Professional Documents
Culture Documents
Życie
TOM VII
GDAŃSK 2009
ISSN 1898 - 3707
Wydawca:
Stowarzyszenie Pro Societas (www.prosocietas.org)
Redaktor Naczelny:
Jakub H. Szlachetko
jakubszlachetko@gmail.com
Rada Naukowa:
prof. dr hab. Janina Ciechanowicz-McLean
dr Przemysław Kierończyk
dr Oktawian Nawrot
dr Piotr Uziębło
Rada Redakcyjna:
Tomasz Karasek
Jędrzej Maśnicki
Paweł Mazurek
Paweł Szczepański (Sekretarz Rady)
Marta Tymińska
Karol Ważny
Pismo recenzowane
Źródła finansowania:
Prorektor do Spraw Studenckich Uniwersytetu Gdańskiego
Rada Samorządu Studentów Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu
Gdańskiego
Parlament Studentów Uniwersytetu Gdańskiego
Stowarzyszenie Pro Societas
Okładka:
Karol Ważny
Spis treści
Disputatio
Życie
Spis Treści
1. Słowo wstępu, Janina Ciechanowicz-McLean ....................................................................... 4
2. Od Redakcji, Oktawian Nawrot ............................................................................................... 5
3. Grzegorz Węgrzyn, Życie w ujęciu biologicznym .............................................................. 11
4. Andrzej Chmielecki, Sens jako zasada życia ludzkiego ...................................................... 18
5. Stefan Konstańczak, O wartości ludzkiego życia w epoce post-human ........................ 34
6. Ludwik Kostro, Czy Polacy wiedzą, że w Biblii brak zupełnie
dualizmu dusza-ciało? .................................................................................................................... 48
7. Kamil Zeidler, Życie lekkie jak piórko żurawia. O życiu i śmierci
w etosie samurajskim .......................................................................................................................... 59
8. Bartłomiej Gierz, Wolność do życia, życie w wolności ...................................................... 71
9. Jerzy Umiastowski, Biotechnologia prenatalna .................................................................... 83
10. Joanna Senyszyn, In vitro veritas ............................................................................................. 88
11. Oktawian Nawrot, Debata bioetyczna ................................................................................... 97
12. Aleksandra Szlachetko, Jakub H. Szlachetko, Life as a legally protected value ...... 105
13. Leszek Bosek, Konstytucyjna gwarancja ochrony życia ludzkiego ................................. 109
14. Antoni Szymański, Ochrona dziecka poczętego w myśl norm polskiego prawa ........ 122
15. Tomasz Lewandowicz, „Pigułka po” a pomocnictwo z art. 152 § 2 KK .................... 133
16. Filip Czuchwicki, Odpowiedzialność za szkody związane z poczęciem
i urodzeniem dziecka ...................................................................................................................... 141
17. Anna Wolska, Ut alimenta sanis corporibus agricultura, sic sanitatem aegris
medicina promittit ........................................................................................................................... 147
18. Hanna Wolska, Eutanazja – dobrodziejstwo czy cywilizacja śmierci? ............................ 154
19. Beata Riegel, Adam Bochentyn, Wpływ odnawialnych źródeł energii na
zdrowie i życie człowieka ................................................................................................... 170
Janina Ciechanowicz-McLean
profesor nauk prawnych
Starożytni Chińczycy, gdy życzyli komuś bardzo źle, podobno zwykli mówić:
„obyś żył w ciekawych czasach”. „Ciekawe czasy” w tym kontekście znaczą tyle co czasy
trudne, czasy, w których wiele się dzieje. „Ciekawe czasy” zmuszają człowieka do
podjęcia określonych działań, do jednoznacznego opowiedzenia się za czymś,
samookreślenia… a z tym każdorazowo wiąże się niepewność, ryzyko. Człowiek, jako
taki, pragnie bowiem bezpieczeństwa, pragnie komfortu, który gwarantuje zdanie się na
innych, przerzucenie na innych ciężaru podejmowania decyzji i brania za nie
odpowiedzialności. Jak mawiał Martin Heidegger, dwudziestowieczny niemiecki filozof,
człowiek pragnie spokoju kamienia. Kamień nie odczuwa, kamień nie musi podejmować
decyzji, dokonywać wyborów, a zatem kamień… nie cierpi. „Ciekawe czasy” pozbawiają
nas komfortu kamienia, to właśnie my musimy ustosunkowywać się do otaczającej nas
rzeczywistości, to właśnie my musimy dokonywać wyborów, które bezpośrednio
wpływają na nasze życie oraz na kształt świata, to właśnie na nas spada
odpowiedzialność za podejmowane decyzje... „Obyś żył w ciekawych czasach”… Zaiste,
dla prawników nastały ciekawe czasy…
Jest rok 1979, dwoje młodych ludzi, Mary Sue i Lewis Davis, poznało się i czując
owo charakterystyczne poruszenie serca, zakochało z wzajemnością. Po mniej więcej
rocznym okresie narzeczeństwa pełni nadziei i planów wzięli ślub. Wkrótce też
zdecydowali się na potomstwo. Pierwsza ciąża Mary zakończyła się jednak tragicznie,
okazało się bowiem, że była to ciąża pozamaciczna. Mary przeszła operację podczas,
której usunięty jej został prawy jajowód. Kolejne cztery ciąże także okazały się
pozamacicznymi. Po piątej ciąży biedna kobieta przeszła drugą operację podczas, której
podwiązano jej lewy jajowód i tym samym stała się niezdolna do naturalnego poczęcia.
Pragnący nadal mieć dziecko Davis’owie w zaistniałej sytuacji zdecydowali się je
przysposobić. Wkrótce skontaktowali się z ciężarną kobietą, która zamierzała urodzić
dziecko i oddać je właśnie do adopcji. Raz jeszcze plany Davis’ów spalić miały się nie
ziścić, tuż przed narodzinami dziecka matka biologiczna zmieniła zdanie, oznajmiając, że
pragnie sama je wychowywać. Kolejne próby adopcji, tym razem z uwagi na czynniki
finansowe, również nie powiodły się. Jedynym wyjściem dla bezdzietnej pary
pozostawało więc zapłodnienie in vitro. Z początkiem 1985 roku Davies’owie pojęli
pierwsze próby sztucznego zapłodnienia. Kolejnych sześć zabiegów nie przyniosło
jednak upragnionych rezultatów. Dopiero 8 grudnia 1988 roku zapłodnienie
pozaustrojowe uwieńczone zostało sukcesem – powstało dziewięć embrionów.
Następnego dnia siedem z nich, zgodnie ze standardową procedurą, zamrożono, zaś
Juliusz Paulus, jurysta rzymski, mawiał „mater semper certa est” – matka zawsze
jest pewna. W oczywistość tych słów przez wieki nikt nie wątpił. O ile z ustaleniem ojca
mogły występować problemy, tak z ustaleniem osoby matki, nie było większych
trudności – była nią kobieta, która urodziła dziecko. Współcześnie sprawa jednak się
skomplikowała. Od lat na świecie spotkać się można z tzw. praktyką macierzyństwa
zastępczego. Pary, które dotychczas z różnych względów nie mogły mieć dzieci, coraz
częściej zawierają umowy z matkami zastępczymi. Sama praktyka macierzyństwa
zastępczego, przybiera rozmaite formy, które generalnie można sprowadzić do
następującego schematu:
1. doprowadza się do pozaustrojowego zapłodnienia komórki jajowej,
2. uzyskany embrion implantuje się w macicy tzw. matki zastępczej,
3. matka zastępcza po zakończeniu ciąży rodzi dziecko i przekazuje je osobom
bądź osobie decydującej się na jego wychowanie.
Naturalnie z reguły matki zastępcze nie działają charytatywnie, lecz za swą usługę
pobierają wynagrodzenie. W zależności od okoliczności cena wacha się w granicach od
15 do 25 000 $. W ramach wspomnianej ceny przewidziana jest opłata na rzecz różnego
rodzaju agencji zajmujących się wyszukiwaniem potencjalnych matek zastępczych
i finalizowaniem umów z przyszłymi rodzicami. W umowach takich, obok zobowiązania
się matki zastępczej do noszenia ciąży, urodzenia dziecka i wydania go rodzicom,
pojawiają się klauzule zobowiązujące matkę zastępczą, do określonych zachowań oraz
prowadzenia pewnego stylu życia, tak by zminimalizować niebezpieczeństwo uszkodzeń
płodu. Ponadto w treściach tych umów można spotkać zapisy zgodnie z którymi matki
zastępcze zobowiązane są do poddania się zabiegowi aborcji w sytuacji gdyby płód
okazał się dotknięty wadami genetycznymi lub wrodzonymi.
Tego rodzaju konstrukcja umowy o macierzyństwo zastępcze prowokuje
krytyków tej instytucji, do porównywania jej z klasyczną umową o dzieło. Oto bowiem
matka zastępcza zobowiązuje się do wykonania określonego dzieła – urodzenia dziecka,
natomiast zamawiający do dokonania zapłaty za wykonane dzieło. Co więcej, w tym
wypadku można powiedzieć, że zamawiający dostarcza materiały niezbędne do
wykonania dzieła. Idąc dalej tym tokiem rozumowania można zapytać, czy
zamawiającemu przysługują roszczenia z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy – ukryte
i jawne, co zdaje się właśnie sugerować zamieszczona w scharakteryzowanej umowie
klauzula gwarancyjna. Oznaczałoby to, że zamawiający, w przypadku gdy rzecz
wykonana obarczona będzie wadami, będzie miał prawo odstąpienia od umowy
ewentualnie prawo do żądania obniżenia ceny.
Mogłoby się wydawać, że tak drastyczna interpretacja macierzyństwa zastępczego
„cywilizowanemu” człowiekowi nigdy nie przyjdzie do głowy. Cóż… rzeczywistość
dowiodła czegoś innego.
Jest rok 1983. W Stanach Zjednoczonych, w stanie Michigan, gospodyni
domowa Judy Stiver zamiera umowę o macierzyństwo zastępcze, zobowiązując się do
Oktawian Nawrot
doktor nauk prawnych
GRZEGORZ WĘGRZYN1
Wstęp
Chociaż biologia z założenia jest nauką o życiu, problemem staje się
zdefiniowanie samego pojęcia „życie”. W rzeczywistości nie istnieje jedna, ogólna,
akceptowana przez wszystkich biologów definicja życia. Może to wydawać się
z pozoru paradoksalne, jednakże Benner i in. (1) twierdzą, że jedna, nie trywialna,
a jednocześnie kompletna, definicja życia być może w ogóle nie jest możliwa do
ustalenia. To zresztą nie dotyczy jedynie definicji życia. Podobne trudności występują
w definiowaniu wielu innych podstawowych pojęć. Benner i in. podają przykład
definicji wody. Można stwierdzić, że woda jest to tlenek wodoru, ale pojawia się od
razu pytanie, czy mówimy o wodzie jako o cząsteczce materii, czy o substancji, czy
może jako naturalnym zbiorniku (np. morze, ocean)? Jeśli nawet przyjmiemy, że
wodę określamy jako tlenek wodoru, to można od razu zadać pytanie: co to jest
wodór? Dochodzimy w końcu do etapu, gdzie musimy powiedzieć, że to co chcemy
zdefiniować to jest właśnie „to” na co wskazujemy, co widzimy czy odczuwamy
w inny sposób, ale bez dokładniejszego definiowania. W innym przypadku dojdziemy
zawsze do swoistego pojęciowego „paraliżu”, uniemożliwiającego jakiekolwiek
analizy ze względu na niemożność jednoznacznego zdefiniowania tego czym się
zajmujemy.
Czy jednak życie jest faktycznie takim niedefiniowalnym pojęciem? Mimo
wszystko wydaje się, że wprowadzenie definicji życia jest konieczne aby móc
odróżnić organizmy żywe od materii nieożywionej nie tylko po to aby decydować
czym ma zajmować się biologia, ale przede wszystkim aby zdecydować od jakiego
momentu możemy mówić o organizmie żywym a nie o skomplikowanej strukturze
chemicznej. Ma to z kolei znaczenie nie tylko filozoficzne czy w dociekaniu
mechanizmów powstania życia na Ziemi, ale także bardzo praktyczne, choćby
z punktu widzenia prawa. Można bowiem na przykład zadać pytanie, czy komórki
rozrodcze człowieka są odrębnymi organizmami żywymi? W zależności od tego jak
zdefiniujemy życie, odpowiedź na to pytanie może być różna, zatem różna może być
interpretacja prawna na przykład używania środków antykoncepcyjnych – jeśli
uznalibyśmy komórki rozrodcze jako żywe organizmy, to stosowanie przynajmniej
Definicja życia
Klasyczne definicje życia zwykle wymieniają różne cechy jakie musi spełniać
organizm żywy. Przede wszystkim wymienia się więc konieczność wymiany materii
i energii między żywym organizmem a otoczeniem oraz zdolność do replikacji, czyli
rozmnażania. Często przyjmuje się też, że istotną cechą życia jest zdolność
organizmów żywych do utrzymania wyższego poziomu uporządkowania, a więc
niższej entropii niż otoczenie, kosztem zużycia energii [entropię można najprościej
zdefiniować jako miarę rozproszenia materii; cechą ogólną materii jest dążenie do
rozproszenia czyli inaczej nieuporządkowania – np. gaz (np. dym) rozprasza się
w środowisku a nie układa w skomplikowane struktury, podobnie większość
prostych substancji rozpuszczonych w wodzie]. Wielu autorów uznaje budowę
komórkową za nieodłączną cechę życia. Inni jeszcze bardziej precyzują definicję
życia, zakładając że żywy to system, który charakteryzuje: odżywianie się, oddychanie,
wzrost i rozwój, samoistny ruch, reagowanie na bodźce (pobudliwość), replikacja
i wydalanie. Problemem wszystkich powyższych definicji jest to, że coraz bardziej
poznając bioróżnorodność na Ziemi łatwo dochodzi się do wniosku, że definicji tych
nie spełniają organizmy, które niewątpliwie wszyscy uznają za żywe. Najbardziej
oczywiste przykłady to chociażby rośliny, które nie mają układu wydalniczego –
zatem nie wydalają (co miałoby być jednym z nieodzownych atrybutów życia, według
definicji przedstawionej powyżej) – a jednak nikt nie ma wątpliwości, że są żywe.
Bardziej skomplikowanym przykładem są wirusy. Wirusy są zbudowane najczęściej
z białkowej otoczki, wewnątrz której znajduje się ich materiał genetyczny – kwas
nukleinowy (DNA lub RNA). Są one bezwzględnymi pasożytami i poza komórką
gospodarza nie wykazują żadnych czynności metabolicznych. Niemniej jednak, po
Literatura: Benner S. A., Ricardo A., Carrigan M. A., Is there a common chemical
model for life in the universe? Current Opinion in Chemical Biology 8, 2004; Emmeche C.
Life is an abstract phenomenon: is artificial life possible? W: Towards a Practice of
Autonomous Systems. Proceedings of the 1st European Conference on Artificial Life (Varen F.J.,
Bourgine P., red.), Cambridge MA: MIT Press, 1992; Flegr J. Frozen Evolution or that’s
not the Way it is, Mr. Darwin, a Farewell to Selfish Gene. Prague: Charles University of
Prague, Faculty of Science Press, 2008; Giertych M. Creationism, evolution: nothing
has been proved. Nature 444, 2006; Joyce G.F., Young R., Chang S., Clark B.,
Deamer D., DeVincenzi D., Ferris J., Irvine W., Kasting J., Kerridge J., Klein H.,
Knoll A., Walker J. Origins of Life: The Central Concepts (Deamer D.W., Fleischaker
G.R., red.) Boston: Jones and Bartlett, 1994; Korzeniewski B. Cybernetic formulation
of the definition of life. Journal of Theoretical Biology 209, 2001; Pereto J. Controversies
on the origin of life. International Microbiology 8, 2005; Prigogine I. From Being to
Becoming. San Francisco: W. H. Freeman, 1980; Prigogine I., Stengers I. Order Out of
Chaos. London: Heinemann, 1984; Ruiz-Mirazo K., Pereto J., Moreno A. A universal
definition of life: autonomy and open-ended evolution. Origins of Life and Evolution of
Biosphere 34, 2004; Sagan C. ‘Life’. W: The Encyclopedia Britannica. London: William
Benton, 1970; Schrodinger E. What is Life? Cambridge: Press Sindicate of the
University of Cambridge, 1992; von Bertalanffy L. General Systems Theory. New York:
George Braziller, 1968; Węgrzyn G. The minimal genome paradox. Journal of Applied
Genetics 43: 385-392, 2001.
ANDRZEJ CHMIELECKI1
Zakładam, że tematem tego zeszytu Disputatio nie jest życie jako proces
organiczny, zasadniczo jednakowy dla wszystkich istot żywych, lecz pewna jego
odmiana, czy też pewien sposób życia, mianowicie życie swoiście ludzkie – a prawdę
mówiąc jeszcze bardziej zawężone do jego postaci dojrzałej, tj. duchowej
(osobowej). Zakładam dodatkowo, że życie osobowe powstaje w sposób naturalny –
tak w wymiarze filogenezy, tj. ewolucji świata organicznego, jak i w wymiarze
ontogenezy (rozwoju osobniczego) – i kończy się nieodwołalnie z momentem
śmierci, tj. z momentem ustania funkcjonowania organizmu.
Inaczej mówiąc, w niniejszych rozważaniach przyjmuję perspektywę
naturalistyczną, którą jednak należy pojmować jako opozycję supranaturalizmu
(odwołującego się do ingerencji czynników nadprzyrodzonych), a nie jako opozycję
względem anty-naturalizmu, bo w ramach opozycji naturalizm-antynaturalizm zajmuję
właśnie stanowisko antynaturalistyczne, broniąc tezy o autonomii ludzkiego ducha,
tj. o jego nieredukowalności do czynników biologicznych2.
