You are on page 1of 19

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment penej wersji caej publikacji.

Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym mona naby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu. Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym Bookarnia Online.

Pamici Richarda Mathesona pisarza, ktrego uwielbiaem... zanim dowiedziaem si o jego istnieniu.

KTO SI PRZEZYWA...

To bya maleka stacja gdzie w rodku guszy. Owietlony blaskiem ksiyca niewielki ceglany domek z zakratowanymi oknami, wyszczerbion, poronit mchem dachwk i drewnian wiat sigajc poowy brukowanego peronu. W rodku wiecia si tylko jedna lampka, zapewne przy biurku zawiadowcy. Dochodzia pnoc i wedug nowego rozkadu umocowanego na zmurszaej cianie nad poaman awk od trzech minut powinien tu sta osobowy do Warszawy Wschodniej, nikt ju jednak nie wierzy w punktualno kolei. O czasie zacharczay tylko przechodzone goniki, a nastpnie rozleg si wyrecytowany znuonym gosem komunikat o kwadransie spnienia, ktre mogo ulec zmianie. A potem znowu tylko cisza i cykanie wierszczy na okolicznych polach. I nagle gdzie w oddali rozleg si ryk. Miarowy, gony i agresywny, narasta z kad chwil, poszc upione ptaki. Wreszcie spomidzy drzew wystrzeli snop jasnego wiata. W zakratowanym oknie pojawi si zawiadowca w subowej czapce z daszkiem. Z jedn rk przyoon do czoa, a drug uzbrojon w dug, ogumowan latark, sta tak przez dusz chwil, jakby niewiadom, e za spraw lampki za jego plecami jest duo bardziej widoczny, ni sam cokolwiek widzi. Gapi si w snop wiata i wsuchiwa w ryk silnika, a dostrzeg w ksiycowej powiacie ogromny motocykl, bdcy rdem zarwno blasku, jak i haasu. Odczeka jeszcze chwil, a pojazd si zatrzyma, a potem przybysze mczyzna i kobieta odwiesz kaski i zsid z motoru, po czym wrci do biurka i specjalnie dla nich jeszcze raz nada komunikat o spnieniu. Wychodzi do nich ani myla; ysy, blady motocyklista o biaej jak nieg brodzie mia czerwone oczy diaba i spotkanie z nim na pewno nie przyniosoby zawiadowcy nic dobrego.

***
Moesz ju jecha stwierdzia Dzwoneczek, rozpinajc skrzan kurtk i rozgldajc si po okolicy. Poczekam te par minut sama, a w domu jeszcze masa roboty przed Zjazdem. Stalwka nie odpowiedzia. Sign do tylnej kieszeni spodni po wymitolon paczk papierosw i wycign dwa. Wsun je do ust, odpali i jeden poda Dzwoneczkowi. Naprawd mylisz, e Paragon to dobry pomys? zapyta. Nie jedzi ju od tak dawna. By jednym z nas odpara. Poza tym zaprasza. Ale ma teraz on... Spojrzaa na niego z powag, ale po chwili nie wytrzymaa i parskna miechem. Kurwa, Stalwka, nie zamierzam spa z nim, tylko u niego, opanuj si. Poza tym moe mi si

