You are on page 1of 8

ZACZĘŁO SIĘ

W POLSCE
7 czerwca 2009 nr 23 | Kraków

SPECJALNY Dodatek
„Tygodnika Powszechnego”
Redakcja: Wojciech Pięciak

4 czerwca 1989 wspomina Andrzej Dudziński (1945)

Good bye, Empire!


Celem Gorbaczowa nie była
likwidacja, lecz umocnienie
komunizmu przez reformy
gospodarcze i polityczne.
Dlaczego więc Moskwa

Z
oddała Polskę?
miany – tzw. pierestrojka – za- Stanowisko Kremla było więc ambiwalen- zarządzania gospodarką, a liberalizację
początkowane przez Micha- tne („samodzielnie”, ale i „wspólnie”), a roz- traktowali jako zagrożenie dla systemu
Andrzej Paczkowski iła Gorbaczowa po objęciu luźnianie kontroli i ograniczanie bezpośred- i swoich w nim pozycji. Inni gotowi byli
przez niego w marcu 1985 r. niego wpływania na „bratnie partie” było podjąć wyzwanie, a nawet już wcześniej
stanowiska I sekretarza Ko- stopniowe i nie zostało jednoznacznie sko- częściowo je podjęli, tyle że hamowała ich
mitetu Centralnego Komunistycznej Partii dyfikowane. Chodziło o to, aby zachęcić in- postawa poprzedników Gorbaczowa.
Związku Radzieckiego, dotyczyły także sto- nych do działań reformujących gospodarkę Do tych drugich należał Wojciech Jaru-
sunku Kremla do europejskich państw ko- (w tym do zmian w funkcjonowaniu Rady zelski, a konkretniej: część jego ekipy i za-
Dodatek powstał munistycznych. Już miesiąc później, podczas Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, RWPG) plecza eksperckiego. W listopadzie 1986 r.,
przy współpracy spotkania z ich przywódcami, Gorbaczow i do sterowanej od góry liberalizacji. Tak, w czasie rozmowy w cztery oczy podczas
z Instytutem Pamięci stwierdził, że „każda z bratnich partii samo- aby cała Wspólnota – nazywana też Obo- kolejnego spotkania przywódców Wspólno-
Narodowej dzielnie określa swoją politykę i jest za nią zem, co było do tego czasu bardziej właściwe ty/Obozu, Jaruzelski powiedział: „Popatrz
odpowiedzialna przed swoim narodem”. Do- – podążała w jednym kierunku i w podob- na kolegów – nic z nich nie będzie: Ceau-
dał wszakże, że „doświadczenie wykazuje, że nym tempie. sescu nie zrobi nic z tego, co omawialiśmy.
zadania narodowe rozwiązywane są szybciej Pozostali po prostu nie potrafią: są starzy,
i efektywniej, jeżeli jednocześnie uwzględ- Gorbaczow, Jaruzelski i inni zacofani. Chod źcie (dawajtie), we dwóch
Dziękujemy za wsparcie niane są zadania i cele całej Wspólnoty” [tj. Reakcja liderów komunistycznych były »pociągniemy ten wózek«”. Gorbaczow nie
Fundacji bloku wschodniego – red.], gdyż „interesy zróżnicowane. Jedni uważali, że wystarczy zaprzeczał.
Konrada Adenauera klasowe są wspólne”. „doskonalić” istniejące mechanizmy > str. VI
II20 zaczęło się w polsce
Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009

Klęska niespodziewana
Do wyborów czerwcowych Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa
Demokratycznego uda się zdobyć 35 miejsc w Senacie,
rządzący w PRL przywódcy a około połowy kandydatów z listy krajowej otrzyma wy-
Polskiej Zjednoczonej maganą większość. Gorszy wynik („klęskę”) uznawa-
no w końcu maja co prawda za niewykluczony, ale mało
Partii Robotniczej przystępowali prawdopodobny.
z obawami, ale i nadziejami. Rachuby te okazały się jednak płonne, gdyż 4 czerwca
nawet osoby uprzywilejowane materialnie wyraziły swój
Jednak ich prognozy okazały się sprzeciw wobec ekipy Jaruzelskiego. W wyborach prze-
zbyt optymistyczne: 4 czerwca 1989 r. padł chyba najwybitniejszy strateg władz w latach 80.:
Urban. Startował z okręgu Warszawa-Śródmieście i wy-
przyniósł im klęskę, jakiej nie oczekiwali dawało się to sprytnym posunięciem, gdyż potencjal-
w najczarniejszych snach. nie mógł liczyć na głosy Polaków zatrudnionych za gra-
nicą, którzy zostali przypisani do tego okręgu wyborcze-
go. Jednak na „Solidarność” zagłosowała nawet znaczna
część personelu PRL-owskich placówek dyplomatycz-
Grzegorz Majchrzak nych. Jak pisał Urban w liście do Władysława Pożogi,

O
ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych: „Świad-
czą one [wyniki] o tym, że wielkie zarobki także nie skła-
optymizmie rządzących świadczy drob- niają ludzi ku nam, i że nawet poprawa sytuacji gospo-
ny z pozoru fakt: zakład, jaki został za- darczej w kraju nie musi powodować poprawy naszej po-
warty 13 marca 1989 r., na niespełna zycji w społeczeństwie”.
trzy miesiące przed wyborami, przez
premiera Mieczysława Rakowskiego, Propagandowa wojna
ministra i przewodniczącego Komitetu do Spraw Mło- Jak do tego doszło? Założenia kampanii wyborczej
dzieży i Kultury Fizycznej Aleksandra Kwaśniewskiego, PZPR opracowano w lutym. Przyjęto w nich niereali-
rzecznika prasowego rządu Jerzego Urbana oraz podse- styczne założenie, że wybory będą mieć charakter „nie-
kretarza stanu w Urzędzie Rady Ministrów Andrzeja Bo- konfrontacyjny”. Kolejnym błędem partii było odejście no, sięgnięto nawet po zawoalowane groźby. Przykłado-
rowicza. Prognozowali oni zdobycze „opozycji” i „nie od dotychczasowego sposobu wyłaniania kandydatów: wo, 2 czerwca Józef Czyrek, członek Biura Politycznego
-opozycji” w wyborach do Sejmu i Senatu, a zwycięz- nie wyznaczało ich, jak dotąd, Biuro Polityczne. Doszło KC PZPR, podczas spotkania z ambasadorami sugero-
ca zgarniał po 5 tys. zł za trafne wytypowanie wyników do paradoksalnej sytuacji: naprzeciw zgranej, ale nie wy- wał, że jeśli lista krajowa (licząca 35 kandydatów władz)
w odniesieniu do każdej z izb parlamentu. W przypad- branej w sposób demokratyczny „drużyny Lecha” starto- nie przejdzie, to partia nie tylko zaskarży wynik wybo-
ku 160 miejsc, o które mogła walczyć „Solidarność”, naj- wali wyłonieni w zdecydowanie bardziej demokratyczny rów, ale uzna, że zostały złamane porozumienia Okrągłe-
więcej (120) dawał jej Borowicz, a najmniej Kwaśniew- sposób (a często również żywiołowy) kandydaci władz! go Stołu. W efekcie niektórzy przedstawiciele hierarchii
ski (jedynie 78!). Również w przypadku Senatu najlepiej W efekcie np. „Solidarność” wystawiła 100 kandydatów kościelnej i „Solidarności” wezwali do dania szansy kan-
obstawiał Borowicz (68 z 98; ostatecznie w myśl ustaleń na 100 miejsc w Senacie, a strona rządowa aż 332 (178 dydatom z listy krajowej. 3 czerwca Lech Wałęsa oświad-
wybierano 100 senatorów), a najmniej trafnie Rakowski z PZPR, 87 z ZSL i 67 z SD). Zresztą koalicjanci PZPR czył, że skreśli z niej tylko jedną osobę. Ale i te zabiegi nie
(38). Ale Urban i Kwaśniewski niewiele więcej: 42 i 49. podczas spotkań przedwyborczych niejednokrotnie dy- pomogły. Sprawdziły się oceny dziennikarzy „prasy cen-
stansowali się od „przewodniej siły”. tralnej”, że lista krajowa jest „kartą straceńców”, a jej ogło-
Wariant niewyobrażalny Błędna okazała się również koncepcja lansowania po- szenie pomysłem nieprzemyślanym.
Jeszcze pod koniec kwietnia w MSW opinie „członków szczególnych kandydatów – tych, których szanse na wy- 4 czerwca stronie rządowej nie udało się zdobyć ani
partii z Torunia”, iż wybory z powodu dopuszczenia do bór uznawano za większe. Strona partyjna, dysponują- jednego miejsca w Senacie (jej kandydaci uzyskali
normalnej walki wyborczej wygra strona solidarnościo- ca niemalże monopolem w środkach masowego przeka- poparcie 17 proc. głosujących; indywidualnie najwięcej
wa, uznawano „za bardzo groźne dla partii”. Z kolei 30 zu (szczególnie w telewizji) nie wypracowała spójnej po- zebrał startujący w województwie koszalińskim Alek-
maja podczas posiedzenia Sekretariatu Komitetu Cen- lityki promowania swych (czy też koalicyjnych) kandy- sander Kwaśniewski – 38,5 proc.), a do Sejmu wymaga-
tralnego PZPR Wojciech Jaruzelski stwierdził, że w przy- datów. Władzom zabrakło fachowców od kampanii wy- ną większość głosów uzyskali jedynie trzej jej kandydaci
padku wyborów do Senatu za wynik dobry uważa zdo- borczej. Nie pomogło nawet powierzenie w kwietniu sta- (w tym jeden przedstawiciel PZPR – Marian Czerwiń-
bycie 51-60 proc. mandatów, a za bardzo zły – poniżej nowiska prezesa Komitetu ds. Radia i Telewizji mistrzo- ski), zresztą dzięki nieformalnemu poparciu „Solidar-
40 proc. Być może był to jedynie oficjalny optymizm, wi propagandy Jerzemu Urbanowi. Była ona niemrawa, ności”. Z kolei z listy krajowej wymagany próg 50 proc.
gdyż przeprowadzony tydzień wcześniej sondaż Ośrodka pozbawiona dynamiki. Przeważało tradycyjne czytanie przekroczyły (i to nieznacznie, o niespełna 1 proc.) je-
Badania Opinii Publicznej wskazywał, że rządzący mogą programu z kartek, unikanie polemiki z kandydatami dynie dwie osoby. Nie był to jednak efekt większego dla
liczyć jedynie na 24 proc. głosów (i zapewne na część „Solidarności”. Do rzadkości należały kampanie prowa- nich poparcia, lecz... niezbyt dokładnego skreślenia tych
spośród 21 proc. wyborców nadal niezdecydowanych). dzone w sposób nowoczesny (np. Kwaśniewskiego). kandydatów do Sejmu przez głosujących. O ich wybo-
W każdym razie w wariancie, który określano mia- Szans kandydatów ZSL i SD, a szczególnie PZPR nie rze przesądziło stanowisko komisji wyborczych, któ-
nem „niepowodzenia” przyjmowano, że koalicji PZPR, zwiększał oczywiście długotrwały kryzys i frustracja re w przypadku skreśleń „na krzyż” zaliczały głosy tym
społeczeństwa, wynikająca z uciążliwości życia codzien- osobom, do których nie dotarła wykonana przez wy-
nego czy też brak perspektyw pod rządami „przewod- borców linia – obaj zamykali listę krajową, składającą się
niej siły”. z dwóch kolumn.
Oddział IPN w Krakowie i „Tygodnik Powszechny” Ale władze niemal do końca liczyły na przeciągnięcie Wynik wyborów przyspieszył upadek „przewod-
na swoją stronę wyborców niezdecydowanych – jak wy- niej siły”. Jak wspominał po latach Wojciech Wiśniew-

