You are on page 1of 347

tumaczenie Martyna Tomczak

WYDAWNICTWO

otwarte

KRAKW 2012

William Blake Tygrys Tygrysie! un dzikiej mory W ogromnych wiecisz borach nocy! Tw przeraliw pikno jakie Stworzyy rce, jakie oczy? W jakich gbinach czy niebiosach Zaega si twych lepi sia? Jaka j burza tu przyniosa? Jaka j miao pochwycia? Czyja to sztuka, czyje dzieo, Potworne mini twoich sploty? Kiedy twe serce bi zaczo, Jakie tam pracoway moty? Jakie pryy si powrozy? Jakie tam piece ogniem ziay, Gdy mzg miertelnej peen grozy Straszliwie palce ksztatoway? Wcznie gwiazd kiedy spady Boych I pacz gwiadzisty skrzy si w niebie, Czy On polubi ci? On stworzy Jagni! Czy stworzy take ciebie? Tygrysie! un dzikiej mocy W ogromnych wiecisz borach nocy! T straszn pikno jakie miay Ksztatowa rce, jakie oczy? tum. Zygmunt Kubiak

P R O LO G KLTWA Wizie sta z rkoma zwizanymi z przodu, zmczony, poobijany i brudny, ale wyprostowany dumnie jak przystao na potomka krlewskiego rodu Indii. Lokesh spoglda na niego z wyszoci z bogato zdobionego, zoconego tronu. Wysokie biae kolumny podpieray sufit, rozmieszczone wok komnaty niczym stranicy. Przezroczystych kotar nie porusza nawet najmniejszy podmuch wiatru z dungli. Jedynym dwikiem, jaki dochodzi do uszu winia, byo miarowe postukiwanie wysadzanych klejnotami piercieni na palcach Lokesha o zocony tron. Nikczemny wadca spojrza na pojmanego zmruonymi oczyma, penymi pogardy i triumfu. Wizie by ksiciem indyjskiego krlestwa Mudulain. Technicznie rzecz biorc, jego obecny tytu brzmia: Ksi i Najwyszy Protektor Imperium Mudulain, ale on wola myle o sobie po prostu jako o synu swojego ojca. To, e Lokesh, rada niewielkiego ssiedniego krlestwa Bhri-nam, zdoa pojma ksicia, nie byo a tak wstrzsajce jak to, kto siedzia w tej chwili u boku okrutnego wadcy: byli to Yesubai, crka rady oraz narzeczona ksicia, a take modszy brat winia Kishan. Pojmany bacznie przyglda si kademu z nich, ale tylko Lokesh odwzajemni jego miae spojrzenie. Na piersi, pod koszul, ksi czu chodny dotyk kamiennego amuletu, a jego ciao opanowywa gniew. Wizie przemwi pierwszy, z trudem powstrzymujc w gosie gorycz zdrady.

Czemu ty, mj przyszy ojciec, traktujesz mnie tak... niegocinnie? Na twarz Lokesha powoli wypyn lekcewacy, prowokacyjny umiech. Mj drogi ksi, masz co, czego podam. Nic, czego moesz pragn, nie usprawiedliwia twego czynu. Czy nasze krlestwa nie maj si wkrtce poczy? Wszystko, co mam, jest do twojej dyspozycji. Wystarczyo tylko poprosi. Czemu tak postpujesz? Lokesh potar doni podbrdek, a jego oczy zalniy. Plany si zmieniaj. Wyglda na to, e twj brat chciaby wzi moj crk za on. Zoy mi pewne obietnice w zamian za pomoc w osigniciu tego celu. Ksi przenis wzrok na Yesubai, ktra, z poncymi policzkami, przyja skromn, pen ulegoci poz i skonia gow. Ich zaaranowane maestwo miao zagwarantowa trway pokj midzy dwoma krlestwami. Ksi przez ostatnie cztery miesice nadzorowa operacje militarne na drugim kocu imperium i na stray krlestwa pozostawi brata. Najwyraniej Kishan mia oko na co wicej ni tylko krlestwo. Wizie miao wystpi naprzd, stan przed Lokeshem i zawoa: Oszukae nas wszystkich! Jeste jak zwinita kobra, ktra czeka na waciwy moment, by zaatakowa. Obrzuci wzrokiem brata i narzeczon. Nie rozumiecie? Wasze dziaanie uwolnio wa, ktry poksa nas wszystkich. Jego jad kry w naszych yach i niszczy wszystko, co napotka na swej drodze. Lokesh rozemia si z pogard, po czym przemwi: Jeli zgodzisz si odda swj kawaek amuletu Damona, by moe pozwol ci y. y? Sdziem, e stawk jest moja narzeczona. Obawiam si, e twoje prawa jako przyszego maonka zawaszczy kto inny. By moe nie wyraziem si jasno. Twj brat dostanie Yesubai. Wizie zacisn zby, po czym spokojnym tonem odrzek: Armia mojego ojca zniszczy ci, jeli mnie zabijesz. Lokesh parskn miechem. Twj ojciec nie zaatakowaby nowej rodziny Kishana. Bd pewien, e ugaszczemy twego drogiego rodzieiela, wmawiajc mu, i

pade ofiar nieszczliwego wypadku. - Pogadzi si po krtkiej, szorstkiej brodzie, po czym doda, tonem wyjanienia: Rozumiesz oczywicie, e nawet jeli pozwol ci y, to ja przejm wadz nad obydwoma krlestwami. - Lokesh umiechn si. Jeeli mi si sprzeciwisz, twj fragment, amuletu odbior ci si. Kishan nachyli si ku Lokeshowi i chodnym tonem zaprotestowa: Mylaem, e zawarlimy umow. Przyprowadziem ci mojego brata, poniewa przysige, e go nic zabijesz! Miae tylko zabra amulet. To wszystko. Rka L okesha wystrzelia w powietrze szybko jak w i chwycia nadgarstek Kishana. Powiniene by si ju domyli, e bior to, na co mam ochot. Jeeli wolisz spoglda na mnie z tego samego miejsca, co twj brat, z radoci ci w tym pomog. Kishan poruszy si na swoim tronie, ale zachowa milczenie. Lokesh mwi dalej. Nie? To znakomicie, wanie zmieniem warunki naszej umowy. Twj brat zginie, jeli nie postpi wedle mojej woli, a ty nie polubisz mojej crki, jeeli nie oddasz mi rwnie swojej czci amuletu. Nasz prywatny kontrakt mona atwo anulowa, a ja zawsze mog odda Yesubai innemu mczynie, ktrego sam wybior. Ry moe jaki stary sutan ochodzi jej gorc krew. Jeli pragniesz pozosta blisko Yesubai, bdziesz mi posuszny. L okesh ciska nadgarstek Kishana, a rozleg si chrzst. Kishan nawet nie mrugn. Rozcigajc palce i powoli krcc doni, Kishan odchyli si na tronie i dotkn rzebionego fragmentu amuletu ukrytego pod koszul, po czym porozumia si wzrokiem z bratem. Porachunki midzy sob zaatwi pniej. To, co zrobi Lokesh, oznaczao wojn, a dobro krlestwa byo dla obu braci priorytetem. Obsesja ttnia w szyi Lokesha, pulsowaa w jego skroniach i wygldaa z czarnych oczu, podobnych do lepi wa. Te wanie oczy sondoway teraz twarz winia, usiujc wyapa sabe punkty. Przepeniony gniewem, Lokesh skoczy na rwne nogi. A wic niech tak bdzie! Doby z fad swej szaty lnicy n z wysadzan klejnotami rkojeci i brutalnie podcign rkaw brudnej, niegdy biaej kurty pojmanego. Sznur zacisn si wok nadgarstka ksicia, ktry jkn z blu, gdy Lokesh przejecha ostrzem po jego przedramieniu.

Rozcicie byo na tyle gbokie, e natychmiast wypenio si krwi, ktra rozlaa si poza krawd rany i spyna na kafle podogi. Lokesh zerwa z szyi drewniany talizman i umieci go pod ramieniem winia. Krew spyna z noa na amulet, a rzebiony symbol rozbysn ognist czerwieni, po czym zacz pulsowa nienaturalnym biaym wiatem. Jasny promie wystrzeli, przeszy pier ksicia i obj go caego swoimi mackami. Mimo swej siy pojmany nie by gotowy na tak wielki bl. Gdy jego ciao ogarn palcy ar, ksi krzykn i upad. Obronnym gestem wycign przed siebie rce, ale jedynie przejecha sabo palcami po zimnych, biaych kaflach. Pozostao mu tylko bezradnie przyglda si bratu i Yesubai, ktrzy skoczyli w stron Lokesha. Wadca odepchn ich brutalnie. Yesubai upada i mocno uderzya gow o kamienny podest. Ksi widzia rozpacz Kishana, gdy ycie uciekao z wtego ciaa jego ukochanej. A potem nie czu ju nic prcz blu.

1 KELSEY Staam na krawdzi. Dokadniej rzecz biorc, bya to kolejka do poredniaka w Oregonie, ale czuam si jak nad przepaci. Dziecistwo, szko redni i iluzj, e ycie jest dobre, a czasy s atwe, pozostawiam za sob. Przede mn majaczya przyszo: studia, rozmaite wakacyjne prace, ktre pomog opaci czesne, oraz prawdopodobiestwo spdzenia dorosego ycia w samotnoci. Ogonek powoli posuwa si do przodu. Zdawao mi si, e czekam tu ju od wielu godzin, usiujc znale wakacyjne zajcie. Gdy w kocu nadesza moja kolej, znudzona kobieta za biurkiem rozmawiaa przez telefon. Przywoaa mnie gestem i wskazaa mi krzeso. Gdy odoya suchawk, wrczyam jej swoje formularze, a ona mechanicznym tonem rozpocza wywiad. Imi i nazwisko, prosz. Kelsey. Kelsey H ayes. Wiek? Siedemnacie, prawie osiemnacie. Niedugo mam urodziny. Kobieta podstemplowaa formularze. Skoczya pani szkol redni? Tak, kilka tygodni temu. Jesieni mam zamiar zacz studia w Chemeketa. Imiona rodzicw? Madison i Joshua Hayes, ale moimi opiekunami s Sara i Mi-chael Neilson. Opiekunami?

Znw si zaczyna, pomylaam. Jakim cudem tumaczenie si ze swojego ycia z czasem wcale nie staje si prostsze. Tak. Moi rodzice... zmarli. Zginli w wypadku samochodowym, gdy byam wr pierwszej klasie liceum. Kobieta za biurkiem pochylia si nad papierami dugo co notowaa. Skrzywiam si, mylc, co takiego pisze, e zajmuje jej to tyle czasu. Panno Hayes, czy lubi pani zwierzta? -Jasne. Hmm, wiem, jak je karmi... Widzielicie kiedy wiksz frajerk? Po takich sowach na pewno mnie nie zatrudni. Odchrzknam. - Jasne, uwielbiam zwierzta. Kobieta nie zwrcia szczeglnej uwagi na moj odpowied i wrczya mi ogoszenie. POSZUKIWANY PRACOWNIK NA DWA TYGODNIE ZAKRES OBOWIZKW: SPRZEDA BILETW, KARMIENIE ZWIERZT I SPRZTANIE PO WYSTPACH. Poniewa tygrys i psy potrzebuj caodobowej opieki, zapewniamy zakwaterowanie oraz wyywieni e. Ogoszenie da niewielki rodzinny Cyrk Maurizio. Przypomniao mi si, jak w spoywczaku dostaam kupon na bilet i nawet pomylaam, e zabior na wystp dzieci moich przybranych rodzicw, szecioletni Rebek i czteroletniego Samuela, eby Sara i Mike mogli mie chwil dla siebie. Ale w kocu zgubiam kupon i o wszystkim zapomniaam. Chce pani t prac czy nie? rzucia kobieta niecierpliwie. Jeszcze raz przywoaam w mylach tre ogoszenia. Tygrys, co? Irzmi ciekawie! A czy s tam te sonie? Ro mimo wszystko nie mam zamiaru sprzta soniowych kup. Cicho zachichotaam z wasnego dowcipu, ale kobieta za biurkiem nawet si nie umiechna. A poniewa nie miaam adnych innych moliwoci, powiedziaam jej, e bior t prac. Oaa mi kartk z adresem poinstruowaa, bym zjawia si na miejscu jutro o szstej rano. Zmarszczyam nos. Potrzebuj mnie ju od szstej rano?

Kobieta tylko na mnie spojrzaa, po czym zawoaa: Nastpny!", w stron niecierpliwie wierccej si za moimi plecami kolejki. W co ja si wpakowaam? pomylaam, wsiadajc do samochodu, ktry poyczyam od Sary, po czym ruszyam w stron domu. Westchnam. Mogo by gorzej. Mogabym od jutra przewraca hamburgery na patelni. Cyrki s zabawne. Mam tylko nadziej, e nie bdzie soni. ycie w domu Sary i Mike'a byo cakiem nieze. Dawali mi o wiele wicej wolnoci, ni rodzice wikszoci moich rwienikw dawali swoim dzieciom, i myl, e mamy do siebie nawzajem zdrowy szacunek oni w kadym razie szanowali mnie na tyle, na ile doroli ludzie mog szanowa siedemnastolatk. Pomagaam w opiece nad ich dziemi i nigdy nie wpadaam w kopoty. Nie udao im si w peni zastpi mi rodzicw, ale w pewien sposb stanowilimy rodzin. Starannie zaparkowaam samocid w garau i weszam do domu, gdzie zastaam Sar atakujc du misk za pomoc drewnianej yki. Rzuciam torb na krzeso i nalaam sobie szklank wody. Widz, e znw robisz wegaskie ciasteczka. Co to za okazja? spytaam. Sara zacza wbija yk w gste ciasto, jakby to by szpikulec do lodu. Jutro kolej Sammy'ego, eby przynie przekski do przedszkola. Udaam, e odkastuj, by zdusi drwicy chichot. Sara spojrzaa na mnie przenikliwie. Kelsey Hayes, to, e twoja matka pieka najlepsze ciasteczka na wiecie, nie znaczy, e ja sobie nie poradz. Nie wtpi w twoje umiejtnoci, tylko w twoje skadniki odparam, podnoszc jeden ze soikw. Substytut masa orzechowego, siemi lniane, biako w proszku, agawa serwatka. Dziwi si, e nie dorzucia papieru z recyklingu. A gdzie czekolada? Czasem uywam karobu. Karob to nie czekolada. Smakuje jak brzowa kreda. Jeli pieczesz ciasteczka, to powinna zrobi... Wiem, wiem. Dyniowo-czekoladowe albo orzechowe z podwjn czekolad. Takie rzeczy s naprawd szkodliwe, Kelsey - odparta Sara z westchnieniem.

Ale tak dobrze smakuj... Patrzyam, jak oblizuje palec, po czym oznajmiam: A tak w ogle, to mam prace. Bd karmi zwierzta i sprzta w cyrku. Wspaniale! To moe by dla ciebie wietne dowiadczenie oywia si Sara. O jakie zwierzta chodzi? Ke, gwnie psy. No i zdaje si, e jesl jeszcze tygrys. Ale nie sdz, ebym musiaa robi co niebezpiecznego. Na pewno maj specjalnych opiekunw dla tygrysa. W kadym razie zaczynam bardzo wczenie rano i bd tam spa przez najblisze dwa tygodnie. Hmm zadumaa si Sara. C, gdyby nas potrzebowaa, zawsze moesz zadzwoni. Czy mogaby wyj zapiekank bruksel-kow la gazeta z recyklingu" z piekarnika? Ustawiam podejrzanie pachnc zapiekank na rodku stou, a Sara woya blach z ciastkami do piekarnika i zawoaa dzieci na kolacj. Do kuchni wszed Mike, odoy teczk i ucaowa on w policzek. Co to za... wo? zapyta nieufnie. Zapiekanka brukselkowa odpowiedziaam, zdziwiona, e zapragn pozna rdo nieciekawego zapachu. Zrobiam te ciasteczka dla Sammy'ego do przedszkola - oznajmia Sara z dum. Najlepsze zostawi dla ciebie. Mike rzuci mi porozumiewawcze spojrzenie. Niestety, Sara to zauwaya. Trzepna go cierk w udo. Jeli ty i Kelsey macie zamiar tak si zachowywa, to dzi zmywacie. Och, kochanie, nie gniewaj si. Mike pocaowa Sar obj j, robic wszystko, by wymiga si od uciliwego obowizku. Uznaam, e to dobry moment, eby wyj z kuchni. Ju za progiem doszed do mnie chichot Sary. Umiechnam si i pomylaam, e chciaabym, eby kiedy jaki facet wymigiwa si w podobny sposb od zmywania, ktre ja mu zadaam. Najwyraniej Mike okaza si zdolnym negocjatorem, poniewa przypado mu w udziae pooenie dzieciakw spa, a ja zostaam z naczyniami sama. Nie przeszkadzao mi to, ale kiedy tylko skoczyam, postanowiam, e i ja pjd ju do ka. Szsta rano to bardzo wczesna pora. Po cichu wspiam si po schodach do swojego pokoju. By may i przytulny, z prostym kiem, toaletk z lustrem, biurkiem do

odrabiania lekcji, na ktrym sta komputer, koszykiem rnobarwnych wstek do wosw i pikowanym pledem mojej babci. Babcia uszya go, gdy byam mala, ale i tak pamitam, jak nad nim pracowaa, zawsze z tym samym metalowym naparstkiem na palcu. Przesuwajc palcem po motylu wyhaftowanym na moim zuytym pledzie o postrzpionych krawdziach, przypomniaam sobie, jak pewnej nocy wykradam tamten naparstek z pudelka babci tylko po to, eby poczu jej blisko. Cho jestem ju nastolatk, nadal co noc pi pod pikowanym pledem mojej babci. Przebraam si w piam, potrzsnam gow, by uwolni wosy z warkocza, i rozczesaam je, wspominajc, jak robia to za mnie mama i jak przy tym rozmawiaymy. Wliznam si pod ciepy pled i nastawiam budzik na uff... wp do pitej rano. Zastanawiaam si przy tym, co, na Boga, mona o tak wczesnej porze robi z tygrysem i jak poradz sobie w tym cyrku, ktry nagle wkroczy w moje ycie. Zaburczao mi w brzuchu. Zerknam na dwa zdjcia ustawione na komdce przy ku. Pierwsze przedstawiao ca nasz trjk - mam, tat i dwunastoletni mnie witujc Nowy Rok. Pamitaam, e tamtego dnia mama zakrcia moje dugie brzowe wosy, ale na fotografii s ju przyklapnite, poniewa awanturowaam si, e nie chc uywa lakieru. Na zdjciu byam szeroko umiechnita, chocia na zbach lni mi srebrzysty aparat. Teraz jestem wdziczna za swoje proste zby, ale wtedy z caego serca go nienawidziam. Dotknam szklanej szybki, muskajc kciukiem wasn blad dwunastoletni twarz. Zawsze chciaam by smuka, jasnowosa, opalona i bkitnooka, ale miaam piwne oczy swego ojca i skonno do tycia odziedziczon po matce. Drugie zdjcie pochodzio ze lubu rodzicw, zrobione byo znienacka, nieupozowane. W tle wida przepikn fontann, a mama i ojciec s na nim modzi, szczliwi i umiechaj si do siebie. Pragnam kiedy by czci takiej sceny, chciaam, eby w przyszoci kto patrzy na mnie w ten sam sposb. Przewrciam si na brzuch, wcisnam poduszk pod policzek i ju wkrtce odpynam w sen, mylc o ciasteczkach mojej mamy. Tamtej nocy niam, e kto ciga mnie przez dungl, a gdy si obejrzaam, ze zdumieniem ujrzaam wielkiego tygrysa. Kelsey ze snu rozemiaa si, obrcia do przodu i pobiega jeszcze szybciej, cay czas syszc za sob delikatny, stumiony odgos kocich krokw, rozbrzmiewajcy w tym samym rytmie, co bicie jej serca.

12 CYRK Budzik wyrwa mnie z gbokiego snu o wp do pitej rano. Wszystko wskazywao na to, e na dworze byo ciepo, ale nie za gorco. W Oregonic nigdy nie jest zbyt gorco. Gubernator stanu chyba ju dawno, dawno temu ustanowi prawo, e bd tu zawsze umiarkowane temperatury. witao. Soce nie wyonio si jeszcze sponad gr, ale niebo rozjaniao si, nadajc chmurom nad wschodnim horyzontem wygld rowej waty cukrowej. W nocy musiao pada, poniewa czuam w powietrzu cudowny zapach mokrej trawy i sosnowych igie. Wyskoczyam z ka, odkrciam prysznic, poczekaam, a azienka bdzie ciepa i zaparowana, po czym wskoczyam pod strumie gorcej wody, ktry bbni mi po plecach, budzc do ycia rozespane minie. Jak powinna wyglda pracownica cyrku? Nie wiedziaam, jaki strj bdzie odpowiedni, wcignam wic na siebie koszulk z krtkimi rkawami i robocze dinsy. Stopy wsunam w teniswki, wytaram wosy rcznikiem, zaplotam je szybko w dobierany warkocz i zwizaam bkitn wstk. Naoyam byszczyk na usta i voila, cyrkowy image gotowy. Czas si spakowa. Stwierdziam, e nie musz bra ze sob wiele, tylko kilka podstawowych rzeczy, w kocu bd w cyrku zaledwie dwa tygodnie i zawsze mog wpa do domu. Wycignam z szafy trzy zestawy strojw, ktre wisiay tam starannie rozmieszczone wedug koloru, a potem otworzyam szuflad komody. Chwyciam

kilka zwinitych par skarpetek, rwnie uporzdkowanych kolorystycznie, i wcisnam wszystko do swojego wiernego szkolnego plecaka. Dorzuciam jeszcze kilka kosmetykw ksiek, pamitnik, piro, owek i par kredek, portfel zdjcia rodziny. Zwinam w rulon babciny pled, wetknam na sam wierzch i z pewnym wysikiem zacignam zamek. Przewiesiam plecak przez rami i zbiegam na d. Sara i Mike ju nie spali, jedli w kuchni niadanie. Kadego ranka zrywali si o absurdalnie wczesnej porze i szli biega. Wariactwo. O wp do pitej rano codzienn przebiek mieli ju za sob. Hej, dzie dobry wymamrotaam. Hej, dzie dobry odpowiedzia Mike. Gotowa zacz now prac? Aha. Bd przez dwa tygodnie sprzedawa bilety i kumplowa si z tygrysem. wietnie, co? Mike zachichota. Brzmi super. W kadym razie lepsze to ni praca na budowie. Podwie ci? Mam po drodze. Umiechnam si do niego. Jasne. Dziki, Mike. Bardzo chtnie powiedziaam. Obiecaam co par dni dzwoni do Sary, chwyciam batonik z ziarnami i ykajc szybko, zmusiam si do wypicia polowy szklanki mleka sojowego - z trudnoci powstrzymujc odruch wymiotny po czym wraz z Mikiem skierowaimy si do wyjcia. Gdy dojechalimy na miejsce, naszym oczom ukaza si wielki niebieski szyld zapowiadajcy nadchodzce atrakcje. HRABSTWO POLK WITA W Y S T P U J AKROBACI MAURIZIO O R A Z W I E L K A S A W A - DHIREN! No to zaczynamy. Westchnam i ruszyam wirow ciek w stron gwnego budynku. Zabudowania placu wyglday jak lotnisko albo wojskowy bunkier. Popkana farba miejscami odpadaa ze cian, a okna byy brudne. Dua amerykaska flaga trzepotaa na

wietrze, a acuch, do ktrego bya przymocowana, z lekkim brzkiem obija si o metalowy maszt. Teren, na ktrym rozstawi! si cyrk, by dziwnym zbiorowiskiem starych budynkw z parkingiem i niewyasfaltowan ciek, ktra wia si w gbi i naokoo placu. Dwie ciarwki z paskimi platformami zaparkoway obok kilku namiotw z biaego ptna. Afisze cyrkowe wisiay wszdzie; przynajmniej po jednym na kadym budynku. Niektre przedstawiay akrobatw, inne onglerw. Na adnym afiszu nie dostrzegam sonia, odetchnam wic z ulg. (i dyby byy tu jakie sonie, z pewnoci ju bym je poczua. Rozdarty afisz opota na wietrze, /apaam naderwan krawd i przyoyam j do supa, na ktrym wisia. Na plakacie widniao zdjcie biaego tygrysa. Prosz, prosz, pomylaam. Witaj, mam nadziej, e nie ma was wicej... i e poeranie nastolatek nie sprawia ci szczeglnej przyjemnoci. Otworzyam drzwi do gwnego budynku i weszam do rodka. Ujrzaam przed sob cyrkow aren. Wyblake czerwone krzeseka ustawione byy jedne na drugich pod cianami. W kcie rozmawia o ze sob dwoje ludzi. Wysoki mczyzna, ktry wyglda na szefa, stal z boku, notujc co i sprawdzajc zawarto pudel lecych nieopodal. Ruszyam w jego stron po czarnej, gumowej pododze i przedstawiam si. Dzie dobry, jestem Kelsey, wasza pracownica na najblisze dwa tygodnie. Mczyzna zmierzy mnie wzrokiem od stp do gw, ujc co jednoczenie, po czym splun na podog. Wyjd tylnymi drzwiami i skr w lewo. Kieruj si w stron czarnosrebruej przyczepy. Dziki! Spluwanie tytoniem napawao mnie obrzydzeniem, ale mimo to udao mi si umiechn do nieznajomego. Wyszam z budynku, odnalazam przyczep i zapukaam do drzwi. Moment! - rozleg si donony mski gos. Drzwi otworzyy si nadspodziewanie szybko, a ja a odskoczyam, zdumiona. Stojcy nade mn mczyzna w ozdobnej szacie zamiewa si serdecznie z mojej reakcji. By bardzo wysoki. Ze swoim metrem siedemdziesit, wygldaam przy nim jak krasnal. Mia okrgy brzuch, jego gow pokryway krcone czarne wosy o lekko cofnitej linii. Z umie-eliem podnis rk i poprawi lupeeik. Nad grn warg stercza mu cienki czarny wsik z nawoskowanymi kocwkami. Mczyzna mia rwnie niewielk kozi brdk.

Ty si nie bj mj wygld - rzuci na wstpie. Spuciam oczy i zaczerwieniam si. Nie boj si. Po prostu przyszam chyba w zym momencie. Przepraszam, jeli pana obudziam. Nieznajomy rozemia si. Lubi le sorprese. Dziki nim jestem mody i bardzo przystojny. Zachichotaam, ale zaraz umilkam, gdy przypomniaam sobie, e najprawdopodobniej rozmawiam ze swoim szelem. Kurze apki okalay jego lnice bkitne oczy. Ciemna karnacja podkrelaa biel szerokiego umiechu. Wyda mi si typem czowieka, ktry przez cay czas mieje si z jakiego zrozumiaego tylko dla siebie artu. W kocu zapyta gromkim, teatralnym gosem z silnym woskim akcentem: A pani to kto, moda damo? Umiechnam si nerwowo. Dzie dobry, Jestem Kelsey. Mam tu pracowa przez najblisze par tygodni. Mczyzna nachyli sir i ucisn tui rk. Jego wielka lapa cakowicie pochona moj do, ktr potrzsa tak entuzjastycznie, e a zadzwoniy mi zby. Aa, fantastico\ Bardzo udatnie! Witaj w Cyrku Maurizio! Mamy, jak to mwi, pewne hraki w personel i potrzebna nam assistenza, pki zostajemy w waszym magnifica citt, h? Spendida, e jeste! Zaczynajmy immedia tanienie. Spojrza na przechodzc obok adn jasnowos dziewczynk, na oko czternastoletni. Cathleen. we giovane donna do Matta i informare go. e ja desido... chc, eby razem pracowali. Bdzie j dzisiaj uczy. - Znw zwrci si do mnie. - Mio ci poznacz, Kelsey. Mam nadziej, e ty pici, ee, e bdzie si tobie podobacz praca w nasza piccola lenda di circol Dzikuj. Mnie te mio pana pozna powiedziaam. Mczyzna puci do mnie oko, po czym odwrci si i znikn w przyczepie, zamknwszy za sob drzwi. Cathleen umiechna si i poprowadzia mnie tyem gwnego budynku w stron cyrkowych sypialni. Witaj w naszym wielkim... hmm, no dobrze, niewielkim cyrku. Chod za mn. Jeli chcesz, moesz spa w moim namiocie. Marny kilka wolnych ek. Mieszkam razem z mam i cioci. Podrujemy z cyrkiem. Moja mama jest akrobatk, ciocia te. W naszym

namiocie jest mio, tylko musisz si przyzwyczai do kostiumw, ktre wisz wszdzie. Zaprowadzia mnie do przestronnego namiotu i wskazaa wolne miejsce. Wetknam plecak pod ko i rozejrzaam si dookoa. Miaa racj co do kostiumw. Byy wszdzie. Koronki, cekiny, pira i lycra pokryway kady kt namiotu. Poza tym dostrzegam owietlony stolik z lustrem. Przybory do makijau, szczotki do wosw, zapinki i lokwki zagracay kady centymetr kwadratowy blatu. Nastpnie odnalazymy Matta. Wyglda na jakie czternaeie-pitnacie lat. Mial brzowe wosy, obcite krtko jak to u chopaka, piwne oczy i beztroski umiech. Usiowa wanie samodzielnie ustawi budk biletow i nie wychodzio mu to ani troch. Cze, Matt - powiedziaa Cathleen, gdy chwyciymy doln cz budki, by mu pomc. Zaczerwienia si. Urocze. Hmm, to jest Kelsey - mwia dalej. - Bdzie z nami przez najblisze dwa tygodnie. Masz jej pokaza co i jak. Nie ma sprawy odpar Matt. Na razie, Cath! Na razie! Umiechna si i ju jej nie byo. No to, Kelsey, bdziesz dzi moj pomocnic. Zobaczysz, spodoba ci si powiedzia Matt przekornym tonem. Moja dziaka to sprzeda biletw, budka z pamitkami, sprztanie mieci i nadzr nad rekwizytami. Czyli generalnie jestem chopcem do wszystkiego. Mj tata jest tu treserem. Fajna praca odparam, po czyni dodaam artem: Brzmi lepiej ni sprztanie mieci. Matt rozemia si. W takim razie do roboty powiedzia. Nastpne kilka godzin spdzilimy, dwigajc puda, ustawiajc budk z przekskami i przygotowujc wszystko na przybycie publicznoci. Ech, brak mi kondycji, pomylaam, gdy po jakim czasie moje minie jakby sprzysigy si przeciwko mnie. Tata zawsze mwi: cika praca spraw ia, e stpasz twardo po ziemi", gdy tylko mama wymylaa nam jakie ambitne zadanie, na przykad sadzenie kwiatw w ogrdku. By bezgranicznie cierpliwy, a gdy narzekaam na dodatkow prac, umiecha si tylko i powtarza: Kells, kiedy kogo kochasz, uczysz si dawa i bra. Ktrego dnia si o tym przekonasz". To chyba jednak nie bya tego typu sytuacja. Gdy wszystko byo ju gotowe, Matt wysa mnie do Cathleen z poleceniem przebrania si w cyrkowy kostium, ktry okaza si

zoty i byszczcy. Na co dzie nie dotknabym czego podobnego trzymetrowym kijem. Lepiej, eby ta robota bya tego warta - wymamrotaam pod nosem, wcigajc przez gow poyskliw szatk. Odziana w nowy mienicy si strj, ruszyam w stron budki z biletami. Matt wywiesi ju cennik czeka na mnie z instrukcjami, kasetk na pienidze oraz stosem biletw. Przynis mi rwnie papierow torebk z lunchem. Przedstawienie czas zacz. Zajadaj szybko, kolonijne autokary s ju w drodze. Zanim skoczyam je, dzieciaki obskoczyy mnie haaliw, gwatown chmar drobnych cia. Poczuam si jak tratowana przez rozpdzone stado miniaturowych bizonw. Mj zawodowy" umiech prawdopodobnie przypomina bardziej wystraszony grymas. Nie miaam dokd uciec. Dzieci byy wszdzie i kade z nich krzykliwie domagao si mojej uwagi. Do budki podeszli opiekunowie, wic z nadziej w gosie spytaam: Czy pac pastwo razem czy osobno? Jeden z nauczycieli powiedzia: Ach, nic. Postanowilimy, e kade dziecko bdzie mogo samo kupi sobie bilet. wietnie wymamrotaam ze sztucznym umiechem. Zaczam sprzedawa bilety i wkrtce doczya do mnie Cathleen, a w kocu usyszaymy pierwsze takty muzyki dobiegajce z namiotu. Posiedziaam w budce jeszcze dwadziecia minut, ale nikt wicej si nie zjawi, zamknam wic na klucz kasetk z pienidzmi i weszam do namiotu. Przy wejciu zastaam Matta, ktry przypatrywa si spektaklowi. Mczyzna, ktrego poznaam rano, l>\ i konferansjerem. Jak on si nazywa? - szepnam do Matta. Agostillo Maurizio odpowiedzia. Jest wacicielem cyrku, a wszyscy akrobaci to czonkowie jego rodziny. Pan Maurizio wprowadza na scen klaunw, akrobat.w i onglerw, a ja odkryam, e dobrze si bawi, ogldajc przedstawienie. Jednak ju wkrtce Matt szturchn mnie okciem i powid w stron budki z pamitkami. Niedugo mia zacz si antrakt. Razem nadmuchalimy helem dziesitki kolorowych balonw. Dzieciaki oszalay! Biegay od budki do budki i wyliczay monety tak, eby je wyda co do centa. Z balonikw najwikszym powodze

niem zdaway si cieszy czerwone. Matt przyjmowa pienidze, a ja nadmuchiwaam halony Nigdy wczeniej tego nie robiam, wic kilka pko, co na pocztku przestraszyo maluchy Staraam si obrci gony trzask w art, krzyczc Ojoj!" z kadym pkniciem. Wkrtce dzieciarnia wolaa ju Ojoj!" razem ze mn. Znw rozbrzmiaa muzyka i dzieci szybko wrciy na miejsca, ciskajc w ramionach swoje zdobycze. Kilkoro z nich kupio wiecce plastikowe miecze i machay nimi teraz w ciemnociach, z uciech straszc si nawzajem. (idy i my zajlimy miejsca, na arenie pojawi si ojciec Matta ze swoimi psami. Po nim ponownie wyszli klauni i wcignli do sztuczek osoby z widowni. Jeden z nich obrzuci dzieciaki wiadrem konfetti. Wybornie! Zapewne to mnie przypadnie w udziale sprztanie. Na arenie znw pojawi si pan Maurizio. Rozbrzmiaa dramatyczna muzyka rodem z safari, a wiata zgasy tak szybko, jakby zostay w tajemniczy sposb zdmuchnite. wiato punktowego reflektora pado na konferansjera na rodku areny. A teraz... gwny punkt programu! Wyrwany z brutalnej, dzikiej indyjskiej giungla i przywieziony tu, do Ameryki. Zawzity myliwy, cacciatore bianco, ktry wszrd dziczy tropi sw ofiar, zaczajony czeka na waciwy moment, a wrecie... daje susa! Movi-mentl Gdy pan Maurizio mwi, kilku mczyzn wnioso na aren du, okrg klatk. Miaa ksztat wielkiej miski ustawionej do gry dnem, a z boku przymocowany by tunel z metalowej siatki. Mczyni ustawili klatk w centrum areny i przykuli j do metalowych obrczy zatopionych w blokach cementu. Pan Maurizio cay czas przemawia. Zarycza do mikrofonu, a wszystkie dzieci podskoczyy na swoich miejscach. mieszya mnie jego teatralna maniera. By zdolnym gawdziarzem. - Nasz tigre to jeden z najbarej pericoloso... niebezpiecznych drapieczw na caym wiecie! oznajmi. Patrzcie pasztwo uwanie, jak nasz treser ryzykuje ycie, by przedstawicz wam... Dhirena! Zarzuci gow w praw stron, po czym wybiegi z areny, a tymczasem wiato reflektora powdrowao ku tylnej czci namiotu. Dwch mczyzn wcigao do rodka staromodn klatk na kolach. Wygldaa jak pojazd wymalowany na stylizowanym na retro pudeku herbatnikw. Miaa biay, lekko wypuky dach ze zoconymi krawdziami oraz czarne koa z biaymi obwdkami

i ozdobnie rzebionymi szprychami, pomalowanymi na zoty kolor. Czarne metalowe prty na grze wygite byy W tuk. Mczyni przynieli ramp i jeden koniec przymocowali do klatki, drugi za - do i u riel u z siatki. I )o klatki wszed ojciec Matta i rozstawi trzy stoki. Mia na sobie efektowny zloty kostium i potrzsa krtkim pejczem. Wypuci tygrysa! - zakomenderowa. Drzwi klatki si otworzyy i stojcy obok mczyzna szturchn kijem ukryte w rodku zwierz. Wstrzymaam oddech na widok ogromnego biaego tygrysa, ktry wyoni si z pojazdu, zszed po rampie i wkroczy do tunelu z siatki. Chwil pniej by ju z ojcem Matta w wielkiej klatce porodku areny. Rozleg si trzask bata i tygrys wskoczy! na stoek. Kolejny trzask i zwierz sta na tylnych apach, a przednimi, uzbrojonymi w pazury, przebiera w powietrzu. Na widowni wywoao to aplauz. Tygrys skaka po stoikach, ktre ojciec Matta rozsuwa coraz szerzej. Przy ostatnim skoku wstrzymaam oddech. Nie byam pewna, czy zwierz doskoczy do taboretu, ale treser wykona zachcajcy gest. Tygrys zebra si w sobie, skuli, ostronie oceni odlego i w kocu da susa. Przez kilka chwil cae jego rozcignite ciao pyno w powietrzu. By niesamowity. Dosignwszy stoka apami, przenis ciar ciaa do przodu i z gracj wyldowa na tylnych nogach. Z atwoci obrci swoje ogromne cielsko na stosunkowo niewielkim stoku i usiad przodem do tresera. Dugo biam brawo, zachwycona t niezwyk besti. Tygrys za-rycza na komend, stan na tylnych apach i zacz mci pazurami powietrze. Ojciec Matta wykrzykn kolejny rozkaz. Drapienik zeskoczy ze stoka i puci si biegiem dookoa klatki. Treser poda za nim, ze wzrokiem utkwionym w zwierzciu. Trzyma pejcz tu za ogonem tygrysa, motywujc go, by nie zwalnia kroku. Nastpnie mody asystent poda mu przez prty klatki du obrcz. Tygrys przeskoczy przez ni, po czym szybko si odwrci i wykona skok w drug stron, i jeszcze raz, i jeszcze. Ostatnim numerem tresera byo wsadzenie gowy do tygrysiej paszczy. Przez widowni przeszed szmer. Matt zesztywnia. Tygrys otworzy! paszcz niemoliwie szeroko. Dostrzegam jego ostre zby i ze zdenerwowania a wychyliam si do przodu. Ojciec Matta powoli zbliy gow do pyska bestii. Tygrys zamruga! oczami, ale si nie poruszy, a jego mocne szczki rozwary si jeszcze szerzej. Ojciec Matta wsun mu gow do paszczy tak gboko, jak si tylko dao. Wystarczyoby

jedno kapniecie. W kocu powoli wycign gow, (idy by ju poza zasigiem ostrych zbisk, odsun si, a publiczno wybucha haaliwym aplauzem. Treser ukoni si kilka razy. Wok pojawili si pomocnicy, by rozmontowa klatk. Nie mogam oderwa wzroku od tygrysa, ktry siedzia teraz na jednym ze stokw. Patrzyam, jak si oblizuje. Marszczy! pysk, zupenie jakby poczu jaki dziwny zapach. Wyglda prawie jak kot, ktry usiuje wykrztusi kaczek sierci. Po chwili otrzsn si i dalej siedzia ju spokojnie. Ojciec Matta unis rce do gry. Widownia klaskaa i wznosia okrzyki. Znw rozleg si trzask bicza i tygrys szybko zeskoczy ze stoka, ruszy tunelem i znikn w mobilnej klatce. Ojciec Matta zbieg ze sceny i ukry si za pcienn zason. Pan Maurizio zakrzykn dramatycznym gosem: - Brawo Dhiren! Mille grazie! Dzikujemy za przybicze do Cyrku Maurizio! (idv klatka z tygrysem przetaczaa si obok mnie, nagle zapragnam pogaska zwierz po gowie i pocieszy je. Nie wiedziaam, czy tygrysy okazuj emocje, ale zdawao mi si, e w jaki dziwny sposb wyczuwam jego nastrj. Sprawia wraenie smutnego. W tej wanie chwili owia mnie delikatny wietrzyk, nioscy zapach jaminu drzewa sandaowego, ktry cakowicie stumi unoszc si w namiocie siln wo praonej kukurydzy z masem i waty cukrowej. Serce zabio mi szybciej, a ramiona pokryy si gsi skrk. Ale cudowny zapach znikn rwnie szybko, jak si pojaw, a ja z jakiego tajemniczego powodu poczuam pust, czarn dziur na samym dnie odka. Zapalono wiata. Dzieci pdem ruszyy do wyjcia. Ja wci jeszcze do koca si nie otrzsnam. Powoli wstaam, obrciam si i wbiam wzrok w zason, za ktr znikn tygrys. Nadal czuam niezrozumiay niepokj i leciutki zapach drzewa sandaowego w powietrzu. Uff! Chyba cierpi na nadwraliwo. Przedstawienie si skoriczyo, a ja najwyraniej zwariowaam.

21 TYGRYS Dzieciaki z haasem wybiegy z cyrku. Autobus na parkingu odpali silnik i obudzi si do ycia, warczc, syczc i sapic z rury wydechowej. Matt wsta i przecign si. Gotowa na prawdziw prac? Jknam. Ju teraz bolay mnie minie ramion. Jasne, do roboty. Matt zacz sprzta mieci z siedze, a ja szam za nim i ustawiaam krzeseka pod cian, (.idy skoczylimy, Matt poda mi miot. Musimy pozamiata cay namiot i zapakowa wszystko do pude, ktre pniej schowamy. Zacznij tutaj, a ja zanios kasetki z pienidzmi panu Maurizio. Nie ma sprawy. Zaczam powoli i systematycznie przesuwa miot po pododze. Przemieszczaam si po sali tam i z powrotem, jak pywaczka w basenie. Mylami wrciam do spektaklu. Najbardziej podobay mi si psy, ale to w tygrysie byo co przycigajcego. Nie mogam przesta o nim myle. Ciekawe, jaki jest z bliska. 1 czemu pachnie drzewem sandaowym? Na temat tygrysw nie wiedziaam nic prcz tego, co widywaam czasem pnym wieczorem na Natur Channel, a take w starych numerach National Geographic. Wprawdzie nigdy wczeniej nie interesowaam si zbytnio wielkimi kotami, ale i nigdy wczeniej nie pracowaam w cyrku.

Gdy wrci Matt, wanie koczyam zamiata. Schyli si i pomg mi zmie wielk gr mieci na szufelk, po czym spdzilimy dobr godzin, pakujc pudla i dwigajc jc na zaplecze. Kiedy skoczylimy, Matt owiadczy, e mog zrobi sobie godzink lub dwie przerwy przed kolacj. Z radoci powitaam myl o chwili tylko dla siebie i od razu pobiegam do namiotu. Przebraam si, umociarn w miar wygodnie na ku i wycignam pamitnik. Gryzc dugopis, wrciam mylami do ciekawych ludzi, ktrych dzi poznaam. Wida byo, e traktuj si nawzajem jak rodzin. Kilka razy zauwayam, jak sobie pomagali, nawet jeli nie naleao to do ich obowizkw. Napisaam rwnie co nieco o tygrysie. Tygrys mnie naprawd zainteresowa. Pomylaam, e moe powinnam zaj si prac ze zwierztami i i na studia w tym kie runku. Zaraz jednak przypomniaam sobie, jak straszliwie nie lubi biologii, wic na tym polu z pewnoci nie zaszabym daleko. liy ju prawie czas kolacji. Smakowite zapachy dochodzce z gw nego budynku sprawiy, e pocieka mi linka. W niczym nie przypominay woni wegaskich ciasteczek Sary. Nie, miay domowy aromat babcinych herbatnikw i sosu do pieczeni. Gdy weszam do rodka, Matt ustawia krzesa przy omiu dugich skadanych stoach. Jeden z nich by zastawiony woskim jedzeniem na wynos. Wygldao fantastycznie. Zaproponowaam Matto-wi pomoc, ale on odprawi innie machniciem rki. - Ciko dzi pracowaa, Kelsey. Odpocznij, poradz sobie powiedzia. Cat hleen przywoaa mnie ruchem doni. - Chod, usid koo mnie. Nie moemy zacz, zanim pan Maurizio nie wygosi wieczornej przemowy. Rzeczywicie, gdy tylko wszyscy usiedlimy, pan Maurizio teatralnym krokiem wszed do budynku. - Moi iozy,Javoloso przedstawienie! Zwaszcza nasza nowa bi-lelerka wykonaa eccellente robot, he? Dzisiaj szwitujemy! Man-giate. Napenijcze talerze, rnia famiglial Rozemiaam si. Najwidoczniej pan Maurizio odgrywa swoj rol rwnie poza aren. Obrciam si do Cathleen. - To chyba znaczy, e dobrze si spisalimy'.1 - Aha. Jedzmy! - odpara. Wyczekaymy na swoj kolej, po czym wziam ze stou papierowy talerz i naoyam na niego saatk wosk, du porcj makaro

nowych muszelek nadziewanych szpinakiem oraz serem i polanych sosem pomidorowym, a take kurczaka z parmezanem. Poniewa na talerzu zabrako ju miejsca, wsadziam w zby ciep bagietk, potem chwyciam butelk wody usiadam. Na stole zauwayam rwnie przewidziany na deser wielki czekoladowy sernik, nie byam jednak nawet w stanie dokoczy tego, co ju miaam na talerzu. Z cikim westchnieniem zrezygnowaam ze sodkoci. Po kolacji schroniam si w cichym kcie budynku, eby zadzwoni do Sary i Mike'a. Gdy si rozczyam, podeszam do Matta, ktry chowa do lodwki resztki kolacji. - Nie widziaam przy stole twojego taty. Nie jada o tej porze'.' - Zaniosem mu talerz. By zajty tygrysem. - Jak dugo twj tata z nim pracuje? zapytaam, chtna by dowiedzie si jak najwicej o imponujcym zwierzciu. Z tego, co byo napisane w ogoszeniu, wynika, e mam jako mu przy nim pomaga. Matt przesun do poowy pust butelk soku pomaraczowego, wcisn obok pudeko z jedzeniem zamkn lodwk. - Tata pracuje z tygrysem od jakich piciu lat. Pan Maurizio kupi zwierza od innego cyrku, a oni z kolei kupili go od jeszcze innego. Waciwie nie znamy jego historii. Tata mwi, e tygrys wykonuje tylko standardowe sztuczki i nie chce uczy si niczego nowego, ale za to nie sprawia problemw. Jest bardzo spokojny, wrcz agodny, w kadym razie jak na tygrysa. - A co ja mam z nim robi? Czy naprawd mam go karmi? - Nie martw si. To nie takie trudne, oczywicie o ile bdziesz unika jego ostrych zbw - odpar Matt. artowaem. Bdziesz po prostu przynosi mu jedzenie z innego budynku. Id jutro do mojego taty. Gu ci wszystko wyjani. - Dziki, Matt! Stwierdziam, e wprawdzie na dworze bdzie jasno jeszcze przez jak godzin, ale jutro znw musz wczenie wsta. Wziam prysznic, umyam zby i woyam ciep flanelow piam oraz kapcie. Pobiegam do namiotu i umociam si wygodnie na ku pod babcinym pledem. Po przeczytaniu rozdziau ksiki, ktr wziam ze sob, poczuam, e ogarnia mnie znuenie, i szybko zapadam w gboki sen.

Nastpnego ranka po niadaniu pobiegam do psiej przyczepy i zastaam tat Matta bawicego si ze swymi podopiecznymi. Jego syn by bardzo do niego podobny mia te same brzowe wosy i piwne oczy. Gdy podchodziam, treser obrci si w moj stron i powiedzia: Witaj. Nazywasz si Kelsey, prawda? Podobno masz by dzisiaj moj asystentk. Zgadza si, prosz pana. Ciepo ucisn mi do i umiechn si. Mw do mnie Andrew albo panie Davis, jeli wolisz bardziej oficjaln form. Po pierwsze musimy zabra te wesoe potworki na spacer. To chyba nic trudnego. Ojciec Matta rozemia si. Zobaczymy. Fan Davis wrczy mi pi smyczy. Psy stanowiy interesujc zbieranin. Pierwszy by biglem, drugi mieszacem charta z czym innym, trzeci buldogiem, czwarty dogiem, a pity maym czarnym pudelkiem. Zwierzaki skakay na wszystkie strony, opltujc smyczami siebie nawzajem - i mnie. Gdy pan Davis pomg mi je roz-plta, wyruszylimy. By pikny poranek. Zarola pachniay wieoci, a psy skakay radonie, cignc mnie we wszelkich moliwych kierunkach z wyjtkiem tego, w ktrym chciaam i. Rozkopyway suche igy i licie, obwchujc kady centymetr kwadratowy ziemi. Odpltawszy jedn ze smyczy, zamotan wok drzewa, odezwaam si do tresera: Czy mog zada panu kilka pyta na temat tygrysa? Jasne. Pytaj. Matt powiedzia, e nie znacie jego historii. Jak si tu znalaz? Fan Davis podrapa si po zaronitym podbrdku i odpar: Pojawi si u nas, kiedy pan Maurizio kupi go od innego maego cyrku. Chcia oywi nasze spektakle. Stwierdzi, e skoro dobrze sobie radz z innymi zwierztami, to pewnie poradz sobie z tygrysem. Bylimy bardzo naiwni. Zazwyczaj praca z duymi kotami wymaga nauki i przygotowania. Ale pan Maurizio nalega, bym sprbowa, i na szczcie dla innie nasz tygrys okaza si bardzo posuszny. Byem kompletnie nieprzygotowany do opieki nad zwierzciem tych rozmiarw, mimo e przez krtki czas podrowaem z tamtym cyrkiem. Ich treser nauczy mnie, jak obchodzi si z tygrysem i jak

si nim zajmowa. Nie sdz jednak, bym potrafi obj piecz nad dzikim kotem innym ni Dhiren. Prbowali mnie rwnie zainteresowa bardzo agresywn tygrysic syberyjsk, ale szybko uwiadomiem sobie, e nie takiego zwierza nam potrzeba. Zamiast niej wynegocjowaem tego tutaj. Byl spokojniejszy i odniosem wraenie, e lubi ze mn pracowa. Teraz, szczerze mwic, przez wikszo czasu wydaje mi si, e go nudz. Przez chwil trawiam te informacje. Kroczylimy ciek w milczeniu. Po chwili, odpltujc psy od kolejnego drzewa, zapytaam: Czy biae tygrysy pochodz z Indii? Mylaam, e mieszkaj na Syberii. Pan Davis umiechn si. Wielu ludzi myli, e biae tygrysy pochodz z Rosji, poniewa jasne futro zlewa si z barw niegu, ale tygrysy syberyjskie s wiksze, a ich futro ma rud barw. Nasz kot to tygrys bengalski, zwany te indyjskim. Przez chwil patrzy na mnie w zamyleniu, po czym spyta: Gotowa do pomocy? Klatki maj zabezpieczenia, a ja przez cay czas bd ci nadzorowa. Umiechnam si na wspomnienie sodkiej woni jaminu i drzewa sandaowego pod koniec wczorajszego wystpu. Jeden z psw zacz biega wok moich ng, opltujc mnie smycz i wyrywajc z rozmarzenia. Bardzo chtnie, dzikuj odpowiedziaam. Po spacerze odprowadzilimy podopiecznych do psiarni i dalimy im je. Pan Davis napeni! koryto wod z zielonego gumowego wa. Spojrza przez rami i rzek: Czy wiesz, e w cigu najbliszych dziesiciu lat tygrysy mog cakowicie znikn z powierzchni ziemi? W Indiach uchwalono ju prawo zabraniajce ich zabijania. Zazwyczaj winni s kusownicy i wieniacy. Tygrysy raczej unikaj ludzi, ale i tak maj na sumieniu wiele ofiar rocznie i czasem okoliczni mieszkacy bior sprawy w swoje rce. Nastpnie pan Davis dal znak, bym posza za nim. Skrcilimy w stron duej biao-niebieskiej stodoy Pan Davis otworzy szerokie wrota. Do rodka wpady jasne promienie soca, ogrzewajc wntrze i przewietlajc unoszce si w powietrzu drobinki kurzu. Zdziwia mnie ilo wiata w tym wielkim budynku, w ktrym byy tylko dwa wysokie okna. Drewniane belki podtrzymyway dach szerokimi ukami. Wzdu cian w zagrodach przeznaczonych pierwotnie dla zwierzt tkwiy bele siana, uoone w stosy a pod sufit.

Szlam za panem Davisem, a stanlimy przy piknej klatce na koach, ktra braa udzia we wczorajszym spektaklu. Ojciec Matta podnis z podogi pojemnik z preparatem witaminowym w pynie i powiedzia: Kelsey, oto Dhiren. Podejd, co ci poka. Zbliylimy si do klatki. Tygrys, wyrwany z drzemki, unis eb i przyglda mi si z ciekawoci jasnymi bkitnymi oczyma. Te oczy. Byy hipnotyzujce. Wpatryway si wprost we mnie, prawie jakby tygrys chcia zajrze w moj dusz. Poczuam si bardzo samotnie, ale jako udao mi si zepchn to uczucie w najdalszy, ciemny kcik serca. Przeknam lin i oderwaam wzrok od oczu zwierzcia. Pan Davis pocign za dwigni z boku klatki. Opada krata, oddzielajca obszar klatki tu za drzwiami od tygrysa. Treser otworzy! drzwi, napeni misk wod, doda jedn czwart szklanki preparatu witaminowego i z powrotem zamkn drzwi. Nastpnie pocign dwigni, na nowo podnoszc krat. Z.ajm si teraz papierami. Chcia bym, eby przyniosa tygrysowi niadanie poleci. Wr do gwnego budynku. Za pudlami znajdziesz lodwk. We ze sob ten czerwony wzek i przywie na nim miso z lodwki, (idy lam bdziesz, wyjmij kolejne opakowanie z zamraalnika i w do lodwki, eby si rozmrozio. Kiedv wrcisz, zostaw miso w klatce, tak jak ja zostawiem wod. Pamitaj, eby najpierw spuci krat. Dasz rad? Zapaam za uchwyt wzka. Nie ma sprawy rzuciam przez rami, ruszajc w stron drzwi. Szybko znalazam miso i po paru minutach byam z powrotem. Mam nadziej, e krata trzyma mocno, inaczej to ja bd jego niadaniem, pomylaam, cignc za dwigni, wykadajc miso do duej miski i ostronie wsuwajc j do klatki. Przez cay czas bacznie obserwowaam tygrysa, ktry jednak siedzia spokojnie i tylko mi si przyglda. Panie Davis, Dhiren to mskie imi, prawda? To samiec? A moe jednak samica? Z klatki dobieg gboki pomruk wprost z tygrysiej piersi. A ty czemu na mnie warczysz? Ojciec Matta rozemia si. Ach, obrazia go. Jest bardzo wraliwy. Odpowiadajc na twoje pytanie, on jest samcem. I linm.

Gdy tygrys zjad, pan Davis zaproponowa, ebym popatrzya, jak wicz przed spektaklom. Zamknlimy drzwi stodoy, zasuwajc je drewniana belk, by si upewni, e zwierz nie ucieknie. Nastpnie wziam drabin i wspiam si na poddasze, by stamtd wszystko obserwowa. Gdyby cokolwiek poszo nie tak, miaam wydosta si przez okno i wrci z panem Maurizio. Ojciec Matta podszed do klatki, otworzy drzwi i wywoa Dhirena. Kot spojrza na niego i, wci zaspany, z powrotem uoy gow na apach. Pan Davis zawoa jeszcze raz: - Chod! Tygrysia paszcza otworzya si na ca szeroko i wydobyo si z niej gigantyczne ziewnicie. Zadraam, spogldajc na ogromne zbiska. Zwierzak wsta i przecign najpierw przednie, a potem -jedn po drugiej tylne apy. Zamiaam si w kuak, bo zapaam si na tym, e porwnuj tego wielkiego drapienika do zaspanego domowego mruczka. Tygrys obrci si i podrepta po rampie w d. Pan Davis ustawi taboret i trzasn z bicza, nakazujc Dhireno-wi wskoczy na stoek. Wycign obrcz i tygrys przez kilka minut przeskakiwa przez ni w t i we w t. Wszystkie numery zdawa si wykonywa bez najmniejszego wysiku. Widziaam, jak pod czarno-biaym prgowanym futrem pracuj mocne, twarde minie. Pan Davis wyglda na dobrego tresera, ale zauwayam kilka sytuacji, ktre tygrys mgby wykorzysta a jednak tego nie zrobi. W pewnym momencie twarz pana Davisa znalaza si bardzo blisko wycignitych tygrysich pazurw wystarczyoby mu jedno machnicie, zwierz jednak odsun po prostu ap. Innym razem mogabym przysic, e treser nadepn mu na ogon, ale Dhiren wyda tylko agodny pomruk i przesun ogon w drug stron. Byo to bardzo dziwne i sprawio, e poczuam jeszcze wiksz fascynacj tym piknym zwierzciem, zastanawiajc si, jak by to byo go dotkn. Pan Davis poci si z wysiku w dusznej stodole. Nakaza tygrysowi wrci na stoek, po czym rozstawi obok trzy kolejne i zacz wiczy ze swym podopiecznym przeskakiwanie z jednego na drugi. W; kocu poprowadzi tygrysa do klatki, poczstowa go w nagrod smakoykiem i gestem doni poleci, bym zesza na d. - Kelsey, le teraz pomc Mattowi w przygotowaniach do spektaklu. Przyjeda dzi grupa z lokalnego kka emerytw.

Zeszam po drabinie. Czy mogabym czasem przychodzi tu ze swoim pamitnikiem? Chciaabym narysowa Dhirena. W porzdku. Tylko nie podchod zbyt blisko. Wybiegam ze stodoy, pomachaam mu krzyknam: Dzikuj, e pozwoli mi pan patrze. Byo naprawd super! Popieszyam pomaga Mattowi. Pierwszy autokar wjeda wanie na parking. Ten dzie by cakowitym przeciwiestwem poprzedniego. Przewodniczka wycieczki kupia bilety dla wszystkich, co znacznie uatwio mi prac, po czym widzowie powoli podreptali do namiotu, odnaleli swoje miejsca i natychmiast zapadli w drzemk. Jak mog spa w tym haasie? Podczas antraktu nie mielimy wiele do roboty. Poowa publicznoci wci drzemaa, druga za ustawia si w kolejce do toalety. Nikt nic nie kupowa. Po wystpie Matt i ja szybko posprztalimy, dziki czemu miaam dobrych kilka godzin tylko dla siebie. Pobiegam do swojego kcika, wycignam pamitnik, piro, owek oraz babciny pled udaam si do stodoy. Z trudem otworzyam cikie drzwi i zapaliam wiato. Zbliywszy si do klatki z tygrysem, zastaam go uoonego wygodnie z gow na apach. Dwie bele siana znakomicie zastpiy mi fotel, a pled grza nogi. Otworzyam pamitnik. Po napisaniu kilku akapitw zabraam si do szkicowania. W szkole redniej wziam kilka lekcji, wic rysowanie z natury szo rni cakiem niele, Chwyciam owek i spojrzaam na swojego modela. Patrzy prosto na mnie ale nie tak, jakby mia ochot mnie zje, bardziej jakby... chcia mi co powiedzie. Hej, mj panie. Na co si tak gapisz? - Umiechnam si. Zaczam rysowa. Okrge oczy tygrysa byy szeroko rozstawione i intensywnie bkitne. Mia dugie, czarne rzsy i rowy nos. Jego futro bvo mikkie, kremowobiae z czarnymi prgami rozchodzcymi si promienicie od pyska a po ogon. Krtkie, pokryte puszyst sierci uszy byy nastawione w moim kierunku, a gowa leniwie spoczywaa na apach. Obserwujc mnie, tygrys niepiesznie wymachiwa ogonem. Wiele czasu zajo mi dokadne oddanie ukadu prg, gdy dowiedziaam si od pana Davisa, e nie istniej dwa tygrysy, u ktrych jest on taki sam. Okazao si, e tygrysie prgi s znakiem rozpoznawczym w tym samym stopniu, co u ludzi odciski palcw.

Rysujc, cay czas przemawiaam do zwierzaka: Jak ty masz na imi? A, no tak, Dhiren. Ale bd ci nazywa Ren. Nie masz chyba nic przeciwko? Jak ci mija dzie? Mam nadziej, e niadanie byo smaczne. Wiesz, masz bardzo przyjemny pysk jak na stworzenie, ktre mogoby mnie pore. Ho chwili ciszy, ktr przerywao tylko skrobanie owka po papierze i gboki, rytmiczny oddech lecego przede mn wielkiego zwierzcia, zapytaam: Lubisz ycie w cyrku? Wyobraam sobie, e wieczne tkwienie w klatce nie jest dla ciebie zbyt ekscytujce. Mnie z pewnoci by si nie podobao. Zamilkam na chwil i przygryzajc warg, naszkicowaam cie padajcy na prki na tygrysim pysku. Lubisz poezj? Przynios kiedy tomik i troch ci poczytam. Jest. tam chyba jeden wiersz o kocie, ktry mgby przypa ci do gustu. Uniosam wzrok znad rysunku i z zaskoczeniem stwierdziam, e tygrys zmieni pozycj. Siedzia teraz z gow nachylon w moj stron i bacznie mi si przyglda. Ogarno mnie lekkie zdenerwowanie. Wielki dziki kot o tak intensywnym spojrzeniu z pewmoci nie zwiastuje nic dobrego. W: tym momencie do stodoy wszed ojciec Matta. Tygrys zwali si na bok, ale gow mia wci zwrcon w moj stron i przypatrywa mi si przenikliwie bkitnymi oczami. Hej maa, jak sobie radzisz? Hmm, dobrze. Mam do pana pytanie. Czy on nie czuje si tu samotny? Prbowalicie, no wie pan, znale mu dziewczyn? Pan Davis wybuchn miechem. Nic z tego. Ten okaz lubi samotno. W poprzednim cyrku powiedzieli, e prbowali go poczy z bia samic z zoo, ktra akurat miaa ruj. Nie da si. Przesta je, wic go stamtd wycignli. Najwidoczniej woli stan kawalerski. Ach, tak. Pjd lepiej do Matta i pomog mu z kolacj. - Zamknam pamitnik i zebraam swoje rzeczy. Idc w stron gwnego budynku, mylami wci pozostawaam przy tygrysie. Biedak. Sarn jeden bez tygrysicy ani tygrysitek. adnego jelenia do upolowania. Zamknity w niewoli. Ryo mi go szkoda. Po kolacji znw pomogam ojcu Matta wyprowadzi psy, po czym uoyam si do snu. Lec z rkami pod gow, wpatrywaam si w sufit namiotu i nadal rozmylaam o tygrysie. Po jakich dwudziestu minutach bezsennego przewracania si z boku na bok postano

wiam jeszcze raz odwiedzi stodo. Gdy do niej weszam, zapali lam wiato przy samej klatce, pozostae pozostawiwszy zgaszone. Usadowiam si pod babcinym pledem na stercie siana, a poniewa ogarna mnie romantyczna tsknota, przyniosam ze sob egzemplarz Romea i Julii w mikkiej oprawie. Cze, Ren. Czy mog ci chwil poczyta? Wprawdzie w historii Romea i Julii nie ma tygrysw, ale Romeo wspina si na balkon, moesz sobie wic wyobrazi siebie wspinajcego si na drzewo, dobrze? Poczekaj minut. Najpierw stworzymy waciw sceneri. Rya penia, wyczyam wic lamp. Do czytania wystarczao wiato ksiyca, wpadajce przez dwa wysokie okna. Tygrys uderzy ogonem w drewnian podog klatki. Uoyam si na boku, uklepalam ze somy prowizoryczn poduszk i zaczam czyta na gos. W pmroku dostrzegaam jego profil i byszczce oczy. YY kocu poczuam zmczenie i westchnam. Ach. Nie ma ju takich mczyzn jak Romeo. Moe nigdy nie byo. Z wyjtkiem tu obecnych, rzecz jasna. Nie wtpi, e jeste bardzo romantycznym tygrysem. Cudowni byli ci faceci u Szekspira, prawda? Zamknam oczy, by da im chwil odpocz, i obudziam si dopiero nastpnego ranka. Od tamtej nocy spdzaam cay wolny czas w stodole z tygrysem Renem. Wygldao na to, e lubi moje towarzystwo, bo zawsze nadstawia uszu, gdy zaczynaam mu czyta. Tak czsto zadrczaam ojca Matta pytaniami o tygrysie zwyczaje, e w kocu zacz mnie unika. Mimo to docenia moj prac. Co dzie wstawaam wczenie, by zaj si zwierztami, a kadego popoudnia siadaam z pamitnikiem przy klatce Rena. Wieczorami przynosiam ze sob pled i ksik. Czasami wybieraam jaki wiersz i odczytywaam go na gos. innym razem po prostu przemawiaam do tygrysa. Pewnego dnia, mniej wicej tydzie po rozpoczciu pracy w cyrku, jak zwykle ogldaam z Mattem spektakl, (idy nadszed czas wystpu Rena, zwierzak zachowywa si jakby inaczej ni zwykle.

Przez tunel z metalowej siatki wszed na aren i zacz biega w kko, a potem kilka razy przemierzy klatk tam i z powrotem. Przez cay czas rozglda si po widowni, zupenie jakby czego szuka. W kocu zamar niczym posg i wbi wzrok prosto we mnie. Jego spojrzenie spotkao si z moim, a ja nie mogam odwrci gowy. Usyszaam kilka trzani bata, ale tygrys wci patrzy tylko na mnie. Matt szturchn mnie okciem. Oderwaam oczy od zwierzcia. To naprawd dziwne - stwierdzi chopak. Co si dzieje? - spytaam. Czemu on na nas patrzy? Matt wzruszy ramionami. To si nigdy wczeniej nie zdarzyo. Nie wiem. Ren w kocu odwrci si i rozpocz normalny wystp. Po przedstawieniu i skoczonej pracy poszam odw iedzi Rena, ktry chodzi po klatce tam i z powrotem, (idy mnie zobaczy, usiad, a potem uoy si wygodnie i opar eb na apach. Podeszam do klatki. Hej, Ren. Co si z tob dzisiaj dzieje, kolego? Martwi si o ciebie. Mam nadziej, e nie jeste chory. Tygrys lea spokojnie, ale cay czas na mnie patrzy, ledzc kady mj ruch. Powoli zbliyam si do prtw klatki. Czuam jakie przyciganie, bardzo silny, niebezpieczny wewntrzny przymus, ktremu nie potrafiam si oprze. Ry niemal fizycznie wyczuwalny. Ry moe wzi si z tego, e oboje bylimy samotni, a moe z tego, e Ren by takim piknym stworzeniem. Nie wiem czemu, ale zapragnam musiaam go dotkn. Wiedziaam, e to ryzykowne, ale nie baam si. W jaki dziwny sposb czuam, e mnie nie skrzywdzi, zignorowaam wic sygnay alarmowe, ktre rozdzwoniy si w mojej gowie. Serce zaczo mi bi bardzo szybko, /.robiam kolejny krok w stron klatki i drc, zatrzymaam si tu przy prtach. Ren si nie rusza. Patrzy na mnie tylko spokojnie swoimi penymi ycia bkitnymi oczami. Powoli wycignam rk i samymi opuszkami palcw dotknam mikkiego, biaego futra na jego apie. Tygrys westchn gboko, ale nie poruszy si. Omielona, pooyam ca do na jego apie, pogaskaam j i przesunam palcem po czarnym prku. Ani si spostrzegam, jak jego eb zbliy si do mojej rki. Zanim zdyam odsun do, on j poliza. Poczuam askotanie. Szybko cofnam rk.

- Ren! Przestraszye mnie! Mylaam, e odgryziesz mi palce! -Z wahaniem znw zbliyam do do klatki, a jego rowy jzyk wyoni si spomidzy prtw i znw j poliza. Pozwoliam mu zrobi to jeszcze kilka razy, po czym ruszyam w stron zlewu, eby zmy tygrysi lin. Powrciwszy na swoje ulubione miejsce przy stercie siana, powiedziaam: - Dziki, e mnie nie zjade. Tygrys cicho sapn w odpowiedzi. - Co masz ochot dzi poczyta? Moe ten wiersz o kocie, ktry ci obiecaam? Usiadam, otworzyam tomik poezji i odnalazam wdaciw stron. - Dobrze, wic suchaj: To ja, kol autorstwa L E I L I Usher W Egipcie skadano mi cze. To ja, kot. Bo nie zginam karku przed wol czowieka. Mwi o mnie: tajemnica. Kiedy bawi si zapan mysz, Nazywaj mnie okrutnym Ci sami, co inne zwierzta Trzymaj za kratami, By gapi si na nie. Myl, e wszystkie zwierzta istniej dla ich przyjemnoci. Po to, by by ich niewolnikami. Ja zabijam, bo musz. Oni dla przyjemnoci, wadzy i zota. A maj si za lepszych ! Czemu miabym ich kocha? Ja, kot, ktrego przodkowie Duninie przemierzali dungl, Nieposkromieni przez czowieka. Ach, czy oni wiedz. Ze ta sama niemiertelna do, Co ich stworzya, i we mnie tchna ycie? Ale ja jestem samotny i wolny. To ja, KOT.

Zamknam ksik i spojrzaam na tygrysa w zamyleniu. Wyobraziam go sobie, jak szlachetny i dumny przemierza dzik gest-win. Nagle zrobio mi si go bardzo, bardzo al. To nie moe by dobre ycie, takie wystpy w cyrku, nawet z najlepszym treserem, fygrys to nie zwierz domowe. Powinien by na wolnoci. Wstaam i znw do niego podeszam. Z wahaniem wycignam rk i jeszcze raz pogaskaam go po apie. Rowy jzyk natychmiast wysun si do przodu i poliza moj do. Wybuchnam miechem, ale ju za chwil spowaniaam. Powoli przesunam do w stron jego pyska i pogadziam mikkie futro. Nastpnie, omielona, podrapaam go za uchem. W tygrysim gardle rozbrzmia gboki, wibrujcy dwik i zrozumiaam, e mruczy. Umiechnam si i znw go podrapaam. Podoba ci si, co? Powoli wycignam rk z klatki i przez chwil przygldaam si zwierzciu, rozmylajc nad tym, co si stao. Na tygrysim pysku malowaa si niemal ludzka mina, pena melancholii. Jeli tygrysy maj dusze, a maj na pewno, jego dusza musi bv samotna i smutna. Spojrzaam w jego wielkie bkitne oczy i wyszeptaam: Chciaabym, eby by wolny.

4 NIEZNAJOMY Dwa dni pniej, gdy weszam do stodoy, obok klatki Rena zastaam wysokiego, eleganckiego mczyzn w drogim, czarnym garniturze. Jego wosy byy gste, biae i krtkie, a wsy oraz brdka starannie przystrzyone. Mia ciemnobrzowe, prawie czarne oczy, dugi orli nos oliwkow cer. Mczyzna by sam, przemawia do tygrysa ciciym, agodnym gosem i zdecydowanie nie pasowa do scenerii stodoy. Dzie dobry. Mog w czym pomc? zapytaam. Nieznajomy natychmiast obrci si w moj stron, umiechn i odpowiedzia: Witam! Panna Kelsey, jak mniemam. Pozwoli pani, e si przedstawi. Nazywam si Anik Kadam. Bardzo mi przyjemnie pani pozna. Zoy donie jak do modlitwy i ukoni si. A mwi, e nie ma ju prawdziwych dentelmenw. Rzeczywicie, mam na imi Kelsey. Czy mog jako panu pomc? By moe. Mczyzna umiechn si ciepo i wyjani: -Chciabym porozmawia z wacicielem cyrku o tym tu wspaniaym zwierzciu. Skonfundowana, odparam: Oczywicie, pan Maurizio mieszka w czarnej przyczepie, na tyach gwnego budynku. Zaprowadzi pana? Prosz si nie kopota, moja droga. Ale piknie dzikuj za propozycj. Natychmiast pjd si z nim zobaczy.

Obrciwszy sic na picie, pan Kadam opuci stodo, cicho zamykajc za sob drzwi. Sprawdziam, czy z Renem wszystko w porzdku, i powiedziaam: Dziwna sprawa. Ciekawe, czego chcia. Moe lubi tygrysy. Zawahaam si przez chwil, po czym wsunam do midzy prty klatki. Zdziwiona wdasn brawur, szybko pogaskaam tygrysi ap i zaczam przygotowywa Renowi niadanie. Nie co dzie widuje si rwnie przystojnego tygrysa rzuciam przez rami. Pan Kadam zapewne chce po prostu pochwali twoje zdolnoci. Ren tylko sapn w odpowiedzi. Postanowiam sama co przeksi i ruszyam w stron gwnego budynku, gdzie zastaam niespotykany zwykle harmider. Ludzie plotkowali, zbici w mae, porozrzucane po caej sali grupki. Chwyciam czekoladow babeczk oraz butelk zimnego mleka i podeszam do Matta. Co si dzieje? wymamrotaam z buzi pen ciasta. Waciwie to nie wiem. Mj tata i pan Maurizio maj wane spotkanie z jakim facetem. Kazali nam przerwa prac i poczeka tutaj. Wszyscy zastanawiaj si, o co chodzi. Hmm. Usiadam i dokoczyam babeczk, przysuchujc si niestworzonym teoriom i spekulacjom czonkw zespou. Nie musielimy dugo czeka. Kilka minut pniej pan Maurizio, pan Davis i pan Kadam, mczyzna, ktrego poznaam w stodole, wkroczyli do budynku. Sedersi, przyjaciele. Siadajcie. Siadajcie! powiedzia pan Maurizio, umiechajc si od ucha do ucha. Ten oto jegomoszcz, pan Kadam, uczyni ze mnie szczliwego czowieka. Zaproponowa, e kupi naszego ukochanego tigre, Dhirena. Przez sal przetoczyy si stumione okrzyki zdziwienia. Ludzie trcali si nawzajem okciami i szeptem wymieniali jakie uwagi. Pan Maurizio cign: No ju...Jate silenzio. C, amici miei. Dajcie mi skoczyez! Pan Kadam chce zabracz naszego tigre do Narodowego Parku Ran-thambore w Indiach, wielkiego rezerwatu tygrysw. Jego denara starcz, by utrzymacz zesp przez najblisze dwa ata! Pan Davis zgadza si ze mn i rwnie uwaa, e tigre z pewnoszcz bdzie tam szczszliwszy. Zerknam na pana Davisa, ktry gorliwie kiwa gow.

Umwilimy si, e skoczymy spektakle na ten tiden, a potem tigre poleci z panem Kadamem con aereo, samolotem, do Indii, my za ruszimy do kolejne miasto. Dhiren zostaje z nami do koca tidodnia, a do grandioso finau w najblisz sobot! - zakoczy przemwienie pan Maurizio, po czym gono poklepa pana Kadama po plecach. Nastpnie obaj opucili sal. Nagle wszyscy zaczli biega w kko i wymienia opinie. Patrzyam po cichu, jak migaj tam i z powrotem pomidzy grupkami, jak stado kur w porze karmienia, raz po raz wyskakujc z tumu, by dziobn kolejny okruch informacji lub plotek. Rozmawiali tonem penym podniecenia i klepali si nawzajem po plecach, z oywieniem gratulujc sobie ciszonymi gosami tego, e maj zapewnion pac na najblisze dwa lata. 7,adowoleni byli wszyscy oprcz mnie. Siedziaam na swoim miejscu, trzymajc pozostao babeczki w osabej doni. Wci miaam otwart buzi i czuam, jakbym przymarzla do krzesa. W kocu wziam si w gar i zwrciam si do Matta. Co to oznacza dla twojego taty? Chopak wzruszy ramionami. Wci ma swroje psy, poza tym zawsze interesowaa go praca z kucykami. Teraz, kiedy cyrk ma wicej pienidzy, by moe pan Maurizio zgodzi si kilka kupi. Matt oddali si, a ja zaczam rozmyla nad pytaniem: co to wszystko oznacza dla mnie? Czuam... niepokj. Wiedziaam, e praca w cyrku i tak wkrtce si dla mnie skoczy, ale dotd staraam si nad tym nie zastanawia. Bd naprawd tskni za Renem. Do tej chwili nie zdawaam sobie z tego sprawy. Mimo to cieszyam si jego szczciem. Westchnam i skarciam si w mylach za to, e pozwoliam sobie na zbyt due zaangaowanie. Cho wiedziaam, e tygrysowi bdzie lepiej, martwio mnie to, e nie bd moga go odwiedza ani do niego przemaw ia. Do koca dnia wynajdywaam sobie zajcia, eby zbyt duo o tym nie myle. Matt i ja pracowalimy cae popoudnie i dopiero po kolacji znalazam czas na wizyt u Rena. Popieszyam do namiotu, chwyciam babciny pled oraz ksik i pobiegam do stodoy. Usadowiam si w ulubionym miejscu, z nogami wycignitymi do przodu. I lej, Ren. Ale now ina, co? Wracasz do Indii! Naprawd mam nadziej, e bdziesz tam szczliwy. Moe znajdziesz sobie jak adn tygrysic.

Z klatki dobiego mnie gone hrrmpfT". Pomylaam przez chwil, po czym powiedziaam: Hej, mam nadziej, e pamitasz, jak si poluje i tak dalej. C, w rezerwacie pewnie bd mieli na ciebie oko i nie dadz ci zgin. Usyszaam jaki odgos dochodzcy z tyu sali, a gdy si odwrciam, ujrzaam pana Kadama. Usiadam prosto. Nieco mnie zawstydzio to, e mnie przyapano na przemawianiu do tygrysa. Przepraszam, e przeszkadzam odezwa si pan Kadam. Widz, e... darzy pani uczuciem tego tygrysa. Czy mam racj? Bez zastanowienia odparam: Owszem, lubi z nim spdza czas. A wic podruje pan, ratujc tygrysy z niewoli? To musi by ciekawa praca. Pan Kadam umiechn si. Och, nie jest to moje gwne zajcie. Tak naprawd zarzdzam du posiadoci. Tygrys jest przedmiotem zainteresowania mojego chlebodawcy, i to wanie on zoy propozycj panu Maurizio. Pan Kadam znalaz stoek, postawi go naprzeciwko mnie i usiad, mimo swego imponujcego wzrostu balansujc na niskim siedzisku z naturaln atwoci, ktrej nie spodziewaabym si po mczynie w jego wieku. Spytaam: A pan te pochodzi z Indii? Tak odpowiedzia. Tam si wiele lat temu urodziem i tam dorastaem. Gwna cz majtku, ktrym zarzdzam, rwnie tam si znajduje. Podniosam z ziemi dbo somy i owinam je sobie wok palca. Czemu ten czowiek interesuje si Benem? Pan Kadam zerkn przelotnie na tygrysa i oczy mu zalniy. Potem zapyta: Czy zna pani histori wspaniaego ksicia Dhirena? Pokrciam gow. Nie znam. Dhiren, imi waszego tygrysa, w moim jzyku oznacza silny". Pan Kadam przekrzywi gow i spojrza na mnie w zamyleniu. Tak samo nazywa si pewien synny indyjski ksi, ktrego historia jest niezwykle ciekawa. Umiechnam si szeroko. Unika pan odpowiedzi na moje pytanie, i to cakiem udatnie. Ale uwielbiam ciekawe opowieci. Pamita pan, co si wydarzyo? Pan Kadam wbi wzrok w jaki punkt w oddali i umiechn si.

Myl, e tak. - Jego gos si zmieni. Utraci sw yw intonacj, przybierajc za to mikki, melodyjny ton. Dawno temu by sobie potny wadca, ktry mia dwch synw. Jednemu da na imi Dhiren. Obaj bracia otrzymali najlepsze wyksztacenie oraz pobrali nauk rzemiosa wojennego. Matka nauczya ich mioci do ojczystej ziemi wszystkich zamieszkujcych j ludzi. Czsto pozwalaa chopcom bawi si z dziemi z biedniejszych rodzin, gdy pragna, by poznali potrzeby swoich poddanych. Nauczyo ich to rwnie pokory i wdzicznoci za otrzymane od losu przywileje. Ich ojciec dawa im przykad, jak mdrze rzdzi krlestwem. Zwaszcza Dhiren wyrs na odwanego, nieustraszonego przywdc, a zarazem rozsdnego zarzdc. Jego brat rwnie by odwany, silny i inteligentny. Kocha Dhirena, ale od czasu do czasu serce przeszywao mu ostre ukucie zazdroci, gdy mimo wasnych sukcesw na wszystkich polach wiedzia, e to Dhiren zostanie w przyszoci krlem. W jego sytuacji podobne odczucia byy czym naturalnym. Dhiren potrafi robi na ludziach wraenie swoj bystroci, inteligencj i si charakteru. Cechujce go rzadkie poczenie uroku i skromnoci sprawio, e wyrs na wybitnego polityka. Jako czowiek peen sprzecznoci, by wielkim wojownikiem, a zarazem uznanym poet. Ludzie kochali rodzin krlewsk i z radoci witali myl o wielu szczliwych, spokojnych latach pod panowaniem Dhirena. Zafascynowana opowieci pokiwaam gow, po czym spytaam: Jak si potoczyy losy braci? Czy walczyli midzy sob o tron? Niemal niezauwaalnie zmieniwszy pozycj na stoku, pan Kadam cign: Krl Kajaram, ojciec Dhirena, zaaranowa maestwo pomidzy nim a crk wadcy ssiedniego krlestwa. Od wiekw te dwa kraje yy ze sob w zgodzie, ale ostatnio wzdu granic coraz czciej dochodzio do star. Dhiren cieszy si z sojuszu nie tylko dlatego, e dziewczyna, ktra miaa na imi Yesubai, bya bardzo pikna, ale i dlatego e by na tyle mdry, by wiedzie, i maestwo przyniesie pokj jego ziemiom. Oficjalne zarczyny ogoszono, gdy Dhiren przeprowadza inspekcj oddziaw wojska w innej czci krlestwa. Podczas nieobecnoci ksicia jego brat zacz spdza czas z Yesubai i wkrtce modzi zakochali si w sobie. Tygrys prychnl gono i kilka razy uderzy ogonem w drewnian podog klatki. Zerknam na niego z trosk, lecz wygldao na to, e wszystko jest w porzdku. , Hen upomniaam go. - Daj panu Kadamowi dokoczy.

Tygrys uoy Ich na apach. Pan Kadam mwi dalej. Brat zdradzi Dhirena, by zdoby kobiet, ktr kocha. I )oga-da si z potnym, zym czowiekiem, ktry schwyta Dhirena, gdy ten powraca do domu. .lako winia politycznego Dhirena cignito za wielbdem i obwoono po miecie wroga, gdzie ludzie rzucali w niego kamieniami, biotem i wielbdzim ajnem. Torturowano go, wyupiono mu oczy, ogolono gow, a w kocu rozerwano jego ciao na kawaki, ktre wrzucono do rzeki. Wydaam stumiony okrzyk. Jakie to okropne! Oszoomiona opowieci, miaam ochot zasypa pana Kadama gradem pyta, powstrzymaam si jednak, by da mu dokoczy. Przybysz z Indii skoncentrowa spojrzenie na mojej twarzy, po czym cign powanym tonem: Gdy poddani ksicia dowiedzieli si, co si stao, wielki smutek pad na cae krlestwo. S tacy, ktrzy twierdz, e ludzie poszli nad rzek i wycignli z niej poszarpane szcztki Dhirena, by urzdzi mu zasuony pogrzeb. Inni mwi, e ciaa nigdy nie znaleziono. Gdy krl i krlowa usyszeli o mierci ukochanego syna, pogryli si w alu i gbokiej rozpaczy. Wkrtce oboje odeszli z tego wiata. Brat Dhirena uciek, okryty hab. Yesubai odebraa sobie ycie. Imperium Mudulain ogarn chaos. Gdy zabrako silnego gosu rodziny krlewskiej, w adz przejo wojsko. W kocu tron obj zv czowiek, ktry zabi Dhirena, ale doszo do tego dopiero po pidziesiciu latach straszliwych wojen i rozlewu krwi. Pan Kadam skoczy mwi i zapada niemal namacalna cisza. Z zamylenia wyrwa mnie szelest tygrysiego ogona. Co za historia. Ale czy on j kocha? O kim pani mwi? Czy Dhiren kocha Yesubai? Pan Kadam zamruga. lim... nie wiem. W tamtych czasach czsto aranowano maestwa i rzadko kiedy mylano o mioci. To bardzo smutna historia. al mi wszystkich bohaterw, rzecz jasna z wyjtkiem tego wstrtnego typa. W spaniaa opowie, chocia troch krwawa. Indyjska tragedia. Przypomina mi Szekspira. Mgby napisa na jej podstawie genialn sztuk. Czy w takim razie Bena nazwano na cze tamtego ksicia? Pan Kadam unis brwi i umiechn si, Na to wyglda.

Spojrzaam na tygrysa z umiechem. Widzisz, Ren? Jeste bohaterem! Stoisz po stronie dobra! Ren nastawi uszu i zamruga, wpatrujc si we mnie. Dzikuj, e opowiedzia mi pan t histori. /, pewnoci opisz j w pamitniku obiecaam, po czym wrciam do swojego pierwszego pytania.Jednak paska opowie nic tumaczy, czemu pana pracodawca interesuje si tygrysami. Pan Kadam odchrzkn, po czym zamilk na chwil, przypatrujc mi si z ukosa. Jak na kogo tak elokwentnego, bardzo dziwnie si zacina, wypowiadajc nastpujce sowa: Mojego chlebodawc czy wyjtkowy zwizek z tym oto biaym tygrysem. Widzi pani, on wini si za to, e Dhiren znalaz si w niewoli... nie, to zbyt mocne sowo... za to, e go schwytano. Mj chlebodawca wbrew woli znalaz si w sytuacji, ktra doprowadzia do tego, e tygrysa zamknito w klatce i sprzedano. Poda za nim przez ostatnie kilka lat, a teraz w kocu zyska moliwo naprawienia swego bdu. Ha. To bardzo ciekawe. A wic to bya jego wina, e Rena zapano? To bardzo mile z jego strony, e tak troszczy si o los zwierzcia. Prosz mu podzikowa za to, co robi dla Rena. Pan Kadam uprzejmie skoni gow, po czym z wahaniem spojrza na mnie powanym wzrokiem i powiedzia: Panno Kelsey, mam nadziej, e nie poczyta mi pani tego za impertynencj, ale potrzeba nam kogo, kto towarzyszyby tygrysowi w podry do Indii. Nie bd mia rnoliw-oci zajmowa si nim na co dzie, ani nawet pozosta przy nim przez ca drog. Pytaem ju pana Davisa, czy nie mgby pojecha z Dhirenem, ale okazuje si, e musi zosta w cyrku. Pan Kadam wsta si ze swego stoka i delikatnie gestykulujc, oznajmi: Chciabym pani zaproponowa to zadanie. Czy byaby pani zainteresowana? Przez chwil wpatrywaam si w jego donie z myl, e mczyzna tego pokroju powinien mie dugie, wypielgnowane, starannie przypiowane na okrgo paznokcie, podczas gdy on mia mocne, szerokie, pokryte odciskami palce czowieka przywykego do cikiej fizycznej pracy. Pan Kadam nachyli si w moj stron. Tygrys ju si do pani przyzwyczai, a ja mog pani zagwaran towa sowite wynagrodzenie. Pan I )avis poleci pani jako waciw

kandydatk i wspomnia, e pani czasowe zatrudnienie tutaj dobiega wanie koca. Jeli przyjmie pani moj propozycj, mog zapewni, e mj chlebodawca doceni obecno kogo, kto zaopiekuje si tygrysem lepiej, ni ja bym to zrobi. Caa podr powinna zaj mniej wicej tydzie, ale poinstruowano mnie, bym zapaci pani za cae lato. Wiem, e spenienie mojej proby oznacza dla pani rozk z rodzin i opnienie w poszukiwaniach nowego stanowiska, wic zostanie to pani naleycie zrekompensowane. Co waciwie miaabym robi? Czy nie bd potrzebowaa paszportu i innych papierw? - zapytaam. Pan Kadam skin gow. Oczywicie jestem w stanie zadba o wszelkie przygotowania do podry. We trjk polecimy do Mumbaju, znanego pani by moe wci pod nazw Bombaj. Po przybyciu na miejsce bd musia pozosta tam w interesach, pani za bdzie dalej towarzyszy tygrysowi w drodze do rezerwatu. Wynajm kierowcw oraz tragarzy, ktrzy pomog pani w podry. Zasadniczym pani zadaniem bdzie opieka nad Benem, karmienie go i zapewnienie mu komfortu. A potem...? Podr przez Indie zajmie jakie dziesi do dwunastu godzin w jedn stron. Gdy dotrzecie do rezerwatu, zostanie pani tam jeszcze kilka dni, by upewni si, e Dhiren zaaklimatyzowa si w nowym rodowisku i przyzwyczai do... hmm... wolnoci. Zakupi dla pani bilet na samolot z Dajpuru, tak by moga pani autobusem wycieczkowym uda si z rezerwatu na lotnisko, polecie do Murn-baju, a stamtd do domu, dziki czemu podr z powrotem bdzie odrobin krtsza. Tak wic w sumie wszystko powinno zaj mniej wicej tydzie? spytaam. Moe pani zdecydowa si na natychmiastowy powrt lub, gdyby pani zechciaa, moe pani zosta na kilka dni wakacji w Indiach i pozwiedza co nieco, zanim poleci pani do domu. Oczywicie pokryj wszelkie koszty. Zamrugaam i jkajc si, odparam: To bardzo hojna propozycja. Owszem, moja praca tu, w cyrku, dobiega koca i wkrtce powinnam zacz rozglda si za now. Przygryzam warg i zaczam chodzi tam i z powrotem, mamroczc w niezdecydowaniu, bardziej do siebie ni do niego. Indie s bardzo daleko. Nigdy wczeniej nie byam za granic, wic ta myl jest jednoczenie ekscytujca i przeraajca. Czy mog

si zastanowi i da panu zna? Do kiedy moe pan poczeka na odpowied? Im wczeniej si pani zgodzi, tym szybciej bd mg zaatwi niezbdne formalnoci. Dobrze. W takim razie musz zadzwoni do moich przybranych rodzicw i porozmawia z panem Davisem, by si przekona, co oni o tym wszystkim myl. Polem dam panu zna, co postanowiam. Pan Kadam pokiwa gow i napomkn, e pan Maurizio wde, gdzie go znale, gdy bd gotowa powiadomi go o swojej decyzji. Doda rwnie, e reszt popoudnia spdzi na terenie cyrku, dopeniajc formalnoci. Z mtlikiem w gowie, chwyciam swoje rzeczy i ruszyam w stron gwnego budynku. Indie? Nigdy wczeniej nie byam w obcym kraju. A co jeli nie bd umiaa si z nikim porozumie? Albo jeli co si stanie Renowi w czasie, kiedy bdzie pod moj opiek? Pomimo wszystkich wtpliwoci, ktre hulay mi po gowie, rozwaaam bardzo powanie propozycj pana Kadama. Wizja spdz nia nieco duszego czasu z Renem bya kuszca, poza tym zawsze chciaam pojecha za granic. Mogabym zrobi sobie miniwaka-cje, to za darmo. W dodatku pan Kadam nie sprawia wraenia liskiego typa o zych zamiarach. Przeciwnie, wydawa si godny zaufania. Przy pomin rni mojego dziadka. Postanowiam zapyta o zdanie pana Davisa i odnalazam go trenujcego z psami nowe sztuczki. Potwierdzi, e pan Kadam zaproponowa mu to samo, a on nie bez alu odrzuci ofert. Myl, e bdzie to dla ciebie wietne dowiadczenie. Masz znakomite podejcie do zwierzt, a zwaszcza do Rena. Jeli planujesz w przyszoci prac ze zwierztarni, powinna rozway t propozycj. Taka praca dobrze wygldaaby w twoim CV. Podzikowaam mu i zadzwoniam do Sary i Mikea, ktrzy oznajmili, e chc pozna pana Kadama, sprawdzi jego referencje i dowiedzie si, jakie rodki ostronoci ma zamiar podj. Zaproponowali, e urzdz mi spontaniczne przyjcie urodzinowe w cyrku. Po duszych rozmylaniach na temat wad i zalet propozycji pana Kadama poczuam, e podniecenie bierze gr nad strachem. Naprawd chciaabym pojecha do Indii i zobaczy, jak Ren urzdzi si w rezerwacie. Taka szansa nigdy wicej si nie powtrzy. Wrciam do stodoy i zastaam tam pana Kadama. Ry sam i znw cicho przemawia do tygrysa. Najwyraniej lubi to tak samo jak ja.

Po przekroczeniu progu zatrzymaam sic W p kroku. Fanie Kadam, moi przybrani rodzice chcieliby pana pozna i prosili, ebym pana zaprosia na moje przyjcie urodzinowe dzi wieczorem. Bd lody i tort. Przyjdzie pan? Jego twarz rozjani promienny, peen zachwytu umiech. Cudownie! Z wielk przyjemnoci zjawi si na pani przyjciu! Prosz nie oczekiwa zbyt wiele. Moi rodzice zaserwuj najprawdopodobniej lody z mleka sojowego i bezglutenowe babeczki bez cukru zamiaam si. Po rozmowie z panem Kadamem zadzwoniam do domu, by potwierdzi plany na wieczr. Sara, Mike i dzieciaki przyjechali wczeniej, eby obejrze przedstawienie, i byli pod wielkim wraeniem wystpu Rena. Wszyscy w cyrku niezmiernie przypadli im do gustu. Pan Kadarn by uprzejmy i czarujcy, i oznajmi im, e w aden sposb nie zdoa wypeni swej misji bez mojej pomocy. Zapewniam pastwa, e bdziemy w staym kontakcie i Kelsey bdzie moga do pastwa zadzwoni w kadej chwili powiedzia. Chwil pniej pan Davis dorzuci swoje trzy grosze: Kelsey jak mao kto nadaje si do tego zadania. Bdzie robi mniej wicej to samo, co przez ostatnie dwa tygodnie robia w cyrku. Poza tym przeyje wspania przygod. auj, e sam nie mog pojecha. Wszyscy cudownie si bawilimy. wietnie byo urzdza urodziny w cyrku. Sara przywioza nawet normalne babeczki i moje ulubione lody. By moe nie bya to typowa osiemnastka, ale mi cakowicie wystarczyo towarzystwo przybranej rodziny, nowych znajomych i pudeka ukochanych lodw czekoladowych Tillamook Mudslide. Po skoczonej zabawie Sara i Mike wzili mnie na bok i przypomnieli, ebym czsto dzwonia do nich w trakcie wyprawy do Indii. Wyczytali z mojej twarzy, e bardzo chc pojecha, poza tym natychmiast poczuli si w towarzystwie pana Kadama rwnie swobodnie jak ja. Uciskaam ich radonie i pobiegam ogosi dobre nowiny. Pan Kadam umiechn si promiennie: A. wic, panno Kelsey, zorganizowanie transportu zajmie mi mniej wicej tydzie, bd rwnie potrzebowa od pastwa Neil

sonw kopii pani aktu urodzenia, by zaatwi dokumenty podrne dla pani i tygrysa. Mam zamiar opuci cyrk jutro rano i wrci, gdy tylko zdobd niezbdne papiery. Pniej, zbierajc si do wyjcia, pan Kadam podszed i ucisn mi do. Przytrzyma j przez chwil i powiedzia: Bardzo pani dzikuj za pomoc. Umierzya pani mj lk i dala nadziej staremu, rozczarowanemu wiatem czowiekowi, ktry oczekiwa ju tylko niedoli i rozczarowa. cisn moj rk, potem lekko j poklepa i szybkim krokiem opuci sal. Po tym penym wrae dniu postanowiam jeszcze odwiedzi Bena. Masz. Schowaam dla ciebie babeczk. Pewnie nie jest to to, co tygrysy lubi najbardziej, ale i tobie naley si dzi uroczysty poczstunek, prawda? Tygrys delikatnie chwyci zbami babeczk, pokn j w caoci i zacz zlizywa lukier z moich palcw. Zachichotaam i poszam umy rk. Ciekawa jestem, o co chodzio panu Kadarnowi. Niedola? Rozczarowania? Bywa nieco egzaltowany, nie sdzisz? Ziewnam i podrapaam Bena za uchem. Umiechnam si, gdy poczuam, jak napiera bem na moj do. No dobrze. Pno ju. Id do ka. Fajnie bdzie razem podrowa, prawda? Tumic kolejne ziewnicie, sprawdziam, czy tygrys ma wystarczajco duo wody, po czym zgasiam wiata, zamknam drzwi i poszam spa. Nastpnego ranka wstaam wczenie, by zajrze do Bena. Otworzyam drzwi stodoy i podeszam do klatki, lecz zastaam j otwart. Bya pusta! - Ren? (idzie jeste? Usyszaam jaki odgos za plecami, a gdy si odwrciam, ujrzaam tygrysa lecego na stercie siana. Ren! Jak si wydostae? Pan Davis mnie zabije! Jestem pewna, e wczoraj wieczorem zamknam drzwi na kdk! Tygrys wsta, otrzsn si z siana i podszed do mnie leniwym krokiem. U tedy wanie uwiadomiam sobie, e jestem sama z dzikim zwierzciem. Ogarno mnie przeraenie, ale byo za

pno, eby si wycofa. Pan Davis nauczy mnie, by nigdy nie odwraca si do dzikich kotw plecami, wysunam wic brod do przodu, ujam si pod boki i zdecydowanym tonem nakazaam mu wrci do klatki. Co dziwne, tygrys zdawa si rozumie, czego od niego chc. Min mnie, ocierajc si bokiem o moj nog, po czym... posucha! Wolnym krokiem podrepta w stron rampy, popatrzy na mnie, zamiatajc ogonem po ziemi, po czym dworna susami znalaz si w klatce. Podbiegam do niej, zamknam drzwi i odetchnam gboko. Wstawiam mu do klatki wod jedzenie, a nastpnie ruszyam na poszukiwanie pana Davisa, by wszystko mu opowiedzie. Treser przyj moje rewelacje cakiem niele, biorc pod uwag, e w cyrku przez jaki czas znajdowa si tygrys na wolnoci, /dziwio go jedynie, e bardziej troszczyam si o bezpieczestwo Rena ni swoje. Zapewni mnie, e zachowaam si waciwie, wrcz zaimponowao mu moje opanowanie. Obiecaam, e w przyszoci bd ostroniejsza i zawsze bd sprawdza, czy klatka jest starannie zamknita. Mimo to hyam pewna, e wczoraj nie zostawiam jej otwartej. Kolejny weekend min w mgnieniu oka. Pan Kadam nic pojawi si ponownie a do ostatniego wystpu Rena. lego wieczoru podszed do umie i zapyta, czy moemy si spotka po kolacji. Jasne, do zobaczenia przy deserze odparam. Przy stole panowa witeczny nastrj, (idy dostrzegam pana Kadama, chwyciam papier, owek oraz dwie porcje lodw i usiadam naprzeciwko niego. Zacz od podsunicia mi rozmaitych dokumentw do podpisu. Std na lotnisko w Portland pojedziemy z tygrysem ciarwk. Tam wsidziemy do samolotu towarowego i polecimy do Nowego Jorku, nad Atlantykiem i dalej do Mumbaju. (idy znajdziemy si na miejscu, na kilka dni zostawi Rena pod pani opiek i zaatwi w tym czasie kilka spraw w miecie. Zaatwiem ciarwk, ktra wyjedzie po nas na lotnisko w Mumbaju. Razem bdziemy nadzorowa ludzi, ktrzy zaaduj Rena z samolotu do ciarwki. Potem kierowca zawiezie was do rezerwatu. Pozostanie tam pani przez kilka dni, wszystko ju zostao zorganizowane. Po upywie tego czasu moe pani powrci' do Murnbaju w dogodnym dla siebie momencie i przygotowa si na powrt do domu. Otrzyma pani ode mnie pienidze na podr, tyle, by wystarczyo na wszelkie nieprzewidziane wydatki.