Rozważania moje poświęcone będą filozoficznej charakterystyce
i wyróżnikom tak rozumianego życia osobowego. „Filozoficzność” oznacza, że
odnośna problematyka zostanie skonceptualizowana w oparciu o pewną ogólniejszą
„teorię wszystkiego”, ujęta w kategoriach „pierwszych zasad”. W związku z tym
wpierw wprowadzę kilka pojęć i twierdzeń o charakterze filozoficznym, które
następnie wykorzystam w toku właściwych rozważań – głównie dla eksplikacji
kluczowego dla mych rozważań pojęcia sensu. Celem tych wstępnych rozważań
będzie sporządzenie swego rodzaju „mapy” rzeczywistości, czy też określenie
„układu współrzędnych” w ramach których można będzie umieścić kategorię osoby, to
jest: określić jej naturę, istotę oraz sposób istnienia.
1
Prof. dr hab. Andrzej Chmielecki, Zakład Filozofii Współczesnej, Instytut Filozofii, Socjologii
i Dziennikarstwa, Wydział Nauk Społecznych, Uniwersytet Gdański.
2
Przy takich założeniach główne zadanie polega na tym, aby pokazać, że - i jak - jest możliwa
naturalna geneza ducha ludzkiego i jego autonomia, co postaram się wykazać.
3
Dla przykładu: czynnikiem determinacji cytryny jest struktura DNA zawartego w jej jądrach
komórkowych, jako że wszystkie jej cechy są określone przez odpowiednie geny. Natomiast aby z danego
ziarenka cytryny powstała cytryna jako owoc, potrzeba odpowiednich warunków glebowych, klimatycznych
itp.; to z kolei są jej czynniki realizacji.
4
Co – jaki byt – subzystuje, to podstawowe zagadnienie ontologii, na które odpowiedzi mogą być rozmaite
(np. Bóg, bądź materia).
5
Definicje matematyczne są formułami performatywnymi, tj. zarazem charakteryzują (opisują) i ustanawiają
odpowiednie obiekty czy stany rzeczy (podobnie jak np. wypowiedzenie w odpowiednim kontekście słowa
„obiecuję” stwarza fakt obietnicy, bez którego ona by nie zaistniała). Kiedy np. matematyk mówi: „Niech
będzie dany zbiór n elementów”, to ten zbiór tym samym staje się dany, choć nie ma żadnego rozgrywającego
się w czasie procesu jego stawania się. Taki po prostu jest sens formuł matematycznych.
6
Owo bycie czymś określonym może przy tym znaczyć bądź „określony przez jakiś podmiot”, a więc w trybie
stosowania przez kogoś pewnych predykatów (to jest właśnie przypadek obiektów matematycznych jako
ustanawianych przez definicje i aksjomaty), bądź „zdeterminowany przez inne byty”, w sposób niezależny od
żadnego podmiotu.
7
Proszę zauważyć, że tak zdefiniowana idealność implikuje wprawdzie niezmienność (aczasowość), ale
dopuszcza możliwość zaistnienia.
8
Termin „umocowanie” ma tu sens analogiczny do „umocowania” w sensie prawniczym, kiedy jakąś ustawę
czy rozporządzenie niższego rzędu wprowadza się na mocy aktu wyższego rzędu. Ów akt wyższego rzędu jest
tu właśnie wspomnianą zewnętrzną determinacją nowo wprowadzanego. „Determinować” nie znaczy w tym
przypadku „jednoznacznie wyznaczać”, lecz – zgodnie zresztą z łacińską etymologią tego terminu –
„ograniczać” (w domyśle: arbitralność czy dowolność), to jest narzucać pewne warunki ograniczające.
9
W świecie fizycznym rolę takiego ostatecznego umocowania odgrywają pewne prawa fizyczne, zaś w świecie
ludzkim – wartości; i jedne, i drugie, są bytami idealnymi. Oznacza to, między innymi, że chcąc zrozumieć
zachowanie jakichś obiektów fizycznych winniśmy odwołać się do jakiegoś prawa, zaś dla zrozumienia
zachowań ludzkich winniśmy je ujmować jako dokonane w imię pewnych wartości.
10
Owo powiązanie zasad determinacyjnych, wraz z tezą, iż każdy byt należy do jakiegoś porządku
ufundowania – co oznacza, że nie ma bytów całkowicie izolowanych, nie powiązanych z innymi – zasad-niczo
wystarczają dla wyjaśnienia tego, iż rzeczywistość jest jednością, która mogła powstać w sposób ewolu-cyjny, w
drodze przekształcania wcześniej istniejących bytów. Tym samym wykazana została zasadność wspomnianej
na wstępie perspektywy naturalistycznej: dla zrozumienia struktury rzeczywistości nie musimy się odwoływać
do żadnej nadprzyrodzonej ingerencji bądź do czynników zasadniczo niedostępnych umysłowi.
11
Człowiek różnymi swymi aspektami należy do wszystkich tych warstw (co, na marginesie, pozwoliło
stwierdzić Maxowi Schelerowi, twórcy antropologii filozoficznej, że człowiek jest mikrokosmosem).
12
Procesy takie noszą nazwę regulacji.
13
Informacyjny charakter mają też mechanizmy dziedziczenia i wzrostu (tzw. kod genetyczny).
14
Proszę zauważyć: dźwięki te musiały zostać przez układ słuchowy zarejestrowane, a więc uzyskane być
musiały odpowiednie informacje jakościowe. Można więc stwierdzić, że informacja strukturalna jest
strukturą relacyjną, której członami są informacje jakościowe. Pozwala to na rozróżnienie rzędu informacji:
informacja jakościowa jest informacją rzędu pierwszego, strukturalna - drugiego. Możliwe są też informacje
wyższych rzędów – wedle zasady, że informacja rzędu n-tego jest iteracyjnie powstałą strukturą relacyjną,
której elementami są informacje rzędu n-1.
15
Oznacza to, że anima musi dysponować dwoma rodzajami pamięci – krótkoterminową (dla uchwycenia
związku czasowego następstwa) i trwałą (dla zapamiętania tego związku).
16
Obszar pamięci operacyjnej jest więc czymś w rodzaju wspólnego ogniwa pomiędzy układami animalnym
i duchowym. Nie tylko umożliwia on wgląd w stany animy, ale stanowi nadto jedyny kanał, poprzez który
układ duchowy odbiera informacje o świecie zewnętrznym. Jako istoty duchowe nie mamy bowiem innego
dostępu do rzeczywistości, niż poprzez interpretację własnych stanów wewnętrznych.
17
Będąc bytem nadrealnym, tym samym nie stanowi on części świata realnego, nie należy doń, lecz do
pewnej „rzeczywistości wirtualnej” (tj. skonstruowanej na bazie informacji), którą nieco później określę jako
„kosmos wewnętrzny”.
18
Nie wszystkie znaki posiadają tę własność bezpośredniego prezentowania czegoś. Nie posiadają jej na
przykład znaki umowne, a do takich należą wszystkie słowa. Tego rodzaju znaki prezentować mogą jedynie
pośrednio, poprzez przypisany im sposób rozumienia, co wymaga dokonania ich „przekładu” na inne znaki,
bezpośrednio prezentujące. Wszystkie znaki prezentujące – bezpośrednio bądź pośrednio – posiadają w
ramach danej sytuacji znakowej pewną zawartość informacyjną, którą nazywać można ich znaczeniem bądź
intencją (=treścią). Jest to bądź pewna treść zmysłowa, bądź pewne znaczenie słowne, za pomocą których
przedmiot danego znaku jest przedstawiony, uobecniony.
19
Dotyczy to wszystkich obiektów jakoś pod względem swego uposażenia scharakteryzowanych,
określonych przez podmiot. Używane ze zrozumieniem słowa i wyrażane przez nie pojęcia nie tylko
bowiem opisują, lecz i „stwarzają” pewną rzeczywistość – w intencji swej opisują mianowicie rzeczywistość
obiektywnie istniejącą, podczas gdy stwarzają rzeczywistość irrealną, transsubiektywną. Ściślej mówiąc, na
pewno stwarzają tę drugą, nie wiadomo natomiast, czy opisują pierwszą.
20
Nie dlatego uduchowiony, że posiada duszę, lecz dlatego, że stanowi zespół przedmiotów i stanów rzeczy
przez nas samych jako istoty duchowe ukonstytuowanych, świat wyznaczony przez nasze ludzkie pojęcia,
naszą wrażliwość, naszą zdolność rozumienia.
21
Przejście od tego co subiektywne do tego co obiektywne, od podmiotu do przedmiotu – owa tajemnicza
moc transcendująca świadomości - polega więc na zdolności uchwytywania sensu, tj umocowania bytowego
reprezentacji. (Na tym też polega mechanizm odsyłania konstytutywny dla wszelkiego znaku).
zastanawiać, dlaczego ten ktoś się modli - wówczas związek sensu będzie zachodził pomiędzy czynnością
już zinterpretowaną jako modlitwa i jej celem. Kresem tej sekwencji jest dotarcie do jakiejś wartości, jako
ostatecznego umocowania fenomenów wyrazowych.
25
Przez ową formę "Ja” nie należy tu oczywiście rozumieć słowa "Ja". Fenomen jaźniowości ma charakter
przedjęzykowy - trzeba już istnieć jako pewne Ja (podmiot) i posiadać samoświadomość, aby móc
zrozumieć znaczenie tego słowa, ono tylko nazywa coś już istniejącego.
26
Epistemologicznie rzecz biorąc jest to więc Ja transcendentalne: nie może być ono bezpośrednio, „naocznie”
uchwycone, możemy o nim mówić jedynie jako o koniecznym warunku możliwości aktów duchowych.
28
Człowiek z racji swej duchowości jest istotą wolną, a tym samym niedookreśloną, stwarzającą dopiero
siebie i wyrażającą się poprzez swe własne kreacje. Odwrotną stroną stwarzania samego siebie jako osoby –
samookreślania się – jest stwarzanie wspomnianego kosmosu wewnętrznego. Tworząc swój świat, osoba
stwarza samą siebie i odwrotnie, są to dwie sprzężone ze sobą strony tego samego procesu, nieodłączne od
siebie jak strona lewa i prawa.
29
Człowieczeństwo to zespół tych właściwości, bez których człowiek nie byłby tym, czym jest. Składa się
więc na nie zarówno fakt, że człowiek jest istotą cielesną, jak i duchową, że posiada wolną wolę, działa na
podstawie posiadanej wiedzy, itp. Szczególnie ważną w tym zespole jest świadomość bycia istotą śmiertelną,
bo to jej – jak sądzę - zawdzięczamy wrażliwość na wartości i ich hierarchię.
30
Przykładowo: ponieważ podstawą funkcjonowania istot duchowych jest poznawanie świata, przeto
wiedza - wraz z tym, co ją konstytuuje: prawdziwością, pewnością, uzasadnieniem, etc – oraz z tym, co do
niej prowadzi, co jej zdobywanie ułatwia (oświatą, szkolnictwem, wolnością badań naukowych) – jest
wartością pozytywną, a wszystko, co hamuje postęp wiedzy (obskurantyzm, ingerencja cenzury, inkwizycja
piętnująca "nieprawomyślność", itp.), jest wartością negatywną.
31
Oto jak „kongruencja” definiowana jest (w zawężeniu do zdań) w Wikipedii: „kongruencja (związek
zgody) – relacja między powiązanymi elementami zdania wymagająca, aby jeden miał taką samą formę jak
37
Od hierarchii wysokości należy – na co pierwszy wskazał Nicolai Hartmann - odróżniać hierarchię mocy,
wartości bowiem można i należy też różnicować na mocniejsze i słabsze. Mocniejsza jest ta wartość, która
jest warunkiem realizacji innej. W tym sensie najmocniejsze są wartości witalne, dotyczące właściwego
funkcjonowania organizmu, najsłabsze zaś wartości hedoniczne i estetyczne.
38
Nie jest przy tym czymś koniecznym faktyczne zaistnienie jakiegoś mogącego podlegać wartościowaniu
stanu rzeczy w świecie, wystarcza jego subiektywne przedstawienie. Jest tak dlatego, że czynnikiem
konstytutywnym wartości jest istota jakiegoś stanu rzeczy, a nie jego realne istnienie. Dlatego też już samo
wyobrażenie bądź pomyślenie jakiegoś stanu rzeczy - np. jako możliwego celu działania – może
doprowadzić do przejawienia się wartości i do jej motywacyjnego zafunkcjonowania.
39
Rozbieżności w tym względzie stanowią wytłumaczenie faktycznie istniejącego w kulturze relatywizmu
aksjologicznego. Jest to jednak tylko fakt historyczny, a nie konieczny stan rzeczy, dotyczy bowiem
podatnych na zmiany idei wartości, a nie wartości samych.
Wstęp
Post-human, to słowo, które od kilku lat często pojawia się w literaturze popu-
larno-naukowej, zwłaszcza krytycznie oceniającej rozwój nauki. To właśnie naukę
obwinia się o dehumanizowanie naszej cywilizacji, która miast służyć nam samym,
staje się ponoć przerażającym monstrum pochłaniającym nie tylko jednostki, ale i całe
grupy społeczne zmieniając je w posłuszne i bezwolne mechanizmy.
Obawy, że ludzie mogą stać się bezwolnymi wykonawcami cudzych poleceń
znamy dobrze z mitów, baśni oraz powieści fantastyczno-naukowych. Różnica po-
między dawnymi a współczesnymi wyobrażeniami polega na tym, że w tych dawnych
człowiek stawał się narzędziem w rękach drugiego człowieka. Dziś zaś instrumentali-
zacja człowieka w wizjach katastroficznych jest niejako skutkiem ubocznym skrajnego
zracjonalizowania życia społecznego oraz wypełniania przez środki techniczne wszel-
kich luk spowodowanych fizycznymi ograniczeniami człowieka. To nie człowiek staje
się wszechmocny, ale technika, do której ponoć nie istnieją już żadne ograniczenia
rozwojowe.
Czy taki rozwój świata, jaki serwują nam katastrofiści przepowiadający, że już
niedługo my ludzie staniemy się zbędni w tej idealnie sprawnej maszynerii, jaką jest
cywilizacja naukowo-techniczna, jest w ogóle możliwy? Czy naprawdę jesteśmy już
teraz elementem dysfunkcyjnym w tym doskonałym mechanizmie? A wreszcie, czy
rzeczywiście trzeba będzie nas ludzi poprawiać, czy też „naprawiać”, jak jakiś psujący
się mechanizm, aby te nasze przyrodzone słabości wyeliminować? Próba odpowiedzi
na takie pytania legła u podstaw podjęcia tematu niniejszego wystąpienia. Nie będę
w nim formować nowych wizji epoki, w której człowiek ma stać się przysłowiowym
„trybikiem” w machinie. Zamiarem moim jest podjęcie próby krytycznej oceny nie-
których popularnych wizji ostrzegających przed „końcem człowieka” jako elementu
dysfunkcyjnego w sprawnym mechanizmie współczesnej cywilizacji oraz ocena moż-
liwości urzeczywistnienia się takiej pesymistycznego wariantu przyszłości. Z racji roz-
powszechnienia skoncentruję się przede wszystkim na wizjach upatrujących w rozwo-
ju biotechnologii źródła takiego poprawiania człowieka, aby stać się mógł bezwolnym
Humanizm i antyhumanizm
Określenie rozumienia humanizmu jest punktem wyjścia do rozważań nad
współczesną i przyszłą kondycją człowieka. Humanizm, bowiem zakłada nadrzędną
pozycję człowieka we wszystkich układach odniesienia. Sygnalizowana epoka post-
human ma zaś pozbawić nasz gatunek tego uprzywilejowania.
W filozoficznym ujęciu należałoby, zatem humanizm rozpatrywać przynajm-
niej na dwóch płaszczyznach: światopoglądowej i aksjologicznej. W pierwszym ujęciu
jest on poglądem na świat, w który zajmujemy określone miejsce. Tradycyjny huma-
nizm umieszczał człowieka w centralnym punkcie wszechświata niezależnie od od-
kryć przyrodników dowodzących, iż w Kosmosie nie ma punktów wyróżnionych.
Próba zmiany takiego ujęcia jest utrudniona, gdyż nawet trudno sobie wyobrazić takie
rozwiązanie, w którym nie jesteśmy centrum zainteresowania. Wszak nauka, w tym i
filozofia, technika, gospodarka, opierają swe podstawy na założeniu, że służą czło-
wiekowi i jemu powinny podporządkować wszystko. Radykalne przeobrażenia w tej
sferze nie wydają się możliwe, gdyż musielibyśmy dobrowolnie zrezygnować z obra-
nego przed wiekami kierunku rozwoju cywilizacji i dokonać radykalnego przeobraże-
nia całej kultury nie tylko duchowej, ale i materialnej.
W czym więc wyraża się humanizm tradycyjny? Odwołuje się on do tradycji
greckiej, a jego założenia z pewnym ryzykiem można przedstawić w postaci trzech
tez 2 :
1.Człowiek jest najwyższą wartością;
2.Wszystko powinno być podporządkowane dobru człowieka i możliwości
osiągnięcia przez niego szczęścia;
3.„Zdobywczy optymizm poznawczy”, czyli przekonanie o nieograniczonym
horyzoncie ludzkiej ekspansji oraz możliwościach opanowania i organizacji
świata przyrodniczego oraz społecznego;
3 Tamże, s. 217.
4 J. Wawrzyniak, Teoretyczne podstawy neonaturalistycznej bioetyki środowiskowej, Poznań 2000, s. 286.
5 Tamże, s 171.
3
36 Disputatio – Tom VII – „Życie”
O wartości ludzkiego życia w epoce post-human
rze rolę prawie wyłącznie negatywną. Jest więc czymś na podobieństwo nowotworu -
„rakiem Ziemi”. Zatem taki neonaturalistyczny kierunek rozwoju humanizmu, nie-
uchronnie kończy się jego całkowitym odrzuceniem, i stałoby się w najżywotniejszym
interesie życia w ogóle. Zresztą sam autor nie pozostawia żadnych złudzeń swym
stwierdzeniem: „HS ulega obecnie biologicznej degradacji i autoeliminacji z biosfery
[...] Czy nam się to podoba, czy nie, staliśmy się w biosferze dysfunkcjonalni, a zatem
zbędni” 6 .