zaprasza ją na dyskusję
nikało z badań opinii publicznej, na początku maja takich ski, ówczesny pracownik Komitetu Centralnego PZPR:
osób było ponad 30 proc. (później odsetek ten spadł do „Wszystkich sparaliżowało”, a partia „stała się ciałem
20 proc.). Nie pomogła próba aktywizacji aparatu par- w stanie rozkładu” i „już tylko udawała, że żyje”. Atmosfe-
Wybory czerwcowe roku 1989 tyjnego pod koniec maja. Towarzyszyła temu bierność
władz lokalnych. W efekcie wojnę propagandową na uli-
rę powyborczą po stronie władz świetnie oddaje cytowa-
ny już list Urbana do Pożogi: „Nie mogę nawet zadzwo-
cach wygrała zdecydowanie strona solidarnościowa. nić, bo mam odciętą rządówkę (budowa metra to chy-
Po 4 czerwca stała się możliwa budowa demokracji, a nie tylko przebudowa Nie udało się również spożytkować ogromu pracy ba sprawiła)”. Władzom PRL grunt usuwał się spod nóg.
PRL. W dyskusji chcemy zapytać naszych gości, jak Polacy wykorzystali tę szansę. funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i ich agentu- Nieco ponad pół roku później PZPR zakończyła swój ży-
ry. Co z tego, że dostarczali oni cenne informacje, sko- wot.   h
W spotkaniu udział wezmą: Henryk Woźniakowski, Tomasz Gąsowski, ro partia nie potrafiła ich wykorzystać na potrzeby swej
Jerzy Surdykowski, prowadzenie: Roman Graczyk kampanii.
>>GRZEGORZ MAJCHRZAK (ur. 1969) jest historykiem,
Zapraszamy do Klubu Pod Jaszczurami w Krakowie, pracownikiem Biura Edukacji Publicznej IPN.
Szok z konsekwencjami Opublikował m.in. „Z dziejów »Tygodnika Solidarność«.
Rynek Główny 8, w środę 3 czerwca o godzinie 17.00. Gdy tuż przed wyborami zorientowano się, że mogą wy- Rozpracowanie »Tygodnika Solidarność«
paść zdecydowanie mniej korzystnie, niż się spodziewa- przez Służbę Bezpieczeństwa 1980–1982 (2007).
zaczęło się w polsce III
Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009 21

Sukces
nieoczekiwany
niespotykaną w demokracjach zasadę, że 65 ści świadomie uczynili kampanię przedmio-
proc. mandatów przypadnie obozowi władzy tem zasadniczego sporu o przyszły kształt Pol-
(PZPR i jej satelitom), a o pozostałe 35 proc. ski, opowiadając się za demokracją. Nie wda-
toczyć się będzie wolna rywalizacja. Solidar- wali się w – preferowane przez komunistów
ność nie dostała więc, jak się to czasem twier- – problemy cząstkowe i lokalne, uważając, że
dzi, tych 35 proc. na tacy. Musiała o nie rywa- „dziura w moście” jest tylko o tyle ważna, o ile
lizować z innymi komitetami wyborczymi. wynika w ze strukturalnych wad systemu. Ata-
Owi kandydaci „niezależni” nie występo- kowali więc system, zapowiadając walkę o je-
wali pod szyldem władzy, ale byli z władzą na go pokojowe przekształcenie w demokrację.
różne sposoby związani. Choć nie zawsze. By- PZPR zorganizowała kampanię zupełnie
li wśród nich też opozycjoniści (np. Leszek odmienną. Gdy Solidarność postawiła na dy-
Moczulski, Władysław Siła-Nowicki) skłóceni scyplinę swych szeregów, PZPR po 45 latach
z Solidarnością, a w każdym razie z dominu- „centralizmu demokratycznego” pozwoliła na
jącym w niej nurtem Wałęsy. Jakkolwiek do- żywiołowość, wystawiając od 4 do 7 kandy-
ceniać ich biografie i motywacje, konkurując datów na miejsce. Gdy Solidarność prezento-
z Solidarnością, zmniejszali jej szanse na do- wała się jako jedna ekipa, PZPR i sojusznicy
bry wynik. Przywódcy Solidarności rozumieli występowała jako pospolite ruszenie. Gdy So-
to i bez sentymentów wezwali do głosowania lidarność atakowała ustrój, druga strona sie-
na „drużynę Lecha”. działa okrakiem na barykadzie – trochę go
Wybory i do Sejmu, i do Senatu były więk- broniąc, trochę krytykując.
szościowe. Aby zostać wybranym w pierw-
4 czerwca 1989 wspomina Mateusz Kaniewski (1972) szej turze, trzeba było uzyskać bezwzględną
większość ważnych głosów; gdy żaden kandy- W czerwcu 1989 roku skumulowały
dat jej nie osiągnął, przeprowadzano drugą tu-
Wybory 4 oraz  18 czerwca odpowiedź. A przecież wcześniej wydawa- rę z wymogiem większości względnej. Okręgi
się efekty ordynacji wyborczych
(druga tura) radykalnie
ło się, że koncept Okrągłego Stołu (legaliza- były – formalnie – wielomandatowe: do Sej- z efektami dobrej kampanii
cja opozycji w zamian za legitymizację władzy mu liczyły od 2 do 5 mandatów, a do Sena-
odmieniły sytuację polityczną PZPR) może okazać się względnie trwały. tu po 2 mandaty (Katowice i Warszawa po 3).
wyborczej Solidarności
ukształtowaną po Okrągłym
Ale to wielomandatowość pozorna, bo wy- i partackiej kampanii
Kampania „niekonfrontacyjna” borca miał do dyspozycji tyle głosów, ile było
Stole. Tak radykalnie, Skoro wynik wyborów do Sejmu jest z góry mandatów w okręgu. Logika głosowania była
(jeszcze) rządzących.
przesądzony, to kampania musi być specyficz- więc taka jak przy wyborach większościowych
że zaskoczyły nawet na, inna niż w wolnych wyborach – mówili w okręgach jednomandatowych. Inaczej mó- Sukces z konsekwencjami
zwycięzców. przy Okrągłym Stole przedstawiciele władzy, wiąc, w okręgu pięciomandatowym odbywało Przywódcy PZPR zapewne zanadto uwierzy-
I choć nie były a przedstawiciele „Solidarności” przezornie
nie zaprzeczali. Ukuto na to termin: „kampa-
się de facto pięć głosowań, podobnie w okręgu
cztero-, trzy- i dwumandatowym.
li, że niezależnie od kampanii, oni „swoje” 299
mandatów do Sejmu i tak dostaną; w Senacie
wolne, pokazały, nia niekonfrontacyjna”. Tego jednak nie mogła Tak czy inaczej Solidarność, która uzyska- liczyli w skrajnie pesymistycznym wariancie
jaką siłę ma zagwarantować żadna umowa.
Żaden strateg Solidarności nie wymyślił te-
ła bardzo dobre wyniki pod względem licz-
by głosów, uzyskała wyniki wręcz rewelacyjne
na solidną mniejszość. Nie pomyśleli, że w sy-
tuacji, gdy o prawie wszystkie mandaty sej-
wyborcza kartka. go, by przez właśnie „konfrontacyjną” kampa- pod względem liczby mandatów. W wyborach mowe będą musieli walczyć w drugiej turze,
nię rozsadzić ramy kontraktu Okrągłego Stołu. do Senatu zdobyła 68 proc. głosów – to du- że gdy zazwyczaj zwyciężą w niej kandydaci
Ale sam fakt, że Solidarność stawała do tych żo. PZPR i jej sojusznicy 32 proc. głosów – to wskazani przez Solidarność, że gdy lista kra-
Roman Graczyk wyborów, zawierał w sobie taką możliwość. mało. Ale na poziomie mandatów rzecz ma się jowa zostanie uratowana tylko dzięki zgodzie
Bo wybory wprawdzie nie były wolne inaczej: Solidarność – 99, PZPR – 0. W wybo- Solidarności na zmianę reguł w czasie wybo-
(z wyjątkiem tych do Senatu), ale były, po raz rach do Sejmu tak się stać nie mogło, bo rzą- rów – to w efekcie zmieni się wszystko.
pierwszy od 1947 r., pluralistyczne. I z każ- dzący mieli tam gwarantowane mandaty. Ale Partia komunistyczna (i jej koalicjanci) mia-