przyda pomoc. Mgbym pojecha z tob. Wzi samochd i za jak godzin... Pokrcia gow, po czym wspia si na palce i pocaowaa go w policzek. Zjazd, Stalwka powiedziaa. Kto musi si nim zaj, gdy mnie nie bdzie. Zjazd nie poczeka. Zwaszcza ten. Odstpia o krok, zacigna si papierosem i cisna niedopaek na ziemi. Gdzie z oddali dobieg ich ostrzegawczy gwizd maszynowozu. Jed ju poprosia. I jeeli to moliwe, nie zrbcie jutro wikszych zniszcze, ni trzeba. Tak westchn Stalwka chocia ostatnio potrzeby rosn. Wiesz, adrenalina ju nie ta. Pokiwaa gow. Znaa przecie swoich chopcw. No to niech przynajmniej adne szkody nie wyjd poza obszar lunaparku. I lasku? Dzwoneczek westchna. I lasku. Take tej czci po drugiej stronie ulicy? upewni si Stalwka. Wiesz, Kdzior koniecznie chciaby to doprecyzowa. W oddali zamajaczyy ju wiata pocigu. Dwa te lepia wyaniajce si z mroku, omiatajce swym spojrzeniem zgarbion stacyjk, may placyk obok niej i ich dwoje przy motocyklu. Dzwoneczek przypomniaa sobie nagle, jak dawno nie jechaa pocigiem. Chc tylko mie do czego wraca stwierdzia. I do kogo. Wic bawcie si grzecznie i wywiecie Kubusia. Stalwka wyszczerzy si w umiechu, a jego oczy jeszcze mocniej zapony czerwieni. Spokojnie powiedzia. Kdzior z Milczkiem ju nad tym pracuj.

***
Rozmawianie z Kubusiem przypominao troch gr w apki. Siedzisz sobie spokojnie, rczki na widoku, niezobowizujce tematy, a tu nagle chwila nieuwagi i pac!, dostajesz po apach. Jak to moliwe, mylisz, wicej si nie nabior, ale potem przychodzi co do czego, znowu w co zabrniesz, zamylisz si. I znowu jest jak zwykle. Kdzior wiedzia o tym doskonale i pewnie nie podjby si tej rozmowy, ale oczywicie Bliniacy znaleli sposb, by go podpuci i wrobi, wic teraz siedzia tu, zgarbiony na maym ku chopca niczym plastikowy Hulk usadzony w domku dla lalek, i ku ogromnej uciesze stojcego w kcie Milczka wi si pod naporem Kubusiowych pyta. Ja naprawd nie rozumiem, co takiego moe si wydarzy podczas Zjazdu, czego ja nie mog widzie stwierdzi chopczyk, robic powan min i tym samym dajc pocztek kolejnej rundzie starcia. Dlaczego nie chcesz mi wyjani? Ju ci mwiem. Tego nie da si tak po prostu wyjani, musiaby tu by. No a rzecz w tym, e nie moesz.

Kubu przekrzywi lekko gow i zmarszczy czoo. Chcesz powiedzie, e masz tak ubogi sownik, e nie umiesz si wyrazi? zapyta. Mj sownik jest na tyle opasy, e jakbym ci nim pierdoln... Stojcy w kcie Milczek klasn w donie. Kdzior obejrza si i przez chwil, dyszc ciko, patrzy, jak drugi motocyklista miga. Wreszcie umiechn si paskudnie i pogadzi si po gstej rudej brodzie. To jest myl, Milczek pochwali. Wsta, poprawi kurtk i wycign rk do chopczyka. Chodmy gdzie, gdzie jest laptop. Poszli. I najwyraniej poskutkowao, bo gdy p godziny pniej wychodzili z makietowej i wpadli na Pierwszego, Kubu by blady jak ciana, dray mu usta i rce. Ju zdecydowanie nie chcia zostawa. Co mu jest? zapyta Bliniak. Kdzior wzruszy ramionami. Nie moe zosta na Zjedzie. A ja mam ubogi sownik. Pierwszy pokiwa gow, najwyraniej doskonale rozumiejc, co jedno z drugim ma wsplnego. Pynnym ruchem sign do tylnej kieszeni po grzebie i przeczesa wosy. I co z nim zrobicie? Milczek zabierze go do takiej jednej wyjani Olbrzym. Due cycki, to i na dzieciach musi si zna. Ewolucja, wiesz. Instynkt. Znowu Bliniakowi nie pozostao nic innego, jak tylko pokiwa gow. Nie zna si na tych sprawach specjalnie, a na dodatek podejrzewa, e Kdzior wie w temacie jeszcze mniej, wic dyskusja mogaby pj na noe. Dosownie. A nikt nie mia ochoty zaprawia si i uszkadza na dzie przez Zjazdem. Raz jeszcze zerkn wic na pogronego w stuporze Kubusia i rozczochra mu fryzur. Trzymaj si, may powiedzia. A tego, co widziae, cokolwiek ci pokaza, nie prbuj w domu. Przynajmniej nie przez najblisze par lat. Chopczyk ledwie zauwaalnie pokiwa gow. No dobra, to ja lec pomc bratu przy wyadunku arcia. Bliniak ruszy w stron schodw. Ale jakbycie dali mi adres tej z cycami odwrci si jeszcze to myl, e Drugi sobie wietnie... Milczek go zawiezie. Ech... No dobra. Pierwszy zbieg po schodach i jeszcze przez chwil jego dudnice kroki niosy si po korytarzu na parterze, a wreszcie ucichy. Dopiero wtedy Kdzior spojrza na Kubusia i pogadzi go po gowie, poprawiajc rozwichrzone przed momentem wosy. No i widzisz? Trzeba si byo kci? To teraz masz powiedzia, kucajc i biorc zlknionego