Gorczkowo robiam notatki, starajc si sowo w sowo zapisa wszvstke jego instrukcje. Pan Davis pomoe nam przygotowa Rena i jutro rano zaaduje go do ciarwki. Radz, by spakowaa pani wszystkie osobiste rzeczy, ktre chce pani ze sob zabra. Bd tu dzi nocowa, moe wic pani poyczy mj wynajty samochd i pojecha do domu po wszystko, co si pani przyda, prosz tylko by z powrotem wczesnym rankiem. Jakie pytania? Co najmniej milion, ale wikszo moe poczeka do jutra. Lepiej od razu pojad do domu si spakowa. Pan Kadam umiechn si ciepo i pooy mi na doni kluczyki do samochodu. Jeszcze raz dzikuj, panno Kelsey. Ciesz si na nasz wspln podr. Do zobaczenia rano. Odwzajemniam jego umiech poegnaam si. Wrciam do namiotu, zebraam swoje rzeczy i zoyam po krtkiej wizycie Mattowi, Cathleen, panu Davisowi i panu Maurizio. Chod byam w cyrku tak krtko, zdyam ich wszystkich naprawd polubi. yczyam im szczcia poegnaam si, po czym wstpiam do stodoy, by powiedzie dobranoc Renowi. Spa ju, wic zostawiam go w spokoju i wyszam na parking. Sta tam tylko jeden samochd pikny srebrny kabriolet. Spojrzaam na kluczyki i przeczytaam napis: Bentley GTC Convertible. O holender! To chyba art. Ten samochd musi by wart fortun! Pan Kadam naprawd chce mi go powierzy? Niemiao podeszam do auta i przycisnam guzik na kluczyku. Mrugny przednie wiata. Otworzyam drzwi i wliznam si na mikkie skrzane siedzenie. Przesunam doni po eleganckim, mocnym szwie. Srebrna metaliczna deska rozdzielcza wygldaa elegancko i ultranowoczenie. By to najbardziej luksusowy samochd, jaki kiedykolwiek widziaam. Zapaliam silnik i a podskoczyam, gdy uruchomi si z rykiem. Nawet ja, samochodowy laik, potrafiam stwierdzi, e to szybkie auto. Westchnam z radoci, gdy uwiadomiam sobie, e ma rwnie podgrzewane siedzenia z masaem. W cigu kilku krtkich minut znalazam si w domu, jczc z niezadowolenia, e mieszkam tak blisko cyrku. Mike nalega, aby bentleya zaparkowa w garau. Gorliwie przestawi swojego sedana na ulic, obok mietnikw. Riedne,

njeZawodne

autko wyrzucono z domu jak starego kota, podczas gdy nowe koci uoono na mikkiej poduszce. Tego wieczoru Mike spdzi dobrych kilka godzin w garau, szczebioczc i pieszczc kabriolet. Ja z kolei zastanawiaam si, co zabra ze sob do Indii. Zrobiam pranie, spakowaam du torb podrn ' spdziam troch czasu z przybran rodzin. Dzieciaki, Rebeka i Sarnmy, chciay dowiedzie si wszystkiego o moich dwch tygodniach w cyrku. Rozmawialimy te o ciekawych rzeczach, ktre by moe zobacz lub zrobi w Indiach. Neilsonowie byli dobrymi ludmi i zgodn rodzin, bardzo si o mnie troszczyli. Poegnanie byo trudne, mimo e rozstawalimy si tylko na jaki czas. Teoretycznie byam dorosa, ale i tak niepokoia mnie wizja tak dalekiej samotnej podry. Przytuliam i ucaowaam dzieci. Mike rzeczowo poda mi do, po czym wymienilimy co w rodzaju pncisku. Nastpnie zwrciam si do Sary, ktra mocno mnie obja. Obu nam zaszkliy si oczy, ale zapewnia mnie, e gdziekolwiek si znajd, wystarczy jeden telefon. Tej nocy szybko zapadam w gboki sen i niam o przystojnym indyjskim ksiciu, ktry przypadkiem by wacicielem oswojonego tygrysa.

48 SAMOLOT Nastpnego ranka obudziam si pena energii i rozentuzjazmowana podr. To prysznicu i szybkim niadaniu chwyciam torb, jeszcze raz uciskaam Sar, ktra jako jedyna ju nie spaa, i pobiegam do garau. Wliznam si do bentleya z rwn przyjemnoci co poprzedniego wieczoru. Zaparkowaam przy cyrku, obok redniej wielkoci ciarwki. Pojazd mia grub przedni szyb, bardzo due koa i niewielkie drzwiczki, do ktrych trzeba si wspi po stopniu. Za szoferk znajdowaa si naczepa obudowana stalow ram, przykryt szar plandek. Z tyu naczepy przystawiona bya rampa. Pan Davis wraz z Mat-tem mocno ciskali dugi acuch, przymocowany do szerokiej obroy na szyi Rena. Tygrys zachowywa si bardzo spokojnie pomimo otaczajcego go chaosu. Patrzy na mnie przez chwil, jednoczenie cierpliwie czekajc, a mczyni przygotuj ciarwk, (idy w kocu byli gotowi, na komend pana Davisa Ren jednym susem wskoczy do klatki. Pan Kadam wzi moj torb i zarzuci! j sobie na rami. Panno Kelsey, czy woli pani pojecha ze mn, czy ciarwk, obok kierowcy? Spojrzaam na wielki, kanciasty pojazd i szybko podjam decyzj. Wol z panem. Nigdy nie wybraabym takiego potwora, majc do dyspozycji zgrabny kabriolecik.

Pan Kadam ze miechem zgodzi si ze mn, po czyni schowa moj torb do baganika bentleya. Wiedziaam, e na nas ju. czas, pomachaam wic na poegnanie panu Davisowi i Mattowi, wsiadam do samochodu i zapiam pas. Zanim si spostrzegam, mknlimy autostrad iriidzystauow numer 5. Powietrze za oknem tak haasowao, e trudno byo rozmawia, oparam wic gow o mikki, ciepy skrzany zagwek i obserwowaam migajcy za oknem krajobraz. Waciwie nie jechalimy tak szybko nieca dziewidziesitk, szesnacie kilometrw na godzin poniej dozwolonego maksimum. Ciekawscy kierowcy zwalniali, by przyjrze si naszemu maemu konwojowi. Nieopodal Wilsonville na drodze zrobio si toczniej, tak e dogonilimy porannych podrnych, ktrzy minli nas wczeniej. Lotnisko leao trzydzieci par kilometrw dalej, przy drodze numer 205, ktra na mapie przylegaa do midzystanowej jak uszko do filianki. Ciarwka skrcia na gwny asfaltowy pas, a potem zatrzymaa si przy jednej z bocznych ulic pomidzy hangarami. Na pasie startowym adowano wanie bagae do samolotw. Pan Kadam, manewrujc pomidzy ludmi i sprztem, dotar do prywatnej maszyny z napisem Linie I .otnicze Skrzydlaty Tygrys, obok ktrego wymalowany by obrazek przedstawiajcy tygrysa w biegu. Zwrciwszy si do pana Kadama, skinam gow w stron samolotu. Skd ta nazwa? Mj towarzysz umiechn si. - To duga historia, panno Kelsey. Opowiem j pani na pokadzie. Wycignwszy z baganika moj torb, wrczy kluczyki stojcemu obok czowiekowi, ktry bez zwoki wsiad do piknego pojazdu zjecha nim z asfaltowego pasa. Oboje przygldalimy si, jak kilku rosych mczyzn za pomoc wzka widowego unioso tygrysi klatk i wprawnie przetransportowao j do samolotu. ( pewnilimy si, e tygrys jesl bezpieczny i jest mu wygodnie, po czym wspilimy si na pokad po przystawionych schodkach. Przepych wntrza samolotu wprawi mnie w istny zachwyt. Kabina pasaerska bya czarno-biaa z chromowanymi dodatkami, dziki czemu prezentowaa si elegancko i nowoczenie. Czarne skrzane fotele wyglday na wyjtkowo wygodne i przytulne, w niczym nie przypominay siedze w zwykym samolocie i mona je byo cakowicie rozoy!

adna stewardesa z dugimi, ciemnymi wosami wskazaa mi fotel i przedstawia si: Mam na imi Nilima. Prosz zaj miejsce, panno Kelsey. -Miaa akcent podobny do akcentu pana Kadama. Czy pani rwnie pochodzi z Indii? spytaam. Nilima skina gow i umiechna si do mnie, poprawiajc poduszk za moj gow. Po chwili przyniosa mi koc i wybr rozmaitych czasopism. Pan Kadam zaj szeroki fotel naprzeciwko mnie. Gestem doni odprawi stewardes, a potem zapi pas, zrezygno wawszy z poduszki i pledu. Dotd zaledwie par razy w yciu leciaam samolotem na waka cje z rodzin. Zazwyczaj podczas lotu byam cakiem spokojna, ale starty i ldowania znosiam z nerwowym napiciem. Chyba najbardziej przeszkadza mi odgos silnikw zowieszczy ryk maszyny budzcej si do ycia a uczucie wbicia w fotel, gdy samolot odrywa si od ziemi, zawsze przyprawiao mnie o zawrt gowy. Ldowania rwnie nie naleay do przyjemnoci, ale zazwyczaj tak si cieszyam, e za chwil wysid i bd moga zacz swobodnie si porusza, e jedyne, czego pragnam, to mie to ju za sob. Ten samolot by jednak zupenie inny. Luksusowy, przestronny, z mnstwem miejsca na nogi i wygodnymi rozkadanymi fotelami. Byo to o wiele milsze ni podr w klasie turystycznej. Porwnywanie naszego samolotu do tych, ktrymi dotd lataam, byoby jak porwnanie wilgotnej, zwietrzaej frytki znalezionej za siedzeniem samochodu do wielkiego pieczonego ziemniaka natartego sol i podanego ze mietan, chrupkim bekonem, masem, tartym serem oraz wieo zmielonym pieprzem. O tak, niczego naszemu samolotowi nie brakowao. Cay ten luksus, a take wspomnienie piknego kabrioletu sprawiy, e zaczam myle o pracodawcy pana Kadama. Musia by w Indiach kim bardzo bogatym i wpywowym, Zaczam si zastanawia, kim moe by, ale nic nie przychodzio mi do gowy. Moe to jeden z tych hollywoodzkich aktorw. Ciekawe, ile oni zarabiaj. Nie, niemoliwe. Pan Kadam pracuje dla niego od wielu lat, wic czowiek w jest ju praw-dopodobnie bardzo stary. Samolot nabra szybkoci i wystartowa, ale ja nawet tego nie zauwayam, mylc o tajemniczym szefie pana Kadama. Moe to dlatego e podczas wzlotu zapadam si wygodnie w mikki fotel, a moe dlatego e pilot spisa si wprost znakomicie. Wyjrzaam przez okno i patrzyam, jak rzeka Kolumbia robi si mniejsza

i mniejsza, a wznielimy si ponad warstw chmur i ziemia cakiem znika mi z oczu. Po mniej wicej ptorej godziny, gdy rozwizaam ju wszystkie krzywki oraz amigwki sudoku, odoyam magazyn spojrzaam na pana Kadama. Nie chciaam mu si narzuca, ale miaam ca mas pyta. Odchrzknam. Mj towarzysz umiechn si do mnie sponad gazety. Oczywicie pierwszym, co mi przyszo do gowy, byo to, co interesowao mnie najmniej: A wic prosz mi opowiedzie o Liniach Lotniczych Skrzydlaty Tygrys. Starszy pan zamkn gazet i odoy j na stolik. Hmm. Od czego by tu zacz? Mj chlebodawca by kiedy wacicielem Towarowych Linii Lotniczych Skrzydlaty Tygrys, a ja byem ich dyrektorem. By to najwikszy transatlantycki przewonik w latach czterdziestych i pidziesitych. Oferowalimy poczenia z niemal kadym kontynentem na wiecie. Skd wzia si nazwa Skrzydlaty Tygrys? Pan Kadam niemal niedostrzegalnie poruszy si w fotelu. Wie pani ju, e mj chlebodawca ma sabo do tygrysw, poza tym kilku naszych pierwszych pilotw w czasie drugiej wojny wiatowej latao tygrysami". Jak pani by moe pamita, byy to samoloty, ktre, dla zyskania gronego efektu, malowano tak, by przypominay rekiny tygrysie. We wczesnych latach osiemdziesitych mj chlebodawca postanowi sprzeda firm. Ale zatrzyma na swj prywatny uytek jeden samolot, wanie ten, ktrym lecimy. Jak si nazywa paski szef? Czy go poznam? Oczy mego rozmwcy zalniy. Z cakowit pewnoci. Mj pracodawca przedstawi si pani, gdy wyldujemy w Indiach. Jestem przekonany, e zechce z pani rozmawia. - Pan Kadam na chwil przenis wzrok na tyl samolotu, po czym znowu spojrza na mnie. Umiechn si i z zachcajc min doda: - Ma pani jeszcze jakie pytania? Wic pan jest takim jakby wiceprezesem? Indyjski dentelmen rozemia si. Powiedzmy, e mj chlebodawca jest bardzo bogatym czowie kiem, ktry ma do mnie cakowite zaufanie w sprawach interesw. Ach, wic jest pan dla niego mniej wicej tym, czym pan Smi-thers dla pana Burnsa. Pan Kadam unis brwi.

Obawiam si, e nie rozumiem. Zaczerwieniam si i machnam rk. Niewane- To postacie z Simpsonw. Pewnie nigdy pan tego nie oglda. Niestety nie. Przykro mi, panno Kelsey. Pan Kadam zdawa si popada w lekki dyskomfort, a moe zdenerwowanie, gdy mwi o swoim pracodawcy, jednak opowiadanie o samolotach sprawiao mu wyran przyjemno, zachciam go wic, by kontynuowa. I,sadowiam si wygodnie w fotelu. Dworna kopniciami pozbyam si butw, usiadam po turecku i spytaam: Jakie towary przewozilicie? Starszy pan wyranie si rozluni. Przez te wszystkie lata mielimy do czynienia z rozmaitymi ciekawymi zleceniami. Wygralimy na przykad przetarg na transport synnej orki z delfinarium Aquatic World, a take pochodni Statuy Wolnoci. Zazwyczaj jednak przewozilimy zupenie zwyke towary: ywno w puszkach, tekstylia, paczki. Wszystkiego po trochu. Jak. na Boga, zdoalicie wadowa ork do samolotu? Petwa za petw, panno Kelsey. Petwa za petw. Pan Kadam zachowa powag. Ja za wyhuchnam gonym miechem. Ocierajc z z kcika oka, upewniam si: Wic to pan zarzdza firm? Tak, spdziem wiele czasu, pracujc nad rozwojem Skrzydlatego Tygrysa. Lotnictwo szalenie mnie interesuje. Wskaza na samolot. - W tej chwili lecimy maszyn o nazwie MD-n, McDonnell Douglas. To samolot dalekiego zasigu, niezbdny do podry przez ocean. Kabina pasaerska jest przestronna i wygodna, jak pewnie pani zauwaya. Pod skrzydami znajduj si dwa silniki, trzeci jest umieszczony z tyu, u podstawy stabilizatora. Oczywicie wntrze zostao zaprojektowane z myl o wygodzie i odpoczynku. Zatrud niamy pilota, personel naziemny oraz reszt obsugi. Hmm, brzmi... solidnie. Pan Kadam lekko wychyli si z fotela i penym entuzjazmu tonem wyjani: Chocia ten samolot to starszy model, zapewnia szybk podr. Zacz odlicza na palcach. Ma wyduony kadub, szerokie skrzyda, nowoczesne, sprawne paty none oraz nowiutkie silniki. Kabina pilotw jest wyposaona w najlepszy sprzt: elektroniczny pulpit sterowniczy, podwjny system zarzdzania lotem, GPS oraz

funkcj automatycznego ldowania w zych warunkach pogodowych. Oczywicie zachowalimy rwnie oryginalne logo naszej firmy, ktre zauwaya pani z boku samolotu, gdy wsiadalimy na pokad. Podczas tych technicznych dywagacji mj rozmwca niezwykle si oywi. /, pewnoci wszystkie te terminy co dla niego znaczyy, co jednak dokadnie - nie miaam pojcia, /rozumiaam je dynie, e by to cholernie dobry samolot oraz e mia trzy silniki. Pan Kadam najwyraniej domyli si, i nie mam bladego pojcia, o czym mwi, poniewa zerkn na moj zdumion min i za chichota: Moe lepiej zmiemy temat, co pani na to? A moe opowiedziabym pani kika hinduskich mitw o tygrysach? Z entuzjazmem pokiwaam gow. Podcignam nogi na bok, przykryam si kocem a po brod i oparam gow na poduszce. Gdy pan Kadam rozpocz sw opowie, jego intonacja nagle si zmienia. Angielska wymowa ustpia mocniejszemu, bardziej melodyjnemu akcentowi. Z przyjemnoci wsuchiwaam si w jego rytmiczny glos. W Indiach tygrys jest uwaany za potnego obroc dungli. Wedug mitw posiada wielk moc. Odwanie walczy ze smokami, ale i pomaga prostym rolnikom. Jednym z jego wielu zada jest przeciganie ogonem deszczowych chmur, by zakoczy susz i uly ubogim rolnikom. Bardzo interesuje mnie mitologia. Czy hindusi nadal wierz w te historie? Owszem, zwaszcza na wsiach. Ale wyznawcw dawnych mitw mona znale we wszystkich czciach kraju, nawet wrd osb, ktre uwaaj si za obywateli nowoczesnego wiata. Czy wiedziaa pani, e zdaniem niektrych mruczenie tygrysa odgania nocne koszmary? Pan Davis mwi, e tygrysy nie mrucz. Powiedzia, e due koty warcz i rycz, ale nie potrafi mrucze, ale ja mogabym przysic, e syszaam mruczcego Bena. Ach, ma pani racj. Wspczeni naukowcy twierdz, e tygrys nie jest w stanie wyda z siebie odgosu okrelanego jako mruczenie. Istniej gatunki zdolne do wytwarzania pulsujcych dwikw, ale to nie to samo, co mruczenie kota domowego. A jednak s mity goszce, e tygrysy mrucz. Mwi si rwnie, e ciao tygrysa ma niespotykane wdaciwoci lecznicze. Midzy innymi z tego powodu tygrysy regularnie si zabija, a ich ciaa okalecza sprzedaje

poszczeglne ich czci. - Pan Kadam odchyli! si w swym fotelu. Wyznawcy islamu wierz, e Allah zele tygrysa, by ten broni i chroni! tych, ktrzy s mu wierni, ale i ukara tych, ktrych uwaa za zdrajcw. Ilmm, gdybym bya muzulmank, zapewne trzymaabym si z daleka od kadego tygrysa, tak na wszelki wypadek. Nie wiedzia abym, czy przyby mnie ukara, czy chroni. Mj towarzysz si rozemia. Tak, byoby to bardzo mdre posunicie. Musz przyzna, e podzielam fascynacj mego chlebodawcy. Przestudiowaem w yciu wiele tekstw na temat mitologii, zwaszcza tej dotyczcej indyjskiego tygrysa. Pan Kadam zamilk na chwil, zatopiony w mylach. Oczy mu si zaszkliy. Palcem wskazujcym pociera punkt tu nad rozpitym konierzykiem. Zauwayam, e na szyi nosi nieduy trjktny amulet, do polowy schowany pod koszul. Popatrzy! na mnie, szybko opuci do na kolano i cign!: Tygrys jest rwnie symbolem wadzy i niemiertelnoci. legendy gosz, e rnymi sposobami potrafi pokona zle moce. Bywa nazywany dawc ycia, stranikiem, opiekunem i obroc. Wyprostowaam nogi i znw oparam gow na poduszce. A czy istniej jakie mity o tygrysach ratujcych z opresji pikne damy? Pan Kadam zastanowi si przez chwil. I Itnm, owszem. Co wicej, jedna z moich ulubionych historii opowiada o skrzydlatym tygrysie, ktry ratuje ukochan ksinicz k przed okrutnym losem, (idy niesie j na swym grzbiecie, oboje porzucaj swoje cielesne formy i staj si pojedyncz bia smug, ktra leci ku niebu i zamienia si w jedn z gwiazd Drogi Mlecznej. Razem yj wiecznie, czuwajc nad mieszkacami ziemi. Ogarna mnie senno. Ziewnam. To bardzo pikna historia. Myl, e bdzie rwnie moj ulu bion. Mikki, melodyjny gos mego rozmwcy odpra mnie i cho bardzo si staraam sucha dalej, poczuam, e odpywam w objcia Morfeusza. Pan Kadam cign jednostajnym tonem: W Nagalandzie wierz, e tygrys i czowiek s brami. Jeden z mitw zaczyna si tak: Matka Ziemia wydaa na wiat tygrysa, a take czowieka. Kiedy obaj bracia byli szczliwi, kochali si i yli w harmonii. Ale pokcili si o kobiet. Brat Tygrys i Brat Czowiek

walczyli tak zaciekle, e Matka Ziemia nie moga ju znie ich konfliktu i musiaa odesa ich obu. Brat Tygrys i Brat Czowiek opucili swj ziemski dom i przemierzyli niezwykle dugi, ciemny korytarz wewntrz ziemi, zwany kryjwk pangolina. Przebywajc wsplnie pod ziemi, bracia nadal codziennie ze sob walczyli, a w kocu uznali, e lepiej bdzie zacz y oddzielnie. Brat Tygrys uda si na poudnie, by polowa w dungli. Brat Czowiek za na pnoc, uprawia ziemi w dolinie. Dopki trzymali si od siebie z daleka, dopty byli zadowoleni. Jednak jeli jeden z nich naruszy terytorium drugiego, walka rozpoczynaa si na nowo. Wiele pokole pniej legenda nadal si sprawdza. O ile potomkowie Brata Czowieka pozostawi w spokoju dungl, Brat Tygrys rwnie pozostawi nas w spokoju. A jednak tygrysy s z nami spokrewnione i mwi si, e spogldajc wystarczajco dugo w tygrysie oczy, mona rozpozna bratni dusz. Suchajc opowieci, walczyam ze snem. Pragnam spyta pana Kadama, czym jest kryjwka pangolina, ale nic miaam siy poruszy ustami, a powieki byy zbyt cikie. W ostatniej prbie zwalczenia sennoci zmieniam pozycj w fotelu i zmusiam si do otwarcia oczu. Pan Kadam spojrza na innie uwanie. Zwaszcza biae tygrysy s wyjtkowe. Nieuchronnie lgn do osoby, zwaszcza kobiety, o silnym charakterze. Taka kobieta ma wielk wewntrzn si, potrafi odrnia dobro od za i jest zdolna pokonywa przeszkody. Ta, ktra zostanie towarzyszk tygrysa... Zapadam w sen. Gdy si obudziam, fotel naprzeciwko mnie by pusty. Wyprostowaam si i rozejrzaam dookoa, ale nigdzie nie dostrzegam pana Kadama. Odpiam pas i ruszyam na poszukiwanie toalety. Otwarszy przesuwane drzwi, znalazam si w zaskakujco duej azience. W niczym nie przypominaa ciasnej klitki w zwykym samolocie. Lampy rozmieszczone we wnkach na cianach mikko owietlay wntrze, utrzymane w kremowych i miedzianych barwach, co znacznie bardziej odpowiadao mojemu gustowi ni nowoczesny, surowy wystrj kabiny pasaerskiej. Pierwsz rzecz, jak zauwayam, by prysznic! Otworzyam szklane drzwi zajrzaam do rodka. Pikne rdzawo-kremowe ka

folki uoono byy w przeliczne wzory. Na peczce stay butelki z szamponem i odywk oraz mydo. Miedziana gwka prysznica bya odczepiana i dziaaa na zasadzie spryskiwacza. Domyliam si, e to po to, by zuywa mniej wody, ktrej na pokadzie samolotu z pewnoci nie ma w nadmiarze. Na piknej, wyoonej kaflami pododze lea gruby kremowy dywanik. Z boku, na wbudowanych w cian pkach uoono mikkie rczniki w pastelowych koloracli. na miedzianym drku wisia lekki, jedwabisty kaszmj rowy szlafrok a pod nim staa para bamboszy z tej samej tkaniny. Nad gbok, prostoktn umywalk po obu stronach miedzianego kranu przymocowane byy pojemniki z kremowym mydem oraz mleczkiem do ciaa o sodkim lawendowym zapachu. Dokoczywszy ablucje, niemal z przykroci opuciam azienk i wrciam na swj wygodny fotel. Naprzeciwko zastaam pana Kadama, a stewardesa Nilima przyniosa nam cudownie pachncy lunch. Ustawia pomidzy nami stolik i nakrya go dla dwch osb. Delikatne wgbienia na powierzchni stolika utrzymyway na swoim miejscu sztuce, talerze i szklanki, a nawet ustawiony porodku blatu wazonik peen tych ryczek. Nilima uniosa przykrycia znad talerzy, uwalniajc smakowity zapach ryby, i powiedziaa: Dzi serwujemy halibuta w chrupkiej orzechowej panierce oraz szparagi z masem i pure ziemniaczane doprawione czosnkiem, a na deser tart cytrynow. Czego si pastwo napij? Poprosz wod z cytryn odparam. Dla mnie to samo poprosi pan Kadam. Wsplny lunch by bardzo przyjemny. Pan Kadam zadawa mi wiele pyta o Oregon. Okaza si czowiekiem o niezaspokojonym pragnieniu wiedzy i pyta mnie o wszystko, od sportu, o ktrym nie wiedziaam prawie nic, przez polityk, o ktrej nie miaam pojcia, a po oregosk flor i faun, o ktrych wiedziaam duo. Rozmawialimy o szkole, o tym, co si dziao w cyrku, i o moim rodzinnym miasteczku: o wdrwkach ososi, uprawach choinek, targowiskach warzywno-kwiatowych oraz krzakach jeyn, ktre wystpoway u nas tak powszechnie, e niektrzy ludzie uwaali je wrcz za chwasty. atwo mi si z nim rozmawiao, by wietnym suchaczem i czuam si przy nim swobodnie. Przeszo mi przez myl, e byby wspaniaym dziadkiem. Nigdy nie poznaam adnego ze swoich dziadkw. Umarli, zanim si urodziam, podobnie jak rnoja druga babcia.

Gdv skoczylimy je, Nilima wrcia, by sprztn talerze. Nacisna may guziczek rozleg si cichy szum, a prostoktny, pozbawiony ng stolik unis si i zrwna ze cian, po czym znikn za panelem. Po chwili polecia, bymy zapili pasy, poniewa ju wkrtce wyldujemy w Nowym Jorku. Ldowanie przebiego rwnie gadko co start, wic gdy znalelimy si ju na ziemi, nalegaam, by pozna pilota, po czym oznaj nam mu, e jest niezwykle utalentowany. Pan Kadam musia tumaczy, gdy pilot nie zna angielskiego poza kilkoma podstawowymi zwrotami z dziedziny awiacji. Podczas gdy zaoga uzupeniaa paliwo na podr do Mumbaju, ja poszam sprawdzi co z Renem. Kiedy ju si upewniam, e ma co je i pi, usiadam na pododze przy jego klatce. Tygrys zbliy si i leg na ziemi tu przy mnie. Lea rozcignity na ca szeroko klatki, a prgowane futro wystawao spomidzy prtw, askoczc mnie w nogi. Tygrysi pysk znajdowa si tu obok mojej doni. Rozemiaam si, pogaskaam futro tia jego grzbiecie i powtrzyam mu kilka mitw, ktre opowiedzia mi pan Kadam. Tygrys macha ogonem, ktry to wyania si, to znika za prtami klatki. Czas min szybko i wkrtce samolot by gotowy do odlotu. Pan Kadam zapina ju pasy, szybko poklepaam wic Rena po grzbiecie i wrciam na swj fotel. Wystartowalimy. Pan Kadam ostrzeg mnie, e czeka nas dugi lot, jakie szesnacie godzin, oraz e z powodu zmiany czasu strac jeden dzie, Gdy osignlimy waciw wysoko, mj towarzysz zaproponowa, bymy obejrzeli film. Nilima wrczya mi list wszystkich tytuw, jakie mieli na pokadzie, a ja wybraam najduszy moliwy film: Przemino z wiatrem. Stewardesa nacisna guzik w cianie, z ktrej cicho wysun si duy biay ekran. Rez trudu przekrciam fotel tak, by wszystko dobrze widzie. Okazao si, e wyposaony jest nawet w podnek, usadowiam si wic wygodnie, by spdzi najblisze godziny w towarzystwie Scar-lett i Rhetta. Gdy rozlegy si sowa: w kocu jutro te jest dzie", wstaam i przecignam si. Wyjrzaam przez okienko. Na zewntrz byo cakiem ciemno. Wydawao mi si, e jest zaledwie pita, domyliam si jednak, e w obecnej strefie czasowej dochodzi zapewne dziewita wieczorem.

Nilima podest wawym krokiem i schowaa ekran, po czym znw zacza nakrywa do siou. Bardzo pani dzikuj za przepyszne jedzenie wspania obsug powiedziaam z uznaniem. Tak, dzikujemy ci, Nilimo. - Pan Kadam puci do niej oko, a ona lekko skonia gow i wysza. Kolacja z panem Kadamem upyna w przyjemnej atmosferze. Tym razem rozmawialimy o jego kraju. Opowiedzia mi wiele interesujcych rzeczy i opisa kilka niezwykle fascynujcych miejsc. Zastanawiaam si. czy starczy mi czasu, by cokolwiek zobaczy. Mj towarzysz opowiada o staroytnych wojownikach, wspaniaych fortecach, najedcach z Azji i straszliwych bitwach. Rozmawiajc z nim, czuam si zupenie, jakbym tam bya i wszystko to ogldaa na wasne oczy. Na kolacj Nilima podaa faszerowanego kurczaka w marsali z pieczarkami i mietan, opiekan cukini i saatk. Poczuam si lekko rozgrzeszona, poniewa danie zawierao duo warzyw, ale gdy na st wjechay ciastka z czekoladowy polew, westchnam ciko. Czemu wszystko co niezdrowe musi zawsze tak cudownie smakowa? Pan Kadam rozemia si Czy poczuje sie pani lepiej, jeli podzielimy si jednym ciastkiem? Jasne. - Umiechnam si, przekroiam swoje ciastko na p pooyam jego cze na czystym talerzyku, przyniesionym przez Nilim. Zlizaam z yeczki ciep, pynn czekoladow mas. Zycie... c, przy najmniej dzi wygldao dobrze. Bardzo dobrze. Bez trudu mogabym si przyzwyczai do takich luksusw. Przez nastpnych par godzin rozmawialimy o naszych ulubionych ksikach. Pan Kadam, podobnie jak ja, by zwolennikiem klasyki i z radoci przypominalimy sobie naszych ulubionych bohaterw: Hamleta, kapitana Ahaba. doktora Frankensteina, Robinsona Crusoe, Jeana Valjeana, Jagona, Hester Prymie i pana Darcy'ego. Fan Kadam zapozna mnie rwnie z kilkoma ciekawymi postaciami z literatury indyjskiej, takimi jak Arduna czy Sakuntala, a take z japoskim ksiciem Genji.

Tumic ziewnicie, jeszcze raz poszam zajrze do Rena. Signam przez prty klatki i pogaskaam go po gowie, a potem podrapaam za uchem. Pan Kadam przyglda mi si przez chwil, po czym zapyta: - Panno Kelsey, czy pani si go nie boi? Nie sdzi pani, e moe pani skrzywdzi? - Myl, e owszem, moe, ale tego nie zrobi. Trudno to wyjani, ale czuj si przy nim bezpieczna, prawie jakby by moim przyjacielem, a nie dzikim zwierzciem. Pan Kadam nie okazywa niepokoju, lecz raczej ciekawo. Przez chwil cichym gosem mwi co do Nilimy. Stewardesa podesza do mnie i zapytaa: Chciaaby panienka teraz troch si przespa!1 Skinam gow a ona pokazaa mi, gdzie jest schowana moja torba. Wziam swoje rzeczy i ruszyam do azienki. Cho nie siedziaam tam dugo, Nilima najwyraniej nie marnowaa czasu. Gdy wyszam, wntrze samolotu przedzielaa zasona. Stewardesa przysuna rozkadan kanap, ktra zmienia si w wygodne ko z satynow pociel i duymi, mikkimi poduszkami. Tu obok do ciany przymocowana bya lampka z wycznikiem. Wewntrz samolotu panowa pmrok. Nilima poinformowaa mnie, e w razie gdybym czego potrzebowaa, pan Kadam jest po drugiej stronie zason;-. Szybko zajrzaam do tygrysa. Zwierzak obserwowa mnie spod pprzymknitych sennie powiek, z bem uoonym na apach. Dobranoc, Ren. Do zobaczenia jutro w Indiach. Zbyt zmczona by czyta, wliznam si pod mikk, jedwabist kodr, wyczyam wiato i pozwoliam, by szum silnika ukoysa mnie do snu. Obudzi mnie zapach bekonu. Odchyliam zason i ujrzaam pana Kadama w fotelu, z gazet. Przed nim na stoliku staa szklanka soku jabkowego. Popatrzy na mnie sponad gazety. Dostrzegam, e ma lekko wilgotne wosy i jest ju ubrany. - Radz si szykowa, panno Kelsey. Wkrtce ldujemy. Chwyciam torb i ruszyam do luksusowej azienki. Wziam szybko prysznic, wcierajc we wosy pachncy rami szampon. Gdy skoczyam, owinam gow grubym rcznikiem i woyam

kaszmirowy szlafrok. Westchnam gboko, cieszc si przez cfi l mikkim dotykiem tkaniny i zastanawiajc, w co si ubra yy1' braam czerwon bluzk i dinsy, a wosy uczesaam w koski o I i zwizaam czerwon wstk. W popiechu wrciam do parj dama i opadam na skrzany fotel, a tymczasem Nilima przyni a mi jajka na bekonie i grzank. Zjadam jajka, ugryzam kaw I ek tosta, ale bekon postanowiam zachowa dla Rena. (idy Nilini sprztaa ko oraz stolik po niadaniu, podeszam do kaiki, d-ier c w doni smakoyk. Zachcajcym gestem wsunam kawaek bekonu midzy prty Tygrys podszed, bardzo delikatnie chwyci zbami krawd plaster ka, wycign go z mojej doni, po czym pokn w caoci. Rozemiaam si. O rany, Ren, musisz najpierw pogry. Chwileczk, czy tygrysy w ogle uj? 'lak czy inaczej przynajmniej zacznij je troch wolniej. Pewnie nigdy nie zdarzaj ci si lakie smakoyki. Po kolei wycignam w jego stron trzy nastpne kawaki. Pokn je wszystkie, a potem rowy jzyk wystrzeli spomidzy prtw i poliza moje palce. Zamiaam si cicho i poszam umy rce. Nastpnie sprzi nam swoje rzeczy i wcisnam torb do schowka nad gow. Wanie skoczyam, gdy podszed do mnie pan Kadam. Wskaza na okno i powiedzia: Panno Kelsey, witamy w Indiach.

61 MUMBAJ Minlimy ocean i lecielimy w kierunku miasta. Wyjrzaam przez okno, Chyba tak naprawd nie spodziewaam si nowoczesnej metropolii i zadziwiy mnie setki wysokich, biaych, podobnych do siebie budynkw widocznych pod nami. Samolot wysun podwozie, krc nad wielkim lotniskiem w ksztacie pksiyca. Opuci si w d, dwa razy odbi od pasa i zgrabnie wyldowa. Obrciam si w fotelu, by zerkn, co z Renem. Sta podekscytowany, ale poza tym wszystko byo w normie. Poczuam przypyw radosnej energii, gdy samolot coraz wolniej toczy si po pasie startowym. Gotowa, panno Kelsey? Jasne. Tylko wezm torb. Zarzuciam baga na rami, wysiadam z samolotu i zbiegam po schodkach na ziemi. Wcignam w puca gorce, wilgotne powietrze. Zdziwi mnie szary kolor nieba. Ryo ciepo i wilgotno, ale cakiem znonie. Prosz pana, czy w Indiach nie jest zazwyczaj upalnie i sonecznie? Mamy sezon monsunowy. Tu prawie nigdy nie jest zimno, ale w lipcu i sierpniu od czasu do czasu pada, zdarzaj si rwnie cyklony. Wrczyam mu swoj torh i podeszam do tragarzy, ktrzy usiowali przetransportowa Rena z samolotu do ciarwki. Operacja ta wygldaa tutaj cakiem inaczej ni w Stanach. Dwch mczyzn

przymocowao do tygrysiej obroy dugie acuchy, trzeci za przysun ramp do tylnej czci ciarwki. Hez trudu wydostali Rena z samolotu, lecz mczyzna, ktry znajdowa si najbliej, zbyt mocno cign za acuch. Tygrys zareagowa byskawicznie. Zarycza gniewnie i jakby od niechcenia zamachn) si na niego ap. Wiedziaam, e niebezpiecznie jest sir do nich zblia, ale jaka wewntrzna sia popchna mnie do przodu. Mylc tylko o wygodzie Rena, podeszam do przestraszonego mczyzny, zabraam mu acuch i gestem pokazaam, eby si odsun. Wyglda na wdzicznego, e uwolniam go od obowizku. Zaczam przemawia do Rena agodnie i poklepaam go po grzbiecie, zachcajc, by szed za mn do ciarwki. Tygrys natychmiast posuchaj i ruszy za mn jak pokorne jag-nitko, cignc za sob po ziemi cikie acuchy. Tu przy rampie zatrzyma si i olar o moj nog, a potem wskoczy do samochodu, szybko obrci si przodem do mnie i poliza mnie w rk. Z uczuciem pogaskaam go po barku i przemwiam do niego agodnym, uspokajajcym tonem, odpinajc jednoczenie cikie acuchy od jego obroy. Ren spojrza na tragarzy, ktrzy wci siali w tym samym miejscu zastygli w bezruchu, ze zdumieniem wymalowanym na twarzach. Pryehn na nich z pogard i wyda z siebie cichy pomruk, i idy nalewaam mu wody, ociera si bem o moj rk i nie spuszcza wzroku z mczyzn, cakiem jakby by moim psem obronnym. Tragarze zaczli wymienia jakie szybkie uwagi w hindi. Zamknam klatk, a tymczasem pan Kadam podszed do tragarzy i przez chwil mwi co do nich cichym gosem. Nie wyglda na zaskoczonego tym, co si stao. Cokolwiek powiedzia, uspokoio to tragarzy, ktrzy ju wkrtce zaczli si krzta, starannie omijajc tygrysa szerokim lukiem. Prdko zebrali sprzt, i pokierowali pilota do pobliskiego hangaru. (idy Ren by ju bezpieczny w ciarwce, pan Kadam przedstawi mnie kierowcy, ktry wydawa si miy, ale by bardzo mody, modszy nawet ode mnie. Wyjaniwszy mi, gdzie schowa moj torb, pan Kadam wskaza na duy czarny plecak z przegrdkami, ktry dla mnie kupi, i odpi kilka zamkw, by pokaza mi, co schowa w przegrdkach. W czarnej, zapinanej na suwak kieszeni znajdowaa si znaczna ilo indyjskiej waluty. W kolejnej - dokumen ty podrne dla mnie i Rena. Wr innej kieszonce znalazam kompas i zapalniczk. Gwna przegroda plecaka kryla w sobie zapas bato nw energetycznych, map i butelek z wod.

Hmm, prosz pana, czemu woy pan do plecaka zapalniczk i kompas, nie mwic ju o caej reszcie? Pan Kadam umiechn si i wzruszy ramionami, po czym po-zapinal wszystkie kieszonki i pooy plecak na przednim siedzeniu. Nigdy nie wiadomo, co si przyda podczas podry. Chciaem mie pewno, e bdzie pani przygotowana na wszystko, panno Kelsey. Ma tam pani rwnie sownik hindi-angiclski. Pouczyem kierowc, jak ma jecha, ae on niezbyt dobrze mwi po angielsku. A teraz musz pani opuci. - Umiechn si i cisn mnie za rami. Nagle ogarn mnie strach. Dalsza podr bez pana Kadama napawaa mnie niepokojem. Czuam si tak samo jak pierwszego dnia w liceum oczywicie zakadajc, e moje liceum mona porwna do jednego z najwikszych krajw na wiecie, w ktrym wszyscy mwi w obcym jzyku. C, zostaam sarna. Czas zacz zachowywa si jak dorosa. Staraam si nabra pewnoci siebie, ale lk przed nieznanym zera mnie od rodka. Bagalnym tonem spytaam: Na pewno nie moe pan zmieni planw i pojecha z nami? Niestety, to niemoliwe. Pan Kadarn umiechn si krzepico. Prosz si nie ba, panno Kelsey. Doskonale sobie pani poradzi z opiek nad tygrysem, a ja starannie zaaranowaem kady etap pani podry. Wszystko pjdzie zgodnie z planem. Umiechnam si sabo, a on na moment uj moj rk obiema domi i powiedzia: Prosz mi zaufa, panno Kelsey. W szystko bdzie dobrze. Mrugn do mnie z byskiem w oku i si oddali. Spojrzaam na Rena. No to zostalimy tylko ty i ja. Zniecierpliwiony kierowca, ktry chcia szybko zacz podr i szybko j skoczy, zawoa na mnie z szoferki: My jecha!? Tak, jecha - odpowiedziaam z westchnieniem. Gdy wdrapaam si do kabiny, kierowca wcisn peda gazu i od tej chwili nie odrywa ju od niego stopy. Pdem wyjecha z lotniska i po niecaych dwch minutach z zatrwaajc prdkoci przedziera si ju przez ruch uliczny. Chwyciam si jedn rk drzwi, a drug tablicy rozdzielczej. Mj szofer nie by jedynym szalonym kierowc na drodze. Najwyraniej wszystkim tutaj wydawao si, e sto trzydzieci kilometrw na godzin w zatoczonym miecie, w otoczeniu setek

przechodniw, to niewystarczajca prdko. Za oknem samochodu przesuway si w t i wew t hordy ludzi odzianych w jaskrawe, ywe kolory. Ulice byy wypenione najrozmaitsze mi pojazdami: autobusami, nieduymi autami jakimi dziwnymi maymi, kanciastymi samochodzikami bez drzwi i na trzech koach - uznaam, e to tutejsze takswki, poniewa byo ich cae mnstwo. Mijalimy rwnie niezliczone iloci motocykli, rowerw oraz pieszych. Dostrzegam nawet cignite przez zwierzta wozy pene ludzi oraz podw rolnych. Domyliam si, e teoretycznie powinnimy jecha lew stron drogi, ale nikt tu chyba nie przejmowa si przepisami, nie byo nawet biaych linii wyznaczajcych granice pasw. Jak na lekarstwo byo rwnie wiate, znakw drogowych czy drogowskazw. Samochody skrcay po prostu w lewo albo w prawo tam, gdzie si dao, a czasem nawet wtedy, gdy si nie dao. W pewnym momencie jakie auto wyjechao prosto na nas, skrcio w ostatniej chwili. Kierowca ciarwki mia si ze mnie, ilekro wydawaam stumiony okrzyk przeraenia. Z biegiem czasu uodporniam si nieco na te wraenia i zaczam z ciekawoci obserwowa przemykajc za oknem sceneri. Dostrzegam niezliczone wielokolorowe targowiska i ludzi handlujcych eklektyczn mieszank przernych towarw. Sprzedawcy wychylali si zza straganw na kkach lub okien niewielkich budynkw, zachwalajc marionetki, biuteri, dywaniki, pamitki, przyprawy, orzechy, a take wszelkiego rodzaju owoce oraz warzywa. Miaam wraenie, e na kadym kroku kto tu czym handluje. Na billboardach widniay relamy kart do tarota, wrb z doni, egzotycznych tatuay, piercingu oraz malunkw henn. Cae miasto stanowio pozostajc w wiecznym ruchu, dzik, kolorow panoram ludzi wszelakiej promocji. Najwyraniej nie byo tu ani jednego centymetra wolnej przestrzeni. Po mczcej przeprawie przez zatoczon metropoli dotarlimy wreszcie do autostrady. W kocu mogam odrobin rozluni minie - nie dlatego e kierowca zwolni tempo, co to, to nie, przyspieszy wrcz - ale dlatego e znacznie zmniejszy si ruch. Staraam si ledzi na mapie,dokd jedziemy, jednak przeszkadza mi w tym brak znakw drogowych. Mimo to zauwayam, e kierowca przeoczy wany skrt na utostrad, ktra prowadzia do tygrysiego rezerwatu. - Tdy! Skr w lewo! -Pokazaam palcem. Chopak wzruszy ramionami i machn rk, cakowicie ignorujc moj sugesti.

Chwyciam sownik i zaczam gorczkowo szuka zwrotw w lewo" i nie tdy". W kocu znalazam sowa kharab rab, ktre znaczyy za strona1' lub niewaciwa cieka". Kierowca wskaza palcem na ulic i powiedzia szybka droga". Poddaam si i pozwoliam mu robi, co chce. W kocu to jego kraj. Doszam do wniosku, e zapewne lepiej ni ja zna tutejsze trasy. Po jakich trzech godzinach jazdy zatrzymalimy si w maym miasteczku o nazwie Rarnkola. w aciwie okrelanie tego miejsca mianem miasteczka byo pewn przesad, mogo si ono bowiem poszczyci jedynie sklepem, stacj benzynow oraz picioma domami. Osada graniczya z dungl i tam wanie dostrzegam wreszcie drogowskaz. REZERWAT DZIKIEJ PRZYRODY JAWAL PAKSZIALA JAWAL 4 KM Kierowca wysiad z ciarwki i zabra si do tankowania. Wskaza mi sklep po drugiej stronie ulicy i powiedzia: Je. Dobre jedzenie. Chwyciam plecak i zajrzaam na ty ciarwki, by sprawdzi, co u Rena. Lea rozcignity na pododze klatki. Gdy si zbliyam, otworzy oczy i ziewn, ale nie ruszy si z miejsca. Podeszam do sklepiku i otworzyam odrapane, skrzypice drzwi. Nad moj gow zadzwoni may dzwoneczek. Z zaplecza wyonia si Induska ubrana w tradycyjne sari i umiechna si do mnie. Namaste. Pani lubi je? Co zje? Och! Mwi pani po angielsku? Tak, chtnie zjadabym lunch. Pani siedzi. Ja zrobi. Cho dla mnie bya pora lunchu, oni prawdopodobnie myleli ju o kolacji, poniewa soce schodzio coraz niej po niebie. Kobieta gestem zaprosia mnie do ustawionego przy oknie maego stolika z dwoma krzesami, po czym znikna. Sklepik by niewielkim, prostoktnym pomieszczeniem, penym warzyw i owocw, pamitek z pobliskiego rezerwatu oraz przedmiotw, takich jak zapaki czy narzdzia. W tle cicho graa indyjska muzyka. Rozpoznaam dwik sitara, syszaam rwnie dzwonki, ale nie potrafiam zidentyfikowa pozostaych instrumentw. Zerknam w stron drzwi, za ktrymi znikna kobieta, i doszed mnie brzk garnkw z kuchni. Wygldao na to, e sklep urzdzono we

frontowym pomieszczeniu wikszego budynku, z tylu za znajdowao si mieszkanie wacicieli. Kobieta wrcia zaskakujco szybko, balansujc z czterema miskami jedzenia. Za ni wesza jaka dziewczynka z kolejn porcj penych naczy. Dania pachniay egzotycznymi przyprawami. Prosz je. Smacznego zachcaa kobieta. Gospodyni znikna za drzwiami, dziewczynka za zacza porzdkowa sklepowe pki. Nie przyniosy mi sztucw, jadam wic palcami, pamitajc, by zgodnie z indyjsk tradycj uywa tylko prawej doni. Cae szczcie, e pan Kadam wspomnia o tym w samolocie. Rozpoznaam ry basmati, chleb nan i kurczaka tanduri, ale pozostae trzy dania widziaam na oczy po raz pierwszy. Spojrzaam na dziewczynk, skinam gow i spytaam-. Mwisz po angielsku? Moda Induska pokiwaa gow i podesza. Gestykulujc, powiedziaa: Troch po angielsku. Wskazaam na trjktny pasztecik wypeniony aromatycznie przyprawionymi warzywami. Jak to si nazywa? To samosa. A. to i to? Rasmalai i baigan bharta. Dziewczynka umiechna si niemiao i wrcia do krztania si przy pkach. Z tego, co zdoaam zgadn, rasmalai byy to kuleczki z koziego sera w sodkim mietanowym sosie, za baigan bharta wygldao na danie z bakaana z groszkiem, cebul i pomidorami. WTszystko bardzo mi smakow:ao, byo tego jednak odrobin za duo. (idy skoczyam je, gospodyni przyniosa mi koktajl z mango, jogurtu i koziego mleka. Podzikowaam jej. Gdy sczyam koktajl, od niechcenia skiero walam wzrok na scen rozgrywajc si na zewntrz. Za oknem nie rozciga si specjalnie ciekawy widok. Jedyne, co dostrzegam, to sta cja benzynowa i dwch mczyzn, ktrzy stali przy ciarwce i rozmawiali. Jeden z nich by! bardzo przystojnym modziecem ubranym na biao. Sta przodem do sklepu. Jego rozmwca, odwrcony do mnie plecami, by starszy i wyglda! jak pan Kadam. Mczyni najwyraniej si kcili. Im duej ich obserwowaam, tym bardziej utwierdzaam si w przekonaniu, e ten drugi to rzeczywicie

pan Kadam. Kci si jednak z modszym zawzicie, a ja nie potrafiam uwierzy, e pan Kadam mgby by tak rozgniewany. Hmm, to ci dopiero, pomylaam i wytyam such, by przez otwarte okno wyapa choby kilka sw. Starszy mczyzna czsto powtarza nahin mahoda/a, modszy za co chwil wypowiada sowo turajak ub co podobnego. Zaczam przerzuca kartki sownika i z atwoci odnalazam zwrot nahin mahoda/a. Oznacza nie ma mowy" lub nie, prosz pana", /.e sowem awajak miaam wikszy problem, poniewa musiaam odgadn, jak si je pisze, w kocu jednak je odszukaam. Znaczyo konieczne" lub niezbdne", co, co musi by" lub musi si wydarzy". Zbliyam si do okna, by mie lepszy widok. W tym momencie modzieniec w bieli podnis wzrok i mnie dostrzeg. Natychmiast przerwa rozmow i znikn mi z oczu, chowajc si za ciarwk. Zawstydzona tym, e nakryto mnie na podgldactwie, ale nieodparcie zaciekawiona, minam labirynt plek i podeszam do drzwi. Musiaam si dowiedzie, czy ten starszy mczyzna to naprawd pan Kadam. Chwyciam obluzowan klamk i nacisnam j. Zaskrzypiay zardzewiae zawiasy. Przemierzywszy piaszczyst ciek, dotaram do ciarwki, ale nikogo nie dostrzegam. Obeszam pojazd wokoo, zatrzymaam si przy pace i zauwayam, e Ren czujnie przyglda mi si spoza prtw klatki. Ale obaj mczyni oraz kierowca zniknli. Zajrzaam do szoferki. Bya pusta. Poczuam konsternacj, ale w tym momencie przypomniaam sobie, e nie zapaciam za jedzenie, wrciam wic do sklepu. Dziewczynka sprztna ju ze stou. Wycignam z plecaka kilka banknotw i spytaam: Ile pac? Sto rupii. Pan Kadam poradzi mi, by przelicza walut, dzielc sum przez czterdzieci. Szybko obliczyam, e dziewczyna prosi mnie o dwa dolary i pidziesit centw. Umiechnam si do siebie na wspomnienie mojego taty mionika matematyki, ktry, gdy byam jeszcze dzieckiem, nauczy mnie szybkiego dzielenia w pamici. Wrczyam dziewczynce dwiecie rupii, na co ta odpowiedziaa radosnym umiechem. Podzikowaam jej za przepyszne jedzenie. Chwyciam plecak, otworzyam skrzypice drzwi i wyszam na zewntrz. Ciarwka znikna.

68 DUNGLA Jak to moliwe? Dobiegam do stacji benzynowej i rozejrzaam si w prawo i w lewo. Nic. Na drodze arb chmurki pyu. Nikogo. Pusto. Moe kierowca o mnie zapomnia? Moe musia po co pojecha i wrci? Moe kto ukrad ciarwk, a kierowca wci gdzie tu jest? Wiedziaam, e aden z tych scenariuszy nie jest zbyt prawdopodobny, day mi jednak nadziej choby na minut. Przeszam na drug stron stacji i znalazam swj czarny plecak na rodku piaszczystej drogi. Podbiegam do niego, podniosam z ziemi i zajrzaam do rodka. Wygldao na to, e wszystko jest na swoim miejscu. Nagle usyszaam za plecami jaki dwik, obrciam si i ujrzaam Rena, siedzcego na poboczu. Obserwowa mnie, wymachujc ogonem to w przd, to w ty. Wyglda jak wielkie porzucone szczeni, ktre merda ogonkiem w nadziei, e kto je przygarnie i wemie do domu. No nie! Po prostu wietnie wymamrotaam. A pan Kadam twierdzi, e wszystko pjdzie zgodnie z planem". Kierowca musia ukra ciarwk i ci wypuci. Co ja mam teraz zrobi? Zmczona, wystraszona i samotna, przypomniaam sobie rady swojej mamy: nawet dobrym ludziom przytrafia si czasem co zego". Klucz do szczcia to stara si wykorzysta to, co przyniesie los, i by za to wdzicznym". No i jej ulubione powiedzenie: kiedy

ycie wrcza ci cytryn, upiecz ciasto cytrynowe". W przeszoci moja mama staraa si o dziecko i waciwie ju prawic si poddaa, kiedy pojawiam si ja. Zawsze mawiaa, e nigdy nie wiadomo, co czeka na nas za zakrtem. Skupiam si wic na pozytywach. Po pierwsze, mam wszystkie swoje ubrania. Po drugie dokumenty podrne i plecak peen pienidzy. To dobre wiadomoci. Za jest taka, e ciarwka odjechaa i zostaam sama z tygrysem na wolnoci. Postanowiam, e najwaniejsza sprawa to zabezpieczy jako Rena. Wrciam do sklepu i kupiam kilka paskw suszonego misa oraz dug lin. Wyszam na zewntrz z nowo nahyt jaskrawot lin i zamiarem skonienia tygrysa do wsppracy. W tym czasie Ren ruszy si ze swego miejsca na poboczu i kroczy ju w stron dungli. Pobiegam za nim. Rozsdniej byoby wrci do sklepu, poyczy telefon i zadzwoni do pana Kadama, eby przysa mi profesjonalnych pomocnikw, ktrzy pomogliby mi zapa tygrysa. W tamtej chwili nie mylaam jednak rozsdnie. Baam si o Rena. Wiedziaam, e nic mi nie zrobi, ale co jeli jacy napotkani ludzie spanikuj i uyj broni? Martwiam si te o to, e nawet gdyby udao mu si uciec, mgby nie przey w dungli. Nie by przyzwyczajony do polowania. Wiedziaam, e to gupi pomys, ale postanowiam pj za moim tygrysem. Bagalnym tonem zawoaam: Ren, wracaj! Musimy poszuka pomocy! To nie jest twj rezerwat. No chod, dostaniesz co dobrego! - Pomachaam w powietrzu paskiem misa, ale Ren szed dalej. Ciyy mi moja torba i plecak od pana Kadama. Mogam nady za tygrysem, ale dodatkowy ciar re pozwala mi go przegoni. Ren nie porusza si bardzo szybko, ale przez cay czas by kilka metrw przede mn. Nagle da susa i znikn w dungli. Pobiegam za nim, a plecak podskakiwa mi na ramionach. Po jakich pitnastu minutach pocigu po twarzy spywa mi pot, ubranie kleio si do cala i powczyam nogami, jakby mi kto do nich przywiza kamienic. Zwolniam tempo i jeszcze raz poprosiam: Ren, bagam ci, wr. Musimy i z powrotem do miasteczka. Niedugo si ciemni. Tygrys nie zwrci na mnie uwagi i zacz kluczy midzy drzewami. Co jaki czas zatrzymywa si, by na mnie spojrze. Za kadym razem, gdy wydawao mi si, e za chwil go dogoni, on

przyspiesza! i puszcza si do przodu, przez co znw musiaam za nim biec. Wygldao to zupenie tak, jakby prowadzi ze mn jak gr. Przez cay czas by tu poza moim zasigiem. Po kolejnych pitnastu minutach bezowocnego pocigu postanowiam zrobi sobie przerw. Wiedziaam, e jestem ju daleko od miasteczka. Powoli zapada zmierzch, /.gubiam si na amen. Ren musia zauway, e przestaam za nim biec, poniewa w kocu zwolni, odwrci si i przydrepta do mnie z poczuciem winy wypisanym na pysku. Kzuciarn mu gniewne spojrzenie. - Prosz, prosz. Wystarczyo si zatrzyma, a ju przybiegasz z powrotem. Mam nadziej, e jeste z siebie zadowolony. Przywizaam sznur do jego obroy i uwanie rozejrzaam si wokoo, usiujc zorientowa si, gdzie jestem. Weszlimy gboko w dungl. Kluczylimy pomidzy drzewami i wiele razy zmienialimy kierunek. /, rozpacz stwierdziam, e cal kowicie straciam orientacj. Zmierzchao, a gste korony drzew za saniay reszt ki soca. Ogarn mnie dawicy strach, a po plecach przeszed zimny dreszcz, ktry rozprzestrzeni si po caym ciele, a dostaam gsiej skrki. Nerwowo skrcaam lin w doniach. Wielkie dziki, mj panie! mruknam do tygrysa. Gdzie ja jestem? Co ja wyprawiam? Utknam Rg wie gdzie w indyjskiej dungli, noc, z tygrysem na sznurku. Ren cicho usiad obok mnie. Przez chwil strach mnie przytoczy. Miaam wraenie, jakby dungla zamykaa si wok mnie, jakbym zaraz miaa si udusi. Wszystkie dwiki zlay si w jeden jazgot, ktry zwali mi si na gow. Wyobraziam sobie grone stworzenia, obserwujce mnie szklistymi, wrogimi lepiami i gotujce si do skoku. Uniosam wzrok i ujrzaam wcieke monsunowe chmury, ktre przewalay si po wieczornym niebie, poerajc je z zachann prdkoci. Ostrv wiatr hula w koronach drzew i ze wistem okra moje zesztyw-niae ciao. Po kilku chwilach Ren wsia i ruszy naprzd, delikatnie pociga jc mnie za sob. Z trudem ruszyam za nirn. Na moment wybuch nlam nerwowym, szaleczym miechem, poniewa uwiadomiam sobie, e pozwalam, by tygrys prowadzi mnie przez dungl. Stwierdziam jednak, e jeszcze wikszym obdem byoby, gdybym to ja jego prowadzia. Nie miaam pojcia, gdzie si znajduj. Ren maszerowa jak niewidzialn ciek, cignc mnie za sob. Straciam

poczucie czasu, mogam si tylko domyla, e wdrujemy ju tak przez dungl od godziny, moe dwch. Zrobio si bardzo ciemno. Byam zmczona i spragniona. Przypomniaam sobie, e pan Kadam spakowa do plecaka wod. Odpiam suwak i zaczam maca w kieszonce w poszukiwaniu butelki. Moja do otara si o co zimnego i metalowego. Latarka! Wczyam j i promie wiata przecinajcy ciemno przynis mi nieco ulgi. Po zmroku gstwina dungli wydaa mi si jeszcze bardziej grona i zowieszcza, a marny promyk wiata latarki nie siga zbyt daleko, co tylko pogorszyo sytuacj. Wkrtce na niebie pojawi si wski ksiyc1 i przewietli! gste, ciemne korony drzew nad moj gow, a futro Rena zalnio w miejscach, gdzie paday na nie srebrzyste smugi. Wytajc wzrok, spogldaam przed siebie, na lnice przebyski tygrysiej sierci pord migotliwych plam wiata. Gdy ksiyc schowa si za chmurami, Ren cakowicie znikn mi z oczu. Skierowaam na niego latark i dostrzegam cierniste zarola drapice jego srebrnobiae futro. Tygrys brutalnie odpycha od siebie kolczaste gazki, zupenie jakby wytycza dla mnie ciek. W kocu, po dugim marszu, zacign mnie w bambusowy zagajnik obok wielkiego drzewa kowego. Unis nos, wszc nie wiadomo za czym, a potem podrepta! w stron niewielkiej polanki i pooy si na trawie. C, najwyraniej to tutaj bdziemy dzisiaj spali. Potrzsnam ramionami, uwalniajc si od plecaka, i dodaam z wyrzutem: wietnie. Nie, naprawd. Urocze miejsce. Daabym mu cztery gwiazdki, gdyby tylko kto zostawi! mi mitwk na poduszce. Odwizaam sznur od obroy Rena, bo doszam do wniosku, e dalsze prby powstrzymania go od ucieczki nie maj sensu, po czym kucnam i otworzyam plecak. Wycignam z niego ciep bluz, ktr zawizaam wok talii, oraz dwie butelki wody i trzy batony energetyczne. Dwa z nich odwinam z opakowa i podaam Renowi. Tygrys ostronie wyj mi z doni pierwszy batonik i pokn go w caoci. Czy tygrysy powinny je takie rzeczy? Pewnie przydaoby ci si wicej biaka, a jedyne jego rdo w pobliu to ja, ale nawet 0 tym nie myl. Zapewniam ci, e okropnie smakuj. Ren przekrzywi eb, zupenie jakby wzi moje sowa na powanie, po czym szybko pokn! drugi batonik. Sama otworzyam trzeci 1 zaczam skuba go powoli. Odpiam kolejn kiesze, w ktrej

znalazam zapalniczk, i postanowiam roznieci ognisko. Po krl kich poszukiwaniach z latark z zaskoczeniem stwierdziam, e wo kl mnie znajduje si cakiem sporo drewna. Przypominajc sobie swoje skautowskie czasy, zabraam si do ukadania niewielkiego stosika. Pierwsze dwa pomienie zdmuchn wiatr, ale trzecia prba si powioda i ju wkrtce ognisko trzeszczao cicho i krzepico. Zadowolona z osignicia, uoyam obok zapas drewienek, po czym przesunam bagae bliej ognia. YY plecaku znalazam pla stikow torb. Podniosam z ziemi zaokrglony kawa kory i wyoyam rodek foliwk. .Nalaam vvodv i zaniosam t prowizoryczn misk Renowi. Tygrys wychepta wod do dna i dalej liza plastik, wdaam wic do miseczki drug butelk wody. Wypi wszystko apczywie, Wrciam do ogniska i a podskoczyam, usyszawszy gdzie w pobliu zowieszczy skowyt. Ren zerwa si natychmiast i by skawicznie znikn w ciemnoci. Doszed mnie gboki pomruk, a potem usyszaam wcieke warknicie. Ponuro wpatrywaam si w mrok pomidzy drzewami, tam gdzie znikn Ren, ktry jednak ju po chwili wrci bez szwanku zacz ociera si o pie. drzewa tekow-ego. Zadowolony, podszed do kolejnego, i kolejnego, a wytar swoje futro we wszystkie otaczajce nas drzewa. Jejku, Ren. Ale musiao ci swdzie. Zostawiam go w spokoju, przetrzepaam mikk torb, w ktrej trzymaam ubrania, by zrobi z niej poduszk, i woyam bluz. Wycignam babciny pled. Nie chciaam go ubrudzi, ale desperacko pragnam ciepa i pocieszenia, przykryam wic nogi t rodzinn pamitk. Potem uoyam si na boku, oparam policzek na doni i wpatrywaam si w ogie, podczas gdy po twarzy spyway mi wielkie zy. Zaczam nasuchiwa otaczajcych mnie niesamowitych odgosw. Wszdzie wok syszaam dziwne stukanie, gwizdy, pyknicia i trzaski. Zaczam wyobraa sobie wstrtne, pezajce istoty, myszkujce w moich wosach i wace mi do skarpetek. Otrzsnam si i usiadam, by cianiej owin si pledem. Okry wa teraz moje cae ciao. Z powrotem uoyam si na ziemi, otulona jak mumia. Poczuam si lepiej, ale ju za chwil wyobraziam sobie dzikie zwierzta czajce si na mnie z tyu. Ju miaam przewrci si na plecy, kiedy Ren pooy si tu obok mnie, przytuli si do mnie grzbietem i zacz mrucze.

Z wdzicznoci otaram zy z policzkw. Nocne odgosy zaguszyo tygrysie mruczenie, ktre wkrtce przeszo w gboki, rytmiczny oddech. Przysunam si bliej jego grzbietu, ze zdumieniem stwierdzajc, e w dungli jednak da si spa. Jasny promie soca pad na moje zamknite powieki. Otworzyam je powoli. Przez chwil nie pamitaam, gdzie si znajduj. Przecignam si i skrzywiam si z blu, przejechawszy plecami po twardej ziemi. Co cikiego leao mi na nodze. Spojrzaam w d i dostrzegam Rena, picego z bem i jedn ap na mojej ydce. Ren. Obud si - szepnam. - Noga mi zdrtwiaa. Tygrys ani drgn. Usiadam i szturchnam go lekko. No dalej, Ren. Rusz si! Zamrucza cicho, ale spa dalej. ~ Ren! Powanie mwi! Ruuusz si! - Potrzsnam nog, szturchajc go mocniej. W kocu zamruga oczami, ziewn szeroko, pokazujc wszystkie zby, i przeturla si na bok, uwalniajc moj nog. Wstaam, wytrzepaam pled, zoyam go i wetknam do torby. Przydeptaam rwnie pozostaoci ogniska, by mie pewno, e nic si ju nie pali. A tak na przyszo wiedz, e nienawidz spania pod goym niebem poskaryam si gono. - I wcale mi si nie podoba, e nie ma tu azienki. Sikanie w krzakach podczas przeprawy przez dungl jest na licie moich najmniej ulubionych zaj. Wy> tygrysy. w ogle faceci, macie znacznie atwiej ni my, dziewczyny. Zebraam puste butelki oraz opakowania po batonach i schowaam je do plecaka. Na kocu wziam do rki ty sznur. Tygrys siedzia i patrzy na mnie. Postanowiam zrezygnowa z udawania, e to ja go prowadz, i wetknam sznur do plecaka. No dobrze, Ren. Jestem gotowa. Dokd dzi idziemy? Tygrys odwrci si i znikn w gstwinie. Kluczy pomidzy drzewami, przeskakujc kamienie i wskie strumyczki. Nic wyglda na kogo, kto si spieszy, co jaki czas zatrzymywa si nawet, zupenie jakby wiedzia, e potrzebuj odpoczynku. Soce byo ju

wysoko na niebie w dungli zrobio si parno, zdjam wic bluz i zawizaam j wok talii. i )ungla bya intensywnie zielona, a w powietrzu unosi si ostry, pieprzowy zapach, zupenie inny ni w lasach Oregonu. Ogromne drzewa liciaste rosy do rzadko i miay dugie, wysmuke gazie. Licie byy barwy oliwkowej, innej ni ciemna ziele iglakw, do ktrych przywykam. Ciemnoszara i szorstka w dotyku kora miejscami odpadaa cienkimi patami. Mae, podobne do wiewirek zw ierztka skakay z drzewa na drzewo. Co jaki czas zdarzao nam si sposzy pasce si jelenie. Wyczuwszy tygrysa, umykay w podskokach na zwinnych nogach. Obserwowaam reakcje Rena, ale nie zwraca na nie uwagi. Zauwayam kolejny czsto tu spotykany gatunek drzewa. Byo nieco mniejsze i rwnie miao cienk, przypominajc papier kor. W miejscach, gdzie odpadaa, po pniu kapaa lepica si, gumowata ywica. Po tym jak oparam si o jedno z tych drzew, eby wy-trzepa kamyk z buta, spdziam kolejn godzin, usiujc oczyci palce z kleistej mazi. Wanie mi si to udao, gdy przemierzajc szczeglnie gst kp wysokich traw i pdw bambusa, wystraszylimy stado kolorowych ptakw, ktre gwatownie poderway si do lotu. Zaskoczona, cofnam si i weszam prosto na kolejne ociekajce ywic drzewo, przez co ubrudziam sobie cae rami. Ben zatrzyma si przy wskim strumieniu. Wycignam z plecaka butelk wody i wypiam j do dna. Dobrze byo mie odrobin lejszy baga, ale zaczynaam si martwi o to, skd wezm wod, gdy skocz mi si zapasy. Mogabym pewnie pi z tego samego strumyka co Ben, wolaam jednak, by ta konieczno nastpia jak najpniej, gdy mj organizm z pewnoci nie znisby tego rwnie dobrze. Usiadam na kamieniu i wyowiam z plecaka kolejny batonik. Zjadam poow, a drug oddaam Benowi, wraz z jeszcze jednym caym batonem. Wiedziaam, e mnie taka ilo kalorii wystarczy, byam jednak pewna, e nie wystarczy Benowi. Niedugo bdzie musia zapolowa. Wycignam kompas i wcisnam go do kieszeni dinsw. W plecaku nadal tkwiy pienidze, papiery podrne, butelki z wod, apteczka, spray na owady, wueczka i scyzoryk, nie byo jednak lelefonu komrkowego. Swj wasny telefon zgubiam gdzie po drodze.

Dziwne. Czy pan Kadam mg wiedzie, e skocz w dungli'.1 Pomylaam o mczynie, ktry wyglda zupenie jak on i sta koo ciarwki tu przed tym, jak j skradziono. Czyby on rhcia , ebym si tu zgubia? zastanowiam si na glos. Hen usiad obok mnie. Nie odpowiedziaam sama sobie, zagldajc w bkitne oczy zwierzcia. To te nie ma sensu. Niby dlaczego miaby sprowadzi mnie a do Indii tylko po to, by zgubi mnie w dungli? Nie mg wiedzie, e mnie tu przyprowadzisz ani e ja za tob pjd, /.reszt nie jest typem kamcy ani nacigacza. Ren spuci wzrok, zupenie jakby to on czu si winny. Zapewne pan Kadam jest po prostu jak skaut przygotowany na kad okoliczno. Po krtkim odpoczynku Ren wsta, oddali si o kilka krokw i odwrci do mnie wyczekujco. Zwlokam si z kamienia narzekajc, poszam za moim przewodnikiem. Wyjam rodek na owady i spryskaam siebie oraz Rena. Rozemiaam si, kiedy zmarszczy nos i jego ciaem wstrzsno potne tygrysie kichnicie. To dokd my waciwie idziemy? Zachowujesz si, jakby zmierza! do jakiego konkretnego celu. Osobicie wolaabym wrci do cywilizacji. Gdyby przypadkiem znalaz nam jakie miasteczko, byabym ci dozgonnie wdziczna. Ren dalej prowadzi mnie sobie tylko znanym szlakiem. Min poranek i nastao wczesne popoudnie. Czsto spogldaam na kompas i zdoaam ustali, e kierujemy si na wschd. Usiowaam wanie wyliczy, ile przeszlimy kilometrw, gdy Ren znikn wrd krzakw. Podyam za nim. Po drugiej stronic gstwiny natknlimy si na niewielk polan. Z ogromn ulg dojrzaam na rodku polany niedu chatk o pkolistym dachu z trzciny. ciany stanowiy bambusowe tyczki powizane mocnym wknem zamotanym w misterne supy, za szczeliny zatykay sucha trawa oraz glina. Chatk otacza niski, mniej wicej pmetrowej wysokoci murek uoony z kamieni pokrytych grubym, zielonym mchem. Do frontowej ciany domku przymocowane byy cienkie kamienne tabliczki, pokryte tajemniczymi symbolami oraz ksztatami. Drzwi byy tak mae, e osoba redniego wzrostu musiaaby si schyli, eby wej do rodka. Wywieszone pranie trzepotao na wietrze, a z boku chatki znajdowa si niewielki ogrdek peen kwiatw.

Zbliylimy si do kamiennego murku. Wanie miaam prze/, niego przej, gdy Ren przeskoczy przez barier tu obok mnie. Ren! Ale mnie wystraszye! Nastpnym razem uprzed innie jako z aski swojej. Podeszlimy do chatki. Zebraam si na odwag, by zapuka do malekich drzwi, ale w ostatniej chwili zawahaam si i spojrzaam na Rena. Musimy najpierw co z tob zrobi. Wyjam z plecaka ty sznurek i podeszam do drzewa na uboczu polany. Ren szed za mn niechtnie. Gestem pokazaam mu, by si zbliy. Przeoyam sznurek przez jego obro, a drugi koniec przywizaam do drzewa. Ty grys nie wyglda! na szczeglnie zadowolonego. Wybacz, Ren, ale nie moesz chodzi sobie teraz swobodnie. Przestraszyby gospodarzy. Obiecuj wrci najszybciej, jak si da. Ruszyam w stron domku, ale nagle znieruchomiaam w p kroku, gdy usyszaam za plecami cichy mski gos: Czy to naprawd konieczne? Obrciam si powoli i ujrzaam przystojnego modzieca. Wyglda na dwadziecia par lat. Przewysza mnie o gow i mia silne, piknie wyrzebione ciao. Odziany by w lune biae baweniane szatv. Spod wypuszczonej na wierzch, niedbale zapitej koszuli wida byo gadk, ksztatn klatk piersiow w kolorze zocistego brzu. Cienkie spodnie, zawinite nad kostkami, przycigay wzrok do jego bosych stp. Lnice czarne wosy byy zgarnite do tyu i krciy si lekko na karku. Jednak najwiksze wraenie zrobiy na mnie jego oczy. Byy to oczy mojego tygrysa, w tym samym odcieniu kobaltowego bkitu. Nieznajomy wycign rk i powiedzia: Witaj, Kelsey. To ja, Ben.

77 WYJANIENIE Mczyzna zbliy si ostronie z wycignitymi ramionami i powtrzy: Kelsey, to ja, Ren. Nie wyglda na gronego, ale tak zesztywniaam z napicia. Nie wiedzc, co dalej robi, wycignam rk w bezow-ocnej prbie powstrzymania go. Co? Co pan powiedzia? Nieznajomy podszed bliej, pooy do na muskularnym torsie i powoli rzek: Nie uciekaj, Kelsey. 'Ib ja, Ren. Twj tygrys. Obrci do spodem do gry. Trzyma w niej obro Rena wraz z tym sznurkiem. Spojrzaam za niego i, tak jak si spodziewaam, nie dostrzegam biaego tygrysa. Cofnam si o kilka krokw, by zwikszy troch dystans midzy nami. Mczyzna zauway to i natychmiast znieruchomia. ydkami uderzyam w kamienny murek. Zatrzymaam si i zamrugaam, cay czas nie rozumiejc, co waciwie nieznajomy do mnie mwi. Gdzie Ren? Nic nie rozumiem. Czy pan co mu zrobi? Nie. Ja jestem Ren. Znw ruszy w moj stron. Potrzsnam gow. To niemoliwe. Sprbowaam zrobi kolejny krok do tyu i niemal przeleciaam przez murek.

Nieznajomy znalaz si przy mnie w mgnieniu oka i podtrzyma mnie w pasie. Wszystko w porzdku? - zapyta uprzejmie. Nie! Wci mnie trzyma. Wpatrywaam si w jego rk, wyobraajc sobie tygrysi ap. Kelsey? Podniosam wzrok i spojrzaam w jego pikne bl kitne oczy. To ja jestem twoim tygrysem. Nie. Nie! szepnam. - To niemoliwe. Jakim cudem? .lego cichy glos koi mj sitach. Prosz ci, wejdmy do domu. Waciciela w tej chwili nie ma. Bdziesz moga usi i si uspokoi, a ja sprbuj wszystko ci w \ janie. Byam zbyt oszoomiona, by protestowa, pozwoliam wic, eby poprowadzi mnie w stron chatki. Mocno chwyci mnie za rk, jakby si ba, e uciekn z powrotem do dungli. Nie miaam w zwycza ju poda za obcymi mczyznami, ale byo w nim co, co sprawiao, e czuam si bezpieczna. Byam pewna, e mnie nie skrzywdzi. To samo silne poczucie miaam w stosunku do tygrysa. Mczyzna pochyli gow, by przej przez drzwi, i przestpi! prg chatki, cignc mnie za sob. Wewntrz bya tylko jedna izba z nieduym kiem w kcie, maym okienkiem w bocznej cianie oraz stoem i dwoma krzesami w przeciwlegym rogu. Za odsunit zasonk znajdowaa si niewielka wanna. Funkcj kuchni peniy zlew z pompk wodn, niski blat i kilka pek, na ktrych stay puszki z jedzeniem oraz przyprawy. Pod sufitem wisiay suszone zioa, wypeniajc powietrze sodkim zapachem. Mczyzna wskaza mi miejsce na ku, sam za opar si o cian i w ciszy poczeka, a wygodnie si usadowi. Otrzsnam si z pocztkowego szoku i sprbowaam jako ogar n sytuacj. Ten nieznajomy io Ben, mj tygrys. Przez chwil przygldalimy si sobie nawzajem i wiedziaam, po prostu wiedziaam, e mwi prawd. Mia te same oczy. Poczuam, jak opuszcza mnie strach, a pozosta po nim pustk wypenia nowe uczucie: gniew. Pomimo caego tego wsplnie sp dzonego czasu on postanowi nie zdradza mi swojej tajemnicy. Pro wadzi mnie przez dungl, najwyraniej celowo, i pozwoli myle, e si zgubiam w obcym kraju, w dziczy, cakiem sama. Wiedziaam, e nigdy by mnie nie skrzywdzi. By... moim przyjacielem i ufaam mu, czemu wic on nie ufa mnie? Wiele razy

mia okazje, by podzieli si ze mn t osobliw nowin, a jednak tego nie zrobi. Spojrzaam na niego podejrzliwie i, poirytowana, zapytaam: To czym ty waciwie jeste? Czowiekiem, ktry sta si tygrysem, czy tygrysem, ktry zmieni si w czowieka? A moe jeste jak wilkoak? Czy gdyby mnie ugryz, ja te zmieniabym si w tygrysa? Modzieniec przekrzywi gow z nierozumiejcym wyrazem twarzy, ale nic nie odpowiedzia. Patrzy na mnie tymi samymi co u tygrysa intensywnie bkitnymi oczami, ktre zupenie zbijay mnie z tropu. Eee, Ren? Chyba poczuabym si troch lepiej, gdyby odrobin si ode mnie odsun. Ren westchn i spokojnie przesun si w kt, usiad na krzele i opar si o cian, balansujc na tylnych nogach siedziska. Kelsey, odpowiem na wszystkie twoje pytania. Prosz ci jednak o odrobin cierpliwoci i chwil na wyjanienia. Dobrze. Sucham. Gdy zbiera myli, uwanie rnu si przygldaam. Nie mogam uwierzy, e to mj tygrys e tygrys, ktry tyle dla mnie znaczy, by tym mczyzn. Poza oczami w niczym nie przypomina tygrysa. Mia pene usta, kwadratow szczk i arystokratyczny nos. Nie by podobny do adnego znanego mi mczyzny. Nie potra ii am tego okreli, ale byo w nim co innego, wyglda na czowieka wyjtkowo kulturalnego i wyksztaconego. Emanowa pewnoci siebie, si i szlachetnoci. Nawet boso i w zwykym ubraniu wyglda jak czowiek potny i wadczy. I nawet gdyby nie by przystojny a by niezwykle przystojny i tak przycignby moj uwag. Moe chodzio o tygrysi cz jego osobowoci. Tygrysy zawsze miay dla mnie w sobie co majestatycznego. Lubiam na nie patrze. Ren okaza si rwnie pikny jako czowiek, co jako tygrys. Ufaam mojemu tygrysowi, ale czy mogam zaufa temu mczynie? Obserwowaam go podejrzliwie z rozklekotanego ka. Ren cierpliwie pozwala, bym mu si przygldaa, wydawao rni si wrcz, e go to lekko bawi, zupenie jakby potrafi czyta w moich mylach. W kocu przerwaam milczenie. No i co, Ren? Sucham ci. cisn! grzbiet nosa kciukiem i palcem wskazujcym, a potem przeczesa doni jedwabiste czarne wosy, pozostawiajc je lekko

zmierzwione, co wydao mi si niezwykle atrakcyjne. Pooy rk na kolanie i w zamyleniu spojrza na mnie spod gstych rzs. Ach, Kelsey. Tyle ci musz opowiedzie, a nawet nie wiem, od czego zacz. Mia cichy, wytworny, agodny glos, ktrym bardzo szybko mnie zaczarowa. Po angielsku mwi bardzo dobrze, z niemal niesyszalnym akcentem. Jego glos by melodyjny i peeti sodyczy - taki, ktry sprawia, e dziewczyna pogra si w tsknych marzeniach. Otrzsnam si i zauwayam, e Ren obserwuje mnie swoimi oczami barwy kobaltowego bkitu. Ryla midzy nami jaka wyranie wyczuwalna wi. Nie wiem, czy chodzio o zwyke zauroczenie, czy moe o co wicej. Jego obecno niepokoia mnie i wyprowadzaa z rwnowagi. Usiowaam na niego nie patrze, eby troch si opanowa, ale skoczyo si na tym, e wykrcajc palce, spuciam wzrok i nerwowo postukiwaam stop w podog. Gdy znw spojrzaam mu w twarz, dostrzegam pumieszek i kpiarskie spojrzenie spod uniesionych brwi. Odchrzknam cicho. Przepraszam. Co mwie? Czy tak trudno usi spokojnie i posucha? Nie. Po prostu wyprowadzasz mnie z rwnowagi, to wszystko. Wczeniej ci nie denerwowaem. C, wygldasz teraz troch inaczej ni wczeniej. Nie moesz ode mnie wymaga, ebym ci tak sarno traktowaa. Kelsey, sprbuj si odpry. Nigdy bym ci nie skrzywdzi. Dobrze. Usid na rkach, 'lak lepiej? Rozemia si. Niele. Nawet jego miech jest magnetyczny. Jako tygrys musiaem nauczy si panowa nad sob. Tygrys musi spdza duo czasu, lec bez ruchu. Wymaga to cierpliwoci, podobnie jak moje wyjanienia. Rozprostowa swoje uminione ramiona, a potem chwyci tasiemk fartucha wiszcego na haczyku. Rezwiednie zacz okrca j midzy palcami. Musz zaatwi to do szybko. Ludzk posta mog przybra na zaledwie kilka chwil dziennie, a mwic cilej: dwadziecia cztery minuty na kade dwadziecia cztery godziny. Jako e wkrtce znw zmieni si w tygrysa, chciabym maksymalnie wykorzysta czas, ktry jest narn dany. Czy podarujesz mi tych kilkanacie minut? Wziam gboki oddech.

Tak. Chc wysucha, co masz do powiedzenia. Prosz, mw. Czy pamitasz histori ksicia Dhirena, ktr pan Kadam opowiedzia ci w cyrku? Owszem, pamitam. Poczekaj. Czy masz na myli, e... Historia ta bya w wikszoci prawdziwa. To ja jestem Dhiren. Byem ksiciem Imperium Mudulain. Mj brat Kishan oraz moja narzeczona rzeczywicie mnie zdradzili, ale zakoczenie opowieci pana Kadama zostao zmylone. Nie zabito mnie, jak to wmwiono wielu, wielu ludziom. Na mojego brata i na mnie rzucono kltw, ktra zmienia nas w tygrysy. Pan Kadam wiernie strzeg naszej tajemnicy przez wiele stuleci. Prosz, nie wi go o to, e ci tutaj przywiz. To moja wina. Widzisz, ja... potrzebuj ci, Kelsey. Nagle zascho mi w ustach i uwiadomiam sobie, e zbyt mocno wychylam si do przodu i za chwil spadn z ka. Szybko odchrzknam i wyprostowaam si z nadziej, e Ben nic nie zauway. Ee... co to znaczy, e mnie potrzebujesz? Pan Kadam i ja wierzymy, e to ty jeste osob, ktra bdzie w stanie zdj kltw. W kocu w pewnym sensie ju wyrwaa mnie z niewoli. Ale ja nic nie zrobiam. To pan Kadam kupi twoj wolno. Nie. Pan Kadam nie potrafi lego zrobi. Kiedy mnie schwytano, straciem zdolno przybierania ludzkiej postaci i nie mogem odzyska wolnoci, dopki nie zdarzyo si co wyjtkowego, a raczej: dopki nie pojawi! si kto wyjtkowy. Tym kim okazaa si ty. Owin tasiemk fartucha wok palca. Patrzyam, jak bawi si ni bezwiednie. Znw spojrzaam na jego twarz. Bya zwrcona do okna. Wydawa si spokojny i pogodny, ale w jego oczach dostrzegam cie smutku. Soce wpadao przez okno, zasona poruszaa si lekko na wietrze, na twarzy Bena wiato taczyo z cieniem. Zapytaam niepewnie: No dobrze, do czego jestem ci potrzebna? Co mam zrobi? Znw popatrzy na mnie i mwi! dalej. Przybylimy do tej chatki nie bez powodu. Czowiek, ktry tu mieszka, jest szamanem, mnichom, i to on wyjani ci twoj rol w caej tej historii. Nie chcia nam nic wicej powiedzie, dopki ci nie znajdziemy i nie przy prowadzi my tutaj. Nawet ja nie wiem, czemu to ty jeste t wybran. Szaman nalega rwnie, by porozmawia z nami sam na sam. To dlatego pan Kadam nie mg nam towarzyszy. Ben nachyli si w moj stron. - Czy zostaniesz tu ze mn do powrotu gospodarza, eby przynajmniej wysucha, co

ma do powiedzenia? Jeeli potem stwierdzisz, e chcesz wraca do domu, pan Kadam wszystko zaatwi. Wbiam wzrok w podog. Dh i renie... Prosz, mw mi Ren. Zaczerwieniam si spojrzaam mu w oczy. Dobrze, Ren. Twoje wyjanienia s do przytaczajce. Nie wiem, co powiedzie. Na jego przystojnej twarzy maloway si sprzeczne emocje. Kim ja waciwie jestem, eby odrzuca przystojnego mczy zn... to znaczy tygrysa? Westchnam. W porzdku. Zaczekam na twojego mnicha, ale jestem spoco na, zmczona, potrzebuj porzdnej kpieli i szczerze mwic, nie wiem nawet, czy mog ci ufa. Mimo to nie zniosabym chyba kolejnej nocy w dungli. Ren westchn z ulg i umiechn si do mnie. Tak jakby pro mienie soca przebiy si przez burzow chmur. Jego umiech na peni mnie zocistym, jasnym, radosnym ciepem. Miaam ochot zamkn oczy i upaja si jego blaskiem. Dzikuj ci powiedzia. Przykro mi, e ta cz podry bya dla ciebie uciliwa. Pokcilimy si o to z panem Kadamem. On uwaa, e powinnimy powiedzie ci prawd, ale ja nie byem pewny, czy wtedy poszaby ze mn. Pomylaem, e jeli spdzisz ze mn troch wicej czasu, nauczysz si mi ufa i bd mg wyjawi ci, kim jestem na swj wasny sposb. O to wanie kcilimy si, kiedy zobaczya nas przy ciarwce. A wic to bye ty! Powiniene byl powiedzie mi prawd. Pan Kadam mia racj. Uniknlibymy caej tej przeprawy przez dzicz i przyjechalibymy tutaj samochodem. Ren westchn. Nie. Ry spotka si z szamanem, i tak musielibymy przej przez dungl. Zaoyam ramiona na piersi i mruknam: I tak powiniene byl mi powiedzie. Ren wykrci w palcach tasiemk od fartucha. Wiesz, spanie pod goym niebem nie jest wcale takie ze. Mona patrze na gwiazdy, a chodny podmuch owiewa ci futro po gor cym dniu. Trawa sodko pachnie i - spojrza mi w oczy tak samo sodko pachn twoje wosy. Zaczerwieniam si i burknam:

wietnie, przynajmniej jednemu z nas si podobao. Ren umiechn si, zadowolony z siebie, i powiedzia: Rzeczywicie, podobao mi si. Przez chwil wyobraziam sobie go jako mczyzn, jak przytula si do mnie w lesie, opiera gow na moich kolanach, a ja gaszcz go po wosach, po czym postanowiam skupi si na kwestiach istotnych w tej chwili. Suchaj, Ren. zmieniasz temat. Nie podoba mi si to, jak mnie wmanipulowae w przybycie tutaj. Pan Kadam powinien by powiedzie mi wszystko w cyrku. Modzieniec potrzsn gow. Nie sdzilimy, e uwierzysz w jego histori. Pan Kadam wymyli podr do rezerwatu tygrysw, eby sprowadzi ci do Indii. Pomylelimy, e gdy ju tu bdziesz, zmieni si w czowieka i wszystko ci wyjani. Pewnie masz racj przyznaam. Gdyby wykona ten numer w Stanach, chyba bym tu nie przyjechaa. Czemu waciwie si zgodzia? Chciaam spdzi wicej czasu... z tob. No wiesz, z tygrysem. Tskniabym za nim. To znaczy za tob. Zaczerwieniam si. Ren umiechn si z ukosa. Ja te bym za tob tskni. Wykrciam w doniach brzeg bluzy. Ren najwyraniej le odczyta moje myli, bo powiedzia: Kelsey. Naprawd ci przepraszam za to oszustwo. Gdyby byo jakiekolwiek inne rozwizanie... Podniosam wzrok. Modzieniec spuci gow w sposb, ktry przypomina mi mojego tygrysa. Frustracja i dyskomfort, ktre przy nim dotd czuam, znikny. Instynkt podpowiedzia mi, e powin nam mu uwierzy i pomc. Silna emocjonalna wi, ktra czya mnie ze zwierzciem, bya jeszcze mocniejsza w obecnoci Rena -czowieka. Ryo mi go al. Cichym, agodnym giosern spytaam: Kiedy zmienisz si z powrotem w tygrysa? Wkrtce. Czy to boli? Nie tak bardzo jak kiedy. Czy rozumiesz mnie, kiedy jeste tygrysem? Mog do ciebie mwi? Tak, wci bd ci rozumia.

Wziam gboki oddech. Dobrze. Zostan tu z tob do powrotu szamana. Ale mani jes cze do ciebie bardzo duo pyta. Wiem. Postaram si na nie odpowiedzie najlepiej, jak Umieth ale musisz poczeka do jutra, kiedy znw bd mg z tob porozm' wia. Moemy spdzi tu noc. Szaman powinien wrci o zmierzchu Ren? Sucham. Dungla mnie przeraa i caa ta sytuacja te. Puci tasiemk fartucha i spojrza mi w oczy. Wiem. -Ren? Tak? Nie... zostawiaj mnie, dobrze? Jego twarz zagodniaa i przybraa czuy wyraz. Umiechn si szczerze. Asambhawa, na pewno ci nie zostawi. Odwzajemniam umiech, ale w tym momencie na twarz Rena pad cie. Zacisn pici i zby. Ujrzaam, jak cae jego ciao przebiegaj dreszcze, krzeso przewrcio si do przodu, a on upad na czworaka. Wstaam, eby mu pomc, ale wtedy ze zdumieniem ujrzaam, jak jego ciao przybiera posta tygrysa, ktr tak dobrze znaam. Tygrys Ren otrzsn si, a potem podszed i otar si bem o moj wycignit do.

85 PRZYJACIEL Siedziaam na brzegu ka i zastanawiaam si nad sowami Rena. Spogldajc teraz na tygrysa, z nadziej pomylaam, e by moe tylko sobie to wszystko wyobraziam. Moe dungla wywoaa u mnie halucynacje? Czy to wszystko dzieje sie naprawd? Czy pod tygrysim futrem naprawd kryje si czowiek? Ren rozcign si na pododze i opar eb na apach. Przez dusz chwil przyglda mi si swoimi piknymi bkitnymi oczami, a ja od razu zrozumiaam, e wszystko wydarzyo si naprawd. Ren powiedzia, e szaman nie wrci przed zmierzchem, od ktrego wci dzielio nas kilka godzin. ko wygldao zachcajco. Mio byoby si zdrzemn, ale byam brudna. Postanowiam, e najpierw wezm kpiel, i poszam zbada stan wanny, ktr napeniao si staromodnym sposobem - wod z wiadra. Rozpoczam uciliw czynno pompowania wody do wiaderka i wdewania jej do wanny. W telewizji wygldao to prociej ni w rzeczywistoci. Ju po trzech wiadrach mylaam, e zaraz odpadn mi rce, ignorowaam jednak bl, wiedzc, jak dobrze zrobi mi kpiel. Zmczenie w ramionach przekonao mnie, e wanna wypeniona do poowy zdecydowanie wystarczy. Dwoma kopniciami pozbyam si teniswek i zaczam rozpina bluz. Nagle uwiadomiam sobie, e mam widowni. Zamknam poy bluzy i odwrciam si. Ren obserwowa mnie uwanie. - Ale z ciebie dentelmen. Specjalnie siedzisz cicho jak mysz pod miot. Nic z tego, mj panie. Lepiej wyjd na zewntrz i po-

czekaj, a si wykpi. Machnam rk. Id... popilnuj okolicy albo co. Otworzyam drzwi, a Hen powoli wywlk si na dwr. Rozebraam si szybko, weszam do wanny z letni wod i zaczam szorowa brudn skr znalezionym u szamana szawi owo-cytrynowym mydem domowej roboty. Wypukaam wosy, na chwil odchyliam si swobodnie w wannie pogryam si w rozmylaniach. W co ja si wpakowaam? Czemu pan Kadam o niczym mi nie powiedzia? Czego oni ode mnie oczekuj? .lak dugo mam tkwi w tej indyjskiej dungli? Milion pyta kbi mi si w gowie, przeszkadzajc jasno myle. Stwierdziam, e na razie i tak do niczego nie dojd, wyszam z wanny, wytaram si, ubraam otworzyam drzwi Renowi, ktry lea na zewntrz, opierajc si o nie grzbietem. Moesz ju wrci. Ren wszed do rodka, a ja usiadam po turecku na ku i zaczam rozczesywa spltane wosy. C, Ren, z pewnoci powiem panu Kadamowi, co o tym wszystkim myl, kiedy ju si std wydostaniemy. Ty zreszt te nie czuj si jeszcze rozgrzeszony. Mam do ciehie tysic pyta, wic lepiej si przygotuj. Zaplotam warkocz i zwizaam go zielon wstk. Podoyam ramiona pod gow, umociam si na poduszce i wbiam wzrok w" bambusowy sufit. Ren pooy eb na materacu obok mojej gowy i spojrza na mnie z przepraszajcym wyrazem pyska. Rozemiaam si pogaskaam go po bie, z pocztku z zakopo tanieui, ale gdy przysun si bliej, szybko pokonaam niemiao. Ju dobrze, Ren. Jak naprawd si nie gniewam. Po prostu chciaabym, eby bardziej mi ufa. Poliza mnie po rce, a potem pooy si na pododze, a ja ob rciam si na bok i patrzyam na niego. Musiaam przysn, poniewa kiedy otworzyam oczy, w chatce byo ciemno, nie liczc delikatnego wiata latarenki w kuchni. Przy stole siedzia stary czowiek. Wyprostowaam si i potaram oczy, zdziwiona, e tak dugo spaam. Szaman pochyla si nad rozoonymi na stole limi nieznanych mi rolin. Kiedy wstaam, przywoa mnie gestem doni.

Halo, panienka. I )ugo spala. Bardzo zmczona. Bardzo, bardzo zmczona. Podeszam do stou, a za mn pody Hen, ktry ziewn, wypry grzbiet i zacz si przeciga, apa za ap, a w kocu usiad u mych stp. Godna? Jedz. Dobre jedzenie, hm mm? Szaman mlasn gono. Bardzo dobre. - Wsta i naoy do miski aromatyczne, pachnce zioami duszone warzywa z bulgoczcego garnuszka na piecyku opalanym drewnem. Doda kromk ciepego pieczywa i wrci do stou. Przysun miseczk w moj stron, z satysfakcj pokiwa gow, usiad i znw zabra si do obrywania lici. Potrawa pachniaa niebiasko, zwaszcza po ptora dnia ywienia si batonami energetycznymi. Szaman mlasn jzykiem. Jak masz na imi? Kelsey wymamrotaam z pen buzi. Kal-si. Dobre imi. Mocne. Bardzo dzikuj za jedzenie. Jest pyszne! Szaman odmrukn co w odpowiedzi i lekcewaco machn doni. Spytaam: A jak pan ma na imi? Moje imi, ee, trudne. Mw mi Phet. Phet by drobny, brzowy i pomarszczony, a jego gowi okala wianuszek sztywnych, siwych wosw. wiato lampki odbijao si od lnicej ysiny. Owinity by w szarozielon szat, spod ktrej wystaway goe nogi z skatymi kolanami i stopy obute w sanday. Na bark niedbale zarzuci sarong. Nie mogam si nadziwi, jak taka licha szatka w ogle trzyma si na jego wychudej sylwetce. Phet, przepraszam, e wtargnam tak do twojego domu. Ben mnie tu przyprowadzi. Bo widzisz... Ach, Hen, tygrys. Tak, Phet wie, czemu tu s. Anik mwi, ty i Hen przyby, wic ja dzi poszed nad jezioro Su ki... przygotowa si. Zjadam jeszcze troche duszonych warzyw, a Phet przynis mi kubek wody. Masz na myli pana Kadama? Mwi ci, e si zjawimy? Tak, tak, Kadam mwi Phet. Szaman odsun od siebie rolinki, robic miejsce w rogu stou, i wzi do rki ma klatk, w ktrej siedzia nieznany mi pikny maleki czerwony ptaszek. Duo ptakw nad jeziorem Suki, ale ten wielce niezwyky.

Pochyli! si, zaklska jzykiem na ptaszka i pomacha! palcem tu przed prtami klatki. Zaczaj co nuci, a potem przemwi wesoym tonem w swoim ojczystym jzyku. Phet czeka na niego cay dzie oznajmi. - Ptak piewa pi--kn pie. Zapiewa dla nas? -- Kto to wie? Czasem nigdy nie piewa. Tylko dla .specjalnej oso by. Kal-si specjalna? Wybuchn dononym miechem, jakby opowiedzia wanie pyszny dowcip. Phet, jak on si nazywa? To piskl Durgi. Skoczyam je i odstawiam misk. Kim jest. Durga? Phet wyszczerzy zby w umiechu. Aa. )urga pi kna bogini, a Phet tu wskaza na siebie uniony suga. Ptak piewa dla Durga i jedna specjalna kobieta. Wypowiedziawszy te sowa, znw zaj si rolinami. A wic jeste kapanem Durgi? Kapan naucza innych. Phet dziaa sam. Sam suy. Lubisz by sam? Samemu lepiej myli, syszy, widzi. Z ludmi za duo haas. Suszna uwaga. Ja te lubi by sama. Problem w tym, e jeli jest si zawsze samemu, czowiek staje si samotny. Hmm. Twj ptak jest przepikny. Phet pokiwa gow i dalej pracowa w milczeniu. Mog ci pomc z tymi limi? spytaam. Starzec umiechn si szeroko, ujawniajc, brak kilku zbw. Jego oczy prawie znikny w gbokich, brzowych zmarszczkach. Chce mi pomaga? Tak, Kal-si. Patrz na Phet. Rb to sarno. Prbuj. Wycign w gr rolin i przejecha palcami po odydze, ogoacajc j z lici. Wrczy mi gazk poronit drobnymi listkami, przypominajc rozmaryn. Oberwaam pachnce zielone listki uoyam je na stole. Przez chwil pracowalimy zgodnie. Najwyraniej Phet y ze zbierania zi. Pokaza mi rozmaite zebrane przez siebie roliny, zdradzi ich nazwy powiedzia, do czego si ich uywa. Mia rwnie zbir suszonych zi, zawieszonych pod sufitem, ktre opisa mi jedno po drugim. Niektre z nich znaam, o innych syszaam po raz pierwszy w yciu.