P
dym dniem wiosną 1989 r. rosło przekonanie, w pierwszej turze Solidarność zdobyła ich 160 ła wprawdzie te swoje 299 mandatów w Sej-
że będą to pierwsze po 1945 r. wybory niesfał- ze „swoich” 161, a koalicja rządowa – jedynie mie, ale nie miała ani jednego mandatu tam,
rzy Okrągłym Stole umówiono szowane. Inaczej niż w 1947 r., opozycji nie 3 ze „swoich” 264. gdzie odbyły się wolne wybory, tj. w Senacie,
się, że opozycja zostanie zale- zastraszano, jej działaczy nie aresztowano, nie a jej 65-procentowa większość sejmowa była
galizowana i wejdzie do Sejmu tworzono atmosfery przymusu. Przedstawi- Wybory jak referendum politycznie zdemoralizowana. PZPR nie by-
– jako opozycja. Wprawdzie ciele opozycji uzyskali równoprawną pozy- Solidarność szybko rozstrzygnęła problem ła zdolna skonsumować swej – nominalnej –
już wcześniej proponowano cję w Państwowej Komisji Wyborczej i jej lo- fundamentalny: ilu kandydatów wystawić na dominacji w nowym parlamencie. Stąd klę-
niektórym jej przedstawicielom ministerial- kalnych agendach, do lokali wyborczych mieli jeden mandat. Po wahaniach wśród szerokich ska misji Kiszczaka, gdy spróbował utworzyć
ne teki (wszyscy odmówili), ale byłoby to po- być dopuszczeni mężowie zaufania Komitetu rzesz sympatyków (ale chyba nie w gremiach rząd; stąd bunt ZSL i SD, a w konsekwencji –
dzielenie się odpowiedzialnością, nie władzą. Obywatelskiego Solidarność. Ludzie uwierzy- przywódczych) postanowiono: jeden man- rząd Mazowieckiego.
Podobnie mogło być po czerwcowych wybo- li, że możliwe są wybory uczciwe. dat – jeden kandydat. Nie było to oczywiste Nie tak miało być. Stało się tak, gdyż sku-
rach. W zreformowanym systemie partia ko- A skoro tak, to strategia Solidarności musia- dla ruchu, którego tradycją była spontanicz- mulowały się efekty ordynacji wyborczych
munistyczna miała być bowiem nadal siłą do- ła zakładać jedno: pokazać, że prezentujemy ność i oddolność inicjatyw. Było to jednak za- z efektami dobrej kampanii wyborczej So-
minującą: dopuszczono pluralizm, ale nie taki, całkiem inny pomysł na Polskę niż komuniści chowanie profesjonalne: tak robią partie na lidarności i partackiej kampanii (jeszcze)
który mógłby doprowadzić do utraty jej wła- i poprosić Polaków, by za pomocą kartki wy- Zachodzie, gdzie obowiązuje ordynacja więk- rządzących. Dzięki temu 4 czerwca 1989 r.
dzy. Wedle formuły Jerzego Sommera, sens re- borczej powiedzieli, który pomysł – nasz czy szościowa. Inna decyzja spowodowałaby roz- stał się kluczową datą w procesie upadku
form Okrągłego Stołu polegał na tym, że „na- komunistów – popierają. Stąd jedno z haseł tej proszenie głosów. komunizmu.   h
stąpiłaby znaczna korektura systemu (legalne kampanii po stronie Solidarności: „Policzmy Solidarność wystąpiła jako „drużyna Le-
istnienie opozycji) bez naruszenia jego istoty się!”. A to oznaczało: pokażmy, że jest nas du- cha”: zespół zjednoczony programem i osobą >>ROMAN GRACZYK (ur. 1958) jest publicystą,
(władza w rękach aparatu PZPR)”. żo; pokażmy pomimo, że po 4 czerwca władza Wałęsy. Genialnym pomysłem było promo- pracownikiem IPN. Od 1976 r. działacz niezależnego
Tylko czy taki eksperyment jest w ogóle i tak zostanie w rękach PZPR. I to zadziałało. wanie kandydatów Komitetu Obywatelskiego ruchu wydawniczego, 1980-81 działacz NZS, w latach
80. współpracował z prasą podziemną. 1984-91 był
możliwy w ramach systemu? Czy istnienie le- w całym kraju zdjęciem z Wałęsą: zabieg, jak dziennikarzem „Tygodnika Powszechnego”, a 1993-
galnej opozycji nie musi okazać się zabójcze Jednorazowa ordynacja byśmy dziś powiedzieli, politycznego PR-u, 2005 „Gazety Wyborczej”. Autor książek m.in. „Bo
dla komunistycznego modelu władzy? Ta- Ordynacja do Sejmu była pisana na potrze- pokazujący wahającym się, że mają do czynie- jestem z Wilna... (rozmowa z Józefą Hennelową)”;
kie pytania można było sobie stawiać przed by tych jednych wyborów (zakładano, że na- nia z ekipą, taką która wie, po co idzie do Sej- „Tropem SB. Jak czytać teczki”.
4 czerwca. Tego dnia okazało się, że znamy stępne za 4 lata będą już wolne). Wpisano weń mu i do Senatu. Potem kandydaci Solidarno-
IV22 zaczęło się w polsce

4 czerwca
Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009

Zanim nastał
eeRoman Graczyk: Zanim nastąpił 4 czerwca, musiało
dojść w kwietniu do porozumień Okrągłego Stołu. Czy
Czy Okrągły Stół był eeCzy zatem układ zawarty 5 kwietnia 1989 r. był liftin-
giem PRL-u, czy też nieuchronnie zmierzał do jego
były one tylko retuszem PRL, czy początkiem zmiany tylko retuszem PRL? końca?
systemu? Jakie błędy popełnili Chojnowski: Niezależnie od tego, co można powiedzieć
Andrzej Chojnowski: Porozumienie podpisane 5 kwietnia przedstawiciele opozycji? o różnych mankamentach tego układu i o pierwotnych inten-
1989 r. przez przedstawicieli władzy i tej części opozycji, któ- Dyskutują: prof. ANDRZEJ FRISZKE cjach władz, w praktyce był to początek nowej rzeczywistości.
ra zdecydowała się na rozmowy, odbiegało zasadniczo od wy- Zamysł władz, aby przez Okrągły Stół zrobić tylko „remont” sy-
obrażeń obu stron i wstępnych ustaleń, jakie poczyniono przed i prof. ANDRZEJ CHOJNOWSKI stemu, nie rezygnując z rządzenia, zawalił się 4 czerwca 1989 r.
rozpoczęciem obrad 6 lutego. w wyniku wyborów – mimo że nie były w pełni wolne.
Dla mnie, jako obserwatora wydarzeń, zaskoczeniem były Uważam natomiast, że przy Okrągłym Stole niektórzy przed-
wówczas trzy rzeczy. Po pierwsze, że władze zgodziły się na le- stawiciele strony solidarnościowej popełnili błąd, który stał się
galizację Solidarności łatwiej, niż się spodziewaliśmy. Dla stro- potem jednym z zalążków jego „czarnej legendy”. Otóż medial-
ny opozycyjnej był to w tym momencie postulat kluczowy: do- go. Później Jaruzelski wprawdzie prezydentem został, ale sy- nie Okrągły Stół został wygrany przez władze. Dziś wiemy, że
prowadzenie do ponownej legalizacji Solidarności zepchniętej tuacja polityczna zmieniła się diametralnie, a i on sam nie miał pracownicy państwowej telewizji, którzy dokumentowali obra-
w działalność podziemną po 13 grudnia 1981 r. Kluczowy także najwyraźniej woli, aby korzystać z uprawnień w imię obrony dy mieli instrukcje, aby np. fotografować, jak ludzie opozycji pi-
dlatego, że legitymizował kształt rzeczywistości, jaka wyłaniała systemu. ją wódkę z Kiszczakiem czy inne sceny, które by wskazywały na
się po Okrągłym Stole. fraternizację. Ze strony władz było to działanie wręcz rutyno-
Dziś nikt chyba nie ma wątpliwości, że przed Okrągłym Sto- Andrzej Friszke: Pamiętam tamto poczucie niepewno- we: zebrać materiał, który, odpowiednio użyty, mógłby podwa-
łem władze PRL myślały jedynie o „liftingu” panującego ustro- ści: czy oni naprawdę chcą rozmawiać, czy tylko symulują... żyć autorytet przeciwnika. Strona solidarnościowa nie doceniła
ju, co najwyżej o dokooptowaniu do istniejącego systemu czę- Bo kondycję PRL-u oceniałem wówczas podobnie: że ten sy- tego niebezpieczeństwa. A mogła przewidzieć, jakie będą skut-
ści opozycji, tej uznanej za „umiarkowaną”. Choć wydaje się, stem może gnić i gnić latami. Dlaczego więc władze PRL zde- ki. I były, gdy później Kiszczak serwował przy różnych okazjach
że po stronie rządowej nie było jakiejś długofalowej wizji prze- cydowały się na „remont”? Dwa czynniki były najważniejsze: znane fotografie. Niedocenienie wówczas Kiszczaka ma do dziś