Jednak przyjęcie kryterium ewolucji, jako podstawy procesów wartościowania
może być także podstawą optymistycznych wizji humanizmu. Przykładem optymi-
stycznego stanowiska, co do przyszłości naszej cywilizacji, jest ekofilozofia Henryka
Skolimowskiego. Zakłada ona, że cały Wszechświat jest jednością, ewoluującą według
schematu znanego już w starożytności: od materii czystej do czystego ducha. Proces
ten przebiega na kilku etapach, a człowiek jest w szczytowym osiągnięciem procesu
ewolucji. Zmusza to do całościowego spojrzenia na świat, w którym przypada nam do
odegrania rola wynikająca z prawidłowości procesu ewolucji. Jednak zdaniem Skoli-
mowskiego znajdujemy się w punkcie krytycznym, gdyż zaślepieni urokiem oraz potę-
gą nauki i techniki przez swe nierozważne działania doprowadziliśmy nasz świat na
krawędź katastrofy ekologicznej. Musimy się z tym uporać, aby nie przerwać łańcucha
ewolucji. Będzie to możliwe tylko i wyłącznie zerwanie z konsumeryzmem tak charak-
terystycznym dla formacji kapitalistycznej oraz ukształtowanie nowego modelu życia
nastawionego na duchowe doskonalenie się człowieka.
6 Tamże, s. 170.
7 Cyt za: J. Czarny, Projekt poznania genomu ludzkiego, w: Genom człowieka - największe wyzwanie współczesnej
genetyki i medycyny molekularnej, pod red. W. Krzyżosiaka, Warszawa 1997, s. 30.
3
38 Disputatio – Tom VII – „Życie”
O wartości ludzkiego życia w epoce post-human
1) „zachowanie całości i integralności biosfery - nie wolno umniejszać bogac-
twa genetycznego na Ziemi. Nawet największe korzyści ekonomiczne nie mo-
gą uzasadniać zubożenia bogactwa Przyrody;
2) zakaz rozbudzania nienaturalnych konfliktów pomiędzy organizmami;
3) zachowanie integralności genetycznej człowieka - ludzka natura musi zostać
niezmieniona, tak jak istotne cechy człowieka, jego umiejętności i możliwości.
Inaczej odhumanizujemy samych siebie. Z chwilą naruszenia tej granicy do-
tychczasowa etyka przestanie być potrzebna. Nie będzie już bowiem nikogo,
kto na świat będzie mógł spojrzeć z ludzkiej perspektywy” 8 .
Wizje katastroficzne
W literaturze filozoficznej nie ma zbyt wielu opracowań dotyczących biotech-
nologii i jej wpływu na świat ludzki. W literaturze popularnej przedstawia się nato-
miast wyłącznie negatywnie możliwy jej wpływ na przyszłość naszego gatunku. W
swoim szkicu przedstawię wyróżniają się cztery takie koncepcje, których autorami są
wybitni intelektualiści współcześni, a ich publikacje w zasadzie wyczerpują całość ar-
gumentacji współczesnych przeciwników biotechnologii.
Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza książka Habermasa Przyszłość natury ludz-
kiej. Czy zmierzamy do eugeniki liberalnej? Punktem wyjścia dla tego autora jest rozstrzy-
gnięcie wątpliwości odnośnie tego, co możemy nazwać życiem dobrym czy też uda-
nym. Zauważa przy tym istnienie rozbieżność pomiędzy indywidualnym przekona-
niem na ten temat, a tym, co nazywa „etyką gatunku”. Zakłada więc tym samym, że
nasza moralność nie jest czymś przypadkowym, a genetycznie zakodowanym przeka-
zem stanowiącym swoistą mądrość ewolucji. Tym samym etyka ma swoje biologiczne
uwarunkowania, czyli jest zawarta w naszej naturze.
Swoje rozważania koncentruje zatem wokół możliwości zmiany zapisu gene-
tycznego jeszcze w stadium przedzarodkowym. Manipulacje tą sferą w tym ujęciu by-
łyby niedopuszczalne choćby z racji, że ich wpływ będzie nieodwracalny i pozbawi
nasz gatunek tego nieomylnego drogowskazu, jakim była dotąd „etyka gatunku”. Za-
uważa więc, że dotychczasowe dyskusje nad problemami związanymi z inżynierią ge-
netyczną były redukowane tylko „do moralnego statusu przedosobowego życia ludz-
kiego” tymczasem w tym przypadku należy przyjąć perspektywę przyszłości, w której
„praktyki dziś sporne okażą się może pionierami eugeniki liberalnej regulowanej przez
rynek” 9 . Zatem ochrona etyczna komórek rozrodczych i ludzkich zarodków jest jakby
wpisana w ową etykę gatunku, a stąd czujemy moralny opór przed wszelkimi manipu-
lacjami dotyczącymi tej sfery. Habermas zauważa potencjalne zagrożenie tkwiące w
możliwości wprowadzenia czegoś na kształt „hodowli ludzi”. Swój wywód wyprowa-
dza z przekonania, iż wielkim pragnieniem ludzi jest chęć posiadania zdrowego po-
10 Tamże, s. 26.
4
40 Disputatio – Tom VII – „Życie”
O wartości ludzkiego życia w epoce post-human
Habermas wykazuje, że dotąd nauka i technika sprzyjały osiąganiu dobrobytu
przy okazji zwiększając zakres naszej autonomii w wymiarze jednostkowym. Jednak
dziś jest możliwe instrumentalne potraktowanie człowieka już na poziomie prenatal-
nym. Stąd bierze się sugestia Habermasa, aby na nowo zsakralizować naturę człowie-
ka tak, aby uczynić z niej obszar chroniony (zaczarowany). Resakralizacja czyli powrót
do tego, co już było. Jak zauważa, natura zewnętrzna człowieka została już odczaro-
wana, teraz tym bardziej chronić należy więc nasze wnętrze. Jest to możliwe, bo prze-
cież nauka i technika nie dają tylko negatywnych możliwości (tworzenie chimer, czy
ubezwłasnowolnionych „ludzkich robotów”), ale także dają nadzieję na zwalczenie
wielu chorób i poprawienie bytu ludzkiego. Poza tym dążenie do poprawy swego bytu
i uczynienia go bezpieczniejszym jest odwieczne i nie da się go powstrzymać. Sugeruje
więc wprowadzenie ochrony prawnej „biologicznych podstaw osobowej tożsamości”,
co miałoby się wyrażać w „prawie do genetycznego dziedzictwa, niedostępnego dla
sztucznej inteligencji” 11 .
Inżynieria genetyczna dając nam świadomość panowania nad naturą przy oka-
zji daje także świadomość panowania nad samym sobą. Ta władza jednak nie dotyczy
nas, ale tych, co będą po nas. W konsekwencji przyszłe pokolenia zostaną uprzedmio-
towione tak samo jak obecnie czynimy to ze sferą nonhuman. Wprowadza pojęcie
„biopolityka” oraz rozróżnienie pomiędzy eugeniką autorytarną a liberalną. Ta pierw-
sza miałaby zmieniać organizmy żywe (a więc także i człowieka) wedle jednego wzor-
ca, druga zaś pozwala na wiele opcji przeprowadzania takich zmian. Zagrożeniem jest
tu fakt, iż zmodyfikowane potomstwo po uświadomieniu sobie, że ich ciała są „wy-
produkowane” zupełnie inaczej będzie traktować siebie jak i innych, niż to się dzieje
dziś. Samoświadomość etyczna gatunku nieuchronnie wówczas musi się zmienić.
Z kolei Francis Fukuyama opublikował w 2003 r. książkę „Koniec człowieka”.
Sam wybór tytułu nie jest przypadkowy, bowiem mieści się ona w całości w nurcie
pesymistycznym, w którym wieszczy się albo koniec naszej cywilizacji albo też nie-
uchronność zagrożenia dla całej ludzkości za sprawą nieskrępowanego rozwoju nauki
i techniki. Fukuyama w swej książce stara się wykazać, że historia gatunku ludzkiego
dobiega końca, a sprawcą tego jest postęp nauki, a konkretnie biotechnologii.
Fukuyama zaproponował dwie alternatywne wizje przyszłości, które nam
przyniósł nieskrępowany rozwój biotechnologii: pierwszą przedstawioną przez Or-
wella w jego słynnej książce Rok 1984 oraz drugą pochodzącą z niemniej znanej po-
zycji Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya. Sam skłania się ku wizji Huxleya, w której
ludzie produkowani są w specjalnych inkubatorach, a po urodzeniu mają natychmiast
zaspakajane wszystkie potrzeby tak, że niczego nie pragną i czują się szczęśliwi. Ni-
czego też więcej od życia nie oczekują.
Inżynieria genetyczna jest dla Fukuyamy „najbardziej rewolucyjną gałęzią bio-
technologii” 12 . Dziś zmienia rośliny, a kolejnym krokiem ma być przemiana człowie-
11 Tamże, s. 34.
12 F. Fukuyama, Koniec człowieka , przekład B. Pietrzyk, Kraków 2004, s. 104.
13 Tamże, s. 139-140.
14 J. Rifkin, The Biotech Century: Harnessing the Gene and Remaking the Word, New York 1999.
15 Tamże, s. 33-36.
4
42 Disputatio – Tom VII – „Życie”
O wartości ludzkiego życia w epoce post-human
cji, a w dalszej kolejności i zakresem ludzkiej wolności oraz pojęciem postępu. Dlate-
go ze współczesnego punktu widzenia społeczeństwo przyszłości będzie dalekie od
potocznego rozumienia normalności. Zasadniczym powodem tego jest hipotetyczna
możliwość uzyskania własności patentowej na wszystkie z naszych genów przez wiel-
kie korporacje biotechnologiczne. I wreszcie znajdujemy tu wizję nowej formy dys-
kryminacji - rasizmu „genetycznego”, gdzie wszyscy będziemy poddani dokładnej
kontroli genetycznej przed przyjęciem do pracy, ubezpieczeniem się itp. Powstanie
więc w skali całego świata bank genetyczny, w którym każdy będzie miał swoje konto,
a dostęp do niego będą mieli tylko ci, którym jest to najbardziej potrzebne czyli wielki
kapitał.
Dalej snuje rozważania nad przejściem pomiędzy epoką industrialną a postin-
dustrialną, czyli do wieku biotechnologii. Istnieje ciągłość logiczna pomiędzy tymi
epokami, z których ta pierwsza najpierw spowodowała katastrofę ekologiczną, a do-
piero potem stworzyła możliwości rozwoju technologii zmierzających do poprawy
stanu środowiska czyli mniej uciążliwych dla natury. Jej upadek był więc nieunikniony,
gdyż kreująca „nową erę” inżynieria genetyczna wprowadza technologie bezodpado-
we, a więc jest technologią „czystą”. W takim zracjonalizowanym, ale rzekomo ekolo-
gicznie nieskażonym świecie zachodzić będą procesy, które zdehumanizują ludzkość,
wprowadzające inne niż naturalne formy zróżnicowania.
Nic więc dziwnego, iż jeden z rozdziałów książki nosi tytuł Second Genesis i ty-
czy się naśladownictwa Boskiego Aktu Stworzenia przez zarozumiałych ludzi. Znaj-
dujemy tutaj znaną tezę powtarzaną chętnie przez Greenpeace o „genetycznym zanie-
czyszczeniu” biosfery oraz o zdrowotnych skutkach samego kontaktu i spożywania
produktów pochodzących od organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO).
Wiele miejsca poświęcił także obawom związanym z możliwością urzeczy-
wistnienia się wizji społeczeństwa eugenicznego. Samo pojęcie eugenika źle się koja-
rzy z teorią doboru rasowego praktykowaną w hitlerowskim Niemczech. Nieprzypad-
kowo też Rifkin sięga po ten termin, gdyż dla niego skojarzenia nasuwają się same,
stąd roztacza przed czytelnikami wizję rozlicznych zagrożeń, łącznie z postawieniem
znaku zapytania przed przyszłością religii, które opierają się na założeniu o kreacjoni-
stycznej roli Boga, także jako twórcy człowieka. Oczywiście autor przywołuje jako
możliwą konsekwencję tego typu praktyk wizje społeczeństwa zamawiającego w sto-
sownych laboratoriach dzieci o z góry założonych cechach. W konkluzji zauważa, że
jest to wizja końca człowieczeństwa. Odwołując się do odkryć medycyny już dostęp-
nych dla człowieka Rifkin snuje wizję „produkowania” ulepszonego człowieka. Sporo
miejsca poświęcono sugestiom niektórych psychiatrów jakoby od wyposażenia gene-
tycznego zależało funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie, co teoretycznie
umożliwiałoby preferowanie narodzin osobników o cechach pożądanych przez pań-
stwo. Zawsze istnieje możliwość wykorzystania takich technik przez ludzi pozbawio-
nych skrupułów i żądnych władzy lub bogactwa. Dobór genetyczny mógłby więc
przypominać ten, jaki dziś stosuje przy doborze psychologicznym ludzi do wykony-
16 L. Silver, Raj poprawiony. Nowy wspaniały świat, przekład S. Dubiski, Warszawa 2002, s. 233.
4
44 Disputatio – Tom VII – „Życie”
O wartości ludzkiego życia w epoce post-human
dyscyplin, jakie prezentują, powtarzają za sobą ciągle te same argumenty. Niewątpliwie
jednak wszystkim przytoczonym autorom przyświeca troska o przyszłość naszego
gatunku. Dlatego miałkość argumentacji nie powinna przesłonić generalnego przesła-
nia wynikającego z lektury książek.
Konkluzja
Nie ma dziś żadnej potrzeby, aby „doskonalić” naturę człowieka, wszak dłu-
gość życia ludzkiego i tak jest nam dana w nadmiarze w stosunku do biologicznych
potrzeb przygotowania do życia następnego pokolenia. Za dopuszczalne także uzna-
jemy przypadki zastosowania terapii genowych do leczenia pojedynczych osób. Taka
zmiana nie powoduje bowiem modyfikacji gatunku, a tylko przywróci naturalne moż-
liwości choremu organizmowi. Niebezpieczeństwo należy więc dostrzegać w możli-
wości wymknięcia się badań genetycznych spod kontroli społecznej
Należy zdać sobie sprawę z tego, iż nie powstrzymamy postępu technicznego.
Laboratoria biotechnologów nadal będą pracować pełną parą. Chodzi jednak o to, by
praca tych laboratoriów znajdowała się pod kontrola nie technokratów, lecz ludzi za-
niepokojonych nieprzewidywalnością kreowanego przez nie postępu.
Literatura: Cackowski Z., Zasadnicze zagadnienia filozofii, Warszawa 1989; Czarny J.,
Projekt poznania genomu ludzkiego, w: Genom człowieka - największe wyzwanie współczesnej
genetyki i medycyny molekularnej, pod red. W. Krzyżosiaka, Warszawa 1997; Fukuyama F.,
Koniec człowieka , przekład B. Pietrzyk, Kraków 2004; Habermas J., Przyszłość natury
ludzkiej. Czy zmierzamy doi eugeniki liberalnej?, przekład M. Łukasiewicz, Warszawa 2003;
Kaczor A., Edukacja i humanizm – współczesne konteksty. w: Humanizm. Tradycje i przy-
szłość, pod red. T. Szkołuta, „Studia Etyczne i Estetyczne” zbiór VI, Lublin 2003;
Konstańczak S., Etyka środowiskowa wobec biotechnologii, Słupsk 2003; Rifkin J., The Bio-
tech Century: Harnessing the Gene and Remaking the Word, New York 1999; Wawrzyniak J.,
18 Tamże, s. 273.
4
46 Disputatio – Tom VII – „Życie”
O wartości ludzkiego życia w epoce post-human
Teoretyczne podstawy neonaturalistycznej bioetyki środowiskowej, Poznań 2000; Silver L., Raj
poprawiony. Nowy wspaniały świat, przekład S. Dubiski, Warszawa 2002.
LUDWIK KOSTRO1
1 Prof. dr hab. Ludwik Kostro, emerytowany Kierownik Zakładu Logiki, Metodologii i Filozofii Nauki
Instytutu Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa, Wydział Nauk Społecznych, Uniwersytet Gdański.
2 Cullmann O., Unsterbilchkeit der Seele oder Auferstehung der Totten?, Stuttgart 1962, s. 19 [za:] Ratzinger J.,
„Otóż dzisiaj (od około r. 1978 w Niemczech – L. K.) właśnie taka odpowiedź byłaby raczej
wyjątkiem, ponieważ opinia, że wynika ona z nieporozumienia, rozpowszechniła się w najszerszych
kręgach z zadziwiającą szybkością3”.
„Przekonanie, że nie można mówić o duszy powołując się przy tym na Biblię, umocniło się do tego
stopnia, że nawet w nowym Missale Romanum (w Mszale Rzymskim – L.K.) z 1970 roku usunięto
termin anima (= dusza – L. K) z liturgii dla zmarłych. Zniknął on też z obrzędów pogrzebowych4”.
Inny teolog J. Moltmann podkreśla, że według Biblii człowiek jest ciałem myślącym.
