You are on page 1of 45

Immanuel Kant [AA II: 315] MARZENIA JASNOWIDZCEGO OBJANIONE PRZEZ MARZENIA METAFIZYKI

velut aegri somnia, vanae Finguntur species1. Horatius

[2: 317] Sowo wstpne, ktre obiecuje bardzo niewiele Krlestwo cieni jest rajem dla fantastw. Znajduj oni w nim nieograniczony teren, na ktrym mog budowa wedle upodobania. Materiau do budowy dostarczaj im pod dostatkiem przywidzenia hipochondrykw, banie nianiek i cudy klasztorne. Plan krel filozofowie, a nastpnie, wedug swego zwyczaju, zmieniaj go lub odrzucaj. Sam tylko wity Rzym ma tam znaczne posiadoci: dwie korony niewidzialnego krlestwa podtrzymuj trzeci jako zniszczony diadem jego ziemskiej potgi, a klucze, ktre otwieraj obie bramy tamtego wiata, pasuj zarazem do skrzy tego. Jak tego dowodz zasady mdroci pastwowej, sprawiedliwi krlestwa duchw wznosz si wysoko ponad bezsilne zarzuty szkolnych mdrcw, a ich postpki czy te naduycia s ju same przez si zbyt czcigodne, aby miay poddawa si tak nikczemnej krytyce. Dlaczego jednak nie przynoszc, korzyci, trywialne opowiadania kr, nie wzbudzajc podejrze i znajduj tak duo wiary i s tak licho zbijane; dlaczego przedostaj si nawet do instytucji naukowych, skoro nie przemawia za nimi argument uytecznoci (argumentum ab utili), najskuteczniejszy ze wszystkich? Jaki filozof nie przybiera czasem najbardziej naiwnej postawy, znajdujc si pomidzy zapewnieniami rozsdnego i gboko przekonanego naocznego wiadka a wewntrznym sprzeciwem nieprzejednanego wtpienia? Czy moe powinien cakowicie zaprzeczy prawdziwoci wszelkich tego rodzaju zjawisk duchowych? Jakie dowody moe przytoczy dla ich obalenia? [2: 318] Czy ma uzna chociaby jedno z tych opowiada za prawdopodobne? Jake doniosa byaby taka kapitulacja, jak zadziwiajce wnioski stayby si moliwe, gdyby jeden tylko tego rodzaju przypadek mona byo uzna za dowiedziony! Pozostaje wprawdzie jeszcze trzecia droga, mianowicie nie zajmowa si wcale tego rodzaju przedwczesnymi lub bezuytecznymi kwestiami i trzyma si rzeczy uytecznych . Poniewa propozycja jest rozsdna, przeto bywaa zawsze przez prawdziwych uczonych odrzucana wikszoci gosw.

Poniewa rwnie niedorzecznym przesdem jest nie wierzy bez podstaw w nic z licznych rzeczy, ktre bywaj opowiadane z pewnym pozorem prawdy, jak wierzy bez zbadania rzeczy we wszystko, co gosi posplstwo, przeto autor niniejszej ksiki, chcc unikn pierwszego z tych przesdw, da si czciowo porwa drugiemu. Z pewn pokor wyznaje on, e by dostatecznie prostoduszny, by szuka prawdy w niektrych tego rodzaju opowiadaniach, jak zwykle bywa w takich wypadkach, w ktrych nie ma nic do szukania, nie znalaz nic. To wprawdzie jest ju samo w sobie wystarczajc przyczyn do napisania ksiki, doszo do tego jednak jeszcze i to, co wielokrotnie ju zmuszao skromnych autorw do pisania ksiek: uporczywe nalegania znajomych i nieznajomych przyjaci. Oprcz tego obszerne dzieo zostao nabyte i, co gorsza, przeczytane. Niepodobiestwem jest, aby trud ten mia i na marne. Powstaa std niniejsza rozprawa, ktra, jak sobie autor pochlebia, z natury rzeczy w peni zadowoli czytelnika, poniewa nie zrozumie on tego, co w niej najwaniejsze, innym rzeczom nie da wiary, a reszt wymieje.

[AA II: 319] Cz pierwsza, ktra jest dogmatyczna Rozdzia pierwszy Zawikany wze metafizyczny, ktry mona do woli rozwizywa albo rozci Jeeli zbierzemy to wszystko, co o duchach paple chopak ze szkoy, opowiada posplstwo, a dowodzi filozof, bdzie to stanowi niema cz naszej wiedzy. Mniemam przeto, e jeli kto wpadby na pomys zastanowienia si nieco nad kwesti nastpujc: co to s za rzeczy, ktre zwie si d u c h a m i i o ktrych wie si jakoby tak duo, ten wprawiby owych duchowidzw w ciki kopot. Metodyczne brednie akademii czsto s tylko sposobem ominicia trudnego do rozwizania zagadnienia przez nadawanie wyrazom zmiennych znacze, gdy rozsdne nie wiem jest wyrazem niechtnie w akademiach syszanym. Niektrzy nowoczeni wieccy mdrcy, jak chtnie ka si oni nazywa, atwo radz sobie z tym zagadnieniem. Duchem, powiadaj, nazywa si istota obdarzona rozumem. W ten sposb nie trzeba adnego cudownego daru, aby widzie ducha; kto bowiem widzi ludzi, widzi istoty obdarzone rozumem. Ale, mwi dalej, ta istota, ktra w czowieku posiada rozum, jest tylko czci czowieka i ta oywiajca go cz nazywa si duchem. Dobrze, zanim zatem dowiedziecie, e tylko istota duchowa moe posiada rozum, postarajcie

si wprzd, abym zrozumia, jakie pojcie mam sobie wytworzy o istocie duchowej. Samo zudzenie, jakkolwiek jest wystarczajco grube, aby je nawet na p otwarte oczy mogy dostrzec, jest jednak co do swego pochodzenia nader zrozumiae. [2: 320] O czym bowiem w wieku dziecinnym wie si bardzo duo, o tym w staroci z pewnoci nie bdzie si wiedziao nic, czowiek gruntownie mylcy bdzie za ostatecznie, co najwyej, sofist wasnych modzieczych zudze. Nie wiem zatem, czy s duchy; co wicej, nie wiem nawet, co wyraz duch oznacza. Poniewa jednak sam czsto go uywaem i syszaem od innych, przeto co musi si przez to rozumie, co zreszt moe by przywidzeniem albo czym rzeczywistym. Aby dotrze do tego ukrytego znaczenia, sprbuj to le przeze mnie rozumiane pojcie stosowa do wszelkiego rodzaju przypadkw i spodziewam si wykry jego ukryte znaczenie w ten sposb, e zwrc uwag na to, do jakiego z nich ono pasuje, a z jakimi stoi w sprzecznoci.* Wemy na przykad przestrze wielkoci jednej stopy szeciennej i przypumy, e jest to co takiego, co t przestrze wypenia, to znaczy co przeszkadza wszelkiej innej rzeczy j przenikn; istoty, ktra w ten sposb istnieje w przestrzeni, nikt nie nazwie duchow; oczywicie bdzie si ona nazywaa materialn , poniewa jest rozciga, nieprzenikliwa i podobnie jak kade ciao jest podzielna i podlega prawom bodca. Do tej chwili jestemy jeszcze na nieutorowanej drodze, po ktrej krocz inni filozofowie. Wyobramy sobie jednak istot prost i przypiszmy jej rozum; czy taka istota bdzie odpowiadaa znaczeniu wyrazu d u c h ? Aby to wykry, [2: 321] uznam rozum za wasno wewntrzn danej istoty, tymczasem wszake bd j rozwaa tylko w jej stosunkach zewntrznych. A teraz pytam: jeeli t prost substancj umieszcz w wypenionej materi przestrzeni mieszczcej stop szecienn, czy wtedy jaki prosty element owej materii bdzie musia ze swego miejsca ustpi, aby je duch mg zaj? Sdzicie, e tak? Dobrze, w takim razie pomylana przez was przestrze, aby przyj drugiego ducha, bdzie musiaa utraci drug czstk elementarn; postpujc dalej w ten sposb, bdziemy mieli ostatecznie stop szecienn przestrzeni pen duchw, stanowic wskutek nieprzenikliwoci taki sam opr, jak gdyby
*

Gdyby pojcie ducha byo wzite z naszych wasnych poj zaczerpnitych z dowiadczenia, to atwo byoby uczyni je wyranym, a to za pomoc wykazania takich w nim wasnoci, ktre zmysy daj nam pozna w tego rodzaju istotach i za pomoc ktrych odrniamy je od rzeczy materialnych. O duchach mwimy jednak i wtedy, gdy wtpimy w ich istnienie. Pojcie istoty duchowej nic moe by zatem traktowane jako pojcie wzite z dowiadczenia. Na pytanie za, jak si w ogle do takiego pojcia dochodzi, skoro nie czyni si tego na drodze abstrakcji, odpowiem, e wiele poj powstaje na drodze tajemnych wnioskw, przy jakiej nastrczonej przez dowiadczenie sposobnoci, a nastpnie rozszerza si na inne pojcia bez wiadomoci bd to dowiadczenia, bd wniosku, za pomoc ktrego powstao pojcie tego dowiadczenia. Takie pojcia nazwa mona u k r a d k o w y m i . Jest ich wiele, a wrd nich jedne s tylko rojeniami wyobrani, inne za prawdziwe, gdy i ciemne wnioski nie zawsze si myl. Zwyky sposb uywania pewnego wyraenia w mowie oraz jego zwizek z rnymi opowieciami, w ktrych wystpuje stale jedna i ta sama cecha gwna, nadaj mu pewne okrelone znaczenie, ktre nastpnie moe by wykryte tylko w ten sposb, e ten ukryty sens wydobywa si z ciemnoci za pomoc porwnywania go z wszelkimi wypadkami jego zastosowania, ktre s z nim zgodne lub mu przecz.

bya pena materii i tak samo jak materia ulegajc prawom bodca. Ale tego rodzaju substancje, jakkolwiek mog by obdarzone rozumem, nie rni si zewntrznie od elementw materii, co do ktrej znane s nam rwnie tylko siy wyraajce si w ich obecnoci zewntrznej, a o ktrych wasnociach wewntrznych nic nie wiadomo. Nie ma wic wtpliwoci, e tego rodzaju substancje proste, z ktrych mona robi bryy, nie nazywayby si istotami duchowymi. Moecie wic zachowa nazw duchw tylko dla istot, ktre byyby pomylane tylko jako takie, e ich obecno nawet w przestrzeni wypenionej przez materi byaby moliwa;* innymi sowy, jeli wyobrazicie sobie istoty pozbawione wasnej nieprzenikliwoci, ktre, zczone w iloci dowolnie wielkiej, nigdy nie wytworzyyby spjnej caoci. Istoty tego rodzaju nazywaj si niematerialnymi; o ile za posiadaj rozum duchami. Natomiast substancje proste, ktrych zestawienie utworzyoby nieprzenikliw i rozcig cao, bd si nazyway jednostkami materialnymi, a ich cao materi. Miano ducha jest albo wyrazem nieposiadajcym znaczenia, albo znaczenie jego jest wanie takie, jak powyej wskazane. [2: 322] Od wyjanienia, co zawiera w sobie pojcie ducha, do twierdzenia, e istoty takie s rzeczywiste, a choby tylko moliwe, jest jeszcze bardzo daleko. W pismach filozofw2 znajduj si bardzo dobre dowody, na ktrych moemy polega: e wszystko co myli, musi by proste, e wszelka rozumnie mylca substancja stanowi co do swej natury jedno, e niepodzielne ja nie moe by podzielone midzy liczne rzeczy stanowice cao. Dusza moja jest wic substancj prost. Ale dowd ten nie wykazuje wcale, czy naley ona do tego samego rodzaju istot, ktre, poczone w przestrzeni, tworz cao rozcig i nieprzenikliw, a przeto jest materialna, czy te jest niematerialna, a zatem duchem; nie wykazuje nawet, czy istoty takie, ktre nazywaj si duchowymi , s w ogle moliwe. Przy tej za sposobnoci nie mog nie ostrzec czytelnika przed zbyt pospiesznymi wnioskami, ktre w najgbszych i najciemniejszych zagadnieniach nasuwaj si najatwiej. Mianowicie pojcia wchodzce w zakres zwykego dowiadczenia zwyklimy tak traktowa, jak gdybymy rozumieli ich moliwo. Natomiast, co si od tych poj rni i przez adne dowiadczenia, nawet przez analogi, nie moe by uczynione czym zrozumiaym, o tym nie moemy sobie istotnie wyrobi adnego pojcia i dlatego zwyklimy od razu to odrzuca jako
*

atwo spostrzec, e mwi tu tylko o duchach, ktre jako czci nale do caoci wiata, nie za o nieskoczonym Duchu, ktry go stworzy i utrzymuje. Pojcie bowiem natury duchowej tego ostatniego jest atwe, poniewa jest wycznie negatywne i polega na tym, e odmawia mu si wasnoci materii, ktre s sprzeczne z pojciem substancji nieskoczonej i bezwarunkowo koniecznej. Natomiast w pojciu substancji duchowej majcej by w zwizku z materi, np. duszy ludzkiej, ujawnia si trudno polegajca na tym, e mam sobie wyobrazi jej obustronny zwizek w jedno z istot cielesn, a obok tego zaprzeczy jedynej moliwej formie tego zwizku, jaka zachodzi pomidzy istotami materialnymi.

niemoliwe. Wszelka materia stawia w przestrzeni opr obecnoci innej porcji materii i dlatego nazywa si nieprzenikliw. O tym, e tak si dzieje, uczy dowiadczenie, a abstrakcja od dowiadczenia wytwarza w nas pojcie materii. W ten sposb jednak opr stawiany przez co w przestrzeni obecnoci czego takiego samego jest tylko poznany, nie za zrozumiany . Jest on bowiem, jak wszystko co si sprzeciwia naturalnemu dziaaniu, istotn si, a poniewa kierunek tej siy jest przeciwny do kierunku przeduonych linii zbliania si, jest wic to sia odpychajca, ktr przypisujemy materii, a zatem i jej elementom. Kady rozsdny czowiek wnet zrozumie, e tu jest kres ludzkiego rozumienia rzeczy. Tylko bowiem na drodze dowiadczenia mona si przekona, e rzeczy, ktre nazywamy materialnymi , posiadaj tak si, nigdy za niepodobna zrozumie jej moliwoci. Skoro za zakadam istnienie substancji innego rodzaju, substancji obecnych w przestrzeni, przez siy odmienne od owej siy odpychania, ktrej skutkiem jest nieprzenikliwo, to [2: 323] wcale nie mog myle konkretnie o ich dziaaniu niemajcym analogii z moimi zaczerpnitymi z dowiadczenia wyobraeniami; skoro za odejmuj im wasno wypeniania przestrzeni, w ktrej dziaaj, to trac pojcie, przez ktre rzeczy podpadajce pod moje zmysy s dla mnie w ogle moliwe do pomylenia. Wszelako ta niemoliwo mylenia nie powinna by uznana za poznanie niemoliwoci istnienia, a to dlatego, e przeciwiestwo moliwoci tego pojcia rwnie pozostaje niezrozumiae, jakkolwiek jego rzeczywisto podpada pod zmysy. Mona wobec tego przyjmowa moliwo istnienia istot niematerialnych bez obawy, e bdzie to obalone, ale rwnie bez nadziei, e moliwoci tej dowiedzie si na drodze rozumowej. Takie istoty duchowe byyby w przestrzeni obecne, jednak w ten sposb, e przestrze ta pozostawaaby dla cia przenikliwa, poniewa ich obecno zawieraaby w sobie dziaalno w przestrzeni, lecz nie jej wypenienie , to znaczy nie opr, jako przyczyn ich spjnoci. Przyjwszy tak prost substancj duchow, bdziemy mogli, pomimo jej niepodzielnoci, powiedzie, e miejscem jej bezporedniej obecnoci nie jest jeden punkt, lecz caa dana przestrze. Uciekajc si bowiem do pomocy analogii, ujrzymy, e rwnie kady z prostych elementw cia musi zajmowa w ciele pewn przestrze proporcjonaln do rozcigoci tego ciaa, gdy punkty nie s wcale czciami, tylko granicami przestrzeni. Poniewa to wypenienie przestrzeni zachodzi za pomoc siy czynnej (odpychania), poniewa zatem wykazuje jedynie zakres wikszej dziaalnoci czynnego podmiotu, nie za mnogo jego czci skadowych, nie stoi wic w sprzecznoci z prostot tych czci skadowych, jakkolwiek moliwo tego nie moe by ju dalej wyjaniana, co zreszt odnonie do pierwszych stosunkw przyczyn do skutkw nigdy nie zachodzi. Rwnie,

