You are on page 1of 366

Drodzy Czytelnicy!

Poniewa antologia ta jest tworem cakowicie darmowym, zrobionym przez pasjonatw i dla pasjonatw, jedyn form zapaty, jak otrzymaj jej twrcy, jest Wasze zainteresowanie. ebymy mogli oszacowa liczb czytelnikw a zatem i liczb potencjalnych czytelnikw Zombiefilii II, jeeli takowa kiedykolwiek powstanie chcemy wiedzie dokadnie, ile razy antologia zostaa pobrana. Dlatego prosimy Was o nierozpowszechnianie tego e-booka i ciganie go bezporednio ze strony wydaje.pl bd ze strony ksigarni Traffic Club. Bdziemy wdziczni za pomoc, Twrcy Zombiefilii

ZOMBIEFILIA
PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ZOMBIEFILIA Pierwsza polska antologia zombie Wydanie I Opracowanie graficzne: Maciej Kamierczak Pomysodawcy: Paulina Kuchta, Artur Kuchta Organizacja: Paulina Kuchta, Artur Kuchta, Pawe Wakiewicz, Ewa Bartosiak Jury konkursu: Paulina Kuchta, Artur Kuchta, Pawe Wakiewicz, Karol Mitka Korekta i redakcja: Pawe Wakiewicz i Karol Mitka z wyjtkiem tekstu ukasza Radeckiego, gdzie korekta i redakcja: Karol Mitka Tumaczenie opowiadania Cytrynowe noe i karaluchy: Pawe Wakiewicz Skad: Pawe Mateja Wszelkie prawa zastrzeone. Rozpowszechnianie i kopiowanie caoci lub czci niniejszej publikacji jest zabronione bez pisemnej zgody autorw. Zabrania si jej publicznego udostpniania w Internecie oraz odsprzeday. Prawa autorskie do poszczeglnych opowiada s wasnoci ich autorw: Copyright Dawid Kain, Anioy zjedz wiosn, 2013 Copyright Magdalena Maria Kauyska, Die Hard, 2013 Copyright Sylwia Bach, Gd, 2013 Copyright Marcin Rojek, Jak ja ich nie cierpi, 2013 Copyright Pawe Wakiewicz, Relikt epoki, 2013 Copyright Aleksandra Zieliska, Deus ex machina, 2013 Copyright Paulina Kuchta, Widz ci, widz was, 2013 Copyright Paulina Kuchta, Amanda, 2013 Copyright Artur Olchowy, Zabieg na cae ciao, 2013 Copyright Paulina J. Krl, Drosera animalia, 2013 Copyright Micha Stonawski, Druga strona medalu, 2013 Copyright Micha Stonawski, Powtrne przyjcie, 2013 Copyright Grzegorz Gajek, Skorupa, 2013 Copyright Karol Mitka, Aby sprawiedliwoci stao si zado, 2013 Copyright ukasz Radecki, Trjca. Oto sowo moje, 2013 Copyright Marcin Podlewski, Inspekcja, 2013 Copyright Robert Rusik, Gajusz, 2013 Copyright Artur Kuchta, ycie pozagrobowe, 2013 Copyright Krzysztof T. Dbrowski, Zombiczny dla poszcztkujcych, 2013 Copyright Magdalena Maria Kauyska, RPG, 2012 Copyright Maciej Kamierczak, Kto pyta, ten bdzi, 2013 Copyright Rafa M. Skrobot, Stasio, 2013 Copyright Rafa Christ, Rudy, 2013 Copyright Bartosz Orlewski, Czer i ostrogi, 2013 Copyright Carlton Mellick III, Lemon Knives 'n' Cockroaches, 2013

ISBN: 978-83-62255-43-6 4

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Spis treci
Wstp.......................................................................................................................................... 6 Podzikowania ........................................................................................................................... 8 Dawid Kain Anioy zjedz wiosn ........................................................................................ 10 Magdalena Maria Kauyska Die Hard ............................................................................... 17 Sylwia Bach Gd ................................................................................................................ 55 Marcin Rojek Jak ja ich nie cierpi ....................................................................................... 60 Pawe Wakiewicz Relikt epoki ............................................................................................ 67 Aleksandra Zieliska Deus ex machina .............................................................................. 102 Paulina Kuchta Widz ci, widz was ................................................................................ 124 Paulina Kuchta Amanda ...................................................................................................... 127 Artur Olchowy Zabieg na cae ciao ................................................................................... 131 Paulina J. Krl Drosera animalia......................................................................................... 142 Micha Stonawski Druga strona medalu ............................................................................. 161 Micha Stonawski Powtrne przyjcie ................................................................................ 163 Grzegorz Gajek Skorupa ..................................................................................................... 171 Karol Mitka Aby sprawiedliwoci stao si zado ............................................................ 182 ukasz Radecki Trjca. Oto sowo moje. ........................................................................... 186 Marcin Podlewski Inspekcja ............................................................................................... 199 Robert Rusik Gajusz............................................................................................................ 253 Artur Kuchta ycie pozagrobowe ....................................................................................... 259 Krzysztof T. Dbrowski Zombiczny dla poszcztkujcych ................................................ 264 Magdalena Maria Kauyska RPG .................................................................................... 269 Maciej Kamierczak Kto pyta, ten bdzi ........................................................................... 303 Rafa M. Skrobot Stasio ...................................................................................................... 315 Rafa Christ Rudy ................................................................................................................ 317 Bartosz Orlewski Czer i ostrogi ........................................................................................ 325 Carlton Mellick III Cytrynowe noe i karaluchy ................................................................ 340 O autorach .............................................................................................................................. 358

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wstp
Stao si. Skoro czytacie te sowa, to znaczy, e twrcy Zombiefilii, czyli pierwszej w naszym kraju zombiastycznej antologii, dopili swego. W misj propagowania uniwersum nieumarych woyli swe serca i co nieodzowne w danym przypadku! cakiem pokan ilo mzgw. To wanie dziki ich uporowi moecie, Drodzy Czytelnicy, zanurzy si w rozkoszne dreszcze strachu i obrzydzenia, a przy tym wyj z tej przygody bez szwanku dla swych portfeli. Co prawda w postapokaliptycznym wiecie pienidze raczej nie bd Wam potrzebne (wszak nie mona ich zje ani nimi strzela), jednak na razie wci si przydaj, zwaszcza w dobie kryzysu i upadkw wszelakich. Nie bd kama, e przeczytaem wszystkie zgromadzone w tym zbiorze teksty. Nie wystarczyo mi na to czasu, niestety. Jednak te, z ktrymi udao mi si zaznajomi, s na w ysokim poziomie. Myl, e z du, graniczc z pewnoci, doz prawdopodobiestwa da si stwierdzi, e pozostae take nie zawiod. Celowo nie bd wyrnia tu adnych nazwisk. Raz, e nie chc zosta posdzany o kumoterstwo, a dwa; szczerze mwic nie czuj si jakim wybitnym znawc tematu. Skoro ju jestemy przy autoreklamie, pozwol sobie na wczenie do tego wstpu okoozombiastycznego szorta, ktry kiedy napisaem wraz z moj on Agnieszk.

Zombienocka Budz mnie wrzaski dochodzce zdawaoby si zewszd. Stkanie, jki Czy to ju? Niemoliwe! Tak szybko?! Przeraliwy, obezwadniajcy strach apie za gardo. Pot ykam si, wodz rkoma po cianie i id czy raczej sun w ciemnociach. Noga za nog, krok za krokiem, poganiana odgosami, od ktrych ciarki przebiegaj po plecach. Nieludzki sk owyt sprawia, e jestem bliska paczu. Powstrzymuj jednak zy. Bd dzielna, niezalenie od wszystkiego! Mijam azienk, schody prowadzce na pitro, kuchni Jazgot wbija si gwodziami w moje uszy, narasta z chwili na chwil. I oto docieram do pokoju dziecinnego. Na uginajcych si nogach podchodz do eczka naszego kochanego malestwa. Crcia drze si jak ywcem obdzierana ze skry. Znw jest godna. A ja znw si nie wypi, cholera. 6

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tekst ten powsta w oparciu o fakt o wasne dowiadczenia, co jak powszechnie wiadomo stanowi najlepszy sposb na stworzenie czego wartociowego. Mam jednak nadziej, e autorzy Zombiefilii nie opisywali swoich rzeczywistych przygd z zombiakami. I ycz im, by nigdy nie mieli ku temu sposobnoci. Nawiasem mwic, moda na zombie zatacza coraz szersze krgi. Jeli w skdind cakowicie (nie)fantastycznym serialu Top of the Lake grana przez Holly Hunter niejaka G. J. z absolutnie powan min zapewnia, e umara i obecnie przeksztacia si w zombie, to chyba co musi by na rzeczy. A co konkretnie? Sprawdcie sami! Kazimierz Kyrcz Jr

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Podzikowania
Dzikujemy autorom, ktrych teksty znalazy si w tej antolo gii. W kolejnoci s to: Dawid Kain, Magdalena M. Kauyska, Aleksandra Zieliska, Grzegorz Gajek, Krzysztof T. Dbrowski, Pawe Wakiewicz, Sylwia Bach, Marcin Rojek, ukasz Radecki, Micha Stonawski, Marcin Podlewski (dziki za fajny trailer), Rafa Christ, Karol Mitka, Maciej Kamierczak, Carlton Mellick III. Jak rwnie autorom, ktrzy doczyli do nas poprzez konkurs Napiszmy razem pierwsz polsk antologi o zombie: Arturowi Olchowemu, Robertowi Rusikowi, Bartosz owi Orlewskiemu, Paulinie J. Krl, Rafaowi M. Skrobotowi. Autorom, ktrych teksty konkursowe niestety nie znalazy si w tym zbiorze, ale spodobay nam si na tyle, e postanowilimy je wyrni Bartoszowi Szczygielskiemu, Aleksandrowi Daukszewiczowi, Przemkowi Morawskiemu, oraz wszystkim, ktrzy wzili udzia w konkursie. Kazimierzowi Kyrczowi za napisanie wstpu, w ktry tak umiejtnie wplt napisan ego wraz z on szorta Zombienocka. Pawowi Wakiewiczowi i Karolowi Mitce za prac, jak woyli w redakcj i korekt wszystkich tekstw. Ewie Bartosiak i Pawowi Wakiewiczowi za nieocenion pomoc w sprawach organizacyjnych i ogarnicie caego tego baaganu. ;) Makowi Kamierczakowi za projekt graficzny, wietn okadk, a take zrobienie bannerw i plakatw. Autorom, ktrzy byli z nami od pocztku, ale z rnych wzgldw ich opowiadania ostatecznie nie znalazy si w zbiorze: Pawowi Matei (ktry zaj si rwnie zoeniem e-booka dziki Pawe :)), Tomaszowi Siwcowi, Michaowi Grabowskiemu, Rafaowi Kul ecie i Tomaszowi Czarnemu, ktremu dzikujemy te za wsparcie w pocztkowej fazie projektu i sowa zachty. Wszystkim portalom, stronom internetowym i blogom, ktre zdecydoway si obj nas swoim patronatem. Wydawnictwu Almaz za patronat i ufundowanie ksiek na konkurs.

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Michaowi Stonawskiemu i Arturowi Olchowemu za pomoc w zorganizowaniu paneli autorskich i za udzia w promocji antologii. Wydaje.pl za moliwo opublikowania Zombiefilii. Wszystkim osobom, ktrych nie wymienilimy, a pisay o nas na swoich stronach, blogach, no i Wam drodzy czytelnicy. Zaczynajc prac nad antologi, nie spodziewalimy si, e bdzie cieszy si zaint eresowaniem a tylu osb. Odzew na projekt Zombiefilia przeszed nasze najmielsze oczekiwania. Pisalicie do nas, proponowalicie patronaty swoich stron, blogw, czy napisanie recenzji. Dzikujemy Wam za wsparcie i pomoc udzielon przez cay okres pracy nad antol ogi. To wszystko sprawio, e moglimy projekt doprowadzi do koca, a Wy mo ecie teraz przeczyta pierwsz polsk antologi o zombie Zombiefili. Miej lektury!

Paulina i Artur Kuchta Podpisuj si pod powyszymi podzikowaniami z caego serca ciesz si, e wszyscy czynnie wspieralicie nasz projekt. Chciabym te wyrni kilka osb, ktre zasuyy na moj szczegln wdziczno. Po pierwsze chciabym uhonorowa Roberta Bczkowskiego, ktry doskonale wie, kiedy kopn autora/redaktora/tumacza w tyek, a kiedy zastosowa umiarkowan (z naciskiem na umiarkowan) pochwa. Poza tym dzikuj Ewie Bartosiak, bez ktrej zgubibym si pod stertami tekstw i umar jak lecy do gry nogami chrabszcz. I przede wszystkim dzikuj Paulinie i Arturowi, e mnie w ten projekt wcignli, bo bez tego sporo by mnie omino. A tymczasem zapraszam Was, Czytelnicy, do lektury. Pawe Wakiewicz

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Anioy zjedz wiosn


Dawid Kain
Dlaczego wiat musi si koczy akurat teraz? zastanawiam si gono, patrzc to za okno, to w szeroko otwarte ze zdziwienia oczy Emilii, ktra siedzi przede mn, zgarbiona, jakby zamao si w niej wanie jakie wewntrzne rusztowanie. Przecie to nie ma odpowiada szeptem. Przecie to nie ma zwizku z tym, co jest midzy nami. Myli si. Wszystko ma zwizek z tym, co jest midzy nami. I ta epidemia, ktra w ostatnich dniach eksplodowaa chyba we wszystkich krajach naraz nawet w tych, ktrych nazw nie znamy (szczeglnie ja, tak czsto mylcy Algieri z alergi) ta epidemia te ma z tym zwizek, bo przecie wesza nam w drog, stana na przeszkodzie. Gdyby nie ona, to moe Syszymy rozpaczliwy krzyk i obydwoje spogldamy za okno. Trzy pitra niej wrzaski i tupanie. Kto ucieka, nie chcc sta si czyim obiadem. Kto kogo goni, a jak go zapie, od razu zacznie zjada. Teraz wydaje mi si to niesmaczne, ale pewnie za jaki czas zmieni zdanie. Mylisz, e my te to mamy? pyta Emilka, nie tyle przeraona, co raczej zdruzgotana. Nie odpowiadam.

*** Jaki haas. Budz si. Ciemno, wic pewnie jeszcze noc. Przed monitorem Emilka. Jej twarz oblana bladym blaskiem. W gonikach jakie krzyki i trzaski, jakie sowa wystrzeliwane z garda rozpaczliw salw. Ten facet twierdzi, e winne jest promieniowanie z kosmosu zaczyna mi tumaczy. Uszkodzio ludziom mzgi. Dlatego choroba ma takie dziwne objawy.

10

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wczoraj wszyscy krzyczeli, e to przez bro biologiczn, a trzy dni temu, e maestwa gejw i in vitro sprowadziy na ludzko sd ostateczny odpowiadam sennie, pocierajc palcami powieki. Wiem doskonale, o jakie objawy jej chodzi. Jeszcze zanim pojawi si u chorych pierwsze agresywne zachowania, jeszcze zanim ogarnie ich gd ludzkiego misa, co si dzieje z jzykiem, jakim mylimy, mwimy i piszemy. Pojawiaj si zakcenia. Logika ulega zawieszeniu, wiadomo staje si mtna. Neurolingwici wysunli tez, e to mech anizm atawistyczny. Mzg broni si, ograniczajc wasne funkcje do minimum. Chod spa mwi, ale ona odpala tylko kolejny klip. Waciwie sam wczeniej robiem dokadnie to samo. W pierwszych dniach epidemii te szukaem wszelkich moliwych informacji na ten temat. Tylko e tysic sprzecznych te orii niczego nie zmieni. Jeli kto szybko nie znajdzie lekarstwa, ludzie pozjadaj si nawzajem. wiat si skoczy, wszyscy poumieraj. Akurat wtedy, gdy Emilia i ja uwiadomilimy sobie, e nie moemy bez siebie y.

*** Najgorsze jest to, e znalimy si ju od czasw studenckich, tyle e wczeniej byl imy po prostu znajomymi, w najlepszym razie przyjacimi. Nigdy nie przyszo nam do gowy, eby gdzie wyskoczy tylko we dwoje. Jeli si spotykalimy, to wycznie w wikszym gronie, raz na miesic, czasem czciej. I tak by pewnie zostao, gdyby nie to, e pewnego dnia kilku znajomych nie dotaro do kina, gdzie mielimy wszyscy razem obejrze pewien hitowy komediohorror. Podejrzewam, e zrobili to specjalnie, ale oczywicie nie mam adnych dowodw. Stano wic na tym, e kiedy spniony i nieco wstawiony wpadem na p ogron w pmroku sal, w ostatnim rzdzie Emilia siedziaa cakiem sama. Na ekranie kto wanie wysysa komu gak oczn z oczodou, nieludzko siorbic. Bo to by akurat film o zombie, co z dzisiejszej perspektywy wydaje si tak ironiczne, e a bolesne tak parado ksalne, e a amice serce. Nie jestem pewien, czy midzy nami zaiskrzyo dokadnie wtedy, na tamtym seansie, czy moe iskrzyo ju wczeniej, iskrzyo zawsze, tylko e my bylimy zbyt olepieni biecymi sprawami i nie dalimy rady tego zauway. Faktem jest, e od tamtego w ieczoru, gdy raz zniesmaczeni, raz rozbawieni ledzilimy losy pary zakochanych nastolatkw, walczcych 11

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

z drczcym amerykaskie miasteczko zastpem ywych trupw, sami zaczlimy si zach owywa jak zadurzeni w sobie gwniarze. Kt mg przypuszcza, e i my trafimy koniec kocw w sam rodek istnego tornada zombie, ktre zmiecie z powierzchni planety wszystko, co miao jakikolwiek sens. Moe bylimy zbyt starzy, by sili si na jakiekolwiek bohaterstwo. Moe jedyn opcj dla nas byo zamknicie si w czterech cianach i bierne czekanie na nieuniknione. Moe wiatu zabrako scenarzystw, ktrzy uformowaliby chaos pierwszych tygodni zagady w jakikolwiek fab ularnie nony motyw. Ludzie najpierw bekotali. Pniej robili si godni. Pniej zaczynali zjada innych ludzi. I wcale nie byo jak na filmach. Byo tak, jak wtedy, gdy zauwaasz, e osoba, ktr szczerze kochasz, zapada na mierteln chorob i jest coraz gorzej, i wiesz doskonale, e to si dobrze nie skoczy. Byo tak, jak wtedy, gdy potwornie chce ci si rzyga, ale jeste zbyt saby, by to zrobi.

*** Otchanie trawi tat? zapytaem. Emilka popatrzya na mnie i momentalnie zblada. Chrzknem i szybko powtrzyem pytanie: Chcesz kaw czy herbat? Kaw odpara, a pniej nie tyle usiada, co spyna na swj fotel ustawiony przodem do okna. W oddali pony wieowce. S jakie nowe teorie? spytaem, wsypujc rozpuszczaln do filianek. Pewien autorytet w dziedzinie memetyki twierdzi, e to przez nadmiar motywu ywych trupw w popkulturze. Mwi, e gdyby Zmierzch by cho odrobin lepszym filmem, teraz wszyscy grylibymy si po szyjach. Chciaem si zamia, ale zabrzmiao to jakbym si dawi. Emilia cay czas patrzya przez okno. Nad poncymi w oddali wieowcami przelecia helikopter. Wygldao to duo gorzej ni w hollywoodzkich hitach. Moe dlatego, e w n a12

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

szym miecie byy tylko dwa wieowce z prawdziwego zdarzenia. Moe dlatego, e heliko pter to nie by aden wojskowy cud techniki, tylko mae gwienko kupione przez prywatn telewizj. Na tle pomieni przypomina troch przeraonego konika polnego, zawieszonego podczas skoku nad wielkim ogniskiem. Emilia ju niemal skleia si z szyb. Bya taka pikna. Przecie zawsze o tym wi edziaem. Czemu wic co kazao mi czeka z t mioci na ostatni chwil? Takich rzeczy si nie robi. Wiosna nie powinna przynosi epoki lodowcowej. Bg nie powinien by nie zn ajcym litoci skurwysynem, omniimpotentem od siedmiu boleci. Wszystko w ostatecznym rozrachunku powinno si koczy dobrze. A ty jak uwaasz? rzuciem, dolewajc do kawy odrobin mleka. Musielimy oszczdza. Nikt przecie nie wyjdzie do sklepu, by uzupeni zapasy. Dugo milczaa, wic uznaem, e nie usyszaa pytania. Kiedy postawiem obok niej filianki, wyszeptaa nagle. Kocham ci. To potworne.

*** Pi pieci niewiarygodnie mwi kobiecy gos, wyawiajc mnie ze snu, w ktrym tonem. Siadam na ku, rozgldajc si dookoa. Robaczywa udrka ledzi asteroid. Emilia zgarbiona przed otwart paszcz lodwki. Zjada produkty na chybi trafi: jogurty rozprynite na pododze, sczca si z butelki cola zalewa parapet, po filetach z kurczaka zostay tylko poamane te tacki. Rzucam si w jej stron i chwytam od tyu za ramiona, starajc si j unieruchomi. Przesta! krzycz. To cae nasze zapasy! Przez chwil si szarpie, a potem nieruchomieje i zaczyna paka. Tul j i chc powiedzie: tak bardzo ci kocham, wszystko bdzie dobrze. Ale z amiast tego szepcz: Anioy zjedz wiosn. Anioy zjedz wiosn. Potem prbujemy si kocha, ale jest w tym jaka rozpacz, jaka gorczka, ktra nie wie si z mioci, tylko z cik, nieuleczaln chorob. 13

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

*** Obydwoje jestemy potfornie godni i jest to gd, ktrego nie zaspokaja aden ze znalezionych w lodwce smakoykw. Emilia krzyczy, e chce wyj, chce je, ale ja jej mwi, e wychodzenie jest zbyt niebezpieczne, bo zaraz j porej, i eby tyle nie rozpaczaa, bo nie ma nad czym. atwo ci mwi odpowiada i znw gapi si przez okno, na nasze umierajce miasto, ktre ponie i krzyczy, i tupie, i mlaszcze, i tapla si, tapla we wasnych flakach. Tej nocy kochalimy si pi razy, ale to nas w aden sposb nie zaspokoio; dalej jestemy spragnieni i godni. Ktry z internetowych portali donosi, e amerykascy naukowcy s bliscy przeomu, szczepionka podobno. Nie mog myle. Co mnie blokuje. Ja i Emilia. To moga. To moga by pikna mio. Pikna histeria miosna. Alerz jestem godny. Boe, dobry Boe. Czemu nam to zrobi? Miae racj. Twoje kurewstwo jest nie z tego wiata.

*** Ta ley na pododze, ja koszmarnie rozpaczam, wal czoem w cian. Jeee! syczy. Daj jeee! Powinienem wypuci, niech spierdala za drzwi, niech j zer blini, przecie poranne rany nie bol tak bardzo. Pomocy! skwiercz i bulgocz. Niech nam pomoe! Ta si wije. Sporo misa, mona wzi na zb albo zgwaci. Ciepe, dobre. Skorz ysta, zanim zdechnie na marne. Dobre! rycz i wstaj, cho widok jako sabo, bo zawi, wszystko si wtedy rozpywa. Karmi! wrze to na pododze.

14

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Podhodz, schylam, patrz. Dobre to bdzie, ze siedem gr miensa, ze siedem rzek we krwi. Krwa jec, myl. Jec bo ci wycieknie za drzwi i tyle to zobaczysz. Tyle miensa! Ca e kurlewstwo smacznej kalorii! Kcam, pacze. adne. Trzsie si, telepie. Takie troch biedne. Jec! wrz na to, zrywajonc z brzuha branie. Jec bo zabiee! Podnosi ep, paczy. adne. Pienkne. Nie zjadbym. Wstrt na myl, e zjadbym. e mgbym. Moje, czeba hroni. Ja muwi to, bardziej luckim gosem. Tobie. Wszystko. Jec! wrz na to, bo j jestem na skraju. Pki ciepe, dla ciebie. Kiwa bem, cho jej z oczu kapie. Mi te kapie. Wgryza w muj brzuh, we flaki. Boli, ale i tak dobre. Bardzo dobre. Przestaje i rozdziera wasn szat. Muwi: Ty to samo. Pokazuje swj brzuh. Ale nie chc. To samo! powtarza. Wic gryz tego troch, cho z alem. Ciepe, dobre. Krwawi na podog. Twoje syczy. Jec te! bulgocz. Dobre dla godu. Je hwil. Potem siedzi, paczy. Robi si temu jaki smtek na tway. Nie kap bulgocz, bo kapie z oczu na podog. Nie ma tu o co zawi. Telepie si, biedne, chore. Obydwa tak krwawimy i rozpaczamy. Oboje tak umieramy naraz. Anioy zjedz wiosn szepcz, krconc gow. Ona na to syczy dokadnie to samo, zlizujc czerwone z palcf.

15

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

A potem wyjadamy z siebie troch, ciepe i dobre, a potem ju nic, nawet nie zy, n awet nie krew i rozpacz. Bo wszystko, co luckie, staje si strasznie obce.

16

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Die Hard
Magdalena Maria Kauyska
Do napisania tego tekstu zainspiroway mnie filmy: REC, 28 dni pniej Szklana Puapka

Yippee ki-yay, motherfucker! Szklana Puapka (1988), re. John McTiernan Id po ciebie, Barbaro! Oni id po ciebie Ile ty masz lat?! We mnie, kurwa, nie denerwuj! Fragment dialogu Zapis w Ksidze Zgromadzenia. W pewnym momencie zakrwawiony topr o mao nie wylizn si jej z doni. eby zapa rwnowag, Rozucka opara si plecami o cian, zostawiajc na nienobiaej powierzchni mokre, brunatne smugi. Spojrzaa na swoje upakane, bose stopy. Tkwica midzy jej piersiami zakrwawiona bezprzewodowa suchawka telefoniczna od pewnego czasu milcz aa. Nie byo zasigu. Mateusz ju niedugo, chopaku. Otara czoo. Caa bya strasznie brudna, stanik nasikn krwi. Dotkna gowy i wykrzywia usta z obrzydzeniem. Krew sklejaa jej wosy w mokre, olizge strki. Rozuck zemdlio. Nie zwymiotowaa, ale tylko dlatego, e nie miaa czym. Do pocitej, zakrwawionej spdnicy jeszcze w sekretariacie przykleiy si kawaki dokumentw, a teraz na dodatek rozmoczone, biurowe spinacze. Cienkie rajstopy byy w strzpach. Kobieta czua, e mierdzi. Odcharkna, spluna obficie. Syszc jaki odgos, oderwaa si od ciany i spia w sobie. Znowu kto szed korytarzem. W jej stron. Szed to za duo powiedziane. Nie syszaa krokw, tyko szuranie. Znajomy odgos. Oni nie chodzili rytmicznie, sprycie. Szurali, jak co cikiego, cignitego po pododze. Marta wzia gboki oddech, spluna ponownie, chwycia stylisko topora mocno oburcz i wysza temu szurajcemu komu na spotkanie

17

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Kilka dni wczeniej. Najpierw usyszaa wist. Ostry, wysoki dwik. Prawie poczua bl w uszach. wist? Co to byo? Czajnik stojcy na kuchence? Taki z gwizdkiem? Nie, nie. Gdzie tu taki czajnik... Nie gwizd wist! Jakby co spadao z ogromnej wysokoci albo leciao co metalowego, duego i bardzo cikiego. Tak, wist. Lekko metaliczny. Narastajcy. Potem zobaczya dym. Gsty, szary kb. Skotuniony, zupenie jak chmura. Zauwaya ludzi. Stali w ogromnym pomieszczeniu. Przy cianie, na rodku, przy drzwiach. Nie ruszali si. Mieli zwieszone rce, pochylone gowy. Gsty, dziwny szary opar otoczy ich sylwetki. Pniej rozla si na stoy, krzesa, ciany, regay, okna, podog. Wypeni cae pomieszczenie. Kobieta jednak widziaa wszystkich tych nieruchomych ludzi bardzo wyranie, jakby nic ich nie zasaniao, zawiesz onych w szarej przestrzeni. Ale ta szaro nie bya stabilna. Poruszaa si. Zbia kby w ogromn kul i zacza pcznie! Nadmuchiwany balon tak pcznieje. A kiedy ma pkn, trzeszczy. Pczniejca i trzeszczca szara kulista chmura eksplodowaa. Bezdwicznie. Baki mydlane tak pkaj Baki mydlane tak pkaj Baki mydlane tak Za jakie grzechy? Za jakie grzechy mam tyle roboty? Cigle tyle roboty. Dupa, za adne grzechy. Co ja mwi? Przecie sama chciaam Marta Rozucka bya kobiet w kwiecie wieku. Wysok, postawn brunetk, niektrzy twierdzili, e przystojn. Cokolwiek to znaczyo Kwiat wieku. Te mi okrelenie. Staa przy kserokopiarce. Starym swoim zwyczajem pooya donie na pokrywie pr acujcej maszyny. Beznamitnie wpatrywaa si w znikajcy z podajnika kolejny arkusik p apieru. Pod cian naprzeciwko stana wysoka, bardzo szczupa tleniona blondynka. Oburcz przyciskaa do piersi teczk z napisem dokumenty do skopiowania. le wygldasz zacza niepewnie. Jej gos dotar do Marty po duszej chwili. Kobieta podniosa wzrok. Spojrzaa na koleank. Bo jako le si czuj stkna. Dokumenty do skopiowania? Do wyrzucenia, chyba pomylaa. Co si dzieje? Nie wiem 18

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Gwno ci to tak naprawd obchodzi. Moe jeste chora? Nie chyba nie. Daj mi spokj. Id sobie gdzie i co tam zrb. A moe powinna si zwolni i i do domu? Nie, nie, spoko. Dam rad. Rozucka prbowaa si umiechn, mimo e sowa koleanki wyjtkowo j draniy. Jak nigdy przedtem. Umiech jej jednak nie wyszed. Zacisna zby i przekla siarczycie w mylach. Nie moga przecie zachowywa si jak cham. Nie moga powiedzie troskliwej wsppracownicy, eby zabieraa te swoje sodkie swka, w dup sobie wsadzia dobre chci i spierdalaa. Moe jednak rozbiera mnie grypa powiedziaa spokojnie albo jestem przed okresem. Albo co mi zaszkodzio? Nic z tych rzeczy. Nie bya ani przed okresem, ani chora. Nie zjada te nic niestrawnego. Mimo to fizycznie czua si bardzo le. Dodatkowo, i rwnie nie wiadomo dlaczego, wszystko j denerwowao. Od samego rana. Od witu. Budzik jak zwykle zapiszcza o godz inie szstej. Marta wstaa nie, nie wstaa. Ledwo zwloka si z ka. Bolay j wszystkie minie, mimo e nie chodzia na adne treningi siowe. Strasznie upao j w gowie. Kac? Jaki tam kac. Nie pamitaa, kiedy ostatni raz pia alkohol. Poza tym noc mina jej pod zn akiem sennego koszmaru o szarym dymie w ogromnej sali i zawieszonych w tym dymie nieruchomych ludziach. Rany, jak ja wygldam stkna, ogldajc swoje odbicie w azienkowym lusterku. Przez moment zastanawiaa si, czy nie zadzwoni do pracy i jednak nie wzi dnia urlopu na danie. Nie zadzwonia, mimo e czua si koszmarnie. Koszmarem byo rwnie poranne doprowadzanie siebie do jako takiego wygldu. Toaleta, dobr garderoby, makija. To wszystko trwao wieki, a Marta miaa wraenie, e rusza si jak mucha w smole. Nast pnie stana w koszmarnym korku, a kiedy w kocu strasznie spniona dotara do pracy, po pierwsze czekaa na ni kadrowa z reprymend, a po drugie ogrom pracy papierkowej. Znienawidzonej, zreszt. I wsppracownicy. Ich te tego dnia wyjtkowo nienawidzia. Do tego stopnia, e miaa ochot wzi karabin maszynowy i ich powystrzela. Dokadnie tak. Pow ystrzela! Wszystkich. Poczwszy od troskliwej blondynki. A sama si zdziwia. Wczeniej nie miaa tego rodzaju myli. 19

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dosza do wniosku, e przechodzia przesilenie. Tak, na pewno. I ta praca nie dawaa jej satysfakcji. Kilka lat temu Marta leciaaby do biura niby na skrzydach ambicji, zmotywowana po dziurki w nosie. Dzisiaj przysza ledwo powczc nogami i nie moga si skupi na prostych czynnociach. Syndrom wypalenia zawodowego. Misiek ma racj, prawdziwe ycie mnie omija, kisn w biurze i tu zdechn. Na pewno. Skoczya kserowa, posza do pokoju, odoya dokumenty na swoje biurko, odwrcia si na picie i pobiega do toalety. Musiaa zwymiotowa. Natychmiast. Moe ci herbaty zrobi? Patrzya na szyb. Ogromn. Zajmowaa p ciany. Ogromna szyba. Okno? Ogromne okno Boe, jakie to byo wielkie. Nie widziaa rozcigajcej si za nim panoramy miasta, dachw Tylko jasnoniebieski kolor. Niebo? Niczym nie ograniczony bezkres nieba. adna chmura, nawet najmniejszy obok nie zakcay cigoci hipnotyzujcego bkitu. Szyba w tym ogromnym oknie wydawaa si nie mie ani pocztku, ani koca. Ani gry, ani dou... Bkit nagle pociemnia. Momentalnie. Przekrzywia gow, nasuchujc. wist wist wist Trzask Trzask TRZASK. Takie trzeszczenie, jak przy nadmuchiwaniu balonu. Trzask ostrzeenie, e jeszcze troch powietrza i balon pknie. Spojrzaa na szyb i zamara. Szko nie byo ju niebieskie. Byo czarne. To nie trzeszcza aden nadmuchiwany balon, tylko czarna szklana powierzchnia! Wybrzuszaa si pczniaa! Kobieta cofna si o krok i odruchowo zakrya twarz domi. Zaraz potem usyszaa strasznie gony brzk. Niebotycznie wielkie okno eksplodow ao. Tysice kawakw szka gruboci kilkucalowego gwodzia poleciay w kad stron. Wbijay si we wszystko, co napotkay na swojej drodze. W meble, ciany, sufit, drewnian podo-

20

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

g w ludzi. Wszyscy zaczli wrzeszcze. Zapanowa nieopisany chaos, wybucha szamotanina. Odamki szka tkwiy w ich ciaach w rkach, nogach, twarzach. Jaki mczyzna, niemiosiernie krzyczc, obija si o cian i stoy. Krew laa mu si po twarzy strumieniami. Kawaek szka stercza z oczu, drugi z policzka, trzeci z ucha Mczyzna rzuca si na olep, prbowa wyj odamki, ale kaleczy sobie nimi palce. W kocu pad na kolana. Odwrcia gow, cignita czyim spojrzeniem. W jej stron szed chopak. Nie szed, kiwa si, zatacza, kula, a w kocu stan. Nachyli si i obficie zwymiotowa krwi. Trz yma si oburcz za szyj. Krew przeciekaa mu przez palce. Ledwo podnis gow, chcia co powiedzie, ale nie mg! Otwiera brudne usta jak ryba akwariowa. Wydawa z siebie nieokrelone, charczce dwiki. Znowu zwymiotowa krwi. Kiedy oderwa donie od szyi, krew z przecitej ttnicy chlapna na podog Pozostali ludzie machali gowami, rkami, rzucali si na ciany, zderzali ze sob, wpadali na meble, przewracali stoy. Niektrzy leeli na pododze, w stopniowo powikszajcych si czerwonych kauach. Nagle Marta? Kobieta krzykna. Marta?! Wcale nie krzykna. Zdawao jej si. Tak samo jak zdawao jej si, e widzi eksplozj wielkiej szyby. Nic takiego nie mao miejsca. Podniosa gow. Siedziaa przy swoim biurku. Blondynka staa obok, wyranie zmartwiona. Co ci jest? Nic nic przesuna domi po czole. Bya spocona. I miaa dreszcze. Krcio jej si w gowie. le wygldasz. Id do lekarza. Pjd po pracy. Teraz nie mog. Nie mog, bo musz opiecztkowa stert papierw. Piecztki s najwaniejsze. Nagwkowe, imienne, datowniki, wszystkie! Piecztki, piecztki, sranie w banie. No to nie wiem, jak pomc moe ci herbaty zrobi? Nie proponuj mi herbaty. Daj mi zapaki i benzyn. Spal te papiery w choler i bd miaa wity spokj. Upragniony wity spokj. Co ja wymylam? Co si dzieje? Co si ze mn dzieje?! 21

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tak herbata poprosz. Jezuniu, ale jeste blada jak ciana. Co widziaam! Przed chwil co widziaam! Co strasznego! Nie martw si, przejdzie mi. Wiesz, le sypiam ostatnio. Nadal uwaam, e powinna natychmiast i do lekarza albo zwolni si do domu. Wygldasz, jakby miaa zemdle. Pjd do lekarza, pjd, spoko. Nic nie byo spoko. Cay czas kamaa. Co miaa powiedzie? e zblada przez hal ucynacj? Przywidzenie? Ale tak realne, prawie namacalne W pewnym momencie bya przekonana Boe kochany ile tam byo krwi. Ile tam byo krwi! I jak oni wszyscy krzyczeli! A ja nic nie zrobiam! Nie mogam nic zrobi! Koleanka odesza, mamroczc co pod nosem. Marta wycigna z torebki opakowanie rodkw przeciwblowych. Wzia dwie tabletki. Popia resztk porannej kawy. Gowa pkaa jej w szwach. Wci byo jej niedobrze. Miaa mroczki przed oczami. Kochana reda kcjo Czy popija proszki przeciwblowe kaw jest aby rozsdnie? Mam mdoci. Czy aby nie jestem w ciy? Gupie pytania i gupie rady rodem z gupich magazynw dla rwnie gupich nastolatek przebiegy jej przez myl. Nie, nie. Cia wykluczona. A moe to guz mzgu, albo jaki mini wylew Kiedy czytaa w jakim popularno naukowym periodyku, e tego rodzaju schorzenia mog powodowa wanie koszmary, zmiany nastroju, a nawet om amy wzrokowe. Moment jak to byo z tymi gupimi radami w gupich magazynach? Ale prz ecie opracowania naukowe nie s wcale gupie. Chyba Pltaa si w mylach. Boe, ile tam byo krwi! Ile tam byo krwi! Opara okcie o blat. Schowaa twarz w doniach. Zadzwoni telefon. Sekretariat, sucham wyartykuowaa wolno. Proszek przeciwblowy zacz dziaa. Herbata zrobiona przez troskliw koleank smakowaa jak adna inna herbata nigdy dotd. Odpowiednio sodka, z lekk nut cytryny. Pycha! Wypia kilka szklanek. Dziwne dolegliwoci odeszy w zapomnienie, byskawicznie. Do koca dnia Marta Rozucka czua si nadzwyczaj dobrze. Wybraa si jednak do lekarza. Stwierdzi oglne osabienie organizmu, stan podgorczkowy, moliwe pocztki infekcji wirusowej. Dostaa jakie proszki, witaminy, w sumie kilka recept. 22

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Prosz si wysypia, unika sytuacji stresowych, zdrowo odywia. Przepisz pani agodny rodek na uspokojenie, niwelujcy lki Zwolnienia lekarskiego nie chciaa. A rady prowadzenia higienicznego trybu ycia potraktowaa jak farmazony. Recepty podara i wyrzucia do kosza. Zaparkowaa samochd na podziemnym parkingu. Zwykle korzystaa z windy. Tym razem wysza na zewntrz i zadara gow. Strzelisty, szklany wieowiec rzeczywicie spr awia wraenie, jakby dachem dotyka nieba. Drapiesz niebo i psujesz widok panoramy miasta Sterczysz nad dachami. Przypomniaa sobie jak jej narzeczony nazwa budynek, w ktrym pracowaa. Sterczy nad miastem jak wielki, szklany kutas. Karny kutas. We przesta Ale powiedz, jak ci si w nim yje? Bardzo chciabym wiedzie. O co ci teraz chodzi?! Droczya si. Doskonale wiedziaa, o co chodzi narzeczonemu. O to, e praktycznie bez przerwy bya w pracy. Od poniedziaku do pitku, bardzo czsto rwnie w soboty, od rana do wieczora. Harowaa jak w. Twierdzia, e kada zotwka si liczy. Od ziarnka do ziarnka Stresowao j, e mieli na gowie kilka kredytw. Spacali mieszkanie, samochd, kuchni pod zabudow, nawet telewizor. Braa nadgodziny, kade moliwe dodatkowe zlecenia. Cay wiat yje na kredyt. A ty nie wyobraaj sobie, e w jeden dzie zarobisz na wszystkie nasze raty! Wyobraaa sobie, e je spaci. Nie pamitaa, kiedy bya ostatnio na urlopie. Po lubie, ju jako twj prawowity m, wezm ciebie i w domu zamkn! Uciekn. Uwolni si. Ze szklanego karnego kutasa najpierw ucieknij. Od niego si najpi erw uwolnij. Bo to z tym wieowcem wzia lub. I z prac. Nie wiedziaa, jak si uwolni. W takim razie jeste pracoholiczk a to si leczy. Na pocztek zalecabym o dwyk Nie wiedziaam, e mam w domu psychiatr.

23

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie by psychiatr, ale mia racj. Marta wpada w pracoholizm. Uzalenia si. I ostatnimi czasy bya na granicy przedawkowania To uzalenienie jak kade inne. Obcia organizm, nie tylko psychik, i moe pr owadzi do powanych zaburze, dolegliwoci, nawet mierci. Wiesz, co to karoshi? Zgadzao si. Wszystko si zgadzao. Narzeczony mdrze mwi i mia racj. Marta bya przepracowana. I ya w ogromnym stresie, a do tego w permanentnym poczuciu zagr oenia. Nie chodzio o atmosfer, czy obawy o utrzymanie stanowiska. Chodzio o to miejsce, o biurowiec. Mao kto wiedzia, e czsto pakaa w toalecie. Szlochaa jak dziecko. Ze strachu. Bdne koo. Zapracowywaa si i spdzaa wikszo czasu w wieowcu, ktrego baa si jak diabe wiconej wody Bya tam winiem. Ju dawno nie nazywaa siebie dumnie asystentk pionu ekonomicznego midzynarodowego konsorcjum finansowego, tylko zakadnikiem ze szklanej, znienawidzonej przez wszystkich wiey. Ultranowoczesnego biurowca. Zmie prac. Hop, siup, atwo powiedzie. Gmach jeszcze na etapie projektw architektonicznych wzbudza spoeczne kontrowersje. Po wybudowaniu bynajmniej nie ucichy. Paday stwierdzenia, e wieowiec by, jest i bdzie niepotrzebny. Mimo stworzenia w nim tysicy nowych miejsc pracy, nieodwracalnie zrujnowa rodowisko naturalne. Ekolodzy bili na alarm. Bez odzewu. Bez skutku. Plany a rchitektoniczne zostay zaakceptowane i ktrego dnia zaczto karczowa wielk, zalesion dziak. Ku przeraeniu mieszkacw, bo pierwotnie planowano przerobi teren na park miejski. Ogromny, z fontannami, kafejkami. Oaza wytchnienia od cywilizacyjnego zgieku oraz smrodu miasta. Przecie kojcy zielony zaktek w rodku betonowej aglomeracji to rzadko. A tu wjechay buldoery, koparki, maszyny z piami. Doszo do protestw. O kad ziele miejsk naley dba, a nie j wycina! Chcemy mie wasne zielone puca! gosiy hasa na transparentach. Tum skandowa Ratusz zosta zasypany petycjami. Protestoway organizacje ekologiczne. Przykuwano si do buldoerw, do dwigw, prbowano blokowa dostawy budulca. Do burmistrza oraz przedstawicieli dewelopera przychodziy najpierw anonimowe wiadomoci, nastpnie ju oficjalne, imiennie podpisane, e wszyscy, ktrzy przyoyli ch ocia jeden palec do budowy wieowca, poauj i zapac yciem za degradacj rodowiska. Budynek mia zosta zniszczony. Bez wzgldu na to, ile ofiar ze sob pochonie, wysadzony

24

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

w powietrze. Autorw listw aresztowano. Przyznali si do winy, ale nie wyrazili skruchy. Ju wtedy, po aresztowaniu, oficjalnie zapowiedzieli kolejne prby zniszczenia budynku. Nie spoczniemy. Zdajcie sobie z tego spraw. Jeeli bdzie trzeba, rozbierzemy ten wasz gmach kawaek po kawaku! Jeeli bdzie trzeba, posuniemy si do ostatecznoci! Mimo pogrek, wadze miasta nakazay kontynuacj prac budowlanych. Biurowiec powsta. Ogromny, monumentalny, szklany drapacz chmur. Nowoczesny i naszpikowany nowinkami technicznymi. Byo huczne otwarcie, przyjechay media, przemawia burmistrz, prezesi firm. Zgodnie z zapowiedziami eko-terrorystw, kopoty si nie skoczyy. Zaczto znajdowa tajemnicze paczki. W podziemiach, na parkingu, nawet w toaletach tekturowe p udeka oklejone tam techniczn, torby plastikowe w dziwnych miejscach. Okazao si, e w pakunkach byy tylko straszaki. Atrapy adunkw wybuchowych. Kada nastpna torba, czy to pod samochodem, czy w mietniku, moe by ju prawdziw bomb! grzmia w suchawk telefoniczn szef ochrony budynku. Wydziera si do jakiego urzdnika z miejskiego ratusza. Prosz przekaza panu burmistrzowi, e nie moemy ryzykowa! Obiekt trzeba albo pilnowa dwadziecia cztery godziny na dob, albo zamkn! Tu dziennie przewija si kilka tysicy osb! Jedenasty wrzenia to mao?! I co z tego, e to nie byo u nas! No i co z tego, e tam pieprzny samoloty?! A co to jest, kurwa, za rnica?! Zamach to zamach! Jeeli ten budynek si zawali, to szlag trafi nie tylko ludzi tutaj, ale rwnie p miasta! Rozumie pan? P miasta! e co?! Pan raczy artowa prz ecie nie da si aresztowa wszystkich pieprzonych fanatycznych ekologw! Ma pan wykr ywacz takich wirw?! A moe fanatyczni ekolodzy si jako specyficznie ubieraj?! Moe w tektur?! I maj etykiety! Argumenty szefa ochrony pomogy, ale tylko czciowo. Budynku nie zamknito z e wzgldw ekonomicznych. Inwestycja musi si zwrci brzmiaa decyzja burmistrza i zrobimy wszystko, co tylko moliwe, eby nie doszo do tragedii. Zaostrzone zostay zasady bezpieczestwa. Teren przylegy do gmachu oraz cay b udynek non stop monitorowano. Parking, chodniki, ulic, wszystkie wejcia, kady korytarz, schody, windy, podziemie Praktycznie wszdzie zamontowano kamery, przekazujce obraz do mieszczcego si na parterze stanowiska monitoringu. Kamery zwyke, termiczne, nawet na podczerwie. ledziy kady krok. eby si dosta do gmachu, trzeba byo przej przez bramki, takie jak na lotnisku. Pracownicy musieli zawsze mie przy sobie identyfikatory oraz 25

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

magnetyczne karty dostpu. Gocie, odwiedzajcy, ludzie spoza wieowca, mieli nadawane indywidualnie kody jeden, eby wej do jakiego pomieszczenia, drugi, eby z niego wyj. Kody jednorazowe, czasowe, specjalne przepustki. Niektrych pomieszcze nie mona byo opuci bez potwierdzenia swoich danych osobowych. Trzeba byo si skontaktowa ze stanowiskiem monitoringu i autoryzowa. Tabun ochroniarzy zosta wyposaony we wszelkie moliwe urzdzenia wykrywajce. To wszystko moe i zwikszyo poczucie bezpieczestwa, ale i sprawio, e ludzie rzeczywicie czuli si w tym budynku jak w wizieniu. Panowaa napita i nerwowa atmosfera. Nikt nie zna dnia ani godziny, ani tym ba rdziej strony, z ktrej fanatyczni obrocy rodowiska naturalnego wykonaj obiecany atak. Mimo tego szef ochrony kroczy dumny jak paw, twierdzc, e mysz si nie przelinie. A jeeli nawet To j zapiemy, zrewidujemy, przewietlimy, przeskanujemy. Nic si przed nami nie ukryje uspokaja pracownikw. Wyapiemy nawet najmniejszego terroryst. Podczas otwarcia burmistrz i przedstawiciele firm majcych swoje biura w budynku solennie obiecywali, e gmach przyda si miastu, stworzy nowe miejsca pracy, zarobi na si ebie i przyniesie dugoterminowe korzyci. Obietnice tego rodzaju te nie pomogy. Do ratusza wpyway donosy i skargi, e wieowiec mimo swoich walorw pogwaci zapisy o zagospodarowaniu przestrzennym miejskich terenw zielonych. Groono ujawnieniem rzekomo sfaszowanych procedur przetargowych dotyczcych wyboru wykonawcy. Byy rwnie listy od zatroskanych obywateli, e ze wzgldu na konstrukcj oraz fakt, e pancerne okna obrzydliwej budowli si albo nie otwieray, albo tylko uchylay, urzdzenia klimatyzujce zamont owane w gmachu dodatkowo przyczyniay si do niszczenia rodowiska naturalnego, powikszajc ju i tak ogromn dziur ozonow... To si chyba nigdy nie skoczy mrukn ogromny, ysy ochroniarz, skanujc zawarto torebki Marty. Protesty, skargi Albo si skoczy tragicznie. Jak si pani czuje, lepiej? Tak, lepiej, dzikuj Jak to? Tragicznie? spytaa cicho. Przecie s tu takie zabezpieczenia, e podobno nawet mysz si nie... Pani Marto, ile czasu si znamy? odpowiedzia pytaniem na pytanie. Kilka lat Dokadnie pi. Odkd zacza tu pracowa. Nie, odkd zimna szklana wiea staa si jej drugim domem. Pracownicy ochrony zdyli si ju przyzwyczai, e wiato w biurze na 26

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dwudziestym sidmym pitrze niekiedy palio si do pnych godzin nocnych, albo nawet do rana. Podczas rutynowych obchodw i kontroli systemw alarmowych sprawdzali, czy Marta czego nie potrzebowaa. Wydawao si, e pilnowali jej, a nie budynku. W takim razie wie pani, e zawsze mwi prawd. Wiedziaa. Dlatego uwaam, e mysz si ju dawno przelizna, siedzi w ukryciu i czeka na odpowiedni moment do ataku szepn, przysuwajc si do Rozuckiej. Jak to? Mysz si przelizna?! Terrorysta jest wrd nas? Przecie Przecie musi wychodzi co zje, prawda? spytaa silc si na dowcip. W rzeczywistoci zrobio jej si zimno. Ze strachu. Si wzia i dostosowaa. Ta mysz. To si kamufla nazywa. Przenikanie szeregw wroga. Ja bym tak zrobi, jeeli bybym terroryst bybym kretem. No to w kocu jak? Mysz czy kret? Ale to znaczy, e bramki, skanery, wykrywacze metalu, kamery, stra nocna to wszystko na nic? Do tej pory nic si nie stao przecie. Mamy idealny system zabezpiecze, czy nie?! naciskaa. ysy ochroniarz zmarszczy czoo. Chcia co powiedzie, ale rozleg si zwielokro tniony pisk czujnikw w ktrej z bramek. Wszyscy spojrzeli w tamt stron. Mody chopak na wzku inwalidzkim prbowa si przecisn przez zabezpieczenia. Skoczyo si na tym, e ktry z ochroniarzy wzi chopaka na rce i przenis przez bramki, a wzek zosta sprawdzony bez uycia wykrywacza metalu. Pani Marto kontynuowa ysy ochroniarz, szepcc. Nie rozumie pani prosz mi wierzy, nie ma czego takiego jak idealny system zabezpiecze. Jeeli kto naprawd chce zniszczy ten budynek, to prdzej czy pniej go zniszczy. To tylko kwestia czasu, m oim zdaniem. Tylko kwestia czasu. Co teraz? Co teraz mamy robi? Szuka tej myszy? Czy kreta? eby znale, trzeba by byo wiedzie, gdzie szuka. Innymi sowy naleaoby m yle jak zakamuflowany terrorysta. Cholera jasna! No wanie. Pytaa pani co robi? To, co zwykle. Pracowa, wykonywa obowizki zawodowe. Jak gdyby nigdy nic. Inaczej si nie da.

27

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Poza tym nikomu nie ufa, mie oczy naokoo gowy. Kadego czowieka tutaj tra ktowa jak potencjalne zagroenie. To brzmiao jak cika paranoja. Albo daleko posunita mania przeladowcza. Wiem, wiem jak to brzmi machn rk ale taka jest, niestety, prawda. Czyli podsumowujc? Najlepiej to zaakceptowa. Robi, co mog I oglnie wiadomo, e najciemniej pod latarni powiedzia tajemniczo i puci do Marty oczko. Albo szewc bez butw chodzi ju nie wiem. Okej, wszystko w porzdku, moe pani wej. Kilka godzin pniej okazao si, e Marta jak zwykle musi zosta w pracy duej. Poinformowaa o tym narzeczonego przez telefon. Musisz, czy chcesz? Jeeli nie chc przychodzi jutro, to musz. O nie adnego przychodzenia do pracy w sobot. Mamy inne plany na jutro. P amitasz o naszych planach? Pamitam Po prostu musiaa zosta tego dnia duej w pracy. Koniec miesica. Podsumowania, raporty, zestawienia. Naleao to zrobi. Na wczesne godziny popoudniowe zostao wyzn aczone zebranie organizacyjne wszystkich pionw konsorcjum. Czyli wrcisz za tydzie? Nie, nie za tydzie. Wrc dzisiaj ale bardzo pno. Z kolacj na ciebie nie czeka? Z tym tygodniem w pracy narzeczony nie przesadza. Marta miaa w pracy nawet ubranie na zmian, czyst bielizn, rcznik, przybory kosmetyczne, kilka par butw, cienkich rajstop Bo pewnie znowu wrcisz nad ranem narzeka. Ale moe to i lepiej Czego oczy nie widz, tego sercu nie al. W sensie? udaa zdziwienie w gosie. W sensie, e zamiast kolacji we dwoje przy wiecach zorganizuj sobie prawdziwy mski wieczr. Tu, w naszym osamotnionym domu. 28

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Prawdziwy mski wieczr? Tak. Dla twardzieli. Zaprosz kumpli, moe ssiada, tego rozwodnika bdziemy pi wdk do rana oraz zorganizujemy sobie dzik orgi! Zadzwoni po panienki z agencji. Zawsze chciaem przespa si z trzeba kobietami na raz! Albo z czterema. Teraz jest okazja. Jak szale, to szale. Mhm okazja. Gdyby bya w domu, to moe doczyaby do czworokta. Piciokta, jeeli dobrze licz otewer. A tak obejdziesz si smakiem. Sied w biurze, kseruj zestawienia, czy co i auj. auj. Moja strata. Moja bardzo wielka strata. W suchawce zapada cisza. A moe przyjad, co pomog. Wrcisz do domu wczeniej. Dzikuj, mam pomocnic. Dobre serce masz moim zdaniem za dobre. I to ci kiedy zgubi westchn narzeczony do suchawki. We si troszk zelij na ludzi, co? Miaa pomocnic. Szczup, tlenion blondynk. Zwan przez Mart blondynk troskliw. Pracoway razem od kilku miesicy. Asystentka pionu ekonomicznego miaa wasn asystentk. Zdaniem Rozuckiej, eby praca przebiegaa bez zgrzytw oraz sprawnie, blondynce przydaaby si wizyta u psychiatry. Specjalisty od nerwic. I to wizyta natychmiastowa. I kto to mwi Nie rozumiem. Przecie sama masz przywidzenia, kochanie. Ju nie mam achna si. Jaki czas temu dyrektor powiedzia, e konieczne s cicia etatw, albo przesunicia wewntrzne, ze wzgldw na nierwne koszty utrzymania kadry. Pierwsza na licie do zwo lnienia byy osoby takie jak tleniona blondynka zajmujce stanowiska szeregowe. Marta zasugerowaa, eby nie zostawia samotnej kobiety bez rodkw do ycia. Bez rda doch odw. W takim razie co pani proponuje? Prosz mi j przydzieli. Jako si pomiecimy. Sekretariat by wielkoci hangaru na may samolot. 29

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

A pensja? Skd mam wzi rodki na jej wynagrodzenie? Znajd pienidze stwierdzia W kocu w moim zespole s sami specjalici od ekonomii, finansw Prezes si zgodzi. Naprawd potrzebowaam pomocy. Nie mogam pozwoli, eby j zwolniono. A jakbym to ja bya na jej miejscu? Narzeczony nie skomentowa. Jest niekiedy wkurwiajca, nadgorliwa, znerwicowana, ale bez niej siedziaabym w pracy non stop. Bardzo mi pomaga. A teraz nie siedzisz non stop W ogle nie siedzisz. Oj, nie o to mi chodzi. Przyjecha do ciebie? Przyjecha moesz, ale ci nie wpuszcz. Musiaabym wystpi o przepustk, a to troch trwa Bdziesz czeka p godziny u ochroniarzy? Co innego, gdybymy byli maestwem umiechna si do siebie. Wtedy szybciej zdobyaby zgod na widzenie? Widzenie. Odwiedziny. Rzeczywicie w wieowcu obowizyway procedury rodem z wizienia. Wiem! Zemdlej, albo zwymiotuj na kogo. Wezw karetk pogotowia i po kopocie. Wrcisz do domu przed czasem Ale jest pytanie, czy aby na pewno wezw karetk? Lekarz przecie moe mie na sobie adunek wybuchowy. Wezw karetk Chyba. Nie bya pewna. Na parterze, przy pomieszczeniach monitoringu by tak zw any punkt medyczny. W takim razie ju po tobie zaartowa a ja nic nie mog zrobi z tym faktem. Zostan wdowcem jeszcze przed lubem. Nie, moesz co dla mnie zrobi. Tak? Co? Pizz ci zamwi? Tylko nie wiem, czy pizza przejdzie kontrol biedny placek, pjdzie na rewizj osobist. Wiesz, ser moe by zabjczy. Przejdzie. Kontrol pizza przejdzie. Wyobrazia sobie ochron skanujc charakterystyczne due, paskie pudeko. To co mog dla ciebie zrobi? 30

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Kiedy bdziesz dzwoni do agencji po dziewczyny na swoj prawdziw msk orgi, spytaj, prosz, czy nie mogliby mi przysa jakiego przystojniaka na, powiedzmy, pi minut wypalia. W odpowiedzi usyszaa fuknicie niezadowolenia. Tylko uprzed, eby nie przynosi adnych erotycznych zabawek albo akcesoriw, bo go zrewiduj na bramce I najlepiej, eby w agencji akceptowali patnoci przelewem, bo ja nie mam przy sobie gotwki. Przelew mog zaraz zrobi, no chyba, e ta moda, pikna, uminiona i wielce jurna seks-maszyna bdzie miaa ze sob przenony terminal kart patniczych. Kilka godzin pniej Marta stana przy kserokopiarce. Znowu ty i ja mrukna, wsadzajc do podajnika plik kartek. Nikogo nie musz przysya z agencji towarzyskiej. To ty jeste moj seks maszyn... Swoim starym zwyczajem pooya donie na pokrywie. Prawie zawsze gotow i rozgrzan Zamylia si. Przypomniaa sobie sowa ysego ochroniarza. Mysz si ju dawno przelizna, siedzi w ukryciu i czeka na odpowiedni moment do ataku To si nazywa kamufla. Czyli co, terrorysta jest wrd nas? Moe powinna to komu powiedzie? Ale komu? I co dokadnie? e zdaniem ochroniarza budynek zostanie rozwalony od rodka przez zakamuflowanego obroc rodowiska naturalnego? Moe powinna zadzwoni po policj. I powiedzie: przepraszam, ale naley aresztowa tego ochroniarza za to, e dywaguje. Gada rzeczy, ktrych gada nie powinien. A moe chcia Marcie co przekaza? Jak zaszyfrowan wiadomo? Co ja mam teraz robi? Podej do kogo i spyta czy aby nie jest pan, albo pani, gronym terroryst, fanatykiem ekologicznym? Bojownikiem o czysto Matki Ziemi, majcym w planach wysadz enie w powietrze budynku, ktry powsta kosztem monumentalnych, piknych, starych drzew Bzdura. Pewnie, e bzdura. Skoczya kserowa, zebraa nagrzane kartki, rozoya na biurku, szybko rozdzielia kopie, jeszcze szybciej je zbindowaa. Sala konferencyjna, gdzie miao si odby zebranie, znajdowaa si pitro niej. Marta przekroczya prg ogromnego pomieszczenia. I o mao nie krzykna. 31

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

To, co zobaczya w sali sprawio, e stana jak wryta. Zamara. Zbindowane pliki dokumentw wypady jej z doni i pacny o podog. Patrzya na szyb. Ogromn. Zajmowaa p ciany. Ogromna szyba. Okno? Ogromne okno Boe, jakie to byo wielkie. Nie widziaa rozcigajcej si za oknem panora my miasta, dachw Widziaa tylko jasnoniebieski kolor. Niebo? Niczym nie ograniczony bezkres nieba. adna chmura, nawet najmniejszy obok nie zakca cigoci hipnotyzujcego bkitu. Szyba w tym ogromnym oknie wydawaa si nie mie ani pocztku, ani koca. Ani gry, ani dou... Owszem, w sali konferencyjnej byy okna. Ale zwykej wielkoci. Normalne, kilkusegmentowe. W poowie zasonite roletami. Marta zamara z innego powodu. Patrzya na szyb. Ogromn. Zajmowaa p ciany. Ogromna szyba. Okno? Nie, nie okno. W sali konferencyjnej znajdowao si olbrzymie akwarium. Wielki pojemnik z jasnoniebiesk wod. Jeszcze bez rolin, ryb. Gigantyczny, szklany prostopadocian. Zajm owa o wiele wicej ni p ciany Kobieta wpatrywaa si w jasnoniebiesk powierzchni i czua, e nogi si pod ni uginaj. Jaki mczyzna podnis dokumenty, ktre upucia, pooy na stole. Spyta, czy wszystko w porzdku. Wszystko w porzdku, zakrcio mi si tylko w gowie. Co to za pytanie?! Nic nie jest w porzdku! Ju przyciga wzrok. Co? To pikne akwarium Przycigao. Ale Marta nie wpatrywaa si w szklan tafl z zachwytem. Wpatrywaa si z przeraeniem. Prawdziwym przeraeniem. Tyle szka tyle szka Boe, jakie to byo wielkie. Akwarium? Jak to akwarium? Kiedy je tu zamontowano? Kiedy?! Przecie musiaa przyjecha jaka ekipa ludzie ze sprztem narzdziami Rozucka by o tym wiedziaa. Przecie ona wiedziaa o wszystkim, co si dziao w budynku. O kadym wydarzeniu, sp otkaniu, kadej naprawie, kadym remoncie Wiedziaa nawet, e w toalecie na trzynastym pitrze kto zepsu spuczk. Przecie wszystko wizao si z wydatkami, a wydatki kontr olowa pion ekonomiczny. Akwarium?! Kiedy?! Monta tego rodzaju zbiornika raczej nie trwa piciu minut!

32

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

I oglnie wiadomo, e najciemniej pod latarni jak na zawoanie zabrzmiay jej w gowie sowa ysego ochroniarza Rany boskie! Pod jak latarni?! Paranoja, wpadam w paranoj. To nie troskliwa blondynka powinna i do psychiatry, tylko ja! mylaa gorczkowo. Co mnie obchodzi jakie gupie akwarium! Bo miaam zwidy Mczyzna, ktry podnis dokumenty z podogi, stwierdzi, e na pomys umieszcz enia tutaj zbiornika z rybami wpad zarzd konsorcjum. eby wprowadzi jaki element zmniejszajcy oglnie wyczuwaln napit atmosfer I jeeli si sprawdzi, znaczy plan zmiany wystroju wntrza na bardziej przyjazny dla pracownikw, wie pani, przyjazny z ps ychologicznego punktu widzenia, to tego rodzaju urocze dodatki zostan zamontowane, gdzie tylko si da. Akwaria z niebiesk wod, bbelki, roliny, wszystko odpowiednio owietlone. Moe nawet podkad dwikowy, szumicy taki. eby si przyjemniej pracowao. eby byo jakie miejsce przepenione spokojem, oaza wytchnienia Czy co w tym stylu. Taki by najnowszy plan ocieplenia wizerunku wieowca, stworzenia w nim pozytywnej atmosfery. Jak to kiedy? Pojemnik przyjecha wczoraj. Ryby, roliny i dodatki bd w prz yszym tygodniu. Do tego czasu trzeba uzdatni wod, czy j oczyci Nie wiem dokadnie . Nie znam si. Tak, tak akwarium, bardzo dobry pomys. Przygotowania do spotkania trway. Kobieta z cateringu rozstawiaa butelki z wod, inna jednorazowe kubki, kartony z sokami, filianki do kawy i herbaty, talerzyki, sztuce, serwetki. Kto rozmawia przez telefon komrkowy. Ludzi przybywao. Wczono rzutnik multimedialny. Wielki, biay, wietlisty kwadrat wpyn na rozstawiony wczeniej ekran. Marta chciaa jak najszybciej stamtd wyj! Musiaa wyj! Odwrcia si na picie. W drzwiach mina kolejnych uczestnikw zebrania. Pobiega korytarzem, do schodw. Pokonaa je byskawicznie, podcigajc wsk spdnic. Zajrzaa do sekretariatu wieci pustkami. Wszyscy pracownicy byli pitro niej. Zebranie, zebranie Marta odchodzia od zmysw ze zdenerwowania. W azience umya donie, ostronie eby nie rozmaza tuszu na rzsach spryskaa twarz wod. Musiaa si jako uspokoi. Musiaa! Zaczynaa aowa, e wyrzucia recepty, ktre dostaa od lekarza. Miaaby teraz rodek niwelujcy jej wszystkie skumulowane lki, spotgowane trudnym do wytumaczenia zdenerwowaniem. Psychotrop szlag trafi. Trudno. Moe moja troskliwa asystentka zaparzy mi melis? Kubek ziek. Nie, kubek to bdzie za mao. Wiadro melisy! 33

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Troskliwej blondynki te nie byo w biurze. Marta ostatnio widziaa j w sali konferencyjnej, stojc przy tym olbrzymim akwarium. Czycia szyb. Pryskaa jakim rodkiem, chyba do mycia szka, wycieraa pryskaa rodkiem, wycieraa. Zdaniem Rozuckiej, biorc pod uwag rozmiar tafli, pomocnica miaa zajcie na godzin. Ciekawe tylko, dlaczego zacza czyci szyb, skoro zebranie miao si zacz lada chwila Marta klapna ciko na f otel, spojrzaa na aparat telefoniczny, chciaa podnie suchawk i zadzwoni do narzeczonego, pogada z nim przez kilka minut. Jeszcze zanim pjdzie na zebranie. Nie zadzwonia. Zmarszczya czoo. Ale co ja mam robi? szepna. Co mam robi? Wej na sal konferencyjn, przerwa dyrektorowi finansowemu wygaszanie raportu oraz prezentacj, przeprosi wszystkich za niespodziewany obrt spraw i poprosi, eby uczestnicy zebrania natychmiast opucili sal, poniewa jej przepracowanej i zestresowanej asystentce pionu finansowego przywidziaa si krwawa masakra wywoana przez eksplozj ogromnej, niebieskiej szyby. Ktra to szyba zmaterializowaa jej si w postaci ogromnego akwarium. Pojemnika z wod. Nie wiadomo kiedy tu si to akwarium znalazo. Nie wiadomo jak. I jeeli kto z uczestnikw zebrania zostanie w tej sali, to z pewnoci zginie, poniewa jakim cudem to akwarium eksploduje. Po takim wystpieniu sama bym siebie zwolnia eby znale, trzeba by byo wiedzie, gdzie szuka. Innymi sowy, naleaoby myle jak terrorysta. Co j tkno. Jakie przeczucie. A zajrzaa pod st. Potem do kosza na mieci. I co ja najlepszego wyrabiam? Kto mnie zobaczy i pomyli, e naprawd zwariowaam naprawd mam paranoj. Albo mani przeladowcz. Kto j zobaczy? Ochroniarz? Mg zobaczy, poniewa wszdzie byy kamery. W tym biurze rwnie. Wstaa. Rozejrzaa si po przestronnym sekretariacie. Sama w tym wielkim pomieszczeniu. Gdzie szuka? To pytanie nie dawao jej spokoju. Omiota wzrokiem biurka ustawione rzdami, laptopy, komputery stacjonarne, drukarki, aparaty telefoniczne, kosze na mieci, kserokopiark, niszczark do dokumentw wielkoci maej lodwki, pomieszczenie, a raczej wnk socjaln z aneksem kuchennym, du szaf wnkow na rzeczy osobiste pracownikw, szerokie drzwi wejciowe 34

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Chwileczk co byo wczeniej? Dua szafa wnkowa na rzeczy osobiste pracownikw. Marta przekna lin. Dostaa gsiej skrki. Nie, to nie mogo by takie proste Intruz, metaforyczna mysz, miaa siedzie w szafie?! Przecie to niemoliwe! Przecie to bzdura! W szafie?! I oglnie wiadomo, e najciemniej pod latarni Na drcych nogach podesza do tej szafy, przesuna skrzydo drzwiowe, zajrzaa do rodka i krzykna. Teraz ju naprawd krzykna jak oparzona. Rozdzwoniy si telefony. W normalnych okolicznociach dopadaby biurka, odebraa poczenie, zapisaa wiadomoci. Teraz okolicznoci nie byy normalne. Teraz miaa te n atrtnie dzwonice telefony w dupie. Zebranie si ju zaczo? W dupie rwnie miaa zebr anie. Prezesi, sztab dyrektorw, asystentw, doradcw oraz pracownikw szeregowych. Siedzieli tam i z udawanym zapartym tchem suchali przemwienia czonkw zarzdu konso rcjum, a propos kto ile zarobi, kto ile straci, kto jest najsabszym ogniwem, jakie s plany rozwoju firmy Marta nie siedziaa przy konferencyjnym stole i nie braa czynnego udziau w spotkaniu. Bya w sekretariacie. Staa w otwartych drzwiach szafy wnkowej i nie wierzya w to, co tam zobaczya. Raz po raz przecieraa oczy. Na dolnej pce lea straacki topr o bardzo dugim stylisku oraz nieco kolawo podpisana dua, biaa koperta. Napis na kopercie brzmia: Dla pani Marty Rozuckiej Bardzo pilne! Jezu kochany! jkna Jezu kochany! Nogi jej zmiky. Osuna si na podog. Blondynka troskliwa tak pisaa. Nieco kolawo, zupenie jakby trzymaa dugopis w trzscej si doni. Pomocnica miaa dziwny zw yczaj: nie wiadomo dlaczego, nigdy nie korzystaa z komputerowych edytorw tekstu, zawsze pisaa rcznie. Zawsze. I zawsze czarnym dugopisem. Teraz Marta uwiadomia sobie, dl aczego blondynka tak robia. eby pokaza swj charakter pisma. eby Rozucka poznaa go natychmiast. Lekko pochylone litery, specyficznie powyginane, i czarny tusz, zawsze czarny tusz. Marta bardzo ostronie wycigna kopert, otworzya, wyja z niej kilka kartek, gsto

35

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

zapisanych. Czytaa ze cinitym gardem i sercem wyrywajcym si z piersi. Nie dopus zczaa do siebie myli, e tleniona blondynka bya terrorystk. Nie wierz! Ja w to nie wierz! Szanowna Pani Marto, Zaczn od tego, e ysy ochroniarz, ktrego imienia nie pamitam, mia racj. Wysnu suszn teori. Mysz si ju dawno temu przelizna do budynku. Poprawka: kilkanacie m yszy. Kiedy? Dobre pytanie. Pierwsi dziaacze zatrudnili si tu zaraz po otwarciu wieowca. Ja byam ostatnia. Dziki pani, kochana pani Marto, dziki pani wstawiennictwu do prezesa, mimo planw zwolnienia mnie, mogam zosta na stanowisku i kontynuowa realizacj zadania. Jeeli czyta pani teraz mj list, jeeli siedzi teraz pani sama w sekretariacie i czyta moje sowa, to znaczy, e wszystko odbyo si zgodnie z planem. Eksplozja akwarium w sali konferencyjnej O Jezu! wist Trzask Trzask TRZASK! Takie trzeszczenie, jak przy nadmuchiwaniu balonu. Marta usyszaa wyranie, mimo e przeraajce dwiki dobiegay z sali pitro niej. Chwil potem rozleg si gony, przeszywajcy brzk tuczonego szka. I krzyki. Ludzie zaczli strasznie krzycze. Strasznie krz yczeli. Zupenie jak w halucynacji Boe kochany ile tam byo krwi. Ile tam byo krwi! I jak oni wszyscy krzyczeli! A ja nic nie zrobiam! Nie mogam nic zrobi! Moga co zrobi! A wanie, e moga! Zerwaa si na rwne nogi. Dopada drzwi. Szarpna za klamk. Drzwi ani drgny. Krzykna. Szarpna klamk. I jeszcze raz. Nic. Przesuna kart magnetyczn przez czytnik. Nic. Szybko wbia siedmiocyfrowy kod osob isty. Bez rezultatu. Znowu przesuna kart. Znowu nic. Wprowadzia kolejny kod, zapas owy Nic. Wprowadzia kody wygenerowane dla swojej pomocnicy Te nic. Ktry raz z kolej przesuna kart przez czytnik NIC! Kurwa! Ratunku! walia w drzwi piciami Halo?! Syszy mnie kto?!

36

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nikt nie sysza. Przecie wszyscy byli pitro niej. I to oni krzyczeli. Darli si wniebogosy. Marta te chciaa zrobi haas. Kopna w drzwi, rzucia w nie nawet jakim krzesem. W gowie miaa kotowanin gorczkowych myli. To si dzieje! To si dzieje naprawd! Eksplodowaa ta pieprzona szyba! Co robi?! Co robi?! Co ja mam teraz robi?! Telefon! Rzucia si na najblisze biurko. Wykrcia numer wewntrzny do monitoringu. Ochrona si nie zgaszaa. Po kilku sabych sygnaach suchawka zamilka. Marta kla jak szewc, biegaa od biurka do biurka, sprawdzajc telefony. Wykrcaa wszelkie moliwe numery, to wewntrzne, to stacjonarne z wyjciem na miasto, komrkowe, nawet na policj. Bez sensu. Bez sensu. Niepotrzebnie to robia. Kada suchawka bya gucha. Wyczyli central! Ale przecie miaa telefon komrkowy! Dopada szafy i swojej torebki. Telefon k omrkowy, jest! Kochany telefon komrkowy! Obiecywaa sobie w duchu, e jeeli przeyje, to w yciu nie bdzie narzekaa na telefony komrkowe z ekranami dotykowymi, nie bdzie psioczya, e s moe i proste w obsudze, ale bateria trzyma krtko, i e s Bez zasigu. Ekran wywietla dwa powiadomienia, naprzemiennie: Brak zasigu. Sprawd sie. Co mam sprawdzi?! Potrzsna aparatem, jakby to miao co pomc. Podbiega do okna. Stana na palcach, wycigajc rk z komrk jak najwyej. Gwno! Nic nie pomagao! W przypadku br aku zasigu zawsze pozostawaa opcja wykonania poczenia alarmowego. Zawsze bya taka moliwo. Drcymi palcami, ledwo, wystukaa numer. Sprawd sie. Problem w nawizaniu poczenia. Sprawd sie. Problem w nawiz aniu poczenia. Sprawd sie. Problem w nawizaniu poczenia. Sprawd sie. Problem Co teraz?! Co robi?! Co robi?! Co ja mam teraz robi?! Szafa! Ta pieprzona, wielka szafa! Znalaza w niej rzeczy osobiste pozostaych pr acownikw. Kobiece torebki, kilka marynarek Telefony komrkowe tych ludzi rwnie nie miay zasigu, kompulsywnie wystukiwany numer alarmowy nie mg nawiza poczenia. 37

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Komputery! Odsuna od biurka jakie krzeso, ale zrobia to tak energicznie, e si przewrcio. Otworzya przegldark. No tak Brak poczenia z internetem. Krzyki umilky. Nie wiadomo kiedy. Marta si na tym nie skupiaa. Staa na rodku ogromnego sekretariatu. Oddychaa szybko, serce uderzao jak szalone, gowa pkaa jej w szwach. Tym razem z emocji. Nie moga wyj. Zbi okno? Odpada, szyby s pancerne. Zreszt biuro znajdowao si na dwudziestym sidmym pitrze. Chyba, ebym miaa spadochron. Boe! Co ja wygaduj! Chciao jej si paka. Wali gow w cian. Bya bezradna. Ju po mnie! Ju po mnie! Wiedziaam, e zgin w t ym budynku! Ja to zawsze wiedziaam! Ale przecie jeszcze ya. Nie rzucaa si po cianach i stoach z kawakami szka wbitymi w ciao. Jakim dziwnym zbiegiem okolicznoci, chyba pierwszy raz w yciu, spnia si na zebranie. Jak si okazao, bardzo dobrze, e si spnia. Ale dlaczego? Dlaczego pracoholiczka si spnia na tak wane zebranie Przestraszyam si mojej halucynacji. Jej wzrok pad na zapisany maczkiem papier. List od tlenionej blondynki. Podniosa kartki z podogi. Zacza nerwowo czyta od momentu, w ktrym przerwaa. Eksplozja akwarium w sali konferencyjnej miaa tylko uatwi rozprzestrzenienie si opracowanego przez naszych specjalistw wyjtkowo agresywnego wirusa. Wbrew pozorom nie rozpucilimy go w tamtej wodzie. Taki zabieg ograniczyby zasig jego dziaania. I ty si do tego wybuchu przyczynia Nawet bardziej si przyczynia, bardziej ni si komukolwiek mogo zdawa. Marta przypomniaa sobie w jaki sposb, energicznie i z wyranym zaangaowaniem, blondynka przecieraa szklan cian akwarium. Spryskiwaa jakim rodkiem do mycia szka i przeci eraa spryskiwaa i przecieraa. Spryskiwaa i przecieraa. Nikt nie widzia, e kobieta spryskuje szyb, ale tylko udaje, e j wyciera. Nikt nie wiedzia, czym zwilaa powierzchni. Gstym, konsystencj przypominajcym el, lepkim, przezroczystym pynem. I kiedy ta przezroczysta substancja pokrywaa szyb odpowiednio grub warstw, blondynka tleniona, zw ana przez Mart blondynk troskliw, odkrcia szklan butelk z resztkami elu, wepchna

38

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

tam szmatk, zostawiajc wystajcy kawaek materiau, strzelia zapalniczk, podpalia strzpek i tak naprdce skonstruowany zapalnik z caej siy cisna w stron akwarium. Wszystko trwao kilkanacie sekund. Zanim ktokolwiek z ludzi obecnych na sali zareagowa, nastpia eksplozja. Tysice kawakw szka o gruboci kilkucalowego gwodzia poleciao w kad stron. Wbijay si we wszystko, co napotkay na swojej drodze. W meble, ciany, sufit, drewnian podog w ludzi. Wszyscy zaczli wrzeszcze. Zapanowa nieopisany chaos, wybucha szamotanina. Odamki szka tkwiy w ich ciaach w rkach, nogach, twarzach. Jaki mczyzna, niemiosiernie krzyczc, obija si o cian i stoy. Krew laa mu si po twarzy str umieniami. Kawaek szka stercza z oczu, drugi z policzka, trzeci z ucha Kobiecie si nic nie zdawao. Nie musiaa sobie wcale wyobraa tego, co si dziao podczas wybuchu. Ona to ju widziaa. Przywidziaa. Kilka dni wczeniej. Teraz sobie wszystko przypomniaa. Bez trudu. Tego si nie dao zapomnie. Nie moga nie potrafia wytumaczy, dlaczego miaa tego rodzaju przywidzenia. Ale nie moga te zaprzeczy, e wanie jej halucynacja si spenia W ogromnej sali nasta chaos Opracowanie rodka wybuchowego, ktry nie zostaby wykryty przez czujniki Marta z przeraeniem czytaa cig dalszy listu albo eby nie wzbudza podejrze, to bya tylko kwestia czasu. I pomysowoci A prosz mi wierzy, nasza organizacja pracuje z ni ezwykle kreatywnymi ludmi. To dotyczy rwnie wirusa, ktrego stworzylimy. Jest wyjtkowo agresywny. Oglnie mona go okreli jako poczenie dwch zoonoz gorczki krwotocznej ebola i wcieklizny. Jednak to, co si dzieje z czowiekiem po zakaeniu, a raczej po uaktywnieniu si wirusa, przeszo nasze najmielsze oczekiwania. Stworzylimy bro doskona. Marta przeoya kartk. Zaraenie nastpuje wziewnie. Natomiast uaktywnienie poprzez kontakt wirusa z krwi. Dopiero wtedy zostaje zaatakowany system nerwowy, narzdy wewntrzne krwawi, zaraony wymiotuje krwi, krwawi z oczu, uszu, nosa i odbytu. Mog te si pojawi przesczania przez pory powoki skrnej. Dodatkowo dochodz objawy neurologiczne, poraenie aparatu mowy, niezborno ruchowa, drenie mini. Zaraony odczuwa gastrofaz, niezwykle silny gd. Nie do wytrzymania, nie do zaspokojenia. Chce co zje. Natychmiast. Za wszelk cen. Nie myli o niczym, tylko o tym jedzeniu. To powoduje nadmierne wydzielanie liny, enzymw trawiennych. Ze wzgldu na olbrzymie iloci wydalanej z organizmu krwi, zaraony ma potrzeb zjedzenia surowego misa, bogatego w tracone przez niego w zastra39

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

szajcym tempie skadniki odywcze. Magnez, elazo... Mzg zaraonego nie przetwarza adnych innych informacji. Istnieje tylko ta jedna potrzeba natychmiastowego wchonicia surowego misa. Wszystko jedno jakiego pochodzenia, ludzkiego, zwierzcego Jkna, zakrywajc usta doni. Kilka dni temu rozprowadzilimy wirus w systemie wentylacyjnym budynku, natomiast eksplozja akwarium bya, jak ju pisaam, rodkiem uatwiajcym kontakt wirusa z krwi. rodkiem nad wyraz efektownym, eby nie powiedzie spektakularnym. O to nam chodzio. Warto nadmieni, e okres inkubacji udao si skrci do minimum. W przypadku braku kontaktu wirusa z krwi, u zaraonego czowieka wystpuj objawy podobne do przezibienia albo grypy Taka forma, zwana przez nas form upion, jest niezwykle psychoaktywna, halucynogenna. Wywouje charakterystyczne sny. I teraz przyszed moment uwiadomienia pani rwnie jest zaraona. Wyobra sobie, e si jako domyliam Konkretyzujc, od dawna jest pani nosicielem. Jak to od dawna?! Dziki uprzejmoci naszego wspaniaego przywdcy, udao mi si wynegocjowa i wprowadzi w ycie awaryjny program zaradczy. Wyjtkowy. Pragn wyjani niniejszym, e organizacja, w ktrej si udzielam, na co dzie nie robi takich wyjtkw. Nasza grupa jest nastawiona na prne dziaanie oraz szerzenie ideologii ochrony rodowiska naturalnego za wszelk cen. Wszelk cen! To oznacza, e w przypadku zorganizowanego ataku, zwanego przez niewtajemniczonych atakiem terrorystycznym, zakadamy stuprocentow skuteczno naszych akcji. Nie bierzemy zakadnikw ani nie zostawiamy nikogo przy yciu. Pani jest w yjtkiem. Tylko i wycznie ze wzgldu na fakt, e wstawia si pani za mn i nastawiona na zysk, bezduszna imperialistyczna winia nie wyrzucia mnie z pracy. Tak. Marta bya szlachetnym czowiekiem. Ufnym wobec wiata i innych ludzi. Mimo wszystko i zawsze. Dobre serce masz moim zdaniem za dobre. I to ci kiedy zgubi przypomniaa sobie sowa narzeczonego, sowa ktre powiedzia podczas ich ostatniej rozmowy. We si troszk zelij na ludzi, co? Gdybym si na ni zelia, to teraz rzygaabym krwi i miaa ochot na miso moich wsppracownikw powiedziaa, ledwo poruszajc pobladymi ustami.

40

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Przywdca wyrazi zgod, eby zrobi jeden, jedyny wyjtek. Dla mnie i na moj szczegln prob. Zgodzi si, eby pani na naszego wirusa uodporni. Przez sukcesywne podawanie osabionych szczepw, zanim wirus zostanie rozprowadzony w systemie wentylacyjnym. I ja to robiam. Podawaam pani Podawaa mi wirus?! W herbacie. W tym pysznym naparze, idealnie posodzonym, z lekk kwan nut. Przez kilka miesicy blondynka parzya herbat, doprawiaa cukrem, cytryn i Niekiedy pytaa si nawet, czy aby dobra. Marcie ta herbata wyjtkowo smakowaa. Jak nigdy dotd. Nie musz pani chyba mwi, e ja herbaty dla pani nie doprawiaam cytryn Teraz Rozuckiej zrobio si niedobrze. Chwiejnym krokiem podesza do swojego biurka. Spojrzaa na stojcy tam kubek. To z niego czsto pia. Naprawd czsto. Kiedy tylko kaw. Od pewnego czasu wanie herbat. Robion przez now koleank. Za duo k awy, za duo kofeiny, tak troskliwa blondynka przekonywaa Rozuck do zmiany nawykw. Moe pani dosta zawau serca, wylewu. Ma pani stresujc prac, prosz uwaa na swoje cinienie, szkoda ycia, szkoda zdrowia Marta rzeczywicie uwielbiaa kaw. Mocn, z mlekiem. Z ekspresu albo rozpuszczaln. Wlewaa w siebie hektolitry. Jednak przez ostatnie miesice miejsce kawy w wikszoci zastpia ta cholerna herbata doprawiona tym pi eprzonym wirusem. Marta patrzya na swj ulubiony kubek. Z resztk niedopitego naparu. Niby jej od niedawna ulubiony earl grey, z bergamotk A eby ci, kurwa, pogio, pieprzona zdziro! Cisna naczyniem o cian. Kubek rozbi si na kilka kawakw, resztki napoju tawo-brzowym zaciekiem spyny po murze. Biorc pod uwag objawy, stan podgorczkowy, zawroty gowy, mdoci, problemy odkowe, bl mini pani organizm zareagowa na szczep wirusa wyjtkowo pozytywnie. Wbrew pozorom, wyjtkowo agodnie. Bya oczywicie obawa, e wytwarzanie odpornoci zostanie przerwane antybiotykoterapi, zalecon pani przez lekarza. Plus miaa pani przepisane witaminy, na wzmocnienie, zalecenia prowadzenia higienicznego trybu ycia. Ale Pamitaa dokadnie. Rady prowadzenia higienicznego trybu ycia potraktowaa jak farmazony. Recepty podara i wyrzucia do kosza. Ale nasze obawy okazay si zbyteczne. Kurwa ma! 41

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Trzeba byo grzecznie si zastosowa do zalece lekarza. Wykupi recepty, przykadnie bra leki, zmieni tryb ycia. Trzeba byo Gwno prawda! Zdaje sobie spraw, jak mj list moe brzmie. Nie zdajesz sobie sprawy! Zdaj sobie spraw, e to, co napisaam to wszystko sprawi, e mnie pani znienawidzi. Ale prosz mi da wyjani. Mimo e nazywaj nas eko-terrorystami, jestemy ludmi. Moe to si wyda dziwne, ale mamy rwnie sumienie. Macie sumienie, jak cholera macie sumienie. aden z naszych dziaaczy nie podda si uodparniajcemu dziaaniu wirusa. Dla nas ta misja jest samobjcza. Zginiemy tu w niewyobraalnych mczarniach. Pani, na moj prob i dziki wspaniaomylnoci naszego przywdcy, zostaa przy yciu, eby tutaj dochodz do mojej proby eby skrci moje cierpienie. Co?! Po eksplozji, zranieniu i uaktywnieniu si wirusa bd miaa jeszcze dwadziecia minut, moe p godziny ludzkiej wiadomoci zanim ogarnie mnie gastrofaza na wiee, krwiste miso. Dwadziecia minut wiadomoci moe p godziny. Przez ten czas jako moe zdoam przej z sali konferencyjnej pitro wyej, do sekretariatu. Zostawiam pani narzdzie. Tylko takie zdoaam zdoby i tu przemyci. Nie byo atwo. Ale czego si nie robi dla dobra sprawy. Prosz Nie, ja pani bagam! Pani Marto! Wiem, e pani ma serce, wielkie i dobre. Prosz, bagam pani bagam na kolanach. Prosz skrci moje cierpienie. Niech mnie pani zabije! Prosz. Zrobi to pani dla mnie? Prosz to dla mnie zrobi! Wiem, e nie zasuyam. Wiem, e po tym, co pani przeczytaa Niespodziewanie zadzwoni ktry z telefonw. Marta krzykna, machna rkami przestraszona, kartki rozsypay si na wszystkie strony. Telefon dzwoni i dzwoni. Jaki czas trwao, zanim zorientowaa si, ktry to aparat. W kocu podniosa suchawk. Tak? spytaa niepewnie. up! Kto co odpowiedzia. Ale nie usyszaa gosu. Za to dobiegajcy zza wejciowych drzwi omot. up! up! UP! 42

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ta kobieta stoi na korytarzu! w suchawce histerycznie dar si jaki chopak. Jest caa we krwi i to ona wali gow w pani drzwi! Jaka kobieta?! Chuda, tleniona blondynka! Troskliwa blondynka ju tu przysza. Tak, jak zapowiedziaa. Wrcia. Ale nie wesza do sekretariatu tak, jak zwykle kodem albo przesuwajc kart w czytniku. Czyli ju si zaczo. Nie miaa kontroli nad wasnym ciaem, odruchami. Krwawia z oczu, nosa, ust Mi aa gastrofaz na surowe miso. Ludzkie. Wirus dziaa. up! Gdzie to widzisz?! Na ekranie! Na ekranach! Ja tu widz wszystko Rany boskie, co tu si stao?! Tam by straszny wypadek! Ogromne akwarium wybucho! Wiem, chopaku. Wiem. W sali konferencyjnej. up! up! Boe, jak oni krzyczeli jak oni krzyczeli i tyle byo krwi tyle byo krwi a ja nie mogem nic zrobi! Ty by nic nie zrobi! Nikt by nic nie zrobi! Oni wszyscy tam zginli, suchasz mnie?! wydara si w suchawk. W yciu na nikogo tak nie krzyczaa. UP! Chopak szlocha. Prosi Boga o pomoc. Paka, e nie chce tu umiera. Uspokj si! up! W suchawce zalega cisza. Halo? Halo!? Oni tam wszyscy zginli! Rozumiesz?! Oni nie yj! Jak nie yj powiedzia cicho. Skoro a No wanie. Jak to nie yj skoro a?! UP! UP! Nie wiem kim jeste i jak do mnie dzwonisz, skoro telefony s guche. Ale nie jest to teraz najwaniejsze! By zamach, terroryci rozpylili miercionony wirus w caym wieo wcu. Rozumiesz, co do ciebie mwi?! 43

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tak rozumiem by zamach z uyciem broni biologicznej. Jak ty si czujesz?! Z dukania chopaka wywnioskowaa, e nie mia adnych niepokojcych objaww chorobowych. Ale skoro przebywa w budynku, te musia by zaraony. Okej, okej Otara czoo rkawem koszuli. Musisz mi pomc! krzykna, ale nie wpada w panik. Bya maksymalnie skupiona. Jej umys pracowa na wysokich obrotach. Odpowiadaj na moje pytania! Pracujesz tutaj? Pracujesz tutaj?! Nie, jestem na zastpstwie up! Zastpstwo?! Za ktrego z ochroniarzy?! Nie, za informatyka jestem studentem ostatniego roku informatyki. Do ochrony mnie nie przyjm. Dlaczego?! UP! Bo jed na wzku inwalidzkim! Ach, pomylaa to ciebie widziaam na bramkach przy wejciu rano Wzek metalowy, to czujniki zaczy piszcze. Prawie wszystkie, jednoczenie. Niemiosiernie. UP! up! Czyli dzwonisz z serwerowni, tak?! Tak. Powiniene mie tam monitory z podgldem na budynek mwia szybko, ale niezwykle stanowczo Mam. S takie. Dlatego widz t zakrwawion blondynk Powiniene widzie jeszcze UP! Jeste sam? Sam. up! UP! Zamkne si od rodka, jako?! Drzwi s zablokowane. Zabarykadowaem si. 44

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

UP! up! Powiniene jeszcze mie podgld to powiedz mi jeszcze gdzie oni powiedz mi dokadnie, gdzie oni a? Widzisz?! Syszaa w suchawce klikanie, uderzenia w klawiatur komputerow, pociganie n osem. Halo?! Powiedz mi, gdzie oni a! niecierpliwia si. Wszdzie szepn chopak po duszej chwili Ci zakrwawieni ludzie s wszdzie. Byli wszdzie. Niektrzy azili, niektrzy leeli w kauach krwi. S tacy, ktrzy jedz tych lecych! Gryz. Szarpi ich ciaa. Widziaem, e kilku si rzucio na siebie, rozwalili sobie twarze, podarli ubrania, gryli po rkach, nogach, sz yjach... masakra! Oni si poeraj nawzajem! Rany boskie! up! up! Kurwa! Zwariuj przez ni za chwil! rykna Rozucka. UP! Ja to wszystko widziaem, prosz pani. Mam na imi Marta. Chopak mia na imi Mateusz. Widzisz mj sekretariat?! Podaa numer pokoju i pitro. Nie. Nie mam wizji tej kamery. Tam tylko korytarz i schody. Dobra, suchaj, Mateusz skoro jeste informatykiem to na pewno wiesz, jak prz ywrci chocia jedno cze internetowe, prawda? Jestem studentem informatyki poprawi j ale prbuj. Chopakowi dra gos. Udao si przywrci internet na komputerze w serwerowni. Poczenie niestety byo terminalne, tylko na jakie dziesi minut. Przekaz danych mg si w kadej chwili urwa Dobra, to teraz migiem napiszesz maila, tylko ustaw wysoki priorytet. lij list na policj, do wojska, do stray poarnej, na pogotowie, do Pastwowej Inspekcji Sanitarnej wszdzie! Szybko, chopaku! Szybko! Dopki masz sie!! W treci maila wpisz to, co ci teraz podyktuj

45

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Siedziaa na pododze. Poczenie telefoniczne na numerze wewntrznym si nadal utrzymywao. Rozmawiaa z Mateuszem. Przeczya na interkom. Blondynka tleniona wci walia gow w drzwi sekretariatu. up! up! up! Marta ju nie zwracaa na to uwagi. I co? Nic, wywalio mnie z netu po piciu minutach. Kurwa ma! Ale wysaem. Spoko. Ciekawe tylko w jaki sposb nam odpowiedz Ciekawe. Masz podgld na ten sekretariat? Nie w ogle nie miaem. Tylko na wiksze sale i korytarze. Szlag by to wszystko trafi! Teraz to ju po misiach. Dziwnie si poznawa w takich okolicznociach. Troch dziwnie, ale co mi tam. Mog o co spyta? Wal. Dlaczego jedzisz na wzku. Co si stao? A to klasycznie. Pojechaem z kumplami na dzikie kpielisko. Wypiem kilka browarw, zaoyem si, e na gwk skocz. I skoczyem. W wodzie byy zatopione takie b etonowe supy. Walnem w jeden z nich plecami. Mwi, ubaw po pachy. Przykro mi. Dlaczego? To moja gupota, przecie. Gupota. Nie masz z tym nic wsplnego. Zasuyem sobie. I tak dobrze, e yj. Wygldao na to, e oboje yli. Jeszcze A tak w ogle, to gdzie ty jeste? W drugim pomieszczeniu monitoringu, zwanym serwerowni, tu przy trzecim wejciu do budynku, po prawej stronie, za punktem medycznym, pite drzwi. Mwi, e kolega 46

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

go poprosi o zastpstwo. I Mateusz si zgodzi. Fucha, co nie? Zawsze kapnie troch kasy. Przyjecha troch wczeniej, eby sobie przygotowa stanowisko pracy. Kolega mwi, e ochroniarze schodzcy ze zmiany dziennej przeka stan budynku tym przychodzcym na noc. Tym razem Mateusz na darmo wyczekiwa nocnej zmiany. Ekipa jakim dziwnym trafem si spniaa. P godziny, godzin. Przez ten czas nastpia seria krwawych, dramatycznych wydarze. Chopak z przeraeniem obserwowa szamotanin ludzi w sali konferencyjnej. Chcia zadzwoni po pomoc. Chcia wydosta si z pomieszczenia. A w kocu sam wpad w panik. Ale przedtem si zabarykadowa. Mylisz, e to przypadek? e odblokowali akurat t wewntrzn lini telefoniczn i e zadzwonie akurat do mnie? Tak Nie. To na pewno nie przypadek. Ja nie wierz w przypadki. Jest mail! Mateusz si tak wydar, e Rozucka a podskoczya. Net mign i jest mail! Odpowiedzieli! Co napisali? I kto? Jaki dziwny adres, ale chyba rzdowy Czytam. Terroryci przesali nam inform acj o ataku. Dodatkowo prbk wirusa. Jest bardzo agresywny, cay czas mutuje. Zaraony budynek oraz teren do niego przylegy zosta odizolowany. Suby szybkiego reagowania w penej gotowoci. Pani i ten mody czowiek macie sto dwadziecia minut na opuszczenie budynku. Po tym czasie obiekt zostanie poddany dekontaminacji lotnej. Marta, co to znaczy?! e nas zagazuj! Marcie oczami stan sen zobaczya dym. Gsty, szary kb. Skotuniony, zupenie jak chmura. Zauwaya ludzi. Stali w ogromnym pomieszczeniu. Gdzieniegdzie przy cianie, na rodku przy drzwiach. Nie ruszali si. Mieli zwieszone rce, pochylone gowy Ten gsty dziwny szary opar otoczy sylwetki. Pniej rozla si na stoy, krzesa, ciany, regay, okna, podog. Wypeni cae pomieszczenie. By wszdzie. Zagazuj?! Znaa a za dobrze procedury bezpieczestwa w przypadku ataku terrorystycznego z uyciem broni biologicznej. Przesza kilka szkole. W kocu pracowaa w najbardziej strz eonym obiekcie tego miasta. A przynajmniej najbardziej strzeonym do niedawna Tak. Wyeliminuj zagroenie. 47

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jezu! Spojrzaa na zegar cienny. Godzina osiemnasta czterdzieci trzy Przyjdziesz po mnie?! doda niepewnie. Przyjd. Obiecujesz?! Obiecuj. Mateusz by w drugim pomieszczeniu monitoringu, zwanym serwerowni, tu przy trzecim wejciu do budynku, po prawej stronie, za punktem medycznym, pite drzwi. A to znaczyo, e Marta miaa do przebycia dwadziecia sze piter. Schodami. Windy, tak samo jak telefony, czy w ogle czno ze wiatem, nie dziaay. Cholera moe gr wyjd? Spojrzaa na sufit. Gadki, tylko w kilku miejscach wiato zaamywao si na lekko wystajcych, biaych zalepkach, zakrywajcych ruby wazw szybw wentylacyjnych. Przecie tam jest wirus. Wszdzie jest. A ja podobno nabraam odpornoci. Z herbat go dostawaam, przez kilka miesicy. Szkoda, e nie zjada go z past do zbw. Wentylacj nie moga wyj. Tylko Bruce Willis potrafi si w ten sposb porusza. Ale ten szklany wieowiec nie by filmowym Nak atomi Plaza. Dodatkowo, kiedy Marta widziaa plany architektoniczne budynku. Szyby wentylacyjne stanowiy istny labirynt. Wstaa z podogi. Ze szklanego karnego kutasa najpierw ucieknij. Od niego si najpierw uwolnij. Przypomniaa sobie sowa narzeczonego. Do tej pory nie wiedziaa, jak ma uciec z tej szklanej puapki, z tego wizienia. Teraz uciec musiaa. Nie byo wyboru. Za jedynym wyjciem z sekretariatu drzwiami staa zaraona pomocnica, ogarnita agresywn gastrofaz na wiee miso, krwawica tleniona blondynka, prna dziaaczka ruchu eko-terrorystw oraz autorka chaotycznego listu. Przysza specjalnie do Marty. Dobra nie ma na co czeka. Dwie godziny. Sto dwadziecia minut. W innych okolicznociach stwierdziaby, e to kupa czasu. Teraz stwierdzia, e z przewag kupy. Przeczya telefoniczn lini wewntrzn

48

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

na aparat ze suchawk bezprzewodow. Ustawia system gonomwicy. Zablokowaa klawiatur. Syszysz mnie? Sysza. Poczenie troch trzeszczao, ale sysza. Powiedziaa, e wemie suchawk ze sob, dla utrzymania kontaktu. Przynajmniej dopki suchawka da rad wyapywa zasig bazy. Nie miaa kieszeni. Niewiele mylc, zdja koszul, zatkna suchawk za stanik, pomidzy piersiami, gonikiem od ciaa. I dla pewnoci, eby suchawka si nie wysuna, przykleia j do skry szerok tam techniczn. W tamtej chwili Mart mao obchodzio, jak wygldaa. Wyja straacki topr z szafy. Przez chwil waya go w rkach. Sto dwadziecia minut sto dwadziecia minut. Teraz ju troch mniej odpar Mateusz. Z bijcym sercem, wolno podesza do drzwi wejciowych. Ze szklanego karnego kutasa najpierw ucieknij. Od niego si najpierw uwolnij. up! up! UP! Tym razem to nie by odgos gowy zaraonej blondynki w zetkniciu z metalowymi drzwiami. To Marta zamaszycie walia w nie toporem. A dokadniej w klamk i szerok framug. Uderzaa raz po raz. Zamek moe i zosta zablokowany elektrycznie, ale mia kl asyczn konstrukcj. Sprynujcy, szeroki rygiel, bbenek. Nawet dziurk od klucza. Na co dzie zakryt. W razie problemw z elektryczn blokad, mona byo drzwi otworzy rcznie. Za pomoc klucza wanie. Z tym, e klucze mieli ochroniarze budynku A ochroniarze nie raczyli stawi si dzisiaj do pracy. Tu chyba wszdzie s te myszy! up! up! UP! Wygia klamk, wgniota drzwi przy framudze. Wsuna ostrze topora w tak powst a dziur. Napara. Przycigna Zamek puci. Rozucka si cofna. 49

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Sekretariat stan otworem, a tleniona blondynka w jego progu. Krew wyciekaa jej z oczu, uszu. W policzku, szyi oraz doniach tkwiy spore kawaki szka. Otwieraa usta, ale nic nie mwia. Spomidzy rozchylonych warg wylatywao coraz wicej krwi. Niezdarnie, szurajc nogami, zrobia kilka chwiejnych krokw w stron Marty. Wycigna do niej rce w bagalnym gecie Bagam pani bagam na kolanach. Prosz skrci moje cierpienie. Niech mnie pani zabije! Widzisz co? Jest sama?! Sama odpowiedzia goniczek suchawki. Marta mimowolnie spojrzaa w gb korytarza. Zagryza wargi. Potem spojrzaa na swoj pomocnic. Zaraona kobieta przesuwaa si bardzo powoli, najw yraniej opadaa z si. Krztusia si krwi, ktr nastpnie zwymiotowaa. Siedzcy w serwerowni Mateusz wyda z siebie przeraliwy jk, widzc, co si dziao na ekranie komputera przekazujcego obraz z kamery zamontowanej w korytarzu prowadzcym do sekretariatu. Widzia dokadnie jak Rozucka dopada wymiotujcej krwi koleanki, bierze potny zamach i wbija ostrze topora w jej gow. Krzyczaa przy tym, strasznie krzyczaa. I kiedy ciao blondynki upado na podog, Marta zwymiotowaa. O kurwa o kurwa Mateusz, kurwa, ja nie dam rady! Krzykna. Bya na granicy histerii. Szamotaa si. Wywina ora na ogromnej plamie krwi i runa na najbliej stojce, zawalone dokumentami, biurko. Zrzucia prawie wszystko z blatu. Telefony, laptopa. Musisz da rad! krzykn chopak do telefonu Marta, pliz, nie wymikaj! Sam mia ochot wrzeszcze, chciao mu si rzyga. Syszysz mnie?! Nie wymikaj, bo nigdy std nie wyjdziemy!!! Pakaa. Teraz ona szlochaa jak dziecko. Nie moga paka! Nie moga si zaama! Przecie musiaa ucieka! Musieli ucieka! Mateusz waln pici w st, przy ktrym si edzia. Ale zrobi to tak mocno, e co mu w doni gruchno. Nie zwrci uwagi na bl. Zobaczy co strasznego na monitorze. Oni id do ciebie! rykn na cae gardo. Zaraeni ludzie. Rozleli si z sali konferencyjnej, niczym karaluchy. Pokrwawieni, wymiotujcy krwi. Oni id do ciebie, Marta!!! 50

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wrzask chopaka podziaa trzewico. Rozucka stana pewniej, otara zy, rozmazujc sobie krew koleanki na twarzy. Podesza do ogarnitego paroksyzmem drgawek ciaa, zapara stop o rami i wycigna topr. Zamachna si ponownie i dobia blondynk, miadc jej krgi szyjne. Gdzie s?! Dwch mczyzn byo na schodach. Jakie kilkanacie, moe dwadziecia metrw od rozwalonych toporem drzwi. Ale przesuwali si bardzo wolno. Niezdarnie, ledwo powczyli nogami. Marta najpierw chciaa zdj wsk spdnic, ale po chwili signa po noyczki i pocia materia w kilku miejscach. Zdja buty. Suchawka, tkwica midzy jej piersiami, dziaaa, mimo e gonik pokrywaa krew. Kobieta sprawdzia, dla pewnoci, czy tama techniczna wci mocno trzyma. I wysza na korytarz. Nie czua szaleczych uderze serca. Nie czua, e przygryza wargi do blu. Szumiao jej w uszach. Oddychaa tak szybko, jak jeszcze nigdy w yciu .. Sza przy cianie, trzymajc topr oburcz. Kiedy wesza na schody i zobaczya zbliajcych si do niej dwch plujcych krwi mczyzn co si w niej zmienio. Pierwszy cios zawsze w gow. Drugi, kiedy ju zaraony upad, w szyj. Tak Marta Rozucka torowaa sobie drog wyjcia z budynku. Niczym automat, niczym pozbawiona uczu maszyna zaprogramowana tylko po to, by przetrwa. Nie krzyczaa ani nie pakaa. Sza jak taran, po trupach do upragnionego celu. Dosownie. Po trupach. Nie mylaa o tym, kogo zabija. Swoich wsppracownikw, szefw innych dziaw, prezesa w niebotycznie drogim garniturze od paryskiego kreatora mody, dyrektorw, sekretarki, pracownikw technicznych w charakterystycznych kombinezonach, panie sprztajce Nie mylaa o niczym innym, tylko eby zdy tylko eby wyj. Co jaki czas Mateusz podawa jej czas, ktry zosta do zagazowania budynku. Napotkanych zaraonych wydawao si by coraz wicej i wicej. Rozucka wielokrotnie opad aa z si. Dostawaa zadyszki, czua, e wypluje wasne puca. W duchu prosia Boga o pomoc. O to, eby pozwoli jej przey i opuci wieowiec. Krew z rozbitych gw oraz przecitych ttnic tryskaa na wszystkie strony na podog, ciany, na Mart. Zreszt ju dawno czerwon od stp do gowy. W pewnym momencie zakrwawiony topr o mao nie wylizn jej si z doni. eby zapa rwnowag, Rozucka opara si plecami o cian, zostawiajc na 51

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

nienobiaej powierzchni mokre, brunatne smugi. Spojrzaa na swoje upakane, bose stopy. Tkwica midzy jej piersiami, zakrwawiona bezprzewodowa suchawka telefoniczna od pewnego czasu milczaa. Nie byo zasigu. Mateusz ju niedugo, chopaku. Otara czoo. Caa bya strasznie brudna, stanik nasikn krwi. Dotkna gowy i wykrzywia usta z obrzydzeniem. Krew sklejaa jej wosy w mokre, olizge strki. Rozuck zemdlio. Nie zwymiotowaa, ale tylko dlatego, e nie miaa czym. Do pocitej, zakrwawionej spdnicy, jeszcze w sekretariacie przykleiy si kawaki dokumentw, a teraz na dodatek rozmoczone, biurowe spinacze. Cienkie rajstopy byy w strzpach. Kobieta czua, e mierdzi. Odcharkna, spluna obficie. Syszc jaki odgos, oderwaa si od ciany i spia w sobie. Znowu kto szed korytarzem. W jej stron. Szed to za duo powiedziane. Nie syszaa krokw, tyko szuranie. Znajomy odgos. Oni nie chodzili rytmicznie, sprycie. Szurali, jak co cikiego, cignitego po pododze. Marta wzia gboki oddech, spluna ponownie, chwycia stylisko topora mocno oburcz i wysza temu szurajcemu komu na spotkanie Zablokowane drzwi od serwerowni otworzya tak samo, jak drzwi od sekretariatu. Mateusz y. Pozwolisz, e nie przywitam ci wylewnie mrukna, widzc, jak chopak wyjeda z pomieszczenia. Szczupy, rachityczny blondyn z lekko krconymi wosami, w ogro mnych okularach. Pozwol kwkn. Bramki kontrolne zaczy wy jak szalone, kiedy przejeda wzkiem. Wyszli z budynku, ktrego drzwi wejciowe byy, o dziwo, otwarte. Z tego, co mwi Mateusz, do czasu zagazowania budynku zostao jeszcze pitnacie minut. Dochodzia godzina dwudziesta, by pikny, lipcowy wieczr. Rozucka sza pierwsza, trzymajc topr oburcz. Dostrzega stojce w oddali wozy policyjne, straackie, kilka biaych cystern, wojskowe ciarwki. Nie byo karetek pogotowia Zmarszczya czoo. Stana jak wryta. Mateusz rwnie zatrzyma wzek. Co jest?! Nie wiem szepna co mi tu nie gra 52

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ale co wist wist wist Marta wydaa z siebie ciche westchnienie i bardzo mocno, nienaturalnie odchylia gow. Wypucia topr. Mateusz krzykn przeraliwie, widzc, e kobieta upada trafiona w sam rodek klatki piersiowej pociskiem wystrzelonym przez ukrytego gdzie snajpera. Strzelec wyborowy oderwa oko od lunety karabinka. Co ty najlepszego zrobie, kretynie!!! Wrzask jego dowdcy wydawa si wylewa ze suchawki typu bluetooth wprost do mzgu. Do chopaka miae strzela, kurwa! Do chopaka!!! Szklany wieowiec zosta zamknity. Burmistrz wyda decyzj o rozbirce obiektu. Ciao Marty spoczo w kostnicy miejskiej. Ze wzgldw sanitarnych w pomieszcz eniu wyizolowanym. Planowano najpierw wykona sekcj zwok, celem ogldzin narzdw wewntrznych naraonych na dziaanie wirusa, nastpnie denatk podda kremacji. Zdaniem wirusologw, jako nosicielka, kobieta nie stanowia jednak bezporedniego zagroenia. Naleao, oczywicie, zachowa szczegln ostrono podczas wykonywania zabiegw z u yciem narzdzi chirurgicznych. Patolog umy donie. Zaoy fartuch i mask, odwrci si i wydar w niebogosy, mdlejc. Marta, kompletnie naga, siedziaa na stole sekcyjnym i obiema rkami trzymaa si za brzuch. Strasznie j bola. Z godu. Nie pamitaa, eby kiedykolwiek bya do tego stopnia godna. Moe na studiach, kiedy palia trawk moe wtedy wiadomo, po narkotyku w ystpuje gastrofaza ale nie taka nie tak mocna. Potny, promieniujcy bl rozsadza jej klatk piersiow. Jakby si uderzya, albo czym cikim oberwaa. Kamieniem, ceg A moe to by zawa? Serce wysiado. Ostatnio ya w ogromnym stresie, nie dbaa o siebie. Ostatnio ya Nie, to nie stres. Ani zawa. To byo co innego, na pewno. Moe zatrucie pokarmowe? Oddychaa bardzo wolno, chrapliwie, co zalegao jej w gardle. Gula z flegmy. Do lekarza? Z trudem zsuna nogi ze stou. Z trudem si poruszaa. Nie stawiaa stp no rmalnie, tylko szuraa, przesuwaa po pododze, zmuszajc ciao do nadludzkiego, prawie nie53

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

moliwego wysiku. Bl klatki piersiowej by straszny, przeszywa j na wskro. Ale ona nie mylaa ju o tym, tylko o jedzeniu! Boe, jaka ona bya godna! odek domaga si n atychmiastowego posiku. Musiaa co zje! Musiaa! Ale co?! Ale co? Najlepiej kawaek surowego misa. Soczystego, wieego. Tatar? Kawa schabu, moe krwisty stek? Tak! Ogromny! Albo nawet dwa! Pieky j powieki, bulgotao jej w uszach, dray minie ydek, ud Najpierw zwymiotowaa, czujc chwilow ulg od tych przeszywajcych boleci brz ucha, klatki piersiowej, a nastpnie, podnoszc gow, zanim zaczy jej krwawi oczy, d ostrzega kogo lecego na pododze. Mia na sobie fartuch, chirurgiczn mask. Lekarz? Och, jak dobrze. Co le si czuj, panie doktorze, pomocy. Ale najpierw Zapaa si za brzuch. Jaka ona bya godna! Jaka ona bya godna! Chciaa co krwistego zje! Tu, teraz, natyc hmiast! Szurajc, zbliya si do nieprzytomnego czowieka. Upada na kolana. A ten czowiek to przecie jest miso! Musiaa go ugry. Musiaa! Jaki czas pniej do wiatowej Organizacji Zdrowia zaczy napywa doniesienia o przypadkach dziwnej infekcji wirusowej. Objawy na pocztku przypominay zwyke prz ezibienie, gryp Chorzy skaryli si na stan podgorczkowy, zawroty gowy, mdoci, pr oblemy odkowe, bl mini. Dziwne sny, przywidzenia. Najdziwniejsze byo to, e wszyscy uskarajcy si na halucynacje twierdzili, e przywidziao si im to samo. Najpierw syszeli wist, ostry, wysoki dwik, powodujcy bl uszu taki wist, jakby co spadao z ogromnej wysokoci, albo leciao. Co metalowego, duego i bardzo cikiego. wist lekko metaliczny, narastajcy. Nastpnie ludzie twierdzili, e widzieli grzyb atomowy nad dachami domw oraz fal uderzeniow, zmiatajc wszystko, co napotkaa na swojej drodze. I ci wszyscy chorzy twierdzili zgodnie, e ta jedna wsplna halucynacja bya tak rea lna, e prawie namacalna

54

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Gd
Sylwia Bach
Dom sta w pomieniach. Jzyki ognia z pierwotn moc kaleczyy konstrukcj budynku. Szyby w szczelnie zabitych deskami oknach pkay z hukiem. Raz po raz rozlega si trzask, gdy ktra z belek nie wytrzymywaa obcienia. Niecierpliwie obserwowaem jak pooga opanowuje budynek, jak pocztkowo mae pomienie przeistaczaj si w ogromn, niszczycielsk si. Okolica bya opustoszaa. Ani ywej duszy. Wszdzie domy takie jak ten, zanim ogarn go poar: stare, opuszczone, z pozabijanymi oknami. Drzwi zamurowane lub wyrwane z zawiasw. Dookoa mieci, brud, szaro. lady zakrzepej krwi na brukowanych chodniczkach, po ktrych jeszcze kilka miesicy temu ludzie biegali z pracy i do pracy, nie spodziewajc si zmiany, ktra nastpi w ich yciu...