Mówi on nawet o myśleniu ciałem 8. W Biblii terminy „ciało” i „dusza” stanowią
5 Tamże.
6 Ratzinger J., Wprowadzenie w chrześcijaństwo, Wyd. Znak, Kraków 2006, s. 366.
7 Tamże s. 292.
8 Moltmann J., Bóg w stworzeniu, Wyd. Znak, Kraków 1995, s. 426.
„Nie bójcie się tych, co zabijają ciało, ale duszy nie są w stanie zabić; raczej bójcie się Tego, który
może i ciało i duszę unicestwić w gehennie” (Mt 10, 28)
W wypowiedzi tej dualizm wydaje się być zupełnie wyraźny. Znika on jednak
zupełnie, gdy zacytujemy te same słowa Jezusa według Łukasza:
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą, Pokażę wam, kogo się
macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak mówię wam Tego się
bójcie” (Łk 12, 4-5).
11Keener C.S., Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Vocatio, Warszawa 2000, s. 371.
12Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy, Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem.
Opracował Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła, Święty Paweł
Radom 2005 s. 34.
15Konstytucja duszpasterska O Kościele w świecie współczesnym, 36 [w:] Sobór Watykański Drugi, Konstytucje,
Dekrety, Deklaracje (Tekst łacińsko-polski) Édition du Dialogue, Paris 1967, s. 573.
16 Rahner K., Hominisation. The Evolutionary Origins of Man as a Theological Problem, Burns and Oates,
1965, str. 95-96 [za:] Mahoney J., Bioetyka I wiara: początek życia, Znak, miesięcznik, Nr 438(11),
Kraków 1991, s. 134.
17 Tamże s. 99 [za:] Tamże, s. 134.
18 Tamże s. 98-99 [za:] Tamże s. 133.
19 Tamże s. 92 [za:] Tamże s. 133.
20 Jezuita E. Nowlan, aby wykazać, że w początkowych etapach rozwoju psychicznego człowieka
powtarzają się etapy rozwoju psychicznego małp wyświetlał, w czasie ćwiczeń z psychologii
eksperymentalnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w latach 1963-1970 filmy z doświadczeń
robionych na dzieciach szympańsich i ludzkich. W początkowym etapie oba rodzaje dzieci reagują
identycznie. Zdarza się nawet, że nieraz dziecko szympansie przejmuje inicjatywę, a dziecko ludzkie
uczy się od niego, ale tak jest do pewnego czasu. Potem dziecko ludzkie zaczyna przerastać
umiejętności dziecka szympansiego, uczy się np. mówić itp.
21 Wojciechowski T., Zagadnienie substancjalności duszy ludzkiej w ujęciu ewolucyjnym, Roczniki
„Psychoewolucja bierze początek z bioewolucji człowieka i jego mózgu. Można manipulować rzeczami jak
się chce, pisze Erben, jednak wszystkie sposoby naszego zachowania się, a więc procesy myślowe, reakcje
uczuciowe i popędowe rozgrywające się na wszystkich płaszczyznach naszej kultury, powstają w komórkach
naszego mózgu i w końcu są rezultatem jego neurofizjologicznych procesów25”.
„[…] trzeba zaznaczyć, że u chrześcijańskich myślicieli zaczyna się obecnie powolne odchodzenie od
tradycyjnej nauki o substancjalności duszy ludzkiej. Myśl Teilharda de Chardin o wprowadzeniu
22 Tamże.
23 Tamże.
24 Erben K. Die Entwicklung der Lebewesen, München- Zürich 1976 s. 351-352 [za:] Wojciechowski T.,
Literatura: Cullmann O., Unsterbilchkeit der Seele oder Auferstehung der Totten?, Stuttgart
1962; Erben K. Die Entwicklung der Lebewesen, München – Zürich 1976; Francoeur R.
T., Horyzonty ewolucji, Warszawa 1969; Keener C.S., Komentarz historyczno-kulturowy do
Nowego Testamentu, Warszwa 2000; Mahoney J., Bioetyka i wiara: początek życia, Znak,
miesięcznik, Nr 438/11/, Kraków 1991; Moltmann J., Bóg w stworzeniu, Kraków 1995;
Ratzinger J., Śmierć i życie wieczne, Warszawa 1986; Ratzinger J., Wprowadzenie
w chrześcijaństwo, Kraków 2006; Wojciechowski T., Zagadnienie substancjalności duszy
ludzkiej w ujęciu ewolucyjnym, Roczniki Filozoficzne Tow. Nauk. KUL, T. XXVIII,
3 filozofia przyrody, 1980; Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy, Najnowszy
przekład z języków oryginalnych z komentarzem. Opracował Zespół Biblistów
Polskich z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła, Radom 2005; Konstytucja
duszpasterska O Kościele w świecie współczesnym, Sobór Watykański Drugi, Konstytucje,
Dekrety, Deklaracje (Tekst łacińsko-polski) Édition du Dialogue, Paris 1967.
KAMIL ZEIDLER1
1 dr Kamil Zeidler, Katedra Teorii Filozofii Państwa i Prawa, Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet
Gdański.
2 Mutsu-waki. Zapiski opowiadań z Mutsu (historia pierwszej wojny dziewięcioletniej – XI w.); dziękuję Andrzejowi M.
Tomczykowi za inspirację powyższym cytatem; dodać warto, że w Hagakure czytamy: „jeśli przyjdzie ci
umierać w walce, bądź gotów to zrobić, patrząc wrogowi w twarz”; Yamamoto Tsunetomo, Hagakure.
Sekretna księga samurajów, Poznań 2001, s. 48.
3 Na temat podobieństw i różnic europejskiego rycerstwa i japońskich wojowników zob.: Inazo Nitobe,
Bushido – dusza Japonii, Bydgoszcz 2001; Takeshi Takagi, Rycerze i samuraje. Tōzai bushidō-no hikaku, Bydgoszcz
2004.
4 Szerzej na temat samurajów w średniowiecznej Japonii zob.: L. Frédéric, Życie codzienne w Japonii w epoce
samurajów (1185-1603), Warszawa 1971; A. Śpiewakowski, Samuraje, Warszawa 1989 (2007); H. Cook,
Samurai. The Story of a Warrior Tradition, London 1993; J. Szymankiewicz, Samuraje. Obyczaje, pochodzenie,
techniki walki, Warszawa 1997; A. Westbrook, O. Ratti, Sekrety samurajów. Studium o japońskich sztukach walki,
Bydgoszcz 1997; H. Socha, Miecze japońskie. Nihontō, Warszawa 2002; J.M. Yumoto, Miecz samurajski.
Podręcznik, Bydgoszcz 2004; Mitsuo Kure, Samuraje. Ilustrowana historia, Warszawa 2006; F.J. Norman,
Disputatio – Tom VII – „Życie” 59
Kamil Zeidler
Tak opisuje ideał japońskiego wojownika
André Louka: „Samuraje, twardzi wojownicy, odporni
na cierpienie fizyczne, poddani losowi, musieli być
gotowi na wypełnienie „powinności” wojownika, nie
ulegając przy tym żadnej słabości, gdyż jedynie od nich
zależało przetrwanie jedności terytorium i życie
samego daimyo. Byli jego strażnikami i musieli
pozostawać „nieustraszonymi rycerzami bez skazy”.
Dlatego też, od początku istnienia, podporządkowali
się niepisanemu kodeksowi postępowania. Nie
przestrzegając go, skazywali się na hańbę, którą mogła
zmyć jedynie śmierć. Ten pierwszy kodeks, zwykle
nazywany „Drogą Łuki i Konia”, był dość
prymitywny, ale nader praktyczny”5.
Kodeks bushidō
Szczególną rolę w średniowiecznej Japonii
odegrał obowiązujący przez wiele wieków system
wartości i norm postępowania wynikający z tzw. kodeksu
bushidō6, który był niepisanym zbiorem prawa
powszechnie obowiązującego. Samo źródłosłowie
bushidō wskazuje na pojęcie „drogi” (chiń. tao, jap. do),
które to słowo ma na Dalekim Wschodzie bardzo bogatą
tradycję filozoficzną. Zawarte w kodeksie normy
skierowane były jedynie do warstw wyższych,
w szczególności do bushi, czyli wojowników, którzy
zajmowali w feudalnym społeczeństwie japońskim
wysoką pozycję. Jednakże poprzez tzw. lustrzane odbicie, Samuraj w sztuce japońskiej,
Źródło: Wikimedia.org
Japoński wojownik, Bydgoszcz 2006; J. Tubielewicz, Od mitu do historii. Wykłady o Japonii, Warszawa 2006;
D. Cunningham, Taiho jutsu. Prawo i porządek w epoce samurajów, Bydgoszcz 2007; St. Turnbull, Samuraje. Dzieje
japońskich wojowników, Warszawa 2007; zob. też: K. Stefański, Stereotypowe wizerunki samuraja (w:) Japonia
Toruniensia. Język i kultura Japonii, (red.) K. Stefański, t. 2, Toruń 2001, s. 105 i n.; R.T. Ames, Bushidō: sposób
życia czy kodeks etyczny (w:) Estetyka japońska, Estetyka życia i piękno umierania, (red.) K. Wilkoszewska, Kraków
2005, s. 145 i n.; A. Tomczyk, Bushi-do – „droga wojownika” (w:) Japonia w oczach Polaków, (red.) J. Włodarski,
Gdańsk 2008, s. 21 i n.; S. Skowron-Markowska, Etos samuraja w feudalnej Japonii (w:) Stereotypy i wzorce męskości
w różnych kulturach świata, (red.) B. Płonka-Syroka, Warszawa 2009.
5 A. Louka, Przedmowa (w:) Yamamoto Tsunetomo, Hagakure. Sekretna księga samurajów, Poznań 2001, s. 6.
6 Bushi – jap. wojownik; do – jap. droga; czyli droga wojownika; taki zabieg słowotwórczy jest często
wykorzystywany w języku japońskim, na przykład przy nazwach japońskich sztuk walki: kendo (ken –
miecz, do – droga), kyudo (ku – łuk, do – droga), judo (ju – łagodny, do – droga), aikido (ai – miłość, ki –
energia, do – droga), czy też karate (kara – pusta, te – ręka).
60 Disputatio – Tom VII – „Życie”
Życie lekkie jak piórko żurawia. O życiu i śmierci w etosie samurajskim
normy kodeksu bushidō oddziaływały na zachowania również innych grup społecznych
dawnej Japonii. Jego normy opierały się na przekonaniu społecznym o ich słuszności.
Sam charakter normatywny kodeksu
bushidō jest godny uwagi. Nigdy nie spisane w
postaci jednolitego aktu normy bardzo
precyzyjnie regulowały postępowanie bushi,
poczynając od spraw życia codziennego, aż po
sprawy wagi państwowej. Normy kodeksu
bushidō miały charakter norm zwyczajowych,
gdzie za zwyczaj przyjęło się uznawać ustalony
jednorodny sposób postępowania uznany za
wiążący przez określoną zbiorowość
społeczną. Do spisania go w formie prawa
pisanego, nigdy nie doszło. Na przestrzeni
wieków powstawały jedynie teksty, zaliczane
dziś do literatury japońskiej, które określić
można jako komentarze do tego kodeksu,
z których aktualnie odtwarzać można treść
składających się na ten kodeks norm. Przy
czym prace na temat kodeksu bushidō
konstruowane były na dwa sposoby; pisano je
albo jako poradniki, jak postępować należy Portret legendarnego samuraja Miyamoto
albo najczęściej już w późniejszym czasie, jako Musashiego, Żródło: D.F. Draeger,
opis i refleksja dotycząca składających się na Tradycyjne Bujutsu, Bydgoszcz 2006
niego norm. Słusznie więc zauważa Robert
Gembal: „Kodeks bushido ma tradycyjnie ustny
przekaz, ale niektóre treści można odnaleźć w literaturze japońskiej. W pierwszych
przykładach literackich moralność ujmowana jest w sposób prymitywny. Podkreśla
się cnoty, które powinny być bliskie wojownikowi: honor, prawość, odwagę czy
bohaterstwo”7. Pisze on dalej: „Kodeks bushido dotyczył wzorców postawy w walce,
w życiu, w relacjach z innymi. Stanowił prawo zwyczajowe. Choć elementy zasad
bushido znajdujemy w różnych tekstach japońskiej literatury, kodeks nie był nigdy
spisany. Znajomość jego zasad dotyczyła wąskiej grupy społecznej samurajów.
Kodeks rozwinął jednak system wartości trwały i obecny do dziś wśród tych, którzy
kontynuują tradycje budo. Są to cele inne niż powszechne i modne aspiracje. Sukces
i kariera – cokolwiek się aktualnie kryje pod tymi hasłami – nie są bliskie
świadomości budo”8. Bushidō sławi całkowite zaufanie i posłuszeństwo wobec
suwerena – daimyo, który winien reprezentować autorytet etyczno-społeczny9.
10 Analogicznie jak cztery śluby rycerskie w średniowiecznej Europie: ubóstwo, posłuszeństwo, skromność
Bushi-do – „droga wojownika” (w:) Japonia w oczach Polaków, (red.) J. Włodarski, Gdańsk 2008, s. 27 i n.
12 Inazo Nitobe, Busido – dusza Japonii, Warszawa 1993, s. 79.
13 A. Tomczyk, Bushi-do – „droga wojownika” (w:) Japonia w oczach Polaków, (red.) J. Włodarski, Gdańsk 2008, s. 24.
14 D. F. Draeger, Tradycyjne Bujutsu. Japońskie sztuki i szkoły walki, t. I, Bydgoszcz 2006, s. 11.
15 Ibidem, s. 11 i n.
16 E. Herrigel, Zen w sztuce łucznictwa, Warszawa 1987, s. 15 i n.; uwaga ta dotyczy buddyzmu zen, będącego
jednak tylko jednym z elementów kształtujących kulturę japońską.
17 E. Herrigel, Droga zen, Wrocław 1992, s. 21; i dalej pisze on: „Wczesne godziny ranne, kiedy umysł jest
szczególnie klarowny, wybierane są na praktykę. Zmiany pór roku nie mają znaczenia, również
najzimniejsze i najgorętsze godziny są preferowane”.
18 A. Louka, Przedmowa (w:) Yamamoto Tsunetomo, Hagakure …, s. 6 i n.
19 Ibidem, s. 7.
20 Zob.: P. Crepon, Religie a wojna, Gdańsk 1994, s. 225 i n.; B.A. Victoria, Zen na wojnie, Kraków 2005; na ten
temat pisał również A.M. Tomczyk; zob.: A.M. Tomczyk, Z dziejów buddyjskiego „kościoła wojującego”
w średniowiecznej Japonii, „Mówią Wieki” 1996 nr 8, s. 9 i n.
21 Zob.: A. Kozyra, Samurajskie chrześcijaństwo, Warszawa 1995.
29 A. Tomczyk, Bushi-do – „droga wojownika” (w:) Japonia w oczach Polaków, (red.) J. Włodarski, Gdańsk 2008,
s. 34; zob. też: A.M. Tomczyk, Skarbiec wiernych wasali, czyli historia zemsty 47 roninów z Ako, „Mówią Wieki”
1997 nr 3, s. 40 i n.
30 Zob.: Yamamoto Tsunetomo, Hagakure. The Book of Samurai, Kodanasha International, Tokyo-New
York-London; polskie wydanie: Yamamoto Tsunetomo, Hagakure. Sekretna księga samurajów, Poznań 2001;
oraz fragmenty Hagakure wraz z wprowadzeniem autorstwa Yukio Mishima (w:) Estetyka japońska. Estetyka
życia i piękno umierania, (red.) K. Wilkoszewska, Kraków 2005, s. 109 i n.
31 A. Louka, Przedmowa (w:) Yamamoto Tsunetomo, Hagakure …, s. 9.
32 A. Tomczyk, Bushi-do – „droga wojownika” (w:) Japonia w oczach Polaków, (red.) J. Włodarski, Gdańsk 2008,
s. 22.
33 Ibidem, s. 22 i n.
34 Ibidem, s. 25.
35 Yamamoto Tsunetomo, Hagakure. Sekretna księga samurajów, Poznań 2001, s. 20.
36 Ibidem, s. 28.
37 Ibidem, s. 29 i n.
38 Ibidem, s. 30.
39 Ibidem, s. 39.
40 M. Pinguet, Śmierć z wyboru w Japonii, Kraków 2007, s. 108.
41 D.F. Draeger, Tradycyjne Bujutsu. Japońskie sztuki i szkoły walki, t. I, Bydgoszcz 2006, s. 11.
Literatura: Draeger D. F., Tradycyjne Bujutsu. Japońskie sztuki i szkoły walki, t. I, Bydgoszcz
2006; Gembal R., Aikido. Edukacja ciała i umysłu, Gdańsk 2004; Herrigel E., Zen w sztuce
łucznictwa, Warszawa 1987; Herrigel E., Droga zen, Wrocław 1992; Inazo Nitobe, Busido –
dusza Japonii, Warszawa 1993; Inazo Nitobe, Bushido – dusza Japonii, Bydgoszcz 2001;
Louka A., Przedmowa (w:) Yamamoto Tsunetomo, Hagakure. Sekretna księga samurajów,
Poznań 2001; Miłkowski J., Encyklopedia sztuk walki, Toruń 2008; Pinguet M., Śmierć z
wyboru w Japonii, Kraków 2007; Skowron-Markowska, Etos samuraja w feudalnej Japonii (w:)
Stereotypy i wzorce męskości w różnych kulturach świata, (red.) Płonka-Syroka B., Warszawa
2009; Śpiewakowski A., Samuraje, Warszawa 2007; Szymankiewicz J., Samuraje. Pochodzenie,
obyczaje, techniki walki, Warszawa 1997; Takeshi Takagi, Rycerze i samuraje. Tōzai bushidō-no
hikaku, Bydgoszcz 2004; Tomczyk A., Bushi-do – „droga wojownika” (w:) Japonia w oczach
Polaków, (red.) Włodarski J., Gdańsk 2008; Yamamoto Tsunetomo, Hagakure. Sekretna
księga samurajów, Poznań 2001.
