You are on page 1of 62

Jakb Raciborski

ZBIOREK POEZJI I WIERSZY LUDOWYCH

I wydanie Lublin 1913 II wydanie Mokrelipie 2013


1

Najczcigodniejszemu Ksidzu Antoniemu Kwiatkowskiemu Redaktorowi Nowej Jutrzenki wielkiemu mionikowi ludu niezmordowanemu pisarzowi i dziaaczowi wspczesnemu w dowd uznania prac t powica AUTOR

Czytajc Jakba1 Raciborskiego... Zbiorek wierszy Jakba Raciborskiego wydany po raz pierwszy w 1913 roku, a wic okrge sto lat temu zasuguje na wznowienie. Trudu tego podj si Prezes Stowarzyszenia Mokrelipie i radny Gminy Radecznica - Andrzej Kondrat i bardzo dobrze, bowiem twrczo zapomnianego przez lata poety, spoecznika i wielkiego patrioty rodem z Mokregolipia, wioski pooonej w administracyjnych granicach Gminy, zasuguje na przypomnienie i upamitnienie. Na tre omawianego zbiorku skadaj si 34 utwory o zrnicowanej tematyce: biograficznej (Opis mego ycia, Moje denia, Do Rodzicw, Tsknota) oglnospoecznej z podkreleniem problematyki chopskiej (Myl Chopska, Niemy Owiat, Wezwanie do Pracy, Do Niedbale Czytajcych Gazety , Do Modziey, Dlaczego?, Do Ludzi Uczonych, Zaniedbujcych si w Obowizkach Obywatelskich) kulturalno - obyczajowej (Do Zwiedzajcych Wystaw Czstochowsk, Piosenka Karnawaowa, Koowrotki, Uciek ju Karnawa) religijnej (Kolenda, Pie majowa, Pie na Dzie Narodzenia N. M. P, Roraty, Bole Serca) Jakb Raciborski jest wielkim mionikiem przyrody, wyraz czego daje w utworach: Powitanie Skowronka, Przyszed Maj, Maj, Piosenka Jesienna, Jesie, Na Orzechach. Jako rolnik ma wiele do powiedzenia odnonie prac polowych (niwa, Po niwach). Pikne wiersze powica osobom: Konrada Prszyskiego, znanego pod pseudonimem "Kazimierza Promyka", postpowego dziaacza owiatowego, pedagoga, wydawcy tygodnika "Gazeta witeczna" Run dzielny m w narodzie, Ktry zawsze szed na przodzie I pracowa bez wytchnienia Dla naszego odrodzenia. Mieczysawa
1

Brzeziskiego

dziaacza

spoeczno

Pisownia okresu przedwojennego.

owiatowego, publicysty, wydawcy i przyrodnika. Jednego z zaoycieli Polskiej Macierzy Szkolnej, redaktora naczelnego i 2 wydawcy czasopisma "Zorza". Bardzo to strata dotkliwa Dla kraju, gdy mu ubywa Z pomidzy braci sierminych Tyle szlachetnych serc mnych, Ktre wszystek lud miuj I dla usilnie pracuj. oraz yjcej z nim wspczenie pisarki Wandy Grochowskiej zwanej "Wieniaczk znad Wisy" Bo Bg nigdy tego nie zapomni przecie Co Ty w yciu zrobisz dobrego na wiecie, Ale za Tw zbon prac wrd swej braci 3 Po ziemskiej pielgrzymce niebem Ci zapaci , Co wskazuje na to, jak bardzo wiatym by czowiekiem, idcym z duchem czasu. O tym e poeta ceni sobie wiedz, szanowa pisane sowo czytamy w utworze Do nie dbale czytajcych gazety Nam inaczej przecie o tem trzeba sdzi , jeli nie chcemy dzi w ciemnocie bdzi, i nam obowizki ka si owieca i promie owiaty rd braci roznieca! .................................................................... a ksika z gazet wyksztacenie daje i dostpn szko by nam nie przestaje. 2 Wikipedia, wolna encyklopedia. 3 Wanda Grochowska, wydaa m. in. Rok Paski w pieni. Zbiorek poezji ku chwale Boej, (Warszawa 1913). Jest autork krtkich opowieci historycznych o demonstracyjnie patriotycznej wymowie: Obrazki wojenne, ( Warszawa 1906), Krl, Jan III Sobieski obroca wiary, czciciel Maryi. W 250 rocznic odsieczy Wiednia 1683-1933 (Warszawa 1933). Napisaa take obrazek sceniczny U bka Zbawiciela (Warszawa 1913). A. ukiewski, Dzieje Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Polsce, Warszawa 1968, II 470-471 (mps Archiwum SAC w Warszawie), Strona internetowa eduteka.pl

lecz wszystko, co dobre z rozwag czytajmy i dla lepszej doli wsplnie dzi pracujmy. W roku 1909 Jakb Raciborski otrzyma od Redakcji "Nowej Jutrzenki" nagrod w postaci ksiki, jego wdziczno musiaa by bardzo wielka skoro napisa o tym wiersz. Na jego tre nie skadaj si jednak tylko i wycznie sowa wdzicznoci poety, a raczej jego wdziczno dla tych, ktrzy czytaj "Jutrzenk..." Bg Wam zapa Czytelnicy za yczliwe sowo! I za to, e pokochalicie "Jutrzenk Now"! e j wsplnie wraz z innemi pismami czytacie I dla polepszenia doli pracy si imacie, e cenicie ludzk prac i ze korzystacie I e do gmachu przyszoci cegiek rzucacie! Jest Raciborski na wskro chopskim poet, na wskro chopem, czego si nie wstydzi, ale zdaje si by szczliwym z tego stanu rzeczy Jestem sobie chop, Jakby ytni snop! Wes sobie wci pracuje I szczliwym si w tem czuje,
............................................................

Jestem sobie chop!


............................................................

Kocham chopski stan! Bo w nim jestem pan! ... zasuguje z tej racji by jego utwory trafiy tam gdzie ich miejsce - do naszych radecznickich wsi, do tych, co rolnikami si mieni i s nimi z zawodu. Chocia zmieniy si diametralnie warunki pracy na wsi, chocia nie brakuje nam nonikw informacji nie tylko w postaci gazet, ksiek, utwory Jakba Raciborskiego nic nie straciy na swej wartoci, s wartoci sam w sobie. Ucz jak by wzorowym obywatelem, co w yciu ceni najbardziej i czemu ycie swoje warto powici. Regina Smoter Grzeszkiewicz

I. OPIS MEGO YCIA. Przedewszystkiem tu o tem nadmieni naley, I z dziada i pradziada pochodz z siermiey. Urodziem si w Mokrem -Lipiu pitnastego Lipca tysic osiemset osiemdziesitego Drugiego roku. yje sobie przy rodzicach Gruntu ktrego matka w spucinie po Kycach4 Dostaa sze morgw, przypada na nas czworga Rodzestwa oprcz lasu po ptora morga. Lata chopice w letniej i jesiennej porze Spdzaem za pasiank na polu i w borze Samotne kawalerskie ycie opuciem W dwudziestym roku ycia, a zalubiem Sobie wybran przez si pann Katarzyn Jasisk z Radecznicy - uczciw dziewczyn Lecz niestety nie dugom cieszy si tem kwiatkiem Nie amaa si drugi raz ze mn opatkiem Bo zaledwie rok min i dziewi misicy Nagle spada grom z nieba - wpada mier co prdzej, cina j w kwiecie wieku i powala w grobie Zostawiajc mi w wielkim smutku i aobie5 Jeszcze po jednej stracie ez z cz nie otarem, 6 to jest po swem synaczku Bronisawie zmarym A oto bezlitosna smier - ta straszna sia Znw, mnie nieszczliwego we zach zatopia, Nikt zapewne prcz sierot: jak mody tak stary Nie wychli w swem yciu wikszej smutku czary, Jak ja ju, niestety, w gorzkich zach potoku Wychyliem w dwudziestym drugim ycia roku Prawda, i od kopotw nikt z nas nie jest wolny, Bo smuci si potrafi nawet ptaszek polny, Kiedy jaki drapienik w jego gniazdo wpada, Straszajc go i mae piskle mu wykrada, Ale takie, jakiem ja mia smutki, kopoty,
4 5

Kycowie to dziadkowie Raciborskiego ze strony matki Dziao si to 10 padziernika 1904 roku 6 30 marca tego 1904 roku

Znaj tylko poeci i biedne sieroty, Dugo ze zami w oczach korny cichy, gos skargi W yrywa si z mych piersi i drgay mi wargi, A dopiero za siedem lat po mierci ony, Zostaem troch od tych smutkw uwolniony, I pragnem zalubi s jedn dziewoj, W ktrej poznaem przysz towarzyszk swoj, Lecz niestety, naprnom myla o niej dugo, Naprno ubiegaem si zosta jej sug. Jej sug, kochankiem, panem, mem - wszystkiem, Albowiem wzgardzia mn biednym jak listkiem, To te susznie powiedzia wspczesny poeta7 e dzi tylko na wiecie gruje moneta, Za rozumno, uczciwo, szlachetne serce S wrd nas jak u pogan - w wielkiej poniewierce: Dzi kto tylko brzknie trzosem, Czy jest mem czy mokosem, Byle znaczne mia urzdy To kobiece zyska wzgldy, I sympati zyska szczer. A co mioc - ta dopiero Ze lubnego ma kobierca W poczone wstpi serca. Dzisiaj atwo brzk monety Zjedna mio - wzgld kobiety. Do nauk od najmodszych dziecinnych lat miaem Wielkie chci i tak je szczerze ukochaem, e adne ze przeszkody, jakie mi staway Na tej drodze zachwia mnie nigdy nie zdoay. Wprawdzie, e elementarz matka mi kupia I na nim mi A , B, C, niele nauczya, Ale jakem rozpocz nauk pisania I pragnem jak nieba ksiek do czytania, To nie tylko, e na to grosza mi skpia, Ale nieraz mi jeszcze rzg uderzya. Ojciec za cho na ksice litery nie umie I poytku z nauki take nie rozumie,
7