jakkolwiek rzecz sama pozostaje niepojta, nie napotkam adnej wyranej niemoliwoci twierdzc, e substancja duchowa, jakkolwiek prosta, zajmuje jednak pewn przestrze (to znaczy moe w niej by bezporednio czynna), nie wypeniajc jej (to znaczy nie stawiajc w niej oporu substancjom materialnym). Takiej substancji duchowej nie moglibymy nazwa rozcig tak samo, jak nie s nimi czstki materii; rozcige bowiem jest tylko to, co zajmuje przestrze oddzielnie od wszystkiego innego i wycznie dla siebie; [2: 324] substancje za, stanowice elementy materii, zajmuj przestrze wycznie przez swoje dziaanie zewntrzne rwnie na inne takie elementy; rozwaane jednak same przez si, bez zwizku z adnymi innymi rzeczami, nie zawieraj w sobie nic, co by wzgldem siebie byo zewntrzne, a zatem nie zajmuj przestrzeni. Odnosi si to do elementw cia; powinno si odnosi i do istot duchowych. Granice rozcigoci wyznaczaj ksztat. Istotom duchowym nie mogyby by wic przypisywane adne ksztaty. Takie oto s nieatwe do zrozumienia zasady moliwoci istot niematerialnych we wszechwiecie. Kto posiada lepsze po temu rodki, niech nie odmawia nauki czowiekowi, ktry jej poda, a przed oczami ktrego w cigu badania wznosz si czsto Alpy w takim miejscu, gdzie inni widz przed sob rwn i wygodn ciek, po ktrej wdruj, albo wydaje im si, e wdruj. Przypumy teraz, e zostao dowiedzione, i dusza ludzka jest duchem (jakkolwiek z powyszego wida, e dowd taki nie zosta nigdy dostarczony); pierwszym pytaniem, jakie w takim razie mona by zada, byoby mniej wicej take: gdzie w wiecie cia jest miejsce tej ludzkiej duszy? Jeli o mnie chodzi, odpowiedziabym: ciao, ktrego zmiany s moimi zmianami, jest moim ciaem, miejsce za jego jest zawsze moim miejscem. Gdyby w dalszym cigu pytano mnie: gdzie jest twoje miejsce (miejsce duszy) w tym ciele? to widziabym w tym pytaniu co na ksztat zasadzki, atwo bowiem spostrzec, e jest w nim ju wczeniej zaoone co takiego, co nie jest znane z dowiadczenia, a co moe si zasadza na urojonych wnioskach, a mianowicie, e moje mylce ja moe znajdowa si w miejscu rnym od miejsca rozmaitych czci nalecych do mego ciaa. Nikt nie ma jednak bezporedniej wiadomoci jakiego miejsca wewntrz wasnego ciaa, ma tylko bezporedni wiadomo szczeglnego miejsca, ktre jako czowiek zajmuje w stosunku do otaczajcego go wiata. Trzymajc si zatem powszechnego dowiadczenia, odpowiedziabym pocztkowo: jestem tam, gdzie czuj. Jestem bezporednio obecny zarwno w kocu palca, jak i w gowie. Ten, ktrego boli pita, jest tym samym ja, ktremu przy wzruszeniu bije serce. Skoro drczy mnie podagra, to czuj najdotkliwszy bl nie w nerwie mego mzgu, ale w kocach palcw u ng. adne dowiadczenie nie uczy mnie uwaa pewnych czci moich czu za oddalone ode mnie, umieszcza moje ja w mikroskopijnej czstce mego mzgu, [2: 325] aby stamtd

wprawiao w ruch maszyn mego ciaa lub samo ulego skutkom tego ruchu. dabym zatem cisych dowodw, zanim uznabym niedorzeczno zdania goszonego przez nauczycieli 3: e moja dusza jest caa w caym ciele i caa w kadej jego czci . Zdrowy rozsdek czsto wczeniej spostrzega prawd ni rozumne zasady, przez ktre mgby j uzasadni lub wyjani. Nie dabym si te zbi z tropu zarzutowi, e tym sposobem uwaam dusz za rozcig i rozlan po caym ciele, mniej wicej tak, jak jest przedstawiona dzieciom w wiecie w obrazach; t bowiem przeszkod usunbym uwag, e bezporednia obecno w caej danej przestrzeni wyznacza tylko sfer dziaania zewntrznego, nie dowodzi za wieloci czci wewntrznych, a zatem nie zawiera w sobie pojcia rozcigoci ani ksztatu, to bowiem zachodzi tylko wtedy, gdy dana istota zajmuje przestrze wycznie dla siebie, to znaczy, gdy znajduj si w niej czci pooone poza sob nawzajem. Ostatecznie albo wiedziabym t odrobin o wasnociach duchowych mojej duszy, albo, gdyby nie zgodzono si na powysze, zadowolibym si i tym, e nic o nich nie wiem. Gdyby tym mylom zarzucano ich niepojto albo, co u wielu na jedno i to samo wychodzi, ich niemoliwo, to i na to mgbym si zgodzi. Skonibym si wtedy do ng tym mdrcom, aby usysze, co nastpuje: Dusza ludzka ma siedlisko w mzgu, a malutka jego czsteczka jest miejscem jej pobytu*. W tym miejscu czuje si tak, jak pajk w [2: 326] rodku swojej przdzy. Nerwy mzgu potrcaj j lub wstrzsaj, przez to za sprawiaj, e zachodzi nie to bezporednie wraenie, ale jakie, ktre si ciga do odlegych czci ciaa, jest za wyobraane jako przedmiot znajdujcy si zewntrz mzgu. Z tego siedliska dusza porusza liny i dwignie caej maszyny i wywouje dowolne ruchy wedug swego upodobania. Sdy tego rodzaju albo nie daj si wcale dowodzi, albo tylko w trywialny sposb, poniewa za natura duszy nie jest dostatecznie znana, wic i zwalcza je jest rwnie trudno. Dlatego te i ja nie wdawabym si w adne szkolne spory, w ktrych zwykle obie strony wtedy maj najwicej do powiedzenia, kiedy o przedmiocie swoim nie maj adnego pojcia; lecz tylko postarabym si wycign wnioski, do ktrych tego rodzaju doktryna moe mnie prowadzi.
*

Znamy przykady uszkodze, skutkiem ktrych znaczna cz mzgu zostaje utracona bez naraania czowieka na utrat ycia czy rozumu. Wedug pospolitego mniemania, ktre tu przytaczam, usunicie lub przemieszczenie jednego atomu mzgu powinno wystarczy do pozbawienia czowieka duszy. rdem panujcego mniemania, e dusza ma siedlisko w mzgu, zdaje si ta okoliczno, e przy natonym myleniu czujemy wysiek nerww mzgu. Gdyby jednak wniosek ten by suszny, dowodziby obecnoci duszy i w innych miejscach. W stanie trwogi lub radoci miejscem czucia zdaje si serce. Znaczna, a nawet najwiksza cz afektw ujawnia si z najwiksz si w bonie brzusznej. Wspczucie porusza kiszki, inne za instynkty znajduj swj wyraz w innych organach. To moe by przyczyn, e za siedlisko duszy m y l c e j uwaamy przewanie mzg. Rozmylanie wymaga wszake z n a k w dla idei, ktre zamierza budzi, aby przy ich obecnoci i pomocy da tym ideom potrzebny stopie jasnoci. Jednak znakami naszych wyobrae s przewanie te, ktre otrzymujemy za porednictwem wzroku albo suchu, ktre to oba zmysy, majce swe narzdy w pobliu mzgu, poruszane s przez wraenia odbierane przez mzg. Jakkolwiek wywoanie tych znakw, ktre Kartezjusz nazywa figurami materialnymi, jest waciwie pobudzeniem nerww do ruchu podobnego do tego, ktry dopiero co wywoa czucie, jednake podczas mylenia tkanka mzgowa jest przede wszystkim zmuszona do drga harmonizujcych z poprzednimi wraeniami, a przez to ulega znueniu. Jakkolwiek bowiem mylenie jest poczone z afektami, odczuwamy nie tylko wysiki mzgu, lecz zarazem i zaatakowanie czci pobudliwych, bdcych poza tym w zwizku z wyobraeniami duszy w stanie namitnoci.

Poniewa wic wedug tej wychwalanej doktryny dusza moja w ten sposb, w jaki jest w przestrzeni obecna, nie daje si odrni od adnego elementu materii i poniewa sia rozumu jest jej wasnoci wewntrzn, ktrej jednak w tych elementach nie mog postrzega, choby znajdowaa si ona we wszystkich, nie mona by wic przytoczy adnej dobrej racji, dla ktrej dusza moja nie miaaby by jedn z substancji, ktre tworz materi i dla ktrej jej szczeglne zjawiska nie miayby zalee od miejsca zajmowanego przez ni w kunsztownej maszynie, jak jest zwierzce ciao, gdzie wewntrzna zdolno mylenia i swoboda jego ruchw wspierane s przez ukad nerwowy. Ale w takim razie nie byoby moliwe rozpoznanie z pewnoci adnej waciwie cechy duszy, ktra odrniaaby j od grubej materii istot cielesnych i artobliwy pomys Leibniza, e moe w kawie poykamy atomy, z ktrych miay powsta dusze ludzkie, nie byby ju myl godn miechu. Czy w takim razie to mylce ja nie ulegaoby zwykym losom istot materialnych i jak przez przypadek zostao wydobyte z chaosu wszystkich elementw, aby oywia zwierzc maszyn, tak i nie wida powodw, dla ktrych nie miaoby, po ustaniu tego przypadkowego poczenia, wraca z powrotem do tego chaosu? Myliciela, ktry znajduje si na niewaciwej drodze, trzeba czasem straszy wnioskami, aby zwrci pilniejsz uwag na zasady, ktrym da si prowadzi jakby we nie. Przyznam, e jestem bardzo skonny do uznania istnienia istot duchowych w wiecie i do umieszczania w rzdzie tych istot swojej wasnej duszy* Ale jake tajemniczy staje si wtedy zwizek pomidzy dusz a ciaem! A jednak, jake naturalna jest ta niezrozumiao, skoro nasze pojcia o czynnociach zewntrznych wzite s z dziaa materii i skoro s one zawsze zwizane z warunkami cinienia i bodca, ktre tu nie wystpuj. Jake bowiem substancja niematerialna mogaby znale si na drodze materii tak, aby ta ostatnia w swym ruchu zawadzia o ducha, i jak mogyby ciaa oddziaywa na obc istot, ktra nie przeciwstawi si im przez swoj nieprzenikliwo, [2: 328] ktra im w aden sposb nie przeszkadza znajdowa si jednoczenie w przestrzeni, w ktrej si ona znajduje. Zdaje si, e istota duchowa jest wewntrznie obecna w materii, z ktr jest zwizana i e dziaa nie na te waciwe elementom siy, za pomoc ktrych znajduj si one pomidzy sob w pewnych
*

Zasada tego mniemania, ktra dla mnie samego jest i prawdopodobnie pozosta nie nader niejasna, stosuje si zarazem do istoty czujcej w zwierztach. Co na wiecie zawiera w sobie zasad y c i a , wydaje si natury niematerialnej. Wszelkie y c i e polega bowiem na wewntrznej zdolnoci do s a m o i s t n e g o okrelania si. Poniewa, przeciwnie, istotn cech materii jest wypenianie przestrzeni przez nieuchronn si, ograniczon przez przeciwdziaanie zewntrzne, przeto stan wszystkiego, co jest materialne, jest zewntrznie z a l e n y i p r z y m u s z o n y , istoty za, ktre maj by s a m o d z i e l n e i ze swojej siy wewntrznej zawiera w sobie zasad ycia, sowem te, ktrych wasna samowola ma moc warunkowania i zmieniania siebie, z trudnoci mogyby by uwaane za materialne. Nie mona rozsdnie wymaga, aby tak nieznany rodzaj istot, ktre po wikszej czci poznajemy tylko hipotetycznie, mia by dzielony na rozmaite gatunki i dziay, aby przynajmniej istoty niematerialne, zawierajce w sobie zasad ycia zwierzcego, miay by odrnione od tych, ktre w swej czynnoci samodzielnej zawieraj w sobie rozum i nosz miano duchw.

stosunkach, lecz na zasad wewntrzn ich stanu. Kada bowiem substancja, nawet prosty element materii, musi przecie mie za przyczyn swej zdolnoci do dziaania zewntrznego jak czynno wewntrzn, jakkolwiek nie umiem powiedzie, na czym ta czynno polega.* Z drugiej jednak strony, przy takich zasadach dusza poznawaaby intuicyjnie i w tych warunkach wewntrznych, jako w skutkach, stan wszechwiata, ktry jest ich przyczyn. Jaka za konieczno sprawia, e duch i ciao stanowi jedn cao, jakie przyczyny przy pewnych naruszeniach jedno t rozkadaj te zagadnienia wraz z rozmaitymi innymi przekraczaj bardzo daleko moj pojtno, a jakkolwiek nie jestem zreszt wcale tak zuchway, abym siy mego rozumu mierzy na tajemnicach natury, to jednak ufam sobie dostatecznie, abym nie obawia si adnego, choby najstraszliwiej uzbrojonego przeciwnika, z ktrym mgbym [gdybym w ogle mia skonno do sporw], zrobi prb dowodw, zbijajcych to wszystko, ktra to operacja jest waciwie u uczonych zrcznoci w wykazywaniu sobie niewiedzy.

[2: 329] Rozdzia drugi Urywek filozofii tajemnej zmierzajcy ku nawizaniu stosunkw ze wiatem duchw Wtajemniczony przyzwyczai ju ciki i uwiziony w zmysach zewntrznych intelekt do poj wyszych i oderwanych, i teraz moe ju dostrzega postacie duchowe, wolne od cielesnoci, w owym zmierzchu, w ktrym przy sabym wiateku metafizyki ukazuje si krlestwo cieni. Po uciliwym wic, ale dokonanym ju przygotowaniu, sprbujemy puci si w niebezpieczn drog.
Ibant obscuri sola sub nocte per umbras, Perque domos Ditis vacuas et inania regna.

Virgilius4

Leibniz utrzymywa, e t zasad wewntrzn wszystkich zewntrznych stosunkw i ich zmian jest w y o b r a n i a , przez pniejszych za filozofw ta nie wykoczona myl zostaa wymiana. Postpiliby oni jednak nie najgorzej, gdyby rozwayli uprzednio, czy substancja, jak jest prosta cz materii, jest moliwa bez jakiegokolwiek stanu wewntrznego oprcz stanu wyobrae i zalenych od nich czynnoci. Dla kadego jest samo przez si widoczne, e gdybymy nawet elementarnym czciom materii przyznali zdolno niejasnych wyobrae, to nie wynikaaby std jeszcze zdolno samej materii do posiadania wyobrae, poniewa wiele substancji tego rodzaju zwizanych w jedn cao nie mogoby wszake nigdy stworzy mylcej jednoci.

Martwa materia, ktra wypenia przestrze wszechwiata, jest podug swej wasnej natury w stanie bezwadnoci, trwa w jednym i tym samym stanie, posiada spjno, rozcigo i ksztat, a spoczywajce na wszystkich tych zasadach zjawiska dopuszczaj objanienie fizyczne , bdce zarazem matematycznym i, zwane w tej zbiorowej formie mechanicznym . Jeeli z drugiej strony zwrcimy uwag na ten rodzaj istot, ktre zawieraj w sobie zasad ycia we wszechwiecie, ktre zatem nie s takie, aby jako czci skadowe mogy pomnaa mas i rozcigo materii martwej, ktre ponadto nie ulegaj jej wpywom wedug praw zetknicia i bodca, lecz raczej przez czynno wewntrzn wprawiaj w ruch same siebie i materi martw, to damy sobie wmwi jeeli nie przez oczywisto dowodw, to przez przeczucie niepozbawionego pewnej wprawy umysu e istniej istoty niematerialne, ktrych szczeglne prawa dziaania zw si pneumatycznymi , o ile za przyczynami porednimi ich dziaania w wiecie materialnym s ciaa zw si organicznymi . Poniewa owe istoty niematerialne s samoistnymi zasadami, a wic substancjami istniejcymi same przez si, to pierwszy wniosek, ktry si nasuwa, jest nastpujcy: s one bezporednio poczone ze sob, mog tworzy jedn wielk cao, ktr mona nazwa wiatem niematerialnym (mundus intelligibilis). [2: 330] Takie istoty, o podobnych do siebie naturach, mogyby ze sob obcowa tylko za porednictwem innych cielesnych waciwoci to mao prawdopodobne przekonanie byoby o wiele bardziej zagadkowe od pierwszego przypuszczenia. Ten zatem wiat niematerialny moe by uwaany za cao sam w sobie, ktrej czci bez porednictwa cia znajduj si we wzajemnym zwizku i obcuj pomidzy sob tak, e ich stosunek poredni jest przypadkowy i waciwy tylko dla niektrych z nich, a nawet, jeli si zdarza, nie przeszkadza to, aby istoty niematerialne, ktre dziaaj na siebie za porednictwem materii, nie byy jeszcze oprcz tego w pewnym szczeglnym staym zwizku i nie wywieray na siebie wzajemnie wpywu jako istoty niematerialne w ten sposb, e ich stosunek za porednictwem materii jest tylko przypadkowy i polega tylko na szczeglnym zrzdzeniu Boym, natomiast ich stosunek bezporedni jest przyrodzony i nierozerwalny. Wyobraajc sobie w ten sposb zbiorowo wszystkie zasady ycia w caej naturze jako wielo substancji niematerialnych znajdujcych si we wzajemnym zwizku, po czci za poczonych z materi, otrzymujemy wielk cao wiata niematerialnego, niezmierzon, ale nieznan hierarchi istot i natur czynnych oywiajcych martw materi wiata cia. Jednake do jakich czci skadowych natury rozpociera si ycie, ktre z nich s tymi jej stopniami, ktre najbliej granicz z zupenym brakiem ycia tego by moe nigdy nie