2001; warto tu przytoczyć słowa: „W wielu ludziach tkwi strach, a strach rodzi agresję. Karate jako sztukę
mogą uprawiać tylko ci, którzy kpią sobie z jej praktycznego zastosowania na rogu ulicy. Zachwycać się
bronią można tylko wtedy, kiedy ta jest dziełem sztuki, a nie narzędziem zabijania”.
70 Disputatio – Tom VII – „Życie”
Wolność do życia, życie w wolności
BARTŁOMIEJ GIERZ1
3 Zob.: http://news.sky.com/skynews/Home/UK-News/Sky-Real-Lives-Shows-Craig-Ewert-Suicide-
Death-On-Day-Daniel-James-Assisted-Suicide-Inquest-Opens/Article/200812215176021
4 Więcej o samym pojęciu jurysprudencji w jego formie podstawowej znajdziesz w: Z. Brodecki,
jurysprudencja w: Leksykon współczesnej teorii i filozofii prawa, pod red. J. Zajadło, Gdańsk 2007.
„[...] w Państwie należy zastosować dyscyplinę i jurysprudencję nakazującą zajmować się tylko
zdrowymi na ciele i umyśle obywatelami. Tym natomiast, którzy nie są zdrowi, należy pozwolić
umrzeć [...]”.5
Literatura: Bernard J., Od biologii do etyki, Warszawa 1994; Bołoz W., Życie w ludzkich
rękach. Podstawowe zagadnienia bioetyczne, Warszawa 1997; Bowker J., Sens śmierci,
Warszawa 1996; Chyrowicz B., Bioetyka i ryzyko, Lublin 2000; Duda J., Transplantacje
w prawie polskim, Kraków 1998; Fenigsen R., Eutanazja. Śmierć z wyboru, Poznań 1994;
Jan Paweł II, Evangelium Vitae – O wartości i nienaruszalności życia ludzkiego, Kraków
1995; Jasudowicz T., Bioetyka a prawa człowieka, Toruń 1997; Lang W. (red.), Prawne
problemy ludzkiej prokreacji, Toruń 2000; Morowitz H.J., Trefil J.S., Jak powstaje człowiek.
Nauka i spór o aborcję, Warszawa 1995; Nawrot O., Nienarodzony na ławie oskarżonych,
Toruń 2007; Safjan M., Prawo i Medycyna, Warszawa 1998; Smyczyński T. (red.),
Wspomagana prokreacja ludzka. Zagadnienia legislacyjne, Poznań 1996; Szerer R., Kultura
i prawo, Warszawa 1981; Tokarczyk R., Biojurysprudencja. Nowy nurt jurysprudencji, Lublin
1997; Tokarczyk R., Prawa narodzin, życia i śmierci, Kraków 2002; Twardowski T.,
Michalska A., Dylematy współczesnej biotechnologii, Toruń 2000.
JERZY UMIASTOWSKI1
Biotechnologia prenatalna
2 J. D. Watson, The Double Helix, Lowe & Brydone Ltd, London 1968.
3 J. Umiastowski, Trudne pytania, Gazeta Lekarska, nr 3, 2005, s.31.; J. Umiastowski, Hipokrates-2400 lat
temu i dziś, Gazeta Lekarska, nr 4, 2005, s. 30-31.; J. Umiastowski, Ethical Questions on Prenatal
Biotechnology, Ethically Speaking, The European Group on Ethics in Science and New Technologies to the European
Commission, issue 5, August 2005, s. 37-40.
4 A. Zoll, Czy można mówić o statusie prawnym komórek macierzystych?, Gazeta Lekarska, nr 2, 2005, s. 34-35
5 Ibidem.
JOANNA SENYSZYN1
In vitro veritas
1
prof. dr hab. Joanna Senyszyn, Posłanka na Sejm RP, Sojusz Lewicy Demokratycznej
Wśród członków Zespołu, dobranego osobiście przez Jarosłąwa Gowina, nie ma ani
jednego lekarza zajmującego się leczeniem niepłodności. Jest za to oficjalny
przedstawiciel Episkopatu. Jednak najpoważniejsze zastrzeżenia budzi osoba
przewodniczącego. Dotyczą one nie tylko jego kompetencji merytorycznych, ale
i postawy moralnej. Poseł Jarosław Gowin jest doktorem nauk politycznych.
Wprawdzie o etyce i moralności wypowiada się często i chętnie, ale w tej dziedzinie
jest raczej niepraktykujący. Chyba, że za rekomendację uznać sprawę, jaką miał przed
Komisją Etyki Poselskiej, za zachowanie niegodne posła. Polegało ono na
reklamowaniu w Sejmie, podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej, założonej
wspólnie z kolegami prywatnej Szkoły Liderów Politycznych. W poprzedniej
kadencji, jako senator, miał więcej szczęścia. Uniknął odpowiedzialności, mimo że
nie powiadomił organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pedofilii
w szczecińskim Kościele, choć miał takie informacje, a z racji pełnionej funkcji
publicznej – także obowiązek. Zachował się wówczas nie jak praworządny
funkcjonariusz Rzeczypospolitej Polskiej, ale jak wierny syn Kościoła i ograniczył do
ostrzeżenia metropolity Kamińskiego przed ewentualnymi przykrościami, gdyby
o sprawą zainteresowały się media. Jarosław Gowin twierdzi, że na szefa Zespołu
został powołany „nieprzypadkowo”. Przezornie nie dodaje, że jako kreujący się na
sumienie PO pupil kościelnej hierarchii i praktykujący wyznawca etyki Kalego.
Do zadań Zespołu, zwanego Komisją Gowina, należała analiza stanu
prawnego w zakresie objętym Konwencją Biomedyczną, wypracowanie kierunków
zmian ustawodawstwa polskiego w tym zakresie oraz przedstawienie Prezesowi Rady
Ministrów opinii w sprawie ratyfikacji Konwencji Biomedycznej. Konwencja ta
ustanawia reguły w sprawach eksperymentów medycznych na ludziach,
przeszczepów, manipulacji genetycznych, zapłodnienia in vitro, postępowanie
z ludzkimi zarodkami, z komórkami jajowymi i plemnikami. Stanowi także, że nie
OKTAWIAN NAWROT1
O bioetyce w ukryciu…
Głównym grzechem polskiej debaty bioetycznej, przy założeniu, że takowa
w ogóle istnieje, jest jej niejawny charakter. O bioetyce, zwłaszcza w kontekście
projektowanych aktów normatywnych, albo nie mówi się wcale, albo bardzo
ogólnikowo. Celem jest swoiste „nie wywoływanie wilka z lasu”. Podjęcie bowiem
akcji legislacyjnej w zakresie bioprawa jest ryzykowne politycznie samo w sobie.
Przedstawienie zaś osądowi opinii publicznej propozycji konkretnych rozwiązań
normatywnych może być wręcz politycznym samobójstwem. Przy tak wielkim
ryzyku, i stosunkowo niewielkich profitach (w optymistycznej wersji poparcie
określonego środowiska), przyjęta przez zespół Gowina strategia – „zróbmy to po
cichu” (bo niestety zrobić to trzeba) staje się nawet zrozumiała. Przypomnijmy, że
celem powołanego zarządzeniem nr 38 Prezesa Rady Ministrów z dnia 7 kwietnia
1
dr Oktawian Nawrot, Katedra Teorii i Filozofii Prawa, Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet
Gdański.
2
Por. § 2 ZSK.
3 Przypomnijmy, że w skład zespołu weszli: Jarosław Gowin (poseł na Sejm RP, przewodniczący
Zespołu), Adam Fronczak (podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, wiceprzewodniczący
Zespołu), Joanna Mucha (poseł na Sejm RP, sekretarz Zespołu), a także prawnicy: prof. dr hab.
Andrzej Zoll, prof. dr hab. Eleonora Zielińska, dr hab. Włodzimierz Wróbel, dr Maja Grzymkowska
(zrezygnowała z członkostwa w Zespole), dr Leszek Bosek; biolodzy/lekarze: prof. dr hab. Andrzej
Paszewski, prof. dr hab. Ewa Bartnik, prof. dr hab. Krzysztof Marczewski, dr Jerzy Umiastowski, prof.
dr hab. Jacek Zaremba; etycy/teologowie: siostra dr hab. Barbara Chyrowicz, prof. dr hab. Jacek
Hołówka, prof. dr hab. Zbigniew Szawarski, pastor dr hab. Marcin Hintz, ks. dr hab. Franciszek
Longchamps de Berier.
4 Zob. § 1.2 ZSK.
ALEKSANDRA SZLACHETKO1
JAKUB H. SZLACHETKO2
Introduction
Life is a fundamental right of man. The value of life does not depend on its
stage of development – it has value in and of itself. It is the bounden duty of every
society, country and citizen to care for life. Public authorities do this by establishing
rules. Basic legal sources of the matter mentioned are the Constitution, statutes and
other legal acts.
7 http://www.era.int/domains/corpus-juris/public_pdf/polish_penal_code1.pdf.
8 http://www.internationalwildlifelaw.org/PolandAnimalProtectionAct.html.
9 Ibidem.
10 Ibidem.
11 http://www.era.int/domains/corpus-juris/public_pdf/polish_penal_code2.pdf.
LESZEK BOSEK1
1 dr Leszek Bosek, Katedra Prawa Cywilnego, Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Warszawski.
2 Wyrok pełnego składu TK z 7 stycznia 2004 r., K 14/03, OTK ZU 2004, nr 1, poz. 1; wyrok z 23 marca
1999 r., K 2/98, OTK ZU nr 3/1999, poz. 56; orzeczenie pełnego składu TK z 28 maja 1997 r., K 26/96,
OTK ZU 1997, nr 2, poz. 19; uchwała TK z 17 marca 1993 r., W 16/92, OTK w 1993 r. cz. I, poz. 16;
postanowienie TK z 7 października 1992 r., U 1/92, OTK w 1992 r. cz. II, poz. 38; orzeczenie TK z 15
stycznia 1991 r., U 8/90, OTK w 1991 r., poz. 8; a także A. Zoll, Opinia prawna w sprawie oceny konstrukcji
prawnej i skutków projektu zmiany art. 30 i 38 Konstytucji RP, [w:] Konstytucyjna formuła ochrony życia, Warszawa
2007, s. 104; A. Bałaban, Opinia w sprawie zgodności z Konstytucją projektu ustawy o świadomym macierzyństwie,
Przegląd Sejmowy 2004, nr 6, s. 114; D. Dudek, Opinia w sprawie poselskich poprawek do projektu nowelizacji art.
38 oraz projektu nowego art. 226a Konstytucji RP, Przegląd Sejmowy 2007, z. 3, s. 127-137; M. Gałązka, Prawo
karne wobec prokreacji pozaustrojowej, Lublin 2005, s. 75; M. Granat, Opinia w sprawie zgodności z Konstytucją projektu
ustawy o świadomym macierzyństwie, Przegląd Sejmowy 6/2004, s. 143; M. Masternak-Kubiak, Opinia w sprawie
zgodności z Konstytucją projektu ustawy o świadomym macierzyństwie, Przegląd Sejmowy 2004, nr 6, s. 119-121;
W. Łączkowski, Spór o wartości konstytucyjne, [w:] Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia, red. F. Rymarz,
A. Jankiewicz, Warszawa 2001, s. 152-156; F. Rymarz, Zasada ochrony przyrodzonej i niezbywalnej godności
człowieka w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, Przegląd Sądowy 2003, nr 6, s. 23; P. Sarnecki, Komentarz do
art. 38 Konstytucji, [w:] Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej. Komentarz, red. L. Garlicki, Warszawa 2003, s. 2-7;
tenże, Opinia w sprawie zgodności z Konstytucją projektu ustawy o świadomym macierzyństwie, Przegląd Sejmowy 2004,
nr 6, s. 149-152; T. Smyczyński, Opinia prawna o poselskim projekcie zmiany (art. 38) Konstytucji Rzeczypospolitej
Polskiej, [w:] Konstytucyjna formuła ochrony życia, Warszawa 2007, s. 18; W. Wróbel, Opinia prawna o poselskim
projekcie zmiany (art. 38) Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Konstytucyjna formuła ochrony życia, Warszawa 2007,
s. 21; L. Wiśniewski, Wolności i prawa jednostki oraz ich gwarancje w praktyce, [w:] Podstawowe problemy stosowania
Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Raport wstępny, Warszawa 2004, s. 120-123; K. Wojtyczek, Ochrona godności
człowieka, wolności i równości przy pomoc skargi konstytucyjnej w polskim systemie prawnym, [w:] Godność człowieka jako
kategoria prawa, red. K. Complak, Wrocław 2001, s. 205-206; M. Zdyb, Dobro wspólne w perspektywie artykuł 1
Konstytucji RP, [w:] Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia, red. F. Rymarz, A. Jankiewicz, Warszawa 2001,
s. 190-202; P. Czarny, który pojęcie godności człowieka odnosi wprost do całego gatunku ludzkiego,
Konstytucyjne pojęcie godności człowieka a rozumienie godności w polskim języku prawnym, [w:] Godność człowieka jako
kategoria prawa, red. K. Complak, Wrocław 2001, s. 198. Por. też M. Zubik, który stwierdza: „nie wydaje się,
aby bez zmiany art. 30 i 38 Konstytucji z 1997 r. lub radykalnego odejścia od dotychczasowej linii
orzeczniczej sądu konstytucyjnego, istniała możliwość poważnej i zgodnej z Konstytucją liberalizacji
ustawowych kryteriów dopuszczalności przerywania ciąży (…) Stwierdzenie to w żadnym wypadku nie
przesądza, że obecne rozwiązania ustawowe w zakresie ochrony życia człowieka w sposób ostateczny
można uznać za zgodne z Konstytucją. Kontroli konstytucyjności tychże przepisów [art.4a ustawy
o planowaniu rodziny w pełnym zakresie – przyp. L. B.] Trybunał Konstytucyjny nie miał okazji jeszcze
dokonać.” tenże, Ochrona prawna początku życia człowieka w rozwiązaniach międzynarodowych i konstytucyjnych
w Europie, Przegląd Sejmowy, s. 42-43. Odmiennie E. Zielińska, Konstytucyjna ochrona prawa do życia od momentu
poczęcia (uwagi krytyczne do projektu zmiany art. 38 Konstytucji), PiP 2007, z. 3, s. 3-8.
3 Orzeczenie pełnego składu z 28 maja 1997 r., K 26/96, OTK ZU nr 2/1997, poz. 19.
4 Por. M. Zubik, Podmioty konstytucyjnych wolności, praw i obowiązków, Prz. Leg. z 2007, nr 2, s. 28-30. Autor
dostrzega niezwykłość tego rozstrzygnięcia ustawodawcy, ale nie wyprowadza z tego faktu wniosków,
zapewne dlatego, że uznaje, że problem ochrony życia człowieka TK w wyroku K 26/96. Autor zwraca
przy tym uwagę, że w konstytucjonalizmie światowym „określenia takie jak istota ludzka czy równoważne…
jednoznacznie podkreślają intencję ustawodawcy objęcia ochroną również naciturusa, tamże.
5 R. Speamann, Granice, Warszawa 2006, s. 149-150. Por. też S. Świeżawski, Dzieje filozofii europejskiej.
Człowiek, t. VI, Warszawa 1983, s. 187-204. Por. też E. Picker, Godność człowieka a życie ludzkie, Warszawa
2007.
6 Por. np. renesansowe traktaty o godności człowieka Jana z Trzciany: De natura ac dignitate hominis czy
Mikołaja Dłuskiego: Oratio de praestantia et excellentia humanae naturae. Zob. S. Świeżawski, Dzieje filozofii
europejskiej…, s. 187-192; J. Czerkawski, Renesansowe koncepcje godności człowieka, [w:] Zagadnienie godności
człowieka, red. J. Czerkawski, Lublin 1994, s. 63-101. Por. też K. Wojtyła, Wykłady lubelskie, wyd. II, Lublin
2006; Jan Paweł II, Redemptor hominis, 1979.
7 L. Bosek, Ochrona godności człowieka w prawie Unii Europejskiej a konstytucyjne granice przekazywania kompetencji
ograniczeniom nawet w warunkach formalnie ogłoszonego stanu wojennego. Por. też wyroki TK,
w których wprost mówi się o „prawie do godności” lub „prawie do ochrony godności”: z 7 marca 2007 r.,
sygn. akt K 28/05, OTK ZU 2007, seria A, nr 3, poz. 24; z 5 marca 2003, sygn. akt K 7/01, OTK ZU 2003,
seria A, nr 3, poz. 19; z 25 lutego 2002, sygn. akt SK 29/01, OTK ZU 2002, seria A, nr 1, poz. 5; z 4
kwietnia 2001 r., sygn. akt K 11/00, OTK ZU 2001, nr 3, poz. 54; z 9 października 2001 r., sygn. akt SK
8/00, OTK ZU 2001, nr 7, poz. 211. Zob. M. Safjan, Refleksje wokół konstytucyjnych uwarunkowań ochrony dóbr
osobistych, Kwartalnik Prawa Prywatnego 2002, nr 1, s. 226–227 i 243–245; L. Garlicki, komentarz do art. 30,
[w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, red. L. Garlicki, Warszawa 2003, t. III, s. 10; P. Tuleja,
Stosowanie konstytucji w świetle zasady jej nadrzędności (wybrane problemy), Kraków 2003, s. 127–128; K. Wojtyczek,
Ochrona godności człowieka, wolności i równości przy pomocy skargi konstytucyjnej w polskim systemie prawnym, [w:]
Godność człowieka jako kategoria prawa, red. K. Complak, Wrocław 2001, s. 205–206; odmiennie M. Jabłoński,
Rozważania na temat znaczenia pojęcia godności człowieka w polskim porządku konstytucyjnym, [w:] Prawa i wolności
obywatelskie w Konstytucji RP, red. B. Banaszak, A. Preisner, Warszawa 2002, s. 96–97.