malucha na rce. Normalnie posadziby go sobie na ramieniu, jak zawsze, ale teraz nie by pewien, czy Kubu byby w stanie si na nim utrzyma. Uoy go wic w koysce z wasnych przedramion, ktre spokojnie mogy robi chopczykowi za ko, i ruszy w stron pokoju Milczka. Ale spoko mrukn po chwili. Mam jeszcze zapas ez, to za dwa dni zapomnisz. Inaczej by mi chyba mama nogi z dupy wyrwaa.

***
W pocigu byo potwornie gorco, ale Dzwoneczek nie zdja kurtki. Jechaa wagonem bez przedziaw, w ssiednim boksie siedzieli czterej podchmieleni mczyni, a ona miaa pod spodem tylko bluzk na ramiczkach. Nie chciaa prowokowa, niepotrzebna jej bya rozrba ani tym bardziej przypadkowy siniec czy zadrapanie. Miaa tylko nadziej troszk si zdrzemn, zanim skad dowlecze si do Warszawy. ar bijcy spod siedze jeszcze bardziej do tego zachca, sprawia, e jej powieki z kad chwil robiy si cisze, ramiona i nogi bezwadne. Rytmiczny stukot k koi i usypia... koi i usypia... Ockna si nagle i zdaa sobie spraw, e dwch z czterech mczyzn z ssiedniego boksu stoi teraz nad ni, w przejciu. Trzeci siedzia naprzeciwko, a czwarty obok niej. Ich zdradzajce pewno siebie umiechy i roziskrzone spojrzenia wskazyway do wyranie, e jej nie bdzie wycznie zacht do pokazania a jednak. Dzwoneczek westchna cicho. Los jej wiadkiem, e chciaa tylko w spokoju dojecha do celu, i ani jej w gowie byo udzielanie lekcji feminizmu w praktyce, nie tym razem. Czasem jednak spoeczne parcie na edukacj jest zbyt silne. Panowie... zacza przymilnie. Pierwsze sowo nie zdyo jednak wybrzmie, a jej stopa ju wbijaa si w krocze mczyzny na przeciwko. Niemal jednoczenie uderzya okciem w twarz tego po prawej, z satysfakcj przyjmujc chrupnicie nosa i stumiony wrzask. To ju dwch, dotaro do niej. Dwch w sekund. Zdawaa sobie jednak spraw, e ci dwaj byli atwiejsi. Nie spodziewali si ataku, mieli ograniczone pole dziaania, a ich postura i masa nie daway im przewagi nad wtym i drobnym Dzwoneczkiem. Dwaj w przejciu, otrzewieni wrzaskiem kolegi, zdyli si ju spi i teraz prba przedarcia si midzy nimi byaby co najmniej ryzykowna. Dzwoneczek nie zamierzaa podejmowa gupiego wyzwania. Poderwaa si z miejsca i, zamiast w lewo, rzucia si do okna, byskawicznie znalaza si na pustym siedzeniu po przektnej i zgrabnie przeskoczya nad oparciem do nastpnego boksu. Popdzia co si w stron przejcia midzy wagonami. Nie potrzebujesz tej awantury, przekonywaa si w mylach, cho wszystko w niej a si skrcao, by da dwm pozostaym drabom rwnie bolesn nauczk, co ich kolegom. Zwaszcza teraz, gdy w wskim przejciu nie mogliby wykorzysta liczebnej przewagi. Musisz wyglda dobrze. Jutro