Najbardziej zainteresoway mnie arjuna, zmielona kora drzewa, wykorzystywana w medycynie na popraw krenia oraz trawienia; kurkuma, rwnie dobra na krenie, a take wspierajca ukad oddechowy; a take licie nim, poprawiajce trawienie nie dopytywaam w jaki sposb. Poza tym Phet pokaza mi wkrotk, sodko-gorzko paebnc rolin, ktra wedug niego zapewniaa dugie ycie i mnstwo energii, licie brahmi, dobre na mylenie, i alawari, pomagajce w kobiecych przypadociach. Szaman wszed na stoeczek, zdj kilka wysuszonych rolin i zastpi je wieymi. Nastpnie wydoby skd modzierz i tuczek. Pokaza, jak uciera zioa, i powierzy mi to zadanie. Otworzy soik z twardymi, zocistymi kroplami ywicy w rodku. Powchaam zawarto i wykrzyknam: Pamitam ten zapach z dungli! To ta kleista ma, ktra kapie z drzew, prawda? Bardzo dobrze, Kal-si. Nazywa si olibanum. Pochodzi z drzewa Baswelha, ale tv moe znasz t ywic pod nazw kadzido. Kadzido? Zawsze zastanawiaam si, z czego si je robi. Phet. wyj zaschnity patek i poda mi go. Masz, Kal-si. Sprbuj. Mam to z j e ? Mylaam, e to co w rodzaju perfum... We, Kal-si, sprbuj. Pooy patek na jzyku. Zrobiam to samo. ywica mocno pachniaa, bya sodka i ciepa. Konsystencj przypominaa gum. Phet przeu substancj swoimi kilkoma zbami, a potem si umiechn. Dobre, Kal-si? A teraz gboki oddech. Oddech? Phet zrobi gboki wdech, a ja poszam w jego lady. Klepn mnie w plecy tak mocno, e gdyby gumowata substancja nie przy-kleia mi si do zbw, z pewnoci bym j wyplua. Widzisz? Dobre dla odek, dobre dla oddech, adnych zmartwie. Wrczy mi soirzek z olibanum. We, we. Podzikowaam mu, wsadziam soik do plecaka i wrciam do modzierza. Phet spyta: Kal-si, ty jecha z daleka, tak? Och, tak, z bardzo daleka. - Opowiedziaam mu, jak poznaam Rena w Oregonie, o naszej podry do Indii z panem Kadamem,

0 tym, jak straciam ciarwk, o przeprawie przez dungl i o tym, jak w kocu odnalelimy jego chat. Phet sucha uwanie, kiwajc gow. A twj tygrys nie jest zwyky kot, czy ja mam racja? Spojrzaam na Rena. Owszem, zgadza si. Chcesz pomc tygrysu? Tak, chc mu pomc. Jestem za, e mnie oszuka, ale rozumiem, dlaczego to zrobi. - Spuciam gow i wzruszyam ramio nami. - Chc tylko, eby by wolny. - W tym momencie czerwony ptaszek rozpocz przepikny trel. Phet zanikn oczy i sucha, z czystym zachwytem wypisanym na twarzy, nucc cicho. Gdy ptaszek umilk, starzec otworzy oczy 1 spojrza na mnie z radosnym umiechem. Kal-si! Ty bardzo specjalna! We mnie szczliwo! Phet usy sza pie Durgi! - Ochoczo zerwa si na nogi i z zapaem pocz uprzta zioa i soiki. Teraz odpocz. Jutro wany wschd soca. Phet musi modli w ciemnoci, a tobie trzeba spa. Jutro czas w drog. To trudne, cikie. O wicie Phet pomoe z tygrysem. Wyjawi sekret Durgi. Teraz spa. Ale ja dopiero si przespaam, nie jestem jeszcze senna. Czy mog zosta z tob i zada ci jeszcze troch pyta? .Nie. Teraz Phet modli. Trzeba dzikowa Durga za nieczekana aska, 'lobie trzeba dugi sen. Phet zrobi napar, pomc Kal-si spa. Woy do kubka kilka listkw i zala je gorc wod. Po minucie wrczy mi kubek i pokaza na migi, e mam wypi. Napar pachnia jak herbata mitowa z lekk nut korzenn przypominajc godziki. Sczyam pyn, delektujc si jego smakiem. Phet wygoni mnie do ka i posa Rena razem ze mn. Zasoni lampk, eby nie razia, zarzuci! na rami jaki toboek, umiechn si do mnie i wyszed, cicho zamykajc za sob drzwi. Pooyam si na ku. Mylaam, e nie mam szans na zani cie, ale ju wkrtce zapadam w gboki niebyt, spokojny, bez snw. Nastpnego ranka Phet obudzi mnie wczenie gonym klaska niem w donie. - Halo, Kal-si i nieszczsny Ren. Phet modli, kiedy spali. Dziki temu Durga robi cud. Budzimy! Wsta i rozmawiamy

Dobrze, pospiesz si. Zacignam zason i ubraam si. W kuchni Phet smay jajka i zdy ju pooy duy talerz przed Renem. I "myam rce zioowym mydem i usiadam przy stole. Rozpuciam warkocz i przeczesaam palcami pofalowane wosy. Ren przesta je, przekn jajka i uwanie mnie obserwowa. Ren, przesta si gapi! Jedz jajka. Na pewno jeste strasznie godny. Zwizaam wosy w kucyk, a Ren wreszcie zaj si jedzeniem. Phet przynis talerz i dla mnie. Bya na nim porcyjka dziwnej saatki z ogrdka oraz smakowicie wygldajcy omlet. Nastpnie Phet usiad i rozpocz rozmow. Kal-si, ja teraz w askach. Durga zawoa do umie. Pomoe warn. Wiele, wdele lat Anik Kadam szuka lekarstwo dla Ren. Mwiem mu, Durga lubi tygrysy, ale nikt mu nie moe pomc. Py ta mnie: co robi? Tamtej nocy Phet przyni dwa tygrysy, jeden blady jak ksiyc, drugi czarny jak noc. Durga szepta w moje ucho. Mwi, tylko specjalna dziewczyna moe zama kltw. Phet wie ta dziewczyna wybranka Durgi. Ona walczy dla tygrys. Mwi Anika: szukaj specjalnej dziewczyny Durgi. Daj wskazwki: jest sama, brzowe wdosy, ciemne oczy. Rdzic pow ica tygrysu, a jej mowa potna jak melodia bogini. Pomc tygrysu znowu by wolny. Mwi Anika: znajd ulubienica Durgi do mnie przyprowad. Pooy brzowe, skate donie na stole i nachyli si w moj stron. Kal-si. Phet widzi ty specjalna wybranka. Jak to? O co ci chodzi? Ty silna, pikna wojowniczka jak Durga. Ja? Pikna i silna wojowniczka? Chyba co ci si pomylio. Ren wyda z siebie niski, gardowy pomruk, a Phet zaklskal jzykiem. Nie. Piskl Durgi piewa dla ciebie. To ty waciwa dziewczyna. Nie odrzucaj przeznaczenie jak chwast! To cenny kwiat. Cierpliwo. Czekaj, a rozkwitnie. No dobrze, Phet, postaram si. Co mam robi? Jak mog zama zaklcie? Durga pomc ci w jaskini Kanheri. Uywasz klucza dla otwarcia komnaty. Jakiego klucza? spytaam.

Klucz to Wielka Piecz Imperium Mudulain. Tygrys wie. /najd podziemne miejsce w jaskinia. Piecz to klucz. Durga poprowadzi ci do odpowiedzi. Uwolni tygrys. Nagle zaczam si trz. Tego byo dla mnie zbyt wiele. Tajemnicze wiadomoci w jaskini, specjalne aski hinduskiej bogini i niebezpieczna przygoda w dungli w towarzystwie tygrysa? Za duo wrae naraz. Poczuam si przytoczona. W mylach krzyczaam wci: to niemoliwe! Niemoliwe! Jak wpadam w t dziwaczn puapk? Ach, tak, sama si zgodziam. Phet. spoglda! na mnie z zaciekawieniem. Pooy swoj do na mojej. Jego ciepy, delikatny dotyk natychmiast mnie uspokoi. Kal-si, miej wiar w siebie. Ty silna kobieta. Tygrys ciebie chroni. Popatrzyam na Rena, ktry siedzia na bambusowej pododze i obserwowa mnie z zatroskanym wyrazem pyska. Tak, wiem, e bdzie mnie pilnowa. 1 naprawd chc mu pomc zama kltw. Tylko e to wszystko jest do... przeraajce. Phet cisn mnie za rk, a Ren pooy mi ap na kolanie. Przeknam strach, starajc si pomyle o czym innym. A wic dokd teraz idziemy? Do jaskini? Tygrys wie, gdzie i. Id za tygrys. Szukaj piecz. Trzeba szybko rusza. Zanim pjdziesz, Kal-si. Phet podaruje ci modlitw i znak bogini. Szaman wzi do rki ma kupk lici, ktre oberwalimy zeszego wieczoru. Pomacha nimi dookoa mojej gowy i ramion, nucc co po cichu. Potem wzi jeden may listek i dotkn nim moich oczu, nosa, ust i czoa. Potem zrobi to samo z Renem. Nastpnie wsta i przynis niewielki soiczek peen brzowego pynu. Wzi cienk gazk, ktr wczeniej ogoocilimy z lici, i lekko zanurzy j w soiku. Uj moj praw do i zacz rysowa na niej jakie geometryczne wzorki. Brzowy pyn mia ostry zapach, a twrczo Pheta przypominaa mi rysunki wykonywane henn. Kiedy skoczy, pokrciam rk, podziwiajc misterny malunek. Brzowe wzorki pokryway wierzch mojej prawej doni, a take jej spd i opuszki palcw. Po co to? spytaam. To potny symbol. Zostanie duo dni. Phet zebra wszystkie gazki i licie i wrzuci! je do starego pieca z kutego elaza, a potem stal nad nim przez chwil, wdychajc dyni. W kocu spojrza na mnie i si ukoni.

- Kal-si, teraz czas odej. Ren ruszy w stron drzwi. Odko-niam si Filetowi i szybko go uciskaam. - Dzikuj za wszystko, co dla nas zrobie. Jestem naprawd wdziczna za twoj gocinno i yczliwo. Phet umiechn si przyjanie i cisn moj do. Chwyciam torb i plecak, pochyliwszy si, przeszam przez drzwi i podyam za Renem. Phet z umiechem stan w niskich drzwiach chatki i pomacha nam na poegnanie.

94 BEZPIECZNA PRZYSTA To co, Ben? Wyglda na to, e wracamy do dungli? Tygrys nie odwrci) si i nie zareagowa na moj uwag, lecz powoli posuwa si do przodu. Powlokam si za nim, rozmyla jc o wszystkich pytaniach, ktre mu zadam, gdy znw zmieni si w czowieka. Po kilku godzinach marszu natrafilimy na niewielkie jeziorko. Domyliam si, e to jezioro Suki, o ktrym mwi Phet. Rzeczy wicie byo tu mnstwo ptakw. Kaczki, gsi, zimorodki, urawie i hrodce penetroway powierzchni wody i piaszczyste brzegi w poszukiwaniu jedzenia. Zauwayam nawet kilka duych drapienikw - orw, a moe jastrzbi, krcych ponad koronami drzew. Nasze przybycie sposzyo stadko czapli, ktre gorczkowo poderway si do lotu wyldoway po drugiej stronie jeziora. Wok nas przemykay w powietrzu niezliczone iloci maych ptaszkw: zielonych, tych, szarych, bkitnych i czarnych z czerwonymi brzuszkami, jednak nigdzie nie dostrzegam pisklcia I hirgi. Na ocienionych przez drzewa partiach jeziora w kpach lilii wodnych odpoczywa y aby. Obserwoway nas okrgymi tymi oczami, a gdy je mijalimy, z pluskiem wskakiway do wody. Jeszcze wicej ab pywao wrd zaroli tu przy brzegu. Przemwiam do Rena, chocia waciwie mwiam do siebie: Mylisz, e s tu jakie aligatory albo krokodyle? Wiem. %e jedne albo drugie yj w Ameryce, ale nigdy nie potrafiam zapfl' mita, ktre.

Ren zacz i obok mnie i nie wiedziaam, czy chce mi w ten sposb da do zrozumienia, e owszem, s tu niebezpieczne gady, czy po prostu pragnie dotrzyma mi towarzystwa. Na wszelki wypadek pozwoliam, by szed midzy mn a brzegiem jeziora. Powietrze byo gorce, a drzewa a. uginay si pod ciarem lejcego si z nieba wilgotnego aru. Na niebie nie dostrzegam choby jednej chmurki, ktra mogaby zapewni cie. Strasznie si pociam. Ren stara si stpa w cieniu, by uczyni dla nas przepraw odrobin bardziej znon, ale i tak czuam si fatalnie. Mimo e tygrys szed powolnym, miarowym krokiem, bym z atwoci moga za nim nady, ja i tak czuam, jak robi mi si pcherze na pitach. Wycignam z plecaka krem z filtrem i wtaram go w twarz oraz ramiona. Kompas pokazywa, e posuwamy si na pnoc. Gdy Ren przystan, by napi si ze strumyka, odkryam, e Phet spakowa dla nas lunch. Ryy to kulki biaego, kleistego ryu z misem, warzywami i przyprawami, zawinite w duy zielony li. Potrawa bya nieco zbyt ostra jak na mj gust, na szczcie agodny smak ryu rwnoway pikantno przypraw. Znalazam w plecaku jeszcze dwie porcje i rzuciam je Renowi, ktry popisywa si, wyskakujc w powietrze i apic je w locie. Oczywicie poyka je w caoci. Po jakich czterech godzinach przeprawy wyszlimy w kocu z dungli na wsk drog. Cieszyam si, e id po gadkim asfalcie przynajmniej do momentu, gdy zacz parzy mnie w stopy. Mogabym przysic, e rozgrzana, czarna smoa roztapia gumowe podeszwy moich butw. Ren zacz wszy w powietrzu, po czym skrci w prawo i przez mniej wicej osiemset metrw wdrowalimy wzdu drogi, a natknlimy si na nowiutkiego jeepa w kolorze metalicznej zieleni. Auto miao przyciemniane szyby i solidny czarny dach. Ren zatrzyma si i przysiad. Zdyszana, napiam si wody, a potem zapytaam: Co? Co mam teraz zrobi? Ren wpatrywa si we mnie beznamitnie. - Chodzi o ten samochd? Chcesz, ebym do niego wsiada? W porzdku, mam tylko nadziej, e waciciel nie bdzie na mnie zy. Otworzywszy drzwi, znalazam na siedzeniu kierowcy licik od pana Kadama.

Panno Kelsey, prosz mi wybaczy. Chciaem powiedzie Pani prawd. Oto mapa ze wskazwkami, jak dotrze do domu Rena. Bd tam na Pani czeka Klucz jest w schowku. Prosz nie zapomnie, eby jecha lew stron drogi Podr potrwa mniej wicej ptorej godziny. Mam nadziej, e jest. Pani caa i zdrowa. Oddany przyjaciel Anik Kadam Wziam map do rki i rozoyam j na miejscu pasaera. Ot worzyam tylne drzwi, wrzuciam torby na siedzenie i wycignam z plecaka butelk wody na drog. Hen wskoczy do auta i rozcign si z tyu. Usiadam za kierownic i otworzyam schowek. Znalazam w nim may pk kluczy. Na najwikszym napisane byo jeep". Zapaliam silnik i umiechnam si z wdzicznoci, gdy owia mnie chodny podmuch powietrza z wentylatora. Gdy wjechaam na wsk, pust drog, z nawigatora GPS za-wierka do mnie cienki gosik: Za pidziesit kilometrw skr w lewo". Trzymajc si lewej strony drogi i mocno ciskajc kierownic, spojrzaam na swoj do. Cho byam spocona i wci ocieraam rk mokr twarz, rysunek Pheta wci tam by, trway jak tatua. Wczyam radio, znalazam stacj z muzyk i suchaam jej, podczas gdy Ren drzema z tyu. Wskazwki pana Kadama, razem z GPS-em, znacznie uatwiay mi podr. Na wybranej przez niego trasie prawie nie byo ruchu, i cae szczcie, poniewa za kadym razem, gdy mija mnie jaki samochd, nerwowo zaciskaam palce na kierownicy. Dopiero co nauczyam si jedzi po prawej stronie drogi i przestawienie si na nowe zasady nie byo dla mnie atwe. Na kursach dla przyszych kierowcw z pewnoci nie uczono jazdy po zej" stronie jezdni. Po godzinie skrciam wedug wskazwek w poln drog. Ni gdzie nie byo tablicy z nazw trasy, jednak GPS potwierdzi, e jad dobrze, zagbiam si wic w dungl. Wygldao na to, e jestemy w kompletnej dziczy, ale droga bya zadbana i jechao nam si gadko. Zachodzio soce i niebo robio si coraz ciemniejsze, gdy nagle droga wyprowadzia nas na brukowany, jasno owietlony podjazd.

okalajcy wysok, migotliw fontann, otoczon kwiatowymi rabatami, a za ni moim oczom ukaza si najwspanialszy dom, jaki w yciu widziaam. Wyglda jak jedna z widywanych przeze mnie w telewizji, wartych miliony dolarw posiadoci, wybudowanych gdzie w tropikach lub na przykad u wybrzey Grecji. Wyobraziam sohie, e idealn lokalizacj dla takiej willi byby szczyt wzgrza na jakiej wyspie na Morzu rdziemnym. Zatrzymaam samochd, otworzyam drzwi i z zachwytem spojrzaam na bajkow siedzib. Ren, twj dom jest niesamowity! - zakrzyknam. Nie mog uwierzy, e naley do ciebie! Chwyciam bagae i powoli ruszyam kamiennym chodnikiem. Podziwiajc gara na cztery samochody, zastanawiaam si, jakiego rodzaju pojazdy znajduj si w rodku. Dom otaczay przepikne egzotyczne roliny, dziki ktrym teren przypomina rajski ogrd. Rozpoznaam kwiaty plumerii, strelicj krlewsk, zwan rajskim ptakiem, ozdobny bambus, palmy krlewskie, wielkie paprocie i bananowce o gstych liciach, ale rolin byo duo wicej. Z boku domu znajdowa si podwietlony basen w ksztacie podkowy oraz jacuzzi, a woda z basenu tryskaa w gr lnic fontann, ktra co raz to zmieniaa ksztat i kolor. Dwupitrowy dom pomalowany by na kremowo. Pierwsze pi tro otaczaa zadaszona weranda z kut balustrad, podparta kremowymi kolumnami. Na najwyszym pitrze znajdoway si wysokie, pokrge balkony, za parter zdobiy lnice weneckie okna. Gdy podeszlimy do wejcia z drzewa tokowego i marmuru, przekrciam gak i odkryam, e drzwi s otwarte. Na zewntrz byo ciepo i kolorowo, za wewntrz dom urzdzony byl w chodniejszych, spokojniejszych barwach, piknie i ze smakiem. To z pewnoci lepsze ni spanie na ziemi w dungli. Wkroczylimy do szerokiego, efektownego westybulu ze sklepionym sufitem, eleganck marmurow posadzk, zakoczonego szerokimi, ukowatymi schodami z ozdobn elazn balustrad. Na suficie wisia olniewajcy yrandol. Z wielkich weneckich okien rozciga si widok na dungl. cignam adidasy, z alem mylc o tym, jak bardzo s brudne, po czym przeszam z westybulu do biblioteki. Na pododze lea przepikny dywan, a na nim ustawione byy brzowe skrzane fotele, otomany wygodne sofy. W7 rogu sta olbrzymi globus, a ciany zastawiono pkami ksiek. Obok jednej z nich zauwayam nawet

skadan drabink. W pokoju znajdowao si rwnie masywne biurko, a przy nim siao krzeso obite skr. Panujcy na blacie idealny porzdek natychmiast przywid mi na myl pana Kadama. Jedn ze cian zajmowa rzebiony kamienny kominek. Nie wyobraaam sobie, by w Indiach korzystano z kominkw, ale i tak by pikn ozdob wntrza. Zoty wazon peen pawich pir pasowa do turkusowych, zielonych fioletowych akcentw na poduszkach i dywanie. Uznaam, e to najpikniejsza biblioteka na wiecie. Nagle usyszaam gos pana Kadama: Panno Kelsey! Czy to pani? Miaam ochot pokaza jemu i Renowi, jak bardzo jestem na nich za, ale w tym momencie zrozumiaam, e nie mog si doczeka, a go zobacz. Tak, to ja, prosz pana. Znalazam go w przestrzennej kuchni, penej profesjonalnego sprztu z nierdzewnej stali, godnego najlepszych kucharzy. Pomieszczenie miao marmurow posadzk, granitowe blaty i podwjn kuchenk, na ktrej pan Kadam pieczoowicie przygotowywa posiek. Panno Kelsey! Podbieg do mnie. Tak si ciesz, e jest pani caa i zdrowa. Mam nadziej, e mi pani wybaczy. C, nie jestem szczeglnie zachwycona wszystkim, co si stao, ale umiechnam si do niego, a potem spojrzaam na tygrysa -jego wini bardziej ni pana. Przyzna si, e chcia pan powiedzie mi prawrd. Pan Kadam skrzywi si przepraszajco i pokiwa gow. Prosz o wybaczenie w imieniu nas obu. W adnym wypadku nie chcielimy pani zdenerwowa. Zapraszam, przygotowaem co do zjedzenia. Pospieszy z powrotem do kuchni i otworzy drzwi do pomieszcz nia penego pachncych wieych i suszonych przypraw, w ktrym znikn na kilka minut. (idy w kocu si. z niego wyoni, rozoy wybrane przyprawy na blacie i otworzy kolejne drzwi, za ktrymi znajdowaa si przestronna spiarnia. Zerknam do rodka i ujrzaam pki pene eleganckich naczy i pucharw oraz pikn kolekcj sreber. Pan Kadam zdj z pki dwa talerze z najdelikatniejszej porcelany oraz dwa pucharki i ustawi je na stole. Zamknam za nim drzwi do spiarni. Prosz pana, co nie daje mi spokoju. Tylko jedna sprawa? rzuci artobliwie. Rozemiaam si.

Na razie jedna. Zastanawiaam si, czy naprawd poprosi pan pana Davisa, eby pojecha z panem i zaj si Renem? Co bycie zrobili, gdyby on si zgodzi, a ja nie? Owszem, prosiem go, dla zachowania pozorw, ale jednoczenie zasugerowaem delikatnie panu Maurizio, e w jego interesie ley przekonanie pana Davisa, bv nie jecha z nami. Zaproponowaem mu wysz cen za tygrysa pod warunkiem, e bdzie nalega, by pan Davis zosta w cyrku. Jeli za chodzi o to, co bym zrobi, gdyby pani odmwia, miaem zamiar podbija swoj ofert a do skutku. ~ A gdybym nada si nie zgadzaa? Porwaby mnie pan? Pan Kadam rozemia si. Nie. Gdyby odrzucaa pani kolejne oferty, nastpnym krokiem byoby wyznanie prawdy z nadziej, e mi pani uwierzy. Uff, co za ulga. Dopiero gdyby to si nie powiodo, porwabym pani. - Rozemia si, ubawiony wasnym dowcipem. To nie byo zbyt mieszne, prosz pana. Nie mogem si powstrzyma. Przepraszam, panno Kelsey. Poprowadzi mnie do kcika jadalnego, gdzie usiedlimy przy okrgym stoliku obok wykuszowego okna, wychodzcego na podwietlony basen. Ren uoy si u moich stp. Pan Kadam chcia usysze o wszystkim, co mi si przytrafio od naszego ostatniego spotkania. Opowiedziaam mu o ciarwce. Okazao si, e zapaci kierowcy, eby mnie porzuci. Potem rozmawialimy o dungli i Phecie. Pan Kadam zada mi mnstwo pyta o moje rozmowy z szamanem. Szczeglnie zainteresowa go rysunek na mojej doni. Obraca j w rkach, uwanie przypatrujc si symbolom po obu stronach. A wic rzeczywicie jest pani wybrank Durgi stwierdzi i z umiechem odchyli si na krzele. Skd pan wiedzia, e jestem waciw osob? Skd pan wiedzia, e to wanie ja mog zama zaklcie? Tak naprawd nie bylimy tego pewni a do pani spotkania z Phetem, ktry potwierdzi nasze przypuszczenia. Kiedy Ren by w niewoli, nie mg zmienia postaci. Dopiero pani wymwia sowa, ktre go wyzwoliy. Pozwoliy mu zmieni si w czowieka i skontaktowa ze mn. Mielimy nadziej, e jest pani t, ktrej nam potrzeba, t, ktrej szukalimy. Ulubienic Durgi. Kim jest Durga, prosz pana?

Fan Kadam przynis z ssiedniego pokoju mat zot statuetk i delikatnie ustawi j na stole. Przedstawiaa przepikn hindusk bogini o omiu ramionach. Bogini celowaa z luku siedziaa na tygrysie. Dotknam jednego z misternie wyrzebionych ramion i poprosiam: Opowie mi pan o niej? Oczyw icie, panno Kelsey. W sanskrycie Durga oznacza niepokonana". Jest wielk wojowniczk, uwaan za matk wielu innych hinduskich bstw. Wada rozmaitymi rodzajami broni, a na wojn jedzi na tygrysie o imieniu Dam on. Jest bardzo pikna. Wedle opisw ma dugie, krcone wosy i jasn skr, ktra promienieje szczeglnym blaskiem podczas walki. Durga nosi bkitne szaty barwy morza oraz rzebione zote ozdoby, cenne klejnoty i lnice czarne pery. Obrciam figurk. A jak nosi bro? W rnych czciach Indii istniej rne opisy Wedug kadego z nich Durga posuguje si troch innym zestawem broni. Ta figurka trzyma trjzb, uk i strzay, miecz oraz gada, rodzaj maczugi z kulk na kocu. Poza tym ma przy sobie kamandal albo konch. ('akra/n, wa tarcz, a ubrana jest w zbroj. Widziaem inne portrety Durgi ze sznurem, dzwonkiem i kwiatem lotosu. Durga nie tylko dysponuje wieloma rodzajami broni, posuguje si rwnie piorunem i grzmotem. Wziam statuetk do rki i obejrzaam j pod rnymi ktami. Osiem ramion wygldao straszliwie. Musz zapamita, by w przypadku potyczki z Durg ucieka, gdzie pieprz ronie. Tymczasem pan Kadam mwi dalej: Bogini Durga zrodzia si z rzeki, by dopomc ludzkoci w potrzebie. Walczya z demonem Mabiszasurem, p-czowiekiem, p--bawoem, ktry terroryzowa ziemi i niebiosa, i nikt nie potrafi go zabi. Durga przybraa wic posta bogini-wojowniczki, by go pokona. Nazywa si j rwnie Jasn Pani ze wzgldu na jej urod. Odstawiwszy figurk na st, odezwaam si niepewnie: Prosz pana, nie chciaabym by niegrzeczna mam nadziej, e si pan nie obrazi, ale tak naprawd nie wierz w te wszystkie historie. Owszem, s fascynujce, ale zdaj si zbyt dziwne, by mogy by prawdziwe. Czuj si, jakbym utkwia nagle w jaki hinduskim micie z odcinka Strefy mroku.

Pan Kadam umiechn! si. Ach, panno Kelsey, prosz si nie martwi. Nie zamierzam si obraa. Podczas moich podry i bada majcych mi umoliwi pomoc Benowi i jego bratu Kishanowi musiaem otworzy si na nowe idee i wierzenia, ktrych wczeniej i ja nie brabym powanie. O tym, co jest prawdziwe, a co nie, kady musi zdecydowa we wasnym sercu i serce kademu podpowie. A teraz poka pani pokj. Na pewno jest pani zmczona podr. Poprowadzi mnie na gr, do duej sypialni utrzymanej w barwach liwki, bieli i zota. Biae re i gardenie w okrgym wazonie wypeniay pokj swym delikatnym zapachem. Pod cian stao wielkie ko z baldachimem, zarzucone gr liwkowych poduszek. Podog pokrywa puszysty biay dywan. Drzwi z citego szka wychodziy na najwiksz werand, jak kiedykolwiek widziaam, z widokiem na basen i fontann. - Jak tu piknie! Dzikuj. Pan Kadam skin! gow zostawi! mnie sam, cicho zamykajc za sob drzwi. cignam skarpetki i rozkoszowaam si chodzeniem boso po mikkim dywanie. Rzebione szklane drzwi prowadziy do olniewajcej azienki, wikszej ni cale pitro domu Mike'a i Sary. Byy tam biaa marmurowa gboka wanna i dua kabina prysznicowa, penica rwnie funkcj sauny. Na podgrzewanym drku wisiay mikkie fioletowe rczniki, a szklane butelki zawieray mydo i pyn do kpieli pachnce lawend i brzoskwini. Obok azienki znajdowaa si garderoba z wycieanymi biaymi siedzeniami oraz pkami i szufladami. Jedn ze cian zajmowa rzd wieszakw, na ktrych wisiay nowiutkie stroje, wci zapakowane w foli. Szafki i szuflady rwnie byy pene ubra. Jedn ze cian w caoci zajmoway pki z butami, ale wikszo z nich hya pusta, z wyjtkiem jednej, na ktrej stao pudeko, czekajce a kto je otworzy. Gdy ju wziam cudownie odprajcy prysznic oraz zaplotam wosy, rozpakowaam swoje kilka ubra i rozwiesiam je w garderobie. Na lnicej tacy lecej na marmurowej umywalce uoyam przybory do makijau, szczotk do wosw i wstki, a potem zwinam kabelek podrnego elazka i schowaam je do szuflady. Ubrana w piam, podbiegam do ka, przysiadam w nogach i wanie

wycigaam z torby tomik wierszy, gdy usyszaam delikatne stuka nie w drzwi werandy. Spojrzaam w tamt stron i serce zaczo wa-ii mi z caej siy. Na werandzie sia mczyzna. Ujrzaam bysk b kitnych oczu to byl Ren pod postaci indyjskiego ksicia. Gdy wyszam na zewntrz, zauwayam, e ma wilgotne wosy, a jego zapach przywodzi mi na myl leny wodospad. By taki przystojny, e bardziej ni zwykle odczuam wasn przecitn urod. Podeszam do niego, a serce zaczo mi bi jeszcze szybciej. Ren zmierzy mnie wzrokiem zmarszczy brwi. Czemu nie masz na sobie ubra, ktre ci kupiem? Tych z garderoby? Och. To znaczy, e s dla mnie? spytaam, zakopotana. A mnie zatkao z wraenia. Ja nie... Ale... Niby czemu... Jak... W kadym razie dzikuj. I dzikuj za to, e mog skorzysta z tego piknego pokoju. Jego umiech niemal zwali mnie z ng. Ksi uj w palce pasmo moich wosw, ktre rozwiewa wietrzyk, schowa mi je za ucho i spyta: Podobay ci si kwiaty? Wpatrywaam si w niego oniemiaa. W kocu zamrugaam i wydusiam z siebie piskliwe tak". Ren pokiwa gow, zadowo lony, i wskaza na rozoone na werandzie fotele. Skinam gow i a si zachysnam, gdy poprowadzi mnie do jednego z siedzisk. Upewniwszy si, e jest mi wygodnie, usiad naprzeciwko mnie. Przez cay czas gapiam si na niego, niezdolna do wypowiedzenia choby jednej sensownej uwagi, wic to on odezwa si pierwszy. Kelsey, wiem, e masz do mnie mnstwo pyta. Od czego zaczniemy? Jego lnice bkitne oczy robiy na mnie hipnotyzujce wrae nie. W kocu otrzsnam si z transu i wymamrotaam pierwsz rzecz, jaka przysza mi do gowy. Nie wygldasz jak pozostali Indusi. Wygldasz... Twoje oczy... s inne i... jkaam si odrobin. Czemu nie potrafi wzi si w gar? Nawet jeli moje sowa brzmiay idiotycznie, Ren chyba tego nie zauway. Mj ojciec by Indusem, ale matka pochodzia z Dalekiego Wschodu. Rya ksiniczk z innego kraju, oddan za on mojemu ojcu. Poza tym mam ponad trzysta lat. Ponad trzysta lat! To znaczy, e urodzie si...

Urodziem si w 1657 roku. No tak - odparam, zbita z tropu. Najwyraniej szalenie podobaj mi si starsi mczyni. W takim razie czemu wygldasz tak modo? Nie wiem. Kiedy rzucono na mnie kltw, miaem dwadziecia jeden at. Od tamtego czasu si nie starzej. Nagle przyszo mi do gowy jakie milion pyta naraz. Poczuam przemon potrzeb rozwizania tej zagadki. A pan Kadam? He ma lat? 1 jak rol odgrywa w tym wszystkim jego szef? Czy on wie o tobie? Ren rozemia si. Kelsev. .la jestem szefem pana Kadama. Ty? To ty jeste jego bogatym chlebodawc? W pewnym sensie, cho nie okrelamy naszej relacji w ten sposb. Wiek pana Kadama to nieco bardziej skomplikowana sprawa. Jest ode mnie troch starszy. By kiedy rycerzem, a take zaufanym doradc wojskowym mego ojca. Gdy padem ofiar kltwy, pobiegem wprost do niego i przez te dwadziecia kilka minut, na ktre przybraem ludzk posta, zdoaem opowiedzie mu, co si stao. Szybko wszystko zorganizowa, ukry moich rodzicw oraz majtek i od tamtego czasu a do dzi jest moim opiekunem i obroc. Ale jak to moliwe, e wci yje? Przecie powinien by umrze dawno temu. Ren zawaha si. Przed starzeniem si chroni go amulet Damona. Nosi go na szyi i nigdy nie zdejmuje. Nagle przypomniaam sobie, jak w samolocie mign m talizman pana Kadama. Przejta, usiadam na samym brzeku fotela. Damon? Czy nie tak ma na imi tygrys Durgi? Owszem, imi tygrysa Durgi to rwnie nazwa amuletu. Nie wiem zbyt wiele o zwizku midzy nimi ani o pochodzeniu talizmanu. Wiem jedynie, e wiele at temu zosta rozbity na kilka czci. Niektrzy mwi, e s cztery e reprezentuj cztery ywioy, cztery wiatry, lub nawet cztery strony wiata. Inni twierdz, e czci jest pi albo wdcej. Mj ojciec da mi swj kawaek, za matka podarowaa swj Kishanowi. Czowiek, ktry rzuci na mnie kltw tygrysa, chcia zdoby nasze fragmenty amuletu. To dlatego oszuka Kishana. Nikt nie wie na pewno, jaki rodzaj mocy zyskaby amulet, gdyby zebra razem wszystkie jego czci. Ale w czowiek pozbawiony byl litoci

i skrupuw i nic by go nie powstrzymao przed przekonaniem si o tym. Hen cign: - Fan Kadam nosi teraz mj fragment amuletu. Wierzymy, e zawarta w nim moc chronia go i utrzymywaa przy yciu przez cay ten czas. Wprawdzie starzeje si, ale na szczcie bardzo wolno. Jest zaufanym przyjacielem, ktry wiele powici, by nie pomoc mojej rodzinie przez te wszystkie lata. Mam u niego dug nie do spacenia. Nie wiem, jak bym przey te wszystkie lata bez niego. - Ren spojrza na basen i wyszepta: Fan Kadam opiekowa si rnoimi rodzicami a do ich mierci i chroni icli wtedy, kiedy ja nie mogem tego robi. Nachyliam si i pooyam do na jego doni. Hozumiaam jego smutek, gdy myla o rodzicach. Jego bl i samotno wypeniay mnie i splatay si z moimi. Hen odwrci do spodem do gry i bezwiednie zacz gaska kciukiem moje palce, ze wzrokiem wbitym w dal, zajty wasnymi mylami. W innej sytuacji byabym zakopotana lub skrpowana, trzymajc si za rce z facetem, ktrego dopiero co poznaam. Ale tym razem po prostu poczuam si spokojna. Strata Rena bya odbiciem rnojej straty, a jego dotyk mnie odpra. Spojrzaam na jego przystojn twrarz, zastanawiajc si, czy czuje to samo. Rozumiaam bl osamotnienia. Szkolni psycholodzy mwili mi, e niewystarczajco dugo opakiwaam mier rodzicw i przez to nie potrafi nawizywa wizi z innymi. Zawsze unikaam gbszych relacji. A teraz uwiadomiam sobie, e w pewnym sensie oboje jestemy samotni, przez co ogarno mnie wielkie wspczucie dla Rena. Nie potrafiam sobie wyobrazi trzystu lat bez kontaktw" z ludmi, pozbawiona kogokolwiek, kto spojrzaby mi w oczy i wiedziaby, kim jestem. Wic nawet gdyby jego dotyk wprawia mnie w zakopotanie, nie mogabym mu odmwi tej chwili kontaktu z drugim czowiekiem. Ren umiechn si do mnie ciepo leniwie, pocaowa koniusz ki moich palcw i powiedzia: Chod, Kelsey. Musisz si przespa, a mj czas dobiega koca. Pocign! mnie w gr, tak e znalazam si bardzo blisko niego. Prawie przestaam oddycha. Trzyma mnie za rk, a ja poczuam lekkie drenie w opuszkach palcw. Hen poprowadzi mnie do drzwi, szybko si poegna, skoni gow i znikn.

Nastpnego ranka postanowiam zbada zasb swojej odziey, ktry dziki Renowi znacznie si powikszy. 7. zaskoczeniem stwierdziam, e moje nowe stroje to gwnie dinsy i zwyke bluzki, wspczesne, praktyczne ubrania amerykaskiej nastolatki. Jedyna rnica polegaa na tym, e wszystkie byy w mocnych, ywych kolorach rodem z Indii. Otworzyam jedn z foliowych toreb w szafie i zachwycona ujrzaam w niej bkitn jedwabn sukni w indyjskim stylu. Zarwno grn cz, jak i spdnic miaa wyszywan drobnymi srebrzystymi perekami w ksztacie ezek. Suknia bya tak pikna, e natychmiast j przymierzyam. Spdnica gadko przelizna mi si przez gow i wzdu ramion, bv zatrzyma si wok talii. Wska na grze, opadaa do podogi wirujcymi, cikimi fadami - cikimi z powodu setek pere naszytych gsto u dou. Krciutkie trjktne rkawki rwnie byy wyhaftowane perekami. Dopasowana grna cz sukni koczya si tu nad ppkiem, odsaniajc pi centymetrw goego brzucha. Na co dzie nie nosiabym takiego stroju, ale ta sukienka bya olniewajca. Okrciam si przed lustrem. Czuam si jak ksiniczka. Postanowiam, e tak pikna kreacja wymaga makijau i specjalnej fryzury. Wycignam rzadko uywan puderniczk, dodaam nieco ru, ciemny cie do powiek i obrysowaam oczy bkitn kredk. Na koniec pomalowaam rzsy tuszem, a usta delikatnym rowym byszczykiem. Rozpuciam warkocz, zapleciony poprzedniego wieczoru, i przeczesaam palcami wosy, ukadajc je tak, by spyway po plecach mikkimi lokami. Do sukienki doczona bya przezroczysta bkitna chusta. Nie bardzo wiedziaam, co z ni zrobi, owinam j wic wok ramion. Nie miaam zamiaru nosi sukni w cigu dnia, ale gdy ju j zaoyam, nie mogam si zmusi do tego. by j zdj. Boso zeszam na d i udaam si na niadanie. Pan Kadam czeka na mnie w kuchni. Nuci, zaczytany w indyjskiej gazecie. Nawet nie podnis wzroku. Dzie dobry, panno Kelsey. niadanie czeka na pani na blacie. Starajc si zwrci jego uwag, wziam swj talerz oraz szklank soku z papai, starannie uoyam fady sukni, po czym usiadam naprzeciwko niego z dramatycznym westchnieniem. Dzie dobry panu. Pan Kadam spojrza na mnie, umiechn si i odoy gazet. Panno Kelsey! Wyglda pani czarujco!

Dzikuj. - Zaczerwieniam si. - Czy pan wybra t sukienk? Jest przeliczna! Pan Radarn umiechn si do mnie, a oczy mu zalniy. Tak. Nazywa si arara. Ren chcia, eby miaa pani wicej strojw, kupiem j wic, bdc w Mumbaju. Poprosi, ebym poszuka czego wyjtkowego. Jego jedyne instrukcje brzmiay: pikne" bkitne". Chciabym, by ten wybr by wycznie moj zasug, ale musiaem poprosi o pomoc Nilim. Nilim? Stewardes? Czy ona jest. pask... To znaczy... Czy wy... zamilkam, zakopotana. Pana Kadama ubawio moje zawstydzenie. Nilima i ja jestemy blisko zwizani, jak susznie pani odgada, ale nie jest to relacja, o jakiej pani myli. Nilima to moja pra-pra -praprawnuczka. Szczka opada mi na te sowa. Sucham? Jest moj wnuczk z kilkoma pra" z przodu. Ren mwi, e jest pan od niego troch starszy, nie wspomnia jednak, e ma pan rodzin. Pan Kadam zoy gazet i napi si soku. Dawno temu byem onaty. Mielimy kilkoro dzieci. Nasze dzieci rwnie miay dzieci i tak dalej. Ze wszystkich moich potomkw tylko Nilima zna nasz tajemnic. Dla reszty jestem dalekim, bogatym wujkiem, ktry wiecznie podruje w interesach. A co z pana on? Pan Kadam spowania i zamyli si na chwil. Byo nam bardzo trudno. Kochaem j caym sercem. Czas mija, ona si starzaa, a ja nie. Nie przewidziaem konsekwencji dzia ania amuletu. Moja ona o wszystkim wiedziaa i twierdzia, e jej to nie przeszkadza. Pan Kadam dotkn amuletu pod koszul. Zauwaywszy, e przygldam si z zaciekawieniem, pocign! za cienki srebrny acuszek i pokaza mi trjktny zielony kamie. Na grze wida byo blady zarys g!owy tygrysa, otoczonej koem, wok ktrego wyrzebione byy tajemnicze znaki. Pan Kadam powiedzia, e jest w stanie odszyfrowa tylko cz jednego sowa. Ze smutkiem potar amulet. Moja droga ona zestarzaa si i zachorowaa. Kiedy umieraa, zdjem amulet i hlagaem, eby go woya. Odmwia, wcisna mi go do rki i kazaa przysic, e nie zdejm go do chwili, kiedy wypeni swoj misj.

za spyna mi po policzku. Nie mg jej pan zmusi, eby go nosia, albo zaproponowa, e bdziecie si wymienia? Mj rozmwca ze smutkiem pokrci gowa,. Nie. Pragna y zgodnie z natur. Nasze dzieci miay mw i ony, byy szczliwe, a ona poczua, e nadszed jej czas. Hyla spokojna, poniewa wiedziaa, e jestem na miejscu i zadbam o nasz rodzin. Pan Kadam umiechn si smutno. Zostaem przy niej do jej mierci, a potem czuwaem nad dziemi i wnukami. Ale z biegiem lat coraz trudniej byo mi patrze, jak cierpi i umieraj. Poza tym im wicej osb znaoby tajemnic Rena, w tym wikszym byby niebezpieczestwie, odszedem wic. Od czasu do czasu powracam, by sprawdzi, co u moich potomkw ale... to dla mnie trudne. Czy jeszcze kiedy si pan oeni? Nie. Od czasu do czasu zatrudniam u siebie ktre z prawnukw i s dla mnie wspaniali. Take Ren, zanim go zapano, by mi dobrym towarzyszem. Od czasw mojej ony nie szukaem nowej mioci. Nie sdz, by moje serce znioso kolejne poegnanie. Och, prosz pana, tak mi przykro. Ren mia racj. Wiele pan dla niego powici. Pan Kadam umiechn si. Prosz mnie nie aowa, panno Kelsey. Teraz powinnimy si cieszy, poniewa pojawia si pani w naszym yciu. A pani obecno ogromnie mnie raduje. Uj moj do, poklepa j i puci do mnie oko. Nie bardzo wiedziaam, jak zareagowa, wic po prostu si umiechnam. Pan Kadam puci moj rk, wsta i zabra si do mycia talerzy. Wanie ruszyam, by mu pomc, gdy Ren wszed do kuchni leniwym krokiem, ziewajc tak szeroko, jak tylko tygrysy potrafi. Odwrciam si i nieco niezrcznie pogaskaam go po bie. Dzie dobry, Ren! powiedziaam wesoo i okrciam si, by pokaza mu swj strj. - Bardzo ci dzikuj za sukienk! Jest pikna, prawda? Nilima wietnie si spisaa. Ren usiad gwatownie na pododze i przez chwil patrzy, jak obracam si to w lewo, to w prawo, po czym wsta i wyszed. Co go dzi ugryzo? spytaam. Pan Kadam obrci si w moj stron, wycierajc rce w cierk. Hratn? Ren wanie wyszed.

- 7 tygrysami nigdy nic nic wiadomo. Moe jest godny. Panno Kolscy, prosz mi wybaczy na chwil. Umiechn si do mnie i pody za Renem. Jaki czas pniej oboje usadowilimy si w przepiknej biblio tece w kolorze pawich pir, w ktrej znajdowaa si niezwyka kolekcja ksiek pana Kadama. 7, jednej ze lnicych mahoniowych plek zdjam tom dotyczcy Indii, peen starych map. Czy pokae mi pan, gdzie jest jaskinia Kanheri? Phet powiedzia, e to wanie tam musimy pojecha, eby dowiedzie si, jak wycign Rena z tego baaganu. Pan Kadam otworzy ksik, ktr mu podaam, i wskaza na mapie Mumbaj. Jaskinia znajduje si w pnocnej czci miasta, w Parku Narodowym Boriwali, ktry nazywa si teraz Park Narodowy Gandhicgo, Tworz j wiekowe bazaltowe skay, na ktrych wyryte s staroytne inskrypcje. Byem tam ju wczeniej, ale nigdy nie odnalazem adnego podziemnego przejcia. Archeolodzy od wielu lat badaj to miejsce, nikt jednak nie natrafi tam na przepowiedni Durgi. A co z pieczci, o ktrej mwi Phet? Co to takiego? Przechowywaem piecz przez te wszystkie lata w sejfie bankowym, razem z reszt rodowych pamitek Rena. Musz po ni pojecha. Przywioz j pani wieczorem. Tymczasem myl, e powinna pani zadzwoni do opiekunw i powiadomi ich, e wszystko w porzdku. Moe irn pani powiedzie, e zostaje pani w Indiach do koca lata jako moja asystentka. Pokiwaam gow. Wiedziaam, e powinnam zadzwoni. W ko cu mogli pomyle, e zjad mnie tygrys. Musz rwnie kupi w miecie par rzeczy, ktre zabierze pani ze sob w podr. Prosz si rozgoci i odpocz. Lunch i kolacja czekaj w lodwce. Jeli zechce pani popywa, prosz uy kremu z filtrem. Trzymamy go w szafce przy basenie, obok rcznikw. Wrciam na gr i na toaletce w sypialni znalazam swj telefon. Mio, e mi go odda po caej tej przygodzie w dungli. Usiadam na zotym aksamitnym fotelu, zadzwoniam do Mike'a i Sary i dugo rozmawiaam z nimi o tutejszym ruchu ulicznym, jedzeniu i mieszkacach Indii. (idy zapytali o tygrysi rezerwat, zrobiam unik, oznajmiajc, e tygrys ma wietn opiek. Pan Kadam mia

racj. Najprostszym wyjanieniem mojego przeduonego pobytu tutaj byo owiadczenie, e mj nowy znajomy zaproponowa mi stanowisko staystki do koca lata. Rozczyam si. Zrobiam pranie, a potem, z braku innego zajcia, zwiedziam wszystkie zaktki domu. Piwnica zamieniona bya w siowni, w peni wyposaon, lecz nie w nowoczesny sprzt do wicze. Podog pokrywaa gruba czarna mata. Cho bya to piwnica, do rodka wpadao soce, gdy poowa pomieszczenia znajdo waa si pod wzgrzem, druga za bya otwarta na dzienne wiato i miaa wielkie okna od podogi do sufitu. Przesuwane szklane drzwi wychodziy na du werand, ktra prowadzia w dungl. Tylna ciana bya gadka. Przy drzwiach znajdowa si rzd przyciskw. Nacisnam jeden z nich i cz panelu odsuna si, ukazujc kolekcj staroytnej broni, midzy innymi topory, dzidy i rnej dugoci noe zawieszone w specjalnych przegrodach. Jeszcze raz nacisnam guzik i ciana si zamkna. Przycisnam nastpny, ktry otworzy kolejn skrytk, tym razem z mieczami. Podeszam bliej, by im si przyjrze. Byo ich wiele rnych rodzajw, od cienkich rapie-rw do masywnych paaszy. Jeden z mieczy tkwi w specjalnej szklanej gablocie. Wyglda jak bro samuraja, ktr widziaam kiedy w jakim filmie. Wrciam na parter, gdzie znalazam supernowoczesny zestaw kina domowego oraz wwgodne rozkadane fotele. Tu obok kuchni znajdowaa si elegancka salka bankietowa z marmurow posadzk, piknymi gzymsami migotliwym yrandolem. Za obok barwnej biblioteki odkryam pokj muzvczuv z lnicym czarnym fortepianem i wielkim zestawem stereo oraz setkami pyt kompaktowych. Wikszo z nich wygldaa na albumy z muzyk indyjsk, ale znalazam rwnie kilku amerykaskich wykonawcw, w tym Elvisa Presleya. Na cianie wisiaa bardzo stara gitara o dziwnym ksztacie, a na rodku pokoju staa czarna skrzana pokrga kanapa. Sypialnia pana Kadama rwnie znajdowaa si na parterze i stylem przypominaa kolorow bibliotek, pen ksiek i lnicych drewnianych mebli. Byl w niej soneczny kcik do czytania, a na cianach wisiao kilka piknych obrazw. Na samej grze natrafiam na przytulne poddasze, gdzie stao kilka nieduych plek z ksikami i dwa wygodne fotele. Prowadziy na szerokie schody. Byy tam rwnie dua sypialnia, azienka i schowek. Na moim pitrze znalazam poza moj jeszcze trzy sypialnie. Jedna bya

urzdzona po dziewczysku", w odcieniach jasnego ru. Pomylaam, e to pokj Nilimy, w ktrym pi, kiedy przyjeda z wizyt. I )rugi pokj wyglda na przeznaczony dla goci, ale utrzymany byl w ciemniejszych barwach. W obu znajdoway si oddzielne azienki. (idy weszam do ostatniej sypialni, zauwayam szklane drzwi, wiodce na znan mi ju werand. Ten pokj w porwnaniu z pozostaymi urzdzony byl z prostot. Mebli ze lnicego mahoniu nie zdobiy ornamenty ani bibeloty. ciany byy gadkie, a komody puste. Czy to tu pi Hen? W rogu pomieszczenia dostrzegam biurko. Podeszam bliej i uj raam grube arkusze kremowego papieru, kaamarz oraz slaromod ne wieczne piro. Na kartce lecej na wierzchu widniaa notatka sporzdzona piknym charakterem pisma. Kelsey Durga Wallabh Bliumi-ke-nie gupha Radakija Mudulain Mol/ar Sandea Durga Zielona wstka do wosw, podejrzanie przypominajca moj, leaa obok kaamarza. Zajrzaam do szafy, ale nic w niej nie znalazam adnych ubra, adnych pude, nic. Wrciam na parter i spdziam reszt popoudnia, zgbiajc indyjsk kultur, religi oraz mitologi. Z kolacj zaczekaam do chwili, gdy zaczo burcze mi w brzuchu, w nadziei na towarzystwo. Jednak pan Kadam wci jeszcze nie wrci! z banku, a Ren znikn gdzie bez ladu. Po kolacji poszam na gr. Ren sta na werandzie, wpatrzony w zachodzce soce. Podeszam do niego niemiao i stanam z tylu. - Witaj, Ren, Odwrci si i bez skrpowania zacz mi si przyglda. Powoli przesuwa wzrokiem po moim ciele. Im duej patrzy, tym szerzej si umiecha. W kocu z powrotem przesun wzrok na moj twarz, ktra zdya przybra kolor buraka. Westchn i ukoni rni si nisko. Sundari. Tkwiem Lu i mylaem, e nie moe by nic pikniejszego ni ten zachd soca, myliem si jednak. Twoja skra i wosy, lnice w promieniach soca, to widok niemal... nie do opisania. Sprbowaam zmieni temat.

Co znaczy sowo sundarS Sundariznaczy pikna". /.nw si zarumieniam, co go rozbawio. Wzi mnie za rk, woy j sobie pod rami poprowadzi mnie do wiklinowych foteli. W tym momencie soce schowao si za koronami drzew, jeszcze przez kilka chwil rozwietlajc niebo pomaraczowym blaskiem. Usiedlimy. Ben usadowi si tym razem obok mnie i dalej trzyma mnie za rk. Niemiao zaczam: Mam nadziej, e me masz nic przeciwko, e zwiedziam dzi dom. Twj pokj rwnie. Ale skd. Jestem pewien, e mj pokj byl z wszystkich najmniej interesujcy. Waciwie to zaciekawiy mnie zapiski, ktre znalazam. Czy to ty je zrobie? Zapiski? Ac), tak. Nagryzmoliem par zda, eby zapamita, co powiedzia Phet. Napisaem tylko: szukaj przepowiedni Durgi, jaskinia Kanheri, Kelsey jest wybrank Durgi i takie tam. Och. Zauwayam te... wstk. Czy jest moja? Owszem, jeli chcesz, zwrc ci j. Ale po co ci ona? Ren wzruszy ramionami, nagle zakopotany. Chciaem mie pamitk, co, co pochodzi od dziewczyny, ktra uratowaa mi ycie. Pamitk? Jak biaa chusteczka, ktr pikna niewiasta rzuca rycerzowi w lnicej zbroi? Ren umiechn si. Wanie tak. Szkoda, e nie poczekae, a Cathleen troch doronie. Ju niedugo bdzie bardzo adn dziewczyn - rzuciam drwico. Ren zmarszczy brwi. Cathleen z cyrku? - Pokrci gow. - To ty jeste t jedyn, Kelsey. I gdybym mia moliwo wyboru kobiety, ktra mnie ocali, rwnie wybrabym ciebie. Dlaczego? Z wielu powodw. Polubiem ci. Jeste interesujca. Lubi sucha twojego gosu. Poczuem, e pod tygrysi skr dostrzega czowieka. Kiedy do mnie przemwia, uwiadomiem sobie, e twoje sowa s dokadnie tym, czego potrzebowaem. Jeste inteligentna. Lubisz poezj. No i jeste bardzo adna.

Rozemiaam si na to stwierdzenie. Ja adna? Z pewnoci nie mwi powanie. Ryam przecitna pod tak wieloma wzgldami. W przeciwiestwie do rwieniczek nigdy specjalnie nie interesowaam si makijaem, fryzurami czy modnymi, lecz niewygodnymi strojami. Miaam blad cer i ciemnobrzowe, prawie czarne oczy. Zdecydowanie moj najwiksz zalet byl umiech, za ktry moi rodzice sono pacili, gdv przez trzy lata nosiam metalowy aparat na zby. Mimo to jego sowa mi pochlebiy. No dobra, ksi z bajki, moesz zachowa swoj pamitk. Zawahaam si, po czym dodaam mikko: Wiesz, nosz te wstki na cze mojej mamy. Kiedy byam mala, duo rozmawiaymy, pod czas gdy ona mnie czesaa i wplataa mi je we wosy. Ren umiechn si. W takim razie teraz twoja wstka bdzie dla mnie jeszcze wicej znaczy. Po chwili, gdy oboje opanowalimy wzruszenie, zacz mwi dalej: Posuchaj, Kelsey, jutro pojedziemy do jaskini. Za dnia jest tam peno turystw, co oznacza, e z szukaniem przepowiedni Durgi bdziemy musieli zaczeka do wieczora. Wkradniemy si do parku od strony dungli i spory kawaek drogi trzeba bdzie przej na piechot, za wic nowe traperki, ktre dla ciebie kupiem. S w pudeku w garderobie. wietnie. Nie ma to jak wyprbowywa nowe buty podczas przeprawy przez upaln dungl - zadrwiam. Myl, e nie bdzie lak le, a nawet nowe traperki sprawdz si lepiej ni twoje adidasy. Tak si skada, e lubi swoje adidasy i mam zamiar wzi je ze sob na wypadek, gdybym przez twj prezent nabawia si pcherzy. Ren wycign do przodu dugie nogi i skrzyowa przed sob bose stopy. Pan Kadam spakowa rzeczy, ktre mog nam si przyda. Upewni si, czy zostawi w plecaku miejsce na twoje adidasy. Bdziesz musiaa zawie nas do Mumbaju i do parku. Wiem, e nie lubisz tutejszego ruchu drogowego, i przykro mi, e ci tym obarczam. ..Nie lubi" to mao powiedziane wymamrotaam. - Ludzie tutaj nie maj pojcia, jak powinno si jedzi. To jakie szalestwo. Moemy pojecha bocznymi drogami, na ktrych jest najmniej szy ruch, a poza tym chcemy dotrze zaledwie do przedmie, nie do

centrum Mumbaju. Nie powinno by tak le. Jeste dobrym kierowc. Ha, atwo ci mwi. Bdziesz sobie spa z tyu przez ca drog. Ren dotkn palcami mojego policzka i delikatnie obrci moj twarz do swojej. Raclkumari, chc ci podzikowa. Za to, e zostaa z nami i e mi pomagasz. Nawet nie wiesz, jakie to dla mnie wane. Prosz bardzo - mruknam. - A raclkumari znaczy... Ren bysn zbami w umiechu i zgrabnie zmieni temat: Chciaaby dowiedzie si czego o pieczci? Zauwayam, e zrobi unik, ale nie protestowaam. Jasne. Co to takiego? Prostoktny rzebiony kamie, gruby na jakie trzy palce. Wadca zawsze nosi go publicznie, jako symbol krlewskich obowizkw. Na Pieczci Imperium Mudulain s wyryte cztery sowa: Wiweka, Dagarana, Wira i Anukampa, ktre w lunym tumaczeniu znacz: mdro", czujno", odwaga" oraz wspczucie". Bdziesz musiaa wzi piecz ze sob do jaskini. Phet powiedzia, e to klucz, ktry otworzy przejcie. Wstaam, podeszam do balustrady i popatrzyam na rozbyskajce gwiazdyr. Nie potrali sobie wyobrazi twojego dawnego ycia. Jest cakiem inne od tego, ktre znam. Masz racj, Kelsey. Mw mi Kells. Umiechn si i podszed do mnie. Masz racj, Kells. Musz si wiele od ciebie nauczy. Ale by moe i ja mgbym ci nauczy paru rzeczy. Na przykad ta chusta, dupatta... Mog? Ren zdj z moich ramion szal i wycign go przed siebie. Jest kilka rnych sposobw noszenia chusty. Mona uoy j na ramionach, tak jak ty to zrobia, albo jeden koniec owin wok przedramienia, co jest ostatnio najbardziej popularne. C), tak. Ren owin si chust i obrci, by pokaza mi najnowszy styl, a ja nie mogam powstrzyma si od miechu. A skd ty znasz najnowsz mod? Wiem o wielu rzeczach. Zdziwiaby si. Zdj szal i zaoy go w jeszcze inny sposb. Mona go rwnie narzuci na wosy, zwaszcza gdy rozmawiasz ze starszymi i chcesz w ten sposb okaza im szacunek.

Skoniam mu si, zachichotaam i powiedziaam: Dzikuj, e okazaa mi pani naleny szacunek, madame. licznie pani w jedwabiu. Ren parskn miechem, po czym pokaza mi jeszcze kilka sposobw noszenia szala, jeden mieszniejszy od drugiego. Gdy mwi poczuam, e co mnie do niego przyciga. Jest taki... atrakcyjny, czarujcy, magnetyczny, fascynujcy... zniewalajcy. Przyjemnie si na niego patrzyo, ale nawet gdyby by brzydki, i tak mogabym rozmawia z nim godzinami. Nagle dostrzegam dreszcz przeszywajcy jego lewe rami. Ksi ucich i zrobi krok w moj stron. Jednak mj ulubiony styl to ten, ktry wybraa na pocztku, luno narzucajc chust na ramiona. W ten sposb mog si cieszy widokiem twoich wosw spywajcych falami w d. Otuli mi ramiona przejrzyst tkanin i pocign za ni, delikatnie przysuwajc mnie do siebie. Podnis do i owin sobie wok palca kosmyk moich wosw. wiat nie przypomina dzi tego, ktry znaem. Tak wiele rzeczy si zmienio. Puci szal, ale wci trzyma w palcach pasmo moich wosw. Ale niektre zmieniy si na lepsze. Puci kosmyk, przesun palcem po moim policzku i delikatnie popchn mnie w stron drzwi do pokoju. Dobranoc, Kelsey. Jutro czeka nas trudny dzi

116 JASKINIA KANHERI Gdy obudziam si nastpnego ranka, na mojej toaletce leaa Piecz Imperium Mudulain - pikny kremowy kamie poprzecinany pomaraczowymi smugami, zawieszony na mikkiej wstce. Wziam go do rki, by ciki. Gdy przyjrzaam si uwanie, zauwayam wyryte na powierzchni sowa, ktre przetumaczy mi wczoraj Ren: mdro, czujno, odwaga i wspczucie. Na dole widnia kwiat lotosu. Misterny rysunek musia by dzieem osoby niezwykle utalentowanej. Jeli rzeczywicie pozostawa tak wierny tym sowom, jak twierdzi jego syn, ojciec Rena musia by dobrym wadc. Przez chwil wyobraaam sobie starsz wersj Rena na krlewskim tronie. Oczyma duszy z atwoci ujrzaam go w roli przywdcy. Mia w sobie co, co sprawiao, e mu ufaam i chciaam za nim i. Umiechnam si z przeksem. Niejedna kobieta skoczyaby za nim z klifu. Pan Kadam suy swemu ksiciu od ponad trzystu lat. To niezwyke, e Ren by w stanie wzbudzi tak lojalno. Odoyam na bok rozmylania i z podziwem spojrzaam na wielowiekow piecz. Otworzyam plecak przygotowany przez pana Kadama i znalazam w nim dwa aparaty fotograficzne, cyfrowy i jednorazowy, a take zapaki, kilka narzdzi do kopania, latarki, scyzoryk, paeczki fluorescencyjne, papier, kawaek wgla rysunko wego, jedzenie, wod, mapy i par innych rzeczy. Kilka przedmiotw znajdowao si w plastikowych nieprzemakalnych torebkach.

Sprawdziam wag plecaka. Z zaskoczeniem stwierdziam, e jest znona. Otworzyam garderob i z westchnieniem przesunam palcami po mojej piknej bkitnej sukni. Woyam dinsy i koszulk, zasznurowaam nowe traperki, a adidasy schowaam do plecaka. Na dole pan Kadam kroi mango na niadanie. Dzie dobry, panno Kelsey przywita si i wskaza na moja szyj. Widz, e znalaza pani piecz. Owszem. Jest bardzo adna, ale dosy cika. Naoyam sobie na talerz kilka plastrw mango i nalaam do kubka gorcego kakao. Przechowywa j pan przez te wszystkie lata? Tak. Jest dla mnie bardzo cenna. Tak naprawd piecz wykonano w Chinach, nie w Indiach. Zostaa podarowana w prezencie dziadkowi llena. Tak stare pieczcie s dosy rzadkie. Jest zrobiona z kamienia shoushan, ktry, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest odmian jadeitu. Chiczycy wierzyli, e kamienie shoushan to barwne jaja feniksw, ktre mona znale wysoko na skalnych graniach. Ci, ktrzy ryzykowali ycie, by je zdoby, zyskiwali chwa i bogactwo. Tylko najzamoniejsi posiadali przedmioty wyrzebione Z tego minerau. Otrzymanie czego takiego w prezencie byo da dziadka Rena wielkim zaszczytem. To bezcenna rodowa pamitka. Dla pani za dobr wiadomoci bdzie to. e w edle powszechnego mniemania kamie shoushan przynosi szczcie. Moe sta si pani pomocny podczas podry, i to na wiele sposobw. Wyglda na to, e rodzina Rena bya naprawd wyjtkowa. Rzeczywicie, panno Kelsey. Usiedlimy watiie do niadania, skadajcego si z jogurtu i plastrw mango, gdy Ren wszed po cichu do kuchni pooy mi leb na kolanach. Podrapaam go za uszami. Mio, e do nas doczye. Pewnie nie moesz si doczeka wyjazdu, co? To z pewnoci ekscytujce, by tak blisko zamania zaklcia. Ren wpatrywa si we mnie z przejciem, zupenie jakby si niecierpliwi, ale ja nie chciaam si spieszy. Obaskawiam go poczstunkiem z kawakw mango. Przez moment cieszy si smakoykiem, zlizujc sok z moich palcw. Rozemiaam si. Przesta! askoczesz mnie! Tygrys nie /.wraca! uwagi na moje protesty i zacz liza mnie po ramieniu, a do rkawa koszulki. - Fuj, Ren, to paskudne! No dobrze, ju dobrze. Jedziemy.

Umyam rce, po raz ostatni rzuciam okiem na dom i ruszyam w stron garau. Pan Kadam czeka ju z Renem na zewntrz. Wzi mj plecak, pooy go na miejscu pasaera i otworzy przede mn drzwi. Wskoczyam do jeepa. Prosz na siebie uwaa, panno Kelsey - ostrzeg. - Ren bdzie nad pani czuwa, ale przed wami wiele niebezpieczestw. Niektre przewidzielimy, jestem jednak pewien, e staniecie przed wieloma, o ktrych nie mam pojcia. Prosz zachowa ostrono. Dobrze, prosz pana. Mam nadziej, e niedugo bdziemy z powrotem. Zasunam okno wyjechaam z garau. (PS znw si odezwa, instruujc mnie, dokd mam jecha. Po raz kolejny poczuam ogromne uznanie dla pana Kadama. Hez niego Ren i ja nie dalibymy sobie rady. Podr przebiega bez przygd. Przez pierwsz godzin ruch na drodze by bardzo may. Zacz wzrasta, gdy zblialimy si do Mumbaju, jednak do tego momentu niemal zdoaam si przyzwyczai do jazdy po drugiej stronie jezdni. Po mniej wicej czterech godzinach zatrzymaam si na kocu niewyasfaltowancj drogi, ktra wioda do parku. Tutaj powinnimy wej w las. Wedug mapy dojcie do jaskini Kanheri zajmie nam dwie i p godziny. - Spojrzaam na zegarek. To znaczy, e mamy jakie dwie dodatkowe godziny, poniewa nie moemy wej do jaskini, pki si nie ciemni i nie znikn turyci. Ren wyskoczy z samochodu i poszed za mn w stron ocienionego miejsca wrd drzew. Pooy si na trawie, a ja usiadam obok niego. Na pocztku uywaam jego ciaa jak oparcia kanapy, a potem stopniowo rozluniaam si, a w kocu pooyam gow na jego grzbiecie jak na poduszce. Zapatrzona w korony drzew zaczam opowiada Renowi o swoim dziecistwie i rodzicach, o wizytach u babci i wsplnych wakacjach. Mama bya pielgniark na oddziale geriatrycznym, ale potem postanowia zosta w domu i zaj si mn wyjaniam, z przyjemnoci wracajc mylami do tamtych czasw. - Robia najlepsze na wiecie ciasteczka z czekolad i masem orzechowym. Moja mama wierzya, e okazywanie mioci polega na pieczeniu domowych ciasteczek. Prawdopodobnie dlatego byam do pulchnym dzieckiem. Tato by zwykym facetem, ktry lubi urzdza grilla w ogrodzie za domem. Uczy matematyki w szkole, pewnie dlatego i ja lubi

matematyk. Wszyscy uwielbialimy czyta i mielimy przytuln domow bibliotek. Najbardziej kochaam ksiki Dr. Seussa. Do dzi w jaki sposb wyczuwam obecno rodzicw, kiedy bior do rki ksik, (idy bylimy w podry, rodzice lubili zatrzymywa si w maych pensjonatach, gdzie dostawaam pokj tylko dla siebie, /.jedzilimy praktycznie cay stan, zwiedzalimy sady jabkowe i stare kopalnie, miasteczka w bawarskim stylu, w ktrych na niadanie jado si niemieckie naleniki, ogldalimy ocean i gry. Myl, e szybko zakochaby si w Oregonie. Nie zwiedziam caego wiata tak jak ty, ale nie mog sobie wyobrazi pikniejszego miejsca ni mj rodzinny stan. Pniej opowiedziaam mu o szkole i swoim marzeniu, by studiowa na uniwersytecie, cho byo mnie sta najwyej na dwuletni pastwowy college. Opowiedziaam mu nawet o wypadku rodzicw, 0 tym, jak samotna si czuam, gdy ici zabrako, i jak to byo mieszka z rodzin zastpcz. Ren macha ogonem, wiedziaam wic, e nie pi i sucha, co mnie zaskoczyo, poniewa mylaam, e si po prostu zdrzemnie, znudzony moim trajkotaniem. W kocu mnie sam ogarna senno, ucicham i przysnam w upale, a poczuam, jak Ren zacz si wierci, a potem usiad. Przecignam si. Pewnie czas rusza'.' No dobrze, prowad. Szlimy przez dungl kilka godzin. Byo tam wicej przestrzeni ni w rezerwacie Jawal. Drzewa rosy mniej gsto. Wzgrza poronite byy piknymi fioletowymi kwiatami. Jednak gdy si do nich zbliylimy, zauwayam, e powoli widn w upale. Odgadam, e zapewne rozkwity na chwil podczas monsunowych deszczw 1 wkrtce przekwitn. Mijalimy drzewa tekowe i bambusy, wok rosy jednak rozmaite gatunki rolin, ktrych nie znaam. Co jaki czas drog przebiegay nam zwierzta. Widziaam krliki, jelenie i jeozwierze, a w koronach drzew uwijay si setki ptakw w przernych kolorach. (.idy mijalimy szczeglnie gst kp drzew, usyszaam dziwne, pene niepokoju ('brzkanie i ujrzaam grup rezusw, hutajcych si wysoko na gaziach. Wyglday przyjanie nieszkodliwie, lecz im gbiej wchodzilimy w dungl, tym straszliwsze stworzenia pojawiay si na naszej drodze. W pewnym momencie musiaam obej dookoa wielkiego pytona, ktry zwisa z gazi drzewa, wpatrujc si w nas czarnymi, nieruchomymi lepiami. Ogromne jaszczurki z rozwidlonymi jzykami z sykiem przemykay po ciece.

Wielkie, tuste owady fruway wok, bzyczc Leniwie i jak pijane obijajc, si o napotkane przeszkody. Wszystko to byo pikno, ale i lekko przeraajce, cieszyam si wic, e mam tygrysa przy boku. Co jaki czas Ren zbacza ze cieki i omija j w sposb, ktry sygnalizowa mi, e unika pewnych miejsc lub - pomylaam z dreniem pewnych stworze. Po mniej wicej dwch godzinach marszu dotarlimy na skraj dungli przy jaskini Kanheri. Las przerzedzi si i przeszed w pozbawione drzew wzgrze. Kamienne stopnie wiody w gr, w stron wejcia do jaskini, ale wci bylimy na tyle daleko, e cel zaledwie majaczy przed nami. Ruszyam w stron stopni, ale Ren zastpi mi drog i lekko popchn z powrotem w stron linii drzew. Chcesz jeszcze poczeka? Dobrze, poczekamy. Usiedlimy w cieniu kpy krzakw i poczekalimy godzin. Lekko zniecierpliwiona, patrzyam na turystw wyaniajcych si z jaskini, ktrzy powoli schodzili po kamiennych stopniach w stron parkingu. Syszaam, jak rozmawiaj, kiedy wsiadali do aut i odjedali. Szkoda, e nie moglimy przyjecha tu samochodem stwierdziam z nut zazdroci w gosie. /. pewnoci zaoszczdzilibymy sobie kopotu. Tyle e ludzie nie rozumieliby, czemu chodzi za mn tygrys. Poza tym stranicy parkowi z pewnoci mieliby na nas oko. W kocu zaszo soce i ostatni turyci zniknli. Ren ostronie wyszed spod osony drzew zacz wszy. Zadowolony, ruszy w stron kamiennych stopni wyciosanych w skalistym zboczu. Duga wspinaczka sprawia, e gdy dotarlimy na gr, ledwo mogam zapa oddech. Wkroczywszy do jaskini, natrafilimy na nisk, otwart kamienn budowl, wewntrz ktrej znajdoway si identyczne pomieszczenia. Po lewej stronie kadego z nich by kamienny blok wielkoci nieduego ka, za w tylnej cianie wykuto pki. Tabliczka informacyjna gosia, i w trzecim wieku naszej ery jaskinia bya czci buddyjskiej osady. To dziwne, e szukamy hinduskiej przepowiedni w dawnej buddyjskiej osadzie, pomylaam, idc dalej. Ale z drugiej strony, ostatnio przytrafia mi si wiele dziwnych rzeczy. (idy weszlimy w gb jaskini, zauwayam dugie kamienne rowy poczone ukami, ktre rozchodziy si od usytuowanej centralnie kamiennej studni. Okazao si, e s to dawne akwedukty, rozprowadzajce niegdy wod po okolicy.

Gdy dotarlimy do gwnej pieczary, przesunam domi po gbokich obieniach misternie wyrzebionych w cianie, skadajcych si na staroytne symbole. Pozostaoci sufitu, w niektrych miejscach wci podpierane przez kamienne kolumny, rzucay mroczne cienie. Na kadym z filarw wyrzebiona bya jaka posta. Raz po raz zerkaam na nie nerwowo, w obawie, e zrujnowany sufit zwali nam si na gowy. Ujrzelimy ziejce czarne przejcie, wiodce dalej w gb wzgrza. Po przekroczeniu go weszlimy do duej sali o piaszczystej pododze. Przystanam na chwil, nieprzyzwyczajona do ciemnoci. wiata wpadao tu tylko tyle, e mona byo dostrzec przejcie, nie dochodzio ju jednak do dalszych korytarzy i znikao szybko wrraz z ostatnimi promieniami soca. Wyjam z plecaka latarki; i spytaam: Co teraz? Ren wkroczy w pierwszy z brzegu mroczny korytarz i znikn w ciemnociach. Poszam za nim i ju za chwil znalelimy si w nieduej, niskiej salce, penej kamiennych pek. Przyszo mi na myl, e moga to kiedy by biblioteka. Ruszyam z nadziej, e ujrz gdzie wielk tablic z napisem Przepowiednia Durgi", gdy nagle poczuam czyj do na ramieniu. Podskoczyam. Nie rb tak! Mgby najpierw mnie uprzedzi! Wybacz, Kels. Musimy sprawdzi kad sal w poszukiwaniu symbolu, ktry wygldaby tak jak piecz. Ty poszukaj wysoko, a ja sprawdz nisko. Szybko cisn mnie za rami i z powrotem zmieni si w tygrysa. Zadraam. Chyba nigdy si nie przyzwyczaj do tego widoku. Nic nie znalelimy, przechodzilimy wic do kolejnych sal. V\ czwartym z kolei pomieszczeniu szukalimy uwaniej, poniewa byo pene wyrytych w cianach znakw. Spdzilimy tam co najmniej godzin. W pitej sali rwnie nam si nie powiodo. Szsta komnata bya pusta, bez choby jednej pki w cianie, za to w sidmej wreszcie znalelimy pasujcy symbol. Przejcie prowadzio do sali znacznie mniejszej ni pozostae, za to dugiej i wskiej. W cianie wykute byo kilka pek, podobnych do tych w poprzednich pomieszczeniach. Pod jedn z nich Ren znalaz to, czego szukalimy. Wyda z siebie cichy pomruk i wetkn nos pod skalny gzyms. Co to? spytaam i pochyliam si.

Pod pk znajdowa si rysunek, ktry dokadnie pasowa do tego na pieczci. Chyba rzeczywicie o to chodzio, trzymaj kciuki, to znaczy pazury. Zdjam piecz z szyi i przycisnam j do obrazka na cianie. Poczekaam chwil i nic. Sprbowaam przekrci piecz i tym razem usyszaam mechaniczny szum z drugiej strony ciany. Przekrciwszy kamie o trzysta szedziesit stopni, poczuam opr i usyszaam cichy pneumatyczny syk. Z krawdzi ciany wznis si py, ujawniajc, e to wcale nie ciana, lecz drzwi. Rozlego si gbokie, stumione dudnienie i drzwi powoli si odsuny. Z powrotem powiesiam piecz na szyi skierowaam sabe wiato latarki przed siebie. Jedyne, co ujrzaam, to kolejne ciany. Ren lekko mnie popchn i weszam pierwsza. Trzymaam si tak blisko niego, jak to byo moliwe, i kilka razy niemal potknam si o jego apy. Powieciam na cian i dostrzegam pochodni w metalowym uchwycie. Wycignam z plecaka zapaki i ze zdumieniem stwierdziam, e pochodnia zapona niemal od razu. .lej pomie rozjani korytarz znacznie lepiej ni moja marna latarka. Stalimy u szczytu krtych schodw. Ostronie zerknam w ciemn przepa ponad ich krawdzi. Chwyciam pochodni i zaczam schodzi. Usyszaam z tyu cichy szczk. Drzwi zamkny si, uniemoliwiajc nam odwrt. wietnie wymamrotaam. Wyglda na to, e o to, jak si std wydosta, bdziemy si martwi pniej. Ren spojrza tylko na mnie i potar bem o moj nog. Pogaskaam go po karku i ruszylimy w d. Ren szed po wewntrznej stronie schodw, dziki czemu mogam trzyma si ciany. Zazwyczaj nie mam ku wysokoci, ale tajemne przejcie plus wskie schody, ciemna przepa brak balustrady niele mnie przestraszyy. Ryam wdziczna, e Ren wybra bardziej niebezpieczn stron. Powoli schodzilimy dalej. Rozbolaa mnie rka, wic przeoyam cik pochodni do drugiej, uwaajc, by nie nakapa na Rena gorc oliw. W kocu dotarlimy na d. W powietrzu unosi si kurz. I Ijrzeli my kolejny ciemny korytarz. Ruszylimy przed siebie i ju wkrtce stanlimy przed rozwidleniem drg. Jknam. wdetnie. Labirynt. Ktrdy teraz?

Ren wszed w pierwszy korytarz i zacz wszy. W drugim unis eb i zrobi to samo. Wycofa si z powrotem do pierwszego i ruszy przed siebie. Ja rwnie powchaam powietrze, tylko po to, eby sprawdzi, czy potrafi wyczu to co on, ale jedvne, co poczuam, to ostry, niezdrowy odr, przypominajcy wo siarki, ktry wypenia korytarz i zdawa si przybiera na sile za kadym kolejnym zakrtem. Posuwalimy si naprzd w ciemnociach, raz po raz skrcajc w podziemnym lahiryncie. Pochodnia rzucaa na ciany migotliwe wiato, w ktrym upiorne cienie taczyy w zowieszczych krgach. Maszerujc tym przypominajcym grobowiec labiryntem, co chwila natrafialimy na kolejne rozstaje drg. Ren musia przystawa i wszy w kadym przejciu, po czym wybiera to, ktre jego zdaniem prowadzio nas we waciwym kierunku. Wkrtce po tym, jak minlimy jeden z takich rozstajw, korytarzem zatrzs przeraajcy metaliczny stukot i elazna brama, zaopatrzona u dou w ostre kolce, opada z gonym trzaskiem tu za mn. Obrciam si szybko i wrzasnam ze strachu. Nie do, e znajdowalimy si w ciemnym staroytnym labiryncie, to jeszcze, jak si okazao, by on peen puapek. Ren zaj pozycj obok mnie i trzyma si tak blisko, e mogam pooy mu rk na karku. Zatopiam palce w jego futrze i mocno je zacisnam, by doda sobie odwagi. Trzy zakrty pniej usyszaam cichy szum dochodzcy z jednego z korytarzy przed nami. Im dalej szlimy, tym szum robi si goniejszy, (idy skrcilimy po raz kolejny, Ren przystan i spojrza prosto przed siebie. Sier mu si zjeya i zachrzcia mi w palcach. Uniosam pochodni, by sprawdzi, czemu si zatrzyma. To, co zohaczyam, sprawio, e mocno si go zapaam, a moje ciao przeszed gboki dreszcz. Korytarz przed nami si rusza. Ogromne czarne chrzszcze, wielkie jak piki baseballowe, aziy leniwie jeden po drugim, zapeniajc kad moliw powierzchni - Ren, jeste pewien, e musimy i wanie tdy? len drugi korytarz wyglda troch lepiej... Ren zrobi krok w kierunku przejcia. Niechtnie podyam za nim. Chrzszcze miay lnice czarne pancerze, po sze wochatych odny, rozedrgane ezuki, a z przodu spiczaste uwaezki, szczeka jce jak ostre noyce. Niektre rozkaday twarde czarne skrzyda i z cikim bzyczeniem przelatyway ze ciany na cian. Inne tkwiy przyczepione kolczastymi odnami do sufitu.

Spojrzaam ta Rena i gono przeknam lin, gdy ruszy do przodu, zdeterminowany, by przej przez korytarz. Odwzajemni moje spojrzenie. No dobrze, Ren. /.robi to. Ale wiedz, e naprawd, n ap r aw - d si boj. Mam zamiar biec przez ca drog, wic nie spodziewaj si, e na ciebie zaczekam. Cofnam si o kilka krokw, mocniej cisnam w doni pochodni i puciam si sprintem. Mruc powieki, biegam z zacinitymi ustami gonym gardowym krzykiem. Przemknam przez korytarz tak szybko, jak si tytko dao, i kilka razy niemal straciam rwnowag, poliznwszy si na k i l k u chrzszczach naraz. Przez gow przemkna m i okropna wizja upadku twarz prosto w stado robali. Postanowiam uwaniej stawia stopy. Czuam si, jakbym biega po wielkiej pachcie ochronnej folii z pcherzykami powdetrza. Rozgniatane chrzszcze pkay jak saszetki z keczupem, tryskajc na wszystkie strony oliz zielon mazi. To, oczywicie, zakcao spokj pozostaych robali, ktre wzbijay si w powietrze i kbiy wok mnie, obsiadajc moje ubranie wosy. Odganiaam je z twarzy w ol n a rk. a one k u y mnie ostrymi u Miczkami. Gdy w kocu dotaram na drug stron korytarza, zaczam otrzsa si histerycznie, by pozby si ewentualnych pasaerw na gap. Musiaam chwyci palcami kilka chrzszczy, ktre nie chciay si odczepi, w tym jednego, ktry azi mi po wosach. Potem zaczam ociera buty o cian, by zeskroba z nich szcztki robali, i rozejrzaam si w poszukiwaniu Rena. Bieg szybko przez ruszajcy si, bzyczcy korytarz, a w kocu jednym dugim susem znalaz si przy mnie, otrzsajc si gwatw nie. Kilka chrzszczy wci siedziao mu na futrze i musiaam zepchn je trzonkiem pochodni. Jeden z robali uszczypn go w ucho tak, e zaczo krwawi. Na szczcie dla mnie aden nie ugryz mnie a tak mocno. Co mi si wydaje, e ubranie pomaga w takiej sytuacji. Wbijaj si w materia zamiast w skr. Biedny tygrysie. Masz na apach peno rozgniecionych robali. f uj! Ja przynajmniej mogam biec w butach. Ren wytrzs po kolei wszystkie cztery apy, a ja pomogam mu wyduba resztki martwych chrzszczy spomidzy palcw. Otrzsnwszy si po raz ostatni, przyspieszyam kroku, by oddali si od robactwa tak szybko, jak si tylko dao.

Jakie dziesi zakrtw pniej nastpiam na kamie, ktry zapad si w ziemi. Zamarszy w bezruchu, czekaam na atak kolejnej puapki. ciany si zatrzsy i nagle z obu stron zaczy si wyania ostre metalowe kolce. Jknam. Sytuacj pogarsza jeszcze liski czarny olej, ktry wycieka z kamiennych rurek i powoli zalewa podoe. Ren przybra ludzk posta. Kelsey, na kolcach jest trucizna. Czuj j. Trzymaj si rodka korytarza. Wystarczy nam miejsca, eby przej, ale nie pozwl, eby te szpikulce choby ci zadrapay. A co jeli si polizn? Trzymaj si mocno mojego futra. Uyj pazurw jak kotwic i bdziemy szli powoli. Tym razem nie moesz si spieszy. Wypowiedziawszy te sowa, zmieni si z powrotem w tygrysa. Poprawiam plecak i mocno zapaam Rena za kark. Ren ostronie zrobi krok na zalane olejem podoe, najpierw na prb wysuwajc do przodu jedn ap. apa lekko si obsuna, wycign wic pazury. Zapar si i zrobi kolejny krok, wbijajc w ziemi pazury drugiej apy, po czym musia mocno szarpn pierwsz, eby przesun j do przodu. By to mudny i mozolny proces. Zabjcze kolce rozmieszczone byy nieregularnie, przez co nie mogam nawet pomc sobie rytmicznym krokiem. Musiaam koncentrowa na nich ca uwag. Jeden stercza tu przy mojej ydce, inny przy szyi, kolejne przy gowie i brzuchu. Zaczam je liczy, ale po pidziesitym zrezygnowaam. Od napinania mini i sztywnego chodu caa si trzsam. Wystarczyaby sekunda nieuwagi - jeden faszywy krok i byabym martwa. Cieszyam si, e Ren si nie spieszy, poniewa ledwo starczyo miejsca na to, bymy szli obok siebie. Midzy kadym z nas a cian byo jakie dwa i p centymetra. Kady krok stawiaam ostronie. Pot cieka mi po twarzy. Mniej wicej w poowie drogi nagle wrzasnam. Musiaam postawi stop w wyjtkowo liskim miejscu, poniewa obsuna mi si noga. Kolano si zgio, a ja si zachwiaam. Kolec wystawa na wysokoci mojej klatki piersiowej, na szczcie w ostatniej chwili obrciam si i szpikulec wbi si w plecak zamiast w moje rami. Ren znieruchomia cierpliwie zaczeka, a si wyprostuj. Zdyszana i drca powoli wrciam do poprzedniej pozycji. To, e nie nadziaam si na kolec, byo prawdziwym cudem. Ren jkn cicho. Pogaskaam go po grzbiecie.

- Wszystko w porzdku zapewniam go. Miaam szczcie, wielkie szczcie. Dalej posuwalimy si jeszcze wolniej, a w kocu dotarlimy do koca korytarza. Osunam si na ziemi i pomasowaam zdrtwiay kark. - Po tych kolcach rbale nie wydaj si ju takie ze. Wolaabym chyba jeszcze raz mie z nimi do czynienia. Ren poliza umie w rk, a ja pogaskaam go po gowie. Po krtkim odpoczynku ruszylimy dalej. Kilka kolejnych korytarzy przebylimy bez przygd. Wanie zaczam rozlunia si i traci czujno, gdy znw rozleg si haas i kolejna krata spada z sufitu tu za nami. Druga zacza opada z przodu. Pucilimy si biegiem, ale nie zdylimy. Ren zdyby, ale nie chcia zostawi mnie z tyu. W rurach nad naszymi gowami rozleg si gony szum i sufit zacz si rozsuwa. Chwil pniej zwali nas z ng strumie wody, ktry zgasi pochodni i szybko zacz wypenia korytarz, (idy zdoaam si wreszcie podnie, woda sigaa mi ju do kolan. Gwatownie odpiam suwak w plecaku i zaczam maca na olep. Wycignam dug fluorescencyjn paeczk, potrzsnam ni tak, e pyn w rodku zacz wieci, zmieniajc barw futra Rena z biaej w t. - Co robimy? Umiesz pywa? Ciebie zaleje najpierw! Ren zmieni si w czowieka. - Tygrysy potrafi pywa. Jako tygrys mog wstrzymywa oddech duej ni jako czowiek. Woda sigaa nam ju do pasa. Ren szybko pocign mnie w stron drzwi przed nami. Gdy do nich dotarlimy, nie miaam ju gruntu pod nogami. Ren zanurkowa w poszukiwaniu jakiejkolwiek drogi ucieczki. W kocu wynurzy gow i zawoa: - Na drzwiach jest kolejny znak pasujcy do pieczci! Sprbuj j tam woy i przekrci jak ostatnim razem! Pokiwaam gow i wziam gboki wdech. Zanurkowaam i zaczam maca drzwi w poszukiwaniu znaku. W kocu go znalazam, ale koczyo mi si powietrze. Kopic mocno, gdy ciki baga i piecz na szyi cigny mnie w dl, usiowaam si wynurzy. Ren sign rk, zapa za plecak i mocnym szarpniciem wycign mnie na powierzchni. Bylimy coraz bliej sufitu. W kadej chwili grozio nam utonicie. W"ziam kilka gbokicli oddechw. - Dasz rad, Kells. Sprbuj jeszcze raz.

Znw zaczerpnam powietrza i zerwaam piecz z szyi. Ren puci mj plecak i zanurkowaam. Przycisnam piecz do wgbienia sprbowaam przekrci to w jedn, to w drug stron. Nic z tego. Ren zmieni si w tygrysa i ju pyn w moim kierunku. Przeoi na apami wod, a jej ruch nadawa mu wygld jakiego straszliwego, biaego, prgowanego morskiego potwora z ostrymi, wyszczerzonymi zbami. Znw zaczynao brakowa mi powietrza, wiedziaam jednak, e woda signa sufitu i nie mamy ju wyjcia. Spanikowaam i po gowie zaczy mi kry najgorsze myli. To tutaj umr. Nigdy nikt nie znajdzie mojego ciaa. Nikt nie urzdzi mi pogrzebu. Ciekawe, jak si czuje tonca osoba? To nie potrwa dugo. Minut albo dwie. Mj napuehnity trup ju zawsze bdzie dryfowa obok ciaa Rena. Moe te wstrtne rbale dostan si tu i zaczn mnie zjada? Z jakiego powodu ta myl przeraaa mnie bardziej ni wizja mierci. Ren moe na duej wstrzyma oddech. Bdzie patrzy, jak umieram. Ciekawe, jak si bdzie czul? Rdzie aowa? Poczuje si winny? Z caych si walczyam z desperackim odruchem popynicia w stron powierzchni. Powierzchni ju nie byo. Nie byo te powietrza. Bezsilna i przeraona, walnam pici w piecz poczuam jaki delikatny ruch. Uderzyam jeszcze raz, mocniej, i poczuam wzburzenie wody. Drzwi wreszcie zaczy si podnosi'-, , i piecz wypada z zagbienia. Rozpaczliwie szarpnam rk i udao mi si schwyci wstk pomidzy dwa palce, gdy woda zacza wylewa si przez drzwi, porywajc nas ze sob. Strumie wyrzuci! nas w kolejny korytarz znikn w odpywach, pozostawiajc mokre i botniste podoe. Zachysnam si i zaczam kasla, gwatownie apic powietrze. Nawet pozbawiona tchu, zdoaam si rozemia. Ren zachichotaam, dawic si. Wygldasz jak... zmoke koci! Ren najwyraniej nie dostrzeg nic zabawnego w tej sytuacji. Prychn, podszed do mnie i otrzepa si jak pies, chlapic na wszystkie strony wod i botem. Futro sterczao rnu jak mokre szpice. - Hej! Wielkie dziki! - fuknlam. - Zreszt nie szkodzi, nadal uwaam, e to zabawne. Wyam ubranie, zawiesiam piecz na szyi i postanowiam sprawdzi, czy woda nie dostaa si do plecaka. Wyrzuciam przesik

nit zawarto na ziemi. Przedmioty wypady wprost w botnist kau, ktra bryzna na moje mokre ciuchy. Poza przemoczonym jedzeniem, wszystko inne, rwnie aparaty fotograficzne, wygldao na nienaruszone dziki zmysowi przewidywania pana Kadama. Wprawdzie nie mamy co je, ale poza tym wszystko w porzdku. Niechtnie wyprostowaam si i woyam plecak. Byo mi niewygodnie i mokro, wic przez nastpne dziesi minut narzekaam wci pod nosem. Woda chlupaa mi w butach, a przemoczone ciuchy obcieray ciao. Przynajmniej obmyo nas z robali i oleju wymamrotaam. Gdy wiato fluorescencyjnej paeczki zgaso, wycignam latark i potrzsnam ni. Co w niej zachlupotao, ale dziaaa. Po kilku kolejnych zakrtach w lewo i prawo wkroczylimy w dugi korytarz, duszy ni ktrykolwiek z poprzednich. Mniej wicej w poowie Ren zatrzyma si, a potem skoczy i gwatownie zacz popycha mnie do tyu. wietnie! Co tym razem? Skorpiony? W tym momencie tunelem wstrzsn gony omot. Piaszczysta ziemia, na ktrej staam, nagle zacza si zapada. Zaczam gramoli si do tyu, a tymczasem podoe dalej zaamywao si i osypywao w gbok wyrw. Nagle trzsienie ziemi ustao, podczogaam si wic do krawdzi i spojrzaam w d. wiecenie latark w ciemn otcha nie pomogo. Nie potrafiam dojrze, jak gboka jest dziura. Bezsilna, krzyknam w gb wyomu: Cudownie! Wydaje wam si, e jestem Indian Jonesem? Musz was rozczarowa, nie mam pejcza w plecaku! Jknam i odwrciam si do Rena. Wskazujc na drug stron otchani, powiedziaam: Zapewne wanie w tym kierunku powinnimy si uda, mam racj? Ren pochyli eb i spojrza w gbin. Potem przeszed si tam i z powrotem wzdu krawdzi, szukajc przejcia, ktre prowadzioby na drug stron. Usiadam, opierajc si o cian, i wycignam z plecaka butelk wody. Napiam si i zamknam oczy. Naraz poczuam na doni ciepy dotyk. Wszystko w porzdku? Jeli chodzi ci o to, czy jestem ranna, to nie, nie jestem. Nie jestem rwnie niestety pewna wasnego zdrowia psychicznego. Ren zmarszczy brwi.

Musimy jako przedosta sie przez t otcha. Sprbuj, masz moje bogosawiestwo. Machnam na niego rk dalej piam wod. Ren podszed do krawdzi i spojrza na drug stron, oceniajc odlego. Zmieni si z powrotem w tygrysa, zrobi kilka krokw w stron, z ktrej przyszlimy, obrci si i pdem ruszy w kierunku przepaci. Ren, nie! wrzasnam. Skoczy, bez trudu przelecia nad wyrw i wyldowa lekko na przednich apach. Polem podrepta o par krokw dalej i da susa w drug stron. Wyldowa u moich stp i znw przybra ludzk posta. Mam pomys, Kells. Och, koniecznie musz to usysze. Mam tylko nadziej, e nie planujesz zaangaowania mnie w swj plan. Aa. Niech zgadn. Ju4 wiem. Cicesz przywiza sobie lin do ogona, przeskoczy, odwiza j, a nastpnie poprosi mnie, bym przecigna si po niej na drug stron, zgadza si? Ren przekrzywi gow, jakby powanie si nad tym zastanawia, a potem zaprzeczy. Nie, nie masz na to wystarczajco duo siy. Poza tym nie mamy liny ani niczego, do czego moglibymy j przymocowa. Racja. W takim razie jaki jest plan? Trzymajc mnie za rce, wyjani: Muja propozycja jest o w iele prostsza. 1 tasz mi? Zrobio mi si niedobrze. Ufam. Tylko... - Spojrzaam w jego zatroskane bkitne oczy i westchnam. No dobrze, co rnam robi? Widziaa, e jako tygrys spokojnie przeskoczyem na drug stron, prawda? Chciabym wic, eby stana nad sam krawdzi i zaczekaa na umie. Pobiegn do koca tunelu, nabior prdkoci i skocz jako tygrys. Chciabym, eby w tym samym momencie rwnie skoczya i zapaa mnie za szyj. W powietrzu zmieni si w czowdeka, zapi ci i razem wyldujemy po drugiej stronie. Pryehnam gono i rozemiaam si. artujesz, prawda? Mj sceptycyzm nie zrobi na nim wraenia. Rdziemy musieli dobrze si zgra w czasie, a ty musisz skoczy dokadnie w tym samym kierunku, bo w przeciwnym razie uderz w ciebie z caej siy i spadniemy oboje.

Mwisz powanie? Naprawd chcesz, ebym to zrobia? Owszem, mwi powanie. Chod. Sta tutaj, a a zrobi kilka prb. Nie moemy po prostu znale innego korytarza albo co w tym stylu? Nie ma innego korytarza. To jest waciwa droga. Niechtnie stanam nieopodal krawdzi. Obserwujc rytm jego biegu i skokw, zaczam pojmowa, czego ode mnie oczekuje. Nie mino wiele czasu a wrcz mino go zdecydowanie zbyt mao gdy Ren z powrotem stan przede mn. Nie wierz, e mnie do tego namwie. Jeste pewien? spytaam. Tak. Jestem pewien. Gotowa? Nie! Daj mi chwil, napisz chocia w mylach testament. Kells, wszystko bdzie dobrze. Na pewno. No dobrze, pozwTl, e wszystkiemu dobrze si przyjrz. Chc by w stanie spisa kad minut tego dowiadczenia w pamitniku. Oczywicie prawdopodobnie nigdy do tego nie dojdzie, poniewa i tak za chwil zgin. Ren pooy mi do na policzku, spojrza mi w oczy i z arem powiedzia: Kelsey, zaufaj mi. Nie pozwol, eby spada. Pokiwaam gow, zacieniam szelki plecaka i nerwowo podeszam do krawdzi otchani. Ren zmieni si w tygrysa i pobieg do koca tunelu. Przyczai si, po czym pdem ruszy przed siebie. Ogromne zwierz gnao prosto na mnie i wszystkie instynkty nakazyway mi ucieczk, tak szybk, jak si tylko da. Strach przed ziejcym w ziemi wyomem za moimi plecami okaza si pestk w porwnaniu z wizj stratowania mnie przez stworzenie tych rozmiarw. Ju miaam zacisn powieki z przeraenia, ale wziam si w gar i dosownie w ostatniej chwili przebiegam dwa kroki, po czym rzuciam si w otcha. Dokadnie w tym samym momencie Ren da! ogromnego susa, a ja wycignam ramiona i chwyciam go za szyj. Rozpaczliwie zaciskaam palce na jego futrze, majc wraenie, e spadam, a poczuam ramiona obejmujce mnie w pasie. Ren mocno przycign! mnie do muskularnego torsu i przekrcilimy si w powietrzu tak, e znalaz si pode mn. Grzmotnlimy gucho o ziemi po drugiej stronie przepaci, tak mocno, e a zaparo mi

dech, po czym przez chwil, obijajc si o podoe, pojechalimy na plecach Rena do przodu. Wcignam gboki haust powietrza w poobijane puca, (idy ju odzyskaam oddech, przyjrzaam si plecom Rena. Mia brudn, podart koszul, a podrapane ciao w kilku miejscach krwawio. Wy cignam z torby mokr koszulk oczyciam jego rany, wydubu jc ziarenka wdru, ktre powbijay mu si w skr. (idy skoczyam, objam go w pasie w arliwym ucisku. On otoczy mnie ramionami przycign mocno do siebie. Cicho, lecz stanowczo wyszeptaam wprost w jego pier: Dzikuj ci. Ale nigdy, przenigdy wicej tego nie rb! Rozemia si. Jeli to ma si tak koczy, z pewnoci kiedy to powtrz. - Tylko sprbuj! Puci mnie niechtnie, a ja zaczam mamrota pod nosem, narzekajc na tygrysy, facetw i chrzszcze. Ren wydawa si szalenie zadowolony /, lego. e przetrwa miertelnie niebezpieczn przygod. Niemal syszaam, jak nuci pod nosem: udao mi si, wygraem, jestem mczyzn i tak dalej, i tak dalej. Umiechnam si drwico. Faceci! Niewane, z ktrego stulecia pochodz, wszyscy s tacy sarni. Sprawdziam, czy nadal mam wszystko, czego potrzebuj, i znw wycignam latark. Ren zmieni si w tygrysa i zaj pozycje z przodu. Przebylimy kilka kolejnych korytarzy, a natrafilimy na pozbawione klamki drzwi, pokryte tajemniczymi symbolami. Po prawej stronie, mniej wicej na dwch trzecich wysokoci, widnia lad doni pokryty znakami podobnymi do tych na mojej rce. Spojrzaam na swoj do i obrciam j. Symbole na drzwiach byy lustrzanym odbiciem tych wyrysowanych przez szamana. - Pasuj do malunkw Pheta! Pooyam rk na zimnych kamiennych drzwiach, dopasowa am do obrazkw i poczuam ciepe mrowienie. Cofnam do i spojrzaam na jej wewntrzn stron. Symbole jarzyy si jasno-czerwonym wiatem, ale, co dziwne, nie czuam blu. Przybliyam rk do drzwi. Ciepo si wzmogo. Gdy przysuwaam rk, pomidzy moj doni a drzwiami zaczy tryska iskry. Wygldao to jak miniaturowa burza z piorunami. Pooyam rk na kamiennej powierzchni i poczuam ruch. Drzwi otwary si do wewntrz, jak gdyby cignite przez niewidzialne donie. Weszlimy do duej groty, rozjanionej stumionym

wiatem bijcym od fosforyzujcych porostw na kamiennych cianach. W centrum znajdowa si wysoki prostoktny monolit, a przed nim sta nieduy kamienny supek, (idy otaram supek z kurzu, moim oczom ukazaa si para odciskw doni prawy i lewy. Prawy wyglda tak samo jak ten napotkany wczeniej na drzwiach, a na lewym widniay identyczne znaki jak na wierzchu mojej prawej doni. Sprbowaam przyoy obie donie do supka, ale nic si nic wydarzyo. Pooyam praw do wierzchem do przodu na lewym odcisku. Symbole znw rozjarzyy si czerwieni. Obrciam do i przycisnam j spodem do prawego odcisku i tym razem poczuam co wicej ni ciepe mrowienie. Co zaiskrzyo, trzasno i ciepo z mojej doni zaczo przepywa w gb kamienia. U wierzchoka monolitu usyszaam gbokie dudnienie, a potem co w rodzaju gonego, mokrego mlanicia. Zocisty pyn pocz wydobywa si z kamiennej bryy, spywa po jej czterech bokach i gromadzi si w misie u dou. Roztwr najwyraniej reagowa z czym na powierzchni kamienia. Z monolitu z sykiem zacza wydobywa si para, a pyn pieni si, bulgota i musowa. W kocu syk ucich, para rozpyna si w powietrzu, a ja wydaam stumiony okrzyk. Na wszystkich czterech bokach monolitu pojawiy si symbole, ktrych wczeniej z pewnoci tam nie byo. To chyba to, Ren. Przepowiednia Durgi! Wycignam z plecaka aparat cyfrowy i zaczam fotografowa monolit. Potem dodatkowo zrobiam jeszcze kilka zdj jednorazw-k. Nastpnie chwyciam papier i za pomoc kawaka wgla zrobiam odbitki odciskw doni z kamiennego supka oraz drzwi. Musiaam wszystko udokumentowa, eby pan Kadam mg pniej odszy frowa tajemnicze znaki. Chodziam wok monolitu, starajc si odgadn znaczenie niektrych symboli, gdy usyszaam krtki skowyt Rena. Zobaczyam, jak podnosi ap, a potem ostronie stawra j z powrotem na ziemi. Zocisty kwas wylewa si z misy wskimi strumykami i pyn po kamiennej posadzce, wypeniajc zagbienia. Spojrzaam w d i ujrzaam wasne sznurowado, parujce z sykiem w nieduej zotej kauy. Oboje zeskoczylimy z kamiennej posadzki wok monolitu na ziemi, gdy labiryntem wstrzsn kolejny grzmot. Z wysokiego sufitu zaczy spada kawaki skay, rozbijajc si o kamienn podog.

