You are on page 1of 300

Czyli buddyzm po prostu

Website: www.amitaba.republika.pl, www.okobuddy.arwen.pl email: krzysztof108a@gmail.com Ok adka i grafiki: !le" #. $ess %inie&sz' publikac&( mo)na kopiowa* i rozpowszec+nia* dale& w dowolne& formie pod warunkiem, )e przekaz odbywa* si( b(dzie darmowo. W innym przypadku wszelkie prawa zastrze)one.
,icenc&a -reati.e -ommons: /znanie autorstwa0/)ycie niekomercy&ne0%a tyc+ samyc+ warunkac+ 1.0 /nported 2-340%-05! 1.06

7011 r
5pis tre8ci na ostatnie& stronie

KS

Zudzenie istnienia
Czyli buddyzm po prostu
Krzysztof Szczypka

Krzysztof Szczypka
Website: www.amitaba.republika.pl, email: okobuddy@gmail.com Niniejsz publikacj mo!na kopiowa" i rozpowszec#nia" dalej w dowolnej $ormie pod warunkiem, !e przekaz odbywa" si b dzie darmowo. W innym przypadku wszelkie prawa zastrze!one.
Korekta: Bartomiej Butyn. Wielkie dziki za pomoc :)
%icencja &reati'e &ommons: (znanie autorstwa)(!ycie niekomercyjne)Na tyc# samyc# warunkac# *.+ (nported ,&& -.N&) /0 *.+1

2+34 r
Wersja rozwojowa

Wstp
Kademu
z nas naley si szczcie i nikt nie powinien cierpie. To

chyba dobre sowa na wstpie ksiki o naukach czowieka, ktry dwa i p tysica lat temu postawi sobie za cel znalezienie sposobu na wy zwolenie wszystkich istot z cierpienia. !apewne o"lda#c wieczorne wiadomoci, w ktrych co rusz zna#du# si doniesienia o katastro$ach, wypadkach, wo#nach i morderstwach przypuszczacie, e temu czowiekowi nie udao si osi"n celu. %a szczcie #estecie w bdzie, udaa mu si ta niewiary"odna sztuka & odkry przyczyny cierpienia, pozna te sposb #e"o pozbycia si, przy okaz#i odna#du#c 'rdo szczcia dostpne dla wszystkich istot. %ie wida te"o, na co dzie() To prawda. %iestety *udda odkry rwnie, e te"o szczcia nie da si podarowa, sprzeda lub narzuci nikomu na si, nie #est do te"o zdol ny aden czowiek, czy *". %iektrzy powiedz +niestety, inni +na szczcie,, ale ostatecznie oka zao si, e 'rdo zarwno cierpienia, #ak i szczcia ukryte #est w nas samych, w nasze# prawdziwe# istocie i kady musi samodzielnie do nie "o dotrze. %ie #est to atwa dro"a, zwaszcza w kulturze oparte# na reli "ii monoteistyczne# z #e# wiar w si wysz, w *o"a -#ca prowadzce "o sw trzdk do siebie i w .zatana odpowiedzialne"o za cae zo. / buddyzmie nie ma pasterza i posusznych owieczek s za to wybory, ktrych niestety dokonywa musimy sami biorc za nie i za ich skutki
3

osobist odpowiedzialno. %iestety tym samym dro"a sta#e si trud nie#sza, a skrtw przez las tuta# nie zna#dziecie, chyba, e na manow ce. 0oruszanie si po te# drodze wyma"a przemylenia wielu kwestii1 2zy naprawd pra"n szczcia) %iektrzy wcale "o nie pra"n i na# zwycza#nie# w wiecie s szczliwi wtedy, "dy s nieszczliwi. 2zym #est szczcie) Takie prawdziwe, ktre ni"dy si nie znudzi. 2zy cierpienie moe by dobre) 3 dlacze"o) 4czciwe odpowiedzi na takie pytania doprowadz was do pocztki dro "i prowadzce# ku szczciu. 5o dro"i tylko dla ludzi odwanych, sa modzielnych i do#rzaych & takich, ktrych -#ciec nie musi #u prowa dzi za rczk i dawa klapsa, "dy s nie"rzeczni. To dro"a dla tych, ktrzy zauwayli, e wiat #est #aki dziwny. 5la tych, ktrzy ma# prze czucie, e za pozorami rzeczywistoci kry#e si co inne"o & co, co na prawd warto pozna. 5ro" o ktre# pisz wdrowa pioniersko czowiek znany dzisia# #ako *udda 6przebudzony7 .iak#amuni 6z rodu .iak#w7. 2zowiek, ktry dziki zbie"owi okolicznoci zobaczy w cakiem nowym wietle rzeczy dla nas bdce niezauwaaln codzienn rzeczywistoci, ktry zdziwi si $aktem, e czowiek rodzi si by cierpie. 8try zada pytanie1 2zy to #est normalne) 2zy to #est #edyna i ostateczna rzeczywisto) !reszt, #ak by ona nie bya, #e# nieodcznym atrybutem #est cierpienie, w do datku niczym nieuzasadnione i cakowicie nonsensowne & cierpienie na nasz wasne yczenie. 5ziki swe# determinac#i *udda odnalaz dro ", ktra z owe"o cierpienia prowadzi do same"o 'rda rzeczywistoci tkwice"o w nas samych, a zapomniane"o u same"o prapocztku ist nienia. 5o rzeczywistoci bez cierpienia za to pene# szczcia, spoko#u i odwa"i & piknych cech nasze# prawdziwe# natury, ktre# zapatrzeni w
4

zewntrzne zudzenia nie zauwaamy po prostu i nie potra$imy w yciu odnale'. *udda pozostawi nam obszerne, lo"iczne i wyczerpu#ce te mat wskazwki ob#ania#ce #ak poda dro" do szczcia. 0ozosta wi rwnie dobrze wyszkolonych przewodnikw duchowych, ktrzy owe wskazwki zna# na pami i zna# rwnie wszystkie roz"azie nia i puapki na owe# drodze si zna#du#ce. %ikt nie obiecu#e, e dro"a bdzie atwa & mona po nie# i samodzielnie posu"u#c si wiedz zawart w literaturze i naladu#c same"o *udd, co zapewne #est trud nie#sze i bardzie# czasochonne lub skorzysta z przewodnika, ktry ma #u dowiadczenie, a wszystkie wskazwki zna na pami. 5ro"a *uddy znana popularnie, #ako *uddyzm #est #edn z wielkich wiatowych reli"ii uniwersalnych i systemem $ilozo$icznym #ednocze nie. %ie ma w nie# *o"a, wic nie wystpu#e tuta# kwestia, ktry *" #est #edyny, prawdziwy czy te lepszy i potnie#szy. %ie ma kwestii wiary w rzeczy, ktrych nie mona sprawdzi, a o ktre mona si spie ra w niesko(czono. ! te"o te i innych powodw buddyzm przez niektrych nie #est klasy$ikowany #ako reli"ia, a racze# #ako system $ilo zo$iczny lub $ilozo$ia yciowa. To, czy buddyzm #est reli"i, czy nie dla samych buddystw nie ma adne"o znaczenia, sami czsto si mie#, e #est on +reli"i ateistyczn, tzn. reli"i bez *o"a... 0atrzc przez pry zmat po# kultury chrzeci#a(skie#, to $aktycznie mona do# do wniosku, e buddyzm reli"i nie #est. 9nie#sza o dysputy nad nazewnictwem & o$ic#alnie *uddyzm #est reli "i i #ako taka ma w naszym kra#u wszelkie prawa nalece si wielkie# reli"ii. 0isz o tym, bowiem w naszym kra#u do czsto zna#du# si pewni niedouczeni ludzie, ktrym buddyzm ko#arzy si z #ak e"zo tyczn sekt ze wschodu, ktr naley zwalcza na rzecz pewne# #edynie
5

suszne# reli"ii. %ie lubi mwi, a zwaszcza pisa w ten sposb, bo uwaam, e wszystkie reli"ie, w ktrych czowiek zna#du#e pocieszenie s "odne szacunku, ale niestety w niektrych z nich zna#du#e si wice# ludzi z klapkami na oczach i stoperami w uszach, "otowych wyruszy na kruc#at przeciwko caemu wiatu, #eli ten bdzie mia swo#e odrb ne zdanie. - tym naley mwi otwarcie bez o"ldania si na tzw. po prawno polityczn. /raca#c #ednak do "wne"o tematu: / te# ksice postaram si przy bliy wam "wne nauki *uddy stanowice podstaw cae# reli"ii. 0rzedstawi dusz buddyzmu, bez ktre# trudno #est zrozumie bar dzie# zaawansowane przekazy i sens niektrych nauk, czy praktyk. /szystkich nauk #est, co prawda bardzo wiele, odpowiednio dla r nych rodza#w ludzkie# mentalnoci, ale wszystkie one s rozwiniciem tych podstawowych, ktre spa#a# wszystko w #edn lo"iczn cao. 9ona oczywicie praktykowa bez konkretne# wiedzy, bo praktyka dziaa niezalenie od nie#, ale bdzie to #ak wyruszenie w podr bez mapy ; "dzie si bdzie szo, <dzie si moe do#dzie, pytanie tylko czy do zamierzone"o celu) =ub czy rozpozna si sam cel. /drwka po zakamarkach wasne"o umysu niestety nie do ko(ca #est bezpieczna i bez wiedzy lub dobre"o nauczyciela istnie#e due prawdopodobie( stwo, e wpadniemy do #akie"o dou. >by wszystko byo #asne #u na wstpie musz napisa, e ta ksika nie #est #akim $achowym podrcznikiem buddyzmu, nie bd w nie# opisy wa szcze"owo zaawansowanych praktyk, ktre zwaszcza w wers#i ty beta(skie# s niezwykle bo"ate, rnorodne i nie da si ich, ot, tak pro sto wytumaczy pocztku#cym mionikom buddyzmu. -d te"o s
6

inni, mdrze#si ode mnie. ?a chciabym tylko zainteresowa /as t te matyk, zachci do wasnych poszukiwa(, przemyle( i rozwi#ania wiedzy, ktra bdzie potrzebna do prawidowe"o zrozumienia zaawan sowanych nauk, "dy #u si"niecie po ksiki prawdziwych buddy#skich mistrzw. 0rzy pisaniu te# ksiki posikowaem si #u istnie#cymi publi kac#ami znanych nauczycieli, tumaczeniami sutr, wasnymi notatkami i przemyleniami. ! tymi przemyleniami to troch dziwna sprawa bo cz z nich obya si bez... mylenia. Trudno to wytumaczy, ale wyda#e mi si, e nie raz wam te si co takie"o przydarzyo. -t, mylenie bez mylenia odbywa si wtedy "dy utrzymu#emy w umyle pytanie ktre"o nie po tra$imy przeanalizowa za pomoc posiadane# wiedzy i sw. To pyta nie ciy nam w pamici, a w umyle #est pustka. Takie pytanie, "dy osi"nie #u mas krytyczn potra$i eksplodowa w "owie odpowie dzi, ot tak, nie wiadomo skd i dlacze"o. %a"le wszystko sta#e si #a sne. 5zie#e si to czasem w rnych dziwnych okolicznociach pozornie nie sprzy#a#cych przemyleniom. %ie #est to chyba zwyka bezmylno skoro nawet >. @instein przyzna wa, e sporo odpowiedzi uzyska wanie w taki dziwny sposb, a %iels *ohr swo# na"rodzon %oblem wiz# atomu zobaczy dopiero "dy by #u bardzo zdesperowany... we nie. -czywicie nie omielam si po rwnywa z tymi wielkimi postaciami, chodzi mi tylko o sposb uzyski wania pewnych zaskaku#cych odpowiedzi, sposb, ktry wyda#e si prawie mistyczny, ale ostatecznie okazu#e si by kontaktem z prawdzi w natur umysu. 0rzypuszczam, e na podobnych zasadach dziaa#
7

modne i skuteczne techniki %=0 60ro"ramowanie %eurolin"wistyczne7 i wywodzce si z nich technolo"ie motywacy#ne stosowane czsto w biznesie, polityce, a nawet w sporcie. 0odobnie dziaa# sposoby przed stawiane przez ?osepha 9urphyAe"o w poradniku +0ot"a podwiado moci,, co prawda autor wspomina w nim o podwiadomoci i istocie wysze# & *o"u, ale same techniki wyda# si mie sw# rodowd w buddyzmie i to wanie buddyzm doskonale tumaczy zasady ich dzia ania. %o c, #a praktyku# tylko medytac# i to wanie dziki nie#, #ak sdz, udao mi si zrozumie 6by moe w niewielkim stopniu7 sens nauk buddy#skich ukryty poza przekazem sownym, zauwayem ich #edno i cel, do ktre"o prowadz. !rozumiaem te sens praktyk buddy#skich nawet tych z pozoru dziwacznych czy wrcz miesznych dla czowieka zachodu. !obaczyem #ak *uddyzm wspaniale tumaczy rnorodno wiata, #e"o pozorne sprzecznoci, ba, nawet milczenie +*o"a,, istnie nie niesprawiedliwoci, nieszczcia i szczcia i wiele, wiele innych. %ie ukrywam te, e #ako sceptyka niezmiernie uradowao mnie odkry cie $aktu, e nauki buddy#skie, "dy pozna#e si #e w odpowiednie# kole# noci, s niezwykle lo"iczne, niczym nauka cisa. Be nie musz w nic wierzy na sowo, e mo" zachowa sw# sceptycyzm i sprawdza wszystko po kolei. /reszcie spodobao mi si to, e wspczesna nauka zda#e si potwierdza to, o czym mwi nauki *uddy. 2hciabym tym wszystkim si podzieli, niestety mam #edn powan wtpliwo, czy potra$i u# to wszystko w sowa. %o c przyna#mnie# sprbu# ma#c nadzie#, e cho nieporadnie, to #ednak zainspiru# przyna#mnie# niektrych czytelnikw do spaceru ladami *uddy. 9oe niektrzy z /as zna#d w tym przekazie #ak czstk samych siebie,
8

swo#e# wasne# dro"i, swoich pyta( i zna#dowanych odpowiedzi, moe niektrzy p#d #eszcze dale# odkrywa#c, e to #est wanie T> 5ro"a. 9a by prosto, wic, przyna#mnie# na pocztku daru# sobie cz $achowe# terminolo"ii i co trudnie#szych, aczkolwiek mdrych cytatw, skupia#c si racze# na osobistym wyraeniu zrozumienia, o ktre ocie ra si kady, kto zada#e pytania i konsekwentnie poszuku#e odpowiedzi. 4przedzam rwnie, e $orma niektrych nauk i koncepc#i $ilozo$icz nych zawartych w te# ksice nie #est cakowicie z"odna z tradycy#nym przekazem buddy#skim, ale chodzio mi racze# o pokazanie ducha bud dyzmu w sposb zrozumiay dla odbiorcw z kr"u kultury zachodu bez naleciaoci kulturowych przypisanych wschodnim tradyc#om. ?ak wczenie# wspomniaem, buddyzm cho narodzi si na wschodzie nie #est #ednak przypisany tylko i wycznie do tamte#szych kultur, wic pominicie tamte#szych tradyc#i na pewno "o nie zuboy. 0rawda, czy te natura rzeczywistoci nie ma swo#e# o#czyzny, #ak rw nie nie ma# #e# istoty ludzkie w swe# prawdziwe# naturze, wszyscy #e stemy tacy sami i rwni sobie & wszyscy #estemy *uddami. %iestety samo poznanie te"o $aktu na poziomie konceptualnym nie zrobi z nas owieconych istot, nie wystarczy o tym przeczyta, same sowa nie sta n si ciek, sowami mona #edynie wskaza dro" i zachci do sa modzielne"o, dalsze"o dociekania prawdy. *udda, wanie do takie"o dociekania zachca, nie stworzy w ko(cu ostatecznych i trwaych do"matw, w ktre naleaoby uwierzy, tylko uniwersalne nauki, ktrym obce s bariery kulturowe, reli"i#ne czy ra sowe. Ta uniwersalno #ednak nakania nas do sprawdzania wszyst kie"o osobicie, do dowiadczenia, ktre ukae, co kry#e si za sowami i da nam pewno susznoci 6lub nie7 przekazu buddy#skie"o. %ie s to
9

autorytatywne nauki dane przez *o"a, tylko sprawdzana przez tysicle cia wiedza, czowieka dla czowieka, ktre# odkrycie motywowane byo wspczuciem dla wszystkich cierpicych istot. @lementy tych nauk zna#du#emy zarwno w rozwaaniach wielkich $ilozo$w kultury za chodnie#, wierzeniach 3ndian >meryki 0nocne#, Celi"ii chrzeci#a( skie# i wielu innych. *udda stwierdzi, e prawda ob#awia si sama temu, ktry chce i potra $i sucha. 9ona # znale' wszdzie, w kamieniu i wdychanym powie trzu, trawie i cieple promieni sonecznych i na#wanie#sze w swoim umyle. To wanie czowiek potra$i odbiera wiat w peni, to czowiek #ako #e dyna odczuwa#ca istota zada#e pytania o sens istnienia, to on poszuku #e prawdy nie wiedzc, e sam #est #e# 'rdem. *udda odnalaz prawd tam, "dzie nikt inny #e# nie szuka tak intensywnie. To nie #est prawda *uddy. To, co -n odnalaz, kady zna#dzie w swym wntrzu, #eli tylko potra$i sobie zau$a i uwierzy w swe odkrycia. -czywicie nie #est to proste, bardzo atwo wpa w sida wasnych zu dze( i zamiast szuka prawdy, rozpocz "onitw za swymi marzenia mi o bo"ach, niemiertelne# duszy lub podobnymi koncepc#ami da#cy mi chwilowe poczucie bezpiecze(stwa i szczcia. 9usz was rozczarowa drodzy czytelnicy, dro"a do prawdy nie #est ani prosta ani przy#emna i cho #est ona na wyci"nicie rki, to samo si"nicie po ni moe okaza si bolesne. Tak #ak w yciu, atwe, przy#emne rozwizania s zazwycza# powierzchowne i ostatecznie nie przynosz zadowala#cych e$ektw. 0rawdziwe i trwae e$ekty osi"ane s cik prac, wic nawet ludzie, ktrych uwaamy za "eniuszy swe sukcesy zawdzicza# w DD procentach cisze# i dusze# pracy. Eatwe i
10

przy#emne cieki s zwykym oszustwem, s #ak reklamy rodkw od chudza#cych, ktre mwi leniwym ludziom, e mona nie o"ranicza si w #edzeniu, nie rusza si i chudn. 0rzy#emna sprawa, za kilkana cie, kilkadziesit zotych mona kupi sobie spok# sumienia 6przecie prbu# schudn7 tylko, e podane"o e$ektu racze# nie uzyskamy. %iestety poszukiwana prawda zdziera maski z przy#emnoci, do kt rych tak l"niemy, a ktre w ostatecznoci okazu# si by przyczyn cierpie( dowiadczanych w nasze# e"zystenc#i. <dy szukamy atwych i przy#emnych cieek #estemy #ak dzieci ktre postawione przed wyborem krupnik lub szpinak na obiad wybior oczywicie hambur"era z 2ol. @$ekt niby ten sam, peny odek, ale dalsze skutki z pewnoci nie bd takie same. 5oroli zachowu# si podobnie nie widzc prawdziwe# przyczyny szczcia i nieszczcia, nie wiedzc, e przy#emnoci to tylko mia, ale chwilowa iluz#a, a prawdzi we szczcie po#awia si z chwil dotarcia do prawdy o naturze tych z#awisk & do prawdy o rzeczywistoci. 2hciabym wam przybliy ow prawd, niestety #e# natury nie da si opisa za pomoc sw, tak #ak etykietka na butelce wina niewiele po wie o bo"actwie #e"o bukietu, tak i sowa na niewiele si zdadz bez prby posmakowania te"o, o czym mwi. ?eli kto piszc twierdzi +To #est buddyzm, to po prostu kamie, dlate "o prosz nie traktu#cie sw tu napisanych #ak arbitralne prawdy, to, bowiem co mo" przekaza #est #edynie mo# subiektywn prawd, kt r zapewne i tak kady zrozumie inacze#, na sw# wasny sposb. 9am #edynie nadzie#, e ksika ta pozwoli podzieli si +duchem, te"o, co chc przekaza, e by moe to, co #est "dzie pomidzy wier
11

szami zapocztku#e subtelny proces dociekania i poznawania zwie(czo ny chci sprawdzenia wszystkie"o w praktyce.

Pocztek
Zapewne dla wielu z /as poszukiwania prawdy zaczy si od dzieci
cych pyta( zadawanych rodzicom i niestety niezbyt satys$akc#onu# cych odpowiedzi udzielanych przeze(. 5zieci s bardzo dociekliwe i spostrze"awcze, przy czym nie zadowala# si byle, czym, potra$i upo rczywie dry temat do czasu, a nie zostan usatys$akc#onowane. %iestety rodzice zazwycza# ma# tylko utarte i czsto mocno zakurzone po"ldy schowane "dzie w zakamarkach pamici, #ako nieistotne i nie zbyt przydatne w codziennym yciu. 5ziecko pyta na przykad ; skd si wzi 8osmos) %aprawd mdry rodzic 6musi by #eszcze $izykiem lub astronomem7 odpowiada, e kosmos powsta w /ielkim /ybuchu i od razu przecho dzi do ob#aniania skomplikowanych procesw $izycznych, aby znie chci "wniarza do zadawania dalszych pyta(. .posb dobry, aczkolwiek nie starcza na du"o. 3nny rodzic nieopatrznie odpowie, e kosmos stworzy *"... 0 biedy, #eli "wniarz z politowaniem poprawi rodzica uwiadamia #c "o, e kosmos powsta dziki /ielkiemu /ybuchowi, wtedy mona odpowiedzie ; nie pyta# mdralo skoro #u wszystko wiesz, po czym mona si obrazi i zabra za o"ldanie telewiz#i. 0roblem zacznie si wtedy, "dy dzieciak zainteresowany tak nowator sk dla nie"o teori zacznie zadawa dalsze pytania, na przykad1
12

<dzie #est *") Codzic odpowie zapewne, e *" #est wszdzie... Coztropny dzieciak zna#c #u niektre dowcipy zapyta 2zy u .tasia w komrce te ) / tym mie#scu mona, korzysta#c z +porad, niektrych znanych poli tykw, da dzieciakowi szmat przez tyek, co powinno spraw rozwi za, #eli #ednak rodzic przeknie t "orzk pi"uk i zacznie z dzieckiem rozmawia powanie to bdzie mia prawdziwe kopoty, a w przyszoci moe spodziewa si, e "wniarz zostanie buddyst. %iektrzy rodzice, by nie wkracza na "rzski "runt teolo"ii, ktre# sami nie rozumie# 6chyba, e rodzic #est ksidzem7 zaczyna# wyusz cza dzieciom swe wasne, bardzie# rozsdne po#mowanie wiata i *o"a. 9wi na przykad, e *" #est wszystkim, co istnie#e. Taka od powied' odwou#ca si do po#cia niesko(czonoci #est dla dziecka zbyt trudna do zrozumienia, rozumie on # w taki sposb, e *" #est caym poznanym wiatemF 2o #est #ednak poza *o"iem, poza wia tem) 9oe *" ma swo#e"o *o"a, a ten rwnie swo#e"o. Tak po#awia si caa seria pyta( na ktre rodzic nie zna odpowiedzi, a ktre bd "dzie tam w umyle dziecka istniay, rosy i rosy... 5zisia# dzieciaki ciekawe wiata spaceru# wirtualnie po 9arsie za po moc <oo"li, pod"lda# so(ce za pomoc .-G-, a nawet odkrywa# nowe planetoidy przez 3nternet dziki rnym pro"ramom astrono micznym. <eneralnie nastpi o"romny rozw#, #eli chodzi o dostp no wiedzy. /ice#, wiedza i nauka stay si #eszcze #edn reli"i w ktr bezkrytycznie wierz cae rzesze ludzi wychowanych w nowocze snym, zachodnim spoecze(stwie laickim.
13

%iestety nauka w roli wiary niespec#alnie si sprawdza w dusze# per spektywie, prdze#, czy p'nie#, napdzane chociaby strachem przed mierci znowu po#awia# si podstawowe pytania e"zystenc#alne, a na te nauka nie przynosi zadowala#cych nas odpowiedzi. =udzie na po wrt przypomina# sobie o *o"u, a bdc bo"atsi w wiedz tumacz <o sobie w na#rnie#szy sposb, prbu#c po"odzi nowoczesno ze starymi do"matami. %iestety, to trudne zadanie, trudne nawet dla teo lo"w prbu#cych po"odzi zwyk rzeczywisto z wizerunkiem miu #ce"o swo#e dzieci *o"a, o naukowym po#mowaniu wiata #u nie wspomina#c. 5la zwyke"o szare"o czowieka #est to zadanie tym trud nie#sze im bardzie# chce by w z"odzie z tradycy#n nauk 8ocioa. / reli"iach monoteistycznych nadal krlu# do"maty, ktre trzeba przy# mowa +na wiar,, w umyle nowoczesne"o czowieka powsta#e wic wewntrzne rozdarcie, ktre w konsekwenc#i skania do poszukiwa( koncepc#i innych ni *oskie. Takich koncepc#i dostarcza# nauki *uddy & sp#ne, lo"iczne i nie na rzuca#ce z "ry do"matw "waccych ludzki, zdrowy rozsdek. *ud dyzm nie tumaczy niesprawiedliwoci wiata wol *o"a, tumaczy ra cze# #ak nasze dziaania wpywa# na wiat ksztatu#c "o. *uddyzm da#e nam u$no we wasne siy i moliwoci. 5a#e te narzdzia i meto dy do ksztatowania same"o siebie, dziki ktrym nie do, e sami sta niemy si lepszymi lud'mi, to #eszcze bdziemy w stanie pozytywnie wpywa na otacza#c nas rzeczywisto. *uddyzm #est po prostu dla osb samodzielnych, odwanych i ciekawych wiata. 5la nich inne na uki s po prostu o"raniczeniem.
14

Ten wiat zna trzy bdne punkty widzenia. Jeli trzyma si ich uporczywie, to nie pozostaje nic inne o, jak wszystko zane owa. !ierwszy punkt widzenia pole a na przekonaniu, "e ludzkim losem kieruje przeznaczenie. #wolennicy dru ie o utrzymuj$, "e wszystko jest stworzone przez %o a i kierowane je o wol$. &i, kt'rzy przyjmu( j$ trzeci, osz$, "e wszystko zdarza si przypadkowo, nie maj$c "ad( nych przyczyn ani uwarunkowa). Jeli o wszystkim decyduje prze( znaczenie, to dobre i ze czyny, wszelkie szczcie i cierpienie s$ ju" z 'ry ustalone. #atem wszelkie ludzkie plany i wysiki, kt're maj$ na celu popraw i postp, byyby daremne, a dla ludzkoci nie byoby nadziei. To samo dotyczy obu pozostaych stanowisk. Jeli w osta( tecznym rozrachunku wszystko spoczywa w rkach niepoznawalne o %o a, b$d* jest dzieem lepe o przypadku, to c'" inne o pozostaje ludziom jak nie podporz$dkowanie si %o u i przypadkom+ Trudno si dziwi, "e ludzie, kt'rzy hoduj$ takim po l$dom, trac$ nadziej i nie staraj$ si dziaa m$drze i unika za. ,szystkie trzy koncepcje s$ bdne, poniewa" wszystko jest nastpstwem zjawisk, kt'rych *r'( do stanowi na romadzenie przyczyn i warunk'w.&ytat z internetu, przypisywany %uddzie %iestety na nauki *uddy trzeba natra$i samemu. *uddyci nie narzu ca# swe# $ilozo$ii nikomu, nie a"itu# na dworcach i ulicach, nie ma# wity( w centrach miast, wic nie da si po prostu we# i zosta bo dhisattw. *uddyzmem trzeba zainteresowa si samemu, trzeba mie w umyle odpowiednie pytania i konsekwentnie szuka odpowiedzi, wtedy to mona tra$i na nauki *uddy. *ez te"o pozosta#e tylko szuka odpowiedzi w wielu innych, starych lub nowych reli"iach bd' w okul tyzmie. %iektrzy na przykad zaczyna# interesowa si 4H-, przepo wiedniami, ma"i i niestety czasem ko(czy si to ldowaniem w r nych $aktycznie szkodliwych sektach. 5zie#e si tak od wiekw, ci"le po#awia# nowi "uru obwieszcza#cy wiatu swe prawdy i ci"le zna#du# chtnych suchaczy zadowolonych ze znalezienia +ostatecznych, odpowiedzi. 9ona by powiedzie, e #a
15

ko owych odpowiedzi zaley od nas samych & od te"o, czy "otowi #e stemy na prawd, #akakolwiek by ona nie bya, czy pra"niemy odpo wiedzi zadowala#ce# nasze e"o. / tym dru"im przypadku na pewno zna#dziemy takie, ktre nas zadowol, przynios uko#enie, nadzie#... przyna#mnie# do czasu, "dy nie po#awi si dalsze pytania. /ydawao mi si kiedy, e wyznawcy reli"ii monoteistycznych powin ni by szczliwi, ma# przecie *o"a i #e"o niezbadane plany, ktre po zwala# traktowa ycie #ak #edn wielk przy"od, #ak podr z nadzie #, e dotrze si do celu i owe plany w ko(cu pozna. %iestety wiara z za oenia #est niewiedz i niepewnoci, a czowiek teraz chciaby /3@ 5!3@I, czy to, co robi naprawd ma sens. T niepewno wida cho ciaby po iloci dzie napisanych o *o"u i wierze, dzie, w ktrych auto rzy stara# si zrozumie *o"a, zrozumie #e"o plany, tylko #ak ma# urzeczywistni zrozumienie bez 0@/%-J23). /ierzcych w *o"a, "dy tylko zaczyna# si zastanawia o"arnia zwtpienie i w tym mie#scu szczliwa wiara si ko(czy, a zaczyna# si drczce pytania bdce #ednym z trzech cierpie( ludzkie# e"zystenc#i wymienianych w naukach buddy#skich & c i e r p i e n i e m n i e w i e d z y . Bycie we wspczesnym wiecie nie pozostawia wiele czasu na rozmylania, wic czsto nie zda #emy sobie nawet sprawy z istnienia takie"o cierpienia, ono #ednak ist nie#e i ob#awia si #ako subtelne uczucie niezadowolenia, niespenienia ; cze"o w yciu braku#e nawet, "dy z pozoru #est ono szczliwe. %a wet, "dy speniamy si zawodowo, w rodzinie czy swoim hobby, to i tak po pewnym czasie po#awi si pytania o sens te"o wszystkie"o, po#awi si na pewno zwaszcza, "dy osi"niemy odpowiedni wiek i zauwaymy #ak powoli zaczyna# odchodzi osoby z nasze"o otoczenia, #ak umiera # zna#omi, rodzina... Jmier ko"o zna#ome"o zrywa zasony z nasze"o
16

umysu i wyzwala ukryte tam pytania. %iestety takie przykre dowiad czenia s nie do uniknicia i powodu# #eszcze #eden rodza# cierpienia & c i e r p i e n i e z m i a n y , ktre"o o"ln przyczyn #est waciwo te"o wiata & nietrwao. 4wiadomienie sobie istnienia rne"o rodza#u cierpie( sta#e si pocztkiem prawdziwe# duchowe# cieki, te# ktr za pocztkowa *udda "dy uwiadomi sobie, e 3.T%3@?@ 23@C03@%3@. 5ro"a *uddy rozpoczyna si nie wtedy, "dy #estemy szczliwi, ale w momencie, "dy tak, #ak on uwiadomimy sobie swo#e cierpienie i #e"o bezsens. Tak, wanie, cierpienie #est niepotrzebne, "upie i bezsensow ne, to szczcie nada#e sens naszemu yciu, to w chwilach, "dy #estemy szczliwi, "dy mylimy & chwilo trwa#, zanika# pytania o sens ycia, bo przecie mamy "o wanie w "arci. <dy #estemy szczliwi nie po szuku#emy #u nicze"o inne"o, pra"niemy "o tylko zatrzyma ma#c wiadomo, e za chwil przeminie. 9"by mi kto wychowany w wierze chrzeci#a(skie# zarzuci, e poszukiwanie szczcia #est e"o istyczne, e cierpienie dla innych #est czym szlachetnym, #a #ednak twierdz, e czowiek nieszczliwy niko"o szczciem nie obdarzy, nie da si, bowiem podzieli z innymi czym, cze"o si samemu nie posia da. %awet, "dy powicamy si dla innych, to ta dru"a osoba nie bdzie w peni szczliwa widzc, #akim kosztem #est to okupione 6chyba, e #est sko(czonym e"oist i pasoytem7. <dy sami #estemy szczliwi, uszczliwiamy wszystkich naokoo, wszyscy l"n do szczliwe"o czo wieka, kady woli z takim przebywa, a nie z tym cierpicym. <dy #e stemy zakochani uszczliwiamy nasze"o partnera, dzielimy si szcz ciem i wsplnie #e przeywamy. .zczliwi ludzie nie krzywdz innych, nie po#awia si w nich zazdro, "niew, nienawi, chciwo, czyli przy czyny nieszczcia. To cierpienie na#czcie# #est przyczyn ne"atyw
17

nych myli i dziaa(. 0rzypomniaam mi si wanie ko(cowa scena z $ilmu +5zie( wira, w ktre# ludzie sto#cy na balkonach modl si +.dy wieczorne z asn$ zorze, zanim ow do snu zo", modlitw moj$ zanosz, %o u /jcu i 0ynowi. 1opierdolcie s$siadowi2 1la siebie o nic nie prosz, tylko mu dosrajcie, prosz, i tak sobie myl, e 0ola cy nie s i moe nie potra$i by szczliwi std nasze cechy narodowe wymiane w tym $ilmie. /raca#c do tematu, #edn z na#wanie#szych tez buddyzmu #est ta, ktra mwi, e k a d a i s t o t a p o s z u k u # e s z c z c i a , poszuku#e przez cae ycie, "dy #u #estemy szczliwi to nie szukamy nicze"o in ne"o, cel zosta osi"nity i to wanie #est sensem istnienia & TC/>E@ .!2!KJ23@. ?edyny powd, przez ktre"o nie uwiadamiamy sobie te# proste# prawdy #est taki, e nie znamy takie"o szczcia, to, ktre zna my #est krtkie, przemi#a#ce, a po nim znowu po#awia# si pytania i cierpienie. %a szczcie #est dro"a i stan trwae"o szczcia & #est nim -J/3@2@%3@.

Budda
My ludzie y#cy w zachodnie# kulturze mamy w sobie mao zau$ania,
a sporo sceptycyzmu, chcemy poznawa i rozumie to, co pozna#emy, wolimy analizowa wykorzystu#c moc swe"o umysu. To oczywicie dobre pode#cie, ktre w przyszoci powinno sta si dro" do owie cenia pod warunkiem, e rozpoczniemy praktyk, e podymy ladami same"o *uddy. -n zna#c ludzk natur, nasz dociekliwo pozosta wi spec#alnie tak wiele nauk wiedzc, e zrozumienie osi"nite dziki
18

nim skoni nas do podania #e"o ladem. %auki *uddy s piknym przykadem zau$ania, ktrym nas obdarzy, nie zostawiam przykaza( do przestrze"ania, tylko in$ormac#e, ktre wrcz zaleca przemyle i sprawdzi osobicie. 3nn spraw #est $akt, e "dybymy mieli w sobie tyle samozaparcia, co *udda i oczywicie zau$ania do nie"o, #ak rw nie swoich moliwoci, to mo"libymy obe# si bez nauk poda#c po prostu dro", ktr *udda #u przeszed. Gistoria *uddy do mo mentu owiecenia zawiera w sobie ca 5ro" i z te"o powodu trzeba # po prostu pozna. - yciu *uddy .iak#amunie"o powstao #u #ednak tyle wspaniaych ksiek, e #a o"ranicz si tylko do mae"o szkicu. Gistoria zaczyna si mnie# wice# LMNN lat temu w pnocnych 3ndiach podzielonych wwczas na mae pa(stewka rzdzone przez kla ny, czy te rody krlewskie, #ak pewnie sami woleliby si nazywa. ?ed nym z takich pa(stewek, a waciwie miastem o nazwie 8apilaOatthu rzdzili krl .uddhodana <otama i krlowa 9ahama#a lub po prostu 9a#a. 8rlewska para do du"o nie mo"a si doczeka mskie"o po tomka, wic "dy pewne# nocy krlowe# przyni si biay so( wchodz cy do #e# ona potraktowali to #ako dobry omen i z nadzie# czekali na dalsze znaki. .en okaza si proroczy, a krlowa niebawem staa si brzemienn. 8iedy miao #u do# do rozwizania, 9a#a wedle zwycza #u udaa si w podr do domu swych rodzicw. ?e# dro"a prowadzia przez mie#scowo =umbiniP, "dzie w piknym o"rodzie krlowa za trzymaa si na odpoczynek. !achwycona cudownoci o"rodu skpa ne"o w promieniach wiosenne"o so(ca 9a#a wybraa si na spacer po rd kwitncych drzew >sioka i tam wanie w momencie, "dy si"na
1

Jedno z czterech witych miejsc buddyzmu !iejscowo" #o$o%on& jest w #o$udniowym 'e#&(u) 25 *i(ometr+w n& wsch+d od ,&#i(&-&stu '&zw& .umbini #ochodzi od imieni& b&b*i /uddy) & m&t*i !&i

19

po ukwiecon "azkL rozpocz si pord. Ten pamitny dzie( sme "o kwietnia sta si okaz# do witowania dla cae"o ludu, a #ak "osi le"enda weselio si te cae stworzenie, wszystkie ywe istoty na niebie i ziemi. -czywicie na#bardzie# szczliwy by krl, ktry doczeka si wreszcie potomka i spadkobiercy. %ada synowi imi .idharta 6.id dhartha & +ten, ktry osi"n cel,. .anskryt7. 0ord powszechne# ra doci i witowania po#awi si w paacu stary pustelnik zwany >sita. %ie wiadomo skd przyszed, ale tacy mdrcy ma# we zwycza#u po#a wia si w niezbyt odpowiednich czasach i mie#scach by wprowadza zamieszanie swymi przepowiedniami. Tak byo i tym razem. >sita na osobnoci przekaza krlowi proroctwo dotyczce #e"o nowo narodzo ne"o syna ; +?eli ksi przed koronac# nie opuci paacu, wtedy zo stanie wielkim wadc i podbi#e cay wiat. >le #eli porzuci on paace i powici swe ycie sprawom duchowym, wwczas stanie si *udd ; wiata /ybawc,. -czywicie ta dru"a opc#a bya dla stare"o krla nie do przy#cia, cho pozyc#a mnicha ascety wcale nie bya w tamtych cza sach czym nie"odnym. /iadomo #ednak, #akie oczekiwania mieli od dawien dawna krlowie w stosunku do swych potomkw. !waszcza tych #ednych, #edynych. .iddhartha mia zosta krlem, wielkim wadc i basta. .nu#c takie marzenia stary krl obmyli chytry plan utrzyma nia syna w paacu z dala od prawdziwe"o ycia. !apewni mu wszelkie luksusy, wypeni dnie na#wymylnie#sz rozrywk, zarzdzi te by modemu ksiciu zawsze towarzyszyli modzi dworzanie i pikne dwr ki odwodzce #e"o zmysy i umys od spraw ducha. 0lan by icie kr lewski, ale nie przewidywa #edne"o, te"o, e modziey nie sposb upilnowa, "dy ta cze"o zapra"nie. !waszcza, #eli zapra"nie te"o, co
2

0(e1oryczne #rzedst&wienie n&jb&rdziej n&tur&(ne1o i wy1odne1o #orodu n& stoj2co ,r+(ow& !&j& rodzi$& trzym&j2c si #o #rostu 1&$zi

20

niedostpne. Tak te pewne"o dnia ksi wymkn si z paacu wraz z przy#acielem, ktry mia "o pilnowa i wyruszy czy te +wyskoczy, #ak to si teraz mwi na miasto. To co u#rza podczas takie# wycieczki za pewne nie odbie"ao zanadto od widokw na ktre natyka si czowiek wdru#cy po wspczesnych miastach indy#skich. 0omi#a#c bo"ate dzielnice rwnie i dzi ludzie y# na ulicy, pi, #edz, my# si na uli cy i czsto te na ulicy umiera#. / czasach .iddharthy na pewno nie byo inacze# nic dziwne"o, e z kade# takie# wycieczki ksi powraca dziwnie zamylony i przy"nbiony. -n, wychowany wrd zbytku, mo doci i pikna zetkn #u na pierwsze# wycieczce si ze staroci i zro zumia, e wszystko przemi#a ; modo przemi#a, rado przemi#a, na co komu zbytki i luksusy skoro nie mona si nimi cieszy na zawsze. / dru"im dniu u#rza chore"o, pokryte"o wrzodami czowieka, ktry cierpia o"romne mki. Ten o"rom cierpienia #eszcze bardzie# przyto czy .iddharthe, ale i tak postanowi kontynuowa poznawanie praw dziwe"o ycia. Cwnie trzeci spacer po miecie nie oszczdzi mu nie przy#emnych widokw, natkn si bowiem na kondukt aobny nios cy zmare"o w poblie rzeki by tam spali zwoki a prochy rozsypa do wody. 0acz i zawodzenie bliskich zmare"o uwiadomiy mu #akim cierpieniem #est strata ko"o bliskie"o. 8si pozosta do ko(ca cere monii, by #u po wszystkim porozmawia z aobnikami. 0ozna wtedy #eszcze #edn prawd, e mier #est nieunikniona i czeka ona kade"o, e wszystko, co istnie#e musi przemin i zamieni si w py. Te"o wie czora ksi nie m" zasn, wci rozmyla o wartoci ycia, o #e"o sensie, po co marnowa ycie na zdobywanie bo"actw, wadzy na wsze lakie uciechy zmysowe przecie, to naprawd puste i bez znaczenia sprawy w obliczu nieuniknione# mierci. 2zy w naszym zachodnim
21

wiecie nie #est szokiem mier, z ktr stykamy si osobicie) =ub, #a kim dowiadczeniem #est odkrycie pierwszych siwych wosw na skro ni... 0rzecie my nie mielimy si zestarze, to #aka pomyka, niewcze sny art... 2zsto w takich momentach dopiero zauwaamy iluz#, ktr bralimy za ycie, po#awia# si pytania o sens te"o wszystkie"o i re $leks#e nad dotychczasowym postpowaniem. 0odobnie i .idharta zro zumia, e #e"o dotychczasowe ycie byo niczym przy#emny sen i tak #ak kady sen kiedy si zako(czy. -d te"o czasu ksi #u nie potra$i bawi si, #ak dotychczas, #u nie kobiety i sport byy tematami rozmw przy ksicym stole, ale sprawy znacznie powanie#sze dotyka#ce sa me# e"zystenc#i. Cozbudzona duchowo ksicia pra"na odpowiedzi, ktrych nikt nie zna. %a ich poszukiwaniu .iddhartha spdzi nastp nych kilka lat, zdy si w tym czasie oeni i spodzi syna ktremu nada imi !ahula. 9ia wtedy okoo LD lat i wci nie zna odpowiedzi na cice coraz bardzie# pytania, nie zna swo#e# dro"i. 2i"le rozmy la#c czsto spacerowa po otacza#cych paac parkach i lasach, a sta o si, pewne"o dnia napotka ascet, ktry pomimo zabiedzone"o wy "ldu promieniowa spoko#em. 8si zrozumia wtedy swo#e powoa nie i postanowi powici swe ycie ascezie. ?ako potomek wadcy mia .iddhartha natur szlachetne"o wo#ownika postanowi, wic wal czy w imieniu wszystkich ywych istot, walczy z cierpieniem wiata i zdoby tak bardzo poszukiwane szczcie dla wszystkich. 0orzuci tedy wieckie ycie czynic lubowania zwane obecnie 2 z t e r e m a / i e l k i m i J l u b o w a n i a m i 1 0oprzysi" wyzwoli wszystkie y#ce istoty bez wy#tku, wyrzec si wszelkich ziemskich pra"nie(, pozna wszyst kie nauki oraz osi"n 5oskonae -wiecenie. ! cikim sercem poe "na on i synka, osioda konia i ruszy przed siebie.
22

-puci paac i zamieszka w lesie narzuca#c sobie zasady ascetyczne "o ycia. 0rzez sze lat pobiera nauki u rnych duchowych nauczycieli, odda #c si coraz surowsze# ascezie i obiecu#c sobie, e +aden asceta w przeszoci, teraz ani w przyszoci nie by, ani ni"dy nie bdzie tak "or liwy #ak #a,. .ta nieruchomo w deszczu i w palcym so(cu, "orliwie wiczy zatrzymanie oddechu, wyprbowa praktycznie wszystkie meto dy znane wspczesnym mu #o"inom i... %ie osi"n nic. <dy ktre"o tam dnia cise# "odwki by #u u kresu si i waciwie blie# mierci ni owiecenia zauwaya "o dziewczyna z pobliskie# wioski, pochylia si nad nim ze wspczuciem i zao$erowaa poywienie. .idharta wpa trywa si w #e# oblicze pprzytomnie i na"le przyszo olnienie. /spczucie, to #est, toF Ta ubo"a dziewczyna zapomniaa na chwil o swoich wasnych problemach widzc cierpienie ksicia, potra$ia odda mu sw# posiek nie baczc, e za chwil sama bdzie "odna. .idharta czu, e #est to niezmiernie wane. !apewne nie potra$i te# myli powiza lo"icznie ze swo# ciek, ale staa si ona tropem wiodcym do odkrycia #ednoci cae"o ycia. 0'nie#, "dy ksi odzyska nieco si i #asno umysu przemyla sobie raz #eszcze to dowiadczenie.
-dczucie #ednoci poma"a pozby si wasnych dozna(. 2ierpienie przypisane #est do +e"o, kade# istoty, "dy to znika na

chwil pod wpywem wspczucia, to znika te cierpienie. 5ziki umie#tnoci wczucia si w sytuac# inne# istoty czowiek na#wi docznie# przesta#e zauwaa wasne cierpienie a o$iarowana pomoc zmnie#sza cierpienie innych.
23

8si wreszcie poczu, e #est czci cze"o wielkie"o i pikne"o, dao mu to nadzie# i podpor psychiczn do dalszych poszukiwa(. / te# #edne# chwili dotaro te do nie"o, e ciao, ktre tak usilnie chcia zniszczy #est zbyt cennym narzdziem w walce z cierpieniem i w do datku #edynym, #akie posiada. /niosek nasuwa si sam. ; 0otrzebna #est bardzie# wyporodkowana dro"a bez "odu, pra"nienia i blu, ktre rozprasza# uwa" tak potrzebn w poszukiwaniach istoty ycia. >sceza okazaa si bdem, ktry zabra zbyt wiele cenne"o cza su... *udda przypomnia sobie wtedy zasyszane kiedy dawno pouczenie, #akie dawa nadworny muzyk swo#emu uczniowi1 +#eli napniesz strun zbyt mocno ; pknie, #eli za sabo ; nie wyda adne"o d'wiku,. Ta na uka przydaa si teraz, cho nie doskonay d'wik mia by #e# celem. 8si z nowymi siami i nadzie# rozpocz nowy etap poszukiwa( bez nadmiernych udrk ciaa, ale te bez $ol"owania sobie nie wiedzc #esz cze, e wanie rozpocz wdrwk po ciece rodka. / mie#scu znanym dzisia# #ako *odh <a#aQ usiad do medytac#i pod wielkim, rozoystym drzewem. 4czyni to z silnym postanowieniem, e musi osi"n cel, ktre"o szuka #u od tylu lat bezskutecznie. 5zie( czy noc, so(ce czy deszcz, nie zwaa na nic. 9edytowa. .iedzc nieruchomo przez wiele dni walczy z pokusami i strasznymi wiz#ami wyania#cymi si "dzie z podwiadomoci, wreszcie pozby
3

!iejscowo" w #+$nocno 3 wschodnich 4ndi&ch 5st&n /ih&r6 !iejsce #rzebudzeni& 7iddh&rthy 8&ut&my w *t+rym #+9niej wybudow&no wi2tyni !&h&bodhi 5:ie(*ie #rzebudzenie6 7ymbo(iczne centrum buddyzmu i miejsce #ie(1rzyme* buddyjs*ich z c&$e1o wi&t&

24

si ich wszystkich. / cakowitym spoko#u wolny od wszelkich myli i pokus dotar do na#"bsze"o zaktka swe"o umysu, do centrum wszechwiata wolne"o od wszelkich koncepc#i +#a,, +ty,, dobre, ze... !wyciy same"o siebie. <dy tak siedzia pod drzewem w stanie cakowite# #ednoci z wszech wiatem do #e"o oczu dotary promienie wschodzce# "wiazdy zaranne# i wtedy... 5ozna /ielkie"o, 2akowite"o -wiecenia 6>nuttara .am#ak .ambo dhi7, pozna 0rawd >bsolutn i #u wiedzia #ak mona pomc odczu wa#cym istotom... %ie istniaa #u adna rnica midzy nim, a reszt owych istot. Eatwo si pisze i czyta, e *udda usiad pod drzewem i osi"n owie cenie, ale tak naprawd to owiecenie byo zwie(czeniem praktyki wy konywane# w wielu, wielu poprzednich ywotach. 5ro"a do urzeczy
25

wistnienia #est du"a i pracochonna, bo zwaszcza w naszych czasach nie #est atwo 6zreszt ni"dy nie byo7 zerwa z nawykami, ktre s isto t nasze"o #estestwa 6tak nam si przyna#mnie# wyda#e7. *uddy#ska dro"a #est czym, co idzie pod prd nasze# zwyke#, ludzkie# natury ; #est sprzeczna z nasz natur i dlate"o wanie prawdziwa. /raca#c 5o *uddy, po osi"niciu owiecenia siedzia #eszcze pod drzewem przez trzy ty"odnie i zastanawia si czy i #ak przekazywa wiatu swo# ciek, wtedy to nawiedzi "o *" *rahma, ktry w imie niu wszystkich istot prosi o przekazanie im 5ro"i do -wiecenia. *ud da #u zupenie przekonany ruszy w dro" i w ?elenim 0arku w pobliu miasta, ktre zwie si obecnie *enares, a dawnie# Raranasi poruszy 8oem 5harmy, czyli rozpocz nauczanie. 0ierwsze kazanie skierowa do swych dawnych towarzyszy w ascezie, piciu #o"inw & ludzi zainte resowanych "wnie pozbyciem si wasne"o cierpienia. Tymi naukami byy Cztery Szlachetne Prawdy, czyli prawda o cierpieniu i sposo bie pozbycia si cierpienia. *udda reszt swo#e"o ycia spdzi wdru #c po pnocnych 3ndiach naucza#c zasad swo#e# reli"ii wszystkich, ktrzy tylko chcieli sucha. !mar w wieku SN lat 6okoo MTN;USN p.n.e.7 naucza#c do same"o ko(ca, a #e"o ostatnie sowa do uczniw brzmiay1 +.iebie uczy(cie wiatem. 0ole"a#cie na sobie1 nie bd'cie zaleni od niko"o inne"o. 9o#e nauki niech bd waszym wiatem. 0ostpu#cie z"odnie z nimi, a nie z adnymi innymi. 5o historii przeszed #ako *udda .iak#amuni czyli przebudzony m drzec z klanu .iak#w.

26

Nauki
Pra"nienie pomocy innym doprowadzia *udd do odkrycia prawdzi
we# natury wszystkie"o & nasze# natury. ?est ona tak pikna, e zwyke przy#emnoci te"o wiata s przy nie# tylko bladym w dodatku odwr conym odbiciem. ?ednake by owe"o pikna dowiadczy trzeba prze# tak sam dro" #ak *udda, dlate"o wszystkie nauki s #akby opisem i powieleniem te"o, cze"o -n sam dokona. *udda zdawa sobie spraw, e owieceniem nie da si niko"o obdaro wa i nie da si wyzwoli od cierpienia ludzi, ktrzy tak naprawd te"o sobie nie ycz. %ie #est zreszt moliwe by kto m" wyzwoli inn osob od nie# same#. *udda zatem przekaza nam wszystkim dro" kt r kady poda musi tak samo #ak przez ycie ; sam. 9y nazbyt czsto nawet nie zda#emy sobie sprawy, e cierpimy, bo wiem to uczucie tak mocno zinte"rowane #est z nasz natur, e zauwa amy "o dopiero, "dy #e"o intensywno wzrasta ponad akceptowany przez nas poziom. ?ak wic w takich warunkach *udda mia wypeni sw obietnic i wyzwoli nas od cierpienia) -wiecony #ednak zna natur wszystkich istot, wie, e #edynym sposo bem #est nauka, cierpliwe ob#anianie krok po kroku prawdziwe# natu ry ycia i wiata. %ic, bowiem nie osi"nby przez nakazy, zakazy lub wiar, ktr za wsze mona podway, tylko, bowiem my sami, dziki wewntrznemu przekonaniu i chci dokonania zmian moemy dziaa i osi"n wy zwolenie. *udda naucza wic cierpliwie przekazu#c swo# dro" w rnoraki sposb dostosowany do charakteru rnych ludzi. !ainteresowanych
27

swoim wasnym wyzwoleniem naucza .zlachetne# -miorakie# Jcieki, innych, tych bardzie# altruistycznych poucza o ciece *odhisattwy. 0otra$i "odzinami prowadzi dysputy natury $ilozo$iczne# i lo"iczne#, #ak rwnie naucza bardzie# praktyczne"o pode#cia do 5ro"i. 0rzebu dzony zna wszystkie typy ludzi i wiedzia, #akich sw uywa i co da ne# osobie przekaza, by ta odniosa z te"o #ak na#wikszy poytek. *y #ak mdry o#ciec, ktry wie, #ak odci"n swe dzieci od zabawy w po ncym domu. / te# ksice za#miemy si podstawami, czyli pierwszymi naukami *uddy o drodze do osobiste"o wyzwolenia. 5lacze"o osobiste"o) 5la te"o, e nikt nie #est w stanie podzieli si z innymi tym, cze"o sam nie posiada. *y ko"o uspokoi na#pierw samemu trzeba by spoko#nym. *y komu poma"a, na#pierw samemu trzeba mie pewien nadmiar. *iedna osoba dzielc si z dru"im biedakiem swoim ostatnim "roszem wykona szlachetny "est, ale poytek z te"o bdzie aden. 2o inne"o bo "aty... 4zbroimy si wic w motywac# wasne"o wyzwolenia, ale tylko po to by kiedy skutecznie poma"a innym, by #ako *odhisattwa wy zwala wszystkie istoty od cierpienia.

Cierpienie
+-to, mnisi, #est szlachetna prawda o cierpieniu1 narodziny s cierpie niem, staro #est cierpieniem, mier #est cierpieniem: smutek, la ment, bl, zmartwienie, i rozpacz s cierpieniem: poczenie z nie lu bianym #est cierpieniem: rozka z lubianym #est cierpieniem: nie otrzymanie podane"o #est cierpieniem. 8rtko mwic, pi skupie( l"nicia #est cierpieniem.,
28

5hammacakkapaOattana .utta ?ednym sowem, cae ycie, bytowanie empiryczne #est w sumie bole snym dowiadczeniem.

Formy cierpienia
+. trzy $ormy cierpienia, przy#aciele1 cierpienie blu, cierpienie zu dzenia #a'ni, i cierpienie zmian. -to s trzy $ormy cierpienia., 5ukkha .utta

Powstawanie Cierpienia
+3 oto, mnisi, #est szlachetna prawda o powstawaniu cierpienia1 p r a " n i e n i e , ktre stwarza dalsze stawanie si ; ktremu towarzyszy namitno i zachwyt, zna#du#ce przy#emno tuta# i tam ; pra"nienie zmysowe# przy#emnoci, pra"nienie stawania 6dza istnienia7 si, pra"nienie nie;stawania si.6dza nie istnienia7, 5hammacakkapaOattana .utta

Ustanie Cierpienia
+3 oto, mnisi, #est szlachetna prawda o ustaniu cierpienia1 cakowite wyzbycie si i zaprzestanie, porzucenie, zaniechanie, uwolnienie si, i ode#cie te"o p r a " n i e n i a ., 5hammacakkapaOattana .utta

Szlachetna cie a

29

+3 oto, mnisi, #est szlachetna prawda o drodze wiodce# do ustania cier pienia1 wanie ta szlachetna omiokrotna cieka1 waciwy po"ld, waciwe zamierzenie, waciwa mowa, waciwe dziaanie, waciwy sposb utrzymania, waciwy wysiek, waciwa uwano, waciwa koncentrac#a., 5hammacakkapaOattana .utta 2ierpienie nie #est odkryciem buddy#skim mwi o nim te i inne reli "ie np. chrzeci#a(ska, #ednak w tym przypadku rnica w po#mowaniu #est do znaczna. / chrzeci#a(stwie cierpienie #est czym, co uszla chetnia, co prowadzi do *o"a, buddyzm natomiast nie usprawiedliwia istnienia cierpienia mwi natomiast, e #est ono kompletn pomyk, e nie cierpienie a rado #est prawdziwym sensem ycia. %iestety ku naszemu utrapieniu cierpienie istnie#e i #est #edn z cech nasze# e"zy stenc#i. !da# sobie spraw, e cierpienie nie #est tym, o czym kady z nas chciaby czyta i rozmawia, ale niestety nauka o nim #est #edn z na# wanie#szych w buddyzmie. To, e istnie#e cierpienie wie kady z nas i w zasadzie traktu#e #ak oczywisto, nie kady #ednak potra$i #e zauwa y wok siebie i w sobie samym. *udda przecie nie opowiadaby rze czy oczywistych, "dyby nie byo to konieczne i nie na darmo, #ako #edn z pierwszych nauk wy"osi wanie t o cierpieniu. / #e"o ustach nie #est to zwyke stwierdzenie, ale co o "bokim znaczeniu, cze"o sens #est wanym $ilarem dro"i do owiecenia. - cierpieniu naucza si w kade# ze szk buddyzmu z #edne"o powodu & do"bne zrozumienie, wniknicie w istot cierpienia i zrozumienie swo#e# sytuac#i da#e o"romn motywac# do praktyki. To tak, #ak z rzucaniem palenia, do
30

pki nie zrozumie si naprawd niszczce"o wpywu papierosw na zdrowie, to wszelkie prby pozbycia si nao"u skazane s na niepowo dzenie. *rak #est po prostu prawdziwe# motywac#i. %iszczce"o wpywu papierosw nie wida od razu, natomiast przy#emno odczuwamy za raz po zaci"niciu si dymkiem. .iln motywac# do rzucenia palenia odna#du# w sobie dopiero ludzie, ktrzy #u zauwayli zwizek pomi dzy paleniem a zdrowiem, zwaszcza ci, ktrzy zachorowali lub np. wi dzieli oddziay szpitalne chorb puc. /raca#c do cierpienia, nie za uwaamy "o na co dzie( lub po prostu i"noru#emy, zwaszcza "dy wiek #eszcze nie #est zaawansowany, a czowiek czu#e si #ak mody b", ono #ednak istnie#e i na pewno dopadnie kade"o w swoim czasie. /tedy na praktyk moe by za p'no. *ez wczenie#sze"o przy"otowania bud dy#skie"o cierpienie bdzie po prostu odci"ao od praktyki. 2zowiek cierpicy prdze# poszuka ul"i i pocieszenia ni bdzie prbowa wyko rzysta to dowiadczenie na drodze do owiecenia. / buddyzmie nie ma do ko"o si pomodli o pomoc, nie ma *o"a -#ca czy aniow str w, ktrzy moe nam pomo", #estemy sami ze swoim cierpieniem i tylko my moemy sobie pomc. 0raktykowa zrozumienie cierpienia naley #u teraz, "dy mamy idealne warunki do te"o, "dy nie cierpimy "odu, z powodu choroby, wo#en, staroci itd. To midzy innymi dlate "o nasz obecny stan nazywany #est 2ennym =udzkim 2iaem, bo moe my atwo i bez wikszych przeszkd poda dro" do owiecenia. 0a mita#cie, e *udda przed owieceniem prbowa cieki ascezy, ktra bya po prostu cierpieniem uniemoliwia#cym osi"nicie owiecenia. ?ak #u wspomniaem zrozumienie cierpienia #est wane ze wz"ldu na motywac# & na#pierw rozumiemy wasne cierpienie, a nastpnie za uwaamy, e tak samo cierpi rwnie inni. !rozumiemy e cierpi
31

/.!V.T83@ 3.T-TV , a wtedy zrodzi si w nas wspczucie dla nich. 5o te# pory ze nastro#e innych osb po prostu nas irytoway, czsto wywoyway ne"atywne emoc#e w rodza#u zoci lub przy"nbienia, a teraz bdziemy takie z#awiska rozumie i rea"owa pozytywnie. Tak, wic zrozumienie wasne"o cierpienia nie do, e wyeliminu#e cz ne"atywnych emoc#i wywoywanych kontaktami z innymi istotami, to #eszcze wzbudzi w nas motywac# opart na wspczuciu. /kroczymy na Jciek *odhisattwy motywowani wspczuciem dla wszystkich od czuwa#cych istot. /iem, e trudno zrozumie cierpienie "dy samemu si "o chwilowo nie odczuwa, ale s na to praktyki ktre poleca w swych ksikach 5ala#la ma. 9oecie ledzi doniesienia medialne i zamiast przechodzi nad nimi do porzdku dzienne"o wystarczy chwil si zastanowi, wyobra zi sobie, co czu# ludzie dotknici przez los. 9ateriau do przemyle( na pewno nam nie zabraknie, wystarczy wczy wiadomoci telewizy# ne i na pewno co si zna#dzie. ?eli nie w telewiz#i to w prasie czy in ternecie. 5oniesie( naprawd #est bardzo wiele przecie wiecie #est o"rom cierpienia, a #eli my "o nie odczuwamy, to znaczy, e #estemy ma wysepk ktra na chwil wynurzya si z te"o o"romu. ?eli po szukacie, to dowiecie si, e nasz wiat wcale nie #est taki pikny i spra wiedliwy. 5ziesitki milionw osb ; w tym PP milionw to dzieci do lat piciu ; umiera# co rok z powodu uleczalnych chorb lub takich, ktrym mo na zapobiec.

