You are on page 1of 43

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment penej wersji caej publikacji.

Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym mona naby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu. Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym HTTP://E-KSIAZKA24.PL.

Wydanie elektroniczne

WILBUR SMITH wiatowej sawy pisarz afrykaski piszcy po angielsku. Urodzi si w byej Rodezji. Debiutowa w 1964 roku powie ci Gdy poluje lew. Bya to pierwsza pozycja z jego najbardziej popularnej sagi historyczno-przygodowej opisujcej dzieje rodziny Courtneyw, w ktrej skad weszy m.in. Odgos gromu, Poncy brzeg, Wadza miecza, Monsun, Triumf soca oraz Asse gai. Peny dorobek Smitha obejmuje 34 powieci, w tym dwie najnowsze, Pieko na morzu i Vicious Circle . Po jego proz chtnie sigaj twrcy filmowi. Na duy ekran przeniesiono Kopalni zota, Zakrzycze diaba i Najemnikw. Na podstawie kilku innych tytuw, m.in. Poncego brzegu, Wadzy mie cza, Boga Nilu i Sidme go papirusa, powstay minise riale te le wiz yjne. Smith jest mionikiem dzikiej przyrody; pasjonuje si wspczesn histori Afryki, co znajduje odzwierciedlenie w jego twrczoci literackiej. Sporo podruje, zwykle w okresie zimowym. Miesz ka w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i w Re publice Poudniowej Afryki. www.wilbursmithbooks.com

Tego auto ra ZAKRZYCZE DIAB A NAJ EM NICY PTAK SOCA OKO TYGRYSA OWCY DIAM ENTW OKRUTNA SPRAWIEDLIWO KOPALNIA ZOTA STRACECY PIE SONIA GNIEW OCEANU ORZE NA NIEB IE Hctor Cross PIEKO NA MORZU OKRUTNY KRG Saga Co urtney w DRAPIENE PTAKI MONSUN BKITNY HORYZONT TRIUMF SOCA ASSEGAI * GDY POLUJ E LEW ODGOS GROM U UPADEK WRB LA * PONCY BRZEG WADZA MIECZA POM IENIE GNIEWU OSTATNIE POLOWANIE ZOTY LIS Saga Ballantynew LOT SOKOA POSZUKIWACZE PRZYGD PACZ ANIOW LAM PART POLUJ E W CIEM NOCI Saga egips ka BG NILU CZAROWNIK ZEM STA NILU TAITA I KRLOWA SMUTKU SIDM Y PAPIRUS

Tytu oryg inau: THE ANGELS WEEP Co pyrig ht Wilbur Smith 1982 All rig hts re s e rved The mo ral rig hts of the author have been as s erted First publis hed in 1982 by William He ine mann Ltd., London Po lish edition co pyrig ht Wydawnictwo Albatros A. Kuryo wicz 2005 Po lish trans lation co pyrig ht Maria Frc & Ce zary Frc 2005 Re dak cja: Lucyna Le wandows ka Ilus tracja na okadce: little wormy/Shutters tock Pro jekt graficzny okadk i: Andrzej Kuryo wicz ISBN 978-83-7885-151-6 Wydawca WYDAWNICTWO ALBATROS A. KURYOWICZ Hlonda 2a/25, 02-972 Warszawa www.wydawnictwoalbatros.com

Niniejszy produkt jest objty ochron prawa autorskiego. Uzyskany dostp upowania wycznie do prywatnego uytku osob, ktra wykupia prawo dostpu. Wydawca informuje, e publiczne udostpnianie osobom trzecim, nieokrelonym adresatom lub w jakikolwiek inny sposb upowszechnianie, kopiowanie oraz przetwarzanie w technikach cyfrowych lub podobnych jest nielegalne i podlega waciwym sankcjom. Skad wersji elektronicznej: Virtualo Sp. z o.o.

Spis treci

O autorze Tego autora Dedykacja Motto CZ PIERWSZA CZ DRUGA 1977 Przypisy Wszystkie rozdziay dostpne w penej wersji ksiki.

Ksi k t de dykuj Mokhiniso, ukochanej onie, klejnotowi moje go ycia, ktrej je stem ogromnie wdzicz ny za wszystkie cudowne lata nasze go ma estwa

Lecz czowiek, dumny pot g na chwil mu dan, a swojej szklanej nie pomny kruchoci, jak mapa w gnie wie, przed wysokim nie bem, tak dziwne stroi wybryki i susy, e zy bole ci sczy chr aniow. William Szekspir Miarka za miark (w tum. Le ona Ulricha)

CZ PIERWSZA

jedcy wyonili si z lasu. Jechali z zapaem, ktrego nie ostudziy nuce tygodnie nie ustannych poszukiwa. cignli wodze i stanli strzemi w strzemi, patrzc na kolejn pytk dolin. Puszyste bladorowe kity zimowej trawy chwiay si i taczyy w lekkich podmuchach. Wydawao si, e stado antylop szablorogich na dnie doliny brodzi po brzuchy w wirujcej r owej mgle. W stadzie by jeden byk, wysoki w kbie moe na czternacie doni. Atasowy grzbiet mia czarny jak futro pantery, ale brzuch i zawie wzory na pysku opalizoway biel macicy perowej. Wielkie karbowane rogi, zakrzywione jak szabla Saladyna, niemal dotykay zadu, a kark wygina si w dumny uk jak u arabskiego ogiera czystej krwi. Dawno temu wytpiona na poudniowych rwninach, ta najszlachetniejsza z afrykaskich antylop staa si dla Ralpha Ballantynea symbolem dzikiej, piknej krainy le cej mi dzy Limpopo i sze rok zie lon Zambe z i. Wspaniay czarny byk wyniole popatrzy na jedcw, parskn i buczucznie potrzsn gow. Gsta ciemna grzywa falowaa, ostre kopyta grzechotay na skalistym gruncie, gdy na czele czekoladowych samic galopowa na przeciwlege zbocze. Mczyni obserwujcy zwierzta milcze li, oczarowani ich piknem i maje statem. Ralph Ballantyne pierwszy wyz woli si spod tego uroku. Odwrci si w siodle w stron ojca. I co, tato, poz najesz jakie charakte rystycz ne ele menty krajobraz u? Upyno ponad trzydzieci lat Zouga Ballantyne w skupieniu zmarszczy brwi trzydzieci lat, a mnie wtedy nkaa malaria. Zwrci si do trzeciego jedca, maego pomarszczonego Hotentota, ktry od tamtych dawnych czasw by jego towarzyszem i sucym. Przypominasz sobie to miejsce, Janie? Hotentot cign z gowy wywiechtan wojskow czapk i przygadzi malekie kpki nie nobiaych wosw. Moe Ralph prze rwa mu opryskliwie: Moe to wszystko byo tylko gorcz kowymi majakami. Gniew wyostrzy przystojne rysy ojca i zarowi bia jak porcelana blizn na policzku. Jan Cheroot wyszczerzy zby w radosnym oczekiwaniu; obserwowanie tych dwch stanowio lepsz roz rywk ni przygldanie si walkom kogutw. Niech to szlag, chopcze burkn Zouga. Moe wrcisz do wozw i dotrzymasz towarzystwa kobietom? Wycign z kieszeni cienki zoty acuszek i pomacha nim synowi przed nosem. Widzisz? Oto dowd. Na acuszku wisia niewielki pk kluczy i inne drobiazgi zota piecz, figurka witego Krzysztofa, gilotynka do cygar oraz nieregularna bryka kwarcu wielkoci dojrzaego winogrona. Bryka bya po ykowana jak pikny nie bie ski marmur, a w rodku lni kawaek me talu. Czerwone zoto rzek Zouga. Dojrzae i gotowe do zbioru! Ralph umiechn si arogancko i wyzywajco. By ju znudzony tygodniami wczgi i bez owocnych poszukiwa. Zawsze podejrzewaem, e zwdzie to z kramu jakiego handlarza podczas Wielkiej Parady w Kapsz tadzie i e jest to zoto gupcw. Blizna na policzku Zougi przybraa intensywnie czerwon barw. Ralph zamia si i poklepa ojca po ramie niu. Och, tato, gdybym naprawd tak uwaa, czy tracibym tygodnie cennego czasu? Czy zostawibym budow linii kolejowej i tuziny innych obowizkw? Czy bybym tutaj, zamiast pilnowa inte re sw w Johannesburgu albo Kimberley?

Trzej

De likatnie cisn rami Zougi, ju bez kpice go umie chu. Jest tutaj, obaj to wiemy. By moe w tej chwili stoimy na yle albo moe znajdziemy j na nastpnym wzgrzu. Bliz na Zougi blada powoli, gdy Ralph mwi spokojnie: Oczywicie sztuka polega na tym, eby j odnale. Moemy natkn si na ni za godzin albo szuka przez dzie si lat. Patrzc na ojca i syna, Jan Cheroot poczu drobne ukucie rozczarowania. Raz widzia, jak wzili si za by, ale zdarzyo si to dawno temu. Ralph, dzi prawie trzydziestoletni, nauczy si postpowa z setkami nieokrzesanych mczyzn, ktrych zatrudnia w swoim towarzystwie przewozowym i brygadach budowlanych radzi sobie z nimi za pomoc jzyka, buta i pici. Rosy, twardy i dumny, przypomina bojowego koguta, ale Jan Cheroot podejrzewa, e stary pies mgby jeszcze przetrzepa skr szczeniakowi. Zouga Ballantyne, ktremu Matabele nadali imi Bakela, czyli Pi, cigle by szybki i szczupy. Tak, pomyla z alem Jan Cheroot, warto byoby popatrze na starcie tych dwch, ale moe kiedy indziej. Emocje opady, mczyni znowu rozmawiali cicho i z przejciem, pochylajc si w siodach ku sobie. czyo ich rodzinne podobiestwo, cho wygldali nie tyle na ojca i syna, ile na braci. Zouga sprawia wraenie zbyt modego jak na ojca Ralpha. Skr mia zdrow i gadk, oczy szybkie i ywe, a nieliczne pasemka sre bra w zotej brodzie mo na by wytumaczy wpywem ostre go, afrykaskie go soca. Szkoda, e nie moge okreli wysokoci soca. Obserwacje z innych miejsc byy takie dokadne narzeka Ralph. Bez kopotw trafiem do wszystkich twoich skrytek z koci soniow z tamte go roku. W tym czasie zaczy si deszcze. Zouga pokrci gow. Na Boga, ale lao! Nie widzielimy soca przez tydzie, wszystkie rzeki wezbray, wic zataczalimy krgi, eby znale brd Urwa i podnis wodze w lewej rce. Ale opowiadaem ci to setki razy. Szukajmy dalej zaproponowa cicho. Gdy zjedali z grzbietu w dolin, Zouga garbi si w siodle, wypatrujc na ziemi okruchw spkanej yy, albo obraca si powoli, omiatajc wzrokiem lini horyzontu. Szuka znajomych konturw szczytw i niszych garbw kopje, rysujcych si na tle afrykaskiego nieba, po ktrym e gloway dostojnie sre brzyste cumulusy, zapowiadajce adn pogod. Jedynym pewnym punktem orientacyjnym, na ktrym moemy si opiera, s ruiny Wielkiego Zimbabwe powie dzia. Masze rowalimy przez osiem dni prosto na zachd od ruin. Dziewi dnipoprawi go Jan Cheroot. Zgubie jeden dzie, gdy umar Mateusz. Miae gorczk, pielgnowaem ci jak dziecko, a poza tym targalimy tego przekltego kamiennego ptaka. Robilimy nie wicej ni dziesi mil na dzie owiadczy Zouga. Osiem dni marszu, nie wi cej ni osiemdzie sit mil. A Wielkie Zimbabwe ley tam. Prosto na wschd od nas. Ralph cign wodze, gdy wjechali na nastpne pasmo. To Stranik. Wskaza skaliste kopje, daleki bkitny pagr w ksztacie przyczajone go lwa. Ruiny le tu za nim, nigdy nie zapomniabym tego widoku. Dla ojca i syna zrujnowane miasto miao szczeglne znaczenie. W obrbie jego masywnych, wzniesionych z kamienia murw Zouga i Jan Cheroot znaleli staroytne rzeby ptakw, spucizn dawno wymarych mieszkacw. Pomimo gorczki i trudw dugiej wdrwki znad rzeki Zambe z i Zouga upar si, eby zabra je den z posgw. Wiele lat pniej przysza kolej na Ralpha. Kierujc si zapiskami z dziennika ojca i jego skrupulatnymi pomiarami wykonanymi za pomoc sekstansu, dotar do opuszczonej cytadeli.

Zama krlewskie postanowienie, zakazujce wstpu do witego miejsca, i wywiz pozostae posgi, cho cigay go graniczne oddziay impi Lobenguli, krla Matabele. Tak wic wszyscy trzej znali dobrze te niesamowite, nawiedzone ruiny i patrzc na dalekie wzgrza, za ktrymi leay, pogr yli si we wspomnie niach. Wci si zastanawiam, kim byli ludzie, ktrzy zbudowali Zimbabwe powiedzia w kocu Ralph. I co si z nimi stao. Nie oczekiwa odpowiedzi, w jego gosie pobrzmiewa ton rozmarzenia. Czy byli grnikami krlowej Saby? A moe tutaj lea biblijny Ofir? Czy zanosili wykopane zoto Salomonowi? Pewnie nigdy si tego nie dowiemy stwierdzi Zouga, wyrywajc si z zadumy. Wiemy jednak, e cenili zoto tak jak my. Na dziedzicu Wielkiego Zimbabwe znalazem zote blaszki, koraliki i sztabki, a nie dalej ni par mil std zbadalimy z Janem Cherootem stare szyby. Znalelimy hady wydobytej rudy, gotowej do rozdrobnienia. Zouga zerkn na maego Hotentota. Poz najesz t okolic? Ciemna, skrzacia twarz Jana Che roota zmarsz czya si jak suszona liwka. Moe z nastpne go grzbie tu mrukn. Zje chali w dolin, nie r nic si od se tek innych, ktre prze mie rzyli w cigu ubie gych tygodni. Ralph wysforowa si tuzin krokw przed towarzyszy i okra gszcz dzikiego hebanowca. Nagle stan w strze mionach, ze rwa kape lusz i pomacha nim nad gow. Poszy! wrzasn. Precz! Zouga dostrzeg bysk ciemne go zota na otwartym zboczu po drugiej stronie doliny. Trzy diaby! Gos Ralpha zdradza podniecenie i odraz. Janie, zajed je z lewej! Tato, zablokuj wylot doliny! Ralph Ballantyne w naturalny sposb przej dowodzenie, a dwaj starsi mczyni natychmiast podporzdkowali si jego rozkazom. aden ani przez chwil nie odczuwa skrupuw na myl o zabiciu wspaniaych zwierzt wyposzonych z hebanowego gszczu. Ralph posiada dwiecie wozw, a kady z nich cigno szesnacie wow. W nalecej do Zougi posiadoci Kings Lynn utworzonej z nada przyznawanych przez Brytyjsk Kompani Poudniowoafrykask ochotnikom, ktrzy rozgromili impi krla plemienia Matabele na dziesitkach tysicy akrw pasy si najdorodniejsze krowy z zagarnitych stad Matabele oraz rasowe buhaje z Kolonii Przyldkowej i starej Anglii. Ojciec i syn, hodowcy byda, ponosili ogromne straty powodowane przez stada lww, ktre grasoway na pnoc od Limpopo i Shashi. Zbyt czsto syszeli nocami przeraony ryk swoich cennych zwierzt, a o wicie znajdowali rozszarpane sztuki. Obaj uwaali lwy za szkodniki najgorsze go rodzaju i obaj byli uszcz liwie ni, gdy nadarzya si okaz ja roz prawie nia si z nimi. Ralph wyszarpn winchestera ze skrzanego futerau pod lewym kolanem. Zarepetowa bro, zmuszajc kasztanowego waacha do pocigu za wielkimi tymi kotami. Samiec pierwszy znikn w buszu. Ralphowi mign tylko prcy si grzbiet i rozkoysany brzuch, gdy zwierz z nastroszon ciemn grzyw bieg na swoich cikich apach. Starsza lwica szybko posza w jego lady. Chuda i pokryta bliznami po tysicach polowa, wyliniaa ze staroci na opatkach i grzbiecie, uciekaa podrygujcym truchtem. Modsza, jeszcze ze szczenicymi ctkami na kremowozocistym brzuchu, nieprzywyka do widoku ludzi, bya mielsza i ciekawska jak wszystkie koty. Odwrcia si na skraju gszczu, eby warkn na cigajcego j jedca. Jej uszy przylegay pasko do czaszki, rowy jzyk wysun si spomidzy kw, a sztywne biae wsy sterczay jak kolce je oz wie rza. Ralph rzuci wodze na kark waacha, ktry zareagowa w jednej chwili: stan w miejscu