Ren popchn mnie w stron ciany, gdzie skuliam si i zakryam ramionami gow. Wstrzsy byy coraz mocniejsze i nagle z oguszajcym trzaskiem, monolit pk na dwie czci. Z omotem upad na podog i rozlecia si na spore bryy. Zocisty kwas wykipia z rozbitej misy i zacz rozprzestrzenia si po posadzce, powoli niszczc kamienne podoe i wszystko, co napotka na swej drodze. Kwas powoli zblia si do nas i wydawao si, e nie ma ju ucieczki. Ren wsta i zacz wszy, po czym oddali si ode mnie o kilka krokw. Stan na tylnych apach, opar si pazurami o cian zacz drapa z furi. Zbliywszy si, dostrzegam, e wydrapa dziur w cianie po drugiej stronie wida byo gwiazdy! Pomogam mu kopa i odrzucaam kawaki skay, a otwr by na tyle duy, e Ren mg przeze wyskoczy. Gdy znalaz si po drugiej stronie, rzuciam mu plecak i sama zaczam przeciska si przez dziur, a wypadam na zewntrz i przeturlaam si kawaek po ziemi. W tym momencie ogromny gaz z gonym hukiem opad z sufitu pieczary, zatykajc otwr. Wstrzsy byy coraz wolniejsze, a w kocu ustay. Ciemna dungla, w ktrej si znalelimy, pogrya si w ciszy, a wypeniajcy powietrze lekki, drobny py osiad na naszych twarzach i ubraniach.

134 PRZEPOWIEDNIA DURGI Wstaam powoli, otrzepaam rce z kurzu i odnalazam latark. Poczuam do Rena na ramieniu. Obrci mnie dookoa i obejrza ze wszystkich stron. Kelsey, wszystko w porzdku? Nic ci si nie stao? Nie, nic mi nie jest. Skoczylimy ju? Jaskinia Kanheri bya super i w ogle, ale chciaabym ju i do domu. Tak zgodzi si Ren. Wracajmy do samochodu. Trzymaj si blisko mnie. Zwierzta, ktre spay, gdy szlimy do jaskini, teraz zbudziy si i wyszy na polowanie. Musimy uwaa. cisn mnie za rami, zmieni si z powrotem w tygrysa i ruszy w stron drzew. Wygldao na to, e jestemy po drugiej stronie jaskini, jakie osiemset, metrw od niej, u stp stromego wzgrza. Ren poprowadzi mnie wok niego, do kamiennych stopni, spod ktrych wyruszylimy wiele godzin temu. Waciwie lepiej szo mi si przez dungl w ciemnociach, poniewa nie widziaam wszystkich tych strasznych stworze, ktre z pewnoci nas obserwoway. Po mniej wicej ptorej godziny przestaam si nimi przejmowa. Byam okropnie zmczona. Powieki ciyy mi i z trudnoci utrzymywaam nogi w ruchu. Ziewajc chyba ju setny raz, znw spytaam: Daleko jeszcze? Ren w odpowiedzi wyda z siebie cichy pomruk, a potem gwatownie przystan, opuci eb i zacz wpatrywa si w ciemno.

Zmieni si w czowieka i szepn, ze wzrokiem wbitym w gstwin: Co nas ciga. Na mj sygna biegnij w tamt stron i nie zatrzymuj si... biegnij! Wskaza w lewo i pod postaci tygrysa dal susa w dungl. Wkrtce usyszaam przeraliwy, zatrwaajcy ryk, ktry wstrzsn koro nami drzew. Mimo zmczenia wielkim wysikiem woli puciam si pdem. Nie miaam pojcia, gdzie jestem ani dokd biegn, ale staraam si trzyma kierunku, ktry wskaza Ren. Pdziam tak przez mniej wicej pitnacie minut, a w kocu zwolniam. Ciko dyszc, zatrzymaam si i zaczam nasuchiwa. Usyszaam odgosy walki kotw, wielkich kotw. 1 Joehodziy z oil legloci ponad ptora kilometra, ale byy bardzo gone. Inne zwierzta ucichy. Najwyraniej one te suchay. Cikie pomruki i ryki odbijay si echem pord drzew. Brzmiao to wrcz, jakby walczyo wicej ni dwoje zwierzt, i zaczam mar twisio Rena. Ruszyam przed siebie i szlam jeszcze przez pitnacie minut, uwanie nasuchujc i usiujc wyodrbni dwiki wydawane przez Rena spord pozostaych. Nagle zapada miertelna cisza. Odpdzi je? Jest bezpieczny? Moe powinnam wrci i mu pomc? Nad moj gow nietoperze przefruway z furkotem w wietle ksiyca, a ja szybko ruszyam z powrotem. Po jakich czterystu metrach drogi w kierunku, ktry miaam nadziej byl waciwy usyszaam trzask oraz szelest gazi w zarolach i ujrzaam par tych lepi wpatrujcych si we mnie z ciemnoci. - Ren? To ty? Z krzakw wyoni si jaki ksztat i przyczai si, wci mnie obserwujc. To nie by Ren. Czarna pantera miao patrzya mi w oczy, oceniajc najwyraniej moje moliwoci obrony. Nie poruszyam si. Byam pewna, e przy najmniejszym drgniciu zwierz skoczyby natychmiast. Staam maksymalnie wyprostowana, z nadziej, e wygldam na co zby duego, by mona to zje. Przez minut obserwowaymy si nawzajem. Nagle pantera sko czyta. W jednej chwili wymachiwaa ogonem, nisko przyczajona, a ju w nastpnej leciaa wprost na mnie, wycigajc przed siebie ostre pazury, lnice w wietle ksiyca. Staam jak skamieniaa i patrzyam na zakrzywione pazury i wyszczerzone zby coraz bardziej przybliajce si do mojej twarzy

i szyi. Wrzasnam, zasoniam gow i czekaam, a ky i pazury rozerw mi gardo. Usyszaam ryk i poczuam nagy podmuch powietrza na twarzy, a potem... nic. Otworzyam oczy i obrciam si w poszukiwaniu pantery. Co si stao? Pomidzy drzewami przetoczya si skbiona pltanina czerni i bieli. Ren przyby mi na ratunek! Zaatakowa panter w powietrzu i odepchn j ode mnie. Pantera warczaa na Rena, przez chwil obchodzc go dookoa, ale on w odpowiedzi rykn i waln j uzbrojon w pazury ap po pysku. Pantera, nie chcc mierzy si z dwa razy wikszym przeciwnikiem, warkna i znikna w dungli. Biay ksztat w czarne prgi, kulejc, wyoni si z ciemnych zaroli. Cay grzbiet Rena pokryway krwawe zadrapania. Praw ap mia uszkodzon, moe nawet zaman. Tylko na krtk chwil zmieni si w czowieka i upad, dyszc, u moich stp. Wycign do innie rk. Nic ci nie jest? spyta. Kucnam przy nim i mocno objam go za szyj. Poczuam ulg, e oboje przeylimy. Wszystko w porzdku. Dzikuj, e mnie uratowae. Tak si ciesz, e jeste ju bezpieczny. Moesz chodzi? Ren pokiwa gow, umiechn si do mnie sabo z powrotem zmieni si w tygrysa. Poliza si po apie, pocign nosem i ruszy do przodu. No dobrze. W takim razie chodmy. Jestem tu za tob. Po godzinie marszu dotarlimy do jeepa. Zbyt zmczeni, by zrobi cokolwiek innego, wypilimy po kilka litrw wody, a potem rozoyam tylne siedzenie i oboje wdrapalimy si do rodka. Zapadam w gboki sen, obejmujc Bena ramieniem. Niestety zbyt szybko wzeszo soce i samochd zacz si nagrzewa. Obudziam si caa spocona. Cae moje ciao byo obolae i brudne. Ben rwnie byl wyczerpany i nadal senny, ale jego zadrapania nie wyglday najgorzej. Waciwie ze zdumieniem stwierdziam, e prawie si zagoiy. Jzyk miaam sztywny i pokryty nalotem, a na dodatek mczy mnie potworny bl gowy. 1 siadam /. jkiem.

Ech, czuj si strasznie, a nie musiaam przecie walczy z panter. Jedyne, o czym marz, to prysznic i mikkie ko. Jedmy do domu. Signam do plecaka, sprawdziam, czy mam aparaty i sporzdzone wglem odbitki, po czym zabezpieczyam wszystko i wyjechaam jeepem na drog, wczajc si w poranny ruch. Gdy dojechalimy na miejsce, pan Kadam wybieg nam na spotkanie i natychmiast zasypa mnie gradem pyta. Wrczyam rnu plecak i nieprzytomna jak zombie pow lokam si do domu, mamroczc: Pod prysznic i spa. Weszam na gr, cignam brudne ubranie i wlazam pod prysznic. Niemal zasnam pod strumieniem letniej wody, ktra bbnia mi po plecach, masujc bolce miejsca i obmywajc mnie z zaschnitego potu i bota. Resztkami si zmusiam si do wypukania wosw, a potem z trudem wywlekam si z kabiny i wytaram do sucha. Woyam piam i padam do ka. Mniej wicej dwanacie godzin pniej obudziam si i, ujrzawszy obok ka tac z przykryciem, stwierdziam, e umieram z godu. Pan Kadam przeszed samego siebie. Sterta puszystych nalenikw leaa obok pmiska z plasterkami banana, truskawkami jagodami. Poza tym na tacy dostrzegam syrop truskawkowy, miseczk jogurtu i kubek gorcej czekolady. Rzuciam si na jedzenie. Pochonam przepyszne naleniki co do jednego, a potem wziam czekolad i wyszam na werand. Zanotowaam w mylach, e musz podzikowa panu Kadamowi za to, jaki jest cudowny. Ry rodek nocy i na zewntrz panowa chd, usadowiam si wic na przytulnym leaku, otuliam pledem babci i powoli sczyam czekolad. Delikatny wietrzyk rozwiewa mi wosy, ktre zasoniy twarz, a gdy je odgarnam, ze zgroz uwiadomiam sobie, e ze zmczenia zapomniaam rozczesa je po kpieli. Odnalazam w pokoju szczotk i wrciam na wygodny fotel. Moje wosy zazwyczaj nie daway si atwo rozczesa, nawet na mokro. To, e pozwoliam, by nierozczesane wyschy, byo fataln pomyk. Miaam teraz mnstwo kotunw, z ktrymi mczyam si bezskutecznie, kiedy drzwi po drugiej stronie werandy otworzyy si i wyszed z nich Ren. Pisnam przestraszona i schowaam si za wosami. wietnie, Kells. Wci by boso, ale mia na sobie spodnie khaki i bkitn jak niebo koszul, ktra idealnie pasowaa do barwy jego oczu. Kfekt by magnetyczny. Ja za byam ubrana we flanelow piam, a na gowie miaam jedn wdelk strzech.

Ren usiad naprzeciwko mnie i powiedzia: Dobry wieczr, Kelsey. Dobrze spaa!1 Tak. A ty? Rzuci mi zniewalajcy nienobiay umiech i lekko skin gow. Kiepsko ci idzie, co? spyta, z rozbawieniem obserwujc, jak usiuj rozplta uparte kotuny. Nie. Wszystko pod kontrol. Pragnam odwrci jego uwag od moich wosw, spytaam wic: Jak twoje plecy i... chyba rka, prawda? Umiechn si. W najlepszym porzdku. Dzikuj ci za trosk. Ren, czemu nie jeste ubrany na biao? Nigdy nie widziaam ci w innym kolorze. Czy to dlatego, e twoja biaa koszula si podara? Nie odpar. - Po prostu chciaem si inaczej ubra. Kiedy zmieniam si w tygrysa, a potem z powrotem w czowieka, zawsze jestem w biaym stroju. Gdybym to teraz zrobi, rzeczy, ktre mam na sobie, zostayby zastpione przez tamte stare, biae. A czy twj biay strj pozostaby podarty i poplamiony krwi? Nie. Byby znw czysty i w caoci. Ha. To masz szczcie. Byoby do niezrcznie, gdyby za kadym razem koczy nago. Ugryzam si w jzyk, gdy tylko wypowiedziaam te sowa, po czym oblaam si rumiecem. wietnie, Kells. Po prostu znakomicie. Sprbowaam zatuszowa sw werbaln gaf, zakrywajc twarz wosami i energicznie tarmoszc je szczotk. Ren umiechn si. Rzeczywicie. Mam szczcie. Szarpnam kotun i skrzywiam si. To rodzi kolejne pytanie... zaczam. Ren wsta i odebra mi szczotk. Co... co ty robisz? spytaam, jkajc si. Spokojnie. Jeste zbyt. nerwowa. Nie masz pojcia. Ren stan za mn, podnis pasmo wosw i zacz rozczesywa je delikatnie. Na pocztku byam spita, ale dotyk jego doni w moich wdosach by tak ciepy i kojcy, e wkrtce si rozluniam, zamknam oczy i odchyliam gow. Po minucie czesania Ben odgarn mi kosmyk z karku, nachyli si nad moim uchem i wyszepta: ~ O co chciaa mnie zapyta? A podskoczyam.

Co? wymamrotaam, zakopotana. Chciaa zada mi jakie pytanie. Ach, tak. Chodzio mi o to, e... to bardzo mie. Naprawd powiedziaam to na gos? Najwyraniej tak. Ren rozemia si cicho. To nie pytanie. Czy chciaa dowiedzie si czego o moich przemianach? Och, tak. Ju pamitam. Moesz zmienia si kilka razy dzie nie, prawda? Jest jaki limit? Nie. adnego limitu pod warunkiem, e nie pozostan czowiekiem duej ni dwadziecia cztery minuty na dob. Ren zabra si do rozczesywania kolejnego pasma. Jeszcze jakie pytania? Tak... o tamten labirynt. Szede za zapachem, ale ja czuam tylko wstrtny siarczany odr. Czy to wanie bya ta wo? Nie. Podaem za zapaciem lotosu. To ulubiony kwiat Durgi, ten sam, ktry widnieje na Pieczci Imperium. Domyliem si, e wyznacza wdaciw tras. Ren skoczy rozczesywa mi wosy, odoy szczotk i zacz delikatnie masowa mi ramiona, /.nw si spiam, ale jego donie byy takie ciepe, a masa tak przyjemny, e po chwili usiadam wygodnie i powoli poczuam, e si rozpywam. Z krainy absolutnej bogoci wymruczaam gboko: Zapach lotosu? Ale jak go wyczue przez te inne paskudne fetory? Ren dotkn mojego nosa opuszk palca. Dziki tygrysiemu wchowi wyczuwam wiele rzeczy. Ostatni raz cisn mnie za rami i doda: No, Kelsey. Ubierz si. Czeka nas duo pracy. Obszed fotel, stan przede mn i wycign do. Dotknam jej i poczuam mrowice elektryczne iskierki. Ren umiechn si i ucaowa mnie w koniuszki palcw. Wstrznita, zapytaam: Te to poczue? Indyjski ksi mrugn do mnie. Zdecydowanie. Co w sposobie, w jaki to powiedzia, sprawio, e zaczam si zastanawia, czy aby na pewno mamy to samo na myli.

Ubraam si i zeszam do biblioteki, gdzie zastaam pana Kadama, pochylonego nad duym stoem, zawalonym ksikami. Tygrys siedzia obok niego na szerokim pufie. Przystawiam sobie krzeso i odsunam na bok du stert ksiek, eby zobaczy, nad czym pracuje mj przyjaciel. Pan Kadam przetar zmczone, czerwone oczy. Czy pracuje pan, odkd wrcilimy? Tak. To jest. pasjonujce! Przetumaczyem ju napis z wykonanych przez pani wgem odbitek, a teraz siedz nad fotografiami symboli z monolitu. - Odnalaz na stole kartk i przysun mi j, bym moga odczyta przekad. Dhundhana nawadurga Paritoszika Szukaj Nagrody Durgi Catwari bhenta pana bolidowi dena Cztery dary, pi ofiar Eka Rupantara Jedna przemiana Pau pbabana manuszja Bestia staje si miertelna Naprawd si pan uwin! stwierdziam z podziwem. Jak pan myli, o co chodzi z tymi czterema darami" i picioma ofiarami"? - Nie jesieni pewien odpar pan Kadam. - \!e prswdopodob nie znaczy to, e wasza wyprawia jeszcze si nie skoczya. By moe stoj przed wami kolejne zadania, ktre musicie wykona, zanim zamiemy zaklcie. Skoczyem tumaczy jeden z bokw mono litu i okazao si, e musicie uda si w inne miejsce, by zdoby

przedmiot, ktrzy zoycie Durdze w podarunku. Bdziecie musieli odnale cztery dary. I )omylam si, e kady z nich jest wspomniany na jednym z bokw monolitu. Obawiam si, e uczynilicie zaledwie pierwszy krok w swojej podry. - No dobrze, w takim razie co jest napisane na pierwszym boku? Pan Kadam poda mi kawaek papieru, pokryty jego starannym, wyranym pismem. Szuka/ ochrony tr wityni, Tam zyskasz ask bogini. Na zachd ley Kiszki/ula, (idzie mapy rzdz ziemi -Ich kr ma na imi Hanuman lam znajdziesz drzewo w kamieniu. W grze czyha ciern i rzd, W dole za zguba si skrzy. Sku si, a sony prd Porwie u ybranka ci. Na drodze stan stranicy Widma upiorne i bade. Uciekaj, bo ci zgotuj W rozkadzie gnijcym zagad. Ale dokona si cud, (idy we znajd zoty skarb. Co zaspokoi w Indiach gd. Inaczej zguba czeka lud. Prosz pana, kto to jest Hanuman? Sprawdziem to odpar pan Kadam. - Hanuman to mapi bg. Mwi si, e panuje w Kiszkindzie, pastwie zwanym te Krlestwem Map. Nie ma zgody co do tego, gdzie ley Kiszkinda, obecnie jednak wikszo znawcw tematu uwaa, e ruiny Ilampi najprawdopodobniej znajduj si w staroytnej Kiszkindzie albo bardzo blisko niej. Wycign z jednej ze stert ksik pen szczegowych map, odnalaz w indeksie lampi i wertowa strony, a doszed do waciwej. Buiny znajdoway si w dolnej czci Indii, na poudniowym zachodzie. - Czy to znaczy, e musimy tam jecha, poradzi sobie z bogiem--map i znale drzewo w kamieniu"?

Wydaje mi si, e powinnicie szuka zakazanego owocu. Takiego jak ten z opowieci o Adamie i Ewie? Pan Kadam zastanowi! si przez chwil. Nie sdz. Owoc czsto w przernych mitologiach peni funkcj nagrody, a take symbolizuje ycie. Ludzie musz je i dlatego jestemy zaleni od owocw, ktre ywi nasze ciao. Owoce, a take plony, bywaj czczone w rnych kulturach i na rozmaite sposoby. Tak! zawoaam. Amerykanie celebruj plony w Dzie Dzikczynienia, przygotowujc rg obfitoci. Czy w Indiach kr jakie legendy na temat synnych owocw? Nie jestem pewien, panno Kelsey. Granat odgrywa wan rol w wielu indyjskich obrzdach, podobnie jak u Persw oraz Rzymian. Bd musia bardziej si w to wgbi. Tak bez przygotowania nic wicej nie przychodzi mi do gowy. Pan Kadarn umiechn si i z powrotem wetkn nos w swoje tumaczenia. W7ziam ze stou kilka ksiek o Indiach i usiadam z poduszk w wygodnym fotelu. Ren zeskoczy z pufa i zwin si w kbek obok moich stp, a waciwie na nich, grzejc je przyjemnie, podczas gdy pan Kadam kontynuowa prac przy swoim biurku. Przypomniay mi si godziny spdzane w bibliotece rodzicw. Czuam si swobodnie, siedzc, zrelaksowana, z dwjk nowych znajomych, nawet pomimo tego, e byli pod wpywem nadnaturalnych zjawisk. Wycignam rk i podrapaam Rena za uchem. Zamrucza, zadowolony, ale nie otworzy oczu. Potem umiechnam si do pana Kadama, cho tego nie widzia. Czuam si szczliwa, jakby tutaj wanie byo moje miejsce. Odnalazam w ksice rozdzia o Hanumanie i zaczam czyta. Hanuman to hinduskie bstwo, uosobienie powicenia i wielkiej siy izycznej. Suy swemu panu Ramie, wyprawiajc si do Lanki w poszukiwaniu ony Ramy, Sity". Uff... za duo imion. Odkry, e Sita zostaa porwana przez krla Lanki o imieniu Rayana. Rama i Ravana stoczyli wielk bitw. Wtedy wanie zachorowa brat Ramy. Hanuman wyruszy w Himalaje, by znale lekarstwo dla brata Ramy, nie potrafi jednak rozpozna odpowied niego ziela, wrci wic z ca gr". Ciekawe, jak j przenis. Mam nadziej, e my nie bdziemy musieli robi nic podobnego. Hanuman jest niemiertelny i niepokonany. Ma postap-czlo-wieka, pl-malpy i jest szybszy oraz silniejszy od wszystkich innych

map. Hanuman, syn boga wiatru, do dzi czczony jest prze/, wielu wyznawcw hinduizmu, ktrzy piewaj pieni na jego cze i co roku obchodz jego urodziny". - Silny mapolud, przenosi gry, piewaj mu pieni. Zapamitam wymamrotaam sennie. Bya ciepa noc i mimo e dopiero niedawno zbudziam si z dugiego snu, ogarno mnie znuenie. Odoyam ksik i, z Renem u stp, zdrzemnam si na chwil. Przez wikszo nastpnego dnia chodziam po domu najciszej, jak si dao, starajc si nie zbudzi pana Kadama, ktry nie spa przecie ca noc. Po poudniu pan Kadam odwiedzi mnie na werandzie. Z umiechem usiad naprzeciwko mnie. Jak sobie pani radzi, panno Kelsey!' Odpowiedzialno musi pani ciy, zwaszcza teraz, gdy ju wiemy, e musicie odby kolejne podre. Dzikuj za trosk, ale wszystko w porzdku. Par rozgniecionych robali jeszcze nikomu nie zaszkodzio. Pan Kadam umiechn si, ale za chwil znowu spowania. Jeli kiedykolwiek poczuje pani, e posuwamy si za daleko... ja... po prosLu nie chc naraa pani na niebezpieczestwo. Siaa si pani dla mnie bardzo wan osob. Naprawd, niech pan si nie martwi. W kocu podobno urodzi am si wanie po to, eby wam pomc, prawda? Poza tym Ren mnie potrzebuje. Jeli mu nie pomog, ju na zawsze utkwi w ciele tygrysa. Pan Kadam umiechn si i pogaska mnie po doni. Jest pani niezwykle odwan mod dam. Od bardzo, bardzo dawna nie spotkaem tak szlachetnej osoby. Mam nadziej, e Ren dostrzega, jakim jest szczciarzem. Zaczerwieniam si i przeniosam wzrok w stron basenu. Pan Kadam mwi dalej. Dotd udao mi si ustali, e musimy teraz odby podr do 1 lampi. To zdecydowanie zbyt. daleko, bycie mogli pojecha sami. Bd wam wic towarzyszy. Wyruszamy jutro o wicie. Chciabym, eby pani dzi ju tylko odpoczywaa. Mamy jeszcze przed sob kilka godzin dnia. Prosz si zrelaksowa. Popywa. Zrobi co da wasnej przyjemnoci.

Gdy pan Kadarn wyszed, zastanowiam si nad jego propozycj. Rzeczywicie, mio byoby popywa. Woyam kostium kpielowy, starannie wysmarowaam si kremem z iltrem i zanurkowaam w chodnej wodzie basenu. Przepynam kilka dugoci, a potem pooyam si na plecach i spogldaam na wierzchoki palm, ktre groway nad basenem, gdy ja leniwie dryfowaam w ich cieniu. Soce wisiao tu nad drzewami, ale powietrze byo wci ciepe i przyjemne. I syszaam jaki odgos z boku basenu i ujrzaam Rena, ktry lea przy krawdzi, przypatrujc si, jak pywam. Zanurkowaam, podpynam blisko i wynurzyam si na powierzchni. Hej, Ren! - Ze miechem ochlapaam go wod. Biay tygrys prychn. No, dalej. Nie chcesz si bawi, co? W porzdku, niech ci bdzie. Przepynam jeszcze kilka dugoci, a w kocu postanowiam, e lepiej wyjd ju z wody moje palce byy pomarszczone jak suszone liwki. Owinam si rcznikiem i wrciam do pokoju, eby wzi prysznic. (Idy wyoniam si z azienki, Beti wylegiwa si na dywaniku. Na mojej poduszce leaa srebrzystobkitna ra. To dla mnie? Ren wydal z siebie tygrysi odgos, ktry najwyraniej oznacza tak". Przycisnam kwiat do nosa i gboko wcignam sodki zapach. Uoyam si na brzuchu i spojrzaam na tygrysa lecego obok ka. Dzikuj, Ren. Jest pikna! Pocaowaam go w czubek kudatego ba, podrapaam za uszami i rozemiaam si, gdy zauwayam, jak nastawia si z zadowoleniem. Poczyta ci Romea i Juli? Tygrys unis ap i pooy! mi j na nodze. Domylam, si, e to oznacza tak". No dobrze, zobaczmy Aha, Akt II, Scena III. Wchodzi ojciec Laurenty, a potem Romeo. Skoczyam wanie czyta scen, w ktrej Romeo zabija Ty bal ta, gdy usyszaam glos Rena: Romeo by gupcem - stwierdzi, nagle przybrawszy ludzk posta. Popeni wielki bd, nie ogaszajc ich maestwa. Powinien byl powiedzie obu rodzinom. Utrzymywanie tego w sekrecie go zniszczyo. Takie tajemnice mog doprowadzi do upadku ka dego. Czsto maj bardziej niszczycielsk moc ni miecz. Wypowiedziawszy te sowa, umilk i popad w zadum. Mam czyta dalej? - spytaam cicho.

Ren otrzsn si z chwilowej melancholii i umiechn si. - Tak, prosz. /mieniam pozycj, usiadam, opierajc si o wezgowie, z poduszk na podoku. Hen zmieni si w tygrysa i wskoczy na ko. Rozcign si na hoku, w nogach ogromnego materaca. Znw zaczam czyta. Za kadym razem, gdy dochodziam do fragmentu, ktry mu si nie podoba, Ren wymachiwa ogonem z rozdranieniem. - Przesta wreszcie! askoczesz mnie w stopy! Moje sowa zachciy go tylko, by robi to czciej, (idy doszam do koca dramatu, zamknam ksik i zerknam na Rena, eby sprawdzi, czy nie pi. Nie spa, co wicej, znw mia ludzk posta. Nadal lea na boku w nogach ka, podpierajc rk gow. - No i co o tym sdzisz? spytaam. - Zaskoczyo ci zakoczenie? Ren zastanowi si przez chwil. - Tak i nie. Romeo przez cay czas podejmowa ze decyzje. Bardziej martwi si o siebie ni o swoj on. Nie zasugiwa na ni. - Naprawd zakoczenie tak bardzo ci przeszkadza? Wikszo ludzi skupia si na romantycznej czci historii i tragedii polegajcej na tym, e Romeo i Julia nie mogli by razem. Przykro mi, e ci si nie podobao. Zamylona twarz Rena rozjania si. - Wprost przeciwnie, bardzo mi si podobao. Nie miaem nikogo, z kim mgbym rozmawia o sztukach i poezji od... waciwie to od czasu, kiedy umarli moi rodzice. Kiedy nawet sam pisaem wiersze. - Mnie te brakuje kogo, z kim mogabym porozmawia - przy znaam cicho. Przystojna, twarz Bena rozjani peen ciepa umiech, a ja nagle z caych si skoncentrowaam si na jakiej nitce na rkawie. Ksi zeskoczy z ka, uj mnie za rk nisko si ukoni. - By moe nastpnym razem przeczytam ci niektre z moich wierszy. Obrci moj do i na jej wewntrznej stronie zoy delikatny, dugi pocaunek. Oczy zamigotay mu wesoo. - Dobranoc. Kelsey Wyszed, cicho zamykajc za sob drzwi, a ja podcignam pled pod sarn brod. Wci czuam delikatne mrowienie w miejscu, ktre pocaowa. Jeszcze raz powchaam r, umiechnam si i wetknam j do bukietu stojcego na toaletce. Wiercc si pod pledem, westchnam z rozmarzeniem i zapad am w sen.

146 WODOSPAD (Idy obudziam si nastpnego ranka, znalazam przy drzwiach do poowy polny plecak z licikiem od pana Kadama. Na karteczce byo napisane, ebym spakowaa zapas ubra na trzy, cztery dni, wcznie z kostiumem kpielowym. Kostium, ktry rozwiesiam na noc, by ju suchy. Wrzuciam go do torby, dooyam rcznik, na wierzchu uoyam reszt rzeczy i zeszam z plecakiem na d. Pan Kadam Ren siedzieli ju w jeepie. Pan Kadam wrczy mi batonik muesli i butelk soku. Ruszy, gdy tylko zapiam pas. Skd ten popiech? - spytaam. Ren chce pojecha okrn drog i zrobi przystanek w pewnym miejscu. Plan jest taki, e zostawi was tam, wrc po kilku dniach i pojedziemy dalej, do Ilampi. Co to za miejsce? Ren wolaby sam to pani wyjani. Hmm. Z miny pana Kadama wywnioskowaam, e chobym nie wiem jak naciskaa, nie zdradzi mi adnych szczegw. Postanowiam po wstrzyma ciekawo tego, co si wydarzy, i w zamian za to skupi si na przeszoci. Skoro czeka nas duga droga, moe opowie mi pan co wicej o sobie? Jak wygldao paskie ycie za modu? No dobrze. Pomylmy. Urodziem si dwadziecia dwa lata wczeniej ni Ren. w czerwcu 1 6 ^5, jako jedyne dziecko wojskowego

Z kasty Kszatrija. Naturalna kolej rzeczy wyszkolono mnie wic na rycerza. Czym jest kasta Kszatrija? W Indiach istnieje podzia na cztery kasty albo warny podobne do klas spoecznych. Bramini to nauczyciele, kapani i naukowcy kszatrijowie to wadcy i obrocy, wajjowie byli rolnikami i handlarzami, udrowie za rzemielnikami i sucymi. Kada z kast rwnie miaa swoj hierarchi. Przedstawiciele rnych kast nie przestawali ze sob na adnym etapie ycia. Egzystowali wycznie w ramach wasnej grupy. Chocia oficjalnie system kastowy zosta! zniesiony jakie pidziesit lat temu, to nadal jest praktykowany w wielu czciach kraju. Czy paska ona pochodzia z tej samej kasty co pan!' atwiej mi byo w ten sposb zachowa rol emerytowanego onierza bdcego w askach krla, odpowied wic brzmi: tak. Ale czy wasze maestwo byo zaaranowane? To znaczy... Kocha j pan, prawda? Jej rodzice zaaranowali nasz zwizek, ale bylimy razem szczliwi przez cay czas, jaki zosta nam dany. Przez chwil wpatrywaam si w drog, a potem zerknam na Rena, ktry drzema z tyu. Prosz pana, czy nie mcz pana tymi wszystkimi pytaniami? Prosz nie czu si zobligowanym do odpowiedzi, zwaszcza jei s zbyt osobiste lub bolesne. Nie mam nic przeciwko pytaniom, panno Kelsey Lubi z pani rozmawia. Umiechn si do mnie i zmieni pas. To dobrze. Prosz mi w takim razie opowiedzie co o paskiej karierze wojskowej. Musia pan bra udzia w naprawd ciekawych bitwach. Pan Kadam pokiwa gow. Zaczem szkolenie w bardzo modym wieku. Miaem chyba okoo czterech lat. Nie chodzilimy do szkoy. Jako przyszli wojskowi cae dziecistwo powicalimy na nauk, jak by dobrym wojownikiem, za jedyne, co studiowalimy, to sztuka wojenna. W tamtych czasach w Indiach byo mnstwo, moe nawet okoo setki osobnych krlestw, ale ja miaem to szczcie, e yem w jednym z najpotniejszych, pod rzdami dobrego wadcy. Jakiego rodzaju broni uywalicie?

Nauczono mnie wada rozmaitymi typami broni, ale w pierwszej kolejnoci musiaem opanowa sztuk walki wrcz. Czy ogldaa pani kiedy kino sztuk walki? Jeli chodzi panu o filmy z Jetem Li i Jackie Chanem, to tak. Pan Kadam pokiwa gow. Wojownicy biegli w walce wrcz byli w moich czasach bardzo cenieni. Jako modzieniec szybko awansowaem dziki umiejtnociom w tej dziedzinie. Na treningach nikt nie by w stanie mnie pokona. No, prawie nikt. Renowi zdarzyo si to kilka razy. Spojrzaam na tiiego z zaskoczeniem. Prosz pana! Czyby by pan mistrzem karate? Co w tym stylu umiechn si mj rozmwca. Nigdy nie dorwnaem najwikszym mistrzom, ktrzy nas szkolili, ale zdoaem si nauczy wystarczajco duo. Lubi trenowa sztuki walki, ale najlepiej wadam mieczem. Zawsze chciaam trenowa karate. W tamtych czasach nie nazywalimy tego karate. Sztuka walki, w ktrej szkolili nas na wypadek bitwy, bya mniej ekscytujca wizualnie. Chodzio gwnie o to, by pokona przeciwnika tak szybko, jak si da, co czsto oznaczao zabicie go ub znokautowanie na wystarczajco dugi czas, by zdy uciec. Nie byo w tym takiej struktury wyrafinowania, jakie widzi si dzisiaj. Jasne. aden Karate Kici /, przechodzimy od razu do Karate Kid II. Walka na mier i ycie. A. wic i pan, i Ren bylicie szkoleni w sztukach walki. Pan Kadam umiechn si. Owszem. Ren by bardzo pojtnym uczniem. Jako przyszy krl, studiowa nauki cise, rzemioso, sztuki pikne i filozofi, a take wiele innych dziedzin wiedzy skadajcych si na tak zwane szedziesit cztery sztuki wyzwolone. By rwnie wyszkolony w rozmaitych rodzajach walki, wcznie z walk wrcz. Matka Rena rwnie bya w niej biega. Uczono j na Dalekim Wschodzie. Dla krlowej byo bardzo wane, aby jej dzieci potrafiy si broni. Sprowadzono wic ekspertw i ju wkrtce nasze krlestwo syno z mistrzw sztuk walki. Przez chwil zatonam w wizji walczcego Rena. Pikny wojownik bez koszuli. Rrzowa skra. Napite minie. Potrzsnam gow, strofujc si w mylach. Wracaj do rzeczywistoci, dziewczyno! Odchrzknam.

FI mm, co pan mwi? Rydwany... - Pan Kadam nie zorientowa si nawet, e przez moment nie uwaaam. Wikszo rycerzy naleaa do piechoty i ja rwnie tam zaczynaem. Nauczono mnie wadania mieczem, dzid i maczug, zanim przeszlimy do rydwanw. W wieku dwudziestu piciu lat dowodziem krlewsk armi. W wieku trzydziestu piciu uczyem ju innych, w tym Rena, i zostaem powoany na specjalnego militarnego doradc krla oraz gwnego stratega, zwaszcza w przypadku bitew z udziaem soni. Trudno mi wyobrazi sobie sonie na wojnie. S takie agodnezauwayam. Sonie budziy groz wyjani pan Kadam. Byy ciko uzbrojone i nosiy na plecach specjaln klatk, chronic siedzcych w rodku ucznikw. Czasem mocowalimy im do ciosw dugie sztylety umoczone w trucinie, ktre byty niezwykle skuteczne w bezporednich starciach. Prosz sobie wyobrazi naprzeciwko siebie armi dwudziestu tysicy uzbrojonych soni. Nie sdz, by teraz byo ich tyle w caych Indiach. Niemal czuam ziemi trzsc si pod nogami tysicy gotowych do walki soni, pdzcych wprost, na oddzia wojska. Jakie to straszne, e musia pan uczestniczy w zniszczeniu i rozlewie krwi, pomyle, e byo to cae paskie ycie. Wojna to co okropnego. Pan Kadam wzruszy ramionami. W tamtych czasach wojny byy inne ni teraz. Postpowalimy zgodnie z kodeksem wojownika, podobnym do kodeksu rycerskiego w Europie. Mielimy cztery zasady. Po pierwsze: trzeba walczy z kim podobnie uzbrojonym. Nie zaatakowalibymy kogo, kto nie dysponowa podobn iloci rodkw do obrony. Ta zasada przypominaa koncepcj niestosowania broni wobec kogo, kto nie jest uzbrojony. Pan Kadam unis w gr drugi palec. Po drugie: jeli twj przeciwnik nie jest ju w stanie walczy, koczycie potyczk. Jeli rozbroie przeciwnika i jest teraz bezsilny, trzeba przesta walczy. W adnym wypadku si go nie dobija. '/asada numer trzy: onierze nie zabijaj kobiet, dzieci, osb starszych ani chorych, nie krzywdzimy rwnie tych, ktrzy si poddali. I po czwarte: nie niszczymy ogrodw, wity ani innych miejsc kultu. Cakiem dobrze brzmi te zasady stwierdziam.

Nasz wiadra przestrzega! Kszatrijadharmy, zwanej inaczej Prawem Krlw, co oznaczao, e prowadzilimy jedynie wojny uwaane za sprawiedliwe lub suszne, a take majce poparcie ludnoci. Na chwil oboje pogrylimy si w milczeniu. Mj rozmwca wydawa si zatopiony we wspomnieniach, a ja staraam si zrozumie czasy, w ktrych y. Gdy pan Kadam po raz kolejny gadko zmieni pas, ogarn mnie podziw dla swobody, z jak porusza si po zatoczonej drodze, po zostajc jednoczenie w cichym zamyleniu. Wok nas byo peno samochodw, a kierowcy przemykali obok z przeraajc prdkoci, jednak nie robio to na nim najmniejszego wraenia. Po jakim czasie pan Kadam zwrci si do mnie i powiedzia: Panno Kelsey, zasmuciem pani. Prosz mi wybaczy. Nie chciaem. Smuci mnie tylko to, e tyle byo w pana yciu wojen. Tak wiele innych rzeczy musiao pana omin. Pan Kadam spojrza na mnie z umiechem. Prosz si nic smuci. Musi pani pamita, e to wszystko byo zaledwie czstk mojego ycia. Dane mi byo widzie i dowiadczy wicej ni. komukolwiek innemu. Patrzyem, jak wiat zmienia si stulecie po stuleciu. Byem wiadkiem wielu okropiestw, ale i wielu cudownych chwil. Poza tym prosz mie na wzgldzie, e cho byem wojskowym, nasze krlestwo nie tkwio wiecznie w stanie wojny. Kraj by wielki i cieszy si powaaniem. Cho szkolono nas w sztuce bitewnej, zaledwie kilka razy musielimy naprawd walczy. Czasami zapominam, jak dugo ju yjecie, pan Ren. To znaczy. .. Nie chodzi mi o to, e jestecie starzy ani nic takiego... Pan Kadam zachichota. Oczywicie, e nie. Pokiwaam gow i signam po ksik, eby dowiedzie si wicej na temat Ianumana. Z wielkim zainteresowaniem czytaam historie o mapim bogu. Zatonam w nich tak gboko, e zdziwiam si, kiedy pan Kadam zahamowa. Zjedlimy szybki lunch, podczas ktrego pan Kadam zachca mnie do skosztowania rnych rodzajw curry. Odkryam, e nie jestem fank lej potraw y, a pan Kadam mia si w kuak, gdy krzywiam si, prbujc ostrzejszych odmian. Za to pieczywo nan bardzo mi smakowao.

(idy wrcilimy do samochodu, signam po kartk z przepowiedni Durgi i zaczam czyta. We. To nie brzmi zbyt dobrze. Ciekawe, jakim rodzajem ochrony czy aski obdarzy nas Durga. - Prosz pana, czy w pobliu ruin I fampi jest witynia Durgi? - Znakomite pytanie, panno Kelsey. Mnie rwnie przyszo ono do gowy. Tak, witynie ku czci Durgi znajduj si niemal w kadym miecie w Indiach. To bardzo popularna bogini. Znalazem na mapie wityni niedaleko I larnpi, ktr odwiedzimy. Mam nadziej, e odnajdziemy tam kolejny fragment ukadanki. - Hmm. Powrciam do studiowania przepowiedni. Krlestwo I lanuma-na. To ruiny Hampi, inaczej Kiszkinda. A drzewo w kamieniu? Moe to wanie na nim ronie magiczny owoc? Rzd cierni czyhajcy w grze? Ry moe chodzi o cierniste krzewy lub winorole? - Czy wie pan, o co moe chodzi z t zgub", ktra skrzy si w dole"? - Nie. Niestety, panno Kelsey. Nic mi nie przychodzi do gowy. Zastanawiaem si rwnie nad wersem: Na drodze stan strani cy / Widma upiorne i blade". Nie znalazem adnych informacji na ten temat, myl wic, e bdziemy musieli wzi to dosownie. By moe jakiego rodzaju duchy bd prboway was powstrzyma. Przeknam lin. - A co z... wami? - W Indiach yje wiele gatunkw niebezpiecznych wy: kobra, pyton, we wodne, mije, kobra krlewska. S nawet takie, ktre lataj. To nie brzmiao dobrze. - Jak to: lataj"? - Technicznie rzecz biorc, nie lataj, wykonuj tylko loty lizgowe z drzewa na drzewo, podobnie jak niektre rodzaje wiewirek. Osunam si na siedzeniu i zmarszczyam brwi. - C za nadzwyczajna rnorodno jadowitych gadw panuje w tym kraju. Pan Kadam rozemia si. - Bzeczywicie. Zdyem nauczy si z tym y. Ale w naszym przypadku wyglda na to, e w, albo we, mog okaza si pomocne. Ponownie przeczytaam kocowy fragment przepowiedni: Ale dokona si cud, / (idy we znajd zoty skarb, / Co zaspokoi w" Indiach gd. / Inaczej zguba czeka lud".

- Myli pan, e w jaki sposb moemy mie wpyw na los caego kraju? - Nie jestem pewien. Mam nadzieje, e nie. Pomimo setek lat bada, bardzo malo wiem o tej kltwie i o amulecie Damona. Amulet ma wielk moc, ale nie udao mi sie jeszcze doj do tego, jak mgby wpyn na cae Indie. Zacza mnie bole gowa, oparam j wic o siedzenie i zamkn am oczy. Ani si spostrzegam, gdy pan Kadam obudzi mnie delikatnym szturchniciem. - Jestemy na miejscu, panno Kelsey. Przetaram zaspane powieki. - Na miejscu? - To wanie tutaj Ren chcia zrobi przystanek. - Prosz pana, jestemy przecie w samym rodku dungli. - Wiem. Prosz si nie ba. .fest pani bezpieczna. Ren bdzie pani chroni. - Czemu te sowa zawsze poprzedzaj wypraw w gb dungli w towarzystwie tygrysa? Pan Kadam rozemia si lekko, chwyci mj plecak, wysiad, a potem otworzy przede mn drzwi. Wyszam z samochodu i spojrzaam na niego. - Znw bd musiaa spa w dungli, prawda? Na pewno me mog pojecha z panem, a Ren niech radzi sobie sam? - Przykro mi, panno Kelsey, ale bdzie pani potrzebowa. Chodzi o co, czego nie moe zrobi bez pani pomocy, a by moe i z ni okae si to niemoliwe. Jknam. - wietnie. A pan, oczywicie, nie moe mi zdradzi, co to takiego. - To nie moje zadanie. Ren sam musi opowiedzie pani t histori. - Okej - wymamrotaam. - Kiedy bdzie pan mg po nas przyjecha? - Pojad do miasta zaatwi kilka sprawunkw. Spotkamy si tutaj za trzy albo cztery dni. By moe bd musia na was zaczeka. Moliwe, e przez pierwsze kilka nocy Ren nie znajdzie tego, czego szuka. Westchnam i rzuciam tygrysowi gniewne spojrzenie. - Wspaniale. Znowu dungla. No dobra, ruszajmy. Ren, prowad, prosz.

Pan Kadam wrczy mi opakowanie spreju na owady z filtrem przeciwsonecznym, woy kilka rzeczy do plecaka i pomg mi zarzuci go na ramiona. Westchnam gboko, patrzc, jak odjeda, po czym odwrciam si i ruszyam za Renem. Hej, Ren. Jak to si dzieje, e zawsze musz i za tob do dungli? Moe nastpnym razem wybierzemy si raczej do jakiego miego spa albo na pla? Co ty na to? Ren pocign nosem i szed dalej. - W porzdku, ale bdziesz mi winien przysug. Maszerowalimy przez reszt popoudnia. W pewnym momencie usyszaam stumione dudnienie, nic potrafiam jednak zorientowa si, co to takiego. Im dalej szlimy, tym byo goniejsze. Przez zagajnik wyszlimy na niedu polan. W kocu ujrzaam rdo dwiku przepikny wodospad. Po szarych kamieniach, uoonych jak schody w d wysokiego wzgrza, spywaa spieniona woda i zbieraa si u stp wodospadu w turkusow sadzawk, ktrej brzegi byy pokryte drzewami oraz niskimi krzewami, a wok rosy czerwone kwiatki. Ry to przeliczny widok. (idy podeszam do jednego z krzakw, zauwayam jaki ruch. Zrobiam nastpny krok i nage w powietrze wzbiy si setki motyli. Rozrniam dwa rodzaje: brzowe w kremowe paski i brzowawo-czarne w bkitne paski kropki. Rozemiaam si i zaczam krecie si w kko wrd chmury motyli. Kilka z nich usiado mi na rkach i na koszulce. Wspiam si na ska, z ktrej rozciga si widok na wodospad, przyjrzaam si motylowi, ktry usadowi si na moim palcu. (rdy odlecia, staam lani jeszcze przez chwil w milczeniu, obserwujc kaskad. Nagle usyszaam gos za plecami. Piknie tu, prawda? To moje ulubione miejsce na caym wiecie. Rzeczywicie, nigdy nie widziaam niczego podobnego. Ren podszed do mnie i wzi na palec motyla, ktry siedzia mi na ramieniu. Te motyle zwane s krukami, a tamte to niebieskie tygrysy. Tygrysy maj mocniejsze ubarwdenie i atwiej je dostrzec, trzymaj si wic z krukami dla kamuflau. Jak to?

Kruki s niejadalne. Wicej, s trujce, wic inne motyle prbuj si do nich upodobni, eby oszuka drapieniki. Ren wzi mnie za rk i poprowadzi w d. Rozbijemy tu obozowisko. Usid. Mam ci co do powiedzenia. Znalazam pask powierzchni i zdjam plecak. Wycignam z niego butelk wody i oparam si o ska. No dobrze. Mw. Ren zacz chodzi w t i we w t. W kocu powiedzia: Jestemy tutaj, poniewa chc odnale mojego brata. Zakrztusiam si wod. Rrata? Mylaam, e on nie yje. Nigdy o nim nie wspominae, powiedziae tylko, e na niego te rzucono kltw. Czy to znaczy, e twj brat yje i jest gdzie tutaj? ~ Szczerze mwic, nie wiem, czy yje. Zakadam, e tak. poniewa yj i ja. Fan Kadam przypuszcza, e mj brat mieszka gdzie tutaj, w tej dungli. Odwrci si i spojrza na wodospad, a potem usiad obok mnie, wycign przed siebie dugie nogi i wzi mnie za rk. Mwic, bawi si moimi palcami. Wierz, e on wci yje. Po prostu to czuj. Mam uda si na poszukiwania, zataczajc coraz szersze krgi. W kocu jeden z nas natrafi na zapach drugiego. Jeli mj brat si nie pojawi albo go nie wywsz w cigu kilku dni, wrcimy, znajdziemy pana Kadama i ruszymy dalej. A co ja mam robi? Zaczeka tu na mnie. Mam nadziej, e jeli brat nie bdzie chcia mnie sucha, to moe ty zdoasz go przekona. Poza tym licz na to, e... Ze co? Ren potrzsn gow. To w tej chwili niewane. Z roztargnieniem cisn moj do i skoczy na rwne nogi. Pomog ci rozbi namiot. Ren poszed szuka drewna na opa, a ja rozwinam dwuosobowy namiot, przypity do plecaka. Dziki, panie Kadam! Otworzyam pokrowiec i rozoyam namiot na kawaku rwnego podoa. Po kilku minutach Ren podszed, eby rui pomc. Zdy ju rozpali ognisko, obok ktrego lea pokany stosik drewna. Szybko ci poszo - wymamrotaam z zazdroci, rozcigajc pacht namiotu na metalowych pajkach.

Ren zerkn na mnie z naprzeciwka i wyszczerzy! zby w umiechu. Duo si nauczyem o yciu pod goym niebem. No tak. Ren parskn miechem. Kells. znasz si na wielu rzeczach, o ktrych ja nie mam pojcia. Wyglda na to, e jedn z nich jest rozbijanie namiotu. Umiechnam si. Rozcignij material i przymocuj do tamtego haczyka. Poradzilimy sobie szybko. Ren otrzepa rce z ziemi. Czterysta lat temu nie mielimy takich namiotw. Nasze wyglday podobnie, ale byy znacznie mniej skomplikowane. Uywalimy po prostu drewnianych erdzi. - Podszed do mnie, pocign mnie za warkocz i spontanicznie pocaowa w czoo. Nie ga ogniska. Odstraszy dzikie zwierzta. Okr kilka razy okolic i wrc, zanim si ciemni. Wypowiedziawszy te sowa, zmieni! si w tygrysa i znikn! w dungli. Pocignam si za warkocz i przez chwil, umiechajc si, mylaam o moim indyjskim ksiciu. Czekajc, a wrci, postanowiam przeszuka plecak, by przekona si, co pan Kadarn przygotowa dla nas na kolacj. Ach, po raz kolejny przeszed samego siebie liofilizowany kurczak z ryem, a na deser pudding czekoladowy. Nalaam wody z butelki do rondelka i postawiam go na kamieniu, ktry uoyam w palenisku. Gdy woda zacza bulgota, chwyciam rondel przez koszulk i wlaam wod do torebki z kolacj. Poczekaam kilka minut i ju mogiam cieszy si posikiem, ktry okaza si zupenie niezy. Z pewnoci byl smaczniejszy ni indyk z tofu, ktrego Sara serwowaa nam w Dzie Dzikczynienia. Niebo zaczo ciemnie. Postanowiam, e bd si czu bezpieczniej w namiocie, wgrarnoliam si wic do rodka i zwinam babciny pled, zastpujc nim poduszk. Ren wrci niedugo pniej. Usyszaam, jak dorzuca drewna do ognia. Na razie ani ladu powiedzia, po czym zmieni! si z powrotem w tygrysa i uoy przy wejciu do namiotu. Odpiam suwak i spytaam, czy mogabym znw wykorzysta go jako poduszk. Przysun si, a ja podpezarn bliej, uoyam g!ow na jego mikkim futrze i owinam si pledem. Tygrys zacz mrucze gboko i rytmicznie. Szybko zapadam w sen.

Gdy si obudziam, Rena nie byo. Wrci w porze lunchu, akurat gdy rozczesywaam wosy. Prosz, Kells. Co ci przyniosem - umiechn si skromnie, wycigajc w moj stron trzy owoce mango. Dziki. Mog spyta, skd je wzie? Od map. Zamaram ze szczotk w powietrzu. Od map? Jak to: od map"? C, mapy nie lubi tygrysw, poniewa tygrysy jedz mapy. Kiedy wic w pobliu pojawia si tygrys, mapy wskakuj na drzewa i ciskaj w tygrysa owocami lub odchodami. Na szczcie dla mnie dzisiaj rzucay owoce. Przeknam lin. Czy... zjade kiedy map? Ren umiechn si. Kady tygrys musi je. Wygrzebaam z plecaka gumk i zaczam zaplata warkocz. Fuj, to ohydne. Ren rozemia si. Tak naprawd nie jadem nigdy mapy, Kells. Tylko si z tob drani. Mapy smakuj paskudnie, jak piki do tenisa o konsystencji misa, a pachn jak niemyte stopy. - Zamilk na chwil, po czym doda: Z-a to kawaek soczystego jelenia... niebo w gbie. Zacz mlaska ostentacyjnie. Chyba nie mam ochoty sucha opowieci o twoich polowaniach. Naprawd? Polowanie to cakiem przyjemne zajcie. Nagle Ren znieruchomia. Potem niemal niedostrzegalnie obniy ciao i przyczai si, balansujc na przednich czciach stp. Pooy rk na trawie przed sob i zacz podkrada si do mnie jak do tropionej zwierzyny. Wpatrywa mi si prosto w oczy, co sprawiao, eni byam w stanie ruszy si z miejsca. Gotowa si do skoku. Rozcign usta w szerokim umiechu, ukazujcym lnice biae zby. Wyglda... jak dzikie zwierz. Przemwi aksamitnym, hipnotyzujcym gosem: Kiedy tropisz zdobycz, musisz ukry si i znieruchomie na dugi czas. Jeli nie wytrzymasz, zdobycz ci umknie, W: mgnieniu oka zmniejszy odlego midzy nami. Cho bacznie go obserwowaam, byam zdumiona tym, jak szybko si porusza. Krew zacza dziko pulsowa mi w szyi, do ktrej zbliay si teraz jego wargi, zupenie jakby mia zamiar wgry mi si w szyj.

Odgarn mi wosy i przenis wargi w okolice mego ucha, szepczc: A wtedy... odejdziesz godny. Jego sowa byy stumione. Ciepy oddech askota mnie w ucho i wywoywa gsi skrk. 1 .ekko obrciam gow i spojrzaam na niego. Jego oczy si zmieniy. Miay gbszy odcie bkitu ni zazwyczaj i uwanie wpatryway si w moj twarz. Wci trzyma mi rk we wosach. Przenis wzrok na moje usta. Nagle poczuam, jak to jest by jeleniem. Czuam si nieswojo. Zamrugaam i z trudem przeknam lin. Hen znw popatrzy mi w oczy. Musia wyczu mj niepokj, poniewa zmieni mu si wyraz twarzy. Odsun rk i si rozluni. Przepraszam, e ci przestraszyem, Kelsey. To si nie powtrzy. Zrobi krok do tyu, a ja odzyskaam oddech. Drcym gosem powiedziaam: To okropne, nie chc wicej sucha o polowaniu, zwaszcza kiedy tkwi z tob w lesie, zgoda? Ren rozemia si. Kelsey, wszyscy mamy w sobie zwierzce cechy. Uwielbiaem polowania nawet wtedy, gdy byem czowiekiem. Zadraam. W porzdku. Po prostu zachowaj swoje zwierzce cechy dla siebie. Znw nachyli si w rnoj stron i pocign mnie za kosmyk wosw. No, Kells, wydaje mi si, e lubisz niektre moje zwierzce cechy. Z jego klatki piersiowej pocz si dobywa gboki dwik i uwiadomiam sobie, e... mruczy! Przesta! prychnam. On tylko si rozemia, podszed do plecaka i sign po przyniesione przez siebie owoce. To w kocu chcesz to mango czy nie? Umyj je dla ciebie. C, biorc pod uwag, e niose je w pysku z tak daleka specjalnie dla mnie... i biorc pod uwag rdo pochodzenia rzeczo nego owocu... raczej nie. Hen natychmiast si zgarbi i nachmurzy, dodaam wic pospiesznie: Ale myl, e mogabym zje troch ze rodka. Spojrza na mnie i umiechn si. Nie s liofilizowane. 1 )obrze. Sprbuj.

Ren umy owoce, obra je noem wycignitym z plecaka i pokroi na kawaki. Usiedlimy obok siebie i zajadalimy ze smakiem. Mango byo pyszne i soczyste, nie miaam jednak zamiaru da mu satysfakcji i okaza, jak bardzo mi smakuje. Ren? - Oblizaam palce z soku i signam po kolejny kawaek. -Tak? Czy mona bezpiecznie pywa w wodospadzie? Jasne. Powinno by bezpiecznie. To miejsce byo dla mnie kiedy bardzo wyjtkowe. Czsto przychodziem tu, by uciec od presji paacowego ycia, poby chwil samemu i pomyle. Spojrza na mnie. Waciwie to jeste pierwsz osob, ktrej je pokazaem, oczywicie nie liczc mojej rodziny i pana Kadama. Popatrzyam na pikny wodospad i zaczam mwi cichym gosem: W Oregonie jest mnstwo wodospadw. Urzdzalimy sobie nad nimi rodzinne pikniki. Myl, e odwiedzilimy wikszo wodospadw w naszym stanie. Pamitam, jak stalimy z tat tu przy jednym z nich, a unoszca si wok wodna mgieka sprawiaa, e bylimy coraz bardziej mokrzy. Czy tamte wodospady byy podobne do tego? Umiechnam si. Me. 'len jest wyjtkowy. Waciwie to najbardziej lubiam wodospady w zimie. Nigdy czego takiego nie widziaem. To pikny widok. Woda spywajca po urwistych skaach zamarza. Gadkie kamienie pokrywa liska lodowa skorupa, a zimne strumienie wody zmieniaj si w szpiczaste sople, ktre pczniej, rozcigaj si i ami, zwieszajc si nad ska grubymi, skrconymi powrozami. Woda spywa po nich powoli, zamarzajc w kolejne lnice warstwy lodu. W (regonie wzgrza otaczajce wodospad poronite s zimozielonymi rolinami, a szczyty pokrywa czasem nieg. Ren zamilk. Ren? - Odwrciam si, by sprawdzi, czy mnie sucha. Oka zao si, e mi si bacznie przyglda. Powolny, leniwy umiech rozjani! jego twarz. Piknie opowiadasz. Zaczerwieniam si i szybko odwrciam wzrok. Ren chrzkn! znaczco. To wszystko brzmi cudownie, ale od samego suchania robi mi si zimno. Tu woda nigdy nie zamarza. - Wzi mnie za rk

i splt swoje* palce z moimi. - Kelsey, przykro mi, e twoi rodzice nie yj. Mnie te. Dziki, e pokazae mi swj wodospad. Moim ro dzicom by si tu podobao. Umiechnam si i skinam gow w stron dungli. Jeli nie masz nic przeciwko, chciaabym zosta na chwil sarna i przebra si w kostium kpielowy. Ren wsta i skoni si teatralnie. Niech nigdy nikt nie mwi, e ksi Alagan Dhiren Bajaram odmwi probie piknej damy. Opuka klejce si donie, zmieni si w tygrysa i potruchlal w gb dungli. Poczekaam, a si oddali, woyam kostium i daam nura do wody. Bya krysztaowo czysta i szybko ochodzia moje zgrzane, spocone ciao. Czuam si cudownie. Gdy ju popywaam troch i obejrzaam ca sadzawk, znalazam duy gaz tu pod jednym ze strumieni i pozwoliam, by woda bbnia po moim ciele lodo wato zimnymi strugami. Potem przesunam si na nasonecznion cz skay i wycignam nogi z wody. ( Wgarnwszy mokre wosy na rami, grzaam si w socu. Czuam si jak syrena, ktra przysiada na kamieniu w swym zacisznym krlestwie. Byo spokojnie i przyjemnie. Bkitna woda, zielone drzewa i fruwajce tu i wdzie motyle przywiody mi na myl scen prosto ze Snu nocy letniej. Wyobraziam sobie nawet elfy, migajce z kwiatu na kwial. W tym momencie Ben wybiegi szvbko z dungli i da susa w po wietrze. Przeszo dwustukilogramowe biae tygrysie cielsko z go nym chlustem wyldowao w samym rodku sadzawki, a rozchodz ce si koncentrycznie fale podpyny a pod mj kamie. Hej - powiedziaam, gdy wynurzy si na powierzchni. - My lalam, e tygrysy nie cierpi wody. Ben podpyn do mnie, a po tern zacz pywa w kko, pokazujc mi, e owszem, tygrysy lubi kpiele. Przepyn pod wodospadem w slron mojego siedziska. Wgramoli si na ska i w y trzepa gwatownie, jak pies, ochlapujc mnie wod, bryzgajc na wszystkie strony. Hej, dopiero co wyscham! Zanurzyam si z powrotem w wodzie i wypynam na rodek sadzawki. Ben wskoczy za mn i zacz pywadookola mnie, podczas gdy ja opryskiwaam go ze mieciem. Tygrys zanurkowa dugo pozostawa pod wod. W kocu wynurzy si na powierzchni, wskoczy na ska, dal susa w powietrze i wyldowa na brzuchu tu obok mnie. Jeszcze

przez chwil bawilimy si w wodzie, a poczuam zmczenie. Podpynam do samego wodospadu i stanam pod strug wody z wycignitymi ramionami. Nagle usyszaam n a d gow j ak i rumor. Kilka odamkw skay i gonym pluskiem spado tu obok mnie. Gdy wybiegaam spod wodospadu, kamie uderzy mnie w ty gowy. Moje powieki zatrzepotay i zamkny si, a ciao osuno si do chodnej wody.

161 DWA TYGRYSY Kelsey! Kelsey! Otwrz oczy! Kto mocno mn potrzsa. Jedyne, czego pragnam, to zapa z powrotem w spokojny, czarny niebyt, ale gos by uporczywy i peen desperacji. Kelsey, posuchaj mnie! Otwrz oczy, bagam! Sprbowaam podnie powieki, ale to zabolao. Promienie soca jeszcze bardziej pogarszay nieznone dudnienie w mojej gowie. Co za koszmarna migrena! W kocu mj umys zacz si rozjania. Rozpoznaam obozowisko i Rena, ktry klcza obok mnie. Mia mokre, zgarnite do tyu wosy i wyraz niepokoju na piknej twarzy. Kells, jak si czujesz? Co ci jest? Miaam zamiar odpowiedzie mu jak naprawd sarkastyczn ripost, ale w tym momencie zakrztusilam si i zaczam kasla wod. Wziam gboki wdech, usyszaam mokre trzeszczenie w pucach i zaniosam si jeszcze wikszym kaszlem. Po si na boku. Dziki temu woda szybciej wyleci. Pomog ci. Przycign mnie do siebie tak, e leaam na boku. Wykasaain jeszcze troch wody Ren zdj mokr koszul i zwin j. Potem lekko mnie unis i uoy koszul pod moj obola gow. Niestety bl nie pozwala! mi w peni doceni jego opalonej, wyrzebionej, muskularnej, nagiej klatki piersiowej. C, najwyraniej nic mi nie jest, skoro jestem w stanie podziwia widoki, pomylaam. Chocia, o rety, musiaabym by chyba martwa, eby nie robiy na mnie wraenia.

Skrzywiam si, gdy do Rena dotkna mojej gowy, wyrywajc mnie z rozmarzenia. Masz tu niezego guza. Ostronie pomacaam obolae miejsce. Przypomniao mi si, co si stao. Musiaam straci przytomno, gdy uderzy mnie kamie. Ren po raz kolejny uratowa mi ycie. Spojrzaam na niego. Klcza obok mnie z desperackim wyrazem twarzy i cay si trzs. Uwiadomiam sobie, e prawdopodobnie przybra ludzk posta, wycign mnie z wody, a potem siedzia przy mnie, a si obudziam. Kto wie, jak dugo leaam nieprzytomna. Ren, na pewno ci boli. Za dugo dzisiaj jeste czowiekiem. Uparcie potrzsn gow, ale widziaam, jak zaciska zby. Pooyam mu do na ramieniu. Nic mi nie bdzie. To tylko guz. Nie martw si o mnie. Pan Kadam na pewno wetkn gdzie do plecaka aspiryn. Pokn tabletk, poo si i chwil odpoczn. Wszystko bdzie dobrze. Ren powoli przesun palcem po mojej skroni i policzku i delikatnie si umiechn. Gdy oderwa do od mojej twarzy, cae jego rami zaczo si trz i zauwayam, e ma dreszcze. Kells, ja... Twarz mu zesztywniaa. Odrzuci gow na bok, wyszczerzy zby z wciekoci zmieni si w tygrysa. Mrukn cicho, a potem umilk i podszed bliej. Uoy si obok mnie i obserwowa mnie uwanie swoimi czujnymi bkitnymi oczyma. Pogaskaam go po grzbiecie po to, eby go zapewni, e nic mi nie jest, ale i dlatego, e mnie sam to uspokajao. Wpatrywaam si w ctkowane korony drzew i w kocu udao mi si pokona bl gowy. Wiedziaam, e w kocu bd musiaa si ruszy, ale naprawd nie miaam na to ochoty. Tygrys mrucza cicho i ten kojcy dwik agodzi mj bl. Westchnam gboko i postanowiam wsta. Wiedziaam, e poczuj si lepiej, jeli si przebior. Usiadam ostronie, powoli, oddychajc gboko, z nadziej, e w ten sposb unikn mdoci, a wiat przestanie wirowa mi przed oczami. Na widok moich wysikw Ren podnis gow. Dzikuj, e mnie uratowae wyszeptaam i pogaskaam go po grzbiecie. Pocaowaam czubek jego kosmatego ba. Go ja bym bez ciebie zrobia? Otworzyam plecak i znalazam w nim pudeeczko z lekarstwami, wrd ktrych bya i aspiryna. Wrzuciam do ust kilka tabletek

i popiam wod z butelki. Wycignam suche ubrania zwrciam sie do Rena. Musz si przebra i byabym wdziczna, gdyby na kilka minut wybra si do dungli. Ren mrukn. Sprawia wraenie lekko rozgniewanego. Mwi powanie. Nastpne warknicie byo goniejsze. Przycisnam do do czoa oparam si o najblisze drzewo, gdy galaretowate nogi ugiy si pode mn. Musz si przebra, a ty nie zostaniesz tu i nie bdziesz na mnie patrzy. Tygrys prychn, wsta, otrzsn si nawet, jakby mwi nie", po czym wbi we mnie peen uporu wzrok. Twardo spojrzaam mu w oczy i wskazaam na dungl. W kocu odwrci si, wszed do namiotu i pooy si na moim pledzie, tyem do mnie, machajc wystajcym na zewntrz ogonem. Westchnam i skrzywiam si, bo zbyt gwatownie poruszyam gow. Wyglda na to, e na wicej nie mam co liczy, hmm? Uparciuch z ciebie. Postanowiam pj na ten kompromis, ale przebierajc si, nie spuszczaam wzroku z jego drgajcego ogona. W' suchym ubraniu poczuam si odrobin lepiej. Aspiryna zacza dziaa i upanie w gowie nieco zagodniao, cho bl do koca nie min. Stwierdziam, e bardziej zaley mi na nie ni jedzeniu, zrezygnowaam wic z kolacji, postanowiam jednak przyrzdzi sobie gorce kakao. Ostronie poruszajc si po obozowisku, dorzuciam kilka piekw do ogniska i nastawiam wod. Ukucnam i przez kilka chwil rozniecaam gazi ogie, po czym signam po paczk gorcej czekolady w proszku. Ren obserwowa kady mj ruch. Machnam na niego rk. Naprawd dobrze si czuj. Id na to swoje poszukiwania. Tygrys uparcie nie rusza si z miejsca, macha tylko ogonem. Mwi powanie. - Zatoczyam palcem krg. - Przejd si do okoa. Poszukaj brata. Ja zbior tylko troch drewna i pjd spa. Ren nadal tkwi w bezruchu wydal z siebie dwik, ktry przypomina skomlenie psa. Rozemiaam si i pogaskaam go po gowic. Wiesz co, moe na to nie wygldam, ale zazwyczaj cakiem niele potrafi dawa sobie rad sama.

Tygrys prychn i usiad obok mnie. Oparam si o jego bark, mieszajc w rondelku kakao. Zanim zaszo soce, zebraam drewno na opa wypiam butelk wody. Gdy wczogaam si do namiotu, Ren pody za mn. Wycign przednie apy, a ja ostronie uoyam na nich gow jak na poduszce. Usyszaam gbokie tygrysie westchnienie i Ren pooy gow obok mojej. Gdy obudziam si nastpnego ranka, moja gowa wci spoczywaa na mikkich apach Rena, ale leaam na boku, wcinita w jego klatk piersiow, z ramieniem zarzuconym na jego szyj, tulc go, jakby by ogromn maskotk. Odsunam si, lekko zakopotana. Wstaam, by si rozprostowa, i ostronie pomacaam guza na gowie. Z radoci stwierdziam, e znacznie si zmniejszy. Czuam si o wiele lepiej. Godna jak wilk, wycignam z plecaka kilka batonikw z ziaren i paczk owsianki. Podgrzaam tyle wody, by starczyo rwnie na kubek gorcej czekolady. Po niadaniu wysaam Rena na patrol okolicy, owiadczajc, e ja w tym czasie umyj gow. Tygrys poczeka chwil, obserwujc moje ruchy, a zyska pewno, e nic mi nie jest, po czym ruszy w dungl. Signam po ma buteleczk ekologicznego szamponu, ktry spakowa dla mnie pan Kadam. Szampon pachnia truskawkami. W plecaku znalazam nawet odywk. Przebraam si w kostium kpielowy, szorty i adidasy, po czym zeszam na swoje ulubione nasonecznione miejsce na skale. Trzymajc si krawdzi wodospadu, z dala od punktu, gdzie spad mi na gow kamie, delikatnie zmoczyam wosy i wmasowalam w nie szampon. Lekko wychyliam si pod migotliw strug wody. Chodny strumyk przyjemnie zadziaa na moj wci lekko obola gow. Przesunam si na soce i usiadam, by rozczesa wosy. Kiedy skoczyam, zamknam oczy i zwrciam twarz w stron porannych promieni, ktre ogrzeway mnie i suszyy mi wosy. To miejsce byo jak raj, nie miaam co do tego wtpliwoci. Nawet mimo guza na gowie i niechci do spania pod namiotem byam w stanie zachwyca si piknem otoczenia. Nic chodzi o to, e nie lubi przyrody. Gdy dorastaam, z przyjemnoci spdzaam czas z rodzicami na onie natury. Po prostu zawsze, nacieszywszy si ju tym wszystkim, lubiam pooy si spa we wasnym ku.

Ren wrci okoo poudnia i dotrzyma mi towarzystwa podczas lunchu. Po raz pierwszy widziaam, jak je jako czowiek, nie liczc owocw mango. Pniej znalazam w plecaku tomik poezji i spytaam, czy chciaby, ebym mu poczytaa. /mieni si w tygrysa i, poniewa nie usyszaam adnego pomruku ani innego sygnau protestu, usiadam, oparta plecami o duy kamie. Kon podszed i zaskoczy mnie, przybierajc znw ludzk posta. Pooy si na plecach i zanim zdyam powiedzie cho sowo, uoy gow na moici udach, po czym westchn gboko i zamkn oczy. Rozemiaam si i powiedziaam: Domylam si, e to znaczy tak". Wci z zamknitymi oczami wymamrota: Tak, prosz. Zaczam wertowa ksik. Aa, ten wiersz pasuje do dzisiejszej okazji. Myl, e ci si spodoba. Naley do moich ulubionych i rwnie jest autorstwa Szekspira, lego samego, ktry napisa Romea i Juli. Zaczam czyta, trzymajc ksik w jednej rce, a drug w zamyleniu gaszczc Rena po wosach: Do czego ci przyrwna? Do dnia w peni lata? Pikno twoja jest bardziej i wiea, i staa. Jeszcze w maju wiatr nieraz mrozem pk omiata A letnia pora nie trwa, jak obiecywaa. Niebios zociste oko to nazbyt wiat pali Swoim arem, to kryje blask za sine chmury; Nic, co pikne, penego pikna nie ocali, Odzierane ze trafem lub prawem natury: Lecz twoje wieczne lato nie wie, co jesienie, Nie straci barwy, ktr jest twoja uroda, Ani jej mier nie wcignie w zapomnienia cienie, (Idy w rymie, nad mier trwalszym, przetrwa wiecznie moda. Pki tcliu w piersiach ludzi, pki w oczach wzroku Wiersz yw bdzie i tobie nie da zgin w mroku1. i W . Szekspir. Sonet \ l ///. w: lego. Sonety, prze S. Baraczak, l'" /.naWarszawa 109O, s. 4.5 (wszystkie przypisy pochodz od tumaczki).

To byo... znakomito wyszepta! Ren. - Podoba mi si ten Szekspir. Mnie te. Wertowaam ksik w poszukiwaniu kolejnego wiersza, kiedy Ren powiedzia: Kelsey, by moe i ja... mgbym si z tob podzieli poezj z mojego kraju. Z,askoczona, odoyam tomik. Pewnie, z chci (wsucham indyjskiej poezji. Ren otworzy oczy i wbi wzrok w korony drzew. Tdapa mnie za rk, splt swoje palce z moimi i pooy sobie nasze donie na piersi. Wla lekki wietrzyk, ktry sprawia, e licie taczyy i obracay si w socu, a wiato i cie przeplatay si ze sob na przystojnej twarzy ksicia. To bd stare indyjskie strofy. S czci dramatu, opowiadajcego histori znan w moim kraju, odkd pamitam. Napisa go Kalidasa. Ach, niedobry, dniem i noc Wci o tobie myl tylko, Bo cho nie znam twego serca, W moim sercu tli si mio. O wysmuka! W twojej piersi Mio tylko, tylko tli si Ale we mnie pomieniami, Pomieniami wci wybucha! W blasku soca ksiyc widnie Bardziej, nili wodne lilie, Lilie, co wieczorem kwitn. [. . . ] O mieszkanko serca mego, Oddanego tobie tylko!1 i Kalidasa. Siakuti/tila. pr/e. S. Srbaver, Wrocaw 1957, s. 63, 6-5. Ren, to bardzo pikne. Spojrza na mnie. Umiechn si i dotkn doni mojego policzka. Puls mi przyspieszy i poczuam gorco na twarzy, w miejscu, ktrego dotkn. Nagle dotaro do mnie, e wci trzymam palce w jego wosach, a drug do na jego piersi. Szybko cofnam obie

rce i zaoyam je na brzuchu. Ren unis si lekko, wspierajc si na jednym ramieniu, przez co jego pikna twarz znalaza si bardzo blisko mojej. Przesun palcami po moim podbrdku i niemal nie wyczuwalnym dotykiem przekrzywi! moj gow tak, e spojrzaam wprost w jego intensywnie bkitne oczy. - Kelsey? - 'lak? wyszeptaam. Czy pozwolisz mi... si pocaowa? Halo, czerwony alarm! Uczucie swobody, ktrym si cieszyam w towarzystwie mojego tygrysa jeszcze kilka minut wczeniej, znikno. Nagle poczuam si strasznie nieswojo i nerwowo. Perspektywa zmienia si o sto osiemdziesit stopni. Zdawaam sobie, oczy wicie, spraw z tego, e w ciele tygrysa bije serce mczyzny, ale w jaki sposb zepchnam t wiadomo w najgbszy zakama rek mzgu. Nagle jedyne, o czym mogam myle, to to, e ley obok mnie indyjski ksi. Wpatrywaam si w niego oszoomiona. Ryl... no c, szczerze mwic, by! facetem, o ktrym na co dzie mogabym tylko pomarzy. Nigdy nie rozwaaam tego, e nasza relacja mog aby opiera si na czym innym ni tylko przyja. Usyszawszy od niego to pytanie, nagle musiaam przyj do wiadomoci, e mj oswojony tygrys to tak naprawd krzepki, prny eg zemplarz mskoci. Serce dudnio mi w klatce piersiowej, a przez go w przemykao wiele myli naraz, z ktrych najwaniejsza bya la. e owszem, chciaabym, eby mnie pocaowa, i to bardzo. Ale koatay mi si w gowie rwnie inne myli: jest za wczenie, ledwo si znamy i moe on jest po prostu samotny. Zignorowaam je jednak. Za nic majc ostrono, postanowiam, e owszem, chc, by mnie pocaowa. Ren przysun! si odrobink bliej. Zamknam oczy, wziam gboki wdech i... czekaam. Kiedy otworzyam oczy, on wci si we mnie wpatrywa. Naprawd czeka! na moje pozwolenie! W tam tej chwili na caym boym wiecie nie istniao nic, absolutnie nic, czego pragnabym bardziej ni pocaunku tego fantastycznego mczyzny. Ale ju za chwil wszystko zepsuam. Z jakiego powodu zafiksowaam si na jednym sowie i zaczam bredzi nerwowo: Co masz... limm... To znaczy... Jak to: czy ci pozwol? Ren spojrza na mnie nierozurniejcym wzrokiem, co wprawio mnie w jeszcze wiksz panik.

Stwierdzenie, e nie miaam dowiadczenia w caowaniu, byoby eufemizmem. Nie tylko nigdy wczeniej nie caowaam si z chopakiem, ale nigdy nawet nie spotkaam takiego, z ktrym chciaabym to robi, do czasu gdy pojawi si Men. Wic zamiast go pocaowa, czego bardzo pragnam, wpadam w zakopotanie i zaczam bekotliwie wymyla argumenty przeciwko. Dziewczyn trzeba zwali z ng, a proba o pozwolenie jest po prostu... po prostu... niedzisiejsza. Nie jest spontaniczna. Nie ma nie wsplnego z namitnoci. Tak zachowuj si stare pierniki. Wic skoro ju musisz innie pyta, odpowied brzmi... nie. Ty idiotko! pomylaam. Owiadczya wanie temu blkitno-okiemn adonisowi, ktry w dodatku jest. ksiciem, e uwaasz go za starego piernika. Ren patrzy na mnie przez dusz chwil, na tyle dug, e dojrzaam w jego oczach to, jak bardzo go zraniam, po czym jego twarz stracia jakikolwiek wyraz. Szybko wsta, skoni mi si oficjalnie i cicho obieca: Nie bd ci wicej pyta, Kelsey. Wybacz mi zuchwao, /mieni si w tygrysa i natychmiast znikn w dungli, pozostawiajc umie sam na sarn z wasn gupot. Ren! Poczekaj! zawoaam, ale byo za pno. Nie mog uwierzy, e tak go obraziam! Na pewno nienawidzi mnie teraz! Jak mogam mu to zrobi? Wiedziaam, e mwiam to wszystko ze zdenerwowania, ale to nic bya adna wymwka. Co to znaczy? e ju wicej nie bdzie mnie pyta!' \eh, lais bardzo bym chciaa, eby zapyta. W gowie wci na nowo powtarzaam wasne sowa. Przychodzio mi na myl tyle rzeczy, ktre mogam powiedzie i ktre wywaryby lepszy skutek. Na przykad: mylaam, e ju nigdy nie zapylasz", albo: wanie miaam zapyla ci o to samo". Mogam rwnie chwyci go i pierwsza pocaowa. Zadziaaoby nawet zwyczajne tak". Mogabym doda nieco dramatyzmu, mwic: pocauj mnie tak, jakby to by ostatni raz". On w kocu na pewno nigdy nie widzia Casablanki. Ale nie, ja musiaam bredzi jak potuczona o pozwalaniu" i starych piernikach". Ren zostawi mnie sam na reszt dnia, dziki czemu miaam mnstwo czasu, by zyma si na wasn bezmylno.

Kilka godzin pniej siedziaam w socu na skale z otwartym pamitnikiem na kolanach i dugopisem w doni, wpatrujc si w pustk, cakowicie nieszczliwa, gdy usyszaam jaki dwik dochodzcy z dungli, niedaleko obozowiska. Wydalam stumiony okrzyk zdumienia, gdy spord drzew wynurzy si wielki czarny kot. Okry namiot i przystan, by obw cha mj pled. Nastpnie podszed do ogniska i usiad przy nim na jaki czas, zupenie si go nie bojc. Po kilku minutach truchtem oddali! si w gstwin, tylko po to, by ju za moment wynurzy si z drugiej strony polany. Siedziaam bez ruchu, z nadziej, e mnie nie zauway. iyl o wiele wikszy ni pantera, ktra zaatakowaa mnie przy jaskini Kanheri. Gdy podszed bliej, dostrzegam kruczoczarne paski na futrze w odrobin janiejszym odcieniu. Lnice bursztynu we oczy lustroway teren. Nigdy nie syszaam o czarnym tygrysie, ale bez wtpienia by! to tygrys! Chyba mnie nie dojrza, gdy, okrywszy kilka razy obozowisko i powszywszy z nosem w powietrzu, znikn w dungli. Mimo to na wszelki wypadek jeszcze przez duszy czas nie ruszaam si z miejsca, by si upewni, e na dobre sobie poszed. Poniewa wok panowaa cisza, a mnie zaczy drtwie rce. nogi i szyja, postanowiam, e jest ju bezpiecznie i mog si ruszy. Dokadnie w tym momencie spord drzew wyoni si jaki mczyzna. Bez wahania podszed, zmierzy mnie wzrokiem od stp do gw i powiedzia: Prosz, prosz. Jestemy peni niespodzianek, czy nie? Mczyzna mia na sobie czarn koszul i spodnie. Byl bardzo przystojny, w ciemniejszym, bardziej smagym typie ni Ben. Mia ciemn skr, kruczoczarne wosy, dusze ni u Elena, -de rwnie odgarnite do tyu i lekko krcone. Jego oczy byy zotomiedziane. Sprbowaam jako nazwa t barw, ale nigdy wczeniej nic takiego nie widziaam. Przypominaa pirackie zoto kolor zotych dublo-nw. Waciwie to pirat." byoby dla niego dobrym okreleniem. Wyglda jak posta z okadki romansu kostiumow-ego, mroczny zdobywca niewiecich serc. Kiedy si do mnie umiechn, w kcikach jego oczu ukazay si delikatne zmarszczki. Natychmiast zrozumiaam, kto przede mn stoi. Brat Bena. Obaj byli bardzo przystojni i mieli t sam krlewsk postaw. Byli podobnego wzrostu, lecz podczas gdy Ben by! wysoki, smuky i muskularny, ten mczyzna wydawa si ciszy

i bardziej krzepki, szerszy w barkach. Przyszo mi do gowy, e by moe bardziej wda si w ojca, a tymczasem Ren, ktry mia raczej azjatyckie rysy bkitne oczy w ksztacie migdaw i zocistobr-zow skr zapewne przypomina swoj matk. Co dziwne, w ogle si nie baam, cho wyczuam w powietrzu nutk niebezpieczestwa, zupenie, jakby tygrysia strona jego osobowoci przewaaa nad ludzk. Gono oznajmiam: Zanim co powiesz, chciaabym ci uwiadomi, e wiem, kim jeste. Wiem rwnie, czym jeste. Mczyzna zrobi krok do przodu i nagle w mgnieniu oka znalaz si przy mnie. Uj mnie pod brod i uwanie przyjrza si mojej twarzy. I kime to lub czyme, wedug ciebie jestem, moja pikna;' Mia bardzo gboki, aksamitny gos - jak gorcy karmel. Jego akcent by wyraniejszy ni u Rena, a mwi z lekkim wahaniem, jakby dawno ju tego nie robi. Jeste bratem Rena, tym samym, ktry go zdradzi i ukrad mu narzeczon. Nieznajomy zmruy oczy, a ja poczuam ukucie strachu. Mczyzna cmokn z niezadowoleniem. No, no. Gdzie twoje maniery? Jeszcze nas sobie nie przedstawiono, a ty ju rzucasz oskarenia. Mam na imi Kishan. Unis kosmyk moich wdosw i potar go palcami, a potem przekrzywi gow. Jedno musz Renowi przyzna. Zawsze otacza si piknymi kobietami. Ju miaam si cofn, gdy usyszaam straszliwy ryk spord drzew: i ujrzaam Rena, galopujcego na przeaj przez obozowisko. Z wyszczerzonymi zbami da susa w powietrze. Jego brat szyb ko odepchn mnie na bok i sam rwnie skoczy, zmieniwszy si w czarnego tygrysa, ktrego widziaam wczeniej. Ren nie posiada si z wciekoci. Rycza tak gono, e czuam, jak wibracje przechodz przez moje ciao. Dwa tygrysie cielska zwary si w powietrzu i z cikim hukiem walny o ziemi. Bestie tarzay si po trawie, szarpay sobie nawzajem grzbiety pazurami i gryzy, gdy tylko nadarzya si ku temu sposobno. Odczogaam si tak daleko na bok, jak si dao, i zatrzymaam si przy wodospadzie, ukryta za krzakami. Prbowaam krzycze na ich, by przestali, ale haas byl tak wielki, e zagusza mj gos. Dwa wielkie koty stany naprzeciwko siebie. Przyczaiy si tu przy ziemi, z drgajcymi ogonami, gotowe do skoku. Zaczy okra ognisko.

Przez chwil wydaway z siebie zowieszcze pomruki, a kady z nich wpatrywa si przeciwnikowi w oczy, starajc si zmusi go do odwrcenia wzroku. Postanowiam, e to najlepszy moment, 1>\ interweniowa gdy pazury byy na ziemi, nie w powietrzu. Powoli podeszam, trzymajc si bliej strony Rena. Zbierajc si na odwag, zaapelowaam: Prosz, przestacie. Obaj. Jestecie brami. Niewane, co si wydarzyo w przeszoci. Musicie porozmawia. - Zwrciam si do Rena. - To przecie ty chciae go znale. Teraz masz okazj powiedzie to, co miae mu do powiedzenia. - Spojrzaam na Kisba na. A ty? Ren byl w niewoli przez wiele lat, a teraz pracujemy nad sposobem, eby obu wam pomc. Powiniene go wysucha. Ren przybra ludzk posta i odezwa si ostro: Masz racj, Kelsey. Rzeczywicie przybyem tu, eby z nim po rozmawia, ale widz, e nie mona mu ufa. Nie ma w nim... ani krzty rozwagi. Nie powinienem by tu przyjeda. Ale Ren... Ren zaj pozycj przede mn i gniewnie fuknl na czarnego tygrysa. Wasijanta karana! Hadamaa! Kr po okolicy od dwch dni! Nie miae prawa tu przychodzi, dobrze wiedzc, e mnie nie ma. I dla wdasnego dobra lepiej ju nigdy nie prbuj dotkn Kelsey! Jego brat rwnie zmieni si w czowieka, wzruszy ramionami i powiedzia swobodnym tonem: Chciaem zobaczy, czego tak zajadle bronisz. Masz racj. ledziem ci od dwch dni, byem na tyle blisko, by wiedzie, co robisz, ale i na tyle daleko, by spotka si z tob na wasnych warunkach. Jeli chodzi o wysuchanie, co masz do powiedzenia, absolutnie mnie to nie interesuje. Murkfi. - Kishan potar podbrdek i wyszczerzy zby w umiechu, natrafiwszy palcami na zadrapania po walce z Re nem. Szybko przenis wzrok na mnie. po czym. zerkajc /. ukosa na brata, doda: Chyba e, oczywicie, chcesz rozmawia o niej. Zawsze interesoway mnie twoje kobiety. Ren przesun mnie do tyu i odpowiedzia wciekym rykiem. Wyskoczy w gr, w powietrzu przybra tygrysi posta i znw zaatakowa brata. Przeturlali si przez obozowisko, sczepieni, gryzc i drapic, obijajc si o drzewa i ostre skay Ren rzuci si na brata z. pazurami, lecz zamiast w niego trafi! w drzewo, pozostawiajc gboki, poszarpany lad na grubym pniu.

Czarny tygrys zacz umyka w dungl. Ren rzuci si za nim. Ich gniewne rvki odbijay si echem pord drzew, poszc stado ptakw, ktre ze skrzekiem wzbio si w powietrze. Walka cigna si co raz to w innej czci dungli. Obserwowaam ich tras, stojc na szczycie skay i spogldajc na trzsce si drzewa oraz stada rozdranionych ptakw, wyposzonych ze swych wygodnych gazi. Ren w kocu wbieg, zataczajc si, na polan, z Kishanem uczepionym pazurami grzbietu i wbijajcym zby w jego kark. Biay tygrys stan na tylnych nogach zrzuci z siebie brata. Potem dal susa na ska nad sadzawk i zwrci si przodem do niego. Pozbierawszy si, czarny tygrys skoczy na Rena, ktry wybi si w powietrze, by zablokowa atak. Manewr ten skoczy si tym, e obaj wyldowali w wodzie. Staam na brzegu sadzawki, obserwujc walk. Co chwila ktry z tygrysw z gonym szumem chlupotem wyania si z wody, skaka na przeciwnika i podtapia go. Pazury oray pyski, grzbiety i wraliwe podbrzusza. Dwa wielkie koty tuky si i szarpay. aden z nich nie mg pokona drugiego, (idy ju zaczam myle, e nigdy nie przestan, walka jakby osabia. Kishan, cay poturbo wany, wygramoli si z wody, odszed kilka krokw od brzegu pooy si na traw. Dyszc ciko, przez chwil lea bez ruchu, po czym zacz wylizywa apy. Ren wyoni si z wody chwil pniej. 1'miejscowi si midzy bratem a mn i pad na ziemi u moich stp. Jego ciao pokryway gbokie szramy, a krew cieka z zadrapa, wyranie widocznych na biaym futrze. Paskudna rana biega od jego czoa do brody, przeci naj prawe oko oraz nos. Duy lad po ugryzieniu na szyi krwawi niespiesznie. Przeszam nad nim i szybko pobiegam po plecak. Przeszukaam go, a znalazam apteczk, z ktrej wycignam buteleczk spirytusu i du rolk gazy. Wrodzony instynkt opiekuczy odsun na bok lk przed krwi i ranami. Wiedziaam, e oba tygrysy potrze buj mojej pomocy, zebraam si wic na odwag. Najpierw podbiegam do Rena. Wod z butelki oczyciam jego rany z ziemi i odamkw ska, po czym nalaam spirytusu na gaz i przycisnam w miejscach, ktre wyglday najgorzej. Nie wydawao mi si, by jego rany byy miertelne, wystarczyo zatrzyma krwawienie, ale kilka obrae sprawiao wraenie naprawd gbokich. Na jednym z bokw skra bya tak rozorana, e wygldao to, jakby ciao przepuszczono przez maszynk do misa.

Ren wydawa z siebie ciche pomruki, a ja zajam si ugryzieniem na jego szyi. Wyjam z apteczki duy plaster z opatrunkiem, polaam go spirytusem i przycisnam do rany, by zatamowa krew. Ren zareagowa na szczypanie cichym rykniciem, a ja umiechn am si do niego ze wspczuciem. Zostawiam opatrunek na miejscu i na koniec przemyam mu pysk. Mamroczc sowa pociechy, zajmowaam si czoem i nosem, uwaajc, by nie urazi oka. Rana nie wygldaa tak le, jak mi si z pocztku wydawao. Ry moe zadziaaa moja wyobrania. Zrobiam, co mogam, ale baam si infekcji i powanie martwiam si bokiem oraz okiem Rena. Przycisnam mu gaz do czoa, a po policzku spyna mi za. Tygrys liza mnie w nadgarstek, a ja pogaskaam go po pysku i wyszeptaam: Ren, to okropne. Tak mi przykro. Na pewno strasznie ci boli. - za kapna na tygrysi nos. - Musz si teraz zatroszczy o twojego brata. Otaram oczy, signam po kolejn rolk gazy i zajam si czarnym tygrysem. Duo czasu powiciam szczeglnie paskudnej, gbokiej szramie cigncej si od szyi do klatki piersiowej. Rana od ugryzienia na grzbiecie bya pena ziemi i drobinek wiru. Mocno krwawia, dziki czemu sama si przemywaa. Przycisnam opatrunek, eby zmniejszy krwawienie, i po kilku minutach mogam ju zabra si do dezynfekcji. Kishan pomrukiwa cicho, a grzbiet mu drga, gdv polewaam go szczypicym spirytusem. Przytrzymaam na ranie kawaek gazy, a zy dale] spyway nu po brodzie. Pocignam nosem. Tu przydaby si szew stwierdziam, po czym zwracajc si do obu tygrysw, dodaam z przygan: Zobaczycie, obaj dostaniecie infekcji i odpadn wam ogony. Prychnicie Kishana podejrzanie przypominao miech, przez co zesztywniaam i ogarna mnie lekka irytacja. Mam nadziej, e zdajecie sobie obaj spraw, jak bardzo nie lubi krwi. Poza tym, na przyszo wiedzcie, e to ja bd decydowa, kto moe albo nie moe mnie dotkn. Nie jestem kbkiem wczki do zabawy. Nie jestem rwnie t, ktra was podzielia. To, co si midzy wami wydarzyo, naley do przeszoci i mam nadziej, e w kocu potraficie wybaczy sobie nawzajem. Mj wzrok napotka par ziolveb lepi. ^ vja.su i la m:

Ren i ja przybylimy lulaj, poniewa szukamy sposobu na zamanie kltwy. Pomaga nam pan Kadam i mamy ju jakie pojcie o tym, od czego zacz. Poszukamy czterech darw dla Durgi, w zamian za co obaj bdziecie mogli znowu sta si ludmi. Teraz ju wiesz, czemu tu jestemy, moemy wic wszyscy wrci do pana Kadama i ruszy w dalsz drog. Myl, e obaj powinnicie zgosi si do lekarza. Ren wydal z siebie gboki pomruk i zacz liza apy. Czarny tygrys przewrci si na bok, ukazujc dugie zadrapanie cignce si od szyi a do brzucha. Oczyciam i t ran. Ody skoczyam, podeszam do plecaka i schowaam do rodka buteleczk ze spirytusem. Otaram oczy rkawem, odwrciam si a podskoczyam na widok Kishana stojcego za mn w ludzkiej postaci. Ren podnis si zaniepokojony, uwanie i podejrzliwie obserwujc kady ruch braa. Macha ogonem, a z jego piersi dobyway si gbokie po mruki. Prosz, pozwl tni przedstawi si we waciwy sposb. Mam na imi Kishan i jestem nieszczsnym modszym bratem tego tutaj. Tu zerkn na Rena ktry podkrad si bliej, by mie go na oku a potem znw przenis wzrok na mnie. Wycign rk, a kiedy podaam mu swoj, unis j do ust i pocaowa, po czym skoni mi si nisko z powan min. Czy mog spyta, jak masz na imi? Nazywam si Kelsey. Kelsey I layes. Kelsey. C, po pierwsze doceniam twj wysiek, uczyniony w naszym imieniu. Jeli wczeniej ci przestraszyem, prosz o wybaczenie. Umiechn si. Od dawna nie miaem do czynienia z modymi damami. Te dary, ktre masz zamiar ofiarowa Durdze... Czy byaby uprzejma opowiedzie mi o nich co wicej? Ren warkn z niezadowoleniem. Skinam gow. Kishan. Tak masz na imi prawda? Nazywam si Solan Kishan Rajaram, ale jeli chcesz, moesz mi mwi Kishan. - Hysnl olniewajcym umiechem. Jego zby wydaway si jeszcze bielsze na ile ciemnej skry. Zaoferowa mi swoje rami. Kelsey, chciabym ci prosi, by usiada i porozmawiaa ze mn chwil. Kishan mia w sobie co czarujcego. Z zaskoczeniem stwierdziam, e natychmiast go polubiam i zaufaam mu. W pewnym

sensie; byl podobny do brata. Tak jak Ren sprawia, e czowiek czu si w jego towarzystwie cakowicie swobodnie. By moe dlatego, e szkolono ich w sztuce dyplomacji. Pewnie te matka tak ich wychowaa. Niezalenie od powodu, moja reakcja bya pozytywna. Umiechnam si do niego. Bardzo chtnie odpowiedziaam. Kishan wsun sobie moj rk pod rami podprowadzi mnie do ogniska. Ren wydal z siebie kolejny gniewny pomruk, za Kishan rzuci bratu w odpowiedzi umieszek triumfatora. Zauwayam, e siadajc, skrzywi si, zaproponowaam mu wic aspiryn. Nie powinnimy przypadkiem wezwa lekarza do was obu? Naprawd uwaam, e potrzebujesz szww, a Ben... Dzikuj ci, ale nie. Nie powinna przejmowa si naszymi drobnymi bolczkami. Nie nazwaabym twoich obrae drobnymi, Kishanie. Kltwa sprawia, e wszelkie urazy szybko si goj. Wkrtce si 0 tym przekonasz. Obaj prdko wyzdrowiejemy bez niczyjej pomocy. Mimo to przyjemnie, gdy pikna kobieta opatruje twoje rany. Ben stan przed nami. Wyglda jak tygrys tknity atakiem apopleksji. Ren, zachowuj si upomniaam go. Kishan umiechn si szeroko i poczeka, a usadowi si wygodnie. Potern przysiad obok i pooy rami na pieku, o ktry opieraam si plecami. Ren wkroczy pomidzy nas, brutalnie odepchn brata na bok kosmatym bem i wcisn si w rodek. Ciko opad na ziemi i ido y m gow na kolanach. Kishan zmarszczy brwi, ale w tym momencie zaczam opowia da mu o naszych dotychczasowych przejciach. O tym, jak poznaam Rena w cyrku i jak podstpem skoni mnie do podry do Indii. Opowiedziaam o Phecie, jaskini Kanheri i odnalezieniu przepowiedni, 1 o tym, e jestemy wanie w drodze do I lampi. Pogrona w opowieci, gaskaam eb Rena. Biay tygrys zamkn oczy i mrucza, a potem zasn. Mwiam prawie przez godzin, ledwo zauwaajc zmarszczone brwi i zamylony wyraz t wa rzy Kishana, ktry bacznie nas obserwowa. Nie zauwayam nawet, kiedy zmieni si z powrotem w tygrysa.