32

%a wiecie "odu#e #u miliard ludzi z cze"o co rok umiera okoo QN mi lionw osb. 0orwna#my ; w ci"u piciu lat dru"a wo#na wiatowa spowodo waa mier MN milionw. Teraz w ci"u piciu lat umiera z "odu trzy razy wice# ; PMN milionw 9y akurat naleymy do okoo LNW szczliwcw y#cych w kra#ach uprze mysowionych, nie cierpi my "odu, a przyna#mnie# nie taki #ak np. w kra#ach >$ryki. Tak wic cierpienie istnie #e, a to, e akurat teraz nas ono nie dotyka nie oznacza, e tak bdzie zawsze, nie znamy prze cie przyszoci, #edno wszake moemy przewidzie ; staro, chorob i mier. !da# sobie spraw, e kiedy #est si piknym i modym, lub tylko pik nym... To istnienie cierpienia nie #est tym, o czym si myli i zauwaa. %awet, #eli #est "dzie tam obecne to przymiewa# "o sprawy biece"o ycia & nauka, praca, dom, rodzina, wakac#e, nowy samochd itd. ?ednak, "dy z #akich powodw zabraknie te"o wszystkie"o, to cierpienie wy pywa na wierzch wanie #ako e$ekt braku te"o cze"o, co #ak nam si
33

wyda#e #est sensem ycia. 9oe nie #est to zbyt przekonu#ce, ale wy starczy sobie uwiadomi ilu ludzi na wiecie "odu#e, ilu traci swych bliskich, ile on i dzieci #est maltretowanych, w kade# minucie "dzie tam ludzie przeywa# dramaty. .am istnienie cierpienia uwiadomi em sobie w sytuac#i, ktra mo"aby by typow moralizatorsk opo wiastka "dyby nie to, e #est prawdziwa. %azywam # opowieci wi"i li#n, bo zdarzya si wanie w wi"ili *%, wieczorem. / ten szcze"lny wieczr #echaem sobie wanie do domu, wiadomo, w nastro#u racze# wesoym, mylami bdc #u przy kolac#i i wolnych witecznych dniach. <dy zobaczyem na drodze byska#ce wiata radiowozw i karetek wiedziaem, e zdarzy si #aki wypadek ; nic szcze"lne"o #eszcze #e den do statystyk policy#nych lub wieczornych $aktw w TR. ?ednak, "dy prze#edaem obok rozbitych wozw zobaczyem na dro dze ciao mczyzny a w pewne# odle"oci paczk owinit kolorowym papierem lec w okruchach szka. /tedy na"le po#awia mi si przed oczami krtka wiz#a ; ony te"o czowieka, ktra czeka#c na ma wa nie poprawia nakrycia stou, zobaczyem te dzieci bawice si koo choinki, wszyscy w radosnym nastro#u, takim #ak m# oczeku# na po wrt "owy rodziny. %ie doczeka# si... /iz#a trwaa uamek sekundy, ale wraenie, ktre pozostawia utkwio mocno w me# pamici. 0rzecie to m" by kady, nawet #a... 5ale# po#echaem sobie powolutku i ostronie a witeczny nastr# "dzie si ulotni. %ie chc niko"o przy"nbia tym przykadem, ale zrozumienie istoty cierpienia i #e"o wszechobecnoci #est bardzo wane, doprowadzio, bo wiem *udd do odkrycia prawdy o rzeczywistoci i tym samym do sta
34

nu owiecenia, przy ktrym ziemskie przy#emnoci przypomina# liza nie cukierka przez papierek. .tan ten #est podstaw istnienia wszyst kich istot, #est od nas nierozczny i tylko zaciemnienia umysu, ktre razem wzite tworz +e"o, nie pozwala# nam #asno widzie prawdy. 2ierpienie #est odczuwane w umyle, tam te naley szuka #e"o przy czyn i sposobw pozbycia si ich, to #est nauka *uddy. ?edn z waciwoci nasze"o umysu #est to, e zapominamy o nieprzy #emnych chwilach i bez "bsze"o w"ldu nie #estemy w stanie spo# rze caociowo na ycie. 2ierpienie #ednak #est obecne zawsze i nie mam tylko na myli wyra' ne"o, czysto $izyczne"o blu, ale te cierpienie duchowe #ak smutek, zmartwienia, rozpacz i subtelne ob#awy niezadowolenia, braku cze"o, nie wiadomo, cze"o, takie poczucie, e wszystko nie do ko(ca #est takie #ak by powinno wedu" naszych wyobrae(. 2zasem nie wiemy, co ze sob zrobi, cze"o oczekiwa od ycia lub wrcz, po co y#emy. 2zu#e my, e to, co robimy #est niezbyt sensowne, e trzeba by zrobi co #esz cze, tylko nie wiemy, co. / buddyzmie nazywamy to subtelnym cier pieniem niewiedzy. 9oemy i"norowa takie uczucia, ale na dusz met nie da si ich upilnowa, kiedy wybuchn w postaci depres#i, ata ku zoci czy te a"res#i. /aciwie nie ma rzeczy, ktra w ostatecznoci nie przynosiaby cier pienia, nawet przy#emnoci, #ak dobre #edzenie czy seks w nadmiarze sta# si nieprzy#emne, powodu# bl i cierpienie a nawet mier. /y obra'cie sobie, to co lubicie na#bardzie#, co sprawia na#wiksz przy #emno, a teraz wyobra'cie sobie, e kto was przymusza do robienia
35

te# przy#emne# czynnoci przez bardzo du"i czas. /szystkie przy#em noci w nadmiarze sta# si tortur i ukazu# swo# prawdziw natur & cierpienie. <dyby byo inacze#, to mo"libymy czerpa przy#emnoci bez ko(ca, a wiat byby ra#em, niestety #e"o prawdziw natur #est 23@C03@%3@. To wanie odkry *udda i to przekazu#e nam bez owi#ania w adne swka o szlachetne# naturze cierpienia. %ie zauwaamy te# natury wiata, przyzwyczailimy si do istnienia cierpienia tak, e nie zauwa amy "o i tym samym nie przychodzi nam do "owy myl, e moe by inacze#, e ten stan #est #aki dziwny i sztuczny. %asza niewiedza, co do natury wiata sta#e si przyczyn poszukiwania szczcia w posiadaniu przedmiotw i ludzi, nie zda#emy sobie przy tym sprawy, e wszystko, co moemy z"romadzi nie przyniesie nam takie"o szczcia, #akie"o oczeku#emy. Tak naprawd pra"niemy by szczliwi na stae i to pra"nienie przenosimy na przedmioty i innych ludzi. /yda#e nam si, e wanie one i oni dadz nam upra"nione szczcie. / momencie "dy przenosimy swe pra"nienie na rzeczy ze wntrzne zapominamy lub wrcz nie wiemy, e owo pra"nienie zosta nie zaspoko#one tylko chwilowo, e niedu"o po nim po#awi si $rustra c#a spowodowana nieuniknion strat szczciaU. -czywicie nie nama wiam do pozbywania si wszystkie"o, czy zrezy"nowania cakowicie z posiadania rzeczy materialnych chodzi mi racze# o pewien rodza# roz sdku. %ie wszystko #est nam potrzebne, wystarczy si zastanowi, dla cze"o pra"n dane# rzeczy, czy #est ona mi rzeczywicie potrzebna, czy motywac# do #e# posiadania #est chwilowe zadowolenie. / tym dru"im przypadku warto wiedzie, e zadowolenie bdzie tylko przez chwil,
4

Jest to t&* zw&ne ;cier#ienie zmi&ny<

36

czy wic warto marnowa ener"i i rodki na zdobycie cze"o bardzo ulotne"o) 2zy nie lepie poszuka trwae"o szczcia) Eatwo si pisze, trudnie# przezwyciy nawyki wasne# natury. / osta tecznoci, pomimo, e nie ma nicze"o, co mo"oby nam da tak poszu kiwane trwae szczcie to #ednak ci"le bie"amy w #e"o nieusta#cym poszukiwaniu. *ie"amy nie tam "dzie trzeba i w niewaciwy sposb potyka#c si zderza#c i depczc podobnych nam +sportowcw,. 3nni oczywicie robi to samo powodu#c chaos, w ktrym naprawd trudno #est cokolwiek odnale'. / ten sposb przeszkadza#c sobie nawza#em napdzamy tylko koo cierpienia i pewne"o dnia budzimy si +z rk w nocniku,. %a"le widzimy, e ycie, ktre #ak nam si wydawao ci"le prbowalimy zapa po prostu przeleciao "dzie bokiem w czasie, "dy my za#ci bylimy zdobywaniem i "romadzeniem dbr, planowaniem przyszoci czy rozpamitywaniem przeszoci. Teraz #ednak zblia si mier, ktra wcale nie zapowiada ko(ca cierpienia a tylko chwilow przerw, po ktre# wszystko zacznie si od nowa. 2zym #est cierpienie) /iemy #u, e #e"o przyczyn #est niewiedza, ktra dzieli rzeczywisto na ty, #a, oni itp. -t wyda#e mi si, e cierpienie #est wanie podzia em pierwotne# #ednoci i tsknot za ni. !auwamy, e po#awia si za wsze, "dy braku#e nam upra"nionych przedmiotw i ludzi bd', "dy #e stemy z nimi rozdzielani. -czywicie s to tylko zudne pra"nienia skierowane w niewaciw stron przez niewiedz. To ona sprawia, i wyda#e nam si, e posiadanie czy te poczenie z tymi rzeczami za spokoi nas w "bszym, duchowym sensie, co przecie #est niemoliwe. Tak, wic cierpienie #est naprawd brakiem duchowe# #ednoci i zak ceniem #e# harmonii. !akceniem i cierpieniem #est te choroba, ktra
37

destabilizu#e porzdek w $unkc#ach or"anizmu. %atomiast na#wyszym stopniem podziau #est mier #ako rozpad podstawowych elementw ywe"o or"anizmu. *uddyzm wyrnia ich pi rodza#w, ale o tym szerze# napisz w dalsze# czci ksiki. ?eli cierpienie wynika z podziau to szczcie powinno by skutkiem #ednoczenia. Tak te wyda#e si by, odczuwamy przecie owo szczcie przy kontaktach z ukochan osob, w momencie zdobycia upra"nio nych przedmiotw i w kadym przypadku, "dy dane #est nam to, cze"o pra"niemy. .zczcie po#awia si te #ako przeycia estetyczne odczuwane w kon takcie z natur i sztuk, ktre s prze#awami harmonii. 9uzyka czy sztuki wizualne bazu# na kompozyc#i czce# elementy w harmoni#n #edno na wzr te# obserwowane# w naturze. %iestety takie odczuwanie szczcia #est #edynie marnym odbiciem, na miastk prawdziwe"o stanu rzeczy. Trwae"o szczcia nie da si zna le' na zewntrz w materialnym wiecie przecie powsta on w wyniku podziau nasze# prawdziwe# duchowe# natury i tylko w nie# mona "o odszuka. Jwiat #est zudzeniem a szczcie w nim zna#dowane #est tak samo zudne i nietrwae. Te zudzenia czasami przypomina# pierwotn #edno a wtedy wyda#e nam si, e #estemy #u u siebie w domu. 0rzy nosi nam to ul", ktr przez porwnanie z cierpieniem nazywamy szczciem. ?est to #ednak tylko namiastka prawdziwe"o stanu rzeczy, ktre"o nie sposb okreli po#ciowo, bowiem w tym mie#scu szcz cie i cierpienie sta# si #ednym stanem poza wszelkimi porwnania mi. %a szczcie wszelkie zudzenia ma# sw podstaw w prawdziwe# naturze *uddy, w czystym i #asnym umyle. -statecznie przecie
38

wszystko #est #ednoci i tylko dziki temu moemy w o"le wyzwoli si od cierpienia i osi"n owiecenie. Tak, wic nauka o cierpieniu nie #est t ostateczn, lecz wz"ldn prawd, ktre# zrozumienie da#e motywac# i si napdow do dalsze"o dziaania oraz pozwala zrozu mie nasze prawdziwe potrzeby. ?eli uda si wam dotrwa do ko(ca te# nudne# ksiki, to zapewne zro zumiecie, dlacze"o cierpienie tak naprawd nie istnie#e oraz, e #est #e dynie naszym, $aszywym sposobem postrze"ania rzeczywistoci. !ro zumiecie te, dlacze"o poszukiwanie szczcia naley rozpocz i za ko(czy w nas samych. *udda na pocieszenie stwierdza, e cierpienie ma przyczyn i tak #ak wszystko inne ma te sw# koniec. 2hodzi tu oczywicie o de$initywny koniec cierpienia zwizany z owieceniem, #ak rwnie o koniec kon kretne"o obecne"o, osobiste"o cierpienia. /ystarczy sobie uwiado mi, e wszystko przemi#a i sta#e si #edynie histori do opowiadania.

Cierpienie ma przyczyn!, ale "a #$


?est ni co, co w buddyzmie nazywamy podstawow niewiedz, czyli niezna#omo same"o siebie, swe# prawdziwe# natury i prawdy o wie cie oraz dziaanie na podstawie owe# niewiedzy. %ie #est to #ednak tylko zwyke niedoin$ormowanie, ale o wiele "bszy problem zwizany z na sz samoidenty$ikac#. %iewiedza sprawia, e nie dowiadczamy pene# radoci, ktra, tak naprawd #est nieoddzielona od nas samych, #est na sz prawdziw natur. To wanie ona 6niewiedza7 sprawia, e dzielimy wiat na +#a, i reszt sdzc, e owe byty istnie# osobno i niezalenie od siebie. 5zielc, uzaleniamy swe szczcie lub nieszczcie od iluzo
39

rycznych rzeczy i z#awisk zewntrznych i to wanie przez te czynniki #estemy kontrolowani. To zupenie proste, #eli na przykad szczcie ma nam da nowy samochd, to rozbicie takie"o nowe"o nabytku lub #e"o kradzie okae si by przyczyn nasze"o nieszczcia. 0oczenie z ukochan osob bdzie szczciem, rozka nieszczciem. ?eli nato miast szczcie zna#dziemy w sobie, to nic nas od nie"o nie oddzieli. %iestety niewiedza, ktr trzeba wykorzeni sprawia, e na razie musi my dzieli rzeczywisto, musimy # dzieli by potwierdzi wasne, osobne istnienie i tu wanie #est podstawowy bd, sedno niewiedzy. Czeczywisto tak nie $unkc#onu#e, nie istnie#e nic, co byo by napraw d niezalene od caoci, niezalene od nasze"o umysu i tym samym rzeczywiste. *y to wy#ani ode#d nieco od tradycy#ne# kole#noci nauk *uddy i w tym mie#scu przedstawi zarys wiata widziane"o oczami $i zyka.

wiat
M%wimy olor, M%wimy s&odycz, M%wimy 'orycz, (ecz w rzeczywisto)ci to tyl o atomy i przestrze*+ 1emokryt 3okoo 455 r. pne.6

Kady

z nas, na pytanie o rzeczywisto moe wyci"n rk przed

siebie i stwierdzi +to wanie #est to,. %a co dzie( moe by to wystar cza#ce, ale za"bia#c si nieco pod warstwy wrae( zmysowych od
40

krywamy, e to, co do nas dociera nie #est tosame ze 'rdem, z istot rzeczywistoci. /y"lda to tak #akby prawda o wiecie schowaa si za #ak mask. 0osu si prostym przykadem, ktry pozwoli poukada i przemyle wiedz nabyt w szkole. /yobra'my sobie, e siedzimy na ce w lesie, wok zielona, mikka w dotyku trawka, sonko przy#emnie "rze#e, za#ce kica#, a ubry wyst pu# w puszczy... Troch si rozpdziem, ale wiz#a chyba przy#emna) /raca#c do tematu, "dzie, zatem #est ta ukryta rzeczywisto) 9oe w trawie) !ielone# trawie. 2o #est zielone) 0rzecie caa materia zbudowana #est z atomw, czy atomy bywa# zielone) ?ak wiemy nonikiem in$ormac#i o obrazie s $ale wietlne, ktre odbi #a#c si od przedmiotu ule"a# modulac#i i dociera# w ko(cu do siat kwki oka. /ic moe wiato #est zielone) -kazu#e si, e nie, kolor wiata to tylko nazwa przypisana okrelone# du"oci $ali i to, co moemy o nim powiedzie #est #edynie opisem od dziaywania owe# $ali na siatkwk oka. Jwiato nie #est kolorem podobnie #ak $ala radiowa nie #est muzyk czy obrazem telewizy#nym. To wszystko #est tworzone w odbiornikach na podstawie in$ormac#i niesionych przez $ale. Teraz wyobra'my sobie, e dotykamy traw, "aszczemy # i czu#emy #ak przesuwa si pod palcami chodna i wil"otna od rosy. 2zy naprawd atomy nasze"o ciaa dotyka# atomw trawy) %ie to tylko rne"o ro dza#u oddziaywania na podstawie, ktrych umys budu#e sobie wy obraenie, e tam 6pod doni7 co #est. Tylko #ak sprawdzi czy tam
41

naprawd #est co oddzielne"o od nas skoro cay proces poznawczy od bywa si w naszym umyle. %ie #estemy w stanie wy# poza ten umys nawet za pomoc wielkich i maych przyrzdw naukowych, ktre s w zasadzie przedueniem naszych zmysw i da# tylko takie in$ormac#e, ktre zmysy s w stanie odebra. 2zyli znowu wracamy do oddziay wa(. 2aa materia w zasadzie skada si tylko z oddziaywa(, 6czyli poniekd in$ormac#i o dziaaniu7 na przykad taki atom, dziki modelom i rysun kom po"ldowym wyda#e nam si, e wiemy #ak wy"lda, ale nic bar dzie# mylne"o, atomu nie zobaczylibymy nawet "dyby powikszy si do rozmiarw domu. >tom to po prostu pusta przestrze(, w ktre# wo k #dra zbudowane"o z protonw i neutronw kr elektrony. / do datku okazu#e si, e protony i neutrony zbudowane s z #eszcze mnie# szych czsteczek zwanych elementarnymi & kwarkw. .zkopu w tym, e zarwno kwarki #ak i elektrony nie ma# #akie# okrelone# $ormy, to po prostu niematerialne, niesko(czenie mae punkty =ub #ak "osi teoria strun ptelki istnie#ce w innym, dodatkowym wy miarze. Te ptelki czy te struny dr"a# na rne sposoby podobnie #ak struny instrumentu, ale miast wytwarza d'wik stwarza# zudzenie istnienia czsteczki. 0rzypomina to krcc si na "adkim stole mone t, #eli ta bdzie obraca si wystarcza#co szybko to zamiast nie# zoba czymy przestrzenn kulk. /szystko, co moemy o czsteczkach po wiedzie #est #edynie opisem ich mierzalnych oddziaywa( nie da si, wic z ca pewnoci powiedzie, e s one +czym,, co byo by realnie i niezalenie istnie#ce. /e'my na przykad tak mas czsteczki oka zu#e si, e #est ona tylko miar oddziaywania "rawitacy#ne"o lub 6i7 przyspieszenia, ktremu czstka #est poddawana.
42

!e synne"o rwnania @XmcL wynika, e mas mona zamieni w cao ci w ener"ie, a w odwrotnym kierunku dostarcza#c ener"i stworzy mas. 9ona by waciwie stwierdzi, e masa #est skumulowan ener "i nie #est, wic czym, #ak trwaa ce"iek niezalen od zewntrz nych warunkw. Cwnie dobrze materia moe istnie tak #ak opisu# to nauki buddy# skie & #ako ruch i dziaanie w obrbie przestrzeni umysu bdce wa ciwociami same# przestrzeni. %iestety by cakowicie obiektywnie stwierdzi natur wiata trzeba by wy# poza o"raniczenia materii ni czym sdzia nie zaan"aowany i bdcy poza interesem kade# ze stron. Te"o #ednak nauka uczyni nie potra$i 6sdziowie pikarscy rwnie7, dlate"o #ak na razie pozosta# nam owe opisy oddziaywa( i domnie mania na nich zbudowane. *y dodatkowo po"matwa spraw dodam, e sam $akt obserwac#i czsteczek wpywa na ich zachowanie zmienia #c "o tak, e w zasadzie mamy #u do czynienia z $undamentaln nie poznawalnoci 6teoria nieoznaczonoci7, wic na dzie( dzisie#szy nie za bardzo daoby si +wy#, i obserwowa bezstronnie materialn rze czywisto. %a podstawie te"o, co wiemy moemy #ednak stwierdzi, e materia, #ak znamy z codzienne"o dowiadczenia po prostu nie istnie#e w taki sposb, #aki nam si wyda#e. ?est potocznie mwic pusta wanie tak, #ak to stwierdza# nauki buddy#skie. %awet wydawaoby si takie stae wartoci #ak czas i przestrze( nie s naprawd niezmienne i niezalene. /anie o tym mwi Teoria /z"ldnoci @insteina. /ynika z nie#, e wraz ze wzrostem prdkoci czas zwalnia by przy prdkoci "raniczne#,
43

czyli QNN NNN kmYs osi"n warto zerow. / odwrotnym przypad ku to znaczy ze spadkiem prdkoci czy si przyspieszenie upywu czasu a do momentu, w ktrym wszelkie zdarzenia zachodz natych miastowo, czyli zanika ich wymiar czasowy. ?est to punkt cakowite"o braku ruchu. -czywicie to zwolnienie czy przyspieszenie czasu odnosi si tylko do konkretne"o porusza#ce"o si obiektu, #est po prostu relatywne. Te dwie kra(cowe wartoci ruchu, czyli prdko wiata i brak prdko ci oznacza# upyw czasu o wartoci zero, czyli #e"o brak. /ynika z te"o, e czas nie istnie#e #ako +co,, co byo by odrbnym i niezalenym istnieniem, #est tylko relatywn wartoci wynika#c z nasze"o sposo bu postrze"ania ruchu. /edu" nauk buddy#skich to umys, 6czyli obserwator7 stwarza zudze nie istnienia czasu i przestrzeni Jwiadomo, bowiem by mo"aby by cze"okolwiek wiadoma musi se"re"owa i ukada po kolei dociera# ce do nie# in$ormac#e w podobny sposb #ak podczas wywietlania $il mu & klatka po klatce. Ten sposb o"ldania stwarza zudzenie ci"o ci w czasie nie ma inne# moliwoci o"ldania wiata, bowiem co, co nie #est postrze"ane w kole#noci czasowe# po prostu nie moe by za uwaone. 4pyw czasu #est bardzo subiektywnym odczuciem s przecie chwile, ktre wyda# si ci"n w niesko(czono i s te takie, ktre mi#a# zbyt szybko. Tylko miara, #ak dla wasne# wy"ody ustanowilimy porzdku#e te od czucia i pozwala w miar sprawnie porusza si w czasie. ?ednak pro sz zauway, e miara czasu nie #est samym czasem, #est czym sztucz
44

nym niema#cym prawa istnie bez istot, ktre s zdolne ni posu"i wa. 2zas #est po#ciem wz"ldnym podobnie #ak przestrze( i ruch, ktrych nie da si rozpatrywa w oddzieleniu od nas samych. Teoria /z"ldnoci czy te wszystkie aspekty wiata w #edn cao, ktre# elementy s od siebie wza#emnie zalene. 0odobnie *udda opi su#e wszelkie z#awiska #ako zoono wspzalenych przyczyn i wa runkw. Teoria /z"ldnoci @insteina szcze"lnie uwypukla z#awisko ruchu. /edu" nie# wszystko, co istnie#e porusza si i to w dodatku z maksy maln moliw prdkoci, czyli szybkoci wiata. 9oe to nam si wydawa dziwne przecie w codziennym yciu poruszamy si znacznie, znacznie wolnie#. Teoria #ednak wy#ania ten $enomen rozbiciem prdkoci na ruch w czterech wymiarach 6trzy przestrzenne plus czas7 dopiero ich zsumo wanie da#e prdko wiata. /ynika z te"o, e wiato porusza si tyl ko i wycznie w przestrzeni ni"dy w czasie. ?ednak rozpatrywanie przestrzeni w oddzieleniu od czasu traci nieco sens dla czowieka i wkracza w s$er abstrakc#i. 0rzecie z przestrzeni zwizana #est odle "o i czas potrzebny na #e# pokonanie, #eli co porusza si z prdko ci wiata to pokonu# odle"o nie#ako poza czasem, natychmiasto wo. <dyby wiato byo wiadome nie zauwaaoby upywu czasu, dla nie"o podr nie wane, na #ak odle"o trwaa by natychmiastowo. ?eli co moe pokona dowoln odle"o w zerowym czasie, to dla nie"o odle"o ta sta#e si #edynie sztucznym tworem pozbawionym sensu i #akie#kolwiek przydatnoci.
45

?eli co istnie#e tylko w zalenoci od punktu obserwac#i, to nie da si obiektywnie powiedzie czy istnie#e naprawd czy #est tylko tworem postrze"a#ce"o umysu. 0$ 7izycy utrzymuj$cy, "e rozumiej$ to 8odmian 7izyki kwantowej9 tak samo jak rozumiej$, czym s$ kamienie i sza7y. , rzeczywistoci rozumiej$ z odno teorii z wynikami pomiar'w. :izyka, m'j dro i, jest w$skim szlakiem wytyczonym przez czelucie, niedosi"ne dla ludzkiej wyobra*ni. Jest to zbi'r odpowiedzi na pytania, kt're zada( jemy wiatu, a wiat udziela odpowiedzi pod warunkiem, "e nie b( dziemy mu stawiali innych pyta), ni" tych, kt're wykrzykuje zdrowy rozs$dek. &zym"e jest zdrowy rozs$dek+ Jest tym, co o arnia intelekt stoj$cy na zmysach takich samych, jak zmysy map. ;w intelekt chce po( znawa wiat z odnie z re uami uksztatowanymi przez je o ziem( sk$ nisz "yciow$. <le wiat poza t$ nisz$, t$ wyl arni$ inteli ent( nych mapolud'w, ma wasnoci, kt'rych nie mo"na wzi$ do rki, zobaczy, u ry*, usysze, opuka i w ten spos'b zawaszczy.- 30ta( nisaw =em, :iasko6 *udda naucza, e wszystkie z#awiska s umysem te"o, ktry ich do wiadcza i na pewno co w tym #est. To umys nada#e znaczenie obser wowanym z#awiskom, potra$i #e skatalo"owa oraz umie#scowi w cza sie i przestrzeni *ez obserwu#ce# wiadomoci nie istnie#e nic. To w umyle powsta#e kolor i $orma tam te powsta#e wraenie d'wi ku, ktry przecie z $izyczne"o punktu widzenia #est tylko dr"aniem atomw. To dr"anie #awi nam si #ako przy#emna muzyka, "os ukocha
46

ne# osoby lub niemiy haas, a przecie s to cay czas te same dr"ania i nic wice#. /raenia dotykowe i smakowe $unkc#onu# tak samo, te s 0C-548-/>%@ w umyle. *ez umysu nie istnie#e kolor, d'wik, $or ma oraz subtelne odczucia dotykowe i smakowe. -bserwu#c rzeczy obserwu#emy sam umys. /y"lda na to, e wiat nie istnie#e niezalenie od obserwatora zdolne "o "o dowiadcza a sam $akt obserwac#i potra$i wpywa na otacza#c nas rzeczywisto. =udzie od wiekw pode#rzewa# wiat o brak realnoci, czyme, bo wiem s opowieci 0latona o cieniach na cianie #askini, #ak nie prze byskami intuicy#ne# wiedzy o rzeczywistoci. To #ednak nauki *uddy #ako pierwsze da# sp#ny obraz wiata z"odny ze wspczesn wiedz. /edu" nie"o wszystko, co istnie#e #est #edn niepodzieln przestrzeni umysu o waciwociach pozwala#cych na tworzenie i dowiadczanie bytw. /szystko, co si w nim po#awia #est poruszeniem te# przestrze ni, ktra wsp"ra#c sama z sob tworzy zudzenie wiata. %iestety umys wanie poprzez niewiedz, takie podstawowe, istnie# ce od zawsze zaciemnienie nie potra$i do#rze sam siebie, dlate"o apie si swoich produkc#i i utosamia z nimi tworzc +#a,, +ty,, +on, i cay wiat postrze"any przez nas #ak na#bardzie# realnie. Tak wyprodukowana rzeczywisto #est tylko iluz#, wz"ldn $orm, poza ktr nie #est atwo wy# by stwierdzi stan $aktyczny. %ie #est a two, dlate"o, e aby wy# trzeba we# ; w same"o siebie, a na tak pro st koncepc# na#trudnie# #est wpa. /iadomo, +na#ciemnie# #est pod latarni,. Ta iluz#a #est caoci, ktre# elementw nie da si rozpatrywa w od dzieleniu od reszty tak si, bowiem skada, e czci nie istnie# poza
47

caoci. 0owstawanie i istnienie tych wz"ldnych elementw #est uza lenione od warunkw i przyczyn, wszystko #est ze sob poczone i za lene od siebie nawza#em. 0rawo to stosu#e si zarwno do na#mnie# szych czsteczek #ak i relac#i midzy or"anizmami ywymi na czowieku ko(czc. -to, co powiedzia *udda o naturze wiata1 ,-!oniewa" wszystko powstaje dziki szere owi przyczyn i warun( k'w, przeto zjawiskowe 7ormy rzeczy nieustannie si zmieniaj$> nie ma tu staoci, kt'ra powinna znamionowa ka"d$ autentyczn$ sub( stancj. ,anie z uwa i na ci$ $ zmian zjawisk mo"emy por'w( na rzeczy do mira"u czy snu. <le ludzie, kt'rym brak wiedzy, przyj( muj$, "e wiat jest realny i dziaaj$ opieraj$c si na tym niedorzecz( nym zao"eniu. !oniewa" jednak ten wiat jest tylko iluzj$, przeto ich opieraj$ce si na bdzie dziaania przynosz$ im tylko szkod i pro( wadz$ do cierpienia. ?ozpoznaj$c, "e wiat jest tylko iluzj$, m$dry czowiek nie postpuje tak, jakby by on realny @ tym sposobem unika cierpie).Hormy, czas, przestrze( i wreszcie to, co okrelamy #ako +#a, i +ty, #est ci"ym ruchem, tak rzek, ktra zmienia si w zalenoci od rnych warunkw. / te# rzece "wny nurt uksztatowany #est przez zudzenia, ktre porywa# wszystko w szale(czym tempie. %a szczcie umys, w ktrym wszystko si wydarza tak naprawd #est panem sytuac#i, #eli tylko uwiadomi sobie, e posiada woln wol zdoln stawi czoa rw cemu nurtowi snw.
48

8orzystanie z te"o przywile#u #est trudne i tak naprawd tylko niewielu ludzi potra$i wiadomie i niezalenie kierowa swoim yciem. !azwy cza# da#emy si prowadzi swemu podaniu i w momentach przeomo wych, "dy #est wybr midzy prawd, ktra wyda#e si by trudna, a lekk i przy#emn iluz# pozwalamy prowadzi si swemu +e"o,. Tak, wic nasze dziaania s uwarunkowane. *udda naucza #ak dziki nauce, medytac#i, moralnoci i uwanoci osi"n #asno umysu woln od uwarunkowa(. ?asno, dziki kt re# moemy wiadomie ksztatowa swe ycie i otacza#cy nas wiat. 0oda#c za wskazwkami *uddy pozbywamy si cierpienia i #estemy w stanie realnie pomc innym ywym istotom. %a koniec, ot tak, na otrze'wienie przytocz #eszcze sowa 5oktora 5a isetz Teitaro .uzuki +>naliza zamienia ywy przedmiot w trupa: trup musi zosta z powrotem wskrzeszony, co dokonu#e si poprzez synte z., Tak, wic radz zapomnie o powysze# analizie i cieszy si wiatem takim, #akim "o odbieramy. Tyczy si to rwnie wszelkich nauk bud dy#skich. %a pewnym etapie naley o nich zapomnie, ale nie oznacza to, e mona si z nimi w o"le nie zapozna.

Droga

49

Kady czowiek ponosi odpowiedzialno za wasne myli, sowa i czy


ny, kady #est panem same"o siebie. %ie ma nicze"o i niko"o, ko"o mu siaby czci lub sucha. / kadym czowieku #est potenc#a owiecenia & stan bez oddzielne"o +#a, peen mdroci, radoci, odwa"i i szczcia i nic poza wasnym e"o nie #est w stanie przeszkodzi czowiekowi w urzeczywistnieniu te"o stanu. %a takich zaoeniach opiera si buddy#ska cieka prowadzca do wolnoci. ?est to dro"a dla samodzielnych i odwanych ludzi, ktrzy chc sami decydowa o wasnym losie i nie bo# si prawdy #akakolwiek by ona bya. 8ady, kto zetkn si z naukami *uddy moe wybiera midzy iluz# o$erowan przez wiat a prawd, do ktre# prowadz owe nauki. Teraz w tym yciu po#awia si szansa na poznanie rzeczywistoci i mo liwo urzeczywistnienia te"o, czym potenc#alnie #estemy od zawsze & naprawd wolnymi, szczliwymi i nieustraszonymi istotami. 5ro" realizu#e si poprzez Szlachetn# ,)miora # cie !+ Ta Jcieka #est $undamentaln doktryn buddyzmu. /szelkie metody i praktyki, cho nieraz nie wspomina# wprost o Te# Jciece to #ednak su do osi"ania celw w nie# okrelonych. 0isz o tym, bo niektrym buddystom zaczyna#cym sw przy"od z naukami *uddy od bardzie# zaawansowanych ksiek 6zwaszcza buddyzmu tybeta(skie"o7 czsto wyda#e si, e nauki o .zlachetne# ciece s mnie# wane, nisze# kate "orii lub, e nale one do tak zwane# 9nie#sze# 5ro"i. Tymczasem na
50

uki o .zlachetne# -miorakie# Jciece s zbiornikiem ma"azynu#cym i obe#mu#cym wszystkie inne nauki buddy#skie. Teoretycznie mona praktykowa nawet nie syszc o tych naukach, ale naley zda sobie spraw, e przez bardzie# zaawansowane praktyki po winien ucznia prowadzi mistrz, ktry zna ow ciek i doskonale zda #e sobie spraw ze znaczenia metod, ktre stosu#e. ?eli praktyku#emy pod okiem mistrza lub stosu#emy cile metody opisane w ksice 6za zwycza# opisane przez mistrza7 to wcale nie musimy wiedzie #ak one dziaa#, podobnie nie wiemy #ak dziaa# lekarstwa, wystarcz nam e$ekty. @$ektem #est kroczenie po .zlachetne# -miorakie# 5rodze. %awet ta ksika moe sta si pocztkiem owe# dro"i, bowiem sowa w nie# zawarte przedstawia# podstawow wiedz i metody potrzebne po drnikowi, ktry wyrusza w niezbadane re#ony wasne"o umysu. %ie #est to #ednak szcze"owy przewodnik, ale racze# odrczny schemat ze wskazwkami pisanymi szy$rem niczym w pirackie# mapie wyspy skar bw. 9ona # mie i odoy na pk, mona schowa lub powiesi w ramkach na cianie moemy #ednak niczym prawdziwi odkrywcy za bra map i zaokrtowa si na a"lowcu, ktry #u wczesnym rankiem wypywa w re#s. -cean #est o"romny a okrt niezbyt solidny, wic ryzyko wyda#e si due, ale ci, ktrzy #e pode#m ma# szanse odnale' wolno i niezmie rzone wspaniae skarby. ?ednak prawdziwa wyprawa nie pole"a na przeczytaniu +/yspy .karbw, i marzycielskim wpatrywaniu si w map. To zaledwie pocztek i #eli nie wy#dziemy za pr" wasne"o domu to skarby bd rwnie daleko #ak zawsze, chyba, e ko"o zado wala# iluz#e, marzenia i wiara, e moe kiedy...
51

5uch na#wiksze"o odkrywcy wszechczasw & *uddy y#e w kadym z nas bez wy#tku. %ie #est wana pe, pozyc#a spoeczna czy inne bzdur ne etykietki. 8ady bez wy#tku moe poda za wskazwkami pozo stawionymi przez *udd wystarczy chcie. / buddyzmie czsto uywa si porwnania umysu do oceanu ; niech, wic $ale 6myli7 bd a"odne a nasze statki 6ciaa7 nie pozostawia# za sob ladw 6karmy7. !aczni#my, wic od pocztku, od przyczyny i s ut u. *udda naucza, e wszystko, co istnie#e w postrze"anym przez nas wie cie cznie z nami samymi powsta#e tylko dziki zoeniu warunku# cych si wza#emnie przyczyn i skutkw tak, wic "dy przyczyny ule"a# zmianie lub usta# zmienia si te wiat i my sami. %a tym z#awisku oparta #est idea mwica o moliwociach przeksztacenia same"o sie bie. %asz sposb odbierania wiata i #e"o zoono sprawia, e skutki dzia a( nie zawsze s natychmiast widoczne i oczywiste, nie potra$imy, bo wiem o"arn caoci powiza( rozci"nitych w przestrzeni i czasie. .kutek #ednak zawsze #est cile powizany z przyczyn. /ynika to z podstawowe# #ednoci wszystkie"o, z te"o, e u podstaw wszelkich z#a wisk ley #edna i niepodzielna przestrze( umysu, w ktre# powsta# i $unkc#onu# wiadome istoty. 5ziaa#cy, dziaanie i skutek #est #edn nierozerwaln caoci i tylko ruch, ktry nazywamy czasem pozwala na tworzenie rozrnie( i umieszczanie elementw na skali te"o cza su.
52

?ednak wszelkie skale i miarki s zudnymi tworami rozrnia#ce# wiadomoci, nie istnie# w absolutne#, niezalene# od nicze"o $ormie i tylko dziki nawykom nasze"o postrze"ania wyda# si by czym prawdziwym. <dy #ednak dociekliwie za"bimy si pod pozory zda rze( moemy zosta zaskoczeni niekonsekwenc# pewnych z#awisk. /ydawaoby si, e skutek musi poda za przyczyn, "dy tymczasem wszystko moe odbywa si #ednoczenie, a nawet w pewnych warun kach skutek moe wystpi przed zaistnieniem swoich przyczyn, co ca kowicie dezorientu#e nasz lo"iczny umys. 0ostrze"anie wprowadza nas w bd, dlate"o niezalenie od wasne"o systemu wartoci czy wiatopo"ldu warto mie wiadomo, e kade nasze dziaanie dobre czy ze na pewno powrci #ako skutek adekwatny do czynu. *dc #ednoci, skutek nie ma, dokd si +oddali,, nie +wy#dzie, "dzie +na, zewntrz, bo adne"o zewntrz nie ma. %ie ma si te, co udzi, e mier moe przerwa tak silny zwizek. %iestety, ycie #est snem, po ktrym nastpi nastpny sen bdcy konsekwent nym rozwiniciem poprzednie"o. *dziemy w nim znowu dziwi si i zadawa pytania ; +za co to wszystko), =ub na przykad, +5lacze"o *" #est tak niesprawiedliwy),. %a nic zdadz si narzekania, y#emy w wiecie, ktry sami sobie stwo rzylimy kierowani zazwycza# wasnym e"oizmem. Codzc si i y#c budu#emy #ednoczenie wszystko to, co nas otacza i co wpywa na nasz sposb dziaania zamyka#c w ten sposb koo istnienia. 0rzemoc rodzi przemoc. 5obro tworzy dobro tylko nie wida te"o od razu. <dyby byo inacze# nikt nie czyniby za, za ktre od razu byby ukarany, nic te nie powstrzymywaoby nas od czynienia dobra...
53

%iektrzy zrzuca# odpowiedzialno za niecne uczynki na barki .zata na, czyli istoty uosabia#ce# zo w czyste# postaci. 9oe miaoby to #aki sens "dyby nie byo tylko wymwk czy usprawiedliwieniem wasnych saboci, e"oizmu i lenistwa. <dyby skaniao do walki z owym .zata nem bez o"ldania si na pomoc z nieba na pewno nauczyoby nas wie le o naturze same"o za i pomo"oby sta si lepszymi lud'mi. 9oemy #ednak oby si bez istot +nadprzyrodzonych, o niepewnym statusie istnienia. /ystarczy zaoy, e wszystko zawsze powraca do 'rda, co oznaczaoby, e nie moe powsta co takie"o #ak zo abso lutne 6czy te szatan7 rozumiane #ako destrukc#a, takie zo, bowiem wraca#c do punktu wy#cia zniszczyoby samo siebie w #edne# chwili. 0rawa przyczynowo skutkowe"o lub te + army, nie naley myli z lo sem, na ktry nie ma wpywu i ktry musi si wydarzy. %ie ma tu te kwestii winy i kary, bowiem owo prawo dziaa cakowicie bezosobowo, nie #est te czym, co tworzyoby cisy, z "ry ustalony plan nasze"o ycia, bowiem prawo przyczynowo skutkowe #est dynamiczne i podda#e si zmianom. 8arma nie #est te czym w rodza#u prawa1 +-ko za oko, zb za zb, i nie oznacza to, e #eli #a komu przyoyem w oko, to mnie te kiedy przyo. .woim czynem dorzuciem po prostu #edn ce"iek do o"lne"o schematu, ktry realizu#c si sprawi, e w ko(cu spotka mnie co niemie"o, ale wcale nie musi to by #utro, niemiy przypadek moe spotka mnie w nastpnym wcieleniu, chyba, e zmie ni swo#e postpowanie minimalizu#c takie prawdopodobie(stwo. 9ona to zrobi, bo przecie karma oznacza inacze# dziaanie, a te mona w kade# chwili zmieni. Trzeba tylko chcie i dziaa w tym kie runku. /arto zapamita, e karma kieru#e bezwarunkowo naszym y
54

ciem tylko wtedy, "dy nie robimy nic by # zmieni. 5odatkowo na na sze szczcie wiksza cz karmicznych przyczyn wyczerpu#e si w mo mencie tworzenia $ormy, czyli ciaa i warunkw przysze"o odrodzenia, a te, przyczyny, ktre pozostan atwie# #est przerwa wiadomymi dziaaniami woli. 2zasem wystarczy tylko nie podlewa karmicznych ziaren. &o to jest stara karma+ /ko ma by widziane jako stara karma, powstae z woli i odczuwane. Acho ma by widziane jako stara karma, powstae z woli i odczuwa( ne. Bos ma by widziany jako stara karma, powstay z woli i odczuwa( ny. Jzyk ma by widziany jako stara karma, powstay z woli i odczuwa( ny. &iao ma by widziane jako stara karma, powstae z woli i odczuwa( ne. Amys ma by widziany jako stara karma, powstay z woli i odczu( wany. To jest nazywane star$ karm$. < co to jest nowa karma+ &o by nie byo teraz uczynione z ciaem, mow$ czy umysem. To jest nazywane now$ karm$. 3Camma 0utta, 0B DDDE.F4G6

55

?ak dziaa karma ) %o c, teoretycznie bardzo prosto & /szystko, &o by nie byo teraz uczynione z ciaem, mow$ czy umysem odciska sw# lad w tak zwane# +wiadomoci "romadzce#,, do ktre# obecnie nie mamy bezporednie"o dostpu. Te lady s niczym nasiona i tak samo, #ak one podlewane urosn i wydadz owoce wedle swe"o rodza#u, nie podlewane nie urosn. >by zmieni swe ycie wystarczy podlewa tylko dobre nasiona i zaprzesta podlewania tych zych. / owe# wiadomoci zna#du# si naprawd rnorakie nasiona, nawet takie, ktrych istnie nia ni"dy bymy nie pode#rzewali. .iedz sobie i czeka# a po#awi si odpowiednie warunki, w ktrych bd sobie mo"y wykiekowa i do# rze. !amy, e zna#dziemy si w sytuac#i wywou#ce# zo. ?eli #e# ule"niemy i pozwolimy by zo si po#awia wtedy nastpnym razem bdzie miaa #u uatwione zadanie. To wanie #est podlewanie nasion zoci. ?eli #ednak zauwaymy ow zo i nie ule"a#c pozwolimy #e# po prostu wy"asn wtedy nasionko zoci traci sw moc i trudnie# b dzie #e# si po#awi nastpnym razem. ?eli #ednak bdziemy ule"a zoci, to obe#mie ona nad nami kontrol i nasze dziaania ciaem, mow i umysem bd #e# podporzdkowane. *dziemy mnoy na sionka zoci i co "orsza zasiewa #e w innych istotach. %ie do, e my sami bdziemy cierpie, to #eszcze przyczynimy si do cierpienia in nych. / pewnym momencie ziaren "niewu bdzie tak duo, e stan si wzorcem determinu#cym nastpne wcielenie. 0odlewa#my w sobie pozytywne nasiona & radoci, mioci, praktyki buddy#skie#, one, cho moe nie od razu, to #ednak przynios nam i in nym istotom szczcie. 2aa praktyka buddy#ska, to podlewanie i piel "nowanie odpowiednich nasion.
56

*y co osi"n, to trzeba dziaa, to stara prawda aktualna rwnie w buddyzmie, a moe zwaszcza w nim. Tuta# nie ma *o"a, ktry zrobi co za nas. / yciu i praktyce buddy#skie# na#"orsza #est bezczynno, ktra zabiera cenny czas tak szybko, e moe "o #u nie starczy na #a k "bsz przemian i w chwili mierci pozostaniemy z na"romadzo n karm. ?eli nasz karm #est "wnie "niew, to nie bdzie to przy #emne odrodzenie. %a szczcie ta karma wypali si w warunkach od rodzenia, mona, wic powiedzie, e odrodzimy si teoretycznie z pra wie czystym kontem, a to da nam pewn moliwo ksztatowania no we"o ycia. *yoby to dobre, niestety, #eli teraz nie zasie#emy w sobie choby kilku ziarenek praktyki buddy#skie#, to w nastpnym yciu nie napotkamy nauk *uddy. ?eli nie zasie#emy w umyle pozytywnych ziaren, to nawet w nastpnym yciu #est taka moliwo, e nic si nie zmieni. *dziemy dale# ci"n bdy z ycia poprzednie"o. ?eszcze nauki *uddy mwice o bdnym po"ldzie na karm1 #bli"ywszy si do kapan'w i mnich'w, kt'rzy utrzymuj$ po l$d, "eH I&okolwiek osoba dowiadcza J przyjemne o, bolesne o, ani przyjemne o ani bolesne o J to jest to wszystko spowodowane przez to, co zostao zrobione w przeszociI, powiedziaem imH I&zy to praw( da, "e utrzymujecie, "e... &okolwiek osoba dowiadcza... To jest to wszystko spowodowane przez to, co zostao zrobione w przeszoci+I , ten spos'b spytani przeze mnie, przyznaliH ITak.I ,tedy powie( dziaem imH I#atem w takim przypadku, osoba jest morderc$ "yj$( cych istot z powodu te o, co zostao zrobione w przeszoci. /soba jest zodziejem... Jest niecnotliwa... Jest kamc$... Jest dziel$cym m'wc$...
57

Jest obra"aj$cym m'wc$... Jest plotkarzem... Jest chciwa... Jest wro( a... Atrzymuje bdne po l$dy z powodu te o, co zostao zrobione w przeszoci.I .dy kto pole a na tym, co zostao zrobione w przeszo( ci jako na czym istotnym, bhikkhowie, to nie ma w nim chci i wy( sikuH ITo powinno by zrobione. To nie powinno by zrobione.I .dy kto nie mo"e ustali w prawdzie lub rzeczywistoci, co powinno i nie powinno by zrobione, to jest zdezorientowany i bez ochrony. Bie mo"e te" waciwie odnosi si do siebie jako mnicha...- Z Tittha .utta 6>% Q.TP7

%iestety, "dy brak nam wiedzy o przyczynie oraz skutku oraz chci by co zmieni, to bdziemy niewiadomie dziaali pod dyktando naszych warunkw odrodzenia, nawykw nasze"o ciaa i umysu. /ida to choby na przykadach dzieci z rodzin patolo"icznych, s tak uwarun kowane swym otoczeniem, e niezwykle trudno #est im wyrwa si z kr"u przemocy i biedy, ale nie znaczy to wcale, e taka moliwo nie istnie#e. 9amy wadz ksztatowania swe"o ycia i woln wol, wystar czy tylko by wiadomym tendenc#i swe"o charakteru i te"o, co si wy darza. <dy #ednak zabraknie owe# wiadomoci to naszym obecnym postpowaniem zaczn kierowa zudzenia narzucane przez wiat ze wntrzny, znowu bdziemy miota si w niesko(czonych cyklach odra dzania, przeywa cierpienia chorb, staroci, strat i niemonoci. * dziemy niesko(czon ilo razy przeywa mier i o"romny strach #e# towarzyszcy. 8ade ycie bez pracy nad sob bdzie stacza nas coraz "bie# w otcha( de"enerac#i, w wiaty zwierzt i innych mnie# zor"a nizowanych $orm ycia.
58

?est to proste, wystarczy nie przeciwstawia si wasnemu e"o, nie ro bi nic, co wyma"aoby pracy nad samym sob. Ta dro"a #est bardzo a twa i w zasadzie tworzy si bez nasze"o udziau. 8ieru#e naszym myle niem, uczynkami a nawet odruchami #ak lalkarz marionetk, ktra #ed nake po uyciu ldu#e na dnie zakurzone# skrzyni. 5ru"a opc#a #est niczym wspinaczka po "rskie# ciece, wyma"a wysi ku i ci"e# samokontroli, ale na"rod #est niezmierzony, pikny widok ze szczytu i poczucie prawdziwe# wolnoci ; -wiecenie. %auka o skutkach uwiadamia nam #ak wana na drodze #est moralno).+ *udda pozostawi wiele nauk w te# materii, ale w zasadzie sprowadza# si one do sedna, ktre wspczesnemu, inteli"entnemu czowiekowi powinno wystarczy. Anikaj za. &zy) dobro #achowaj czysty umysTo esenc#a nauk *uddy. Bie lekcewa" za, myl$cH,,To mnie nie dotknieII. Cropla po kropli napenia si dzban wod$, i podobnie upiec, romadz$c zo po tro( ch, cay si nim wypenia.

59

Bie lekcewa" dobra, m'wi$cH,,To mi nic nie daII. Cropla po kropli na( penia si dzban wod$, i podobnie m$dry czowiek, romadz$c dobro po troch, cay si nim wypenia.5hammapada 8ade pozytywne dziaanie sprawia, e sta#emy si lepsi, kade zanie chanie ne"atywne# czynnoci da#e nam si i wiar do dalsze"o samo doskonalenia. %e"atywne za uczynki powodu#, e kady nastpny zaczynamy uspra wiedliwia poprzednim, zo wyrzdzone zaczyna kierowa yciem bez udziau woli, popadamy coraz "bie# w zudzenie, zaczynamy otacza si podobnymi sobie lud'mi, co tylko #eszcze bardzie# napdza koo za. 0ami o zych uczynkach tak "boko zapada w podwiadomo, e cae nasze dziaanie zosta#e ukierunkowane i czasem nawet wbrew woli spycha nas w coraz "bsze ba"no. %ie #est to nic odkrywcze"o, wszystkie reli"ie nawou# do zaniechania zych uczynkw a promu# te dobre. %iestety sama promoc#a, a nawet prawa i nakazy nie wystarcz "dy czowiek ma tak natur, e nie da si "o zmusi od"rnie do czynienia dobra. 5late"o wane #est zrozu mienie mechanizmw kieru#cych naszym postpowaniem i przyczyn powstawania cierpienia. 9oralne ycie sprawia, e umys si uspoka#a, nie #est tar"any wyrzutami sumienia i ne"atywnymi emoc#ami, dlate"o widzi i rozumu#e #anie#, atwie# te mu si skupi i zachowa, uwa no tak wan w medytac#i i yciu codziennym. 2zowiek kieru#cy si czystymi moralnie zasadami cieszy powaaniem, szacunkiem i przy#a' ni wielu ludzi, co samo w sobie #est powodem do zadowolenia z ycia. 9oralne ycie przynosi spok# umysowi, ktry nieszarpany ne"atyw
60

nymi emoc#ami przesta#e szuka szczcia w materialnych zudzeniach, a zaczyna #e "enerowa sam z siebie. / tym momencie, #eli po#awi si cierpienie to nie bdzie #u odczuwane z tak moc, umys kieru#cy si czystymi moralnie zasadami ma si, dziki ktre# przezwycia trud noci i cierpienie. 0rzestrze"anie wskaza( moralnych #est podstaw dla cae# reszty praktyki buddy#skie#, bez te# podstawy, bez te"o $undamen tu nie #est moliwe praktykowanie buddyzmu. !asady moralne we wspczesnym rozumieniu s do pynne i zale od wielu czynnikw zewntrznych. To, co w #edne# kulturze czy "rupie spoeczne# #est akceptowane w inne# #u moe budzi wielkie emoc#e. 5late"o nie ma sensu wnika w szcze"y i roztrzsa kontekstu kade# moliwe# sytuac#i. 4niwersaln zasad #est, e lepie# zda si na wyczu cie oparte na idei nie krzywdzenia innych. ?eli #ednak wkraczamy na ciek buddy#sk to dobrze byoby trzyma si zasad polecanych przez *udd. . to1 /aciwa mowa, dziaanie i sposb utrzymania & wszyst kie one bd opisane w dalsze# czci ksiki. /sparciem dla moralnoci #est uwano).+ / 4wano 6.ati7 #est waciwoci umysu, ktra pozwala zauwaa to, co si wydarza dokadnie w taki sposb, w #aki si to wydarza bez nada wania znacze(, oceniania i tworzenia po"ldw. ?est to zdolno do ob serwac#i bez krytycyzmu bez osdzania czy potpiania, ale te bez wpa dania w zachwyt. 4wano #est niczym czyste, idealne zwierciado, ktre odbi#a rzeczywisto bez adnych znieksztace(.
5

'& *o=cu *si2%*i #od&ne s2 w #un*t&ch ;>ztery ?odst&wy @w&%noci< n& #odst 7utry ;7&ti#&tth&ny<

61

4wano pozwala widzie wszystko #asno i wyra'nie, nic nam nie umyka nic nie #est za$aszowane, widzimy i przeywamy prawdziwy wiat i prawdziwe"o siebie. 5ziki te# zdolnoci moemy kontrolowa swo#e zachowanie i wiado mie rozwi#a moralno. /idzimy rzeczy, takie, #akie s, a iluz#e e"o przesta# wpywa na nasz wiadomo, umys si oczyszcza i wreszcie zaczynamy zauwaa te"o, ktry wszystko przeywa poza samymi prze yciami. !auwaamy sam umys ; nasz prawdziw natur. Trenowa uwano moemy zawsze i wszdzie ; w pracy, szkole, idc, #adc samochodem itd. %ie kolidu#e to z adnymi czynnociami a co wice# wspoma"a i zwiksza e$ektywno wszelkich dziaa(. /ice# zapamitu#emy z wykadw, nie tracimy ni"dy czasu na poszu kiwanie +zoliwych martwych przedmiotw,, nasza praca sta#e si do kadna i bezpieczna. To wszystko uatwia ycie tu i teraz, pokazu#e, e nauki buddy#skie su nie tylko rozwo#owi duchowemu, ale s prak tyczne w codziennych zma"aniach z materi. -czywicie utrzymywanie uwa"i zawsze i wszdzie #est pocztkowo bardzo trudne, dlate"o nastpnym inte"ralnym elementem dro"i #est medytac"a, ktra uspoka#a umys i usuwa rozproszenie, dziki czemu #estemy w stanie skoncentrowa si na uwanym yciu. Tak, wic wreszcie wyania si nam dro"a w trzech czciach1 M#dro). & waciwe po"ldy i zamierzenia Moralno). & /aciwa mowa, dziaanie i sposb utrzymania Medytac"a & /aciwy wysiek, uwano i koncentrac#a.
62

/ sumie osiem skadowych elementw zwanych . z l a c h e t n - m i o r a k J c i e k . Ta cieka prowadzi do nirwany 6dosownie z"anicie, zdmuchnicie7, czyli osobiste"o wyzwolenia z koa narodzin i mierci, wyzwolenia od cierpienia, cieki, ktra zostaa przekazana pierwotnie ludziom zainteresowanym "wnie sob. -becnie dro"a ta #est podstaw buddyzmu zwane"o G i n a # a n a czyli 9ay /z 69aa 5ro"a7. / te# drodze braku#e #edne"o elementu, ktry znamy z ycia *uddy, mianowicie wspczucia. To wanie wspczucie pozwala #esz cze szybcie# si rozwi#a i szybcie# osi"n owiecenie. *udda zacz naucza o wspczuciu dopiero wtedy, "dy przyszli do nie"o odpowied ni uczniowie tacy, ktrzy myleli i odczuwali podobnie #ak *udda, tacy, ktrych motywac# byo robienie cze"o dobre"o nie tylko dla siebie, ale rwnie dla innych. 5opiero wtedy *udda naucza #ak przeksztaci owe dobre intenc#e, ten nadmiar ener"ii i wspczucia w praktyk wzmacnia#c ich naturalne zdolnoci i prowadzc bardzo szybko do owiecenia. Te nauki dotyczce wspczucia i oczywicie .zlachetna -mioraka Jcieka razem stanowi trzon buddyzmu 9aha#any, czyli /ielkie# 5ro"i. 5ro"i *odhisattwy & istoty kieru#ce# si altruistyczn motywac# przynoszenia poytku wszystkim odczuwa#cym istotom. To, ktr ciek bdziecie poda zaley tylko od wasze# motywac#i. /y sami musicie zada sobie pytanie & 2o tak naprawd mn kieru#e) 0o co chc osi"n owiecenie) 3 oczywicie uczciwie na nie odpowie dzie. 0amita#cie #ednak, e adna z tych dr" nie #est lepsza lub "or sza, prowadz one do te"o same"o celu i poda#c 9a 5ro" te od kry#ecie w sobie o"romne pokady wspczucia. 8iedy) /tedy, "dy przy#dzie zrozumienie, "dy rozwie# si zasony niewiedzy.
63

Temat wspczucia przewi#a si i tak przez wiksz cz te# ksiki, wic na razie za#miemy si pierwotnymi elementami dro"i *uddy.

Po'l#dy
To wiedza o cierpieniu, #e"o przyczynach i drodze wiodce# do kresu owe"o cierpienia. %a "bszym poziomie wiedza o #ednoci wszystkie"o oraz zaleno ciach te"o zudne"o wiata. *ez wiedzy o caoci czowiek pozosta#e skupiony tylko na swych e"oistycznych celach napdza#c koo cierpie nia. *ez wiedzy i zrozumienia wszystkie dziaania oparte bd na bdnych wyobraeniach, ktre s prze#awem podstawowe# niewiedzy & przyczy ny nasze"o istnienia. <upota moe prze#awia si na rne nawet pozornie sprytne sposoby zwaszcza, e moe wspistnie z o"romem na"romadzonych in$orma c#i i wykorzystywa #e do swoich pseudo mdrych celw. 2 tu duo mwi nie od dzi wiadomo, e wyksztacenie nie czyni niko"o m drym, 6cho #est bardzo pomocne7 tak #ak teraba#ty in$ormac#i na dys ku komputera nie czyni z maszyny istoty inteli"entne#. ?ednak odpo wiedni pro"ram moe korzysta#c z tych in$ormac#i cakiem nie'le sy mulowa inteli"enc#. 0odobnie niewiedza, bazu#c na zebranych, nie penych in$ormac#ach moe stwarza rne zudne, pozornie mdre koncepc#e, ktre znieksztaca# odbir rzeczywistoci i przyczynia# si do tworzenia nastpnych, $aszywych koncepc#i. ?ako, e wszelkie ludzkie dziaania su ostatecznie czowiekowi, prze to na#wanie#sz wiedz #est ta, o nas samych. Tak sprawdzon w
64

dziaaniu wiedz o czowieku przekazu# nam nauki *uddy mo", za tem w poczeniu z nowoczesnymi odkryciami naukowymi suy #ako $undament mdroci. %iestety owa mdro nie #est czy danym czo wiekowi od urodzenia, trzeba si #e# nauczy, co nie #est zbyt atwe i oczywiste, nie ma przecie instytuc#i, ktra uczyaby mdroci. / te# materii kady #est zdany sam na siebie lub czcie# na rodzicw i kultu r, w ktre# y#e. ?eszcze "orze# #est ze zna#omoci same"o siebie, z ak ceptac# swo#e# niewiedzy i innych wad czy uomnoci. Tuta# dziaanie podstawowe"o zaciemnienia umysu mani$estu#e si w na#mocnie# w postaci niechci do badania i zrozumienia wasne# osoby, a przecie bez te"o nie moe by mowy o #akie#kolwiek mdroci. /raca#c do tematu ; 0oyteczne i zdrowe po"ldy w buddy#skim rozu mieniu zbudowane s na obiektywne# i sprawdzone# nauce *uddy. / szcze"lnoci #est to zrozumienie prawdy o cierpieniu oraz nauki o wspzalenoci wszystkie"o i skutkach czynw. Tradycy#nie po"ldy oparte s na1 2zterech .zlachetnych 0rawdach -mioaspektowe# Jciece !rozumieniu Trzech 2ech @"zystenc#i zwanych Trzema 0ieczciami 5harmy 6%ietrwao, cierpienie i niesubstanc#alno, pusto, czyli brak trwae"o, niezalene"o +#a,7 5ziaanie na podstawie takie"o zrozumienia wsparte medytac# prowa dzi do w"ldu w prawdziw natur rzeczywistoci, do prawdziwe# wie dzy czy te mdroci oparte# na w"ldzie zwane# z sanskrytu 0radnia 6 !anna w pali7. 2zowiek #ednak dopki nie osi"nie owe"o w"ldu
65

musi opiera si na tworzonych koncepc#ach, dlate"o wane #est by byy to takie, ktre poprowadz "o do wyznaczone"o celu. 3ch prawidowo #est "waranc# powstawania prawidowych intenc#i mani$estu#cych si we wszelkim dziaaniu.