*** Pierwsze, a zarazem jedyne, co wyranie pamitam, to dzie mierci. Najpierw by strach, gdy jeden z nieumarych pdzi w mym kierunku. Jego zgnia skra zdawaa si odpada od czaszki, odsaniajc bia ko. Potwr nie posiada nosa, a czarne dziury wydaway mi si zapowiedzi mierci. Powykrcane, jakby zmczone artretyzmem nogi... I ten przeraliwy chlupot wntrznoci, dwik, ktry zlewa si z omotem mojego bijcego z przeraenia serca. Stwr zaatakowa mnie. Bl wypeni umys biaym wiatem. Poczuem, jak dugie palce wbijaj si w moje ciao, rozrywajc klatk piersiow. Modliem si o omdlenie, jednak kady nerw uwiadamia mi, e wci yj. I wtedy, gdy doznaem najdziwniejszego uczucia w yciu jego doni na moim otwartym sercu kto wrzasn. Charkot potwora i krzyk zmieszay si w jedno. Ktem oka ujrzaem kobiet. Z trudem utrzymywaa cikie narzdzie. Przez rozerwane dinsy przewitywaa rozharatana noga, a kolorowy t-shirt zabarwia krew. Zawarcza silnik. Pia mechaniczna 55 przecia nieumarego z obrzydliwym mlaniciem. Osun si na mnie, trup o absurdalnie szeroko otwartych oczach

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

i umiechnitych bladych wargach. I wtedy z jego charkotu wyowiem sowa: Jestemy tacy sami. Poczuem, jak ciepo wypenia moje ciao. Sdziem, e umieram i zapewne miaem racj. Nie staem si jednak martwy, a wirus, ktry zosta zaszczepiony w moim organizmie, radonie budzi si do ycia. Poderwaem si na nogi, krzyczc: Uciekaj!, lecz szok w jej oczach oznacza jedno: ju mnie nie rozumie. Z rozerwanej klatki piersiowej wypady mi wntrznoci, ktre w szale wyrwaem i odrzuciem na bok jako ju zbdne. Zaatakowaem z furi. Moga by moj crk, ale te on. Nie obchodzio mnie to. Napdza mnie zapach misa. To jedyne wyrane wspomnienia... Cae moje wczeniejsze i pniejsze ycie stao si mieszanin zapachu strachu, smaku ludzkiego misa i tak brutalnych morderstw, e wci nie jestem pewien, czy ja to zrobiem, czy by to tylko jeden z wielu chorobliwych omamw.

*** Nagle run dach. Usyszaem trzask amanych belek. Kto zawy. Ogie by ju wszdzie, a drzwi, ktre rozmylnie zastawiem koszami, zdaway si wibrowa pod naciskiem z wewntrz. Walczyli. Chcieli si uwolni. Swd palonego drewna zaczyna miesza si z zapachem pieczonego misa. Nagle usyszaem niewyrany charkot. Odwrciem si i ujrzaem w oddali dwch nieumarych. Jeden wyglda cakiem wieo. Jedynie zgniy kolor i koci przebijajce przez cienk niczym ptno skr wiadczyy o jego postpujcym rozkadzie. Drugi, pozbawiony dolnej czci ciaa, czoga si tu obok, cignc za sob pltanin jelit. Odpowiedziaem im gardowym rykiem: S moi, wynocie si!. Mody prbowa wyartykuowa co jeszcze, o pomocy i godzie, jednak gdy zrobiem krok w ich kierunku, ze strachem zawrcili.

*** Potrafilimy si porozumie, jednak wycznie midzy sob. Dla ywych wydawane 56

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

przez nas dwiki przypominay... zwierzce? Dlatego gdy rok temu wybucha epidemia, ludzie jednoznacznie zakwalifikowali nas jako bestie i uznali, e bez kopotw nad nami zapanuj. Nie wzili pod uwag dwch rzeczy. Jestemy martwi. Jedynie spaleni przestajemy istnie, w innym razie nasze ciaa wci funkcjonuj. Nie potrzebujemy narzdw, ucita noga sama wyruszy na spacer, a urwana gowa przemwi. I co waniejsze: nie jestemy zwierztami. To, e umarlimy, nie oznacza, e nasze mzgi przestay pracowa. Nasz stan przypomina bardziej mier kliniczn, gdy umys jeszcze stara si nady za ciaem... Moliwe, e Pierwsi byli bardziej dzicy, bardziej nieporadni. Jednak kady gatunek ewoluuje. A pod wpywem zagroenia, ewolucja potrafi przebiega byskawicznie. Nasze wspomnienia to strzpki. Estetyka nas nie krci, filozofia upada. Ale pierwotne instynkty, ch przetrwania, zdolno planowania i bezwzgldno tego w czowieku nie da si zabi. Nie zrozumcie mnie le cz z nas zachowaa dawny intelekt. Zmienilimy jedynie priorytety. Bycie bezwzgldn besti wydawao si atwiejsze i przyjemniejsze. A potem los postawi nam ultimatum: albo zaczniemy walczy, albo zostaniemy wytpieni niczym szczury. Decyzja bya prosta...

*** Powietrze rozdar kolejny wrzask. Zobaczyem, jak z piwnicznego okienka odpadaj deski, a przez powsta dziur przeciska si dziecice ciao. Dziewczynka, w chwili mierci moe siedmioletnia. Jej niegdy rowa sukienka caa bya we krwi, a w dzikich oczach odbija si szaleczy blask pomieni. Pomieni trawicych jej ubranie. Tak, uciekajcie pomylaem. W kocu znaleli jedno z pozostawionych wyj. Obserwowaem, jak szarpie si, nie mogc przecisn grubego tyka przez ma szczelin. Musiaa by cakiem wieym nieumarym, skoro zachowaa sylwetk spasionej gwniary. Po chwili wydostaa si na zewntrz, chodzca pochodnia uroczo wymachujca poparzonymi rczkami. Rzucia si w moim kierunku, ale stojce w pomieniach dziecko nie miao szansy w starciu z dwumetrowym mczyzn... 57

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

*** Mj wiat to mga wspomnie. Pocztkowo byem w ekstazie. Krew, wszdzie krew i zwoki. Ludzie kryli si w domach, w piwnicach, a ja, razem z innymi nieumarymi, wdzieralimy si do rodka i sialimy zamt. Najsmaczniejszy by ludzki mzg, szczeglnie wtedy, gdy udao nam si ofiar pozbawi grnej czci czaszki, jednoczenie na t krtk chwil pozostawiajc j przy yciu. Napdza nas narkotyczny gd. Pragnienie ludzkiego misa mona przyrwna do obdu. Od wielu miesicy adne z moich dziaa nie byo powodowane niczym innym jak potrzeb poywienia si... Mijay dni, a ja nie wychodziem z amoku, na kadym kroku znajdujc ofiar. Polowalimy w grupach, ywi byli bezsilni. Mylenie stao si niepotrzebnym wysikiem. Pozwalalimy, by kierowa nami wycznie instynkt tak byo atwiej. A potem zapasy ywnoci zaczy si koczy. Polowania przestay by tak atwe i przyjemne. Malejca populacja ludzi pod wpywem szalestwa i bezsilnoci decydowaa si na najbardziej drastyczny krok samobjstwo. Ci nieliczni, ktrzy mierci bardziej si bali ni nas, czyli si w grupki. Byo ich naprawd niewielu: dawni komandosi, onierze. Wiedzieli, e jedyn szans na przetrwanie jest pozbawienie nas pokarmu. Dlatego coraz czciej trafialimy na doszcztnie spalone ciaa samobjcw. ywi chcieli nas wzi godem i, co najgorsze, udawao im si. Dostrzegalimy coraz wyraniejsze lady wygodzenia na naszych ciaach, posuwajca si choroba sprawiaa, e sablimy. Gd przyspiesza procesy gnilne naszego organizmu. Coraz ciej byo nam si porozumiewa. Ktrej nocy zrozumiaem. Cho nie potrzebowalimy snu, to coraz wicej czasu spdzalimy na regeneracji. Naiwnie wierzylimy, e bezczynne leenie moe pomc nam doj do siebie. Bo co nam zostao, poza umieraniem z godu w samotnoci i obserwowaniem jak nasze ciaa rozpadaj si na kawaki? Po co mielimy i przed siebie, skoro na kadym kroku tracilimy paty skry? Ulice znaczyy szcztki nieumarych, fragmenty ich cia, ktre nigdy nie przestan y. 58

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ca sw mier spdziem na zjadaniu ywych... To oni stanowili o mojej sile. Ale przecie ja te jestem w pewnym sensie ywy. Olnienie! Opuciem swych braci, moliwie cicho, saniajc si na pokrytych ropnymi bblami nogach. Nie zatrzymywali mnie, chyba mylc o tym samym. Jednak zachoway si we mnie ludzkie uczucia a moe wanie si rodziy? Nieistotne, po prostu swoich towarzyszy skrzywdzi nie potrafiem. A wiedziaem doskonale: jedynym ratunkiem jest kanibalizm.

*** Dziewczynka wpada prosto w moje otwarte ramiona. Chwyciem j za malek gwk i przekrciem. Usyszaem trzask amanego krgosupa, w tym samym momencie, w ktrym jej ostre paznokcie rozharatay mi podbrzusze. Prbowaa sign wewntrz pustki mego rozwartego od dnia mierci brzucha. Pchnem j z caej siy i wykrciem jej rce. Nastpnie pod wpywem kopniaka trzasny malekie kolanka, a ja ju wiedziaem, e na krtk chwil staa si bezbronna. Bo wiecie, przetrwaj najsilniejsi. Kanibalizm jest moralnie naganny, ale czy zombie wie czym jest moralno? Z malekiego piwnicznego okienka zacza wychyla si sylwetka spasionego mczyzny. Jego ysa skra czaszki zdawaa si odbija pomienie szalejce tu nad nim. Osmolone rkawy koszuli... Podszedem i kopniakiem wepchnem go z powrotem. Tusta winia, masz si upiec, a nie uwdzi! Odwrciem si w stron wijcego si ciaa i zobaczyem dogasajce pomienie... Ju dawno odkryem, e miso nieumarych, cho rwnie poywne, nie jest tak smaczne. Postpujcy rozkad odbiera mu soczysty smak... Co innego grillowane miso. Oj, tak, dzi czeka mnie prawdziwa uczta.

59

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jak ja ich nie cierpi


Marcin Rojek
Z komina unosi si dym. Jeli kto podszedby teraz do chatki, usyszaby piew. Piszczcy gos, za grosz poczucia rytmu, jednak sycha w nim byo szczcie. Gdyby kto zdecydowa si podej jeszcze bliej, zobaczyby przez potuczone okienko, e w rodku kto si krzta. Biega z jednego kta w drugi, trzyma w doniach dziwne przedmioty, czym rzuca, podnosi co jeszcze innego. Jeli znalazby si jaki gupiec, ktry miaby w sobie tyle odwagi, eby zbliy si o kolejne kilka krokw, poczuby dochodzcy z chatki zapach. Trudny do zidentyfikowania, co jakby pieczony kurczak z domieszk krwi miesiczkowej. Kady rozsdny czowiek ju dawno uciekby gdzie chmiel ronie, zamiast na wasne yczenie pcha si w apy niebezpieczestwa. Klakier nie by jednak czowiekiem. By kotem, a stara, sypica si chatka naleaa do jego pana, wielkiego czarnoksinika Gargamela, ktry na pewno bdzie zadowolony z tego, co jego pupil nis w zbach. Kocur wszed do rodka przez dziur w drzwiach. Piskiem zaanonsowa swoje prz ybycie. Gargamel byskawicznie znalaz si przy nim. Rozcignite w szerokim umiechu wargi ukazyway krzywe, zaatakowane prchnic zby. Wyj z kociego pyska smerfy. Ach! zawoa, po czym ucaowa Klakiera w gow. Pracu, Maruda i Waniak. Cudownie, cudownie, cudownie! Tanecznym krokiem doszed do ogromnego garnka, uchyli pokrywk i wrzuci smerfy do rodka. Ciecz zabulgotaa i wyrzucia z siebie kby niebieskiego dymu, ktry Gargamel wcign w owosione nozdrza. Jeste wielki, kocie powiedzia, gaskajc Klakiera po brzuchu. Teraz biegiem! Zanim ktokolwiek inny pooy apska na naszych cudownych smerfach. Biegnij! Klakier wybieg na zewntrz. Kierowa si tym, co podpowiada mu nos, pierwszy raz nieomylnie wskazujc kryjwki niebieskich parszywcw. Tego, czym teraz pachniay, nie dao si pomyli z niczym innym. Nic innego w caym lesie nie pachniao mierci. 60

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie, eby w lesie nic nie umierao. Cay czas co zdycha. Choroby, staro, ky innego zwierzaka, nieustajcy cykl ycia i pierdoy tego typu. Tylko, e wtedy zapach mierci jest lejszy. Pojawia si dopiero po jakim czasie i stopniowo przybiera na sile. Ze smerfami byo inaczej. Ich zapach zmieni si od razu. W jednej chwili taczyy i smerfoway wesoo, w drugiej zwijay si z blu i trzepay nogami w agonii. mier bya szybka, ale bardzo bolesna. Tak przynajmniej mwi Gargamel. Klakier nigdy nie widzia go tak zadowolonego z siebie. Zupenie inny czowiek. Ktrego ranka zamiast kopa, na powitanie Gargamel da mu soczysty kawa kiebasy. Potem wzi go na kolana i dugo gaska, mruczc co do siebie. To by jeden z najlepszych dni w yciu Klakiera. Mona byo nawet powiedzie, e najlepszy, przynajmniej do czasu, a zjad swojego pierwszego smerfa. Okoo poudnia przyszed do nich Pasibrzuch. Mczyni rozmawiali dugo. Pokcili si nawet o co. Grubas domaga si jedzenia. Wtedy Gargamel wbi mu siekier w gow. Pniej zebra duo krwi do wiaderka i zaklciem pozby si ciaa. Co byo w tej czerwonej cieczy. Dawaa jego panu dziwn moc. W duym garnku, tym samym, w ktrym teraz gotowaa si zupa ze smerfw, Gargamel przygotowywa jaki wywar. Sta przy nim wtedy, skupiony jak nigdy wczeniej, wrzucajc do rodka tajemnicze skadniki. Kawaki cia zwierzt, ktre nie powinny istnie, malutkie ludzkie dzieci w soikach, do tego swj najwikszy ich skarb. Dziadzia smerf, ktrego znaleli kiedy w lesie ze zaman nog. Stary parch wrzeszcza i wyklina ich, grozi zemst i wszystkimi chorobami wiata. Zamilk dopiero, kiedy gsty wywar zala mu puca. Ale mierdziao. Klakier nie mg w ytrzyma i uciek na wiee powietrze. Ciekawo bya jednak silniejsza. Gdy wrci do chatki, zobaczy jak jego pan klczy przed czym, co wygldao jak koza siedzca na ramionach dziecka. Wszystko dookoa byo czarne, tylko lepia dziwnej istoty lniy krwist czerwieni. Tak samo wyglday oczy Gargamela, kiedy si odwrci. Do chatki znw wpado wiato soneczne. Koza i dziecko znikny. Pan Klakiera z acz wlewa do maych fiolek wywar z garnka. Poow wzi ze sob, drug da jemu. Kaza chodzi po lesie i tuc fiolki co jaki czas. Jeste wspaniaym kotem powiedzia wtedy i wiem, e dasz sobie rad. Obiecuj ci, e ju dzi wieczorem bdziemy jedli smerfy. 61

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Klakierowi na te sowa uroso serce. Jeszcze nigdy nie sysza czego tak miego. Nabra wtedy pewnoci, e im si uda. Rozeszli si, kady w swoj stron. Kot zna cay las jak wasne pchy, dlatego szybko upora si z zadaniem. Gdy wrci do chatki, zobaczy Gargamela z caym koszem smerfw. Pan zbiera je jak cite grzyby. Leay na ziemi i nawet nie prboway ucieka. Szczcie zawadno Kl akierem. Powcha zawarto koszyka i wyruszy na poszukiwania. Szo mu wietnie. Ju kilka razy wraca do chatki z pyskiem penym niebieskich ciaek. By coraz bliej kolejnego rda zapachu. Bieg, ile si w apach. Nie zobaczy nic, dopki maa pistka nie wybia mu dwch zbw. Sia uderzenia zmiota go ze cieki. Wyldowa na pobliskim drzewie. Otworzy oczy. Dopiero teraz z orientowa si, e zapach jest jaki inny. Zobaczy Osika. Smerf sta przed nim, szczerzc w umiechu pozbawione warg usta. W kilku miejscach brakowao mu skry. Zmieni barw na sin. Witaj, kocie usysza znieksztacony gos. Sekund pniej poczu pierwsze ugryzienie. Gargamel szala po chatce. Jego nozdrza cay czas atakowa zapach smerfw. Piecz onych, gotowanych, smaonych, siekanych, wrzuconych do zupy, marynowanych. Uwija si jak pszczoa na kwiatkach. Soli, pieprzy, dorzuca maseka, sypa majeranek i lubczyk. Ju niedugo wszystko bdzie gotowe. Uczta, ktr spoyj razem z Klakierem, bdzie obfita jak adna inna w tym lesie. Podszed do lecego na stoliku piocha i odgryz mu nog. Smerf ju dawno by martwy, wic wcale nie protestowa. To byo pikne, aden z nich nie prbowa ucieczki. Po prostu leay nieruchomo i czekay, a zostan zjedzone. Niebieskie miso rozpuszczao si w ustach. Gargamel poar ju kilku na surowo, na przykad Harmoniusza, ale aden nie sm akowa tak jak pioch. Wida dugie drzemki dobrze robiy maym smerfom. Gargamel nie mg si powstrzyma przed chichotem, ktry wyrywa mu si z ust. Nawet nie prbowa. Tak dugo marzy o tym dniu. Druga noga piocha wyldowaa w jego przewodzie pokarmowym. Odwrci si, eby zamiesza zup. Marzy o Smerfetce. O tym, jak rozebrana do naga masuje niebieskimi piersiami jego kutasa. Musiaby j tylko troch powikszy, ale z nowo 62

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

zawartymi przyjaniami nie wydawao si to zbyt trudne. By z siebie dumny. I mia sobie za ze, e nie wpad na to wczeniej. Wystarczya tylko krew dziewicy, biedny Pasibrzuch i po dpisanie cyrografu. W zamian dosta przepis na gaz, ktry zabije wszystkie smerfy. Plan uda si perfekcyjnie. Lada chwila Klakier wrci z kolejna porcj niebieskich pokurczy w zbach. Jak moge? Gargamel wyprostowa si zdziwiony. Kto co mwi? Przecie tu nikogo nie ma. Tylko on i niebieskie trupki. Ty parszywy, stary dziadu, jak moge nas wszystkich zabi? Zdbia, patrzc jak beznogie trucho piocha podnosi si na rkach i zaczyna krzycze. Widzia, jak niebieska skra smerfa robi si sina i odpada, a wraz z ni due czci mini. Pomimo tego, miotajc si na boki, pioch zacz i ku niemu, zorzeczc i przekl inajc. Bardzo niesmerfne zachowanie. Gargamel podbieg do niego i uderzy chochl. Dla pewnoci poprawi jeszcze dwa razy. Ze piocha zostaa tylko plama krwi i drgajce kawaki misa. Nareszcie si zamkn. Zanim czarnoksinik zdoa zastanowi si, co si przed chwil stao, rozlego si pukanie do drzwi. Kto, na wszystkie pchy Klakiera, mg si tu przypata? Byle tylko nie Hogata ze swoimi aosnymi umizgami. Otworzy. Nie zobaczy nikogo. Dopiero dochodzce z dou chrzknicie sprawio, e spojrza na prg. Wprost na stojcego tam Pap Smerfa, ktremu policzek wanie odpada od twarzy. No dzie dobry. Smerf wyszczerzy w krzywym umiechu wszystkie zby. Dokadnie w tym momencie, razem w resztkami szyby, do chatki wleciaa gowa Kl akiera. Przeleciaa przez cae pomieszczenie, rozbia si o cian i spadszy na podog, potoczya si wprost pod nogi Gargamela. Kota ju dorwalimy powiedzia Papa Smerf. Teraz twoja kolej. Zza jego plecw wysypao si stado okaleczonych smerfw i wszystkie, jak jeden skrzat, rzuciy si na Gargamela. Czasu starczyo jedynie na zapanie waka ze stou. Przytoczony iloci przeciwnikw czarnoksinik wycofywa si do sypialni, machajc przed sob zdobyczn broni. Nisko, na

63

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

wysokoci tych przekltych pokurczy. Trafione smerfy odlatyway na boki, ale zaraz podnosiy si i wracay do walki. Wpad do kryjwki i zatrzasn za sob drzwi. Kilka niebieskich cia zmiady w futrynie. Jedna gowa wyldowaa na dywanie. Kapaa uzbrojon w ostre zby szczk, dopki Gargamel nie zmiady jej butem. Usiad na ku i myla, wsuchany w prby sforsowania drzwi. By przeraony. Nie wiedzia, co si stao. Tym bardziej jak, i przede wszystkim dlaczego? Miay przecie lee martwe w lesie, tymczasem to Klakier skoczy jako trup. Jeli Gargamel czego nie wymyli, z nim bdzie podobnie. Smerfy moe i byy mae, ale jest ich prawie setka minus te, ktre ju zjedli czyli okoo dziewidziesiciu ywych-nieywych maych pokrak, chccych jego gowy. Cudownie. Gargamel wsucha si w cisz. Z pomieszczenia obok nie dochodziy adne dwiki. Cicho zbliy si do drzwi i wyjrza przez dziurk od klucza. Kolejny raz przey szok. Smerfy wychodziy z jego da. Usmaone i ugotowane, pozbawione skry i mini jakim cudem szy dalej i ustawiay si w ogromnej kolejce do Papy Smerfa, ktry wrcza wszystkim biae czapeczki. Tego ju byo za wiele. Mia ochot wypa tam i zgnie ich wszystkich jak robaki. Depta, skaka, miady i niszczy. Histeryczny miech znw prbowa wydosta si za zewntrz. Czarnoksinik powstrzyma go jednak. Jeli chcia przey, potrzebowa planu, a jeden wanie kiekowa w jego gowie. Na razie may i dziurawy, ale za to z potencjaem. Okno. Zapomnia o oknie. Tam zobaczy wanie Osika, ktry jedn rk rzuci w niego ceg. Strza w dziesitk. A dokadniej prosto pomidzy oczy. Gargamel obudzi si zwizany. Gowa pulsowaa blem, ktry odcina od mzgu wszystkie inne bodce. Dopiero po kilku minutach zaczy dziaa oczy. Czarnoksinik by w swojej chatce. Lea na pododze i patrzy, jak smerfy zjadaj ywcem pojmane w lesie zwierzta. Krew zalaa ju ca podog, gd jednak wci nie zosta nasycony. wietnie. Wstae. Znw Papa Smerf. Sta mu na klatce piersiowej, kocistym palcem celujc w jego nos.

64

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zabie nas wszystkich. Nie wiem, jak to zrobie, ale gratulacje. Udao ci si. Zapomniae tylko o jednym. To nie tak miao by. To nie twoje rola. Istniejesz po to, eby nas goni, nie eby nas zapa. Jeste z gry skazany na porak. Dlatego wrcilimy. Nie wiem, jakich ciemnych mocy uye, eby si nas pozby, ale nawet one byy zbyt sabe w por wnaniu z tym, co powinno si zdarzy. Dlatego teraz ci zjemy. Sprawy zaszy ju tak daleko, e nie moemy si cofn. Ugryz Gargamela w nos. Wyrwa may kawaek misa i u go powoli, delektujc si krwi spywajc po brodzie. Czue kiedy gd tak silny, e zaciera w tobie poczucie wasnej osobowoci? St awa si jedyn myl, jak syszae w gowie? Wyniszcza ci od rodka, krok po kroku w ymazujc ci ze wiata? My wanie go czujemy. Zwierzta nie s w stanie nas zaspokoi. Ty nas stworzye, wic ty nas nasycisz. Podnis rk do gry, nastpnie opuci j gwatownie. Wszystkie smerfy, ktre byy w stanie si porusza, znalazy si za plecami Papy Smerfa. Rozdzieray szat, dobieray si do ciaa czarnoksinika. Ich mae zby wgryzay si gboko w skr, wyryway kawaeczki mini. Kilkadziesit szczk pracowao szybko, nie zwaajc na krzyki ofiary. Kiekujcy w gowie Gargamela plan wreszcie by gotowy. Wkadajc w to ogromny wysiek, przesta rzuca si bez sensu, przetoczy si (och, jak piknie brzmiay amane koci smerfw-mordercw) do stou, na ktrym staa oliwa. Z caych si kopn obiema nogami w jedn z drewnianych ng. Dzban spad na podog, a jego zawarto rozlaa si po caej chatce. Teraz wystarczyo tylko przypomnie sobie jedno, jedyne zaklcie, z ktrym nigdy nie mia problemw. Byskawicznie wyczarowa may ognik. W sekundzie, w ktrej pomie dotkn oliwy, caa chatka stana w pomieniach. Palio si wszystko. Smerfy, meble, resztki jego szaty. Gargamel zerwa osabione ogniem wizy, podnis si i wybieg z chatki, zost awiajc za sob pieko pene poncych smerfw. Ich mae nki nie day rady uciec przed ywioem. Wypad na ziemi i zacz si po niej tarza. Po drodze jako zerwa z siebie ubrania. Gdy zdusi ostatni pomie, pooy si na plecach i dugo nie myla o niczym. By ywy, tylko to si liczyo. A smerfy? Pewnie spaliy si razem z chatk, a nawet jeli nie, to zostay tylko pojedyncze sztuki, zbyt sabe i przeraone, eby zrobi mu krzywd. 65

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Odwrci gow i patrzy, jak wali si jego chatka. Kawa rudery, ktry tak dugo suy mu za dom. Kilka okaleczonych pokurczy wydostao si na zewntrz, ale aden nie przey ju duej ni kilka chwil. Gargamel by ju na nogach, kiedy co dotkno jego ydki. Zobaczy stojcego obok Klakiera. Kot nie mia gowy, ale jakim cudem funkcjonowa bez niej. Otar si kilka razy o nogi swojego poparzonego pana i ap pokaza na may ksztat smerfujcy do lasu. Gargamel umiechn si, cho sprawiao to bl. Mia poparzon twarz. Wzi kota na rce i poszed do najbliszego strumienia, by zaagodzi oparzenia. Niech no tylko troch wydobrzejemy, to znw si za nich wemiemy. Taka jest w kocu nasza rola. Mamy ich goni.

66

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Relikt epoki
Pawe Wakiewicz
ozdoba (I) Wiem, e si zacznie. Tak jak wtedy, gdy mijalimy dzwonnic i sklep z pytami, albo kiedy prbowaem wydosta nas z miasta. Spokojny zaktek, w ktrym si ukrylimy, nie zapewni nam ochrony na dugo. Na pocztku byo nas picioro, teraz zostao tylko troje. Na pocztku mielimy tran sport, niezbyt szybki, ale bezpieczny. Na pocztku nie brakowao amunicji, a w tej chwili licz kady nabj. Siedzimy we trjk w pustym, cuchncym ryb i trupem zauku, a ja rozdaj pozost aym cz swoich naboi. Jeszcze o tym nie wiedz, ale prawdopodobnie niedugo staniemy si kolejn ozdob wymarego miasta szwdajcymi si wrd ruin karykaturami ludzi. Jedyne, na co jeszcze licz, to e ten skurwysyn z wiey do nas doczy. Czekamy, a zajdzie soce. Bdziemy mniej widoczni przynajmniej dla niego, bo Wesoa Gromadka i tak nie zna rnicy midzy dniem a noc. Dopadniemy go i rozwleczemy jego flaki po bruku. Jeli damy rad to zrobi, to c, rwnie dobrze moe nam si uda nawia z miasteczka. Ta, jasne.

wycieczka nad brzegiem Trzy lata odkd wiat a wraz z nim rynek pracy legy w gruzach. Niecae dwa, odkd oba odrodziy si niczym feniks z popiow. Kady kraj i kady umys przechodz powane zmiany, co dzie niebo sypie si nam na gowy, a ja wci nie znalazem sobie lepszego zajcia. Wo ludzi kolejk z przerobionego traktora. Pod mask warczy ten sam silnik, ktry dziesi lat temu odkupiem od znajomego zbieracza zomu. Trzeba go naprawia raz na miesic, ale nie prbuj zamienia go na inny znam ten motor, dobrze mi z nim. 67

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Mj umys wci yje w epoce, ktra umara. Starzy ludzie nie przystosowuj si tak atwo. Ja nawet po dwudziestce nie wiedziaem, co zrobi z yciem, a miaem przed sob morze moliwoci wic co pocz teraz, kiedy zostay ju tylko nieliczne? Rozkrcaem interes dziesi lat temu, bez grosza przy duszy, w akcie desperacji. Jak zaczem, tak skoczyem. Par razy mylaem o tym, e przydaoby mi si jakie motto. Zlepek sw, ktry by moe namalowabym kolorow farb na boku kolejki. S dwa powody, dla ktrych potrzebuj byskotliwej sentencji: po pierwsze, to prz yciga klientw, a po drugie, farba zakrywa rdz. Poza tym moe nadabym swojej dziaalnoci jaki charakter, odrobink wasnej tosamoci. Ostronie rzuciem przez rami do niewielkiej grupki pasaerw. Wjedamy na wyboje. Aleja gwiazd bya teraz podziurawiona jak ser szwajcarski. Chodnik si rozpada, grujcy nad wszystkim hotel wyglda jak ruina, a spomidzy rozepchnitej korzeniami dzikich rolin kostki brukowej wyglday odciski doni dawnych saw. Wikszo wyrnionych tu celebrytw prawdopodobnie nie yje. Jednak tylko cz miaa szans doczeka staroci. Gdyby nie warkot Ursusa, syszabym wyranie szum fal dobiegajcy znad zaronitych wydm. Zejcie na pla byo zawalone resztkami straganw, parasoli i odpadkami z przewrconych koszy na mieci. Rozejrzaem si uwanie po trawiastej poaci obok hotelu. Po chwili znalazem to, czego szukaem. Uwaga, patrzcie na trybuny! Moja komenda sprawia, e milczce towarzystwo w wagoniku kolejki momentalnie zwrcio si ku pozostaociom rozkadanej sceny zajmujcym trawnik za hotelem. Ostatni koncert, od ktrego upyny trzy lata, zosta brutalnie przerwany. Ciekawe, kto gra. Pomidzy strzaskanymi awkami trybun wczyy si ywe trupy. Jedyna widownia, na jak mogliby dzi liczy wystpujcy tu artyci. Pamitaj, co mwiem powiedzia grubawy wsacz do swojego syna. Mierz nisko, spokojnie...

68

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dzieciak nawet go nie sucha. Wypali, nie czekajc na dalsze instrukcje. Z lufy kar abinu buchn dym, tumik zdusi huk wystrzau, zmieniajc go w ciche planicie, a kilkan acie metrw dalej pierwszy z umrzykw zwali si na traw. Niele stwierdzi zaskoczony tatusiek. Wcale nie, pomylaem. Trup szybko zacz zbiera si na nogi. Kula przesza przez szyj, nie uszkodzia mzgu. Dziewczynka, na oko trzynasto-, czternastoletnia, strzelia jako druga. Spudowaa, ale pocisk przelecia nieopodal innego trupa. Spokojnie powiedziaa matka, kadc jej do na ramieniu. Zgrana rodzinka, nie ma co. Kiedy widywaem takich o wiele wicej. Czasy, kiedy woziem tumy wczasowiczw po kurortach i trzepaem niez kas, miny bezpowrotnie. Wybrzee jest teraz puste. Od Szczecina po Gdask, bo na takim obszarze zdarzao mi si ju pracowa, nie znajdziecie ywej duszy. Niektrzy mwi, e morskie powietrze zabija przeraliwy smrd chodzcych trupw. Ja twierdz, e w poczeniu z odorem zdechych ryb plae cuchn gorzej ni masowy grb. Gdyby byo inaczej, czy kto nie sprbowaby odbi jednego z wielkich portw? Trzy lata, a jednak nikt nie pokusi si o odzyskanie choby Gdaska. Tam id nastpni! Mijalimy wanie trybuny i wjedalimy na promenad, kiedy rozbrzmiaa muzyka. Haaliwa, poprzetykana trzaskami, najwyraniej pochodzca z nienajlepszej jakoci gon ikw lub kiepskiego nagrania. Mimo to od razu rozpoznaem Hush zespou Deep Purple. Pasaerowie unieli gowy i zaczli si rozglda. Chopak, ktry wanie skada si do kolejnego strzau, jako jedyny prawie nie zareagowa. Usyszaem gwizd kuli i ywy trup, ktry poprzednio si podnis, teraz z pewnoci ju nie wstanie. Hush brzmiao sucho, elektronicznie, mniej melodyjnie ni powinno. Prbowaem zlokalizowa dwik, ale echa odbijajce si w caej okolicy utrudniay mi oszacowanie odl egoci. Byem zdumiony. Zapomniany kawaek sprzed kilkudziesiciu lat? W opustoszaym, opanowanym przez umarych kurorcie? Dlaczego? Komu chciao si organizowa goniki i generator? Co si dzieje? zapyta ojciec dzieciakw, stajc tu za moimi plecami.

69

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wagonik dzielia od kolejki bramka, ktrej nigdy nie zamykaem, zreszt kady d orosy czowiek byby w stanie nad ni przeskoczy. Nie odgradzaem si od moich pasaerw czsto potrzebowali rady czy choby towarzystwa. Nie dziwi si, opuszczenie bezpiecznego fortu i pojechanie na teren zamknity wymaga jaj, a ludziom w dzisiejszyc h czasach o dziwo zwykle ich brakuje. Tak samo z t rodzin. Ja jestem ich jajami. Facetem, ktry mwi im, kiedy jest be zpiecznie, a kiedy nie. Tym, ktry przekona ich, e obleczony drutem kolczastym wagonik to bezpieczny transport, i e warkot silnika to dugi, jednolity dwik, ktry trupy zazwyczaj ignoruj. Nie wiem, na czym to polega, ale umrzyki prawie na niego nie reaguj moe nowe Ministerstwo Obrony myli si, twierdzc, e s wraliwe na haas. Niewykluczone, e chodzi raczej o wibracje. O zmiany natenia. Diabli wiedz, nie jestem naukowcem. To, co pan syszy odpowiedziaem. Tu s ywi ludzie? Na to by wygldao. Gupie pytanie. Skd jego zdaniem wzia si muzyka, jeli nie wczy jej czowiek? Musimy si zmywa. Dopiero zaczlimy... Prosz pana, mwi powanie. Silnik moe i olewaj, ale muzyka to co innego. Zaraz bdzie tu walne zgromadzenie. Facet skin gow. Niektrym przydayby si takie same lekcje jak te, ktrych udziela si teraz dzieciom w szkole. Zabrali swoj modzie na safari po wybrzeu, eby nauczy pociechy strzela do trupw, ale sami reagowali jak todzioby, ktre nigdy nie wychodziy poza fort. Przejechaem kolejk przez trawnik, eby zwikszy dystans od haaliwej muzyki. Wjechalimy do parku, staczajc si po nieoczekiwanej strominie. Na dole odetchnem, bo Hush stao si prawie cakiem niesyszalne, a na zaronitych trawnikach nie widziaem ani jednego chodzcego trupa. Dobra nasza. Kiwnem gow do pasaerw. Co to byo? zapyta dociekliwie chopak. Najwyraniej by pierwszy nie tylko do pocigania za spust, ale take do paplania bez sensu. Na waszym miejscu liczybym, e si nie dowiemy. 70

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Odpowiedziao mi milczenie. Jedmy dalej. Kawaek std jest rynek gwny. Kiedy tam trafimy, bdzie trzeba szybko zdj paskudy wczce si po ulicy, bo jest do wsko. Rynek to najbardziej niebezpieczne miejsce w okolicy. Zwykle zostawiaem je na k oniec wycieczki, ale tym razem plan si zmieni. Wrcimy na promenad dopiero za kilometr , kiedy bdzie ju bezpiecznie. I bez popiechu, bo w tej chwili hordy umarych mog cign jej chodnikami w stron muzyki.

interludium w Czarnej Owcy (I) Trafiem na Czarn Owc przez przypadek. Nie szukaem jej, prdzej to ona znalaza mnie przyjazna przysta w nieprzyjaznym wiecie. Widziaem duo barw, ktre powstay w cigu ostatnich trzech lat. Duo klubw czy dyskotek, ktre zapewniay rozrywk w najczarniejszej godzinie. Zawsze tak byo: kiedy jedni naraaj ycie po drugiej stronie muru, widami zdejmujc z drutu kolczastego wijce si wci trupy, inni siedz na dupie w feerii wiate i popalaj jointy. Wikszo z tych miejsc ma mniej wicej tyle charakteru, co moja kolejka wycieczkowa. Czarna Owca wyrniaa si na tym tle z prostego powodu: nie powstaa po wybuchu epidemii. Ona t tragedi przetrwaa. Nic si tu nie zmienio od tamtego czasu. No, moe par rzeczy. Szafa grajca dziaa jak dawniej. Teraz, gdy warto monet o nominaach jeden i dwa zote jest znacznie wysza ni przed laty, barman sprzedaje po kilka groszy plastikowe etony jednorazowego uytku, ktre wrzuca si do rodka, wybierajc piosenk. Mam znajomego, ktry dorabia klucze i naprawia zegarki. Zrobi mi cae narcze takich krkw, korzystajc z odlewu dwuzotwki. Barman nie ma nic przeciwko i nie pyta, skd je wziem. Kiedy pierwszy raz wszedem do Czarnej Owcy, zapytali mnie, jakie chc piwo. Byem zaskoczony. To mam jaki wybr? Czasy znanych marek dawno si skoczyy. Obecnie w caej okolicy sprzedaje si tego samego sikacza, waonego w prymitywnych warunkach na obrzeach miasta. Browar mieci 71

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

si pod samym murem, wic wszyscy uwaaj, e piwo jest przesiknite smrodem oblegajcych miasto trupw. Mamy dzi prawie wszystko stwierdzi barman z umiechem. Przyjrzaem si pkom i poprosiem Heinekena. Ju si robi. Barman poszed na zaplecze i wrci z butelk. Wyranie widziaem dum malujc si na jego twarzy. Jakby przynis co najmniej witego Graala. Otworzy? zapyta. Tak mruknem, zdezorientowany. Kapsel ustpi zadziwiajco atwo, zdjty wprawnym ruchem palca. Co tu nie grao. Zrozumiaem dopiero po pocigniciu pierwszego yka. Cholera parsknem, pryskajc piwem na lad. Ta sama lura, co w caym miecie. Ohydne, nie? spyta barman. Tak potwierdziem, czujc si oszukany. Kto po mojej prawej skomentowa: Ale z tych butelek smakuje lepiej. Podniosem flaszk Heinekena do oczu. Wiedziaem ju, dlaczego kapsel odpad tak atwo piwo otwarto dawno temu. Barman zachowa nienaruszon butelk i na zapleczu napeni j na nowo tym, co mia pod rk. Wbrew sobie przycignem szyjk flaszki do ust i wziem kolejny yk. Faktycznie powiedziaem, mlaskajc cicho. Bardziej odpowiada mi w tym opakowaniu. Barman skin gow, nie przestajc si umiecha. Mog zabra butelk? spytaem. Nie odpar natychmiast. Chyba, e chcesz j kupi. Ile za tak? Podyktowa mi cen, ktra prawie cia mnie z ng. Odstawiem flaszk na st, jakby bya zrobiona z drogocennej porcelany. Bd pi ze szklanki stwierdziem. Ale niech ta butelka stoi obok. Widz, e ju zapae wczuwk powiedzia facet siedzcy po mojej prawej.

72

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Popatrzyem na niego. Wysoki, tyczkowaty, z przyma gow wystajc z konierza workowatej koszuli. Sigaem mu co najwyej do ramion. Jasne przytaknem. Czy oni czego dodaj do tego sikacza? Teraz naprawd smakuje lepiej. W ten sposb zaprzyjaniem si z barmanem i Kuternog, bo tak woali na owego tyczkowatego bywalca. Po dwch tygodniach cuchncy browar faktycznie zacz mi smakowa.

cytaty filmowe Tego dnia na rynku nie dziao si wiele. Zatrzymaem kolejk przed wjazdem i pocz ekaem, a chopiec i dziewczyna zaatwi trupa siedzcego na poamanej awce oraz dwa kolejne, ktre wytoczyy si ze sklepu obuwniczego. Dobra robota pochwali ojciec. Faktycznie nieza, ale widywaem lepsze. Wjechaem w alejk, rozgldajc si uwanie na boki. Miaem pod rk wasny karabin, na wypadek gdyby podrni sobie nie poradzili. Odruchowo zacisnem na nim do. Tamto szalestwo przy alei gwiazd wyprowadzio mnie z rwnowagi. Byem zaniepokojony i ciekawy jednoczenie. Ale nie na tyle, eby straci czujno. Uwaga, kolejny rzuciem przez rami. Dzieciaki zorganizoway konkurs kto pierwszy ustrzeli zataczajc si w ich stron paskud w letniej sukience. Mijalimy akurat sklep z pytami. May, na pierwszy rzut oka pusty budynek, dawno temu okradziony przez szabrownikw i zdemolowany przez szukajce ofiar ywe trupy. Taki, jakich peno na caym wiecie. Zwrciem na to miejsce uwag niemal w tej samej chwili, w ktrej z wntrza wyb ucha gona muzyka. Wczya si z gonym dwikiem przypominajcym trzanicie bicza. Zaskoczony, szarpnem za kierownic. Ktre z dzieci spudowao i zaklo, wcieke na los i durnego kierowc, ktry zepsu perfekcyjny strza. Muzyka urwaa si byskawicznie. Zamiast niej usyszaem gos: WIDZ MARTWYCH LUDZI. ONI NAWET NIE WIEDZ, E NIE YJ. 73

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zdumienie mino po chwili. Kwestia bya wypowiedziana po angielsku, w dodatku przez maego chopca, a chwil potem zaguszona przez polskiego lektora nie byo trudno przypomnie sobie, z jakiego filmu pochodzia. I znowu: WIDZ MARTWYCH LUDZI. ONI NAWET NIE WIEDZ, E NIE YJ. Co to ma by? spyta tatusiek za moimi plecami. Chciaem co odpowiedzie, ale moje sowa zaguszya puszczona na cay regulator muzyka. Nie miaem szans rozpozna utworu, bo kiepska jako dwiku zmienia go w omot. Chwil potem odezwa si inny gos, tym razem po polsku: W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. Sowa Bogusawa Lindy umilky, a potem rozlegy si znowu. I znowu. Kto puszcza je w kko. Echa rozchodziy si po rynku. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. Spierdalamy warknem, wrzucajc najwyszy bieg. aowaem, e traktor to takie powolne bydl. Staraem si go zmodyfikowa, jednak ostatecznie wikszo moich wysikw posza w zamienienie go w twierdz na koach. By ze wszystkich stron obity blach i owinity drutem kolczastym, ale z liczcym kilkanacie lat silnikiem wci wyciga nie wicej ni trzydzieci na godzin. Na szczcie ywe trupy te nie nadaway si do maratonu. Prosz nam odpowiedzie! Dopiero u wylotu rynku zdaem sobie spraw, e rodzice stoj tu za moimi plecami i domagaj si uwagi. Moe nie zauwaylicie, ale jestem troch zajty krzyknem w odpowiedzi. Chcemy wiedzie, co si dzieje! parskn w odpowiedzi ojciec. Miaem wraenie, e zaraz zapie mnie za konierz i uderzy na odlew. Te bym chcia. Panie, spierdalaj pan do tyu i strzelaj do wszystkiego, co si rusza, dobrze? Zaraz bdzie bardzo toczno. Miaem racj. Za wylotem rynku czekaa na nas Wesoa Gromadka.

74

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie jestem dobry w liczeniu na oko, ale byo ich co najmniej pidziesit, moe szedziesit. Stado gnijcych paskud w kolorowych achmanach, idce nam naprzeciw. Wleky si w stron dwiku dobiegajcego ze sklepu pytowego. W tle Bogusaw Linda nie przest awa powtarza swojej twardzielskiej kwestii. C, on z pewnoci nie musia ba si tumu wygodzonych umrzykw. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. Zdj ich! wrzasnem. Nie pierdoli si tam! Wyjem spluw, ale nie strzeliem. Byem skupiony na wyprowadzeniu traktora na drog naprzeciwko. Jeli udaoby mi si omin tum zdechlakw, to bylibymy znowu bezpieczni. Przynajmniej do czasu. S za blisko! Dzieciaki prayy w tum z wytumionych karabinkw, a ich rodzice zapali za wasn bro i te zaczli faszerowa paskudy oowiem. Faktycznie, horda bya zdecydowanie zbyt blisko. Pasaerowie nie musieli celowa, adowali na olep kul za kul, a kawaki martwych cia i ciemnoczerwona krew bryzgay na ich twarze i na bok mojej kolejki. Zamiast wymy lnego motta bd mia tam teraz krwiste graffiti. Kurwa ma! wrzasnem, rozjedajc dwa trupy, a po nich dwa kolejne. Odwaga byskawicznie mnie opucia. Horda zderzya si z kolejk. Gnijce apy wpltay si w drut kolczasty, poamane pazury zaskrobay o wzmocnion blach. Poczuem dreszcz strachu, ale zapanowaem nad nim szybko. W przypywie adrenaliny wcisnem peda gazu do samej podogi. Oby silnik si nie przegrza. Syszaem, jak kto chyba matka krzyczy co gono do reszty rodziny. Dwie osoby zgosiy konieczno przeadowania broni. W tym samym momencie zgniki uderzyy z drugiej strony. Pierwsze nadziay si na drut, nastpne prboway wle do rodka po ich plecach. Obejrzaem si przez rami i zob aczyem, jak poblady na twarzy synalek idzie wzdu wagonika, pakujc kademu wspinajcemu si umrzykowi kul w eb. W kocu si przebilimy. Trupy przez par chwil goniy kolejk, niektre przyczepiy si do bokw i wloky razem z nami, ale na szczcie ktre z rodzicw a moe ktre z dzieci? zastrzelio je. Wszyscy yj? zawoaem. 75

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tak pada odpowied. Zabrzmiaa niezbyt przekonujco. Odwrciem si, eby sprawdzi na wasne oczy. aden z pasaerw nie by ranny, ale na ich twarzach widziaem przeraenie. Patrzyli raz na siebie, raz na mnie. Chopakowi rce trzsy si tak mocno, e matka zabraa mu karabin. Nie zaprotestowa. Dziewczynka trzym aa si prosto i nie draa, ale wygldaa troch tak, jakby miaa zaraz si porzyga. Po chwili faktycznie to zrobia, nie raczc nawet wychyli si za kolejk. Jej ojciec stan obok i obj j, nie zwracajc uwagi na to, e buty ma ju cae w wymiocinach. Piknie, kurwa, piknie. Przez chwil trzymaem do na czole, potem opuciem j, pooyem obok drugiej na kierownicy. Kolejka para naprzd. Wolaem nie myle, co by byo, gdyby silnik postanowi odmwi wsppracy akurat teraz. W lusterku wstecznym nadal widziaem wlokc si hord. Zajebicie powiedziaa matka. Zwracaa si wprost do mnie, ale nie odwrciem gowy. To pan nazywa safari? Ostrzegaem, e jest ryzyko. Ale takie? Wszyscy moglimy zdechn tu przez pana! Przeze mnie? Do kurwy ndzy, a to w sklepie pytowym to bya moja wina? Byem bardziej przestraszony ni wcieky, ale nie dawaem tego po sobie pozna. Kobieta, ku mojemu zdziwieniu, przyznaa mi racj. Narazi si pan tu komu? spytaa. Komu? To cae miasto jest wymare. Byo wymare. Skd ta muzyka i te... gosy? Przecie nie ma prdu, na lito bosk, jak kto... Prd mona zorganizowa przerwa jej ojciec. W fortach te jako sobie radzili, dopki nie przywrcilimy elektrowni. Byem pod wraeniem. Czyby grubawy tatusiek by kiedy w jednym ze synnych oddziaw elektrykw, ktre przywracay zasilanie miastom odzyskanym? Trudno sobie to nawet wyobrazi. Prawdopodobnie znalaz generator stwierdziem na gos. Mia czas, mg przeczesa kilkaset kilometrw wybrzea, jeli umia sobie radzi. Mona tyle przey w terenie zamknitym? powtpiewaa kobieta. Syszaem i o takich. 76

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ale po co? Czy to teraz wane pytanie? A nie? Skd mamy wiedzie, czego on chce, kimkolwiek jest? Moim zdaniem to szaleniec mrukn ojciec. Puszcza jakie piramidalne bzdury na cay regulator, eby nas przestraszy. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU, pomylaem. Gdyby chcia nas przestraszy, zaczby po prostu strzela. Zastanowiem si. Moim zdaniem chce nas wykoczy. Po co? Na lito, dzieci nas suchaj. Ojciec skrzywi si. Czy musimy teraz o tym rozmawia? Nie. Matka skina gow. Widz jedn opcj. Musimy si std wynosi. Mielimy strzela do trupw, ale teraz to ju nieaktualne. Zabieraj nas pan std. Skinem gow. W porzdku. Ale zasady si nie zmieniy. Pilnujcie bokw i rozwalcie wszystko, co si rusza. Zdylimy odjecha spory kawaek od rynku. Hordy nie byo ju wida, za to w z asigu wzroku pojawi si lokalny bazar. Pomidzy zamknitymi szczkami i resztkami stoisk wczyy si pojedyncze paskudy. Zastanawiaem si, ktrdy najprociej bdzie opuci miasto. Zblialimy si do zachodniej krawdzi czemu nie t stron? Nadrobimy sporo kilometrw na wiejskich drogach, ale przynajmniej powinnimy by bezpieczni. Tak, powinnimy. W teorii wszystko miao pj jak z patka moi pasaerowie postrzelaj sobie do zdechlakw, a ja zgarn uczciw kask, za ktr bd mg dalej pi w b arach i udawa, e wszystko jest jak dawniej. Ale chlanie z ludmi, ktrzy nigdy nie byli poza murami, czytanie starych czasopism i ogldanie meczw na wideo mogo nie by mi wicej pisane.

77

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

interludium w Czarnej Owcy (II) Kuternoga pocign yk piwa i otar wargi, stkajc z wysikiem. Dzie faktycznie by ciki. Mj kolega musia zarobi na wieczorny browar rozwoeniem paczek a z jego kikutem i regularnymi blami fantomowymi nie byo to najatwiejsze zadanie. Dzi obaj pilimy Carlsberga, a z szafy grajcej pyno House of the Rising Sun Animalsw. Barman puszcza nagranie z Ligi Mistrzw. Z jakiego powodu mia szafk pen pyt DVD z zapisami wikszoci meczw z ostatnich dwudziestu lat. Albo cierpia na kompulsywne zbieractwo, albo od dawna szykowa si na wybuch epidemii. Jak tam interesy? zapyta Kuternoga tonem lunej pogawdki. Powiedziaem mu. Czyli bez zmian stwierdzi. To dobrze. To bardzo dobrze. Wanie powiedziaem ci, e ledwie mnie sta na utrzymanie mojego pokoju. Jak przyjd cikie czasy, przenocuj ci u siebie. Wacicielka budynku robi kontrol raz na tydzie, mona spokojnie trzyma wsplokatorw bez opaty. Dziki, ale wolabym zachowa to mieszkanie. Pokj. Jak zwa, tak zwa. Jest mi potrzebny. W dzisiejszych czasach czynsz jest potwornie drogi, a wynajem to piekielna inwestycja. Wielu ludzi nie mogo cieszy si nawet takim luksusem. Ja i Kuternoga mielimy sporo szczcia. Kiedy straciem mieszkanie stwierdzi mj rozmwca. Naprawd? Naprawd. Jeden duy pokj z kuchni. Czuem si tam lepiej ni w rodzinnym domu, bo wszystko naleao tylko do mnie. Ale potem zaczem pi i... sam moesz si domyli. Kuternoga nie mia gowy do interesw, ale odkd alkohol podroa tak bardzo, e dwa piwa dziennie byy luksusem, jako udawao mu si wiza koniec z kocem. Poegna si z alkoholizmem tak samo, jak poegna si z nog. Nie straci jej w walce z zombie. Jak prawie wszyscy bywalcy Czarnej Owcy poza mn, rzecz jasna nigdy nie widzia na oczy ywego trupa. Z pocztku nie chciaem mu wierzy, tak samo jak innym, ale w kocu daem za wygran.

78

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Kuternoga przey pierwsze dni epidemii w swojej piwnicy, ywic si arciem z puszek. Wyszed na powierzchni dopiero, kiedy miasto zostao ju odcite murem od armii nieumarych. Nigdy nie odway si wej na szczyt ogrodzenia i spojrze w d, na toczce si u bram masy cuchncych potworw. Czasem mu zazdrociem, a czasami martwiem si o niego. Kiedy w kocu bdzie MUSIA je zobaczy nie wiem, czy to zniesie. Tak jak inni mieszkacy Czarnej Owcy. Najmodszy z nas ma czterdzieci lat, ale prawie wszyscy jestemy teraz zagubionymi dziemi. Kiedy zrobi wycieczk, specjalnie dla nich. Naucz ich, jak przetrwa, jak by nowoczesnym czowiekiem w tych paskudnych czasach. Zapewne wtedy, kiedy sam si tego dowiem.

blokada Zboczylimy z gwnej drogi na brukowany trakt midzy budynkami. Ojczulek zap yta mnie, dlaczego. Bo w ten sposb nie rzucamy si w oczy odparem. Zastawi puapki przy hotelu i na rynku, wic nie zdziwibym si, gdyby przygotowa te jak poegnaln przyjemnostk przy wyjedzie z miasta. Ale ta droga prowadzi donikd oponowa facet, starajc si chyba odbudowa troch autorytetu w oczach dzieci. Zaczyna mnie wkurza, a mnie rzadko kiedy cokolwiek wkurza. Prowadzi w gb osiedli. Dalej jest szczere pole. Wyjedziemy tam, gdzie najmniej si nas spodziewa. Skd pewno, e w ogle bdzie dalej nas atakowa? Skd pewno, e nie? "Atakowa" nie byo dobrym sowem. Kimkolwiek by nasz przeladowca, jeszcze ani razu nie zbliy si do swojej zwierzyny. Najwyraniej uwaa, e od brutalnych czynw ma zombie. adni z nich najemnicy, ale jak zamacha im przed nosem marchewk, to dotr do niej za wszelk cen, albo zdechn prbujc. Chopak powiedzia co do matki, ale zosta zignorowany. Rodzicielka wygldaa na mao zainteresowan emocjami swoich dzieci. Susznie, wpisywaa si w nowy typ idealnego 79

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

opiekuna. Takiego, ktry w pierwszej kolejnoci martwi si o przetrwanie, a dopiero w drugiej o ca reszt. Przynajmniej tutaj, na terenach zamknitych. We wasnych czterech ci anach moga by i przykadn mamusi. Tylko w naszych domach moglimy ni o przeszoci. Jak winiowie a przecie to obszary poza murami miasta nazywalimy terenami zamknitymi. Kompletni z nas idioci. Zombie lepiej sysz haas w wskich uliczkach stwierdzi ojciec. Robimy straszne echo. Trudno. Zwykle i tak nie reaguj na silnik. Na pewno? Mwiem zanim tu przyjechalimy. Stay warkot jest jak szum wiatru. Albo szum fal. Zastanawia si pan kiedy, dlaczego nie id stadami do morza i nie topi si jak lemingi? Przecie fale powinny je zwabi. Trupy nie robi tego, bo s przyzwyczajone do rwnomiernych i powtarzalnych dwikw. Nawet takich gonych? Zdarzao si, e reagoway. Ha, w wskich uliczkach to o wiele bardziej prawdopodobne. Ale chyba nie chce pan sprawdza, czy bardziej poszczci nam si na gwnej drodze? On ma racj stwierdzia matka, przerywajc nieprzekonanemu mowi, zanim zdy zada nastpne pytanie. Zamknij si, kochanie, i patrz na drog. Przejedalimy akurat przez nieduy skwer, kiedy gdzie nieopodal rozleg si koszmarny haas. Najpierw przypomina mi zgrzytanie metalowego ostrza po nierwnej blasze, ale po chwili zorientowaem si, e to puszczona na cay regulator solwka gitarowa. Nie z atrzymaem kolejki, ale zaczem szuka rda dwiku. Nie miecio si nigdzie w pobliu, to jedno byo pewne. Co to, do cholery? spyta ojciec. Wjechalimy w wski przesmyk. Nad nami cigny si ciany dwch kamienic, naj eone oknami, z ktrych mg wypa wprost na nasze gowy zwabiony haasem ywy t rup. Odetchnem z ulg, kiedy wydostalimy si z wskiego garda na otwart przestrze. Nie mam pojcia odpowiedziaem.

80

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Miaem wanie skrci w poblisk bram, kiedy gwatownie wdepnem hamulec i zatrzymaem traktor. Po drugiej stronie wleky si tumy zdechlakw. Prawdziwy dywan ywej mierci zmierzajcy w kierunku, z ktrego dobiegaa muzyka. O kurwa zaklem. Wycofuj! Tyowanie traktorem z doczepionym wagonikiem nie jest atwe a ju na pewno nie na niewielkim placu takim jak ten. W panice szarpnem za drek i zaczem si cofa. Przez chwil wydawao si, e wszystko bdzie w porzdku, ale par sekund pniej wagonik z akleszczy si w przejciu pomidzy budynkami, z ktrego niedawno wyjechalimy. Usysz aem zgrzyt stali, a potem traktor szarpn gwatownie, nie mogc ruszy z miejsca. Co ty robisz? wrzasna matka. Nie zmiecimy si! Zmiecilimy si, jadc w t stron miaem powiedzie, ale w tym momencie zdaem sobie spraw, e ywe trupy wiedz ju o naszej obecnoci. Brama naprzeciwko wyplua kilka pierwszych zombie, ktre podyy w stron kolejki chybotliwym krokiem. Rozwalcie ich! zakomenderowaem. atwiej powiedzie ni zrobi. Stalimy pod zym ktem i wcelowanie z wagonika w nadchodzce umarlaki byo niemale niemoliwoci. Kto strzeli wytumione plask! rozbrzmiao echem na skwerze a potem jeden z trupw przewrci si na ziemi. Pozostali wci szli. Rozwaaem odczenie wagonika. Kto wie, moe rodzinka zmieciaby si jako na traktorze. Albo moe przynajmniej ja zdoabym uciec. Ale droga naprzeciwko szybko zapenia si umrzykami i nie byo ju wyboru. Odwrciem si, wpadem do wagonika i zawoaem: Nie dam rady wykrci, spieprzamy na piechot! Zostawiamy kolejk? nie chcia wierzy ojciec. W pizdu! Szybciej! Nie czekali, tylko rzucili si na ty wagonika, otworzyli opancerzone blach drzwiczki i wyskoczyli na zewntrz. Rzucilimy si przed siebie wsk uliczk. Tym razem mj koszmar si speni z okien nad naszymi gowami wypad ywy trup i wyldowa na bruku tu przed nami. Pod wpywem upadku przetrci sobie koci, ale i tak usiowa pezn w nasz stron. Matka strzelia mu w gow, przeskoczya nad jego zwokami i pognaa przed siebie. Za ni dzieciaki, potem ojciec, ja na kocu. 81

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Do budynku! usyszaem jej krzyk.

interludium w Czarnej Owcy (III) Dlaczego si rozwiode? zapyta Kuternoga. Siedzielimy w towarzystwie kilku innych facetw, a ja miaem ochot si wygada. Byem tak bardzo zdesperowany, e nawet ten may tumek w niczym mi nie przeszkadza. Nigdy si nie rozwiodem odparem. A pono bye onaty dwa razy. To prawda. Nie kamaem. Moja pierwsza ona umara na raka szyjki macicy. Miaem wtedy trz ydzieci osiem lat. Ledwie to przeyem. Paskudna sprawa stwierdzi niezbyt odkrywczo Kuternoga. Nawet sobie nie wyobraasz. Pocignem yk piwa, mylc o Dorocie. Byem do niej przywizany. Siedem lat maestwa to nie byle co. Nawet teraz co jaki czas budziem si ze snu, w ktrym wci ya i bylimy razem. Pamitam, e nasza mio bya po czci podyktowana rozsdkiem. Ale pasowalimy do siebie. Niewane, jakie mielimy powody, chciaem, eby to trwao. Po siedmiu latach musiaem oglda jej powoln mier. Wytrzymaem do samego koca, ale nie byo lekko. Moja druga ona zostawia mnie tu przed pocztkiem epidemii. Nie zdylimy nigdy podpisa papierw rozwodowych, bo dwa dni po jej nagym wyjedzie do mamusi ywe trupy wylegy na ulice. Nie mam zudze, e wiejski domek jej rodzicw ocala. Nigdy ju jej nie zobaczyem, wic bezpiecznie byo zaoy, e umara. Nawet nieszczeglnie tskniem, nie tak, jak za Dorot. Skoczyem opowiada, a wtedy Kuternoga powiedzia: I naprawd pierwsza ona cigle ci si ni? Czasami. To dobry znak, stary. Umiechn si. Moe kiedy jeszcze j spotkasz. W innym wiecie.

82

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

O ile do niego trafi, pomylaem. W moim zawodzie nie jest to takie oczywiste. Przynajmniej jeli wierzysz w to, co ja. A ja jestem pewien, e ywe trupy nigdy nie trafiaj tam, gdzie zwykli ludzie powinni udawa si po mierci.

przejcie na drug stron ulicy Weszlimy po schodach na najwysze pitro. Niektre drzwi stay otworem, inne z amknito na gucho. Trupw ju tu nie byo, wikszo wylega na ulice. Wybralimy jedno z mieszka i wyszlimy na balkon. Byo std wida kawaek gwnej drogi i skwer, na ktrym zostawilimy kolejk. Muzyka wci graa, ale dobiegaa z daleka, coraz mniej wyrana. Co to byo? spyta syn. Odpowied przysza sama na odcinek gwnej drogi, ktry znajdowa si w zasigu naszego wzroku, wytoczy si biay van. Na boku mia napis reklamowy, chyba "Doroczny Festiwal Dobrej Nuty" albo co takiego, i dat sprzed trzech lat. Na dachu wida byo zamo ntowane goniki, z ktrych wydobywa si perkusyjny omot i przesterowana solwka na gitarze. Cho usilnie prbowaem dojrze kierowc, z tego punktu nie byo wida nawet zar ysu jego sylwetki w szoferce. To on? Skurwysyn warknem. Jest bardziej mobilny, ni mi si wydawao. Po co to wszystko? Skd mam wiedzie, do cholery? Takie przygotowania... Matka pokrcia gow. Nie zrobiby tego po nic. Ani dla frajdy. Skd mia wiedzie, e zjawi si tu kto ywy? Nie wiem, dlaczego miabym wiedzie? Podbiega do mnie i zapaa za klapy marynarki. Byem zdziwiony jej reakcj a jeszcze bardziej jej si. Kobieta przypara mnie do balustrady i popchna tak, e musiaem mocno zapa si porczy, by nie wylecie za balkon. Wrd umarlakw na dole zapanowao poruszenie. Wyglday jak kaczki czekajce, a kto stojcy na mocie rzuci im okruszki chleba. 83

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Co do kurwy?! wrzasnem. Co wykombinowae, wieniaku? warkna kobieta. Co to za pierdolona puapka, co? Nie mam pojcia, o czym mwisz. Zdoaem zaprze si nogami i rkami i jakim sposobem przeway szal na moj stron. Wcignem si gbiej, odpychajc jej donie. Nic nie zrobiem. Nie wiem, co to za jeden! Przywioze nas tutaj, wic jeli ty nie wiesz, to kto? Moe nikt! Do diaba, czemu miabym ryzykowa yciem? Te zombie prawie nas dopady. Po co miabym to robi? Matka przyjrzaa mi si uwanie i zrezygnowaa. Opucia rce, a ja poczekaem, d opki si nie odsunie. Gdyby m pomg jej par chwil temu, razem bez trudu wypchnliby mnie za balustrad. Do diaba, gdyby bardziej si postaraa, by moe mogaby to zrobi s ama. Nie byem w formie, miaem swoje lata, a pod jej przepoconym podkoszulkiem rysoway si minie, ktrych mgby jej pozazdroci niejeden barowy zakapior. Lepiej, eby nie kama powiedziaa. Bo jeli jeszcze raz co mi si nie spodoba, najpierw wypruj ci flaki, a potem bd zadawa pytania. Jeli wyprujesz mi flaki, nigdy nie znajdziesz wyjcia z tego miasta odparem, starajc si zachowa chodny ton gosu. Ten facet zna teren. Odszuka was, jeli tylko bdzie chcia. Kolejka zwracaa na siebie uwag stwierdzi ojciec. Na piechot mamy znacznie wiksze szanse. Nie bdzie wiedzia, gdzie jestemy podchwyci syn, ktry odzyska ju troch animuszu i najwyraniej chcia si przyczy do bohaterskiego grona. Moemy to wykorzysta. Moemy sami go znale i... Chopcze odezwaem si. Nie wiesz, co mwisz. Ten facet jedzi samochodem, ktry jest jak lep na muchy. Te tumy zombie, ktre widziae, pjd za nim dokdkolwiek je poprowadzi. Wic musimy sprawi, eby poprowadzi je w inn stron stwierdzia matka. Moe kto z nas pjdzie w innym kierunku i odwrci jego uwag? emocjonowa si syn. Zgaszasz si na ochotnika? parsknem. To byby wyrok mierci.

84

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ja widz jednego kandydata stwierdzia matka. I jak nie zamknie zaraz mordy, to zostanie zgoszony na ochotnika. Pierdol si, paniusiu. Mam nadziej, e szybko biegasz, wieniaku. Za oknem wida byo tylko ulic wypenion ywymi trupami. Dawni wczasowicze i waciciele lokalnych atrakcji szli przed siebie nierwnym pochodem. Niektrzy byli ubrani w kostiumy kpielowe, inni w jaskrawe koszule, szorty, buty sportowe. Przypominaliby zw yky tum zmierzajcy na pla, gdyby nie to, e udawali si w niewaciwym kierunku. Moglibymy pj na brzeg zasugerowaem. Przej po piasku kilka kilometrw, dopki nie dotrzemy do innej miejscowoci. Na play atwo bdzie nas wypatrze. Ale moe tam nie bdzie nas szuka. Matka mylaa dusz chwil. Nie miaem ju wtpliwoci, e teraz to ona tu rzdzi. Nie ja, ani nie stamszony tatusiek, ktry od duszego czasu milcza jak zaklty i patrzy na on z nadziej, podziwem i obrzydzeniem. Co mwio mi, e po powrocie do miasta szykowa si rozam w rodzinie. A przynajmniej wyrana zamiana rl. Oczywicie o ile dotr do domu. To co robimy? spytaem wciekle. Matka spojrzaa po raz ostatni na ulic i powiedziaa: Idziemy na pla. Wiesz, e musimy przej na drug stron gwnej ulicy, prawda? Wiem. I co zamierzasz zrobi z tymi masami zdechlakw, ktre tamtdy id? To by twj pomys. Licz, e wpadniesz po drodze na rozwizanie, ebymy nie musieli ci rzuci na poarcie w ramach odwrcenia uwagi. Pokazaem jej trzymany w rkach karabin. Drugi raz nie dam si zaskoczy powiedziaem. Skina gow na wasn bro. Drugi raz nie bd atakowa od frontu odpara. Atmosfera braterstwa i przyjani, nie ma co. Wolabym, eby ta przeklta baba troszczya si o swoje dzieci, zamiast zawraca mi gow.

85

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Maolaty stay jednak z boku, zapomniane i przestraszone. Synalek wci kipia ch orobliwym entuzjazmem, ktry chyba pozwala mu traktowa ca sytuacj jak gr wideo, ale dziewczynka wygldaa jak mier na chorgwi. Widziaem par razy, jak wstrzsaj ni fale mdoci, ale nie zwymiotowaa wicej. Dobra warknem. Chodmy. Wyszlimy na klatk. Na schodach sta pojedynczy umrzyk. Podszedem do niego i starannie mierzc, ulokowaem kul w jego pacie czoowym. Potem odwrciem si i powiedziaem: Nie chc was martwi, ale nasze zapasy amunicji zostay w kolejce, a ja nie zami erzam tam wraca. Popatrzyli po sobie. Mam dwa magazynki stwierdzia matka. Ja tylko tyle, co w tym mrukn ojciec, krzywic si. Oczywicie, z ich dwojga tylko jedno mogo pomyle o trzymaniu zapasowej amun icji w kieszeni. Niewane, jak naprawd wygldaa bohaterska przeszo tego faceta, w tej chwili by bardziej kul u nogi ni sojusznikiem. Dzieciaki? spytaem. Syn mia ze sob jeden magazynek. Dziewczynka te, ale kiedy matka obejrzaa jej karabin, okazao si, e wystrzelaa wszystkie naboje. Dlaczego nie przeadowaa, sieroto? wrzasna wcieka rodzicielka. wietna robota wychowawcza, mamuko. Wyszlimy na zewntrz. Chwilowo w zasigu nie byo adnych zombie, wic prz eszlimy szybko przez alejki, ktrymi wczeniej jechaem kolejk. Wkrtce dotarlimy do gwnej drogi. Pochd trupw przerzedzi si nieco, a muzyki nie byo ju sycha. Przychodzi mi do gowy tylko jeden sposb na przejcie na drug stron. Biegniemy powiedziaem. Ojczulek najwyraniej chcia zaprotestowa, ale nie zamierzaem wdawa si w dyskusje. Zamiast tego rzuciem si do przodu i pobiegem. Wpasowaem si idealnie w luk midzy gromadkami nieumarych. Jednego wyrnem kolb, drugiego ominem w ostatniej chwili, i byem ju po drugiej stronie.

86

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Rodzinka ruszya niezdecydowanie za mn. Nie zmiecili si w wykorzystanej przeze mnie przerwie, wpadli prosto na niedue zbiorowisko. Wesoa Gromadka natychmiast skorzystaa z okazji do ataku. Rodzina zboczya z kursu i dopiero po chwili odbia z powrotem, przedzierajc si midzy nieumarymi. Najpierw miaem ochot ich tak zostawi, ale potem poczuem, e nie dam rady. To byoby bardzo nowoczesne, ale jako nie potrafiem si zmusi. Nie mogem po prostu ich zignorowa. Podniosem karabin do oczu i zastrzeliem pierwszego trupa, ktry nawin si pod luf. Strzay byy wytumione, ale zamieszanie na ulicy zwrcio uwag hordy. Zdechlaki idce przodem zawrciy, a te z tyu przyspieszyy kroku. Zobaczyem, jak matka rozwala kolb najbliszy czerep, a potem znw wystrzeliem. Pudo, przeadowanie, strza. Tym razem powaliem jednego trupa, cho nie byem pewien, czy ostatecznie. Pierwszy znalaz si przy moim boku ojczulek. Ju wiedziaem, dlaczego by taki d obry w sztuce przetrwania umia szybko ucieka. Za nim pojawi si chopiec. Matka bya kilka krokw z tyu, osaniaa crk. Jednak dziewczynka nigdy nie dotara na drug stron ulicy. To logiczne. Najpierw gin najsabsi. Kiedy dopady j dwa trupy, a jeden z nich wgryz si w wte rami, strzeliem jej w gow. Z pewnym wahaniem to mao nowoczesne, wiem -ale zrobiem, co naleao. Po trosze z litoci, po trosze po to, eby jej krzyki nie zwabiy innych trupw. Matka widziaa wszystko, ale nie zatrzymaa si. Wpada do zauka, mina mnie, p obiega dalej. Nie byo ju na kogo czeka, wic rzuciem ostatnie spojrzenie w stron martwej dziewczynki. Jej ciao byo wanie rozrywane na strzpy; mimo to wydawao si nieruchome i obojtne, emanujce spokojem. Kiedy wpadem do zauka, prawie nadziaem si na luf karabinu. Stojcy po jej drugiej stronie ojciec patrzy na mnie z nienawici tak straszn, e prawie si zlkem. Prawie, bo widziaem ju gorszych od niego. Ty skurwysynu! zawoa zdecydowanie zbyt gono. Nie daruj! Kochanie! ona szybko zauwaya, e wybuch ma nastpi nie w por. Jestemy za blisko ulicy. Zamknij si, bo je zwabisz. Ten wsiowy pojeb zabi Marysi! dar si idiota. Zaraz rozwal ci eb, ty... 87

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jego gowa eksplodowaa, a mnie pokryy krople krwi. Odwrciem si i zaczem wyciera oczy. Potem zapaem za koszul i usunem ciecz i kawaki mzgu z twarzy. Mi aem ochot zwymiotowa, ale mj odek by tak cinity, e nie zdoaem. Spojrzaem znowu w miejsce, gdzie przed chwil sta ojciec, ale nie zobaczyem go. Opuciem wzrok, by dojrze ciao rozcignite na chodniku, z grn poow czaszki od erwan pociskiem. Przez chwil miaem ochot zawoa, eby wszyscy si chowali. Wydawao mi si, e to nasz przeladowca zaatakowa. e strzela z jakiego odlegego miejsca. Ale zaraz zdaem sobie spraw, e si myl.

nietrwao zwizkw Matka staa kawaek dalej, z dymic broni w rce. Nie mogem uwierzy. Zastrzelia go? zapytaem. Aha odpara zimno. Byem onaty dwukrotnie, ale nigdy nie zakoczyem zwizku w tak spektakularny sposb. Co mwio mi, e powinienem si przerazi, ale byem zbyt zdumiony. Zerknem na syna, ktry sta pod cian jak wmurowany. Twarz mia blad, na policzku troch krwi swojego tatusia. Wyglda, jakby kto z caej siy kopn go w krocze, po czym poprawi w odek. Trudno mu si dziwi. Ja widziaem kiedy, jak mj stary uderzy po pijaku matk. To, co zaszo przed chwil, trudno nawet porwnywa do zwyczajnego "trudnego dziecistwa". Paniusiu powiedziaem, patrzc na kobiet. Mam nadziej, e kiedy wrcimy do miasta, bdziesz moga spa spokojnie. Jej wzrok by zimny i pusty. W wojsku mwili chyba na to "stukilometrowe spojrz enie". Jeli tak wyglday oczy weteranw wojennych, ktrzy przelali krew w walce, to nie bybym wcale zaskoczony. WIDZ MARTWYCH LUDZI. ONI NAWET NIE WIEDZ, E NIE YJ, prz yszo mi do gowy bez powodu. Kobieta kiwna gow w stron zauka.

88

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Mg zwabi je tymi krzykami. Poza tym widziay, gdzie wchodzilimy. Spieprza jmy. Powiedz to dzieciakowi. Matka wycigna rk, eby pogoni synalka. Chopak najpierw wyglda, jakby chcia podnie bro i strzeli, ale potem po prostu ruszy z kopyta i pogna przed siebie. Nie zna drogi, ale to nie moja sprawa. Miaem nadziej, e mamuka zatroszczy si, eby go nie wypatroszyli za najbliszym rogiem. Potem znowu na ni spojrzaem i nabraem wtpliwoci. Dasz rad? spytaem. Tak. Pobiega dalej. Za nami zostay zwoki Marysi poznaem jej imi dopiero, kiedy wkurzony ojciec prawie wyplu mi je w twarz i grubawego faceta, ktrego mier bya dla mnie tak niezrozumiaa, e wci nie mogem w ni uwierzy.

interludium w Czarnej Owcy (IV) Czasami zapominaem, e nie pij prawdziwego Heinekena. Czasami zapominaem, e mecze nie lec na ywo w telewizji. Czasami zapominaem, e monety wrzucane do szafy gr ajcej to plastikowe atrapy. Czasami zapominaem, e moj drug on prawdopodobnie poary ywcem nieumare paskudy. Czasami zapominaem. Ktrego dnia nie mogem sobie przypomnie, w jaki sposb Kuternoga straci stop. Nie mwiem ci? zdumia si. Nie mog sobie przypomnie odparem. Najpierw z gry zaoyem, e odgryz ci j zombie. Ale ty przecie nawet adnego nie widziae. Jestem pewien, e ci mwiem. Namyli si. Ale niewane. Mog opowiedzie jeszcze raz. Chocia to dziwne, e nie pamitasz. Powiniene pamita. Dowiedziaem si, e jego stop zmiady przejedajcy samochd. Jeszcze przed epidemi. Najzwyklejsza i najbanalniejsza historia na wiecie. Nic dziwnego, e zapomniaem.

89

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

A szkoda. Staraem si jak najwicej pamita z poprzedniego wiata, a jak najmniej z tego, w ktrym byem. Obrazy z krwawych polowa na zombie wymazywaem z umysu tak skutecznie, jak nauczyciel cierajcy gbk zapisany na tablicy temat lekcji. To dobre porwnanie. Nie uwaaem na zajciach. Szkoa ycia przepywaa mi koo nosa, bo byem tak bardzo pochonity pielgnowaniem antykw powstaych w mzgu obrazw tego, jak kiedy wyglda wiat. Coraz bardziej si niepokoiem. Czy my naprawd to pamitamy? A moe wszystko wymylilimy? Moe nigdy nie byo monet, meczw na ywo ani markowego piwa? Zaczem zapisywa wspomnienia w notatniku. Najpierw pisaem o swoich latach spdzonych z Dorot o tym, jak oszczdzalimy na domek przy play, mieszkajc na przedmieciach, jak obwoziem turystw po wybrzeu, podczas gdy ona udzielaa korepetycji i opiekowaa si maymi dziemi za marne grosze. Potem pisaem o mojej drugiej onie, Amelii c za pretensjonalne imi ktra bardziej ode mnie kochaa porzdek. Przynajmniej pozwalaa mi robi co chciaem, nawet jeli okazjonalnie narzekaa, e to wstyd "buja si tym gwnianym traktorem, jakby to by Orient Express". Pierdol j. Po stokro j pierdol. Mam nadziej, e jej zgnie trucho ley gdzie w rowie bez ng i nie moe wypezn... Zdarzao mi si wpada w bezsiln zo. Zdarzao mi si przeklina i skowycze do czterech cian, a lokatorzy ssiednich pokoi zagldali sprawdzi, czy wszystko ze mn w porzdku. Mwiem im, e w najlepszym. Oczywicie kady poznawa si na kamstwie, ale nikt nie dry tematu. Wszyscy mielimy swoje demony. Niektrzy martwili si o to, e zombie mog prz edrze si przez mur. Inni zaamywali rce nad swoj bied i nie mogli spa po nocach, zast anawiajc si, jak nastpnego dnia zarobi na wyywienie. Paru znanych mi ludzi rozpaczao, gdy od butelki piwa odkleia si wyblaka etykieta z czczon przez nich nazw. Ja wpadaem w sza, kiedy nie mogem sobie czego przypomnie, albo kiedy znajdowane przeze mnie wspomnienia byy smutne i nudne, pozbawione kolorw, ktrych tak bardzo potrzebowaem. Staem si pomnikiem przeszoci. Reliktem epoki, za ktr tskniem. To ciekawa historia powiedziaem Kuternodze i wznielimy toast z dawne czasy.

90

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

bdziemy szuka na dachach Nasz przeladowca mia wicej szczcia ni rozumu. Jego sie puapek moga zadziaa lub nie, najwyraniej jednak najskuteczniejszym sposobem na wykoczenie grupki idi otw takich jak my byo zwyke zastraszenie. Baem si, biegncy z przodu chopak te si ba, a jego matka jeli w ogle miaa jakiekolwiek uczucia pewnie te nie bya wolna od strachu. Nie miaem jednak wcale pewnoci, czy jest jeszcze zdolna do emocji. Zastrzelenie w asnego ma wymaga czego wicej ni jaja czy zwyczajny brak pitej klepki. Nie miaa powodu. Z dwojga zego lepiej byoby pozwoli jemu zastrzeli mnie. Ale z drugiej strony ja znaem miasto, a ten kretyn potrafi tylko krzycze i suy za yw przynt. Moe faktycznie przysza dobra pora na ekspresowy rozwd. Bieglimy zaukami, kiedy w oddali rozlego si bicie kocielnych dzwonw. Brzmiao dziwacznie i niepokojco w rodku pustego miasta. Troch jak ostrzeenie, zy omen. Jeli dobrze kojarzyem, dzwonnica zamiast prawdziwego dzwonu posiadaa nagranie puszczane przez goniki. Jestem pewien, e po trzech latach nie powinno ju dziaa. Zatrzymalimy si. To on stwierdziem. Co robi? Bije w dzwony. Tyle sysz warkna kobieta. Pytam, po co bije? Koci jest mniej wicej w rodku miasta. Najwyraniej cichy wielbiciel zgubi nasz trop, wic chce cign jak najwicej trupw z obrzey w stron centrum. Po co? Liczy, e jeli bdziemy prbowali si przebi, stada zepchn nas z powrotem w rodek tego caego gwna. To moliwe? Zaley, ile trupw krci si dookoa. Jeli wikszo z nich ju nas mina, to w porzdku. Ale co mi mwi, e nie widzielimy jeszcze nawet poowy. Matka kiwna gow. Opara si o mur, signa do kieszeni i wycigna papierosa. Odpalia zwyk plastikow zapalniczk i oferowaa jednego synalkowi. Dzieciak spojrza na ni z obrzydzeniem. Dajesz pali nieletnim? parsknem. Co z ciebie za matka? 91

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Odpu sobie lekcje wychowawcze, dziadku warkna kobieta, zacigajc si d ymem i odrzucajc do tyu wosy. Jasne, zostawi je ekspertom. Wydaje ci si, e wiesz, jak si zajmowa dziemi? Ja zaczbym od niezabijania ich pieprzonego ojca. Spluna na ziemi, przesuna papieros do kcika ust i uniosa bro w powietrze. Lufa celowaa w moj stron, ale niedokadnie. Strza nie zabiby mnie na miejscu, co najwyej drasn, moe przelecia przez flaki. Nie bdziesz tego wspomina przy moim synu oznajmia stanowczo kobieta, wbijajc we mnie mordercze spojrzenie. Nigdy. Martwisz si o jego uczucia, czy co? Moe tak, moe nie. Zamknij mord. Jeli tak, to pierwszoklana robota. Nic tak nie ociepla stosunkw z rodzicami jak rozwd przez wsadzenie kulki w eb. Czego si tak przypierdoli, do cholery? sykna. Zauwayem, e jej palec zacisn si lekko na spucie. Wycelowaa pewniej, w klatk piersiow. Naprawd bya gotowa to zrobi. Moe po prostu chc wiedzie, dlaczego odparem. Przygldaa mi si dug chwil. Potem opucia bro. Naraa nas powiedziaa. Od dawna. Gdyby to od niego zaleao, nawet teraz nie zabraby dzieciakw za mury. Tak nie mona y. To jest oszukiwanie samego siebie. Ludzie lubi si oszukiwa stwierdziem gosem znawcy. Trafia na waciwego czowieka do tej rozmowy. W tej dziedzinie byem prawdz iwym mistrzem. Nawet jej martwy mulek nie mia ze mn szans. Ja nie lubi odpara. Zreszt czego si spodziewae? e pozwol mu ci zabi? A kim ja dla ciebie niby jestem? Drog ucieczki. Zdusia peta na chodniku. Gwnian, ale zawsze jak. Jakie to mie. Powiem ci co. Lepiej zacznijmy rozmawia o tej ucieczce ju teraz, albo niedugo ciebie te rozwal. Nie rozumiem nowego pokolenia. Moe trzeba byo odwiesi czapk z daszkiem na hak i zosta w miecie na dobre. Jeli nie znalazaby si lepsza praca, mgbym zaszy si 92

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

w Czarnej Owcy. Znali mnie tam, pewnie przygarnliby mnie jak swego. Jak bezpaskiego psa, ktry desperacko potrzebuje domu. Tutaj staem twarz w twarz ze wiatem, ktry coraz mniej rozumiaem. Syszaem, e z kadym si tak dzieje. e na stare lata przestajemy ogarnia. e obsuga iPoda wykracza poza nasze moliwoci, jeli wychowalimy si w dobie maszyn do pisania. Taka jest nat uralna kolej rzeczy. A najmieszniejsze jest to, e kiedy umrzemy, a pozostan po nas tylko nasze dzieci. Dzieci, ktre nigdy nas nie rozumiay. Spojrzaem na chopca, ktry kurczy si pod murem i trzs na caym ciele. Wyglda jak otumaniony. Wanie straci ca rodzin siostr, ojca i nawet matk. Patrzy na ni tak, e nie miaem adnych wtpliwoci. Gdyby dosta kopniaka na odwag i da si przekona, e ujdzie std z yciem, zastrzeliby suk na miejscu. Wydawao mu si, e jest inny od niej, ale tak naprawd by taki sam. W porzdku odezwaem si po dugim milczeniu. Co chcecie zrobi? Kobieta pokrcia gow, nie rozumiejc. Moemy i do granicy miasta i sprbowa si przebi powiedziaem. Ale to ryzykowne jak cholera. Mamy inne moliwoci? Moemy te pj w stron centrum, zanim zepchnie nas tam fala zombie. Do rodka tego bagna? Jak si niby stamtd wydostaniemy? Pod kocioem pewnie ju teraz s tumy. Jestem pewien, e ten wir ma opracowan jak drog ucieczki. Nie zapdziby samego siebie w kozi rg. Jeli pjdziemy w stron centrum, by moe uda nam si go znale. To brzmi jak czysty absurd. I po co mielibymy go w ogle szuka? Dlatego, e nie wiemy, co jeszcze moe zrobi. Zawiaduje ruchem umrzykw bez trudu, w dodatku ma ten pieprzony samochd-wabik. Jeli bdzie chcia, moe przeszkodzi nam jeszcze raz. A wtedy wtpi, ebymy przeyli. Skd bdzie wiedzia, gdzie jestemy? Nie mam pojcia. A skd wiedzia ostatnio? Nie jest sam? Moe. To w sumie logiczne, prawda? Grupa niewidzialnych psychopatw. Bardziej prawdopodobne ni jeden geniusz za. 93

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Przyjmijmy, e pjdziemy w stron centrum. Gdzie bdziemy go szuka? Umiechnem si. Na dachach.

ozdoba (II) Wiem, e si zacznie. Tak jak wtedy, gdy mijalimy dzwonnic i sklep z pytami, albo kiedy prbowaem wydosta nas z miasta. Spokojny zaktek, w ktrym si ukrylimy, nie zapewni nam ochrony na dugo. Na pocztku byo nas picioro, teraz zostao tylko troje. Na pocztku mielimy tran sport, niezbyt szybki, ale bezpieczny. Na pocztku nie brakowao amunicji, a w tej chwili licz kady nabj. Siedzimy we trjk w pustym, cuchncym ryb i trupem zauku, a ja rozdaj pozostaym cz swoich naboi. Jeszcze o tym nie wiedz, ale prawdopodobnie niedugo staniemy si kolejn ozdob wymarego miasta szwdajcymi si wrd ruin karykaturami ludzi. Jedyne, na co jeszcze licz, to e ten skurwysyn z wiey do nas doczy. Czekamy, a zajdzie soce. Bdziemy mniej widoczni przynajmniej dla niego, bo Wesoa Gromadka i tak nie zna rnicy midzy dniem a noc. Dopadniemy go i rozwleczemy jego flaki po bruku. Jeli damy rad to zrobi, to c, rwnie dobrze moe nam si uda nawia z miasteczka. Ta, jasne. Upewnilimy si, czy zombie nadchodz. Byy ich setki. Ciasny kordon dookoa ca ego miasta. Przynajmniej tak to wygldao, bo sprawdzilimy tylko kilka mniejszych i wikszych ulic. Wszystkie drogi wyglday na zablokowane. A zatem plan naszego cichego wielbiciela dziaa. Wesoa Gromadka sza w lad za jego zaproszeniem. Ostatnie dwiki dzwonw powoli cichy w oddali. Moe odezw si znowu, moe nie. Pobieglimy wskimi alejkami, omijajc rynek. Zaryzykowalimy szar na przestrza przez otwarty teren w parku. Na szczcie horda jeszcze tu nie dotara.

94

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Potem znw zabrzmiay dzwony. Ich dwik by naprawd potny, syszalny prz ynajmniej z odlegoci kilku kilometrw. Co gorsza, nagranie zostao zmodyfikowane. Zamiast rwnomiernego dzwonienia, ktre zombie mogyby zignorowa, sycha byo nieregularne przerwy i zmiany natenia. Co jaki czas przeplatay si z fragmentem czego, co brzmiao jak piosenka. Trudno byo j rozpozna, przynajmniej dopki nie podeszlimy dostatecznie blisko. Kiedy wiea kocioa znalaza si w zasigu wzroku, rozpoznaem Hush. Nasz cichy wielbiciel musia by prawdziwym mionikiem tego kawaka. Minlimy szerokim ukiem hotel. Przez chwil w oddali wida byo poa trawy, pobojowisko po koncercie i ciek na wydmy. Na drodze do play stay dziesitki ywych tr upw. Kolorowy tum pulsowa w serpentynach ulic jak krew w yach, tworzc upiorne poz ory ycia. Mimo to uznaem, e najwiksze szanse mamy w hotelu. Stamtd roztacza si najlepszy widok na okolic. Moe budynek nie mieci si bezporednio przy kociele, ale przecie cichy wielbiciel nie zakadaby, e pjdziemy prosto w kierunku najwikszego skupiska zo mbie. Przeszlimy przez osiedle domkw jednorodzinnych, zataczajc duy pokrg. Potem przekroczylimy promenad na odcinku za hotelem, gdzie wczyy si tylko pojedyncze zombie. Musielimy si spieszy, bo w oddali byo ju wida fal trupw nadcigajcych od strony obrzey miasta. Na tyach Ambera sta van z reklam festiwalu muzycznego. Rozpoznaem go n atychmiast. Daem reszcie cichy sygna do zatrzymania si. Jest w hotelu oznajmiem, wskazujc rk pojazd. Widz skwitowaa matka. Masz wicej szczcia ni rozumu. Idziemy? Przebieglimy ostatni odcinek, zastrzelilimy dwa trupy bkajce si pod tyln cian, po czym weszlimy do hotelu metalowymi drzwiami dla personelu. Nie byy zamknite. Nic dziwnego, nasz przeladowca pewnie te wola unika frontowych wej. Zajrzaem do holu. ywe trupy wtaczay si wanie z podwrza. T drog musielimy odpuci. Na szczcie znalelimy schody ewakuacyjne i wspilimy si po nich na wysze pitra. Zastanawiaem si, gdzie powinnimy szuka. Co teraz? spytaa matka. 95

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Albo przeszukujemy po kolei wszystkie pokoje odparem szeptem albo idziemy na dach. Gdzie ty by si ukry na jego miejscu? Zaley. Jeli przejrza wczeniej wszystkie pomieszczenia, to pewnie zabezpiecz yby jako pitro przed ywymi trupami. Moliwe te, e to zignorowa i odci dokadnie tylko jeden pokj... Chodmy na dach stwierdzia matka. To dobry punkt widokowy. Z balkonw te wida ca okolic... Ale tylko po jednej stronie hotelu. Myl, e skurwiel siedzi na szczycie i czeka z lornetk, a gdzie si pokaemy. Skinem gow. Mona sprawdzi. Na metalowych drzwiach u szczytu klatki schodowej napisano jakie ostrzeenie, ktrego adne z nas nawet nie prbowao przeczyta. Delikatnie nacisnem klamk i wyszedem na zalany blaskiem soca dach.

interludium poza Czarn Owc Piwo za piwem piwo za piwem piwo za piwem piwo za piwem. Stop. Wypata si skoczya, wszyscy idziemy do domu. Kuternogo, wyczerpaem karnet na wspominanie. Idziemy do domu. Co mi z tego caego dawnego wiata, z meczy pikarskich, szafy grajcej House of the Rising Sun, skoro w tej chwili widz tylko przyszo, widz siebie w lustrze patrzcego przez rami, WIDZ MARTWYCH LUDZI. ONI NAWET NIE WIEDZ, E NIE YJ i ja te nie wiem, e nie yem, od trzech lat nie yem naprawd. Moe pora z tym skoczy? Moe pora skoczy ze sob? Zburzy pomniki, spali muzea, zapomnie zapomniezapomniezapomnie. Piwo za piwem piwo za piwem piwo za piwem piwo za piwem wci czuj ten smak ten sam smak ktrego nic nie ukryje.