kształceń państwa. Rządzący mieli za to pewne ramowe założe- po pierwsze, gwałtowne załamanie gospodarcze, od 1988 r. co- fatalne konsekwencje.
nia: chcieli utrzymać system i swoje rządy, w warunkach szyb- raz ostrzejsze. Ludzie z „obozu władzy” mieli świadomość tej Jako historyk mogę sobie wytłumaczyć, skąd to się wzięło.
ko pogarszającej się sytuacji gospodarczej. Mieli świadomość, katastrofy i sądzili, że dokooptowanie części opozycji do syste- Wcześniej obie strony postrzegały się nawzajem w roli niemal
że mechanizm, który wcześniej działał w PRL-u w takich mo- mu i przerzucenie na nią odpowiedzialności za reformy gospo- diabłów. Potem usiedli, zaczęli rozmawiać i zadziałał mecha-
mentach – kiedy w warunkach kryzysu zmieniała się ekipa rzą- darcze uratuje system polityczny, a zarazem będzie można to nizm psychologiczny, aby wyjść drugiej stronie naprzeciw, tak-
dząca, a system dalej trwał, i to bez reform ekonomicznych – dobrze „sprzedawać” na Zachodzie podczas rozmów o nowych że w wymiarze osobistym. I również przez takie gesty jak wy-
tym razem nic nie da. Kryzys był już zbyt głęboki, a poza tym kredytach. Czynnik drugi to Gorbaczow i odprężenie w rela- picie z Kiszczakiem kieliszka, gdy on go oferuje. Jednak można
inaczej niż np. w roku 1970 czy 1980 nie było widać personal- cjach ZSRR–Zachód, co wiązało ręce ekipie Jaruzelskiego: nie było tego uniknąć, a niektórzy uczestnicy Okrągłego Stołu po-
nej alternatywy dla ekipy Jaruzelskiego. Władze szukały nowe- mogła już liczyć, że w razie czego Sowieci pomogą w kolejnej szli za daleko we fraternizowaniu się z Kiszczakiem i z innymi
go scenariusza, a klimat zewnętrzny – zmiany w ZSRR – sprzy- siłowej rozprawie z opozycją albo że choćby poprą zaostrzo- ludźmi aparatu PRL.
jał takim poszukiwaniom. Choć, z drugiej strony, mimo kryzy- ne represje. Pierestrojka w ZSRR zawężała pole manewru rzą-
su gospodarczego system PRL wcale nie wydawał się wtedy sła- dzących PRL-em w sytuacji, gdy Gorbaczow wchodził w coraz Friszke: Niektórzy może rzeczywiście poszli za daleko. Swo-
by. Także wspominając osobiście tamten czas, nie miałem wra- poważniejszy dialog z USA i Europą Zachodnią, w tym z RFN. ją drogą, nie rozumiem, po co później Kiszczak eksponował te
żenia – ani ja, ani ludzie z mojego środowiska – aby władza sła- Ekipa Jaruzelskiego nie była wolna od obaw: co może wynik- zdjęcia i filmy. Bo jeśli chce on uchodzić za jednego z „ojców”
bła. Uważaliśmy, że owszem, system będzie gnić, ale proces gni- nąć np. z polepszających się relacji „Gorbiego” z Niemcami demokracji, to przecież zrobił to wbrew sobie. Nie mam tu sen-
cia trwać może jeszcze długo. Zachodnimi? sownego wytłumaczenia.
Przede wszystkim te dwa czynniki sprawiły, że ekipa Jaruzel- Niemniej fakt przełamania lodów mógł mieć znaczenie psy-
eeCzyli: w latach 1988-89 rządzący chcieli, by system skiego uznała, iż potrzebny jest skok do przodu. A problemem chologiczne, które zaprocentowało po 4 czerwca: po wybo-
trwał, tyle że „przemalowany”? głównym była dla nich Solidarność: bali się jej ponownej legali- rach, w których po raz pierwszy obywatel mógł rzeczywiście
zacji, pamiętając o wielomilionowym ruchu z lat 1980-81. Ustą- wybrać – między Solidarnością a władzą – i które to wybory
Chojnowski: I w ramach tego „przemalowania” szukali spo- pili dopiero, gdy zrozumieli, że legalizacja Solidarności jest wa- władza totalnie przegrała, zupełnie się tego nie spodziewając.
sobu, który pomógłby im uporać się z kryzysem ekonomicz- runkiem rozpoczęcia rozmów Okrągłego Stołu. Nie było nigdzie powiedziane, że oni bez sprzeciwu zaakceptu-
nym tak, by ekipa Jaruzelskiego zachowała władzę. W tych ra- ją klęskę. Nie wykluczam, że nawiązanie osobistych kontaktów
mach godzili się na legalizację Solidarności. Zarazem chcieli eeJaki pomysł na reformę ustroju miały władze przy przy Okrągłym Stole nie tylko ułatwiło kwietniowe porozumie-
gwarancji: miało nią być m.in. utworzenie urzędu prezydenta, Okrągłym Stole? nie, ale później, po 4 czerwca, osłabiło po stronie władz wolę
posiadającego wielkie kompetencje i obsadzenie go przez Jaru- podważenia wyników wyborów. I ułatwiło zaakceptowanie ich
zelskiego. Miał być nie tylko patronem rzeczywistości po Okrą- Friszke: Przede wszystkim, stworzyć silny urząd prezyden- dalszych skutków, włącznie z desygnowaniem w sierpniu Tade-
głym Stole, ale też gwarantem bezpieczeństwa ludzi z „obozu cki i obsadzić go Jaruzelskim. Na początku rozmów chcieli na- usza Mazowieckiego na premiera.   h
władzy”. W trakcie Okrągłego Stołu okazało się, że strona rzą- wet, aby prezydent miał prawo wydawania dekretów z mocą
dowa gotowa jest iść na koncesje, byle tylko strona solidarnoś- ustawy, i żeby wybrał go jeszcze stary Sejm, a nie parlament wy- Rozmawiał Roman Graczyk
ciowa zgodziła się na powołanie silnego urzędu prezydenckie- łoniony po częściowo wolnych wyborach. W trakcie rozmów
ta koncepcja rządzących częściowo się rozsypała, podobnie jak >>Prof. ANDRZEJ CHOJNOWSKI (ur. 1945) jest historykiem,
pracownikiem UW, członkiem kolegium IPN. W PRL był redaktorem
ich pomysł, aby w tych na wpół wolnych wyborach stworzyć podziemnego wydawnictwa „Krąg”. Wydał m.in.: „Koncepcje polityki
Ogłoszenie tylko jedną listę: to znaczy, żeby nie było kilku list – osobna li- narodowościowej rządów polskich w latach 1921–1939”, „Piłsudczycy
sta PZPR i jej „sojuszników”, a osobna Solidarności – ale jed- u władzy”. Jeden z czterech recenzentów książki „SB a Lech Wałęsa”.
Instytut Pamięci Narodowej, na lista, jak w PRL-u. Na takiej wspólnej liście obok ludzi wła-
dzy mieli być ludzie z opozycji. Również ten projekt upadł. >>Prof. ANDRZEJ FRISZKE (ur. 1956) jest historykiem, pracownikiem
Fundacja Konrada Adenauera Z kolei niejasne było na początku rozmów, jak ma być wybie-
Instytutu Studiów Politycznych PAN. W 1981 r. redaktor „Tygodnika
Solidarność”, od 1982 miesięcznika „Więź”. 1999–2006 członek
i Stiftung Ettersberg rany Senat. Kolegium IPN. Wydał m.in.: „Opozycja polityczna w PRL
Podsumowując: władze wyobrażały sobie, że po Okrągłym 1945–1980”, „Polska. Losy państwa i narodu 1939–1989”,
zapraszają na wystawę Stole nastąpi „remont” ustroju PRL i część opozycji zostanie „Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników” (wspólnie
dopuszczona. Ale zmiany systemowe wyobrażali sobie tak, aby z Andrzejem Paczkowskim).
„Polacy i Niemcy przeciwko ta legalna opozycja nigdy nie mogła zmienić ustroju i powo-
komunistycznej dyktaturze” łać rządu. Miała zawsze być w mniejszości. Przyznawano jej ro- WIĘCEJ W INTERNECIE:
lę krytyka: legalnego, ale tylko krytyka. I to z ograniczeniami: Jak wyglądały różnice w „obozie władzy”.
początkowo władze chciały, by kandydaci Solidarności do par- Jaką rolę w 1989 r. odegrała ta część opozycji,
Od 2 do 30 czerwca 2009 r. w Warszawie, lamentu podpisywali deklaracje o poszanowaniu konstytucji która nie chciała rozmów z komunistami?
w Centrum Edukacyjnym IPN (ul. Marszałkowska 21/25). PRL, co by znaczyło, że nie wolno im będzie krytykować domi- Co wiemy o działaniach SB wokół Okrągłego Stołu?
Godziny otwarcia: pon.-pt. 11-18, sob. 9-14. nującej pozycji PZPR, roli ZSRR w polityce zagranicznej itd. O tym czytaj w rozszerzonej wersji rozmowy na naszej
Tak to sobie wyobrażano. stronie internetowej.
Pod koniec lat 80. główny nurt zaczęło się w polsce V
Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009 23
opozycji niewiele miał do

