeli kiedykolwiek mnie kochae, jak moge mnie zaoferowa Walderowi Freyowi? - Bo wiedziaem, i nim wzgardzisz. Odkd osigna odpowiedni wiek, ludzie mu sieli widzie, e szukam dla ciebie ma, poniewa inaczej zaczliby co podejrzewa, ale nie omieliem si zaproponowa ci adnego mczyzny, ktrego mogaby zaakceptowa. Bya obiecana innemu, Arianne. Obiecana? Arianne popatrzya na niego z niedowierzaniem. - Co prbujesz mi powiedzie? Czy to jakie kolejne kamstwo? Nigdy nie mwie... - Pakt zawarto w tajemnicy. Zamierzaem ci wszystko wyjawi, gdy osigniesz

odpowiedni wiek... mylaem, e kiedy bdziesz penoletnia, ale... - Mam ju dwadziecia trzy lata. Od siedmiu lat jestem doros kobiet. - Wiem o tym. Jeli nawet utrzymywaem ci w niewiadomoci zbyt dugo, chodzio mi jedynie o to, eby ci chroni. Arianne, twoja natura... dla ciebie tajemnica to tylko fascynujca opowie, ktr mona wyszepta Garinowi i Tyene noc w ou. Garin jest plotkarzem jak wszystkie sieroty, a Tyene nie ukrywa niczego przed Obar i lady Nym. A gdyby one si dowiedziay... Obara zanadto lubi wino, a Nym jest zbyt blisko z bliniaczkami Fowlerw. Kto za wie, komu one si zwierzaj? Nie mogem podejmowa ryzyka. Bya cakowicie zbita z tropu. Obiecana, byam obiecana. - Kto to jest? Z kim byam zarczona przez te wszystkie lata? - To ju nie ma znaczenia. On nie yje. To zdezorientowao j jeszcze bardziej. - Staruszkowie s tacy wtli. To byo zamane biodro, przezibienie czy moe podagra? - Garnek pynnego zota. Ksita przygotowuj misterne plany, a bogowie wyprowadzaj ich na manowce. - Ksi Doran machn ze znueniem zaczerwienion doni. - Dorne bdzie naleao do ciebie. Masz moje sowo, jeli ono co jeszcze dla ciebie znaczy. Twojego brata Quentyna czeka trudniejsza droga. - Jaka droga? - Arianne popatrzya na podejrzliwie. - Co przede mn ukrywasz? Siedmiu, zmiujcie si nade mn mam ju dosy tajemnic. Powiedz mi reszt, ojcze... albo mianuj Quentyna swym dziedzicem, wezwij Hotaha z jego halabard i pozwl mi zgin razem z kuzynkami. - Naprawd wierzysz, e skrzywdzibym dzieci Oberyna? - Jej ojciec wykrzywi twarz w bolesnym grymasie. - Obarze, Nym i Tyene nie brakuje niczego oprcz wolnoci, a Ellaria i jej crki przebywaj szczliwie w Wodnych Ogrodach. Dorea zrzuca morgensztemem pomaracze z drzew, a Elia i Obella stay si postrachem sadzawek. - Westchn. - Nie tak dawno sama si bawia w tych sadzawkach. Jedzia na plecach starszej dziewczynki... bya wysoka i miaa blond wosy, cienkie i rozwichrzone... - To bya Jeyne Fowler albo jej siostra Jennelyn. - Miny lata, odkd Arianne ostatnio to wspominaa. - Och, bya jeszcze Frynne, crka kowala. Ale ona miaa brzowe wosy. Moim ulubiecem by jednak Garin. Kiedy go dosiadaam, nikt nie mg nas pokona, nawet Nym i zielonowosa dziewczynka z Tyrosh. - Ta zielonowosa dziewczynka bya crk archonta. Miaem ci wysa do Tyrosh na je j miejsce. Suyaby archontowi jako podczaszy i spotkaaby si potajemnie z narzeczonym, ale twoja matka zagrozia, e zrobi sobie co zego, jeli ukradn jej kolejne dziecko i... nie mogem tego zrobi. Jego opowie jest coraz dziwniejsza. - Czy tam wanie popyn Quentyn? Do Tyrosh, zaleca si do zielonowosej crki archonta? Jej ojciec wzi w rk jedn z figur cyvasse. - Musz usysze, skd si dowiedziaa, e Quentyn wyjecha za granic. Twojemu bratu towarzyszyli Cletus Yronwood, maester Kedry oraz trzech spord najlepszych modych rycerzy lorda Yronwooda. Wyruszyli w dug, niebezpieczn podr, nie wiedzc, jakie przyjcie czeka ich u jej celu. Quentyn ma nam przynie spenienie naszych pragnie. Przymruya powieki. - A co jest spenieniem naszych pragnie? - Zemsta. - Mwi cicho, jakby ba si, e kto moe podsuchiwa. - Sprawiedliwo. Obrzkymi, podagrycznymi palcami ksi Doran wcisn w jej do onyksowego smoka i wyszepta: - Ogie i krew. ALAYNE

Obrcia elazny piercie i popchna drzwi, uchylajc je leciutko. - Sowiczku? - zawoaa. - Mog wej? - Uwaaj, pani - ostrzega j stara Gretchel, zaamujc donie. - W maestera jego lordowska mo rzuci nocnikiem. - Wic ju nie ma drugiego, eby rzuci nim we mnie. Czy nie masz nic do roboty? A ty, Maddy... czy wszystkie okna s zamknite i zasonite, a meble zakryte? - Wszystkie, pani - zapewnia Maddy. - Lepiej, eby tak byo. - Alayne wlizna si do ciemnej sypialni. - To tylko ja, Sowiczku. Kto pocign nosem w ciemnoci. - Jeste sama? - Tak, panie. - Podejd bliej. Ale tylko ty. Alayne zamkna za sob drzwi. Byy dbowe i grube na cztery cale. Maddy i Gretchel mogy sobie podsuchiwa, ile tylko zechc. I tak nic nie usysz. I cae szczc ie. Gretchel umiaa trzyma jzyk za zbami, ale Maddy bya bezwstydn plotkar. - Czy przysa ci maester Colemon? - zapyta chopiec. - Nie - skamaa. - Usyszaam, e mj Sowiczek le si czuje. - Po spotkaniu z nocnikiem maester przybieg do ser Lothora, a Brune przyszed do niej. - Jeli potrafisz wywabi go z oa, pani, to znakomicie - stwierdzi rycerz. - Nie bd musia wywleka go stamtd si. Nie moemy do tego dopuci - powiedziaa sobie. Gdy Roberta potraktowano brutalnie, czsto dostawa ataku drgawek. - Jeste godny, panie? - zapytaa maego lorda. - Czy mam wysa Maddy po jagody z bit mietan albo po ciepy chleb z masem? Poniewczasie przypomniaa sobie, e nie maj ciepego chleba. Kuchnie byy zamknite, a piece wystygy. Warto bdzie rozpali ogie, jeli w ten sposb wywabi si Roberta z oa pomylaa. - Nie chc je - oznajmi may lord piskliwym, marudnym gosem. - Zostan dzisiaj w ku. Jeli chcesz, moesz mi poczyta. - Tu jest za ciemno, eby czyta. - W oknach wisiay grube zasony i w komnacie byo ciemno jak noc. - Czy mj Sowiczek zapomnia, jaki dzi dzie? - Nie zapomniaem - odpar. - Ale nigdzie nie id. Chc zosta w ku. Moesz mi poczyta o Skrzydlatym Rycerzu. Skrzydlatym Rycerzem zwano ser Artysa Arryna. Legenda mwia, e przepdzi on Pierwszych Ludzi z Doliny i polecia na wielkim sokole na szczyt Kopii Olbrzyma, by zabi Krla Gryfw. Istniao sto rnych opowieci o jego przygodach. May Robert zna wszystkie tak dobrze, e mg je recytowa z pamici, ale i tak lubi ich sucha. - Sodziutki, musimy i - powiedziaa chopcu. - Ale obiecuj, e kiedy dotrzemy do Ksiycowych Bram, przeczytam ci dwie historie o Skrzydlatym Rycerzu. - Trzy - zada natychmiast. Bez wzgldu na to, co mu proponowano, Robert zawsze da wicej. - Trzy - zgodzia si. - Czy mog tu wpuci troch soca? - Nie. Od wiata bol mnie oczy. Chod do ka, Alayne. Pomimo sprzeciwu podesza do okien, omijajc stuczony nocnik. Czua jego smrd lepiej, ni go widziaa. - Nie otworz ich bardzo szeroko. Tylko tyle, ebym widziaa buzi mojego Sowiczka. Pocign nosem. - Jeli musisz. Zasony byy z grubego, niebieskiego aksamitu. Odsuna jedn z nich na dugo palca i

podwizaa. W snopie bladego porannego wiata wida byo taczce drobiny kurzu. Mae, romboidalne szyby okna pokrywa szron. Alayne potara jedn z nich otwart doni. W oczyszczonej plamie ujrzaa jaskrawobkitne niebo i bia powiat bijc od gr. Orle Gniazdo spowi lodowy paszcz, a grujc nad nim Kopi Olbrzyma pokrywa nieg sigajcy pasa. Kiedy si odwrcia, zobaczya, e Robert Arryn siedzi wsparty na poduszkach, spogldajc na ni. Lord Orlego Gniazda i Obroca Doliny. Poniej pasa okrywa go weniany koc. Powyej by nagi. Mia ziemist cer, wosy dugie jak u dziewczynki, smuke, pajcze koczyny, mikk, wkls klatk piersiow, lekko wydatny brzuszek oraz wieczn ie czerwone i zazawione oczy. Nic nie poradzi na to, e urodzi si may i chorowity. - Wygldasz dzi rano bardzo zdrowo, panie. Uwielbia, jak mu mwiono, e jest zdrowy i silny. - Czy mam kaza Maddy i Gretchel przynie gorcej wody na kpiel? - spytaa. - Maddy wyszoruje ci plecy i wymyje wosy przed drog, eby by czysty i wyglda po lordowsku. Czy to nie byoby mie? - Nie. Nienawidz Maddy. Ma brodawk na oku i szoruje mnie tak mocno, e a boli. Kiedy mama mnie mya, nigdy nie bolao. - Powiem Maddy, eby nie szorowaa mojego Sowiczka tak mocno. Kiedy bdziesz czysty, poczujesz si lepiej. - Nie chc si kpa. Mwiem ci, e gowa mnie okropnie boli. - Czy mam ci przynie ciep szmatk na czoo? Albo kielich sennego wina? Ale tylko maleki. Mya Stone czeka ju na nas w Niebie i zmartwi si, jeli zaniesz. Wiesz, jak bardzo ci kocha. - Ale ja jej nie kocham. To t ylko dziewczyna od muw. - Robert ponownie pocign nosem. - Maester Colemon doda mi wczoraj do mleka czego paskudnego. Czuem to. Powiedziaem, e chc sodkiego mleka, ale on mi go nie da. Nawet kiedy mu rozkazaem. Jestem lordem i powinien robi to, co mu mwi. Nikt mnie nie sucha. - Porozmawiam z nim - obiecaa Alayne. - Pod warunkiem e wstaniesz z oa. Na dworze jest piknie, Sowiczku. Sonko wieci jasno, to idealny dzie na zejcie z gry. Muy czekaj ju w Niebie z My... Usta mu zadray. - Nienawidz tych mierdzcych muw. Kiedy jeden prbowa mnie ugry! Powiedz Myi, e zostaj. - Wydawao si, e zaraz si rozpacze. - Dopki tu bd, nikt mnie nie skrzywdzi. Orle Gniazdo jest niezdobyte. - Kt chciaby skrzywdzi mojego Sowiczka? Twoi lordowie i rycerze ci uwielbiaj, a prostaczkowie z radoci wykrzykuj twoje imi. Boi si - pomylaa. I nie bez powodu. Od chwili, gdy jego pani matka spada w przepa, chopiec nie chcia nawet wyj na balkon, a droga z Orlego Gniazda do Ksiycowych Bram mogaby przestraszy kadego. Serce Alayne podchodzio do garda, gdy sza na gr z lady Lys i lordem Petyrem, a wszyscy si zgadzali, i zejcie jest jeszcze bardziej przeraajce, bo cay czas trzeba byo patrze w d. Mya opowiadaa o wielkich lordach i miaych rycerzach, ktrzy na tej trasie bledli i moczyli si w bielizn. A aden z nich nie cierpia na konwulsje. Niemniej jednak co trzeba byo zrobi. Na dole wci jeszcze trwaa zota jesie, ale wrd grskich szczytw nastaa zima. Przetrzymali ju trzy nieyce oraz burz lodow, ktra na dwa tygodnie zamienia zamek w kryszta. Orle Gniazdo mogo by niezdobyte, lecz wkrtce stanie si rwnie niedostpne, a zejcie z kadym dniem robio si coraz bardziej niebezpieczne. Wikszo suby i onierzy opucia ju zamek. Zostao tylko kilkanacioro ludzi zajmujcych si lordem Robertem. - Sowiczku - zacza agodnie. - Zejcie bdzie atwiutkie, zobaczysz. Bd z nami ser

Lothor i Mya. Jej muy szy tdy ju tysic razy. - Nienawidz muw - upiera si chopiec. - Muy s niedobre. Mwiem ci, e jak byem may, jeden prbowa mnie ugry. Alayne wiedziaa, e Robert nigdy nie nauczy si porzdnie jedzi. Muy, konie, osy, dla niego wszystko to byy grone bestie, straszliwe jak smoki albo gryfy. Przywieziono go do Doliny, kiedy mia sze lat, jecha na gr z gow wtulon w mleczne piersi matki, od tego czasu nie opuszcza ju Orlego Gniazda. Musieli jednak zjecha na d, zanim ld na dobre odetnie im drog. Nie sposb byo przewidzie, jak dugo utrzyma si korzystna pogoda. - Mya dopilnuje, eby muy nie gryzy - zapewnia Alayne. - A ja bd jechaa tu za tob. Jestem tylko dziewczyn i nie jestem taka odwana i silna jak ty. Jeli ja mog to zrobi, ty z pewnoci rwnie, Sowiczku. - Mgbym to zrobi - zapewni lord Robert. - Ale nie chc. - Otar grzbietem doni zasmarkany nos. - Powiedz Myi, e zostan w ku. Moe jutro zjad na d, jeli poczuj si lepiej. Dzisiaj jest za zimno i boli mnie gowa. Moesz te dosta troch sodkiego mleka i powiem Gretchel, eby przyniosa nam plastry miodu. Bdziemy spa, caowa si i gra. Moesz mi te poczyta o Skrzydlatym Rycerzu. - Poczytam. Trzy historie, tak jak obiecaam... kiedy zjedziemy do Ksiycowych Bram. Alayne brakowao ju cierpliwoci. Musimy zaraz wyruszy - powtarzaa sobie. W przeciwnym razie, kiedy soce zajdzie, bdziemy jeszcze powyej granicy niegu. - Lord Nestor przygotowa uczt, eby ci przywita - dodaa. - Bdzie zupa grzybowa, dziczyzna i ciastka. Nie chciaby go rozczarowa, prawda? - A czy bd ciastka cytrynowe? Lord Robert uwielbia ciastka cytrynowe. By moe nauczy si je lubi od Alayne. - Cytrynowiutekie - zapewnia. - Bdziesz mg zje tyle, ile tylko zechcesz. - Sto? - zainteresowa si. - Czy bd mg zje sto? - Jeli bdziesz mia ochot. Usiada na ou i wygadzia jego dugie, mikkie wosy. Ma pikne wosy Lady Lysa zawsze czesaa je sama i strzyga wtedy, gdy wymagay skrcenia. Po jej mierci Robert dostawa straszliwych drgawek, gdy tylko kto zbliy si do niego z ostrym narzdziem, Petyr rozkaza wic, by pozwolono jego wosom rosn swobodnie. Alayne owina sobie loczek wok palca. - Czy teraz wstaniesz z oa i pozwolisz, ebymy ci ubray? - zapytaa. - Chc sto ciastek cytrynowych i pi historii! Najchtniej daabym ci sto klapsw i pi policzkw. Nie odwayby si tak zachowywa, gdyby by tu Petyr. May lord odczuwa zdrowy strach przed ojczymem. Alayne rozcigna usta w wymuszonym umiechu. - Jak sobie yczysz, panie. Ale najpierw musisz si umy, ubra i ruszy w drog. Chod, zanim ranek minie. Uja go stanowczo za rami i wycigna z oa. Nim jednak zdya zawoa suce, Sowiczek obj j chudymi ramionami i pocaowa. To by dziecicy, niezgrabny pocaunek. Robert Arryn wszystko robi niezgrabnie. Jeli zamkn oczy, bd moga udawa, e to Rycerz Kwiatw. Ser Loras da kiedy Sansie Stark czerwon r, ale nigdy jej nie pocaowa... a aden Tyrell z pewnoci nie pocaowaby Alayne Stone. Cho bya adna, urodzia si po niewaciwej stronie oa. Gdy jednak wargi chopca dotkny jej warg, pomylaa o innym pocaunku. Po dzi dzie pamitaa, jak si czua, gdy dotkny jej jego okrutne usta. Przyszed do Sansy po ciemku, gdy na niebie gorza zielony ogie. Wzi ode mnie piosenk i pocaunek, a w zamian zostawi tylko zakrwawiony paszcz. To nie miao znaczenia. Tamten dzie nalea ju do przeszoci i Sansa rwnie.

Alayne odepchna maego lorda. - Wystarczy. Bdziesz mg mnie znowu pocaowa, kiedy dotrzemy do Bram, pod warunkiem e dotrzymasz sowa. Maddy i Gretchel czekay pod drzwiami w towarzystwie maestera Colemona. Maester zmy ka z wosw i woy now szat. Zjawili si rwnie giermkowie Roberta. Terrance i Gyles zawsze potrafili zwszy kopoty. - Lord Robert czuje si ju lepiej - oznajmia sucym Alayne. - Przyniecie mu wody na kpiel, ale pamitajcie, eby go nie oparzy. Nie cignijcie te za wosy, kiedy je rozczesujecie. On tego nie znosi. Jeden z giermkw zachichota. - Terrance, przynie jego lordowskiej moci strj do konnej jazdy i jego najcieplejszy paszcz - rozkazaa, syszc to, Alayne. - Gyles, ty moesz sprztn rozbity nocnik. Gyles Grafion skrzywi si. - Nie jestem pomywaczk. - Zrb, co kazaa lady Alayne, bo inaczej usyszy o tym Lothor Brune - ostrzeg go maester Colemon. Potem ruszy za dziewczyn w d schodw. - Dzikuj za pomoc, pani. Potrafisz sobie z nim radzi. - Zawaha si. - Czy zauwaya u niego jakie drenia? - Palce troch mu si trzsy, kiedy trzymaam go za rk, ale to wszystko. Mwi, e dodae mu do mleka czego paskudnego. - Paskudnego? - Colemon zamruga powiekami, poruszajc nerwowo grdyk. - Ja tylko... czy krwawi z nosa? - Nie. - Dobrze. Bardzo dobrze. - acuch zadwicza cicho, gdy maester pochyli gow wieczc miesznie dug i cienk szyj. - To zejcie w d... pani, najbezpieczniej byoby, gdybym przygotowa jego lordowskiej moci troch makowego mleka. Mya Stone mogaby go przywiza do grzbietu najpewniej stpajcego mua i przespaby ca drog. - Lord Orlego Gniazda nie moe zjeda ze swej gry zwizany jak worek jczmienia. Tego przynajmniej Alayne bya pewna. Ojciec ostrzega j, e nie mog dopuci, by ludzie si dowiedzieli, jak bardzo sabowity i tchrzliwy jest Robert. Chciaabym, eby tu by. On by wiedzia, co trzeba zrobi. Petyr Baelish przebywa jednak na drugim kocu Doliny. Pojecha na lub lorda Lyonela Corbraya. Lord Lyonel by bezdzietnym wdowcem w wieku czterdziestu kilku lat i mia si oeni z dorodn, szesnastoletni crk bogatego kupca z Gulltown. Petyr sam zaaranowa to maestwo. Posag panny modej by pono niewiarygodny. Musia taki by, jako e bya nisko urodzona. Mieli tam si zjawi wasale Corbraya, lordowie Waxley, Grafton i Lynderly, a take garstka pomniejszych lordw i rycerzy na wociach... oraz lord Belmore, ktry ostatnio pogodzi si z jej ojcem. Spodziewano si, e inni Lordowie Deklaranci odrzuc zaproszenie, wic obecno Petyra miaa kluczowe znaczenie. Alayne wietnie wszystko rozumiaa, ale oznaczao to, e zadanie bezpiecznego sprowadzenia Sowiczka z gry spado na jej barki. - Daj jego lordowskiej moci kubek sodkiego mleka - polecia maesterowi. - To powinno powstrzyma drgawki podczas podry na d. - Dosta kubek niecae trzy dni temu - sprzeciwi si maester. - I dzi w nocy domaga si nastpnego, ale mu odmwie. - Mino zbyt mao czasu. Pani, nie rozumiesz, w czym rzecz. Jak ju wspominaem lordowi protektorowi, szczypta senniczki powstrzyma drgawki, ale ten rodek nie opuszcza ciaa i z czasem... - Czas nie bdzie mia znaczenia, jeli jego lordowska mo dostanie po drodze ataku drgawek i spadnie z gry. Gdyby by tu mj ojciec, z pewnoci nakazaby ci uspokoi lorda Roberta za wszelk cen.

- Staram si, pani, ale ataki staj si coraz gwatowniejsze, a krew ma ju tak rzadk, e nie odwa si przystawia mu wicej pijawek. Senniczka... jeste pewna, e nie krwawi z nosa? - Pociga nosem - przyznaa Alayne. - Ale nie widziaam krwi. - Musz pomwi z lordem protektorem. Ta uczta... zastanawiam si, czy to rozsdne po tak mczcym zejciu? - To nie bdzie wielka uczta - zapewnia dziewczyna. - Nie wicej ni czterdziestu goci. Lord Nestor i jego domownicy, Rycerz Bramy, kilku pomniejszych lordw wraz ze wit... - Wiesz, e lord Robert nie lubi obcych. Bdzie tam picie, haas... muzyka. On si boi muzyki. - Muzyka go uspokaja - poprawia maestera Alayne. - Zwaszcza dwik stojcej harfy. To piewu nie moe znie, odkd Marillion zabi jego matk. - Alayne powtarzaa to kamstwo ju tak wiele razy, e najczciej teraz tak wanie pamitaa owo wydarzenie. Ta druga wersja wydawaa si jej tylko zym snem, ktry niekiedy drczy j nocami. - Lord Nestor nie bdzie mia na uczcie minstreli, tylko flety i skrzypki, eby przygrywa do taca. A co ona zrobi, kiedy zabrzmi muzyka? Irytujce pytanie. Serce i gowa udzielay na nie przeciwstawnych odpowiedzi. Sansa kochaa taczy, ale Alayne... - Daj mu kubek sodkiego mleka przed wyruszeniem w drog i drugi na uczcie, a nie powinnimy mie kopotw. - Zgoda. - Zatrzymali si u podstawy schodw. - Ale to musi by ostatni. Na co najmniej p roku. - Lepiej omw t spraw z lordem protektorem. Otworzya drzwi i wysza na dziedziniec. Alayne wiedziaa, e Colemon chce tylko dobra swojego podopiecznego, lecz to co byo dobre dla chopca imieniem Robert, nie zawsze byo dobre dla lorda Arryna. Tak powiedzia jej Petyr i byo to prawd. Maestera Colemona obchodzi tylko chopiec. Ojciec i ja musimy si martwi o waniejsze sprawy. Dziedziniec pokrywa dawno spady nieg, a z tarasw i wie zwisay przypominajce krysztaowe wcznie sople. Orle Gniazdo zbudowano z piknego, biaego kamienia, a paszcz zimy czyni je jeszcze bielszym. Jest takie pikne - pomylaa Alayne. Takie niedostpne. Cho bardzo si staraa, nie potrafia pokocha tego miejsca. Nawet gdy byli tu jeszcze stranicy i sucy, zamek wydawa si pusty jak grobowiec, a teraz, gdy Petyr Baelish odjecha, owo wraenie jeszcze si nasilio. Po Marillionie nikt ju tu nie piewa. Nikt nigdy nie mia si zbyt gono. Nawet bogowie tu milczeli. W Orlim Gniedzie by sept, ale nie byo septona, by boy gaj, ale nie byo drzewa serca. Nikt tu nie odpowiada na modlitwy - mylaa czsto, cho niekiedy czua si tak samotna, e musiaa sprbowa. Odpowiada jej jednak tylko wiatr, ktry szumia bez koca midzy siedmioma smukymi, biaymi wieami i przy kadym porywie potrzsa Ksiycowymi Drzwiami. Zim bdzie jeszcze gorzej - uwiadomia sobie. Zamek zamieni si w mrone, biae wizienie. Mimo to baa si myli o jego opuszczeniu prawie rwnie mocno jak Robert. Po prostu ukrywaa to lepiej. Jej ojciec mwi, e nie jest wstydem si ba, a tylko okazywa strach. Zapewnia, e wszyscy yj w strachu. Alayne nie bya jednak pewna, czy mu wierzy. Petyr Baelish nie ba si niczego. Powiedzia to tylko po to, eby doda mi odwagi. Na dole bdzie musiaa by odwana, jako e szansa zdemaskowania bya tam znacznie wiksza. Przyjaciele Petyra na dworze zawiadomili go, e krlowa rozesaa ludzi poszukujcych Krasnala i Sansy Stark. Jeli mnie znajd, strac gow - pomylaa, schodzc po skutych lodem kamiennych schodach. Musz przez cay czas by Alayne, w rodku i na zewntrz. W szopie, w ktrej znajdowa si koowrt, spotkaa Lothora Brunea, ktry pomaga stranikowi Mordowi oraz dwm sucym zaadowa kufry z ubraniami oraz bele tkaniny do szeciu wielkich, dbowych wiader. W kadym z nich mogoby si pomieci trzech ludzi. Wielkie wcigarki byy najprostszym sposobem na dostanie si do zamku Nieba, ktry lea szeset stp poniej. Gdyby nie one, trzeba by schodzi naturalnym skalnym kominem

zaczynajcym si w piwnicy. Albo t drog, ktr zszed Marillion, a przed nim lady Lysa. - Chopiec wsta? - zapyta ser Lothor. - Ju go kpi. Za godzin bdzie gotowy. - Miejmy nadziej. Mya nie bdzie czeka duej ni do poudnia. Pomieszczenie nie byo ogrzewane i przy kadym sowie z ust mczyzny buchaa para. - Zaczeka - zapewnia go Alayne. - Musi zaczeka. - Nie bd taka pewna, pani. Ta dziewczyna sama jest w poowie muem. Prdzej nas tu zostawi, ebymy zginli z godu, ni narazi na niebezpieczestwo swoje zwierzaki zakoczy z umiechem. Zawsze si umiecha, gdy mwi o Myi Stone. Mya bya znacznie modsza ni ser Lothor, ale gdy jej ojciec aranowa maestwo midzy lordem Corbrayem a t crk kupca, powiedzia Alayne, e mode dziewczta zawsze s najszczliwsze ze starszymi mczyznami. - Niewinno i dowiadczenie tworz razem idealne maestwo - oznajmi. Dziewczyna zastanawiaa si, co sdzi Mya o ser Lothorze. Ze swym spaszczonym nosem, wydatn szczk i siwymi, wenistymi wosami Brune nie mg uchodzi za przystojnego, ale nie by te brzydki. To pospolita, ale uczciwa twarz. Cho ser Lothor zosta rycerzem, by bardzo niskiego pochodzenia. Pewnej nocy opowiedzia jej, e jest kuzynem Brunew z Brownhollow, starej rycerskiej rodziny z Przyldka Szczypcowego. - Po mierci ojca udaem si do nich - wyzna. - Ale nasrali na mnie i oznajmili, e nie jestem z ich krwi. Nie chcia mwi o tym, co stao si pniej. Powiedzia tylko, e wszystkiego, co wie o wadaniu mieczem, nauczy si w prawdziwej walce. Na trzewo by cichym, silnym mczyzn. Petyr zapewnia, e on jest lojalny. Ufa mu na tyle, na ile ufa komukolwiek Pomylaa, e Brune byby dobr parti dla dziewczyny nieprawego pochodzenia, takiej jak Mya Stone. Mogoby by inaczej, gdyby ojciec j uzna, ale tego nie zrobi. Na dokadk Maddy mwi, e ona ju nie jest dziewic. Mord strzeli z bicza i pierwsza para wow zacza chodzi wkoo, obracajc koowrt. acuch si rozwija, grzechoczc po kamieniu, a rozkoysane, dbowe wiadro rozpoczo dugi zjazd do Nieba. Biedne woy - pomylaa Alayne. Przed opuszczeniem zamku Mord podernie im garda i powiartuje je, zostawiajc miso dla sokow. To, co z niego zostanie, gdy Orle Gniazdo otworzy si znowu, upiecze si na wiosenn uczt, pod warunkiem e si nie zepsuje. Stara Gretchel mwia, e solidny zapas twardego, zmroonego misa zapowiada latem dobre plony. - Pani - odezwa si ser Lothor. - Lepiej, eby si o tym dowiedziaa. Mya nie jest sama. Towarzyszy jej lady Myranda. - Och. Wjedaa na gr tylko po to, eby zaraz zjecha na d? Myranda Royce bya crk lorda Nestora. Gdy Sansa odwiedzia Ksiycowe Bramy, jadc do Orlego Gniazda z ciotk Lys i lordem Petyrem, Myrandy tam nie byo, ale Alayne wiele o niej syszaa od onierzy i dziewczt suebnych w Orlim Gniedzie. Jej matka dawno ju nie ya, wic lady Myranda zarzdzaa zamkiem w imieniu ojca. Pogoski mwiy, e gdy przebywa w zamku, jest tam znacznie weselej ni pod jej nieobecno. - Prdzej czy pniej z pewnoci spotkasz Myrand Royce - ostrzeg j Petyr. - Musisz by bardzo ostrona. Ona lubi udawa radosne, gupiutkie dziewcz, ale pod t mask jest znacznie bystrzejsza od ojca. Uwaaj przy niej, co mwisz. Bd uwaaa - pomylaa. Ale nie spodziewaam si, e bd musiaa zacz tak szybko. - Robert si ucieszy. - Lubi Myrand Royce. - Wybacz mi, ser. Musz dokoczy pakowania. Wspia si sama na schody, wracajc po raz ostatni do swego pokoju. Okna ju szczelnie zamknito i zatrzanito okiennice, a meble nakryto tkanin. Zabrano cz jej rzeczy, a

reszt zabezpieczono. Wszystkie jedwabie i brokaty lady Lysy miay tu zosta. Jej najbielsze ptna i najdelikatniejsze aksamity, bogate hafty i wspaniae, myrijskie koronki - wszystko tu zostanie. Na dole Alayne bdzie musiaa ubiera si skromnie, jak przystao dziewczynie o skromnym pochodzeniu. To nie ma znaczenia - powiedziaa sobie. Nawet tutaj nie odwayam si nakada najlepszych strojw. Gretchel schowaa pociel i wyoya reszt jej ubra. Alayne miaa ju pod spdnicami weniane rajtuzy, a pod nimi podwjn warstw bielizny. Teraz dodaa do tego jeszcze narzut z jagnicej weny oraz futrzany paszcz z kapturem, spinajc go emaliowan brosz w ksztacie przedrzeniacza, ktr dostaa od Petyra. Miaa te szalik i par skrzanych rkawiczek podszytych futrem, stanowicych komplet z par butw do konnej jazdy. Gdy ju wdziaa to wszystko, poczua si gruba i kosmata jak may niedwiadek. Podczas jazdy w d bd si cieszy, e to mam - musiaa sobie powiedzie. Spojrzaa jeszcze po raz ostatni na swj pokj i wysza. Byam tu bezpieczna - pomylaa. Ale na dole... Gdy Alayne wrcia do windy, znalaza tam My Stone, czekajc niecierpliwie w towarzystwie Lothora Brunea i Morda. Na pewno wjechaa na gr w wiadrze, eby zobaczy, dlaczego to trwa tak dugo. Szczupa i ylasta Mya wydawaa si twarda jak stary skrzany strj do jazdy konnej, ktry nosia pod srebrzyst kolcz koszul. Wosy miaa czarne niczym skrzyda kruka, tak krtkie i wystrzpione, e Alayne podejrzewaa, i dziewczyna cina je sztyletem. Najadniejsze w niej byy oczy, due i niebieskie. Mogaby by adna, gdyby si ubieraa jak dziewczyna. Alayne zastanawiaa si, czy ser Lothorowi Mya podoba si bardziej w elazie i skrzanym stroju, czy te ni mu si odziana w koronki i jedwabie. Mya lubia mawia, e jej ojciec by kozem, a matka sow, ale Alayne dowiedziaa si prawdy od Maddy. Tak - pomylaa, spogldajc na dziewczyn - to s jego oczy i jego wosy, gste i czarne. Jego brat, Reny, te mia takie. - Gdzie on jest? - zapytaa dziewczyna. - Suba kpie i ubiera jego lordowsk mo. - Lepiej niech si popiesz. Nie czujesz, e robi si coraz zimniej? Musimy zej poniej niegu, zanim zajdzie soce. - Czy wiatr jest silny? - zapytaa Alayne. - Mogo by gorzej... i bdzie, jak si ciemni. - Mya odgarna znad oczu kosmyk wosw. - Jeli kpiel potrwa jeszcze dugo, zostaniemy tu uwizieni na ca zim, nie majc nic do jedzenia oprcz siebie nawzajem. Alayne nie wiedziaa, co na to powiedzie. Na szczcie uratowao j przybycie Roberta Arryna. May lord mia na sobie strj z bkitnego jak niebo aksamitu, acuch ze zota i szafirw oraz biae niedwiedzie futro. Jego giermkowie trzymali je za koce, eby nie zamiata nim po pododze. Towarzyszy im maester Colemon w wytartym, szarym paszczu obszytym futrem wiewirek. Gretchel i Maddy poday tu za nimi. Gdy Robert poczu na twarzy dotknicie zimnego wichru, skuli si trwonie, ale Terrance i Gyles byli tu za nim i nie mg uciec. - Panie, czy zjedziesz ze mn na d? - zapytaa Mya. Zbyt obcesowo - pomylaa Alayne. Powinna bya przywita go umiechem, powiedzie mu, e wyglda dzi na silnego i odwanego. - Chc Alayne - oznajmi lord Robert. - Zjad na d tylko z ni. - Zmiecimy si w wiadrze we troje. - Tylko z Alayne. Ty cuchniesz nieadnie, jak mu. - Jak sobie yczysz. Twarz Myi nie zdradzaa adnych uczu. Niektre z acuchw przytwierdzono do wiklinowych koszy, inne do mocnych, dbowych wiader. Najwiksze z nich byy wysze ni Alayne, a ich ciemnobrzowe klepki otoczono elaznymi piercieniami. Mimo to serce podchodzio jej do garda, gdy wzia

Roberta za rk i pomoga mu wsi. Kiedy klapa zamkna si za nimi, drewno otoczyo ich ze wszystkich stron. Tylko od gry wiadro byo otwarte. Tak jest lepiej - powtarzaa sobie. Nie moemy patrze w d. Pod nimi byo tylko Niebo i niebo. Szeset stp nieba. Przez chwil zastanawiaa si, jak dugo potrzebowaa jej ciotka, by zlecie na d i jak brzmiaa ostatnia myl lady Lysy, gdy gra pomkna jej na spotkanie. Nie, nie wolno mi o tym myle. Nie wolno! - W drog! - zakrzykn ser Lothor i kto popchn mocno wiadro, ktre zakoysao si, przechylio, zaszurao po powierzchni i zawiso w powietrzu. Alayne usyszaa trzask bicza Morda i grzechot acucha. Zaczli zjeda w d, najpierw w gwatownych szarpniciach, potem bardziej gadko. Twarz Roberta bya blada, a oczy podpuchnite, ale rce mu nie dray. Orle Gniazdo nad nimi kurczyo si powoli. Podniebne cele nadaway zamkowi wygld przywodzcy na myl plaster miodu. Plaster wykonany z lodu - pomylaa dziewczyna. Zamek ze niegu. Syszaa wiatr wiszczcy wok wiadra. Gdy pokonali sto stp, potrzsn nimi nagy podmuch. Wiadro zakoysao si na boki, wirujc w powietrzu, a potem uderzyo mocno w skaln cian. Posypay si na nich kawaki lodu i niegu. Dbina gono zatrzeszczaa. Robert wcign gwatownie powietrze i wtuli si w Alayne, kryjc twarz midzy jej piersiami. - Wasza lordowska mo jest odwany - odezwaa si Alayne, czujc, e chopiec dry. Ja si boj tak bardzo, e prawie nie mog mwi, ale ty nie boisz si wcale. Poczua, e skin gow. - Skrzydlaty Rycerz si nie ba i ja te si nie boj - pochwali si z twarz wtulon w jej gorsecik. - Jestem Arrynem. - Czy mj Sowiczek mgby mnie mocno przytuli? - zapytaa, cho trzyma si jej ju tak kurczowo, e ledwie moga oddycha. - Jak chcesz - wyszepta. Wczepieni w siebie nawzajem kontynuowali zjazd w d, do Nieba. Mwi na nie zamek to jak nazwa kau na pododze wychodka jeziorem - pomylaa Alayne, gdy wiadro si otworzyo i po wyjciu z niego znaleli si w zamku etapowym. Niebo byo niewiele wicej ni murem w ksztacie pksiyca, zbudowanym ze starych, niepoczonych zapraw kamieni. Mur okala kamienist pk skaln i ziejcy wylot jaskimi. Wewntrz znajdoway si magazyny i stajnie, duga, naturalna komnata i wykute w skale uchwyty prowadzce na gr, do Orlego Gniazda. Grunt przed wejciem do jaskini by usiany gazami, a ziemne rampy zapewniay dostp do muru. Widoczne szeset stp wyej Orl e Gniazdo byo tak mae, e mogaby je zamkn w doni, na dole za cigna si zielono -zota Dolina. W zamku etapowym czekao na nich dwadziecia muw, a take dwch mulnikw i lady Myranda Royce. Crka lorda Nestora okazaa si nisk, pulchn kobiet. Bya rwieniczk Myi, ale w przeciwiestwie do tej szczupej, ylastej dziewczyny Myranda bya mikka i pachniaa sodko. Miaa szerokie biodra, grub tali i bardzo wielkie piersi, a do tego gste kasztanowe loki, rumiane policzki, mae usta i par brzowych, penych ycia oczu. Gdy Robert wygramoli si z wiadra, uklka w niegu, by pocaowa go w do i w policzki. - Wasza lordowska mo, ale wyrose! - zawoaa. - Naprawd? - zapyta zadowolony Robert. - Wkrtce bdziesz wyszy ode mnie - skamaa kobieta. Potem wstaa i strzepna nieg ze spdnicy. - A ty na pewno jeste crk lorda protektora - dodaa, gdy wiadro, grzechoczc, ruszyo w gr. - Syszaam, e jeste pikna. Widz, e to prawda. Alayne dygna. - Jeste bardzo askawa, pani. - askawa? - powtrzya ze miechem starsza dziewczyna. - To by byo okropnie nudne. Pragn by zoliwa. Musisz mi opowiedzie wszystkie swe sekrety po drodze na d. Czy

mog ci mwi Alayne? - Jeli sobie yczysz, pani. Ale nie wydobdziesz ze mnie adnych sekretw. - Pani jestem w Ksiycowych Bramach. Tu, na szlaku, moesz mnie zwa Rand. Ile masz lat, Alayne? - Czternacie, pani. Postanowia, e Alayne Stone bdzie starsza od Sansy Stark. - Rando. Wydaje mi si, e mino ju sto lat, odkd byam w tym wieku. Byam wtedy taka niewinna. Czy nadal jeste niewinna, Alayne? Zaczerwienia si. - Nie powinna... tak, oczywicie. - Zachowujesz cnot dla lorda Roberta? - zadrwia z niej lady Myranda. - Czy moe jaki namitny giermek marzy o twoich askach? - Nie - zaprzeczya Alayne. - Ona jest moj przyjacik - zaprotestowa w tej samej chwili Robert. - Terrance i Gyles jej nie dostan. Przybyo drugie wiadro, ktre lekko opado na wzgrek zmarznitego niegu. Wyszed z niego maester Colemon w towarzystwie giermkw Terrancea i Gylesa. Trzecim kursem zjechay na d Maddy i Gretchel, a take Mya Stone. Dziewczyna bezzwocznie przeja dowodzenie nad grup. - Nie chcielibymy zrobi zatoru na grze - oznajmia pozostaym mulnikom. - Ja zabior lorda Roberta i jego towarzyszy. Ossy, ty zwieziesz na d ser Lothora i ca reszt, ale zaczekaj z godzin, ebym zdya si oddali. Marchewa, zajmiesz si skrzyniami i kuframi. - Spojrzaa na Roberta Arryna. Jej czarne wosy powieway na wietrze. - Na ktrym mule pragniesz dzi pojecha, panie? - Wszystkie mierdz. Niech bdzie ten szary, z odgryzionym uchem. Chc, eby Alayne pojechaa ze mn. I Myranda te. - Tam, gdzie szlak bdzie wystarczajco szeroki. Chod, panie, wsadzimy ci na mua. Powietrze pachnie niegiem. Mino jeszcze p godziny, nim byli gotowi do wyruszenia w drog. Gdy wszyscy dosiedli ju muw, Mya Stone wydaa krtki rozkaz i dwch zbrojnych z Nieba otworzyo przed nimi bramy. Mya ruszya przodem, a opatulony w niedwiedzie futro lord Robert poda tu za ni. Dalej jechay Alayne i Myranda Royce, potem Gretchel i Maddy, a za nimi Terrance Lynderly i Gyles Grafton. Kolumn zamyka maester Colemon prowadzcy drugiego mua, obadowanego skrzynkami penymi zi i medykamentw. Gdy wyjechali za mur, wiatr przybra gwatownie na sile. Znajdowali si powyej linii drzew i nic nie osaniao ich przed dziaaniem ywiow. Alayne ucieszya si, e ubraa si tak ciepo. Paszcz opota za ni haaliwie na wietrze. Kiedy nagy powiew zerwa jej kaptur, rozemiaa si, ale jadcy przed ni lord Robert poruszy si nerwowo. - Jest za zimno - powiedzia. - Powinnimy wrci i zaczeka, a zrobi si cieplej. - Na dole bdzie cieplej, panie - zapewnia Mya. - Przekonasz si, gdy ju tam dotrzemy. - Wcale nie chc si przekonywa - zaprotestowa Robert, ale Mya pucia jego sowa mimo uszu. Drog stanowi krzywy cig kamiennych stopni wykutych w grskim stoku. Muy znay kady jej cal i Alayne bardzo si z tego cieszya. Tu i wdzie kamie popka pod wpywem niezliczonych okresw mrozu i odwily. Po obu stronach szlaku wida byo plamy czepiajcego si skay, olepiajco biaego niegu. Soce wiecio jasno, niebo byo bkitne, a w grze kryy sokoy, unoszce si na wietrze. Tutaj, na grze, stok by najbardziej stromy i schody wiy si serpentynami, zamiast wie prosto w d. Na gr wjechaa Sansa Stark, ale na d zjeda Alayne Stone. To bya dziwna myl. Przypomniaa sobie, e podczas drogi na gr Mya Stone ostrzega j, by patrzya przed