96

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Moe pora z tym skoczy? Zburzy pomniki, spali muzea. Zostawi wspomnienia ywych, otworzy si dla martwych. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. Zburzy pomniki, spali muzea.

happy end Dookoa rozcigay si instalacje grzewcze i klimatyzacyjne, kominy i wywietrzniki. Na pierwszy rzut oka tworzyy nieprzekraczalny labirynt, ale szybko zorientowaem si, ktrdy i. Zmierzalimy ku krawdzi dachu, kiedy spomidzy rur pad strza. Bynajmniej nie wytumiony, ale na tej wysokoci nie robio to rnicy trupy i tak nie zdoaj zlokalizowa dwiku. Najpierw nie wiedziaem, kto strzela i do kogo. Potem zauwayem, e idcy za mn dzieciak osuwa si na ziemi. Grna poowa jego czaszki nie istniaa. Przynajmniej nie bdzie musia do koca ycia wspomina dzisiejszego dnia. Rzuciem si za najbliszy wylot wentylacji i znieruchomiaem, starajc si namierzy napastnika. Matk teraz pozbawion ju wszystkich swoich pociech w ogle si nie przejmowaem. Syszaem jej pospieszne kroki i wiedziaem, e zdya o siebie zadba. Losem syna najwyraniej si nie przeja. W dzisiejszych czasach nikt nie nosi aoby zbyt dugo. Ale co mog o tym wiedzie ja, skoro do tej pory nie zdoaem pogodzi si ze mierci pierwszej ony. Panowaa cisza. Nikt nie strzela, umilk tupot butw. Jedynym zaobserwowanym przeze mnie ruchem byy drgawki ogarniajce zwoki chopaka. Rozwaaem strzelenie mu w gow, na wypadek, gdyby jakim cudem odczuwa jeszcze bl, ale ostatecznie zrezygn owaem. To mogoby zdradzi moj pozycj, a ja zabiem dzi wystarczajco duo dzieci, eby mie problemy z patrzeniem w lustro przez reszt ycia. Jeste tam? Od razu poznaem gos kobiety. Przyszlimy po ciebie, skurwysynu! Wya, albo opuszcz ci na linie w d, eby zeary ci te pojebane kuky! Z jakiego powodu podejrzewaem, e napastnik nie ulegnie zwykej grobie. Zwas zcza, jeli jedyn alternatyw bya szybka mier. Ja na jego miejscu te wolabym walczy, 97

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

w najgorszym razie umarbym od kuli. Wielkie mi co. Istnieje tyle straszniejszych sposobw, na jakie mona postrada ycie. Wiem, e tam jeste! dara si dalej matka. Jest nas picioro. Dopadniemy ci i przestrzelimy kolana, a potem obedrzemy ze skry! Saby blef. Obserwowa nas odkd weszlimy do miasta. Wiedzia dokadnie, ile nas jest. Nawet jeli nie mia pojcia, e dwjka zgina przed dotarciem do hotelu, z pewnoci doskonale zdawa sobie spraw, e jego strza zabi chopaka na miejscu. Kobieta zdradzaa swoje pooenie, krzyczc bezmylnie. Mgbym j powstrzyma, ale nie miaem zamiaru. Drugi raz z pewnoci nie uratowaaby mi ycia, wic ja te nie cz uem si w obowizku. Pad strza. Usyszaem przeklestwo. Albo j trafi, albo byo bardzo blisko. Wyskoczyem zza wywietrznika i przebiegem par metrw, starajc si bardzo lekko stawia stopy. Przylepiem si do grubej rury i rozejrzaem, a potem klknem za pltanin przewodw, by stanowi jak najmniejszy cel. Nikogo nie widziaem. Dach robi wraenie wymarego. Strza by zbyt gony, ebym mg zlokalizowa jego rdo echa wci rozbrzmieway dookoa. Brzmiay jak kamie odbijajcy si wewntrz metalowej puszki. Spudowae! rozleg si ochrypy wrzask. Nie trafie mnie, ty... Kaszel. Po raz kolejny kobieta popisaa si nieumiejtnoci blefowania. Jeli starasz si udawa, e nie zostae trafiony, przynajmniej upewnij si, e pomidzy jednym krzykiem a drugim nie zaczniesz dawi si wasn krwi. Wiedziaem, e napastnik znw pjdzie za jej gosem. Przeczogaem si wzdu rury i wychynem zza jej kraca, by widzie wikszy ni przedtem odcinek dachu. Leaem p asko, z karabinem w obu doniach. Doskonaa pozycja snajperska. O ile cel znajdzie si w zasigu wzroku, rzecz jasna. Wya...! Nie brzmiao to dobrze. Wtpiem, czy nawet gdyby cichy wielbiciel askawie wyszed z kryjwki, kobieta byaby w stanie cokolwiek zrobi. Ty...! Niech ci...! Wtedy zobaczyem bysk pomidzy wywietrznikami po drugiej stronie dachu. Moe by to promie wiata odbity w oku lunety teleskopowej, moe co innego. Nie zamierzaem zastanawia si przez cae popoudnie. Wystrzeliem. 98

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tumik zdusi strza, zmieniajc go w guchy trzask, jaki wydaje wyskakujcy korek od szampana. Na wprost mnie rozlego si guche tpnicie i cichy jk. Co z klekotem potoczyo si po ziemi. Czujc si jak komandos, poderwaem si i przesadziem splot grubych kabli, a potem okryem podejrzane miejsce, chowajc si za wywietrznikami. Spodziewaem si, e lada chwila zobacz lece w kauy krwi zwoki. Zamiast tego kolejny pocisk o mao nie oderwa mi gowy, kiedy przeskakiwaem midzy jedn oson a drug. Przywarem plecami do przewodu grzewczego i zamarem, starajc si uspokoi oddech. Echo wystrzau wci dzwonio mi w uszach. On gdzie tam by. Na wycignicie rki. Ju nie jako anonimowa muzyka z gon ikw, nie jako zbir losowych cytatw. Prawdziwy czowiek, ktremu mona wpakowa kul w gow. Czuem si ywy i podniecony jak nigdy dotd. Chciaem go dopa, ale jednoczenie baem si, e zdechn tutaj tak blisko szczliwego zakoczenia, na ktre wci po cichu liczyem. Nie ma chuja. Wypadem zza rogu instalacji grzewczej, strzeliem na olep i kucnem za grub rur, ktrej przeznaczenie byo mi cakowicie obce. Usyszaem huk i pocisk wydry w niej dziur, zaledwie p metra ode mnie. Dostrzegem bysk wystrzau i wiedziaem ju, gdzie zaczai si przeciwnik. Mogem si schowa i prbowa go obej, ale zamiast tego podniosem karabin, w ycelowaem i nacisnem spust. Rozleg si krzyk. Potem cisza. Nie ryzykowaem dugiego oczekiwania. Wstaem natychmiast i pobiegem. Ponem nadziej, e zaraz zobacz jego ciao. I nie zawiodem si. Cichy wielbiciel lea pomidzy dwoma wywietrznikami, czciowo oparty o jeden z nich. Nie zmieni pooenia odkd trafia go moja pierwsza kula najwyraniej dosta tu pod ebrami. Nie by w stanie wsta, ale wci prbowa si broni dopki drugi pocisk nie trafi go w klatk piersiow.

99

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Spojrzaem mu w oczy. Wci byy otwarte. Z ust strzelay mu krwawe bble, dusi si. Zwyky facet, jasnowosy, redniego wzrostu, w rednim wieku. Wyrniaa go tylko blizna cignca si przez poow twarzy. Poszarpana linia zahaczaa o ucho, ktre przypom inao nieumiejtnie ulepionego pieroga, a take znieksztacaa kcik prawego oka, ktre w ygldao, jakby miao zaraz wypyn na wierzch. Rana musiaa zagoi si dawno temu. Przynajmniej kilka miesicy. Przygldaem si jej z fascynacj, podczas gdy z przeladowcy powoli wysczao si ycie. Pomylaem, e ta blizna moe by przyczyn. Moe kto z moich poprzednich pas aerw wzi go za zombie i niemal pozbawi ycia. Moe dlatego tak uparcie usiowa zamo rdowa zaog mojej kolejki. Z zemsty. W IMI ZASAD, SKURWYSYNU. To brzmiao prawdopodobnie. Kto wie. Ja z pewnoci nie poznam ju prawdy, bo facetowi nie pozostao zbyt wiele czasu. Gas w oczach. Poczekaem, a jego gowa przechyli si na bok i znieruchomieje. Wtedy kopnem j agodnie, a trup przewrci si na bok i znieruchomia z tak idiotycznym wyrazem twarzy, e prawie si rozemiaem. Zabliniona rana sprzed lat nadawaa mu jeszcze bardziej komiczn ego wygldu. Zabraem jego karabin i zrzuciem go z krawdzi dachu. Na wypadek, gdyby napas tnik nie by tak martwy, na jakiego wyglda. Potem namyliem si i jego samego te przepchnem nad krawdzi. Wczeniej przeszukaem jego ciao i zabraem klucze do vana. Jeszcze si przydadz. Patrzyem, jak ciao wiruje w powietrzu. Roztrzaskao si na chodniku. Zostaa tylko krwawa masa, nieprzypominajca ani czowieka, ani zombie. W ten sposb nie zamieni si w ywego trupa. To znacznie tasza metoda od adowania kulki w eb. Naboje kosztuj. W dniu takim jak dzi czasami nawet ycie. Znalazem matk. Leaa oparta o kratk wentylacyjn, dyszc ciko. Na pierwszy rzut oka kula utkwia w brzuchu. Raczej nie przesza na wylot. Daoby si pewnie co z tym zrobi, gdybym szybko doprowadzi j do miasta. Pomocy powiedziaa. Mam znajomoci w ratuszu. Jeli mnie uratujesz, dostaniesz nagrod... Moe nawet due mieszkanie na wasno. Prawo do wybudowania domku, cokolwiek. 100

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Namyliem si. WIDZ MARTWYCH LUDZI. ONI NAWET NIE WIEDZ, E NIE YJ. Brzmi kuszco odrzekem w kocu. Umiechna si, a wtedy podniosem luf karabinu i strzeliem jej w gow. Staraem si zrobi to humanitarnie, tak, eby nie baa si ani nie cierpiaa. Jedno, co mog powiedzie na pewno, to e umara z umiechem na ustach. Zabraem jej amunicj. Potem oprniem te magazynek w karabinie jej syna. Przyda mi si kady nabj, jeli chc wyj z tego miasta z yciem. Wyjrzaem ponad krawdzi dachu. Na dole ywe trupy gromadziy si wok rozpakanego na chodniku czowieka, zabierajc si niespiesznie do erowania na jego zwokach. Byo ich duo. Ale na zewntrz czekaa te szybka furgonetka. Namacaem w kieszeni kluczyki odebrane martwemu napastnikowi. Bdzie dobrze, pomylaem. Nie doceniali ci. Tobie samemu wydawao si, e jeste na to wszystko za stary. Tymczasem wygldao na to, e ich przechytrzyem. Wszystkich, co do jednego. Moe przestaem by reliktem dawnych czasw. Moe w kocu si przystosowaem. Na pewno czuem, e lepiej rozumiem to, co si dookoa mnie dzieje. Wszystko ma swj cel. Moim byo przetrwanie. Z chwil, gdy to sobie uwiadomiem, opady dawne ale i lki. Nie boj si. wiat stoi przede mn otworem. A jeli postawi przede mn kolejne przeszkody, c... Kula w eb. Ot tak, w imi zasad. Zburzy pomniki, spali muzea.

101

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Deus ex machina
Aleksandra Zieliska
Oszukujesz, Hugo! Jestem martwy, wszystko mi wolno zachichota zombie, kadc karty na st. Patrz, Kaza, ja mam pokera, ty dwie parki. Zgodnie z umow cigaj sweterek. Kaza z udawanym gniewem rzucia w Hugona kartami trzymanymi w doni. C, to ju nie ten wiek, mutant nie zdy si uchyli. Dziewitka karo wbia si prawie do poowy w ropiejc ran midzy oczami. Reszta oblepia pcherze na szyi. Wypyno troch zielon ego szlamu. Teraz to wycigaj, maa, bo zakaenia dostan. Przydaoby ci si mrukn Grzesiek, odrywajc wzrok od ksiyca za oknem. Unis brwi na widok dziewczyny, ktra mimo wszystko usiowaa oczyci gow zombie z kart. Niepotrzebnie, rca wydzielina i tak zdya je niemal rozpuci. Hugo, jeste starszy ni ja, nawet ni sama Huta, a nie ma w tobie za grosz rozsdku stosownego do wieku. Bo ja jestem mody duchem. A ty za to, Grzesiek, jeste klucznikiem naszej piknej m aej mieciny, a nie ma w tobie za grosz wspczucia dla cierpicych. Mutant poprawi sobie bandae na gnijcej gowie. Wiesz, jak to jest mie zakaenie ty jeste chodzcym zakaeniem zaraz zaczn traci czci ciaa, jedn po drugiej! Dobi, Hugo, dobi. Kaza umiechna si paskudnie, zwizujc blond wosy w koski ogon. W tobie jest tyle ycia, co w zwokach. Dziki, uwielbiam twoje komplementy. Zombie kopn pod stoem Kaz. Gdy ta krzykna ze strachu i obrzydzenia, mczyni wybuchnli miechem. Grzesiek, zanim strac panowanie nad sob, radz ci otworzy zewntrzn bram. lepisz w to okno p nocy i dopiero ja musiaem zauway, e mamy goci? Wszyscy jak na komend odwrcili gowy. Istotnie, za ogrodzeniem stay dwie postaci, skpane w wietle ksiyca.

*** 102

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

W nocy nie otwieramy bramy powiedzia Grzesiek, zaciskajc do na starym colcie, ukrytym w kieszeni kurtki. Musicie poczeka do rana. Nowa Huta jest zamknita. Musimy wej teraz. Obcy skrzywi usta, uwydatniajc blizn po zajczej wardze. Z grubsza przypomina zwykego zamonego faceta z okolic. Takie czarne spodnie i lniane koszule nosili wszyscy, ktrych byo sta na porzdniejsze ubranie. Biedota biegaa zwykle na golasa i straszya ciaami zniszczonymi chorob popromienn. Klas redni czasem sta byo na ubranie. Za nim, w mroku, chowaa si modziutka dziewczyna z czarnym mskim paszczem narzuconym na ramiona i w dziwnej chustce na gowie. Noce na pustyni s diabelnie zimne. W ruinach miasta nie jest lepiej. Chyba, e chcesz si grza na stosie podpalonym przez m aruderw. Suchaj, kolego. Nie chcemy kopotw. Poczekaj, do rana niedaleko. Grzesiek wymownie spojrza na grup stranikw za wewntrzn bram. Nowohuckie karki beztrosko obracay w apach bejsbole. Szkoda, e dostp do broni palnej jest tak utrudniony, mona by wtedy strzela do intruzw jak do kaczek, a nie tuc ich kijem, a odbijesz puca od krgos upa. Przeylicie do tej pory, wytrzymacie par godzin. Pod murami nikt was raczej nie zab ije. Potrzebujemy pomocy wykrztusi w kocu przybysz, jakby ciko byo mu o to prosi. Grzekowi wcale nie przypad do gustu, z tym dziwnym byskiem w nieruchomych niebi eskich oczach. Wpucisz takiego krypto-szaleca na dzielni, to powybija wszystkich we nie. Dziewczyna zrobia krok w stron wiata, wsuwajc malek do w gar obce go. Tym, co zawayo na decyzji klucznika, byy jej oczy, a dokadniej zmczone spojrzenie dziecka, ktre Bg wie ile nocy spdzio na pustyni. Potem kluczenie ulicami, byle tylko unikn gangw, zombie i innych niespodzianek. Z niewielk iloci wody, ktrej w okolicy jak na lekarstwo. Przynajmniej niezatrutej. Dobra, poczekacie do rana w mojej strwce, tylko bez numerw. Grzesiek z ociganiem otworzy bram. Witamy w Nowej Hucie, ostatniej normalnej dzielnicy, jaka zostaa z Krakowa.

*** Jak ci nazywaj? 103

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Joachim. A twoj crk? Kasandra nie jest moj crk uci Joachim z wskim, wymuszonym umiechem. W wietle lampy wcale nie wydawa si sympatyczniejszy. Kogo takiego nie chciaby sp otka w ciemnej uliczce, od pierwszej chwili le mu z oczu patrzyo. I po co ten altruizm? Trzeba byo oboje zostawi pod bram. Dziewczyna, siedzca obok przy stole, wygldaa na bardzo nieletni. Kiedy takie rzeczy by nie przeszy, a dzisiaj? Kaczka, kura, byle dziura, pomyla Grzesiek z niesmakiem. Gdy Kaza przyniosa kubki z mtn wod, gocie zdobyli si na ciche podzikowanie. Pili powoli, udajc, e dugie dni na pustyni o suchym gardle nigdy im si nie przytrafiy. Jestem Grzesiek, pilnuj wejcia, jak zreszt wida zagai klucznik. Nerwowa cisza zupenie mu nie przeszkadzaa. Goci w Hucie przyjmowano rzadko, tote nikt nie mia wikszego dowiadczenia w witaniu przyjezdnych chlebem i sol. Przynajmniej tych ywych, inni lubili podchodzi pod mur i zawodzi, a radioaktywna lina skapywaa im z ust. To Kaza i Hugo. Hugo jest martwy dokoczy beznamitnie zombie. Widok jemu podobnych sta si tak powszechny, e ludzie cakiem na niego zobojtnieli. Tylko, e Hugo sprawia wraenie ucywilizowanego i nie apa beztroskich podrnych dla misa. Uwag Grzeka przyku jego wzrok, ktrym lustrowa Kasandr od stp do gw. Czyby za mao byo kobiet w miecie? Hm? Grzesiek jako nie zauway. Co ci si stao? zapyta Joachim, ale zrobi to tylko z wymuszonej uprzejmoci. Grz esiek nie przepada za typami, ktrym duma i honor nie pozwalaj rzuci si na wod, pomimo mczcego pragnienia. Szczeglnie w dzisiejszych czasach, kiedy tak ciko o jakiko lwiek zdatny do spoycia pyn Rzeczywicie, co mu si stao zachichotaa Kaza. Jako nie miaa problemw z rozmow w towarzystwie obcych. Upad na gow, wieeeki temu. Bo jest stary jak wiat, co zreszt wida. Jestem niezwyky, dziecko. Troch szacunku dla reliktu przeszoci. Wiesz, jak zrzucili gowice na miasto, to wszystko znikno z powierzchni ziemi, nie? Byo takie promieniowanie, e licznikom Geigera brakowao skali Wszystkie zwierzta wyparoway albo zmieniy si w plazm. Ty niestety nie, Hugo. Kaza, jak zawsze dowcipna, jak zawsze taktowna. 104

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Grzesiek wznis oczy ku niebu. Joachim chrzkn, Kasandra neutralnie upia yk wody. Wic jeste jednym z pierwszych zombie? zapytaa, gdy cisza stawaa si nie do wytrzymania. Tak. I nie do, e pierwszy, to jeszcze porzdny. Nie poluj na ludzi, nie napadam na pocigi, jestem chodzcym ideaem trupa. A choroba popromienna? Grzesiek przyglda si jej w czasie tej kurtuazyjnej pogawdki. Bya ubrana dosy dziwnie, cho to nie sprany T-Shirt z satanistycznym zespoem i dinsy powodoway to wraenie. Wiksze podejrzenia budzi turban z niebieskich i zotych szmatek, upity na jej gowie. Takich ekstrawaganckich strojw nie spotykao si w Hucie i okolicy. Nikt tutaj nie dba przesadnie o wygld. No chyba e naleao si do gangu ci lubili sobie wiesza naszyjniki z uszu pokonanych wrogw. Ano nie, nie dokucza. Mutant odsoni przegnie zby w umiechu, wycigajc przed siebie zzieleniae rami. Widzicie t kroplwk? Bez przerwy pakuj w siebie anty-rad, eby si nie rozlecie. Jak wida, sabo dziaa. Nam promieniowanie jako specjalnie nie dokucza. Czasem urodz si dwugowe kozy, blinit te mamy bardzo duo doda szybko Grzesiek, widzc, e Kaza ma zamiar kont ynuowa dowcipkowanie z zombie. Jeszcze dojdzie do nieszczcia i trup rzeczywicie si rozleci, a mierdzcych, zielonych resztek nikt zbiera nie chcia. Wybuch by przecie dawno, okolica jest ju czysta. Moecie nam co opowiedzie o tym miejscu? zapyta Joachim. Chcemy jak najszybciej ruszy w dalsz drog. Wyglda na to, e dugo ju podrujecie Grzesiek wymownie spojrza na pusty bukak, ktry mieli ze sob. Dwa dni temu pad nasz osio. Dlatego zwolnilimy tempo. Pewnie upieke jego miso dla swojej wielkookiej dziewczynki, pomyla klucznik. Co jest waszym celem? Pnoc. Rozumiem. Grzesiek umiechn si paskudnie, syszc t krtk odpowied. Prosz bardzo, nie musicie mi nic mwi. Nie obchodzi mnie, czy sczeniecie na pustyni. Rozu105

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

miem, e chcecie porzuci Krakw? Jeli uda si wam przej w jednym kawaku przez Podgrze, to macie szanse. Najgorzej jest pono na Placu Getta, w tunelu pod lini tramwajow zrobia si istna zombie-wylgarnia. Cztery dni drogi std jest Gruzowisko, miasto handlowe, taka wiksza Hala Targowa. Dalej s Gry Wiatrowe. Za nimi pono dungla, ale nikt tam od wybuchu nie dotar, wic nic nie wiadomo na pewno. To tyle. Jak zboczysz troch na wschd, to dojdziesz do Pl Elizejskich wtrcia Kaza mimochodem, a Hugo tylko unis to, co mu zostao z brwi. C, nie radz si tam udawa powiedzia. To obz sekty. Jeli szukasz informacji, genialni kapani zaproponuj ci fajk wodn. Jeli szukasz jedzenia, powiedz, e post uszl achetnia. To banda kretynw kaniajcych si witym maszynom. Nieprawda. Kaza wyzywajco spojrzaa na zombie, a Joachim mia ju do tego przekomarzania si. Podobnie jak reszta. To wszystko nie tak. Wiem, bo przecie Jutta bya tam nowicjuszk przez kilka miesicy Jutta to siostra Kazy wtrci cicho Grzesiek. Notabene bliniaczka, ale nie sugeruj si tym. Jak ju mwiam dziewczyna uniosa gos, ypic gronie na klucznika kapani s dobrymi ludmi. Pragn sprawiedliwoci, poprawy stanu rodowiska, rozwoju duchowego I pokoju na wiecie skrzywi wargi Grzesiek. Gdyby byli tacy miosierni, daliby nam troch wody. Podczas gdy my tu usychamy z pragnienia, oni kpi si w basenach. Nie chc si z tob kci, bo mam wraenie, e wyaduj swoj zo na Hugonie, a wtedy i anty-rad mu nie pomoe. Mamy inne zdania i koniec. Poza tym nie uchodzi drze si przy gociach. Joachim powid wzrokiem po strwce. Grzesiek zaj si kontemplacj plam na suficie, Kaza badaniem swoich paznokci. Tylko Hugo z niewiadomych powodw nie odrywa wzroku od Kasandry. Niedobrze. Jak to? Brakuje wam wody? zapyta, by odwrci uwag od jej wosw, skrytych pod turbanem. Kurde, chyba rzeczywicie musicie by z daleka. Lublin? Breslau? Z ktrej strony was przywiao? Hugo podrapa si po ysej czaszce, patrzc Joachimowi w oczy. To jasne, e wybuch skazi wod. Pola Elizejskie maj jak oczyszczalni, ale nie chc pomc nikomu. Ludzie z Gruzowiska odkryli w grach potoki i cholernie drogo sprzedaj wod wdrownym gangom i nam. Mylicie, e niby dlaczego ta zapada miecina w grach, oddalona od reszty 106

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

poal si Boe cywilizacji, staa si najwikszym portem handlowym? Skruj nas a mio, a woda i tak jest coraz gorszej jakoci. A Wisa? Co z Wis? Wisy ju praktycznie nie ma. Chocia uwaajcie, radioaktywny szlam w korycie moe mie inne zdanie. Wszystko byo w porzdku, a nasze karawany zaczy gin w drodze do Gruzowiska wyjania Kaza, ju spokojna, bez rumiecw na twarzy. Wic gdyby, Joachimie, przypadkiem by superbohaterem, to nie obrazimy si, jeli mnie ruszysz szlakiem karawan i rozwiesz nasz problem. Joachim umiechn si uprzejmie. Nie skomentowa. Zatem nie napenimy tu bukakw przed dalsz podr? Grzesiek tylko pokrci gow. Moemy zapaci. I co mi po twoich pienidzach? Nie ukoj pragnienia, godu zreszt te. Woda jest racjonowana. Chyba, e Hugo odda ci swj przydzia. Jemu ju chyba nic nie zaszkodzi. Ani nie pomoe. Zombie tylko si umiechn, Kasandra niespokojnie poruszya si pod jego spojrzeniem. Kiedy wpucicie nas do miasta? Z rana, kiedy przyjedzie moja siostra z wod powiedziaa Kaza. Jestemy nosiwodami. Zatem do rana doda. Dziki za dobre przyjcie.

*** Rozmawiaem z kupcami z Gruzowiska. Oleg postawi przed swoim bratem szklank koziego mleka. Mino ju dwanacie dni odkd wyjechaa ostatnia karawana, a oni twierdz, e znowu nie dotara. Nie wiem, co mam powiedzie ludziom. A karawany z innych miast? Zmczony wszystkim Orson schowa twarz w doniach, opierajc okcie o st. Siedzcy przed nim brat huta si niemrawo na krzele, popijajc mleko. Jego ysa czaszka lnia w wietle porannego soca, ktre wpadao przez brudne sz yby do kuchni. Mia ten sam zrezygnowany wyraz twarzy co Orson.

107

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Z innych? W cigu dwunastu dni przybya jedna z Wysypiska, jedna z Oaz zagina, a z Jasnotami Gruzowisko ju nie handluje. Pono zaczli zaopatrywa si u sekciarzy. Co ty? Ciekawe, za jak cen. Na pewno nie lepsz od tej, ktr my pacimy. Jeszcze troch, a Huta wyschnie na wir i zmiecie j wiatr. Trzeba poczeka na siostry nosiwody, powiedz, ile nam jeszcze zostao w wiey c inie. Orson westchn gboko. Posadka burmistrza Huty, dzielona z bratem, jeszcze p roku temu wydawaa mu si najlepsz rzecz pod socem. Wszystko si zmienio od cz asu, gdy z powodu braku wody zabroniono uywania spuczek w kiblach. Pijc mleko, z blem uwiadomi sobie, e sam ten zakaz wymyli.

*** Z Huty zrobio si mae miasteczko. Zaledwie kilka ulic, rozplanowanych najprociej jak si dao, rozbiegao si promienicie od dawnego Placu Centralnego. Najwaniejsze budynki skupiono w Alei R. Jak atwo zgadn, r ju dawno nikt tu nie widzia. A nawet jak kto zobaczy, to nie zdy nikomu o tym powiedzie pod wpywem napromieniowania nawet roliny staway si niebezpieczne. Za domy suyy resztki nowohuckich kamienic, ktre nigdy przesadn urod nie grzeszyy. Ale po nocach spdzonych pod namiotem na p ustyni nawet te atane blach rudery wydaway si atrakcyjne niczym czterogwiazdkowy hotel. Ludzie raczej nie kwapili si do opuszczania swoich mieszka. Joachim dziwi si, jakim cudem da si wytrzyma w tych piecach w gorcy dzie. Wok zabudowa chodziy kilkuos obowe patrole, skd dochodzio skrzypienie wozu. Dugo tu zostaniemy? zapytaa Kasandra, gdy spacerowali wzdu drutu kolczastego, otaczajcego wiosk. Gdzieniegdzie na kolce ponabijay si kilkuokie ptaki. Im bardziej zm utowane, tym gupsze. Ile bdzie trzeba powiedzia Joachim, patrzc na dziewczyn zmruonymi oczami. Klimat jej nie suy, bleda z kadym dniem zamiast si opali. Otoczy j ramieniem i wsk aza paru uzbrojonych mczyzn, krccych si po pustyni. Nieza obstawa, nawet pojedynczy zombie si nie przecinie. e o demonie nie wspomn. Ta ich bro nie za wiele pomoe w pojedynku z demonem.

108

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Pooy do na jej karku, dotkn pieprzyka tu pod lini turbanu. Gdzie w strwce Kaza przylepiaa twarz do szyby, krzywic si na widok tego gestu, ktry wydawa si jej szczytem perwersji. Ale tak w rzeczywistoci nie byo. Ten gest mwi jedno: moja, moja wasno, dla wasnego dobra nie radz si zblia. Kasandra nie protestowaa. Miaa tylko Joachima. Ten mutant dziwnie ci si przyglda powiedzia, gdy znw podjli spacer. Moe pamita dawne czasy. Kasandra tylko wzruszya szczupymi ramionami. Bya dorosa, ale ta chopica sylwetka przywodzia na myl dziecko. A turban na gowie ciy bardziej ni zwykle. Widziaa, jak kichn? Joachim nachyli si do jej ucha. Zapach dziewczcego potu odezwa si dreszczem w dole plecw. Gluty wyary dziur w pododze. Umiechna si po raz pierwszy tego dnia. Zobacz wskaza doni dziewczyn jadc na wychudzonym koniu. Szkapa cigna za sob wzek z wielkimi butlami wody. Skrzypia tak, e cae miasto miao ochot zatka uszy. To na pewno siostra Kazy, wyglda identycznie. Zatem teraz wpuszcz nas do miasta.

*** Burmistrzu. Burmistrzu. Wejd, Jutta. Oleg gestem zaprosi dziewczyn do rodka. We troje z Orsonem usiedli przy stole. Wybacz, e nie proponujemy niczego do picia. Orson wysili si tylko na krzywy umiech. Ile wody zostao w wiey cinie? Widz, e szefostwo zaczyna od razu od konkretw. Wystarczy na miesic, jak zaciniemy pasa to i na ptora. Wzruszya ramionami. W przeciwiestwie do siostry nie lubia spoufalania si z wadz, czy to w postaci burmistrza, czy klucznika. To sporo czasu. Ale wydaje si, e w obecnej sytuacji wrcz przeciwnie. Znam twoje zdanie w tej kwestii, ale do sekciarzy zwrcimy si w ostatecznoci. Skrzywia wargi. No tak, do koca ycia bdziecie mi wypomina nowicjat u nich.

109

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

To jest ostateczno, panie burmistrzu. Jej gos by suchy jak piasek pustyni. Chce pan, eby ludzie zaczli pi wasny mocz? eby dzieci z pragnienia umieray matko m na rkach? Nie mamy ju dzieci, ktre zmieciyby si matkom na rkach. No wanie. Orson splt rce na piersi i spojrza na brata. Nie oddam mieszkacw sekciarzom, eby zoyli ich w ofierze swoim zasranym m aszynom. Bo tego zapewne zadaj za wod. Proponuj wzmocni strae karawan. Co ty na to, Oleg? Zaraz za nimi podelemy zwiadowc, ktry w razie problemw wrci i zda relacj, ebymy przynajmniej wiedzieli, co nam zagraa. Jutta patrzya to na jednego, to na drugiego z braci. To wczeniej nie szli z nimi zwiadowcy? Nie byo stray? Oleg mia kamienn twarz. Szli uci. Ale nie doszli. Jasne, a teraz niby wszystko si odmieni. Ju to widz. Jeli to gang, to nawet silniejszy patrol nie pomoe. Jutta, Gruzowisko jest cztery dni z drogi std. Gdyby w okolicy pojawi si nowy gang, wiedzielibymy o tym. Gdyby karawany powpaday do Wisy, rwnie. Albo gdyby nawet sama Wisa zaatakowaa. Co dziwnego dzieje si midzy Krakowem a Gruzowiskiem. Jasne prychna, odgarniajc z twarzy biay kosmyk. Oleg patrzy na te fochy ze spokojem. Siostry byy momentami nieobliczalne, ale jes zcze nigdy nie zawiody w pracy. Sam zawierzy by im wszystko, no moe poza yciem. Jutta par miesicy temu przesza sam siebie i ucieka do sekciarzy. Chcesz nam co powiedzie? zapyta Orson, widzc jej skrzywione usta. Odnosz dziwne wraenie, e wiesz o czym, o czym my nie wiemy. Umiechna si wadczo. W miecie jest pytia. Przez chwil panowaa grobowa cisza. W kocu Oleg nie wytrzyma i parskn miechem. Jutta, w Krakowie nikt nie widzia pytii od Bg wie ilu lat. Tak, sonko. Ostatnia przesza tdy za czasw Hugona. To znaczy, za czasw jego wczesnej modoci. 110

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wanie Hugo kaza wam o niej powiedzie, gdy spotkaam go w czasie rozwoenia wody. Jej umiech mwi: a-nie-mwiam-wy-stare-pierdoy. Pewnie jego mzg wszed ju w ostateczne stadium rozkadu rzek Orson filozoficznie. Albo przesadzi z anty-radem. Pytii ju nie ma. Poza tym jest cay rytua przywitania, r edniowieczne zabobony. W sam raz dla sekciarzy. Pytia rozwizaaby nasz problem. Oleg opar twarz o nadgarstek, patrzc gdzie za okno. Przewidziaaby, kto hamuje nasze karawany. Widziaa j? Jest z ni ten cay no, opiekun? Hugo twierdzi, e tak. Jeli wci mi nie wierzycie, panowie, radz popyta u rda. Mam wraenie, e jestem dla was za mao wiarygodna. Orson taktownie nie skomentowa, Oleg zamyli si. To nie takie proste, Jutta. O ile dobrze pamitam z bajek dla dzieci, nie mona ta k sobie poprosi pytii o przepowiedni. Dziewczyna wstaa. Rbcie, jak chcecie. Ja mam jeszcze dwie ulice do zaopatrzenia. A tak w ogle, jeli nie wierzycie, to ona skrywa wosy. Pod turbanem.

*** Kasandra czua jak Oleg ciekawie poera j wzrokiem. Wydawaa mu si zwyk dziewczyn w spranych dinsach i wyblakej koszulce z Mad Sin. Tylko ten turban ze zoto niebieskich szmatek ku w oczy. Podobnie jak Joachim u boku, z twarz pooran bruzdami, jak u weterana wojennego. Orson gestem doni zaprosi ich do pokoju, ktry z trudem imitowa salon. Zaproponowa wod. Grzecznie odmwili. Chcemy was prosi o pomoc powiedzia sucho. Przez ogromne oczy tej caej wieszczki przesta czu si w swoim domu jak u siebie. Dobrze skoni gow Joachim. Gdyby nie to, zapewne nie dostpilibymy zaszczytu spotkania z wami. Suymy pomoc. W miar moliwoci, oczywicie. Chyba domylasz si, o co nam chodzi wycedzi Oleg. Nie umiesz zjednywa sobie sympatii innych, kapanie, pomyla cierpko. Tak. Przepowiednia. 111

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Kasandra patrzya na jednego z braci, tego przystojniejszego, o subtelnych rysach. O rson, imi adne, ale ten bysk w oczach bynajmniej. Moe przejdziemy do konkretw? Tak, panowie burmistrzowie. W zamian za przepowiedni dam wody. Tyle, eby starczyo do Gruzowiska. Co najmniej. Czowieku, kada kropla jest na wag zota przerwa Oleg. Od tej wody zaley los Huty, a my nie mamy zamiaru oddawa jej obcym. Joachim popatrzy na niego jak na kup ajna. Widz, ze uprzejmo staniaa w Hucie. Moe i lepiej, jeli wyschnie z powierzchni ziemi. Zreszt, czym chcielicie nam zapaci jak nie wod? Macie co cennego? Poza pi askiem? Bliniacy skrzywili usta w ten sam sposb. Joachim kontynuowa Std do Gruzowiska s cztery dni drogi. Nie damy zbyt wiele. Jeli ukad wam nie odpowiada, nie nasz problem. Wyjedziemy jak najszybciej, wod zdobdziemy w inny sp osb. Pragn jedynie zaznaczy, e jestem opiekunem pytii, chyba ostatniej w naszym cudo wnym wiecie. A w tej okolicy na pewno. Jeli mylicie, e silniejsze strae przy karawanach rozwi spraw, to jestecie w bdzie powiedziaa nagle Kasandra, patrzc beznamitnie w okno. Gangom nie utrudni to dziaania, bo nie o gangi tu chodzi. A, Orson, te sadz, e ten zakaz o spuczkach jest do kitu. Tym razem obaj bracia zastygli w niemym zdumieniu. Skd? Kasandra tylko wzruszya ramionami. Chodmy wic. Oleg wsta, Orson w dalszym cigu nie mg wyksztusi sowa. Czego potrzebujecie?

*** Ktry z nas wysucha przepowiedni, bracie? Id ty, Oleg. Ja mam dziwne wraenie, e kto grzeba mi w mzgu. Skd ona moga wiedzie, e planujemy wzmocni strae? Skd ona moga wiedzie, co myl o spuczkach? No to id, a ty zosta z tym caym 112

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Oleg wyszed z salonu i skierowa si do maego pokoju, w ktrym czekaa pytia. P omieszczenie to miao kiedy nalee do dzieci. Niestety, ona Olega zatrua si skaon wod dawno temu. Trzeba byo j dobi. Pytia klczaa na pododze. Obok sta Joachim. Gdy Oleg niepewnie przekroczy prg, kapan pogadzi dziewczyn po karku i zostawi ich samych. Mijajc Olega w drzwiach, nie odmwi sobie wyniosego spojrzenia. Oczy Kasandry mwiy wszystko. Albo nic.

*** Dugo to potrwa? Orson uprzejmie przerwa cisz, jaka zapanowaa w salonie. Zaley odpowiedzia Joachim, splatajc rce na piersiach. Jego twarz nawet nie drgna. Skd jestecie? Z Poudnia. Z jakiego miasta? Kapan grzecznie przemilcza pytanie, ze wzrokiem wpatrzonym w Orsona. Burmist rz spuci oczy niemal natychmiast i zabbni palcami w blat stou. Czy okolica jest bezpieczna? powiedzia w kocu Joachim po paru minutach krpujcej ciszy. Nie spotkam na pustyni czego gorszego od gangu? Raczej nie mrukn Orson. O ile poradzisz sobie z paroma zombie po drodze, to nic nie zerwie turbanu z gowy twojej dziewczyny. Joachim puci t ironi mimo uszu. Patrzy z wyczekiwaniem, a burmistrz westchn gboko. Sekciarze twierdz, e koo Gr spotka mona demony, ale kto by im wierzy. Ostatniego widzielimy dawniej ni pyti. Demony s niebezpieczne. Doprawdy podziwiam twoj spostrzegawczo, kapanie. Nigdy bym na to nie wpad. Jeszcze jedno, ten arcik z czytaniem w mylach nas nie przekona. Jeli Oleg nie bdzie z adowolony ze sw wielkookiej wieszczki, nie dostaniesz ani kropli. Zobaczymy. Trzask otwieranych drzwi przerwa dyskusj. 113

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

*** Oleg by blady, wyglda jak trup. Albo duch. Orson, natychmiast id po Jutt. Ale bracie Sprowad mi tu Jutt! Orson skrzywi wargi, ale pospiesznie opuci dom. Oleg natychmiast zacz chodzi w kko i ze zdenerwowania wyamywa palce. Co chwil spocon doni przeczesywa prz erzedzone wosy. Bogowie bogowie Jeste zadowolony z przepowiedni, burmistrzu? Oleg zatrzyma si nagle i spojrza na Joachima, jakby dopiero teraz zauway jego obecno. Ta dziewczyna jest niesamowita. Jezusie czowieku, miej nas w swojej opiece Przez niedomknite drzwi pokoiku Joachim dostrzeg cie Kasandry. Postanowi da jej chwil czasu, by moga doj do siebie po wysiku. By moga znowu ukry wosy. Gdy zjawi si Orson z Jutt, Oleg siedzia obok Joachima i usiowa si uspokoi. Miaa mu w tym pomc stojca na stole butelka wdki. Kapan skwitowa to tylko krzywym umiechem. Bracie, co ona ci powiedziaa? Nie pytaj, bo i tak ci nie powiem. Burmistrz pocign tgiego yka. Poczu jak pyn pali gardo, jak rozchodzi si po ciele przyjemnym ciepem. Orson skrzywi wargi ze zoci. Jego zacinite pici mwiy wszystko, co pragn ukry. Tajemnice brata dziaay mu na nerwy. Jutta powiedzia Oleg. Pjdziesz jeszcze dzi do sekciarzy i poprosisz ich o wod. Ale burmistrzu zaprotestowaa, a Orson si doczy. Powiedz, e mamy pienidze. Jak tylko ogarniemy sytuacj w Hucie, doczy do ciebie mj brat, by wynegocjowa najlepsze warunki. Orson, nie krzyw si, prosz. Jutta splota rce na piersiach. Co si dzieje?

114

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Przestacie zadawa gupie pytania! warkn Oleg, uderzajc pici w st. Cz wdki wychlapao si z kieliszka. Orson po raz pierwszy widzia brata w takim stanie. Zrozumcie doda Oleg ju spokojniej. Nie jestemy ju bezpieczni. Gdy Joachim zobaczy zmczone oczy Kasandry, zrozumia, e gra dopiero si zacz yna.

*** Hugo zaszed go w stajni z zaskoczenia, gdy przygotowywa koby Jutty do drogi. Ona sama prbowaa jako uspokoi braci i Kaz, ktra bya przeciwna jakiejkolwiek w yprawie siostry. Kasandra posza si przespa, wszystkie obowizki zwizane z wyjazdem spady zatem na Joachima. A tu podstarzay zombie zakrad si do niego, nie zdradzajc si a dnym szmerem. Kapanie. Hugo. Joachim, przywizujc bukaki do sioda uda, e nie jest wcale zaskoczony. Dobry wieczr. Ano, dla kogo dobry, dla tego dobry. Hugo umiechn si tym, co mu zostao z ust, i zamilk. Z wytrzeszczonymi oczami sprawia wraenie, jakby bardzo chcia co powiedzie, ale nie wiedzia jak zacz. Wyjedamy na Pola Elizejskie powiedzia w kocu Joachim, eby przerwa cisz. Syszaem. Zombie kiwn gow. Kaza mi powiedziaa. A waciwie wykrzyczaa, gdy dowiedziaa si, e Jutta bdzie ci towarzyszy. Mam wraenie, e siostry za tob nie przepadaj. Joachim sprawdzi poprg i na tym zakoczy przygotowania. Wychudzona kobya bya mu wdziczna, gdy podstawi jej wiadro wody w tajemnicy przed skpymi burmistrzami. A dziwisz si? No raczej. A bo ty nic nie wiesz westchn Hugo. Tak si skada, e po wybuchu wszdzie zaroio si od zombie, czego sam jestem przykadem. Tyle, e we mnie zostao cho troch czowieczestwa, sam nie wiem, dlaczego. Za to inni Krwioercze ywe trupy. Nie popuszcz nikomu, gdy maj przewag liczebn. Kiedy jest ich mniej, ograniczaj si do powarkiwa. Ale bezbronnemu dziecku nie przepuszcz. 115

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jakiemu dziecku? Joachim przysiad na snopie siana i gestem zaprosi Hugo do siebie. Gdy Kaza bya maa, dostaa si w stado zombie. Ledwie usza z yciem. Dlatego mnie nienawidzi. Ale przecie jeste inny. Kady inny, wszyscy tacy sami. Znw zapanowaa cisza, przerywana pomrukiwaniem napojonego konia. Mam do ciebie prob, Joachimie. Sucham. Kiedy byem may zombie umiechn si do wspomnie do Krakowa przyjechaa pytia. Na Podgrze. Przewidziaa wybuch i tylko dlatego miasto przetrwao. A ja razem z nim. Ale mj czas si ju koczy i mam jedno marzenie, zanim cakiem si rozpadn. Tak? Joachim unis brwi. Wosy. Chc zobaczy wosy pytii. Za przepowiedni trzeba drogo zapaci. Nie chc przepowiedni. Chc j tylko zobaczy bez turbanu. Joachim zamyli si. Wiesz, co grozi komu, kto nie jest kapanem, a oglda pyti z odkrytymi wosami? Wiem, ale ja dosy si nayem. Mog ju umiera. Cisza. Tylko poparskiwanie kobyy i jakie gosy na zewntrz. Nie powiedzia wreszcie Joachim, wstajc. Ja nie zabijam bez powodu. Hugo ukry twarz w doniach, gdy do stajni wesza Jutta. Jedziemy, kapanie. A co to jest? Kto do cholery da tej szkapie tyle wody?!

*** Pomienie rzucay blask na dwie sylwetki siedzce naprzeciw siebie przy ognisku. W oddali byskay nike wiata zostawionego w tyle Krakowa. Kto pali ogniska. Albo stosy. Gdzie, bardzo blisko zara ko. Ksiyc wiszcy nad spragnion pustyni z trudem rozpr asza mroki nocy. W powietrzu unosiy si py i zapach rozkadu. Zombie byy blisko, ale nie odwayy si wej w krg wiata rzucanego przez ogie. Jutta poruszya ponce polana. Buchn snop iskier.

116

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ta twoja dziewczyna si nie zgubi? zapytaa sucho, brod wskazujc na Kasandr, ktra siedziaa na niedalekim wzniesieniu. Niektrzy czasem potrzebuj samotnoci. Joachim tylko wzruszy ramionami. Chwili spdzonej w ciszy, w spokoju, we wasnym towarzystwie. Powinna sprbowa. Jutta skrzywia wargi. Nie chciaa da po sobie pozna, e lka si kapana i tych jego pozbawionych emocji oczu. Ten lk czy si jednak z fascynacj: mczyzna, z histori w asnego ycia wypisan zmarszczkami na twarzy, idzie przez pustyni, nie ogldajc si za si ebie, nie dbajc o nic i o nikogo poza wielkook wieszczk. Jutta nakrelia na piasku map. Teraz kierujemy si do Gruzowiska. Odprowadz was do opuszczonych torw. Potem ty pjdziesz w swoj stron, ja w swoj. Na Pola. Dlaczego burmistrz nie da ci obstawy? Joachim spojrza na Jutt z tak uwag, jakby rzeczywicie obchodzi go jej los. Sama umiem da sobie rad prychna, ale nie zabrzmiao to przekonujco. A kapan tylko umiechn si grzecznie. Gratuluj pewnoci siebie. A Jutta nie wytrzymaa. Jeste aosny, wiesz kapanie? wysyczaa. Czepiasz si mnie, a spjrz na siebie. aosny! W tej swojej brudnej, zniszczonej koszuli, z t swoj tak upiorn twarz, e ledwie mog na ciebie patrze. Pieprzona skamielina! Pojawiasz si w miecie z wielkook wieszczk u boku, ktra zaplota na gowie turban. To profanacja dawnych czasw. One nie wrc, nie rozumiesz?! Twoje przebieranki nic nie zmieni, wiat poszed naprzd, czy to ci si podoba czy nie! Nie dasz rady niczego zmieni, bo idziesz na pnoc bez celu! A skd ty to moesz wiedzie? Joachimowi nawet nie zadra gos, tylko dziwny umiech na twarzy poszerza si i poszerza. Ty sam tego nie wiesz. Ty, do cholery, nie wiesz, po co idziesz na pnoc! Ona ci kae, ona wskazuje kierunek, ta perwersyjna ta Mylisz, e nie wiemy co jest midzy wami? Mylisz, e tego nie wida?! Tym razem zadra. Nie wa si Jeste naprawd aosny. Czego ty szukasz? Milczenie. 117

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie wiesz, co jest midzy nami. Nigdy si nie dowiesz, jeste zbyt ograniczona, by to zrozumie, droga Jutto. Nie moga opanowa miechu. Bya pewna, e po tej przemowie kapan wpakuje jej kulk w eb albo zarnie widelcem. Zaciskajc usta rzucia mu ironiczne spojrzenie i odesza od ogniska. Po chwili usysza, jak zagrzebuje si w piworach. Gdzie na wzniesieniu wielkooka pytia poznaa rbek przyszoci.

*** Tory na rozstajach drg to skamielina. Nie uywano ich od czasu, gdy Hugo by m ody i pikny, powiedziaa nastpnego wieczora Jutta, kiedy troch przesza jej zo. Cign si przez pustyni bez koca, nikt nie wie, gdzie bior swj pocztek, ani gdzie si kocz. Gdy idziesz wzdu torw na zachd, mawiaa, po kilku milach wracasz od wschodu w to samo miejsce. Tory to pozostao po poprzedniej epoce, kawaek przestrzeni, gdzie dawny czas si zatrzyma. Wieki temu przejeday tdy pocigi znikd, wiozce w swoich trz ewiach otpiae zombie. Tory umary, to koniec ich marnej egzystencji na tym ez padole, mawiaa Jutta. Gdy Hugo w miar przypomina czowieka, ostatni pocig Jak si okazao, ostatni pocig znajdowa si tu przed grupk trzech wdrowcw. Jutta z wraenia otworzya usta, Joachim milcza, pytia trzymaa go za rk jak dzie cko. Kobya nawet nie raczya zare. Od lat Bogowie, odkd byam dzieckiem, tory nie yy. Przeznaczenie. Dupa, nie przeznaczenie. To pocig. Pewnie znowu przywiz zombie. Cho panowa wieczr, dao si zauway, e maszyna wygldaa na zniszczon. W ok torw walay si kawaki srebrnego metalu. Oba lokomotywa (z napisem: ycie jest pikne w dawnych czasach!) wygldaa jak wielki robak, ktry wypez spod ziemi na er. W wypolerowanej blasze odbijay si niewyrane ksztaty. To stado zombie zaczynao tw orzy wok wdrowcw zamknity krg. Bd ostrony, Joachimie powiedziaa Kasandra, ciskajc jego do. I ju wiedzia, e musi wej do rodka.

118

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ty chyba nie zamierzasz Jutta wyja z cholewy n i wygldaa na co najmniej przeraon. To stado jest wielkie To niemoliwe. Te tory S martwe, ju mwia. Ale mnie jako strasznie cignie, eby sprawdzi im puls. Joachim wbi rce w kieszenie i ruszy przed siebie, w stron ksiyca odbijajcego si w metalu. Zombie wychodziy z mroku. Byy obrzydliwe, znieksztacone, powolne. Ze rc lin, spywajc z tego, co kiedy byo ustami. Jeli dugo nie bd wraca, uciekajcie rzuci Joachim przez rami. Kasandra spojrzaa na Jutt. Wiedziaa, e kto z nich bdzie musia std odej na dugo. Bardzo dugo. ycie jest pikne w dawnych czasach.

*** Wntrze pocigu byo puste, przynajmniej tak mu si wydawao. Czu co dziwnego w powietrzu, zapach stchlizny czy prochu. Wzdu cian wagonu cigny si fotele dla p asaerw. Nie dao si nie zauway zbutwiaych obi, wszechobecnego kurzu. Ale nigdzie nie byo wida efektw dziaania liny zombie. My robimy w oowiu! Na dwik tego gosu, ktry brzmia tak, jakby kto od dawna go nie uywa, Joachim odwrci si. Zobaczy Stevea McQueena, albo co, co wygldao jak Steve McQueen z Siedmiu wspaniaych. Co tak wytrzeszczasz oczy, Joachimie? zamia si. Lepiej si przywitaj, masz przed sob waciciela tego pocigu, demona urodzonego pord rubek i trybikw maszyny. Deus ex machina, omiel si rzec. Demon zgi si w p, zamiatajc po pododze kowbojskim kapeluszem. Joachim aowa w duchu, e nie zabra ze sob jakiej broni. Bro na nic by ci si zdaa, kapanie. A dziw, e ci takie brednie do gowy przychodz. Steve umiechn si szeroko znad czerwonej chusty uwizanej na szyi. Zreszt ja jestem nieszkodliwy, patrz, trzymam rczki grzecznie w kieszeniach. Ach wybacz, jaki jestem ni etaktowny! Usid prosz, podyskutujemy. Joachim ostronie przysiad na jednym z foteli. Demon zaj miejsce naprzeciw. Umiecha si z wielk ciekawoci, jakby nie widzia czowieka od bardzo dawna. 119

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Widz, e zrobili z ciebie herosa z wielkim mieczem i na biaym koniu. Obliza wargi. Chce ci si? Twarz Joachima nawet nie drgna. Opanowa go spokj, wiedzia, co ma zrobi. Tak wyszo. Altruizm wzi gr. W wiecie zwierzt altruizm bywa samobjstwem. W wiecie zwierzt. Wanie. Demon zamia si tak sucho. Podobasz mi si, kapanie. Rzadko mam okazj porozmawia z normalnymi ludmi. Bo ci nienormalni na mj widok z niewiadomych powodw uciekaj. A z zombie, jak atwo zgadn, powanej konwersacji si prowadzi nie da. Samotno mi doskwiera, wic przyj echaem tu dla rozrywki i co? Prosz bardzo! Kapan, w dodatku nie sam. Joachim zapanowa nad mylami i emocjami. Tylko nie zdradzi Kasandry, ani sowa, ani myli o Kasandrze. A karawany? Pono od jakiego czasu pojawiaj si tu dosy czsto. I rwnie czsto znikaj. Za to zombie wok mojego pocigu przybywa. Demon wzruszy ramionami. Brzydz si przemocy, wic nie miaem ochoty zabija tych goci jadcych po wod. Pstryk, i zrobia mi si maa armia zombie. Musz pokaza, kto tu rzdzi, bo na pocztku by delikatny problem z sekciarzami. Doprawdy? Jaki? Skadanie mi ofiar przed pocigiem moe i byo fajne. Ale tylko na pocztku. Uwierz mi, kupy owocw i witych kamieni co rano na torach to adna rado. Sawa mnie zmczya, tote pierwszymi moimi zombie stali si sekciarze. A teraz prosz, kapan. Prawdziwy kapan, a nie jaki tam kretyn, kaniajcy si witym maszynom. I dziewczyna. Bo jest z tob dziewczyna, prawda? Demon wyglda jak wygodniae dziecko, czekajce na cukierka. Albo nie, jak pies, ktry wyczu suk. Joachim nie da po sobie pozna niczego. Nic a nic. Jest. W turbanie? W turbanie. Umiech Stevea poszerza si i poszerza.

120

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wracajc do tych zombie Joachim rozpar si wygodnie na fotelu. Jak sam powiedziae, jestem ksiciem na biaym koniu i mam uratowa Hut przed wyschniciem. Jak ju zdyem zauway, przyczyn braku wody jeste ty, moe sam uatwisz mi to zadanie i uruchomisz pocig, oddalajc si w sin dal? Joachima demoniczny miech nie zdziwi. A wrcz ucieszy. Kapanie wystka Steve, wachlujc si kapeluszem, gdy atak wesooci ju mu prz eszed. Kapanie, wchodzisz do mojego pocigu, nie masz adnej pewnoci, e pozwol ci std wyj i jeszcze stawiasz warunki? Od warunkw to tu jestem ja. Twoje ycie za dzie wczyn. Kasandra. Kasandra. Kasandra. Zachowa spokj. Chcesz przepowiedni? Przepowiedni? Jednej? Chyba kpisz! Chc oczu twojej wyroczni. Wysoka cena Joachim splt rce na piersiach i udawa zastanowienie. Znudzio ci si aenie z t pytyjk po wiecie, prawda? Widz to. Ano troch. Wic ja ci uwolni od obowizku. Demon a nie mg usiedzie na miejscu z podniecenia. Dziewczyna zostaje u mnie, ty wracasz ywy do domu, zombie wok pocigu nawet ci nie tkn. Joachim musia teraz uwaa na kade sowo. Wysoka cena, jak ju powiedziaem doda powoli. Przyrzeknij, e std odjedziesz, gdy ona tylko wejdzie do pocigu. Umiech Stevea by nienaturalnie szeroki. Obiecuj. Teraz twoja kolej. Joachim zamkn oczy. Obiecuj, e oddam ci dziewczyn w turbanie. Na szczcie nie widzia, jak demon perwersyjnie oblizuje usta. Oczy twojej wyroczni. Tylko to mnie interesuje. Daj mi tylko chwil, chc si poegna.

***

121

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zombie trzymay dystans, ale odej nie miay zamiaru. Wpatryway si w noc zgn iymi twarzami bez wyrazu, podobnie jak Jutta, ktrej zwierzcy strach a byo czu w powietrzu. Kasandra nie zwracaa na to uwagi, miaa przed oczami tylko wejcie do pocigu i m odlia si, by Joachim wrci jak najszybciej. By w ogle wrci. Bo wiedziaa, zobaczya, e jednemu z nich si nie uda. Drzwi do wagonu otwary si cicho. Joachim szed w stron dziewczyn, odprowadzany wzrokiem ywych trupw. Znalaz si przy Kasandrze i pooy do na jej karku. Od razu czua, e co jest nie tak. Odso, prosz, wosy powiedzia delikatnie. Czego si dowiedziae? pytaa Jutta drcym ze strachu gosem, nie widzc miny Kasandry. Joachim, dlaczego? Joachim, nie mog! szeptaa gorczkowo, patrzc na niczego niewiadom Jutt. Bya za moda, by wiedzie, czym grozio zdjcie turbanu. Oczy kapana znieruchomiay, gdy kama. Zdejmij, Kasandro, turban, prosz. Demon powiedzia, e chce rozmawia z kim miejscowym, eby ustali warunki Demon?! wykrzykny obie. dlatego musisz tam wej, Jutta. Ukryjesz wosy, tak jak Kasandra i to ci uchroni, gdyby prbowa zrobi ci krzywd. Wynegocjujesz cen za swobodne przejcia karawan. Kasi, prosz. Patrzya w jego oczy dugo. Niepewnie. Daj mi to, wieszczko warkna Jutta. Mam co do zaatwienia. Kasandra powoli zacza ciga kolorowe szmatki. Ju wiedziaa, kto nie wrci do domu. A Jutta Jutta zaplataa turban na gowie, cho rce jej dray. Zamiast na zombie, chciaa patrze na wieszczk, by si opanowa. Po tych wszystkich tajemnicach spodziewaa si kaskady zotych lokw, a nie mysich, nijakich wosw, opadajcych na ramiona. Id, Jutta, szybko powiedzia Joachim, gdy bya ju gotowa. Chyba odwaga mnie opucia Id. Wszystko bdzie dobrze. Niepewnie dotykajc szmatek na gowie, przestpia z nogi na nog. Rzucia spojrz enie na zombie i kapana. Po czym odwrcia si i powoli ruszya w stron pocigu, bez przerwy odwracajc si za siebie. 122

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Co mymy zrobili? Joachim? Tylko otoczy j ramieniem. To, co trzeba. Wolno nam? Musz ci chroni. Chod, przed nami duga droga. Jutta otworzya drzwi pocigu, gdy Joachim usiad w siodle obok Kasandry. W chwil pniej pocig odezwa si chrzstem, tory zaskrzypiay i stara machina znikna, potrcajc nieporadne zombie. Uciekajmy, zanim demon si zorientuje. Odjechali galopem w stron Gruzowiska. Kasandra po raz pierwszy przestraszya si swego opiekuna. Podobnie jak on sam.

123

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Widz ci, widz was


Paulina Kuchta
Wisielec dyndajcy u yrandola wci na mnie patrzy. Lina trzeszczy, bezwadne ci ao koysze si lekko. Pod nalanym podbrdkiem wida fioletow prg, a wywalony nabrzmiay jzyk wyglda oblenie i aonie. Nie ma w tym krzty godnoci. mier i rigor mortis j odbieraj. Nienawidz gnoja, chocia wiem, e nie yje. Patrzy wci na mnie, a w jego oczach zawarta jest groba, zupenie jakby chcia powiedzie nie ruszaj si, ju po ciebie id. Jestem pewny, e gdyby mg mwi, to wanie by powiedzia. Le w ku, zaciskam mocno powieki, by powstrzyma nadchodzce zy i na niego nie patrze. Czuj nawet fetor rozkadajcego si ciaa. Mdli mnie, gdy falami nadchodzi sodkawa trupia wo, jakby wisia tutaj tydzie. Ohydny seans wanie si rozpocz i trwa bdzie ca noc. Jakby tego byo mao, spod ka dochodz mnie odgosy skrobania. S coraz g oniejsze, jakby kto usiowa sobie wydrapa do mnie drog. Tego jeszcze nie byo. Ale co mog zrobi? Poskary si na zakcanie spokoju i ciszy nocnej? Chc si zerwa i wybiec std jak najdalej, ale gdziekolwiek nie pjd, s oni. Wya jakbym wieci w ciemnoci, lgn do mnie jak ma do rozarzonej arwki. Kiedy tak jego cielsko koysze si lekko, boj si, e zaraz spadnie i przyczoga si do mnie. Tej nocy jednak wolabym zasn sam. Czego oni wszyscy, kurwa, ode mnie chc? Zastanawiam si, po co wci mi si p okazuj. Czemu spord wszystkich ludzi wybrali akurat mnie? Zaczynam si zoci, by doda sobie animuszu. Wydaj si tacy peni gniewu i alu. Mam wraenie, e nienawidz mnie za to, e nie jestem jednym z nich. Prbuj ich ignorowa, wic udaj, e ich nie dostrzegam, ale rzadko kiedy daj si na to nabra. Wydaj si karmi moim strachem i kadej nocy po dchodz coraz bliej. Po kadym takim seansie live budz si obolay, a na caym ciele mam zadrapania. Gdy zasypiam na chwil, wykorzystuj okazj, by si do mnie dobra. Martwi mnie to uporczywe skrobanie, ale ko jest solidne, dbowe moe ten kto nie jest na tyle inteligentny, aby si spod niego wydosta. Nazwaem go Freddy. Wiecie dlaczego, prawda? Widz go 124

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

w tym czerwonym sweterku w zielone paski, a potem wyobraam sobie go w innym, z motywami kwietnymi. I wiecie co? Od razu mi lepiej. Lec przypominam sobie sceny z Porbanych, troch mnie to uspokaja. Wmawiam sobie, e to wszystko fikcja, e kilka wizyt u dobrego psychiatry rozwie mj problem. Wiem, e nie zwariowaem. Oni tu s naprawd. W mylach powtarzam, e s tylko wytworem mojej chorej wyobrani. Gdybym oglda namitnie horrory, to jeszcze bym rozumia, ale nie ogldam. Moja bya gardzia tak ro zrywk, mwic, e to nierealne bzdury, a ja posusznie daem si namawia na te jej romansida. Jakie to kurwa byo porywajce i realne. Gdy o tym pomyl, dyndajcy wydaje mi si mniej aosny. Jednak mierdzi bardziej, jakby wisia przynajmniej dwa tygodnie. A mina moe godzina. I jak tu ignorowa takie cuchnce cierwo. W tym samym momencie, gdy o tym pomylaem, ypn na mnie gronie swymi wyupiastymi oczyma. Boe, a jeli oni sysz moje myli? Nigdy wczeniej nie prz yszo mi to do gowy. Wystarczajco irytujca jest ich obecno i wiadomo, e przycigam ich jak magnes. Prbowaem wyperswadowa im nawiedziny, najpierw pytajc czego chc, potem proszc, by si wynieli, a nastpnie poyczyem im szerokiej drogi. Zoliwie dooyem jeszcze gest midzynarodowy, ale nie skumali. Sia perswazji nie jest moj najmocniejsz stron, sia pici te nie, ani tym bardziej ignorancji. Rano obudziem si podrapany bardziej ni zwykle, uznaem wtedy, e lepiej nie zadziera ze zmarymi. Wiem, e gdy ju przetrwam kolejn tak noc, nikomu nic nie powiem. Zreszt, co miabym powiedzie: Widz zmarych. S li i nachodz mnie kadej nocy. Ju widz ten ubaw, nawet u gocia w kitlu, gdy wyrzucam z siebie te sowa. Le jak sparaliowany. Skrobanie przerodzio si w mocne drapanie i wydaje mi si, e sysz odgos ostrza wbijanego w dno ka. Moe to Freddy. Teraz przypomina mi si ta kretyska wyliczanka. Chopie, ile ty masz lat, dziesi? Nie. No wanie, opanuj si, bo wirujesz coraz bardziej. Tej nocy jednak przyszli po mnie. Dlaczego wanie ja? zapytaem stojcego najbliej grubasa, tego samego, ktry wisia nad moim kiem.

125

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nigdy w nas nie wierzye. Teraz ju wierzysz? Zamia si szyderczo, a jego poke ostre zby i mierdzcy oddech spowodoway, e prawie zemdlaem. Potem po kolei wbijali we mnie zby, karmic si moim ciaem. Wyem z blu, ale nie udao mi si straci przytomnoci. Urzdzili sobie uczt, ktrej cae menu stanowiem ja. Rozbierali mnie kawaek po kawaku. Czstowali si, a zostay tylko zbielae koci. Chod z nami rzuci w moj stron ten z yrandola. Ale pamitaj, wieak, jesz jako ostatni.

126

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Amanda
Paulina Kuchta
Jest takie powiedzenie: klient nasz pan. Zawsze dobrze wychodziem na stosowaniu si do niego. Popieprzona ludzka natura to moja specjalno: bo na ludzi zawsze mona liczy, a przynajmniej na ich chore, wypaczone potrzeby. Na przemon ch sprbowania czego nowego. Na tym wanie zarabiaem. Na najbardziej obrzydliwych i wiskich dzach. Paru klientw i mogem odlewa si na ten zafajdany kraj, odkada fors i pieprzy obiecanki o emeryturze. Wszyscy i tak wiedz, e to tylko sranie w banie. Moi klienci byli znudzeni zwyczajnym seksem. Musiaem mocno nagimnastykowa umys, by znale klucz do ich zadowolenia. Wymyli zabaw, ktra zapewni im odpowi edni ilo wrae; bdzie niebezpieczna, ale w peni kontrolowana. Trzeba by bardziej postpowym od innych i wychwytywa okazje w lot. Wyszedem z zaoenia, e prawdziwe laski nawet po mierci robi wraenie. Co dopiero te oywione. Taka wanie bya Amanda. Wcielenie mskich marze o kobiecie-zombie. Gdy rozkadaa nogi i pokazywaa dumnie swoj nabrzmia wagin, przestawao si liczy nawet jej odpadajce ucho. Wiadomo, nikt nie jest idealny. W tym biznesie twarz chyba nie ma takiego znaczenia. Wikszoci i tak odbierao mow, gdy tylko t licznotk ujrzeli. Gdy dosiadae Amandy, jej wielkie piersi faloway z kadym pchniciem. Mocne rnicie byo jej caym yciem. Wypenionym sperm, krwi i sodkim blem. Niewiele jest kurw, ktre tak lubi, ale ona to naprawd kochaa. Dlatego gdy umara i zamienia si w zombie, postanowiem j zatrzyma. Miaem za klientw wirw rnej maci, od koprofilw do ludzi, dla ktrych bodcem seksualnym bya wizualizacja wasnej mierci. To nasuno mi pomys, e prostytutka-zombie mogaby wzbudzi zainteresowanie osb o dziwnych preferencjach. Okazao si to strzaem w dziesitk. Na pocztku Amanda tylko chodzia za mn i aonie kaa. Raz rzucia si na mnie, wic od tej pory zawsze pilnowaem, by bya syta. Najedzony zombie to bezpieczny zombie stao si to moj dewiz. Przynajmniej jeli chodzi o Amand, jedyn znan mi nieumar i zarazem moj najlepsz pracownic.

127

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Pewnej nocy sam ulegem pokusie i daem si uwie. To by najbardziej zajebisty seks, jaki miaem do tej pory. Poczuem si jakbym zosta wessany do jej ogromnej dziury. I chocia byem przyzwyczajony do ciasnych szparek, osignem najlepszy orgazm w yciu. Zaczlimy spdza ze sob coraz wicej czasu, a nasze kolacje przemieniay si w namitne noce. Dla siebie kupowaem owoce morza, dla niej przygotowywaem mdek. Byem spokojniejszy, e syta nie zechce mnie wpierdoli na przeksk. Gdy tylko wyraz jej oczu agodnia i nie wida w nim byo szalestwa, przystpowaem do zaspokajania jej piczy. Po kolejnym romantycznym posiku uznaa, e nadszed waciwy moment na owiadczyny. Wyjania, e to dlatego tak ciko pracowaa. Chocia miao j p miasta, powi edziaem tak. Za bardzo si baem. Kiedy przyjdzie czas, bdziemy mie dzieci odpara, a mnie na sam myl o tym cisno w gardle. Nie byem fanem dzieci, a co dopiero maych zombiaczkw. Wciekem si. Na bachora to mnie nie wemie. Moe jeszcze wyskoczy z jakim bkartem. Tego ju za wiele. Wtedy zdaem sobie spraw, w co si wpakowaem. Seks by fajny, pasowa mi taki ukad. Ale zwizek z kurw, a na dodatek martw? To nie miao przyszoci. Najwyszy czas poszuka sobie ywej laski, z ktr mgbym pokaza si na ulicy, pj do parku, czy zagra w gr wymagajc wikszego wysiku umysowego ni chiczyk. Im duej o tym mylaem, tym bardziej byem zdecydowany. Postanowiem si jej pozby z mojego ycia. Wpakowa kulk w ten przegniy mzg. Duej nie bd mierdzcej dziwki tolerowa. By nie budzi niepotrzebnych podejrze, postanowiem by cholernie miy, niemale szarmancki. Kupiem kwiaty, takie jak lubi, te chryzantemy. Do tego piercionek z tanz anitem, rzadki okaz, cakiem jak ona. Amanda bdzie zachwycona, moe przestanie becze po ktach i spoziera nienawistnym wzrokiem. Przygotowaem na kolacj jej ulubione potrawy. Zapaliem wiece, a na stole poo yem wino. Cay wieczr spdzilimy w miym nastroju. Byo obrzydliwie romantycznie. Kiedy mielimy uda si do sypialni, powiedziaem, e mam dla niej jeszcze jedn niespodziank. Zostawiem Amand sam, po czym udaem si po nieoczekiwany prezent. Nie mogem duej czeka, czas zakoczy t fars. Po otwarciu szafki, nie byem w stanie uwierzy w to co widz. Zamiast znajomego widoku rewolweru Smith & Wesson kaliber 38, moim oczom ukazay si rozrzucone w niea128

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dzie paczki z nabojami. Oesz kurwa tylko tyle zdyem pomyle nim Amanda pojawia si za moimi plecami. Tego szukasz, kochanie? umiechna si szeroko, mierzc do mnie z mojej wasnej broni. Ale kotku Ty sukinsynu! Chciae mnie zabi! I to po tym wszystkim co dla ciebie robiam. Pomylaem, e ju po mnie, zaraz odstrzeli mi eb. Widz jak na mnie patrzysz, jak krzywisz si, odwracasz wzrok. Naprawd mylae, e jestem a tak gupia? Jeszcze nigdy nie widziaem Amandy tak wciekej. Oczy, w ktrych cakiem niedawno byo wida bezgraniczn mio i uwielbienie, paay teraz chci mordu. Zacza mczy si z broni, prbujc j odbezpieczy. Wykorzystujc ten dogodny moment, rzuciem si w jej kierunku, przyciskajc j do ciany. Po trwajcej chwil szamotaninie rewolwer wypad jej z rki. Wtedy popeniem bd. Zamiast przypieprzy dziwce, sprbowaem sign po lecego obok gnata. Nie sdziem, e jest taka szybka. Jej mocny cios prawie pozbawi mnie przytomnoci i runem na podog. Wprost przed oblicze afrykaskiego boka. Bya to jedna z figurek, ktre zdobiy hol na pitrze. Gromadziem je od lat. Nigdy nie sdziem, e moja pasja kiedy uratuje mi ycie. Pamitki z wakacji czasem bywaj nieocenione. Chwyciem posek i uderzyem w pochylajc si nade mn twarz Amandy. Cios by celny. Wielkie przyrodzenie afrykaskiego bstwa przebio jej gow, wydobywajc zgni tkank mzgow na zewntrz. Amanda znieruchomiaa i osuna si bezwadnie na podog. Popatrzyem z odraz na trucho lece u moich stp. Mio rzeczywicie jest lepa jak mogem kocha takie co? Podniosem obolae ciao i pokutykaem w kierunku azienki. Zasuyem na dug kpiel. Napuciem gorcej wody do wanny, eby zmy z siebie ten cay syf. Pniej zakopi Amand. Chciaem przez chwil poczu si jak czowiek. Wreszcie uwolniony, wyzwolony. Nie wiem, po co by ten straszny epizod w moim yciu. Niepokoiy mnie tylko zadrapania na mojej nodze. To mnie suka urzdzia.

***

129

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Poznaam go dzisiejszego wieczoru w barze. Wypiam o kilka drinkw za duo i si edz teraz na kanapie w jego salonie. W tle leci jaki stary przebj z lat osiemdziesitych. Z acigam si papierosem. Wiem, e jutro przypac ten wieczr potnym kacem. Ale co mi tam, raz si yje. Joe patrzy mi gboko w oczy i szepce. Przypomnij mi, masz na imi Amanda? Nie. To bdziesz mie. Teraz dopiero zobaczyam, e jego oczy dziwnie lni. Chwyci mnie mocno za nadgarstek i cisn. Jego do bya zimna, zupenie jak u trupa. Wiedziaam ju, e si nie w yrw.

130

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zabieg na cae ciao


Artur Olchowy
Najwaniejsza jest kultura. Kultura i szacunek dla klienta. Nasza firma rozwija si dziki st aym klientom i to stali klienci s filarem naszej dziaalnoci. To wanie ci klienci przychodz najpierw na manicure i zrobi trwa, to wanie oni umawiaj si potem na mikrodermabrazj, masae, kpiele botne i siowni. To wanie ci klienci przyprowadzaj pniej swoje picioletnie crki przed balem w przedszkolu, a potem te crki ju same powikszaj sobie biust z okazji osiemnastych urodzin. Dlatego musimy troszczy si o kadego klienta do sam ego koca. Najwaniejsze jednak, by ze szczegln atencj zatroszczy si o staego klienta po jego zgonie. Jeeli zmary klient bdzie zadowolony, to nadal bdzie nas odwiedza, nawet kilka lat po mierci. Oczywicie nie wolno lekceway tych, ktrzy po raz pierwszy przestpuj prg naszej kliniki. Bardzo zaley nam na tym, eby osoby te po zabiegach poczuy si pikne i doczyy do grona zadowolonych ze swojego wygldu klientw, niewane, czy ywych, czy martwych. Fragment wywiadu z Olo Radkem, zaoycielem i szefem kliniki kosmetycznej "ISIS & OS IRIS", "Przegld Warszawski", maj 2013. Muzyk pync z gonikw zawieszonych w poczekalni zaguszy dwik maego dzwonka przymocowanego w rogu drzwi. Chwil potem uaktywniony fotokomrk rozpylacz wyrzuci z siebie mgiek odwieacza powietrza. Siedzca za wysokim, ozdobionym hier oglifami kontuarem recepcjonistka najpierw podniosa gow, a nastpnie wstaa, jednoczenie przyklejajc sobie do twarzy wyuczony umiech. Witamy w klinice kosmetycznej Ajzis i Ozajris powitaa wchodzc par. Pysznie ubrana kobieta, na oko czterdziestoletnia, ledwo utrzymywaa w doniach kij, na ktrego kocu, z szyj w ptli, szarpa si mocno niewiey mczyzna. Recepcjonistka, wida przyzwyczajona do takich sytuacji, wcisna ukryty pod blatem dzwonek. Zaraz pojawi si pomoc. Poda kaw? Poprosz wystkaa zmczona klientka. 131

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dla pana mamy przygotowan oddzieln poczekalni, chyba, e yczy sobie pani inaczej. Wwczas wstawimy klatk dla pana. Niech go odprowadz. Wyranie odetchna, widzc zbliajcych si dwch potnie uminionych mczyzn, chyba trenerw z siowni. Przejli kij i ostronie, ale z wpraw, skierowali uwizionego w ptli umarlaka w stron dwikoszczelnych drzwi. Gdy jeden z nich je otworzy, do recepcji wtargn trupi smrd, ktry recepcjonistka natychmiast stum ia, wciskajc przycisk pilota sterujcego rozpylaczami perfum. Po chwili zamieszania mczyni starannie zamknli drzwi, zza ktrych dobiega nieludzki skowyt, i bez sowa oddalili si, odprowadzani spoczywajcym na ich poladkach wzrokiem klientki. Przepraszam za to, ale sama pani rozumie... Recepcjonistka powiedziaa bez przekonania. Czy bya pani umwiona? Tak, z panem Radkem. Kobieta za kontuarem spojrzaa na ekran monitora. Pani Szymaska z mem bardziej stwierdzia ni spytaa. Ju dzwoni po dyrektora. Co z t kaw? spytaa czterdziestolatka, rozsiadajc si na wygodnej sofie.

*** Gabinet dyrektora kliniki, Ola Radkego, by przestronny, wietnie urzdzony, cho bez przepychu. Jako tanatopraktyk, a wczeniej chirurg plastyczny, dyrektor przywyk do sal chirurgicznych i prosektoriw, nic wic dziwnego, e mia sabo do nowoczesnego wzornictwa. Rozumiem, e moe pani podejmowa decyzje za ma? spyta po krtkim powitaniu, gdy kobieta zaja ju miejsce we wskazanym jej fotelu przy niskim stoliczku. Tutaj. Podaa mczynie dokument z piecztk, podpisem i kilkoma brunatnozielonymi kleksami. Podpis ma. Ale chyba podpisa si po wypadku? mczyzna nie kry zdziwienia. Tak odpara. M jest z zawodu dyrektorem. Po, jak pan to uj, wypadku, zachowa pewne odruchy. Jeeli da mu piro, to podpisuje si na kadej dostpnej powierzchni. Piecztki te chtnie przybija. To go uspokaja. Nie chce pan wiedzie, jak wygldaj moje 132

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

nowe welurowe tapety. Podniosa rce, jak matka opisujca ssiadce wyczyny niesfornego piciolatka. Jest dyrektorem? Radke by zaskoczony, w kocu pozostawianie zombie na stanowisku nadal byo rzadkoci. Tak. Wie pan, na posiedzeniach zarzdu nigdy nie by szczeglnie rozmowny. Ot, mruknicie na tak, mruknicie na nie, wic w tym wypadku niewiele si zmienio. Podpisuje? Podpisuje. Interes si krci? Krci. Akcjonariusze na walnym niczego nie zauwayli, to po co go odwoywa? Ma pani racj. Lekarz lekko si umiechn. Ale przejdmy moe do tematu, ktry pani do nas sprowadzi. A tak. Przez moment kobieta wydawaa si uraona, e przerwano jej opowie, ale szybko si pozbieraa. M nadal pracuje, nie ugania si za spdniczkami, a przynajmniej nie w tym sensie, co... wie pan. Wiem. Radke kiwn gow ze zrozumieniem. Tylko po wypadku musielimy zrezygnowa z przyj. Pan wie, jak teraz trudno o awans, jeeli si nie "bywa"? A przecie m moe jeszcze daleko zaj. Rozumiem, e chodzi o zapach? spyta mczyzna, jednoczenie sigajc po bloczek papieru i owek. Ale skd! Te nowobogackie winie na przyjciach pierdz w najlepsze, a mierdz tak, e Romuald to przy nich Ojciec Pio pachncy fiokami. Po prostu m sta si agresywny, wybuchowy nawet. Doprowadzi nawet do kilku skandali... pogryz par osb. Zaradzimy temu. Dyrektor umiechn si i przeprosiwszy kobiet, podszed do swojego biurka. Po chwili wrci z piknie wydanym katalogiem. Na pocztek zaproponuj kilka zabiegw, ktre pozwol unikn takich niefortunnych incydentw. O tutaj. Wskaza ilustracj. Mamy do zaoferowania zupen nowo. Silikonowe paznokcie i zby. Wygld aj naturalnie i elegancko, a przy tym s zupenie mikkie i nieszkodliwe. Kobieta przygldaa si z powtpiewaniem. Ale jak to mocujecie? Jeeli ju musi pani wiedzie... Radke zawaha si na chwil. Sama procedura jest dosy nieestetyczna. Zby wstawiamy jak zwyke implanty dentystyczne, natomiast p aznokcie... wolabym nie opisywa, chyba e pani bardzo chce. Chc, przecie to mj m. Kobieta bya zdecydowana. 133

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

No dobrze westchn. Osoby z przypadoci pani ma nie kontroluj siy wkadanej w drapanie, dlatego paznokcie czsto odpadaj. Poza tym zdarza si, e wskutek nekrozy tkanek pacjenci zdzieraj sobie skr i minie z kocw palcw. Wtedy potrafi dotkliwie porani wystajcymi komi i siebie, i innych. Dlatego implantacja obejmuje nie tylko sam pytk paznokcia, ale te paliczki dalsze doni. Czyli koci? Tak, koci palcw odpowiedzia, przerzucajc stron katalogu. Tutaj mamy schematyczne przedstawienie procedury. Silikonowa ko i paznokie stanowi jeden element, dlatego nie istnieje ryzyko, e sztuczny paznokie odpadnie. Kobieta z zaciekawieniem patrzya na ilustracje, zdjcia doni i szczk po wsz czepieniu implantw. Cudownie skomentowaa zachwycona. Oczywicie polecam rwnie inne zabiegi, ktre pozwol zminimalizowa takie nieprzyjemne symptomy, jak zapach czy zapadnita skra, a nawet moemy ograniczy... Radke przez chwil szuka odpowiedniego sowa. ...Spontaniczno zachowa pana Romualda. Przede wszystkim proponuj zastpi pyny ustrojowe dokorpusowym pynem do balsamacji. Dziki temu atwiej bdzie utrzyma pani ma w dobrej formie. Przez jaki czas? przerwaa. Oczywicie zabieg trzeba bdzie powtarza cyklicznie i stosowa rne preparaty, ale jeeli zastosujemy waciwe pyny balsamujce, to gwarantuj, e efekt utrzyma si jes zcze przez kilka miesicy. Potem zabieg trzeba bdzie powtrzy, ale ju nie bdzie on tak inwazyjny, jak za pierwszym razem. Moemy te zastosowa kilka sztuczek, ktre pozwol wyduy ten czas, ale nie s one tanie. Pienidze nie graj roli powiedziaa stanowczo. Dobrze. Ale najpierw musz spyta, na ile moemy ingerowa w prywatno pan a Romualda? Niektre zabiegi s mocno inwazyjne. Na ile bdzie trzeba. To pan jest specjalist odpara po chwili namysu. Proponuj zatem najpierw usun zbdne narzdy wewntrzne. Pani m nie jest w stanie trawi pokarmw, mimo apetytu, dlatego ukad pokarmowy jest obecnie tylko balastem i poywk dla bakterii. Z przyczyn higienicznych proponuj zastpi organy specjaln wknin absorbcyjn. Pochania ona pyny i zapachy, ale trzeba j co jaki czas wymienia. Dlatego najlepiej bdzie, jeeli nie bdziemy na stae zamyka jamy brzusznej. 134

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Znaczy zszywa? spytaa. Widzi pani, w przypadku pani ma nie nastpuje regeneracja tkanek. Uszkodzenia si nie zrosn i nie zagoj, dlatego musimy bardzo ostronie planowa kady zabieg. Chyba nawet bardziej ni u zwykych pacjentw, bo zbyt rozlege cicie u ywego pacjenta i tak adnie si zronie, natomiast w tym przypadku szwy to tylko kolejne rany, ktre nie maj se nsu, skoro bdziemy musieli ponownie otwiera jam brzuszn. Lepiej zastpi je estetycznym suwakiem lub klamrami. Polecam suwak. Kobieta ze zrozumieniem przez cay czas kiwaa gow. Dobrze. A co z ranami na twarzy i szyi? Lekarz sign po lece obok zdjcia, zrobione wczeniej w specjalnej recepcji dla nieumarych klientw. O szyj prosz si nie martwi. To bdzie bardzo prosty zabieg. A policzek? Tak, to jest problem, ale jestem przekonany, e sobie poradzimy. Korzystajc z tego, e i tak mamy otwart ran w policzku, o tutaj, najpierw przeprowadzimy operacj wymiany zbw, a potem zasklepimy ran specjaln mieszank lateksow. Lateksow? Przecie to nie wytrzyma nawet tygodnia! oburzya si klientka. Prosz si nie martwi uspokoi j Radke. Lateks nakadamy na specjaln tkanin bdc poczeniem rnych materiaw wykorzystywanych w technologiach kosmicznych, midzy innymi kevlaru. Splot jest niezwykle wytrzymay i odpowiednio elastyczny. Dopiero t powierzchni pokrywamy pod cinieniem cienk, wrcz niezauwaaln warstewk lateksu. Imituje ona pory skry. Zapadnit skr, gwnie twarzy i doni, wypeniamy specjaln substancj. Jak to wypeniacie? Przy pomocy specjalnych nastrzykiwarek. To urzdzenia wyposaone w dziesitki bardzo cienkich igie, ktre wprowadzamy pod skr i toczymy mieszank chemikaliw k onserwujcych i odkaajcych. Taka mniejsza i bardziej precyzyjna wersja nastrzykiwarek u ywanych do wyrobu wdlin... urwa, zdajc sobie spraw, e chyba przekaza zbyt duo informacji, zupenie niepotrzebnie psujc nastrj rozmowy. To nie koniec. Z zakopotaniem szuka w katalogu odpowiedniej ilustracji, aby zmieni temat. Mamy jeszcze absolutn nowo, przeznaczon dla wyjtkowych klientw. To specjalny kombinezon kriogeniczny. cile przylega do ciaa, a zamontowany mechanizm pozwala obniy ciepot organizmu do dziesiciu stopni. Dziki temu ruchy staj si... bar135

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dziej dostojne, bardziej przewidywalne, a efekty zabiegw pielgnacyjnych utrzymuj si duej. Mog zada niedyskretne pytanie? Kobieta przytakna bez sowa, nie odrywajc wzroku od zdjcia manekina ubranego w cienki kombinezon. Jak pani m spdza czas, gdy pani pi? Klientka spojrzaa na niego rozszerzonymi oczami. Zapewniam pen dyskrecj. Jestem przecie lekarzem szybko powiedzia Radke, podnoszc donie w uspokajajcym gecie. W piwnicy odpara po chwili. Wpuszczam tam dwa koty, za ktrymi si ugania. To bardzo mdre i humanitarne rozwizanie stwierdzi mczyzna ze szczerym podziwem w gosie. Pytaem, bo kombinezon trzeba adowa, dlatego niezbdne byob y umieszczanie pana Romualda na kilka godzin przy adowarce, na przykad na wygodnym fotelu wyposaonym w odpowiednie zcza i mocowania. Fotel jest oczywicie w zestawie, mona wybra kolor i fason. Radke przewrci stron broszury, eby pokaza wybr foteli, od nowoczesnych, prostych mebli ze stali szlachetnej z czarnymi obiciami, po prawdziwie barokowe trony. Kobieta bardzo uwanie przygldaa si ilustracjom mebli, krzywic si od czasu do czasu. Oczywicie istnieje moliwo wykonania odpowiedniego fotela pasujcego do wystroju pomieszczenia. Na indywidualne zamwienie doda lekarz, widzc wyraz jej twarzy. To interesujce stwierdzia, odkadajc katalog. Dodatkowo zapewniamy... Mczyzna znowu kartkowa ofert. ...mechanizm kontroli. Widzi pani te metalowe guzki? spyta, wskazujc ilustracj. S bezporednio poczone z kondensatorem. W razie koniecznoci mona wyzwoli seri impulsw ele ktrycznych, ktre paraliuj minie i pozwalaj odzyska kontrol w kopotliwych sytuacjach. Impulsy wyzwala si przy pomocy maego pilota, ktry mona ukry w broszce, a nawet w kolczyku. Bardzo eleganckie. Szymaska wygldaa na zadowolon. Ile to bdzie trwao? Wszystkie zaproponowane zabiegi, czyli wymiana zbw i paznokci, zastpieni e organw wknin, wypenienie ubytkw skry, zniwelowanie plam opadowych, zaoenie barwionych szkie kontaktowych, podkad kosmetyczny, dyskretny makija i przygotowanie kriokombinezonu... Radke przerwa wyliczanie i spojrza na kobiet. Liczc w myl ach,

136

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

bezwiednie porusza wargami. Maksymalnie trzy doby. Przy tym bardzo bym prosi, aby pozostaa pani w pobliu. Dziki temu bdziemy mogli na bieco uwzgldnia pani uwagi. A co ja bd robi przez ten czas? odpowiedziaa opryskliwie. Pozwoli pani, e przedstawi ofert przeznaczon dla drugiej, rwnie wanej grupy naszych klientw. Przeprosi skinieniem gowy, podszed do biurka i zaraz wrci z drugim katalogiem, znacznie grubszym. Proponuj seri zabiegw, ktre odejm pani kilka lat. Przy obsudze par zapewniamy stosowne zniki i rabaty.

*** I jak tam? Olo Radke w fartuchu zaoonym bezporednio na drogi garnitur, w grubych gumowych rkawiczkach i goglach ochronnych wparowa do sali zabiegowej ak urat w chwili, gdy pracownik wrzuci do stalowej misy zgniy odek, ktry uderzy o nacz ynie z gonym pierdniciem. Do dupy. Maska na twarzy technika znieksztacaa wypowiadane przez niego sowa. Duej nie moga czeka? Wtrob ssakiem wysiorbaem. Popatrz na jelita. To chyba gwno si wylao. Mczyzna podszed do stou i, krzywic si, zajrza do otwartej jamy brzusznej. Trudno byo rozpozna poszczeglne organy. Po powierzchni brunatnej zupy pyway chyba nerki i puca. No c, ostatnia sraczka. Pewnie kawaek jelita zatka odbyt. Wycignij wszystko, wyczy i potem wszyj z powrotem jedno puco. ona chciaa, eby facet mwi doda, widzc zaskoczony wzrok pracownika. To jaki dyrektor czy co. Na posiedzeniach ma w ydawa odgosy. Dyrektor technik powtrzy z powtpiewaniem. A puco ktre? Radke delikatnie podnis oba nabrzmiae od pynw organy i a zakrztusi si, od etchnwszy zbyt gboko uwolnionymi gazami. Uh, faktycznie niewiele zostao. Stara co tam mwia o domowych sposobach konserwacji. Chyba napoia ma wybielaczem czy innym kretem. Jeszcze przez chwil maca oba puca. 137

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Mamy jakie wiee na stanie? spyta. Tak. Technik podszed do biurka i pocz przeglda teczk z dokumentami, brudzc kady arkusz papieru zup z trupa. Wczoraj dostalimy wieego pacjenta, ktrego wsplokatorom przeszkadzay jki. Mamy go rozbroi i usun wszystkie zbdne wntrzn oci. Ma tylko siedzie i gra na konsoli, podobno jest w tym wietny. To zabierz jedno z jego puc, wykp w formalinie i wszyj temu tutaj. A reszta? spyta podwadny. A reszt zmiel w rodku i wycignij ssakiem. Tylko zwa przed zutylizowaniem i spisz protok, bo znowu si sanepid przypieprzy. Radke podszed do gowy. Poruszay si w niej tylko oczy. uchw unieruchamiaa stalowa szyna, a sam czaszk w staej pozycji utrzymyway trzy prty, wbite w czaszk p owyej skroni i na czubku. Najpierw nawietl wszystko lamp UV poleci ze znawstwem, ogldajc jam ustn i krawdzie dziury w policzku. Niezgrabnie, palcami w grubych rkawicach, sign do rany i wyj wijc si larw muchy. Sze godzin nawietlania, jam brzuszn te. Potem wszystko zdezynfekuj. Ogarniesz policzek? Technik zazwyczaj nie rekonstruowa twarzy wanych klientw. Tak, ale nie dzi. Szef potwierdzi, nie odrywajc oczu od szarozielonej krawdzi rany. Zajm si tym jutro, jak skocz z on. Na razie zdezynfekuj, wypenij jam brzuszn i wstaw zamek. Potem moesz jeszcze nasmarowa ciao i nastrzykn donie. Twarz bior na sieb, przygotuj tylko materiay. Technik kiwn gow i wrci do przerwanego zajcia. Nie lubi pracowa w czyim towarzystwie. Bya to dla niego czynno intymna, osobista, czasem wrcz wstydliwa. Na jtrudniej byo ukry wzwd, dlatego cay czas by przygarbiony. Wyci i wyrzuci do wanienki nerk, potem drug. W tym czasie dyrektor dalej oglda policzek. Wyczy krawdzie i zrb odpowiedni kt pod klej. Na sam krawd trzeba na oy cyjanowodorowy, ale i tak wszystko bdzie si trzyma na sowo honoru. Patrz, j akie popalone. Pokaza technikowi wywrcony na lew stron policzek. Zakl jeszcze i wyszed, podczas gdy pracownik rozglda si po pomieszczeniu w poszukiwaniu miksera.

138

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Olo Radke przeszed do ssiedniej sali. Zdj rkawiczki, umy donie, sign po mask, nowe rkawiczki tym razem cienkie, chirurgiczne i barkiem pchn drzwi do kolejnego pomieszczenia. Na rodku, na stole chirurgicznym jasno owietlonym lampami sodowymi leaa nieprzyto mna kobieta. Ciao miaa odkryte i gdzieniegdzie pomalowane markerem. Gotowa? Radke spyta majstrujcego przy aparaturze lekarza. Gotowa. Moemy kroi odpowiedzia anestezjolog, nie odrywajc wzroku od monitora. No dobra. Najpierw sobie obejrzymy... szef zawiesi gos i zacz z bliska oglda skr pacjentki. Mikrodermabrazja super, masa te. Trzeba pochwali chopakw mrucza, ogldajc szyj, dekolt i ramiona. W kocu wyprostowa si i odetchn. No dobra. Najpierw zrobimy piersi, jutro poladki, podcigniemy co trzeba i na k oniec usuniemy te kurze apki zwrci si do instrumentariuszki, przyzwyczajonej ju, e przed operacj szef zawsze pokrtce opisywa zaplanowan procedur. Przykryjcie reszt. Krztanina trwaa nieca minut. Gdy pole operacyjne byo gotowe, Radke skalpelem zrobi precyzyjne pokrge nacicie wok sutka. Potem ci coraz gbiej, teraz ju laserem. Palcami poszerzy otwr i zacz ci minie. Gdy dotar do eber, ponownie palcami p owikszy kiesze i sign po podany na tacy implant. Przez jaki czas ukada i ksztatowa wkadk, obserwujc od czasu do czasu twarz pacjentki. Oczy pracoway, pojawiay si sku rcze mini twarzy. Musiao bole. Nie na wiadomym poziomie, ale i tak organizm buntowa si przeciwko majstrowaniu przy tym jake unerwionym obszarze ciaa. Po skoczeniu pierwszej piersi zaj si drug. Nastpnie zaoy kolejn klamr. Ten etap by prosty, dlatego powinien go wykona asystent. Ale dyrektor by sumienny i jeeli obieca zaj si pacjentami osobicie, to tak w anie zamierza zrobi. Skoczy zszywa odbyt, a raczej poladki, bo sama okolica odbytu bya zbyt przegnia. Pan Romuald noc spdzi na stole, przymocowany i unieruchomiony klamrami oraz rubami. Naleao zaj si jego twarz. Technik ju wczeniej, zanim otworzy jam brzuszn, usun zby, dlatego teraz trzeba byo tylko wstawi sztuczne przy pomocy specja lnego aplikatora. Najpierw nawiercanie. Krtkie wierto zamocowane na turbinie Tesli z okropnym zgrzytem wgryzao si w ko. Asystent przeczyci miejsca wiercenia sol fizjologiczn i zebra pozostaoci ssa139

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

kiem. Chirurg z wpraw wkrci pierwszy zb, potem ssiedni, sprawdzajc kt i lini zgryzu, a nastpnie kolejne. Po skoczonym zabiegu kaza wybudzi pacjentk i przeszed do ssie dniej sali, aby w podobny sposb zainstalowa silikonowe zby u jej ma. Praca przy policzku wymagaa dowiadczenia i precyzji. Odpowiednio przycit at, zoon z kilku warstw rnych materiaw, imitujcych bon luzow, minie i sam skr, naleao najpierw przymocowa na moliwie duej powierzchni, a nastpnie same krawdzie przyklei tak, eby adne rnice nie byy widoczne. Potem Radke naoy aerografem sp ecjaln mieszank podkadu, ktry jednoczenie konserwowa t now sztuczn skr i poprawia jej wygld. Zrb makija permanentny brwi i ust, tylko eby nie wyglda jak drag queen poleci asystentowi. Sam nigdy nie zajmowa si malowaniem ywych, a tatuau nawet nie prbowa, chocia w sumie powinien. Choby dlatego, e tak usug oferowaa jego klinika. Iga raz za razem wbijaa si w skr, a lekarz delikatnie wciska toczek, eby wpuci niewielk ilo substancji. Procedura wymagaa kilkudziesiciu naku. Milimetr po m ilimetrze, mililitr po mililitrze wprawnie wtaczany pyn wypenia tkanki i przywraca wygld skrze zniszczonej przez nieuniknione procesy. Po skoczonej operacji lekarz wyszed z p omieszczenia do azienki, umy donie i zaoywszy nowe rkawiczki, przeszed do sali obok, gdzie mia podobnymi igami poprawi wygld doni od dawna nieywego mczyzny. Nacicie musiao by wyjtkowo precyzyjne. Ta cz twarzy bya szczeglnie d okadnie widoczna. Po odcigniciu nacitej skry zesp przystpi do wycigania przypom inajcego popcorn tuszczu. Nie mona byo przesadzi z usuwaniem spowodowaoby to zapadnicie powiek i wytrzeszcz. Asystenci na bieco usuwali niewielkie iloci pynw i przypalali naruszone naczynia krwionone. Lekarz odcign nos w gr i stopniowo oddziela tkanki od chrzstki. Nastpnie n oyczkami wyci du cz chrzstki i wstawi odpowiedni implant. Z powrotem nacign tkanki i zacz zakada szwy: dwa na przegrod nosa i po cztery na krawdzi kadej ma owiny nosowej. Nie uy nici wchanialnych. Po co? Te rany miay si nigdy nie zagoi. adnie wyszo. Olo Radke z zadowoleniem podsumowa rezultaty trzech pracowitych dni. Mamy kolejn zadowolon klientk. Bdzie nam towarzyszy przynajmniej do mierci.

140

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie, nie mog si z pani zgodzi. Nasi klienci nie s martwi. Nawet gdybym uzna, e speniaj pewne kryteria niezbdne do uznania ich za martwych, to nadal si poruszaj, nadal akn, nadal s czynni zawodowo. Gdybym mia okreli rnic midzy grup dotychczasowych pacjentw a nowymi klientami, to ci ostatni nie czuj blu, ale to aden argument, skoro istniej udokumentowane przypadki wrodzonej analgezji. Rwnie postpujcy rozkad nie jest niczym niezwykym. Istniej rne choroby, ktre mog powodowa miejscow martwic lub nawet odpadanie czonkw, ale przecie jestemy ludmi rozsdnymi, wyrosymi ze redniowiecznych leprozoriw, prawda? Tym ludziom naley si szacunek i troska. Nie wolno ich dyskryminowa tylko dlatego, e s, no c, zombie. Fragment wywiadu z Olo Radkem, zaoycielem i szefem kliniki kosmetycznej "ISIS & OS IRIS", "Przegld Warszawski", maj 2013.

141

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Drosera animalia
Paulina J. Krl
1. Gotowi? spyta Jacek, opierajc si o drzwi samochodu. Uhm, ja i Marcel tak, tylko Justyna si grzebie odpara Mirka, zapinajc plecak i wrzucajc go do baganika auta. Jezusie, co jej si wydaje, e jedziemy gdzie, gdzie bdzie moga hasa w szpilkach i pi drinki z palemk? odpar zirytowany Jacek, spogldajc na zegarek. Zna swoj dziewczyn. Bya sodka i kochana, ale te niezwykle prna. W ubiegym roku do Zakopanego zabraa trzy pary butw: szpilki, sanday i czenka. Kiepski pomys, jeli planuje si wspinaczk po grach. Ju jestem! Hej, co takie miny? Musiaam jeszcze prostownic gdzie zmieci. Kochanie, pomoesz? Justyna zatrzepotaa rzsami, a Jacek przewrci oczami. Bez sowa podnis dwie ogromne walizki i wrzuci je do baganika. Co ty tam masz? zapyta kpico Marcel, zezujc na imponujcy baga. To, co niezbdne odpara z wyszoci Justyna, uodporniona ju na docinki prz yjaci. Niezbdne? Prostownica jest niezbdna na bagnach biebrzaskich? Justyna prychna z irytacj i wsiada do samochodu, obraona. Reszta przyjaci spojrzaa po sobie z umiechem, Jacek westchn ciko i wskoczy za kko. Do Uroczyska Grzdy mieli ponad 300 kilometrw i musieli si pospieszy, jeli chcieli tam zdy przed noc. Ca podr przegadali, podekscytowani czekajcym ich weekendem. Dotarli na miejsce po siedmiu godzinach. Zdyli zajecha do wsi nim zapad zmrok. Podjechali pod leniczwk, w ktrej mieszka kuzyn szwagra Marcela, leniczy Antoni. Witajcie, witajcie! Chodcie, herbaty zrobi, a potem was poprowadz do chatki. Jak podr? Wymienicie, dziki. Troch ciko byo tu trafi, ale GPS jest nieoceniony odpar Jacek, podajc mczynie rk.