Zamierzenia
/szelkie ze z#awiska obserwowane w spoecze(stwach #ak i u poszcze "lnych #ednostek s #edynie mani$estac# intenc#i, prze#awianiem si myli napdzanych przez podanie, nienawi i zudzenia, czyli s$ery umie#scowione w umyle. <dy intenc#e s prawidowe, to prawidowe bd te dziaania, wystarczy mie wiadomo, e to zawsze myl ukie runkowu#e dziaania $izyczne i sowne. 8iedy zastanawiao mnie chrzeci#a(skie po#cie "rzechu obe#mu#ce myli sowa i uczynki. ?ak mona z"rzeszy myl) ?ednak, "dy zobaczymy myli #ako podstaw czynw, to okae si, e takie po#cie "rzechu ma sens. To tylko $akt, e przeradzanie si inten c#i w czyn moe by bardzo odle"e w czasie sprawia, i nie ko#arzymy #edne"o z dru"im i nie widzimy przez to nic ze"o w ne"atywnym my leniu. / *uddyzmie #ednak nie istnie#e po#cie "rzechu #ako wykroczenie przeciwko boskiemu prawu, ktre #est zem wzbudza#cym poczucie winy i wyma"a#cym pokuty. 9yli, pozytywne czy ne"atywne same w sobie zem nie s mo" #edynie prowadzi do tworzenia niewaciwych uczynkw, dlate"o te wyma"a# oczyszczenia i przeksztacenia. / buddyzmie odbywa si to poprzez nauk o tym #ak rodza# myli wpywa
66

na dziaanie. %auk o tym #ak dziki uwanoci zauwaa i rozpozna wa po#awia#ce si myli i #ak wykorzysta to wszystko na drodze sa modoskonalenia. *udda stwierdza, e niewaciwe dziaanie #est czci nasze# obecne# natury u podstaw, ktre# ley niewiedza. To wanie podstawa powinna by usunita a caa reszta na nie# posadowiona zawali si #ak domek z kart odsania#c nasz prawdziw, czyst i wspania natur *uddy. @$ekt takie"o postpowania #est pewny i trway w przeciwie(stwie do innych metod bazu#cych na walce z po#awia#cym si zem, ktre #est przecie tylko ob#awem niewiedzy. %awet, #eli #aka ludzka istota #est zdolna do kontrolowania swych myli, sw i uczynkw w kadym mo mencie ycia to i tak e$ektem bdzie tylko lepsze odrodzenie, po ktrym nie ma "waranc#i, e nie nastpi nawrt choroby zwane# zem. *udda podczas medytac#i obserwowa po#awianie i zanikanie intenc#i to pozwolio #e zrozumie i podzieli na dwie czci1 Prawid&owe oparte na zasadach moralnych 3ntenc#a wyrzeczenia, intenc#a dobre# woli, intenc#a nie wyrzdzania krzywdy. 3deaem byoby "dyby owe intenc#e wynikay z "bokie"o w"ldu i przebudowy systemu wartoci, #aki dokonu#e si na #e"o podstawie, ale mona te wzbudza #e w sobie choby przez autosu"esti i postano wienia. /zbudzanie w sobie dobrych intenc#i rozpocznie proces prze miany naszych nawykowych dziaa(. .tan si one pozytywne, zaczn przynosi szczcie nam samym i innym istotom. ! takich sposobw tyle, e opracowanych wspczenie korzysta wielu ludzi chccych osi
67

"n sukces w #akie# dziedzinie. -ni wiedz, e dro"a do #akie"okol wiek celu zaczyna si od ksztatowania same"o siebie. Tacy ludzie sta# codziennie rano przed lustrem i "ono opowiada# o swoich postano wieniach, dziki czemu ich dziaania powoli ukierunkowu# si na osi "nicie zamierzone"o celu. Jwiadome dziaanie, #akim #est mwienie samemu sobie o wasnych planach czy intenc#ach wzbudza podwiado me procesy, ktre kieru# wszystkim, nawet maymi, pozornie nic nie znaczcymi odruchami, ale ktre zsumowane da# zadziwia#ce e$ekty. Cacze# trudno byoby co takie"o osi"n innymi sposobami, bowiem tak naprawd niewielu z nas potra$i wiadomie i cakowicie kontrolo wa swe dziaania w kade# chwili. !apamita#my, e praktyka wzbudzania dobrych intenc#i zmienia nasze postpowanie na pozytywne bez potrzeby czynienia #akich innych, wikszych osobistych wysikw. 0ieprawid&owe 3ntenc#a rzdzona przez podanie, intenc#a rzdzona przez z wol, oraz intenc#a wyrzdzania krzywdy. /szystkie chci czy te myli z "rupy dru"ie# wprowadza# w umyle zamieszanie, sta# si przyczyn nieprawidowych dziaa(, szkodz za rwno wacicielowi #ak i innym istotom uniemoliwia#c osi"nicie owiecenia. 0omylmy: motywac# zwyke"o umysu #est e"oizm, inacze# mwic zainteresowani #estemy "wnie zdobywaniem dla siebie wszelakich dbr materialnych, statusu spoeczne"o i sawy, co "orsza wcale te"o nie zauwaamy lub uwaamy to za cakiem naturalne. -czywicie #est
68

to due uproszczenie, nikt w ko(cu nie #est czarny lub biay, ale #eli dobrze zastanowi si, co tak naprawd robimy przez cay dzie(, a zwaszcza, po co), To odkry#emy, e wikszo te"o robimy dla siebie. %iestety naturaln konsekwenc# e"oistycznych dziaa( #est po#awianie si zych intenc#i, ktre nie niwelowane przez dobre intenc#e bd wzrasta i w konsekwenc#i stan si przyczyn cierpienia dla nas sa mych. %a szczcie za pomoc wzbudzania i rozwo#u intenc#i z "rupy pierw sze# mona te szkodzce nam zneutralizowa, dziki czemu pozytywne nie bd miay konkurenc#i i wypyn na wierzch. /arto zapamita, e intenc#e, czyli nasze myli s powodem dziaania, #eli myli s nieprawidowe, to takie te bdzie dziaanie ciaa i mowy, bdzie po prostu wyraeniem naszych celw i ideaw tworzonych przez po"ldy. %ieprawidowe po"ldy s przyczyn zych intenc#i, te natomiast "eneru# niezdrowe dziaanie i koo zosta#e zamknite. ?eli dla ludzi norm sta#e si po"o( za zyskiem i saw bez o"ldania si na konsekwenc#e, to rezultatem takich dziaa( #est cierpienie nie tylko tych #ednostek, ale i reszty spoecze(stwa. 0rzyczyny cierpienia, nie sprawiedliwoci i wielu nieko(czcych si kon$liktw le w umyle, a eby nikt nie mwi, e czepiam si akurat zachodnie"o sposobu ycia, to pozwol sobie zwrci uwa" rwnie na problem niektrych pa(stw islamskich zwizany z bdnym rozumieniem ich wasnych witych ksi". Cwnie na problem terroryzmu i wielu zbro#nych kon$liktw w rnych czciach wiata, ktrych przyczyn z #edne# strony s bdne po"ldy samych zainteresowanych, z dru"ie# natomiast zachanno in nych, bo"atszych pa(stw. %iestety prawda #est taka, e na#wice# krzywd wyrzdza# ludzie sobie wza#emnie, a przyczyn te"o wszystkie
69

"o s bdne po"ldy wyrasta#ce z braku wiedzy o prawdziwe# naturze wiata.

1&a)ciwa mowa
.owa potra$i rani rwnie mocno #ak cios sztyletem ich skutki za s rwnie dotkliwe #ak konsekwenc#e czynw $izycznych. -stre sowa wy wou# ostre reakc#e i w ten sposb sta#emy o krok od nienawici i prze mocy $izyczne#. 0owstrzyma#my si, zatem od ostre# i obra'liwe# mowy. <dy czu#emy zo lepie# si u"ry' w #zyk ni pozwoli by usta nasze opuciy epitety uwacza#ce ludzkie# "odnoci, nasze# "odnoci. 0rawdziwa rnica midzy istotami ywymi #est na poziomie wiado moci, zy lub wystraszony pies u"ryzie, bo tak kae mu instynkt, zwie rz, ktre samo siebie nazywa czowiekiem zrobi wszystko, by zaspoko i swe e"o, dziaa pod #e"o kontrol, natomiast prawdziwy czowiek po tra$i wiadomie postpowa wbrew temu, co narzuca# mu instynkt, okolicznoci i wasna wy"oda. /e wspczesnym wiecie popularn #est opinia, e do innych ludzi na ley odnosi si tak #ak na to zasu"u#, co #ak +oko za oko..., !e +.ta re"o Testamentu,. >le #ak okreli na pewno ten stopie( zasu"i, czy kade"o czowieka trzeba przykle#a do wzorca). 8to w wzorzec usta nowi) 9oe kady mierniczy ma swo# wasn lini#k niepodobn do innych) !reszt, #aka #est zasu"a w szanowaniu tylko tych, ktrzy sobie na to zasuyli)

70

Badna, to tylko zapata. !asu"a i czowiecze(stwo prze#awia si w sza nowaniu wszystkich bez wz"ldu na zasu"i i okolicznoci. / przypadku zastosowania zasady +oko za oko, sta#emy si tacy sami #ak nasz przeciwnik. 3nnym przykadem niewaciwe# mowy #est bezmylna paplanina. *ez mylna, czyli niekontrolowana, podczas ktre# atwo obrazi ko"o nie chccy, zbudowa $aszywy i tym samym szkodliwy obraz dru"ie"o czowieka czy wreszcie u#awni wasn niewiedz i niekompetenc#e. 0odczas takich po"aduszek nie ma oczywicie mowy o koncentrac#i czy zachowaniu uwanoci nie su, wic one niczemu dobremu a #edynie budu# i rozwi#a# nasze prne e"o. Trzeba mie wiadomo, e to, co mwimy wpywa na innych i bywa przyczyn dziaania. -ni te nas ocenia# i przykle#a# etykietki w spo sb analo"iczny do nasze"o. Te etykietki s nastpnie rozpowszechnia ne #ako +prawda, bdca podstaw dziaania. 4waa#my, wic na swo#e sowa by nie raniy, nie oceniay i nie rozpowszechniay bzdur wyssa nych z palca. -to zalecenia mdrca .zantidewy1 8iedy mwisz, mw spoko#nie, na temat, zrozumiale i uprze#mie *ez podliwoci i nienawici Ea"odnym tonem i umiarkowanie du"o 8iedy patrzysz, spo"lda# szczerymi i miu#cymi oczyma, mylc1 .tan si w peni owiecony

71

%asza mowa wiadczy o nas samych, moe u#awnia "bok mdro, ktra sowami potra$i budowa harmoni i z"od midzy #ednostkami, lub "upot, "dy czowiek niepomny wasnych o"ranicze( i wad prbu #e autorytatywnie wypowiada si o z#awiskach czy te opiniowa dzia ania innych. -czywicie, #eli rozmwcami s osoby o podobnie bez krytycznym nastawieniu wobec siebie to "upota nie zostanie u#awnio na, przecie wrd "upcw kady #est mdrcem i kady moe sobie krytykowa czy plotkowa. 2zowiek mdry traktu#e takie po"aduszki #ak szczekanie psa ; ktry szczeka, bo taka #e"o natura i niestety nie #est w stanie zrozumie, e takim dziaaniem na#wice# szkodzi sobie same mu. 9dry czowiek nie prze#mu#e si plotkami a krytyk, #eli tylko oparta #est na $aktach przy#mu#e z pokor i szacunkiem dla rozmwcy. +5obre"o przy#aciela, ktry wskazu#e nasze bdy lub wady, naley ceni tak, #akby odkrywa przed nami sekret ukryte"o skarbu[. %udda %iektrzy ludzie nie widz #ak bardzo s aoni w momentach, "dy wy tyka# wady nieobecnych by samemu poczu si kim lepszym lub wte dy, "dy krytyku# rzeczy, o ktrych w zasadzie nie ma# po#cia. !nam takich +wybitnych, znawcw wszystkie"o, ktrzy co prawda nie czyta# ksiek, nie chodz do kina ni teatru a ich zna#omo muzyki o"ranicza si do #edne"o ulubione"o "atunku pomimo te"o potra$i wypowiada si na kady temat, zaopiniowa, co #est wybitne, co sabe a w dodatku potra$i ocenia i krytykowa ludzi sto#cych za dzieami. %o c, po rozmawia i podzieli si po"ldami zawsze mona nie wpywa to #ed
72

nak na obiektywne $akty, na warto dzie, z#awisk i ludzi, ktrych przecie nie da si zmierzy #edn malutk miark. 8ady powinien mie te"o wiadomo, kady te powinien na#pierw ocenia siebie za nim zacznie przykle#a atki innym ludziom czy z#awiskom. =epie# cza sami milcze ni wypowiada#c si sprawia wraenie znawcy, takie sowa, bowiem szybko s wery$ikowane przez ycie szkodzc nam i in nym przy okaz#i. 5ziaanie tylko na podstawie tylko te"o, co "dzie tam si zasyszao na#czcie# bdzie niewaciwe i co "orsza krzywdzce innych. 2zowiek powinien mie wiadomo, e to, co syszy bardzo rzadko #est obiek tywnym opisem rzeczywistoci, dlate"o powinien trzyma si nauk *uddy, ktry zaleca sprawdza wszystkie sowa, dociera do prawdy o tym, +#akimi rzeczy s naprawd,. %iewaciwe dziaania sowne w punktach1 3.Haszywa mowa 33.-szczercza mowa 333..zorstka mowa 3R.<upia paplanina

1&a)ciwe dzia&anie
/aciwe dziaanie oparte #est na waciwe# wiedzy, w tym przypadku na wiedzy buddy#skie# dotyczce# natury rzeczywistoci. / swoim cza sie *udda pozostawi mnichom i osobom wieckim pewne zalecenia
73

dotyczce niewaciwych dziaa( by mona byo atwo odrni #edne od dru"ich. !nane s one obecnie #ako M i PN wskaza(. 9nichw oczy wicie obowizu# zasady rozszerzone. 2+0ie zabi"a", lecz ochrania" wszel ie ycie "est i twym udzia&em3 4+Powstrzyma" si! od zabierania rzeczy, dane+ Pra ty u" szczodro).3 5+0ie rzywd6 ni o'o na tle se sualnym, se s ma by. rado)ci# dla obydwu stron3 7+Powstrzyma" si! od &amstwa, ono odcina ziarno Prawdy w twym umy)le+ Mowa ma by. "a diament czysta, "e)li nie, to milcz3 /+0ie zaywa" )rod %w odurza"#cych umys&, ale oczyszcza" 'o przez medytac"! i uwano).3 8+0ie m%w o b&!dach innych ludzi, lecz o azu" zrozumienie i wsp%&czucie3 9+0ie wychwala" siebie i nie ponia" innych os%b, b#d6 s romny3 :+1 swym dzia&aniu nie ieru" si! chciwo)ci#, o azu" szczodro).3 ;+0ie wzbudza" w sobie 'niewu, utrzymu" umys& w harmonii3 2<+0ie oczernia" =rzech Kle"not%w > ?uddy, @harmy, San'hi lecz ochrania" "e i podtrzymu"3 ?ak zapewne zauwaylicie wskazania buddy#skie s bardzo podobne do przykaza( chrzeci#a(skich i reprezentu# podstawowe zasady mo
74

ade, bowiem t%re nie by&y ci

ralne, ktrych ze wz"ldw spoecznych powinien trzyma si czowiek niezalenie od czasw, w ktrych y#e. -czywicie dla buddystw ma# one #eszcze "bsze znaczenie #ako cz praktyki. 2hcemy wierzy, e wspczesny czowiek zazwycza# sam potra$i odr ni czyny pozytywne od ne"atywnych i #eli #eszcze potra$i zachowa, na co dzie( troch uwanoci i samokrytycyzmu w stosunku do same"o siebie, to zapewne adne wskazania ani przykazania nie bd mu po trzebne. ?est to #ednak pewien idea, utopia, ktra w nasze# codzienno ci niekoniecznie si sprawdza. @"o #est silnym i sprytnym przeciwni kiem, ktry kade"o potra$i wyprowadzi na manowce. !nam to z do wiadczenia wasne"o i obserwac#i innych & rwnie buddystw. 5ana sytuac#a pozostawiona do wasne"o osdu zosta#e zazwycza# osdzona przez nasze e"o i to ono wybiera korzystne rozwizanie, oczywicie na# czcie# korzystne dla siebie. *uddyci, #ak #u wspomniaem te ma# problemy zwaszcza, "dy sami siebie uwaa# za mdrych i prawie owieconych. / codziennym yciu mo" to by drobne, z pozoru nic nieznaczce sytuac#e, ale w praktyce buddy#skie# chodzi o prac nad nimi wszystkimi, nie tylko takimi, ktre nasze e"o dopuszcza do wia domoci. Tuta# wanie z pomoc przychodz lekcewaone przez wielu wskazania buddy#skie. 9a# one poma"a w konkretnych sytuac#ach poprzez danie nam konkretne"o punktu odniesienia. <dy wskazania s w pamici nie musimy rozwaa czy nasze postpowanie #est dobre czy ze, mamy w umyle konkretne wskazwki, ktre automatycznie dopa su#emy do sytuac#i i trudno #e bdzie zi"norowa. %asze e"o nie zna# dzie #u adne# wymwki, "dy wie, ktre konkretnie wskazanie chce zama, czy naci"n na swo# korzy. %a tym wanie pole"a sens piel"nowania wskaza( buddy#skich & nie na o"raniczeniu nasze# sa
75

modzielnoci, ale na #e# rozszerzeniu w oparciu o solidne $undamenty. Te $undamenty s naprawd potrzebne zwaszcza, "dy zaczniemy " bie# studiowa nauki buddy#skie dotyczce wiata i nas samych, "dy za uwaymy, e wszystko w swe# istocie #est niezwykle relatywne. ?est ta kie naprawd, ale nie moe to by usprawiedliwieniem naszych ne"a tywnych czynw, a oprcz te"o relatywnoci nie da si stosowa w co dziennym yciu, "dy trzeba pode#mowa konkretne dziaania. ?eli co moe by dobre i ze #ednoczenie, to #ak decyz# wtedy moemy pod #) 9oe si okaza, e ostatecznie nie #estemy zdolni do pode#mo wania prawidowych decyz#i. ?est to pewnym paradoksem & wolno w ocenie sytuac#i sprawia, e m u s i m y co wybra & rodza# zniewolenia & po#awia si wtedy niepewno rodzca pewien dyskom$ort psychicz ny, czyli przyda#ca nam pewne"o rodza#u cierpienia. /skazania uwal nia# nas od te"o rodza#u rozterek. <dy #u dobrowolnie zdecydu#emy si ich przestrze"a, to nie musimy nic wice# wybiera, decyz#e pode# mu# si same w dodatku zawsze prawidowe. /skazania s niezwykle pomocne, ale nie zdadz si na nic, #eli #edno czenie nie bdziemy trenowali wanoci, #eli zabraknie odrobiny sa mokontroli, wiadome"o postrze"ania, ktre we'mie w karby nasze nies$orne e"o. .ama uwano te niewiele pomoe, #eli nie bdzie wsparta na $unda mencie w postaci wiedzy 6w tym rwnie wskaza(7, ktra pokieru#e na szymi poczynaniami i ca praktyk buddy#sk. Szlachetna ,)miora a cie a stanowi cao buddy#skie# cieki, z ktre# nie da si wybra do praktyki tylko #edn cz pomi#a#c pozostae.
76

/aciwe dziaanie wynika z waciwych zamierze( te znowu z po"l dw, ktre trzeba u"runtowa za pomoc medytac#i. 5ale# & nie bdzie prawidowe# medytac#i, #eli nasze dziaania nie bd prawidowe, to znaczy moralne. *ez takie# dyscypliny nie osi"niemy spoko#u i skupienia wyma"ane"o wanie w medytac#i. 9edytac#a, czyli wysiek, uwano i koncentrac#a powodu#, e umys widzi #anie#, przez co rozwi#a si w"ld wysze"o rzdu rozwi#a#cy mdro. 9dro, czyli waciwe po"ldy i zamierzenia s podstaw moralnoci ta znowu medytac#i i tak dale#...

1&a)ciwy spos%b utrzymania


To mdry sposb zarobkowania w trakcie, ktre"o unikamy krzywdze nia innych w #akikolwiek sposb. -znacza to przede wszystkim le"alne i uczciwe 'rda utrzymania, ktre nie wyma"a# amania zasad etyki oraz posu"iwania si niewaciw mow czy dziaaniem. *udda wymienia pi szcze"lnych 'rde utrzymania przynoszcych krzywd innym, ktrych w zwizku z tym powinno si unika1 handel broni, y#cymi istotami, rze'nie i masarnie, produkc#a i handel tru cizn oraz uywek. Teoretycznie, na przykad bro( sama z siebie nie #est za, ani dobra & wszystko zaley od czowieka, ktry # trzyma, #ednak w praktyce samo posiadanie broni moe skoni do #e# uycia i #ak si okazu#e po $akcie wiele kon$liktw w rnych czciach wiata wzma"ao si lub wrcz wybuchao od nowa dopiero wtedy, "dy po#awia si odpowiednia bro(. %aley pamita, e przede wszystkim bro( suy zabi#aniu i racze# nie
77

produku#e si #e# na wasny uytek do obrony, ale w celu sprzeday. %a ley uwiadomi sobie, e wielkie i mae $irmy zbro#eniowe nie s zain teresowane brakiem klientw, lecz wrcz przeciwnie. 2hc produkowa coraz wice# i "enerowa coraz wiksze zyski. 2o to oznacza). To $irmy zbro#eniowe "wnie z 4.>, Cos#i i 2hin s odpowiedzialne za powsta wanie nowych o"nisk zapalnych i nasilanie si ludob#stwa w biednych kra#ach trzecie"o wiata. To atwy dostp do broni, ktra dziwnym tra $em tak atwo pomimo wielu embar" przedosta#e si w wielkich ilo ciach do kra#w ob#tych kon$liktami powodu#e nasilenie si tych kon $liktw. 8ra#e wysoko uprzemysowione nie robi praktycznie nic, by handel broni ukrci, mona pode#rzewa, e odbywa si on za cichym przyzwoleniem tych kra#w. %awet nasze mae pa(stewko nie #est wol ne od takich praktyk & / LNL roku w #ednym z pa'dziernikowych wy da( <azety /yborcze# czytamy1 +polski wywiad wo#skowy /.3 w la tach PDDL;DT mia udzia w niele"alnym eksporcie broni z polskich ma "azynw wo#skowych przez spki 2enre\ 6spka pa(stwowa7 i .teo, ktra przez @stoni tra$ia do ob#tych wwczas embar"iem .omalii i 2horwac#i, to by tylko may interesik wart okoo U,M do D mln dola rw, wic wyobra'cie sobie zyski potentatw w te# brany. To dziki ta kim interesom "in na wiecie setki tysicy ludzi nie #est to, wic czysty interes i czysta praca. 8ady zainteresowany musi sam sobie odpowie dzie czy chce by porednim sprawc mierci i okalecze( wywoanych uyciem produkowane# czy sprzedawane# przez siebie broni. -czywi cie nie mam tuta# konkretnie na myli zwyke"o pracownika zarabia# ce"o w zbro#eniwce na swo#e utrzymanie tylko wacicieli $irm produ ku#cych i handlu#cych broni.
78

0odobnie #est z produkc# i handlem uywkami zwaszcza narkotyka mi, papierosami i alkoholem. / czasach poko#u rodki te zabi#a# z rwn skutecznoci #ak bro(. 2o "orsza ich dziaanie #est o wiele bar dzie# per$idne, bo nie dostrze"amy zazwycza# zwizku 6lub wolimy nie dostrze"a7 midzy wieloma chorobami a paleniem tytoniu czy spoy waniem alkoholu. %ie mamy te ci"le w wiadomoci szkd moral nych i spoecznych, #akie czyni owe rodki, na co dzie(. 3lu mw po"ryo swo#e rodziny w ba"nie moralnym wanie po przez nadmierne spoywanie alkoholu, ilu stracio rodki utrzymania, ile "watu i przemocy ma#ce# $ina w rozpadzie rodziny dzie#e si co dziennie w normalnych pozornie domach. -czywicie s to osobiste wybory ludzi, ale czyste sumienie wyma"a by nie przykada do te"o swo#e# rki, #eli oczywicie mamy #aki wybr. ?eli nie, to warto pro dukowane przez siebie uywki powica *uddom i yczy, by ludzie uywali ich rozsdnie. %astpnym punktem #est handel ywymi istotami, chodzi tu zarwno o masow hodowl zwierzt na rze' #ak i o prostytuc# czy strczyciel stwo. %iestety, #eli chodzi o zwierzta, to wspczesna przemysowa hodowla i ich p'nie#szy ub# ma# niewiele wsplne"o z zasadami wspczucia, czy humanitaryzmu i w zasadzie wyrzdza krzywd nie tylko hodowanym zwierztom, ale i wielu milionom ludzi na wiecie przyczynia#c si nomen;omen do wzrostu z#awiska "odu wiatowe"o. Taki przykad1 >by otrzyma Pk" misa, hodowane zwierz musi z#e prawie PN k" paszy lub inne"o pokarmu rolinne"o. .td blisko DNW upraw na wiecie mo"cych teoretycznie wykarmi ca ludzk popula c# przeznaczonych #est na produkc# pokarmu dla zwierzt z#adanych w wikszoci przez konsumentw w kra#ach bo"atych ; czyli znakomit
79

mnie#szo. 0otrzeba okoo dwunastu hektarw ziemi, by wyywi #ed n osob w ci"u roku misem, podczas "dy w tym samym czasie tylko #eden hektar wystarczy by wyywi t osob produktami zboowymi. %e"atywnych oddziaywa( przemysowe# hodowli #est zreszt wice# i to nie tylko w bezporednio w stosunku do ludzi, ale rwnie w wymia rze ekolo"icznym & o"romne iloci zanieczyszcze(, o"romna ilo wody zuywana przy hodowli i produkc#i misa 6bo tak niestety trzeba to na zwa7. .po"lda#c bardzie# #ednostkowo, na przykad przy"lda#c si lu dziom pracu#cym przy przemysowe# hodowli i ubo#u zwierzt zauwa a si w bardzo wielu przypadkach zanik wyszych uczu, ktry to odbi #a si nie tylko na traktowaniu zwierzt, ale przenosi si na kontakty midzyludzkie. / tym wszystkim nie chodzi tylko o szkody wyrzdzane innym, ale te o szkody nastpu#ce w nasze# wiadomoci. 0rzecie kade dziaanie i otoczenie, w ktrym spdzamy czas ksztatu#e nasz sposb postrze"a nia wiata i zarazem nasze e"o, kade te tworzy przyczyny, ktre kie dy ob#awi si w postaci cierpienia. ?ak wic naley zarobkowa by by w z"odzie z naukami *uddy) @tyk i wskazania #u wymieniem, reszta #est, wic prosta. ?eli #este my pracownikami to po prostu dobrze wykonu#emy sw prac, szanu #emy przeoonych i wsppracownikw. ?eli da#emy prac to dobrze traktu#emy swych pracownikw. 0ami ta#my, e ekonomia, cho "eneralnie #est wana to #ednak nie wanie# sza od samych ludzi. 2hodzi o to by nie krzywdzi innych usprawiedliwia#c swe dziaania ekonomi, "dy tak naprawd mamy przed oczami tylko wasny interes.
80

%ie mona te przesadza w dru"im kierunku i w imi 'le po#te# mio ci bli'nie"o 6w nasze# rzeczywistoci s to racze# inne powody7 na przykad utrzymywa przerost zatrudnienia, "dy warunki ekonomiczne nie s korzystne. 0rzykad buddy#skie# i ludzkie# mdroci wyraa si w umie#tnoci znalezienia kompromisu. <dy nadchodz "orsze czasy dla $irmy lepie# #est zwolni nawet wikszo pracownikw i walczy o przetrwanie dostpnymi sposobami ni sztucznie utrzymywa zatrud nienie, ktre"o e$ektem bdzie bankructwo i likwidac#a zakadu pracy. 0o "orszych czasach nastpi lepsze, moe te mdre posunicia np. zmiana pro$ilu dziaalnoci pozwol na przetrwanie i p'nie#szy rozw# $irmy, w takim przypadku bdzie mona ponownie zatrudni pracow nikw moe nawet wice# ni poprzednio. To #est wanie przykad buddy#skie"o zrwnowaone"o spo#rzenia na dobro ludzi. !asada nie krzywdzenia innych odnosi si te do dziaalnoci pored nie#. %a przykad niszczenie rodowiska naturalne"o, ktre bezpored nio wpywa na zdrowie $izyczne i psychiczne ludzi 6nie wspomina#c o zdrowiu i yciu zwierzt, co chyba #est oczywiste7 #est zem, "dy wynika tylko z oblicze( ekonomicznych motywowanych chci wiksze"o zy sku. /szystko zaley od nasze"o nastawienia i motywac#i. ?eli dziaa my tylko z e"oistycznych pobudek to nie istnie# adne usprawiedliwie nia dla czynw krzywdzcych inne istoty, w innym przypadku mona #u mwi o +zu koniecznym, oddala#cym lub usuwa#cym #eszcze wiksze, prawdziwe zo. /szystko #est kwesti umie#tnoci spo#rzenia na problem z pominiciem wasne"o +?a,. ?eszcze #edno. 9usimy sobie uwiadomi, e nasza praca nie suy tyl ko zarabianiu pienidzy. ! takim nastawieniem bdziemy zawsze twr
81

cami miernoty i co na#wye# poprawnoci a przecie z e$ektw nasze# pracy korzysta# zarwno inni ludzie #ak i my i nasze rodziny. Coze# rzy#my si naokoo, to, co wida zbudowali nasi dziadkowie, o#cowie lub nawet my sami. 5obrze wida, kto zarabia a kto woy czstk swe# duszy w powsta#ce dzieo. 8ada praca ma wymiar ludzki i tak naprawd #est niewymierna pie ninie. 8ady, niezalenie od te"o, #aki zawd wykonu#e sta#e si wsptwrc nasze"o wasne"o wiata. 8ady tworzy #akie wartoci, ktre przyno sz rado, przy#emno czy zadowolenie innym ludziom. To chyba wy starcza#cy powd by woy w swo# prac co wice# ni ch zarabia nia. To, co naprawd #est pikne i cieszy nasze zmysy #est w rzeczywi stoci darmowym podarunkiem od ludzi, ktrzy potra$i wznie si ponad po#cia pracy i pacy, ludzi, ktrzy da# nam w prezencie na#lep sz czstk siebie. %ie oczeku# wcale, e wszyscy na"le zmieni swo#e pode#cie do pracy, myl #ednak, e ci, ktrzy chc poda ciek *uddy powinni zasta nowi si nad tym tematem i uczyni z aktywnoci zawodowe# cz dro"i do owiecenia.

1&a)ciwy wysi&e
9y ludzie #estemy troch dziwni, z #edne# strony nie za bardzo lubimy si wysila, ale z dru"ie# cel osi"nity atwym kosztem nie cieszy a tak bardzo, #ak wydawaoby si powinien. /y"lda na to, e im co trud nie# osi"n tym #est cennie#sze. 3dc tym tokiem rozumowania musz powiedzie, e .tan -wiecenia #est bardzo cenny i dlate"o paradoksal
82

nie niewielu buddystw chce woy cay wysiek w #e"o osi"nicie. %iestety nie spotkamy na ulicy zbyt wielu przebudzonych. %o c, na sze e"o ma na dru"ie imi +Eatwo i przy#emnie, woli, przeto takie wa nie atwe cele, ni co, co #est naprawd cenne odci"a#c nasz uwa" od celu poprzez tak zwane +0rzeszkody na ciece, & #edn z nich #est lenistwo. 2zym #est #ednak waciwy wysiek) To jest sytuacja dy mnich podejmuje zamiar, wytrwale d$"y,

utrzymuje intencje i dokada stara) w celu niepowstawania zych, nierozs$dnych sytuacji, kt're jeszcze nie powstay. !odejmuje zamiar, wytrwale d$"y, utrzymuje intencje i dokada stara) w celu porzucenia zych, nierozs$dnych sytuacji, kt're 3ju", wczeniej6 powstay. !odejmuje zamiar, wytrwale d$"y, utrzymuje intencje i dokada stara) w celu powstania rozs$dnych sytuacji, kt're jeszcze nie powstay. !odejmuje zamiar, wytrwale d$"y, utrzymuje intencje i dokada stara) w celu utrzymania, wzrostu i pene o rozwoju rozs$dnych sytuacji, kt're 3ju"6 powstay. 0utta o /mioaspektowej Kcie"ce. La a@Mibhan a 0utta

9usimy woy wiele szczere"o i prawdziwe"o wysiku w praktyk waciwe"o ycia, zachowania w czynach mowie i mylach, uwanoci i zdobywania waciwe# wiedzy. 9oim zdaniem waciwy wysiek #est #ednym z punktw, ktry odrnia buddyzm od chrzeci#a(stwa. 5obry chrzeci#anin to taki, ktry przestrze"a przykaza( i #est dobrym czowiekiem, co samo w sobie #est #u trudne. 5obry buddysta
83

natomiast nie tylko powstrzymu#e si od za, ale tworzy i rozwi#a w sobie dobre cechy i pozytywne wartoci, czyli cay czas idzie do przodu, a to #est #eszcze trudnie#sze. %aprawd musimy woy wiele wysiku w pozytywne ksztatowanie same"o siebie, musimy praktycznie zbudowa samych siebie od podstaw, co naprawd nie #est proste. *udda doskonale to rozumia i na rne sposoby stara si motywowa swoich uczniw my niestety musimy to robi sami. ?est to, bowiem nasz wybr i nasze ycie.

Kole"no). pra ty
9dro, moralno i medytac#a & w takie# kole#noci zalecane #est wy konywanie praktyk duchowych. 0owodw #est kilka1 9dro konceptualna bazu#ca na naukach *uddy 6wiedza7 wskazu#e nam kierunek, tumaczy, co naley czyni i dlacze"o. Tworzy $unda menty w postaci po"ldw i zamierze(, na ktrych oparte bd dalsze dziaania. To dziki mdroci wprowadzimy do swe"o ycia dyscyplin moraln, czy te nauczymy si szczodroci, a s to dziaania niezbyt z"odne z nasz natur opart na e"oizmie. 5ziki mdroci bdziemy mo"li podczas praktyki rozpoznawa stany swe"o umysu i odpowied nio rea"owa. .topniowo dziki mdroci nauk *uddy zaczniemy za uwaa, e $aktycznie #est tak, #ak przekaza nam mistrz i ten $akt umocni nasze zau$anie do nauk buddy#skich. -d mdroci, czyli bud dy#skich po"ldw zalene #est to, czy rozpoczniemy praktyk moralno ci i medytac#i. 9oralno na#lepie# oparta na motywu#cych lubowaniach zawa obszar nasze"o dziaania do czynnoci, ktre nie wywou# rozterek du
84

chowych, nie przysparza# wyrzutw sumienia

zanieczyszcza#cych

umys i rozprasza#cych w czasie medytac#i. 9oralno tworzy poczucie przestrzeni w umyle, poczucie wasne# "odnoci i rado da#c si do dalsze"o dziaania. 0amitamy, e nasze powstanie, istnienie, nawet aktualny stan umysu zalene #est od czynnikw zewntrznych i taka sama zaleno skierowana #est te w dru" stron. 5ziaania oparte na moralnoci tworz przy#azne otoczenie, ktre zwrotnie pozytywnie od dziau#e na nasz umys. <dy ten #est spoko#ny, to atwie# wprowadzi "o stan skupienia, co poma"a zarwno w utrzymywaniu codzienne# wa noci, #ak i podczas $ormalne# medytac#i. 9oralno zwaszcza, "dy po czona #est ze szczodroci moe pocztkowo zdawa si wymuszona i sprzeczna z nasz natur, #ednak po pewnym czasie zacznie przynosi nam autentyczn rado, a to #u bdzie pewnym dowodem na to, e nauki *uddy dziaa#. 3stnie# te inne korzyci z kultywowania moral noci ; .amo przestrze"anie wskaza( skutku#e lepszym odrodzeniem, sprawia, e w przyszoci otrzymamy 2enne =udzkie 2iao. -znacza to, e odrodzimy si zdrowi, w normalne# rodzinie, w spoko#nym kra#u. %ie zabraknie nam dachu nad "ow, poywienia i ubrania. To wszyst ko #est potrzebne bymy w o"le mo"li praktykowa, bowiem nie #est moliwa adna praktyka, "dy nasz umys zaprztnity #est zmartwie niami i strachem o przeycie. Teraz, "dy y#emy w miar dobrych wa runkach nie zda#emy sobie sprawy z te"o, #akie mamy szczcie, a prze cie wystarczy uwiadomi sobie, e osiemdziesit procent ludzkoci nka# rnorakie cierpienia takie #ak "d, zarazy, wo#ny, kataklizmy, $anatyzm i inne w tym stylu. 5odatkowo mamy szczcie, e w o"le zetknlimy si z naukami *uddy, a taka szansa moe si nieprdko po#awi, #eli nie bdziemy praktykowa moralnoci.
85

9edytac#a ma za zadanie usun subtelne, wewntrzne rozproszenie i spowodowa osi"nicie stanu pene"o wyciszenia, w ktrym bdziemy mo"li dostrze"a i dowiadcza umysu takim, #akim #est naprawd. 5ostrzeenie prawdziwe# natury umysu #est #ednoczenie wyzwole niem prawdziwe# mdroci i #ednoczesnym dowiadczalnym potwier dzeniem te"o, co #u znamy z nauk *uddy. !nowu wracamy do mdroci, tym razem oparte# na "bokim w"l dzie uzyskanym dziki medytac#i. Ta 9dro wykorzenia "bsze, bdne stany umysu i usuwa przeszkody na drodze do pene"o zrozu mienia. %ie #est to tylko mdro w potocznym rozumieniu, ale co, co wypywa z "bi umysu, co, co ob#awia si #ako na"y przebysk pew noci. -w pewno nazywamy potocznie +ob#awieniem, lub przeby skiem intuic#i, ale #est to wanie krtkim dowiadczeniem "bokie# mdroci umysu. <bokie skupienie na #akim problemie dziaa ni czym #ednoupunktowiona medytac#a i tak #ak ona powodu#e krtko trwae prze#awienie si owe# mdroci. Jwiadoma praca z wykorzysta niem powyszych praktyk powodu#e u"runtowienie owych przeby skw, nastpnie ich poszerzenie na wszystkie s$ery dziaalnoci i w e$ekcie ko(cowym pene, trwae zrozumienie. ?ak wida te trzy praktyki s cile ze sob powizane, kada z nich #est podstaw nastpne#, a $undamentem umoliwia#cym rozw# i spa#a# cym wszystko #est moralno. Taka bya te kole#no historii ycia *uddy. ?e"o dobro i wspczucie zainic#oway ca histori. 0rzy#cie mnisich lubw wspomo"o p'nie#sz ascez i skupion medytac# ta za zaowocowaa rozwo#em mdroci, pocztkowo maych #e# przeby
86

skw, tak #ak podczas spotkania z dziewczyn, na "bokim w"ldzie i owieceniu pod drzewem *odhi ko(czc. 9oralno nie #est zreszt pomysem *uddy, wikszo systemw reli "i#nych, etycznych i $ilozo$icznych wskazu#e na ni #ako na podstaw, bez ktre# niemoliwy #est wewntrzny rozw# i samodoskonalenie.

Etyka
Piszc o moralnoci nie sposb pomin za"adnienie etyki. %ie mam
zamiaru #ednak wdawa si w #e# wszelkie niuanse, bo starczyoby te"o na osobn ksik, wystarczy, e przypomn sowa 5ala#lamy. Basze osobiste prawo do szczcia nie jest wa"niejsze od praw in( nych ludzi.1alajlama Ntyka na Bowe Tysi$clecie/szyscy w zasadzie #estemy tacy sami, chcemy zdoby szczcie i unikn cierpienia. To sia napdowa praktycznie wszystkich naszych dziaa(. ?eli tak #est, to nieetycznym zachowaniem bd kade dziaania prze szkadza#ce innym osi"n szczcie, lub wrcz odbiera#ce im poczu cie owe"o szczcia. -czywicie nie oznacza to #akie# ule"oci i spe niania zachcianek innych trzeba, bowiem sobie uwiadomi, e denia tych innych do szczcia te nie zawsze bd oparte na zasadach etycz nych. 5late"o wane #est bymy potra$ili wczu si w sytuac# tych
87

osb, bymy potra$ili zrozumie ich pobudki i dziaali tak by nawet po rednio nie przyczynia si do czy#e"o nieszczcia. %ie mona, bo wiem w imi szczcia #edne# osoby krzywdzi inn. Trzeba te mie wiadomo, e postpowanie etyczne lub nieetyczne to nie tylko bez porednie dziaanie, ale czsto #e"o brak, zaniechanie dziaania. 0iszc +szczcie,, mam na myli oczywicie o" rnych odczu #ak1 zadowolenie, zaspoko#enie, spok#, ul", przy#emno i prawdziwe szczcie cokolwiek to oznacza. Bycie we wspczesnym wiecie, zwaszcza w miastach powodu#e, e #e stemy ze sob cile powizani, co zreszt wida w codziennym yciu, "dy idziemy do pracy, sklepu, urzdu itp. *udda uwiadamia nam, e to powizanie #est #eszcze "bsze, e nie moemy istnie w obecne# $or mie niezalenie od otoczenia. Be zarwno nasze ciao, #ak i umys ist nie# wycznie #ako cz caoci zwane# wiatem. 9y stwarzamy wiat, a on stwarza nas. 2zyni to w kade# chwili, nawet teraz, "dy czy tasz te sowa oddziau# one na ciebie i zmienia# tw# umys. ?u nie #este dokadnie taki sam, #ak kilka sekund temu. 0o prostu bd' te"o wiadom, a staniesz si panem swo#e"o ycia. 0amita#, e two#e szcz cie bardzo cile zaley od innych, wic moe warto postpowa tak, by nie rani niko"o nawet, "dy pozornie na to zasu"u#e. %ie musimy przecie walczy midzy sob o byt, chyba, e przez po#cie bytu kto rozumie lepszy samochd, adnie#sze ciuchy czy nowsze me ble... 2, takim osobom mona tylko wspczu one ni"dy nie bd szczli we.
88

/saczeni przez pra nienia, ludzie bie aj$ w koo niczym zapane w sida zaj$ce. Locno uwizieni w mylowych okowach, przez du i czas wci$" na nowo doznaj$ cierpie). 35hammapada O4. P4O6 9y #ednak powinnimy sobie uwiadomi, e etyka to nie tylko reli"i# ny wymys czy element duchowe# dro"i, ale co praktyczne"o, co #u te raz przyniesie szczcie nam samym i innym. .zczliwi ludzie wok nas udziela# i nam swe"o szczcia, nie musimy midzy nimi przemy ka w strachu czy z wyrzutami sumienia, a w razie potrzeby na pewno posu nam wsparciem. 0ostpu#c etycznie zawsze moemy chodzi z podniesionym czoem i patrze miao w oczy innym ludziom. *dzie my dla nich wzorem, kim, kto nada#e si zarwno na lidera, #ak i prawdziwe"o przy#aciela. . ludzie, ktrzy twierdz, e za pienidze mona wszystko kupi, ow szem mona wiele, wiele przedmiotw, ale szczcia, przy#a'ni, mioci czy poczucia bezpiecze(stwa ni"dy. ?eli kto twierdzi, e mu si ta sztuka udaa to #est w bdzie, to, co kupi #est #edynie atrap, tak pod rbk, ktre# powierzchowno wy#dzie na #aw w odpowiednim czasie. %o c #edni lubi podrbki inni wol ory"inay, to tylko kwestia wia domoci i poszanowania same"o siebie. 2zasem, "dy wspomn sobie 2hrzeci#a(ski 5ekalo" zastanawiam si czy ludzie nie s #ednak takimi troch inteli"entnie#szymi zwierztami skoro elementarne zasady etyczne *" musia przekaza w $ormie na kazw prawa. @tyka nie powinna opiera si na nakazach i prawie ustanowionym przez innych ludzi bd' te #akie"o bo"a. %ieuwiadomiony i bdzcy

89

czowiek w swe# niewiedzy ma tendenc#e do amania wszelkich praw i nakazw. 1yscyplina jest skuteczna tylko wtedy, dy pochodzi z wntrza czo( wieka.DQE 1alajlama ?edynym prawodawc moe by wasne sumienie lub, #ak kto woli ser ce, etyka musi opiera si na zrozumieniu i wspczuciu. !rozumieniu, e to my sami tworzymy sw# los, e swoimi sowami i uczynkami wpy wamy na innych ludzi, od ktrych w #akim stopniu sami #estemy za leni. Be w istocie stan ducha kade"o czowieka ma sw# wyraz w ota cza#ce# rzeczywistoci. Tak, wic nie nakazy, ale nauka i zrozumienie mo" zrobi z nas praw dziwych ludzi, ale pki co to tylko pobone yczenie.

Po co to wszyst o$
/ydawaoby si, e we wspczesnym wiecie nie ma mie#sca na #ak duchowo, moralno i inny idealizm, e wszystko, co potrzebne mo na osi"n dziki cechom bdcym przeciwie(stwem cnt opisanych wczenie#. %awet, #eli chcemy kierowa si zasadami moralnymi to i tak wiat wyprowadzi nas z bdu. /szystko naokoo zda#e si mwi, e nie ma wysze# wartoci od wa sne"o +#a,, wobec cze"o #edynym naszym zadaniem #est zadowoli "o w
90

pierwsze# kole#noci nie baczc na innych ludzi i przysze konsekwenc#e takie"o postpowania. -wszem #est to prawda. 0rawda wz"ldna, ktr wybralimy i realizu #emy, dlate"o wiat #est, wanie taki i podpowiada nam takie sposoby dziaania. 8oo si zamyka. ?eli nawet #edynym celem ycia #est zadowalanie zmysw i przetrwa nie to skd si bior te skrupuy moralne, te dziwne i trudne pytania o sens ycia i tosamo czowieka) 0o co ta caa inteli"enc#a) 0rzecie w wiecie zwierzt wystarcz tylko mocnie#sze ky i pazury. %iepotrzebny #est mechanizm o tak cakiem inne# #akoci i stopniu komplikac#i, #akim #est ludzki umys. %o c, bez moralnoci rozwinite# troch wye# ni zwierzca nie da si w o"le zauway prawdy o wiecie nie mwic #u o zrozumieniu celu ludzkie"o ycia. 9ona oczywicie dziki cwaniactwu, obudzie chamstwu itd. osi"n pewne krtkotrwae cele, mona nawet przez pewien czas czu co w rodza#u szczcia 6lub wmawia sobie to uczucie7, ale ni"dy nie bdzie to, to, cze"o nasza istota naprawd potrzebu#e i "dy #u to odkry#emy okae si, e metody na popraw stanu ducha s #u dla nas niedostp ne.

Przeszkody na ciece
Aeli #u zdecydu#ecie si kroczy ciek *uddy, "dy zaczniecie czyta,
rozmyla i medytowa, to na pewno natkniecie na wiele rnych prze szkd za"radza#cych dro" do owiecenia. / tradycy#nych naukach
91

buddy#skich te przeszkody personi$iku#e si nada#c im $orm demo nw, da#c nawet imiona poszcze"lnym potworkom, by atwie# z nimi byo walczy. . one niezwykle przebie"e, czsto nawet bardzie#, ni my sami, a dodatkowo zna# nas doskonale, co znacznie uatwia im prac. !na#c nasze cechy charakteru potra$i uderzy w na#bardzie# sabe punkty uywa#c #ako broni strza i"noranc#i, podania, "niewu czy zazdroci. ?edyny sposb, skuteczny w bitwie ze zoliwymi demonami to uzbro #enie si w wiedz o ich metodach dziaania i walka za pomoc prakty ki, na#lepie# systematyczne# i codzienne#. ?eszcze lepie# bdzie, "dy uda wam si poczy praktyk z aktywno ciami dnia codzienne"o, z prac, zabaw, a nawet wypoczynkiem. 0raktyka buddy#ska nie o"ranicza si bowiem do $ormalne# medytac#i raz czy dwa dziennie ; pomidzy nimi powinnicie wiczy utrzymywa nie uwa"i, pamita o wskazaniach, wiczy si w szczodroci, co ozna cza midzy innymi o$iarowywanie *uddom wszystkich miych rzeczy, ktre nam si przydarza#. 0owinnicie rwnie wiczy pokor i wspczucie pamita#c, e wszystkie istoty, podobnie, #ak wy sami, te ma# natur *uddy. %ie #est to atwe, bo wkracza#c na buddy#sk ciek wyzywacie do walki na#wiksz si rzdzc tym wiatem. Ta sia zwana #est przez dawnych mistrzwT 9ar & panem czterech "wnych demonw i #est to naprawd adekwatn nazw dla cze"o, co potra$i stwarza wiaty i niszczy #e zarazem. T si #est +e"o,, ktre kieru#e naszymi poczyna niami i ono bdzie interweniowao, "dy tylko zaczniecie przemeblowy wa mu mieszkanie & sw# wasny umys. @"o to bardzo silny i co "or
6

8uru Ain#ocze 3 ?o*on&nie demon+w Br&1ment broszury ;?yt&ni& 'i&n1 Cen Den1zin E&n1#o< ,&rm&#& Bound&tion) 8d&=s* 1994

92

sza niezwykle przebie"y przeciwnik, ale na szczcie #e"o moc #est tyl ko taka, #ak mu sami dacie. @"o nie #est wami, mieszka sobie w wa szym umyle i uda#e dobre"o wu#ka, ktry chce dla was #ak na#lepie#, tymczasem to +na#lepie#, #est dobre tylko dla nie"o, a was coraz bar dzie# po"ra w .amarze. ?eli usyszycie w umyle sowa +#a chc, to #est $a#ne, potrzebu# te"o, to #est mo#e, to na pewno bdzie wasz +do bry wu#ek e"o,. 0odobnie bdzie, #eli usyszycie1 ; ?aka #a #estem postpowa ; 9oherowe bereciki s in$antylne ; >le ona ma obciachow kieck ; *uddyzm #est na#lepszy albo1 ; ?estem wspaniay, taki pikny i mdry ; - czym on mwi, #a #u to wiem ; #estem dobrym buddyst ; %apisz ksik i bd sawny... 6co mi to przypomina7 To te bdzie ten dobry wu#ek, tak dobry i szczery #ak dobry by wu#a szek .talin, Gitler, czy inni, podobni im mili panowie. 2elowo rozpisaem si o e"o, bo to wanie ono rzuca nam kody pod no"i, "dy kroczymy na buddy#skie# ciece. /szystkie, nawet te pozor nie zewntrzne pochodz z nasze"o zwyke"o umysu sterowane"o przez e"oizm. /szyscy praktyku#cy, czy to dawnie#, czy obecnie napotyka# i napoty ka bd te same przeszkody, bowiem umys dziaa zawsze tak samo. Trzeba #e zna, by kiedy nie okazao si, e miast dro" *uddy kroczy my cakiem inn ciek wprost do wiata demonw. ?akich wic przeszkd moemy si spodziewa)
93

2+ (B0CS=1, 0ierwsz i na#bardzie# powszechn przeszkod #est lenistwo, ktre za swo#e usprawiedliwienie ma aktywnoci tak zwane# szare# codzienno ci. To taka naturalna prawidowo, e zawsze na pocztku mamy w sobie wiele zapau do pracy i wiele u$noci w ciek, ktra #ednak wraz z upywem czasu sabnie i sabnie. !apa po#awia si znowu, "dy spoty kamy si z mistrzem, suchamy wykadu lub przeczytamy #ak na prawd inspiru#c ksik o buddyzmie. 0otem #ednak znowu po#awia si szara rzeczywisto & nauka, praca, codzienne obowizki i nalene przy#emnoci. !aczynamy odkada praktyk na p'nie#, na#pierw na #utro, potem na weekend, na wakac#e... 0rzychodzimy z pracy, zmczeni & trzeba odpocz, p'nie# trzeba przemyle kilka spraw zwizanych z $inansami, z#e obiadek, po sprzta i do sklepu na zakupy, zrobi plany na #utro, zaplanowa so bie wycieczk weekendow. 0rzychodzi ona z pracy wypadaoby poby troch razem, i na spacer, moe umy samochd, bo zblia si nie dziela i tylko nasz stoi brudny... 9oe pomedytu#emy wieczorem) >le nie, przecie dzisia# leci w TR ten dobry $ilm, a zaraz po nim .zymon. 0ostanawiamy pomedytowa rano przed wy#ciem do pracy. Cano dzwoni budzik, otwieramy #edno oko, klikamy na drzemk, potem na #eszcze #edn i #eszcze, a w ko(cu zrywamy si pprzytomni, bo zaraz trzeba bdzie wy# do pracy. Trudno, moe uda si dzisia#... %iestety, po pracy kole"a zaproponowa wypad na piwko celem odprenia si. *yo #edno piwko, potem dru"ie i trzecie w ko(cu zrobi si wieczr, a w domu czeka ona na pewno #u troch za, o# bdzie niemio ; i #ak w takich warunkach medytowa)
94

8ade"o dnia zna#du#e si co stare"o i co nowe"o do zrobienia, a my odkadamy praktyk na p'nie#, bo przecie #eszcze cae ycie przed nami. %iestety w pewnym momencie okazu#e si, e #u nie cae. 2ay problem #est w tym, e #estemy zbytnio przywizani do rzeczy ze wntrznych, cay czas mylimy, e to one dadz nam szczcie i zapo minamy o $akcie, ktry #u kiedy poznalimy z nauk *uddy, e trwae szczcie mona znale' bezporednio w umyle i tylko w nim. 9y #ed nak cay czas poszuku#emy szczcia na zewntrz i powoli zapominamy o naukach *uddy, o praktyce, w nasze# wiadomoci zaciera si przeko nanie o susznoci tych nauk i w e$ekcie po"ramy si w zwykym y ciu bez reszty cierpic i sta#c si przyczyn cierpienia innych. Tak nie musi by, #eli brak nam czasu na $ormaln medytac#, to prze cie moemy wiczy uwano i medytac# podczas chodzenia na przy kad podczas spaceru, moemy w sklepie patrzc na ludzi yczy im szczcia w mylach, wyobraa sobie, e s *uddami, kupu#c adne towary o$iarowywa #e w mylach *uddom itp. 5ziki takie#, w sumie drobne# praktyce bdziemy pamitali o naukach *uddy i #ednoczenie rozwi#ali si wewntrznie. / ko(cu po#awi si ten etap, e bez trudu zna#dziemy czas i na $ormaln praktyk. 5la tych, ktrym wyda#e si, e naprawd nie ma# na nic czasu mam pewn opowiastk, ktra kry w 3nternecie i powtarzana #est na r nych kursach zarzdzania. 0ewien pro$esor chcia wytumaczy studentom #ak e$ektywnie zarz dza swoim czasem wzi tedy duy szklany dzban i napeni "o po brze"i kamieniami wielkoci piek tenisowych. 4czyniwszy to zapyta studentw, czy dzban #est peen) ; 0een, odpowiedzieli z"odnie studenci
95

; %a pewno ) !apyta pro$esor, po czym wy# z szu$lady biurka woreczek ze wirem i wsypa "o do dzbana, potrzsn nim lekko, a wir wypeni przestrze( midzy kamieniami, a do same"o dna, ; 2zy teraz dzban #est peny) 0onowi pytanie pro$esor. Tym razem studenci zrozumieli, o co chodzi i odpowiedzieli ; %ie, prawdopodobnie #eszcze nie #est peny ; !"adza si -dpowiedzia pro$esor i wsypa do dzbana piasek, ktry w midzycza sie zdy wy# z biurka. ; 2zy teraz #est peny) Tym razem studenci nie mieli wtpliwoci i z"odnie orzekli, e dzban #eszcze nie #est peny. !"odnie z ich domysami stary pro$esor wy# bu telk z wod i wypeni dzban po same brze"i. Teraz dzban na pewno by peen. 0ro$esor zrobi chwil przerwy, popatrza uwanie na stu dentw i zapyta. ; 2ze"o nauczyo was, to dowiadczenie) ?eden z odwanie#szych studentw wsta i odpowiedzia. ; To znaczy, e nawet, #eli nasz kalendarz #est #u zapeniony rzeczami do zrobienia, to i tak, #eli si postaramy upchniemy ich #eszcze wice#. ; %ie, zupenie nie o to chodzio -dpowiedzia pro$esor ; 0rawda zilustrowana tym dowiadczeniem mwi, e #eli nie woymy kamieni, #ako pierwszych, p'nie# nie bdzie #u to moliwe... ; 2o stanowi kamienie w waszym yciu)
96

; Codzina) !drowie) /asze marzenia) %auka) 2o inne"o) & /cie to, #ako pierwsze do /asze"o dzbana ycia, a inne drobne sprawy te si zmieszcz. ?eli natomiast wypenicie swe ycie na#pierw wirem i piaskiem, czyli drobiaz"ami, to zabraknie wam czasu na rzeczy na prawd wane. %i"dy ich nie zrealizu#ecie. -dpowiedzcie sobie, zatem na pytanie & 2o stanowi due kamienie w waszym yciu) 4+ ,=DPCB0CB 0rzeszkod zwizan z lenistwem #est otpienie. !apewne sami zauwa ycie, e w czasie powszednie"o dnia potra$icie by skupieni na swe# pracy, zabawie lub hobby, a "dy tylko usidziecie do medytac#i, to zaraz dopadnie was senno lub rozproszenie, ktre nie pozwoli wam skupi umysu na praktyce. ?a te potra$i w skupieniu pracowa ca noc przy komputerze, ale "dy tylko usid w ciszy i spoko#u, by troch pomedy towa, to po#awia# si #akie sensac#e, a to niewy"odnie, to znowu co zaczyna swdzie, tu co "niecie, na"le zaczyna# przeszkadza drobne d'wiki dochodzce z za okna... ?ak #u si uda przesiedzie kilka pierwszych minut, to znowu trzeba walczy z otpieniem lub sennoci. 3nnym razem, "dy medytac#a naprawd zaczyna wychodzi, "dy umys sta#e si #asny i prze#rzysty, to po#awia si ekscytac#a takim stanem, ktra rwnie stanowi du przeszkod w praktyce. 0o duszym okre sie praktyki, "dy medytu#emy #u w miar re"ularnie, takie sensac#e przechodz, ale wystarczy zrobi sobie przerw, by po#awiy si znowu. %iestety zwyky umys nie lubi medytac#i, nie lubi ciszy i spoko#u, po trzebu#e ci"le nowych wrae( i to moliwie #ak na#przy#emnie#szych.
97

5emona, ktry tak uciliwie przeszkadza nam w medytac#i i cae# bud dy#skie# praktyce Tybeta(czycy zw <arab Ean"czuk +0an przy#emno ci,. Ten sukinsyn za pomoc armii osiemdziesiciu tysicy pomnie# szych demonw utrudnia nam praktyk & dba bymy za#mowali si in teresu#cymi i przy#emnymi rzeczami zamiast oddawa si medytac#i. 5+ PEZFAGCCB(B %astpny demon bdzie was przekonywa do porzucenia praktyki. !ro bi to ustami waszych zna#omych, rodzicw czy przy#aci. 4syszycie zapewne nie raz, e buddyzm nie pasu#e do nasze# kultury, e #est dziw ny, sekciarski, mieszny, e pokony s "upie, a te koraliczki to taki inny raniec. 0rzy#aciele bd was odwodzili od buddyzmu i nama wiali ebycie znowu stali si normalni. To zupenie normalne zacho wanie, ludzie nie lubi rzeczy, ktrych nie rozumie#, nie lubi innoci, bowiem burzy ona ich poczucie staoci i bezpiecze(stwa. 2zasem nie lubi, "dy kto stara si doskonali same"o siebie, nie lubi, "dy kto sta#e si lepszy & przyna#mnie# w ich mniemaniu & od nich samych. %a pewno woleliby ebycie znowu byli tacy, #ak dawnie#, ebycie czcie# z nimi wyskakiwali na piwo, plotkowali o dziewczynach czy chopa kach, po prostu ebycie znowu zaczli y wiatowymi sprawami. -czywicie, to nie przy#aciele s demonami i nie mona tak o nich my le, demon czai si w waszym umyle i bdzie was skania do sucha nia takich ar"umentw i przekonywa, e zna#omi ma# #ednak rac#. / takim przypadku na#lepie# nie rzuca si w oczy ze swoim buddy zmem, nie wdawa si z przy#acimi w niepotrzebne dyskus#e na ten temat, nie tumaczy si i nie przekonywa. .ami przy#aciele, #eli kie
98

dy zauwa, e si rozwi#acie prawdopodobnie z zaciekawieniem za czn wypytywa o praktyk. 0amita#cie o #edne# zasadzie, by ni"dy nie pyta o opini na temat buddyzmu i o rad na ten temat zwykych ludzi. 3nna przeszkoda po#awia si #ako e$ekt wasze# praktyki ; "dy oczyszcza cie swo# karm i rozpuszczacie rne zaciemnienia w umyle, to zmie niacie si bardzo pozytywnie, a wtedy istnie#e due prawdopodobie( stwo, e na"le zacznie si wam, w yciu lepie# powodzi. 9oe bdzie to awans w pracy, moe wasza $irma zacznie na"le dobrze si rozwi#a, za czniecie osi"a to, o czym kiedy marzylicie, zaczn was spotyka w yciu dobre rzeczy. 0erspektywa bardzo mia, ale moe sta si prze szkod, "dy sukcesy i materialne powodzenie odci"n was od prakty ki. Bycie wypenione wieloma przy#emnociami po prostu przecieknie wam midzy palcami. -czywicie szczcie i przy#emnoci wam si na le, ale nie zapomina#cie, e s one bardzo ulotne i #eli zaniechacie praktyki mo" was opuci rwnie na"le, #ak si po#awiy. *uddyzm #est dro" rodka, wic powinnicie znale' czas zarwno na przy#em noci, #ak i na praktyk.

7+ Z1H=PCB0CB 0oprzedni demon nawet, #eli wprost nie uda mu si osi"n celu, to zasie#e w waszych umysach zwtpienie, takie malutkie demonie dziec ko, ktre bdzie wam szeptao do ucha, e moe nie warto, przecie wikszo zna#omych nie za#mu#e si praktyk buddy#sk, y# peni ycia, bawi si i nie odmawia# sobie nicze"o.
99

0o co marnowa na#lepsze lata, na #aki buddyzm, ktry nie wiadomo, czy do cze"okolwiek doprowadzi, moe to tylko nastpna wymylona historia #ak i inne reli"ie. 9oe lepie# zabra si za zarabianie pienidzy) ?akie owiecenie) /idzia kto, kiedy owiecone"o) 0rzecie nie mam "waranc#i, e ono istnie#e, e da si "o osi"n. Te"o typu podszepty sczy nam do umysu may demonik, a "dy b dziemy sucha, on sobie bdzie rs i rs, a wyronie na cakiem do rodne"o demona, ktre"o trudno bdzie si pozby. 0raktyku#c trzeba zauwaa takie myli i mie wiadomo, e po#a wia# si one wanie w zwizku z praktyk, e s po prostu per$idnymi przeszkodami na ciece rozwo#u. /+ 0CB1CGEG 8ole#n przeszkod na ciece s wtpliwoci dotyczce nauczyciela. -czywicie na pocztku #ak na#bardzie# prawidowe #est sprawdzanie nauczyciela, na przykad, czy to, o czym mwi z"adza si z tym, co robi. %ie sprawdzicie, co prawda czy nauczyciel #est owiecony w #akim stopniu, czy te nie, ale moecie zwraca uwa" na to, co mwi, czy przekazu#e nauki *uddy, czy te wasne teorie na ten temat, czy nie wy raa si ne"atywnie o innych ludziach czy innych systemach wierze(, czy oprcz nauk buddy#skich nie prbu#e w was zaszczepia swoich przekona( niema#cych zwizku z buddyzmem. -bserwu#cie #ak na uczyciel si zachowu#e, czy #est bodhisattw, czy te racze# brak mu wspczucia. 0atrzcie te na samych siebie pamita#c, e podobie( stwa si przyci"a#. ?eli na przykad sami czu#ecie si wolni, otwarci,
100

lepsi i mdrze#si od przykadowo katolikw czy muzumanw, to wielce prawdopodobne #est, e spodoba si wam nauczyciel wyraa#cy si do nie$rasobliwie o tych reli"iach. -czywicie nauczycielowi tak, #ak kademu z nas wolno mie wasne po"ldy na rne sprawy niezwiza ne z naukami *uddy, ale nie powinien u swoich uczniw ksztatowa takich po"ldw na podobie(stwo swoich wasnych. !waszcza, #eli tak, #ak w tym przykadzie dotycz one porwnywania si z innymi sys temami wierze(, co #est #u nastpn przeszkod na ciece. ?ak #u wspomniaem dobrze #est na#pierw przy#rze si samym sobie, by nie okazao si poniewczasie, e przypad nam w udziale nauczyciel wcale nie lepszy od nas samych. ?eli #u wybierzemy sobie nauczyciela, to powinnimy mu zau$a w sprawach nauczania dro"i, nie musimy si z nim z"adza we wszyst kich innych po"ldach, ale #eli chodzi o nauki *uddy, to musimy zda sobie spraw, e to on #est nauczycielem, a my uczniami. / momencie, "dy po#awi si demon zwtpienia, "dy zacznie nam si wydawa, e wiemy tyle samo, co nauczyciel to zabraknie nam inspirac#i i tak na prawd nicze"o wice# si nie nauczymy. ?eli po#awi si zwtpienie, to na#lepie# bdzie, #eli porozmawiamy o tym szczerze z nauczycielem, #e li #est naprawd dobry, to poradzi sobie i z takim problemem. 9oe my te sami sobie z tym poradzi wyobraa#c sobie nauczyciela #ako same"o *udd, ktrym i tak w rzeczywistoci #est. T. @uma i pr%no). *uddysta & to brzmi dumnie. *uddyzm przyci"a ludzi samodzielnych i ciekawych wiata, ludzi, ktrzy zada# sensowne pytania i nie zadowa la# si byle #akimi odpowiedziami. ?eli kto pyta, to znaczy, e myli i
101

tak te z re"uy #est z buddystami & postrze"amy siebie w samych pozy tywach, #ako osoby inteli"entne i samodzielne. / takim postrze"aniu #est #ednak pewien problem & skoro buddyci s wspaniali, inteli"entni i wspczu#cy, to, #acy s ludzie wyzna#cy inne wiatopo"ldy) %o wanie... 8atolik, czy muzumanin, wyznawczyni %ew >"e czeka#ca na zapod nienie przez kosmitw lub materialista "onicy za pienikami & wszy scy oni s "orsi i "upsi... / tym #est problem, nawet, "dy nie werbalizu#emy takie# myli, to ona #ednak tkwi "dzie w podwiadomoci i nie pozwala widzie ludzi taki mi, #acy s naprawd, nie pozwala ich rozumie, cze"o konsekwenc# #est brak prawdziwe"o wspczucia dla innych. 0odobnie #est, "dy porwnu#emy cieki duchowe. .koro wybralimy buddyzm, to #est oczywiste, e ta cieka #est dla nas na#lepsza, ale z dru"ie# strony inne cieki & czy to buddy#skie, czy zupenie z inne# ba# ki, np. katolicka wcale nie s "orsze & zaley tylko, dla ko"o) 0orwny wanie swo#e# cieki z innymi nie do, e #est zwykym marnowaniem czasu, to #eszcze po"bia istnie#ce w nas dualizmy, a przecie nie o to w buddyzmie chodzi. Cacze# nie powinnimy wdawa si w dyskus#e z wyznawcami innych reli"ii, takie rozmowy mona ci"n w niesko( czono, a i tak nic sensowne"o nie bdzie z nich wynikao. Cwnie do brze moemy podyskutowa o wyszoci wit *oe"o %arodzenia nad witem /ielkie# %ocy. 0o prostu strata czasu, podczas ktre"o mona ewentualnie wypracowa w sobie wiele ne"atywnych emoc#i. ?eli chodzi o prno, to po#awia si ona w momencie, "dy mylimy, e naprawd wiele #u zrozumielimy, "dy po#awia# si przebyski zro zumienia, ktre sprawia#, e zaczynamy po#mowa ciek. /tedy to
102

po#awia si "ro'ba, e przestaniemy sucha nauczyciela, przestaniemy czyta i prbowa poszerza swo#e zrozumienie, bo przecie wszystko #est #u... oczywiste. %iestety nie istnie#e moliwo cakowite"o zrozu mienia cieki bez owiecenia i dopki nie uda si "o osi"n trzeba sucha swo#e"o mistrza, choby powtarza to samo po dziesi razy, moe za #edenastym razem zrozumiemy co naprawd wane"o. 0rno ob#awia si nie tylko w nieumie#tnoci suchania innych, czsto mdrze#szych ludzi, ale te w narzucaniu swe"o zdania podczas rozmowy. .koro #a wiem wszystko, to inni nie ma# rac#i, s po prostu "upsi. . te na pewno "upsi w kadym innym temacie... .koro wiemy #u tak wiele, lub te rozwinlimy w sobie #akie szcze "lne waciwoci, to, dlacze"o nie #estemy #eszcze mistrzami), moe sami si nimi mianu#emy. 0o zauwaeniu takich symptomw warto odizolowa si troch od in nych i pomedytowa w samotnoci rozmyla#c w przerwach o tym #ak prze#awia si nasze e"o & na#wikszy demon. 9+ ?ID@0B ZE,ZUMCB0CB i EB(G=F1CZM 2hodzi o bdne rozumienie natury pustki, ktra rozumiana dosownie, #ako pusto i nico prowadzi do bdne"o zaoenia, e nic tak na prawd nie istnie#e, e wiat #est #ednym wielkim 9atri\em, ktre"o nie mona bra na powanie. -wszem #est to #aka cz prawdy, ale wyizolowanie #e# z caoci prowadzi #edynie do zobo#tnienia i tym sa mym braku wspczucia, ktre #est #ednym z aspektw pustki. Trudno opisa pustk, mona # nieco przybliy stwierdza#c, e #est ona wszystkim i niczym. %ie ma w nie# nic trwae"o i niezmienne"o, ale #est #ednoci z#awisk, ktra wyraa si we wspczuciu czy te mioci.
103

.koro wszystko #est #ednoci, to #ak moemy nie kocha innych) %ie stety te"o nie mona wytumaczy i zrozumie do"bnie, pustk trzeba dowiadczy, chocia w maym powiewie. Tak, czy inacze# mistrzowie buddy#scy przestrze"a# przed skupianiem si na #ednym aspekcie umysu & #e"o pustoci. 9usimy zrozumie, e przestrze(, wspczu cie i rado s od siebie nieoddzielne, tylko wtedy bdziemy w stanie kroczy ciek bodhisattww. 0odobnych problemw przysparza relatywizm, po#awia#cy si, "dy skupimy si tylko na naukach o pustce. %asz osobisty demon bardzo lubi relatywistyczne pode#cie do wszystkie"o, bardzo lubi podpowia da, #ak powinnimy spo#rze na dany problem i na#czcie# podpowia da tak, by byo z korzyci dla nie"o. .koro wszystko #est pynne i zmienne, skoro na wszystko mona spo#rze przyna#mnie# z dwch punktw widzenia, to w zasadzie dobro i zo nie istnie#e. Taka pozorna wolno moe sprawi, e za nic bdziemy mieli normy wspycia spo eczne"o, nie bdziemy potra$ili wybiera pomidzy dziaaniem pozy tywnym i ne"atywnym, wic demon wybierze za nas, wybierze dziaa nie e"oistyczne ma#c za usprawiedliwienie wanie nauki o relatywi zmie. %a wz"ldnym poziomie, w ktrym e"zystu#emy lepie# kierowa si wspczuciem, bo to wanie ono #est na#silnie#sz broni w walce z demonem e"oizmu.