1. Przyrodzoność. „Godność nie może być rozumiana jako cecha czy też zespół
praw nadanych przez państwo. Jest ona bowiem w stosunku do państwa
pierwotna, w konsekwencji czego zarówno ustawodawca jak i organy stosujące
prawo muszą respektować treści zawarte w pojęciu godności, przysługującej
każdemu człowiekowi.” (wyrok TK, K 11/00). Godność przysługuje każdemu
od początku życia (wyrok pełnego składu TK z 7 stycznia 2004 r., K 14/03,
OTK ZU nr 1/2004, poz. 1). Jak to ujmuje Federalny Sąd Konstytucyjny RFN
dokonując wykładni art. 1 ust. 1 Ustawy Zasadniczej: „gdzie istnieje życie ludzkie
przynależy mu godność człowieka”9. W ocenie polskiego i niemieckiego TK dla
ustalenia, czy zasada godności człowieka znajduje zastosowanie, nie ma
znaczenia umiejętność podmiotu ochrony swojej godności lub nawet
świadomość zagrożenia lub naruszeń; odmienny kierunek wykładni prowadzi do
wniosków afirmowanych przez Petera Singera, który – trzeba przyznać – dość
arbitralnie rozstrzyga, którzy „członkowie gatunku homo sapiens” nie warci są
życia.
2. Niezbywalność. Oznacza zakaz rozporządzania swoja i cudzą podmiotowością –
aksjomat tomistyczno-kantowski. Z zakazu rozporządzania swoją
podmiotowością wynikają zakazy niewolnictwa, poddaństwa, handlu ludźmi, a
także – co współcześnie już nie jest bezwarunkowo akceptowane – zakaz
rozporządzania swoimi dobrami osobistymi (np. specyficzny problem
wizerunku)10.
3. Nienaruszalność. Czy można naruszyć <<nienaruszalną godność>>?
W doktrynie i niekonsekwentnie w orzecznictwie TK wskazuje się, że godności
człowieka nie można naruszyć. Wydaje się jednak, że godność można naruszyć,
bo można naruszyć same podstawy osobowości człowieka, można go
torturować, a nawet zabić. Jeśli to nie są naruszenia godności, to godność traci
jakąkolwiek funkcję gwarancyjną. Naruszenia te muszą być jednak zawsze
9 Wyrok II Senatu FSK z 28 maja 1993 r., sygn. 2 BvF 2/90 i 4,5/92, BVerfGE t. 88, s. 203 i n.; wyrok I
Senatu FSK z 25 lutego 1975 r., sygn. 1 BvF 1,2,3,4,5,6/74, BVerfGE t. 39, s. 1 i n. FSK uznaje, że przepisy
kodeksu karnego dopuszczające przerywanie ciąży uchylają jedynie zakaz karny, w odniesieniu do czynów
z zasady bezprawnych.
10 Por. moim zdaniem błędne ustalenia wyroku SA w Warszawie z 7 lipca 2008 r., sygn. akt VI ACa
1620/07, w sprawie Maciej Żurawski przeciwko Telekomunikacji Polskiej, w którym przyjęto, iż związek
sportowy ma prawo wykorzystywać wizerunek członka kadry narodowej do swoich celów reklamowych
nawet bez jego zgody. SA uznał, iż art. 33 ustawy o sporcie kwalifikowanym, zgodnie z którym członek
kadry narodowej udostępnia na wyłączność swój wizerunek w stroju reprezentacji polskiemu związkowi
sportowemu, który jest uprawniony do wykorzystania go w zakresie wyznaczonym przez regulaminy
związku, jest samodzielną i wystarczającą podstawą prawną do korzystania przez związki z wizerunków
sportowców bez ich odrębnej zgody. Pogląd Sądu oznacza, że ustawodawca ma kompetencję do
skutecznego rozporządzania dobrami osobistymi jednostki.
11Por. wyroki TK, w których za samodzielną podstawę rozstrzygnięcia przyjęto art. 30 Konstytucji: wyrok z
7 marca 2007 r., K 28/05, OTK ZU nr 3/2007, poz. 24; wyrok TK z 4 kwietnia 2001 r., K 11/00, OTK
ZU 2001, nr 3, poz. 54, a także wyrok z 9 października 2001 r., SK 8/00, OTK Zuy nr 7/2001, poz. 211.
Por też M. Safjan, Refleksje wokół konstytucyjnych uwarunkowań ochrony dóbr osobistych, KPP 1/2002, s. 226-227
i 243-245; P. Tuleja, Stosowanie konstytucji w świetle zasady jej nadrzędności (wybrane problemy), Kraków 2003, s. 117
i 127; J. Bucińska, Godność człowieka jako podstawowa wartość porządku prawnego, Prawo, Administracja, Kościół
2001, nr 2/3, s. 31 i n.; K. Complak, Uwagi o godności człowieka oraz jej ochrona w świetle nowej konstytucji, Przegląd
Sejmowy 1998, nr 5, s. 41 i n.; tenże, O prawidłowe pojmowanie…, s. 63; J. Zajadło, Godność i prawa człowieka
(Ideowe i normatywne źródła przepisu art. 30 Konstytucji), Gdańskie Studia Prawnicze, t. III, s. 53-63.
12 Uchwała TK z 17 marca 1993 r., W 16/92, OTK w 1993 r. cz. I, poz. 16.
13 M. Safjan, Refleksje wokół konstytucyjnych…, s. 227. Por. też P. Tuleja, Stosowanie konstytucji w świetle zasady jej
człowieka, wolności i równości przy pomoc skargi konstytucyjnej w polskim systemie prawnym, [w:] Godność człowieka jako
kategoria prawa, red. K. Complak, Wrocław 2001, s. 205-206.
16 Podzielam pogląd, że z art. 30 Konstytucji wyprowadzać należy nie tylko zasadę prawa przedmiotowego
czy wskazówkę interpretacyjną, lecz także prawo podmiotowe, które może być chronione skargą
konstytucyjną. Por. L. Garlicki, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, red. L. Garlicki, Warszawa 2003,
komentarz do art. 30, s. 10; P. Tuleja, Stosowanie konstytucji w świetle zasady jej nadrzędności (wybrane problemy),
Kraków 2003, s. 127-128; K. Wojtyczek, Ochrona godności…, s. 205-206; K. Complak, O prawidłowe
pojmowanie…, s. 79; M. Safjan, Refleksje wokół konstytucyjnych…, s. 229; odmiennie M. Jabłoński, Rozważania na
temat znaczenia pojęcia godności człowieka w polskim porządku konstytucyjnym, [w:] Prawa i wolności obywatelskie
w Konstytucji RP, red. B. Banaszak, A. Preisner, Warszawa 2002, s. 96-97 .
17 Preambuła Konstytucji wskazuje wyraźnie, że nakaz ochrony godności nie jest skierowany tylko do
władzy publicznej, lecz do wszystkich. Zgodzić się też należy z P. Tuleją, który stwierdza, iż: „zakaz
naruszania godności człowieka ma charakter bezwzględny i dotyczy wszystkich. Natomiast obowiązek
poszanowania i ochrony godności nałożony został na władzę publiczne państwa”. Por. P. Tuleja, Stosowanie
konstytucji w świetle zasady jej nadrzędności (wybrane problemy), Kraków 2003, s. 124.
19 M. Piechowiak, Filozofia praw człowieka, Lublin 1999, s. 344-345. Trudno byłoby w tym kontekście
uwzględnić postulaty P. Singera, aby zaaprobować swobodę zabijania niemowląt lub osób
niepełnosprawnych ze względu na brak, jego zdaniem, istotnych cech człowieczeństwa tych „osobników
gatunku homo sapiens”. Por. P. Singer, Etyka praktyczna, Warszawa 2003, s. 93-94.
20 W. Łączkowski analizując obowiązujący art. 38 Konstytucji w świetle zasady godności człowieka
stwierdza, że zapewnia on każdemu człowiekowi prawną ochronę życia na każdym etapie jego rozwoju.
Dodaje: „…uprawnione jest pytanie, jak Trybunał Konstytucyjny miałby rozstrzygać, gdyby konstytucja
zapewniała każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, ale dopiero po upływie określonego czasu od
poczęcia, albo przed osiągnięciem określonego wieku lub stanu zdrowia. Pytanie to w aktualnych
warunkach polskich jest hipotetyczne…Można jednak przypuszczać, że znaleźliby się sędziowie Trybunału,
którzy zakwestionowaliby kompetencje prawodawcy konstytucyjnego do regulowania spraw wykraczających
poza jego uprawnienia (…)”. W. Łączkowski, Spór o wartości konstytucyjne, [w:] Trybunał Konstytucyjny. Księga
XV-lecia, red. F. Rymarz, A. Jankiewicz, Warszawa 2001, s. 153. Podobnie M. Zdyb, Dobro wspólne
w perspektywie artykuł 1 Konstytucji RP, [w:] Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia, red. F. Rymarz, A. Jankiewicz,
Warszawa 2001, s. 197 i 200; S. Wronkowska, O stanowieniu i ogłaszaniu prawa oraz o kulturze prawnej, PiP
4/2007, s. 9-15. Autorka stwierdza: „Zdarzają się i takie normy stanowione przez prawodawcę – a bywa, że
zamieszczane w konstytucjach – które, choć tetycznie obowiązują, nie zyskują powszechnej akceptacji i nie
wchodzą do wspólnoty myśli o prawie”. W tym wyraża się funkcja ochronna kultury prawnej.
21 Z bardzo obszernej literatury por. np. M. Safjan, Prawo wobec ingerencji w naturę ludzkiej prokreacji, Warszawa
1990 r., s. 340-342; M. Piechowiak, Filozofia praw człowieka, Lublin 1999, s. 344-354; M. Zdyb, Dobro wspólne w
perspektywie artykułu 1 Konstytucji RP, [w:] Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia, red. F. Rymarz, A. Jankiewicz,
Warszawa 2001, s. 197; W. Łączkowski, Spór o wartości konstytucyjne, [w:] Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia,
red. F. Rymarz, A. Jankiewicz, Warszawa 2001, s. 153; M. Gogacz, Filozoficzna identyfikacja godności osoby, [w:]
Zagadnienie godności człowieka, red. J. Czerkawski, Lublin 1994, s. 127-129; M. Krąpiec, Człowiek jako osoba,
Lublin 2005, s. 93-94.
22 Por. uchwałę pełnego składu Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN z dnia 30 listopada 1987 r., III
PZP 36/87, OSN z. 2-3 z 1988 r., poz. 23; a także wyroki NSA z 23 marca 2006 r., II OSK 601/05 i z 20
lipca 2006 r., II OSK 986/05, w których NSA pojęciem „osoby” z art. 4 ust. 1 ustawy o kombatantach oraz
niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego z dnia 24 stycznia 1991 r.
objął nasciturusa. Por. też B. Walaszek, Nasciturus w prawie cywilnym, PiP 7/1956, s. 121-132; A. Mączyński,
K. Zawada, Zamierzona nowelizacja kodeksu cywilnego, KPP 1995, z. 3, s. 418, którzy stwierdzają, iż art. 8 ust. 2
nie wprowadza nowości normatywnej; a także Zb. Radwański, który stwierdza, iż: „art. 8 k.c. stanowiący, że
człowiek uzyskuje zdolność prawną od chwili urodzenia uznać należy za archaiczny oraz niezgodny
z wieloma przepisami szczególnymi i panującym poglądem naukowym, który opowiada się za przyznaniem
nasciturusowi warunkowej zdolności prawnej – już od chwili poczęcia”, [w:] Zielona Księga. Optymalna wizja
Kodeksu cywilnego w Rzeczypospolitej Polskiej, red. Zb. Radwański, Warszawa 2006 r., s. 38.
23 Uchwała Izby Karnej SN z 26 października 2006 r., I KZP 18/06, OSN IKW 2006, z. 11, s. 1. Sąd
stwierdził, że art. 160 k.k. penalizujący bezpośrednie narażenie człowieka na utratę zdrowia lub życia chroni
płód od chwili wystąpienia akcji porodowej lub rozpoczęcia zabiegu cesarskiego cięcia. Ustawa karna
w rozdziale dotyczącym przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu człowieka odrębnie bowiem typizuje
przestępstwa przeciwko <<dziecku poczętemu>>, co czyniło niemożliwym do przyjęcia de lege lata
szerokiej interpretacji pojęcia <<człowiek>> w rozumieniu art. 160 k.k. L. Paprzycki – prezez Izby Karnej
SN wyjaśniając sens tej uchwały stwierdza wyraźnie, że dziecko poczęte jest podmiotem prawa.
Literatura: Konstytucyjna formuła ochrony życia, Warszawa 2007; Opinia w sprawie zgodności
z Konstytucją projektu ustawy o świadomym macierzyństwie, Bałaban A., Przegląd Sejmowy
6/2004; Gałązka M., Prawo karne wobec prokreacji pozaustrojowej, Lublin 2005; Opinia
w sprawie poselskich poprawek do projektu nowelizacji art. 38 oraz projektu nowego art. 226a
Konstytucji RP, Dudek D., Przegląd Sejmowy 3/2007; Opinia w sprawie zgodności
z Konstytucją projektu ustawy o świadomym macierzyństwie, Granat M., Przegląd Sejmowy
6/2004; Opinia w sprawie zgodności z Konstytucją projektu ustawy o świadomym macierzyństwie,
Masternak-Kubiak M., Przegląd Sejmowy 6/2004; praca pod redakcją Rymarza F.,
Jankiewicza A., Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia, Warszawa 2001; Zasada ochrony
przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego,
Rymarz F., Przegląd Sądowy 6/2003; praca pod redakcją Garlickicego L.,Konstytucja
Rzeczpospolitej Polskiej. Komentarz,, Warszawa 2003; Opinia w sprawie zgodności z Konstytucją
projektu ustawy o świadomym macierzyństwie, Garlicki L., Przegląd Sejmowy 6/2004;
Podstawowe problemy stosowania Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Raport wstępny, Warszawa
2004; praca pod redakcją Compolak K., Godność człowieka jako kategoria prawa,
Wrocław 2001; Ochrona prawna początku życia człowieka w rozwiązaniach międzynarodowych
i konstytucyjnych w Europie, Zubik M., Przegląd Sejmowy; Konstytucyjna ochrona prawa do
życia od momentu poczęcia (uwagi krytyczne do projektu zmiany art. 38 Konstytucji),
E. Zielińska, PiP 2007; Zubik M., Podmioty konstytucyjnych wolności, praw i obowiązków,
24 Nie wchodzą więc w rachubę np. holenderskie koncepcje zakładające z natury rzeczy arbitralne
przydzielanie godności przez władze publiczne ze względu na określone cechy, jak to proponuje się w
doktrynie holenderskiej. Por. E. Hondius, V. Derckx, The rights of the Embryo…, j.w.
ANTONI SZYMAŃSKI1
1
Antoni Szymański, Senator IV kadencji, Prawo i Sprawiedliwość.
Tablica 3 Liczba zgonów kobiet w okresie ciąży, porodu i połogu w latach 1990-2006
1990 1992 1994 1996 1998 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006
70 51 36 21 30 29 31 26 23 23 24 21
Źródło: „Roczniki Demograficzne”, GUS, Warszawa 1995-2001; Centrum Systemów Informacyjnych
Ochrony Zdrowia, dane z lat 2001-2006.
4 S. Grzelak Profilaktyka ryzykownych zachowań młodzieży. Aktualny stan badań na świecie i w Polsce,
Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2006.
5 G. Peersman i in. ,,Review of Effectiveness of Sexual Health promotion interventions for Young
1850.
7 AVERTing HiV And Aids, Horham, Wielka Brytania.
8
Public Health Leadership Society.
9
Ibidem.
Wnioski
I. Ustawa O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności
przerywania ciąży, która postawiła na troskę o życie i zdrowie matki oraz dziecka
poczętego, jako fundamentalne dobro człowieka, spełnia swoje zadanie dobrze
w zakresie przeciwdziałania aborcji. Wskazują na to jednoznacznie dane statystyczne
i informacje udostępnione przez administrację rządową i oraz samorządową.
Zaobserwowano następujące skutki wykonywania tej ustawy:
− zmniejszyła się radykalnie liczba zabiegów przerywania ciąży;
− systematycznie zmniejsza się liczba poronień samoistnych;
− spada liczba poronień samoistnych w przeliczeniu na 1000 kobiet w wieku
rozrodczym;
− systematycznie maleje liczba zgonów kobiet w czasie ciąży, porodu i połogu (tzw.
przyczyny położnicze). Potwierdza to tezę, że w krajach, w których prawo chroni
życie poczętego dziecka, mniej kobiet umiera z tzw. przyczyn położniczych niż w
krajach, w których aborcja jest dopuszczalna;
− od kilku lat utrzymuje się stała, bardzo korzystna tendencja spadku wskaźnika
urodzeń martwych oraz wskaźnika umieralności niemowląt;
− dostęp do badań prenatalnych, w tym także badań inwazyjnych, mierzony
bezwzględną liczbą badań i wskaźnikiem w odniesieniu do liczby kobiet w ciąży,
z roku na rok ulega podwyższeniu;
− po wprowadzeniu ustawy liczba zabójstw noworodków (dzieciobójstwo
i porzucenie ze skutkiem śmiertelnym) zmniejszyła się;
− rozwija się pomoc instytucjonalna, dzięki której kobieta w ciąży i kobieta z małym
dzieckiem znajduje schronienie, opiekę oraz pomoc psychologiczną i prawną;
− wzrósł szacunek do życia ludzkiego w jego prenatalnej fazie i upowszechniły się
standardy podmiotowego traktowania dziecka poczętego;
− zmieniło się nastawienie społeczne do aborcji, która traktowana jest częściej jako
zło, zarówno dla kobiety jak i dla jej poczętego dziecka.