’89
zaoferowania młodzieży.
Trwałym śladem po tamtym
wykwicie młodzieżowej aktywności

Pokolenie
są setki tytułów pism niezależnych.
W większych miastach ukazywały się
niemal w co drugiej szkole.

M łodzi ludzie z pokolenia


’89 chodzili wówczas do
szkół średnich, zaczyna-
li studia. Wzrastali w cie-
niu doświadczeń swoich
rodziców i starszych braci – pokolenia Soli-
darności. Opowieści o Sierpniu, o strajkach
i walkach z czasu wojny „polsko-jaruzelskiej”
były dla nich mitem i wzorem. Niewielu rze-
W 1989 r. do progu
dorosłości zbliżały
się „dzieci stanu
wojennego”.
Wydarzenia związane ze schyłkiem
komunizmu dla wielu stały się
pozostają setki tytułów wydawanych wów-
czas pism niezależnych. W większych mia-
stach ukazywały się one w bez mała co dru-
giej szkole.
Oczywiście, opisane wyżej formy nie od-
dają w pełni skali zaangażowania młodzie-
ży. Popularnością cieszyły się także z jednej
strony ruchy anarchistyczne, a z drugiej ruch
oazowy czy odradzające się harcerstwo.
młodzież była motorem napędowym kam-
panii KO, bez wytchnienia plakatując ulice
i roznosząc ulotki. Nagrodą dla nich stał się
tryumf wyborczy 4 czerwca, który przerósł
wszelkie oczekiwania.
Nie ulega wątpliwości, że swój udział
w czerwcowej radości mieli także ci, któ-
rzy w poprzednich tygodniach wybra-
li udział w „zadymach” pod hasłem bojkotu
czy pragnęli tak bardzo, jak doświadczenia doświadczeniem pokoleniowym. wyborów.
podobnych przeżyć. W 1989 r. choć na krót- Studenci ‘89
ko stało się to możliwe. Od jesieni 1987 r. szybko odbudowywały się Solidarni z Chinami
Łukasz Kamiński struktury Niezależnego Zrzeszenia Studen- Wielkim wstrząsem dla młodych Polaków
Krasnoludki i WiP tów. W maju 1988 r. na kilku uczelniach do- stała się masakra chińskich studentów na
We Wrocławiu już w 1988 r. do dobrego szło do strajków, od jesieni coraz liczniej or- placu Tiananmen. Napływające 4 czerw-
tonu w środowiskach młodzieżowych na- ganizowano manifestacje. NZS sceptycznie ca dramatyczne wieści z Pekinu, bilans strat,
leżało pojawianie się na happeningach Po- podszedł do obrad Okrągłego Stołu i ich re- okrutne w wymowie migawki telewizyjne
marańczowej Alternatywy. Zapewne tak- festacje i pikiety z żądaniem zamknięcia za- zultatów. Szczególnie rozczarowujące były wywołały szeroki ruch solidarnościowy. Naj-
że ze względu na rosnące „zapotrzebowanie truwających środowisko hut i innych fabryk, efekty prac „podstolika” ds. młodzieży: po- bardziej spektakularnym przejawem sprze-
społeczne” w pewnym momencie organi- domagano się zaprzestania budowy elektro- rozumienie zawierało ogólnikowe stwierdze- ciwu stał się wrocławski Obóz Żywego Pro-
zowano je już co kilka tygodni. Kolejne ak- wni atomowej w Żarnowcu. Z czasem poja- nia o konieczności „dynamicznych zmian testu. W centrum miasta kilkadziesiąt osób
cje wykpiwały absurdy komunizmu, który – wiło się także żądanie wycofania wojsk so- społecznej, ekonomicznej, zdrowotnej i kul- przez tydzień wyrażało swój sprzeciw; zbu-
ośmieszony – nie wydawał się już straszny. wieckich z Polski. turowej sytuacji młodzieży”. NZS aktywnie dowano także prosty, ale poruszający po-
Zwykle ruch happeningowy kojarzony jest Meldunki dzienne różnych struktur MSW uczestniczył w działaniach kontestujących mnik. Niestety padł on ofiarą „nieznanych
z Wrocławiem, czasem też z Łodzią lub War- – sporządzane skrupulatnie do maja 1990 r. rezultaty negocjacji. Studenccy działacze sprawców” – został zniszczony pod osłoną
szawą. Tymczasem w 1989 r. w kilkudziesię- – pełne są informacji o kolejnych akcjach lo- byli m.in. współorganizatorami fali „zadym” nocy. Podobne, aczkolwiek mniej spektaku-
ciu miejscowościach organizowano takie ak- kalnych grup WiP-u. Zapewne nawet lide- w Krakowie, która swój szczyt osiągnęła larne akcje (głównie pikiety) organizowano
cje, mniejsze lub większe. W większości wy- rzy środowiska nie zdają dziś sobie w pełni w maju. Przez trzy dni (16-18 maja) pod ha- w dziesiątkach miejscowości.
padków ich organizatorzy nie mieli żadnych sprawy, jak szeroko po Polsce rozlały się idee słem „Sowieci do domu” trwały zacięte wal-
związków z wrocławską „centralą” ruchu.
O istnieniu Pomarańczowej Alternatywy do-
ruchu. ki z ZOMO.
Potwierdzenie obaw co do ograniczone-
hhh
wiadywano się z audycji Radia Wolna Euro- Młodzież walcząca go zakresu reform przyniosła decyzja Sądu Po wakacjach wróciliśmy do szkół i na wy-
pa lub z relacji w prasie podziemnej. W końcówce lat 80. główny nurt opozycji Wojewódzkiego w Warszawie, który 23 maja kłady. W międzyczasie „Jaruzel” został pre-
Przykładowo w Olsztynie kilka happenin- niewiele miał do zaoferowania młodzieży. odmówił rejestracji NZS. W odpowiedzi do- zydentem, a „nasz” Tadeusz Mazowiecki
gów zorganizowała Agentura Natręctw Nie- Nie potrzebowano młodocianych konspi- szło do fali strajków i demonstracji. Rewizja premierem. I właściwie było po wszystkim.
formalnych. W styczniu 1989 r. zorganizowa- ratorów – większe było zapotrzebowanie na postanowienia nastąpiła jednak dopiero po Najwytrwalsi chodzili jeszcze na manifesta-
no Olsztyńskie Dni Terroru – Godzinę Dzia- negocjatorów i autorytety moralne. W tej sy- powołaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego. cje Solidarności Walczącej, FMW czy KPN,
łań Antyspołecznych. Miejscowe ZOMO tuacji nieliczni znaleźli dojście do wciąż ist- 22 września NZS został zarejestrowany na okupowali gmachy PZPR. Dogorywały hap-
nie wykazało się jednak poczuciem humoru, niejących struktur konspiracyjnych (np. So- mocy decyzji Sądu Najwyższego. peningi Pomarańczowej Alternatywy.
brutalnie pacyfikując zgromadzonych. Ko- lidarności Walczącej); inni angażowali się Z sympatią, acz już bez tak wielkich emocji
lejną akcję „z wdzięczności” zatytułowano: w licznych organizacjach młodzieżowych. Wybory obserwowaliśmy „Jesień Ludów” – wszyst-
„Milicjant w każdym domu, w lesie i na polu Ostatnie dwa lata istnienia PRL przynio- Podpisanie umowy Okrągłego Stołu, rele- ko powoli zmierzało w dobrym kierunku.
– dzień walki o zwiększenie budżetu MSW”. sły wręcz eksplozję rozmaitego typu ugru- galizacja Solidarności i pojawienie się ru- Każdy z nas poszedł w swoją stronę i na 20
Czujność olsztyńskich milicjantów i es- powań młodzieżowych, skupiających głów- chu Komitetów Obywatelskich nie wywo- lat zapomnieliśmy o tamtych dniach. To
beków nie była zapewne przypadkowa. Pod nie uczniów szkół ponadpodstawowych. Do łało takiego entuzjazmu, jaki panował przed było zaledwie kilka miesięcy, ale chyba jed-
koniec 1988 r. analitycy MSW uznali, że tego najważniejszych należały Federacja Młodzie- 13 grudnia 1981 r. Na to też liczyły władze: nak można powiedzieć, że „mieliśmy taką
typu działania są „alternatywną, uzupełniają- ży Walczącej i Ruch Młodzieży Niezależnej; uznawano, że krótki czas, jaki pozostał do wiosnę w życiu”.   h
cą formą walki politycznej”, której surrealizm działało też wiele struktur o regionalnym czy wyborów, nie pozwoli opozycji na zorgani-
>>Dr ŁUKASZ KAMIŃSKI (ur. 1973) jest historykiem,
jest tylko zasłoną dymną dla „twardej, pro- lokalnym zasięgu. Zasłynęły one organizacją zowanie intensywnej kampanii. Tymcza- dyrektorem Biura Edukacji Publicznej IPN.
wadzonej według nieco zmodyfikowanych, licznych „zadym”, w trakcie których docho- sem do działania, obok weteranów opozy- Redaktor „Studiów i materiałów z dziejów
uwspółcześnionych form ofensywy przeciw- dziło do walk z ZOMO. Włączano się tak- cji i solidarnościowych emerytek, włączy- opozycji i oporu społecznego”. Autor książek:
nika politycznego”. że w akcje „dorosłej” opozycji, kontestującej ły się w całym kraju tysiące młodych ludzi. m.in. „Strajki robotnicze w Polsce w latach 1945–
W 1989 r. wielką popularność zyskał też pa- okrągłostołową rzeczywistość. Dla wielu było to pierwsze doświadczenie –1948”; „Opór społeczny w Europie Środkowej
w latach 1948–1953 na przykładzie Polski, NRD
cyfistyczno-ekologiczny Ruch Wolność Trwałym śladem po tym niespodziewa- takiej aktywności. Niektórzy zawyżali swój i Czechosłowacji” (współautor); „Wokół pogromu
i Pokój. W całym kraju organizowano mani- nym wykwicie młodzieżowej aktywności wiek, by móc się zaangażować. To właśnie kieleckiego” (redaktor tomu).

Ogłoszenie
VI24 zaczęło się w polsce
Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009