104

:+ ,CB0CG0CB MB@F=GCAC -cenia#c medytac# tworzymy w umyle blokady nie do przeskoczenia bez pomocy mistrza. ?eli twierdzimy, e #aka medytac#a bya dobra, to przy nastpne# okaz#i bdziemy starali si do# do podobne"o stanu, bdziemy wiadomie lub podwiadomie manipulowa medytac# tak, by z"adzaa si z naszymi wyobraeniami. Tymczasem ta dobra medy tac#a wcale taka nie musi by, a za wcale nie koniecznie musi by z. 2zsto +dobra, medytac#a z przy#emnymi dowiadczeniami okazu#e si by bardzo powierzchown, natomiast w trakcie te# +ze#, moemy oczyci wiele ne"atywne# karmy. -cenianie medytac#i na podstawie przy#emnych lub nie odczu #est prost dro" puapki typu lubi, nie lubi, ktra po prostu zabloku#e nam dalszy rozw#. 9edytac#a powin na by wolna od koncepc#i dobra czy za i lubi nie lubi, powinnimy wiczy si w spoko#nym akceptowaniu wszystkie"o, co si po#awia. %iestety, "dy zaczynamy myle i dzieli dowiadczenia medytacy#ne, to tak naprawd oddalamy si od medytac#i. /szelkie podziay s do men nieowiecone"o umysu i o tym naley pamita. / 3nternecie kry pewna opowiastka zen, nieznane"o autora. !apew ne #est ona typowo dydaktyczna i nie #est ona oparta na konkretnym $akcie, ale w przez sw# dowcip poma"a zapamita nauk w nie# za wart. 0ewien ucze( skary si swo#emu nauczycielowi, e #e"o medytac#a #est okropna, ci"le #est rozproszony, albo senny, a w dodatku bol "o no"i. ; To prze#dzie & -dpowiada nauczyciel.

105

!a #aki czas ucze( przybie"a rozradowany do mistrza i chwali si, e #e"o medytac#a staa si wspaniaa, #est skupiony, wyciszony, po prostu #est cudownie. ; To prze#dzie & rwnie i tym razem odpowiedzia nauczyciel.

Wojownik
Uycie
sowa wo#ownik w zestawieniu z buddyzmem moe wy"lda

troch dziwnie, zwaszcza, #eli buddyzm ko#arzy si nam z miu#cymi pok# mnichami w pomara(czowych szatach, zbiera#cymi datki na now wityni. *ez obaw, nauki o wo#owniku nie nios w sobie adnych treci zwiza nych z wo#n, a"res# i zabi#aniem, mwi natomiast o pozbywaniu si strachu i #akbymy, to w nasze# kulturze nazwali ; +2ywilne# odwadze,. !anim napisz o wo#owniku, wypadaoby sobie przypomnie, czym #est strach, #akie s rnice w po#mowaniu strachu ze strony zachodnie# psycholo"ii i nauk buddy#skich. !achodnia nauka przedstawia strach, #ako podstawowy mechanizm obronny towarzyszcy czowiekowi #u od momentu narodzin. .trach #est reakc# na za"roenie realne bd' potenc#alne, ma suy aktywiza c#i zarwno umysu, #ak i ciaa w sytuac#ach za"raa#cych yciu lub zdrowiu czowieka. / miar upywu lat i "romadzenia rnych do wiadcze( zasoby ludzkie"o strachu powiksza# si #ednak o wci nowe odmiany zwizane z przeytymi sytuac#ami stresowymi. 2zasem wyda#e si #ednak, e pewne rodza#e silnych lkw nie ma# adne"o uzasadnienia i zwizku z naszym yciem klasy$ikowane s wtedy przez
106

psycholo"w #ako stany chorobowe, a przez parapsycholo"w czone s z ewentualnymi dowiadczeniami z poprzednich inkarnac#i. ! bud dy#skie"o punktu widzenia, ta dru"a hipoteza wyda#e si suszna, zwaszcza, #eli si we'mie pod uwa" nauki mwice o #ednoci cae"o ycia oraz te, ktre tumacz mechanizm reinkarnac#i. <eneralnie nauka twierdzi, e naturalny strach wyostrza nasz percep c#, wyczula na wszystko, co dzie#e si w naszym otoczeniu, a to ma nam pomc w szybkie# reakc#i & ucieczce bd' walce. Teoria strachu naturalne"o nie tumaczy #ednak zadowala#co, dlacze"o istnie# i do cze"o s potrzebne inne odmiany strachu, te niezwizane z za"roe niem ycia & czyni to #ednak nauka buddy#ska za#mu#ca si prawdziw natur ywych istot. /edu" buddyzmu 'rdem i przyczyn wszelakie"o strachu #est pod stawowa niewiedza, ktre# +zawdziczamy, nasze istnienie w obecne# $ormie. %iewiedza #est 'rdem e"o, ktre dzieli pierwotn rzeczywi sto na podmiot i przedmiot. ?eli #u istnie#e rozrnienie na +#a, i caa reszta to si rzeczy istnie#e co takie"o, #ak +mo#e,. ! takie"o roz rnienia powsta#e strach przed utrat & Bycia, czyli na#wysze# warto ci dla e"o, zdrowia, bliskich osb, przedmiotw itd. .trata #est cierpie niem. %auki *uddy opisu# ycie, #ako pene rne"o rodza#u cierpie nia, od czysto $izyczne"o do niezwykle subtelne"o cierpienia zmiany. *udda twierdzi rwnie, e kada istota pra"nie unikn cierpienia, #est to podstawowy odruch wszystkich ywych istot. .trata rzeczy, ktre uzna#emy za swo#e #est cierpieniem, rozka z blisk osob te nim #est, choroby s cierpieniami, mier #est cierpieniem, a dodatkowo istnie#e cierpienie niewiedzy & niemono okrelenia, przewidzenia te"o, co za chwil si wydarzy. @"o pra"nie szczcia i chce unika cierpienia std
107

strach przed wszystkim, co moe spowodowa cierpienie & std tyle ro dza#w strachu. -prcz za"roenia ycia #ednym z czynnikw wywou #cych strach #est niewiedza, taka zwyka niewiedza & niedoin$ormowa nie. ?est to zwyky strach przed tym, co nie #est nam znane lub przed tym, cze"o nie rozpoznalimy waciwie. /rd wielu buddy#skich hi story#ek #edn z popularnie#szych #est ta o linie w ciemnociach, ktr atwo #est pomyli z wem. / tym przypadku strach #est prawdziwy, ale lina te #est prawdziwa, a wa po prostu nie ma. Tak $unkc#onu#e zwyky umys, ktremu brak #est uwa"i 6uwanoci7, nie widzi te"o, co naprawd istnie#e przed oczami, ale swo#e wasne pro#ekc#e, wyobrae nia tworzone "wnie z braku wiedzy. ?est to tak, #ak z przykadow bia cian. 5la nas #est ona zawsze biaa, cho obiektywnie rzadko si to zdarza & zaraz po pomalowaniu i w samo poudnie, "dy so(ce emi tu#e wiato o odpowiednie# temperaturze barwowe#. / innych przy padkach ciana ma kolor wiata, ktre od nie# si odbi#a, nie zauwaa my te"o, nie zauwaamy nawet wtedy, "dy ciana #est #u brudna i w zasadzie przybraa szary kolor & chyba, e #est to ciana w naszym wa snym mieszkaniu. <eneralnie chodzi o to, e nie widzimy bezporednio rzeczywistoci, a zamiast nie# postrze"amy wasne wyobraenia, atwo, wic o strach w sytuac#ach nieznanych, "dy do "osu przychodzi wyobra'nia. ?edn z takich sytuac#i #est ciemno, "dy nie widzimy nicze"o nasza podwia domo zaczyna pompowa do umysu rne wyobraenia. 0odobnie #est z cisz, wyda#e nam si, e "dzie w pobliu musiao przyczai si co niedobre"o, wystarczy wtedy #eden niespodziewany d'wik, by dreszcz przeszed nam po plecach. 2iemno, cisza, a nawet nuda, to sytuac#e, ktre wedu" nasze# podwiadomoci zblia# nas do mierci
108

& do bezruchu, ciemnoci i ciszy. +*o# si ciszy, wtedy si wasne serce syszy., ; ?an 3zydor .ztaudyn"er. %o wanie syszy si to, co, na co dzie( od"aniane #est za pomoc pracy, zabawy, o"ldania telewiz#i czy suchania muzyki. / ciszy czowiek uwiadamia sobie, e na pewno umrze, e nie tak powinien wykorzystywa swo#e ycie, e #e"o sens #est zupenie "dzie indzie#, ni mu si wyda#e. ! punktu widzenia tchrza powinno si unika nudy, ciszy i spoko#u, a za#mowa si wszystkim, co nud od"ania, co powodu#e, i zapominamy o mierci. Tchrz #ednym sowem od"ania myli o mierci i y#e tak, #akby ona nie istniaa. Tchrz tworzy sobie bezpieczn skorupk z wasnych po"ldw na y cie, wiat i innych ludzi, broni te# skorupy, #akby by to, co na#mnie# Hort 8no\, cho owa skorupka #est rwnie pusta #ak wspomniany $ort. Gaaliwy styl bycia, a"res#a i brak otwartoci, to atrybuty tchrzy, kt rzy masku# w ten sposb wasne lki. .trach #est bardzo "ro'n besti, #ak zatem z nim walczy i czy mona "o pokona) =epie# nie prbowa ataku na te"o potwora, moe to przerodzi si w dzik szare z zamknitymi oczami na wielki mur zrobiony z ostrzy wczni. 9ona si bardzo niemio pokaleczy, a e$ektu i tak nie bdzie. .trachu nie da si zniszczy i nawet nie #est to wskazane, mona za to sprawi, by sam si podda w momencie, "dy zauway, e nie zamierza my ustpi mu z dro"i. *y te"o dokona naley uwanie przy#rze si strachowi, a #eli uczynimy to naprawd dokadnie, to zauwaymy, e po pierwsze #est on pusty #ak nadmuchany balon, a po dru"ie wcale "o tuta# nie powinno by. .trach te #est tchrzem, zatem widzc #ak mu si pode#rzliwie przy"ldamy, porzuci swo# mask z ro"ami i czym prdze# ze#dzie nam z dro"i.
109

!auwaenie strachu #est pierwszym krokiem na drodze wo#ownika. 2zste obcowanie z wasnym strachem i uwane mu si przy"ldanie sprawia, e w pewnym momencie uzysku#emy pewno, i nie #est on wcale nasz natur, e tak naprawd nie powinno "o by. Ta pewno sprawia, e skorupka nasze"o e"o zaczyna pka, a spod #e# kawakw wyania si wraliwo, otwarto i ciekawo. ?u nie boimy si no wych sytuac#i, sta# si one racze# wyzwaniem ni problemem. %ie bo imy si otwiera naszych serc przed innymi lud'mi, nie boimy si rw nie im poma"a & #estemy odwanymi wo#ownikami. 0tan wojownika to nieustaj$ca podr'". %y wojownikiem, to na( uczy si by autentycznym w ka"dym momencie "ycia.2ho"yam Trun"pa Cinpocze 8im s owi wo#ownicy). !darza nam si spotyka ludzi, w ktrych towarzystwie od razu czu#e my si dobrze i swobodnie. %ie prbu# nas ocenia, szacowa, nie przykle#a# etykiet i sami nie nosz masek. 3ch umysy s otwarte na in nych, przez co widz prawd, a nie zewntrzn $asad czowieka. -wa prawda pozwala dziaa w sposb, ktry nie tylko nie krzywdzi innych, ale pozwala sobie z#ednywa kad napotkan istot. Te osoby nie kry# si za wymylonymi postaciami s zawsze autentycz ne i szczere, a opinie tchrzy w maskach traktu# #ak dziecinn zabaw, nie prze#mu#c si nimi zanadto.

110

To #est wanie postpowanie wo#ownika, ktry odwanie potra$i wy stawi swe e"o na o"ie( powszechne# krytyki i ktry nie zawaha si dziaa, "dy wyma"a te"o sytuac#a. @"oici natomiast zawsze pozostan tchrzami kry#cymi si za cian a"res#i i chamstwa. -ni ma# ; wedu" wasne"o mniemania ; zbyt wie le do stracenia, by ryzykowa +odkrycie si, za pomoc "estu przy#a'ni do innych istot. / mediach czsto si syszy o tak zwane# +znieczulicy spoeczne#,, nie #est to adna znieczulica, tylko powszechny strach e"oistw przed od soniciem si, przed wystawieniem swe"o e"o na ostrza powszechne# krytyki. 0rzyczyna wyda#e si do prosta & wraz z "romadzeniem rze czy materialnych i co wanie#sze opinii na rne tematy powiksza si rwnie nasze e"o, a wraz z nim ronie strach skrztnie maskowany, tak zwanymi sprawami ycia codzienne"o. / ko(cu zaczyna w maym umyle brakowa mie#sca na wspczucie dla innych i oczywicie na od wa" & mwic w wielkim uproszczeniu oczywicie. /o#ownik nie boi si poma"a innym, nie boi si nowych sytuac#i #a kiekolwiek, by one nie byy. ?e"o umys #est naprawd wielki, taki, w ktrym zmieci si bez problemu i +to, i +tamto,, w przeciwie(stwie do umysu tchrza, w ktrym mieci si tylko #edna z opc#i. /o#ownik #est tym, ktry pokona wasne @"o. ?aki wic #est poytek z piel"nowania te"o potwora, ktry zabi#a w nas czowiecze(stwo) 0otwora, ktry zwie si +e"o,

111

Ja czy!i kto"
=o niewinne z pozoru pytanie moe okaza si niebezpieczn puapk
szale(stwa lub wrotami do wyzwolenia. /szystko zaley od te"o na ile nasz umys #est otwarty, #akie odpowiedzi potra$i zaakceptowa bez uciekania w szablonowe po"ldy. ?eli to pytanie bdziemy zadawa sobie szczerze i dostatecznie du"o, to odpowied' po#awi si samoistnie #ako przebysk owiecenia. -czywi cie takie# odpowiedzi nie da si przela na papier, zamiast te"o spr bu# opisa same"o siebie w sposb zrozumiay dla dyskursywne# wia domoci. !aczni#my, wic od... %". 2zy no"i to #a) 9oe rce to #a) > moe tuw lub "owa i #e# zawarto) Te chyba nie. / adnym z tych elementw z osobna ni razem nie mona doszuka si siebie. 9oe umys to #a) .am umys bez ciaa i otoczenia w postaci wiata te nie bdzie tym, cze"o szukamy, dopiero pewne szcze"lne poczenie tych wszystkich elementw da#e wraenie istnienia #ako odrbna istota. / wielkim uproszczeniu mona powiedzie, e nasze e"o zawdzicza swe istnienie zewntrznym elementom, na przykad rodzicom zawdzi czamy ciao, ktre p'nie# rozbudowu#emy przy#mu#c poywienie 6te wszystkie winki, krwki, rybki i rolinki7 rodzicom zawdziczamy te nasze zasady moralne i cz nawykw. /iedza pochodzi z systemu
112

owiaty, ksiek i innych mediw, #zyk porozumiewania si i po"ldy ksztatu#e rodowisko i kultura, w ktre# przyszo nam y, do te"o do chodz sprawy, ktrymi za#mu#emy si, na co dzie(. /szystko to odbi#a si w naszym umyle i "romadzone #est w pamici spa#a#ce# nasze #a w cao. To wanie #e# zawarto kade"o ranka adu#e si do wiadomo ci niczym opro"ramowanie komputera i dziki nie# budzc si ze snu wiemy, kim #estemy. .ama pami, to #ednak nie wszystko, wiemy przecie, e #e# zawarto ule"a ci"ym zmianom ; #edne wspomnienia zaciera# si z bie"iem czasu, a w ich mie#sce po#awia# si nowe, moc nie#sze zmienia#c stopniowo i niepostrzeenie nasze #a. *ardzo wyra' nie mona zaobserwowa takie z#awisko, "dy zmieniamy otoczenie, bo wiem ono w rwnym stopniu, co pami wpywa na postrze"anie na sze# wasne# tosamoci. !azwycza# budzimy si codzienne w #ednym staym mie#scu, spotykamy tych samych ludzi & rodzin, zna#omych, idziemy do pracy lub do szkoy, odwiedzamy te same mie#sca ci"le od wiea#c pami. <dy zmieniamy rodowisko, zmieniamy tym samym same"o siebie. %a ten temat wiele mo" powiedzie rodacy, ktrzy sa motnie musieli wyemi"rowa do inne"o kra#u, rzuceni na "bok wod inne# kultury i #zyka, bez oparcia w zna#omych, rodzinie i swo# skich mie#scach czsto zaczyna# zastanawia si, kim waciwie s. %ie trzeba zreszt emi"rowa, czasem wystarczy zmiana mie#sca zamiesz kania lub pracy czy partnera by odczu krucho wasne"o #a. Bycie #est ci"ym pasmem zmian i #eli akceptu#emy #e 6zmiany7 z otwartym umysem, to po pewnym czasie spostrze"amy, e #estemy #u cakiem inn osob. / takich momentach czsto przychodzi zdziwienie, "dy wspominamy siebie sprzed lat, czu#emy, e wspomnienia s #akby
113

dziwne, nie nasze & czy to naprawd mo"em by #a, czy #a mo"em si tak zachowywa) Takie #est wanie owo +#a, zmienne niczym woda w rzece, cho rzeka dla pochopne"o obserwatora wyda#e si ci"le taka sama. / yciu, po dobnie #ak w rzece, "dy uparcie bdziemy prbowali sta w mie#scu b dziemy czuli niemiy napr wody i bolesne uderzenia pyncych z pr dem patykw i tych, ktrzy pyn ku morzu. %iestety wszystko si zmienia przynoszc cierpienie tym, ktrzy chc trwa w #ednym mie# scu. >kceptac#a nieuchronnych zmian pozwala si rozwi#a przynoszc przy okaz#i zrozumienie, choby czstkowe nasze# natury, a to z kolei uatwia przy#mowanie do wiadomoci kole#nych zmian. 2ay ten pro ces zmnie#sza cierpienia dotyka#ce nas w yciu, ba pozwala nawet cie szy si samymi zmianami, czyli natur ycia. +?a, #est wszystkim, co w nasze# pamici, tym, co aktualnie robimy, #est naszym ciaem i caym wiatem #ednoczenie. <dy odda#emy si #akie# pas#onu#ce# czynnoci, niech to bdzie suchanie muzyki czy o"ldanie dobre"o $ilmu, to zdarza si, e odbieranie dziea potra$i wci"n nas bez reszty, zapominamy wtedy o sobie, o tym, co mamy zrobi, o caym wiecie. / takich momentach #estemy #ednoci z owym dzieem & #e stemy nim, a ono nami. %ie ma wtedy adne"o oddzielenia, adne"o #a po #edne# stronie, a muzyki czy $ilmu po dru"ie# ; #est po prostu #ed no. 0raktyka buddy#ska prowadzi do osi"nicia wanie takie"o sta nu #ednoci z caym wiatem poprzez dowiadczalne pokazanie, e +#a, tak naprawd nie istnie#e. /iemy #u, e wszystko, cokolwiek bymy okrelili #ako ?a pochodzi z zewntrz, a tylko nasze bdne postrze"anie kae nam widzie ten pyn ny, podobny obokom zbir, #ako co trwae"o i osobne"o. 5ziki temu,
114

e wszystkie elementy te"o, co nazywamy tosamoci pochodz z ze wntrz, moliwym sta#e si podanie dro" *uddy i urzeczywistnienie owiecenia. %asze #a wypenione #est tym, co nas otacza, #eli wic b dziemy czyta i sucha nauk i o naukach dharmy, #eli bdziemy stoso wa nauki w praktyce, to po pewnym czasie sami staniemy si naczy niem dharmy i sam dharm ostatecznie. %auki dharmy i praktyka dharmy s prze#awem nasze# prawdziwe# natury, ktr #est *udda. ?e li porwna e"o do mieci zasania#cych nasz prawdziw natur, to nauki dharmy trzeba by porwna do krystaliczne# wody zmywa#ce# brudy z owe# natury. ?eli zaczniemy wypenia umys naukami dhar my, "dy zaczniemy o nie# rozmyla i praktykowa, to zmy#e ona wszel kie nieczystoci, a nasza prawdziwa natura wreszcie bdzie mo"a wie ci z pen moc. ?a, czyli kto) =ub1 8im #estem) To dobra medytac#a na pocztek. ,szyscy na tym wiecie szukaj$ szczcia na zewn$trz, a nikt nie ro( zumie swoje o wasne o wntrza. Ca"dy m'wi ja-, ja chc te o-, ja jestem jak tamto-. <le nikt nie rozumie te o ja-. .dy si urodzie to sk$d przyszede+ .dy umrzesz, dok$d p'jdziesz+ Je"eli bdziesz uczciwie pytaH Cim jestem+- wtedy wczeniej czy p'*niej tra7isz na cian, dzie cae mylenie jest odcite. Bazywamy to umysem nie@ wiem-. #en jest utrzymywaniem te o umysu nie@wiem- zawsze i wszdzie.Listrz #en 0eun 0ahn !aczni# od znalezienia ciche"o, spoko#ne"o mie#sca, nastpnie usid' wy"odnie, niekoniecznie w pozyc#i lotosu, ma by po prostu wy"odnie, ale nie !> wy"odnie. !aczni# spoko#nie oddycha bdc wiadomym wdechu i wydechu, moesz rwnie liczy oddechy w stylu zen, do dzie
115

siciu. <dy #u umys si uspokoi, zada# sobie pytanie +kim #estem),. %a pewno od razu zna#dziesz odpowiedzi w rodza#u +czowiekiem,, +imieniem,, +nazwiskiem, moe rwnie +?estem 0olakiem,. 2zyby) Tylko tyle) !apyta# siebie uczciwie1 +?eli nie #estem 0olakiem, to, kim zatem #estem), po czym odetni# zupenie t relac#. 0yta# dale#, +kim #e stem),, a szybko si przekonasz, e wszystkie odpowiedzi okrela# tyl ko cz te"o, co nazywasz sob i wszystkie s tylko etykietkami, pro duktami spoecze(stwa, w ktrym y#esz. 0raktyku#c uczciwie natra$isz kiedy na pewne"o rodza#u cian, mur nie do przebicia. -kae si, e umys nie moe #u da adne# odpowie dzi, a ty dotrzesz do te"o, cze"o on boi si na#bardzie#1 braku samo okrelenia: pustki. /ystarczy, e cho raz, na krtk chwil dotkniesz te"o muru, do tkniesz bez#a'nowoci, w ktre# znika sztuczna tosamo,a po#awiasz si prawdziwy Ty. To wystarczy, aby zupenie odmieni swe spo#rzenie na wiat. *dziesz wtedy "otowy do dalsze# dro"i.

Wszyscy jeste#y Budda#i


Jdzie "boko pod wielk stert papierkw, starych etykietek, po"l
dw, zapamitanych odcinkw teleturnie#w i seriali, pod ca t "r mieci kry#e si nasza prawdziwa natura. 2zasem, tylko, "dy mieci si obsypi przebi#a si przez powsta dziurk dziwny i pikny blask, kt ry niestety zaraz zosta#e zasypany nastpnymi mieciami. %atura *ud dy tam #est, wszyscy #u #estemy *uddami, to, co widzimy, syszymy,
116

robimy #est czci natury *uddy & zabrudzone#, ale #ednak. Tak na prawd #estemy nieo"raniczeni czasem i przestrzeni, mamy niesko( czony potenc#a szczcia, odwa"i i mioci, ale niewiele nam z te# in$or mac#i przy#dzie, #eli nie potra$imy dotrze do takie# rzeczywistoci. %iestety, tak #u #est, e potra$imy dostrze"a to, co na zewntrz, te wszystkie mieci brane za rzeczywisto, ale nie potra$imy naturalnie spo#rze do wewntrz. %asz umys po prostu nie widzi sam siebie przez mietnikow zason. %iestety bez pracy prawdopodobnie ni"dy nie u# rzy sam siebie i ni"dy nie dowiadczymy swe# prawdziwe# natury, #eli na powanie nie zabierzemy si za sprztanie. /szystkie buddy#skie nauki podporzdkowane s #ednemu tylko celo wi, ukazaniu nam natury *uddy przez usuwanie mieci lub przekszta canie ich w co bardzie# prze#rzyste"o, tak, bymy ow natur mo"li do#rze i dowiadczy, czyli dostpi owiecenia. 8ady z nas posiada natur *uddy, kada ywa istota # posiada, eby byo #asne, ale tylko ludzie mo" praktykowa, by ow natur urzeczywistni. ?estemy #ak uczniowie posiada#cy o"romny potenc#a, ktry czasem "dzie, tam sa moistnie i chwilowo byska, ale, z ktre"o niestety nie zda#emy sobie sprawy. %auczyciele mwi na takich uczniw & !dolny, ale le(, co #est zreszt prawd. %am po prostu nie chce si pracowa nad sob, wolimy wytyka bdy innych, a sami u"ania si za zudnymi przy#emnocia mi, ktre nieodmiennie wci"a# nas w bdne koo cierpienia, mierci i reinkarnac#i.

$einkarnacja

117

1ok te"o tematu naroso #u wiele nieporozumie( wynika#cych z


$aktu kurczowe"o trzymania si koncepc#i osobowe"o +#a, i zapewne, dlate"o powszechne po#mowanie reinkarnac#i oscylu#e wok wdrwki osobowe# duszy z ciaa do ciaa lub inne# $ormy kontynuac#i nasze"o obecne"o ycia. -wszem #est to kontynuac#a, ale zapewne nie taka, #akie# bymy sobie yczyli. 0amitacie zapewne, e wszystkie twory nieowiecone"o umysu e"zy stu# w sieci przyczynowo skutkowe#, to wanie #e# prawa oraz nasze dziaania determinu# ksztat przysze"o wcielenia. 8ade tera'nie#sze dziaanie, sowo czy myl, tworzy o"lny szkic nowe# e"zystenc#i. -krela szkielet cech $izycznych i psychicznych, a nawet w pewnym stopniu rodowisko, w ktrym narodzi si nowa istota obci ona ba"aem skutkw nasze"o obecne"o ycia. / wielkim uproszcze niu mona by rzec, e wszystko, co teraz robimy, mwimy i mylimy odciska sw# lad w tak zwane# wiadomoci "romadzce# tworzc na siona przysze"o wcielenia. Takie same nasiona tworz si w wiado moci innych istot, z ktrymi mamy #akikolwiek kontakt 6nawet po redni7. %a#silnie#sze z tych nasion tworz co w rodza#u cech charakte ru i nawykw, ktre moemy obserwowa #u podczas ycia, o ile oczy wicie #estemy wiadomi te"o, e w o"le mamy #akie nawyki. To one kieru# naszymi poczynaniami bez udziau wiadomoci #u teraz, bd te kierowa po mierci, tym bardzie#, e umys nie bdzie mia #u oparcia w ciele i zmysach. /y"lda to mnie# wice# #ak w pewnych snach, "dy nie pamitamy, kim #estemy i nie mamy wpywu na to, co si wydarzy. !amy, e w naszym umyle #est sporo lku, ktre"o za dnia nie zauwaamy, moe nie wystpu# sytuac#e, w ktrych m"by
118

si u#awni, moe w toku codziennych za# nie mamy na nie"o czasu lub po prostu spychamy "o do podwiadomoci. Ten lk u#awnia si podczas snu kieru#c naszymi poczynaniami ; #eli boimy si pa#kw, to we nie racze# nie bdziemy odwanie ich rozdeptywa, tylko zwie wa w przeraeniu, cho w realnym wiecie opanowalibymy lk na tyle, by nawet pa#ka dotkn. 0o mierci wy"lda to podobnie, nasze na#silnie#sze wraenia, nasze nawykowe tendenc#e ci"n nas ku okre lonemu wcieleniu & #eli np. w mczy'nie #est duo podania, #eli ci"le ma przed oczami i w mylach pikne kobiety, to #est due praw dopodobie(stwo, e taki nawyk poprowadzi "o ku wcieleniu w e(skie# $ormie. *dzie mia na wasno upra"nione damskie ciao. 4mys #est #ak kle#not spenia#cy yczenia zarwno te pozytywne, #ak i nieu#aw nione ne"atywne. ?eli lubimy przemoc, to urodzimy si w mie#scu, "dzie #est #e# duo, #eli kto #est tchrzem teraz, to i w nowym wciele niu nim pozostanie, moe odrodzi si w bardzo opieku(cze# rodzinie, #eli kto w obecnym yciu #est de"eneratem bez zasad, to rwnie w nastpnym istnie#e o"romne prawdopodobie(stwo, e nim zostanie & odrodzi si w odpowiednich ku temu warunkach w patolo"iczne# rodzi nie i otoczeniu. / naukach buddy#skich wymieniane s te inne moliwoci odrodze nia w zalenoci od te"o, #akie przeszkadza#ce emoc#e dominoway w naszym yciu. ?eli bya to "upota, to moemy odrodzi si #ako zwie rz. 5uma poczona z na"romadzeniem dobre# karmy prowadzi do odrodzenia w wiecie potnych istot duchowych zwanych bo"ami. By# oni w idealnych warunkach i bardzo du"o, ale ich ycie rwnie przemi#a, a uwiadomienie sobie w ko(cu te"o $aktu wywou#e o"rom ne cierpienie. !azdro powodu#e odrodzenie w wiatach pbo"w &
119

istot walczcych midzy sob o przerne dobra. .kpstwo powodu#e odrodzenie w wiecie tak zwanych +"odnych duchw,, istot z o"rom nymi brzuchami, ktre #ednak nie s w stanie #e i pi. <niew rzuca nas w stany paranoiczne bardzo bliskie wyobraeniom pieka. -pisane wye# stany s pewne"o rodza#u meta$or, ale nie naley ich lekceway, 0o mierci ciaa umys pozbawiony #e"o wsparcia moe "e nerowa te"o rodza#u wiz#e, pozbawieni poczucia czasu moe nam si wydawa, e trwa# one bardzo, bardzo du"o. 2ierpienie odczuwane w tych stanach na pewno bdzie prawdziwe. ?eli chcemy unikn takich niespodzianek, to na#wyszy czas zmieni same"o siebie & zmieni tu i teraz korzysta#c z wolnoci i moliwoci, #akie da#e cenne ludzkie cia o. /raca#c do reinkarnac#i: oczywicie nie ma mowy o odrodzeniu, czy te kontynuac#i nasze"o obecne"o +#a,, ono przecie nie istnie#e, #ako co rzeczywiste"o, odrbne"o od ciaa i otoczenia. To +#a, znika wraz z rozpadem nasze"o ciaa, zmysw i strat przedmiotw zmysw, a w nowym wcieleniu budowane #est od nowa. 2hyba nie te"o #ednak pra "niemy, myl, po prostu nie chcemy umiera, nie chcemy pozosta wia tych wszystkich wartoci mentalnych, ktre zebralimy w ci"u ycia i nazywamy naszym +#a,. %iestety lub moe na szczcie akurat, to nie #est moliwe. %a szcz cie, bo pomylcie ; "dybymy yli bardzo du"o, tysic czy wiele tysi cy lat nie wspomina#c #u o wiecznoci, to #ak zmieniby si nasz umys) 0o #akim czasie zatracilibymy kompletnie nasz tosamo) 0o #akim czasie mielibymy wszystkie"o do, "dy wszystko zostaoby #u poznane i zrobioneF 9usimy pamita, e wszystko to, co w nad miarze przynosi w ostatecznoci cierpienie. Cwnie zbyt du"ie ycie
120

okazaoby si cierpieniem. / takie# $ormie i w takich warunkach po prostu nie moemy y wiecznie, #ak marz sobie wyznawcy innych re li"ii. ?eli kto boi si mierci ; te"o ko(ca istnienia obecne"o +#a, ; to na pocieszenie moe pomyle sobie w ten sposb1 +%ie byo mnie przed narodzinami, a teraz #estem, po mierci rwnie bd, tylko nie ?>, a cakiem nowa osoba, taka sama, #ak #a na pocztku te"o ycia,. 9arne to pocieszenie, ale zawsze #akieF Teraz #ednak dodam, e wszelaka rado rwnie moe by przedwcze sna, #eli nasze czyny w yciu nie byy pozytywne. %ic nie usprawiedli wi naszych tera'nie#szych, zych czynw, nie da si obarczy ko"o in ne"o ciarem naszych "rzeszkw, bdziemy z ich powodu cierpieli, bowiem wiadomo nowe# istoty 6nastpne"o wcielenia7 #est t sam wiadomoci, ktr posiadamy teraz, tylko, e pozbawion wspo mnie(. %a szczcie *uddowie zostawili nam sposoby na zmnie#szenie ciaru zych czynw popenionych z chciwoci, "niewu i "upoty, #ed nym z tych sposobw #est skrucha & oczywicie musi ona by szczera. %uddhowie i !atriarchowie otworzyli szeroko wielkie bramy wsp'( czucia, to jest potwierdzone, autentyczne wejcie dla wszystkich istot, kto z ludzi i bo 'w nie m' by w nie wej+ &ho skutki zych czyn'w musz$ nadej w jednym z trzech okres'w czasu, skrucha pomniejsza ich ci"ar, niszcz$c ze czyny i przynosz$c czysto.3Nhei 1omen #enji R 0husho i6 Tak, wic w #aki czas po mierci #edne# istoty rodzi si nastpna, kon tynuac#a wczenie#sze#, ale pozbawiona pamici o czynach poprzedni
121

ka. >nalo"i mo" by znowu marzenia senne, w ktrych, "dy ko(czy si #edno, zaczyna nastpne, czasem niezwizane z poprzednim tema tycznie, ale podobnie odczuwane. / procesie reinkarnac#i #est podob nie: strumie( wiadomoci apie si nastpne"o ciaa, a wraz z nim na stpnych zmysowych wrae( cakowicie zapomina#c o poprzednich, ale zachowu#c #ednak pewien schemat przetwarzania i rea"owania na te wraenia. Ceinkarnac#a nie #est procesem niezalenym od nasze# woli, czym w rodza#u losu lub przeznaczenia, ktre bezwarunkowo musi si speni. 0amita#my, e na warunki przysze"o odrodzenia pracu#emy w obec nym yciu bazu#c na $undamentach z poprzednie"o. Te $undamenty nie s #ednak zbyt mocne, s waciwie tylko szkieletem, ktry moemy zmienia i rozwi#a w okrelonym przez nas kierunku albo zbudowa od nowa poprzez wiadome dziaania. *uddyci dodatkowo, dziki pewnym praktykom mo" kontrolowa proces reinkarnac#i nawet po mierci materialne"o ciaa. 3nni niestety nie ma#c wiedzy o moliwo ciach zmiany musz si krci w koowrocie wciele( napdzanym przez ich wasne uczynki, czasem tylko dziwic si, dlacze"o na wiecie #est tyle niesprawiedliwoci i cierpienia). Tumacz taki stan rzeczy lo sem lub niepoznawaln wol *o"a, przez co nie robi nic, by ten stan zmieni. Tymczasem nie ma tu adne# kwestii kary i na"rody, adne"o niezmienne"o i niepoznawalne"o losu ; przyczyna #est skutkiem, #este my tym, czym si stwarzamy, w wiecie, ktry stwarzamy. Tylko tyle i a tyle, ale #ak dobrze tumaczy wszystkie zawioci ycia. 5usza ludzka #est #ak woda: spada z nieba i do nieba wzlatu#e,
122

i znw spada na ziemi, wiecznie zmienna ?ohann /ol$"an" Oon <oethe

#ier%
mier nie istnieje i narodziny nie istniej$ & to nauka *uddy
Jmier) -#] %ieprzy#emny temat, chyba, e ma si lat LN i adnych zo bowiza(, za to "ow pen ideaw. %iestety i w tym przypadku to #u okoo PYQ ywota z tyu. 0rzed LN sto latkami nastpne LN lat bardzo szybkie"o ycia, cho #eszcze o tym nie wiedz. 0raca, kariera, rodzina, prby spenienia marze(, ktre zazwycza# nie wychodz, tak, #akbymy chcieli. To wszystko sprawi, e nastpne LN lat przeminie byskawicz nie i niezauwaenie. /ystarczy popatrze na swoich rodzicw i wy obrazi sobie, e oni te mieli dwadziecia lat, kiedy... 2zas pynie szybko, #eli patrze do tyu, wic na#czcie# nie patrzymy tylko zapeniamy umys sprawami biecymi i planami na przyszo... 0rzyszo, ktra moe ni"dy nie nade#. %ie chc straszy i namawia do porzucenia planw, a #edynie pra"n zwrci uwa" na $akt, e myli o przyszoci i nadmierne zaan"aowa nie w biec walk z rzeczywistoci po prostu odbiera# nam spor cz tera'nie#szoci, wyrywa# # budu#c autostrad dla mierci. * dzie po prostu tak, e obudzimy si ma#c lat powiedzmy szedziesit 6i to #est bardzie# pewne ni w banku7 z myl & o *oe zmarnowaemY
123

am ycie na #akie pierdoy. 3 co si wtedy po#awi) >no po#awi si strach przed mierci. 8ostuchna, 9roczny niwiarz, czy #ak # tam inacze# zw po#awi si w naszych mylach na pewno. *oimy si #e#, ale przecie nie zawsze i nie wszdzie tak byo. 8iedy mier bya czci ycia, nieprzy#emn, "wnie dla tych, ktrzy musieli y po mierci bliskich, ale #ednak bya bardzie# wpisana w ludzk wiadomo ni te raz. -becnie nie mylimy o nie#, nie staramy si by bya "odna i szybka, a racze# czynimy wszystko, by przeduy a"oni, odsun nawet kosz tem cierpienia to, co i tak #est nieuniknione i #ak na#bardzie# naturalne. /iz#a mierci wywou#e strach i co znamienne, strach tym wikszy im wy"odnie# czowiek y#e, im wice# planw i koncepc#i ma w "owie. Taki czowiek nie widzi #u rzeczywistoci, nie po#mu#e prawdziwe"o ycia, bo zerwa z nim zwizki dawno temu. 0opatrzmy na siebie, prze cie #estemy wiecznie modzi, tak su"eru# wszelakie reklamy, w kt rych wystpu# tylko modzi ludzie, adne ciuchy tylko dla modych, w pracy te mamy by modzi i umiechnici, w $ilmach, "azetach, ksi kach, prawie ni"dzie nie mwi si o staroci, wic skd mamy wiedzie, e si zestarze#emy, i e trzeba na tak ewentualno si przy"otowa. .td strach, "dy na"le uwiadomimy sobie istnienie staroci i mierci, taka myl rozwiewa zudzenia o wasne# niemiertelnoci i wieczne# modoci, sprawia te, e zaczynamy inacze# wartociowa codzienne myli, plany i dziaania. 5lacze"o pisz o tak nieprzy#emnych rzeczach) 5late"o, e *udda rw nie szed t dro". -n, mody ksi .iddhartha, prawie *" dla swych ziomkw odkry prawd, e istnie#e co takie"o, #ak staro i mier i dziki temu odkryciu poniekd sta si *udd. 9y te podru#c la
124

dami *uddy musimy zdawa sobie spraw z istnienia nietrwaoci, sta roci i mierci. 0odobno znany potwr nie #est straszny. Teraz #u o samym umieraniu. / medycynie zachodnie# przez stulecia obowizywaa de$inic#a mierci, #ako ustanie krenia i oddechu, nauki buddy#skie przesuway t "rani c do okoo p "odziny od ustania oddechu. -becnie mier de$iniu#e si #ako zanik aktywnoci pnia mz"u, czyli mier mz"u, a ta nast pu#e w #aki czas po ustaniu oddechu. /edu" nauk buddy#skich, "dy umys traci oparcie w ciele i zmysach, to dozna#e szoku i zapada w niewiadomo, #ak podczas $azy "bokie "o snu. 0o #akim czasie, przy#mu#e si, e po okoo ^N "odzinach umys budzi si nawykowo niewiadomy mierci ciaa. !aczyna# do ciera do nie"o wraenia z zewntrz, ktre nieskanalizowane przez zmysy odbierane s bezporednio przez umys. %awyk posiadania cia a powodu#e, e umys prbu#e, tak #ak dawnie# dzieli wraenia na d'wiki i obrazy, co powodu#e spore znieksztacenia w postrze"aniu. Te nienaturalne znieksztacenia powodu# spore zamieszanie w umyle i wywou# stan niemal "raniczcy z panik, podobnie #ak w koszmarze sennym. 0o pewnym czasie do umysu dociera nieprzy#emna wiado mo mierci ciaa, a to powodu#e kole#n utrat przytomnoci. <dy znowu si przebudzi nie panu#e #u nad wasnym losem. / tym czasie z pamici ma"azynu#ce# wyania# si "wne tendenc#e dominu#ce w umyle za ycia, nasze lki i pra"nienia i to one decydu# o przeywa nych dowiadczeniach. Te stany mo" by cakiem mie lub skra#nie nieprzy#emne dla umysu, co #ak pobyt w mitycznym ra#u i piekle. 4mys przeywa to wszystko niczym we nie, ale o wiele intensywnie# i podobnie #ak we nie nie #est w stanie nad tym wszystkim zapanowa.
125

2zowiek podwiadomie pra"nie #ednak si obudzi, ale nie potra$i lo "icznie myle i decydowa o wyborze dowiadcze(. / tym stanie pro wadz "o dominu#ce dowiadczenia zebrane podczas ycia. 0rzyci"a "o to, co #u zna, co #est do nie"o podobne i w ten sposb tra$ia do od powiednich dla siebie rodzicw. ! nauk buddy#skich wynika #asno, e o $ormie i poniekd mie#scu przy sze"o odrodzenia decydu#emy teraz, w tym yciu. Teraz mamy kontro l nad tym, co robimy i czym karmimy umys. %asze przysze odrodze nie #est nasz zasu" warto, wic wiadomie o nim decydowa teraz. 2i, ktrzy zdecydu# si na podanie buddy#sk ciek mo" nawet za pomoc pewnych technik nauczy si kontrolowania swych reakc#i w $azie mierci, podobnie, #ak mona nauczy si wiadome"o kontrolo wania snu. / stanie mierci lub inacze# bardo mierci mamy rwnie moliwo wyzwolenia, o czym wspomina +Tybeta(ska 8si"a 4marych,, ktre# cz pozwol sobie tuta# pokrtce streci. !wyke niepraktyku#ce istoty przechodz przez typowy proces umiera nia. 2elowo napisaem istoty "dy dowiadczenia mierci s podobne dla wszystkich ywych stworze( cznie z czowiekiem. %asza $izyczna e"zystenc#a powsta#e na bazie piciu elementw 3!iemi #ako element stay, 3/ody ; wil"o, pyny, 3-"nia ; ciepo, 30owietrza ; ruch 30rzestrzeni Tych pi elementw tworzy nasz materialn $orm w czasie ycia.
126

/ czasie mierci rozpuszcza# si one ponownie, czemu towarzysz ze wntrzne i wewntrzne znaki. 8iedy element ziemi rozpuszcza si w element wody, mamy wraenie, e #estemy przy"niatani przez o"romn "r, syszymy te nieznony haas. !ewntrzn oznak rozpuszczania si elementu ziemi w element wody #est to, e nasze ciao traci siy i nie #estemy w stanie zachowa piono we# pozyc#i. %ie moemy unie ciaa ani "owy i #estemy tak sabi, e nie potra$imy utrzyma nicze"o w rkach. /padamy w panik, bo cho leymy cakiem zwycza#nie, mamy wraenie, e spadamy, i chcemy, eby otacza#cy nas ludzie podtrzymywali nas, podkadali nam co pod "ow itd. /ewntrznym znakiem #est wraenie, e nasz umys #est zmcony ; nie moemy si #u skoncentrowa i #estemy pomieszani. 0o#awia si te subtelne dowiadczanie mi"otania. 8iedy woda rozpuszcza si w o"ie(, mamy wraenie, e zalewa nas po wd', ktra przychodzi ku nam #ak ocean, syszymy przy tym huk wody. %a zewntrz prze#awia si to w ten sposb, e nasze ciao sta#e si su che. 4sta i #zyk wysycha# nam coraz bardzie#, niezalenie od te"o ile pi#emy. /ewntrznym znakiem #est rozdranienie i "niew, czu#emy si bardzo 'le. 0o#awia# si te z#awiska podobne do dymu. %astpnie element o"nia rozpuszcza si w element powietrza, wraenie #est takie #ak "dyby wrzucono nas do o"niste"o pieka. !ewntrznym znakiem nade#cia te# $azy #est zanikanie ciepa ciaa. %asz oddech sta#e si coraz chodnie#szy. 2iepo stopniowo opuszcza ciao ; chd prze mieszcza si od stp w kierunku "owy, a sta#e si ono cakiem zimne.
127

/ewntrznym znakiem #est narasta#ce pomieszanie, czasami #eszcze nasz umys #est #asny, ale nie moemy si #u na niczym skupi. Take cae postrze"anie zewntrzne"o wiata ule"a na tym etapie zabu rzeniu. %ie #estemy #u pewni, czy co widzimy, czy te nie. 0o#awia# si te zwidy w postaci byskw czerwone"o wiata. 8iedy wiatr rozpuszcza si w wiadomo, odczuwa si takie przerae nie, #akby naraz rozle"y si tysice "rzmotw. 0otem, kiedy usta#e oddech, element wiatru rozpuszcza si w wiado mo. %a#pierw oddychamy bardzo szybko, potem przez du"i czas wy dychamy powietrze i mamy wielkie trudnoci z ponownym wdechem. / ko(cu robimy ostatni wydech i element wiatru rozpuszcza si w przestrze(. 0oniewa w tym momencie znika podstawa nasze# $izyczne# e"zystenc#i, rwnie nasze zmysy, ktre w oparciu o ni $unkc#onowa y, zanika#. Teraz zaczyna si bezwolna wdrwka przez zawarto umysu. /szystko zaley od wrae( z"romadzonych za ycia. %e"atywne ob#a wi si w postaci koszmarnych z#aw, demonw i upiorw, pozytywne mo" mie posta bstw lub nawet bliskich osb, ktre odeszy wcze nie#. Jwiadomo bez strachu da#e si prowadzi takim postaciom. /szystko zaley #ednak od poziomu samowiadomoci umysu, osoby z bardzo niskim #e# poziomem mo" dowiadczy takie"o pomieszania, e po prostu strac przytomno. -czywicie wszystkie te e$ekty s #edynie pro#ekc#ami umysu i #eli praktykowalimy za ycia to w tym momencie bdziemy w stanie roz pozna ich natur i moe nawet osi"n owiecenie. !azwycza# #ednak nie rozpozna#emy ich natury tote po pewnym czasie ule"a# one rozpuszczeniu.
128

%astpnie po#awia# si kr"i rnokolorowe"o wiata #ako prze#awy poszcze"lnych mdroci. / tym momencie rwnie mamy moliwo wyzwolenia. ?eli si to nie uda to dalszy proces okae si bezwoln wdrwk, kt re# przebie" #est cile okrelony przez zebran karm. 4mys w tym stanie ci"le #eszcze przyzwycza#ony #est do istnienia ciaa, dlate"o ota cza si #e"o duchow atrap niczym wspomnieniem. 0otra$i widzie, sysze i czu. 0osiada te wiele cudownych waciwoci #ak #asnowi dzenie, poruszanie si w przestrzeni bez o"ranicze(. / tym stanie bli scy zebrani wok zmare"o mo" mu #eszcze pomc przemawia#c do nie"o i tumaczc stan, w ktrym si zna#du#e. .posoby poma"ania zmarym zostay opisane wanie w +8sidze 4marych,. /edu" nie# opisane wye# dowiadczenia trwa# okoo UD dni, ale spo sb, w #aki si to odczuwa zapewne #est rny od nasze"o obecne"o do wiadczania upywu czasu. ?edynym sposobem kontroli lub uniknicia wye# opisanych stanw #est odpowiednie postpowanie i trenin" umysu za ycia.

Nieustanne krenie
Kady z nas wczenie# czy p'nie# zada#e sobie pytanie o sens i przy
czyn istnienia, wielu po du"ich przemyleniach, lub tylko intuicy#nie odna#du#e "o w reli"ii, mioci, w akcie tworzenia i wielu innych rze czach. ?ednak, "dy "bie# si zastanowimy to wida, e s to cele i wy #anienia relatywne lub zastpcze, ktre tylko chwilowo zaspokoi mo" to dziwne poczucie braku, niespenienia lub zwyke# ciekawoci.
F

'& #odst&wie .ob#yn Dseczu Ain#ocze ;>ztery rodz&je b&rdo<

129

/ dodatku nie da si uniwersalnie ob# nimi wszystkich istot, co oznacza, e nie s one ostatecznie prawdziwe. Tylko niektrzy domy la# si prawdy, reszta pozosta#e przy swych koncepc#ach lub po pro stu ko(czy dociekania nie dochodzc do adnych sensownych wnio skw. %ic w tym dziwne"o, #ak bowiem istota o umyle o"raniczonym kon cepc#ami materialne"o istnienia mo"aby ob# niezwyk zoono y cia i wszechwiata nie mwic #u o wy#ciu poza #e"o ramy. 2zowiek #ednak #est uparty w poszukiwaniach proste"o klucza obe#mu#ce"o ca o istnienia. 0rbu#c rnych kombinac#i naukowych czy reli"i#nych tworzy sobie wytrychy ma#ce otworzy drzwi poznania. %iestety klu cze oparte na nauce o z#awiskach materialnych nie pasu# do s$ery du chowe#, ktra potra$i ob#awia si w z#awiskowym wiecie w sposb niewytumaczalny dla wspczesne# wiedzy. %atomiast klucze przedsta wiane przez istnie#ce reli"ie ni#ak nie chc pasowa do obserwowalne# rzeczywistoci. <zie tkwi bd) 2zy klucz uniwersalny nie istnie#e, czy te moe ktry z powyszych #est cakiem $aszywy). -kazu#e si, e istnie#e #eszcze #eden, taki, ktry naukowo opisu#e za rwno to, co $izyczne #ak i duchowe. Tym kluczem #est +Prawo zalene'o powstawania, 6!ratityasa( mutpada7. 8rystalizac#a owiecenia *uddy przedstawiona w po#ciach zrozumiaych dla zwyke"o czowieka. 6Tuta# na podstawie +Tybeta( skie"o 8oa Bycia,7 <dy przy#rzymy mu si uwanie zauwaymy prost i skomplikowan zarazem wiz#. /iz#, ktra #est wielk w swo#e# wszechobe#mu#ce#
130

uniwersalnoci. Ta zasada naprawd pokazu#e nam, czym #est wiat wok nas. Ten klucz do cae"o uniwersum oparty #est na prostym pra wie przyczyn i warunkw. ?ednak trzeba uwaa by nie zwioda nas po zorna prostota te# zasady, tuta# nie wystarczy lo"iczne rozumowanie bez oparcia w obserwac#ach i zastosowaniach praktycznych, skutki dziaania te"o proste"o prawa s przecie niezwykle "bokie i skompli kowane. 0rze#d'my, zatem razem przez dwana)cie o'niw wspzalene"o po wstawania. %a razie teoretycznie i w przyspieszonym tempie, nauki za z te"o wyci"nite zastosu#my w prawdziwym procesie ycia, naszym wasnym kole wsppowstawania. 5la wiksze# prze#rzystoci o"niwa, etapy, warunki 6nidana7 dzieli si na trzy wcielenia1
1 Bycie dawnie#sze & obe#mu#e L nidana 2 Bycie obecne & obe#mu#e S nidana 3 Bycie przysze & obe#mu#e L nidana

131

2+Kycie dawnie"sze

C+ 0iewiedza
0ierwsze o"niwo ; i"noranc#a ; przedstawione #est przez lepe"o czo wieka idce"o po omacku z ki#em w rku. /aciwie czowiek ten nie #est lepy, a #edynie bdzi w ciemnociach maca#c dro" swo# lask i potyka#c si, co krok na kamieniach. ?e"o po#mowanie wiata zbudowane na tak skpych in$ormac#ach #est bar dzo dalekie od prawdy. To nawet nie #est wiedza, lecz wyobraenie, ta kie #ak w 2hi(skie# przypowieci o linie w ciemnociach. *ardzo atwo #est # pomyli z wem. =ina #est prawdziwa i strach #est prawdziwy tylko wa nie ma. 3stoty bdz w ciemnociach przez cae ycie, uwaa#c to za rzecz na turaln, przez co nawet nie potra$i wyobrazi sobie tak odmienne"o stanu #ak #asno. *ie"a# bez celu mamieni przy#emnociami i nawet, "dy tra$i na dro" to nie s zainteresowani, przecie wedu" ich mniemania wszdzie i tak #est ciemno. %a szczcie nie wszyscy tak postpu#, ci, ktrzy zau$a# drodze wy chodz w ko(cu z podziemi na wiato dnia. To wanie oni wraca# by poprowadzi reszt istot ku wy#ciu. Tak, wic niewiedza #est brakiem owiecenia wynika#cym z podstawo we# niemonoci zobaczenia prawdy. ?e# odzwierciedleniem w codzien nym yciu #est zwyky brak wiedzy wyraany za pomoc po"ldw i opinii. /yobra'my sobie #ak wy"lda sposb postrze"ania wiata na przykad w redniowieczu, "dy strzy"i, czarownice i diaby chodziy
132

swobodnie po wiecie dokucza#c na rne sposoby ludziom. 2o troch #aki krasnal sika do mleka, topielce pod"lday baby my#ce si w rze ce, a noc strach byo wychodzi z chaupy, bo w pobliu akurat wilko aki pieway na "osy. /spczesna nauka zmienia, co prawda sposb postrze"ania i oblicze wiata, ale pewne upiory umysu i tak pozostay pod postaci nietole ranc#i reli"i#ne#, rasowe# czy pciowe#. !nane przysowie, +<dy rozum pi budz si potwory, piknie odda#e sposb ich powstawania. 2zyme one s #ak nie brakiem wiedzy). 0opatrzmy zreszt na siebie, ile razy mylimy si, "dy prbu#emy dopa sowa ludzi i sytuac# do wasnych po"ldw. .zablony, ktre mamy w "owie ni"dy nie bd w peni z"odne z rzeczywistoci, a przeprowa dzona na ich podstawie ocena innych bdzie, co na#wye# zbliona do prawdy. Taki sposb dziaania #est zwyk interpolac# naszych wasnych do wiadcze(, lkw i nadziei. 0ro#ektu#emy #e na innych i uzna#emy za prawd zalepia#c si tym samym przed rzeczywistoci. 0rzykadw niewiedzy mona by wymieni wiele, ale wszystkie one sprowadza# si do #edne# podstawowe# niewiadomoci zasad 4wa runkowane"o /sppowstawania ; ; $aktu, e wszystko, co z#awiskowe #est uwarunkowane. Ta podstawowa niewiedza #est przyczyn zamie rzone"o dziaania.

CC+ Zamierzone dzia&ania


.ymbolem te"o o"niwa #est "arncarz lepicy swymi do(mi "liniany "arnek.

133

/ydawaoby si, e cakiem wiadomie ksztatu#e on kawaek "liny na da#c mu zamierzony ksztat, ale wiadomo, e nie ma dwch #ednako wych "arnkw: kady ma sw# wasny charakter, okrelony w pewnym stopniu przez $izyczne czynniki, ale przede wszystkim przez stan umy su "arncarza. %asze ycie #est podobne. 2zasami mamy wraenie, e to my ksztatu#emy swo#e przeznaczenie za pomoc aktw woli, kierowanych rozumowaniem, ale istnie#e strumie( nasze# cae# osobowoci o wiele silnie#szy ni rozum i to wanie on na da#e ksztat naszemu yciu w sposb, ktre"o nie zauwaamy caocio wo. ?edynie sta#c si w peni wiadomymi bie"u strumienia naszych czynw, sw i myli moemy zacz ksztatowa "o z"odnie z nasz wol. 8ady powinien przede wszystkim pozna same"o siebie by nie post powa #ak czowiek z bibli#ne# przypowieci, ktry widzi drzaz" w oku bli'nie"o, ale nie widzi belki w swoim oku. *ez zna#omoci podstawo wych tendenc#i swe"o charakteru trudno #est zachowa kontrol nad wasnym losem nie mwic #u o moliwoci owiecenia. Tworzenie naprawd wartociowych rzeczy wyma"a wysiku i kontroli w innym przypadku niewiedza poprowadzi nas #ak marionetki. -czywicie nie mona powiedzie, e nieowiecone ycie #est bezwarto ciowe, tak nie #est. 0rzecie nie skada si ono tylko i wycznie z le pe# po"oni za przy#emnociami. 8ady z nas ma #akie "bsze do wiadczenia i przebyski samowiadomoci. / innym przypadku po szukiwanie "bsze# prawdy nie byo by w o"le moliwe. 8ade dziaanie tworzy skutki pozytywne lub ne"atywne w zalenoci od rodza#u czynw, ale kade dziaanie wynika#ce z niewiedzy sta#e si
134

przyczyn nieko(czce"o si odradzania. Takie wanie dziaania s przyczyn powstawania wiadomoci. 4+Kycie obecne

CCC+ wiadomo).
0rzedstawiona #est pod postaci mapy, zwierzcia, ktra ci"le skacze z "azi na "a' w poszukiwaniu poywienia i partnerw do kopulac#i. Tak samo wiadomo #est w ci"ym ruchu, ci"le poszuku#e cze"o, co mo"aby zapa i uzna za swo#e. -d same"o pocztku #u w onie matki or"anizu#e materi wok siebie, ktre# cz sta#e si naszym +#a,, reszta za wiatem zewntrznym. *ez materii wiadomo ni"dy nie rozwinaby si w $ormy, ktre znamy pod postaci nas samych, to, co nazywamy rozwo#em psychicznym #est procesem uprzedmiotowie nia pierwotne# wiadomoci. Tak, wic wiadomo ywych istot powsta#e i rozwi#a si w materii, ale naprawd wcale nie musi by od nie# zalena, bo przecie #est ona #ed n z waciwoci nieo"raniczone# przestrzeni umysu. =udzki umys ze swymi nieko)cz$cymi si zmianami jest niczym woda w strumieniu lub pomie) wiecy> niczym mapa skacze we wszystkie strony, nie ustaj$c ani na chwile. L$dry czowiek, zdaj$c sobie z te o spraw, winien @ jeli chce osi$ n$ /wiecenie @ wyzby si wszelkie o przywi$zania do ciaa i umysu./udd&

135

CL+ ,r'anizm psychoMizyczny


/spzaleno materii i wiadomoci sta#e si przyczyn powstania or"anizmu psycho$izyczne"o. %a Tybeta(skim 8ole Bycia przedstawio ny #est on pod postaci odzi ze sternikiem i trzema wiolarzami na po kadzie. ?est to symboliczne opisanie ywe# istoty1 Ed' #ako ciao /iolarze #ako czucie, postrze"anie i zamierzone dziaania .ternik natomiast #est wiadomoci ?ak wida w tym momencie "rupa ta stanowi #edn zalen od siebie cao. Cozpatrywanie ich w oddzieleniu od reszty nie ma sensu, d' sta#e si pust skorup, wiolarze bez wiose te s kim innym a sternik nie ma #u, czym kierowa. /szystkie przedstawione tu symbolicznie elementy nie s czym staym i niezmiennym. Bywa istota #est zbiorem wspza lenych, wci zmienia#cych si procesw, z ktrych aden nie moe istnie bez pozostaych. 5ziki takie# konstrukc#i or"anizmu psycho$izyczne"o czowiek moe si uczy i rozwi#a, nikt nie moe powiedzie, e #est +niere$ormowal ny, lub, e +nie mona zmieni natury czowieka, zaprzecza wtedy moliwoci wszelkie"o rozwo#u. 2zowiek, co na#wye# moe nie chcie si rozwi#a, a swo#e lenistwo usprawiedliwia rnymi bezsensownymi powiedzonkami, ale w zasadzie #est to osobna sprawa kade"o z nas. 3nteli"entna osoba potra$i zanalizowa sam siebie, dziki czemu #est w stanie ksztatowa sw osobowo, a to #est wanie krok do cakowite "o przeksztacenia, #akim #est owiecenie.
136

/ buddyzmie istnie# metody poznawania i kontemplac#i elementw skada#cych si na nasz osobowo. Takie praktyki bardzo poma"a# zrozumie nierzeczywisto istnienia, pozwala# poczu powiew wolno ci wynika#cy z odpuszczenia sobie przywizania do ciaa i #e"o nawy kw. 5ziki temu zanika# pewne lki, kompleksy czy zmartwienia, umys potra$i si otworzy i rozumie innych ludzi, da#e to nam moc poma"ania innym i czerpania prawdziwe"o zadowolenia z takich czy nw. Ta praktyka #est elementem wiksze# caoci, ktra ma na celu oczyszczenie wszystkich procesw tak by stay si one w peni wiado me i kontrolowane. /raca#c do "wne"o tematu. Cozwi#a#ca si wiadomo potrzebu#e porednikw, takich sensorw, dziki ktrym mo"a o"lda i komuni kowa si z zewntrznym wiatem, zatem w zalenoci od warunkw, w ktrych przy#dzie #e# bytowa 6te okrelane s w poprzednim wcieleniu7 wytwarza odpowiednie rodza#e zmysw.