Antoni Koluk

Jednak takich sw przykrych ode nie syszaem, Jakie nieraz z ust matki usysze musiaem , Nieraz i od ssiadw byem wymiewany, Zamiast sowa zachty syszaem nagany: - lcz, lcz!... gupcze caemi prawie godzinami Nad ksik - bdziesz jad chleb, podzielisz si z nami, - My, jak i nasi ojcowie nie znamy sztuki Czytania i pisania - ni adnej nauki, A przecie nie le nam si powodzi, a tobie Zachciewa si owiaty! O, nie wybij sobie Tego wszystkiego z gowy, niebierz si do pracy, To bdziesz gospodarzem , kady to zobaczy Lecz ja nie patrzaem na te ciemne istoty I na ich nierozumne takie mieszne ploty Ale wspierany ask Wszechmocnego Boga Kroczyem dalej naprzd przez ciernia i goga Oczywicie, e owe ostre ciernia, gogi, Nie zraniy mi nigdy ni rki , ni nogi, Lecz, jak one gboko w piersi si weray I jak nieraz me mode serce zakrwawiay To adne najostrzejsze podobne szykany Nie uczyniyby mi wikszej w sercu rany. Tak! Niedo em do wiedzy zamknite mia wrota I byem opuszczony jak gdyby sierota Ale nieraz mnie jeszcze wymiano, zajano, Jakby mnie na jakim zym czynie zapano. Nie pisz to dlatego, by z rodzicw szydzi I razem z ssiadami przed wiatem ich wstydzi Nie! Wszak nie tylko oni sami temu winni e s tak nie rozumni i tacy dziecinni Jakich jeszcze niestety duo jest na wiecie Bo i pankowie, troch winni temu przecie, Jako ludzie uczeni, i si zaniedbuj W swych wielkich obowizkach i mao pracuj Nad uwiadomieniem nas - ludu wieniaczego Dotd pod kadym wzgldem upoledzonego. Gdyby moci panowie karty porzucili I swoje obowizki sumienie penili, Toby nasi rodzice nie byli takiemi Jakiemi oni dzisiaj s - nieuczonemi.

Prawda, e i panowie nie wszyscy jednacy Bo przecie s rozmaici: i tacy i tacy, Ale tych, ktrzy biedny, wiejski lud kochaj I rnemi sposoby go uwiadamiaj, Jest bardzo maa garstka. Lecz ju dosy o tem, Albowiem w twarde serca, chby wali motem, To one jakby gazy - nic si nie porusz! W szak nie od dzi pisarze umys sobie susz Pisaniem artykuw do panw - ich - moci, W zywajcych do pracy, zgody i jednoci, A wszystko nadaremnie - oni wci jak dzieci Kochaj si w zabawach - czas im prno leci Lecz, jak to zwykle wszystko kuleje w pocztkach, Zwaszcza w nieodpowiednich - krytycznych warunkach Tak samo i mnie w nauce si powodzio: Z pocztku bardzo ciko i smutno mi byo, Ale pniej, gdym skoczy lat przeszo szesnacie I umiaem: sierp, kos i cep uj w garcie, To wtenczas ju z pisaniem byo mi p biedy, Albowiem ju niebraem wicej do rk kredy, Jak przedtem w pisaniu si posugiwaem , Gdy wci jaknajusilniej o to si staraem, eby sobie zarobi czasem kilka zoty Na atrament i inne pisarskie przedmioty, I dzisiaj dziki Bogu niele pirem orz I do czego si tylko w robocie przyo Wszystko mi jak najlepiej idzie bez przygany, W niczem si nie powstydz z czem- em obeznany. (Nie chwal si , bynajmniej! Wszak nie po kapocie Czowieka si poznaje, tylko po robocie, Jakiej on si oddaj - kim on jest w istocie) Znam te niele na pami swego kraju dzieje I wiem jakie on dawniej przechodzi koleje; Jak go podzieliy losy na trzy czci Niby harty padlin - bez miecza i pici. W iem te, jak ten wiat stoi, jak si ziemia krci, Jak tutaj na tem wiecie yli dawniej wici Jak naley pracowa na kawaek chleba, Aby kiedy po mierci dosta si do nieba. Za do pracy spoecznej i do ukadania Wierszy, dopierom wtenczas uczu powoania,

Kiedy mi si dwadzicia cztery lat spenio I czytaniem pism, ksiek w gowie rozjanio, To jest blisko w dwa lata po mierci swej ony, Kiedy to jeszcze w smutku byem pogrony I po pracy fizycznej we chwilach wytchnienia Nigdzie znale nie mogem dla si ukojenia. Odtd o ile tylko czas mi na to suy I o ile mi bardzo sen oka nie mry Zawsze z wielk ochot bior piro w rk By napisa i rzuci w wiat jak piosenk

II.

MOJE DENIA

Nie o zaszczyty, honory i saw mi chodzi, Co jest tylko czczem sowem i prdko przechodzi , Ale o zada spenienie, jak kae sumienie, O te czyny, o t prac, co nigdy nie zginie Co jest niejako pomnikiem, obrazem w przyszoci, Co jest szlachetnem, przykadnem dla caej ludzkoci. Tak, bracia moi kochani, nie dbam o pochwa I o to co jest wzniose i serce zagrzewa, O te czyny, o te piosenki, co ma dusza piewa Bo cby mi przyszo z tego, choby mi chwalono I po rozmaitych pismach zawsze unoszono Jeli ziarno na owiaty niwie dzi rzucone Bdzie przez m bra siermin zawsze zaniedbane Jeli wszystkie me wysiki zostan w ukryciu!...

10

III.

NIEMY OWIAT

Niechaj na wieki bdzie pochwalony Od wszystkich Jezus Chrystus Bg wcielony! Kochanych braci witam sowy temi, Ktre wymawiam z serca usty swemi. Chc czytelnicy z W ami tu pomwi, Aby Was wszystkich do pracy pobudzi, O czem zapomnie nie naley przecie; Ale niestety, i tak jest na wiecie, e inni ludzie chocia wicej wiedz, A jednak nad tem gw sobie nie biedz, e i dla innych trza by drogowskazem , Torujc drog - i pracowa razem, A zwaszcza w dobie dzisiejszej pomrokw, W ktrej jest duo faszywych prorokw, Ktrzy lud ciemny od W iary odwodz, A coraz bardziej w terrorymie brodz . Socjalizm wielki w owczej skrze idzie Do ludzi biednych, niby radzi biedzie I coraz wiksze w kraju robi niwo Z mas tych maluczkich , co rychlej , co ywo . To te ju dosy niechaj tego bdzie Chwymy kaganiec, niosc wiato wszdzie; Niemy owiat wrd naszego ludu Stale - bez przerwy , nie aujmy trudu , Aby co rychlej pierzchaa ta ciemnota, A zawitaa nam jutrzenka zota! I niech ta praca powstanie z mioci , Z uczu braterstwa i z uczu polskoci.

11

IV.

WEZWANIE DO PRACY

Czemu bracia kochani tak si zaniedbujemy I o spenieniu obowizkw wcale nie mylemy, Tylko zawsze kad spraw na starych zrzucamy, Zamiast pracowa wytrwale tylko poziewamy? Wszak nie na to chyba jestemy stworzeni Od Boga : i zdrowiem i zdolnoci obdarzeni, By tutaj tylko: je, pi , gnunie lub rozkoszowa, Ale na to, by i naprzd i wsplnie pracowa. Tyle pracy i zabiegw na nas cigle czeka, A tu wikszo nas nie myli o tem, albo zwleka ! Tyle ju trudw i czasu na to my stracili, Gdymy te kka rolnicze i sklepy tworzli , A dzi, gdy pocztek trudny, zaraz si zraamy I w najowocniejszej pracy rce opuszczamy! I czemu te istytucje tak le funkcjonuj, e coraz to nam smutniejsz nowin zwiastuj O swoim marnym istnieniu i e dziaa mao, Lub, e ono tam i wdzie istnie ju przestao? Czemu bowiem niepomylnie tak si u nas dzieje , e lepsza nam przyszo dniaa, a teraz ciemnieje? Oto wic dla tej przyczyny , e my tylko piemy I e do owocnej pracy wzi si dzi nie chcemy , e si jeden na drugiego tylko ogldamy, Zamiast pracowa wytrwale my si rozleniamy Gdybymy si tylko wszyscy zastanowi chcieli I tej pracy wzniose cele dzisiaj zrozumieli Tobymy pewnie inaczej do onej si brali I nigdy bymy si od niej ju nie uchylali. To te drodzy moi bracia mili czytel nicy, Zwracam si niniejszym do was wszystkich bez rnicy: Otrznijmy si z tych zgubnych naogw gnunoci, A wemijmy si do pracy dla lepszej przyszoci, Pracujmy wszyscy w jednoci, zawsze jak naley, Nieche wic ten czas najdroszy, co tak szybko biey Nie bdzie straconym na tem prnym narzekaniu Na cikie czasy, lub co gorsza na prnowaniu, Ale raczej kada chwila niech powoli schodzi: W pracy w kkach, spkach, ktra ycie nam osodzi, A wic jeszcze raz powtarzam : - Bracia nie zwlekajmy,

12

I swych wielkich obowikw nie zaniedbywajmy , Ale zawsze chtnie , miao , razem i w jednoci Bierzmy si szczerze do pracy dla lepszej przyszoci, O, bo gdy tak , jak dotd gnunie wci bdziemy, - To c swojemu potomstwu po sobie spucimy? Oto nic wicej prcz biedy , ndzy i niedoli Prcz tej jednej zachwaszczonej skiby ziemi - roli, Za co zamiast ,, W ieczny pokj,, dla duszy zbawienia, Usyszymy tylko cige same zorzeczenia. V. DO NIE DBALE CZYTAJCYCH GAZETY