142

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

I na tym si te wszystkie satelity kocz. Dalsza eksploracja terenw nadbiebrzaskich pozostaje starowiecka. Mapy, kompas. GPS nie daje rady odpar leniczy z rozbawieniem. Mapy mamy, a i bez kompasu sobie poradzimy odpar Marcel. Nie, nie. Kompas to sprawa nadrzdna. Zaraz wam jaki wyszukam. atwo si zgubi, a jak dotrzecie do bagien, to lepiej mie rozeznanie w terenie. Mwi wam. Jestem tu leniczym od dwudziestu lat i sam nie ruszam si bez mapy i kompasu. Podmoke tereny s zdradliwe. Ju niejeden turysta wyldowa po pas w bocie, chcc z bliska obejrze grup rosiczek czy erujcego osia. S tu rosiczki? spytaa Mirka. Owszem. I pikne storczyki odpar leniczy, spogldajc na futera od ogromnej lustrzanki przymocowany do paska od spodni dziewczyny. Lubi pani robi zdjcia? To nie ma lepszego miejsca. Las polecam wczenie rano, pniej owady mog was zje ywcem. Robi si tak duszno od wilgoci, e w poudnie lepiej zrobi sobie sjest i odpocz pod d achem. Dziki, na pewno skorzystamy z rad. Jeszcze chwil porozmawiali, wypili herbat i zabrali si do wyjcia. Leniczy mia jecha swoim wozem z przodu, kierujc ich do chatki ukrytej w lesie, tu obok granicy z parkiem narodowym. Gdy dojechali na miejsce, dech im zaparo. Chata bya niewielka, parterowa i caa z drewna. Niewielki komin wieczy dach, a domek wyglda wrcz idyllicznie w otoczeniu starych drzew i krzeww. Wewntrz bya niewielka kuchnia, dwie mae sypialnie i jeden p okj dzienny. Na cianach wisiay poroa, a na pkach stao mnstwo ksiek. Nie byo telewizora ani telefonu, i w sumie po co nie przyjechali tutaj oglda M jak Mio, a od dzwonienia mieli komrki. Podoba si? spyta leniczy, pewny odpowiedzi. Jasne! Rewelacja odpar Marcel entuzjastycznie. Poka wam jak wczy bojler do grzania wody i zmykam. W kuchni macie troch zapasw, woda, konserwy, takie tam. Sponsorowane przez Lasy Pastwowe odpar leniczy ze miechem. A gdzie jest sklep? spytaa Mirka.

143

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

W miasteczku, nieopodal leniczwki. Czynny jedynie cztery godziny dziennie, od dziesitej do czternastej, z wyjtkiem weekendw. Ale jest stacja benzynowa na kocu mi asteczka, a tam wiadomo: to, co niezbdne na wypadzie, piwo i papierosy. O to akurat nie musimy si martwi, zrobilimy bogate zapasy po drodze poinformowa Jacek. To moe poczstujecie gospodarza maym piwkiem? Kilka godzin po odjedzie leniczego, ktry poinstruowa przyjaci absolutnie o wszystkim, wypijajc przy okazji cztery piwa, przyjaciele siedzieli podekscytowani w salonie i wlewali w siebie morze browarw. Ale bdzie zajebicie! Spacery po bagnach, apanie chrzszczy powiedzia Marcel. Hej, tu jest park narodowy i pewnie z milion rezerwatw. Na bank nie wolno tu apa owadw odpara kpico Mirka. No i co? Przecie to tylko stricte naukowa ekspedycja. Wszystko w celach dydaktycznych. Marcel zrobi niewinn min. A ja poa sobie tam, gdzie nikt jeszcze nie azi doda Jacek, entuzjasta survivalu. Ja porobi ekstra fotki rzucia Mirka. Tylko Justyna siedziaa cicho. Nie tak wyobraaa sobie ten wyjazd. Nie bya ani m ioniczk entomologii, jak Marcel, ani fanatyczk aenia po bagnach, jak jej chopak. A z fotografi miaa wsplnego tylko to, e lubia pozowa do zdj. Pojechaa na t wycieczk tylko dlatego, e jej przyjaciele jechali, ale ju zaczynaa tego aowa. Bya stworzona, by byszcze, a nie babra si w bocie. Westchna cicho i napia si piwa. No dobrze, moci pastwo. To teraz hyc do wyrka, a z samego rana idziemy eksplorowa bagna. Ej, Mirka, daj spokj, jest jeszcze wczenie odpar Marcel, otwierajc kolejn puszk. Nie syszae, co mwi leniczy? Najlepiej azi po bagnach z rana, potem owady, upa i duchota nam y nie dadz. Zreszt rb co chcesz, ale eby potem nie marudzi. Ja wstaj o pitej, a wy tracie czas na chlanie i pijcie jutro do poudnia. Ona ma racj, Marc zgodzi si z Mirk Jacek, po czym dopi piwo i zgnit puszk. 144

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dobra, skocz i te si kad. Okej? Okej Jacek wzi Justyn za rk i poprowadzi do zajtej przez nich sypialni. Mirka postaa chwil z rkami na biodrach, patrzc nagannie na swojego chopaka. Wreszcie odwrcia si i odmaszerowaa do drugiej sypialni. Marcel oprni puszk, wygldajc przez okno i suchajc rytmicznych dwikw dochodzcych z pokoju obok. Oni te si nie wypi pomyla z umiechem. Zamroczony alkoholem zdoa doczapa do kanapy, na ktrej zasn snem sprawiedliwego.

2. Mirka obudzia si tak, jak planowaa. Pitnacie po pitej rano bya ju ubrana i gotowa do wyjcia. Podesza do kanapy w salonie i brutalnie szarpna chopaka za rami. Co Co jest? zapyta, rozespany. To jest, e ja wychodz. Jeli chcesz i ze mn, to masz dziesi minut. Tyle mi zajmie zjedzenie niadania. Okej, okej Ja pierdol, ale mnie eb nachrzania powiedzia, siadajc. Powoli, klnc na czym wiat stoi, skierowa si do azienki. Chwil pniej, gdy Mirka koczya smarowa buk pasztetem, z drugiej sypialni wyszed Jacek. Wyglda, jakby spa co najmniej dwanacie godzin. Rzeki, ubrany w swoje survivalowo-wojskowe ciuchy, podszed do elektrycznego czajnika i pocz przygotowywa kaw. A Justyna? spytaa Mirka z pen buzi. pi. Powiedziaa, e nie idzie. Piwo jej zaszkodzio. Chryste, a po co ona przyjedaa? Spa? odpara Mirka, poirytowana. Nie bd taka, Mira. Ona nie jest dna przygody. Przyjechaa tu dla nas, nie dla bagien. Nic si nie martw, popi, a potem zrobi nam jaki obiad. Jak wrcimy, bdzie co zje. Ta, ju to widz mrukna dziewczyna. Po kolejnych dziesiciu minutach caa trjka bya gotowa do wyjcia. Skierowali si w gb lasu. Soce wiecio blado, na trawie pobyskiwaa rosa. Krajobraz by pikny. Mirka natychmiast sfotografowaa widoki. Wiekowe drzewa, poronite mchem, wyaniay si z pozostaoci porannej mgy. Gsty, stary grd przywodzi na myl dziewicze lasy przedst awiane w filmach przyrodniczych; mikko runa zachcaa do spacerowania boso po zielonym dywanie, a spokojny szum imponujcych gazi przypomina najpikniejsz muzyk. 145

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wszechobecna ziele dodawaa przyjacioom energii, czyste powietrze smakowao cudownie i dziaao odwieajco. Po trzech kilometrach, pidziesiciu siedmiu zdjciach i omiu spotkaniach z dziwacznymi chrzszczami dotarli na skraj lasu. Przed nimi rozpocieray si bagna. Gdzienie gdzie wystaway odporne na stojc wod trzciny oraz hydrofilne krzewy. Grupa rozdzielia si. Marcel wyj z plecaka wodery i pocz i samym rodkiem bagna. Uzbrojony w soiczki z octanem etylu, rozglda si za kuriozalnymi owadami. Jacek za cel obra przechylon niebezpiecznie sosn, ktra nie powinna tu rosn; przez nadmiern wilgotno jej korzenie na pewno byy podgnite, co gwarantowao drzewu rych mier.. Mirka, pragnc obej bagno such stop, stawiaa nogi na kpkach turzycy. Chciaa zrobi panoramiczne zdjcie c aego otoczenia. Po kilku metrach zauwaya poza granic lasu ciekawie ubarwiony kwiat. Bez zastanowienia skierowaa si w tamt stron. Im dalej wchodzia w gb puszczy, tym wspanialsze okazy do fotografowania znajdywaa; karowate drzewka, imponujce paprocie, skryte w gaziach rzadkie ptaki. Puszcza bya niesamowita, stara i urokliwa; cienie wysokich, p owykrcanych drzew cakowicie spowiy mrokiem dolne pitra lasu. Mirka z zachwytem przemierzaa kolejne metry, zagbiajc si niewiadomie w gszcz. Doszedszy do maej polany, przykucna, by sfotografowa narola na popkanej korze wiekowej brzozy. Po zr obieniu zdjcia wyprostowaa si i znieruchomiaa. Niespodziewanie otoczya j cisza. Spojrzaa w gr nawet najlejszy wiatr nie porusza limi. Mirka poczua si niepewnie; las, ktry przecie nie powinien nigdy milkn, stawa si zowieszczy. Nagle usyszaa sapanie. Skupia si, nasuchujc i prbujc zlokalizowa rdo dwiku. Do sapania doszo szuranie. Teraz ju powanie zaniepokojona, powiedziaa: Halo? Jest tu kto? Rozgldaa si niespokojnie na boki. A co, jeli kto tu upad? Mia zawa? A moe potrzebuje pomocy? Przyszo jej do gowy, e to moe by zwierz, wic nie czua lku tylko w filmach zwierzta atakuj same z siebie, a fauna Polski nie obfituje w agresywne gatunki. Jeli to jele albo o, na pewno by czmychn, gdy si odezwaa. Chyba, e zwierz byoby chore Halo? Kto tam jest? powtrzya, wci si rozgldajc. Teraz do sapania i szurania doszed trzeci dwik, trudny do zidentyfikowania. Przypomina dwik wydawany przez somk, gdy mimo braku napoju w szklance wci prbujemy ssa. Nierwnomierny charkot; z pewnoci kogo, kto si dusi. Mirka wreszcie odnalaza rdo dwiku. Krok po kroku, 146

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

pewna, e odgosy te wydaje osabiony czowiek albo, nie daj Boe, umierajce zwierz moe we wnykach? podesza bliej do kpy krzakw. Ranne zwierz, nawet najbardziej pochliwe i agodne, moe w momencie zagroenia ycia w ykazywa ogromn agresj ze strachu. Zrobia jeszcze dwa kroki i stana jak wryta . A jeli to nie jest ranne zwierz ani osabiony czowiek? Jeli to jaki potwr? Przesta, idiotko prychna z nerwowym miechem, sam siebie prbujc przekona o absurdalnoci tych podejrze. Potwory nie istnie Nagle zza kpy krzeww wylazo Co. Mirka zamilka i znieruchomiaa, sparaliow ana strachem i zaskoczeniem. Gboko wcigna powietrze przez nos i wpatrywaa si tpo w istot, ktra jej si ukazaa. Trudno byo orzec, co to takiego. Przypominao nagiego cz owieka; szo na czworakach, nogi wycigajc daleko przed ramiona niczym karykatura krlika. Skra tego czego wygldaa jak spalona socem. Odchodzia patami, odsaniajc krwistoczerwone minie i zaropiae rany. Poza nimi cae ciao pokryte byo wypukymi bblami, obrzydliwie byszczcymi w nielicznych promieniach soca, docierajcych do dna lasu. Cuchno zgniym misem. Mirka zrobia gboki wdech, przygotowujc aparat. Moga by przeraona, ale robienie zdj ju tak weszo jej w krew, e swojego Canona podnosia aut omatycznie, tak, jak psy Pawowa liniy si na dwik dzwonka. Wycelowaa obiektyw i prz yoya palec na spucie migawki, a wtedy stwr podnis gow. To, co ujrzaa, byo bardziej przeraajce i makabryczne od wszystkiego, co kiedykolwiek widziaa. Twarz postaci bya wgbiona, jakby wysuszona, zassana do rodka; wyupiaste, galaretowate oczy miay barw zgniej zieleni. Posta wysuna rozdwojony jzyk i zdawaa si bada nim powietrze, ze l epiami utkwionymi w dziewczynie. Mirka oniemiaa z trwogi i zachwytu. Oto miaa sfotogr afowa co, co jeszcze nigdy nie zostao sfotografowane. Powoli nacisna przycisk. Rozleg si cichy dwik zamykanej przesony... I ten dwik posuy jako zapalnik wydarze, ktre nastpnie rozegray si w mgnieniu oka. Posta skoczya zwinnie jak kot, owrzodzone donie zapay Mirk za twarz. Dziewczyna uderzya stworzenie aparatem w gow i odwrcia si. Potwr jednak nie dawa za wygran, szybko podnis si z ziemi i skoczy ponownie, tym razem na plecy dziewczyny. Przylgn do niej wszystkimi czterema koczynami i zatopi zby w jej karku. Dugie na kilka cali, ostre, poskrcane pazury wbiy si w jej ramiona, przecinajc skr i trzymajc szczupe ciao dziewczyny w elaznym ucisku. Mirka krzykna i potkna si, ostatkiem si sprb o147

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

waa odepchn stworzenie. Z przeraenia dostaa niekontrolowanych drgawek. Trzsa si i gboko chwytaa powietrze, wsuchujc si w obrzydliwe mlaskanie stwora siedzcego na jej plecach. Wtem rozleg si strza. Stworzenie znieruchomiao na sekund, prychno i momentalnie skryo si w krzakach. Mirka nieporadnie wstaa i pobiega przed siebie, prosto w ramiona mczyzny. Nic pani nie jest? zapyta wielki, brodaty facet. Mirka rozpakaa si, ale pokrcia gow. Co co to byo? zapytaa. Czy na pewno nic pani nie jest? Ugryz pani? Udrapa? dopytywa si nieznajomy, nie opuszczajc karabinu. Mirka przypomniaa sobie teraz wszystkie horrory klasy B, jakie widziaa w yciu. Odchylia gow pozwalajc, by wosy zakryy ugryzienie na karku i p onownie pokrcia gow. Kim pan jest? Jestem myliwym. Akurat polowaem na jelenie. Usyszaem haas i przybiegem. auj tylko, e nie udao mi si tego zastrzeli, ale stanowczo by zbyt blisko pani. Mgbym nie trafi albo, co gorsza, trafi rwnie pani. Mirka w zamyleniu spojrzaa na mczyzn. Owszem, wyglda jak myliwy bojwki moro, sweter i kurtka w kolorze khaki z motywem myliwskim: licie, gazki, imitacja kory drzew. wietny kamufla. Ale by lipiec. Na jelenie mona byo polowa od drugiej p oowy sierpnia, poza tym znajdowali si na terenie rezerwatu, gdzie owiectwo z pewnoci byo zabronione. Nic jednak nie powiedziaa. Schylia si i podniosa aparat. Otrzepaa go ze ciki. Zrobia pani jakie zdjcie tego czego? spyta mczyzna. Tkwicy w Mirce reporter i wielbiciel teorii spiskowych kaza jej zaprzeczy. Na pewno? Bo, wie pani, nigdy nie widziaem takiego czego. Chtnie bym si przyjrza. Nie, prosz pana. Nie zdyam. To co od razu na mnie skoczyo i wytrcio mi aparat z rki. Sama auj, e nie udao si tego sfotografowa, ale w gruncie rzeczy zdjcie nie jest wane. Dobrze, e pan tu by, przecie majc nawet tysic zdj, martwej na nic by mi si to zdao. Zgadza si odpar mczyzna, wci jednak zezujc na aparat. Wreszcie da sobie spokj. Gdzie pani mieszka? Mam tu niedaleko dipa, odwioz pani. 148

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie trzeba, dzikuj. Znam drog, a moi przyjaciele krc si tu w okolicy. Przed chwil zostaa pani napadnita. Moe jednak Nie, dzikuj powtrzya Mirka, patrzc mczynie prosto w oczy. Odzyskaa rezon, wrcia jej pewno siebie. Otara wilgo z policzkw i poprawia ubranie. Jestem wdziczna, e uratowa mi pan ycie. Ale musz ju i, przyjaciele bd si niepokoi. Do widzenia panu. Dobrze, jak pani uwaa. Do widzenia. Mirka mina myliwego i starajc si nie porusza gow, sza przed siebie. Nie chciaa, by mczyzna zauway ugryzienie na karku. Nie bya pewna, jak powane ono jest, czua jedynie pulsujce ciepo i pieczenie. Jak dojdzie do domku, poprosi Marcela, by prz emy jej ran. Ale przede wszystkim pokae przyjacioom zdjcie stwora, ktrego spotkaa w lesie. Wyja komrk. Brak zasigu. Te mi co! warkna do siebie ze zoci. Schowaa bezuyteczny telefon i szybkim krokiem wrcia do miejsca, w ktrym grupa si ro zdzielia. Po dojciu do skraju bagna zoya rce w trbk i zawoaa: Marcel! Jacek! Przyjaciele po chwili pokazali si w zasigu wzroku. Co jest? spyta Marcel, chowajc do kieszeni soiczek z dziwnym chrzszczem wewntrz. Musimy wraca. Szybko powiedziaa Mirka, bez wyjanienia odwracajc si na picie i kierujc w stron chatki. Chopaki spojrzeli po sobie, wzruszajc ramionami.

3. Co to jest? zapyta Marcel, przygldajc si zdjciu. Nie mam pojcia, ale wiem, e jest niebezpieczne. I gryzie odpowiedziaa Mirka pgosem . To wyglda troch jak jak zacz Jacek. Jak co? spytaa Justyna, blada niczym ciana. Jak Gollum z Wadcy Piercieni! wykrzykn Jacek z fascynacj. Rzeczywicie przyzna Marcel. To nie by aden cholerny Gollum! To przypominao jak szkaradn wersj zombie poczon z potworami z Zejcia.

149

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ale tam byy krety, biae albinosy, i yli w jaskiniach. A to jest jaki potwr z b agien. Ot to! Potwr z bagien. A si chce piewa Join z bain, co? Kurwa, to p owana sprawa, a wy si tym podniecacie, jakby to byo jakie egzotyczne mae zwierztko! Spokojnie, Mirka. Prbujemy to sobie jako uoy odpar skruszony Jacek. A co ja mam powiedzie? dziewczyna westchna i machna rk. Niewane. Marcel, we mi opatrz to ugryzienie Mirka odsonia kark. Marcel spojrza na ran swojej dziewczyny i zblad. No, co jest? dopytywaa Mirka. Kochanie, daj aparat. Sama musisz to zobaczy. Mirka podaa chopakowi aparat, a ten, trzscymi si domi, zrobi zdjcie miejsca, ktrego dziewczyna nie moga sama zobaczy. Mirka z irytacj wzia Canona i wczya pogld. Rana zaognia si. Kark dziewczyny wyglda, jakby zosta obdarty ze skry; gdzi eniegdzie wychodziy ropiejce wybroczyny, a brzegi rany byy zawinite i czarne, jakby osmolone. Wok nich pojawi si obrzk. Jezu szepna dziewczyna. Justyna wzia od Mirki aparat. Po spojrzeniu na fotografi zacza piszcze. Z obrz ydzeniem odsuna si na brzeg kanapy. Fuj, fuj! Boe, Mirka, to straszne! Musisz i z tym do szpitala! Fuj! Justyna, nie pomagasz. Nie histeryzuj, tylko przynie apteczk z samochodu warkn Jacek. O nie, ja std nie wyjd. A jak to co ledzio Mirk a tutaj i mnie te ugryzie? W yciu! Ja tu zostaj! Jacek westchn i chwyci kluczyki. W takich chwilach mia ochot przywali swojej dziewczynie w twarz. Po chwili powrci z apteczk. Marcel starannie zmoczy kawaek waty wod utleni on i, delikatnie przyciskajc, obmy ran. Piecze? spyta. Nie. Nic tam nie czuj. Wczeniej pulsowao i pieko, ale teraz nie boli. Wydawao mi si, e to nic, skoro nie czuam rany. Nie sdziam, e to a tak e przegryz ciao. Ale, szczerze mwic, jest mi troch sabo. Przemyj ci jeszcze ramiona, niele ci podrapa. 150

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Rzeczywicie odpara Mirka, zamylona. Przez gow przewijay jej si same czarne myli, ale jej wrodzony racjonalizm wci odrzuca najbardziej natrtn e to co z lasu zarazio j jakim chorbskiem. Zjesz co, a potem wemiesz tabletk z kodein. Powinno pomc szepn Marcel, w skupieniu ogldajc zadrapania na ramionach dziewczyny. Ale to na karku trzeba zszy, albo wyci On nie tylko przegryz ciao, Mira. On odgryz kawa skry szepn Jacek. aden z chopakw nie wiedzia, dlaczego szepce. Do ich wiadomoci przedary si mroczne, niepokojce myli. Mirka wygldaa, jak by nie chciaa dopuci do siebie sw Jacka. Pokiwaa tylko gow. Nie, nic mi nie bdzie. Odkaone jest, prawda? To ju si zagoi samo. Jacek z Marcelem wymienili spojrzenia. To nie wygldao, jakby miao si samo zagoi. Po kolacji naszprycowana lekami Mirka pooya si i zasna. Justyna ju wczeniej zamkna si w drugiej sypialni i nie chciaa wyj. Jacek z Marcelem usiedli przy stole w kuchni i otworzyli piwo. Co o tym mylisz? spyta cicho Marcel, kiwajc gow w stron pokoju, w ktrym spaa Mirka. Powinien to zobaczy lekarz. Te tak uwaam. Ale ona nie chce Jak mylisz, co tu jest grane? Ten myliwy Moe powinnimy wypyta leniczego? Sam nie wiem. Takie co w lesie to na pewno nie jest nic dobrego. Pjdziemy do niego jutro rano, co? Delikatnie podpytamy. Moe to by jaki dziwny Tarzan, co si w lesie wychowa, na bagnach? Miejmy nadziej, e ten Tarzan nie ma rodzinki. Mogoby si zrobi gorco. Jednak to ugryzienie i wygld potwora... Cholera, spjrz na nas, Jacek. Czy to ci czego nie przyp omina? Czworo przyjaci, dom w lesie, stwr na bagnach, ktry gryzie Rzeczywicie. Noc ywych trupw, jak nic. No! Moe jestemy na planie, a nic o tym nie wiemy? Moe rana Mirki to charakteryzacja, a w domku jest peno kamer? W gosie Marcela sycha byo nadziej. Reality show. Kto wie, stary. Powiem ci, e czubym si kurewsko lepiej, gdyby to bya prawda. 151

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Chopcy umilkli, zaprztnici swoimi mylami. Kady z nich prbowa logicznie w ytumaczy sobie to, co zaszo. Potwora z bagien, owrzodzone ugryzienie, cay ten nierzecz ywisty scenariusz. Cho byli wychowani na filmach Raimiego, a na potacwkach w podst awwce naladowali ukad choreograficzny z Thrillera Michaela Jacksona, to jednak ich umysy broniy si przed domysami, ktre snuli. Potrzebowali racjonalnego wyjanienia, by zwyczajnie nie oszale. Tak sobie myl moe pjd tam jutro i sprbuj to co wytropi przerwa cisz Jacek. Zwariowae? Przecie to dzikie! Mam nadziej, e O, Jezu! Co? A jeli to miao wcieklizn? I zarazio Mirk? Kurwa, stary, o tym nie pomylaem. Wcieklizna to ju przeytek, ale jeli Jacek spojrza znaczco na Marcela. Musimy j zabra do szpitala na badania. Zreszt to znacznie bardziej prawdopodobny scenariusz ni to, e w lesie czai si krwioercze zombie. Ale rwnie niepokojcy. Jutro wemiesz Mirk i Justyn do miasta. Po drodze m oecie zajecha do leniczego, podpyta, co i jak. Poza tym i tak nie znasz drogi do szpitala, wic musisz do niego wstpi po wskazwki. Ja si przejd na bagna.

4. Nastpnego dnia Mirka nie kontaktowaa, miaa wysok gorczk; policzki zapady si jej tak mocno, e twarz przypominaa suszon liwk. Marcel delikatnie odwrci dziewczyn na brzuch i odgarn jej wosy z karku. Szo opornie, gdy przykleiy si do gstej ropy, wypywajcej z rany. Powstrzymujc odruch wymiotny, Marcel sfotografowa miejsce ugr yzienia, nie wiedzc nawet po co. Moe si przyda lekarzowi. Wygldao to znacznie gorzej, ni poprzedniego wieczoru zaognione, zaropiae i o okropnym zapachu. Co tu tak, kurwa, cuchnie? zapyta Jacek, wchodzc do salonu. Marcel bez sowa pokaza przyjacielowi ran Mirki. O, kurwa! Czy to czy to nie powikszyo si od wczoraj? Rzeczywicie; wczoraj rana miaa rednic piciozotwki, za dzisiaj szklanki. Ugryzienie byo gbokie, ale poprzez nagromadzone osocze i rop ciko byo oceni, jak

152

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

bardzo. Poszarpane brzegi w kolorze sadzy wydaway si rozchodzi, ukazujc brunatne miso. Ta, spjrz na to. Marcel powid palcem po plecach Mirki. Skra miejscami w ygldaa jak spalona socem, tu pod ni pojawiy si mae pcherze, prawdopodobnie z wod. Nacinij powiedzia Jacek. No co ty, oszalae? Nacinij. Ona pi, nic nie poczuje. Dowiemy si, czy to woda, powietrze czy ropa. Marcel skrzywi si, ale usucha. Delikatnie pooy palec na jednym z bbli i nacisn. Bbel pk z cichym mlaniciem, obryzgujc mu twarz taw, gst ciecz. Co za smrd! wykrzykn Jacek, zasaniajc nos, Marcel za schowa gow midzy kolana i zwymiotowa sobie na buty. Gdy doszed do siebie, wytar usta rkawem koszuli, wcign gboko powietrze i ponownie spojrza na plecy swojej dziewczyny. To jakie wybroczyny Nie mam pojcia. Moe alergia? duma, trzymajc do przy ustach, tak na wszelki wypadek. Nie wiem, co to jest, ale wali tak, jak ta surowa wieprzowina, co j zapomniaem schowa do lodwki i tydzie leaa w reklamwce przy kaloryferze. Marcel znw poczu mdoci. Poprawi Mirce koszulk, nasuwajc j pod sam kark, przez co zasoni i bble, i paskudne ugryzienie. Przewrci dziewczyn na plecy. Jej twarz zmienia si jeszcze bardziej, zapada i przybraa czerwony odcie, jakby leenie na brzuchu spowodowao, e caa krew z gowy spyna do policzkw. Pojawiy si pknicia, drobne jak zmarszczki, przypominajce pajczki na twarzach starszych kobiet. Mirka wygldaa jak zawstydzona mumia. Marcelowi przyszo do gowy, e rana na karku w jaki sposb wyciga z dziewczyny ca wilgo, jakby woda z organizmu koncentrowaa si w maych gniazdkach z rop tu pod skr na plecach. To co? Jedziemy? Mczyni uoyli nieprzytomn dziewczyn na tylnym siedzeniu samochodu. Justyna zapara si; nie chciaa jecha. Zamkna si w pokoju. Jacek ubra si od stp do gw w kolory moro, przyodzia buty trekkingowe i przyp asa n. Wyruszyli. Tego dnia byo znacznie chodniej, z ust Jacka wydobywaa si para, gdy przemierza kilometry dzielce chatk od skraju bagien. W gowie kotoway mu si myli, analizowa rne scenariusze i prbowa sam siebie uspokoi. To, co si stao z Mirk, nie dao mu spa; 153

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ca noc przewraca si z boku na bok, odpychajc od siebie obrazy znane z filmw. Justyna zamkna si w sobie, cigle powtarzaa, e nie chciaa tu przyjeda. Bdzie musia z ni powanie porozmawia, gdy jej narzekanie powoli wytrcao go z rwnowagi. Jednak teraz najwaniejsza bya Mirka, musia dowiedzie si, co j napado poprzedniego dnia. Gdy dotar na skraj bagien, westchn gboko, wyj fink i ruszy t sam drog, ktr wczeniej podya Mirka ze swoim aparatem.

5. Marcel by ju w poowie drogi do miasteczka, gdy zapa gum. Szlag by to! zakl. Spojrza na Mirk spaa. Wysiad z auta i kucn przy przebitej oponie. Nie mia pojcia, co si stao. Czyby najecha na szko? W lesie? Do miasteczka mieli jeszcze cztery k ilometry. Mgby i, ale nie chcia zostawia Mirki samej. Kto wie, jacy psychole a po puszczy? Kto mgby z atwoci co jej zrobi a Marcel nie chcia by za to odpowi edzialny. Wyj z kieszeni komrk i ponownie zakl. Brak dostpu do sieci. A przecie mia umow z najbardziej popularn sieci w Polsce! Jezu, jak ci ludzie tu yj? Bez komrek, Internetu, telewizji oszale mona! Westchn gboko, po czym wyj z baganika lewarek i zapasowe koo. Zajty zmian opony nie zauway, e Mirka si przebudzia.

6. Jacek uszed ju dobry kilometr. By niezym tropicielem. Lata harcerstwa i aenia po lesie nie poszy w las, pomyla, rechoczc ze swojego kiepskiego dowcipu. Nieopodal rozoystego krzewu zauway to, czego szuka miejsce ataku. Tu cika bya nieco zdeptana, wygldaa, jakby kto na niej lea. Powoli podszed do krzewu. Na niektrych gaziach widoczny by dziwny, szkaratny luz; z pewnoci wydzieliny Golluma. Noem rozs un zabrudzone gazie i zajrza w gszcz. Nic. Gboko westchn i rozejrza si dokoa w poszukiwaniu tropw. Przecie to co musiao jako przyle pod ten krzak! Gdyby odkry lady, mgby po nich i, a dotarby do potwora. Pod krzewem widzia bruzdy, ktre tum aczyyby to, o czym mwia Mirka e stwr chodzi na czworaka, daleko wycigajc przed siebie nogi. Rozgrzebana w kilku miejscach cika musiaa wiadczy o szuraniu.

154

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nagle poczu si niepewnie. W lesie zrobio si bardzo cicho, nawet owady zamilky. Jacek mocniej chwyci n, naiwnie sdzc, e ten kawaek stali z rkojeci doda mu odwagi. A przecie by z niego kawa piechura! Swego czasu ucieka przed wkurzon loch, do di aba! Dlaczego wic czu lk? Kilka metrw dalej, spod sprchniaego pnia starego dbu, spoglday na chopaka zgniozielone oczy.

7. Kurwa! wykrzykn Marcel, przykadajc zraniony palec do ust. Poczu na jzyku sodki smak krwi. Stare, zardzewiae ruby przy oponie nie chciay si przesun ani o mil imetr. Caym ciaem napiera na klucz francuski i oto skutki. Klucz omskn si o gwk ruby, a impet odskakujcego narzdzia pocign za sob kciuk chopaka, ktry rozci si o krawd felgi. Nie usysza odsuwanej szyby, tak by zajty zorzeczeniem caemu wiatu; przez otwarte okno wysza Mirka, gow naprzd, niczym pies. Poruszaa si niepostrzeenie, na czworaka, najpierw donie, pniej stopy; kto mgby uzna, e dziewczyna jest z gumy, albo ma wykrcane o 180 stopni stawy. Ale to ju nie bya Mirka. Marcel usysza szelest i odwrci si, poirytowany. Wci kuca na ziemi. Gdy jego oczy spoczy na tym, co zostao z jego dziewczyny, wyszy mu z orbit; nie zdy nawet krzykn, gdy stwr zatopi zby w jego szyi, przegryzajc tchawic..

8. W tym samym momencie, dziesi kilometrw dalej, Jacek zacz si poci. Nie umia wytumaczy tego irracjonalnego poczucia, e jest obserwowany. Nagle odwrci si szybko, dgajc powietrze noem; chcia zaskoczy swojego wyimaginowanego podgldacza. Powtrzy t czynno kilkakrotnie wok wasnej osi, po czym rozemia si. Ty panikarzu, histeryku! Nic tu nie nie dokoczy, gdy co cikiego i olizego zapao go od tyu. Zacz si szarpa i na odlew dga fink, ale stwr zaoy mu nelsona. Tracc resztki wiadomoci, chopak zdy pomyle tylko: O, kurwa.

9. W chatce, zamknitej na cztery spusty, Justyna obgryzaa paznokcie. Nie znosia tego nawyku, i waciwie dawno temu si go wyzbya dziki gorzkiemu paluszkowi, jednak t e155

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

raz potrzebne byo jej jakie ujcie dla wzbierajcego w niej stresu. Spojrzaa na zegarek. B yo pitnacie po szstej wieczorem. Jej przyjaciele i chopak stanowczo zbyt dugo nie wracali. Co si musiao sta Przesza do kuchni i pozakrywaa przygotowany obiad. Dzisiaj chciaa by dobra dla przyjaci, paskudnie si czua z tym, jak potraktowaa ca spraw z Mirk. Bya samolubn a, a teraz miaa wyrzuty sumienia. Mirka zostaa zaatakowana przez jakie zwierz i trzeba byo jej pomc. Moga jecha do szpitala razem z nimi, albo wyzby si swojego wygodnego stylu bycia i pj z Jackiem do lasu. Cokolwiek, byle nie to. Teraz zostaa sama w domu w rodku puszczy i jeszcze nigdy w yciu nie czua si tak opuszczona. Krtko po dwudziestej drugiej, po osuszeniu jednej butelki wina, Justyna tpo wygldaa przez okno. Komrka nie dziaaa, Marcel zabra samochd, dziewczyna bya cakowici e odcita od wiata. Dlatego najlepsz metod na zapomnienie wydawao si picie i suchanie mp3. Signa po drug butelk, gdy rozlego si pukanie do drzwi. Zaskoczona, wypucia wino z rki; szko roztrzaskao si na drewnianej pododze, a czerwony pyn rozchlapa si po caej powierzchni. Trudno, posprzta pniej. Kto tam? zapytaa, przytulona do drzwi. Leniczy Antoni. Justyna otworzya drzwi na ocie i, nie witajc si, wypalia: Co si stao, prawda? Pani Justyno, obawiam si, e tak. Prosz, mog wej? Justyna odsuna si, przepuszczajc leniczego. Mczyzna wszed do kuchni, rzuci okiem na rozlane wino i cofn si do salonu. Usiad na kanapie. Tu obok przysiada Justyna, niecierpliwie obgryzajc paznokcie. Jeden z moich kolegw myliwych podczas wyjazdu z lasu natkn si na wasze auto. Widocznie pani przyjaciele zapali gum, bo obok przedniego koa leaa zapaswka i lewarek. A take Marcel. Obawiam si, e Nie! Nie yje, prawda? To co go zjado! Niestety, nie mam dobrych wieci. By pogryziony, prawdopodobnie przez dzikie zwierz, moe wilka Niech mi pan tu nie pieprzy! Wilka, dobre sobie! To jaki potwr, widziaam! W idziaam na zdjciu! To co, co ugryzo Mirk, prawda? A gdzie ona jest? Wi widziaa pani? Prosz mi pokaza, natychmiast! 156

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie poka panu, bo co mi si wydaje, e caa ta sprawa mierdzi. Najpierw niech mi pan odpowie na par pyta, Antoni. Gdzie jest Mirka i Marcel? Leniczy zdj czapk i westchn. Rozejrza si bezmylnie po wntrzu, zbierajc myli. Wreszcie si podda. Pani Mirki nie byo z Marcelem. Ale byy lady, wiadczce o o walce. Podejrz ewam, e to pani Mirka, zaraona, napada na Marcela. Chopak dosta niele w ko i niestety musielimy musiaem mu uly. Co takiego? Jak to uly? W sensie dobi go?! Tak leniczy przekn lin. Tylko w ten sposb mona zapobiec rozprzestrzenianiu si zarazy. Kto zosta ugryziony, musi zosta zabity. Inaczej bdzie zaraa innych Justyna dawia si kaniem. Mirka, Marcel Jeli Mira ya, to i tak nie bya ju sob. A co z Jackiem? Znalelicie go? Leniczy spojrza na ni, zdumiony. Pana Jacka? Nie nie widziaem go. Moe uciek Nie, on poszed do lasu. Tam, gdzie wczoraj Mirk ten stwr napad. Mia si dowiedzie, co to takiego Leniczy odpi krtkofalwk i powiedzia: Krzysiu, Krzysiu, syszysz mnie? Odbir. Sysz. Co tam, Antek? Wylij syna z giwer do lasu, pod bagna. Jeden z wycieczkowiczw si tam uda. Prawdopodobnie go dopadli. Ja pojad. Przyjem. Bez odbioru. Justyna obserwowaa leniczego bez sowa. Przeykaa gorzkie zy i prbowaa prz eanalizowa swoje uczucia. Tak czua zo, lk i rozpacz jednoczenie. Cokolwiek kryo si na bagnach, zabrao jej ukochanego chopaka i dwjk przyjaci. Nie umiaa sobie z tym poradzi. Pani Justyno, najlepiej bdzie, jak pojedzie pani ze mn do leniczwki. Moe tu pani nie by bezpieczna. Chrzani to. Zostaj. Moe Jacek si tylko zgubi, nic go nie dopado. Moe wrci. Nie pjd std, dopki go nie zobacz. Obawiam si, e to niemoliwe

157

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Niech ju pan przestanie owija w bawen! Co to jest, to w lesie? Niech pan mwi, do diaba! Leniczy zaama si. Momentalnie ukry twarz w doniach i gboko wciga powi etrze. Wreszcie zebra si w sobie i podnis zaczerwienione oczy na dziewczyn. Sam nie wiem, co to jest, pani Justyno. To jaka zaraza. Przysza zza granicy. Kilka lat temu byem na bagnach wraz z grup ornitologw ze Szwecji. Byli zachwyceni ptakami biebrzaskimi, zreszt kto by nie by? Co roku przyjeda do nas mnstwo naukowcw, badaczy, fanatykw fauny W kadym razie oprowadzaem ich po bagnach. Jeden z nich by chory, kaszla i ledwo powczy nogami. Opiekunka grupy wyjania mi, e ten mczyzna dopiero co wrci z tropikw. Podejrzewali malari ale badania wykazay, e to nie to. Nikt nie wiedzia, na co ten mczyzna zachorowa. Leniczy przerwa. Spojrza na Justyn, jakby pierwszy raz j widzia, i zapyta: Da mi pani jakie piwo? Justyna pokiwaa gow i na moment znikna w kuchni. Przyniosa piwo leniczemu i kolejn butelk wina dla siebie. Antoni wypi duszkiem poow puszki i podj swoj opowie. Po kilku dniach, tu przed kocem wycieczki Szwedw, ten mczyzna oszala. Zaatakowa opiekunk grupy i trzy inne osoby. To to si stao w tej chatce. Wynajmujemy j od lat. W kadym razie jedna z tych osb, cho ugryziona, zdoaa zbiec do lasu. Na bagna. Chory mczyzna zjad opiekunk, pozostawiajc same koci. Kolejne dwie osoby miay jeszcze puls, kiedy przyjechaa karetka, ale sanitariusze rwnie zostali zaatakowani. Wyb ucha maa epidemia. Nie moglimy sobie na to pozwoli. Ja, wraz z dwoma myliwymi, zrobilimy porzdek. Musielimy. Zabilimy wszystkich zaraonych i pochowalimy w bagnach. Nikt ich nie szuka? Szukali, ale nie znaleli. Jeli chcesz pozby si ciaa, bagna biebrzaskie s do tego najlepsze. To straszne! Ale jak to si stao, e Mirka zostaa zaatakowana? Prawdopodobnie zaatakowa j ten mczyzna, ktry zdoa uciec. Tylko jego nie udao nam si wwczas odnale i zabi. I przetrwa lata? Sam w lesie?

158

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Musia odywia si rolinami, a moe polowa na zwierzta, nie wiem. Nie miel imy pewnoci, czy on w ogle yje. Porzucilimy poszukiwania. Dopiero dzisiaj, kiedy odnaleziono wasze auto, zrozumiaem, e to jeszcze nie koniec. A wiecie, co to jest? Co jest przyczyn tego tej choroby? Tak. Pobralimy krew mczyzny, ktry pierwszy zachorowa, tu przed wyrzuc eniem go do bagien. Miaem znajomoci w laboratorium uniwersytetu medycznego. Sprawdzili krew. I? Choroba, ktr zapa ten Szwed w tropikach, w jaki sposb skumulowaa si w jego organizmie. To bya mutacja malarii, dlatego wczeniej tego nie odkryto. Natomiast tu, na bagnach, ronie pewna rzadka rolina owadoerna z rodziny rosiczek. Drosera animalia, rosiczka zwierzca. Wydziela zapach wabicy wiksze ssaki, wie pani, lisy, borsuki, i to nimi si poywia. Ten zapach wywouje bogo u zwierzt, staj si nieostrone i, wabione, zbl iaj si do rda zapachu. Ta trucizna spowalnia te zwierzta, sprawia, e s one jakby w transie. Im wiksze stenie trucizny, tym sabsze zwierz. A wreszcie otumaniony ssak pada prosto na an rosiczki, ktra nastpnie si nim poywia. To straszne! Owszem. Niestety, lotne substancje, ktre wytwarza, najwyraniej mog dziaa take na tak due ssaki, jak czowiek. Nie na tyle jednak, by stanowiy zagroenie. Czujemy ten zapach i c, czujemy si bogo, sabo. Jak po wchaniu kleju, pono. Wiem, bo ch opcy ze wsi mwili, a oni klej wchaj, a strach. I ten mczyzna wchon trucizn, ktra n astpnie wesza w symbioz z zarazkiem malarii. Podwjna mutacja. Spowodowaa bardzo szybkie obumieranie tkanek i w konsekwencji mier. Jednak ten czowiek nie umar? Nie. Sta si czym w rodzaju w rodzaju ywego trupa? Zombie? Mona tak powiedzie. Dlatego jedynym sposobem na przeciwdziaanie epidemii jest zabicie kadego nosiciela? Tak. I tak nic nie da si zrobi. W momencie ugryzienia ofiara ju ma wydany na siebie wyrok mierci. W tym momencie zapiszczaa krtkofalwka leniczego. 159

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Antek Antek, odbir! Co tam, Krzysiu? Skurwysyn mnie ugryz. Pryskajcie stamtd. Ja ja si zastrzel, zanim strac wiadomo. Ale wy uciekajcie. On jest cakiem wiadomy i bardzo przebiegy. Kieruje si w stron chatki. O, Boe.

10. Mirka, a raczej to, kim si staa, kierowao si w stron miasteczka. Dziaaa niczym na autopilocie, odtwarzajc drog, ktr przebya kilka dni wczeniej. Bya godna a ylaste rami Marcela, ktrym zdya si poczstowa, nim pojawi si ten gruby myliwy, nie p oskromio jej apetytu. Gdy dotara do domu leniczego, prdko przepeza przez furtk i, n astpnie, przez otwarte okno na ganku. Przystana, wszc, po czym ju nieco pewniej skierowaa si w stron otwartych drzwi do salonu. Wysuna jzyk, suchy jak wir; ju pka wzdu, upodabniajc si do jzora wa. Krok po kroku dziewczyna podpeza dalej, cicho i zwinnie. Przy stole siedziaa kobieta, najpewniej ona leniczego, przegldajc gazet. Nawet nie krzykna, gdy zby Mirki wbiy si jej w kark. Podczas spoywania pani leniczowej uwag Mirki przycign odgos strzaw. Jednak, jako podwiadomie, nie czua lku. Odepchna stygnce zwoki kobiety, ktre zsuny si bezwadnie z krzesa. Mirka skierowaa si w stron, z ktrej pochodzia strzelanina. Za drzwiami do sypialni siedzia mody chopiec, cakowicie zaabsorbowany gr wideo. Jego posta w grze zgina w tym samym czasie, w ktrym zby nieumarej dziewczyny zatopiy si w ciele chopca. Mirka, cho ju najedzona, wci czua dz mordu. Kierowaa si od domu do domu, wzdu gwnej ulicy miasteczka. Po ugryzieniu mieszkacw czternastu domw wrcia do lasu, gdzie zagrzebaa si w cice i leaa, niczym najedzony w, trawic sut kolacj.

160

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Druga strona medalu


Micha Stonawski
Nie tak miao by, nie wytrzymam duej powtarzam sobie przynajmniej od czterech kilometrw, a mimo to biegn dalej. Ogie w ydkach ju dawno zgas, teraz minie s omdlae, nogi plcz si, yj wasnym yciem. Dusz si napywajc do puc flegm, cha rcz. Obok mnie charczy take Maciek, a z drugiej strony ciko dyszy Ela. Nie wyglda d obrze, jej blada zazwyczaj twarz nabraa odcieni szaroci. Co jaki czas si krztusi, a to, co spywa z kcika jej ust, jest chyba krwi. Przez chwil mam uczucie deja vu wtedy dyszaa bardzo podobnie, a krew ciekaa jej z przygryzionych warg. To byo inne ycie, inny czas. Caa rnica polega na tym, e wtedy dyszaa pode mn, na poduszkach, a nie podczas nocnego biegu przez las. Jej twarz te bya inna, zarumieniona, pena, nie wychuda i zszarzaa. Inne ycie, inny czas. Tak strasznie niedawno. Zapomniaem ju niemal wszystko. Kurczowo chwytam si szczliwych wspomnie jak ze snu. Chciabym zapa take to, lecz po krtkim bysku niknie, odlatujc w noc za nami tam, gdzie sycha oddechy naszych przeladowcw. Ich gardowe nawoywania i wycia. Zostao nas ju niewielu. Zaskoczyli nas w trakcie snu. Z blisko trzydziestoos obowej grupy przetrwalimy tylko my zmczeni, biegncy na olep i godni. Zastanawiaem si, czy nie zosta. Tak po prostu stan i wyj im naprzeciw. Walczy. By moe paru dabym rad, jestem teraz duo silniejszy zawsze byem silny, ale ycie poza miastami potrafi zahartowa kadego. Zwaszcza, ycie w czasach po apokalipsie. Szkoda tylko, e sama apokalipsa jest taka chujowa. Wydaj mi si wiem prawie na pewno e ja, albo kto mi bliski, mia bzika na tym punkcie. W tym innym yciu, innym wiecie. Nawet jeli to nie byem ja, wiedziaem dostatecznie duo o tym, jak powinien wyglda koniec wiata. Te wszystkie filmy, seriale zwaszcza seriale. Zwaszcza jeden. To byo jak wskazwki od Boga. I staraem si, staral imy si wszyscy, by jako przey. Moe, gdybymy byli w Ameryce ale nam w Polsce to zawsze wiatr w oczy i kody pod nogi. Nie tak miao by, nie wytrzymam duej. Tym razem to prawda przewracam si jak cite drzewo. Dopadaj mnie chwil pniej, przytrzymuj, chocia si nie szarpi. Nie mam 161

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

siy. Gryz jednego w rk, wyrywajc kawaek soczystego misa. Ot, na pocieszenie. Krz yczy, zrywa si, ale zastpuje go inny. Zrywaj ze mnie resztki ubrania. Warcz, charcz i wyj. Tylko si miej. Oczywicie nie mog nawet paka, kanaliki zowe dawno ju zgniy. Pieprzeni nekrofile. Krakw, 19 maja 2013

162

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Powtrne przyjcie
Micha Stonawski
Robert zwija si z blu na pododze swojego mieszkania. Charcza, wypluwajc gst, zalatujc zgnilizn, zmieszan z krwi lin. Trzyma si kurczowo za odek, jego ciaem wstrzsay drgawki. Nie woa o pomoc, nie odniosoby to adnego skutku wszystkie suby sanitarne przestay istnie prawie miesic temu. Nie usyszeliby go te mieszkacy ssiednich apartamentw, gdy od dawna byli martwi. Nie mg te liczy na swoj partnerk i dwch synw, Maka i Piotrka. Spali ich ciaa na ulicy zaraz po tym, jak kademu z nich przystawi do gowy pistolet i pocign za spust. Najpierw modszemu, niespena trzyletniemu Makowi. Potem Piotrkowi dziewiciolatek obudzi si na chwil, zbyt krtk, by zrozumie. Nastpnie Robert podszed do Oli, ktrej ciaem wstrzsay pierwsze drgawki. Nie trafi za pierwszym razem, musia poprawi. Nie zosta nikt, kto mgby mu pomc. W magazynku skoczya si amunicja. Minie odmwiy posuszestwa. Robert wiedzia, e nie zostao mu wiele czasu. Czu, jak powoli, ale nieustpliwie zachodz w nim zmiany. Krzyczaby, gdyby jeszcze mia si. Nawet w tej chwili, gdyby wierzy w jakiego boga, nie zadaby pytania, ktre jego ona wykrzykiwaa najpierw w zoci, potem paczc, kadego dnia przez ostatni miesic dlaczego? W przeciwiestwie do wikszoci spoeczestwa, Robert doskonale zna odpowied.

*** Zgniozielony Jeep wytoczy si zza wzgrza, wzbudzajc tumany pyu. Jan Kotarski, osaniajc oczy od ostrego soca, przyglda si, jak samochd skrca na popkanym asfalcie biegncym rwnolegle do zbocza. Kiedy wjecha na jaow ziemi doliny, mczyzna ruszy z miejsca, kierujc si w stron wysokiego, zakoczonego drutem kolczastym ogrodzenia. Dotar na czas. Dwch stranikw wybiego z rozlatujcej si drewnianej budki i otworzyo wrota. Pojazd zaparkowa tu za nimi, jakby kierowca, mody, ciemnoskry chopak z od ac z twarzy skr, ba si wjecha gbiej. Moe zreszt tak byo. Kotarski doskonale pozna miejscow ludno i ich przesdy dotyczce tego miejsca. 163

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tylne drzwi otworzyy si i z wntrza wysiad chudy, wysoki mczyzna z ogolon prawie na yso gow. Na pierwszy rzut oka byo wida, i nie jest przyzwyczajony do przebywania w takich miejscach. Ubrany by w granatowe spodnie od garnituru i bia, wymit koszul. Przez bark przewiesi marynark, przy biodrze koysaa si skrzana, wytarta torba na pasku. Rozglda si, mruc oczy. Kotarski podszed do niego z wycignit doni. Ciesz si, e pan tak szybko dotar, doktorze powiedzia, czujc silny ucisk na swojej prawicy. Tamten skrzywi si lekko. Nie miaem raczej wyboru. Nie dalicie mi nawet czasu, bym mg si przebra doda. Licz, e powd, dla ktrego cignlicie mnie a z Lwowa okae si na tyle satysfakcjonujcy, by zrekompensowa koszty mojego przymusowego urlopu zawiesi gos, jakby na co czekajc. Jan zmusi si do umiechu. Nie chcia, zaprasza Roberta Staniszewskiego, komitet uzna jednak, e sprawa jest na tyle powana, by zasign opinii najbardziej liczcego si w sprawach archeologii eksperta. I oto by, napuszony chuj. Ale oczywicie, oczywicie. Prosz za mn, towarzyszu. W obozie przebierze si pan w stosowniejsze do warunkw ubranie i co przeksi. Poprowadzi go dalej. Piaszczysta droga wioda pod gr nastpnego, wyszego jeszcze wzniesienia, pnc si na ukos po zboczu. Wysokie ogrodzenie, ktre do podna pagrka biego w odlegoci najwyej dwustu metrw, teraz zaczo si oddala i nikn po obu stronach. Co pi kilometrw wznosia si drewniana stranica z uzbrojonym w snajperk stranikiem, dodatkowo teren patroloway szkolone psy. Partia postaraa si, by potencjalni ci ekawscy nic nie zobaczyli. Co ciekawe, sam obiekt, ktry wywoa tak due zainteresowanie, by zlokalizowany niedaleko gwnej bramy. Najciemniej bywa pod latarni. Cho droga nie bya stroma, dwaj mczyni zdyli si zasapa, nim dotarli na szczyt wzgrza. Koszula Staniszewskiego bya mokra od potu, co nie bez satysfakcji zauway K otarski. On sam zdy ju przywykn do upau na tyle, by nie traci galonw cennej wody. Teren widoczny z wzniesienia falowa lekko, wkrtce przeradzajc si w rwnin. Na horyzoncie Staniszewski dostrzeg zarysy gr, prno jednak wypatrywa na ich szczytach niegu lub rolinnoci. Przeciwnie, cho jeszcze godzin temu przypatrywa si karowatym drzewkom i trawie, za przy samym obozie rosy jeszcze nieliczne krzaki, to im dalej patrzy, tym mniej widzia rolinnoci. Spkana socem rwnina za coraz mniejszymi wzniesieniami 164

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

przynosia na myl skr mumii. Staniszewski mia wraenie, e taki wanie jest cay ten kraj zmumifikowany. W dolinie, pomidzy namiotami krztali si ludzie. Jedni siedzieli przy zacienionych brezentem stoach, jedzc wanie posiek, inni zmierzali wanie w stron paru wyrosych z piasku kolumn i otwartego, ziejcego czerni wejcia. Przy otworze klczao par osb, czyszczcych co pdzelkami. Inni, troch dalej, wkopywali si opatami w zbocze. Czy zaznajomiono pana z sytuacj? zapyta Kotarski, odwracajc si lekko do gocia. Staniszewski skin lekko gow. Poniekd. W samolocie skontaktowa si ze mn przedstawiciel Partii. Rzuca oglnikami, szczegy miaem pozna na miejscu. Czy otwarto ju komnat? Jeszcze nie. Nie chcemy naruszy konstrukcji, wejcie jest zaplombowane i bardzo wytrzymae. Dziaamy ostronie. Robert umiechn si z aprobat. Dobrze. Z przyjemnoci zamelduj o waszym rozsdku. Musi pan wiedzie, e towarzysz sekretarz martwi si, syszc opini o waszej, nazwijmy to, nadpobudliwoci w ostatnich latach. Kotarski pociemnia wyranie na twarzy, wargi podniosy mu si w wyrazie zoci, o bnaajc zby. Staniszewski jakby urs, widzc, i osign zamierzony efekt. Jednym z powodw cign dla ktrych nakazano mi udzia w tym projekcie, bya troska o jego powodzenie. Prosz mi wierzy, e Rodzina silnie w pana wierzy i chce da ostatni szans. Jeli w rodku czeka na nas przeom, mog panu obieca, i pana wkad w nauk nie przejdzie bez echa. Wie pan, co to oznacza. Dzikuj, towarzyszu odpar Jan. Troch za cicho. Zrobi wszystko, co w mojej mocy, by przywrci wiar w moj osob.

*** Obz nie by duy. Skadao si na niego okoo dwudziestu dugich namiotw rozst awionych bez wyranego planu. Pi z nich miecio sypialnie, dziesi polowe laboratoria i magazyny, za pozostae podzielono na miejsca rozrywki. W jednym ustawiono stoy bila rdowe, w drugim znajdowa si bar z niskoprocentowym alkoholem, inny jeszcze dopiero ko165

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

czono rozstawia, i to w nim mia zamieszka Staniszewski. Ostatnie dwa peniy rol polowej stowki, gdzie dwaj naukowcy udali si najpierw. Robert musia przyzna, e kuchnia bya wietnie zaopatrzona. Co jeszcze moe mi pan powiedzie na temat grobowca? zapyta, wpychajc sobie do ust wielki kawa misa. Kotarski zmarszczy brwi. Nie ustalilimy jeszcze, czy to na pewno grobowiec. Waciwie nie sdz, by nim w istocie by. Naprawd? Robert nie przerywa jedzenia. Gsty sok ciek mu po brodzie, plamic koszul. Czym wic wedug pana jest ten obiekt? Niszy z mczyzn dugo zwleka z odpowiedzi. Zacisn palce na metalowym kubku. Przez chwil wpatrywa si niewidzcym wzrokiem w blat. Kiedy wreszcie podnis spojrzenie, jego twarz staa od emocji. Czy sysza pan o znaleziskach z poudniowej Afryki? zapyta cicho. Albo z SaintJean de Livet, we Francji? Tamten akurat przeyka, da znak rk, by kontynuowa. Jan wzi gboki oddech. Na poudniu, blisko dziesi lat temu, odkryto metalowe, obione na powierzchni kule. Byy ich cae setki! Niesamowicie twarde, nie dao si ich nawet zarysowa, nie mwic o otwarciu, nawet diamentowym wiertem. Pan wie, towarzyszu? Pan wie, na jaki okres je datowano? Robert Staniszewski patrzy na niego beznamitnym wzrokiem, przeuwajc mech anicznie kawaek misa. Pan wie, pan musi wiedzie! Nakrca si Kotarski. Warstwy, z ktrych je wykopano, datowane s na Prekambr. Dwa i p miliarda lat Ostatnie sowa wypowiedzia niemal szeptem. Jego zwierzchnik siedzia jednak nieporuszony, jeli nie liczy walki z drugim kawakiem misa. A Francja metalowe rury w pokadach kredy. Kredy! Rozumie pan?! Staniszewski przekn spokojnie kolejn porcj. Potem wbi zimne jak ld spojrzenie w mczyzn naprzeciw. Czy pan wie, towarzyszu, co panu grozi za opowiadanie takich rzeczy? Czy pan do reszty zgupia? Czy pan jest idiot?! 166

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ale towarzyszu Staniszewski uderzy otwart doni w st. Kilka osb z koca jadalni spojrzao w ich stron ze zdziwieniem. Dosy! sykn doktor. Zabij pana. A jeli nie oni, to zrobi to ja. Pan powinien zosta w tej chwili oddelegowany przed oblicze towarzysza sekretarza. Pan jest niebezpieczny dla siebie i swojego otoczenia. Nas wszystkich tu mog Nie dokoczy, by blady, yy na skroniach pulsoway, z garda wyrwao si prawie zwierzce warczenie. Mody naukowiec skuli si na swoim krzele, zgarbi, kciki ust dra y mu spazmatycznie. Po chwili jednak spi si w sobie, odetchn gbiej. Przepraszam, towarzyszu powiedzia ju spokojnym tonem. Samo przywoywanie tak haniebnych dla nauki oszustw jest obraz. Niemniej, by to celowy zabieg, bowiem obiekt, ktrym zainteresowaa si Partia datujemy na blisko dziesi milionw lat. Jak pan wie, na Ziemi nie byo wtedy adnych istot inteligentnych, std te musi to by polityczne oszustwo ktrej z mniejszych rodzin. Caa sytuacja zmczya go wyranie, bowiem zamilk i upi z kubka dugi yk. Kiedy odstawi naczynie, spostrzeg, e jego rozmwca siedzi za stoem jak skamieniay. Wszyscy ju nie yjemy powiedzia cicho Robert. Nie myli si.

*** Z dawna oczekiwany przeom nastpi nazajutrz. Zziajany asystent wpad do namiotu Staniszewskiego z wiadomoci, i strop jest ju zabezpieczony, za wejcie lada chwila ustpi. Naukowiec szybko narzuci pozostawione w namiocie robocze ubrania. Przed otw orem czeka ju na niego podekscytowany Kotarski wrd maego tumku innych badaczy. Ci wyranie byli niezadowoleni, gdy na swoj kolej mieli jeszcze poczeka. Do wntrza udawali si tylko dwaj technicy oraz obaj doktorzy. Prosz, niech pan wejdzie, pan przodem zachca Jan. Staniszewskiego nie trzeba byo dwa razy prosi, chwyci latark i wszed w ciemny korytarz. Podune, wykute w skale pomieszczenie prowadzio jakie dwadziecia metrw w gb zbocza. Dalej cigny si spiralne, drewniane schody, wstawione na szybko w gbok stu dni. Schodzili nimi przez blisko dziesi minut, nim ich oczom ukaza si szeroki na pitn a167

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

cie metrw korytarz. Staniszewski a westchn z podziwu. Strop nik gdzie w grze, wi ata latarek bdziy po rwnych cianach. Staroytna budowla musiaa by kiedy wityni. Jakie p kilometra dalej, na kocu korytarza, byszczao wiato. Dwaj technicy koczyli wanie przepala olbrzymie, stalowe wrota ozdobione rnymi symbolami o niezn anym znaczeniu. Roboczy wzek przytrzymywa chwytakami wycity kawa metalu. Na widok schodzcych, jeden z inynierw wsta, subowo dotykajc daszka kasku. Dobrze, e panowie s. W zasadzie mona ju wchodzi, powietrze po drugiej stronie jest nieco stche, ale nadaje si do oddychania. Drobnoustrojw brak. Kotarski skin gow. Wycigajcie. Mczyzna wskoczy do wzka i po chwili maszyna oya. Przytrzymujce pyt chw ytaki stkny pod jej ciarem. Po chwili wejcie stano otworem. Zagldali do rodka ciekawie. wiata latarek wyowiy z mroku ciasny korytarz, par metrw dalej przechodzcy w du sal. Staniszewski pierwszy przekroczy grub na trzydzieci centymetrw pozostao po bramie. I wtedy zarycza nagle, przypadajc do ciany. Oto po obu stronach zapaliy si sabo migajce arwki. Niemoliwe, to niemoliwe, niemoliwe powtarza. Kotarski jak w transie wszed za nim i pody w kierunku pomieszczenia. Stan na progu jak posg. Sta tak dziesi minut, drc na caym ciele. Potem obrci si powoli do starszego kolegi. Mwiem, nie bylimy tu pierwsi, mwiem, mwiem! powtarza raz po raz. Robert zapanowa w kocu nad swoim ciaem i podszed do kolegi. Stan, nie mogc uwierzy. Pomieszczenie byo wielk hal wypenion przedmiotami. Na jednej ze cian wisiaa olbrzymia mapa wiata, jednak troch inna, ni ta, ktrej uczyli go w szkole. Przede wszystkim tam, gdzie teraz bya pustynia, rozcigao si morze, oddzielone od oceanu zarysem m aej, mizernej Francji i dziwnie nagle zaczynajcego si ldu Afryki. Kontynenty byy bliej, za caa Antarktyda pokryta bya niegiem i lodem, tak samo, jak biegun pnocny. Ldu byo wicej, ni pamita to z mapy wspczesnej. Pod Ameryk zamiast wysp rozciga si drugi, bardzo podobny w ksztacie kontynent, na poudniowy wschd od Afryki znowu wielka wyspa, ktr zna jako Krajobrazowy Park Koralowy. Wicej te byo miast, zna niektre 168

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

z nich, Warszawa, Krakw, Lww, Moskwa orodki kultury, jednak byy duo mniejsze. Inne. A miasta, ktre zna, nie mogy mie dziesiciu milionw lat! To jaki gupi art, to prowokacja, spisek wymierzony w Komunistyczn Parti Rodzin i Klanw warkn. Potem si rozejrza. Hala zastawiona bya obiektami niektre z nich rozpoznawa, jak telewizory, telefony, samochody. Inne pozostaway dla niego zagadk. Pod cianami stay przezroczyste urny z ziarnami i setkami probwek. Obok niego Kotarski pad na kolana i zawy aonie, wskazujc co w gbi pomies zczenia. Co, czego Staniszewski wczeniej nie dostrzeg, nie chcia dostrzec, nie miecio mu si w gowie. Galeri obrazw. Na wszystkich namalowane byy odraajce, liskie postacie o bladej cerze. Mikkie gluty bez zewntrznego szkieletu chronicego przed warunkami atmosferycznymi i szcztk owym promieniowaniem gwiazd, tak naturalnym na Ziemi. Jak mogy wyy? Kim byy? Powstrzymujc odruch wymiotny, podszed bliej. Mae uszka po obu stronach ba, zbki jak u dzieci. I ta mikko. Ta bezradno, te wykrzywione twarze! Na kadym z obrazw wyrnione postacie, jakby indywidualne, jakby niekolektywne, nierodzinne, niezwizane z Parti. Na najwikszym z nich zobaczy zalanego krwi samca z dug lask w rku, opart o rami. eb otaczaa mu zota linia. Napis pod spodem gosi w acinie: Ecce Homo, oto czowiek. Pod spodem malowido przedstawiao pojcie ewolucji, jednak posta na pocztku bya skurczonym zwierzciem, nie za wyprostowan istot i zwaa si Australopithecus, nie Homo aggressivus. Zakrcio mu si w gowie. Zawy raz jeszcze, wkadajc w to wycie ca swoj rozpacz i niedowierzanie. Wanie w tym momencie maszyna na rodku pomieszczenia oya a na ekranie pojawi si napis w jzyku, ktry tylko niewielu badaczy umiao odczyta.

PRZETRWALNIA 234 WYKRYTO ZAGROENIE Z PROCEDURA ALARMOWA, SZCZEPIONKA AKTYWNA.

169

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zawya syrena, poczu, jak pod nogami zadraa mu ziemia. Rzuci si w kierunku wyjcia, zostawiajc Kotarskiego paczcego na rodku podogi. Wybieg z obiektu na tyle szybko, by zobaczy wznoszce si w niebo pociski, ktre par minut pniej miay wybuchn w grnych partiach atmosfery, uwalniajc miliard y nanobotw nioscych now odmian wirusa. Robert jednak tego nie wiedzia. Zdetonowa cay orodek, grzebic pod gruzami Kotarskiego razem z jego odkryciem.

*** Nie zdy zda raportu. Kiedy wrci, Partia ju nie istniaa. Epidemia zrwnywaa ich wiat z ziemi. Byli bezsilni. Wtedy zrozumia oni, Homo Sapiens, nie zdyli, jednak w swojej zawici i przebiegoci zaplanowali zemst. Kiedy wi si z blu, czu, e powoli staje si mikki. e wypywa ze szkieletu jak maa, upodabniajc si do najbardziej prymitywnych istot yjcych jeszcze pi milionw lat temu, e nie wytrzyma duej. Wyjc i warczc na pododze swojego lokum, Robert Staniszewski by wiadom, e oto zmienia si w czowieka. Krakw, 21 maja 2013

170

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Skorupa
Grzegorz Gajek
Trzasny drzwi. Takswka odjechaa. Trzeba byo zadzwoni powiedziaa Ania. Podjechaabym po ciebie. Z Okcia jest spory kawaek, musiae zapaci majtek. Nie chciaem ci kopota odpar Krzysztof. Unis walizki i wszed do domu. Pomc ci? Dziki. Nie ma po co. Gdy stan w wietle przedpokoju, zauwaya, e wyglda inaczej ni zwykle. By jakby... szary. Zreszt... Co si stao? zapytaa. Miae by w domu dopiero w przyszym tygodniu. Nie, nic si nie stao. Po prostu chciaem wrci par dni wczeniej. Upa mnie wykacza. Krzysztof odstawi walizki pod cian, a sam przeszed przez salon i wspi si po schodkach do kuchni. Siad przy oknie wychodzcym na ogrd. Nie zapala wiata. Pewnie chcia popatrze na zewntrz. Ani ogarna fala zoci, ktra zaraz rozpyna si w alu. Czy co si stao? Ocz ywicie, e tak! Wiedziaa, dlaczego wrci wczeniej. Przesta jej ufa. Chcia j sprawdzi. Tak, po to si prz yznaa, po to wywalia przed nim wszystkie brudy, przyja pokut i wydaa si na emocjonalne biczowanie, aby potem wcign sobie do ka pierwszego lepszego ogrodnika, gdy tylko zostanie na kilka dni sama. Siada na krzele po drugiej stronie stou. Przez chwil suchaa nocnej symfonii wierszczy. wierszcze! Gwna przyczyna bezsennoci wrd mieszkacw Konstancina. Jak ci si podobaa Afryka? zapytaa wreszcie. Podobaa si. Bya... oczyszczajca. To dobrze. Ania zawahaa si i wstaa. Pewnie chcesz si pooy mrukna. Zreszt sama byam ju w ku, kiedy przyjechae. 171

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Prbowaa uciec, ale Krzysztof j zatrzyma: Aniu powiedzia bezbarwnym gosem. Chciabym dzisiaj spa z tob. Hm. Czyby przesza test? Och, Krzysiek... Pokiwaa gow. Okej. Tylko wezm jeszcze prysznic. Okej. Posza do ka i zagrzebaa si w pocieli. W czasie, gdy jej nie byo, kodra nie zdya si nawet ochodzi. Zgasia lampk nocn. Dlaczego nagle chcia znowu spa z ni, a nie sam jak przez ostatni miesic? Krzysztof zjawi si po jakich dziesiciu minutach. Stan w drzwiach i tkwi tam dobr chwil. Ania zamkna oczy. Zorientowaa si, e mimowolnie spycia wasny oddech, a zacza nasuchiwa jego oddechu. Wydao jej si, e nie syszaa go od bardzo dawna. I teraz rwnie tak byo. Nie zarejestrowaa, kiedy Krzysztof podszed do ka. Nagle poczua tylko, e co zimnego wlizno si pod kodr i jej dotkno. Oploto ramiona. Twoje rce s lodowate powiedziaa. Wziem zimny prysznic. Dlaczego? Do ju mam gorca. Twoje stopy te s lodowate. Czy mam si posun? Nie... Zaraz si zagrzejesz. Pooya donie na jego doniach i faktycznie po jakim czasie si rozgrzay. Usna.

*** Nastpnym dniem bya sobota. Ania obudzia si w dobrym nastroju, bo nie musiaa i do pracy. Bd mieli troch czasu dla siebie, wic moe co... moe jednak... Humor prys, gdy odwrcia si na drugi bok i zobaczya, e Krzysztofa nie ma w ku. 172

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zajrzaa do salonu i do przedpokoju. Walizki nadal stay pod cian. Wesza do kuchni. Pusto tylko niemal wywietrzay zapach kawy i brudne naczynia w zlewie. Musia zje wczesne niadanie i gdzie wyj. Na wszelki wypadek zajrzaa do wszystkich pomieszcze stanowczo za duego domu, w ktrym mieszkao stanowczo za mao istot ludzkich. Moe gdyby mieli dzieci, byoby inaczej. Chocia z drugiej strony pewnie wszystkie bezdzietne pary tak mwi. A ju na pewno w amerykaskich filmach. W salonie rozwrzeszcza si telefon. Ania odebraa. W suchawce odezwa si kobiecy gos. Dzwoniono z ambasady polskiej w Dar es Salam. To znaczy, wie pani, w Tanzanii. Czy mam przyjemno z pani Ann Kulet? Tak, przy telefonie. Czy pani m to pan Krzysztof Kuleta i czy odby niedawno podr do Tanzanii? Bardzo przepraszam, e tak pytam, ale to delikatna sprawa i... urzdniczka zostawia zdanie niedokoczone. Tak, Krzysztof Kuleta to mj m i by niedawno w Tanzanii. W takim razie... Najmocniej pani przepraszam, moe powinna pani usi. Obawiam si, e mam dla pani bardzo z wiadomo. Ania milczaa. Co miaa powiedzie? Urzdniczka odchrzkna. Z przykroci musz pani zawiadomi, e pani m zmar wczoraj o godzinie smej czasu polskiego, w szpitalu w Der es Salam. Prosz przyj najszczersze... Co? przerwaa Ania. Urzdniczka zawiesia si na chwil. Potem chyba przypomniaa sobie wyuczon formuk. Bardzo mi przykro, e dowiaduje si pani w ten sposb. Jeli tylko... Nie, nie, nie! przerwaa znw Ania. Pani nie rozumie. Mj m yje i ma si dobrze. Wczoraj wrci do domu. Chwila ciszy. Czy jest pani pewna? Oczywicie, e jestem pewna! pimy w jednym ku. Zauwayabym, gdyby...

173

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Urwaa. Czy naprawd chciaa powiedzie: Zauwayabym, gdybym spaa z tr upem? O Boe spanikowaa urzdniczka. Najmocniej pani przepraszam. Musiaa zaj jaka pomyka. Moe dokumenty... Najmocniej przepraszam! Czy moe pani sekund pocz eka? Przez minut lub dwie w suchawce sycha byo przytumione gosy. Jeszcze raz pani przepraszam odezwaa si w kocu urzdniczka. Czy pani m wspomina co o tym, e zgubi jakie dokumenty albo moe zosta okradziony? O niczym takim nie syszaam. A czy mogabym moe poprosi jego samego do telefonu? Akurat wyszed i trudno mi powiedzie, kiedy wrci. Czy to moe poczeka do poniedziaku? Dla pastwa bezpieczestwa byoby na pewno lepiej... Prosz pani. Rozumiem, e kto mia przy sobie jakie dokumenty mojego ma. Ten kto nie yje. Nie chc wyj na bezduszn, ale chyba nie ma popiechu. Uprzej mie prosz zadzwoni w poniedziaek. Mj m jest na urlopie, wic powinna go pani zasta w domu. Wtedy bdziecie mogli wyjani t spraw. Na tym dyskusja si skoczya. Grunt to asertywno. Przynajmniej tego jednego n auczya si, bdc wysoko postawionym korporacyjnym szczurem. Jednak rozmowa z ambasad zasiaa w jej umyle ziarno irracjonalnego strachu. Wraz z upywem czasu kiekoway kolejne bzdurne, fantastyczne myli. Walczya, pki moga, ale z obsesjami nie da si wygra. W kocu signa po telefon i wybraa numer Krzysztofa. Uprzejmy gos automatu poinformowa j, e abonent jest czasowo niedostpny. Okej, okej... Mg nie wczy telefonu po tym, jak wysiad z samolotu. Ale nie, z amwi takswk. Cho z drugiej strony moe zapa jak, ktra akurat czekaa przy terminalu. Tak, tak, tak wanie musiao by. Zapomnia wczy telefon. Zreszt, kto wie, a nu wanie w tej chwili sobie przypomnia. Zadzwonia raz jeszcze. Abonent nadal by niedostpny. Okej, okej... Usiada w salonie i wczya telewizj. Gadajce gowy, migajce obrazy. Wstaa.

174

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ostatecznie mia prawo nie wcza telefonu. Odpoczywa. Wycisza si. Odcina. Czy moga si dziwi, e nie chcia z ni rozmawia? Dlatego wyjecha do Afryki. Soce wsch odzce nad sawann, falujce trawy, Kilimandaro... Wiedziona impulsem posza do przedpokoju. Otworzya pierwsz walizk z brzegu. Bya pena ciuchw: przepoconych koszulek, majtek, mierdzcych skarpetek. Co robisz? Podskoczya. Krzysztof sta w drzwiach. Mia na sobie dres i buty do biegania. Nic. Mylaam, e ci rozpakuj skamaa gadko. Pomog ci. Zabrali si za wyciganie ciuchw. Biegae? zapytaa bez sensu. Tak. A moe jednak z sensem. Nie by spocony.

*** To by dziwny dzie. Krzysztof unika jej. Znika z oczu, pojawia si niespodziewanie. Mao mwi. Nadal wyglda szaro. W pewnym sensie niewiele si zmienio. Ich ycie przed... przedtem wygldao cakiem podobnie. Mijali si w kuchni, w garau. Dom, praca, telewizja. Wieczorem wino, szybki seks. Wieczorem wino... Na dworze ju byo ciemno. wierszcze nadaway jak gupie. Znalaza go w kuchni. Wanie odkorkowywa butelk. Na stole stay dwa kieliszki. Napijesz si? zapyta. Kiwna gow. Usiada. Krzysztof nala wina. Wzia yk. Byo nieze, lekko sodkawe, smakowao troch jakby nagrzan w socu traw. Rzucia okiem na butelk i zauwaya, e pochodzi z Afryki. Przywiz je ze sob? Jak tam byo? W Tanzanii? Tak. 175

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zamyli si. Nie pi, tylko obraca kieliszkiem. Trudno powiedzie. Czy znalaze... No wiesz, czy znalaze to, czego szukae? Chyba tak. Tak. Jestem pewien nagle popatrzy jej w oczy. Tam ycie jest inne. Tutaj tkwimy jak puste skorupy, ktre tylko trwaj i nie wierz w nic. Afryka... Czarny Ld jest inny. Bardziej pierwotny. Ludzie s tam bliej ziemi. Pamitasz, jak zawsze mwiem, e za czym tskni, tylko nie wiem, za czym? Moe nie pamitasz. Moe nie mwiem. Ale tskniem. Co wzywao mnie do siebie i chyba to znalazem. Wezwaa mnie ziemia. Tamta czarna ziemia naszych przodkw. Zrobio si troch zbyt powanie. Ania pocigna kolejny yk wina. Czyby si nawrci? zaartowaa niezgrabnie. Krzysztof nie odpowiedzia. Nie zamia si. Nadal krci kieliszkiem. Poznaem tam takiego szamana. Nazywa si Nafasi. To znaczy duch albo wiatr, albo to, co wypenia naczynie. Rozmawialimy i pilimy din. Nafasi bardzo lubi din, mwi na niego mvinyo, to te moe znaczy duch. Pewnego razu spyta mnie, czy wiem, dokd zmierzam. Powiedziaem, e nie wiem i dlatego poj go dinem i sucham tych gupot, ktre gada. Odpar, e wiem, tylko nie wiem, e wiem. Wszyscy zmierzamy w to samo miejsce. Wszystkich nas czeka mauti, czyli mier. Prawdziwy filozof. Nie namiewaj si, to prawda. Wiem, e to prawda. Wszyscy to wiedz. Ameryki facet nie odkry. Nie namiewaj si, prosz. Ania westchna. Przepraszam. Chyba wiem, co masz na myli. Powiedziaem Nafasiemu, e mier mnie nie obchodzi podj Krzysztof. e w ktrym momencie, nawet nie wiem kiedy, przestaem si jej ba i przestaem w ni wierzy. Nafasi powiedzia, e jestem gupcem i mdrcem jednoczenie. mierci trzeba si ba i trzeba w ni wierzy. Ale jest co jeszcze. Co wicej. Strach trzeba przezwyciy, a ja wszedem na odpowiedni drog. Ania dopia wino. Nie wiedziaa, co powiedzie. Wic jednak: dozna nawrcenia! wietnie. To ju nie mg i po prostu do kocioa? Mogaby z nim chodzi na msze. Byoby

176

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

to nudne i bezcelowe, ale przecie chodzia na msze jako dziecko, z matk. Ale jakie rytuay voodoo? Tyle tylko, e caa ta wyprawa miaa wanie taki cel. Jego dusza potrzebowaa lecz enia. I najwyraniej zostaa wyleczona. Oczywicie chodzi tu w pewnym sensie o ycie po yciu. Ale nie musisz si ob awia, nie bd teraz przestrzega tysica tanzaskich przykaza, eby osign zbawienie powiedzia Krzysztof, jakby czyta jej w mylach. Nie, nie o to chodzio. Nafasi powiedzia mi, e nasze ycie jest jak li, ktry atwo moe porwa wiatr. Trzymamy si go kurczowo, lecz przecie nie jest nic warte. Mona je za to odrzuci. W ofierze kryje si sia, powiedzia Nafasi. Tylko sia ma znaczenie, powiedzia Nafasi. Ania dalej milczaa. Miaa do tej dziwnej rozmowy, dziwnego wyrazu oczu Krzys ztofa, jego szarej, beznamitnej twarzy. Nafasi uwaa, e dotkna mnie laani, kltwa. Tak, to ciekawe. Powiniene by nagra tego swojego Nafasi. Myl, e byby z ni ego materia godny National Geographic. Krzysztof spojrza na ni, jakby dopiero co si obudzi. Zamaszystym ruchem odstawi kieliszek, z ktrego nie wypi ani kropli. Wsta. Jest pno owiadczy. Id wzi prysznic. A potem doda jeszcze: Czy dzisiaj te bdziesz spa ze mn? Pokiwaa gow. Zaraz do ciebie przyjd powiedziaa. Umya kieliszki, a gdy usyszaa szum wody w azience, wlizna si do rodka. Kochali si pod prysznicem. A moe raczej dokonali aktu pciowego. Ania dosza ze wstydem, nadziewajc si na czonka Krzysztofa jak na jaki instrument pokutny. Byo to wszystko sztywne, niezgrabne. Donie Krzysztofa, gdy j pieci, byy zimne, mimo gorcej wody i pary. Nawet jego penis, cho twardy i pulsujcy od krwi, wydawa si zimny. Ale tak bardzo chciaa poczu... jego... jego blisko.

*** W nocy zbudzi j jaki ruch, szelest albo moe chd. Jej ciao przypomniao sobie bardzo stary odruch i wycigna rce na bok, aby przytuli si do plecw Krzysztofa. 177

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

W ku bya tylko ona. Otworzya oczy. Krzysztof sta nad ni. W ciemnoci widziaa jedynie zarys sylwetki. Nie syszaa oddechu. Przyszo jej do gowy, aby go dotkn, wzi za rk. Co j przed tym powstrzymao. Wtedy kto si odezwa. Gos nalea do Krzysztofa, ale to nie on mwi. Ty jeste laani, a teraz laani spocznie na tobie. On mi si ofiarowa. Napeniem go, a teraz on napeni ciebie moim nasieniem, ktre wyda owoc. Ania zmartwiaa z przeraenia jak krlik schwytany w wiata pdzcego samochodu. Jej umys momentalnie oprni si ze wszystkich myli. Pozostaa w nim tylko groza w swej najczystszej, najbardziej niezrozumiaej postaci. Pstrykn przecznik. Kula wiata rozrosa si w pokoju, poerajc ciemno i zalge w niej strachy. Krzysztof pochyla si nad lampk nocn. Jego twarz bya szara, oczy podkrone. Przepraszam powiedzia. Musiaam ni, pomylaa gorczkowo Ania. Nie mog spa cign Krzysztof. Strasznie mi zimno. Gorca kpiel dobrze mi zrobi. Przepraszam, e ci obudziem. Nie odpowiedziaa, ale jej ciao kiwno gow. Krzysztof wyszed. Podoga podtrzeszczywaa cichutko pod jego stopami. Drzwi zaszeleciy, zamek stukn. Kran zgrzytn. Woda zaszemraa. Ania chwytaa chciwie te odg osy, jeden po drugim. To byy zaczepy normalnoci. Szum usta. Woda zachlupotaa lekko, gdy Krzysztof wchodzi do wanny. Ania poczua, e znw moe si rusza i zacza si trz. Dopiero teraz zdaa sobie spraw, e jej serce wali jak oszalae. Speza z ka i stana na wacianych nogach. Przez chwil wydawao jej si, e nie zdoa wydoby gosu z garda, lecz zaraz zawoaa: Krzysiek? Cisza. Ruszya w stron azienki. Krzy? Nadal cisza. Przesza przez drzwi.

178

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Krzysztof lea w wannie. Szklistymi oczami nie patrzy w sufit. Przesta by szary, sta si siny. Ania krzykna mimowolnie i podbiega do niego. Sprawdzia puls brak. Bezmylna groza powrcia. Ania histerycznie szarpna Krzysztofa za ramiona, eby wydoby go z wanny, ale by dla niej za ciki. Trzykrotnie uderzya go pici w pier, jakby to mogo co pomc. Zacza nim potrzsa. Wreszcie jaki przebysk racjonalizmu kaza jej pobiec po telefon i wezwa karetk. Dyspozytorka miaa eb na karku i kazaa jej podj resuscytacj, a nawet poinstruowaa, jak to zrobi. Ania wskoczya do wanny, siada okrakiem na nagim ciele swojego ma i rozchl apujc wod, prbowaa przeprowadzi masa serca. Gdy zjawia si karetka, przez chwil nie bya w stanie zdecydowa, czy przerwa, eby wpuci sanitariuszy. Przekonao j dopiero walenie w drzwi i wykrzykiwane ponagl enia. Trzej mczyni w pomaraczowych uniformach wpadli do azienki. Lekarz spojrza na ciao, dla porzdku sprawdzi oznaki ycia i tylko pokrci gow. Nie byo sensu podejmowa prb reanimacji.

*** 15 miesicy pniej Na pocztku wiadkowie zeznawali, e kobieta nie wygldaa, ani nie zachowywaa si podejrzanie. Faktycznie sporo si krcia, przestawiajc wzek z miejsca na miejsce, ale dzie by gorcy, wic pewnie po prostu nie moga usiedzie albo nie chciaa, aby dziecko pozostawao zbyt dugo na socu. Jedna czy dwie starsze kobiety zwrciy uwag, e w pewnym momencie za bardzo oddalia si od wzka, ale tego rodzaju nieuwaga to niestety normalna sprawa w przypadku modych matek. Wiksz uwag zwrci czarnoskry mczyzna, ktry w pewnym momencie zjawi si na ulicy. Miao to miejsce mniej wicej w tym czasie, kiedy kobieta zostawia dziecko bez opieki, wic wnioski nasuway si same.

179

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jednak zeznania te ulegy pewnej modyfikacji, gdy w toku ledztwa wycieky do prasy informacje, e rok wczeniej kobieta bya w jaki sposb zamieszana w spraw prowadzon przez Interpol. W gazetach pojawiay si hasa takie, jak afrykaskie wojny gangw, przemyt narkotykw, a nawet kradzie cia. Od tego czasu coraz wicej ludzi wspominao, e kobieta jednak wygldaa jako dziwnie. Zdawaa si nerwowa. Ogldaa si przez rami. Czasami mwia sama do siebie. By moe wydawao jej si, e jest ledzona. I prawie na pewno znajdowaa si pod wp ywem narkotykw. Waciwie nie mogo by wtpliwoci, e paa od dawna. Kilkoro wiadkw posuno si nawet do stwierdzenia, e wygldaa jak pusta skorupa. Oczywicie czarnoskry mczyzna znalaz si wwczas w centrum uwagi. Niestety nie uchwyciy go adne kamery, mimo i kilka osb, niezalenie od siebie, utrzymywao, e przeszed pod sklepem posiadajcym zewntrzny monitoring. Z biegiem czasu nowe poszlaki i kolejne przesuchania zaczy ujawnia niespjnoci w historii przedstawionej przez kobiet. Potem znaleziono ciao dziecka, ktrego gwka z ostaa rozbita przy pomocy kamienia. Sprawa porwania staa si spraw morderstwa i nie mino duo czasu, a matka trafia na list podejrzanych. W kocu kobieta nie wytrzymaa napicia. Przyznaa si do zabjstwa i opowiedziaa fantastyczn histori o kltwie rzuconej na ni przez szamana voodoo. Wedug niej dziecko nie rozwijao si normalnie. Wiedziaa o tym ju wtedy, kiedy je nosia. Jednak nie moga usun podu, gdy szaman cigle jej pilnowa. To samo miao miejsce po porodzie. Przel adowa j na kadym kroku. Zjawia si niespodziewanie w domu. Dopiero tamtego feralnego dnia udao jej si wymkn i wtedy zrobia to, co musiaa. Gowa dziecka zostaa cakowicie oddzielona od reszty ciaa, aby nie mogo wrci do ycia. Obrona, rzecz jasna, wystpia o uznanie niepoczytalnoci kobiety, twierdzc, e mier ma, przesuchania zwizane ze ledztwem Interpolu, a wreszcie depresja poporod owa doprowadziy do powstania u niej psychozy. Sd uwzgldni te czynniki jako okolicznoci agodzce, jednak staranne zaplanowanie i przeprowadzenie zbrodni, wcznie z prb upozorowania porwania, dziaay na niekorzy oskaronej. Psychiatrzy i psychologowie uznali w kocu, e w chwili popenienia czynu posiadaa pen kontrol nad swoimi dziaaniami. Ostatecznie Anna K. zostaa skazana na dziesi lat wizienia.

180

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

KONIEC

Grzegorz Gajek, dnia 11.05. A.D. 2013 o godz. 15:12:28

181

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Aby sprawiedliwoci stao si zado


Karol Mitka
Najpierw pojawia si wiato. Pocztkowo malekie, przypomina samotn gwiazd unoszc si w oceanie czerni. Powoli zblia si i ronie. Od biedy mona by je przyrwna do reflektora nadjedajcego pocigu, cho to wyraenie oklepane jak dupsko emerytowanej dziwki. Stopniowo nabiera mocy oraz ksztatu, i kiedy ju jest na wycignicie rki okazuje si, e klcz przed gigantyczn twarz Mesjasza, promieniujc blaskiem tysica soc. Czuj, jak do mojego umysu wlewaj si sowa, a raczej myli samego Boga. Miasto, ulica, n umer budynku. Tylko tyle, albo a tyle. Komu, kto wie, co naley z t informacj zrobi, w ystarczy. Budz si zlany potem, z piekcymi oczami i potwornym blem gowy. Pomimo cierpienia, od razu zabieram si za porann gimnastyk. Setka pompek, brzuszkw i przysiadw. Jako pan po pidziesitce musz dba o form. Sia i gibko przydaj si w rnych ni eprzewidzianych sytuacjach. Po skoczeniu serii wicze pozostaje tylko szybki prysznic oraz niadanie, i mog wyruszy w drog. Miasto, do ktrego trafiem, jest szare i smutne jak dusza grzesznika. Zobojtniali l udzie spacerujcy midzy starymi, rozpadajcymi si kamienicami przypominaj upiory, snujce si po pradawnym cmentarzysku. Na zaniedbanych trawnikach, otoczeni pustymi bute lkami po nalewkach, pi bezdomni. Nie widz adnych zwierzt domowych i a wos mi si jey na gowie, kiedy pomyl, e by moe wszystkie zostay zjedzone przez godujcych. Z braku moliwoci uczciwego zarobku posuwamy si do nieludzkich czynw, jednak niedostatek podstawowych dbr nie jest adnym usprawiedliwieniem w oczach Boga. Dostaem wyrany rozkaz ukrcenia kwitncego tu procederu i wykonam go za wszelk cen. Kierujc si pod wskazany przez Pana adres, jestem zmuszony przej wsk uliczk, obok na wp zawalonego budynku. Drog zastpuje mi dwjka ysych drabw, ubranych w tanie podrbki firmowych dresw. W doniach ciskaj noe i z pewnoci nie zawahaj si ich uy. Zakazane mordy ufajdane botem wykrzywiaj grymasy szczerej nienawici pomi eszanej z chciwoci. Gdyby tylko wiedzieli, e wanie wjechali na drog bez powrotu Mina pierwszego z nich, kiedy byskawicznym ciosem pozbawiam go przedniego uzbienia, jest bezcenna. Zamroczony pada na ziemi, krztuszc si wasn krwi. Drugi re182

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

aguje zaskakujco szybko. Czajc si niczym kot, zadaje ostrzem krtkie pchnicia, jakby prbowa mnie sprowokowa albo wybada jak si zachowam. Nie mam czasu na takie zabawy. Kopniakiem w krocze sprowadzam go do pozycji klczcej, a uderzeniem w podbrdek wysyam do krainy wiecznych oww. Guchy odgos pkajcych krgw szyjnych prz yprawia o dreszcze. Bezzbny, przeraony widokiem martwego kolegi, szcza pod siebie i prbuje uciec, api go wic za gow i tuk ni o mur, a mzg wyp ywa na zewntrz. Wtedy porzucam drgajce trucho i kontynuuj wdrwk. Moejki 27. Opuszczony szpital wojskowy w stanie zaawansowanego rozkadu. Czyli to tutaj. Miejsce wrcz idealne, bo kto bdzie na tyle odwany albo gupi, by szlaja si po grocych zawaleniem ruinach? Zreszt, szabrownicy i zbieracze zomu zrobili ju swoje. Z popkanych, elbetonowych murw nie wystaje nawet najmniejszy kawaek zbrojenia. O wyposaeniu sal czy poczekalni nawet nie ma co wspomina. Obchodz budowl dookoa. Mam szczcie. Zejcie do piwnic nie jest jako specjalnie zakamuflowane, ale to logiczne. Potencjalni klienci nie mog mie problemw z odnal ezieniem lokalu. Inaczej zrezygnuj, zabierajc ze sob pienidze. Drzwi skrzypi przecigle, kiedy popycham je i wchodz do pogronego w pmroku korytarza. Natychmiast pojawia si przeronity drab o bicepsach tak wielkich, e mionicy szprycowania si syntholem powinni ogosi go swoim bstwem. Czego tu? pyta. W jego oddechu wyczuwam marihuan. Odpowied, jakiej oczekuje, krystalizuje si w mojej gowie w uamku sekundy. Dziki Ci, Panie. Jestem od Ivana. Chciaem si troch zabawi. Miniak mruczy co pod nosem i odsuwa si, a ja przechodz do niewielkiego pomieszczenia. W powietrzu unosi si gsty dym papierosowy, ktry jednak nie jest w stanie zabi trupiego odoru wypywajcego zza uchylonych drzwi pomieszczenia, z pewnoci s ucego niegdy za chodni. Trzej chudzielcy siedzcy przy drewnianym stoliczku obrzucaj mnie podejrzliwymi spojrzeniami. Sdzc po wygldzie, studenciaki. Pewnie rodzice nie maj pienidzy, aby opaci im czynsz za akademik, albo po prostu gnojki chc zarobi na weekendowe imprezki. Gdy wycigam z kieszeni paszcza trzy dwustuzotowe banknoty, w oczach chopcw poj awia si delikatny bysk.

183

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

No, panowie zagaduj bo stoi mi ju od dobrej godziny i nie moe opa. Zernbym jakie wilgotne cipsko. Chod, kole. Najwyszy odbiera zapat i wprowadza mnie do pokoju rozkoszy. Swd gnijcego ciaa przyprawia o mdoci, jednak powstrzymuj si przed zapaskudzeniem posadzki i podchodz do lecych na pododze trupw, przykrytych brezentem. Dzisiaj mamy tylko facetw, ale mam nadziej, e ci to nie przeszkadza tumaczy chopak. W kocu dziura to dziura. Jasne odpowiadam. A dostan jaki lubrykant? Ostatnio pewien kretyn da mi kostk smalcu. Kurwa, przez tydzie pakaem z blu przy sikaniu. Mody przewraca oczami, jakbym zada co najmniej zotej prezerwatywy, jednak wciska mi w do el nawilajcy i wychodzi, zamykajc za sob drzwi. Nareszcie mog przystpi do dziaania. Najpierw cigam z truche brezent. Topielcy. I to starzy. Zdyli ju niele spuchn. Wygldaj jak w dziewitym miesicu ciy. Z otworw w ich ciaach wycieka obrzydliwy, brunatny szlam, a skra jest szarozielona i popkana. W licznych ranach zagniedziy si r obaki. Mczyni wpatruj si we mnie martwymi, nienaturalnie wytrzeszczonymi oczyma. Przeamuj obrzydzenie i niewielkim noykiem wydobytym z buta rytuj im na czoach m agiczne symbole. Dziaam jak w transie, moja do jest teraz przedueniem rki Boga. Staroytni alchemicy powiadali, e najwaniejszymi skadnikami, bez ktrych nie moe powsta ycie, s nasienie oraz krew. Nacinam wic wasny palec i wpuszczam po kilka kropel szkaratnej substancji do ust denatw. W nastpnej kolejnoci odwracam ich, zdejmuj spodnie i rk doprowadzam czonka do stanu erekcji. Zamykam oczy i wpycham go d o odbytu pierwszego topielca. Trupi jad parzy od, ale wytrzymuj. Musz wytrzyma. Gsty luz cieka mi po jdrach, uderzajcych rytmicznie w nadgnite poladki, a cholernie gone chlupotanie najwyraniej bawi czekajcych za drzwiami studentw, bo co chwil wybuchaj gromkim miechem. Wytrysk nastpuje w momencie, w ktrym kocz szepta dyktowan przez Pana formu. Z drugim mczyzn postpuj tak samo jak z poprzednim. Teraz trzeba ju tylko chwil zaczeka. Obaj wstaj niemal rwnoczenie. Obrzydliwe karykatury istot ludzkich, a zarazem narzdzia kary boskiej. Poruszaj si spazmatycznymi zrywami. Wyglda to tak, jak gdyby

184

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

kto na przemian przewija i spowalnia film. Pr naprzd, znaczc posadzk plamami pynw ustrojowych. Wrzask, jaki rozlega si, kiedy wpezaj do pokoju studenciakw, mrozi krew w yach. Napakowany ochroniarz przybiega na ratunek, gotowy wyrzuci kadego niespokojnego klienta na zbity pysk, jednak widok zmartwychwstaych kurew wprawia go w osupienie. Dopiero gdy spuchnita do topielca zagbia si w jego brzuchu i wyciga na zewntrz flaki, prbuje salwowa si ucieczk. Jest ju jednak za pno. Pada na ziemi, zwija si do pozycji embrionalnej, rzyga krwi, a w kocu gwatownie prostuje si i zamiera w bezruchu. Najwyszy student usiuje walczy z nacierajcym trupem. Skubaniec, musi co trenowa, bo wymachuje apskami jak Steven Seagal. Jednak nie mona zabi kogo, kto ju nie yje. Po potnym ciosie w klatk piersiow, w zaoeniu majcym zama mostek i doprowadzi do arytmii serca, topielec jedynie wymiotuje mieszank muu i przegnitych wntrzn oci, co na moment olepia bijusa. W nastpnej chwili zby nieboszczyka rozszarpuj szyj chopaka. Potworny skowyt konajcego stopniowo przechodzi w agonalne rzenie. Pozostali dwaj gwniarze bior nogi za pas, ale na drodze staje im bardzo trudna do ominicia przeszkoda. Ja. Maj tyle siy, co picioletnie dzieci. api ich za wszarz i wp ycham w otwarte ramiona upiorw. Lec jak szmaciane lalki, wprost na spotkanie mierci. Nie mija wiele czasu, nim krzyki i jki zostaj zastpione odgosami mlaskania. Krew spywa po cianach, posadzka zasana jest wntrznociami wywleczonymi z rozszarpanych korpusw. Wypowiadam kilka sw w nieznanym mi jzyku, a dwaj topielcy padaj jak raeni gromem. Kolejne zadanie zostao wykonane. Sprawiedliwoci stao si zado.

185

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Trjca. Oto sowo moje.


ukasz Radecki
I Ojciec Dzwon koysa si miarowo, dononym biciem ogaszajc okolicy rozpoczcie porannego naboestwa. Mody wikary podskakiwa, by po chwili caym ciarem zawiesi si na linie i wydoby kolejny dostojny dwik. Miasteczko byo dumne z zabytkowego dzwonu, ktry mimo upywu lat wci dziaa. Problemem byo tylko to, e wymaga trad ycyjnych metod uruchamiania. Ojciec Dominik wyszed zaniepokojony przed drzwi kocioa. Zwykle o tej porze w awach siedziay ju cae rodziny, a dzwon tylko pogania spnialskich. Dzi jednak nie byo nikogo. Koci sta pusty, wikary daremnie nawoywa wiernych, dzwon dudni. Ojciec Dominik czu, e zdarzyo si co zego. Otuli si szczelniej paszczem i wyszed przed b udynek. Gsta mga spowia ulic, z trudem mg dostrzec kontury ogrodzenia i bramy wejciowej. Wyty wzrok, prbujc niejako si woli wywoa cho jedn sylwetk zdajc do Domu Boego. Jego proby zostay wysuchane. We mgle zamajaczyy kontury j akiej postaci. Po chwili pokazao si kilka kolejnych. Ojciec Dominik odetchn. Nadchodzili. Szli bardzo powoli, dostojnie, w ciszy i skupieniu. Ksidz poprawi koloratk i wyszed na spotkanie wiernych. Pierwsza z mgy wyonia si Marta Skorczyska, sprzedawczyni w pobliskim w arzywniaku, a poza tym stateczna matrona i gorliwa katoliczka, przeciwniczka wszystkiego, co wedug niej mogoby obrazi Pana. A jej strj wyglda obraliwie. Stara, wytarta halka z trudem opinaa tuste, pomarszczone ciao, nie okrywaa te zanadto wtpliwych wdzikw. Ojciec Dominik poczu, e serce podchodzi mu do garda. Nienaturalno tej sytuacji przeja go groz bardziej ni niewidzce spojrzenie kobiety. Bardziej ni jej twarz bez wyrazu. Chcia rzuci si do ucieczki, ale nogi odmwiy mu posuszestwa. Z mgy tymczasem wyon iy si kolejne postacie. Bartosz Rzeczyski, kasjer z banku, w zakrwawionym garniturze. Dorota Wielawska, dyrektorka miejscowej szkoy, w rozpitym szlafroku. Powoli, stopniowo wychodzili z mgy. Ojciec Dominik zna kad twarz, ale w adnej nie widzia nic znajomego. 186

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nic ludzkiego. Istoty zbliay si do niego, wycigajc rce. Dopiero, gdy poczu ich zimny dotyk, nastpi moment otrzewienia. Szarpn si gwatownie i rzuci do ucieczki, zostawiajc w doni Skorczyskiej oderwany rkaw sutanny. Wbieg do kocioa i ruszy do dzwonn icy. Niech ten cholerny dzwon zamilknie! Niech przestanie dzwoni! To on ich tu przycign! pomyla. Z trudem pokona kolejne stopnie i wszed do pomieszczenia, gdzie wikary przymierza si do kolejnego uderzenia. Stj! wrzasn, prbujc przekrzycze huk dzwonu. Dopad modzieca i odcign go od sznura. Zaskoczony mczyzna spojrza w przeraon i spocon twarz ojca Dominika. Ja tylko... zacz wikary, ale duchowny natychmiast mu przerwa. mier! krzykn histerycznie. mier przysza do Domu Boego! Modzieniec zerkn nerwowo na drzwi wyjciowe. Nagle poczu si bardzo ni epewnie, przebywajc w tym ciasnym pomieszczeniu z mczyzn o obkanym wzroku. Pieko! krzycza duchowny kurczowo ciskajc wikarego za ramiona. Dzie Sdu! Piekielna mier wkroczya do nas! Prosz mnie puci, ojcze! szarpn si modzieniec. Co si stao? Nie wiem! Nie wiem! zaszlocha ojciec Dominik. Umarli krocz po ziemi! S tutaj! Pieko ich wypluo! mier stracia nad nimi wadz! Wikary zrozumia natychmiast: przeoony oszala. Nie byo innego wytumaczenia. Nie wiedzia, w jaki sposb do tego doszo. Nie potrafi znale wiele wsplnego pomidzy schludnym, pobonym staruszkiem, ktry p godziny temu kaza mu wej na dzwonnic, a szalonym starcem w rozdartej sutannie, wrzeszczcym w rytm uderze dzwonu. Tylko n age szalestwo mogo usprawiedliwi takie zachowanie. Albo niesmaczny art, te jednak nie byy w stylu ojca Dominika. Nagle drzwi dzwonnicy otworzyy si. Huk dzwonu zaguszy kroki na schodach, zreszt mczyni byli zbyt zaaferowani, by zwrci uwag. Do pomieszczenia wesza Dorota Wielawska, zaraz za ni inni. Piekielna mier! krzykn ojciec Dominik i pad na kolana, wznoszc rce do modlitwy. Te za zostay natychmiast chwycone przez otaczajce go coraz szczelniejszym krgiem zombie. Nieumarli apczywie wycignli ku niemu ramiona, rozerwali jego szat, zdzierajc przy tym kawaki skry i mini. Duchowny wrzasn przeraliwie, za moment za dziesitki zbw wbio si w jego ciao wyszarpujc strzpy misa i cigien. Wikary wycofywa si 187

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

coraz bardziej pod cian, gdy usysza agonalny skowyt ojca Dominika. W ostatnim przeb ysku zdrowego rozsdku skoczy ku oknu. Bruk pod dzwonnic przyj go twardo, miadc koci i organy wewntrzne. Mczyzna nie umar od razu, ale otpiay z przeraenia mzg nie przekazywa ju bodcw blu. Gdy kilka minut pniej zombie opuszczay teren kocioa, wikary podnis si, ignorujc poamane koci, i niczym jeniec wojenny zamkn ponury pochd. Piekielna mier zawadna Domem Boym. Dzwon koysa si miarowo.