musisz... Tak, kurwo, uciekaj! zawoa za ni jeden z mczyzn, gdy ju, ju prawie zacisna rk na uchwycie rozsuwanych drzwi. Zatrzymaa si. Odwrcia powoli i dmuchna na niesforn grzywk. Po namyle chyba zostan stwierdzia, ruszajc powoli w ich stron. Jej kocie ruchy i zmysowe koysanie bioder hipnotyzoway, umiech zniewala. Musz nauczy was, panowie, szacunku dla kobiet. Kada z nas moe by czyj matk. Zatrzymaa si, zmruya oczy, a gdy tylko pierwszy z mczyzn poruszy si, rzucia si biegiem w jego stron. W ostatniej chwili wyskoczya w gr, odbia si stop od siedzenia i poszybowaa w stron napastnika. Pochwyci j, ale nie zdy zamkn w ucisku, gdy cios Dzwoneczka sign krtani. Mczyzna zakrztusi si i zatoczy, w jego oczach bysny zy. Wrka opada na ziemi i poprawia hakiem w krocze, a potem odstpia o krok i spokojnie odczekaa, a jej przeciwnik opadnie na kolana. Wtedy wprawnym ruchem zapaa go za wosy i uderzya kolanem w twarz. Trysna krew z kolejnego zamanego nosa. No dobra. Dzwoneczek podniosa wzrok i spojrzaa na czwartego z niedoszych agresorw. To kto teraz jest kurw? Przeraony mczyzna przez chwil nie by w stanie wydusi z siebie sowa, wodzi tylko wzrokiem od jednego kompana do drugiego, jakby nie do koca przekonany, czy powinien si cieszy, e jeszcze nie podziela ich losu, czy martwi, e zaraz doczy do ich chru blu. W kocu jednak dotaro do niego, e ta szurnita dziewczyna zadaa mu jakie pytanie. Zmusi si, by odtworzy je w gowie. J-ja? zapyta niemiao. Dzwoneczek parskna miechem i wzia si pod boki. I widzisz? To si nazywa rwnouprawnienie, zotko. A teraz bd askaw posprzta kolegw.

***
Stalwka zajecha na plac i zaparkowa obok ciarwki z zaopatrzeniem. Zgasi silnik i przez chwil siedzia w siodle, palc i przygldajc si Dzieciakom wnoszcym do budynku drewniane skrzynki. Wreszcie opar maszyn na stopce, zsiad i powoli ruszy w stron rozwietlonego domu. Tegoroczny Zjazd zapowiada si naprawd imponujco, o czym wiadczyy ju same zapachy dochodzce z kuchni. Chyba kady Dzieciak cign w ostatnich dniach swoje bye i aktualne, by pomogy w przygotowaniach, i teraz dziewczyny uwijay si jak w ukropie, eby zdy ze wszystkim i znikn z nastaniem witu. Znalazy si wrd nich te takie, ktre wiedziay co nieco o Zjazdach, i zdecydowane byy zebra si nawet jeszcze przed wschodem soca. Stalwka nie mia im tego za ze. Rzeczywicie, w pewnym momencie impreza zwykle robia si nieco dzika. A ta miaa by najwiksza i najhuczniejsza ze wszystkich Dzwoneczkowi bardzo zaleao, by osodzi rozrzuconym po wiecie Chopcom nadchodzce zmiany. Spore zmiany.