bdziemy w stanie okreli z pewnoci. Hylozoizm oywia wszystko, materializm , jeeli rozway si go dokadnie, wszystko czyni martwe. Maupertuis czstkom organicznym wszystkich zwierzt przypisywa najniszy stopie ycia; inni filozofowie widz w nich jedynie martwe bryy, ktrych jedynym przeznaczeniem jest powiksza mechanizm zwierzcej maszyny. Niewtpliw oznak ycia w tym wszystkim, co podpada pod nasze zmysy zewntrzne, jest ruch dowolny, ktry w widoczny sposb wynika z woli; jednak wniosek, e gdzie tej cechy nie widzimy, tam nie ma wcale ycia, nie jest pewny. Boerhaave 5 powiada: zwierz jest rolin majc korzenie w odku (wewntrz siebie). By moe kto inny mgby z rwn susznoci, igrajc z tymi pojciami, powiedzie: rolina jest zwierz ciem majcym odek w korzeniach (na zewntrz siebie). Std te moe jej zbywa na organach [2: 331] ruchu dowolnego, a wraz z nimi i na zewntrznych oznakach ycia; dla zwierzt ruch dowolny jest niezbdny, poniewa istota, ktra narzdy odywiania ma wewntrz siebie, musi porusza si stosownie do swoich potrzeb, natomiast istota, ktra ma je na zewntrz, pogrone w tym, z czego czerpie poywienie, jest ju przez siy zewntrzne dostatecznie odywiana; jeeli wic rolina zawiera nawet w sobie zasad ycia wewntrznego, to jednak nie potrzebuje adnego narzdu organicznego dla dowolnych czynnoci zewntrznych. Dla wszystkich tych twierdze nie wymagam adnych dowodw, gdy oprcz tego, e sam mgbym bardzo mao powiedzie na korzy tego rodzaju domysw, zwraca si jeszcze przeciwko nim drwica moda, jako przeciwko przestarzaemu, przyprszonemu kurzem dziwactwu. Staroytni uwaali si mianowicie za uprawnionych do przyjmowana trzech rodzajw ycia: rolinnego, zwierzcego i rozumowego. Zapewne nie mieli susznoci, o ile czyli w czowieku zasady niematerialne tych trzech rodzajw ycia; o ile jednak rozdzielali je pomidzy trzy gatunki istot rosncych i podzcych sobie podobne, o tyle gosili co nie niedowiedzionego, lecz nie niedorzecznego, zwaszcza dla tego, kto rozway osobne ycie poszczeglnych czci oddzielonych od cia niektrych zwierzt, pobudliwo, t tak wyranie wykazan, lecz zarazem tak niewytumaczaln wasno wkien ciaa zwierzcego oraz niektrych rolin, wreszcie bliskie pokrewiestwo polipw i innych zoofitw z rolinami. Powoywanie si na zasady materialne jest zreszt ucieczk bezsilnej filozofii, naley wic w miar monoci unika objanie w tym stylu, aby mc pozna w caej rozcigoci te zasady zachodzcych w wiecie zjawisk, ktre wywodz si z praw ruchu samej tylko materii, i ktre same tylko s zrozumiae. Jestem jednak przekonany, e Stahl 6 , ktry zmiany w ciele zwierzcym tumaczy organicznie, czsto jest bliszy prawdy ni Hofman 7 , Boerhaave i inni, ktrzy nie uwzgldniaj wcale si niematerialnych, trzymaj si wycznie zasad mechanicznych

i hoduj w tym wzgldzie metodzie bardziej filozoficznej, ktra niekiedy chybia, ale niekiedy okazuje si trafna, a ktra w nauce sama tylko moe by stosowana, gdy tymczasem o wpywie istot niematerialnych moemy si tylko co najwyej dowiedzie, e zachodzi, nigdy za, w jaki sposb zachodzi, ani jak daleko siga jego dziaalno. [2: 332] W ten sposb wiat niematerialny zawieraby w sobie w pierwszej kolejnoci wszystkie stworzone umysowoci, z ktrych jedne zczone s w jedn osob z materi, inne nie; po drugie podmioty czujce wszystkich gatunkw zwierzt; wreszcie wszystkie zasady ycia, ktre si jeszcze gdziekolwiek w naturze znajduj, choby si to ycie nie ujawniao przez adne oznaki zewntrzne dowolnego ruchu. Wszystkie te istoty niematerialne, powiadam, niezalenie od tego, czy wywieraj wpyw na wiat cia czy nie, wszystkie istoty rozumne, ktrych stan przypadkowy jest zwierzcy, bd to tu na ziemi, bd na innych ciaach niebieskich, niezalenie od tego, czy materi oywiaj teraz, czy bd j oywiay w przyszoci, czy te ju dawniej j oywiay, znajdowayby si w myl powyszego w pewnej zastosowanej do ich natury cznoci, a czno ta nie byaby zalena od ogranicze stosunkw pomidzy ciaami. Nie miaaby tu znaczenia owa odlego miejsc i czasw, ktra w wiecie widzialnym tworzy wielk przepa, ktra niszczy wszelk czno. Dusza ludzka powinna by wic uwaana za zwizana ju w obecnym yciu z dwoma wiatami, z ktrych odczuwa wyranie tylko materialny, o ile stanowi jedno osobow z ciaem; jako za przedstawiciel wiata duchw ulega czystym wpywom istot niematerialnych i sama na nie wpywy takie wywiera w ten sposb, e gdyby tylko usta jej zwizek z ciaem, pozostaaby tylko czno, w ktrej jest zawsze z istotami duchowymi, i e czno ta musiaaby w niej doj do wyranego uwiadomienia.* [2: 333] Odczuwam trudno, uywajc cigle ostronego jzyka rozumu. Dlaczego miaoby mi by wzbronione mwi w tonie akademickim, ktry jest bardziej stanowczy i zwalnia zarwno autora, jak i czytelnika od potrzeby zastanawiania si, ktre przecie prdzej czy pniej musi obu doprowadzi tylko do irytujcej niepewnoci. Mona wic uzna za dowiedzione albo, jeeli chce si by rozwlekym, moe by atwo dowiedzione, albo, co jeszcze lepiej, w przyszoci, nie wiem gdzie ani kiedy, zostanie dowiedzione, e:
*

Niebo, jako miejsce zamieszkania bogosawionych, pospolita wyobrania przedstawia sobie chtnie wysoko nad nami, w niezmierzonej przestrzeni. Nie zastanawiamy si jednak nad tym, e widziana z tamtych okolic Ziemia wyglda rwnie jak jedna z gwiazd niebieskich, i e mieszkacy innych cia niebieskich mogliby z tak sam racja mwi, wskazujc na ni: Patrzcie, oto jest miejsce wiekuistej radoci, oto mieszkanie niebieskie przygotowane do przyjcia nas po mierci. Dziwne zudzenie sprawia, e wysoki polot nadziei zawsze czy si z pojciem wstpowania do gry, przy czym nie uwzgldnia si, e jakkolwiek wysoko by si unioso, trzeba bdzie si znowu opuci, aby dotkn stop gruntu innego wiata. Jednake, wedug powyszych poj, niebo byoby waciwym wiatem duchw albo, jeeli chcecie, bogosawion czci tego wiata i nie naleaoby go szuka nad nami albo pod nami, poniewa taka niematerialna cao powinna by pomylana nie za pomoc kategorii odlegoci lub bliskoci wzgldem rzeczy cielesnych, lecz za pomoc kategorii zwizkw duchowych jej c z c i pomidzy sob; przynajmniej czonkowie tej caoci tylko w takich stosunkach s siebie wiadomi.

dusza ludzka ju w tym yciu znajduje si w nierozerwalnej cznoci z istotami niematerialnymi wiata duchw, e na nie oddziauje i otrzymuje od nich wraenia, z ktrych wszake jako czowiek, dopki wszystko idzie dobrze, nie zdaje sobie sprawy. Z drugiej jednak strony, jest prawdopodobne, e istoty duchowe nie mog sobie uwiadamia adnych odczu zmysowych otrzymywanych ze wiata cia, poniewa nie s zwizane w jedn osob z adn czci materii, aby mogy sobie uwiadomi swoje miejsce we wszechwiecie materialnym, za pomoc za sztucznych narzdw stosunek istot rozcigych do siebie oraz pomidzy sob. Mog jednak wpywa na dusze ludzkie, jako na istoty z sob jednorodne, i w samej rzeczy pozostaj z nimi zawsze w cznoci oboplnej, a dzieje si to w ten sposb, e wyobraenia duszy zalenej od wiata cia nie mog by zakomunikowane innym istotom duchowym, ani te wyobraenia intuicyjne rzeczy niematerialnych nie mog doj do jasnej wiadomoci czowieka, przynajmniej nie z waciwymi sobie cechami, gdy materiay obu tych rodzajw wyobrae s rne. Byoby piknie, gdyby taki ukad wiata duchw, jakim go sobie wyobraamy, mg by wywnioskowany nie tylko z pojcia istoty duchowej, ktre to pojcie jest zbyt hipotetyczne, lecz aby mona si go z pewnym przynajmniej prawdopodobiestwem domyla na podstawie rzeczywistej i powszechnie uznanej obserwacji. Tote pozwalam sobie liczc na wyrozumiao czytelnika wtrci tu pewn prb tego rodzaju, ktra jest wprawdzie pewnym zboczeniem z mojej drogi i ktra jest do daleka od [2: 334] oczywistoci, moe jednak nastrczy sposobno do niektrych, niepozbawionych przyjemnoci, domysw. *** Pomidzy silami, poruszajcymi ludzkie serce, najpotniejsze zdaj si lee na zewntrz: te mianowicie, ktre, jako wycznie rodki, nie sprowadzaj si do korzyci wasnej i zaspokojenia wasnych potrzeb jako do celu znajdujcego si wewntrz czowieka, lecz ktre sprawiaj, e ogniska czce rda naszych wzrusze przenosz si na zewntrz nas, do innych istot rozumnych; powstaje std walka dwch si: samolubstwa, ktre wszystko sprowadza do siebie i dobra powszechnego, ktre popycha lub przyciga dusz do innych istot bdcych na zewntrz niej. Pomijam popd, ktrego skutkiem jest to, e powszechnie przywizujemy tak wielk wag do zdania innych ludzi, e cudz aprobat lub pochwa uwaamy za tak potrzebn do uzupenienia naszego wasnego zdania. Jeeli jest to niekiedy objawem le rozumianej prnoci, to jednak nawet w najszczerszych i najmniej samolubnych umysach daje si zauway pewien tajemniczy pocig do porwnywania tego,

co uwaa si za dobre i za prawdziwe, ze zdaniem innych, oraz do doprowadzania obu zda do zgodnoci, rwnie niejako do powstrzymania ludzkiej duszy na drodze poznania, o ile zdaje si nam, e obraa drog inn od naszej. Wszystko to moe by objawem odczuwania zalenoci naszych wasnych sdw od powszechnego rozumu ludzkiego, moe sta si rodkiem do nadania caoci istot mylcych pewnej rozumowej jednoci. Pomijam tu jednak te same przez si niepozbawione doniosoci roztrzsania i zwracam si teraz ku innemu, ktre, o ile dotyczy naszych zamiarw, jest bardziej przekonywajce i doniolejsze. Jeeli rozpatrujemy rzeczy zewntrzne ze wzgldu na nasze potrzeby, to nie moemy tego czyni, nie doznajc zarazem pewnego uczucia skrpowania i ograniczenia, ktre nam pokazuje, e oddziauje tu jak gdyby obca wola i e nasze upodobania wymagaj zewntrznego przyzwolenia. Jaka tajemnicza moc zmusza nas do stosowania naszych zamiarw dla dobra innych albo dla cudzej woli, jakkolwiek zdarza si to czsto, pomimo chci, i wyranie przeczy samolubnym skonnociom; punkt, [2: 335] w ktrym zbiegaj si kierunki naszych popdw, nie ley wycznie wewntrz nas, lecz rwnie w woli innych, na zewntrz nas s jeszcze siy, ktre nas poruszaj. Wynikaj std popdy moralne, przeciwne nieraz popdom samolubstwa std potne prawo obowizku i sabsze dobroci, z ktrych kade wymusza na nas niejedn ofiar, a jakkolwiek oba ulegaj tu i wdzie popdom samolubnym, nigdy jednak nie zaprzestaj ujawnia si w naturze ludzkiej. W najskrytszych motywach naszego postpowania widzimy si przez to jako zaleni od reguy woli powszechnej, std w wiecie istot mylcych powstaje jedno moralna i systematyczne rzdy wedug praw wycznie duchowych. Jeeli ten odczuwany w nas przymus do zgodnoci naszej woli z wol powszechn nazywamy poczuciem moralnym, to mwimy o nim tylko jako o objawie tego, co w samej rzeczy zachodzi w nas samych, nie wykazujc przyczyn. Tak Newton stae prawo denia wszystkich czci materii do wzajemnego zbliania si ku sobie nazwa cieniem , nie chcc plta swych matematycznych wywodw w przykry udzia w sporach filozoficznych dotyczcych przyczyny owego cienia. Mimo to nie waha si traktowa cienia jak rzeczywistego skutku powszechnego wzajemnego oddziaywania wszystkich czci materii i dlatego nada temu oddziaywaniu miano przycigania . Czy nie byoby moliwe, by zjawisko popdw moralnych we wzajemnych stosunkach istot mylcych przedstawi sobie rwnie jako skutek rzeczywicie czynnej siy, za pomoc ktrej istoty duchowe oddziaywuj wzajemnie na siebie tak, e poczucie moralne jest odczut zalenoci woli osobniczej od woli powszechnej oraz skutkiem naturalnego i powszechnego wzajemnego oddziaywania, ktre sprawia, e wiat niematerialny osiga jedno moraln, tworzc wedle praw tego sobie

waciwego wzajemnego oddziaywania system doskonaoci duchowej? Jeli mylom tym przypada w udziale tyle prawdopodobiestwa, ile trzeba, by zasuyy na prawo wyprowadzania z nich wnioskw, to moemy niepostrzeenie rozmuli si w nich. Zdaje si bowiem, e w tym przypadku znika przewaajca cz tych sprzecznoci, ktre nas tak niemile uderzaj przy rozwaaniu stosunkw pomidzy natur moraln a fizyczn czowieka [II 336] tu na ziemi: wszelka moralno czynw znajduje swoje cakowite urzeczywistnienie w wiecie duchw wedug praw duchowych, nigdy za wedug praw przyrody. Istotne zamiary, nieznane pobudki wielu stara bezowocnych z powodu braku sil, zwycistwo nad samym sob lub te ukryta przebiego pozornie dobrych czynw zostaj najczciej stracone, gdy idzie o ich efektywno w fizycznym wiecie cia, jednak w wiecie niematerialnym powinnimy je uwaa za przyczyny podne w nastpstwa i ocenia jako wywoujce lub odbierajce skutki odpowiadajce wasnociom moralnym wolnej woli, stosownej do praw pneumatycznych poczenie prywatnej woli z wol powszechn, czyli jednostki z caoci. Poniewa bowiem czyn moralny dotyczy wewntrznego stanu ducha, moe on naturalnie oddziaywa skutecznie tylko w bezporedniej cznoci duchw. Wskutek tego musi sta si tak, e dusza czowieka ju w yciu doczesnym powinna zaj odpowiednie do swego stanu moralnego miejsce pomidzy duchowymi substancjami wszechwiata, podobnie jak wedug praw ruchu materia w przestrzeni wszechwiata zajmuje taki ukad, jaki odpowiada waciwym jej siom.* Gdy wreszcie mier przerwie czno duszy ze wiatem cielesnym, ycie w przyszym wiecie bdzie stanowi tylko dalszy cig tej cznoci, ktra istniaa ju w tym yciu, a wszystkie nastpstwa objawionej tu moralnoci odnajd si tam w skutkach, ktre istota pozostajca w nierozerwalnej cznoci z caym wiatem duchw ju poprzednio wedug praw pneumatycznych wywara. Teraniejszo i przyszo zlej si tam w jedn cao wedug praw [2: 337] przyrody. Ta okoliczno jest szczeglnie doniosa. W domysach dotyczcych ostatecznych podstaw rozumu spotykamy si bowiem z wielk trudnoci, jeli, chcc usun zo wynikajce z niedoskonaej harmonii pomidzy moralnoci a jej nastpstwami w wiecie doczesnym, zmuszeni jestemy ucieka si do nadzwyczajnej woli Boskiej. Jakkolwiek bowiem wedug naszych poj sd o mdroci Boej moe by prawdopodobny, to zawsze jednak pozostaje wtpliwo, czy sabe pojcia naszego umysu nie zostay opacznie przeniesione na umys najwyszy. Czowiek bowiem moe sdzi o woli
*

Wzajemne oddziaywanie czowieka i wiata duchw wypywajce z podstaw etycznych a odbywajce si podug praw oddziaywania pneumatycznego mona by pojmowa tak, i skutkiem jego jest wsplnota duchw dobrych z dobrymi, a zych ze zymi. Kady rodzaj duchw przyczaby si zgodnie ze swoja natur etyczn do tej lub owej czci republiki duchowej, biorc w ten sposb udzia we wszystkich nastpstwach, ktre zgodnie z natur rzeczy std wynikaj.