15 POLOWANIE Dorodny czarny tygrys wpatrywa si we mnie lnicymi tymi lepiami, zaabsorbowany moj opowieci. Skoczyam wanie relacj z przygd w jaskitii Kaiiberi. Bya pna noc. Dungla, zwykle pena rozmaitych haasw, pogrya si w ciszy, nie liczc trzaskajcego ognia. Bawiam si mikkimi uszami Bena, ktry wci mia zamknite oczy i cicho mrucza, a moe raczej pochrapywa. Zmieniwszy si znw w czowieka, Kishan spojrza na mnie w zamyleniu i powiedzia: To wszystko brzmi bardzo... interesujco. Mam tylko nadziej, e tobie przez ten cay czas nic si nie stao. Przezorniej byoby, gdyby wrcia do domu i pozostawia nas wdasnemu losowi. Wyglda na to, e to dopiero pocztek dugiej misji, penej niebezpieczestw. Dotychczas chroni mnie Ben, a pod opiek dwch tygrysw ju na pewno nic mi si nie stanie. Kishan zawaha si. Nawet z dwoma tygrysami u boku wiele rzeczy moe pj nie tak, Kelsey. A ja... nie zamierzam z wami jecha. Co? Jak to? Wiemy, jak zama zaklcie. Nie rozumiem. Czemu nie chcesz pomc nam... i sobie? Kishan z zakopotaniem zmieni nieco pozycj i wyjani: Z dwch powodw. Po pierwsze, nie chc mie ju nikogo wicej na sumieniu. Wystarczajcej liczbie ludzi sprawiem w yciu bl.

Po drugie... e, nie wierz po prostu, e nam si uda. Myl, e wy dwoje i pan Kadam gonicie za duchami. Za duchami? Nie rozumiem. Kishan wzruszy ramionami. Widzisz, Kelsey. ja sie ju przyzwyczaiem do tego, e jestem tygrysem. Waciwie to cakiem nieze ycie i pogodziem si z tym, jak wyglda. Tu umilk i zamyli si. Czy jeste pewien, Kishanie, e to nie ty wanie gonisz za duchami? Zostajc tutaj, w dziczy, chcesz si ukara, mam racj? Modszy ksi zeszt yw nia. Rzuci mi gniewne spojrzenie. Na jego twarzy pojawi si zimny, obojtny wyraz, a w oczach dojrzaam szok i bl. Moja obcesowo gboko go zrania. Zupenie jakbym gwatw nym ruchem zerwaa plaster, starannie zakrywajcy rany przeszoci. Pooyam do na jego doni i spytaam: Kishanie, nie chcesz mie przyszoci? Zaoy rodziny? W iem, co si czuje, kiedy umiera kto, kogo kochasz. Jeste samotny, zaamany, czujesz, e ju nigdy nie bdziesz pen osob, jakby ci, ktrzy odeszli, zabrali z sob kawaek ciebie, Ale ty nie jeste sam. S ludzie, na ktrych moe ci zalee i ktrym zaley na tobie. Ludzie, ktrzy dadz ci powd, eby y dalej. Pan Kadam, twj brat i ja. Ry moe znajdziesz jeszcze nawet kogo, kogo pokochasz. Prosz, pojed z nami do Hampi. Kishan odwrci wzrok i cichym gosem powiedzia: Ju dawno, dawno ternu przestaem snu marzenia, ktre nigdy si nie speni. Mocniej cisnam go za rk. Kishanie, prosz ci, zastanw si jeszcze. Odwzajemni ucisk doni i umiechn si. Przykro mi, Kelsey. - Wsta i przecign si. - A teraz, jeli nadal nalegacie na tak dalek wypraw, Ren musi zapolowa. Zapolowa? Skuliam si odruchowo. Z tego, co zdyam zauway, Ren nie jad zbyt duo. Ry moe to, co je, wystarczyoby czowiekowi, aie dla tygrysa to zdecydowanie za mao. Ren przez wikszo czasu jest tygrysem, a eby mia siy chroni ci w podry, musi zje co duego, dzika albo bawoa. Ciko przeknam lin. Jeste tego pewien? Tak. Jak na tygrysa Ren jest bardzo chudy. Musi nabra sil. Potrzebuje biaka.

Pogaskaam Kona po grzbiecie. Rzeczywicie, czuam pod palcami jego ebra. W porzdku, przypilnuj, eby zapolowa, zanim ruszymy z powrotem. - To dobrze. - Kishan skoni gow i umiechn si do mnie. Uj moje pace na poegnanie i nie wygldao na to, by mia ochot je puci. W kocu rzuci: - Dzikuj ci, Kelsey, za interesujc pogawdk. Zmieni si w tygrysa i da susa w dungl. Ren nadal spa z gow na moich udach, posiedziaam wic jeszcze troch w milczeniu. Gaskaam go po grzbiecie i patrzyam na pozostae po walce zadrapania. Gbokie szramy, ktre widziaam zaledwie godzin temu, prawne cakiem si ju zagoiy. Rana przecinajca pysk i oko znikna. Nie pozostaa po niej nawet blizna. (idy nogi cakiem mi ju zdrtwiay pod tygrysim ciarem, wyliznam si spod jego ba i dooyam drew do ognia. Ren przewrci si na bok i spal dalej. Ta waka musiaa go duo kosztowa. Kishan ma racj. Ren musi zapolowa, eby zachowa siy. Ren spa dalej, a ja krztaam si po obozowisku. Zebraam wicej drewna na opa i zjadam kolacj. Gdy sama poczuam si pica, wziam pled babci, owinam si nim i pooyam si obok Rena. Z jego piersi dobieg guchy pomruk, ale tygrys nie otworzy oczu. Przysun si tylko bliej. Uywajc jego grzbietu jako poduszki, zasnam, patrzc na gwiazdy. Obudziam si przed poudniem, zapltana w pled. Rozejrzaam si, ale Rena nigdzie nie byo. Ognisko jednak buzowao, jakby dopiero co dorzuci do niego drewna. Przewrciam si na brzuch, usiujc wyzwoli si z pledu, i wydaam stumiony okrzyk, gdy bl, przesz\ mi plecy. Pomasowaam obolae miejsce. Zbyt wiele nocy przespanych na twardej ziemi. Niedugo bdziesz miaa ciao staruszki - jknam do siebie. W kocu daam za wygran i z powrotem pooyam si na brzuchu. 1 'syszaam mikkie kroki i nagle ujrzaam nos Rena tu przed swoj twarz. Och, nie przejmuj si mn. Pole tu sobie, a krgi powska-kuj mi z powrotem na swoje miejsca.

Ren odwrci! si i zacz! ugniata mi plecy apami. Zamiaam si z blu, usiujc odzyska dech w piersiach. Ren byl jak bardzo, bardzo ciki kociak, ostrzcy pazurv o kanap. Bardzo ci dzikuj, ale jeste za ciki - pisnam resztk sil. -Nie mog zapa tchu. Masywne tygrysie ap} oderwa} sie od moich plecw i ju za chwdl zastpiy je silne, ciepe donie. Ren zacz masowa mi okolice krzya, a ja wrciam mylami do nieszczsnego incydentu z pocaunkiem. Zaczerwieniam si i zesztywniaam, przez co bl w plecach jeszcze si nasili. Rozlunij si, Kelsey. Masz strasznie cinite minie. Pomog ci, tylko mi pozwl. Staraam si nie myle o Benie. Zamiast tego skupiam si na wspomnieniu jedynego masau w moim yciu, ktry otrzymaam od pewnej pani w rednim wieku. Byo to niezwykle bolesne dowiad czenie i ju nigdy wicej go nie powtrzyam. Masaystka naciskaa zbyt mocno i wbijaa mi okcie w opatki. Baam si zaprotestowa, cierpiaam wic w milczeniu. Kada minuta bya tortur. Z kadym bolesnym dotykiem powtarzaam jak mantr: eby ju si skoczyo. eby ju si skoczyo". Tym razem byo zupenie inaczej. Ren byl delikatny i nie naciska zbyt mocno. Okrnymi ruchami posirwa si w dl krgosupa, odnajdujc skurczone minie, nad ktrymi pracowa, a staway si cieple i rozlunione, (idy skoczy z plecami, przesun palce w gr krgosupa, do konierzyka koszulki, i zacz masowa ramiona i szyj, co sprawiao, e moje ciao przeszyway ciepe, mrowice iskierki. Jego zrczne palce zaczy od nasady wosw i okrnymi ruchami wdroway w d szyi. Potem Ben zwikszy nieco nacisk, przechodzc od szyi do ramion, po czym zacz ugniata mj kark. swobodnie i systematycznie rozluniajc skurczone minie. Stopniowo jego dotyk stawa si bardziej delikatny, a w kocu przeszed w pieszczot. Gboko westchnam z rozkoszy. Kiedy skoczy, usiadam, ostronie testujc krgosup. Ren wsta, chwyci mnie pod okcie i pomg si podnie. Lepiej si czujesz, Kelsey? Umiechnam si do niego. Tak. Bardzo ci dzikuj. Zarzuciam mu ramiona na szyj i uciskaam go czule. Wydawa mi si sztywny. Nie odwzajemni! ucisku. Odsunam si i dostrzegam, e ma zacinite usta i nie chce spojrze mi w oczy.

Ren? Odplta moje ramiona ze swojej szyi, przytrzyma moje donie przed sob i w kocu na mnie popatrzy. Ciesz si, e lepiej si czujesz. Przeszed na drug stron ogniska i zmieni! si w tygrysa. Niedobrze. Co to miao by? Nigdy wczeniej nie by wobec mnie taki zimny. Pewnie wci si gniewa o tamt spraw z caowaniem. A moe jest zy z powodu Kishana. Nie wiem, jak to naprawi. Nie jestem dobra w gadaniu o zwizkach i takich tam. Co mog powiedzie, eby naprawi nasze stosunki? Zamiast rozmawia o nas, naszej relacji albo sprawie z pocaunkiem, ktra najwyraniej wci wisiaa w powietrzu, postanowiam zmieni temat. Odchrzknam. Ren, musisz zapolowa, zanim ruszymy z powrotem. Twj brat powiedzia, e musisz je, zgadzam si, e powiniene o tym pomyle. Tygrys prychnl tylko i przewrci! si na bok. Mwi powanie... Obiecaam mu, e to zrobisz i... Nie wrc z tob, dopki nie zapolujesz. Kishan powiedzia, e jeste za chudy jak na tygrysa i powiniene zje dzika albo co takiego. Poza tym sam mwie, e luhisz polowa. Ren podszed do drzewa i zacz ociera si o nie grzbietem. Co ci swdzi? Podrapi ci zaproponowaam. Przynajmniej tak mog ci si odwdziczy za masa. Biay tygrys znieruchomia na chwil i spojrza na mnie, a potem opad plecami na ziemi i zacz si tarza, wykrcajc ciao to w jedn, to w drug stron przecinajc apami powietrze. Dotknita t nieeleganck odpraw, krzyknam: Wolisz tarza si po ziemi, ni pozwoli mi si podrapa? I bardzo dobrze! Rad sobie sam, ale ja nadal nie zamierzam si std ruszy, pki nie zapolujesz! Obrciam si na picie, chwyciam plecak, wgramoliam si do namiotu zapiam suwak przy wejciu. Gdy wyjrzaam na zewntrz pl godziny pniej, Rena nie byo. Westchnam i zabraam si do uzupeniania zapasw drewna na opa. Cignam wdanie ciki pieniek w stron ogniska, kiedy usyszaam gos dochodzcy z lasu. Kishan obserwowa mnie, oparty o drzewo. Gwizdn. Kto by si spodziewa, e taka drobna osbka ma takie mu-skuy?

Zignorowaam go docignam pieniek do ogniska, po czym otrzepaam rce, usiadam i signam po butelk wody. Kishan usadowi si obok mnie, odrobin za blisko, i wycign przed siebie dugie nogi. Zaproponowaam mu wod. Nie odmwi. Nie wiem, co mu powiedziaa, Kelsey, ale cokolwiek to byo, Ren poluje. Skrzywiam si. Mwi ci co? Tylko ebym mia na ciebie oko pod jego nieobecno. Polo wanie moe zaj kilka dni. Naprawd? Nie miaam pojcia, e to tak dugo trwa. Zawahaam si. Wic... nie przeszkadza mu, e tu jeste? Och, oczywicie, e przeszkadza. Kishan rozemia si cicho. -Ale woli mie pewno, e nic ci si nie stanie. C, zdaje mi si, e jest zy na nas oboje. Kishan unis brwi z zaciekawieniem. Jak to? Ilmm... Powiedzmy, e zaszo midzy nami nieporozumienie. Kishan nachmurzy si. Nie przejmuj si, Kelsey. Jestem pewien, e chodzi mu o jak gupot. Mj brat lubi urzdza awantury. Westchnam i ze smutkiem potrzsnam gow. Nie, to naprawd wszystko przeze mnie. Mani trudny charakter, robi problemy i czasami ciko ze mn wytrzyma. Ren prawdopodobnie przyzwyczai si do towarzystwa bardziej wyrafinowanych i dowiadczonych kobiet, o wiele... wiele... c, o wiele lepszych ode mnie. Kishan zamruga. Z tego co wiem, Ren w ogle nie mia do czynienia z kobietami. Musz przyzna, e coraz bardziej ciekawi mnie, o co si pokcilicie. Ale niezalenie od tego, czy mi o tym opowiesz, czy nie, nie pozwol, eby w ten sposb o sobie mwia. Ren jest szczciarzem, e ci ma, i lepiej niech sobie to uwiadomi. Kishan umiechn si szeroko. - Oczywicie jeli nie masz ochoty na jego dalsze towarzystwo, zawsze moesz zosta ze mn. Dziki za propozycj, ale naprawd nie chc mieszka w dungli. Ksi rozemia si. Dla ciebie rozwaybym nawet przeprowadzk. Ty, moja pikna, jeste nagrod, o ktr warto powalczy.

Parsknam miechem i lekko szturchnam go W rami. A z pana, drogi panie, jest kawa flireiarza. Jaka nagroda? Obaj chyba zbyt dugo pozostajecie tygrysami. adna ze mnie pikno, zwaszcza kiedy tkwi w rodku dungli. Nie wiem jeszcze nawet, co chc studiowa. Co takiego zrobiam, e ktokolwiek ma ochot o mnie walczy? Cho byo to pytanie retoryczne, Kishan najwyraniej potraktowa je powanie. Zastanowi si przez chwil, po czym rzek: Po pierwsze, nigdy nie spotkaem kobiety, ktra lak bardzo powicaaby si dla innych. Ryzykujesz wasne ycie dla kogo, kogo znasz od zaledwie kilku tygodni. Jeste pewna siebie, rzutka, inteligentna i pena empatii. Poza tym uwaam ci za czarujc i, owszem, pikn dziewczyn. Zotooki ksi przesun palcem po moich wosach. Zaczerwieniam si, syszc jego sowa. Popiam wody, a potem powiedziaam cicho: Nie chc, eby Ren si na mnie gniewa. Kishan wzruszy ramionami i opuci rk. Wyglda na poirytowanego tym, e znw mwi o jego bracie. Tak. Nieraz dowiadczaem jego zoci i przekonaem si o tym, jaki potrafi by pamitliwy. Kishanie, czy mog ci zada... osobiste pytanie? Ksi rozemia si cicho i potar doni podbrdek. Do usug, pani. Chodzi o narzeczon Rena. Kishan spochmurnia i przez zacinite zby wymamrota: Co chcesz wiedzie? Zawahaam si przez chwil. Czy bya pikna? Owszem. Bya. Opowiesz mi o niej troch? Ksi nieco si rozluni i wbi wzrok w gstwin drzew. Przeczesa wosy palcami i si zaduma. ~ Yesubai bya zachwycajca. Najpikniejsza dziewczyna, jak kiedykolwiek znaem powiedzia cicio. - Gdy j ostatni raz widziaem, ubrana bya w lnic zot arar z paskiem wysadzanym klejnotami, a krcone wosy przeplota zotym acuszkiem. Wygldaa jak panna moda. Chocia miny setki lat, ja wci pamitam kady szczeg. A wic bya adna?

Miaa liczn owaln twarz, peno rowe usta, ciemne rzsy oraz brwi i niesamowite fiokowe oczy. Bya drobna, sigaa mi ale dwie do ramienia. Kiedy nie upinan wosw, czsto przykrywaa je chust. Ale wiem, e byy gadkie i jedwabiste, czarne jak skrzydo kruka i tak dugie, e opaday kaskadami a do kolan. Zamknam oczv i wyobraziam sobie Rena z t idealn kobiet. Ogarno mnie uczucie, ktrego dotd nie znaam. Przeszyo mi serce na wylot, do samego rdzenia mojego jestestwa. Kishan mwi! dalej: Zapragnem jej od pierwszego wejrzenia. Poczuem, e nie mgbym by z nikim innym. Jak si poznalicie? - spytaam. Benowi i mnie nie wolno byo walczy jednoczenie, na w\ padek, gdyby jeden z nas zgin i zabrakoby nastpcy tronu. Gdy Ren bra udzia w wojnie, ja tkwiem w domu, pobierajc lekcje u Kadama, uczc si strateg militarnej i pracujc z onierzami. Pewnego dnia, wracajc z wicze, wybraem drog przez krlewskie ogrody. Yesubai staa przy fontannie, z ktrej wanie zebraa kwiat, lotosu. Ramiona miaa owinite chust. Spytaem, jak ma na imi, a ona odwrcia si, zakrya swoj przepikn twarz i wbia wzrok w ziemi. Czy zrozumiae wtedy, kim jest? Nie. Yesubai dygna, przedstawia si i ucieka do paacu. Stwierdziem, e to zapewne crka jednego z dygnitarzy goszczcych u moich rodzicw. Wrciem do paacu i od razu zaczem o ni wypytywa. Wkrtce dowiedziaem si, e ma pouhi mego brata! Ogarna mnie szalecza zazdro. Zawsze byem na drugim miej scu. Renowi dostao si wszystko to, czego pragnem w yciu. Byl ulubionym synem, lepszym politykiem, przyszym krlem, a teraz jeszcze narzeczonym dziewczyny, ktrej pragnem. On jej nawet nie znal - prychn Kishan. - Nie miaem nawel pojcia, e rodzice szukaj dla niego ony! Mial tylko dwadziecia jeden lat. Ja miaem dwadziecia. Spytaem ojca, czy to ja mg bym zosta narzeczonym Yesubai. Przekonywaem, e dla Rena mona znale inn ksiniczk. Zaproponowaem nawet, e sam to zrobi. Co powiedzia twj ojciec? Byl w owym czasie cakowicie skupiony na wojnie. Tumaczyem mu, e Renowi bdzie wszystko jedno, ale ojciec nie chcia mnie wysucha. Twierdzi, e umowa z ojcem Yesubai jest nie do

odwrcenia. Jej ojciec nalega, by jego crka polubia nastpc tronu, dziki czemu zostaaby w przyszoci krlow. Kishan wycign! ramiona na pieku, o ktry si opieralimy, i mwi dalej: Kilka dni pniej Yesubai wyjechaa w karawanie, by pozna Rena, podpisa dokumenty i wzi udzia w ceremonii zarczyn. Zostaa z nim tylko kilka godzin, ale podr zaja tydzie. To by najduszy tydzie mojego ycia. Potem Yesubai wrcia do paacu, eby na niego zaczeka. Zote oczy przeszyy mnie na wylot. Przez trzy miesice ksiniczka czekaa na Rena w paacu, a ja z caych si staraem si jej unika. Ona jednak bya samotna i pragna towarzystwa, kogo, kto chodziby z ni na spacery, zgodziem si wic niechtnie, mylc, e uda mi si utrzyma uczucia na wodzy. Powtarzaem sobie, e niedugo bdzie moj siostr, nie ma wic nic zego w tym, e j lubi, ale im lepiej j poznawaem, tym mocniej si zakochiwaem i tym wiksza ogarniaa mnie gorycz. Pewnego wieczoru, gdy spacerowalimy po ogrodzie, Yesubai przyznaa, e to ze mn wolaaby by zarczona. Nie posiadaem si z radoci! Natychmiast chciaem j obj, ale mnie powstrzymaa. Rardzo skrupulatnie przestrzegaa zasad. Zadbaa nawet o przyzwoitk, ktra dyskretnie podaa za nami podczas wsplnych spacerw. Bagaa, bym poczeka, i obiecywaa, e wymyli sposb, ebymy mogli by razem. Byem szczliwy jak wariat i gotw na wszystko, aby tylko uczyni j moj narzeczon. Wziam Kishana za rk. cisn moj do i opowiada dalej: Powiedziaa, e staraa si odsun swoje uczucia na bok dla dobra rodmy, dla dobra krlestwa, ale nie potrafia nic poradzi na to, e mnie kocha. Mnie, nie Rena. Po raz pierwszy w yciu kto wybra wanie rnnie, nie jego. Bylimy oboje bardzo modzi i zakochani, (idy zacza si zblia dala powrotu Rena, Yesubai ogarna desperacja. Nalegaa, bym porozmawia z jej ojcem. Byo to oczywicie absolutnie nie na miejscu, ale ja, chory z mioci, zgodziem si, zdecydowany zrobi wszystko, by j uszczliwi. Co powiedzia jej ojciec? Zgodzi si odda mi j za on, jeli tylko przystan na pewne warunki. Przerwaam mu: To wtedy postanowilicie zastawi na Rena puapk, prawda?

Kishan skrzywi sie. Tak. W mojej gowie Ren byl przeszkod, ktr musz pokona, by zdoby Yesubai. Naraziem go na niebezpieczestwo po to. eby j mie. Jedyne, co mam na swoj obron, to to, e powiedziano mi, i onierze odprowadz go do paacu jej ojca, gdzie zmienimy warunki umowy midzy krlestwami. Oczywicie nic nie poszo zgod nie z planem. Co si stao z Yesubai? zapytaam. To by wypadek odpar Kishan cicho. Uderzona, upadla i zamaa kark. Umara w moich ramionach. cisnam jego do. Tak mi przykro, Kishanie. Bardzo chciaam zna odpowied na jedno pytanie i cho nie byam pewna, czy mog je zada, postanowiam sprbowa: Kishanie, pytaam kiedy pana Kadama, czy Ren kocha Yesubai, a on nie udzieli mi jednoznacznej odpowiedzi. Kishan rozemia si gorzko. Ren kocha swoje wyobraenie o niej. Bya pikna, godna podania, byaby z niej wspaniaa towarzyszka ycia i krlowa. Ale mj brat tak naprawd jej nie znal. VY listach nalega, by nazywa j liai, ona za miaa mwi do niego Ben. A ona nie cierpiaa zdrobnie. Uwaaa, e uywaj ich tylko ludzie z niszych kast. Waciwie to ani on jej nie zna, ani ona jego. Na pocztku poczuam ulg, ale potem przypomniaam sobie, jak Kishan opisywa Yesubai. To, e niezbyt dobrze zna si dziewczyn, nie znaczy wcale, e nie mona jej pragn czy poda. Bardzo moliwe, e Ben wci nosi w sercu uczucie do utraconej narzeczonej. Hami Kishana przeszy ledwo dostrzegalny dreszcz i wiedziaam, e jego czas jako czowieka wanie si koczy. I )zikuj, e dotrzymae mi towarzystwa, Kishanie. Mam wicej pyta. Szkoda, e nie moemy porozmawia duej. '/.ostan tu do powrotu Bena. By moe jutro znw pogawdzimy. Bardzo bym chciaa. Nieszczsny ksi zmieni si w czarnego tygrysa, uoy w wygodnym miejscu i zapad w drzemk. Postanowiam zaj si pamitnikiem. Myl o mierci Yesubai spraw iaa, e czuam si okropnie. Otworzyam pamitnik na pustej stronie, ale zamiast pisa, narysowaam dwa tygrysy, pomidzy ktrymi staa pikna dugowosa dziewczyna.

Szkicujc linie czc dziewczyn i tygrysy, westchnam. Trudno doj do adu z wasnymi uczuciami na papierze, jeli nie uporzdkowao si ich najpierw w gowie. Ren nie wraca. Kishan przespa cae popoudnie. Mijaam go kilka razy, szurajc gono, ale si nie obudzi. adny z ciebie obroca - wymamrotaam. - Mogabym znikn w dungli, a ty by si nie zorientowa. Wielki czarny tygrys sapn cicho, prawdopodobnie dajc mi do zrozumienia, e owszem, widzi, co si dzieje, nawet przez sen. Przez reszt popoudnia czytaam w ciszy i tskniam za Renem. Nawet gdy by tygrysem, zawsze wyczuwaam, e innie sucha i byby go tw mi odpowiedzie. Po kolacji pogaskaam Kishana po gowie i udaam si do namiotu, eby si troch przespa. Gdy pooyam gow na ramieniu, od razu dostrzegam pust przestrze w miejscu, gdzie zawsze spa Ren. Nastpne cztery dni upyny w tym samym rytmie. Kishan trzyma si w pobliu, kilka razy dziennie wychodzi na obchd okolicy, po czym wraca i towarzyszy mi podczas lunchu. Po posiku zmienia si w czowieka i pozwala, bym zasypywaa go pytaniami o ycie w paacu kultur jego kraju. Pitego dnia rano co si zmienio. Kishan przybra ludzk posta, gdy tylko wyoniam si z namiotu. Kelsey, martwi si o Rena. Dugo go nie ma i nie wyczuwam nigdzie jego zapachu. Podejrzewam, e nie szczci mu si na polowaniu. Nie polowa, odkd go uwiziono, czyli od ponad trzystu lat. Mylisz, e co mu si stao? To moliwe, ale pamitaj, e obaj szybko wracamy do zdrowia. Nie ma tu wielu stworze, ktre mog zaatakowa tygrysa, s jednak kusownicy i sida. Chyba powinienem go poszuka. Mylisz, e atwo bdzie go znale? Jeli ma cho troch oleju w gowie, trzyma si rzeki. Wikszo stad zbiera si nad wod. A skoro mowa o jedzeniu, zauwayem, e zaczyna brakowa ci zapasw. Zeszej nocy, gdy spaa, spotkaem si z panem Kadamem. Rozbi namiot przy drodze. Przyniosem ci od niego paczki z jedzeniem. - Wskaza na plecak lecy obok namiotu.

Musales mes go w pysku przez ca drog. 1 J/.ikuje. Kishan umiechn! si szeroko. Bardzo prosz, moja pikna. Rozemiaam si. Na peu no wolae dwiga w zbach plecak przez dobrych kil ka kilometrw, ni eby Ren zatopi swoje zby w twoim boku za to, e pozwolie mi umrze z godu, co? Kishan zmarszczy! brwi. '/robiem to dla ciebie, Kelsey. Nie dla niego. Pooyam mu do na ramieniu. W kadym razie dzikuj ci. Kishan zapa moj rk. Apke Uje. Dla ciebie wszystko. Powiedziae panu Kadamowi, e zostaniemy tu troch duej? Tak. Wszystko mu wyjaniem. Nie martw si o niego. Rozbi sobie przyjemne obozowisko przy drodze i poczeka tak dugo, jak bdzie trzeba. A teraz chciabym, eby spakowaa kilka butelek z wod i troch jedzenia. Zabieram ci ze sob. Zostawibym ci tu, ale Ren twierdzi, e kiedy zostajesz sama, wpadasz w kopoty. Dotkn mojego nosa. Czy to prawda, bilautdi Trudno mi sobie wyobrazi tak sympatyczn mod dam jak ty, pakujc si w kopoty. W nic si nie pakuj. Kopoty same mnie odnajduj. Ksi rozemia si. To oczywiste. Pomimo tego, co wy, tygrysy, sobie mylicie, potrafi si o siebie zatroszczy odparam, lekko naburmuszona. Kishan cisn mnie za rami. By moe my, tygrysy, lubimy si tob opiekowa. Wkrtce wyruszylimy szlakiem prowadzcym w gr wodospadu. Wspinalimy si powoli, ale w rwnym tempie, i gdy zblialimy si do wierzchoka, nogi zaczy odmawia mi posuszestwa. Kishan pozwoli mi odpocz, gdy dotarlimy na szczyt. Siedziaam, podziwiajc widok na dungl i nasze malekie obozowisko pord ku niewiele wikszej polanki. Szlimy dalej wzdu rzeki, a dotarlimy do powalonego drzewa, przecinajcego korylo. Miao oberwane gazie, a pdzcy nurt pQ zbawi je kory, przez co pie by gadki, ale i niebezpieczny. Woda pyna wartko, od czasu do czasu oblewajc prowizoryczny mosl. Kishan wskoczy! na pie i ruszy przed siebie. Drzewo uginao si pod jego ciarem, ale sprawiao wraenie wystarczajco stabilnego.

Tygrys wyldowa mikko po drugiej stronie i obrci si. by popatrze, jak przechodz. Jakim cudem zebraam si na odwag i ruszyam, rwno stawiajc stopy. Byo to jak chodzenie po liskiej linie. Kishan! krzyknam nerwowo. - Nie przyszo ci do gowy, e przejcie po tym pniu moe by atwiejsze dla tygrysa zaopatrzonego w pazury ni dla dziewczyny w adidasach i z cikim plecakiem? Mam nadziej, e jeste gotowy na kpiel, jeli wpadn do rzeki! Gdy w kocu znalazam si bezpiecznie po drugiej stronie, gboko odetchnam z ulg. Ruszylimy dalej i po mniej wicej piciu kilometrach drogi Kishan wreszcie wywszy zapach Rena. Po kolejnych dwch godzinach marszu udao mi si odpocz, podczas gdy czarny tygrys wyruszy na poszukiwanie brata. Kishan wrci p godziny pniej, by zda mi relacj: Na polanie jakie osiemset metrw7 std pasie si due stado antylop. Ben tropi je bez powodzenia od trzech dni. Antylopy s niezwykle szybkie. Tygrysy zazwyczaj bior za cel mode lub ranne osobniki, ale to stado skada si z samych dorosych. S czujne i spite, poniewa wiedz, e Ren jest na ich tropie. Stado trzyma si razem, przez co trudno jest zaatakowa pojedyncz antylop. Poza tym Ren poluje ju od kilku dobrych dni, jest. wic bardzo zmczony. Zaprowadz ci w bezpieczne miejsce, z ktrego nie wyczuj twojego zapachu. Rdziesz moga tam odpocz, a ja w tym czasie pomog Renowi. Zgodziam si i z powrotem zarzuciam plecak na ramiona. Kishan przez kp drzew poprowadzi mnie na kolejne wysokie wzgrze. Po drodze kilka razy przystawa, wystawia nos do wiatru i wszy. l*o mniej wicej dwustumetrowej wspinaczce znalaz dla mnie -miejsce na obozowisko, po czym ruszy na pomoc Renowi. Ju po krtkim czasie zaczam si strasznie nudzi. Z miejsca, w ktrym siedziaam, nie byam w stanie zbyt wiele zobaczy. Zdyam ju wypi ca butelk wody i zaczam si niecierpliwi, postanowiam wic przej si, by zwiedzi nieco okolic. Staraam si zapamitywa ksztaty otaczajcych mnie ska i uywaam kompasu, by mie pewno, e si nie zgubi. W pewnej chwili dostrzegam wystajc ska o paskim wierzchoku, ocienionym duym drzewem. Wspiam si na ni. Widok mnie zachwyci. Usiadam po turecku i spojrzaam na rzek, leniwie wijc si w dole. Oparam si plecami o pie drzewa i z przyjemnoci wystawiam twarz do wiatru.

Po mniej wicej dwudziestu minutach moj uwag przykuo jakie poruszenie. Spomidzy drzew pode mn wyonio si due zwierz, a za nim kilka innych. Na pocztku mylaam, e patrz na jelenie, ale potem uwiadomiam sobie, e to zapewne antylopy, o ktrych mwi Kishan. Zaciekawio mnie, czy nale do stada tropionego przez braci. Stworzenia rniaH ciemne grzbiety i biae nogi, broiy, a take obwdki wok duych brzowych oczu. ( iowy samcw zdobne byy w dugie, krte rogi, sterczce prosto jak anteny telewizyjne. Najwiksze samce szczyciy si wikszym poroem o szczeglnie gstych skrtach. Zwierzta miay rne odcienie sierci, od beowego do ciemnobrzowego. Piy wod z rzeki, machajc biaymi ogonami, podczas gdy najwiksze samce trzymay stra. Samice miay okoo ptora metra wysokoci, a samce, jeli liczy rogi, byy o p metra wysze. Im duej patrzyam na ich imponujce poroe, tym bardziej martwiam si o Hena. Nic dziwnego, e tak trudno byo mu schwyta choby jedn sztuk. Po chwili stado wyranie si uspokoio, niektre antylopy zaczy nawet skuba traw. Przebiegam wzrokiem gstwin w poszukiwaniu Rena, jednak nigdzie go nie dojrzaam. Dugo obserwowaam stado. Antylopy byy przepikne. Atak nastpi szybko. Stado rzucio si przed siebie. Kishan wyglda jak rozpdzona czarna smuga. Wybra duego samca, ktry biegi szybko, oddalajc si od stada, co, jak stwierdziam, byo ze strony antylopy albo fataln pomyk, albo aktem wielkiej odwagi, majcym na celu odwiedzenie drapienika od stada. Kishan zagoni samca w stron kpy drzew, wskoczy mu na grzbiet, zatopi pazury w jego bokach i wgryz si w krgosup. W tym momencie spomidzy drzew wyskoczy Ren, zaszed zwierz z boku chwyci zbami za przedni nog. Jakim cudem antylopie udao si wykrci z ap Kishana, ktry spad na ziemi. Czarny tygrys zacz okra ofiar, w oczekiwaniu na okazj do skoku. Antylopa skierowaa swe potne rogi w stron Rena, ktry robi krok to w jedn, to w drug stron. Zwierz nie tracio go z oczu. cay czas zasaniajc si poroem. Jego uszy drgay, nasuchujc ruchw Kishana, ktry podkrada si z tyu. Kishan skoczy i zamachn si pazurami na zad antylopy Sia uderzenia powalia zwierz na ziemi. Ren natychmiast wykorzysta okazj, da susa i wgryz si w szyj ofiary. Antylopa wia si

i wykrcaa, starajc si zerwa na nogi, ale tygrysy zyskay ju nad ni przewag. Kilka razy mylaam, e zwierzciu uda si zbiec. Antylopa rzu caa si jak szalona i w kocu udao jej si odbiec o kilka krokw. Dyszc, obserwowaa, jak tygrysy powoli wstaj i zbliaj si do niej. Nieszczsne zwierz zadrao z wyczerpania i kutykajc oddalio si nieco, zupenie jakby czekao na kolejny atak. Tygrysy niespiesznie powaliy je z powrotem na ziemie. Sdziam, e wszystko pjdzie prdko, ale polowanie cigno si duej, ni przypuszczaam. Zupenie jakby Ren i Kishan chcieli najpierw zamczy zwierz, zapraszajc je do miertelnego danse macabre. W ruchach tygrysw rwnie wida byo zmczenie. Wygldao na to, e ca sw energi zuyy w pocigu. Samo zabjstwo przebiegao niemal ospale. Antylopa walczya dzielnie. Kopaa i obu braci kilka razy dosigy jej twarde kopyta. Tygrysy powoli wbijay zby coraz gbiej, a w kocu zwierz znieruchomiao. Gdy wszystko si skoczyo, Ren i Kishan legli na ziemi, dyszc z wyczerpania. Kishan pierwszy zabra si do jedzenia. Staraam si nie patrze, nie chciaam lego oglda, ale nie mogam si powstrzyma. 'Ib byl straszny, ale i fascynujcy widok. Kishan przytrzyma antylop pazurami i gboko zatopi ky w jej ciele. Potnymi zbiskami wyrwa ociekajcy krwi kawa parujcego misa. Ren poszed w jego lady. Ryla to makabryczna, przeraajca scena. Zrobio mi si niedobrze. Dreszcze chodziy mi po plecach, a jednak nie potralilam odwrci wzroku. (idy ju bracia si posilili, zaczli porusza si powoli, jakby byli senni lub odurzeni. Przyszo mi na myl, e musz czu si podobnie jak ja po zjedzeniu wielkiej porcji indyka w Dzie Dzikczynienia. Leeli blisko ofiary, od czasu do czasu wstajc, by poliza co soczysl sze kawaki. Czarna chmura ogromnych much z gonym bzycze-niem unosia si nad wie padlin. (idy rj otoczy braci, wyobraziam sobie muchy obsiadajce martwe zwierz, a obok zakrwawione tygrysie pyski. Wtedy wanie nie wytrzymaam i odwrciam wzrok. Podniosam plecak i zeliznam si po stromej skale, pokonujc cay dystans w zaledwie kilka minut. Postanowiam wrci do obozowiska nad wodospadem, bardziej przeraona tym, e bd musiaa stan oko w oko z tygrysami, ni tym, e mogabym si zgubi. Nie

byam pewna, czy po tym, co wanie zobaczyam, bd w stanie spojrze braciom w twarz. Poniewa soce miao zaj ju za par godzin, przyspieszyam kroku. Wkrtce dotaram do zwalonego pnia i przeszam przez rzek, zanim zapad zmierzch. Ostatnie kilka kilometrw przebyam wolniej. Zapada zmrok, a na niebie zbieray si deszczowe chmury Poczuam na twarzy krople i wkrtce cieka bya ju liska i mokra, ale prawdziwa ulewa rozptaa si dopiero, gdy dotaram do obozowiska. Zastanawiaam si, czy deszcz pada teraz na tygrysy. Przyszo mi do gowy, e to pewnie dobrze, bo woda zmyje krew z ich pyskw i odstraszy muchy. W tamtej chwili brzydzia mnie sama myl o jedzeniu. W gramo-lilam si do namiotu i zaczam piewa piosenki z Czarnoksinika z krainy Oz, by nie myle o przeraajcych scenach, ktrych byam wiadkiem, z nadziej, e melodie zapamitane z dziecistwa pozwol mi zasn. Niestety, pomys ten obrci si przeciwko mnie, gdy tej nocy niam o Tchrzliwym Lwie, rozrywajcym Dorotk na krwawe strzpy.

16 SEN KELSEY Sen o Dorotce i Tolo wkrtce zastpiy inne koszmary. Samotna i zagubiona, nie mogam znale Rena, a co zego cigao mnie w ciemnoci. Musiaam ucieka. Jakie straszliwe, nieznane palce cigny mnie za wosy i ubranie, usiujc cign mnie ze cieki. Wiedziaam, e jeli im si uda, schwytaj mnie i zniszcz. Skrciam za rg i znalazam si w wielkiej sali. I jr/.alam m czyzn o ciemnej karnacji i zowieszczym wejrzeniu, odzianego w zdobne fioletowe szaty. Sta nad drugim mczyzn, przywizanym do wielkiego stou. /. ciemnego kta widziaam, jak otr unosi w gr ostry, zakrzywiony n, powtarzajc cicho zaklcia w jzyku, ktrego nie rozumiaam. Wiedziaam, e musz ocali winia. Rzuciam si na nikczemnika i pocignam go za rami, usiujc wyrwa mu sztylet z doni. Moja rka zapona czerwieni, trzasny iskry. Nie, Kelsey! Przesta! Spojrzaam na otarz i wydaam stumiony okrzyk. Mczyzn na stole by Ren! Mia poranione, zakrwawione ciao i rce zwizane nad gow. Kells... uciekaj std! Ratuj si! Robi to, eby ci nie znalaz! Nie! Nie pozwol ci! Ren, zmie si w tygrysa. Uciekaj! Ksi gorczkowo potrzsn gow i gono powiedzia: Durgol Przyjmuj swj los! Uczy to, teraz! O co chodzi? Co Durga ma zrobi.' spytaam.

Mczyzna Z noem pocz wykrzykiwa zaklcia i pomimo moich sabych wysikw, by go powstrzyma, unis ostrze i zatopi je w sercu Rena. Wrzasnam. Nasze ttna biy w jednym chorym rytmie. /, kadym uderzeniem siy Rena malay. Uszkodzone serce bio coraz wolniej i wolniej, a zamaro i stano. Po twarzy pyny mi zy. Czuam straszliwy, ostry bl. Patrzy-lam. jak krew Rena kapie ze stou i zbiera si w kau na kaflach posadzki. Upadam na kolana, dawic si rozpacz i blem. mier Rena bya nic do zniesienia. Jeli on by martwy, umaram i ja. Tonam w alu, nie mogam oddycha, zabrako mi woli ycia. Nie miaam motywacji, adnego gosu, ktry nakazaby mi si nie poddawa, walczy, pokona cierpienie. Nic nie byo w stanie sprawi, bym dalej oddychaa. Sala znikna i znw otoczy mnie caun ciemnoci. Sen si zmietli). Miaam na sobie zot sukni i bogato zdobion biuteri. Siedziaam na piknym krzele ustawionym na podwyszeniu. Spojrzaam w d i zobaczyam Rena stojcego przede mn. Umiechnam si i wycignam rk, ale to Kishan j zapa i usiad obok mnie. Zerknam na niego, zdezorientowana. Umiecha si do Rena z wyszoci. Ren gotowa si z furii. Patrzy na mnie wzrokiem paajcym nienawici i gbok pogard. Prbowaam wyszarpn do z ucisku Kishana, ale on nie chcia puci. Zanim zdoaam si uwolni, Ren zmieni si w tygrysa i znikn w dungli. Krzyknam za nim, ale mnie nie sysza. Nie chcia mnie sucha! Wiatr targa kremowymi zasonami, a na niebie, tu nad drzewa mi szybko zbieray si burzowe chmury. W kilku miejscach uderzyy byskawice i usyszaam straszliwy grzmot, odbijajcy si echem po caej okolicy. Ry to bodziec, ktrego potrzebowaam. Wyrwaam rk z ucisku Kishana i wybiegam na burz. Deszcz zacz z caej siy dudni o ziemi, spowalniajc moje ruchy. Szukaam Rena. Pikne zote sanday, ktre miaam na nogach, utkny gdzie w gstym bocie. Nigdzie nie mogam go znale. Odgarnam z oczu ociekajce wod wosy i zawoaam: Ren! Ren! (idzie jeste!? Piorun z gonym hukiem powali jedno z pobliskie li drzew. Ka waki spalonego drewna wystrzeliy na wszystkie strony, pie zama si z trzaskiem, posypay si drzazgi, a drzewo runo i przywalio mnie swoimi gaziami.

Ren! Pode mn zebraa si botnista kaua deszczowej wody. Ostro nie wykrcajc posiniaczone, obolae ciao, wyliznam si spod konarw drzewa. Zota suknia bya podarta, a moj skr pokryway krwawe zadrapania. Krzyknam jeszcze raz: Ren! Wr, bagam! Potrzebuj ci! Trzsam si z zimna, ale dalej biegam przez dungl, potykajc si o wystajce korzenie i co raz to rozgarniajc szarobure, cierniste chaszcze. Rozgldaam si dookoa i wci krzyczc, szukaam go wrd drzew, nie ustajc w rozpaczliwych baganiach: Ren, prosz, nie zostawiaj mnie! W kocu dostrzegam bia plam, sadzc susami przez dungl, i zdwoiam wysiki, by j dogoni. Moja suknia zaczepiaa si o kol czaste krzewy, ale z rozpaczliw determinacj przedaram si przez nie. Trzymaam si szlaku wytyczanego przez uderzenia byskawic. To nie pioruny mnie przeraay, cho kilka z nich walno bardzo blisko i poczuam zapach spalonego drewna. Ryskawice doprowadziy mnie do Rena. Znalazam go lecego na ziemi. Biae futro pokryte byo rozlegymi ladami oparze w miejscach, gdzie uderzyy w niego pioruny. Wiedziaam, e to moja wina. To ja ponosiam odpowiedzialno za jego cierpienie. Pogaskaam go po gowie oraz po mikkim, jedwabistym futrze na karku i rozpakaam si. Ren, ja nie chciaam, jak to si mogo sta? Ren przybra ludzk posta i szepn: Zwtpia we mnie, Kelsey. Potrzsnam gow. zy cieky mi po policzkach. Nieprawda! Nie zrobiabym tego! Nie patrzy mi w oczy. Iadala, opucia mnie. Desperacko objam go ramionami. Nie, Ren! Ja ci nigdy nie opuszcz! Ale opucia mnie. Odesza. Czy tak trudno byo poczeka? Uwierzy we mnie? Szlochaam, zrozpaczona. Ale ja nie wiedziaam. Nie wiedziaam. Ju za pno, prijatama. Tym razem to ja ciebie opuszczam. Zamkn oczy i umar. Potrzsnam jego bezwadnym ciaem.

Nie, nie! Ren, wracaj! Bagam, wr! Moje zy mieszay sie z deszczem. Wszystko stao sie zamazane. Gniewnym ruchem otaram oczy i gdy je znw otworzyam, ujrzaam nie tylko Bena, ale i swoich rodzicw, babci i pana Kadama. Wszyscy leeli na ziemi, martwi. Byam sama, a wszdzie dookoa panoszya si mier. Pakaam i wykrzykiwaam wci na nowo-. Nie! To niemoliwe! Niemoliwe! Zalaa mnie fala czarnej rozpaczy. Gsta i lepka, sczya si z samego rdzenia mego jestestwa, przez wszystkie czci ciaa. Czuam si cika, udrczona i straszliwie samotna. Tuliam Bena, koyszc jego ciao, podwiadomie szukajc w nim jakiej pociechy. Nic z tego. A potem nagle uwiadomiam sobie, e nie jestem sama. To nie ja koysaam Bena, ale kto koysa mnie, mocno przyciskajc mnie do siebie. Odzyskaam przytomno na tyle, by wiedzie, e to by tylko sen, ale bl z koszmaru nadal otacza mnie ze wszystkich stron. Twarz miaam mokr od prawdziwych ez, i burza te bya praw dziwa. W7iatr hula! w koronach drzew, a cikie krople deszczu dudniy w ptno namiotu. W pobliskie drzewo uderzy piorun, na moment rozwietlajc wntrze niewielkiego namiociku. Migny mi przed oczami mokre, ciemne wdosy, zocista skra i biel koszuli. Ben? Poczuam jego kciuki, ocierajce zy z moich policzkw. C, Kelsey. Jestem tu. N ie opuszcz ci, pri/a. Main jahan /un. Z wielk ulg, dawic si szlochem, wycignam ramiona i zarzuciam mu je na szyj. Ren wlizn si dalej do wntrza namiociku, by schowa si przed deszczem, przycign mnie do siebie i przytuli jeszcze mocniej. Pogadzi mnie po wosach, szepczc: Cicho ju. \Iain aphi raksza karunga. Jestem tu. Nie pozwol, by cokolwiek ci si stao, prijatama. Szepta mi dalej do ucha kojce sowa w swym ojczystym jzyku, a poczuam, e koszmar znika. Po kilku minutach uznaam, e jestem ju na tyle przytomna, by wysun si z obj Rena, wiadomie zdecydowaam jednak nie rusza si z miejsca. Przyjemnie byo pozosta w jego ramionach. Sen uwiadomi mi, jak bardzo tak naprawd czuam si samotna. Odkd umarli rodzice, nikt nie przytula mnie w ten sposb. Oczywicie zdarzao mi si obejmowa Sar, Mike'a i ich dzieci, nikomu

jednak nie udao si przeama bariery, ktr wok siebie stworzyam ani wyzwoli we mnie tak gbokich emocji. To w tamtej chwili zrozumiaam, e Ren mnie kocha. Poczuam, jak moje serce si otwiera. Ju wczeniej wiedziaam, e kocham Rena-tygrysa i ufam mu. To byo proste. Ale teraz uwiadomiam sobie, e Ren-czowiek potrzebuje tej mioci jeszcze bardziej. On nie czu jej od wiekw o ile czul kiedykolwiek. Tuliam go wic mocno i nie odsunam si, dopki nie zrozumiaam, e koczy mu si czas. Wyszeptaam mu do ucha: Dzikuj, e tu jeste. Ciesz si, e stae si czci mojego ycia. Prosz, zosta ze mn w namiocie. Nie ma powodu, eby spa na deszczu. Pocaowaam go w policzek, pooyam si i okryam pledem. Ren zmieni si w tygrysa i wycign si obok. Przytuliam si do jego grzbietu i pomimo szalejcej na zewntrz burzy zapadam w spokojny, pozbawiony koszmarw sen. Nastpnego dnia obudziam si, przecignam i wyczogaam z namiotu. Woda deszczowa wyparowaa w socu, ktre zmienio mokr dungl w nasycon par saun. Obozowisko zamiecay poamane gazie i oberwane licie. Przesiknita szar, mtn wod ziemia otaczaa osmalone, czarne kawaki drewna - jedyne, co pozostao po naszym buzujcym ognisku. Wodospad spywa szybciej ni zwykle, a w mulistej sadzawce zbieray si pozostae po burzy przemoczone szcztki drzew. Nie bdzie dzi kpieli powitaam Rena, ktry wyszed z namiotu, przybrawszy ludzk posta, Nie szkodzi. Ruszamy na spotkanie pana Kadama. Czas wrci do naszej podry oznajmi ksi. Ale co z Kishanem? Nie dao si go przekona, eby pojecha z nami? Kishan postawi spraw jasno. Chce tu zosta, a ja nie bd go baga. Kiedy ju co postanowi, rzadko zdarza mu si zmienia zdanie. Ale Ren... adnych ale1'. Podszed do mnie i delikatnie pocign za warkocz. Polem umiechn si i pocaowa mnie w czoo. To, co zaszo podczas na

wanicy, /.burzyo mur, ktry wyrs midzy nami. Cieszyam si, e znw jestemy przyjacimi. No ju, Kels. Pakujmy si. Zwinicie namiotu i spakowanie plecaka zajo tylko kilka minut. Z ulg przyjam myl o powrocie do pana Kadama i do cywilizacji, nie chciaam jednak zostawia tak spraw z Kisianem. Nie miaam nawet okazji si z nim poegna. W drodze powrotnej otaram si o kwitnce krzewy, by zobaczy, jak stado motyli wzbija si w powietrze. Byo ich mniej ni za pierwszym razem. Siedziay na przemoknitych krzakach i powoli poruszay skrzydekami, suszc je na socu. Ren czeka cierpliwie, a nasyc si ich widokiem. Westchnam i ruszylimy w stron drogi, przy ktrej rozbi namiot pan Kadam. Wprawdzie nadal nienawidziam lenych wypraw i spania pod namiotem, ale to miejsce stao si dla mnie wyjtkowe. Mj tygrys jak zwykle prowadzi, ja za wlokam si za nim, starajc si unika botnistych odciskw jego ap i stpa po suchej ziemi. 1 )la zabicia czasu opowiedziaam Benowi o moich rozmowach z Kishanem, dotyczcych ycia w paacu, a take o tym, jak czarny tygrys przynis mi w pysku torb pen jedzenia. Pewnych rzecz\r jednak mu nie powtrzyam, a zwaszcza tego, co Kishan opowiedzia mi o Yesubai. Przede wszystkim nie chciaam, by Ben o niej myla, a poza tym czuam, e bracia powinni omwi ten temat midzy sob. Zamiast tego zaczam wic niewinn paplanin o tym, jak z nudw zaczam przyglda si polowaniu. Ni z tego, ni z owego Ben zmieni si w czowieka, chwyci mnie za rami i wybuchn: Co widziaa?! /.mieszana, powtrzyam: Widziaam... polowanie. Mylaam, e o tym wiesz. Kishan nic ci nie mwi? Nie, nie mwi! odpar Hen, zgrzytajc zbami. Obeszam go i stanam na kamieniach. Och. C, to niewane. Nic mi si nie stao. Wrciam bez przeszkd. Ren zapa mnie za okie, obrci i postawi przed sob. Kelsey, czy chcesz mi powiedzie, e nie tylko patrzya na polowanie, ale jeszcze sama wrcia do obozowiska? - rzuci, nie posiadajc si z wciekoci. Tak... pisnam sabo.

Niech no tylko spotkani Kishana. Zabij go. - Machajc mi palcem przed twarz, doda: - Moga zgin albo... albo zosta zjedzona! Nie potrafi ci nawet wymieni wszystkich niebezpiecznych stworze, ktre czyhaj w dungli. Nigdy, przenigdy wicej nie spuszcz ci z oka! Chwyci mnie za rk i pocign za sob. Czuam napicie bijce z jego ciaa. Ren, nic nie rozumiem. Czy ty i Kishan nie rozmawialicie po waszym... ee... obiedzie? Nie - warkn ksi. - Rozeszlimy si, kady w swoj stron. Ja wrciem prosto do obozowiska. Kishan zosta przy... jedzeniu troch duej. Najwyraniej nie zapaem twojego zapachu z powodu deszczu. W takim razie by moe Kishan wci mnie szuka. Chyba powinnimy wrci. Nie. Bdzie mia za swoje. Ren zamia si zoliwie. Jeli nie zapie naszych zapachw, moe min wiele dni, zanim si domyli, e ruszylimy z powrotem. Ren, naprawd powiniene wrci i powiedzie mu, e wyjedamy. Pomg ci w polowaniu. Jeste mu to winien. Kelsey, nie zawracamy. Kishan jest dorosy, potrafi zatroszczy si o siebie. Poza tym wietnie sobie radziem bez niego. Nieprawda. Widziaam polowanie, pamitasz? Pomg ci powali tamt antylop. Kishan mwi! mi, e nie polowae od trzystu lat. To dlatego za tob poszed. Wiedzia, e potrzebujesz pomocy Ren zmarszczy czoo, ale nic nie odpowiedzia. Przystanam i pooyam mu rk na ramieniu. To, e czasem potrzebujemy pomocy, nie znaczy, e jestemy sabi. Ksi prychn, pokazujc w ten sposb, co o tym myli. Wetkn sobie moj do pod rami i znw ruszy przed siebie. Ren, co waciwie si z tob stao trzysta lat temu? Ksi milcza, nachmurzony. Szturchnam go lekko okciem i umiechnam si krzepico. Powoli z jego przystojnej twarzy znikn marsowy wyraz, a napicie opucio barki. Westchn, przeczesa wosy doni i wyjani: Czarnemu tygrysowi jest duo atwiej polowa ni biaemu. Trudno mi stopi si z dungl, i idy bywaem bardzo godny sfru strowany nieudanym polowaniem na dzik zwierzyn, zdarzao mi si wyprawi do wsi i porwa koz czy owc. Byern ostrony, ale

wnet rozniosa si wie o biaym tygrysie i skrzyknli si okoliczni rolnicy oraz myliwi, pragncy dreszczu emocji, towarzyszcego schwytaniu egzotycznego zwierzcia. Pozastawiali na mnie w caej dungli puapki, ktre zabiy wiele niewinnych stworze. Gdy tylko ktr znalazem, niszczyem j. Pewnego dnia, natrafiwszy na jedn z nich, popeniem gupi bd. Dwie puapki zastawione byy obok siebie, ale ja skupiem si na tej oczywistej, czyli zwykym kawaku misa zawieszonym nad zakamuflowanym doem w ziemi. Przygldaem si dziurze, mylc-, jak dobra si do misa, gdy naglc potknem si o ukryty drut. /. drzewa spad! na mnie deszcz szpikulcw i strza. Uskoczyem przed dzid, ale w tym momencie ziemia obsuna mi si pod nogami i wpadem do dou. Czy trafila ci ktra ze strza? spytaam rozemocjonowana. 'l ak. Kilka mnie drasno, ale rany szybko si zagoiy. Na szczcie w dole nie powbijano bambusowych pali, ale byl dobrze wykopany i na tyle gboki, e nie mogem si wydosta. Co ci zrobili? Myliwi znaleli mnie po kilku dniach. Sprzedali mnie waci cielowi menaerii, ( idy okazao si, e nie uatwiam mu ycia, sprzeda mnie innemu kolekcjonerowi, ten jeszcze innemu i tak dalej. W kocu wyldowaem w rosyjskim cyrku i od tamtej pory wdro waem z rk do rk. (idy tylko ludzie zaczynali co podejrzewa w zwizku z moim wiekiem albo prbowali mnie skrzywdzi, zaczynaem im sprawia t yle problemw, e szybko chcieli si mnie pozby. Od jego strasznej opowieci krajao mi si serce. Odsunam si. by obej zagradzajcy drog pieniek, a gdy znw stanam u jego boku, splt palce z moimi i szed dalej. Czemu pan Kadam nie wykupi ci po prostu i nie zabra do domu? spytaam ze wspczuciem. Nie mg. Zawsze co stawao mu na drodze. Za kadym razem, gdy prbowa odkupi innie od cyrku, waciciele odmawiali, nie zalenie od ceny. Wysya podstawionych ludzi, lecz i to nie dziaao. Zatrudni! nawet zodziei, ktrzy mieli mnie wykra, ale zapano ich. To kltwa sterowaa biegiem wydarze, nie my. Im mocniej pan Kadam stara si interweniowa, tym bardziej pogarszaa si moja sytuacja. W kocu odkrylimy, e jest szansa wysa potencjalnych kup cw, ktrzy naprawd byli mn zainteresowani. Pan Kadam mg wpyn na tych dobrych ludzi, ale jedynie pod warunkiem, e nie bdzie mnie chcia dla siebie.

Mj przyjaciel dopilnowa, ebym na tyle czsto zmienia wacicieli, by nikt nie zorientowa si, ile mam lat. Od czasu do czasu mnie odwiedza, by ci, u ktrych si znalazem, wiedzieli, jak si z nim skontaktowa, ale naprawd nie by w stanie zrobi nic wicej. Nigdy jednak nie zaniecha) prb zamania zaklcia. Powici cay swj czas badaniom nad moliwymi rozwizaniami. Jego wizyty byy dla mnie wszystkim i myl, e gdyby nie on. zatracibym swoje czowieczestwo. Hen trzepn komara, ktry usiad mu na karku, i mwi dalej: Gdy uwiziono mnie po raz pierwszy, zdawao mi si, e ucieczka bdzie atwa. Miaem zamiar poczeka, a si ciemni, i pocign zasuw w drzwiach klatki. Okazao si jednak, e odkd mnie schwytano, na stae utkwiem w ciele tygrysa. Nie mogem znw sta si czowiekiem.., do chwili, gdy ty si zjawia. Odgarn sterczcy mi na drodze konar. Spytaam: Jak to byo, tyle lat mieszka w cyrku? Potknam si o kamie. Ren mnie podtrzyma. Gdy znw staam solidnie na nogach, puci mnie niechtnie i znw wycign rk. Przewanie byo nudno. Czasami waciciele bywali okrutni, bili mnie i dgali metalowymi prtami. Miaem jednak szczcie, bo rany szybko si goiy, a poza tym byem na tyle inteligentny, eby wykonywa sztuczki, ktrych inne tygrysy odmawiay. W naturze tygrysa nie ley skakanie przez ponc obrcz ani otwieranie paszczy, by czowiek mg wsadzi w ni gow. Tygrysy nie cierpi ognia, trzeba wic sprawi, by tresera bay si bardziej ni pomieni. To brzmi okropnie! W tamtych czasach cyrki takie byy. Zwierzta trzymano w zbyt maych klatkach. Rozdzielano rodziny i sprzedawano mode. Jedzenie b\io wstrtne, klatki brudne, a zwierzta bito. Przewoono je z miasta do miasta i zostawiano na dworze, w miejscach i klima tach, do ktrych nie przywyky. Dlatego nie yy zbyt dugo. Ren cign w zamyleniu: Teraz jednak robi si badania i czyni wysiki, by przeduy ycie cyrkowych zwierzt i poprawia jego jako. Mimo to niewola pozostaje niewol, niezalenie od tego, jak adne jest wizienie. ywot w klatce sprawi, e gboko przemylaem swoje stosunki z innymi zwierztami, zwaszcza soniami i komi. Mj ojciec posiada tysice soni, ktre tresowano w walce i dwiganiu ciarw. Miaem te kiedy ulubionego rumaka, ktrego kochaem

ujeda. Siedzc w klatce, dzie po dniu zastanawiaem si, czy czu si podobnie jak ja. Wyobraaem sobie, jak sta w zagrodzie, znudzony, czekajc godzinami, a przyjd i wypuszcz go na wiee powietrze. Ren cisn mnie za rk i znw zmieni si w tygrysa. Zamyliam si. Jak ciko musiao mu by w klatce przez te wszystkie stulecia! Na myl o tym przeszed mnie dreszcz. Po kolejnej godzinie marszu odezwaam si: - Ren? Jednej rzeczy re rozumiem. (Idzie byl Kishan przez cay ten czas? Czemu nie pomg ci wydosta si na wolno? Ren przeskoczy przez zwalony pie drzewa, przybra w powietrzu ludzk posta i po cichu wyldowa na dwcll nogach. Wycignam do niego rk, by pomg mi przeprawi si na drug stron, ale on zignorowa to, przechyli si nad pniakiem i obj mnie w talii. Zanim zdyam zaprotestowa, podnis mnie, jak gdybym bya lekka niczym poduszka z pierzem. Zanim mnie puci, przycisn mnie do piersi, a z wraenia cakiem przestaam oddycha. Spojrza mi w oczy. Umiech powoli rozjani jego twarz. Postawi mnie na ziemi i wycign rk. Ujam jego ciep do moj wasn, drc lekko, i ruszylimy dalej. W owych czasach Kishan i ja unikalimy si nawzajem, jak si tylko dao. Nie wiedzia, co mi si przytrafio, dopki pan Kadam go nie odnalaz. Wtedy jednak byo ju za pno. Kadam zda y podj wieie nieudanych prb uwolnienia mnie, przekona wic Kishana, by ten pozosta w ukryciu, podczas gdy on myla, co robi dalej. Tak jak mwiem, przez wiele Lat usiowa mnie wykupi lub wykra. Nic nie dziaao, pki ty si nie zjawia. 7, jakiego powodu, gdy zamarzya o tym, bym odzyska wolno, udao mi si przybra ludzk posta i zadzwoni do niego. Ren rozemia si. -(idy znw staem si czowiekiem, po raz pierwszy od wiekw, poprosiem Matta, by w moim imieniu zadzwoni na koszt rozmwcy. Powiedziaem mu, e mnie napadnito i musz skontaktowa si ze swoim szefem. Pomg mi skorzysta z telefonu, a pan Kadam natychmiast przylecia do Stanw. Ren znw zmieni si w tygrysa. Szlimy dalej. Kroczy tu przy mnie, tak e mogam trzyma mu rk na karku. Po kilku godzinach marszu, Ren zatrzyma si raptownie i za cz wszy. Usiad i wbi wzrok w gstwin. Nastawiam uszu. Co poruszao si w zarolach. Najpierw wyoni si z nich czarny nos. a za nim reszta czarnego tygrysa.

Umiechnam si radonie. Kishan! Zmienie /.danie. Jedziesz z nami? Tak si ciesz! Kishan podszed i wycign] ap, ktra za chwil zmienia si w ludzk do. Witaj, Kelsey. Nie, nie zmieniem zdania. Ale ciesz si, e jeste bezpieczna. Modszy ksi rzuci bratu niechtne spojrzenie. Ten nie traci czasu i w cigu sekundy rwnie przybra ludzk posta. Mocno szturchn Kishana w rami i krzykn: Czemu mi nie powiedziae, e ona tam bya? Widziaa polowanie, a ty j zostawie, sam i bezbronn! Kishan odpowiedzia bratu pchniciem w klatk piersiow. Odszede, zanim zdyem cokolwiek powiedzie. Jeli to dla ciebie jakie pocieszenie, to szukaem jej przez ca noc. Za to wy spakowalicie si i ruszylicie, nic mi nie mwic. Stanam midzy nimi. Prosz, uspokjcie si, obaj. Ren, zgodziam si z Kishanem, e najlepiej dla mnie bdzie, jeli pjd z nim. Rardzo uwanie si mn opiekowa. To ja postanowiam obejrze polowanie i ja samotnie wyruszyam z powrotem do obozowiska. Wic jeli masz si na kogo gniewa, gniewaj si na mnie. Zwrciam si do Kishana. Przykro mi, e musiae szuka mnie w czasie burzy. Nie sdziam, e zacznie pada ani e deszcz zmyje moje lady. Przepraszam. Kishan umiechn si szeroko i pocaowa mnie w rk. Ren warkn zowieszczo. Przeprosiny przyjte. I jak ci si podobao? Masz na myli ulew czy polowanie? Oczywicie, e polowanie. Hmm, byo... Miaa koszmary iukn Ren. Skrzywiam si i pokiwaam gow. C, przynajmniej mj brat si najad. Mogo min wiele tygodni, zanim zapaby co samodzielnie. wietnie sobie radziem bez ciebie! Kishan umiechn si zoliwie. Przeciwnie, beze mnie nie schwytaby kulawego wia. Usyszaam odgos uderzenia, zanim je zobaczyam. By to jeden z tych cikich ciosw, od ktrych dzwoni zby, o jakich sdziam dotd, e zdarzaj si tylko w lilmach. To Ben jednym zwin

nym ruchem przestawi! miiit' na bok, po czym rbn brata prosto w szczk. Kishan zrobi krok w tyl, masujc podbrdek, ale ju za chwil wyprostowa si z umiechem rzuci Renowi w twarz: Sprbuj jeszcze raz, braciszku. Ren zmarszczy brwi i nie odpowiedzia. Wzi mnie tylko za rk i ruszy szybko, cignc mnie za sob przez dungl. Musiaam prawie biec, by dotrzyma mu kroku. Czarny tygrys min nas pdem i jednym susem zagrodzi nam ciek. Kishan znw zmieni si w czowieka i rzek: Poczekajcie. Mam co do powiedzenia Kelsey. Ren spochmurnia, ale pooyam mu do na piersi i zanim zdy si odezwa, powiedziaam: Ren, prosz. Przenosi! wzrok to na mnie, to na brata, ale twarz mu zagodniaa. Puci! moj rk, lekko musn mnie w policzek i odszed kilka krokw. Kishan zbliy si. Kelsey, chc ci to da powiedzia. Zdj acuszek, ukryty pod czarn koszul. Zawiesi mi go na szyi i doda: Pewnie ju wiesz, e ten amulet bdzie ci chroni tak samo, jak amulet Rena chroni Kadama. Dotknam acuszka i pocignam za pknity talizman, by przyjrze mu si bliej. Kishanie, jeste pewien, e chcesz, bym to nosia? Ksi umiechn si zawadiacko. Moja pikna, twj entuzjazm jest zaraliwy. Mczyzna nie moe przebywa w pobliu, nie troszczc si o tw spraw. I cho mam zamiar pozosta w dungli, niech to bdzie mj may wkad w twoje wysiki. Wyrzekszy te sowa, spowania. - Kelsey. chc. eby bya bezpieczna. Jedyne, co wiemy na pewno, to to, e amulet ma potn moc i moe obdarzy noszcego go dugim yciem. Nic znaczy to jednak, e nie moesz dozna krzywdy lub zgin, uwaaj wic na siebie. Uj innie pod brod, a ja spojrzaam w jego lnice oczy. Za nic nie chciabym, by co ci si stao, biauta. Bd ostrona. Dziki, Kishanie. Kishan spojrza na Rena, ktry lekko skin gow, a potem znw przenis wzrok na mnie. Umiechn si i powiedzia: Bd za tob tskni, Kelsey. Mam nadziej, e wkrtce znw mnie odwiedzisz.

Uciskaam go szybko i nastawiam policzek do pocaunku. W ostatniej chwili Kishan zmieni pozycj i cmokn mnie prosto w usta. Ty szczwany obwiesiu! rozemiaam si, zaskoczona, i lekko szturchnam go w rami. Kishan zamia si tylko i puci do mnie oko. Ren zacisn! pici, a na jego przystojnej twarzy pojawi si grymas irytacji, ale Kishan zignorowa brata i ju za chwil znikn! w dungli. Jego miech odbija si echem pord drzew i wkrtce zmieni si w szorstki pomruk czarnego tygrysa. Ren podszed do mnie, uj w do amulet i w zamyleniu potar go palcami. Pooyam mu rk na ramieniu, zmartwiona, e wci gniewa si o Kishana. Ale on pocign mnie za warkocz, umiechn si i zoy mi na czole ciepy pocaunek. Zmieniwszy si z powrotem w biaego tygrysa, prowadzi! mnie dungl przez kolejne p godziny, a w kocu z radoci ujrzaam, e dotarlimy do szosy. Poczekalimy, a przejad samochody, i przebieglimy na drug stron, by zanurzy si w zielonych zarolach. Po krtkiej chwili podania za wchem Rena natrafilimy na wojskowy namiot, a ja puciam si biegiem, by uciska czowieka, ktry si ze wyoni. Panie Kadam! Nawet pan nie wie, jaka to ulga pana widzie!

205 POCZTEK - Panno Kolscy! - powita mnie ciepo pan Kadam. - Ciesz si. e pani widz! Mam nadziej, e chopcy si o pani troszczyli. Hen prycm i uoy si w ocienionym miejscu. - Owszem. Wszystko w porzdku. Pan Kadam poprowadzi mnie do pieka przy ognisku. - Prosz usi i chwil odpocz, a ja w tym czasie zwin oho zowisko. Pogryzaam herbatnika patrzyam, jak si krzta, skadajc namiot i pakujc ksiki. By tak dobrze zorganizowany, jak si spodziewaam. Z tyu jeepa przechowywa ksiki i papiery. Ognisko buzowao wesoo, a obok leaa dua sterta drewna na opa. Namiot przypomina lokum dla generaa, ktry zechcia spdzi noc poil goym niebem. Wyglda na kosztowny, ciki i znacznie bardziej skomplikowany ni mj. Obok stao nawet eleganckie skadane biurko, zawalone papierami, przycinitymi gadkimi, czystymi kamieniami z rzeki. Wsiaam i z zaciekawieniem spojrzaam na papiery. - Prosz pana, czy to tumaczenie przepowiedni Durgi? Usyszaam stuknicie, gdy pan Kadam wycign z ziemi supek. Namiot opad na traw slert cikiego zielonego ptna. Pan Kadam wsta i odpowiedzia: - Tak. Zaczem pracowa nad napisami z monolitu. Jestem niemal cakiem pewien, e musimy pojecha do llampi. Mam ju take lepsze pojcie o tym, czego bdziemy tam szuka.

Hrnrn. Podniosam kartk z notatkami, z ktrych wikszo nie bya po angielsku. Popijajc wod, bezwiednie dotknam nimi letu od Kishana. Prosz pana, Kishan podarowa mi ten kawaek amuletu, z nadziej, e bdzie mnie chroni. W jaki sposb paski chroni pana? Czy nadal moe si co panu sta? Pan Kadam zapakowa zrolowany namiot do jeepa. Przysiad! na zderzaku i odpar: Amulei chroni mnie od poyvanych obrae, ale nadal mog si skaleczy albo upa i zwichn kostk. - W zamyleniu potar krtk brod. Chorowaem, ale nigdy powanie. Moje rany i siniaki szybko si goj, chocia nie lak szybko jak u Rena i Kishana. -Wzi do rki amulet i przyjrza mu si uwanie. - Rne fragmenty mog mie rne waciwoci. W zasadzie nie znamy w tej chwili ich penej mocy. To zagadka, ktr mam nadziej kiedy rozwiza. Generalnie jednak nie warto ryzykowa. Jeli co wyglda na niebezpieczne, radz tego unika. Gdy co bdzie pani goni, prosz ucieka. Rozumie pani? Jasne. Pan Kadam [mci amulet i wrci do pakowania si. Ciesz si, e Kishan zgodzi si podarowa go pani. Zdezorienlowana, zapytaam: Naprawd? Mylaam, e mielimy przekona Kishana, eby pojecha z nami. Pan Kadam ze smutkiem pokrci gow. Wiedzielimy, e maa jest na to nadzieja. Kishan dotd obo jtnie reagowa na prby pozyskania go dla naszej sprawy Przez wiele lal usiowaem wywabi go z dungli i przekona, by wybra wygodniejsze ycie w domu, ale on woli zosta tutaj. Pokiwaam gow. Chce si ukara za mier Yesubai. Pan Kadam spojrza na mnie, zaskoczony. Rozmawia o tym z pani? Tak. Opowiedzia mi, co si stao po jej mierci. Nadal si obwinia. I to nie tylko za mier Yesubai, ale i za to, co stao si z nim i z Renem. Bardzo mi go al. Pan Kadam przez chwil duma nad moimi sowami. Jest pani niezwykle spostrzegawcza i pena empatii jak na tak mod osob, panno Kelsey. Ciesz si, e Kishan mg si pani zwierzy. Wci jest dla niego nadzieja.

Pomogam panu Kadarnowi pozbiera pa[)iery i zoy biurku oraz krzeso. Gdy skoczylimy, lekko poklepaam Elena po opatce, by da mu znak, e jestemy gotowi do drogi. Tygrys wsta powoli, wygi grzbiet, machn ogonem i ziewn szeroko, zwijajc jzyk. Potar bem 0 moj rk i ruszy za mn do jeepa. Wskoczyam na siedzenie pasaera, a on wycign si z tyu. W drodze do gwnej szosy pan Kadam zdawa si z przyjemnoci omija swoisty tor przeszkd, peen wystajcych pniakw, chaszczy, kamieni i wybojw. Jeep mia znakomite amortyzatory, ale i tak musiaam mocno trzyma si klamki i zapiera o desk rozdzielcz, by nie waln gow w dacii. W kocu wyjechalimy na gadki asfalt i skierowalimy si na poudniowy- zachd. Prosz mi opowiedzie, jak min pani tydzie w towarzystwie tygrysw - poprosi! pan Kadam. Zerknam na Rena, rozcignitego z tylu. Wygldao na to, e drzemie, postanowiam wic zacz opowie od polowania, a potem cofnam si do wszystkiego, co zdarzyo si wczeniej. No, moe prawie wszystkiego. Nie mwiam o sprawie z pocaunkiem. Nie dlatego, e pan Kadam by nie zrozumia, przeciwnie, myl, e zrozumiaby doskonale. Nie miaam jednak pewnoci, e Ren zapad w sen, a nie byam jeszcze gotowa na to, by usysza moje zwierzenia. Pan Kadam najbardziej interesowa si Kishanem. Ryl mocno zaskoczony, gdy Kishan wytoni si z dungli, proszc o zapas jedzenia dla mnie. W;edlug niego modszy ksi nie dba o nic ani 0 nikogo, odkd umarli jego rodzice. Opowiedziaam mu o tym, jak Kishan zosta ze mn przez pi di, gdy Ren ruszy na polowanie, i e rozmawialimy o tym, jak pozna! Yesubai. Mwic o niej, staraam si znia gos do szeptu, eby nie denerwowa Rena. Pan Kadam nie rozumia mojej potrzeby konspiracji, ale i tak sucha z uwag. Kiwa gow, gdy wspominaam o tamtym wydarzeniu". Czuam, e wie co wicej i e rozwiaby kilka moich wtpliwoci, wiedziaam jednak, i nie jest typem plotkarza. Pan Kadam cechowa si wielk dyskrecj, co dziaao zarwno na moj korzy, jak i niekorzy. W7ziwszy pod uwag wszystkie aspekty sprawy postanowiam jednak, e to dobrze, i zapytaam o dziecistwo Rena 1 Kishana. - Ach... Obaj chopcy byli dum i radoci rodzicw. Mieli ta leni do wpadania w tarapaty, ale wrodzony urok osobisty sprawia, e

zawsze udawao im sie z nich wykaraska. Dostawali wszystko, czego zapragnli, musieli jednak najpierw na to zapracowa. Deschen, ich matka, bya niekonwencjonalna jak na mieszkank Indii. Przebieraa synw, by nikt ich nie pozna, i pozwalaa, by bawili si z dziemi z biednych rodzin. Chciaa, by byli otwarci na wszelkie kultury i religie. Jej maestwo z ich ojcem, krlem Rajaramem, byo zwizkiem dwch kultur. Krl kocha on i dogadza jej, nie troszczc si o opinie innych. Chopcy dostali to, co najlepsze z obu wiatw, liczono ich wszystkiego, od polityki i sztuki wojennej, po hodowl zwierzt i upraw roli. Wiedzieli, jak posugiwa si tradycyjn indyjsk broni, ale mieli te najlepszych nauczycieli z caej Azji. Czy robili take inne rzeczy.1 Jak normalne nastolatki.' O co pani pyta? Drgnam nerwowo. Czy... chodzili na randki? Pan Kadam unis brwi, zaintrygowany. Nie. Na pewno nie. Zanim powiedziaa mi pani tu mrugn do mnie - o wiadomym wydarzeniu", nigdy nie syszaem, by ktrykolwiek z nich podejmowa romantyczne eskapady. Szczerze mwic, nie mieli na to po prostu czasu. Poza tym obaj zamierzali w przyszoci zawrze zaaranowane maestwa. Opuciam lekko oparcie siedzenia i odchyliam si do tyu. Usiowaam wyobrazi sobie, jak wygldao ycie braci. Musiao im by trudno, skoro nie mieli adnego wyboru, z drugiej za strony w porwnaniu do innych prowadzili uprzywilejowany ywot. Mimo wszystko uznaam, e wolno wyboru byaby mi w tej sytuacji najdrosza. Wkrtce fizyczne zmczenie sprawio, e zapadam w gboki sen. Gdy si obudziam, pan Kadam wrczy mi kanapk i butelk soku. Prosz, musi pani co zje. Zatrzymamy si na noc w hotelu, bdzie wic pani wreszcie moga wyspa si porzdnie w wygodnym ku. A co z Renem? Przy hotelu, ktry wybraem, znajduje si kawaek dungli. Zostawimy go tani i odbierzemy w drodze powrotnej. A co z puapkami na tygrysy? Pan Kadarn rozemia si cicho. Opowiedzia pani o tym, h? Prosz si nie martwi, panno Kelsey. Ren nie ma zwyczaju popenia dwa razy tego samego bdu. W tej okolicy nie ma duych zwierzt, wic miejscowa ludno nie

musi si przed nimi broni. Jeli nie bdzie wychyla! nosa z dungli nie powinno by problemu. Godzin pniej pan Kadam zatrzyma! si w pobliu gstego lasu na obrzeach niewielkiego miasteczka, wypuci! Kona z samochodu i pojechalimy dalej. Miasteczko pene byo kolorowo ubranych ludzi i barwnych domw. Wkrtce pan Kadam zaparkowa przed hotelem. Nie dostaby moe piciu gwiazdek wyjani ale ma wiele uroku. Nad lnic witryn sklepu spoywczego ujrzaam wielki szyld w drewnianej ramie. Szyld byl rowo czerwony. Wypisano na nim nazw sklepu, ktrej nie potrafiam przeczyta, obok za wymalowano staromodn butelk coca-coli, symbol rozpoznawalny wszdzie, niezalenie od tego, w jakim alfabecie opisano etykiet. Pan Kadam uda si do recepcji, ja za przeszam si po sklepiku, z ciekawoci przygldajc si towarom. Z.nalazarn tam amerykaskie batony napoje gazowane, pomieszane z nietypowymi rodzajami sodyczy i lodami na patyku o egzotycznych smakach. Pan Kadam wzi z recepcji klucze kupi nam po lodzie i po butelce coli. Mj ld by biay, jego za pomaraczowy. Zerwaam opakowanie i nieufnie powchaam smakoyk. Mam nadziej, e to nie soja, curry ani nic z tych rzeczy... Pan Kadam wyszczerzy zby w umiechu. Prosz sprbowa. J^ak te zrobiam i z zaskoczeniem wyczulani smak kokosa. Moe nie jest tak dobry jak moje ulubione czekoladowe, ale smakuje cakiem niele, pomylaam. Pan Kadam odgryz kawaek swojego loda, umiechn] si i powiedzia: Mango. Dwupoziomowy hotel, pomalowany na mitow ziele, mia kuta elazn bram, betonowy taras i jasnorowe gzymsy. Na rodku mojego pokoju na parterze stao due ko. Za kolorow zason kryla si niedua szafa z kilkoma drewnianymi wieszakami. Na stole stay miska i dzban z wod, a take kilka ceramicznych kubkw. Zamiast elektrycznego wywietrznika, na suficie leniwie obraca si wiatrak, ledwie zdolny poruszy ciepe powietrze. azienki nie bvlo. Wszysev gocie musieli dzieli wsplne pomieszczenie na pierwszym pitrze. Hotel nie by! moe szczytem luksusu, lecz bez wtpienia wygrywa w porwnaniu z dungl.

Pan Kadam sprawdzi, czy sic rozgociam, wrczy! mi klucz i owiadczy, e za trzy godziny wrci, by zabra mnie na kolacj, po czym wyszed, zostawiajc mnie sam. Zaledwie zdy przekroczy prg, a ju w pokoju pojawia si niska Induska w lunej pomaraczowej koszuli i biaej spdnicy, eby zabra moje brudne rzeczy. Po bardzo krtkim czasie wrcia z narczem wypranych ubra, ktre rozwiesia na sznurku przed drzwiami pokoju. Pranie cicho trzepotao na wietrze, a ja przysnam, suchajc znajomego, kojcego dwiku. Po krtkiej drzemce oraz naszkicowaniu kilku nowych portretw Renatygrysa zaplotam warkocz i zwizaam go czerwon wstk, pasujc do czerwonej koszulki. Wanie skoczyam zakada adidasy, gdy pan Kadam zapuka do drzw i. Zabra mnie do restauracji o nazwie Kwiat Mango, ktr okreli jako najlepsz w miasteczku. Przepynlimy przez rzek wodn takswk, po czym udalimy si do budynku, ktry wyglda jak wiejska rezydencja, otoczona bananowcami, palmami kokosowymi i drzewami mango. Pan Kadam poprowadzi umie na tyy lokalu po kamiennej ciece, ktra wioda do miejsca z zachwycajcym widokiem na rzek. Na szerokim tarasie stay cikie drewniane stoy o gadkich, wypolerowanych blatach i kamienne awki. Ozdobne elazne latarenki ustawione w rogu kadego ze stow byy jedynym rdem owietlenia. Sklepione ceglane przejcie z prawej strony udekorowane byo kwiatami jaminu, ktre napeniay wieczorne powietrze* sodkim zapachem. Prosz pana, jak tu cudownie! Rzeczywicie. Recepcjonista poleci mi to miejsce. Pomylaem, e z przyjemnoci zje pani elegancki posiek, skoro przez tydzie ywia si pani wojskowymi racjami. Pozwoliam, by pan Kadam zamwi dla mnie kolacj, nie miaam bowiem pojcia, jakie potrawy widniej w karcie. Kelner przynis nam ry basmati, opiekane warzywa, kurczaka saag, ktry okaza si kurczakiem w kremowym sosie szpinakowym, a take delikatn bia ryb z mangowym atni, pakory z warzywami, krewetki w sosie kokosowym, pieczywo nan, a do picia co w rodzaju lemoniady ze szczypt kminku oraz mit, o nazwie dal dira. Upiam yk. Napj okaza si odrobin zbyt ostry jak na mj gust, zadowoliam si wic du iloci wody. Gdy rozpoczlimy posiek, spytaam pana Kadama, czego nowego dowiedzia si o przepowiedni.

Mj rozmwca otar usta serwetka, popi wody i odpar: Jestem zdania, i to, czego szukacie, nazywa si zotym owocem Indii. Nachyli si nieco w moj stron i ciszy glos. Historia 0 zotym owocu to bardzo stara legenda, zapomniana przez wikszo wspczesnych badaczy. Owoc ten mia by witym rdem, powierzonym pieczy Hanumana. Opowiedzie pani o tym? yknam wody i pokiwaam gow. Wedle legendy, Indie byy niegdy jedn wielk ziemi jaow, niemoliw do zamieszkania, pen gronych mij, rozlegych pusty i dzikich bestii. W kocu pojawili si bogowie oraz boginie 1 zmienili wygld ziemi. Stworzyli czowieka i przekazali rodzajowi ludzkiemu wyjtkowe dary, z ktrych pierwszym by wanie zoty owoc. Gdy ludzie go zasadzili, z ziemi wnet wyroso potne drzewo. Nasiona jego owocw zebrano i rozrzucono po caych Indiach, zmieniajc je w yzny kraj, zdolny wykarmi miliony Ale skoro zoty owoc zosta zasadzony, to czy nie powinien znikn albo sta si korzeniem drzewa? Jeden z owocw z tamtego pierwszego drzewa dojrza szybko i przybra zloty kolor, i ten wanie zoty owoc zabra i ukry Hanuman. krl Kiszkindy, bdcy pl-czowiekiem, p-map. Dopki strzee on owocu, dopty ludzie w Indiach bd mieli co je. I to wanie ten owoc mamy odnale? A co jeli Hanuman wci go pilnuje? I lanuman umieci owoc w fortecy i postawi na stray swoje niemiertelne sugi. Niewiele wiem o przeszkodach, jakie stan na waszej drodze. Zgaduj, e bdzie na was czeka wiele puapek. Z drugiej strony musimy pamita, e jest pani wybrank Durgi. ktra czuwa nad pani. W zamyleniu potaram do. Poczuam lekkie mrowienie. Rysunek Pheta wyblak, lecz wiedziaam, e wci tam jest. Upiam yk wody. Naprawd pan myli, e co znajdziemy? Czy naprawd wierzy pan w to wszystko? Nie wiem, mam nadziej, e to prawda i e uda nam si uwolni tygrysy od kltwy. Staram si zachowa otwarty umys. Wiem, e istniej sprawy, o ktrych nie mamy pojcia, i niewidzialne siy, ktre kieruj naszym losem. W kocu wci yj, cho nie powinienem. Ren i Kishan wpadli w puapk jakich magicznych mocy, ktrych nie rozumiem, i moim obow izkiem jest im pomc.

Najwyraniej wygldaam na strapion, gdy pan Kadam poklepa mnie po rce i doda: Prosz si nie martwi. Mam silne przeczucie, e nam si uda, i to przekonanie pozwala mi si skupi na naszym celu. Wierz w pani i wRena, i po raz pierwszy od wiekw ufam, e moe nam si powie. Pan Kadam klasn i zatar donie. A teraz proponuj zaj si deserem. Zamwi dla nas ku 1 fi, indyjskie lody ukrcone ze wieej mietanki i orzechw, orzewiajce w ciepy wieczr, cho nie tak sodkie i kremowe jak amerykaskie. Po kolacji wrcilimy do dki, rozmawiajc o Hampi. Pan Kadam uzna, i przed podr do ruin w poszukiwaniu bram Kisz kindy powinnimy odwiedzi miejscow wityni Durgi. Przeprawiwszy si przez rzek, poszlimy spacerem do sklepiku. Na widok naszego mitowego hotelu pan Kadam zwrci si do mnie z lekko zakopotan min: Marn nadziej, e wybaczy mi pani wybr tego raczej skromnego miejsca. Chciaem zatrzyma si w niewielkim miasteczku blisko dungli, na wypadek, gdyby Ren mnie potrzebowa. Tu moe szybko do nas dotrze, a ja czuj si bezpieczniej, majc go niedaleko. Wszystko w porzdku, prosz pana. Po tygodniu w dungli ten hotel wydaje mi si wielkim luksusem. Pan Kadam rozemia si i pokiwa gow. Przejrzelimy sklepowe pki. Pan Kadam kupi troch owocw na niadanie oraz kilka porcji ryu, zawinitego w licie bananowca. Wygldao to podobnie do dania, ktre przygotowa dla mnie Phet, jednak pan Kadam zapewni mnie, e tym razem potrawa jest. sodka, a nie ostra. Gdy znalazam si z powrotem w pokoju, przebraam si w piam, wytrzepaam poduszk i podoyam j sobie pod plecy, przykryam nogi wieo wypranym pledem pomylaam o Renie W dungli. Ogarno mnie poczucie winy, e jestem tutaj, podczas gdy on siedzi tam samotnie. Tskniam za nim i ja rwnie poczuam si samotna. Lubiam mie go blisko. Z gbokim westchnieniem rozpuciam warkocz, uoyam si wygodnie i zapadam w lekki sen. Okoo pnocy obudzio mnie ciche pukanie do drzwi. Wahaam si, czy otworzy. Byo pno i z pewnoci osob pukajc nie mg by pan Kadam.

Podeszam do drzwi, cicho pooyam na nich do i zaczam nasuchiwa, '/.nw rozlego si stumione stukanie i usyszaam, jak znajomy gos szepcze cicho: Kelsey, to ja. Otworzyam drzwi i wyjrzaam przez prg. Na zewntrz stal Ren, odziany w biel, bosy i z szerokim, triumfalnym umiechem na twarzy, Wcignam go do rodka i syknam przez zacinite zby: Co ty tu robisz? To niebezpieczne, eby wyprawia si do miasta! Mg ci kto zobaczy wysia za tob myliwych! Ren wzruszy ramionami, wci umiechnity. Tskniem za tob. Nie mogam powstrzyma umiechu. Ja za tob te. Ren nonszalancko opar si ramieniem o framug. Czy to znaczy, e pozwolisz mi zosta? Bd spal na pododze i wyjd przed witem. Nikt mnie nie zobaczy. Obiecuj. Westchnam gboko. No dobrze, ale obiecaj, e wyjdziesz wczenie. Nie podoba mi si, e tak ryzykujesz. Daj sowo. Ren usiad na ku, wzi mnie za rk i pocign! na miejsce obok. - Nie lubi spa sam w ciemnej dungli. Nie dziwi ci si. Spojrza na nasze splecione donie. Kiedy jestem z tob, budzi si we mnie czowiek. Kiedy siedz sam w lesie, czuj si jak zwierz, jak bestia. Podnis na mnie wzrok. cisnam Rena za rk. Rozumiem. Moesz zosta. Naprawd. Ksi umiechn si szeroko. Trudno byo ci wytropi, wiesz? Na szczcie postanowilicie zje kolacj poza hotelem i mogem i za twoim zapachem a pod same drzwi. Co na moim nocnym stoliku przykuo jego uwag. Nachyli! si i wzi do rki mj otwarty pamitnik. Rysowaam w nim portrety tygrysa - mojego tygrysa. Szkice z czasw cyrku byy w porzdku, ale ten ostatni byl znacznie bardziej udany i peen ycia. Ren wpatrywa si przez chwil w rysunek, podczas gdy moje policzki okrywa! karmazynowy rumieniec. Ksi przesun palcem po postaci tygrysa i wyszepta cicho: Ktrego dnia podaruj ci portret prawdziwego mnie.

Ostronie odoy pamitnik, uj moje donie w swoje, zwrci si do mnie pen emocji twarz i powiedzia: - Nie chc, eby patrzc na mnie, widziaa tylko tygrysa. Chc, eby dostrzegaa czowieka. Wycign rk i prawie ju dotkn mojego policzka, ale w ostatniej chwili si powstrzyma. - Zbyt wiele lat obnosz tygrysi pysk. On skrad moje czowieczestwo. Pokiwaam gow, a ksi cisn moje donie i wyszepta: Kells, ja ju nie chc nim by. Chc by sob. Chc mie swoje ycie. Wiem - odparam agodnie. Wycignam rk i pogaskaam go po policzku. Ren, ja... Znieruchomiaam, gdy ksi powoli zbliy moj do do swoich ust i pocaowa jej wewntrzn stron. Poczuam delikatny dreszczyk. Jego bkitne oczy przyglday si mojej twarzy, desperacko czego w niej szukajc. Chciaam go jako pocieszy. Nie potrafiam jednak znale waciwych sw. Baganie w jego wzroku co we mnie poruszyo. Poczuam midzy nami gbok, mocn wi. Pragnam mu pomc. Pragnam by jego przyjacik, a moe nawet... kim wicej. Staraam si okreli jako swoje reakcje. To, co do niego czuam, zdawao si zbyt skomplikowane i umykao wszelkim definicjom, ale wkrtce stao si dla mnie jasne, e najsilniejszym uczuciem, ktre buzowao wr moim sercu, bya mio. Po mierci rodzicw zdoaam otoczy swoje serce wysok zapor. Tak naprawd nie pozwalaam sobie na to, by kogokolwiek pokocha, gdy baam si, e zostanie mi odebrany. Celowo unikaam powaniejszych zwizkw. Lubiam ludzi i miaam wielu znajomych, nie ryzykowaam jednak mioci. Do nikogo nie czuam tego, co teraz do Rena. Jego trudne pooenie sprawio, e straciam czujno, a on delikatnie i konsekwentnie burzy moj znakomicie skonstruowan zapor, bale czuoci wyleway si ponad jej krawd i przeciekay przez szczeliny. Emocje przejy nade mn kontrol. Baam si otworzy na tyle, by znw kogo pokocha. Serce walio mi jak szalone, byam niemal pewna, e sysz, jak dudni. Wyraz twarzy Rena zmieni si. Smutek zastpia troska. Co powinnam teraz zrobi? Co powiedzie? Jak podzieli si moimi uczuciami!1 Przypomniao mi si, jak ogldaymy z mam filmy o mioci. Naszym ulubionym powiedzeniem byo wwczas: Zamknij si

wreszcie i j pocalujl". Obie niecierpliwiymy si, gdy bohater albo bohaterka nie chcieli zrobi tego, co nam wydawao si tak oczywiste, i kiedy tylko nadchodzia pena napicia, romantyczna chwila, powtarzaymy nasz mantr. Teraz syszaam w gowie peen humoru gos mamy, radzcy mi to sarno: Kells, zamknij si wreszcie i go pocauj!". Wziam si wic w gar i szybko, zanim zdyam si rozmyli, nachyliam si i pocaowaam Rena. Ksi znieruchomia. Nie odwzajemni pocaunku. Nie odepchn innie. Po prosi u zamar w bezruchu. Odsunam si. ujrzaam szok na jego twarzy natychmiast poaowaam wasnej brawury. Wsiaam i odeszam kilka krokw, zawstydzona. Chciaam stworzy midzy nami dystans gorczkowo usiowaam odbudowa zapor wok serca. I -syszaam, jak si poruszy. Wsun rk pod mj okie obrci mnie. Nie potrafiam na niego spojrze, wpatrywaam si wic w jego bose stopy. I j mnie pod brod i sprbow a unie moj gow, ale ja wrci nie chciaam spojrze mu w oczy. Kelsey. Popatrz na mnie. Uniosam wzrok, ktry powdrowa od jego stp do rodkowego guzika koszuli. Popatrz na mnie. Moje oczy kontynuoway swoj podr. Wdroway po zocisto-brzowej skrze na jego piersi i szyi, a w kocu zatrzymay si na piknej twarzy. Kobaltowe oczy spoglday w moje, szukajc odpowiedzi. Zbliy si o krok. Oddech utkn mi w gardle. Ren wycign rk i powoli obj mnie w talii. Drug uj mnie pod brod. Wci wpatrzony w moje oczy, lekko dotkn mojej twarzy i przesun! kciukiem po koci policzkowej. Jego dotyk by delikatny, niemiay i ostrony, jakby prbowa pogaska sposzonego gobia. Na jego czujnej twarzy malowa si zachwyt. Zadraam. Ren znieruchomia na chwil, a potem umiechn! si czule, pochyli gow i musn ustami moje usta. Pocaowa mnie mikko, z wahaniem. Waciwie by! to zaledwie jakby cie pocaunku, .lego druga rka zelizna si na moj tali. Niemiao dotknam jego ramion koniuszkami palcw. Ryl ciepy i mia gadk skr. Delikatnie przycign mnie do siebie i lekko przycisn do piersi. Chwyciam go za ramiona. Westchn z rozkosz i pocaowa mnie mocniej. Poczuam, jak si rozpywam. Jakim cudem jeszcze oddycham'.' Otoczy mnie jego ciepy, sandaowy zapach. (idziekolwiek mnie dotkn, czuam delikatne, oywcze mrowienie.

Porczkowo cisnam go za ramiona. Nic przerywajc pocaunku, Ren uj moje donie i pooy je sobie na karku. Potem przesun rk po moim nagim ramieniu w d, a do talii, drug za wsun w moje wosy. Zanim zdyam si zorientowa, co robi. podnis mnie do gry i przycisn do swojej piersi. Nie mam pojcia, jak dugo si caowalimy. Nie wiedziaam, czy mina sekunda, czy cae wieki. Moje bose stopy dynday kilka centymetrw nad podog. Ren bez wysiku podtrzymywa cay mj ciar jednym ramieniem. Zanurzyam palce w jego wosach i poczuam dudnienie w szerokiej piersi. Odgos ten przypomina mi mruczenie tygrysa. A potem nie potrafiam ju jasno myle. Czas si zatrzyma. Wszystkie neurony w moim mzgu wystrzeliy rwnoczenie, a doszo do przeadowania. Nie miaam pojcia, e caowanie si moe da taki efekt. W kocu Ren niechtnie postawi mnie na ziemi. Nadal jednak mnie podtrzymywa, i cae szczcie, bo inaczej z pewnoci bym upadla. Pooy do na moim policzku i powoli przesun kciukiem po mojej dolnej wardze, a potem zacz delikatnie gadzi mnie po wosach. Zamrugaam kilka razy, eby odzyska ostro widzenia. Ren rozemia si cicho. Oddychaj, Kelsey. Na twarz wypyn mu triumfalny, zuchway umiech. Z jakiego powodu rozdranio mnie to. Widz, e jeste z siebie zadowolony. Ren unis brew. Ale oczywicie. Umiechnam si do niego ironicznie. C, nie zapytae mnie o pozwolenie. Hmm, by moe da si to jeszcze naprawi. - Okrnymi municiami przesuwa palcem po moim ramieniu. - Kelsey? Obserwujc' jego do, wymamrotaam roztargniona: -Tak? Ren zbliy si. Czy... Hmm? Nieznacznie si poruszyam. Pozwolisz mi... Zacz muska nosem moj szyj, a potem ucho. Jego usta askotay mnie, kiedy szepta. Poczuam, e si umiecha.

-Si... Ramiona pokrya mi gsia skrka. Zadraam. Pocaowa? Sabo pokiwaam gow. Stojc na palcach, zarzuciam mu ramiona na szyj, eby wyranie widzia, e daj mu pozwolenie. Ren caowa moje ucho i policzek w bolenie zwolnionym tempie. Zatrzyma si tu. nad moimi ustami i czeka. Wiedziaam, o co mu chodzi. Zawahaam si zaledwie przez krtk chwil, po czym wyszeptaam cicho: - lak. Z umiechem zwycizcy na ustach Ren przytuli mine do piersi. Tym razem pocaunek by mielszy, bardziej swawolny. Przesunam domi po jego silnych ramionach i karku, i przycisnam go mocniej do siebie. Gdy spojrza mi w oczy, jego twarz janiaa penym zachwytu umiechem. Podnis mnie do gry i ze miechem okrci w kko. Gdy ju cakiem zakrcio mi si w gowie, oprzytomnia i dotkn czoem mojego czoa. Niemiao wycignam rk i pooyam mu j na twarzy, opuszkami palcw muskajc jego policzki usta. Ren przycisn twarz do mojej doni, tak samo, jak zrobiby to tygrys. Rozemiaam si cicho i przesunam domi po jego wosach, sczesujc mu je z czoa i cieszc si ich jedwabistym dotykiem. Ryam przytoczona. Nie spodziewaam si, e pierwszy pocaunek tak bardzo odmieni moje ycie. W cigu kilku krtkich chwil zasady rzdzce moim wiatem zostay napisane na nowo. Nagle staam si zupenie inn osob. Bezbronna jak noworodek, martwiam si, e jeli pozwol. Iw ten zwizek si pogbia, tym gorzej ze mn bdzie, kiedy Ren odejdzie. Jak potocz si nasze losy? .Nie byo sposobu, by to przewidzie, i uwiadomiam sobie, jak bardzo kruch i delikatn rzecz jest ludzkie serce. Nic dziwnego, e trzymaam je zamknite na klucz. Ben nie zdawa sobie sprawy z moich ponurych rozmyla, postanowiam wic odsun je na bok i cieszy si wspln chwil. Mj ksi postawi mnie na pododze i pocaowa lekko w usta, czoo, szyj. Potem za przytuli mnie i po prostu trzyma w ciepych objciach, gaszczc moje wosy i kark, i szepczc co cicho w swym ojczystym jzyku. Po kilku chwilach westchn, pocaowa mnie w policzek i lekko popchn w stron ka.