siebie. Kazaa jej patrze w gr, nie w d... ale kiedy zjedali w d, nie byo to moliwe. Mogabym zamkn oczy. Mu zna drog, nie potrzebuje mnie. Tak jednak mogaby postpi Sansa, ta strachliwa dziewczynka. Alayne bya ju kobiet i cechowaa si bkarci odwag. Z pocztku jechali gsiego, ale niej cieka stawaa si szersza i mona byo jecha parami. Dogonia j Myranda Royce. - Dostalimy list od twojego ojca - oznajmia od niechcenia, jakby siedziay i szyy spokojnie w towarzystwie septy. - Pisze, e wraca ju do domu i ma nadziej wkrtce ujrze sw ukochan crk. Wspomina te, e Lyonel Corbray sprawia wraenie zadowolonego z nowej ony i jej posagu. Mam nadziej, e lord Lyonel nie zapomni, e to z ni musi odby pokadmy. Lady Waynwood pojawia si na weselisku w towarzystwie rycerza z Dziewiciu Gwiazd. Lord Petyr pisze, e wszyscy byli zdumieni. - Anya Waynwood? Naprawd? - Najwyraniej liczba Lordw Deklarantw spada z szeciorga do trzech. - Czy jest co jeszcze? - zapytaa. Orle Gniazdo byo tak odludne, e Alayne gorco pragna usysze jakie wieci z szerokiego wiata, choby nawet trywialne czy mao znaczce. - Od twojego ojca ju nic, ale przyleciay te inne ptaki. Wojna trwa wszdzie, tylko nie tutaj. Riverrun si poddao, lecz nad Smocz Ska i Kocem Burzy nadal powiewa chorgiew lorda Stannisa. - Lady Lysa postpia bardzo mdrze, nie pozwalajc, by wpltano nas w wojn. Myranda wykrzywia usta w chytrym umieszku. - W rzeczy samej, ta dobra pani bya istnym wcieleniem mdroci. - Kobieta usadowia si wygodniej na grzbiecie wierzchowca. - Dlaczego muy musz by takie kociste i wredne? Mya za sabo je karmi. Jazda na tustym mule byaby znacznie wygodniejsza. Mamy nowego Wielkiego Septona, syszaa o tym? Aha, i dowdc Nocnej Stray zosta mody chopak, jaki bkarci syn Eddarda Starka. - Jon Snow? - palna zaskoczona Alayne. - Snow? Tak, to pewnie bdzie Snow. Nie mylaa o Jonie od wiekw. By tylko jej przyrodnim bratem, ale... Robb, Bran i Rickon nie yli, wic Jon Snow by jedynym bratem, jaki jej pozosta. Teraz ja rwnie jestem bkartem, tak samo jak on. Och, tak sodko byoby znowu si z nim zobaczy. Ale oczywicie to nie mogo si zdarzy. Alayne Stone nie miaa braci, nieprawo urodzonych ani innych. - Nasz kuzyn Spiowy Yohn urzdzi w Runestone walk zbiorow - cigna Myranda Royce. - Niedu, tylko dla giermkw. Laur zwycizcy mia zdoby Harry Dziedzic i tak te si stao. - Harry Dziedzic? - Podopieczny lady Waynwood, Harrold Hardyng. Teraz pewnie powinno si go zwa ser Harrym. Spiowy Yohn pasowa go na rycerza. - Och. - Alayne bya zdziwiona. Dlaczego podopieczny lady Waynwood miaby zosta jej dziedzicem? Przecie miaa synw z wasnej krwi. Jeden z nich, ser Donnel, by Rycerzem Krwawej Bramy. Nie chciaa jednak wyj na gupi, powiedziaa wic tylko: - Modl si, by okaza si godny tego zaszczytu. Lady Myranda prychna pogardliwie. - Ja modl si o to, by zapa franc. No wiesz, ma crk z nieprawego oa z jak nisko urodzon dziewczyn. Mj pan ojciec mia nadziej wyda mnie za Harryego, ale lady Waynwood nie chciaa o tym sysze. Nie wiem, czy to mnie uznaa za nieodpowiedni, czy tylko mj posag. - Westchna. - Potrzebny mi nowy m. Miaam ju jednego, ale go zabiam. - Naprawd? - zapytaa wstrznita Alayne. - Och, tak. Umar na mnie. We mnie, prawd mwic. Mam nadziej, e wiesz, co si

dzieje w maeskim ou? Pomylaa o Tyrionie, o Ogarze i o tym, jak j pocaowa. Skina gow. - To musiao by okropne, pani. Taka mier. Kiedy, hmm, kiedy... - ...pierdoli si ze mn? - Wzruszya ramionami. - To z pewnoci byo krpujce. A take nieuprzejme. Nie zdoby si nawet na to, eby zrobi mi dziecko. Starcy maj sabe nasienie. Tak oto zostaam mao uywan wdow. Harry mgby trafi znacznie gorzej. Jestem pewna, e trafi. Lady Waynwood zapewne wyda go za jedn ze swoich wnuczek albo wnuczek Spiowego Yohna. - Skoro tak mwisz, pani - odpara Alayne, przypominajc sobie ostrzeenie Petyra. - Rando. No, sucham, potrafisz to powiedzie. Ran-do. - Rando. - Tak jest znacznie lepiej. Obawiam si, e musz ci przeprosi. Wiem, e uznasz mnie za okropn bezwstydnic, ale spaam z tym adnym chopcem, Marillionem. Nie wiedziaam, e jest potworem. Piknie piewa i potrafi robi swoimi palcami najsodsze rzeczy. Nigdy bym z nim nie posza do oa, gdybym wiedziaa, e wypchnie lady Lys przez Ksiycowe Drzwi. Z zasady nie sypiam z potworami. - Przyjrzaa si twarzy i piersiom Alayne. - Jeste adniejsza ode mnie, ale ja mam wikszy biust. Maesterzy mwi, e due piersi wcale nie daj wicej mleka ni mae, jednak ja w to nie wierz. Widziaa kiedy mamk z maymi cyckami? Ty masz due, jak na dziewczyn w tym wieku, ale to s bkarcie piersi, wic nie zamierzam si nimi przejmowa. - Myranda podjechaa bliej. - Mam nadziej, e wiesz, i nasza Mya nie jest ju dziewic? Wiedziaa. Gruba Maddy wyszeptaa jej to pewnego razu do ucha, gdy Mya przywioza do zamku zapasy. - Maddy mi powiedziaa. - Pewnie, e tak. Maddy ma usta wielkie jak uda, a uda ma ogromne. To by Mychel Redfort. By kiedy giermkiem Lyna Corbraya. Prawdziwym giermkiem, nie takim, jak ten gburowaty chopak, ktry suy teraz ser Lynowi. Pono zgodzi si go przyj wycznie dlatego, e mu za to zapacono. Mychel by najlepszym z modych szermierzy w Dolinie, i by te bardzo rycerski... tak przynajmniej mylaa biedna Mya do chwili, gdy polubi jedn z crek Spiowego Yohna. Jestem pewna, e lord Horton nie da mu wyboru, ale i tak okrutnie potraktowa biedn My. - Ser Lothor j lubi. - Alayne zerkna na jadc dwadziecia krokw niej dziewczyn od muw. - A nawet wicej ni lubi. - Lothor Brune? - Myranda uniosa brwi. - A czy ona o tym wie? - Nie czekaa na odpowied. - Biedaczysko nie ma u niej szans. Mj ojciec prbowa znale ma dla Myi, ale ona odrzucia wszystkich kandydatw. Ta dziewczyna sama jest w poowie muem. Alayne mimo woli polubia starsz dziewczyn. Od czasu biednej Jeyne Poole nie miaa przyjaciki, z ktr mogaby poplotkowa. - Mylisz, e ona podoba mu si w tych skrach i kolczudze? - zapytaa Myrand, ktra wydawaa si taka wiatowa. - Czy raczej ni mu si spowita w jedwabie i aksamity? - Jest mczyzn. ni mu si nago. Chce, ebym znowu si zaczerwienia. Lady Myranda musiaa chyba usysze jej myli. - Rumienisz si na taki adny rowy kolor. Kiedy ja si rumieni, wygldam jak jabko. No, ale nie robiam tego od lat. - Pochylia si w stron Alayne. - Czy twj ojciec zamierza znowu si oeni? - Ojciec? Alayne nigdy si nad tym nie zastanawiaa. Z jakiego powodu ten pomys mocno j zaniepokoi. Przypomniaa sobie wyraz twarzy Lysy Arryn wypadajcej przez Ksiycowe Drzwi.

- Wszyscy wiemy, jak bardzo oddany by lady Lysie - cigna Myranda. - Ale nie moe wiecznie obchodzi aoby. Potrzebna mu adna, moda ona, ktra pomoe zapomnie o alu. Tak sobie myl, e mgby wybiera z poowy szlachetnie urodzonych dziewczt w Dolinie. Kt byby lepszy mem ni nasz miay lord protektor? Cho wolaabym, eby nie nazywa si Littlefinger. Czy jego palec rzeczywicie jest taki may? - Jego palec? - Alayne znowu si zaczerwienia. - Nie wiem... nigdy... Lady Myranda buchna miechem tak gonym, a Mya Stone obejrzaa si w ich stron. - Mniejsza z tym, Alayne. Jestem pewna, e jest wystarczajco duy. Przejechay pod wyrzebionym przez wiatr ukiem, gdzie z jasnego kamienia zwisay dugie sople, kapic wod. Za tym przejciem cieka stawaa si wsza i prowadzia stromo w d na odcinku co najmniej stu stp. Myranda bya zmuszona zosta z tyu. Alayne popucia muowi wodze. Szlak by stromy i dziewczyna uczepia si mocno sioda. Schody, wytarte przez podkute kopyta niezliczonych muw, ktre tdy przechodziy, przypominay w tym miejscu szereg pytkich, kamiennych misek. Zbieraa si w nich woda, lnica zocistym blaskiem w popoudniowym socu. Teraz to jest woda - pomylaa Alayne. Ale kiedy zapadnie zmrok, zamieni si w ld. Uwiadomia sobie, e wstrzymuje oddech. Wypucia powietrze z puc. Mya Stone i lord Robert dotarli ju prawie do skalnej iglicy, za ktr stok znowu stawa si bardziej paski. Staraa si patrze na nich i tylko na nich. Me spadn powiedziaa sobie. Mu Myi dowiezie mnie do celu. Wiatr szala wok niej, gdy zjedaa w d, stopie po stopniu, podskakujc w siodle. Wydawao si, e trwa to cae ycie. Nagle znalaza si na dole. Kulia si razem z My i maym lordem pod wykrcon, skaln iglic. Przed nimi cigno si wysokie, skalne siodo, wskie i skute lodem. Alayne syszaa zawodzenie wiatru. Czua, jak szarpie jej paszczem. Pamitaa to miejsce z czasu, gdy wjedaa na gr. Baa si go wwczas i teraz baa si rwnie. - Droga jest szersza, ni si wydaje - mwia Mya do lorda Roberta radosnym tonem. Jard szerokoci i najwyej osiem jardw dugoci. To nic. - Nic - zgodzi si Robert. Rka mu draa. O nie - pomylaa Alayne. Bagam. Nie tutaj. Nie teraz. - Najlepiej przeprowadzi muy za wodze - mwia Alayne. - Jeli wasza lordowska mo raczy pozwoli, najpierw zrobi to z moim, a potem wrc po twojego. Lord Robert nie odpowiedzia. Gapi si na wskie siodo zaczerwienionymi oczyma. - To nie potrwa dugo, panie - zapewnia Mya, Alayne jednak wtpia, czy chopiec j syszy. Gdy nieprawo urodzona dziewczyna wyprowadzia mua zza osony skay, wicher uderzy j prosto w twarz. Jej paszcz unis si gwatownie w gr. Mya zachwiaa si i przez p uderzenia serca wydawao si, e zwieje j w przepa. Zdoaa jednak jako odzyska rwnowag i ruszya przed siebie. Alayne uja urkawicznion rczk Roberta, eby powstrzyma drenie. - Sowiczku - powiedziaa. - Boj si. Potrzymaj mnie za rk i pom mi przej. Wiem, e ty si nie boisz. Popatrzy na ni. Jego renice byy mae jak czarne punkty, a oczy wielkie i bia e niczym gotowane jajka. - Nie boj si? - Nie ty. Jeste moim skrzydlatym rycerzem, ser Sowiczku. - Skrzydlaty Rycerz potrafi lata - wyszepta Robert. - Wyej ni gry. Ucisna jego do. Lady Myranda doczya do nich pod iglic. - Potrafi - potwierdzia, gdy tylko zorientowaa si, co si dzieje. - Ser Sowiczek - powtrzy lord Robert i Alayne zrozumiaa, e nie odway si czeka na

powrt Myi. Pomoga chopcu zsi i, trzymajc si za rce, przeszli po nagim, skalnym siodle. Paszcze opotay za nimi, targane wiatrem. Ze wszystkich stron otaczay ich pustka i niebo, stoki przepaci opaday ostro po obu stronach. Pod nogami mieli ld i kamienne okruchy, w kadej chwili gotowe si omskn. Wicher zawodzi przeraliwie. Brzmi cakiem jak wilk - pomylaa Sansa. Duch wilka, wielki jak gry. Po chwili znaleli si po drugiej stronie. Mya Stone rozemiaa si gono i uniosa Roberta, by go uciska. - Uwaaj - ostrzega Alayne. - Moe ci zrobi krzywd, kiedy tak si miota. Nie wyglda na to, ale moe. Znalazy dla niego miejsce w skalnej szczelinie na tyle gbokiej, e osonia go przed zimnym wiatrem. Alayne opiekowaa si chopcem, a konwulsje miny, a Mya wrcia do pozostaych, by pomc im przej na drug stron. W niegu czekay na nich wiee muy oraz ciepa kozina duszona z cebul. Alayne zjada posiek z My i Myrand. - A wic jeste nie tylko pikna, lecz rwnie odwana - zauwaya Myranda. - Nieprawda. - Zarumienia si, syszc ten komplement. - Bardzo si baam. Chyba bym tamtdy nie przesza, gdyby nie lord Robert. - Spojrzaa na My Stone. - O mao co by spada. - Mylisz si. Ja nigdy nie spadam. Wosy Myi osuny si na policzek, zasaniajc jedno oko. - Powiedziaam o mao. Widziaam. Nie baa si? Mya potrzsna gow. - Pamitam mczyzn, ktry podrzuca mnie do gry, gdy byam maleka. Siga gow do nieba i podrzuca mnie tak wysoko, e wydawao mi si, i lec. Oboje si mialimy, mialimy si tak bardzo, e nie mogam zapa oddechu, a w kocu si zlaam. Wtedy rozemia si jeszcze goniej. Nigdy si nie baam, kiedy mnie podrzuca. Wiedziaam, e zawsze mnie zapie, zawsze przy mnie bdzie. - Odgarna wosy. - Ale pewnego dnia ju go nie byo. Mczyni przychodz i odchodz. Kami, umieraj albo nas opuszczaj. Ale gra nie jest mczyzn, a ja jestem crk gry. Ufam mojemu ojcu i moim muom. Nie spadn. Zapaa za wyszczerbion skaln ostrog i podniosa si. - Lepiej ju koczcie. Przed nami jeszcze duga droga i czuj zapach nadchodzcej nieycy. nieg zacz sypa, gdy opuszczali Kamie, najwikszy i najniej pooony z trzech zamkw etapowych, ktre broniy drogi do Orlego Gniazda. Zapada zmierzch. Lady Myranda zasugerowaa, eby zawrcili, spdzili noc w Kamieniu i w dalsz drog ruszyli rano, ale Mya nie chciaa o tym sysze. - Jutro nieg moe by gruby na pi stp, a stopnie mog si zrobi zdradliwe nawet dla moich muw - stwierdzia. - Lepiej jedmy dalej. Nie bdziemy si pieszy. Tak te zrobili. Poniej Kamienia stopnie byy szersze i mniej strome, a szlak wi si pord wysokich sosen oraz szarozielonych drzew straniczych, ktre porastay doln cz stokw Kopii Olbrzyma. Wydawao si, e muy Myi znaj kady korze i kamie po drodze, a nawet jeli o ktrym zapomniay, pamitaa o nim ich nieprawo urodzona przewodniczka. Mina poowa nocy, nim wreszcie ujrzeli w padajcym niegu wiata Ksiycowych Bram. Ostatni odcinek drogi by najatwiejszy. nieg sypa miarowo, pokrywajc cay wiat biel. Sowiczek zasn w siodle, koyszc si w rytm ruchw mua. Nawet lady Myranda zacza ziewa i skary si, e jest zmczona. - Przygotowalimy dla was wszystkich komnaty - powiedziaa do Alayne. - Ale jeli chcesz, moesz dzi dzieli ze mn oe. Jest wystarczajco due dla czterech osb. - To byby dla mnie zaszczyt, pani. - Rando. Masz szczcie, e jestem taka zmczona. Marz tylko o tym, by si pooy i zasn. Z reguy damy, ktre pi ze mn, musz zapaci podatek pocielowy i opowiedzie

o wszystkich niegodziwociach, jakie popeniy. - A jeli nie popeniy adnych niegodziwoci? - No c, w takim razie musz mi wyzna wszystkie niegodziwoci, ktre chciayby popeni. Ciebie to oczywicie nie dotyczy. Wystarczy spojrze na twoje rowe policzki i due, niebieskie oczy, eby zrozumie, jak bardzo jeste cnotliwa. - Znowu ziewna. - Mam nadziej, e masz ciepe stopy. Nie znosz spa z dziewczynami, ktre maj zimne. Gdy wreszcie dotarli do zamku ojca lady Myrandy, ona rwnie zasna, a Alayne marzya o jej ou. Bd tam piernaty - mwia sobie. Mikkie, ciepe i gbokie, nakryte stosem futer. Przyni mi si sodki sen, a kiedy si obudz, usysz szczekanie psw, kobiety plotkujce przy studni i szczk mieczy na dziedzicu. A potem bdzie uczta, z muzyk i tacami. W Orlim Gniedzie panowaa martwa cisza i Alayne stsknia si za krzykami oraz miechem. Gdy jednak zsiadaa z mua, z dononu wyszed jeden ze stranikw Petyra. - Lady Alayne - zawoa. - Lord protektor na ciebie czeka. - Ju wrci? - zdziwia si. - Wieczorem. Znajdziesz go w zachodniej wiey. Byo ju bliej witu ni zmierzchu i wikszo ludzi w zamku spaa, ale nie Petyr Baelish. Gdy Alayne go znalaza, siedzia przy kominku, popijajc grzane wino w towarzystwie trzech mczyzn, ktrych nie znaa. Kiedy wesza, wszyscy wstali. Petyr umiechn si ciepo. - Alayne. Chod, pocauj ojca. Obja go posusznie i ucaowaa w policzek. - Przepraszam, e ci przeszkodziam, ojcze. Nikt mi nie powiedzia, e masz towarzystwo. - Nigdy mi nie przeszkadzasz, sodziutka. Wanie opowiadaem tym dobrym rycerzom, jak posuszn mam crk. - Posuszn i pikn - zauway mody elegancki rycerz o gstej blond grzywie opadajcej poniej ramion. - Zaiste - popar go drugi, krzepki mczyzna o gstej, czarnej, upstrzonej plamkami siwizny brodzie, duym, czerwonym nochalu pokrytym sieci spkanych yek i skatych doniach wielkich jak szynki. - O tym szczegle nie wspomniae, panie. - Gdyby to bya moja crka, postpibym tak samo - wtrci ostatni z rycerzy, niski, ylasty, umiechajcy si z przeksem mczyzna o spiczastym nosie i nastroszonych, pomaraczowych wosach. - Zwaszcza w rozmowie z takimi grubianami jak my. Alayne parskna miechem. - Jestecie grubianami? - zapytaa artem. - A ja was wziam za dzielnych rycerzy. - S rycerzami - potwierdzi lord Petyr. - Ale ich dzielno trzeba bdzie dopiero podda prbie. Moemy jednak mie nadziej. Pozwl, e ci przedstawi ser Byrona, ser Morgartha i ser Shadricha. Panowie, to lady Alayne, moja naturalna i bardzo bystra crka... z ktr chciabym teraz chwil porozmawia, wic musz na razie was przeprosi. Trzej rycerze pokonili si i wyszli, a blondyn pocaowa j na poegnanie w rk. - Wdrowni rycerze? - zapytaa Alayne, gdy drzwi zamkny si za nimi. - Godni rycerze. Doszedem do wniosku, e dobrze by byo, gdybymy mieli wok siebie troch wicej mieczy. Czasy s interesujce, moja sodka, a gdy czasy s interesujce, mieczy nigdy nie jest zbyt wiele. Do Gulltown wrci Krl Merlingw i stary Oswell ma do opowiedzenia kilka ciekawych historii. Wiedziaa, e nie ma sensu pyta, co to za historie. Gdyby Petyr chcia, eby to wiedziaa, sam by jej powiedzia. - Nie spodziewaam si, e wrcisz tak szybko - powiedziaa. - Ciesz si, e ci widz. - Nigdy bym si tego nie domyli z pocaunku, ktry od ciebie otrzymaem. - Przycign

Alayne do siebie, uj jej twarz w donie i wpi si ustami w jej usta, nie cofajc ich przez dugi czas. - O, to jest pocaunek, ktry mwi: witaj w domu. Nastpnym razem postaraj si spisa lepiej. - Tak, ojcze. Poczua, e si czerwieni. Najwyraniej jednak nie mia jej tego za ze. - Nie uwierzyaby w poow rzeczy, ktre wydarzyy si w Krlewskiej Przystani, sodziutka. Cersei popenia jeden idiotyzm za drugim, a pomaga jej w tym rada zoona z guchych, gupich i lepych. Zawsze przewidywaem, e doprowadzi krlestwo do bankructwa i sama si zniszczy, ale nie spodziewaem si, e to si stanie tak szybko. To irytujce. Liczyem, e bd mia cztery, pi spokojnych lat, ktre pozwol mi zasia pewne nasiona i pozwoli, by pewne owoce dojrzay, ale teraz... cae szczcie, e chaos jest moim ywioem. Piciu krlw zostawio nam w spadku bardzo niewiele pokoju i porzdku, a obawiam si, e i to nie przeyje trzech krlowych. - Trzech krlowych? - zapytaa Alayne, nie rozumiejc, o co mu chodzi. Petyr jednak jej tego nie wyjani. - Przywiozem mojej sodkiej dziewczynce podarunek. Zaskoczy i ucieszy Alayne. - Czy to suknia? Syszaa, e w Gulltown s dobre krawcowe, a bya ju bardzo znuona szarymi strojami. - Co lepszego. Zgaduj raz jeszcze. - Biuteria? - adne klejnoty nie mog si rwna z oczyma mojej crki. - Cytryny? Udao ci si dosta troch cytryn? Obiecaa Sowiczkowi ciastka cytrynowe, a do ciastek cytrynowych potrzeba cytryn. Petyr Baelish uj j za rk i pocign sobie na kolana. - Przywiozem ci kontrakt maeski. - Maestwo... - Poczua ucisk w gardle. Nie chciaa wychodzi ponownie za m, nie w tej chwili, by moe ju nigdy. - Nie... nie mog wyj za m. Ojcze, ja... - Spojrzaa na drzwi, eby si upewni, czy s zamknite. - ... ja ju mam ma - wyszeptaa. - Wiesz o tym. Petyr pooy palec na jej ustach, by j uciszy. - Karze polubi crk Neda Starka, nie moj. Tak czy inaczej, to tylko zarczyny. Z maestwem musimy zaczeka, a Cersei upadnie, a Sansa bezpiecznie zostanie wdow. Musisz te pozna chopaka i zdoby jego aprobat. Lady Waynwood stanowczo oznajmia, e nie zmusi go do maestwa wbrew jego woli. - Lady Waynwood. - Alayne ledwie moga w to uwierzy. - Dlaczego miaaby wyda jednego ze swoich synw za... za... - ...bkarta? Przede wszystkim jeste bkartem lorda protektora, nigdy o tym nie zapominaj. Waynwoodowie to bardzo stary i dumny rd, ale nie s tak bogaci, jak mogoby si zdawa. Przekonaem si o tym, gdy zaczem skupowa ich dugi. Co prawda, lady Anya nigdy nie sprzedaaby syna za zoto... ale podopieczny to co innego. Mody Harry jest tylko jej kuzynem, a posag, jaki zaoferowaem lady Anyi, jest jeszcze wikszy od tego, ktry wanie zgarn Lyonel Corbray. Musia taki by, by zgodzia si narazi na gniew Spiowego Yohna. To pokrzyuje wszystkie jego plany. Jeste obiecana Harroldowi Hardyngowi, sodziutka, pod warunkiem e uda ci si zdoby jego chopice serce, co dla ciebie nie powinno by trudne. - Harryemu Dziedzicowi? - Alayne prbowaa sobie przypomnie, co Myranda opowiadaa o nim po drodze. - Niedawno pasowano go na rycerza. I ma bkarci crk z jak nisko urodzon dziewczyn. - A drugi bkart, z inn dziewk, jest w drodze. Harry z pewnoci potrafi by czarujcy.

Ma mikkie, rudoblond wosy i ciemnoniebieskie oczy, a kiedy si umiecha, robi mu si doeczki na policzkach. Syszaem te, e jest bardzo rycerski. - Umiechn si do niej figlarnie. - Sodziutka, moesz by nieprawego pochodzenia, ale gdy ogosimy te zarczyny, bd ci zazdrociy wszystkie szlachetnie urodzone dziewczta w Dolinie, a take niektre w dorzeczu i w Reach. - Dlaczego? - zapytaa zbita z tropu Alayne. - Czy ser Harrold... jak moe by dziedzicem lady Waynwood? Czy ona nie ma synw z wasnej krwi? - Ma trzech - przyzna Petyr. Czua w jego oddechu wo wina, godzikw i gaki muszkatoowej. - A take crki i wnukw. - Czy oni wszyscy nie dziedzicz przed Harrym? Nic z tego nie rozumiem. - Zaraz zrozumiesz. Posuchaj. - Petyr uj do Alayne i pogaska delikatnie palcem jej wewntrzn powierzchni. - Zacznijmy od lorda Jaspera Arryna, ojca Jona Arryna. Mia troje dzieci, dwch synw i crk. Jon by z nich najstarszy, wic jemu przypado Orle Gniazdo i tytu lordowski. Jego siostra Alys wysza za ser Elysa Waynwooda, stryja obecnej lady Waynwood. - Umiechn si pgbkiem. - Elys i Alys, czy to nie zabawne? Modszy syn lorda Jaspera, ser Ronnel Arryn, polubi dziewczyn z rodu Belmorew, ale zrobi jej tylko jednego dzieciaka, nim umar na chorob brzucha. Ich syn Elbert rodzi si w jednym ou, a biedny Ronnel umiera w drugim, tu obok. Suchasz uwanie, sodziutka? - Tak. Byli Jon, Alys i Ronnel, ale Ronnel umar. - wietnie. Jon Arryn oeni si trzy razy, ale dwie pierwsze ony nie day mu dzieci, wic przez wiele lat jego dziedzicem by bratanek, Elbert. Tymczasem jednak Elys pracowicie obrabia Alys, ktra co roku wydawaa na wiat kolejnego potomka. Daa mu w sumie dziewicioro dzieci, osiem crek i jednego drogocennego syna, ktry rwnie nazywa si Jasper, nim wreszcie zmara z wyczerpania. Heroiczne wysiki, jakich wymagao spodzenie chopaka, na nic si nie zday, bo kiedy mia trzy lata, kopn go w gow ko. Potem dwie crki umary na franc i zostao sze. Najstarsza wysza za ser Denysa Arryna, dalekiego kuzyna lordw Orlego Gniazda. W Dolinie yje kilka gazi rodu Arrynw, a wszystkie s tak samo dumne, jak ubogie, pomijajc tylko Arrynw z Gulltown, ktrzy mieli na tyle rozsdku, e enili si z crkami kupcw. S bogaci, ale mao okrzesani, wic nikt o nich nie mwi. Ser Denys wywodzi si z jednej z tych ubogich i dumnych gazi... lecz okry si saw na turniejach, by przystojny, dzielny i nadzwyczaj uprzejmy. Nosi te owo magiczne nazwisko Arryn, co czynio go idealnym kandydatem na ma najstarszej crki Waynwoodw. Ich dzieci byyby Arrynami i zostayby dziedzicami Orlego Gniazda, gdyby Elbertowi przydarzyo si co zego. No c, tak si skada, e Elbertowi przydarzy si Obkany Krl Aerys. Znasz t histori? Znaa j. - Obkany Krl go zamordowa. - W rzeczy samej. A niedugo pniej ser Denys opuci ciarn on i wyruszy na wojn. Zgin w Bitwie Dzwonw, z powodu nadmiernej dzielnoci i uderzenia toporem. Kiedy jego ona o tym usyszaa, umara z alu, a jej nowo narodzony syn wkrtce pody w jej lady. Niemniej jednak Jon Arryn znalaz sobie podczas wojny now on. Mia powody, by wierzy, e jest podna, jestem wic pewien, e by peen nadziei. Oboje jednak wiemy, e wszystko, co mu daa Lysa, to seria martwo urodzonych dzieci, poronie i biedny Sowiczek. Wrmy wic do piciu pozostaych crek Elysa i Alys. Najstarsz straszliwie oszpecia ta sama franca, ktra zabia jej siostry, wic dziewczyna zostaa sept. Drug uwid najemnik. Ser Elys j wygna, a gdy jej bkarci syn umar w koysce, przystpia do milczcych sistr. Trzecia wysza za lorda Sutkw, lecz okazaa si bezpodna. Czwart porwali Spaleni, gdy jechaa do dorzecza, by wyj za ktrego z Brackenw. Zostaje najmodsza, ta wysza za rycerza na wociach zaprzysionego Waynwoodom, daa mu syna, ktrego nazwaa Harroldem, i umara. - Odwrci do Alayne i delikatnie pocaowa j w nadgarstek. - A teraz

powiedz mi, sodziutka, dlaczego Harry jest dziedzicem? Otworzya szeroko oczy. - Nie jest dziedzicem lady Waynwood, tylko Roberta. Jeli Robert umrze... Petyr unis brwi. - Nie jeli, tylko kiedy. Nasz biedny, dzielny Sowiczek jest bardzo chorowitym chopcem. To tylko kwestia czasu. Kiedy umrze, Harry Dziedzic zostanie lordem Harroldem, Obroc Doliny i lordem Orlego Gniazda. Chorowie Jona Arryna nigdy nie pokochaj mnie ani naszego gupiego, drcego Roberta, ale Modego Sokoa pokochaj z pewnoci... a kiedy przybd na jego wesele i pokaesz si im z dugimi, rdzawymi wosami, w biao szarym paszczu panny z wilkorem wyszytym na plecach... kady rycerz w Dolinie poprzysignie ci pomoc w odzyskaniu dziedzictwa. Oto s moje dary dla ciebie, moja sodka Sanso... Harry, Orle Gniazdo i Winterfell. Nie uwaasz, e zasuyem na jeszcze jeden pocaunek? BRIENNE To tylko zy sen - pomylaa. Jeli jednak by to sen, dlaczego tak j bolao? Deszcz przesta pada, ale cay wiat by mokry. Jej paszcz wydawa si rwnie ciki jak kolczuga. Sznury, ktrymi zwizano jej rce, namiky od wody, ale zacisny si od tego jeszcze mocniej. Brienne wykrcaa rce na wszystkie strony, lecz nie zdoaa ich uwolni. Nie wiedziaa, kto i dlaczego j zwiza. Prbowaa pyta o to cienie - nie odpowiaday. By moe nie syszay jej sw. By moe nie istniay naprawd. Ukryta pod warstwami mokrej weny i rdzewiejcej kolczugi skra Brienne pona w gorczce. Kobieta zastanawiaa si, czy wszystko to jest jedynie majakiem. Czua pod sob konia, cho nie pamitaa, jak si na nim znalaza. Leaa twarz w d na jego zadzie, jak worek owsa. Zwizano jej rce w nadgarstkach i nogi w kostkach. Byo wilgotno, a ziemi spowijaa mga. Kady krok konia by dla Brienne niczym uderzenie w gow. Syszaa gosy, ale widziaa tylko ziemi pod kopytami konia. Miaa poamane koci. Jej twarz spucha, policzek by lepki od krwi, a przy kadym kroku rami przeszywa bl. Syszaa, jak z oddali, gos woajcego j Podricka. - Ser? - powtarza chopak. - Ser? Pani? Ser? Pani? Jego gos by saby i trudno go byo usysze. W kocu zapada cisza. nio si jej, e znowu znalaza si w dole z niedwiedziem w Harrenhal, ale tym razem sta przed ni Ksacz, potny, ysy, o biaym jak robak ciele. Jego policzki pokryway ropiejce wrzody. By nagi, bawi si wasnym czonkiem i zgrzyta spiowanymi zbami. Brienne rzucia si do ucieczki. - Mj miecz - woaa. - Wierny Przysidze. Prosz. - Ci, ktrzy j obserwowali, nie odpowiedzieli. Byli tam Renly, Zrczny Dick i Catelyn Stark. Przyszli rwnie Shagwell, Pyg i Timeon oraz trupy wisielcw z zapadnitymi policzkami, obrzknitymi jzykami i pustymi oczodoami. Brienne zakwilia z przeraenia na ich widok. Ksacz zapa j za rami, przycign do siebie i wygryz kawa jej twarzy. - Jaime! - usyszaa wasny krzyk. - Jaime. Nawet w gbinach snu bl jej nie opuszcza. Twarz j pieka. Bark krwawi. Kady oddech by cierpieniem. Wzdu ramienia przebiegay byskawice agonii. Prosia krzykiem o maestera. - Nie mamy maestera - odpowiedzia dziewczcy gos. - Tylko mnie. Szukam dziewczyny - przypomniaa sobie Brienne. Szlachetnie urodzonej trzynastoletniej dziewicy o niebieskich oczach i kasztanowatych wosach. - Pani? - zapytaa. - Lady Sanso? Jaki mczyzna rykn miechem. - Bierze ci za Sans Stark.

- Nie moe tak jecha zbyt dugo. Umrze. - Jednego lwa mniej. Nie bd po niej paka. Brienne syszaa, e kto si modli. Pomylaa o septonie Meribaldzie, ale sowa si nie zgadzay. Noc jest ciemna i pena strachw. Sny te. Jechali przez mroczny las, cichy i wilgotny. Drzewa rosy blisko siebie, ziemia bya mikka, a zostawiane przez konia lady wypeniaa krew Brienne. Obok niej jechali lord Renly, Dick Crabb i Vargo Hoat. Z garda Renlyego cieka krew. Z odgryzionego ucha Koza sczya si ropa. - Dokd jedziemy? - pytaa Brienne. - Dokd mnie zabieracie? aden z nich jej nie odpowiedzia. Jak mogliby mi odpowiedzie? Wszyscy nie yj. Czy to znaczyo, e ona rwnie umara? Lord Renly szed przed ni, jej sodki, umiechnity krl. Prowadzi konia dziewczyny midzy drzewami. Brienne prbowaa go zawoa, powiedzie, jak bardzo go kocha, ale gdy si obejrza i skrzywi na ni, zorientowaa si, e to wcale nie Renly. Renly nigdy si nie krzywi. Zawsze mia dla mnie umiech - pomylaa. Poza t chwil... - Zimno - powiedzia jej krl ze zdziwieniem w gosie. Pojawi si cie, cho nie byo czowieka, ktry by go rzuca, i krew jej sodkiego lorda trysna przez zielon stal naszyjnika zbroi prosto na jej rce. Zawsze by ciepy, ale krew mia zimn jak ld. To nie dzieje si naprawd - powiedziaa sobie Brienne. To kolejny zy sen. Wkrtce si obudz. Nioscy j ko zatrzyma si nagle. Kto zapa j brutalnie. Zobaczya czerwone snopy blasku popoudniowego soca, przesczajce si midzy gaziami kasztanowca. Ko grzeba w zeschych liciach w poszukiwaniu kasztanw, a obok poruszali si rozmawiajcy cichymi gosami mczyni. Dziesiciu, dwunastu, moe wicej. Brienne nie poznawaa ich twarzy. Leaa na ziemi, wsparta plecami o pie drzewa. - Wypij to, pani - powiedziaa dziewczyna. Uniosa kubek do ust Brienne. Trunek by okropnie kwany i kobieta go wyplua. - Wody - wydyszaa. - Prosz. Wody. - Woda nie pomoe na bl. To pomoe. Odrobin. Dziewczyna ponownie podsuna jej kubek. Picie sprawiao Brienne bl. Wino spywao po podbrdku, skapujc na pier. Gdy oprnia kubek, dziewczyna napenia go z bukaka. Brienne wypia tak chciwie, e a si rozkasaa. - Starczy. - Nie starczy. Masz zaman rk i kilka eber. Dwa, moe trzy. - Ksacz. Brienne przypomniaa sobie jego ciar, przygniatajce jej pier kolano. - Tak. To by prawdziwy potwr. Wszystko do niej wrcio: przeszywajce niebo byskawice, botnista ziemia, deszcz bbnicy cicho o ciemn stal hemu Ogara, straszliwa sia rk Ksacza. Nagle poczua, e ju duej nie zniesie wizw. Prbowaa si od nich uwolni, ale otara sobie skr jeszcze bardziej. Zwizano j zbyt mocno. Na sznurze bya zakrzepa krew. - Czy on nie yje? - Brienne zadraa. - Ksacz. Czy on nie yje? Pamitaa, jak jego zby wbiy si w ciao jej twarzy. Na myl, e moe jeszcze y i przebywa na wolnoci, chciao si jej krzycze. - Nie yje. Gendry wbi mu wczni w kark. Wypij, pani, bo inaczej wlej ci je do garda. Wypia wino. - Szukam dziewczyny - wyszeptaa w przerwie midzy ykami. O mao nie powiedziaa siostry. - Szlachetnie urodzonej trzynastoletniej dziewicy. Ma niebieskie oczy i kasztanowate wosy.