Ej, co... kurwa! usysza nagle. Zaraz potem rozleg si trzask i brzk pkajcych butelek. Stalwka obejrza si i dostrzeg lecego na ziemi Dzieciaka, roztrzaskan skrzynk i tu przy samej ziemi may, czerwony krawat nad par skrzcych na zielono oczu. Nie kurwa, tylko nie pogaskae Pana Propera. Z ciemnoci wyoni si nagle Kruszyna. A przecie prosi adnie, tak? Stalwka, prosi? Albinos splun i przetar usta rkawem. Mnie do tej swojej zoofilii nie mieszaj mrukn. Szko posprztajcie, eby opon nie pocio, jak chopaki przyjad. Gdzie Kubu? He, he zamia si lecy na ziemi Dzieciak. To byo dobre, Stalwka! Ale mu dosra! Stalwka zmruy oczy. Ledwie kojarzy tego chystka, a to znaczyo, e by z nimi od niedawna. Pewnie jeden z tych, ktrych Bliniaki znalazy pod poprawczakiem bitny, zadziorny, nieuznajcy autorytetw. Prawdziwy Zagubiony Chopiec. Tyle tylko, e co innego zasady tak zwanego normalnego wiata, a co innego klubowe reguy. Czego musisz si w yciu trzyma, co szanowa. Wkadali to do gw wieakom ju od pierwszego dnia. A ten najwyraniej nie zrozumia. Czy ja ci o co, szczeniaku, w ogle pytaem? Gos Stalwki w jednej chwili sta si lodowaty. A moe nie zauwaye tego wykurwiacie wielkiego zegarka na moich plecach, h? Stul ryj i bierz si do roboty. Dzieciak podnis si na kolana i odruchowo otrzepa rce z pyu. Wyglda, jakby zaraz mia zamiar si modli, a jego mina tylko potgowaa to wraenie. Albinosowi zrobio si go troch al, bo gnojek najwyraniej zda sobie spraw, jak bardzo przegi. Oczywicie nie byo mowy o tym, by cakowicie mu odpuci, ale... Nie spinaj si tak, Stalwka rzuci Dzieciak, wstajc z klczek. Przez ten Zjazd wszyscy tu stracili poczucie humo... Nie skoczy, bo potny cios Kruszyny natychmiast pozbawi go tchu. Zaraz potem grubas pochwyci Dzieciaka oburcz za koszulk, podnis i z caej siy cisn nim przez parking. Chopak przelecia kilkanacie metrw, nim z wrzaskiem zary o asfalt. Sorry, Stalwka. Kruszyna podrapa si po wydatnym brzuchu. Jeli sam chciae... Albinos pokrci gow. Nie, tak jest dobrze. Zreszt nie mam teraz czasu stwierdzi, po czym zerkn na podrygujcego Dzieciaka i pokrci gow. Moesz znale kogo, eby go zawiz do szpitala? Sam to zrobi zaoferowa si Kruszyna. I tak musz zabra std Pana Propera, bo ta rozlana whisky strasznie go kusi. A wiesz, jaki on jest po pijaku, nie? Mwiem ci ju, Kruszyna, nie mieszaj mnie do tego. A w szpitalu powiedzcie, e nie wyrobi na zakrcie. I tak wanie wyglda z tym asfaltem na ryju. Dobra? Si wie stkn Kruszyna, schylajc si do czerwonego krawata i lepi. Te po chwili wahania weszy mu na rami i dopiero na tle koszulki stay si ylastym, czarnym kotem. Grubas pogaska

zwierztko pod brod i zaszczebiota do niego dziecinnie. Obrzydliwe mrukn Stalwka. Potar kantem doni zmczon twarz i pokonawszy kilka schodkw, wszed do budynku.