Przepij si, Kelsey. Obojgu nam potrzebny jest sen. Po raz ostatni musn mj policzek wierzchem doni, zmieni si w tygrysa i pooy na dywaniku. Wgramoliam si pod pled i przechyliam przez krawd ka, by pogaska go po gowie. Podoywszy sobie drug rk pod policzek, wyszeptaam: - I )obranoc, Ren. Tygrys otar si bem o moj do i zacz cicho mrucze. Potem pooy gow na apach i zamkn oczy. Synna aktorka wodewilowa Mae West powiedziaa kiedy: pocaunek to podpis mczyzny". Umiechnam si. Jeli to prawda, to podpis Rena by prawdziwym Johnem llancockiem1 wrd pocaunkw. (idy obudziam si nastpnego ranka, Rena nie byo. Ubraam si i zapukaam do pana Kadama. Drzwi otworzyy si. Mj przyjaciel umiechn si do mnie. Panno Kelsey! Dobrze pani spaa? Nie wyczuwaam sarkazmu w jego gosie, domyliam si wic, e Ren nie wyjawi mu swoich planw nocnej eskapady. Tak. Spaam wietnie. Chocia troch za dugo. Przepraszam. Pan Kadam machn rk, po czym wrczy] mi porcj ryu w liciu bananowca, owoce i butelk wody. Prosz si nie martwi. Zabierzemy Rena z dungli i pojedziemy do wityni Durgi. Nie ma popiechu. Wrciam do pokoju i usiadam do niadania. Bez popiechu zebraam kilka osobistych rzeczy i spakowaam je do nieduej torby. Co chwil apaam si na tym. e ton w marzeniach. Popatrywaam w lustro, dotykaam to ramienia, to wosw, to ust, i przypominaam sobie pocaunki Rena. Co rusz musiaam przywoywa si do porzdku. Na samym wierzchu w torbie pooyam pamitnik. Przykryam go zoonym pledem babci, zapiam suwak i poszam szuka pana Kadama. i John Hancock (1737 1795) amerykaski kupiec 1 polityk, sygnatariusz Deklaracji Niepodlegoci, na ktrej zoy swj cliarakiervslvey. ny, duy wyrany i ozdobny podpis. Std w Stanach Zjednoczonych zwrol .,Jolin lancock" jest synonimem podpisu wanie.

Czeka na mnie w jeepie, przegldajc mapy. Umiechn si najwyraniej by w dobrym humorze, mimo e musia czeka tak dugo. Pojechalimy po Rena, ktry wyskoczy spomidzy drzew jak figlarne tygrysitko. Gdy podbieg do jeepa, wychyliam si, by g0 pogaska, a on stan na tylnych apach, trci nosem moj do poliza mnie w rami przez otwarte okno. Polem wskoczy na tylne siedzenie, a pan Kadam wyjecha na szos. Po jakim czasie uwanego kierowania si map skrci w niewyasfaltowan drog, ktra wioda przez dungl, by w kocu zatrzyma si przed kamienn wityni Durgi.

18 WITYNIA DURGI Pan Kadam kaza nam zaczeka w samochodzie, a sam poszed sprawdzi, czy w wityni s zwiedzajcy. Ren wetkn gow pomidzy przednie fotele i dopty szturcha mnie w rami, dopki si nie odwrciam. Lepiej si schowaj. Kto moe ci zobaczy, jeli nie bdziesz ostroniejszy powiedziaam ze miechem. Biay tygrys wyda z siebie cichy pomruk. Wiem. Te za tob tskniam. Po mniej wicej piciu minutach pan Kadam wyszed ze wityni, a za nim para modych Amerykanw, ktrzy wsiedli do samochodu i odjechali. Wyskoczyam z jeepa i otworzyam Renowi drzwi. Tygrys wyszed i zacz ociera si o moje nogi, jak wielki domwmy kot domagajcy si jedzenia. Parsknam miechem. Ren! Przewrcisz mnie. Pooyam mu rk na karku. Wyglda na zadowolonego. Pan Kadam zachichota i zaproponowa: Wy idcie do wityni, a ja zostan tu na stray, na wypadek gdyby zjawili si jacy nowi gocie. cieka wiodca do wityni wyoona bya gadkimi kamienia-JOJ koloru terakoty. witynia miaa t sam barwT, z sepiowymi, rowymi i perowymi smugami. Wok niej zasadzone byy drzewa 1 kwiaty, pomidzy ktrymi wiy si cieki prowadzce do gwnego wejcia.

Weszlimy po niskich kamiennych schodkach. Otwarte przejcie, wysokie na tyle, by zmiecia si w nim osoba redniego wzrostu, podpieray kolumny, kunsztownie rzebione w wizerunki hinduskich bstw. Na tabliczce w kilku rnych jzykach widnia zakaz wchodzenia do rodka w butach. Podoga bya zakurzona, zdjam wic rwnie skarpetki wetknam je w teniswki. Weu ntrz wityni sidii sklepiony In I w wysok kopul, na kin rej misternie wyrzebiono kwiaty, sonie, mapy, soce i igrajce bstwa. Kamienna podoga miaa ksztat prostokta, a w czterech rogach stay wysokie, zdobione kolumny. czyy je pokryte ornamentami uki. Rzebienia na kolumnach przedstawiay ludzi na rnych eiapaeh ycia i rnych zawodw, czczcych i Jurg. Podobizna bogini widniaa na szczycie kadego z czterech filarw. witynia bya wykuta w skalistym wzgrzu. Trzy serie schodw prowadziy w rnych kierunkach na gwny poziom. Wybraam te po prawej stronie i wspiwszy si na gr, znalazam si w zrujnowanej, zagruzowanej sali. Pomieszczenie byo tak zniszczone, e nie potrafiam odgadn, do czego go uywano. I )rugie schody prowadziy do komnaty, w ktrej stao co w rodzaju kamiennego otarza. Na wierzchu lea rozbity posek, a wszystko pokrywa gsty brunatny py. Jego migotliwe drobinki wisiay w powietrzu jak smugi iskierek roztaczane przez elfy. Promienie wiata wpaday do rodka przez szczeliny w sklepieniu, kadc si na pododze wskimi pasmami. Ren stpa cicho, za moje kroki rozbrzmieway echem w pustej wityni. Na zewntrz panowa niemiosierny ar, ale w rodku byo zaledwie ciepo, a w niektrych miejscach wrcz chodno, zupenie jakby klimat zmienia si z kadym krokiem. Spojrzaam na podog i ujrzaam lady swoici stp i ap Rena. Pomylaam, e musz je zatrze przed wyjciem. Inaczej ludzie dowiedzieliby si, e po wityni grasowa tygrys. Przeszukawszy ca sal, nie znalelimy nic ciekawego, wspilimy si wic po schodach z lewej strony. Znalazszy si w lecej u ich szczytu komnacie, wydaam stumiony okrzyk zdumienia. W ciennym zagbieniu sta przepikny kamienny posg Durgi. Bogini miaa na gowie wysok tiar, a wszystkie osiem ramion rozkadaa wok tuowia niczym pawi ogon. Trzymaa w nich rozmaite rodzaje broni. Jedno z narzdzi walki uniesione byo w obronn ym gecie. Przyjrzawszy si bliej, stwierdziam, e jesl to gada.

maczuga. U stp bogini lea zwinity w kbek tygrys Damun. Wielkie pazury wyrastay z cikiej apy, ktr zamierza si na wrogiego odyca. Wyglda na to, e i ona ma swojego obroc, prawda, Ren? Stanam bezporednio przed posgiem, a Ren usiad obok mnie. Gdy przygldalimy si bogini, zapytaam: Jak mylisz, co, zdaniem pana Kadama, powinnimy tu znale? Odpowiedzi na kolejne pytania? Jak zdobdziemy bogosawiestwo Durgi? Zaczam chodzi w t z powrotem, obserwujc ciany ostronie badajc katl szczelin. Szukaam czego niezwykego cho nie miaam pewnoci, co waciwie mogoby to by. Po pgodzinie miaam ju umorusane rce, pokryte pajczynami i brzowym pyem. Co gorsza, nic nie osignam. Wytaram donie o dinsy i usiadam na kamiennym stopniu. Poddaj si. Po prostu nie wiem, czego szuka. Ren podszed i pooy mi leb na kolanie. Pogaskaam go po mikkim futrze na grzbiecie. Co robimy? Szukamy dalej czy wracamy do jeepa? Zerknam na stojc obok mnie kolumn. Widniaa na niej rzebiona scena kultu Durgi. Dwie kobiety i jeden mczyzna skadali w ofierze owoce. Pomylaam, e z pewnoci byli rolnikami, poniewa reszt kolumny zdobiy wyobraenia pl uprawnych i sadw, a take zwierzt domowych i narzdzi rolniczych. Mczyzna mia przerzucony przez rami snop zboa. Jedna z kobiet niosa kosz owocw, a druga trzymaa jaki maty przedmiot. Wstaam, by przyjrze si bliej. Hej, Ren, jak mylisz, co ona ma w rce? Podskoczyam. Ciepa do ksicia uja moj i lekko j cisna. Naprawd powiniene mnie ostrzega, zanim si zmienisz -zbesztaam go. Ren rozemia si i przesun palcem po rzebieniu. Nie jestem pewien, co to. Wyglda troch jak dzwonek. Dotknam kolumny i wymamrotaam: A gdybymy my zrobili to samo? Jak to? Moe bymy ofiarowali co Durdze? Na przykad owoce. A potem zadzwonili dzwonkiem? Ren wzruszy ramionami. Jasne. Zawsze wdarto sprbowa.

Wrcilimy do jeepa i powiedziaam panu Kadamowi o naszym [ilanie, ktry bardzo mu si spodoba. Znakomity pomys, panno Kelsey! Nie wiem, czemu sam na niego nie wpadem. Z torebki z lunchem wycign jabko i banana. Nie pomylaem o tym, by zabra ze sob dzwonek, ale w wielu starych wityniach bywaj dzwonki. Wyznawcy uywali ich, gdy przybywali gocie, gdy oddawali cze bogini, dzwonili takie na posiki. Gdybycie go znaleli, nie musielibymy wraca do miasta i kupowa nowego. Wziam owoce i powiedziaam: Mam nadziej, e mj plan zadziaa dostaniemy bogosawiestwo, bo nie mam tak naprawd zielonego pojcia, co robi. Lepiej niech pan nie oczekuje zbyt wiele, bo moe si pan rozczarowa. Pan Kadam oznajmi, e to niemoliwe, bym go rozczarowaa, i wygoni nas z powrotem do wityni. (idy znalelimy si w rodku, Ren przeszuka sal z otarzem, ja za w ssiedniej zaczam przekopywa si przez gruz. Po mniej wicej kwadransie usyszaam: Kelsey, tutaj! Znalazem! Szybko pobiegam do Rena, ktry pokaza mi wsk ciank na kocu sali. Wykuto w niej pytkie kamienne pki. Na najwyszej, umieszczonej za wysoko dla mnie, ale w zasigu rki Rena. lea may, zardzewiay dzwonek z brzu, cay w pajczynach i kurzu. Na grze mia metalowe kko, eby mona go byo zawiesi na haczyku. Ren zdj znalezisko z pki i wytar je w swoj koszul. Po otarciu z brudu i [tyu potrzsn nim i rozlego si ciche dzwonienie. Ksi umiechn si i wycign do mnie rk. Podeszlimy do posgu. Myl, e to ty powinna zoy ofiar, Kells powiedzia, odgarniajc wosy z oczu. W kocu to ty jeste wybrank bogini. Skrzywiam si. By moe, ale zapominasz, e jestem cudzoziemk, a ty indyjskim ksiciem. Z pewnoci lepiej wiedziaby, co robisz. Ren wzruszy ramionami. Nigdy nie czciem I )urgi. Nie znam caego rytuau. Jakich w takim razie wyznawae bogw-? Rraern udzia w obrzdach i witach mojego ludu, ale nasi rodzice pragnli, bymy z Kishanem sami zdecydowali, w co wierzymy.

Byli bardzo tolerancyjni wobec rnych religii, poniewa pochodzili z dwch rnych kultur. A jak to wyglda u ciebie? Od mierci rodzicw nie byam w kociele. Ben cisn moj do. By moe oboje musimy odnale drog do wiary. Wierz, e istnieje co wicej ni tylko to, co widzimy Jaka dobra sia we wszechwiecie, ktra wszystkim kieruje. Jak to moliwe, e tkwic przez stulecia w ciele tygrysa, pozostae takim optymist? Ren opuszk palca strci mi z nosa jaki pyek. Mj optymizm to stosunkowo wiey nabytek. Chod. Umiechn si, pocaowa mnie w czoo i odcign od kolumny. Podeszlimy do posgu. Ren zacz otrzepywa z kurzu kamiennego tygrysa. Oczyszczenie figur wydao mi si dobrym pocztkiem. Rozoyam serwetk, w ktr pan Kadam zawin owoce, i zaczam wyciera rzeb z wieloletniej warstwy pyu oraz pajczyn, nie zapominajc o adnym z omiu ramion bogini ani o postumencie, przed ktrym Ren znalaz lekko wydrony kamie, podobny do miski. Uznalimy, e by moe wanie w nim ludzie skadali ofiary. Pooyam w misie jabko i banana i stanam na wprost posgu. Ren stan obok i wzi mnie za rk. Zawahaam si. Denerwuj si. Nie wiem, co powiedzie. No dobrze, ja zaczn, a potem ty rb to, co wyda ci si naturalne. Zadzwoni trzy razy. Dwik dzwonka odbi si echem we wntrzu wityni. Ren rzek gono i wyranie: O Durgo, przychodzimy prosi ci o bogosawiestwo dla naszej wyprawy. Nasza wiara jest saba i prosta. Stoi za przed nami skomplikowane i tajemnicze zadanie. Prosimy, otwrz nasze umysy i pom odnale wiar. Spojrza na mnie. Przeknam lin, zwilyam suche usta dodaam: Prosimy, pom dwm ksitom Indii odzyska to, co zostao im odebrane. Daj im si i mdro potrzebn, by uczyni to, co waciwe. Obaj zasuguj na szans, by y po swojemu. Mocno chwyciam Rena za rk. Czekalimy. Mina minuta, potem kolejna. Nic si nie dziao. Ren ucisn mnie i szepn, e rnusi znw przybra posta tygrysa. Pocaowaam go w policzek, (idy tylko si zmieni, ciany zaczy dre i caa sala

si zatrzsa. witynia rozbrzmiaa guchym dudnieniem i kilka razy rozbysa biaym wiatem byskawic. Trzsienie ziemi! Pogrzebie nas tu ywcem! Z sufitu zaczy spada kamienie, a jedna z wysokich kolumn pka. Upadam na ziemi. Hen jednym susem znalaz si nade mn i przykry mnie wasnym ciaem, chronic przed leccymi z gry skalnymi odamkami. Powoli trzsienie ziemi ustao t ucichy wszelkie odgosy. Hen odsun si, a ja z trudem stanam na nogi. Zdumiona, spojrzaam na posg. Fragment kamiennej ciany pk i spad na podog, rozbijajc si na setki kawakw. W miejscu, gdzie si wczeniej znajdowa, widnia lad doni. Podeszam bliej, a tygrys wyda z siebie cichy pomruk. Przesunam palcem po wgbieniu i spojrzaam na Rena. Zebrawszy si na odwag, uniosam do i pooyam j na odcisku. Poczuam, jak kamie si nagrzewa, tak samo jak w jaskini Kan-heri. Od mojej doni bio wiato, jakby kto zapali pod ni latark. Wpatrywaam si jak urzeczona w bkitne yki w miejscach, gdzie moja skra staa si przezroczysta. Rysunek Pheta odzyska wyrazisto i rozbys czerwieni. Spod moich palcw wystrzeliy z trzaskiem iskierki. Usyszaam tygrysi pomruk, ale nie by to Ren, lecz Damon, tygrys Ourgi! Jego te oczy zalniy. Twardy kamie zmieni! si w ywe ciao, pokryte pomaraczowo-czarnym futrem. Restia obnaya ky i warkna na Rena. Ren cofn! si o krok i rykn!, a futro zjeylo mu si na karku. Nagle tygrys Durgi znieruchomia, a potem usiad i zwrci pysk ku swojej pani. Oderwaam do od odcisku i powoli zaczam si cofa, a stanam za Renem. Zimny dreszcz przebieg! mi po plecach i zatrzsam si ze strachu. Sztywny posg zacz! oddycha, a blady, jasnoszary kamie zmieni si w ywe ciao. Durga bya przepikn bogini o zotej .skrze. Miaa na sobie bkitn jedwabn szat i gdy si poruszya, usyszaam szelest materiau, okrywajcego jej wiotkie ksztaty. Kade z jej omiu ramion zdolnie byo w przernego rodzaju klejnoty, ktre skrzyy si i byszczay, a ruchom bogini towarzyszyy odblaski we wszystkich kolorach tczy, przesuwajce si po cianach komnaty. Wstrzymaam oddech i patrzyam, jak Durga mruga powiekami i opuszcza osiem ramion, a potem dwie pary z nich zakada na piersi i przekrzywia gow, patrzc na nas.

Ren podszed bliej i otar si o mnie bokiem, co dodao mi nieco pewnoci siebie. Ryam wdziczna za jego krzepic obecno. Pooyam rk na jego grzbiecie i poczuam minie, napinajce si pod moim dotykiem. W kadej chwili by gotowy do skoku. Cala nasza czwrka przez chwil przygldaa si sobie nawzajem w milczeniu. Durga zdawaa si szczeglnie zainteresowana moj doni, ktr gadziam grzbiet Rena. W kocu przemwia. Wycigajc jedno ze zotych ramion, przywoaa nas gestem do siebie. Witaj w mojej wityni, crko. Chciaam j zapyta, czemu mnie wybraa czemu nazywa mnie crk. Przecie nie byam nawet, ndusk. Phet rwnie zdawa si tym nie przejmowa, co nadal wprawiao mnie w zdumienie. Uznaam jednak, e lepiej zachowa milczenie. Bogini wskazaa na mis u swych stp i oznajmia: Twoja ofiara zostaa przyjta. Spojrzaam w d. Owoce zalniy, zaskrzyy si i zniky Durga przez chwil gaskaa swojego tygrysa po gowie i wydawao si, e o nas zapomniaa. Postanowiam nie odzywa si i poczeka, co si wydarzy. Rngiui spojrzaa na mnie z umiechem. Jej gos odbi si dwicznym echem po wntrzu wityni. Widz, e i ty masz swojego tygrysa, ktry chroni ci w walce. Mj gos zabrzmia sabo i chwiejnie w porwnaniu z jej gbo kim, melodyjnym tonem. Tak. Ale Ren jest kim wicej ni tylko tygrysem. Bogini umiechna si, a ja oniemiaam, urzeczona jej blaskiem. Tak. Wiem, kim on jest, i wiem, e kochasz go prawic tak mocno jak ja mojego I )arnona. Prawda? Czue potargaa swojego tygrysa za ucho, a ja wymamrotaam sabe potwierdzenie. Przybya tu po moje bogosawiestwo i je otrzymasz. Podejd bliej i przyjmij je. Nadal wystraszona, zbliyam si odrobin. Ren wlizn si mi dzy bogini a mnie, przez cay czas skupiajc uwag na drugim tygrysie. Durga uniosa wszystkie osiem ramion gestem nakazaa mi podej bliej. Zrobiam kilka krokw do przodu. Ren stan nos w nos z Dantonem. Obaj obwchali si nawzajem gono, marszczc pyski, by pokaza, e nie odpowiada im tak bliski kontakt.

Bogini nie zwracaa na nich uwagi. Umiechna si do mnie ciepo i oznajmia: To, czego szukasz, ukryte jest w krlestwie Hanumana. Mj znak pokae ci wrota do niego. Czyha tam na ciebie wiele puapek. Ty i twj tygrys musicie trzyma si razem. Jeli si rozdzielicie, grozi wam wielkie niebezpieczestwo. Zacza porusza ramionami, a ja cofnam si o krok. Bogini przyczepia sobie do pasa trzyman w jednej z doni konch i zacza przekada narzdzia walki z rki do rki, przygldajc si uwanie kademu z nich. Gdy dotara do waciwego, znieruchomiaa. Z uczuciem spojrzaa na bro i pogadzia j woln rk. Byo to gada. Durga wycigna maczug przed siebie, gestem nakazujc mi j wzi. Zacisnam palc e na trzonku i wyjam bro z jej doni. Wygldaa na zrobion ze zota, ale, o dziwo, nie bya cika. Z atwoci udwignam j w jednej rce. Przesunam palcami po maczudze dugoci mojego ramienia. Dolna kocwka miaa ksztat zotej spirali. Trzon by gadki, gruby na pi centymetrw i zakoczony cik kul, nieco wiksz od piki baseballowej, wysadzan malekimi lnicymi kamykami. Z zachwytem uwiadomiam sobie, e to zapewne brylanty. Podzikowaam Durdze, a ona umiechna si do mnie askawie. Uniosa rk i wskazaa na najblisz kolumn, a potem zachcajco pokiwaa gow. Chcesz, ebym podesza do filaru? Bogini pokazaa na gada w mojej doni, a potem znw spojrzaa na kolumn. W str/.\ malani oddech. Ach. Mam to wyprbowa? Durga skina gow i zacza gaska eb swego tygrysa. Zwrciam si w stron filaru i podniosam gada jak kij baseballowy. No dobrze, ale od razu mwi, e zawsze byam beznadziejna w sportach. Wziam gboki oddech, zamknam oczy i zamachnam si sabo. Spodziewaam si, e gada uderzy w kamie, odbije si i bolenie wykrci mi rami. Ale nie trafiam. W kadym razie tak mi si w pierwszej chwili wydawao. Wszystko potoczyo si jakby w zwolnionym tempie. wityni wstrzsn dudnicy grzmot, a fragment skay wystrzeli poziomo w powietrze jak pocisk rakietowy, uderzy w cian, rozbrzmiewajc

gonym echem, i rozprysn si na milion kawakw. Patrzyam, jak chmura kurzu opada powoli na stert kamieni. W kolumnie zostaa ziejca wyrwa. Ze zdumienia szeroko otworzyam usta. Zwrciam si z powrotem do bogini, ktra umiechaa si do mnie z dum. Wyglda na to, e bd musiaa bardzo z tym uwaa. Durga skina gow i wyjania: Moesz uy gada, kiedy zajdzie konieczno obrony, ale spodziewam si, e przez wikszo czasu bdzie je dziery wojownik U twego boku. Przez chwil zastanawiaam si, w jaki sposb tygrys miaby posugiwa si maczug, a potem delikatnie odoyam bro na kamienn podog. Gdy podniosam wzrok, Durga wycigna kolejne rami, na ktrym siedzia zoty w, rwnie ywy jak sama bogini. Wysuwa co chwil jzyk i sycza cicho. To za jest prezent dla ciebie - oznajmia Durga, a ja z przeraeniem patrzyam, jak zocisty w powoli zsuwa si z jej ramienia i peznie wr d postumentu. Znalazszy si na pododze, gad zatrzyma si i unis grn poow ciaa. Szybko wysun jzyk, badajc powietrze. Jego lepia wyglday jak malekie szmaragdy. Gdy rozoy charakterystyczny kaptur, zadraam, uwiadomiwszy sobie, e to kobra. uski na kapturze, zamiast brzowo-czarnych byy beowo--bursztynowo-krernowe na zocistym tle. Kobra miaa ltawobiay brzuci i jzyk barwy koci soniowej. Podpeza bliej. Ren cofn si o kilka krokw, gdy gad przelizgiwa si midzy jego apami. Byam przeraona. Miaam sucho w ustaci i zacinite- gardo, (/uam si tak, jakby silniejszy podmuch wiatru mg zwali mnie z ng. Spojrzaam na bogini. Obserwowaa ca scen z pogodnym umiechem. W podpelz do mojego buta, jeszcze raz wysun jzyk i owin grn cz ciaa wok mojej nogi. Okrci mi si kilka razy wok ydki. Czuam jego minie, ciasno przywierajce do mojej skry. Gad zacz pezn w gr. Caa si trzsam i chwiaam jak kwiat na cikim deszczu. Pisnam paczliwie. Ren wyda z siebie co pomidzy pomrukiem a cichym skamleniem. Najwyraniej nie wiedzia, jak mi pomc. W dotar do mojego uda. Sztywno rozoyam ramiona na boki. Kobra zacisna doln cz ciaa wok uda, grn za wycigna w stron mojej rki. Z przestrachem patrzyam, jak zblia eb do mojego nadgarstka i szybkim ruchem owija mi si wok ramienia, po ktrym

zacza wspina si powoli. Czuam uski przesuwajce si po mojej nagiej skrze. Byy chodne i gadkie jak kawaki onyksu. Ucisk wa by jak potne imado. Gdy gad owin si wok mojego ramienia, na chwil ustao mi krenie, po czym krew popyna znw z gonym, miarowym dudnieniem, jakby kto zdj mi wanie zbyt ciasn opask uciskow. W wycign eb w stron mojego barku i otar mi si o szyj. Rozwidlony jzyk wystrzeli do przodu i skosztowa mojego so-nawego potu. Poczuam drenie dolnej wargi. Kropelki potu spyway mi po twarzy. Oddychaam ciko. Czuam, jak gowa kobry przesuwa si wzdu mojej szyi, ociera o podbrdek i nagle uwiadomiam sobie, e w z otwartym kapturem wpatruje mi si prosto w oczy swymi przypominajcymi klejnoty lepiami. W chwili, gdy ju mylaam, e zemdlej, gad zsun mi si z powrotem na rami, owin wok niego jeszcze dwa razy i zamar w bezruchu, zwrcony w stron Durgi. Zerknam na niego ostronie i ze zdumieniem stwierdziam, e zmieni si w bransolet, podobn do tych, ktre nosiy staroytne Egipcjanki. Szmaragdowe oczy wa nieruchomo wpatryway si w przestrze. Z wahaniem wycignam drug rk i dotknam kobry. Nadal wyczuwaam gadkie uski, teraz jednak miaam pod palcami metal, a nie ywe ciao. Zadraam i zwrciam si w stron bogini. W by stosunkowo lekki, podobnie jak gada. Skoro ju musz nosi na ramieniu zotego wa, dobrze przynajmniej, e mi nie ciy, pomylaam. Teraz, gdy nabraam odwagi, by bliej mu si przyjrze, dostrzegam, e si skurczy. Wielki gad zmieni si w niedu bransoletk. Bogini przemwia: Nazywa si Fanindra, Krlowa Wy. Jest przewodniczk i pomoe ci odnale to, czego szukasz. Poprowadzi ci na bezpieczne cieki i owietli twoj drog przez ciemno. Nie bj si jej, nie zamierza zrobi ci krzywdy. Bogini wycigna dugie rami, pogaskaa nieruchom gow kobry i dodaa: Fanindra jest wraliwa na emocje innych i pragnie by kochana tak, jaka jest. Ona i wszystkie jej dzieci maj swoj rol w wiecie, a my musimy nauczy si akceptowa to, e wszelkie stworzenia, niezalenie od tego, jak ogromn wzbudzaj groz, maj boskie pochodzenie.

Skoniam gow i odparam: Postaram si pokona swj strach traktowa j z szacunkiem, na jaki zasuguje. Bogini umiechna si i rzeka: O nic wicej nie prosz. Durga zebraa swj rynsztunek i zacza znw przekada go z rki do rki, a wszystko powrcio na swoje miejsce. Spojrzaa na mnie i Rena. Czy mog udzieli wam rady, zanim odejdziecie'.' Oczywdcie, pani. Pamitajcie, by trzyma si razem. Jeli si rozdzielicie, nie ufajcie swoim oczom. Idcie za gosem serca. Ono powie wam, co jest prawdziwe, a co nie. ( idy zdobdziecie owoc, dobrze go ukryjcie, gdy istniej tacy, ktrzy bd chcieli go porwa i uy do wasnych niecnych celw. Ale czy nie powinnimy przynie owocu tobie i zoy ci go w ofierze? Do gaszczca tygrysa zamara w bezruchu na jego futrze i powoli stwardniaa oraz poszarzaa. Zoylicie mi ju oiar. Owoc, ktrego szukacie, ma inne przeznaczenie, ktre zrozumiecie, gdy przyjdzie na to czas. A co z reszt darw, z innymi ofiarami? Desperacko pragnam dowiedzie si wicej, chod zdawaam sobie spraw, e koczy mi si czas. Reszt ofiar moecie zoy w moich innych wityniach, ale zatrzymajcie dary, dopki... Czerwone usta znieruchomiay w p zdania, a oczy bogini zamgliy si i zmieniy z powrotem w niewidome kamienne gaki. Zoto, klejnoty, barwna szata i caa posta zmartwiay w twardy posg. Wycignam rk i dotknam gowy Damona, po czym otrzepaam rce z kurzu. Ren przybliy si, a ja w zamyleniu przesunam palcami po jego kosmatym grzbiecie. Odgos spadajcych kamykw wyrwa mnie z zadumy. Uciskaam Rena, ostronie podniosam gada i wyszlimy ze wityni. Tygrys sta przez chwil przed wejciem, podczas gdy ja zacieraam jego lady Gdy wdrowalimy ciek w stron jeepa, z zaskoczeniem stwierdziam, e soce zdyo znacznie przesun si na niebie. Spdzilimy w wityni duo wicej czasu, ni mi si zdawao. Pan Kadam

drzema w zaparkowanym w cieniu samochodzie z opuszczonymi szybami. Gdy podeszlimy, usiad gwatownie i przetar powieki. - Czul pan trzsienie ziemi? zapytaam. - Trzsienie? Skd, tu byo cicho jak w kociele. Zachichota, rozbawiony wasnym dowcipem. A co si stao? Przenis wzrok z mojej twarzy na podarunki od Durgi. Panno Kelsey! Mog? Podaam mu gada. Z wahaniem wycign rce uj maczug. Jej ciar nieco go przytoczy, co sprawio, e zaczam si zastanawia, czy w swym podeszym wieku jest sabszy, ni wyglda. Na jego twarzy odmaloway si czysty zachwyt i zainteresowanie badacza. - Jest pikne! - zakrzykn. Pokiwaam gow. - Powinien pan zobaczy je w akcji. Pooyam mu rk na ramieniu. Mia pan racj. (dalo nam si dosta bogosawiestwo Durgi, nie ma co do tego wtpliwoci. - Wskazaam na wa owinitego wok mego ramienia. Prosz si przywita z Fanindr. Pan Kadam wycign palce i dotkn gowy kobry. Skrzywiam si na myl o tym, e mogaby oy, ale pozostaa nieruchoma. Dary bogini zdaway si wprawia mego przyjaciela w pene zachwytu osupienie. Pocignam go za rkaw. - Jedmy ju. Wszystko panu opowiem po drodze. Poza tym umieram z godu. Pan Kadam rozemia si, podniecony i rozradowany Ostronie owinwszy gada w koc, pooy je na tylnym siedzeniu, po czym przeszed na drug stron i otworzy drzwi przede mn i Renem. Wsiedlimy, zapiam pasy i ruszylimy w stron llampi. Durga przemwia. Mielimy odnale zoty owoc. Rylimy gotowi.

19 HAMPI Po drodze do miasteczka pan Kadam z wyton uwag chon kady szczeg naszej przygody w wityni Dnrgi. Zasypywa mnie pytaniami o detale, o ktrych nie pomylaam nawet, e mogyby by istotne. Chcia na przykad wiedzie, co byo wyrzebione na pozostaych trzecli kolumnach, a mnie przecie nie przyszo do gowy choby na nie spojrze. Tak go zaja moja opowde, e pojecha wprost do hotelu, nie zatrzymawszy si wczeniej w dungli, musielimy wic zawrci. Odprowadziam tygrysa pomidzy drzewa. Pan Kadam z chci pozosta w samochodzie, uwanie przygldajc si maczudze. Poszam z Renem przez wysokie trawy do samej linii drzew. Po-chydiam si, uciskaam go i szepnam: Jeli chcesz, moesz dzi znowru spa ze mn w hotelu. Uszczkn dla ciebie co z kolacji. Dotarlimy na miejsce. Pan Kadam skorzysta z hotelowej kuchni, by przygotowa dla nas omlet z warzywami, grzanki oraz sok z papai. Umieraam z godu, a patrzc na jedzenie, ktre wynoszono z kuchni, byam bardzo wdziczna losowi, e pan Kadam lubi gotowa. Jedna z pracownic, a moe go hotelowy, gotowaa co w wielkim garze i dochodzcy z naczynia zapach pozostawia wiele do yczenia. Waciwie mogo to by pranie. Pochonam peen talerz i poprosiam pana Kadama o dokadk, ktr mogabym wzi do pokoju na wypadek, gdybym zgodniaa

w rodku nocy. Mj przyjaciel z radoci speni yczenie i na szcz cie nie zadawa pyta. Powierzyam gada pieczy pana Kadama, ale odkryam, e chobym nie wiem jak si staraa, nie mog zdj bransolety. Pan Kadam martwi si, e kto moe mi j ukra. Prosz mi wierzy odparam. Z chci bym zdja Fanindr. Ale gdyby pan widzia, w jaki sposb dostaa si na moje rami, te by pan wola, eby pozostaa nieruchoma. Szybko zdusiam w sobie lo wspomnienie, pamitajc, e Fanindra jest prezentem i wyrazem boskiej aski. Wyszeptaam do niej krtkie przeprosiny. (Idy wrciam do pokoju, przebraam si w piam, co wcale nie okazao si takie proste. Na szczcie miaam bluz z krtkimi rkaw a m i . Wetknam je] brzeg pod bransolet, lak. bv me zakry fanin drze gowy. Myjc zby, patrzyam na kobr w lustrze. Lekko poklepaam j po bie i ze szczoteczk w ustach wymamrotaam: C, Fanindro, mam nadziej, e lubisz wod, poniewa jutro rano mam zamiar wzi prysznic i jeli wci bd ci miaa na ramieniu, wykpiesz si razem ze mn. W pozosta nieruchomy, ale jego lepia zalniy w lustrze sabo owietlonej azienki. Umyam zby, wczyam wiatrak pod sulitein, postawiam kolacj Rena na toaletce i wgrarnoliam si do ka. Ciao wa wbijao mi si w bok, przez co trudno mi byo znale wygodn pozycj. Ju mylaam, e nigdy nie zasn z tward bransolet na ramieniu, ale w kocu mi si to udao. W rodku nocy obudzio mnie ciche drapanie w drzwi. Za progiem czeka Ren. Spragniony bliskoci, zjad szybko, a potem obj mnie i pocign na swoje kolana. Przycisn policzek do mojego czoa i zacz mwi o Durdze i gada. Najwyraniej bardzo podniecay go moliwoci nowej broni. Sennie pokiwaam gow i zmieniam nieco pozycj, kadc mu gow na piersi. W jego ramionach czuam si bezpieczna i z przyjemnoci siu chaam ciepego tembru jego gosu. W pewnym momencie ksi zacz delikatnie nuci, a ja poczuam na policzku mocne bicie jego serca do rytmu melodii. Po jakim czasie umilk i poruszy si, wzbudzajc mj zaspany protest. Unis w ramionach moje bezwadne ciao i przytuli mnie. W pnie wymamrotaam, e pjd sama, ale on nie zwrci uwagi na moje sowa, pooy mnie na ku i delikatnie wyprostowa mi

rce i nogi. Poczuam, jak lekko cauje mnie w czoo, a potem okrywa pikowanym pledem. Zasnam. Jaki czas pniej gwatownie otworzyam oczy. Zota kobra znikna! Podskoczyam, zapaliam wiato i zobaczyam, e ley na nocnym stoliku. Wci bya nieruchoma, ale tym razem opieraa gow na zwinitym tuowiu. Przez moment przygldaam si jej podejrzliwie, ale si nie poruszya. Zadraam na myl o ywym wu, pezncym po moim ciele, kiedy spaam. Ren unis eb i spojrza na mnie z trosk. Pogaskaam go i wyjaniam, e Fanindra zmienia miejsce. Zastanawiaam si przez chwil, czy go nie poprosi, eby spa midzy mn a wem, ale postanowiam, e musz by odwana. Uoyam si jednak na boku i ciasno owinam pledem, by mie pewno, e nic dziwnego nie bdzie dziao si z moimi koczynami bez mojej wiedzy. Poprosiam rwnie Fanindr, eby bya tak mila i nie pezaa po mnie wtedy, gdy nie jestem tego wiadoma, a najlepiej, jeli to moliwe, eby nie pezaa w ogle. Kobra nie poruszya si ani nawet nie mrugna zielonym okiem. Czy we potrafi mruga? Roztrzsajc to wakie zagadnienie, uoyam si na boku od razu zasnam. Gdy obudziam si nastpnego ranka, Rena nie byo, a Fanindra leaa w tym samym miejscu, uznaam wic, e to idealny moment na prysznic. Gdy wrciam do pokoju, wycierajc rcznikiem wosy, zauwayam, e znw zmienia pozycj. Bya skrcona jak bransoleta, gotowa zaj miejsce na moim ramieniu. Zaoyam j bez trudu. Tym razem, gdy prbowaam j cign, zsuwaa si swobodnie. Dziki, Fanindro - powiedziaam. - Bdzie mi o wiele atwiej, jeli bd moga ci zdj w razie potrzeby. Nie byam pewna, ale zdawao mi si, e dojrzaam bysk w jej szmaragdowych lepiach. Koczyam wanie zaplata warkocz i zwizywa go zielon wstk, pasujc do oczu Fani udry, kiedy usyszaam pukanie do drzwi. W progu sta pan Kadam ze wieo umytymi wosami i przystrzyon brod. - Jest pani gotowa do drogi, panno Kelsey? zapyta, biorc moj torb. Wymeldowalimy si z hotelu i pojechalimy do lasu po Rena. Musielimy poczeka kilka minut. W kocu tygrys wyskoczy spo

midzy drzew i wybiegi nam na spotkanie. Parsknam nerwowym miechem. Zaspae dzisiaj, co? Prawdopodobnie bieg ca drog z hotelu. Rzuciam mu znaczce spojrzenie, z nadziej, e zrozumia. Naprawd powinien bv wczeniej wyj z pokoju. Po drodze do Hampi zatrzymalimy si przy straganie i kupilimy sobie po koktajlu owocowym i porcji unieli. Wypiam napj do polowy, drug za zaproponowaam Renowi. Wetkn gow midzy przednie siedzenia i wychepta reszt koktajlu dugim jzykiem, nibv przez przypadek oblizujc przy tym moje donie. Rozemiaam si. Ren! Wielkie dziki. Teraz bd mi si klei rce. Nachyli si i zacz mnie liza jeszcze gorliwiej, wsuwajc mi rowy jzyk midzy pace. No dobrze, dobrze! askoczesz. Dziki, ale ju wystarczy. Pan Kadam wybuchn miechem, otworzy schowek i wrczy mi paczk nawilanych chusteczek podrnych. Wycierajc rce z tygrysiej liny, zagroziam: Zobaczysz, ju nigdy nie podziel si z tob nawet koktajlem mlecznym. Z tylnego siedzenia rozlego si gone prychnicie. (idy chwil pniej zerknam do tyu, ujrzaam uosobienie tygrysiej niewinno ci, wiedziaam jednak, e dotary do niego moje sowa. Pan Kadam poinformowa mnie, e zbliamy si do Hampi. i wskaza na ogromn budowl w oddali. Ten wysoki budynek w ksztacie stoka to witynia Wiru-pakszy wyjani. To najbardziej charakterystyczna cz Hampi, wybudowana dwa tysice lat temu. Niedugo miniemy jaskini Sugriwa, gdzie podobno ukryte byy klejnoty Sity. Czy te klejnoty nadal tam s? Nigdy ich nie odnaleziono. Midzy innymi dlatego Hampi tak czsto pldrowali poszukiwacze skarbw. Pan Kadam zatrzyma si na poboczu i wypuci Rena. W cigu dnia krci si tu duo turystw, wic Ren poczeka tutaj, a my przejdziemy si w poszukiwaniu wskazwek. Wrcimy po niego wczesnym wieczorem. Zaparkowalimy przed bram. Pan Kadarn poprowadzi! mnie najpierw do najwikszej budowli, wityni Wirupakszy. Bya wysoka na jakie dziesi piter, a ksztatem przypominaa olbrzymi

roek lodowy, przewrcony do gry nogami. Pan Kadam opowiedzia mi CO nieco o wityni, wskazujc kolejne jej elementy. We wszystkich bocznych budowlach znajduj si dziedzice i otarze, w centralnej za jest gwne sanktuarium w wielkiej sali podpartej filarami, od ktrej odchodz dugie kruganki, wiodce ku rodkowemu dziedzicowi. Chodmy, poka pani. Gdy spacerowalimy po wityni, pan Kadam przypomnia mi, e szukamy wrt do Kiszkindy, krlestwa rzdzonego przez mapy. - Nie jestem pewien, jak wyglda, ale by moe oznaczone jest kolejnym odciskiem doni. Przepowiednia Durgi wspomina rwnie 0 wach. Znowu we, pomylaam, krzywic si. Wrota do mitycznej krainy? Im gbiej brn w ca t przygod, tym wszystko staje si dziwniejsze. Ruiny lak mnie zachwyciy, e cakowicie wylecia mi z gowy cel naszej wizyty. Wszystko byo niesamowite. Zatrzymalimy si przy budowli zwanej Kamiennym Rydwanem. Byo to kamienne wyobraenie miniaturowej wityni na koach. Kola rydwanu przypominay ksztatem kwiaty lotosu i nawet obracay si jak praw dziw. Kolejna budowla, witynia Witthai, zdobna bya w przepikne posgi taczcych kobiet. Suchalimy przewodnika, ktry objania znaczenie podpierajcych konstrukcj pidziesiciu szeciu filarw. Uderzone, kolumny drgaj mwi. Wydaj z siebie dwi ki, ktre brzmi dokadnie tak, jak poszczeglne nuty. Prawdziwie zdolny muzyk byby nawet, w stanie zagra na nich melodi. Przez chwil stalimy bez ruchu, suchajc dwikw wydobywanych przez przewodnika, ktry lekko postukiwa w kolumny. Czarodziejskie tony przejmoway nas gbok wibracj, wznosiy si 1 powoli rozpyway w powietrzu. Dwik milki na dugo przed tym, nim ustay drgania. Nastpnie przystanlimy przed budowl zwan ani Krlowej. Pan Kadam zwrci moj uwag na szczegy. ania krlowej bya miejscem odpoczynku dla wadcy i jego on. Kiedy otaczay j paace. Kobiety relaksoway si na balkonach, wychodzcych na kamienny basen, do ktrego pompowano wod akweduktem. Z boku znajdowa si niewielki ogrd kwiatowy, gdzie krlewskie ony urzdzay sobie pikniki. - Basen by dugi na pitnacie metrw i gboki na dwa. Do wody dolewano perfumy, a po powierzchni rozsypywano patki

kwiatw, liasen zdobiy rwnie fontanny w ksztacie lotosu. Kilka z nich wci stoi. Ca budowd otacza katia, a strzegli jej uzbrojeni stranicy, aeby tylko krl mg wej do rodka i figlowa z kobietami. Wszyscy inni potencjalni zalotnicy trzymani byli im dystans. Zmarszczyam czoo. I Imm, skoro tylko krl mg wchodzi do rodka, jakim cudem potrali pan tak szczegowo opisa to miejsce? Mj towarzysz pogadzi si po brodzie i umiechn od ucha do ucha. Prosz pana! Chyba nie wama si pan do krlewskiego haremu? wyszeptaam, wstrznita. Pan Kadam lekko wzruszy ramionami. To by dla modego mczyzny rodzaj inicjacji. Kilku z nas zgino, prbujc dosta si do rodka. Tak si zoyo, e byem jednym z tych miakw, ktrym si udao. Rozemiaam si. C, musz powiedzie, e cakowicie zmieniam o panu zdanie. Wamanie do haremu! Kto by pomyla? Zrobiam kilka krokw do przodu, po czym nagle obrciam si na picie. Chwileczk. Powiedzia pan: inicjacja? Czyby Ren i Kishan...? Pan Kadam zatrzyma si i podnis rce do gry. Lepiej niech sama ich pani o to zapyta. Nie chciabym powiedzie czego, czego nie powinienem. Hmm. Ta kwestia stanowczo zajmie pierwsze miejsce na mojej licie pyta do Rena mruknam. Nastpnie obejrzelimy Dom Zwycistwa, wityni Lotosu i Mahanawami Dibba, ale nigdzie nie zauwaylimy nic specjalnie intrygujcego. Dowiedziaam si, e Paac Szlachcicw byl miej scem spotka dyplomatycznych i biesiad oficjeli. W budowli zwane) Krlewsk Wag odmierzano za zoto, pienidze i zboe, a take rozdawano je biednym. Najbardziej podobay mi si stajnie dla soni. Duga, sklepiona budowla bya w swych najlepszych czasach domem dla jedenastu soni. Pan Kadam wyjani, e zwierzt tych nie uywano w bitwie, lecz do rytuaw. Byo to prywatne stado krla zwierzta byy znakomicie wytresowane i wykorzystywane do przernych obrzdw. Czsto ubierano je w zote szaty i klejnoty, a take malowano im skr. Nad jedenastoma komnatami wznosio si jedenacie ko pu. Mj towarzysz wyjani, e krl trzyma rwnie inne sonie.

wykorzystywane przy podrzdnych pracach oraz na budowie, ale ta prywatna gromadka miaa wyjtkow rang. Ostatni rzecz, jak obejrzelimy, byl wielki posg Ugry Nara-sinhy. Gdy spytaam pana Kadama, jakie jest jego znaczenie, nie odpowiedzia. Obszed statu dookoa, spogldajc na ni pod rnymi ktami, pogrony w mylach, mamroczc co pod nosem. Osoniam doni oczy i popatrzyam na szczy! pomnika. Starajc1 si zwrci uwag pana Kadama, zapytaam: Kim on jest? Straszny brzydal. Tym razem mj towarzysz odpowiedzia. Ugra Narasinha to bstwo, p-czowiek, p-lew, cho potrafi przybiera rwnie inne formy. Mia odstrasza i robi wraenie. Najbardziej wsawi si zabiciem potnego wadcy demonw. Co ciekawe, owego wdadcy nic mona byo zabi na ziemi ani w powietrzu, za dnia ani w nocy, w pomieszczeniu ani na zewntrz, i nie mogo to by dokonane ani przez czowieka, ani przez zwierz, ani aden przedmiot, ywy czy martwy. Sporo tu macie niemiertelnych demonw, co do tego nie rna wtpliwoci. Jak wic Ugra Narasinha zabi krla-demona? Ach, by bardzo sprytny. Schwyta demona, usiad na progu, pooy go sobie na kolanach i rozszarpa pazurami o wicie. Hmm, ani noc, ani dzie to wit, ani w rodku, ani na zewntrz, czyli na progu, a bg mia posta p-czowieka, p-lwa, czyli mamy z gowy kolejne wymaganie, nie by ani czowiekiem, ani zwierzciem. Trzyma demona na kolanach, czyli ani na ziemi, ani w powietrzu. .. i co tam jeszcze zostao? Demona nie mogo zabi nic ywego ani martwego, bg uy wic pazurw. Ha. To rzeczywicie cakiem sprytne. Jestem pod wraeniem, panno Kelsey. Wikszoci warunkw domylia si pani sama. Prosz przyjrze si bliej, zauway pani, e Ugra Narasinha siedzi na zwinitym ciele sicdmiogowej kobry. Wszystkie siedem bw z rozpostartymi kapturami tworzy nad gow bstwa co w rodzaju parasola. Skrzywiam si. Aha, w jak si patrzy. Nieswojo zerknam na zot kobr wok swojego ramienia. Fanindra nadal bya tward bransolet. Pan Kadam znowu zacz mrucze co pod nosem i dugo przyglda si posgowi Ugry Narasinhy.

Czego pan waciwie szuka? Fragment przepowiedni mwi, e poprowadz nas we. Najpierw mylaem, e chodzi tylko o Fanindr, ale by moe istotne jest, e uyto liczby mnogiej. Zaczlimy poszukiwania sekretnego przejcia albo odcisku doni przypominajcego te, ktre znalazam wczeniej, nic jednak nie zauwaylimy. Badajc posg, staralimy si zachowywa tak samo swobodnie jak inni turyci. W kocu dalimy za wygran. Pan Kadam powiedzia: Myl, e powinnicie wrci tu z Renem wieczorem. Podejrzewam, e wrota do Kiszkindy mog znajdowa si gdzie w pobliu posgu. Zawielimy Renowi obiad. Tygrys ostronie zjad mi z rki kawaki kurczaka tanduri, a ja opowiedziaam mu o miejscach, ktre zwiedzilimy. Pan Kadam poinformowa nas, e ruiny zamyka si dla zwiedzajcych o zachodzie soca, chyba e maj tam miejsce jakie szczeglne wydarzenia. Zazwyczaj Hampi pilnuj stranicy, wypatrujcy poszukiwaczy skarbw. Waciwie doda poszukiwacze skarbw s winni wikszoci zniszcze. Szukaj zota i klejnotw, jednak tego rodzaju kosztownoci zabrano std wiele lat temu. Dzi skarby Hampi to wanie to, co oni niszcz. Pan Kadam uzna, e bdzie najlepiej, jeli zawiezie nas na drug stron wzgrza, poniewa nie ma tam drg wiodcych do Hampi ani stranikw. Ale skoro nie ma drg, jak si tam dostaniemy? spytaam, obawiajc si odpowiedzi. Pan Kadam umiechn si szeroko. Moliwo podrowania z dala od uczszczanych szlakw to jeden z powodw, dla ktrych kupiem jeepa. Zatar rce z oywieniem. Rdzie ciekawie! Jknam i wymamrotaam: Fantastycznie. Robi mi si niedobrze na sam myl. Rdzie pani musiaa schowa gada do plecaka, panno Kelsey. I )a pani rad? Jasne. Przecie nie jest waciwie cikie. Pan Kadam znieruchomia i spojrza na rnnie z zaskoczeniem. To nie jest cikie? Jest bardzo cikie. Odwin maczug z koca i unis obiema rkami, mocno napinajc minie. Zdziwiona, wymamrotaam:

To dziwne. Z tego, co pamitam, jak na swoje rozmiary byo cakiem lekkie. Podeszam i odebraam mu gada. Oboje w osupieniu skonstatowalimy, e bez trudu unosz bro jedn rk. Pan Kadam sprbowa zrobi to samo, ale po raz kolejny zachwia si pod jej ciarem. Zdaje mi si, jakby wayo z dwadziecia kilogramw. Jeszcze raz ujam maczug. Dla mnie way moe dwa, gra cztery. Niesamowite zadziwi si pan Kadam. Wstrznita, stwierdziam: Nie miaam pojcia, e jest takie cikie. Pan Kadam wzi gada, zawin je w mikki koc i schowa do mojego plecaka. Wskoczylimy z powrotem do jeepa i ruszylimy boczn drog, ktra wkrtce z asfaltowej zmienia si w piaszczyst, pniej wirow, a w kocu zupenie znika w trawie. Pan Kadam wypuci nas z auta i rozbi miniaturowe obozowisko, zapewniajc mnie, e Ren z pewnoci odnajdzie drog powrotn. Wrczy mi ma latark, kopi przepowiedni i ostrzeg: Prosz nie uywa latarki, jeli nie bdzie to konieczne. Noc po ruinach chodz stranicy. Prosz si mie na bacznoci. Na szczcie Ren bdzie w stanie ich wyczu, wic wszystko powinno by w porzdku. Sugerowabym rwnie, eby Ren przez wdkszo czasu pozosta w ciele tygrysa, na wypadek, gdyby pniej potrzebowaa pani jego pomocy cisn mnie za ramiona i umiechn si. Powodzenia, panno Kelsey. Prosz pamita, e by moe nic nie znajdziecie. Najwyej jutro zaczniemy poszukiwania od nowa. Marny mnstwo czasu. Prosz si nie martwi. Nie spieszy nam si. Ruszyam za Renem. Bezksiycowa noc sprawiaa, e gwiazdy wieciy zdyyojonym blaskiem na tle czarnego, aksamitnego nieba. Widok by pikny, a jednak aowaam, e nie ma ksiyca. Na szczcie biay zad Rena atwo byo wypatrzy w ciemnociach. Musiaam za to bardzo uwaa na liczne zapadliny. Nie by to najlepszy moment na potknicie si i zamanie kostki. Nie miaam ochoty choby myle o tym, jakiego rodzaju stworzenia wykopay te doy. Po kilku minutach chwiejnego marszu dostrzegam przed sob lekko zielonkaw powiat. Rozgldaam si przez chwil, a w kocu zrozumiaam, e to blask oczu Fanindry. Rozwietlia przede mn ciemne wertepy, obdarzajc mnie szczeglnym rodzajem noktowizji:

wszystko jawio mi si wyranie, ale wygldao do niesamowicie, jakbym chodzia po powierzchni jakiej dziwnej zielonej planety, Po niemal godzinie marszu dotarlimy na skraj ruin. Ren zwolni) kroku i zacz wszy. Orzewiajcy chodny wietrzyk owiewa wzgrza. Ren uzna najwyraniej, e droga wolna, poniewa szybko ruszy przed siebie. Przeszlimy przez ruiny i prdko znalelimy si przed posgiem Ugry Narasinhy. Staroytne budowle, zachwycajce za dnia, teraz groway Tiade mn zowieszczo, rzucajc czarne cienie. Pikne sklepione przejcia i kolumny, ktre wczeniej podziwiaam, byy jak ziejce paszcze, w kadej chwili gotowe mnie pore. Wiatr, jeszcze przed momentem przyjemny, hula po ktach, ze wistem i wyciem przelatujc przez drzwi, jakby staroytne duchy oznajmiay nasz obecno, /jeyy mi si wioski na karku, gdy wyobraziam sobie obserwuj ce nas oczy i demony czajce si w mglistym pmroku korytarzy. Gdy w kocu zbliylimy si do posgu, Ren natychmiast rozpocz ledztwo, wszc i szukajc ukrytych szczelin. Po godzinie bezowocnych poszukiwa byam gotowa da za wygran, wrci do pana Kadama i przespa si troch. Ren, jestem wykoczona. Szkoda, e nie mamy ofiary ani dzwonka. Moe wtedy posg by oy. Hmm? Tygrys usiad obok mnie, a ja przez chwil gaskaam go po glo wie. Nagle spojrzaam na posg i co wpado mi do gowy. Dzwonek. Ciekawe, czy... mruknam. Wstaam i pobiegam do wityni Witthali, podtrzymywanej przez muzyczne filary. Domyliam si, co mam zrobi. Trzy razy lekko stuknam w jedn z kolumn, Z nadziej, e nie usysz tego stranicy, a potem pdem wrciam do posgu. Oczy siednoglowe-go wa lniy czerwieni, a z boku statuy pojawi si miniaturowy wizerunek Durgi. To jest to! Znak Durgi! No dobrze, co nam zaczo wychodzi Co dalej? Ofiara? wymamrotaam, sfrustrowana. Ale nie mann nic do ofiarowania! Paszcza p-lwa, p-czowieka otworzya si i zaczta si z niej wydobywa rzadka, szara mga. Kby zimnych oparw spyway w d posgu na ziemi i rozprzestrzeniay si na wszystkie strony Czerwone wowe lepia byy wkrtce jedynym, co mogam dostrzec. Dla dodania sobie odwagi trzymaam do na gowie Rena. Postanowiam wspi si na posg i poszuka jakiej wskazwki. Ren wydal z siebie pomruk protestu, ale zignorowaam go i zaczam

si wspina. Nic jednak nie znalazam. Zeskakujc z pomnika, le oceniam wysoko i upadam. Ren byskawicznie znalaz si obok mnie. Nie odniosam adnych obrae poza zamanym paznokciem, ale otaczajca mnie wirujca szara mga wystarczajco mnie przerazia. W tamtej chwili, wpatrujc si w swj paznokie, przypomniaam sobie opowie pana Kadama o Ugrze Narasinsze. Co mnie zastanowio. Ren, moe jeli zrobimy to samo co Ugra, posg wskae nam dalsz drog. Sprbujmy odegra jego najsawniejszy czyn. Tygrys otar si o moj do. W porzdku, jest pi warunkw. Po pierwsze potrzebny nam pczowiek, p-zwierz. To ty. Sta tu, obok mnie. Moesz by Ugr Narasinh, a ja bd demonem. Po drugie, musimy stan gdzie ani w rodku, ani na zewntrz. Poszukajmy jakich schodw albo drzwi. Pomacaam na olep wok posgu. Chyba tu obok s mae drzwiczki. Wycignam rk poczuam dotyk kamiennej framugi. Weszlimy w ni oboje. Po trzecie: ani dzie, ani noc. Zmierzch ju min. Sprbujmy uy latarki. Wczyam urzdzenie z nadziej, e to wystarczy. Dalej pazury. Masz je. I rnm, chyba musisz mnie zadrapa. Ugra Narasinha zabi demona, ale moe drapnicie te podziaa. Skrzywiam si lekko. Myl, e bdziesz musia mnie zadrapa do krwi. Usyszaam gboki pomruk protestu. Nie przejmuj si. Wystarczy mae drapnicie. To nic takiego. Ren mrukn cicho, unis ap i pooy mi j na rce. Widziaam z daleka, jak poluje, widziaam go rwnie w akcji podczas walki z Kishanem. Gdy wiato latarki zalnio na jego wycignitych pazurach, nie mogam powstrzyma strachu. Zamknam oczy i usyszaam, jak si poruszy, ale nic nie poczuam. Owietliam nogi latark, ale nie dostrzegam krwi. Wiedziaam jednak, e Ren co zrobi, poniew:a syszaam odgos pazurw przecinajcych ciao. Natychmiast, domyliam si, co si mogo sta, i powieciam latark na jego biae futro, szukajc ladw rany, ktr sam sobie zada. Ren! Poka. Mocno si drapnle? Tygrys unis ap i ujrzaam paskudn szram w miejscu, gilzie pazury rozoray mu skr. Krew ciurkiem kapaa na ziemi. Ogarn mnie gniew.

Wiem, e szybko wracasz do siebie, ale naprawd... Musiae si tak gboko zacina? Przecie rozumiesz, e by moe i tak potrzebna bdzie moja krew. Doceniam twoje powicenie, ale wci chc, eby mnie zadrapa, to ja reprezentuj krla demonw, no ju... Tylko nie drap tak mocno jak siebie. Tygrys nawet si nie ruszy, musiaam si schyli i sama podnie jego cik ap. Kiedy w kocu przyoyam j sobie do ramienia, schowa pazury. Ren. Prosz ci, wsppracuj ze mn. Ju i tak jest mi ciko. Wysun pazury do poowy i lekko drapn mnie w rami, ledwo pozostawiajc lad. Ren! Prosz ci, zrb to. Ju. Tygrys mrukn cicho, niezadowolony, i zadrapa mnie mocniej, zostawiajc na moim przedramieniu dugie czerwone prgi. Dwie z nich zaczy lekko krwawi. Dziki... Skrzywiam si. Powieciam latark, eby jeszcze raz przyjrze si jego szramom, ktre ju prawie zdyy si zagoi. Zadowolona, powiedziaam. A teraz ostatni warunek. Demon nie moe by na ziemi ani w powietrzu. Ugra posadzi go sobie na kolanach, ja chyba bd musiaa... usi ci na grzbiecie. Niezrczna sytuacja. Mimo e Ren by duym tygrysem i przypominaoby to dosiadanie kucyka, cay czas pamitaam o tym, e jest czowiekiem, i nie czuam si dobrze, traktujc go jak zwierz juczne. Zdjam plecak i odoyam go, zastanawiajc si, co zrobi, by uczyni sytuacj nieco mniej kopotliw. Zebraam si na odwag, uznaam, e moe nie bdzie tak le, jeli usid bokiem, gdy nagle straciam grunt pod nogami. Ren przybra ludzk posta i porwa mnie w ramiona. Przez chwil wyrywaam si, protestujc, ale wystarczyo, e na mnie spojrza wzrokiem, ktry mwi: nawet nie prbuj si kci, i zamknam usta. Pochyli si, wzi plecak i zapyta: Co dalej? Nie wiem. To wszystko, co powiedzia mi pan Kadam. Ren poprawi moje uoenie i jeszcze raz stan w drzwiach, przygldajc si posgowi. Nie widz adnych zmian mrukn. Trzyma mnie mocno, patrzc na posg, i musz przyzna, e cakowicie przestao mnie obchodzi, co waciwie robimy. Zadrapanie na ramieniu, ktre jeszcze przed chwil bolenie pulsowao, w ogle

przestao mi przeszkadza. Cieszyam si bliskoci jego muskularni piersi. Ktra dziewczyna nie chciaaby si znale w ramionach tak cudownego faceta? Mj wzrok powdrowa w stron jego piknej twarzy. Przyszo mi na myl, e jeli miaabym wyrzebi kamiennego boga, wybraabym Rena na modela. Ten brzydal Ugra nie dorasta rnu do pit. W kocu ksi zorientowa si, e na niego patrz, i powiedzia: Halo? Kells? Prbujemy zdj kltw, pamitasz? Umiechnam si gupkowato. Ren unis brew. O czym wanie mylaa? O niczym wanym. Ksi wyszczerzy zby w umiechu. Przypominam ci, e jeste w pozycji w sarn raz do askotek. O rany. Jego umiech promienieje nawet wrd mglistego dymu. Parsknam nerwowym miechem. Jeli zaczniesz mnie askota, bd si wyrywa, a ty mnie upucisz i zepsujesz wszystko. Ren pryclml, nachyli si tu nad moim uchem i wyszepta: To brzmi jak cakiem ciekawe wyzwanie, radkurnari. By moe podejmiemy je pniej. A tak na marginesie, Kelsey, nigdy bym ci nie upuci. Sposb, w jaki wypowiedzia moje imi, sprawi, e rce pokrya mi gsia skrka. Gdy spojrzaam w d, by je rozetrze, zauwayam, e zgasa nam latarka. Wczyam j z powrotem, ale nic si nie stao. 1 )aam za wygran. Nic z tego. Moe musimy poczeka do witu. Ren rozemia si gardowo, pocierajc nosem moje ucho, i ci chym gosem oznajmi: Co si na pewno wydarzyo, ale nie to, co otworzy wrota do Kiszkindy. /.acz powoli muska moje ucho i szyj mikkimi pocaunkami. Westchnam sabo i wygiam szyj. Pocaowa mnie ostatni raz i jkn z niezadowoleniem, podnoszc gow. Rozczarowana tym, e przesta, spytaam: Co znaczy sowo radkurnari? Ren rozemia si eiebo, ostronie postawi mnie na ziemi i odpar: Radkurnari znaczy ksiniczka". Przepijmy si gdzie w pobliu, co ty na to? Pobiegn do pana Kadama i powiem mu. e chcemy zaczeka do witu, eby sprbowa jeszcze raz. - Poprowadzi mnie

w trawiaste miejsce, ukryte przed wzrokiem stranikw, (idy usadowiam si wvgodnie, pobieg do pana kadama. Wcisnam sobie zwinity pled pod gow i sprbowaam zasn. Nie udao mi si, pki Hen nie wrci. Z wdzicznoci przytuliam si do tygrysiego grzbietu i zapadam w sen. Obudziam si w ramionach Rena. Nis mnie z powrotem do drzwi nieopodal posgu. Zaspana, wymamrotaam: - Nie musisz mnie nie. Pjd sama. Ksi umiechn si. Rya zmczona, nie miaem serca ci budzi. Poza tym ju jestemy na miejscu. Nadal byo ciemno, ale horyzont na wschodzie wanie zaczyna si rozjania. Posg wyglda tak samo czerwone wowe lepia pony, a z pyska wydobywaa si mga. Przez chwil stalimy w przejciu. Natychmiast poczuam jaki ruch. Fanindra nagle oya, urosa do normalnych rozmiarw i zelizna si z mojego ramienia. Ren opuci mnie nisko nad ziemi, eby kobra moga lekko ze skoczy na piach. Podpeza do posgu i wspia si na szczyt, tam, gdzie znajdoway sir wowe by. Obserwowalimy, jak peznie po siedmiu kamiennych gowach, One rwnie oyway zaczy wygina si w przd t w tyl. Na naszych oczach kamienne wowe zwoje, na ktrych spoczywao bstwo, powoli zmieniy si w pokryte uskami ciao. Fanindra wrcia do nas, skrcia si, zesztywniaa i skurczya z powrotem w zot bransolet. Ren postawi mnie na ziemi i pod szed, eby j podnie. Ostronie wsun rni j na rami, umieebn si, a potern ze zmarszczonym czoem lekko musn palcem zadrapania na mojej skrze, pocaowa je delikatnie i zmieni si w tygrysa. Podeszlimy do posgu. Ciao siedmiogowego wa zaczo si przesuwa, dwigajc posg do gry, a pod spodem ukazaa si czarna szczelina, akurat na tyle dua, bymy z Renem mogli przez ni przej. Zajrzawszy do dziury, ujrzaam dugie schody, ktry giny w ciemnoci. Szara mga zacza nagle cofa si do pyska posgu. Przeknam lin i zwrciam latark w stron kamiennych slop ni. Wkroczylimy pomidzy grube zwoje wa i zanurzylimy si w mroku. Odnalelimy wejcie do Kiszkindy.

20 PRBY Ostronie schodzilimy po kamiennych schodach, za jedyne rdo wiata majc moj ma latark. Gdy doszlimy na sam d, oczy Fanindry zaczy lni, rzucajc na ciemny tunel niesamowit, zielonkaw powiat. Zatrzymaam si i jeszcze raz przeczytaam na glos przepowiedni Durgi. Szukaj ochrony w wityni., Tam zyskasz ask bogini. Na zachd ley Kiszkinda. Gdzie mapy rzdz ziemi Ich krl ma na imi Hanuman lam znajdziesz drzewo w kamieniu. W grze czyha ciern i rzd, W dole za zguba si skrzy. Sku si, a sony prd Porwie wybranka ci. Na drodze stan stranicy Widma upiorne i blade. Uciekaj, bo ci zgotuj W rozkadzie gnijcym zagad. Ale dokona si cud, Gdy we znajd zoty skarb, Co zaspokoi w Indiach gd. Inaczej zguba czeka lud

U dou strony widnia dopisek pana Kadama, sporzdzony jego rwnym pismem. Przeczytaam go na gos: 'anuo Kelsey, w Kiszkindzie sta/de Pinu przed kilkoma prbami, prosz wit zachowa ostrono. Oto przestrogi Durgi, takie, jak je Pani opisaa. Przede wszystkim powinna Pani trzyma si blisko Rena. Jeli z jakiego powodu si rozdzielicie, grozi Wam wielkie niebezpieczestwo. Nie ufajcie wwczas oczom. Wasze serca i dusze podpowiedz iam rnic pomidzy fantazj a rzeczywistoci. Ostatnia przestroga: gdy odnajdziecie owoc, ukryjcie go dobrze. Bhagjaalin! N iech Wam si szczci! Anik Kadam Nie mam pojcia, o jakich niebezpieczestwach mowa wymamrotaam. Miejmy nadziej, e ten cierni rzd" to tylko jakie roliny. Ruszylimy przed siebie, a ja przez cay czas paplaam o tym, jakie zwierzta mogyby by wyposaone w kolce. - Pomylmy. Stegozaury. Nie, stegozaurusy. Hmm, nie pamitam. Niewane, w kadym razie jest to rodzaj dinozaura. S rwnie smoki, jeozwierze, no i nie zapominajmy o kolczastych jaszczurkach. Gdybym miaa wybiera, wanie je bym wybraa. Och! Ale co jeli byyby gigantyczne, z wielkimi, ziejcymi paszczami? Poknyby nas w caoci. Moe powinnimy wyj gada z plecaka, jak mylisz? lak te zrobiam. Wprawdzie marsz zapowiada si na wystarczajco trudny i bez koniecznoci cignicia za sob maczugi, ale lepiej si czuam, trzymajc j w rku. Tunel wkrtce zmieni si w kamienist ciek, ktra stawaa si z czasem (-oraz janiejsza. Oczy Fanindry zamgliy si i zgasy, zmieniajc si z powrotem w migoczce szmaragdy. Dziao si co dziwnego. Wprawdzie moja odporno na dziwaczne zdarzenia znacznie wzrosa w cigu ostatnich kilku tygodni, ale to, co si dziao, nawet mnie wydao si osobliwe. Nie potrafiam okreli, skd dochodzio wiato, /.dawao sie dobiega z jakiego punktu w oddali. Podalimy za wiatekiem w tunelu - i to dosownie. Czuam si, jakbym trafia do jednego ze swoich nocnych koszmarw, w ktrych byo zawsze ni to jasno, ni

to ciemno, zo czaio si niewidoczne, a potne sity cigay mnie, hamujc moje ruchy i krzywdzc tych, na ktrych mi zaleao. Przetaczajca si mgla sprawiaa wraenie, jakby za nami podaa, (idy szlimy, przesuwaa si lekko do przodu, by zasoni nam widok na ciek, (idy si zatrzymywalimy, zbieraa si i krya wok nas jak niedue mgawice po orbicie. Zimny, szary dym dotyka nas lodowatymi palcami, jakby szuka pity Achillesa. Korytarz zacz si zmienia. Zamiast kroczy po kamieniu, moje stopy zapady si lekko w wilgotn ziemi i usyszaam pod podeszwami chrzst krtkich, sztywnych dbe. ciany zacz pokrywa mech, potem trawa, a wkrtce niewielkie roliny przypominajce paprocie. Zastanawiaam si, jakim cudem przetrway w tym wilgotnym, ciemnym otoczeniu. cieka poszerzaa si, a w kocu nie mogam ju dostrzec cian. Sufit znikn i pojawio si szare niebo. Nie miao gbi, ae zdawao si rozciga bez koca. Przypominao mi ekran IMAX lub sztuczn biosfer, nie wygldao jednak na stworzone przez czowieka. Miaam wraenie, e znalelimy si na innej planecie. Droga zacza si obnia i musiaam zacz zwraca uwag na to, gdzie stawiam slopy. Weszlimy do lasu, penego przedziwnych rolin i drzew, ktre koysay si, jakby d w nie wiatr, cho nie czuam najmniejszego podmuchu. Drzewa i zarola byy tak gste, e cieka staa si sabo widoczna, a wkrtce cakowicie znikna. Ren trzyma si z przodu przeciera szlak. Drzewa o dugich gaziach zwieszay si nad ziemi jak wderzby paczce. Ich delikatne jak pirka wici askotay nasz skr. Podrapaam si w szyj i odkryam, e jest mokra. Pewnie si poc. Dziwne. Nie czuj si zmczona. Moe to woda. ktra spyna z gazi. Zauwayam, e mam co rozmazane na rce. Zielonkawe wiato nadawao cieczy brunatny odcie. Co to? Sok z drzewa? Nie! Krew! Oderwaam pierzasty listek, by bliej rnu si przyjrze. Z zaskoczeniem odkryam, e jego spodni stron porastaj miniaturowe igieki. Wycignam palec, by go dotkn. Igieki nabrzmiay, wznoszc si w stron mojej doni. Poruszyam palcem w przd i w ty. Igieki poday za nim jak za magnesem. Ren! Stj! Te gazie nas drapi. Maj pod spodem igy, ktre podaj za naszym ruchem. W grze czyha cierni rzd", pamitasz?

Gdy tylko tygrys zatrzyma si, pierzaste gazki powoli opuciy si z gry i owiny wok jego szyi ogona. Ren odskoczy i brutalnie zdar je z drzewa. Uciekajmy! krzyknam. Ren zacz gwatownie przedziera si przez zarola, a ja sprintem ruszyam za nim. Las zdawa si nie mie koca i nic nie wskazywao na to, e drzewa kiedykolwiek si przerzedz. Po pitnastu minutach biegu zwolniam, wyczerpana. Nie byam w stanie zrobi ani kroku wicej. Dyszc, wyrzziam: Ren, nie dam rady. Riegnij sam. Musisz znale wyjcie z tej gstwiny. Tygrys przystan, odwrci! si i pdem znalaz sie pr/.v innie. Gazie zaczy pezn w d i owija wok niego swoje skrcone wici. Ren rykn i przeturla! si po trawie, a potem zacz rozrywa gazie pazurami, co sprawio, e na chwil si cofny. Poczuam, jak jedna z niob oplata n si wok ramienia, i wiedziaam ju, e to mj koniec. Ze zami w oczach uklkam i pogaskaam Rena po pysku. id. Prosz ci, zostaw mnie. Ren przybra ludzk posta i pooy do na mojej doni. Musimy trzyma si razem, pamitasz? Nie zostawi ci, Kelsey. Nigdy ci nie zostawi. I miechnl si ze smutkiem. Przeknam lin i pokiwaam gow, a on delikatnie odplial skrcon ga z mojego ramienia i trzepnl kolejn, zbliajc si do mojej szyi. Chodmy. Ren wyj mi z rki gada i uderzy nim w gazie, ktre jednak zaczy tylko owija swoje kolczaste zielone macki wok maczugi, niepodatne na jej moc. Ren podszed do jednego z pni i zdzieli go brutalnie. Drzewo natychmiast skulio si, gazie zwiny si do wewntrz i obronnie oplatay pie. Ren wyszed naprzd i uaka za! mi poczeka przy uszkodzonym drzewie. Zrobi kilka krokw przed siebie i zamachn! si maczug. omota w pnie, pozostawia jc w nich ziejce, mikkie rany. Podaam kilka metrw za nim i w ten sposb powoli poruszalimy si do przodu. Gazie zdaway si odgadywa jego zamiary i przypuszczay na wciekle ataki, ale Ren najwyraniej mia niespoyty zapas energii. Krzywiam si, patrzc, jak na kadym nagim fragmencie jego skry pojawiaj si zacicia i zadrapania. Wkrtce jego plecy b\lv

poranione, a koszula podarta i zakrwawiona. Wyglda, jakby go kto brutalnie wychosta! dyscyplin. W kocu dotarlimy do koca kolczastego lasu i przystanlimy na polanie. Ren wycign mnie poza zasig gazi, opad na ziemi i siedzia tak, zgarbiony, dyszc z wyczerpania. Signam do plecaka po wod i podaam mu j. Wypi ca butelk jednym haustem. Nachyliam si obejrzaam jego zakrwawione rami. Cae ciao mia liskie od krwi i potu. Wycignam kolejn butelk z wod i star koszulk, i zaczam przemywa mu rany. Przykadaam chodny, mokry materia do jego twarzy i plecw. W miar moich stara. Ren rozlunia si i uspokaja. Jego rany szybko zaczy si goi i gdy ju przeszed mi nieco strach o niego, co sobie uwiadomiam. Ren! Jeste czowiekiem ju duej ni dwadziecia cztery minuty. Czy wszystko z tob w porzdku... oczywicie nie liczc skalecze? Ksi potar klatk piersiow. Wszystko dobrze... Nie czuj, e musz si zmieni. Moe zamalimy zaklcie! Ren zastanowi si przez chwil. Nie, nie sdz. Mam przeczucie, e powinnimy i dalej. Czemu tego nie sprawdzisz? Przekonaj si, czy moesz zmieni si w tygrysa. Ren przybra tygrysi posta, potem z powrotem ludzk, a jego zakrwawione, podarte szaty zastpio czyste, biae ptno. Ry moe to tylko magia tego miejsca pozwala rni pozostawa czowiekiem. Na mojej twarzy musiao wyranie odmalowa si rozczarowanie. Ren rozemia si i ucaowa moje palce. Nie martw si, Kells. Niedugo bd ju w peni czowiekiem, na razie jednak zamierzam si cieszy tym, co mam. Mrugn i umiechn si szeroko, a potem przycign! runie bliej do siebie i obejrza moje ramiona, nogi oraz szyj. Przemywa! moje rany mokr szmatk z uzdrawiajc czuoci. Wiedziaam, e jego obraenia s znacznie powaniejsze ni moje, ale on nie pozwoli! si powstrzyma. Nie jest tak le oznajmi!. Masz paskudne zadrapanie na szyi, ae powinno zagoi si bez problemu. Przyoy na chwil chodny materia do mojego karku, a potem pocign mnie za konierzyk koszulki. Czy s jakie, hmm, inne miejsca, ktrymi powinienem si zaj?

Trzepnam go w rk. Nie, dzikuj. Inne miejsca obejrz sobie sama. Ren rozemia si serdecznie i pomg mi wsta. Zaoy plecak i zarzuci sobie gada na rami. Poda mi rk i ruszylimy dalej. Minlimy jeszcze kilka kolczastych drzew, ale rosy znacznie luniej, pomieszane z normalnymi, udawao nam si wic trzyma od nich z daleka. Ren splt palce z moimi. Wiesz, bardzo mio tak z tob i i nie martwi si o to, ile jeszcze czasu mi zostao. Hmm, rzeczywicie przytaknam niemiao. Ren wyglda na szczliwego, pomimo sytuacji, w jakiej si znalelimy. Pomylaam o tym, jak musi by mu ciko, kiedy codziennie ma zaledwie kilka chwil na to, by poczu si czowiekiem, i musi korzysta z kadej chwili. To straszne miejsce byo dla niego jak wspaniay prezent. Jego radosny nastrj w kocu i mnie si udzieli. Wiedziaam, e czekaj nas pewnie jeszcze cisze prby, ale z Renem u boku nie przejmowaam si tym i po prostu cieszyam si wsplnie spdzanym czasem, Odnalelimy wyran ciek. Powioda nas ona w kierunku wzgrz i szerokiego tunelu, ktry jak zaoylimy biegi na ich drug stron. Nie byo innej drogi, wkroczylimy wic powoli do tunelu, bacznie rozgldajc si na boki. Kamienne ciany owietlone byy pochodniami, a od gwnego korytarza odchodzio wiele innych. Podskoczyam, dostrzegszy co w jednym z bocznych przej. Ren, tam co jest. Te to zauwayem. Wygldao na to, e znalelimy si w przepastnym labiryncie korytarzy i wszdzie w oddali zaczy pojawia si jakie postacie. Usyszaam cichy, paczliwy kobiecy gos. Ren? Ren? Ren? Ren? Echo rozbrzmiewao od tunelu do tunelu. Tu jestem, Kells! Kells! Kells! Ren spojrza na mnie zaniepokojony i cisn moje rami. To byy nasze glosy. Puci mnie i nastawi gada, gotw do ataku. Ostronie wystpi naprzd i ruszy przed siebie, bardzo uwanie rozgldajc si po korytarzach. Podyam za nim. Usyszaam krzyki i odgos szybkich krokw, tygrysie pomruki i piski. Zatrzymaam si na chwil przed jednym z tuneli. Kells! Pom mi! W korytarzu pojawi si Ren. Walczy ze stadem map. ktre atakoway go, drapic gryzc. Zmieni! si w ty

grysa, wyszczerzy! ky i zacz po kolei rozszarpywa agresorw. To by straszny widok. Przestraszona, cofnam si o krok. Nagle znieruchomiaam, przypomniawszy solne, jak I Jurga ostrzegaa, ebymy trzymali si razem. Odwrciam si i ujrzaam dwa tunele, ktrych wczeniej nie byo. Dwch Renw kroczyo prosto przed siebie z wycignit do przodu maczug, po jednym w kadym z korytarzy. Z ktrego tunelu przyszlimy? Ktry Ren by prawdziwy? Usyszaam z tyu echo biegncych krokw i byskawicznie wybraam prawy korytarz. Pobiegam za Renem, ale zdawao mi si, e im bardziej si zbliam, tym bardziej Ren si oddala. Wiedziaam ju, e wybraam z drog. Zawoaam: Ren! Nie odwrci si. Zatrzymaam si i rozejrzaam po innych tunelach, w poszukiwaniu ladu ksicia. W jednym z przej dostrzegam walczcych Rena i Kishana, zamienionych w tygrysy. W* kolejnym pan Kadam stacza pojedynek na miecze z facetem z mojego koszmaru. Riegaam od tunelu do tunelu. W kilku z nich ujrzaam sceny z wasnego ycia. Babcia kiwaa na mnie, bym pomoga jej sadzi kwiaty. Nauczycielka z liceum zadawaa mi pytania. Zobaczyam nawet rodzicw. Woali mnie. Wydaam z siebie stumiony okrzyk, a w oczach zebray mi si zy. Wrzasnam: Nie, nie, nie! To niemoliwe! Gdzie jest Ren? Kelsey? Kelsey? (idzie jeste? Ren? Tutaj! - Usyszaam wasny gos, cho nic nie powiedziaam. Zajrzaam do kolejnego tunelu i zobaczyam Rena, ktry podbiega... do mnie. Tylko e to nie byam ja. Przecie ja to ja. Ren podszed blisko do nieprawdziwej Kelsey i pogadzi j po policzku. Nic ci si nie stao? Wszystko w porzdku - odparo widmo. Odwrcio gow i spojrzao wprost na mnie, podczas gdy Ren caowa je w policzek. Nagle z ostrym, oguszajcym haasem twarz tamtej Kelsey zmienia si w twarz trupa. Straszliwa posta umiechna si do mnie szkaradnie, a ja zatrzsam si ze wstrtem, patrzc na umiechnite trucho pokryte chmarami robactwa. Podbiegam do korytarza i krzyczaam na Rena, eby przesta, ale on mnie nie sysza. Jaka niewidzialna bariera stana mi na drodze

nie mogam zrobi ani kroku dalej. Trup rozemia si drwico i pomacha do mnie. Caa scena zacza si zamazywa i ju nic nie widziaam. Zrozpaczona i wcieka, zaczam okada barier piciami, ale bez skutku. Po kilku chwilach niewidzialny mur znikn, a ja staam, wpatrzona w dugi czarny tune, owietlony pochodniami, identyczny jak dziesitki burych, ktre ju minam. Daam za wygran i ruszyam dalej. Minam Rena, ktry kuli si na ziemi, zrozpaczony i zgorzkniay. Szlochajc, opakiwa to, co w yciu straci. Mwi o bdach, ktre popeni, o tym, jak bardzo si w yciu myli. Baga o ask, ale nie potrafi znale rozgrzeszenia. Czyny, ktre opisywa, byy okropne, do cna wstrtne. Wiedziaam, e prawdziwy Ren by ich nie popeni, nie mgby ich sobie nawet wyobrazi. Widok tego niezgrabnego, zgarbionego ciaa rozdziera mi serce. Ogarna mnie zo. Tego ju za wiele! Zobaczywszy zniszczonego i zamanego Rena, nagle wpadam w furi. Kto si bawi naszym kosztem i to byo wstrtne. Co gorsza, wiedziaam, e to samo dzieje si z Renem w ktrym z tych tuneli. Kto wie, jak mnie tam przedstawiano! Wkroczyam w kolejny korytarz i ujrzaam wyprostowanego, dumnego Rena, odwrconego do mnie tyem. Ostronie zawoaam: Ren! To naprawd ty? Odwrci si i umiechn do mnie tak piknie, jak tylko on potrafi, a potem wycign rce. Kelsey! Nareszcie! Gdzie bya? Z niewymown ulg go objam, a on przycign mnie do siebie. Przytuli mnie i pogaska po plecach. Zdezorientowana, spytaam: Ren? (idzie plecak i gada* (Msunam si i spojrzaam prosto w jego przystojn twarz. Ju ich nie potrzebujemy. C..., no ju. Po prostu pobd ze mn przez chwil. Odskoczyam i cofnam si o kilka krokw. Ty nie jeste Ren. Rozemia si. Oczywicie, e jestem, Kelsey. Co mam zrobi, eby ci to udo wodnic? Nie. Co jest nie tak. To nie ty! Wybiegam z tunelu i pdziam dalej, a poczuam, e za chwil pkn mi puca. Mijaam korytarz za korytarzem. W kocu zwolni

lam, a potem zatrzymaam si, dyszc ciko i rozmylajc, co robi dalej. Hen mia gada i plecak nigdy by ich nie porzuci ja za nie miaam nic. Nie, to nieprawda. Co jednak miaam! Wycignam z kieszeni dinsw kartk papieru i jeszcze raz przeczytaam przestrogi Durgi. Pamitajcie, by trzyma si razem. Jeli si rozdzielicie, nie ufajcie swoim oczom. Idcie za gosem serca. Ono powie Wam, co jest prawdziwe, a co nie. Nie ufa oczom? C, w tej chwili wydawao si to do oczywiste. A wic serce podpowie mi rnic. W porzdku, bd poda za gosem serca. Tylko jak to zrobi? Postanowiam i po prostu dalej, zachowujc ostrono. Przy kadym kolejnym tunelu przystawaam rozgldaam si przez chwil, starajc si intuicyjnie wyczu, czy to ten waciwy, a wwczas znajdujca si w nim posta podwajaa wysiki. Przemawiaa do mnie i kusia, bym za ni posza, ja jednak ruszaam w dalsz drog. W ten sposb minam kilka korytarzy, ale aden z nich nie wyda mi si tym waciwym. Dotaram do kolejnego tunelu i przystanam, by przyjrze si rozgrywajcej si wewntrz scenie. Ujrzaam siebie sam, martw, i klczcego nade mn Rena. Nachyla si nad moim bezwadnym ciaem i przyglda mu si. Usyszaam jego cichy szept. Kelsey? To ty? Kelsey, prosz, odezwij si do mnie. Musz wiedzie, czy to naprawd ty. Unis moje ciao i czide utuli je w ramionach. Upewniam si, e ma przy sobie gada i plecak. Byy na miejscu, ale ja pamitaam, e ju wczeniej daam si zwie. Nie zostawiaj mnie, Kells powiedzia Ren. Zamknam oczy i suchaam jego bagalnego gosu. Serce zaczo wali mi jak szalone, co nie zdarzao si przy poprzednich wizjach, /.robiam krok naprzd i znw uderzyam w niewidzialny mur. Przemwiam agodnie: Ren? Tu jestem. Nie poddawaj si. Podnis gow, jak gdyby mnie usysza. Kelsey? Sysz twj gos, ale ci nie widz. Gdzie jeste? Opuci moje ciao a raczej to, co wygldao jak moje ciao na ziemi. Martwa Kelsey znikna. Zamknij oczy i sprbuj wyczu, gdzie jestem powiedziaam.

Ren wsta powoli i zamkn oczy. /.robiam to samo, starajc sie skupi nie na jego gosie, lecz na sercu. Wyobraziam sobie, e kad mu do na piersi czuj pod palcami mocne dudnienie. Moje ciao zdawao si porusza niezalenie ode mnie. /robiam kilka krokw do przodu. Koncentrowaam si na Renie, wspomnieniu jego miechu i uradowanej twarzy, i na tym, jak si czuam, kiedy byam blisko niego, a nagle dotknam doni jego piersi i poczuam bicie serca. Sta tu przede mn. Powoli otworzyam oczy. Wycign rk, eby dotkn moich wosw, ale za chwil j cofn. Tym razem to naprawd ty, Kells]' Na pewno nie jestem zarobaczonym trupem, jeli o to ci chodzi. Umiechn si szeroko. Co za ulga. aden zarobaczony trup nie zdobyby si na taki sarkazm. Odbiam pieczk: Ale skd ja mam wiedzie, e to na pewno ty? Ren przez chwil zastanawia si nad moim pytaniem, a potem pochyli si i mnie pocaowa. Mocno przycisn mnie do piersi, a jego usta dotkny moich. Na pocztku pocaunek by ciepy i delikatny, ale ju wkrtce sta si gwatowny i zachanny. Jego rce przesuny si po moich ramionach i szyi. Objam go w pasie i zatonam w pocaunku. Kiedy w kocu si odsun, serce walio mi jak szalone. Gdy ju odzyskaam mow, rzuciam zaczepnie: C, nawet jeli to nie jeste naprawd ty, zadowol si tym, co mam. Ren rozemia si z ulg. Kells, lepiej trzymaj mnie cay czas za rk. Umiechnam si wesoo. Nie ma sprawy. Zachwycona tym, e znw jest przy mnie, mogam ignorowa bagalne nawoywania z bocznych korytarzy. Na samym kocu tunelu pojawio si wiato. Poszlimy w jego stron. Ren mocno trzyma mnie za rk, dopki nie wyszlimy z korytarza i nie oddalilimy si od niego na wystarczajc odlego. Przystan! obok szerokiego strumienia, ktry wypywa spomidzy drzew. Nie mielimy pojcia, ktra jest godzina, czulimy jednak, e dochodzi dwunasta, postanowilimy wic zrobi sobie przerw na posiek.

Pogryzajc baton energetyczny, Hen powiedzia: Wolabym unika drzew i trzyma si bliej wody. Mam nadziej, e jeli pjdziemy jeszcze kawaek, strumie doprowadzi nas do Kiszkindy. Pokiwaam gow, zastanawiajc si, co czeka na nas za zakrtem. Po krtkim odpoczynku, z now porcj energii ruszylimy przed siebie, zgodnie z kierunkiem nurtu, co wedug Rena oznaczao, e poruszamy si w d strumienia. Brzeg by peen kamykw. Niektre byy ostre, a niektre gadkie, omyte wod. Wziam do rki szary kamie i podrzucaam go, kroczc przed siebie w zamyleniu. Nage waga oraz faktura kamienia zmieniy si. Otworzyam do. Okazao si, e trzymam w rku gadki, lnicy szmaragd. Przystanam i popatrzyam na kamyki pod nogami. Nadal byy szarobure, ale w miejscu, gdzie znikay pod wod, ujrzaam migoczce klejnoty. Ben! Spjrz tu. Pod wod. Wskazaam na skrzce si w dole kamienie. Im gbiej leay, tym byy wiksze. Widzisz? Tam ley rubin wielkoci strusiego jaja! Pochyliam si wanie, by wyj z wody duy diament, kiedy Ren obj mnie z tyu i odcign od brzegu. Wskaza na rzek i wyszepta prosto w mj policzek: Spjrz tam. Co widzisz? Nic. Popatrz ktem oka. Tu obok diamentu lnia lekkim wiatem jaka posta. Wygldaa jak biaa bezwosa mapa. Wycigaa do mnie dugie ramiona. Chciaa ci zapa. NatYchmiasI cisnam szmaragd do rzeki. W miejscu, w ktrj m wpad do wody. strumie zakotowa si, zasycza i ucich, a za chwil powierzchnia znw bya gadka jak jedwab. K iedy patrzyam wprost na klejnoty, nie dostrzegaam nic innego, ale gdy spojrzaam ktem oka, nage wszdzie zaroio si od wodnych map, unoszcych si tu pod powierzchni. Wygldao na to, e uywaj ogonw jak kotwic i czepiaj si nimi korzeni oraz podwodnych rolin, podobnie jak morskie koniki. Ciekawe,czy tomogby^a^a-wymamrotal Ben pod nosem. Co to jest kappa? To rodzaj demona rodem z A.zji, o ktrym opowiadaa mi matka. Kappa czaj si pod wod, czyhajc na dzieci, by wyssa ich krew.

Poczenie wampira, konika morskiego i mapy? Powanie? Hen wzruszy! ramionami. Wyglda na to, e s prawdziwe. Matka opowiadaa mi o nich, gdy byem may. Mwia, e dzieci w Chinach uczy si okazywa szacunek starszym poprzez ukon. Rodzice powtarzaj dziecku, e jeli si nie ukoni, dopadnie je kappa. Kappa ma na czubku gowy wgbienie pene wody Poirzebuje jej, bv przey. Jedyny sposb ratunku, gdy ktry z nich zbliy si do ciebie, to mu si ukoni. Ale po co? Jeli ukonisz si kappa, demon si odkoni. Kiedy to zrobi, woda na czubku gowy wyleje si i pozostawi go bezbronnego. Ale jeli one potrafi wyj z wody, czemu jeszcze nas nie za atakoway? Ren zamyli si. Zwykle czyhaj tylko na dzieci, a w kadym razie tak mi mwiono. Matka opowiadaa mi, e jej babka wycinaa imiona dzieci w owocach albo ogrkach i wrzucaa je do wody przed kpiel. Kappa zjaday owoce i syte nie atakoway kpicych si dzieci. Czy twoja matka rwnie tak robia? Nie. Po pierwsze, krlewskie dzieci kpie si w krlewskich wannach. Po drugie, moja matka nie wierzya w t histori. Opowiadaa j nam tylko po to, ebymy zrozumieli, e wszystkie ziemskie istoty naley traktowa z szacunkiem. Chciaabym kiedy dowiedzie si czego wicej o twojej matce. Musiaa by bardzo ciekaw kobiet. Owszem odpowiedzia Ren cicho. Bardzo bym chcia, aby i ona moga ci pozna. 1 wanie przyjrza si odmtom strumienia i wskaza na przyczajonego demona. Ten chcia ci schwyta, chocia powinien atakowa tylko dzieci. By moe kappa pilnuj tutejszych klejnotw. Gdyby signa po jeden z nich, prawdopodobnie wcignyby ci pod wod. Po co miayby mnie wciga? Nie mog po prostu skoczy i zaatakowa mnie na brzegu? Kappa zazwyczaj topi swoje ofiary, zanim wyss im krew. Dla wasnej ochrony siedz w wodzie tak dugo, jak si da. Cofnam si i schowaam za Bena. Mylisz, e powinnimy wraca midzy drzewa czy trzyma si strumienia? Ben przesun rk po wosach i znw opar sobie gada na ramieniu, w kadej chwili gotw do ataku.

Myl, e powinnimy zosta porodku. Kappa na razie nie wygldaj, jakby miay zamiar ruszy si z wody, ale myl, e od jednych i drugich powinnimy trzyma si z daleka. Ruszylimy dalej. Mino kilka godzin. Udawrao nam si trzyma z dala zarwno od kappa, jak i od drzew, cho te ostatnie robiy wszystko, by nas dosign. W' pewnym momencie strumie zakrci szerokim ukiem, przez co nieco zbyt mocno zbliylimy si do skraju lasu, Ren jednak trzyma gada w pogotowiu i kilka uderze w najblisze pnie zatrzymao podpezajce gazie. W kocu natknlimy si na ogromne drzewo na samym rodku drogi. Dugie, wowe gazie wycigay si niemoliwie daleko w nasz stron, nastawiajc igy. Ren przyczai si, a potem z niezwyk szybkoci ruszy do przodu i skoczy na pie. Pierzaste gazie natychmiast objy go pochony. Usyszaam gone, guche grzmotnicie. Drzewo zatrzso si i rozlunio ucisk. Ren wyoni si spomidzy gazi cay podrapany, ale z szerokim umiechem na ustach. Na jego twarzy szybko jednak wymalowaa si troska, gdy zobaczy moj osupia posta. Drzewo zasaniao nam widok. Teraz, gdy si skurczyo i zwino gazie, przed oczami stano mi widmowo szare krlestwo Kiszkinda.

21 KISZKINDA Minlimy wielkie kolczaste drzewo i popatrzylimy na staroytny grd. Waciwie bardziej ni miasta mia on rozmiary redniowiecznego zamku. Rzeka dopywaa do muru i rozwidlaa si, otaczajc go jak fosa. Mur zbudowany by z jasnoszarego kamienia, nakrapiancgo patkami miki, ktre nadaway mu migotliw b-kitno-fioletowo-szar barw. Wyczerpuje nam si latarka, Kelsey. Poza tym mielimy ciki dzie. Moe rozbijemy tutaj obz, przepimy si, a jutro wejdziemy do miasta? Czemu nie, jestem wykoczona. Ren poszed zebra drewno na opa. Wrci, mamroczc pod nosem: Nawet martwe gazie drapi. Rzuci kilka kawakw drewna do okrgu, ktry uoyam z kamieni, i rozpali ogie. Podaam mu butelk z wod. Ren sign po rondelek, napeni go i ustawi na ognisku. Ruszy na poszukiwania wikszej iloci drewna, podczas gdy ja uwijaam si, organizujc obozowisko, co tym razem zajo mi o wiele mniej czasu, gdy nie mielimy namiotu. Jedyne, co mogam zrobi, to odgarn z ziemi kamyki i gazie. Gdy woda si zagotowaa, wlaam j do naszych paczek z ywnoci i poczekaam, a liofilizowane dania stan si jadalne. Ren wrci wkrtce, narzekajc na drzewa, i usiad obok mnie. Wrczyam mu kolacj, w ktrej, milczc, zacz miesza widelcem.

Pomidzy ksami gorcego makaronu zapytaam: Ren, czy mylisz, e te stwory, kappa, mog przyj do nas w nocy? Nie sdz. Przez cay czas siedziay pod wod i jeli opowieci o nich s prawdziwe, boj si ognia. Dopilnuj, eby ognisko palio si ca noc. Moe powinnimy trzyma stra, lak na wszelki wypadek. Ren zajada makaron z lekkim umiechem w kciku ust. W porzdku. Kto obejmie pierwsz wart? -Ja. W jego oczach bysno rozbawienie. Ach, wic mamy odwan ochotniczk? Spojrzaam na niego ze zoci. Wymiewasz si ze mnie? Ren dramatycznym gestem pooy do na sercu. Gdziebym mia, pani! Wiem ju, e jeste odwana. Nic musisz mi nic udowadnia. Skoczy je, kucn nad stert drewna i dorzuci do ognia, ktry pon wesoo. Pomienie polizay dziwaczne kolczaste gazie rozbysy zielonkawym blaskiem, zaczy prycha i trzaska jak fajerwerki, a potem zmieniy kolor na czerwonopomaraczowy z dziwn zielon powiat. Odoyam pusty pojemnik po kolacji i zapatrzyam si w ogie. Ren usiad obok i wzi mnie za rk. Kells, doceniam to, e chcesz trzyma wart, ale wolabym, eby odpocza. Ta wyprawa jest dla ciebie trudniejsza ni dla mnie. To ty jeste cay podrapany. Ja tylko szam za tob. Owszem, ale moje rany szybko si goj. Poza tym naprawd nie uwaam, eby byo si czym martwi. Wiesz co? Ja pierwszy stan na warcie, a jeli nic si nie wydarzy, oboje si przepimy. Zgoda? Zmarszczyam czoo. Ren zacz bawi si moimi palcami, obrci moj do i zacz muska palcem linie po jej wewntrznej stronie. wiato ogniska migotliwie odbijao si od jego przystojnej twarzy. Moje spojrzenie powdrowao w kierunku jego ust. Kelsey? Ksi popatrzy mi w oczy, a ja szybko odwrciam wzrok. Nie byam przyzwyczajona do jego nieustannego towarzystwa. Zazwyczaj sama podejmowaam decyzje, a on po prostu szed za mn. No dobrze, zazwyczaj to ja szam za nim. Ale przynajmniej

kiedy byl tygrysem, nie spiera! si ze mn. Ani nie rozprasza! mnie wizjami pocaunkw w jego ramionach. Umiechn si, ukazujc wspaniale biae zby, i pogaska! mnie po wewntrznej stronie ramienia. Masz tu tak mikk skr. - Nachyli! si i potar! nosem moje ucho. Krew zacza dudni mi w yach, a umys zaszed mg. Kells, powiedz, e zgadzasz si na mj plan. Otrzsnam si i uparcie wysunam szczk. Dobra, zgadzam si mruknam. Chocia nie grasz fair. Ren rozemia si i odsun nieco, by na mnie spojrze. Co dokadnie masz na myli? I Im. po pierwsze nie moesz oczekiwa, ebym jasna mylaa, kiedy mnie dotykasz. Po drugie zawsze wiesz, jak postawi na swoim. Doprawdy? Oczywicie, e tak. Wystarczy, e zatrzepoczesz rzsami, a w twoim przypadku raczej, e si umiechniesz, a ja, zanim zd si zorientowa, zgadzam si na wszystko. Co podobnego drani si ze mn po cichu. Nie miaem pojcia, e tak na ciebie dziaam. Wycign! rk i zwrci moj twarz w swoj stron. I .ekko prze sun palcami po moim podbrdku, pulsujcej yle na szyi i dekolcie. Serce zabio mi szybciej, kiedy dotkn rzemyka, a potem zawieszonego na nim amuletu. Potem znw musn moj szyj i policzek, uwanie wpatrujc mi si w twarz. Z trudem przeknam lin. Ren nachyli si i pogrozi mi artobliwie: Bd to musia czciej wykorzystywa. Wstrzymaam oddech, poczuam mrowienie na skrze i lekko zadraam, co jego wprawio w jeszcze wiksze zadowolenie. Ostatni raz przeszed si wok obozowiska, a ja podcignam kolana pod brod i si zamyliam. Dotknam wgbienia midzy obojczykami, w miejscu, gdzie spoczywa amulet. Przez chwil mylaam o Kishanie, o tym, jak w ielkie robi! wraenie na pierwszy rzut oka, podczas gdy wewntrz by agodny jak koci. To Ren by niebezpieczny. Cho biay tygrys zdawa si cakiem niewinny, siedzia w nim prawdziwy drapieca, ktremu w dodatku nie dalo si oprze. Zabjczo pocigajcy jak rosiczka. Kusicielski, pontny, miertelnie grony. Wszystko, co robi, uwodzio i prawdopodobnie naraao na szwank moje serce. Oniemiela! mnie o wiele bardziej ni Kishan i jego dwuznaczne, niewybredne komentarze. Obaj bracia byli zjawiskowo pikni i czarujcy.