TOMASZ LEWANDOWICZ1
Wstęp
Celem niniejszego artykułu jest analiza przestępstwa polegającego na
pomocnictwie w przerwaniu ciąży, w celu odpowiedzi na pytanie czy jego znamiona
zostają wyczerpane w przypadku stosowania tzw. „pigułki po” (ang. morning after pill). Tak
jak wskazuje nazwa, pigułkę tego typu stosuje się po stosunku, najczęściej jeżeli wynikł on
ze gwałcenia, zakończył się pęknięciem prezerwatywy oraz w przypadku nieregularnego
używania tabletek antykoncepcyjnych. Pigułki te, nazywane przez jednych środkami
wczesnoporonnymi a przez drugich antykoncepcją awaryjną, zawierają bardzo dużą dawkę
hormonów (progestagen, estrogen lub estrogen połączony z progestagenem). W Polsce do
obrotu dopuszczone są dwa preparaty progestagenowe – Postinor Duo i Escapelle2. Oba
środki zostały zarejestrowane przez Urząd Rejestracji Leków w grupie środków
antykoncepcyjnych i są dostępne wyłącznie na receptę. Dokładne działanie „pigułki po”
nie jest w pełni znane. Wiadomo jednak, że działa ona na trzy sposoby. Po pierwsze
pigułka hamuje owulację, czyli wydostanie się komórki jajowej z jajnika. Po drugie blokuje
migrację plemników przez kanał szyjki macicy. Uniemożliwia to dotarcie plemników do
komórki jajowej, o ile komórka znalazła się już w macicy3. Obydwa te działania mają
charakter antykoncepcyjny – nie dopuszczają do zapłodnienia komórki jajowej. Jeżeli
natomiast do zapłodnienia już doszło, to pigułka poprzez oddziaływanie na błonę śluzową
macicy nie dopuszcza do zagnieżdżenia się zarodka we wnętrzu macicy. Zarodek nie mając
możliwości zagnieżdżenia i dalszego rozwoju ginie i zostaje wydalony z ciała kobiety.
Zakaz karny wyrażony w art. 152 par 2 KK obejmuje pomocnictwo oraz nakła-
nianie kobiety do przerwania ciąży. Zwrot „przerwanie ciąży” (poronienie, abortus) defi-
niowany jest, jako przedwczesne wydalenie płodu. Poronienie może być samoistne,
z przyczyn naturalnych i w takiej postaci jest ono dla prawa karnego obojętne. Ocenia się,
że ok. 50% zapłodnionych komórek nie ulega zagnieżdżeniu i ginie w sposób niezauwa-
żalny dla kobiety4. Natomiast w sytuacji gdy poronienie jest prowokowane i wywołane
świadomie to wówczas, jeżeli zostało spowodowane w warunkach określonych w art.
152-154 KK, stanowi przestępstwo5. Zwrot „przerywa ciążę” nie opisuje żadnego kon-
kretnego zachowania się sprawcy, wskazuje jedynie na związek, pomiędzy językowo bli-
żej nie określoną czynnością sprawczą a skutkiem w postaci przerwania ciąży. Należy
zatem przyjąć, że znamię „przerywa ciążę” urzeczywistnić może każde zachowanie
człowieka przerywające dalszy rozwój płodu w łonie matki6, w tym także działanie z wy-
korzystaniem środków farmakologicznych. Aby móc w pełni odpowiedzieć na pytanie
czy pomoc w stosowaniu „pigułki po” jest przestępstwem z art. 152 § 2 KK, trzeba naj-
pierw określić granice czasowe, w których może dojść do „przerwania ciąży”. Kluczo-
wym staje się pytanie: czym jest i kiedy zaczyna się ciąża?
kontrola rozrodu, pod redakcją K. Tarkowskiego, Warszawa 1979, podobnie A. Paszewski, Ludzki zaro-
dek czyli człowiek, http://www.magazynfamilia.pl/artykuly/Ludzki_zarodek_czyli_czlowiek,489,111.html
[27.11.20008].
5 B. Michalski [w:] A. Wąsek (red.), Kodeks Karny, część szczegółowa, t. I, Warszawa 2004, s. 256.
6 J. Majewski , Karalność Aborcji w Polsce w świetle ostatnich zmian legislacyjnych, Teza nr 3, „Prokuratura
W przypadku ustalania znaczenia terminu „ciąża” warto rozważyć czy nie na-
leży odstąpić od domniemania języka potocznego, na rzecz domniemania języka spe-
cjalnego. W myśl tej dyrektywy, w sytuacji w której dany termin należy do terminów
specyficznych w określonej dziedzinie wiedzy lub praktyki społecznej, to należy przy-
jąć, iż termin ten ma takie znaczenie, jak w tych dziedzinach16.
Sprawca
Przestępstwo z art. 152 § 1 KK polegające na przerwaniu ciąży za zgodą kobiety
ma charakter powszechny. Jego sprawcą może być zatem każdy, z wyłączeniem samej
kobiety ciężarnej, której przerwanie ciąży dotyczy. Kobieta przerywając swoją własną
ciążę z naruszeniem przepisów ustawy sama nie realizuje znamion czynu zabronionego
pod groźbą kary. Z tego powodu zarówno pomocnictwo, jak i nakłanianie do takiego
czynu nie może być karane na zasadach ogólnych, wynikających z artykułu 18 § 3.
W powyższej sytuacji ustawodawca oceniając pomocnictwo i nakłanianie do przerywania
ciąży jako społecznie szkodliwe, musiał je odrębnie stypizować i stworzyć typ przestęp-
22 R. Obregon, Contraception Deception: The Abortion Rights Movement Plays Word Games to Hide Abortion,
http://www.noroomforcontraception.com/Articles/Redefine-Pregnancy-Conception-021.htm,
[26.11.2008].
23 R. Obregon, Medical Dictionaries Prove Plan B Advocates Wrong
http://www.noroomforcontraception.com/pregnancy/Medical-definition-pregnancy-
conception.htm#DEFINITIONS, [26.11.2008].
Art. 18 § 3. Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu za-
bronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie,
środek przewozu, udzielając rady lub informacji; odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew
prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim
zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie.
Pomocnictwo
Artykuł 18 §3 KK przewiduje różne odmiany zjawiskowej formy przestęp-
stwa: pomocnictwo fizyczne, pomocnictwo psychiczne oraz pomocnictwo przez za-
niechanie. Jako przykłady pomocnictwa fizycznego ustawodawca wskazał dostarcze-
nie środka przewozu oraz dostarczenie narzędzi. Termin narzędzia należy rozumieć
szeroko, jako wszystkie środki mające służyć do popełnienia czynu zabronionego25.
Mogą to być zarówno przyrządy jak i środki chemiczne26. W kategorii tej mieści się
także „pigułka po”. „Pojemny” jest również termin „dostarcza” – obejmuje on
wszelkie, zarówno legalne jak i nielegalne, formy udostępniania i umożliwienia korzy-
stania27. Należy zatem uznać, że dostarczanie przez producenta, lekarza czy farma-
ceutę środków powodujących przerwanie ciąży, niezgodne z ustawą o planowaniu
życia w rodzinie, ochronie płodu ludzkiego i dopuszczalności przerywania ciąży, wy-
pełnia znamiona przestępstwa z art. 152 § 2 bez względu na to, czy dostarczanie ta-
kich środków jest legalne w myśl innych ustaw czy też nie.
W przypadku „pigułki po” krąg osób odpowiadających za pomocnictwo
w przerwaniu ciąży nie musi się ograniczać do osób, które dostarczyły kobiecie środek
powodujący przerwanie ciąży. Ustawa przewiduje także odpowiedzialność za pomocnic-
two psychiczne, realizujące się w szczególności poprzez udzielanie rady lub informacji.
Możliwe jest więc konstruowanie odpowiedzialności osób, które ułatwiają przerwanie
ciąży poprzez radę lub informację o tym jak wejść w posiadanie i zastosować „pigułkę
po”. Ustawodawca nie wymaga aby rada i informacja miały być przekazywana ustnie.
Możliwa jest zatem odpowiedzialność pomocników działających poprzez media, czy
strony internetowe. Nie jest wymagane by pomocnictwo miało charakter kauzalny
w stosunku do czynu bezpośredniego sprawcy (w tym znaczeniu, że ma by dlań warun-
kiem sine qua non)28. Należy zwrócić uwagę, że do określenia działania pomocnika usta-
wodawca posłużył się słowem „ułatwia”, nie zaś słowem „umożliwia”.
Szczególną odmianą pomocnictwa jest pomocnictwo poprzez zaniechanie, które
zachodzi gdy osoba mająca prawny szczególny obowiązek niedopuszczenia do popełnie-
24 A. Zoll, Kodeks Karny, część szczegółowa, komentarz, t II, wyd. II, Zakamycze 2006, s. 305.
25 O. Górniok (red.), Kodeks Karny, Komentarz, t. I, Gdańsk 2005, s. 290.
26 A. Marek, Kodeks Karny Komentarz, wyd.2, Warszawa 2005, s. 394.
27 O. Górniok, Kodeks ..., Gdańsk..., op. cit., s. 290.
28 O. Górniok, Kodeks..., Gdańsk..., op. cit., s. 289.
Wina
Podstawowym warunkiem zakwalifikowania pomocnictwa w przerwaniu cią-
ży za pomocą „pigułki po” jako przestępstwa jest możliwość przypisania sprawcy
winy w momencie popełnienia czynu. Definiując pomocnictwo ustawodawca posłu-
żył się zwrotem „w zamiarze” co oznacza, że przestępstwo to może zostać dokonane
jedynie w formie umyślnej. Powstaje pytanie, czy osobie pomagającej w zastosowaniu
„pigułki po” można przypisać winę umyślną w momencie popełnienia czynu.
W momencie działania nie wie ona bowiem czy kobieta jest w ciąży, czy może wcale
nie doszło do zapłodnienia. Z pomocą przychodzi nam zamiar quasi-ewentualny,
sformułowany przez Igora Anderejewa. Charakteryzuje się on tym, że sprawca chce
realizacji czynu zabronionego, obejmuje w szczególności zamiarem bezpośrednim
jego znamię czynnościowe (czasownikowe)31, jednak nie ma pewności co do wystą-
pienia wszystkich z jego znamion oraz godzi się na jego zaistnienie. Przykładowo
sprawca chce dokonać obcowania seksualnego z osobą, co do której ma wątpliwości,
czy ukończyła 15 lat, ale godzi się z taka możliwością (art 200 par 1 KK) Jest to od-
miana zamiaru bezpośredniego, gdyż sprawca chce zrealizować czynność wykonaw-
czą dyspozycji (dokonać obcowania płciowego) a godzenie się dotyczy tylko jednego
ze znamion czynu zabronionego32. Taka sama forma winy zachodzi przypadku opi-
sywanym przez artykuł. Sprawca przestępstwa z art. 152 § 2 chce pomóc kobiecie
w niezgodnym z ustawą przerwaniu ciąży za jej zgodą. Wprawdzie nie ma pewności
co do zaistnienia stanu ciąży, jednak godzi się z taką możliwością. Warto zwrócić
uwagę, że przestępstwo jest dokonane już z chwilą udzielenia pomocy, niezależnie od
2006, s. 34.
„Działanie, które zgodnie z wolą działającego ma umożliwić, ułatwić lub w jakikolwiek sposób
poprzedzić zabicie człowieka przez inna osobę, mieści w sobie wszystkie istotne cechy pomocnictwa
do zbrodni zabójstwa, chociażby osoba ofiary w czasie działania pomocnika nie była jeszcze indy-
widualnie oznaczona”36
Podsumowanie
Celem pracy było znalezienie poprzez analizę pomocnictwa z art. 152 § 2 KK
odpowiedzi na pytanie czy znamiona tego przestępstwa mogą zostać zrealizowane
w przypadku stosowania tak zwanej „pigułki po”, której jedną z form działania jest
niedopuszczenie do implantacji zarodka w ściance macicy kobiety. Analiza językowa
terminu „ciąża” ukazała, że zarówno język potoczny jak i specjalistyczny określa, iż
ciąża zaczyna się wraz z zapłodnieniem,. Wobec tego każde działanie człowieka
w celu niedopuszczenia do implantacji należy uznać za przerywanie ciąży. Z woli
ustawodawcy przerywająca ciążę kobieta nie popełnia przestępstwa, jednak odpowie-
dzialność ponoszą pomocnicy, którzy przykładowo dostarczają jej narzędzi, środka
przewozu, rady lub informacji. Jako że „pigułkę po” należy zakwalifikować jako na-
rzędzie, to przestępstwo z art. 152 § 2 KK może być popełnione przez tych, którzy
taką pigułkę dostarczają: producenta, lekarza, farmaceutę. Warunkiem jest, aby osoby
te działały w zamiarze przerwania ciąży, nie jest natomiast wymagane aby w konkret-
nym przypadku osoby te były pewne czy doszło do zapłodnienia. Przestępstwo jest
popełnione już w momencie udzielenia pomocy, niezależnie od tego czy do przerwa-
ni ciąży dojdzie, czy nie.
33 A. Zoll, Kodeks Karny, część szczegółowa...., s. 306, podobnie A. Wąsek, op. cit., s. 272.
34 R. Góral, Kodeks Karny, wyd. 4., Warszawa 2005, s. 28.
35 J. Warylewski, op. cit., s. 320.
36 Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19.12.1933, II Aka 115/02, KZS 2002, nr 6, poz. 12.
FILIP CZUCHWICKI1
Szkoda i odpowiedzialność.
Pojęcie szkody jest pojęciem przez ustawodawcę niezdefiniowanym, jednak
na podstawie dorobku doktryny można stwierdzić, w ślad za prof. Radwańskim, iż
„szkoda odnosi się do wszelkich uszczerbków w dobrach i interesach prawnie
chronionych, których poszkodowany doznał wbrew swojej woli”2. Dla potrzeb
artykułu szkoda będzie rozumiana w szerszym jej pojęciu tj., jako szkoda typu
majątkowego i niemajątkowego.
Termin odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego jest wieloznaczny.
Dominującym poglądem jest utożsamianie odpowiedzialności prawnej z „ujemnymi
następstwami prawnymi przewidzianymi dla jakiegoś podmiotu w związku ze
ziszczeniem się pewnych zdarzeń kwalifikowanych negatywnie przez system
prawny”3.
W polskim prawie odpowiedzialność za szkody związane z problematyką
poczęcia i urodzenia dziecka w wypadku, gdy szkoda miała miejsce przed
urodzeniem dziecka określa przepis art. 446¹ k.c. w brzmieniu „ z chwilą urodzenia
dziecko może żądać naprawienia szkód powstałych przed urodzeniem”. Istnieje
również, inna, różna od wyrażonej w art. 446¹ k.c. podstawa odpowiedzialności,
określona w literaturze terminologią anglojęzyczną wrongful birth – niechciane
urodzenie, wrongful life – krzywdzące życie i wrongful conception – niechciane
poczęcie. Problematyka ta zaczyna być coraz bardziej dostrzegana w Polsce, choć od
dawna jest przedmiotem żywego zainteresowania judykatury zagranicznej.
Wrongfoul conception
Mianem niechcianego urodzenia określa się przypadki, w których de facto
osoba trzecia decyduje czy osoby zainteresowane mają mieć dziecko. Istotą, jest fakt
poczęcia i urodzenia dziecka, który dla zainteresowanych był zdarzeniem
niechcianym. Rodzice nie planowali i nie chcą mieć dziecka, lecz poprzez działania
bądź zaniechania osoby trzeciej zainteresowanym uniemożliwia się podjęcie zgodnej
z ich wolą decyzji, zmuszając do urodzenia dziecka.
Judykatura zagraniczna posiada bogate orzecznictwo w zakresie niechcianego
urodzenia. Ewolucja orzecznictwa zagranicznego szła w kierunku rozpoznawania
spraw z tytułu niechcianego urodzenia bez brania pod uwagę względów moralnych
i wartości chrześcijańskich. „Sądy, rozpatrując coraz więcej spraw z zakresu
niechcianego urodzenia, pod wpływem coraz drastyczniejszych przypadków (min.
ubogich wielodzietnych rodzin, które zmuszane były do urodzenia dziecka poprzez
działania bądź zaniechania lekarza czy aptekarza) przemawiających za rozszerzeniem
zakresu odszkodowania zasądzają
• zwrot kosztów ciąży i porodu,
• utracone zarobki (ze względu na konieczność opieki nad dzieckiem,),
• zadośćuczynienie za doznaną krzywdę
4 Ibidem, s. 264.
Źródła prawa:
1. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. Dz. U. Nr 78,
poz. 483, z późn. zm.
2. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny, Dz. U. Nr 16, poz. 93,
z późn. zm.
3. Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu
ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, Dz. U. Nr 17,
poz. 78 z późn. zm.
Orzecznictwo:
1. Wyrok SN z dnia 8 stycznia 1965 r., II CR/65, OSPiKA 1967, nr 9 z glosą
A. Szpunara
2. Wyrok SN z dnia 21 listopada 2003 r., V CK 16/03
ANNA WOLSKA1
Wprowadzenie
W dzisiejszym cywilizowanym świecie tempo życia zmusza współczesnych
ludzi do nieustannego pośpiechu2. Biegamy do szkoły, do pracy, do biur, chcąc do-
gonić społeczność wpadamy w rytm pracy. Próbując zatrzymać się w miejscu choć na
chwilę, odbiegamy od reszty. W pogoni za życiem zatracamy siebie. Ciągły wyścig
przerywa nagle śmierć, która jest ostatecznym kresem wszystkiego. Wartości niemate-
rialne i materialne, trudy dokonywane w celu zachowania życia, modlitwy i pomnaża-
nie sfery duchowej, stają się niczym w obliczu śmierci. Celowość istnienia staje się dla
wielu nieistotnym pytaniem, na które de facto nie potrafimy udzielić odpowiedzi.