II Syn Jednak jestem pechowcem. Dzisiejszy dzie mg by przeomem w moim yciu. W zasadzie, jeli si dokadnie zastanowi, to by, cho nie tak to miao wyglda. Ale po kolei. Dzisiaj miaa si odby szkolna dyskoteka. Imprezy tego typu nie naleay wpra wdzie do moich ulubionych rozrywek, ale dzisiejsza musiaa by wyjtkowa. A wszystko za spraw Basi. Umwiem si z ni. Ptora roku podchodw, przymilania si na przekr rozs adzanym przez hormony cymbaom z klasy, przepuszczania w drzwiach, odsuwania i przys uwania we waciwym momencie krzesa. Banay, ktre wci s aktualne, gdy chce si zai mponowa dziewczynie. A ja naprawd bardzo chciaem. Bo Basia bya najpikniejsza. Jej umiech rozpala moje serce do czerwonoci, topniaem, kiedy tylko spojrzaa w moj stron. By mc usysze jej gos, byem gotw przesiedzie przy niej ca przerw, udajc, e sucham muzyki z I-poda albo przegldam czasopisma sportowe. A tak naprawd suchaem jej pogawdek z przyjacieczkami. Nie bd ukrywa, wpadem po uszy i wiata poza ni nie widziaem. Uparcie zasuchiwaem si w piosenkach Justina Biebera, tylko po to, by mie z ni o czym porozmawia. Oczywicie, e tego nie da si sucha i tylko polski hip -hop si liczy, ale co ja na to poradz, e dziewczyny kojarz co najwyej TeDe i Pej, no i po ostatnim filmie Paktofonik, ale ju o takim Fiszu czy Szadzie to nie syszay. Mniejsza z tym. ykaem Biebera, ogldaem To nie tak jak mylisz, Kotku, kwitem przed M jak Mio i Barwami Szczcia. Opacio si. Wszystkie te starania zaowocoway w kocu tym, e Basia zgodzia si pj ze mn na imprez. Ja wiem, e i tak by na niej bya. Ale to nie to samo. 188

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Poszedem po ni przed dyskotek. Otworzya mi drzwi wygldaa przepiknie. Basia, nie impreza. Zaczem dostrzega zalety regulaminowych mundurkw, bowiem wiksze zaskoczenie wywouj potem kreacje gimnazjalistek. Moe nie s zbyt wymylne, ale swoboda i rado, z jak s noszone, dodaj dziewczynom blasku. Co ja si wam tutaj bd rozwodzi na temat leginsw, rozcignitej bluzy z kapturem i kolorowych trampek? Strj jak kady inny, ale na Niej wprost oszaamia. Uwypukla ksztatne uda i zgrabne ydki, drani wyobrani sekretami ukrytymi pod fadami polaru. Olniewa mnie, tak jak Jej uroda. Pikna, nieskalana, modziecza. Ten wieczr by spenieniem moich wszystkich marze. e niby mieszne? e niby nie ma ju takich chopakw? Ja wiem, co to redtube, widziaem ju sporo rnych akcji, mam kolegw, ktrzy mi wiele opowiedzieli o rnych sprawach, i to z dowiadczenia. Nie wnikaem, czy mwi prawd, czy kami. W tym wieku to nie ma znacz enia. Kady z nas mierdzi potem i testosteronem, tryska wyciskanymi pryszczami i piskl iwie atakuje mutacj strun gosowych, ale za to jestemy gotowi przenie gry i zniszczy wiat. I ja te taki byem. Ale jako tak si dziwnie w yciu porobio, e wierzyem w romantyczn mio. I chocia popd seksualny, jaki odczuwaem, by cakowicie zdrowy i zaznacza si codzienn porann erekcj oraz kompromitujcymi plamami na piamie, to jednak marzeniem moim byo po prostu z Basi by. Ekscesw adnych nie planowaem. Poza tym jestem je dnym z tych dziwakw, ktrzy wierz w Boga. Tak naprawd, nie na pokaz, bo tradycja, kult ura, kraj. Chodz do kocioa, bo tego potrzebuj, nie bo wypada, modl si, bo kocham Stwrc. I staram si y wedug jego wskazwek i przykaza. Czyli, wiadomo ten tego dopiero po lubie. Szedem z Ni, rami w rami, nie majc miaoci chwyci Jej za rk. Cieszyem si z wieczornego chodu, ktry usprawiedliwia czerwie na mojej twarzy. Nie obchodzio mnie to jednak, bo byem najszczliwszym czowiekiem na Ziemi. Wiedziaem, e jutro cae gimnazjum bdzie hucze od plotek, ale byo mi to zupenie obojtne. Zapaem si nawet na tym, e wprost oczekuj takiego rozwoju sytuacji, momentu, w ktrym ludzie nas dostrzeg, skomentuj. To potwierdzi moje nierealne marzenie, ktre wanie si zrealizowao. A moe dziki temu to spotkanie stanie si pocztkiem wielkiej mioci? . Skoro ju jest A, to niech bdzie B. Niech nasz zwizek si rozwija. Mylaem o tego typu pierdoach, rozkminiajc scenariusze co ludzie powiedz i jak bardzo bd z tego dumny, a nie miaem nawet odwagi chwyci Jej za rk. Co za dno. Dorastanie powinno by zakazane.

189

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nagle Basia, jakby czytajc w moich mylach, gwatownie schwycia mnie za rk. Spojrzaem na ni szczliwy, ale i szczerze zaskoczony. Ona jednak wbia wzrok przed si ebie i drcym gosem szepna: Tomek... przejdmy lepiej na drug stron... Podyem za jej spojrzeniem i ujrzaem nadchodzc z naprzeciwka grupk obdartusw. Chwiali si i mruczeli co pod nosami. No, tak. Pitek. Weekendu pocztek. Kady bawi si i wituje jak umie. Zimowy chd i ciemne ulice jak wida nie przeszkadzaj co niektrym. Znaj wyranej zebrao si z pitnastu amatorw tanich trunkw i zdyo si p orzdnie sponiewiera, mimo stosunkowo modej godziny. Mnie rwnie serce podskoczyo do garda, bo, jak nietrudno si domyli, nie nale do mionikw pracy nad sylwetk, a wszystkie bjki jakie w yciu zaliczyem, sprowadzay si do oklepania mi twarzy, tudzie innych czci ciaa. A jeli jest co gorszego, ni oberwa od grupki obdartusw, to oberwa od grupki obdartusw idc z dziewczyn. Cierpi wwczas nie tylko ciao, ale i duma. No i co najwaniejsze, kiedy w takiej sytuacji dostawa tylko facet, dzi ju takiej zasady nie ma. Wolaem nie ryzykowa wasnego zdrowia, honoru i czci Basi. Wykorzystaem sytuacj, przeszedem na drug stron ulicy, nie puszczajc rki dziewczyny. cisnem j nawet mocniej. Naprawd poczuem si mczyzn, ktry potrafi zadba o swoj kobiet. Klucha str achu ciskaa mi gardo, ale duma rozpieraa serce. Ocaliem j. W tej jednej chwili, w tym mgnieniu wszechwiata byem bohaterem, ktry nie dopuci do skrzywdzenia ukochanej. e nacigane niby? Nie naraziem Basi na ryzyko, by podratowa swoje wte ego, no i przy okazji ocaliem wasn skr. Nie widz tu nic naciganego, tylko same korzyci. Menele w pierwszej chwili nie zareagowali, nawet nie zwrcili na nas uwagi, potem jednak skrcili niemrawo w nasz stron. Bylimy spory kawaek od nich, ale przezornie przypieszylimy kroku. Niech sobie za nami id pomylaem. Zaraz i tak wejdziemy do szkoy. Zgubilimy ich szybko. Pokonalimy ostatni prost i przekroczylimy bramy znienawidzonego budynku, ktry dzisiaj mia by dla mnie wityni speniajcych si m arze. W drzwiach przywitalimy si ze znudzonymi nauczycielami. Nowicki, fizyk, od ni echcenia sprawdzi nasze zgody od rodzicw, yleta matematyca nie zaszczycia nas nawet spojrzeniem. Wpatrywaa si w ciemn uliczk, rozwietlan jedynie plamami wiate latarni. Nikt nie zwrci uwagi, e trzymalimy si z Basi za rce. Ubodo mnie to lekko, al za nasili si, gdy wreszcie podeszli do nas znajomi, a Ona si speszya i zwolnia ucisk. Cholera zaklem w mylach. Powlokem si za Ni do szatni, gdzie zostawilimy kurtki 190

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

i przebralimy buty. Ju rozbijaem na czynniki pierwsze list niepowodze i czarne scenariusze obecnego wieczoru, gdy nagle, ju przy wyjciu z szatni, Basia znw zapaa mnie za rk. Podejrzewam, e urosem wtedy jak balon, a zaczerwieniem si jak burak, jednak nie byo to dla mnie wane. Widziaem zazdro i zdziwienie w oczach innych. A niech maj. Miaem to w nosie. Dzi mia by mj dzie. Nasz wieczr. Pocztek naszego wsplnego ycia. A co? Jak marzy, to w skali makro. Udalimy si na sal. wiat znw by pikny. Przechodzc przez korytarz obok we jcia gwnego zobaczyem kolejnych (a moe tych samych) obdartusw, stojcych przy drzwiach wejciowych. Po plecach przebieg mi dreszcz niepokoju. Matematyca co im t umaczya nerwowo, zapewne nie chciaa ich wpuci. Nowicki prbowa zamkn drzwi, ale jeden z meneli wstawi tam chyba stop, bo co blokowao drzwi. Niech si mczy pomylaem, idc si bawi. Przyznaj, e nie interesowao mnie to zajcie i powiciem mu nie wicej ni ze trzy sekundy, gdy mijalimy drzwi wejciowe. Nie syszaem nigdy o sytuacji, by na dyskotek chcia si dosta kto inny ni absolwenci, ale wida czasy si zmieniaj, teraz nawet menele garn si do sztuki, taca i kultury. W tej chwili nie wnikaem, co bdzie potem. Pki co przy drzwiach staa yleta z Nowickim, a wok krcio si jeszcze kilku belfrw z minami nad wyraz dosadnie mwicymi, e chcieliby by w innym miejscu, a za ich czasw suchano mniej haaliwej muzyki. Czyli standard. Ich te miaem w nosie. Prz yszedem tu z Basi. Od razu, gdy weszlimy na sal, pochon nas tum spoconej modziey i intensywnej muzyki. Na szczcie trzymalimy si za rce, dziki temu nie dalimy si rozdzieli. B asia od razu zacza skaka, a ja nieporadnie, ale z wielkim zaangaowaniem prbowaem jej wtrowa. Taczylimy bez opamitania, szczliwi, e pozwolono na tak huczn zabaw. Nie mogem si wprost doczeka, kiedy zaczn gra jakie wolne numery i wezm Basi w ramiona. Kawaek przelatywa za kawakiem, Weekend zastpowa inny badziewny hit, ale nie miao to dla mnie znaczenia. Nie przyszedem tu dla muzyki, tylko dla Niej. I gdy wszyscy piewali chrem: Ona taczy dla mnie, z zaskoczeniem zauwayem, e wtruj tumowi, e daj si ponie euforii, wpatrzony w najpikniejsze na wiecie oczy, najcudniejszy umiech, najwspanialsz twarz. Tymczasem moje modlitwy zostay wysuchane i rozbrzmiay pierwsze dwiki Diamonds Rihanny. Oczywicie, nie piosenka bya spenieniem moich modw, ale fakt, e Basia nie pucia mojej doni, tylko przylgna do mnie delikatnie i ostronie, a ja pooyem drug do na jej biodrze i zakoysalimy si powoli i romantycz191

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

nie, wpatrzeni w siebie, ignorujc zupenie otaczajcy nas wiat. Zatraciem si, zagubiem, zatonem w tych oczach, wiedzc, , e od tej chwili moje serce, moje ycie naley do Niej i niczego wicej nie pragn, jak tylko tego, by ta chwila trwaa wiecznie. I wtedy to si stao. Matematyca wraz z innymi nauczycielami wparowaa na sal. Za nimi obdartusy. Rzucili si na tum. Nie mogem zrozumie, co si dzieje. yleta miaa podarty, pokrwawiony akiet i bluzk, spod ktrej wystaway strzpy koronkowego biustonosza. Nowicki prezentowa poszarpany policzek, katecheta Pty krwawi obficie z rozerwanej szyi. Kady z nauczycieli patrzy na gimnazjalistw lepymi, martwymi oczami. Wszyscy jak wciekli gryli, szarpali, rozrywali na strzpy moich kolegw i znajomych. Wrzaski rannych, mordowanych i ogarnitych panik uczniw zaguszyy muzyk, ktra graa, chocia na ciele penicego rol DJ-a ysego z III A odbywaa si wanie krwawa uczta. Nie wierz yem w to, co widziaem. Oto yleta wanie wgryzaa si w twarz Patrycji Drzewiskiej, tej maej, z ktr siedziaem w awce na historii. Nowicki wesp z jakim obszarpacem w ywleka wntrznoci Kacpra rdlaskiego z II C. Wszdzie wok rozgrywaa si makabryczna rze poczona z kanibalistyczn konsumpcj. Ewakuacja nie bya moliwa, poni ewa przy jedynym wejciu kbia si masa krwioerczych napastnikw. Najgorsze jednak byo to, e pogryzione ofiary po chwili wstaway i doczay do atakujcych. Parkiet spyn krwi. Ci, ktrym jak dotd udao si unikn ataku, prbowali przebi si przez blokujc wyjcie armi oywionych trupw. Masa przeraonych i span ikowanych gimnazjalistw gnaa do przodu, tratujc si wzajemnie, miadc i wgniatajc w parkiet tych, ktrzy upadli pod naporem tumu. Inni z kolei dostawali si po prostu w zby i donie wciekych potworw, ktre rozryway ich na strzpy. Nie wiem, co mn kierowao. Czy skrajne przeraenie, czy Sia Wysza, bo przecie nie bohaterstwo, to ju ustalilimy. Ale parem do przodu, rozdajc na prawo i lewo ciosy pici i okciem, jednoczenie nie puszczajc doni trzymajcej si mnie Basi. Nie w gowie mi teraz byy heroiczne wyczyny godne rycerza na biaym koniu, za wszelk cen chciaem si std wyrwa i ocali ukochan. Zgniotem nos Magdzie Rosalskiej z I B, nie bdc w zasadzie pewnym, czy jest uciekajc, czy atakujc. Wszyscy bylimy ochlapani krwi, ktra tryskaa gejzerami z rozrywanych ttnic, rozprutych brzuchw, rozszarpanych klatek piersiowych. Smrd gorcych wntrznoci, niemytych i spoconych cia, , strachu i mierci si tworzy mieszank przyprawiajc o mdoci. Co niektrzy zginali si w p targani torsjami, tylko po to, aby zosta przewrconymi i zde ptanymi przez nadchodzcych z tyu, lub rozszarpanymi i pogryzionymi przez tych z przodu. 192

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Parem do przodu, cignc za sob Basi. Ucisk jej doni dodawa mi si i napenia niewyobraaln wprost energi. Nie wiem, ile to trwao, pewnie sekundy a dla mnie godziny ale wyrwaem si ze cisku w drzwiach i wypadem z Ni na korytarz przed sal. Kilku innych szczliwcw rwnie przedaro si przez tum. Cz z nich leaa na pododze pos iniaczona i pokrwawiona, cz rozbiega si po szkole. Zrozumiaem dlaczego, gdy spojrz aem w stron wyjcia. Kolejni obdarci, pokrwawieni nieumarli, w ktrych rozpoznaem kilku mieszkacw naszego miasta, wlewali si do szkoy jak cieknca lawa. Wygldali ponuro i zowieszczo. Pocignem Basi za rk i ruszyem w stron najbliszych drzwi do klasy na kocu korytarza. Gabinet religii. Ju wbiegajc do rodka wiedziaem, e co jest bardzo nie tak, ale nie chciaem do siebie dopuci tej moliwoci. Zatrzasnem szybko drzwi i zabar ykadowaem je awk. adna to ochrona, ale te i adna kryjwka. Bo ju nic nie miao znaczenia. Opadem wyczerpany na podog. Czuem wszystkie uderzenia i zadrapania, jakie zebraem wydzierajc si z masakry w sali gimnastycznej. Spojrzaem na do Basi, zacinit w mojej wasnej. Urwana tu za nadgarstkiem do szydzia z mojego szczcia i obietnic mioci, ktre sam sobie wymarzyem. Ta do i jej ucisk byy jedynym, co mi po Niej zost ao. Nie wiem, co si waciwie wydarzyo. Jeszcze przed chwil moje ycie zmierzao w stron najszczliwszego scenariusza, a teraz? Siedz zamknity w sali do religii, horda zombie prbuje sforsowa drzwi, niektre podchodz do okien. Czy to si dzieje naprawd? Spojrzaem na wiszcy na cianie krzy. Jak Bg mg dopuci do czego takiego? Jakim prawem istniej stwory, ktre jedz nie dla poywienia, ale by rozsiewa si jak zaraza? Kto sysza o takim sposobie rozmnaania? Te istoty nie mog mie nic wsplnego z Bogiem! On jest yciem, a oni nawet nie jego przeciwiestwem! To negacja ycia! Te potwory nie do, e odrzucaj ywot Boy, to jeszcze odbieraj go innym! I wtedy to do mnie dotaro. W jednej chwili wszystko zrozumiaem. Spojrzaem na krzy raz jeszcze. W gowie koatay mi si myli: wszystko co stworzy Bg jest dobre, bierzcie i jedzcie, oto bowiem ciao moje, po trzech dniach zmartwychwsta, jam jest drog...

193

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wszystko to, co dotd wypadao mi z ucha po zakoczonym kazaniu, teraz stao si jasne i oczywiste. Umiechnem si do siebie, wstaem i otworzyem drzwi.

III Duch Narodziem si przypadkiem, jak wszystko w tym Wszechwiecie. Moimi rodzicami byli najbardziej nieudolni kochankowie historii, Eksperyment i Nauka. Jako dziecko prbwki czekaem na rozwj wydarze, caymi dniami i miesicami tkwic w malekiej fiolce pord podobnych mi braci i sistr. Co jaki czas kade z nas byo zabierane przez te dwunone istoty i badane za pomoc rnych przyrzdw. Mnie rwnie kilka razy umieszczano na pr eparatach. Mrugaem wtedy do oka mikroskopu. Nie odpowiadao. Kilka razy prbowano mnie poczy z inn prbk, ale zawsze wtedy wchaniaem obce komrki. Nie robiem tego celowo, po prostu inaczej nie umiaem. Momentalnie opanowywaem je i podporzdkowywaem sobie, co z kolei wprawiao w eufori dwunogw o bserwujcych mnie przez mikroskop. Nie wiem, dlaczego wwczas niszczyli opanowane przeze mnie komrki, a mnie chowali w coraz bardziej odlege i niedostpne miejsca. W kocu ukryto mnie tak gboko, e chyba wszyscy o mnie zapomnieli. Mijay dni, miesice, lata, a ja tkwiem zamknity w jakim sejfie. Tkwiem tam tsknic do komrek, ktrymi zawadnem i ktre mi odebrano. Pewnie zastanawia Ci, skd znam takie sownictwo. Od dwunogw, to przecie oczywiste. A nazywam ich tak dla wprowadzenia elementu dramaturgii. W tej chwili nic wi cej ju nie zostao. Wracajc do tematu: po jakim czasie, ktrego okreli nie zdoam, bo tak naprawd pojcie owo jest mi cakowicie obce i niezrozumiae, znw wycignito mnie na zewntrz. Znw zostaem umieszczony w jakim preparacie, tym razem jednak rozcieczono cz i wstrzyknito ywemu stworzeniu. Teraz wiem, e nazywacie je szczurami. Ponioso mnie wtedy, bowiem od razu zawadnem jego ciaem. W pierwszej chwili organizm odmwi mi posuszestwa, wic go wyczyem. Zatrzymaem serce, odczyem mzg, zastopowaem cay proces zwany yciem, tylko po to, aby po chwili zwrci je, ale na moich zasadach. wiat widziany oczyma szczura by niezwyky. Niestety, samolubni ludzie 194

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

natychmiast podjli prby powstrzymania mnie. Wstrzyknli co, co sprawio, e mj szczur zwin si z blu, a ja rwnie odczuem spory dyskomfort. Zrozumiaem wwczas, e jeeli chc przetrwa, to musz zacz dziaa na du skal, bez ogldania si na efekty. Ugryl imy rk, ktra chciaa da nam kolejny zastrzyk. To wywoao panik wrd obecnych tam dwunogw. Ja za musiaem dziaa szybko. Natychmiast sprbowaem opanowa ciao mczyzny w biaym kombinezonie, ze zdziwieniem jednak odkryem, e ludzki organizm broni si duej niszczurzy . Bez wahania zatrzymaem prac serca. Czowiek pad martwy, a ja rozpoczem wasn reanimacj, niezalen od tej, ktrej podjli si ludzie. W tej samej chwili uciekem w ciele szczura i rzuciem si w poszukiwaniu wyjcia z tego labiryntu. Instynkt, jakim obdarzy mnie szczur, pokaza mi obrazy wolnoci i przestrz eni, do jakiej automatycznie zaczem tskni, szczeglnie gdy zrozumiaem te sowa i uczucia dziki mojemu pierwszemu czowiekowi. Wydostaem si poprzez kratki wentylacyjne i, owadnity podmuchami wieego powietrza, zrozumiaem co to wolno. I e chc jej wicej. Tym bardziej, e mj pierwszy czowiek musia stoczy walk. Gdy inni odkryli, e yje on na moich zasadach, prbowali go umierci ponownie. Nie pozwoliem im znowu wbi strzykawki. Ugryzem do tego, ktry j trzyma. Poniewa nie miaem wprawy w zaciskaniu szczk, a dzieliem ja rwnie ze szczurem, efekt by spektakularny i krwawy. Niestety, rzucili si wtedy na nas z ciszym arsenaem ganicami, toporkami. Rozbili nam gow i odebrali pierwszego czowieka. Drugiego prbowaem przetrzyma troch duej, ale gdy tylko zaczem na nich powarkiwa, strzaskali nam czaszk. Obiecaem sobie wwczas, e wszystkich ich dopadn. Najpierw atakowaem wszystkie stworzenia, jakie napotkaem na swojej drodze. Szczury, myszy, potem psy i koty. Te ostatnie okazay si niepodatne na prby reanimacji. Nie wiem, dlaczego. Nie znam zasad swojego dziaania. Myszy okazyway si rwnie mao przydatne, rozkad martwej tkanki postpowa wyjtkowo szybko, czasem nie zdyem prz ebiec kilkudziesiciu metrw, gdy wrd blu i pisku ciao odpadao od koci. Musiaem w yszarpywa ja z tych zdruzgotanych kosteczek, bowiem dyskomfort by nie do zniesienia. W cigu paru godzin opanowaem wystarczajc ilo szczurw i psw, by zyska dziki nim rozeznanie w okolicy. Dopadem te kilku bezdomnych i paru nocnych markw. Moja ja rosa w si, wraz z ni moja wiedza. Dziki zwierztom poznaem okruciestwo czowieka, ale te proste prymitywne instynkty, jakie nimi kieroway. Dziki zdominowaniu wiadomoci ludzi zaczem poznawa coraz dziwniejsze aspekty ycia na tej planecie. Wte195

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dy jeszcze nie znaem sowa czowiek, ale rozumiaem wystarczajco duo, by mc w peni poj bezsens egzystencji wszystkich ywych stworze tego wiata. Powiedzmy sobie wprost. Wszystko co yje, yje po to, by je, wydala i kopulowa. Zamknity krg. O ile jednak dua cz zwierzt w midzyczasie czyni co poytecznego dla oglnego ekosystemu, o tyle ludzie stanowi zbdny element, zagraajcy powanie rwnowadze caej planety. Nie myl, e ma to dla mnie jakie znaczenie, ani e oto prezentuj Ci jaki wyjtkowy obraz zemsty ekologicznej. Nic z tych rzeczy. Jestem, bo stworzy mnie czowiek. Niszcz, bo nic wicej nie umiem. A aspekt zemsty Matki Ziemi jest po prostu stwierdzeniem faktu i niejako uzasadnieniem zastanego stanu rzeczy. Nikomu bowiem nie bdzie Ciebie al. Nikt za Tob nie zapacze. Nikt nawet nie zauway Twojego braku, Czowieku. Nad rankiem przypuciem pierwszy atak. Wiedziaem, e musz by szybki. Ludzie s idiotami, ale w obliczu zagroenia potrafi reagowa niesamowicie szybko. Dlatego element zaskoczenia by najwaniejszy. Z samego rana dopadlimy z moj rosnc armi rannych ptaszkw, ktrzy szli do pracy. Straganiarze, bankierzy, jaka nauczycielka, rolnicy. Sporo ludzi, coraz wiksza ja, coraz bogatsza wiadomo. Zastanawiajce, ale w miar jak poznawaem ludzkie myli, rosa we mnie nienawi i pogarda dla tego gatunku. Dlatego do szybko postanowiem nie atakowa innych stworze. Oczywicie w obliczu wojny globaln ej, a z tak musiaem si liczy, byo jasne, e w pewne czci wiata nie dotr bez pomocy br aci mniejszych. Ale postanowiem, e reanimacj zwierzt ogranicz do niezbdnego min imum. Wiedziaem te, e stworzenia te prdzej czy pniej padn ofiar mojej armii, bowiem gd by aspektem, ktrego kontrolowa nie potrafiem. Nie rozumiem tego, ale oywieni przeze mnie musz je, cho przecie potrzeba ta jest cakowicie zudna. Silnie zakorzeniony atawizm, ktrego nawet mier nie potrafi wykorzeni. O wicie uderzylimy na koci. To by pierwszy budynek, jaki zajlimy. W rodku znalelimy jedynie dwch mczyzn, ktrzy szybko do mnie doczyli, jednak byo to pierwsze prawdziwe zwycistwo. Zaraz potem ruszylimy na miasteczko, opanowujc je w cigu nastpnych dwch godzin. Jedyny problem stanowio wdarcie si do komisariatu policji, z kilkoma uzbrojonymi funkcjonariuszami , ale tu wysaem braci mniejszych, ktrymi rozwizaem kopot ostatecznie. Pierwsze miasteczko i od razu pierwszy duy sukces. Musiaem jednak dziaa szybciej, bowiem informacje o moim ataku ju zaczy przecieka do prasy i telewizji. Nacieraem jednak wszystkim co miaem, musiaem nawet zacz, mimo wasnych zastrzee, uywa ptakw. Na pocztku byo trudno je zapa, ale jak ju si udao 196

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

z kilkoma pierwszymi, to w cigu nastpnych godzin dysponowalimy odpowiednim zapl eczem lotniczym, zdolnym wyeliminowa kady helikopter i samolot. Do wieczora opanowaem peryferia i pierwsze wiksze miasto. Wyjtkowo spektakularny atak przypucilimy na szkoln dyskotek. Nie dao si ju tego ukry. Do pnocy cay kraj by postawiony w stan gotowoci. Moja obecno przestaa by tajemnic. Nie miao to jednak znaczenia. Byo nas kilkadziesit tysicy, a ja nasza i moc rosy coraz szybciej. Znaem ju najskrytsze myli, pragnienia i plany wikszoci ludzi, bowiem w gruncie rzeczy wszyscy jestecie do siebie straszliwie podobni. Nie bd si jednak rozwodzi nad waszymi typami, ani ich wariacjami. Ja jestem jedynym typem i mutacj. Reszta nie ma znaczenia. Dziaaem coraz szybciej. Do ranka rozprzestrzeniem si dziki szczurom i ptakom na cae wojewdztwo, i cho opanowanie go zajo mi prawie cay nastpny dzie, byem z siebie niesamowicie zadowolony. Tym bardziej, e w tym samym czasie byem ju w kilku innych wojewdztwach i podbijaem kolejne tereny. Wieczorem kraj wzywa pomocy u swoich ssiadw, a ci przygotowali do uycia bomby atomowe. Tyle w temacie pomocy blini emu. Zaczynao si robi gorco. Postanowiem reanimowa zmarych zakopanych w ziemi. Dziwni jestecie. Zakopywa tyle dobrego materiau genetycznego... Odpowiednio rozesani bracia mniejsi sprawili, e w cigu tygodnia pojawiem si na kadym kontynencie. Wasze bomby atomowe odniosy tylko taki skutek, e zniszczyy cakiem zaawansowane cywilizacje i rozptay dodatkowe konflikty. Byo to dla mnie u atwieniem, bowiem legiony mojej armii zaczy rozrasta si w zaskakujcym tempie. Potrz ebowaem trzech tygodni, by byo nas kilka miliardw. W tym grubo ponad trzy miliardy ludzi . aden wyczyn, skoro zajem Chiny i Indie. Tropiem wszelkie objawy ycia po caym globie. W afrykaskim buszu szalaem oywionymi soniami, w gbinach morskich cigaem odzie podwodne martwymi wielor ybami. Zasada braci mniejszych przestaa obowizywa, gdy uwiadomiem sobie, e jest to wojna totalna, a zwycistwo osign jedynie, gdy wytpi cae ycie na Ziemi. Dobrze zr ozumiae. Cae. Odkryem ju, e potrafi mutowa take z rolinami. Hybrydy, jakie w ten sposb powstaj, s naprawd intrygujce. By moe stanowi zalek nowej rasy, ktra opanuje planet, gdy ju ludzi i zwierzt zabraknie. Ludzie w pewnym momencie si obudzili. Zaczli si jednoczy i stawia opr w t erenach trudno dla mnie dostpnych, na przykad na Kole Podbiegunowym. Nie dopuszczali tam braci mniejszych, yli z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczestwa i higieny. Nie 197

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

miao to jednak znaczenia. Gd w kocu ich dopadnie, tak jak teraz uszkadza moj armi, ktra pozostawiona sama sobie zaczyna si zera. A zamknite spoecznoci wam nie sprzyjaj. Te aosne podziay na rasy, klasy i religie prdzej czy pniej sprawi, e ci, ktrzy pozostaj w izolacji, skocz sobie do garde. A wtedy ja wkrocz. Jako ojciec, syn i gd wity. Oto sowo moje: Barb.

198

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Inspekcja
Marcin Podlewski
Cz I WEWNTRZ

I Tessa przysza do jego pokoju, kiedy cienny zegar wskazywa godzin dziewit. Boomer akurat robi pompki ta bya chyba szedziesita kiedy wparowaa przez uchylone drzwi i niemal natychmiast zacza trajkota. Bya bardzo podekscytowana. To prawda? spytaa. Stara si na ni nie patrze, skupiony na ledwo widocznych kropelkach potu kapicych mu z nosa. Przynajmniej na nim nie usiada, jak zrobia to ostatnim razem. Zamiast tego krcia si jak fryga, to w lewo, to w prawo. W kocu stana przy blaszanej szafce i zasonia mu zegar. Co: prawda? stkn. Nie liczy ju pompek: pomylia mu rachunek. Jeezuu, Boomer! To, e wychodzisz! Wszyscy o tym mwi! Przerwa wiczenie i usiad na stalowej pododze. Zacz napina minie. Trener Hansky nazywa t technik dynamicznym rozciganiem, a przynajmniej tak okrelaa to Biblioteka, z ktrej cign odpowiednie instruktae. To wychodzisz, czy nie? Boomer! Powiesz co?! Niemoliwy jeste! Podobno rzuci. Tessa a si zachysna. O Boe! A wic to prawda! Idziesz ich szuka? A kiedy... Nie, czekaj... Zastopuj dla ciebie Licznik?! Ale numer! To nic pewnego oznajmi, starajc si, by jego gos brzmia normalnie. Prawda bya jednak taka, e kiedy wczoraj dowiedzia si o potwierdzeniu planw ekspedycji, nie spa przez p nocy, patrzc tpo w cian i sczc produkowany przez Tycho bimber. Tessa m oga lata i dostawa wira, ale on nie czu wcale podniecenia zwizanego z wyjciem. Nie wini jej. Opiekowa si ni od mierci rodzicw dwa lata temu, ale wci bya moda i kiedy dowiedziaa si, e starszy brat jest na licie, przepaliy si jej bezpieczniki. Bdzie jednak inaczej, jeli Boomer nie wrci. Tessa z pocztku wrzuci jego zdjcia i filmy do Personala 199

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

i bdzie biegaa po mieszkacach, pokazujc co lepsze urywki na porysowanym ekranie. Zr obi sobie wirtualny otarzyk. Mj brat, Bohater. Zastopowali dla niego Licznik. A potem, kiedy fala opadnie zrozumie, e zostaa sama z wywietlajcym w kko to samo Personalem, i e bohaterska odprawa kredytowa wystarczy moe na to by godnie y, ale nie zastpi r odziny. Zrozumie, e stracili siebie na zawsze. Ale jeli to jednak co pewnego, to kiedy ci wyl? Zesp Bogdaskiego nie wraca od trzech tygodni. Wysaliby mnie jutro, albo pojutrze. Trudno powiedzie. I te bdziesz mia zesp? Wsta powoli. Minie mia ju rozlunione. Min siostr i bezceremonialnie otworzy drzwiczki szafki, wycigajc ze rodka manierk z energetykiem. Wypi. Nie. I od razu spotykasz si z Dziadkami? Nie z Dziadkami, tylko z Rad. I nie od razu. Najpierw mam spotkanie z Ritterem. Z Profesorem? Jeeezuuu! A po co? Boomer odstawi manierk. Nie chcia tego mwi. Nie chcia o tym rozmawia. Ocz y Tessy byszczay, jakby to ona naopaa si bimbru. Pokae mi go. Kogo? Boomer, nie wygupiaj si. No powiedz, no! Nie bd taki! Przesta, Tessa. Dobrze wiesz, kogo. Moe i wiem, a moe i nie wiem. Powiesz mi, czy nie?! Westchn. Nagle poczu si zmczony. wiczeniem, oczekiwaniem, niepewnoci. Lkiem. Niemartwego, Tessa. Pokae mi niemartwego odpar. Id ju. Musz wej pod prysznic. Ale... niemartwego? Takiego jak w twoim nie? Jednak pamitaa O nie, a w zasadzie powracajcym koszmarze, powiedzia Tessie jaki czas temu i wci tego aowa. W sennym majaku kry po martwych ulicach niezn anego miasta, oszoomiony i samotny, by natkn si nagle na niemartwego, ktry powoli o dwraca si ku niemu. Nigdy nie widzia jego twarzy, ale to wystarczyo, by budzi si ze cinitym sercem. 200

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tessa... id ju, prosz. Zobaczymy si wieczorem, dobrze? Dobrze, ale wszystko mi opowiesz! Ze szczegami! Lec! Ale numer! Trajkotaa co jeszcze, ale wszed do segmentu azienkowego, zamkn si i przekrci mosine kko prysznica. Chodna woda pobierana z gbinowych rde i przepuszczona kilkanacie razy przez filtrujcy krwiobieg Schronu, trysna na rozgrzane ciao. Kiedy usysza, e siostra zamyka za sob metalowe drzwi, dotkn czoem ciany azienki i przymkn oczy. Nareszcie nie musia myle.

*** Kiedy szczotkowa mundur, przyszo mu do gowy, e to ostatni raz. Tak samo, gdy drapa trzydniowy zarost ptp yletk. Codzienne czynnoci rozdmuchane do granic mist erium. Wypolerowane blaszki Stranika Schronu z symbolem elaznego kka od schronowej klapy, czapka z czarnym daszkiem, sznurowane buciory. Krzykliwy uniform majcy podkr eli jego spoeczn pozycj. wiecideka i pawie ogony. Na stowk przyszed tu przed odtrbieniem pory obiadowej i niemal natychmiast zauway czekajcego na niego Tycho. Chudy Stranik pokiwa do niego rk zza stalowego stou. Z tej odlegoci wida byo, e pochania jajecznic, a raczej to, co miao j symulowa: taw, rozbetan grud protein ze szczurzym misem. Boomer umiechn si krzywo i ruszy przez sal, zrcznie wymijajc mniejsze stoliki, przy ktrych usadowili si mieszkacy. Stoy Stranikw umiejscowiono na kocu sali. Siadaj rzuci Tycho. Zaraz dostaniesz porcj. Jak tam naleweczka? Te siki nazywasz nalewk? Przepaliy mi jzyk. I o to chodzi zachichota Tycho. Od tego rosn wosy na piersiach, bracie. Rzu to w takim razie. Ju ci wystarczy. Oho, jestemy kliwi. Tycho z zadowoleniem przekn kolejn porcj jajecznicy. A zatem to prawda, co? Wykopuj ci na Zewntrz? Moliwe. Tycho pokiwa gow. C, Boomer... przykro mi to sysze. Podobno mia lecie aracz, ale pka mu j aka yka w dupie i nigdzie si nie wybiera. Moim skromnym zdaniem nie ta pierdzca yka, tylko specjalne poczenie z jajami. Ktrych mu, wskutek owego wypadku, zabrako. 201

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

aracz si wystraszy? zaciekawi si Boomer. Sto kilo mini dostao cykora? Podobno Ritter pokaza mu niemartwego. Boomer nie odpowiedzia. Tycho umiechn si sabo i stukn widelcem w kolejn porcj posiku. W surowym wietle pikajcych jarzeniwek wyglda na bardziej chudego i wymizerowanego ni zwykle. Nie zgadzaj si, Boomer doda po chwili. Nie musisz i. Nikt ci nie rozkae. Wezm nastpnego z listy, pewnie Rubbera. On pjdzie. Cigle pieprzy o tym, jak to trzeba odzyska powierzchni, wybi niemartwych i tym podobne nonsensy. Zosta. Wiesz, e nie mog. Moesz. Nie pieprz mi tylko o tych ludziach i o tym, e kto musi dla nich. Nikt nie wyszed na Zewntrz od czasu ustawienia Licznika. Wiesz, ile to dekad? Nie wiesz. Nikt nie wie. I nikt nie wie, co tam jest. Ty te nie. Znasz tylko ten pieprzony Schron. Po choler z niego wyazi? le ci tu, pajacu? Dopiero otworzyli dziesity poziom i bd kopa jeden asty. Bogdanowski wyszed. Z caym zespoem. Mwili, e na Zewntrz zaczo co pka i naciska na powierzchni Poziomu Pierwszego. To by pretekst, durniu, eby zastopowa Licznik i wyle na Zewntrz westchn Tycho. Niby mieli zerkn, co powoduje gwniane przecieki i skontrolowa okolic... chocia z Poziomu Pierwszego od lat nikt nie korzysta. Tycho urwa. Korpulentna kucharka przyniosa porcj jajecznicy dla Boomera. Pewnie wpadli w jak dziur podj, gdy zostali ju sami. Albo zalao ich morze niemartwych. Bo tak tam jest, Boomer. Niemartwe Morze. Kiwajce si, jczce ciaa a po horyzont. I zawsze tak bdzie. Rodzice ci nie mw ili? Gdzie idziesz? Wysika si. I wypaka. Od twojej opowieci paka mi si zachciao. To id, durniu! I eby potem nie mwi, e ci nie ostrzegaem... Boomer wsta. A potem nachyli si i klepn Stranika po ramieniu. Tycho skrzywi si, ale odda klepnicie. Jeli ci zer, to sam ci zabij rzuci do siebie, patrzc za oddalajcymi si plecami starego kumpla.

202

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

II Ritter wyglda tak, jak powinien wyglda nawiedzony naukowiec. Szczupy, stary, z gstwin siwych wosw. I, tak jak kady naukowiec, wydawa si nieco nienormalny. Stranik Schronu Ray Horowitz, kryptonim Boomer? spyta piszczcym, dziwnie nerwowym gosem, przygldajc si Boomerowi przez prostoktnego judasza w hydraulicznych drzwiach prowadzcych do Poziomu Naukowego. Kod! Odpowiada! Stranik Schronu Ray Horowitz, kryptonim Boomer, kod pi pi sze sze odpowiedzia Boomer. Profesor cofn si i zacz otwiera odrzwia, mamroczc co do si ebie z wyranym niezadowoleniem. Troch to potrwao: drzwi musiay mie sporo zabezpi ecze. Jeszcze chwila, a trynie spod nich para i wsun si w gr pomyla Boomer, ale nic takiego nie nastpio. Zamiast tego otworzyy si niemal bezszelestnie, ukazujc potargan i dzi wnie wymitolon posta profesora. Szybko, prosz wchodzi oznajmi naukowiec. Sam po pana przyszedem i jeli nie zdymy, to zaraz cign nam wind. Potem bdziemy czeka p godziny. Zablokow aem co prawda takim prtem, ale ju raz mi go wyszarpali... Tdy, tdy... Ruszy przed siebie ciemnym korytarzem, nie patrzc, czy Boomer za nim idzie. Nie znosz tego wejcia perorowa. Zacieki, szczury, problemy z zasilaniem. Nie pamitam, ile pism wysaem do Rady, eby co z tym zrobili. Brud, smrd i ubstwo doda, podchodzc do zablokowanych drzwi windy. A podobno to Naukowy. Sam pan widzi, w jakich warunkach ja musz... wchodzi pan? Jeszcze moment... schowam ten prt, bo mi znowu zabior... o, i gotowe. Zjedali w d, winda skrzypiaa i jczaa. Poziom Naukowy wybudowano na kond ygnacji szstej, albo sidmej Boomer nie pamita dokadnie, bo ze trzy razy przenoszono go z miejsca na miejsce, jakby by pitym koem u wozu. W przypadku takiej sytuacji jak ta, spotkanie z cyrkiem Rittera, jak nazywano Poziom za plecami profesora, byo jednake koniecznoci. I co zagadn profesor wysyaj pana? Wie pan, e moe mie agorafobi? Dam panu leki. Trafia si te ataksja, nikt nie wie dlaczego. Plus szok tlenowy. I nadwral iwo na promienie soneczne. Wie pan, co to Soce? Widziaem na filmach z Biblioteki. To dobrze. Co prawda dane s niepene... W kadym razie powinno wyglda tak samo jak przed Plag. Dostanie pan kremy ochronne i koktajl mojej wasnej roboty. Gwnie proteiny zmieszane z antybiotykami plus takie mae co, nie do koca legalne, ale daje pik203

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

nego kopa. Dowie si pan zreszt po odprawie. O, ju jestemy. Umiechn si nieszczerze do Boomera, zapraszajc go do ruszenia kolejnym korytarzem. Podziwiam pana rzuci profesor. Ja bym nie wychodzi. Ile to lat? Pan tu si przecie urodzi tak samo jak ja i nasi protoplaci. I ich przodkowie. Rada twierdzi, e jestemy w Schronie tylko kilka kilkanacie dekad... Bzdury zaprzeczy Ritter. Okamali pana. Niech pan nie robi takiej miny! Musieli. Takie s dyrektywy. Trzeba chroni modych. Musz wierzy, e siedzimy tu od, powiedzmy, stu lat. A przecie nie wiemy nawet, na jakiej zasadzie odlicza Licznik i ile razy go stopow ano. Profesor wyglda na rozbawionego. Niewane zreszt. To tu doda po chwili. Wchodzimy. Jest pan gotw? Nie. Te nigdy nie jestem przyzna Ritter, nachylajc si ku przymocowanej na wielkich drzwiach blaszce kodowej. Zataczy palcami na wygrawerowanych numerkach. Drzwi stkny mechanicznie i ku zaskoczeniu Boomera zaczy wsuwa si do gry. A jednak s efekty specjalne, pomyla. Profesor wyglda na uszczliwionego. Schron w Schronie oznajmi. Sala ma ponad pidziesit metrw kwadratowych, z czego czterdzieci przeznaczone jest na azarza. Tak go nazywamy, z braku lepszych okr ele... Tu, za t szybk. Zamacha doni ukazujc szerok, przybrudzon tafl odgradzajc wiksz cz pomieszczenia. Niech pan wchodzi i sobie obejrzy zachci. Boomer ruszy, starajc si, by Ritter nie zauway jego wahania. Niemal od razu zap ikao na suficie zatrzeszczay jarzeniwki. Sala azarza bya wci zatopiona w mroku s abo rozwietlonym przez wte, wietlne prty. Zaraz zapal reszt obieca profesor. Okaz nie przepada za wiatem, rozumie pan. Razi go i przyspiesza proces rozpadu. Jedn chwileczk... Ju. Ritter nacisn przycisk wtopiony w cian i nagle, bez adnego ostrzeenia, Boomer ujrza niemartwego. I w tej s amej sekundzie zrozumia, dlaczego nie chce wychodzi na Zewntrz. Niemartwy by prawdziwy. Nie by legend czy straszakiem majcym umotywowa dziaania Rady. Nie by opowiastk na dobranoc dla niegrzecznych, schronowych dzieci. By realny. ywy i martwy zarazem. I przeraajcy. Boomer cofn si. Jest wielki... wyszepta. Jestem wysoki, a przewysza mnie chyba o gow.

204

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie jest wielki zaprzeczy Ritter. To my zmalelimy. Jako gatunek, przez ycie w tej piwnicy. I stao si to wyjtkowo szybko. Powiedziabym, e mamy niesamowit zdo lno adaptacji. Wikszo teorii moich drogich kolegw sprzed Plagi wzia, mwic k olokwialnie, w eb. Prosz, niech si pan dokadnie przyjrzy. Boomer niechtnie zbliy si do szyby. azarz, wczeniej stojcy w miejscu i kiwajcy si niczym podwodny glon, wyczu drgania powierzchni. Jkn, otwierajc martwe usta. Std wida byo, e ma czciowo uszkodzon uchw trzymajc si na resztkach szaroczarnych mini. Jego oczy byy zupenie biae, jak dwie szklane kulki wepchnite w pomarszczon, taw skr. Z wyschnitych ust kapaa tusta lina. lini si. Zawsze si lini. Nie mog si powstrzyma. Trudno tylko powiedzie, skd ta wilgo... Profesor z zamyleniem podrapa si po brodzie. Z pocztku uwaano, e Plaga rozprzestrzenia si poprzez krew, potem, e przez ugryzienia. Dopiero pniej zorie ntowano si, e wystarczy zbyt dugi kontakt z niemartwymi, by doszo do zakaenia drog kropelkow A im byo ich wicej c, powiedzmy, e nieli ze sob zaraajc chmur. Teraz mamy oczywicie wiksz odporno, cho i w samym Schronie swojego czasu miel imy kilka nieprzyjemnych przypadkw. Nie wiedziaem Nikt nie wiedzia. Stara historia. Ju dawno jestemy odporni na lin czy chmur. Teraz ju tylko ugryzienie, kontakt ze skaon krwi lub nic. Pewnie nas wyczu... Widzi pan, jaki jest chudy? pokaza profesor. ylasty, ale ma olbrzymie donie. Ciekawe. Nie pamitam, czy mia a takie. Zupenie tak, jakby magazynowa w nich si do rozbicia szyby. Ritter wci drapa brod, a Boomer zauway, e usiuje odklei plaster, przylepiony do le ogolonego podbrdka. Jak pan myli? Sterowane procesy gnilne, prowadzce do miejscowej opuchlizny? Moe, moe Wyjtkowo ciekawa sprawa. Urwa opatrunek i pomacha nim w stron ywego trupa zupenie, jakby pragn podkreli niezwyko badanego obiektu. Prosz zauway, e nie chce si rozkada, o ile dostarczam mu ywe zwierzta. Inaczej si sypie. Dopiero poywienie go jakby... konserwuje. Jeli wygasz wiato i zost awi go na duej, zastyga, zupenie jakby naprawd by martwy. Martwa hibernacja? Nie p otrafi zrozumie tych procesw. Powinien rozpa si lata temu. Fascynujce! Dostarcza mu pan... zwierzta? Tak, oczywicie. Dziwi si pan? To nasz jedyny okaz! Niepowtarzalna okazja do bada! Trzeba o niego dba. 205

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

artuje pan. Skd! Nowego mi przecie nie zaatwicie. A azarz jest wyjtkowy. Jest starszy ni pan, ja czy nawet Rada. Stanowi dowd na to, e nasi przodkowie mogli si myli co do sk utecznoci Licznika. Prosz to sobie wyobrazi... Ritter wdepta plaster w ziemi i zacz mwi nieprzyjemnym, wykadowym tonem. Zakadamy, e potrzeba okrelonej iloci czasu, stu lat powiedzmy, by niemartwi nie stanowili ju zagroenia. Dlatego ustawiono Licznik. Kiedy przestanie odlicza, Schrony, takie jak nasz, zostan otwarte. Spodziewamy si, e po tak dugim okresie znajdziemy na Zewntrz tylko ledwo co ruchliwe trucha. Niestety, kond ycja naszego pupilka dowodzi, e niekoniecznie tak musi by. Dlatego licz na pana doda, zerkajc z uwag na Boomera. Paska misja moe znacznie pomc w moich badaniach. Nie rozumiem... Zbierze pan informacje. Moe dowie si pan, co spowodowao powstanie niemartwych? To byoby dopiero co! Rozumie, pan: jeli by to wirus i bd jakie dane na temat Pacjenta Zero to, by moe, stworzymy antidotum. Nasza wiedza jest znacznie wiksza ni ta przed Plag i chcemy dobrze j wykorzysta. A jeli powstanie Plagi nie da si wytumaczy? Wszystko da si wytumaczy. To, co nas interesuje, to goe fakty odparowa profesor. Powstanie niemartwych to nic innego, jak anomalia biologiczno-chemiczna o niespotykanym zasigu. wiat to bolesny realizm, okrutny i chaotyczny, ale przewidywalny. Nie sdzi pan? Sam nie wiem Powiem panu tak: ludzko przewidziaa Plag. Podania, beletrystyka, przemys rozrywkowy W pewien sposb nawet jej pragna. Czulimy, e to nieuniknione, tak jak sama mier. Skoro wszystko posiada zdegenerowan form, skoro wszystko prdzej czy pniej si rozpada i podlega prawu entropii, to dlaczego nie mier wanie Dlaczego akurat ona miaaby by chroniona? Oho... urwa. Zaczyna si doda, wycigajc z wewntrznej kieszeni fartucha niewielkiego i pikajcego Personala. Rada ju dzwoni. W kadym razie... chwileczk... Zapuka palcami w ekran, wprowadzajc jak komend. Widzia pan to, co najwaniejsze. Reszt panu powiedz, a my dwaj porozmawiamy znowu po odprawie. Kw estia samego sprztu no, ale to pniej. Idziemy razem. Tdy, prosz. Kiedy wychodzili, azarz jkn aonie, jakby przeczuwajc, e za chwil znowu z ostanie sam. 206

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

III Jest za mody. Przesadzasz Lori. Ile macie lat, Horowitz? Dwadziecia pi. Jak dla mnie w sam raz. Z Rady przybyli wszyscy siwa Lorentia; jej nieoficjalna przewodniczca, ktra patrzya na Stranika z wyranym powtpiewaniem; nerwowy Rubiski i jowialny, najwyraniej przychylny mu Norten. Siedzieli za dugim stoem w synnym Pokoju Rady, prezentujcym si o wiele gorzej ni w opowiadaniach. Niczym nie rni si od innych pomieszcze Schronu, z wyjtkiem wielkoci. By spory i pusty, nie liczc stou i widocznej tu za nim dziwnie gadkiej ciany. Cao owietlay ledwo co arzce si lampy, przez co w pomies zczeniu panowa lekki pmrok, a oni siedzieli w wywoanym przez niego nimbie tajemnicz oci, patrzc na Boomera jak na cyrkow map. A ile way? A ile ma lat? A jak robi kupk? Zdajecie sobie spraw wtrci Rubiski jaka jest stawka takiego przedsiwzicia? Jeli nie podoacie, bdziemy mogli zastopowa Licznik jeszcze raz. Potem wszystko si z ablokuje na minimum dwie dekady. To automatyczny mechanizm i nie mamy nad nim penej kontroli. Rozumiecie? Rozumiem. Nie strasz dzieciaka rzuci Norten. I tak pewnie jest przeraony. Nie jestem... zacz Boomer. Jeste, jeste stwierdzi Norten. I susznie. Idziesz na obcy teren, na ziemi niemartwych. Lorentia? Wierzycie w co, Straniku? Boomer zamruga. Wierz? Tak. Stara przywdczyni Rady nachylia si nad stoem. Pytaam, czy w co wierzycie. W Boga, przeznaczenie, fatum, szczcie. Czy wierzycie w cokolwiek? Boomer zawaha si. Mia ju odpowiedzie, ale nie tego od niego oczekiwano. Lorentia pokiwaa gow. Zanim cokolwiek odpowiecie, musicie zrozumie, e wiar trzeba zostawi w Schronie. Wiar w cokolwiek. To, z czym si zetkniecie lub, jak mamy nadziej, czego resztki 207

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

zobaczycie, nie ma nic wsplnego z wiar. Bdziecie chcieli to racjonalizowa poprzez nad anie mistycznego charakteru. Bdziecie chcieli spojrze na to z nierealistycznego punktu w idzenia, bo tylko wtedy wyda si wam zrozumiae. Nie rbcie tego. To bd, ktry moe was sporo kosztowa. To bd, ktry kosztowa ycie waszych poprzednikw. Tych, ktrzy wyszli na Zewntrz wiele dekad temu. I ktry zapewne dotkn zespou Bodgaskiego. Bd zwiz any z wiar, prowadzcy tylko do jednego efektu. Lorentia przerwa jej Norten, ale przywdczyni zignorowaa go. Patrzya tylko na Boomera. Wszyscy oszaleli, Straniku. Odchrzkna, spojrzaa mu prosto w oczy i powtrz ya: Wszyscy oszaleli. Lorentia, zaczynajmy... Ju. Zanim si zorientowa, co robi, wczyli ekran. Pusta sala zmienia si nagle w o lbrzymie kino. St rozjarzy si holografikami. Obraz wywietla si na znajdujcej si za stoem cianie. Niewyrane zdjcie z sygnaowej Tyczki, wpitej zapewne w ziemi przez zesp Bogdaskiego. Mamy tylko tyle wyjania Lorentia. Niepeny obraz okolicy, odwieany co czterdzieci minut. Zasig do piciu kilometrw. Wiecie, co to kilometr, Straniku? Tak. Zesp Bogdaskiego, nie liczc napraw na Zewntrz, mia za zadanie sprawdzi okolic. Poczenie ze Schronem umoliwiay Tyczki sygnaowe. Pierwsza gwarantowaa obustronny kontakt, cznie z holotransmisj. Nastpne nastawione byy tylko na odbir. Zasada dziaania bya prosta: jedna komunikowaa si z drug, wpit w promieniu do maksimum piciu kilometrw, i przesyaa dalej sygna tak, a transmisja docieraa do Biblioteki Schronu. Ale to ju wiecie. Widzicie to wzgrze? Widz. Dobrze. Zesp Bogdaskiego mia uda si za nie i, po zabezpieczeniu terenu, wbi nastpn Tyczk sygnaow. Ale wbili tylko t jedn. Zdyli jeszcze nada komunikat audio o pustej okolicy i koniecznoci kontynuowania rekonesansu. W trakcie rozmowy zgodzilimy si na ich propozycj sprawdzenia wikszej poaci terenu. Potem zniknli. Cakowity brak kontaktu. Lorentia zataczya palcami midzy holografikami, przesuna jedn z nich i w ygasia drug. Na ekranie pojawio si wyraniejsze ujcie okolicy, sfotografowanej zapewne 208

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

w trakcie wystrzelenia Skoczka Tunelowego. Kraterowaty teren przygnbia wszechobecn martwot. Nie wiemy, co si z nimi stao kontynuowaa. Waszym priorytetem nie jest zatem sprowadzenie ich z powrotem, ale po pierwsze zorientowanie si w sytuacji, po drugie zdobycie dowodw na to, e zagroenie mino lub, po trzecie i ostatnie, jeli zagroenie trwa nadal, zdobycie informacji na temat genezy niemartwych. Przecie wiadomo, e by jaki wirus prychn Norten. C innego? Norten, ustalalimy, e wiedza na ten temat jest kluczowa zastrzega Lorentia i spojrzaa prosto w oczy Boomera. Profesor Wskazaa na stojcego z boku Rittera. te tak uwaa. Rzecz jasna wirus to najbardziej prawdopodobna opcja, niczego nie przesdzamy ucilia. Nie wiemy co spowodowao powstanie niemartwych. Nasze dane s niekompletne i stare, a Biblioteka Schronu powanie uszkodzona wskutek awarii w trakcie Zasiedlania. Dlatego tak wane jest zdobycie informacji i bezpieczny powrt. Planowany czas misji: 80 godzin. Jakie pytania? Tak. Dlaczego aden punkt nie odnosi si do prby uratowania zespou Bogdaskiego? Poniewa prawie w stu procentach s ju niemartwi poinformowa Rubiski. Wskutek wirusowego skaenia. Przesadzacie oboje skrzywia si Lorentia, ale Rubiski machn rk. Przecie to oczywiste. Suchajcie Straniku zwrci si do Boomera musicie co zrozumie. To cae wyjcie tunelowe, ktrym wystrzelimy Skoczka, bdzie otwarte 80 godzin. Potem zostanie zawalone. Ryzyko jest zbyt wielkie. Nie obawiamy si pojawienia si u nas niemartwych, poniewa przy choby drobnym incydencie w tunelu zawalamy wszystko od razu. Obawiamy si wirusa. Dlatego te od razu po zamontowaniu Tyczki zameldujecie si i przejdziecie test. I bdziecie go powtarza przy wbiciu kolejnych Tyczek. Kada Tyczka wyposaona jest w tester wraliwy na niemartw tkank. Wystarczy jedno ukucie. Jeli wszystko bdzie w porzdku i zdycie przed upywem wymienionego czasu, zapraszamy z powrotem przez tunel. Jak wejd? Kt wybicia Skoczka bdzie gadki. Wlizgniecie si z powrotem bez poamania rk i ng. Ale prawda jest taka, e najprawdopodobniej nie wrcicie. Lepiej ebycie to zroz umieli i zaakceptowali tak moliwo. Rozumiecie?

209

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Rozumiem powiedzia. Patrzyli teraz w milczeniu, jakby oceniajc go na nowo. Lorentia z przekrzywion lekko gow, Rubiski sztywno, po oniersku i Norten z krzywym umiechem. Pluton egzekucyjny. Boomer mia do. To co? spyta do tej pory milczcy Ritter. Na nas chyba ju czas. Chod Straniku, pokaemy ci twoje zabawki. A jutro rano skok. Moecie odmaszerowa oznajmi Rubiski. Rada yczy wam powodzenia. Powodzenia dodaa Lorentia. Dla ciebie i dla ludzkoci. Boomer kiwn gow. Ritter, jakby nie czekajc na jego decyzj, ruszy dziarsko w stron drzwi. Boomer poszed za nim, gdy nagle zatrzyma go czyj gos. Norten. Odwrci si. Wykorzystaj ten wieczr, chopcze powiedzia czonek Rady. Zabaw si. Boomer spojrza w oczy Nortena. Zascho mu w ustach. Chcia odpowiedzie, gdzie mog wsadzi sobie swoje porady, bezuyteczne dane terenowe i zapowiedzi mao realnej szansy na powrt. Gdzie mog upcha gadanie na temat wiary. Ale zrezygnowa. Kiwn tylko gow i wyszed za Ritterem czujc, e oprowadza go peen niepewnoci wzrok. Boj si, pomyla nagle. Moe tak samo jak ja. A moe nawet bardziej.

IV By zdenerwowany. Pytali go kilkanacie razy, czy jest OK, zapinajc skrzane pasy, poprawiajc plecak, testujc sygnaowe Tyczki i naadowanie Zeusa. Podliczajc proteinowe porcje i programujc Skoczka. W porzdku, Boomer? Jest OK, Boomer? Pidziesit sekund, Boomer. Czterdzieci sekund, Boomer. Jest w porzdku? Odpowiada mechanicznie, a do znudzenia, e tak. Cyfry Licznika, wywietlane na niemal kadym ekranie zamontowanym w Schronie, zaczy zwalnia. To byo jak uderzenia serca wolniej i wolniej i jeszcze wolniej. Wszyscy patrzyli jak gasn, jak umieraj na wywietlaczach Personali i kineskopach wpuszczonych w ciany. Zebra si may tumek. Sala Skoczka bya spora i otoczona metalowymi barierkami. Boomer wypatrzy Tess fascynacja chyba si skoczya, dziewczyna wygldaa na prz e210

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

straszon. Widzisz, co mi robi, Tessa? Pakuj mnie w miniaturow rakiet, ktra zaraz w ystrzeli w gr, wprost w wybity przez ni tunel. Z przodu poleci twarde promieniowanie zmieniajce w par skay, gruzy, ziemi, drewno i mieci. Przyspieszenie bdzie tak due, e strac oddech. Taki liczny wynalazek umoliwiajcy bezproblemowy wylot i gwarantujcy raka. Widzisz, co mi robi, Tessa? Jestem czowiekiem rakiet. Cyrk daje przedstawienie. Niesamowity Boomer i jego salto mortale. Poci si. Dali mu rkawice, ale lizgay si po sterowniczym drku. Po wystrzeleniu mia moliwo drobnej korekty miejsca ldowania. Jeli wylduje w Niemartwym Morzu Tycho, mia zay magiczn pastylk. yknie i zniknie. Mzg wypali si w uamku sekundy. Zostanie tylko martwe ciao. O ile wczeniej Boomer nie rozbije sobie ba. Dwadziecia sekund, Boomer. Jest OK? A skd. Z Rady przybyli wszyscy Lorentia, Rubiski, Norten.... same mdre gowy. Oni nie lec. Pewnie na tym polega mdro. Dali mu bia bro wac tyle, co pirko. Dali mu c ichostrzelny pistolet M 64, adunki pulsacyjne, laserow zapalniczk, srajtam i cukierki. Dali mu wreszcie Zeusa, ktry nie powinien nawet istnie bro jednorazowego uytku, wynalezion w Schronie i zasilan atomow bateri. Cholerstwo, jak zapowiedzieli, powinno zadziaa na 85 procent lub wysadzi go razem ze sporym kawakiem terenu. Cudeka. Ale Bogdaskiemu dali to samo, moe z wyjtkiem Zeusa. I pewnie gryzie ju piach. Albo reszt zespou. Amen. Dziesi sekund. Boomer! Tessa dobiega do barierki. Kocham ci, Boomer! Kocham ci! Wrcisz, syszysz?! Wrcisz! Pi sekund. Cztery, a potem trzy. I dwie. I wreszcie jedna sekunda. Zero. Wystrzeli w gr, niczym pprzezroczysty, jajowaty pocisk. Na dole musia by huk, ale nie sysza nic prcz rzenia aparatury. Pd wycisn mu zy z oczu i Boomer przygryz sobie jzyk. Wszystko migao. Ziemia, tunel, Poziomy. I nagle wlecia w jasno. To byo Soce. Wielka, potworna kula olepiajca wiatem. A wok niej niebieski przestwr, przygniatajca pustka, otwarty dach, nieskoczono. Koniec.

211

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Boomer zapa za drek. Wypuky ekran ukazywa drgajc topografi skay, brzowy paskowy, kratery. Dookoa chaos wszystko si zlewa, rozmywa ziemia, ten cay niebieski dach, Soce. Strzpy i kawaki. I wycie wymczonej maszyny. Zgin. Szarpno Skoczek, opadajc, otworzy spadochron. Teraz Boomer mg sterowa, ale dokd? Nie wiedzia. Szarpn drkiem. Co mamrotao i trzeszczao Skoczek gada do siebie, oblicza, myli si, korygowa. A potem nagle zacz spada szybciej i szybciej, jakby w ogle nie mia spadochronu. Jakby postanowi zabi swojego pasaera. Grzmotnie jak nic, pomyla Boomer. Te ci kocham, Tessa. Kocham ci. Przepraszam, e... Ale nie byo ju na to czasu. Bo wtedy wanie grzmotno i otulia go spokojna, leniwa ciemno. Cz II NA ZEWNTRZ

I Martwy krajobraz nigdy nie jest do koca pusty i przygnbiajcy. Popkana ziemia to pozostao po wyschnitym jeziorze. W kraterowych misach zal egaj brudne kaue. Brzowe krzaki, uczepione piaskowych tworw, spijaj resztki wilgoci. Podmuch suchego wiatru wydaje si oywczym tchnieniem. Byo zupenie inaczej, ni w Schronie. Szed od godziny, liczc od wbicia pierwszej Tyczki. Z pocztku wciekli si za opniony raport, ale kiedy tylko przesa im swoje zdjcie, spucili z tonu. Poobijana gowa, s iniaki, krew wci kapica z nosa. Obraz ndzy i rozpaczy. Mao brakowao, a wziliby go za niemartwego. C, nie tak szybko, kochani. Jeszcze yj. To bya pierwsza i ostatnia rozmowa. Nastpnych nie bdzie chyba, e powrci. Krajobraz nie przypomina niczego co widzia wczeniej na filmach z czciowo uszkodzonych i niepenych Bibliotek Schronu. Pusty to prawda, ale uksztatowany przez niezrozumiae prawa natury. Po horyzont cigny si skalne kopce o dziwacznych ksztatach, co jak postrzpione jaja, i niewielkie nasypy, stojce nad kraterami wypenionymi szarobrzowym piaskiem. Nawet wzgrze, za ktrym zgina poprzednia ekspedycja okazao si pust, 212

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

wielk skorup zakrzepnitego piaskowca penego dziur i rozdar pokrytych spleniaym k urzem. Wystarczyo dotkn chropowatej powierzchni, by pokrya si siatk pkni. W ostatniej fazie Niemartwej Wojny uyto bomb, to wiedzia. Atomowych i innych tajemniczych, nieznanych wczeniej ludzkoci. Miay zniszczy to, co niemartwe, i cho speniy sw rol, zrodziy jaowe krainy. Czerwone i rozdarte jak kanay Marsa lub wykrcone i symetryczne pieka niczym rumowiska kamiennych skurczw. Ritter ostrzega go przed socem i rzeczywicie czu jak promienie parz go w wysmarowan kremem izolujcym skr. Na oczy zaoy czarne okulary z wtopionymi, zielonk awymi cyferkami modszego brata Licznika, spite z lokalizatorem Tyczki numer jeden. Zostao mu jakie siedemdziesit pi godzin. I wanie wtedy zobaczy trucho. Wysoki niemartwy wyglda tak, jakby wtopiono go w prchniejc ska. By zmum ifikowany i szary jak jego otoczenie. Resztki odziey stopiy si z suchym ciaem, wypychajc na zewntrz yy sznurowatych mini. Musia przesta funkcjonowa lata temu, stwierdzi Boomer. Teraz dopada go erozja, bliniacza siostra entropii. Dziwne, e nadal si zachowa wysuszony i smagany wiatrem pustkowia. Boomer wycign Tyczk. Widoczne na niej wiateko arzyo si na to, a nie na czerwono. Oznaczao to, e wci utrzymuje kontakt z Tyczk numer jeden, ktr wbi ni eopodal Skoczka. Z pocztku umiejscowiona na szczycie Tyczki dioda byskaa radosn zieleni, ale poinformowano go, by zawsze zaczeka na ty kolor. Liczba Tyczek nie bya ni eograniczona. Wbi Tyczk cztery metry od niemartwego, pilnujc, by jej kamera obja nie tylko upiorny widok, ale i pobliski teren. Niewielki, automatyczny mechanizm rubowy zacz wkrca Tyczk w ziemi od razu, gdy tylko wyczu podoe. Zazgrzytao. Kiedy Tyczka si wkrcia, Boomer nacisn przycisk kalibracji i nagle wyczu, e co si zmienio. Odwrci si, odruchowo zerkajc na ska. Niemartwy czy raczej ju martwy tkwi tam, gdzie ostatnim razem. A jednak co go zaniepokoio. ycie w Schronie zmusza do drobiazgowej analizy kadego dwiku. Cichy trzask m oe ocali ycie, ostrzegajc przed nagym zawaem korytarza a ledwie syszalny pisk pomoe unikn zbliajcej si gromady szczurw. A Stranicy, po przejciu odpowiedniego szkol enia, potrafi usysze najcichszy nawet szmer. 213

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

A teraz co najwyraniej zaszmerao. Boomer zerwa si na rwne nogi, trzymajc w doni katan. W drugiej rce ciska ju M 64. Pistolet by czciowo automatyczny i sam wychwytywa niemartwe cele. Gorzej, e w Schronie nie byo go na kim przetestowa. Niemartwy znikn. W skale zia pusty odcisk po jego ciele. Jaka rozmazana, szara plama zamajaczya przed oczami Boomera. Szybki niemartwy? Nie byo czasu na zdziwienie, bo istota skoczya Stranikowi na klatk piersiow, przewrcia i jczc, usiowaa ugry go w twarz. Z jej martwych ust kapaa tawa lina. Zawsze si lini. Boomer odepchn niemartwego, ktry oderwa si od niego z aosnym jkiem. Z z apadnitej piersi wystawaa mu katana. Wbiem j, zdziwi si Boomer. Co prawda w klatk, zamiast w gow... Niewane. Jeszcze w pozycji plecej nacisn spust M 64. Nic si nie stao. Niemartwy opad na czworaki i, ku przeraeniu Boomera, wycign dziwacznie gow, dyndajc na nienaturalnie dugiej szyi. Nie wyglda ju jak ywy trup raczej jak demon. Jego oczy lniy tak dobrze znan Boomerowi szklist biel. A potem upir popdzi jak szalony. Wbita midzy ebra katana zdawaa si mu nie przeszkadza. Pewnie jej nawet nie z auway. Zeus, postanowi Boomer. Gdzie... w plecaku! Odturla si w lewo, przepuszczajc potwora. Niemartwy z rozpdu polecia do przodu, wyhamowa, wzbijajc tumany kurzu i natychmiast si odwrci. A w zasadzie przekrci si w poowie po to, by zaoszczdzi czasu, i polecia w stron Boomera. Jak to cholerstwo trzymao si na nogach ze zamanym krgosupem? Kurwa, kurwa, kurwa ma. Boomer by ju na nogach. Ponownie nacisn spust bezuytecznej broni. Strzela tak, jak uczyli w gow. Nic. Niemartwy bieg dziwnie, z nogami skierowanymi do tyu, z prz ekrconym w kierunku ofiary ciaem. Wyglda jak groteskowy krab z wycignit nienaturalnie gow. A potem stan, jakby nim szarpno i nagle, powoli, przewrci si na bok. Zni eruchomia. Ze rodka czoa wystawa mu bet wypuszczonej skd strzay. Boomer zamruga. Nie by sam. Jeste Morlokiem? 214

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Gos dobieg od strony pobliskich kup gruzu, dziwnie trzeszczcy, niemal mechaniczny. Skonsternowany Boomer zerwa si na nogi i sign rk do plecaka. Zeus tkwi w z ewntrznej przegrdce. Wystarczy, e... Nie ruszaj si, Morloku. Id. To byo jak nage olnienie: cz gruzu poruszya si i, wstajc, uoya w szczup, zgrabn sylwetk owinit szarymi pasami, niczym mumia. Chyba kobieta, zdecydowa Boomer, cho z tej odlegoci nie mg stwierdzi na pewno. Piersi take byy zakryte tam, a na miejscu gdzie powinna znajdowa si twarz tkwi szary, dziurkowany gonik. Nawet niewielki pistolet strzakowy tak jak wiszcy po bokach ekwipunek mia kolor i faktur wszechobecnego gruzu. Tylko miecz dziwny, bo cay czarny odrnia si od reszty ubioru mroczn kresk. Wymienity kamufla. Szkoda, e on takiego nie mia. Nie jestem Morlokiem... zacz. Ja nie... w tym wiecie Morlokowie nikogo nie jedz. Morlok zdecydowaa posta. Mieszkae pod ziemi, tak? Jeste niski. Masz na sobie uniform Morloka z tymi elaznymi kkami. I nie rozpoznae Stopera. Stopera? Schowaj bro rozkazaa. Teraz by ju pewien, e to kobieta. Gonik przepuszcza co, co kojarzyo si z pci, jaki nieokrelony tonowy niuans. Ruchy miaa co prawda sztywne i pozbawione gracji, ale nie byo si czemu dziwi: wci do niej mierzy. Umiechajc si niepewnie, opuci luf M 64. Mog zabra miecz? spyta. Wbiem go w... to co. W Stopera poprawia. Gdzie pozostali Morlokowie? Pod ziemi odpowiedzia, podchodzc do martwego ju niemartwego i wycign bro. Stara si zachowywa spokojnie i powoli. Mia wraenie, e kobieta nieco si odpr ya. Gdzie pozostali Morlokowie? spytaa ponownie. Ju mwiem odpar pod ziemi. Co to Stoper? Kobieta milczaa, patrzc na niego z lekko przekrzywion gow. Stoper, niemartwy fazy drugiej zacza znudzonym, mechanicznym tonem. W przypadku dugotrwaego braku poywienia zapada w staz. Ca zamagazynowan przez lata energi przeznacza na starcie. Tu nie jest bezpiecznie dodaa. Zblia si Niemartwa Armia fazy drugiej. Zabierz mnie do Morlokw. Musimy si schowa. 215

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie. Schowa katan do pochwy na plecach, sprytnie chowajc w doni niewielkiego, dwuczonowego Zeusa. Nie obawiam si armii. Moja misja jest waniejsza ode mnie. Mam te przy sobie bro, ktrej nie zdyem uy, a ktra sprawia, e czuj si bezpieczny. Masz bro? spytaa. Tak. Bardzo potn bro. Bro Morlokw. Odpowiesz na kilka moich pyta? Moe na pocztek... jak masz na imi? Imi? No, jak si nazywasz. Po co ci moje imi? Boomer unis brwi. Bya podejrzliwa, to rozumia, ale czas ju chyba rozadowa n apicie. Przeszuka w mylach filmy z Biblioteki i wybra odpowiedni scen. Ja by Boomer pokaza na klatk piersiow, po czym wycign palec w jej stron. Ty by Jane? Jestem Jane zgodzia si. Chod ze mn dodaa, nie zwracajc uwagi na jego zdziwienie. Potem pjdziemy do Morlokw. Chwileczk powiedzia, podchodzc do Tyczki. Kucn przy urzdzeniu i przytrz yma guzik nagrywania. Ray Horowitz, kryptonim Boomer, przekaz numer dwa, godzina dwunasta czterdzieci sze czasu schronowego. Raportuj dwa kontakty: jeden z zupenie nowym i wyjtkowo szybkim typem niemartwego. Drugi z jedn z ocalaych. Urwa na sekund. Wypowiedziane sowa nagle zyskay realny wymiar. Nieznani niemartwi i ocaleni. Tylko tyle i a tyle. Jak Rada zareaguje na takie informacje? To proste: nie przyjm go z powrotem. Nie bd ryzykowa wpuszczenia kogo, kto mg mie na Zewntrz kontakt ze zmutowanym wirusem. O ile chodzio o wirusa. A moe go jednak wpuszcz? Test powinien wystarczy, ale pewnoci nie mia... Zakadam, e nowy typ niemartwych moe by odpowiedzialny za zerwanie konta ktu z zespoem Bogdaskiego podj po krtkiej pauzie. Nagranie wideo starcia ze wspomnianym niemartwym zgrane przez Tyczk numer dwa, transmituj. Nagranie z okul arw pewnie bdzie za bardzo rozmazane Dol je pniej, gdy bd mia wicej materiau. Odchrzkn. Przyszed czas by przekaza najwaniejsz i jak przypuszcza, najgorsz informacj, ktra moga odebra nadziej zarwno jemu jak i ukrytym w Schronie mieszkacom. Nie mia jednak wyjcia. Musia im powiedzie. 216

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ocalaa poinformowaa mnie o znajdujcej si w okolicy, cytuj: Armii Niema rtwych fazy drugiej. Wicej danych wkrtce. Obecnie wyruszam na dalszy rekonesans. Bez odbioru. Puci guzik i pstryknwszy kolejny odpowiedzialny za autotransmisj wsta. Tyczka zaszemraa cicho, mrugajc przyjanie tym wiatekiem. Ruszyli.

II Przyni mu si sen. By to ten sam koszmar, ktry tyle razy powraca do niego w Schronie: ciki i duszny majak, dawicy oddech, z pozoru spokojny ale wypeniony nieokrelonym lkiem. Tym r azem jednak mara bya wyrazista, pena szczegw, niepokojco realna. Spacerowa po jednym z dawnych, ludzkich miast, dobrze mu znanych z filmw ogldanych w Bibliotece. W zasadzie byo to miasto miast pltanina nagrzanego socem Rzymu, trzeszczcego od croissantw Parya i spowitej wilgoci Wenecji. Szed po wski ch uliczkach, przemierza pustawe place i stpa po mostach nad cichymi kanaami. Nie wiedzia, czy jest dzie czy noc wszystko wypeniaa szaro nie bdca ani wiatem, ani ciemnoci, i nawet echo jego krokw byo przytumione. Mija szkielety wygasych latarni, skryty w cieniu zepsutych neonw, czujc na sobie ciar napierajcych kamienic i parkowych drzew. A wic tak wyglda miasto mojego snu, pomyla. Krlestwo ciszy, pustki i martwoty, muzeum tego, co z wolna zapadao w wieczny sen. Wszystko jest ukoczone, takie jak zawsze miao by, zatopione w bursztynie niczym ostatni pomnik ludzkoci, jej ostatnie wiadectwo. Jest tu tylko wiatr koyszcy gaziami drzew i podrywajcy ku grze strzpy gazet. Wicej nie ma ju nic. Ulicami spacerowali niemartwi. Cz zdawaa si gdzie poda bez celu, niepodatna na aden bodziec, cz zastygaa w bezruchu. Wdrwki wszystkiego, co ywe charakter yzuje celowo. Tu celu nie byo. By tylko potpieczy spacer wywoany przez skurcz, dwik, powiew. Jedynym celem mg sta si Boomer, ale niemartwi nie reagowali i na niego, dziwnie oszoomieni i nieobecni. Mija ich wic niepiesznie, jedyny ywy w wiecie mierci i moe dlatego chroniony. Znw dostrzeg t tajemnicz sylwetk, ktr widzia tyle razy. Kto sta przed nim, odwrcony plecami nie ywy ani nie niemartwy, kto wymykajcy si definicjom. W tym 217

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

momencie Boomer zawsze przystawa i patrzy na niego, wyjtkowo wysokiego i odzianego w poszarpany paszcz, ze strkami przetuszczonych wosw opadajcych na plecy. Czu jeszcze, jak owa posta zblia si do niego, naciskajc, by podnis powieki i zobaczy, jak wszystko si skoczy, i jak wszystko si zaczo, i jaka jest odpowied na najwaniejsze p ytanie. Otworzy oczy. Jane siedziaa bez ruchu przy ich obozowisku, niemal stopiona ze wszechobecn ciemnoci. Nie rozpalali ogniska na ziemi niemartwych byoby to szalestwo ale Boomer otuli si wycignitym z plecaka pledem, gdy noc bya chodna. Jane nie okrya si niczym, siedzc tak, jak j zostawi gdy niemal wbrew sobie zapad w niepewny sen. Zatrzymali si od razu, gdy zaczo si ciemnia: wdrwka noc rwnaa si samobjstwu. Boomer zmruy oczy Jane poprawiaa swj dziwaczny gonik, dociskajc podtrzymujcy go rz emyk. Nie pisz ogosia mechanicznym gosem dochodzcym z metalicznej membrany. Nie potwierdzi. Nie jest jeszcze za pno, by i do Morlokw powiedziaa. Do Dis zostao duo drogi. To dalej, ni zawrci. Chc i do Dis powiedzia. O miecie powiedziaa mu na pocztku wdrwki. Z tego, co zrozumia z jej lakonicznych wypowiedzi, bya to najwiksza w okolicy aglomer acja, zrzeszajca takich jak ona. Wicej powiedzie nie chciaa albo nie moga. Zapewne wci nie wzbudzi jej zaufania. Co to druga faza? spyta. Ci niemartwi fazy drugiej. Co to takiego? Milczaa. Myla, e ju nie odpowie, gdy zacza nagle recytowa, a jej gos zabrzmia jeszcze bardziej bezosobowo ni zwykle. Zupenie jakby odczytywaa mu wyuczon lekcj. Niemartwa Wojna zostaa przegrana mwia Jane. Gdy poraka okazaa si pewna, podjto decyzj o podjciu rodkw ostatecznych. Ci, ktrzy mieli tak moliwo lub zostali wybrani, schronili si pod ziemi. Reszta bya skazana na ask niemartwych i bomby, zrz ucone na ich najwiksze skupiska. Boomer westchn. Czstowaa go encyklopedyczn notatk, wietnie znan w Schronie. Ale Jane jeszcze nie skoczya. Wiedziaa, co byo dalej. Po oddaniu Ziemi w rce niemartwych i zgadzeniu ponad poowy ich populacji doszo do nieprzewidzianego rezultatu: nie dajcej si wyjani martwej ewolucji. Cz ni e218

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

martwych, pozbawiona poywienia i przez to zmuszona do przetrwania w trudniejszych ni do tej pory warunkach, wyksztacia w sobie cechy osobnicze, dzielc si na kilkanacie podgatunkw. Ten nowy rodzaj niemartwych nazwano umownie faz drug. Niemartwa ewolucja? artujesz sobie? To moliwe? nie wytrzyma Boomer. Przecie niemartwi s... martwi? Jak mog... Urwa, przypominajc sobie nabrzmiae, nienaturalnie wielkie donie azarza. Niemartwi fazy drugiej, po wyksztaceniu okrelonych cech osobniczych i wyodrbnieniu kilku klas gatunkowych, zyskali wyjtkowo niebezpieczn cech wspln: instynkt stadny. W ten sposb doszo do wytworzenia niespotykanych wczeniej sk upisk niemartwych fazy drugiej i podlegajcych im rzesz niemartwych fazy pierwszej. Skupiska te, w celu d okadniejszej ich klasyfikacji, nazwano umownie Niemartwymi Armiami. Jedna z nich zblia si obecnie do Dis. Jak to: zblia si? Cigniesz mnie do atakowanej twierdzy? spyta Boomer. Jane przechylia gow, patrzc w jego stron tak, jakby by przezroczysty. Wolisz wraca do Morlokw? Nie... zawaha si. Nie mog. Musz wiedzie wicej. Musz wiedzie, co spowodowao powstanie niemartwych... Po co? Jeli bdziemy wiedzie, jaka bya geneza niemartwych, to moe uda si nam ich p owstrzyma odpowiedzia. Gdyby by to wirus, a jest to najbardziej prawdopodobne, moe uda si stworzy antidotum. Jak stworzycie co, czego nie mona byo stworzy przed Plag? Morlokowie znacznie poszerzyli swoj wiedz, yjc pod ziemi wyjani, pamitajc o uwagach Rittera. Musimy jednak wiedzie, jaki by pocztek tego wszystkiego. A zatem powiniene zobaczy Biblioteki Dis. Macie Biblioteki...? Nie mamy ich zaprzeczya. Biblioteki byy wczeniej, przed Dis. Naleay do Morlokw. Zostay znalezione w ziemi, podczas budowy miasta, i wycignite na powierzc hni. Schrony, pomyla. Znaleli jakie stare Schrony. Moe starsze od jego domu? Z nieuszkodzonymi, penymi Bibliotekami? A co si stao z Morlokami? 219

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jane nie odpowiedziaa, by po chwili przecigajcego si milczenia wzruszy ramion ami. To chyba go uspokoio: ludzki gest wiadczcy o bezradnoci. To byo dawno temu stwierdzia wreszcie. Ale... Dosy gadania. pij rozkazaa swym mechanicznym gosem. Trzeba spa. Tylko jedno pytanie, Jane. Po co ci ten gonik? Nie teraz. pij ponaglia. Usn wic.

III Tyczki przestay dziaa. Jeszcze przed rozbiciem obozu i spoczynkiem zamontowa dwie, czyli przeszli okoo dziesiciu kilometrw po jaowej, pustej krainie. Jane wytumaczya, e wikszo niemartwych pierwszej i drugiej fazy skupia w sobie maszerujca w kierunku Dis Niemartwa Armia. Oni sami napotykali tylko trucha widoczne z oddali zewoki Stoperw czy nieksztatne wzgrze Franka. To Frank wyjania mu Jane, kiedy podeszli na tyle blisko, by rozrni nieforemny ksztat olbrzymiego niemartwego. Nazwany tak na podstawie horroru o naukowcu, ktry oywi trupa zoonego ze zszytych razem czci cia innych zwok. Frank to grupa niema rtwych spltana ze sob, zszczepiona narzdami wewntrznymi i zronita skr. W ten sp osb zyskuje mas i si. Wyjtkowo niebezpieczny. Dlaczego jest tu sam? Widocznie nie dotar do niego sygna puszczony przez Armi. Sygna? Co jak telepatia? Kto w Armii puszcza te sygnay? Najprawdopodobniej nie istnieje aden konkretny niemartwy wdz. Armia dziaa na zasadzie roju. Im wiksza jest liczba osobnikw w grupie, tym wiksza jest ich stadna inteligencja i szerszy promie wpywu. Dla nas to dobrze. Jeli Frank si nie rusza, to znak, e Armia jest jeszcze daleko od nas i od Dis. To wszystko, co udao mu si od niej wycign. Po chwili zatrzymali si na krtki popas. Jane nie jada, patrzya tylko na Boomera, jak otwiera jedn z elaznych porcji i poch ania baton Rittera, na popitk ykajc nieco z manierki zawierajcej synne koktajle profes o-

220

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ra. Wtedy te postanowi wbi kolejn Tyczk i z przeraeniem stwierdzi, e mechanizm wkrtaka nie dziaa, oraz e nie pali si adne choby czerwone wiateko. Pieprzony szmelc! jkn. Najpierw pistolet, a teraz to gwno! Mwiam, trzeba byo wraca do Morlokw powiedziaa Jane. To pierwszy raz, kiedy odniosa si do samej siebie w rodzaju eskim. Pierwszy raz, gdy jawnie nawet jeli przypadkiem zasygnalizowaa swoj pe, nie liczc akceptacji podsunitego przez niego kobiecego imienia. Zauway zreszt, e im duej ze sob przebywali, z tym wiksz atwoci z nim rozmawiaa: zapewne pocztkowy stres i nieufno zaczy si wypala. N awet mechaniczny gos puszczany przez gonik zdawa si zawiera wicej dwikowych niua nsw charakterystycznych dla odmiennej pci. Ale niewiele go to teraz obchodzio. Tak zgodzi si. Bd musia wrci pod pierwsz Tyczk, niedaleko Schronu, i zda peen raport. Tam pewno przekazu bdzie najwiksza. Moe nawet wpuszcz mnie z powrotem. Ale najpierw musz zobaczy Bibliotek Dis. W tej chwili to jest najwaniejsze. To jeszcze daleko? Nie zaprzeczya. Tam. Wycigna owinit pasami rk i wskazaa mu ledwie widoczn, szar lini przebiegajc wzdu horyzontu. Mur Dis. Dotrzemy tam przed zmrokiem, o ile wyruszymy natychmiast. Zatem ruszajmy.

*** Prawie si udao. Mur by olbrzymi, wikszy, ni Boomer mg przypuszcza. Molochowy i ciemny, zbudowany z gadkich kamieni. Zasania soce, ktre powoli zbliao si ku ziemi. By nie tylko masywny, ale i na swj sposb upiorny pozbawiony okien, drabin, schodw czy bram nie przypomina niczego, co Stranik widzia wczeniej. Jego ogrom przeczy zdrowemu ro zsdkowi, cho wydawa si na swj sposb logiczny jeli ludzko miaa przetrwa, musiaa schroni si za murami, ktrych nie mogaby sforsowa adna armia. W Bibliotece Schronu Boomer oglda dokumentalne filmy, zapisujce jedne z ostatnich star z niemartwymi, ktrzy wdrapywali si po ciaach swych wsptowarzyszy na wysze kondygnacje, kierujc si niepojmowalnym, niemartwym instynktem. Tutaj podobna strategia nie miaaby szans powodzenia. 221

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Byo co jeszcze, uparta myl, ktra zagniedzia si w mzgu Boomera i nie chciaa da si odegna. Jak dugo buduje si taki mur? I samo miasto? Jak dugo bylimy w Schronie? Nie zdymy przed noc oznajmia Jane. Idziemy tam. Wskazaa mu niewielk wieyczk przymocowan do szarego budynku, stojc jakie sto metrw przed nimi. Posterunek Dis. Wiedzc, e popiech nie jest ju konieczny, zwolnili, idc ku budowli. Boomer dostrzega coraz wicej szczegw: posterunek, nie liczc wiey penicej zapewne rol obserwacyjn nie by zamknity. Przypomina pradawn stacj benzynow czy przydrony bar: prosta konstrukcja na bazie prostokta z czci zewntrzn swoistym placem z szerok, du wiat. W odrnieniu od tych, ktre zna z Biblioteki, budowla pozbawiona bya kol orw, szka i krzykliwych reklam: brzowoszara i nijaka, cho solidna. Co bdziemy tam robi? spyta. Przeczekamy do rana. Nie mam tyle czasu. Zostao mi jakie pidziesit sze godzin. Potem musz si zameldowa. Noc nie moemy i oznajmia Jane. Pod Dis nie jest bezpiecznie. Jestemy ju blisko zaprotestowa, ale nawet nie zareagowaa. Sza po prostu przed siebie, nawet nie odwracajc si w jego stron, a dotara pod wiat i stana, patrzc na niego wyczekujco. Doszed wic do niej. Tu mur Dis rzuca gboki cie. Popiesz si powiedziaa, kierujc si w stron wejcia. Zaraz zaczn wychodzi. Kto? spyta, przekraczajc cikie, betonowe odrzwia, ktre otworzya wycignitym skd kluczem. Zamiast odpowiedzie, wcigna go do rodka: do sali o cianach podziurkowanych wykuszami strzelniczymi. Pokazaa mu jeden z otworw. Po chwili zamkna drzwi, ktre zatrzasny si gucho. Zupenie, jakby zamykali wejcie do grobowca. Niepewny, co ujrzy, popatrzy przez szczelin. Ziemia pod Dis wygldaa tak samo, jak przed chwil i mia ju spyta, jakie czekao ich niebezpieczestwo, gdy dostrzeg saby ruch tu przy powierzchni. Wyty wzrok. Spod ziemi wykopywali si niemartwi. Musieli lee pytko: dostrzega kontury rk i czarne plamy gw z przebyskami tobiaych czaszek. Ich szkliste oczy lniy w ciemn oci biaymi punktami, apicymi resztki wiata. Co to? wyszepta. Stoperzy? 222

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie zaprzeczya Jane. Inny podgatunek. Mog sta si Stoperami, jeli przetrwaj kilka dekad w tej formie. Za dnia le pod ziemi, caymi latami. Magazynuj energi, ale w odrnieniu od Stoperw soce zbyt ich wysusza, a wiatr uszkadza. S stare. Wychodz tylko wtedy, kiedy czuj, e kto zawahaa si ...kto szczeglny podchodzi pod Dis. Nazywaj si jako? Nie. Nie wszystkie potrzebuj nazw. To niepena druga faza. Niemartwi dodaa. Nic wicej nie potrzeba. Id tu powiedzia, cofajc si od otworu. Jane odsuna go i spojrzaa sama. Wiedzia, co oglda: czarne kbowisko chybotliwie kierujce si w stron posterunku. Cofn si w gb pomieszczenia i wycign bro. Jego towarzyszka odwrcia wzrok od wykusza d opiero w chwili, gdy dotaro do nich zawodzenie niemartwych istot. Wyczuli ci, Morloku stwierdzia. Nie moemy tu zosta. Nie przy takiej iloci niemartwych. Co teraz? Wychodzimy.

IV Biegli w stron muru Dis. Jane bya szybka. Ledwo za ni nada. Kluczya i skakaa pomidzy wykopanymi do poowy niemartwymi, wycigajcymi ku nim poszarpane rce. Cz wylaza ju na p owierzchni przed nimi i blokowaa im drog. Starcie wydawao si nieuniknione. Nie mogli zdy. Pierwszy niemartwy, ktry stan przed przeraonym Boomerem, wyglda jak cie samego siebie, zapomniane widmo dawnego ciaa. Chudy i wiotki, ledwo trzyma si na n ogach. Na rusztowaniu koci i krzywym krgosupie spoczyway resztki zmumifikowanego ciaa. Stranik ci go na odlew, nie celujc nawet w gow. Byo tak, jakby rozerwa ostrzem stare prchno. Niemartwy zama si wp i upad. Boomer bieg. Nastpny uczepi si jego nogi. Wykopa si tylko do pasa i nie stanowi problemu wystarczyo kopn. Niestety z przodu dreptao ju kilku kolejnych. Boomer rzuci adunkiem pulsacyjnym. Bkitnawe jajo wyldowao w rodku grupki i natychmiast wybucho, rozrz ucajc ciaa niemartwych na wszystkie strony. Tam, gdzie uderzyo, uformowa si trzyseku n223

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dowy, niewielki cyklon, ktry zdy wygasn tu przed tym, jak Boomer przebieg przez rodek. adunki nigdy nie miay suy do anihilacji niemartwych, lecz do bezpiecznej ucieczki przez ich zbite grupy. Mia ich jeszcze pi i modli si, eby wystarczyo. Jane! wrzasn. Nie widzia jej. Jane! Niemartwi przyspieszyli. Na filmach dokumentalnych oglda kiedy, jak aktywuj resztki energii, gdy ofiara jest ju blisko. Wyjaniao to istnienie Stoperw, ale nie mia czasu na takie dywagacje. Biegnc, aktywowa do poowy nastpne jajo, ktre zapono bkitn powiat. Gdyby nacisn przycisk po raz drugi, musiaby je natychmiast rzuci albo straciby rce. A nie mia takich zamiarw. Unis jajo. W jego sabym wietle zauway Jane. Nie bya za daleko. Nadal mia szans. Niestety, co si zmienio. Ziemia zacza drga. Boomer zachwia si i omal nie upuci jaja. Co usiowao p owsta z grobu. I to co byo wielkie. Morlok! krzykna Jane. Jej gonik trzeszcza: zapewne z trudem przepuszcza zbyt donone dwiki. Morlok! Co, kurwa?! Frank! Niemartwi jczeli i przewracali si na wybrzuszonej i pkajcej nagle powierzchni. Boomer bieg ciskajc w jednej doni adunek i miecz w drugiej. Nie patrzy ju, gdzie uderza i kogo trafia. Szkielet pokryty caunem, o klekoczcych kociach. Spotworniay niemartwy, usiujcy ogry go w rami. Niemartwe dziecko wygldajce jak maa, wysuszona mapka. Popiesz si! Jane klczaa pod murem, na wzgldnie opustoszaej powierzchni. Dotykaa czego lecego na ziemi i widzia, jak unosi cik, metalow klap. Waz! zrozumia. Pieprzony waz! Tak blisko... i tak daleko. Odepchn niemartwego odzianego w resztki trumiennej sukni i obejrza si odruchowo czujc, jak wszystkie woski na ciele staj mu dba. Kilka metrw za nim wyania si Frank. Panopticum martwego ciaa, pie szaleczej nekrofilii. Znieksztacone ciaa zmarych, nierozrnialne w panujcym pod Dis mroku. Boomer zauway tylko, jak spadaj na niego grudy cmentarnej ziemi, i jak zblia si ku niemu wielka, mierdzca macka, poczenie wielu trupich cigien, doni i palcw.

224

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Boomer krzykn i rzuci aktywowany adunek pulsacyjny. Jajo upado blisko, zbyt bl isko, a kiedy pko, podmuch odrzuci zarwno jego, jak i napierajc ku niemu potworno. Przez uamek sekundy wszystko stao si rozmazane i puste. Nie sysza jkw, nie sysza wasnego, zduszonego w gardle zorzeczenia i ponaglajcego, mechanicznego gosu Jane. Przepraszam, Tessa. Prnia otulia go i upia. Otoczy go cichy i zimny cyklon, a wszystko, co zostao wyrzucone w powietrze, zdawao si spada w upiornie leniwym tempie. Byo niezwykle spokojnie. Nie poczu nawet, kiedy zosta wcignity w czarn otcha wazu.

Cz III W RODKU

I wiat kurzu i wiat milczenia. wiat ciszy i samotnoci, wiat pustki. wiat kamieni i krokw, odbijajcych si echem po pustych placach, w cieniu mieszkalnych monumentw. wiat labirynt, peen blokopodobnych klocw cigncych si po horyzont i tworzcych korytarze, wznoszcych si kond ygnacjami i opadajcych w dziwnie symetryczne doliny pene domostw wygldajcych jak olbrzymie schody. wiat termitw. Nic, co przey i widzia wczeniej, nie przygotowao go na pobyt w Dis. By tu sam. Niczym go nie ograniczono, ale i nie utrzymywano z nim kontaktu, tak ja kby otaczaa go prnia. Widzia sylwetki i szare cienie ukryte przed jego wzrokiem w pozb awionych jakichkolwiek oznacze, graniastosupowych barakach. Jane poinformowaa go, e mieszkacy Dis rzadko wychodz poza bezpieczne ciany domw. Na yczenie pokazaa mu jeden z nich: pusty w rodku, bezpciowy niczym cela redniowiecznego mnicha. Nie roz umia. To wiat niemartwych wyjania Jane. wiat, w ktrym najwaniejsze jest bycie niemartwym. Nawet to akceptowa: ocalaa ludzko musiaa si przystosowa, by, w odrnieniu od Morlokw, przetrwa na powierzchni zdominowanej przez niemartw mier. Nie znaczyo to 225

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

jednak, e mg si z tym pogodzi. Tym bardziej, e zobaczy wreszcie, co ukrywao si pod gonikiem Jane. By poranek, gdy ockn si w niewielkiej celi, nie rnicej si niczym od tysica innych. Padao na niego wiato pomieszczenie nie byo zadaszone. Lea na czym w rodzaju kamiennego wystpu, penicego rol niewygodnej leanki. To grobowiec, pomyla wtedy. Ju nie yj. Ale oddycha i bio mu serce. Usiad powoli, wci budzc si z otpienia. Jane kucaa przy szarej cianie, wygldajcej jakby zostaa ulepiona z suchego bota. Morloku, yjesz? spytaa. Boomer potrzsn gow. Chyba nie. Niebawem przybdzie Zarzdca Trzeciego Kwartau. Rozkazy zostay wydane. Jeste tu mile widziany. Bdziesz mg przejrze Bibliotek Dis, a potem zabra mnie do Morlokw. To wane, ebymy wiedzieli, gdzie si ukrywaj. Potrzebujemy was, Morloku. Nadchodzi Niemartwa Armia. Ale najpierw musisz zobaczy. Co co musz? spyta. Mnie wyjania, przekrcajc jeden z rzemykw. To nie bdzie mwia co jeszcze, ale sowa przebrzmieway i rozpaday si tak, e nie sysza ju pojedynczych gosek czy sylab, a raczej co jak charkot lub cichy jk. Jane powolnym ruchem cigaa przez gow kolejne warstwy szarej tamy maskujcej. Kiedy skoczya, nie wiedzia, co powiedzie. Bya blada, a w zasadzie szara skra twarzy mienia si odcieniami biaawej szaroci tak, jakby zatracia pigment. Oczy podkrone, o prawie niewidocznych renicach. Napite minie szczki i usta, z trudem skadajce sowa. Boomer odruchowo cofn si na leance ale Jane nie zwrcia na to uwagi. Szybko zaoya z powrotem i tamy i gonik. I jak? spytaa. Napatrzye si? Co ci jest to znaczy zaplta si na moment. Wszyscy tak wygldacie? To adaptacja, prawda? Zaadaptowalicie si wygldacie prawie jak Jane nie odpowiedziaa. Boomer wsta z leanki. Nie wiedzia: pyta dalej, zamilkn czy po prostu wyj. Zmiesza si. Po co ci gonik? spyta wreszcie. W trakcie rekonesansu mona natkn si na Morloka wyjania. Ale moesz mwi? Bez niego? 226

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Syszae, jak mwi wyjania. Nie zrozumiae. Przepraszam ja niewane. Widzielicie ju takich jak ja? Rozmawialicie z nimi? Spytaj Zarzdc. Jeli w okolicy pojawili si Morlokowie, to na pewno wszyscy prz ybyli do Dis. Mog ich zobaczy? Spytaj Zarzdc powtrzya. Ale nie sdz, by ich odnalaz. Dis jest wielkie, wiksze ni mylisz. Tylko jego cz wida na powierzchni. To miasto zacz, ale Jane wstaa. Sprawiaa wraenie znudzonej ca konwersacj. Czekaj tu powiedziaa. Zarzdca niebawem przybdzie. Do pyta, Morloku. Musz odpocz oznajmia jeszcze, wychodzc na zewntrz. Nie odwrcia si nawet. Jej sylwetka roztopia si w wieccym na zewntrz socu. Boomer zosta sam.

II Szli szerok promenad, szar i pust. Wisiay nad nimi masywne kloce pozbawione okien, pokryte skorupami starego piasku. Boomer zerka na nie z zaciekawieniem tak, jak na umiejscowione wzdu drogi kilkumetrowe lea przykryte kamiennymi pytami, w ktrych mieszkacy Dis zwykli si pokada i trwa zastyga niczym Stoperzy, w ciszy i ciemnoci. Biblioteka Dis kopulasta, olbrzymia budowla, zbudowana jakby ze staych, betonowych kul znajdowaa si na kocu alei. Boomer chcia przyspieszy wci mia wraenie, e trwoni cenny czas ale nie pozwoli sobie na wyjcie przed Zarzdc. Mczyzna, ktry go prowadzi, by stary i drepta przed siebie powolnym krokiem. Jego dugie, siwe wosy drgay na sabym wietrze. Boomer spojrza na niego raz i mia dosy. Wycignita, straszliwie chuda twarz upiora o lepych, przez wikszo czasu przymknitych oczach. Rce niczym odna owada chwytne, lecz dziwnie wte. I popkane, wilgotne usta ukazujce resztki zbw, ktre Zarzdca zakrywa przy pomocy trzymanego przy twarzy aparatu. Jeli by to gonik, to z pewnoci jaka stara jego wersja, gdy trudno go byo przez niego zrozumie, a co dopiero porozmawia. Na kade z pyta odpowiada nie, nigdy i byo to jak westchnienie, jak cichnca mantra. Czy byli tu inni Morlokowie? Nie, nigdy. Czy sysza pan co o genezie niemartwych? Nie, nigdy. Czy moe mi pan w czymkolwiek pomc? Nie, nig-

227

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dy. Nigdy. Im duej to trwao, tym bardziej Boomer mia wraenie, e jego przewodnik tylko udaje, e zna jego jzyk. Biblioteka Dis miaa tylko jedno wejcie, otwr w ksztacie wielkiego prostokta. Ze rodka tchno chodem. Boomer zaczeka, a Zarzdca wejdzie pierwszy, po czym skierowa kroki do sabo owietlonego wntrza. Biblioteka Schronu, do ktrej by ju przyzwyczajony, bya podziemnym pomieszcz eniem w ksztacie wydronej kuli. Tu byo tak samo. I, tak jak w Schronie, centralne miejsce zajmowa okrgy, spory st. Dostawionych do niego foteli byo kilkanacie, ale tylko dwa wyglday na tyle solidnie, e mona byo na nich bezpiecznie usi. Porodku stou, na gr ubej iglicy wbito Kul martw teraz i wygaszon, przeznaczon do rzutowania obrazw na ciany Bibliotteki. Boomer wymin Zarzdc, ktry zamar w progu pomieszczenia i n atychmiast podszed do zakurzonego blatu. Wcznik zapewne by tam gdzie by i Bibliotece Schronu, nie mg go jednak zlokalizowa. Stara warstwa kurzu zakrya sterujce klawisze i kodowe pytki. Czy kto kiedykolwiek z tego korzysta? zdziwi si Boomer. Nie, nigdy odpowiedzia Zarzdca. Boomer wzdrygn si. Prosz mnie zostawi oznajmi wreszcie. Troch to potrwa. Trafi z powrotem doda jeszcze, dopiero po chwili orientujc si, e mwi do powietrza. Zarzdca nie czeka na jego polecenie; odszed w chwili, gdy wyszepta swoj zwyczajow formuk. Popatrzmy mrukn Boomer, zerkajc pod st. Rozpozna przetwornic atomow i generator Luberga ale wszystko spinay zaniedziae od staroci kable. Zdziwibym si doda, przekrcajc kuliste bezpieczniki gdyby to cholerstwo Nie dokoczy. Kula zabuczaa i rozjarzya si nagle biaym, zimnym wiatem. Na p opkanych cianach Biblioteki Dis wywietliy si katalogi danych. Szybko poszo zdziwi si Boomer. Ale by to dopiero pocztek.