i znie ruchomia na czas strzau. Tylko strzy e nie uszami zdradzao jego podnie ce nie. Mody Ballantyne poderwa winchester i wypali, w chwili gdy kolba dotkna ramienia. Lwica stkna gono, kiedy kula wesza przez bark i przebia si do serca. Podskoczya wysoko z przeraliwym rykiem, upada i przetoczya si na grzbiet, drc krzaki tymi pazurami, a w kocu wypr ya si w ostatnich drgawkach i uspokoia w mikkich obj ciach mierci. Ralph wprowadzi do komory nastpny nabj i ze bra wodze. Waach ruszy z kopyta. Na prawo od niego Zouga wjeda na zbocze wwozu, pochylony w siodle. Strzeli w penym galopie, gdy druga lwica wyskoczya na otwart przestrze. Zmierzaa wycignitym kusem ku gbokiemu, zaronitemu krzakami wwozowi. Ralph zobaczy fontann pyu pod brzuchem zwie rz cia. Za nisko i za bardzo w lewo. Tata si starzeje, pomyla i cign wodze. Waach zary kopytami w ziemi, ale zanim jedziec zdy poderwa strzelb, Zouga odda drugi strza. Lwica upada i jak ta kula potoczya si po skalistym gruncie, trafiona w kark o szeroko doni za uchem. Brawo! Ralph mia si z podniecenia. Wbija pity w boki waacha, gdy rami w rami z ojcem p dzi w gr stoku. Gdzie Jan Che root? zapyta Zouga. Jak gdyby w odpowiedzi, w lesie po lewej stronie rozbrzmia huk strzau. Zwrcili konie w tamtym kie runku. Widzisz go?! zawoa Ralph. Wjechali w gste krzaki, cierniste gazie smagay ich po udach. Hukn drugi strza i zaraz potem roz leg si wcie ky ryk lwa prze mie szany z wrzaskami Jana Che roota. Ma kopoty! odkrzykn z nie pokojem Zouga, gdy przedarli si przez chasz cze. Na grzbiecie pasma rozciga si las parkowy, z bujn traw rosnc pod wysokimi akacjami o spaszczonych koronach. Jan Cheroot by jakie sto jardw przed nimi. Wykrca si w siodle, spogldajc przez rami. Mia wykrzywion z przeraenia twarz i wytrzeszczone oczy. W czasie ucieczki zgubi kapelusz i strzelb. Smaga swojego wierzchowca po karku i opatkach, cho zwie rz ju p dzio dzikim, nie kontrolowanym cwaem. Lew bieg kilkanacie jardw za nim. Z kadym sprystym susem zmniejsza odlego tak szybko, jakby ko i jedziec stali w miejscu. Jego boki, lnice od krwi, wznosiy si i opaday. Zosta trafiony w brzuch, ale rana, zamiast go unieruchomi albo chocia spowolni, tylko go roz wcie czya. Niski warkot, ktry pyn z jego garda, przypomina dudnie nie dale kiej burzy. Ralph skrci, eby zapewni sobie dogodny kt strzau, ale w tej samej chwili wielki kot skoczy, wycign apy i rozora koski zad zakrzywionymi pazurami. W przyciemnionej od potu skrze otworzyy si dugie rwnole ge rany, z ktrych trysn a szkaratna mgieka krwi. Ko zakwicza i strzeli zadnimi kopytami. Lew, trafiony w klatk piersiow, zatoczy si i upad. W mgnieniu oka zerwa si i podj pocig, zabiegajc z boku galopujcego konia. Mruc te le pia, szykowa si do ataku. Skacz, Janie! wrzasn Ralph. Lew by zbyt blisko jedca, eby ryzykowa strza. Skacz, do licha! Wydawao si, e may Hotentot go nie usysza. Sparaliowany ze strachu, nadal wczepia si bez radnie w spltan, powie wajc grzyw. Lew bez wysiku wzbi si w powietrze i spad jak wielki ty ptak na koski grzbiet, przyciskajc Jana Cheroota swoim masywnym, pokrytym posok cielskiem. W tej samej chwili ziemia rozstpia si pod koniem, jedcem i lwem zosta po nich tylko wirujcy sup pyu. Ralph

ruszy w kierunku miejsca, gdzie zniknli, syszc oguszajcy ryk rozwcieczonego zwierzcia i prze ra one krzyki Hotentota. Z winchesterem w rce wysun nogi ze strzemion i zeskoczy z sioda, pozwalajc, by sia roz p du pchn a go na skraj g bokie go dou. Na dnie le aa pltanina cia. Ten diabe mnie zabije! wrzesz cza Jan Che root. Znalaz si pod koniem, ktry skrci kark podczas upadku i lea nieruchomo, z wykrcon gow. Lew dar jego boki i siodo, prbujc dosi gn czowie ka. Nie ruszaj si! krzykn Ralph. Daj mi wyce lowa! Ale lew take go usysza. Zostawi konia i z chyoci kota wspinajcego si na drzewo ruszy po pionowej cianie dou. Wbija bladote lepia w czowieka stojcego na krawdzi jamy, a muskularne apy niosy go coraz wy ej. Ralph opad na kolano i zoy si do strzau, mierzc w szerok zot pier. Widzia rozdziawion paszcz, uzbrojon w ky dugie jak mski palec i biae jak wypolerowana ko soniowa. Fale oguszajcego ryku z otwartej gardzieli biy go w twarz. Czu smrd zgniego misa w lwim odde chu, kropelki gorcej liny bryz gay mu na policz ki i czoo. Strzeli, pocign dwigni zamka i wypali drugi raz tak szybko, e odgosy obu strzaw zlay si w jeden huk. Lew wygi si do tyu, przez dug chwil wisia, wczepiony w cian dou, i wresz cie run na martwe go konia. Na dnie jamy nic si nie poruszao. Cisza bya bardziej przejmujca od ryku, ktry j poprze dza. Janie, nic ci nie jest? zawoa Ralph z nie pokojem. Nie widzia mae go Hotentota, przycini te go przez martwe go konia i lwa. Janie, syszysz mnie? Z dou napyn guchy, grobowy szept: Umarli nie sysz ju po wszystkim, wresz cie dopadli stare go Jana Che roota. Wya pole ci mu Zouga, stajc przy ramie niu Ralpha. Nie czas na baz e nady, Janie. opuci do jamy manilow lin, po czym z pomoc ojca wycign na gr maego Hotentota i siodo zabite go konia. Jak si okazao, Jan Cheroot wpad do gbokiego, wskiego wykopu biegncego wzdu grzbietu wzgrza. Miejscami jego dno schodzio na gboko dwudziestu stp, lecz szeroko nie przekraczaa szeciu. By zaronity przez pncza i inne roliny, ale nie ulegao wtpliwoci, e zosta wykopany przez czowie ka. Wzdu tej linii odsonito y powiedzia Zouga, gdy szli brzegiem starego wykopu. Dawni grnicy wydobyli kruszec i nie zadali sobie trudu, eby zasypa wyrobisko. W jaki sposb roz kruszali rud? zapyta Ralph. To prze cie lita skaa. Pewnie roz palali na niej ogniska, a potem lali wod. Skaa kurczya si i p kaa. Wydaje si, e wybrali kruszec co do ziarnka i nie zostawili nam ani odrobiny. Zouga pokiwa gow. Najpierw pracowali w tej czci, a kiedy ya zesza pod powierzchni, zaczli wybija szyby wzdu jej biegu, eby znw si do niej dosta. Odwrci si do Jana Cheroota i zapyta: Poznajesz to miejsce? Widzc niepewno Hotentota, wskaza rk w d zbocza. W dolinie jest bagno i rosn drze wa te kowe Tak, tak. Jan Cheroot klasn w rce i z zadowoleniem zmruy oczy. To tutaj zabie tego wielkie go sonia, ktre go ciosy wisz na we randzie w Kings Lynn.

Ralph

A na wprost musi by ta stara hada! zawoa Zouga i pobieg przed sie bie. Znalaz niski kopiec poronity traw i osun si na kolana, wybierajc spomidzy korzeni kawaki biaego jak cukier kwarcu. Po kolei odrzuca okruchy, powiciwszy im krtki rzut oka. Niektre zwila jzykiem i podnosi do wiata, starajc si dostrzec blask metalu, a potem marsz czy brwi i z roz czarowaniem kr ci gow. Wresz cie podnis si i wytar rce o spodnie. Kwarc jest, owszem, ale dawni grnicy musieli dokadnie przesia ten kopiec. Trzeba znale stare szyby, je li chce my znale zoto. Wdrapa si na pagrek. So pad gdzie tam powie dzia, kie dy zorientowa si w te re nie. Jan Cheroot rozgarn traw i na potwierdzenie sw Zougi podnis wielk ko udow, such i bia jak kre da, zaczynajc si kruszy dopie ro te raz, po trzydzie stu latach. To by ojciec wszystkich soni powiedzia z szacunkiem. Ju nigdy nie bdzie drugiego takiego. To on nas tu doprowadzi, a kiedy go zastrzelie, upad tutaj, eby zaznaczy dla nas to miejsce. Zouga wykona wier obrotu i znowu wycign rk. A tam powinien by szyb, w ktrym pochowalimy Mate usza. Ralph wspomnia polowanie na sonie, opisane przez ojca w gonej ksice Odyseja myliwska. Czarny pomocnik, ktry nosi strzelb za Zoug, nie ulk si szary wielkiego samca. Wytrwa na stanowisku i poda swemu panu drug strzelb, oddajc za niego ycie. Ralph rozumia uczucia ojca i zachowa milcze nie, gdy ten przyklk przy kopczyku kamie ni na grobie wierne go sugi. Po chwili Zouga podnis si i otrze pa kolana. By dobrym czowie kiem rzek krtko. Dobrym, ale gupim mrukn Jan Che root. Mdry by uciek. I wybraby sobie lepsze miejsce na grb doda Ralph. Ley w samym rodku zoa. Trzeba b dzie go wykopa. Zouga cign brwi. Niech spoczywa w pokoju. S inne szyby wzdu biegu tej yy. Odwrci si i odszed, a syn i Jan Che root pod yli za nim. Sto jardw dalej przystan. Tutaj! zawoa. Drugi szyb. Ten otwr rwnie zakryway odamki ska. Ralph zdj kurtk, opar strzelb o pie najbliszego drzewa i zsun si do pytkiego zagbienia. Stan nad wskim zatarasowanym wejciem. Odwalmy te kamienie i zajrzyjmy tam powiedzia. Pracowali przez p godziny, podwaajc lune gazy gazi i odtaczajc je na bok, a w kocu odsonili kwadratowe wejcie. Byo takie wskie, e tylko dziecko mogoby si nim przecisn. Uklkli i zajrzeli do szybu. Nieprzenikniona ciemno nie pozwalaa oceni jego gbokoci. Z dou napywa smrd wilgoci, grzybw, nie tope rzy i zgniliz ny. Ralph i Zouga zajrze li do rodka. Podobno do pracy w takich doach zmuszali wzite do niewoli dzieci albo Buszmenw mrukn Zouga. Musimy wiedzie, czy jest tam kruszec wyszepta Ralph. Ale dorosy mczyzna urwa. Zapada cisza, a potem Zouga i Ralph popatrzyli jeden na drugiego i umiechnli si poroz umie wawczo. Obaj jednocze nie odwrcili gowy w stron Jana Che roota. Nigdy! wrzasn dziko may Hotentot. Jestem starym, chorym czowiekiem. Nigdy! Chobycie mie li mnie zabi!

wyj z sakwy ogarek, a Zouga szybko zwiza trzy kawaki sznura uywanego do ptania koni. Jan Cheroot obserwowa ich przygotowania wzrokiem skazaca, ktry patrzy na budow szubie nicy. Przez dwadziecia dziewi lat, od dnia moich narodzin, zapewniae mnie o swojej odwadze i mstwie przypomnia Ralph, kadc rk na jego ramieniu i popychajc go delikatnie w kie runku wylotu szybu. Moe troch przesadzaem przyzna Jan Cheroot, gdy Zouga okrci go lin pod pachami i przytroczy sakw do pasa. Ty, ktry walczye z dzikusami, ktry polowae na sonie i lwy, czego miaby si obawia w tej maej norze? Paru wy, odrobiny ciemnoci, duchw zmarych? Nicze go wi cej tam nie ma. Moe prze sadzaem bardziej ni troch wyszepta chrapliwie Hotentot. Prze cie nie je ste tchrzem, prawda? Jestem. Jan Cheroot energicznie pokiwa gow. Jestem tchrzem, a to nie miejsce dla tchrza. Ralph przycign go do siebie, cho may czowieczek szamota si na kocu liny jak sum, podnis go bez wysiku i opuci do szybu. Prote sty cichy stopniowo, gdy popusz cza lin. Mody Ballantyne mierzy lin, rozcigajc j w rkach. Przyjmujc, e kady odcinek mia sze stp, opuci mae go Hotentota na g boko ponad szedzie si ciu, zanim lina zwiotczaa. Hej, Janie! zawoa Zouga w gb szybu. Maa jaskinia. Gos Hotentota by stumiony i znieksztacony przez echa. Ledwo mog si wyprostowa. Skaa jest czarna od sadzy. Ogniska. Niewolnicy przebywali tam na dole do koca ycia, nie widzc wiata dnia. Co jesz cze? Liny plecione z trawy i kuby, skrzane wiadra podobne do tych, jakich uywalimy w doach diamentowych w New Rush Jan Cheroot urwa ze zduszonym okrzykiem. Rozpady si w proch, kiedy ich dotknem. Usyszeli stumione kichnicia i pokasywanie. Gos Hotentota by teraz niszy i brzmia nosowo: elazne narzdzia, jakby topory ciesielskie Och, nie zawoa po chwili z dre niem w gosie tu s trupy, ludz kie koci! Wychodz wycignijcie mnie! Ralph dostrzeg roz chwiane, drce wiato wie cy na dnie wskie go szybu. Janie, czy od tej jaskini odchodzi tunel? Wycignijcie mnie! Widzisz tunel? Tak, ale mnie wycignijcie! Nie, dopki nie dojdziesz do koca tune lu! Zwariowalicie? Musiabym pez n na r kach i kolanach. We ze sob jedno z tych e laz nych narz dzi, eby odupa kawaek skay. Nie. Do tego. Dalej nie pjd. Duchy zmarych strze g tego miejsca. Doskonale! rykn Ralph do dziury. W takim raz ie zrzuc ci lin na gow. Nie zrobisz tego! A potem zasypi wejcie gaz ami. No dobrze, id. Gos Jana Che roota zdradza de spe racj. Lina znowu zacz a zsuwa si do szybu jak w. Ralph i Zouga kucali przy otworze, palc na spk ostatnie cygaro i czekajc ze znie cierpliwie niem. Kiedy dawni grnicy opuszczali ten szyb, zamknli w nim niewolnikw. W owym czasie