***
W rodku panowa harmider. Co chwila kto przechodzi a to z krzesem, a to ze stoem, wszdzie patay si Dzieciaki z zaopatrzeniem w drewnianych skrzyniach, a z kuchni dochodziy podekscytowane eskie gosy i chichoty. Stalwka brn przez ten tum z coraz wyraniejsz niechci i wyrazem dezaprobaty malujcym si na twarzy. Najchtniej rzuciby to w diaby i poszed do ka. Ale kto wtedy zajby si wszystkim? Niemal jak na zawoanie z pokoju obok dobieg rubaszny gos Kdziora: No i kto si, kurwa, nie umie bawi? Mwi wam, e to w chuj lepsze ni twardzielska piniata. No i nie potrzeba ochotnika, bo bawi si wszyscy! Przynajmniej na pocztku rozleg si gos Pierwszego bo potem... ... wszystkich, kurwa, pozabijasz dokoczy Drugi. Naprawd, Kdzior, to pojebane, nawet jak na ciebie. Oni, my... bdziemy nawaleni! Stalwka rozejrza si po korytarzu. Co mu mwio, e bdzie aowa, jeli sprawdzi, ale mimo wszystko by przecie Chopcem. A od kiedy Chopcy odpuszczaj sobie ciekawo tylko dlatego, e mog tego poaowa? Dlatego te przeszed kilka metrw i pchn uchylone drzwi. W rodku zobaczy trzech braci siedzcych przy stole: Bliniakw po obu stronach blatu, Kdziora u szczytu, rozwalonego na starym obrotowym krzele, w ktrym ledwie si mieci. Przed nim lea rekwizyt kuchenna deska, do ktrej przymocowano woreczek z krwi. Na tym ostatnim widniay szpitalne oznaczenia dotyczce grupy i szereg innych, niezrozumiaych dla postronnych detali. Dopiero w tym momencie Stalwka przypomnia sobie, e gdy wjeda na parking, zastanawia si, co robi tu karetka z banku krwi. Teraz ju wiedzia. O, Stalwka, dobrze, e jeste ucieszy si Pierwszy. Moe ty wytumaczysz temu idiocie, e nie mamy zamiaru si wystrzela dla jego uciechy? Wystrzela? Albinos wzi wolne krzeso, odwrci je i usiad w pewnym oddaleniu od stou. Rce pooy na oparciu, a na nich opar znuon gow. Dobra, dawaj. Od pocztku. Drugi ju otwiera usta, by zacz, ale Kdzior, napdzany dum z wasnego geniuszu, by jednak szybszy. No wic po pierwsze: nie dla mojej uciechy, tylko dla wszystkich doprecyzowa. A po drugie: wymyliem zajebist gr. Nazwaem j krwiballem i jest to gra podobna do paintballu, tyle e zamiast z pistoletw na kulki... Napierdalasz do innych z kuszy! nie wytrzyma Pierwszy. Nie do innych, tylko do deski. Kdzior podnis rekwizyt. A jeszcze dokadniej do woreczka na desce, eby go przebi. Zaatwiem cay wz, wic kady dostanie taki woreczek, zamocuje go do deski, a potem...

A jak kto, geniuszu, nie trafi w tak desk? krzykn Drugi. To niech, kurwa, celuje! Stalwka westchn i podnis si z krzesa. Zdecydowanie nie chcia tu by ani tego sysze. Byo tak, jak przypuszcza. Zrobienie z Kdziora organizatora atrakcji byo atrakcj sam w sobie. Machn tylko rk i wsta. Zaatwcie to jako, byle szybko powiedzia. Gdzie Kubu? Milczek go wywiz do takiej swojej cycatej powiedzia Pierwszy. I serio, Stalwka, nic mu nie powiesz z tymi kuszami? To si nazywa krwiball natychmiast poprawi Kdzior. Jak si nie przestaniesz droczy, dostaniesz ciesz desk albo... Zaatwcie to sami. Albinos przeszed przez pokj i zatrzyma si w progu. Ale zrbcie to szybko. Dzieciarni trzeba pilnowa, zwaszcza nowej, bo pyskuje. Ja bd u siebie, musz si chocia chwil przespa. Jasne, Stalwka pokiwa gow Kdzior, szczerzc si w umiechu. Jeszcze tylko jedna sprawa. No? Jak chcesz mie grup krwi?