Pragn dzisiaj skreli sw kilka w streszczeniu do was czytelnicy w takim o to brzmieniu : na co to my, bracia gazety czytamy i ich niecierpliwie zawsze wygldamy ? Na co to ci wiatli nad niemi pracuj i coraz to wicej pism dobrych drukuj ? Czy wszystko dlatego, by na tem zarabia i majtki, saw sobie przysposabia ? Czy tylko dlatego, bymy je czytali i nic wicej jeno gow pokiwali? Czy moe dlatego, aby si zabawi i ten czas najdroszy na ziewaniu strawi? O nie ! My si chyba bardzo w tem mylimy , jeli ludzk prac tak nisko cenimy! Nam inaczej przecie o tem trzeba sdzi , jeli nie chcemy dzi w ciemnocie bdzi, i nam obowizki ka si owieca i promie owiaty rd braci roznieca! I na nas woono to wielkie zadanie, bymy obowizki swe zawsze penili i swoich ssiadw z ciemnoty budzili ! Bo pomylmy tylko drodzy bracia moi: czyli nam polakom, to wszystko przystoi ? ebymy tak w drzemce gazety czytali i dalej w ciemnocie brn nie przestawali ? - nie , bracia kochani, i wielu to powie, e dobre czytanie rozjania nam w gowie, a ksika z gazet wyksztacenie daje

13

i dostpn szko by nam nie przestaje. A wszak ilu z ludzi, co nam dobrze czyni, ci ktrzy si przecie polakami mieni , temu zawdziczaj swe uwiadomnie i w tem tylko widz nasze odrodzenie. I dzisiaj na chwile w pracy nie ustaj, ale z powicenim jej si oddaj owiaty kaganiec dziery nie przestaj. Bymy si ockneli przykady nam daj , a my tak zawsze w swym uporze trwamy, i na cikie czasy tylko narzekamy , zamiast uj w donie kaganiec owiaty i ze sowem prawdy i do wiejskiej chaty ! Zamiast spojrze w stron, gdzie si lepiej dzieje tam, gdzie si dobrobyt naszym braciom mieje i z tej ludzkiej pracy wzr bra i przykady i te wszystkie z gazet zastosowa rady: do swoich warsztatw do tej matki - roli i myle i dwiga si ze swej niedoli , to my jeszcze miemy gosi takie zadania, e adnej korzyci nie mamy z czytania. Ach ! Bracia kochani , na prno czekamy ! Na prno do lepszych czasw dzi wzdychamy! Prne nasze skargi, prne nasze ale dopokd bdzimy tak czyta ospale. Dokd nie wemiemy si do pracy szczerze i z gazet, z ksik nie zrobim przymierze, dopotd niedoli swej nie polepszymy, dopotd sw chopsk bied piec musimy. To te drodzy bracia, czytelnicy mili nie tramy drogiego czasu, ani chwili na takiem , jak dotd nie mdrem czytaniu i ksiek i gazet i pustem gadaniu, lecz wszystko, co dobre z rozwag czytajmy i dla lepszej doli wsplnie dzi pracujmy. Bdmy jednem koem kka rolniczego, twrzmy instytucje sklepu spkowego. A wwczas na pewno do celu dojdziemy Bg nam dopomoe i byt polepszymy, czego wam winszuje ten mieszkaniec wioski, zwanej Mokrelipie Jakb Raciborski.

14

VI. DO

RODZICW

Pozwlcie mi dzisiaj rodzice kochani , powiedzie sw kilka, co me serce rani. Co me serce rani, nad czem dusza pacze, cho niejeden moe z radoci a skacze! Oto schodzi wiosna ,gdy tylko rozdnieje i gonicie cigle za bydem do lasa mwic : - ,,id nieboe,, - na ywno do pasa. Gonicie zawsze za t swoj trzod, nie baczc nic nigdy na latorol mod, e ona tam tylko najwicej dziczeje i zamiast si uczy, to jeszcze gupieje. e najdrosza przecie jest wam ta istota, przed ktr swej pieczy zamykacie wrota i wicej sto razy przez to dzi straci cie, gdy swoj dziecin za trzod gonicie. Bo ona tam tylko bez waszej czujnoci najwicej do zego nabiera skonnoci, nie trzeba jej uczy, sama si w to wprawi, e pniej wam serce sowami zakrwawi. Nie dbacie o dzieci by wszczepi we cnoty i uczy prawd wiary i dobrej roboty, a one tymczasem w dzikoci wzrastaj i coraz to prawie gorszymi si staj. I czem ta pasionka jest dla naszych dzieci , jak nie szko zgorsze, gdzie czas prrzno leci gdzie plami swe serce brzydkimi piewami, ktrych by nie chciay powtrzy przed wami. Gdzie przernych blunierstw tam si dopuszczaj, bo starsze tych modszych pilnie douczaj; a jak jeszcze wrd nich jest jaki ,,drgaa,, co to zwyk le broi i modszych w tem kala o wwczas suchajc uszom si nie wierzy, e to nasze dzieci tak si brzydko bawi i swoje serduszka tak strasznie plugawi a jednak naprawd, tak jest rzeczywicie, tylko pjdcie prosz i do nich si zblicie

15

a wnet w nich poznacie, e nikt inny przecie tylko nasza dziatwa , tak bluni i plecie. To te ukochani, ojcowie i matki, uczcie, owiecajcie swoje mie dziatki ; uczcie je dobrego we waciw por , jeli z nich w staroci chcecie mie podpor ! Tak uczcie starannie to swoje pachol , byleby nie w polu, lecz w domu i w szkole ! A co do ,,pasionki, - umwi pasterza i niech kady rolnik trzdk mu powierza. W kadej wiosce przecie jest po kilku ludzi , ktrym bez zajcia czasem si i nudzi , wic da im kij w rk w kiesze z par zoty , a chtnie si wezm do roboty . Lecz jeeli wszdzie to si nie nadaje i musz tu i wdzie zosta te zwyczaje , to niech tam przynajmniej na to si zdobd: e niech wrd pastuszkw zawsze starsi bd ! Bo kto pieczy nie ma nad swemi dziatkami, nad powierzonymi sobie sugami to ten postpuje, jak nie chrzecijanin, gdy wyrzek si wiary i jest jak poganin, pomylcie rodzice rozumnie w tej sprawie i chciejcie j w yciu stosowa askawie, wypeniajc wszystko, jak kae sumienie, by po ziemskim yciu otrzyma zbawienie.

16

VII. DO MODZIEY Modziey! Och ! Lepiej si ruszajmy ! I w walce z ciemnot nigdy nie ustajmy. Nie tramy tak wiele tego czasu drogiego na rnych hulankach bez skutku adnego . Ale stamy razem do onej wielkiej pracy! Bg nam dopomoe i sprawi to raczy, e kiedy janiejsze promienie owiaty zabysn i olni nasze wiejskie chaty . przyjmijcie koledzy te moje upomnienia do swojego serca gowy i sumienia . I chciejcie pracowa wsplnie z nami w jednoci na niwie owiaty dla lepszej pszyszoci.

VIII. DO ZWIEDZAJCYCH WYSTAW CZSTOCHOWSK. Zwracam si tu z prob do was bracia mili, cocie czstochowsk wystaw zwiedzili, abycie nam o niej chociaby w krtkoci chcieli da askawie troch wiadomoci, ktreby do pracy innych zachcay i ow wzorow chat przedstawiay. Opiszcie o wszystkiem , cocie tam widzieli i o pogadankach, jakiecie syszeli, eby i my o niej si co dowi edzieli i w rzeczywistoci jak korzy mieli. Smutno to, niestety byo w naszej duszy, gdymy zostawali tu w domu jak w guszy, podczas, gdy tam inni wystaw zwiedzali i z tylu przernych rzeczy korzystali. Lecz c byo pocz, e si tak zoyo , e wiele w tem przeszkd niepomylnych byo, e jednym niestety grosza brakowao, a drugim zajcie znw nie pozwalao.

17

Trza si byo zgodzi z tem , cho w tej nadziei, e wy w imi dobra wsplnego idei, jako czytelnicy, bracia i koledzy! Nie poskpicie nam zdobytej wiedzy, ale chtnie , z serca nam jej udzielicie i z wzorow chat nas zaznajomicie. to te kto ju zwiedzi to miejsce wystawy i kogo obchodz narodowe sprawy, a nie znudzajcym jest dzi dla pisanie , nieche wypowiada w tem wzgldzie swe zdanie. IX. DLACZEGO? Dlaczego mj bracie tak bardzo narzekasz na kraj swj rodzinny i z niego uciekasz wraz ze swemi dziatkami przez morskie bawany tam hen , gdzie do jakie nie znanej Panamy? Czy ci tu zabrako czarnego ks chleba; ktrym wykarmia ci ta polska gleba ?.. O! brak ci nie chleba , lecz tylko owiaty i gow masz pust, jak gdyby ze szmaty, e byle jakiemu pgwkowi wierzysz, a na owiecejszych ludzi zby szczerzysz. Gdyby ciemno z dz bogactw nie istniay i twego umysu w karbach nie trzymay, to pewnie by nie wlk spracowanych koci w Brazylijskie bory bez adnej litoci. I czy ci nie szkoda opuszcza kocioa, Przyjaci, znajomych, rodzinnego sioa i na poniewierk i gdzie w wiat nieznany pomidzy narody dzikie i pogany ? .. O biada ci bracie, e dom swj opuszczasz i do Brazylii na olep si puszczasz albowiem nie znajdziesz tam tego schronienia, jakie masz tu w kraju - w miejscu urodzenia . Nigdy tam nie bdziesz mia w sercu spokoju , ani te pociechy po pracy i znoju, albowiem okropny smutek i tsknica wci ci bd nka i bieli ci lica.