- Nie jestem ni. Rzeczywicie. Brienne to widziaa. Dziewczyna bya tak chuda, e wygldaa na zagodzon. Wizaa brzowe wosy w warkocz, a jej oczy wyglday starzej, niby naleao. Brzowe wosy, brzowe oczy, nieadna. Sze lat starsza Wierzba. - Jeste siostr Wierzby. Oberystk. - Moe i tak. - Dziewczyna przymruya powieki. - I co z tego? - Jak si nazywasz? - zapytaa Brienne. Zaburczao jej w brzuchu. Baa si, e moe zwymiotowa. - Heddle. Tak samo jak Wierzba. Jeyne Heddle. - Jeyne, rozwi mi rce. Prosz. Zmiuj si. Sznur ociera mi nadgarstki. Krwawi. - Nie wolno mi tego zrobi. Masz pozosta zwizana a do chwili... - ... gdy staniesz przed pani. - Renly przystan za dziewczyn, odgarniajc z oczu czarne wosy. Nie Renly. Gendry. - Ona chce, by odpowiedziaa za swoje zbrodnie - doda. - Przed pani. - Brienne zakrcio si w gowie od wypitego wina. Trudno jej byo myle. - Kamienne Serce. O ni chodzi? - Lord Randyll wspomina o niej w Stawie Dziewic. - Pani Kamienne Serce? - Niektrzy tak j zw. Inni nadaj jej odmienne imiona. Milczca Siostra. Matka Bez Miosierdzia. Wieszaczka. Wieszaczka. Gdy tylko Brienne zamkna oczy, widziaa trupy koyszce si na nagich, brzowych konarach, ich czarne, obrzke twarze. Nagle ogarn j rozpaczliwy strach. - Podrick. Mj giermek. Gdzie jest Podrick? I pozostali... ser Hyle, septon Meribald, Pies. Co zrobilicie z Psem? Gendry i dziewczyna wymienili spojrzenia. Brienne sprbowaa si podnie. Zdoaa wesprze si na jednym kolanie, nim wiat zawirowa wok niej. - To ty zabia psa, pani - usyszaa gos Gendryego, zanim znowu pochona j ciemno. Znalaza si z powrotem w Szeptach. Staa pord ruin, naprzeciwko Clarencea Crabba. By olbrzymi i grony, dosiada tura jeszcze bardziej kudatego ni on. Rozwcieczona bestia grzebaa nog w ziemi, ryjc w niej gbokie bruzdy. Zby Crabba byy spiowane. Brienne signa po miecz, ale przekonaa si, e pochwa jest pusta. - Nie! - zakrzykna, gdy ser Clarence rzuci si do szary. To byo nieuczciwe. Nie moga walczy bez magicznego miecza. Da go jej ser Jaime. Na myl o tym, e zawiedzie go, tak jak zawioda lorda Renlyego, zachciao si jej paka. - Mj miecz. Prosz. Musz znale mj miecz. - Dziewka chce odzyska miecz - odezwa si czyj gos. - A ja chc, eby Cersei Lannister wzia mi w usta. No i co z tego? - Jaime nazwa go Wiernym Przysidze. Prosz. Ale oni jej nie suchali. Clarence Crabb rzuci si na ni i ci jej gow. Brienne runa w jeszcze gbsz ciemno. nio si jej, e ley na odzi, wspierajc gow na czyich kolanach. Otaczay ich cienie, zakapturzeni mczyni w kolczugach i skrzanych kurtach, ktrzy poruszali wytumionymi wiosami, przewoc ich przez spowit we mgle rzek. Brienne zlewa pot. Palio j gorco, lecz z jakiego powodu jednoczenie draa z zimna. We mgle byo peno twarzy. - Pikna - wyszeptay wierzby na brzegu. - Dziwolg, dziwolg - powtarzay jednak trzciny. Brienne zadraa. - Przestacie - bagaa. - Niech kto kae im przesta. Gdy znowu si ockna, Jeyne podsuna jej do ust kubek gorcej zupy. Cebulowa -

pomylaa Brienne. Wypia tyle, ile zdoaa, a wreszcie zakrztusia si kawakiem marchewki. Kaszel sprawia jej straszliwy bl. - Spokojnie - powiedziaa dziewczyna. - Gendry - wycharczaa. - Musz pomwi z Gendrym. - Zawrci, kiedy dotarlimy do rzeki, pani. Wrci do kuni. Musi zapewni bezpieczestwo Wierzbie i dzieciom. Nikt nie zapewni im bezpieczestwa. Znowu si rozkasaa. - Ach, niech si udawi. Zaoszczdzimy na sznurze. Jeden z cieni odepchn dziewczyn na bok. Mia na sobie zardzewia kolczug i pas nabijany wiekami, u ktrego wisiay miecz i sztylet. Do ramion lepi mu si ty szynel, brudny i przemoczony. Wyej mia stalow gow szczerzcego ky psa. - Nie - jkna Brienne. - Ty nie yjesz. Zabiam ci. Ogar wybuchn miechem. - Co ci si pokrcio. To ja ci zabij. Zrobibym to od razu, ale pani chce ci powiesi. Powiesi. To sowo przeszyo j ukuciem strachu. Spojrzaa na dziewczyn, Jeyne. Jest za moda, by moga by tak twarda. - Chleb i sl - wydyszaa Brienne. - W gospodzie... septon Meribald nakarmi dzieci... amalimy si chlebem z twoj siostr... - Prawo gocinnoci nie znaczy ju tyle, co kiedy - oznajmia dziewczyna. - Od czasu, gdy pani wrcia z wesela. Niektrzy z tych, co wisz nad rzek, te myleli, e s gomi. - Ale my mylelimy inaczej - doda Ogar. - Chcieli dosta oa, lecz dalimy im drzewa. - Drzew mamy wicej - zauway inny cie. Pod zardzewiaym, garnczkowym hemem rysowaa si jednooka twarz. - Ich nam nie zabraknie. Gdy nadszed czas, by rusza w drog, woyli jej na gow skrzany kaptur. Nie byo w nim otworw na oczy. Kaptur tumi otaczajce dwiki. Na jzyku wci jeszcze czua smak cebuli, ostry jak wiadomo poniesionej klski. Chc mnie powiesi. Pomylaa o Jaimem, o Sansie, o ojcu, ktry zosta na Tarthu. Ucieszya si, e ma kaptur. Pomaga ukry zy, ktre wypeniy jej oczy. Po chwili ulega znueniu i powolnym, miarowym ruchom konia. Tym razem nio si jej, e wrcia do domu, do Wieczornego Dworu. Za wysokimi ukami okien dworu jej pana ojca widziaa zachodzce soce. Byam tam bezpieczna. Bezpieczna. Miaa na sobie jedwabie i brokaty, niebiesko-czerwon sukni podzielon na cztery pola, ozdobione zotymi socami i srebrnymi pksiycami. Na innej dziewczynie ta suknia mogaby wyglda adnie, ale nie na niej. Miaa dwanacie lat, czua si niezgrabna i zaenowana. Czekaa na spotkanie z modym rycerzem, za ktrego chcia j wyda ojciec, sze lat od niej starszym chopakiem, ktry pewnego dnia z pewnoci okryje si chwa. Baa si tej chwili. Piersi miaa za mae, a donie i stopy zbyt wielkie. Wosy uparcie sterczay do gry, a obok nosa zrobi si jej pryszcz. - Bdzie mia dla ciebie r - obieca jej ojciec, ale ra bya bezuyteczna, ra nie zapewni jej bezpieczestwa. To miecz by jej potrzebny. Wierny Przysidze. Musz odnale dziewczyn. Odzyska jego honor. Wreszcie drzwi si otworzyy i narzeczony Brienne wszed do komnaty jej ojca. Prbowaa go przywita, tak jak j nauczono, ale z jej ust popyna krew. Czekajc, odgryza sobie jzyk. Wyplua go na podog u stp modego rycerza i ujrzaa obrzydzenie na jego twarzy. - Pikna Brienne - oznajmi drwicym tonem. - Widziaem maciory adniejsze od ciebie. Cisn r w twarz dziewczyny. Kiedy si oddala, gryfy na jego paszczu zamigotay, zmieniajc si w lwy. Jaime! - pragna krzykn. Jaime, wr po mnie! Ale jej jzyk lea na pododze obok ry, w kauy krwi. Brienne obudzia si nagle, dyszc ciko.

Nie wiedziaa, gdzie si znajduje. Byo tu zimno i duszno, pachniao ziemi, robakami i pleni. Leaa na pryczy pod stert owczych skr, nad gow miaa ska, ze cian wysuway si korzenie. Jedynym rdem wiata bya ojowa wieczka palca si w kauy stopionego tuszczu. Zrzucia z siebie skry. Zauwaya, e kto zdj z niej zbroj i ubranie. Miaa na sobie giezo z brzowej weny, cienkie, ale wieo uprane. Przedrami woono jej w ubki i owizano ptnem. Jedna poowa twarzy wydawaa si wilgotna i zesztywniaa. Kiedy jej dotkna, poczua jaki wilgotny kataplazm, pokrywajcy policzek, uchw i ucho. Ksacz... Wstaa. Nogi ugiy si pod ni, a w gowie zakrcio si jej gwatownie. - Jest tu kto? Co poruszyo si w jednej z pogronych w cieniu nisz po drugiej stronie wiecy. Siwy staruszek odziany w achmany. Okrywajce go koce spady na ziemi. Usiad i potar powieki. - Lady Brienne? Przestraszya mnie. Miaem sen. Nie - pomylaa. To ja miaam sen. - Co to za miejsce? Czy to loch? - Jaskinia. Jak szczury musimy si kry w norach, gdy wsz za nami psy, a tych psw z dnia na dzie jest coraz wicej. - Mia na sobie wystrzpione pozostaoci starej, rowobiaej szaty. Jego wosy byy dugie, siwe i spltane, a obwis skr na policzkach i podbrdku porastaa szorstka szczecina. - Jeste godna? Dasz rad utrzyma w odku kubek mleka? Moe odrobin chleba z miodem? - Oddaj mi moje ubranie. I miecz. - Bez kolczugi czua si jak naga. Chciaa te mie u boku Wiernego Przysidze. - I wska mi drog wyjcia. Chc std wyj. Podoe jaskini stanowia ziemia i kamienie. Czua pod podeszwami stp jego twardo. Nadal nie opuszczaa jej osobliwa lekko, jakby unosia si w powietrzu. Przedmioty rzucay dziwne cienie w migotliwym blasku wiec. To duchy zabitych - pomylaa. Tacz wok mnie, ale ukrywaj si, gdy prbuj na nie spojrze. Wszdzie widziaa dziury, szczeliny i rozpadliny, ale nie miaa pojcia, ktry korytarz wychodzi na zewntrz, ktry wiedzie dalej w gb jaskini, a ktry prowadzi donikd. We wszystkich panowaa nieprzenikniona ciemno. - Czy mog dotkn twojego czoa, pani? - Do jej stranika bya pena blizn i stwardnie, lecz dotyk dziwnie delikatny. - Gorczka ustpia - oznajmi z akcentem z Wolnych Miast. - I cae szczcie. Jeszcze wczoraj bya gorca jak piec. Jeyne baa si, e moemy ci straci. - Jeyne. To ta wysoka dziewczyna? - Nie kto inny. Chocia nie jest taka wysoka jak ty, pani. Ludzie przezwali j Dug Jeyne. To ona nastawia ci rk i zaoya ubki, biegle jak maester. Zrobia te, co tylko moga, w sprawie twarzy, oczycia rany wrzcym ale, eby powstrzyma martwic. Niemniej... ukszenie przez czowieka to paskudna sprawa. Nie wtpi, e wanie ono jest rdem gorczki. - Siwy mczyzna dotkn jej obandaowanej twarzy. - Musielimy wyci cz ciaa. Obawiam si, e twoja twarz nie bdzie wygldaa adnie. Nigdy tak nie wygldaa. - To znaczy, e bd miaa blizny? - Pani, ten stwr wyar ci p policzka. Brienne musiaa wzdrygn si trwonie. - Kady rycerz ma blizny po walce - ostrzeg j ser Goodwin, gdy poprosia go, by nauczy j posugiwania si mieczem. - Jeste pewna, e tego wanie chcesz, dziecko? Jej stary nauczyciel mwi jednak o ranach od miecza. Nie mgby przewidzie spiowanych zbw Ksacza. - Po co nastawilicie mi koci i oczycilicie rany, jeli macie zamiar mnie powiesi? - No wanie, po co? - Spojrza na wiec, jakby nie mg ju duej patrze na Brienne. -

Syszaem, e dzielnie walczya w gospodzie. Cytryn nie powinien by opuszcza rozstajw drg. Kazano mu siedzie w ukryciu, gdzie blisko, i zjawi si natychmiast, gdy tylko zobaczy dym z komina... ale kiedy dotary do niego wieci, e Wciekego Psa z Solanek widziano, jak zmierza na pnoc wzdu Zielonych Wide, pokn przynt. cigalimy t band ju od bardzo dawna... powinien by wiedzie lepiej. Mino p dnia, zanim si zorientowa, e komedianci wykorzystali strumie, by ukry lady, i zawrcili. Potem straci jeszcze wicej czasu, bo musia omin kolumn freyowskich rycerzy. Gdyby nie ty, Cytryn i jego ludzie mogliby znale w gospodzie tylko trupy. By moe wanie dlatego Jeyne opatrzya twoje rany. Cokolwiek innego moga uczyni, te rany odniosa honorowo, walczc o najlepsz ze spraw. Cokolwiek innego moga uczyni. - Co takiego waszym zdaniem uczyniam? - zapytaa. - Kim jestecie? - Na pocztku bylimy krlewskimi ludmi - odpar. - Ale krlewscy ludzie musz mie krla, a my nie mamy adnego. Bylimy te brami, ale teraz nasze bractwo si rozpado. Prawd mwic, nie wiem, kim jestemy ani dokd zmierzamy. Wiem tylko, e droga przed nami jest mroczna, a ognie nie zdradziy mi, co czeka na jej kocu. Ja to wiem. Widziaam trupy wiszce na drzewach. - Ognie - powtrzya Brienne. Nagle wszystko zrozumiaa. - Jeste myrijskim kapanem. Czerwonym czarodziejem. Spojrza na swe wystrzpione szaty i umiechn si ze smutkiem. - Chyba raczej rowym szarlatanem. Tak, jestem Thoros, ongi z Myr... kiepski kapan i jeszcze gorszy czarodziej. - Jeste towarzyszem Dondarriona. Lorda byskawicy. - Byskawica pojawia si i po chwili ganie, znikajc bez ladu. Obawiam si, e wiato lorda Berica opucio ten wiat. Jego miejsce zaj inny, mroczniejszy cie. - Ogar? Kapan wyd wargi. - Ogar spoczywa ju w grobie. - Widziaam go. W lesie. - To byy tylko majaki, pani. - Powiedzia, e mnie powiesi. - Nawet sny mog kama. Pani, kiedy ostatnio jada? Na pewno umierasz z godu. Uwiadomia sobie, e to prawda. W brzuchu miaa pustk. - Tak... tak, chtnie bym co zjada. Dzikuj. - Prosz bardzo. Usid. Jeszcze porozmawiamy, ale najpierw co zjesz. Zaczekaj. Thoros zapali ogarek od pomienia topicej si wiecy i znikn w czarnej dziurze pod skaln pk. Brienne zostaa sama w maej jaskini. Ale na jak dugo? Krya po komorze, szukajc jakiej broni. Mogoby to by cokolwiek: drg, maczuga, sztylet. Znalaza jednak tylko kamienie. Jeden z nich piknie pasowa do jej doni... ale pamitaa, co wydarzyo si w Szeptach, gdy Shagwell prbowa uy kamienia do walki przeciw noowi. Usyszawszy kroki wracajcego kapana, wypucia kamie z rki i wrcia na miejsce. Thoros przynis chleb, ser oraz misk gulaszu. - Wybacz - powiedzia. - Reszta mleka skwaniaa, a miodu ju nie ma. Zaczyna nam brakowa ywnoci. Ale tym si przynajmniej nasycisz. Gulasz by zimny i tusty, chleb twardy, a ser jeszcze twardszy. Brienne nigdy w yciu nie jada nic, co byoby cho w poowie tak smaczne. - Czy moi towarzysze tu s? - zapytaa kapana, wygarniajc z miski ostatni yk gulaszu. - Septona puszczono wolno. Nie zrobi nikomu krzywdy. Pozostali czekaj na sd.

- Na sd? - Zmarszczya brwi. - Podrick Payne to jeszcze dziecko. - Mwi, e jest giermkiem. - Wiesz, jak chopcy lubi si przechwala. - Giermkiem Krasnala. Sam przyzna, e walczy w bitwach. Twierdzi, e nawet zabija. - To tylko dziecko - powtrzya. - Zlitujcie si. - Pani - odpar Thoros. - Nie wtpi, e gdzie w Siedmiu Krlestwach mona jeszcze odnale dobro, lito i przebaczenie, ale nie szukaj ich tutaj. To jaskinia, nie witynia. Kiedy ludzie musz y jak szczury w ciemnociach pod ziemi, szybko zapominaj o litoci, tak samo jak o mleku i miodzie. - A co ze sprawiedliwoci? Czy mona j znale w jaskiniach? - Sprawiedliwo. - Thoros umiechn si blado. - Pamitam j. Miaa dobry smak. Kiedy dowodzi nami Beric, walczylimy o sprawiedliwo. Przynajmniej tak sobie powtarzalimy. Bylimy krlewskimi ludmi, rycerzami, bohaterami... ale niektrzy rycerze s mroczni i straszliwi, pani. Wojna z nas wszystkich robi potwory. - Chcesz powiedzie, e jestecie potworami? - Chc powiedzie, e jestemy ludmi. Nie tylko ty odniosa rany, lady Brienne. Niektrzy z moich braci byli dobrymi ludmi, gdy to si zacz o. Inni byli... powiedzmy, mniej dobrzy. S jednak tacy, ktrzy powiadaj, e mczyzny nie poznaje si po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak koczy. Przypuszczam, e to samo dotyczy kobiet. - Kapan wsta. Obawiam si, e nasz wsplny czas dobiega koca. Sysz ju moich braci. Nasza pani posaa ich po ciebie. Brienne usyszaa ich kroki i ujrzaa blask pochodni. - Mwie, e pojechaa do Fairmarket. - Bo tak byo. Wrcia, kiedy spalimy. Ona nigdy nie sypia. Nie bd si baa - prbowaa sobie powiedzie, ale byo ju na to za pno. Nie pozwol, eby zobaczyli mj strach - obiecaa wic sobie. Byo ich czterech, twardzi mczyni o wychudych twarzach, odziani w kolczugi, zbroje uskowe i skrzane kurty. Poznaa jednego z nich, jednookiego z jej snw. Najwyszy z nich mia na sobie ty paszcz, brudny i wystrzpiony. - Smakowao ci? - zapyta. - Mam nadziej, e tak, bo to ostatni posiek w twoim yciu. By muskularny, mia brzowe wosy, brod i zamany nos, ktry zrs si krzywo. Znam go pomylaa Brienne. - Ty jeste Ogarem. Wyszczerzy zby w umiechu. Wyglday okropnie, byy krzywe i brzowe od prchnicy. - Pewnie tak, skoro poprzedniego wzia i zabia. Odwrci gow i splun. Przypomniaa sobie byskawice i boto pod stopami. - To Rorgea zabiam. On zabra hem z grobu Cleganea, a ty ukrade go z jego trupa. - Nie syszaem, eby si sprzeciwia. Zatrwoony Thoros wessa powietrze w puca. - Czy to prawda? Hem zabitego? Ju tak nisko upadlimy? Potnie zbudowany mczyzna ypn na niego spode ba. - To dobra stal. - W tym hemie nie ma nic dobrego - sprzeciwi si czerwony kapan. - Podobnie jak w ludziach, ktrzy go nosili. Sandor Clegane by udrczon dusz, a Rorge besti w ludzkiej skrze. - Nie jestem adnym z nich. - Dlaczego wic pokazujesz wiatu ich twarz? Okrutn, wyszczerzon, wykrzywion... czy taki wanie pragniesz si sta, Cytryn?

- Ten widok napeni moich wrogw strachem. - Ten widok napenia mnie strachem. - To zamknij oczy. - Mczyzna w tym paszczu skin gwatownie doni. - Bierzcie kurw. Brienne nie prbowaa si opiera. Byo ich czterech, a ona bya ranna i osabiona, a do tego miaa na sobie tylko weniane giezo. Gdy szli krtym korytarzem, musiaa pochyla gow, eby si w ni nie uderzy. Droga wioda stromo pod gr i zakrcaa dwukrotnie, nim wreszcie weszli do wikszej komory. Byo tam peno banitw. Porodku wykopano d na ogie. W powietrzu unosi si siny dym. Mczyni toczyli si wok ogniska, by si ogrza. Inni stali pod cianami albo siedzieli ze skrzyowanymi nogami na siennikach. Byy tu rwnie kobiety, a nawet kilkoro dzieci wygldajcych zza matczynych spdnic. Jedyna znana Brienne twarz naleaa do Dugiej Jeyne Heddle. W przecinajcej jaskini szczelinie ustawiono na kozach st. Siedziaa za nim spowita w szary paszcz z kapturem kobieta. W rkach trzymaa koron, diadem z brzu otoczony piercieniem elaznych mieczy. Wpatrywaa si w ni, gaszczc palcami klingi, jakby chciaa sprawdzi ich ostro. Pod kapturem byszczay oczy. Szary by kolorem milczcych sistr, suebnic Nieznajomego. Brienne poczua przebiegajcy wzdu krgosupa dreszcz. Kamienne Serce. - Pani - oznajmi potnie zbudowany mczyzna. - To ona. - Ehe - doda Jednooki. - Kurwa Krlobjcy. Wzdrygna si. - Dlaczego tak mnie nazywasz? - Gdybym dosta srebrnego jelenia za kadym razem, gdy wymieniaa jego imi, bybym bogaty jak twoi przyjaciele Lannisterowie. - To tylko... nie rozumiecie... - Nie rozumiemy, tak? - Wielki mczyzna rykn miechem. - Co mi si zdaje, e jednak rozumiemy. Cuchniesz lwem, pani. - Nieprawda. Z grupy wystpi inny banita, modszy mczyzna w brudnej baranicy. Trzyma w rce Wiernego Przysidze. - To nam mwi, e prawda. - W jego gosie pobrzmiewa zimny akcent pnocy. Wysun miecz z pochwy i pooy go przed Kamiennym Sercem. W blasku ogniska wydawao si niemal, e czerwone i czarne zmarszczki w metalu si poruszaj, ale kobieta w szarej szacie patrzya tylko na gak: zot gow lwa z rubinowymi oczami, ktre lniy niczym dwie czerwone gwiazdy. - Jest jeszcze to. - Thoros z Myr wydoby z rkawa pergamin i pooy go obok miecza. Dokument opatrzony pieczci modocianego krla. Stwierdza, e jego okaziciel wykonuje misj zlecon przez niego. Pani Kamienne Serce odoya miecz, eby przeczyta list. - Da mi ten miecz w dobrym celu - zapewnia Brienne. - Ser Jaime przysig Catelyn Stark... - A potem jego przyjaciele podernli jej gardo - przerwa mczyzna w tym paszczu. - Wiemy wszystko o Krlobjcy i jego przysigach. To nic nie da - uwiadomia sobie Brienne. Moje sowa ich nie przekonaj. Nie daa jednak za wygran. - Obieca lady Catelyn, e zwrci jej crki, ale gdy dotarlimy do Krlewskiej Przystani, ju ich tam nie byo. Jaime rozkaza mi odnale lady Sans... - A gdyby j znalaza, co miaa z ni zrobi? - zapyta mody czowiek z pnocy. - Chroni j. Zabra w jakie bezpieczne miejsce. Wielki mczyzna rykn miechem.

- Do lochu Cersei? - Nie. - Zaprzeczaj, ile chcesz. Ten miecz wiadczy, e kamiesz. Mamy uwierzy, e Lannisterowie rozdaj wrogom miecze zdobione zotem i rubinami? e Krlobjca chce, by ukrya dziewczyn przed jego bliniacz siostr? A ten papier z krlewsk pieczci jest pewnie po to, eby w razie potrzeby miaa czym sobie podetrze dup? Jest jeszcze towarzystwo, w ktrym si obracasz... - Mczyzna odwrci si i skin doni. Szeregi banitw rozstpiy si i przyprowadzono dwch kolejnych jecw. - Chopak by giermkiem samego Krasnala - powiedzia do pani Kamienne Serce. - Ten drugi to jeden z cholernych domowych rycerzy cholernego Randylla Tarlyego, pani. Hylea Hunta pobito tak okropnie, e niemal nie sposb byo go pozna. Potkn si, gdy go popchnli, i omal si nie przewrci. Podrick zapa go za rami. - Ser - rzek przygnbiony chopak na widok Brienne. - To znaczy pani. Przepraszam. - Nie masz za co przeprasza. - Brienne spojrzaa na pani Kamienne Serce. - O jakkolwiek zdrad mnie oskarasz, Podrick i ser Hyle nie mieli z ni nic wsplnego. - S lwami - oznajmi Jednooki. - To wystarczy. Uwaam, e powinnimy ich powiesi. Tarly powiesi ju ze dwudziestu naszych. Najwyszy czas, bymy odpacili mu tym samym. Ser Hyle umiechn si blado do Brienne. - Pani, szkoda, e za mnie nie wysza, kiedy ci si owiadczyem - rzek. - Obawiam si, e teraz ty umrzesz jako dziewica, a ja jako ndzarz. - Pucie ich - bagaa Brienne. Kobieta w szarych szatach nie odpowiedziaa. Przyjrzaa si mieczowi i dokumentowi, a potem popatrzya na koron z brzu i elaza. Na koniec signa rk do szyi, jakby chciaa sama si udusi. Ale zamiast tego przemwia... jej gos by saby, urywany, udrczony. Zdawao si, e dobiega z garda. Brzmieniem przypomina ochrypy charkot konajcego. To jzyk potpionych - pomylaa Brienne. - Nie rozumiem. Co ona powiedziaa? - Pyta, jak si nazywa twj miecz - wyjani mody mczyzna w baranicy. - Wierny Przysidze - odpara Brienne. Kobieta w szarych szatach zasyczaa przez palce. Jej oczy byy dwoma punktami czerwieni gorejcymi w cieniu. Znowu przemwia. - Nie. Mwi, e powinna go zwa Zdrajc Przysigi. Wykuto go z myl o zdradzie i morderstwie. Zwie go Faszywym Przyjacielem, tak jak ty okazaa si faszywa. - Dla kogo byam faszywa? - Dla niej - odpar mczyzna. - Czyby zapomniaa, pani, e kiedy przysiga jej sub? Dziewica z Tarthu przysigaa sub tylko jednej kobiecie. - To niemoliwe - wyszeptaa. - Ona nie yje. - mier i prawo gocinnoci - mrukna Duga Jeyne Heddle. - I jedno, i drugie nie znaczy ju tyle, co kiedy. Pani Kamienne Serce opucia kaptur i odwina szary, weniany szalik, ktry zasania jej twarz. Wosy miaa suche i kruche, biae jak ko, czoo za pokryway zielono -szare ctki oraz brzowe plamy rozkadu. Ciao na policzkach zwisao w rozdartych strzpach, od oczu a po uchw. Niektre ze szram wypeniaa zakrzepa krew, inne byy szeroko rozwarte, odsaniajc koci czaszki. Jej twarz - pomylaa Brienne. Miaa tak siln, przystojn twarz, tak gadk i mikk skr. - Lady Catelyn? - Jej oczy wypeniy zy. - Mwili... mwili, e nie yjesz. - Bo nie yje - potwierdzi Thoros z Myr. - Freyowie podernli jej gardo od ucha do ucha. Kiedy znalelimy j nad rzek, bya martwa ju od trzech dni. Harwin baga mnie,

ebym da jej pocaunek ycia, ale mino zbyt wiele czasu. Nie chciaem tego zrobi, wic lord Beric pocaowa j zamiast mnie i pomie ycia przeszed od niego do niej. Wtedy... oya. Niech Pan wiata ma nas w swej opiece. Oya. Czy nadal ni? - zadaa sobie pytanie Brienne. Czy to kolejny koszmar zrodzony z zbw Ksacza? - Nigdy jej nie zdradziam. Powiedz jej to. Przysigam na Siedmiu. Przysigam na mj miecz. Stwr, ktry ongi by Catelyn Stark, ponownie zapa si za gardo, zaciskajc palcami dug, makabryczn szram w szyi, i wykrztusi jeszcze par sw. - Ona mwi, e sowa to tylko wiatr - oznajmi czowiek z pnocy. - Musisz dowie swej wiernoci. - Jak? - zapytaa Brienne. - Swoim mieczem. Zwiesz go Wiernym Przysidze, tak? W takim razie dotrzymaj przysigi, ktr jej zoya. Tak powiedziaa. - Czego ode mnie chce? - Chce, eby jej syn wrci do ycia albo eby ludzie, ktrzy go zabili, zginli - odpar potny mczyzna w tym paszczu. - Chce nakarmi wrony, tak jak zrobili to na Krwawych Godach. Freyami i Boltonami, tak jest. Tych damy jej tylu, ilu tylko zapragnie. Od ciebie chce tylko Jaimego Lannistera. Jaime. To imi byo jak n wbity w jej brzuch. - Lady Catelyn, nie... nie rozumiesz, Jaime... uratowa mnie przed gwatem, kiedy pojmali nas Krwawi Komedianci, a potem wrci po mnie, wskoczy bez broni do dou z niedwiedziem... przysigam, e nie jest ju takim czowiekiem jak kiedy. Kaza mi odnale Sans i j chroni, nie mg mie nic wsplnego z Krwawymi Godami. Lady Catelyn wbia palce gboko w gardo. Z jej ust posypay si sowa, zdawione, urywane i zimne jak ld. - Powiedziaa, e musisz wybra - oznajmi czowiek z pnocy. - Wemiesz miecz i zabijesz Krlobjc albo zawiniesz za zdrad. Powiedziaa: miecz albo ptla. Powiedziaa: wybieraj. Brienne przypomniaa sobie swj sen, w ktrym czekaa w komnacie ojca na chopaka, za ktrego miaa wyj za m. W tym nie odgryza sobie jzyk. Usta miaam pene krwi. Zaczerpna z dreniem tchu. - Odmawiam dokonania takiego wyboru. Zapada duga cisza. Potem pani Kamienne Serce przemwia znowu. Tym razem Brienne zrozumiaa jej sowa. Wypowiedziaa tylko dwa. - Powiecie ich - wychrypiaa. - Wedle rozkazu, pani - zgodzi si potny mczyzna. Ponownie zwizali Brienne nadgarstki i wyprowadzili j z jaskini. Droga na powierzchni bya duga i krta. Nadszed ju ranek, co j zaskoczyo. Midzy drzewami przesczay si ukone snopy blasku wschodzcego soca. Maj tyle drzew do wyboru - pomylaa. Nie bd musieli prowadzi nas daleko. I nie prowadzili. Banici zatrzymali si pod krzyw wierzb, zarzucili Brienne ptl na szyj, zacisnli mocno sznur i przerzucili drugi koniec przez konar. Hylea Hunta i Podricka Paynea zaprowadzono pod wizy. Ser Hyle woa, e on zabije Jaimego Lannistera, ale Ogar zdzieli go w twarz, eby si zamkn. Ponownie woy hem. - Jeli chcecie wyzna swym bogom popenione zbrodnie, to bdzie odpowiednia chwila. - Podrick nie zrobi wam adnej krzywdy. Mj ojciec zapaci za niego okup. Tarth zw szafirow wysp. Wylijcie chopaka z moimi komi do Wieczornego Dworu, a dostaniecie szafiry, srebro, co tylko zechcecie. - Ja chc odzyska on i crk - odpar Ogar. - Czy twj ojciec moe mi je odda? Jeli

nie, mam go w dupie. Chopak zgnije razem z tob. Wasze koci ogryz wilki. - Masz zamiar powiesi t suk, Cytryn? - zapyta Jednooki. - Czy moe postanowie zagada j na mier? Ogar wzi sznur z rk czowieka, ktry go trzyma. - Zobaczymy, czy potrafi taczy - oznajmi i pocign mocno. Brienne poczua, e sznur si zacisn i wpi si w jej skr, unoszc podbrdek ku grze. Ser Hyle elokwentnie przeklina banitw, ale Podrick ani na chwil nie unis wzroku, nawet gdy jego stopy uniosy si nad ziemi. Jeli to kolejny sen, pora si obudzi. A jeli to rzeczywisto, pora umrze. Widziaa tylko Podricka, ptl zacinit wok jego chudej szyi, poruszajce si spazmatycznie nogi. Otworzya usta. Pod wierzga nogami, dusi si, umiera. Brienne wcigna rozpaczliwie powietrze w puca, czujc, e sznur j dusi. Ni c nigdy nie bolao jej tak bardzo. Wykrzyczaa sowo. CERSEI Septa Moelle bya biaowos jdz o rysach twarzy ostrych jak topr i ustach wydtych w grymasie permanentnej dezaprobaty. Id o zakad, e ona zachowaa dziewictwo po dzi dzie - pomylaa Cersei. Na pewno jest ju twarde i sztywne jak garbowana skra. Kobiecie towarzyszyo szeciu rycerzy Wielkiego Wrbla z tczowymi mieczami ich odrodzonego zakonu wyobraonymi na migdaowych tarczach. - Septo. - Cersei siedziaa pod elaznym Tronem, odziana w zielony jedwab i zote koronki. - Przeka Jego Wielkiej witobliwoci, e si na niego gniewamy. Posun si za daleko. - Na jej palcach i w zotych wosach byszczay szmaragdy. Oczy dworu i miasta byy skierowane na ni. Pragna, by wszyscy ujrzeli crk lorda Tywina. Gdy ta komediancka farsa wreszcie dobiegnie koca, zrozumiej, e maj tylko jedn prawdziw krlow. Ale najpierw musimy odtaczy ten taniec i nie postawi ani jednego faszywego kroku. - Lady Margaery jest kochajc, wiern on mojego syna, jego towarzyszk i pomocnic. Jego Wielka witobliwo nie ma adnego powodu podnosi rk na jej osob ani wizi jej i jej modych kuzynek. damy, by natychmiast je uwolni. Zowrogie lico septy Moelle nie zmienio wyrazu. - Przeka sowa Waszej Mioci Jego Wielkiej witobliwoci, ale musz ze smutkiem oznajmi, e modej krlowej i jej dam nie mona zwolni, dopki nie dowiod swej niewinnoci. - Niewinnoci? Ale wystarczy tylko spojrze na ich sodkie, mode twarzyczki, by zrozumie, e s cakowicie niewinne. - Za sodk twarz czsto kryje si grzeszne serce. - Jakie czyny zarzuca si tym modym dziewcztom i kto je oskara? - zapyta lord Merryweather, siedzcy za stoem rady. - Megga Tyrell i Elinor Tyrell s oskarone o lubieno, cudzostwo i spisek majcy na celu popenienie zdrady stanu. Alla Tyrell jest oskarona o to, e bya wiadkiem ich haby i pomagaa im j ukry. A krlowa Margaery jest oskarona o to wszystko, a take o zdrad maesk i zdrad stanu. Cersei dotkna doni piersi. - Powiedz mi, kto rozpowszechnia takie kalumnie o mojej dobrej crce! Nie wierz w ani jedno sowo. Mj sodki syn kocha lady Margaery z caego serca. Z pewnoci nie byaby tak okrutna, eby go oszukiwa. - Oskarycielem jest rycerz, ktry suy tobie. Ser Osney Kettleblack przyzna si do cielesnego obcowania z krlow samemu Wielkiemu Septonowi, przed otarzem Ojca. Za stoem rady Harys Swyft wcign gwatownie powietrze, a wielki maester Pycelle odwrci spojrzenie. Rozleg si cichy dwik, jakby w sali tronowej wypuszczono na

wolno tysic os. Niektre z dam siedzcych na galerii zaczy si nagle wymyka. Poda za nimi strumie pomniejszych lordw i rycerzy, ktrzy zajmowali miejsca z tyu sali. Zote paszcze wypuszczay wszystkich, ale krlowa rozkazaa ser Osfrydowi zapamita kadego, kto uciek. Ra Tyrellw nagle przestaa pachnie tak adnie. - Przyznaj, e ser Osney jest mody i podliwy - rzeka krlowa. - Ale mimo to jest wiernym rycerzem. Jeli twierdzi, e w tym uczestniczy... nie, to niemoliwe. Margaery jest dziewic! - Nie jest. Zbadaam j osobicie, na rozkaz Jego Wielkiej witobliwoci. Jej dziewictwo nie jest nienaruszone. Mog to potwierdzi septa Aglantine, septa Melicent, a take osobista septa krlowej Margaery, Nysterica, ktr zamknito w celi pokutniczej za wspudzia w habie krlowej. Zbadano rwnie lady Megg i lady Elinor. Okazao si, e obie te nie s ju dziewicami. Osy bzyczay tak gono, e Cersei ledwie syszaa wasne myli. Mam nadziej, e maa krlowa i jej kuzynki znalazy duo przyjemnoci w tych konnych przejadkach. Lord Merryweather waln pici w st. - Lady Margaery uroczycie przysiga przed Jej Mioci krlow i jej zmarym ojcem, e jest dziewic. Wielu z tu obecnych syszao to na wasne uszy. Lord Tyrell rwnie zapewni o jej niewinnoci, podobnie jak lady Olenna, ktra, jak wszyscy wiemy, pozostaje poza wszelkimi podejrzeniami. Chcesz nas przekona, e ci szlachetni ludzie nas okamali? - By moe oni rwnie padli ofiar oszustwa, panie - odpara septa Moelle. - Nie potrafi ci odpowiedzie na to pytanie. Mog jedynie zawiadczy prawdziwo tego, co odkryam, badajc krlow. Wizja tej skwaszonej staruchy wkadajcej pomarszczone paluchy w row cipk Margaery bya tak zabawna, e Cersei omal nie rozemiaa si w gos. - Domagamy si, by Jego Wielka witobliwo pozwoli naszym maesterom zbada nasz dobr crk, by si przekona, czy w tych kalumniach kryje si dbo prawdy. Wielki maesterze Pycelle, pjdziesz z sept Moelle do septu Baelora Umiowanego i przyniesiesz nam prawd o dziewictwie naszej Margaery. Twarz Pycellea przybraa kolor kwanego mleka. Na spotkaniach rady staremu durniowi gba si nie zamyka, ale teraz, gdy potrzebuj od niego kilku sw, odebrao mu mow pomylaa krlowa. - Nie ma potrzeby, bym bada jej... jej czci intymne - wydusi wreszcie z siebie drcym gosem starzec. - Mwi to z alem... ale krlowa Margaery nie jest dziewic. Prosia mnie, bym przyrzdzi jej miesiczn herbat. Nie jeden raz, lecz wielokrotnie. Wrzawa, jak przywitano te sowa, spenia wszelkie nadzieje Cersei Lannister. Nawet krlewski herold stukajcy lask w podog nie by w stanie uciszy tumultu. Krlowa pozwolia, by brzmia on przez kilka uderze serca, radujc si hab maej krlowej. Gdy ju mina wystarczajco duga chwila, Cersei wstaa z kamienn twarz i rozkazaa zotym paszczom oprni sal. To koniec Margaery Tyrell - pomylaa z radoci. Trzej biali rycerze otoczyli j ze wszystkich stron, gdy opuszczaa komnat przez krlewskie drzwi za elaznym Tronem. Boros Blount, Meryn Trant i Osmund Kettleblack byli ostatnimi krlewskimi gwardzistami, ktrzy zostali w miecie. Pod drzwiami sta Ksiycowy Chopiec. Trzyma w doni grzechotk i gapi si na cae to zamieszanie, wytrzeszczajc szeroko oczy. Moe i jest baznem, ale przynajmniej tego nie ukrywa. Maggy aba rwnie powinna nosi bazeski strj. Nic nie wiedziaa o przyszoci. Cersei modlia si o to, by stara oszustka otrzymaa nalen kar w piekle. Moda krlowa, ktrej nadejcie przepowiedziaa, upada, a jeli to proroctwo mogo si nie sprawdzi, caa reszta rwnie. Nie bdzie zotych caunw ani valonqara. Wreszcie uwolniam si od twej starczej zoliwoci. Resztka maej rady wysza z komnaty w lad za krlow. Harys Swyft wyglda na

oszoomionego. Potkn si w drzwiach i przewrciby si, gdyby Aurane Waters nie zapa go za rami. Nawet Orton Merryweather by wyranie zaniepokojony. - Prostaczkowie lubi ma krlow - przypomnia. - To im si nie spodoba. Obawiam si tego, co si moe wydarzy, Wasza Mio. - Lord Merryweather ma racj - popar go lord Waters. - Jeli Wasza Mio raczy zezwoli, zwoduj reszt naszych nowych dromon. Kiedy na Czarnym Nurcie pojawi si okrty z chorgwiami krla Tommena na masztach, miasto przypomni sobie, kto tu sprawuje rzdy. To zapobiegnie kolejnym zamieszkom. Reszty nie dopowiedzia na gos. Gdy ju dromony znajd si na Czarnym Nurcie, bd mogy przeszkodzi Maceowi Tyrellowi w przeprawie przez rzek, tak jak kiedy Tyrion przeszkodzi w niej Stannisowi. Po tej stronie Westeros Wysogrd nie mia wasnej floty. Tyreilowie musieli polega na flocie Redwynew, ktra wanie wracaa do Arbor. - To rozsdna propozycja - zgodzia si krlowa. - Dopki sztorm nie minie, chc, eby twoje okrty pozostay z penymi zaogami na rzece. Ser Harys Swyft by tak blady i spocony, e wydawao si, i zaraz zemdleje. - Gdy wieci o tym dotr do lorda Tyrella, jego furia nie bdzie znaa granic. Ulice spyn krwi... Rycerz od tego kurczaka - pomylaa Cersei. Powiniene wybra sobie za herb robaka, ser. Kurczak jest dla ciebie zbyt miay. Jeli Mace Tyrell nie odway si nawet przypuci szturmu na Koniec Burzy, to wydaje ci si, e mie zadrze z bogami? - Nie moemy dopuci do rozlewu krwi - stwierdzia, gdy ju przesta biadoli. - Nie zamierzam na to pozwoli. Sama pjd do Septu Baelora porozmawia z krlow Margaery i Wielkim Septonem. Wiem, e Tommen kocha ich oboje i chciaby, ebym doprowadzia do zawarcia pokoju midzy nimi. - Pokoju? - Ser Harys otar czoo aksamitnym rkawem. - Jeli pokj jest moliwy... to wielka odwaga z twojej strony... - Moe okaza si konieczny jakiego rodzaju proces - oznajmia krlowa - by udowodni faszywo tych podych kalumnii i kamstw oraz pokaza wiatu, e nasza sodka Margaery jest niewinna, o czym wszyscy wszak wiemy. - Zaiste - zgodzi si Merryweather. - Jednake Wielki Septon moe pragn osobicie osdzi krlow, tak jak Wiara sdzia ludzi w dawnych czasach. Mam tak nadziej - pomylaa Cersei. Tego rodzaju sd z pewnoci nie potraktuje przychylnie zdradzieckich krlowych, ktre rozkaday nogi dla minstreli i profanoway wite rytuay Dziewicy, by ukry sw hab. - Najwaniejsze, abymy poznali prawd. Jestem pewna, e co do tego wszyscy si zgadzamy. A teraz, panowie, musz was przeprosi. Id zobaczy si z krlem. W takiej chwili nie powinien by sam. Gdy matka wrcia do Tommena, chopiec by zajty owieniem kotw na wdk. Dorcas zrobia mu myszk z kawakw futra i przywizaa j do dugiego sznurka na kocu wdki. Koty uwielbiay j goni, a chopiec z zachwytem podrywa j w gr, gdy na ni skakay. Zdziwi si, gdy Cersei wzia go w ramiona i pocaowaa w czoo. - Co si stao, mamo? Czemu paczesz? Dlatego, e jeste bezpieczny - chciaa mu powiedzie. Dlatego, e nigdy nie stanie ci si nic zego. - Wydaje ci si. Lwy nigdy nie pacz. - Pniej bdzie miaa czas opowiedzie mu o Margaery i o jej kuzynkach. - Mam tu dla ciebie kilka nakazw do podpisania. Z myl o spokoju ducha krla krlowa nie umiecia imion na nakazach aresztowania. Tommen podpisa je in blanco i z ochot wcisn piecz w ciepy lak, tak jak zawsze. Potem odesaa go z Jocelyn Swyft. Gdy przyszed ser Osfryd Kettleblack, inkaust ju wysycha. Cersei sama wpisaa