Ralph

niewolnicy byli bardzo cenni, wic ich waciciele musieli przerwa prac z dnia na dzie i odej w wielkim popiechu. Zouga umilk i nasuchiwa z przekrzywion gow. Aha! zawoa po chwili. Z gbi ziemi dobieg brzk, gdy metal uderzy w lit ska. Jan Cheroot wanie dotar do przodka. Upyno jednak wiele minut, zanim znowu zobaczyli chwiejne wiateko na dnie szybu. Z dou dobie gay aosne bagania. Prosz, panie Ralphie Zrobiem, co kaz alicie. Wycignie cie mnie te raz? Ralph stan okrakiem nad otworem i zacz wciga lin. Minie jego ramion nabrzmieway w rkawach cienkiej bawenianej koszuli, gdy wyciga na powierzchni Hotentota i adunek. Kie dy skoczy, oddech mia rwny i cichy, a na czoo nie wystpia mu nawet jedna kropelka potu. Janie, co znalaz e? Hotentot od stp do gw pokryty by jasnym pyem, w ktrym pot obi botniste strumyczki. Cuchn odchodami nietoperzy i stchlizn. Wci drcymi ze strachu i wyczerpania rkami podnis klap sakwy. Oto, co znalaz em wychrypia. Zouga wyj z jego palcw bryk skay. Kryszta lni jak ld, mia niebieskie yki i pknicia, niektre spowodowane przez elazny topr Hotentota. Poszczeglne fragmenty bryki kwarcu spajaa substancja, wypeniajca wszystkie szczeliny i linie uskokw w podziemnej yle. Bya to cienka warstewka metalu, ktra zalnia w socu, kie dy Zouga zwil y j czubkiem j z yka. Na Boga, Ralph, spjrz na to! zawoa. Ralph wzi okruch z rki ojca z czci wyz nawcy przyjmujce go sakrament. Zoto! szepn, a ty metal odpowiedzia mu byskiem, ktry zniewala czowieka niemal od czasu, gdy ten po raz pierwszy stan na dwch nogach. Zoto! Ojciec i syn wiksz cz ycia spdzili w pogoni za blaskiem tego cennego metalu; zapucili si daleko w gb kontynentu i wraz z innymi poszukiwaczami stoczyli wiele krwawych bitew, pomagajc wynisz czy dumny afrykaski nard i doprowadzi jego krla do samotnej mierci. Pod przewodem czowieka o chorym sercu i ambitnych marzeniach opanowali rozlegy kraj, od jego nazwiska nazwany Rodezj, i zmusili ziemi do oddania wszystkich jej bogactw. Zagarnli bezkresne pastwiska, pikne pasma grskie, lasy pene cennych gatunkw drewna, stada smukego byda i legiony krzepkich czarnych ludzi, ktrzy za psi pienidz pomagali im w eksploatacji wszystkich tych zasobw. A te raz wresz cie zdobyli najwikszy skarb. Zoto! powtrzy Ralph po raz trze ci.

Wyciosali koki z gazi akacji i siekierami wbili je w tward ziemi wzdu nasypu. Nastpnie
kopcami kamie ni oznaczyli rogi ka dej dziaki. Na mocy porozumienia zawartego w forcie Wiktoria, ktre obaj podpisali, udzia w wojnie z impi Lobenguli uprawnia ich do zajcia dziesiciu zotononych dziaek. Naturalnie przywilej ten nie obejmowa Jana Cheroota. Cho wkroczy do kraju Matabele razem z kolumn Jamesona i strzela do matabelskich amadoda nad Shangani i Bambesi z rwnie wielkim zapaem jak jego panowie, by kolorowy i jako taki nie mia prawa do udziau w upach. Do koncesji przypadajcych im na mocy porozumienia Zouga i Ralph doczyli wiele dodatkowych pakietw kupionych od rozpustnych i rozrzutnych onierzy zwyciskich si Jamesona niektre jedynie za cen butelki whisky. Dziki temu mogli oznaczy palikami cae pasmo wzgrz i wiksz cz dolin po obu stronach.

Praca bya cika, ale pilna, bo na tych terenach nie brakowao innych poszukiwaczy i kto mg poda ich ladem. Trudzili si w dziennym skwarze i przy wietle ksiyca, pki zmczenie nie zmuszao ich do odoenia siekier, a wwczas kadli si tam gdzie stali i natychmiast zapadali w sen. Skoczyli wieczorem czwartego dnia, wyczerpani, ale zadowoleni, e zagarnli ca y dla siebie. Midzy ich dziakami nie pozostaa najmniejsza luka, w ktr mgby si wcisn inny poszukiwacz. Janie, mamy ju tylko jedn butelk whisky powiedzia Zouga i z jkiem rozprostowa obolae ramiona ale dzi wie czorem poz wol ci napeni kubek po wr by. Z rozbawieniem patrzyli, jak may Hotentot nalewa sobie trunku po brzegi. Kreska nad dnem, oznaczajca jego dzienn racj, ju si nie liczya. Kiedy kubek by peen, Hotentot nie zaufa swojej rce, lecz wysiorba pierwszy yk, stojc na czworakach jak pies. Ralph zabra mu butelk, spojrza z alem na resztk alkoholu, po czym nala odrobin ojcu i sobie. Za kopalni Harknessapowie dzia Zouga, wznoszc toast. Dlacze go tak j naz wae? zapyta Ralph, kie dy odstawi kubek i wytar grzbie tem rki wsy. Bo to wanie on da mi map, ktra mnie tu doprowadzia. Moglibymy wymyli lepsz naz w. Moe, ale mnie podoba si taka. Spodziewam si, e niezalenie od nazwy zoto bdzie rwnie jasne mrukn Ralph i przezornie postawi butelk whisky poza zasigiem maego Hotentota, ktry ju wypi swoj porcj. Cie sz si, tato, e znw robimy co raz em powie dzia i opar si o siodo. Tak odpar Zouga. Mino sporo czasu, odkd wsplnie pracowalimy w diamentowym dole w New Rush. Znam gocia, ktry moe uruchomi nasz kopalni. Nie ma sobie rwnych, jest najlepszy na polach zotononych Witwatersrandu. A ja mam wozy, ktre przywioz maszyny przed pocztkiem pory desz czowej. Umwili si, e kiedy Zouga odnajdzie kopalni Harknessa, Ralph dostarczy ludzi, maszyny i pienidze potrzebne do jej uruchomienia. By majtnym czowiekiem, wedle niektrych nawet milionerem, cho Zouga w to wtpi. Wiedzia jednak, e syn zapewnia transport i zaopatrzenie kolumnie, ktra wyruszya do kraju Mashona, oraz ekspedycji do kraju Matabele przeciwko Lobenguli. Brytyjska Kompania Poudniowoafrykaska pana Rhodesa wynagrodzia go szczodrze, nie w gotwce, ale w akcjach. Tak jak Zouga, Ralph wykupywa koncesje od rozrzutnych wagabundw, ktrzy stanowili trzon si ekspedycyjnych, i paci za nie w whisky dowoonej na wasnych wozach z kocowych punktw linii kolejowej. Jego Rhodesia Lands Company miao wi cej zie mi ni Zouga. Ralph spekulowa rwnie na akcjach Brytyjskiej Kompanii Poudniowoafrykaskiej. W tych dniach euforii, kiedy kolumna dotara do fortu Salisbury, sprzeda na londyskiej giedzie po trzy funty pitnacie szylingw akcje, ktre pan Rhodes odda mu po cenie jednego funta. Potem, gdy nadzieje i optymizm pionierw wygasy na ponnych ziemiach kraju Mashona, a Rhodes i Jameson planowali potajemnie wojn przeciwko krlowi Matabele, Ralph odkupi akcje kompanii po osiem szylingw. Ich cena skoczya do omiu funtw, kiedy kolumna wjechaa w dymice ruiny kraalu GuBulawayo, a Kompania Poudniowoafrykaska powikszya swj stan posiadania o cae krle stwo Lobenguli. Suchajc, jak syn rozprawia z zaraliw energi i zapaem, ktrych nie umniejszyy nawet dnie i noce wyczerpujcej fizycznej pracy, Zouga rozmyla o jego dokonaniach. Ralph przecign

druty telegraficzne z Kimberley do fortu Salisbury i obecnie jego brygady budoway na tym pustkowiu lini kolejow prowadzc w kierunku Bulawayo, dwiecie jego wozw wiozo towary do ponad stu nalecych do niego faktorii rozrzuconych po kraju Beczuana, Matabele i Mashona, a teraz zosta wspwacicielem kopalni zota, ktra moga dorwna bogactwem nawet kopalniom z baniowe go Witwatersrandu. Zouga umiechn si do siebie, patrzc na syna perorujcego w mrugajcym wietle ognia, i pomyla nagle: Do licha, ludzie mog mie racj by moe ten szczeniak faktycznie ju jest milionerem. Zazdro podszya ojcowsk dum. Sam ciko pracowa i marzy o fortunie na dugo przed narodzinami syna, walczy z przeciwnociami losu i okupywa swoj drog ofiarami, ktrych wspomnienie wci przyprawiao go o dreszcze, ale zyska znacznie mniej. Poza t now y dorobek jego penego wyrzecze ycia sprowadza si do Kings Lynn i Louise. Kiedy o tym pomyla, znw si umiechn. Majc Kings Lynn i Louise, by bogatszy nawet od pana Rhode sa. Westchn i nasun kapelusz na oczy. Widzc w wyobrani umiowan twarz Louise, zapad w sen, a po drugiej stronie ogniska Ralph nadal mwi cicho, bardziej do siebie ni do ojca, wyczarowujc nowe wiz je bogactwa i wadzy.

P owrt do wozw zaj im bite dwa dni. Mieli jeszcze p mili do obozu, gdy zostali dostrzeeni
i na ich spotkanie wypyn gwarny, radosny potok su cy, dzie ci, ony i psy. Mody Ballantyne spi konia i pochyli si w siodle, by porwa Cathy w ramiona i posadzi j na ku. Zrobi to tak gwatownie, e wosy zasoniy jej twarz i krzyczaa, dopki nie uciszy jej pocaunkiem. Caowa j namitnie, a w tym czasie may Jonathan taczy niecierpliwie wok konia i woa: Ja te! Mnie te podnie, tato! Ralph przerwa pocaunek, przytuli Cathy jeszcze mocniej i askoczc jej ucho sztywnymi wsami, wyszepta: Gdy tylko wejdzie my do namiotu, kochana Katie, poddamy ci kiej prbie ten nowy mate rac. Zarumienia si jeszcze bardziej i wymierzya mu policzek, ale lekko i pieszczotliwie. Ralph zamia si, a potem jedn rk podnis Jonathana i posadzi go za siodem. Chopiec obj go w pasie i zapyta piskliwym gosem: Znalaz e zoto, tatku? Ca ton. Zastrze lie lwa? Ca setk. Zabie jakie go Matabe la? Se z on si skoczy zamia si Ralph i zmierz wi ciemne, g ste loki syna. Cathy zbesz taa chopca, mwic: Nie wolno pyta o takie strasz ne rze czy, ty dny krwi may poganinie. Louise podesza do ma w bardziej statecznym tempie, stpajc lekko i zwinnie po pylistej drodze. Wosy miaa splecione w gruby warkocz, ktry spywa po plecach do pasa. Uczesanie to uwydatniao jej wysokie czoo i zde cydowanie zarysowane uki koci policz kowych. Oczy Louise znw zmieniy kolor. Zouga zawsze z fascynacj obserwowa, jak zmiany nastroju ony odbijaj si w jej wielkich, lekko skonych oczach. Teraz miay jasny, delikatny odcie bkitu kolor szczcia. Louise zatrzymaa si przy gowie konia. Zouga zsun si z sioda i zdj kape lusz, przez chwil przygldajc si onie w penym powagi milcze niu. Cho min o nie wie le czasu, zd yem zapomnie, jaka je ste pikna powie dzia.

Wcale nie tak mao odpara. Ka da godzina sp dzona bez cie bie du y si jak wiecz no. Obz by zbytkownie urzdzony, gdy stanowi jedyny dom Cathy i Ralpha. Innego nie mieli i jak Cyganie przenosili si tam, gdzie liczyli na najwiksze zyski. Na brzegu rzeki powyej brodu, pod wysoko sklepionymi koronami figowcw, stay cztery wozy. Wszystkie namioty pokryto nowym, nienobiaym ptnem, a jeden z nich, nieco oddalony od pozostaych, peni funkcj azienki. Miecia si w nim ocynkowana elazna wanna, w ktrej mona byo wycign si na ca dugo. Do obowizkw specjalnego sucego naleao podsycanie ognia pod czterdziestogalonow beczk i dostarczanie nieograniczonych iloci gorcej wody, w dzie i w nocy. W stojcym obok maym namiocie znajdowaa si przenona ubikacja. Cathy wasnorcznie namalowaa na desce kupidynki i bukiety r, a obok umiecia nadzwyczajny luksus, pudeko z sandaowego drewna z pachncymi patkami mikkie go kolorowe go papie ru. W namiotach mieszkalnych stay ka z materacami z koskiego wosia i wygodne pcienne krzeseka, a pod tropikiem otwartego namiotu-jadalni stoy na kozach pcienne pojemniki do chodzenia butelek szampana i lemoniady oraz osonite moskitierami szafki na ywno. Trzydziestu sucych rbao drewno i dogldao ognia, prao i prasowao, eby panie mogy codziennie zmienia ubrania, sao ka i zmiatao licie midzy namiotami, a potem spryskiwao ziemi wod, eby nie wzbija si kurz, przyrzdzao jedzenie i podawao je do stou, zapalao latarnie i sznurowao skrzyda namiotw o zmierzchu. Jeden obsugiwa wycznie panicza Jonathana, karmi go, kpa, nosi na barana i piewa mu, kiedy chopiec zaczyna kaprysi; inny zajmowa si wycznie oprnianiem wiadra z malowanej ubikacji, gdy zadwicza may dzwone czek. Ralph przejecha przez bram w wysokim kolczastym ogrodzeniu, ktre chronio obz przed nocnymi wiz ytami lww. Cathy nadal sie dziaa na ku, a syn za siodem. Z zadowole niem roz ejrza si po oboz ie i cisn tali Cathy. Na Boga, dobrze by w domu. Zayj gorcej kpieli, a ty, Katie, wyszorujesz mi plecy. Nagle urwa i po chwili zawoa z wyrzutem: Do licha, kobie to! Moga mnie uprze dzi! Nie dae mi okaz ji. Na kocu rzdu wozw sta zamknity powz na resorowanych koach, z oknami wyposaonymi w tekowe aluzje, ktre mona byo zamyka dla ochrony przed skwarem. Pudo powozu, pomalowane na chodny zielony kolor, pokrywa kurz i boto forsownej podry. Na drzwiczkach widnia zoty li, wysokie koa zdobiy zote paski. Wntrze wybito lnic zielon skr, a zasonki ozdobiono zotymi chwastami. Do pki bagaowej na dachu przypite byy paskie skrzane kufry z mosinymi okuciami. Za powozem w cierniowym kraalu stay rose biae muy, dobrane pod wzgldem maci i wielkoci, zajte skubaniem wieej trawy citej przez sucych nad rze k. Jak nas znalaz? zapyta Ralph, gdy zsadzi Cathy na ziemi. Nie musia pyta, kim jest go, bo ten wspaniay ekwipa znany by na caym kontynencie. Obozujemy tylko mil od gwnej drogi z poudnia zauwaya cierpko Cathy. Nie mg do nas nie trafi. Wyglda na to, e przywiz ze sob ca band mrukn Ralph. Biaym muom towarzyszyy dwa tuz iny koni penej krwi. Owszem, przywiz przyz naa Cathy. W tej chwili przez bram wpad Zouga z Louise w ramionach. Niezapowiedziana wizyta wzbudzia w nim ekscytacj rwn roz dra nie niu Ralpha.