L+ Sze). zmys&%w
0rzedstawia #e dom z picioma oknami i drzwiami we#ciowymi. -kna symbolizu# pi zmysw $izycznych sucych do postrze"ania zewntrznych $orm drzwi za s umysem, ktry uwaany #est za or"an postrze"ania obiektw mentalnych. %ie na darmo mwi si +szsty zmys, w przypadkach, "dy intuicy#nie wyczuwamy za"roenie lub po tra$imy rozwiza trudny problem bez lo"iczne# analizy. To wanie #est krtkotrwaa komunikac#a z wewntrzn mdroci umysu wspln nam wszystkim. Baden ze zmysw nie $unkc#onu#e w oddzieleniu od ciaa i otoczenia, nie s one czym samodzielnym istnie#cym niezalenie. Czeczywisto
137

na zewntrz i wewntrz nas #est #edna i niepodzielna zmysy natomiast wprowadza# sztuczny podzia in$ormac#i krce# w umyle. 2z przetwarza# na obraz, cz w d'wik reszt w czucie i smak. 4mys przy#mu#e to za prawd i tylko czasami zwaszcza u artystw samoist nie wystpu# z#awiska syszenia kolorw i widzenia d'wiku. %ie #est to czym nienormalnym po prostu umysy takich osb nie przywizu# wiksze# wa"i do sztucznych podziaw, s tak #akby blie# wasne# prawdziwe# natury. %iemnie# #ednak zmysy stwarza# uwarunkowania, w zalenoci, od ktrych powsta#e postrze"anie, czyli kontakt.

LC+ Konta t
To symboliczny obrazek przedstawia#cy mczyzn i kobiet obe#mu #cych si wza#emnie. -brazowo przedstawiony tuta# zwizek zmysw z zewntrznym i wewntrznym wiatem tworzy akt postrze"ania, ktry sta#e si albo przyczyn kopotw albo kluczem do wyzwolenia. /szyst ko zaley od te"o, w #aki sposb rea"u#emy na wraenia, #ak #e postrze "amy i #akie dziaania one wywou#. 8ontakt sam w sobie nie #est dobry czy zy, taki podzia nastpu#e do piero w umyle zalenie od stanu wiadomoci odbiera#ce"o. 4mie#t no pozytywne"o odbierania wrae( mona w sobie wyksztaci wy starczy szuka pozytywnych cech w kadym, nawet nieprzy#emnym z#a wisku. *ardzo pomocne okazu#e si by czste obcowanie z natur i sztuk. 4mys oczyszczony przez taki kontakt widzi #anie# #est bardzie# wraliwy i pozytywnie dostrze"a inne aspekty ycia. 0rzez kontakt z piknem pobudzane s te wysze uczucia, wiadomo, e ludzie rozu mie#cy i kocha#cy natur w zasadzie ni"dy nie s potworami.
138

.kutkiem kontaktu #est odczuwanie.

LCC+ ,dczuwanie
0rzedstawione #est #ako czowiek ze strza w oku. >kt postrze"ania wywou#e w nas rne uczucia & przy#emne, niemie bd' po prostu obo#tno. Codza# tych uczu zaley od wielu czynni kw i nie #est #ednakowy dla wszystkich ludzi, co na#wye# moe by zbliony w obrbie danych kr"w kulturowych, co i tak nie pozwala "eneralizowa tematu. 2zsto #est tak, e to, co #edni uwaa# za wy#tkowo nieprzy#emne czy wrcz odraa#ce na innych nie robi na#mnie#sze"o wraenia. / od wrotne# sytuac#i #est podobnie wida to na przykad w sposobie dobie rania partnerw seksualnych, nie kady musi si podoba wszystkim, #ak mniema# niektrzy zazdronicy. / naszych czasach za spraw a twe"o przepywu in$ormac#i zauwaa si #ednak pewn uni$ikac#, pro moc#a pewnych typw urody czy desi"n przedmiotw lansowany w me diach wpywa na wyobra'ni i wytwarza w umyle pewne schematy, ktre staramy si pro#ektowa na wszystko wok. Taki sposb postrze "ania wiata stwarza zudzenie, e uczucia s nie#ako przypisane do przedmiotw, osb czy czynnoci, co #est oczywist nieprawd i prze sania nam prawdziwy wiat. / praktyce buddy#skie# #ak i w yciu wane #est bycie wiadomym ro dza#u uczu wywoywanych przez kontakt zmysowy, bowiem wanie w tym mie#scu stoi $urtka do wyzwolenia. %ie znaczy to oczywicie, e z uczuciami naley walczy, one te s czci rzeczywistoci i mo" by wykorzystywane na drodze do owiecenia. /ystarczy #e zauwaa i

139

przeywa wiadomie tak by nie $aszoway nasze"o postrze"ania i nie stay si przyczyn krzywdy innych istot. <dy braku#e wiadome"o postrze"ania to odczucia wywou# na#r nie#sze reakc#e np. to, co nam si podoba sta#e si przyczyn podania lub przywizania za tym znowu idzie strach przed utrat. To, co wyda#e si niemie wywou#e odraz ch ucieczki, strach lub a"res#. / miar #ak umys sta#e si coraz bardzie# napity odczuwamy coraz wiksze podniecenie bd' bl, ktre wi nas w bdnym kole cierpienia. To wanie kieru#e naszymi czynami nie obiektywne osdy. / tym wszyst kim #est #edna pikna rzecz, czowiek w imi wyszych idei potra$i prze zwyciy te uczucia, przeciwstawi si im a z te"o wanie rodz si wszelkie bohaterskie czyny, bdce 'rdem inspirac#i dla innych. %a co dzie( #ednak bez motywac#i i zna#omoci prawdy da#emy si kie rowa silnym uczuciom, czasem nawet ich o$iar pada# ludzie o bar dzie# rozwinite# wiadomoci, trudno, bowiem bez odpowiednie"o tre nin"u zapanowa nad skonnociami rozwi#anymi od dzieci(stwa. 2z sto nawet wiadomie da#emy si ponie emoc#om usprawiedliwia#c #e bahymi wymwkami. To #ak z rzucaniem palenia. 8ady wie o #e"o szkodliwoci, wiadomo te, e zapalenie #edne"o poci"a za sob nastpne, ale umys zwiedzio ny przez podanie celowo pomi#a te $akty i szuka wszelkich moliwych wymwek byle tylko zapali. !azwycza# zwala si win na uzalenienie chemiczne, cho to zaledwie cz prawdy. 3stnie#e, bowiem co takie"o #ak wolna wola, a uzalenienie #est po prostu zaprzeczeniem #e# istnie nia. ?eli kto naprawd i szczerze chce rzuci palenie, to rzuci, kopot z tym ma#a ci, ktrzy wcale nie s tak do ko(ca przekonani. 0o pierwsze naley odpowiedzie sobie uczciwie na pytanie1 chc, czy nie chc pa
140

li) 0otem rzuci bez etapw prze#ciowych. 0omocna moe si okaza trenin" uwanoci i medytac#e dziki nim, bowiem moemy zauway moment, "dy podanie prbu#e nas zwie rnymi wymwkami. /raca#c do tematu. Trenin" uwanoci pozwoli nam zauway rodza# uczu po#awia#cych si w wyniku kontaktu, moemy wtedy #asno oceni czy dana rzecz na prawd dostarczy nam te"o, co potrzebu#emy czy tylko nam si wyda#e, e moe te"o dostarczy. ?asno bdzie te wida czy zdobycie #e# nie b dzie si wizao z czynnociami krzywdzcymi innych lub czy nie naru szy to innych zasad moralnych. / tym wanie momencie uzysku#emy wadz nad wasnym losem, mo emy wiadomi skutkw wybiera czy podymy za prawd czy te po zwolimy poprowadzi si zudzeniom, niczym psy na smyczy. /olno ley w zasi"u rki #ednak, cho brzmi to paradoksalnie to dro"a do nie# prowadzi przez na"wysz# dyscyplin!. To wanie opi sana wczenie# dyscyplina moralnoci i medytac#i sprawia, e w o"le #estemy w stanie wybiera oraz to, e wybierzemy suszne, wyzwala# ce dziaanie. ?eli mimo podania wybierzemy pozytywne czyny to tworzymy zasu "i, ktre na pewno zaowocu# szczciem w tym lub nastpnym yciu i przyczyni si do wyzwolenia. %e"atywne natomiast sprowadz cier pienie, by moe nie od razu, ale na pewno oddal nas od cieki do owiecenia. .amo poddanie si uczuciom 6byle wiadomie7 nie #est #eszcze niczym zym to, bowiem zaley od rodza#u tych uczu i czynw, ktre wywou#. Tak naprawd liczy si tylko stan umysu i poziom #e"o samowiadomoci. ?eli nie chcemy zmienia swe"o ycia to nie musi
141

my nic robi, ale przyna#mnie# bdziemy mie uczucie wadzy nad nim, wolno i potenc#aln moliwo wyzwolenia. To #ak wany #est wiadomy wybr zobrazowane #est w Bydowskie# opowieci o Gdamie i Bwie. 3ch wiadomy wybr sta si przyczyn powstania "rzechu pierworodne"o. 0amitacie zapewne, "dy wszech mocny *" nie wiedzie, czemu zasadzi w @denie kuszce, ale zakaza ne drzewo z owocami wiedzy o dobru i 'le. To nieco per$idne dziaanie miao wystawi na prb lo#alno pierw szych ludzi, ktrym *" zakaza #e z owe"o drzewa. >dam i @wa do skonale wiedzieli o zakazie, ale podanie pod postaci wa tak ich omamio, e znale'li sobie wymwk wanie w postaci owe"o wa. !#edli zakazane owoce ma#c wiadomo zakazu, w ten sposb wybrali nieposusze(stwo wobec *o"a, a ten ich ukara poniekd susznie. 2aa ta historia ci"nie si pono za nami od tysicy lat #ak smrd... / praktyce buddy#skie# wykorzystu#emy moliwo wiadome"o wybo ru w celu przeksztacenia same"o siebie. .topniowo przyhamowu#emy nawykowe reakc#e i nakierowu#emy nasze uczucia na nowe bardzie# po zytywne obiekty, co spowodu#e rozw# pozytywne"o postrze"ania i za nik ne"atywnych odczu. 0o pewnym czasie bdziemy w stanie poko na wszelkie uwarunkowania i by moe dowiadczy na#wysze"o sta nu & owiecenia. Taka postawa w yciu codziennym te zapewne si przyda, szybko zauwaycie pozytywne zmiany w dowiadczaniu sa mych siebie i innych ludzi. ?est takie powiedzenie, e +ciao #est obrazem duszy,, prawdziwe w pewnym sensie. %awet osoby niepasu#ce do aktualnych kanonw pikna, #eli tylko s wesoe i do wszystkie"o podchodz z optymizmem
142

postrze"ane s #ako bardzo atrakcy#ne a ich inspiru#cy sposb bycia da#e szczcie caemu otoczeniu. 5o przekonywania, na razie nasz niewytrenowany umys zapewne podda#e si nabytym skonnociom i na ich podstawie rea"u#e, w ten sposb zalenie od odczuwania powsta#e podanie.

LCCC+ Po#danie
%a ilustrac#i przedstawia#ce# to o"niwo wida kobiet poda#c nap# mczy'nie. To bardzo wieloznaczny obrazek i w zasadzie nie bardzo wiadomo czy mczyzna bardzie# poda napo#u czy kobiety. <dyby by naprawd spra"niony zapewne sam si"nby po wod, wy"lda, wic na to, e pra"nienie #est tylko pretekstem, by moe wziby z rk ko biety i wa "dyby ta mu "o podawaa. 0odanie sprawia, e zaczynamy w wyobra'ni przypisywa przedmio tom moc zaspoka#ania nas w sposb dla nich niemoliwy. 9czy'nie na obrazku nie chce si pi, ale bierze nap# niby #aki a$rodyz#ak, ktry w wyobra'ni poczy "o z kobiet. 0odanie #est czym wice# ni tsk not za zaspoko#eniem przedmiotowych pra"nie(, #est zudzeniem, e posiadanie obiektu podania zaspokoi nas w "bszym, uczuciowym sensie. /yobraamy sobie, e stan posiadania da nam szczcie, co #ed nak si nie sta#e, bowiem zaraz po pocztkowym, krtkim okresie rado ci przedmiot sta#e si obo#tny, a my zwracamy sw uwa" na nastp ny obiekt podania. / naszych czasach to z#awisko stao si #u nie mal chorob, ktr dla niepoznaki przedstawia si #ako "odn pozaz droszczenia przypado +ludzi sukcesu,. 9am na myli zakupocho lizm, chorob ubo"ie# uczuciowo warstwy spoecze(stwa.
143

2i biedni ludzie ciko pracu# caymi dniami i nocami zaniedbu#c na#bliszych by potem w nielicznych wolnych chwilach ten brak kon taktw uczuciowych rekompensowa sobie kupowaniem cae# masy niepotrzebnych przedmiotw. 0rzedstawiem problem w wielkim uproszczeniu, ale chyba nie trudno sobie dopowiedzie inne #e"o aspekty. %ietrudno tez zauway e$ekty te# choroby zwaszcza w zachowaniu dzieci, ktre szuka#c akceptac#i i zrozumienia wpada# w sida sekt, "rup przestpczych czy te narkoty kowe"o wiata. 0o"o( za dobrami materialnymi staa si wrcz obses# tych, ktrzy po siada# pienidze, a modelowym stylem ycia dla tych, ktrzy mamony nie posiada#. ?est to sztucznie napdzana koniunktura, ktre# racze# nie da si unik n w spoecze(stwach zorientowanych konsumpcy#nie. %ie pozwala na to system "ospodarczy. %o c taka #est cena wy"ody i dobrobytu, dlate"o wana #est kontrola nad sob bymy nie dali si do ko(ca sko owa podaniu. %ie chodzi o to, e posiadanie #est zem tylko o to by zachowa umiar, dba te o rozw# wyszych uczu i troszczy si o tych, ktrym si "o rze# wiedzie. %ie zapewni nam te"o aden system "ospodarczy czy polityczny tylko my sami moemy pomc sobie nawza#em. 2, wic czyni) -to #edna a nauk buddy#skich1 #achanno rodzi si z bdne o wyobra"enia o satys7akcji, niew z bdnej oceny spraw swoich i otoczenia,
144

upota z niezdolnoci do

stwierdzenia, jakie postpowanie jest waciwe. #achanno, niew i

upota stanowi$, zatem *r'do wszelkie o ludzkie o nieszczcia. <by je usun$ nale"y praktykowa nauki %uddy, wiczy koncentra( cje umysu i osi$ a m$dro. !rzestrze anie nauk usuwa zachan( no, waciwa koncentracja umysu usuwa niew, a m$dro usuwa upot.Tak, wic "dy zabraknie wyszych uczu oraz kropli samowiadomoci podanie doprowadzi do zachannoci i l"nicia do przewartociowa nych przedmiotw.

CN+ Chwytliwo).
0rzedstawiona #est #ako czowiek zrywa#cy owoc. %awizu#c do tradyc#i chrzeci#a(skie# przypomn, e @wa te zerwaa owoc, cze"o skutkiem byo wy"nanie #e# wraz z mem z ra#u i cierpie nia wielu pokole( ludzkich do dnia dzisie#sze"o. 0odanie doprowadzio czowieka do dziaania, ktry nie zwaa#c na nic musi posi przedmiot swych pra"nie( i... 0osiada "o, czsto po drodze krzywdzc inne istoty, ktrych albo w zalepieniu nie zauwaa, albo w swe# niewiedzy uwaa za niszy "atunek nie warty uwa"i. ?askrawym przykadem skutkw takie"o postpowania #est wystpu# ca w skali "lobalne# de"radac#a rodowiska, wymieranie caych "atun kw zwierzt i rolin. %a konsekwenc#e takie"o postpowania rodza# ludzki nie bdzie musia du"o czeka, wszystkich nas dotkn #e"o skutki i na pewno nie bdzie to nic przy#emne"o. /arto sobie uwiadomi, e przyczyny owych "lobalnych przeobrae( tworzy kady z nas osobicie w codziennym yciu, czy to #adc samo
145

chodem do pobliskie"o sklepu, wybiera#c towary czy pozbywa#c si odpadkw. . to chyba $akty znane wszystkim, problem w tym by tro sk o rodowisko przedoy ponad wasn chwilow wy"od i pozby si mylenia typu ; +0o nas choby potop,. %awet, #eli kto nie moe uwierzy w buddy#skie nauki o reinkarnac#i to mimo wszystko powinien pomyle perspektywicznie o losie swych dzieci, przecie chyba kady rodzic chce dla swoich pociech #ak na#le pie#. /iara w to, ze rzd lub #aka sia wysza sprawi cud i przemieni nasz staruszk ziemi w ra# #est niestety tylko nasz wymwk lub zu dzeniem. ?ak mwi *udda sami #estemy odpowiedzialni za sw# los. Tak, wic podanie prowadzi do dziaania, ktre zazwycza# oznacza zdobycie upra"nione# rzeczy, a "dy #u #estemy posiadaczami to za zwycza# rodzi si w nas przywizanie do posiadanych dbr czy ludzi. !achowu#emy si tak, #akby $aktycznie co mo"o do nas nalee w do datku na zawsze.

?zeczy nie przychodz$ ani nie odchodz$> nie pojawiaj$ si i nie zni( kaj$> nie mo"na wiec ich zdoby ani straci.%udda / przypadku przedmiotw #est to cakiem niemdre, pracu#emy i ota czamy si sprztami czsto #e wymieniamy na nowsze, modnie#sze mo dele, a ycie ucieka. /olimy mie ni by i tym samym zatracamy ca kowicie sens istnienia.

146

%o aci czy biedni, ludzie martwi$ si o pieni$dze> cierpi$ przez ub'( stwo i cierpi$ przez bo actwo. !oniewa" ich "yciem kieruje chciwo, przeto ni dy nie s$ zadowoleni ani usatys7akcjonowani.%udda %a skutek przywizania do rzeczy rodzi si strach przed ich utrat, kt ry tumi nasze pozytywne odruchy szczodroci, wspczucia ch po mocy innym. .prawia, e czsto zachowu#emy si wobec innych ludzi tak "upio #ak to tylko moliwe. %admierny stan posiadania 6to rzecz wz"ldna, wrd "odnych bo"aty #est ten, ktry ma kromk chleba7 sprawia nierzadko, e wbi#amy si w niczym nieuzasadnion dum #ak "dyby przedmioty podwyszay nasz ludzk warto. To oczywicie dla mdrych ludzi #est aosne i mieszne zarazem, ale my mimo wszystko roniemy i roniemy w dumie a inni ludzie wyda waoby si, kurcz si, sta# si tacy malutcy, e w zasadzie przesta#emy ich zauwaa. 8iedy #ednak przychodzi moment prawdy i zauwaamy, e ssiad kupi swemu dziecku lepszy samochd ni ten, ktry sami po siadamy i ktry by powodem nasze# +chway,. 3 co) *alonik na"le $lacze#e, przychodzi opamitanie albo zazdro i krcimy si dale# w kole cierpienia. -czywicie bardzo uo"lniam, ale mimo wszystko takie zachowania mona zaobserwowa bardzo czsto w kade# klasie spoeczne# nieza lenie od poziomu wyksztacenia. 3nnym rodza#em chwytliwoci #est przywizanie do rozmaitych, na#cz cie# ma#cych mao wsplne"o z prawd po"ldw. 0o"ld, #ak sama nazwa wskazu#e nie #est wiedz, a #edynie naszym wyobraeniem stanu $aktyczne"o zbudowanym na#czcie# na opiniach innych ludzi. ?est to
147

po prostu mody$ikac#a podstawowe# niewiedzy. 2zyny oparte na po"l dach ma# na#czcie# taka warto #ak same po"ldy. ., wic bardzo czsto bdne i krzywdzce innych. %iestety te czyny, po"ldy oraz ro dza# przedmiotw i ludzi, do ktrych l"niemy tworzy schemat wiata, w ktrym przy#dzie nam kiedy y. 0ami tych wszystkich czynnikw z"romadzona #est w umyle, ktry niewiadomie wybiera model wiata z"odny z utrwalonym schematem.

N+ Stawanie si!
9ona by podsumowa przysowiem +?ak sobie pocielisz, tak si wy pisz,. 2hyba dobrze okrela to sytuac#, w ktre# si obecnie zna#du#emy. /szystko, co do te# pory opisaem byo modelowaniem obecnie przey wane# rzeczywistoci. 4partym deniem do $izyczne"o odrodzenia si, ktre ko(czy si, "dy dochodzi do zapodnienia w onie matki. !apod nienie #est e$ektem denia bezcielesne# wiadomoci do odrodzenia si w okrelonych warunkach. / tym momencie s #u $izyczne podsta wy nowe# istoty; materia "enetyczny o#ca i matki oraz wiadomo. Tak, wic wedu" nauk *uddy moemy #u mwi o istocie ludzkie#. 8onsekwenc# zapodnienia i p'nie#sze# ciy s narodziny.

5+Kycie przysz&e

NC+ 0arodziny
.ymbolem te"o o"niwa #est kobieta rodzca dziecko. ?est to #asne i zro zumiae dla wszystkich nie wyma"a, wic komentarzy.
148

NCC+ mier.
Tak #ak i wszystko we wszechwiecie tak i ludzkie ycie podle"a proce sowi przeksztacenia, #akim #est rozpad i mier 6przy czym mier i staro s tu tylko reprezentantami wszystkich przykrych rzeczy po wsta#cych w wyniku narodzin7. Cozpoczyna si to #u w momencie na rodzin a do mierci, podczas ktre# umys oddziela si od ciaa i po"r a si w $undamentalnym stanie niewiadomoci 6niewiedzy7. %ie pisz tu o ko(cu istnienia, bowiem #eli co nie powsta#e i nie ist nie#e naprawd to nie moe te si zako(czy. !nacie powiedzenie, e +nic w przyrodzie nie "inie,, nie zmienia te waciciela, a #edynie krci si w wielkim kole przemian & 8ole 3stnienia. -d nas zaley tylko czy bdziemy krceni, czy te sami bdziemy sterowa. Teraz w skrcie cae dwanacie o"niw1 Biewiedza jest przyczyna dziaania> dziaanie jest przyczyna wia( domoci> wiadomo jest przyczyna nazwy i 7ormy> nazwa i 7orma jest przyczyna szeciu or an'w zmys'w> sze or an'w zmys'w jest przyczyna kontaktu> kontakt jest przyczyna doznania> doznanie jest przyczyna pra nienia> pra nienie jest przyczyna l nicia> l ni( cie jest przyczyna istnienia> istnienie jest przyczyna narodzin> naro( dziny s$ przyczyna staroci i mierci, "alu i cierpienia. %udda Co "eszcze$
149

9"by kto powiedzie, e pomidzy narodzinami i mierci powinno by #eszcze trzynaste o"niwo & ycie. 0owinno i #est, tym o"niwem #est cae koo. *y moe #ako cz inne"o, #eszcze wiksze"o koa.

Wy&rane nauki
' (ady jest pane# sa#ego sie&ie jest d!a sie&ie oaz) (ady powinien przede wszystki# zac*owa% kontro! nad so&)+ *udda uwiadamia nam, e kady sam tworzy swo#e ycie, nie ma niko "o, kto m"by sobie roci uzasadnione pretens#e do wadzy nad nami. /szyscy w istocie #estemy tym samym & przestrzeni umysu. To oznacza wolno i #eli sami nie uzna#emy czy#e# wadzy to tak na prawd nikt nie moe nami kierowa. 8ady posiada wolno wyboru opart nie na zewntrznym wiecie, ale na wolnoci umysu. %ie mona nas do nicze"o zmusi. -wszem, czowieka mona do te"o stopnia o"upi, e bdzie co czyni wbrew wasnym przekonaniom, mona "o zastraszy lub zmusi $izycznie, "dy #e"o umys #est saby, a e"o szuka oparcia w z#awiskowym wiecie. Gistoria #ednak uczy, e ludzi wiado mych swe# wolnoci nawet tortury nie zmusz do zmiany przekona( czy te czynw z nimi niez"odnych. 2hyba, e dla sabe"o czowieka przemoc stanie si wymwk do ule"oci. Tak naprawd to umys kontrolu#e materi, nie odwrotnie. To on spra wia, e czowiek potra$i bardzo wiele znie, potra$i nawet umrze za
150

suszn spraw, #eli tylko #est naprawd i szczerze przekonany o #e# susznoci. ?ednak, "dy umys #est saby, to nawet dua sia $izyczna nie pomoe w prawdziwie trudne# sytuac#i. 8ady pewno zna przykady, w ktrych zwykli ludzie w pewnych sytuac#ach stawali si bohaterami dokonu# cymi heroicznych czynw, podczas "dy ci, ktrzy powszechnie uwaani byli za silnych zaamywali si i zawodzili. Gistoria zna mnstwo takich przypadkw, a #eszcze wice# pozosta#e ukrytych. !waszcza kataklizmy czy wo#na odkrywa ca prawd o czowieku, wyci"a z nas zarwno na#nisze instynkty #ak i na#szlachetnie#sze uczucia ma#ce odbicie w bohaterskich wyczynach, "dy #eden czowiek powica si dla dru"ie"o. To wszystko sprawia sia umysu, dziki niemu czowiek potra$i nie tyl ko zapanowa nad strachem i instynktami, ale te moe wykrzesa z siebie siy, ktrych istnienia nie pode#rzewa nawet. 0rzypomina# mi si pewne badania ochotnikw w stanie hipnozy, "dy pod wpywem su "estii ludzie o przecitne# sile $izyczne# zwikszali # kilkukrotnie do poziomu, ktre"o nie powstydziliby si .tron"meni. / odwrotnym kie runku byo podobnie. /szystko #est kwestia nastawienia, "dy braku#e woli to nawet na#prost sze czynnoci sta# si trudnymi problemami. 2aa wolno i o"raniczenia istnie# w umyle tyle, e wolno #est na turalna, a przeszkody stwarzamy sami przez rne koncepc#e i po"ldy. To umys #est oaz, w ktre# mona odnale' dystans do problemw y cia. Takie# oazy nie zna#dziemy nawet w rodzinnym domu, #eli zabrak nie #e# w nas samych. Tybeta(skie przysowie mwi1
151

,,?eli problem da si rozwi$za, to nie ma si, czym martwi, jeli za rozwi$za si nie da to zmartwienie nic nie pomo"eBawyk postrze ania rzeczy jako pozytywne lub ne atywne powsta( je w umyle. Sa)cuch emocji w rodzaju lubi R nie lubi, pra n nie( nawidz, tworzy coraz wicej b'lu czy po"$dania.- Tak, wic spok# i dystans do problemw mona odnale' #edynie w umyle, "dy przestaniemy czepia si koncepc#i wasne"o,?a,. <dy #u naprawd staniemy si wiadomi swe# wolnoci to wtedy otwiera si realna szansa by pomc innym w ich problemach. /arunek uwiadomienia sobie swo#e# mocy #est konieczny by nasze postrze"anie i dziaanie nie byo z"odne z *ibli#nym powiedzeniem1 +/idzisz 'd'bo w oku brata swe"o, a belki w swoim oku nie widzisz..., %ie #est to atwe, bowiem nasze e"o sprawia, e #estemy bezkrytyczni wobec siebie, nie dopuszczamy do wiadomoci swoich wad. To czyste tchrzostwo, boimy si spo#rze na samych siebie by nie odkry nie chciane# prawdy, dlate"o tak atwo przychodzi nam widzenie i krytyko wanie wad innych ludzi. 5ziki temu czu#emy si dowartociowani. 0o rwnywanie si z innymi przynosi ul", wmawiamy sobie, e nie #este my na#"orsi, ale tak naprawd #est to $asz wynika#cy ze strachu. <dy w ten sposb bdziemy postrze"ali samych siebie to ni"dy nie bdzie my szczliwi, ni"dy te nie bdziemy panami wasne"o losu. 5late"o te *udda mwi1
F

Du(*u Dhondu# ;@zdr&wi&j2c& !oc @mys$u<

152

-1obre o przyjaciela, kt'ry wskazuje nasze bdy lub wady, nale"y ceni tak, jakby odkrywa przed nami sekret ukryte o skarbu9y #ednak nie lubimy takie"o postpowania, przecie wszyscy inni s "orsi od nas... 3 dale# trzymamy si swych zudnych przekona(. 5ziaanie kierowane takimi $aszywymi osdami siebie i innych ni"dy nie bdzie waciwe, dlate"o dopki nie pozbdziemy si porwna( i opinii na nich opartych, dopty los bdzie kierowa nami a nie odwrot nie. ',aje#nica zdrowia tak u#ys-u jak i cia-a po!ega na ty# &y nie rozpacza% nad przesz-oci nie #artwi% si o przy. sz-o% ani nie uprzedza% k-opot/w !ecz y% c*wi! o&ecn #drze i powanie)+ %aszym "wnym problemem #est to, e nie potra$imy y tu i teraz. <dy tera'nie#szo nie pasu#e do obmylonych koncepc#i wracamy my lami do przeszoci. /spominamy, czsto idealizu#c chwile przeyte dawnie# lub na nowo przeywamy przesze poraki i upokorzenia. !a drczamy si wspomnieniami nie zauwaa#c, e stan przy"nbienia, w ktry si wprowadzamy wpywa na nasze tera'nie#sze dziaania. 0rzy kre wspomnienia odbiera# wiar w nasze moliwoci, zania# samo ocen, sprawia#, e sta#emy si smutasami, od ktrych odsuwa# si tera'nie#si zna#omi. / ten sposb tera'nie#szo te sta#e si smutna i nieudana, co tylko utrzymu#e nas w przekonaniu o wasnym nieudacz nictwie i nakrca koo cierpienia.
153

To oczywicie prze#askrawiony, ale w sednie prawdziwy przykad te"o, w #aki sposb tworzymy wasne ycie. 5ru"im bdem #est zbytnie zamartwianie si przyszoci, snucie wiel kich planw, ktre #eli si nie sprawdz wprawia# nas w przy"nbie nie. 9am zna#ome"o, ktre"o mani #est przewidywanie i tworzenie drobiaz"owych planw kade"o dziaania, na przykad wakacy#nych wy#azdw. 0amitam #e"o sowa, "dy po ktry tam +nieudanych, wa kac#ach 6z powodu po"ody7 stwierdzi, e +#eli zbytnio si nastawia na pikn wakacy#n po"od to ta na przekr #est bardzo nieudana,. Tak #akby cay wiat z po"od wcznie krci si wok nie"o i z premedy tac# robi psikusy. Ten czowiek ni"dy nie #est zadowolony, by w pik nym mie#scu na wakac#ach, ale ca rado z wy#azdu przesonia mu po"oda. Tak to #u z nami #est, planu#emy, nastawiamy si, a "dy splot okolicz noci zniweczy plany sta#emy si nieszczliwi. %ie chc przez to po wiedzie, e planowanie #est ze. /rcz przeciwnie #est bardzo potrzeb ne tylko zbytnie prze#mowanie si i nastawianie na to, e wszystko p# dzie wedu" nasze# myli #est bdem, ktry w ostatecznoci przynosi niezadowolenie, przesania prawdziwy wiat i nie pozwala si nim w peni cieszy. *udda stwierdza, e tylko ycie chwil obecn, czyli obec no duchem w +tu i teraz, bez zbdnych koncepc#i i wyobrae( "wa rantu#e zadowolenie z czynw oraz realny wpyw na wasny los. 5ziki wiadomoci chwili obecne# widzimy prawd, ktra pozwala w pewnym zakresie planowa dziaania. !na#omo prawdy uzmysawia nam nasze o"raniczenia i ma wiedz dziki temu nie #estemy zaska kiwani przez okolicznoci, po prostu wiemy, e mo" nastpi i zare
154

a"u#emy na nie odpowiednio do rzeczywistoci nie za wasnych kon cepc#i. To wanie *udda nazywa mdrym yciem, ktre #est "waranc# zdro wia ciaa i umysu. -statnimi czasy o$ic#alna nauka zacza na powa nie interesowa si zwizkami zachodzcymi midzy stanem umysu a zdrowiem i du"owiecznoci. 2o prawda nie #est atwe o"arnicie wszystkich czynnikw wpywa#cych na nasze zdrowie, ale mimo wszystko mona #u wysnu wnioski, e zdrowie zaley w bardzo du ym stopniu od stanu ducha. 3stnie#e bardzo wiele opisanych przypadkw, "dy ludzie biedni, niedo ywieni i y#cy w $atalnych warunkach sanitarnych, ale za to zachowu #cy po"od ducha doywali sdziwe"o wieku w doskonaym zdrowiu. 0isz o tym, bowiem wspczesne spoecze(stwa zachodnie przywizu # o"romn wa" do zdrowe# ywnoci czy przesadne# hi"ieny zanie dbu#c cakowicie s$er psychiczn. %iestety takie postpowanie #est niewaciwe, ludzkie ciao #est produk tem umysu, stanowi #edno i tak wanie naley na nie patrze i dba. 0o#mu#c ciao w kate"oriach materialnych oczywistym bdzie, e wszelkie zewntrzne i wewntrzne czynniki materialne bd miay o"romny wpyw na zdrowie. ?ednak, "dy kto #est wiadomy swe# prawdziwe# duchowe# natury to bdzie potra$i w duym stopniu unie zaleni si od tych czynnikw poprzez kontrol i rne techniki od dziau#ce na umys. ?est to trudne, ale moliwe. %a razie #ednak ludzie, ktrzy nie s do ko(ca przekonani o swym du chowym pochodzeniu i postrze"a# materi #ako co naprawd realne "o powinni sobie uwiadomi, e niezalenie od te"o, w co wierz to
155

stan ich umysw i tak bdzie mia duy wpyw na #ako ycia i zdro wia. *y moe kiedy stanie si to potwierdzonym niezbicie $aktem na ukowym, ale pki, co nie zaszkodzi zau$a naukom *uddy, ktre w ci "u wiekw przyniosy szczcie i zdrowie bardzo wielu ludziom. 'Wsze!kie ar&itra!ne koncepcje na te#at #aterii zjawisk i odnoszce si do nic* idee s jak sen urojenie &a0ka #y. d!ana cie0 wysyc*ajca rosa &-yskawica z-udna zjawa czy c*#ura)+ *udda chce przez to powiedzie, e wszelkie prawdy nie oparte na do wiadczeniu s niewiele warte. 4mys ma tendenc#e do interpolowania wiedzy, budowania opinii w oparciu o szcztkow lub niedokadn wie dz. -pinie te powielane i nie#ednokrotnie przekrcane $aszu# po strze"anie rzeczywistoci i sta# si baz dla nastpnych #eszcze bar dzie# $aszywych koncepc#i. 2zowiek ma prawo bdzi, ale narzucanie takich przekona( innym, e te nie wspomn o dziaaniu opartym na nich #est po prostu bdem. To, co sami uzna#emy za prawd niekoniecznie musi by prawd dla in nych. %aley sobie uwiadomi ten prosty $akt oraz to, e nawet wiedza naukowa ule"a zmianom. Baden naukowiec o otwartym umyle nie po wie, e ,tak #est na pewno,. Jwiadomo wasne# niewiedzy oraz te"o, e nic nie musi by +na pewno, #est na#lepszym sposobem na unikni cie bdw w yciu. 'Wsze!kie !udzkie cierpienia #aj swoj przyczyn i #ona po-oy% i# kres) 1!&owie# wszystko na wiecie jest wyni.
156

kie# z&ienoci przyczyn i warunk/w wszystko znika gdy owe przyczyny i warunki u!egaj z#ianie !u& ustaj)+ !rozumienie te# nauki da#e nam optymizm oraz prawdziw moc do tworzenia i kierowania wasnym yciem. %ic przecie nie #est z "ry ustalone, przyszo nie istnie#e w trwae# $ormie, tak naprawd w o"le nie istnie#e. ?est #edynie potenc#aem, ktre"o podwaliny wanie ksztatu#emy w te# chwili. %ie kieru# te nami zachcianki adne"o *o"a czy #e"o niepoznawalne wyroki. !reszt *", ktry naprawd chciaby by obiektywny sprawiedliwy i w dodatku kocha#cy wszyst kich nie m"by dawa wolnoci i #ednoczenie $erowa wyrokw. 9amy woln wol i dziki nie# moemy zmieni siebie i swo#e ycie, kto, kto mwi, e #est +niere$ormowalny, zaprzecza moliwoci rozwo #u i istnieniu wolne# woli. 0rzyczyn swe"o losu szuka#my w sobie, bez zrozumienia siebie ni"dy nie po#miemy te"o, co nas spotyka. '2to cztery prawdy tego wiata3 pierwsza 4 e wszystkie ywe istoty powstaj z niewiedzy3 druga 4 e wszystkie o&iekty pragnie0 s nietrwa-e niepewne i wi si z cier. pienie#3 trzecia 4 e wszystko co istnieje jest r/wnie nie. pewne nietrwa-e i zwizane z cierpienie#3 czwarta 4 e nie istnieje nic co #ona &y nazwa% 'ja+ i na ca-y# wiecie nie #a niczego co #ona &y okre!i% jako '#oje+ / zasadzie caa ksika rozwi#a temat tych czterech prawd, ale i tak w skrcie przypomn, o co chodzi.
157

3stoty powsta# z niewiedzy & 0odstaw istnienia #est przestrze( umy su, cho ta nazwa nie #est adekwatna do rzeczywistoci to z braku inne# bd si ni nadal posu"iwa. 0rzestrze( ta nie moe zosta opisana sowami, brak #est po prostu porwna(, ktre oddayby #e# prawdziwe waciwoci. ?edn z dziwnych cech te# przestrzeni #est to, e wytwarza wiadomo lub te moe sama #est wiadomoci. %ie chodzi tu tylko o wiadomo, #ak znamy z autops#i, to znaczy wiadomo +#a,, ale o czyst nierozrnia#c przytomno. /y"lda to tak, #akby to, co po#a wia si w przestrzeni zauwaao samo siebie, kada nawet na#drobnie# sza rzecz #est #akby ruchem umysu std zreszt wszystko w naszym wiecie rusza si i dr"a na wszelkie moliwe sposoby. 5wa $ilary wspczesne# $izyki, czyli mechanika kwantowa opisu#ca to, co na#mnie#sze i o"lna teoria wz"ldnoci pozwala#ca zrozumie czas, przestrze( i ca reszt mechaniki w skali wszechwiata nie uzupenia# si wza#emnie. /y"lda na to, e obydwie teorie nie mo" #ednoczenie by suszne. %ic zreszt dziwne"o, obydwie obmylano i rozwi#ano nie zalenie od siebie. .tworzono, wic now ide tak zwanych superstrun. ?ak na razie wiadomo nam, e na#mnie#sz czstk materii s elektrony i kwarki Teoria .uperstrun zakada, e czstki te zbudowane s z ma le(kich #ednowymiarowych ptli bdcych w ci"ym ruchu. <dyby mona #e byo zobaczy wy"ldayby #ak dr"a#ce "umki recepturki tyl ko, e niesko(czenie maych rozmiarw. Hizycy nazwali #e strunami i wydawaoby si, e #est to tra$ne okrelenie, bo podobnie #ak struny in strumentu stwarza# d'wik tak superstruny stwarza# czstki elemen
G

E nich zbudow&ne s2 #rotony i neutrony bd2ce czci&mi j2dr& &tomowe1o

158

tarne. .owo +stwarza#, waciwie nie #est odpowiednie, bowiem to, co powsta#e #est tylko zudzeniem istnienia i podobnie #ak wydawany przez instrument d'wik nie istnie#e sam w sobie tak i czstki nie ist nie# niezalenie od instrumentu, czyli owych +strun,. To #eszcze nie wszystko, bowiem ptelki te czy te struny nie istnie# #ako osobne i od nicze"o niezalene $ormy powsta#, bowiem z same# przestrzeni, s #e# waciwoci. /ymienione wczenie# $ilary $izyki poczone teori su perstrun s wspaniaym obrazem nauki buddy#skie# o wspzalenoci wszystkie"o. Teoria ta, bowiem zakada aktywne i wspzalene dziaa nie czasu, przestrzeni, materii i obserwatora. / kadym bd' razie wszystko #est ruchem, a wedu" *uddy tym, co si porusza #est umys. Czeczy czy myli s #akby zmarszczkami, $alami na powierzchni wody 6umysu7 i to wanie umys wyczuwa ten ruch. /yczuwa te nie #est dobrym sowem, ale nie da si te"o wy#ani po# ciowo, z#awisko wiadomoci #ak do te# pory pozosta#e niewy#anion za"adk dla nauki. <dy nauka skupia si na badaniu rzeczy +zewntrz nych, to buddyzm przeciwnie, stara si zobaczy same"o bada#ce"o. %ie da si zreszt oddzieli #edne"o od dru"ie"o do takie"o wniosku doszli sami naukowcy, kiedy to w wielu eksperymentach zauwaono $akt, e wynik eksperymentu uzaleniony #est, na przykad, od zmiany eksperymentatora, a nawet do stanu, w ktrym eksperymentator czy badacz zna#dowa si. /raca#c do tematu & 9oemy przy#, e przestrze( umysu #est bez czasowa i niczym nieo"raniczona inacze# mwic #est od zawsze wszystkim, co istnie#e.
159

0rzestrze( ta zauwaa tylko to, co si w nie# same# po#awia 6nie ma zreszt adne"o +zewntrz,, w ktrym co mo"oby si po#awi7, dlate "o nie zauwaa same# siebie. To wanie #est podstawow# niewiedz#+ /idzc tylko sw# wasny ruch identy$iku#e si z nim, co sta#e si przy czyn nastpne"o poruszenia. <dyby wiadomo nie zainteresowaa si ruchem ten wy"asby samoistnie, ale wspierany ni "eneru#e na stpne poruszenia, te za nastpne itd. / ten sposb powsta#e wszyst ko, co istnie#e cznie z odczuwa#cymi istotami. -czywicie istoty ywe, wiadome wiata zewntrzne"o #ak i sam wiat powsta# #edno czenie ich powstawanie warunku#e si, bowiem nawza#em. Jwiado mo +#a, musi si na czym opiera, +#a, musz co widzie, sysze itd. To stwarza podzia na +#a, i reszta nie#ako tworzy a p'nie# kszta tu#e e"o,, wy#aniem #u t kwesti w rozdziale pt. +5wanacie o"niw,. Tak, wic my sami i wiat z#awiskowy powsta#e z niewiedzy wiadomo ci o wasne# prawdziwe# naturze. /szystko #est nietrwae i zmienne & /szystko, bowiem powsta#e #ako splot wza#emnie si warunku#cych przyczyn. <dy warunki ule"a# zmianie zmienia# si przyczyny, "dy zmienia# si przyczyny zmienia si to, co istnie#e a tym samym warunki. Takie koo zamknite. /idzi my to, na co dzie(, kady materialny przedmiot powsta, ule"nie zuy ciu 6zmieni si7 i wreszcie rozpadowi, ktry #est $orm przemiany. ! produktw rozpadu powstanie co inne"o tylko, e proces ten moe by tak rozci"nity w czasie, e "o nie zauwaymy. /szystko, co moemy wskaza palcem ule"a takiemu procesowi, wystarczy tylko mie czas by to z#awisko zaobserwowa.
160

Ta ci"a przemiana, nietrwao rzeczy sprawia, e nie czu#emy si pewnie i bezpiecznie. !waszcza, "dy proces przemian obserwu#emy u siebie i na#bliszych. %awet pozornie trwae rzeczy nie da# oparcia, w kade# chwili mona #e utraci nie mwic #u o tym, e w chwili mierci i tak nie zabierze my nic ze sob. To wszystko #est powodem cierpienia. 2ierpienie to mocne sowo, ale wypowiedzia #e kto, kto dowiadczy prawdziwe"o szczcia, wobec ktre"o nasze pozorne przy#emnoci s niczym. !reszt sowo uyte zostao wiadomie po to bymy zastanowili si i za czli zauwaa to, co stao si pozornie nieodczuwalne. 5o wszystkie"o mona si przyzwyczai, ale nie zmienia to $aktu, e cierpienie istnie#e i wczenie# czy p'nie# przy#dzie nam si z nim zmierzy. 8ade"o do padn #e"o na#wyra'nie#sze symptomy w postaci staroci, chorb i mierci. To nieuniknione tylko czy potrzebne) ?a & powstao z niewiedzy i prowadzi nas za rczk cay czas. 5ziaamy pod #e"o dyktando, stwarzamy przyczyny, ktre wi nas w kole cier pienia. /czenie# #u wielokrotnie wy#aniaem przyczyny powstawa nia i sposb prze#awiania si nasze"o e"o, dlate"o teraz tylko przypo mn, e sposobem na pozbycie si cierpienia i uzyskanie pene# wolno ci #est osabienie i zniszczenie wasne"o +#a, 2 zreszt warte s e"oistyczne dziaania) To przecie potra$i wszyst kie zwierzta. 2hyba si czym od nich rnimy). ?eli nie, to sowo 2zowiek ; nie brzmi #u tak dumnie.
161

'Nienawici w ty# wiecie nigdy nie uspokoi si nienawi. ci3 jedynie przez nie5nienawi% nienawi% si uspakaja) ,o jest 2dwieczne Prawo) ' 5hammapada 2 tu duo mwi, wystarczy spo#rze przykadowo na kon$likt 3zraelsko 0alesty(ski. -ko za oko, zb za zb, taka ideolo"ia nakrca spiral przemocy ktre# ko(ca nie wida. ?ak du"o ludzie bd zwyci a i podporzdkowywa sobie innych, tak du"o nie moe by mowy o poko#u i szczciu. *udda mwi1 +!wycizca wzbudza nienawi, a zwy ciony dozna#e ponienia. 8to wyrzeka si zarwno zwycistwa, #ak i poraki, #est szczliwy i peen spoko#u., 5opki #edna ze stron te"o czy kade"o inne"o kon$liktu nie opamita si i nie zaprzestanie przemocy to nie moe by mowy o poko#u. / ko(cu nie bdzie zwycizcw, bowiem albo obydwie strony wyniszcz si nawza#em albo nawet, "dy #edna z nich wy"ra to okupi zwycistwo cierpieniem wielu niewinnych ludzi. ?eli #estemy przy tematyce wo#ny to musz stwierdzi, e buddyzm nie zna takie"o po#cia #ak wo#na sprawiedliwa. To tylko nazwa wymy lona dla usprawiedliwienia przemocy w imi #aki nie#asnych celw. 8ady, kto rozpoczyna wo#n, nawet, #eli #e# celem #est odwet czy uka ranie sprawcw nie"odne"o czynu sta#e si a"resorem, sprawc cier pienia wielu niewinnych ludzi. *ardzo atwo #est popiera +sprawiedliw wo#n,, "dy toczy si ona "dzie daleko a my ledzimy # siedzc sobie wy"odnie przed telewizo rem. 0iewcom takie# wo#ny proponu# wczu si w sytuac# czowieka,
G

Hcie%*& ?r&wdy /uddy ?rze*$&d n& jzy* #o(s*i) n& #odst&wie t$um&czeni& z #&(ijs*ie1o n& &n1ie(s*i 0ch&ry& /uddh&r&**hity I Ebi1niew /ec*er :yd&wc&J !isj& /uddyjs*& ))Drzy 7chronieni&KK w ?o(sce

162

ktry w trakcie wo#ennych zma"a( straci on czy ma, dziecko lub inn blisk osob. 'Wszyscy dr przed prze#oc wszyscy &oj si #ierci) 6tawiajc si w po-oeniu innyc* nie powinno si ani za&i. ja% ani powodowa% do za&ijania)+ 5hammapada / kwestii przemocy *udda czy ?ezus wy"aszali identyczne nauki. +?e li kto uderzy ci w policzek, nastaw mu i dru"i, To sowa ?ezusa. %ie naley ich #ednak czyta dosownie, nie oznacza# zupene# biernoci i poddania si losowi. 2hodzi w nich o to by nie wzbudza w sobie niena wici do przeciwnika, nie szuka zemsty i zadouczynienia, inacze#, bowiem nic nie rnioby nas od a"resora. 8ady ma prawo broni siebie, rodziny czy te wasne"o pa(stwa, nale y te czyni to na tyle skutecznie by inni chtni do przemocy na#pierw si zastanowili czy warto. Trzeba #ednak stosowa rodki i si ade kwatn do za"roenia, czyli tylko tyle przemocy ile naprawd potrzeba. 2hodzi tu o podobne nastawienie #ak prezentowane w powieci +2ie( 8ata, <ene /ol$e. 8at ze staroytne"o bractwa wykonu#e swo#e obo wizki bez osobiste"o zaan"aowania i zada#e tylko tyle cierpie( ile mu polecono, ni"dy nie doda#e nic od siebie. 5ziki takie# postawie ma za wsze czyste sumienie, mier, ktr zada#e nie dotyczy "o osobicie nie stwarza przyczyn za. / ten sposb kat moe by nawet na#szlachet nie#szym z ludzi.

163

*udda zaleca, aby: !rzezwyci"y

niew uprzejmoci$, zoliwo

dobroci$, e oizm wielkodusznoci$, a 7asz @ prawd$-. To moe nie #e dyna, ale za to bardzo skuteczna metoda. .owa te mo" rani i krzywdzi innych *udda, wic naucza1 Bie b$d* dla niko o szorstki w sowach> ci, do kt'rych tak by prze( mawia, mo liby si odwzajemni. .niewne sowa prawdziwie rani$, a odpowiedz mo"e by jeszcze watowniejsza.5hammapada %aley si kontrolowa i w sytuac#ach, "dy czu#emy "niew lub #estemy zbyt podekscytowani lepie# nie mwi nic. . przypadki, "dy #edno so wo wypowiedziane pod wpywem silne# emoc#i burzy cae ycie czowie ka. +7dy jaki #inister zanied&uje swe o&owizki dzia-a d!a w-asnyc* korzyci czy &ierze -ap/wki to jego postawa po. woduje gwa-towny upadek #ora!noci pu&!icznej) 8udzie zaczynaj si wzaje#nie oszukiwa% si!niejszy atakuje s-a&. szego dygnitarz 9!e traktuje prostego cz-owieka &ogaty wykorzystuje &iedaka) D!a nikogo nie #a sprawied!iwoci rosn szkody #no si trudnoci) W takic* warunkac* uczciwi #inistrowie wyco:uj si z dzia-a!noci pu&!icznej a #drzy !udzie #i!cz &y nie naraa% si na k-opoty) Na stanowiskac* pozostaj jedynie poc*!e&cy kt/rzy korzy. staj z w-adzy &y si wz&ogaci% nie zaprztajc so&ie g-o.
164

wy cierpienia#i !udu) W takic* oko!icznociac* w-adza rzdu staje si nieskuteczna a jego wy#iar sprawied!iwo. ci popada w ruin) Nieuczciwi urzdnicy s z-odzieja#i !udzkiego szczcia a nawet s gorsi ni z-odzieje ponie. wa okradaj zar/wno w-adc jak i !ud stajc si spraw. ca#i pro&!e#/w ca-ego narodu) (r/! powinien usuwa% i kara% takic* #inistr/w)+ 2zy te sowa cze"o wam nie przypomina#) To #akby ywy obraz nasze"o kra#u >.5. LNNQ Tylko krla brak... / zasadzie komentarze s zbyteczne, chciabym #ednak zwrci uwa", e to my sami wybralimy przedstawicieli rzdu. /y"lda na to, e ci panowie 6i panie7 s ywym zwierciadem nasze"o spoecze(stwa, uosabia# nasze denia i poziom moralnoci. 9oe #ednak, tylko dalimy si nabra na "adkie swka i pikne, acz utopi#ne obietnice ludzi, ktrzy potra$i na#"onie# krzycze) 9oe nie chcielimy sysze te"o, co mwi ludzie mdrzy) %ie chcielimy przy# do wiadomoci trudne# prawdy, e nie ma nic wartociowe"o bez cikie# pracy. 9ona to zrozumie, czowiek popenia bdy, ale te potra$i si na nich uczy, wyci"a wnioski by w przyszoci nie pode#mowa podobnie bdnych decyz#i. ?a zrozumiaem przyna#mnie# #edno, e wybiera#c politykw nie ma, co kierowa si ich pro"ramami i obietnicami. 0ro"ramy mona zmie ni lub wykorzysta do wasnych celw a obietnice mona zawsze za ma, zreszt i tak wszystko zostanie zwery$ikowane przez realia "ospo darczo ; polityczne.
165

%aley patrze na samych ludzi, na ich moralno i uczciwo. 2zo wiek prawy nie bdzie ni"dy szkodzi swemu pa(stwu i obywatelom. /rcz przeciwnie, dziki moralnoci bdzie mia si do walki z wszel kim zem. Takiemu czowiekowi mona zau$a, wiemy przecie, e pod staw czynw s intenc#e i #eli te s czyste to takie same bd te dzia ania. -bserwu#my ycie i czyny politykw, nawet okruchy in$ormac#i na ten temat, "dy zostan zebrane razem mo" powiedzie duo o kandyda tach do wadzy. 2o prawda taka ocena nie bdzie do ko(ca miaroda#na, ale lepsze to ni su"erowanie si przedwyborczym 9uppet .how serwowanym w me diach i na ywo. ?est to zapewne trudne, ale myl, e zdrowy rozsdek i prawda w ko(cu zwyci.

Praktyka

166

Zna#omo zasad zalene"o powstawania, przyczyny i skutku czy cae#


reszty teorii #est bardzo potrzebna, #ednak nawet w poczeniu z moral nym dziaaniem nie doprowadzi nas do owiecenia, "dy zabraknie praktyki medytac#i w czasie ktre# rozpozna#e si i dowiadcza umysu.