Good bye, Empire! 28 września 1989 r. Biuro Polityczne KC KPZR przyjęło


uchwałę, w której dawało ministerstwu obrony i KGB trzy miesiące
na przygotowanie zasad „podtrzymania w nowych warunkach
sunków polsko-sowieckich”, która stała się
Cd. ze str. I współpracy z ich odpowiednikami w PRL”. Resorty miały też podstawą identycznie zatytułowanej uchwa-
„przygotować nasze stanowisko w związku z możliwością ły Biura Politycznego przyjętej 28 września.
> Nie wiadomo, czy był to moment zwrot- postawienia przez nowy polski rząd sprawy dalszego ograniczenia Zakładała ona „konieczność współpracy
ny w stosunkach polsko-sowieckich. Ale ze wszystkimi konstruktywnymi siłami po-
na pewno istotny w stosunkach Jaruzelski lub [nawet] wyprowadzenia z terytorium PRL kontyngentu litycznymi w PRL”, nakazywała – wymie-
–Gorbaczow. Wyrażając tak daleko idące nionym pieczołowicie z nazwy – różnym
poparcie dla Gorbaczowa, lider PRL otwie-
sowieckich wojsk”. ogniwom administracji państwowej i par-
rał sobie bowiem pole działania, którego gra- tii, związkom zawodowym, stowarzyszenia
nice wyznaczały wspólnota ideologiczna, twórczym, Akademii Nauk itd. utrzymywa-
stan powiązań gospodarczych i geopolityka, nie współpracy z ich polskimi odpowiedni-
a nie decyzje Kremla podejmowane wyłącz- kami, zobowiązywała do przygotowania wi-
nie we własnym interesie. zyt w Moskwie polskiego premiera, paru mi-
Jakkolwiek zdarzały się różnice – np. nistrów i prezydenta (a także Wałęsy), a na-
w sprawie wyjaśniania tzw. białych plam w Moskwie naciskał na swoich rozmówców, tych dokumentów, mieli oni podobny lub wet „zaktywizowanie naszej linii rozwoju
w historii stosunków polsko-sowieckich by nie podejmowali bezpośrednich kontak- taki sam pogląd. Konkluzja jest oczywista: kontaktów sowiecko-watykańskich”. Mini-
(władze PRL nastawały na szybsze działania, tów z opozycją, usłyszał, że „będą podcho- good bye, Empire! O ile poprzednio, w cza- sterstwu Obrony i KGB dawano trzy miesią-
a Sowieci skutecznie je hamowali) – Gorba- dzili do tej sprawy z należytą ostrożnością, sach Obozu, więcej zależało od tego, co po- ce na przygotowanie zasad „podtrzymania
czow w lipcu 1988 r. podczas pobytu w Pol- tym niemniej widzą pozytywne strony ta- stanowi i zrobi Moskwa, teraz więcej zale- w nowych warunkach współpracy z ich od-
sce mówił swemu partnerowi, że „nastąpi- kich kontaktów i uważają, że są one nieunik- żało od tego, co zrobią w Warszawie, Pradze powiednikami w PRL”, a wspólnie z MSZ,
ło faktyczne zbliżenie dwóch pojęć – socja- nione, chociażby z uwagi na przewidywa- czy Sofii. resorty te miały „przygotować nasze stano-
listycznej odnowy w Polsce i pierestrojki ny, rosnący udział różnych środowisk w pol- Wprawdzie wewnątrz sowieckiego estab- wisko w związku z możliwością postawie-
w ZSRR (…) przy całej specyfice działamy skim życiu publicznym”. lishmentu występowało pewne zróżnico- nia przez nowy polski rząd sprawy dalsze-
w jednym kierunku, mamy jednakowe cele”. wanie (np. wyżsi oficerowie byli bardziej go ograniczenia lub [nawet] wyprowadze-
Nie dopuścić do erozji... Tylko jak? wstrzemięźliwi) i obawy, czy PZPR jest „do- nia z terytorium PRL kontyngentu sowie-
Wzmocnić system, tylko inaczej Choć na przełomie 1988 i 1989 r. wielokrot- statecznie silna i zjednoczona”, niemniej re- ckich wojsk”.
A celem było umocnienie systemu: zre- nie i w różnych miejscach sowieckiej elity zultaty obrad Okrągłego Stołu uznano – we- O ile jeszcze przez kilka następnych tygo-
formowanie go, przez jednoczesne podję- władzy „wyrażano zatroskanie”, a niekiedy dle ambasadora PRL w Moskwie – „jako sa- dni sytuację można było uznać za dynamicz-
cie zmian w gospodarce (urynkowienie) i „zaniepokojenie” rozwojem sytuacji w Pol- modzielny polski eksperyment, mieszczący ną, o tyle po zmianie konstytucji na Wę-
i zmian politycznych, czyli – jak to okre- sce, nie posuwano się do „ostrzeżeń” ani się jednak w nurcie poszukiwań współczes- grzech (23 października) oraz obalenia mu-
ślił Jaruzelski – „demokratyzację życia spo- nawet do udzielania „porad” – o czym in- nego socjalizmu”. ru berlińskiego (9 listopada), zmiana ustro-
łecznego”. Pierwszy sekretarz KC PZPR za- formowały Warszawę zarówno ambasada Także podczas rozmów na średnim, wy- jowa była już chyba nieodwracalna.
pewnił sowieckiego przyjaciela, że „mamy PRL, jak i oficjalna rezydentura MSW (Gru- sokim lub najwyższym szczeblu nie kwestio-
dwie nieprzekraczalne granice. Tak jak Ar-
mia Czerwona [która] nie mogła się cofnąć
pa Operacyjna „Wisła”). Najbardziej oczy-
wistym i publicznym przejawem akcepta-
nowano „eksperymentu” – nawet wówczas,
gdy wyniki wyborów do Sejmu i Senatu z 4
hhh
za Moskwę lub Wołgę [tak my], nie możemy cji dla działań ekipy Jaruzelskiego był fakt, iż czerwca postawiły pod znakiem zapytania Lista powodów, dla których Moskwa przy-
dopuścić do pluralizmu związkowego (…) w dniu rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu możliwość realizacji taktyki wybranej przez jęła właściwie w milczeniu bieg wydarzeń
[i] do utworzenia partii opozycyjnej”. w tygodniku „Nowoje Wriemia” ukazał się Jaruzelskiego i jego ekipę. w Polsce jest długa. Skracając ją: Sowie-
Jednak przy całym swym przywiązaniu do wywiad z Wałęsą. W rzeczywistości Moskwa nie miała in- ci po prostu machnęli ręką na Polskę i inne
ideologicznych imponderabiliów, obaj liczy- Zresztą w tym czasie ścisłe kierownictwo nych możliwości, niż „ideologicznie praco- „demoludy”, zaabsorbowani zsuwającą się
li się z rzeczywistością. Toteż gdy kilka tygo- sowieckie miało już na biurkach wielostro- wać z przyjaciółmi”. Tym bardziej że wspól- w przepaść gospodarką, nasilającymi się
dni po tej rozmowie w Polsce pojawiła się – nicowe opracowania – przygotowane przez nie z Waszyngtonem przyjęto zasadę uni- konfliktami narodowościowymi, pojawie-
druga już w 1988 r. – fala strajków i kierow- Akademię Nauk, MSZ, Wydział Zagraniczny kania wszystkiego, co może prowadzić do niem się nurtów irredentystycznych w nie-
nictwo PZPR zdecydowało się na podję- KC KPZR oraz KGB – o sytuacji w europej- wzrostu napięcia i destabilizacji, co musiało- których republikach związkowych oraz
cie rozmów z Lechem Wałęsą, Moskwa dała skich krajach komunistycznych oraz o sto- by wywrzeć negatywny wpływ na stosunki trwającą na tym tle walką frakcji, koterii
sygnał, że nie zgłasza sprzeciwu. sunkach z tymi krajami. Aczkolwiek różni- między supermocarstwami. Tak więc Gor- i grup interesu w łonie elity władzy.
Wówczas to, gdy władze PRL zastanawia- ły się one w szczegółach, trzy z nich (opraco- baczow właściwie w milczeniu przyjmował Można rzecz ująć jeszcze inaczej, sięgając
ły się nad formą wznowienia dialogu z przy- wanie KGB nie zostało dotąd ujawnione) za- do wiadomości kolejne fakty, takie jak wy- do jej sedna, jak uczynił to – cytowany przez
wódcą zdelegalizowanej Solidarności, jedno kładały, najogólniej rzecz biorąc, nieuchron- bór Jaruzelskiego na prezydenta zaledwie Ewę Czaczkowską – prymas Stefan Wyszyń-
z czołowych pism sowieckich, „Litieraturna- ność zmian w kierunku gospodarki rynko- jednym głosem czy niepowodzenie misji ski. W 1974 r., a więc gdy komunizm był tuż
ja Gazieta”, wystąpiło z inicjatywą przepro- wej opartej m.in. na związkach z Zachodem, utworzenia rządu przez gen. Kiszczaka. przed apogeum swej potęgi, mówił on bisku-
wadzenia z nim wywiadu. Ponieważ War- osłabienie więzów wewnątrz RWPG i wpro- Ambasador amerykański w Moskwie, Jack pom, że ustrój ten „to jest pył, który prędzej
szawa uznała, że komplikowałoby to dopie- wadzenie zmian w systemach politycznych, Matlock, w połowie sierpnia depeszował do czy później rozwali się poprzez swoją natu-
ro rozpoczynającą się, delikatną rozgrywkę, w tym ewentualnie pluralizmu politycznego swojej stolicy: wprawdzie utworzenie rzą- rę wewnętrzną, swoją słabość wewnętrzną”.
wywiad nie został przeprowadzony. Ale ten i wolnych wyborów. Stwierdzano, że ze stro- du przez Solidarność „może być dla Rosjan Dobrze jednak, że znaleźli się ludzie – z Soli-
i kolejne sygnały świadczyły, że Kreml po- ny sowieckiej „metody autorytarne [i] bez- gorzką pigułką (…) [ale] przełkną ją, choć darności i nie tylko – którzy działali na rzecz
piera działania mające na celu prowadzenie pośrednia presja siłowa, ewidentnie się prze- będą się bardzo dławić i krztusić”. W tym sa- spełnienia się tej przepowiedni i dopomogli
rozmów – z założeniem, że będą one zmie- żyły” (Wydział Zagraniczny KC), a nawet, że mym czasie w rozmowie telefonicznej z Ra- Opatrzności.  
rzać m.in. w kierunku zaostrzenia podziałów „użycie przez nas siły (…) a w szczególności kowskim Gorbaczow doradzał zachowanie ANDRZEJ PACZKOWSKI
wewnątrz opozycji „solidarnościowej”. użycie siły militarnej jest całkowicie wyklu- spokoju.
Wyrażono to wprost w rozmowach Gor- czone nawet w najbardziej skrajnej sytuacji >>Prof. ANDRZEJ PACZKOWSKI (1938) jest
baczowa z Józefem Czyrkiem, członkiem (z wyjątkiem przypadku zewnętrznej agresji Bez odwrotu historykiem, pracownikiem Instytutu Studiów
Biura Politycznego KC PZPR, który zajmo- na naszych sojuszników)” (MSZ). 12 września 1989 r. rząd taki – w wersji soft, Politycznych PAN i Collegium Civitas, członkiem
Kolegium IPN. W latach 80. redagował
wał się kontaktami z opozycją (23 września) Ostatnie sowieckie czołgi opuszczały właś- bo koalicyjny i z pozostawieniem w rękach podziemne Archiwum Solidarności.
oraz z nowo powołanym premierem Mie- nie Afganistan i nie było już możliwe, aby PZPR resortów siłowych (oraz z bardzo sil- Autor m.in. „Droga do »mniejszego zła«.
czysławem F. Rakowskim (21 października). wysłać je nad Wisłę czy Dunaj, a siłowniki po ną pozycją głównego zarządcy stanu wo- Strategia i taktyka obozu władzy, lipiec 1980 –
Gorbaczow zaakceptował inicjatywę rozpo- tym blamażu mieli ograniczone możliwości jennego jako prezydenta), uzyskał w Sejmie styczeń 1982” (2002), „Wojna polsko-jaruzelska”
częcia rozmów z Wałęsą i ich warunki („Wa- wpływania na Gorbaczowa. Wedle anality- inwestyturę. (2006), „Trzy twarze Józefa Światły” (2009).
łęsa – tak, Solidarność – nie”), a Moskwa ków sowieckiego MSZ, głównym zadaniem Z pewnością w moskiewskich gabinetach
wręcz podjęła ostrożne kroki dla nawiązania było „nie dopuścić do erozji socjalizmu we słychać było odgłosy „dławienia się i krztu-
bezpośrednich kontaktów z opozycją. Nie wschodniej Europie”. Ponieważ możliwości szenia”, ale na zewnątrz panowała pełna zaże- iiArtykuł oparto m.in. na zbiorach
chciała jednak podważać taktyki ekipy Jaru- użycia w tym celu „środków wsparcia ekono- nowania cisza. Tydzień po ukonstytuowaniu dokumentów: „Polska 1986–1989:
zelskiego, zatem gdy w październiku władze micznego i naukowo-technicznego są obec- się rządu Tadeusza Mazowieckiego „wiel- koniec systemu” (tom III, red. A. Dudek,
PRL zaprotestowały przeciw zaproszeniu do nie ograniczone”, nie pozostawało nic innego ka czwórka” najważniejszych podwładnych A. Friszke; Trio-ISP PAN, Warszawa 2002);
Moskwy Adama Michnika, który miał wziąć niż „położenie nacisku na polityczną i ideolo- Gorbaczowa – sekretarz KC KPZR Aleksan- „W Politbiuro CK KPSS po zapisam
udział w festiwalu filmów Andrzeja Wajdy, giczną pracę z naszymi przyjaciółmi”. der Jakowlew, szef MSZ Eduard Szeward- A. Czerniajewa, W. Miedwiediewa,
Sowieci nie forsowali tego pomysłu. nadze, minister obrony Dmitrij Jazow i szef G. Szachnazarowa (1985–1991)”
Niemniej, kiedy w styczniu 1989 r. rzecz- „Polski eksperyment” KGB Władimir Kriuczkow – przygotowała (Gorbaczew-Fond, Moskwa 2006)
nik rządu Jerzy Urban – osoba z najbliższe- Jak wynika z działań podejmowanych – a ra- notatkę „O sytuacji w Polsce, możliwych wa- „Zmierzch dyktatury” (red. A.Dudek,
go otoczenia Jaruzelskiego – podczas wizyty czej nie podejmowanych – przez adresatów riantach jej rozwoju [i] perspektywach sto- IPN, Warszawa 2009).
zaczęło się w polsce VII
Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009 25

Jedni twierdzą dziś,


że wybór Wojciecha
Jaruzelskiego
na prezydenta
był korzystny
dla wychodzenia
z komunizmu.
Inni – że gdyby Jaruzelski przepadł,
historia III RP potoczyłaby się lepiej.
Pewne jest jedno: sposób,
w jaki Jaruzelski został
prezydentem, przetrącił 4 czerwca 1989 wspomina Marcin Wicha (1972)
mu polityczny kręgosłup.