Ich staromodne rycerskie maniery rzuciyby na kolana kad ko biet. Ale sposb, w jaki mwili, to, co mwili, byy bezporednie. Nie ciodzio im o prowadzenie jakiej gry czy zwyky flirt. Mieli powane zamiary. Kishan pod wieloma wzgldami dorwnywa Renowi. Potrafiam zrozumie wybr Yesubai, ale Rena o sto procent niebezpieczniejszym czynio moje uczucie do niego. Pokochaam tygrysa, jeszcze zanim wiedziaam, kim jest, przez co o wiele atwiej zakochaam si w Reniemczynie. Ale przebywanie w jego towarzystwie byo o wiele bardziej skomplikowane ni przestawanie z tygrysem. Wci musiaam sobie przypomina, e byli jak awers i rewers tej samej monety. Istniao mnstwo powodw, by pozwoli sobie na mio do Rena. Rya midzy nami silna wi. Nie dao si zaprzeczy, e mnie pociga. I aibiam jego towarzystwo i dwik jego gosu. I ufaam mu. Istniao jednak rwnie wiele powodw, by zachowa ostrono. Nasz zwizek by bardzo skomplikowany. Wszystko dziao si tak szybko. Czuam, e to mnie przytacza. Pochodzilimy z dwch rnych kultur. Z rnych krajw. Z rnych stuleci. A do teraz na co dzie bylimy rwnie istotami dwch rnych gatunkw7. Zakochanie si w nim byoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogoby si okaza albo najbardziej emocjonujcym, co mi si kiedykolwiek przytrafio, albo najgupszym bdem, jaki w yciu popeniam. Sprawioby, e miaabym po co y, albo roztrzaskaoby mnie o skay i poamao na zawsze. By moe najmdrzej bdzie zwolni tempo. O wiele prociej byoby, gdybymy pozostali przyjacimi. Ben wrci, podnis puste opakowanie po jedzeniu i wcisn je do plecaka. Usiad naprzeciwko mnie i zapyta: - O czym mylisz? Wypatrywaam si w ogie nieobecnym wzrokiem. O niczym wanym. Przekrzywi gow i przyglda mi si przez chwil. Nie naciska, za co byam mu wdziczna kolejna cecha, ktr mogabym dopisa do listy powodw, by si z nim zwiza. Ren zoy donie i zatar je powolnym, mechanicznym ruchem, jakby otrzepywa je z niewidzialnego pyu, a ja wpatrywaam si w t scen jak zahipnotyzowana. Stan na stray pierwszy, chocia naprawd uwaam, e to niepotrzebne. Pamitaj, e nadal mam zmysy tygrysa. Gdyby kappa postanowiy wyoni si z rzeki, usysz je. - W porzdku.

Dobrze si czujesz? Otrzsnam si. A niech to! Przydaby mi si zimny prysznic! Ren by jak narkotyk, a co si robi z narkotykami? Odpycha si je jak najdalej od siebie. Nic mi nie jest odparam opryskliwie, wstaam i zaczam grzeba w plecaku. Daj mi zna, kiedy si odezw twoje zmysy Spidermana. - Co takiego? Podparam si pod boki. - Potrafisz te jednym susem wskoczy na wieowiec? - Nadal mam si tygrysa, jeli o to ci chodzi. Bosko odburknam. Dodam umiejtnoci superbohatera do twojej listy zalet. Ren zmarszczy czoo. - aden ze mnie superbohater, Kells. Najwaniejsze teraz jesl to, eby odpocza. Bd czuwa przez kilka godzin. Potem, jeli nic si nie wydarzy doda z szerokim umiechem docz do ciebie. Zamaram i nagle ogarno mnie zdenerwowanie. Z pewnoci nie mia na myli tego, co mi si zdawao. Wpatrywaam si w jego twarz w poszukiwaniu wskazwki, ale nie wygldao na to, by mia jakie ukryte zamiary. Wycignam z plecaka pled, ostentacyjnie przeszam na drug ' stron ogniska i sprbowaam uoy si wygodnie na trawie. Wierciam si, a udao mi si owin w pled tak, eby aden owad nie mial do mnie dostpu. Podoyam sobie rami pod gow i wpatrzyam si w pozbawione gwiazd czarne niebo. Mj unik najwyraniej nie zrobi na Renie wraenia. Ksi usa dowi si wygodnie po drugiej stronie ogniska i niemal cakowicie znikn w ciemnoci. - Ben? - mruknam. Jak mylisz, gdzie jestemy?'Ib nad nami to chyba nie jest niebo? Sdz, e jestemy gboko pod ziemi odpowiedzia cicho. - Czuj si, jakbymy wkroczyli do mnego wiala. - Przekrci am si, usiujc znale jakikolwiek mikki kawaek podoa. Po pgodzinie niespokojnego przewracania si z boku na bok westchn am, sfrustrowana. Co si dzieje!' Zanim zdyam si powstrzyma, wymamrotaam: Jestem przyzwyczajona do spania na mikkiej poduszce z tygrysiego futra, ot, co si dzieje.

Ren parskn cicho. Hmm, zobaczmy, co da si zrobi. Spanikowana, pisnam: Nie, naprawd. Wszystko w porzdku. Daj spokj. Ignorujc moje protesty, Ren podnis mnie, owinit w pled, niczym w: kokonie, i przenis na swoj stron ogniska. Obrci! mnie na bok, twarz do ognia, pooy si za mn i wsun mi rami pod gow. Lepiej? Tak i nie. Moja gowa ley wygodnie, ale reszcie ciaa niestety daleko do komfortu. Jak to? Jeste za blisko. Nigdy ci to nie przeszkadzao, kiedy byem tygrysem odpar, zaskoczony. Ty jako tygrys i jako czowiek to dwie zupenie rne sprawy. Obj mnie w talii i przycign bliej do siebie. W jego gosie rozbrzmiay irytacja i rozczarowanie. Ja si nie czuj kim innym. Po prostu zamknij oczy i wyobra sobie, e wci jestem tygrysem. To tak nie dziaa. Leaam sztywno w jego ramionach, zdenerwowana, zwaszcza kiedy zacz muska nosem mj kark. Lubi zapach twoich wosw szepn!. Na plecach czuam wibracje dochodzce z jego klatki piersiowej, ktre wprawiay w drganie cae moje ciao. Ren, moesz tego nie robi? Podnis gow. Zawsze podobao ci si, kiedy mruczaem. Lepiej wtedy spaa. No tak, c, to dziaa tylko, kiedy jeste tygrysem. A tak w ogle, to jakim cudem mruczysz, bdc czowiekiem? Ren zamilk na chwil. Nie wiem powiedzia w kocu. Po prostu to robi. Wcisn! twarz w moje wosy i pogaska! mnie po ramieniu. Ren, jak niby masz zamiar w tej pozycji trzyma wart? Jego usta musny mj kark. Potrafi usysze wyczu kappa, pamitasz? W'iercilam si i draam z nerww, niepokoju albo jeszcze czego innego. Nie uszo to jego uwadze. Przesta caowa mj kark, unis gow i spojrza na mnie w migoczcym wietle ognia. Powanym, spokojnym gosem powiedzia:

Kelsey, chyba wiesz, e nigdy bym ci nie skrzywdzi? Nie musisz si mnie ba. (brciam si, wycignam rk i dotknam jego policzka. Spojrzaam w jego bkitne oczy i westchnam. Nie boj si ciebie. Ufam ci jak nikomu innemu. Ho prostu nigdy wczeniej nie byam z nikim tak blisko. Pocaowa mnie delikatnie i umiechn si. Ja te nie odpar i znw si pooy. A teraz odwr si i pij. Ostrzegam, e zamierzam trzyma ci w ramionach ca noc. Kto wie, kiedy i czy w ogle przytrafi mi si jeszcze taka okazja. Wic sprbuj si rozluni i, na mio bosk, przesta si wderci! Znw przycign mnie do swojej ciepej klatki piersiowej. Zamknam oczy. Od wielu tygodni nie spaam tak dobrze jak tej nocy. Obudziam si przytulona do Rena i spleciona z nim nogami. Oddychaam normalnie, co byo dziwne, zwaywszy, e mj nos by wcinity w jego muskularny tors. Ochodzio si, ale pled przykrywa nas oboje, a ciao Rena, nadzwyczaj ciepe, grzao mnie przez ca noc. Ksi nadal spa, wykorzystaam wic t rzadk okazj i przyj raam mu si uwanie. Jego mocne ciao byo rozlunione, a twarz zagodniaa mu we nie. Mia pene, gadkie wargi, jakby stworzone do caowania, i po raz pierwszy zauwayam, jak dugie byy jego czarne rzsy. Lnice ciemne wosy mikko opaday na czoo i byy potargane, co czynio go jeszcze bardziej pocigajcym. A wic taki jest prawdziwy Ren. Nie wyglda na rzeczywistego. Wyglda jak archanio, ktry zstpi na ziemi. W cigu ostatnich czterech tygodni cay czas by przy mnie, ale poniewa tylko na uamek dta przybiera ludzk posta, zdawa mi si wwczas niemal ucielenieniem marze, prawdziwym ksiciem z bajki. Przesunam palcem po uku jego czarnej brwi i delikatnie odgarnam mu z twarzy jedwabisty kosmyk ciemnych wosw. Westchn lam i starajc si go nie obudzi, sprbowaam powoli wysun si z jego obj, jednak on tylko zacieni! ucisk, unieruchamiajc mnie. Sennym gosem wymamrota: Nawet o tym nie myl. I z powrotem przycign mnie do siebie. Oparam mu policzek na piersi i wsuchaam si w bicie jego serca.

Po kilko minutach Ren przecign si i przewrci na bok, pocigajc mnie za sob. Pocaowa mnie w czoo, zamruga, otworzy oczy i umiechn si. To byo jak obserwowanie wschodu soca. Ju we nie robi wraenie, ale jego oszaamiajcy umiech i spojrzenie kobaltowych oczu sprawiy, e po prostu oniemiaam. Przygryzam warg. W gowie rozbrzmia mi sygna alarmowy. Ren zatrzepota rzsami, szeroko otworzy oczy i odgarn mi za ucho niesforny kosmyk wosw. Dzie dobry, radkurnari. Dobrze spaa? Ja... ty... wyjkaam. Ja... spaam wietnie, dzikuj. Zamknam oczy, wyliznam si z jego obj i wstaam. Duo lepiej radziam sobie z jego obecnoci, gdy nie musiaam zbyt duo o nim myle ani na niego patrze, ani z nim rozmawda, ani sucha jego gosu. Ren obj mnie od tyu i poczuam, jak si umiecha, przyciskajc usta do mikkiej skry za moim uchem. A ja spaem dzi najlepiej od trzystu pidziesiciu lat. Musn nosem mj kark i wyobraziam sobie, jak namawia mnie, bym skoczya z klifu, a potem wybucha miechem, gdy moje ciao roztrzaskuje si o skay. Wymamrotaam co w rodzaju to si ciesz" i odsunam si. Zaczam si krzta, ignorujc jego nierozumiejce spojrzenie. Zwinlimy obz i w milczeniu ruszylimy w stron miasta. Ren najwyraniej co przemyliwa, a ja robiam wszystko, by powstrzyma nerwowe bicie serca za kadym razem, gdy zdarzyo mi si zerkn w jego stron. Co si ze mn dzieje? Mamy zadanie do wykonania. Musimy odnale zoty owoc, a ja zachowuj si... jak zakochana idiotka! Byam na siebie za. Wci musiaam powtarza sobie w duchu, e to tylko Ren, mj tygrys, a nie jaki ksi na biaym koniu. Przebywanie blisko niego przez tak dugi czas zmusio mnie do stawienia czoa rzeczywistoci i pierwsze, co musiaam zrobi, to uporzdkowa swoje uczucia. Gdy tak szlimy, zastanawiaam si, przygryzajc warg, nad problemem, ktrym bya dla mnie nasza relacja. On pewnie zakochaby si w kadej dziewczynie, ktrej przeznaczeniem byoby go ocali. Poza tym niemoliwe, eby takiemu facetowi podoba si kto taki jak ja. Ren jest jak superman, a mnie musiaam to przyzna z niechci daleko do Lois Lane. Kiedy kltwa zostanie zdjta, bdzie pewnie chcia umawia si z modelkami. Co wicej, jestem pierwsz dziewczyn, jak spotka od ponad

trzystu lat, i cho w moim przypadku skala czasu jest inna, to i on jest pierwszym mczyzn, do ktrego kiedykolwiek co czuam. Jeli pozwol sobie teraz na marzenia o wsplnym yciu, w przyszoci z pewnoci skoczy si to rozczarowaniem. Szczerze mwic, nie miaam pojcia, co robi. Nigdy wczeniej w nikim si nie zakochaam. Nigdv nie miaam chopaka. Nowe uczucia napaway mnie radoci, a zarazem wprawiay w przeraenie. Po raz pierwszy w yciu straciam nad sob kontrol i wcale nie byam pewna, czy mi si to podoba. Problem polega na tym, e im wicej czasu z nim spdzaam, tym bardziej pragnam z nim by. Ale musiaam spojrze na to trzewo. Wiedziaam, e te kilka krtkich wsplnych chwil, ktre wanie przeywalimy, wcale nie jest gwarantem szczliwego zakoczenia. Z wasnego bolesnego dowiadczenia wiedziaam, e nie ma szczliwych zakocze. Teraz, gdy bylimy coraz bliej zamania zaklcia, musiaam stawi czoo faktom. Fakt numer jeden: gdy Ren odzyska wolno, bdzie chcia korzysta z ycia. Fakt numer dwa: jeli uzna, e ju mnie nie kocha, to bdzie mj koniec. Bezpieczniej dla mnie bdzie wrci do codziennego samotnego ycia w Oregonie i zapomnie o nim. Fakt numer trzy: moliwe, e nie jestem po prostu na to wszystko gotowa. Wprawdzie moje rozumowanie byo chwilami pokrtne, ale i tak wszystkie argumenty wiody do jednego wniosku: nie powinnam by z Renem. Pokonaam ogarniajcy mnie smutek i z determinacj zacisnam pici. Uznaam, e aby chroni wasne serce, lepiej zdusi ten zwizek w zarodku ju teraz i oszczdzi sobie blu oraz wstydu, towarzyszcych nieuchronnemu zerwaniu. Musz si skupi na zadaniu, a gdy ju je wykonam, kade z nas pjdzie w swoj stron. Pomog po prostu przyjacielowi, a potem pozwol mu odej i cieszy si yciem. I tak, maszerujc przez dziwn, mityczn krain, ukadaam w go wie plan. Staraam si rwnoczenie wysya subtelne sygnay, hamujce romantyczne zapdy Rena. Kiedy bra mnie za rk, znajdowaam jaki pretekst, by delikatnie j odsun. Gdy dotyka mojego ramienia, cofaam si. Gdy prbowa mnie obj, odtrcaam go ub przyspieszaam kroku. Nic nie mwiam, nie prbowaam nic wyjania, gdy nie miaam pojcia, jak si do tego zabra. Ren usiowa dowiedzie si, co si dzieje, ale zbywaam go tylko, wdc w kocu przesta pyta. Na pocztku by zdezorientowany.

potem spochmurnia, a zauwayam, e zamyka si w sobie i ogarnia go coraz wiksza zo. Najwyraniej zraniam jego uczucia. Niewiele byo trzeba, eby da za wygran, i ju wkrtce wyrosa midzy nami niewidzialna bariera rozmiarw Wielkiego Muru Chiskiego. Doszlimy do rozwidlenia rzeki i odnalelimy most zwodzony. Niestety byl podniesiony, chocia z jednej strony lekko zwisa, jakby uszkodzony. Hen przeszed si wzdu brzegu strumienia, uwanie wpatrujc si w odmty. /a duo tu kappa. Raczej nie da si przepyn. A moe znajdziemy jaki pie i przerzucimy go na drug stron? Dobry pomys odburkn. Podszed i odwrci mnie bezceremonialnie. Co robisz? wymamrotaam nerwowo. Chc tylko wyj gada - odpar z drwin w gosie. Nie martw si, nie robi nic innego. Wyj bro z plecaka i sztywnym krokiem pomaszerowa w stron drzew. Skrzywiam si. By zy. Nigdy wczeniej nie widziaam go rozgniewanego, nie liczc spotkania z Kishanem. Nie podobao mi si to, ale uznaam ]ego nastrj za naturalny skutek mojego planu, by wyrwa nasz kiekujc mio z korzeniami. Nie potrafiam nic na to poradzi. Zerknam spod oka na Fanindr, by sprawdzi, czy pochwala moj decyzj, ale jej lnice oczy byy pozbawione wyrazu. Chwil pniej rozlego si cikie dudnienie i jedno z pobliskich drzew sktdio si, a po kolejnym oguszajcym trzasku runo na ziemi. Ben zacz wali maczug w gazie. Podeszam, by mu pomc. Czy mog co zrobi? Nawet si nie odwrci. Nie. Mamy tylko jedno gada. Cho z gry znaam odpowied, zapytaam: Ren. czemu si gniewasz? Masz jaki problem? Skrzywiam si, bo wiedziaam, e problemem jestem ja. Ren opuci gada i odwrci si. Bacznie przyjrza mi si jasnymi bkitnymi oczami. Szybko przeniosam wzrok na drgajc kolczast ga. Gdy znw na niego spojrzaam, jego twarz zmienia si w nieprzeniknion mask. Nie mam adnego problemu, Kells. Wszystko w porzdku.

Odwrci si i dalej okada gazie. Kiedy ogooci pie, chwyci go za jeden z kocw i zacz wlec w kierunku strumienia. Pobiegam za nim i schyliam si, by podnie drugi koniec. Zostaw powiedzia, nawet na mnie nie patrzc. Upuci drzewo przy strumieniu i zacz szuka dobrego miejsca, eby przerzuci je na drug stron. Wanie miaam na nim przy si, kiedy zauwayam igy. Nawet pie by pokryty grubymi, ostrymi, zdradzieckimi kolcami. Podeszam do przedniej czci pnia i ujrzaam wielkie krople krwi Rena na lnicych czarnych szpikulcach. Ren, podejd tu, obejrz ci - zadaam. Daj spokj, Kelsey. Zagoi si. Ale Ren... Nie. A teraz si odsu. Podnis pie, a ja otworzyam usta ze zdumienia. Nie da si ukry, e wci ma si tygrysa. Skrzywiam si, wyobraajc sobie setki igie wbijajcych mu si w tors i ramiona. Jego napite minie drgay. Popatrze zawsze wolno, prawda? Nawet jeli nie sta nas na zakupy, zawsze mona pooglda wystawy... To byo jak obserwowanie i lerkulesa w akcji. Wstrzymaam oddech z podziwem i musiaam powtarza w duchu sowa: on nie jest dla mnie, on nie jest dla mnie, on nie jest dla mnie, eby wytrwa w postanowieniu. Drugi koniec pnia dotkn kamiennego muru. Ren przesun si jeszcze o kilka krokw, a znalaz odpowiednie miejsce i upuci drzewo, ktre z guchym odgosem spado na ziemi po drugiej stronie. Kolce rozoray mu skr na piersi gbokimi szramami i pozostawiy w strzpach przd biaej koszuli. Podeszam do niego i dotknam jego ramienia. Odwrci si i powiedzia: A teraz zosta tutaj. Zmieniwszy si w tygrysa, przebieg po pniu, a potem jednym susem sign szczeliny w naderwanym mocie. Wspi si do rodka i znikn. Usyszaam metaliczny szczk i ciki kamienny most opad ze wistem, z gonym pluniciem uderzy o powierzchni wody i zapad si w kamyki tu przy brzegu. Przebiegam na drug stron, z niepokojem zerkajc na czyhajce w dole kappa. Ren wci by tygrysem i nie wygldao na to, by zechcia si zmieni.

Wkroczyam do Kiszkindy. Domy, w wikszoci dwu- Lub trzypitrowe, byy zbudowane z twardego kamienia, gadkiego jak granit, i poyskiway patkami miki. To byl pikny widok. W centrum sta ogromny posg lanumana, a kad powierzchni i kady najmniejszy zaktek miasta wypeniay naturalnej wielkoci kamienne mapy. Misternie zdobione rzeby pokryway kady budynek, kady dach i kady balkon. Nawet ciany byy rzebione w wizerunki map. Posgi przedstawiay rne rodzaje map, czsto w parach i grupkach. Waciwie jedynymi przedstawicielami mapiego wiata, ktrych tam zabrako, byy latajce mapy z Czarnoksinika z Oz oraz King Kong. (idy minam znajdujc si porodku fontann, poczuam ucisk na ramieniu. Fanindra oya. Schyliam si, eby moga zelizn si na ziemi. Uniosa gow i kilka razy skosztowaa powietrza rozwidlonym jzykiem, po czym zacza powoli pezn przez staroytny grd. Ruszylimy za ni. Nie musisz pozostawa tygrysem z mojego powodu - powiedziaam. Ren nie spuszcza oczu z kobry. To cud, e moesz by tu czowiekiem. Nie rb sobie tego, prosz. Tylko dlatego, e si gnie... Ren przybra ludzk posta i obrci si na picie, stajc ze mn oko w oko. Owszem, gniewam si. Czemu waciwie nie miabym pozosta tygrysem? Ty przecie duo lepiej czujesz si z n rn ni ze mn! Jego bkitne oczy przesoni cie niepewnoci i urazy. Rzeczywicie, lepiej si z nim czuj, ale nie dlatego e lubi go bardziej od ciebie. To zbyt skomplikowane, eby teraz o tym dyskutowa. Odwrciam si, by ukry zaczerwienion twarz. Ren sfrustrowany przeczesa wosy palcami i z niepokojem w gosie zapyta: Kelsey, czemu mnie unikasz? Czy narzuciem za due tempo? Nie jeste jeszcze gotowa myle o mnie w ten sposb, zgadza si? Nie. Nie o to chodzi. Po prostu - odparam, nerwowo wykr cajc donie nie chc popeni bdu ani angaowa si w co, co zrani jedno z nas, a moe oboje. A poza tym naprawd nie sdz, e to najlepsze miejsce, eby o tym rozmawia. Mwic to, wpatrywaam si w jego stopy. Ren milcza przez kilka minut, (idy zerknam na niego ukradkiem spod rzs, zauwayam, e uwanie mi si przyglda. Drgnam z zaenowania pod jego

spojrzeniem, lecz on nadal cierpliwie innie obserwowa. Patrzyam na hruk, Fanindr, wasne donie, na wszystko, tylko nie na niego. W kocu da za wygran. W porzdku. W porzdku? Tak, w porzdku. Podaj mi plecak, teraz ja go troch ponosz. Pomg mi zdj plecak i wyduy szelki, eby pasoway na jego szerokie barki. Fanindra wygldaa na gotow do dalszej drogi i wkrtce podj limy wdrwk po mapim grodzie. Mijalimy zacienione przejcia midzy budynkami, w ktrych zote ciao wa lnio w ciemnoci. Fanindra przelizgiwaa si przez szczeliny pod drzwiami, ktre Ren musia wywaa si. Prowadzia nas osobliwym torem przeszkd, traktujc go z perspektywy wa, przemykajc przez miejsca, ktre dla nas byy niedostpne. Co pewien czas znikaa w jakiej szparze w ziemi i Ren musia wszy, eby j odnale. Czsto musielimy si cofa i szuka okrnej drogi. Za kadym razem odnajdowalimy j zwinit, czekajc cierpliwie, a j dogonimy. W kocu przywioda nas do prostoktnej kamiennej sadzawki wypenionej zielon wod, pokryt rzs. Sadzawka miaa ponad metr wysokoci, a w kadym rogu sta kamienny podest z posgiem przedstawiajcym map. Cztery mapy patrzyy w cztery rne strony wiata. Przykucnite, podparte na ramionach, z obnaonymi kiami, wyglday, jakby syczay, gotowe do skoku. Uniesione do gry, zakrzywione ogony przypominay muskularne dwignie. U stp postumentw grupki kamiennych map o zowieszczym wygldzie, wykrzywionych pyskach i pustych czarnych oczach wycigay dugie rce, jakby miay zamiar schwyta i rozszarpa kadego, kto omieliby si zbliy. Wspilimy si po kamiennych schodkach i spojrzelimy w wod. Z ulg dostrzegam, e w mtnej toni nie czai si ani jeden bezwosy mapi demon. Na krawdzi kamiennego murka dostrzegam jaki napis. Co to znaczy? zapytaam. Nijud Kapi. Wybierz map. Hmm. Obeszlimy wszystkie cztery rogi sadzawki, uwanie przygldajc si posgom. Jedna z map nastawiaa uszy, druga kada je po sobie. Kada z nich bya przedstawicielem innego gatunku.

Ren, Hanuman by p-czowiekiem, p-map, prawda? Ale jak map? Nie mam pojcia. Pan Kadam by wiedzia. Wiem tylko, e dwa z tych posgw przedstawiaj mapy niepochodzce z Indii. Czepiaki yj w Ameryce Poudniowej, a z kolei tamta to szympans, czyli mapa czekoksztatna. Spojrzaam na niego z szeroko otwartymi ustami. Skd tyle o nich wiesz? Ren zaoy rce na piersi. Ach, zakadam wiec, e przynajmniej na ten temat chcesz ze mn rozmawia? Moe gdybym by map, a nie tygrysem, wyjaniaby mi, dlaczego mnie unikasz. Nie unikam ci. Po prostu potrzebuj przestrzeni. To nie ma nic wsplnego z tym, jakim jeste zwierzciem. Chodzi o co zupenie innego. 0 co? Niewane. Wanie e wane. Ib naprawd nie ma znaczenia. Co nie ma znaczenia? Czy moemy wrci do map?! - krzyknam. Prosz bardzo! wrzasn Ren. Przez minut, sfrustrowani i wciekli, mierzylimy si gniewnymi spojrzeniami. W kocu Ren powrci do przygldania si mapom i ich cechom charakterystycznym. Nie potrafiam si powstrzyma i sarkastycznym tonem rzuciam: Nie miaam pojcia, e mam do czynienia z mapim ekspertem, ale z drugiej strony pewnie nieraz poerae je na obiad. To tak, jak dla mnie rnica pomidzy, powiedzmy, wieprzowin a kurcz kiem. Ren zmarszczy czoo. Przez wieki mieszkaem w ogrodach zoologicznych i cyrkach, pamitasz? A poza tym nie jadam map! Hmm. Zaoyam ramiona na piersi i spojrzaam na niego ze zoci. Ren mia podobn min, kiedy cikim krokiem zbliy si do kolejnego posgu i kucn, przygldajc mu si. /irytowany, burkn: To makak, a tamten wochaty to hulmn. Oba pochodz z Indii. Ktrego wybra? Musi chodzi o jedn z tych dwch map, poniewa pozostae yj w innych czciach wiata.

Ren zignorowa moje pytanie, pewnie nadal obraony. Hadal wanie grupki mniejszych map u stp postumentw, kiedy owiadczyam: I ulman. Czemu akurat on? zapyta, wstajc. Z pyska przypomina mi podobizn Hanumana. W porzdku, sprbuj. Ale co mam zrobi? Nie wiem! zniecierpliwi si Ren. - Moe powtrz ten numer z rk. Nie sdz, eby to dziaao w ten sposb. Ren wskaza na map. No dobrze, potrzyj jej gow, lak jak si robi z posgami Buddy. Musimy co wym\ li. Spojrzaam gniewnie na Rena, ktry byl wyranie zniecierpli wiony, a potem podeszam do kamiennej mapy i z wahaniem dotknam jej gowy. Nie. Poklepaam j po policzkach, potaram po brzuchu, cignam za ramiona, ogon... dalej nic. ciskaam wanie jej barki, kiedy poczuam, e posg poruszy si nieznacznie. Na cisnam jeden z barkw i grna cz postumentu przesuna si. ukazujc kamienn skrzynk z dwigni. Pocignam. Na pocztku nic si nie wydarzyo. Potem poczuam, e moja do robi si gorca. Namalowane przez Pheta symbole wyostrzyy si, a dwignia uniosa si, przesuna i zaskoczya ze zgrzytem. Ziemi wstrzsno guche dudnienie, a woda zacza odpywa z sadzawki. Ren chwyci mnie za ramiona i byskawicznie odcign od krawdzi. Dno sadzawki pko na dwie czci i zaczo si rozsuwa. Woda z pluskiem wpadaa do ziejcej dziury w miejscu, w ktrym przed chwil znajdowao si dno. Co zaczo wyania si z otworu. Na pocztku mylaam, e to tylko wiato odbija si od lnicego mokrego kamienia, ale luna robia si coraz janiejsza, a ze szczeliny wyonia si ga, pokryta byszczcymi zotymi limi. Za ni pojawiy si nastpne, a potem ujrzaam pie i w kocu stano przed nami drzewo. Migoczce licie emanoway t powiat, jak gdyby gazie przeplatay tysice choinkowych lampek, i dray, jakby muskane delikatnym wietrzykiem. Drzewo miao jakie trzy i p metra wysokoci okryte byo sodko pachncym biaym kwieciem. Dugie i wskie licie rosy na delikatnych gazkach, przechodzcych w silne konary, ktre

odchodziy od mocnego, grubego pnia. Drzewo, wyrastajce z kamiennej oprawy umiejscowionej na solidnej kamiennej bazie, byo najpikniejszym, jakie kiedykolwiek widziaam. Ren wzi mnie za rk i ostronie poprowadzi w stron drzewa. Wycign palec i dotkn jednego ze zotych lici. Jakie pikne! zakrzyknam. Ren zerwa biay kwiat i powcha go. To mango. Oboje z zachwytem przygldalimy si niezwykemu zjawisku. Wyraz twarzy Rena, nie mniej oszoomionego ode mnie, zagodnia. Ksi zrobi krok w moj stron i wplt mi kwiatek we wosy. Odwrciam si, udajc, e tego nie zauwayam, dotknam zotego licia. Gdy chwil pniej zerknam na Rena ukradkiem, mia kamienn twarz, a kwiat lea zdeptany na ziemi. Serce mi si krajao, gdy patrzyam na pikne patki, podarte i porzucone. Podeszlimy do drzewa, przygldajc mu si ze wszystkich stron. Tam! zawoa Ren. Widzisz? Na czubku!? To zoty owoc! Gdzie? Ren wskaza najwysz ga i rzeczywicie, koysao si na niej lekko co zotego i kulistego. Mango wymamrota. Oczywicie, to ma sens. Co masz na myli? Mango to jeden z gwnych indyjskich produktw eksportowych, jeden z najpopularniejszych owocw w kraju i prawdopodobnie najwaniejszy z naszych naturalnych zasobw. Wynika z tego, e zoty owoc Indii to wanie mango. Powinienem byl wczeniej si tego domyli. Zadaram gow, wpatrujc si w odleg ga. Jak tam dosigniemy? Jak to; jak"? Wezm ci na barana. Musimy to zrobi razem. Rozemiaam si. Ren, lepiej wymyl co innego. Moe wykonasz swj skok supertygrysa i zapiesz go zbami albo co takiego. Ksi umiechn si zoliwie. Nie. Ty dotkn palcem mojego nosa wejdziesz mi na barana. Prosz ci, przesta to powtarza jknam. Chod tutaj. Powiem ci dokadnie, co masz robi. To bdzie dziecinnie proste.

Podnis innie i ustawi na kamiennej krawdzi sadzawki. Potem obrci si do mnie tyem. No dobra, wa. Wycign rce. Ujam je z wahaniem i zarzuciam mu nog na rami, przez cay czas narzekajc. Ju miaam j cofn, ale Ren to przewidzia, chwyci mnie za drug nog i unis na plecach, zanim zdyam zaprotestowa. Wrzasnam na niego, ale to nic nie dao. Trzymajc mnie za rce i bez trudu unoszc mj ciar, podszed do drzewa. Nie spieszy si ze zlokalizowaniem najlepszego punktu, a gdy ju go znalaz, powiedzia: Widzisz ten gruby konar tu nad twoj gow? Widz. Signij jedn rk i sprbuj go zapa. Wykonaam polecenie, rzucajc przy tym gronie: Nie upu mnie! Kelsey, nie ma absolutnie adnej szansy na to, ebym ci upuci odpar zarozumiaym tonem. Mocno chwyciam si konara. Dobrze. A teraz zap go drug rk. Nie martw si, bd ci trzyma za nogi. Wycignam drug rk i mocno chwyciam ga, ale miaam spocone donie i gdyby nie Ren, na pewno bym spada. Hej, Ren, wietny pomys i w ogle, ale nadal jestem dobre p metra od owocu. Co mam dalej robi? Ksi rozemia si tylko i odpar: Poczekaj chwil. Jak to: poczekaj"? Ren cign mi teniswki i powiedzia: Trzymaj si gazi i sprbuj wsta. Przestraszona, kurczowo chwryciam si konara. Ren wypycha mnie coraz wyej. Zerknam w d i dostrzegam, e podtrzymuje mnie tylko za stopy i cay ciar mojego ciaa spoczywa na jego ramionach. Zwariowae? syknam. Jestem za cika. Najwyraniej nie, Kelsey odpar rozbawiony. A teraz uwaaj. Nie puszczajc gazi, sprbuj oprze mi stopy na ramionach, najpierw jedn, potem drug. Uniosam praw nog i wyczuam pit grn cz jego ramie nia. Ostronie przerzuciam ciar ciaa na jego szeroki bark. po

chwili to samo zrobiam z lew nog. Spojrzaam na owoc, ktry wisia teraz na wprost mnie, lekko koyszc si w gr i w d. Dobrze, sprbuj go zapa. Trzymaj mnie. Hen uj mnie za ydki i lekko je cisn. Odepchnam ga w d, na wysoko swojej talii, i wycignam rk po owoc, ktry wisia na dugiej odydze, wyrastajcej z wierzchoka drzewa. Musnam mango palcami. Zakoysao si, a gdy znalazo si najbliej mojej doni, chwyciam je i lekko pocignam. Bez skutku. Pocignam nieco mocniej, uwaajc, by nie uszkodzi zotego owocu. Co dziwne, w dotyku nie rni! si on od najzwyklejszego mango o mocnej, gadkiej skrce, mimo i migota lnicym zocistym wiatem. Jeszcze raz wsparam si o ga szarpnam mocno. Tym razem odyka ustpia. Dokadnie w tym momencie moje cia!o przeszy lodowaty dreszcz i wszystko znieruchomiao. Serce pali mi piekcy ar, a wok zapada ciemno. Byam sama. W oddali pojawia si widmowa posta, ktra stopniowo nabieraa ksztatu. Poznaam j. Pan Kadam! Trzyma si za klatk piersiow, a kiedy odsun rk, ujrzaam amulet gorejcy czerwonym wiatem. Popatrzyam w d na wasny amulet, od ktrego take bia szkaratna una. Wycignam ramiona do pana Kadama, ale on mnie nie sysza, a ja nie syszaam jego. Naprzeciwko powoli zmaterializowaa si kolejna sylwetka, rwnie ciskajca w doni talizman. Posta spojrzaa na pana Kadama, po czym byskawicznie przeniosa uwag na jego amulet. Nieznajomy by ubrany elegancko i wspczenie. Jego bystre oczy zdradzay inteligencj, pewno siebie, determinacj i co jeszcze, co mrocznego, jakie... okruciestwo. Prbowa zrobi krok do przodu, ale niewidzialna bariera unieruchamiaa nas wszystkich. Jego twarz staa wykrzywia j nienawistna furia, ktra, cho opanowana pospiesznie, nadal kbia si w jego oczach jak przyczajona bestia. Bozpacz i strach cisny mi odek, gdy obcy zwrci si w moj stron. Najwyraniej czego ode mnie chcia. Uwanie zmierzy mnie wzrokiem od stp do gw, a potem jego spojrzenie zatrzymao si na arzcym si czerwieni amulecie. Twarz mczyzny rozbysa niegodziw radoci. Zwrciam si do pana Kadama z nadziej na ratunek, ale on zajty byl bacznym obserwowaniem przybysza. Byam przeraona. Zawoaam Bena, ale nawet ja nie syszaam wasnego gosu.

Nieznajomy wycign co z kieszeni i zacz mamrota pod n0 sem. Staraam si odczyta co z ruchu jego warg, ale najwyraniej mwi w obcym jzyku. Sylwetka pana Kadama zacza traci ostre kontury. Znw stawa si przezroczysty. Spojrzaam na wasne rami i wydaam z siebie stumiony okrzyk, ujrzawszy, e to samo dzieje si ze mn. Zakrcio mi si w gowie. Poczuam, e zaraz zemdlej Nie mogam usta na nogach i runam w d... w d... w d

22 UCIECZKA Kiedy otworzyam oczy, ujrzaam nad sob twarz Rena. Kelsey! Wszystko w porzdku? Upada. Zemdlaa? Co si stao? Nie, nie zemdlaam stknam. Przynajmniej tak mi si wydaje. Ren trzyma mnie w ramionach i tuli do siebie. Podobao mi si to, cho wiedziaam, e nie powinno. Zapae mnie? Mwiem, e ci nie puszcz. Dziki, supermanie wymamrotaam sarkastycznie. A. teraz, prosz, postaw mnie na ziemi. Ren ostronie postawi mnie na nogach, ktre, jak stwierdziam ze zgroz, wci si pode mn uginay. Wycign rk, eby mnie podtrzyma, a ja wrzasnam: Mwiam, eby puci! Nawet, na chwil nie moesz si odsun? Nie miaam pojcia, czemu na niego nakrzyczaam. Chcia tylko pomc, ale mnie ogarn strach. Dziay si ze mn dziwne rzeczy, nad. ktrymi nie miaam kontroli. Poza tym czuam si zawstydzona i draliwie reagowaam na jego dotyk. Kiedy mnie dotyka, nie potrafiam jasno myle. Mzg miaam zamglony jak lustro w zaparowanej azience, wic jedyne, czego pragnam, to zachowa dystans. Usiadam na kamiennym brzegu sadzawki woyam teniswki z nadziej, e niedugo przestanie wirowa mi w gowie.

Ren zaoy ramiona na piersi i spojrza na mnie wskimi jak szparki oczyma. Kelsey, prosz, powiedz mi, co si siao. Nie wiem. Miaam... chyba jaka wizj. I co zobaczya? Ryy tam trzy osoby: pan Kadam, jaki straszny czowiek i ja. Wszyscy mielimy na sobie amulety, ktre wieciy na czerwono. Ren spowania, prostujc ramiona. Jak wyglda ten straszny czowiek? zapyta cicho. Sama nie wiem... jak szef mafii albo co w tym stylu, lak kto, kto lubi rzdzi i zabija. Mia ciemne wosy i lnice czarne oczy. Ry Indusem? Nie wiem. Moliwe. Fanindra leaa u moich stp, skrcona w bransoletk. Podniosam j, wsunam na rami, a potem rozejrzaam si, wystraszona. Ren? (idzie zoty owoc? Tutaj. Ren podnis mango, ktre leao u stp drzewa. Schowajmy go. - Signam po plecak i wycignam z niego pled. Ostronie wyjam owoc z doni Rena, uwaajc, by jej nie dotkn, owinam go w pled i wcisnam do plecaka. Najwyraniej nieco zbyt ostentacyjnie unikaam kontaktu z nim, bo gdy podniosam wzrok, patrzy na mnie gniewnie. Co? Ju nawet nie moesz mnie dotkn? Mio wiedzie, e tak bardzo brzydzi ci moje towarzystwo. Szkoda, e nie przekonaem Kishana, eby z tob poszed, mogaby wtedy w ogle nie mie ze mn do czynienia! Zignorowaam go i zawizaam sznurowada na dwa supeki. Ren wskaza na miasto i umiechn si drwico. (idy dostatecznie wypoczniesz, radkurnari, ski tylko paluszkiem, a bez zwoki ruszymy w drog. Rzuciam mu gniewne spojrzenie i dgnam palcem w tors. ISy moe Kishan byby mniejszym palantem. A tak przy okazji, Panie Sarkastyczny, niezbyt mi si w tej chwili podobasz. Rozzoszczony, zmruy oczy. Zatem witaj w klubie, Kells. Ruszamy w drog? wietnie! Odwrciam si do niego tyem, skrciam szelki plecaka i odmaszerowaam, nie ogldajc si za siebie. Ren zamacha rkami w rozdranieniu. wietnie!

Wspaniale! odwrzasnam oddaliam si z powrotem w gb miasta, a on ruszy za mn bez sowa, gotujc si ze zoci. Gdy minlimy pierwszy budynek, poczulimy wstrzs. Odwrcilimy si i spojrzelimy na zote drzewo. Zapadao si z powrotem pod ziemi, a pknite dno sadzawki zamykao si nad nim. Z wntrza czterech mapich posgw bio dziwne wiato. Ee, Kells? Myl, e powinnimy opuci to miejsce tak szybko, jak si da. Wyduylimy krok i ju za chwil pucilimy si biegiem midzy budynkami. Z.e wszystkich stron poczy dobiega syki przenikliwe piski. Kamienne mapy zaczy oywa. Nad naszymi gowami zapanowao poruszenie. Drobne czarne i brzowe ksztaty goniy nas, przeskakujc z budynku na budynek. Piski robiy si coraz bardziej jazgotliwe, woki zapanowaa nieopisana wrzawa. W biegu krzyknam do Rena: Cudownie! cigaj nas hordy map! By moe zechcesz opowiedzie mi nieco o kadym z gatunkw, abym moga doceni charakterystyczne cechy mapy, ktra bdzie rozszarpywa mnie na strzpy! Ben nie pozosta mi duny. Przynajmniej kiedy nkaj ci mapy, ty nie masz czasu nka m nie! Mapy byy coraz bliej. Prawie potknam si o jedn z nich, gdy wyskoczya spoza moich ng i przecia mi drog. Ben da dugiego tygrysiego susa przez fontann. Pozer. Ale Ren, nie powstrzymuj si ze wzgldu na mnie. Bierz plecak i uciekaj std! Ren zamia si cierpko. Obrci si i bieg do tyu, nie spuszczajc ze mnie wzroku. Ha! Nie tak atwo bdzie ci si mnie pozby! Wyprzedzi mnie jeszcze troch, po czym zmieni! si w tygrysa i zacz galopowa ciko prosto na mnie. W ostatniej chwili przeskoczy ponad moim rozpdzonym ciaem i wyldowa w samym rodku stada map, spowalniajc w ten sposb pocig. Nie zatrzymujc si, zawoaam: Hej! Uwaaj, gdzie skaczesz, mj panie! Prawie mi urwae gow! Przebieraam nogami lak sz) oko, ]ak l\ Iko mogam. Za plecami syszaam straszliwe odgosy. Mapy wpady w prawdziw wcieko. Ren gryz, szarpa pazurami i rycza przeraliwie.

Spojrzaam przez rami. Brzowe, szare i czarne mapy obsiady go caego, czepiajc si jego futra. Mnie za wci cigao kilkanacie z nich, wcznie z wdelkim, strasznym hulmanem z postumentu nad sadzawk. Wypadam zza rogu i wreszcie ujrzaam most. Jedna z map skoczya i uczepia si mojej nogi, przez co trudniej mi si biego. Usiowaam j strzsn, ale bez skutku. Gupi ma-pi-szon... za... ze mnie! - wrzasnam, na co mapa ugryza mnie w kolano. Auuu! Pdziam dalej, mocniej potrzsajc nog i za kadym krokiem silnie tupic o ziemi, by moliwie jak najbardziej uprzykrzy podr pasaerowi na gap. W tym momencie Fanindra oya, a wdaciwie oya grna cz jej ciaa. Kobra zasyczaa i naplua na map, ktra pisna i natychmiast pucia moj nog. Dziki, Fanindro. Pogaskaam j po gowie, a ona znw zastyga na moim ramieniu. Dotaram do bramy, przebiegam przez most i zatrzymaam si po drugiej stronie. Ben zblia si w: podskokach, usiujc strzsn sobie mapy z grzbietu. Dostrzegam, e kilka map pdzi w moj stron. Zaczam kopa je szaleczo, zrzuciam plecak i wycignam gada. Machaam maczug jak kijem baseballowym. Z okropnym trzaskiem trafiam jedn z map, ktra, skowyczc, czmychna z powrotem do miasta. Problem polega na tym, e udawao mi si trai rednio raz na trzy prby. Jeden z mapiszonw wskoczy mi na plecy i zacz cign za wosy. Kolejny przywar! do mojej nogi. Dalej wywijaam maczug i w kocu udao mi si pozby prawie wszystkich. Ben zbieg po mocie z mniej wicej tuzinem map uczepionych jego futra. Da susa midzy drzewa i zacz obija si o pnie, najpierw jednym bokiem, potem drugim. Ociera si grzbietem o gazie, a udao mu si pozby intruzw. Kolczaste drzewa oyy, pochwyciy niecne istoty za nogi i ogony, i wcigny, piszczce przeraliwie, w gstwin gazi. Mapy byy zbyt. drobne, by si wyswobodzi, i ju wkrtce znikny w ciernistych koronach. Ja tymczasem zamachnam si gada na szarego hulmana, ten jednak zrcznie unika ciosw. By dla umie zbyt szybki. Wydajc z siebie seri szczekliwych wrzaskw, wykorzystywa kad okazj, by dosign mnie dugim ramieniem, a byl wystarczajco silny, eby uderzenia naprawd bolay. Czuam, jakby mnie kto tuk jak miso

na obiad. Dodatkowo maleka mapka siedzca mi na ramieniu tak mocno cigna mnie za warkocz, e a zy napyny mi do oczu. Uwolniwszy si od oblepiajcych go map, Ren podbieg, wyplta palce mapki z moich wosw, oderwa j ode mnie i z caej siy rzuci w kierunku bramy do miasta. Mapka odbia si od ziemi, poturlaa kawaek, a potem wstaa, zasyczaa i znikna. Ren odebra mi gada i gronie zamierzy si nim na hulmana. Mapiszon najwyraniej zrozumia, e nowy przeciwnik skuteczniej posuguje si broni, poniewa zaskrzecza gono i czmychn z powrotem do miasta. Dyszc, usiadam na ziemi. Mapi grd pogry si w zowieszczej ciszy, ktrej nie mci ani jeden odgos. Ren odwrci] si i spojrza na mnie. Nic ci nie jest? Machnam rk lekcewaco. Ksi kucn, dotkn mojego policzka, uwanie zmierzy mnie wzrokiem, a potem umiechn si kpico. Tak przy okazji, miaa na ramieniu pigmejk. Mwi to na wypadek, gdyby bya ciekawa. Dziki, panie Chodzcy I .eksykonie Map odparam, rzc. Ren rozemia si i wycign z plecaka dwie butelki wody, po czym wrczy mi baton energetyczny. A ty nie jesz? Ksi pooy do na sercu i szyderczym tonem owiadczy: Jak to, ja? Miabym zajada si batonami, podczas gdy dungla pena jest smakowitych map? Nie, dziki. Nie jestem godny. W milczeniu pogryzaam batonik. Sprawdziam, czy zoty owoc nie dozna uszczerbku, ale nadal tkwi bezpiecznie zawinity w pled. Waciwie to udao nam si przey t wypraw niemal bez szwanku zauwayam midzy jednym ksem a drugim. Ren otworzy usta z niedowierzaniem. Bez szwanku? Kelsey, mam pogryzione cae plecy i mnstwo innych miejsc, o ktrych nawet nie chc myle! Powiedziaam: niemal. W odpowiedzi usyszaam zaledwie prychnicie. Posiliwszy si, po chwili odpoczynku ruszylimy z powrotem kamienist ciek biegnc midzy drzewami a strumieniem. Ren jeszcze mocniej okada maczug mijane pnie. Ogarny innie wyrzuty sumienia, gdy obserwowaam jego gniewny chd i wysiek zesztywniaych, obolaych mini.

Trudna sytuacja. .Brakuje mi jego przyjani, nie wspominajc o caej reszcie. Ju prawie byam gotowa przeprosi, gdy zauwayam, e kappa wynurzyy gowy Z wody i bacznie nam si przyglday. Ke, Ben? Mamy towarzystwo. To, e je dostrzeglimy, zdawao si tylko zachca je do dziaania. Powoli wychylay si z wody i obserwoway kady nasz ruch niezgbionymi czarnymi lepiami. Nie mogam oderwa od nich wzroku. Byy straszne. Wydzielay wo gnijcego bagna, a gdy mrugay, ich powieki rozchodziy si na boki jak u krokodyli. Miay wilgotn, bla d, niemal przezroczyst skr, pod ktr widniay pulsujce czarne yy. Przyspieszyam kroku. Ren wsun si pomidzy strumie a mnie, ostrzegawczo unoszc gada. Sprbuj im si ukoni zasugerowaam. Oboje zaczlimy skania gowy, ale kappa nie zwracay na to uwagi i coraz bardziej wynurzay si z wody. Prostoway si i zaczy mechanicznie posuwa si do przodu, jakby obudzone z gbokiego snu. Woda sigaa im ju do piersi, a one coraz bardziej zbliay si do brzegu. Odwrciam si i dygnam nisko, ale nadal bez rezultatu. Nie zatrzymuj si, Kelsey. Szybciej! Oboje pucilimy si biegiem. Wiedziaam, e kondycja nic pozwoli mi dugo utrzyma takiego tempa, nawet mimo e Ben przej ciki plecak. Coraz wicej demonw wyaniao si z wody. Miay dugie ramiona i bony midzy palcami. Jeden z nich umiechn si do mnie, ukazujc ostre, wyszczerbione zby. Dreszcz przeszed mi po krgosupie. Przyspieszyam tempo. Teraz widziaam ju stopy tych straszliwych stworze i z zaskoczeniem stwierdziam, e wygldaj jak ludzkie. Wystajce krgosupy sprawiay, e ich plecy przypominay rybie grzbiety, a potne, uminione nogi pokryte byy luzem. Dugie ogony wyginay si jak u map, ale zako czone byy przezroczyst petw. Kappa wyaziy z wody, koyszc si zowieszczo w przd i w ty i z gonym mlaszczcym odgosem wycigay stopy z gstego muu. Trzymay wyprostowane szyje, co nadawao im pokraczny wygld: gowy tkwiy w bezruchu, podczas gdy reszta ciaa chwiaa si i potykaa, jak u zombie. Byy niewiele nisze od nas i poruszay si coraz szybciej, niezgrabnie przesuwajc boniaste stopy. Ich nabierajce prdkoci ciaa wyglday niesamo wicie i strasznie w zestawieniu z nieruchomymi gowami. Szybciej, Kelsey, szybciej! Ju szybciej nie mog!

Horda bezwosych, biaych map-warnpirw bya coraz bliej. Biegnij, Kelsey! Sprbuj je zatrzyma! krzykn! Ren. Popdziam przed siebie, ale zaraz zwolniam i odwrciam si, eby sprawdzi, co si dzieje. Ren przystan i znw sprbowa ukoni si demonom, ktre znieruchomiay i przypatryway mu si uwanie, ale wbrew opowieciom jego matki nie odkamay si. Skrzela po bokach ich szyj otwieray si i zamykay, a potwory rozdziawiay paszcze i szczerzyy ostre ky. Z ich pyskw spyway lepkie czarne krople i wkrtce ich nieartykuowany bekot przeszed w zatrwaajcy, przenikliwy pisk. Ruszyy nawanic w stron Rena i ju za chwil otoczyy go ze wszystkich stron. Ren z ca moc zamachn si gada na najbliszego demona i zatopi bro gboko w jego klatce piersiowej. Potwr bluznl z paszczy czarn mazi i run! na mulisty brzeg strumienia. Reszta nie zwrcia uwagi na polegego towarzysza. Zacieniay tylko krg. Ren uderzy maczug jeszcze kilka razy i puci! si pdem w moj stron. Zacz macha rkami. Biegnij, Kelsey! Nie zatrzymuj si! Udao nam si uciec demonom, ale poczuam, e szybko ogarnia mnie zmczenie. Przystanlimy na chwil, eby zapa oddech. Zapi nas wyrzziam z trudem. Nie mog dalej biec. Nie mam siy. Ren dysza rwnie ciko, Wiem. Ale nie moemy si podda. Wzi kilka duych ykw wody, poda! mi reszt, zapa mnie za rk i poprowadzi w stron drzew. Chod. Mam pomys. Ren, te drzewa s okropne. Jeli tam wrcimy, one te bd prboway nas zabi. Po prostu zaufaj mi, Kells. Gdy wkroczylimy pomidzy drzewa, kolczaste gazie natychmiast zaczy wyciga si w nasz stron. Ren pocign mnie za sob i pucilimy si pdem. N ie sdziam, e zdoam zrobi jeszcze choby krok, ale jakim cudem wytrzymaam tempo. Czuam ciernie drapice mnie po plecach i rozrywajce koszulk. Po kilku minutach Ren zatrzyma si, rozkaza, bym si nie ruszaa, i zacz omota maczug w pobliskie pnie. Dyszc, nachyli si w moj stron. Usid. Odpocznij troch. Sprbuj zwabi kappa pomidzy drzewa. Mam nadziej, e zadziaa tak, jak zadziaao z mapami.

Zmieni si w tygrysa, zostawi mi gada i plecak, po czym dal susa w falujc kolczast gstwin. Nasuchiwaam uwanie szelestu drzew, ktre usioway schwyta Rena. Pniej zapada martwa cisza. Jedynym dwikiem, jaki dobiega do moich uszu, by mj wasny nierwny oddech. 1 siadam na omszaej ziemi, tak daleko od drzew, jak si tylko dao, i czekaam. Wytyam such, lecz nie dobiega do mnie nawet wiergot ptakw. W kocu pooyam si i oparam gow o plecak. Bolao mnie cae ciao, czuam pulsowanie umczonych mini i pieczenie w miejscach podrapanych przez cierniste gazki. Musiaam zasn. Po chwili jaki dwik obudzi mnie jednak gwatownie. Ztawobiay ksztat skoczy na mnie z korony drzewa. Zanim zdyam stan na nogi, stwr zapa mnie za rce i poderwa do pozycji siedzcej. Nachyli si, a czarna lepka ma kapaa z jego pyska prosto na moj twarz. Zaczam dziko wymachiwa rkami, ale demon by silniejszy. Jego ciao pokryway rany, z ktrych spyway mtne czarne krople. Zamruga ciemnymi lepiami, przypominajcymi oczy kosmity, przycign mnie do siebie, wyszczerzy zby zatopi je w mojej szyk Zacharcza i zacz wysysa mi krew. Desperacko kopaam nogami, usiujc wyswobodzi si z jego uchwytu, wrzeszczaam i mciam ramionami powietrze, ale szybko opadam z si. Po chwili nic ju nie czuam. Zupenie jakbym opucia swoje ciao i obserwowaa t straszn scen, w ktrej bra udzia kto inny. Nadal syszaam potwora, ale cae moje ciao ogarn dziwny parali. Moje oczy zamgliy si, a umys odpyn w bogi niebyt. Usyszaam trzask, a po nim straszliwy, wcieky ryk. A potem ujrzaam nad sob wojowniczego anioa. By wspaniay! Poczuam lekkie szarpnicie i nagle kto unis przytaczajcy mnie ciar. Co z gonym planiciem wyldowao na ziemi, a pikny mczyzna uklk obok mnie. Przemawia do mnie gorczkowo, ale ja nie rozumiaam, co mwi. Chciaam jako odpowiedzie, ale jzyk miaam cakiem sztywny. Mczyzna delikatnie odgarn mi wosy z twarzy musn chodnymi palcami mj policzek. Jego cudownie pikne oczy zaszkliy si i lnica jak diament kropla spada na moje usta. Posmakowaam sonej zy i przymknam powieki. Kiedy je otworzyam, umiecha si. Ciepo bijce z tego umiechu otulio mnie swoj kojc czuoci. Wojownik ostronie unis mnie w ramionach. Zasnam.

Gdy odzyskaam przytomno, byo ju ciemno, a ja leaam przy pomaraczowozielonkawym ognisku. Ren siedzia niedaleko ze wzrokiem wbitym w pomienie, zaamany, wyczerpany i zrozpaczony. Musia usysze, e si poruszyam, bo w okamgnieniu znalaz si przy mnie, unis moj gow i poda mi wod. W tym momencie poczuam palcy bl w gardle, zupenie jakbym pokna ognisko, przy ktrym leaam. Piekcy bl rozprzestrzenia si po moim ciele, a w kocu ogarn mnie ca. Ponam od rodka, paczc ze straszliwego blu. Ren delikatnie uoy moj gow z powrotem na ziemi, uj mnie za rk i pogadzi moje palce. Tak mi przykro. Nie powinienem by! zostawia ci samej. To powinno przydarzy si mnie, a nie tobie. Nie zasuya na to. Pogaska mnie po policzku. Nie wiem, co robi. Nie wiem, jak to naprawi. Nie mam nawet pojcia, ile krwi stracia ani czy ugryzienie jest miertelne. Pocaowa moje palce i wyszepta: Nie mog ci straci, Kelsey. Nie pozwol na to. Oczy zamgliy mi si z blu. Zaczam si wi. Nigdy wczeniej nie dowiadczyam takiego cierpienia. Ren zwily mi twarz chodn, mokr szmatk, ale nic nie byo w stanie powstrzyma palcego blu w moich yach. Ryl nie do wytrzymania. Po chwili uwiadomiam sobie, e nie tylko ja si wij. Fanindra opucia moje rami i uoya si w spiral obok kolana Rena. Nie winiam jej za to, e pragnie znale si jak najdalej ode mnie. Kobra uniosa gow i rozpostara kaptur. Szeroko otworzya paszcz i... zaatakowaa! Uksia mnie w szyj, zatapiajc ky gboko w moim poszarpanym ciele, i zacza pompowa we mnie swj wasny jad. Po chwili odchylia si, a potem ugryza mnie jeszcze kilka razy Jknam i zapaam si za szyj, a kiedy cofnam rk, jej powierzchni pokrywaa cieknca ropa oraz zoty pyn, ktry wypywa ze ladw kw. Patrzyam, jak zocista kropla kapie z mojego palca i z parujcym sykiem spotyka si z rop na doni. Poczuam, jak jad Fanindry rozprzestrzenia si po moim ciele lodowatym strumieniem, a. w kocu dotar do serca. Wiedziaam, e umieram. Nie winiam Fanindry. W kocu bya wem. Pewnie nie chciaa ju duej przyglda si, jak cierpi. Ren znw przytkn mi do ust butelk z wod. Zaczam yka z wdzicznoci. Fanindra znieruchomiaa, zwinwszy si w spiral u jego boku. Ren delikatnie przemy mi rany, usuwajc co do kropli wydobywajc si z nich syczc i parujc ciecz.

Przynajmniej ju nie bolao. Cokolwiek /.robia Fanindra, podziaao znieczulajco. Wiedziaam, ze powinnam si poegna. Pragnam wyzna Renowi praw^d: e by najlepszym przyjacielem, jakiego miaam w yciu, i auj, e tak le go traktowaam. Pragnam mu powiedzie... e go kocham. Ale nie byam w stanie wydoby z siebie dwiku. Miaam zacinite gardo, ktre spucho pewnie od jadu. Jedyne, co mogam zrobi, to przyglda si, jak Ren klczy obok mnie. Nic nie szkodzi. Wystarczy, e mog patrze w jego pikn twarz. Umr szczliwa. Ogarno mnie przemone zmczenie. Powieki zbyt mocno ciyy, bym moga utrzyma je otwarte. Zamknam oczy w oczekiwaniu na nadejcie mierci. Ren odgarn z ziemi gazki oraz kamyki i usiad obok mnie. Wzi mnie w objcia i przytuli do piersi. Tak jest nawet lepiej. Nie mog otworzy oczu, eby jeszcze raz go ujrze, ale czuj wok siebie jego ramiona. Mj wojowniczy anio zaniesie mnie do nieba. Przycisn mnie mocniej i szepn mi do ucha co, czego nie zrozumiaam. A potem zapada ciemno. Ostre wiato zmusio mnie, bym z blem uniosa powieki. W ci pieko mnie w gardle, a jzyk miaam sztywny i pokryty jakim osadem. Jestem zbyt obolaa, eby to byo niebo. A wic poszam do pieka. Irytujco rozradowany gos pouczy mnie: Nie, Kelsey. Nie posza do pieka. Sprbowaam si poruszy, ale obite, skurczone minie odmwiy posuszestwa. Czuj si, jakbym przegraa walk boksersk. Zrobia o wiele wicej. Chod. Ren ukuen przy mnie ostronie pomg mi usi. Obejrza dokadnie moj twarz, szyj i ramiona, a potem usiad z tyu, tak ebym moga si o niego oprze, i unis do moich ust butelk z wod. Pij rozkaza. Trzyma butelk i powoli j przechyla, ale nie nadyam z ykaniem i cz wody spyna mi z osabionych ust na brod i dekolt. Oziki, teraz mam mokry podkoszulek.

Chor siedzia za mn, poczuam, e si umiecha. By moe wanie o to mi chodzio. Prychnam. Dotknam policzka i ramienia. Czuam mrowienie na skrze, ktra rwnoczenie sprawiaa wraenie zdrtwiaej. Czuj si, jakbv kto naszpikowa mnie rodkami przeciwblowymi, ktre wanie przestaj dziaa. Daj mi ju t butelk, dam rad unie j sama. Ben odda mi butelk i oplt mnie rkami w talii, mocniej przycigajc do siebie. Musn policzkiem mj policzek i wyszepta: Jak si czujesz? yj. Chocia nie pogardziabym aspiryn. Rozemia si cicho i wycign tabletki z plecaka. Prosz powiedzia, wrczajc mi dwie aspiryny. Jestemy niedaleko wejcia do jaskini. Czeka nas jeszcze przeprawa przez las i tunele, a potem musimy si wspi z powrotem do Hampi. Jak dugo byam nieprzytomna? spytaam cicho. Dwa dni. Dwa dni! Co si stao? Pamitam tylko, e Fanindra ugryza mnie i umaram. Nie umara. Uksi ci kappa. Znalazem ci w ostatniej chwrili. Najwyraniej wytropi ci tam. Kappa to paskudne stwory. Ciesz si, e z wikszoci uporay si drzewa. Ten, ktry mnie znalaz, by cay podrapany i zakrwawiony, ale najwyraniej nic sobie z tego nie robi!. Tak, wikszo z tych, ktre mnie cigay, zostaa rozszarpana na strzpy. Nie cofay si przed niczym. Czy ju za nami nie id? Przestay mnie goni, kiedy zbliylimy si do jaskini. Chyba si jej boj. Nie dziwi im si. Czy... czy niose mnie ca drog? Jak poradzie sobie z drzewami, skoro cay czas musiae mnie trzyma? Ren westchn. Zarzuciem ci na rami i tak przebijaem si przez las. Gdy ju go minlimy, schowaem gada do plecaka i przyniosem ci tu na rkach. Upiam duy yk wody i usyszaam kolejne westchnienie Rena. Wiele przeyem przez te wszystkie lata powiedzia cicho. Bralem udzia w krwawych bitwach. Ginli moi przyjaciele. Widziaem straszne rzeczy czynione ludziom i zwierztom, ale nigdy si nie baem. Przeywaem kopoty, zmartwienia i niepokj. Bywaem

w miertelnym niebezpieczestwie, ale nigdy nie dowiadczyem takiego przeraenia, ktre sprawia, e czowieka oblewa zimny pot, przeraenia, ktre zera ywcem, rzuca na kolana nakazuje baga o lito. Przeciwnie, zawsze szczyciem si tym, e podobne uczucia s mi cakowicie obce, e jestem ponad to. Zdawao mi si, e tyle w yciu widziaem i tyle przecierpiaem, e nic nie bdzie w stanie mnie przerazi. Delikatnie pocaowa mnie w szyj. Myliem si. Kiedy ci znalazem i zobaczyem... to co, co chciao ci zabi, wpadem w furi. Zniszczyem potwora bez chwili wahania. Kappa byy przeraajce. Ale ja nie baem si kappa. Baem si... e ci strac. Ogarn mnie niekontrolowany, skrcajcy wntrznoci, wyniszczajcy strach. By nie do zniesienia. A najwdksza udrka dopada mnie, gdy sobie uwiadomiem, e bez ciebie nie mam ochoty dalej y, a rwnoczenie nic nie mog z tym zrobi i ju na ca wieczno skazany bd na ponur, pen cierpienia, samotn egzystencj. Jego sowa przeszyy mnie na wylot i wiedziaam, e gdybymy zamienili si miejscami, ja czuabym to samo. Wmwiam sobie jednak, e te deklaracje s jedynie wynikiem stresu i napicia. Wiotki pd mioci kiekujcy w moim sercu zachannie spija jego sowa jak krople porannej rosy. Ale ja skarciam gupie serce, twardo postanawiajc nie da si uczuciu. Wszystko ju dobrze. Jestem tu. Nie musisz si ba. Mog dalej pomaga ci w zamaniu zaklcia odparam, starajc si opanowa drenie gosu. Ben cisn mnie w pasie i wyszepta cicho: Zamanie zaklcia nie miao ju dla mnie znaczenia. Mylaem, e umierasz. Przeknam lin, starajc si nada swojemu gosowi beztroski, artobliwy ton: Ale nie umaram. Widzisz? Przeyam i dalej mog si z tob kci, a poaujesz, e wszystko nie potoczyo si inaczej. Ben zesztywnia. Nigdy wicej tak nie mw, Kells. Po chwili wahania powiedziaam: W kadym razie dzikuj ci. Dzikuj za uratowanie mi ycia. Ren przycign mnie bliej do siebie, a ja pozwoliam sobie przez minutk, tylko minutk, wtuli si w niego i cieszy si jego bliskoci. W kocu ledwo uszarn z yciem. Co mi si za to naley, prawda?

Minuta jednak szybko mina, a ja wyliznam si z jego obj. Puci mnie niechtnie. Odwrciam si przodem do niego, z niepewnym umiechem. Sprbowaam wsta. Nogi miaam ju chyba na tyle silne, eby utrzyma swj ciar. Kiedy mylaam, e umieram, chciaam powiedzie Renowi, e go kocham. Teraz jednak, gdy ju wiedziaam, e przeyam, bya to ostatnia rzecz na licie moich pragnie. Wrcio mocne postanowienie, by trzyma go na dystans, cho pokusa zatonicia w jego ramionach bya silna, bardzo silna. Odwrciam si do niego plecami, wyprostowaam si i podniosam plecak. Chod, tygrysie. Ruszajmy. Czuj si zdrowa jak ko skamaam. Naprawd uwaam, e powinna jeszcze odpocz, Kells. Nie. Wystarczy, e spaam przez dwa dni. Jestem gotowa do drogi. Przynajmniej co zjedz. Jeli podasz mi batonik energetyczny, zjem go po drodze. -Ale Kells... Nasze oczy na chwil si spotkay. Chc std jak najszybciej znikn - powiedziaam. Zaczam zbiera rzeczy. Ren siedzia bez ruchu i bacznie mi si przyglda, a jego intensywne spojrzenie wypalao mi dziur w plecach. Rzeczywicie pragnam jak najszybciej si stamtd wynie. Ale im wicej czasu z nim spdzaam, tym bardziej moje postanowienie sabo. Doszo do tego, e byam gotowa poprosi go, by zosta tam ze mn ju na zawsze i zamieszka razem z kappa wrd kolczastych drzew. Wiedziaam, e jeli szybko nie zmieni si w tygrysa, bd stracona na zawsze. W kocu usyszaam jego smutny glos: Jasne. Jak sobie yczysz, Kelsey. Ren wsta, przecign si i zgasi ognisko. Podeszam do Fanindry, ktra przybraa form bransolety, i popatrzyam na ni. Ocalia ci ycie wyjani Ren. - Jej ukszenie ci wyleczyo. Dotknam szyi w miejscu, gdzie ugryz mnie kappa. Skra bya gadka, bez ladu blizny. Kucnam obok wa. Znw mnie uratowaa, Fanindro. Dziki. Woyam j na rami, zapaam plecak i zrobiam kilka krokw do przodu. Obrciam si. Idziesz, supermanie? Ju.

Wkroczylimy do ciemnej pieczary. Ren wycign do mnie rk. Zignorowaam go i weszam w gb tunelu. Ksi powstrzyma mnie i jeszcze raz wycign do, wpatrujc si w ni znaczco. Westchnam i chwyciam go za koce palcw. Umiechnam si wymijajco, znw zbyt wyranie prbujc ograniczy do minimum fizyczny kontakt midzy nami. Ren stkn, zniecierpliwiony i rozgniewany, po czym chwyci mnie za okie, przycign do siebie gwatownie i obj ramieniem. Szybko przemierzalimy tunele. Widma niezliczonych Renw i Kelsey jczay i przyzyway nas do siebie jeszcze agresywniej ni za pierwszym razem. Zamknam oczy i pozwoliam Renowi si poprowadzi. Gdy je otworzyam, wydaam z siebie stumiony okrzyk, gdy dostrzegam, e postacie podeszy bliej i usioway dotkn nas swoimi upiornymi domi. Nie zmaterializuj si, jeli nie bdziemy zwraca na nie uwagi szepn Ren. Spieszylimy si tak, jak to tylko byo moliwe. Zowieszcze postacie i znajome ksztaty nawoyway coraz goniej. Byli wrd nich pan K a d am. moi rodzice, Mike i Sara, a tsawe part Maurizio. Wszy scy krzyczeli, bagali, rozkazywali lub mamili. Udao nam si przebrn przez tunel o wiele szybciej ni za pierwszym razem. Gdy wyonilimy si na zewntrz. Ren wci trzyma moj rk w swoim ciepym ucisku. Poruszyam ni lekko, usiujc si wyswobodzi tak delikatnie, jak si tylko dao. Spojrza na mnie. a potem na nasze splecione donie:. Unis brew i umiechn si zoliwie. Pocignam mocniej, ale on tylko zacisn palce. Doszo do tego, e musiaam mu swoj do po prostu wyrwa. A chciaam by taktowna. Ren umiechn si znaczco, a ja rzuciam mu gniewne spojrzenie. Znw weszlimy w gb kolczastego lasu. Ren miao ruszy midzy drzewa. Uderzajc maczug, powoli posuwa si do przodu i wytycza dla mnie ciek. Gazie bezlitonie szarpay jego ciao i dary na strzpy koszul. Zrzuci j, a ja uwiadomiam sobie, e zafascynowana obserwuj poruszajce si minie na jego ramionach i plecach, a take krwawe zadrapania, ktre goiy si na moich oczach. Wkrtce by tak mokry od polu, e nie mogam dalej na to patrze. Podaam za nim w milczeniu, ze wzrokiem wbitym we wasne stopy. Na szczcie udao nam si przebrn przez las bez dalszych przygd. Wspilimy si na skay wiodce w stron i lampt. Weszlimy

do tunelu. Ren kilka razy wyglda, jakby chcia co powiedzie, ale si powstrzymywa. Byam ciekawa, o co mu chodzi, jednak nie na tyle, by zaczyna rozmow na ten temat. Wycignam latark i zaczam tak stawia kroki, by wyduy dystans midzy nami, przez co skoczyam pod przeciwleg cian pieczary. Ren zerkn na mnie, ale pozwoli mi trzyma si na odlego. W kocu jednak tunel zwzi si na tyle, e znw szlimy rami w rami. Za kadym razem, gdy na niego zerkaam, spostrzegaam, e mi si przyglda. Gdy wreszcie doszlimy do koca tunelu i ujrzaam kamienne stopnie wiodce na powierzchni, Ren si zatrzyma. Kelsey, zanim wyjdziemy, mam do ciebie ostatni prob. Co takiego? Moe chcesz porozmawia o tygrysim wchu albo mapich ugryzieniach w rnych dziwnych miejscach? Nie. Chc, eby mnie pocaowaa. Co!? wybucham. Mam ci pocaowa? Niby za co? Nie sdzisz, e do si mnie nacaowae w czasie tej wyprawy? Zrb mi przyjemno, Kelsey. Co ci szkodzi. Dla mnie to w pewnym sensie koniec. Opuszczamy miejsce, w ktrym mogem by czowiekiem, i teraz czeka mnie ju tylko ywot tygrysa. W zwizku z tym owszem, marz o jeszcze jednym pocaunku. Zawahaam si. C, jeli to, co robimy, zadziaa, ju niedugo bdziesz sobie mg caowa dziewczyny na lewo i prawo. Czemu wic zaley ci na mnie? Sfrustrowany, przeczesa palcami wosy. Bo tak! Nie chc caowa adnych dziewczyn na lewo prawo! Chc pocaowa ciebie! Dobra! Jeli to ma sprawi, e wreszcie si zamkniesz! Nachyliam si i cmoknam go w policzek. - Prosz bardzo! Nie. To m i nic w ystarczy \Y usta, muja premu. Cmoknam go w usta. Wedle yczenia. Moemy ju i? Tupic gono, zrobiam dwa kroki do przodu, ale on chwyci mnie pod okie i obrci tak gwatownie, e straciam rwnowag i wpadam mu w ramiona. Mocno zapa mnie w talii. Nagle pysza-kowaty umiech znikn z jego twarzy. Ren spowania. Jeden pocaunek. Prawdziwy Taki, ktry zapamitam. Ju miaam odpowiedzie co wspaniale sarkastycznego, na przykad, e nie pamitam, bym udzielaa mu pozwolenia, kiedy nagle

przycisn usta do moich ust. Bardzo chciaam pozosta niewzruszona, ale on by niezwykle cierpliwy. Skada mikkie, powolne pocaunki w kcikach moich ust i na zacinitych wargach. Bardzo trudno byo nie reagowa. Walczyam dzielnie, ale ciao sprzeniewierza si czasem umysowi. Powoli i konsekwentnie Ren zama mj opr. Kiedy poczu, e wygrywa, tylko wzmg wysiki. Przycisn mnie do siebie i zacz delikatnie masowa mi kark, muskajc go ncco koniuszkami palcw. Poczuam, jak kiekujcy we mnie zalek uczucia pcznieje i wyciga listki, jakby go kto podla miosnym eliksirem. W tym momencie daam za wygran. Wytumaczyam si sama przed sob tym, e jeli Ben zamie mi serce, pozostanie mi przy najmniej ten pocaunek. Bd miaa co wspomina jako stara panna, otoczona stadem kotw. Albo psw, bo podejrzewam, e koty bd mi si le kojarzy. Jknam cicho. O tak. Stawiam na psy. Otworzyam si na pocaunek i odwzajemniam go z entuzjazmem. Woyam w niego wszystkie ukrywane wczeniej emocje. Owinam ramiona wok szyi Bena i wsunam donie w jego wosy. Przycignam go mocno do siebie objam peni ciepa i uczucia, ktrych nie omieliabym si wyrazi sowami. Na chwil znieruchomia, osupiay, ale szybko odzyska wigor, /.dziwiam sama siebie, dorwnujc mu entuzjazmem. Przesunam rkami po jego silnych ramionach i w d klatki piersiowe]. Moje zmysy ogarna nawanica. Czuam si dzika. Opanowao mnie pragnienie. Zapaam si kurczowo jego koszuli, jakbym ehcia a jeszcze bardziej si do niego zbliy. Nawet pachnia cudownie. Mona by pomyle, e po kilku dniach bycia ciganym przez rne stwory i wdrwki po tajemniczym krlestwie nie powinien adnie pachnie. Chciaam, eby pachnia tak le jak ja. Nie mona przecie oczekiwa, e po dugim marszu przez dungl i ucieczce przed mapami bd wiea jak stokrotka. Rozpaczliwie pragnam, eby si okazao, e i on ma jak wad, jak sabo, e jest niedoskonay. Ale Ben pachnia przepiknie - jak wodospad, ciepy letni dzie drzewo sandaowe. Jak odeprze perfekcyjnie zaplanowany atak tak idealnego faceta'.' Poddaam si i pozwoliam mu przej kontrol nad moimi zmysami. Krew palia mnie w yach, serce dudnio, podanie roso. Cakowicie zatraciam si w jego ramionach. Nagle sta si dla mnie caym wiatem jego ciao, jego dusza. Nie pragnam niczego innego.

W kocu pooy mi rce na ramionach i delikatnie mnie odsun. Zaskoczyo mnie, e ma na tyle siy woli, eby przerwa pocaunek, poniewa mnie z pewnoci nie byoby na to sta. Zamrugaam, oszoomiona. Oboje dyszelimy ciko. To byo... ksztacce wyszepta Hen. Dzikuj ci, Kelsey. Zamrugaam z niedowierzaniem. Namitno, ktra przymiewaa mj umys, natychmiast wyparowaa i zastpio j inne, bardzo wyrane uczucie: irytacja. Dzikuj? Co to ma znaczy!? No po prostu... Gono tupic, ruszyam po schodach, a po kilku stopniach odwrciam si gwatownie i spojrzaam na niego z gry. Nie! To j a ci dzikuj! Masz, czego chciae, a teraz zostaw mnie w spokoju! Biegiem puciam si w gr, eby jak najszybciej zwikszy odlego midzy nami. To byo ksztacce? O co mu chodzi? Czyby mnie testowa? Ocenia moje umiejtnoci w skali od jednego do dziesiciu? Co za tupet! Cieszyam si, e ogarn mnie gniew. Dziki temu mogam odepchn od siebie wszystkie inne emocje. Ren ruszy po schodach, przeskakujc po dwa stopnie naraz. To nie jedyne, czego chciaem, Kelsey. Moesz by tego pewna powiedzia, znalazszy si przy mnie. C, w ogle mnie to ju nie obchodzi! Ren rzuci mi znaczce spojrzenie unis brew, a potem zrobi krok na zewntrz i gdy tylko jego stopa stana na ziemi, zmienia si w tygrysi ap. Ha! Potknam si o kamie, ale szybko odzyskaam rwnowag. Dobrze ci tak! zawoaam gniewnie i ruszyam na olep przez pogron w ciemnociach ciek. Gdy ju zorientowaam si, w ktr stron powinnam i, gwatownie ruszyam przed siebie. Chod, Fanindro. Poszukamy pana Kadama.

23 SZE GODZIN Byl wczesny wit. Soce wygldao zza horyzontu. Pdem minam zabudowania Hampi, pozwalajc, by gniew nis innie przez prawie p drogi midzy posgiem Ugry Narasinhy a obozowiskiem pana Kadama. Ren cicho poda za mn. Nie syszaam go, ale wiedziaam, e tam jest. Dotkliwie odczuwaam jego obecno. Jakby istniaa midzy nami jaka niewidzialna wi. Miaam wraenie, e idzie obok mnie. Prawie jakby mnie dotyka. W pewnej chwili skrciam w z stron. Ren wyprzedzi mnie i prbowa skoni, bym wrcia na waciw ciek. Nie popisuj si mruknam. Bd sza, ktrdy mi si spodoba. A mimo to ruszyam za nim. W kocu dotaram do samochodu zaparkowanego na wzgrzu i zobaczyam machajcego do nas pana Kadama. Zbliyam si do obozowiska. Mj przyjaciel uciska mnie i zakrzykn: Panno Kelsey! Wrcia pani. Prosz mi o wszystkim opowiedzie. Westchnam, zdjam plecak i przysiadam na tylnym zderzaku jeepa. C, ostatnich kilka dni byo jednymi z najgorszych w moim yciu. Mapy, kappa, gnijce trupy, ukszenie wa, kolczaste drzewa. - Pan Kadam przerwa mi, podnoszc do gry rk. Jak to: kilka dni"? Przecie rozstalimy si wczoraj wieczoremZdezorientowana, odparam:

Ale nie. Nie byo nas co najmniej... policzyam na palcach -... co najmniej cztery albo i pi dni. Prosz mi wybaczy, panno kelsey, ale pani i Ren wyruszylicie wczoraj wieczorem. Gdy pani przed chwil ujrzaem, miaem zamiar powiedzie, e powinnicie si przespa i jutro sprbowa jeszcze raz. Naprawd wasza wyprawa trwaa prawie tydzie? Hmm, z tego dwa dni przespaam. A przynajmniej tak twierdzi ten tam. Rzuciam Renowi gniewne spojrzenie, on jednak popatrzy na mnie wzrokiem niewinitka i dalej przysuchiwa si rozmowie. Ren wydawa si uroczy, troskliwy i nieszkodliwy jak koci. W rzeczywistoci by mniej wicej tak samo niegrony jak kappa. Ja, z drugiej strony, upodobniam si do jeozwierza. Wystawiam kolce, eby broni mikkiego podbrzusza przed zainteresowaniem drapienika. Dwa dni? A niech mnie... No dobrze, jedmy do hotelu i odpocznijmy. Jutro moemy wrci i jeszcze raz sprbowa zdoby owoc. Ale prosz pana przerwaam mu, odpinajc plecak nie musimy wraca. Znalelimy to, czego szukalimy. Wycignam z plecaka pled i odwinam z niego owoc. Pan Kadam delikatnie wzi go do rki. Niesamowite! wykrzykn. To mango - wyjaniam, umiechajc si pod nosem. Prosz zauway, e owoce mango s niezwykle istotnym elementem indyjskiej kultury oraz wanym towarem eksportowym. Lecy na trawie Ren prychn i przeturla si na bok. Rzeczywicie, panno Kelsey, ma pani racj. Pan Kadam jeszcze przez chwil podziwia owoc, a potem ostronie owin go z powrotem w pled i klasn w donie. To szalenie ekscytujce! Zwimy obozowisko i wracajmy do domu. Chyba e wolaaby pani wypocz. Jeli tak, udamy si do hotelu. Och, nie trzeba, moemy rusza w drog i dopiero wieczorem znale jaki hotel. Ile dni zajmie nam droga powrotna? Bdziemy musieli dwa razy zatrzyma si gdzie na noc. Zaalarmowana, zerknam na Bena. Rozumiem. Hmm, jeli nie ma pan nic przeciwko, to tym razem chtnie przenocowaabym w jakim wikszym hotelu. Wie pan, midzy ludmi. W miejscu, gdzie s windy i pokoje zamyka si na

klucz. Al ho jeszcze lepiej w jakim przyjemnym wieowcu w duym miecie. Jak najdalej ocl dungli. Fan Kadam parskn! miechem. Zobacz, co da si zrobi. Posiaam mu rozanielony umiech. wietnie! Czy moemy ju jecha? Musz jak najszybciej wzi prysznic. Otworzyam drzwi jeepa i cicho syknam w stron Rena: W moim wygodnym, niedostpnym dla tygrysw hotelowym pokoju na pitrze. On jednak znw spojrza na mnie niewinnie bkitnymi oczy ma. Umiechnam si do niego zoliwie i wsiadam do samochodu, gono zatrzaskujc za sob drzwi. Tygrys za spokojnie podrepta! na ty! auta, gdzie pan Kadam ldowa! reszt rzeczy, i wskoczy do rodka, a potem, zanim zdyam go powstrzyma, nagle wychy lii si do przodu i swoim wielkim, mokrym jzorem poliza mnie prosto w twarz. Ren! warknam. To obrzydliwe! Wytaram tygrysi lin z nosa i policzka kawakiem podkoszulka. Ren nic nie robi sobie z moich wrzaskw. Lea z tylu z otwartym pyskiem, cakiem jakby si mia. Zreszt ju wkrtce umilkam, bo pan Kadam, ktrego jeszcze nigdy me widziaam tak szczliwego, zaj miejsce za kierownic i ruszylimy wyboist ciek w stron jezdni. Fan Kadam wyranie a pka z ochoty wypytania mnie o wszystko, ale ja wci gotowaam si z wciekoci, skamaam wic, e bardzo chce mi si spa. Na poparcie tego stwierdzenia ziewnam szeroko, a pan Kadam natychmiast zgodzi si zostawi mnie w spokoju, co wywoao u mnie wyrzuty sumienia. Naprawd go lubiam, a poza tym nienawidziam kama. Bez trudu wytumaczyam si jednak sarna przed sob, winic w mylach Bena za moje niecodzienne zachowanie. Uoyam si na boku i zamknam oczy. (idy si obudziam, pan Kadam wrczy mi napj gazowany, kanapk i banana. Na widok tego ostatniego uniosam brwi i natychmiast przyszo mi do gowy kilka niezych dowcipw o mapach, ktrymi mogabym zdenerwowa Rena, powstrzymaam si jednak ze wzgldu na pana Kadama. Zamiast tego wgryzam si w kanapk, a potem duszkiem wypiam napj. Fan Kadam rozemia si i wrczy mi kolejn puszk. Czy opowie mi pani teraz, co si wydarzyo? Oczywicie.

Opowie o tunelu pod wzgrzami, kolczastym lesie, jaskini, kappa i Kiszkindzie zaja mi prawie dwie godziny. Szczegowo opisaam zote drzewo i histori o tym, jak oyy kamienne mapy. Opowiedziaam te o ataku kappa i o tym, jak ugryza mnie Fanindra. Nie wspomniaam natomiast o tym, e Ren towarzyszy mi przez ca podr jako czowiek, a wrcz znacznie umniejszyam jego rol w caej tej przygodzie, (jdy pan Kadam pyta, jak dokonaam tego czy owego, udzielaam mu jakiej niejasnej odpowiedzi albo stwierdzaam: na szczcie miaam Fanindr", lub: na szczcie miaam gada". Mojego rozmwc najwyraniej zadowalay takie wyjanienia. Kiedy poprosi, ebym dokadniej opowiedziaa mu o ataku kappa, wzruszyam tvlko ramionami i powtrzyam swoj mantr: Na szczcie towarzyszya mi Fanindra. Nie miaam ochoty odpowiada na adne dziwne pytania dotyczce Rena. Wiedziaam, e kiedy zmieni si w czowieka, zapewne przedstawi panu Kadamowi swoj wersj wydarze, ale nie obchodzio mnie to. Opowiadaam wycznie o faktach, bez emocji i, co waniejsze, bez wspominania o Renie. Pan Kadam poinformowa mnie, e wkrtce dojedziemy do hotelu, ale najpierw musimy znale dobre miejsce dla tygrysa. Jasne mruknam i umiechnam si do przysuchujcego si nam zwierzaka z odpychajc, sztuczn sodycz. Pan Kadam by wyranie zatroskany. Mam nadziej, e nasz hotel nie bdzie dla niego za daleko. Krzepico poklepaam go po ramieniu. Prosz si nie martwi. On bardzo dobrze potrafi dy do celu. To znaczy... umie zadba o siebie. Jestem pewna, e uzna dug, samotn noc w dungli za niezwykle... ksztacc. Pan Kadam spojrza na mnie nierozumiejcym wzrokiem, ale w kocu kiwn gow i zatrzyma samochd na skraju lasu. Ren wyskoczy na zewntrz, podszed do drzwd z mojej strony i wlepi we mnie lodowate spojrzenie bkitnych oczu. Odwrciam si, eby na niego nie patrze. Kiedy pan Kadam usiad z powrotem na swoim miejscu, znowu wyjrzaam na zewntrz, ale Ren ju znikn w dungli. Powtrzyam sobie w mylach, e dobrze mu tak, i rozsiadarn si z zaoonymi ramionami oraz stanowczym wyrazem twarzy. Pan Kadam odezwa si cicho: Kelsey, nic pani nie jest? Wyglda pani na bardzo... spit.

Nawet pan nie ma pojcia wymamrotaam pod nosem. Sucham? Westchnam i umiechnam si sabo. Nie, nic. Wszystko w porzdku, prosz pana, po prostu jestem zmczona podr. .leszcze o co chciabym pani zapyta. Czy podczas pobytu w Kiszkindzie miaa pani jakie dziwne sny? Co ma pan na myli? Zerkn na mnie z obaw. By moe nia pani o swoim amulecie? Och, zupenie zapomniaam! Kiedy zerwaam owoc z drzewa, zemdlaam miaam wizj. Bylimy w niej pan, ja i jaki okropny czowiek. Pan Kadam wyranie si zaniepokoi. Odchrzkn i powiedzia: Pani wizja bya prawdziwa, lego si wanie obawiaem. Mczyzna, ktrego pani widziaa, to Lokesh. Ten sam czarnoksinik, ktry rzuci kltw na Bena i Kishana. Otworzyam usta, wstrznita. To on wci yje? Na to wyglda. Poza tym wiemy ju, e jest w posiadaniu przy najmniej jednej czci amuletu. Przypuszczam jednak, e prawdopodobnie posiada je wszystkie, poza naszymi dwiema. Ile czci jest w sumie? Podobno pi, ale nikt tego nie wde na pewno. Jedn mia ojciec Bena, a drug wniosa do rodziny matka, jedyna crka potnego wojownika. Bodzice przekazali je potem Renowi i Kishanowi. Ale co to wszystko ma wsplnego ze mn? Tak po prostu jest, panno Kelsey. Pomaga pani Benowi zdj kltw. Amulet sprawia, e jest pani z nami zwizana, i obawiam si, e Lokesh ju o tym wie. Miaem nadziej, e co mu si stao, e ju nie yje. Szukaem go setki lat. A teraz wiem, e nas widzia. Martwi si, e zacznie pani ciga, by zdoby amulet. Naprawd myli pan, e jest taki bezlitosny? Nie myl, lecz wiem. - Pan Kadam zamilk na chwil, po czym doda cicho: By moe nadszed czas, eby wrcia pani do domu. Co? - spanikowaam. Mam wrci do domu? Do czego? Do kogo? Wiedziaam, e w Stanach nikt ani nic na mnie nie czeka. Przez cay ten czas w ogle nie mylaam o tym, co si stanie, jeli uda nam si zama zaklcie. Chyba wyszam z zaoenia, e aby tego dokona, bd musiaa spdzi tu kilka lat.

Rozczarowana i przestraszona, spytaam: Naprawd pan c hce, ebym wrcia do domu? Pan Kadam dostrzeg mj wyraz twarzy i poklepa mnie po rce. Ale skd! Wcale nie chc, eby nas pani opuszczaa. Prosz si nie martwi. Co poradzimy. Na razie po prostu gono myl. Nie mam zamiaru w najbliszym czasie odsya pani do Stanw. Skoro jednak l.okesli wrci do gry, musimy postpowa z najwiksz ostronoci. Uspokoiam si, ale tylko troch. Moe pan Kadam ma racj. Moe powinnam wrci do domu? Byoby mi atwiej zapomnie o Panie Superbohaterze, gdybym znalaza si po drugiej stronie wiata. W kocu jest on jedynym modym mczyzn, z jakim przestawaam od w'ielu tygodni, nie liczc Kishana. Zdrowiej dla mnie byoby std wyjecha i zacz spotyka si z innymi chopakami. Moe wtedy okazaoby si, e ta caa wi uczuciowa pomidzy nami wcale nie jest taka silna. By moe przez to, e yj odizolowana od wiata, umys pata mi figle. W kocu kiedy ma si do wyboru Tarzana albo mapy, to normalne, e Tarzan prezentuje si cakiem niele. Po prostu musz o nim zapomnie. Wrc do domu, zaczn si spotyka z jakim miym, normalnym komputerowcem, ktry mnie nigdy nie zostawi, i zapomn o Benie. Wymieniaam tak w mylach list powodw, eby trzyma si z dala od niego, a na dobre utwierdziam si w postanowieniu, e powinnam go unika. Jedyny problem polega na tym, e mj buntowniczy, saby umys wci uparcie wraca do wspomnienia tego, jaka bezpieczna czuam si w ramionach Rena. I tego, co powiedzia, kiedy myla, e umieram. I do uczucia ciepego mrowienia na moich ustach po tym, jak mnie pocaowa. Nawet jeli udawao mi si odepchn od siebie wizj jego piknej twarzy co byo zadaniem godnym Herkulesa to i tak mia mnstwo innych cudownych cech, ktre sprawiay, e miaam o czym myle przez reszt podry. W kocu pan Kadam zatrzyma si przed olniewajcym piciogwiazdkowym hotelem. Poczuam si jak Kopciuszek w moich brud nych, podartych i poplamionych krwi ciuchach. Pan Kadam zdawa si w ogle nie zwraca na to uwagi. Wielce zadowolony, wrczy portierowi kluczyki i poprowadzi mnie do rodka. Zatrzymaam plecak przy sobie, za pozostae dwie torby zabraa do pokoju obsuga hotelowa. Pan Kadam wypeni niezbdne formularze i cicho powiedzia co w hindi do recepcjonistki. Potem skin na mnie.

(idy mijalimy recepcj, nachyliam si do kobiety za lad i spytaam: Tak z ciekawoci, nie wpuszczacie tu zwierzt, prawda? Recepcjonistka popatrzya zmieszana na pana Kadama i pokrcia gow. wietnie. Chciaam si tylko upewni. Umiechnam si do niej. Pan Kadam z zainteresowaniem przekrzywi gow, ale nic nie powiedzia. Pewnie myli, e zwariowaam. Z szerokim umiechem poszam za nim w stron windy. Boy hotelowy przekrci kluczyk nad przyciskami i drzwi windy automatycznie si zamkny. Gdy dotarlimy na gr, wyszlimy wprost do luksusowego apartamentu na ostatnim pitrze. Pan Kadam przed wyjciem poinformowa mnie, e bdzie nocowa w sypialni z lewej strony, ja mam zaj praw, oraz e wkrtce dostarcz kolacj. Kaza mi odpocz i zostawi mnie sam. Weszam do mojego piknego apartamentu i rozemiaam si beztrosko. Na samym rodku prywatnej azienki znalazam wielkie jacuzzi. Dwoma szybkimi ruchami pozbyam si teniswek. Postanowiam najpierw wzi prysznic, a potem wymoczy si w wannie, (//.tery razy umyam wosy, a potem naoyam na nie odywk i wyszorowaam si caa do czysta. Zatopiam paznokcie w kostce myda i ruszaam palcami, by usun uparty brud, a potem zajam si stopami. Moimi biednymi, zmczonymi, penymi pcherzy, obolaymi stopami. C, moe pan Kadam zafunduje mi pniej may pedicure. (idy ju poczuam si cakiem czysta, owinam gow rcznikiem i otuliam si w szlafrok. Napeniam jacuzzi gorc wod, dodaam pynu do kpieli i wczyam hydromasa. Powietrze w azience wypeni zapach gruszek i wieych jagd, ktry przywid mi na myl Oregon. Leniwe wylegiwanie si w jacuzzi okazao si najcudowniejszym uczuciem na wiecie. No dobrze, drugim najcudowniejszym. Jak na zo nagle wrcio do mnie wspomnienie pocaunku z Renem. Prbowaam je od siebie odepchn, ale uparcie wracao. Jak piosenka, ktra nie chce wypa z gowy, chobymy nie wiem jak si starali. Wci na nowo rozpamitywaam tamt chwil. Wbrew wasnej woli uwiadomiam sobie, e si umiecham. Ech! Co si ze mn d /ieje'. 1

Otrzsnam si, rozgniewana, i niechtnie wylazam z wanny. Wytaram si do sucha, woyam krtkie spodenki oraz czysty podkoszulek i zaczam rozczesywa wosy. Kozpltanie wszystkich kotunw zajo mi sporo czasu. Ta czynno mnie uspokajaa. Roz-siadam si wygodnie na wielkim ou i rozkoszowaam si bogim uczuciem, towarzyszcym przesuwaniu szczotk po czystych, mokrych wosach. Kiedy skoczyam, poszam do salonu, w ktrym zastaam pana Kadama, czytajcego gazet. Witam, panno Kelsey. Odpocza pani? Tak, czuj si o wiele, wiele lepiej. To wietnie. Pod przykryciem czeka kolacja. Pozwoliem sobie zamwi w pani imieniu. Uniosam przykrycie i zobaczyam indyka z nadzieniem, sos urawinowy i tuczone ziemniaki. Prosz pana! Jakim cudem skoni pan kucharza, eby to przygotowa? Pan Kadam wzruszy ramionami. Pomylaem, e dla odmiany z pewnoci chtnie pani zje co z amerykaskiej kuchni. Ju bardziej po amerykasku chyba by nie moe. Zamwiem nawet szarlotk na deser. Usiadam obok niego z kolacj i szklanka zimnej wody z cytryn - pan Kadam wiedzia, e to mj ulubiony napj. Podwinam pod siebie nogi. A pan? Ju zjadem, jak godzin temu. Prosz si mn nie przejmowa. Smacznego. Zabraam si do jedzenia i poczuam bog syto, jeszcze zanim zdyam sprbowa szarlotki. Wytaram sos kawakiem buki i odezwaam si: Prosz pana? Chciaabym panu co powiedzie. Mam wyrzuty sumienia, e dopiero teraz. Odetchnam gboko i oznajmiam: W Kiszkindzie Ren przez cay czas by czowiekiem. Pan Kadam odoy gazet. To bardzo ciekawe. Ale czemu nie moga mi pani wczeniej o tym powiedzie? Wzruszyam ramionami i odparam wymijajco: Nie wiem. Midzy mn a Renem... rednio si ukadao przez te ostatnie kilka dni.

Pan Kadam rozemia si. Teraz wszystko rozumiem. Zastanawiaem si, czemu tak dziwnie si pani zachowuje, kiedy jest w pobliu. Ren czasami... potrafi by trudny. Chcia pan chyba powiedzie: uparty. 1 wadczy. I... spogldajc przez okno na rozwietlone nocne miasto, dodaam pod nosem: znalazoby si jeszcze par innych okrele. Pan Kadam pochyli si w moj stron i wzi mnie za rk. Rozumiem. Prosz si nie martwi, panno Kelsey. To niezwyke, jak duo udao si pani osign w tak krtkim czasie. Nie do, e podja si pani tej wielce niebezpiecznej wyprawy, to jeszcze w towarzystwie kogo, kogo dopiero pani poznaje, i nie wie w zwizku z tym, czy moe mu w peni zaufa. Nawet najlepszym przyjacioom zdarzaj si sprzeczki w tak trudnych sytuacjach. Jestem pewien, e to tylko przejciowy kryzys w waszej przyjani. To nie nasza przyja stanowia problem. Mimo to sowa pana Kadama nieco mnie podniosy na duchu. By moe teraz, na spokojnie, bdziemy z Renem w stanie porozmawia o tym wszystkim rozsdnie. I moe to ja powinnam zacz. W kocu Ren przez wiele lat y w odosobnieniu. Gdybym tylko moga mu wyjani zasady rzdzce w zwizkach midzy ludmi, by moe zrozumiaby mnie i przyzna, e powinnimy zosta tylko przyjacimi. To niebywae, e Ren przez cay czas utrzymywa ludzk posta cign pan Kadam. By moe ma to jaki zwizek z tym, e w Kiszkindzie czas si dla was zatrzyma. Naprawd pan myli, e tak byo? Muliwe. e lam izas pynie po prostu w inny sposb. W kai dym razie bez wtpienia nie byo was tylko przez par godzin. Pokiwaam gow. Nasza rozmowa i to, e wyznaam panu Kada-rnowi prawd, sprawiy, e poczuam si lepiej. Postanowiam troch poczyta, a potem wyspa si porzdnie na mikkiej poduszce. Mj rozmwca uzna, e to znakomity plan, i poprosi, ebym przygotowaa rzeczy do prania. Wrciam do sypialni i wrzuciam do worka brudne ciuchy oraz teniswki. Dorzuciam rwnie mj zmity, wybrudzony pled. ostronie owinwszy uprzednio zoty owoc mango w czyst eio reczk. Wystawiam worek z praniem za drzwi i wskoczyam do ka, rozkoszujc si mikk pociel. Uoyam gow na puchowej poduszce i zapadam w gboki, spokojny sen.