18

X. DO LUDZI UCZONYCH, ZANIEDBUJCYCH SI W OBOWIZKACH OBYWATELSKICH

O! Wy ludzie nierozumni! cho jestecie duo umni, e si tak zaniedbujecie w obowizkach na tem wiecie, - kt bowiem by moe wolny od pracy, jak ptaszek polny z prawdziwych obywateli i owiaty szerzycieli ? - niech wszak kady z nich pracuje, jak sumienie mu wskazuje, speniajc swe powinnoci. By doy lepszej przyszoci. A przecie i wy wraz z nami zwiecie si tu Polakami ! Wic czemu od nas stronicie? Czyli pracy si boicie? O wy ludzie maomylni nie bdcie tak bardzo pyszni z tego , ecie bogatszymi, wszak jestecie uczonymi! Ale odwanie i miao, jak na Polakw przystao obowizki swe speniajcie i lud ciemny owiecajcie.

19

XI. MYL CHOPSKA Chociaby ci zgin w oczy prawd rb! Niech ci boja nie przejmuje mocnym bd , jak db! da! Albowiem w ten tylko sposb zdoasz dowd e ukocha, umiowa sw siermin bra !.. przyszo,

XII. KOLENDA Zawitaj najdroszy Jezu narodzony, w ubogiej stajence na sianku zoony, ktry bdc Bogiem, nie gardzisz barogiem , Hej ! Kolenda, kolenda ! Daj Jezu najwitszy, by wszyscy poznali, e jest pan nad pany, aby ci kochali, wity, e te niepojty, nad witymi Hej! Kolenda, kolenda!

Daj niech wita wiara bdzie bez wtpienia, twa chwaa rozbrzmiewa niechaj w kadej i te liczne pienia, zawsze ponie,

stronie jej znicz

Hej! Kolenda, kolenda !

20

Spraw o Boe W ielki w czowieczej osobie, by kady jej broni w teraniejszej dobie, aby nam janiaa ta gwiazda wspaniaa, Hej ! Kolenda, kolenda ! Bo bardzo si nasza wita wiara chwieje, zieje,

wielu wrogw na ni ca paszcz

by j w tym momencie zetrze w fundamencie, Hej ! Kolenda , kolenda To te pjdzimy do tej pasterzw gromadki,

bracia czytelnicy, doroli i dziatki , proszc razem z nimi za brami naszymi, Hej ! Kolenda, kolenda ! Aby si ju przecie dzi opamitali, i t wiar wit z nami wyznawali, w kadej ycia chwili, by w niej stali byli, Hej ! Kolenda, kolenda ! A na koniec skadam w tej oto kolendzie, yczenia wspbraciom, czytelnikom wszdzie: gdzie si owiecaj niech szczcia doznaj,

Hej ! Kolenda, hej kolenda

21

XIII. PIOSENKA

KARNAWAOWA

Cho na dworze zawirucha I wiatr mrony wszdzie dmucha , to Maciek chop zuchwaty Dwch ssiadw wzi za swaty, A od ojca kilka zoty i pojecha na zaloty. Gdy przyjecha do tej wioski, Gdzie ju wida chat Zoki, Wtem przed kruczkiem uciekajc, Przeskoczy mu drog zajc. O niedobra to jest wrba Rzek jadcy z nim pan ,,druba ,, Lepiej bymy postpili , Abymy si nawrcili. Lecz Maciek chop owiecony, Nie wierzy w te zabobony , Jakim ludzki umys chory, Daje posuch do tej pory. Tylko konie batem trca Jedzie dalej - nic nie skrca. Przyjechawszy kawa drogi I znalaz si u ,, niebogi,, Przy stoliku zacielonym I jedzeniem zastawionym: Znalaza si tam kiebasa, ytni chlebu, z serem fasa

22

I na niczem nie zbywao U Zosienki, jakich mao. Wybrana to z niej dziewczyna: Rumieniuchna, jak kalina Skromna , cicha i uczciwa I do pracy nie leniwa. Zdolna ona jest do taca, Do roboty i raca I nie wstydzi si niczego, Bo dla niej nie ma nic trudnego. Wszyscy we wsi Zosi znaj I bardzo j powaaj, Chopcy te j umi ceni, Kady radby si z ni eni. Ale z Zoki dziewka dumna Z tego, e jest duo umna, W oli Maka biedniejszego Rozumnego i trzewego, A nieli Jaka bogatego Do niczego niezdolnego. Drosze dla niej Maka cnoty, Jego umiech i pieszczoty, Ni Jakowa adna chata, W uki gruntu albo spata. To te Maciek dug chwil Spdzi tam u Zosi mile, A potem siadszy na sanie

23

Pojechali na plebani, Zmwi pacierz i zgar miedzi Da ksidzu na zapowiedzi . Gdy mino trzy niedziele I przyszed czas na wesele, Maciek starym swym zwyczajem, Zakrztnwszy Z swatem goci si nawzajem, zapraszaniem ,

A grajek swem piknem graniem , Schodzcych si biesiadnikw, W gronie jego domownikw, Za gocinnym sadza stoem , W eselc si z nimi spoem. A gdy zesza si druyna, i wybia ta godzina , by szykowa si do drogi, i uda si do ,, niebogi,, wwczas czteroma furmankami , dobranemi konikami, Maciek z ca sw druyn, ruszy w drog z wielk min. Wesoe to byy gody, tej dobranej pary modej, cho przeklta ta gorzaa, na stole tam nie postaa .

24

XIV. KOOWROTKI. Furcz sobie furcz we wsi koowrotki, na ktrych rwniutka niteczka si snuje i co dzie to w wiksz liczb rosn motki naszej gospodyni , gdy szczerze pracuje. Szczliwe s nasze wiejskie gospodynie, e w porze zimowej krec koowrotki, albowiem cho troszcz si o swej rodzinie, za to siedz sobie w domu jak pieszczotki. Nie zna dzi po naszych niewiastach znuenia, cho kada z nich po caych dniach przdzie, gdy to ich pociesza, e wicej odzienia nowego dla caej rodziny przybdzie. To te i dziewuchy dniem , wieczorami, chtnie uwijaj si koo kdzieli, bo wiedz, e matka nowemi ptnami, w niedugiej przyszoci z niemi si podzieli. Pamitaj one wszystkie doskonale, o starym zwyczaju, jaki jest na wiecie, e gdy ktra wyjdzie za m w karnawale, to matka jej odda cay posag przecie. A wic uwijajcie si koo kdzieli, kochane niewiasty w zgodzie i w mioci! Niech wam Bg pomaga i zdrowia udzieli, bycie pracoway teraz i w przyszoci.

25

XV. UCIEK

JU

KARNAWA.

Umilky haasy, uciek ju karnawa w czas najwikszej ludzkiej wesooci, w ktrym si niejeden rozpucie oddawa, wpadajc poniekd w sida nieprawoci. Ustay ju

dzisiaj wszelkie rekreacje

i te miechy, gwary i wesoe nuty, a znw nam nastay postne medytacje, czas wielkiej aoby i szczerej pokuty. piesz do ci Jezu ludu

Twego fale,

ze skruszonym sercem i schylon gow, by u tronu twego nuci: ,,gorzkie ale,, i obchodzi z tob t drog krzyow . Ach ! Jak bogo duszy i w sercu wesele, gdy si dzisiaj widzi ten ludek korzcy, z pobonoci wielk w domu i w kociele prawdziwie serdeczn pokut czynicy! Przyjm nasze wzdychania, ach ukrzyowany! Jezu Chryste, Panie, nasz Boe jedyny! Nie bde, ach nie bd na nas zagniewany! Zmiuuj si i odpu nam nasze cikie winy!

26

Ju wicej ci Jezu obraa

nie chcemy

i brodzi i tarza si w grzechw odmcie, lecz zawsze, jak dasz, kocha Ci pragnimy i cze Ci odawa w witym sakramencie.

XVI. POWITANIE

SKOWRONKA

W itaj miy skowroneczku, bogiej wiosny zwiastuneczku, ktry swoje wdziczne gosy, zanosisz hen pod niebiosy. Nim soneczko blask swj rzuci , ju kady z was piosenk nuci, wychwalajc niebieskiego, Pana Boga Wszechmocnego.

Szczliwi s wiejscy ludzie, chocia yj w pracy, w trudzie, albowiem przez cay dzionek, przypiewuje im skowronek .

27

Jak tylko marzec nastaje, i nieg z pl i k precz taje, on ju w gr podlatuje, i wesoo przypiewuje. Mio jest sucha tych pieni, co nuc piewacy leni, od wiosenki do jesieni, po caej lenej przestrzeni. Mio jest, gdy pasterz mody, pasc w lesie swoje trzody, lub wesoa wiejska dziewa jak piosenk zapiewa. Ale gosu wdzicznego, od skowroneczka polnego, nie sysza w wiecie, nikt prawie

jak syszy rolnik w lecie.

28

XVII. PRZYSZED

MAJ.

Przyszed, przyszed pikny maj ! Wszelkiej zieleni, zieleni ju si kpie w socu gaj, w caej swojej przestrzeni . Ju zaszumia cay br,

miych ptaszt piewaniem, i sycha ich cay chr, kady dzionek witaniem. Ju rozbrzmiewa wdziczny piew, co sowiczek wywodzi, a piosenka wiejskich dziew znw echem si rozchodzi. Ju konary starych drzew, wie szat wdziewaj, ju latorol, mody krzew, swoje pdy puszczaj. Ju i lipa pod swj cie prosi , tych co strudzeni, by jej yciem wonnych tchnie, byli uszczliwieni .

29

Aby

chorych

sodkiem snem stanie swem,

ukoysa na chwil, by tu w cikim odpoczli se mile . Ach zawita cudny maj ! Z bogat przepysznoci , i ju zdobi polski kraj: Barwnem kwieciem, wonnoci.

Ju wychyla ziele kwiat, ze swojego kielicha, i ju dzisiaj cay wiat, wie woni oddycha. Ju wspaniay wonny kwiat, rozoystej lilyi, wieczy okna naszych chat, i otarze Maryi. Ju rozbudza si kwiat r, z zimowego upienia, ju i niwa naszych zb,

bujnie wzrasta z korzenia.