Boskiej jedynie wedug harmonii, jak dostrzega w wiecie, lub te tej, o ktrej przypuszcza zgodnie z prawami przyrody wedug zasad analogii. Nie powinien za wedug pomysw swojej wasnej mdroci, z ktrej chce zarazem uczyni przepis dla woli Boskiej, wytwarza nowych porzdkw dla obecnego tub przyszego wiata. *** Zawracamy teraz ponownie na drog poprzednio obran i zbliamy si ku celowi, ktrymy sobie zaoyli. Skoro rzecz ze wiatem duchw i udziaem w nim naszej duszy ma si tak, jak przedstawilimy to w poprzednim szkicu, wydaje si bardzo dziwne, e wsplnota ta nie jest rzecz powszechn i zwyk; e niezwyko tego zjawiska dotyczy nieomal w wikszym stopniu jego rzadkoci ni jego moliwoci logicznej. Trudno ta wszake da si z atwoci usun, a nawet po czci ju jest usunita. Wyobraenie bowiem, ktre przez wewntrzne wejrzenie wytwarza dusza czowieka o samej sobie jako o istocie duchowej, skoro stawia siebie w stosunku do rnych istot podobnej natury, jest zupenie odmienne od nich; wiadomo jej wyobraa sobie siebie jako czowieka za pomoc obrazu majcego rdo we wraeniach organw zmysowych; obraz ten zatem nie moe pozostawa w jakimkolwiek stosunku do innych rzeczy prcz materialnych. Chocia wic podmiot jest jeden i ten sam, i naley jednoczenie do wiata widzialnego i niewidzialnego, nie jest to jednak jedna i ta sama osoba. Wyobraenia bowiem jednego wiata wskutek swojej odrbnoci nie pocigaj za sob adnych towarzyszcych im idei z drugiego wiata; tak wic to, co [2: 338] myl jako duch, nie przypomina mi nic o mnie jako o czowieku i na odwrt, moje stany ludzkie nie odnosz si zupenie do moich wyobrae o sobie jako duchu. Wreszcie, jakkolwiek jasne i naoczne bd moje wyobraenia o wiecie duchw, nie wystarcz one, abym by wiadomy tak jak czowiek, i odwrotnie: wyobraenie o sobie samym (to znaczy o duszy) jako o duchu wytwarza si za pomoc wnioskowania, aden za czowiek nie posiada go jako wyobraenia naocznego i zaczerpnitego z dowiadczenia*.
*

Mona to wyrazi za pomoc podwjnej wiadomoci, ktr dusza posiada w stosunku do wiata doczesnego. Niektrzy filozofowie przypuszczaj, e mog bez naraania si na powane zarzuty odwoa si do stanu mocnego upienia na dowd rzeczywistoci niejasnych wyobrae; nic jednake pewnego nie mona na ten temat powiedzie prcz tego, e po obudzeniu si nie przypominamy sobie adnego z wyobrae, jakie moglimy mie we nie; wynika std tylko to, e nie wyobraamy sobie ich jasno po przebudzeniu si, nie za, iby nie byy one jasne ju wtedy, gdy spalimy. Przypuszczam raczej, e byy one wtedy janiejsze i rozleglejsze ni najbardziej wyrane wyobraenia kogo przytomnego, po istocie tak czynnej jak dusza spodziewa si tego naley wobec zupenej bezczynnoci zmysw zewntrznych. Poniewa w czasie ich wytwarzania nie odczuwa si ciaa ludzkiego jako cznego z nimi, nie towarzyszy im podczas przebudzenia jego wyobraenie, ktre pomogoby wiadomoci uwaa poprzedni stan myli za nalecy do tej samej osoby. Postpowanie niektrych lunatykw wykazujcych w tym wzgldzie niekiedy wicej rozumu ni podczas czuwania, chocia nic o tym nie pamitaj po przebudzeniu, potwierdza moliwo tego, co przypuszczaj

Owa rnica pomidzy wyobraeniami duchowymi a tymi, ktre nale do cielesnego ycia czowieka, nie powinna by jednak uwaana za przeszkod usuwajc cakowicie moliwo oddziaywania wiata duchw nawet w wiecie doczesnym. Wpywy ich bowiem, chocia nie mog oddziaywa bezporednio na osobow wiadomo czowieka, mog jednak, wedug zasady kojarzenia wyobrae, wywoywa w naszych zmysach spokrewnione z nimi i analogiczne do nich obrazy, [2: 339] ktre, nie bdc samymi wyobraeniami duchowymi, s jednak ich symbolami. Jestemy bowiem zawsze t sam substancj nalec jak ogniwo do obu wiatw, a oba rodzaje wyobrae nale do tego samego podmiotu i s ze sob poczone. Moliwo tego moemy sobie do pewnego stopnia wyobrazi, jeli wemiemy pod uwag, e nasze najwysze pojcia rozumowe, ktre s do bliskie duchowym, przybieraj zwykle cielesn szat, aby sta si jasne. Dlatego moralne przymioty bstwa wyobraamy sobie jako gniew, zazdro, miosierdzie, mciwo itd.; dlatego te poeci uosabiaj cnoty, wystpki lub inne waciwoci przyrody w ten sposb, aby przywiecaa w nich prawdziwa idea rozsdku. Tak samo geometra wyobraa sobie czas w postaci linii, chocia przestrze i czas zgadzaj si ze sob jedynie w stosunkach, a czce je podobiestwo opiera si jedynie na analogii, nie dotyczy za jakoci; dlatego te wyobraenie wiecznoci boskiej przybiera nieraz w umyle filozofa pozr nieskoczonego wiata, jakkolwiek usiuje on odrnia jedno od drugiego; najwaniejsz za przyczyn, dla ktrej matematycy nie s skonni przyj monad Leibniza, jest ta, e nie mog ich sobie wyobraa w postaci malekich gstych mas. Nie jest zatem nieprawdopodobne, e wraenia duchowe mog wej do wiadomoci, wywoujc spokrewnione z nimi fantazyjne wyobraenia. W ten sposb udzielone przez wpyw duchowy idee przybieraj szat tej mowy, do ktrej czowiek jest przyzwyczajony; odczuta posta ducha przybiera posta o ludzkich ksztatach , porzdek i pikno wiata niematerialnego wywouj obrazy mie dla naszych zmysw itd. Tego rodzaju zjawiska nie mog by czym zwykym i pospolitym, lecz staj si udziaem jednostek obdarzonych zdolnoci organw do wzmocnienia wyobrae fantazyjnych, [2: 340] odpowiadajcych pewnym stanom duszy, za pomoc ruchw harmonijnych w wikszym stopniu ni to si zwykle dzieje i dzia powinno u ludzi zdrowych*. Takie rzadkie istoty mog w pewnych chwilach by opanowane przez wizje
o nie. Marzenia senne, to znaczy wyobraenia osoby picej, o ile pamita je ona po przebudzeniu, nie nale tu do tematu. W tym bowiem wypadku czowiek nie jest zupenie upiony: do pewnego stopnia otrzymuje on jasne wyobraenia i wplata swoje czynnoci duchowe w postacie zmysowe. Dlatego te po przebudzeniu czciowo je sobie przypomina, ale rwnie dostrzega w nich niekiedy dzikie i niesmaczne urojenia, czego te naleao si spodziewa, gdy idee fantazji i wraenia zmysowe s w nich wzajemnie przemieszane.
*

Nie mam tu na myli organw zmysw wewntrznych lecz, jak si zwykle wyraaj, sensorium duszy, to znaczy t cz mzgu, ktrej ruchy wedug przypuszcze filozofw towarzysz wyobraeniom duszy podczas jej

niektrych przedmiotw widzianych na zewntrz, ktre bior za obecno istot duchowych poznawanych za pomoc zmysw cielesnych, chocia jest to tylko zudzenie wyobrani, polegajce na tym, e jego przyczyn jest rzeczywisty wpyw duchowy, ktrego jednak nie mona bezporednio odczu, lecz objawia si on w wiadomoci za porednictwem fantazyjnych obrazw przybierajcych pozr zewntrznych wrae. Wyobraenia wpojone przez wychowanie oraz inne zabobony mog przy tym wywiera swj wpyw tam, gdzie zudzenie miesza si z prawd, a chocia podstaw jego stanowi rzeczywiste duchowe oddziaywanie, to jednak przybiera zwodnicz posta rzeczy zmysowych. Chtnie take przyznaj, e tego rodzaju zdolno rozwijania odczu ze wiata duchowego bowiem w jasne ujcia ycia doczesnego nie jest uyteczna, wyobraenia duchowe w tych warunkach tak cile splataj si z urojeniami fantazji, e z trudnoci przychodzi rozrni w nich prawd od surowych zudze, ktre j otaczaj. Podobny stan, polegajcy na zakconej rwnowadze nerww podlegajcych nienaturalnym ruchom pod wpywem duchowych wyobrae duszy wiadczyby o rzeczywistej chorobie. Wreszcie nie zdziwi nikogo, jeli wizjoner bdzie jednoczenie rwnie fantast, przynajmniej w stosunku do towarzyszcych jego widzeniom obrazw, narzucaj mu si bowiem wyobraenia niezgodne co do swej natury z cielesnym stanem czowieka i niedajce si z nim poczy, wytwarzane przez le spojone obrazy zmysw zewntrznych: dzikie chimery i dziwaczne potwory przesuwajce si w dugim szeregu przed omamionymi zmysami, chocia ich podstaw moe by prawdziwe oddziaywanie duchowe. Opowiadaniom o widmach, z ktrymi filozof tak czsto si spotyka, podobnie jak i o innych oddziaywaniach duchowych, o ktrych tu i wdzie si mwi, nietrudno w ostatecznoci da pozornie rozumowe wyjanienie. Dusze zmarych i czyste duchy nie mog [2: 341] wprawdzie nigdy ukaza si naszym zmysom ani te pozostawa w jakiejkolwiek cznoci z materi, mog jednak oddziaywa na nalecego wraz z nimi do wielkiej republiki duchowej ducha ludzkiego w taki sposb, e wyobraenia, ktre si w nim obudz, przybior wedug praw fantazji pokrewne im obrazy i wywoaj pozr odpowiednich przedmiotw na zewntrz. Zudzenie to moe dotkn kadego ze zmysw, a jakkolwiek bdzie pomieszane z bezadnymi fantazmatami, nie powinno zniechca nas do przypuszczenia oddziaywania duchowego. Ubliabym domylnoci czytelnika, gdybym chcia zatrzyma si nad tym wyjanieniem. Metafizyczne hipotezy s bowiem tak niezwykle gitkie, e byoby wiadectwem wielkiej niezrcznoci, jeli kto nie potrafiby zastosowa tego, co tu powiedziano, do kadego opowiadania o widmach, skoro tylko prawdziwo jego
czynnoci.

zostanie poddana krytyce, co zreszt w wielu wypadkach bywa niemoliwe, a w jeszcze wikszej liczbie bardzo mao obiecujce. Jeli zwaymy korzyci i niedogodnoci wynikajce dla tych, ktrzy s przystosowani nie tylko do ycia w wiecie widzialnym, ale te do pewnego stopnia w niewidzialnym (o ile jednostki takie istniej), to dar ten wydaje mi si podobny do tego, jakim Junona obdarowaa Terezjasza, odbierajc mu poprzednio wzrok, aby obdarzy go zdolnoci przepowiadania. Mona z poprzedniego wnosi, e zdolno naocznego poznania innego wiata moe tu by nabyta jedynie przez czciow ofiar z tego rozsdku, ktry tak potrzebny jest w wiecie doczesnym. Nie wiem nawet, czy nie ulegaj tej cikiej umowie pewni filozofowie, ktrzy tak pilnie i z takim zapamitaniem kieruj swoje metafizyczne szkl ku owym odlegym krainom i umiej opowiada o nich cudowne rzeczy. Nie zaprzeczam bynajmniej adnemu z ich odkry, lecz ostrzegam, aby ktokolwiek obdarzony zdrowym rozsdkiem a ma subtelnoci nie da im do zrozumienia czego podobnego do tego, co odpowiedzia wonica Tychonowi de Brahe, gdy astronom ten chcia mu w nocy wskaza najkrtsz drog wedug gwiazd: Mj Panie, moe si dobrze znasz na niebie, ale na ziemi jeste gupi.

[2: 342] Rozdzia trzeci Antykabaa. Urywek z filozofii pospolitej, odsaniajcej czno ze wiatem duchw Arystoteles mwi gdzie: Gdy czuwamy, mamy wiat wsplny, gdy nimy, kady ma swj wa sny. Sdz, e ostatnie zdanie mona odwrci i powiedzie: skoro kady z ludzi ma swj odrbny wiat, domyla si mona, e kady z nich marzy. Wychodzc z tego stanowiska, skoro rozwaamy twrcw urojonych w i a t w myli, z ktrych kady mieszka spokojnie w swoim wasnym, wykluczajc bezwzgldnie wszystkie inne, tych na przykad, ktrzy porzdek rzeczy ukuli, jak Wolff, z niewielu materiaw budowlanych dowiadczenia i wielu wyudzonych poj lub te tych, ktrzy, jak Crusius, stworzyli je z niczego za pomoc kilku czarodziejskich orzecze o tym, co da lub nie da si pomyle zadowolimy si tym, e wobec sprzecznoci ich wizji zaczekamy cierpliwie, nim ci panowie przeni swoje sny. Skoro tylko z woli Boej przebudz si zupenie, to znaczy otworz oczy na pogld niewykluczajcy zgody z innymi ludzkimi umysami, nikt z nich nie bdzie widzia niczego innego prcz tego, co kady moe

oczywicie i z pewnoci dostrzec w wietle ich dowodw. Filozofowie zamieszkaj wtedy we wsplnym wiecie podobnym do tego, jaki matematykom od dawna ju nie jest obcy. Wana ta okoliczno niedugo ju zapewne nastpi, o czym wiadcz pewne oznaki i prognozy ukazujce si od niedawna na widnokrgu wiedzy. W pewnym zwizku z marzeniami rozumu pozostaj urojenia zmysw; zaliczane do nich bywaj niektre, majce do czynienia z duchami, a to dla tej przyczyny, e ukazuje si w nich co takiego, czego aden inny zdrowy czowiek nie widzi i e wiadcz one o cznoci z istotami, nieobjawiajcymi si innym, jakkolwiek osobom obdarzonym dobrymi zmysami. Nazwa uroje o tyle susznie znajduje zastosowanie odnonie do tych zjawisk, o ile dopucimy, e s one prostym wytworem mzgu, e zarwno jedne, jak i drugie [2: 343] s obrazami omamiajcymi zmysy na sposb przedmiotw rzeczywistych. Jeli jednak wyobraamy sobie, e oba rodzaje zudze maj pochodzenie o tyle podobne, e rda jednego z nich mog suy do wytumaczenia drugiego, jestemy w wielkim bdzie. Kady, kto, znajdujc si w stanie czuwania, zagbia si tak dalece w urojenia i chimery powoywane do ycia przez jego wci czynn wyobrani, e zwraca mao uwagi na wraenia zmysowe jako na rzeczy podrzdne, moe by susznie nazwany nicym na jawie. Wystarczy bowiem, aby wraenia zmysowe straciy jeszcze cokolwiek na swojej sile, a zanie on zupenie, jego urojenia za stan si wwczas snami. Nie s nimi podczas czuwania, dlatego e w tym czasie odczuwa je jako odbywajce si w nim samym, kiedy inne przedmioty wyobraa sobie na zewntrz; zalicza wic pierwsze do skutkw wasnej czynnoci, drugie za do tego, co odczuwa lub biernie przyjmuje z zewntrz. Wszystko to sprowadza si do stosunku, w jakim przedmioty pomylane znajduj si wzgldem niego jako czowieka, a wic take jego ciaa. Dlatego te i w stanie czuwania obrazy te mog go rwnie bardzo zajmowa, lecz jakkolwiek nie byyby wyrane, nie mog go udzi. Chocia ma on wwczas take wyobraenie siebie samego i wasnego ciaa, a obrazy fantazji ukada w pewnym stosunku do tych wyobrae, to rzeczywiste wraenie jego ciaa otrzymane przez zmysy zewntrzne stanowi w stosunku do tych uroje kontrast, odrnia si od nich w takim stopniu, e uwaamy, i s one wytworzone przez nas samych, wyobraenie siebie uwaamy za za odczuwane. Kiedy jednak zaczyna on usypia, odczuwane wyobraenie jego ciaa znika, zostaje za jedynie urojone, natomiast inne fantazyjne obrazy wyobraone s w zewntrznym stosunku do tego urojonego wyobraenia i udz picego przez cay czas trwania snu; nie ma bowiem adnego wraenia, ktre przez porwnanie z rojeniami pozwolioby odrni pierwowzr od jego odbicia, to znaczy rzeczy zewntrzne od wewntrznych wyobrae.

Wizjonerzy rni si wic od nicych na jawie nie tylko pod wzgldem stopnia, rnica jest rwnie zasadnicza. Przesuwaj oni bowiem w stanie czuwania, a nieraz przy rwnoczesnych wyranych wraeniach ku zewntrznym, niektre przedmioty ku zewntrznym miejscom wrd innych, ktre w rzeczywistoci widz wok siebie; kwestia wic w tym przypadku dotyczy tylko tego, jakim sposobem przenosz na zewntrz siebie urojenie wasnej wyobrani, a mianowicie w stosunku do swego ciaa, ktre rwnie [2: 344] odczuwaj za pomoc zmysw zewntrznych. Przyczyn tego nie moe by ywo fantazyjnego obrazu, chodzi tu bowiem o miejsce, do ktrego zostaje on odniesiony jako przedmiot. dam wic, aby wykazano, w jaki sposb dusza moe wyobraa sobie obraz podobny, jakakolwiek bdzie jego tre, w zupenie innym stosunku, a mianowicie w pewnym miejscu na zewntrz i wrd przedmiotw, ktre odczuwa rzeczywicie. Nie zadowoli mnie przytoczenie innych, do pewnego stopnia zblionych wypadkw, jak np. majacze w gorczce; pragn bowiem wiedzie, w jaki sposb zudzenia te s moliwe, czy to w zdrowiu, czy podczas choroby, nie za to, e one si zdarzaj. Przy uyciu zmysw zewntrznych w pojcie jasnoci wyobraenia wczamy take miejsce, w ktrym je odczuwamy. Miejsce to moe nie zawsze dokadnie oznaczamy, stanowi ono jednak niezbdny warunek wraenia, bez ktrego niemoliwe byoby wyobraenie rzeczy na zewntrz siebie. Bardzo prawdopodobne, e dusza nasza odnosi odczuwany przedmiot w swoim wyobraeniu do tego miejsca, w ktrym przecinaj si linie przeprowadzone od oka w kierunku wpadajcych w nie promieni. Punkt ten, ktry nazywamy punktem widzenia, jest wprawdzie w rzeczywistoci punktem rozpraszajcym, w wyobraeniu wszake punktem skupienia linii kierunkowych, w kierunku ktrych przenosimy wraenie (focits imaginaris). W ten sposb oznaczamy miejsce przedmiotu widzianego nawet jednym okiem, jak to bywa na przykad wtedy, gdy widzimy w powietrzu obraz ciaa rzucony za pomoc wklsego lustra w tym wanie punkcie, w ktrym przecinaj si promienie wychodzce z kadego punktu przedmiotu zanim dosign oka*. [2: 345] Prawdopodobnie mona przypuci to samo w stosunku do wrae suchowych, gdy powodujce je fale dwikowe rozszerzaj si rwnie po liniach prostych. Tu rwnie wraeniom moe towarzyszy wyobraenie pewnego ogniska urojonego, odniesionego do tego punktu, w ktrym przecinaj si na zewntrz linie proste poprowadzone z wprawionego w drgania narzdu nerwowego mzgu. Oceniamy bowiem do pewnego stopnia odlegoci pooenie brzmicego
*