nazwiska: ser Tallad Wysoki, Jalabhar Xho, Hamish Harfiarz, Hugh Clifton, Mark Mullendore, Bayard Norcross, Lambert Turnberry, Horas Redwyne, Hobber Redwyne oraz pewien prostak o imieniu Wat, znany jako Bkitny Bard. - Tak wielu. Ser Osfryd przerzuci papiery. Wyranie obawia si napisanych na nich sw, jakby byy karaluchami acymi po papierze. aden z Kettleblackw nie umia czyta. - Dziesiciu. Masz sze tysicy zotych paszczy. Uwaam, e to powinno wystarczy, by sobie poradzi z dziesicioma ludmi. Niektrzy z tych bystrzejszych mogli ju uciec, jeli pogoski w por dotary do ich uszu. To nie ma znaczenia, ucieczka sprawi tylko, e wydadz si jeszcze bardziej winni. Ser Tallad to kawa gba i moe sprbowa stawia opr. Pamitajcie, e nie moe zgin przed przyznaniem si do winy. adnemu z pozostaych nie zrbcie krzywdy. Niektrzy z nich mog by niewinni. Byo wane, aby okazao si, e bliniacy Redwyneowie zostali faszywie oskareni . To dowiedzie, e wyroki na pozostaych s sprawiedliwe. - Zgarniemy wszystkich, nim soce wzejdzie, Wasza Mio. - Ser Osfryd zawaha si. Pod drzwiami Septu Baelora zebra si tum. - Jaki tum? - Cersei baa si wszelkich niespodzianek. Przypomniaa sobie, co powiedzia lord Waters o zamieszkach. Nie pomylaam, jak zareaguj prostaczkowie. Margaery bya ich umiowan pieszczoszk. - Ilu ich jest? - Okoo setki. Domagaj si, eby Wielki Septon zwolni ma krlow. Moemy ich rozpdzi, jeli sobie yczysz. - Nie. Niech sobie krzycz a do ochrypnicia. Wrbla to nie wzruszy. On sucha tylko bogw. - Bya w tym pewna ironia. Jego Wielka witobliwo mia pod swymi drzwiami rozgniewan tuszcz, a przecie to taki wanie tum da mu krysztaow koron. Ktr natychmiast sprzeda. - Wiara ma teraz wasnych rycerzy - dodaa. - Niech oni broni septu. Och i zamknij te miejskie bramy. Nikt nie wejdzie do Krlewskiej Przystani ani jej nie opuci bez mojego pozwolenia, dopki sprawa si nie rozstrzygnie. - Wedle rozkazu, Wasza Mio. Ser Osfryd pokoni si i wyszed poszuka kogo, kto przeczyta dla niego nakazy. Gdy soce zaszo, wszyscy oskareni o zdrad zostali ju aresztowani. Hamish Harfiarz zemdla, kiedy po niego przyszli, a ser Tallad Wysoki zrani trzy zote paszcze, nim pozostaym udao si go obezwadni. Cersei dopilnowaa, by bliniakom Redwyneom przyznano wygodne pokoje w wiey. Caa reszta powdrowaa do lochw. - Hamish ma trudnoci z oddychaniem - poinformowa krlow Qyburn, gdy odwiedzi j w nocy. - Domaga si maestera. - Powiedz mu, e dostanie go, gdy tylko przyzna si do winy. - Zastanawiaa si przez chwil. - Jest za stary, by mg by jednym z kochankw, ale Margaery z pewnoci kazaa mu piewa i gra dla siebie, gdy zabawiaa si z innymi mczyznami. Bd nam potrzebne szczegy. - Pomog mu w przypomnieniu ich sobie, Wasza Mio. Nazajutrz lady Merryweather pomoga Cersei ubra si przed wizyt u maej krlowej. - To nie moe by nic zbyt bogatego ani zdobnego - stwierdzia krlowa. - Znajd mi co skromnego i pobonego dla Wielkiego Septona. Na pewno bdzie chcia, ebym si z nim pomodlia. Na koniec zdecydowaa si na mikk, wenian sukni, ktra okrywaa j od szyi a po kostki. Szata miaa tylko kilka maych pnczy wyhaftowanych zot nici na gorseciku i rkawach, eby zagodzi wraenie surowoci. Co waniejsze, jeli bdzie zmuszona uklkn, brzowy kolor pomoe ukry brud. - Gdy ja bd pocieszaa dobr crk, ty porozmawiaj z jej trzema kuzynkami - rozkazaa Taenie. - Zdobd All, jeli ci si uda, ale uwaaj, co mwisz. Moliwe, e nie tylko

bogowie bd ci sucha. Jaime zawsze powtarza, e najtrudniejsze s chwile przed bitw, oczekiwanie na majc si zacz rze. Gdy Cersei wysza na dwr, przekonaa si, e niebo jest szare i zachmurzone. Nie moga ryzykowa, e zaskoczy j ulewa i przybdzie do Septu Baelora, ociekajc wod. To znaczyo, e musi skorzysta z lektyki. Do swej eskorty wyznaczya dziesiciu lannisterskich stranikw domowych i Borosa Blounta. - Zwolennicy Margaery mog by za gupi, eby odrni jednego Kettleblacka od drugiego - oznajmia ser Osmundowi. - A ja nie mog ci pozwoli zabija prostaczkw. Lepiej nie wchod im w oczy przez pewien czas. Gdy jechay przez miasto, Taen nagle dopady wtpliwoci. - Ten proces - zacza cicho. - Co si stanie, jeli Margaery zada, by o jej winie bd niewinnoci rozstrzygna prba walki? Przez usta Cersei przemkn umieszek. - Jest krlow i jej honoru moe broni tylko rycerz Gwardii Krlewskiej. Kade dziecko w Westeros syszao o tym, jak ksi Aemon Smoczy Rycerz broni swej siostry, krlowej Naerys, przed oskareniami ser Morghila. Jednake ser Loras zosta powanie ranny i obawiam si, e rola ksicia Aemona musi przypa ktremu z jego zaprzysionych braci. Wzruszya ramionami. - Ale ktremu? Ser Arys i ser Balon przebywaj w dalekim Dorne, Jaime jest w Riverrun, a ser Osmund jest bratem czowieka, ktry j oskara. To znaczy, e zostaj jej tylko... ojej... - Boros Blount i Meryn Trant. - Lady Taena parskna miechem. - Tak jest. W dodatku ser Meryn ostatnio by niezdrw. Przypomnij mi, ebym mu o tym powiedziaa, kiedy wrcimy do zamku. - Zrobi to, moja sodka. - Taena uja do Cersei i pocaowaa j. - Modl si o to, bym nigdy ci nie rozgniewaa. W gniewie jeste straszna. - Kada matka zrobiaby to samo, by broni swych dzieci - stwierdzia Cersei. - Kiedy zamierzasz sprowadzi na dwr tego swojego chopaka? Jak on si nazywa? Russell? Mgby wiczy z Tommenem. - Wiem, e byby zachwycony, ale... sytuacja jest bardzo niepewna i pomylaam, e lepiej zaczeka, a niebezpieczestwo minie. - To ju niedugo - zapewnia Cersei. - Wylij wiadomo do Dugiego Stou. Niech Russell spakuje swj najlepszy wams i drewniany miecz. Nowy przyjaciel pomoe Tommenowi zapomnie o alu, gdy ju Margaery straci sw ma gwk. Wysiady z lektyki pod posgiem Baelora Bogosawionego. Krlowa z zadowoleniem zauwaya, e sprztnito stamtd koci i inne odpadki. Ser Osfryd mwi prawd: tum nie by ani tak liczny, ani tak wojowniczy jak wrble, ktre zgromadziy si tu przedtem. Ludzie stali w maych grupkach, spogldajc ponuro na drzwi Wielkiego Septu, ktrych strzeg szereg septonw nowicjuszy z drgami w doniach. Nie maj stali - zauwaya w duchu Cersei. To byo albo bardzo mdre, albo bardzo gupie. Nie bya do koca pewna, ktra z tych ewentualnoci jest prawdziwa. Nikt nie prbowa jej zatrzymywa. Prostaczkowie i nowicjusze rozstpili si przed ni. Gdy znalazy si w Komnacie Lamp, spotkali je trzej rycerze w tczowych szatach Synw Wojownika. - Przyszam porozmawia z dobr crk - oznajmia Cersei. - Jego Wielka witobliwo oczekiwa twej wizyty. Jestem ser Theodan Wierny, dawniej zwany ser Theodanem Wellsem. Zechciej pj ze mn, Wasza Mio. Wielkiego Wrbla zastaa, jak zwykle, na klczkach. Tym razem modli si przed otarzem Ojca. Nie przerwa modlitwy, gdy krlowa do niego podesza. Musiaa niecierpliwie czeka, a skoczy. Dopiero potem wsta i przywita j ukonem. - Wasza Mio. To smutny dzie.

- Bardzo smutny. Czy pozwolisz nam porozmawia z Margaery i jej kuzynkami? Postanowia zademonstrowa pokor. W rozmowie z tym czowiekiem tak zapewne bdzie najlepiej. - Jeli tego pragniesz. Przyjd pniej do mnie, dziecko. Musimy si razem pomodli. Ma krlow zamknito na szczycie jednej ze smukych wie Wielkiego Septu. Jej cela miaa osiem stp dugoci i sze szerokoci. Nie byo tam adnych mebli poza siennikiem i aw modlitewn, a do tego dzban wody, Siedmioramienna gwiazda i wieca, przy ktrej Margaery moga j czyta. Jedyne okno byo niewiele szersze ni strzelnica. Margaery bya bosa i draa z zimna. Miaa na sobie utkan z samodziau koszul siostry nowicjuszki. Wosy miaa rozczochrane, a stopy brudne. - Zabrali mi ubranie - poskarya si maa krlowa, gdy tylko zostay same. - Miaam koronkow sukni koloru koci soniowej ze sodkowodnymi perami na gorseciku, ale septy odwayy si podnie na mnie rce i rozebray mnie do naga. Moje kuzynki potraktoway tak samo. Megga przewrcia jedn sept na wiecznik i jej szata zaja si ogniem. Ale boj si o All. Zrobia si biaa jak mleko. Tak si baa, e nawet nie moga paka. - Biedne dziecko. - Nie byo tu krzese, wic Cersei usiada na sienniku obok maej krlowej. - Lady Taena posza z ni porozmawia, by wiedziaa, e o niej nie zapomnielimy. - Nie pozwala mi nawet si z nimi zobaczy - oburzaa si Margaery. - Zamkn nas wszystkie w osobnych celach. Dopki si nie zjawia, odwiedzay mnie tylko septy. Jedna z nich przychodzi co godzin, eby zapyta, czy jestem gotowa przyzna si do cudzostwa. Nie pozwalaj mi nawet spa. Budz mnie, by domaga si zezna. Ostatniej nocy wyznaam sepcie Unelli, e mam ochot wydrapa jej oczy. Szkoda, e tego nie zrobia - pomylaa Cersei. Gdyby olepia jak biedn, star sept, to z pewnoci przekonaoby Wielkiego Wrbla o twojej winie. - Obawiam si, e twoje kuzynki przesuchuj w taki sam sposb. - Niech bd przeklci - warkna Margaery. - Oby wszystkich pochono siedem piekie. Alla jest niemiaa i delikatna, jak mog jej to robi? A Megga... wiem, e mieje si gono jak portowa dziwka, ale w gbi duszy nadal jest ma dziewczynk. Kocham je wszystk ie, a one kochaj mnie. Jeli temu wrblowi wydaje si, e zmusi je, by mnie kamliwie oskaryy... - Obawiam si, e one rwnie s oskarone. Wszystkie trzy. - Moje kuzynki? - Margaery poblada. - Alla i Megga to jeszcze prawie dzieci. Wasza Mio, to... to ohydne. Czy zabierzesz nas std? - Gdybym tylko moga. - Jej gos by przepojony smutkiem. - Strzeg was nowi rycerze Jego Wielkiej witobliwoci. eby was uwolni, musiaabym tu wysa zote paszcze i sprofanowa wite miejsce rozlewem krwi. - Cersei uja do Margaery. - Nie byam jednak bezczynna. Zatrzymaam wszystkich, ktrych ser Osney wymieni jako twoich kochankw. Jestem pewna, e zapewni Jego Wielk witobliwo o twej niewinnoci i potwierdz j przysig na twoim procesie. - Na procesie? - W gosie dziewczyny pojawi si autentyczny strach. - Czy koniecznie musi doj do procesu? - Jak inaczej mogaby dowie swej niewinnoci? - Cersei ucisna uspokajajco do Margaery. - Oczywicie, masz prawo wyboru rodzaju procesu. Jeste przecie krlow. Rycerze Gwardii Krlewskiej poprzysigli ci broni. Margaery zrozumiaa natychmiast. - Prba walki? Ale Loras jest ranny... - Ma szeciu braci. Margaery spojrzaa na ni zdumiona. Wyrwaa do z ucisku. - Drwisz ze mnie? Boros to tchrz, Meryn jest stary i powolny, twj brat to kaleka, dwaj nastpni wyjechali do Dorne, a Osmund jest cholernym Kettleblackiem. Loras ma dwch

braci, nie szeciu. Jeli ma si odby prba walki, chc, eby moim obroc by Garlan. - Ser Garlan nie jest rycerzem Gwardii Krlewskiej - oznajmia Cersei. - Gdy w gr wchodzi honor krlowej, prawo i obyczaj wymagaj, by jej obroc by jeden z zaprzysionych siedmiu. Obawiam si, e Wielki Septon bdzie na to nalega. Dopilnuj tego. Margaery przez chwil nie odpowiadaa. Przymruya powieki w wyrazie podejrzliwoci. - Blount albo Trant - stwierdzia wreszcie. - To musiaby by jeden z nich. To by ci odpowiadao, prawda? Osney Kettleblack z obu zrobiby siekane miso. Na siedem piekie. Cersei zrobia uraon min. - Niesprawiedliwie mnie osdzasz, crko. Pragn tylko... - ...mie swego syna wycznie dla siebie. Nigdy nie znajdzie ony, ktrej by nie nienawidzia. Nie jestem twoj crk, dziki bogom. Zostaw mnie. - Postpujesz gupio. Chc tylko ci pomc... - ...znale si w grobie. Prosiam, eby mnie zostawia. Czy mam zawoa moje straniczki, eby ci std wywleky, ty wredna, zdradliwa, niegodziwa suko? Cersei uniosa spdnice, zbierajc resztki godnoci. - Sytuacja z pewnoci jest dla ciebie bardzo przeraajca. Wybacz ci te sowa. - Tutaj, podobnie jak na dworze, nigdy nie byo wiadomo, kto moe podsuchiwa. - W twojej sytuacji rwnie bym si baa. Wielki maester Pycelle przyzna, e dawa ci miesiczn herbat, a twj Bkitny Bard... na twoim miejscu, pani, modliabym si do Staruchy o mdro i do Matki o zmiowanie. Obawiam si, e wkrtce moesz bardzo potrzebowa obu. Cztery zasuszone septy odprowadziy krlow na d. Kada z nich wydawaa si bardziej wta od poprzedniej. Dotary na poziom ziemi, ale schodziy dalej, ku sercu wzgrza Visenyi. Schody koczyy si gboko pod ziemi, dochodzc do dugiego korytarza owietlonego szeregiem migoczcych pochodni. Wielki Septon czeka na ni w maej, siedmiobocznej komnacie audiencyjnej. Pomieszczenie byo skromnie urzdzone. Nagie kamienne ciany, grubo ciosany st, trzy krzesa i awa modlitewna. W cianach wyrzebiono twarze Siedmiu. Cersei pomylaa, e rzeby s prymitywne i brzydkie, ale maj w sobie pewn moc, zwaszcza w oczach. Wykonano je z onyksu, malachitu i tego kamienia ksiycowego. Z jakiego powodu twarze dziki nim wydaway si ywe. - Rozmawiaa z krlow - stwierdzi Wielki Septon. Ja jestem krlow - miaa ochot powiedzie, powstrzymaa si jednak. - Tak. - Wszyscy ludzie grzesz, nawet krlowie i krlowe. Ja rwnie zgrzeszyem i uzyskaem przebaczenie. Nie moe jednak by przebaczenia bez wyznania grzechw. A krlowa nie chce ich wyzna. - By moe jest niewinna. - Nie jest. Zbaday j wite septy, ktre zawiadczyy, e nie jest ju dziewic. Pia miesiczn herbat, by zamordowa w onie owoc swych cudzoonych aktw. Namaszczony rycerz przysig na swj miecz, e obcowa cielenie z ni i z dwiema z jej trzech kuzynek. Zapewnia, e spali z ni rwnie inni. Wymieni wielu mczyzn zarwno znacznych, jak i niskiego stanu. - Moje zote paszcze zamkny ich wszystkich w lochach - zapewnia Cersei. - Do tej pory przesuchano tylko jednego, minstrela zwanego Bkitnym Bardem. To, co wyzna, byo niepokojce, niemniej jednak modl si, by podczas procesu moja dobra crka dowioda swej niewinnoci. - Zawahaa si. - Tommen bardzo kocha swoj ma krlow, Wasza witobliwo. Obawiam si, e jemu i jego lordom moe by trudno osdzi j sprawiedliwie. By moe to Wiara powinna przeprowadzi proces? Wielki Wrbel zoy chude donie w piramidk.

- Tak wanie sobie pomylaem, Wasza Mio. Maegor Okrutny odebra ongi Wierze miecze, a Jaehaerys Pojednawca pozbawi nas szal sdzenia. Kt jednak jest prawdziwi e godzien, by sdzi krlow, jeli nie Siedmiu Na Grze i ich zaprzysione sugi na dole? T spraw rozstrzygnie wity trybuna zoony z siedmiorga sdziw. Bd wrd nich trzy przedstawicielki waszej niewieciej pci. Dziewica, matka i starucha. Kt lepiej potrafiby osdzi niegodziwo kobiet? - Tak by byo najlepiej. Rzecz jasna, Margaery ma prawo zada, by o jej winie bd niewinnoci rozstrzygna prba ora. W takim przypadku jej obroc musi by jeden z siedmiu rycerzy Tommena. - Rycerze Gwardii Krlewskiej byli prawowitymi obrocami krla i krlowej ju od czasw Aegona Zdobywcy. W tej sprawie Korona i Wiara przemawiaj jednym gosem. Cersei ukrya twarz w doniach, jakby w aobie. Kiedy uniosa gow, w jednym z jej oczu byszczaa za. - Zaiste nastay smutne dni - stwierdzia. - Niemniej ciesz si, e osignlimy zgod w tak wielu sprawach. Wiem, e Tommen by ci podzikowa, gdyby tu by. Musimy razem odkry prawd. - Zrobimy to. - Powinnam ju wraca do zamku. Jeli si zgodzisz, zabior ze sob ser Osneya Kettleblacka. Maa rada bdzie chciaa go przesucha i usysze jego oskarenia na wasne uszy. - Nie - odpar wielki septon. To byo tylko jedno sowo, jedno mae sowo, ale Cersei poczua si, jakby chlunito jej w twarz lodowat wod. Zamrugaa powiekami. Jej pewno siebie zachwiaa si na moment. - Zapewniam, e ser Osney bdzie dobrze strzeony. - Jest dobrze strzeony tutaj. Chod. Poka ci. Cersei czua, e spogldaj na ni oczy Siedmiu, zrobione z nefrytu, malachitu i onyksu. Przeszy j dreszcz strachu, zimny jak ld. Jestem krlow - powiedziaa sobie. Crk lorda Tywina. Ruszya z niechci za Wielkim Septonem. Ser Osney nie przebywa daleko. Mroczn komnat zamykay cikie, elazne drzwi. Wielki Septon wyj klucz, otworzy je, a potem zabra pochodni ze ciany, by owietli pomieszczenie. - Ty pierwsza, Wasza Mio. Osney Kettleblack koysa si na dwch cikich, zawieszonych u sufitu acuchach. By nagi. Ubiczowano go. Skr z plecw i barkw zdarto mu niemal cakowicie. Rwnie jego nogi i tyek pokryway liczne czerwone prgi i rany. Krlowa ledwie moga znie ten widok. Odwrcia si, spogldajc na Wielkiego Septona. - Co mu zrobilicie? - Z wielkim zapaem poszukiwalimy prawdy. - Powiedzia wam prawd. Przyszed do was z wasnej woli i wyzna popenione grzechy. - To prawda. Tak wanie uczyni. Syszaem ju wiele spowiedzi, Wasza Mio, ale rzadko zdarzao mi si spotka czowieka tak uradowanego tym, e dopuci si podobnie straszliwych przewin. - Ubiczowalicie go! - Nie moe by pokuty bez blu. Nikt nie powinien aowa sobie bicza. Tak wanie powiedziaem ser Osneyowi. Rzadko czuj si tak blisko bogw jak wtedy, gdy bracia biczuj mnie za moj niegodziwo, cho nawet najgorsze z moich grzechw adn miar nie s tak straszliwe jak te, ktre on popeni. - A... ale - wyjkaa - gosicie miosierdzie Matki. - Tego sodkiego mleka ser Osney zakosztuje w yciu przyszym. W Siedmioramiennej

gwiedzie jest napisane, e wszystkie grzechy mog by w ybaczone, lecz zbrodnie zawsze trzeba ukara. Osney Kettleblack jest winien zdrady i morderstwa, a kar za zdrad jest mier. Me moe tego zrobi, jest tylko kapanem. - Wiara nie ma prawa skaza nikogo na mier, bez wzgldu na to, jakie zbrodnie popeni. - Jakie zbrodnie popeni. - Wielki Septon powtrzy powoli te sowa, jakby way je na szalach. - To dziwne, Wasza Mio, ale z im wiksz pilnoci stosujemy bicz, tym bardziej zmieniaj si przewinienia ser Osneya. Teraz chce nas przekona, e nigdy nie tkn Margaery Tyrell. Czy nie tak, ser Osneyu? Osney Kettleblack otworzy oczy. Ujrzawszy stojc przed nim krlow, przesun jzykiem po spierzchnitych wargach. - Mur - powiedzia. - Obiecaa mi Mur. - Jest szalony - zaprotestowaa Cersei. - Doprowadzilicie go do szalestwa. - Ser Osneyu - zapyta Wielki Septon wyranym, stanowczym gosem - czy obcowae cielenie z krlow? - Tak. - acuchy zagrzechotay cicho, gdy Osney wykrci ciao. - Z t tutaj. To z t krlow si pierdoliem. To ona kazaa mi zabi starego Wielkiego Septona. Nie mia adnych stranikw. Wszedem do jego komnaty, kiedy spa, i nakryem mu twarz poduszk. Cersei odwrcia si i rzucia do ucieczki. Wielki Septon prbowa j pochwyci, ale by tylko starym wrblem, a ona lwic ze Skay. Odepchna go na bok, dobiega do drzwi i zatrzasna je za sob z gonym brzkiem. Kettleblackowie, potrzebuj Kettleblackw. Przyl tu Osfryda ze zotymi paszczami i Osmunda z Gwardi Krlewsk. Osney wszystkiemu zaprzeczy, gdy tylko go uwolni, a ja pozbd si tego Wielkiego Septona, tak samo jak poprzedniego. Cztery stare septy zastpiy jej drog, wycigajc ku niej pomarszczone rce. Jedn przewrcia na podog, a drugiej rozoraa twarz paznokciami. Dopada do schodw, lecz w poowie drogi na gr przypomniaa sobie o Taenie Merryweather. Zatrzymaa si, dyszc ciko. Niech mnie Siedmiu ma swojej opiece - modlia si. Taena wie wszystko. Jeli j te zatrzymaj i ubiczuj... Zdoaa dobiec do septu, ale nie dalej. Czekay tam na ni kobiety, kolejne septy i milczce siostry, modsze ni cztery staruchy na dole. - Jestem krlow! - zawoaa, odsuwajc si od nich. - Ka was za to ci. Wszystkie stracicie gowy. Przepucie mnie. One jednak podniosy na ni rce. Cersei pobiega do otarza Matki, ale pochwyciy j tam. Byo ich chyba ze dwadziecia. Cho wierzgaa wciekle, zawloky j po schodach do wiey. Gdy ju znalaza si w celi, trzy milczce siostry j przytrzymay, a septa imieniem Scolera rozebraa do naga. Zabraa nawet bielizn. Inna septa rzucia jej koszul z samodziau. - Nie macie prawa - wrzeszczaa krlowa. - Jestem z rodu Lannisterw, pucie mnie, mj brat was zabije, Jaime porozcina was od garde po pizdy, pucie mnie! Jestem krlow! - Krlowa powinna si modli - oznajmia septa Scolera, nim zostawiy j nag w zimnej, pospnej celi. Ona jednak nie bya potuln Margaery Tyrell. Nie zamierzaa wdzia ich ndznej koszuli i pogodzi si z uwizieniem. Poka wam, co to znaczy zamkn lwic w klatce - pomylaa. Porwaa koszul na sto strzpw, znalaza dzban z wod i rozbia go o cian, a potem tak samo postpia z nocnikiem. Gdy nikt si nie zjawi, zacza wali w drzwi piciami. Jej stranicy byli na dole, na placu. Dziesiciu lannisterskich zbrojnych i ser Boros Blount. Kiedy si o tym dowiedz, przyjd tu mnie uwolni i zawlok cholernego Wielkiego Wrbla w acuchach do Czerwonej Twierdzy.

Krzyczaa, kopaa i wya pod drzwiami albo pod oknem, a jej gardo wypeni palcy bl. Nikt nie odpowiedzia ani nie przyszed na ratunek. W celi robio si ju ciemno. Cersei zacza dygota. Jak mogli mnie tak zostawi, nawet bez ognia? Jestem ich krlow. Teraz aowaa, e podara koszul, ktr jej dali. Na lecym w kcie sienniku pooono wytarty koc z cienkiej, brzowej weny. By szorstki i drapa, ale nie miaa nic innego. Cersei skulia si pod nim, eby nie dre z zimna, i wkrtce zasna wyczerpana. Po pewnym czasie kto obudzi j potrzsaniem. W celi byo ciemno cho oko wykol. Przy sienniku klczaa ogromna, brzydka kobieta ze wiec w doni. - Kim jeste? - zapytaa krlowa. - Przysza mnie uwolni? - Jestem septa Unella. Chc, eby opowiedziaa mi wszystko o morderstwach i cudzostwach, jakich si dopucia. Cersei odtrcia jej do. - Zapacisz za to gow. Nie wa si mnie dotyka. Zostaw mnie. Kobieta wstaa. - Wasza Mio, wrc za godzin. By moe bdziesz ju wwczas gotowa wyzna grzechy. Jedna godzina, potem druga i trzecia. Tak mina najdusza noc w yciu Cersei Lannister, pomijajc noc lubu Joffreya. Gardo bolao j od krzyku tak bardzo, e ledwie moga przeyka lin. W celi zrobio si lodowato zimno. Rozbia nocnik, wic musiaa przykucn w kcie i patrze, jak mocz spywa po pododze. Gdy tylko zamkna oczy, znowu zjawiaa si Unella, ktra budzia j potrzsaniem i pytaa, czy jest gotowa wyzna grzechy. Dzie rwnie nie przynis jej ulgi. O wschodzie soca septa Moelle ofiarowaa jej misk wodnistej, szarej kaszy. Cersei cisna ni w gow kobiety. Gdy jednak przynieli jej wiey dzban wody, bya tak spragniona, e musiaa si napi. A kiedy dostarczono jej now koszul, cienk, szar i zalatujc pleni, wcigna j przez gow, by ukry swoj nago. Gdy za wieczorem znowu przysza Moelle, Cersei zjada chleb z ryb i zadaa wina do popicia. Zamiast wina pojawia si jednak septa Unella, by - jak co godzina - zapyta, czy krlowa jest gotowa wyzna grzechy. Co si dzieje? - zastanawiaa si Cersei, gdy wski skrawek nieba za oknem znowu zacz ciemnie. Dlaczego nikt nie przyszed mnie uwolni? Nie potrafia uwierzy, by Kettleblackowie opucili swego brata. Co robia jej rada? Tchrze i zdrajcy. Kiedy std wyjd, ka wszystkich ci i znajd na ich miejsce lepszych ludzi. Trzykrotnie w cigu dnia syszaa odlege krzyki dobiegajce z placu, ale tum wykrzykiwa imi Margaery, nie Cersei. Zblia si wit drugiego dnia i krlowa wylizywaa resztki owsianki z dna miski, gdy drzwi jej celi otworzyy si nagle i do rodka wszed lord Qyburn. O mao nie rzucia mu si w ramiona. - Qyburnie - wyszeptaa. - O bogowie, tak si ciesz, e widz twoj twarz. Zabierz mnie do domu. - Nie pozwol mi na to. Ma ci osdzi wity trybuna siedmiu za morderstwo, zdrad i cudzostwo. Cersei bya tak zmczona, e w pierwszej chwili te sowa nie miay dla niej sensu. - Tommen. Powiedz mi, co z moim synem. Czy nadal jest krlem? - Tak, Wasza Mio. Nic mu nie grozi. Jest bezpieczny w murach Warowni Maegora, broni go Gwardia Krlewska. Ale czuje si samotny. Niespokojny. Pyta o ciebie i o sw ma krlow. Jak dotd nikt go nie poinformowa o twej... twych... - ...trudnociach? - zasugerowaa. - A co z Margaery? - J rwnie czeka proces. Ma j osdzi ten sam trybuna co ciebie. Przekazaem Bkitnego Barda Wielkiemu Septonowi, zgodnie z rozkazem Waszej Mioci. Jest teraz tutaj,

gdzie pod nami. Moi szeptacze mwi mi, e go biczuj, ale jak dotd piewa t sam sodk pie, ktrej go nauczylimy. T sam sodk pie. Cersei bya otpiaa z braku snu. Wat, naprawd nazywa si Wat Jeli bogowie bd askawi, Wat moe skona pod uderzeniami bicza i Margaery nie bdzie ju w stanie podway jego zezna. - Gdzie s moi rycerze? Ser Osfryd... wielki septon zamierza zabi jego brata Osneya, jego zote paszcze musz... - Osfryd Kettleblack nie dowodzi ju Stra Miejsk. Krl usun go z urzdu i mianowa na jego miejsce kapitana Smoczej Bramy, niejakiego Humfreya Watersa. Cersei bya tak zmczona, e nie zrozumiaa ani sowa. - Dlaczego Tommen miaby to zrobi? - To nie jego wina. Kiedy rada podsuwa mu dekret, pisze na nim swoje imi i stawia piecz. - Moja rada... kto? Kto mgby to uczyni? Nie ty? - Niestety, usunito mnie z rady, cho jak dotd pozwalaj mi kontynuowa prac z szeptaczami eunucha. Krlestwem wadaj ser Harys Swyft i wielki maester Pycelle. Wysali kruka do Casterly Rock z prob do twego stryja, by wrci na dwr i zosta regentem. Jeli ma zamiar si zgodzi, lepiej niech si pieszy, bo Mace Tyrell przerwa oblenie Koca Burzy i maszeruje tu ze sw armi. Pono Randyll Tarly rwnie zmierza ku nam ze Stawu Dziewic. - Czy lord Merryweather si na to zgodzi? - Merryweather zrezygnowa z czonkostwa w radzie i uciek do Dugiego Stou razem z on. To ona pierwsza przyniosa nam wieci o... oskareniach wysunitych przeciwko Waszej Mioci. - Wypucili Taen. - To bya najlepsza wiadomo, jak usyszaa od chwili, gdy Wielki Wrbel powiedzia jej nie. - A co z lordem Watersem? Jego okrty... jeli ich zaogi zejd na brzeg, powinno mu wystarczy ludzi, eby... - Gdy tylko wieci o obecnych kopotach Waszej Mioci dotary nad rzek, lord Waters rozwin agle, wysun wiosa i wypyn z ca flot na morze. Ser Harys obawia si, e zamierza przej na stron lorda Stannisa. Pycelle uwaa za, i popyn na Stopnie, by zacz karier pirata. - Wszystkie te moje pikne dromony. - Cersei omal si nie rozemiaa. - Mj pan ojciec mawia, e bkarty s zdradliwe z natury. Szkoda, e go nie posuchaam. - Zadraa. - Jestem zgubiona, Qyburaie. - Nie. - Uj j za rk. - Jest jeszcze nadzieja. Wasza Mio ma prawo dowie swej niewinnoci w prbie walki. Moja krlowo, twj obroca jest gotw. W caych Siedmiu Krlestwach nie ma ma, ktry mgby si mu oprze. Wystarczy, e wydasz rozkaz... Tym razem nie moga ju powstrzyma miechu. To byo zabawne, okropnie, wrcz obrzydliwie zabawne. - Bogowie drwi sobie ze wszystkich naszych planw i nadziei. Mam obroc, ktrego aden m nie pokona, ale nie wolno mi z niego skorzysta. Jestem krlow, Qyburnie. Mojego honoru moe broni jedynie zaprzysiony brat Gwardii Krlewskiej. - Rozumiem. - Z twarzy Qyburna znikn umiech. - Wasza Mio, jestem w kropce... nie wiem, co ci radzi... Nawet w takim stanie, wyczerpana i przeraona, krlowa zdawaa sobie spraw, e nie odway si powierzy swego losu trybunaowi zoonemu z wrbli. Nie moga te liczy na interwencj ser Kevana, nie po sowach, ktre pady midzy nimi podczas ich ostatniego spotkania. To bdzie musiaa by prba walki. Nie ma innego wyjcia. - Qyburnie, jeli darzysz mnie mioci, bagam, wylij dla mnie list. Przez kruka, jeli moesz, a jeli nie, to przez jedca. Do Riverrun, do mojego brata. Opowiedz mu, co si

wydarzyo, i napisz... napisz... - Sucham, Wasza Mio? Oblizaa z dreniem wargi. - Przybywaj natychmiast. Pom mi. Ratuj mnie. Potrzebuj ci bardziej ni kiedykolwiek dotd. Kocham ci. Kocham ci. Kocham ci. Przybywaj natychmiast. - Wedle rozkazu. Kocham ci trzy razy? - Trzy. - Musi do niego dotrze. - Przybdzie. Wiem, e przybdzie. Jaime jest moj jedyn nadziej. - Moja krlowo - rzek Qyburn. - Czy... zapomniaa? Ser Jaime nie ma prawej rki. Gdyby broni ci w prbie walki i przegra... Opucimy ten wiat razem, tak jak razem na niego przyszlimy. - Nie przegra. Nie Jaime. Nie, gdy chodzi o moje ycie. JAIME Nowy lord Riverrun rozgniewa si tak bardzo, e a si trzs. - Oszukano nas - zawoa. - Ten czowiek nas okama! - Gdy wskaza palcem na Edmurea Tullyego, z jego ust poleciay rowe kropelki liny. - Ka go ci! Ja wadam w Riverrun. Tak mwi krlewski dekret i... - Emmonie - przerwaa mu ona. - Lord dowdca wie o krlewskim dekrecie. Ser Edmure te o nim wie. Nawet chopcy stajenni o nim wiedz. - Jestem lordem i ka go ci! - A za jak zbrodni? - Cho Edmure by straszliwie wychudzony, i tak wyglda na lorda znacznie bardziej ni Emmon Frey. Wdzia pikowany wams z czerwonej weny ze skaczcym pstrgiem wyhaftowanym na piersi. Buty mia czarne, a spodnie niebieskie. Rdzawokasztanowe wosy umy i ostrzyg, a rud brod krtko przyci. - Zrobiem wszystko, czego ode mnie dano. - Tak? - Jaime Lannister nie zmruy oka od chwili, gdy Riverrun otworzyo bramy. Gowa bolaa go dotkliwie. - Nie przypominam sobie, ebym ci kaza pozwoli uciec ser Bryndenowi. - Zadae, bym odda ci zamek, nie stryja. Chcesz obciy mnie win za to, e twoi ludzie pozwolili mu przemkn si przez swoje linie? Jaimego to nie rozbawio. - Gdzie on jest? - zapyta, celowo okazujc irytacj. Jego ludzie trzykrotnie przeszukali Riverrun, ale nigdzie nie znaleli Bryndena Tullyego. - Nie powiedzia mi, dokd si wybiera. - A ty go nie spytae. Jak udao mu si wydosta? - Ryby umiej pywa. Nawet czarne - odpar z umiechem Edmure. Jaime czu wielk pokus, by zdzieli go w gb zot rk. Gdyby wybi Tullyemu kilka zbw, odechciaoby mu si umiechw. Jak na czowieka, ktry mia spdzi reszt ycia jako wizie, Edmure by stanowczo zbyt zadowolony z siebie. - Mamy pod Casterly Rock cele ciasne jak zbroja. Nie mona si w nich odwrci, usi ani sign do ng, gdy szczury zaczynaj obgryza stopy. Moe zechciaby udzieli innej odpowiedzi? Z twarzy lorda Edmurea znikn umiech. - Dae mi sowo, e bd traktowany honorowo, jak przystoi komu mojej rangi. - I tak si stanie - zgodzi si Jaime. - Szlachetniejsi rycerze od ciebie zmarli w mczarniach w tych lochach i wielu wielkich lordw rwnie, a nawet paru krlw, jeli dobrze pamitam lekcje historii. Jeli zechcesz, twoja ona bdzie moga otrzyma ssiedni cel. Nie chciabym was rozdziela. - On naprawd odpyn - odpar naburmuszonym tonem Edmure. Mia takie same

niebieskie oczy jak jego siostra Catelyn i Jaime dostrzega w nich teraz t sam pogard. Unielimy krat w Wodnej Bramie. Nie na ca wysoko, tylko na jakie trzy stopy. To wystarczyo, eby pod powierzchni utworzyo si przejcie, ale brama nadal wygldaa na zamknit. Mj stryj jest dobrym pywakiem. Po zmierzchu przemkn si pod kolcami. Pod nasz pywajc zapor z pewnoci przelizn si w ten sam sposb. Bezksiycowa noc, znudzeni stranicy, czarna ryba w czarnej wodzie pynca cicho z prdem. Jeli nawet Ruttiger, Yew czy ktrykolwiek z jego ludzi usysza plusk, na pewno pomyla, e to w albo pstrg. Edmure odczeka wiksz cz dnia, nim cign chorgiew z wilkorem Starkw na znak kapitulacji. Gdy zamek przechodzi z rk do rk, zapanowao takie zamieszanie, e Jaimego dopiero rano zawiadomiono, i wrd jecw nie ma Blackfisha. Podszed do okna i wyjrza na rzek. By pogodny jesienny dzie, a woda lnia w blasku soca. Blackfish moe ju by trzydzieci mil w d rzeki. - Musisz go znale - nalega Emmon Frey. - Znajdziemy - zapewni Jaime, cho wcale nie by tego pewien. - Ju wysaem za nim psy i tropicieli. - Na poudniowym brzegu rzeki poszukiwaniami dowodzi ser Addam Marbrand, a na pnocnym ser Dermot z Deszczowego Lasu. Jaime zastanawia si, czy nie wysa rwnie lordw dorzecza, ale Vance, Piper i reszta tej zgrai prdzej pomogliby Blackfishowi w ucieczce, ni zakuli go w kajdany. Zwaywszy na wszystko razem, Jaime nie mia zbyt wiele nadziei. - Moe si nam wymyka przez pewien czas, ale prdzej czy pniej bdzie musia wypyn. - A co, jeli sprbuje odzyska mj zamek? - Masz zaog zoon z dwustu ludzi. - Prawd mwic, bya ona zbyt liczna, ale lord Emmon by czowiekiem lkliwego usposobienia. Przynajmniej nie bdzie mia trudnoci z wykarmieniem garnizonu. Blackfish rzeczywicie zostawi w Riverrun mnstwo zapasw. Ser Brynden zada sobie wiele trudu, by nas opuci, i wtpi, by mia si tu zakra z powrotem. Chyba e na czele bandy ludzi wyjtych spod prawa. Jaime nie wtpi, e Blackfish zamierza kontynuowa walk. - To twoja siedziba i ty musisz jej broni - oznajmia mowi lady Genna. - Jeli nie potrafisz, pu j z dymem i uciekaj do Skay. Lord Emmon otar usta. Jego do zrobia si czerwona i lepka od kwanego licia. - To prawda. Riverrun naley do mnie i aden czowiek mi go nie odbierze. Na poegnanie obrzuci Edmurea Tullyego podejrzliwym spojrzeniem, nim lady Genna wycigna go z samotni. - Czy chciaby mi powiedzie co jeszcze? - zapyta Jaime Edmurea, gdy zostali sami. - To bya samotnia mojego ojca - odpar Tully. - Std wanie wada dorzeczem, mdrze i sprawiedliwie. Lubi siada przy tym oknie. wiato byo tu dobre, a gdy tylko unis wzrok znad biurka, widzia rzek. Kiedy oczy mu si mczyy, prosi Cat, eby mu czytaa. Tam pod drzwiami zbudowalimy kiedy z Littlefingerem zamek z drewnianych klockw. Nigdy si nie dowiesz, jak niedobrze mi si robi, gdy widz ci w tej komnacie, Krlobjco. Nigdy si nie dowiesz, jak bardzo tob gardz. Myli si. - Gardzili mn ludzie wicej warci od ciebie, Edmure. - Jaime wezwa stranika. - Zabierz jego lordowsk mo do wiey. Dopilnuj, eby dali mu co do jedzenia. Lord Riverrun wyszed bez sowa. Jutro wyruszy w drog na zachd. Jego eskort bdzie dowodzi ser Forley Prester. Miaa si ona skada ze stu ludzi, w tym dwudziestu rycerzy. Lepiej podwoi t liczb. Lord Beric moe sprbowa uwolni Edmure a przed dotarciem do Zotego Zba. Jaime nie chcia by zmuszony do pojmania Tullyego po raz trzeci. Wrci na krzeso lorda Hostera, rozwin map Tridentu i przycisn j zot doni. Dokd bym si uda na miejscu Blackfisha?