30

Ju ogrzewa soca blask, jak Bg rolinno, tak ziemi, pociesza skarbem ask,

kochajce swe plemi. Ju wstpuje w ziemski rd, otucha wraz z nadziej, e za jego prac, trud, przyszo zbiorw nam dnieje. e obfity ziarna plon, yzna wyda nam gleba, e nasz ojciec z grnych stron, nam chleba.

da dostatek

XVIII. MAJ. Ach ! Jak gdy miy jest ten wiat, miesic maj.

nastanie

Jak rozkiwitnie wonny kwiat, i zaszumi limi gaj. Tchnie wesoo cay kraj, penem yciem wszerz i wzdu, jakby istny ziemski raj, peen wonnych lilji, r.

31

Brzmi w przestrzeni caej br, rozoystych bujnych drzew, sycha piewnych ptaszt chr, I wieniaczych dziewczt piew. Lni nam jasny soca blask, i ogrzewa ziemi pd, Bg udziela nam swych ask, i pociesza ziemski rd. O! Jake to cieszy nas, pl i k,

patrzc w stron

gdzie wszystko w majowy czas, ronie jak na drodach pk. Lej ju chorym cierpie bl, w cieniu pod oson drzew, gdzie z rozlegych naszych pl, sysz polnych ptaszt piew !

32

XIX. PIE

MAJOWA.

Matko Najwitsza Niepokalna, skarbnico wtych ask przebrana, dzi witamy. przed tob kornie czoa schylamy tak pieni Ci

Smutna nam teraz nastaa era, e zo tak wielki plon wrd nas zbiera, e musim patrze na takie czyny, jakich dopuszczaj si Kainy.

Zawsze Ci Maryjo zadaje rany, ten ,,marjawicki,, lud pobkany, albowiem trwa on wci w zalepieniu, i jeszcze bluni Twemu imieniu. Ach! Jaka bole serca nam ciska i zy rzsiste z oczu wyciska, gdy si zwrcimy do Czstochowy

i przypomnim se czyn macochowy. I tam na Jasnej Cudownej Grze, zakrad si srogi wilk w owczej skrze , aby Ci Maryjo zada cios krwawy i miejsce wite odrze ze sawy.

33

Nie waha si otr sign sw rk, po skarb Twj Jasnogrska Panienko, ktry od wiekw lud skada w darze, na Twoje wite wielkie otarze.

O! Matko wita ! My Twoje dziatki idziem do Ciebie, jako do matki i bagamy Ci za zbkanymi, nieszczliwymi brami naszymi. Skrusz Marjo serca tych bezbonikw i zatwardziaych wielkich grzesznikw i przemie wszystkich ich w pokutnikw na prawych chrzejan, na katolikw.

Wyrwij, ach wyrwij matko kochana, wszystkich tych ludzi z paszczy szatana, aby Ci razem z nami kochali i w witej wierze do koca trwali.

Rozprosz Marjo grzechowe cienie. wyple z serc naszych zego nasienie. niech w kadej naszej polskiej rodzinie, zgoda i mio wieczna zasynie.

34

XX. NIWA. Hej! nadeszy bogie niwa Ten najdroszy zbiorw czas. Zaszumiaa nasza niwa, Brzkiem, piewem gdyby las. Ju co chwila staje snop, I rozbrzmiewa dana hop. Rozkoysa si wesoo, W wielk fal zboa an. Z sierpem krzta si hen w koo, Pracowity wiejski stan. A cho dotknie soca ar, Chtnie zbiera Boy dar. Wystpili na zagony, Wiejscy ludzie jakby w tan, I zbieraj pilnie plony, Ktre zrodzi niebios Pan. Ju co chwila zbony kos, ronie w coraz wikszy stos. Nastawiano na szerokiem Polu kopw, stert i ,,lal,, I ju gdzie tylko rzuci okiem, I gdzie spojrze w przestrze w dal, W szdzie jak zajmuje grunt, Staj wiee kopy w rzd. Ach! Jak mio rolnikowi, Cho mu czoo rosi pot I kademu niwiarzowi Idcemu w niwny lot, Gdy ju moe chwyci cep I rozdoby z kosa chleb. Pobogosaw e nam Boe W pracy koo naszych niw. Daj niech sprztaniem pikne zboe, Z tych rozlegych pl i niw, Niechaj wszystek ziemski rd, Ma chleb za sw prac, trud.

35

XXI. PO

NIWACH nas ju nie aknie, nie braknie,

Dziki Bogu chleba nikt z

Bo najbiedniejszemu go dzisiaj

Byle tylko Pan Bg z nieba wysokiego, Raczy nam nadal da zdrowia czerstwego. Urodzajw roczek ten (1911) nam nieposkpi,

(Cho moe gdzie indziej W yrosy tak piknie jak

inaczej postpi)

Bo jak ozimina, tak te i jarzyna, gdyby ozina.

Czas na sprzt zboeka te adnie nam sprzyja, i kady lipcowy dzie pogodnie mija, dopiero co w sierpniu po pewnej spiekocie, zacz nam przeszkadza deszcz troch w robocie. Ale dziki Bogu nic si nie zgnoiousta deszcz i znowu si wypogodzio, i wszystko sprztnlimy z pl do stodoy i ju si skoczyy nam letnie mozoy.

36

XXII. PIE NA DZIE

NARODZENIA

N.M.P.

Witaj nam, witaj gwiazdo zbawienia , Dziecino wita przyjm nasze pienia , ktre z serc naszych ku niebu pyn , mdl si za nami wita Dziecino . Ach! Smutno si dzi na wiecie dzieje ,

e gdy pomyle a serce mdleje , e tylu wrd nas wyrodnych synw , judaszw, wrogw wiary, Kainw . e brat si nieraz mci nad swym bratem , syn dla rodzicw staje si katem , ssiad z ssiadem si przeklinaj , jedni ku drugim zemst paaj .

W szyscy tak dz bogactw miotani i w zawzitoci zapamitani , e nieraz w tak wcieko wpadaj , i nawet morderstw si dopuszczaj . O! Sprowad wita Dziecino Boa, wszystkich tych ludzi dzisiaj z rozdroa . Niechaj Tw wielk wito poznaj i niech Ci wsplnie z nami kochaj .

37

Niech ju nienawi rd

nas nie goci ,

niechaj yjemy w zgodzie w jednoci . Niech lud do wiary wrci zbkany , ktry w sie czarta jest poapany . wita,

Spraw narodzona Dziecino niech ,,Marjawityzm,, i niech za

si opamita ,

swoje grzechy auje ,

w alu i skrusze niech pokutuje. pyszni hardego czoa ,

Niech ci, co

spiesz w pokorze dzi do kocioa , by tam u stp Twych pa na kolana i chwali Niebios Krla i Pana. Spraw niech m z on niech przy swoim trwaj ,

niech yj w zgodzie , niech si kochaj , dziatki swoje dobrze chowaj , swe obowizki niech wypenij . O! Krlujca z witymi w niebie , Panno Maryjo bagamy ciebie , nie wypuszczaj nas z Twojej opieki , daj niech Ci chwalim tu i na wieki .

38

XXIII. PIOSENKA

JESIENNA.

Cho lato mino i jesie nastaa i wszelka rolinno wszdzie y przestaa , to jednake nikt si z nas dzisiaj nie smuci , bo wiemy, e lato jeszcze do nas wrci. Po skoczonej zimie starym swym zwyczajem i znw ten wiat cay zrobi piknym gajem. A chocia soneczko nas tak nie ogrzewa , ani adne ptasze nam ju dzi nie piewa , tylko zewszd wiatry wci aonie wyj i coraz to wiksze chmury niebo kryj , to za to ju teraz przednowku nie znamy i smacznego chleba pod dostatkiem mamy. Nie brak nam niczego , dziki Panu Bogu , peno mamy w dole, w stodole i w brogu , tylko, ebymy si umieli rachowa i umiarkowanie tem wszystkim szaf owa, a moem by pewni , e z polskiego rodu nie zazna chodu , ani godu. nikt ju dzi

39

XXIV. JESIE. Posmutniay lasy posmutnia kraj cay , ju jesienne wiatry zewszd nas owiay i ju wszelk ziele i kwiaty i zioa , rosnce przepysznie hen wszdzie za pierwszym podmuchem dokoa , w nico zamieniy

i wszelk rolino na pniu umierciy. Nie sycha ju dzisiaj takiego piewania , jakie rozbrzmiewao co dzie od witania , gdy wszystkie ptaszta , ktre nam pieway, ju do ciepych krain od nas odleciay, tylko pastuszkowie od czasu do czasu zanuc ,, oj dana ,, gdy wracaj z lasu. grania ,

Nie sycha ju teraz polnych pszczek jakiem wci albowiem ju nasta czas ostrej jesieni , pozbawionej ciepa sonecznych promieni i cae ich roje, jakie w lecie byy ,

tuliy strudzonych do spania ,

poszy na spoczynek, do komr si skryy.

40

Nie ma w lesie , w polu , ycia i uciechy , skd hen rozbrzmieway rne piosenki , miechy, tylko wszdzie wiatry wci aonie wiej , coraz to bardziej caem drzewem chwiej , obnaajc z licia je ju poukego , i wszystko koysz do snu zimowego.

Lecz cho zewszd wiatry wci szumi ponuro i coraz to wiksz niebo kryj chmur , to jednake kady szczliwym si czuje i zawsze wesoy sobie tu pracuje , aby nim rozpoczn si nieznone soty , ukoczy pomylnie swe polne roboty.

cho nie czujemy miej

kwiatw woni ,

adne z ptaszt nam ju nie wiergoni , to jednak nie smuci i najbiednieszego to bardzo rolnika

nawet robotnika ,

bo aczkolwiek pustki i gucho dokoa , za to napeniona chlebusiem stodoa.