Louise mwi, e spe cjalnie prze rwa podr, aby ze mn poroz mawia. W takim razie nie ka mu czeka, tato powiedzia Ralph, umiechajc si sarkastycznie. Dziwi si, jak atwo wszyscy ludzie, nawet wyniosy i opanowany major Zouga Ballantyne, wpadali w tkan przez tego czowieka sie. By dumny, e on sam potrafi si mu oprze, cho niekiedy wymagao to du e go wysiku. Zouga szed ranym krokiem wzdu rzdu wozw w kierunku wewntrznej palisady, a Louise podskakiwaa, prbujc za nim nady. Ralph z rozmysem zwleka, podziwiajc niezwyke figurki stworzone przez syna. Jonathan ule pi je z rzecz nej gliny i te raz cze ka na sowa pochway. Pikny hipopotam, Jon-Jon! To nie hipopotam? Aha, rozumiem, rogi odpady, prawda? W takim raz ie to najpikniejsza, najgrubsza bez roga antylopa kudu, jak w yciu widziaem. Cathy pocign a go za okie. On z tob te chce poroz mawia powie dziaa. Ralph posadzi Jonathana na ramieniu i drug rk obj Cathy. Wiedzia, e taka demonstracja ycia rodzinnego zirytuje czowieka, z ktrym mia si spotka. Niepiesznie wszed w obrb we wntrz ne go ogrodze nia. Pcienne boki namiotu-jadalni zostay zwinite, eby wpuci chodny przedwieczorny wiatr. Przy dugim stole siedziao szeciu mczyzn. W rodku grupy wyrniaa si zwalista posta w le dopasowanej marynarce z drogiego angielskiego materiau, zapitej na wszystkie guziki. Wze krawata by rozluniony, a barwy oksfordzkiego kolegium Oriel zmatowi py, ktry osiad na ubraniu podczas dugiej podr y z Kimberley, miasta diamentw. Nawet Ralph, ktry ywi wobec niechlujnego kolosa ambiwalentne uczucia wrogo zmieszan z powcigliwym podziwem by wstrznity zmianami, jakie zaszy w nim w cigu kilku krtkich lat. Twarz mia jakby opuchnit, skr zwiotcza, cer niezdrowo zaczerwienion. Rudawy brz wsw i bokobrodw zamieni si w matowe srebro. Mia zaledwie czterdzieci lat, ale wyglda niemal na szedziesit. Tylko blade niebieskie oczy zachoway dawn si i blask mistycz ne go wiz jonerstwa. Jak si mie wasz, Ralph? Gos gocia, wysoki i czysty, nie pasowa do jego ogromnej postury. Dzie dobry, panie Rhodes. Ralph zdj dziecko z ramienia i ostronie postawi je na ziemi. Malec natychmiast uciek. Jak post puje budowa mojej kolei, skoro ty bawisz tutaj? Wyprzedza harmonogram i nie przekracza budetu zripostowa Ralph t sabo zawoalowan wymwk. Nie bez wysiku uwolni si od hipnotycznego spojrzenia niebieskich oczu i powid wzrokiem po ludziach, ktrzy towarzyszyli panu Rhode sowi. Po prawej stronie siedzia jego nieodczny cie, niski, wski w ramionach mczyzna, ubrany ze schludnoci dorwnujc niechlujstwu, z jakim nosi si jego pan. Mia nijakie rysy nauczyciela i rzadkie wosy. Ale bystre i cie kawskie oczy zadaway kam pierwsze mu wra e niu. Witaj, Jamesonpowiedzia Ralph i skin gow. Celowo nie zwrci si do niego oficjalnie, doktorze Le ander Starr Jame sonie, ani te w sposb bardziej poufay, doktorze Jim. Mody Ballantyne Jameson pooy lekki nacisk na przymiotnik mody, nadajc mu nieco obraliwy wydwik. Od samego pocztku znajomoci obaj mczyni darzyli si instynktown obopln wrogoci. Miejsce po lewej stronie Rhodesa zajmowa mody, przystojny mczyzna o prostych plecach i sze rokich ramionach. Wsta, pokaz ujc rwne i biae zby w ycz liwym umie chu. Dobrze znowu ci widzie, Ralph. Jego ucisk by mocny, a amerykaski akcent brzmia naturalnie i przyjemnie dla ucha.

Rozmawialimy o tobie dzi rano. Ralph nie kry zadowolenia. Zerkn na Zoug. Tato, to Harry Mellow, najlepszy in ynier grniczy w Afryce. Zouga pokiwa gow. Zostalimy ju sobie przedstawie ni. Ojciec i syn wymie nili poroz umie wawcze spojrze nia. Ralph planowa zatrudni modego Amerykanina do uruchomienia i kierowania kopalni Harknessa. Na przeszkodzie temu zamierzeniu sta jednak fakt, e Harry Mellow, jak wikszo inteligentnych, obiecujcych modych mczyzn w poudniowej Afryce, ju pracowa dla Cecila Johna Rhode sa. Ale Ralph zamie rza znale przyn t, ktra go zwabi. Pogadamy pniej, Harry szepn i odwrci si do modzieca siedzcego przy kocu stou. Jordan! zawoa. Na Boga, tak si cie sz, e ci widz! Bracia uciskali si serdecznie. Ralph nie kry wzruszenia, ale przecie jego wylewno nie moga nikogo zdziwi. Wszyscy kochali Jordana nie tylko za jego delikatn urod i nienaganne maniery, lecz take za liczne talenty oraz za ciepo i szczere zainteresowanie, jakie okazywa ludziom. Ralph, mam tyle pyta i tyle do opowiadania powiedzia Jordan, witajc brata z rwnie wielk radoci. Pniej, Jordanie wtrci pan Rhodes gderliwym tonem. Nie lubi, gdy mu przeszkadzano. Ruchem rki kaza modemu czowiekowi wrci na miejsce. Jordan natychmiast wykona polecenie. Pracowa u pana Rhodesa jako osobisty sekretarz od dziewitnastego roku ycia i posusz ne spenianie najdrobniejszych zachcianek pryncypaa we szo mu w krew. Rhodes spojrza na Cathy i Louise. Jestem pewien, e uznaybycie nasz rozmow za nuc, a poza tym niewtpliwie wzywaj was pilniejsze obowiz ki. Cathy zerkna na ma i dostrzega na jego twarzy cie irytacji. Rozdrania go czelno, z jak pan Rhodes rozporzdza caym obozem. Ukradkiem cisna rk Ralpha, pragnc go uspokoi, i poczua, e odpry si nieco. Wiedziaa, e nawet on nie powayby si na otwart krytyk. Nie by wprawdzie pracownikiem Rhodesa, ale od tego czowieka zalea kontrakt na budow kolei i obsug stu tras prze woz owych. Przeniosa spojrzenie na Louise, rwnie dotknit t obcesow odpraw. Jej bkitne oczy ciskay iskry i lekki rumieniec przyciemni usiane jasnymi piegami policzki, ale zdoaa zapanowa nad gosem. Spokojnie i chodno powie dziaa w imie niu ich obu: Naturalnie, panie Rhodes, ma pan racj. Panowie wybacz. Powszechnie byo wiadomo, e pan Rhodes czuje si nieswojo w obecnoci kobiet. Nie najmowa eskich sucych, a w jego wystawnie urzdzonej rezydencji w Groote Schuur na Przyldku Dobrej Nadziei prno by szuka obrazu czy posgu przedstawiajcego kobiet. Nie zatrudnia onatych mczyzn na wyszych stanowiskach i natychmiast zwalnia nawet najbardziej zaufanych pracownikw, ktrzy popenili niewybaczalny bd polegajcy na wstpieniu w zwizek maeski. Nie mona jednoczenie spenia kobiecych fanaberii i suy mi z penym oddaniem wyjania odprawiane mu winowajcy. Rhodes skin na Ralpha. Usid tutaj, ebym mg ci dobrze widzie poleci, po czym odwrci si do Zougi i zacz zasypywa go pytaniami. Ton jego gosu smaga niczym bykowiec, ale uwaga, z jak wysuchiwa odpowiedzi, wiadczya o gbokim szacunku dla rozmwcy. Ich znajomo sigaa wiele lat wstecz, do wczesnych dni wydobywania diamentw w Colesberg Kopje, przemianowanym pniej na

Kimberley na cze ministra kolonii, ktry wczy te te re ny do dominiw Jej Krlewskiej Moci. Dziaki, na ktrych kiedy pracowa Zouga, wyday synny Diament Ballantynea, ale teraz ich wacicielem by Rhodes, podobnie zreszt jak wszystkich innych dziaek na diamentowych polach. Rhodes zatrudni go jako swego osobistego przedstawiciela w pastwie Lobenguli, poniewa Zouga pynnie wada jzykiem plemienia. Kiedy doktor Jameson poprowadzi lotn kolumn do szybkiego i zwyciskiego ataku na Matabele, Zouga towarzyszy mu jako oficer polowy, a po ucieczce krla jako pierwszy wpad do kraalu GuBulawayo. Po mierci Lobenguli Rhodes mianowa Zoug kuratorem dbr nieprzyjaciela, poruczajc mu spdzenie stad byda nalecego do krla oraz rozdzielenie ich pomidzy ochotnikw Jamesona i kompani. Kiedy Zouga wykona to zadanie, Rhodes zaproponowa mu stanowisko naczelnego komisarza do spraw krajowcw, ktry kontaktowaby si z indunami Matabele, lecz Zouga wola wrci wraz z maonk do swojej posiadoci w Kings Lynn, i tym sposobem funkcja ta przypada generaowi Mungowi St Johnowi. Ale Zouga nadal nalea do zarzdu Brytyjskiej Kompanii Poudniowoafrykaskiej i wraz z paroma innymi osobami cie szy si zaufaniem Rhode sa. Kraj Matabele kwitnie, panie Rhodes powiedzia. Jak pan sam zobaczy, Bulawayo jest ju prawie miastem, ma nawet szko i szpital. W okolicy mieszka ponad szeset biaych kobiet i dzieci, co stanowi pewn oznak, e osadnicy pozostan na stae. Rozdzielono wszystkie koncesje gruntowe i wielu farmerw ju przystpio do pracy. Rasowe byki z Kolonii Przyldkowej przyzwyczajaj si do lokalnych warunkw i dobrze si krzyuj z krowami Matabe le. A co z mine raami, Ballantyne? Zarejestrowano ponad dziesi tysicy dziaek i sam widziaem kilka bardzo obiecujcych miejsc. Zouga zawaha si, zerkn na Ralpha, a kiedy syn pokiwa gow, odwrci si do Rhodesa. Par dni temu odnalelimy i oznakowalimy star kopalni, na ktr natknem si jesz cze w latach szedzie sitych. Kopalnia Harknessa. Rhodes pokiwa gow. Nawet Ralph by pod wraeniem jego doskonaej pami ci. Pami tam jej opis z Odysei myliwskiej. Pobrae prbki z yy? Zouga w odpowiedzi pooy przed nim gar okruchw kwarcu. Mczyni siedzcy wok stou wycignli szyje, urzeczeni blaskiem czystego zota. Pan Rhodes obrci w plamistych doniach jedn z bryek i poda j ame rykaskie mu in ynie rowi. Co o tym sdzisz, Harry? Da pidziesit uncji z tony odpar Harry i gwizdn cicho. Moe nawet wicej, tak jak w Nome i Klondike. Popatrzy na modego Ballantynea. Jak gruba jest ta ya? Jak szerokie jest zo e? Ralph pokr ci gow. Nie wiem, chodniki s zbyt wskie, eby dotrze do przodka. To kwarc, a nie tort bakaliowy jak w Witwatersrandzie mrukn Harry Mellow. Tort bakaliowy, nazwany tak od grubych warstw sedymentacyjnych, by uboszy w zoto ni ten okruch kwarcu, ale mia wiele stp gruboci i zajmowa ca mis dawnego jeziora; mona byo eksploatowa to zo e nawet przez sto lat, nie wyczerpujc zasobw. Jest zbyt bogata stwierdzi Harry Mellow, pieszczc w palcach grudk kwarcu. Nie przypusz czam, eby ya miaa wi cej ni par cali gruboci. A je li si mylisz? zapyta Rhodes szorstko. Ame rykanin zamia si cicho.

Wtedy bdzie pan kontrolowa nie tylko prawie cae wydobycie diamentw na wiecie, ale tak e wikszo produkcji zota. Jego sowa przypomniay Ralphowi, e Brytyjska Kompania Poudniowoafrykaska za prawo do dziaalnoci grniczej pobiera opaty w wysokoci pidziesiciu procent od kadej uncji zota wydobytego w kraju Matabele. Znw poczu nawrt zoci. Rhodes i jego wszechobecna kompania przypominali wielk omiornic, ktra dawia wysiki i fortuny zwykych ludzi. Czy zwolni pan Harryego na par dni, eby mg zbada zoe? zapyta z irytacj, ktra wyostrzya ton jego gosu. Rhodes odwrci swoj wielk kudat gow w jego stron i Ralph mia wraenie, e bladoniebieskie oczy zagldaj mu na samo dno duszy. W kocu jednak wyrazi zgod, po czym porzuci te mat zota i zada Zoudze nastpne pytanie. Jak si sprawuj induni Matabe le? Zouga si zawaha, zanim odpowie dzia. Wnosz skargi, s nie z adowole ni. Tak? Nalana twarz Rhode sa skrzywia si z irytacji. Gwnym rdem kopotw jest bydo doda cicho Zouga. Rhodes prze rwa mu obce sowo: Przejlimy niecae sto dwadziecia pi tysicy sztuk, z czego czterdzieci tysicy zwrcilimy ple mie niu. Zouga nie przypomnia mu, e zwrotu dokonano dopiero po interwencji Robyn St John, jego rodzonej siostry. Robyn, misjonarka i lekarka w misji Khami, kiedy bya blisk przyjacik i doradczyni Lobenguli. Czterdzieci tysicy sztuk byda, Ballantyne! To nadzwyczaj hojny gest ze strony kompanii! oznajmi Rhodes pompatycznie. Nie raczy doda, e odda bydo, eby zapobiec klsce godu, ktra, jak owiadczya Robyn St John, moga zdziesitkowa pokonany nard Matabele. Taki rozwj wydarze niewtpliwie spowodowaby interwencj rzdu brytyjskiego, co mogoby si zakoczy uchyleniem edyktu krlewskiego, na mocy ktrego kompania wadaa krajami Mashona i Matabe le. Raczej nie by to wyjtkowo hojny gest, pomyla cierpko Ralph. Po oddaniu byda plemieniu pozostao nam niespena osiemdziesit pi tysicy sztuk, co z le dwoci zre kompensowao ponie sione przez kompani kosz ta wojny. Matabe le twierdz, e dostali najgorsze zwie rz ta, stare jaowe krowy i chmyz y. Do licha, Ballantyne, ochotnicy zasuyli na pierwszestwo przy wyborze zwierzt. To naturalne, e wybrali najlepsze. Rhodes podnis do, palcem wskazujcym celujc w serce Zougi jak z pistoletu. Wszyscy uwaaj, e nasze stada, stworzone z przejtego byda, s najlepsze w kraju Matabe le. Ich wodzowie tego nie roz umie j odpar Zouga. W takim razie powinni zrozumie przynajmniej to, e s podbitym narodem. Ich los zaley od dobrej woli zwycizcw. Nie mieli takich wzgldw dla plemion, ktre sami podbijali, kiedy panowali w tej czci kontynentu. Mzilikazi wyrn milion bezbronnych ludzi na poudnie od Limpopo, a Lobengula, jego syn, nazywa mniejsze plemiona swoimi psami i w zalenoci od kaprysu zabija je albo bra w niewol. Nie powinni narzeka, gdy w kocu te poznali gorzki smak kl ski. Nawet Jordan przytakn Rhode sowi ruchem gowy. Ochrona plemion Mashona przed grabieami ze strony Lobenguli bya jednym z powodw marszu do GuBulawayo.