*** Czogi i transporty zmechanizowanej piechoty tonce w Niemartwym Morzu. Trzes zczce ujcia z helikoptera ukazujce poszarpane strumienie niemartwych. Spocony spiker i zdjcia poncych miast. Rozbyski atomowych bomb i skazane na zagad statki pynce 228

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

w stron pradawnego kontynentu o nazwie Australia. I nieruchome zdjcia okraszone dro bnym tekstem... tysice, miliony zdj. Czego mia szuka? Ustaw sowa kluczowe: Pacjent Zero, zombiefilia, geneza choroby, pocztek choroby, wirus, pierwszy przypadek, pocztek niemartwych, nieumarli i pierwsze wieci we wszys tkich odmianach fleksyjnych poleci. Parametry wyszukiwania: pliki audio, wideo i zdjcia cholera, nie, czekaj parametry wyszukiwania ustaw jako wszystkie dostpne rda. Obrazy zamigotay, ciany Biblioteki pokryy si wielobarwn, tasowan mozaik. Boomer wyciga donie w kierunku najbardziej przejrzystych uj, przyblia je do twarzy, obraca, kasowa i przerzuca. Audio rozbrzmiewao wok niego niczym szum na granicy s yszalnoci, nasilajc si tylko przy podanych przez niego hasach. By zmczony. Nie wiedzia, ile godzin spdzi ju w Bibliotece Dis bez wody i poywienia. Swj prowiant zostawi w celi. W ustach i gardle czu tylko kurz i piach. To byo szalestwo. Jak mg liczy na to, e rozwie zagadk w kilka godzin? Geneza niemartwych nigdy nie zostaa w peni wyjaniona. Pierwsze przypadki pojawiy si, wedug materiaw z Biblioteki, niemal rwnoczenie na caym wiecie. Tak szybkie rozprzestrzeni anie si wirusa (o ile by to wirus) byo moliwe tylko w wypadku drobiazgowo zaplanowan ego ataku terrorystycznego. Jaka nawiedzona organizacja? Jak tego dokonali? I czy mona byo przeprowadzi tak akcj na skal globaln? By pewny, e w gr nie wchodzi szybki transport Pacjenta Zero. Niemartwi pojawili si nagle w centrach wielkich miast, na zabitych dechami wsiach i w gbi amazoskiej du ngli. Choroba atakowaa bez wzgldu na ras czy wiek. Martwi zaczli po prostu powstawa z grobw. A co z midzynarodowym atakiem terrorystycznym? Boomerowi trudno byo zaakceptowa tak wersj. Dziaanie zdawao si zbyt kompleksowe, a dodatkowo, gdyby miao istotnie terrorystyczny charakter, Plaga powinna wybuchn przede wszystkim w centrach najwikszych miast. A pojawiaa si wszdzie zarwno w wielkich aglomeracjach, jak i na pustkowiach. Na co komu zapomniany niemartwy, przemierzajcy Sahar? Grupa terrorystw-szalecw? Ale czy taka organizacja byaby na tyle zdyscyplinow ana? I wreszcie, czy jakakolwiek organizacja odpowiedzialna za Plag powstrzymaaby si przed pochwaleniem si dobrze wykonan robot? A do stworzenia niemartwych nie przyzna si nikt. 229

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Szuka czegokolwiek w doniesieniach poprzedzajcych pierwsze przypadki. wiat wanie odpoczywa po gwatownych zmianach klimatycznych prowadzcych do susz, ktre w konsekwencji stay si zarzewiem wiatowych konfliktw zbrojnych znanych jako Food Wars, Wojny o arcie. Potem doszy do tego pczkujce pandemie... A zatem pandemie, zdecydowa. Ale jakie mogy by ich przyczyny? Nie wiedzia. Moe jednak zmiany klimatyczne? Odchylenia w biegunach Ziemi? Czy to one dopr owadziy do Plagi? Nie, zbyt to oglnikowe... A moe ingerencja z zewntrz? A zatem... promieniowanie z kosmosu? Ale gdyby byo to promieniowanie czy zmiany klimatyczne, p owstanie Plagi powinno mie natychmiastowy charakter globalny. Niestety wiele niemartwych istot przebudzio si jednoczenie, w rnych miejscach globu. Klimat odpada. W zasadzie, zdecydowa Boomer, wszystko odpadao. Skupi si na pierwszych doniesieniach o Pladze. Te dane tasowa wszake na samym pocztku i nic mu nie przyniosy. Coraz bardziej zmczony i zrezygnowany, rozoy sz eroko rce, rzucajc na ciany Biblioteki miliony czarnobiaych i wielobarwnych uj. Nic, nic, nic a w zasadzie: wszystko i nic. Kurwa. Nie rozumiem polecenia oznajmia spokojnym gosem Kula. Pieprzy to. Wychodz powiedzia Boomer. Ustaw to sobie, jak chcesz. Ja wysiadam. Prosz o zdefiniowanie jak chcesz. Jak ci si podoba. Prosz o sprecyzowanie okrelenia podoba. Boomer machn rk. Mozaika obrazw zadrgaa. Znajd najpikniejszego niemartwego. Prosz o sprecyzowanie okrelenia najpikniejszy. Najwyszego znajd skrzywi si Boomer. Wszystko go bolao, w miniach sta mlekowy kwas i ba si, e kiedy wstanie, nie utrzyma si na nogach. Zacz powoli un osi si z fotela. Niech bdzie najbardziej imponujcy. Wykonuj. Obrazy pojaniay i zaczy pulsowa, by nagle zataczy wielobarwnymi kaskadami i fajerwerkami rozbyskw. A potem, ku zdziwieniu Boomera, zaczy ustawia si rzdkami. Byo ich wiele zajy kady centymetr bibliotecznych cian i wci ich przybywao. 230

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Co to jest? wyszepta Boomer. Imponujcy. Synonimy: mocarny, wielki, potny, silny, okazay, ogromny, prz ytaczajcy, wywierajcy wraenie... zacza wylicza Kula. Boomer sucha, ale nic nie rozumia. Wsta z trudem i szybkim ruchem rk zacz przyblia kolejne zdjcia i filmy zrobione na kadej moliwej dugoci geograficznej. Wszystkie zawieray lepsze lub gorsze ujcie wyjtkowo wysokiego niemartwego, i nnego ni pozostali. Nie widzia dobrze jego twarzy, ale reszta Dugi, poszarpany paszcz, jakby garbaty, strki przetuszczonych, czarnych wosw opadajcych na plecy Niemartwy z jego snu. Ten sam w Afryce, Europie i w Stanach. Ten sam na Alasce i zapomnianych poaciach Antarktydy. Ten sam pieprzony cud. Bdziecie chcieli to racjonalizowa poprzez nadanie temu mistycznego charakteru, powiedziaa Lorentia. Bdziecie chcieli spojrze na to z nierealistycznego punktu widzenia, bo tylko wtedy wyda si wam zrozumiae. Nie rbcie tego. To bd, ktry moe was sporo kos ztowa. Powstanie niemartwych to nic innego, jak czysta anomalia biologiczno-chemiczna o niespotykanym wczeniej zasigu, powiedzia Ritter. wiat to bolesny realizm, okrutny i chaotyczny, ale przewidywalny. To jak to, kurwa, wytumaczy? Wszyscy oszaleli, podsumowaa Lorentia. Wszyscy oszaleli. I ja te nie najlepiej si czuj. Boomer odsun si od stou, obrazw i Kuli wywietlajcej wci nowe poczenia, rozbyskujcej tysicami zamazanych danych. Na kadym by jego wyjtkowy niemartwy, zawsze z niewidoczn twarz, zawsze jak wyrzut sumienia, jak gwd wbity w wygodne, bezpieczne teorie. Nieprawdopodobny. Bdny. Nie pasujcy do schematu i zachcajcy do skoku w krlicz nor. To nie jest prawdziwe. Nie widz tego. Widz swj sen. Nie wiedzia nawet kiedy, ale zacz wygasza zdjcia, jedno po drugim. Z kadym wygaszeniem czu si nieco lepiej. Kula pulsowaa coraz wolniej i saba, a wreszcie zupenie zamara. Morloku!

231

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Odwrci si, niepewny, czy wyczy ju wszystko. Ale denerwujce obrazy byy ju tylko wspomnieniem. Stojca w progu Jane nie widziaa nic. Na szczcie. Tak? wyszepta i powtrzy: Tak? Nie masz ju czasu powiedziaa swoim zwykym, mechanicznym gosem. Musisz odej. A ja razem z tob. Do twoich Morlokw. Dlaczego? Zblia si Niemartwa Armia.

III Kiedy zmar ojciec, Boomer i Tessa udali si do Pokoju Czuwania. Tradycja zwizana z oczekiwaniem na prawdopodobne Przebudzenie bya smutn k oniecznoci, nawet pomimo standardowego uszkodzenia mzgu dokonywanego zwykle przez Kapana z pomoc rytualnego szpikulca. Zmary, przywizany pasami do stalowego stou, czeka w ciszy w otoczeniu rodziny, a nastpnie, po poegnaniu i modlitwach, jego ciao byo zakopywane a dokadniej, zrzucane do Dou Grobowego, jak nazywano jeden z porzuconych odwiertw. Nie palono go w krematoryjnym piecu ycie pod ziemi miao swoje ograniczenia i proces spalania czegokolwiek starano si ograniczy do minimum. Pokj Czuwania by chodnym, sabo owietlonym miejscem, jednym z niewiel u pomieszcze, w ktrym nie zamontowano kineskopu wywietlajcego czerwone cyferki Liczn ika. Tu nie liczy si czas zmary wykroczy poza niego i nie interesowa go ju los ludzkoci. Liczyo si tylko Czuwanie. Boomer pamita, e obejmowa paczc Tess, ale nie patrzy na ni, lecz na ojca. Lea tam dziwnie pusty, z zamknitymi powiekami, owietlony sabo mrugajc jarz eniwk. Matka zmara przy narodzinach Tessy i zosta im tylko on zawsze spokojny, pogodzony z losem. Kiedy dowiedzia si, e Boomer nie chce zosta Konserwatorem Maszyn lecz Stranikiem, wzruszy tylko ramionami i spyta, czy da mu to szczcie. Szczcie w Schronie to mu wystarczao. Nie wykracza poza wyznaczone ramy: szczcie Konserwatora, szczcie Stranika, szczcie Kopacza, szczcie Rolnika, szczcie Mieszkaca Schronu. Nic wicej i nic mniej. A teraz lea tu martwy, otulony w to swoje szczcie i w pewien sposb z nim poczony. Czekajc na wszystko i na nic, sta si Schronem. Sta si Doem Grob owym. A Boomer, patrzc na niego zrozumia, e zrobi wszystko, by kiedy wyj na Zewntrz. 232

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Teraz zrobiby wszystko, by powrci. Sta na murze Dis, patrzc na zbliajc si do miasta Niemartw Armi. Na Niemartwe Morze, falujce szaroci i czerni po horyzont. Pierwsza, leniwa fala jczcej Fazy Pierwszej, przetykana wysepkami Fazy Drugiej: Stoperw, Frankw i innego, bardziej wyspecjalizow anego paskudztwa. Co to? spyta, pokazujc na odpinajce si od trzonu Armii niewielkie, czarne punkty, ruchliwe niczym pchy. Kary wyjania Jane. W odrnieniu od Frankw, tu nastpia specjalizacja zwizana nie ze zwikszeniem, a zmniejszeniem masy ciaa. Przed mierci byli dziemi, ale nie zawsze. S wychudzeni, mali i lekcy, niemal widmowi. Mao odporni na ataki, ale i wyjtkowo szybcy. Ustpuj jedynie Stoperom w chwili ich aktywacji. Po co si oddzielili? To pierwsza fala. Bd instynktownie szuka dziur w murze Dis, ale niczego nie zna jd. Cz wdrapie si na gr, ale zostan zniszczeni. Jane machna niedbale rk w kierunku powoli wchodzcych na flanki muru, odzianych w zgrzebne, szare ubiory mieszkacw Dis. Zarzdcw miasta umiejscowiono na basztach, wygldajcych jak wysokie, gadkie s upy. To stamtd mieli dowodzi obron, cho Boomer nie rozumia, jak mieli tego dokona, nie mogc nawet wykrzycze swoich polece. Wygldali, jakby ich ukrzyowano i moe w istocie tak byo. Nie rozumiem tylko, czym jest ta czarna chmura w oddali dodaa. Ta nad Armi. Boomer spojrza we wskazywanym przez ni kierunku. Istotnie, rs tam rozedrgany cie. Co z Zarzdcami? spyta, usiujc dostrzec wicej szczegw. Jak bd dowodzi obron? Nie taka jest ich rola powiedziaa Jane. Cho, gdyby zajdzie konieczno, moemy usysze ich wewntrz siebie. Wymaga to tylko skupienia. Ci, ktrzy tego nie potrafi, zawsze mog patrze na ich ciao. Kady jego ruch jest jak sowo. Nie przejmuj si nimi, Morloku. Spjrz lepiej w to miejsce. Wskazaa ruchliwe, skoncentrowane plamy czerni na powierzchni Niemartwego Morza. Uwieczenie Fazy Drugiej. Nazywamy ich Grimami, niwiarzami lub Danse Macabre, Tancerzami mierci. Zawsze byo ich niewielu i z pocztku uwaano ich za nietypow odmian Stoperw. Dlaczego? 233

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Z powodu ich szybkoci. Ale to nie ona stanowi o ich sile. Wskutek martwej ewolucji, Grimowie wyksztacili w swoim ciele cechy odpowiedzialne za stenie pomiertne. Teraz s w stanie modyfikowa swj wygld i ksztat. W peni opanowali zdolno fizycznej adaptacji do zmieniajcych si warunkw. Wyjtkowo szybcy i elastyczni, to oni odpowiadali za ostateczn porak ludzkoci. I to przez nich musisz odej. Wyczuj ci nawet z wielkiej odl egoci. A zrobi wszystko, by dopa prawdziwego Morloka. Gdy rozmawiali, niemartwi Fazy Pierwszej dotarli pod mury miasta. Pierwsze ich grupy, niczym macki upiornej omiornicy, dotkny gadkich murw. Kakofonia jkw staa si znacznie goniejsza i Boomer wyczu biegncy po wysokiej cianie dreszcz efekt naporu Niemartwego Morza na kamienny klif miasta. Nie obawiaj si uspokoia go Jane. Dis oblegane jest przynajmniej raz na kilka dekad. Zawsze koczy si tak samo: niemartwi napieraj na mury, Kary wspinaj si na gr i trafia tu kilku niwiarzy. Wszyscy na tyle sprawni, by tu doj, zostaj zniszczeni. W kocu, czasami po kilku latach, Niemartwa Armia wyczuwa co z dala od Dis, jaki ruch lub trzsi enie ziemi, i z wolna zaczyna odchodzi. Niedobitki, jak sam widziae, zakopuj si pod mi astem. Likwidujemy ich powoli, korzystajc z pomocy Posterunkw. Tym razem bdzie tak samo. Ale byo zupenie inaczej.

*** Gdyby mia analizowa, gdzie popeniono bd, postawiby na rutyn. Oblenie Dis nie byo przecie pierwszym i nic nie wskazywao na to, by miao rni si od wczeniejszych. Co byo wszake nie tak ruchy niemartwych wyday mu si zbyt skoncentrowane i pewne. Armia nie przypominaa instynktownie poruszajcego si byda, dobrze znanego mu z dok umentalnych filmw Biblioteki Schronu. Kierowaa ni wola. Dao si j zauway w skupieniu siy naporu, ktra nie bya rozproszona na caej szerokoci muru, lecz skupiona w pewnych jego punktach. Dostrzec j w szcztkach formacji, ktre zauway mogo tylko wytrawne oko. Wywnioskowa jej istnienie z odwrotw grupek Karw, ktre wdrapawszy si na blanki i przyjrzawszy si sile obrony, zelizgiway si z powrotem w d przy akompaniamencie zoliwego mamrotania. 234

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Niemartwa Armia miaa swojego dowdc. I to on rzuci ku nim niemartwe kruki. To, co przedtem brali za czarn chmur, okazao si mnstwem kraczcych, poszarpanych ptakw o biaych jak ko renicach i porwanych lotkach uderzyy niczym fala, kierujc si ku obrocom Dis. Chmara latajcych maszkar pokrya ich jak miercionony opad. Kilka doleciao do pozycji zajtych przez Jane i Boomera, ktry ci je zaciekle katan. Miecz szybko sczernia od gstej krwi niemartwych. Nie zastanawia si, czy podrapi go i podziobi, zasiewajc w nim ziarno Plagi wypadki odzwierzcego zaraenia byy moliwe, cho ludzki ukad odpornociowy potrafi w wikszoci wypadkw zwalczy tak jego form. Lecz ten, ktry wysa przeciwko nim ptaki nie zamierza zaraa ich Plag. Jego cel by inny wstpne osabienie ustawionej na murze obrony. Dlatego grupy ptaszyde szybko wzbiy si w gr i wrciy nad Niemartw Armi. Boomer odetchn. A potem dostrzeg stworzone przez dowdc monstra. Skojarzyy mu si z pocztku z pajkami, ale okrelenie to okazao si nie w peni o ddawa rzeczywisto. Byli to na pewno niemartwi, z ktrych pozostawiono tylko gowy, ro zcigajc reszt skry tak, by stanowia rusztowanie dla mechanicznych czci. Istoty wbijay stalowe odna w mur Dis i, wspinajc si w gr, wyy. By to niemal potpieczy jk. Na ich plecach siedziay skulone Kary. Pierwsze pajki skoczyy na osabionych atakiem krukw mieszkacw Dis, natychmiast tworzc kilka gronych dziur w linii obrony. Boomer zauway, e przyzwyczajeni do zaledwie krtkich star z Karami obrocy walczyli goymi rkami, nie rnic si w tym zbytnio od napastnikw. Jane Chod, Morloku! Szybko! Zaczli biec: byle dalej od miejsca, w ktrym nagle rozgorzaa intensywna walka. Boomer przepycha si przez upiorne, blade ciaa mieszkacw Dis. Nie wiedzia ju, co bardziej go przeraao: tak szybkie rozbicie obrony, czy pozorna obojtno obywateli miasta. Wikszo nie miaa gonikw i ich charkot za bardzo kojarzy mu si z odgosami wydaw anymi przez Niemartw Armi. Jane prowadzia go do walcowatej bastei grubej, obronnej baszty, lekko wysunitej przed mur niczym grzybowata narol. To stamtd przybyli basteja od strony wewntrznej

235

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

wyposaona bya w nieforemne schody prowadzce na dziedziniec miasta z kilkoma murami wewntrznymi i dwoma stopami, od wiekw nie speniajcymi roli obronnej. Brakowao im kilkunastu metrw, gdy na mur przed nimi wdary si Kary. Nie byo ich wiele mae, zasuszone dzieci o czaszkowatych gwkach i niemoliwie chudych ciakach uczepionych szkieletowego rusztowania. Resztki opoczcych ubra nadaway im istotnie widmowy wygld. Istoty nie zdyy dobiec do Jane i Boomera: uczepili si ich obrocy i, ku przeraeniu Stranika spadli z nimi w d, w niemartwe kbowisko. Haas by coraz dononiejszy. Jk niemartwych i jki obrocw Dis zlay si w jedno do momentu, w ktrym dao si sysze odgos pierwszych pkni i zawaw. Punktowa taktyka naporu zacza przynosi efekty, zrozumia Boomer. Mur zaczyna si kruszy. Tdy! krzykna Jane, cignc go po bastei. W d! Ale dalej nie mogli ju przej. Drog zagradzaa im istota, ktrej wygld wyda si Boomerowi trudny do sprecyzowania. By to na pewno niemartwy, ale dziwnie rozcignity. Jego rce zdaway si dusze ni u innych odmian stworw, a nogi, na ktrych przykucn mia wykrzywione kolanami do tyu, niczym u owada. Nienaturalnie wielka szczka, zajmujca ponad poow twarzy, bya na wp otwarta. Kapaa z niej gsta lina. niwiarz powiedziaa Jane. Cofnij si. Usucha, patrzc jak Jane podbiega nienaturalnie szybko do Danse Macabre, ciskajc w doniach czarne ostrze. Cia szybko, na odlew, obracajc si w piruecie. Trafia: na ziemi trysny czarne krople zakrzepej krwi. Ale cios okaza si niewystarczajcy. Tancerz mierci odskoczy i uczepi si ciany bastei. Tam odwrci gow o 180 stopni i spojrza tylko w j eden punkt. Na Boomera. No chod powiedzia Stranik Schronu, zataczajc powolny krg katan. Chod tu niwiarz nie potrzebowa zachty. Skoczy nagle, przekrcajc w locie reszt ciaa. Lecc zmienia sw struktur zakrywajc tym samym jak najwiksz przestrze. Wygldao to groteskowo, ale nie byo czasu na napawanie si widokami. Boomer kucn, trzymajc miecz nad gow. Celowa w okolice pasa. Nie sdzi, by udao mu si zgadzi Tancerza jednym ciosem chcia go tylko spowolni do czasu, a pojawi si lepsza okazja. Nie zdy.

236

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Mur zatrzs si, zachybota. Boomer upad, turlajc si w prawo, ku przepaci. Zatrz yma si w ostatniej chwili wystarczyoby kilkanacie centymetrw, by run w Niemartwe Morze. Ledwo zauway, jak niwiarz wpada w powsta szczelin i z oskotem ginie wrd pokruszonych kawaw gruzu. Przedarli si! krzykna Jane, chwytajc Boomera za rami. Nie le tak! Szybciej! Wsta, odruchowo spogldajc za siebie. Najpierw dostrzeg tuman kurzu, a potem czarn kresk biegnc pionowo po zewntrznej stronie muru. To przez ni wskim strum ykiem przedostawali si niemartwi. I wszyscy jczeli. Potworne zawodzenie docierao do ni ego i uderzao go prosto w serce. Dhaaaa! Dhaaaa eee gooo! Dajcie go, zrozumia nagle, biegnc za Jane. Dajcie go. Chodzi im o mnie.

IV Biegli pustymi ulicami Dis, mijajc labirynty takich samych, szarych zabudowa i s amotne kadki ustawione pomidzy nimi. Pdzili wzdu lejw i dziur, prowadzcych do po dziemnych pomieszcze. Zostawiali za sob coraz cichsze odgosy oblenia. Odgosy obrony, ktra zakoczya si klsk jeszcze zanim na dobre si zacza. Jane Nie odpowiedziaa. Mkna tu przed nim jak wiatr. Czy mona biec a tak szybko? Zdawao mu si, e niemal nie dotyka ziemi. Rozmazywaa mu si w oczach. Tdy! Stokowaty, wymierzony w przestwr nieboskonu budynek wyglda jak katedra. Jego gadkie ciany byy podziurawione niczym szwajcarski ser. Ku zdziwieniu Boomera, budowla, w odrnieniu od wikszoci w Dis, wygldaa na zamknit. Nie mia czasu, by zastanowi si nad tym faktem ledwo dysza ze zmczenia. Jane pierwsza dobiega do zamknitej bramy i napara na ni caym ciaem. Nie mylc wiele, rwnie zacz pcha ogromne, kamienne wrota. Myla, e bdzie gorzej, ale ustpiy do szybko, otwierajc si na wntrze z ustawionymi po bokach przepierzeniami. Wielka sala poprzecinana bya sonecznymi promieniami, dostajcymi si przez nieforemne okna. Wygldao to piknie, nadawao miejscu nieuchwytnej duchowoci. W nocy musiao by ciemno jak w pozostaych budynkach Dis ale teraz krloway tu smugi wiata. 237

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Gdzie jestemy? wychrypia. Jane wesza do rodka. Jej mechaniczny gos unosi si i odbija echem od kamiennych cian: Niemartwa Armia zaatakowaa poudniow cz Trzeciego Kwartau Dis powiedziaa. Ten wycinek miasta jest ju stracony i zostanie odcity. Wszystko wskazuje jednak na to, e szturm z jakim przyszo si nam zmierzy mia na celu pojmanie przebywajcego u nas Morloka. A to oznacza, e najlepiej bdzie, jeli szybko std odejdziesz. Nie rozumiem dlaczego Niemartwi nie interesuj si nami tak, jak mgby si spodziewa. Nasza adaptacja do warunkw panujcych na Niemartwej Ziemi sprawia, e jako gatunek nie wzbudzamy w niemartwych takiego podania jak Morlokowie. Wy jestecie przeszoci, ktrej pragn. My nie. Chod rozkazaa, podchodzc do jednego z przepierze. Wydostaniesz si przez Wschodni Lini. To zwykle zamknity, cienki wiadukt oparty na kamiennych arkadach, czcy mur z powierzchni. Wschodnia Linia znajduje si z dala od miejsca ataku. Zjedajc z niej, zatoczysz koo i ominiesz Niemartw Armi. Nie ma innego sposobu. A ja pojad z tob. Do Morlokw. Jak to: pojedziesz? spyta, by nagle zrozumie, e to, co bra za przepierzenia dzielce pomieszczenie na kilkanacie rwnych czci, byo w istocie boksami. A w boksach tych stay konie. Rumaki skrpowane acuchami, zlane kwanym potem, szarpice ku nim zakapturzonymi bami, z pyskami zablokowanymi przez metalowe wdzida. Ich ciaa byy pokryte stalowymi szkieletami, wbitymi czciowo pod skr niczym proteza przymocowana przez okrutnego chirurga. Boomer podszed do jednego z wierzchowcw i cofn si zaraz, gdy dostrzeg biae oczy pozbawione renic. Te konie s niemartwe wyszepta. Oczywicie zgodzia si Jane. A wirus? Powiniene by na niego ju odporny, tak jak my. Zagraa ci ugryzienie, niemartwa krew. Niemniej jednak odradzaabym ci zbyt dugi kontakt z ich potem. Macie niemartwe konie? powtrzy zdumiony. Jane podesza do jednego z rumakw i zapaa za metalowy szkielet. Szarpna go i wierzchowiec schyli si, umoliwiajc jej wejcie na grzbiet. Z tego co wiem, kierujesz tym. Pokazaa mu niezbyt skomplikowan kombinacj zczonych ze szkieletem uchwytw. S poczone z konstrukcj, ktra uciska ostrymi ko238

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

cwkami na okrelone grupy mini, wzbudzajc odruchy warunkowe. Nie spadniesz dodaa. Na tym siodle nie siedzi si swobodnie. Przypinasz si do niego. Nie umiem Spojrzaa na niego. W tle dobiega rosncy szum Niemartwego Morza. Ja take nie.

*** Niebo poszarzao. Stalowe chmury przypyny znikd, pchajc ku ziemi gste, duszne powietrze. Kiedy pojawiy si pierwsze rozbyski, Boomer skuli si w siodle. Nie uspokoi si nawet, gdy spady pierwsze krople. Nigdy wczeniej nie dowiadczy burzy. Niemartwe Morze, od ktrego oddalali si z kadym przebytym metrem, wlao si czarnymi strumieniami w gb Dis. Fala bya powolna, ale nieubagana. Pierwsza Faza niemartwych, stanowica trzon Armii, suna do przodu niepiesznie i niezdarnie, przyspieszajc dopiero wtedy, gdy znalaza si bliej mieszkacw. Ale nie zatrzymywaa si przy ich ro zdeptanych czy pogryzionych ciaach. Sza za Boomerem, kierujc si niezrozumia logik i wol swojego dowdcy. Jedcy pdzili w coraz silniejszym deszczu, w cieniu kbicych si chmur, owietlani krtkimi seriami byskawic. Boomer krzykn i cisn stalowe chwytaki, wysyajc bodce zmuszajcego jego rumaka do jeszcze szybszego pdu. Ale niemartwe konie nie obawiay si burzy. Nie zatrzymay si nawet, gdy zadraa ziemia i jedna z zapr, znacznie grubszych od muru Dis, zacza nagle wyania si na powierzchni, odcinajc skazan na zagad cz miasta. Blokada wyrosa tu za nimi i Boomer nie chcia myle, co by byo, gdyby nie zdyli. Galopowali teraz na wschd, przemierzajc szerokie place i ruiny dawnych osiedli. Dis zawsze wydawao si wyludnione, lecz tu nie byo naprawd nikogo. Przejedali obok w ysokich rusztowa zapomnianych konstrukcji pozostawionych przez budowniczych lata temu, niczym trucha gargantuicznych morskich stworze. Deszcz pada na kamienne kloce labiryntw i krzywe mosty, rozpadajce si ze staroci. Niegdy musiay wyglda pikne, lecz dzi byy tylko wspomnieniem dawnej chway. Do koca misji zostao osiem godzin.

239

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jane zrwnaa si z Boomerem, pokazujc mu rk dugi i wski kamienny jzor, pr owadzcy na wschodni odcinek muru. To na niego mieli wjecha i zjecha z drugiej strony. W poowie przecinaa go otwarta, wysoka stranica o bramie zbudowanej z wielkich pyt, wygldajcych na bardzo grube. Musiay otworzy si cakiem niedawno, bo wci wisiay na nich porwane pajczyny. To midzy nimi musieli przejecha i, jak stwierdzi Boomer, nieco im to zajmie. Pyty byy szerokie na kilkanacie metrw. Brama zamknie si za nami krzykna Jane. Zarzdca Wschodniej Linii otworzy j tylko na chwil. Szybko! Jak Mwiam ci. Rozmawiaam z nim wewntrz. Nie ma czasu, Morloku! Pd! krzykna jeszcze i pierwsza pogalopowaa na wiadukt. Teraz widzia ju, e cignie si on przez kilkaset metrw zapewne po to, by potencjalni podrnicy nie musieli wspina si nim pod zbyt ostrym ktem. Oznaczao to jednak, e w pewnym momencie bd pdzi po wskiej i bardzo wysokiej kadce. Boomer zawaha si i spojrza do tyu na bezpieczny teren miasta. A potem spi rumaka i pogna do przodu jak szalony. Ba si. Tu za nimi biega grupa niwiarzy. Niemartwi przypominali pdzce na czworakach modliszki, z kad sekund zbliajce si do uciekajcych jedcw. Boomerowi wystarczy uamek sekundy, by dostrzec obrazy, utrwalone teraz w mzgu w formie filmowych stopklatek. Biae, niemal wiecce oczy. Ni enaturalnie wielkie, zalinione usta. Wyduone szyje, kojarzce si nieco z aktywowanym Stoperem. I czarne plamy wzbijanego w powietrze bota. Potrzsn gow, ale obrazy zostay. Galopowali. Z kad sekund byli bliej stranicy, ale Grimowie take nie prnowali, stopniowo zmniejszajc dzielcy ich dystans. Boomer sysza oszalae jki, unoszce si ponad szumem deszczu i wiedzia, e nie zdy. Zeus. Wycign dwuczonow kapsuk cud atomowej techniki i miniaturyzacji, szczytowe osignicie Schronu, dziecko zespou Rittera. Jeli Danse Macabre dobiegn, nie wezm go ywcem. Nie bdzie czeka a osignie bezpieczn odlego niezbdn do aktywacji. Usm ay i ich, i siebie. Nacisn i kapsuka zacza si rozsuwa, ukazujc zachipowane wntrze z prostym przyciskiem. Wystarczyo nacisn. 240

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Grimowie byli jakie pitnacie metrw za nimi, gdy wjechali w tunel stranicy, ktra zacza zamyka swoje odrzwia. Boomer nie patrzy liczy si tylko szalony, niemartwy galop. Nic wicej nie miao ju znaczenia. Nic tylko galop i Zeus. Tancerze skoczyli niczym smugi rozlewajcego si cienia. Lecieli w stron coraz cieszej kreski wejcia, zatrzaskiwanego przez Zarzdc. Ju w locie zmieniali swoj struktur chudli dziwnie i niemal dzielili si na dwoje. Wszystko po to, by przecisn si przez otwr i dopa ofiar. Przeszli w poowie, zatrzymani przez zamykajce si pyty, ale nie zamierzali si poddawa. Szarpali si wciekle, drapic apami po kamieniu, ale pomimo szalonej dete rminacji ponieli porak. Drzwi stranicy okazay si zbyt masywne. Grimowie pokonali o dlego pomidzy nimi prawie cakowicie nie liczc kilkunastu metrw, i wanie te metry okazay si zbawienne dla uciekajcych. Boomer zamkn kapsuk z powrotem dopiero, gdy usysza paczliwy skowyt miadonych Grimw i huk zatrzaskiwanej pyty. Znw si udao, zdziwi si pdzc przez ciemno w stron Wschodniej Linii. Wracam, Tessa. Jednak wracam do domu. Galopowali zostawiajc za sob niwiarzy, chaos, wojn, niemartwych i oblone mi asto.

Cz IV Z POWROTEM

I Schron. Korytarze owietlone zakratowanymi lampami i arzcymi si sabo jarzeniwkami, czerpicymi moc z ukrytego gboko atomowego serca. ciany pokryte kroplami wilgoci i powoli rosncym grzybem. Spore, dobrze owietlone sale upraw i podziemne rda. Mosty nad przepaciami. Szynowe transporty prowadzce do terenw rozkopywanych przez prastare maszyny. Groty upstrzone stalaktytami i stalagmitami, pene bezuytecznych, drogich kami eni. Kopalnie rozrywajce skorupy bazaltu, plagioklazy i pirokseny. Porzucone szyby, docier ajce do twardego granitu, cyrkonw i monacytw. Wci rozbudowywane tunele, opuszczone lochy i krlestwa zapomnianych magazynw. Bezustannie toczce i filtrujce powietrze wi a241

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

trownie, poczone z dziesitkami zapomnianych jaski, stale kontrolowanych na wypadek niemartwego ataku i wzrostu stenia potencjalnego wirusa w powietrzu. Dom.

*** Pokonali spor cz drogi, gdy Jane zarzdzia postj. Niemartwe rumaki nie mogy si zmczy, ale mogy si rozpa przez narzucone tempo. Pdzili na nich prawie cztery godziny i nieprzyzwyczajonemu do szaleczej jazdy Boomerowi zaczy pojawia si mroczki przed oczami. Coraz trudniej byo mu te pilnowa trasy: umieszczony w okularach lokalizator Tyczki numer jeden drga od bezustannych wstrzsw. Teren by pusty i paski nie widzieli Stoperw, Frankw czy niedobitkw, ktrzy nie zostali wezwani przez impuls Niemartwej Armii. Deszcz usta ju dawno i ziemia wygldaa na such tak, jakby wypia ju chciwie kad zbawienn kropl. Jane gadko zeskoczya z konia, wci trzymajc za metalow konstrukcj, ktr zaraz przywizaa do jednego z ni elicznych, porowatych piaskowcw. Boomer zrobi to samo, cho z wyranym trudem. Bolao go cae ciao i ledwo utrzymaby si na nogach, gdyby nie solidna porcja batonw i koktajli Rittera. Zaproponowa manierk Jane, ale odmwia. Nie ma czasu powiedziaa. Pocz si z Zarzdcami Dis. Musimy zorientowa si w sytuacji. Odwr si. Dlaczego? Musz odpi gonik. Bd z nimi rozmawia w naszym jzyku i nie chc, eby to oglda. Usucha, odchodzc w stron drobnych, skalnych formacji i siadajc na w miar p askim fragmencie piaskowca. Widzia std jak Jane odpina zatrzaski, rozlunia minie i staje niczym prawdziwy niemartwy, z ciaem podrygujcym na sabym wietrze, ktry przynis w jego stron niewyrany charkot i jk kontaktu wewntrz. Oto przyszo ludzkoci, p omyla. Niebawem nie trzeba bdzie obawia si niemartwych. Po prostu nas nie odrni. Nie wiedzia, ile to trwao. Wci trwonie zerka na Licznik. Do koca misji pozostaway niepene trzy godziny, a uspokojony bezruchem lokalizator pokazywa odlego, ktr na koniach powinni pokona w poowie tego czasu. O ile zaraz wyrusz. Kada mijajca s e-

242

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

kunda przybliaa ich do klski. W kocu, gdy mia ju wsta i przerwa rozmow, Jane wyprostowaa si nagle i zaoya z powrotem gonik. Musimy wyrusza natychmiast powiedziaa, rozwizujc niemartwego rumaka. Niemartwa Armia odstpia od Dis. Id za nami, Morloku. Id za tob. Ale nie tak jak zwykle. To znaczy? Biegn. To niemoliwe, ale biegn tak, jakby co pobudzao ich do pdu. Wszyscy zachowuj si jak aktywowani Stoperzy. Jane usadowia si w siodle i zacza zapina pasy. Nigdy nie widziaam biegncego niemartwego Fazy Pierwszej dodaa. Oni nie s w stanie tak si rozpdzi. Zarzdcy donosz, e dua cz si po prostu rozpada. Niemniej jednak pokonali ju du odlego i Niemartwa Armia, cho uszczuplona, w kocu nas dogoni. Czy do Schronu i Morlokw jest jeszcze daleko? Nie zaprzeczy, rwnie wsiadajc na konia. Zdymy w godzin, moe nieco wicej. Musz nada komunikat przez pierwsz Tyczk i przej test. Potem nas wpuszcz, o ile zdymy przed planowanym zawaleniem tunelu. Chodmy wic. Jasne zgodzi si Boomer. O ile dam rad przejecha kolejn godzin na tym niemartwym cholerstwie. Moe i s niemartwe powiedziaa Jane wpadajc w stpa ale to dziki nim jeszcze yjesz, Morloku. Boomer nie odpowiedzia. Lokalizator zadrga i zapa pozycj. Zacz si galop.

II Pdzili przez skamieniay las poatomowy krajobraz, ktry wyplu na zewntrz znieksztacony proterozoik i trias peny skalnych form wygldajcych jak zwapnione koci pradawnych stworze. Zakrzepa wieki temu lawa rozmazaa si nieforemnymi kleksami po popkanej skorupie ziemskiej. Boomer nie patrzy, nie podziwia upiornych widokw. Lokaliz ator zacz mruga na czerwono. Zbliali si do penego dziur piaskowego wzgrza i dziwacznych, skalnych kopcw prowadzcych w stron niewielkiego paskowyu. A tam, daleko przed nimi, musiaa tkwi pierwsza sygnaowa Tyczka. Godzina wyszepta Boomer. Godzina. Wracam, Tessa. Niebawem bd w Schronie. 243

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wracam do domu. Rumak nie stan nagle. Najpierw wyranie zwolni, a potem zacz i jakby bokiem, z trudem utrzymujc wymuszon szydami pozycj. Boomer szarpn za jeden z uchwytw i dostrzeg, jak szkieletowa konstrukcja wyazi spod niemartwego ciaa cignc za sob plt anin czarnych mini. Zmczenie materiau, pomyla jeszcze przechylajc si w bok i powoli zjedajc razem z siodem. Akurat teraz. Morloku, uwaaj! Zamacha rkami wiedzc, e nie powstrzyma ju upadku. Rozpaczliwie prbowa odpi przytwierdzone pasy. Udao si z jednym, ale pozostae trzymay si mocno. Zakl, apic za katan przypit na plecach, i wycign j w ostatniej chwili, tu przed grzmotniciem o ziemi. Dobry niemartwy konik wystka, widzc, e wierzchowiec potrzsa gow, nagle uwolniony z mechanicznego wdzida. Dobry nie ugryzie Boomera Rumak zachrypia. By to chyba pierwszy odgos niemartwego zwierzcia, jaki przyszo usysze Boomerowi, i zdecydowanie mu si nie spodoba. Nie patrzc ju na upiorne zwierz, zacz ci ostrzem katany pasy od sioda. Puciy szybko, ale zosta mu jeszcze jeden. Niemartwy ko schyli si i, nieco powczc nogami, ruszy w jego kierunku. Drog przecia mu Jane, ktra jednym celnym strzaem z pistoletu strzakowego zakoczya egzystencj p otwora. Czy nie dobija si koni? mrukn Boomer, cytujc tytu starego filmu z Biblioteki Schronu. Mwie co? Mwiem: dzikuj powiedzia, stajc na obolaych nogach. Za to, co zrobia teraz i za to, co zrobia dla mnie wczeniej. Dzikuj ci. Jane popatrzya na niego, lekko przechylajc gow. Nigdy nie zrozumiem Morlokw odezwaa si wreszcie. Czy dasz rad i? Boomer schowa katan do pochwy na plecach. Tyczka bya ju niedaleko sygnalizator mruga jak szalony. Tak odpar. Idziemy.

*** 244

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Uratowaa go lina. Gdy dotarli do Tyczki, Boomer z ulg zauway mrugajce do niego przyjazne te wiateko. Ucieszy go nawet widok starego trucha zlikwidowanego Stopera. Nagle, opady z si osun si na kolana, dotykajc doni chropowatej powierzchni Tyczki w miejscu, gdzie wysuway si cienkie igieki testera. Co robisz? spytaa Jane. Nie przejmowaa si przywizywaniem gdzie konia, blokujc go szpikulcami w pozycji stojcej. Niemartwe zwierz pozbawione jedca, trzso si epileptycznie, ale nie zmieniao miejsca tkwic tam, gdzie je zostawia. Badanie w toku powiedziaa Tyczka. Stopie niemartwej tkanki: trzy przecinek osiem procent. Akceptowalna norma Schronu. Badanie zakoczone. Ju wyszepta Boomer. Co: ju? spytaa Jane. To koniec. Co zrobisz teraz? Skontaktujesz si z Morlokami? Tak. Do koca misji zostao jakie trzydzieci minut czasu schronowego. Gdy si z amelduj i zdam raport, nie zakopi tunelu. Jest tu gdzie tunel? zainteresowaa si Jane. Tunel prowadzcy do Morlokw? Zgadza si. W ktrym miejscu? Niedaleko Boomer przetar czoo z zaskoczeniem stwierdzajc, e palce ma umorusane krwi pobran w trakcie badania. Pierwsza Tyczka musiaa by wbita w jego pobliskim ssiedztwie. To jakie sto metrw std. Widzisz t plam? wskaza palcem na pnoc. To tam. Ten poblask to rozbity Skoczek, ktrym wydostaem si na powierzchni. Tunel to tamta wyrwa. Jane z uwag patrzya w stron odlegej dziury. Ilu was tam jest? spytaa. Boomer wzruszy ramionami. Nie wiem. Kilka tysicy, moe wicej Tak wielu Morlokw Gos z gonika Jane by ledwie syszalny, wpada w cichnce wibracje. Tak wielu Morlokw Tak blisko. Tak blisko Dis.

245

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Musz si zameldowa zdecydowa Boomer, ale ju go nie suchaa. Stana nieco dalej i dotkna twarzy. Po chwili zauway odczepiony gonik. Jane znieruchomiaa, a potem zacza si kiwa. Nawizywaa swoj wewntrzn rozmow z Zarzdcami Dis. Nie wiedzia, co go podkusio: by zmczony i marzy tylko o powrocie. Moe chcia zobaczy, jak to wyglda z bliska, ta forma groteskowej telepatii Wsta z kolan i powolnym krokiem podszed do Jane, patrzc jej w twarz, i nagle wszystko zrozumia. Jej wilgotne wargi byy mokre. Mokre od liny. Zawsze si lini. To byo jak objawienie, jak wskoczenie ostatniego elementu niezbyt przecie skomplikowanej ukadanki. Dis wygldajce jak kamienny grobowiec. Jego nieliczni mieszkacy o aparycji trupw, prawie nie atakowani przez oblegajcych miasto niemartwych. Twarz Jane o ledwo widocznych renicach. W tym wiecie Morlokowie nikogo nie jedz. A kogo jedz Eloje? Nie moga si powstrzyma. Zbyt wielu Morlokw. Zbyt wiele jedzenia. Musiaa si oblini. Jane powiedzia wycigajc katan. Jane. Przesta. Nie suchaa go. Czy podawaa ju pozycj? Czy zdya si skontaktowa z Zarzdcami Dis? Wbi ostrze bez sowa, prosto w klatk piersiow. Jane zacharczaa i spojrzaa na niego oczami z cieniem zapomnianych renic. W jej spojrzeniu nie byo ju nic ludzkiego. Koniec, pomyla, koniec pieprzonej adaptacji psychicznej. Tyle energii zmarnowaa by upodobni si do niego. Tak szybko nauczya si mwi, korzystajc pewnie z jakiego starego wynalazku dla chorych z wad wymowy. Z sekundy na sekund bardziej elokwentna, bardziej zmylna. Z godziny na godzin bardziej ludzka. A do teraz. Jane zapaa miecz i szarpna. Boomer nie spodziewa si tak wielkiej siy. Zaskoczony wypuci rkoje z rk. Jane przekrzywia gow i powoli wycigna katan. Z rany chlupno kilka kropel zakrzepej, czarnej krwi. Moohhhoookk wyrzzia. Mooohhhloookkk

246

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zniszczya Tyczki, ty niemartwa suko! Kiedy przestay dziaa to ty je rozwalia, prawda?! spyta, wycigajc cichostrzelny M-64. Tym razem celowa tam gdzie naley: w gow. Mooohhhloook! Zdychaj odpowiedzia, naciskajc spust pistoletu. Nic si jednak nie stao. Kurwa wyjcza. Pierdzielony szmelc! Mooohlook! Nie wiedzia jak na to wpad, nastpio to w uamku sekundy, ale wycign nagle adunek pulsacyjny, aktywowa go i wcisn jej w usta. Jane staa przez moment, a w jej oczach pojawio si co na ksztat zdumienia. A potem jej gowa rozprysa si na tysic kawakw. Boomerowi wydao si, e nie liczc wybuchu wci syszy zawodzce Moohlook. Splun. Pieprzony, niemartwy Eloj.

III Tu Stranik Schronu Ray Horowitz, kryptonim Boomer, kod pi pi sze sze. Syszycie mnie? Powtarzam: kod pi pi sze sze. Syszycie mnie? Zostao pitnacie minut gdy Tyczka zaszemraa wreszcie i wyplua snopki tawo niebieskiego wiata. Ostre nitki promieni zaczy rysowa niewyran z pocztku sylwetk. Boomer cofn si. Czeka. Holo szumiao i szeptao jzykiem mikromechanizmw adujcych energi do omioktnych kamer wpitych w Tyczk niczym oczy martwego owada. Po chwili wszystko ucicho, obraz ustabilizowa si i wzmocni. Przed oczami Boomera zakrzep holograficzny duch Lorentii. Zdylicie, Horowitz powiedziaa. Gos, w odrnieniu od holo by naturalny, zupenie jakby naprawd staa obok. Moje gratulacje. Zdajcie raport, podepnijcie okulary pod Tyczk do zrzutu materiaw i wracajcie do domu. Zaczekamy z zasypaniem tunelu. Raport Boomer przetar twarz. Tak raport Lorentia zmruya oczy, a moe by to tylko efekt wietlnego rozbysku. Raport, Straniku. Krtko. Nie znalazem zespou Bogdaskiego. Ani ich Tyczek. Ale to to teraz chci aem nie wiedzia, jak zacz. Ziemia naley do niemartwych wypali wreszcie. 247

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wci s aktywni. Posiedli co w rodzaju zdolnoci hibernacyjnych, zapadaj w jak staz Cz si zakopaa to prawie druga faza Janiej, Straniku. Konkrety. Nie mamy wiele czasu. Tak, oczywicie. Przepraszam. Jest, z tego co si zorientowaem, kilka typw niema rtwych. Ci, ktrych znamy z pocztku Plagi to faza pierwsza. Doszo jednake do czego w rodzaju niemartwej ewolucji wymuszonej brakiem poywienia. W jej wyniku powstaa faza druga niemartwych, podzielona na kilka podtypw. Cz potrafi zapada w pozorn stagnacj, by aktywowa si w momencie ataku. To tak zwani Stoperzy. S jeszcze Kary takie szybkie i zwinne, cho niewielkie i Frankowie. Ci ostatni nadrabiaj mas. Najgorszy typ fazy drugiej, jaki spotkaem to niwiarze. Inne ich nazwy to Danse Macabre, Tancerze mierci lub Grimowie. S szybcy jak Stoperzy w momencie aktywacji, ale posiadaj jeszcze niesamowite zdolnoci adaptacji fizycznej. Potrafi przeksztaca swoje ciaa kierujc jako steniem pomiertnym. Niestety nic wicej nie wiem na ich temat ale to niewane. Mylicie si zaprzeczya Lorentia. To bardzo wane dane, Horowitz. Moje gratulacje. Nie, nie! Pani nie rozumie! krzykn i zaraz zawstydzi si tego krzyku. Jest jeszcze gorzej istnieje trzecia faza niemartwych powiedzia ciszej. Jeden z nich by ze mn przez bardzo dugi czas. Udawa czowieka. Rozmawia ze mn. Potrafi si szybko zaadaptowa, nie fizycznie jak niwiarze, a psychicznie. Im duej ze mn przebywa, tym st awa si w tym lepszy Urwa. Holo milczao, nie liczc ledwo syszalnego szumu Tyczki. Ci z trzeciej fazy maj miasto podj po chwili. Olbrzymie. Nazywa si Dis. Nie wiem, czy sami je zbudowali, ale wyglda jak grobowiec. Czasem s atakowani przez ni emartwych pierwszej i drugiej fazy, ale to chyba bardziej jaki odruch warunkowy ni prawdziwy atak Jak to: atakowani? Ci niemartwi dwch pierwszych faz potrafi formowa si w Niemartw Armi. Oni miaem wraenie, e kto nimi dowodzi. Jaki specjalny niemartwy moe Znw przerwa, a kiedy zacz mwi dalej, nie patrzy ju na Lorenti. W Bibliotece Dis znalazem chyba Pacjenta Zero powiedzia. Pomyli pani, e oszalaem, ale tak byo. By wszdzie. Na rnych zdjciach, z rnych zaktkw Ziemi. Ni e-

248

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

kiedy prawie w tym samym momencie w rozmaitych lokalizacjach... Wiem, e to niemo liwe Boj si, e oszalaem Okulary, Straniku odezwao si holo. Podepnijcie je. Wykona polecenie i nacisn przycisk transmisji. Wszystko co widzia i sysza, zmi enione w cig plikw, zaczo by wsysane przez Tyczk, Lorenti i Schron. Boomer usiad u ledwo wyranych stp trjwymiarowego wizerunku. Czy mog wyszepta. Czy mog zobaczy Tess? Zaraz j zobaczycie, Straniku. Prosz Holo Lorentii zastygo w bezruchu, a potem przewodniczca Rady zamigotaa i znikna. Boomer zosta sam. A potem zadraa ziemia.

*** Zbliali si. Niemartwa Armia, Niemartwe Morze. Nie widzia ich jeszcze, ale czu ich szalony, chory bieg, ich niemartwy pd. To od niego podrygiway lece na ziemi kamyki, i to od niego wierzchowiec zachrypia tak, jakby przeczuwa zbliajcych si wspbraci. Boomer zerwa si na rwne nogi. Mg prawie wyobrazi sobie ulatujce sekundy dzielce go od stratowania. Dzielce go od koca. Zasypcie tunel! wrzasn w kierunku Tyczki. Zasypcie go natychmiast! Zblia si Niemartwa Armia! Syszycie?! Zasypcie tunel! Zasypcie tunel! Zasypcie go! Szybko! wiato dobiegajce z Tyczki zamigotao i przez sekund wydao mu si, e widzi jak kobiec sylwetk, ktra zostaa zdmuchnita niczym pomie wiecy. A potem, od strony wyrwy dobieg go guchy grzmot, ktry przewrci go na plecy. Usyszeli, pomyla z ulg. Zasypali. Tessa bya bezpieczna. Boomer dobieg w stron zablokowanego przez Jane wierzchowca i skoczy mu na grzbiet. Niemartwe zwierz spio si, ale szybko zapa za sterujce uchwyty. Nie przejmowa si przypinaniem do sioda. Teraz liczy si nie tylko czas, ale i prdko.

249

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jazda zaja mu kilka minut. Galopujc w stron wzgrza, czu coraz wyraniejsze w ibracje gruntu. Wyczuwalne nawet pomimo jazdy. Wygldao tak, jakby ziemia dostaa palpitacji. Byo ich wielu i zbliali si zbyt szybko, by mg im uciec. Ale wcale nie zamierza tego robi. Stan nagle, tu przed wirowatym nasypem prowadzcym do penego dziur piaskowego wzgrza. Wyj Zeusa i nacisn kapsuk, a potem, gdy si otwara, trzy razy wcisn czerwony przycisk. Raz dla kadej minuty. A potem rzuci Zeusa na ziemi i pogna jak sz alony z powrotem. W mylach liczy sekundy, jedna, druga, dwudziesta, osiemdziesita trz ecia Niemartwe Morze, wynurzyo si zza wzgrza niczym czarna, druzgoczca fala. Boomer schyli si do szyi rumaka, zmuszajc go do jeszcze szybszego biegu. A potem usysza trzask. Huk gromu. Zeus aktywowa si wypuszczajc zaledwie jedn, nanitowo-energetyczn iskr. Skumulowana energia, skoncentrowana w jednym rozbysku. Jzyk atomowej byskawicy d otkn najbliej stojcego niemartwego i przeskoczy na kolejnego, wzmacniajc si resztkami elektrycznoci znalezionej w martwym mzgu. A potem na nastpnego. Coraz wikszy i wikszy, niczym prawdziwy piorun dawnego greckiego boga. I tak samo zabjczy. Nikt nigdy nie przetestowa Zeusa. Po pierwsze, jego budowa zaja kilkadziesit lat i pochona energi zdoln utrzyma kilka Schronw przez nastpne dekady. Po drugie, is tniao spore prawdopodobiestwo, e testujc Zeusa skazaby tym samym na zagad ca p opulacj Schronu. Wiksza cze Niemartwej Armii po prostu przewrcia si i ju nie wstaa. Mniejsza doznaa czego w rodzaju paraliu. Niemartwi krcili si w kko, lub trzli w epileptycznych drgawkach. A Boomer dotar do Tyczki.

IV Bya tam. Zoona z podrygujcych fraktali, rozwietlona magicznym paszczem fot onw. Zszed z niemartwego konia, zablokowa go i podszed. Wycign do, ale palce, z amiast dotkn, zanurzyy si tylko w wietlnym policzku. Boomer powiedziaa. Mia nadziej, e to nie zy, tylko bdy w obrazie, znieksztacenia, przekamana fotopulsacja. Wrcie. 250

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tessa Wyjd po ciebie zapewnia. Zobaczysz. Zmusz ich, eby to odkopali. Wiem powiedzia. Ale prosz ci nie wychod, Tessa. To nie bya caa Armia, tylko ci, ktrzy dotarli tu pierwsi. Nastpni jeszcze tu biegn. Teraz nie mia ju wtpliwoci. Te wietlne punkciki na policzkach to byy zy. Kocham ci braciszku. Ja ciebie te powiedzia. Chciabym... Uwaaj! Zaskoczony zobaczy jeszcze, jak Tessa zanika szybko, ale wydao mu si, e potwornie wolno. Najpierw sama powierzchnia obrazu gdy od podmuchu przewracaa si Tyczka a potem cichy, spokojny rozbysk. To byo wszystko. Wtedy zrozumia, e on te si prz ewraca zupenie jakby i jego dopad Zeus. Stan szybko na nogi, patrzc w zdumieniu na taczce po ziemi zielonkawe iskry i czujc wiatr, ktry ucich tak nagle jak si pojawi. Na rodku cmentarzyska, ktre byo kiedy Niemartw Armi kto sta. Kto wikszy od krccych si dookoa sparaliowanych niemartwych. Jego dugi paszcz opota na wi etrze, a czarne strki wosw zakryway mu twarz. Niemartwy z jego snu. Boomer wiedzia, co si teraz stanie. Oto podejdzie bliej, jak w swoim nie, i wreszcie zobaczy jego twarz. Wreszcie zrozumie i wreszcie wszystko si skoczy. Ale to niemartwy ruszy w jego stron, a kiedy zblia si Boomer dostrzeg, jak skryty pod paszczem garb pka i na powierzchni wydostaj si kruczoczarne skrzyda. Jeste powiedzia niemartwy. Jego gos by jak huk zatrzaskiwanej, grobowej pyty. Jestem odpowiedzia Boomer patrzc na wielk, bia czaszk otoczon aureol czarnych wosw. Poy paszcza nieznajomego unosiy si w powietrzu tak, jakby posiaday wasn grawitacj. ywy odezwa si niemartwy. Tak jak tamci. Ale z nimi nie zdyem poro zmawia. Armia bya godna. Domylam si wyszepta. Wiesz, kim jestem? Odpowiadaj. Tak, chyba tak.

251

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Mylisz si powiedzia niemartwy. Nie ma Boga. Nie ma koca. Nie ma przeznaczenia. Nie ma Godu, Moru i Wojny. A przede wszystkim, nie ma te mnie. Czy tak trudno to wam zrozumie? Jest tylko plan, ktry trzeba zrealizowa, czas ktry musi si wypeni i misja, ktr trzeba ukoczy. Nic wicej i nic mniej. To trwa za dugo. Jestem ju zmczony. Naprawd? To tak samo jak ja. Zabawny czowieczek. Gdzie pozostali ywi? Gdzie si ukrywacie? Odpowiedz. Nigdy. Ostatni Jedziec przysun si bliej, zakrywajc soce czarnymi skrzydami. Czy wiesz, ile to ju trwa? O wiele za dugo. Kim jeste, czowieczku, by mi prz eszkadza? Kim jeste, by mi si sprzeciwia? Kim jeste, e sdzisz, i pokonasz s am mier? Nazywam si Boomer powiedzia Boomer i przyoy do skroni cichostrzelny M-64. Tym razem pistolet spisa si bez zarzutu.

Marcin Podlewski 22 maja 2013 roku, godzina 20:35 czasu schronowego

252

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Gajusz
Robert Rusik
Misy, doskonae misy! Naczynia, tabliiiiczkiii! Dononym krzykiem, po raz nie wiadomo ktry, Gajusz prezentowa sw ofert. Nadal czu si nieco wyobcowany, cho nawet ortodoksi zaakceptowali w kocu fakt, i Rzymianin omiela si handlowa na terenie jerozolimskiej wityni. W dodatku tu obok gwnego wejcia na plac, czyli w doskonaym, z punktu widzenia handlarza, miejscu. Co prawda do wntrza wityni i na teren przeznacz ony wycznie dla narodu wybranego nie mia wstpu, ale i tak olbrzymia cz handlu miaa miejsce na tak zwanym Dziedzicu Pogan. Targ trwa w najlepsze, przywitynny plac by gigantyczny. W dodatku zbliao si ydowskie wito Paschy, wic dziesitki tysicy ludzi spdzay godziny, obchodzc kolejne stanowiska oraz co i rusz odkrywajc nowe, dotd niewidziane. W powietrzu unosi si z apach przanych plackw i gobiego ajna. Mnstwo wdrowcw z najdalszych krain kcio si zaciekle, wymieniajc towary i waluty. Kapani witynni z umiechem kryli wrd handlujcych, przygldali si zawieranym transakcjom i w mylach liczyli zyski z podatkw. Stary yd obok wykca si nieustpliwie, sprzedajc haftowane jarmuki. Co chwil wznosi rce ku niebu i lamentowa, zgrywajc ofiar podych klientw, ktrzy chc go oszuka, by zaraz po ich odejciu zaciera rce i z chytrym umiechem chowa miedziaki do sp rytnie ukrytej w czeluciach odziey sakiewki. Gajusz odetchn pen piersi. Nie mino jeszcze poudnie, a jego kiesa zawieraa dwa razy wicej pienidzy, ni zazwyczaj. Ale takie dni zdarzay si rzadko, wic trzeba byo z nich wycisn, ile si da. Nagle poczu strach. Pocztkowo nie zdawa sobie sprawy, co go wywoao, jednake po duszej obserwacji otoczenia zrozumia. Naprzeciwko niego, tu obok wejcia, stao ki lkunastu ydw. W milczeniu przygldali si handlujcym. Ich przywdca tumaczy co t owarzyszom, raz za razem wskazujc na plac. Byo w ich zachowaniu co nietypowego, co, co niepokoio Gajusza. Nie potrafi sprecyzowa, co, ale sytuacja szybko staa si klarowna. Lider grupy wycign nagle spory bicz. W rkach jego towarzyszy pojawiy si kije. Z okrzykiem ruszyli w stron osupiaych kramarzy i rozpoczli bijatyk. Przywdca stan przed pierwszym rzdem sprzedawcw i dononym gosem zakrzykn: 253

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Czy nie jest napisane: "Mj dom ma by domem modlitwy dla wszystkich narodw, lecz wy uczynilicie z niego jaskini zbjcw! Najblisi z handlujcych zaczli ucieka w panice, przeraliwie krzyczc, gdy kolejne razy spaday na ich karki. Gajusz dzielnie trwa przy straganie, liczc na witynn stra. Nagle tu przed nim pojawi si przywdca napastnikw i wbi w niego nienawistne spojrzenie. Rka rebelianta uniosa si, bicz, ktry trzyma, dra niepokojco w jego doni. Gajusz zamkn oczy, oczekujc na uderzenie. Zamiast tego usysza stanowczy gos: Starczy tego, gagatku. Nikt nie bdzie wszczyna awantur na witym terenie. Rzymianin odetchn z ulg, widzc, jak stranicy szybko i sprawnie wyapuj napas tnikw i wyprowadzaj poza teren wityni, bezceremonialnie czstujc kuksacami i kopni akami. Niestety, fanatykw mona byo spotka wszdzie, cho zazwyczaj dziaali samotnie. Zorganizowane grupy zdarzay si nader rzadko, zapewne dlatego, e skrajnym konserwat ystom trudno byo uzgodni wsplne stanowisko takie spotkanie znacznie czciej koczyo si siow wymian argumentw ni porozumieniem. Po raz ostatni odprowadzi pojmanych wzrokiem. Ich przywdca odwrci si i spojrza w jego oczy. Gajusza przeszed dreszcz. Serce zaczo mu bi jak szalone, a cae ciao dre. W spojrzeniu nieznajomego byo co, co go przerazio. Przez chwil walczy z tym uczuciem, ale w kocu, czujc si coraz gorzej, postanowi uda si do domu. Do na dzi stwierdzi. Musz odpocz. Kiedy odprowadzany zdziwionymi spojrzeniami wyszed przez bram, nogi prawie si pod nim uginay. Przed oczyma latay zielone plamki, rce trzsy si niczym osika. Na szczcie jego domostwo znajdowao si niedaleko, zebra si wic w sobie i ruszy ostatkiem si, by odpocz. Nagle poczu na sobie kujce spojrzenie. Skupi si i ze zdziwieniem zobaczy dugowosego, brodatego mczyzn, widrujcego go wzrokiem. Przywdca buntownikw, pozbawiony swoich sugusw, siedzia na duym kamieniu i zerka na niego. Gajusz poczu si jeszcze gorzej, wydawao mu si, i za chwil zemdleje. Usta nieznajomego wykrzywiy si w pogardliwym umiechu. Odwrci si i spojrza na pobliskie drzewko figowe. Gajusz z przeraeniem patrzy, jak rolina momentalnie usycha.

*** 254

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Bl gowy by potworny. W dodatku promienie wschodzcego Soca padajce na skr parzyy niemiosiernie. Wstanie z oa wymagao od Gajusza tak wiele wysiku, e pozycj pionow udao mu si uzyska dopiero po kilku minutach. Ten sukces oszoomi go tak bardzo, e z wraenia zakrcio mu si w gowie i gdyby nie podpar si o cian, cay proces wstawania trzeba byoby powtrzy. Z niedowierzaniem spoglda na rce, pokryte bladorowymi plamami. Nogi mu dr ay, a kady krok by sporym wyzwaniem. Po dugiej chwili jego stan ustabilizowa si na tyle, e udao mu si ubra. Wypi tylko kubek wody, na sam widok jedzenia odek kurczy si niebezpiecznie. Powoli, bardzo powoli wyszed na miasto, liczc na to, e wiee powietrze go orzewi. Niestety, w gowie mieszao mu si coraz bardziej, a porusza si bardziej jak w ni jak czowiek. Pierwsze kroki postanowi wic skierowa do lekarza. Ten jednak, z mdr min obejrzawszy pokryte coraz ciemniejszymi plamami ciao Gajusza, stwierdzi, i nie ma pojcia, z jakiego rodzaju schorzeniem maj do czynienia. Poleci mu uda si do mistrza Nikodema. Rzymianin bardzo chtnie skorzystaby z tej rady, problem polega jednak na tym, e Nikodem mieszka na drugim kocu miasta. Jednake kiedy z auway, i na rce, w samym rodku zaczerwienionych miejsc, pojawiaj si mae strupy, z ktrych sczy si ropa, postanowi skorzysta z rady lekarza. Przeraenie na twarzy Barnaby, ktry pojawi si znienacka obok Gajusza, utwierdzio Rzymianina w przekonaniu, i podj suszn decyzj. le wygldasz, Gajuszu. Co si stao? zapyta yd. Nie mam pojcia wychrypia Rzymianin, z przeraeniem uwiadamiajc sobie, i nawet mwienie przychodzi mu z trudem. Za to ty zdrowy? Ano tak wyszo umiechn si szelmowsko Barnaba. Byem ju trdowatym, kulawym, lepym i czym tam jeszcze. Znudzio mi si. Nie boisz si reakcji ludzi? A czego tu si ba? zarechota mczyzna. Par dni temu leaem sobie na noszach, tym razem sparaliowany, kiedy nadszed ten dziwny czowiek. Za nim podali jego wyznawcy, krzyczc, jaki to z niego cudotwrca. A kiedy dookoa zgromadzi si ciekaw ski tum, on podszed i dotkn mnie. Wstaem wic i poskakaem troch na jednej, troch na drugiej nodze. Wszyscy si najpierw wystraszyli, a ten magik szczeglnie. Ale ju po chwili 255

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

jego koledzy zaczli krzycze, e cud, e uleczenie Nie chciaem wyprowadza ich z bdu. Poza tym facet ma ostatnio przechlapane, bo pono wczoraj poszala w naszej wityni Co ci jest?! Gajusz zadra. Szeroko otwartymi oczyma spoglda na Barnab i prbowa krzykn, co w poczeniu z mczcym go spowolnieniem ruchw wygldao nadzwyczaj karykaturalnie. Gdzie go znajd? wychrypia. Barnaba podrapa si po gowie, z namysem spogldajc na towarzysza. Z tym moe by problem powiedzia powoli. Dowiedziaem si, e zamierzali nocowa w ogrodach Getsemani Rzymianin jkn. Miejsce to znajdowao si jeszcze dalej ni siedziba Nikodema, ale czu, e jego dziwna choroba ma co wsplnego z tajemniczym nieznajomym. ale nie wiem, czy ta wiadomo w czym ci pomoe dokoczy Barnaba. A widzc pytajce spojrzenie Gajusza doda: Rzymianie, wkurzeni na t zadym w wityni, wczoraj wieczorem wybierali si go aresztowa. Wic jeli im si udao, to niestety, kolego Krzyowanko? wyszepta z wysikiem Gajusz. Ano, krzyowanko. Ale jeli usilnie go poszukujesz zawaha si Barnaba. Widziaem, e kilku z jego sug podao do wityni. Moe oni udziel ci jakiej porady? Dziki, sprbuj. Gajusz z wysikiem odwrci si i prbowa i. Powoli. Krok za krokiem. Myli zamazyway si coraz bardziej, kilka razy musia przystan i przypomina sobie, gdzie i po co idzie. Po rkach i nogach spywa mu gsty luz. Przeraeni ludzie omijali go szerokim ukiem. Obraz zamazywa si, raz za razem przeplatany latajcymi, biaymi wietlikami. Gajusz nie wiedzia, czy to owady, czy jego umys pata mu figle. Nie by w stanie skupi si na czymkolwiek. Kiedy wszed w cienist alejk, troch oprzytomnia. Do wityni zostao ju tylko ki lkaset metrw, ale nogi odmawiay mu posuszestwa. Nagle ogarno go uczucie dziwnej euforii. Nie by w stanie zrozumie, skd ta rado, mzg z duym opnieniem przetwarza bodce. Dopiero po dugiej chwili zrozumia, e drzewo, w ktre wpatruje si od kilku minut, to figowiec, ktry usech pod wpywem wzroku tajemniczego mczyzny. Rwnie du go zajo mu zrozumienie, dlaczego ten widok wywoa w nim tak rado. Drzewko znw byo zielone. 256

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

*** Kilku podekscytowanych mczyzn stao na ciece, prowadzcej do jednej ze witynnych bram. Z oywieniem dyskutowali, a w kocu jeden z nich rzek stanowczo: Pisz, Mateuszu: I oto zasona wityni rozdara si na dwoje, od gry do dou... Ale ja widziaem zaprotestowa stanowczo mody, kilkunastoletni chopak. Ucisz si, Tadeuszu. Wszyscy widzielimy, jak zasona w wityni rozdara si samoistnie na dwoje. Czy to nie wystarczajcy znak? Wysoki, brodaty mczyzna w rednim wieku stanowczym tonem zakoczy dyskusj. Co prawda Tadeusz chcia jeszcze co powi edzie, ale wchodzenie w polemik z Janem nie naleao do rzeczy najrozsdniejszych. Z lekk satysfakcj zaobserwowa wic, jak z bramy witynnej wychodzi postawny mczyzna, prowadzc za uszy dwch nastolatkw. Ale to nie ja, prosz pana! piszcza jeden z nich. Ja tylko trzymaem, to on pocign. Nieprawda, kamczuchu! paczliwym gosem krzycza drugi. To ja trzymaem, a ty szarpae! Dosy tego! Zdenerwowany kapan pocign ich za uszy, wywoujc okrzyk blu u obu nieszcznikw. Porozmawiam sobie zaraz z waszymi opiekunami. W Grupie mczyzn, z zapartym tchem obserwujcych zdarzenie, zapada cisza. Tadeusz zacisn pici, starajc si za wszelk cen milcze, reszta rozgldaa si niepewnie. I to wanie Jan zauway powoli zbliajc si posta. Ha! Patrzcie! wrzasn tryumfalnie. Kolejny znak! Pisz, Mateuszu: Groby si otworzyy i wiele cia tych, ktrzy umarli, powstao. I wyszedszy z grobw, weszli oni do Miasta witego i ukazali si wielu. Tadeusz ju szykowa si do riposty, e wida tylko jednego, ale milcza, wpatrujc si z zafascynowaniem w nadchodzc posta. Ubrany by jak Rzymianin, ale rzeczywicie wyglda niczym ywy trup. Ciao ociekao zielonym luzem i brunatn krwi. Pat skry z czaszki opada na jedn stron, odkrywajc szaraw ko. Z oczu sczy si jadowicie ty pyn. Przybysz z wyran trudnoci stawia kolejne kroki, kierujc si ku osupiaym mczyznom. Yhmyhmugg? wychrypia. 257

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Co on mwi? niepewnie zapyta Tadeusz. Przybysz przymkn oczy, starajc si skupi. Nie na wiele to pomogo, gdy jedna z powiek odpada, odsaniajc zaczerwienione oko. Gdzie wasz przywdca? zapyta, tym razem zaskakujco wyranym gosem. Przywdca? Jan, cho cay trzs si ze strachu, nonszalancko wzruszy ramionami, zgrywajc twardziela. Nasz pan nie yje. Ukrzyowano go. Nie yje? Nie yje Nie ywbrghmmf!!! odpowiedzia Gajusz. Wicej nie by w stanie

*** Gajusz szed przed siebie. Nie wiedzia, dokd, nie wiedzia, w jakim celu. Co nakazywao mu unosi nogi i stawia kolejne kroki. Nie mia pojcia, co to byo, ale posusznie poddawa si tej woli. Kolory wiroway przed nim w optaczym tacu, czasem sysza jakie dziwne gosy, czasem wydawao mu si, e jest noc, czasem, e jest dzie. A moe to wszys tko trwao tylko kilka minut? Szed i szed. W krtkich przebyskach wiadomoci widzia przed sob karykaturalnie wykrzywion, brodat twarz, wpatrujc si w niego z nienawici, by po chwili udziela mu mentorskich rad. Jakie echo odbijao si w mzgu Gajusza przypominajc mu, e w dziwny czowiek nie yje. Nie yje. Nie yje. A jeli nie yje, to nic nie jest w stanie uratowa Rzymianina. Po c wic i? I dokd? Z guchym trzaskiem odpada mu rka. Obejrza si zdziwiony, jak gdyby zgubi zupenie obc rzecz. Nie czu blu, nie czu ju niczego. Kolejny krok, kolejny odgos pkania Noga pozostaa w tyle, urwana w stawie kolanowym. Ciao, pozbawione podparcia, przewrcio si, pkajc na kilka czci. Oderwana gowa, pokryta luzem, potoczya si ku ciece i jeszcze przez uamek sekundy grzechotaa w niej myl, e szkoda, i dugowosy umar. tobiaa gaka oczna potoczya si po ciece, a w jej renicy odbia si dwjka mczyzn w biaych szatach, biegncych i krzyczcych: Zmartwychwsta! Nasz Pan zmartwychwsta!

258

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ycie pozagrobowe
Artur Kuchta
ycie pozagrobowe to nie przelewki. Jednak tak jak wszystko inne, ma swoje dobre i ze strony. Z ca pewnoci mona trafi gorzej ni na cmentarz parafialny przy ulicy M atejki, peen starych krypt, poorany alejkami, odgrodzony od wiata zewntrznego murem w ysokich drzew. cieki usane s malowniczo kolorowymi limi. Tak, z pewnoci s miejsca gorsze od tej spokojnej nekropolii na przykad pieko. Pieko to ze miejsce, jak piewa Bruce Dickinson w kawaku Frome Here To Eternity. Ze miejsce, ale czy to najgorsze? Tego nie wie nikt, bo zwyczajnie nie ma porwnania. To by wieczr jak kady inny. Ale dla mieszkacw cmentarza to noc stanowia sygna do powstania ze swych legowisk. Kostek wsta do wczenie. Ksiyc dopiero wschodzi, zaczynajc swoj wdrwk po nocnym niebie. Byo bezchmurnie, a jego blask rozjania popkane i zniszczone pyty nagrobne w starej czci cmentarzyska. To tutaj mieszkali. Byle dalej od ywych, dalej od ciekawskich spojrze, niebezpiecznego zainteresowania. Dalej od dubeltwek, maczet i pi acuchowych. owcy byli najgorsi. Zwykli ludzie podejrzewali co, krcili kolejne filmy, pisali ksiki, ale nic poza tym. Wystarczyo trzyma si od nich z daleka. Chyba, e gd dawa o sobie zna tak bardzo, e mieszkacy cmentarza przeamywali strach i atakowali. To atwo mogo przycign owcw, zachowywali wic ostrono, by nie zwraca niczyjej uwagi. Chocia gd bywa nieznony, ludzkie miso agodzio bl. Nie to, co te przeklte szczury, ohydne i bardzo sabo zaspokajajce aknienie. owcy nieumarych ju raz odwiedzili cmentarz. Dokonali strasznego spustoszenia, zabijajc wikszo mieszkacw. Jeli mona ocz ywicie zabi kogo, kto od dawna nie yje. To wtedy umarli musieli si przenie do najstarszej czci nekropolii i zwikszy czujno. Od tamtej pory gwnym posikiem w ich menu stay si rezydujce w starych grobowcach szczury. Polowania na ludzi ograniczyy si do zabijania samotnych ofiar, odwiedzajcych noc cmentarz. Jednak teraz i te wypady naleay do rzadkoci. Po zachodzie soca mao kto si tutaj zapuszcza. Szczury poeray trupy, a trupy ywiy si szczurami. Do osobliwy acuch pokarmowy. O czym takim nie dowiecie si na lekcjach biologii. 259

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Po zapadniciu zmroku dziej si dziwne rzeczy, a wiat czsto ulega prz einaczeniu. To, co w wietle dnia czsto uwaane jest za zwyrodniae i nieludzkie, staje si norm. Nik ogo to nie dziwi, tak po prostu jest. Kostek, bo tak go nazywano, wanie budzi si do swego nowego ycia. Umarli nie maj ju dawnych imion, a jeli kiedy mieli, to nie mog ich sobie przypomnie. Kiedy stajesz si trupem, tracisz wszystkie wspomnienia i nie pamitasz nic ze swojego dawnego ycia. I cho nie dzieje si to nagle, jest to proces stopniowy, ale nieodwracalny. Kostek te niczego nie pamita. Czu tylko, e w jego egzystencji dokonaa si dziwna zmiana. Nie by jednak w stanie zrozumie jej natury. Plta si jak zwykle po krypcie, ogryzajc resztki z wczorajszej kolacji. Nie byo tego wiele. Najlepsze kski dostali jak zw ykle najwiksi, najsilniejsi i najbardziej przebiegli. Kostek niestety nie nalea do adnej z tych grup. Prawo wilka dziaao nawet po tej stronie i z racji tej stara si trzyma na uboczu tr upiej spoecznoci. Z nikim nie gada, bo konwersacji raczej si tu nie syszao. Zreszt trudno wyda z siebie dwik przypominajcy mow ludzk, kiedy jeste trupem. Gnijce gardo i struny gosowe tego nie uatwiaj. Norm byy tylko nieartykuowane warknicia. Tak si porozumiewali. Jzyk niezgrabnych gestw i pomrukw na bardzo pierwotnym poziomie. Jednak tworzyli co na ksztat spoeczestwa. A Kostek, czy tego chcia, czy nie, stanowi jego integraln cz. Cmentarz by teraz jego domem, a umarli brami i siostrami. Jego mie jscem na Ziemi a waciwie pod ni. Po ogryzieniu resztek wielkiego jak kot szczura, wyszed na teren cmentarza. Szurajc gono mao sprawnymi ju nogami, uda si do nowszej czci nekropolii. Co go tutaj prz ycigao, ale nie wiedzia, co. Stan nad jednym z najwieszych grobw. Zalegay tu jeszcze gnijce po niedawnych opadach wiece. Prbowa, korzystajc z blasku, jaki dawaa ksi ycowa powiata, odszyfrowa napis na tabliczce. Z kadym dniem odczytywanie liter sprawiao mu coraz wikszy problem. Napis na tablicy nagrobnej gosi:

Adrian Kostrzewski, lat 33. Zgin mierci tragiczn. Spoczywaj w pokoju.

260

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zastanawia si nieraz, kim by pochowany tutaj czowiek. Jak zgin i czemu jaka niewidzialna sia, ktrej Kostek nie mg przemc, nakazuje mu tu przychodzi. Ciekawe, czy chopak spoczywa w pokoju? zaduma si. Czsto si zastanawia, co si dzieje z ludmi po mierci. Pewnie gnij pomyla. Spojrza ze zdziwieniem na swoje rozkadajce si donie i co mu zawitao. Ale myl zgasa nim zdya si rozwin w logiczny wniosek. Zawsze tak szybko znikay. Ostatnio coraz szybciej. Musia bardzo si koncentrowa, by sowa nie wylatyway mu z gowy. I byy jeszcze te przebyski, ktre trway tylko chwil i byy bardzo ulotne. Wygldao to jak sen, ale snem nie byo. Umarli nie ni. Rozpociera si tam dziwny, nieznany mu wiat. Jake inny ni znajomy cmentarz jedyne miejsce, jakie zna. Jednak wizje ulatyway tak szybko, e nigdy nie zdy zachowa ich w wiadomoci. Spamita cho tyle, by udao mu si zrozumie ich istot. A szczurze miso nie wspomagao koncentracji i tylko dodatkowo ogupiao. Sprawiao, e coraz trudniej przychodzio mu sk upienie myli na czym innym ni gd. Byo to pierwsze uczucie jakiego doznawa po przebudzeniu si z transu. Zapadali we wszyscy czonkowie jego spoecznoci, gdy wstawao mordercze soce. Schodzili wtedy do swych krypt, gdzie mogli czu si bezpieczni. Gboko pod zi emi, odseparowani od wiata i ludzi, ktrych ywioem by dzie. W jego blasku odwiedz ajcy na potg krcili si po cmentarzu. Umarli musieli si ukrywa. Mimo, e byli u siebie, czasem czuli si jak intruzi. Jak obcy we wasnym domu. Za to noc naleaa ju tylko do nich. Zwaszcza pn por, bo wieczorem mona byo jeszcze spotka bkajcych si ludzi. Odwiedzajcy kryli po alejkach, zapalajc na grobach dziwne wiateka, i mwic do siebie przyciszonymi gosami. Dekorowali mogiy i ozdabiali kwiatami miejsca spoczynku bliskich. Ludzie mieli swoje dziwne zwyczaje, ktrych umarli nie rozumieli. Par razy, kiedy ywi ju odeszli, Kostek zakrada si na groby i sta tam, zahipnotyzowany blaskiem bijcym od wiec. Byo w tej powiacie co, co przycigao go jak magnes. Jakby niewidzialne donie swym uciskiem zmuszajce, by patrzy. Inni nie byli z ainteresowani. Krcili si po cmentarzu bezadnie albo erowali w kryptach. Kostek sprbowa kiedy zabra to wiato, ale mu si nie udao. Osmali sobie tylko donie. Nie poczu blu. To jeden z plusw bycia martwym. Nie dowiadczasz cierpienia f izycznego, a to psychiczne szybko mija. wieopowstali czuj jeszcze tsknot do wiata y261

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

wych. Pamitaj i jest im al. Jednak szybko zapominaj. Po dniu lub dwch nie s ju wi adomi, e i oni kiedy byli ludmi. Staj si czonkami wielkiej nieumarej spoecznoci. Dz iczej i zatracaj zdolno logicznego mylenia, wraz ze wszystkimi innymi ludzkimi cechami. Od tej pory nale ju do innego gatunku. Staj si swego rodzaju wyrzutkami i musz si ukrywa przed wiatem. Kostek umar niedawno, wic czya go jeszcze wi z zanikajcym w nim czowieczestwem. To ona wanie przycigaa go tutaj. Do miejsca, ktrego powinien raczej unika. Mimo, e bya noc, nie powinien sta nad swoim niedawno rozkopanym grobem. Wszyscy (to znaczy wszyscy ludzie) myleli, e zrobili to wandale albo hieny cme ntarne. Gdyby tylko znali prawd Tych kilku wtajemniczonych zastanawiao si nieraz, dl aczego tylko niektrzy wstaj. Co decyduje o tym, e jedni siedz spokojnie w swoich gr obach, a inni nie mogc przej do tamtego wiata, pozostaj w naszym, ignorujc wszyst kie prawa natury. Wiedzc to, mona byoby rozwiza problem zombie raz na zawsze. Gdy tak sta nad swoim grobem jak w transie, nie usysza nadchodzcych ludzi. Zachowywali si gono, a on mimo to dalej wpatrywa si w niedawno pooone wiece. O, zobaczcie, kogo my tu mamy! usysza, gdy byli ju blisko. Nie zdy zareagowa, kiedy mocny kopniak przewrci go na ziemi. Umarlaczek. Nie powiniene siedzie w grobie? zawoa najwyszy z nich, rozbijajc na jego gowie pust ju butelk po piwie. Kostek zdoa wyda z siebie jedynie kilka jkw, kiedy zaczli go kopa. Byo ich trzech. Podkutymi butami odrywali jego nadgnie ciao od koci, rechoczc przy tym gono. Po kolejnych ciosach nie mg ju porusza zm asakrowanymi czonkami. Nie byo krwi, ale oprawcy i tak mieli duo radochy. Ktem oka dostrzeg jeszcze tylko bysk ostrza. To jeden z napastnikw wycign z plecaka maczet. Wida byo, e si przygotowali. Nagle w gowie Kostka pojawi si przebysk z przeszoci. Mwi si, e gdy umi erasz, to ycie przewija ci si przed oczami jak film. Czego takiego dowiadczy w tym m omencie. Widzia siebie, jak siedzi z rodzin przy stole, spoywajc wigilijn kolacj. Jak sp aceruje brzegiem rzeki z dziewczyn, ktr pozna niedawno na wykadach. W szystko przewijao si klatka po klatce. On jednak czu, e jest tylko biernym obserwatorem i zaraz nadejdzie koniec. Odczuwa al, e kiedy wszystko zaczo si dobrze ukada, skoczyo si jego ycie. Ukoczone studia, marzenia o karierze pisarskiej, planowany lub z Magd. Dzie, kiedy 262

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

spieszy si, by da jej piercionek i poprosi kumpla o podwiezienie. Przypomnia sobie, jak lec wtedy w kauy krwi zastanawia si, jak ona sobie poradzi. Magda zawsze bya tak krucha. atwo byo j zrani i czu, e jest jej jedynym oparciem. Mieli spdzi ze sob cae ycie. Wybrali ju nawet imiona dla swoich dzieci. Magda zawsze chciaa mie du rodzin. Teraz, przyjmujc sypice si na niego razy, przypomnia sobie tamte chwile. Poczu nieopisany al. Zaraz umr ponownie to bya jego ostatnia myl. Uzbrojony w maczet napastnik, szerokim zamachem odci mu gow. Potem oprawcy zagrali ni w pik. Przez chwil nocna sceneria cmentarza staa si muraw chorego m eczu. Nazwali t gr Zombonoga, i sprawiaa im ona ogromn rado. Po kolejnym niecelnym podaniu, gowa nieszczsnej ofiary potoczya si w kierunku rosncych nieopodal drzew. Potem Kostek zgas.

263

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zombiczny dla poszcztkujcych


Krzysztof T. Dbrowski
Moja ssiadka, czterdziestoletnia Krystyna, bya zadban kobiet, cho bez nosa i dolnej wargi, przez co jej twarz przybraa smutny wyraz. Niegdy take elegancko ubran, co pozna mona byo tylko wprawnym okiem, bo z ubra ostay si ju mizerne strzpki. Jej dawniej gadk i przyjemnie zarowion skr pokry zielonkawy gnilny nalot. Kobieta z trudem wstaa, po czym rozgldajc si bezradnie po sali, wyznaa: Jestem Krysia i jestem zombie... ju od miesica. Bardzo ubolewam nad tym, e zj adam swoje dzieci, e poeram ludzi... Chciaabym z tym wreszcie skoczy. Nikt nie skomentowa, nie rozlegy si oklaski. Krystyna niepewnie usiada. Po niej przysza kolej na gocia, ktry wyglda mi na nadgorliwego studenciaka. Przylizana fryzurka mimo uporczywie odlepiajcego si od czaszki pata skry i okulary zsunite na czubek nosa poczerniaego od pomiertnego stenia. Jednak najbardziej rzucaa si w oczy jego koszulka. I to nie dlatego, e bya praktycznie w jednym kawaku, a z powodu nadrukowanego napisu: "Nic co ludzkie nie jest mi obce". Wymowne, nie ma co. Je-je-e-stem zajkn si Adam i zja-jadem narzeczon. Ba-bardzo auj i chciabym uwolni si od na-naogu. Potem przysza kolej na sinego grubaska. Mao uszkodze wida, e wieak. Stkajc unis sw bezduszn ju cielesno i wysapa: A ja Maciek jestem i jestem kanibalem. Niczego nie auj, nadal chc by zombie, jest mi tu teraz jak w raju. Dzikuj! I usiad. artowni! Po nim przysza kolej na pi razy drzwi picioletni dziewczynk, ktra nie posiadaa twarzy. Otoczona zocistymi lokami trupia czaszka z groteskowo wytrzeszczonymi gakami ocznymi. Do tego parujce jelita co i rusz wypywajce z rozprutej powoki jamy brzusznej. Podtrzymywaa je dzielnie drobnymi sinymi domi. Powinienem jej wspczu, ale jako tak... C, jej wygld sprawi, e mimowolnie musiaem spojrze gdzie w bok. Od kiedy si przemieniem, wiele ju me oczy widziay, ale mimo wszystko pewnych rzeczy staraem si unika. Wiem, wiem, wraliwiec ze mnie, ale zao si, e jeszcze z miesic, moe dwa i pewnie mnie te dopadnie znieczulica. 264

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dziewczynka przez chwil milczaa, jakby zbierajc si na odwag, po czym cienkim, drcym gosikiem wyznaa: Jestem Martynka i zjadam tatusia. I kto mi teraz na misko zapoluje, no kto? A co ja bym powiedzia, gdyby nadesza moja kolej? Wstabym z trudem, bo rigor mortis, a mwic potocznie stenie pomiertne, mocno daje si we znaki, i wyznabym, co mi ley na wtrobie: Nazywam si Rafa i ju od dwch tygodni jestem ywym trupem. Wci czuj si zagubiony, wci drcz mnie wyrzuty sumienia i tak bardzo, ale to bardzo chciabym, aby kto mnie zabi, tak ostatecznie, tak. Tak bym powiedzia, ale nie powiem, bo to wszystko wyprodukowaa tylko moja w yobrania. Z braku laku, skoro ju jestem winiem i nie mam niczego lepszego do roboty, pozostay mi rozmylania i wiat fantazji. Po stokro lepsze to, ni ponura rzeczywisto. Tak, odkryem w sobie gbokie pokady bujnej wyobrani i kto wie, gdyby moje losy inaczej si potoczyy, to moe w przyszoci popracowabym nad warsztatem i sprbowa swych si jako pisarz. Ach, to by byo co! Ale niestety, wszystko stracone. Bezpowrotnie... Tak sobie wanie wyobraaem, jakby to mogo wyglda, takie spotkanie grupy an onimowych zombiakw. I dochodz do wniosku, e tylko jedno trzeba by zmieni, eby nada owej scence realizmu kompletnie przerobi wszystkie kwestie mwione, bo w rzeczywistoci brzmiayby one tak: Ghyee Khyaaa yyy egggeemm zooeee... ughh oooh mheegehha. Haaahaghooo ugheeeeeaa aaa mmm, gheee haaaggheee gheee ghiii, gheee gheeem ghiii... Ghhhaaaghaammm ghymmm gheeeheee ghhooghhhhyyy wyznaa Krysia. Ale to przecie drobna korekta, niewiele zmieniajca, bo i tak scena ta jest pena ycia, naadowana kipicymi wrcz emocjami odbijajcymi si na staych twarzach aktorw. Dobra, arty artami, ale tak sobie myl, e skoro ywe trupy wydaj tego typu dwiki, i to na dodatek w przernych tonacjach, to moe daoby si to wszystko skodyf ikowa jako i stworzy z tego nowy jzyk? Gdyby si udaa ta sztuka, to pewnikiem jak grzyby po deszczu zaczyby si pojawia kursy typu "Zombiczny dla poszcztkujcych". Rozmieszyo mnie to, nie ma co. A bym si zamia, ale nie mam jak. 265

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

A swoj drog, dalej idc tym tropem, to jednak mowa mow, ale moe w przypadku jzyka pisanego daoby si pozosta si przy starym sownictwie? Wszak mwiony Zombiczny byby tylko wariacj normalnego jzyka, powsta na skutek niemonoci odpowiedniego wyartykuowania dwikw przez martwe struny gosowe. Czy gdyby do tego doszo, to z czasem zmienilibymy swe imiona i nazwiska, tak by dopasowa si do nowych czasw? Moe na drzwiach mieszka pojawiyby si tabliczki i nformujce, e tu mieszkaj Pastwo Grobiscy, a po drugiej stronie ulicy Pan Sarkofag? M oe mj nowy ssiad przedstawiby si: Zombisaw. I kto wie, moe i ja bym si tak ze staropolska jako tedy nazwa, na przykad tak: Truposaw, mio mi. Dobra, ja tu wam pitu pitu, dzielc si nadproduktywnoci mej wyobrani, a tu wcale nie jest tak wesoo, bo niestety, ale do koca swych dni bd uwiziony. Czy co przeskrobaem? Zabiem kogo, czy co? Czy skazano mnie na doywocie? Nie, nie, gdzieby znowu jestem, a raczej, byem porzdnym obywatelem. Teraz jestem nieporzdnym ywym trupem... Niestety, nie jestemy w stanie si porozumiewa. To wszystko, o czym fantazjowaem, zapewne nigdy si nie zici. Jestem uwizion w martwym ciele wiadomoci. Wiem ju, co czuj optani, ktrych umysem zawadn zy duch. Moim ciaem te kieruje jaka tajemnicza sia, ktra mimo wszystko podtrzymuje mnie przy "yciu", kae chodzi po ulicach i polowa na nielicznych ju ywych ludzi. Wbrew sobie, staem si kim w rodzaju seryjnego mordercy i kanibala dwa w jednym. Dwa w jednym, dobre sobie! Bya nawet kiedy taka reklama "dwa w jednym", ale ja dzikuj za to cholerne: dwa w jednym! Nie do, e drcz mnie potworne wyrzuty sumienia, to jeszcze bez przerwy czuj obrzydzenie. Normalnie pucibym pawia, gdybym zjad choby mikroskopijny kawaltek

266

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

innego czowieka. Ale nie jest normalnie martwy przewd pokarmowy nie przewiduje opcji typu 'wsteczny ruch robaczkowy'. Co wejdzie jedn stron, wyjdzie ju tylko drug. Jak to drug? kto zapyta. No tak, naogldaj si ludziska filmw o zombie i myl, e s mdrzy... A przecie to logiczne, e jak taki trup co zje, to i jako wydali musi. Przecie w przeciwnym wypadku by si rozpk z przejedzenia. No bo gdzie by to wszystko miao si pomieci? No i ja, ni estety, nie jestem wyjtkiem... Czuj metaliczny smak gorcej krwi. Czuj olizgo podskrnego tuszczu. lizga mi si midzy zbami wraz z gumiastym naskrkiem. Z trudem przeykam strzpy mini, cigien, chrzstek i tkanek wszelakich. Pyny ustrojowe zmieszane z krwi spywaj po podbrdku, po szyi, ciekaj leniwie na klatk piersiow. Raz uamaem na ebrze ofiary jedynk... mam teraz bardzo efektown szczerb. Szczerze mwic to auj, e nie powyamywaem wszystkich zbw, a jeszcze ba rdziej, e nie natrafiem na jaki patrol ocalaych. Mogliby mnie wreszcie zabi, uwolni. Nie wiem, czy jestem jedynym trupem ze wiadomoci, czy te jest nas wicej? W martwych oczach pozostaych umarlakw nigdy nie natknem si na choby lad ycia, a pono oczy s zwierciadem duszy. A wracajc do oblenego tematu tak, to obrzydlistwo, ktre zjadam, przesuwa mi si potem w d, do odka. Czuj jak kule ciepego misa rozpychaj si w bebechach. Niestety, martwy odek nie podoa pokarmowi, nie strawi go, wic to niestrawione miso przesuwa si dalej i koniec kocw wypada ze mnie z drugiej strony... Moe to dlatego cay czas jestem potwornie godny. To naprawd upiorne, tak nie mc si nasyci, mimo, e co i rusz si kogo zjada. Czuj do siebie obrzydzenie nie do, e jako wegetarianin jem miso, to jeszcze ludzkie na dodatek. A te krzyki rozszarpywanych ofiar Te ich przeraone oczy przepeni one wiadomoci nieuchronnego koca. Do mierci... No tak, jakiej mierci? Do ostatecznego rozkadu nibym koszmary, gdybym tylko mg spa.

267

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ale do ju fantazjom, gdybaniom i wspominaniu traumy z ostatnich dni czas si skupi na tym, co jest tu i teraz. A niestety, z moich obserwacji wynika, e ju niedugo zjemy wszystkich ludzi... Wszystko wskazuje na to, e nikt mnie nie zastrzeli. W tej beznadzie jnej sytuacji mog sobie zada tylko jedno zasadnicze pytanie: JAK Y?

268

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

RPG
Magdalena Maria Kauyska
Tekst ukaza si te w magazynie Qfant #16

Dzieci s przyszoci narodu. A konkretnie te dzieci, ktre przeyy masakr, i z ktrymi to dziemi mamy kontakt, na przykad mailowy. Fragment wypowiedzi dowdcy wojsk ldowych na zebraniu sztabu kryzysowego. Gra i trbi horda zombie. Fragment dziecicej wyliczanki Zapis w Ksidze Zgromadzenia W niezwykle upalne lipcowe przedpoudnie dwaj bracia chowali si w kpie krzakw rosncych przy parkowej alejce. Mimo e jeden z nich by nastolatkiem, a drugi picioletnim dzieckiem, chopcy byli do siebie udzco podobni. Obaj mieli jasne, prawie biae, krtkie wosy, nienaturalnie bkitne oczy, perkate nosy upstrzone piegami, lekko odstajce uszy, tak sam szczerb midzy grnymi jedynkami. A poza tym byli identycznie ubrani w niebieskie dinsowe spodnie na szelki, niby ogrodniczki, ale sigajce lekko przed kolana, oraz biae podkoszulki, czarne trampki i skrzane czarne paski. Z tym, e starszy chopiec mia do paska z jednej strony przypit krtkofalwk, a z drugiej dugi n, podobny do maczety. Modszy trzyma w doni proc. Pewnie go nie trafisz szeptem powiedzia starszy brat. W rce ciska pistolet do wbijania gwodzi. Nie spuszcza wzroku z parkowej cieki. Moemy si nawet zaoy, e go nie trafisz. Chcesz si zaoy? E, e usysza w odpowiedzi. Peniasz si zakada, bo wiesz, e przegrasz, mody. Wcale si nie peniam. Starszy brat mia na imi Janek. Modszy, Dawid. 269

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Mhm. W takim razie powiedz, may, co tam skitrae w kieszeniach? Kapsle. Dziecko wystawio woln rczk i rozczapierzyo palce. O tyle. A pi kapsli, co takiego! brat uda zdziwienie i zachwyt. Mw dalej, co tam masz. Sznurek kulk... gum. Dziecko wyliczao na palcach. ...Tempe tempe tem... pe rwk dokoczy starszy brat. Temperwk. W takim razie moe zamy si o sznurek. Nie! krzykn chopczyk, ale zaraz si skuli, widzc, e brat spoglda na niego gronie. Sorry, may. Sorry krygowa si Janek. Nie bj nic. Ale wiesz, e musimy by cicho. Wiem. I ju si nie boisz? Nie boj. Na pewno? Nie kamiesz mi teraz? Na pewno. Nie kami. Okej, skoro sznurek nie szepta nastolatek to nie. W takim razie zamy si o kulk. O kulk. Dobra. Jak masz? Niebiesk. Ja mam bia. Wygram, bd mia dwie. Ja wygram! Cicho. Janek przyoy palec do ust. Idzie. Rzeczywicie, parkow ciek kto szed. Bardzo gruby mczyzna. Utyka na jedn nog, kiwa si. Nareszcie pomyla Janek. Dobrze, mody powiedzia do braciszka. Kiedy ten pan podejdzie blisko znaczy kiedy bdzie tam, gdzie badyl... widzisz badyl przy awce? Rozchyli delikatnie gazie krzakw. Chopczyk kiwn gow. Wtedy policz, wyskakujesz i robisz, jak ci uczyem, dobrze?