41

XXV. NA ORZECHACH Duo jest uciechy , Gdy smaczne orzechy W lesie na leszczynie Po caej gstwinie Jak wosk pokniej I dobrze dojrzej, Gdy wszdzie wokoo Rozbrzmiewa wesoo Dziewczyny piewanie , Ludzkie woanie. Wida , jak leszczyna Do ziemi si zgina , W esoej Jaguni,

Orzeszkami dzwoni. A ona rczkami Rwie je zbkami Chrupie smakuje I tak wypiewuje: Dana! moja dana Nie pjd za pana, Tylko za wiejskiego Chopca poczciwego, Ktry , jak do taca, Tak i do rzaca, Zdolny pracowity

42

I jest nie rozpity. Bo wiem , e z takiego Mog mie lepszego Ma i kochanka Anieli z ,, panka,, Co chodzi w krawacie I w niemieckiej szacie, A wida po mowie, e pustki ma w gowie. Dana ! Moja dana ! Wiosko ma kochana ! Wol twe ustronie , Lasy , pola , bonie, Ni miejskie turkoty, Gwary i pieszczoty. Gdy tu w wiejskiej chatce, Przy rodzonej matce I pomidzy swymi Brami i krewnymi Szczliwsz si czuje. Bo cho wci pracuj, Od witu do nocy, A pot leje w oczy, Za to mi Bg z nieba Daje co potrzeba. Dana! Moja dana ! Wole tu od rana

43

Robi w pocie czoa I by wci wesoa Nili wybielena I wypudrowana Po miejskiej ulicy Chodzi po prnicy.

XXVI. RORATY

Chocia zimno jest na wiecie I wiatr mrony niegiem miecie, To jednak gdy dzwon kocioa O witaniu na msz woa, Kady wdziewa ciepe szaty I popiesza na roraty.

pieszy dzi lud z wsi, z miast, sioa Na roraty do kocioa, Aby nim dzionek nastanie I leniuch do pracy wstanie Odda pokon Najwyszemu Panu Bogu Wszechmocnemu.

44

Sycha roratnie piewania, Korne proby i bagania Po kocioach w rannej dobie Pynce o Boe ku Tobie Z szczer wiar, jak przed laty Z ust pobonych w te roraty.

Przyjd, ach przyjd-e ukochany Zbawicielu podany. Z niebieskiej swej wysokoci Na ten pad, na niskoci I rozjani racz ciemnoci Panujce wrd ludzkoci.

Przyjd! Utrwal swe panowanie Boe Dzieci, a nasz Panie, Bo czart i nieprzyjaciele Uderzaj wci w nas miele, Wic przyjd Jezu, jak przed wieki Udziel mocy i opieki.

45

XXVII. TSKNOTA Ach nie masz bracie o tem pojcia Gdy jest wrd swoich od lat dziecicia, Jaka tsknota czowieka gniecie Szukajcego zarobku w wiecie. Aczkolwiek i ci j odczuwaj, Ktrzy na duszy czas si rozstaj Ze swemi krewnymi, ktrych potrzeba Zmusza wyjeda w wiat szuka chleba. A jednak serca ich tak nie drgaj I takich smutkw, pragnie nie znaj Jakich doznaje dusza i serce Czeka biednego w tej poniewierce. Bo kiedy czowiek dom swj opuci I w zagraniczne kraje si puci, Zaraz wstpuje we ta tsknota, Cigem znkaniem bieli mu lica. Cigle czek smutny na obcej ziemi Pomidzy narodami innemi, Albowiem radby jednej godziny Wrci do swojej polskiej krainy.

46

XXVIII. BOLE SERCA z powodu witokradztwa na jasnej Grze8 Gdy smutn nowin z gazet wyczytaem, I na Jasnej Grze klasztor okradziono, To tak mn wstrzsno, i mao nie mdlaem, I gorzkom zapaka nad braci spodlon. Ach! Serce si kraje, e do takiej zbrodni W tym cudownym miejscu odway si mieli Judasze bez Boga, synowie wyrodni I stamtd bezkarnie z skarbami umknli! Tyle z rzdu wiekw na to si skadao, Aeby upikszy tron Bogarodzicy, A dzisiaj, niestety nic ze nie zostao, Prcz wielkiej aoby, ludzkich ez krynicy. Chocia na ten klasztor od jego istnienia Tyle ju klsk rnych i gromw spadao, Jednak nie doznawa on tego zniszczenia, Jakie witokradztwo mu dzisiaj zadao. Tam Marja tyle cudw ju zdziaaa I dla wszystkich ludzi le bogosawienie, A dzi si zbrodnicza rka nie wahaa Szerzy w tem miejscu takie spustoszeni e. Ach mj mocny Boe, jake Ty cierpliwy! e cho smutnym wzrokiem na zbrodnie patrzae Jakiej si dopuszczal czlowiek nieuczciwy, A rycho za zbrodnie go nie ukarae. O! skrusz, skrusz Marjo serca tych grzesznikw, Ktrzy obrazili Ci czynem zbrodniczem I przemie ich teraz w szczerych pokutnikw, By zy wylewali przed Twoim obliczem.

Popenionego w 1909 roku.

47

O daj, daj to Boe, aby powrcili Ci bezboni ludzie z zej drogi do cnoty I aby sw skruch Marje pocieszyli, Skadajc na otarz skradzione klejnoty.

XXIX. DLA UCZCZENIA . P. K. PRSZYSKIEGO (KAZIMIERZA PROMYKA) Run dzielny m w narodzie, Ktry zawsze szed na przodzie I pracowa bez wytchnienia Dla naszego odrodzenia. Leg w grobie czek zasuony, Ten pracownik niestrudzony, Ktry przez lat trzy dziesitki We wszystkie kraju zaktki Dy z kagacem owiaty Do wieniaczej naszej chaty, Rozpraszajc te ciemnoci, Jakie wwczas wrd ludzkoci Jeszcze bardzo panoway I lud w mocy swej trzymay. Lecz cho nie ma Prszyskiego, Na niskociach wiata tego, To duch jego jest wci z nami. Nie odszed od nas z ksikami, Promyk wiata zawsze lni Wrd nas rdo wiedzy tkwi. Tylko bracia czytelnicy, Rzemielnicy i rolnicy, My korzysta zen umiejmy Swiato wiedz czerpa chciejm y! I drugich z ni zapoznajmy, Czyta, pisa nauczajmy, A zadanie swe spenimy I Promyka tem uczcimy.

48

XXX. PAMICI (MIECZYSAWA BRZEZISKIEGO) Bardzo to strata dotkliwa Dla kraju, gdy mu ubywa Z pomidzy braci sierminych Tyle szlachetnych serc mnych, Ktre wszystek lud miuj I dla usilnie pracuj. Chocia owiatowa niwa W wielkim odogu spoczywa, Nie jeden jej zachwaszczony Zagon rodzi nike plony Wskutek braku rk do pracy Dobrych siewcw i oraczy. A jednake mier straszliwa Nigdy prawie nie spoczywa, Tylko cigle si uwija W koo nas jakoby mija I w kadym roku bezmiary Zabiera nam wielkie ofiary. Dopiero co w Konopnickiej Znanej z pracy poetyckiej Utracilimy pieniark 9 I w prozie dzieln pisark, A teraz znowu jednego Ubywa czeka wielkiego I ja chopek z wiejskiej chaty Odczuwam t wielk strat, Jak w teraniejszej dobie Kraj nasz ponosi w osobie Mieczysawa Brzeziskiego W lutym10 w Warszawie zmarego Wielki to czowiek by z niego Serca bardzo szlachetnego Dla caej polskiej ludzkoci, Gdy od wczesnej swej modoci
9

10

Zmara we Lwowie 8 padziernika 1910 r. W 1911 r

49

Dy z kagacem owiaty Do wieniaczej kadej chaty. Niezraa si przeszkodami I wiziennemi karami, Ktre na czsto spaday I drog mu tamoway, Ale wytrwale ni kroczy I z niej nigdy ju nie zboczy. Duo zdziaa on dobrego W yciu dla kraju naszego I dla ludu prostaczego Do owiaty dcego.

XXXI. PODZIKOWANIE ZA NAGROD PISARSK. Z przyznanej mi nagrody bardzo si raduj I za takow Redakcyi uprzejmie dzikuj: Bg Ci zapa serdeczny! za askawo Twoj, e drukujesz i nagradzasz skromn prac moj, e j dla moich wspbraci dobr poczytujesz I e do walki z ciemnot nas dzi powoujesz. Bg Wam zapa Czytelnicy za yczliwe sowo, I za to, e pokochalicie "Jutrzenk Now", e j wsplnie wraz z innemi pismami czytacie I dla polepszenia doli pracy si imacie, e cenicie ludzk prac i ze korzystacie I e do gmachu przyszoci cegiek rzucacie.

11

O! wie nam "Jutrzenko Nowa", wie pen jasnoci, Swie i nigdy nie przestawaj we walce z ciemnoci, A my Ci swojej pomocy ju nie poskpimy, Ale stale ci sw prac zasila bdziemy, A wic i nadal z radoci nasz promyku drogi! Bdziemy ci sprowadza w swe wieniacze progi.

11

W formie ksiek, przyznan mi w 1909 r. od Red. Nowej Jutrzenki

50

O Chryste, dzi zmartwychwstay, dodaj wytrwaoci, Bogosaw nam w zbonej pracy dla lepszej przyszoci, Pobogosaw-e tym wszystkim, ktrzy Ci kochaj, Bogosaw te i rolnikom, ktrzy ziemi kraj, Pobogosaw i strapionych - osusz zy z powieki, Niech Ci wszyscy wychwalaj teraz i na wieki!

XXXII. DO WIENIACZKI ZNAD WISY.

12

Wieniaczko znad Wisy! gdziee si ksztacia? Skde tak wiedz gbok zdobya? Czy po ono do szk wysokich chodzia? Czyli z ksig czytaniem w domu przyswoia? Czy te ci Opatrzno sw ask okrya I zdolnoci wielk obdarzy raczya? e tak pikne dzieo otwierasz przed nami Darzc nas swojemi miemi pieniami. Jeli wola Boga tak bya zrzdzia I takiem talentem Ci uposaya, O! to bardzo z tego moesz by szczliwa, e Ci wszechmoc Boska do tej pracy wzywa. Bo Bg nigdy tego nie zapomni przecie Co Ty w yciu zrobisz dobrego na wiecie, Ale za Tw zbon prac wrd swej braci Po ziemskiej pielgrzymce niebem Ci zapaci,

12

Nazwisko czyli pseudonim wspczesnej poetki Wandy Grochowskiej

51

XXXIII. JESTEM SOBIE CHOP!...

Jestem sobie chop, Jakby ytni snop! Wes sobie wci pracuje I szczliwym si w tem czuje, Gdy ta praca ma, Lepszy byt mi da.