%ie osi"nie si te owiecenia poprzez recytac# sutr 6witych pism buddy#skich7, powtarzanie imion *uddw, czynienie dobra czy te przestrze"anie wskaza(. . to popularne praktyki w rnych szkoach buddyzmu, ale ma# na#czcie# $unkc# pomocnicz chyba, e stosu#e si #e z odpowiednim nastawieniem #ako wiczenie oddala#ce poczucie wasne"o e"o. ?eli podczas wiczenia osi"nie si stan czyste"o umysu bez +#a, to wtedy owszem takie praktykowanie moe by dro" do stanu *uddy. / innych przypadkach takie postpowanie, cho chwalebne i przysparza #ce zasu" nie da w e$ekcie owiecenia natomiast bdzie przyczyn do
167

bre# karmy, ktra spowodu#e lepsze odrodzenie i da nam moliwo kontynuowania praktyki. ?eli #ednak naprawd #estemy zaintereso wani owieceniem to niestety, nie da si wymi"a od medytac#i. !anim napisz kilka sw o medytac#i chciabym przytoczy pewne ostrzeenie zawarte w ksice +*uddyzm, wydane# przez 9is# *uddy#sk Trzy .chronienia. ...0$ ludzie, kt'rzy w o 'le nie powinni podejmowa intensywnej praktyki medytacji. Ba pewno nale"$ do nich osoby niezr'wnowa"o( ne i dotknite r'"nymi chorobami psychicznymi. !rzystpuj$c do praktyki medytacji buddyjskiej, powinno si ponadto mie nale"yt$ wiedz o Bauce %uddy i zna jej podstawy w "yciu codziennym. =u( dzie, kt'rzy ami$ podstawowe zasady buddyjskie, a uwa"aj$, i" po( niewa" medytuj$, wszystko jest w porz$dku, s$ w bdzie. Taka po( stawa jest bardzo niebuddyjska, dy" niszczy intymny zwi$zek tych os'b z Bauk$ %uddy...-

Medytac"a
9edytac#a #est "wnym narzdziem pracy z umysem w buddy#skie# praktyce, cho wcale nie #est #e# wynalazkiem. Techniki medytacy#ne istniay i #u byy stare w czasach historyczne"o *uddy Jiak#amunie"o. 0raktyki medytacy#ne poma"ay w osi"aniu kontaktw z inn, meta$i zyczn rzeczywistoci, z duchowymi wiatami, czy, te w zdobywania cudownych zdolnoci i mocy parapsychicznych. 9edytac#a wykorzysty wana bya prawdopodobnie w caym zamieszkaym przez ludzi wiecie, wszdzie tam, "dzie istniaa reli"ia, a nawet w mie#scach "dzie systemy
168

reli"i#ne istniay zaledwie w $ormie prostych wierze(. /szdzie tam, "dzie czowiek potra$i wyciszy si, pozby si, cho na chwil stra chw, pra"nie( i zwykych myli pozosta#c uwany i skupiony na przedmiocie medytac#i, wtedy m" zauway prawdziw natur umy su. 9ona sobie wyobrazi, e stan medytac#i po#awia si #u wtedy, "dy pierwotny myliwy czatowa w ukryciu na zwierzyn. .poko#ny po szerza sw wiadomo tak, by obe#mowaa, #ak na#wikszy obszar by m" odbiera zmysami #ak na#wice# sy"naw natury. .tan umysu, ktry osi"a pozwala mu z#ednoczy si z otoczeniem do te"o stopnia, e stawa si #e"o czci, bdc tym samym niewidzialnym dla zwie rzyny. 5obry myliwy czy wo#ownik po#awia si i znika #ak duch. *y moe stany umysu, ktre po#awiay si podczas polowania byy tymi samymi, #akie osi"amy $ormaln medytac#. ?eli tak, to ludzie ich dowiadcza#cy odkrywali cakiem nowe, nieznane wczenie# poka dy swych moliwoci. 0rawdopodobnie odkrywali, e w wywoanych przez siebie stanach sta# si #ednoci z przyrod, a przyroda na"ina si ich woli. .tan medytac#i stawa si nauczycielem, a ludzie, ktrzy potra$ili "o osi"n prawdopodobnie stawali si p'nie# szamanami. *y moe niektrzy szamani dziki dowiadczeniom z umysem potra $ili si"a do #e"o "bin, obserwowa waciwoci umysu ob#awia#ce si w postaciach bstw lub przyna#mnie# branych za takowe. 8to wie, czy to takie wiz#e nie spowodoway, e wiat na"le zapeni si demona mi lub bo"ami i bo"iniami. /raca#c #u do tera'nie#szoci, zastanwcie si czy sami nie dowiad czylicie cze"o, co by moe byo namiastk prawdziwe# medytac#i. 9oe suchalicie kiedy muzyki tak du"o i tak intensywnie, e zupe nie si w nie# zatracilicie. 9uzyka 6przykadowo >mbient, Trance i nie
169

tylko7 #est odbiciem harmonii istnie#ce# w umyle i sucha#c #e#, zwaszcza z zamknitymi oczami i przez suchawki, nie mylc o ni czym tylko sucha#c moecie w pewnym momencie sami sta si mu zyk, unosi si radonie pozbawieni ciaa i wasne"o e"o, moe zoba czycie muzyk w $ormie kolorw, w ko(cu w #ednoci nie istnie#e po dzia na d'wik i kolor. *udda zastosowa #ednak medytac# wiadomie #ako narzdzie pracy z umysem, czyli #edynym mie#scem, w ktrym m" poszukiwa antido tum na cierpienie. 0ocztkowo powiela #ednak bdy innych #o"inw, ktrzy uwaali, e dla osi"nicia duchowych celw trzeba pozby si ciaa lub przyna#mnie# i"norowa #e"o potrzeby. *udda #ednak doszed do wniosku, e ciao, ktre posiada #est #edynym po#azdem dostpnym na drodze poszukiwa(, naley, wic o nie"o dba nie przesadza#c, ani w #edn, ani w dru" stron. 9edytac#a *uddy oparta #est na zasadzie rwnowa"i & czowiek siada#c do medytac#i nie powinien by "odny, ale rwnie nie moe by zbyt na#edzony, nie mona zbytnio napina si w medytac#i, ani zbytnio rozlu'nia. 2zowiek nie powinien zasiada do medytac#i zbytnio obciony zmartwieniami dnia codzienne"o, my lami o karierze, pienidzachF %ie mona by te zbytnio rozlu'nio nym mylami bdzc "dzie w pobliu damskich lub mskich urokw. -czywicie medytac#a po kilku piwach, na zioach lub innych rozwese laczach rwnie nie #est dobrym pomysem. <eneralnie dobrze #est przestrze"a wskaza(. 2zowiek nie powinien mie zbyt wiele do stra cenia pod wz"ldem materialnym, mwic potocznie, ale nie powinien rwnie na si pozbywa si wszystkie"o. %ie trzeba zostawa bieda kiem, by medytowa, wystarczy, #eli potra$imy na czas medytac#i nie
170

myle o swoim ma#tku. %a# lepie#, #eli do medytac#i zasi dzie si z czystym sumieniem, a w tym pomoe nam prze strze"anie wskaza( i etyczne postpowanie. <eneralnie me dytac#a powinna odbywa si bez wysiku zarwno $izyczne "o, #ak i umysowe"o i dlate"o spora cz nauk *uddy mwi o tym #ak y by by "otowym do medytac#i, by codzienno staa si medytac#. 2zym #est medytac#a) Trudno to opisa. %ie #est sam koncentrac#, tylko skupieniem si na obiekcie ani samym rozlu'nieniem, nie #est wizualizac#, siedzeniem w okrelo ne# i w domyle trudne# pozyc#i lotosu, nie #est te recytac# mantr, ani bezmylnym "apieniem si w cian. 2zym wobec te"o #est) .tanem umysu, ktry #est uwany i prze#rzysty, ktry obserwu#e wszystko nie ocenia#c i nie zatrzymu#c nicze"o. 8try do nicze"o nie l"nie bdc #ednoczenie skupionym na wszystkim. ?est stanem #ednoci ze wia tem tu i teraz, #est stanem bez e"o. 9wi si, e medytac#a #est stanem *uddy, #est sam natur *uddy. 5o te"o stanu prowadz pewne tech niki takie, #ak wymieniane wye# skupienie na i obserwac#a neutralne"o obiektu, ktrym moe by oddech. 0odczas skupienia umys przesta#e bie"a od #edne"o wraenia do dru"ie"o, wycisza# si $ale myli, a po
171

zosta#e tylko obiekt skupienia & #eden punkt w umyle, ktre"o osta tecznie te trzeba si pozby. 4mys rozpoczyna#ce"o medytac#e mona porwna do szklanki na penione# mulist wod ze stawu. <dy przestaniemy rusza szklank, mu po pewnym czasie opadnie... 3nne metody zaleca# pozostawanie po prostu przytomnym obserwatorem tu i teraz bez skupiania si na czymkolwiek. 0o prostu siedzenie i obserwowanie umysu. 3nne, zwaszcza te z tradyc#i tybeta(skie# naucza# metod pracy z umysem pole"a#cych na wizualizac#ach, ener"ii, kolorw, symbolicznych bstw i identy$ikac#i z tymi wiz#ami. 9edytac# moe sta si wszystko, kada na#zwykle#sza nawet, #ak cho dzenie, czynno, ktra uspokoi umys i sprawi, e pozostaniemy przy tomni tu i teraz. 3deaem nawet byoby, "dyby ycie codzienne w cao ci stao si medytac#. 5o medytac#i moemy rwnie zaliczy niektre praktyki czynione w reli"iach niezwizanych z buddyzmem. %iech to bdzie na przykad chrzeci#a(skie odmawianie ra(ca wymiewane przez wielu niewie rzcych. 2i przemiewcy nie rozumie#, e wierzcy podczas klepania w kko zdrowasiek medytu# w pewnym sensie, oczyszcza# sw# umys z wszelkich myli i skupia# si na modlitwie. Takie dziaanie sprawia, e nie myl w tym czasie o niczym zym, #eli #u w o"le myl to racze# s to dobre, pozytywne yczenia. 2zas spdzony na modlitwie #est cza sem odkupienia za "rzechy wedle wiary chrzeci#an. Tak te #est $ak tycznie ; podczas modlitw czowiek nie stwarza ze# karmy 6przyczyn7, a ta, ktra powsta#e #est pozytywna i rwnoway wczenie#sze ze uczyn ki. 8ada myl i dziaanie z dobrych intenc#i powodu#e stworzenie do
172

brych przyczyn, natomiast dziaanie bez intenc#i, z czystym umysem nieskaonym opiniami i po"ldami sta#e si krokiem w kierunku owiecenia. / opisanych powye# 6i innych podobnych7 sytuac#ach po#awia si stan medytac#i lub co bardzo zblione"o. 8ada chwila w tym stanie #est cenna, rozwi#a nasz wraliwo i inne pozytywne duchowe przymioty, #ednake, by stay si one dro" do owiecenia musz zosta uyte wiadomie i celowo. 2i, ktrzy d do takie"o celu nie musz #ednak zdawa si na przy padkowe metody, istnie#, bowiem sprawdzone techniki, ktrych #edy nym celem #est wanie ukazanie i dowiadczenie natury umysu. Tak podstawow technik zastosowan i polecan przez same"o *udd #est medytac#a w"ldu przeprowadzana w pozyc#i siedzce#. %ieco dale# opisz sam technik oraz pozyc#e teraz chciabym natomiast wy#ani nieco cel siedzenia w $ormalne# medytac#i. ?ak #u pisaem umys #est ci"le za#ty o"ldaniem i przetwarzaniem te"o, co sam produku#e, czyli wiata zewntrzne"o oraz myli i wyobra e(. 2i"le poda za tymi wiz#ami, identy$iku#e si z nimi przez cay okres zamani$estowane"o ycia nic dziwne"o, wic, e nie #est w stanie zauway sam siebie. 9ona "o #ednak te"o nauczy. ?eli wytumimy zewntrzne wraenia na przykad poprzez skupienie na neutralnym obiekcie takim #ak oddech, "dy odetnie si strumie( myli wtedy pozo sta#e sam, czysty umys. Cozpoznanie #e"o natury #est wanie celem medytac#i. 5ziki temu praktyku#cy uzysku#e bezporednie dowiad czenie te"o #ak rzeczy naprawd $unkc#onu#. !rozumienie na nim oparte ma cakiem inn #ako ni to oparte na lekturach, teoriach i opiniach. 9edytu#cy zysku#e pewno #ak ten niewierny Tomasz z
173

chrzeci#a(skie# @wan"elii. 5o te"o dochodzi spok# wynika#cy z po siadania wasne# wiedzy bdce# poza wszelkimi wtpliwociami. ?edy nym i oczywistym warunkiem #est to, e trzeba sprbowa samemu nikt inny, bowiem nie #est w stanie przekaza werbalnie te"o, co mona odkry we wntrzu same"o siebie. 2aa $ilozo$ia buddy#ska, wszystkie nauki *uddy zakada# osobiste sprawdzenie i dowiadczenie wszelkie# wiedzy przekazywane# przez innych. / adnym przypadku nie chodzi tu o lep wiar nawet w nauki *uddy. Bie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko, dlate o, ze przez du i czas obowi$zyway w wielu krajach. Bie wierzcie w co tylko, dlate( o, ze wielu ludzi od dawna to powtarza. Bie akceptujcie nicze o tyl( ko z te o powodu, ze kto inny to powiedzia, ze popiera to swym au( torytetem jaki mdrzec albo kapan, lub ze jest to napisane w jakim witym pimie. Bie wierzcie w co tylko, dlate o, ze brzmi prawdo( podobnie. Bie wierzcie w wizje lub wyobra"enia, kt're uwa"acie za zesane przez %o a. Liejcie zau7anie do te o, co uznalicie za praw( dziwe po du im sprawdzaniu, do te o, co przynosi powodzenie wam i innym*udda ?a rwnie nie pra"n niko"o poucza i naucza, co chyba nie za bar dzo mi si uda#e, pisz po prostu o tym, co uwaam za suszne pokada #c u$no w mdroci potenc#alnych czytelnikw. %iestety musz uo"lnia, bo inacze# w yciu nie sko(czybym te# ksiki. 9am tylko nadzie#, e zainspiru# ko"o do sprawdzania nauk tu opisanych, do przeprowadzania wasnych przemyle( i wyci"ania wnioskw, ktre zreszt nie koniecznie musz si z"adza z moimi. %iech sowa zawarte

174

w te# ksice bd tylko wskazwk niczym palec wycelowany w ksi yc. 0roblem w tym by nie pomyli #edne"o z dru"im. 5o namacalne"o kontaktu z ksiycem 6umysem7 suy technika za proponowana przez *udd. ?est ni Medytac"a 1'l#du. -czywicie istnie# te inne techniki medytac#i stworzone i rozwi#ane przez linie owieconych nauczycieli na przykad wykorzystu#ce wizualizac#e wia te czy te $orm *uddw, zazwycza# stosowanych w buddyzmie tradyc#i tybeta(skie# i na#czcie# wyma"a#cych konkretnych wskazwek prze kazanych przez zrealizowane"o nauczyciela. 9edytac#a w"ldu nato miast moe by, do osi"nicia pewne"o poziomu, praktykowana sa modzielnie, #eli tylko mamy wiadomo podstawowych tendenc#i na sze"o umysu i uwano potrzebn do samokontroli. .prbowa zreszt zawsze mona samemu dopiero w chwili, "dy uzy skamy #u pewne dowiadczenia warto #e bdzie skon$rontowa z do wiadczeniami innych i skorzysta z porad mistrza. 9edytac#a w"ldu pokae nam to, cze"o by moe nie#asno si domy lamy lub przeczuwamy dziki obserwac#om z#awisk i przemyleniom, pokae nam sam umys. /"ld dziki temu rozwinity rozwie#e bdne po"ldy powstae na bazie lektur, in$ormac#i medialnych lub rozmw z innymi lud'mi. Ten wiat zna trzy bdne punkty widzenia. Jeli trzyma si ich uporczywie, to nie pozostaje nic inne o, jak wszystko zane owa. !ierwszy punkt widzenia pole a na przekonaniu, ze ludzkim losem kieruje przeznaczenie. #wolennicy dru ie o utrzymuj$, ze wszystko jest stworzone przez %o a i kierowane je o wola. &i, kt'rzy przyjmu( j$ trzeci, osz$, ze wszystko zdarza si przypadkowo, nie maj$c "ad(
175

nych przyczyn ani uwarunkowa). Jeli o wszystkim decyduje prze( znaczenie, to dobre i ze czyny, wszelkie szczcie i cierpienie s$ ju" z 'ry ustalone. #atem wszelkie ludzkie plany i wysiki, kt're maja na celu popraw i postp, byyby daremne, a dla ludzkoci nie byoby nadziei. To samo dotyczy obu pozostaych stanowisk. Jeli w osta( tecznym rozrachunku wszystko spoczywa w rkach niepoznawalne o %o a, b$d* jest dzieem lepe o przypadku, to c'" inne o pozostaje ludziom jak nie podporz$dkowanie si %o u i przypadkom+ Trudno si dziwi, ze ludzie, kt'rzy hoduj$ takim po l$dom, trac$ nadzieje i nie staraj$ si dziaa m$drze i unika za. ,szystkie trzy koncepcje s$ bdne, poniewa" wszystko jest nastpstwem zjawisk, kt'rych *r'( do stanowi na romadzenie przyczyn i warunk'w./udd& 3stnie# te za"roenia wynika#ce z niezrozumienia nauk buddy#skich. Takie bdne po"ldy wynika#ce na przykad z niezrozumienia istoty pustki, ktre# po#cie przewi#a si do czsto przez karty te# ksiki, moe doprowadzi do nihilizmu. Celatywizm istnienia wynika#cy z buddy#skich nauk moe spowodowa zatracenie umie#tnoci rozr niania dobra i za. 2ho teksty buddy#skie czsto twierdz, e dobro i zo nie istnie#e to #ednak bdny po"ld zbudowany na ich podstawie moe doprowadzi zwaszcza u pocztku#cych adeptw do wielu bar dzo niebezpiecznych postaw. >by unikn takich z#awisk trzeba medy towa, a sama medytac#a musi by wsparta wczenie# rozwinit mo ralnoci i wspczuciem. %a pewno w pocztkowym okresie bdzie to wyma"ao zwikszone# kontroli nad naszym zachowaniem. *y moe te wspczucie bdzie musiao by wzbudzane i rozwi#ane za pomoc
176

odpowiednich praktyk, bo cho teoretycznie w kadym z nas tli si #a ka iskra te"o uczucia to tak naprawd zapala si ona zazwycza# w #a skrawych, wyselekc#onowanych przez nasz umys przypadkach. %ie po tra$imy na przykad wspczu swoim wro"om ich cierpienie wzbudza racze# nasz rado ni wspczucie. -czywicie winowa#com #est nasze e"o, ktre nie pozwala nam #asno zauway, e osoba, ktr uwaamy za wro"a #est takim samym czowiekiem #ak my. 0ostawienie si w #e"o sytuac#i i zrozumienie wasnych uwarunkowa( moe zmieni nasze po strze"anie i nastawienie do niemie# osoby. To #est nasze zwycistwo nawet w przypadku, "dy ta osoba nie doceni naszych wysikw. 9oe si #ednak zdarzy, e zmiana nasze"o nastawienia i co za tym idzie po stpowania wpynie na dru" osob w sposb pozytywny i zmieni # w nasze"o przy#aciela. %ie #est to idealizm, takie przypadki si zdarza#, a e niezbyt czsto to inna sprawa, ktra wiadczy tylko o naszym zaci ciu w piel"nowaniu ne"atywnych uczu. /spczucie nie #est te okazywaniem saboci, #ak niektrzy mo"liby sdzi, zwaszcza $aceci w stylu +macho,, twardziele, czstokro zerani od wewntrz przez nerwic. 0ostpowanie wbrew wasne# naturze, wbrew po"ldom i zakorzenio nym nawykom, odzieranie stereotypw z ich zudne# powoki prawdo podobne# #est przykadem na#wiksze# odwa"i, #est walk z +otwart przybic,, ktra kiedy, przez szlachetnie urodzonych rycerzy uwaana bya za na#bardzie# honorow. /o#ownicy nie obawia# si obnaa swo#e"o #estestwa, nie bo# si oceny innych, s wraliwi i zawsze skorzy do pomocy, "dy za#dzie taka potrzeba. To #est moc pynca z czyste"o umysu, ktry nie zna uczucia strachu.
177

Cozbudzanie i rozwi#anie pozytywnych cech powinno by kontynuowa ne a do momentu, w ktrym naprawd dowiadczymy natury umysu. /tedy nie bdzie #u potrzebne wyci"anie na si wspczucia, dobroci czy mioci, bowiem te cechy s nieodczn czci owiecone"o umy su. >by "o #ednak dowiadczy niezbdna #est medytac#a, na#pierw skupia#ca i uspoka#a#ca umys a potem re$leks#a, ktra przychodzi, "dy medytu#cy czu#e si #u pewnie w swe# praktyce. !aczyna si wte dy obserwac#a i zazna#amianie z medytu#cym umysem. ?est to bardzo osobista kontemplac#a, ktra moe by #edynie zasu"erowana przez #a k technik. ?eli medytac#a prowadzona #est pod okiem nauczyciela, to ten, o ile #est prawdziwym mistrzem bdzie potra$i oceni czy nasze dowiadczenia s tym, czym powinny by, wskae bdne stany umysu, ktre mo"yby sprowadzi nas na dro" donikd.

1s az%w i do medytac"i+
4trzymywanie uwa"i. 2zas i mie#sce. Tradycy#na medytac#a odbywa si w pozyc#i siedzce#. /ybierzmy czas i mie#sce, w ktrym poczu#emy si spoko#nie i swobod nie. %ie narzuca#my sobie #ednak konkretnych "odzin, w ktrych 94 .39V medytowa i basta. %ie zakada#my ram czasowych medytac#i, bo inacze# podwiadomie bdziemy liczyli upyw czasu zamiast skupi si na sednie medytac#i. 9edytac#a ma by czynnoci naturaln, po pro stu siadamy i robimy to. /ane bymy nie byli niepoko#eni przez osoby
178

postronne, by nie przeszkadzay haasy lub inne d'wiki na przykad z radia, telewizora, ktre odci"a# uwa" od medytac#i. ?eli #est to po mieszczenie, to dobrze by byo #asne i nieza"racone nadmiern iloci sprztw, ktre #edynie zabiera# przestrze( i przytacza#. Cwnie wany #est czas. %a pocztku niezbyt dobrze #est medytowa ze wiado moci czeka#cych obowizkw domowych czy te zawodowych. =e pie# #est zarezerwowa sobie okres ; powiedzmy wczesnym rankiem lub wieczorem po pracy ; "dy rzeczywicie moemy powici pen uwa" praktyce, ale oczywicie nic na si. ?eli chodzi o #edzenie to na przy kad tradycy#ny tekst o zazen 6medytac#a w stylu zen7 :ukanzazen izaleca by nie #e zbyt duo i zbyt mao. 0eny odek rozleniwia, za tem po sutym posiku powinno si racze# uci drzemk ni zasiada do medytac#i. / dru"im przypadku naley pamita, e mz" potrzebu#e o"romnych iloci ener"ii by poprawnie $unkc#onowa tak, wic niedo ywienie powodu#e, i sta#emy si otpiali, ciao i umys trac sw moc i duchow ener"i. / rzeczy same# problem ley racze# w #akoci poy wienia mona, bowiem #e mao, a #ednak dostarcza wszelkich nie zbdnych or"anizmowi skadnikw to tylko kwestia wiadome"o dobo ru odpowiednie"o menu. 4miar ponadto #est zalecany we wszystkim, nie na darmo przecie nauki *uddy zwane s dro" rodka. 8ady musi sam znale' odpowiedni punkt rwnowa"i we wszystkich czynno ciach, czy to bdzie sen, seks, wiczenia $izyczne lub odpoczynek. Tak zreszt dziaa cay oywiony wiat i #eli chcemy by z nim w z"odzie to musimy na#pierw zharmonizowa wasne ciao i umys. 0ierwsze medytac#e nie musz by du"ie, wystarczy pitnacie minut wane #edynie by odbyway si re"ularnie. 9edytac#a powinna by szczera, przeprowadzana w "ranicach czasu bez popadania w rutyn.
179

To znaczy do kade# musimy podchodzi #akby bya t pierwsz z umy sem nieskaonym nawykami wyrobionymi w czasie wczenie#szych medytac#i. ?eli w czasie poprzednich medytac#i wydao nam si, e co osi"nlimy to podczas nastpnych musimy o tym zapomnie, nie d y do zapamitane"o stanu, ktry wcale nie musi by czym szcze"l nym lub prawidowym. 2hodzi tu, bowiem o badanie i odkrywanie, a nie wiczenie, ktre"o powtarzanie rozwinie w nas owiecenie. -wie ca#cy w"ld nie #est miniem, ktre"o mona wytrenowa... Tylko taka praktyka przyniesie spok#, bdzie rozwi#a si prawidowo i natu ralnie. 5o rozwi#ania spoko#u potrzebna #est postawa stabilna i rozlu'niona, ale nie na tyle by powodowa senno czy marzenia na #awie. .tabil no wyma"a pewne"o wysiku, dziki ktremu #estemy uwani nato miast pewien stopie( rozlu'nienia i wy"ody zapewnia poczucie spoko #u. Taka #est wanie postawa siedzca. 9oemy usi na krzele 6#ak *udda 0rzyszoci & 9a#tre#a7, na#lepie# bez oparcia, wane by plecy utrzymywane byy prosto bez nadmierne"o napicia. 9oemy te sprbowa tradycy#nych pozyc#i lotosu #ak na rysunkach ponie#.

180

Peny lotos: Ukadamy praw stop na lewym udzie, a lew na prawym

Plotos : prawa stopa na lewym udzie a druga na pododze podsunita blisko krocza

0ozyc#e te na pocztku wy"lda# i s niezbyt niewy"odne, ale z cza sem dostarcz unikalne# rwnowa"i rozlu'nienia i stanowczoci, ktra zadowala umys, nie mczc ciaa. P..iedzimy z wyprostowanym kr"osupem, wszystkie minie poza utrzymu#cymi nas w pionie powinny by rozlu'nione. L.5 plecw powinien by lekko wypchnity do przodu tak samo klat ka piersiowa. 0odbrdek moe by lekko pochylony, ale nie na tyle by "owa opadaa powodu#c senno. Q.Cce ukadamy na onie kilka centymetrw ponie# ppka do(mi otwartymi do "ry, #edna na dru"ie# ze styka#cymi si kciukami.

181

U.-czy powinny by pprzymknite a wzrok nieskupiony na adnym punkcie. M.9usimy powici chwil by uzyska waciw rwnowa". T.5obrze #est zrobi na pocztku kilka "bokich wdechw & wdech no sem wydech powoli przez usta zwinite w trbk, to uspoka#a wstpnie umys. 0'nie# niech oddech pynie naturalnie.
Ao"enie r$k.

?ol#ce no'i Trudno, trzeba to przetrwa. Acze) przyszed do swoje o nauczyciela ze skar $H Loja medytacja jest okropna2 ,ci$" jestem rozproszony, albo senny, bol$ mnie no i. !o prostu straszne2To przejdzie- @ powiedzia nauczyciel !o ty odniu ucze) zn'w przyszed. Loja medytacja jest teraz 7anta( styczna2
182

Jestem skupiony, wyciszony, od"yem2 Jest wspaniale2To przejdzie- @ powiedzia nauczyciel 3/powiastka #en kr$"$ca w Qnternecie. <utor nieznany6 +Trenin" czyni mistrza, no"i bd pocztkowo bole, trudno. 9ona poprbowa innych, wy"odnie#szych pozyc#i lub zi"norowa bl i bar dzie#, uczciwie skupi si na oddechu. <dy umys przesta#e #ak czst k apa si bolcych n" i naprawd uczciwie postrze"a oddech to po pewnym czasie w o"le przesta#e si odczuwa ciao. 0o #akim czasie) Te"o nie wiem, ni"dy nie mierzyem czasu. %o"i bol dopiero po medy tac#i 17

,ddech 0iszc o naturalnym oddechu mam na myli oddychanie przeponowe, czyli takie pynce z dolne# czci brzucha, ktre"o zazwycza# te trzeba si nauczy. *y taki oddech sta si naturalny niestety trzeba "o wcze nie# powiczy. 9oemy to zrobi w prosty sposb & kadziemy do( na dolne# czci brzucha a nastpnie staramy si w taki sposb oddy cha by czu #e"o uniesienia i opadanie w rytm wdechu i wydechu. ?ed noczenie musimy kontrolowa minie klatki piersiowe# by pozostay nieporuszone.

183

-ddech musi by w miar "boki i niezbyt szybki, wydech wolnie#szy od wdechu tak by usun z puc moliwie #ak na#wice# zuyte"o powie trza. Teraz musi nastpi krtka przerwa #ako wyraz wewntrzne"o odpr enia i uspoko#enia. .posb oddychania #est naprawd bardzo wany i to nie tylko w bud dy#skie# praktyce medytac#i. 9edycyna utosamia oddech z yciem i nic dziwne"o skoro #est podstaw prawidowe"o $unkc#onowania or"ani zmu. -ddech nie tylko dostarcza niezbdny do ycia tlen, ale w dodat ku ma o"romne znaczenie w poniszych procesach1
-brony or"anizmu przed in$ekc#ami 8renia krwi <ospodarki kwasowo & zasadowe# /ydalania substanc#i tru#cych <ospodarki cieplne# or"anizmu

Cytm i szybko oddychania zmienia# si pod wpywem emoc#i. 3na cze# oddycha czowiek przestraszony czy zdenerwowany inacze# odpr ony i zamylony. %a podstawie sposobu oddychania moemy z #edne# strony wnioskowa o stanie psychiki, a z dru"ie# przez wiadome stero wanie oddechem moemy wpywa na stan ducha i $unkc#onowanie or "anizmu. / Tybecie odpowiednie opanowanie technik oddechowych pozwalao mnichom medytowa na nie"u czy bie"a "odzinami po skdind wy sokich "rach i nie byo to prze#awem #aki cudownych si a #edynie wiedz i dyscyplin nabyt w procesie poznawania samych siebie.
184

0owrmy #ednak do medytac#i, skupmy swo# uwa" i zaczni#my prze suwa # wzdu ciaa bada#c po drodze wszelkie doznania. ?eli od czuwamy "dzie napicie to zauwamy "o i sprbu#my rozlu'ni, czu#e my "dzie mrowienie, moe na"le co zaczo swdzie lub "dzie czu #emy uwieranie). /szystko to musimy zauway. -dczuwa#my ciepo, pulsowanie krwi w takt bicia serca, dotyk a nawet ciar ciaa. ?eli po#awi si #akie myli, wtpliwoci czy marzenia nie poda#my za nimi, niech przepyn niczym oboczki na niebie, ktrych nie da si zapa. !amiast te"o skupmy si bardzie# na ciele, bada#my cay czas odczucia, a nawet brak takowych, to, bowiem te mona zauway. Takie stale utrzymywane badanie #est nazywane uwanoci 6sati7 i #est #ednym z podstawowych narzdzi medytac#i w"ldu. wiadomo). oddechu+ !amiast na ciele moemy skupi sw uwa" na oddechu. 9oemy od czuwa strumie( powietrza przepywa#cy przez nozdrza i dale# do przepony. 9ona skupi si tylko na #ednym punkcie lub odczuwa ca o oddechu. %ie chodzi tu #ednak o uwiadamianie sobie, e +#a oddy cham, racze# o nastawienie w stylu +istnie#e oddech,. ?eli skupiamy si na przeponie to wanie tam naley umieci swo# wiadomo. Trudno to wytumaczy, bo przecie nasze zwyke dowiadczenie mwi, e wiadomo #est w "owie, a #ednak #est to moliwe. 0rzypomni#cie sobie #aki dobry, wci"a#cy $ilm obe#rzany w kinie, "dzie bya wtedy wasza wiadomo) 2zy nie wci"na #e# akc#a roz"rywa#ca si na
185

ekranie, moe wcielia si w #edne"o z bohaterw. %ie #est to moe na# lepszy przykad, ale trudno mi to inacze# wytumaczy. %aley by wiadomym swe"o oddechu i obserwowa "o z takim zaan "aowaniem #akby by laboratory#n mysz w trakcie ciekawe"o do wiadczenia, ktre ma # lada chwila zmieni w smoka, a my nie chce my prze"api te"o momentu. ?eszcze o samym oddechu ; ma on waciwoci uspoka#a#ce i rozlu' nia#ce, dlate"o wane #est zachowanie czu#noci, kontrolowanie i pro stowanie swe# postawy. 4mys pocztkowo zapewne bdzie bdzi, musimy, wic to zauway i znowu skupi si na oddechu. %ie #est to atwe w pocztkowym okresie praktyki mamy, bowiem tendenc#e do a twe"o rozpraszania swe# uwa"i lepie#, wic podzieli praktyk na kilka krtkich ses#i. / przerwach mona zrobi kilka "bokich wdechw i skupi sw uwa" na ciele. ?eli #u naprawd nie moemy si skupi to lepie# wsta i wykona kilka wicze( $izycznych ni zmusza si do dal sze# praktyki. / caym procesie postrze"ania oddechu wane #est by nie popada w trans, umys musi by na tyle czu#ny by zauway takie z#awisko, naley nie#ako obserwowa oddech i #ednoczenie wasn obserwac#e & trudno to opisa i chyba kady musi do te"o do# sam. %ie naley tez walczy z po#awia#cymi si mylami, wystarczy #e zauway a po pewnym cza sie znikn same #ak przekute ba(ki mydlane. /szystko, co po#awi si w umyle musi by zauwaone i puszczone w te# same# chwili. 0o pewnym czasie praktyki to puszczanie myli bdzie odbywao si bez adne"o wysiku. ?eszcze p'nie# po#awia#ce si myli nie bd w o"le nam przeszkadza, bdziemy odczuwa ich delikatny ruch, ale ich sens nie bdzie dociera do wiadomoci. %a dalszym etapie pozo
186

stanie sama wiadomo oddechu, a #eszcze dale# i to zaniknie pozosta nie tylko oddech, cay wszechwiat bdzie oddechem, ktry wpada w pustk. -dczucie te# pustki, te# przestrzeni moe pocztkowo nie by zbyt przy#emne, 6#eli traktowa takie z#awiska w kate"oriach przy#em ne;nie przy#emne7 To #akby odczucie swobodne"o spadania, #akby wszystkie atomy ciaa, 6ktre"o w tym momencie i tak si nie czu#e tyl ko wiadomo pamita, e ono #est7 rozprysy si na wszystkie strony. %aley zi"norowa takie odczucia nie przestraszy si i nie upa#a si tym lub podobnym odczuciem. 0o pewnym czasie, a moe w te# same# chwili 6trudno powiedzie7 po#awi si ul"a "raniczca niemal z rado ci, wynika ona z chwilowe"o uwolnienia si od nasze"o +#a,. 9o" po#awi si te przebyski zrozumienia natury rzeczywistoci, ktre rwnie wyzwala# rado. Trudno to wszystko #ednak opisa. / trak cie wszystko #est #asne ; po medytac#i trudno znale' sowa opisu#ce to, co si zrozumiao. Teoretycznie naleaoby ci"le po"bia owo zrozumienie poprzez ko le#ne stopnie w"ldu a do owiecenia to #ednak wykracza poza mo#e dowiadczenie i poza zakres tematyczny te# skromne# publikac#i. 2ay ten proces #est bardzo du"otrway, nie wiadomo nawet czy uda si dotrze do ko(ca w ci"u #edne"o ycia, bowiem po drodze czyha na nas wiele puapek i przeszkd. / czasie medytac#i moe po#awi si Cozproszenie, ktre sprawia, e umys nie potra$i si skoncentrowa tylko skacze od #edne# myli do dru"ie#. >by temu zapobiec musimy wybra odpowiednie czas i mie#sce tak #ak to opisaem wczenie#. 0o winnimy tez przed ses# unika zbyt due# aktywnoci $izyczne# i umy sowe#.
187

5ru" przeszkod #est ospao lub senno, ktra napywa niczym m"a zaciemnia#c umys. 9usimy # zauway i wzmocni koncentra c# na oddechu czy ciele. 9ona te zrobi sobie przerw #ednak bez poddawania si rozmylaniom o sprawach codzienne"o ycia. Trzeci przeszkod #est rozprenie. ?est to z#awisko do podstpne, bo wyda#e nam si, e umys #est spoko#ny, ale zarazem bierny. 9oe to by nawet przy#emne rozlu'nienie, ale #eli pomyli si "o z waciw medytac# to bdzie #edynie strat czasu. 0raktyka medytac#i powinna by wykonywana codziennie a umys sta nie si stabilny, spoko#ny i nie bdzie tar"any zbdnymi mylami. /te dy to moemy przenie praktyk na inne aspekty ycia i utrzymywa czysty stan umysu przez cay dzie(, a nawet podczas snu. 0rcz takich oczywistych przeszkd mo" si po#awi bardzie# subtelne puapki takie #ak poczucie dumy i samozadowolenie z dobrze przepro wadzone# praktyki. 9oemy bdnie myle, e #estemy naprawd dobrzy w medytac#i. To bd, kto #est dobry) %asze @"o myli sobie, e #est +dobre,, moe na wet +bardzo dobre,. <eneralnie wszystko, co ma kontekst +?a, #est puapk. %aley mie te"o wiadomo i dziki uwanoci rozpoznawa takie z#awiska czy te myli. 3stnie#e #eszcze wiele innych technik medytacy#nych, ktrych nie bd opisywa, a #edynie zasy"nalizu# ich istnienie. <eneralnie kada czyn no moe by zmieniona w medytac# zaley to tylko od naszych in tenc#i lub waciwie ich braku. ?eli czynimy co dla same"o dziaania z
188

pustym umysem nieskaonym myleniem o celu wykonywanych czyn noci to moe to przemieni si w medytac#. *uddyci rnych szk praktyku# kilka rodza#w czynnoci medytacy#nych. %a przykad piew, chodzenie, pokony, powtarzanie mantry. /szystko to, "dy wy konywane #est w skupieniu i bez poczucia +?a, sta#e si medytac# w czasie, ktre# praktyku#cy dowiadcza same"o umysu. ?est #eszcze #edna medytac#a, ktr warto stosowa w czasie urlopu czy wycieczek na ono przyrody. %a pewno pozwoli nam ona penie# prze ywa to, co dzie#e si wok nas dodatkowo rozci"a#c nasz praktyk na takie $ra"menty ycia. ?est to Medytac"a Czyste'o Umys&u, ktr moemy potraktowa #ako rozwinicie 9edytac#i /"ldu. /yma"a tylko porzucenia rozmylania o tym, co w pracy i domu, od wrcenia uwa"i z wasnych myli w zamian dowiadcza#c wiadomie te"o, co dzie#e si na zewntrz. *ycia wiadomym te"o, co dzie#e si w danym momencie bez oceniania i nadawania znacze(. ?est to umys z chwili na chwil. +0yszy on szum drzew, piew ptak'w, bicie wasne( o serca, zwaszcza podczas wdr'wki w 'rach, przelatuj$cy samo( lot czy dzieci bawi$ce si dzie w pobli"u-. 3cytat czsto publikowa( ny na stronach o #en6 Taka medytac#a pozwala w peni i wiadomie przeywa kad chwil. To kontakt z czyst rzeczywistoci, ktra ostatecznie te #est umysem. To ycie, ktre przepywa przez nas, a nie "dzie bokiem, podczas "dy my odda#emy si rozmylaniom o przyszoci czy przeszoci. %a koniec wspomn #eszcze o leczniczych aspe tach medytac"i. /spczesna medycyna zaczyna zauwaa, e czowiek to nie tylko me chanizm, ktry trzeba naprawia, "dy si zepsu#e, to te umys, ktry
189

ma nieba"atelny wpyw na dziaanie te"o mechanizmu. 2oraz czcie# wiatle#si lekarze zaleca# rne techniki relaksac#i #ako terapi pomoc nicza w schorzeniach wywoanych stresem. 0o"ldy buddy#skie id #eszcze dale#, wedu" nich kada choroba ma przyczyn w umyle i to wanie umys w pierwsze# kole#noci naley le czy. 9a to sens i nawet w nasze# kulturze zdarza# si przypadki wyle czenia dziki sile umysu i "bokie# wierze. %iestety wikszo z nas nie ma na tyle silne"o w"ldu bd' wiary by cakowicie zda si na me tody samo uzdrawiania. %iemnie# #ednak techniki medytacy#ne mo" by bardzo pomocne zwaszcza w niwelowaniu skutkw stresu. Celaksac#a z zastosowaniem medytac#i przynosi nastpu#ce e$ekty. 4spoka#a oddech: -bnia cinienie krwi: !mnie#sza napicie mini: .przy#a usuniciu z or"anizmu kwasu mlekowe"o: Ceduku#e lk: @liminu#e nieprzy#emne myli: 0oma"a skoncentrowa uwa": -sabia irytac#: !mnie#sza bl "owy wywoany napiciem. %a#czcie# stosowana lecznicza medytac#a pole"a na wizualizac#i uzdrawia#ce"o wiata. /yobra'my sobie, e na wysokoci "owy w odle"oci p metra przed nami wieci #asne, czysto biae wiato; 'rdo wielkie# duchowe# mocy.
190

8adym wdechem wci"amy #e"o promienie do wntrza ciaa. Jwiato stopniowo rozprzestrzenia si na cay or"anizm, przenika wszystkie na rzdy a nawet skr. 5ociera do kade# komrki, oczyszcza # z toksyn i naprawia. 9ona te skierowa wiato w konkretne chore mie#sce, niech caa ener"ia skupi si w tym mie#scu. %astpnie wyobra'my so bie i poczu#my #ak z chore"o mie#sca znika bl, i powraca ono do swe"o pierwotne"o zdrowe"o stanu. 4trzymu#my t wiz# tak du"o, #ak du"o bdzie przy#emna. .amo oczyszcza#ce dziaanie wiata to nie wszystko, toksyny i resztki chorych komrek musz zosta usunite z wydechem. To te musimy sobie wyobrazi. Jwiato, ktre unosi z sob cay brd sta#e si ciem nie#sze, przytumione. 4latu#e wraz z oddechem i rozpuszcza si w przestrzeni. /ice# takich i innych, bardzie# konkretnych medytac#i mona znale' w literaturze na przykad w ksice +4zdrawia#ca 9oc 4mysu, autor stwa Tybeta(skie"o =amy Tulku Thondup. ?eli za chodzi o medytac#e w buddy#skie# praktyce owiecenia to polecam znale' dobre"o nauczy ciela. %a ko(cu ksiki poda# adresy wsplnot buddy#skich 6rnych tradyc#i7 z cae"o kra#u "dzie mona uda si po porad lub na kursy czy odosobnienia medytacy#ne. 0odsumowu#c1, ?eli we'miemy szklank wody ze stawu i bdziemy w nie# miesza yeczk to woda bdzie mtna, "dy natomiast zostawimy szklank w spoko#u to po pewnym czasie osad opadnie a woda zrobi si krystalicznie czysta. Tak wanie dziaa medytac#a.
191

Praktyka instant
=o, o czym tuta# pisz nie #est oczywicie moim wymysem, ale wynika
cile z nauk *uddy. 0o pierwsze naley odpowiedzie sobie na pytanie czy naprawd chce my poda dro" do owiecenia, #eli bowiem traktu#emy praktyk tylko #ako zabaw, odskoczni od codziennoci lub #ako #eszcze #edno %ew >"e czy inne Ceiki to nie do, e szkoda nasze"o czasu to przy okaz#i moemy sobie mocno zaszkodzi. *uddyzmu nie da si w ten sposb praktykowa. ?eli #ednak powanie mylimy o praktyce to pierwsze, co powinnimy to znale' sobie dobre"o nauczyciela. %a uczyciel potra$i rozpozna, #akie nauki i #aka praktyka #est dla nas na# odpowiednie#sza i da nam odpowiednie wskazania. 0odanie dro" bez mistrza duchowe"o #est bardzo trudne a w wikszoci przypadkw wrcz niemoliwe, co nie oznacza, e nie ma w o"le osb o wy#tko wych predyspozyc#ach, ktre mo"yby sobie poradzi same przyna# mnie# na pocztkowych etapach cieki. 0rze#d, zatem do sedna. 0owinnimy pozna teoretyczne zasady buddyzmu poprzez studiowa nie sutr i tekstw wielkich mistrzw duchowych. /iedza ta #est po trzebna by wiedzie, w #akie# kole#noci odbywa# si etapy praktyki, #ak powinny wy"lda, #akie z#awiska mo" wystpi, #ak #e rozpozna i zarea"owa. *ez odpowiednie# wiedzy moemy wpa w puapki zu dze( i po"ry si #eszcze bardzie# w samsarze. %aley "boko prze
192

myle poznan wiedz by # rozumie, nie tylko pamita. & ?est to mdro przez suchanie, czytanie i rozmylanie.
%aley przestrze"a wskaza(, na#lepie# rozszerzonych, ktre da# na

szemu umysowi spok# w koowrocie ycia codzienne"o. -czywicie praktykowanie wskaza( musi odbywa si ci"le nie tylko od czasu do czasu, "dy nam si przypomni. %aley w tym zakresie narzuci sobie pewn dyscyplin by cakowicie odci ne"atywne czyny i wspiera te pozytywne. Ta praktyka wyma"a nasze"o 1FSCIKU i U1GK0,CC. 4trzymywanie wskaza( #est pierwszym punktem 8rtkie# .utry %irwany, w ktre# *udda podsumowa 6w $ormie instant7 swo#e na uczanie. %aley praktykowa szczodro i pokor. .zczodro nie oznacza da wania tylko przedmiotw materialnych, ale np. rwnie wasne"o cza su, ktry #est na#cennie#sz wartoci dla czowieka. ?est cenny, bo nie odwracalnie przemi#a i ni"dy nie wiadomo ile "o tak naprawd zostao. Ta praktyka rwnie wyma"a wysiku i uwanoci, bowiem #est cako wicie sprzeczna z nasz tera'nie#sz natur. %aley wiczy si w uwanoci, cay czas obserwu#c swe ciao i umys. %aley przede wszystkim zwraca uwa" na dziaania wykony wane pod dyktando nasze"o e"o. o8ontrolowa pi zmysw o8ontrolowa umys & mistrza zmysw /sparciem dla uwanoci #est kontemplac#a ciaa, oddechu, uczu i umysu z penym zaan"aowaniem i skupieniem.

193

0raktykowanie powyszych punktw oczyszcza wstpnie dziaania na sze"o ciaa, mowy i umysu oraz osabia i usuwa widoczne ob#awy dzia ania trzech trucizn; przywi#zania, 'niewu i '&upoty. %a#wanie#sze to zrozumie i na#lepie# poczu %3@TC/>E-JI i 0C!@93?>=%-JI te"o wiata oraz brak #akie"okolwiek stae"o i prawdziwe"o +?>,. %aley nad tym rozmyla i obserwowa wiat, kad przepywa#c chwil, kade po#awia#ce si uczucie i to, co po nich pozosta#e. 9ona te zastanowi si nad odpowiedzi na pytanie, co nam pozostanie w chwili mierci, czy na co przydadz si pikne rzeczy, wadza i sawa, wspomnienia, czy w o"le bdziemy o tym pamitali w takie# chwili. %aley rozmyla nad pytaniem, +839 ?@.T@9, czy #estem stay i nie zmienny, co #est naprawd mo# istot, #ak si okrelam i czy #est to z"odny z prawd cakowity i kompletny opis. Trzeba zrozumie, e ?> nie istnie#e & nazywa si to pra ty # bez"a6niowo)ci i #est na#wa nie#szym elementem praktyki buddy#skie# prowadzce# do owiecenia. *ez zburzenia wiary w osobowe +#a, wszystkie e$ekty cae# reszty prak tyki s nietrwae i ule"n po pewnym czasie wyczerpaniu powodu#c nasz upadek do punktu wy#cia lub nawet #eszcze nie#.
?eli naprawd zrozumiemy nietrwao i brak +#a, to powinnimy za

cz praktyk z tak intensywnoci #akby nasza "owa stana w po mieniach 61o en #enji7 -znacza to, e praktyku#emy ze wszystkich si, niezwykle intensywnie i nie chodzi tu tylko o $ormaln praktyk na przykad medytac#i odbywan w okrelonym czasie, ale o rozszerzenie wszystkich praktyk na wszelkie aktywnoci nasze"o ycia dwadziecia cztery "odziny na dob.
194

.amo zrozumienie #ednak nie wykorzeni cakowicie ukryte"o przywi zania do wasne"o e"o zrobi to moe #edynie -J/3@2>?_2> 9_ 5C-JI osi"ana w stanie samadhi. .amadhi & przebysk nasze# prawdziwe# natury po#awia si w czasie "bokie# medytac#i, np. oddechu, "dy nie ma nicze"o prcz tylko odde chu. %ie ma oddycha#ce"o i postrze"a#ce"o oddychanie, #est tylko sam oddech. %ie chodzi tu o skupianie si na czym zewntrznym, na odczuciu, e +#a, oddycham, tak naprawd ma zosta sam oddech, kt ry pynie i pynie. %aley rwnie zmieni swe nastawienie z1 wszystko dla mnie na wszystko 5=> 3%%V2G, wszelkie osobiste osi"nicia na buddy#skie# ciece o$iarowu#emy innym istotom, nie zatrzymu#emy nic dla siebie. %ie naley te oczekiwa adne# "raty$ikac#i z praktyki buddy#skie# i nawet, #eli podczas intensywne# praktyki po#awi si co niezwyke"o to nie naley przywizywa si do te"o, nie naley dy ponownie do ta kie"o stanu, po prostu naley to zi"norowa. Tyle teoria w wielkim skrcie. / praktyce, w rnych tradyc#ach bud dy#skich osi"a si to wszystko poprzez1 >.Cecytac# 0owtarzanie witych imion *uddw i *odhisattww oraz ich mantr, recytowanie .utr, .astr 6traktatw7 i bo"osawie(stw, intonowanie i piewanie witych melodii. *.-ddawanie czci
195

4kony ze zoonymi do(mi, leenie twarz ku ziemi, pokony na klczkach oddawane w akcie skruchy. 2.?amuna .kadanie o$iar i oenie na *uddw, *odhisattww, buddy#skie nauki #ak rwnie na nauczycieli i praktyku#cych, wydawanie buddy#skich nauk w celu nieodpatne# dystrybuc#i, wy#anianie znaczenia buddy# skich nauk, zalecanie szczerych praktyk, an"aowanie si w sub cha rytatywn pomocy biednym i potrzebu#cym, poma"anie ludziom sta rym, sabym i niepenosprawnym, uwalnianie istot ywych, dawanie poywienia, an"aowanie si we wszelkie"o rodza#u zbirki $unduszy i suby charytatywne, itp. 5./aciwe postpowanie %aley stosowa si w na#wikszym moliwym stopniu do re"u post powania, ktrym lubowao si wierno, w z"odzie ze swo# $unkc# i sytuac#. !wykle przy#mu#e si pi "wnych re"u1 zakaz zabi#ania, zakaz kradziey, zakaz rozwizoci seksualne#, zakaz kamania i zakaz picia alkoholu. @.Toleranc#a

196

.zanowanie harmonii, pozostawanie w pokorze, cierpliwoci i ustpli woci, znoszenie sprzeciwu, staa postawa toleranc#i i przebaczenia, traktowanie wszystkich istot z rwnym szacunkiem. H.9edytac#a 0raktykowanie skupienia, obserwac#i i wizualizac#i, t#. wszystkich ro dza#w medytac#i. <.0iel"rzymki -dwiedzanie witych mie#sc lub nauczycieli buddy#skich. G.-dosobnienie 8rtkoterminowe stosowanie si do spec#alne# diety i zasad postpo wania, weekendowe praktyki w samotnoci lub du"oterminowe pozo stawanie w odosobnieniu. !achowanie milczenia, pozostawanie w wy znaczonym mie#scu i powstrzymanie si od komunikac#i ze wiatem ze wntrznym & tylko stosowanie praktyk 5harmy. !unkty praktyki < R T zaH Uutan =in Teoria i nauki r'"neTytu ory inau an ielskie oH :undamental Nssentials o7 the 1harma To #est oczywicie praktyka w wielkim skrcie, czyli #e# podstawowe warunki i zaoenia, #eli kto naprawd chce praktykowa powinien si"n po teksty 'rdowe i ob#anienia powanych mistrzw ducho
197

wych. %aley te pamita, e buddyzm #est racze# nauk cis, w kt re# nie da si pomi#a pewnych nauk i etapw praktyki, bo #edne wyni ka# z dru"ich i wza#emnie si wspiera#. Tak, wic #ak napisaem na pocztku na#lepie# znale' sobie mistrza duchowe"o, ktremu bdzie my w stanie zau$a i ktry poprowadzi nas dro" do owiecenia.

Warunki niez&dne do osignicia owiecenia


Na podstawie wyk-ad/w ;zcigodnego (anzena pt) '<= wa. runk/w owiecenia+ Cozrniamy d w i e c i e k i b u d d y # s k i e # p r a k t y k i & z w y c z a # n , ktre# celem #est osi"nicie dobrych warunkw ycia w nastpnym odrodzeniu i n a d z w y c z a # n , ktre# celem #est osi"nicie o w i e c e n i a . 5obre warunki odrodzenia oznacza#, e po#awimy si w rodzinie, kt ra nie ma problemw materialnych, e urodzimy si zdrowi i zachowa my to zdrowie bardzo du"o, e cae nasze ycie bdzie du"ie i bez wikszych problemw czy zmartwie(. -czywicie przy wikszym wysi ku w praktyce moemy odrodzi si w bardzo piknym ciele, w bardzo bo"ate# rodzinie, zawsze wszystko bdzie przychodzio nam z atwoci i bdziemy mo"li w peni korzysta z ycia. 0rzy #eszcze wikszym wy siku sta#e si moliwe odrodzenie w #edne# z tzw. +8rain niebia(skich, "dzie standardy ycia s nieporwnywalnie i wrcz niewyobraalnie lepsze od tych moliwych do osi"nicia w tym wiecie.
198

Tak, wic praktyk cieki zwycza#ne# pode#mu#e si w celu osi"nicia pewne# " r a t y $ i k a c # i nie za w celu osi"nicia owiecenia czy stania si miu#cym *odhisattw. Jciek zwycza#n praktyku#e si "wnie przez
0rzestrze"anie wskaza( np. M w s k a z a (

P.%ie zabi#a# L.%ie kradni# Q.%ie wykorzystu# seksualnie U.%ie kam M.%ie uywa# substanc#i odurza#cych umys. 2zynienie dobrych uczynkw .zczodro i o$iarowania - tym #ak osi"a rne cele za pomoc praktyki cieki zwycza#ne# mona poczyta midzy innymi w tekcie pt. +0ytania .umati,. ?u samo przestrze"anie M wskaza( owocu#e tym, e nie upadniemy w n i s z e c i e k i czy te wiaty takie #ak1 oJwiat zwierzt oJwiat "odnych duchw oJwiat istot piekielnych

199

%atomiast poprzez czynienie o$iarowa( i szczodro zapewniamy sobie dobre odrodzenie i pomylno w nastpnym yciu. Jcieka zwycza#na #est te podstaw do dalsze# praktyki, ktra prowa dzi wprost do owiecenia. *y skutecznie praktykowa potrzebny #est nam spok# umysu, ktry zapewnia cieka zwycza#na. .pok#, ktry wynika zarwno z braku materialnych kopotw #ak i ze spoko#u sumienia, bo przecie nie do puszczamy si adnych zych czynw, ktre zawsze zostawia# #aki lad i strach w umyle. !wycza#na cieka #est $undamentem, bez ktre"o niemoliwe #est praktykowanie cieki nadzwycza#ne#. Jcieka cieki. P.Jcieka indywidualne"o owiecenia L.Jcieka *odhisattwy, czyli powicenie si dla dobra innych istot Q.Jcieka owiecenia -czywicie cieka nadzwycza#na zawiera w sobie rwnie zwycza#n, ale kontekst dziaa( na te# ciece #est inny, znacznie szerszy i podpo rzdkowany celowi, ktrym #est cakowite pozbycie si poczucia indy widualne"o +#a,. Jcieka ta zostaa opisana dokadnie w tekstach > b h i d h a r m y 6Trzeci podzia ; cz ; kanonu theraOady i szk % a d z w y c z a # n a #ak #u wspomniaem #est ciek

prowadzc do owiecenia. 9ona w zasadzie podzieli # na Q pod

200

maha#any7, ktre zawiera# w sobie cay system trenin"u umysu w u# ciu $ilozo$icznym i psycholo"icznym9 / ciece nadzwycza#ne# nie oczeku#emy adnych "raty$ikac#i poza e$ektami niezbdnymi do dalsze# praktyki np.1 0oprzez przestrze"anie wskaza( uzysku#emy spok# umysu niezbdny do prawidowe# medy tac#i oraz o c z y s z c z e n i e d z i a a ( 2iaa 9owy 4mysu ! Tr z e c h T r u c i z n P.0rzywizania 6lubi7 L.<niewu 6nie lubi7 Q.<upoty 6obo#tno7 5ale# & dawanie czy te s z c z o d r o nie #est zwykym dawaniem rzeczy materialnych, ale oddaniem cae"o siebie 6ciaa, mowy i umysu7 innym istotom. ?est to nastawienie umysu, ktry na#pierw myli o in nych a dopiero potem ewentualnie o sobie. 2hodzi tu o osabienie na sze"o +#a,, z ktrym kady z nas bardzo mocno si identy$iku#e. ?est to oczywicie bardzo trudne, bo sprzeczne z nasz na#"bie# zakorzenio n, aczkolwiek $aszyw natur, przez ktr po#awilimy si w takie# $ormie w tym wiecie.
7

:ww m&h&j&n& netL1(os&riuszL0 htm(M&bhidh&rm&

201

0o tych podstawowych praktykach zwanych rozwi#aniem m o r a l n o c i 6 a waciwie w trakcie, bo wszystkie czynniki owiecenia nie do, e lo"icznie z siebie wynika# to #eszcze przenika# i wza#emnie warun ku# i wspoma"a#7 przechodzimy do U podstaw uwanoci. 7 podstawy uwano)ci : P.8ontemplac#a ciaa L.8ontemplac#a uczu Q.8ontemplac#a umysu U.8ontemplac#a przedmiotw umysu / zasadzie mona by #e zredukowa do #edne# podstawowe#, uwanoci ktr #est uwano ciaa. 5ziki nie# i tak osi"amy pozostae trzy uwanoci. 0odstaw te# praktyki #est k o n t e m p l a c # a o d d e c h u 6nie my li z koncentrac#7. 8ontemplac#a oznacza bezwysikow obserwac# oddechu czy te inne"o obiektu medytac#i do takie"o stopnia, a nast pi stopienie si z tym obiektem, & #eli by nim oddech to pozostanie tylko on, nic wice#. ?est to #ednoupunktowiona niczym nie zakcona medytac#a 6.amadhi7 potrzebna do rozwinicia mdroci 60radnia7. %a tym etapie, a moe wczenie# zamani$estu#e si M p r z e s z k d O P.0odanie
8

:icej w te*cie #od tytu$em ;>ztery #odst&wy uw&%noci< or&z w ory1in&(e ;7&ti#&tth&n& 7utt&<

202

L.!a wola Q.0rzy"nbienie i ospao U.%adpobudliwo M./tpliwoci i zmartwienia -czywici takie z#awiska mani$estu# si te w zwykym, codziennym yciu, ale nie s one nazywane przeszkodami, natomiast w przypadku praktyki ma# one z ni cisy zwizek, s silnie#sze i oczywicie prze szkadza# w praktyce, dlate"o zwane s przeszkodami. ?ednak dziki ci"emu umacnianiu si w uwanoci bdziemy w stanie zauway owe przeszkody i przeciwdziaa im np. przeciwstawia#c im pozytywne myli i dziaania. 0odanie & medytac#a nad nietrwaoci >wers#a & wspczucie i zrozumienie #ednoci istot <niew & mio !a wola & dobre yczenia dla wszystkich istot / umyle nie mo" koe"zystowa dwa przeciwstawne uczucia czy te tendenc#e, dlate"o te przy odrobinie chci i wysiku z nasze# strony b dziemy w stanie prze"oni z nie"o te ne"atywne za pomoc dziaa( #ak w powyszych przykadach. /arunkiem dalsze"o rozwo#u #est pod#cie si U waciwych wysikw. 7 w&a)ciwe wysi& i
203

4 1ysi&e

by odci#. z&e czyny czy te nawy i, t%re "u si! po-

"awi&y b#d6 s# w tra cie po"awiania si!. 2hodzi tuta# o odcicie k o r z e n i zych nawykw, ktre potra$i by niezwykle subtelne i nie do ko(ca widoczne, ktrych #ednak nie naley po#mowa wycznie w znane# nam konwenc#i chrzeci#a(skie#, ale te w znacznie szersze# perspektywie ule"ania zachciankom nasze"o +#a,. !e czy te niewaciwe czyny mo" z pozoru by zupenie niewinne np. si"nicie po #eszcze #edno przepyszne ciastko wyle"iwanie si w wy "odnym ku do poudnia, kupno #eszcze #ednych markowych bucikw itp. 2hciabym by dobrze zrozumianym, nie twierdz, e ob#adanie si lub lenistwo #est czym w rodza#u "rzechu, nie chodzi o to, e macie so bie odmawia, bo tak chce *udda. !robicie, #ak uwaacie, ale ma#c pen wiadomo swe"o czynu, tylko wtedy nie bdzie on szkodliwy, przyna#mnie# nie w wymiarze duchowym. -czywicie po zbyt wielkie# iloci ciastek wasze ciao bdzie przypomina 2hi(skie"o *udd, co moe by korzystne w przypadku "dy kto chce mie spok# od pci przeciwne#. %a powanie, #ednak trzeba pamita, e "dy praktyku#e my buddy#sk ciek to takie dziaania w przypadku "dy nie towarzy szy im pena wiadomo, s tylko ule"aniem wasnemu zudnemu e"o, ktre wyraa si poprzez M p r a " n i e ( . P..awa lub te dobre imi i wadza L.*o"actwo Q..eks U.?edzenie M..en
204

6/ kole#noci od na#mocnie#sze"o7 Hol"owanie sobie w tych punktach prowadzi do #eszcze wiksze"o za potrzebowania na te rzeczy i w konsekwenc#i do po#awiania si trzech trucizn do amania wskaza( i ostatecznie do upadku w trzy nisze wia ty. Tak dziaa nasz zwyky umys kontrolowany przez +e"o,.
44 ,dci!cie ne'atywnych s &onno)ci,

t%re "eszcze si! nie po-

"awi&y+ 2zyli po prostu nie dopuszczenie do po#awiania si nastp nych. CCC+1ysi&e by spowodowa. po"awienie si! dobrych s &onno)ci i czyn%w, t%re "eszcze si! nie po"awi&y To bardzo trudne zadanie, bowiem zazwycza# nawet nie moemy sobie wyobrazi, #akie by to mo"y by owe nowe, dobre skonnoci i czyny. %iezwykle trudno ob# umysem co, z czym ni"dy wczenie# nie mie limy do czynienia. To tak #akby czowiek ze redniowiecza chcia sobie wyobrazi osi"nicia techniki ``3 wieku. *ardzo trudne) %o tak, ale nie niemoliwe... CL+Powi! szenie dobrych czyn%w i s &onno)ci, po"awi&y b#d6 s# w tra cie po"awiania si!+ 0unkty 333 i 3R s krokiem naprzd, ktry naley wykona w kade# praktyce by przeciwdziaa tendenc#i nasze"o umysu do tzw. +osiada nia na laurach, w momencie, "dy po#awi si #aki sukces, #aka "raty$i kac#a z praktyki. Tak dziaa nasz umys, "dy #u dopracu#emy si #a
205

t%re "u si!

kich e$ektw to od razu po#awia si zadowolenie, duma, ch pochwa lenia si czsto nawet czu#emy si lepsi od innych, mnie# zdolnych. 4mys upa#a si tym i zwalnia, nie ma ochoty od razu bra si za dalsz prac, dlate"o te naley to zauway, zdecydowanie odci i zdwoi swo#e wysiki robic krok naprzd. 2ztery waciwe wysiki s niczym innym #ak opanowaniem i prze ksztaceniem naszych nawykowych, niewaciwych dziaa( w pozytyw ne i tym samym przeksztaceniem uwarunkowa( karmicznych. >by nasza praktyka sza we waciwym kierunku i mo"a si dale# roz wi#a potrzebne #est ze#cie si U podstaw powodzenia w praktyce. 7 podstawy powodzenia w pra tyce+
1 Pra'nienie o)wiecenia & dziki odpowiednie# motywac#i & odda

nie si caym sob temu pra"nieniu.


2 1i'or & duy, niesabncy wysiek w praktyce osi"any dziki pra

"nieniu owiecenia.
3 Utrzymanie, & czyli nie odchodzenie od obrane"o celu LU "odziny

na dob dziki wi"orowi.


4 1ysza wiedza & mdro osi"ana dziki powyszym punktom,

ktra #ednoczenie #eszcze bardzie# wzmacnia pra"nienie, wi"or i utrzy manie. ?eli te podstawy ze#d si razem i zostan utrzymane to #ako nastpne po#awi si1
206

/ czynni %w ontroli umys&u P.8ontrolna wiara, zau$anie L.8ontrolny wysiek Q.8ontrolna uwano U.8ontrolne wchonicie medytacy#ne 6.amadhi7 M.8ontrolna mdro 60radnia7 Tak, wic dziki dyscyplinie moralne# i wchoniciu medytacy#nemu 6U podstawy uwanoci7 po#awia# si czynniki kontroli umysu, ktre w umys u#arzmia#, opanowu#, dziki czemu po#awia si mdro i po raz pierwszy wielka ul"a z powodu wolnoci od wasne"o umysu. ?ako nastpne po#awia si1 / Mocy ontrolnych P?alaQ P.9oc wiary 6.addha *ala7 L.9oc wysiku 6Ririya *ala7 Q.9oc uwanoci 6.ati *ala7 U.9oc samadhi 6.amadhi *ala7 M.9oc mdroci 60radnia *ala7 . to wielkie moce, ktrych w te# chwili nie #estemy sobie nawet w sta nie wyobrazi. 9oc wiary #est wiar absolutn bez adnych nawet na#mnie#szych wt pliwoci, #est to cakowite zau$anie caym sob. /ysiek #est rwnie
207

cakowity do te"o stopnia, e wyeliminowana zosta#e nawet potrzeba snu. 4wano obe#mu#e sw moc nawet na#mnie#sze znane nam przedziay czasowe i przestrzenne. Tak samo #est w przypadku samadhi i pradni. 5ziki tym mocom zniszczone cakowicie zosta# r o z p r a s z a # c e uwarunkowania
0odanie %iepok# =enistwo /dru#ce

umysu myli umysu

!aciemnienia

?eli #estemy w stanie utrzyma owych M kontrolnych mocy to wcho dzimy na etap1

9 s rzyde& o)wiecenia P.4wano owiecenia L.0rzeniknicie dharmy & mdro czyste"o umysu Q.@ner"ia, wi"or owiecenia U.Cado owiecenia M.2akowity spok# owiecenia T..amadhi owiecenia ^.Cwno owiecenia
208

%astpstwem ^ skrzyde owiecenia #est tak zwane T r z y k r o t n e o d r o d z e n i e czy te potr#ne uwolnienie umysu.
1 Uwolnienie od rozproszenia umys&u i pomieszania poprzez

stabiln# ontemplac"! cia&a PoddechuQ


2 ,si#'ni!cie

pe&ne'o

w'l#du

&adni

%w

PS andhQ
Horma

Jwiadomo /raenia 9yli /ola

5+M#dro). i wszechwiedza na"wysze" )cie i R przebudzenie+ .krzyda s czynnikami owiecenia tak, wic #eli mwimy np. o u w a n o c i to #ako czynnik owiecenia #est ona cakowita, bez ad nych przeszkd i zawaha(. 0 r z e n i k n i c i e zawaha(. ?est to1
1'l#d w nietrwa&o)., podczas ktre"o dostrze"amy pustk tzn. za

d h a r m y #est

pierwotn mdroci umysu, ktra rwnie prze#awia si bez adnych

uwaamy, e z chwili na chwil nie ma adne# kontynuac#i, e wszystko


209

wiele razy w ci"u na#mnie#sze# chwili rodzi si i umiera, po#awia si i zanika, zauwaamy iluzoryczno te"o wiata i wszelkich #e"o z#awisk.
1'l#d w cierpienie & /ynika z w"ldu w nietrwao, #est zauwa

eniem i zrozumieniem prawdziwe# natury cierpienia.


1'l#d w "a6* S"aT zauwaenie iluz#i te"o, co wydawao si kiedy

takie rzeczywiste i trwae. ?eszcze o U skrzydle & rado)ci & nasza praktyka powinna od same"o pocztku zawiera ten aspekt, i z takim nastawieniem powinnimy si za ni zabiera. 9istrzowie poleca# przywoanie lekkie"o umiechu w medytac#i, ktry pocztkowo wymuszony pozwoli nam si lepie# rozlu' ni, a po pewnym czasie przywoa swe"o prawdziwe"o brata. %asze problemy, myli, obawy naley odci przed #akimkolwiek praktykowa niem, bo inacze# stan si przeszkod, a #edynym e$ektem takie# nie waciwe# praktyki bdzie zmczenie. -czywicie, #eli #estemy na poziomie ^ skrzyde to owa rado mani $estu#e si samoistnie #est, bowiem radoci owiecenia, wolnoci od ciaa i umysu & z ktr nic rwna si nie moe. -statnie warunki owiecenia zawarte s w ,)miora ie" ciece, t%r# opisaem na pocztku te# publikac#i. /yliczanka1 U podstawy uwanoci U waciwe wysiki U podstawy powodzenia w praktyce X PL warunkw a M czynnikw kontroli umysu
210

M mocy kontrolnych X LL warunki a ^ skrzyde owiecenia a -mioraka cieka X Q^ warunkw owiece nia. NT.PL.LNNM 8.