prezydentem
Antoni Dudek

Generał
T rudno o lepszy przykład pyr-
rusowego zwycięstwa niż wy-
bór Wojciecha Jaruzelskie-
go na prezydenta PRL 19 lip-
ca 1989 r. Nie z powodu sym-
bolicznej większości jednego głosu, jakim to
nastąpiło, ale z uwagi na fakt, że głos ten od-
dał 79-letni senator Stanisław Bernatowicz
z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego.
Decyzja Jaruzelskiego wywołała konster-
nację. Bezskutecznie próbowano przekonać
generała do zmiany zdania. Janusz Reykow-
ski dowodził, że „z podobnymi zagrożeniami
będzie musiał się liczyć każdy kandydat na
prezydenta z ramienia koalicji”. Przewidywał
też, że „20-30 posłów z opozycji nie będzie
brało udziału w Zgromadzeniu Narodowym.
Trzeba nad tym popracować”. Zdaniem Ka-
łów – skłonni byli udzielić im poparcia po-
średniego, oddając głos nieważny lub rezyg-
nując z udziału w głosowaniu, co obniżyłoby
próg niezbędny do wyboru. Niektórzy pro-
ponowali wysunięcie „kandydatur kompro-
misowych”, możliwych do przyjęcia dla obu
stron. Padły nazwiska Tadeusza Fiszbacha, Ja-
na Janowskiego, Aleksandra Gieysztora i Ja-
na Szczepańskiego. Pomysł nie zdobył jednak
formował Waszyngton, że podczas kolacji
„zapisałem im kilka liczb na naszym firmo-
wym pudełku od zapałek. Wprowadziłem
ich też w tajniki zachodniej praktyki politycz-
nej zwanej liczeniem głów”. Sprowadzała się
ona do obniżenia – poprzez absencję opozy-
cyjnych posłów i senatorów – liczby głosów
niezbędnych do wybrania generała. Sądząc
po raportach Davisa, Amerykanie obawiali
Był to jedyny z 260 parlamentarzystów „So- zimierza Barcikowskiego „nieprzejście kan- wielu zwolenników: uznano, że jego realiza- się, że upadek kandydatury Jaruzelskiego za-
lidarności”, który zagłosował wprost na ge- dydatury gen. Jaruzelskiego to początek roz- cja nie daje gwarancji utrzymania przez pre- łamie proces demokratyzacji w Polsce, co za-
nerała. Jednak gdyby nie zachowanie jego kładu całego obecnego układu politycznego”. zydenta kontroli nad siłami zbrojnymi. szkodzi pozycji Gorbaczowa w ZSRR; jego
17 kolegów, którzy oddali głosy nieważne lub Także w ocenie Władysława Baki decyzja ge- ochrona była dla USA priorytetem.
nie wzięli udziału w głosowaniu, Jaruzelski nerała doprowadzi do „załamania obecnego Jednak Jaruzelski 18 lipca, na poprzedzającym wybory zebra-
nie zostałby prezydentem. W ten sposób – układu politycznego”. Duże emocje wywołała przedstawiona 1 lip- niu OKP, odrzucono – po burzliwej dyskusji
dzięki grupie swych dotychczasowych prze- ca przez Jacka Kuronia na posiedzeniu OKP –wniosek o dyscyplinę głosowania przeciw
ciwników, w której główną rolę odegrał sena- Solidarność się spiera koncepcja zaoferowania kierownictwu Jaruzelskiemu. Ale nie udało się wypracować
tor Andrzej Wielowieyski – ostatni komuni- W tym czasie w klubie OKP bezskutecznie PZPR transakcji wiązanej. „Nie jest w na- jednolitego stanowiska w sprawie ewentual-
styczny dyktator otrzymał szansę, by stać się próbowano wypracować jednolite stanowi- szym interesie – przekonywał Kuroń – nie- nych ustępstw, jakich należy żądać od PZPR
jednym z „ojców” polskiej demokracji. sko w sprawie prezydentury. 1 lipca w trakcie wybranie prezydenta. Wtedy dalej działałaby w zamian za pomoc w wyborze Jaruzelskiego,
wielogodzinnej dyskusji proponowano róż- Rada Państwa z Jaruzelskim na czele, a prze- do czego dążyła część członków OKP. Prze-
„Bo się układ rozleci” ne rozwiązania. Tadeusz Kaszubski, Janusz stałby obowiązywać układ Okrągłego Stołu. padły m.in. propozycje wprowadzenia urzę-
Generał potrafił skorzystać z tej okazji, choć Rożek i Gabriel Janowski oraz kilku innych (...) Dlatego nie powinniśmy glosować prze- du wiceprezydenta (zgłoszona przez Lecha
nie udało mu się już odegrać roli głównego parlamentarzystów było zdania, że OKP po- ciw, tylko poprzeć takiego prezydenta, któ- Kozioła), przyspieszenia wyborów do rad na-
rozgrywającego na scenie politycznej, jaką wy- winien wysunąć kandydaturę Lecha Wałęsy. ry obieca, że odda »Solidarności« rządy”. rodowych (Andrzej Kern) i przejęcia przez
negocjowali dla niego kilka miesięcy wcześ- Jednak większość była przeciwna, uważając Propozycję, którą poparł wyraźnie jedynie opozycję misji tworzenia nowego rządu (Ja-
niej przy Okrągłym Stole jego współpracow- – jak to sformułował Karol Modzelewski – Adam Michnik, skrytykowało kilku człon- cek Kuroń). Nie zdołano nawet ustalić, jak
nicy. Wprawdzie w Magdalence nigdy nie że „nie możemy uczynić takiego gestu, który ków OKP, m.in. Wielowieyski. Dwa dni póź- ma się zachować klub w przypadku porażki
uzgodniono, że prezydentem – wyposażonym by sprawiał wrażenie, że staramy się przejąć niej, 3 lipca, w artykule „Wasz prezydent, kandydatury generała. W sumie oznaczało to
w bardzo szerokie kompetencje i wybieranym władzę. To oznacza, że nie możemy wysuwać nasz premier” Michnik zdecydował się na sukces Jaruzelskiego i zwolenników jego pre-
na 6 lat przez Zgromadzenie Narodowe – zo- naszego kandydata na prezydenta. Nie po- upublicznienie na łamach „Gazety Wybor- zydentury w szeregach OKP.
stanie właśnie Jaruzelski. Ale w sytuacji, gdy zwala nam na to układ zewnętrzny, ale rów- czej” lansowanej przez siebie i Kuronia kon-
PZPR i jej sojusznicy mieli w nim zagwaran-
towaną większość, było to oczywiste.
nież wewnętrzny układ sił”.
Podobne stanowisko zajął Wałęsa, który
cepcji podzielenia władzy wykonawczej.
13 lipca ZOMO rozpędziło w Warszawie
hhh
Potem jednak nastał 4 czerwca – i sprawy stwierdził: „Nie chcę być prezydentem, po- kolejną demonstrację przeciwników prezy- Andrzej Wielowieyski do dziś utrzymu-
zaczęły się komplikować, już między pierw- nieważ umiem liczyć i wyliczyłem. Trzeba dentury Jaruzelskiego. Tego samego dnia ge- je, że zorganizowana przez niego akcja, któ-
szą a drugą turą wyborów, gdy niektórzy kan- myśleć i brać decyzję za Polskę. Mam popar- nerał spotkał się z marszałkiem Senatu An- ra umożliwiła wybór Jaruzelskiego była ko-
dydaci na posłów z ramienia SD, ZSL, a na- cie wśród was, wśród robotników, z Zacho- drzejem Stelmachowskim, którego poinfor- rzystna dla ewolucyjnego sposobu wycho-
wet PZPR otrzymali poparcie „Solidarno- du – ale żadnego ze Wschodu”. Przekonywał mował o zmianie swego stanowiska w spra- dzenia z dyktatury komunistycznej. Z ko-
ści”. Niektórzy z posłów koalicji rządowej, też OKP do poparcia kandydatury Kiszcza- wie kandydowania. Wydaje się, że na decy- lei Jan Rokita stwierdził niedawno, że gdy-
wybrani dzięki takiemu wsparciu, zaczę- ka: „Robiłem sobie zdjęcie z wami, jak bę- zję Jaruzelskiego o kandydowaniu wpłynę- by Jaruzelski przepadł w głosowaniu, to pre-
li odżegnywać się od poparcia kandydatury dzie trzeba, to zrobię sobie zdjęcie z Kiszcza- ło głównie poparcie udzielone mu przez Mi- zydentem wybrano by Wałęsę, a cała histo-
Jaruzelskiego. kiem”. Zapowiedź tę przewodniczący „Soli- chaiła Gorbaczowa (podczas narady Układu ria III RP potoczyłaby się lepiej. To spór nie-
Poinformowany o tym, zwołał on 29 darności” zrealizował trzy dni później, spoty- Warszawskiego) i prawie równocześnie przez rozstrzygalny. Ale jedno nie ulega wątpliwo-
czerwca w nagłym trybie posiedzenie Biura kając się z Kiszczakiem w willi MSW przy ul. prezydenta USA George’a Busha, który 10-11 ści: sposób, w jaki Jaruzelski został prezyden-
Politycznego KC PZPR, na którym oświad- Zawrat. Nie tylko zadeklarował poparcie dla lipca był w Warszawie. „Powiedziałem, że je- tem, przetrącił generałowi polityczny kręgo-
czył, że rezygnuje z ubiegania się stanowisko jego kandydatury, ale obiecał mu wsparcie go odmowa kandydowania może mimo wo- słup, nie pozwalając wykorzystać olbrzymich
prezydenta. Twierdził, że jego kandydatu- OKP: „W przeddzień wyborów zbierze się li doprowadzić do groźnego w skutkach bra- uprawnień, w jakie wyposażyły ten urząd
ra „może nie uzyskać odpowiedniego popar- nasz Klub, gdzie padnie poparcie dla kandy- ku stabilności i nalegałem, aby przemyślał ustalenia Okrągłego Stołu.   h
cia Zgromadzenia Narodowego”, a „nie moż- datury pana generała” – oświadczył. ponownie swoją decyzję” – napisał potem
na w żadnym przypadku podejmować ryzy- Jednak większość posłów i senatorów OKP Bush o swej rozmowie z Jaruzelskim.
ka przegranej kandydata koalicji”. W związku była daleka od poparcia Jaruzelskiego lub Jeszcze przed przyjazdem Busha do popar- >>Dr hab. ANTONI DUDEK (ur. 1966)
jest politologiem i historykiem, pracownikiem
z tym Jaruzelski zaproponował wysunięcie Kiszczaka. Tylko nieliczni – obawiający się, cia generała przekonywał grupę parlamen- naukowym UJ oraz doradcą prezesa IPN.
kandydatury Czesława Kiszczaka, który „nie że jednomyślny sprzeciw OKP może dopro- tarzystów OKP („nazwisk lepiej nie wymie- Opublikował m.in. „Historię polityczną Polski
napotka tak mocnego oporu opozycji”. wadzić do upadku kandydatury obu genera- niać”) ambasador USA Davis. W depeszy in- 1989–2005” (2007) i „PRL bez makijażu” (2008).
VIII26 Tygodnik powszechny 23 | 7 czerwca 2009