Bo przez prac, znj, Spywa szczcia zdrj, A wic kto je chtnie znosi I kto Boga kornie prosi, Ten wesoo tchnie Jemu szczcie kwnie. A cho potu do, I zaboli ko, Jednak takie me zadanie I od Boga powoanie, By przez prac, trud, Zmaza grzechw brud13 Praca jest mi bro, Ona wieczy skro, Ona wiedzie nas do nieba, Ona wszystkim daje chleb I poprawia los, A odwraca cios.

13

Albo zaspakaja gd!

52

Ale kto jest le, I patrzy, gdzie cie, Ten nigdy si nie dorobi I co zje-to nie odrobi, A e kocha chd To ma czsto gd. A znw ilu z nas Ten najdroszy czas, Na hulankach i gnunoci, Przepdzaj w lubienoci, Pracy nie chc tkn! Wol "walca" rzn. Wol w knajpach pi, Lub gdzie indziej gni, Byle nigdy nie pracowa, Tylko sobie rozkoszowa, Jakby ziemski kraj, Mia tu wieczny raj.

A tymczasem nie! Myl oni si! Wszak na to jest czek stworzony I krwi Boga odkupiony, By tu w pracy y!!! I ni Boga czci. Bo tu kady go, I wszystko jest czczo, Choby miliony posiada I poow wiata wada Wszystko wiatu da, Co tu tylko ma,

53

Bo ... popieszy z td Na ostatni sd, Aby przed sdzi surowym Po tem swem yciu chwilowem, Tam rachunek zdj, I znw wieczno wzi. Tak wic bdzie tam, Gdzie Bg sdzi sam, Jak kto sobie zasuguje, Tak On wieczno mu gotuje, Gdy On niebios Pan, I w nim nie masz zmian. Jestem sobie chop, Dana moja hop, Kocham prac, pola, ki I te liczne kwiecia pki, Kocham chopski stan, Bo w nim jestem pan! ... XXXIV. DUMKA POZNASKA Cho si zawziy na nas szwaby, I w rny sposb nas wci gnbi, Jednak serc naszych nie wyzibi, Bo i z nas chopy - a nie baby I my potrafim by mocnymi W swej witej wierze, na swej ziemi! Nieraz byway takie chwile, e si zdawao; i zginiemy A dziki Bogu my yjemy I jeszcze czujem si na sile, Jeszcze krew w naszych yach ponie, Jeszcze s krzepkie nasze donie.

54

yjem i nigdy nas nie zgniot Szwabskie uciski midzy swemi, Owszem czyni nas mniejszymi Do walki z wrog nam hoot, Gdy my za wolno w imi Boe Walczym i nic nas ju nie zmoe. Bliszy ni nasz jest koniec wroga Tego tyrana najwikszego, Ktry znajc cel ycia swego, Kroczy wbrew prawa i wbrew Boga, Albowiem droga ta jest liska "Przyjdzie wic kryska na Matyska". Przyjdzie czas na te szwabskie duchy, Co nas zawzicie dzisiaj dusz, e wszyscy marnie zgin musz, Tak, jak w jesieni gin muchy, e z szerokiego ich plemienia Nie pozostanie nawet cienia. O! bo ten, ktry wiatem rzdzi, Chocia w karaniu nierychliwy, To jako sdzia sprawiedliwy, Jeszcze w tem yciu je osdzi I za uciski naszych braci Podg zasug im zapaci.

55

Posowie. Oddaj w Pastwa rce zbiorek poezji i wierszy ludowych napisanych przez Jakba Raciborskiego wocianina samouka z Mokrego14 Lipia , wydanych pierwszy raz w roku 1913, w Drukarni Ludowej J. Popiela w Lublinie. Autor urodzi si w 1882 roku we wsi Mokrelipie w rodzinie chopskiej. Majc dwadziecia lat oeni si z Katarzyn Jasisk z Radecznicy. Zycie osobiste nie szczdzio modemu Jakubowi trosk i nieszcz. Szczeglnie tragicznym okaza si rok 1904, kiedy to 30 marca zmar mu syn Bronisaw, a 10 padziernika zmara ukochana ona. To jednak nie zaamao Raciborskiego, ktry od modych lat wcignity w wir pracy spoecznej, organizowa zebrania, przemawia do ludu na zgromadzeniach i pisa wiersze. O jego postawie i uczuciach mwi sowa: Cho si zawziy na nas szwaby, I w rny sposb nas gnbi, Jednak serc naszych nie wyzibi, Bo z nas chopy a nie baby I my potrafim by mocnymi S to sowa wiersza okolicznociowego, ktry powsta prawdopodobnie w czasie I wojny wiatowej, kiedy Lubelszczyzna znajdowaa si pod okupacj austriack. Ten dzi mao znany utalentowany przywdca ludowy umia zawsze skupia wok siebie suchaczy. Chcia przela w nich sw wiar w niepodlego i lepsz przyszo ludu wiejskiego. Wykorzystywa kad nadarzajc si okazj, a najczciej wita pastwowe i kocielne. Gazeta Ludowa z 1916 roku opisuje, e w rocznic wybuchu powstania styczniowego, na uroczystociach w Szczebrzeszynie dwukrotnie zabiera gos. Jak zawsze mwi o mioci do ojczyzny. Przemwienie zacz od sw Piotra Skargi: Kochani bracia Polacy! Gdy tylko tomoki ratowa bdziecie, a okrtowi gdy tonie w pomoc nie pjdziecie to okrt utonie i wszyscy poginiecie. Raciborski za spraw najwaniejsz uwaa odzyskanie niepodlegoci. W rocznic Konstytucji 3 Maja zorganizowa patriotyczn manifestacj w rodzinnej wiosce, a na kocielnej uroczystoci w Radecznicy przypomnia zebranym o obowizkach wzgldem ojczyzny, obwiniajc za utrat niepodlegoci tych,
14

Przedwojenna pisownia nazwy miejscowoci Mokrelipie.

56

ktrzy w narodzie przodowali. Po odzyskaniu niepodlegoci ten arliwy trybun ludowy z Mokregolipia czynnie wczy si w ycie spoeczne wolnej Polski, realizujc goszone ju wczeniej swoje naczelne spoecznikowskie haso owiaty dla ludu. O dziaalnoci Raciborskiego na polu owiatowym mwi skromna notatka prasowa: dnia 15 bm. Grono modziey mokrolipijskiej na czele z Panem Jakubem Raciborskim, dziaaczem tutejszym, urzdzia po raz trzeci przedstawienie amatorskie, wywizujc si ze swych rl nienajgorzej..Odegrano sztuk Nastka z ktrej dochd przeznaczono na rzecz stray ogniowej. Choroba nie pozwolia Raciborskiemu na dusze kontynuowanie dziaalnoci spoecznej i twrczoci literackiej. Umar na grulic 30 kwietnia 1926 roku. Pozostawi jednak trway lad w yciu spoeczno kulturalnym regionu i dorobek poetycki. Andrzej Kondrat

O Jakbie Raciborskim pisali: - L. Kobierzycki: Wocianin poeta: Jakb Raciborski, mieszkaniec wsi Mokre Lipie, pow. Zamo. Kronika powiaty Zamojskiego 1918 r. nr 16. - J Adamowski: Jakub Raciborski poeta z Mokrego Lipia. Zielony Sztandar 1974 r. nr 74 (wyd. AB). - S. Zybaa: W pidziesita rocznic mierci Jakuba Raciborskiego Biblioteczna Suba Informacyjna 1976 r. nr 3, s 60-61

57

Krtka historia wsi Mokrelipie Pocztki osadnictwa w Mokremlipiu datuj si na wczesn epok brzu co wykazay badania archeologiczne przeprowadzone przez pracownikw Katedry Archeologii Polski w Warszawie w 1957 roku. Wie pooona jest w dolinie Poru na pograniczu Roztocza Zachodniego i Padou Zamojskiego. Jej pierwotna nazwa brzmiaa "Lipie" - istnia tutaj drewniany koci pod wezwaniem Krzya witego. konsekracji ktrego dokona w roku 1360 biskup chemski Tomasz z Sienna. W XIV w., na mocy ukadu zawartego pomidzy Dymitrem z Goraja, a ks. Abp. halickim Jakubem Stref, w roku 1298 wie Lipie darowano rodowi Smogorzewskich Latyczyskich. Kolejn witynie, tym razem murowan wznieli trzej szlachcice Wantoch z Suowca, Jambro Rakusz ze Stworyczowa (dawna nazwa wsi Tworyczw) i Mikoaj Latyczyski - "dziedzic na Lipiu i Latyczynie". 15 stycznia 1403 roku biskup chemski Stefan dokona konsekracji kocioa - od tego momentu datuje si historia parafii Mokrelipie, ktr a uwaana jest za jedn z najstarszych na terenie diecezji chemskiej. Na przestrzeni lat 1547 - 1579 obiekt funkcjonowa jako kircha (koci protestancki). Katolikom przywrci go biskup chemski - Jerzy Zamoyski; po gruntownym remoncie w roku 1671 biskup Mikoaj wirski dokona konsekracji wityni. Obecnie istniejcy wybudowany zosta w latach 1907 - 1913; 13 wrzenia 1913 roku koci konsekrowa biskup lubelski - Franciszek Jaczewski. W roku 1605 Mokre-Lipie15 odkupi od braci Latyczyskich ordynat Jan Zamoyski i wczy do Ordynacji Zamoyskiej. W roku 1783 wie bya siedzib klucza, w skad ktrego wchodziy wsie: Mokre-Lipie, Sciaka (Ssiadka), Ucie, Zakodzie. W wieku XIX istnia w Mokrymlipiu folwark liczcy pi domw i nalecy do dbr ordynackich Bodaczw i Gaj Gruszczaski. W 1827 roku wie MokreLipie liczya 28 domw i 120 mieszkacw, dzielc si na: wie chopw paszczynianych, wie kocieln i wie dworsk. W okresie rozbiorw wie bya pod zaborem rosyjskim i w roku1864 jak wynika z aktu nadania, chopi paszczyniani otrzymali ziemi. W Mokrym-Lipiu urodzi si Stanisaw Sarnicki, zaliczany do grona wybitnych postaci ruchu protestanckiego - polihistor, autor prac:
15

Pisownia w omawianych latach.