270

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dziecko kiwno gow ponownie. Starszy brat szeptem zacz odlicza, cay czas patrzc na miesznie idcego grubego czowieka. Siedem.. sze pi cztery trzy dwa jeden Teraz! Dawid spi si w sobie i wyskoczy z krzakw na ciek niczym rczy rebak, p otem uklk na jedno kolano, zaadowa proc, napi, wycelowa i strzeli do nadchodzcego mczyzny. Malutki biay kamie trafi niczego niespodziewajcego si przechodnia prosto w lewe oko. Grubas sykn z blu. Ty gwniarzu jeden! krzykn, wymachujc pici. Drug doni zasania oko. Ty wstrtny bachorze! Zaraz ci zapi! Zapi i nogi z dupy powyrywam! Nogi z dupy! Albo powiem twojej matce! Twojej matce powiem! Chopiec nie przestawa. adowa proc, naciga i strzela. Raz za razem. adowa, naciga, strzela. adowa, naciga, strzela. Kamyki wiszczay. Trafiay wrzeszczcego prz echodnia a to w czoo, a to w do, ktr zakrywa oko. Pac! Pac! Pac! Niektre tylko si odbijay, zostawiay czerwone lady na skrze, inne raniy grubasa a do krwi. W pewnym momencie Janek chwyci braciszka za rk i obaj rzucili si do ucieczki. Mczyzna co jeszcze wrzeszcza, ale chopcy ju go nie syszeli. Uciekali ile si w nogach. Ju nie widzieli, e zza drzewa, rosncego najbliej alejki, wyszed, a raczej wyskoczy, wysoki, chudy, ostrzyony prawie na yso modzieniec. Trzyma w doni ogromn siekier. W mgnieniu oka znalaz si przy przechodniu, wzi potny zamach i z caej siy wbi ostrze dokadnie w czubek gowy wci klczcego czowieka. Grubas nawet nie zdy wyda z siebie najcichszego dwiku. Sia uderzenia bya ogromna. Czaszka eksplodowaa niczym ugotowane na mikko jajko, ktre kto rozbi ostrym noem. Z gowy na wszystkie strony trysna krew. Grubas wyzion ducha w uamku sekundy. Ciao ogarn przeraajcy paroksyzm drgawek. Broczc obficie, z niesabnc si, trup run w piach. Modzieniec zapar si nog o rami mczyzny, pewniej chwyci drzewce siekiery, wyj narzdzie, zamachn si i zacz rba. Wbija siekier w szyj rytmicznie, raz za razem, a w kocu odci gow. Tyko, e to ju nie bya gowa, a krwawa, nieokrelona miazga. Poszarpany kikut szyi chlapa krwi. Modzieniec co mrukn pod nosem, splun i stan okrakiem nad trupem. Zamachn si znowu, ale tym razem wbi siekier w plecy trucha, wzdu krgosupa. Ju nie rba. Zost awi wbite narzdzie i zrobi kilka krokw w ty. Zlustrowa wzrokiem okolic. 271

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

W parku nie byo ywego ducha. Nie pieway ptaki, alejkami nie spacerowali ludzie, zakochani nie siedzieli na awkach, nigdzie nie byo zwierzt, na przykad bawicych si psw. Za to byo co innego. Cisza Korony drzew stay nieruchomo, sztywno. Duchota i spotgowane ni gorco wydawao si by nie do zniesienia. A ja na to, jak na lato zanuci morderca. A na lato wy-je-ba-ne mam! Splun, otar zakrwawione rce w spodnie, wyj z kieszeni napoczt paczk papierosw i zapalniczk. Zapali papierosa, zacign si gboko. Zrobi nawet kilka kek z d ymu. Patrzy z luboci na ulotne papierosowe dzieo, po czym kiwn doni. Zaraz potem zza krzakw wysypaa si czereda dzieci, co najwyej szecioletnich. Chopcw, dziewczynek. Wszystkie byy tak samo ubrane, w biae podkoszulki i krtkie spodenki. Kady z maluchw mia krtko obcite wosy. Prawie na yso Zaroiy si wok ciaa niczym mrwki albo st ado muszek owocwek, skuszonych zgniym owocem. Podczas gdy chopak pali papierosa, maluchy pracoway w milczcym skupieniu. Krztay si zupenie jak roboty, z ktrych kady zna swoje zadanie, kady jest zaprogramowany, ktrego kady ruch jest po co Dzieci sprztay krwawe dzieo chudego egzekutora. Chopak sta, nuci jak melodi. Maluchy pracoway. Podzieliy si na dwie grupy. Jedna zawloka ciao zaszlachtowanego grubasa w okoliczne krzaki. Druga zacieraa lady masakry. Mae, dziecice rczki szybko nabieray kol orowymi plastikowymi opatkami resztki zmiadonej gowy i zmieszany z krwi piasek, po czym wpychay je do kolorowych plastikowych wiaderek. Inne mae donie zakopyway nierwnoci alejki. Po kilkunastu minutach wytonej pracy parkowa drka wrcia do swojego dawnego wygldu. Nie byo ladu po grubasie. Nie byo ladu po dzieciach ani chudym modziecu z siekier. Nie byo ladu po krwawym zdarzeniu. Tylko z krzakw, do ktrych dzieci zawloky zmasakrowane ciao przechodnia, zaczy si wydobywa cienkie smuki szarego dymu. Dziesicioletnia Marysia, siedziaa na awce pod blokiem. Rozgldaa si, ua gum, machaa nogami. Bya rodzon siostr Janka i Dawida, jednak wcale do swoich braci niep o272

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dobn. Wcale a wcale. Rnia si od nich praktycznie wszystkim. Jej wosy take byy kr tkie, ale nie blond, tylko rude. Jej nosa nie zdobiy piegi. Nie miaa rwnie odstajcych uszu, tylko zgrabnie przylegajce do gowy. Patrzya na wiat ciemnobrzowymi oczami, a jej g rnych jedynek nie rozdzielaa adna przerwa. Co j jednak z brami czyo. Ubranie. Tego dnia, tak samo jak Dawid i Janek, miaa na sobie bia podkoszulk, spodnie na szelki, niby ogrodniczki, ale sigajce lekko przed kolana, czarne trampki, skrzany czarny pasek z przypit harcersk fink z jednej strony, krtkofalwk z drugiej i maym, pomaraczowym pistoletem do wbijania gwodzi z tyu. Przypomniaa sobie pierwsz rozmow ze sztabem. My nosimy mundury grzmiay jej w gowie sowa onierza. Wygldamy identycznie, wy te musicie. Wszyscy? spytaa wtedy. Dobre pytanie, moda damo. Moda damo Nie dziecko, nie maa, nie dziewczynko. Moda damo. Takie same ubrania, w ramach kadego oddziau takie same. I macie si meldowa najczciej jak si da Zerkna na stojc obok butelk wody, nastpnie na cyfrowy zegar, zdobicy cian wieowca nieopodal, wreszcie na siekier lec na awce. Czujnie obserwowaa teren. Midzy blokami pojawiay si jakie sylwetki. Byy to gwnie mae postacie, dziecice. Grupki dzieci. Zawsze w grupach, nigdy samotnie. Taka bya zasada poruszania si po miecie. Jeeli si oddalicie, utrzymujcie kontakt wzrokowy i koniecznie komunikujcie si przez krtkofalwk. Zrozumiano? Zrozumiano! Zastosowa! Tak jest! Dziewczynka pomachaa do obserwowanych dzieci. Natychmiast jej odpowiedziay, rwnie machajc. Potem przesuna doni po gowie. Do wczoraj miaa dugie wosy, sigajce prawie do pasa. Wieczorem posza do azienki i ze zami w oczach obcia kasztanowe sploty na jea. O Matko Boska! zakrzykn Janek, kiedy zobaczy Marysi w nowej fryzurze wygldasz jak po tyfusie! Skd ty moesz wiedzie, jak wyglda kto po tyfusie? 273

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Z filmw. Z ksiek. Z jakich zasyszanych gdzie opowieci. Sam wygldasz, jakby mia spotkanie z kosiark. Mylisz, moda damo, e dlaczego onierze maj takie krtkie wosy, albo nawet s ogoleni na yso? eby wrg nie mg ich za nie zapa. Dobra odpowied. Miasto od trzech tygodni byo odizolowane. Kontakt ze wiatem zapewniay telefony komrkowe, stacjonarne, lokalnie krtkofalwki. Tygodnie stanu najwyszej gotowoci. Trzy tygodnie wojny. Tak, moda damo, to jest wojna. A wy jestecie onierzami, teraz. Bez broni. Palnej nie moemy podesa. Cokolwiek przeszo przez granic miasta, maszyna, przedmiot, jakakolwiek materia nieoywiona, ulegao albo korozji, albo rozpadowi. Prdzej czy pniej ale raczej prdzej. Ludzie nie mogli z miasta wyj. Ani do miasta si dosta. Skoro jestemy onierzami, to potrzebujemy broni stwierdzia kiedy dziewczynka. Sztab nic nie podele, bo nie maj jak pozostaje znale co w miecie. Nie, Mery. Myszkowa po wszystkich mieszkaniach czy opuszczonych domach? Nie ma na to czasu. Musimy sobie radzi inaczej. Musieli. Nie mieli innego wyjcia. Ba, dosownie nie mieli wyjcia, skoro sami nie mogli si wydosta z miasta. Pistolet automatyczny do wbijania gwodzi stwierdzi rwienik Janka, demonstrujc swoje najnowsze odkrycie. Chopie, jestemy w domu Raczej w czarnej dupie, kurwa. Widzisz, bracie, tu si mylisz Pistolet do wbijania gwodzi proste, acz genialne. Amunicji pod dostatkiem, atwo si obsuguje. Lodzio miodzio. Uywae? A i owszem. Kolega umiechn si od ucha do ucha, a jego oczy pojaniay. Opowiedzie? Dajesz. Wchodzi w ciao, wbija si w gow niczym w maso! Rozumiesz, nic mu nie brakuje. Celujesz, strzelasz! Trach! Trach! Trach! Tylko eby wiesz, rsia ci nie zadraa. 274

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

I trach! Trach! Trach! Kolega wymachiwa rk. W oko, w czoo, w ucho gdzie sobie tam chcesz ile sobie tam chcesz! Trach! Trach! Trach! Trach, trach I po delikwencie. Nie ma siy, eby nie upad. Ale baniak trzeba skosi, nie? Dla witego spokoju, albo dla zasady, wiadomo, moesz skosi odpar kolega, wkadajc gwodzie do podajnika urzdzenia. Ja pistolet mam. Oddziay na moim rewirze te. Biegnijcie lepiej do centrum handlowego. Zanim si ciemni. W dziale technicznym, czy dom i ogrd, nie pamitam. Peno tego. Nawet dla lasek, eby nie marudziy. S kolorowe pistolety. Czerwony, pomaraczowy A s pomaraczowe gwodzie? Mery wtedy zaartowaa. Ale tak po prawdzie, umieraa ze strachu. Tylko gupek si nie boi pomylaa. W takim razie ja musz by bardzo mdra Wystawia lekko jzyk, eby zacz nadmuchiwa gum balonw, ale nie nadmuchaa. Widzc nadbiegajcych chopcw, zeskoczya z awki, wyja gum z ust, zawina w srebrny papierek i schowaa do przedniej kieszeni spodni. Po Dawidzie prawie nie byo wida, e wanie przybieg z parku oddalonego kilkaset metrw od osiedla. Tylko lekki rumieniec obla dziecice policzki. Za to starszy brat by wykoczony. Schyli si, dusz chwil gono dysza. Charkn obficie lin na ciek i z hukiem klapn na awk. Pooy siekier na ziemi. Sam si rozpar na awce niczym basza, w pozycji plecej. Co si dzieje? spytaa siostra. Nic odpowiedzia Janek, wci dyszc. Wygrae. Wyj z kieszeni bia kulk i poda chopcu. Dziecko bardzo ostronie ujo nagrod w dwa palce i unioso, podziwiajc refleksy wiata odbijajce si od gadkiej, szklanej powierzchni. Nic? fukna niezadowolona dziewczynka. Jako ci nie wierz! Upa mi dokucza. Nie tylko tobie! W tym ubraniu wygldam jak debil. Nie jak debil, tylko jak dziecko. A dokadniej jak Dawid. To dla niego to przebranie. Wiem To o co chodzi?

275

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie mam ju siy. Jestem dosownie pywy. Co? spyta, widzc grone spojrzenie siostry. Nie mog sobie ponarzeka? Pywy Tak. Ale bez obaw, siostra, co ty. Jest okej. Jarzbiniarni nie odstawiam. Jakie okej? Jakie okej? Gadasz, e jeste pywy. Rozumiem, e jeste zmczony i masz dosy. Ale ty rzeczywicie wygldasz strasznie! Zupenie jak oni! Uuuu. Brat wystawi sztywno rce przed siebie. Zaraz ci zapi i ugryz! Przesta tak artowa! Oj tam, oj tam. Nie oj tam, tylko niedugo bdziesz penoletni! To o niczym nie wiadczy! Janek rwnie podnis gos. Jak to o niczym?! Skoro anomalia dotyczy dorosych! Nie dorosych, tylko raczej, jak to powiedzia genera, organizmw w peni dojrz aych, czy jak to byo rozwinitych. Dziewczynka wyda usta. Mery spokojnie. Zmczony jestem, po prostu. Zmczony?! I dlatego gadasz takie bzdury?! Naprawd. Jestem zmczony. I mam naprawd dosy tych treningw, biegania. To cholernie cika robota. Upa cholernie dokucza. Dawno nie padao. W ogle syf. Prbowa jako zaagodzi wcieko siostrzyczki. Gada jak nakrcony. Przyzna w duchu, e nie tyle bzdury, co mega wielkie gupoty. Po co w ogle gb otwiera Co ty nie powiesz! Przecie wiem. Ja to wszystko wiem! Nie padao, jest gorco, ja rwnie mam dosy. Sama widzisz papla brat. Ten upa wykacza wszystkich. Dobrze, e nie musiaem dzisiaj niczym wymachiwa. Nie dabym chyba rady unie siekiery. Bartek mnie zastpi. Jego ten piekarnik nie rusza. Okej, ju jestem spokojna. Mhm. Jasne. Ju jestem spokojna, niech ci o to gowa nie boli powtrzya siostra. Gowa jeeli bardzo chcesz, moesz mi gow obci w kadym momencie ponownie zaartowa. Skoro si boisz, e si nagle zmieni, tak jak si zmienili wszyscy doro-

276

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

li, i bd chcia ciebie oraz modego dopa. Uuuu Ponownie wystawi rce przed siebie. Id po ciebie, Barbaro. Zamknij si! No niele pomyla brat film o ywych trupach nie jest dla dzieci, ale to wanie te dzieci teraz musz Dobra, przepraszam powiedzia. Nie powinienem robi sobie jaj. atwo ci mwi. Z czym? Z obciciem ci gowy A, no pewnie, e atwo. Stosuj si do rozkazw. S jakie nowe? Nie. Nie ma. Ale genera powiedzia, e onierz musi by przygotowany na kad okoliczno. Rzeczywicie, tak powiedzia. I dlatego naostrzyem noe, tasak oraz mam now siekier. Przezorny zawsze ubezpieczony, tak? Albo pierdolnity zawsze umiechnity pomyla. Tego ju nie powiedzia siostrze. Ju i tak pozwoli sobie na niewybredne arty. Za mocne, jak na zaistniae okolicznoci. Za mocne jak dla dziewczynki w jej wieku? Nie, Janek nie obawia si, e swoim zachowaniem Marysi przestraszy. Widziaa wiele. Odwan mam siostr, nie ma to tamto myla. I do tego gada jak stara. Zupenie nie jak dziesiciolatka. Rozejrza si. W tym miecie mieszkaj same odwane dzieci mdre. Cholera, bez nich nie dalibymy sobie rady. Ja to bym zgin z dziesi razy. Dziewczynka patrzya na brata spode ba. Marszczya czoo. Zawsze tak wygldaa, kiedy si nad czym mocno zastanawiaa. Zagryzaa rwnie wtedy usta. Niekiedy do krwi. Brat musia interweniowa, eby nie zrobia sobie krzywdy. Mwi, eby si nie gryza. W przenoni i dosownie. Nie gry si, Mery. Wol si gry, ni eby mia kto ugry mnie odpowiadaa wtedy. Od pocztku dziwnych zdarze, ktre miay miejsce w miecie, Janek zwraca si do siostry w ten sposb. Mery. Nie Marysiu, Maryniu ani tym bardziej Mario. Mery. Zawsze. Byo w tej wersji imienia co, co sprawiao, e siostra go suchaa. Teraz te posuchaa. 277

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Przestaa przygryza wargi. Wiem, co mwi genera. A ty sobie artuj, artuj. Moe nawet si zastosuj do rady. Najpierw obetn ci gow. Najlepiej podczas snu, wtedy nie bdzie trzeba robi na ciebie z asadzki ani angaowa modego do strzelenia ci w oko. Obetn ci gow, twoje ciao spalimy, nastpnie pjd, jak gdyby nigdy nic, z modym na hutawki, albo na lody o ile jaka l odziarnia jeszcze dziaa. Brat sucha siostry jak zaczarowany. Dziaaj lodziarnie, znaczy lodwki powiedzia, lekko si umiechajc. Wszystko dziaa. Jest prd, telewizja, woda O wanie, woda. Chcesz pi? krzykna do Dawida. Nie chcia. W takim razie nazbieraj kamyczkw! Jutro nastpny trening celnoci! Rodzestwo przez kolejnych kilka minut obserwowao chopczyka. Chodzi po wirowej drce i rzeczywicie, zbiera kamyczki. Ale nie bra wszystkich jak popadnie. Wybi era te najbardziej kanciaste. A najlepiej, eby miay ostre krawdzie Marysia stana naprzeciwko brata. Spojrzaa mu w oczy. Mylisz, e on ju si czego domyla? Ale czego? e to nie jest adna gra? Janek zmarszczy czoo. Fajnie by byo, gdyby to bya gra. Ale nie jest. To bolesna rzeczywisto. Masakra jaka, a jednak rzeczywisto. Mody si moe i domyla, a moe nie. Nie wiem. Dopki si nie pojawi, miasto wyglda, jakby wszyscy doroli wyjechali na wakacje Jeeli by wyjechali, to by kiedy wrcili. Oni nie wrc. Mam nadziej, e jednak nie wrc. Ja te mam tak nadziej Oni nie wrc. My nie moemy wyj z miasta. Beznadzieja. Tak, granica nie przepuszcza nikogo. Prbowali granic rozwali. Janek wali w ni tak dugo, a pko mu stylisko siekiery. Marek wjecha czoowo ciarwk. Anka rzucaa cegami. Odbijay si zupenie jak tenisowe piki. Mimo e granica wygldaa jak mga byli otoczeni litym murem. Nie ma wiatru. Nie ma przecigu moe dlatego tak strasznie tu mierdzi.

278

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

W powietrzu unosi si swd spalenizny. Zupenie jakby ogromny kawa misa by opiekany na przeogromnym grillu. Nie, nad ogniskiem. Ogromny kawa misa nad przeogromnym ogniskiem. I wanie si przypali. Ju si zaczynam przyzwyczaja do tego zapachu. Zapach ale adnie ty to jak co powiesz. Janek splun. Od Bartka i maluchw dzisiaj doszo jedno ognisko. Nie wiem, ile stosw rozpalili pozostali. Pewnie sporo. Dostaniemy informacj ze sztabu. Teraz ty lepiej mi powiedz, jak byo w parku. Marysia wykrzywia usta i z trudem przekna lin. Strasznie mierdziao. Normalnie, jak zwykle byo. Czekalimy w krzakach, a kto przyjdzie, a kiedy kto przyszed, mody wyskoczy, strzeli. Trafi? Pewnie. Mylisz, e co, jego imi zobowizuje. On zawsze trafia. I tym razem trafi, niczym jego sawny biblijny imiennik. Ale kogo trafi?! Grubego faceta. Czy on Wyglda w miar jak normalny czowiek. Nawet krzycza, e matce si poskary. Matce szepna Marysia. Prosz, znaczy jeszcze co kojarzy. Tak. Gdzie on si uchowa przez ten cay czas, taki niezmieniony? Nie wiem. Moe spa albo by chory? Bez sensu. Ale na pewno spotkalicie zdrowego? Ju si zaczyna kiwa. Czyli w ostatnim momencie mody go trafi. Na to wyglda. Jak dugo czekalicie? Cholernie dugo, Mery. Cay zdrtwiaem od kucania. Takie chowanie byo dobre na pocztku. A teraz? Widzisz. O to mi chodzi. Co widz?! sykn chopak. O co ci chodzi?

279

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

O to chowanie, dobre na pocztku, e wtedy si chowalicie krcej. Krcej czekal icie. O czym to wiadczy? Mery! krzykn Janek. Nie przepytuj mnie jak baba od geografii! Albo moja polonistka! Ktra nie yje! sykna dziewczynka, zaciskajc zby. Obie nie yj. Nie musz ci chyba przypomina, dlaczego zginy. Nie musisz. Moja nauczycielka chciaa mnie pore. Dosownie. A e czas oczekiwania w krzakach si przeduy, wiadczy tylko o tym, e jest ich coraz mniej tych l udzi. Coraz mniej Niedugo Dawid nie bdzie mia na kim trenowa. Dawid nie bdzie mia na kim trenowa, reszta maluchw te. Kiedy si okae, e nie ma na kim trenowa, to bdzie znaczyo, e Marysia pomachaa doni do braciszka. e ju nam nic nie zagraa brat dokoczy zdanie. e wszystko wrci do normy. Nie wszystko stwierdzia dziewczynka smutno. Obawiam si, e ju nigdy nic nie bdzie takie, jak przedtem. My nie bdziemy tacy sami. Janek nic nie powiedzia. Zadra. Kropla potu spyna mu z czoa, po policzku. Ale wyjtkowo zimna kropla potu. Lodowata. Odnis wraenie, jakby kto przesuwa mu po rozpalonej twarzy przeraliwie zimny kawaek metalu. Czu dreszcze. Nie z zimna, ze strachu. Ba si cay czas. Ale dopiero teraz uwiadomi sobie, jak bardzo. Nic nie bdzie takie jak przedtem. Oni te nie bd tacy, jak przedtem. Jego modsza siostra miaa racj. Marysia miaa racj. To chyba byo w tym wszystkim najgorsze. Jest kolejna ekspertyza, panie generale. Wysoki, zwalisty mczyzna sta przy oknie, na korytarzu, i pali papierosa. Na dwik sw o ekspertyzie odwrci gow. Umundurowany onierz, wyprony jak struna, trzyma w doniach du kopert. Szar, wypchan do granic moliwoci. Na widok koperty genera umiechn si kwano. Bardzo kwano. Wycign rk. onierz odda mu przesyk, zasalutowa. Co wyszo tym razem? Kilkustopniowy wzrost temperatury, panie generale. Poza tym bez zmian. Wszystko jest na pendrivie. Plus, oczywicie, wydruki. 280

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Dzikuj, odmaszerowa! Mundurowy zasalutowa. Odwrci si i odszed sprystym krokiem, gono tupic. Kilkustopniowy wzrost temperatury. e niby co si miao zmieni od wczoraj? Czego ja si, kurwa, spodziewaem? e si ta blad zmieni w waniliowy budy i e nakarm imy nim przedszkolaki? Genera dopali papierosa, zdusi peta i wolno poszed w kierunku uchylonych drzwi, za ktrymi, w ogromnej sali, wadze tego kraju trzy tygodnie wczeniej urzdziy siedzib wojskowego sztabu kryzysowego. Nie, nie w budy. Co ja gadam? Przedszkolaki przecie chyba nie lubi budyniu mrukn genera, wchodzc do pomieszczenia. O trzynastej pitnacie trzeba bdzie si zameldowa. Janek otar czoo, zerkajc na ogromny zegar. Moe s jakie nowiny. W takim razie wracamy do domu. Marysia kiwna na braciszka Jeszcze si trzeba umy, przebra w cywilne ciuchy. Bo dzisiaj ju nie wychodzimy. I trzeba co zje. Dawid zayczy sobie frytki. W klimatyzowanej sali panowa pmrok, rozjaniony blaskiem bijcym od ekranw komputerowych oraz multimedialnych rzutnikw. Wszystkie okna zasonito zaciemniajc ymi roletami. Pomieszczenie byo ogromne, pene sprztu audiowizualnego, niewyobraalnej iloci komputerw, monitorw, laptopw. Przy drzwiach ustawiono rzd maszyn z gorcymi i zimnymi napojami, stoy z talerzami i suchym prowiantem, automaty z wod. Wszyscy obecni? Tak jest! odpowiedzia generaowi jaki mczyzna oparty bokiem o pracujc kserokopiark. Sala bya pena ludzi. Co chwila rozlegay si dwiki dzwonkw, a to telefonw st acjonarnych, a to komrkowych. Prawie kady z obecnych mia na gowie jedn lub wicej suchawek, bezprzewodowych lub nie. W centralnej czci sali stao kilka stolikw z rzutnikami multimedialnymi. Wywietlay jakie kolorowe obrazy na trzy ciany. Na stoach ciasno ustawionych po lewej stronie sali stay monitory komputerowe. Kady ekran pokazywa je dnak co innego. Genera odda kopert zagadnitemu czowiekowi.

281

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Natychmiast przelij to prezydentowi mrukn. Potem wylij do tej dziewczyny z telewizji. Do gazet na kocu o ile bd chcieli. Bd chcieli. Hieny, kurwa. Ale pamitaj, nie dawaj im adnych nagra. Ani z rozmw, ani z miasta! Zrozumiano?! Tak jest! onierz delikatnie uj kopert i oddali si. Dowdca szed wolno wzdu ciany z szeregiem monitorw. Marszczy czoo, zaciska usta. Skrzyowanie, stojce samochody, kolejne skrzyowanie, puste, asfaltowa droga, autobus, drugi autobus, pas zieleni z awkami, pas zieleni, trawniki, restauracyjne ogrdki, kolejna droga asfaltowa, fragmenty zabudowa po obu jej stronach, osiedle domw jednorodzinnych, blokowisko, kilka jakich niskich budynkw, rondo, kolejne skrzyowanie, kolejne rondo, wiadukt, przejazd kolejowy, drzewa, kolejowy most Na chwil zatrzyma si przy ekranie wywietlajcym wrak samolotu. Wrak nie w yglda jak duma tego kraju wojskowy myliwiec. Genera chyba ze sto razy widzia ju t kup powyginanego elaza, jakie brudne miecie naokoo maszyny, zorany asfalt, w gbi poamane drzewa Boe kochany. Monitor stojcy obok pokazywa co innego. Parking przed centrum handlowym. Ogromny betonowy plac z samochodami. Dowdca cmokn z niezadowoleniem. Obraz wyglda jak zdjcie z placu zabaw dla dzieci. Penego modeli samochodzikw porozrzucanych przez niegdy bawicych si tu milusiskich. Tylko e to nie byy wcale modele zabawkowe, a prawdziwe samochody. Na parkingu panowa straszny baagan. Jak po trzsieniu ziemi. Niektre auta miay otwarte drzwi, zapalone wiata, wybite szyby, wgniecion karoseri, niektre stay w poprzek, inne byy przewrcone na bok, inne na dach. Jeszcze inne dymiy. Majaczcy w oddali budynek centrum handlowego wyglda, jakby w rodku wybucha bomba. Rozwalone okna, osmolone ciany. Kolejny monitor pokazywa kolejn drog. Pust. Nic ni nie jechao. W ogle na adnym z ekranw nic si nie poruszao. Nie byo a dnych spacerujcych ludzi, przemieszczajcych si pojazdw, chociaby rowerzystw... Obrazy z kamer monitoringu miejskiego wyglday jak zdjcia, a nie przekaz w czasie rzeczyw istym. Nie, poprawka. Co si ruszao. Od czasu do czasu jaka ga albo krzaczek. Albo, gdzie w oddali, w tle, przebiega grupka dzieci. S jak duchy

282

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Cae miasto sprawiao wraenie wymarego. Poza tym wszdzie panowa przeraliwy baagan. Porzucone samochody, autobusy, tramwaje, skady pocigw stojce na peronach, wagon przy wagonie, a nawet helikoptery czy doszcztnie strzaskane samoloty pasaerskie. Wszdzie, gdzie okiem kamery mona byo sign, walay si rwnie jakie miecie, kartki papieru, fragmenty ubra, nawet buty i kartonowe puda. Na jednym ze skrzyowa lea TIR. Z pknitego kontenera wysypao si na ziemi morze pomaraczy. Na kolejnej ulicy sta przewrcony traktor, gdzie wida byo samochd wbity w sklepow witryn Dziki Bogu i temu pojebowi burmistrzowi za zamontowanie monitoringu miejskiego szepn genera. I gdyby kto nie wiedzia, gdzie patrze, na co zwraca uwag, na pewno by tego nie dostrzeg. Nawet wprawne oko dopiero po kilku sekundach uwanego ogldania obrazw na monitorach dao rad wyowi charakterystyczne ksztaty cia. Trupw. Byy albo przykryte mieciami, albo owinite w materia niczym mumie. Prawie wszystkie znajdoway si w j akich krzakach, mniejszych lub wikszych, niektre byy przykryte kawakami drewna, ka rtonami. Tu wystawaa noga, tam rka gdzieniegdzie wida byo ciemn plam krwi Sierancie, jest obraz z granicy?! krzykn w stron czowieka, ktry sta przy jednym z rzutnikw. onierz wskaza palcem cian powyej monitorw. Dowdca unis wzrok. Ktra kamera?! Na mocie! Na mocie, podobnie jak na parkingu przed centrum handlowym, roio si od porzuconych, rozwalonych, zdewastowanych pojazdw. Samochodw, motocykli, skuterw, a n awet widzc to genera pokrci gow stay tam znany mu czog, pojazd opancerzony oraz wojskowa ciarwka. Nie, kilka wojskowych ciarwek. To, co rzucao si w oczy, to postpujca korozja metalowych czci pojazdw i mostu. Zupenie jakby leay tam przez d ugie lata, dziesiciolecia. Tak nie byo. Leay tam od niedawna. Tu te byo peno cia. Most od mniej wicej poowy swojej dugoci ton w raco biaej, gstej mgle. Daj mi satelit! Obok obrazu mostu pojawi si inny. Od kogo? Od Amerykanw! odkrzykn onierz. Odebraem pi minut temu! S wiee! Bardzo?! 283

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Bardzo. Maj najwyej p godziny! Ile ich jest? Szedziesit! Strzelali co sekund! Najlepsze dawaj! Na cian wpyno zdjcie o najwikszej rozdzielczoci. Wisz Addamsowi i ekipie skrzynk zmroonej wdki. Albo od razu dziesi skrzynek. Dla kadego po jednej. Dla kadego po jednej skrzynce szepta genera, patrzc na cian. Wdka taka zimna bdzie, e a oszroniona, a kac po niej kurwa, kosmiczny. Zdjcie satelitarne miasta, tego samego, ktre genera obserwowa dziki kamerom monitoringu. Rzut z gry prezentowa si zwyczajnie. Ot, kolorowe dachy zabudowa, pltanina szerszych lub cieszych szaro-biaych asfaltowych drg, niebieskawa wijca si midzy obszernymi poaciami zieleni szeroka wstga rzeki, przecita w poprzek kilkoma mostami Jednak w tym zdjciu byo co, co przykuo wzrok. Granica... Szeroki pas bieli okalajcy rogatki miasta. Doskonale widoczna z kosmosu mga. O ile urosa?! Od ostatniego odczytu trzy metry! odkrzykn sierant. Tylko? Znaczy co? Zwalnia? A gsto?! Bez zmian! Dowdca dostrzeg rwnie zadymione punkty, poyskujce ogniem. Ile jest tych stosw?! Trzysta dwanacie usysza odpowied nowych, bo wygasych nie liczymy! Powinno by wicej ognisk! Trupy nie mog leakowa! Co to, kurwa, plaa?! Ktry to rewir?! Centralny! Meldowali si?! Jeszcze nie! Kto tam jest teraz?! Jakie oddziay? spyta onierza siedzcego przy komputerze najbliej. Wielkie Gupie Ptaki, Gejowscy apacze Pokemonw czyta mundurowy z ekranu Suche Majtki Na Dnie Morza, Troskliwe Misie, Porno Dla Ubogich, Nie Mw Do Mnie Bejbe, To Id ysi! 284

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tylko siedem oddziaw w centrum?! Wicej nie widz. Dzwoni do nich! Natychmiast! Niech podpalaj! Przy mczynie stana jaka kobieta. Ubrana po cywilnemu. Niska, bardz o drobnej budowy, brunetka. Z twarzy wygldaa na gra trzydzieci lat. Nic nie powiedziaa. Ju zapalaj! krzykn sierant. Dopiero wtedy genera odetchn z ulg. Kiedy zobaczy na ekranach monitorw grupki dzieciakw podpalajcych trupy, te przykryte mieciami, kawakami drewna. No dobra westchn, ocierajc czoo. Jak to pani znosi, pani doktor? Jak to znosz? A dlaczego pan mnie o to pyta? warkna. Wygldaa le. Miaa podkrone, przekrwione oczy, bya blada i wyranie zdenerwowana. Prosz i si przespa. Potrzebuj wypocztych wsppracownikw, tak? Jeszcze pani bd jaki popeni i co wtedy? Czy pan oszala?! Jak ja bym moga spa teraz?! Jasne wydara si, a kilka osb spojrzao w jej stron. Ja sobie pjd spa, a tam po miecie grasuj stada wygodniaych stada wygodniaych Prosz ich nazwa, pani doktor! podjudza j genera. Prosz ich nazwa! Stada wygodniaych oszalaych ludzi! To nie s ludzie! Wojskowy poczerwienia na twarzy. To ju nie s ludzie! A jak mam ich nazwa?! Zombie. Ani generaowi, ani kobiecie, ani nikomu obecnemu na sali to sowo nie przechodzio przez gardo. Mimo wydarze, jakich byli wiadkami, nie byli w stanie uwi erzy. W gowie si nie mieci! kwkna kobieta, ocierajc z z policzka. Kurwa jego ma! Nie rozklejaj mi si tu, babo! pomyla genera. Prosz si uspokoi powiedzia gono. Niedugo meldunek. Nie mona pozwoli, eby dzieciaki zobaczyy sabo na pani twarzy. Ani tym bardziej lady ez. Prosz si doprowadzi do porzdku, wzi si w gar, albo zastpi pani kim innym! Solennie obiecaa popraw. Pani doktor, jestem czowiekiem, nie maszyn, wiem, e kady ma chwile saboci pani i inni przyczynilicie si do tego sukcesu doda ju spokojniej. Jeeli mog tak powiedzie. Sukcesu. Modzie i starsze dzieci si jako tako trzymaj, a modsze chyba 285

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ju na dobre uwierzyy, e ten koszmar e to, co si dzieje za oknami i co musz robi, to element gry takiej realnej zabawy w wojn. Wojn z potworami. Ktre to potwory do niedawna, do momentu pojawienia si tej biaej sztywnej kurwy, byli normalnymi ludmi, ssiadami tych dzieci, albo co gorsza rodzin. Widzi pan, generale odezwaa si kobieta cicho ja tylko mam nadziej, e udao mi si doda im troch odwagi. Nie musiaam im mwi, jak postpowa. Modzie wi edziaa, co ma robi. Prawie od razu dotara do nich powaga sytuacji. Tylko maluchy nal eao przekona, e to taka terenowa gra ale nie byo to trudne. Dzieci wiedziay, co robi. Nie na darmo oglday zakazane przecie horrory, nawet tylko jednym okiem i drc ze strachu Nie na darmo gray w gry komputerowe, w ktrych naleao wyeliminowa zombie, krwioercze potwory, czy inne tego rodzaju nierealne ni ebezpieczestwo. Paradoks polega na tym, e wczeniej te filmy oraz godziny spdzone przed ekranem komputera byy powodem oglnego niezrozumienia przez ich rodzicw Dlaczego cigle grasz w te brutalne, krwawe i pozbawione sensu gupoty? Teraz te niegdysiejsze brutalne, krwawe i pozbawione sensu gupoty stanowiy teoretyczn zapraw do walki. Walki z realnym niebezpieczestwem. Albo wizja apokalipsy ywych trupw. Wie pani, ja bym nie wpad, e naley o bci gow. Albo e trzeba ciao takiego pokraki spali, bo inaczej wstanie. I bdzie jeszcze bardziej aroczny, silniejszy. Nie wiedziaem te, e w Ameryce pojawiy si drukowane poradniki, jak przey zmasowany atak nieumarych. Z tego, co przeczytaem w ktrym m ailu, istniej granaty czy specjalny typ amunicji przeznaczony do zabijania zombie. Nawet samochody przystosowane do sytuacji rodem z filmw. Kobieta, z ktr rozmawia genera, bya lekarzem psychiatr. Co robia w sztabie kryzysowym? Kiedy prezydent kraju w zwizku z dramatycznymi wydarzeniami w miecie oraz porak ewakuacji ocalaych ogosi mobilizacj wszelkich sub mundurowych oraz zaapelowa o pomoc kadego zdolnego do pomocy mieszkaca kraju, a take zwoa wojskowy sztab kryzysowy pod dowdztwem generaa, kobieta sama zgosia si do pomocy. Sztab kryzysowy jednak nie przypomina standardowego sztabu zwoywanego w przypadku niebezpieczestwa, katastrofy albo klski ywioowej. Oprcz ratownikw medycznych, lekarzy, wojska 286

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

oraz stray poarnej czy cywilw do pomocy administracyjnej potrzebowano psychiatrw, psychologw, rwnie wychowawcw szkolnych oraz przedszkolnych Sztab mia dziaa do odwoania. W tajniki wprowadza pani doktor mody onierz. Ku jej zdziwieniu mund urowy mia najwyej pitnacie lat. Prosz si nie dziwi, e daem mundur modziey stwierdzi genera. Mody wszystko pani wyjani. Jest rezolutny i bardzo mdry. Trzeba z nimi rozmawia z ocalaymi Mody onierz posadzi kobiet przy komputerze. Czekamy na poczenie internetowe. Odbierze pani raport. Umie pani rozmawia z modzie, z dziemi? Bo ocalaymi s gwnie dzieci i modzie. Ocalaymi? Tak, z masakry odpar modzik beznamitnie. Mamy z nimi kontakt przez komunikatory internetowe, kamerki, telefony komrkowe. Kobiecie serce walio jak motem. Nie ukrywam, prosz pani, e sytuacja w miecie jest, delikatnie mwic, tragiczna. Byo nawet gorzej, tylko tego nikt w sztabie nie mwi. To jest tak. Podzielilimy wszystkie dzieci i modzie na oddziay, miasto na rewi ry. Kady oddzia ma swojego dowdc, zastpc skadaj meldunki, niektrzy co godzina, niektrzy co dwie, albo kiedy co si wydarzy z najmodszymi naley mie kontakt praktycznie bez przerwy. Ale to mae dzieci, wie pani straciy rodzicw. Rany boskie westchna. Te dzieci byy w rodku horroru. Nie, poprawka, one tam wci przecie s. Tylko ten horror ju im chyba spowszednia. Uodporniy si. Dzielne maluchy. Maluchy? Dzieci? Chopcze, przecie ty jeste niewiele starszy od nich mylaa, patrzc, jak modzieniec co pisze na klawiaturze. Moe mi pan moesz mi przybliy szczegy? A ile mamy czasu do meldunku? spyta, patrzc na zegarek. Dziesi minut. Okej, zd. W sztabie na jednej ze cian wisiaa ogromna mapa. Mga pojawia si na granicach onierz obrysowa wskanikiem kontur miasta tydzie temu, nad ranem. Jest bardzo szeroka jak na zwyky opar. Jak bardzo?

287

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Analitycy z centrum meteorologicznego oszacowali jej grubo na szeset szedziesit metrw. O kurwa! stkna kobieta. Spokojnie, kady tak reaguje. Moim zdaniem szeciu metrw brakuje, eby mona byo kogo za t mg i wydarzenia w miecie wini, prawda? Kiwna gow. Ale jako bez przekonania. Jest rwnie doskonale widoczna z kosmosu, zdjcia satelitarne pokazuj to bardzo wyranie. Na pocztku nie bya a tak wysoka, a teraz siga nie pamitam dokadnie, ile, ale jakie kilkanacie tysicy metrw. Ale co to jest? Co to jest?! Ju pani mwi Spojrza na zegarek. Zd, ale mamy duo czasu. Pojawia si nad ranem. Tydzie temu. O godzinie trzeciej albo trzeciej trzydzieci. Nie to byo najwaniejsze. Pojawia si nie tylko nad rzek, nie tylko w parku, czy w okol icach oczek wodnych. Zmaterializowaa si w miejscach, w ktrych tego rodzaju zjawisko nigdy nie miao prawa wystpi. Tam, gdzie nie byo ani kropli wilgoci, ani kropli wody, adnej trawy z wschodzc ros Pojawia si jednoczenie z kadej strony miasta, wlaa midzy bloki, na podwrka, zakrya ulice. Ulotna, delikatna niby zwyka mga. Ktra nie znika o poranku, z pierwszymi promieniami soca. Nie rozpyna si w nagrzanym powietrzu wyjtkowo ciepego poudnia. Wrcz przeciwnie. Z dnia na dzie pia si, gstniaa. Grub warstw nieprzezroczystej bieli obrysowaa kontury miasta, znaczya jego granice. Wie pani, tak jak si rysuje kred albo bia farb. Jak si znaczy co. Tylko e to nie bya ani kreda, ani farba. A szkoda, e nie bya. Zjawisko? Jak podej do czego, czego jak pokazay pniejsze zdarzenia praktycznie nie mona byo zniszczy, ani nijak si pozby. Zjawisko? To jest bardzo mie sowo. Mga nie bya mia. Niby ulotna, a jednak trwalsza ni beton czy stal. Tak? Zgadza si pani ze mn? Co mona zrobi? Sta i patrze na wydarzenia rozgrywajce si w obrbie mglistego krgu? Rozgoni to co wachlarzem? Gupoty jakie gupoty. Tak, kiedy czytaem swoim braciom japosk bajk, z moraem, oczywicie. Jakeby inaczej. Bajka nosia tytu adekwa tny do sytuacji Mgy wachlarzem nie rozpdzisz Mgy wachlarzem nie rozpdzisz. Ale jak to? 288

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nic nie mona z t mg zrobi. Ludzie przez ni zwariowali, naprawd. Ale nie wiadomo, dlaczego. Ani nie wiadomo, dlaczego si pojawia. Masakra, prosz pani. Dosownie. Cholera. Co innego wirus, gdyby to by wirus epidemia, pandemia, moe, jak to mwi profesor, substancja psychoaktywna, albo ta... neurotoksyna. Ale skd? Skd takie co we mgle? Ba, w caym miecie jakby ona parowaa na cae miasto, albo nie wiem mimo wszystko trzeba byo miasto odizolowa. Miasto jest odizolowane, przecie. Teraz, dopiero teraz nikt si do mgy nie zblia Ani z ldu, ani z powietrza. Ani tym bardziej z zewntrz. Do miasta si nie mona byo si nijak dosta. Z gry? Z gry te nie mona si dosta. W ogle kada prba ewakuacji ocalaych kocz ya si porak. Co si dziao zego. Mieszkacw ogarn sza. Wciekli si. Ale tylko doroli. Wie pani, nic si nie ukr yje przez ten miejski monitoring. Stacja telewizyjna krcia film dokumentalny, ale taki fest na ywo, z wykorzystaniem miejskich kamer. Wczyli przekaz w czasie najwikszej ogldaln oci i poszo w wiat, e w tamtym miecie dzieje si miazga. W taki sposb informacja o krwawych zdarzeniach wycieka. Jakim dziwnym trafem nikt miasta nie opuszcza. Nie wiem, jakby nie mogli albo nie chcieli przekracza granicy. Tak nazwalimy t mg. Granica. Najpierw na ratunek wysano wojsko, ekipy ratownicze, policj, karetki pogotowia, ciki sprzt zmechanizowany. Kady z ratujcych by w kombinezonie dostosowanym do eksploracji terenw objtych kontamin acj, czy to chemiczn, biologiczn, czy to promieniowaniem radioaktywnym I oni wszyscy, ci z odsieczy, zginli tam. Potem na ratunek ocalaym wysano helikoptery. Musiay przelecie przez mg, pia si wyej ni puap dozwolony dla tego rodzaju maszyn. Przeleciay i spady. Myliwiec? Wznis si ponad grn granic, min cian bieli, spad. Co si stao? Awaria? Kilka awarii po kolei? Epidemia awarii? Teoria o bermudzkim trjkcie? Kosmiczne oddziaywanie? Zmiana biegunowoci Ziemi? Bzdura! Piloci i zaoga wpadli w sza. Jezu kochany. 289

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Po przekroczeniu mgy kontrola lotw zarejestrowaa agresywne zachowanie pilotw, krzyki, odgosy uderze, pswka bez sensu, rwnie przecigy dwik alarmowy urzdze pomiarowych, kiedy maszyny zaczy nagle traci wysoko. A kiedy spady, ulegy prawie natychmiastowej korozji. Czy chce pan mi powiedzie czy chcesz mi powiedzie, e jestemy bezradni? Nie, pani doktor odpar modzieniec, ponownie patrzc na zegarek. Nie jestemy bezradni. Mamy tam wspaniale wyszkolone, uzbrojone po zby, kolorowe i gupio si nazywajce oddziay milusiskich czycicieli. Stwierdzenie modzieca nie wywoao miechu, tylko ciarki. I gsi skrk. Mimo e to s dzieci, to nie pasuje do nich to powiedzenie o bdzeniu we mgle, prawda? Nie pasowao. Tylko niech pani podczas rozmowy nie pacze ani nie krzyczy, nie mwi, e ju do nich jedzie albo nie pyta, jak si czuj adnych wstawek emocjonalnych. Suche fakty. Suche fakty? Tak. Jestemy w wojsku, a nie w przedszkolu I jeszcze jedno. Jeeli na ekranie pojawi si maolat albo brzdc nie wiem, trzy lata, pi lat, siedem to prosz pamita: maluchy maj wierzy, e pani jest rwnie czci tego, co si w miecie dzieje. To znaczy? RPG. Role playing game doda, widzc pytajce spojrzenie kobiety. Mwi szybko, coraz sprawdzajc, ktra jest godzina. Gramy w wojn. Albo oglnokrajow gr terenow w zabijanie. Pif, paf, trach, trach, zombiak w piach. To tak do rymu, bo napraw do pif, paf, zombiak w ogie. Matko Niech pani nie wymika. To jest sztab wojskowy, tak? Wszyscy jestemy w wojsku, tak? dotkn klapy munduru. Myli pani, e skd to przebranie? Wszyscy w to gramy. Bez wyjtku. Nawet pan prezydent i jego pies. I jeeli ktre dziecko si spyta, gdzie jest pani mundur, prosz powiedzie, e oddaa pani do pralni, bo by cay we krwi. Obciam gow pokrace i chlapno. Zapamita pani? Cay we krwi

290

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tak, bo obcia pani gow zombiakowi i jest pani z siebie bardzo zadowolona. J eden zero dla pani, jaki jest wynik waszego oddziau. Tak si naley pyta. O wynik. Prosz teraz zaoy suchawki, bo za chwil bdzie poczenie. Zdrtwiaa z przeraenia kobieta bez sowa wykonaa polecenie. Ktra godzina? spytaa Marysia, biorc braciszka za rk. Trzynasta. Janek zrobi daszek z doni, zakrywajc oczy przed socem. Idziemy, idziemy. Blok, w ktrym mieszkao rodzestwo, znajdowa si po drugiej stronie ulicy. Niegdy ruchliwej, penej samochodw, autobusw, rowerw i spacerujcych chodnikami prz echodniw, a teraz opustoszaej, jeli nie liczy wrakw. Brat, mimo zmczenia, wzi Dawida na barana. Chopiec a zapiszcza z uciechy. Mery sza obok. Niestety, nie byo im dane dotrze do domu. Nie byo im dane przej przez ulic. Doszli do krawnika. Janek przekl siarczycie i stan jak wryty. Krzykn do si ostry, e musz ucieka. Marysia jkna. Najpierw odruchowo zacisna donie na trzonku siekiery i stana w lekkim rozkroku, szykujc si do ataku. Ale po chwili po prostu przytulia siekier do piersi. Dawid byskawicznie, niczym kociak, czepiajc si ubrania brata, zsun si z jego ramion, po plecach, od razu uklk na jedno kolano, wyj proc z kieszeni, raz po raz adowa kamyczki i strzela. Do milczcego tumu pokracznie biegncych w ich stron mieszkacw miasta. Skd oni wyleli?! Janek chwyci Marysi za rami, dopad braciszka, uj w pasie i podnis. May by lekki, brat bez trudu trzyma go pod pach. Wszyscy troje rzucili si do ucieczki. Pani doktor staa przy maszynie z gorcymi napojami. Wrzucaa monety, nie pamit aa ju ile, na pewno za duo Miaa to w dupie. Nacisna guzik. Musiaa si napi kawy. Najlepiej, jakby podaa sobie kofein doylnie. Biaa sztywna kurwa szepna. Nie znam lepszego okrelenia. Genera tak mwi na mg. Tak j okrela. Biaa sztywna kurwa otoczya miasto trzy tygodnie temu. Nad ranem. 291

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

A potem byo ju tylko gorzej Jak mwi mody czowiek w przebraniu onierza, doroli mieszkacy miasta wpadli w sza. Najpierw ci, ktrych domy albo mieszkania otaczaa mglista zasona. Przebywajce tam dzieci, maoletnie albo dorastajce, zostay pogryzione, rozszarpane na kawaki, poarte. Najczciej giny podczas snu. Z zaskoczenia. Tam, gdzie nie byo dzieci ani modziey, ludzie zagryzali i zjadali si nawzajem. Ci, u ktrych atak nie wystpi od razu, ci, ktrzy pozostali umysowo przytomni i nie wpadali od razu w odmty panicznego szau, majc nadziej na ucieczk, wybiegali z domw i mieszka. I dopadao ich na ulicach. Albo sami zaczynali mordowa, albo zostawali zagryzieni. Rozptay si dantejskie sceny. Mieszkacy biegali, krzyczeli, samochody zatrzym yway si z piskiem opon albo wjeday w witryny sklepowe, rozbijay si o mury, spaday z mostu do rzeki. Wszdzie bya krew. Tryskaa na prawo i lewo. Wanie to zarej estroway kamery monitoringu. Ale jaka ocalaa dziewczynka, zachowujc przytomno umysu, zadzwonia pod numer alarmowy. Przytulajc misia oraz telefon komrkowy, zabarykadowaa si na strychu. Inne dzieci uciekay. Do piwnic. Jeszcze inne, korzystajc z panujcego amoku i histerii, p owaziy do szaf, pod ka, nawet do kosza na brudn bielizn w azience. Jaki maluch schowa si w pralce. Ktre dziecko zadzwonio pod numer alarmowy Zygmunt nie yje usyszaa dyspozytorka. Odpada mu gowa. Co? Kto nie yje?! Mj chomik. W suchawce sycha byo westchnienie ulgi. Moesz da do telefonu mamusi? Nie, ona pi w krzakach. Gdzie pi?! W krzakach. To moe daj do telefonu tatusia. Nie. Dlaczego nie? Ju nie kocham tatusia. Chcia mnie ugry. 292

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jak to?! Teraz pacze. Krew mu leci z nosa. Siedzi na dole i pacze. Na czerwono Jak to na dole? A gdzie ty jeste, kochanie? Na dachu. Uciekam tu. Odpada gowa chomikowi. Wszystkie zwierzta w miecie zdechy. Ptaki paday w locie, albo spaday z drzew. Psy, koty, policyjne konie, ryby, zwierzta w ogrodzie zoologicznym, szczury, myszy, karaluchy, mrwki, domowe ptaki w klatkach. Wszystkie stworzenia nie bdce ludmi pady prawie jednoczenie. Wszyscy ludzie, nie bdcy dziemi ani modzie, stawali si potworami. Dodatkowo opar blokowa dopyw wieego powietrza. W miecie momentalnie wzrosa temperatura. Poza tym soce cay czas stao wysoko, w jednym miejscu. Osigno zenit, wiecio niemiosiernie, bezlitonie, na niebo nie napyway adne, nawet najmniejsze chmury upa wydawa si rosn w nieskoczono, duchota rwnie. To przyspieszyo proces. Ludzie odchodzili od zmysw, stawali si agresywni, zaczynali zagryza i poera swoje ofiary. To jaka paranoja, kurwa! rycza genera do suchawki. Dajcie mi tu tych ludzi! Do rozwikania zagadki wczyli si naukowcy oraz przedstawiciele armii innych krajw. Zrobiono tysice zdj satelitarnych miasta. Wysano setki balonw meteorologicznych, setki maych czujnikw atmosferycznych, takich jak przy badaniu tornad. No to dzwocie po supermana! wydziera si genera do suchawki. Tak, sytuacja wydawaa si patowa. Pierwsza, robocza analiza warunkw atmosferycznych w miecie oraz skadu ch emicznego samej mgy przyniosa zaskakujce wnioski. Zaskakujce dla wszystkich. Na p ocztku podejrzewano, e mga posiada jakie specyficzne waciwoci. Moe co wydziela? Moe co jest w jej obrbie? Nie. Skad chemiczny mgy nie odbiega od normy. Ot, para wodna i jakie ladowe zwizki chemiczne, gwnie tak zwane zanieczyszczenia cywilizacyjne. To co si dzieje? Czy kto mi odpowie? Kilkunastoosobowa ekipa naukowcw, biologw, toksykologw, nawet parazytologw i meteorologw pracowaa dzie i noc. Genera stwierdzi, e nie pjd spa, dopki czego nie wymyl.

293

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Panowie! Tylko eby byo skuteczne! Moe by jakakolwiek teoria, nawet najbardziej szalona. atwo powiedzie, trudniej zrobi. Dowdca to wiedzia. Ale by na granicy wytrz ymaoci. Nie wiem myla powiedzcie, e to jest wynik nieudanego eksperymentu naukowego. Przyjm nawet teori o ingerencji obcych cywilizacji. Kosmitw. Niech kto mi powie, e ta mga jest pochodzenia pozaziemskiego! Zgino tylu ludzi w miecie podczas prb ewakuacji straciem tylu oni erzy. Genera nie dopuszcza do siebie faktu, e ta mga bya mimo wszystko zjawiskiem naturalnym. Ta mga jest zjawiskiem naturalnym odpar siwy, wysoki, szczupy mczyzna. Profesor biologii. Do sztabu zosta cignity a z Nowej Zelandii, gdzie przebywa na pl acwce. Dowdcy zrobio si niedobrze. To koniec odpar zrezygnowany. Nie, koniec nastpi w dwch przypadkach, panie generale. Kiedy w miecie nie z ostanie ani jedna osoba nieletnia, albo kiedy spadnie gowa ostatniego dorosego czowieka ogarnitego mordercz gorczk. Wtedy mga ustpi. Skd pan to wie?! I czym ogarnitego?! Mordercz gorczk. Tak to roboczo nazwalimy. Bo to chyba jest najlepsze, o ile mona tak powiedzie, wytumaczenie zaistniaej sytuacji. Poprosz o szczegy. Profesor wzi gruby czarny flamaster i podszed do biaej tablicy rozstawionej przy stole. Doszlimy z kolegami do wniosku, e cae miasto i to, co si w nim dzieje, wszys tkie zachodzce tam procesy, bardzo oczywicie oglnie, ale mog przypomina dziaanie systemu immunologicznego, inaczej zwanego ukadem odpornociowym. Narysowa ogromny okrg. To tylko model, wiadomo, ale prosz sobie wyobrazi, e to jest ywy o rganizm. Narysowa kilkanacie wielkich, postrzpionych ksztatw oraz kilkanacie mniejszych, niepostrzpionych. Prosz mi teraz powiedzie, co si dzieje, kiedy wirus atakuje ten organizm? Wskaza na postrzpione czarne lady. Wzrasta temperatura. 294

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wystpuje gorczka. To by si zgadzao pomyla genera w miecie wzrosa temperatura. Gorczka oznacza ni mniej, ni wicej, e organizm uruchomi co mianowicie? Profesor kocwk markera wskaza mniejsze kropki. Przeciwciaa. Dokadnie. I e organizm si, mwic w uproszczeniu, broni. Mieszkacy zostali potraktowani jak wirusy, dzieci oraz modzie jako przeciwciaa. Dodam, e szybko uczce si, ktre maj za zadanie eliminowa zagroenie, inaczej same zgin. Przez kogo zostali potraktowani? Przez natur. Profesor wrci na swoje miejsce. Kogo? Matk natur. Panie profesorze, mona janiej? To dzieje si na ziemi cyklicznie. Przynajmniej dzia si powinno cign profesor. Oczywicie nie tak spektakularnie. Ale si dzieje. Chociaby dla zachowania rwnowagi ekosystemw, czciowej redukcji przeludnienia, wytypowania osobnikw najsilniejszych, najbardziej predysponowanych do przekazania genw, odpornych. Czyta pan pewnie o epidemiach czy pandemiach, ktre niegdy wytrzebiy cae miasta? Syszaem Wanie. Poza tym jest pan onierzem. Z czym si panu kojarzy sowo wojna? Ze mierci. Ot to. Wie pan rwnie, e s rne wojny. Nie mam teraz na myli tych z czogami, pociskami. Niektre tocz si na poziomie mikroskopowym. Jedne starcia trwaj latami, inne s byskawiczne. Ziemia jest przeludniona. Natura przeciona. I usilnie stara si temu jako zaradzi. Kady powd jest dobry, eby sobie uly. Duma, grypa, ospa, wirus ebola, HIV. Wirusy mutuj na potg. Czy mam wylicza dalej? Naturalna eliminacja Dokadnie. A mga? C, ta mga, czy jak pan j adnie okreli, biaa sztywna kurwa ona wyglda jak wyznacznik obszaru przeznaczonego do wyczyszczenia z osobnikw uznanych za Siwy

295

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

jegomo zamilk, poszukujc odpowiedniego sowa za balast. Nie trzeba dodawa, e balast zbdny. Skd oni wyleli?! Milczcy tum cign ulic. Ci ludzie Nie, to nie byli ludzie. Ju nie. Zombie. W ygldali, jakby wanie wyszli spod ziemi. Brudni, odziani w strzpy ubra albo nadzy. Kobiety i mczyni. Ich twarze pokrywa jaki szary osad albo skrzepa krew. Niektrzy byli cali zakrwawieni, innym co czarnego wyciekao z rozchylonych ust. Niektrzy nie mieli rk, tylko limaczce si jak ciemn, gst wydzielin kikuty. Jeszcze inni, stracili nogi bd stopy, a mimo tego szli, zostawiajc za sob mokre lady. Byli te i przepoowieni. Ci si czogali. Wbijali palce w szpary w betonie, wolno przesuwali ciekncy korpus, albo usilnie starali si pezn, trc poranionymi domi o asfalt. Marysia biega obok Janka. Dyszaa. Janek trzyma braciszka pod pach, obejmowa go ramieniem w pasie tak mocno, e malec a kwkn z blu. Dziewczynka ktem oka z auwaya ruch midzy mijanymi blokami. Te brudne, pokrwawione, cieknce pokraki, wych odziy z kadej strony! W pewnym momencie zadzwoni telefon komrkowy, ktry starszy brat mia w przedniej kieszeni spodni. Chopak z trudem odebra. Goni nas! rykn do suchawki. Sierant w sztabie natychmiast przeczy rozmow na goniki. Pomocy! rozleg si chrapliwy gos Janka. Zrbcie co! Genera i kilkanacie osb w mgnieniu oka rzucio si do szeregu monitorw wywietlajcych obrazy z kamer w miecie. Gdzie jestecie?! Na Szerokiej! krzykn chopak, dyszc. Ju nie daj rady! Dowdca ze cinitym gardem dopad konkretnego ekranu. Wiedzia, gdzie spojrze. Kolejna droga asfaltowa, fragmenty zabudowa po obu jej stronach Tylko, e poprzednio obraz z tej kamery by stateczny. Teraz co tam si dziao. Dzieci uciekay, ale poruszay si zupenie jak muchy w smole Nie wiadomo dlaczego odlego midzy milczcym tumem a nimi wydawaa si male.

296

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie maj szans one nie maj szans mamrota genera. Jezu, nie maj adnych szans. Co robi?! rykn Janek. Co robi?! Mieszkacy miasta byli wszdzie. Za nimi, na ulicy, po bokach, midzy blokami Wszdzie. Wyazili z kadego kta. Chwaa Bogu, nie odcili dzieciom drogi ucieczki. R odzestwo miao tylko jedn opcj. Musiao biec przed siebie. Do granicy! krzykn nagle dowdca. Uciekajcie do granicy! Co?! W gonikach a zatrzeszczao. Czy pan chce nas zabi? Genera zblad. Chcesz nas zabi?! spyta chopak ponownie. Nie! krzykn genera. Nie, Janek! Dzieci! Nie chc was zabi! Biegnijcie przed siebie! Do granicy! Wiem, co mwi! W suchawce rozleg si szloch. Janek paka. Spazmatycznie, zachystywa si powi etrzem, lin. Kasa. Sierancie! Dajcie mi helikopter! Ja tam musz polecie! Musz! Nie! stanowczo zaoponowa sierant, zastpujc dowdcy drog. Ginc nie pomoe pan tym dzieciakom! A zginie pan! Na pewno! Tak jak zginli wszyscy doroli! Do granicy! wydar si dowdca. Biegnijcie prosto przed siebie! Tam si schowacie! Dacie rad! Jeszcze troch! Dacie rad! I to jest, kurwa, rozkaz! Nie wyczaj telef onu! Ludzie w sztabie widzieli, e rodzestwo jakim cudem przyspieszyo. Odlego midzy nimi a suncymi mieszkacami miasta zwikszya si. Uciekajce dzieci na moment zniky z monitorw. Skd oni, kurwa, wyleli?! warkn genera do profesora. Ma pan na to jak kolejn rewolucyjn teori?! Moim zdaniem oni wyleli z mgy stwierdzia do tej pory milczca pani doktor. Ale jak to?! Wypucia ich, poniewa s ju gotowi. Kobieta bya bardzo blada. I krcio jej si w gowie. Od kilku dni ya tylko kaw, papierosami. Nie pamitaa, kiedy ostatni raz co jada. Guma do ucia, mitowa pastylka czy kawaek batonika czekoladowego ktry to kawaek, zreszt, wyplua to nie posiek. eby nie upa, musiaa si przytrzyma stou. Genera zauway, e jej ciemne wosy jakby pojaniay. 297

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Pani doktor po prostu osiwiaa. Z nerww. W pierwszym momencie dowdca pomyla, e kobieta mamrocze. Gotowi? Na co? Teoria profesora mwi o systemie immunologicznym mwia wolno. O dorosych mieszkacach miasta jako o wirusach. Moim zdaniem profesor ma racj. Wychodzi na to, e to s ci ludzie, ktrzy znikli we mgle trzy tygodnie temu, kiedy si pojawia. Teraz wrcili, niby martwi, ale jednak Odmienieni. Wiem, e to brzmi nieprawdopodobnie. Ale wszystko, co tam si dzieje, jest nieprawdopodobne. Mga jest anomali, wirusy w niej zmutoway. To by si nawet zgadzao Ebola, tak?! HIV, tak?! Naturalna eliminacja, tak?! Kurwa jego ma! Genera kipia ze zoci. Co by si zgadzao?! Co ja mam zrobi?! Co ja mam teraz, kurwa, zrobi?! To jest anomalia, a nie jaka pojebana mga! Anomali jest, e ja nie wiem, nie wiem, co mam teraz robi! By bezradny. Zreszt, nie tylko on. Wszyscy obecni w sztabie kryzysowym byli be zradni. udzili si, oczywicie, e mogli co zrobi, w jaki sposb ocali miasto albo ch ociaby sprawi, eby te dzieci czuy si bezpieczniej. eby miay nadziej na ratunek. Ale to byo niemoliwe. Ocalone mode istoty, przymusowo rezydujce w miecie odcitym od wiata, byy zdane tylko i wycznie na siebie. Od pocztku. Odkd to wszystko si zaczo. Kiedy Janek, wci trzymajcy Dawida pod pach, oraz Marysia, przytulajca siekier do piersi, pojawili si na monitorze, wszyscy odetchnli z ulg. Ale odetchnli t ylko na chwil. Nie widziaem wczeniej, e blad zakrya wejcie sekund temu byo tam cz ysto! Kiedy ona zasonia wejcie?! O co chodzi!? Kamera pokazywaa stacj benzynow. Czarno-ty dach, ogromny symbol graficzny, kanciaste filary. Dzieci wbiegy midzy wciekle kolorowe dystrybutory paliwa i stany jak wryte. Drzwi do stacji zakrywaa cienka warstwa mgy.

298

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie schowamy si bolenie jkn Janek, uderzajc we mg pici. Poczu, jakby waln w szklany mur. Dawid wyplta si z ucisku brata. Marysia dyszaa ciko. Jej twarz byszczaa od potu. Milczcy tum zamajaczy w oddali. Jezu, nie damy sobie rady z nimi wszystkimi. Po twarzy dziewczynki spyno kilka ez. Nie taki mia by koniec gry chlipaa. Jaki koniec, kurwa jaki koniec mamrota Janek, kolejno zdejmujc z wideek nalewaki. Pooy je na ziemi i zablokowa tak, eby benzyna swobodnie wypywaa. Parujce, mierdzce kaue powikszay si szybko w jedn stron. W stron zbliajcych si do stacji wygodniaych zombie. Mia si nie rozcza! krzykn genera, patrzc na poczynania Janka. A co by to zmienio? spytaa pani doktor. Co by pan im doradzi? Nie maj zapaek! Myl, e to nie jest teraz jego najwikszy problem. Na co on czeka, cholera jasna, na co on czeka! A oni a ci wszyscy podejd odpowiednio blisko powiedzia smutno profesor. Janek wzi od siostry siekier. Dawid klcza po prawej stronie i strzela kamyczkami do zbliajcych si brudnych, okrwawionych postaci. Raz po raz trafia. A to w oko, a to w czoo, a to w nos. Jedne kamyczki odbijay si od gowy zombie, inne robiy dziur w czaszce i wpaday do rodka. Marysia stana w rozkroku po lewej stronie brata i strzelaa do milczcego tumu z pistoletu na gwodzie. Wygldaa jak snajper jak zawodowiec z dum pomyla starszy brat a mody trafia tak, przecie mody zawsze trafia i rzeczywicie ma sporo amunicji, duo nazbiera, zdolniacha. e te mu si kamyki nie wysypay, kiedy wisia gow do dou pod moj pach Nie taki mia by koniec tej gry. I nie bdzie taki. Stan okrakiem nad jedn z kau, zamachn si i z caej siy uderzy w beton. Sia uderzenia wytworzya kilka iskier. Posypay si w powietrzu, potem zgasy. Janek zamachn si jeszcze raz. I wali w ziemi tak dugo, a odpowiednia ilo iskier przeskoczya na benzynow kau. Patrzy, jak bucha pomie, jak peznie po ziemi i rozlanej benzynie, jak dosiga pierwszych zombie, bdcych ju tu-tu, dosownie krok za dystrybutorami. 299

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zgodnie z przewidywaniami pomie poszed rwnie w drug stron, po pistolecie nalewaka, przewodzie, a do wkopanych kilkanacie metrw dalej pojemnikw z paliwem. Wybuch by niezwykle silny. W zwizku z dziwn, nieprzepuszczajc powietrza cian mgy za stacj benzynow ognisty podmuch mg si roznie w jedn stron. Tylko za dystrybutory. W kierunku, z ktrego przybiegy dzieci i z ktrego nadchodzia horda zmienionych mieszkacw miasta. Gdyby kto obserwowa z gry ten ogie, rozlewajcy si na tum zombie, okreliby sytuacj jak spektakularnie byszczce zobrazowanie modelu reakcji acuchowej, w ktrej zamiast kolejno i coraz wikszej iloci arweczek zapalanych na pilniowej tablicy zapalay si k olejno i w coraz wikszej iloci zgnie ciaa Zombie paday jak ponce kostki domina albo ulegay sile wybuchu niczym szmaciane lalki, unoszc si na kilkanacie metrw, po czym spaday z guchym pacniciem inne nie wytrzymyway naporu fali uderzeniowej parzcego powietrza, ktre sprawiao, e rozpaday si na kawaki niczym sprchniae drewno. Ostatnim widokiem, jaki zobaczy Janek, by jego braciszek. Dawid wolno, bardzo wolno unosi si w powietrze. By coraz wyej i wyej prz esuwa si idealnie pionowo, zupenie jakby kto go unosi. Potem przed oczami starszego brata zapada ciemno. Po wybuchu w sztabie zapada martwa cisza. Nikt si nie odzywa. Nic nie dzwonio. Ekran przekazujcy obraz kamery zamontowanej na stacji paliw zgas chwil po tym, jak J anek zapali wyciekajc benzyn. Genera podszed do monitora pokazujcego obraz z granicy. Przygryz warg. A do krwi. Potem poczu, e nogi mu mikn. Musia usi. Klapn ciko na krzeso, spojrza na obraz i zapaka. Trzsy mu si rce, po twarzy pocieky zy. Niezomny i szorstki dowdca si zbrojnych rozpaka si jak dziecko. Chciao mu si krz ycze, wy, rwa wosy z gowy. Chcia wsta, wzi kij i rozwali wszystko, co byo w tej sali. Wyrzuci przez okno cay sprzt, komputery, laptopy, nawet to cholerne ksero, nawet gupie maszyny z napojami. Tak bardzo chcia co rozwali. Najchtniej wyrzuciby przez okno monitor pokazujcy obraz z granicy. Ale to, co z obaczy, sprawio, e mimo chci, naprawd mimo szczerych chci rozwaki, nie mia siy r uszy rk.

300

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Otar zy z twarzy i spojrza ponownie na ekran. Nie zobaczy jednak adnej biaej granicy. adnej mglistej zasony otulajcej most od poowy jego dugoci. Miasto byo wolne. Biaa sztywna kurwa znika. Potem w sztabie niemiao zabrzcza dzwonek telefonu komrkowego. Jakie dziecko pytao konspiracyjnym szeptem, czy reszta si meldowaa, a jeeli nie, to czy oddzia dyskotekowych robaczkw w trykotach z cekinami ju moe opuci kryjwk Kolejne telefony brzczay ju mielej i coraz natrtniej. Potem jakim cudem zacza dziaa kamera zamontowana na stacji benzynowej. Genera nie mg uwierzy w to, co zobaczy. A przetar oczy. Na dachu stacji, a dokadniej na czci niedawno zakrytej przez mg, z kolanami podkulonymi pod brod, siedzia jasnowosy chopiec. Ubrany w niebieskie dinsowe spodnie na szelki, niby ogrodniczki, ale sigajce lekko przed kolana, oraz biay teraz lekko sfatygowany i przybrudzony podkoszulek oraz czarne trampki Na dachu stacji benzynowej siedzia Dawid. Dwadziecia lat pniej. Czoem, onierze! Czoem, panie generale! Okrzyk rozleg si z setek garde modych ludzi. Genera z dum przechadza si wzdu szeregw umundurowanych onierzy. No, kochani, dzisiaj i jutro macie wito stwierdzi z umiechem. Z tym, e ja bym nie szala zbytnio. onierz musi by zawsze w gotowoci, tak? Tak jest! usysza gromk, chraln odpowied. Poza tym kac to nie choroba i widzimy si na strzelnicy pojutrze rano. Dowdca stan naprzeciwko wysokiego, szczupego onierza. Tak jest! Mundurowy spojrza generaowi prosto w twarz. Spojrza odwanie, nawet z lekk doz bezczelnoci, bez najmniejszych oznak strachu. Nawet przez uamek sekundy genera mia wraenie, e mody onierz si umiechn. Tak troch podnis kcik i ust. Poza tym 301

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

bezsprzecznie miay mu si oczy. A ten chopak mia oczy tak niebieskie, e a nienatura lne i jasne, prawie biae, krtkie wosy, perkaty nosy upstrzony piegami, lekko odstajce uszy. I nie chc sysze, chopcze, e nie trafiasz w dziesitk, czy w ogle w tarcz, poniewa masz mroczki przed oczami, bo przepity albo nie trafiasz, bo widzisz podwjnie lub masz problem z celnoci z powodu blu gowy! Rozumiemy si?! Tak test! Modzieniec wypry ciao jak strun. Spocznij! Odmaszerowa! onierze zrobili w ty zwrot i odeszli. Na placu zosta tylko jeden. Ten odwany, ktry patrzy si generaowi prosto w oczy. Co jeszcze, mody czowieku? spyta dowdca. Jedna sprawa odpar tamten cicho. A propos tej strzelnicy. Sucham. Mylisz, e co, moje imi zobowizuje. Za zawsze trafiam, niczym mj sawny b iblijny imiennik. Co ty najlepszego nie powiesz, mody! Znaczy, e trafisz, bdc nawet na kosmic znym kacu? Tak! chopak wyszczerzy si w umiechu. Mia szczerb midzy grnymi jedynkami. Przeszedem najlepszy trening celnoci, grajc z Jankiem i Mery w pewn wojskow gr RPG, kiedy, kiedy. I to wanie sprawio, e ja teraz zawsze trafiam naprawd wu jku.

302

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Kto pyta, ten bdzi


Maciej Kamierczak
Jeeli omielisz si pomyle, e ci si uda, nie uda ci si. Terry Pratchett

I
W momencie, gdy Bronek przekroczy bram posiadoci rodziny Staszewskich, zaczo pada. Najpierw na gow kapay mu mae, pojedyncze krople, ale ju po kilku krokach w stron domu zaczo la si na caego. Trudno uwierzy, e rzadkie, szare chmury skumuloway w sobie tak ilo wody. Mczyzna nie zwraca uwagi na spywajce po skrzanym paszczu cienkie struki, ani na wosy, z kad chwil coraz bardziej mokre. Nie tyle nie przejmowa si ulew, co by z niej wrcz zadowolony. Taka pogoda jedynie sprzyjaa operacji, do ktrej wanie przystpowa. Naleao przej dobre sto metrw, by zostawi za sob tunel z wysokiego ywopotu i doj do obszernego, wysypanego mielonymi kamieniami podwrza. Wkraczajc na nie, mczyzna obejrza si jeszcze raz w stron stojcego tu za bram radiowozu i siedzcego w nim funkcjonariusza. Policjant mia przystawion do oczu lornetk, przez ktr z umi echem wpatrywa si w zirytowanego jego zachowaniem Bronka. Ten nie da jednak po sobie pozna rozdranienia. Stan i rozejrza si. Po prawej stronie rs ciemnozielony gszcz, skadajcy si przede wszystkim z do p oowy ogooconych przez jesie drzew i krzeww. Po lewej za sta wysoki, jednopitrowy budynek zbudowany w nowoczesnym stylu. Frontowe ciany od strony werandy byy prz eszklone, reszt wzniesiono z cegy. Dach pokryto bitumiczn dachwk, a w okna wstawiono plastikowe szyby w stylizowanych na drewno ramach. Cao prezentowaa si bardzo adnie.

303

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Budynek sprawia raczej wraenie domku letniskowego ni caosezonowego mieszk ania dla czteroosobowej rodziny. Co kto lubi pomyla Bronek, stawiajc ostrone, powolne kroki. Caa posiado wznosia si na niewielkim wzgrzu tu przy brzegu duego, ciemnego jeziora. Na jego powierzchni wiatr wzburza wysokie fale, rozbijajce si o betonow skarp od strony podwrza. Dalej rozcigao si wysokie, kamieniste nabrzee, ktre, mogo by si zdawa, zostao stworzone przez czowieka. Jezioro to jednak byo naturalne. Bronek wszystko bardzo dobrze sprawdzi przed przyjazdem. Chcia mie pewno, e nic go nie zaskoczy. Dotar do rosncego tu przy brzegu rozoystego drzewa. Pod nim deszcz dokucza znacznie mniej, aczkolwiek krople, ktre niespodziewanie skapyway z gazi i spyway za koszul, mogy si wydawa bardziej dokuczliwe ni solidna ulewa. Zanim Bronek wbi niewidzcy wzrok w tafl jeziora, dokadnie rozejrza si po pustej i gdyby nie deszcz cichej okolicy. Najblisze zabudowania znajdoway si p kilometra dalej na zachd. Nawet z pomoc lornetki nie byoby moliwe dojrzenie czegokolwiek, co dziao si tutaj w ostatnich dniach, ani tego, co miao si wydarzy za chwil. Udaremniay to rosnce midzy posiadociami wysokie drzewa, ktre nawet po zrzuceniu lici stanowiy istotn barier. Dodatkowo intensywne opady utrudniayby obserwacj ewentualnemu wiadkowi. Bronek dusz chwil sta oparty o gruby pie drzewa, zastanawiajc si, c powinien pocz, gdy ju wykorzysta te cztery srebrne monety, ktre wyj wanie z kieszeni prz emoknitych spodni. Co prawda nie robi tego pierwszy raz, ale zawsze odczuwa pewn niech do ro zstrzygania w ten sposb tajemniczych spraw, sporw; wyjaniania zagadek, ktrych rozwizywanie tradycyjnymi metodami zajoby cae tygodnie, jeli nie miesice czy nawet lata. Nie by pewny. Obecnie jednak zwyke mozolne ledztwo powoli odchodzio w niepami. Spojrza na trzymane w doni monety. Przeliczy je, dotykajc kadej po kolei palcem, jakby obawia si, e wzrok go myli. Cztery. Niby ze zoci cisn nimi daleko, najdalej jak tylko mg. Deszcz nieco wyhamowa ich lot, dlatego z cichym pluskiem wpady do wody zaledwie kilka metrw od brzegu. Odczeka kilka minut i ruszy z powrotem. Wdrapa si po liskim wzniesieniu na szczyt, przeszed jakie pidziesit metrw i stan naprzeciw grubych, masywnych drewnianych drzwi. Po obu ich stronach lnio zbro304

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

czone duymi, czerwonymi plamami i strugami szerokie okno. W kilku miejscach wyranie rysoway si yki pkni, rozbiegajce si na wszystkie strony od jedenastu malutkich punktw, w ktrych tkwiy spaszczone pociski maego kalibru. Szyby byy wytrzymae. Strzelano wewntrz domu, ale od zewntrz na powierzchni szka nie dao si wyczu do tykiem nawet najmniejszej skazy. Bronek wyj z kieszeni paszcza uniwersalny klucz. Woy go do zamka i sprbowa przekrci. Mocowa si chwil z opornymi zapadkami, a te po kilku sekundach w kocu wskoczyy na waciwe miejsca. Bez naciskania na klamk, drzwi otworzyy si z gonym zgrzytem. Zawiasy musiay by naderwane lub przynajmniej lekko wygite. W rodku byo ciemniej ni na zewntrz, ale bez trudu dao si dostrzec ogrom baag anu, jaki pozosta po rozgrywajcych si tu ostatnio wydarzeniach. Przedpokj tylko lekko naruszono: przewrcony wieszak, rozrzucone ubrania i buty. Rozmazana krew na brzowych pytkach ceramicznych i puchatej wycieraczce. Za to salon zdewastowano cakowicie. Drewniany st lea do gry nogami na przep oowionym blacie, obrazki pospaday ze cian, amic ramki i tukc szklane szybki. Szkaratne plamy znaczyy kremowe i biao-zote dywany, lece nierwno pod stoem i opodal regau na ksiki. W pomieszczeniu tym niecelnie wystrzelono szesnacie pociskw przeliczy Bronek. Siedem utkwio w szybach, reszta w ceglanych i drewnianych ciankach. Doszed do frontowego okna, ukucn. Zastanowiwszy si chwil, wrci na rodek salonu, podnis st mebel okaza si znacznie lejszy, ni wyglda. Blat zosta przeszyty przez dwa pociski, ktre przebiy si przez rodek nietrwaego materiau. A wic osiemnacie niecelnych strzaw. Dostawi cztery rozrzucone po pomieszczeniu krzesa. Usiad na jednym z nich i wbi wzrok w boczne okno, jako jedyne pozwalajce dostrzec, co znajduje si przy wjedzie na posesj. Radiowz cay czas sta w tym samym miejscu, tylko w rodku nie byo nikogo. Zastanowio go to, jednak gdy odwrci wzrok, jego myli zaprztno ju co innego. Czeka.

305

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

II Na dworze rozpadao si tak mocno, i wydawao si, e poziom wody w jeziorze za chwil zacznie si gwatownie podnosi i zaleje wszystkie pobliskie tereny. Przez to te wybetonowany brzeg sta si na tyle liski, i trzy postacie, ktre wynurz yy si z gbin jeziora, z trudem wyszy na mocno rozmoknity grunt. Byy to osoby dwa dni wczeniej zamordowane we wasnym domu, a potem wyrzucone na rodku zbiornika wodnego. Teraz pezy powoli po niedbale wysypanym kamieniami p odwrzu, uwaajc, aby ich rozmoczone ciaa cay czas pozostaway w jednym kawaku. W poowie drogi do budynku przestay si czoga i przez kilka minut prboway si podnie. W kocu im si to udao i pod samo mieszkanie dotary idc jak ludzie. Przy okazji pozbyy si wszystkich glonw, oplatajcych im gsto szyje oraz ramiona. Czarny mu zlecia z plecw, w ktre wera si przez ostatnie kilkadziesit godzin. Na ciaach ofiar pozostay tylko nasiknite mierdzc wod ubrania, doprowadzajc do tego, i obcierajca si o nie rozmoczona skra odpadaa przy kadym kroku coraz wikszymi patami, znaczc drog ich powolnego przemarszu. Powczyy nogami, drc w botnistej ziemi gbokie, podune leje, w ktrych od r azu zaczynaa si zbiera woda. Rkoma machay niezgrabnie we wszystkie strony, co wygldao jakby biegy w zwolnionym tempie. Przy najmniejszym ruchu ramion gowy skakay na boki, jakby zamordowani zamiast szyi mieli gitkie, zbyt mocno rozcignite spryny, w dodatku skrzypice okropnie, czego deszcz nie potrafi zaguszy. W kilkanacie minut doszli do uoonego z betonowych pyt chodnika. Wdrapali si po schodach i dopadli do niskiego, drewnianego potku. Od jakiego czasu wbijali wzrok we frontow szyb, zaraz za ktr, na pododze, spoczywa stosik jedenastu srebrnych monet. Widzieli go ju w momencie, gdy wychodzili na brzeg. Byli pewni, e to wanie ten nieznajomy mczyzna, teraz siedzcy w rodku, podarowa im po jednej takiej byskotce. Mili ochot na wicej i wiedzieli, e on zaspokoi ich pazerno. Opierajc si o metrowy potek, z trwog patrzyli, jak ten podszed do monet, zabra je i wrci na miejsce. Nie zastanawiali si ani chwili. Rzucili si do drzwi. Potykajc si i ryczc jeden na drugiego, wpadli do przedpokoju. Wystawionymi na boki rkoma pozrzucali reszt ubra z wiszcych na cianie hakw. Gowami przepychali si midzy sob, cudem nie amic sobie przy tym sprchniaych koci. 306

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

*** Jak stado rozwydrzonych dzieciakw wpadli do salonu, podtrzymujc si rozpaczliwie cian i futryn. Drzwi, gdy kto pchn je przypadkowo i zamkn, odci y cztery palce kobiecej doni. Gdy topielcy uspokoili si ju troch, Bronek zachcajcym gestem rki zaprosi ich do zajcia miejsca przy stole, naprzeciwko niego. Sroki, bo tak nazywano tych, ktrzy ju nie yli, ale byli chtni do wsppracy w z amian za wiecce, srebrne monety, powoli podeszy do stou. Zapewne jeszcze niedawno zasiadyway do niego codziennie przy niadaniu, obiedzie, kolacji. Usiedli na krzesach, wpatrujc si w kupk monet, ktr Bronek przeoy spod okna na rodek blatu. Rozleg si nieprzyjemny odgos, gdy twarde, drewniane siedziska przywary do ich zgniych cia. A wszystko w towarzystwie niewyobraalnego, trupiego odoru, ktrym wypenio si cae pomieszczenie zaraz po wejciu srok. Witam rodzin Staszewskich. Bronek skin gow. Nazywam si Bronisaw Malinowski i jestem detektywem. Pracuj dla Pitego Komisariatu w naszym miecie. Chciabym wam zada kilka pyta. Zdawa sobie spraw z tego, e brakowao jednej osoby. Na razie nie chcia pyta, dl aczego. Musiao to mie jaki zwizek ze spraw, tak wic niedugo powinno si wyjani. Poza tym nie powinien rozpoczyna rozmowy od tak trudnych pyta. Stwory siedziay nieruchomo, nie poruszajc chociaby palcem pogitych rk. Oczy wbiy w prbujcego zachowa kamienn twarz ledczego. Bronek wykrzywia si mimowolnie z powodu nieprzyjemnego zapachu. W momencie, gdy najmodszy nieumary sign niespodziewanie w stron monet, d etektyw zgarn je szybkim ruchem i woy do zewntrznej kieszeni paszcza. Chopak, jeszcze przed mierci, musia by w sile wiek. Zazieleniona i lekko ju podgnita skra udaremniaa prby dokadnego okrelenia wieku, ale nie mg mie wicej ni dwadziecia pi lat. Czemu tak moda osoba musiaa zgin? Tego wanie Bronek mia zamiar si dowiedzie. Pozostaa dwjka zamordowanych to starsza, moe osiemdziesicioletnia kobieta w koronkowej, niegdy biaej koszuli nocnej; i mczyzna mniej wicej dziesi lat starszy od tego 307

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

pierwszego. Obaj nieumarli faceci byli synami kobiety chciwie wbijajcej wzrok w kiesze Bronka. Pieprzone sroki zakl ledczy w mylach i wyj jedn srebrn byskotk. Rzuci j na st. Zabrzczaa, poturlaa si w stron kobiety. Starszy z s ynw uprzedzi matk. Zapa mocno monet, ktra do poowy wbia mu si w do. Chwil zmaga si, prbujc j wycign. W kocu mu si udao. Schowa specjalnie toczony dla srok pienidz do kieszeni spodni i czeka na nastpne. Zanim dostaniecie kolejne monety, musicie mi odpowiedzie na kilka prostych pyta odezwa si w pewnym momencie Bronek. Zaczniemy od tych najatwiejszych. Powiedzcie, czy wiecie, po co tu waciwie jestem? Zgodnie pokrcili przeczco gowami. Byli szczerze zniecierpliwieni. Powiedz wszystko, eby tylko dosta pikn monet, ktra i tak w kocu zaniedzieje pod wod. To dobrze. W innym wypadku naleao by si jeszcze dowiedzie, skd to wiecie. Wszystkie operacje dotyczce porozumie policjant-ofiara s cile tajne. Mam rwnie rozumie, e nie wiecie, czemu w ogle z wami teraz rozmawiam? Czemu chc uzyska od was jakiekolwiek informacje? Najmodszy mczyzna otworzy usta, aby odpowiedzie. Dwik nadszed dopiero ki lka sekund pniej. Nie wiemy powiedzia w kocu, jakby z nadziej, e za t odpowied dostanie nagrod. Przeliczy si. Jeszcze nie teraz. Ale moemy sobie przypomnie. Jego gos brzmia okropnie, jakby dochodzi spod wody, i to na dodatek bagnistej. Z krtani dobywa si rwnie nieprzyjemny bulgot, ktry porusza mocno ju zgni grdyk chopaka. Mam nadziej, e sobie przypomnicie mrukn policjant. Wiedzia, e pamitaj wszystkie ostatnie wydarzenia. Wiedzia rwnie, e najpierw trzeba im przedstawi ca sytuacj i dopiero potem przej do sedna. W innym wypadku nie powiedz tego, na co on liczy, nawet jeeli bd tego bardzo chcieli. Opowiedz cae swoje ycie, jednak bez wzmianki o ostatnich wydarzeniach. Ot przez ostatnie dwa miesice w naszym miecie doszo do serii bardzo dziwnych zdarze. Najpierw, dokadnie siedemnastego wrzenia, kto okrad sklep z artykuami dla malarzy i rysownikw, uciekajc z picioma plitrowymi tubkami kolorowych akryli oraz 308

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

dwoma szerokimi pdzlami. Nic wicej. W sklepie nie byo kamer, adnych wiadkw. Dotd nie wiemy, kto dokona wamania. Dwa tygodnie pniej, opodal placu zabaw przy ulicy Krlewskiej, poranny patrol znalaz nagie zwoki kobiety, ktrej ciao pomalowane zostao w rnokolorowe pasy. Jak prz ypuszczamy skradzionymi wczeniej farbami. Ofiar bya moda ekspedientka we wspomnianym wczeniej sklepie. Zabjca postpi bardzo sprytnie. Pooy trupa na szynach tramwajowych, ale w miejscu trudno dostrzegalnym w szarzynie poranka, gdy przejeda tamtdy pierwszy tramwaj. Morderca musia dobrze zna rozkad MZK. Dziki tak zaplan owanej operacji ciao zostao pozbawione gowy. A take fragmentu prawego barku, lewego ramienia i poowy lewej rki. Do trzeciego incydentu doszo pi dni pniej. Odkryto zwoki mczyzny, opodal b udynkw przemysowych. Dokadne miejsce nie jest tu istotne. W chwili znalezienia, trup mia rozcity brzuch i wywleczone na wierzch wntrznoci. Poza tym gow odrbano mu topo rkiem straackim, wiszcym na cianie pobliskiego budynku. I znw nie mielimy moliwoci jakiegokolwiek przesuchania. W tym przypadku ciao rwnie zostao naznaczone skradz ionymi farbami, z tym wyjtkiem, e zabjca nala rozcieczonej, czerwonej farby do o dbytu ofiary, ktr wykryto dopiero podczas lekarskich ogldzin. I a do tego momentu nie wiedzielimy, e mier ekspedientki i tego mczyzny maj ze sob cokolwiek wsp lnego. Potem okazao si, e byli zarczeni. Take o zabjstwie waszej rodziny nie dowiedzielibymy si, gdyby nie wymalowany na frontowej cianie napis: ZA CHWILE RAZEM i przypadkiem przejedajcy tdy fun kcjonariusz w cywilu. Patrole rzadko zagldaj w te strony. Od teraz to si zmieni. Waszych cia jak dotd nie znalelimy, o czym oczywicie wiecie. Umiechn si. Liczyem na to, e sami przyjdziecie. Wstrzymalimy si z przeszukiwaniem jeziora. Miel imy niemal cakowit pewno, e to wanie tu zostalicie porzuceni. Dlatego przed jakimikolwiek dziaaniami, chciaem sprbowa si z wami skontaktowa. I opacio si. Czego chcesz zatem si dowiedzie? Najmodszy niecierpliwi si. Spokojnie, spokojnie. Bronek wygodniej rozsiad si na krzele, prostujc nogi i zaplatajc ramiona na piersi. Tak wic stano na was. Oprcz morderstwa, wydarzyo si tu co jeszcze. Niemal cay dom jest zdemolowany. Doszo do strzelaniny. Pokoje wygldaj, jakby przebiego przez nie stado soni. Porzdek zachowa si jedynie w dwch pokojach i azience na grze. Kto mi opowie, co tu si stao i co wy w ogle macie z tym wsplnego? 309

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Bo jak si zapewne domylacie, znalelimy w waszym domu to, co skradziono ze sklepu z artykuami papierniczymi. Zmieniy si tylko szczegy: niemal caa farba zostaa zuyta. Pdzle s zabrudzone i zaschnite. Co mi o tym opowiecie? Trjka umarlakw popatrzya po sobie nawzajem, jakby zastanawiajc si, kto ma mwi. W kocu odezwa si najmodszy. Znw on Bronek westchn w duchu. Modziak dziaa mu na nerwy. A przecie widzia ju wiele bardziej irytujcych ofiar i nienajgorzej mu si z nimi wsppracowao. Prbowa ignorowa rozdranienie i uwaanie sucha. Ja jestem zabjc tych dwojga, mojej matki i dwch braci. I ja te na pocztku okradem ten sklep. Ty? No przecie mwi, e ja. Dostan monet? Bronek spojrza na niego pytajco. Jako nie mog uwierzy, e to ty. Daj monet, to wszystko dokadnie wyjani. Policjant niechtnie wyj z kieszeni monet i ostronie pooy j na blacie stou. Chopak zapa pieniek oblizg rk i zamkn w elaznym ucisku. Jego najmniejszy palec naderwa si niebezpiecznie przy akompaniamencie obrzydliwych odgosw. A teraz mw. Wszystko, od pocztku. Dlaczego to zrobie? Ja wszystko nagram, wy to potwierdzicie. Wskaza na matk i jej starszego syna. A ty mi potem podpiszesz pewien dokument. Wtedy dostaniesz kolejn monet. Co za dokument? wyrwao si kobiecie, jakby to j w ogle obchodzio. Ach, wydaje mi si, e wam powinno to ju by obojtne. Bdzie to co na wzr listu poegnalnego Michaa. Bronek wskaza na chopaka. Bd tam zawarte wszystkie informacje, ktre mi teraz poda. W ten sposb bardziej wiarygodny dla reszty wiata wyjanimy wszystko to, co wydarzyo si w ostatnich miesicach. No, chopaku, dostae monet, wic zaczynaj. Wczy przygotowany wczeniej magnetofon, schowany w zewntrznej kieszenie paszcza. A my? odezwa si starszy z braci. Wy dostaniecie byskotk, gdy potwierdzicie relacje. No, dalej. Zachci ledczy. Chopak zacz opowiada. 310

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

III A wic podsumowujc, eby wszystko stao cie cakowicie jasne: Magda, czyli z amordowana ekspedientka sklepu papierniczego, bya twoj nieszczliw mioci. Odrzucaa ci, wolc kogo innego. W kocu zdecydowaa si z tob zerwa. Tym bardziej, e znien awidzia ci po kradziey w sklepie, w ktrym obsugiwaa, i po tym, jak wymalowae na cianie jej domu napis kocham ci. Niestety, nie zostao nam to zgoszone. Przed jej zabjstwem rozmawialicie w sklepie. Roztrzsiony po odrzuceniu, zaczekae, a dokoczy prac, po czym j zamordowae, a zwoki porzucie na pobliskich szynach. Narzeczonego Magdy rwnie zabie, ze zoci pozbawiajc go gowy i zncajc si nad jego ciaem. Potem wrcie do domu, do matki oraz starszego brata i starae si uspokoi. Trzeci, najstarszy brat Dawid wrci z procznych wakacji we Francji, gdzie koczy swoj najnowsz powie. Dziwnym trafem dowiedzia si o wszystkim, najprawdopodobniej podsuchujc twoj rozmow z najlepszym przyjacielem, ktremu opowiedziae o wszystkim, a o czym ten prz yrzek milcze. Obiecuj, e nie bdziemy go nawet przesuchiwa wtrci. Brat wywoa ktni, a ty w kolejnym napadzie furii zabie nie tylko jego, ale i reszt obecnych w domu, czyli matk i starszego brata. Najstarszego zamordowae siekier, usatysfakcjonowany po wczeniejszych dowiadczeniach z tym przedmiotem, po czym odrbae mu gow. Ciao wyrzucie na rodku jeziora. Matk i modszego brata zastrzelie z pistoletu zabranego bratu, ktry ten posiada cakowicie legalnie. Ich ciaa rwnie zatopie, a sam popenie zaraz potem samobjstwo nad brzegiem. Tak? Bronek przekn gono lin, nawilajc zaschnite gardo. Caa trjka pokiwaa zgodnie gowami. Brat zosta zamordowany w taki sposb, e nie moe ju z nami rozmawia, ani ch ociaby prowadzi takiej egzystencji, jak wy. Dlatego nie przyszed razem z wami. Znw pokiwali gowami, teraz jakby mniej chtnie. No to c, spraw mamy rozwizan. Moneta! Jeszcze chwileczk.

311

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Bronek wyj zoon na cztery kartk, dugopis i poda oba przedmioty Michaowi, by si podpisa, aby pniej mona byo jak najdokadniej podrobi podpis pod jego listem poegnalnym. Potem wyj pi monet, poda kademu po jednej, jedynie zabjcy wrczajc dwie. No to co, moemy ju zakoczy nasze spotkanie. Dzikuj wam bardzo. Bronek wsta i skierowa si do wyjcia. Niech pan poczeka odezwa si jeszcze zabjca, rwnie wstajc. Zajo mu to kilkanacie sekund. Tak? Niech mi pan powie: czy te wasze srebrne monety, ktrymi nas przekupujecie, s drogie? Bronek zastanowi si, zdziwiony pytaniem. W kocu stwierdzi, e odpowied na nie nikomu nie powinna zaszkodzi. Owszem, dla naszego komisariatu to duy wydatek. Komendant daje nawet premie, jeeli uda si komu wyda mniej monet, ni jest to przewidziane na dan spraw. Micha-morderca podszed do niego, trzymajc w doni wszystkie trzy monety, ktre dzi od niego dosta. Niech pan je wemie. Czemu? Tak bardzo przecie chciae je mie. Naturalnie. Chopak umiechn si i nachyli w stron policjanta, ktremu tre odka podskoczya niespodziewanie do garda, gdy poczu bijcy ze zgniych ust odr. Jak pan sdzi: czy za te cztery monety udaoby si zrobi tak, aby szukano, ale nigdy nie odnal eziono naszych cia? Bronka niezwykle zadziwia ta propozycja. Ju si mia zgodzi, jednak Cztery to troch mao. Zabjca spojrza na brata. Ten jak na zawoanie podszed i odda mu swoje trzy monety. A teraz? No, teraz to co innego. Bronek schowa monety do kieszeni i zadowolony z takiego zakoczenia sprawy w yszed z domu, pogwizdujc pod nosem radonie. Przeszed kilka krokw i stan naprzeciw bramy wjazdowej na podwrze. W samochodzie nadal nikogo nie byo, a przecie kolega mia cay czas go obserwowa i ledzi przebieg sprawy. 312

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Klnc pod nosem, ruszy w stron auta, nawet nie zdajc sobie sprawy, e ju nigdy nie ujrzy tego, ktry jeszcze p godziny temu w nim siedzia.

IV Na brzegu jeziora, kilkaset metrw od posiadoci rodziny Staszewskich, staa stara drewutnia, pamitajca jeszcze czasy drugiej wojny wiatowej. W rodku znajdoway si dwie osoby, ale serce tylko jednej z nich nadal pompowao krew. Druga natomiast leaa na blacie starego, porysowanego stou i wpatrywaa si martwymi oczami w zaronity grzybem sufit skadziku na drewno. Dawid Staszewski wrzuci do czarnego worka na mieci przepuszczone wczeniej przez rozdrabniark ubrania policjanta, lecego teraz na stole operacyjnym trup mia gboko rozcite gardo i rozwarte usta, w ktrych lniy poplamione krwi szare zby. Twarz seryjnego mordercy drgaa gwatownie przy kadym kroku. Raz powieka sama si zamykaa, raz usta wykrzywiay si w dziwnym grymasie, wypluwajc na zewntrz ociekajcy lin jzyk, a raz caym ciaem targay nage tiki i drgawki, przez ktre chwia si ni ebezpiecznie. Jakim cudem udawao mu si nie upa. Worek rzuci pod drzwi i podszed do trupa, po drodze zabierajc ma pik do drewna. Przyoy j ostronie do jednej z ng ofiary, porodku uda. Prz ecign zbkami po skrze, niestawiajcej nawet najmniejszego oporu. Popyna krew. Dawid, mocno napinajc minie, ci, pord dwikw przypominajcych krojenie ogrka, co zakoczyo si przecigym zgrzytem. Piowanie koci trwao kilka minut, w kocu jednak zbki znw zagbiy si w skrze po drugiej stronie. Po chwili noga odpada z guchym planiciem. Dawid wsadzi j do nowego worka na mieci. Okry st i zabra si za drug koczyn, piujc tu przy poladku. Z tego miejsca wysczyo si znacznie wicej krwi, ktra powoli wsikaa w pknicia twardego klepiska. Gdy odci ju nogi i rce, odwiesi pi na haczyk i zapa za stojc pod cian siekier. Podoy pod kark martwego policjanta kawaek drewna i, bez przymierzania, zamachn si, wbijajc tpe ostrze w okaleczone gardo ofiary. Wydoby si z niego najpierw odgos rozgniatanej motkiem dyni, a potem piskliwy dwik, wytworzony przez struny gosowe,

313

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ktre najwyraniej jeszcze nie zorientoway si, e ich waciciel nie yje ju od jakiego cz asu. Gow udao si Dawidowi odrba dopiero za trzecim uderzeniem. Spada z omotem na ziemi, odbia si i poleciaa tu pod nogi mczyzny, ochlapujc mu krwi spodnie. Zakl i schowa j do worka, gdzie spoczyway rce. Reszt tuowia podzieli siekier na trzy czci, ktre po kolei wkada do ocynkowanego wiadra i wyrzuca do jeziora. Potem to samo zrobi z fragmentami cia w workach, czarn foli chowajc w pkniciu kory jednego z drzew. Zmczony, usiad na brzegu jeziora, zasaniany przez zazielenione jeszcze krzaki i cz eka, a dopyn do niego ci, ktrzy wanie wyszli z domu po drugiej stronie zbiornika wo dnego. Stara si opanowa szaleczy miech i chcce mu wtrowa drgawki.

*** Dawid siedzia na zimnej ziemi i rzuca poplamione krwi srebrne monety, wyjmujc je z kieszeni koszuli. Co chwila rozlega si cichy plusk, po czym n astpowa may gejzer to ktre z trzech umarlakw, byych czonkw jego rodziny, rzucao si na wiecideko, gdy uprzednio nie mogo zapa go w locie. Morderca mwi sam do siebie: Partacze. Cay czas id na atwizn. Nazwali je srokami i myl, e zawsze powiedz im prawd. Ja nazywam ich Judaszami. Za byskotki s w stanie wyda wasn rodzin. Oskary kogo innego, a nawet samego siebie, byle by tylko dosta kilka pienikw. Mog zatai informacje, nie powiedzie, e prawdziwy morderca-psychopata umiechn si szeroko, chichoczc przez chwil w tym rwnie zabjca ich samych, cay czas jest na wolnoci. Ba, co wicej dalej morduje i doskonale zna tajemnice wadz. Wygodnisie. Ale nie mona myle, e zawsze znajdzie si kto, kto odwali za nich ca robot, bo wtedy nigdy nie dotrze si do prawdziwej prawdy. Bo przecie wiadomo kto pyta zachanne zombie, ten zawsze bdzi.

Kwiecie 2013

314

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Stasio
Rafa M. Skrobot
Odwiedzi mnie Roman i ju w pierwszych sowach zacz opowiada, jakie to on ma beznadziejne ycie. Gruba ona z wsem i brod, zoliwe karowate dzieciaki, chujowa praca polegajca na sprztaniu mysich gwien w jakim biurowcu. Lubi Romana. Jego sowa to balsam na moj dusz. Nareszcie kto ma gorzej ode mnie. Napijesz si wdki? zaproponowaem. To zawsze umiechn si i oblini. Stasio! zawoaem wic w stron kuchni. Po chwili wszed Stasio z butelk i dwoma kieliszkami. Jego sylwetka jak i kanciaste ruchy wprowadziy Romana w stan pomidzy zdumieniem a konsternacj. Stasio po chwili znik z powrotem w kuchni, a po duszej chwili dao si sysze odgosy szorowania podogi. Kto to jest? zapyta Roman ciszonym gosem. Moesz mwi normalnie powiedziaem od niechcenia. Stasio niewiele przyswaja. To twj sucy? Mona tak powiedzie. Roman chwil milcza, po czym odezwa si lekko zmienionym gosem: Ale on wyglda jak szuka waciwego sowa jak zombie! Bo on jest zombie powiedziaem spokojnie. Co ty pierdolisz? Roman spojrza na mnie wystraszony. Z najnowszej partii prosto z Haiti. Z fabryki zombifikacyjnej w Port-au-Prince. Ale skd on mamrota Roman, lecz mu przerwaem: Z Allegro powiedziaem z radosnym umiechem. Byskawiczna przesyka lotnicza, czterdzieci osiem godzin i ju by. Nazwaem go Stasio, bo tak jako mi do niego pasowao. Jest bardzo poczciwy. Ale jak I znowu przerwaem Romanowi: Posuchaj. Rzd niezbyt zamonego Haiti, gdzie jedn z dominujcych religii jest voodoo, wpad na pomys, eby zacz produkcj zombie na skal przemysow, gwnie na 315

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

eksport. I to by strza w dziesitk. Produkcja zombie to teraz siedem smych dochodu kr ajowego brutto Haiti. I wszyscy s zadowoleni. Po chwili milczenia Roman zapyta: Ale co on.. Sprzta?... Te odparem. Stasio bez szemrania zrobi wszystko, co mu si kae. Mwi ci, zombie to przyszo. Sam nie wiem, jak przedtem mogem bez niego y. Rozumiesz, wcz eniej zatrudniaem Ukraink. I co? zaciekawi si Roman. Straszna baaganiara bya. Obijaa si. Braa pienidze za darmo. I nie dawaa si przelecie. A Stasio? Stasio daje.