Europa
różnych pamięci
wano ich z pobłażaniem, z biegiem lat coraz przedziły 40-letnie doświadczenia rozliczeń
słabiej postrzegano jako zagrożenie. W ta- z nazizmem. Ale także tu jest to proces bo-
kich krajach jak Francja czy Włochy komu- lesny. Inaczej być nie może, bo w każdym
niści mieli stałe miejsce w systemie partyj- kraju ujawnianie faktów z przeszłości dotyka
nym, a związani z nimi intelektualiści wpły- konkretnych ludzi. Mało kto pamięta, że na
wali na kulturę i politykę. W obu krajach ko- przełomie 1989/1990 r. w Niemczech poja-
4 czerwca 1989 wspomina Marek Raczkowski (1959) muniści ewoluowali: stłumienie przez So- wiły się głosy, aby wprowadzić 20-letnią ka-
wietów rewolucji węgierskiej 1956 r. i Pra- rencję i dopiero po jej upływie zająć się rozli-
skiej Wiosny 1968 r. doprowadziło do po- czaniem. Przeważyła opinia działaczy NRD-
wstania tzw. eurokomunizmu, który odci- owskiej opozycji, którzy domagali się ot-
eeTygodnik Powszechny: W krajach na
wschód i zachód od dawnej „żelaznej
MANFRED WILKE: nał się od polityki ZSRR i przyczynił się do
rozpadu sterowanego przez Moskwę tzw.
warcia archiwów Stasi. Natomiast politycy
z RFN obawiali się, że skutkiem otwarcia ar-
kurtyny” dominują dziś odmienne wi- Opór przed rozliczeniem światowego komunizmu. Dziś wielu ludzi chiwów mogą być np. akty przemocy mię-
zje wieku XX. Czy tak musi być? z lewicowego obozu, nie tylko ekskomuni- dzy ofiarami a ich oprawcami. Tymczasem
Manfred Wilke: W Europie Zachodniej
z komunistyczną przeszłością stów, ciągle nie chce przyznać, że nie chcie- stało się coś przeciwnego: ujawnienie tego,
pamięć zbiorowa koncentruje się na zbrod- jest typowy dla wszystkich li dostrzec totalitarnego charakteru syste- kto mnie zdradził, a kto z moich przyjaciół
niach dyktatury narodowosocjalistycznej, mu komunistycznego. Nie chcą też uznać, oparł się naciskom bezpieki, uspokoiło sy-
zwłaszcza Holokauście. Natomiast słabo są
krajów Europy Środkowej. że oba spokrewnione ze sobą systemy, naro- tuację i przyczyniło się do przezwyciężenia
w niej obecne reżimy komunistyczne, któ- dowy socjalizm i sowiecki komunizm, były lęku wielu ludzi; lęku, na którym komuniści
re ZSRR narzucił Europie Środkowej po po- wrogami demokracji. Ułatwia im to fakt, że opierali swe rządy. Inaczej niż we wszystkich
konaniu Hitlera. Tymczasem oba elemen- chcieli się przyznać do swych zbrodni; ofia- w ostatnich dwóch dekadach przed 1989 r. pozostałych krajach Europy Wschodniej,
ty powinny być konstytutywne dla pamięci ry „brunatnej” dyktatury; nieliczni ci, któ- komuniści zza „żelaznej kurtyny” byli dla NRD-owska bezpieka została całkowicie zli-
Europejczyków. Aby zacząć budować kultu- rzy stawiali jej opór – wszyscy oni pamiętają zachodnich socjaldemokratów i liberałów kwidowana, a nie zreformowana tak, aby
rę pamięci dla Europy, trzeba najpierw uznać o tamtym czasie inaczej, zarówno w wymia- partnerami w „polityce odprężenia”. mogła istnieć dalej w zmienionej formie.
wpływ obu dyktatur na Europę Środkową rze indywidualnym, jak i zbiorowym. Dziś, choć od upadku komunizmu mi- Trudno mi porównywać narodowe debaty
i Wschodnią. Krok w tym kierunku uczy- ja 20 lat, np. w Niemczech nadal daje się od- w poszczególnych krajach. Ale mogę stwier-
nił Parlament Europejski 2 kwietnia, przyj- eeNazizm i komunizm były „wrogami czuć podział na część zachodnią i wschod- dzić, że wszędzie występowało zjawisko, któ-
mując rezolucję, w której domaga się, by 23 spokrewnionymi”, a czasem przyja- nią; w tej drugiej poważną rolę politycz- re opisałbym tak: do politycznych konflik-
sierpnia – gdy w 1939 r. podpisano pakt Hit- ciółmi, np. 1939-41. Dziś jednak w Eu- ną odgrywa formacja postkomunistyczna. tów i zamiatania pod dywan niewygodnych
ler–Stalin – stał się dniem pamięci o ofiarach ropie Zachodniej pamięć o komuni- Pokojowy charakter zmian systemowych prawd dochodzi zawsze wtedy, gdy narusza-
reżimów totalitarnych i autorytarnych. zmie jest marginalizowana, czasem ba- w 1989 r. umożliwił komunistom dalszą eg- ne są – np. przez otwarcie archiwów – mate-
nalizowana. Czy tak być musi? zystencję, pod postacią nowej partii, uznają- rialne interesy albo społeczna pozycja przed-
eeW Europie Środkowej debatom o XX W Europie Zachodniej komuniści nigdy nie cej system parlamentarny. Poza tym w Euro- stawicieli elit.
wieku, także o komunizmie, towarzy- rządzili żadnym krajem. Byli tam ruchem, pie Środkowej i Wschodniej komuniści mie-
szą duże emocje. Dlaczego? który w walce z faszyzmem poniósł ofiary, li przed 1989 r. istotny wpływ na kształcenie eePrzed 1989 r. miał Pan kontakty z opo-
Bo historia jest nadal „aktualna”, ważna dla a po wojnie stał się radykalną opozycją prze- elit społecznych. Odsunięcie postkomuni- zycją w wielu krajach, a po 1989 r. kie-
teraźniejszości. Tak jest we wszystkich kra- ciw, jak mawiano, kapitalistycznemu wyzy- stów na margines po 1989 r. w Polsce czy na rował jedną z ważniejszych instytucji
jach postkomunistycznych. Dodatkowo, skowi. Tamtejsze partie komunistyczne po- Węgrzech, nie mówiąc już o Rosji, nie było zajmujących się badaniem przeszłości;
każdy naród Europy Środkowej i Wschod- strzegano jako tych, którzy występują prze- możliwe z punktu widzenia Realpolitik. był Pan też doradcą „niemieckiego
niej jest podzielony wewnętrznie. Jednolita ciw zachodnim bombom atomowym albo IPN”. Jak ocenia Pan rozliczenie z ko-
pamięć narodowa istnieje tylko w odniesie- zrzeszają co bardziej bojowych związkow- eeKażdy kraj w Europie pielęgnuje włas- munizmem: to sukces?
niu do kroniki zdarzeń. Weźmy Niemcy: żoł- ców. Od socjalistów czy apolitycznych pa- ną pamięć, czy jest więc szansa na ja- Zasadniczo sukces, przynajmniej w Niem-
nierze-uczestnicy wojny; dawni naziści, dziś cyfistów różniła ich głównie sympatia dla kąś wspólną wizję? czech, choć nie bez deficytów. Mam poczu-
prawie na wymarciu, którzy po 1945 r. nie ZSRR. Nawet w obozie lewicowym trakto- Rezolucja europarlamentu z 2 kwietnia to cie, że przez minione 20 lat nie pracowałem
pomost przerzucony ponad podziałami na darmo. A że na cały proces zmierzenia się
Reklama w Europie Zachodniej i Środkowo-Wschod- ze skutkami komunizmu patrzę w perspek-
niej. Parlament nie tylko domaga się, by 23 tywie pokoleń, nie zniechęcają mnie niepo-
sierpnia był dniem pamięci ofiar reżimów to- wodzenia, bo wiem, że w sporach historycz-
talitarnych, lecz opowiada się też za stworze- no-politycznych chodzi zawsze także o przy-
niem europejskiego centrum dokumentacji szłość kraju. W mojej pracy, przed 1989 r.
i za „osieciowaniem” instytucji zajmujących i potem, starałem się kierować dwiema zasa-
się w poszczególnych krajach pamięcią na- dami. Pierwsza to: „Prawda i tak zwycięży”.
rodową, zwłaszcza schedą totalitaryzmów, Dziś brzmi to górnolotnie, ale wtedy, gdy je
w tym udostępnieniem archiwów. Wszyst- sobie zanotowałem, powtarzano je w Pra-
ko to ma służyć budowaniu europejskiej dze po wkroczeniu wojsk Układu Warszaw-
kultury pamięci, której podstawowa zasada skiego. Druga zasada – że nie tylko moż-
brzmiałaby tak: Europa będzie zjednoczona na, ale powinno „mieszać się w wewnętrzne
dopiero, gdy będzie w stanie dojść do wspól- sprawy” – to cytat z pisarza Jürgena Fuchsa,
nego spojrzenia na historię, w tym gdy uzna dzielnego człowieka i więźnia Stasi.   h
komunizm, nazizm i faszyzm za „wspól-
ną schedę”, z którą trzeba się zmierzyć, i gdy Rozmawiali
będzie w stanie prowadzić uczciwą debatę Joachim Trenkner i Wojciech Pięciak
o wszystkich zbrodniach totalitarnych XX w.
Rozszerzona wersja wywiadu jest dostepna na
eeWspólnej pamięci nie ma, za to we naszej stronie internetowej.
wszystkich krajach rozliczenia z komu-
nizmem są trudne, wywołują opory.
Nawet w b. NRD, gdzie stworzono naj- >>Prof. MANFRED WILKE (ur. 1941) jest historykiem.
lepsze podstawy instytucjonalne. 1992–2006 był jednym z dwóch szefów „Zespołu
Otwarcie archiwów, praca historyków i edu- Badawczego NRD” przy Wolnym Uniwersytecie
w Berlinie. Był też ekspertem Bundestagu
kacyjna rola mediów to jedno, a reakcje lu- i członkiem rady Urzędu Gaucka/Birthler
dzi to drugie. Niemcy mają o tyle łatwiej, że (udostępniającego akta Stasi), ekspertem przy
rozliczenie z komunizmem po 1989 r. po- kręceniu filmu „Życie na podsłuchu”.

You might also like