58

"Ksigi hetmaskie", oraz "Roczniki, czyli o pochodzeniu i czynach Polakw" - w tej pracy zamieci artyku o dziaalnoci Rzeczpospolitej Babiskiej. Inny minister kalwiski z Mokrego-Lipia - Jan Brzycki przyjty zosta na Synodzie we Wodzisawiu (4 - 15 padziernik 1588 roku) jako pose, ktry przynis list od "znakomitych mw ziemi chemskiej" zapewniajcy o wsplnej jednoci z zebranymi. W pocztkach XX wieku we wsi prnie dziaaa organizacja polityczna skupiajca miejscowych wocian - Krukowskiego, Floka, Jzefa Kodnickiego, Ferensa, Paszk, Wypycha, Jezierskiego; w zebraniach czsto bra udzia waciciel folwarku w Smoryniu - Jzef Brandt (nielegalnie przemyca bro na potrzeby oddziaw powstaczych). Grupie przewodniczy Stanisaw Moskalewski ze Zwierzyca W kronice Szkoy Powszechnej w Mokremlipiu z 1916 roku czytamy: Mokre-Lipie wie i folwark nad rzek Pr. Wedug ksig poborowych 16 dzieli si na nomenklatury: Wie 25 osb, obszaru 516 mrg , Mokre-Lipie litery A proboszczowskie osb 21, obszaru 99 mrg i Mokre-Lipie litery B poproboszczowskie, 5 osb, obszaru 14 mrg. Ludnoci ma 313 dusz, w tej liczbie 5 prawosawnych i 6 ydowskich. Gleba dobra, wocianie zamoni, ki obfite, lasu nie wiele. Powszechne jest sadownictwo liwczane. Folwark liczy 5 dym nalecych do ordynacji zamojskiej Bodaczw. Obecny koci parafialny murowany pod wezwaniem w. Krzya wzniesiony w 1403 r. przez Mikoaja z Latyczyna, w cigu 50-ciu lat (1547 1597) suy za zbr kalwiski, poczem zosta przywrcony katolikom przez Jerzego Zamojskiego biskupa chemskiego. W 1913 roku wybudowano nowy koci murowany. W czasie I wojny wiatowej przez wiosk przebiegaa linia frontu, co spowodowao spalenie wikszej czci zabudowa i przyczynio si do ogromnych strat gospodarczych. Na parafialnym cmentarzu grzebalnym znajduj si mogiy onierzy austriackich i niemieckich polegych w czasie walk wojennych w tym okresie. W 1916 roku powstaa jednoklasowa Szkoa Powszechna. Zajcia odbyway si w izbie wynajmowanej u Tomasza Pocharza i Jana
16

Morga , z niem. Morgen (ranek), jest to obszar ziemi jak jeden czowiek moe w cigu dnia skosi lub zora, rwna 5985 m = okoo 60 arw.

59

apiskiego a opiekunem szkoy by Micha Chadam. W grudniu 1921 roku ukoczono budow drewnianego budynku szkoy. W kronice z tego okresu odnajdujemy opis tego wydarzenia. . Powicenie budynku szkolnego odbyo si 14 XII 1921r. Dzie ten by dla mieszkacw wsi nader uroczysty. W uroczystoci tej wzi udzia P. Starosta z Zamocia, O.O. Bernardyni z Radecznicy, nauczycielstwo gminy Suw, Czonkowie Dozoru Szkolnego, ludno okoliczna i miejscowa. Od 15 grudnia nauk prowadzono w nowym budynku, gdzie znajduje si te pomieszczenie dla 2 si nauczycielskich.... W roku 1921/22 prowadzono IV oddziay 2 komplety. 1) komplet tj. oddz. III i IV pobiera nauke rano od 8 11 godz. 2) komplet tj. oddz. I i II pobiera nauk po poudniu od godz. 1 3 Od 30 marca 1922 roku w szkole uczyy dwie nauczycielki . Strokwna i H. Jasiska W skad grona nauczycielskiego wchodzi tez ks. proboszcz Andrzej Paluszkiwwicz, ktry udziela nauki religii na wszystkich oddziaach. W Szkole Powszechnej w Mokremlipiu w latach 1916 1932 uczyli nauczyciele : Stanisawa Kamiska, Albina Pilichowska, Stanisaw Sowa, Zdzisawa Strokwna, Henryka Jasiska, Maria Kowalska, Maria Rozdolska, Jzefa Gadyszowa, Adam Wako, Franciszka Wako, Olga Stadnicka, Helena Kuzycz, Mikoaj Kuzycz, Jan Sowiski. W tym okresie religii nauczali: Ks. Andrzej Paluszkiewicz, ks. Leonard Kpiski, ks. Antoni Rudziski, ks. Andrzej Kostrzewa. W 1917 roku zaoona zostaa w Mokremlipiu Ochotnicza Stra Poarna. Naczelnikiem zosta Wojciech Kozio, gospodarzem Wadysaw led, a prezesem Konstanty widerski. Przy stray istniaa orkiestra dta, ktrej kapelmistrzem by Jzef Jaboski. Podczas II wojny wiatowej aktywnie dziaaa partyzantka. Z Mokregolipia pochodzi Franciszek Madej Ps. Mrwka Komendant XV Obwodu Batalionw Chopskich Zamo, odznaczony Zotym Krzyem Orderu Virtuti Militari. Znany powszechnie jest wyczyn Jana Toki, ktry 20 lipca 1944 roku przeprowadzi kami od strony Ssiadki wojska radzieckie pod same stanowiska stacjonujcych we wsi oddziaw niemieckich. Wioska zostaa wyzwolona bez adnych strat. Polegych 18 Niemcw pochowano na cmentarzu parafialnym, a reszta oddziau trafia do niewoli radzieckiej. Po wojnie wie zacza si prnie rozwija. W 1945 roku zbudowano (ju dzi nie istniejc) wietlic, w ktrej znajdowa si pierwszy sklep pastwowy. W 1958 roku zbudowano utwardzon drog, a w 1961

60

roku przeprowadzono elektryfikacj. W 1974 roku w szkole zaoono telefon. W latach 1992 - 1994 dziki staraniom ks. Prof. H. Steca w kociele w Mokremlipiu wykonano witrae w pracowni Krystyny i Bogusawa Szczekanw w Krakowie. Przedstawiaj postacie witych. S ofiar parafian na rzecz kocioa. Na Mokrolipskim cmentarzu spoczywaj: Antonina z Wisockich Debolny zmara 7 lutego 1863 w wieku 74 lat, Kazimierz Jaworski zmary w 1837, Stanisaw Jaworski 1854, Franciszka Ziemnicka 1860, ks. Franciszek Kwiatkowski 1870 proboszcz parafii Mokrelipie, ktr zarzdza przez 36 lat. Antoni Ryczka - byy dyrektor cukrowni w Cesarstwie ; urodzony 15 listopada 1841 roku, zmar 28 listopada 1902 roku. Rodzina zmarego zamiecia na nagrobku napis: "Cze twej pamici zacny mu i ojcze". Waciciel Suowca - Wincenty Huskowski - zmar 29 stycznia 1903 roku, ona Huskowskiego Katarzyna z Branickich Huskowska - ya lat 82; zmara 7 lipca 1929 roku, oraz nagrobek ich syna Stanisawa, zamordowanego w 1940 roku w Kumowej Dolinie k/Chema, gdzie zosta pochowany w zbiorowej mogile. Micha Rudnicki w wieku 39 lat (16 lipca 1941 roku ) zgin na Majdanku opracowa Andrzej Kondrat Bibliografia: 1. Sownik geograficzny Krlestwa Polskiego i innych krajw sowiaskich Warszawa 1880 t. VI s. 627 2. Kroniki Parafialne 3. Kronika Szkoy Powszechnej w Mokremlipiu 4. http://horajec.republika.pl/mokrelip.html Opracowanie Reginy Smoter Grzekiewicz

61

Spis treci: Wstp: . . . Opis mojego ycia . . Moje denia . . . Niemy owiat . . Wezwanie do pracy . . Do niedbale czytajcych gazety . Do rodzicw . . . Do modziey . . . Do zwiedzajcych wystaw . Dlaczego? . . . Do ludzi uczonych zaniedbujcych si.. Myl chopska . . . Kolenda . . . Piosenka karnawaowa . . Koowrotki . . . Uciek ju karnawa . . Powitanie skowronka . . Przyszed maj . . . Maj . . . . Pie majowa . . . niwa . . . Po niwach . . . Pie na Dzie Narodzenia N.M.P. Piosenka jesienna . Jesie . . . Na orzechach . . . Roraty . . . Tsknota . . . Bole serca . . . Dla uczczenia .p. K. Prszyskiego Pamici Mieczysawa Brzeziskiego Podzikowanie za nagrod pisarsk Do wieniaczki znad Wisy . Jestem sobie chop . . Dumka Poznaska . . Posowie . . . Krtka historia wsi Mokrelipie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 6 10 11 12 13 15 17 17 18 19 20 20 22 25 26 27 29 31 33 35 36 37 39 40 42 44 46 47 48 49 50 51 52 54 56 58

62

You might also like