- Lordzie dowdco? - W otwartych drzwiach sta stranik. - Przy wejciu czekaj lady Westerling i jej crka, tak jak rozkazae. Jaime odsun map na bok. - Wprowad je. Dobrze, e dziewczyna te nie znikna. Jeyne Westerling bya krlow Robba Starka. To dla niej straci wszystko. Gdyby nosia w brzuchu wilka, mogaby si okaza bardziej niebezpieczna ni Blackfish. Nie wygldaa jednak na niebezpieczn. Bya smuk dziewczyn, pitnasto-, najwyej szesnastoletni, raczej modzieczo niezgrabn ni pen gracji. Miaa wskie biodra, piersi wielkoci jabek, gste, brzowe loki oraz agodne, rwnie brzowe oczy ani. adna jak na dziecko - pomyla Jaime. Ale nie warto traci dla niej krlestwa. Twarz dziewczyny bya obrzmiaa, a na czole miaa strup, czciowo skryty za opadajcym lokiem. - Co ci si stao? - zapyta. Dziewczyna odwrcia gow. - To nic - zapewnia jej matka, kobieta o surowej twarzy, odziana w sukni z zielonego aksamitu. Na dugiej, chudej szyi miaa naszyjnik ze zotych muszelek. - Nie chciaa odda maej korony, ktr dostaa od buntownika, a gdy prbowaam jej j zdj, bezczelna dziewczyna szarpaa si ze mn. - Bya moja - kaa Jeyne. - Nie miaa prawa. Robb kaza j zrobi dla mnie. Kochaam go. Matka uniosa do, by j spoliczkowa, ale Jaime stan pomidzy nimi. - Nie wa si - ostrzeg lady Sybell. - Siadajcie obie. - Dziewczyna skulia si na krzele jak przestraszone zwierztko, ale jej matka siedziaa sztywno, z gow wysoko uniesion. Napijecie si wina? - zapyta. Dziewczyna nie odpowiedziaa. - Nie, dzikuj - odpara jej matka. - Jak sobie yczycie. - Jaime spojrza na crk. - Przykro mi z powodu twojej straty. Chopak by odwany, trzeba to przyzna. Musz ci zada jedno pytanie. Czy nosisz jego dziecko, pani? Jeyne zerwaa si z krzesa i uciekaby z komnaty, gdyby stranik stojcy w drzwiach nie zapa jej za rami. - Nie nosi - zapewnia lady Sybell, gdy jej crka prbowaa si wyrwa z ucisku. Dopilnowaam tego, tak jak rozkaza twj pan ojciec. Jaime skin gow. Tywin Lannister nie by czowiekiem, ktry przeoczyby podobny szczeg. - Pu dziewczyn - rozkaza stranikowi. - Na razie z ni skoczyem. - Zapakana Jeyne ucieka korytarzem, a Jaime popatrzy na jej matk. - Rd Westerlingw otrzyma uaskawienie, twj brat Rolph zosta mianowany lordem Castamere. Czy pragniesz od nas czego jeszcze? - Twj pan ojciec obieca mi godne maestwa dla Jeyne i jej modszej siostry. Przysig, e to bd lordowie albo dziedzice, nie modsi synowie ani domowi rycerze. Lordowie albo dziedzice. Oczywicie. Westerlingowie byli starym, dumnym rodem, ale lady Sybell pochodzia z rodu Spicerw, ktrzy byli tylko nobilitowanymi kupcami. Jaime przypomina sobie, e jej babcia bya jak na wp obkan czarownic ze wschodu. Ponadto Westerlingowie byli zuboali. Modsi synowie byli najlepszym, na co w normalnej sytuacji mogyby liczy crki Sybell Spicer, ale porzdny garniec lannisterskiego zota mg nawet wdow po zabitym buntowniku uczyni atrakcyjn dla jakiego lorda. - Dostaniesz te maestwa - zapewni Jaime. - Ale Jeyne musi zaczeka z zampjciem pene dwa lata. Gdyby wysza za m zbyt wczenie i urodzia dziecko, niektrzy z pewnoci by szeptali, e ojcem by Mody Wilk. - Mam te dwch synw - przypomniaa lady Westerling. - Rollam jest ze mn, ale

Raynald jest rycerzem i pojecha z buntownikami do Bliniakw. Gdybym wiedziaa, co ma si tam wydarzy, nigdy bym do tego nie dopucia. - W jej gosie pojawia si nuta wyrzutu. - Raynald nic nie wiedzia o... o porozumieniu z twoim panem ojcem. Moliwe, e jest jecem w Bliniakach. Albo nie yje. Walder Frey z pewnoci rwnie nie sysza o adnym porozumieniu. - Zapytam o to. Jeli ser Raynald nadal jest jecem, zapacimy za niego okup. - Wspomniano rwnie o maestwie dla niego. O dziewczynie z Casterly Rock. Twj pan ojciec wspomina, e jeli wszystko pjdzie zgodnie z planem, Raynald otrzyma od niego Joy. Lord Tywin kieruje naszymi poczynaniami nawet zza grobu. - Joy jest naturaln crk mojego zmarego stryja Geriona. Jeli pragniesz, moemy ogosi zarczyny, ale ze lubem trzeba bdzie zaczeka. Joy ma chyba dziewi czy dziesi lat. - Naturaln crk? - Lady Sybell wygldaa, jakby pokna cytryn. - Chcesz, eby dziedzic Westerlingw polubi dziewczyn nieprawego pochodzenia? - Z pewnoci nie chc, eby Joy wysza za syna jakiej podstpnej, zdradliwej suki. Ona zasuguje na co lepszego. - Jaime z radoci udusiby wredn bab jej wasnym naszyjnikiem. Joy bya sodkim, cho samotnym dzieckiem. Jej ojciec by ulubionym stryjem Jaimego. - Twoja crka jest warta dziesi razy wicej od ciebie, pani. Odjedziecie jutro z Edmureem i ser Forlayem. Do tej pory lepiej nie pokazuj mi si na oczy. Zawoa stranika i lady Sybell wysza, zaciskajc mocno usta. Jaime zastanawia si, ile lord Gawen wiedzia o knowaniach ony. Co w ogle wiedz mczyni? Edmureowi i Westerlingom towarzyszya eskorta zoona z czterystu ludzi. Jaime w ostatniej chwili podwoi jej liczebno. Odprowadzi odjedajcych kilka mil, by porozmawia z ser Forleyem Presterem. Cho ser Forley nosi na opoczy bycz gow, a na hemie rogi, w niczym nie przypomina byka. By niskim, szczupym, upartym mczyzn o zadartym nosie, ysej gowie i brzowej, posiwiaej brodzie. Wyglda raczej na oberyst ni na rycerza. - Nie wiemy, gdzie jest Blackfish - przypomnia mu Jaime. - Ale jeli bdzie mg uwolni Edmurea, z pewnoci to zrobi. - Nie dopucimy do tego, panie. - Jak wikszoci oberystw, ser Forleyowi nie brakowao oleju w gowie. - Przed nami pojad zwiadowcy, a nocami bdziemy fortyfikowa obozy. Wyznaczyem dziesiciu ludzi, ktrzy bd strzegli Tullyego dniem i noc. To moi najlepsi ucznicy. Jeli zboczy ze szlaku choby na stop, wyronie mu tyle pir, e rodzona matka wziaby go za g. - wietnie. - Jaime wolaby, eby Tully dotar do Casterly Rock bezpiecznie, ale gdyby mia uciec, lepiej, by zgin. - Ka te kilku ucznikom pilnowa crki lorda Westerlinga. - Dziewczyny Gawena? - zapyta wyranie zmieszany ser Forley. - Ona jest... - ...wdow po Modym Wilku - dokoczy Jaime. - I w zwizku z tym, gdyby udao si jej uciec, byaby dwa razy groniejsza ni Edmure. - Wedle rozkazu, panie. Bdziemy jej strzegli. Galopujc wzdu kolumny z powrotem do Riverrun, Jaime musia min Westerlingw. Lord Gawen skin do niego gow z powan min, ale lady Sybell spogldaa przez niego na wskro, a jej oczy byy zimne jak kawaki lodu. Jeyne w ogle go nie zauwaya. Jechaa ze spuszczonym spojrzeniem, skryta pod paszczem z kapturem. Pikne szaty, ktre nosia pod spodem, byy rozdarte. Rozdara je sama, na znak aoby - uwiadomi sobie Jaime. Jej matka z pewnoci nie bya zadowolona. Zastanawia si, czy Cersei rozdaraby szat, gdyb y dowiedziaa si o jego mierci. Nie pojecha prosto do zamku, lecz skierowa si na drugi brzeg Kamiennego Nurtu, by porozmawia z Edwynem Freyem o przekazaniu jecw jego pradziadka. Zastp Freyw

zacz zwija obz kilka godzin po kapitulacji Riverrun. Chorowie lorda Waldera i wolni w jego subie wracali do domu. Na miejscu zostao ju niewielu Freyw, ale Jaime znalaz Edwyna i jego stryja bkarta w namiocie tego drugiego. Obaj lczeli nad map, spierajc si ze sob zawzicie, ale umilkli, gdy tyl ko Jaime wszed do rodka. - Lordzie dowdco - przywita go Rivers z zimn uprzejmoci. - Masz na rkach krew mojego ojca, ser - wygarn jednak Edwyn. - A to dlaczego? - zapyta zaskoczony Jaime. - To ty go odesae do domu, prawda? Kto musia. - Czyby ser Rymana spotkao co zego? - Powieszono go razem z jego towarzyszami. Banici dopadli ich sze mil na poudnie od Fairmarket. - Dondarrion? - On albo Thoros, albo ta kobieta, Kamienne Serce. Jaime zmarszczy brwi. Ryman Frey by gupcem, tchrzem i moczymord. Nikt nie bdzie po nim paka, a ju zwaszcza inni Freyowie. Sdzc po suchych oczach Edwyna, nawet jego synowie nie pogr si w zbyt gbokim alu. Niemniej... ci banici s coraz mielsi, jeli odwayli si powiesi dziedzica lorda Waldera niespena dzie drogi od Bliniakw. - Ilu ludzi mia ze sob ser Ryman? - zapyta. - Trzech rycerzy i dwunastu zbrojnych - odpowiedzia Rivers. - Mogoby si niemal wydawa, e banici wiedzieli, i bdzie wraca do Bliniakw z ma eskort. Edwyn wykrzywi usta. - Id o zakad, e to robota mojego brata. Pozwoli uciec banitom, gdy zamordowali Merretta i Petyra. Teraz wiemy dlaczego. Po mierci mojego ojca ju tylko ja stoj midzy Czarnym Walderem a Bliniakami. - Nie masz na to dowodu - zauway Walder Rivers. - Nie potrzebuj dowodu. Znam Czarnego Waldera. - Twj brat przebywa w Seagardzie - nie ustpowa Rivers. - Skd mgby wiedzie, e ser Ryman wraca do Bliniakw? - Kto go zawiadomi - odpar Edwyn gorzkim tonem. - Moesz by pewien, e ma szpiegw w tym obozie. A ty masz swoich w Seagardzie. Jaime wiedzia, e wrogo midzy Edwynem a Czarnym Walderem siga gboko, ale guzik go obchodzio, ktry z nich odziedziczy po pradziadku tytu lorda Przeprawy. - Wybacz, e zakcam twoj aob - zacz z ironi w gosie - ale musimy rozway te inne sprawy. Gdy wrcisz do Bliniakw, zawiadom, prosz, lorda Waldera, e krl Tommen da przekazania wszystkich jecw pojmanych podczas Krwawych Godw. Ser Walder zmarszczy brwi. - Ci jecy s wartociowi, ser. - Gdyby nie mieli wartoci, Jego Mio by o nich nie prosi. Frey i Rivers wymienili spojrzenia. - Mj pan pradziadek bdzie oczekiwa rekompensaty za tych jecw. I otrzyma j, gdy tylko wyronie mi nowa rka - pomyla Jaime. - Kady z nas ma jakie oczekiwania - odpar ze spokojem. - Powiedz mi, czy wrd tych jecw jest ser Raynald Westerling? - Rycerz od muszelek? - zadrwi Edwyn. - Karmi ryby na dnie Zielonych Wide. - By na dziedzicu, gdy nasi ludzie przyszli zaatwi wilkora - wyjani Walder Rivers. Whalen zada jego miecza, a on odda mu go posusznie, ale gdy kusznicy zaczli strzela

do zwierza, wyrwa Whalenowi topr i uwolni potwora z sieci, ktr na niego zarzucili. Whalen mwi, e Westerling oberwa jednym betem w bark, a drugim w brzuch, ale i tak zdoa dobiec do balustrady i skoczy do rzeki. - Zostawi na stopniach lady krwi - doda Edwyn. - Czy znalelicie jego trupa? - zapyta Jaime. - Znalelimy potem chyba z tysic trupw. Jak ju spdz w wodzie kilka dni, wszystkie wygldaj tak samo. - Syszaem, e to samo dotyczy wisielcw - zauway Jaime i wyszed z namiotu. Nastpnego ranka z obozu Freyw zostao niewiele poza muchami, koskim ajnem oraz opustoszaym szafotem ser Rymana nad brzegiem Kamiennego Nurtu. Kuzynek Jaimego chcia si dowiedzie, co ma zrobi z t konstrukcj a take ze wszystkimi machinami oblniczymi, jakie wybudowa: taranami, wieami i trebuszami. Daven proponowa, by zawlekli je do Raventree i tam zrobili z nich uytek, ale Jaime kaza mu wszystko spali, poczynajc od szafotu. - Sam zaatwi si z lordem Tytosem. Nie bdzie potrzeba wiey oblniczej. Daven umiechn si pod krzaczast brod. - Pojedynek, kuzynku? To nie wyglda na sprawiedliwe rozwizanie. Tytos t o siwy staruszek. Siwy staruszek z dwiema rkami. Po zmierzchu wiczyli z ser Ilynem cae trzy godziny. Noc okazaa si jedn z jego lepszych. Gdyby to bya prawdziwa walka, Payne zabiby go tylko dwa razy. Regu byo sze mierci, a niekiedy bywao gorzej. - Jeli bd tak wiczy jeszcze rok, stan si rwnie dobry jak Peck - stwierdzi Jaime. Payne wyda z siebie swj klekoczcy dwik zastpujcy miech. - Chod, wypijemy troch dobrego czerwonego wina Hostera Tullyego. Wino stao si czci ich conocnego rytuau. Ser Ilyn by doskonaym towarzyszem do kielicha. Nigdy nie przerywa Jaimemu, nigdy mu nie zaprzecza, nigdy si na nic nie skary, nie prosi o aski ani nie opowiada dugich, bezsensownych historii. Nie robi nic poza piciem i suchaniem. - Powinienem kaza wyci jzyki wszystkim swoim przyjacioom - stwierdzi Jaime, wypeniajc kielichy. - I krewnym rwnie. Niema Cersei byaby sodka. Chocia brakowaoby mi jej jzyka podczas pocaunkw. - Pocign yk. Wino byo ciemnoczerwone, sodkie i mocne. Rozgrzao mu przeyk. - Ju nie pamitam, kiedy zaczlimy si caowa. Z pocztku to byo niewinne. Ale potem przestao takie by. - Wypi reszt wina i odstawi kielich na bok. - Tyrion opowiada mi kiedy, e wikszo kurew nie chce si caowa z klientami. Mwi, e mog si z nimi pierdoli do woli, ale nigdy nie pozwalaj im poczu smaku swych ust. Sdzisz, e moja siostra cauje si z Kettleblackiem? Ser Ilyn nie odpowiedzia. - Myl, e nie uchodzioby, ebym zabi swego zaprzysionego brata. Powinienem go wykastrowa i wysa na Mur. Tak wanie zrobili z Lucamoreem Lubienym. Co prawda, ser Osmund mgby nie by z tego zbyt zadowolony. Nie mog te zapomina o jego braciach. Bracia bywaj niebezpieczni. Gdy Aegon Niegodny skaza ser Terrencea Toynea na mier za to, e sypia z jego kochank, bracia Toynea bardzo si starali go zabi. Nie udao im si tylko dziki Smoczemu Rycerzowi. To jest opisane w Biaej Ksidze. Jest tam wszystko poza tym, co mam zrobi z Cersei. Ser Ilyn przejecha palcem po gardle. - Nie - sprzeciwi si Jaime. - Tommen straci ju brata i czowieka, ktrego uwaa za ojca. Gdybym zabi jego matk, znienawidziby mnie... a jego sodka maa ona znalazaby sposb na to, by obrci ow nienawi na korzy Wysogrodu. Umiech, ktry pojawi si na ustach ser Ilyna, nie spodoba si Jaimemu. To brzydki

umiech. I brzydka dusza. - Za duo gadasz - rzuci. Nastpnego dnia ser Dermot z Deszczowego Lasu wrci z pustymi rkami. Gdy zapytano go, co znalaz, odpowiedzia: - Wilki. Setki cholernych bydlakw. - Straci przez nie dwch wartownikw. Bestie wypady z mroku i ich zabiy. - To byli uzbrojeni ludzie w kolczugach i utwardzanych skrach, ale zwierzaki si ich nie bay. Nim Jate skona, powiedzia, e przewodniczk stada bya wilczyca monstrualnych rozmiarw. Wilkorzyca, sdzc z tego, co mwi. Wilki dostay si te midzy konie. Cholerne skurwysyny zabiy mojego ulubionego gniadosza. - Piercie ognisk wok waszego obozu mgby je powstrzyma - stwierdzi Jaime. Nie by jednak tego pewien. Czy wilkorzyca ser Dermota moga by t sam ktra zaatakowaa Joffreya nieopodal rozstajw drg? Nie zwaajc na wilki, ser Dermot zabra wiee konie oraz wicej ludzi i nastpnego ranka ponownie wyruszy na poszukiwania Bryndena Tullyego. Po poudniu tego samego dnia lordowie Tridentu przyszli do Jaimego z prob o pozwolenie na powrt do swych woci. Zgodzi si. Gdy wyszli, lord Karyl Vance zosta jeszcze na chwil. - Lordzie Jaime, musisz pojecha do Raventree - powiedzia. - Dopki pod jego bramami stoi Jonos, Tytos nigdy si nie podda, ale wiem, e przed tob ugnie kolan. Jaime podzikowa mu za rad. Po lordach dorzecza wyjecha Silny Dzik. Pragn wrci do Darry, tak jak obieca, eby walczy z banitami. - Przemierzylimy poow cholernego krlestwa i waciwie po co? Po to, eby mg nastraszy Edmurea Tullyego tak, e a si zla w portki? Z tego nie bdzie pieni. Potrzebna mi walka. Chc dorwa Ogara, Jaime. Jego albo tego lorda z pogranicza. - Gowa Ogara naley do ciebie, jeli zdoasz mu j ci - odpar Jaime. - Ale Berica Dondarriona trzeba pojma ywcem i odstawi do Krlewskiej Przystani. Tysic ludzi musi ujrze jego mier, bo inaczej znowu oyje. Silny Dzik nie by z tego zadowolony, ale w kocu si zgodzi. Nastpnego dnia wyjecha w towarzystwie giermka i grupy zbrojnych, a take Bezbrodego Jona Bettleya, ktry doszed do wniosku, e polowanie na banitw jest lepsze od powrotu do syncej ze szpetoty ony. Pono miaa ona brod, ktrej brakowao jej mowi. Jaime musia jeszcze rozstrzygn spraw garnizonu. Wszyscy onierze jak jeden m przysigli, e nic nie wiedz o planach ser Bryndena - Kami - upiera si Emmon Frey, lecz Jaime w to nie wierzy. - Jeli nikomu nie zwierzy si ze swych planw, nikt nie bdzie mg go zdradzi zauway. Lady Genna zasugerowaa, eby podda kilku onierzy torturom, ale Jaime odmwi. - Daem Edmureowi sowo, e jeli si podda, jego ludzie bd mogli odej bez szkody. - To byo bardzo rycerskie - stwierdzia jego ciotka. - Ale w tej chwili potrzebujemy siy, nie rycerskoci. Zapytaj Edmurea, jak bardzo jestem rycerski - pomyla Jaime. Zapytaj go o trebusz. Z jakiego powodu nie sdzi, by spisujcy kroniki maesterzy mieli go pomyli z ksi ciem Aemonem Smoczym Rycerzem. Mimo to czu si dziwnie usatysfakcjonowany. Wojna bya ju waciwie wygrana. Smocza Skaa pada i nie wtpi, e Koniec Burzy wkrtce spotka ten sam los. Stannis mg sobie zosta na Murze. Ludzie z pnocy bd mieli dla niego rwnie mao mioci, co lordowie burzy. Jeli nie wykoczy go Roose Bolton, zrobi to zima. On za wykona zadanie w Riverrun, nie stajc do walki przeciwko Starkom ani Tullym. Gdy ju pojmie Blackfisha, bdzie mg wrci do Krlewskiej Przystani. Moje miejsce jest u boku krla. U boku mego syna. Czy Tommen powinien si o tym dowiedzie? Prawda mogaby go kosztowa tron. Wolisz mie ojca czy fotel, chopcze? Jaime chciaby pozna

odpowied na to pytanie. Lubi stemplowa papiery swoj pieczci. Chopiec mgby mu zreszt nie uwierzy. Cersei powiedziaaby mu, e to nieprawda. Moja sodka siostra kamczucha. Bdzie musia znale jaki sposb, by uwolni Tommena z jej szponw, zanim zrobi z chopca kolejnego Joffreya. A skoro ju o tym mowa, powinien te znale mu now ma rad. Jeli uda si odsun Cersei, by moe ser Kevan zgodzi si zosta namiestnikiem. A jeli nie, no c, w Siedmiu Krlestwach nie brakowao zdolnych ludzi. Dobrym kandydatem byby Forley Prester albo Roland Crakehall. A jeli bdzie potrzebny kto, kto nie pochodzi z zachodu, eby uagodzi Tyrellw, zawsze by jeszcze Mathis Rowan... albo nawet Petyr Baelish. Littlefinger by bystry i sympatyczny, a do tego zbyt nisko urodzony, by mg sta si zagroeniem dla wielkich lordw. Nie mia te wasnych wojsk. Idealny namiestnik. onierze Tullych opucili zamek nastpnego ranka, zostawiajc bro i zbroje. Kademu z nich pozwolono zabra prowiant na trzy dni i ubranie, ktre mia na sobie. Wszyscy zoyli te uroczyst przysig, e nigdy nie wyrusz w pole przeciwko lordowi Emmonowi albo rodowi Lannisterw. - Jeli bdziesz mia szczcie, moe jeden na dziesiciu jej dotrzyma - stwierdzia lady Genna. - Znakomicie. Wol walczy z dziewicioma ni z dziesicioma. Ten dziesity mgby si okaza tym, ktry mnie zabije. - Pozostaych dziewiciu zrobi to rwnie szybko. - Lepsze to, ni umrze w ou. Albo zgin w wychodku. Dwaj mczyni nie chcieli odej z pozostaymi. Ser Desmond Grell, stary dowdca zbrojnych lorda Hostera, wola przywdzia czer, podobnie jak ser Robin Ryger, kapitan stray Riverrun. - Ten zamek by moim domem od czterdziestu lat - stwierdzi Grell. - Mwisz, e mog odej swobodnie, ale dokd miabym si uda? Jestem ju za stary i zbyt tgi, eby zosta wdrownym rycerzem, a na Murze zawsze potrzebuj ludzi. - Jak sobie yczycie - odpar Jaime, cho byo to dla niego cholernym utrudnieniem. Pozwoli im zatrzyma bro i zbroje oraz wyznaczy dwunastu ludzi Gregora Cleganea na eskort, rozkazujc odprowadzi jecw do Stawu Dziewic. Na ich dowdc wyznaczy Rafforda, tego, ktrego zwali Sodyczkiem. - Dopilnuj, eby dotarli do Stawu Dziewic bez szkody - powiedzia - bo w przeciwnym razie to, co ser Gregor zrobi Kozowi, wyda si niewinnym arcikiem w porwnaniu z tym, co ja uczyni tobie. Mijay kolejne dni. Lord Emmon zwoa na dziedziniec wszystkich mieszkacw Riverrun, zarwno ludzi lorda Edmurea, jak i wasnych, i przez prawie trzy godziny gldzi o tym, czego od nich oczekuje jako ich nowy lord i pan. Od czasu do czasu wymachiwa swym dokumentem, chopcy stajenni, dziewki suebne i kowale suchali go, milczc pospnie, a na wszystkich sipi lekki deszczyk. Przemowy sucha rwnie minstrel, ten, ktrego Jaime zabra ser Rymanowi Freyowi. Spotka go stojcego w otwartych drzwiach, gdzie byo sucho. - Jego lordowska mo powinien by zosta minstrelem - stwierdzi mczyzna. - Ta przemowa jest dusza ni ballada z pogranicza, a on chyba nie wzi nawet przerwy na oddech. Jaime nie mg powstrzyma miechu. - Lord Emmon nie musi oddycha, dopki moe u. Zamierzasz uoy o tym pie? - Komiczn. Bdzie si nazywaa Mowa do ryb. - Tylko nie piewaj jej nigdzie, gdzie moe ci usysze moja ciotka. Jaime nigdy dotd nie zwraca na minstrela zbytniej uwagi. By to niski czowieczek

odziany w obszarpane, zielone portki i wystrzpion bluz, rwnie zielon, ale troch janiejsz. Dziury w niej zaatano kawakami brzowej skry. Nos mia dugi i ostry, umiecha si szeroko, a rzadkie, brzowe wosy opaday mu na konierz, skotunione i niemyte. Majak nic pidziesitk - pomyla Jaime. To wdrowny harfiarz, ciko dowiadczony przez ycie. - Czy nie bye z ser Rymanem, kiedy ci spotkaem? - zapyta. - Tylko od dwch tygodni. - Mylaem, e odjedziesz z Freyami. - Ten tam te jest Freyem - odpar minstrel, wskazujc gow na lorda Emmona. - Dobrze byoby spdzi zim w takim miym, ciepym zamku. Wat Biaozby odjecha z ser Forleyem, wic pomylaem sobie, e moe uda mi si zdoby jego miejsce. Co prawda, Wat ma wysoki sodki gos, ktremu tacy jak ja nigdy nie dorwnaj, ale za to ja znam dwa razy wicej spronych piosenek, z przeproszeniem waszej lordowskiej moci. - Powiniene wietnie si dogada z moj ciotk - stwierdzi Jaime. - Jeli chcesz tu przezimowa, musisz si postara, eby twoja muzyka przypada do gustu lady Gennie. Ona jest tu najwaniejsza. - A nie ty? - Moje miejsce jest u boku krla. Nie zabawi tu dugo. - Sysz to z wielkim alem, panie. Znam lepsze pieni ni Deszcze Castamere. Mgbym ci zagra... och, najrniejsze rzeczy. - Innym razem - odpar Jaime. - Jak si nazywasz? - Tom z Siedmiu Strumieni, za pozwoleniem. - Minstrel woy kapelusz. - Ale najczciej zw mnie Tomem Sidemk. - piewaj sodko, Tomie Sidemko. Noc nio mu si, e znowu znalaz si w Wielkim Sepcie Baelora i peni stra przy zwokach ojca. W sepcie byo ciemno i cicho. Nagle z cieni wynurzya si jaka kobieta, ktra podesza powoli do mar. - Siostro? - przywita j. Ale to nie bya Cersei. Kobieta bya milczc siostr, spowit w szary strj. Kaptur i zasona ukryway jej twarz, widzia jednak odbicia wiec w zielonych sadzawkach jej oczu. - Siostro, potrzebujesz czego ode mnie? - zapyta. Jego ostatnie sowa poniosy si echem po sepcie: - emnieemnieemnieemnieemnie. - Nie jestem twoj siostr, Jaime. - Uniosa delikatn, bia do i zdja kaptur z gowy. Czy ju mnie zapomniae? Jak mogem zapomnie kogo, kogo nigdy nie znaem? Te sowa uwizy mu w gardle. Zna j, ale mino ju tak wiele czasu... - A czy pana ojca te zapomniae? Zastanawiam si, czy w ogle go kiedykolwiek znae. - Miaa zielone oczy, a jej wosy wyglday jak zote nici. Nie potrafi okreli jej wieku. Moe mie pitnacie lat - pomyla. Albo pidziesit. Wesza na stopnie i stana obok mar. - Nigdy nie potrafi znie, gdy ludzie si z niego miali. Tego wanie nienawidzi najbardziej. - Kim jeste? Musia to usysze z jej ust. - Pytanie brzmi, kim ty jeste? - To sen. - Czyby? - Umiechna si ze smutkiem. - Policz swoje rce, dziecko. Jedna. Mia tylko jedn rk, mocno zacinit na rkojeci miecza. - W snach zawsze mam dwie rce.

Unis praw rk i bez zrozumienia wpatrzy si w brzydki kikut. - Wszyscy nimy o tym, czego nie moemy mie. Tywin marzy o tym, e jego syn zostanie wielkim rycerzem, a crka krlow. O tym, e bd tak silni, odwani i pikni, i nikt nigdy nie odway si z nich mia. - Jestem rycerzem - stwierdzi Jaime. - A Cersei jest krlow. Po jej policzku spyna za. Kobieta uniosa kaptur i odwrcia si do niego plecami. Jaime j zawoa, ale ju si oddalaa. Szelest jej ocierajcej si o posadzk spdnicy brzmia jak koysanka. Nie opuszczaj mnie - pragn zawoa, ale oczywicie opucia ich ju dawno. Obudzi si w mroku, drc z zimna. W komnacie panowa lodowaty chd. Jaime kikutem zrzuci koce. Ogie na kominku wygas, a wiatr otworzy szeroko okno. Wsta i ruszy przez ciemny pokj, by zamkn okiennice, ale gdy dotar do okna, poczu pod bos stop co mokrego. Wzdrygn si zaskoczony. W pierwszej chwili pomyla, e to krew, ale krew nie mogaby by taka zimna. To by nieg wpadajcy przez okno. Zamiast zamkn okiennice, Jaime otworzy je szeroko. Dziedziniec na dole pokrywaa cienka warstewka bieli, ktra z kad chwil stawaa si coraz grubsza. Na blankach pojawiy si biae czepce. Patki niegu opaday bezgonie. Kilka z nich wpado przez okno, by stopnie na jego twarzy. Jaime czu wasny oddech. nieg w dorzeczu. Jeli pada tutaj, rwnie dobrze mg pada w Lannisporcie i w Krlewskiej Przystani. Zima maszeruje na poudnie, a poowa spichrzw jest pusta. Niezebrane plony na polach byy stracone. To przerazio go bardziej ni wszyscy wrogowie, jakich spotyka na polu bitwy. Nie bdzie ju wicej sieww, koniec z nadziejami na ostatnie niwa. Zada sobie pytanie, jak jego ojciec nakarmi krlestwo, lecz nagle przypomnia sobie, e Tywin Lannister nie yje. Gdy nadszed ranek, nieg siga ju kostek. W boym gaju, gdzie midzy drzewami zgromadziy si zaspy, by jeszcze gbszy. Giermkowie, chopcy stajenni i szlachetnie urodzeni paziowie znowu zamienili si w dzieci pod wpywem tego zimnego, biaego zaklcia i obrzucali si niekami na dziedzicach i na murach. Jaime sysza ich miechy. Byy czasy, cakiem niedawne, gdy sam lepi w najlepsze nieki i rzuca nimi w Tyriona albo wsuwa je od tyu pod suknie Cersei. Ale eby ulepi porzdn niek, potrzeba dwch rk. Kto zapuka do drzwi. - Zobacz, kto to, Peck. Okazao si, e to stary maester Riverrun. W pomarszczonej doni ciska list. Twarz Vymana bya biaa jak wieo spady nieg. - Wiem - przywita go Jaime. - Z Cytadeli przylecia biay kruk. Nadesza zima. - Nie, panie. To by ptak z Krlewskiej Przystani. Pozwoliem sobie... Nie wiedziaem... Poda mu list. Jaime przeczyta go, siedzc na aweczce w oknie wykuszowym, skpany w wietle zimnego biaego poranka. Sowa Qyburna byy zwize i rzeczowe, sowa Cersei szalone i rozgorczkowane. Przybywaj natychmiast. Pom mi. Ratuj mnie. Potrzebuj ci bardziej ni kiedykolwiek dotd. Kocham ci. Kocham ci. Kocham ci. Przybywaj natychmiast. Vyman czeka w drzwiach. Jaime zda sobie spraw, e Peck rwnie mu si przyglda. - Chcesz wysa odpowied, panie? - zapyta maester po dugiej chwili milczenia. Na licie wyldowa patek niegu. Kiedy si stopi, inkaust zacz si rozmazywa. Jaime zwin papier tak ciasno, jak tylko mg to zrobi, i poda go Peckowi. - Nie - odpar. - Wrzu to do ognia. SAMWELL Ostatni etap rejsu by najbardziej niebezpieczny. W Tyrosh ostrzeono ich, e w Cieninach Redwynew roi si od drakkarw. Gwna cz floty Arbor przebywaa po

drugiej stronie Westeros, wic elani ludzie zupili Ryamsport, a Vinetown i Rozgwiazdowy Port zdobyli, robic z nich bazy, z ktrych atakowali statki pynce do Starego Miasta. Trzykrotnie widzieli z bocianiego gniazda drakkary. W dwch przypadkach byy jednak daleko z tyu i Cynamonowy Wiatr z atwoci je przecign. Trzeci pojawi si niedugo przed zachodem soca, odcinajc im drog do Zatoki Szeptw. Kiedy zobaczyli, e wiosa drakkara si poruszyy, pokrywajc miedzian tafl wd bia pian, Kojja Mo wysaa swych ucznikw na kasztele. Ich potne uki z drewna zotego serca miay zasig jeszcze wikszy ni dornijskie, cisowe. Kojja zaczekaa, a drakkar zbliy si na odlego dwustu jardw, i dopiero wtedy kazaa strzela. Sam wystrzeli razem z innymi i tym razem mia wraenie, e jego strzaa dotara do okrtu przeciwnika. Wystarczya jedna seria. Drakkar zakrci na poudnie w poszukiwaniu bezpieczniejszego upu. Gdy wpynli do Zatoki Szeptw, zapad ju granatowy zmierzch. Godzik staa na dziobie z dzieckiem na rku, gapic si na zbudowany na klifach zamek. - To Trzy Wiee - wyjani Sam. - Siedziba rodu Costaynew. Rysujcy si na tle wieczornych gwiazd zamek o oknach wypenionych migotliwym blaskiem pochodni wyglda wspaniale, ale Sam zasmuci si na jego widok. Ich podr dobiegaa ju koca. - Jest bardzo wysoki - zauwaya Godzik. - Zaczekaj, a zobaczysz Wysok Wie. Dziecko si rozpakao. Dzika dziewczyna rozpia bluz i podaa mu pier. Umiechaa si, gaszczc chopczyka po mikkich, brzowych woskach. Pokochaa to dziecko prawie tak samo jak to, ktre zostawia na Murze - uwiadomi sobie Sam. Mia nadziej, e bogowie bd askawi dla obu chopcw. elani ludzie dotarli nawet na osonite wody Zatoki Szeptw. Rankiem, gdy Cynamonowy Wiatr pyn dalej w stron Starego Miasta, o kadub zaczy si obija spywajce ku morzu trupy. Na niektrych przysiady grupki wron, ktre wzbijay si w powietrze z gonym protestem, gdy abdzi statek potrca ich groteskowo obrzmiae tratwy. Na brzegu widzieli spalone pola i puszczone z dymem wioski, a na pyciznach i achach peno byo wrakw. Przewaay wrd nich statki kupieckie i rybackie odzie, ale widzieli te porzucone drakkary oraz szcztki dwch wielkich dromon. Jedna spona a do linii wodnej, a druga miaa wielk dziur w burcie w miejscu, gdzie uderzy w ni taran. - Bya bitwa - stwierdzi Xhondo. - Niedawno. - Kto byby tak szalony, eby napada na ziemie pooone rwnie blisko Starego Miasta? Xhondo wskaza na czciowo zatopiony wrak drakkara spoczywajcy na pycinie. Na rufie wisiay resztki chorgwi, wystrzpione i brudne od dymu. Sam nigdy jeszcze nie widzia takiego goda: czerwone oko z czarn renic, pod czarn, elazn koron podtrzymywan przez dwie wrony. - Czyja to chorgiew? - zapyta Sam, ale Xhondo wzruszy tylko ramionami. Nastpny dzie by zimny i mglisty. Gdy Cynamonowy Wiatr mija kolejn zupion wiosk ryback, z mgy wyonia si wojenna galera zmierzajca powoli ku nim. Nazywaa si owczyni. Jej nazw wypisano za figur dziobow wyobraajc smuk dziewczyn odzian w licie i trzymajc w rku wczni. Uderzenie serca pniej po obu jej stronach pojawiy si dwie mniejsze galery przypominajce par chartw podajcych tu za panem. Ku uldze Sama nad schodkow bia wie Starego Miasta z jej koron z pomieni powiewaa chorgiew krla Tommena z jeleniem i lwem. Kapitan owczyni by wysokim mczyzn odzianym w szary jak dym paszcz z obszyciem z czerwonego niczym ar atasu. Podpyn swoj galer do Cynamonowego Wiatru, unis wiosa i zawiadomi ich krzykiem, e wchodzi na pokad. Jego kusznicy i ucznicy Kojjy Mo spogldali na siebie nad wskim pasmem wody, a on przeszed na drugi statek w towarzystwie szeciu rycerzy, przywita Quhuru Mo skinieniem gowy, potem za

zada, by pokazano mu adownie. Ojciec i crka, naradziwszy si krtko ze sob, wyrazili zgod. - Wybaczcie - rzek kapitan, skoczywszy inspekcj. - Przykro mi, e uczciwi ludzie musz by naraeni na podobne nieuprzejmoci, ale lepsze to, ni wpuci elaznych ludzi do Starego Miasta. Zaledwie dwa tygodnie temu banda tych cholernych skurwysynw zdobya w cieninach tyroshijski statek handlowy. Zabili zaog, przebrali si w jej stroje i za pomoc zdobytych barwnikw ufarbowali sobie zarost na p setki rnych kolorw. Po dostaniu si do portu zamierzali go podpali, a potem otworzy bram od rodka, gdy my walczylibymy z poarem. Mogoby im si uda, ale wpadli na Pani Wiey. ona jej wiosomistrza jest Tyroshijk. Kiedy zobaczy te wszystkie zielone i fioletowe brody, przywita statek po tyroshijsku i nikt z zaogi nie potrafi mu odpowiedzie. Sam by przeraony. - Z pewnoci nie zamierzaj napa na Stare Miasto... Kapitan owczyni obrzuci go zaciekawionym spojrzeniem. - To nie s zwykli upiecy. elani ludzie zawsze pldrowali, gdzie tylko mogli. Uderzali nagle z morza, zabierali troch zota i dziewczt, a potem odpywali, ale rzadko przybyway wicej ni jeden czy dwa drakkary, a nigdy wicej ni sze. Z tym ju koniec. Nkaj nas teraz setki ich okrtw, przypywajcych z Tarczowych Wysp albo z niektrych ska wok Arbor. Zdobyli Raf Kamiennego Kraba, Wysp wi i Paac Syreny. S te inne gniazda na Skale Podkowy i na Kolebce Bkarta. Bez floty lorda Redwynea mamy za mao okrtw, by stawi im czoo. - A co robi lord Hightower? - oburzy si Sam. - Mj ojciec zawsze powtarza, e on jest bogaty jak Lannisterowie i mgby wystawi trzy razy liczniejsz si zbrojnych ni jakikolwiek inny chory Wysogrodu. - Nawet wicej, gdyby wytar bruki do czysta - zgodzi si kapitan. - Ale miecze nie zdadz si na wiele przeciw elaznym ludziom, chyba e ci, ktrzy je nosz, naucz si chodzi po wodzie. - Hightower musi co zrobi. - Z ca pewnoci. Lord Leyton zamkn si na szczycie swej wiey z Szalon Dziewic i studiuje ksigi z zaklciami. Moe przywoa armi z gbin. A moe nie. Baelor buduj e galery, Gunthor dowodzi portem, Garth szkoli rekrutw, a Humfrey popyn do Lys po morskich najemnikw. Jeli uda mu si wydusi porzdn flot od tej kurwy, jego siostry, bdziemy mogli zacz odpaca elaznym ludziom t sam monet. Do tego czasu mo emy jedynie strzec zatoki i czeka, a ta suka, ktra wada w Krlewskiej Przystani, spuci wreszcie ze smyczy lorda Paxtera. Gorycz brzmica w ostatnich sowach kapitana wstrzsna Samem rwnie mocno jak to, co usysza od niego przedtem. Jeli Krlewska Przysta straci Stare Miasto i Arbor, cale krlestwo si rozpadnie - uwiadomi sobie, odprowadzajc wzrokiem odpywajc owczyni oraz jej siostry. Zastanawia si, czy nawet Horn Hill jest naprawd bezpieczne. Ziemie Tarlych leay na gsto zalesionym pogrzu, trzysta mil na pnocny wschd od Starego Miasta i daleko od morskich brzegw. elani ludzie i ich drakkary nie powinny im zagrozi, nawet jeli jego pan ojciec walczy w dorzeczu, a w zamku zosta tylko saby garnizon, ale Mody Wilk z pewnoci rwnie wierzy, e Winterfell jest cakowicie bezpieczne, a do chwili, gdy Theon Sprzedawczyk wdrapa si noc na jego mury. Sam nie mg znie myli, e pokona z Godzik i dzieckiem tak dug drog, teraz za moe by zmuszony porzuci ich porodku wojny. Boryka si z wtpliwociami przez reszt rejsu. Nie wiedzia, co zrobi. Zapewne Godzik i dziecko mogliby zosta z nim w Starym Miecie. Miao ono mury znacznie potniejsze od zamku jego ojca i broniy ich tysice ludzi, nie garstka, jak zapewne zostawi

lord Randyll w Horn Hill, gdy pomaszerowa do Wysogrodu na wezwanie swego seniora. Gdyby jednak si na to zdecydowa, musiaby ich jako ukry. W Cytadeli nie pozwalano, by nowicjusze mieli ony albo faworyty, przynajmniej nie otwarcie. Jeli zostan z Godzik jeszcze dugo, jak znajd siy, by j opuci? A musia j opuci albo zdezerterowa. Powiedziaem sowa - pomyla z przygnbieniem. - Gdybym zdezerterowa, zapacibym gow. W czym pomogoby to Godzik? Pomyla, e mgby ubaga Kojj Mo i jej ojca, by zabrali dzik dziewczyn na Wyspy Letnie. To rozwizanie jednak rwnie nie byo bezpieczne. Gdy Cynamonowy Wiatr opuci Stare Miasto, bdzie musia znowu przepyn Cieniny Redwynew. Tym razem moe mie mniej szczcia. A jeli wiatr ucichnie i cisza morska unieruchomi Letniakw? Jeeli opowieci, ktre sysza, mwiy prawd, elani ludzie porwaliby Godzik, by uczyni z niej poddan albo morsk on, a dziecko zapewne wrzuciliby do morza, eby nie przeszkadzao. To bdzie musiao by Horn Hill - zdecydowa w kocu Sam. Gdy ju dotrzemy do Starego Miasta, wynajm wz z kilkoma komi i sam j tam zawioz. W ten sposb bdzie mg sprawdzi, jak wyglda zamek i jego garnizon, a jeli zauway co niepokojcego, zawsze bdzie mg wrci z dziewczyn do Starego Miasta. Dotarli do portu zimnym deszczowym rankiem. Mga bya tak gsta, e z caego miasta widzieli jedynie wiato Wysokiej Wiey. Wzdu portu cigna si pywajca zapora zoona z dwch tuzinw zbutwiaych wrakw poczonych acuchami. Tu za ni staa linia okrtw, cignca si od trzech wielkich dromon do ogromnego czteropokadowego okrtu flagowego lorda Hightowera, Honoru Starego Miasta. Cynamonowy Wiatr ponownie musia si podda inspekcji: tym razem na pokad wszed syn lorda Leytona, Gunthor, odziany w paszcz ze srebrnogowiu narzucony na szar, emaliowan zbroj uskow. Ser Gunthor studiowa kilka lat w Cytadeli i zna jzyk letni. Obaj z Quhuru Mo zamknli si w kapitaskiej kajucie, by porozmawia w cztery oczy. Sam wykorzysta ten czas, by wyjani Godzik swoje plany. - Najpierw Cytadea. Oddamy listy od Jona i opowiemy o mierci maestera Aemona. Mam nadziej, e arcymaesterzy wyl wzek po ciao. Potem zaatwi wz i konie, eby zawie ci do Horn Hill, do mojej matki. Wrc tak szybko, jak bd mg, ale to moe by dopiero jutro. - Jutro - powtrzya i pocaowaa go na szczcie. Po duszym czasie ser Gunthor wyszed z kajuty i rozkaza unie acuch, by Cynamonowy Wiatr mg wpyn do portu. Gdy abdzi statek cumowa, Sam podszed do Kojjy Mo i trzech jej ucznikw, ktrzy stali obok trapu. Letniacy wygldali wspaniale w paszczach z pir, ktre nosili tylko na ldzie. Sam czu si przy nich jak achmaniarz w workowatym, czarnym stroju, wyblakym paszczu i pokrytych plamami soli buciorach. - Jak dugo zostaniecie w porcie? - zapyta. - Dwa dni, dziesi dni, kto to wie? Tyle, ile bdzie trzeba, by oprni adownie i napeni je na nowo. - Kojja wyszczerzya zby w umiechu. - Mj ojciec musi te odwiedzi szarych maesterw. Ma ksigi do sprzedania. - Czy Godzik moe zosta na pokadzie, dopki nie wrc? - Moe zosta, jak dugo zechce. - Kojja dgna Sama palcem w brzuch. - Nie je tak duo jak niektrzy. - Nie jestem ju taki gruby jak kiedy - broni si Sam. Dugi rejs na poudnie spowodowa, e straci na wadze. Przysuyy si temu wszystkie wachty, podczas ktrych nie mia do jedzenia nic oprcz owocw i ryb. Letniacy uwielbiali owoce i ryby. Sam zszed po trapie razem z ucznikami, ale gdy znaleli si na ldzie, poszli swoimi drogami. Mia nadziej, e pamita, jak trafi do Cytadeli. Stare Miasto byo labiryntem, a on nie mia czasu na bdzenie.