W ten sposb nasz sd o pozornym miejscu blisko pooonych przedmiotw przedstawiany jest zwykle w optyce, co bardzo dobrze zgadza si z dowiadczeniem. Jednake te same linie, ktre wybiegaj z jednego punktu, na skutek zaamania w organie wzroku, padajc na nerw wzrokowy, nie rozchodz si, lecz zbiegaj si w jednym punkcie. Dlatego, gdy odczucie zachodzi wycznie w tym nerwie, facus imaginaris powinien by usytuowany nie poza ciaem, lecz na dnie oka, co stwarza trudno, ktrej nie da si dzi rozwiza i ktra wydaje si nie do pogodzenia ani z powyszymi twierdzeniami, ani z dowiadczeniem.

przedmiotu nawet bez wzgldu na si dwiku i nawet wtedy, gdy przedmiot w znajduje si za nami, chocia poprowadzone od niego linie proste nie trafiaj do otworu suchowego, lecz skierowane s na inne czci gowy. Naley wic przyj, e linie kierunkowe wstrzsw dwikowych przeduane s w wyobraeniach duszy na zewntrz, a przedmiot dwiczcy wyobraamy sobie w punkcie ich przecicia. To samo, jak mi si wydaje, mona przypisa i trzem pozostaym zmysom; rni si one od wzroku i suchu tym, e przedmiot odczuwany przy ich uyciu znajduje si w bezporednim zetkniciu z narzdem zmysw, linie kierunkowe bodca zmysowego przecinaj si zatem wewntrz samego narzdu. Aby zastosowa to zaoenie do wytworw wyobrani, niech mi bdzie wolno przyj za podstaw to, co przypuszcza Kartezjusz , a co znalazo uznanie u wielu filozofw po nim, a mianowicie to, e wszystkim wyobraeniom fantazyjnym towarzysz ruchy tkanki lub substancji (esprit) nerwowej mzgu, tak zwane idee materialne (ides materiales), to znaczy wstrzsy lub drgania subtelnego ywiou przez ni wydzielanego, podobne do tych, ktrych kopi s odpowiednie wraenia. Teraz prosz przyj tylko jedno przypuszczenie, to mianowicie, e podstawowa rnica pomidzy ruchami nerwowymi przy obrazach fantastycznych a takimi samymi ruchami przy wraeniu normalnym polega na tym, e linie kierunkowe w pierwszym przypadku przecinaj si wewntrz mzgu, w drugim za na zewntrz. Poniewa ognisko urojone, w ktrym wyobraany jest przedmiot przy jasnych wyobraeniach podczas czuwania, odniesione jest na zewntrz, przy zudzeniach za, ktre mog zachodzi w tym czasie, znajduje si wewntrz, dopki czowiek czuwa, nieomylnie odrnia obrazy fantazyjne od wrae zmysowych. [2: 346] Skoro to przyjmiemy, to, jak mi si wydaje, mona znale zrozumia przyczyn tych zaburze umysowych, ktre nazywany obdem, a ich najwyszy stopie obkaniem. Osobliwo tych cierpie polega na tym, e dotknity nimi czowiek przedmioty swej wyobrani widzi na zewntrz siebie i uwaa je za rzeczywiste. Wspomniaem ju, e wedug zwykego porzdku linie kierunkowe ruchw, ktre odbywaj si w mzgu jako materialne odpowiedniki obrazw fantazyjnych, przecinaj si wewntrz niego i dlatego podczas czuwania czowiek umieszcza je w sobie samym, bdc wiadomy swego wasnego obrazu. Jeli wic zao, e wskutek jakiegokolwiek przypadku lub cierpienia pewne organy mzgu zostan odksztacone i wyprowadzone z waciwej im rwnowagi w ten sposb, e ruchy nerwowe towarzyszce obrazom fantazyjnym odbywaj si wzdu linii, ktre po przedueniu przetn si na zewntrz mzgu, to ognisko urojone przeniesione zostanie na

zewntrz mylcego podmiotu*, a obraz, ktry by prostym wytworem wyobrani, zostanie ujty jako przedmiot oddziaujcy na zmysy zewntrzne. Zdumienie wywoane domniemanym ukazaniem si rzeczy, ktra zgodnie z naturalnym porzdkiem nie powinna istnie, spotguje szybko uwag i nada pocztkowo moe sabemu obrazowi fantazji ywo, ktra nie pozwoli udzcemu si [2: 347] wtpi w prawdziwo zjawiska. Zudzenie takie moe by przedmiotem kadego ze zmysw zewntrznych. Kady z nich zostawia bowiem w wyobrani lady wrae, a uszkodzenie tkanki nerwowej moe by przyczyn przeniesienia ogniska urojonego w to miejsce, z ktrego otrzymywaoby si wraenie rzeczywicie istniejcego przedmiotu materialnego. Nic wic dziwnego, e temu, kto podlega zudzeniom, wydaje si, e bardzo wyranie widzi lub syszy rzeczy, ktrych nie dostrzega nikt prcz niego, choby zudzenia te pojawiay si i znikay raptownie, lub te oddziayway na jeden ze zmysw, np. na wzrok, lecz nie byy potwierdzone przez inne, np. dotyk, a wic wydaway si bezcielesne. Zwyke opowiadania o duchach tak czsto maj ten charakter, e usprawiedliwiaj podejrzenie o pochodzeniu z innego rda. Rwnie potoczne pojcie istot duchowych, ktre da si wywnioskowa na podstawie jzyka potocznego, zgadza si w peni z tego rodzaju zudzeniem i nie przeczy takiemu pochodzeniu, wasno bezcielesnego przedmiotu rozcigego stanowi bowiem istotn cech tego pojcia. Jest bardzo prawdopodobne, e wpojone przez wychowanie wyobraenie duchw daje chorej gowie materia do udzcych uroje i e umys wolny od podobnych zabobonw, nawet gdyby uleg podobnemu chorobliwemu zboczeniu, nie mgby z tak atwoci uroi sobie obrazw tego rodzaju. Z tego, co do tej pory zostao powiedziane, widzimy dalej, e poniewa cierpienie czowieka podlegajcego zudzeniom nie dotyczy rozsdku lecz zmysw, nieszczliwy nie moe usun swego marzenia za pomoc jakiegokolwiek rozumowania; prawdziwe bowiem lub urojone wraenie zmysowe poprzedza wszelki sd rozsdku i posiada bezporedni oczywisto o wiele przewyszajc kady inny rodzaj rozumowania. Wynikajce z tych rozwaa nastpstwo zawiera w sobie t niedogodno, e czyni zbyteczne wszystkie gbokie domysy poprzedniego rozdziau i e czytelnik, jakkolwiek
*

W powyszym przypadku mona byoby doszukiwa si dalekiego podobiestwa z pijanymi ludmi, ktrym w takim stanie dwoi si w oczach. Wynika to std, e obrzk naczy krwiononych przeszkadza w ukierunkowaniu oczu w taki sposb, aeby ich przeduone linie przecinay si w punkcie, gdzie znajduje si obiekt. Moliwe te, e skurcz naczy mzgu, ktry moe by tylko przejciowy, a jeli trwa dugo, dotyczy tylko niektrych nerww, sprawia, e rwnie na jawie pewne obrazy fantazji wydaj si pozostawa na zewntrz nas. Z omamem tym mona porwna bardzo powszechne dowiadczenie: sprbujcie obudziwszy uoy si wygodnie i w stanie pdrzemki przyglda si rnym wzorom firanki przy ku, albo poszewki, albo maym plamkom na pobliskiej cianie, atwo wtedy wytworzy sobie z tego ksztaty ludzkich twarzy itp. Mamido zanika natychmiast, gdy si tego chce i gdy si skoncentruje uwag. W tym przypadku przemieszczanie si urojonych grymasw (foci imaginarii) fantazji w pewnym stopniu podporzdkowane zostaje woli, podczas gdy w przypadku szalestwa nie moe by przez wol zatrzymane.

skonny do przyjcia zawartych w nim idealistycznych konceptw, przeoy jednak nad nie pojcia, ktre pozwol krcej i janiej rozstrzygn t kwesti, spodziewajc si przy tym powszechnego uznania. Pomijajc bowiem t chociaby okoliczno, e rozsdny sposb mylenia bardziej jest skonny czerpa przyczyny wyjaniajce z materiau [2: 348] dowiadczenia, ni pogra si w zawrotne pojcia na wp poetyzujcego, a na wp wnioskujcego rozumu, ukazuje si jeszcze z tej strony moliwo bycia wymianym, kpiny za, czy to uzasadnione, czy nie, stanowi zawsze jeden z najpotniejszych rodkw do zaprzestania jakichkolwiek jaowych docieka. Ju bowiem samo powane roztrzsanie uroje fantastw stanowi powd do zoliwych przypuszcze, a filozofia naraa si na podejrzenia wskutek takiego niezachcajcego towarzystwa. Nie zaprzeczaem wprawdzie istnieniu podobnych zjawisk w stanie obdu, ale wizabym je raczej z urojeniem o obcowaniu z duchami nie jako jego przyczyn, ale jako naturalnym nastpstwem. Czy istnieje jednak na wiecie takie gupstwo, ktre nie dawaoby si pogodzi z bezpodstawn filozofi? Nie bd mia za ze czytelnikowi, jeli zamiast uwaa wizjonerw za pobywateli drugiego wiata, zaliczy ich po prostu do kandydatw do szpitala, zwalniajc w ten sposb siebie od wszelkich dalszych poszukiwa. Kiedy tylko staniemy na tym stanowisku, musi zmieni si rwnie i nasz sposb traktowania podobnych zwolennikw wiata duchw, a jeli niegdy uwaano za konieczne pali niektrych z nich, moemy zadowoli si dzi tym, e przepiszemy im rodki przeczyszczajce . Wobec takiego pooenia rzeczy staje si zbyteczne siga tak gboko i poszukiwa za pomoc metafizyki tajemnic w rozgorczkowanych mzgach ulegajcych zudzeniu wizjonerw. Rozwizanie zagadki mgby da tylko przenikliwy Hudibras; jego zdaniem, gdy wiatr hipo chondryczny dmie we wntrznociach, to wszyst ko zaley od jego kierunku: jeli zwraca si ku doowi, wynikaj std b..., jeli ku grze staje si zjawiskiem lub witym objawieniem.

Rozdzia czwarty Wniosek teoretyczny ze wszystkich rozwaa czci pierwszej Jeli waga, ktra wedug praw cywilnych ma suy za miar w handlu, wykazuje bdy, wykrywamy je przekadajc towar i ciarki [2: 349] z jednej szalki na drug. Dokadno wagi rozumowej moemy pozna za pomoc podobnego rodka, bez ktrego rwnie w sdach filozoficznych nie mona nigdy przyj do zgodnego facit. Uwolniem

swoj dusz od przesdw, wytpiem w niej wszelk lep poddaczo, ktra do niej si wkrada, aby utorowa drog urojonej wiedzy. Nic mi teraz nie imponuje, niczego nie szanuj prcz tego, co prost drog doszo do umysu spokojnego, otwartego na wszelkie dowodzenie, nie zwaajcego na to, czy potwierdza, czy znosi mj poprzedni sd, czy czyni mnie zdecydowanym, czy pozostawia w stanie wtpliwoci. Gdziekolwiek znajd co, co mnie poucza, przyswajam to sobie. Sd tego, kto obala moje dowody, staje si moim wasnym, skoro poprzednio zwayem go na szali przeciwnej mioci wasnej, a nastpnie na tej samej szali przeciwko moim urojonym wywodom, skoro znalazem w nim wicej treci. Dotd rozwaaem zdrowy ludzki rozum z punktu widzenia wasnego rozsdku, teraz przenosz si na stanowisko obcego i zewntrznego rozumu i rozwaam swoje wasne sdy razem z ich ukrytymi pobudkami z punktu widzenia innych. Porwnanie obu obserwacji wykazuje wprawdzie bardzo znaczne rnice, jest to jednak jedyny sposb uniknicia zudzenia optycznego i umieszczenia poj we waciwym dla nich miejscu w stosunku do wadzy poznawczej umysu ludzkiego. Ktokolwiek zarzuci mi, e posuguj si jzykiem zbyt powanym jak na tak bahe zadanie, ktre zasuguje raczej na nazw zabawy ni powanego zajcia bdzie mia suszno. Chocia jednak nie powinno si przywdziewa cikich zbroi przeciwko drobnostkom, mona jednak z ich powodu potrci o rzeczy powane, a ostrono, zbyteczna w sdach o drobnostkach, moe suy za przykad dla waniejszych przypadkw. Nie widz, aby jakakolwiek skonno lub uprzedzenie wkrady si do mego umysu, kierujc je ku dowodom za lub przeciw, prcz jednej tylko: umysowa waga nie jest zupenie bezstronna, a to jej rami, na ktrym tkwi napis: nadzieja na przyszo, posiada tego rodzaju przewag mechaniczn, e lekkie dowody rzucone na t szal przechylaj j wbrew powaniejszym spekulacjom cicym po stronie przeciwnej. Jest to jedyna niedokadno, [2: 350] ktr nieatwo mi usun, a ktrej w rzeczywistoci nigdy nie usun. Musz wyzna, e wszystkie opowiadania o zjawianiu si dusz zmarych lub o wpywach duchw, wszystkie teorie dotyczce domylnej natury tych istot oraz ich zwizkw z nami wywieraj swj wpyw na szal nadziei. Ale przeoone na szal spekulacji okazuj si utkane z powietrza. Gdyby rozwizanie postawionego tu zagadnienia nie pozostawao w zwizku sympatycznym z okrelon ju poprzednio skonnoci, kt posiadajc zdrowy rozum wahaby si zdecydowa, co jest bardziej prawdopodobne: przyj rodzaj istot, ktre nie maj nic wsplnego ze wszystkim, o czym ucz go zmysy, czy te niektre z podanych dowiadcze przypisa zudzeniu lub w niektrych przypadkach pospolitemu zmyleniu.

Jest to, jak si wydaje, gwna przyczyna tak rozpowszechnionej wiary w opowiadania o duchach, sdzibym nawet, e pierwsze zudzenia spowodowane przez urojone zjawienie si zmarych pyn z bogiej nadziei przetrwania w jakikolwiek sposb po mierci. Czsto bowiem obd udzi zmysy ludzkie w demach nocy i z dwuznacznych postaci wytwarza urojenia, ktre ostatecznie stay si dla filozofw pobudk do wymylenia rozumowej idei duchw i do nadania jej formy doktryny. atwo wic dostrzec, e przywaszczona przeze mnie teoria wsplnoty duchw przybraa ten sam kierunek, jaki wynika z powszechnej skonnoci. Zaoenia jej zmierzaj bowiem bardzo widocznie ku temu, aby wytworzy pojcie o tym, jak duch ludzki wychodzi * z tego wiata, to znaczy o jego stanie po mierci. Nie wspominam za, w jaki sposb przychodzi , to znaczy o narodzeniu i rozmnaaniu, ani nawet o tym, w jaki sposb jest on obecny na tym wiecie, to znaczy jak istota niematerialna [2: 351] moe w ciele i poprzez nie by aktywna, a wszystko to z tej powanej przyczyny, e nic o tym nie wiem. Powinienem by wic zdecydowa si na rwn niewiedz w stosunku do przyszego stanu, gdyby nie stronniczo upragnionego mniemania, gotowego dla poparcia siebie posugiwa si chociaby najsabszymi dowodami. Ta sama niewiadomo staje si przyczyn tego, e jakkolwiek nie przyznaj penej prawdziwoci wielu opowiadaniom o duchach, to jednak z dziwn powcigliwoci, podajc w wtpliwo kade z tych opowiada z osobna, nie przestaj do pewnego stopnia wierzy we wszystkie razem wzite. Pozostawiam czytelnikowi wolny osd, co do mnie jednak, to dowody drugiego rozdziau maj w moich oczach dostateczn przewag, abym, suchajc czsto opowiada tego rodzaju, zachowywa si powanie i niezdecydowanie. Poniewa jednak nigdy nie braknie dowodw, skoro umys jest z gry uprzedzony, nie chc obcia czytelnika dusz obron tego sposobu mylenia. Bdc ju blisko zakoczenia teorii duchw, omielam si jeszcze doda, e rozwaanie to, jeeli czytelnik naleycie je zuytkuje, zamyka wszelki filozoficzny pogld na istoty im podobne i e by moe w przyszoci ludzie cokolwiek bd w tym przedmiocie mniema, nigdy jednak wiedzie nic nie bd. Przepowiednia ta brzmi nieco chepliwie. Nie ma bowiem ani jednego dostpnego zmysom przedmiotu przyrody, o ktrym mona by powiedzie, e zosta przez obserwacj lub rozumowanie zupenie wyczerpany , chociaby bya to kropelka wody, ziarnko piasku lub co jeszcze prostszego. Tak bezgraniczna jest rozmaito tego, co natura w swych najmniejszych czciach przedstawia do rozpoznania
*

Symbolem duszy dla dawnych Egipcjan by motyl, a nazwa grecka oznaczaa dokadnie to samo. Jasno wida, e przyczyn tej idei wraz z jej znakiem staa si nadzieja, ktra ze mierci czyni tylko metafor. Jednake w adnym wypadku nie znosi to zaufania do wynikajcych std poj. Nasze wewntrzne uczucie i ugruntowane na nim sdy, podobne do rozumnych, jak dugo nie ulegn zepsuciu, prowadzi musz tam, gdzie prowadziby rozum, gdyby by rozszerzony i owiecony.

umysowi ograniczonemu w tym stopniu, jak umys ludzki. Inaczej jednak jest z filozoficznym pojciem istot duchowych. Moe by ono doprowadzone do doskonaoci, ale w znaczeniu ujemnym, gdy mianowicie ustanowiono z pewnoci granice naszego poznania i przekonano si, e rozmaite zjawiska ycia w naturze oraz ich prawa stanowi wszystko, co moemy pozna; zasada za tego ycia, to znaczy natura duchowa, ktrej nie znamy, lecz o ktrej tylko czynimy przypuszczenia, nigdy nie moe by pomylana za pomoc terminw pozytywnych, gdy w caym naszym wiecie wrae nie mamy po temu adnych danych [AA II: 352] i jestemy zmuszeni posugiwa si przeczeniami, aby pomyle co tak odmiennego od rzeczy zmysowych. Sama za moliwo podobnych przecze nie polega ani na dowiadczeniu, ani na wnioskowaniu, lecz na urojeniu, do ktrego ucieka si pozbawiony wszelkich rodkw pomocniczych rozum. W ten sposb pneumatologia czowieka moe by nazwana systemem doktrynalnym jego koniecznej niewiedzy o istotach domylnych, ktry jako taki z atwoci odpowiada zadaniu. Odkadam teraz na stron ca t kwesti duchw, ten rozlegy kawa metafizyki, jako zamknit i zakoczon. Nie obchodzi mnie ona ju wicej. Ograniczajc w ten sposb plan moich bada i uwalniajc si od niektrych zupenie bezowocnych poszukiwa, mam nadziej skuteczniej zastosowa swoje niewielkie zdolnoci umysowe do pozostaych przedmiotw. Usiowanie rozproszenia maej miary swoich si na wszelkie lekkomylne plany najczciej bywa zbyteczne. Przeciwnie, roztropno kae tak w tym, jak i w wielu innych wypadkach zakreli zamiary w stosunku do si, nie mogc za osign w naleyty sposb rzeczy wielkich, kae ograniczy si do zada bardziej umiarkowanych.