Powie dziaem, e wnosz skargi, ale nie mwiem, e uzasadnione zaz naczy Zouga. Na co jesz cze narze kaj? zapyta Rhodes. Na policj kompanii. Modzi Matabele, ktrych zwerbowa i uzbroi genera St John, panosz si w kraalach, podwa aj wadz indunw, wybie raj sobie mode dziewcz ta Rhodes znowu mu prze rwa: Lepsze to ni powstanie. Wyobraacie sobie dwadziecia tysicy wojownikw skupionych pod wodz Babiaana, Gandanga i Bazo? Nie, St John mia prawo podway wadz indunw. Jego obowizkiem jako komisarza do spraw krajowcw jest dopilnowanie, eby nie odrodziy si wojownicze tradycje ple mie nia Matabe le. Zwaszcza w wietle wypadkw, ktre rozgrywaj si na poudnie od miejsca, w ktrym zasiadamy mrukn doktor Leander Starr Jameson. Odezwa si po raz pierwszy od przywitania z Ralphem. Rhodes szybko odwrci si w jego stron. Zastanawiam si, doktorze Jim, czy to odpowiednia pora na takie roz mowy. Dlaczego nie? Wszyscy tutaj s godni zaufania i dyskretni. Wszyscy jestemy oddani budowaniu przyszoci imperium i nikt nas tutaj nie podsucha. Nie na tym pustkowiu. Czy moe by lepsza pora na wyjanienie, dlaczego policja kompanii musi by jeszcze silniejsza, lepiej uzbrojona i jak najle piej wyszkolona? Rhodes odruchowo popatrzy na Ralpha Ballantynea, ktry unis jedn brew. Zdawao si, e ta nie co wyz ywajca re akcja zawa ya na jego de cyz ji. Nie, doktorze Jim powiedzia stanowczo. Bdzie lepsza pora. Jameson wzruszy ramionami i skapitulowa, a Rhodes zwrci si do Jordana: Soce zachodzi. Jordan wsta posusznie, by napeni szklaneczki whisky. Wieczorny drink by tradycyjnym zakocze niem dnia na pnoc od Limpopo. klejnoty Krzya Poudnia wisiay nad obozem, przymiewajc mniejsze gwiazdy i oblewajc perowym wiatem yse kopuy granitowych kopje, gdy Ralph szed w kierunku swojego namiotu. Odziedziczy po ojcu mocn gow, wic stpa rwnym, pewnym krokiem. By upojony nie alkoholem, lecz wiz jami przyszoci. Wszed do ciemne go namiotu i usiad na brze gu ka. Dotkn policz ka Cathy. Nie pi powie dziaa cicho. Ktra godzina? Po pnocy. Co zatrzymao ci tak dugo? zapytaa szeptem, bo po drugiej stronie pciennego prze pie rze nia spa Jonathan. Marzenia oraz przechwaki ludzi pijanych wadz i powodzeniem. Umiechn si w ciemnoci i cign buty. Ale ja te miaem w nich duy udzia. Podnis si, eby zdj spodnie. Co mylisz o Harrym Mellowie? zapyta po chwili, nie spodzie wanie zmie niajc te mat. O tym Amerykaninie? Jest bardzo Cathy zawahaa si. Sprawia wraenie do mskiego i raczej sympatycz ne go. Jest pocigajcy? Sdzisz, e moda kobie ta nie zdoaaby mu si oprze? Wiesz, e nie o to mi chodzio odpara z prze sadn skromnoci. Pewnie, e nie. Ralph zamia si i pocaowa j, nakrywajc rk jej krg pier, tward jak dojrzay melon. Cathy prbowaa si uwolni i podway palce, ale trzyma j mocno, wic po paru se kundach prze staa si broni i obj a go za szyj. Pachniesz potem, cygarami i whisky.

B yszczce

Prze praszam. Nie ma za co, to adny zapach wymruczaa. Poz wl, zdejm koszul. Nie, ja to zrobi. Kie dy p niej le a na ple cach z Cathy przytulon do jego nagiej piersi, zapyta znie nacka: Czy chciaaby, eby twoje siostry przyjechay z Khami? Spodobaoby im si obozowe ycie, a co wi cej, pobyyby jaki czas bez matki. Przecie ju wczeniej miaam ochot je zaprosi przypomniaa mu sennie. Ale ty powie dziae, e s zbyt trzpiotowate. Powiedziaem, e s zbyt niesforne i haaliwe poprawi j, a ona podniosa gow i popatrzya na niego w nikej powiacie ksiyca sczcej si przez ptno namiotu. Teraz jednak zmie niem zdanie. Milczaa przez chwil, dobrze wiedzc, e nawet najbardziej niedorzeczne pomysy ma maj racjonalne uzasadnie nie. Amerykanin! zawoaa nagle tak gono, e Jonathan poruszy si i zapaka za przepierzeniem. Natychmiast ciszya gos i wyszeptaa z przejciem: Ale chyba nie masz zamiaru wykorzysta moich sistr? Nie zrobiby tego, prawda? Przycign jej gow do piersi. S ju due. Ile maj lat? Osiemnacie. Zmarszczya nos, bo askotay j wilgotne, kdzierzawe wosy na jego torsie. Ale, Ralph Stare panny. Moje rodzone siostry nie wykorzystasz ich? W Khami nigdy nie poz naj przyz woitych modych ludzi. Twoja matka wszystkich odstrasza. Je ste okropny, Ralphie Ballantyne. Pokaz a ci, jaki potrafi by okropny? Po chwili namysu odpara: Tak, prosz i zamiaa si cicho. P ewne go dnia bd je dzi z tob powie dzia Jonathan. Prawda, tato? Pewnego dnia, ju niedugo zgodzi si Ralph i potarga ciemne kdziory syna. Ale na razie b dziesz opie kowa si mam pod moj nie obecno, Jon-Jon. Jonathan pokiwa gow. Mia blad, zaci t twarz i z trudem powstrzymywa zy. Obiecujesz? Ralph przytuli drobne ciepe ciao syna, a potem pochyli si w siodle i postawi go przy Cathy. Jonathan opie kuczo zapa matk za rk, cho nie si ga jej nawet do biodra. Obie cuj, tato powie dzia i zaka, patrzc na ojca sie dzce go na wysokim koniu. Ralph czubkami palcw musn policzek ony. Kocham ci powie dziaa cicho. Moja pikna Katie szepn, patrzc na ni z zachwytem. Pierwsze zote promienie soca przemieniay jej wosy w jasn aureol, a mio sprawiaa, e jej twarz wygldaa spokojnie i sodko jak oblicze Madonny. Spi wierzchowca, a Harry Mellow ruszy za nim. Dosiada piknego kasztana czystej krwi z prywatnej stajni pana Rhodesa i jecha ze swobod urodzonego jedca. Obaj mczyni odwrcili si na skraju lasu. Kobie ta i dziecko stali jesz cze przed bram w palisadzie.

Szcz ciarz z cie bie rzek cicho Harry. Bez dobrej ony nie ma dzisiaj, a bez syna nie ma jutra przyz na Ralph. nadal siedziay w koronach drzew, cho koci lww zostay obrane do czysta i rozwleczone po kamienistym podou. Przed wzbiciem si w niebo ptaki musiay strawi zawarto wzdtych brzuchw. Ich ciemne bezksztatne sylwetki, rysujce si na tle czystego zimowego nieba, towarzyszyy Ralphowi i Harryemu przez par ostatnich mil drogi do dziaek kopalni Harknessa. Wyglda obiecujco powiedzia z rezerw Harry pierwszego wieczoru, gdy siedzieli przy ognisku. ya styka si ze ska macierzyst i moe schodzi naprawd gboko. Trzeba przeledzi jej bieg przez ponad dwie mile. Jutro oznacz miejsca, gdzie bdziesz musia wybi szybiki eksploracyjne. W tym regionie wystpuj zmineralizowane zoa rudy owiadczy Ralph. To miejsce ley na przedueniu wielkiego zotego pksiyca Witwatersrandu, Pilgrims Rest i pl zotononych Tati zamilk na chwil. Ale ty przecie masz wyjtkowy dar. Podobno wyczuwasz zoto z odle goci pidzie si ciu mil. Harry zby ten komplement bagatelizujcym ruchem rki, w ktrej trzyma kubek, Ralph jednak mwi dalej: Ja za mam wozy i kapita na sfinansowanie poszukiwa oraz robt grniczych. Lubi ci, Harry, i myl, e dobrze by nam si razem pracowao, najpierw w kopalni Harknessa, a potem, kto wie, moe w caym tym cholernym kraju. Harry chcia co powie dzie, ale Ralph poo y mu rk na przedramie niu. Ten kontynent to skrzynia pena skarbw. Pola diamentowe Kimberley i zoty tort Witwatersrandu, jedno obok drugie go. Diamenty i zoto w jednym worku. Kto by w to uwie rzy? Ralph Harry pokr ci gow. Zwiz aem swoj przyszo z panem Rhode sem. Mody Ballantyne westchn i przez ca minut wpatrywa si w pomienie. Potem, zapaliwszy niedopaek cygara, zacz dowodzi swoich racji i kusi Harryego. Godzin pniej, gdy ju zawin si w koc, powtrzy propoz ycj. U Rhode sa nigdy nie b dziesz samodzielny. Zawsze b dziesz sug. Ty te pracujesz dla nie go, Ralph. Zawarem z nim kontrakt, ale zysk lub strata nale do mnie. Nie oddaem mu swojej duszy. A ja tak odpar ze mie chem Harry. Docz do mnie. Dowiesz si, jak to jest, gdy czowiek sam rozdaje karty, kalkuluje wasne ryzyko i wydaje rozkazy, zamiast ich sucha. ycie to gra, Harry, i mona je rozegra tylko w je den sposb, idc na cao. Je stem czowie kiem Rhode sa. Kiedy nadejdzie czas, znowu o tym porozmawiamy mrukn Ralph i nacign koc na gow. Po paru minutach jego oddech sta si powolny i re gularny. Harry naznaczy kopczykami kamieni miejsca wierce poszukiwawczych. Ralph patrzy z podziwem, z jak wpraw przedua znany bieg yy i natrafia na ni ponownie gboko pod ziemi. Skoczyli przed poudniem. Gdy dosiedli koni, Ralph uwiadomi sobie, e siostry Cathy przyb d z misji Khami dwa dni po ich powrocie do oboz u. Skoro ju jestemy tak daleko, moe przed powrotem pojedziemy kawaek na wschd? Bg

Spy

Rankiem

jeden wie, co moemy tam znale moe wicej zota, diamenty? Kiedy Harry si zawaha, Ralph doda: Pan Rhodes zapewne ju odjecha do Bulawayo. Bdzie tam co najmniej przez mie sic i nawet nie zauwa y, e ci nie ma. Po chwili namysu Harry umiechn si jak ucze, gotw urwa si z lekcji, by pobuszowa po cudzym sadzie. Wobec tego je dzie my! Jechali powoli, zatrzymujc si przy kadym zakolu rzeki, eby przepuka wir z dna stojcych zielonych bajor. Pobierali te prbki, ilekro spotykali wychodnie ska podoa. Przeszukiwali nory mrwnikw i jeozwierzy oraz gniazda biaych termitw, eby sprawdzi, jakie okruchy zwie rz ta przyniosy z g bi zie mi. Trze cie go dnia Harry powie dzia: Znalelimy tuzin obiecujcych okazw. Najbardziej podobaj mi si te krysztay berylu. W pobli u mog by zo a szmaragdw. Jego entuzjazm rs z kad przejechan mil, ale Ralph uzna, e pora wraca. Od obozu dzielio ich pi dni drogi, poza tym skoczy si zapas kawy, cukru i mki, a Cathy z pewnoci ju si nie pokoia. Obrzucili ostatnim spojrze niem zie mie, ktre przez jaki czas musiay poz osta nie z badane. Piknie tu stwierdzi Harry. W yciu nie widziaem pikniejszej krainy. Jak nazywa si to pasmo? To poudniowy kraniec Matopos. Syszaem, jak pan Rhodes o nich wspomina. To wi te wzgrza Matabe le, prawda? Ralph pokiwa gow. Gdybym wierzy w czary urwa i zamia si z zakopotaniem. Ale jest co w tych wzgrzach. Wieczorna zorza na zachodnim niebie przemienia skay dalekich wzgrz w rowy marmur, a w blasku skonych promieni girlandy obokw nad grzbietami przybray barw popiou i koci soniowej. Jest tam sekretna jaskinia, w ktrej mieszkaa czarownica przewodniczca plemionom. Mj ojciec i jego ludzie znisz czyli j na pocztku wojny z Lobengul doda po chwili Ralph. Syszaem t histori, staa si ju le gend. Tak, prawda. Podobno Ralph znowu urwa i uwanie przyjrza si wysokiemu, urwistemu pasmu. To nie chmury, Harry powiedzia w kocu. To dym. A przecie w Matopos nie ma adnych kraali. By moe to po ar buszu, cho nie sdz, bo sup dymu nie jest sze roki. W takim raz ie co si pali? Dowiemy si odpar Ralph i zanim Harry zdy zaprotestowa, spi konia i pogalopowa przez rwnin bladej zimowej trawy w kie runku granitowe go szaca na horyz oncie. Matabele siedzia w skpym cieniu poskrcanego, karowatego drzewa powyej ludzi, ktrzy krztali si wrd glinianych piecw. By bardzo wychudzony, pod warstw elastycznych mini rysoway si ebra, a skr na piersiach i plecach, spalon przez soce na hebanow czer, lnic niczym sier wycigowego konia penej krwi, szpeciy stare blizny po kulach. Nosi prost spdniczk i paszcz z garbowanej skry, bez piropuszy czy wojennych grzechotek, bez dystynkcji w postaci zwierzcych ogonw czy pir marabuta na gowie. Nie by rwnie uzbrojony, bo biali ludzie rozpalili ogniska z dugich, krytych surow skr tarcz,

Wojownik

a szerokie srebrne asse gai zabrali na wozach. Skonfiskowali rwnie karabiny Martini-Henry, ktrymi kompania zapacia krlowi Lobenguli za koncesj na wydobywanie z ziemi wszystkich jej bogactw. Gow wojownika zdobia opaska induny z ywicy i gliny, na stae wpleciona we wosy, czarna i twarda jak elazo. Oznaka ta oznajmiaa wszystkim, e wojownik ten by niegdy doradc Lobenguli, ostatniego krla Matabele. Powiadczaa te jego krlewski rodowd w yach tego mczyzny pyna krew ksit Zanzi z plemienia Kumalo, wywodzcych si z dawnego kraju Zulusw, ktry le a w odle goci ponad tysica mil na poudniu. Jego dziadkiem by Mzilikazi, ktry sprzeciwi si tyranowi Czace i poprowadzi swj lud na pnoc; Mzilikazi, niewiele znaczcy kacyk, ktry wymordowa milion ludzi podczas owego strasznego marszu na pnoc i w konsekwencji zosta wielkim, potnym wadc, okrutnym jak Czaka; Mzilikazi, ktry doprowadzi swj lud do tej bogatej i piknej krainy, pierwszy wkroczy w te magicz ne wzgrza i wysucha wie lu prze powiedni Umlimo, czarownicy i wyrocz ni z Matopos. Lobengula, syn Mzilikaziego, wadajcy ludem Matabele po mierci starego krla, by stryjem tego modego mczyzny. To on przyzna mu zaszczytn opask induny i mianowa go dowdc jednego z elitarnych impi. Ale Lobengula ju nie y, a na brzegach Shangani karabiny Maxima rozgromiy wojownikw modego induny te same karabiny, ktre napitnoway jego ciao g bokimi bliz nami. Nazywano go Bazo, co znaczy Topr, ale obecnie czciej zwano go Wdrowcem. Siedzia pod drzewem przez cay dzie, przygldajc si, jak kowale odprawiaj swoje obrzdy. Narodziny elaza stanowiy tajemnic dla wszystkich prcz wtajemniczonych. Plemi kowali i Matabele mieli wsplnych przodkw by to staroytny lud, ktrego pochodzenie splatao si z dziejami dawnych miesz kacw Wielkie go Zimbabwe. Cho nowi biali panowie i ich zamorska krlowa orzekli, e Matabele ju nie mog mie amaholi, czyli niewolnikw, kowale z plemienia Rozwi nadal byli ich psami, nadal pracowali dla swoich wojowniczych wacicie li. Dziesiciu najstarszych i najbardziej dowiadczonych kowali wybierao rud z kamienioomu, deliberujc nad kadym kawakiem jak prne kobiety, ktre przebieraj w ceramicznych paciorkach na straganie handlarza. Oceniali rud pod wzgldem koloru i ciaru, jakoci zawartego w niej metalu i iloci zanieczyszcze. Nastpnie rozbili bryy na kamiennych kowadach, eby uzyska kawaki podanej wielkoci. Gdy majstrowie pracowali pilnie i w skupieniu, ich uczniowie cinali drzewa i podsycali ogie w doach, regulujc tempo spalania drewna nakadaniem warstw ziemi, a potem duszc ar wod z glinianych garnkw. Inna grupa uczniw odbya w tym czasie dug wypraw do kamienioomu, skd w skrzanych workach przewieszonych przez grzbiety jucznych wow przywioza pokruszony wapie. Kiedy mistrzowie powcigliwie pochwalili jako wgla drzewnego i wapiennego kamienia, przystpiono do budowy glinianych pie cw. Kady piec mia ksztat tuowia kobiety w zaawansowanej ciy. W wielkim, kopulastym brzuchu ukadano warstwami rud elaza, wgiel drzewny i wapie. W dolnym kocu pieca znajdowao si krocze strzeone przez symboliczne gliniane uda, a w nim mieci si wski otwr, w ktry nale ao wsun rogow dysz skrzane go mie cha. Kiedy wszystko zostao ju przygotowane, naczelny kowal odrba gow ofiarnemu kogutowi i przeszed wzdu rzdu piecw, spryskujc je gorc krwi i intonujc staroytne zaklcia skie rowane do ducha e laz a. Bazo z fascynacj i dreszczem zabobonnego strachu patrzy, jak przez symboliczn wagin