Sipi deszcz, wic bruk by mokry i liski, a zauki spowijaa tajemnicza mg a. Sam stara si ich unika, trzymajc si przybrzenej drogi, ktra wia si wzdu brzegu Miodowiny, zmierzajc ku sercu miasta. Dobrze byo znowu czu pod stopami sta ziemi zamiast koyszcego si pokadu, lecz mimo to czu si skrpowany. Ludzie patrzyli na niego z balkonw i z okien, spogldali z otworw ciemnych drzwi. Na Cynamonowym Wietrze zna kad twarz, a tutaj gdziekolwiek spojrza, widzia nieznajomych. Jeszcze gorsza bya myl, e moe go zobaczy kto, kto go pozna. Lorda Randylla Tarlyego znano w Starym Miecie, lecz niewielu darzyo go mioci. Sam nie wiedzia, czy gorzej by byo, gdyby rozpozna go jeden z wrogw jego ojca czy ktry z jego przyjaci. Postawi kaptur i przypieszy kroku. Bramy Cytadeli strzega para wysokich, zielonych sfinksw o ciaach lww, skrzydach orw i ogonach wy. Jeden z nich mia twarz mczyzny, a drugi kobiety. Tu za wejciem znajdowaa si Komnata Skrybw, gdzie mieszkacy Starego Miasta przychodzili w poszukiwaniu akolitw, ktrzy spisywali ich testamenty i czytali im listy. W otwartych boksach siedziao kilku znudzonych skrybw, czekajcych na klientw. W innych straganach kupowano i sprzedawano ksigi. Sam zatrzyma si przy stoisku z mapami i zerkn na rcznie rysowan map Cytadeli, by sprawdzi, jak najkrtsz drog dotrze do Dwom Seneszala. Trasa rozwidlaa si u stp posgu krla Daerona Pierwszego, ktry siedzia na wielkim, kamiennym koniu, wskazujc mieczem w stron Dorne. Na gowie Modego Smoka przysiada mewa, a na jego mieczu dwie. Sam skrci w lewo, idc drog biegnc wzdu rzeki. W Porcie ez widzia, jak dwch akolitw pomaga jakiemu staruszkowi wsi do odzi przed krtk podr na Krwaw Wysp. Za nim wsiada moda matka, trzymajca w ramionach dziecko niewiele starsze od dziecka Godzik. Pod przystani grupka kuchcikw brodzia na pyciznach, apic aby. Potem min go strumie rowolicych nowicjuszy zmierzajcych w stron septoru. Trzeba byo tu przyby, gdy miaem ich lata - pomyla Sam. Gdybym uciek z domu i przybra faszywe imi, mgbym znikn w tumie nowicjuszy. Ojciec udawaby, ze Dickon jest jego jedynym synem. Wtpi, by chciao mu si mnie szuka, chyba ebym zabra mua. Wtedy mgby mnie dorwa, ale tylko po to, by odzyska zwierz. Pod Dworem Seneszala rektorzy zakuwali w dyby jakiego nieco ju starszego nowicjusza. - Krad ywno z kuchni - wyjani jeden z nich akolitom, ktrzy przygldali si temu, czekajc, a bd mogli zacz ciska w winia zgniymi jarzynami. Wszyscy obrzucili zaciekawionymi spojrzeniami Sama, ktry przeszed obok nich w czarnym paszczu wydtym na wietrze niczym agiel. Za drzwiami znajdowaa si sala o kamiennej posadzce i wysokich ukach okien. W jej kocu siedzia na podwyszeniu mczyzna o wyndzniaej twarzy, skrobicy co w ksidze gsim pirem. Cho by odziany w szat maestera, nie mia na szyi acucha. Sam odchrzkn. - Dzie dobry. Mczyzna unis wzrok i najwyraniej nie spodobao mu si to, co zobaczy. - Pachniesz nowicjuszem. - Mam nadziej wkrtce nim zosta. - Sam wyj listy, ktre da mu Jon Snow. Wyruszyem z Muru z maesterem Aemonem, ale on zmar podczas podry. Gdybym mg pomwi z seneszalem... - Jak si nazywasz? - Samwell. Samwell Tarly. Mczyzna zapisa imi w ksidze i wskaza pirem na aw pod cian. - Usid tam. Wezw ci, gdy nadejdzie twoja kolej. Sam spocz na awie.

Inni ludzie przychodzili i odchodzili. Niektrzy zostawiali wiadomoci i oddalali si, a niektrzy rozmawiali z siedzcym na podwyszeniu mczyzn, ktry wpuszcza ich przez drzwi za swymi plecami na wiodce ku grze krte schody. Jeszcze inni siadali na awach, czekajc na wezwanie. Sam by niemal pewien, e kilku z tych, ktrzy si go doczekali, przyszo po nim. Gdy zdarzyo si to po raz czwarty i pity, wsta i podszed do siedzcego za biurkiem mczyzny. - Jak dugo to jeszcze potrwa? - Seneszal to wany czowiek. - Przybyem a z Muru. - W takim razie spokojnie moesz jeszcze troch poczeka. - Mczyzna machn gsim pirem. - Usid sobie pod oknem. Sam wrci na aw. Mina kolejna godzina. Inni ludzie podchodzili do mczyzny na podwyszeniu, czekali par chwil i wprowadzano ich do rodka. Odwierny przez cay ten czas nawet nie spojrza na Sama. Mga na dworze rzedniaa i po pewnym czasie przez okna wpado do rodka blade wiato soca. Sam zacz si wpatrywa w taczce w blasku drobinki kurzu. Ziewn raz, potem drugi. Zdar skr z pknitego pcherza na doni, nastpnie opar gow o cian i zamkn oczy. @@Z pewnoci zasn, gdy nagle usysza, e mczyzna za biurkiem wywoa czyje imi. Sam zerwa si nagle, a potem opad z powrotem na aw, gdy sobie uwiadomi, e to nie jego wezwano. - Musisz da Lorcasowi grosik, bo inaczej bdziesz tu czeka trzy dni - odezwa si kto do niego. - Co sprowadza czowieka z Nocnej Stray do Cytadeli? Mwicy by drobnym, szczupym, przystojnym modziecem odzianym w spodnie z kolej skry i obcis, zielon brygantyn wysadzan elaznymi wiekami. Mia skr barwy jasnobrzowego ale oraz gste, krtko przycite, czarne, krcone wosy z dwoma maymi zakolami nad wielkimi, czarnymi oczyma. - Lord dowdca chce obsadzi opuszczone zamki - wyjani Sam. - Potrzebujemy wicej maesterw, eby si zajmowali krukami... Powiedziae grosik? - Grosik wystarczy. Za srebrnego jelenia Lorcas zaniesie ci do seneszala na plecach. Jest akolit ju od pidziesiciu lat. Nienawidzi nowicjuszy, zwaszcza szlachetnie urodzonych. - Skd wiesz, e jestem szlachetnie urodzony? - A skd ty wiesz, e jestem pkrwi Dornijczykiem? - wycedzi modzieniec z mikkim dornijskim akcentem, umiechajc si szeroko. Sam wycign grosik. - Jeste nowicjuszem? - Akolit. Alleras, przez niektrych zwany Sfinksem. Sam poderwa si nagle na to ostatnie sowo. - Sfinks jest zagadk, nie zadajcym zagadki - paln. - Wiesz, co to znaczy? - Nie. Czy to zagadka? - Te chciabym to wiedzie. Jestem Samwell Tarly. Sam. - Mio ci pozna. A jak spraw ma Samwell Tarly do arcymaestera Theobalda? - To seneszal? - zapyta zdziwiony Sam. - Maester Aemon mwi, e on si nazywa Norren. - Od dwch cykli ksiyca mamy nowego. Seneszal zmienia si co roku. Wyznaczaj go przez losowanie spord arcymaesterw. Wikszo z nich uwaa, e to niewdziczne zadanie, ktre odciga ich od waciwej pracy. W tym roku czarny kamyk wycign arcymaester Walgrave, ale jego umys nie jest ju zbyt sprawny, wic Theobald zaproponowa, e go zastpi. To szorstki, ale dobry czowiek. Powiedziae maester Aemon? - Tak. - Aemon Targaryen?

- Tak si ongi zwa, ale wikszo ludzi nazywaa go po prostu maesterem Aemonem. Zmar podczas rejsu na poudnie. Jak to si stao, e o nim syszae? - Jak mgbym nie sysze? By nie tylko najstarszym yjcym maesterem, lecz rwnie najstarszym czowiekiem w Westeros. Widzia na wasne oczy wicej historii, ni arcymaester Perestan w yciu si nauczy. Mgby nam bardzo wiele opowiedzie o panowaniu swego ojca i stryja. Ile waciwie mia lat? - Sto dwa. - Dlaczego w tym wieku wyruszy na morze? Sam zastanawia si przez chwil nad tym pytaniem. Nie by pewien, ile powinien powiedzie. Sfinks jest zagadk, nie zadajcym zagadki - pomyla. Czy to moliwe, e maester Aemon mia na myli tego Sfinksa? To nie wydawao si prawdopodobne. - Lord dowdca Snow odesa go, eby uratowa mu ycie - rozpocz niepewnie. Nieskadnie opowiedzia o krlu Stannisie i Melisandre z Asshai. Zamierza na tym poprzesta, ale jedno prowadzio do drugiego i po chwili zacz mwi o Mansie Rayderze i jego dzikich, o krlewskiej krwi i o smokach. Nim zdy si zorientowa, z jego ust wypyna caa opowie: upiory na Pici Pierwszych Ludzi, Inny na swym martwym koniu, zamordowanie Starego Niedwiedzia w Twierdzy Crastera, Godzik i ich ucieczka, Biaedrzewo i May Paul, Zimnorki i kruki, wybr Jona na lorda dowdc, Kos, Dareon, Braavos, smoki, ktre Xhondo widzia w Qarthu, Cynamonowy Wiatr i wszystko, co maester Aemon wyszepta mu przed mierci. Pomin tylko tajemnice, ktrych poprzysig dochowa, o Branie Starku i jego towarzyszach oraz o dzieciach, ktre zamieni Jon Snow. - Daenerys jest jedyn nadziej - zakoczy. - Aemon powiedzia, e Cytadela musi natychmiast wysa do niej maestera, by sprowadzi j do Westeros, zanim bdzie za pno. Alleras z uwag wysucha wszystkiego. Od czasu do czasu mruga powiekami, ale ani razu si nie zamia ani nie przerwa Samowi. Gdy ten ju skoczy, Sfinks lekko dotkn jego przedramienia drobn, smag doni. - Zaoszczd grosik, Sam - rzek. - Theobald nie uwierzy nawet w poow tej opowieci, ale s tacy, ktrzy mog w ni uwierzy. Pjdziesz ze mn? - Dokd? - Porozmawia z arcymaesterem. Maester Aemon mwi mu, e musi wszystko opowiedzie arcymaesterom. - Zgoda. - Zawsze bdzie mg wrci do seneszala jutro, z grosikiem w doni. - Czy to daleko? - Niedaleko. Na Wyspie Krukw. eby si dosta na Wysp Krukw, nie potrzebowali odzi. Ze wschodnim brzegiem czy j stary, drewniany most zwodzony. - Krukarnia jest najstarszym budynkiem w Cytadeli - wyjani Alleras, gdy przechodzili nad toczc powoli swe wody Miodowin. - W Erze Herosw bya pono twierdz pirackiego lorda, ktry napada na przepywajce rzek statki. Mury porasta tu mech i pncza, a po murach, zamiast ucznikw, chodziy kruki. Mostu zwodzonego za pamici yjcych nie podnoszono ani razu. W zamku byo chodno i ciemno. Dziedziniec wypeniao prastare czardrzewo, ktre roso tu, odkd zbudowano mury. Twarz wyrzebion w jego pniu porasta ten sam fioletowy mech, ktry zwisa grubymi kobiercami z gazi. Poowa konarw wygldaa na uschnite, ale na pozostaych szumiaa jeszcze garstka czerwonych lici. Tam wanie lubiy siada kruki. Na drzewie byo ich peno, a jeszcze wicej przycupno w ukach okien na caym dziedzicu. Ziemia bya upstrzona ptasimi odchodami. Gdy przecinali dziedziniec, jeden z ptakw przefrun nad nimi. Sam sysza, jak pozostae powtarzaj quork do siebie. - Arcymaester Walgrave ma komnaty w zachodniej wiey, pod bia ptaszarni - wyjani Alleras. - Biae i czarne kruki kc si ze sob jak Dornijczycy i Pogranicznicy. Dlatego

trzymaj je oddzielnie. - Ale czy on zrozumie, co mu opowiadam? - zaniepokoi si Sam. - Mwie, e jego umys nie jest ju zbyt sprawny. - Ma dobre i ze dni - odpar Alleras. - Ale to nie do niego idziemy. Otworzy drzwi pnocnej wiey i ruszy na gr. Sam wspina si za nim. Ze szczytu dobiegao skrzeczenie i opot skrzyde, a od czasu do czasu rwnie gniewny wrzask obudzonego ptaszyska. Na grze, pod drzwiami z dbiny i elaza, siedzia blady modzieniec mniej wicej w wieku Sama, wpatrujcy si intensywnie prawym okiem w pomie wiecy. Lewe oko przesania mu kosmyk rudoblond wosw. - Czego tam wypatrujesz? - zapyta go Alleras. - Swego przeznaczenia? Swojej mierci? Jasnowosy modzieniec odwrci wzrok od wiecy, mrugajc intensywnie. - Nagich kobiet - wyjani. - A kto to znowu? - Samwell. wiey nowicjusz. Przyszed zobaczy si z Magiem. - Cytadela nie jest ju taka jak kiedy - poskary si blondyn. - Przyjmuj teraz wszystkich. niade psy i Dornijczykw, winiarczykw, kaleki, kretynw, a teraz rwnie odzianego na czarno wieloryba. A ja mylaem, e lewiatany s szare. Z jednego ramienia zwisaa mu ppeleryna w zielono-zote pasy. By bardzo przystojny, ale jego spojrzenie wydawao si chytre, usta za okrutne. Sam go zna. - Leo Tyrell. - Gdy wypowiedzia to nazwisko, poczu si, jakby znowu by siedmioletnim chopcem i za chwil mia si zla w bielizn. - Jestem Sam z Horn Hill. Syn lorda Randylla Tarlyego. - Naprawd? - Leo przyjrza mu si ponownie. - Chyba rzeczywicie. Twj ojciec wszystkim opowiada, e nie yjesz. Albo e chciaby, by nie y? - Umiechn si. - Czy nadal jeste tchrzem? - Nie - skama Sam. Jon rozkaza mu tak mwi. - Jedziem za Mur i walczyem w bitwach. Nazywaj mnie Samem Zabjc. Nie wiedzia, dlaczego si do tego przyzna. Sowa same wypady mu z ust. Leo parskn miechem, ale nim zdy odpowiedzie, drzwi za jego plecami otworzyy si. - Wa do rodka, Zabjco - warkn stojcy w wejciu mczyzna. - I ty te, Sfinksie. Szybko. - Sam - odezwa si Alleras. - To jest arcymaester Marwyn. Marwyn nosi na byczej szyi acuch z ogniwami z wielu metali. Gdyby nie to, mona by go wzi raczej za portowego zbira ni za maestera. Gow mia nieproporcjonalnie du, a wysunite do przodu barki i potna uchwa sprawiay wraenie, e zaraz zerwie komu eb z karku. Cho by niski i przysadzisty, mia potn klatk i bary, a take twardy, okrgy piwny brzuszek uwydatniajcy si pod skrzan kamizelk, ktr wdziewa zamiast szat maestera. Z uszu i nozdrzy sterczaa mu biaa szczecina, mia krzaczaste brwi i nos zamany w wielu miejscach, zby za pokryway mu czerwone plamy od kwanego licia. Mia te najwiksze apska, jakie Sam w yciu widzia. Gdy si zawaha, jedna z tych doni zapaa go za rami i Marwyn wcign Sama do rodka. Pokj by wielki i okrgy. Wszdzie leao peno ksig i zwojw, cinitych na stoy i uoonych na pododze w stosy wysokie na cztery stopy. Na kamiennych murach wisiay wyblake gobeliny i postrzpione mapy. Na kominku, pod miedzianym kociokiem, pali si ogie. Z kocioka dobywaa si wo spalenizny. Poza kominkiem jedynym rdem wiata bya wysoka, czarna wieca ustawiona porodku pokoju. Jej blask by nieprzyjemnie jaskrawy. W tej wiecy byo co dziwnego. Pomie nie migota nawet wtedy, gdy arcymaester Marwyn zatrzasn drzwi tak mocno, e z pobliskiego

stou pospaday papiery. Jej wiato wpywao te dziwnie na kolory. Biel wydawaa si w nim jasna jak wieo spady nieg, byszczaa niczym zoto, czerwie zamieniaa si w pomie, za to cienie byy tak czarne, e wyglday jak dziury w wiecie. Sam wbi w ni wzrok. wieca miaa trzy stopy wysokoci, bya smuka jak miecz i miaa ostre, powykrzywiane krawdzie. Bya te czarna i byszczca. - Czy to...? - ... obsydian - wyjani drugi mczyzna obecny w pokoju, blady, pulchny modzieniec o ziemistej cerze, zaokrglonych plecach, mikkich doniach, blisko osadzonych oczach i plamach od jedzenia na szatach. - Zw go smoczym szkem. - Arcymaester Marwyn wpatrywa si przez chwil w wiec. - Ponie, ale ogie go nie pochania. - To co karmi pomie? - A co karmi smoczy ogie? - Marwyn usiad na stoku. - Wszystkie czary Valyrii miay korzenie w krwi albo w ogniu. Czarodzieje z Woci potrafili dziki tym szklanym wiecom przenika wzrokiem gry, morza i pustynie. Siedzc przed tymi wiecami, mogli wciska si w sny ludzi i zsya im wizje albo rozmawia z kim, kto przebywa na drugim kocu wiata. Mylisz, e to mogoby by uyteczne, Zabjco? - Nie potrzebowalibymy ju krukw. - Tylko po bitwach. - Arcymaester oderwa od beli kwany li, woy go do ust i zacz u. - Opowiedz mi wszystko, co mwie naszemu dornijskiemu Sfinksowi. Wiem ju na ten temat bardzo wiele, ale jakie szczegy mogy umkn mojej uwagi. Marwyn nie by czowiekiem, ktremu mona odmwi. Sam zawaha si chwil, a potem powtrzy raz jeszcze ca opowie. Arcymaester, Alleras i drugi nowicjusz suchali go z uwag. - Maester Aemon by przekonany, e proroctwo mwi o Daenerys Targaryen... nie o Stannisie, ksiciu Rhaegarze czy o ksitku, ktremu rozbito gow o cian. - Zrodzony pord soli i dymu, pod krwawic gwiazd. Znam je. - Marwyn odwrci gow i splun na posadzk kapk czerwonej flegmy. - Ale nie ufabym mu. Gorghan ze Starego Ghis napisa kiedy, e proroctwo jest jak zdradliwa kobieta. Bierze ci czonka w usta, a ty jczysz z przyjemnoci i mylisz, jakie to sodkie, jakie mie, jakie dobre... ale potem ona zaciska zby i twoje jki przechodz w krzyk blu. Taka jest natura proroctwa wedug Gorghana. Gdy tylko moe, odgryzie ci fiuta. - Pou przez chwil. - Ale z drugiej strony... Alleras podszed do Sama. - Aemon popynby do niej, gdyby tylko mia siy. Chcia, ebymy wysali do niej maestera, ktry bdzie jej doradza, chroni j i przywiedzie j bezpiecznie do domu. - Naprawd? - Arcymaester Marwyn wzruszy ramionami. - By moe lepiej si stao, e zmar przed przybyciem do Starego Miasta. W przeciwnym razie szare owce mogyby poczu si zmuszone go zabi, a w takim przypadku biedni staruszkowie zaamaliby z rozpaczy pomarszczone donie. - Zabi go? - zapyta wstrznity Sam. - Dlaczego? - Gdybym ci powiedzia, mogliby zabi rwnie ciebie. - Marwyn rozcign usta w makabrycznie wygldajcym umiechu. Midzy zbami spywa mu czerwony sok krwawego licia. - Jak ci si wydaje, kto ostatnim razem umierci wszystkie smoki? Waleczni smokobjcy z mieczami w doniach? - Splun. - W wiecie, ktry chce zbudowa Cytadela, nie bdzie miejsca dla czarw, proroctw ani szklanych wiec, nie wspominajc ju o smokach. Zapytaj sam siebie, dlaczego pozwolili, by Aemon Targaryen marnowa ycie na Murze, cho powinni przyzna mu rang arcymaestera. Winna bya jego krew. Nie mogli mu zaufa. Tak samo, jak nie ufaj mnie. - I co teraz zrobisz? - zapyta Alleras zwany Sfinksem.

- Popyn do Zatoki Niewolniczej zamiast Aemona. abdzi statek, na ktrym przypyn tu Zabjca, bdzie w sam raz. Jestem pewien, e szare owce wyl swego czowieka na galerze. Jeli wiatry bd mi sprzyjay, powinienem dotrze do niej pierwszy. - Marwyn ponownie spojrza na Sama. Zmarszczy brwi. - A ty... ty powiniene tu zosta i wyku swj acuch. Na twoim miejscu zrobibym to szybko. Nadejdzie czas, gdy bdziesz potrzebny n a Murze. - Spojrza na nowicjusza o ziemistej twarzy. - Znajd Zabjcy such cel. Bdzie w niej mieszka i pomaga ci zajmowa si krukami. - A... a... ale - wyjka Sam - inni arcymaesterzy, seneszal... co mam im powiedzie? - e s bardzo mdrzy i dobrzy. e Aemon rozkaza ci powierzy si ich opiece. e zawsze marzye o nadejciu dnia, gdy bdziesz mg nosi acuch i suy powszechnemu dobru, e suba jest najwyszym zaszczytem, a posuszestwo najwysz cnot... ale cokolwiek zechcesz im powiedzie, nie wspominaj ani sowem o proroctwach ani o smokach, chyba e chcesz znale w swej owsiance trucizn. - Marwyn zapa brudny, skrzany paszcz wiszcy na koku przy drzwiach, zarzuci go na plecy i zawiza ciasno. - Sfinksie, zaopiekuj si nim. - Zrobi to - zapewni Alleras, ale arcymaester ju wyszed. Syszeli jego oddalajce si kroki. - Dokd poszed? - zapyta oszoomiony Sam. - Do portu. Mag nie uznaje marnowania czasu - wyjani z umiechem Alleras. - Musz ci co wyzna. Nasze spotkanie nie byo przypadkiem, Sam. Mag rozkaza mi przechwyci ci, zanim zdysz pomwi z Theobaldem. Wiedzia, e przybdziesz. - Skd? Sfinks wskaza gow na szklan wiec. Sam przez chwil spoglda na jej dziwny, jasny blask, a potem zamruga i odwrci wzrok. Na dworze zapada ju zmrok. - Pod moj cel w zachodniej wiey jest druga, wolna. Schody stamtd prowadz prosto do komnat Walgravea - oznajmi modzieniec o ziemistej cerze. - Jeli nie przeszkadza ci krakanie krukw, bdziesz mia adny widok na Miodowin. Moe by? - Pewnie tak. Musia gdzie spa. - Przynios ci kilka wenianych narzut. Kamienne mury noc robi si zimne, nawet tutaj. - Dzikuj. - Blady, pulchny modzieniec mia w sobie co, co budzio antypati, ale Sam nie chcia wyda si nieuprzejmy. - Naprawd nie nazywam si Zabjca - wyjani. - Jestem Sam. Samwell Tarly. - Ja mam na imi Pate - odpar modzieniec. - Jak ten winiarczyk.

A TYMCZASEM NA MURZE... - Hej, chwileczk! - woaj z pewnoci w tej chwili niektrzy z was. - Chwileczk, chwileczk! A gdzie Dany i smoki? Gdzie Tyrion? Jona Snow te prawie nie widzielimy... To nie moe by wszystko... Rzeczywicie, to nie wszystko. Bdzie jeszcze wicej. Kolejna ksika dorwnujca objtoci tej. Nie zapomniaem o pozostaych postaciach. Wrcz przeciwnie, napisaem o nich bardzo duo. Cae mnstwo stron. Wiele rozdziaw. Nie przestawaem pisa, a wreszcie dotaro do mnie, e ksika zrobia si za gruba, by mona j byo wyda w jednym tomie... a do koca zostao jeszcze sporo. Aby opowiedzie ca planowan histori, konieczne bd dwa tomy. Najprostszym rozwizaniem byoby wzi to, co ju napisaem, podzieli mechanicznie na p, opublikowa pierwsz poow, dodajc zwrot: cig dalszy nastpi. Im duej jednak si nad tym zastanawiaem, tym bardziej byem przekonany, e lepsza dla czytelnikw bdzie ksika opowiadajca ca histori poowy postaci od takiej, ktra opowiada poow historii wszystkich postaci. Na takie te rozwizanie si zdecydowaem. Tyrion, Jon, Dany, Stannis i Melisandre, Davos Seaworth i reszta postaci, ktre kochacie albo kochacie nienawidzi, pojawi si w nastpnym roku (a przynajmniej mam tak szczer nadziej) w Tacu ze smokami, ktry skupi si na wydarzeniach rozgrywajcych si na Murze oraz za morzem, tak jak niniejsza ksika koncentrowaa si na wydarzeniach w Krlewskiej Przystani. George R.R. Martin Czerwiec 2005

DODATEK KRLOWIE I ICH DWORY

KRLOWA REGENTKA CERSEI LANNISTER, Pierwsza Tego Imienia, wdowa po {krlu Roberci e I Baratheonie}, krlowa wdowa, protektorka krlestwa, pani Casterly Rock i krlowa regentka - dzieci krlowej Cersei: - {KRL JOFFREY I BARATHEON}, otruty na swym weselu, dwunastoletni chopiec - KSINICZKA MYRCELLA BARATHEON, dziewicioletnia dziewczynka, podopieczna ksiqcia Dorana Martella w Sonecznej Wczni - KRL TOMMEN I BARATHEON, omioletni krl - jego kotki, SER OWCA, LADY WSIK, BUCIK - bracia krlowej Cersei: - SER JAIME LANNISTER, jej bliniaczy brat, zwany KRLOBJC, lord dowdca Gwardii Krlewskiej - TYRION LANNISTER, zwany KRASNALEM, karze, oskarony i skazany za krlobjstwo i zabjstwo krewnego - PODRICK PAYNE, giermek Tyriona, dziesicioletni chopak - stryjowie, ciotka i kuzyni krlowej Cersei - SER KEVAN LANNISTER, jej stryj - SER LANCEL, syn ser Kevana, dawniej giermek krla Roberta i kochanek Cersei, ostatnio mianowany lordem Darry - {WILLEM}, syn ser Kevana, zamordowany w Riverrun - MARTYN, bliniaczy brat Willema, giermek - JANEI, crka ser Kevana, trzyletnia dziewczynka - LADY GENNA LANNISTER, ciotka Cersei, m ser Emmon Frey - {SER CLEOS FREY}, syn Genny, zabity przez banitw - SER TYWIN FREY, zwany TY, syn Cleosa - WILLEM FREY, syn Cleosa, giermek - SER LYONEL FREY, drugi syn lady Genny - {TION FREY}, syn Genny, zamordowany w Riverrun - WALDER FREY, zwany CZERWONYM WALDEREM, najmodszy syn lady Genny, pa w Casterly Rock - TYREK LANNISTER, kuzyn Cersei, syn nieyjcego brata jej ojca, Tygetta - LADY ERMESANDE HAYFORD, maoletnia ona Tyreka - JOY HILL, bkarcia crka zaginionego stryja krlowej Cersei, Geriona, jedenastoletnia dziewczynka - CERENNA LANNISTER, kuzynka Cersei, crka jej nieyjcego wuja Stafforda - MYRIELLE LANNISTER, kuzynka Cersei, siostra Cerenny - SER DAVEN LANNISTER, kuzyn Cersei, syn Stafforda - SER DAMION LANNISTER, dalszy kuzyn, ona Shiera Crakehall - SER LUCION LANNISTER, ich syn - LANNA, ich crka, m lord Antario Jast - LADY MARGOT, jeszcze odleglejsza kuzynka, m lord Titus Peake - maa rada krla Tommena: - {LORD TYWIN LANNISTER}, krlewski namiestnik - SER JAIME LANNISTER, lord dowdca Gwardii Krlewskiej - SER KEVAN LANNISTER, starszy nad prawami - VARYS, eunuch, starszy nad szeptaczami

- WIELKI MAESTER PYCELLE, doradca i uzdrowiciel - LORD MACE TYRELL, LORD MATHIS ROWAN, LORD PAXTER REDWYNE, czonkowie rady - Gwardia Krlewska Tommena: - SER JAIME LANNISTER, lord dowdca - SER MERYN TRANT - SER BOROS BLOUNT, usunity, a potem przywrcony - SER BALON SWANN - SER OSMUND KETTLEBLACK - SER LORAS TYRELL, Rycerz Kwiatw - SER ARYS OAKHEART, z ksiniczk Myrcell w Dorne - wita Cersei w Krlewskiej Przystani: - LADY JOCELYN SWYFT, jej dama do towarzystwa - SENELLE i DORCAS, suca i pokojwka - LUM, CZERWONY LESTER, HOKE, zwany KOSK NOG, KRTKOUCHY i PUCKENS, stranicy - KRLOWA MARGAERY, z rodu Tyrellw, szesnastoletnia dziewczyna, wdowa po krlu JofFreyu I Baratheonie, a przed nim po lordzie Renlym Baratheonie - dwr Margaery w Krlewskiej Przystani: - MACE TYRELL, lord Wysogrodu, jej ojciec - LADY ALERIE z rodu Hightowerw, jej matka - LADY OLENNA TYRELL, jej babcia, starsza wiekiem wdowa zwana KRLOW CIERNI - ARRYK I ERRYK, stranicy lady Olenny, bliniacy wzrostu siedmiu stp zwani LEWYM i PRAWYM - SER GARLAN TYRELL, brat Margaery, DZIELNY - jego ona, LADY LEONETTE z rodu Fossowayw - SER LORAS TYRELL, jej najmodszy brat, Rycerz Kwiatw, zaprzysiony brat z Gwardii Krlewskiej - damy do towarzystwa Margaery: - jej kuzynki, MEGGA, ALLA i ELINOR TYRELL - narzeczony Elinor, ALYN AMBROSE, giermek - LADY ALYSANNE BULWER, omioletnia dziewczynka - MEREDYTH CRANE, zwana MERRY - LADY TAENA MERRYWEATHER - LADY ALYCE GRACEFORD - SEPTA NYSTERICA, siostra w Wierze - PAXTER REDWYNE, lord Arbor - jego bliniaczy synowie, SER HORAS i SER HOBBER - MAESTER BALLABAR, jego uzdrowiciel i doradca - MATHIS ROWAN, lord Goldengrove - SER WILLAM WYTHERS, kapitan stray Margaery - HUGH CLIFTON, mody, przystojny stranik - SER PORTIFER WOODWRIGHT i jego brat, SER LUCANTINE - dwr Cersei w Krlewskiej Przystani: - SER OSFRYD KETTLEBLACK i SER OSNEY KETTLEBLACK, modsi bracia ser Osmunda Kettleblacka

- SER GREGOR CLEGANE, zwany GR, KTRA JEDZI, umierajcy bolesn mierci z powodu zatrutej rany - SER ADDAM MARBRAND, dowdca Stray Miejskiej w Krlewskiej Przystani (zotych paszczy) - JALABHAR XHO, ksi Doliny Czerwonych Kwiatw, wygnaniec z Wysp Letnich - GYLES ROSBY, lord Rosby, drczony przez kaszel - ORTON MERRYWEATHER, lord Dugiego Stou - TAENA, jego ona, kobieta z Myr - LADY TANDA STOKEWORTH - LADY FALYSE, jej starsza crka i dziedziczka - SER BALMAN BYRCH, m lady Falyse - LADY LOLLYS, jej modsza crka, ciarna i saba na umyle - SER BRONN ZNAD CZARNEGO NURTU, jej m, byy najemnik - {SHAE}, markietanka i suca Lollys, uduszona w ou lorda Tywina - MAESTER FRENKEN, w subie lady Tandy - SER ILYN PAYNE, krlewski kat - RENNIFER LONGWATERS, gwny podklucznik w lochach Czerwonej Twierdzy - RUGEN, podklucznik odpowiedzialny za ciemnic - LORD HALLYNE PIROMANTA, mdro Cechu Alchemikw - NOHO DIMITTIS, przedstawiciel elaznego Banku z Braavos - QYBURN, nekromanta, ongi maester z Cytadeli, pniej sucy w Dzielnych Kompanionach - KSIYCOWY CHOPIEC, krlewski bazen i trefni - PATE, omiolatek sucy jako chopiec do bicia krla Tommena - ORMOND ZE STAREGO MIASTA, krlewski harfiarz i bard - SER MARK MULLENDORE, ktry straci mapk i p rki w bitwie nad Czarnym Nurtem - AURANE WATERS, bkart z Driftmarku - LORD ALESANDER STAEDMON, zwany GROSZOLUBEM - SER RONNET CONNINGTON, zwany RUDYM RONNETEM, rycerz z Gniazda Gryfw - SER LAMBERT TURNBERRY, SER DERMOT Z DESZCZOWEGO LASU, SER TALLAD, zwany WYSOKIM, SER BAYARD NORCROSS, SER BONIFER HASTY, zwany BONIFEREM DOBRYM, SER HUGO VANCE, rycerze zaprzysieni elaznemu Tronowi - SER LYLE CRAKEHALL zwany SILNYM DZIKIEM, SER ALYN STACKSPEAR, SER JON BETTLEY, zwany BEZBRODYM JONEM, SER STEFFON SWYFT, SER HUMFREY SWYFT, rycerze zaprzysieni Casterly Rock - JOSMYN PECKLEDON, giermek, bohater znad Czarnego Nurtu - GARRETT PAEGE i LEW PIPER, giermkowie bdcy zakadnikami - ludzie z Krlewskiej Przystani: - WIELKI SEPTON, Ojciec Wiernych, Gos Siedmiu na Ziemi, sabowity starzec - SEPTON TORBERT, SEPTON RAYNARD, SEPTON LUCEON, SEPTON OLLIDOR, z Najpoboniejszych, sucy Siedmiu w Wielkim Sepcie Baelora - SEPTA MOELLE, SEPTA AGLANTINE, SEPTA HELICENT, SEPTA UNELLA, z Najpoboniejszych, suce Siedmiu w Wielkim Sepcie Baelora - wrble, najpokorniejsi z ludzi, cechujcy si gwatown pobonoci - CHATAYA, wacicielka drogiego burdelu - ALAYAYA, jej crka - DANCY, MAREI, dwie z dziewczyn Chatayi

- BRELLA, suca, do niedawna na subie lady Sansy Stark - TOBHO MOTT, mistrz patnerski - HAMISH HARFIARZ, postarzay minstrel - ALARIC Z EYSEN, minstrel, ktry wiele podrowa - WAT, minstrel, kacy si zwa BKITNYM BARDEM - SER THEODAN WELLS, pobony rycerz, potem nazwany SER THEODANEM WIERNYM Na chorgwi krla Tommena widnieje jele w koronie, herb Baratheonw, czarny na zotym tle, oraz lew Lannisterw, zoty na karmazynowym tle, walczce.