[2: 353] Cz druga, ktra jest historyczna Rozdzia pierwszy Opowiadanie, ktrego sprawdzenie pozostawia si dobrej woli czytelnika Silt mihi fas audita loqui... Virgilius Filozofia, ktrej dum stanowi, e jest otwarta na wszystkie jaowe zapytania, znajduje si czsto w przykrym pooeniu wobec pewnych opowiada, gdy w niektre z nich nie moe bezkarnie wtpi, innych za rzeczy nie moe przyj na wiar, nie naraajc si na

drwiny. Z obu trudnociami spotyka si do pewnego stopnia przy okazji zwykych opowiada o duchach; z pierwsz w stosunku do tych, ktrzy je opowiadaj, z drug wobec tych, ktrym si je powtarza. Istotnie aden zarzut nie jest tak przykry dla filozofa, jak posdzenie go o atwowierno i przyjcie pospolitych zabobonw. Poniewa ci, ktrzy umiej tanim kosztem uchodzi za mdrych, obdarzaj swym ironicznym miechem wszystko, przez co rwnaj do pewnego stopnia mdrych z nieukami, bdc dla jednych i drugich jednakowo niezrozumiali, nic wic dziwnego, e tak czsto opisywane zjawiska znajduj oglny posuch, chocia oficjalnie bywaj zaprzeczone lub tajone. Mona wic by pewnym, e nigdy adna Akademia Umiejtnoci nie obierze tego przedmiotu na temat konkursowy; nie dlatego, eby czonkowie jej byli zupenie wolni od ulegoci tego rodzaju opiniom, lecz dlatego, e roztropno nakazuje zakreli granice wszelkim pytaniom, ktre bez namysu stawia prna ciekawo i mdrkowanie. Opowiadania [2: 354] tego rodzaju bd wic zawsze znajdoway ukryt wiar, lecz panujca moda bdzie je pewnie odrzucaa. Poniewa jednak caa kwestia nie wydaje mi si ani dosy wana, ani dostatecznie przygotowana do tego, aby ja rozstrzygn, nie waham si przytoczy opowiadanie tego rodzaju, podajc je z zupen obojtnoci na askawy bd nieyczliwy sd czytelnika. W Sztokholmie mieszka niejaki pan Swedenborg , niemajcy ani zobowiza, ani urzdu, utrzymujcy si z wasnego dosy znacznego majtku. Cae jego zajcie polega na tym, e, jak sam opowiada, od dwudziestu ju przeszo lat obcuje z duchami i duszami zmarych, otrzymuje od nich wiadomoci z tamtego wiata i udziela im w zamian pewnych nowin z naszego, pisze grube tomy o swoich odkryciach, a niekiedy jedzi do Londynu, aby zaj si ich wydaniem. Nie trzyma swoich wiadomoci w tajemnicy, chtnie opowiada o nich kademu i zdaje si, e jest o nich cakowicie przekonany, nie wykazujc najmniejszych oznak oszukastwa lub szarlatanerii. Sam uwaa siebie za najprawdziwszego z duchowidzw, jest za niewtpliwie, na ile mona o nim sdzi bd z jego dzie, bd z opowiada tych, ktrzy go znali osobicie, arcyfantast pord fantastw. Okoliczno ta nie powinna wszake powstrzymywa zwolennikw wpyww duchowych od domysw, e poza tymi fantazjami ukrywa si jaka prawda. Poniewa jednak wiarygodno wszystkich przedstawicieli z tamtego wiata opiera si na dowodach, ktre skadaj w wiecie doczesnym, wystawiajc na pewne prby swe nadzwyczajne powoanie, powinienem przytoczy przynajmniej to, co jeszcze znajduje wiar wrd wielu, a co opowiada si na dowd niezwykych waciwoci tego czowieka. Okoo koca roku 1761 pan Swedenborg by zaproszony do pewnej ksiniczki, ktrej gboki umys i trafny sd czyniy prawie niemoliwe, by w tego rodzaju wypadku zostaa

oszukana. Powodem byy powszechnie krce wieci o wizjach, jakie mia ten czowiek. Po kilku pytaniach zmierzajcych raczej ku temu, aby zabawi si jego urojeniami, ni ku pozyskaniu rzeczywistych wiadomoci z tamtego wiata, ksiniczka poegnaa go, [2: 355] dajc mu uprzednio tajne zlecenie dotyczce jego kontaktw z duchami. Po upywie kilku dni pan Swedenborg powrci z odpowiedzi, ktra ksiniczk, wedle jej wasnego zeznania, wprawia w najwiksze zdumienie, gdy nie tylko bya prawdziwa, ale rwnie nikt z yjcych nie mg jej mu udzieli. Opowiadanie to zaczerpnite jest z relacji ambasadora tamtejszego dworu, ktry to ambasador by wwczas na miejscu i przesa wiadomo innemu zagranicznemu ambasadorowi w Kopenhadze; zostao ono cakowicie potwierdzone przez informacje, ktrych umylnie w tym celu zadano. Nastpne opowiadania nie s oparte na adnych innych dowodach prcz tego, e s przez wszystkich powtarzane, co, jak wiadomo, niekoniecznie wiadczy o ich prawdziwoci. Pani Marteville, wdowa po envoy holenderskim przy dworze szwedzkim, otrzymaa od subiekta pewnego jubilera danie zapacenia zalegej nalenoci za srebrny serwis. Osoba ta, znajc solidno swego zmarego ma, bya przekonana, e dug ten by spacony za jego ycia; nie moga wszake znale w pozostaych po nim papierach adnych dowodw. Dama ta przejawiaa daleko idc skonno do dawania wiary opowiadaniom wrbitw, tumaczy snw oraz wszelkich innych cudownych rzeczy. Pani Marteville odkrya wic swj kopot panu Swedenborgowi, proszc go, eby, jeli miao by prawd to, co o nim mwi, e obcuje z duszami zmarych, przynis jej z tamtego wiata wiadomo, jak stoj sprawy z jubilerem. Pan Swedenborg obieca to uczyni, i po upywie kilku dni przynis owej pani wiadomo, e zasign danej informacji, dodajc, e w pewnej szafie, ktr uwaaa ona za zupenie oprnion, znajduje si skrytka zawierajca dane pokwitowanie. Rozpoczto wedug jego opisu poszukiwania i znaleziono obok tajnej korespondencji holenderskiej pokwitowanie zadajce kam pretensjom jubilera. Trzecie opowiadanie jest tego rodzaju, e moliwy byby peny dowd jego prawdziwoci. Pod koniec roku 1759, jeli jestem dobrze poinformowany, pan Swedenborg przyby z Anglii i wyldowa pewnego popoudnia w Gteborgu . Tego wieczora zosta zaproszony do pewnego towarzystwa u jednego z miejscowych kupcw; tu po upywie pewnego [2: 356] czasu z objawami najwikszego zdumienia opowiedzia, e w tej samej chwili wybuch straszliwy poar w Sndermalm w Sztokholmie. Po upywie kilku godzin, w cigu ktrych od czasu do czasu wychodzi, opowiada obecnym, e ogie zosta ugaszony, dodajc szczegy o tym, jak daleko poar siga. Tego samego wieczoru rozesza si cudowna wie, a nazajutrz opowiadao o tym cae miasto; dopiero po upywie dwch dni

przyszy wieci ze Sztokholmu do Gteborga, jak powiadaj, zupenie zgodne z wizjami Swedenborga. Domylam si, e czytelnicy zapytaj, co skania mnie do podjcia tak pogardzanego powszechnie zajcia, jak roznoszenie wieci, ktrych czowiek rozsdny nie ma cierpliwoci nawet wysucha do koca, a tym bardziej do uczynienia ich przedmiotem rozprawy filozoficznej. Poniewa wszake filozofia, o ktrej mowa, bya rwnie bajk z kraju cudw metafizyki, nie widz nic zego w tym, aby obie razem poczy. Dlaczego bowiem miaoby by czym zaszczytniejszym da si omami przez lepe zaufanie do pozornych dowodw rozumu, ni przez lekkomyln wiar w kamliwe opowiadanie? Rozsdek i gupota maj tak niewyranie zaznaczon midzy sob granic, e trudno przebywa przez duszy czas w jednej z tych dziedzin, nie wkraczajc cokolwiek do ssiedniej. Co si za tyczy atwowiernoci, dajcej si czsto wbrew dowodom rozsdku przekona usilnym zapewnieniom, jest ona, zdaje si, pozostaoci prastarej uczciwoci, ktra wprawdzie nie bardzo pasuje do obecnego stanu rzeczy, stajc si w ten sposb gupot, nie powinna ona by wszake przez to uwaana za naturalne dziedzictwo wrodzonej gupoty. Pozostawiam wic dobrej woli czytelnika rozdzielenie pierwiastkw w owej dwuznacznej mieszaninie rozumu i atwowiernoci, ktr ukazuj w swych cudownych opowiadaniach, i wpisanie na rachunek mego sposobu mylenia wzajemnej proporcji obu skadnikw. Poniewa przy tego rodzaju krytyce idzie o tylko przyzwoito, uwaam si za dostatecznie zabezpieczonego przed drwinami, gdy z tymi gupstwami, jeli tak je kto zechce nazwa, znajduj si w do licznym i dobrym towarzystwie, poniewa, jak sdzi Fontenelle , ju to wystarcza, aby nie by uwaanym za nierozsdnego. We wszystkich bowiem czasach tak byo i zapewne zawsze tak bdzie, [2: 357] e rzeczy pozbawione sensu znajd wiar nawet u ludzi rozsdnych dlatego jedynie, e si o nich powszechnie mwi. Do takich nale sympatie, rdkarstwo, przeczucia, oddziaywanie wyobrani na pd kobiet w ciy, wpyw przemian ksiyca na zwierzta i roliny itp. A czy niedawno prosty lud wiejski nie odpaci uczonym za drwiny, ktrymi go obdarzali z powodu atwowiernoci? Cigym bowiem powtarzaniem kobiety i dzieci spowodoway wreszcie, e znaczna liczba ludzi rozsdnych wzia wilka za hien, chocia obecnie kady, kto ma rozum, atwo dostrzega, e zwierz afrykaskie nie moe znajdowa si w lasach Francji. Sabo umysu ludzkiego w poczeniu z jego dz wiedzy staje si przyczyn, dla ktrej chwyta on bez rozrnienia prawd i oszustwo. Stopniowo jednak pojcia te oczyszczaj si i rozjaniaj, maa cz zostaje, reszt za wyrzuca si jako miecie.

Dla kogo wic powysze opowiadania stanowi rzecz wielkiej wagi, moe, jeli ma dosy pienidzy i nie ma nic lepszego do roboty, wyruszy w podr dla bliszych informacji w tym wzgldzie, podobnie jak Artemidor powdrowa do Azji Mniejszej, aby tam wytumaczono mu jego sen. Potomno tak jak on mylca bdzie mu winna wdziczno, e zapobieg uczynieniu ze Swedenborga przez jakiego Filostratesa po wielu latach nowego Apolloniusza z Tyany , gdy ju wieci o nim dojrzej do stopnia formalnych dowodw, a niegodne, chocia bardzo potrzebne, przesuchanie naocznych wiadkw stanie si niemoliwe.

Rozdzia drugi Ekstatyczna podr fantasty do wiata duchw. Somnia, terrores magicos, miracula, sagas, Nocturnos lemures, portentaque Thessala... Horatius Nie mog w aden sposb wzi za ze przezornemu czytelnikowi, jeeli w dalszym cigu tego pisma obudzi si w nim pewna wtpliwo co do metody, ktr autor uzna za stosown [2: 358] do swych obserwacji. Cz dogmatyczn umieciem bowiem przed historyczn, a wic dowody rozumowe przed zaczerpnitymi z dowiadczenia, daem tym samym powd do podejrzenia, e posuguj si podstpem, a majc ju uprzednio w myli ca histori, udaem, e nie mam pojcia o niczym, oprcz czysto abstrakcyjnych rozwaa, aby nastpnie olni nieprzygotowanego czytelnika jaskrawym potwierdzeniem swoich wywodw przez dowiadczenie. W istocie jest to sztuczka, ktr filozofowie posugiwali si z wielkim powodzeniem. Powinnimy bowiem wiedzie, e wszelkie poznanie ma dwa koce, za ktre mona je pochwyci, jeden a priori, drugi a posteriori. Wprawdzie wielu przyrodnikw nowszych czasw twierdzi, e powinnimy zaczyna od drugiego z nich i sdzi, e wgorza nauki naley chwyta za ogon, zapewniajc sobie dostateczn ilo wiedzy dowiadczalnej, a od niej stopniowo cofajc si ku pojciom wyszym i oglniejszym. Jednake, chocia moliwe e nie jest to le obmylane, nie jest to metoda ani dostatecznie naukowa, ani dosy filozoficzna; gdy postpujc w ten sposb dochodzimy do pewnego dlaczego, na ktre nie ma odpowiedzi, co jest rwnie mao zaszczytne dla filozofii, jak dla kupca, gdy prosi uprzejmie waciciela weksla o pofatygowanie si powtrnie po zapat.

Dlatego te ludzie dowcipni, chcc unikn tej niedogodnoci, rozpoczli uprawianie metafizyki z przeciwlegego koca, to znaczy od punktu najwyszego. Wtedy jednake spotykamy si z now trudnoci, a mianowicie, e zaczynamy nie wiadomo skd i dochodzimy nie wiadomo dokd, i e bieg dowodw nie chce si zgodzi z dowiadczeniem, a nawet zdaje si, e atomy Epikura mog prdzej spotka si przypadkowo dla utworzenia wiata po nieskoczenie dugim spokojnym spadaniu, ni najoglniejsze i najabstrakcyjniejsze pojcia, aby go wytumaczy. Poniewa jednak filozof widzia dobrze, e jego dowody rozumowe, z jednej strony, a jego dowiadczenia rzeczywiste, z drugiej, przebiegaj obok siebie ku dziedzinom niedajcym si pomyle jako dwie linie rwnolege, ktre si nie spotykaj ze sob kady zatem z nich w zgodzie z innymi, jakby si uprzednio umwiwszy, wybiera punkt wyjcia wedug wasnego upodobania, a nastpnie nie idzie po prostej linii wnioskowania, lecz niezauwaalnie, naginajc dowody ku celom [2: 359] pewnych dowiadcze lub wiadectw historycznych, prowadzi rozum w taki sposb, aby doj do punktu, ktrego atwowierny ucze wcale si nie spodziewa i dowie tego, o czym z gry by wiadomo, e powinno by dowiedzione. T drog nazwali oni aprioryczn, chocia bya ona w sposb niedostrzegalny przez wytyczone szlaki podcignita ku punktowi a posteriori; przy czym suszne jest, e ten, ktry zna si na sztuce, nie powinien zdradza mistrza. Wedug tego pomysowego sposobu nauczania rozmaici ludzie peni zasug pojli nawet tajemnice religii na drodze czysto rozumowej, podobnie jak powieciopisarze ka ucieka bohaterce powieci w dalekie kraje, aby daa mono swemu wielbicielowi odnalezienia jej w szczliwej przygodzie: et fugit ad salices et se cupit ante videri. VIRGILIUS. Wobec tak sawnych poprzednikw nie miabym powodw wstydzi si, e uyem tej samej sztuczki, aby dopomc swemu pismu w dojciu do podanego zakoczenia. Prosibym jednak czytelnika, aby nie myla o mnie tak le. C by mi to doprawdy pomogo, skoro nikogo ju nie mog oszuka odsoniwszy mu tajemnic pisarsk? Mam przy tym to nieszczcie, e wiadectwo, na ktre natrafiam, a ktre tak niezwykle jest podobne do filozoficznego podu mojej myli, wyglda rozpaczliwie potwornie i gupio tak, e prdzej mog si spodziewa, e czytelnik z powodu tego pokrewiestwa uzna moje dowody rozumowe za niedorzeczne, ni tamte dowiadczenia za rozumowe podstawy owych dowodw. Powiadam wic bez ogrdek, e nie dopuszczam adnych artw we wszystkim, co dotyczy owego podobiestwa, lecz owiadczam krtko i wzowato, e albo w pismach Swedenborga powinnimy si domyla wicej mdroci i prawdy, ni tam na pierwszy rzut oka moemy dostrzec, albo e zgodno jego z moim systemem jest przypadkowa podobnie jak wtedy, gdy poetom (jak mniemaj ludzie lub jak przynajmniej mwi sami ci poeci)