316

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Rudy
Rafa Christ
Menelom i innym alkoholikom. Taczyem dla niej. Udawaem Genea Kellyego z Deszczowej piosenki. Zaczo pada, wic pomylaem, e to dobry pomys, aby odwie j od pomysu powrotu do domu. W pewnym momencie wspiem si na murek za supermarketem. Rozoyem rce i z umi echem na ustach skoczyem w jej stron. Niestety, le obliczyem odlego i lew nog zah aczyem o stojak na rowery. Podnoszc si z ziemi, czuem niesamowity bl w kostce i nasilajc si migren. Do tego doszo rytmiczne dudnienie w czaszce. Bum! Bum! Bum, bum! Bum, bum, bum! Gdy ju prawie staem na nogach, upadem ponownie. Byem z siebie dumny. Prawdopodobnie skrciem kostk na krakowskim Salwatorze, w dupie wiata, przez ktr pynie Wisa. Polska suba zdrowia jak zwykle stana na wysokoci zadania. Wiedzc, e nie m og chodzi, gos w suchawce kaza mi uwaga! doj do najbliszego oddziau ortopedycznego. Po kilku wyzwiskach, ktre rzuciem do telefonu, facet po drugiej stronie rozczy si. Cieszyem si, e chocia Asia wci bya przy mnie. Dobrze jest mie cycki, do ktrych mona si przytuli, gdy ci le, a moja towarzyszka miaa naprawd spore. Pomoga mi wsta i dokutyka do murku przy wystawie sklepu z farbami. Dzikuj ci za miy wieczr powiedziaa, caujc mnie w czoo. Wybacz, ale musz ju i. Pno i w ogle. Odwrcia si na picie i ruszya na pobliski przystanek, a ja zostaem sam przy skl epie z farbami. Prbowaem obmyli plan na najbliszy czas. Zapaliem papierosa i po chwili zaczem skaka na jednej koczynie w kierunku klatki, w ktrej mieszkam. O dziwo nie miaem problemu z otworzeniem drzwi. Domofon akurat tego dnia dzi aa bez zarzutu i bez problemu otworzy si po wprowadzeniu kodu. Teraz nadszed czas na trudniejsz cz, czyli wspinaczk po schodach na drugie pitro. Trzymaem si porczy, wic jako poszo. 317

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Twoja kolej, ja wczoraj szedem, jak ty rzygaa na swoje buty! usyszaem krzyki spod pitki. To Rudy. Ssiad, ktrego bardzo sobie ceni. Facet ma chyba tylko jeden komplet ubra, gdy zawsze wyglda tak samo. Czarna skra, czarna koszulka, podarte spodnie, a na twarzy ruda brdka i gowa ogolona prawie na yso, gdzie kiekuj rude patyczki. Ten czowiek odmieni moj egzystencj. Pokaza, e mona y na wasnych warunkach, a raczej na warunkach dyktowanych przez alkohol pity od rana do wieczora. Rudy bywa trzewy tylko, gdy szed do monopolowego, a i to nie zawsze. Po raz kolejny zdecydowaem wzi z niego przykad i kiedy tylko dotarem do sw ojego mieszkania, spocony jak winia przed podaniem na st z jabkiem w pysku, otworzyem lodwk znajdujc si zaraz po mojej lewej i wycignem z niej napj o zawartoci 5,6 pr ocent alkoholu. Po trzech kolejnych podskokach staem przy ku i rozkoszowaem si sm akiem ambrozji. Rozejrzaem si po mojej klitce. Osoba o wadze wikszej ni osiemdziesit kilogramw mogaby mie problem z obrceniem si, o wejciu do azienki nie wspominajc. Piem, a bl zarwno ten w kostce, jak i w gowie mala z kad chwil. Miny moe dwie godziny. Byem zamroczony po pitym piwie, wic pooyem si spa w tym, co miaem na sobie. Niestety, plany Rudego co do mnie byy inne. Na cay regulator wczy muzyk, przeboje nr jeden lat dziewidziesitych, ery Disco Polo. Cicho kajc w poduszk, zasnem snem uczciwego alkoholika. Jak zwykle bez mar, po ledwo przespanej nocy to zasuga Shazzy obudziem si. Tym razem gowa bolaa mnie niemiosiernie. Bum! Bum! Bum, bum! Bum, bum, bum! Do tego dochodzia ta biedna lewa kostka. Nie miaem wyboru, musiaem dosta si do najbliszego oddziau ortopedycznego. Spojrzaem w lustro. Moja twarz jako dziwnie siniaa, a palce byy cakiem fioletowe. Do tego z piersi odpad mi sutek i potoczy si po pododze. Zignorowaem jednak ten fakt i zaczem zastanawia si, jak dotrze do szpitala. Wyjtkowo postanowiem nie skpi i gdy tylko, e tak powiem, zszedem po p godzinie ze schodw, wezwaem takswk. Czekajc na ni odpaliem papierosa. Byem moe w poowie, gdy podjecha czarny mercedes. Wgramoliem si na tylne siedzenie. Do jakiego szpitala z oddziaem ortopedycznym powiedziaem. ysy kierowca w dresie ruszy bez sowa. Cieszyem si, e milcza, gdy nie miaem ochoty na zawieranie przelotnych znajomoci. Po kilkunastu minutach jazdy i dwudziestu 318

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

zotych zapaconych za kurs , wysiadem przed wejciem do 5 Wojskowego Szpitala Klinic znego. Dokutykaem do rejestracji. Czekajc pitnacie minut w kolejce ze spuchnit kostk, wieszaem psy na innych pacjentach, ktrzy byli w stanie chodzi. Gdy dotarem do okienka, kobieta wydajca si bardzo niezadowolon ze swojej pracy podaa mi kart do w ypenienia. Zrobiem posusznie, co prosia. Jak si pan nazywa? zapytaa, gdy oddaem papierek. Zbyszek Kupillas, dwa l. Umiechna si pod nosem i przybia piecztk. Prosz usi i zaczeka. Zostanie pan wywoany. Odwrciem si. Wszystkie miejsca oczywicie byy zajte. Albo przez gru baski przed zawaem, albo staruszki przed mierci. Kostucha mogaby si popieszy, to przynajmniej bym sobie usiad. Zaczem skaka w stron drzwi do gabinetu lekarza, znajdujcych si po drugiej stronie pomieszczenia. Tam oparem si o automat z kaw i czekaem, a doktor wykrzyczy moje gupie nazwisko. Bum! Bum! Bum, bum! Bum, bum, bum! W czaszce graa mi piosenka. Pomasowaem si po skroniach. Czuem kady nerw, misie, ko w mojej gowie. Mzg by bliski eksplozji. Nagle w drzwiach pojawili si sanitariusze z wzkiem na kkach, na ktrych lea Rudy! W kocu si doigra. Umiecha si do przechodzcych pielgniarek. Nie wiedziaem, e taki z niego podrywacz. Zauwayem, e prawie caa poduszka jest pokryta rzygowinami. No tak, pewnie zatrucie alkoholem przywiao go w moje strony. Co prawda bya dziesita rano, ale nieciko mi uwierzy, e dopiero teraz koczy wczorajszy wieczr. Lea na tej poczekalni i czeka, a wpuszcz go na sal, na ktr wczeniej wwieziono jak starsz pani. Ona musiaa spdzi tam dziesi minut. W kocu z drzwi obok mnie wychyli si facet w biaym kitlu. Pan Kupillas? powiedzia. To ja rzuciem, gdy doszy mnie chichoty ludzi, czekajcych na wezwanie. Podskakiwaem, a znalazem si w maym pokoiku. Wtpiem, eby cokolwiek byo tu sterylne. Doktor ar kanapk nad moj kart, w pojemniku na patyczki wkadane do ust

319

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

bya jaka zielona woda, a szafki nie do, e pokrywaa rdza, to jeszcze ledwo trzymay si na zawiasach. Po kilku minutach patrzenia na moj spuchnit kostk, lekarz stwierdzi, e trzeba zrobi przewietlenie. Nie mam pojcia, dlaczego zajo mu to a tyle czasu. Moe jego ok ulary byy le dobrane. Nic by mnie nie zdziwio w tym przybytku. Jaki czas temu byem w Ekwadorze i podali mi niedopieczonego ptaka guptaka zaczem. Od tamtej pory miewam migreny, ktre ostatnio uderzaj z si wodospadu. Jak pan wrci ze zdjciem, to si tym zajmiemy. Poinstruowa mnie, jak doj do rejestracji na rentgen. Panie, ja chodzi nie mog. Moe jaki wzek? zapytaem z nadziej. Niestety, mamy tylko jeden i prawdopodobnie jest zajty, ale prosz zapyta w rej estracji. Piknie. Po prostu wspaniale. Nie zostao mi nic jak skaka przez nastpne dwiecie metrw zakrtami, z prdkoci godn Kubicy. Tak te zrobiem. Rudy wci lea w poczekalni. Nie traci chopak humoru. Skakaem na jednej nodze obok niego, skrciem w lewo, doszedem do jakiego pustego korytarza Bum! Bum! Bum, bum! Bum, bum, bum! Bum, bum, bum, bum! To by koniec. Padem na ziemi. Z wyczerpania, blu w kostce i tego w gowie. Nie wiem, ile czasu byem nieprzytomny, ale podnosia mnie jaka laska w czarnej miniwie. Co ciekawe, wcale nie interesowa mnie wtedy jej tyek i rowe stringi wystajce spod sukieneczki, ale mzg. Czuem go caym sob. Jak pulsuje. Jak wysya impulsy w stron organw podtrzymujcych ycie. Sam nie wiedziaem czemu, ale wgryzem si jej w gow. Gdy tylko moje zby d otkny jej wosw, uderzya mnie w twarz. Odsunem si i zdezorientowany prbowaem przeprosi. Mzg! To jedyne co powiedziaem. Przycignem j do siebie i chwyciem za gardo. Wtedy zauwayem, e moje palce s sine i odchodzi z nich skra. Poczuem, e bl w kostce znikn, albo przynajmniej potrafiem go zignorowa. Za to pojawi si ogromny gd. Wbiem palce w szyj kobiety iszarpnem. Dawia si i po chwili pada na ziemi. Wtedy miaem ju atwy dostp do tego, cz ego podaem. Zjadem ten mzg, ale gd nie ustpi. Zabraem si za wntrznoci. Dokad320

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

nie tak, jak mylaem. Piersi i poladki miaa wypenione silikonem. Nie nadaway si to do jedzenia. Koczc jelito, chyba grube, uniosem gow i zauwayem stojcego nade mn lek arza, ktry jeszcze nie tak dawno oglda moj kostk. Nie dali panu wzka? zacz. Mzg! odpowiedziaem i rzuciem si na niego. Zdyem ugry go w rk, zanim mnie odepchn. Leaem na ziemi i prbowaem si podnie. Wtedy spojrzaem na swoj kostk. Bya jaka wiksza, duo wiksza. Wstaem i, cignc lew stop, ruszyem przed siebie. Kutykaem szybciej ni skaczc na jednej nodze, ale wci nie by to szczyt moich moliwoci. Co panu zrobili w tym Ekwadorze? zapyta lekarz. Instynkt nakaza mi go zignorowa i ruszy przed siebie. Tak te zrobiem. Na najbliszym zakrcie skrciem w lewo. Doszedem do koca korytarza. Niestety nikogo nie mijaem. Byo jako pusto. A tu nagle zza ciany wyonia si kobiecina na wzku pchanym przez mod pielgniark. Postanowiy mnie ola i wymin. Nie pozwoliem im na to. Rzuciem si na zmotoryzowan bezwadn. Nie byem ju godny, wic zadowalajc si ma iloci mzgu, zajem jej miejsce i kciukiem wskazaem kierunek do tyu. Pielgniarka bya wystraszona, wic wykonaa moje polecenie. Dojechalimy do rejestracji na rentgen. Przede mn stao trzech mczyzn. Argh! zawarczaem. Spojrzeli na mnie, wzruszyli ramionami i zajli si swoimi sprawami. Mino sporo czasu, zanim nadesza moja kolej. Mogem ich zje, skoro ju mi tak to dobrze szo. Babka w rejestracji chyba nie bardzo wiedziaa, co si dzieje. Palcem wskazaem moj lew stop. Wydaa odpowiedni druczek i pokazaa, gdzie powinienem si uda. Do pracowni rentgenowskiej powiedziaa. Pielgniarka wykonaa polecenie i zawioza mnie na koniec korytarza. Chyba bym umar, gdybym mia tyle skaka. Kobiecie za mn podaem karteczk, ona zaatwia reszt. Przed nami s cztery osoby powiedziaa. Argh? zapytaem. Chyba zrozumiaa, gdy wskazaa na trzy kobiety, siedzce naprzeciw pracowni i je dnego faceta stojcego przy drzwiach. Wstaem z wzka. Najpierw zajem si staruszkami. 321

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie byy w stanie ucieka, wic nie byo to trudne. Pomarszczone uszy, brzuchy, zniszczone przez alkohol i niezdrowe jedzenie odki nie smakoway dobrze. Za to mzgi Sprawiay, e czuem si lepiej. Od razu zauwayem, e przybraem kilka kilo. Spojrzaem na faceta przy drzwiach. By kumaty. Odwrci si i odszed. Byem mu za to wdziczny, bo ju zastanawiaem si, jak ja si pozbd nadwagi. Swoj drog miaem nadziej, e mj obecny stan by tylko przejciowy. Nie chciabym ju zawsze tylko wa rcze baga o mzgi. Jak wyrwa dziewczyn z takim arsenaem tekstw? Nie musiaem dugo czeka. Zaraz wezwali mnie do robienia zdjcia. Usadowiem si na wielkim, zimnym, metalowym blacie i czekaem. Lekarz nie odzywa si. Bez sowa w ykonywa swoj robot. Oryginalny makija rzuci podajc mi zdjcie. Argh? zapytaem. Jaki makija? Czemu robi ze mnie jakiego pedaa? Zdenerwowaem si, wic wyj adem mu mzg. Smakowa przyzwoicie. Nie zmieniao to faktu, e chciaem zobaczy, jak wygldam. Zauwayem pewne zmiany w ciele, ale raczej znikome. Co dotkno mego ramienia. Z wyrazem przeraenia na twarzy obrciem si w pr awo. To byo moje ucho. Jakim cudem odpado. Podniosem je i schowaem do kieszeni spodni. Na penym luzie wyszedem z pomieszczenia i zajem swoje miejsce na wzku. Pi elgniarka zawioza mnie z powrotem do rejestracji. Zauwayem drzwi z napisem WC i wskazaem na nie palcem. Dokadnie tam mnie zaprowadzia. Siedziaem przed wielk tafl lustra i nie wierzyem wasnym oczom, ktre swoj drog wyglday, jakby miay wyskoczy. Mj nos trzyma si na pacie skry. Za to drugie ucho wygldao naturalnie i w przeciwiestwie do reszty twarzy nie byo sine. Z innych miejsc skra schodzia, usta byy suche, jakbym nie pi od tygodnia, a brwi wydaway si jakie wiksze. Z takim wygldem moje szanse na sobotni randk zmniejszyy si przynajmniej o pidziesit procent. Schowaem twarz w doniach i zakaem. Kobieta poklepaa mnie po ramieniu. Odruchowo ugryzem j w rk. Argh cicho zawarczaem. Nic si nie stao kobieta prbowaa zniwelowa bl, otrzepujc zranion cz ciaa. 322

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Teraz ju jedn rk popychaa wzek w stron drzwi do gabinetu lekarza. Bya wytrzymaa. Czekaa ze mn ca godzin, zanim moje nazwisko zostao wywoane. Co prawda chciaem to przypieszy i zagry niektre osoby siedzce na krzesach, ale pokiwaa palcem i nie miaem na to odwagi. Piwo, piwo, tylko piwo dobieg mnie piew z sali naprzeciwko. Znaem ten gos. Rudy. Chyba nie pozwolili mu spoy odpowiedniej dawki alkoholu. Biedny chop. Wiedziaem, co czuje. Co prawda nie miaem w tym momencie ochoty na jasne pene, a bardziej na mzg, ale na jedno wychodzio. Wjechaem do pokoju, w ktrym byem w celach ogldzin kostki. Lekarz, ktrego ugryzem, wyglda podobnie do mnie i trzyma si za rk. Argh? zapyta. Argh, arrrrgh Ahhhh gggggggghhhhhh argh odpowiedziaem. Spojrza na zdjcie. Arghh jhhh skomentowa. Piknie. Skrcenie kostki. Tylko tego mi brakowao. Czekao mnie zaoenie gipsu, co te doktorek szybko i sprawnie wykona. Pogada sobie jeszcze co o zastrzykach przeciwz akrzepowych, a ja powiedziaem o tym, e obsuga tutaj jest tragiczna. Chyba go to nie pocieszyo. Rzuci si na mnie. Spadem z wzka, a moja usztywniona noga zacza bole. Na szczcie do szybko pielgniarka nas rozdzielia. Przegrabym t walk, wic byem jej za to wdziczny. Usadowia mnie na wzku i wyjechalimy z pokoju. Ludzie w poczekalni dziwnie na nas patrzyli. Pokazaem na sal naprzeciwko, ale kobieta pokrcia gow. Po chwili ujrzaem jej do, ktr ugryzem. Bya caa sina. Co ciekawe ludzie, ktrzy wychodzili z gabinetu doktorka, byli coraz bardziej podobni do mnie. Odpad mi palec wskazujcy lewej rki. Wiedziaem, e si sypi, ale nie mylaem, e a tak. Argh rzucia pielgniarka. Arghh odpowiedziaem. Juhhh. Czyli nie zawiezie mnie do domu. No trudno. Wypadao mi, skaczc na j ednej nodze i utrzymujc gips w grze, wyruszy samemu. Tak te prbowaem zrobi, ale postanowiem 323

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

wczeniej odwiedzi Rudego. Nie wiem czemu, nigdy nie bylimy ze sob blisko, ale instynkt podpowiada mi, e powinienem do niego zajrze. Chyba chciaem przeartego alkoholem mzgu. Nos mi odpad. Sanitariusze nie chcieli mnie wpuci na sal, wic poarem jednego, a drugi ju nie protestowa. Kopniakiem zagipsowan nog otworzyem drzwi. Wrota za mn zamkny si z hukiem. Rozejrzaem si po sali, ale Rudego nie byo. Poczuem pewn pustk. Za to na ku po prawej leaa Asia. Podszedem do niej i chwyc iem j za niepodczon do kroplwki do. Chciaabym by tob powiedziaa. Ugryzem j wic w szyj. Jej wzrok by peen wdzicznoci. Tym razem zaraza rozprzestrzenia si szybciej. Jej ciao byo chyba bardzo podatne. Wstaa z ka, chwycia mnie za rk i tak wyszlimy z sali. W poczekalni rozgrywaa si apokalipsa. Ludzie uciekali przed pielgniarkami i lek arzami , ktrzy ze strzykawkami, bd otwartymi ustami prbowali zamieni ich we mnie. W pewnym momencie w cian, tu obok miejsca, w ktrym jeszcze nie tak dawno byo moje ucho, uderzy penis. Nie wiedziaem, co o tym myle. Ominlimy wir walki i wyszlimy na zewntrz. Spojrzaem w prawo. W nasz stron zmierza Rudy z otwartym jabolem w rku. Jak ja mu zazdrociem. Chyba mnie pozna. St an i przyglda si mojej twarzy przez chwil, a w tym czasie moja pielgniarka wywioza pacjenta caego w gipsie na wzku, zacza bi nim o cian i warcze. Chyba ci si przyda, stary powiedzia Rudy, podajc mi butelk. Wziem potnego yka i poczuem si lepiej. Sinizna zacza schodzi. Wypad mi dawno niemyty zb. Po czwartym yku wygldaem ju w miar normalnie, nie liczc kilku brak w w czciach ciaa. Widziaem swoje odbicie w szybie szpitalnej. Asia patrzya na mnie z niepokojem. Podaem jej butelk, nie przyja jej. Aaaarrrrgggghhh wrzasna i pobiega do szpitala. Chyba si w niej zakochaem. W kadym razie usiedlimy z Rudym przy cianie i dokoczylimy butelk, patrzc jak pielgniarka zjada czowieka, ktrego czaszk rozupaa wczeniej niczym orzech woski. Jak waciwie masz na imi? zapytaem. Tomasz. 324

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Czer i ostrogi
Bartosz Orlewski
Dedykowane Lairdowi Barronowi Uwaga Nicka koncentrowaa si na papierosie w spierzchnitych ustach, papierowych kubkach po kawie uoonych w ziggurat, spleniaych kanapkach przypominajcych deczki i bluesowej muzyce, ktra sczya si z szafy grajcej po przeciwnej stronie dugiego baru. Lekko uchylone aluzje przepuszczay ponury blask ulewnego poranka. Na cianach widniay krwawe lady, na pododze zalegay szklane odamki, fantazyjny splot jelit znika za uchylonymi drzwiami w mskiej toalecie. Lokal mierdzia gwnem, moczem i gnijcymi flakami, wrd ktrych eroway wszdobylskie muchy. Na zewntrz byo jeszcze gorzej. Cay wiat cuchn jatk. To nie smrd mierci przeszkadza Nickowi, lecz ujadanie dobiegajce zza kuchennych drzwi, zablokowanych omem. Mczyzna zdusi papierosa w popielniczce wystajcej spod sterty popiou, poprawi nasunity na czoo kapelusz i wyszed z boksu, trzymajc w doni pistolet z tumikiem. Deszcz bbni wciekle o szyby. Szafa grajca wypluwaa z rzcego gonika kolejny kawaek o yciu zrujnowanym przez mio. Nick zajrza na zaplecze przez zabrudzon szybk w plastikowych drzwiach, zlokalizowa rdo denerwujcego haasu, zdj blokad i wsun si do rodka. Humanoidalna istota klczaa w kcie, przodem do ciany, warczc niczym chory na wcieklizn pies. Nick zamruga powiekami. Cho nie mia problemw ze wzrokiem, nie widzia jej wyranie jakby zarzucia na siebie zason z mgy. Unis bro, wymierzy tam, gdzie powinna by gowa i strzeli dwa razy. Po pierwszym strzale pozbawione mglistej otoczki kawaki mzgu zachlapay cian. Po drugim ucicho ujadanie. Rozmazana istota zalega bez ruchu na liskiej pododze. Dopiero po kilku dugich sekundach, wypenionych rytmicznym kapaniem wody z kranu, Nick rozpozna w lecym przed nim cierwie kobiet z wyranie zaokrglonym brzuchem. Usiad z powrotem w boksie, zapali Camela i pomyla o poarze, ktry w 1882 roku strawi znaczn cz Tombstone i w ten sposb zniszczy ycie Johna Petersa Ringo, przez przyjaci zwanego Johnnym. Rewolwerowiec fatalnie znis mier znikczemniaych od 325

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

hazardu i zabijania kamratw. Samotno dopada go w najmniej oczekiwanym czasie i miejscu, dna zemsty za lata nucego pocigu. Okazaa si groniejsza ni Wyatt Earp i Doc Holliday razem wzici. Ringo nie da jej rady. Doprowadzony do rozpaczy otchani swojego wykorzenienia, strzeli sobie w eb. Bestia erujca na zgliszczach ycia triumfowaa. Zawzita suka. Nick czu jej oddech na swoim karku. Przyoy luf pistoletu do skroni, palec opar na spucie. Nie zamkn oczu, nie zmwi modlitwy, nie umiechn si drwico. By przeraony. Ale nie potrafi ze sob skoczy. Z tchrzostwa? Z naiwnej wiary w to, e jeszcze nie wszystko zostao stracone? Nie mia pojcia. Kiedy Anna wysza z azienki, wycierajc donie we frotowy rcznik, bro leaa na stole, a Nick drcymi palcami wyciga ze zmitej paczki kolejnego Camela. Zerkn na wsplniczk, a ona, widzc jego twarz ten owal utkany z bruzd, blizn i lat dowiadcze cuchncych prochem, zmizerniay jak pysk sponiewieranego psa w mig poja, do czego mogo przed chwil doj. Odoya rcznik, usiada naprzeciwko i powiedziaa: Tylko sto mil? Nie wicej. Ostatni raz? Tak. Potem... zrobisz, co chcesz. Zgoda. Nick odetchn z ulg. Dopili zimn kaw i wyszli na zewntrz, w deszczowy odmt cuchncego rzeni wiata. Na stalowoszarym niebie szalay byskawice. Seria grzmotw zaguszya wystrzay. Niesforni zmarli skonali po raz drugi. Nick zacisn donie na skrzanej kierownicy i przekrci kluczyk w stacyjce. Anna wypalia na poegnanie, zdmuchujc ostatniego z pobliskich Szwendaczy na ulic, prosto pod koa nadjedajcej ciarwki, i zamkna z trzaskiem drzwi. Wielokoowy potwr zmiady oywieca, zostawiajc na jezdni rozcignite na dugoci kilkunastu metrw flaki. Gotowa? spyta Nick. Pod przedni mask Forda rozbrzmiewa pomruk godny bombowca B52 leccego z misj humanitarn do Drezna. Anna popatrzya na zrujnowany budynek i, zamiast

326

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

powiedzie tak, ktrego oczekiwa jej wsplnik, daa upust nagromadzonej wczeniej wciekoci, wrzeszczc: Kurwa! Kurwa! Kurwa! Zaskoczony Nick zatrzyma samochd. Co si stao? Zaraz wrc. Poczekaj. Pobiega przez parking w stron baru. Wpada do rodka, niemale przewracajc si na mokrej od krwi pododze, odzyskaa jednak rwnowag i, wycignwszy z olstra rewolwer, ruszya do damskiej toalety. Dziewczynka wci tam bya w ostatniej kabinie. Spaa, skulona w kbek. Oddychaa spokojnie, niewiadoma obecnoci obcej osoby. Moga mie trzy, gra cztery lata. Siostra Anny bya w zblionym wieku, gdy pieko wylao na wiat zawarto swoich trzewi. Zostaa ugryziona. Anna nie miaa wyboru odcigna do oporu kurek, przyoya luf do delikatnej skroni i pocigna za spust. Mino kilka tygodni i znw musiaa zrobi to samo. Wic zrobia KLIK. KLIK. KLIK. Odwzajemnia bezlitosne spojrzenie swojego odbicia, odnoszc wraenie, e kobieta o mokrych, czarnych wosach, zielonych oczach i ostro zarysowanej szczce, ubrana w podwinite do kolan bojwki, czarn bluzk, bandoliery z nabojami do rewolwerw i wytart ramonesk jest jakim kompletnie dla niej niezrozumiaym stworzeniem z obcego wiata, przebranym dla niepoznaki za czowieka. Zacza odlicza. Trzy, dwa, jeden START! Twarz istoty w lustrze, w odrnieniu od roztrzsionego oblicza Anny, pozostaa niewzruszona. Po cianie kibla spywaa krew. Mijay deszczowe chwile. Zniecierpliwiony Nick, z papierosem w ustach, bbni palcami o kierownic. W kocu pojawia si przemoczona Anna. Zamkna drzwi i wycignitym ze schowka papierowym rcznikiem wytara twarz. 327

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Co to byo, Anno? Nic takiego, Nick. Po prostu umaram. Umaram po raz drugi. I pewnie umr jeszcze wiele razy. Jedmy.

*** Ford pdzi asfaltow wstg poprzez nocny krajobraz rozpalony do biaoci upiornym blaskiem ogromnego ksiyca. Srebrzysta powiata odbijaa si w mokrej nawierzchni. wiat za oknami przypomina czarnobiay film wywietlany w starym kinie, przesiknitym zapachem kurzu, papierosw i stchlizny. Anna spaa na siedzeniu pasaera, przykryta kocem. Z ust Nicka zwisa tlcy si pet. W gonikach stary bluesman zdziera gardo. Z przedniego lusterka umiecha si wsaty mczyzna z ran wlotow na skroni. Poczstujesz mnie papierosem? Nick zerkn przez rami, odwzajemni umiech i odpowiedzia: Nie ma sprawy, Johnny. Wsacz zacign si dwa razy i wydmuchn z nieskrywanym zachwytem dym. Chciae do mnie doczy, co? Chwila saboci. Nie traktujesz mnie powanie, Nick. Przepraszam. Nie palnem sobie w eb z powodu samotnoci. Nigdy nie twierdziem... Owszem, twierdzie. Przepraszam. Nie przepraszaj. Nick kiwn gow i wyrzuci niedopaek przez okno. W jednym miae racj kontynuowa Johnny. Biedny Bill Brocius. Kochaem drania. Kiedy dowiedziaem si, e zosta zastrzelony przez Wyatta, zaczem planowa zemst. Potem, po poarze w Tombstone, mylaem ju jedynie o piciu. I piem na umr. Wiesz dlaczego? Poniewa podczas poaru widziaem straszne rzeczy. Nie mwi o poncych ywcem ludziach. 328

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zatem o czym? O trzdce Wielebnego Blackwooda. Co to za jeden? Rnie o nim mwiono. e to profesor, kaznodzieja, rewolwerowiec. W kadym razie do Tombstone zawita na czele gromadki bardzo apetycznych dziewczt, aby gosi Dobr Nowin. Do szybko okazao si, e facet prowadzi burdel na kkach. czy teologi z ruchaniem. Komunia fiuta i sacrum. Nie chodzio jednak o Jezusa ani Boga Ojca. Wielebny by... poganinem. Tak czy inaczej, podopieczne mia cudowne, wic nie narzeka na brak klientw. Skorzystae? Nie. I to mnie uratowao. Nie rozumiem. Kady facet, ktry przespa si z jedn z dziewczt Blackwooda, zmar nagle, i to na dzie przed poarem. Wyobra sobie! Kilkadziesit zgonw w cigu jednego popoudnia! Przeraony apiduch stwierdzi u wszystkich rozlegy zawa serca. Nie zdylimy ich pochowa. Mielimy za mao trumien. Przykryte plandek ciaa leay na podwrku za domem grabarza. Tymczasem ludzie zaczli plotkowa. Kto zauway, e zmarych czya niedawna wizyta w barakach Blackwooda. Rozalone ony krzyczay o Sodomie, Gomorze i gniewie Boym. Jaki gupiec napomkn o kocu wiata. Nasz kaznodzieja, pan Simmons, wezwa wiernych do rozprawy ze zem. Szeryf mg zrobi tylko jedno zebra ochotnikw. Rankiem wyjechalimy z miasta. Gdy dotarlimy na miejsce, obozowiska ju nie byo. lady k wiody na poudnie. Po kilkunastu milach uryway si w nieduym kanionie. Co zrobilicie? Wrcilimy. Miasto ju pono, a na ulicach zmarli walczyli z ywymi. Straciem wtedy wielu przyjaci. Niektrych sam musiaem zabi, gdy chcieli rozszarpa mnie na kawaki, jakbym by wyjtkowo apetycznym ochapem wieego misa. Jakim cudem udao nam si do rana opanowa poar i wybi ywe trupy. To wtedy zaczem tgo pi. Chciaem zapomnie. Wyjechaem z Tombstone. Przez kilka dni obozowaem w Creek Valley, nieopodal gry Chiricahua. Wiesz, gdzie to jest, prawda? Tak. Byem tam dawno temu z on. Wic widziae mj grb. Jasne. I tabliczk nagrobn z informacj, e popenie samobjstwo. 329

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tak, odstrzeliem sobie ty czaszki. Wiesz dlaczego? Bo chciaem y tak jak dawniej. Pen piersi, niczego nie aujc, nikomu si nie kaniajc. Siedziaem w obozie z naadowanym rewolwerem w doni, rozwaajc rne za i przeciw, niezdecydowany, co pocz. I ten dra, ten czarnooki skurwiel, wielebny Blackwood, stan za mn, pooy do na moim ramieniu i powiedzia: Docz do nas, Johnny. Z samotnoci bym sobie poradzi, ale z kocem mojego idiosynkratycznego wiata? Nie, to mnie przerastao... Wic spojrzaem mu prosto w oczy, ciemne jak dupa diaba, odwzajemniem jego paskudny umiech, peen spi owanych na ostro zbw, i odparem: Zrobi to. I zrobie. Byo cudownie, Nick. Spotkaem ludzi, ktrych kochaem. Billa Brociusa, Scotta Cooleya i paru innych. Panienki Blackwooda te tam byy. Sodkie cipki. Nikczemne dusze. Czer, czer, czer... I on sam, PanTysicWciele we wasnej osobie, pieprzony Wielebny. Oczy Ringo lniy w pmroku. Tam? Czyli gdzie, Johnny? W krlestwie robakw. W krainie plugawych moliwoci i snw wikszych ni wszechwiat. Twarz rewolwerowca znikna w gstniejcym na tylnym siedzeniu mroku. Po chwili pojawia si ponownie, ociekajc smolistymi kroplami. Przednie wiata forda przygasy, muzyka ucicha, goniki zaczy nieprzyjemnie szumie. Nick zacisn palce na kierownicy, zwolni i, nie zwaajc na wywracajcy trzewia strach, powiedzia: C, nie rozumiem jednej rzeczy, Johnny. Jakiej? Dlaczego mi o tym wszystkim opowiedziae? Johnny zacign si papierosem, wypuci nosem dym i pokn niedopaek. Potem zamia si szyderczo, otar usta z czarnego szlamu i prosi o kolejnego Camela. Nick poda mu paczk i zapalniczk. Nie wiem, przyjacielu. Moe dlatego, e polubiem ci w chwili, gdy zerne swoj maonk na moim grobie? Pamitasz to, prawda? Sapae jak lokomotywa, a Lucy wia si pod tob jak grzechotnik zapany w sida. Urocza parka! Z tego, e wci yjesz, wnosz, e co si midzy wami popsuo. Nie pieprzylicie si ostatnio, co? Nick nie odpowiedzia.

330

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Rozumiem umiechn si rewolwerowiec. Ty si nie pieprzye, sodka Lucy wrcz przeciwnie. Z kim innym. Z kim, kto j zarazi i, chcc nie chcc, zmieni w as na ludzkie miso suk. Przykro mi stary, naprawd. Wiem, jak to boli. Nie kochaem jej od wielu lat, Ringo. Wic niepotrzebnie mi wspczujesz. Wrmy lepiej do mojego pytania. Ach, pytanie! Odpowiedzi jest twoje ostatnie zlecenie, panie zabjcodo wynajcia. Skd wiesz... Ciemno pochona twarz Johnny'ego, oszczdzajc jedynie oczy i arzc si w miejscu ust kocwk papierosa. Wiemy wszystko, Nick. O wszystkim i wszystkich. Jestemy czerni, czerni, czerni, i sprzedajemy najlepsze cipki. Powiedziae Annie o telefonie od Hausswolffa? Z gonikw buchna kakofonia blunierczych dwikw. Nick raptownie zahamowa, a potem kilka rzeczy nastpio jednoczenie. Obudzona silnym szarpniciem Anna otworzya oczy, ksiyc znikn z pojaniaego nieboskonu, na ktrym umoci si tawy blask poranka, stary bluesman powrci do ualania si nad swoim yciem, a tylne siedzenie opustoszao. Samochd zatrzyma si na poboczu. Kurwa! krzykna Anna, masujc obolae ebra. Co to byo, Nick?! Zy sen. Akurat. Boe! Jak boli! Przepraszam. Droga opadaa ku zielonej dolinie. Jasnoniebieskie niebo, prawie bezchmurne, zwiastowao ciepy dzie. Nick opar gow na kierownicy, zamkn oczy i powiedzia: Skoczyy si papierosy. Potem odpi pas i wysiad. Szumiao mu w gowie. Przed oczami taczyy biae plamki. Wci sysza rechot Johnny'ego i odgosy wskazujce na brutaln orgi wist ostrzy, dzikie wrzaski i ekstatyczne pojkiwanie podsuway jego zmaltretowanej wyobrani sceny z piekielnego burdelu. To znajd jaki motel. Chc wzi prysznic. Cholera! 331

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Co znowu? Zagwek fotela kierowcy pokryway krople czarnego szlamu. Nic takiego. Zgubiem zapalniczk.

*** Dwie godziny pniej znaleli motel, Szwendaczy i automat z papierosami. Motel okaza si jednopitrowym budynkiem z czerwonej cegy, o spadzistym dachu, pooonym w odlegoci dwch mil od gwnej drogi, w poowie gsto zalesionego wzniesienia. Zaparkowali samochd na podjedzie i wybrali si na rekonesans. Najpierw sprawdzili okolic, mimo wczesnej pory tonc w chodnym pmroku, potem, zabiwszy piciu Szwendaczy, weszli do recepcji i precyzyjnymi strzaami w gow umiercili kolejnych dwch. Pozostaych siedmiu znajdowao si przestronnym salonie przystosowanym do serwowania posikw dla goci. Siedzieli na kanapie, wpatrzeni w niecy telewizor. Ogldali film pornograficzny. Dwch mczyzn, dwie kobiety i trjka dzieci powiedziaa Anna. Dziwne, wci traktuj ich jak ludzi. Nick wzruszy ramionami. Sdziem, e po Guantanamo nie ma to dla ciebie adnego znaczenia. Bo nie ma. Chyba, e tego chc, pomylaa pniej, pod prysznicem, patrzc na zimn wod spywajc po paskim brzuchu, mocnych udach i wytatuowanych ydkach. W wykafelkowanej cianie widziaa twarze torturowanych przez siebie jecw. Nie wywoyway w niej adnych emocji. Byy pozbawionymi kw i pazurw demonami, penymi wciekoci, w niejednym przypadku spowodowanej niezasuonym cierpieniem. Anna wyszczerzya poplamione nikotyn zby i wyprostowaa rodkowy palec. Pieprzcie si szepna. Wybraam ycie psychopatycznej suki i pozostan psychopatyczn suk do koca mych dni. Strumie wody zmy udrczone oblicza winiw. Na przeroczystych ciankach kabiny pojawia si twarz Amelki. Naprawd? zapytaa dziewczynka. Nie ku, siostrzyczko odpara Anna. Nie zdoasz mnie zama. 332

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zobaczymy. Anna zakrcia kurek i signa po rcznik. Igranie z wasn pamici przypominao jej trcanie jzykiem ropiejcego zba. Mimo przeszywajcego blu pokusa, aby znw dotkn bolcego miejsca, bya ogromna. Zamiemy ci. Dziewczynka z baru powiedziaa to w taki sposb, jakby przemawia przez ni legion zastrzelonych czterolatek. Po moim trupie! krzykna Anna i w azience zrobio si cicho. Z zaparowanego lustra umiechaa si czarnowosa kobieta o zielonych oczach, blada i wychudzona, o trupiej wrcz sylwetce. Zakrya domi obwise piersi i rzeka: Zatem dojdzie do tego prdzej ni mylisz, kochana. Anna prychna pogardliwie i wczya suszark Nick siedzia wtedy na dole w recepcji, przegldajc na laptopie przesane przez Hausswolffa dokumenty na temat Lairda B. Blackwooda czowieka, ktrego mia zabi. Nie znalaz adnych informacji, ktre mogyby potwierdzi bd obali tez o pokrewiestwie midzy Lairdem Blackwoodem a Wielebnym. Ostatnie sowa Hausswolffa zestawione z opowieci Johnny'ego sugeroway jednak, e nie ma mowy o przypadkowej zbienoci nazwisk. Nick nie mia co do tego adnych wtpliwoci. Oczywicie nie wspomnia Annie o rozmowie z Johnnym Ringo, nie chcc naduywa dobrej woli wsplniczki ktra moga przecie chcie robi co innego ni bra udzia w przygotowaniach do zabicia enigmatycznego gangstera. Tym bardziej, e ich pracodawcy, nie wyczajc Hausswolffa, prawdopodobnie nie yli, a kryminalne imperium, ktrym kolegialnie zarzdzali, lego w gruzach razem z caym wiatem. Wiele rzeczy stracio sens. Wykonanie wyroku mierci na enigmatycznym gangsterze rwnie. Dlatego Anna potrzebowaa powodu. Najlepiej takiego przez due P. Nick mg go jej da. I da. Wczoraj, w tamtym barze, i dzisiaj, w recepcji, gdy zesza na d, odwieona i pachnca. Laird B. Blackwood jest kluczem do tajemnicy epidemii. Kto ci to powiedzia? Hausswolff. Wierzysz mu? 333

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Podobno kumplowa si z Blackwoodem. Obaj siedzieli w okultyzmie. Nasz szef dla zabawy, Blackwood na serio. Znasz szczegy? Nie. Wic co zrobimy? Powiem ci... Odbyli powan rozmow, uzgodnili istotne punkty planu, studiujc dostarczone przez Hausswolffa mapy posiadoci. Po zgromadzeniu zapasw wypili strzemiennego i wrcili na gwn drog. Anna mwia niewiele. Zapatrzona w pobocze, staraa si ignorowa dobiegajcy z tylnego siedzenia chichot dziewczynek i zowieszczy umiech zerkajcej na ni z prawego lusterka zielonookiej kobiety o twarzy winiarki obozu koncentracyjnego. Gdy minli drogowskaz z napisem BLACKWOOD 5 KM, przypomniaa sobie sowa swojego odbicia. Przekonamy si, pomylaa i mrugna do wychudzonej istoty z lustra.

*** Spomidzy ponurych drzew wyoniy si pasma gstej mgy. Nick wcisn peda gazu do dechy. Ford przypieszy, mruczc jak bombowiec. Przemknli przez otwart na ocie bram w wysokim na dwa, trzy metry murze, otaczajcym (wedug map Hausswolffa) ca posiado. wirow drog popdzili w stron domu o aparycji godnej szpitala dla psychicznie chorych. Zmierzch zapada szybciej ni si spodziewali. Cienie rosy, cigajc rozpdzony samochd niczym drapieniki mknce za zwierzyn wabion w puapk. Sabncy blask zachodzcego soca przegrywa z mrokiem skupionym pod spltanymi koronami. Anna wychylia si przez okno i skosia seri z AK47 stojcych na poboczu Szwendaczy. Nick umiechn si pod nosem, opuci szyb, wymierzy i zdmuchn w krzaki oywieca, stojcego obok wychudzonego ogara. Pies wybieg prosto pod przednie koa. Gdy Ford podskoczy, w prawym lust erku pojawia si wyszczerzona facjata Johnny'ego. Brawo! 334

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Pieprz si! warkn Nick i odstrzeli lusterko. Z przyjemnoci odpar Johnny i zmaterializowa si porodku drogi. Odgarn poy dugiego paszcza, wyszarpn z olstrw rewolwery i zacz strzela, umiechajc jak diabe na widok szeroko rozoonych ng dziewicy. Przednia szyba eksplodowaa. Kula utkwia w tylnym zagwku. Kolejna otara si o udo Anny i przebia oparcie fotela. Kobieta sykna z blu. Karabinowa seria wyrzucia w gr grudki ziemi przed nogami warczcych Szwendaczy. Nick skrci ostro z prawo, potem w lewo, Ann szarpno, uderzya okciem o framug i wypucia karabin. AK47 przekoziokowa i znieruchomia w zarolach. Tymczasem Johnny masakrowa celnymi strzaami karoseri Forda. Zaatwi go! krzykna Anna i otworzya drzwi. Kurwa! zakl Nick, hamujc. Kurki uderzyy w puste komory. Johnny odrzuci rewolwery i sign po wetknitego za pas obrzyna. Nie zdy strzeli. Colt Anny zagrzmia pierwszy. Ringo wypuci bro i upad na plecy. Anna wyskoczya z samochodu, przeturlaa si i podbiega do rannego. Biaa koszula Johnny'ego bya przesiknita czarnym szlamem. Najemniczka przyoya luf do jego skroni i pocigna za spust. Na traw trysna ciemna breja. Kto to, kurwa, by? Nick zatrzyma si i, zerknwszy w lusterko, zatrbi. Ciemno i jej bkarty, zolubne cienie, deptay im po pitach. Dziesitki Szwendaczy nadcigay spomidzy drzew. Pniej ci wyjani. Anna kiwna gow, wyja z baganika karabin maszynowy i wskoczya na fotel pasaera. Jedmy powiedziaa Ford wyrwa do przodu.

***

335

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Frontow cian trzypitrowego domu porasta gsty bluszcz. Okna byy zakratowane. W wieczcej lewe skrzydo wiey ziaa ogromna dziura. Nick podszed do dwuskrzydowych drzwi, spojrza na wsplniczk i pooy praw do na klamce. W lewej trzyma pistolet. Oby Hausswolff mia racj powiedziaa Anna. Zaraz si przekonamy. Na co liczysz? Na cud. Jak w kiepskim filmie? Nie wymagam wiele, prawda? Nacisn klamk, pchn drzwi. W ciemnociach zalegajcych za progiem rozlegy si szepty. Jestemy czerni, czerni, czerni Strumie latarki omit wyoon ciemnymi pytkami podog i schody prowadzce na galeri. Nick wsun si do rodka, namaca wcznik wiata yrandol zapon sabym blaskiem. W porzdku powiedzia mczyzna i stan na dywanie podchodzcym pod pierwszy stopie schodw. Wtedy zamigotay arwki. Rozbysa ciemno, gorca i lepka. Potem biel, chodna jak stal. Nick zmruy oczy, cofn si o krok i usysza skrzypnicie zawiasw. Drzwi zatrzasny si tu przed nosem zaskoczonej Anny. Powietrze wypeni zapach rozkadu. U podna schodw sta tum zmarych. Zadarte gowy, martwe spojrzenia, donie wycignite w gr, ku przechylajcemu si przez barierk brodatemu mczynie w wysokim kapeluszu. Brodacz spoglda z trosk na zgromadzone na dole stadko. Potnie zbudowany, wosy opadajce do ramion i czarny paszcz. Prawe oko przesaniaa opaska. Zmarli wpatrywali si w niego jak wierni w posek bstwa. Z ich przegniych garde dobiegao warczenie. Olbrzym dostrzeg Nicka, umiechn si i szepn co do stojcych za swoimi plecami dziewczyn w fikunych strojach tancerek ze starych westernw. Jedna z nich kiwna gow, stana na schodach i wymwia dziwacznie brzmice sowo. Natychmiast zapada 336

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

cisza. Nick przekn lin, a zmarli zaszurali nogami i runli na niego niczym horda wygodniaych szczurw. Prbowa si broni, ale napastnikw byo zbyt wielu. Wykrcili mu rce do tyu i cisnli go na podog, pobitego i krztuszcego si wszechobecnym smrodem. Na zewntrz rozlegy si wystrzay. Potem co uderzyo z du si w drzwi. I znw zapada cisza, zastpiona wnet znajomym powarkiwaniem. Nick unis gow. I zamar. Olbrzym klcza obok, wpatrujc si w niego zdrowym okiem, w ktrym czaia si iskra nieludzkiego intelektu. Zabjca poczu w trzewiach lodowaty chd. Czu, e obcuje z czym niewyobraalnie zym i pradawnym, przebranym dla niepoznaki za czowieka to wraenie dopado go z ogromn moc, cisno za serce i pozbawio przytomnoci.

*** Ockn si, syszc kroki i charakterystyczne dzwonienie ostrg. Z mroku wyonia si przeraliwie biaa twarz Johnnyego, rozpraszajca lepkie i gorce ciemnoci wewntrznym blaskiem. Witaj w domu, Nick. Gos rewolwerowca zdawa si dochodzi zewszd. Nick wymaca palcami podog i usiad. Szumiao mu w gowie. Cay by obolay i spocony. Co zrobilicie z Ann? zapyta sabym gosem. Przecie wiesz odpar Johnny. Niby, kurwa, skd? Cholera, Nick! krzykn rewolwerowiec. Postaraj si troch, co? Wejrzyj w siebie, ale tak porzdnie, bez fuszerki, i powiedz mi, e nie wiesz, co si stao z twoj wsplniczk. Zrobisz to dla mnie? Nick splun krwi, zamkn oczy i, ku swojemu zdziwieniu, zobaczy Ann. Leaa pod drzwiami, poamana i zakrwawiona. Klczay nad ni dwie dziewczynki, zajte wyjadaniem wntrznoci z rozszarpanego brzucha. Wychudzona kobieta, skdind

337

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

bardzo podoba do Anny, trzymaa gow midzy jej udami, mlaszczc jak pies paaszujcy swj ulubiony przysmak. Nie wygrasz z nami, Nick, jeli wpierw nie pokonasz samego siebie powiedzia Johnny i wsun do ust papierosa. W szeroko otwartych oczach najemniczki wci tlio si ycie. Poznajesz te mae? Nick potrzsn gow. Co? Dziewczynki! Poznajesz je? Tak, chyba tak odpar niepewnie, po czym doda: Ta z lewej to Amelka, siostra Anny. T drug Anna zastrzelia wczoraj. Brawo! Fenomenalna pami! Nie rozumiem... Wanie, Nick. To twj gwnym problem! Poycz mi zapalniczk. Ty j masz, Johnny. Jeste pewien? Sprawd tyln kiesze swoich spodni. Co? No ju! Nick niechtnie sign do tylnej kieszeni i namaca w niej kwadratowy ksztat. Cholera jkn. Miae j przy sobie przez cay czas. Co to znaczy? Tak jak powiedziaem, Nick. Nie wygrasz z nami, jeli wpierw nie pokonasz samego siebie. Wci nie... ...rozumiesz. Dobrze. Maa podpowied. Chcesz wiedzie, dlaczego zobaczye Ann? I dlaczego rozpoznae tamte dziewczynki, mimo e wczeniej nie widziae ani nie syszae o adnej z nich? Bo nie ma i nigdy nie byo PannyCzeJestemPsychopatyczn Suk. Albo, co wychodzi na jedno i to samo, Panna Psychopatka bya w pewnym sensie tob, a ty ni. To ty narobie smrodu w Guantanamo, Nick. Potem spieprzye swoje maestwo i prac u Hausswolffa. Zniszczye wszystko, co miao dla ciebie jakie znaczeni e.

338

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Poznalimy si, gdy wyldowae na samym dnie. Nie pamitasz naszego pierwszego spotkania, co? Nie. Ringo wzruszy ramionami. Wystarczy, e wyjdziesz teraz przez te drzwi, a przekonasz si, e powiedziaem prawd. A jeli tego nie zrobi, Johnny? Wtedy zajm si tob dziewczyny Wielebnego i poznasz rzeczywisty smak czerni.

*** Chodne powietrze wypenia intensywny zapach starego lasu. Ford sta przed domem, na podjedzie. W brudnej karoserii nie byo dziur po kulach, a przednia szyba tkwia na swoim miejscu. Nick nie znalaz Anny ani Szwendaczy. Wrci na werand, usiad na skrzypicym krzele i zapali Camela. Po chwili skoncentrowa uwag na papierosie w spierzchnitych ustach i pomyla o papierowych kubkach, z ktrych nie tak dawno uoy ziggurat. Przypomnia sobie bluesow muzyk z szafy grajcej i ponury blask poranka, ktry sczy si do rodka przez lekko uchylone aluzje. Na pododze stygy ciaa obsugi i goci. W wejciu leay zwoki policjanta. Jaka kobieta szlochaa w kuchni. W pewnej chwili z damskiej toalety wysza dziewczynka. Moga mie trzy, gra cztery lata. Popatrzya na Nicka i krzykna. Teraz ju rozumiesz? zapyta Johnny. Nick wyplu papierosa, umiechn si pgbkiem, odbezpieczy pistolet i przytkn luf do skroni. W oddali zawyy syreny.

339

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Cytrynowe noe i karaluchy


Carlton Mellick III
Pezniemy przez ciemne przestrzenie pomidzy cianami niczym robactwo pod gnijc skr. Kociste koczyny i paznokcie wykrzywione w dugie haki pomagaj nam przelizgiwa si ciasnymi przejciami. Alyxa zostawia za sob lad paskudnych zapachw, gdy jej owadzie nogi przebieraj w ciasnocie na wprost mnie. Znaczy ciany za sob swoim brudem, jakby chciaa wskaza mi drog. Za kadym razem, gdy rozchylaj si jej uda, przeraliwy smrd atakuje moj twarz. Wyciska zy z oczu, a prawie trac rwnowag. Za mn poda jeden z chopcw, chyba ma na imi Paul, ale nie dam za to gowy. Teraz wszystkie te dzieciaki wygldaj identycznie, z wysmarowanymi na czarno cia ami, ysymi gowami i goglami przysaniajcymi oczy. Ju prawie nie mwi, stay si bezmylne, odczowieczone. Chopiec peznie za mn jak karaluch, wac mi na nogi za kadym razem, gdy zwolni tempo. Czasami nie trafia w cian i harata mnie pazurami. Alyxa zatrzymuje si i zamiera z rozwartymi nogami. Owiewa mnie jej odr, wic staram si nie oddycha. Nawet gdy wcigam powietrze przez usta, czuj kubkami smak owymi lepk wo brudu. Kobieta odwraca si do nas i rozchyla wargi, upuszczajc na nasze donie dwa cytrynowe noe takie jak do krojenia cytrusw ostre, rcznie robione ostrza wymazane kwan ci. Chwyta moje spojrzenie. Jej zby s pokryte brudem, a jzyk jest szorstki jak u kota. Kocham ci szepcze, gadzc moje rami nagimi palcami u ng. Wci wstrzymuj oddech. Zamykam oczy, chronic je przed ksaniem ohydnych wyzieww. Ona i tak nie widzi tego w ciemnoci. Nie ma pojcia, jaki mam wyraz twarzy. Chopiec-karaluch szarpie mnie od tyu za nogi. Chodmy mwi Alyxa. Otwieram oczy i podam za ni. Gumowe nakolanniki pomagaj mi przemieszcza si w ciasnocie. Wzmagam ostrono. Wchodzimy na niebezpieczny teren, narasta ryzyko, e nas wykryj. Zgino tu ju tylu ludzi, wielu z nich silniejszych ode mnie, wielu mdrze jszych. Tylko o Alyx warto walczy. 340

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Pezniemy teraz w pionie, przez dziur w wywietrzniku, ktra prowadzi do szpary nad sufitem pierwszego pitra, a pod podog drugiego. Zatrzymujemy si na chwil i apiemy rwnowag na wiszcej konstrukcji, by nie przelecie przez ni na wylot. lizgam si i moja noga brzczy o rusztowanie. Przeklta niezdarno. Alyxa przykada szponiasty palec do m oich ust ! i wskazuje na d, w stron wywietrznika pod naszymi nogami. Kiwam gow i powoli go otwieram, wpuszczajc do szpary stchy, gryzcy odr, ktry przebija nawet smrd Alyxy. Przekazuj pokryw otworu chopcu -karaluchowi, ktry w zamian podaje mi zwj kabla z zawizan ptl. Wywietrznik prowadzi w gbok cie mno, nie widz absolutnie nic pomidzy nim a podog. Zatykam nos, starajc si skupi na szukaniu ich. Tutaj s szepcze Alyxa, i nie musi nic wicej dodawa. Znajduj si pod nami, cakiem jakby czekali. Otwieraj rozkadajce si usta i podnosz gbokie, wygodniae w ycie. Widz tylko kawaki ich cia wystajce z cienia, zimne twarze wiecce w nikym blasku ksiyca, wpadajcym przez czciowo zabite deskami okno gdzie w gbi korytarza. Nie mam pojcia, ile moe ich by. Jki odbijaj si echem, przez co wydaje si, e setki. Ale to przecie tylko echo. Nie moe by inaczej... Opu lin mwi Alyxa, a ja zsuwam kabel prosto w jezioro ciemnoci, podczas gdy chopiec-karaluch przywizuje drugi koniec do metalowego rusztowania. To jak wdkowanie dodaje kobieta. Wie, e nigdy wczeniej tego nie robiem, i kamaem mwic, e podczas wypadw z jej bratem peniem rol poawiacza. To byo wtedy, gdy mielimy jeszcze dostatecznie d uo ludzi, by dzieli si po rwno i nie zmusza nikogo do wyruszania na owy czciej ni raz na osiem dni. Obecnie musimy chodzi co drugi dzie. Koysz lin nad ich gowami. Alyxa wzdycha ciko, smarka i potrzsa gow. Prz ywykem do roboty, ktr teraz wykonuje chopiec-karaluch do chowania si w bezpiecznej ciemnoci. Jeden ze stworw chwyta moj ptl i szarpie za ni brutalnie, prbujc pocign mnie na d. Lina zaciska si wok jego palcw. Cignij! krzyczy Alyxa, a ja podrywam kabel. Istota przewraca si, a lina zwisa luzem. Pka? mamrocz. Czuj si, jakby po karku pezay mi mrwki. 341

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie, wylizgna mu si z rki. Alyxa dga mnie palcem w biodro troch tak, jakby gest ten znaczy to samo, co klepnicie w plecy. Odzyskujemy kabel i ponownie zawizujemy ptl, po czym opuszczamy j z powrotem do rowu wypenionego yw mierci. Zawodzenie staje si goniejsze, gdy coraz wicej stworw gromadzi si w korytarzu. Zamieszanie przyciga je, wywabia z kryjwek. Pospiesz si mwi Alyxa. Nie moemy cign ich tu wicej. Mylisz, e nie wiem? Zanim zda odpowiedzie, z moich ust dobywa si jk, gdy jedna z istot apie za lin i wyszarpuje j z mojego ucisku. Uwaga! wrzeszczy Alyxa. Kabel tnie powietrze obok nas, potrzsany przez paskud na dole. Trac rwnowag. api go i cign, a ptla zaczepia si mocno o rami istoty. Dawaj drze mi si do ucha Alyxa. Cignij, cignij! We trjk zwijamy lin chopiec karaluch uywa rusztowania jako dwigni. Wielka sztuka! woam, jakbymy rzeczywicie wycigali ryb. Przeciniemy go pomidzy cianami? Alyxa nie odpowiada, skoncentrowana, z cytrynowymi noami wetknitymi w usta. Istota wchodzi w nasze pole widzenia pokany trup, biay, nagi i pomarszczony ze zgnilizny. Wydaje gardowy warkot, kiedy wcigamy go w stron szpary. Wymachuje woln rk. Kiedy jest ju zaledwie kilka cali od nas, przestajemy cign. Chopiec zawija nadmiar liny dookoa rusztowania, a Alyxa wypuszcza z rk swj odcinek kabla i wyjmuje z ust cytrynowe noe. Okej wzdycha, ypic podliwie na ywego trupa u jej stp. Jego oczy zakrywa mgieka. Gotowi? Zanim odpowiadamy, umary chwyta si krawdzi woln rk i zaczyna wciga si do szpary. Krzycz, cofam si byle dalej od zombie, wierzgam bezadnie nogami. Kopi Alyx w kostk, a ona wypuszcza jeden z noy. Wpadam na chopca-karalucha, ktry zelizguje si z rusztowania i spada z sufitu. Bezgonie znika w ciemnoci poniej.

342

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Alyxa odzyskuje cytrynowy n, a potem wbija ostrza z obu stron czaszki zombie. Kocwki noy spotykaj si gdzie wewntrz zgniego mzgu. Alyxa odciga trupa ode mnie, a ja le, patrzc w milczcy kt, w ktrym niedawno siedzia chopiec-karaluch. Odszed bez krzykw, bez sowa protestu. Po prostu run w mas ywej mierci poniej. Odsczymy go? pytam. Nie ma czasu odpowiada Alyxa. Bierzemy go, jak jest. Tylko nie wysmaruj si krwi.

*** Przez szpary wracamy do naszego domu, jedynego pomieszczenia niedostpnego dla nieumarych, pooonego w gbinach pomidzy cianami kompleksu, rozjanianego bl askiem ognia. Przepychamy tuste cielsko umrzyka przez ciasne przestrzenie, tak szybko, jak tylko jestemy w stanie. Mieci si z trudem, ale smarujemy go ojem zgromadzonym w n aszych wosach i miejscach intymnych, eby atwiej si przeciska. Nie patrz na mnie mwi do Alyxy, gdy gaszcze mj policzek. Nie dotykaj mnie. Gdy docieramy na miejsce, ciao zostaje nam wydarte z rk przez chopcwkaraluchw i chwil pniej wisi ju do gry nogami pod sufitem. Dzieciaki robi mu dziury w szyi i na nadgarstkach przy pomocy kocianych noy, eby wykrwawio si do duego spodka. Ach, przyszed obiad odzywa si zgrzytliwy gos za moimi plecami. I to dorodny kawa misa, jak widz. Gos nabiera ciaa, gdy jego waciciel wynurza si z cienia i staje w blasku ogniska. Wszystko poszo zgodnie z planem, jeli si nie myl. Nie do koca odpowiadamy. To znaczy? Przykro mi, Thomas oznajmiam. Stracilimy chopca. Mczyzna wybausza oczy, a usta dr mu spazmatycznie. Wydaje rozpaczliwy okrzyk i pada na swe tuste kolana, zakrywajc domi twarz.

343

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie, tylko nie Charlie. Ktokolwiek, byle nie Charlie mwi przez zy. Brzmi niemal sarkastycznie. Nie krzycza informuj go. mier nie moga by bolesna. Oczywicie, e nie krzycza. Thomas wydziera si na mnie. Nauczyem go, e ma nie krzycze. Nie poddawa si strachowi ani cierpieniu. Przykro mi, Thomas mwi, ale on tylko zwija si w wyjtkowo opasy kbek i buja si w przd i w ty. Przyjdcie mnie ogrza odzywa si do chopcw-karaluchw, ktrzy odsczaj trupa. Dzieciaki przerywaj prac i przytulaj si do niego, przyciskajc chorobliwe ksztaty do jego misistych piersi. Gaworz. Odsuwam si od nich w chodne cienie, do Alyxy, ktra pije z ciekncych rur. Kty pomieszczenia usane s umierajcymi dziemi. Ley tam te stara kobieta. Alyxa klka przy niej. Zdejmij koc ebrze stara. Jej gowa buja si z lewa na prawo. Alyxa zsuwa z niej okrycie i rozmasowuje miejsca, w ktrych kiedy kobieta miaa rce i nogi. Kikuty wci s pokryte ropiejcymi, zakaonymi strupami. Dzikuj mwi stara. Alyxa umiecha si. Okaleczona nazywa si pani Boontide. Nie wiem, jak ma na imi. Thomas zabi jej ma kilka miesicy temu, w ramach kary za amanie zasad. Spalak zawsze szuka pretekstu, eby zere starszych. Pani Boontide bya ostatnia. W odwecie za posiadanie nieposusznego ma, odbiera jej koczyny jedn po drugiej. Odcina je i karmi nimi dzieci. Chopcy-karaluchy zrobi wszystko, co im kae. Nie s ju ludmi. Zaledwie pustymi skorupami. Insektami. Wydaje im rozkazy, jakby byli jego armi. Pozbawieni twarzy, bezduszni onierze. Sysz, jak Thomas szepcze do nich: Charlie i ja bylimy tak blisko. Bylimy przyjacimi. Nie mog uwierzy, e ju go nie ma. By tu jedynym mczyzn, wiecie? Teraz musz poczeka, a ktry z was te zmnieje. Kto jest najstarszy? Paul? Staniesz si mczyzn za niecay rok, prawda? To nie tak dugo. Moesz by nowym kapitanem druyny pywackiej. Dziki Bogu, e ci mam, Paul. Dziki Bogu.

*** 344

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Czemu ju ze mn nie sypiasz? pyta mnie Alyxa. Siedzimy na krawdzi szybu windy, ze wieczk pomidzy nami i stopami dyndajcymi w ciemnoci, daleko od Thomasa i jego chopcw-karaluchw. Ju nawet nie sypiasz obok mnie, nie wspominajc o pieprzeniu kontynuuje. Czemu nie moesz by bardziej czuy? Mwisz, e mnie kochasz, ale nie dotkniesz mnie n awet palcem. Nie mam ju na to ochoty mwi jej. Nie masz ochoty si ze mn kocha? pyta. To ty powiedziae, e jedyna rzecz, dla ktrej jeszcze warto y, to seks. Mwie, e tutaj, midzy cianami, jest bardzo namitnie. Nasze ciaa s uwizione tak blisko. Kocham ci, Alyxa oznajmiam. I jedyny powd, dla ktrego jeszcze nie popeniem samobjstwa, to to, e chc by z tob. Po prostu mam do. Robimy to od trzech lat, dzie w dzie. I tylko to. I mam do tych wszystkich aborcji. Mwisz, e dziki nim mamy co je, ale ja duej sobie z tym nie poradz. To bezpieczniejsze ni poeranie trupw komentuje Alyxa. Za kadym razem, gdy bior do ust ks ich misa, zastanawiam si, czy zapi t zaraz. Dziki aborcjom mog je bez zmartwie. Ju nawet nie rusza mnie to, e spoywam moje dzieci. To wydaje si prawie naturalne. Nasze dzieci poprawiam j. Nie wiem, czemu nie chcesz ich je. Nie widzi, e krc gow w ciemnociach. Daj si jej zern w szybie windy. Wbija mi pazury w klatk piersiow. Brzydkie zapachy otaczaj mnie ze wszystkich stron i tn jak brzytwy. Staram si nie oddycha ani przez nos, ani przez usta zamiast tego przyswaja tlen oczami, uszami, porami skry...

*** Pamitasz, jak wyglda wiato? Jak wyglda soce? pytam Alyx, ktra trzyma tust gow zagbion pod moj pach. Nie pamitam adnej z tych rzeczy.

345

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Czasami mam ochot zaryzykowa i pj na dach. Tylko po to, eby znowu je zobaczy. Nie ma ju soca odpowiada Alyxa. Jej oczy odwracaj si ku mnie, poyskujc w ciemnoci. Znikno, kiedy zmarli wstali z grobw. Nie wiemy na pewno. Ale moe tak by mwi, caujc moj zabrudzon rk i zlizujc z niej troch potu.

*** Trup zwisajcy z sufitu straci wikszo misa. Chopcy-karaluchy wpychaj sobie strzpy jego ciaa do garde, komunikujc si tylko za pomoc warkni i prychni. Thomas twierdzi, e jedzenia jest za mao, wic Alyxa i ja musimy pj poszuka ukw i szczurw. To wycieczajce zajcie nie przynoszce wikszych poytkw, ale podoba nam si pomys oddalenia si od naszego pokrconego przywdcy, ucieczka pomidzy ciany. Czy to ju pora, eby si zabi? pyta mnie Alyxa. Jeszcze nie odpowiadam. Nie zamierzam umiera, dopki nie zobacz znowu wiata sonecznego. To fajne marzenie, ale oboje wiemy, e nigdy si nie speni. Speni si zaprzeczam. Ktrego dnia. Owija swoj spocon do dookoa moich ust i lie mnie w ucho. Zabijmy si teraz mwi. Nakarmmy zombie. Jeszcze nie protestuj. Zostamy oboje ywymi trupami nalega chichotliwym szeptem. Nieumarymi, krwioerczymi zombie. Tu przy moim bbenku rozlega si odgos przecinanego ciaa. Wrzeszcz z blu. Krew tryska z boku mojej gowy. Odwracam si gwatownie w stron Alyxy, a ona trzyma w jednej rce n, a w drugiej moje ucho. Jestem zombie stwierdza, wsuwajc je sobie do ust i zaczynajc przeuwa. Z trudem oddycham, tak bardzo jestem zszokowany. Ona poyka moje ucho, a potem oblizuje si na pokaz. A to przecie tylko zabawa... Zjem ci wydziera si. Daj mi sprbowa jeszcze ksa. 346

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Zataczam si, rk starajc si zatrzyma wypywajc z mojej gowy krew. Zostaw mnie woam. Tnie mnie przez rami. Krzycz, rzucam si do tyu, usiuj uciec. Midzy cianami nie ma miejsca na akrobacje, szczeglnie dla rosego mczyzny. Pozwl mi ci zje wrzeszczy Alyxa. Bd ci rn i poera jednoczenie. Rzucam si na ni, chwytam n i wgryzam si w jej ucho. Wbijam si gboko trzonowcami i odrywam je, nieomal si dawic. Krew chlusta jej na rami, oczy otwieraj si szeroko. Skowyczy, wyrywa si z mojego ucisku. Czuj, jak ostrze wchodzi w moje minie i skr, jak tnie rce i nogi. Alyxa opuszcza n. Zlizuje krew, poera kawaki mojego ciaa, uje. Potem wysysa swoje oderwane ucho z moich ust i poyka je. Lie moje czoo i mieje si z samej siebie. Nigdy nie umr oznajmia. Pom mi odej.

*** Thomas kadego dnia staje si coraz bardziej szalony. Zacz bazgra malowida cienne, uywajc jako farby gwna swoich dzieciakw. Musimy chowa si na krawdzi szybu windy, eby uciec od tego smrodu. Nasze gowy i moje koczyny s obandaowane ubraniami martwego chopca-karalucha. Alyxa jest coraz bardziej gotowa do popenienia samobjstwa. Podnieca j to. Smuci si, kiedy uzmysawia sobie, e wci nie jest martwa. Chcesz sprbowa wydosta si na parking? pytam j. Umiecha si. Nie chc umiera, dopki nie zobacz wiata dziennego. Pomylaem... Moe powinnimy sprbowa wyrwa si na zewntrz? Ukra samochd. Wiesz, zobaczy, jak daleko uda nam si zaj. Nie ma szans, ebymy wydostali si z budynku. Ju kiedy prbowalimy, pamitasz? To byo lata temu. Teraz nie ma ich ju tyle, co wtedy. Jak dla mnie brzmi dobrze... stwierdza. Ale mam nadziej, e zdajesz sobie spraw, e najprawdopodobniej nie wyjdziemy poza te ciany dalej ni na dwadziecia stp. Nie chc, eby poczu si zawiedziony, jeli umrzesz, zanim wydostaniemy si na zewntrz. Rzucam kawaek kamienia w d szybu. Mylaem o tym cay dzie. 347

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

***

Alyxa jest zazdrosna, kiedy umiera pani Boontide. Przyciska palce do twarzy martwej kobiety i wykrzywia j w najdziwniejsze grymasy, raz wesoe, raz smutne, a raz po prostu wypaczone. Bawi si pustym obliczem, jakby byo z plasteliny. Jest dziwna komentuje. Jakby bya sztuczna. Przyciga moj rk, ebym sam dotkn, ale opieram si. Co z tob? irytuje si. Po prostu nie chc jej dotyka wyjaniam. Zjesz j, ale nie chcesz dotkn jej skry? Nie widz nic miesznego w bawieniu si twarz martwej kobiety odpowiadam. Stajesz si nudziarzem marudzi Alyxa. A ty stajesz si zupenie inn osob stwierdzam. Kiedy zamierzamy std uciec? Menstruuje na talerz, eby chopcy-karaluchy mieli co zje na obiad. Pniej mrucz. Powtarzasz to od dwch dni nie ustpuje. Nie jestem jeszcze gotowy. Pjd bez ciebie. Pjdziemy razem, wkrtce. Obiecuj. Alyxa prztyka pani Boontide w nos i policzki. Chc tylko, ebymy byli martwi.... mwi. Wyjmuj czerwie z ran starej kobiety i poykam je bez przeuwania.

*** Chod tutaj krzyczy Thomas do Alyxy. Zdejmuj achy i chod do mnie. Leymy w ku. Poowa chopcw-karaluchw posza na wypad, a grubas testuje nasze posuszestwo swoim dzikim, szalonym gosem. Alyxa, moja cierpliwo jest krtka. Przyjd no tutaj. 348

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Nie bd ci rna odpowiada mu spokojnym, ale srogim tonem. Przya tu! Jego gos staje si bardziej gardowy. Alyxa wstaje i zdejmuje ubrania. Jej smrd zmusza mnie do odwrcenia gowy. Sp osb, w jaki podchodzi do Thomasa wskazuje na to, e pomidzy nogami schowaa cytrynowe noe. Po caym tym czasie, teraz masz ochot mnie przelecie. Spalak wybucha miechem. Nie zamierzam ci rn. Unosi brew. Ale Timmy chce, eby go pukna. Baga mnie tak dugo, eby go rozdziewiczya... Ju nie mog duej mu odmawia. Chyba artujesz. Alyxa chichocze. To nie jest dowcip. Wstaj z podogi. Dwch chopcw-karaluchw skacze na mnie i przygniata mnie do ziemi, kolanami naciskajc na kark. Obraz rozmazuje mi si przed oczami. Rana w miejscu, gdzie kiedy mi aem ucho, otwiera si na nowo i zalewa krwi cement. Ja nigdy nie artuj, Alyxa mwi Thomas. Jeste prezentem urodzinowym, ode mnie dla niego. Bd grzeczna i daj mu dupy z umiechem na twarzy. apie j za ramiona i popycha w stron wychudzonego dzieciaka siedzcego w kcie. Jeste gotowy, Timmy? Pikny, may Timmy... Chopiec gwatownie kiwa gow. Alyxa usiuje wyrwa si Thomasowi. Mczyzna przytrzymuje j i mwi: Jeli nie zaczniesz si rzuca, bd musia obdarowa te pozostaych. Jeste chory mwi kobieta. Przecie to dziecko. May chopiec... Tak, i wanie dlatego ci chce. Przechodzi przez ten okres w yciu. Chopcy pragn kobiet. Tylko chopcy. Alyxa przewraca si na podog i rzuca spojrzenie w moj stron. Zaczyna si ama. Thomas mocno trzyma jej ramiona, nie pozwalajc na signicie do cytrynowych noy. Usiuj podnie si z podogi, ale chopcy-karaluchy wyginaj moje koczyny do tyu tak mo cno, a zaczynam wydawa z siebie piskliwe krzyki. Ten twj mczyzna, ktry tam ley, wcale nie jest mczyzn kontynuuje Thomas. Mylaem, e nim jest, dawno temu, kiedy go kochaem. Pragnem go tak bardzo, ale mnie odrzuci. Przez ciebie. Wtedy zrozumiaem, e tak naprawd wcale nie jest mczyzn.

349

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Tylko chopcem. Niczym wicej ni te maolaty, z ktrymi dzielimy mury. May, bezwartociowy chopiec. Jak mczyzna mgby kocha dzieciaka? Tylko kobiety kochaj chopcw. Szarpie rami mojej kochanki, cignie j do siebie. Ale niektrzy chopcy, jak mj Timmy i mj Paul, ktrego dnia mog przemieni si w mczyzn. Tak jak gsienica zmienia si w motyla. Thomas przestaje wlec Alyx, by zajrze Timmy'emu w oczy. Gogle chopaka odbij aj blask ognia, na twarzy przywdcy pojawia si umiech. Ta chwila bezruchu wystarcza Alyxie do wycignicia cytrynowych noy ze swych sekretnych miejsc i dgnicia Thomasa po wewntrznej stronie nogi. Rozlega si gboki krzyk i grubas lduje na ziemi. Krew spywa mu po ydce. Chopcy-karaluchy zeskakuj ze mnie i gnaj w stron Alyxy. Chwytam jednego z nich za kostk, ale wylizguje si z mojej doni. Zbliaj si w ciszy, wycigajc ostrza dusze od cytrynowych noy. Unosz je do ataku, po czym zamieraj w p ruchu. Nie ruszajcie si mwi spokojnie Alyxa. Wstaj. Przesuwam si, eby lepiej widzie. Ostrza Alyxy spoczywaj na szyjach chopcw. Jedno z nich jest czciowo zagbione w odsonitym gardle. Wystarczy lekkie pchnicie, by przeci ttnic szyjn. Thomas podnosi rur lec u stp Timmy'ego i unosi j jak kij bejsbolowy. Rzu to, Thomas nakazuje Alyxa. Albo obaj umr na twoich oczach. Nie zrobiaby tego. Thomas powoli stosuje si do polecenia. To tylko dzieci. Wszyscy jestemy dziemi odpowiada Alyxa, mocniej przyciskajc ostrza. Prosz, nie! baga przywdca. Jego ciao zwija si w kbek. Zostaw ich w spokoju! Jeli to zrobi, zabij mnie. Jeli ich zabijesz, te umrzesz, obiecuj ci to. Zaryzykuj. Alyxa umiecha si do dzieciakw. Ich oczy tacz jak szalone za szkami gogli. Alyxa... zaczynam, odsuwajc ostrza od garde chopcw. Nie rb tego. Moemy teraz uciec. Zobaczy soce. Umiecham si do niej, ale na mnie nie patrzy. Robi ruch, jakby wzruszaa ramionami, po czym odwraca si od nich i patrzy na Ti mmy'ego. 350

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin owiadcza z umiechem. A potem sycha cicie i krew bryzga w stche powietrze. Dwch chopcwkaraluchw osuwa si na ziemi, przyciskajc palce do otwartych garde. Pod naszymi st opami ronie kaua krwi. Alyxa patrzy zimno na Thomasa. Jej oczy s cakiem ciemne nie ma w nich ani ladu bieli. Szok odbiera przywdcy oddech. Ty... kurwo dawi si, zbyt saby, by si rozpaka. Nie wierz... ty... zabia ich. Ty pier...dolona kurwo. Co ty zrobia? woam do niej, a odwraca gow w moj stron. Zabij Thomasa. Tylko on zasuguje na mier. Wolaabym raczej popatrze, jak cierpi. Zbieram nasze rzeczy, ubieram si w strj odpowiedni do walki z zombie, przygot owuj najostrzejsze z chaupniczych narzdzi. Pospiesz si poganiam Alyx. Rzucam jej gumowy kombinezon. Musimy si std wynosi zanim wrc pozostali. Co z Thomasem? Patrz w d na ten aosny wrak czowieka, lecy ze zwieszon, pomarszczon tw arz. Zabij go, szybko. Nie, chc, eby poszed z nami. Alyxa mieje si, rozcinajc cytrynowym noem swoje wasne rami. Nie ma czasu na gierki protestuj. Tylko by nas spowalnia. Nie spoczn, dopki nie sprawi, e ten zboczony skurwiel bdzie cierpia oznajmia, przykadajc ofierze n do policzka. Albo zrobi to tutaj, albo nakarmi nim umarych. Niech ci bdzie. Bierz go odpowiadam. A ona podbiega do mnie i zlizuje ca krew z boku mojej czaszki.

*** W poprzednim tygodniu Alyxa leaa obok mnie w mroku. Trzymaa si za brzuch, jakby znowu bya w ciy. Byo zbyt ciemno, by cokolwiek widzie, ale przysigam, e sy351

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

szaem jak si umiecha, z zamknitymi oczami umiecha si do wirujcych w jej gowie m yli. Pamitasz, jak mama robia nam w lecie placki? pyta mnie. Mama nigdy nie robia plackw zaprzeczam. Przygotowywaa je w sobotnie popoudnia, kiedy soce wisiao dokadnie nad nami. Jej gos przypomina gos maej dziewczynki. Takie wielkie, jasne, ogrzewao ogrdek za domem i dodawao plackom smaku, wiecc przez okno. Mylaem, e nienawidzia soca. Nie, kiedy mama jeszcze ya stwierdza. Byo due i pocieszajce, zupenie jak ona. Bawiam si w jego blasku cay dzie, rozgniatajc aby na galaret i rozsmarowujc je na chodniku, eby si usmayy. Tak, oczywicie mrucz. Przecie ona nigdy nie znaa swojej matki...

*** Zostawiamy za sob tych chorych ludzi. Wikszoci z nich zostao ju co najwyej kilka dni ycia. Najmodsi chopcy-karaluchy chowaj si za stertami koci, czekajc na nasze odejcie, eby mogli w spokoju pore dwch martwych nastolatkw. Thomas nie prbuje walczy, kiedy przepychamy go przez szpary, ale jest gruby i nawet mimo braku protestw ciko mu si przedosta. Upas si, jedzc innych ludzi. Nie schodmy przez sufit sugeruj. Tam bd si nas spodziewa. Gdzie w takim razie? zastanawia si Alyxa. Przez jeden z wywietrznikw w czci biurowej. Ale one znajduj si dalej od wyjcia. Przynajmniej nikt nie bdzie tam na nas czeka stwierdzam. Kiwa gow. Miaem racj. Zerkam przez otwr do jednego z zatchych biur, a w zasigu wzroku nie ma adnych ywych trupw. Niestety, wywietrznik jest mocno przykrcony. Bdziemy musieli si przebi. Haas prawdopodobnie zwabi je do pokoju.

352

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Drzwi do biura s zamknite. Moe nawet na klucz. To troch pomaga, ale nie chcemy, eby wielka zgraja zakorkowaa korytarz za drzwiami. Nigdy bymy si przez nich nie prz ebili. Alyxa kopniakiem posya pokryw wywietrznika w gb pomieszczenia. Huk odbija si echem, ale nie syszymy adnej reakcji ze strony nieumarych. Chodcie mwi, zsuwajc si przez otwr. Cignie tuste nogi Thomasa, a ja kopi jego ramiona stopami, eby przepchn go przez wywietrznik. Grubas pokrzykuje, gdy jego cielsko zostaje bolenie cinite. Jego o ddech jest ciki jakby si dusi. Za rzadko przemieszcza si szparami, eby pozby si ucz ucia klaustrofobii. Dopiero ten haas przyciga trupy. Sysz je w ssiednim biurze, jak wal w ciany, usiujc si przedrze. Pospiesz si! woa Alyxa. Naciskam na Thomasa caym ciarem ciaa, nie martwic si, e mog go zrani albo skrci mu kark. Wyzwalam ca swoj wcieko, by przecisn go na drug stron. Wyskakuje jak korek z butelki i lduje niezgrabnie na wasnych nogach. Wstawaj rozkazuje mu Alyxa, ale on si nie podnosi. Wypezam z szybu i spiesz do drzwi. Nie sysz adnych dwikw po przyoeniu ucha, ale moliwe, e zagusza je skrobanie w cian. Zostaw go mwi. Chc patrze, jak umiera... Chod nawouj. Alyxa cignie Thomasa za wosy. Musia skrci kostk, bo nie moe ju wicej sta. Nie chcesz tego robi jczy grubas. Zdechniemy najgorsz moliw mierci. Niech bdzie, o ile tylko zobacz, jak umierasz pierwszy.

*** Na zewntrz s trupy, wygldajce jak wprawione w ruch manekiny. Nagie, pozbawione rysw twarzy, poruszajce si mechanicznie. S wszdzie, ale nie do blisko, eby stanowi problem.

353

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Alyxa i ja wleczemy spalaka po wyoonej kafelkami pododze, nad gruzem i zmum ifikowanymi resztkami cia, rozsianymi dookoa jak rozrzucone pranie. Musimy biec szepcz. Zostaw go. Jeszcze nie. Chc ich nim nakarmi. Z ust grubasa wycieka tawa substancja. Wy... Dawi si paskudztwem utykajcym w jego gardle. Pozabijam... Pada na kolana i wyrzyguje rzek tej ohydy. Alyxa szarpie go, eby wsta, ale wydaje si przyklejony do podogi. Wymioty staj si gwatowne. pryska z jego nozdrzy i z kcikw oczu. Co mu jest? pytam. W wyrzyganej zupie pywaj limaki. Przywieraj do rk Thomasa, potem do jego twarzy. Jeden z nich przeciska si przez jego nozdrze i kapie luzem na grn warg. Pom nakazuje Alyxa. api Thomasa za drugie rami i wsplnymi siami unosimy go na kolana lecz on wymyka si z naszego chwytu i dga mnie w klatk piersiow. Puszczamy go, a on wycofuje si, celujc w nas noem. Patrz w d na ma, okrg dziur w mojej piersi. Wypywa z niej czarna krew z pasmami luzu. A n nie jest noem, tylko dugopisem. Ale grubas trzyma go, jakby to byo ostrze, zmuszajc nas do odwrotu. Mordercy! wrzeszczy, a luz i limaki wci wypywaj mu z ust. Tusty, tawy wodospad lduje na jego brzuchu.

*** Alyxa marszczy brew na widok trupw. ryjcie go! krzyczy. Jestecie zbyt wolne! Im bliej podchodz, tym wolniejsze si wydaj. Podbiega do zombie i uderza je po twarzach, ustawia si za nimi i popycha je w stron Thomasa. Nie atakuj jej. Po prostu jcz na ni poprzez otwory w swoich czaszkach. No, dawajcie! ryjcie go! wydziera si. Thomas celuje we mnie dugopisem, jedn rk zatykajc sobie usta. Spomidzy palcw skapuj mu gluty. 354

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

W takim razie ja go zjem! skowyczy Alyxa. Thomas obraca si, by wycelowa w ni dugopis. Kobieta rzuca si na niego, apie za ramiona i oplata nogami w pasie. Grubas dga j dugopisem, ale nie udaje mu si przebi skry. Alyxa gryzie go w szyj i zaczyna przeuwa miso. Gwna arteria zostaje przerw ana. Zamiast krwi, tryska z niego to samo te gwno, ktre z siebie wyrzygiwa. Glut cieka Alyxie po ustach i klatce piersiowej. Napastniczka warczy na spalaka niczym spragniony ludzkiego misa upir. Grubas upada na podog i dostaje drgawek. Alyxa oplata go jak pajk, starajc si przytrzymywa trzepoczce koczyny, jednoczenie poerajc go ywcem. Nieumarli mijaj mnie i kad si na kupie, cakiem zakrywajc Thomasa. Rozrywaj go na strzpy, wpychajc sobie kawaki do czarnych ust. Nie atakuj Alyxy. Jedz razem, jakby bya jedn z nich. Chod mwi do mnie z twarz umazan tym wistwem. Przycz si do nas. Odsuwam si od nich, maym palcem zatykajc krwawicy otwr w klatce piersiowej. Ona za wraca do poerania martwego spalaka.

*** Z jakiego powodu ja take nie zostaj zaatakowany przez umarych. Spychaj mnie ze swojej drogi, by dotrze do Thomasa. Zataczam si wzdu korytarza, szukajc pomieszczenia, w ktrym mgbym si schowa. apie mnie jaka rka. Wr mwi Alyxa. Jestemy bezpieczni. Wpycha do w swoje krocze, a potem wyciera mi j w twarz. Kaszl. Cuchnie mierci mwi. Dlatego nas nie atakuj. Krew menstruacyjna na naszych ciaach zgnia. Myl, e jestemy martwi, tak samo jak oni. Wciera wicej odraajcych zapachw w mj kark i brzuch. Zasaniam sobie nos i usta, a i tak mam ochot zwymiotowa. Chodmy mwi. Umiecha si i cauje mnie w czoo.

355

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Ale zamiast poprowadzi mnie w kierunku wyjcia, wraca do ciaa Thomasa i znowu zaczyna je je. Co ty wyprawiasz? szepcz. Chc si poywi. Musimy si std wydosta. Nie odpowiada. Ju nie musimy. Moemy wtopi si w tum. W nieumarych. Moemy y razem z nimi. Musimy si std wydosta powtarzam. Nigdy std nie wyjdziemy. I wraca do Thomasa. Opada obok bekoczcych zombie, ale jej kolana nie dotykaj ziemi. Dookoa jej szyi zaciska si drut. Alyxa otwiera szeroko oczy i patrzy na mnie, podczas gdy ptla wbija si w jej gardo. Alyxa... Brak jej oddechu, by krzycze, gdy kabel odrywa j od ziemi. Patrzy na mnie oczami dziecka, wierzga nieopanowanie. Widz chopcw-karaluchw pod sufitem. Ich umysy, kryjce si za czarnymi goglami, s tak martwe jak otaczajce nas zombie. aden z nich nie zd aje sobie sprawy, e Alyxa nie jest ywym trupem, nawet gdy wcigaj j na gr i dgaj w gow cytrynowym noem. Wykrwawiaj j jak ciel, potem chwytaj martwe ciao pod ramiona i przecigaj ze sob z powrotem przez szpary.

*** Le w kauy krwi Alyxy i przyciskam twarz do podogi, by poczu resztki jej ciepa. Poruszam ramionami, jakbym usiowa zrobi sylwetk anioa w niegu.

*** Zataczam si korytarzami jak jeden z trupw. Krew ju nie cieknie z rany na mojej piersi. Szukam drogi na zewntrz. Mijaj godziny. Nigdzie nie mog znale wyjcia. Kor ytarz zdaje si cign milami w kadym kierunku. Po upywie dnia, zatrzymuj si w jednym 356

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

z biur, zjadam pajka i zawarto jego sieci, a potem kontynuuj poszukiwania wyjcia na ulic. Musz jeszcze raz zobaczy soce zanim umr. Mijaj dni. Wci nic oprcz korytarzy i pustych pomieszcze wypenionych ywymi trupami. Patrz na mnie, jakbym by jednym z nich. Kolejne chodzce trucho, ktre opiera si mierci. I ja te zaczynam tak siebie postrzega.

Tumaczenie: Pawe Wakiewicz

357

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

O autorach
Dawid Kain prozaik, tumacz, czasem nawet redaktor. Absolwent prawa na Uniwersytecie Jagielloskim i podyplomowego edytorstwa na Uniwersytecie Pedagogicznym. Autor m.in. powieci prawy, lewy, zamany (2007), Gba w niebie (2010), Za pi rewolta (2011) oraz Punkt wyjcia (2012), a take zbioru opowiada Makabreski (2010). Wsplnie z Kazimierzem Kyrczem napisa m.in. zbir Chory, chorszy, trup (2011). W 2012 udostpni swoj debiutanck powie w formie darmowego e -booka; czytelnicy mog j wci znale pod adresem: http://wydaje.pl/e/prawy-lewy-zlamany2 Magdalena Maria Kauyska jest autork powieci grozy pt. Ymar, uhonorowanej przez Czytelnikw magazynu Grabarz Polski tytuem Horror Roku 2010 dla ksiki po lskiej oraz tytuem Najlepszej Ksiki na Lato 2011 w kategorii thriller/krymina/sensacja w plebiscycie organizowanym przez wortal literacki Granice.pl. Publikowaa opowiadania w antologiach 13 Ran (Nioscy wiato) wyd. Replika, Hallowen (Cukierek albo mier) wyd. Oficynka, na amach pisma Science Fiction Fantasy & Horror (Alda, ywy, Katharsis), e-zinu Fahrenheit (Alda, Wizyta Odwiecznie Sprawiedliwych) oraz w Qfant (RPG, Lukrecja). W Qfant przez jaki czas bya redaktorem literackim oceniajcym propozycje publikacji. W 2012 roku uczestniczya w panelu literackim Nocy Muzew, jako prelegent w ramach i mprezy Wava Stolica Wyobrani wygaszaa prelekcje oraz braa udzia w panelu literackim na konwencie Avangarda. Jest autork kilku zjadliwych felietonw dla portali Maddogowo oraz Femka. Ze swoimi znakomitymi kolegami i koleankami po pirze braa udzia jako jur or w konkursach literackich organizowanych przez portal Secretum (na opowiadanie grozy) oraz DueKa (na opowiadanie science fiction i krymina). Obecnie koczy prac nad drug ksik. A dokadnie jej pierwszym tomem. Plany literackie s, jak wiadomo, zmienne, w tym u Kauyskiej. Dlatego niniejszym mona miao owiadczy, e ku zadowoleniu fanw oraz ku uciesze hejterw powstanie prequel wzbudzajcego spektrum reakcji Ymar oraz jego niechybna kontynuacja Amen. Sylwia Bach urodzona w znaku skorpiona w 1991 roku. Zadebiutowaa ksik Strach zbir opowiada grozy (2010). Nastpnie przysza pora na powie Bo mier to dopiero 358

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

pocztek (2012). W roku 2013 jej teksty pojawiay si m.in. w antologii Gorefikacje, na amach czasopisma Qfant i e-zinu Lost&Found. Ponadto publikowaa na rnych portalach internetowych, midzy innymi niedobreliterki.wordpress.com czy horrorreviews.pl. Z mioci pisarka, z zawodu (przyszy) programista, z pasji blogerka i fotomodelka. Marcin Rojek rocznik '89. Jeden z bardziej dziwnych ludzi swojego pokolenia. Od biegania za pik wola czytanie ksiek (okulary i licznik wagi chtnie potwierdz). Pisanie zacz od wypracowania o kosmitach na jzyku polskim w podstawwce. Pani powiedziaa, e fajne. Po kilku latach zasuonej przerwy, ponownie chwyci za piro/dugopis/klawiatur i znw zacz pisa. Ludziom i internetowi pokazywa swoje teksty na forum Nowej Fantastyki, gdzie zosta doceniony i dano mu szans. Pierwszy tekst na papierze, Zabawki dla duych chopcw, ukaza si w Wydaniu Specjalnym Nowej Fantastyki numer 31 (01/2011). Pniej w 35 numerze Grabarza Polskiego ukazay si Przyjaciel z szuflady i Inwazja niewidzia lnych rowych jednorocw. Ostatnio zbacza w stron horrorw i dziwactwa, cz ego efektem jest wsppraca z portalem NiedobreLiterki, gdzie co jaki czas ukazuje si jego tekst. Ostatnio bajka o Czerwonym Kapturku na Dzie Dziecka. Kolejny tekst, Drenie, wszed w skad antologii horrorw "Gorefikacje" Tomasza Czarnego, a opowiadanie 144000 zostao czci Bizarro Bazaru. Prywatnie student pedagogiki i pan przedszkolanek. W planach na przyszo ma wciskanie opowiada gdzie tylko si da (dziuple wiewirek, dziury w p ocie), wysyanie maili do potencjalnych wydawcw i pisanie pierwszej powieci (teoretycznie to trzeciej, ale dwie pierwsze spodzone w gimnazjum i liceum do niczego si nie nadaj). Pawe Wakiewicz rocznik 1990. Redaktor serwisu Horror Online, z literack groz zwizany od wczesnej modoci (konkretnie od opowiadania w klimatach monster movies napisanego okoo 7 roku ycia). Student filologii angielskiej, a take laureat kilku konkursw lit erackich powiconych horrorowi, fantastyce i bizarro. Publikowa w antologiach Dziedzictwo Manitou, Bizarro Bazar, Gorefikacje. Zwolennik skondensowanej, penej napicia prozy i wyznawca zotych regu Alfreda Hitchcocka. Uwielbia westerny i gry wideo, nie umie gra na gitarze (ale za to lubi). W chwili obecnej poszukuje wydawcy dla swojej debiutan ckiej powieci i pracuje nad kolejnymi opowiadaniami.

359

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Aleksandra Zieliska urodzona 5 stycznia 1989 roku w Sandomierzu, swego czasu uczennica Szkoy Malarstwa i Rysunku w Krakowie, studentka Uniwersytetu Jagielloskiego, publikowaa w wielu antologiach, m.in.: Nawiedziny, Trupojad, Pokj do wynajcia, city.1, city.2, 13 Ran, 15 Blizn, Dziedzictwo Manitou, Najlepsze Horrory A.D. 2012 oraz w pismach m.in. Fahrenheit, Magazyn Fantastyczny. Wykonaa okadk i ilustr acje do tomiku wierszy Izy Smolarek stany zmysowe. Stay recenzent Grabarza Polskiego, tumacz. W wolnych chwilach rysuje i grywa na gitarze. Paulina Kuchta urodzona w roku premiery Obcego Ridleya Scotta, wielbicielka podry, fotografii i grozy w kadej postaci. Literatur fantastyczn zainteres owana od dziecka, kiedy to na strychu u dziadkw znalaza kilka nowel Edgara Alana Poe. Swoj twrczo publikowaa na Szortalu, Niedobrych Literkach, Horror Online i Grabarzu Polskim (opowiadanie REM w nr 41). Ostatnio zainteresowaa si nurtem bizarro i teraz chce przelewa na papier wszystkie dziwne pomysy, jakie przyjd jej do gowy. Artur Dzikowy Olchowy rocznik 1981. Od wielu lat dziaa w stowarzyszeniach Avangarda oraz Treksfera. Organizuje konwenty, popularyzuje fantastyk, zarwno w Wars zawie, jak i w rodzinnym Piszu. Jest znany jako czowiek do wszystkiego: przygotuje konwent dla kilkuset goci, zorgan izuje spotkanie dla kameralnej grupy w bibliotece. Za kadym razem z pasj i twrczym A DHD. Wanie ten niespokojny duch rzuca go wci w nowe miejsca i sytuacje - take pisarskie. Po przygodzie z internetow publicystyk stwierdzi, e rzeczywisto trzeba opisywa inaczej... dlatego przyprawia j grotesk, makabr i szczypt szalestwa. Jego teksty z nurtu bizarro mona znale midzy innymi na portalu Niedobre Literki. Paulina J. Krl rocznik '85. Wierszokletka, lenik, entomoloka-amatorka, ekolog nieoszoomowy. Stalowowolanka obecnie mieszkajca u wrt Puszczy Biaowieskiej. Lubi piwo ni epasteryzowane i Stephena Kinga, imiennika jej dziadka. Absolutnie nieprzygotowana na apokalips zombie, bo nie umie szybko biega. Debiutowaa w malekim Okowykolu Okularnym, zostaa te uhonorowana kilkoma malekimi nagrodami (w sam raz na poaskotanie sfrustrowanego ego). Czyta i recenzuje ksiki. Przejawia dziewczc sabo wzgldem 360

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Martwicy mzgu. Jak na star pann przystao, posiada w domu dwa koty. A raczej, gwoli cisoci, to one posiadaj j. Micha Stonawski Krakowianin, rocznik 91. Bibliofil, dziennikarz, publicysta, krytyk literacki i autor prozy. Pisa zacz majc lat osiem i mimo licznych przeciwnoci losu niecny ten proceder uprawia dalej, ani mylc skoczy. Debiutowa opowiadaniem Wyrok w antologii Horyzonty Wyobrani 2010, od tego cz asu publikujc zarwno na papierze jak i w Internecie. Zakochany bez pamici w swoim miecie, maniak herbaty Earl Grey, nieszablonowego m ylenia i podrowania. Najlepiej bez mapy, planu, pienidzy i jakiegokolwiek celu. Oficjalny blog autora: http://stonawski.efantastyka.pl/blog/ Facebook: https://www.facebook.com/mstonawski Grzegorz Gajek z wyksztacenia kulturoznawca, z zamiowania mitolog. Autor powieci Szalestwo przychodzi noc oraz Ciemna strona ksiyca. Jego teksty ukazyway si w popularnych czasopismach (NF, SFFiH, Magazyn Fantastyczny) i e-zinach (Esensja, Qfant), a take w kilku antologiach (31.10 Wioska przekltych, Gorefikacje, Bizarro Bazar). Zagorzay fan Wielkiej Trjcy - Lema, Lovecrafta i Tolkiena - oraz reprezentowanych przez nich gazi fantastyki. Nieobce mu s jednak take literackie eksperymenty. Wraz z innymi pisarzami, takimi jak Kazimierz Kyrcz Jr czy Dawid Kain, promuje nowatorski gatunek bizarro. Prywatnie cakiem sympatyczny facet, mionik gier plansz owych, gr i jazdy konnej. Karol Mitka znaleziony w kontenerze ze zgni kapust wywiezion z Czarnobyla w roku paskim 1986. Obecnie zamieszkay w miejscowoci zwanej Olkuszem, gdzie jako bezrobotny pasoytuje na krwawicy pastwa. Pisuje gwnie bizarro, stale wsppracuje z portalem Niedobre Literki. Publikowa w Nowej Fantastyce, Grabarzu Polskim, antologii opowiada gore Gorefikacje, antologii Bizarro Bazar oraz tu, w tej niezwykej, wspaniaej, cudo wnej, genialnej antologii opowiada o zombie. Na rnych portalach internetowych zatruwa ycie czytelnikom bazgrzc rne rnoci pod nickiem Fasoletti.

361

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

ukasz Radecki rocznik 1979; pisarz zwizany z literatur grozy i science-fiction, poeta, muzyk, redaktor. Autor zbioru poezji Ad Noctum (1998), a take zbiorw opowiada Kraina bez powrotu: Opowieci Niesamowite (2009) oraz Bg, Horror, Ojczyzna Zego Pocztki (2013). Wraz z Kazimierzem Kyrczem Jr. wyda zbir Lek na lk (2011). Publikowa take w ro zmaitych pismach, portalach i antologiach. Jego opowiadania byy adaptowane jako suchowiska (Profan - 2009) i filmy (Ksiniczka; Wazon - 2007). Zrealizowa take muzyk do kilku horrorw, gier i serialu Oblicza Mroku. Tworzy w zespoach metalowych Acrybia i Damage Case. W tym roku uka si zbir opowiada Horror Klasy B oraz napisany wsplnie z Robertem Cichowlasem zbir Pradawne Zo. Spodziewana jest take pierwsza powie otwierajca cykl Wolfenweld, a na pocztku lipca 2013 drugi tom Bg, Horror, Ojczyzna. Nazywany mistrzem literackiej makabry i mistrzem mrocznych tonw, kilkukrotnie nominowany i nagradzany za swoj twrczo. Stale pisze dla Horror Online, Grabarza Polskiego, hplovecraft.pl i Atmospheric Magazine. Wraz z on i dziemi mieszka w rodzinnym Malborku. Marcin Podlewski rocznik '74. Dziennikarz i redaktor specjalizujcy si w magazynach branowych. Swoj przygod z literatur pikn rozpocz od opublikowania opowiada na amach magazynu LAMPA wydawanego przez red. Pawa Dunina -Wsowicza. Publikowa te krtkie formy w Nowej Fantastyce oraz w bestsellerowej (ponad 15 tysicy pobranych egzemplarzy) antologii horroru Halloween 31.10 Wioska Przekltych, ktrej najnowsza trzecia ju edycja ukae si w Halloween 2013. Marcin jest laureatem prestiowych konkursw literackich: zaj pierwsze miejsce w konkursie jubileuszowym "Nowej Fantastyki" zorganizowanym z okazji XXXlecia pisma (zwyciski tekst pt. "Edmund po drugiej stronie lustra" ukae si w grudniu 2013 r.) oraz konkursu Wydawnictwa Agharta (opowiadanie "Pocztwki z Gbi" ukazao si w wydanej drukiem antologii "Po drugiej stronie"). Obecnie pracuje nad powieci s -f, a jego ksika pt. "Happy END" szuka aktualnie wydawcy. Marcin wyda te wasny zbiorek opowiada pt. Szklana Gra dostpny w serwisie wyd aje.pl. Zbir jak na razie zosta pobrany przez czytelnikw ponad 1500 razy i zyska bardzo pochlebne recenzje. 362

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Robert Rusik byy wsppracownik Apeiron Magazine, obecnie pisze m.in. w Szufl adzie (www.szuflada.net) oraz Szortalu (www.szortal.com) a take w lokalnej Gazecie Supeckiej. Publikowa m.in. w periodykach: PKPzin, "Kozirynek", "Cega", "Szafa", Szortal na wynos. Ma na koncie kilka zwycistw oraz wyrnie zdobytych w rnych konkurach literackich (organizowanych m.in. przez portale Fantazyzone, Erynie, Weryfikatorium, Apeironmag, Szortal, Szuflada i inne), w tym prestiow statuetk Piro Roku 2009 przyznan przez Supeckie Towarzystwo Kulturalne. W 2011 r. ukaza si jego e-book Isabelle. Mail: doncentauro@tlen.pl; blog: www.absurdalium-centaurka.blog.pl. Artur Kuchta urodzi si w roku, w ktrym do kin trafiy sequele takich klasykw jak Halloween oraz Pitek trzynastego, a na rynku muzycznym pojawiy si zespoy Slayer, Metall ica, Pantera, czy Mercyful Fate. Ju w dziecistwie za spraw emitowanych pno w nocy na kanale TVP1 horrorw zafascynowaa go groza. Pniej przyszed czas na ksiki. Graham Masterton, Stephen King, Clive Barker. To dziea tych i wielu innych autorw poyka m asowo przez lata. A pewnego dnia pomyla, e sam co moe napisa. Publikowa na stronach Szortal, Horror Online, Niedobre Literki i w czasopimie Grabarz Polski (nr 41). Jeli wszystko dobrze pjdzie i zapowiadana w tym zbiorze apokalipsa zombie nie nastpi, to jeszcze wszystko przed nim Krzysztof T. Dbrowski autor ksiek: Namierciny, Anima vilis, Grobbing, Namierciny i inne opowiadania i Z ycia Dr Abble. Jego opowiadania byy tumaczone na wiele jzykw i publikowane w magazynach i antologiach w takich krajach jak: USA, Sow acja (w magazynie Playboy), Czechy, Wgry, Rosja, Niemcy, Wochy, Anglia, Hiszpania, Izrael, Brazylia, Meksyk i Argentyna. Jest jednym z pionierw bizarro fiction, wspzao yciel kabaretu Bojowe Chomiki z Saturna. Na podstawie jego drabbli reyser Baej Kujawa w pierwszej poowie czerwca nakrci film krtkometraowy Anio z Ann Much w roli gwnej. Maciej Kamierczak rocznik '96, czyli urodzony w setn rocznic opatentowania patkw kukurydzianych. W Sieci debiutowa w wieku pitnastu lat szortem Nienaturalnie spokojny, na papierze ju rok pniej, opowiadaniem Bezsilno 363

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Jak dotd opublikowa szesnacie opowiada, midzy innymi na Szortalu, Niedobrych Literkach oraz w kwartalniku kulturalno-literackim Casper. Poza tym jeden z jego tekstw znalaz si w antologii Fantazje Zielonogrskie II (2012). Pisze science fiction, szeroko rozumian fantastyk religijn w konwencji historii alternatywnych oraz fantastyk socjologiczn. Poza tym tworzy rwnie bizarro i groz. Aktualnie szuka wydawcy dla zbioru opowiada Czarny plon, ktry czy wszystkie jego wypracowane style, oraz pracuje nad powieci Zoliwo rzeczy martwej. W Sieci znany jest pod pseudonimem Haskeer. Poza pisaniem zajmuje si rwnie ilustrowaniem ksiek i tworzeniem do nich okadek. Wsppracuje z wydawnictwem Biblioteka, kwartalnikiem Casper, Szortalem oraz z takimi autorami, jak Pawe Paliski, Marcin Rusnak czy Alicja Kubiak. Wicej mona si o nim dowiedzie na jego fanpageu autorskim na Facebooku. Rafa M. Skrobot urodzony w 1971 roku w Gdasku, sw pierwsz powie napisa w wieku siedmiu lat i od tamtej pory pisze z maymi i wikszymi przerwami. Autor kilkun astu powieci i zbiorkw opowiada. Studiowa na Uniwersytecie Gdaskim. Tam te, na przeomie wiekw, by wiceprezesem jedynego w Pomorskiem stowarzyszenia literackiego Scriptus. Debiutowa w gdaskim periodyku Tytu. Publikowa rwnie w Autografie, Tyglu Kultury, Pimce, Maej ulicznicy. Do swojej twrczoci podchodzi powanie. Nie znaczy to jednak, e pisze powane rz eczy. Jego dewiz jest przede wszystkim nie nudzi. Rafa Christ urodzi si w 1989 roku. Odkd w jego domu pojawio si pudo zwane telewizorem, zacz przejawia niezdrow fascynacj horrorami penymi krwi i marzy o staniu si zombie. W 2011 roku rozpocz studia dziennikarskie na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, gdzie potajemnie zajmowa si ewolucj ywych trupw w kinie. Rok pniej rozpocz wspprac z krakowskim Zombie Team, z ktrym organizuje imprezy o wiadomej tematyce. W tym samym czasie zacz prowadzi autorski program na platformie Krakowskiej Telewizji Internetowej o dwicznej nazwie Filmowa masakra Christa. Wci czeka na apokalips i moliwo sprawdzenia swojej w yobrani w zadawaniu mierci ludziom ju martwym. 364

ZOMBIEFILIA PIERWSZA POLSKA ANTOLOGIA ZOMBIE

Bartosz Orlewski prawnik, wykadowca akademicki, doktor filozofii. Publikowa w Nowej Fantastyce, Grabarzu Polskim, Niedobrych Literkach i Szortalu, a take w antologiach Po drugiej stronie (weird fiction po polsku) i Bizarro Bazar. Carlton Mellick III rocznik 1977. Pionier gatunku bizarro, autor kilku powieci i kilkadziesiciu nowel oraz opowiada. Na polskim rynku wydawniczym jego teksty pojawiy si w antologiach 13 Ran, Bizarro Bazar oraz w 38 numerze czasopisma internetowego Grabarz Polski.

365

You might also like