pieca kowale wprowadzaj ogie i witaj radosnym okrzykiem magiczn chwil zapodnienia. Potem modzi czeladnicy zaczli d w skrzane miechy. W religijnym uniesieniu piewali hymny, ktre miay zapewni pomylno wytopu i jednoczenie nadaway rytm pracy. Kiedy ktry pada z wyczerpania, inny natychmiast zajmowa jego miejsce, zapewniajc stay dopyw powietrza w gb pie ca. Mgieka dymu wisiaa nad piecami; jak morze w spokojny letni dzie, falowaa leniwie wrd ysych szczytw wzgrz. Wreszcie nadszed czas na spuszczenie surwki. Kiedy naczelny kowal wyj gliniane czopy z pierwszego pieca i z jego gorcego ona popyn strumie pynnego metalu, wszyscy wydali radosny, dzikczynny okrzyk. Bazo dra z podniecenia i zdumienia, jak w czasie narodzin swego pierworodnego syna w grocie wrd tych samych wzgrz. Narodziny broni wyszepta na gos. W wyobrani ju sysza dwik motw bijcych w metal i syk towarzyszcy hartowaniu sze rokich grotw. Dotyk czyjej rki wyrwa go z zadumy. Z umiechem spojrza na kobiet, ktra pooya mu rk na ramieniu. Nosia ozdobion paciorkami skrzan spdniczk matki, ale adne bransolety i obr cze nie zdobiy jej smukych koczyn. Bya prosta jak trzcina i silna, miaa jdrne piersi i gadki, wklsy brzuch bez rozstpw, cho ju odkarmia piknego syna. Miaa gadk, napit skr, dug szyj, prosty i wski nos oraz lekko skone oczy nad wysokimi, egipskimi ukami koci policzkowych. Jej twarz przypominaa rze b z grobowca jakie go zmare go przed wie kami faraona. Tanase, mamy kolejny tysic ostrzy powiedzia Bazo. Popatrzy na jej twarz i zapyta z trosk: Co si stao? Jedcy odpara. Dwaj biali ludzie. Jad od strony poudniowych lasw i szybko si zbli aj. Bazo podnis si pynnym ruchem, szybki jak lampart sposzony przez myliwych. Dopiero teraz mona byo zobaczy, jaki jest wysoki i szeroki w ramionach, bo o gow growa nad kowalami. Podnis do ust rogowy gwizdek zawieszony na rzemyku na szyi i dmuchn we mocno. W jednej chwili krztanina wok pie cw ustaa. Do mode go induny podbieg naczelny kowal. Ile czasu zajmie spusz cze nie resz ty wytopu i zburze nie pie cw? zapyta Bazo. Dwa dni, panie odpar kowal, kaniajc si z szacunkiem. Oczy nabiegy mu krwi od dymu, a biae weniste wosy przybray brudno ty kolor. Musicie zd y do witu. Panie! Bdziecie pracowa przez ca noc, ale osocie ognie od strony rwniny. Bazo odwrci si i odszed w gr strome go zbocza, gdzie pod granitow czap cze kao dwudzie stu m czyzn. Podobnie jak on, byli ubrani tylko w proste skrzane spdniczki i nie mieli broni, lecz wojna i cige wiczenia zahartoway ich ciaa. Spogldali z dzikoci w oczach, a ich postawa wyraaa dum wojownikw, gdy wstali, eby pozdrowi swojego indun. Nie ulegao wtpliwoci, e s wojownikami Matabe le, a nie psami amaholi. Za mn! roz kaz a Bazo. Poprowadzi ich w d wzgrza, gdzie u stp urwiska znajdowaa si wska jaskinia. Odcign na bok liany, ktre zasaniay wejcie, i wszed do mrocznego wntrza. Grota miaa tylko dziesi stp dugoci i koczya si rumowiskiem gaz w. Na jego znak dwaj mczyni podeszli do ciany i odtoczyli kamienie. Polerowany metal zalni jak uski drzemicego gada. Gdy Bazo usun si z wejcia, ukone promienie zachodzcego soca

zajrzay w gb pieczary, owietlajc tajny arsena. Assegai stay w pkach po dziesi sztuk, zwiz ane rze mie niami z surowej skry. Dwaj wojownicy podnieli jedn wizk, zerwali rzemienie i szybko przekazali bro towarzyszom. Gdy wszyscy zostali uzbrojeni, Bazo podnis swoj wczni. Jej drzewce wykonano z wypolerowanego czerwonego drzewa mkusi, a grot wykuto rcznie. Bazo mgby ci wos z grzbietu swojej rki skrajem ostrza szerokiego jak jego do i majcego dugo przedramie nia. Do tej chwili czu si jak nagi, ale teraz, dzierc w rce znajomy ciar, znw sta si mczyzn. Ruchem doni kaza ludziom przytoczy gazy i zakry skrytk z broni, a potem poprowadzi ich ciek. Tanase czekaa na skalnej pce, z ktrej roztacza si widok na trawiaste rwniny i le ce za nimi lasy, drze mice cicho w wie czornym wie tle. Wycign a rk. Tam powie dziaa. Bazo natychmiast ich zobaczy. Dwa konie lekkim galopem dotary do podna i teraz kusoway wzdu ska. Jedcy spogldali na rumowisko gaz w i gadkie, zdradliwe ciany, wypatrujc dogodnej drogi. Do doliny kowali wiody tylko dwie cieki, wskie i strome, z przesmykami atwymi do obrony. Bazo spojrza za siebie. Dym z piecw rozprasza si ju, nad szarymi granitowymi graniami snuo si tylko par bladych wstek. Do rana nie pozostanie nic, co mogoby doprowadzi ciekawskiego podr ne go do tego se kretne go miejsca. Poz ostaa jednak jesz cze godzina dzienne go wiata, moe mniej, ponie wa w Afryce nad rze k Limpopo noc zapada ze zdumie wajc szybkoci. Musz zatrzyma ich do zmroku owiadczy. Musz ich zawrci, zanim znajd cie k. A jeli nie dadz si zawrci? zapytaa cicho kobieta. Bazo w odpowiedzi przeoy w rkach asse gai, a potem szybko cign Tanase ze skalnej pki, bo jedcy zatrzymali si i je den z nich, wy szy i szerszy w ramionach, uwa nie omiata zbocze przez lornetk. Gdzie jest mj syn? zapyta Bazo. W jaskini. Wiesz, co zrobi, je li Nie musia koczy. Tanase pokiwaa gow. Wiem odpara cicho. Bazo odwrci si i ruszy w d stromej cieki na czele dwudziestu uzbrojonych amadoda. Zatrzyma si w upatrzonym wskim przejciu. Nie musia si odzywa; wystarczy ruch rki, by ludzie skryli si w skalnych zaomach po obu stronach cieki. W cigu paru sekund zniknli bez ladu. Bazo zerwa ga z karowatego drzewa rosncego w rozpadlinie i zawrci, zamiatajc szlak, eby nic nie ostrzego czujnego czowieka przed zasadzk. Pooy wczni na biegncym na wysokoci ramienia wystpie i zakry j zielon gazi. Bdzie w zasigu rki, gdyby zosta zmuszony do poprowadze nia biaych jed cw w gr cie ki. Sprbuj ich zawrci, ale je li mi si nie uda, cze kajcie, a dotr do tego miejsca! zawoa do ukrytych wojownikw. I wte dy sprawcie si szybko. Jego ludzie zajmowali pozycje na przestrzeni dwustu krokw po obu stronach szlaku, ale tutaj, przy zakrcie, byo ich kilku. Dobra zasadzka powinna by gboka: jeli ofiara przedrze si przez pierwszy szereg wojownikw, dalej musz czeka nastpni. Ta bya dobra, urzdzona na stromym wskim szlaku, gdzie ko nie mgby ani zawrci, ani popdzi galopem. Bazo z zadowoleniem pokiwa gow, a potem, bez broni i tarczy, pobieg w kierunku rwniny, zwinny jak grski koz ioek.

Za p godziny zrobi si ciemno! zawoa Harry Mellow. Powinnimy znale miejsce na obz. Gdzie tutaj musi by cieka. Ralph jecha z pici wspart o biodro, w filcowym kape luszu zsuni tym na ty gowy, omiatajc wzrokiem strome urwisko. Co spodzie wasz si znale? Nie wiem, i w tym sk odpar Ralph i obejrza si z umie chem. Kiedy siedzia wykrcony w siodle, ko nagle si sposzy. Ralph omal nie zgubi strzemienia i musia przytrzyma si ku, eby zapobiec upadkowi, ale przytomnie zawoa do Harryego: Osaniaj mnie! Woln rk wyszarpn winchester ze skrzanego futerau pod kolanem. Ko stawa dba i zatacza wskie krgi, uniemoliwiajc mu podniesienie strzelby. Ralph wiedzia, e blokuje Harryemu lini strzau, i przez dugie sekundy by zupenie bezbronny. Kl, spodziewajc si ataku czarnoskrych wojownikw, dotd skrywajcych si wrd spkanych ska i krzakw u stp urwiska. Po chwili spostrzeg, e stoi przed nim tylko jeden czowiek, nieuzbrojony. Syszc za sob szczk zamka adowanej broni, zawoa prdko do swoje go towarzysza: Cze kaj, Harry! Nie strze laj! Waach znw stan dba, ale tym razem Ralph szybko go okiezna, a potem popatrzy na wysokiego czarnego mczyzn, ktry tak cicho i niespodziewanie wysun si ze szczeliny w granitowym bloku. Kim jeste? zapyta gosem schrypnitym ze strachu, ktry nadal skrca mu wntrznoci i przypiesza pd krwi w yach. Do licha, omal ci nie zastrzeliem. Po chwili zreflektowa si i powtrzy pytanie w sinde be le, j z yku ple mie nia Matabe le: Kim je ste? Wysoki mczyzna w skrzanej pelerynie lekko skoni gow, ale jego tuw pozosta nie ruchomy, a rce zwie szay si u bokw. Czy w ten sposb brat wypytuje brata? rzek z powag. Ralph przyjrza mu si uwanie. Dostrzeg opask induny nad czoem i wychudzon twarz, pocit bruzdami straszliwego cierpienia; rozpacz albo choroba musiaa doprowadzi tego czowieka do granic samego pieka. Widok tego wyniszczonego oblicza poruszy go do gbi, ale nie to zwrcio jego uwag. W dzikich ciemnych oczach i w niskim tonie spokojnego gosu ciemnoskre go m czyz ny byo co znajome go, cho zmie nione go nie do poz nania. Henshaw. powiedzia induna, uywajc pochwalnego imienia nadanego kiedy Ralphowi przez Matabe le. Henshaw, May Jastrzbiu, czyby mnie nie pozna? Czy tych kilka krtkich lat tak bardzo mnie zmie nio? Ralph z nie dowie rzaniem pokr ci gow i w jego gosie brzmiao zdumie nie, gdy powie dzia: Bazo, to przecie nie ty na pewno nie ty. Przecie zgine ze swoimi amadoda na brzegach Shangani Wysun nogi ze strzemion i zeskoczy na ziemi. Nie, to jednak naprawd ty! Podbieg, eby przywita si z wysokim wojownikiem. Mj brat, mj czarny brat! zawoa z radoci. Uciska Bazo, ktry wci sta ze swobodnie opusz czonymi r kami, i odsun si. Nad Shangani, gdy umilky karabiny, zostawiem wozy i przeszedem przez pole bitwy. Widziaem twoich ludzi, Krety, Ryjce pod Gr. Takie miano sam krl Lobengula nada impi Bazo, Izimvukuzane Ezembintaba. Poznaem ich po czerwonych tarczach, po pirach marabuta i opaskach z kreciego futra. Byy to dystynkcje, ktre stary krl przyzna wojownikom Bazo, i bl

zamgli jego oczy, gdy Ralph mwi dalej: Twoi ludzie leeli jeden na drugim niczym opade z drzew licie. Szukaem ciebie, przewracaem polegych na plecy i spogldaem w ich twarze, lecz byo ich tak wie lu Tak, bardzo wie lu przyz na Bazo spokojnie. Tylko jego oczy zdradzay emocje. Miaem mao czasu na poszukiwania doda Ralph cicho a musiaem robi to ostronie, bo niektrzy z twoich ludzi mogli by fanisa file. Bya to stara zuluska sztuczka, polegajca na tym, e wojownicy udawali martwych na pobojowisku i czekali, a nieprzyjaciel przyjdzie zebra upy. Nie chciaem skoczy z asse gai midzy opatkami. Potem zwinito obz i wozy potoczyy si w kie runku kraalu krla. Musiaem odej. Byem tam powie dzia Bazo i roz sun skrzany paszcz. Ralph spojrza na strasz ne bliz ny i spuci oczy. Mody Matabe le zasoni tors. Le aem wrd martwych. A te raz? Co robisz te raz, gdy wszystko skoczone? Co robi wojownik po zakoczeniu wojny, kiedy jego impi s rozbite i rozbrojone, a krl nie yje? Bazo wzruszy ramionami. Wybieram dziki mid. Popatrzy na szczyt urwiska, gdzie ostatnie smuki dymu stapiay si z ciemniejcym niebem. Soce ju dotykao koron drzew lasu na zachodzie. Okadzaem bar, kie dy was zobaczyem. Aha! Ralph pokiwa gow. Wanie ten dym doprowadzi nas do cie bie. A zatem to szcz liwy dym, bracie Henshaw. Nadal nazywasz mnie bratem? zdumia si Ralph. By moe to ja wystrzeliem te kule Nie dokoczy zdania, tylko spojrza na poz naczon bliz nami pier Bazo. Czowiek nie odpowiada za to, co czyni w szalestwie bitwy. Gdybym tego dnia dotar do woz w. Bazo wzruszy ramionami by moe to ty nosiby bliz ny. Ralph ruchem rki przywoa swoje go towarzysza. Bazo, to Harry Mellow, czowiek, ktry rozumie tajemnice ziemi, umie znajdowa w niej zoto i e laz o powie dzia. Nkosi, widz ci. Bazo przywita si z Harrym, nazywajc go panem i nie okazujc mu pogardy, cho Lobengula umar, a nard Matabele zosta zdziesitkowany wanie z powodu dziwne go upodobania biaych ludzi do tego prze kl te go te go me talu. Bazo i ja dorastalimy razem na polach diamentowych Kimberley. Nigdy nie miaem lepszego przyjaciela owiadczy Ralph, a potem zwrci si do Bazo: Mamy troch jedzenia i chtnie podzie limy si nim z tob. Po chwili doda: Prze nocuj z nami. Mamy sobie tyle do powie dze nia. Je stem z kobie t i synem. Zostali na wzgrzach. Przyprowad ich powiedzia Ralph. Id szybko, eby zdy przed noc, i sprowad ich do oboz u.