KRL NA MURZE STANNIS BARATHEON, Pierwszy Tego Imienia, drugi syn lorda StefFona Baratheona i lady Cassany z rodu Estermontw, lord Smoczej Skay, tytuujcy si krlem Westeros - KRLOWA SELYSE z rodu Florentw, jego ona, obecnie przebywajca we Wschodniej Stranicy - KSINICZKA SHIREEN, ich jedyne dziecko, jedenastoletnia dziewczynka - PLAMA, jej gupkowaty bazen - EDRIC STORM, jego bkarci bratanek, syn krla Roberta i lady Deleny Florent, dwunastoletni chopiec, eglujcy przez wskie morze na statku Szalony Prendos - SER ANDREW ESTERMONT, kuzyn krla Stannisa, czowiek krla, dowdca eskorty Edrica - SER GERALD GOWER, LEWYS, zwany RYBACZK, SER TRISTON Z TALLY HILL, OMER BLACKBERRY, ludzie krla, stranicy i opiekunowie Edrica - dwr Stannisa w Czarnym Zamku: - LADY MELISANDRE Z ASSHAI, zwana KOBIET W CZERWIENI, kapanka Rhllora, Pana wiata - MANCE RAYDER, krl za Murem, jeniec skazany na mier - syn Raydera i jego ony, {DALLI}, nowo narodzony ksi dzikich, ktremu nie nadano jeszcze imienia - GODZIK, mamka dziecka, dzika dziewczyna - jej syn, kolejne nowo narodzone dziecko, ktremu jeszcze nie nadano imienia, spodzone przez jej ojca {CRASTERA} - SER RICHARD HORPE, SER JUSTIN MASSEY, SER CLAYTON SUGGS, SER GODRY FARRING, zwany ZABJC OLBRZYMA, LORD HARWOOD FELL, SER CORLISS PENNY, ludzie krlowej i rycerze - DEVAN SEAWORTH i BRYEN FARRING, krlewscy giermkowie - dwr Stannisa we Wschodniej Stranicy: - SER DAVOS SEAWORTH, zwany CEBULOWYM RYCERZEM, lord Deszczowego Lasu, admira wskiego morza i krlewski namiestnik - SER AXELL FLORENT, stryj krlowej Selyse, przywdca ludzi krlowej - SALLADHAR SAAN z Lys, pirat i morski najemnik, kapitan Valyrianina oraz dowdca floty galer - garnizon Stannisa na Smoczej Skale: - SER ROLLAND STORM, zwany BKARTEM Z NOCNEJ PIENI, czowiek krla, kasztelan Smoczej Skay - MAESTER PYLOS, uzdrowiciel, nauczyciel i doradca - OWSIANKA i MING, dwaj stranicy wizienni - lordowie zaprzysieni Smoczej Skale: - MONTERYS VELARYON, Lord Pyww i wadca Driftmarku, szecioletni chopiec - DURAM BAR EMMON, lord Ostrego Przyldka, pitnastoletni chopak - garnizon Stannisa w Kocu Burzy: - SER GILBERT FARRING, kasztelan Koca Burzy - LORD ELWOOD MEADOWS, zastpca ser Gilberta - MAESTER JURNE, doradca i uzdrowiciel ser Gilberta

- lordowie zaprzysieni Kocowi Burzy: - ELDON ESTERMONT, lord Zielonego Kamienia, wuj krla Stannisa, wujeczny dziadek krla Tommena, ostrony przyjaciel obu - SER AEMON, syn i dziedzic lorda Eldona, z krlem Tommenem w Krlewskiej Przystani - SER ALYN, syn ser Aemona, rwnie z krlem Tommenem w Krlewskiej Przystani - SER LOMAS, brat lorda Eldona, wuj i stronnik krla Stannisa, w Kocu Burzy - SER ANDREW, syn ser Lomasa, towarzyszy Edricowi Stormowi w drodze przez wskie morze - LESTER MORRIGEN, lord Wroniego Gniazda - LORD LUCOS CHYTTERING, zwany MAYM LUCOSEM, szesnastoletni chopak - Davos Seaworth, lord Deszczowego Lasu - MARYA, jego ona, crka cieli - {DALE, ALLARD, MATTHOS, MARIC}, ich czterej najstarsi synowie, zaginieni w bitwie na Czarnym Nurcie - DEVAN, giermek, z krlem Stannisem w Czarnym Zamku - STANNIS, dziesicioletni chopiec, z lady Mary na Przyldku Gniewu - STEFFON, szecioletni chopiec, z lady Mary na Przyldku Gniewu Krl Stannis wybra sobie na herb gorejce serce Pana wiata - czerwone serce otoczone pomaraczowymi promieniami na tym polu. W jego centrum umieszczono czarnego jelenia w koronie, herb rodu Baratheonw.

KRL WYSP I PNOCY Greyjoyowie z Pyke utrzymuj, e pochodz od Szarego Krla z Ery Herosw. Legenda mwi, e Szary Krl wada samym morzem i wzi sobie za on syren. Aegon Smok pooy kres rodowi krlw elaznych Wysp, ale pozwoli elaznym ludziom wskrzesi pradawny zwyczaj i wybra tego, ktry bdzie nimi wada. Ich wybr pad na lorda Vickona z Pyke. Herbem Greyjoyw jest zoty kraken na czarnym polu. Ich dewiza brzmi My Nie Siejemy. Pierwszy bunt Balona Greyjoya przeciw elaznego Tronowi stumili krl Robert I Baratheon oraz lord Eddard Stark z Winterfell, ale podczas chaosu, ktry nasta po mierci krla Roberta, lord Balon ponownie ogosi si krlem i wysa swoje okrty, by zaatakoway pnoc. BALON GREYJOY, Dziewity Tego Imienia Od Czasw Szarego Krla, krl elaznych Wysp i pnocy, Krl Morza i Skay, Syn Morskiego Wichru, Lord Kosiarz Pyke, zabity podczas upadku z mostu - wdowa po krlu Balonie, KRLOWA ALANNYS z rodu Harlaww - ich dzieci: - {RODRIK}, ich najstarszy syn, zabity podczas pierwszego buntu Balona - {MARON}, zabity podczas pierwszego buntu Balona - ASHA, ich crka, kapitan Czarnego Wichru i zdobywczyni Deepwood Motte - THEON, kacy si tytuowa ksiciem Winterfell, zwany przez ludzi z pnocy THEONEM SPRZEDAWCZYKIEM - rodzeni i przyrodni bracia krla Balona: - {HARLON}, zmar w modoci na szar uszczyc - {QUENTON}, zmar w koysce - {DONEL}, zmar w koysce - EURON, zwany WRONIM OKIEM, kapitan Ciszy - VICTARION, lord kapitan elaznej Floty, kapitan elaznego Zwycistwa - {URRIGON}, zmar z powodu zakaonej rany - AERON, zwany MOKR CZUPRYN, kapan Utopionego Boga - RUS i NORJEN, dwaj z jego akolitw, utopieni - {ROBIN}, zmar w koysce - domownicy krla Balona w Pyke: - MAESTER WENDAMYR, uzdrowiciel i doradca - HELYA, ochmistrzyni zamku - wojownicy i zaprzysieni ludzie krla Balona: - DAGMER, zwany ROZCIT GB, kapitan Pijcego Pian, dowdca elaznych ludzi w Torrhens Square - BLUETOOTH, kapitan drakkara - ULLER, SKYTE, wiolarze i wojownicy - PRETENDENCI DO TRONU Z MORSKIEGO KAMIENIA NA KRLEWSKIM WIECU NA STAREJ WYK GYLBERT FARWYND, lord Samotnego wiata - poplecznicy Gylberta: jego synowie GYLES, YGON, YOHN ERIK IRONMAKER, zwany ERIKIEM ROZBIJACZEM KOWADE i ERIKIEM

SPRAWIEDLIWYM, starzec, ongi sawny kapitan i upieca - poplecznicy Erika: jego wnukowie UREK, THORMOR, DAGON DUNSTAN DRUMM, Do z Koci, lord Starej Wyk - poplecznicy Dunstana: jego synowie DENYS i DONNEL oraz ANDRIK NIEUMIECHNITY, mczyzna olbrzymiego wzrostu ASHA GREYJOY, jedyna crka Balona Greyjoya, kapitan Czarnego Wichru - poplecznicy Ashy: QARL PANIENKA, TRISTIFER BOTLEY i SER HARRAS HARLAW - kapitanowie i zwolennicy Ashy: LORD RODRIK HARLAW, LORD BAELOR BLACKTYDE, LORD MELDRED MERLYN, HARMUND SHARP VICTARION GREYJOY, brat Balona Greyjoya, kapitan elaznego Zwycistwa i lord kapitan elaznej Floty - poplecznicy Victariona: RUDY RALF STONEHOUSE, RALF CHROMY i NUTE BALWIERZ - kapitanowie i zwolennicy Victariona: HOTHO HARLAW, ALVYN SHARP, FRALEGG SILNY, ROMNY WEAVER, WILL HUMBLE, MAY LENWOOD TAWNEY, RALF KENNING, MARON VOLMARK, GOROLD GOODBROTHER - ludzie z zaogi Victariona: WULF JEDNOUCHY, RAGNOR PYKE - naonica Victariona, smaga, niema kobieta pozbawiona jzyka, podarunek od jego brata Eurona EURON GREYJOY, zwany WRONIM OKIEM, brat Balona Greyjoya i kapitan Ciszy - poplecznicy Eurona: GERMUND BOTLEY, LORD ORKWOOD Z ORKMONT, DONNOR SALTCLIFFE - kapitanowie i zwolennicy Eurona: TORWOLD BRZOWY ZB, JON MYRE MAA GBA, RODRIK WOLNO URODZONY, RUDY WIOLARZ, LEWORCZNY LUCAS CODD, QUELLON HUMBLE, HARREN PSIWY, KEMMETT PYKE BKART, QARL PODDANY, KAMIENNA RKA, RALF PASTERZ, RALF Z LORDSPORTU - ludzie z zaogi Eurona: CRAGORN - chorowie Balona, lordowie z elaznych Wysp: NA PYKE - {SAWANE BOTLEY}, lord Lordsportu, utopiony przez Eurona Wronie Oko - {HARREN}, jego najstarszy syn, zabity w Fosie Cailin - TRISTIFER, jego drugi syn i prawowity dziedzic, wydziedziczony przez stryja - SYMOND, HARLON, VICKON i BENNARION, jego modsi synowie, rwnie wydziedziczeni - GERMUND, jego brat, mianowany lordem Lordsportu - synowie Germunda, BALON i QUELLON - SARGON i LUCIMORE, przyrodni bracia Sawanea - WEX, niemy dwunastoletni chopak, bkarci syn Sargona, giermek Theona Greyjoya - WALDON WYNCH, lord Iron Holt NA HARLAW - RODRIK HARLAW zwany CZYTACZEM, lord Harlaw, lord Dziesiciu Wie, Harlaw z Harlaw

- LADY GWYNESSE, jego starsza siostra - LADY ALANNYS, jego modsza siostra, wdowa po krlu Balonie Greyjoyu - SIGFRYD HARLAW, zwany SIGFRYDEM SREBRNOWOSYM, jego stryjeczny wuj, pan Dworu Harlaww - HOTHO HARLAW, zwany HOTHEM GARBUSEM, z Wiey Przebyskw, kuzyn - SER HARRAS HARLAW zwany RYCERZEM, rycerz z Szarego Ogrodu, kuzyn - BOREMUND HARLAW, zwany BOREMUNDEM BKITNYM, pan Pagrka Piekielnicy, kuzyn - chorowie i zaprzysieni ludzie lorda Rodrika: - MARON VOLMARK, lord Volmarku - MYRE, STONETREE i KENNING - domownicy lorda Rodrika - TRZYZBA, jego ochmistrzyni, stara baba NA BLACKTYDE - BAELOR BLACKTYDE, lord Blacktyde, kapitan eglarza Nocy - LEPY BEN BLACKTYDE, kapan Utopionego Boga NA STAREJ WYK - DUNSTAN DRUMM, kapitan Wadcy Gromu - NORNE GOODBROTHER z Shatterstone - STONEHOUSE - TARLE, zwany TARLEEM PO TRZYKRO UTOPIONYM, kapan Utopionego Boga NA WIELKIEJ WYK - GOROLD GOODBROTHER, lord Hammerhorn - jego synowie, GREYDON, GRAN i GORMOND, trojaczki - jego crki, GYSELLA i GWIN - MAESTER MURENMURE, uzdrowiciel, nauczyciel i doradca - TRISTON FARWYND, lord Przyldka Foczych Skr - SPARR - jego syn i dziedzic, STEFFARION - MELDRED MERLYN, lord Pebbleton NA ORKMONT - ORKWOOD Z ORKMONT - LORD TAWNEY NA SALTCLIFFE - LORD DONNOR SALTCLIFFE - LORD SUNDERLY NA MNIEJSZYCH WYSPACH I SKAACH - GYLBERT FARWYND, lord Samotnego wiata - STARZEC SZARA MEWA, kapan Utopionego Boga

RNE RODY, DUE I MAE

RD ARRYNW Arrynowie pochodz od krlw Gry i Doliny. Ich herbem jest ksiyc i sok, biay na jasnobkitnym tle. Rd Arrynw nie wzi udziau w wojnie piciu krlw. Dewiza Arrynw brzmi: Wysoko Jak Honor. ROBERT ARRYN, lord Orlego Gniazda, Obroca Doliny, tytuowany przez matk prawdziwym namiestnikiem wschodu, chorowity omioletni chopiec, niekiedy zwany SOWICZKIEM - jego matka, {LADY LYSA} z rodu Tullych, wdowa po lordzie Jonie Arrynie, zgina wypchnita przez Ksiycowe Drzwi - jego ojczym, PETYR BAELISH, zwany LITTLEFINGEREM, lord Harrenhal, Najwyszy Lord Tridentu, lord protektor Doliny - ALAYNE STONE, naturalna crka lorda Petyra, trzynastoletnia dziewczyna, w rzeczywistoci Sansa Stark - SER LOTHOR BRUNE, najemnik w subie lorda Petyra, kapitan stray Orlego Gniazda - OSWELL, posiwiay zbrojny w subie lorda Petyra, zwany niekiedy KETTLEBLACKIEM - domownicy lorda Roberta w Orlim Gniedzie: - MARILLION, mody, przystojny minstrel, ulubieniec lady Lysy, oskarony o jej zamordowanie - MAESTER COLEMON, doradca, uzdrowiciel i nauczyciel - MORD, brutalny stranik wizienny ze zotymi zbami - GRETCHEL, MADDY i MELA, suce - chorowie lorda Roberta, lordowie Doliny: - LORD NESTOR ROYCE, wielki zarzdca Doliny i kasztelan Ksiycowych Bram - SER ALBAR, syn i dziedzic lorda Nestora - MYRANDA, zwana RAND, crka lorda Nestora, wdowa, ale prawie nieuywana - domownicy lorda Nestora: - SER MARWYN BELMORE, kapitan stray - MYA STONE, mulniczka i przewodniczka, bkarcia crka krla Roberta I Baratheona - OSSY i MARCHEWA, mulnicy - LYONEL CORBRAY, lord Hearts Home - SER LYN CORBRAY, jego brat i dziedzic, posiadacz sawnego miecza zwanego Smtn Dam - SER LUCAS CORBRAY, jego modszy brat - JON LYNDERLY, lord Snakewood - TERRANCE, jego syn i dziedzic, mody giermek - EDMUND WAXLEY, rycerz z Wickenden - GEROLD GRAFTON, lord Gulltown - GYLES, jego modszy syn, giermek - TRISTON SUNDERLAND, lord Trzech Sistr - GODRIC BORRELL, lord Sodkiej Siostry - ROLLAND LONGTHORPE, lord Dugiej Siostry - ALESANDOR TORRENT, lord Maej Siostry - Lordowie Deklaranci, chorowie rodu Arrynw, ktrzy zczyli swe siy w obronie modego lorda Roberta: - YOHN ROYCE, zwany SPIOWYM YOHNEM, lord Runestone, ze starszej gazi

rodu Roycew - SER ANDAR, jedyny yjcy syn Spiowego Yohna, dziedzic Runestone - domownicy Spiowego Yohna: - MAESTER HELLIWEG, nauczyciel, uzdrowiciel, doradca - SEPTON LUCOS - SER SAMWELL STONE, zwany SILNYM SAMEM STONE, dowdca zbrojnych - chorowie i zaprzysieni ludzie Spiowego Yohna: - ROYCE COLDWATER, lord Coldwater Burn - SER DAMON SHETT, rycerz z Mewiej Wiey - UTHOR TOLLETT, lord Szarej Doliny - ANYA WAYNWOOD, pani elaznych Dbw - SER MORTON, jej najstarszy syn i dziedzic - SER DONNEL, jej drugi syn, Rycerz Bramy - WALLACE, jej najmodszy syn - HARROLD HARDYNG, jej podopieczny, giermek czsto zwany HARRYM DZIEDZICEM - BENEDAR BELMORE, lord Silnej Pieni - SER SYMOND TEMPLETON, rycerz z Dziewiciu Gwiazd - {EON HUNTER}, lord Longbow Hall, niedawno zmary - SER GILWOOD, najstarszy syn i dziedzic lorda Eona, zwany obecnie MODYM LORDEM HUNTEREM - SER EUSTACE, drugi syn lorda Eona - SER HARLAN, najmodszy syn lorda Eona - domownicy Modego Lorda Huntera: - MAESTER WILLAMEN, doradca, uzdrowiciel, nauczyciel - HORTON REDFORT, lord Redfort, trzykrotnie onaty - SER JASPER, SER CREIGHTON, SER JON, jego synowie - SER MYCHEL, jego najmodszy syn, niedawno pasowany na rycerza, ona Ysilla Royce z Runestone - wodzowie klanw z Gr Ksiycowych: - SHAGGA, SYN DOLFA, Z KAMIENNYCH WRON, obecnie herszt bandy w krlewskim lesie - TIMETT, SYN TIMETTA, ZE SPALONYCH - CHELLA, CRKA CHEYKA, Z CZARNYCH USZU - CRAWN, SYN CALORA, Z KSIYCOWYCH BRACI

ROD FLORENTW Florentowie z Jasnej Wody s chorymi Wysogrodu. Po wybuchu wojny piciu krlw lord Alester Florent w lad za swym seniorem opowiedzia si za krlem Renlym, lecz jego brat, ser Axell, wybra Stannisa, ma jego bratanicy, Selyse. Po mierci Renlyego lord Alester rwnie przeszed na stron Stannisa, przyprowadzajc za sob cae siy Jasnej Wody. Stannis mianowa lorda Alestera swym namiestnikiem, a dowdztwo nad flot powierzy bratu ony, ser Imryemu Florentowi. Ser Imry zgin wraz z flot w bitwie na Czarnym Nurcie. Lord Alester prbowa nastpnie wynegocjowa pokj, co krl Stannis uzna za zdrad. Alestera oddano czerwonej kapance Melisandre, ktra spalia go w ofierze dla Rhllora. elazny Tron rwnie uzna Florentw za zdrajcw z powodu ich poparcia dla buntu Stannisa. Wyjto ich spod prawa, a Jasn Wod wraz z jej ziemiami przyznano ser Garlanowi Tyrellowi. Florentowie w herbie maj lisi gow otoczon wiecem kwiatw. {ALESTER FLORENT}, lord Jasnej Wody, spalony jako zdrajca - jego ona, LADY MELARA z rodu Cranew - ich dzieci: - ALEKYNE, pozbawiony praw dziedzic Jasnej Wody, zbieg do Starego Miasta, by szuka schronienia u Hightowerw - LADY MELESSA, ona lorda Randylla Tarlyego - RHEA, ona lorda Leytona Hightowera - jego rodzestwo: - SER AXELL, czowiek krlowej, suc y swej bratanicy Selyse we Wschodniej Stranicy - {SER RYAM}, zgin po upadku z konia - SELYSE, jego crka, ona krla Stannisa I Baratheona - SHIREEN BARATHEON, ich jedyne dziecko - {SER IMRY}, jego najstarszy syn, poleg w bitwie na Czarnym Nurcie - SER ERREN, jego drugi syn, jeniec w Wysogrodzie - SER COLIN, kasztelan Jasnej Wody - DELENA, jego crka, m SER HOSMAN NORCROSS - jej naturalny syn, EDRIC STORM, bkart krla Roberta I Baratheona - ALESTER NORCROSS, jej najstarszy syn z prawego oa, dziewicioletni chopiec - RENLY NORCROSS, jej drugi syn z prawego oa, trzyletni chopiec - MAESTER OMER, najstarszy syn ser Colina, na subie w Starym Dbie - MERRELL, najmodszy syn ser Colina, giermek w Arbor - RYLENE, siostra lorda Alestera, m ser Rycherd Crane

ROD FREYW Freyowie s chorymi rodu Tullych, lecz nie zawsze pilnie wypeniali swoje obowizki. Po wybuchu wojny piciu krlw Robb Stark zdoby poparcie lorda Waldera, przysigajc polubi jedn z jego crek albo wnuczek. Gdy zamiast tego oeni si z lady Jeyne Westerling, Freyowie, dziaajc w porozumieniu z Rooseem Boltonem, zamordowali Modego Wilka oraz jego zwolennikw podczas uczty weselnej znanej potem jako Krwawe Gody. WALDER FREY, lord Przeprawy - jego dziedzice po pierwszej onie {LADY PERRZE z rodu Roycew}: - {SER STEVRON}, ich najstarszy syn, zmary po bitwie pod Oxcross - ona {Corenna Swann}, zmara na wyniszczajc chorob - najstarszy syn Stevrona, SER RYMAN, dziedzic Bliniakw - syn Rymana, EDWYN, oeniony z Janyce Hunter - crka Edwyna, WALDA, dziewicioletnia dziewczynka - syn Rymana, WALDER, zwany CZARNYM WALDEREM - syn Rymana, {PETYR}, zwany PETYREM PRYSZCZEM, powieszony w Starych Kamieniach, ona Mylenda Caron - crka Petyra, PERRA, picioletnia dziewczynka - ona {Jeyne Lydden}, zmara po upadku z konia - syn Stevrona, {AEGON}, pgwek zwany DZWONECZKIEM, zabity podczas Krwawych Godw przez Catelyn Stark - crka Stevrona, {MAEGELLE}, zmara w poogu, m ser Dafyn Vance - crka Maegelle, MARIANNE VANCE, panna - syn Maegelle, WALDER VANCE, giermek - syn Maegelle, PATREK VANCE - ona {Marsella Waynwood}, zmara w poogu - syn Stevrona, WALTON, ona Deana Hardyng - syn Waltona, STEFFON, zwany SODKIM - crka Waltona, WALDA, zwana PIKN WALD - syn Waltona, BRYAN, giermek - SER EMMON, drugi syn lorda Waldera, ona Genna z rodu Lannisterw - syn Emmona, {SER CLEOS}, zabity przez banitw w pobliu Stawu Dziewic, ona Jeyne Darry - syn Cleosa, TYWIN, dwunastoletni giermek - syn Cleosa, WILLEM, dziesicioletni pa w Ashemarku - syn Emmona, SER LYONEL, ona Melesa Crakehall - syn Emmona, {TION}, giermek zamordowany przez Rickarda Karstarka w Riverrun - syn Emmona, WALDER, zwany CZERWONYM WALDEREM, czternastoletni chopak, giermek w Casterly Rock - SER AENYS, trzeci syn lorda Waldera, ona {Tyana Wylde}, zmara w poogu - syn Aenysa, AEGON ZRODZONY Z KRWI, czowiek wyjty spod prawa - syn Aenysa, RHAEGAR, ona {Jeyne Beesbury}, zmara na wyniszczajc chorob - syn Rhaegara, ROBERT, trzynastoletni chopiec - crka Rhaegara, WALDA, jedenastoletnia dziewczynka, zwana BIA WALD - syn Rhaegara, JONOS, omioletni chopiec - PERRIANE, crka lorda Waldera, m ser Leslyn Haigh

- syn Perriane, SER HARYS HAIGH - syn Harysa, WALDER HAIGH, picioletni chopiec - syn Perriane, SER DONNEL HAIGH - syn Perriane, ALYN HAIGH, giermek - po drugiej onie {LADY CYRENNIE z rodu Swannw}: - SER JARED, czwarty syn lorda Waldera, ona {Alys Frey} - syn Jareda, {SER TYTOS}, zabity przez Sandora Cleganea podczas Krwawych Godw, ona Zhoe Blanetree - crka Tytosa, ZIA, czternastoletnia dziewczyna - syn Tytosa, ZACHERY, dwunastoletni chopiec, zaprzysiony Wierze, uczy si w sepcie w Starym Miecie - crka Jareda, KYRA, m {ser Garse Goodbrook}, zabity podczas Krwawych Godw - syn Kyry, WALDER GOODBROOK, dziewicioletni chopiec - crka Kyry, JEYNE GOODBROOK, szecioletnia dziewczynka - SEPTON LUCEON, sucy w Wielkim Sepcie Baelora - po trzeciej onie, {LADY AMAREI z rodu Crakehallw}: - SER HOSTEEN, ona Bellena Hawick - syn Hosteena, SER ARWOOD, ona Ryella Royce - crka Arwooda, RYELLA, picioletnia dziewczynka - bliniaczy synowie Arwooda, ANDROW i ALYN, czteroletni chopcy - crka Arwooda, HOSTELLA, nowo narodzone niemowl - LADY LYTHENE, m lord Lucias Vypren - crka Lythene, ELYANA, m ser Jon Wylde - syn Elyany, RICKARD WYLDE, czteroletni chopiec - syn Lythene, SER DAMON VYPREN - SYMOND, ona Betharios z Braavos - syn Symonda, ALESANDER, minstrel - crka Symonda, ALYX, siedemnastoletnia panna - syn Symonda, BRADAMAR, dziesicioletni chopiec, oddany na wychowanie Oro Tendyrisowi, kupcowi z Braavos - SER DANWELL, smy syn lorda Waldera, ona Wynafrei Whent - {wiele poronie i martwo urodzonych dzieci} - {MERRETT}, powieszony w Starych Kamieniach, ona Mariya Darry - crka Merretta, AMEREI, zwana AMI, szesnastoletnia wdowa, m {ser Pate znad Niebieskich Wide}, zabity przez ser Gregora Cleganea - crka Merretta, WALDA, zwana GRUB WALD, pitnastoletnia ona lorda Roosea Boltona, lorda Dreadfort - crka Merretta, MARISSA, trzynastoletnia panna - syn Merretta, WALDER, zwany MAYM WALDEREM, siedmioletni chopiec, wzity do niewoli w Winterfell, gdzie przebywa jako podopieczny lady Catelyn Stark - {SER GEREMY}, uton, ona Carolei Waynwood - syn Geremyego, SANDOR, dwunastoletni chopiec, giermek - crka Geremyego, CYNTHEA, dziewicioletnia dziewczynka, podopieczna lady Anyi Waynwood - SER RAYMUND, ona Beony Beesbury - syn Raymunda, ROBERT, akolita w Cytadeli - syn Raymunda, MALWYN, na subie u alchemika w Lys - bliniacze crki Raymunda, SERRA i SARRA

- crka Raymunda, CERSEI, zwana PSZCZK - bliniaczy synowie Raymunda, JAIME i TYWIN, nowo narodzeni - po czwartej onie, {LADY ALYSSIE z rodu Blackwoodw}: - LOTHAR, dwunasty syn lorda Waldera, zwany KULAWYM LOTHAREM, ona Leonella Lefford - crka Lothara, TYSANE, siedmioletnia dziewczynka - crka Lothara, WALDA, picioletnia dziewczynka - crka Lothara, EMBERLEI, dwuletnia dziewczynka - crka Lothara, LEANA, nowo narodzona - SER JAMMOS, trzynasty syn lorda Waldera, ona Sallei Paege - syn Jammosa, WALDER, zwany DUYM WALDEREM, omioletni chopiec, giermek sucy Ramsayowi Boltonowi - bliniaczy synowie Jammosa, DICKON i MATHIS, picioletni chopcy - SER WHALEN, czternasty syn lorda Waldera, ona Sylwa Paege - syn Whalena, HOSTER, dwunastoletni chopiec, giermek ser Damona Paegea - crka Whalena, MERIANNE, zwana MERRY, jedenastoletnia dziewczynka - MORYA, crka lorda Waldera, m ser Flement Brax - syn Moryi, ROBERT BRAX, dziewicioletni chopiec, pa w Casterly Rock - syn Moryi, WALDER BRAX, szecioletni chopiec - syn Moryi, JON BRAX, trzyletni chopiec - TYTA, crka lorda Waldera, zwana TYT DZIEWIC - po pitej onie, {LADY SARYI z rodu Whentw}: - bez potomstwa - po szstej onie, {LADY BETHANY z rodu Rosbych}: - SER PERWYN, pitnasty syn lorda Waldera - {SER BENFREY}, szesnasty syn lorda Waldera, zmar z powodu rany otrzymanej na Krwawych Godach, ona Jyanna Frey, kuzynka - crka Benfreya, DELLA, zwana GUCH DELL, trzyletnia dziewczynka - syn Benfreya, OSMUND, dwuletni chopiec - MAESTER WILLAMEN, siedemnasty syn lorda Waldera, na subie w Longbow Hall - OLYVAR, osiemnasty syn lorda Waldera, dawniej giermek sucy Robbowi Starkowi - ROSLIN, szesnastoletnia dziewczyna, polubia lorda Edmurea Tullyego na Krwawych Godach - po sidmej onie, {LADY ANNARZE z rodu Farringw}: - ARWYN, crka lorda Waldera, czternastoletnia panna - WENDEL, dziewitnasty syn lorda Waldera, trzynastoletni chopiec, pa w Seagardzie - COLMAR, dwudziesty syn lorda Waldera, obiecany Wierze, jedenastoletni chopiec - WALTYR, zwany TYREM, dwudziesty pierwszy syn lorda Waldera, dziesicioletni chopiec - ELMAR, ostatni syn lorda Waldera, dziewicioletni chopiec, przez krtk chwil zarczony z Ary Stark - SHIREI, najmodsze dziecko lorda Waldera, siedmioletnia dziewczynka - jego sma ona, LADY JOYEUSE z rodu Erenfordw - obecnie spodziewa si dziecka - naturalne dzieci lorda Waldera z rozmaitymi matkami:

- WALDER RIVERS, zwany WALDEREM BKARTEM - syn Waldera Bkarta, SER AEMON RIVERS - crka Waldera Bkarta, WALDA RIVERS - MAESTER MELWYS, na subie w Rosby - JEYNE RIVERS, MARTYN RIVERS, RYGER RIVERS, RONEL RIVERS, MELLARA RIVERS i inne

ROD HIGHTOWERW Hightowerowie ze Starego Miasta s jednym z najstarszych i najdumniejszych rodw w Westeros. Wywodz swe pochodzenie od Pierwszych Ludzi. Byli ongi krlami i wadali Starym Miastem oraz jego okolicami od Zarania Dni. Chtnie przywitali Andalw, zamiast stawia im opr, a potem ugili kolan przed krlami Reach i wyrzekli si korony, zachowujc jednak staroytne przywileje. Cho lordowie Wysokiej Wiey s potni i wyjtkowo bogaci, tradycyjnie woleli handel od wojaczki i rzadko odgrywali znaczc rol w wojnach toczonych w Westeros. Hightowerowie mieli najwikszy wpyw na zaoenie Cytadeli i ochraniaj j po dzi dzie. S subtelni i wyrafinowani, zawsze byli wielkimi patronami nauki i Wiary. Powiadaj te, e niektrzy z nich parali si alchemi, nekromancj oraz innymi czarodziejskimi sztukami. W herbie rd Hightowerw ma bia schodkow wie, ukoronowan ogniem na szarym jak dym polu. Ich dewiza brzmi: Owietlamy Drog. LEYTON HIGHTOWER, gos Starego Miasta. Lord Portu, lord Wysokiej Wiey, Obroca Cytadeli, wiato Przewodnie Poudnia, zwany STARCEM ZE STAREGO MIASTA - LADY RHEA z rodu Hightowerw, jego czwarta ona - najstarszy syn i dziedzic lorda Leytona, SER BAELOR, zwany BAELOREM PROMIENNYM UMIECHEM, ona Rhonda Rowan - crka lorda Leytona, MALORA, zwana SZALON DZIEWIC - crka lorda Leytona, ALERIE, m lord Mace Tyrell - syn lorda Leytona, SER GARTH, zwany GREYSTEELEM - crka lorda Leytona, DENYSE, m ser Desmond Redwyne - jej syn, DENYS, giermek - crka lorda Leytona, LEYLA, m ser Jon Cupps - crka lorda Leytona, ALYSANNE, m lord Arthur Ambrose - crka lorda Leytona, LYNESSE, m lord Jorah Mormont, obecnie pierwsza konkubina Tregara Ormollena z Lys - syn lorda Leytona, SER GUNTHOR, ona Jeyne Fossoway z Fossowayw piecztujcych si zielonym jabkiem - najmodszy syn lorda Leytona, SER HUMFREY - chorowie lorda Leytona: - TOMMEN COSTAYNE, lord Trzech Wie - ALYSANNE BULWER, pani Czarnej Korony, omioletnia dziewczynka - MARTYN MULLENDORE, lord Wyyn - WARRYN BEESBURY, lord Honeyholtu - BRANSTON CUY, lord Sonecznikowego Dworu - ludzie ze Starego Miasta: - EMMA, dziewka suebna pracujca Pod Pirem i Kuflem, gdzie kobiety s chtne, a cydr okrutnie mocny - ROSEY, jej crka, pitnastoletnia dziewczyna, ktrej dziewictwo bdzie kosztowao zotego smoka Arcymaesterzy z Cytadeli: - ARCYMAESTER NORREN, seneszal w minionym roku, jego piercie, laska i maska s zrobione z elektrum - ARCYMAESTER THEOBALD, seneszal w nowym roku, jego piercie, laska i maska s zrobione z oowiu

- ARCYMAESTER EBROSE, uzdrowiciel, jego piercie, laska i maska s zrobione ze srebra - ARCYMAESTER MARWYN, zwany MARWYNEM MAGIEM, jego piercie, laska i maska s zrobione z valyriaskiej stali - ARCYMAESTER PERESTAN, historyk, jego piercie, laska i maska s zrobione z miedzi - ARCYMAESTER VAELLYN, zwany VAELLYNEM OCTEM, astronom, jego piercie, laska i maska s zrobione z brzu - ARCYMAESTER RYAM, jego piercie, laska i maska s zrobione z tego zota - ARCYMAESTER WALGRAVE, staruszek o wtpliwych wadzach umysowych, jego piercie, laska i maska s zrobione z czarnej blachy stalowej - GALLARD, CASTOS, ZARABELO, BENEDICT, GARIZON, NYMOS, CETHERES, WILLIFER, MOLLOS, HARODON, GUYNE, AGRIVANE, OCLEY, arcymaesterzy - maesterzy, akolici i nowicjusze z Cytadeli: - MAESTER GORMON, ktry czsto zastpuje Walgravea - ARMEN, akolita, ktry wyku cztery ogniwa, zwany AKOLIT - ALLERAS, zwany SFINKSEM, akolita, ktry wyku trzy ogniwa, zapalony ucznik - ROBERT FREY, szesnastoletni chopak, akolita, ktry wyku dwa ogniwa - LORCAS, akolita, ktry wyku dziewi ogniw, sucy seneszalowi - LEO TYRELL, zwany LENIWYM LEO, szlachetnie urodzony nowicjusz - MOLLANDER, nowicjusz, ktry urodzi si ze szpotaw stop - PATE, ktry opiekuje si krukami arcymaestera Walgravea, niezbyt obiecujcy nowicjusz - ROONE, mody nowicjusz

ROD LANNISTERW Lannisterowie z Casterly Rock pozostaj najwaniejsz si wspierajc pretensje krla Tommena do elaznego Tronu. Chepi si pochodzeniem od Lanna Sprytnego, legendarnego przechery z Ery Herosw. Zoto Casterly Rock i Zotego Zba uczynio z nich najbogatszy z wielkich rodw. Ich herbem jest zoty lew na karmazynowym polu, a dewiza brzmi: Suchajcie Mojego Ryku!. {TYWIN LANNISTER}, lord Casterly Rock, Tarcza Lannisportu, namiestnik zachodu, namiestnik krlewski, zamordowany w wychodku przez karowatego syna - dzieci lorda Tywina: - CERSEI, bliniacza siostra Jaimego, obecnie pani Casterly Rock - SER JAIME, bliniaczy brat Cersei, zwany KRLOBJC - TYRION, zwany KRASNALEM, karze i zabjca krewnych - rodzestwo lorda Tywina i jego potomkowie: - SER KEVAN LANNISTER, ona Dorna z rodu Swyftw - LADY GENNA, jego siostra, m ser Emmon Frey, obecnie lord Riverrun - najstarszy syn Genny, {SER CLEOS FREY}, ona Jeyne z rodu Darrych, zab ity przez banitw - najstarszy syn Cleosa, SER TYWIN FREY, zwany TY, obecnie dziedzic Riverrun - drugi syn Cleosa, WILLEM FREY, giermek - drugi syn Genny, SER LYONEL FREY - trzeci syn Genny, {TION FREY}, giermek, zamordowany w Riverrun - najmodszy syn Genny, WALDER FREY, zwany CZERWONYM WALDEREM, giermek w Casterly Rock - WAT BIAOZBY, minstrel sucy lady Gennie - {SER TYGETT LANNISTER}, zmary na franc - TYREK, syn Tygetta, zaginiony, prawdopodobnie zmary - LADY ERMESANDE HAYFORD, modociana ona Tyreka - {GERION LANNISTER}, zaginiony na morzu - JOY HILL, bkarcia crka Geriona, jedenastoletnia dziewczynka - inni bliscy kuzyni lorda Tywina: - {SER STAFFORD LANNISTER}, kuzyn i brat ony lorda Tywina, zabity w bitwie pod Oxcross - CERENNA i MYRIELLE, crki ser Stafforda - SER DAVEN LANNISTER, syn ser Stafforda - SER DAMION LANNISTER, kuzyn, ona lady Shiera Crakehall - ich syn, SER LUCION - ich crka, LANNA, m lord Antario Jast - LADY MARGOT, kuzynka, m lord Titus Peake - domownicy w Casterly Rock: - MAESTER CREYLEN, uzdrowiciel, nauczyciel i doradca - VYLARR, kapitan stray - SER BENEDICT BROOM, dowdca zbrojnych - WAT BIAOZBY, minstrel - chorowie i zaprzysieni ludzie, lordowie zachodu: - DAMON MARBRAND, lord Ashemarku

- SER ADDAM MARBRAND, jego syn i dziedzic, dowdca Stray Miejskiej w Krlewskiej Przystani - ROLAND CRAKEHALL, lord Crakehall - brat Rolanda {SER BURTON}, zabity przez banitw - syn i dziedzic Rolanda, SER TYBOLT - drugi syn Rolanda, SER LYLE, zwany SILNYM DZIKIEM - najmodszy syn Rolanda, SER MERLON - SEBASTON FARMAN, lord Piknej Wyspy - JEYNE, jego siostra, m SER GARETH CLIFTON - TYTOS BRAX, lord Hornvale - SER FLEMENT BRAX, jego brat i dziedzic - QUENTEN BANEFORT, lord Banefort - SER HARYS SWYFT, dobry ojciec ser Kevana Lannistera - syn ser Harysa, SER STEFFON SWYFT - crka ser Steffona, JOANNA - crka ser Harysa, SHIERLE, m ser Melwyn Sarsfield REGENARD ESTREN, lord Wyndhall - GAWEN WESTERLING, lord Turni - jego ona, LADY SYBELL z rodu Spicerw - jej brat, SER ROLPH SPICER, niedawno mianowany lordem Castamere - jej kuzyn, SER SAMWELL SPICER - ich dzieci: - SER RAYNALD WESTERLING - JEYNE, wdowa po Robbie Starku - ELEYNA, dwunastoletnia dziewczyna - ROLLAM, dziewicioletni chopiec - LORD SELMOND STACKSPEAR - jego syn, SER STEFFON STACKSPEAR - jego modszy syn, SER ALYN STACKSPEAR - TERRENCE KENNING, lord Kayce - SER KENNOS Z KAYCE, rycerz w jego subie - LORD ANTARIO JAST - LORD ROBIN MORELAND - LADY ALYSANNE LEFFORD - LEWYS LYDDEN, lord Gbokiej Jaskini - LORD PHILIP PLUMM - jego synowie, SER DENNIS PLUMM, SER PETER PLUMM i SER HARWYN PLUMM, zwany TWARDYM KAMIENIEM - LORD GARRISON PRESTER - SER FORLEY PRESTER, jego kuzyn - SER GREGOR CLEGANE, zwany GR, KTRA JEDZI - SANDOR CLEGANE, jego brat - SER LORENT LORCH, rycerz na wociach - SER GARTH GREENFIELD, rycerz na wociach - SER LYMOND VIKARY, rycerz na wociach - SER RAYNARD RUTTIGER, rycerz na wociach - SER MANFRED YEW, rycerz na wociach - SER TYBOLT HETHERSPOON, rycerz na wociach - {MELARA HETHERSPOON}, jego crka, utopia si w studni, gdy bya podopieczn w Casterly Rock

ROD MARTELLW Dorne byo ostatnim z Siedmiu Krlestw, ktre poprzysigo wierno elaznemu Tronowi. Krew, obyczaje i historia rni je od pozostaych krlestw. Gdy wybucha wojna piciu krlw, Dorne nie przyczyo si do niej. Po zarczynach Myrcelli Baratheon z ksiciem Trystaneem Soneczna Wcznia popara krla Joffreya. Na sztandarze Martellw widnieje czerwone soce przebite zot wczni. Ich dewiza brzmi: Niezachwiani, Nieugici, Niezomni. DORAN NYMEROS MARTELL, lord Sonecznej Wczni, ksi Dorne - jego ona, MELLARIO z Wolnego Miasta Norvos - ich dzieci: - KSINICZKA ARIANNE, dziedziczka Sonecznej Wczni - GARIN, mleczny brat i towarzysz Arianne, sierota z Zielonej Krwi - KSI QUENTYN, niedawno pasowany na rycerza, przez dugi czas podopieczny lorda Yronwooda z Yronwood - KSI TRYSTANE, ich modszy syn, zarczony z Myrcell Baratheon - rodzestwo ksicia Dorana: - {KSINA ELIA}, zgwacona i zamordowana podczas spldrowania Krlewskiej Przystani - {RHAENYS TARGARYEN}, jej crka zamordowana podczas spldrowania Krlewskiej Przystani - {AEGON TARGARYEN}, niemowl zamordowane podczas spldrowania Krlewskiej Przystani - {KSI OBERYN}, zwany CZERWON MIJ, zabity przez ser Gregora Cleganea podczas prby walki - ELLARIA SAND, faworyta ksicia Oberyna, naturalna crka lorda Harmena Ullera - MIJOWE BKARCICE, nielubne crki ksicia Oberyna: - OBARA, dwadziecia osiem lat, crka Oberyna z kurw ze Starego Miasta - NYMERIA, zwana LADY NYM, dwadziecia pi lat, jego crka ze szlachciank z Volantis - TYENE, dwadziecia trzy lata, crka Oberyna z sept - SARELLA, dziewitnacie lat, jego crka z zajmujc si handlem kobiet z Wysp Letnich, ktra bya kapitanem Pierzastego Pocaunku - ELIA, czternacie lat, jego crka z Ellari Sand - OBELLA, dwanacie lat, jego crka z Ellari Sand - DOREA, osiem lat, jego crka z Ellari Sand - LOREZA, sze lat, jego crka z Ellari Sand - dwr ksicia Dorana w Wodnych Ogrodach: - AREO HOTAH z Norvos, kapitan stray - MAESTER CALEOTTE, doradca, uzdrowiciel i nauczyciel - okoo szedziesiciorga dzieci, wysoko i nisko urodzonych, synw i crek lordw, rycerzy, sierot, kupcw, rzemielnikw i chopw, jego podopiecznych - dwr ksicia Dorana w Sonecznej Wczni: - KSINICZKA MYRCELLA BARATHEON, jego podopieczna, zarczona z ksiciem Trystaneem - SER ARYS OAKHEART, zaprzysiona tarcza Myrcelli - ROSAMUND LANNISTER, towarzyszka Myrcelli, daleka kuzynka - SEPTA EGLANTINE, spowiedniczka Myrcelli