***
Paragon sta na peronie podziemnego dworca Warszawa Centralna i popija kaw z papierowego kubka. Jaki czas temu bliej niesprecyzowany, ale z pewnoci duszy ni kwadrans niewyrany kobiecy gos zapowiedzia przez goniki, e pocig, na ktry Paragon czeka, jest opniony o pitnacie minut. Od tamtej pory ani sowa. Byo naprawd wczenie, wic ludzi na peronie staa ledwie garstka. Cz, jak Paragon, czekaa na kogo, inni zaspani, ziewajcy, o oczach wskich jak szparki wygldali uwanie wiateka w tunelu zwiastujcego teelk do Biaegostoku. Zgodnie z komunikatem powinna bya wjecha na peron obok ju dwie minuty temu. Midzy oczekujcymi na podrnych i przyszymi pasaerami niestrudzenie kryli bezdomni. mierdzieli sodko, bardziej wymiocinami ni gwnem, a do tego tak mocno, e miedziaki od pasaerw sypay si, jakby kloszardzi wanie dawali uliczny koncert ycia. Nie musieli nawet prosi, kama, szefuciowa i kierownikowa. Smrd i wycignita rka zaatwiay spraw. Paragon przyglda si temu teatrzykowi ze znikomym zainteresowaniem. Za dawnych lat, gdy jeszcze jedzi, zdarzao mu si mie styczno z duo gorszym smrodem i duo bardziej odraajcymi typami ni banda zarzyganych ebrakw. I cho od tamtej pory mino wiele lat, skrzan kurtk zastpi garnitur Hickey Freeman, a z twarzy znikn szorstki zarost i le zronite blizny, pewne rzeczy zostaway w czowieku ju na zawsze. Smrody przeszoci... Pierdy mroku mrukn pod nosem i umiechn si do tej myli.

Jeden z bezdomnych le odczyta ten grymas i dostrzeg szans na zarobek. Ruszy ku Paragonowi z wycignit rk. Zatrzyma si dopiero dwa kroki przed byym motocyklist i zadar gow do gry, by spojrze mu w oczy. mierdzca aura, jak roztacza, bya niemal widoczna, niemal namacalna zielono-ta, gsta i lepka. Przez chwil stali tak obaj, blisko dwumetrowy facet w garniturze za kilka tysicy i wychudy, zgarbiony ebrak o twarzy jak pniak poronity mchem, w starym znoszonym dresie i damskich kozakach; midzy nimi niczym na parodii fresku Michaa Anioa wycignita rka starca. W kocu Paragon opuci gow, przyjrza si doni i spojrza prosto w oczy ebraka. Poama? zapyta grzecznie. ebrak pokrci gow i opuci rk. Zdy odej dwa kroki, gdy z gonikw rozleg si eski gos zapowiadajcy wreszcie wjazd pocigu Dzwoneczka.

***
Nic si nie zmienia. Nawet ubrana bya tak samo jak w dniu poegnania skrzane spodnie, taka kurtka; ruda grzywka wci opadaa na oko. Gdy go zobaczya, najpierw udaa zdziwienie, a zaraz potem rozpromieniona rozoya rce. Podbieg do niej i wzi j w ramiona, nastpnie okrci par razy wokoo. Odchylia gow i zamiaa si perlicie, a gdy si zatrzyma, przysuna si, by pocaowa go w policzek i czoo. Dzie dobry, kochany szepna. Cze, mam... to znaczy Dzwoneczku. Paragon postawi wrk na peronie i cofn si o krok odrobin zmieszany wasnym przejzyczeniem. Dzwoneczek jednak tylko wzruszya ramionami. Nie musisz si poprawia, guptasie stwierdzia. Mamy si nie wyprzesz. I nawet gdy ju doroniesz, zawsze bdziesz... ... twoim chopcem wyszepta Paragon. Na jego gadko ogolonej, kanciastej twarzy na moment rzeczywicie pojawia si dziecica rado. Bysna w oczach, wysuna koniuszek jzyka z lekko rozchylonych ust, ugniota doeczki w policzkach. A potem znikna wraz z nerwowym chrzkniciem. Paragon rozejrza si po peronie. Nie masz ze sob adnego bagau? zapyta. Dzwoneczek pokrcia gow i signa do kieszeni. Wycigna z niej gruby plik stuzotowych banknotw. Pomylaam, e kupi co na miejscu odpara. I e pomoesz mi co wybra, skoro... no wiesz. Wskazaa rk na jego garnitur. Chcesz powiedzie: skoro staem si odpowiedzialnym, eleganckim biznesmenem?