B azo uprze dzi swoich ludzi, naladujc wie czorny krzyk frankolina.
Zatrzymam biaych ludzi u stp wzgrz powiedzia cicho do wojownika, ktry wyszed z zasadzki na ciek. Moe uda mi si sprawi, e odjad zadowoleni, nie prbujc odszuka doliny. Powiedz jednak kowalom, e do witu piece musz zosta wygaszone. Po dymie ma nie by ani ladu. Poleci take ukry gotow bro i wieo wytopiony metal, zamie cieki do czysta, a kowali prze prowadzi w gb wzgrz pod eskort wojownikw. Rusz za wami zaraz po odje dzie biaych ludzi. Cze kajcie na mnie na szczycie le pej Mapy.

Tak, Nkosi. Wojownicy odeszli w gasncym wietle dnia, cisi jak polujce noc lamparty. Bazo skrci na rozwidleniu cieki. Kiedy dotar do skalnej ostrogi, nie musia woa. Tanase czekaa na niego z chopcem na biodrze, ze zwinit mat do spania na gowie i skrzanym workiem wypenionym ziarnem na ple cach. To Henshaw powiedzia i usysza wowy syk jej oddechu. Nie widzia jej twarzy, ale wie dzia, co wyra a. Jest pomiotem biae go psa, ktry zbez cze ci wi te miejsce Jest moim przyjacie lem. Zoye przysig przypomniaa mu ostro. Jak moesz mwi, e biay czowiek jest twoim przyjacie lem? Wte dy nim by. Pamitasz widzenie, ktre miaam, zanim ojciec tego czowieka odebra mi dar prze powiadania przyszoci? Tanase, musimy zej do niego powiedzia Bazo, ignorujc jej pytanie. Gdy zobaczy, e mam ze sob on i syna, nie nabierze podejrze. Uwierzy, e naprawd szukamy miodu dzikich pszcz id za mn. Skrci na szlak, a ona ruszya tu za nim. Jej gos opad do szeptu, lecz nadal wyra nie sysza ka de sowo. Nie oglda si, ale sucha. Pamitasz moje widzenie, Bazo? Ostrzegam ci tamtego dnia, kiedy poznaam tego czowieka, ktrego zwiesz Jastrzbiem. To byo przed urodzeniem naszego syna, kiedy woal mojego dziewictwa jeszcze nie zosta rozdarty, zanim biali jedcy przybyli ze swoimi trjnonymi karabinami, ktre chichotay jak rzeczne demony mieszkajce wrd ska w gardzieli rzeki Zambezi. Cigle nazywae go swoim bratem i przyjacielem, a ja ostrzegam ci przed nim. Pami tam odpar Bazo, rwnie ciszajc gos. Ujrzaam ci wysoko na drze wie, Bazo. Tak szepn, idc bez ogldania si na ni, ale jego gos zadra z zabobonnego lku. Jego pikna moda ona bya kiedy uczennic szalonego czarownika Pemby. Bazo na czele swoich amadoda run jak burza na grsk warowni, ci gow Pemby i wzi Tanase jako zdobycz wojenn, jednak duchy szybko si o ni upomniay. W wigili uczty weselnej, kiedy mia poj j za swoj pierwsz on, z Matopos przyszed s dziwy czarownik i zabra j ze sob. Bazo nie mg nic zrobi, bo Tanase bya crk duchw ciemnoci i byo jej przeznaczone ycie w Matopos. Widze nie byo tak wyra ne, e a si roz pakaam powie dziaa, a nim wstrzsn y dresz cze. W sekretnej jaskini w Matopos zstpia na ni moc duchw i staa si Umlimo, Wybran, wyroczni. To ona, mwic gosami duchw, przepowiedziaa Lobenguli jego los. To ona przewidziaa nadejcie biaych ludzi z dziwnymi maszynami, ktre przemieniay noc w dzie, i lustrami, ktre lniy na wzgrzach jak gwiazdy, przekazujc wiadomoci poprzez rozlege rwniny. Nikt nie wtpi, e kiedy miaa dar jasnowidzenia i w mistycznym transie potrafia wejrze w przyszo narodu Matabe le. Ale ten dar zaleny by od jej dziewictwa. Tanase wyjawia to swemu przyszemu mowi i bagaa go, eby pozbawi j jednego i drugiego. Bazo nie zgodzi si, posuszny prawu i obyczajom, a potem byo ju za p no, bo czarownicy ze szli ze wzgrz, eby si o ni upomnie. Na pocztku wojny, ktrej kres nastpi w kraalu Lobenguli w GuBulawayo, od trzonu armii

odczy si niewielki oddzia. Tworzyli go najtwardsi i najbardziej okrutni onierze, prowadzeni przez rwnie twardego i okrutnego Bakel, Pi. Ruszyli na wzgrza i sekretn ciek, ktr Bakela odkry dwadziecia pi lat wczeniej, dotarli do jaskini Umlimo. Bakela wiedzia, e zniszczenie wyroczni pogry w rozpaczy cay nard Matabele. Jego ludzie zastrzelili stranikw i wdarli si do groty. W jej najgbszym zakamarku dwaj onierze znaleli Tanase, mod, liczn i nag, i zgwacili j brutalnie. Kiedy wyywali si na niej, a dziewicza krew zbryzgaa podoe jaskini, krzyki cign y Bake l. Piciami i butem przepdzi swoich ludzi, a potem popatrzy na skrwawion Tanase, lec u jego stp, i wspczucie zawadno sercem tego twardego, bezwzgldnego czowieka. Cho przeby dug i niebezpieczn drog, by zniszczy Umlimo, bestialski postpek kawalerzystw osabi jego wol. Musia wie dzie, e wraz z dzie wictwem Tanase stracia swoj moc, bo rzek: Ty, ktra bya Umlimo, ju nie je ste Umlimo. Dokona zniszczenia bez pomocy karabinu czy miecza i wyszed z ciemnej jaskini, darowujc kapance ycie w zamian za utracone dzie wictwo i magicz ne moce. Tanase wiele razy opowiadaa t histori. Bazo wiedzia, e mgy czasu zasnuy jej oczy, skrywajc przed ni przyszo, nikt jednak nie mg wtpi, e kiedy posiadaa dar widzenia dlatego przenikno go drenie i poczu si, jakby palce upiorw musny jego kark, gdy Tanase powie dziaa chrapliwym szeptem: Pakaam, Bazo, mj panie, kiedy ujrzaam ci na wysokim drzewie, a gdy ja pakaam, czowiek, ktre go zwiesz Jastrz biem, patrzy na cie bie z umie chem. na zimno konserwow woowin, wybierajc j z puszek ostrzem myliwskiego noa i przekazujc je z rk do rk. Nie mieli kawy, wic popijali kleist misn pak ykami ciepej wody z okrconych filcem butelek. Po kolacji Ralph poczstowa Harryego i Bazo ostatnimi cygarami. Przypalili je gaz kami z ogniska i przez dugi czas de lektowali si nimi w milcze niu. Niedaleko w ciemnoci zawodzia i szlochaa hiena, zwabiona przez ogie i zapach jedzenia. Na rwninie poloway lwy, kierujc si w stron wschodzcego ksiyca; nie ryczay, lecz tylko pokasyway gardowo, eby nie straci kontaktu z poz ostaymi czonkami stada. Tanase siedziaa z dzieckiem na kolanach na skraju krgu wiata, z dala od mczyzn, a oni nie zwracali na ni uwagi. Bazo byby uraony, gdyby okazali nadmierne zainteresowanie, ale Ralph wyj cygaro z ust i spojrza w jej stron. Jak naz ywa si twj syn? zapyta. Tungata Ze biwe opowie dzia Bazo po chwili wahania. Ralph zmarsz czy czoo, ale udao mu si pohamowa sowa, ktre cisn y mu si na usta. Pikny chopiec rzek tylko. Bazo wycign rk w stron syna, lecz Tanase nie chciaa go puci. Poz wl mu przyj do mnie pole ci jej ostro. Tanase nie chtnie zsadzia syna z kolan. Malec podrepta do ojca i wtuli si w jego ramiona. Mia ciemn skr, okrgy brzuszek i pulchne koczyny. Z wyjtkiem bransoletek z miedzianego drutu na nadgarstkach i sznurka paciorkw w pasie by zupenie nagi. Jego wosy tworzyy ciemn puszyst czapk, spod ktrej spoglday wielkie, zaspane oczy. Tungata Zebiwe powtrzy Ralph i pochyli si, eby pogaska malca po gowie. Chopiec nie prbowa si odsun ani nie okaza strachu, ale Tanase sykna cicho i zrobia taki ruch, jakby chciaa z powrotem zabra go do sie bie.

Zjedli

Poszukiwacz Tego, Co Zostao Skradzione przetumaczy Ralph imi chopca i pochwyci spojrzenie ciemnych oczu jego matki. Poszukiwacz sprawiedliwoci. Cikie brzemi zrzucacie na tak mode barki rzek cicho. Czynicie syna mcicielem krzywd wyrzdzonych waszemu ple mie niu przed jego narodzinami? Po chwili gadko zmie ni te mat. Pamitasz, Bazo, dzie, w ktry si poznalimy? Bye niedowarzonym podrostkiem, przysanym przez ojca, brata krla, do pracy na diamentowych polach. Ja byem jeszcze modszy i jeszcze bardziej zielony, kiedy wraz z ojcem znalelimy ciebie i twoich towarzyszy na veldzie. Ojciec przyj was wte dy na trzyletni kontrakt, uprze dzajc innych poszukiwaczy. Bruzdy cierpienia i smutku, ktre obiy twarz Bazo, jakby si wygadziy. Przez chwil znw by dawnym prostolinijnym, bez troskim modziecem. Dopiero pniej dowiedziaem si, e Lobengula przysa ciebie i tysice innych mokosw na pola, ebycie przynieli mu tyle diamentw, ile zdoacie ukra powiedzia mody Ballantyne i obaj si roz e mie li, Ralph z lekkim smutkiem, a Bazo z cie niem modzieczej we sooci. Lobengula musia gdzie ukry swj wielki skarb. Jameson nie znalaz tych diamentw, kiedy zaj GuBulawayo. Pami tasz myliwskie go sokoa, Scypio? zapyta Bazo. I wielkiego pajka, dziki ktremu wygralimy pierwsze zote suwereny na walkach w Kimberley? Rozmawiali z oywieniem, wspominajc wspln prac w wielkim diamentowym dole i swoje modziecze wygupy, ktre uroz maicay im strasz liw monotoni harwki. Harry Mellow nie zna sindebele, wic zawin si w koc i jego rogiem zakry gow. Tanase siedziaa w cieniu, nieruchoma jak pikna rzeba z hebanu. Nie umiechaa si, kiedy mczyni si mie li, ale zachannie wpijaa oczy w ich usta, gdy roz mawiali. Ralph znowu zmie ni te mat. Ja te mam syna. Urodzi si przed wojn, jest wic troch starszy od twoje go. Bazo prze sta si mia. Przybra obojtny wyraz twarzy, ale jego oczy zdradzay czujno. Mogliby zosta przyjacimi, jak my powie dzia Ralph. Tanase ze strachem spojrzaa na syna. Bazo nie skomentowa tej suge stii. A my dwaj znw moglibymy pracowa rka w rk mwi Ralph. Niebawem uruchomi kopalni zota i bdzie mi potrzebny induna do zarzdzania setkami ludzi, ktrzy przybd do pracy. Je stem wojownikiem, nie robotnikiem. wiat si zmienia, Bazo rzek Ralph cicho. W kraju Matabele ju nie ma wojownikw. Tarcze zostay spalone, ostrza asse gai zamane. Oczy twoich ludzi ju nie s czerwone, bo wojny dobie gy koca. Oczy s te raz biae, a w tym kraju przez tysic lat panowa b dzie pokj. Bazo milcza. Docz do mnie, Bazo. Zabierz syna, niech pozna umiejtnoci biaego czowieka. Pewnego dnia nauczy si czyta i pisa, stanie si kim wanym, nie tylko zbieraczem dzikiego miodu. Zapomnij o imieniu, ktre mu nadae, i wymyl jakie inne. Nadaj mu radosne imi i przyprowad go, by pozna mojego syna. Razem bd cieszy si yciem w tym piknym kraju i stan si brami jak my. Bazo westchn. By moe masz racj, Henshaw. Jak mwisz, impi poszy w rozsypk. Ci, ktrzy kiedy byli wojownikami, teraz buduj drogi dla pana Lodzi. Wszyscy Matabele mieli kopoty

z wymawianiem r, tote Rhodes sta si Lodzi. Bazo mwi o systemie pracy przymusowej, wprowadzonym w kraju Matabele przez komisarza do spraw krajowcw, generaa Munga St Johna. Znw westchn. Skoro ju czowiek musi pracowa, lepiej, eby czyni to godnie i z kim, kogo szanuje. Kie dy zaczniesz wydobywa swoje zoto, Henshaw? Po desz czach, ale chod ze mn ju te raz. Zabierz swoj kobie t i syna Bazo podnis rk, eby go uciszy. Poroz mawiamy po desz czach, po wielkich burzach powie dzia cicho. Tanase pokiwaa gow i umiechna si po raz pierwszy. Bazo mia prawo udawa i usypia czujno Henshawa niejasnymi obietnicami. Jej wywiczony szsty zmys mwi, e mimo szczerego spojrzenia zielonych oczu i chopicego umiechu ten mody biay czowiek jest twardszy i bardziej nie bez piecz ny ni Bake la, jego ojciec. Po wielkich burzach powtrzy Bazo. Sowa te miay ukryte znaczenie. Wielka burza bya tajemnic, nad ktr pracowa wraz ze swoimi zaufanymi ludmi. Mam par spraw do zaatwie nia, ale odnajd ci, gdy tylko si z nimi uporam obie ca.