zdarza si, e wpadszy w obd przepowiadaj przyszo, a przepowiednie te przypadkowo tu i wdzie zgadzaj si z wydarzeniami. Dochodz do tego celu, czyli do pism swego bohatera. Jeli wielu z zapomnianych obecnie lub nawet od pocztku nieznanych pisarzy ma niema zasug w tym, e przy wypracowaniu wikszych dzie nie dbali o wysiek wasnego rozumu, naley si bez wtpienia Swedenborgowi zaszczyt ten w najwyszym stopniu. Niewtpliwie bowiem jego butelka w wiecie ksiycowym jest pena i nie ustpuje adnej [2: 360] z tych, ktre Ariosto widzia tam napenione straconym tu rozumem, a ktrych waciciele kiedy pjd tam, aby go odnale; tak dalece pozbawione jest jego wielkie dzieo kropelki rozumu. Niemniej jednak panuje tu tak dziwna zgodno z tym wszystkim, co najsubtelniejsze dociekanie rozumu wysnu mogo o tym przedmiocie, e czytelnik wybaczy mi, jeli ujrz w tym ow osobliwo gry fantazji, ktr tylu innych zbieraczy dostrzego w grach przyrody, znajdujc np. w plamistym marmurze wit rodzin lub w stalaktytach mnichw, kropielnic i organy, albo nawet, jak dowcipni Liscow , liczb, zwierz i potrjn koron na oblodzonej szybie; sowem rzeczy, ktrych nikt nie widzi prcz tych, ktrzy maj nimi uprzednio zapenion gow. Wielkie dzieo tego pisarza skada si z omiu tomw in quarto, penych nonsensw, ktre proponuje wiatu pt. Arcana coelestia jako nowe objawienie. Zjawiska swoje wielokrotnie w nich stosuje do odsonicia utajonego sensu dwch pierwszych ksig Mojesza i w ten sposb tumaczy take cae Pismo wite. Wszystkie te fantastyczne tumaczenia nic mnie nie obchodz. Moemy wszake, jeli zechcemy, znale o nich pewne wiadomoci w pierwszym tomie Biblioteki Teologicznej pana doktora Ernestiego . Tylko audita et visa, tzn. tylko to, co mia widzie na wasne oczy lub sysze wasnymi uszami, pragnbym wycign z tych dodatkw do tych rozdziaw, gdy stanowi to podstaw wszystkich jego innych uroje i zakrawa bardzo na przygody, na ktre mymy si wyej odwayli w powietrznym okrcie metafizyki. Styl autora jest paski. Opowiadania jego oraz ich porzdek wynikaj, jak si zdaje, istotnie z fantastycz nych pogldw i nie budz podejrze, aby byy wymylane w celu oszukiwania na rzecz spekulacyjnych uroje przewrotnie drcego rozumu. Dlatego te maj one pewne znaczenie i zasuguj na to, aby je w krtkim streszczeniu przedstawi, moe nawet w wikszym stopniu ni tak liczne igraszki pozbawionych rozumu mdrkw, zapeniajcych nasze czasopisma; albowiem omamienie cakowite zmysw jest w ogle zjawiskiem godniejszym uwagi ni omamienie rozumu, ktrego przyczyny s dostatecznie znane, a ktrego po wikszej czci mona unikn przez waciwe skierowanie wadz umysowych i przez wiksz [2: 361]

powcigliwo w jaowym mdrkowaniu. Przeciwnie za, wiadectwo zmysw pierwsze daje podstaw wszelkim sdom i jeli jest mylne, prawida logiki nic przeciw niemu nie pomog. Oddzielam wic u naszego autora obd od oszukiwania siebie samego i pomijam to, w czym przewrotnie on mdrkuje, nie zadowalajc si swoimi wizjami , podobnie jak u filozofa powinnimy oddziela to, co on obserwuje, od jego rozumowa, bdne dowiadczenia za s po wikszej czci wrcz bardziej pouczajce od rdowych pism w tym pozornych dowodw rozumu. Pozbawiajc wic czytelnika kilku chwil, ktre by moe z niewiele wiksz korzyci strawiby na czytaniu przedmiocie, dbam jednoczenie o delikatno jego smaku, wyrzucam bowiem z ksiki wiele dzikich pomysw i wycigam jej kwintesencj w kilku kroplach, za co, mam nadziej, bdzie mi rwnie wdziczny, jak pewien pacjent doktorowi za to, e kaza mu spoy tylko kor drzewa chininowego, gdy, jak mniema, mgby on z atwoci zmusi go do spoycia caego drzewa. Pan Swedenborg dzieli swoje zjawiska na trzy rodzaje. Pierwszy z nich polega na oddzieleniu si duszy od ciaa: jest to stan poredni pomidzy snem a czuwaniem, podczas ktrego widzia, sysza, a nawet dotyka duchw; spotkao go to zaledwie trzy lub cztery razy w yciu. Drugi stan polega na uprowadzeniu przez duchy; w tym stanie idzie on po ulicy nie bdzc, bdc jednoczenie w duchu w zupenie innym kraju, widzc zupenie wyranie inne domy, ludzi, lasy itp.; trwa to przez kilka godzin, po ktrych raptem odnajduje si znowu we waciwym miejscu. Zdarzyo mu si to dwa lub trzy razy. Trzeci rodzaj zjawisk jest najpospolitszy; miewa je codziennie podczas zupenej przytomnoci i to wanie one s gwnym rdem jego opowiada. Wedug jego zdania, wszyscy ludzie zostaj w jednakowym cisym zwizku ze wiatem duchw, lecz nie zdaj sobie z tego sprawy. Rnica pomidzy nim a innymi polega na tym tylko, e jego wntrze jest otwarte , o ktrym to darze wspomina zawsze z wielk czci (datum mihi est ex divina Domini misericordia). Z toku opowiadania wida, e dar ten polega na monoci uwiadomienia sobie niejasnych wyobrae, ktre dusza odbiera wskutek [2: 362] ustawicznej cznoci ze wiatem duchw. Rozrnia on w czowieku pami wewntrzn od zewntrznej. Pierwsz posiada jako osoba naleca do wiata widzialnego, drug wskutek cznoci ze wiatem duchw. Na tym polega take rnica pomidzy czowiekiem zewntrznym a wewntrznym; jego za wasnym przywilejem jest to, e ju w yciu doczesnym znajduje si jednoczenie w towarzystwie duchw i przez nie jako taki zostaje uznany. W owej pamici wewntrznej zachowuje si wszystko, co zniko z pamici zewntrznej, tak e adne ludzkie wyobraenie nie znika. Po mierci wspomnienie wszyst-

kiego, co si odbywao w jego duszy i co byo przed nim samym ukryte, stanowi kompletn ksig jego ycia. Obecno duchw oddziauje tylko na zmys wewntrzny. Ten wszake powoduje ukazanie si duchw na zewntrz i to w postaci ludzkiej. Mowa duchw polega na bezporednim udzielaniu idei, jest jednak zawsze zwizana z obecnoci tego jzyka, w ktrym czowiek stale mwi i wyobraana jest jako syszana z zewntrz. Duch odczytuje w pamici drugiego ducha wyobraenia, ktre tamten w jasnoci przechowuje. W ten sposb duchy widz w pamici Swedenborga jego wyobraenia o wiecie obecnym z tak wyrazistoci, e same ulegaj zudzeniu i czsto wyobraaj sobie, jakoby dane im byo bezporednie widzenie rzeczy, co jednak jest niemoliwe, gdy aden czysty duch nie posiada najmniejszego wraenia pochodzcego ze wiata cielesnego; rwnie przez obcowanie z duszami ludzi yjcych nie mog one mie o tym wiecie najmniejszego wyobraenia, gdy ich wntrze nie jest otwarte, to znaczy ich zmys wewntrzny zawiera wyobraenia zupenie niejasne. Swedenborg jest wic prawdziw wyroczni dla duchw, ktre z rwn ciekawoci ogldaj w nim obecny stan wiata, jak on odczytuje w ich pamici, niby w zwierciadle, cuda wiata duchowego. Chocia duchy te zostaj w cisym kontakcie z duszami wszystkich innych ludzi yjcych i dziaaj w nich lub przez nie cierpi, jednak, podobnie jak i ludzie, nie wiedz o tym, gdy w zmys wewntrzny, ktry naley do duchowej osobowoci, jest zupenie ciemny? Duchy przypuszczaj wic, e to, co pod wpywem dusz ludzkich w nich si dzieje, jest przez nie same pomylane, rwnie, tylko jak ludzie w yciu doczesnym sdz nie inaczej, jak to, e myli ich [2: 363] i pobudzenia woli wypywaj z nich samych, podczas gdy w rzeczywistoci czsto przejmuj je ze wiata niewidzialnego. Kada dusza ludzka ma ju w swym yciu doczesnym okrelone miejsce w wiecie duchw i naley do pewnej spoecznoci, ktre to miejsce i ktra to spoeczno w kadej chwili odpowiadaj jej wewntrznemu stanowi w stosunku do prawdy i dobra, to znaczy rozsdku i woli. Jednak miejsca duchw wzgldem siebie nie maj nic wsplnego z przestrzeni wiata cielesnego; tak wic dusza czowieka mieszkajcego w Indiach moe by w wiecie duchw najblisz ssiadk duszy czowieka z Europy i na odwrt: te, ktrych ciaa mieszkaj w jednym domu, w wiecie duchw mog by bardzo od siebie odlege. Jeli czowiek umiera, dusza jego nie zmienia swego miejsca, tylko czuje siebie na tym miejscu, na jakim w yciu doczesnym znajdowaa si w oczach innych duchw. Chocia stosunek duchw do siebie nie jest przestrzenny, ma jednak w ich oczach pozr takowego, a ich poczenia wyobraane s jako blisko, ich rnice jako odlego, podobnie duchy, ktre nie s same przez si rozcige, przedstawiaj si jeden drugiemu w postaci ludzkiej. W tej wyobraonej przestrzeni odbywa

si ciga wsplnota natur duchowych. Swedenborg rozmawia z duszami zmarych kiedy mu si podoba, odczytuje w ich pamici ten stan, w ktrym one go widz, i dostrzega go rwnie jasno, jak oczyma cielesnymi. Rwnie niezmierne odlegoci obdarzonych rozumem mieszkacw wiata nie maj adnego znaczenia w dziedzinie duchw; Swedenborg moe wic rwnie atwo rozmawia z dusz zmarego czowieka, jak i z mieszkacem Saturna. Wszystko sprowadza si do stosunku ich stanw wewntrznych i do kontaktu, w jakim znajduj si na skutek zgodnoci w dobru i prawdzie. Odlege duchy mog jednake wej w porozumienie za porednictwem innych duchw. Czowiek nie potrzebuje wic samemu mieszka na odlegych ciaach niebieskich, aby pozna ich cuda. Dusza jego w pamici innych zmarych obywateli wiata czyta wyobraenia, ktre wynieli o swoim yciu i miejscach swego pobytu rwnie dobrze, jak przy bezporednim wejrzeniu. Gwna teza fantazji Swedenborga jest nastpujca: istoty cielesne nie maj wasnego istnienia, lecz istniej tylko [2: 364] dziki wiatu duchw, przy czym kade ciao istnieje nie przez jednego z nich, lecz przez wszystkie razem wzite. Poznanie rzeczy materialnych ma zatem znaczenie podwjne: zewntrzne w stosunkach rzeczy materialnych do siebie, oraz wewntrzne o ile odsaniaj one oddziaywania si wiata duchowego, ktre s ich przyczyn. Tak w ciele ludzkim istnieje stosunek wzajemny jego czci wedug praw materialnych; lecz o ile utrzymywane jest ono przez ducha w nim yjcego, czonki jego oraz ich czynnoci ujawniaj owe siy duchowe, ktrym zawdziczaj swj ksztat, czynno i dziaanie. Owo znaczenie zewntrzne nie jest ludziom znane i Swedenborg, dla ktrego jego wasne wntrze jest otwarte, chcia je im odsoni. Rwnie i z innymi rzeczami wiata widzialnego dzieje si tak samo: maj one, jak ju wspomnielimy, znaczenie jako rzeczy, ktre jest mae, oraz drugie, jako znaki, ktre jest wiksze. To wanie jest rdem interpretacji, ktre Swedenborg usiowa nada Pismu witemu, albowiem sens wewntrzny, a mianowicie symboliczny stosunek wszystkich opowiedzianych tam rzeczy do wiata duchw, stanowi, jak mu si zdaje, waciwe jdro jego wartoci, pozostao za jest tylko upin. To za, co w owym symbolicznym zwizku rzeczy cielesnych jako obrazw wiata duchowego ma donioso, polega na tym, co nastpuje: wszystkie duchy wyobraaj sobie siebie nawzajem w kadej chwili jako postacie rozcige, a oddziaywania tych istot duchowych jednych na drugie wywouj w nich jednoczenie wyobraenie innych jeszcze rozcigych istot, jak rwnie wiata materialnego, ktrego obrazy s przecie tylko symbolami ich stanu wewntrznego, a mimo to powoduj tak jasne i trwae zudzenie zmysu, e dorwnuje ono rzeczywistemu wraeniu tych przedmiotw. (Przyszy interpretator wywnioskuje std, e Swedenborg jest idealist, poniewa przeczy on samoistnemu bytowi

materii tego wiata, uwaajc j moe za zoone zjawisko, wynikajce z wzajemnych oddziaywa wiata duchowego.) Mwi on rwnie o ogrodach, rozlegych krajach, mieszkaniach, galeriach i arkadach duchw, ktre oglda na wasne oczy w najjaniejszym wietle, i zapewnia, e rozmawiajc wielokrotnie ze swymi przyjacimi po ich mierci zauway, e ci, ktrzy umarli niedawno, z trudnoci dawali si przekona, e ju nie yj, widzieli bowiem dokoa wiat zupenie podobny. [2: 365] Mwi on rwnie, e wsplnoty duchw o jednakowym stanie wewntrznym maj jedno widzenie kraju oraz innych znajdujcych si tam rzeczy, zmiana za ich stanu pociga za sob pozorn zmian miejsca. Poniewa za zawsze, gdy duchy powierzaj ludzkim duszom swe myli, myli te cz si z pozorem rzeczy materialnych, ktre w istocie tylko dziki odniesieniu do zmysu zewntrznego jednake z ca si pozoru rzeczywistoci przedstawiaj si temu, kto je odbiera, mona tym wytumaczy owe tumy dzikich i bezgranicznie niedorzecznych postaci, ktre nasz wizjoner, jak mu si zdaje, widzia przy codziennym obcowaniu z duchami. Przytoczyem ju, e zdaniem tego autora rozmaite siy i wasnoci duszy pozostaj w sympatii z organami cielesnymi bdcymi w ich wadzy. Cay czowiek zewntrzny odpowiada wic caemu czowiekowi wewntrznemu; skoro wic dostrzegalny wpyw duchw ze wiata niewidzialnego oddziauje przewanie na t lub ow wadz duszy czowieka, odczuwa on rwnie odpowiednio pozorn obecno jego na tych czciach czowieka zewntrznego, ktre im odpowiadaj. Przytacza wic wielk rozmaito wrae wasnego ciaa, ktre towarzysz kadorazowo duchowemu ogldowi; niedorzeczno wszake tych zestawie jest zbyt wielka, abym odway si przytoczy chociaby jedno. Mona std wywnioskowa, o ile zasuguje to na podobny wysiek, pojcie o fantastycznej i dziwacznej caoci, na ktr skadaj si wszystkie te majaczenia. Tak mianowicie, jak rozmaite wadze i zdolnoci tworz ow jedno, ktr przedstawia dusza, czyli czowiek wewntrzny, tak rozmaite duchy (ktrych gwne cechy tak si maj do siebie, jak rozmaite wadze jednego ducha) tworz spoeczno, majc posta wielkiego czowieka, w ktrego widmie kady duch dostrzega siebie w tym samym miejscu i w tych pozornych czciach ciaa, jakie odpowiadaj jego pooeniu w owym ciele duchowym. Wszystkie za spoecznoci duchw razem wzite, jak rwnie cay wiat tych niewidzialnych istot ukazuj si ostatecznie pod postaci najwikszego czowieka . Jest to niesychany i olbrzymi pomys fantastyczny, w ktry rozroso si by moe dawne dziecinne [2: 366] wyobraenie z owych czasw, gdy w szkole dla uatwienia pamici przedstawiano Swedenborgowi ca cz wiata pod postaci siedzcej kobiety itp. W owym olbrzymim czowieku odbywa si cige obcowanie kadego ducha z wszystkimi innymi i wszystkich z kadym osobno, a zgod-

nie z tym, jak uoy si wzajemne pooenie istot yjcych w wiecie doczesnym lub gdy ulegnie ono jakimkolwiek zmianom, wzajemny ich stosunek w najwikszym czowieku bdzie zupenie inny, nie pozostajc nigdy taki sam. Pozornie przedstawia si on pod postaci pewnych miejsc w niezmiernej przestrzeni, w rzeczywistoci za jest wyrazem ich stosunkw i wzajemnych wpyww. Znuony jestem tym przepisywaniem dzikich uroje jednego z najbardziej szalonych ze wszystkich fantastw, nie myl te ledzi jego opisw stanu duszy po mierci. Mam przy tym i inne wtpliwoci. Chocia bowiem przyrodnik zbierajcy okazy umieszcza pomidzy swymi preparatami zwierzt nie tylko takie, ktre utworzone s wedug form naturalnych, lecz rwnie zwyrodnienia, to jednak nie kademu je pokazuje i raczej nie wysuwa ich na pierwszy plan. Pomidzy zwiedzajcymi mog bowiem znale si kobiety w ciy, na ktre okazy te mogyby wywrze niemie wraenie. A e rwnie wrd moich czytelnikw mog znale si tacy, ktrzy s w stanie odmiennym ze wzgldu na idee, ktre pocza ich fantazja, byoby mi przykro, gdyby ktokolwiek z nich miaby si na co zapatrze. Poniewa jednak z gry ich ostrzegem, nie dbam zatem ju o nic i mam nadziej, e nie obci mnie win za poronione pody, ktre mog przy tej okazji narodzi si w ich wybujaej wyobrani. Nie zamieniem uroje naszego autora na swoje wasne, lecz zastpiem je wiernym wycigiem dla lubicego wygod i oszczdnego czytelnika. Nie tak atwo bowiem powici dla drobnej ciekawostki siedem funtw szterlingw. Wprawdzie bezporednie widzenia autora zostay w wikszej czci opuszczone, gdy dzikie te urojenia mogyby tylko zakci sen czytelnika, rwnie i powikany sens objawie autora zosta tu i wdzie ujty w bardziej potoczn mow, jednak gwne rysy jego szkicu nic przy tym nie ucierpiay na poprawnoci. Zbyteczne byoby jednak ukrywa, gdy ju na pierwszy rzut oka kady to dostrzega, e cay ten wysiek do niczego ostatecznie nie prowadzi. Poniewa podane powyej prywatne wydania ksiki [2: 367] nie mog same siebie udowodni, zatem pobudka do ich ukazania si musi tkwi tylko w domyle, e moe autor dla ich uwierzytelnienia powouje si na przypadki w rodzaju wyej wymienionych, ktre mog potwierdzi yjcy wiadkowie. Nic podobnego jednak nie znajdujemy. Wycofujemy si wic z pewnym wstydem z niedorzecznej prby z rozsdn, chocia spnion uwag, e mylenie roztropne po wikszej czci bywa rzecz atw, lecz niestety wtedy dopiero, gdy czowiek przez pewien czas dawa si oszukiwa.