Pustka
!ustka oznaczaH niesubstancjalno, niepowstawanie, nieposiadanie wasnej natury, niedualno. Jest tak, dlate o, "e rzeczy same w sobie nie maj$ 7ormy ani cech charakterystycznych> z te o powodu nie mo( "emy o nich powiedzie, "e ani nie powstaj$, ani nie ule aj$ zniszcze( niu. , istotnej naturze rzeczy nie ma nicze o, co mo"na by opisa za pomoc$ jakichkolwiek rozr'"nie), dlate o nazywa si rzeczy niesub( stancjalnymi./udd&

Po#cie pustki przewi#a si wielokrotnie przez karty te# ksiki #ak zy


duch, ktry straszy dzieci we nie. %a poziomie konceptualnym #awi si nam #ako nico, brak wszystkie"o, taka czarna dziura. %ic dziwne"o, e czowiekowi przyzwycza#onemu do koncepc#i #ednostkowe"o istnie nia ko#arzy si to po#cie niezbyt przy#emnie. %awet *udda unika "o w pocztkowym okresie nauczania nie chcc straszy pierwszych uczniw. Trudno #est zreszt wytumaczy po#ciowo co, co wyma"a osobiste"o doznania. 0rzede wszystkim wypadaoby uzmysowi sobie,
211

e posu"u#emy si po#ciem, ktre chocia teoretycznie #est #edno znaczne to #ednak kademu moe ko#arzy si inacze#. /e'my takie po #cie #ak wino, niby wiadomo o"lnie, o co chodzi #ednak dla #ednych winem bdzie ohydny sikacz, a dla innych dro"ie markowe wino o bo "atym bukiecie. >mator sikacza nie bdzie potra$i wyobrazi sobie smaku prawdziwe"o wina, nie da si "o opowiedzie sowami trzeba sprbowa samemu. 0ostaram si #ednak przybliy to i owo. 0ustka to midzy innymi sposb postrze"ania rzeczy i zdarze( bez nadawania im znacze(, bez tworzenia po"ldw na ich temat. 0ustka nie #est brakiem cze"o., %asz wiat #est okrelany #ako pusty, cho nie moemy powiedzie, e "o nie ma. -n #est, ale sposb, w #aki istnie#e okrela si sowami +0o prostu #est, i nic wice#. 4rzeczywistnienie pustki to postrze"anie rzeczy po prostu takimi, #akie s, to stan, "dy nie po#awia# si myli, opinie na temat rzeczy w rodza#u adne nie adne, podoba mi si lub nie, a dale# chc nie chc itp. Czeczy +0o prostu, s. ?ednym sowem pustka oznacza brak istnienia +#a, zarwno w odniesieniu do nasze# osoby #ak i innych ludzi lub przedmiotw. Ten brak +#a, #est mwic inacze# brakiem podziau na podmiot i przedmiot, #est pierwotn #ednoci wszystkie"o. ?ednoci, w ktre# zawiera si przeszo, tera'nie#szo, przyszo, czyli wszyst kie moliwoci, wszystkie potenc#alne z#awiska. ?edno #est #ednocze nie wspczuciem czy te wspodczuwaniem, co #est chyba lepszym okreleniem. %ie odczuwamy te# #ednoci, bo te wiat, w ktrym e"zy stu#emy powsta#e w wyniku bdne"o, dzielce"o pierwotn #edno postrze"ania. 0rzywizu#emy si do takie"o podziau nie ma#c wiado moci, e rzeczy tak naprawd nie istnie# w ten sposb. %ie istnie#
212

#ako osobne i trwae z#awiska, czyli inacze# mwic nie posiada# +#a,, ktre im nada#emy. %a poziomie konceptualnym trudno w rozumieniu pustki po#awia si std, e postrze"amy bezporednio tylko wycinek czasu, akurat ten, ktry si aktualnie wydarza. /idzimy np. czowieka & tu i teraz, ma on pewn $orm, mona z nim porozmawia, dotkn 6#eli pozwoli oczy wicie7. <dyby #ednak zabra czas, to, co bymy dostrze"li) %ic, pustk. 2zowiek, #e"o $orma po#awia si #akby z nicze"o, w pewnym momencie czy si plemnik z #a#em, zarodek czerpie materi potrzebn do budo wy z or"anizmu matki, wzrasta, rodzi si, dale# wzrasta kosztem wiata zewntrzne"o pochania#c winki, krwki, rolinki itd. 4mys napenia si koncepc#ami z zewntrz. /szystko, co skada si na $orm czowie ka pochodzi z zewntrz, sk w tym, e cae +zewntrz, po#awio si w taki sam lub podobny ; zaleny sposb. 2o dale# z tym czowiekiem) %o c, starze#e si i w ko(cu umiera, ciao rozpada si w proch, z ktre"o czerpi materi inne or"anizmy i nie tyl ko or"anizmy. Tak przy okaz#i & "dy wybieram si na wspinaczk w skaki ?ury 8rakowsko 2zstochowskie# zawsze mam wiadomo, e te wspaniae skay powstay z niezliczone# iloci ywych nie"dy or"ani zmw. <dybymy mo"li ob# w #edne# chwili wiadomoci #aki niewyobra alnie du"i odcinek czasu, to zobaczylibymy, e wszystko powsta#e i znika, pulsu#e, zmienia si niczym kolory na ba(ce mydlane#. %ie ma w wiecie trwaoci i niezmiennoci, nie ma cze"o takie"o #ak $orma ; istnie#e ci"a, nieprzerwana zmiana, ktr mona przeledzi lub wy obrazi sobie tylko dziki temu, e nasz umys postrze"a wszystko w pewne# kole#noci. T kole#no nazywamy czasem. *ez czasu pozosta#e
213

pustka, w ktre# ten przykadowy czowiek rodziby si i umiera w te# same# chwili, & czyli nie istniaby i istnia #ednoczenie. ?eli ten czo wiek postrze"aby czas a my nie, to dla nas byby on nieistnie#cy, ale sam dla siebie w czowiek przeyby cae ycie. Horma #est pustk, pustka #est $orm. .t stoi w naszym poko#u, a za kilka, kilkanacie lat bdzie zmielony na trociny. Teraz #est, a #eli na to samo mie#sce popa trzymy za kilka lat, to "o nie bdzie. 0ostrze"anie to #eden aspekt pustki dru"im #est sam sposb istnienia wiata opisany przez *udd #ako sie wspzalenych przyczyn, warun kw i skutkw. -znacza, e nie ma nic, co istniaoby niezalenie od ca e# reszty z#awiskowe"o wiata. %iezaleno, bowiem oznacza nieule "anie adnym wpywom, cakowit izolac# od otoczenia taki monolit niemoliwy do zbadania. 2o takie"o nie istnie#e, wszystko ule"a prze mianom pod wpywem warunkw i przyczyn. /szystko #est przestrze ni, tworem wiadomoci zalenym od nie# i wza#emnie. <dyby byo inacze#, "dyby wiadomo i otacza#cy wiat byy cakowicie niezale ne to nie mo"yby na siebie wza#emnie wpywa, nie byoby przepywu in$ormac#i a zatem wiadomoci, niemoliwe staoby si owiecenie. Tak, wic wszelkie z#awiska s nietrwae i zmienne, nie posiada# ad nych trwaych cech i w tym sensie s puste. %aley #ednak uwiadomi sobie, e pustka nie #est brakiem cze"o, #est racze# wszystkim, co #est i co moe by. Horma #est pustk, pustka #est $orm ; Tak mwi .utra .erca. - #ednym #eszcze trzeba pamita, dziaania bodhisattwy, ktry owe# pustki dowiadcza ob#awia# we wspczuciu. 0ustka X brak e"o X wspczucie. 2i, ktrzy osobicie dowiadczyli pustki zazwycza# teraz s mistrzami. ! ich nauk oraz z obserwac#i zachowania moemy wytworzy sobie pew
214

ne wyobraenie, czym #est dowiadczanie pustki. %auczyciele ci opisu# pustk #ako stan wielkie# elektryzu#ce# radoci, odwa" i wolno, kt ra prze#awia si w ich dziaaniach. =udzie ci, cho pozornie nie dokonu# tak spektakularnych dziaa( #ak na przykad 9atka Teresa to #ednak dziki swe# wraliwoci, wspczu ciu i wiedzy potra$i poma"a rwnie skutecznie. 9oe te"o nie wida, ale ich dziaania powodu#, e potrzebu#cy odkrywa w sobie siy i umie#tnoci potrzebne do te"o by by w stanie pomc sam sobie. Tak prze#awia si zrozumienie i wspczucie, nie tylko w dora'ne# pomocy, ktra odbiera czowiekowi wiar we wasne moliwoci, ale w dziaa niach czy sowach, ktre sta# si inspirac# dla potrzebu#cych. %ie ma z te"o oczywicie sawy i chway, ale zrealizowane# osobie nie #est ona do nicze"o potrzebna. 5owiadczenie pustki prze#awia si w dziaaniu #ako mdre wspczu cie, rzeczywiste widzenie spraw wiata bdce poza koncepc#ami istnie nia nieistnienia, dobra czy za wreszcie. To w ko(cu odwa"a wynika#ca z braku $aszywych koncepc#i i poczucia wasne"o #a oraz wielka rado spa#a#ca wszystkie dowiadczenia. 0ustka to *odhicitta. ...%odhisattwa za biony w !rad"nia !aramicie nie ma w umyle "adnych przeszk'd,V dy nie ma przeszk'd "aden strach nie istnieje trzymaj$c si z dala od przewrotnych po l$d'w przebywa on w Birwanie...:ra ment 0utry 0erca-. Bajwa"niejsze o traktatu o pustce.
215

%a koniec ostrzeenie przekazywane przez zrealizowanych nauczycieli. *dne po"ldy dotyczce pustki tzn. nihilistyczny 6nic nie istnie#e7 i eternalistyczny 6wszystko istnie#e samoistnie i permanentnie7 powodu # powstawanie przeszkd w umyle i praktyce oraz s przyczyn dzia a( powodu#cych produkowanie ne"atywne# karmy. / zasadzie nie mona prawidowo praktykowa cieki buddy#skie# utrzymu#c w umyle takie po"ldy. ?ak mwi wielcy nauczyciele & nihilizm #est dro" do pieka i #eli na prawd sowo pustka ko#arzy si nam nieprzy#emnie z brakiem cze"o to lepie# 6i bezpiecznie#7 #est zwrci si ku po"ldowi przeciwnemu. @ternalizm #est bezpiecznie#szy, bo #eli uwaamy, e wszystko istnie#e to taki po"ld przyna#mnie# pozwala nam e$ektywnie poma"a innym na poziomie materialnym i tym samym powodu#e powstawanie do brych przyczyn. 5obra karma #est podstaw cieki zwane# +zwycza#n,, a ta pozwoli nam kiedy, "dy bdziemy "otowi praktyko wa wysze cieki buddy#skie nie mwic #u o lepszym odrodzeniu i dobrych warunkach ycia 62enne =udzkie 2iao7, ktre s warunkiem podania 5ro" *uddy.

Nirwana 6a#sara B/g


Eozpynicie, wy"anicie, brak cierpienia, cakowity spok# i bo"o
tak mnie# wice# wy#ania si po#cie nirwany w *uddyzmie Therawa dy.

216

?ednak nie urzeczywistnia si #e# poprzez unikanie wszelkich dziaa( i odcicie si od wiata zmysowe"o. %ie trzeba ni"dzie odchodzi w celu praktyki, zaszywa si w lesie czy wysoko w "rach #ak kiedy sdzili adepci Gina#any. / .utrze =otosu napisano +,szystkie rzeczy same w sobie s$ prawd$- %ie trzeba #e#, wic szuka ni"dzie indzie# #ak w sa mym yciu. To ono bdzie nirwan, "dy tylko urzeczywistnimy zrozu mienie, e ycie ob#awia si w dziaaniu dla same"o dziaania. / tym celu naley odrzuci wszelkie porwnania i koncepc#e o istnieniu czy nieistnieniu nauczy si dotyka rzeczywistoci bez porednikw, #aki mi s osdy. ,0o prostu, y i cieszy si tym #ak kwiat, ktry po prostu ronie nie o"ranicza#c swe# wolnoci celami. ?eli nirwan po#mu#emy, #ako blie# nieokrelone rozpynicie si w pustce czy te nieodradzanie, ma#c przy okaz#i na myli cakowity brak wiadomoci, #eli w dodatku mylimy o nirwanie w kontekcie wasne "o +#a, to sta#e si ona nieporozumieniem. 2zsto %irwan po#mu#e si #ako ucieczk z, .amary, ktr utosamia si ze wiatem z#awiskowym. ?ednak .amsara nie #est mie#scem, a racze# procesem niewaciwe"o dziaania, ktre stwarza cierpienie. %ie mona uciec od wiata i ycia, ale mona zerwa z niewaciwym dziaaniem. %irwana #est stanem, ktry ko(czy nasze niewaciwe dziaania, #est ni czym proces zerwania ze szkodliwym nao"iem, ktry szkodzi nam i po rednio wszystkim naokoo. 0o zerwaniu nadal tu bdziemy, ale ycie nabierze cakiem nowe"o smaku ; intensywne"o i pene"o w kadym momencie. =aicy czsto bior de$inic# powysze# nirwany zwane# ma #ako repre zentatywny przykad i dowd na tez, #akoby buddyzm nastawiony by na wyco$ywanie si z ycia. 2zsto te sami buddyci nie docenia# za
217

rwno mae# dro"i, #ak i mae# nirwany ko#arzc sowo maa z czym "orszym, niepenym. -wszem, motywac#a kroczenia po 9ae# 5rodze nie #est moe tak szczytna, #ak w przypadku /ielkie# 5ro"i, #ednak ostatecznie wraz z osi"niciem nirwany powinna si ona 6motywac#a7 zmieni. %ie ma ucieczki, trzeba sobie uwiadomi, e nie #estemy prawdziwy mi #ednostkami, ktre mo" zako(czy swe istnienie i nie po#awi si #u ni"dy wice#. 0rzestrze( umysu #est #edna, wsplna wszystkim isto tom i nawet, #eli we wszechwiecie pozostanie tylko #edna ywa istota to zawsze +my, ni bdziemy. %awet, "dy wszystkie istoty we wszyst kich wszechwiatach osi"n owiecenie i wszystkie w swe# wolnoci wybior nie; odradzanie si to i tak w puste# przestrzeni umysu po#a wi si nowe $ormy ycia. Taka #est waciwo przestrzeni, zawsze b dzie stwarza istoty by poprzez nie y. To ycie #est prawd, tyle, e prawd umie#scowion zbyt blisko naszych oczu bymy mo"li # zoba czy. T prawd lub waciwo przestrzeni kto m"by nazwa bo"iem. !amy, e #est co takie"o #ak *". -n #est wszystkim, co istnie#e. %ie ma adne"o zewntrzne"o wiata ani s$er +niebia(skich,. ?est czyst i nieo"raniczon wiadomoci pozbawion poczucia #ednostkowe"o e"o znane"o nam z dowiadczenia. Takie e"o wytwarza si tylko wtedy, "dy istnie#e wiat zewntrzny, ktry moe "o uksztatowa. /yobra'my samych siebie w sytuac#i, "dy od urodzenia pozbawieni #e stemy wszelkich zmysw umoliwia#cych kontakt ze wiatem. %asza wiadomo #est pusta i nawet nie mo" po#awia si myli, ktre prze cie za poywk ma# dowiadczenia zebrane poprzez odczucia zmyso
218

we. ?ednak wiadomo nie moe by cakiem pusta nie bya by, bo wiem wiadomoci. -na po prostu musi co przeywa. 9usi istnie podmiot wiadomoci, ktry bdzie dowiadczany. !atem po#awia# si samoistnie rne zwidy na takie# same# zasadzie #ak nasze marzenia senne, niezalene od woli. !reszt nawet myli po#awia# si niezale nie, co atwo zauway, "dy wiadomie prbu#emy o niczym nie myle. 8ady moe przekona si o tym samodzielnie wystarczy usi w ciszy i spoko#u, rozlu'ni si prbu#c nie myle o niczym konkretnym. 9y li bd same bd si po#awiay i #edynie si woli moemy powstrzy ma #e na #aki czas. 0odobnie #est z tym hipotetycznym *o"iem, po zbawiony zewntrznych wrae( apie si te"o, co po#awia si w wiado moci, utosamia si ze z#awami wasne"o umysu. %ie bdc za o"ra niczony #ednostkowo moe wyprodukowa niesko(czon ilo wiatw zapenionych istotami, ktre w rzeczywistoci s nim samym. /ola do wiadczania cze"o sprawia, e *" y#e naszym yciem i wszystkich in nych wiadomych stworze(. 9oe by czyst mioci, bo kt nas po kocha mocnie# ni my sami) 9oe te by na#sprawiedliwszym sdzi, ktry osdza sam siebie w postaci wyrzutw sumienia i indywidualne# karmy. 9oe by stwrc wiata i wszystkich istot, ktre przecie nie s niczym innym #ak nim samym. Beby byo dziwnie# to tak naprawd nie wie nic o sobie, bo i #ak), "dy wszystko, cze"o moe dowiadczy #est pro#ekc# #e"o umysu. !reszt -n nie #est kim "dzie tam, #est wszystkim absolutnie, nie ma poczu cia wasne"o #ednostkowe"o i boskie"o +?a,, adne"o chc czy nie chc, lubi nie lubi.

219

*udda nie zaprzecza istnieniu *o"a a nawet bo"w twierdzi #edynie, e wszystkie istoty posiada#ce osobowe +#a, powsta# z niewiedzy i y# w zudzeniu, czasem nawet w zudzeniu swe# boskoci. 5o te# "rupy zali czybym te znane"o nam *o"a ?ehow czy te ?ahwe. ?e"o imi ; ?G/G ; znaczy +?estem ten, ktry #estem, 6w domyle +#a, #estem,7. ?eli przy#miemy, e *" ten pra"nie nasze"o oddania, wiary i mioci to nasuwa si pytanie, dlacze"o 9u te"o braku#e) 2zyby nie by istot doskona) 60ra"nienia s cech przypisywan tylko istotom samsa rycznym, a wiec o"raniczonym7. /yda#e mi si, e istota bdca mio ci racze# mio da#e ni #e# oczeku#e, tym bardzie#, e czysta mio nie #est transakc# wizan, #est bezinteresowna. !akada#c, e *" #est istot doskona, pen sam w sobie to trzeba rwnie zaoy, e stworzy wiat nie po co, ale po prostu dla same"o aktu stwarzania, e nie #est -n 6*"7 "dzie tam na zewntrz, ale sam #est tym wiatem, czyli te wszystkimi istotami. Be nie oczeku#e nasze# wiary w %ie"o, ale racze# harmoni#ne"o wspycia wszystkich istot ze sob nawza#em i caa reszt te"o wiata. Be wreszcie co, co nazywamy dobrem i zem istnie#e i tworzy w nim 6/ *o"u7 #edn cao. !o #est kontrastem dla dobra, po#ciem, ktre moemy zrozumie tylko w przypadku porw nania "o z dobrem, #edno bez dru"ie"o nie moe istnie. <dyby istnia tylko .zatan to byby zy czy dobry). 3stota 6.zatan7 bdca uosobie niem za, ktra potra$i przeciwstawi si *o"u o"ranicza tym samym ?e"o wszechmoc, zubaa <o. ?eli istnie#e niewyobraalnie wielkie zo to istnie te musi rwne mu dobro. /ic albo s #ednym i tym samym, albo *" i .zatan bdc odrbnymi istotami nie s idealni, o"ranicza# siebie nawza#em.
220

*", ktre"o obraz moemy sobie stworzy czyta#c pisma ob#awione nie wyda#e si by t ostateczn rzeczywistoci, #akim ideaem, #est racze# potn, cho nie wszechpotn istot. Tworem nie stworzycie lem i opok wszystkie"o. 0ostawi "o mona w panteonie bo"w "rec kich czy e"ipskich, ale nie ponad nimi. 0rawdziwe"o +*o"a, nie da si pozna studiu#c pisma, w ten sposb pozna mona #edynie poziom zrozumienia piszcych. 0ewne minimalne po#cie o +*o"u, moemy natomiast wyrobi sobie obserwu#c 6pozna#c7 dziaania 6nie sowa7 ludzi, ktrzy potra$ili powici nawet wasne ycie dla dobra innych istot 6/rd nich #est ?ezus7 . to ci wszyscy, ktrzy otworzyli swe ser ca i pozwoliliby ich dziaaniami kierowa +*",. 60isz +*", w cudzy sowie, bo nie chc <o de$iniowa #ako ko"o lub co7. /nioski, #akie moemy wysnu z takich obserwac#i s #ednak bardzo dalekie od obra zu *o"a ; .dzie"o, w ktre"o aski trzeba si wkupywa poprzez uwiel bienie i miowanie. .dzie"o, ktry na"radza i karze wiecznoci za ko rzystanie z wolnoci, ktr sam nas obdarowa. ?eli mwimy #u o na"rodzie i karze to *udda naucza, e nie istnie#e wieczne niebo i pieko, te krainy sami stwarzamy przez swe czyny, my li i sowa, po czym przeywamy #e do momentu wyczerpania przyczyn na"romadzonych w poprzednich ywotach. %ie warto #ednak zabie"a o ycie w tych krainach nawet, "dy #est ni niebo. 3stoty, ktre w nim y# ma# si, co prawda bardzo dobrze, wrcz +bosko,, ale to powodu #e, e nie s zainteresowane rozwo#em duchowym, nie ma# zreszt ta kie# moliwoci i po wyczerpaniu si dobre# karmy upada# z powrotem do wiata ludzi. 9oemy sobie wyobrazi, #akich cierpie( wwczas do wiadcza#. %ie ma, wic cze"o aowa, nasze ludzkie ycie pomimo, a moe dziki cierpieniu ma na#wysz warto tylko, bowiem czowiek
221

ma moliwo wniknicia w siebie oraz odkrycia swe# prawdziwe# natu ry ; -wiecenia. 9wi si, e na#wiksz sia na wiecie #est wanie mio, podstawa te"o twierdzenia sta#e si #asna, "dy we'miemy pod uwa", e wszystko tak naprawd #est #ednoci, sama za mio wynika z podwiadome"o pra"nienia dowiadczania owe# #ednoci. /szystkie reli"ie mwi o mi oci bli'nie"o #ak mo"oby by inacze#, czy +*", m"by tak naprawd krzywdzi same"o siebie i cierpie z te"o powodu) %ie m"by, "dyby by wiadomy swe"o istnienia. 2ierpienie #ednak istnie#e, a spowodowane #est przez podstawow nie wiedz, zaciemnienie umysu, ktre powodu#e utosamianie si ze zu dzeniami i nie pozwala istotom zobaczy prawdy o wiecie. To zudze nie #est powodem wszelkie"o dziaania. /ida to w postpowaniu lu dzi, ktrzy kieru# si rnymi po"ldami uwaanymi przez nich za prawdziwe, podczas "dy dla innych wcale takie nie s. 5ziaanie powo dowane niezrozumieniem podstawowych zasad istnienia wiata powo du#e o"rom cierpienia. To niewiedza powodu#e, e utosamiamy si z wasnym e"o i dziaamy pod #e"o dyktando. To utosamianie si i wiara w istnienie zewntrznych rzeczy powodu#e zaistnienie podania i l"nicie do przedmiotw, ktre same w sobie nierzadko s przewarto ciowane. 4waamy, e przedmioty mo" zadowoli nas w sposb, kt ry #est dla nich niemoliwy. .td bior si obserwowane u kade"o czowieka e"oistyczne dziaania, podczas ktrych wiadomie lub nie krzywdzi si innych. Bycie mo"oby by zabaw i wielk radoci "dyby nie to, e +*", za traci si w swoich zudzeniach, nie wie #u, co #est rzeczywiste a co nie.
222

/ tym momencie zabawa staa si zbyt powana by mo"a sprawia ra do. /ystarczy #ednak przypomnie sobie prawdziwe znaczenie wszystkie"o, powrci do korzenia z#awisk, aby wielka rado powrci a. Jwiat z#awiskowy w takie# czy inne# $ormie istnie#e od zawsze i pewnie zawsze bdzie #aki istnia. ?e"o $orm nie #estemy sobie w stanie wy obrazi, s niczym nieo"raniczone tak #ak sama przestrze(. Te wiaty s naszym domem, ktry ni"dy si nie znudzi, bo ilo pomieszcze(, w ktrych moemy przebywa #est nieo"raniczona. 8ade z nich #est inne i dziwnie#sze od poprzednie"o. 8to m"by powiedzie, e to dom po "rzebowy peen cierpienia, ale prawda #est inna, to tylko my "o tak po strze"amy. .ami pomalowalimy poko#e na czarno tylko byo to tak dawno temu, e pami o tym $akcie #u dawno uleciaa. 9yl, e nie ma, co narzeka tylko wypadaoby si wzi za remont. 0omalowa nie tylko sw# kt, ale wsplnymi siami odnowi cay dostpny nam dom. Troch kolorw na ciany i bdzie nam si mieszkao przy#emnie. 0o "ldowo mwic podczas praktyki buddy#skie# zdrapu#emy tandetn czarn $arb do momentu a odsoni si pierwotne czyste kolory cian poza tym usuwamy nadmiar rupieci, ktre nie przynosz poytku a #e dynie przytacza# i przesania# widok. 9ona tak uczyni dosownie w yciu przecie przestrze(, ktr si otaczamy wpywa na nasze samopo czucie, ono znowu wpywa na rodza# naszych dziaa(. Takie wiadome kreowanie na#blisze"o otoczenia by pozytywnie wpywao na umys #est istot sztuki Hen" .hui. 0olecam. <dy dom 6ten w przenoni i dosownie7 bdzie #u odnowiony powrci do nas rado. To wanie #est celem istnienia & po prostu y i cieszy si samym yciem.
223

%auki buddy#skie, co prawda nie mwi te"o, wprost, ale nakierowu# czasami na rne okrne sposoby. To oraz ilo i rnorodno nauk wynika z te"o, e *udda rozumie wszystkich ludzi. /ie, e #estemy #ak dzieci bawice si na torach kole#owych, ktre za#te zabaw nie widz nad#eda#ce"o poci"u. <dyby przerwa im zabaw i na si ci"a z torw na pewno stawiayby opr i nie udaoby si wszystkich uratowa. *udda te"o nie robi, -n mwi, #eli pobie"niecie szybko za mn sta wiam wszystkim lody sodycze i inne smakoyki. <dy dzieci #u przybie "n to *udda nie tylko rozda#e te wszystkie rzeczy, ale zabiera wszyst kich do wspaniae"o wesoe"o miasteczka "dzie bd bawi si do woli. /ybaczcie t ale"ori, chciaem tylko powiedzie, e ilekro przeczyta cie #ak buddy#sk nauk, ktra wyda wam si "upia lub naiwna to przypomni#cie sobie t opowie, a wtedy zrozumiecie, e to #eden z "a tunkw sodyczy nie dla was akurat przeznaczony. =udzie s tak rni #ak rne s ich po"ldy, a tych #est bardzo wiele. Tak samo duo #est nauk buddy#skich przeznaczonych dla rnych rodza#w ludzi. %awet inne reli"ie to tylko $ormy, takie cukierki ma#ce zachci i po mc czowiekowi na duchowe# drodze. 0rawdziwa reli"ia, wiara i praw da s ukryte wewntrz nas, sami #estemy prawd. ?eli uczciwie zada #emy sobie pytanie, uczciwie praktyku#emy 6niezalenie od wyznania7 to po pewnym czasie odkrywa si przed nami sens te"o wszystkie"o, dosta#emy waciwe odpowiedzi i przychodzi waciwe dziaanie. 2zsto odkryta przez nas prawda kci si z tradyc#ami i wierzeniami reli"i#nymi, ktre wpa#ano w nas od dzieci(stwa. To, dlate"o, e tak na prawd adna reli"ia nie moe za pomoc $orm przekaza istoty nasze "o istnienia, moe #edynie wskaza i naprowadzi. %iestety $ormy s brane przez niemdrych ludzi za istot reli"ii, za sam prawd, a ich
224

rnorodno, "dy #est bdnie rozumiana sta#e si przyczyn podzia w. Coz"raniczenie na +mo#a reli"ia i two#a reli"ia, +mo#a #est praw dziwa two#a bdna, rodzi tylko zamieszanie i kon$likty. 0ozbd'my si e"oizmu i szczerze wsuchu#my si w swo#e serca, bo wiem tylko tam moemy znale' ostateczn rzeczywisto. /edu" kry teriw chrzeci#a(skich #estemy dziemi *o"a stworzonymi na #e"o obraz i podobie(stwo, wic "dzie moemy "o znale' #ak nie w sobie). ?ak inacze# mona wydoby t cz, #ak nie przez dziaanie) 4nika# za, czy( dobro to esenc#a nauk *uddy i 2hrystusa. 0ozytywne intenc#e i pozytywne dziaania oczyszcza# umys. 2zysty umys to czy ste intenc#e, a zatem i dziaanie. - to chyba chodzi. PM luty LNNT %ie mo" si powstrzyma, eby nie wspomnie o $akcie, e adna +#e dynie suszna, reli"ia nie uczynia nic dobre"o dla ludzkoci. Badna nie wykorzenia za i nie zmienia ludzkie# natury. 0o dwch tysicach lat istnienia reli"ii chrzeci#a(skie# 6tyczy si to i innych7 trudno stwier dzi, e wiat sta si lepszy. ?eli nawet "dzienie"dzie si sta to nie #est to zasu" reli"ii, a racze# poprawy warunkw ycia i rozwo#u na uki. !reszt buddyzm te nie zmieni caych narodw nie mona prze cie powiedzie, e np. tacy Tybeta(czycy to wy#tkowo wity nard, ale... *uddyzm nie zna po#cia wo#en reli"i#nych, nie zna nietoleranc#i i przez to nie przysporzy ludzkoci a tylu nieszcz, co reli"ie +#edy nych bo"w,. =udzie s tacy #ak naucza *udda ; pomieszani, zawsze tacy byli i zapewne bd, a reli"ie ma# zdolno zmieniania #edynie #ednostek, ktre same naprawd te"o pra"n.

225

>ycie i poszukiwanie jego sensu


2zowiek #est #edyn istot w obrbie poznane"o przeze( wiata, ktra zada#e sobie i innym pytanie o sens ycia. To pytanie #est tak stare, a prawdopodobnie #eszcze starsze ni na#star sze systemy wierze(, ktre s nie#ako prb odpowiedzi na nie. 9wie nie, e reli"ie poczyna#c od tych na#bardzie# prymitywnych kultw so(ca czy innych z#awisk naturalnych powstay pod wpywem strachu i niezna#omoci owych z#awisk czy o"lnie# ze strachu przed nieznanym #est bardzo wielkim uproszczeniem. /yda#e mi si, e chodzi tu racze# o uporzdkowanie nasze"o mie#sca w wiecie, co praktycznie #est #ed noznaczne z pytaniem +kim #estemy i dokd zmierzamy), Cne systemy wierze( prboway odpowiada na te pytania zasadni czo w podobny sposb taki, ktry zaspoka#a nasze e"o, #e"o potrzeb dzielenia i wartociowania postrze"anych rzeczy, ktry dzieli wiat na dobro i zo na na"rod i kar oraz w na#bardzie# odpowiada#cy nam sposb zaspaka#a ciekawo da#c tym samym pewne poczucie zako twiczenia w rzeczywistoci, poczucie stabilnoci i bezpiecze(stwa. ?est to pierwszy punkt, ktry czyni owe systemy niewiary"odnymi. %astp ny, to taki, e odpowiedzi choby na#bardzie# $antastyczne nie wycho dz #ednak w swych koncepc#ach poza to, co #u znane. 0oza krainy nie bia(skie pene zmysowych uciech, poza wieczne ycie, poza bo"w lub demony posiada#cych zawsze #akie ludzkie cechy itd. / reli"iach nie ma nic, co wychodzioby poza ramy zwyke"o ludzkie"o mylenia. 2za sem tylko dla niepoznaki odwraca si kota o"onem i mwi na przykad, e czowiek zosta stworzony na podobie(stwo *o"a sankc#onu#c tym samym ludzkie przywary, ktre odna#du#emy w doskonae# rzekomo
226

boskie# istocie. 9oe to zabrzmi obrazoburczo i dodatku paradoksal nie, ale #ak dla mnie #edyn cech, ktra w peni moe zawrze d o s k o n a bosk istot #est... brak owe# istoty, brak #e# odrbne"o +e"o,, owe"o +#a, ktre dzieli, wartociu#e i pra"nie. .ystemy reli"i#ne po prostu schlebia# naszym potrzebom i poda niom nie wycza#c potrzeby na"radzania za pewne wysiki uznawane za pozytywne 6ktre niekoniecznie takimi musz by dla wszystkich7 i karania za zachowania niepodane w dane# spoecznoci. %o c, to #u s zalki polityki potrzebne# do utrzymania wadzy, wic dale# nie bd rozwi#a te"o tematu, bo zbyt daleko musiabym "o prowadzi. /anie owo schlebianie naszym zwykym ziemskim namitnociom #est dla mnie "wnym punktem, ktry czyni reli"ie bezwartociowymi, #eli chodzi o prb udzielenia odpowiedzi na podstawowe pytanie o sens ycia. %ie ma w nich odpowiedzi, a #edynie prze"ld naszych po trzeb, poda( i roszcze( czy #ak #e tam inacze# nazwa w dodatku byy i s wietnym narzdziem do sterowania ludzkimi rzeszami inacze# m wic narzdziem wadzy. 0rzepraszam za przydu"awy wstp, bo przecie miao by o buddyzmie i zna#dowanych w nim odpowiedziach, miao by i zaraz... nie bdzie. %ie bdzie, bo buddyzm nie odpowiada na pytania, a #edynie nakania do poszukiwa( i to bardzo specy$icznych poszukiwa( poprzez nie zada wanie pyta( i nie szukanie. %auki buddy#skie stwierdza#, e czowiek prdze# umrze ni zna#dzie odpowiedzi choby tylko na to #edno nurtu#ce "o pytanie. %o chyba, e zadowoli si odpowiedzi mieszczca si #u w nim samym tak, ktra #est z"odna z #e"o natur i oczekiwaniami. ?ednak prawdziwi myliciele tak nie czyni, bowiem potra$i oni do#rze puapki stawiane przez wa
227

sne e"o, s wiadomi wasnych o"ranicze( i niezwykle pode#rzliwi. %ie stety nie doczeka# si oni odpowiedzi nie mo" przecie wy# poza ramy konceptualne"o mylenia uksztatowane"o przez nasze ziemskie rodowisko, przez nasze "ranice poznania, poza ramy te"o, co znane i nazwane. *uddyzm proponu#e inn dro", kae nam odrzuci nasze ziemskie na wykowe mylenie, nasz ba"a dowiadcze( i koncepc#i na nich zbudo wanych. *uddyzm kae odrzuci pytanie i przy#rze si #e"o znaczeniu poza ram owych koncepc#i. / tym celu naley porzuci mylenie, kt re nie #est w stanie i tak wyprowadzi nas poza swo#e ramy, a spo#rze w "b nasze# wasne# istoty czystym umysem. %aley dotrze do te"o, co pierwotne i nienazwane. 0oznanie te"o #est owieceniem przynoszcym spok# i zawiera#cym odpowied' na w s z y s t k i e pytania zadane i niezadane. Trudno to wytumaczy, ale owych odpowiedzi nie da si przeoy na #zyk kon ceptualnych po#, bowiem poznanie tak naprawd wcale nie musi by odpowiedzi. 9oe si okaza, e poznanie niszczy wszelkie pytania, wobec cze"o nie s potrzebne odpowiedzi. Tak #ak brak czasu #est #e"o niesko(czonoci tak brak pyta( sta#e si niesko(czonoci odpowie dzi. ?ak #u napisaem nie da si te"o wytumaczy, tak, wic buddyzm nie tumaczy, a #edynie nakania i wskazu#e palcem na dro" prowadz c do odpowiedzi. <dybym #ednak chcia, co nieco wytumaczy po swo#emu, to napisabym, e to ycie #est pomyk, chwilowym odchyle niem od naturalne"o stanu rzeczy, e nie po#awiamy si na tym wiecie w #akim konkretnym celu, ale wanie przez pomyk, zboczenie z dro "i spowodowane niewiedz, a naszym celem #est powrt do 'rda, do stanu szczcia. 0rzestrze(, by potwierdzi swe istnienie musiaa chwi
228

lowo podzieli si na podmiot i przedmiot, na te"o, ktry dowiadcza i to, co #est dowiadczane, tak powsta#e konceptualna wiadomo, ktra #est po prostu bdnym postrze"aniem same"o siebie. ?ak #u wspo mniaem nasze ycie nie ma samo w sobie konkretne"o sensu i celu, tak, #ak kwiaty nie rosn po co, tak i czowiek y#e by y, po prostu... >le w przeciwie(stwie do kwiatw my moemy nada yciu sens uwia damia#c sobie, e trzeba poszuka dro"i do domu i oczywicie rusza#c t dro". -czywicie obserwu#c wiat wyda#e nam si, e wszystko istnie#e po co, e wszystko #est przydatne i zor"anizowane. Be wszystko #est nie mal w na#drobnie#szych szcze"ach zaplanowane, e by moe kto to musia zaplanowa. *uddyzm tumaczy ow zoono wiata istnieniem bezosobowe"o prawa przyczyny i skutku obe#mu#ce"o to, co na#mnie#sze i to, co na# wiksze. /szystko #est e$ektem przyczyn i warunkw, ktre tworz o"romn i niemoliwie skomplikowan sie. 3ntuicy#nie wiemy, e tak #est, zawsze #est akc#a i reakc#a, przyczyna i skutek, co prawda nie za wsze s one oczywiste i dostrze"alne 6#ak np. w przypadku #abka %ew tona & ziemia przyci"a #abko, ale i #abko przyci"a ziemi.7 z rnych wz"ldw czy to zdolnoci nasze"o sensorium czy te rozpitoci czaso we# midzy przyczyn i skutkiem. /ystarczy #edna przyczyna by spo wodowa lawin skutkw tak #ak wystarczy wrzuci miecia do roztwo ru przesycone"o, np. soli by spowodowa powstanie krysztaw. Te wza#emne wspzalenoci i powizania w przyrodzie powodu#, e zaczynamy doszukiwa si nich #akie"o sensu i planu, wyda#e nam si, e wszystko istnie#e po co. 9am #ednak pytanie, czy celem i sensem istnienia na przykad za#ca #est by poartym przez wilka) 2zy na
229

prawd ta istota, ktra bez wtpienia widzi, syszy, potra$i odczuwa strach i przy#emno #est tylko poywieniem) 2o z tymi cwanymi za#cami, ktre byy na tyle sprytne i szybkie by nie da si pore, co straciy sw# sens ycia) %ie wypeniy swe"o obo wizku) 2zy naprawd ten przykadowy za#c i caa masa innych o d c z u w a # c y c h istot zostay zapro#ektowane po to by podtrzymywa ekosys tem, by by poywieniem) *y suy... To #a dziku#, wysiadam sam albo wykopi pro#ektanta za drzwi. 2zy koniecznie musimy y po co) ?eli tak #est, to znaczy, e kto nas do pewnych celw przeznaczy, zaplanowa, #aki wic sens miayby na sze dziaania, skoro wszystko #est z "ry zaplanowane) ?eli istnie#e plan, to patrzc na #e"o dotychczasow realizac#, chcc "o #ako okre li, przyna#mnie# mnie cisn si na usta #edynie niecenzuralne okrele nia. Tak przy okaz#i, skoro wszystko #est czci planu, to nasz planista rwnie ni #estF ?eli #ednak wszystko #est dzieem przypadku, to trzeba by powiedzie, e #est to do zor"anizowany i niezwykle ener"ochonny przypadek, ktre"o ener"ia po prostu marnu#e si bezproduktywnie. ?eli istnie#e pocztek i de$initywny koniec, to, po co robi cokolwiek, skoro wszyst ko przepadnie. -piera#c si na naukach buddy#skich i ich czstkowym zrozumieniu mona by porwna nas do istot za"ubionych we m"le, wiemy, e "dzie w pobliu #est nasz dom, czu#emy to, ale nie potra$imy do nie"o tra$i i niezmiernie nas to irytu#e. %ie wiemy, nie pamitamy #u, dla cze"o znale'limy si w te# m"le, by moe z wasne# woli, z chci do wiadczenia cze"o inne"o, nie wiadomo. *dzimy #u #ednak w "
230

stym mleku czasami odna#du#c, wymacu#c sobie zna#ome elementy kra#obrazu wtedy odczuwamy pewn ul" bran nieraz za szczcie. 9oemy tak bdzi cae ycie, tak po prostu, moemy rwnie wiado mie wyznaczy sobie cel & poszukiwanie cieki. 3stnie# rne koncepc#e pocztkw ycia & #edne naukowe wywodz "o z materii, przypadku i p'nie#sze# ewoluc#i inne zakada# boski plan i akt stworzenia. Te dwie koncepc#e czy #edno & istnienie pocztku. 9ona #ednak odwrci sposb mylenia i zaoy, e nie ma pocztku, e istnie#e wieczna, bezczasowa waciwo przestrzeni zwana wiado moci, e to wanie ona #est przyczyn stworzenia lub waciwie bezu stanne"o stwarzania & ruchu ycia. 9oe to ycie #est sednem wiata, szkieletem, wok ktre"o #est budo wany. !amy, e wiadomo istnie#e poza czasem i przestrzenia #ednak by by wiadom musi mie #aki podmiot, ktry bdzie mo"a postrze"a #ako co osobne"o i dziki temu by wiadom siebie #ako odrbnoci. Tym podmiotem #est przeciwie(stwo wiadomoci, niewiadomo lub tak zwana w buddyzmie & +niewiedza, to ona #est owym +mieciem, powodu#cym krystalizac#. Te dwie przeciwnoci tworz #edn harmo ni#n cao. 3stnie# poza czasem tak, wic nie ma#a pocztku i ko(ca, to, co stwarza# take nie ma pocztku i ko(ca & tak #ak w znaku ?in & ?an". %ie mo" istnie bez siebie, wic nie ma tu podziau na dwie cz ci, nie ma tu adne"o dualizmu. ?eli w takie# podstawie nie istnie#e dualizm to tym bardzie# nie istnie#e on w postrze"anym wiecie. To sam proces postrze"ania, #e"o ramy czasowe powodu#, i wyda#e nam si, e taki podzia istnie#e.
231

/yobra'my sobie, e istnie#emy poza czasem, brak czasu oznacza, e wszystko wydarza si #ednoczenie, w te# same# chwili powsta# i "in niesko(czone iloci wszechwiatw. 2 bymy zauwayli) %ic... 5o skona pustk, spok# i #edno. ?eli co nie ma ram czasowych, #eli #u w momencie powstawania #est unicestwiane, to w o"le nie powsta #e. Tym, co istnie#e w takim przypadku #est niesko(czony potenc#a moliwoci. <woli wy#anienia natury czasu & on nie istnie#e bez wia domoci postrze"a#ce# #e"o przepyw, bez pamici czasu. 2zas #est spo sobem postrze"ania wiata. To, co postrze"amy, chwila, w ktre# po strze"amy #u w momencie #e# zare#estrowania przez wiadomo sta#e si przeszoci i tylko pami sprawia, e potra$imy te chwile czy w cao. To by moe #est nieco dziwne, bo przyzwyczailimy si postrze "a czas #ako co niezalene"o, istnie#ce"o realnie, ale nie moemy za pomina, e wszystko, co moemy o wiecie i czasie powiedzie #est tyl ko naszym punktem widzenia, to my #estemy obserwatorami 6@inste in7 opisu#cymi wiat, bez nas opis traci sens i prawo istnienia. 2hcia em #edynie powiedzie, e czas nie istnie#e niezalenie tak #ak zreszt wszystko inne i o tym te mwi nauki buddy#skie. Jwiat #est bezustannym ruchem powizanym z czasem i tylko nasze zmysy nie potra$i "o re#estrowa w peni. /ycinamy kawaeczki owe "o ruchu niczym klatki $ilmowe, ktre w pamici skadane s razem da #c wraenie ci"oci $ilmu. %iewiedza powodu#e ci" przyczynowo skutkowy bdcy niczym innym #ak ruchem my za 6to my #estemy wiadomoci7 obserwu#emy ten ruch ukada#cy si w obraz wiata. 5lacze"o nie #estemy #ednak #ak #edn nadwiadomoci) *o nie wiedza bdc powodem powstania cae# sieci przyczynowo skutkowe#
232

spowodowaa #ednoczenie powstanie zwyke# wiadomoci, zwyke# oznacza obserwu#ce# co odrbne"o od siebie. Tym czym odrbnym s oczywicie nici przyczynowo skutkowe, niesko(czona ich ilo bie "nca we wszystkich +kierunkach, Jwiadomo apic si takie# nitki utosamia si z ni, bo przecie nic inne"o poza tymi +sznurkami, nie ma. %ic, cze"o mo"aby by wiadoma, czym mo"aby potwierdzi swo #e istnienie. 0oda#c za kad nitk wyda#e #e# si, e #est tym, co owe nitki tworz. %apisaem, e niewiedza +bya powodem, & nie bya tylko #est, poza ra mami czasu, nie ma tu kwestii pocztku i te ko(ca cze"o & #est #ed no. %adal nie ma w tym adne"o dualizmu #est wiadomo i niewie dza tworzce niewzruszon #edno i zudzenia, ktre s 9n, Tob, %imi. !udzenia obserwu#ce"o umysu, ktremu si wyda#e, e co si rodzi i umiera, "dy w rzeczywistoci istnie#e #edynie ruch i bezustanne zmiany bez pocztku i ko(ca. /ystarczy, e sobie uwiadomimy sposb obserwac#i zdarze(, ich ramy czasowe, "dy uwiadomimy sobie, e wy starczy zabra czas i tak naprawd nie bdzie ani narodzin ani mierci, e #edno zawiera si w dru"im tworzc wieczn ni, wieczn cao. 0odsumowu#c nie wyda#e mi si suszne by to materia przez przypa dek dawaa pocztek czemu tak skomplikowanemu #ak ycie i wiado mo, nie wyda#e mi si te suszne by to #aki *" tworzy sobie za bawki w nasze# postaci, bo po c doskonay i peny *" miaby to czy ni) 2zy cze"o mu braku#e) ?eli tak to nie #est doskonay, nie #est *o "iem tylko #ak potn, ale #ednak o"raniczon istot. .kaniam si racze# ku hipotezie, e to racze# wiecznie istnie#ca i zawiera#ca w so bie niesko(czon ilo moliwoci wiadomo #est przyczyn powsta wania wszechwiatw i same"o ycia. %o c tedy pozosta#e poszuka
233

odpowiedzi na pytania w "bi same"o siebie. 2o #ednak z sensem y cia) 9yl, e te"o kady musi poszuka sam w codziennym yciu, w kade# #e"o chwili. .zczcie i zadowolenie z owych chwil zaley tylko od nas i nasze"o postrze"ania. 5o te"o wanie namawia# nas nauki buddy#skie. !da# sobie spraw, e to wszystko przeczy nasze# intuic#i i zdrowemu rozsdkowi, tylko nasuwa mi si pytanie czy rozsdek zbudowany na tym, co znane doprowadzi nas do te"o, co nieznane)

(o&iety partnerstwo i seks


5zieci, doroli, mczy'ni i kobiety wszyscy s lud'mi. /szyscy ma# takie samo prawo do ycia i szczcia. / swo#e# ostateczne# naturze wszyscy przecie #estemy tym samym & pust, prze#rzyst i nieo"rani czon przestrzeni umysu, ta za nie #est ani mska ani e(ska. ! buddy#skie"o punktu widzenia nie da si #e# podzieli i wyodrbni cech cha rakterystycznych dla kobiety czy m czyzny, lepszych czy te "orszych. /szyscy posiadamy w sobie esenc# owiecenia i wszyscy moemy # wyko rzysta niezalenie od pci, pozyc#i spo eczne# czy te inne# cechy klasy$iku# ce# ludzi. Cnice po#awia# si dopiero w sposo bie odrodzenia, wic s wz"ldne. 0o
Fot. imageworld.pl

mi#a#c cechy $izyczne mona powie


234

dzie, e w mczyznach #est wice# bezporednie# ener"ii wyraa#ce# si w sile i pas#i dziaania, ale te w mocno posadowionym e"o. 4 ko biet natomiast zna#du#emy wice# przestrzeni, czyli mdroci i spoko#u, dziki ktrym mo" one nadawa kierunek mskie# ener"ii. -czywicie cechy te pod wpywem czynnikw rodowiskowych mo" ule"a pew nym zmianom. Tak #ak to obserwu#emy w yciu, cechy niewykorzysty wane i nierozwi#ane zosta# osabione i zanika#, do "osu dochodz wtedy inne, czsto o przeciwnym znaczeniu. %ie bez znaczenia #est tu karma stworzona w poprzednich ywotach, ale oczywicie nic nie #est ostatecznie okrelone zawsze istnie#e moliwo rozwo#u, wystarczy uwiadomi sobie swo#e braki i wzbudzi chci do duchowe# przemia ny. *yo by znacznie atwie# "dyby kobieta i mczyzna traktowali sw# zwizek partnersko i poma"ali sobie nawza#em nawet w s$erze ducho we#. 8obieta dziki swe# mdroci potra$i przyhamowa i skierowa na waciwe tory pewne impulsywne reakc#e mczyzny. 9oe, "dyby tyl ko chciaa skierowa #e"o ener"i na ciek duchowe"o rozwo#u. 9 czyzna moe natomiast dawa kobiecie si i entuz#azm do praktyki, moe da #e# oparcie w trudnie#szych chwilach. La"e)stwo nie zostao ustanowione jedynie dla wy ody m"a i "ony. Je o znaczenie jest o wiele bsze ni" zwi$zek dwu cia za( mieszkaych w jednym domu. 1ziki za"yoci zwi$zku m$" i "ona mo $ sobie wzajemnie poma a, dy wicz$ sw'j umys w naukach %uddy./udd&
235

Teoretycznie kobietom atwie# osi"n owiecenie, ich biolo"iczna $unkc#a, czyli moliwo rodzenia dzieci ukierunkowu#e zainteresowa nia i ener"i. 2zsto powica# si dzieciom i rodzinie bez reszty nie mylc o sobie. 5ziki temu ich e"o, czyli "wna przeszkoda, racze# nie urasta do poziomu obserwowane"o u mczyzn. %iestety ta sama bio lo"ia plus uwarunkowania spoeczne sprawia, e czsto ma# zbyt mao czasu na poszukiwanie owiecenia lub ich uwa"a skierowana #est "dzie indzie#. %ie #est to oczywicie re"ua, ale bardzo czsty przypadek na wet w nasze# zachodnie# cywilizac#i. ! mczyznami #est troch inacze#, ich ener"ia sprawia, e ci"le poszu ku# cze"o nowe"o, s w ci"ym ruchu poda#c do wyima"inowa nych celw. . wo#ownikami, badaczami i odkrywcami, ale dziaania, ktre wykonu# od wiekw stwarza# w nich przekonanie, e tak wa nie by powinno, e na tym pole"a typowa rola mczyzny. Te koncep c#e s przyczyn nadmierne"o rozdmuchania e"o, z ktrym nie kady $acet potra$i sobie poradzi. <dy ktry nie potra$i podoa owe# wymy lone# +roli mczyzny, to sta#e si ona przyczyn cierpienia topione"o w alkoholu, narkotykach czy a"res#i. ?ak wida adne# ze stron z osobna nie #est atwo kroczy po ciece du chowe"o doskonalenia. ?estemy sobie nawza#em potrzebni w ko(cu ostatecznie i tak #estemy #ednoci. To wanie ona, podwiadomie wyczuwana #est powodem l"nicia do pci przeciwne# i subteln przy czyn powstawania uczucia mioci. .pory w tym udzia ma te de$icyt pewnych cech typowo mskich i typowo e(skich. .ubtelne poczucie braku tych cech w skra#nych przypadkach doprowadza do neurotyczne "o zauroczenia pci przeciwn, ktre moe sta si przyczyn odrodze nia wanie w takie# pci.
236

0iszc o pci nie sposb omin temat seksu. / dzie#ach chrzeci#a( skie# kultury seks by racze# tematem tabu, takim zem koniecznym, a ciao zwaszcza kobiece, siedliskiem "rzechu. 5o dzi #eszcze pokutu# echa podobnych po"ldw zwaszcza, #eli chodzi o seks przed lub pozamae(ski. 9ona zrozumie, e po"ldy owe wyrasta# z troski o dobro ewentualnych dzieci lub te mo" wyni ka z chci ochrony niedo#rzaych osobnikw przed skutkami niechcia ne# ciy. / zasadzie, wic ma# wymiar spoeczny tylko, e e$ekty ta kich po"ldw bywa# obosieczne i w sumie przynosz wice# ze"o ni dobre"o. %ie #est niczym nowym stwierdzenie, e uwiadamianie i wiedza #est lepsza od wszelkich zakazw i nieprawdziwych po"ldw ma#cych na celu kontrol tak intymne# s$ery #ak wspycie pciowe. Trzeba sobie #asno powiedzie, e seks #est piknym przeyciem dla dwo#"a ludzi i wcale niekoniecznie musi by powizany z prokreac#. %auki buddy# skie mwi #asno, e zwizek cielesny dwo#"a partnerw czyniony za obopln z"od i niekrzywdzcy niko"o nie #est niczym zym, wrcz przeciwnie. .eks wykorzystywany #est nawet w pewnych buddy#skich praktykach tantrycznych #ako #edna z metod prowadzcych do rozpo znania natury umysu. . to #ednak metody do zaawansowane i nie przeznaczone dla wszystkich, dlate"o nie bd ich opisywa. ?eli nato miast seks przeszkadza komu na drodze buddy#skie# to nic nie stoi na przeszkodzie by zosta mnichem i przy# celibat. /szystko to s spra wy bardzo indywidualne i kady, kto pode#mu#e praktyk zapewne sam rozway wszelkie za i przeciw. %ie ma tu, bowiem adnych sztywnych re"u czy nakazw, ktrych trzeba by si trzyma. %o moe poza samy mi wskazaniami tyczcymi si seksu niewaciwe"o, takie"o np. z
237

dziewczyn pozosta#c pod opiek rodziny, z kobiet 6mczyzn te7 pozosta#c w zwizku mae(skim, seks w obecnoci nauczyciela bud dy#skie"o, obrazw *uddy, sutr, seks w wityni buddy#skie#. 2hodzi tu o seks, ktry m"by ko"o skrzywdzi bd' zwizany z brakiem sza cunku dla *uddy, 5harmy i .an"hi. %a koniec #eszcze kilka sw o uczuciu mioci, ktre nada#e na#wikszy sens zwizkowi dwo#"a partnerw. 4czucie sprawia, e kobieta w oczach mczyzny sta#e si bo"ini pikna, a on w #e# oczach ksiciem z ba#ki. 5ziki temu wspaniaemu zudzeniu seks sta#e si niemale zwizkiem bo"w, piknem, ktre naprawd warto przeywa. 9io to duchowe spotkanie dwo#"a ludzi, ktrzy potra$i otworzy si na sie bie, pokaza na#wraliwsze zaktki swe# +duszy,. 0rzeywa#cy # part nerzy sta#a si zdolni do na#wikszych powice( dla dru"ie# osoby i czerpi z te"o rado. %ie ma tu mie#sca na wasne e"o, na uczucia typu +?a, chc posiada, w tym momencie mio sta#e si tylko kaprysem, podaniem dru"ie# osoby niczym #akie"o przedmiotu. 0rawdziwa mi o wyraa si w yczeniu i dawaniu dru"ie# osobie prawdziwe"o szczcia nie da#c nicze"o w zamian. %aley # piel"nowa przez otwarto i zrozumienie partnera, bowiem #est ona nie tylko na#pik nie#szym ludzkim uczuciem, ale te dro" do wyzwolenia.

Doktor >a&a
@otar
kiedy do mnie przez 3nternet list rozsyany na zasadzie a(

cuszka szczcia, ktre"o autorstwo przypisywane #est 5ala#lamie. =ist ten zawiera kilka porad na ycie, z ktrych #edna szcze"lnie utkwia
238

mi w pamici. 2hodzio w nie# o to by kady z nas w miar moliwoci przyna#mnie# raz w roku odby podr do nowe"o nieznane"o mie#sca. /aciwie znaczenie te# porady wyda#e si by #asne przecie nie od dzi wiadomo, e podre ksztac, ale nie tylko o to chodzio autorowi #ak mniemam. 9ona si domyla, e chodzi tu o rozbicie pewne# mentalne# skorupy, w ktre# zasklepia si kady, ko"o przestrze( ycio wa wyznaczana #est staymi punktami odniesienia. 9o" to by mie#sca w rodza#u1 dom, praca, pobliski lub dalszy sklep, ulubiona kna#pka, zna#ome kino czy np. ulubione mie#sce wypadw weekendowych. !a miast mie#sc mona podstawi zna#omych ludzi, codzienne +rytuay, #ak posiki, sposb mycia si, codzienna praswka ulubione# "azety i inne stae czynnoci. -"lnie chodzi tu o mie#sca ludzi i czynnoci, kt re stale powtarzane da# poczucie niezmiennoci i co za tym idzie pew ne poczucie bezpiecze(stwa. -czywicie dobrze mie takie punkty za czepienia w yciu, ale nie zmienia to $aktu, e ich niezmienno #est zudzeniem wynika#cym z nasze# rutyny, przez ktr nie widzimy rze czywistoci. !mienia si przecie wszystko, wiat za oknem codziennie, a nawet w kade# minucie #est inny, my #ednak te"o nie widzimy pa trzc przez okulary zbudowane z naszych nawykw i wyobrae(. %iestety takie postrze"anie #est dobre na krtk met, bowiem "dy zmiany stan si tak radykalne, e widoczne bd nawet przez okulary to spowodu# nasze cierpienie. Tak zwane cierpienie zmiany. 5ru"a sprawa to ta, e skorupka, ktr si otaczamy u"runtowu#e nasze po czucie odrbne"o istnienia, budu#e i umacnia nasze e"o oraz powodu#e sposb postrze"ania wiata na zasadzie 5r Baby. %ie znacie "o) -t 5r Baba #est... Bab, ktra mieszka w kauy.
239

0ewne"o dnia wda#e si w dyskus# z bocianem, ktry opowiada o sze rokim wiecie o ciepych kra#ach i przelocie nad oceanem, co szcze"l nie zainteresowao ab. 0rosi, wic o szcze"y na przykad ; %iech bocian powie #ak wielki #est ocean. ; *ardzo, bardzo o"romny, taki, e nie wida dru"ie"o brze"u odpowiada bocian. Baba #est przekonana, e to przesada przecie ni"dy, nawet w czasie ob$itych deszczw #e# kaua nie sta#e si tak dua. 5ry, wic te mat dale#. ; %iech bocian powie konkretnie, czy ocean #est dziesi razy wikszy od kauy czy moe nawet sto razy, cho to chyba niemoliwe... *ocian #est w kropce, #ak ma wytumaczy mae# abie o"rom oceanu) 5o cze"o "o porwna. 0oyka, wic szybko ab ko(czc w ten sposb bezsensown dyskus#, zreszt i tak "adanie z pustym odkiem to nie "adanie... 2hyba o to chodzi w podrach bymy mo"li pozby si wasnych a bich miarek, ktre przecie nie nada# si do obiektywne"o opisu rze czywistoci do poznania za ich pomoc te"o, #akimi rzeczy s napraw d. Takie miarki przykadane do kade# sytuac#i i do kade"o czowieka tworz bdny obraz wiata i ludzi a dziaanie na ich podstawie sta#e si przyczyn cierpienia nas samych i innych ywych istot. 0odre uwia damia# nam, e wszdzie y# ludzie, ktrzy w zasadzie niczym si od nas nie rni, e #edynym, co nas moe dzieli s nasze wasne ciasne
240

po"ldy zbudowane na niepenych in$ormac#ach podpartych wyobrae niami. 0oznanie, ktre #est e$ektem podrowania burzy takie zudne twory, dziki czemu mona budowa prawdziwie harmoni#ne stosunki midzyludzkie bdce podstaw szczcia #ednostek. %awet nie musi my si w tym celu spec#alnie wysila, wystarczy ruszy si z domu. 9"by kto powiedzie, e przecie nie #estemy zamknici w piwnicy mamy okna na wiat w postaci radia, telewizora czy innych mediw. 0rzez takie okna wida praktycznie cay, wielki wiat. -wszem mamy okna tylko, e na kadym z nich wisz rnokolorowe $iranki, ktre zabarwia# i czsto znieksztaca# widok. Trzeba nie'le wyta wzrok by zobaczy czysty obraz te"o, co zna#du#e si za oknem. Tuta# kady musi sam mie na tyle wiadomoci i uwanoci by wy chwyci $akty i oddzieli #e od su"estii zawartych w sposobie ich przed stawienia. %ie chc powiedzie przez to, e media za$aszowu# celowo in$ormac#e, bo tak nie #est, #ednak re"uy "ry rynkowe# i oczekiwania odbiorcw sprawia#, e to, co #est przedstawiane sta#e si nieco mono tematyczne, spaszczone i przedstawione w $ormie, ktr mnie# wiado my odbiorca bierze za sam tre. 9usimy mie wiadomo, e to, co o"ldamy w TR lub czytamy w "azetach nie #est caym wiatem, a #edy nie na#lepie# sprzeda#c si #e"o czstk. %iestety na#lepie# sprzeda#e si przemoc w poczeniu z seksem i zudzenia w postaci reklam. 3nn spraw #est, e wydarzenia o"ldane w telewiz#i s #akby nie do ko(ca realne i rzeczywiste atwo #est, zatem wypowiada si na ich te mat, atwo krytykowa, atwo wy"rywa teleturnie#e i popiera wo#n, ktra dzie#e si "dzie tam, daleko. !reszt zauwayem, e wielu ludzi nie do ko(ca rozrnia wiat serwo wany przez media od te"o rzeczywiste"o, i nie ma si, co dziwi skoro
241

na#czcie# ten pierwszy wyda#e si ciekawszy od codzienne# rzeczywi stoci. 5zie#e si tak, dlate"o, e nie potra$imy patrze inacze# ni przez swo# skorupk, brak nam przestrzeni i swobody dziecka, brak cieka woci, ktra skania "o do przypatrywania si chmurom czy "rze cieni na cianie. %am wystarczy rzut oka by stwierdzi & +znowu te chmury, bdzie deszcz,, albo, & +#aka brudna, szara ciana,. %ie przypatru#emy si wiadomie niczemu przecie szkoda marnowa czas na co, co zna my od dawna. Tak naprawd nie widzimy ani chmur ani ciany i cieni tylko wasne myli i wystarczyoby pozby si tych myli na chwil by zacz widzie rzeczywisto. ?est to #ak obudzenie si ze snu, na"le wi dzimy rnorodno i pikno otacza#ce# nas przestrzeni, rozumiemy, co tak naprawd ludzie do nas mwi, zaczynamy rozumie ich zacho wanie i przesta#e nam ono przeszkadza. 0o pewnym czasie zaczynamy odczuwa rado z same"o $aktu ycia i dziaania, sta#emy si otwarci i ciekawi te"o, co si wydarza a wszelkie problemy, ktre kiedy spdzay nam sen z powiek przesta# #u by straszne, "dy patrzymy na nie z pewne# odle"oci. ?est to wstp do przemiany same"o siebie, pocztek prawdziwe"o ycia, ktre dzie#e teraz i na pewno nie #est takie #ak do te# pory sdzilimy. 0odre mo" sta si czynnikiem, ktry zainic#u#e proces wdrwki ku przebudzeniu. %ie musi to by koniecznie daleka podr w przestrzeni, ale na przy kad poznanie nowe"o czowieka, przeczytanie inne# "azety, p#cie z rodzin do kina zamiast wieczorne# ses#i przed telewizorem, czyli o"l nie zrobienie cze"o nowe"o, inne"o, moe nawet szalone"o. 9oe dziewczyna czy ona zaskoczona czym niestandardowym spo#rzy na nas #ak na nowe"o czowieka, moe sze$ zainteresu#e si nasz osob i
242

tym, co mamy do powiedzenia. Takie dziaania nawet nie koniecznie musz si wiza z wysikiem czy z wydawaniem pienidzy, moe cza sem wystarczy po prostu by samym sob, sprbowa chyba nie za szkodzi a bez prb wszystko pozostanie tylko zudzeniem.