Nastpnego ranka obudziam sie z umiechem na ustach i prze cignam najmocniej, jak tylko mogam, a i tak nie dosigam nogami koca wielkiego ka. Rozczesaam wosy i zwizaam je w luny kucyk. Pan Kadam siada wanie do niadania, zoonego ze smaonych ziemniaczkw, grzanek i hiszpaskiego omletu. Doczyam do niego i popijajc sok pomaraczowy, gawdzilimy o tym, jak milo bdzie wrci do domu. Wyprane rzeczy czekay na nas, uprasowane i zoone w rwne kostki. Ubraam si, a reszt schowaam do torby. Na kocu wziam do rki pled, ktry pachnia cytrynowym pynem do pukania, i przyjrzaam mu si dokadnie, eby sprawdzi, czy si nie zniszczy. By! ju stary i zuyty, ale wci trzyma si W jednym kawaku. Teraz ju takich nie robi, babciu, pomylaam z wdzicznoci. Zoyam pled i zapakowaam go na wierzch plecaka, obok za wcisnam pionowo gada. Poprzedniego wieczoru miaam zamiar je wyczyci, ale z zaskoczeniem stwierdziam, e jest lnice i bez skazy tak jakby w ogle nikt go nie uywa. Potem ostronie uoyam na pledzie Fanindr i umieciam zote mango pomidzy jej splotami. Zapiam plecak, zostawiajc ma szpark, eby Fanindra miaa czym oddycha. Waciwie nie byam pewna, czy w ogle oddycha, ale na wszelki wypadek wolaam jej to umoliwi. Wkrtce ruszylimy w dalsz drog. Byam zadowolona i pena energii do czasu, gdy zatrzymalimy si na poboczu i ujrzaam jego. Nie by tygrysem. Ren czeka na nas, jak zwykle ubrany na biao i umiechnity od ucha do ucha. Pan Kadam wysiad z jeepa i uciskali si. Syszaam ich gosy, ale nie rozumiaam, co mwi. Zauwayam tylko, e pan Kadam rozemia si i gono poklepa Rena po plecach. Najwyraniej by czym bardzo uradowany. Ren zmieni sie w tygrysa i wskoczy do samochodu. Od razu zwin si w kbek i zapad w drzemk, ja za robiam wszystko, by nie zwraca na niego uwagi. Wziam ksik, eby czym si zaj w czasie czekajcej nas dugiej podry. Pan Kadam owiadczy, e bdziemy jecha cay dzie, a na noc jeszcze raz zatrzymamy si w hotelu. Nie ma problemu odparam. Na szczcie miaam co robi, poniewa pan Kadam kupi dla mnie w hotelowej ksigarni kilka powieci, a take przewodnik po Indiach. Raz po raz zapadajc w drzemk pomidzy rozdziaami, skoczyam pierwsz powie wczesnym popoudniem, a gdy wjedalimy

do miasta, zbliaam si ju do ostatnich stron drugiej. W samochodzie wyjtkowo panowaa cisza. Pan Kadam wyglda na radosnego, nie zachowywa swj nastrj dla siebie. Hen przespa cay dzie. (idy zaszo soce, pan Kadam owiadczy, e zbliamy si do celu i e odprowadzi mnie do pokoju, potem za zaprasza mnie do hotelowej restauracji na uroczyst kolacj. Gdy znalazam si w pokoju, z rozpacz stwierdziam, e nie mam co na siebie woy, poniewa w mojej torbie tkwiy tylko dinsy i podkoszulki, (idy po raz kolejny rozgrzebywalam te same trzy rzeczy na krz\ . usyszaam pukanie do drzwi. Szybko okryam si Bzlaf rokiem, woyam kapcie i otworzyam. W' progu staa pokojwka, ktra wrczya rni zapinany na suwak foliowy pokrowiec oraz jakie pudo. Prbowaam czego si od niej dowiedzie, ale nie rozumiaa angielskiego. Powtarzaa tylko w kko sowo ., Kadam. Wziam rzeczy, podzikowaam i odpiam suwak. W rodku znalazam przepikn sukni. Dopasowana czarna aksamitna gra miaa dekolt w ksztacie serca i krciutkie trjktne rkawki z delikatnego liwkowego jedwabiu o perowym poysku. D stanowia rozkloszowana liwkowa spdnica do kolan. Podkrelajcy tali pasek, z tego samego delikatnego materiau co spdnica, by zawizany z boku i przypity efektowm poyskliw broszk. Sukienka bya starannie wykonana i z pewnoci bardzo droga. Kiedy stanam w wietle, spdnica zamigotaa rnymi odcieniami fioletu. Nie liczc bkitnej arary, ktr zostawiam w domu, nigdy nie miaam na sobie nic tak piknego. Kiedy otworzyam pudo, znalazam w nim par czarnych sandakw na obcasie z brylantowymi sprzczkami i spink do wosw w ksztacie lilii. Tak wspaniay strj wymaga odpowiedniego makijau. Poszam wic do azienki, umalowaam si, przypiam spink tu nad lewym uchem i przeczesaam wosy palcami. Potem woyam buty i tak wystrojona czekaam na pana Kadama. Ju wkrtce zapuka do drzwi i spojrza na mnie z ojcowsk dum w oczach. - Panno Kelsey, piknie pani wyglda! Okrciam si w kko, demonstrujc sukienk. To mj strj jest pikny. Jeli wygldam dobrze, to tylko dziki panu. Ma pan znakomity gust. Musia sie pan domyli, e /. przy jemnoci dla odmiany poczuj si kobiet. Pan Kadam skin gow. Przez chwil spoglda na mnie z namysem, ale w kocu umiechn si tylko i poda mi rami. W win

dzie ze miechem opowiadaam mu o Kenie, ktry bieg przez las z dwudziestoma mapami uczepionymi futra. Zeszlimy do skpanej w wietle wiec restauracji. Na stolikach przykrytych lnianymi obrusami leay lniane serwetki. Hostessa zaprowadzia nas do miejsca przy wysokich od podogi do sufitu oknach, za ktrymi rozpociera! si widok na rozwietlone nocne miasto. W tej czci restauracji tylko jeden stolik by zajty. Siedzia przy nim samotny mczyzna, odwrcony do nas plecami. Pan Kadam ukoni si i powiedzia: Panno Kelsey, zostawiam pani w dobrym towarzystwie. ycz wam smacznego. - I wyszed z restauracji. Zaraz, prosz poczeka. Nic nie rozumiem. Jakie towarzystwo? O czym on mwi? Moe co mu si pomylio? W tym momencie usyszaam za plecami gboki, nazbyt znajomy gos: Witaj, Kells. Zamaram, serce mi si cisno, a w brzuchu zatrzepota milion motyli. Mino kilka sekund. A moe kilka minut? Usyszaam zniecierpliwione westchnienie. Wci ze mn nie rozmawiasz? Odwr si, prosz. Ciepa do wsuna mi si pod okie i delikatnie mnie obrcia. Uniosam wzrok i wydaam z siebie cichy, stumiony okrzyk. Wyglda tak, e zaparo mi decli w piersi. Miaam ochot si rozpaka. Ren. Umiechn si. A mylaa, e kto? Mia na sobie elegancki czarny garnitur. Jego czarne, lnice, wieo przycite wosy byy odgarnite z czoa i mikkimi falami opaday na kark, gdzie krciy si lekko. Spod biaej koszuli z rozpitym guzikiem wyzieraa zocistobrzowa skra, podkrelajca biel zabjczego umiechu. Jknam w duchu. Wyglda jak... jak James Bond, Robert Pattinson i Ryan Gosling w jednym. Uznaam, e najbezpieczniej bdzie patrze na jego buty. Buty s przecie nudne, prawda!1 Cakowicie nieatrakcyjne. Ach, o wiele lepiej. Mia oczywicie adne buty czarne i tak wypolerowane, e a lniy. Niczego innego si nie spodziewaam. Umiechnam si pod nosem, stwierdziwszy, e po raz pierwszy widz go w jakimkolwiek obuwiu. Ren uj mnie pod brod i zmusi, ebym spojrzaa mu w tw^arz. Co za bezczelno. Tym razem to on zmierzy mnie wzrokiem od

stp do gw, bard/.o, bardzo powoli. Zaczerwieniam si, co z kolei wprawio mnie w gniew. Zdenerwowana i zniecierpliwiona, fuknam: Skoczye? Prawie odpar, niezraony. Oglda wanie moje sandaki. To si pospiesz! Powoli skierowa wzrok z powrotem na moj twarz i umiechn si z uznaniem. Kelsey, kiedy mczyzna spdza czas z pikn kobiet, nie powinien si spieszy. Uniosam brew i parsknam miechem. Rzeczywicie, przestawanie ze mn to jak udzia w maratonie. Ren ucaowa moje palce. Wanie. Mdry mczyzna nigdy nie biegnie sprintem... na dugim dystansie. Ren, ja mwiam ironicznie. Zignorowa mj komentarz, woy sobie moj do pod rami i zaprowadzi mnie do piknie owietlonego stolika. Odsun przede mn krzeso i poprosi, ebym usiada. Nie ruszaam si z miejsca, rozmylajc nad tym, czy nie puci si pdem do najbliszego wyjcia. Gupie obcasy. Nigdy go nie przegoni. Ren nachyli si i wyszepta mi do ucha: Wiem, o czym mylisz, i tym razem nie pozwol ci uciec. Moesz usi i zje ze mn kolacj jak na normalnej randce umiechn si, zadowolony z waciwie dobranego sowa - albo tu zamyli si na moment mog wzi ci na kolana i nakarmi si. Nie odwayby si syknam. Jeste zbyt dobrze wychowany, eby mnie do czegokolwiek zmusza. Wic nie blefuj, panie Czy - mi pozwolisz ". Nawet dentelmen moe si w kocu zniecierpliwi. Tak czy siak porozmawiamy dzi jak cywilizowani ludzie. Bardzo chtnie wzibym ci na kolana i nakarmi, ale wybr naley do ciebie. Wyprostowa si i czeka. Rezceremonialnie opadam na krzeso i ze zgrzytem przysunam je do stolika. Ren zamia si cicho i zaj miejsce naprzeciwko. Poczuam si winna ze wzgldu na swoj pikn sukni i poprawiam spdnic, eby si nie pogniota. Popatrzyam na Rena gniewnym wzrokiem. W tym momencie podesza do nas kelnerka. Szybko pooya przede mn kart, a potem musiaam patrze, jak powoli nachyla si nad Renem. Stana

tu obok niego i zacza wskazywa mu kolejne dania. Kiedy w kocu odesza, z irytacj przewrciam oczami. Ren niespiesznie przeglda kart. Najwyraniej wietnie si bawi. Ja nawet nie tknam swojego menu. Cho raz po raz zerka na mnie znaczco, ja siedziaam w milczeniu, starajc si unika kontaktu wzrokowego. Kelnerka wrcia, szybko ustalia co z Renem, po czym skierowaa wzrok ku mnie. Umiechnam si i sodkim jak syrop gosem powiedziaam: Poprosz co szybkiego. Moe by saatka. Ren umiechn si do mnie pogodnie i niezraony pocz wymienia niezliczone iloci da. kelnerka za specjalnie zapisywaa je bardzo powoli. Wci go przy tym dotykaa. Raz po raz oboje wybuchali zgodnym miechem, co niesychanie mnie dranio. Kiedy w kocu odesza, Ren odchyli si na krzele i popi wody ze szklanki. Pierwsza przerwaam milczenie. Nie wiem, w co grasz syknam cicho ale zostay ci jeszcze jakie dwie minuty, wic mam nadziej, e zamwie tatara, mj drogi tygrysie. Ren umiechn si obuzersko. Zobaczymy, Kells. Z,obaczymy. wietnie. Rb sobie, co chcesz. Nie mog si doczeka, eby zobaczy, co si stanie, kiedy biay tygrys zacznie biega po tym eleganckim przybytku, siejc zamt i panik. By moe hotel straci jedn ze swoich licznych gwiazdek, kiedy okae si, e naraaj goci. Moe nawet twoja nowa dziewczyna, kelnerka, ucieknie z wrzaskiem. Umiechnam si na sam myl. Ren uda zaskoczonego. Ale Kelsey! Czyby bya zazdrosna? Parsknam w sposb uwaczajcy godnoci damy. Nie! Oczywicie, e nie. Ren wesoo wyszczerzy zby. Ogarno mnie zakopotanie i zaczam si bawi serwetk. Nie mog uwierzy, e przekonae pana Kadama, eby wzi udzia w tym spisku. To naprawd zdumiewajce. Ren rozoy swoj serwetk i mrugn do kelnerki, kiedy przyniosa nam koszyk z pieczywem. Kiedy odesza, rzuciam gronie: Puszczasz do rej oko? Trzymajcie mnie! Ren rozemia si cicho, posmarowa masem ciep buk i pooy j na moim talerzu.

Jedz, Kelsey rozkaza i nachyliwszy si w moj stron, doda: Chyba, e masz jednak ochot sprawdzi, jak wyglda wiat widziany z moich kolan. Z wciekoci zaczam rwa buk palcami i dopiero po przekniciu kilku kawakw dotaro do mnie, jaka jest pyszna delikatna i lekka, ze start skrk pomaraczow dodan do ciasta. Chtnie signabym po nastpn, ale nic chciaam da mu salys fakcji. Kelnerka szybko wrcia w towarzystwie dwch pomocnikw, ktrzy zaczli ustawia na stoliku danie za daniem. Wygldao na to, e Ren zamwi prawie wszystko, co byo w karcie. Na stoliku nie zosta nawet centymetr wolnego miejsca. Ren zacz napenia najpierw mj, a potem swj talerz aromatycznymi potrawami, a kiedy skoczy, spojrza na mnie z uniesion brwi. Nachyliam si w jego stron i szepnam gniewnie: Nie mam zamiaru siada ci na kolanach, wic lepiej nie rb sobie nadziei. Ren czeka cierpliwie, a zaczn je. Sprbowaam ryby w orzechach makadamii i rzuciam: No, no. Czas mija. Zegar tyka. Pewnie si denerwujesz, co? Przecie moesz si zmieni w kadej chwili. Ren skosztowa jagniciny z curry i szafranowego ryu, nie zdradzajc najmniejszych oznak niepokoju. Przygldaam mu sie uwanie pene dwie minuty, a potem zo yam serwetk. No dobra, poddaj si. Skd to zadowolenie z siebie? Powiesz mi wreszcie, co si dzieje? Ren starannie otar usta i popi wody ze szklanki. Kltwa zostaa zdjta, preina, ot, co si dzieje, Otworzyam usta ze zdumienia. Co? Skoro tak si stao, to czemu przez ostatnie dwa dni bye tygrysem? C, dokadnie rzecz biorc, zostaa zdjta tylko czciowo. Czciowo? Jak to? Na kilka godzin w cigu dnia. A dokadnie sze. Przypomniaam sobie przepowiedni oraz to, e monolit mia cztery boki, a cztery razy sze to... Dwadziecia cztery. Ren zamilk na chwil. Dwadziecia cztery?

Sze godzin. Zgadza sie. Marny do zdobycia cztery dary dla Durgi, wykonalimy jedno zadanie, co oznacza sze godzin. Ren umiechn si. Czyli bd mg ci czciej widywa, przynajmniej do czasu, kiedy wykonamy wszystkie zadania. Parsknam. Nie spodziewaj si zbyt wiele, Tarzanie. Ry moe reszt wykonasz beze mnie. Skoro jeste teraz czowiekiem przez spor cz dnia, jestem pewna, e ty i Kishan poradzicie sobie sami. Ksi przekrzywi gow i spojrza na mnie zmruonymi oczami. Chyba nie doceniasz swojej roli, Kelsey. Czy mylisz, e nawet gdybym ci ju nie potrzebowa do zdjcia kltwy, po prostu pozwol ci odej? Znikn z mojego ycia bez ogldania si za siebie? Zamilkam i zaczam nerwowo grzeba w talerzu. W kocu miaam zamiar zrobi dokadnie to, co powiedzia. Co si zmienio. Nieszczsny, zagubiony Ren, ktry spowodowa u mnie poczucie winy za to, e go odrzuciam w Kiszkindzie, znikn. Czowiek, ktry siedzia teraz przede mn, by niezwykle pewny siebie, niemal arogancki. Obserwowaam, jak je. Skoczy i od razu wzi dokadk, pochaniajc przynajmniej poow kadego z da, ktre stay na stole. Kiedy na mnie spojrza, spuciam oczy i dalej dziobaam widelcem jedzenie. Ren wyglda jak kot, ktry poar kanarka, albo jak ucze, ktry zna wszystkie odpowiedzi, zanim jeszcze nauczyciel ogosi sprawdzian. Ry obrzydliwie zadowolony z siebie czuam, e nie wynika to tylko z owych dodatkowych szeciu godzin. Sprawia wraenie, jakby zna moje najskrytsze myli i uczucia. Jego pewno siebie ogromnie mnie deprymowaa. Poczuam si zapdzona w kozi rg. Odpowied na to pytanie brzmi: nie pozwol ci znikn. Twoje miejsce jest przy mnie. W zwizku z tym chciabym z tob o czym porozmawia. O tym, gdzie jest moje miejsce, zdecyduj sama. Nawet jeli wysucham, co masz mi do powiedzenia, niekoniecznie musz si z tob zgodzi. YY porzdku. Ren odstawi na bok pusty talerz. S pewne nierozwizane kwestie, ktrymi musimy si zaj. Jeli chodzi ci o pozostae zadania, to dobrze o tym wiem. Chodzi mi o co innego. Chodzi mi o nas.

Jak to: o nas'1? Schowaam rce pod st i wytaram serwet k spocone donie. Wydaje mi si, e nie powiedzielimy sobie kilku rzeczy. Na) wyszy czas je wyjani. Ja nic przed tob nie ukrywam, jeli o to ci chodzi. Owszem, ukrywasz. Nieprawda. A wic nie masz zamiaru przyzna si do tego, co midzy nami zaszo? 'Ib ty powiedziae. Ja tylko usiuj przekona upart dziewczyn, eby przyznaa, e co do mnie czuje. Nic podobnego. Gdyby tak byo, pierwszy by si o tym dowiedzia. Czy chcesz przez to powiedzie, e jestem ci obojtny? Nie to miaam na myli. A wic co? Nic! - krzyknam. Ren umiechn si i zmruy oczy. Pomylaam, e jeli dalej bdzie mnie tak przesuchiwa, w kocu przyapie mnie na kamstwie. Nie potrafiam kama. Ren odchyli si na krzele. No dobrze. Tym razem ci odpuszcz, ale jeszcze wrcimy do tej rozmowy. Nie wiem, czy wiesz, e tygrys, kiedy co postanowi, zawsze uparcie dy do celu. Nie bdziesz moga wiecznie mnie unika. Nie rb sobie nadziei - odparam swobodnym tonem. - Na wet superbohater ma sabe strony. - Pod stoem wykrciam w palcach serwetk. Ren nie spuszcza ze mnie badawczego wzroku, ktry sprawi, e poczuam si cakiem bezbronna, zupenie jakby w jaki sposb udao mu si zajrze wprost w moje serce. Kiedy kelnerka wrcia do naszego stolika, Ren z umiechem wysucha kolejnych propozycji z menu. Tym razem byo ich mniej, zapewne chodzio o desery. Dziewczyna nachylaa si nad nim, a ja z niecierpliwoci i rozdranieniem postukiwaam butem w podog, /nw rozemiali si oboje. Ren mwi co cicho, wskazujc na mnie, a ona popatrzya w moj stron, zachichotaa i szybko zebraa talerze. Ksi wycign portfel i wrczy jej kart kredytow. Kelnerka pooya mu do na ramieniu i o co jeszcze zapytaa, a ja, zanim zdoaam si powstrzyma.

kopnam go pod stoem. Nawet nie drgn. Wzi mnie tylko za rk i w roztargnieniu potar j kciukiem, odpowiadajc na pytanie dziewczyny, zupenie jakby odebra mj brutalny gest jako pieszczot. Kiedy kelnerka odesza, zmruyam oczy i spytaam: Skd masz t kart i co powiedziae o mnie kelnerce? Kart dostaem od pana Kadama, a powiedziaem, e deser bdzie. .. pniej. Rozemiaam si z niedowierzaniem. Chyba chodzio ci o to, e /.jesz go sam, poniewa ja s k o -c z y a m ju kolacj. Ren nachyli! si nad stolikiem i odpar: Kto mwi co o jedzeniu, Kelsey? Chyba sobie artuje? A jednak wyglda na kogo, kto mwi cakiem powanie. wietnie! odek znw skrci mi si ze zdenerwowania. Przesta mi si tak przyglda! -Jak? Jakbym bya antylop. Ren parskn miechem. Ach, c to by by za cudowny pocig i jaka soczysta zdobycz. Przesta! Czybym wprawia ci w zakopotanie? Akurat. Wstaam gwatownie i w czasie, gdy on podpisywa paragon, ruszyam w stron wyjcia. Ryskawicznie znalaz si przy mnie. Przecie ju powiedziaem, e nie pozwol ci uciec. A teraz zachowuj si przyzwoicie i pozwl odprowadzi si do pokoju. Przynajmniej tyle moesz zrobi, skoro nie chcesz ze mn rozmawia. Wzi mnie pod okie i powid przez restauracj. Czuam si bardzo niezrcznie, a myl o tym, e gdy staniemy przed drzwiami mojego pokoju, znw zechce mnie pocaowa, sprawiaa, e przechodzi mnie dreszcz. Musiaam si od niego uwolni, dla wasnego do bra. Kada kolejna minuta z nim sprawiaa, e pragnam go jeszcze bardziej. Poniewa zoliwe komentarze nie podziaay, musiaam podbi stawk. Najwyraniej nie wystarczyo sprawi, eby mnie znielubil. Musia mnie znienaw idzi. Ludzie nieraz powtarzali mi, e jestem typem popadajcym ze skrajnoci w skrajno. Uznaam wic, e musz odepchn go tak daleko, eby nie mia szans wrci, ale on tylko zapa mnie mocniej. Nie popisuj si, supermanie warknam.

Przepraszam, zabolao ci? Nie, ale nie ycz sobie, eby mn sterowa jak marionetk. Ren przesun palcami po moim przedramieniu i uj mnie za rk. Bd grzeczna, a odwzajemni ci si tym samym. Prosz bardzo. Wyszczerzy zby w umiechu. wietnie. w i e t n i e syknam. Weszlimy do windy. Ren nacisn guzik. Mj pokj jest na tym samym pitrze - wyjani, /.marszczyam czoo umiechnam si odrobin zoliwie. A, hmm, jak to waciwie bdzie rano, mj drogi tygrysie? Nie powiniene przysparza panu Kadamowi problemw, w tym hotelu nie przyjmuj zwierzt. Ren odprowadzi mnie pod drzwi i odbi pieczk. Czyby si o mnie martwia, Kells? - spyta sarkastycznym tonem. Bez obaw, poradz sobie. Domylam si, e nie ma sensu pyta, skd wiedziae, ktre drzwi s moje? Ma si ten tygrysi wch, co? Ren spojrza na mnie w sposb, ktry sprawi, e moje wntrznoci zmieniy si w galaretk. Obrciam si na picie, ale przez cay czas zdawaam sobie spraw z tego, e mi si przyglda i na co czeka. W oyam klucz do zamka. Ren przysun si bliej. Rka mi zadraa i nie mogam sobie poradzi z przekrceniem kluczyka. Uj moj do i delikatnie obrci mnie do siebie. Pooy rce po obu stronach mojej gowy i przybliy si, przygwadajc mnie do drzwi. Zadraam jak bezbronny krliczek, ktry dosta si w pazury wilka. Wilk zbliy si jeszcze bardziej. Nachyli si i zacz pociera nosem mj policzek. Problem tkwi w tym, e c h c i a a m , eby mnie poar. Nage zatonam w gstej mgle, ktra otaczaa mnie za kadym razem, kiedy czuam jego dotyk. Tak si kocz proby o pozwolenie... i upieranie si przy swoim. Byam cakowicie bezbronna. Ben wyszepta ciepo wprost w moje ucho: Ju zawsze bd wiedzia, gdzie jeste, Kelsey. Pachniesz jak brzoskwinie z bit mietan. Zadraam. Chciaam go odepchn, ale chwyciam go tylko za koszul na piersi i kurczowo cisnam j w doniach. Ren zacz caowa moje ucho, policzek, a potem szyj. Przycignam go do siebie i zwrciam twarz w jego stron, eby mg pocaowa mnie

naprawd. On jednak umiechn si tylko, nie skorzysta z zaproszenia i zacz muska ustami moje drugie ucho, a potem lekko mnie w nie ugryz. Jego pocaunki powdroway w stron mojego obojczyka, a potem ramienia. W kocu podnis gow, a jego usta znalazy si jakie dwa centymetry od moich. Jedyna myl, jaka zrodzia si w mojej gowie, to... chc wicej. Z umiechem, od ktrego zamaro mi serce, cofn si niechtnie i delikatnie przesun palcami po moich wosach. A tak przy okazji, zapomniaem powiedzie, e piknie dzi wygldasz. Znw si umiechn, a potem odwrci si i odszed. Nogi i rce dray mi jak po trzsieniu ziemi. Przekrciam klucz dygoczc doni. Gwatownym ruchem otworzyam drzwi do ciemnego pokoju i weszam do rodka. Zamknam drzwi, a potem oparam si o nie i pozwoliam, by pochona mnie ciemno.

24 POEGNANIA Nastpnego ranka spakowaam si szybko, usiadam w fotelu i nerwowo postukujc stop o podog, czekaam na pana Kadama. Zeszego wieczoru przekonaam si, e musz co zrobi z Renem. Sama jego obecno dziaaa na mnie obezwadniajco. Wiedziaam, e jeli spdz z nim jeszcze choby chwil, przekona mnie, ebym z nim zostaa, a na to w adnym wypadku nie mogam sobie pozwoli. Ten zwizek by mnie zniszczy. Och, jestem pewna, e na pocztku byoby wspaniale. Naprawd, naprawd wspaniale, ale to by nie trwao dugo. Ren przypomina Adonisa, a mnie daleko byo do Heleny Trojaskiej. Z pewnoci by nam si nie udao. Musiaam spojrze na wszystko trzewo i na nowo odzyska kontrol nad swoim yciem. Postanowiam porozmawia z nim powanie, gdy tylko wrcimy do domu. A potem, jeli nadal nie da za wygran, wrci do Stanw, tak jak sugerowa pan Kadam. Moe fizyczna odlego pomoe mi o nim zapomnie. Moe Ren musi po prostu spdzi troch czasu z dala ode mnie, eby zrozumie, e nasz zwizek byby pomyk. Powziwszy takie postanowienie, sprbowaam przygotowa si psychicznie na kolejne spotkanie. Zniecierpliwiona, ju miaam zadzwoni do pokoju pana Kadama, kiedy wreszcie zapuka do moich drzwi. By sam. Gotowa, panno Kelsey? Bardzo przepraszam, e zjawiam si tak pno. Nic nie szkodzi. Nasz pikny ksi pewnie si guzdra, co? Nie, nie, to moja wina. Byem zajty... papierami.

Hozumiem, nic nie szkodzi. Prosz si nie przejmowa. A co to za papiery? Pan Kadam umiechn si. Ach, nic wanego. Przytrzyma przede mn drzwi i wyszlimy na pusty korytarz. Dotarlimy do windy, a ja wanie zaczam nieco si rozlunia, kiedy usyszaam odgos zamykanych drzwi. Ren wyszed na korytarz i ruszy w nasz stron. Najwyraniej kupi sobie nowe ubrania. Oczywicie wyglda cudownie. Cofnam si o krok i robiam wszystko, eby unikn jego wzroku. Ren mia na sobie nowiutk par supermodnych, celowo poprze-cieranych granatowych dinsw i wie, eleganck bkitn koszul w cieniutkie biae paseczki, ktra idealnie pasowaa do koloru jego oczu. Koszula miaa podwinite rkawy i rozpite grne guziki. Bya znakomicie dopasowana i podkrelaa muskularny tors. Ren wyglda wspaniae i niezwykle msko, a ja, cho tego nie chciaam, a zachysnam si z wraenia. Wyglda jak model na wybiegu. A ja musz go odrzuci! wiat jest niesprawiedliwy. Przecie on wyglda jak Ryan Gosling w drodze na randk. Dziewczyna, ktra byaby w stanie mu odmwi, powinna wygra konkurs na idiotk stulecia. Szybko stworzyam w gowie list powodw, dla ktrych nie mog z nim by, i jeszcze kilka razy powtrzyam w duchu: on nie jest dla mnie. Na szczcie paradoksalnie ten olniewajcy widok tylko utwierdzi mnie w moim przekonaniu, poniewa to, jak niewymownie Ren by pikny, dowodzio jedynie faktu, e zupenie do siebie nie pasujemy. (idy czekalimy na wind, potrzsnam gow i wymamrotaam do siebie: Go podobnego. Facet przez trzysta pidziesit lat yje jako tygrys, a kiedy znw staje si czowiekiem, nagle nabiera zamiowania do Luksusu i uwielbienia dla mody. Nieprawdopodobne. Co pani mwia, panno Kelsey? Nie, nic. Ren unis brew i umiechn si pod nosem. Pewnie mnie sysza. Cholerny tygrysi such. Drzwi windy otworzyy si i weszam do rodka z nadziej, e pan Kadam zajmie miejsce midzy nami, ale on najwyraniej nie odgad mojego skrytego yczenia i stan obok przyciskw. Ren niebezpiecznie si przybliy. Powoli zmierzy mnie wzrokiem od stp

do gw i umiechn si znaczco. Przez ca drog na d w windzie panowao milczenie. Kiedy drzwi si otworzyy, Ren przytrzyma mnie, odebra rai plecak i zarzuci go sobie na rami, pozostawiajc mnie z pustymi rkami. Potem ruszy! do przodu i szed obok pana Kadama, ja za powoli powlokam si za nimi, utrzymujc ostrony dystans i podejrzliwie przypatrujc si jego wysokiej sylwetce. W samochodzie pan Kadam gada! za nas troje. Byl niesamowicie podekscytowany faktem, e Ren znw jest czowiekiem. Musiaa to by dla niego wielka ulga. Przecie w pewnym sensie i na nim ciya kltwa. Nie mg sobie pozwoli na wasne ycie. Powicanie caego czasu i uwagi na sub braciom stao si jego jedynym yciowym celem. By niewolnikiem dwch tygrysw w takim samym stopniu, w jakim oni byli niewolnikami kltwy. W tym momencie przyszo mi do gowy, e i nade mn wisi niebezpieczestwo stania si niewolnic Rena. Ha! Pewnie nie byoby to takie ze. Ta myl sprawia, e przewrciam oczami. Brzydz si sama sob. Jestem cholernym sabeuszem! Niedobrze mi si robio na myl o tym, e wystarczy jedno skinienie i poszabym za nim. Niezalena i buntownicza cz mojej natury nagle rozbysa gniewem. Dosy tego! Koniec! Kiedy wrcimy do domu, wszystko mu wygarn, i mam nadziej, e pozostaniemy przyjacimi. O tym mniej wicej rozmylaam przez ca podr. Zdarzao mi si zaton w marzeniach, ale gdy tylko si na tym zapaam, karciam si w duchu i powtarzaam uparcie swoj mantr. Prbowaam zaj si ksik, ale skoczyo si na tym, e czytaam w kko ten sam akapit. W kocu poddaam si i zapadam w drzemk. Dotarlimy na miejsce pnym wieczorem. Wystarczyo jedno spojrzenie na piknie owietlony dom Rena, eby wyrwao rni si gbokie westchnienie. Czuam si tam jak w domu i wiedziaam, e trudno mi bdzie opuci to miejsce, a miaam nieprzyjemne przeczucie, e nastpi to bardzo szybko. Wprawdzie drzemaam w samochodzie, po przyjedzie postanowiam jednak, e powinnam sprbowa si przespa. Zmusiam si do tego, eby przesta si zadrcza mylami o Renie, umyam zby i przebraam si w piam. Ostronie wyjam Fanindr z plecaka. Pooyam na nocnym stoliku ma poduszeczk i starajc si, eby kobrze byo wygodnie, uoyam na niej jej twarde, skrcone sploty, pyskiem w stron okna wychodzcego na basen. Przypuszczaam.

e gdybym bya wem zamienionym w bransolet, wanie taki widok najbardziej bv mi odpowiada. Nastpnie wyjam z plecaka gada \ zloty owoc. Zawinam dar dla Durgi w mikk szmatk, a maczug schowaam do szuflady w komodzie. Spojrzawszy na owoc, uwiadomiam sobie, e jestem godna. Miaam ochot na nocn przeksk, ale nie chciao mi si ju schodzi na dl. Woyam zaczarowane mango do szuflady. Musz poprosi pana Kadarna, eby schowa owoc i gada tam, gdzie trzyma piecz, gdziekolwiek to jest. Musimy mie pewno, e oba przedmioty bd bezpieczne. Wgramoliwszy si do ka, ujrzaam obok Fanindry talerzyk, na ktrym leay krakersy z serem i plasterki jabka. Nie zauwayam go wczeniej. Hm, najwyraniej pan Kadam przynis go, kiedy byam pod prysznicem. Wrlziczna za jego troskliwo, zjadam to, co na mnie czekao, a potem zgasiam wiato. Sen jednak nie nadchodzi. Myli nie daway mi spokoju. Baam si, e nastpnego dnia bd musiaa stan z Benem twarz w twarz i nie dam rady powiedzie tego, co po winnam. W kocu okoo czwartej nad ranem udao mi si zasn. Spaam do dwunastej. Nie wyszam z sypialni a do popoudnia. Wiedziaam, e odsuwam w ten sposb od siebie konieczno rozmowy z Renem, ale nie obchodzio mnie to. Dugo staam pod prysznicem, a potem powoli si ubieraam, (idy w kocu zebraam si na odwag, eby zej na d, burczao mi w brzuchu, a odek bolenie ciska si z godu. Przekradam si po schodach. Usyszaam tylko, e kto krzta si po kuchni, i z ulg stwierdziam, e to na pewmo pan Kadam. Jednak gdy przekroczyam prg, z przeraeniem ujrzaam Rena. By sam i usiowa przyrzdzi kanapk. Przerne skadniki byy porozrzucane po caej kuchni. Na blacie leay wszystkie warzywa z lodwki i prawie caa zawarto spiarni. Ren za sta pomidzy tym wszystkim, pogrony w gbokiej zadumie, rozwaajc, czy do kanapki z indykiem i bakaanem uy keczupu, czy moe sosu chili Mia na sobie fartuch pana Kadama, cay wymazany musztard. Wprawdzie nie miaam zamiaru ujawnia swojej obecnoci, ale nie mogam si powstrzyma i zachichotaam. Ren umiechn si, ale wci koncentrowa uwag na kanapce.

Syszaem, jak wstaa. Nie spieszya si z zejciem na d. Pomylaem, e pewnie jeste godna, wic postanow iem zrobi ci ka napk. Rozemiaam si cierpko. Yi, chyba nie poczstujesz mnie tym, co tam trzymasz? Ewentualnie mog zje kanapk z masem orzechowym. W porzdku. Hmm, tylko ktry z tych soikw to maso orzechowe? Wskaza na ustawione na blacie skadniki. Zauwayam, e posegregowa pojemniki. Te z etykietami po angielsku odstawi na bok, ca reszt za zatrzyma pod rk. ZdziwioTia, podeszam bliej. Ty nie umiesz czyta po angielsku, zgadza si? Hen zmarszczy czoo. Nie zgadza si. Czytam w pitnastu jzykach, a mwi w trzydziestu, a mimo to nie potrafi stwierdzi, co jest w tych pojemnikach. Umiechnam si drwico. A nie wystarczy, e je powchasz, Tygrysi Nosie? Hen spojrza na mnie, wyszczerzy! zby w umiechu, odstawi obie butelki, podszed i pocaowa mnie prosto w usta. No widzisz? To wanie dlatego ci potrzebuj. Moja dziewczyna musi by bystra. Wypowiedziawszy te sowa, powrci do przerwanej czynnoci. Zacz otwiera butelki oraz soiki i po kolei kady wcha. Ren! - warknam. - Ja nie jestem twoj dziewczyn! Ale on tylko si umiechn, zlokalizowa wreszcie maso orzechowe, po czym przyrzdzi najgrubiej posmarowan kanapk, jak w yciu widziaam. Ju po pierwszym ksie zakleio mnie na amen. eeen, meho, pohe! Ksi rozemia si. Sucham? Meho, meho! - Pokazaam na migi, o co mi chodzi. Ach, mleko! Dobrze, poczekaj chwilk. Musia otworzy kad po kolei szafk w kuchni, eby odnale kubki. Ryy oczywicie w ostatniej, ktra przysza mu do gowy Nala do rodka spienionego mleka, a ja poow wypiam duszkiem, eby wypuka usta z klejcej substancji. Otworzyam kanapk i wybraam kromk, na ktrej byo mniej masa, zoyam j na pl i tak zjadam.

Ren usiad naprzeciwko z wasn, najwiksz i najdziwaczniej wygldajc kanapka- jak w yciu widziaam, i zarzal je. Na ten widok zamrugaam z niedowierzaniem i parsknam miechem. To to prawdziwy dagwood. Co to jest. dagwood? Gigantyczna kanapka, nazwana na cze postaci z komiksu. Ren prychn i wzi kolejny wielki ks. Uznaam, e najlepiej bdzie, jeli zaczn mwi teraz, kiedy nie moe mi przerwa. Hm, Ren? Jest co wanego, o czym musimy porozmawia. Czy moemy umwi si o zachodzie soca na werandzie? Ksi znieruchomia, z kanapk w poowie drogi do ust. Sekretne rendez-vous? Na werandzie? O zachodzie soca? Unis brew. Kelsey, czyby prbowaa mnie uwie? Co to, to nie wymamrotaam oschle. Rozemia si. Jestem do twojej dyspozycji. Ale bd dla mnie askaw, o jasna pani. W kocu jestem nowy w tym wiecie. Nie jestem adn jasn pani! zawoaam, rozdraniona. Ren zignorowa to i znw rzuci si na swj dziwaczny lunch. Pochon rwnie drug, odrzucon przeze mnie powk kanapki z masem orzechowym. Hej! To cakiem nieze! - rzuci. Wstaam od stou i zaczam sprzta zabaaganion kuchni. Kiedy Ren skoczy je, ruszy mi na pomoc. Pracowalimy zgodnie, niemal jakbymy potrafili odgadywa nawzajem swoje myli, i ju wkrtce w caej kuchni nie byo choby plamki. Ren zdj fartuch i wrzuci go do kosza na brudne rzeczy. Wkadaam wanie szklanki do szafki, kiedy podszed do mnie i obj w talii od tyu, przycigajc do siebie. Powcha moje wosy, pocaow-a w szyj i mikko wymrucza wprost w moje w ucho: Mmm, zdecydowanie brzoskwinie i mietanka, ale z korzenn nut. Pjd si teraz troch przespa, eby zachowa cay swj czas na dzisiejszy wieczr. Skrzywiam si. Pewnie oczekuje, e bdziemy si migdali, a tymczasem ja mam zamiar z nim zerwa. Chce spdzi troch czasu ze swoj dziewczyn, a ja planuj mu wyjani, czemu nie powinnimy by razem. Chocia waciwie oficjalnie nie bylimy przecie par, mylaam o tym jako o zerwaniu. Czemu to wszystko musi by takie trudne?

Ren zakoysa mnie i szepn: Jak srebrny dwik ma noc gos kochanki! I jeste sodsza muzyka na wiecie?1. Odwrciam si twarz do niego, osupiaa. Jakim cudem to pamitasz? To z Romea i Juli Ksi wzruszy ramionami. Uwaaem, kiedy mi czytaa. Podobao mi si. Pocaowa mnie w szyj. Do zobaczenia wieczorem, iadala. I znikn, zostawiajc mnie sam. Przez reszt popoudnia nie mogam si na niczym skupi przez duej ni kilka minut. wiczyam przed lustrem to, co mogabym mu powiedzie, ale wszystko brzmiao do tandetnie: to nie twoja wina, tylko moja'2; przecie na mnie wiat si nie koczy"; zbyt si od siebie rnimy"; nie jestem dla ciebie stworzona"; kocham innego". A niech to, przez chwil rozwaaam nawet zdanie: mam uczulenie na koty". Ale wiedziaam, e adna z tych wymwek nie poskutkuje w przypadku Rena. Postanowiam, e najlepiej bdzie nie owija w bawen i powiedzie mu prawd. W kocu taka ju jestem stawiam czoa problemom, jako sobie radz z cikimi chwilami id do przodu. Pana Kadama nie byo cay dzie. Jeep rwnie znikn. Miaam nadziej na jego towarzystwo, ktre by moe pozwolioby mi cho na chwil zapomnie o problemach, ale wygldao na to, e zagin w akcji. Zachd soca przyszed nazbyt szybko. Nerwowo wspiam si po schodach na gr. Weszam do azienki, rozpuciam warkocz i rozczesaam wosy, a spyny mi po plecach lunymi falami. Pomalowaam usta i oczy, a potem zaczam szuka w szafie czego cegantszego ni zwyky T-shirt. Najwyraniej kto uzupeni moj garderob o kilka sztuk odziey od najlepszych projektantw. Wybraam ciemnofioletow bawenian bluzeczk w kratk z czarnymi jedwabnymi wstawdtami i wskie czarne spodnie nad kostk. Zapewne byoby mu atwiej, gdybym wygldaa tak mao wyjciowo, jak to tylko moliwe, ale nie chciaam, eby mnie zapamita jako zaniedban chopczyc. Mam w kocu swoj kobiec dum. I w gbi serca chc, eby byo mu al. Chocia troszeczk.

1 William Szekspir, Romeo i Julia, akt [I, scena II, prze. J. Paszkowski. Warszawa 2 0 0 1 , s. 62. 2 William Szekspir, Romeo i Julia, akt [I, scena II, prze. J. Paszkowski. Warszawa 2 0 0 1 , s. 62.

Zadowolona z wygldu, poklepaam Fanindr po gowie, proszc, by yczya mi szczcia, rozsunam szklane drzwi i wyszam na zewntrz. Ciepe powdetrze wypenia zapach jaminu i drzew z dungli. Patrzyam, jak soce znika za horyzontem na tle rowo-pomaraczowego nieba. Na dole zapaliy si wiata wok basenu fontanny. Przysiadam na przykrytej poduszkami szerokiej wiklinowej hutawce i zaczam si lekko koysa, rozkoszujc si dotykiem ciepego, sodko pachncego wietrzyku na mojej skrze. Westchnam i powiedziaam na gos: Jedyne, czego m i teraz brak, to napj tropikalny z ananasem, wisienkami i parasolk. Usyszaam na stoliku obok cichutki syk i ujrzaam szklank pen zimnego, pomaraczowoczerwonego napoju z wisienkami i parasolk! Podniosam j, eby sprawdzi, czy jest prawdziwa. Bya. Ostronie upiam yczek. Napj mia idealny smak. Dziwne. Przecie nie ma tu nikogo oprcz mnie. W tym momencie na werandzie pojawi si Ben i zapomniaam 0 wszystkim innym. Ksi szed boso, a ubrany by w zielon jak morze jedwabn koszul i czarne spodnie z cienkim paskiem. Mia wilgotne, zaczesane do tyu wosy. Usiad obok i obj mnie ramieniem. Fantastycznie pachnia znan mi ju mieszank jaminu i drzewa sandaowego. Tak musi pachnie w niebie. Ben opar si stop o stolik i powoli koysa hutawk. Przez kilka minut siedzielimy po prostu razem, cieszc si wietrzykiem 1 zachodem soca. Byo mio. Moe jednak moglibymy zosta przyjacimi? Miaam tak nadziej. I , ubiam jego blisko. Ren wzi mnie za rk, splt moje palce ze swoimi i przez chwil si nimi bawi, a potem podnis moj do do ust i zacz je powoli caowa, jeden po drugim. 0 czym chciaa rozmawia, Kelsey? Ee... No wanie, u licha, o co mi chodzio? Za adne skarby wiata nie potrafiam sobie przypomnie. Ach, tak. Otrzsnam si i zebraam w sobie. Ben, czy mgby usi po drugiej stronie, ebym moga ci widzie? To bdzie odrobin mniej rozpraszajce. Rozemia si. W porzdku, Kells. Jak sobie yczysz. Usiad naprzeciwko, nachyli si i pooy sobie moj stop na kolanach. Lekko szarpnam nog. Co robisz?

Spokojnie. Jeste strasznie spita. - Zacz masowa mi stop. Ju otworzyam usta, eby zaprotestowa, ale on tvlko na umie spojrza, i zamilkam. Wygi moj stop w jedn stron, potem w drug. Masz mnstwo pcherzy. Jeli masz tak czsto przeprawia si przez dungl, musimy ci kupi lepsze buty. W twoich traperkach te mi si zrobiy pcherze. Niewane jakie nosz buty, skoro przez ostatnie dwa tygodnie wdrowaam wicej ni przez cae swoje dotychczasowe ycie. Moje stopy nie s do tego przyzwyczajone. Ren zmarszczy czoo i delikatnie przebieg palcem po moim podbiciu. Przez ca nog przesza mi ciepa, mrowica fala. Potem wzi moj stop w do i zacz masowa j ostronie, omijajc obolae miejsca. Chciaam zaprotestowa, ale byo mi tak dobrze... Poza tym uznaam, e by moe umili nam to trudn rozmow. Zerknam na niego i dostrzegam, e przyglda mi si uwanie. Co ja sobie mylaam? Zdawao mi si, e jeli usidzie naprzeciwko, bdzie m i atwiej. Co za gupota! Teraz musz patrze prosto w oczy mojego wojowniczego archanioa i jeszcze stara si zachowa rwnowag psychiczn. N a chwil zamknam oczy. No dalej. Kells. Skup si. Skup si. Dasz rad! No dobrze, Ren, naprawd jest co, o czym powinnimy porozmawia. 'W porzdku. Sucham. Odetchnam gboko. Ja... nie potrafi odwzajemni twoich uczu. Rozemia si. O czym ty mwisz? Chodzi mi o to, e... Ren przechyli si w moj stron i powiedzia niskim, powanym gosem: Kelsey, ja przecie wiem, e odwzajemniasz moje uczucia. Nie musisz ju udawa, e jest inaczej. Kiedy zdy si domyli? Moe wtedy, kiedy go caowaa jak skoczona idiotka, Kells. Miaam nadziej, e uda m i si go oszuka, ale on przejrza mnie na wylot. Postanowiam udawa gupi. Machnam rk. No dobrze! Owszem, przyznaj, e mi si podobasz. - Komu by si nie podoba? Ale to si nie uda dokoczyam. No i prosz, powiedziaam to. Ren wyglda na zdezorientowanego.

Czemu nie? lio za bardzo mi si podobasz. Nic nie rozumiem. Jakim cudem to, e ci pocigam, jest problemem? To chyba dobrze? Dla n o r m a l n y c h l u d z i to by byo dobrze odparam. Czyli uwaasz, e nie jestem normalny? Nie. Wyjani to w ten sposb: czowiek, ktry umiera z godu, ucieszy si, kiedy mu zaproponuj rzodkiewk, prawda? Wicej, gdyby nie mia nic innego, rzodkiewka wydaaby mu si prawdziw uczt. Ale gdyby kto postawi przed nim suto zastawiony st, rzodkiewka poszaby w odstawk. Ren przez chwil zastanawia si w milczeniu. Nic nie rozumiem. O co ci chodzi? Chodzi mi o to, e... jestem rzodkiewk. A ja czym? Tym stoem? Nie... wyjaniam zniecierpliwiona. Ty jeste tym czowiekiem. No a ja... Wcale nie chc by rzodkiewk. Kto by chcia, praw-da? Ale myl na tyle trzewo, eby wiedzie, czym jestem, i na pewno nie jestem suto zastawionym stoem. To znaczy... Na mio bosk, mgby przecie si ywi czekoladowymi ekierkami! Ale nie rzodkiewkami. Nie. A co,.. Ren zamyli si na chwil a co jeli lubi rzodkiewki? Nie lubisz. Po prostu nie znasz nic lepszego. Aha, no i jeszcze... przepraszam, e byam dla ciebie taka niemia. Zazwyczaj mi si to nie zdarza. Nie wiem, skd si we mnie wzio tyle sarkazmu. - Ren unis brew. No dobrze. Mam swoj cyniczn, okropn stron, ktr zwykle ukrywam. Ale kiedy jestem pod du presj albo naprawd zdesperowana, ona wyazi na wierzch. Ksi odoy moj stop, sign po drug i zacz masowa j kciukami. Nie odezwa si, wic mwiam dalej: Bycie wredn i ozib wydao mi si jedynym sposobem, eby ci trzyma na dystans. To byo co w rodzaju reakcji obronnej. A wic przyznajesz, e chciaa mnie odepchn. Oczywicie. A to dlatego, e jeste rzodkiewk. Zniecierpliwiona, rzuciam: Tak! Teraz, kiedy z powrotem jeste czowiekiem, moesz sobie znale kogo, kto lepiej do ciebie pasuje, 'li wszystko nie twoja

wina. To znaczy... tak dugo bye tygrysem, e zapomniae, jakimi prawami rzdzi si wiat ludzi. Rozumiem. W takim razie owie mnie, Kelsey. Syszaam w jego gosie nut frustracji, ale niezraona tumaczyam dalej: Chodzi mi o to, e mgby si teraz spotyka z su per modelk albo aktork. Nie suchae, co mwiam? O tak, eby wiedziaa! krzykn rozgniewany. Chodzi ci o to, e powinienem by zarozumiaym, bogatym, pytkim l i b e r t y n e m , ktry nie dba o nic poza pienidzmi, wadz i polepszaniem swojego statusu. e powinienem si umawia z bezmylnymi, pochymi, pretensjonalnymi, gupimi kobietami, ktre bardziej obchodziyby moje koneksje ni ja sam. A take: e nie jestem wystarczajco inteligentny ani rozsdny, eby wiedzie, kogo i czego chc w yciu! Zgadza si? Tak... - pisnam sabo. Naprawd tak uwaasz? Skrzywiam si. -Tak. Ren nachyli si w moj stron. C, Kelsey, jeste w bdzie. Zarwno co do mnie, jak i co do siebie. Gotowa si z wciekoci. Czuam si coraz bardziej niezrcznie. Wiem, czego chc. Ze wszystkiego sobie zdaj spraw. Przez stulecia obserwowaem ludzi z perspektywy klatki i to dao nu wystarczajco duo czasu, by ustali wasne priorytety. Od pierwszej chwili kiedy ci ujrzaem, kiedy usyszaem twj gos, wiedziaem, e jeste inna ni wszyscy. e jeste wyjtkowa. Kiedy woya do midzy prty i po raz pierwszy mnie dotkna, poczuem si tak ywy jak nigdy dotd. A moe to wszystko jest czci kltwy? Pomylae o tym? Moe to wcale nie s twoje prawdziwe uczucia? Moe wyczue, e jestem zdolna ci pomc, i le zinterpretowaa swoje emocje? Naprawd wtpi. Nigdy do nikogo nie czuem tego, co czuj do ciebie, nawet przed kltw. Rozmowa nie przebiegaa tak, jak to sobie zaplanowaam. Poczuam rozpaczliw potrzeb ucieczki, zanim powiem co, co zepsuje moje plany. Ren by moj mroczn stron, zakazanym owocem, moj osobist Dalil ostateczn pokus. Pytanie brzmiao... czy potrah mu si oprze? Przyjacielsko klepnam go w kolano i wycignam asa z rkawa.

Wyjedam. Co takiego!? Wracam do Oregonu. Pan Kadam uwaa, e tak bdzie dla mnie bezpieczniej, w kocu Lokesh nas szuka i zamierza zabi. Poza tym musz da ci czas, eby przemyla... pewne sprawy. Jeli ty wyjedasz, to ja jad z tob! Wtedy mj wyjazd straciby sens, nie sdzisz? Ren odgarn wosy do tyu, westchn gboko, wzi mnie za rk i bacznie spojrza mi w oczy. Kells, kiedy wreszcie zaakceptujesz fakt, e jestemy dla siebie stworzeni? Poczuam, e robi mi si niedobrze, zupenie jakbym musiaa kopn wiernego szczeniaczka, ktry chcia tylko by kochany. Popatrzyam na basen. Po chwili Ren zmarszczy brwi, odchyli si na krzele i gronym tonem powiedzia: Nie pozwol ci wyjecha. Tak naprawd rozpaczliwie pragnam wzi go za rk i baga o wybaczenie, ale zamiast tego wyprostowaam si i pooyam donie na kolanach. Ren, prosz ci. Musisz mnie wypuci. Ja musz... Obawiam si, e... Posuchaj, nie mog by tutaj, blisko ciebie, kiedy zmienisz zdanie. Nie zmieni zdania. Istnieje dua szansa, e jednak zmienisz. Wanie e nie! warkn, rozgniewany. Trudno, ja nie mog ryzykowa, moje serce by tego nie wytrzymao. I nie chce s i a w i -u'' ci w niezrcznej sytuacji. Przykro mi, Ren, naprawd. Uwierz mi, e chc by dalej twoj przyjacik, ale zrozumiem, jeli mi tego odmwisz. Oczywicie wrc, kiedy przyjdzie na to czas, i pomog ci odnale pozostae trzy dary, nie zostawi ciebie ani Kishana w potrzebie. Po prostu nie mog tu zosta i pozwoli, eby umawia si ze mn z litoci, dlatego, e jestem ci potrzebna, eby zdj kltw. Umawia si z litoci! X tob! Kelsey, ty chyba artujesz! Przeciwnie, mwi najzupeniej powanie. Poprosz pana Kadama, eby w cigu najbliszych kilku dni zaatwi rni bilet powrotny do Stanw. Ren nic nie odpowiedzia. Siedzia tylko w milczeniu cho wiedziaam, ze gotuje si z wciekoci, czuam, e kiedy poyje troch w prawdziwym wiecie, doceni mj gest.

Odwrci tam wzrok i powiedziaam: - Jestem bardzo zmczona. Chciaabym ju pj spa. - W sta am i ruszyam w stron pokoju. Zanim zasunam za sob drzwi, dodaam: Czy mog ci jeszcze o co poprosi? Ren siedzia nieruchomo, z zacinitymi ustami, zaoonymi ramionami i napitym, gniewnym wyrazem twarzy. Westchnam. By pikny nawet, kiedy si wcieka. Nie odezwa si, wic cignam: Byoby mi o wiele atwiej, gdybym ci nie widywaa. To znaczy... jako czowieka. Postaram si unika wikszoci miejsc w domu. W kocu naley do ciebie. Zostan w swoim pokoju. Gdyby zobaczy patia Kadama, powtrz mu, prosz, e chc z nim pomwi. Ren nadal milcza. No to... do widzenia. Dbaj o siebie. Z trudem odwrciam od niego wzrok, zamknam drzwi i zacignam zasony. Dbaj o siebie? Co za aosny tekst na poegnanie. zy napyny mi do oczu i wszystko stao si rozmazane. Byam dumna, e udao mi si przebrn przez t rozmow, nie okazujc wzruszenia. Teraz jednak czuam si, jakby przejecha po mnie walec drogowy. Nie mogam oddycha. Poszam do azienki i odkrciam wod, eby zaguszy wszelkie odgosy. Zamknam drzwi i wybuchn-am paczem. Moim ciaem wstrzsn wykrcajcy wntrznoci histeryczny szloch. Cieko mi z oczu, nosa i ust. Pozwoliam, eby ogarna mnie rozpaczliwa pustka. Osunam si na podog, coraz niej, a skoczyam rozcignita na posadzce, z policzkiem przycinitym do chodnego marmuru. Pozwoliam, eby emocje przejy nade mn kontrol, a poczuam si pusta, jakby opuciy mnie wszystkie siy. Moje ciao byo bezwadne, a potargane wosy przykleiy si do mokrej twrarzy. Po dugim czasie wstaam, zakrciam teraz ju zimn wod, ob myam twarz i powlekam si do ka. Znw wrciy myli o Benie, a po twarzy cicho zaczy pyn mi Izy. Przyszo mi nawet do gowy, eby pooy sobie na poduszce Fanindr i przytuli si do niej oto jak bardzo pragnam, by kto mnie pocieszy. W kocu zasnam z paczem, majc nadziej, e jutro poczuj si lepiej.

Nastpnego dnia znw spalam do pna. Gdy wstaam, byam godna i czuam si wyzuta z wszelkich emocji. Nie chciaam ryzykowa zejcia do kuchni, bo mogabym wpa na Rena. Usiadam na ku, podcignam kolana pod brod i zaczam zastanawia si, co robi. Postanowiam zrobi zapisek w pamitniku. Kiedy przelaam swoje myli i emocje na papier, poczuam si odrobin lepiej. Za burczao mi w brzuchu. Mam straszn ochot na naleniki z jagodami pana Kadama, pomylaam. W tym momencie dostrzegam co ktem oka. Gdy si obrciam, ujrzaam na stoliku tac ze niadaniem. Podeszam, eby przyjrze jej si bliej. Naleniki z jagodami! Szczka opada mi ze zdumienia. To niemoliwe. Nagle przypomniaam sobie musujcy napj, ktrego skosztowaam zeszego wieczoru. Pojawi si, kiedy zapragnam czego do picia. Postanowiam zrobi eksperyment. Napiabym si czekoladowego mleka powiedziaam gono natychmiast wyrosa przede mn wysoka szklanka. Tym razem postanowiam tylko o czym pomyle. Chc mie nowe buty. Nic. - Chc mie nowe buty powtrzyam, tym razem na gos. Dalej nic. Moe to dziaa tylko w przypadku jedzenia i picia, pomylaam. Poprosz o koktajl truskawkowy. Na stoliku pojawia si szklanka, pena gstego mlecznego napoju, z bit mietan i plasterkami truskawek. Skd to si bierze? Czyby to bya sprawka zotej maczugi? Fanindry? Durgi? Owocu? Owocu! To zoty owoc Indii! Pan Kadam mwi, e zaspokoi gd mieszkacw. Zoty owoc wyczarowuje jedzenie! Wyjam z szuflady zaczarowane mango i powiedziaam: - Poprosz... o rzodkiewk. Owoc zalni i bysn niczym zoty diament i w mojej drugiej doni pojawia si rzodkiewka. Przyjrzaam jej si uwanie, a potem wyrzuciam do kosza. 1 co? Nawet ja nie chc rzodkiewki mruknam ironicznie. Pobiegam do drzwi, pragnc podzieli si moim odkryciem z Renem. Nacisnam klamk, ale w tym momencie si zawahaam. Nie chciaam uniewania wszystkiego, co powiedziaam wczoraj

wieczorem. Wprawdzie kiedy mwiam, e chc by jego przyjacik, byo to szczere, ale, jak na ironi, to wanie ja w tej chwili nie mogam traktowa go jak przyjaciela. Potrzebowaam czasu, eby uporzdkowa swoje uczucia. Postanowiam poczeka na powrt pana Kadama. 1 Jopiero wtedy powiem Renowi o owocu. Zabraam si do jedzenia i rozkoszowaam si smakiem nalenikw tym bardziej wyjtkowym, e byy magiczne. Potem ubraam si signam po ksik. Po chwili usyszaam pukanie do drzwi. Panno Kelsey, mog wej? rozleg si gos pana Kadama. Prosz. Drzwi s otwarte. Mj przyjaciel wszed do rodka i usiad w fotelu. Prosz si nie rusza z miejsca. Chc panu co pokaza! - Ze rwaam si i pobiegam w stron komody, wyjam zoty owoc, odwinam go ze szmatki i ostronie pooyam na stole. Jest pan godny? Pan Kadam rozemia si. Nie. Wanie jadem. Nie szkodzi, prosz zayczy sobie czego do jedzenia. Ale po co? Niech pan po prostu sprbuje. No dobrze. Oczy pana Kadama zamigotay. ycz sobie miski gulaszu mojej matki. Mango zalnio, a na stole pojawia si biaa miseczka, z ktrej wydobywa si intensywny aromat, jagniciny oraz zi. ' - Co to? Niech pan jeszcze o co poprosi. To znaczy... mam na myli jedzenie. ycz sobie jogurtu z mango. Owoc znw zaskrzy si i na stole wyrs kubeczek jogurtu. Dalej pan nie rozumie? To owoc! On karmi Indie! Pan Kadam ostronie wzi mango do rki. Co za niebywae odkrycie! Czy mwia ju pani o tym Renowi? Zaczerwieniam si, zawstydzona. Nie, jeszcze nie. Moe to pan mu powie? Pan Kadam skin gow i obrci owoc w doniach, przygldajc mu si ze wszystkich stron. Prosz pana... Jest jeszcze co, o czym chciaam z panem porozmawia.

Mj przyjaciel ostronie odoy owoc i spojrza na mnie z uwag. Oczywicie, panno Kelsey. O co chodzi? Odetchnam gono. Myl, e ju czas... ebym wrcia do domu. Fan Kadam odchyli si na krzele, zoy razem koniuszki palcw i przez chwil przyglda mi si z namysem. A skd ten pomys? Sam pan mwi, chodzi o Fokesha i inne... sprawy. Inne sprawy? -Tak. Na przykad? Na przykad... to, e nie chc w nieskoczono nadwera waszej gocinnoci. Bzdura achn si. Jest pani czonkiem rodziny Mamy wobec pani dug nie do spacenia. To tak samo pani dom jak nasz. Umiechnam si do niego z wdzicznoci. Dzikuj panu. Tylko e jest jeszcze... Ben. Ren? Jeli pani chce, moe mi pani o tym opowiedzie. Usiadam na brzeku kanapy i ju miaam odrzec, e nie chc 0 tym rozmawia, gdy nagle co we mnie pko i wszystko mu opowiedziaam. Zanim zdyam si zorientowa, pakaam, a on siedzia obok 1 gaska mnie po doni jak prawdziwy dziadek. Nic nie powiedzia, tylko pozwoli, ebym wyrzucia z siebie strach, bl i te nowe, nieznane uczucia. Kiedy skoczyam, poklepa mnie po plecach, a mnie zapa atak czkawki. Wrczy mi swoj eleganck chusteczk, ebym otara mokre policzki, a potem umiechn si i poprosi zoty owoc o filiank herbaty rumiankowej. Zachwyt malujcy si na jego twarzy, kiedy wrcza mi gorcy napj, sprawi, e rozemiaam si przez zy. Wydmuchaam nos i uspokoiam si nieco. Nagle ogarno mnie przeraenie na myl o tym, e wszystko mu wyznaam. Co on sobie o mnie pomyli? Do tej okropnej konstatacji za chwil doczya druga: czy opowie o wszystkim Renowi? Zupenie jakby czyta w moich mylach, pan Kadam powiedzia: Panno Kelsey, chyba nie auje pani, e mi o tym powiedziaa? Bagam, b a g a m , niech pan nic nie mwi Renowi.

Prosz si nie martwi, nie zawiod pani zaufania. Zachichota. Musi pani wiedzie, moja droga, e jestem mistrzem w dotrzymywaniu tajemnic. Uszy do gry, ycie czsto wydaje si beznadziejne i zbyt skomplikowane, by cokolwiek mogo dobrze si skoczy. Mam tylko nadziej, e bd w stanie zapewni pani nieco spokoju i rwnowagi, ktre wczeniej to pani mnie podarowaa. Rozsiad si wygodnie w fotelu i w zamyleniu zacz gadzi krtk siw brod. By moe rzeczywicie nadszed czas, eby wrcia pani do Oregonu. To prawda, Ren potrzebuje czasu, eby si na nowo nauczy by czowiekiem, cho w jego przypadku chodzi o co nieco innego, ni si pani zdaje. Poza tvm musz przeprowadzi szczegowe badania, zanim udamy si na poszukiwanie drugiego daru Durgi. Po chwili milczenia doda: Oczywicie zorganizuj pani podr. Tvlko prosz nie zapomina, e to jest rwnie pani dom. W kadej chwili moe pani do mnie zadzwoni, a ja natychmiast sprowadz pani z powrotem. Mam nadziej, e nie poczyta mi pani tego za zbytni zuchwao, ale traktuj pani jak wasn crk. Rozemia si. Cho waciwie powinienem raczej powiedzie: wnuczk. Umiechnam si do niego drco, a potem rzuciam mu si na szyj i znw zaczam ka, tym razem prosto w jego rami. Dzikuj, tak bardzo panu dzikuj. Pan te jest dla mnie jak rodzina. Rd strasznie tsknia. Pan Kadam uciska mnie. Ja za pani te. A teraz do ju tych ez, prosz i popywa i troch si przewietrzy, a ja tymczasem wszystko zaatwi. Otaram oczy. Dobry pomys. Chyba tak wanie zrobi. Pan Kadam cisn mnie za rk i wyszed, cicho zamykajc za sob drzwi. Postanowiam skorzysta z jego rady, przebraam si w kostium kpielowy i ruszyam w kierunku basenu. Przepynam kilka okre, starajc si woy energi w co innego ni tylko emocje. Kiedy zgodniaam, zayczyam sobie w duchu kanapk z kurczakiem, ktra natychmiast pojawia si obok basenu. To z pewnoci bardzo przydatne. Nie musz nawet by w tym samym pomieszczeniu co owoc! Ciekawe, jaki ma zasig.

/jadam kanapk i wylegiwaam si na rczniku, a zrobio m i si gorco. Wtedy z powrotem wskoczyam do basenu i przez chwil dryfowaam leniwie na plecach, eby si troch ochodzi. Nagle jaki wysoki mczyzna stan nade mn, zasaniajc mi soce. Nawet kiedy przysoniam oczy doni, nie potrafiam dojrze rysw jego twarzy, ale i tak wiedziaam, kto to. /marszczyam brwi. Ren! Nawet na chwil nie moesz zostawi mnie w spokoju? Nie chc z tob teraz rozmawia. Mczyzna cofn si, a ja spojrzaam n a niego praymrttonymj oczyma. N ie chcesz mnie widzie? A przyjechaem z tak daleka odpar z przygan w gosie. Kto powinien ci nauczy dobrych manier, moja panno. Wydalam z siebie stumiony okrzyk. Kishan? Ksi wyszczerzy zby w umiechu. A ktby inny, bilauta? Pisnam wyskoczyam z basenu i popdziam w jego stron. Kishan rozoy ramiona i ju za chwil tonlimy w wielkim, mokrym ucisku. Nie mog uwierzy, e tu jeste! Tak si ciesz! Ksi zmierzy mnie spojrzeniem zotych oczu, tak rnym od spojrzenia jego brata, i powiedzia: Gdybym wiedzia, e czeka mnie takie powitanie, ju dawno bym przyjecha. Rozemiaam si. Przesta si ze mn drani! Jak t u dotare!' Czy i ty dostae swoje sze godzin? Musisz mi o wszystkim opowiedzie! Kishan ze miechem podnis rk. Poczekaj chwil. Po pierwsze, o jakim dranieniu si mowa? A po drugie, proponuj, eby si przebraa, a potem usiada i ucia sobie ze mn duga pogawdk. Dobrze. Umiechnam si, ale ju po chwili mina mi zrzed-a. Ale czy moemy si spotka tutaj, przy basenie? Kishan przekrzywi gow, zmieszany, ale umiechn si. Jasne, jeli tego chcesz. Poczekam tutaj na ciebie. W' porzdku. Nigdzie si nie ruszaj, zaraz wracani! Pobiegam do pokoju, wziam szybki prysznic, ubraam si i uczesaam. Zamwiam rwnie u zotego owocu dwa piwa korzenne z lodami.

Kiedy pojawiam si znw nad basenem, zobaczyam, e Kishan przesun] w cie dwa leaki i wylegiwa si leniwie, z rkami pod gow i zamknitymi oczami. Mia na sobie czarny T-shirt i dinsy. Byl boso. ( oyam si na drugim leaku i wrczyam mu szklank. A co to takiego? Piwo korzenne z lodami. Sprbuj. Ksi upi yczek i zakaszla. Rozemiaam si. Czyby bbelki poszy ci nosem? Na to wyglda. Ale to jest cakiem nieze. Bardzo sodkie. Przypomina mi ciebie. Czy to napj z twojego kraju? Owszem. Jeli mam odpowiedzie na twoje pytania przed zapadniciem zmroku, lepiej zacznijmy od razu. - Popi ze szklanki i cign: Po pierwsze, zapytaa mnie, czy odzyskaem sze godzin w ludzkim ciele. Odpowied brzmi: tak. Wiesz, to bardzo dziwne. Tyle lat byem zadowolony ze swojego tygrysiego ycia, ale odkd odwiedzilicie mnie z Dhirenem, zaczem si le czu w swoim czarnym futrze. Po raz pierwszy od bardzo dawna zapragnem korzysta z ycia, nie jako zwierz, ale jako ja, czowiek. Bozumiem. Jak si domylie, e masz teraz sze godzin w ludzkiej formie, i jak si tu dostae? Codziennie zmieniaem si w czowieka, zaczem te wyprawia si do okolicznych wiosek, eby poobserwowa mieszkacw i podpatrze, co te ma do zaoferowania wspczesny wiat. Tu westchn smutno. Wszystko bardzo si zmienio, odkd po raz ostatni naleaem do wiata ludzi. Pokiwaam gow, a on mwi dalej. Pewnego dnia. jaki tydzie temu, zmieniem si w czowieka i patrzyem na dzieci bawice si na placu. Wiedziaem, e zaraz skoczy mi si czas, wycofaem st wic do dungli i czekaem na drgawki, towarzyszce zmianie. Nie nadeszy. Czekaem godzin, dwie, i dalej nic. Wiedziaem, e co si musiao wydarzy. Chodziem po dungli i czekaem, a w kocu nadesza zmiana. Powtarzaem eksperyment przez dwa nastpne dni i czas by zawsze taki sam. To wtedy si domyliem, e tobie i Benowi przynajmniej czciowo si udao. Pniej wrciem do wioski jako czowiek i poprosiem mieszkacw, eby pomogli rni zadzwoni do pana Kadama. Kto w kocu si domyli, jak si z nim skontaktowa, i pan Kadam przyjecha po mnie.

A wic to dlatego nie byo go przez kilka dni. Kishan zmierzy mnie wzrokiem z gry do dou, a potem wygodnie odchyli si w fotelu i z upodobaniem sczy swj napj. Unis szklank. Musz przyzna, e nie miaem pojcia, co mnie omija. Umiechn si i wycign do przodu dugie nogi, krzyujc je w kostkach. Ciesz si, e tu jeste powiedziaam. To twj dom i tu jest twoje miejsce. Kishan zapatrzy si w przestrze powanym wzrokiem. Moe i tak. Strasznie dugo nie czuem w sobie choby iskierki czowieczestwa. Moj dusz spowija mrok. Ale ty, moja mia nachyli si i ucaowa mnie w do wydobya mnie z powrotem na wiato. I,ekko dotknam jego ramienia. Tsknie za Yesubai, to wszystko. Nie wierz, eby mia mrocz n dusz albo eby utraci swoje czowieczestwo. Po prostu zamane serce dugo si goi. Oczy mu zalniy. By moe masz racj. A teraz opowiedz m i o swoich przygodach! Wiem ju co nieco od pana Kadama, ale chc usysze szczegyOpowiedziaam mu o arsenale Durgi. Bardzo zainteresowao go gada. mia si, kiedy opisywaam mu mapy obsiadajce Bena, a potem patrzy na mnie z przeraeniem, kiedy relacjonowaam, jak prawie zjad mnie kappa. atwo mi si z nim rozmawiao. Sucha uwanie, a w moim brzuchu nie trzepota ani jeden motylek. Skoczyam opowiada zapatrzyam si w tafl wody, a tymczasem Kishan bacznie przyglda si mojej twarzy. Jest jeszcze co, co mnie ciekawi, Kelsey. Umiechnam si. Jasne, co chcesz wiedzie? Co si waciwie dzieje midzy tob a Renem? Poczuam, jakby na klatce piersiowej zacisno mi si irnadio, ale staraam si tego nie okaza. Co masz na myli? Czy wy dwoje jestecie dla siebie czym wicej ni towarzyszami podry? Czy jestecie razem? Nie - odparam natychmiast. - Zdecydowanie nie. Kishan umiechn si od ucha do ucha.

To wietnie! Chwyci mnie za rk i ucaowa j. To znaczy, e moesz si ze mn umwi. Zreszt adna dziewczyna przy Kirowych zmysach nie chciaaby by z Renem. Jest talii... nadty. Zimny. Przez chwil przygldaam mu si z otwartymi ustami, a potem poczuam, e gniew przewaa nad zdumieniem. Po pierwsze, nie zamierzam by z adnym z was. Po drugie, dziewczyna, ktra odrzuciaby Rena, musiaaby by wariatk. Nie jest ani nadty, ani zimny. Jest troskliwy, ciepy, oszaamiajco przystojny, godny zaufania, lojalny, uroczy i czarujcy. Kishan unis brew i przez moment przyglda mi si z namysem. Lekko skuliam si pod jego spojrzeniem, wiedzc, e odezwa am si zbyt szybko i powiedziaam za duo. W kocu ksi powiedzia z wahaniem: Rozumiem... By moe masz racj. Dhiren, ktrego znalem, z pewnoci zmieni si przez te kilkaset lat. A jednak, cho upar cie si zarzekasz, e nie chcesz by z adnym z nas, chciabym ci dzi zaprosi na uroczyst kolacj. Skoro to nie moe by... jakie jest waciwe sowo.1 Randka. Skoro to nie moe by randka, proponuj przyjacielskie spotkanie. Skrzywiam si. Kishan nie dawa za wygran. Z pewnoci nie zostawisz mnie samego mojego pierwszego wieczoru z powrotem w prawdziwym wiecie? Umiechn si. Chciaam, ebymy byli przyjacimi, ale nie byam pewna, co mu odpowiedzie. Przez chwil zastanawiaam si nawet, co by ua to powiedzia Ren i co by to oznaczao dla naszej relacji. A dokd waciwie chcesz pj? spytaam. Pan Kadam mwi, e w pobliskim miasteczku jest restauracja z parkietem do taca. Pomylaem, e moglibymy co zje, a potem nauczysz mnie taczy. Parsknam nerwowym miechem. To moja pierwsza wizyta w Indiach. Nic nie wiem o tutejszych tacach ani o muzyce. Ta nowina wprawia Kishana w jeszcze wikszy zachwyt. To fantastycznie! Zatem bdziemy uczyli si razem. Nie przyj muj odmowy. - Szybko wsta i pomkn w stron domu. Kishanie, poczekaj! - zawoaam za nim. - Nawet nie wiem, w co si ubra!

Spytaj Kadama! - odkrzykn. - On wio wszystko! Znikn] w domu, a ja pogryam sie w ponurych rozmylaniach. Ostatnie, czego chciaam, t o stara sie utrzyma dobry nastrj, podczas gdy czuam sie kompletnie wyczerpana i wyzuta z wszelkich emocji. Cieszyam sie jednak, e Kishan wrci i e ma taki wietny humor. W kocu uznaam, e cho wcale nie mam ochoty witowa, nie chc gasi w Kishanie jego na nowo odnalezionego apetytu na ycie. Pochyliam si, eby sprztn puste szklanki, i ze zdumieniem stwierdziam, e znikny Genialna sprawa. Z-oty owoc nie tylko nas karmi, ale i zmywa naczynia! Ruszyam w stron domu, gdy nagle co si zmienio. Ramiona pokrya mi gsia skrka. Rozejrzaam sie. ale nic nie zobaczyam ani nie usyszaam. A potem poczuam, jak cae moje ciao przeszywa elektryczna lala. Co sprawio, e moje oczy powdroway w gr. Ren sta na werandzie, oparty o kolumn, z zaoonymi na piersi ramionami, i mi si przyglda. Przez chwil patrzylimy na siebie bez sowa. Poczuam, jak zmienia si atmosfera midzy nami staa si gsta, cika, niemal namacalna, jak powietrze tu przed burz. Czuam, jak ogarnia mnie jej moc, czuam j na skrze. Parne, duszne napicie, wywoane pojawieniem si Rena napierao na mnie, jakby chciao mnie wessa w prniowy lej. Poczuam, e musz mu si wyrwa. Zaniknam oczy i ruszyam przed siebie, nie zatrzymujc si. Dowlokam si do pokoju, mimo okropnego uczucia jakby kto mi co w rodku rozerwa, i wci czuam na sobie jego wzrok, ktry wypala rui rozarzon dziur midzy opatkami. Reszt popoudnia spdziam w sypialni. Pan Kadam zoy! mi wizyt, eby wyrazi swoj rado z faktu, e spdz uroczysty wieczr z Kishanem. Uzna, e rzeczywicie jest okazja do witowania i e powinnimy wybra si wszyscy razem. A wic pan i Ren chcecie si do nas przyczy;' Nie widz przeciwwskaza. Zapytam, czy ma ochot. Prosz pana, a moe lepiej, ebycie poszli w trjk i urzdzili sobie mski wieczr? Rd wam tylko przeszkadza. Bzdury, panno Kelsey. Wszyscy mamy co witowa, a ja dopilnuj, eby Ben zachowywa si, jak naley. Ju wychodzi, kiedy zawoaam: Prosz poczeka! Nie wiem, w co si ubra.

Jak pani sobie yczy. Strj moe by wspczesny lub bardziej tradycyjny. Moe bkitna arara? Nie bd w niej gupio wyglda? Nie. Tutaj wiele kobiet nosi je na uroczyste okazje. Bdzie w sam raz. Kiedy zobaczy, e spuciam nos na kwint, doda: Jeli nie ma pani ochoty jej zakada, prosz si ubra normalnie. Bdzie dobrze, cokolwiek pani wybierze. Wyszed, a ja jknam gono. Perspektywa robienia dobrej miny do zlej gry w towarzystwie Kishana bya ju wystarczajco przygnbiajca, a teraz jeszcze bdzie tam Ren, co oznacza wcignicie w emocjonalny wir. Ogarno mnie zdenerwowanie. Chciaam si ubra normalnie, ale wiedziaam, e chopcy wystroj si pewnie w garnitury od Armaniego albo co w tym gucie, i nie chciaam stan obok nich w dinsach i adidasach, zdecydowaam si wic na arar. Wycignam cik sukni z szafy, przebiegam doni po koralikowym hafcie i westchnam. Bya taka pikna. Potem spdziam troch czasu nad fryzur i makijaem. Mocniej ni zwykle pomalowaam oczy, uyam nawet szarolioletowego cienia do powiek. Roz prostowaam te wosy. Kiedy je wygadzaam, wykonujc dugie, powolne ruchy prostownic, poczuam, e ta czynno mnie rozlunia i ma bardzo terapeutyczne dziaanie. Kiedy skoczyam, zotobrzowe wosy opaday mi na plecy glad k i lnic zason. Ostronie woyam przez gow bkitn gr sukni, a potem uoyam na biodrach cik spdnic, starannie ukadajc jej migotliwe warstwy. Podoba mi si jej ciar. Prze sunam palcami po misternym hafcie z pereek i nie mogam powstrzyma umiechu. Wanie utyskiwaam w duchu na to, e zoty owoc nie umie wyczarowa obuwia, kiedy rozlego si pukanie do drzwi. W progu sta pan Kadam. Gotowa, panno Kelsey? Niezupenie. Nie mam butw. Ach, by moe znajdziemy co w szafie Nilimy. Poszam za nim do sypialni Nilimy. Otworzy szaf i wycign z niej par zotych sandakw. Byy odrobin za due, ale kiedy zapiam je ciasno, okazay si cakiem znone. Pan Kadam poda mi rami.

Prosz chwil poczeka. Zapomniaam o czym. Pobiegam z powrotem do pokoju, chwyciam szal zwany dupatta i owinam nim ramiona. Pan Kadam umiechn si i znw pokaza gestem, e mam go wzi pod rami. Wyszlimy na podjazd przed domem, gdzie spodziewaam si ujrze jeepa, ale zamiast niego moim oczom ukaza si lnicy platynowy rolls-royce phantom. Pan Kadam otworzy przede mn drzwi, a ja wsiadam i osunam si na luksusowe, szare skrzane siedzenie. Czyj to samochd? - spytaam, przesuwajc doni po wypolerowanej desce rozdzielczej. Och, ten? Mj. Pan Kadam wyranie pka z dumy i mioci do swego pojazdu. Wikszo samochodw w Indiach to mae, ekonomiczne modele. Waciwie tylko okoo jednego procenta spoeczestwa posiada wasny samochd. Gdyby pani porwnaa auta indyjskie z amerykaskimi... Zanim przekrci kluczyk, uraczy mnie jeszcze kilkoma faktami z dziedziny motoryzacji, a ja suchaam go z umiechem i wyton uwag. Kiedy w kocu zapali, silnik nie rykn, lecz zacz cicho mrucze. No prosz. Kishan ju schodzi a Ren... postanowi zosta w domu. Rozumiem. Powinnam si cieszy, ale z zaskoczeniem odkryam, e jestem rozczarowana. Wiedziaam, e nie powinnimy spdza razem czasu, dopki nam nie przejdzie to... zauroczenie. Ren prawdopodobnie chcia w ten sposb pokaza, e szanuje moj wol, a mimo to jaka cz mnie pragna go zobaczy przynajmniej ten jeden, ostatni raz. Przeknam rozczarowanie i umiechnam si do pana Kadama. Nie szkodzi. 1 bez niego moemy si dobrze bawi. Z domu wybieg Kishan. Mia na sobie bordowy sweter z dekoltem w serek i starannie wyprasowane spodnie w kolorze khaki. Obci wosy, ktre, uoone w lekko zmierzwione fale, nadaway mu nieco nonszalancki wygld hollywoodzkiego amanta. Cienki sweter podkrela muskularn sylwetk. Ksi wyglda niezwykle atrakcyjnie. Otworzy! drzwi i wskoczy na tylne siedzenie.

Wybaczcie, e to tak dugo trwao. Wychyli si pomidzy naszymi fotelami. Hej, Kelsey, tsknia... - Gwizdn. - Kolscy! Wygldasz cudownie! Bd musia odgania facetw kijem! Zaczerwieniam si. Daj spokj, nie bdziesz mia nawet okazji, eby si do umie zbliy, bo natychmiast otoczy ci tum kobiet. Kishan umiechn si oc ucha do ucha i odchyli do tyu. Ciesz si, e Ren zrezygnowa. Bdzie ci wicej dla mnie. Hmm. - Odwrciam si do przodu i zapiam pas. Zatrzymalimy si przed przyjemn restauracj, ze wszystkich stron otoczon gankiem. Kishan wybieg z auta i pospieszy otworzy przede mn drzwi. Wycign do mnie rami i umiechn si rozbrajajco. Rozemiaam si i wziam go pod okie, twardo postanowiwszy niczym si nie przejmowa i mio spdzi wieczr. Usadzono nas przy stoliku z tyu sali. Kiedy przysza kelnerka, zamwiam winiow col dla siebie i Kishana. Ksi z radoci pozwala rwnie, ebym sugerowaa mu wybr da. Mio byo razem oglda menu. Kishan pyta o moje ulubione potrawy i radzi si, co wybra. Przetumaczy rni opisy da z karty, a ja mwiam mu, co o nich sdz. Pan Kadam zamwi zioow a herbat i przysuchiwa si naszej rozmowie. Kiedy ju zoylimy zamwienia, zaczlimy si przypatrywa wirujcym po parkiecie parom. Grala spokojna, niezbyt gona muzyka, jaki klasyczny przebj, ale w innym jzyku. Zamilkam i pozwoliam, eby ogarna mnie melancholia. Kiedy przyniesiono kolacj, Kishan rzuci si na ni z wielkim apetytem, a gdy daam za wygran i przestaam zmusza si do jedzenia, skoczy rwnie moj porcj. Wyglda na zafascynowanego wszystkim dookoa ludmi, jzykiem, muzyk, a zwaszcza potrawami. Zadawa panu Kadamowi tysice pyta, takich jak: jak si paci?", skd si bierze pienidze?", ile mam da kelnerce?". Suchaam go z umiechem, ale mylami byam gdzie indziej. Kiedy sprztnito ju nasze talerze, rozsiedlimy si wygodnie i obserwowalimy otaczajcych nas ludzi, sczc napoje. Pan Kadam odchrzkn. Panno Kelsey, czy mog pani prosi?

Wsta i wycign rk. Umiecha si do mnie, a oczy mu lniy. Spojrzaam na niego, umiechnam si smutno i pomylaam o tym, jak bardzo bd tskni za tym dobrym czowiekiem. Oczywicie, prosz pana. Poklepa mnie po rce i poprowadzi na parkiet. By bardzo dobrym tancerzem, podczas gdy ja z chopakami taczyam dotd tylko kilka razy na szkolnych zabawach, co polegao gwnie na obracan i u si w kko do koca piosenki. Tamte tace nigdy nie wydaway mi si interesujce, ale taniec z panem Kadamem by zupenie inny. Mj partner zrcznie prowadzi mnie wok parkietu i obraca tak, e furkotaa mi spdnica. miaam si i cieszyam spdzanym wsplnie czasem. Pan Kadam okrca mnie i za kadym razem szybko i zgrabnie przyciga z powrotem do siebie. Jego umiejtnoci sprawiy, e i ja poczuam si jak niezgorsza tancerka. Kiedy skoczya si piosenka, wrcilimy do stolika. Pan Kadam udawa zdyszanego staruszka, ale tak naprawd to ja miaam trudnoci ze zapaniem tchu. Kishan niecierpliwie postukiwa stop o podog, a gdy tylko wrcilimy, natychmiast si zerwa, chwyci mnie za rk i poprowadzi z powrotem na parkiet. Tym razem muzyka bya szybsza. Kishan okaza si pojtnym obserwatorem i zrcznie kopiowa ruchy pozostaych tancerzy. Mia wyczucie rytmu, ale za bardzo stara si wyglda naturalnie. Mimo to dobrze si bawilimy, a ja miaam si przez cay czas. Szybka piosenka skoczya si i rozbrzmia nastrojowy miosny szlagier. Ruszyam w stron stolika, ale Kishan zapa mnie za rk i powiedzia: - Zaczekaj, Kelsey. Chc tego sprbowa. Przez kilka sekund przyglda si parze obok nas, a potem uoy sobie moje rce na karku i obj mnie w talii. Jeszcze przez chwil obserwowa inne pary, a potem spojrza na mnie z zawadiackim umiechem. - Zdecydowanie widz zalety tego rodzaju taca. Przycign mnie mocniej do siebie i mrukn: Tak, to bardzo mie. Westchnam i zamyliam si na chwil. Nagle przez moje ciao przeszed jaki gboki, wibrujcy dwik. Dudnienie. Nie. Cichy pomruki Spojrzaam na Kishana, zastanawiajc si, czy te to usysza, ale on wpatrywa si w co ponad moj gow. Cichy, ale stanowczy gos za moimi plecami powiedzia: Ten taniec naley do mnie.

To byl Ren. Wyczuwaam jego obecno. Ogarno mnie jego ciepo i zadraam caa jak wiosenny listek na wietrze. Kishan zmruy oczy i odpar: - Ten taniec naley do tego, kogo wybierze dama. Spojrza na mnie. Nie chciaam urzdza scen, wic pokiwaam gow i zdjam rce z jego karku. Kishan rzuci bratu gniewne spj renie i rozzoszczony zszed z parkietu. Ren stan przede mn, delikatnie uj moje donie w swoje i pooy je sobie na karku, przez co jego twarz znalaza si tu przy mojej, wywoujc bl w moim sercu. Potem rozmylnym ruchem przesun rkami po moich ramionach i bokach, a w kocu obj mnie w talii. Okrnymi ruchami gaska moj nag skr w okolicy krzya, cisn mnie w pasie i przycign do siebie. Prowadzi z wdzikiem tanecznego eksperta. Nic nie mwi, a w kadym razie nie uywa sw, ale tak wysya mi mnstwo sygnaw. Przycisn czoo do mojego czoa, a potem nachyli si i muska nosem moje ucho. Przytuli twarz do moich wosw, a potem podnis rk i pogaska je. Jego palce wdroway po moim nagim ramieniu i talii. Kiedy piosenka si skoczya, oboje potrzebowalimy chwili, eby odzyska zmysy i przypomnie sobie, gdzie jestemy Ren musn palcem moj doln warg, a potem sign po moj do, zdj j sobie z karku i powid mnie na ganek. Mylaam, e si tam zatrzyma, ale on poprowadzi mnie po schodkach vv stron ocienionego drzewami skwerku z kamiennymi awkami. Jego skra lnia w wietle ksiyca. Mia na sobie ciemne spodnie i bia koszul, ktra skojarzya mi si z biaym futrem tygrysa. Przystanlimy pod drzewem. Staraam si jak najmniej porusza milczaam, eby nie powiedzie czego, czego potem poauj. Ren wzi mnie pod brod i przechyli moj twarz, tak eby mc spojrze mi prosto w oczy. - Kelsey, musz ci co powiedzie. Prosz, wysuchaj mnie i nie przerywaj, dopki nie skocz. Z wahaniem skinam gow. - Po pierwsze chc, eby wiedziaa, e dotaro do mnie wszystko, co powiedziaa wczoraj wieczorem, i e powanie si nad tym zastanawiaem. Odgarn mi za ucho kosmyk wosw i przesun palcami po moim policzku i ustach. Umiechn si do mnie sodko.

a ja poczuam, jak kiekujca we mnie mio zwraca si w stron tego umiechu jak rolina w stron oywczych promieni soca. Kelsey. Przeczesa doni wosy, a jego umiech nieco si wykrzywi. Prawda jest taka e... zakochaem si w tobie, i to ju jaki czas temu. Zaparo mi dech w piersiach. Ren wzi mnie za rk i bawi si moimi palcami. .Nie chc, eby wyjedaa. Zacz caowa moje palce, wpatrujc mi si prosto w oczy. Byam jak zahipnotyzowana. Potem wyj co z kieszeni. Mam co dla ciebie. By to zoty acuszek z podzwaniajcymi wisiorkami. 'Ib bransoletka na kostk. Bardzo popularna w tych stronach. Kupiem j, ebymy ju nigdy nie musieli szuka dzwonka. Kucn, przebiegi doni po mojej ydce i zapi bransoletk na kostce. Zachwiaam si i z wraenia prawie upadam. Ren musn! palcami zote dzwoneczki, a potem wsta. Pooy mi rce na ramionach i przycign mnie do siebie. Kells... prosz. Pocaowa mnie w skro, potem w czoo i w policzek, a pomidzy pocaunkami baga cicho: Prosz... Prosz. .. Prosz... Powiedz, e ze mn zostaniesz. -lego wargi delikatnie otary si o moje. Potrzebuj ci powiedzia, a potem z caej siy przycisn usta do moich ust. Czuam, e trac rezon. Tak bardzo go pragnam i potrzebowaam. Ju prawie daam za wygran. Prawie mu powiedziaam, e nie ma na wiecie nic, czego bardziej bym chciaa ni z nim zosta. Ze nie wiem, czy potrafi y z dala od niego. e jest mi najdroszy na wiecie. e oddaabym wszystko, eby mc z nim by. Ale w tym momencie on przycign mnie do siebie i wyszepta! m i do ucha: Bagam, nie zostawiaj mnie, prija. Nie wiem, czy przeyj bez ciebie. Moje oczy wypeniy si zami, ktre spyny po policzkach. Dotknam jego twarzy. Nie rozumiesz, Ben? To wanie dlatego musz odej. Musisz si przekona, e potrafisz y beze mnie. e w yciu licz si te inne rzeczy. Musisz zobaczy wiat, ktry si przed tob otworzy, i zrozumie, e masz wybr. Nie chc by twoj klatk. Mogabym ci uwizi i samolubnie trzyma dla siebie, eby zaspokoi swoje pragnienia. Ale niezalenie od tego, czy ty by tego chcia, czy nie, to by byo niedobre rozwizanie. Pomogam ci

odzyska wolno. Wolno robienia tych wszystkich rzeczy, ktre omijay ci przez l \ l c l a t . - Przesunam do z jego policzka na szyj. Miaabym ci zaoy obro? Sprawi, by spdzi reszt ycia przykuty do innie poczuciem obowizku? Potrzsnam gow. Ju nie powstrzymywaam ez. Przykro mi, Ren, ale nie mog ci lego /robi. N i e mog. bo.. . le ci kocham. Pocaowaam go szybko, ostatni raz. Potem zebraam spdnic i pobiegam z powrotem do restauracji. Pan Kadam i Kishan zobaczyli, jak wchodz, spojrzeli na moj twarz i byskawicznie wstali ze swoich miejsc. Na szczcie obaj milczeli przez ca drog do domu, podczas gdy ja pakaam cicho, ocierajc mokre policzki wierzchem doni. Kiedy dotarlimy na miejsce, Kishan cisn! mnie za ramie, wysiad z samochodu i znikn w drzwiach wejciowych. Westchnam i powiedziaam panu Kadarnowi, e chciaabym wylecie jutro rano. Milczco pokiwa gow, a ja wysiadam i pobiegam do swojego pokoju. Zamknam za sob drzwi i rzuciam si na ko, po czym pogryam si w rozpaczliwym szlochu. W kocu zapadam w sen. Nastpnego ranka wstaam wczenie, umyam twarz i zaplotam warkocz, zwizujc go czerwon wstk. Woyam dinsy, koszulk oraz teniswki i Spakowaam swoje rzeczy do duej torby. Wycign lam rk, by dotkn bkitnej sukni, ale stwierdziam, e czy si z n i za duo wspomnie i lepiej bdzie, jeli zostawi j w szafie. Napisaam licik do pana Kadama, w ktrym poinformowaam go, gdzie s gada i owoc, oraz poprosiam, eby ukry je w rodzinnym sejfie, a take by podarowa arar Nilimie. Postanowiam zabra ze sob Fanindr. Waciwie bya ju moj przyjacik. Ostronie uoyam j na zoonym pledzie, a potem signam po delikatn zot bransoletk, ktr dostaam od Rena. ( i d y przesunam po niej palcem, zadwiczay malekie dzwoneczki. Zamierzaam zostawi j na komodzie, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie. Moe i byl to samolubny gest, ale chciaam mie po n i m jak pamitk. Wrzuciam bransoletk do torby i zapiam suwak. W domu panowa spokj. Cicho zeszam po schodach. W kolorowej jak pawie pira bibliotece czeka na mnie pan Kadam. Wzi moj torb i poprowadzi mnie do samochodu. Otworzy przede mn

drzwi. Wliznam si na siedzenie i zapiam pas. Pan Kadam zapali silnik i powoli okry kamienny podjazd. Odwrciam si, eby po raz ostatni spojrze na miejsce, ktre stao si moim domem. Jechalimy len drog, a ja wci ogldaam si na dom, a drzewa zasoniy mi widok. Wanie wtedy dungl wstrzsn oguszajcy, przejmujcy ryk. Odwrciam si i wbiam wzrok w rozcigajc si przed nami pust drog.

E P I LO G CIE Nieskazitelnie ubrany mczyzna sta w oknie swojego luksusowego biura na ostatnim pitrze wieowca. Spoglda! na lnice w dole wiata miasta i zaciska pici. Jak odnale jedn niepozorn osob w miecie liczcym miliony ludzi, a tym bardziej w wiecie liczcym miliardy? y w najgciej zaludnionym miecie na wiecie, ale podczas gdy kolejne pokolenia przypyway i odpyway jak fale rozbijajce si o brzeg, on trwa, samotny jak skaa, niewzruszony i wiecznie czujny, ledwo zauwaajc tych, ktrzy go otaczali. Po wielu stuleciach poszukiwa pozostae fragmenty amuletu Damona nagle wypyny na powierzchni, a wraz z nimi ta dziewczyna. Takiej fali energii nie czu od bardzo, bardzo dawna. Cichy sygna obwieci! wejcie jego asystenta. Mczyzna wkroczy do biura i ukoni si, po czym wymwi zaledwie dwa sowa, sowa, na ktre jego pracodawca czeka, odkd przytrafia mu si tamta wizja i zobaczy swojego dawnego wroga i tamt tajemnicz dziewczyn. Sowa te brzmiay: Znalelimy j.

PODZIKOWANIA Pragn podzikowa moim pierwszym czytelnikom: mojej rodzinie Kathy, Billowi, Wendy, Jerry'emu, Heidi, J andzie, Sharze, Ton-nie, Megan, Jaredowi i Suki, oraz przyjacioom Rachelle, Cindy, Joshowi, Nancy i Lindzie. Brawo dla Jareda i Suki, ktrzy pomogli mi w wyborze okadki oraz przy tworzeniu strony internetowej. Specjalne podzikowania dla mojej redaktorki w Indiach Sudhy Seshadri za jej entuzjazm i bezcenne wskazwki dotyczce jzyka kultury tego kraju. Jej cierpliwe i yczliwe rady znacznie wykraczay poza zakres zawodowych obowizkw. Gdyby nie ona, z pewnoci uraziabym wiele osb. Jeli w tej ksice znajduj si jakiekolwiek bdy lub niecisoci, kulturalne bd jzykowe, s one wycznie moj win i z gry za nie przepraszam. W adnym wypadku nie byy celowe. Mam nadziej, e okazaam naleyty szacunek mieszkacom Indii oraz ich kulturze i e we waciwy sposb przedstawiam pikno ich kraju oraz bogactwo jego mitologii. Jak zwykle jestem wdziczna mojemu mowi od samego pocztku pomaga korygowa moje gryzmoy, a stay si ksik, ktr oddaj wanie w rce czytelnikw. Jego entuzjazm sprawia, e nie dawaam za wygran. Mimo e przez rok ywi si kanapkami i odgrzewanymi resztkami, nigdy nie narzeka i przy kadej sposobnoci chwali si on pisark, niezalenie od tego, czy jego suchaczy w ogle to interesowao.

Dzikuje mojej przyjacice Lindzie za jej wspaniae uwagi po kadym rozdziale. Wiele akapitw Kltuy tygrysa powstao dziki jej pytaniom o hardziej szczegowe informacje. Jej wsparcie i entuzjazm kadego dnia motywoway mnie do dalszej pracy. Dzikuj rwnie mojej niezastpionej siostrze Lindzie, ktra jest moj powierniczk, fryzjerk, osobist kuchark i gospodyni, a take piecze najlepsze na wiecie ciasteczka. Trzymaa w ryzach cay mj dom, dziki czemu mogam si skupi na pisaniu mojej pierwszej ksiki. Kiedy si wyprowadzia, byam zaamana. Kademu ycz takiej siostry i zarazem przyjaciki. Chciaabym rwnie podzikowa Tinie Anderson, zarzdzajcej Folk County Fairgrounds, oraz pracownikom wydawnictwa: Rhadamanthusowi, Gail Cato, Mary Hern i zwaszcza Cindy Loh. Dzikuj mojemu agentowi Alexowi Glassowi, ktry delikatnie popycha mnie do przodu, nie zwaajc na moje zaamania po kolejnych odmownych listach od wydawcw, a take cierpliwie tumaczy biznesowe kwestie dotyczce r y n k u wydawniczego. W i n n a jestem rwnie wdziczno caemu jego zespoowi w Trident Media. Dzikuj ekipie BookSurge ludziom, ktrzy sprawili, e moja wydana wasnym sumptem ksika trafia do sprzeday, a take Judi Powers i wszystkim pracownikom wydawnictwa Sterling, ktrzy doczyli do Druyny Tygrysa z entuzjazmem przekraczajcym moje najmielsze wyobraenia. To wielki zaszczyt, e zgodzili si da szans mnie i moim tygrysom. Dzikuj Raffiemu Kryszekowi, tak jak ja wiecznie umiechnitemu fanowi Star Treka, ktry jako pierwsza osoba z gwnego nurtu ksikowofilmowego wycign rce po moj powie. Jego entuzjazm w stosunku do mojej serii i tygrysw w ogle przewysza 2iawet mj wasny. Dzikuj rwnie jego jedenastoletniej bratanicy, ktra jako pierwsza zainteresowaa go moj ksik. Szczeglne podzikowania skadam dzieciakom z mojej rodziny, ktre uyczyy mi swoich imion: Michaelowi, Matthew, Sarah, Rebecce. Sammv'emii, Joshui, M. Cathleen, D. Andrew i M a d i s o n . Obiecuj, e ci z was, ktrych jeszcze nie ma w mojej serii, wkrtce si w niej znajd.

You might also like