***

Opracowywaem niewdziczny przedmiot, ktry nasuny mi dania i proby ciekawych a nie obcionych prac przyjaci. Wykonujc sw prac w odpowiedzi na te lekkomylne dania zawiodem jednoczenie ich oczekiwania i nie zadowoliem ani ciekawego wiadomociami, ani badacza dowodami rozumowymi. Gdyby aden inny zamiar nie przywieca tej pracy, czas mj byby stracony, stracibym rwnie zaufanie czytelnikw, ktrych zapytania i pragnienie wiedzy doprowadziem dugim kluczeniem jedynie do tego samego punktu niewiedzy, z ktrego wyszli. Miaem jednak w rzeczywistoci inny cel przed oczyma, a cel ten wydaje mi si waniejszy od tego, ktry pozornie sobie postawiem, i, jak mi si zdaje, go osignem. Metafizyka, w ktrej by zakochanym jest moim losem, chocia rzadko poszczyci si mog wzajemnymi jej wzgldami, przedstawia korzyci dwojakiego rodzaju. Pierwsz jest rozwizanie zagadnie stawianych przez badajcy umys, gdy ledzi on za pomoc rozumu utajone wasnoci rzeczy. W tym jednak wypadku wynik zbyt czsto nie usprawiedliwia nadziei, podobnie jak i teraz, gdy wymkn si z naszych chciwych rk. Ter frustra comprensa, manus effugit imago, Par levibus ventis volucrique simillima samno. Virgilius Druga korzy bardziej zgodna jest z natur rozumu ludzkiego i polega na tym, e dostrzegamy, czy zadanie jest okrelone przez to, co moemy wiedzie, oraz jaki jest stosunek pytania do poj dowiadczalnych, na ktrych [2: 368] opiera powinny si nasze sdy. W tym znaczeniu metafizyka jest nauk o granicach rozumu ludzkiego. A poniewa may kraj ma zawsze liczne granice i waniejsze jest dobrze pozna i utrwali swe posiadoci ni rzuca si na olep ku nowym podbojom, to ta korzy wynikajca z metafizyki jest jednoczenie najmniej znana i najdoniolejsza, osiga si j dosy pno i po dugim dowiadczeniu. Granic za tych nie okrelam tu dosy dokadnie, o tyle jednak je zaznaczyem, e czytelnik zastanawiajc si nad tym duej z atwoci dostrzee, e moe odrzuci wszelkie bezowocne poszukiwania dotyczce zagadnienia, ktrego dane znajduj si w innym wiecie ni ten, ktry jest jego wasnym. Straciem zatem swj czas po to, aby on mg swj jednoczenie zaoszczdzi. Przyprawiem o zudzenie swego czytelnika, aby by mu uytecznym, a chocia nie daem mu adnej nowej wiedzy, to jednak zniszczyem urojenie i pozorn wiedz nadymajc rozsdek i zajmujc w jego maej przestrzeni miejsce, ktre z wiksz korzyci zaj mog nauki i wiadomoci uyteczne.

Kogo dotychczasowe rozwaania znuyy, niczego nie nauczajc, tego niecierpliwo da si moe zagodzi sowami, ktre, jak powiadaj, wyrzek Diogenes do swych ziewajcych suchaczy, gdy dostrzeg ostatni kart nudnej ksigi: Odwagi, panowie, widz ld. Poprzednio wdrowalimy jak Demokryt w prni, gdzie unosiy nas motyle skrzyda metafizyki i zajmowalimy si tam postaciami duchowymi. Teraz, gdy cigajca sia samopoznania pokurczya jedwabne skrzydeka, znajdujemy si znowu na niskim gruncie dowiadczenia i zdrowego rozsdku; dobrze, jeli bdziemy go uwaa za przeznaczone nam miejsce, ktrego nigdy bezkarnie porzuci nie moemy, a ktre jednak zawiera wszystko, co moe nas zadowoli, dopki damy tego, co uyteczne.

Rozdzia trzeci Wniosek praktyczny z caej rozprawy I za popdem kadej ciekawoci i nie dopuszcza innych granic pragnienia wiedzy, jak tylko niemono poznania, jest zapaem, ktry [2: 369] przystoi uczonoci. Jednak wrd niezliczonych nasuwajcych si zada wybiera te, ktrych rozwizanie jest dla czowieka moliwe, jest zasug mdroci. Gdy nauka przebiega ju swoje koo i dosza naturalnym sposobem do skromnej nieufnoci i niezadowolenia z siebie, powiada wtedy: jake wiele jest rzeczy , ktrych nie pojmu j. Lecz rozum dojrzay dowiadczeniem, ktre staje si mdroci, przemawia ustami Sokratesa z weso dusz wrd licznych towarw na rynku: jake wiele jest rzeczy, ktrych wcale nie potrzebuj . W ten sposb zlewaj si wreszcie ze sob dwa denia tak do siebie niepodobne, chocia pocztkowo ruszyy w bardzo rnych kierunkach: jedno jest prne i pene niezadowolenia, drugie pozytywne i zadowolone. Aby bowiem wybiera rozsdnie, powinnimy wpierw pozna to, bez czego mona si obej i co jest niemoliwe. W kocu jednak nauka dochodzi do okrelenia granic wyznaczonych jej przez natur rozumu ludzkiego, wszelkie za bezpodstawne plany, choby same przez si nie byy pozbawione wartoci, o ile le poza zakresem poznawalnym przez czowieka, pierzchaj w nico. Dopiero wtedy metafizyka stanie si tym, od czego dzi jest jeszcze do daleko, a czego naleaoby si po niej przynajmniej spodziewa, to znaczy towarzyszk mdroci. Dopki bowiem istnieje mniemanie o moliwoci zrealizowania tak rozlegych planw, daremnie wola mdra prostota, e moemy oby si bez tych wielkich wysikw. Przyjemno towarzyszca rozszerzaniu wiedzy bardzo atwo przybiera

pozr obowizku, a z owej rozsdnej i przewidujcej powcigliwoci czyni gupi prostot, sprzeciwiajc si uszlachetnianiu naszej natury. Zagadnienia dotyczce natury duchowej, wolnoci i przeznaczenia, przyszego losu duszy itd. pocztkowo wprawiaj w ruch wszystkie wadze umysu i swoj wyszoci pocigaj czowieka do wspzawodniczenia w spekulacji, ktra mdrkuje i decyduje, uczy lub obala, jak to zwykle bywa z pozorn wiedz. Skoro jednak badanie to wkracza w zakres filozofii, ktra wydaje osd o swoich wasnych metodach i nie tylko poznaje przedmioty, lecz take ich stosunek do rozumu ludzkiego, granice cieniaj si coraz bardziej i ukazuj si supy graniczne, ktre nie pozwalaj badaniu wyj z waciwego mu [2: 370] zakresu. Potrzeba nam byo troch filozofii, aby pozna trudnoci otaczajce pojcia, ktre uwaane s pospolicie za bardzo dogodne i potoczne. Troch wicej filozofii oddala jeszcze bardziej ten cie wiedzy i przekonuje nas, e znajduje si ono cakowicie poza obszarem ludzkiego widzenia, albowiem w stosunku pomidzy przyczyn a skutkiem, substancj i czynnoci filozofia suy pocztkowo do tego, aby rozwika skomplikowane zjawiska i sprowadzi je do prostszych wyobrae. Skoro jednak dochodzimy do stosunkw podstawowych, koczy si zadanie filozofii, a w jaki sposb moe co by przyczyn lub posiada si tego nie moemy wykry za pomoc rozumu, lecz stosunki te powinny by wzite wycznie z dowiadczenia. Prawida bowiem naszego rozumowania dotycz tylko porwnywania na podstawie tosamoci lub sprzecznoci . Skoro jednak co jest przyczyn, to znaczy co zostaje wynikiem czego innego; nie ma tu zwizku na podstawie zgodnoci ani te, gdybym nie chcia tego uzna za przyczyn nie wynika std sprzeczno, e skoro co innego zakadam, co innego nie istnieje. Dlatego te zasadnicze pojcie rzeczy jako przyczyny, pojcie siy i dziaania, jeli nie jest wzite z dowiadczenia, jest zupenie dowolne i nie moe by ani dowiedzione, ani obalone. Wiem dobrze, e myl i wola wprawiaj w ruch moje ciao, nie mog wszake zjawiska tego, bdcego dowiadczeniem prostym, za pomoc rozczonkowania sprowadzi do innego mog je wic rozpozna, nigdy jednak zrozumie. To, e moja wola porusza moj rk, nie jest dla mnie bardziej zrozumiae, ni gdyby mi kto powiedzia, e wola ta powstrzyma moe ruch ksiyca. Rnica jest tylko ta, e dowiadczam pierwszego, drugie za nigdy nie stanie si przedmiotem mojej obserwacji. Rozeznaj zmiany w samym sobie jako podmiocie yjcym, mianowicie myli, wol itd., a poniewa okrelenia te s odmiennego rodzaju ni wszystko to, co razem stanowi pojcie mojego ciaa, wytwarzam wic pojcie istoty niecielesnej i trwaej. Czy istota ta mogaby myle, nie bdc poczona z ciaem, tego wywnioskowa nie mona z jej natury poznanej drog dowiadczenia. Z istotami podobnymi do mnie jestem w cznoci przez porednictwo

praw cielesnych; czy za prcz tego pozostaj czy te kiedykolwiek bd pozostawa w zwizku za porednictwem innych praw, [2: 371] ktre nazywam pneumatycznymi, bez porednictwa materii, tego z tego, co mi dane, w aden sposb wywnioskowa nie mog. Wszelkie podobne sdy, jak na przykad o sposobie, w jaki dusza porusza ciao lub jak utrzymuje czy te bdzie utrzymywa stosunki z podobnymi istotami, nie mog by niczym wicej, jak tylko wymysami niemajcymi nawet maej czciej doniosoci, jak posiadaj hipotezy przyrodoznawcw, w ktrych nie wymylamy adnych zasadniczych si, lecz tylko we waciwy sposb czymy te, ktre znane ju s z dowiadczenia i ktrych moliwo moe by w kadej chwili udowodniona. Natomiast w pierwszym wypadku przyjmujemy nowy stosunek pomidzy przyczyn a skutkiem za zasadniczy, nigdy nie mogc mie nawet najmniejszego pojcia o ich moliwoci, a wic poetyzujemy tylko w sposb twrczy lub chimeryczny nazwijmy to jak chcemy. Moliwo pojciowa rozmaitych prawdziwych lub urojonych zjawisk, wysnuta z podobnych zasad przyjtych za zasad idei podstawowych nie przedstawia adnych korzyci. Mona bowiem wszystko uzasadni, skoro upowaniamy samych siebie do wymylania czynnoci i praw wedug wasnego upodobania. Powinnimy wic oczekiwa, a by moe w przyszoci nowe dowiadczenia i nowe pojcia poucz nas o ukrytych jeszcze siach naszej mylcej jani. Tak spostrzeenia nowszych czasw wykazay nam obecno siy przycigajcej w materii, skoro zostay poddane analizie matematycznej; o monoci za istnienia tej siy nie utworzymy sobie prawdopodobnie nigdy dokadniejszego pojcia (gdy wydaje si, e jest to jedna z sil podstawowych). Ci, ktrzy nie majc dowodw dowiadczalnych uroiliby sobie poprzednio podobn wasno, susznie zasuyliby sobie, aby ich uznano za gupcw. Poniewa za podstawy rozumowe w podobnych wypadkach nie maj najmniejszego znaczenia ani dla dowiedzenia, ani dla wynalezienia moliwoci lub niemoliwoci, moemy wic tylko dowiadczeniu przyzna prawo decydowania. W ten sposb pozostawiam czasowi, ktry przynosi wraz z sob dowiadczenie, decyzj o tak chwalebnej sile leczniczej magnesw w leczeniu zbw, jeli tylko uzbiera si w tym przedmiocie tyle dowiadcze stwierdzajcych dziaanie magnesu na koci i ciao, ile mamy ich dotd o dziaaniu na stal i elazo. Jeli za pewne przypuszczalne dowiadczenia nie daj si sprowadzi do adnego jednomylnie przyjtego [2: 372] prawa odbierania wiata, a wic dowodz tylko nieregularnoci wiadectw zmysowych (jak to w rzeczywistoci dzieje si z krcymi opowieciami o duchach), najlepiej jest w takim razie odej od nich, albowiem brak zgodnoci i staoci odbiera w tym wypadku wszelk si dowodzenia wiedzy historycznej i czyni j niezdatn do tego, aby staa si podstaw jakiegokolwiek prawa dowiadczalnego, o ktrym rozum mgby wydawa sdy.

Jak z jednej strony za pomoc nieco gbszego badania uczymy si pojmowa, e przekonujce i filozoficzne pojmowanie w przypadku, o ktrym mowa, nie jest moliwe, tak znw spokojny i nieuprzedzony sd kae nam przyzna, e pojmowanie takie jest zbyteczne i niepotrzebne . Prno nauki atwo usprawiedliwia jej zajcie si pozorem doniosoci, tak i w tym przypadku twierdzi si zwykle, e pojmowanie rozumowe duchowej natury duszy jest niezbdne dla przekonania si o jej bycie po mierci, to za ostatnie do ycia cnotliwego; niczym za niezajta ciekawo dodaje do tego, e prawdziwo ukazywania si dusz zmarych mogaby dostarczy dowiadczalnego materiau lej nauce. Prawdziwa wszake mdro jest towarzyszk prostoty, poniewa za w tym wypadku serce daje przepisy rozumowi, czyni wic zbytecznym wielkie przygotowanie uczonoci, a cele jej nie potrzebuj takich rodkw, ktre w adnym razie nie mog oddziaywa na wszystkich ludzi. Jak to? Czy dlatego powinnimy by cnotliwi, e istnieje wiat pozagrobowy i czy uczynki nie bd wynagradzane dlatego raczej, e same przez siebie s dobre i cnotliwe? Czy serce ludzkie nie zawiera bezporednich przepisw moralnych i czy potrzeba maszynerii a z drugiego wiata, aby je tu poruszy zgodnie z jego wasnymi okreleniami? Czy moe by nazwany dobrym i uczciwym ten, kto chtnie oddaby si ulubionym swym wystpkom, gdyby nie obawa przyszej kary i czy nie powiedzielibymy raczej o nim, e chocia unika czynienia za, ywi jednak w swoim sercu wystpne usposobienie, e lubi korzyci wynikajce z cnotliwych czynw, nienawidzi za samej cnoty? Istotnie, dowiadczenie poucza, e wielu jest takich, ktrzy przekonani s o istnieniu wiata przyszego, oddaj si mimo to wystpom i podoci, mylc jedynie o rodkach podstpnego uniknicia ich nastpstw [2: 373] w przyszoci. Nigdy chyba jeszcze nie byo prawej duszy, ktra mogaby znie myl, e ze mierci wszystko si koczy i ktrej szlachetne usposobienie nie wznosioby si ku nadziei przyszoci. Wydaje mi si wic, e jest bardziej zgodne z natur ludzk i czystoci obyczajw, by oczekiwanie przyszego wiata oprze na uczuciach anieli odwrotnie, dobre postpowanie na nadziejach przyszego ycia. Taka jest te wiara moralnoci, ktrej prostota wiksz ma warto ni niejedna komplikacja rozumowania, a ktra jedynie przystoi czowiekowi w kadym jego stanie, prowadzc go bezporednio ku jego prawdziwym celom. Pozostawmy wic wszystkie te haaliwe doktryny o tak odlegych przedmiotach spekulacjom i troskom gw niemajcych innego zajcia. S one nam w istocie obojtne, a chwilowy pozr dowodw za lub przeciwko nim moe niekiedy decydowa o uznaniu szkl, lecz nigdy o przyszych losach uczciwego czowieka. Rozum ludzki nigdy nie by dostatecznie uskrzydlony, aby mg przedrze si przez wysokie oboki, ktre zasaniaj naszym oczom tajemnice przyszego wiata. Ciekawym za, ktrzy tak natarczywie o niego dopytuj, mona

da prost i naturaln odpowied, e najlepiej bdzie, jeli naucz si by cierpliwi, dopki sami si tam nie dostan . Poniewa za los nasz w przyszym wiecie bdzie prawdopodobnie w wielkim stopniu zalea od tego, jak urzdzimy si w naszym miejscu doczesnym, wic powtrz to, co Wolter kaza wypowiedzie swemu Kandydowi po wielu bezowocnych doktrynerskich sporach: Pozwlcie nam myle o swoim szczciu, i do ogrdka i pracowa . tum. Wadysaw M. Kozowski oprac. Mirosaw elazny

1 2 3 4 5 6 7

You might also like