B azo pierwszy szed strom ciek w gb granitowych gr. Tanase podaa kilka krokw za
nim. Niosc na gowie zwinite maty do spania i elazny garnek, prosta jak trzcina, sza posuwistym, pynnym krokiem, eby adunek nie straci rwnowagi. Chopiec podskakiwa u jej boku, piskliwym gosem wypiewujc dziecice bzdurki. Tylko na nim nie robia wraenia zowieszcza aura doliny. Po obu stronach cieki rosy gste krzaki, uzbrojone w ostre kolce. Cisza wrcz przytaczaa, bo nie pie way tu ptaki i ani jedno zwie rztko nie buszowao w liciach. Bazo przeszed po gazach przez oysko wskiego strumienia, przystan po drugiej stronie i obejrza si przez rami. Tanase nabraa w rce troch chodnej wody i podniosa j do ust chopca. Po chwili ruszyli dalej. cieka urywaa si nagle pod strom cian perowego granitu. Bazo zatrzyma si i wspar na oszczepie. Bya to jedyna bro, ktr administrator Bulawayo pozwala nosi czarnemu czowiekowi dla obrony siebie i swojej rodziny przed drapienikami grasujcymi na pustkowiach. Lekka bro myliwska nie umywaa si do bojowych wcz ni asse gai. Wspierajc si na drzewcu oszczepu, Bazo popatrzy na wysokie urwisko. Na pce tu pod wierz chokiem staa kryta strze ch chata stra nika, z ktrej dobieg drcy starczy gos. Kto way si wst powa do tajemnej prze czy? Bazo unis brod i rykn jak byk, a echa zakoatay si wrd ska: Bazo, syn Gandanga! Bazo, induna z krlewskiej krwi Kumalo. Nie czekajc na odpowied, wszed przez granitowy portal w korytarz, ktry rozszczepia urwisko. Przejcie byo wskie, dwaj doroli mczyni z trudem mogliby i nim rami w rami. Czysty biay piasek z okruchami jasnej miki chrz ci i skrzy si jak cukier pod bosymi stopami. Wijcy si korytarz znienacka otworzy si na zielon dolin. Przedziela j szemrzcy strumie, ktry wypywa ze skay w pobli u wylotu roz padliny. Dolin, okrg nieck o rednicy mili, otaczay wysokie urwiska. Porodku leaa maleka wioska. Tanase wysza z tajemnego przejcia i stana obok ma. Oboje spojrzeli nie na kryte strze ch chaty, lecz dalej, ku prze ciwle gej cianie doliny. U podstawy urwiska niczym bezzbne usta rozdziawia si niski, szeroki otwr. Przez dugie minuty patrzyli na niego w milczeniu, przytoczeni lawin wspomnie. W tej grocie Tanase przesza inicjacj, stajc si Umlimo; tam te dowiadczya potem okrutnego ponienia, ktre

odaro j z mocy i na powrt uczynio zwyczajnym czowie kiem. Obecnie inna kobieta zajmowaa miejsce duchowej przywdczyni narodu, bo moce Umlimo nie umieraj, przekazywane s z jednej wtajemniczonej na drug, od czasw kiedy wzniesiono kamienne mury Wielkie go Zimbabwe. Je ste gotowa? zapyta Bazo. Je stem gotowa, panie odpara. Ruszyli do wioski, ale zanim dotarli do celu, napotkali procesj dziwnych istot. Wiele z nich ledwo przypominao ludzi, azio na czworakach, skowyczao i szczekao jak zwierzta. Byy wrd nich sdziwe, pomarszczone staruchy z pustymi workami wymion koyszcymi si nad brzuchami, liczne mae dziewczynki z rozkwitajcymi pczkami piersi i pustymi twarzami bez umiechu, starcy o zdeformowanych koczynach, wlokcy si w kurzu, szczupli modziecy o uminionych ciaach i szalonych oczach wywrconych w gb czaszek. Wszyscy byli obwieszeni makabrycznymi akcesoriami czarownikw: pcherzami lww i krokodyli, skrami pytonw i ptakw, czaszkami i zbami ludzi i zwierzt. Okrali przybyszw, podskakujc, miauczc i przewracajc oczami. Bazo poczu obrzydzenie i posadzi syna na ramieniu, jak najdalej od macajcych, natarczywych rk. Tanase nie okazaa zaniepokojenia, bo ta niesamowita gromada kiedy tworzya jej wit. Staa niewzruszenie, gdy jedna ze starych wiedm podczogaa si do niej, toczc spienion lin na jej bose stopy. Stranicy Umlimo, taczc i piewajc, poprowadzili dwoje wdrowcw do wioski i tam znikn li w chatach. Przybysze jednak nie zostali sami. Porodku wioski staa se tenghi, przewiewna, otwarta po bokach chata z biaych pni mopani, kryta schludnym somianym dachem. W jego cieniu czekali mczyni, w niczym nieprzypominajcy tych z dziwacznego pochodu, ktry wyszed im na spotkanie. Kady z nich siedzia na niskim rzebionym stoku. Cho niektrzy byli bardzo otyli, inni za chudzi i przygarbieni, wszystkich otaczaa niemal namacalna aura godnoci i wadzy. Wszyscy, zarwno ci biaogowi ze nienymi wenistymi brodami i pomarszczonymi twarzami, jak i ci w kwie cie wie ku i peni si, nosili na gowach proste czarne opaski z kle ju rolinne go i gliny. W wiosce Umlimo zgromadzili si ostatni przywdcy narodu Matabele, ludzie, ktrzy niegdy stawali na czele bojowych impi tworzcych formacj byka z rogami na flankach i piersi miadc wroga. Najstarsi spord nich pamitali exodus z poudnia, kiedy pdzili ich konni Burowie; w modoci walczyli pod wodz samego Mzilikaziego i nadal nosili z dum honorowe kity, ktrymi nagrodzi ich odwag. Wszyscy zasiadali w radzie krla Lobenguli, syna wielkiego Mzilikaziego; wszyscy byli na Wzgrzach Wodzw owego pamitnego dnia, kiedy krl stan przed zebranymi regimentami i zwrci si ku wschodowi, skd do kraju Matabele zmierzaa kawalkada wozw oraz biaych onierzy. Gromko pozdrowili krla Baye te! gdy Lobengula dwign swoje opuchnite ciao na zdeformowane przez artretyzm nogi i cisn miniaturow wczni symbolem wadzy krlewskiej w najedcw, wci jeszcze skrytych w niebieskawej mgle na horyzoncie. To oni przemaszerowali wraz ze swoimi wojownikami przed krlem, piewajc pieni pochwalne i hymny bojowe poszczeglnych regimentw, pozdrowili go po raz ostatni, a potem ruszyli na laager biaych ludzi, gdzie za woz ami i kolczastymi zasie kami ju cze kay na nich karabiny Maxim. W rodku tego wybitnego zgromadzenia zasiadali trzej mczyni trzej yjcy jeszcze synowie Mzilikaziego, otaczani najwiksz czci pord wszystkich indunw. Somabula, najstarszy, po lewej stronie, by zwycizc setek zagorzaych bitew i wojownikiem, ktrego imi

nosia pikna forteca. Po prawej zasiada Babiaan, mdry i dzielny, z zaszczytnymi bliznami na torsie, rkach i nogach. Siedzcy pomidzy nimi trzeci krlewski syn wsta ze stoka wyrze bione go z dzikie go he banu i wyszed w soce na spotkanie przybyych. Gandangu, ojcze, widz ci i moje serce pie wa! zawoa Bazo. Widz ci, synu rzek induna i jego przystojna twarz, opromieniona radoci, staa si niemal pikna. Kiedy Bazo uklk przed nim, dotkn jego gowy na znak bogosawiestwa, po czym pomg mu wsta. Baba! powiedziaa Tanase i szacunkiem klasna w donie przed twarz, a kiedy Gandang powita j skinieniem gowy, wycofaa si cicho do najbliszej chaty, skd zza cienkiej trzcinowej ciany moga przysuchiwa si roz mowie. Kobiecie nie wolno byo uczestniczy w najdoniolejszych naradach. W czasach krlw przedstawicielka poledniejszego rodu zostaaby zakuta wczniami za samo przebywanie w pobliu dostojnej indaba. Ale Tanase bya niegdy Umlimo i nadal przemawiaa w imieniu Wybranej. Poza tym wiat si zmienia, krlowie przemijali i wraz z nimi umieray stare obyczaje, a ona nadal miaa wadz dorwnujc najstarszym indunom. Mimo to wycofaa si do zamknitej chaty, eby nie uwacza pami ci dawnych dni. Gdy Gandang klasn w rce, niewolnicy przynieli stoek i kubek z palonej gliny dla jego syna. Bazo pokrzepi si dugim ykiem gstego, kwanego piwa, po czym przywita si z indunami, cile przestrzegajc porzdku starszestwa. Rozpocz od Somabuli, a potem kolejno pozdrawia modszych wie kiem m czyzn. Jego dusz ogarn smutek, bo zostao ich tylko dwudzie stu sze ciu. Kamuzo, mj kuzynie powiedzia, patrzc na dwudziestoszecioletniego, najmodszego indun. Najdro szy przyjacie lu, widz ci. A potem uczyni rzecz niesychan: wsta, popatrzy nad gowami zgromadzonych i kontynuowa formalne powitanie. Witam ci, nieustraszony Manondo! zawoa. Widz, jak wisisz na gazi drzewa mkusi. Zabie si wasn rk, przedkadajc mier nad ycie w nie woli u biae go czowie ka. Wszyscy ze brani obejrze li si, z zabobonnym l kiem le dzc kie runek jego spojrze nia. Czy to ty, Ntabene? Za ycia zwali ci Gr, i jak gra rune na brzegach Shangani. Witam ci, dzielny duchu. Wte dy zroz umie li. Bazo odprawia apel pole gych. Podj li powitanie niskimi gosami: Sakubona, Ntabe ne. Widz ci, Tambo. Wody Bambe si poczerwie niay od twojej krwi. Sakubona, Tambo. Bazo zrzuci paszcz i zacz taczy. By to rozkoysany, dynamiczny taniec i wkrtce pot zalni mu na skrze, a rany po kulach rozjarzyy si niczym ciemne klejnoty. Za kadym razem, gdy wykrzykiwa imi polegego induny, unosi prawe kolano, dotyka nim piersi i z trzaskiem opusz cza bos stop na tward zie mi, a wwczas zgromadze ni powtarzali imi bohate ra. Wreszcie opad na stoek. Zapada cisza przepeniona bojowym uniesieniem. Wszyscy powoli obracali gowy, a spojrzeli na Somabul, najstarszego i najwyszego rang. Stary induna podnis si i stan przed nimi, a poniewa bya to indaba, zacz recytowa histori narodu Matabele. Cho syszeli j tysice razy, z oywieniem nadstawili ucha. Nie znali pisma, nie mieli adnych archiww, wic uczyli si jej na pami, sowo po sowie, by nastpnie przekaza j dzieciom i dzie ciom swoich dzie ci. Pocztek tej historii mia miejsce w kraju Zulusw, tysic mil na poudnie, kiedy mody wojownik Mzilikazi wypowiedzia posuszestwo szalonemu tyranowi Czace i ruszy na pnoc,

zabierajc jedno impi z zuluskiej armii. Somabula opowiedzia o jego wdrwkach i starciach z oddziaami wysanymi przez Czak, o zwycistwach nad maymi plemionami, ktre stany na jego drodze. Mwi, jak wciela do impi modych mczyzn z podbitych plemion, a mode kobiety dawa za ony swoim wojownikom. Opisa, jak Mzilikazi z uciekiniera i buntownika przemieni si najpierw w mao znaczcego kacyka, nastpnie w wielkiego wodza wojennego, a na koniec w pot ne go krla. Wiernie przedstawi potwornoci Mfe cane, rzezi miliona ludzi, gdy Mzilikazi sia spustoszenie pomidzy rzek Oranje i Limpopo. Potem opowiedzia o przybyciu biaych ludzi i nowych metodach prowadzenia wojny. Wyczarowa sowami szwadrony brodatych mczyzn na krzepkich kucach, podjedajcych galopem na odlego strzau z karabinu i zawracajcych, zanim amadoda mogli ich dosign swoimi wczniami. Przypomnia, jak po raz pierwszy napotkali ruchome fortece wozy ustawione w kwadrat i powizane acuchami, z kolczastymi gaziami wplecionymi midzy szprychy k i w kad luk w drewnianej barykadzie oraz jak szeregi wojownikw Matabe le zostay prze amane i starte w proch pod tymi murami z drewna i cierni. Gos mwicego przybra aobne tony, gdy stary induna wspomina masow ucieczk przed ponurymi brodaczami na koniach oraz mier starcw i dzieci w czasie tragicznej wdrwki na pnoc. Potem wznis si radonie, gdy Somabula opisywa przepraw przez Limpopo i Shashi, za ktrymi le aa ta prze pikna kraina. Induna ochryp, opad na stoek i napi si piwa. Jego miejsce zaj Babiaan, brat przyrodni, by opisa dni wietnoci, ujarzmianie okolicznych plemion i pomnaanie stad, a bujne, zote pastwiska pociemniay od byda; wyniesienie Lobenguli tego, ktry pdzi jak wiatr do godnoci krlewskiej; szalecze wyprawy, kiedy impi zapuszczay si setki mil za granice, a potem powracay z upami i niewolnikami, przyczyniajc si do ugruntowania potgi Matabele. Przypomnia, jak szeregi wojownikw w piropuszach i futrach, z wielkimi tarczami bojowymi w barwach poszczeglnych regimentw, pyny przed krlem niczym niekoczcy si nurt Zambezi; jak pnagie dziewczta taczyy na wicie Pierwszych Owocw, natarte lnic czerwon glin oraz przybrane dzikimi kwiatami i koralikami. Opisa sekretny pokaz skarbu, kiedy maonki smaroway wielkie ciao Lobenguli gstym tuszczem, a potem przyklejay do niego diamenty skradzione przez modych Matabele z wielkiego dou, ktry biali ludzie wykopali dale ko na poudniu. Suchajc tej opowieci, induni przypomnieli sobie, jak byszczay nieoszlifowane kamienie, pokrywajce ciao krla niby bezcenna kolczuga lub pancerne uski mitycznego potwora. Jake wielki by Lobengula w owych czasach, jak nieprzebrane byy jego stada, jacy waleczni byli modzi mczyni i jakie urodziwe dziewczta! Zgromadzeni mczyni kiwali gowami i cicho przytakiwali. Kiedy Babiaan usiad, ze stoka podnis si wysoki, jeszcze krzepki Gandang. Zblia si do schyku swoich si, ale cechowao go wielkie dostojestwo, a jego odwaga dowiedziona zostaa w setkach prb. Podj opowie gosem g bokim i dwicz nym. Przypomnia, jak z poudnia przybyli biali ludzie. Na samym pocztku byo ich niewielu i bagali o drobne aski o zgod na zastrzelenie sonia, o wymian paciorkw i butelek brandy na mied i ko soniow. Po nich przybyli nastpni, a ich dania stay si bardziej natarczywe i niepokojce. Chcieli gosi chwa dziwnego trjgowego boga, chcieli kopa w ziemi dziury, by szuka tego metalu i jasnych kamieni. Zatroskany Lobengula przyby wtedy do tej doliny we wzgrzach Matopos, a Umlimo przestrzega go, e kiedy wite ptaki odlec z ruin Wielkiego Zimbabwe, roz pocz nie si wojna i pokj dugo nie zawita na te zie mie.

Kamienne sokoy zostay skradzione ze witego miejsca przypomnia Gandang a Lobengula wiedzia, e nie moe stawi biaym ludziom oporu wikszego ni jego ojciec, Mzilikaz i. Dlatego krl wybra najpotniejszego ze wszystkich biaych, ktrzy przychodzili z prob wybra wielkiego niebieskookiego mczyzn o imieniu Lodzi, ktry zagarnia kolejne kopalnie diamentw i by indun biaej zamorskiej krlowej. Majc nadziej uczyni z niego sprzymierzeca, Lobengula zawar z nim ukad: w zamian za zote monety i karabiny wyrazi zgod na wykopywanie z zie mi skarbw we wschodniej cz ci swoje go krle stwa. Lodzi przysa wielk karawan wozw z twardymi, walecznymi ludmi, ktrzy przyprowadzili setki modych biaych mczyzn uzbrojonych jak onierze, aby wzi w posiadanie ziemie objte krlewskim edyktem. Gandang ze smutkiem wyrecytowa dug list skarg i zdrad, ktre znalazy epilog w klekocie maximw, zniszczeniu krlewskiego kraalu w GuBulawayo i ucieczce Lobenguli na pnoc. Wreszcie opisa mier wadcy. Zamany i chory krl zay trucizn, a Gandang osobicie zoy jego ciao w jaskini, ktra wychodzia na dolin Zambezi. Wok krla zoy cay jego dobytek: stoek, podgwek z koci soniowej, mat i futrzany kaross, kubki do piwa i miski do misa, karabiny i tarcz bojow, topr wojenny i wczni, a na koniec gliniane garnczki pene byszczcych diamentw, ktre postawi u wykrconych przez podagr krlewskich stp. Kiedy wszystko zostao zrobione, kaza zasypa gazami wejcie do jaskini i zabi niewolnikw, ktrzy wykonali t prac. Potem powid zdzie sitkowany nard z powrotem na poudnie, w nie wol. Kiedy skoczy, opuci rce, a jego broda opada na szerok, pokryt bliznami pier. Zapada cisza przepeniona rozpacz. Wreszcie przemwi jeden z indunw siedzcych w drugim rzdzie, kruchy staruszek bez zbw w grnej szczce. Mia wodniste oczy, ktrych dolne powieki tak zwiotczay, e wida byo r ow luz wk. Mwi ochrypym, urywanym gosem. Wybierz my nowe go krla zacz. Bazo mu prze rwa, mie jc si pogardliwie. Krla nie wolnikw, krla jecw? Nie moe by krla, dopki nie b dzie narodu. Sdziwy induna przygarbi si, zamlaska bezzbnymi ustami i zamruga aonie. Jego myli zmie niy kie runek, jak to cz sto bywa u ludzi w pode szym wie ku.

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment penej wersji caej publikacji. Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym mona naby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu. Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym HTTP://E-KSIAZKA24.PL.

You might also like