Rozemiaa si. Wanie to miaam na myli, maleki. Wanie to. Idziemy? Oczywicie. Paragon wskaza jej ruchome schody znajdujce si kilkanacie metrw za ni. Gdy si odwrcia, patrzy na ni przez chwil, a nastpnie ruszy jej ladem. Ktem oka dostrzeg jeszcze dwch stranikw ochrony kolei pomagajcych wyj z pocigu kilku mocno poturbowanym mczyznom. Bangarang szepn, krcc gow z rozbawieniem. A potem wstpi na schody, ktre powiozy go na gr.

***
Zbudzi go ryk silnika. Jeszcze zanim wsta, przejecha rk po odrtwiaej twarzy i sign po stojc obok ka butelk wody. Wyla poow zawartoci na gow i ko, reszt wypi. Dopiero wtedy opuci nogi na podog i przez chwil siedzia tpo wpatrzony w tyek laski z plakatu. Wzi go z ktrego z pustych pokoi, bo wydawao mu si, e dziewczyna si rusza, ale najwyraniej byo to tylko zudzenie, bo odkd j tu powiesi, ani drgna. W ogle wygldaa na smutn. Moe nie lubia albinosw? Silnik rykn jeszcze raz i drugi, goniej i jakby ponaglajco, po czym ucich zastpiony rubasznym miechem Kdziora. Stalwka w tym momencie wiedzia ju, e nie musi si pieszy, bo Olaf i Studjent a to musieli by oni, rozpozna po dwikach wiecznie le wyregulowanych maszyn gdy im ju zapewni towarzystwo kudatego olbrzyma, nie potrzebowali nikogo wicej. Mimo to wsta, klepn w tyek dziewczyn z plakatu i ruszy w stron drzwi. Zatrzyma si jednak w p kroku, trafiony nag myl. Tych pokoi byo tyle, rotacja tak wielka, e i bez ez atwo byo zapomnie, kto gdzie spa. Ale czasami kto jednak zakoacze w pamici. Kto wyjtkowy... Naleaa do Pita, prawda? zapyta dziewczyn. Nie odpowiedziaa.

Chopcy 2. Bangarang Copyright by Jakub wiek 2013 Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo SQN 2013 Redakcja Tomasz Hoga Korekta Joanna Mika-Orzdaa Opieka redakcyjna Przemek Romaski Skad i amanie Joanna Pelc Przygotowanie okadki Pawe Szczepanik Rysunek na okadce i wszystkie rysunki w ksice Iwo Strzelecki All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeone. ka ani z adna jej cz nie moe by przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposb reprodukowana czy powielana Ksia z mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w rodkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. ISBN EPUB 978-83-7924-064-7 ISBN MOBI 978-83-7924-065-4

www.jakubcwiek.pl www.facebook.com/JakubCwiekOfficial

www.wsqn.pl www.facebook.com/WydawnictwoSQN

Spis treci
Okadka Strona tytuowa Dedykacja Kto si przezywa... Strona redakcyjna

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment penej wersji caej publikacji. Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym mona naby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu. Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym Bookarnia Online.

You might also like