Fakt, iż każdy z nas chce i pragnie żyć jest tak oczywiste, iż często zatracamy
się i tak naprawdę nie potrafimy żyć. Schematyczne czynności dokonywane przez nas
każdego dnia, stają się dla nas ważniejsze niż prawdziwe życie. Chcąc żyć pełnym ży-
ciem musimy doznać nie tylko radości, ale także bólu i cierpienia3. W obliczu rozcza-
rowania, bądź zawodu współczesny człowiek zaczyna zastanawiać się nad sensem
ludzkiej egzystencji. Refleksja nad życiem nie wynika tylko z przeżywania niniejszych
uczuć. Nasuwa się ona również tym, którym życie dało wszystko, czego tylko zapra-
gnęli4. Fragmentaryczność i delikatność ludzkiego życia pozwala nam uświadomić, jak
często niezależna od nas przyczyna może przerwać tak kruchą nić, jaką jest życie.
Szczególne znaczenie w medycynie ma troska o dobra tak cenne jak zdrowie
i życie pacjenta5. Ustawodawstwo poszczególnych państw zmierza do precyzyjnego
unormowania stosunków prawnych pomiędzy pacjentem, a lekarzem, jak również
podstaw prawnych, granic działania, praw i obowiązków lekarzy6. Wskutek czego
„prawo medyczne” zmierzające do jak najbardziej efektywnej ochrony życia ludzkie-
1 Studentka V roku prawa, Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Gdański oraz III roku Ra-
Negotiorum gestor
Kwestią coraz częściej poruszaną wśród polskiej opinii publicznej jest zagad-
nienie procedury medycznej dotyczącej ratowania życia ludzkiego na wyraźne lub
domniemane życzenie chorego. Stosownie do art. 8 EKPC każda osoba ma prawo
do poszanowania swojego życia prywatnego. W związku z powyższym niedopusz-
czalna jest ingerencja kogokolwiek w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypad-
ków określonych w przepisach prawnych. Zgodnie z art. 17 MPPoiP. prawo do życia
prywatnego należy utożsamiać jako prawo do życia zgodnego z własnym wyborem.
Naruszenie art. 8 Konwencji związane z zmuszeniem chorego do poddania się inter-
wencji medycznej wbrew jego woli stoi w opozycji z art. 2 chroniącym życie ludzkie.
Szczególny przypadek ratowania życia ludzkiego został uregulowany w ustawie o za-
wodzie lekarza i lekarza dentysty z dnia 5 grudnia 1997 roku. Zgodnie z przepisami
powyższej ustawy lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przy-
padku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty
życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych
przypadkach niecierpiących zwłoki. Podobne zastosowanie ma artykuł 69 kodeksu
etyki lekarskiej, który stanowi iż lekarz nie może odmówić pomocy lekarskiej w przy-
padkach niecierpiących zwłoki, jeśli pacjent nie ma możliwości uzyskania jej ze strony
instytucji powołanych do udzielenia pomocy. Co do zasady, na lekarzu jako świadku
wypadku spoczywa prawny obowiązek ratowania życia ludzkiego.
Szczególny przypadek lekarza ratującego życie ludzkie wbrew woli przedsta-
wiciela ustawowego chorego lub samobójcy przedstawił M. Nesterowicz7. Wyróżnił
on trzy sytuacje niniejszego działania:
1. przypadku gdy pacjent nie jest w stanie w sposób świadomy podjąć decyzję doty-
czącą zaniechania terapii należy ustalić jego rzeczywistą wolę. Przede wszystkim
należy ustalić, czy chory złożył oświadczenie pro futuro, wyrażając swoją wolę
odnośnie stosowania ewentualnych procedur podtrzymujących życie,
2. brak pozostawienie przez pacjenta dokumentu o powyższej treści, który wskazy-
wałby wolę pacjenta, należy ustalić jaką decyzję podjąłby, gdyby w tej chwili był
świadomy,
3. w przypadku braku dowodów, przy pomocy których można by odtworzyć rze-
czywistą wolę chorego, podmiot podejmujący decyzję w jego imieniu powinien
samodzielnie ustalić, co leży w najlepszym interesie pacjenta.
Podsumowanie
„Nigdy nikomu, ani na żądanie, ani na prośby niczyje, nie podam lekarstwa śmier-
telnego, ani też sam nie powezmę takiego zamiary, jak również nie udzielę żadnej
niewieście środka poronnego”. Powyższy fragment przysięgi Hipokratesa będący
fundamentem etyki lekarskiej zawiera zakazy dotyczące przerywania ciąży oraz po-
mocy przy popełnianiu samobójstwa. Zgodnie z tekstem przysięgi celem lekarza
i każdego przedstawiciela zawodu medycznego jest ochrona życia począwszy od eta-
pu prenatalnego, aż do naturalnej śmierci. To właśnie jednoznaczne radykalne opo-
HANNA WOLSKA1
1
Studentka V roku administracji i II roku prawa, Wydział Prawa i Administracji, oraz III roku zarzą-
dzania, Wydział Zarządania, Uniwersytet Gdański.
2 M. Szeroczyńska, Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie, Kraków 2004, s. 20.
3 H. P. Dunn, Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Tarnów 1997, s. 84.
4 R. Krajewski, Prawne kontrowersje ochrony życia człowieka, Płock 2004, s. 141.
5 Grecki komediopisarz żyjący w latach 520 – ok. 423 p.n.e.
6 R. Citowicz, Prawnokarne aspekty ochrony życia człowieka a prawo do godnej śmierci, Warszawa 2006, s. 29.
7 Filozof żydowski żyjący w latach 10 p.n.e. – 40 n.e.
8 M. Szeroczyńska, op. cit., s. 23.
9 U. Benzenhöfer, Der gute Tod? Euthanasie und Sterbehilfe in Geschichte und Gegenwart, München 1999, s. 18.
10 U. Benzenhöfer, op. cit., s. 34-35.
11 Maret, L’eutthanasie. Alternative sociale et enjeux pour l’ethique chrétienne, Langres 2000, s. 16.
12 M. Szeroczyńska, op. cit., s. 24. Niejako na marginesie zaznaczyć należy, iż większość interpretato-
rów Morusa uważa, że opis Utopii, w tym opis ,, dobrowolnej śmierci”, jest dziełem ironicznym,
opartym- przynajmniej w tym wątku - na bajkach Jambolusa, który opisał leżące na siedmiu wyspach
państwo, gdzie na starców niepełnosprawnych lub nieuleczalnie chorych nakładano obowiązek samo-
dzielnego odebrania sobie życia. Nieufnie można podejść do faktycznej dobrowolności owej śmierci
i Morusa. Jak bowiem można uznać za całkowicie swobodny wybór cierpiącego człowieka pod presją
najwyższych władz? Interpretatorzy twierdzą również, iż zdanie o dalszym traktowaniu pacjenta jest
ironiczne. Co więcej reprezentowana przez Morusa podstawa katolicka pozwala wątpić, czy był pro-
pagatorem opisanej przez siebie wizji Utopii. Patrz: M. Szeroczyńska, op. cit., s. 25.
13 Angielski filozof żyjący w latach 1561-1626.
14 R. Citowic, op.cit., s. 33.
15 U. Benzenhöfer, op. cit., s. 70.
16 Ibidem, s. 70.
17 Ibidem, s. 71.
18 Ibidem, s. 72.
19 Ibidem, s.72-73.
20 M. Szeroczyńska, op. cit., s. 27.
21 Ibidem, s. 27.
22 C. Darwin, O pochodzeniu człowieka, Lwów 1875, s. 168.
38 Ibidem, s. 42.
39 Ibidem, s. 47.
40 U. Benzenhöfer, op. cit., s. 48.
41 M. Szeroczyńska, op. cit., s. 48.
42 Ibidem, s. 49.
43 Ibidem, s. 49.
44 Ibidem, s. 50.
45 J. Łuczak, Etyka w opiece paliatywnej, w: Eutanazja a opieka paliatywna. Aspekt etyczne, religijne, psychologiczne
i prawne, Lublin 1996, s. 32-33.
46 M. Szeroczyńska, op. cit., s. 54.
48 Ibidem, s. 56.
49 M. Szeroczyńska, op. cit., s . 51.
50 Ibidem, s. 57.
Podsumowanie
Obecne czasy niosą nie tylko postęp techniczny, ale i zewsząd alarmują
o narastaniu różnego rodzaju kryzysów. Mówi się o groźbie światowego kryzysu eko-
nomicznego, nie mniej głośno sygnalizuje się o kryzysie wiary, moralności oraz upad-
ku autorytetów. ,, Świętość życia” coraz częściej zastępuję się bardzo modnym
określeniem ,,jakości życia”, czego przykładem może być z całą pewnością eutanazja.
Żywot ludzki zostaje zagrożony całkowitemu relatywizmowi. Coraz częściej sprawy
człowieka stają się przedmiotem porozumień i rokowań. Tak naprawę problem nie
polega na opowiedzeniu się za lub przeciw eutanazji, ale na podjęciu kroków zapew-
niających efektywnych gwarancji dla praw człowieka poprzez zabezpieczenie przed
nadużyciami i to w państwach dopuszczających zachowania eutanatyczne, jak
i w krajach ich zabraniających.
,,Choć samo zjawisko eliminacji wielu ludzkich istot poczętych lub bliskich
już kresu życia jest niezwykle groźne i niepokojące, głównie groźny i niepokojący jest
fakt, że nawet ludzkie sumienie zostaje jak gdyby zaćmione przez oddziaływanie wie-
lorakich uwarunkowań i z coraz większym trudem dostrzega różnice między dobrem
a złem w sprawach dotyczących fundamentalnej wartości ludzkiego życia (...)”.
(Jan Paweł II, Evangelium vitae, Rzym 1995, nr 4.)
Literatura: Benzenhöfer U., Der gute Tod? Euthanasie und Sterbehilfe in Geschichte und
Gegenwart, München 1999; Citowicz R., Prawnokarne aspekty ochrony życia człowieka a
prawo do godnej śmierci, Warszawa 2006; Darwin C., O pochodzeniu człowieka, Lwów 1875;
Dunn H. P., Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Tarnów 1997; Grassin M., Le
nouveau-né entre la vie et la mort, Paryż 2001; Krajewski R., Prawne kontrowersje ochrony
życia człowieka, Płock 2004; Łuczak J., Etyka w opiece paliatywnej, [w:] Eutanazja a opieka
paliatywna. Aspekt etyczne, religijne, psychologiczne i prawne, Lublin 1996; Maret,
L’eutthanasie. Alternative sociale et enjeux pour l’ethique chrétienne, Langres 2000; Szeroczyń-
ska M., Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie, Kraków 2004.
51 Ibidem, s. 58.
52 M. Grassin, Le nouveau-né entre la vie et la mort, Paryż 2001, s. 39.
BEATA RIEGEL1
ADAM BOCHENTYN2
1 Studentka IV roku fizyki, Wydział Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej, Politechnika Gdańska.
2 Student IV roku prawa, Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Gdański.
3 G. Jastrzębska, Odnawialne źródła energii i pojazdy proekologiczne, Warszawa 2007, s. 23.
4 W. M. Lewandowski, Proekologiczne odnawialne źródła energii, Warszawa 2006, s. 35.
5 Definicja ta nie uwzględnia m.in. ogniw paliwowych, które w literaturze klasyfikowane są jako
odnawialne źródło energii. Wydaje się, że w dziedzinie tak prężnie rozwijającej się jak energetyka
odnawialna, błędem jest tworzenie definicji zamkniętych, gdyż ulegają one szybkiej dezaktualizacji.
6 Zielona Księga: Europejska strategia na rzecz zrównoważonej, konkurencyjnej i bezpiecznej energii, 2006
(dostępna na stronie internetowej Komisji Europejskiej).
9 K. Garbala, A. Patejuk, Integracja energii wiatrowej ze środowiskiem, a aspekty społeczne (w:) Energia w nauce
i praktyce. V konferencja naukowo-praktyczna, Białystok-Suwałki 2006, s. 209.
10 Polityka energetyczna Polski do 2025 roku, Dokument przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 4 stycznia
2005 r.
11 J. Kumider, J. Zielnica, Bioenergetyka szansą dla środowiska naturalnego – wybrane zagadnienia, Poznań
2006, s. 8.
12 Ibidem, s. 66 i n.
13 W. M. Lewandowski, op. cit., Warszawa 2006, s. 332.
14 Ibidem, s. 205.
energii elektrycznej to unikniecie emisji: 7 ton SOx, 960 ton CO2, 3 ton NOx, 0,19 tony
PM15. Dodatkowo ogromną zaletą jest tworzona ochrona przeciwpowodziowa oraz
możliwość regulowania stosunków wodnych w najbliższej okolicy, głównie poprzez
małą retencję wodną. Mają one również wpływ na rozwój turystyki, ponieważ sztuczne
zbiorniki wodne często stanowią cenny element krajobrazu oraz mogą służyć do
uprawiania sportów wodnych i rybołówstwa. Ponadto lokalizacja Małych Elektrowni
Wodnych w pobliżu odbiorców pozwala zminimalizować straty przesyłu oraz może
stanowić czynnik aktywizujący w środowiskach wiejskich16.
Niestety, mimo tak wielu zalet należy również przeanalizować wady, a wśród
nich utrudnianie wędrówek ryb na tarło i rozwój narybku, likwidowanie miejsc lęgowych
ptaków poprzez podnoszenie się poziomu wód w rzece i naturalną erozję brzegów oraz
zamieranie życia w zbiornikach na skutek ich zamulania i odtleniania. Ponadto powstaje
niebezpieczeństwo zakłóceń sejsmicznych17.
Wśród cieszących się coraz
większym zainteresowaniem źródeł energii
warto również wymienić pompy ciepła,
które pracują cicho, ekologicznie
i energooszczędnie, a przy tym same
wpływają na rozwój innych niekonwen-
cjonalnych źródeł energii odnawialnej,
wykorzystywanych w układach kogenera-
cyjnych. Jednakże nadal nierozwiązany jest
fakt wykorzystywania szkodliwych
czynników roboczych w niektórych ich Katastrofa ekologiczna na Bobrze – obraz po
typach (np. freony, NH3, H2SO4), które opróżnieniu zbiornika elektrowni wodnej przy
przyczyniają się do powstawania efektu Perle Zachodu. Źródło: Słowo Polskie Gazeta
cieplarnianego18, choć coraz popularniejsza Wrocławska, 2006-08-04.
jest tendencja używania bardziej
przyjaznych środowisku środków zastępczych. Ograniczona jest również możliwość
zagospodarowania działki w przypadku instalacji kolektorów poziomych, co zmniejsza
ilość drzew znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie gospodarstw domowych.
Ponadto, co ważniejsze, pobór ciepła z gleby przyczynia się do wyziębienia gruntu, które
w okresach przejściowych (wiosna, jesień) znacząco zaburza funkcjonowanie drobnych
zwierząt oraz mikroorganizmów19.
Na koniec warto przyjrzeć się wdrażanemu dopiero rozwiązaniu
energetycznemu, jakim są ogniwa paliwowe. Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki,
zastąpienie tradycyjnych metod wytwarzania energii elektrycznej przez te urządzenia
Podsumowanie
Stopniowe zastępowanie konwencjonalnych źródeł energii źródłami
odnawialnymi jest procesem wymagającym zarówno dużych nakładów finansowych,
jak i intensywnych prac badawczych. Bez wątpienia jednak odnawialne źródła energii
wraz z upływem czasu będą coraz szerzej stosowane. Każde ze wskazanych OŹE,
w generalnym rozrachunku, posiada dodatni bilans zysków, jakie człowiek i środowisko
naturalne odnoszą w momencie zastępowania nimi energetyki konwencjonalnej,
mimo, iż niejednokrotnie nie są one wolne od wad, a korzyści ekonomiczne
zaczynają się pojawiać dopiero w bardzo odległej przyszłościowo perspektywie.
Pamiętać należy, że niektóre z odnawialnych źródeł energii nie są środowisku, a tym
samym pośrednio i człowiekowi, tak do końca „przyjazne”, co należy uwzględnić
przy wprowadzaniu ich do przemysłu, jak również i do gospodarstw domowych.
Literatura: Kumider J., Zielnica J., Bioenergetyka szansą dla środowiska naturalnego –
wybrane zagadnienia, Poznań 2006; Jastrzębska G., Odnawialne źródła energii i pojazdy
proekologiczne, Warszawa 2007; Soliński I., Pompy ciepła, Energia – Ekologia –
Ekonomia, Kraków 2002; Garbala K., Patejuk A., Integracja energii wiatrowej
ze środowiskiem, a aspekty społeczne, [w:] Energia w nauce i praktyce, V konferencja
naukowo-praktyczna, Białystok-Suwałki 2006; Jastrzębska G., Odnawialne źródła energii
i pojazdy proekologiczne, Warszawa 2007; Lewandowski W. M., Proekologiczne odnawialne
źródła energii, Warszawa 2006; Jabłoński W., Wnuk J., Odnawialne źródła energii w polityce
energetycznej Unii Europejskiej i Polski. Efektywne zarządzanie inwestycjami – studia
przypadków, Sosnowiec 2004; Kieć J., Odnawialne źródła energii, Kraków 2007; Kalotka J.
(red.), Odnawialne źródła energii, Radom 2005; Tytko R., Odnawialne źródła energii: wybrane
zagadnienia, Kraków 2007; Chełmicki W., Woda: zasoby, degradacja, ochrona, Warszawa
2001; Siemiński M., Środowiskowe zagrożenia zdrowia, Warszawa 2001; Wiśniewski G.,
Gołębiowski S., Gryciuk M., Kolektory słoneczne: poradnik wykorzystania energii słonecznej,