- MAESTER MYLES, doradca, uzdrowiciel i nauczyciel - RICASSO, seneszal Sonecznej Wczni, lepy starzec - SER MANFREY MARTELL, kasztelan Sonecznej Wczni - LADY ALYSE LADYBRIGHT, lord skarbnik - SER GASCOYNE znad Zielonej Krwi, zaprzysiona tarcza ksicia Trystanea - BORS i TIMOTH, sucy ze Sonecznej Wczni - BELANDRA, CEDRA, siostry MORRA i MELLEI, suce ze Sonecznej Wczni chorowie ksicia Dorana, lordowie Dorne: - ANDERS YRONWOOD, lord Yronwood, stranik Szlaku Koci, Krlewska Krew - SER CLETUS, jego syn, znany z leniwego oka - MAESTER KEDRY, uzdrowiciel, nauczyciel i doradca - HARMEN ULLER, lord Hellholtu - ELLARIA SAND, jego naturalna crka - SER ULWYCK ULLER, jego brat - DELONNE ALLYRION, pani Boejaski - SER RYON, jej syn i dziedzic - SER DAEMON SAND, naturalny syn Ryona, Bkart z Boejaski - DAGOS MANWOODY, lord Krlewskiego Grobu - MORS i DICKON, jego synowie - SER MYLES, jego brat - LARRA BLACKMONT, lady Blackmont - JYNESSA, jej crka i dziedziczka - PERROS, jej syn, giermek - NYMELLA TOLAND, pani Wzgrza Duchw - QUENTYN QORGYLE, lord Piaskowca - SER GULIAN, jego najstarszy syn i dziedzic - SER ARRON, jego drugi syn - SER DEZIEL DALT, rycerz z Cytrynowego Lasu - SER ANDREY, jego brat i dziedzic, zwany DREYEM - FRANKLYN FOWLER, lord Skyreach, zwany STARYM JASTRZBIEM, stranik Ksicego Wwozu - JEYNE i JENNELYN, jego bliniacze crki - SER SYMON SANTAGAR, rycerz z Ctkowanego Lasu - SYLVA, jego crka i dziedziczka, zwana CTKOWAN SYLV z uwagi na piegi - EDRIC DAYNE, lord Starfall, giermek - SER GEROLD DAYNE, zwany CIEMN GWIAZD, rycerz z Wysokiego Azylu, jego kuzyn i chory - TREBOR JORDAYNE, lord Tor - MYRIA, jego crka i dziedziczka - TREMOND GARGALEN, lord Sonego Brzegu - DAERON VAITH, lord Czerwonych Wydm

RD STARKW Starkowie wywodz swoje pochodzenie od Brandona Budowniczego i Krlw Zimy. Od tysicleci wadali w Winterfell jako krlowie pnocy, a wreszcie Torrhen Stark, Krl, Ktry Uklkn, postanowi poprzysic wierno Aegonowi Smokowi, zamiast stawi mu czoo w bitwie. Kiedy krl Joffrey nakaza straci lorda Eddarda Starka, ludzie z pnocy wypowiedzieli wierno elaznemu Tronowi i ogosili syna lorda Eddarda, Robba, krlem pnocy. Podczas wojny piciu krlw Robb zwyciy we wszystkich bitwach, ale zosta zdradzony i zamordowany przez Freyw i Boltonw w Bliniakach, na weselu swego wuja. {ROBB STARK}, krl pnocy i krl Tridentu, lord Winterfell, najstarszy syn Eddarda Starka, lorda Winterfell, i lady Catelyn z rodu Tullych, szesnastoletni modzieniec zwany MODYM WILKIEM, zamordowany na Krwawych Godach - {SZARY WICHER}, jego wilkor, zabity na Krwawych Godach - jego rodzeni bracia i siostry: - SANSA, jego siostra, m Tyrion z rodu Lannisterw - {DAMA}, jej wilkorzyca, zabita w zamku Darry - ARYA, jedenastoletnia dziewczynka, zaginiona i uwaana za zmar - NYMERIA, jej wilkorzyca, grasujca w dorzeczu - BRANDON, zwany BRANEM, kaleki dziewicioletni chopiec, dziedzic Winterfell, uwaany za zmarego - LATO, jego wilkor - towarzysze i opiekunowie Brana: - MEERA REED, szesnastoletnia dziewczyna, crka lorda Howlanda Reeda ze Stranicy nad Szar Wod - JOJEN REED, jej brat, trzynastoletni chopak - HODOR, saby na umyle chopak wzrostu siedmiu stp - RICKON, czteroletni chopiec, uwaany za zmarego - KUDACZ, jego wilkor, czarny i agresywny - towarzyszka i opiekunka Rickona, OSHA, dzika kobieta, ongi wzita do niewoli i suca w Winterfell - jego przyrodni bkarci brat, JON SNW, z Nocnej Stray - DUCH, wilkor Jona, biay i niemy - zaprzysieni ludzie Robba: - {DONNEL LOCKE, OWEN NORREY, DACEY MORMONT, SER WENDEL MANDERLY, ROBIN FLINT}, zabici na Krwawych Godach - HALLIS MOLLEN, kapitan stray, odwocy koci Eddarda Starka do Winterfell - JACKS, QUENT, SHADD, stranicy - stryjowie i kuzyni Robba: - BENJEN STARK, modszy brat jego ojca, zaginiony podczas wyprawy za Mur, uwaany za zmarego - {LYSA ARRYN}, siostra jego matki, pani Orlego Gniazda, m lord Jon Arryn, wypchnita przez Ksiycowe Drzwi - jej syn, ROBERT ARRYN, lord Orlego Gniazda i obroca Doliny, chorowity chopiec - EDMURE TULLY, lord Riverrun, brat jego matki, wzity do niewoli na Krwawych Godach - LADY ROSLIN z rodu Freyw, wieo polubiona ona Edmurea - SER BRYNDEN TULLY, zwany BLACKFISHEM, stryj jego matki, kasztelan Riverrun - chorowie Modego Wilka, lordowie pnocy: - ROOSE BOLTON, lord Dreadfort, sprzedawczyk

- {DOMERIC}, jego prawowity syn i dziedzic, zmary na chorob brzucha - RAMSAY BOLTON (dawniej RAMSAY SNOW), naturalny syn Roosea, zwany BKARTEM BOLTONA, kasztelan Dreadfort - WALDER FREY i WALDER FREY, zwani DUYM WALDEREM i MAYM WALDEREM, giermkowie Ramsaya - {FETOR}, zbrojny syncy z obrzydliwego zapachu, zabity, gdy udawa Ramsaya - ARYA STARK, jeniec lorda Roosea, podstawiona dziewczyna zarczona z Ramsayem - WALTON, zwany NAGOLENNIKIEM, kapitan Roosea - BETH CASSELL, KYRA, RZEPA, BANDY, SHYRA, PALLA i STARA NIANIA, kobiety z Winterfell, w niewoli w Dreadfort - JON UMBER, zwany GREATJONEM, lord Ostatniego Domostwa, jeniec w Bliniakach - {JON}, zwany SMALLJONEM, najstarszy syn i dziedzic Greatjona, zabity podczas Krwawych Godw - MORS, zwany WRONOJADEM, stryj Greatjona, kasztelan Ostatniego Domostwa - HOTHER, zwany KURWISTRACHEM, stryj Greatjona, rwnie kasztelan Ostatniego Domostwa - {RICKARD KARSTARK}, lord Karholdu, city za zdrad i zamordowanie jeca - {EDDARD}, jego syn, zabity w Szepczcym Lesie - {TORRHEN}, jego syn, zabity w Szepczcym Lesie - HARRION, jego syn, jeniec w Stawie Dziewic - ALYS, crka lorda Rickarda, pitnastoletnia dziewczyna - stryj Rickarda, ARNOLF, kasztelan Karholdu - GALBART GLOVER, pan Deepwood Motte, nieonaty - ROBETT GLOVER, jego brat i dziedzic - ona Roberta, SYBELLE, z rodu Lockew - ich dzieci: - GAWEN, trzyletni chopiec - ERENA, dziecko u piersi - podopieczny Galbarta, LARENCE SNOW, naturalny syn {lorda Halysa Hornwooda}, trzynastoletni chopak - HOWLAND REED, lord Stranicy nad Szar Wod, w yspiarz - jego ona, JYANA, z wyspiarzy - ich dzieci: - MEERA, moda owczyni - JOJEN, chopak pobogosawiony zielonym wzrokiem - WYMAN MANDERLY, lord Biaego Portu, straszliwie gruby - SER WYLIS MANDERLY, jego najstarszy syn i dziedzic, bardzo gruby, jeniec w Harrenhal - ona Wylisa, LEONA z rodu Woolfieldw - WYNAFRYD, ich crka, dziewitnastoletnia panna - WYLLA, ich crka, pitnastoletnia panna - {SER WENDEL MANDERLY}, jego drugi syn, zabity podczas Krwawych Godw - SER MARLON MANDERLY, jego kuzyn, dowdca garnizonu w Biaym Porcie

- MAESTER THEOMORE, doradca, uzdrowiciel, nauczyciel - MAEGE MORMONT, pani Niedwiedziej Wyspy - {DACEY}, jej najstarsza crka i dziedziczka, zabita podczas Krwawych Godw - ALYSANE, LYRA, JORELLE, LYANNA, jej crki - {JEOR MORMONT}, jej brat, lord dowdca Nocnej Stray, zabity przez wasnych ludzi - SER JORAH MORMONT, syn lorda Jeora, ongi lord Niedwiedziej Wyspy, rycerz skazany na wygnanie - {SER HELMAN TALLHART}, pan Torrhens Square, zabity pod Duskendale - {BENFRED}, jego syn i dziedzic, zabity przez elaznych ludzi na Kamiennym Brzegu - EDDARA, jego crka, jeniec w Torrhens Square - {LEOBALD}, jego brat, zabity w Winterfell - ona Leobalda, BERENA z rodu Hornwoodw, jeniec w Torrhens Square - ich synowie, BRANDON i BEREN, rwnie jecy w Torrhens Square - RODRIK RYSWELL, lord Strumieniska - BARBREY DUSTIN, jego crka, pani Barrowton, wdowa po {lordzie Wiliamie Dustinie} - HARWOOD STOUT, jej lennik, drobny lord z Barrowton - {BETHANY BOLTON}, jego crka, druga ona lorda Roosea Boltona, zmara na gorczk - ROGER RYSWELL, RICKARD RYSWELL, ROOSE RYSWELL, jego ktliwi kuzyni i chorowie - {CLEY CERWYN}, lord Cerwyn, zabity w Winterfell - JONELLE, jego siostra, trzydziestodwuletnia panna - LYESSA FLINT, pani Wdowiej Stranicy - ONDREW LOCKE, lord Starego Zamku, starzec - HUGO WULL, zwany WIELKIM WIADREM, wdz klanu - BRANDON NORREY, zwany NORREYEM, wdz klanu - TORREN LIDDLE, zwany LIDDLEEM, wdz klanu Na chorgwi Starkw widnieje szary wilkor biegncy po biaym lodowym polu. Ich dewiza brzmi: Nadchodzi zima.

RD TULLYCH Lord Edmyn Tully z Riverrun jako jeden z pierwszych lordw dorzecza poprzysig wierno Aegonowi Zdobywcy. Zwyciski Aegon nagrodzi go, czynic Tullych s eniorami caego dorzecza. Herbem Tullych jest skaczcy pstrg, srebrny na polu pokrytym czerwono niebieskimi zmarszczkami. Ich dewiza brzmi: Rodzina, Obowizek, Honor. EDMURE TULLY, lord Riverrun, wzity do niewoli na wasnym lubie, jeniec Freyw - LADY ROSLIN z rodu Freyw, moda ona Edmurea - {LADY CATELYN STARK}, jego siostra, wdowa po lordzie Eddardzie Starku z Winterfell, zabita na Krwawych Godach -{LADY LYSA ARRYN}, jego siostra, wdowa po Jonie Arrynie z Orlego Gniazda, wypchnita przez Ksiycowe Drzwi w Orlim Gniedzie - SER BRYNDEN TULLY, zwany BLACKFISHEM, stryj Edmurea, kasztelan Riverrun - domownicy lorda Edmurea w Riverrun: - MAESTER VYMAN, doradca, uzdrowiciel i nauczyciel - SER DESMOND GRELL, dowdca zbrojnych - SER ROBIN RYGER, kapitan stray - DUGI LEW, ELWOOD, DELP, stranicy - UTHERYDES WAYN, zarzdca Riverrun - chorowie Edmurea, lordowie Tridentu: - TYTOS BLACKWOOD, lord Raventree Hall - {LUCAS}, jego syn, zabity podczas Krwawych Godw - JONOS BRACKEN, lord Kamiennego Potu - JASON MALLISTER, lord Seagardu, wizie we wasnym zamku - PATREK, jego syn, uwiziony razem z ojcem - SER DENYS MALLISTER, stryj lorda Jasona, czowiek z Nocnej Stray - CLEMENT PIPER, lord Zamku Pinkmaiden - jego syn i dziedzic, SER MARQ PIPER, wzity do niewoli na Krwawych Godach - KARYL VANCE, lord Wayfarers Rest - jego starsza crka i dziedziczka, LIANE - jego modsze crki, RHIALTA i EMPHYRIA - NORBERT VANCE, lepy lord Atranty - jego najstarszy syn i dziedzic, SER RONALD VANCE, zwany ZYM - jego modsi synowie, SER HUGO, SER ELLERY, SER KIRTH i MAESTER JON - THEOMAR SMALLWOOD, lord odziowego Dworu - jego ona, LADY RAVELLA z rodu Swannw - ich crka, CARELLEN - WILLIAM MOOTON, lord Stawu Dziewic - SHELLA WHENT, pozbawiona dziedzictwa pani Harrenhal - SER WILLIS WODE, rycerz w jej subie - SER HALMON PAEGE - LORD LYMOND GOODBROOK

RD TYRELLW Tyrellowie zdobyli znaczenie jako namiestnicy krlw Reach, cho zapewniaj, e pochodz od Gartha Zielonorkiego, krla ogrodnika Pierwszych Ludzi. Gdy ostatni krl z rodu Gardenerw zgin na Polu Ognia, jego namiestnik Harlen Tyrell podda Wysogrd Aegonowi Zdobywcy. Aegon przyzna mu zamek oraz panowanie nad Reach. Mace Tyrell na pocztku wojny piciu krlw popar Renlyego Baratheona i odda mu rk swej crki Margaery. Po mierci Renlyego Wysogrd zawar sojusz z rodem Lannisterw, a Margaery zostaa zarczona z krlem Joffreyem. MACE TYRELL, lord Wysogrodu, namiestnik poudnia, Obroca Pogr anicza i Wielki Marszaek Reach - jego ona, LADY ALERIE z rodu Hightowerw ze Starego Miasta - ich dzieci: - WILLAS, najstarszy syn, dziedzic Wysogrodu - SER GARLAN, zwany DZIELNYM, ich drugi syn, niedawno mianowany lordem Jasnej Wody - jego ona, LADY LEONETTE z rodu Fossowayw - SER LORAS, Rycerz Kwiatw, ich najmodszy syn, zaprzysiony brat z Gwardii Krlewskiej - MARGAERY, ich crka, dwukrotnie zamna i dwukrotnie owdowiaa - towarzyszki i damy dworu Margaery: - jej kuzynki, MEGGA, ALLA i ELINOR TYRELL - narzeczony Elinor, ALYN AMBROSE, giermek - LADY ALYSANNE BULWER, LADY ALYCE GRACEFORD, LADY TAENA MERRYWEATHER, MEREDYTH CRANE, zwana MERRY, SEPTA NYSTERICA, jej towarzyszki - jego owdowiaa matka, LADY OLENNA z rodu Redwynew, zwana KRLOW CIERNI - ARRYK i ERRYK, jej stranicy, zwani LEWYM i PRAWYM - siostry Macea: - LADY MINA, ona Paxtera Redwynea, lorda Arbor - ich dzieci: - SER HORAS REDWYNE, bliniaczy brat Hobbera, noszcy przezwisko SLOBBER - SER HOBBER REDWYNE, bliniaczy brat Horasa, noszcy przezwisko BOBER - DESMERA REDWYNE, szesnastoletnia dziewczyna - LADY JANNA, ona ser Jona Fossowaya - stryjowie i kuzyni Macea: - stryj Macea, GARTH, zwany SPRONYM, lord seneszal Wysogrodu - bkarci synowie Gartha, GARSE i GARRETT FLOWERS - stryj Macea, SER MORYN, lord dowdca Stray Miejskiej Starego Miasta - syn Moryna, {SER LUTHOR}, ona lady Elyn Norridge - syn Luthora, SER THEODORE, ona lady Lia Serry - crka Theodorea, ELINOR - syn Theodorea, LUTHOR, giermek - syn Luthora, MAESTER MEDWICK - crka Luthora, OLENE, m ser Leo Blackbar - syn Moryna, LEO, zwany LENIWYM LEO, nowicjusz w Cytadeli Starego Miasta - stryj Macea, MAESTER GORMON, uczony z Cytadeli - kuzyn Macea, {SER QUENTIN}, zgin pod Ashford - syn Quentina, SER OLYMER, ona lady Lysa Meadows

- synowie Olymera, RAYMUND i RICKARD - crka Olymera, MEGGA - kuzyn Macea, MAESTER NORMUND, na subie w Blackcrown - kuzyn Macea, {SER VICTOR}, zabity przez Umiechnitego Rycerza z Bractwa z Krlewskiego Lasu - crka Victora, VICTARIA, m {lord Jon Bulwer}, zmar na letni gorczk - ich crka, LADY ALYSANNE BULWER, omioletnia dziewczynka - syn Victora, SER LEO, ona lady Alys Beesbury - crki Leo, ALLA i LEONA - synowie Leo, LYONEL, LUCAS i LORENT - domownicy Macea w Wysogrodzie: - maester LOMYS, doradca, uzdrowiciel i nauczyciel - IGON VYRWEL, kapitan stray - SER VORTIMER CRANE, dowdca zbrojnych - BUTTERBUMPS, bazen i trefni, straszliwie otyy - jego chorowie, lordowie Reach: - RANDYLL TARLY, lord Horn Hill - PAXTER REDWYNE, lord Arbor - SER HORAS i SER HOBBER, jego bliniaczy synowie - uzdrowiciel lorda Paxtera, MAESTER BALLABAR - ARWYN OAKHEART, pani Starego Dbu - najmodszy syn lady Arwyn SER ARYS, zaprzysiony brat z Gwardii Krlewskiej - MATHIS ROWAN, lord Goldengrove, ona Bethany z rodu Redwynew - LEYTON HIGHTOWER, gos Starego Miasta, Lord Portu - HUMFREY HEWETT, lord Dbowej Tarczy - FALIA FLOWERS, jego bkarcia crka - OSBERT SERRY, lord Poudniowej Tarczy - SER TALBERT, jego syn i dziedzic - GUTHOR GRIMM, lord Szarej Tarczy - MORIBALD CHESTER, lord Zielonej Tarczy - ORTON MERRYWEATHER, lord Dugiego Stou - LADY TAENA, jego ona, kobieta z Myr - RUSSELL, jej syn, omioletni chopiec - LORD ARTHUR AMBROSE, ona lady Alysanne Hightower - jego rycerze i zaprzysieni ludzie: - SER JON FOSSOWAY, z Fossowayw piecztujcych si zielonym jabkiem - SER TANTON FOSSOWAY, z Fossowayw piecztujcych si czerwonym jabkiem Herbem Tyrellw jest zota ra na trawiastozielonym polu, a ich dewiza brzmi: Zbieramy Siy.

BUNTOWNICY, WYRZUTKI, PROSTACZKOWIE I ZAPRZYSIENI BRACIA

PANITKA, WDROWCY I ZWYKLI LUDZIE - SER CREIGHTON LONGBOUGH i SER ILLIFER BEZ GROSZA, wdrowni rycerze i towarzysze podry - HIBALD, tchrzliwy i skpy kupiec - SER SHADRICH Z CIENISTEGO WWOZU, zwany SZALON MYSZ, wdrowny rycerz sucy Hibaldowi - BRIENNE, DZIEWICA Z TARTHU, zwana te BRIENNE LICZNOTK albo PIKN, panna, ktrej zlecono zadanie - LORD SELWYN GWIAZDA WIECZORNA, lord Tarthu, jej ojciec - {WIELKI BEN BRODACZ}, SER HYLE HUNT, SER MARK MULLENDORE, SER EDMUND AMBROSE, {SER RICHARD FARROW}, {WILL BOCIAN}, SER HUGH BEESBURY, SER RAYMOND NAYLAND, HARRY SAWYER, SER OWEN INCHFIELD, ROBIN POTTER, jej dawni zalotnicy - RENFRED RYKKER, lord Duskendale - SER RUFUS LEEK, jednonogi rycerz w jego subie, kasztelan Brunatnego Fortu w Duskendale - WILLIAM MOOTON, lord Stawu Dziewic - ELEANOR, jego najstarsza crka i dziedziczka, trzynastoletnia dziewczyna - RANDYLL TARLY, lord Horn Hill, dowodzcy siami krla Tommena nad Tridentem - DICKON, jego syn i dziedzic, mody giermek - SER HYLE HUNT, zaprzysiony czowiek w subie rodu Tarlych - SER ALYN HUNT, kuzyn ser Hylea, rwnie sucy lordowi Randyllowi - DICK CRABB, zwany ZRCZNYM DICKIEM, Crabb ze Szczypcowego Przyldka - EUSTACE BRUNE, lord Dyre Den - BENNARD BRUNE, rycerz z Brownhollow, jego kuzyn - SER ROGER HOGG, rycerz z Rogu Maciory - SEPTON MERIBALD, bosy septon - jego pies, PIES - STARSZY BRAT z Cichej Wyspy - BRAT NARBERT, BRAT GILLAM, BRAT RAWNEY, bracia pokutujcy z Cichej Wyspy - SER QUINCY COX, rycerz z Solanek, zniedoniay starzec - w starej gospodzie na rozstajach drg: - JEYNE HEDDLE, zwana DUG JEYNE, oberystka, wysoka osiemnastoletnia dziewka - WIERZBA, jej siostra, atwo apie za yk - RUTA, PATE, JON GROSIK, BEN, sieroty z gospody - GENDRY, ucze kowalski, bkarci syn krla Roberta I Baratheona, niewiadomy swego pochodzenia - w Harrenhal: - RAFFORD, zwany RAFFEM SODYCZKIEM, GBOSRAJ, DUNSEN, ludzie z garnizonu - BEN CZARNY KCIUK, kowal i patnerz - PIA, dziewka suebna, ongi adna - MAESTER GULIAN, uzdrowiciel, nauczyciel i doradca - w Darry: - LADY AMEREI FREY, zwana BRAMN AMI, moda, kochliwa wdowa zarczona z lordem Lancelem Lannisterem

- matka lady Amerei, LADY MARIYA z rodu Darrych, wdowa po Merretcie Freyu - siostra lady Amerei, MARISSA, trzynastoletnia dziewczyna - SER HARWYN PLUMM, zwany TWARDYM KAMIENIEM, dowdca garnizonu - MAESTER OTTOMORE, uzdrowiciel, nauczyciel i doradca - w gospodzie Pod Klczcym Mczyzn: - SHARNA, oberystka, kucharka i poona - jej m, zwany MEM - CHOPIEC, wojenna sierota - GORCA BUKA, piekarczyk, obecnie sierota

BANICI I ZAMANI {BERIC DONDARRION }, ongi lord Blackhaven, szeciokrotnie zabity - EDRIC DAYNE, lord Starfall, dwunastoletni chopak, giermek lorda Berica - SZALONY OWCA z Kamiennego Septu, jego chwilowy sojusznik - ZIELONOBRODY, tyroshijski najemnik - ANGUY UCZNIK, mistrz uku z Dornijskiego Pogranicza - MERRIT Z KSIYCOWEGO MIASTA, WATTY MYNARZ, BAGIENNA MEG, JON Z NUTTEN, ludzie z jego bandy PANI KAMIENNE SERCE, zakapturzona kobieta, zwana niekiedy MATK BEZ MIOSIERDZIA, MILCZC SIOSTR, WIESZCZK - CYTRYN, zwany CYTRYNOWYM PASZCZEM, byy onierz - THOROS Z MYR, czerwony kapan - HARWIN, syn Hullena, czowiek z pnocy, dawniej w subie lorda Eddarda Starka z Winterfell - JACK SZCZCIARZ, poszukiwany mczyzna o jednym oku - TOM Z SIEDMIU STRUMIENI, minstrel o wtpliwej reputacji, zwany TOMEM SIEDEM STRUN albo TOMEM SIDEMK - LUDZKI LUKE, NOTCH, MUDGE, BEZBRODY DICK, banici SANDOR CLEGANE, zwany OGAREM, ongi zaprzysiona tarcza krla Joffreya, pniej zaprzysiony brat z Gwardii Krlewskiej, ostatnio widziano go, gdy kona na gorczk na brzegach Tridentu {VARGO HOAT} z Wolnego Miasta Qohor, zwany KOZEM, kapitan najemnikw cechujcy si niewyran mow, zabity w Harrenhal przez ser Gregora Cleganea - jego Dzielni Kompanioni, zwani te Krwawymi Komediantami: - URSWYCK, zwany WIERNYM, jego zastpca - {SEPTON UTT}, powieszony przez lorda Berica Dondarriona - TIMEON Z DRORNE, GRUBY ZOLLO, RORGE, KSACZ, PYG, SHAGWELL BAZEN, TOGG JOTH z Ibbenu, TRZYPALCA NOGA, zbiegowie, ktrzy rozpierzchli si na cztery wiatry - w burdelu Pod Brzoskwini w Kamiennym Sepcie - RUTA, rudowosa wacicielka - ALYCE, CASS, LANNA, JYZENE, HELLY, DZWONKA, niektre z jej brzoskwi - w odziowym Dworze, siedzibie rodu Smallwoodw: - LADY RAVELLA, z domu Swann, ona lorda Theomara Smallwooda - tu i wdzie: - LORD LYMOND LYCHESTER, starzec o sabujcym umyle, ktry ongi powstrzyma na mocie ser Maynarda - jego mody opiekun, MAESTER ROONE - duch z Wysokiego Serca - Pani Lici - septon z Sallydance

ZAPRZYSIENI BRACIA Z NOCNEJ STRAY JON SNOW, bkart z Winterfell, dziewiset dziewidziesity smy lord dowdca Nocnej Stray - DUCH, jego biay wilkor - jego zarzdca, EDDISON TOLLETT, zwany EDDEM CIERPITNIKIEM LUDZIE Z CZARNEGO ZAMKU: - BENJEN STARK, pierwszy zwiadowca, od dawna zaginiony, uwaany za zmarego - SER WYNTON STOUT, stary zwiadowca, sabujcy na umyle - KEDGE BIAE OKO, BEDWYCK, zwany GIGANTEM, MATTHAR, DYWEN, GARTH SZARE PIRO, ULMER Z KRLEWSKIEGO LASU, ELRON, PYPAR, zwany PYPEM, GRENN, zwany UBREM, BERNARR, zwany CZARNYM BERNARREM, GOADY, TIM STONE, CZARNY JACK BULWER, GEOFF, zwany WIEWIRK, BRODATY BEN, zwiadowcy - BOWEN MARSH, lord zarzdca - TRZYPALCY HOBB, zarzdca i gwny kucharz - {DONAL NOYE}, jednorki patnerz i kowal, zabity pod bram przez Maga Mocarnego - OWEN, zwany GBEM, TIM SPLTANY JZYK, MULLY, CUGEN, DONNEL HILL, zwany SODKIM DONNELEM, LEWORCZNY LEW, JEREN, WICK WHITTLESTICK, zarzdcy - OTHELL YARWYCK, pierwszy budowniczy - ZAPASOWY BUT, HALDER, ALBETT, BARYA, budowniczowie - CONWY, GUEREN, wdrowni werbownicy - SEPTON CELLADOR, zapijaczony duchowny - SER ALLISER THORNE, byy dowdca zbrojnych - LORD JANOS SLYNT, byy dowdca Stray Miejskiej w Krlewskiej Przystani, przez krtki czas lord Harrenhal - MAESTER AEMON (TARGARYEN), uzdrowiciel i doradca, studwuletni lepiec - zarzdca Aemona, CLYDAS - zarzdca Aemona, SAMWELL TARY, grubas i ml ksikowy - ELAZNY EMMETT, dawniej ze Wschodniej Stranicy, dowdca zbrojnych - HARETH, zwany KONIEM, bliniaki ARRON i EMRICK, ATAS, SKOCZEK, rekruci w trakcie szkolenia LUDZIE Z WIEY CIENI: SER DENYS MALLISTER, dowdca Wiey Cieni - jego zarzdca i giermek, WALLACE MASSEY - MAESTER MULLIN, uzdrowiciel i doradca - {QHORIN PRKI}, gwny zwiadowca, zabity przez Jona Snow za Murem - bracia z Wiey Cieni: - {GIERMEK DALBRIDGE, EGGEN}, zwiadowcy zabici w Wwozie Piskw - KAMIENNY W, zwiadowca zaginiony w Wwozie Piskw, dokd wyruszy bez konia LUDZIE ZE WSCHODNIEJ STRANICY: COTTER PYKE, dowdca - MAESTER HARMUNE, uzdrowiciel i doradca - STARY OBDARTUS, kapitan Kosa - SER GLENDON HEWETT, dowdca zbrojnych

- bracia ze Wschodniej Stranicy: - DAREON, zarzdca i minstrel W TWIERDZY CRASTERA (ZDRAJCY): - DIRK, ktry zamordowa Crastera, swego gospodarza - OLLO OBCITA RKA, ktry zabi swego lorda dowdc, Jeora Mormonta - GARTH Z GREENAWAY, MAWNEY, GRUBBS, ALAN Z ROSBY, byli zwiadowcy - KARL SZPOTAWA STOPA, OSS SIEROTA, MAMROCZCY BILL, byli zarzdcy

DZICY albo WOLNI LUDZIE MANCE RAYDER, krl za Murem, jeniec w Czarnym Zamku - {DALLA}, jego ona, zmara przy porodzie - ich nowo narodzony syn, zrodzony w walce, ktremu jeszcze nie nadano imienia - VAL, jej modsza siostra, ksiniczka dzikich, jeniec w Czarnym Zamku - wodzowie i kapitanowie dzikich: - {HARMA}, zwana PSIM BEM, zabita pod Murem - HALLECK, jej brat - LORD KOCI, drwico przezywany GRZECHOCZC KOSZUL, rabu i wdz hufca wojownikw - {YGRITTE}, moda wczniczka z jego hufca, kochanka Jona Snow, zabita podczas ataku na Czarny Zamek - RIK, zwany DUG WCZNI, czonek jego hufca - RAGWYLE, LENYL, czonkowie jego hufca - {STYR}, magnar Thennu, zabity podczas ataku na Czarny Zamek - SIGORN, syn Styra, nowy magnar Thennu - TORMUND, Krl Miodu z Rumianego Dworu, zwany ZABJC OLBRZYMA, SAMOCHWA, DMCYM W RG, AMACZEM LODU, PIORUNOW PICI, MEM NIEDWIEDZIC, MWICYM Z BOGAMI i OJCEM ZASTPW - synowie Tormunda, TOREGG WYSOKI, TORWYND POTULNY, DORMUND i DRYN, jego crka MUNDA - PACZKA, upieca i wdz hufca wojownikw - {ALFYN WRONOBJCA}, upieca zabity przez Qhorina Prkiego z Nocnej Stray - {ORELL}, zwany ORELLEM OREM, zmiennoskry zabity przez Jona Snow w Wwozie Piskw - {MAG MAR TUN DOH WEG}, zwany MAGIEM MOCARNYM, olbrzym, zabity przez Donala Noyea pod bram Czarnego Zamku - VARAMYR, zwany SZE SKR, zmiennoskry panujcy nad trzema wilkami, cieniokotem i nienym niedwiedziem - {JARL}, mody upieca, kochanek Val, zabity wskutek upadku z Muru - GRIGG KOZIO, ERROK, BODGER, DEL, WIELKI CZYRAK, KONOPNY DAN, HENK HEM, LENN, CHWYTNA STOPA, dzicy upiecy {CRASTER} z Twierdzy Crastera, zabity przez Dirka z Nocnej Stray, gocia pod jego dachem - GODZIK, jego crka i ona - nowo narodzony syn Godzik, ktremu jeszcze nie nadano imienia - DYAH, PAPROTKA, NELLA, trzy z dziewitnastu on Crastera

ZA WSKIM MORZEM

KRLOWA ZA WOD DAENERYS TARGARYEN, Pierwsza Tego Imienia, krlowa Meereen, krlowa Andalw, Rhoynarw i Pierwszych Ludzi, wadczyni Siedmiu Krlestw, protektorka krlestwa, khaleesi Wielkiego Morza Trawy, zwana DAENERYS ZRODZON W BURZY, NIESPALON i MATK SMOKW - jej smoki, DROGON, VISERION, RHAEGAL - jej brat {RHAEGAR}, ksi Smoczej Skay, zabity przez Roberta Baratheona nad Tridentem - crka Rhaegara, {RHAENYS}, zamordowana podczas spldrowania Krlewskiej Przystani - syn Rhaegara, {AEGON}, niemowl zamordowane podczas spldrowania Krlewskiej Przystani - jej brat, {VISERYS}, Trzeci Tego Imienia, zwany EBRACZYM KRLEM, ukoronowany pynnym zotem - jej pan m, {DROGO}, khal Dothrakw, zmar z powodu zakaonej rany - ich martwo urodzony syn, {RHAEGO}, zabity w macicy matki przez maegi Mirri Maz Duur - jej Gwardia Krlowej: - SER BARRISTAN SELMY, zwany BARR1STANEM MIAYM, dawniej lord dowdca Gwardii Krlewskiej krla Roberta - JHOGO, ko i brat krwi, bicz - AGGO, ko i brat krwi, luk - RAKHARO, ko i brat krwi, arakh - SILNY BELWAS, eunuch, dawniej niewolnik walczcy na arenach - jej kapitanowie i dowdcy: - DAARIO NAHARIS, ekstrawagancki tyroshijski najemnik, dowdca kompanii Wron Burzy - BEN PLUMM, zwany BRZOWYM BENEM, najemnik mieszanej krwi, dowdca kompanii Drugich Synw - SZARY ROBAK, eunuch, dowdca Nieskalanych, kompanii pieszych eunuchw - GROLEO z Pentos, dawniej kapitan wielkiej kogi Saduleon, obecnie admira bez floty - jej suce: - IRRI i JHIQUI, szesnastoletnie dothrackie dziewczyny - MISSANDEI, naathijska skryba i tumaczka - jej znani i przypuszczalni wrogowie: - GRAZDAN MO ERAZ, szlachcic z Yunkai - KHAL PONO, dawniej ko khala Drogo - KHAL JHAQO, dawniej ko khala Drogo - MAGGO, jego brat krwi - NIEMIERTELNI Z QARTHU, grupa czarnoksinikw - PYAT PREE, qartheski czarnoksinik - ZASMUCENI, qartheska gildia skrytobjcw - SER JORAH MORMONT, dawniej lord Wyspy Niedwiedziej - {MIRRI MAZ DUUR}, kapanka i maegi, suca Wielkiemu Pasterzowi z Lhazaru - jej niepewni sojusznicy, dawni i obecni: - XARO XHOAN DAXOS, magnat handlowy z Qarthu

- QUAITHE, noszca mask wadczyni cieni z Asshai - ILLYRIO MOPATIS, magister z Wolnego Miasta Pentos, ktry zaaranowa jej maestwo z khalem Drogo - CLEON WIELKI, krl-rzenik z Astaporu - KHAL MORO, dawny sojusznik khala Drogo - RHOGORO, jego syn i khalakka - KHAL JOMMO, dawny sojusznik khala Drogo Targaryenowie s krwi smoka, pochodz od potnych monowadcw staroytnych Woci Valyriaskich. O ich dziedzictwie wiadcz oczy barwy liliowej, fiokowej bd indygo oraz srebrnozote wosy. W rodzie Targaryenw brat czsto eni si z siostr, kuzyn z kuzynk, stryj z bratanic. Zaoyciel dynastii, Aegon Zdobywca, wzi sobie za ony obie siostry i z obiema spodzi synw. Na chorgwi Targaryenw widnieje trjgowy smok, czerwony na czarnym tle. Gowy symbolizuj Aegona i jego siostry. Dewiza Targaryenw brzmi: Ogie i krew.

W BRAAVOS FERREGO ANTARYON, morski lord Braavos - QARRO VOLENTIN, Pierwszy Miecz Braavos, jego obroca - BELLEGERE OTHERYS, zwana CZARN PER, kurtyzana pochodzca od krlowej piratw o tym samym imieniu - ZAWOALOWANA DAMA, KRLOWA MERLINGW, CIE KSIYCA, CRKA ZMIERZCHU, SOWIK, POETKA, sawne kurtyzany - TERNESIO TERYS, kupiec-kapitan z Crki Tytana - YORKO i DENYO, dwaj z jego synw - MOREDO PRESTAYN, kupiec-kapitan z Lisicy - LOTHO LORNEL, sprzedawca starych ksig i zwojw - EZZELYNO, czerwony kapan, czsto pijany - SEPTON EUSTACE, okryty hab i suspendowany - TERRO I ORBELO, para zbirw - LEPY BEQQO, sprzedawca ryb - BRUSCO, sprzedawca ryb - jego crki, TALEA i BREA - MERALYN, zwana MERRY, wacicielka Szczliwego Portu, burdelu pooonego nieopodal Portu achmaniarza - MARYNARSKA ONA, kurwa ze Szczliwego Portu - LANNA, jej crka, moda kurwa - WSTYDLIWA BETHANY, JEDNOOKA YNA, ASSADORA Z IBBENU, kurwy ze Szczliwego Portu - RUDY ROGGO, GYLORO DOTHARE, GYLENO DOTHARE, skryba zwany PIREM, COSSOMO CZARODZIEJ, klienci Szczliwego Portu - TAGGANARO, portowy zodziej - CASSO, KRL FOK, jego tresowana foka - MAY NARBO, jego dorywczy wsplnik - MYRMELLO, JOSS PONURY, QUENCE, ALLAQUO, SLOEY, komedianci wystpujcy co noc na Statku - SVRONE, portowa kurwa o morderczych skonnociach - PIJANA CRKA, kurwa o niepewnym usposobieniu - JEYNE WRZODZIANKA, kurwa o niepewnej pci - MIY STARUSZEK i DZIEWCZYNKA, sudzy Boga o Wielu Twarzach w Domu Czerni i Bieli - UMMA, witynna kucharka - PRZYSTOJNIAK, GRUBAS, PANITKO, SROGOLICY, ZEZOWATY, GODOMR, sekretni sudzy Tego o Wielu Twarzach - ARYA z rodu Starkw, dziewczynka z elazn monet, znana te jako ARRY, NAN, ASICA, GOBEK, SOLA i CAT - QUHURU MO z Miasta Wysokich Drzew na Wyspach Letnich, kapitan statku kupieckiego Cynamonowy Wiatr - KOJJA MO, jego crka, czerwona uczniczka - XHONDO DHORU, mat z Cynamonowego Wiatru

PODZIKOWANIA T ksik piekielnie ciko byo napisa. Po raz kolejny wyraam wdziczno moim dzielnym redaktorkom: Nicie Taublib, Joy Chamberlain, Jane Johnson, a zwaszcza Anne Lesley Groell za jej rady, dobry humor i niezmierzon wyrozumiao. Dzikuj te czytelnikom za wszystkie pene miych sw wsparcia maile, a take za okazan cierpliwo. Na specjalny ukon zasuguj Lodey of the Three Fists i Pod the Devil Bunny, Trebla i Daj, krlowie konkursw, sodka Caress of the Wall, Lannister, zabjca wiewirek, oraz caa reszta Bractwa bez Chorgwi, lekko szalonego, podpitego towarzystwa dzielnych rycerzy i piknych dam, ktrzy rok po roku urzdzaj najlepsze przyjcia na Worldconach. Pozwlcie te, bym zagra specjaln fanfar dla Elia i Lindy, ktrzy zdaj si zna Siedem Krlestw lepiej ode mnie i pomagaj mi unika pomyek. Ich strona sieciowa Westeros jest rdem radoci i zachwytu. Dzikuj te Walterowi Jonowi Williamsowi, ktry znowu by dla mnie przewodnikiem po sonych morzach, Sage Walker za pijawki, gorczki i poamane koci, Pati Nagle za HTML, wirujce tarcze i za szybkie umieszczanie moich wiadomoci, oraz Melindzie Snodgrass i Danielowi Abrahamowi za usugi wykraczajce poza wszystko, czego mona by od nich da. Poradziem sobie z niewielk pomoc przyjaci. Natomiast adne sowa nie wystarcz, by podzikowa Parris. Bya ze mn w dobre i ze dni, przy kadej cholernej stronie. Wystarczy, e powiem, i bez niej nie mgbym zapiewa tej Pieni.

You might also like