;udowne zjawiska
Aakie to dziwne, my ludzie kultury zachodnie# wierzymy w nauk, wie
rzymy na przykad w istnienie atomw, cho ni"dy ich nie widzielimy i nie zobaczymy, a nie potra$imy wierzy w inne z#awiska, ktrych rw nie nie widzimy i nie spotykamy si, na co dzie(, ktre #ednak si zda rza# i mwi o nich inni ludzie. %asza wiara #est bardzo wybircza ; #e li powany czowiek & autorytet ; mwi nam, e klimat si ociepla, to uwierzymy mu, chocia lato akurat mamy paskudne, a w >$ryce spad nie". ?eli ten sam czowiek powie nam, e widzia 4H- to spo#rzymy na nie"o pode#rzliwie i pomylimy, e moe mia +"orszy dzie(, i powi nien odpocz. ?ak to #est, e istnie#e wiele dokumentw i opowieci powanych ludzi o naprawd dziwnych z#awiskach, a my nie potra$imy uwierzy, e one zdarza# si naprawd. ?ak to #est, e dziewidziesit pi procent 0olakw wierzy w *o"a, a nie wierzy w czary, cho *iblia wyra'nie o nich mwi. 5lacze"o pewna cz wierzcych czyta horo skopy, radzi si wrek i zatrzymu#e przed czarnym kotem, a nie wierzy w telepati czy, co bardzie# chyba moliwe istnienie ycia pozaziem skie"o. Takie sowa, #ak telepatia, telekineza, lewitac#a, #asnowidzenie, preko "nic#a, pirokineza czy czary wzbudza# od razu nasze pode#rzenie o
243

stan umysu te"o, ktry #e wypowiada. .zkoda, bo wiadczy to tylko o braku otwartoci na nowe teorie, na wiedz, ktr przekazu# ci, ktrzy dziwne z#awiska widzieli na wasne oczy lub nawet ich dowiadczyli. To chowanie "owy w piasek przed $aktami, ktre mo"yby zburzy nasz zaskorupiay obraz wiata. %a szczcie byli dawnie#, #ak i dzisia# s lu dzie, ktrym ciekawo nakazu#e badanie takich z#awisk. 8iedy lot maszyny cisze# od powietrza by czym niewyobraalnym, niemal "raniczcym z ma"i, ale dziki ludziom o otwartych umysach dzisia# moemy lecie na wakac#e wy"odnym bardzo cikim samolotem. 5ziwne z#awiska istnie#, #est zbyt wiele relac#i by mona #e byo cako wicie lekceway, zbyt wielu ludzi nawet z kr"w naukowych przyzna #e si do zainteresowania takimi z#awiskami, przecie nawet rzdy po wanych pa(stw 64.>, Cos#a i kilka innych7 prowadziy badania nad wo#skowym zastosowaniem niewytumaczalnych $enomenw. ! #akim skutkiem, nie wiadomo, ale czy pa(stwa te wydaway spore sumy pie nidzy bez wiary, bez dowodw na istnienie dziwnych z#awisk) 9ona miao zaoy, e istnienie cudw #est $aktem, na razie niewy tumaczalnym, ale #ednak $aktem. 9oe nawet sami spotkalicie si z dziwnymi z#awiskami, moe nawet bardzo czsto, ale nie zwrcilicie na nie uwa"i. ! wasne"o dowiadczenia wiem, e takie z#awiska #ak te lepatia, lub preko"nic#a zdarza# si wcale nie tak rzadko. !darzao mi si w pewnych sytuac#ach wiedzie, co za chwil si wydarzy, czasami znam te myli osoby, z ktr #estem blisko zwizany. . to krtkie chwile, ktre trzeba po pierwsze zauway, po dru"ie zwery$ikowa by lo"iczny umys nie zakwali$ikowa ich #ako zudzenia.

244

Teoria +Tylko umysu, doskonale wy#ania pochodzenie i sposb $unk c#onowania wszelkich z#awisk paranormalnych. ?eli przy#miemy, e to, co si wydarza, cay z#awiskowy wiat ma natur podobn do wspl ne"o snu wtedy wszystko sta#e si #asne i moliwe. 9usimy zrozumie, e przestrze( umysu ma niczym nieo"raniczon moliwo kreac#i, a to, co w nie# powsta#e nie #est stae i niezmienne, wszystko #est tylko pozornie rzeczywiste dla nas tu i teraz. Tylko nasz o"raniczony nawy kami i koncepc#ami sposb postrze"ania sprawia, e wszystko wyda#e si by trwae i rzeczywiste. 8to, kto widzi wiat #ako sie wza#emnie powizanych pro#ekc#i umysowych potra$i wpywa na #e"o ksztat, moe zmienia rzeczywisto wbrew prawom natury. !reszt prawa te s rwnie koncepc#ami stworzonymi przez nas samych i zbytnie l"ni cie do nich o"ranicza tak naprawd nasz wolno, tworzy wizienie dla umysu. *y sprawia cuda i mc ich dowiadcza nie wystarczy tylko konceptu alne zrozumienie idei umysu, musi ona sta si nasz natur, bardzo "bokim przewiadczeniem i sposobem postrze"ania. %iektrzy poprzez pewne praktyki reli"i#ne koncentru#ce umys potra $i widzie i wywoywa z#awiska pozornie niewytumaczalne. %ie bez powodu powiada si, zatem, e +wiara "ry przenosi,. /iara, ktra sta#e si czci ycia, innym sposobem widzenia wiata w pewnym sensie sta#e si rzeczywistoci alternatywn do te# powszech nie dowiadczane#. To wanie dziki nie#, na przykad w spoecze( stwach chrzeci#a(skich dokonu# si cudowne ob#awienia, uzdrowie nia, sty"maty czy synne spacery po wodzie 2hrystusa. / reli"iach wschodu mo" to by lewitac#e, telepatia, przepowiadanie przyszoci lub materialne emanac#e $orm rnych bstw. / zbiorowiskach ludz
245

kich, ktre zwiemy dzikimi plemionami takich #ak na przykad 3ndianie z >meryki 0oudniowe# #eszcze do niedawna szamani mieli realn moc czynienia tak zwanych cudw & #edn z ostatnich relac#i spotkania z szamanem posiada#cym resztki dawne# mocy moecie przeczyta w ksice /. 2e#rowskie"o & Cio >nakonda. 4mys osoby "boko wierzce# 6lub "boko przekonane#7 y#e w dwch wiatach i ten dru"i uzna#e za rwnie rzeczywisty, zanika# wte dy wszelkie "ranice midzy nimi, wiaty zaczyna# si przenika, sta# si #ednoci a umys przesta#e wierzy w o"raniczenia te"o wiata. !nanym i dobrze udokumentowanym rodza#em cudw poprzez wiar s +cudowne, uzdrowienia poczyna#c od drobne"o wspoma"ania le czenia przez placebo na uzdrowieniu wiar nieuleczalnych chorb ko( czc. / wielu przypadkach takich uzdrowie( istnie#e dokumentac#a medyczna potwierdza#ca nieoczekiwane i niewy#anione z medyczne "o punktu widzenia ozdrowienie. ?eli umys osoby wierzce# potra$i robi z ciaem rzeczy niemoliwe, to, dlacze"o nie miaby czyni te"o z materi zewntrzn. %iemoliwe, to w ko(cu niemoliwe bez wz"ldu, czy odniesiemy to do z#awisk zewntrznych czy swe"o ciaa. 2udw zwizanych z wiar & chrzeci#a(sk, bo blisza nasze# kulturze & #est cakiem sporo i to nie tylko takich, zwizanych z uzdrawianiem. /spo mn na przykad -#ca 0io i #e"o synn zdolno do bilokac#i, czyli przebywania w dwch mie#scach naraz. 2udowne z#awiska s czci rnych reli"ii w tym buddyzmu i prawdopodobnie ich przyczyn #est praca z umysem czy to za pomoc wiary, czy innych bardzie# wiado mych metod. / tradyc#i buddy#skie# tez s znane te"o typu z#awiska i co ciekawsze metody ich wiadome"o wywoywania, a racze# byy znane "dy cz
246

zostaa #u stracona, a cz przekazu wielcy mistrzowie zerwali celowo by nie wprowadza w pomieszanie ludzi nieprzy"otowanych na tak wiedz. 2udowne z#awiska, ktre mona osi"n w buddy#skie# prak tyce nie byy i nie s #ednak celem samym w sobie, lecz skutkiem ubocznym pewnych technik medytacy#nych. %ie naley w adnym przypadku celowo do nich dy i rozwi#a, bowiem mo" sta si prze szkod w osi"niciu ostateczne"o celu, czyli owiecenia. 2el i tak wy zwala nas z wszelkich o"ranicze(, otwiera nowe moliwoci, ktrych nie daoby si celowo osi"n na drodze trenin"u umysu. Tak naprawd tylko wiara w realno praw te"o wiata powstrzymu#e nas przed lataniem, przed samouzdrawianiem, telepati itp. /iara po tra$i by na#wikszym stworzycielem i niszczycielem zarazem, moe by pikna i poyteczna lub okropna i niezwykle krzywdzca, ale w rze czywistoci #est oparta na zudzeniu, ktre dopiero owiecenie moe ro ze"na. Te dwie siy, wiara i owiecenie s sprawcami +cudownych z#awisk, z tym, e pierwsze czsto nie podda# si nasze# wiadome# kontroli, na tomiast e$ekty dru"ie# mo" ob#awi si #ako wiadome dziaanie wyni ka#ce z wiedzy i praktyki lub spontanicznie u osb nieszcze"lnie reli "i#nych #ako kontakt z wszecho"arnia#c przestrzeni umysu. ?ednak naley pamita, e zawsze 'rdem wszelkich z#awisk #est sam umys, to on tworzy byty i on moe #e zmienia dziki temu, e nie s one ni czym innym #ak tylko miraem & wiz# po#awia#c si w umyle. %a koniec chciabym doda kilka sw o proroctwach i innych $ormach przepowiadania przyszoci. *ywa# nimi zaa$erowane starsze i cakiem mode osoby niewiadome, e co takie"o #ak przyszo nie #est z "ry ustalona i skrystalizowane w $ormie nie do naruszenia. !darza# si, co
247

prawda przypadki tra$ne"o przewidywania na#blisze# przyszoci, ale sprawdza# si one zapewne tylko wtedy, "dy dana osoba, tak napraw d nie kieru#e wiadomie swoim yciem. =epie# nie sucha przepowiedni, bo #eli podwiadomo naprawd w ni uwierzy, to tak pokieru#e dziaaniem dane# osoby, e proroctwo na prawd moe si speni. ?eli bdzie pozytywne, to w porzdku, ale #e li inne... %a#lepie# uwiadomi sobie, e przyszo ma wiele cieek, pomidzy ktrymi moemy przeskakiwa zmienia#c tym samym swo# przy szo. 0rzyszo nie ma nic wsplne"o z przeznaczeniem, chyba tylko w przy padku, "dy w nie wierzymy. -wszem tera'nie#sze przyczyny okrela# w pewien sposb nasz przy szo osobist i cae"o wiata, ale #est to o"lny szkielet, ktry poprzez nasze wiadome dziaanie moe zosta zmieniony czciowo lub cako wicie. /szystko w sieci przyczynowo skutkowe# #est nietrwae i zmien ne wanie przez o"romn ilo powizanych ludzkich dziaa( 6i nie tyl ko ludzkich7. %ie #estemy w stanie o"arn ich wszystkich, dlate"o tak wane #est by nasze dziaania byy wiadome i pozytywne. %i"dy nie wiadomo, #akie dziaanie moe uruchomi lawin skutkw, ktre wpyn na losy cae"o wiata. ?eli #akie przepowiednie si sprawdza# to tylko, dlate"o, e naszym yciem kieru# nawykowe tendenc#e i lepe instynkty, ktre mona ska talo"owa i podstawi do wzoru z #ak tam liczb niewiadomych. ?ed nak uwiadomienie sobie te"o $aktu i poznanie same"o siebie moe
248

diametralnie zmieni nasze ycie tak, e aden wzr nie bdzie paso wa. *dziemy mo"li kierowa nim wedle nasze# woli, a nie ono nami. 0odobnie #est z wikszymi "lobalnymi proroctwami zna#c #ednostki mona uo"lni #e do masy, takie"o bezrozumne"o zwierzcia, ktre wystarczy obserwowa by wyci"n wnioski, co do #e"o przyszych za chowa(. %a szczcie wiat #est zbyt skomplikowany a ludzie coraz bardzie# wiadomi by takie proroctwa mo"y by aktualne due# ni przez chwi l, w ktre# s tworzone. ?eli nawet wyda# si tra$ne to #est to tra$ no pozorna wynika#ca wanie z ich o"lnoci, do ktre# mona wszystko podstawi przy odrobinie chci lub sprytu. 0roroctwa rysu# przyszo na podstawie zwizkw przyczynowych, ktre zapewne mona o"arn i do#rze w #akim elemencie, #eli si przy#mie, e wiat #est #ednoci a kady pozornie oddzielny element #est tosamy z caoci. ?ednak owe zwizki s wycit tera'nie#szoci i dlate"o przepowiednia na nich zbudowana #est prawdziwa tylko w te# #edne# chwili. / caoci mo"aby si speni tylko wtedy "dyby od momentu #e# po stawienia zamrozi dziaania wolne# woli, co na szczcie #est niemoli we. / te# chwili przyszo nie istnie#e, #est tylko abstrakcy#n moliwoci, potenc#aem, ktry tworzymy naszym obecnym postpowaniem. %ie ma ko"o, kto kierowaby tym wszystkim, adnych "lobalnych spiskw i tym podobnych bzdur. %awet "dyby #ednak byy to i tak naprawd nikt nie moe nami kierowa, #eli sami sobie te"o nie yczymy. /y starczy uwiadomi sobie swo# wolno. 4wierzmy, e #estemy pana
249

mi samych siebie i cae"o wiata, tylko od nas zaley #e"o los i tym sa mym los nas wszystkich, po co wic prze#mowa si przepowiedniami.

,radycja
*uddyzm kadym same. #est nauk o umyle w nie o #akie# takie konkretne# kulturze. 4mysy ywych istot w zaktku ziemi zasadzie s

Przecitnemu z#adaczowi chleba buddyzm zapewne ko#arzy si z e"zo


tycznym Tybetem lub %epalem. -czami wyobra'ni widzi klasztory wy soko w "rach, mnichw z o"olonymi "owami, ktrzy mrucz sobie pod nosem mantry bd' krc mynkami modlitewnymi. /szystko to wyda#e si dziwne i mieszne. 3nni ludzie zapewne podobnie postrze"a# chrzeci#a(skie tradyc#e z#a dania ciaa ?ezusa, odmawianie ra(ca, kult obrazw itp. =udzie, ktrzy tak postrze"a# pewne reli"i#ne zachowania widz tylko zewntrzne $ormy, nie rozumie# treci, ktra schowana #est w umyle kade"o czowieka. 0rzypomina to zachowanie +nowobo"ackie"o,, ktry dla pozorw zali cza "alerie sztuki wspczesne#. 2 on tam widzi) Camki obrazw, ktre okala# powierzchni ptna upstrzon koloro wymi plamami. /szystko to #est dla nie"o mieszne. 0ewnie dochodzi do wniosku, e sam by co takie"o machn w pi minut. 2 to za sztuka)
250

0ewnie nic nie moe o nie# powiedzie, za to te ramki... / zasadzie mo "yby by same ramki, dzieo nic by na tym nie stracio... 5o takich wnioskw moe do# czowiek, ktry skupia si wycznie na samych $ormach. !nacznie lepie# byo by "dyby w nowobo"acki obe# rza sobie obrazy bez oceniania ich, bez tworzenia rnych koncepc#i na podstawie tylko $orm zewntrznych. *rak rozumienia nie #est niczym zym, ale tworzenie na #e"o podstawie koncepc#i i wiatopo"ldu pro wadzi tylko do "upoty i szkodliwych dziaa( z nie# wynikych. /raca#c do Tybeta(czyka krcce"o mynkiem. <dybymy powtarzali #e"o dziaania bez odpowiednie"o zrozumienia bd' nastawienia du chowe"o, to korzy z te"o pynca byaby taka #ak z krcenia kierowni c samochodu ; czysto materialna. Tak samo #est z modlitwami, odmawianie ich bez duchowe"o zaan"a owania da tylko tyle, e w tym czasie nie zrobimy nic szkodliwe"o. <dy natomiast szczerze si modlimy to w umyle powsta#e dobro, ktre wpywa na nas i zmienia. !mienia nasze nastawienie, postrze"anie i tym samym nasze dziaania, uwarunkowane powyszym. 3stnie#e powiedzenie, e 0an *" poma"a tym, ktrzy sami sobie poma "a#... /anie tak #est. 9odlitwa i praktyka #est pomoc samemu so bie. *" sucha modlitw na tyle, na ile my sami ich suchamy. / buddyzmie #est podobnie, nie ma tu adne"o czary mary, mantry to nie zaklcia, a $ormy *uddw czy demonw s tylko prze#awem, wy obraeniem nasze# wasne# natury. Traktowanie ich #ako co zewntrz ne"o #est nieporozumieniem, ktre prowadzi do pomieszania i powsta wania bdnych po"ldw. 0raktykowanie w takim duchu nic nie da. ?eli #u wykonu#emy praktyk, ktre# nie rozumiemy to lepie# #est +po prostu, # wykonywa bez mylenia, z pustym umysem. Tak naprawd
251

wcale nie musimy robi cze"o, cze"o nie rozumiemy, co wyda#e si dziwne lub mieszne chyba, e pod okiem nauczyciela, ktry zazwycza# wie, co czyni. *uddyzm opiera si na wiedzy i bezporednim zrozumieniu, #eli te"o brak to niech przysowiowe ramki obrazu nie stan si przyczyn spe kulac#i o samym obrazie. %a koniec 0rzytocz #eszcze wypowied' 0ana /. Tracewskie"o1 +*ud dyzm #est #ak diament, przybiera kolor ta, na ktrym ley,.

?en
,powie spisana w 2hi(skich kronikach z `3 wieku n.e. "osi, i pew
ne"o dnia uczniowie z"romadzenie na <rze .pw zapytali *udd o istot owiecenia. -dpowied', #ak dostali zdumiaa i wprawia ich w konsternac# *udda, bowiem nic nie powiedzia tylko w milczeniu pod nis do "ry kwiat lotosu. Tylko tyle. <dy wszyscy wpatrywali si w kwiatek prbu#c wykoncypowa znacze nie te# nauki #eden z uczniw o imieniu 9ahakas#apa umiechn si, na#widocznie# zrozumia lub wyczu przesanie. ?emu, wic *udda po wierzy swo# nauk i w ten sposb dokona si pierwszy przekaz bud dyzmu w duchu !en. /aciwie by by w z"odzie z owym duchem powinienem teraz zako( czy rozdzia lub nawet w o"le nie rozpoczyna, bowiem wszystko, co mo" pisemnie przekaza bdzie do dalekie od prawdziwe"o !en.
252

!en to nic inne"o #ak czysta realno taka, #ak #est. /szystko, co si wydarza #est t realnoci. /ystarczy mie otwarte oczy. 0o prostu y. Bycie #est prawd, to, co nas otacza #est prawd. 9y te ni #estemy. *y # zobaczy trzeba spo#rze ku sobie -drzuci wszelki dualizm +#a, i +ty, +to,, +tamto, /znie si ponad mylenie i lo"ik /tedy pozostanie tylko cudowna i niezmierzona przestrze(. *udd nie da si zosta, lecz by nim #est bardzo atwo. 8ady z nas #est *udd nie trzeba, wic ni"dzie i
253

5y do #akie"o stanu czy poszukiwa. /szystko #est prawdziwe takie, #akie #est. %ie ma tu mie#sca na dyskus# czy wzniose myli o duchowoci. %ie ma mie#sca na poszukiwanie pikna, mdroci, dobroci czy mioci. /szystko to posiadamy naturalnie w "bi siebie /ystarczy by tylko sob & otwartym, naturalnym i szczerym. To #est odwa"a prawdziwe"o wo#ownika. ?ak by sob) <dy co robimy to po prostu rbmy to dobrze i uwanie, po prostu. *ez tworzenia #akichkolwiek wyobrae( i oczekiwania na rekompensa t. *ez chci osi"nicia #akie"o celu. Tym, co wtedy pozosta#e #est czysty umys *uddy, nasza prawdziwa na tura. ?eli nic nie robimy to usid'my w zazen. /anie zazen zwane #est prawdziwym nauczycielem. 4czy by po prostu sob. /ystarczy siedzc poda za oddechem, uwanie i szczerze. 4walnia#c si od nawykw te"o materialne"o ciaa. To #est realno. 0amita#my nie ma zen bez praktyki zazen. %ie ma wyzwolenia poza materi. 8ady #est sam za siebie odpowiedzialny, nikt nie moe nam zabroni by sob, nikt te nie moe nakaza. 8ady musi by samodzielny.
254

By% Buddyst
?ycie
buddyst oznacza "bokie zinte"rowanie kade# chwili ycia z

naukami *uddy. Cealizu#emy to na#pierw poprzez zrozumienie a potem przez sprawdza nie nauk w praktyce. 9usimy mie do nich i same"o siebie "bokie zau$anie, musimy by przekonani o susznoci nauk by stay si prawdziw motywac# do dziaania. %ie wystarczy tu tylko akceptac#a czy te $ascynac#a tym, co mwi #aka osoba mienica si mistrzem buddy#skim. %asza ch bycia buddysta mi nie moe te wynika #edynie z te"o, e podoba nam si atmos$era buddyzmu, nie szukamy tu przecie nicze"o mistyczne"o, adnych du chowych iluminac#i czy cudw. *uddyzm to my sami, nasza prawdziwa natura, ktra #est wewntrz nie na zewntrz nas. To nasza wewntrzna mdro, ktr trzeba odkry tak, #ak uczyni to *udda. Trzeba naprawd pozna same"o siebie i zbada wasn motywac# by nie szuka #aki zudze(, ktrych tak naprawd w buddyzmie nie ma. To, co na#istotnie#sze kry#e si w nas samych nie w tradyc#ach, prakty kach, szatach, tekstach i innych widocznych atrybutach buddyzmu. ="nicie do takich zewntrznych $orm nie #est na#waciwsz podstaw motywac#i, cho by moe na pocztek wystarczy. ?eli #u zyskamy pewno, e nauki *uddy s tym, cze"o chcemy si w yciu trzyma to dobrze byoby znale' sobie mie#sce w .andze 6z"ro madzeniu uczniw7 wybrane# tradyc#i. %ie #est to konieczne, ale "rupa da#e motywac# do pracy nad sob i wsparcie w trudnie#szych chwilach.
255

!nacznie wanie#sze #est znalezienie swo#e"o mistrza duchowe"o. %ie stety #est wielu ludzi, ktrzy zw si mistrzami 6lub inni tak o nich m wi7, ale ktrzy tak naprawd nie posiada# adne"o w"ldu w natur rzeczywistoci a #edynie wiedz i troch praktyki. Tacy ludzie mo" z powodzeniem prowadzi wykady o buddyzmie na podstawie posiada nych wiadomoci, ale nie bd potra$ili pomc w indywidualne# prak tyce. 9istrzem nie zosta#e si dziki dyplomom i certy$ikatom, nie zo sta#e nim te czowiek, ktre"o wielu innych uwaa za mistrza. 3nni mo" si myli lub mie inne upodobania. %aszym mistrzem moe by tylko ten, ktre"o sami po sprawdzeniu za akceptu#emy. 9istrzem si #est #edynie w relac#i mistrz & ucze(, bez ucznia nie ma mistrza bez mistrza nie ma ucznia. 9istrz to nie tytu przypisany do czowieka. %ie naley #edne"o z dru"im myli. 9y sami wybieramy i nie#ako tworzymy w sobie po#cie duchowe"o na uczyciela. To tak #ak ze sawnymi osobami wielbionymi przez tumy, ta kie osoby s boyszczami, ale tylko dla tych ludzi, ktrzy sami ich za ta kowych uzna#, w innych relac#ach s zwykymi szarymi lud'mi. 3nna sprawa, e czsto o tym zapomina# i "dy sawa "anie okazu#e si, e pozosta#e tylko cierpienie. 5la buddysty nie istnie# adni bo"owie i bokowie czy to ludzcy czy niebia(scy, *uddysta widzi przede wszystkim ludzi nie etykietki do nich przykle#ane. %iestety przy wyborze nauczyciela moemy kierowa si #edynie wa snym zdrowym rozsdkiem i intuic# i #eli widzimy w nauczycielu czowieka to prawdopodobnie nasz wybr bdzie tra$ny. -statecznie dostaniemy takie"o, na #akie"o zasuylimy.
256

-czywicie wcale nie musimy szuka nauczyciela, przykad *uddy .ia k#amunie"o wiadczy, e owiecenie mona osi"n wasnymi siami, cho na pewno #est to bardzo trudne. -wiecony umys #est #u w nas i #eli tylko potra$imy podda si samo kontroli i dyscyplinie, #eli nasza motywac#a bdzie tak silna #ak histo ryczne"o *uddy to na pewno przy#dzie czas, w ktrym u#rzymy wresz cie nasz prawdziw natur, dostpimy przebudzenia. Hormalnie buddyst zosta#e si po tak zwanym przy#ciu .chronienia w Trzech 5ro"ocennych 8le#notachO *uddzie 5harmie .andze %ie musi si to wiza z adn szcze"ln ceremoni,D bowiem #ak wszystko w buddyzmie tak i schronienie nie #est czym zewntrznym tylko naszym przekonaniem i wewntrzn podpor. Takim $undamen tem, na ktrym budowana #est caa buddy#ska praktyka. 8im #est *udda) / schronieniu to sowo oznacza zarwno historyczne"o *udd .iak#a munie"o #ak i budd & nasz prawdziw natur. *udda nie #est #akim /szechmo"cym *o"iem, ktry rociby sobie prawo do wadzy nad wszechwiatem, to na#zwykle#szy czowiek, ktry dziki swe# moralnoci, wspczuciu i bardzo wytone# pracy zobaczy prawd o nas i wiecie.

: orod*&ch buddyjs*ich jest to jedn&* codziennym ceremoni&$em

257

*udda uczyni to dla wszystkich y#cych w cierpieniu istot i dlate"o wanie zasu"u#e na szacunek. 0odobnie #ak ycie i mier 2hrystusa #est przykadem mioci tak ycie *uddy #est przykadem wspczucia. 2i dwa# mo"liby si wza#emnie uzupenia "dyby tylko ludzie chcieli patrze na przykady i sucha nauk, a nie przywizywa si do rnych dzielcych doktryn. /raca#c do *uddy, przy#mu#emy w nim schronienie #ak w nauczycie lu, ktry suy zawsze pomoc, wyraamy te w ten sposb szacunek i podzikowanie za nauki, ktre przekaza dla poytku wszystkich istot. 5ru"im po#ciem #est b u d d a , czyli nasza wasna owiecona natura, ktra ni"dy i ni"dzie nie #est od nas oddzielona. To nasz wasny umys, prawdziwy stan rzeczy, ktry #est poza wszelkim kurzem i zudzeniami te"o wiata. 0rawdziwa natura umysu #est zawsze czysta i wspaniaa niestety nasze nawyki nie pozwala# #e# nam na razie do#rze. 0rzy#mu#c w nie# schronienie budu#emy trway $undament w samym sobie. Taka podpo ra #est czym trwaym w wiecie penym kamstw i zudze( "dzie wszystko zmienia si z chwili na chwil i pdzi nie wiadomo, dokd. 8ady $undament zbudowany na materialnych przedmiotach moe ulec zniszczeniu, kady postawiony na koncepc#ach czy wiedzy, ktra ni"dy nie #est pena moe ulec zmianie, #edynie czysta i nieo"raniczona przestrze( umysu poza wszelkimi koncepc#ami i wiar #est staa i nie zmienna. ?edynie sobie samym moemy w peni zau$a. To zau$anie #ednak musi by budowane poprzez pewne postawy #ak1 szczera ch osi"nicia owiecenia dla dobra wszystkich ywych istot
258

oraz kultywowanie zrozumienia, e w nas wszystkich tkwi nieo"rani czone i wspaniae moliwoci, ktrych wykorzystanie zaley tylko od nas samych. 5 h a r m a to wszelkie metody pracy z umysem, ktre zostay przeka zane nam przez *udd .iak#amunie"o. 9ona # podzieli na1 nauki, czy to przekazywane ustnie czy w postaci tekstw i na urzeczywistnie nie przedstawionych w naukach metod, czyli przemylenia oraz stoso wanie w praktyce. 5ziki urzeczywistnieniu zobaczymy rzeczy takimi, #akie s naprawd. 0ocztkowo oczywicie bdzie to tylko silnym wy czuciem prawdy, ale z czasem przeksztaci si ono w bezporednie #e# dowiadczenie, ktre #est lekarstwem na wszelkie ludzkie cierpienia. . a n " h a w ktre# przy#mu#emy schronienie to -wieceni %auczycie le, 3stoty !realizowane, nie .an"ha rozumiana #ako towarzystwo wza #emne# pomocy zor"anizowane w #akim buddy#skim kku, cho i im naley si szacunek. .an"ha 6zwyka lub potocznie7 to z"romadzenie uczniw, buddyci, ktrzy praktyku# dharm i s w stanie przekaza # innym. . oni przykadem i oparciem dla chccych podrowa dro" *uddy i zawsze su bezinteresown pomoc tym, ktrzy #e# potrzebu#. To wanie dziki uczniom, ich bezinteresownemu powiceniu wspaniae nauki *uddy dotary nawet do nas. 2hyba warte #est to czci) 0rzy#cie schronienia #est atwe, ale stanie si ono oparciem tylko wte dy, "dy bdzie szczere, "dy nie bdziemy "o traktowa #ak $ormuki do powtrzenia.
259

2o zrobi) /ystarczy usi #ak do medytac#i, zrobi kilka "bszych wdechw, uspokoi umys, uwiadomi sobie, po co to robimy i co chcemy osi "n. 0otem mona wyobrazi sobie, e naprzeciwko nas siedzi *udda w oto czeniu uczniw, moemy wrd nich wyobrazi sobie znanych nam na uczycieli buddy#skich i wszystkich ludzi, ktrzy pomo"li czy te poma "a# nam w buddy#skie# praktyce. %iech ci uczniowie trzyma# w do niach ksi"i z naukami dharmy. -czywicie mona to sobie wyobraa dowolnie, mona te wzbudza w sobie zau$anie bez wyobrae( to zale y od nas samych. /ane bymy poczuli dotyk #ednoci z Trzema 8le# notami. %astpnie wypadaoby pomyle lub wypowiedzie sowa1 Zna"du"! schronienie w ?uddzie Zna"du"! schronienie w @harmie Zna"du"! schronienie w Sandze 5obrze #est przy#mowa schronienie codziennie, na#lepie# podczas po ranne# medytac#i. 5obrze te #est uzupeni "o yczeniem szczcia dla wszystkich ywych istot pamita#c, e to, co robimy, robimy te dla nich. !inte"rowanie nauk *uddy z yciem oznacza poszukiwanie rwnowa"i we wszystkim, co si wydarza i stosowanie swych odkry w budowaniu harmoni#nych stosunkw z otacza#cym wiatem.
260

*uddysta nie stara si unika cierpienia, wie, e #est ono czci realno ci, ktr naley przeksztaci. 5ziki te# wiedzy wszelkie trudnoci sta# si dro" do owiecenia. *uddysta dostrze"a prawd kade# sytuac#i, dziki czemu w kade# po tra$i do#rze co pozytywne"o. =ub odwrotnie & dostrze"anie w kade# sytuac#i cech pozytywnych pozwala wyluzowa swe nastawienie i zoba czy prawd. *uddysta nie krytyku#e, nie potpia, lecz zawsze stara si wczu w sytu ac# dru"ie"o czowieka, co pozwala dziaa zawsze odpowiednio do sy tuac#i. *uddysta nie ukrywa si za maskami, lecz zawsze odwanie pokazu#e swo# prawdziwa twarz i nie waha si dziaa, "dy wyma"a te"o sytu ac#a.

P/9n noc Czasem


wieczorami, "dy wok panowaa cisza i spok# spisywaem

swo#e myli na karteczkach, ktre potem ldoway w rnych przypad kowych mie#scach. 2z po du"ich i penych przy"d poszukiwaniach odnalazem. %ie umieszcz tu #ednak wszystkich, bo nie s te"o warte, ale #edn moe dwie...

Gspe t przebudzenia R wszechwiedza

261

<dy byem nieco modszy miaem wielki problem ilekro syszaem, e b" #est wszechwiedzcy i wszechobecny nawet w przysowiowe# ko mrce ?asia, ktre# ?a #ak wiemy nie posiada 6mowa tu o komrce oznacza#ce# mie#sce do przechowywania rupieci, zapasw czy te w "la nie o tele$onie <.9 b7. .zcze"lnie $rapowaa mnie owa wszechwiedza, ktre# nie mo"em tak "adko przekn, bo omi#a#c lekc#e reli"ii szerokim ukiem nie zdy em wyrobi w sobie odruchu wiary w wite sowa witych mw i pism. / "owie mi si nie miecio #ak kto moe wiedzie wszystko, zna czyny i myli kade# istoty, zna odpowied' na kade pytanie. /tedy te bym tak chcia.... Teraz #u nie. -czywicie takie po#mowanie byo bardzo naiwne, a sama wszechwiedza nieprawdopodobna, nic, wic dziwne"o, e z ostronoci podchodziem do podobnych rewela c#i w naukach buddy#skich. Trwao to do czasu, "dy dotaro do mnie prawdziwe znaczenie #ednoci wszystkie"o. Teraz wiem, e owa wszechwiedza ob#awia si nieco inacze#, owiecona istota nie pamita, co wie, nie ma umysu zapchane"o wszelkimi moliwymi in$ormac#ami, #est to zupenie niepotrzebne. -wiecony po prostu stanowi prawdziw #edno ze wszystkimi istotami, z caym wiatem, odczuwa "o #ak siebie same"o. 2zowiek, #eli chce si podrapa w swdzce mie#sce nie za stanawia si #ak to zrobi, #ak sekwenc# ruchw wykona, bo inacze# czekaby "o los stono"i z ba#eczki dla dzieci zastanawia#ce# si czy na# pierw wykona krok no" nr DS czy te UT. -wiecony po prostu w ka de# sytuac#i wie, co naley czyni, #ak waciwie pomc cierpice# osobie czy #ak si zachowa. %ie musi si zastanawia skoro #est wszystkim i wszystkimi. 2hce si napi wody, podchodzi do kranu i odkrca "o, nie wie i nie zastanawia si #ak dziaa kran.
262

/szechwiedza na tym pole"a, e w kade# "alaktyce i na kade# plane cie, na ktre# istnie#e kran, choby nie przypomina znane"o ziemskie "o urzdzenia, wszechwiedzcy pode#dzie i odkrci "o, "dy tylko zechce mu si pi. <dy za#dzie potrzeba, owiecony zrobi to, co naley, nie za stanawia#c si, nie ocenia#c z "ry sytuac#i. Taki kto na dzikie# wy spie zerwie zawsze #adalny owoc choby "o pierwszy raz na oczy widzia i zawsze porozumie si z tubylcami choby wczenie# nie zna ani sowa w ich #zyku. To tylko czowiek, ktry postrze"a siebie #ako odrbn cz tworzy podziay i nie widzi prawdy, ktr ma przed nosem. %a wet, #eli w przebysku pierwotne# wiedzy zwanym intuic# otrze si o prawd to nie zau$a #e#, bdzie dale# kombinowa i ocenia na podstawie swych wasnych po"ldw czy zebrane# wiedzy. Takie postpowanie znieksztaca bezporedni odbir i dziaanie, odcina od prawdziwe"o 'rda wiedzy, ktrym #est #edno.

Mie. czy by.$


68rtko7 LU 8wietnia LNNM 9ie nie oznacza w tym przypadku #edynie stanu posiadania, ale cay styl ycia oparty na nadmierne# konsumpc#i wszelakich dbr, na prak tycznie nieo"raniczonym zaspoka#aniu zachcianek nasze"o +?>, nie li czcym si z kosztami ekolo"icznymi, spoecznymi i indywidualnymi. Taka postawa czy si lub racze# wynika z braku #akie"o "bsze"o y cia duchowe"o, a wedu" buddyzmu z braku wiedzy o tym #ak wiat na prawd $unkc#onu#e, co to #est ycie, kim #est czowiek i po co y#e).
263

%asza ch posiadania wynika ze zudne"o wraenia, e przedmioty za spoko# nas rwnie w "bszym, duchowym sensie, co #ednak #est nie moliwe. 8onsumpc#a ni"dy nie uczynia niko"o trwale szczliwym. 0o krtkie# chwili zadowolenia 6lub racze# ul"i7 z zaspoko#enia poda nia rzeczy bd' przy#emnoci zmysowych przychodzi obo#tno lub nawet znuenie, a po pewnym czasie nowe podanie, nowe pra"nie nia, ktre sprawia# bl, "dy nie s zaspoko#one.

?akie s skutki ule"ania terrorowi wasne"o +e"o, i kultywowania kon sumpcy#ne"o trybu ycia)
264

%ie wymieni tu wszystkich i nie wymieni te skutkw pozytywnych, ktre cho s to #ednak na krtk met, a w dalsze# perspektywie przy nosz #ednak same ne"atywnoci. %ie bd wyznacza te "ranicy po midzy zwykym yciem a konsumpc#onizmem, bo #est ona zbyt pynna i racze# indywidualna do samodzielne# oceny. 0osiadanie cze"o, co si lubi skutku#e przywizaniem do te"o cze"o. ! przywizania bierze si strach przed utrat, ktry skutecznie parali u#e wszelkie odruchy szlachetnoci i czyny wyma"a#ce powice(. .trach czstokro skania nas do mwienia nieprawdy bd' przemil czania prawdy, ktra powinna by mwiona bardzo "ono. !e stra chem te patrzymy na innych ludzi, na #ednych #ak na potenc#alnych zodziei na innych #ak na konkurentw dcych do upra"nionych przez nas dbr, a #eszcze innych traktu#emy w strachu #ak wadcw mo "cych obdziela dobrami bd' zabiera #e wedle upodobania. .trach sta#e si przyczyn pewne"o wyizolowania, niezdolnoci do y cia w #ednoci z innymi lud'mi i przyrod. %a strachu eru# #ednostki pozbawione skrupuw moralnych niewaha#ce si krzywdzi $izycznie i psychicznie innych. .poecze(stwem rozbitym atwo #est rzdzi i wy korzystywa do wasnych celw, co mo" czyni i czyni owe amoralne #ednostki. / takie# sytuac#i zatraca si "dzie warto same"o czowie ka, zaczynamy widzie tylko warto #e"o ma#tku, styl ycia czy inne zewntrzne prze#awy konsumpc#i, czowiek za znika cakowicie. 8onsumpc#onizm dziaa ne"atywnie w wymiarze cae"o wiata, zarw no w s$erze ludzkie# #ak i w cae# bios$erze planety, po"arsza ostatecznie #ako ycia i przysparza wielu cierpie( #ednostkom ludzkim. %ie wida te"o w piknych $ilmach, kolorowych i $aszywych reklamach i caym
265

zewntrznym blichtrze wiata, ale odczuwa to i bdzie odczuwa pr dze# czy p'nie# kady z nas osobicie.

Aa to "est w naszym pi! nym ra"u$


8onsumpc#onizm poczony #est z produkc#, kapitalizmem i ekono mi, w ktre# pomi#a si warto czowieka i zatraca "wny cel #e# ist nienia. .ystemy ekonomiczne usiu# nam narzuci zachowania niema #ce wiele wsplne"o z o"lnoludzk #ednoci. 4siu#e nam si w ma wia, e musimy by konkurency#ni czy to #ako pracownicy czy te #ako waciciele $irm. 8ae nam si walczy z innymi o lepsz prac, o #e# utrzymanie, o lepsze zlecenia, lepsze wyniki $inansowe itd. *ardzo rzadko uwiadamiamy sobie, e np. #ednostkowa konkurency#no to nie tylko bycie lepszym pracownikiem 6narzdziem7, ale te lepszym, bardzie# wartociowym czowiekiem, ktry nie powinien wszelkimi sposobami walczy z innymi lud'mi dla zdobycia kilku nowych przed miotw czy te zaspoko#enia zmysw. /aciciele $irm rwnie powinni sobie uwiadomi, e nie y# sami a denie do urwania kawaka rynku realizowane na ludzkie# krzywdzie prdze# lub p'nie# stanie si przyczyn klski, upadku i cierpienia ich samych. 8ady z nas kiedy bdzie musia ode# i pewnie wikszo bdzie si zastanawiaa nad wartoci swe"o ycia. 2o stanowio o #e"o wartoci, co zapisze si w ludzkie# pamici) 0ozostawiony ma#tek czy to, #akim si byo czowiekiem w stosunkach z innymi lud'mi) ?an 0awe 33 mawia +%ie lka#cie si,, mwi to do wszystkich ludzi niezalenie od wyznania, rasy czy narodowoci. %ie lka#cie si dawa
266

innym mio, nie lka#cie si dawa wiadectwo prawdzie, nie lka#cie si dziaa tak #ak nakazu#e wam sumienie i reli"ia. %ie lka#cie si by prawymi i szlachetnymi, wspczu#cymi i wraliwymi, nie lka#cie si przeciwstawia zu. !a bram mierci i tak nie da si zabra nicze"o, ani ma#tku, ni sawy i wadzy & nic, ale umiera#c moemy by spoko#ni, bo zostawiamy po sobie dobro, ktre bdzie procentowao w sercach tych, ktrzy y#, a my sami pozostaniemy w ich kocha#ce# pamici. /ydarzenia po L 8wietnia LNNMPN roku pokazay #ak bardzo ludzie tsk ni do #ednoci, do te# odrobiny zau$ania i zwyke# midzyludzkie# ycz liwoci. 0okazay, e ludzie chc widzie w dru"im czowieku przy#acie la i podobn im istot a nie bezwz"ldne"o konkurenta do material nych dbr. =udzie chc y i czu si bezpiecznie razem.

0au a a )wiadomo).
2o #aki czas w czasopismach popularnonaukowych ukazu# si artyku y, ktrych autorzy su"eru# czytelnikom #akoby ludzka wiadomo nie krya #u przed nauk adnych ta#emnic. %aukowcy przy#mu# w swych badaniach ludzki mz" #ako punkt od niesienia, ktry #est "eneratorem owe# wiadomoci. !waywszy na $akt, e nauka postrze"a ywy or"anizm w kate"oriach mechanizmu i tak te "o bada #est to cakiem poprawny punkt widzenia.

10

Hmier" J&n& ?&w$& 44) :ie(*ie1o ?&#ie%& ?o(&*& :ie(*ie mi(ionowe i #owszechne msze) #rocesje i #ochody w c&$ym *r&ju :ie(*ie zjednoczenie '&rodu ?o(s*ie1o w N&$obie '&rodowej

267

?ednak z punktu widzenia buddyzmu #est to bd podobny do te"o, #aki popeniali astronomowie ery przed kopernikowskie#. !akadali oni, e centralnym punktem wszechwiata #est ziemia i co ciekawsze wszelkie obliczenia astronomiczne oparte na takim zaoeniu, cho co prawda skomplikowane 6oparte na s$erach i epicyklach7 byy #ednak do do kadne i prawdziwe z matematyczne"o punktu widzenia. ?edyne, co byo $aszywe to sposb postrze"ania wszechwiata, ktry uniemoli wia #e"o szersze badanie i poznanie prawdziwe"o stanu rzeczy. 0odob nie #est ze wspczesnymi badaniami nad wiadomoci. -parte s one na badaniach aktywnoci odpowiednich obszarw mz"u w poczeniu z odpowiada#cymi im reakc#ami $izycznymi, emoc#onalnymi i intelek tualnymi. 5a# one konkretne i prawdziwe wyniki ma#ce #u teraz konkretne zastosowania praktyczne 6np. w marketin"u7 #ednak ani o krok nie zblia# nas do poznania wiadomoci #ako takie#. /edu" nauk buddy#skich wiadomo nie przebywa w adnym kon kretnym mie#scu a sam mz" #est tylko maszyn, tak #akby urzdze niem nadawczo odbiorczym sucym do zdalne"o sterowania ciaem. ?ak wida te dwa punkty widzenia s podobne, #eli chodzi o sposb traktowania ciaa, #ednak, #eli chodzi o samo umie#scowienie wiado moci to po"ld buddy#ski da#e o wiele "bszy i szerszy w"ld w natur rzeczywistoci, uwypukla te wa" te"o, co dla czowieka na#wanie#sze ; niemierzalnych stanw umysu #ak1 emoc#e i uczucia, ktre przecie ma# o"romny wpyw na dziaanie or"anizmu i nasze wiadome post powanie. !"oda buddyzmu i nauki, co do te"o, e mz" #est mechanizmem spra wia, e nie sposb metodami naukowymi dowie rac#i adne# ze stron, bo przecie bada#c aktywno radia mona stwierdzi, e wytwarza
268

ono muzyk 6w postaci $izycznych $al cinienia7, cho my wiemy, e muzyka pochodzi z cakiem inne"o mie#sca a $aktycznie stworzona zo staa przez aktywno ludzkie"o umysu. 9ona rwnie wetkn ru bokrt w obwody radia i bada wpyw takie"o zakcenia na wydoby wa#cy si d'wik. /nioski bd relatywnie prawidowe, pozwol na wet naprawia radio, ale nic tak naprawd nie powiedz o $aktycznym 'rdle muzyki. 0ode#cie mechanistyczne nie #est na#szczliwszym rozwizaniem, omi#a z daleka to, co tak naprawd #est dla czowieka na#wanie#sze, co stanowi o #e"o istocie. . to niemierzalne stany umysu ; szczcie, mi o, rozpacz, cierpienie itd. %ie da si pozna ich prawdziwe# natury bada#c pola elektryczne mz"u tym bardzie#, e kady z nas dowiad cza takich uczu w sposb indywidualnie zrnicowany. <dzie nie moe nauka tam wkracza wiara, a tak si skada, e buddyzm #est #edyn wiar 6#a bym powiedzia nauk7, ktra kompleksowo za# mu#e si wanie wiadomoci #ako tak. %auka buddy#ska postrze"a wiadomo w #e# czyste# postaci #ako wa ciwo same# przestrzeni, w ktre# wszystko to, co widzimy si mani$e stu#e. Ta wiadomo #est pierwotnie czysta, pena spoko#u i szczcia dopiero, "dy wskutek niewiedzy zaczyna identy$ikowa si z tym, co si w nie# po#awia po#awia# si bdne po"ldy, bdne postrze"anie rze czywistoci i cierpienie. /szelkie buddy#skie praktyki ma# na celu oczyszczenie wiadomoci z te"o ba"au niepotrzebnych i nieprawdziwych w istocie zabrudze(, a to oznacza powrt do nasze"o $undamentalne"o stanu, do czyste"o umy su.
269

L^.PL.LNNU

@ro'a ?uddy
LU pa'dziernika LNNL 3stnie#e morze i istnie# $ale, ktre s niczym innym #ak tylko stanem wody i nieodcznym atrybutem morza. 9orze #est naszym domem, #e stemy nim. Hale, czyli myli, uczucia i z#awiska te nie s czym osob nym, cho takie si wyda#. %ie ma potrzeby uwalnia si od cze"okol wiek. %asz dom #est tu i teraz i tylko od nas zaley czy bdzie to kurna chata czy paac. *udzimy si do te"o by widzie rzeczywisto tak, #aka #est, by # wiadomie ksztatowa, przez mio, wspczucie i poma"anie in nym, tym za"ubionym we wasnych zudzeniach. 2ierpienie i inne uczucia s czci dro"i, nie #est naszym celem pozby cie si ich, a racze# rozpoznanie i przetrans$ormowanie, tak by nie prze szkadzay, lecz by wzmocniy nasz motywac# do dziaania. *uddy#ska cieka pozbycia si cierpienia, nie #est celem samym w sobie, #est #edy nie rodkiem, dziki ktremu bdziemy mo"li poma"a innym. *ud dzie chodzio o wyzwolenie z cierpienia wszystkich istot, ale #eli b dziemy zamierzali wyzwala tylko siebie, to #u nie #est z"odne z #e"o intenc#. %ie powinnimy te chcie rozpyn si w nirwanie, czy te pozby si uczu lub wyzwoli z samsary. %irwana i samsara to nie s dwie rne rzeczy. !#awiskowy wiat #est naszym domem, a naszym za daniem #est widzie #e"o usterki i naprawia, a nie ucieka. +0owstrzy mywanie si od dziaanie, te #est dziaaniem, ktre ci wypenia..., *y
270

cie *udd to dziaanie, radosne, inspiru#ce, dobre i szlachetne z myl o dobru wszystkich, to nie rozpynicie si w #akim bezmylnym sta nie. 8ady *udda pracu#e dla dobra wszystkich istot. 6Tylko #aki b" morze patrze z wysokoci na cierpienia istot i nic nie robi7. 9orze bez $al #est #ak tyek bez poladkw. <dy znikn $ale to morze stanie si zwyka pask wod, w ktre# wszystkie ywe istoty powoli pozdycha#. /yzwolenie #est #u tu i teraz, to nie #aki odle"y cel. 5ziaanie dla do bra innych #est #u wyzwoleniem.

?uddyzm po prostu
LU.NL.LNNQ *uddyzm w zasadzie #est prosty, wszelkie techniki ma# na celu zerwa nie smyczy, na ktre# prowadzi ci zudne +e"o,. 8ada z dr" #est dobra, nawet te stworzone przez ciebie, ale bdem #est przywizywa si do nich i do koncepc#i na ich temat. <dy twe +#a, zosta#e osabione i znika cakowicie wtedy bramy wolnoci sto# otworem, a twe dziaania automatycznie sta# si pozytywne. 8rzywdzi, ne"owa i dzieli moe, bowiem tylko two#e +e"o,, a #e"o przecie #u nie ma... *d' uwany w tym, co mwisz i robisz, 0ostrze"a# rzeczy i z#awiska takimi, #akie s bez nadawania im znacze(, ktrych nie posiada#, a wtedy twe +#a, nie sprowadzi ci na manowce. %ie oczeku#, e dro"a zaprowadzi ci do #akie"o celu, nie zauwaysz "o. 5ro"a #u #est celem, a prawda #est tu i teraz.
271

Ty ni #este.

ZauManie
NU sierpie( LNNL %ie istnie#e adna zewntrzna sia 6*" czy *udda7, ktra mo"aby da nam owiecenie, rwnie nie ma niko"o, kto m"by nam pomc "o osi"n, #eli sami na to nie pozwolimy i nie bdziemy wytrwale nad sob pracowa. To my #estemy wiatem, wszystkim, co istnie#e, #este my *udd. ?est to bardzo wane, "dy #u zdecydu#emy si przystpi do #akie# "rupy buddy#skie#. Tylko intuic#a moe nam wskaza na#odpowiednie#sz, musimy #e# 6in tuic#i7 zau$a na tyle by to zau$anie przerodzio si w u$no do mistrza i "rupy. ?eli to nie nastpi, to zdarzy si moe, e pewne nauki, czy praktyki w "rupie miast poma"a zaczn wzbudza przeszkadza#ce uczucia lub wrcz zwtpienie, a to tylko spowolni rozw#. 2z z nas tra$ia do buddyzmu dziki poszukiwaniom prawdy, a to oznacza, e mamy bardzo analityczne pode#cie do wszystkie"o. To bardzo dobrze, tyle tylko, e przed poszukiwaniem "rupy i mistrza na ley dobrze przemyle1 czy naprawd te"o potrzebu#), 2zym #est "ru pa), 8im #est mistrz), 2ze"o oczeku#) 3 czy #est to potrzebne). Trzeba zrozumie te kwestu#e tak by nie stay si one zarzewiem wtpliwoci w czasie praktyki. /asne przemylenia s bardzo wane, cho ich istot s znane nam koncepc#e, to #ednak otwiera# one bram do umysu. Te przebyski in
272

tuic#i, te waciwe odpowiedzi po#awia#ce si #akby same z siebie s wanie kontaktem z pierwotn mdroci umysu. ?eli nie zau$amy wasnemu umysowi, to nie zau$amy nikomu, a wtedy wszelkie "rupowe praktyki mi#a# si z celem. %a#lepie# "dyby kady realizowa wskazwk *uddy o rozmylaniu i rozwi#a swe zrozumienie, ale na szczcie owiecenie nie #est od te"o uzalenione. 0ewne osoby potra$i by naturalnie entuz#astycznie i u$ nie nastawione, ale nie prze#awia tendenc#i do analizy. 5la nich s od powiednie metody, ktrych uycie zaley od mistrza. -soby te nie mu sz wiedzie, e wszelkie bo"osawie(stwa czy przekazy mocy 6np. w li nii 8a"yu7 to nie #aka zewntrzna +ma"ia, a tylko pomoc dziaa#ca na poziomie podwiadomoci, ktra powodu#e otwarcie si dane# osoby na wasn natur *uddy. To wszystko pod warunkiem, e mistrz #est prawdziwy. ?ak wic takie "o rozpozna) / prawdziwym nauczycielu nie ma krzty podania, przywizania czy zoci. ?eli #ednak raz czy dru"i odkry#emy potkni cia te"o typu to sprawdzamy #ak nauczyciel zarea"u#e na nasze uwa"i, #eli przy#mie #e z pokor to wszystko w porzdku by moe nie #est ide aem, ale "dy si nie ma inne"o... <eneralnie chodzi o to by sprawdzi #ak silne #est +e"o, nauczyciela, ktre tak prawd powiedziawszy nie powinno istnie u ko"o, kto chce naucza dharmy. .kra#nym przypad kiem nieodpowiednie"o nauczyciela #est taki, ktry wika si w skanda le seksualne czy ma#tkowe, takie zachowanie zazwycza# oznacza ist nienie silne"o podania, co kwali$iku#e nauczyciela racze# na pozyc# demona ni ko"o, kto powinien poucza o 5harmie *uddy. %asz los zaley od nas samych, od nasze"o rozsdku, obserwac#i i wy czucia.
273

+?este swoim #edynym mistrzem,, to sowa *uddy. .zlachetna -mio raka 5ro"a, ktr nam przekaza #est doskonaa i kompletna oznacza to, e 6przyna#mnie# teoretycznie7 istota o szczerych, silnych motywa c#ach i potra$ica narzuci sobie dyscyplin nie potrzebu#e nicze"o in ne"o.

@lacze'o buddyzm$
9yl, e nie da si odpowiedzie w kilku zdaniach, o ile w o"le mo na sowami wyrazi "boki proces trans$ormac#i, ktry prowadzi do pewnoci, e wanie buddyzm #est t ciek, po ktre# chcemy kro czy. 5lacze"o).. 9oe, dlate"o, e uczy dotyka rzeczywistoci bez po rednikw, uczy y w owe# rzeczywistoci, obcowa, na co dzie( z prawd. *uddyzm #est dla mnie po prostu ywym dowiadczeniem prawdy i yciem codziennym. 5ziki praktyce buddy#skie# czowiek sta #e si wiadomy motywac#i swych czynw a wtedy potra$i pokierowa yciem tak, by byo inspirac# dla innych, choby tylko na#bliszych. To #u wystarczy, dobro raz okazane zatacza coraz szersze kr"i #ak $ale po wrzuceniu kamienia do stawu. 6>lbo #ak marketin" wielopoziomowy. ?edna szczerze praktyku#ca osoba zmienia cay wiat, cho moe od razu te"o nie wida. *uddyzm uczy patrze na wszystko i wszystkich ponad podziaami stworzonymi przez konceptualne mylenie. 0rosz dopisa tuta# wszystkie pozytywne sowa, to #est wanie buddyzm. 0rzepraszam to nie #est buddyzm, bowiem buddyzm to sowo, czcza "adanina a
274

dowiadczenie #est po prostu prawd, prawd o #ednoci wszystkie"o.

Cmpres"a
?akie to wspaniae, <dy wszystko wokoo po prostu #est, 5zie#e si spontanicznie. Tyle $orm, kolorw i d'wikw 0rze#awia si w przestrzeni umysu. To wspaniae, e nie musz nicze"o osi"a %i stara si zrozumie. 0o prostu wiem. 0rawda #est tuta# i tam /szdzie, #estem #e# czci > ona mo#. %ie ma dro"i, ktr trzeba by i %ie ma celw do osi"nicia %ic nie krpu#e mo#e# wolnoci %ie ma te mnie ?est dzianie si, mio i #edno 0ocztek apie za o"on koniec 0ytania rozpuszcza# si w dowiadczeniu > #eden patek kwiatu -dkrywa ta#emnice, ktrych nie ud'wi"nie "ruba ksi"a <sto zapisana sowami !nikny ramy po#
275

8tre wydzielay prawd w okruszkach %iczym ebrakowi "rosze %ie musz #e# wybiera spomidzy kamieni <dzie leay przykryte muem %ie ma #u medytac#i i po medytac#i %ie ma #a i ty ?est tak #ak byo zawsze 0o prostu /idz #ak wszystko pynie w #ednym kierunku %iczym rzeka, ktra meandru#e 2ho pynie zawsze naprzd ku morzu .wemu kochankowi ?a #estem bezmiarem morza 8tre pulsu#e yciem w niesko(czono ?e"o "bi To #a #estem tob... !amkni# ksik /ytrzni# spod powiek litery. -ddech wy"adzi ocean > ty zanurku# swobodnie / #e"o przy#aznym bkicie %ie "o( za bbelkami /idzisz wiato) To two#e ycie.

276

@obro, z&o i relatywizm w buddyzmie


8iedy, zanim #eszcze zainteresowaem si buddyzmem przeczytaem ksik wyznawcw 8ryszny & *ha"awad <it. -czarowaa mnie za warta w nie# $ilozo$ia, tak wspaniale i lo"icznie opisywaa wiat... 0o dobnie zreszt #ak buddyzm, wystarczy pozamienia niektre sowa i pozby si bo"a. *y to prawie buddyzm, ale #ak si p'nie# okazao to +prawie, robi wielk rnic. 5la niezorientowanych & *ha"awad <ita #est rozpraw $ilozo$iczn, ktra toczy si pomidzy ksiciem >r#un i #e"o wo'nic i bo"iem zara zem & 8ryszn. Czecz dzie#e si przed bitw na polu, 8urukshetra. 0o #edne# stronie stoi >r#una ze swym wo#skiem, po dru"ie# 8aurawowie ; kuzyni >r#uny. 8sie >r#una bardzo niechtnie przystpu#e do bitwy, bo przecie po dru"ie# stronie sto# byo nie byo bliskie mu osoby. 2i "le ma wtpliwoci czy powinien zabi#a ludzi, do ktrych tak napraw d nic nie ma. 0een wtpliwoci prosi o rad swe"o przy#aciela 8rysz n i tuta# zaczyna si caa dysputa. ?est w nie# mowa o reinkarnac#i, o niemiertelne# duszy, o tym, e dobro i zo to tylko sposb postrze"ania pewnych z#awisk, o motywac#i i #e# powizaniom z dobrem i zem i wie le, wiele innych nauk, ktre mona spotka i w buddyzmie 6oczywicie w cakiem innym, pozytywnym kontekcie7. /szystko byo pikne do momentu, "dy kto o innym punkcie widzenia zapyta mnie, o czym #est ta ksika. -dpowiedziaem swo#e, & czyli to, co wymieniem powye#. To "o #ednak nie zadowolio, zapyta #eszcze raz, o czym #est ta 2>E> ksika.
277

5opiero wtedy mnie olnio, dopiero wtedy spo#rzaem caociowo na przekaz *ha"awad <ity i c ona takie"o przekazu#e) - czym mwi 8ryszna) 8ryszna do >r#uny mwi ; zosta( mym bhakt 6wielbicielem7 i zabi#a# dla mnie. 0rzecie nie zrobisz tym nikomu krzywdy, bowiem duszy nie mona zabi. 5obro i zo nie istnie#e, to tylko sposb postrze"ania za leny od te"o, kto patrzy. 2aym przesaniem ksiki #est wanie to & podporzdku# si mi & swemu bo"u i zabi#a# dla mnie. 0rzesanie w pikne# i su"estywne# oprawie. *y moe z punktu widzenia bo"a pozbawianie ludzi cia nie #est ni czym zym, ale z nasze"o punktu widzenia #est to racze# bolesna proce dura. Tak wanie wy"lda relatywizm. ?est to bardzo niebezpieczna ideolo "ia, z ktre# wyznawcy 8ryszny pewnie nie zda# sobie sprawy. *y moe kiedy po#awi si wrd nich osoba poda#ca si za bo"a i wezwie ich na #ak wit wo#n. 0owie & zrbcie to dla mnie moi wielbiciele. / buddyzmie te #est wiele nauk, ktre zda# si mwi o relatywizmie wszystkie"o, o braku ostateczne"o dobra i za, o wartociowaniu z#a wisk w zalenoci od punktu widzenia itp. To tylko pozory. /ikszo tych nauk wy"oszona zostaa przez *udd czy *odhisattww 6przypo mn, e *odhisattwa to istota, ktra pozbya si #a'ni +#a,, my moemy ich, co na#wye# naladowa7, czyli istoty zrealizowane. %auki te po winny by przekazywane w odpowiednim czasie ludziom na odpowied nim stopniu rozwo#u lub po prostu z bardzo wieloma komentarzami przeznaczonymi dla zwykych ludzi. 2zym #est relatywizm)
278

%a#o"ldnie# mwic zakada on, e mo" istnie, co na#mnie# dwa skra#nie odmienne punkty widzenia na #eden problem, e prawdziwo wypowiedzi mona ocenia tylko w kontekcie #akie"o konkretne"o systemu odniesienia. 2zy wic w buddyzmie istnie# #akie rne systemy odniesienia) /e'my takie na przykad cierpienie... / 0ierwszym obrocie 8oem 5harmy *udda stwierdza, e...3stnie#e cierpienie. / dru"im 6bardzo upraszcza#c7 *udda twierdzi, e w 04.T2@ cierpie nie nie istnie#e podobnie #ak wiele innych rzeczy. Celatywizm) !miana punktu widzenia) 2zym wic #est owa pustka z buddy#skie"o punktu widzenia) %a pewno nie #est #ak czarn dziur, brakiem wszystkie"o. 0ustka odnosi si do #a'ni +#a,, czyli cze"o, co tak naprawd #est zudzeniem lub racze# bdem w postrze"aniu. 0ustka #est brakiem #a'ni +#a,, a wic i wszystkie"o inne"o. %ie oznacza to, e rzeczy nie istnie# & .utra .er ca mwi, e $orma to wanie pustka, pustka to wanie $orma. / in nych tekstach mwi si, e rzeczy istnie# i nie istnie#. /szystko to od nosi si do relac#i1 rzecz & #a'( +#a, <dy nie ma #a'ni +#a, to nie istnie# dla nie# rzeczy, ale nie mona po wiedzie, e nie istnie# one w o"le, bowiem dla innych istot te mu siayby nie istnie. Tak, wic z +punktu widzenia, pustki rzeczy nie istnie#. /ida tu dwa odmienne punkty widzenia na istnienie rzeczy i midzy innymi owe"o cierpienia. 2ay dowcip pole"a #ednak na tym, e pustka nie posiada swo#e"o punktu widzenia, "dyby posiadaa to zachodziaby relac#a1 0unkt wi
279

dzenia & 0ustka. Taka relac#a zaprzecza istnieniu pustki. Tak, wic ist nie#e tylko #eden punkt widzenia & 2ierpienie istnie#e. 3stnie#e tak, #ak i wszystko inne w powizaniu ze wiadomoci, ktra "o postrze"a nie #ako co samodzielne"o. /edu". *uddyzmu nie ist nie#e nic samo w sobie, nic oddzielone"o od postrze"a#ce"o umysu. 5ziki temu wszystko mona zmieni i wszystko ma sw# kres, cierpie nie te. %ie #est to takie proste do zrozumienia i przy#cia, dlate"o *udda nie mwi od razu o pustce. 5lacze"o w o"le powiedzia) !auwamy, e 0ierwszy -brt 8oem #est w zasadzie przepisem na praktyk i ycie, brak w nim wy#anienia #ak rzeczy $aktycznie $unkc#o nu#, #est niekompletny. 5ru"i obrt #est, zatem wy#anieniem te"o stanu i zarazem rozwini ciem. *ez tych wy#anie( bardzo atwo wpa w liczne puapki, ktre po#awia# si w trakcie intensywne# praktyki. 6?est o nich mowa w <> 845- V-?3%, .G4 #eli chodzi o teksty zen7 0oza tym owe ob#anie nia s inspirac# i pomoc zarazem w praktyce *odhicitty. 0raktyce, o ktre# nie ma mowy w 0ierwszym -brocie 8oem 5harmy. /raca#c do tematu. 3stnie#e #eden punkt widzenia & 2ierpienie istnie #e. 9y nie moemy temu zaprzecza, moemy mie nadzie# i dy w swe# praktyce do te"o by owo cierpienie z"ino z nasze# wiadomoci i wszystkich innych istot. 0rzykadanie miary tekstw o pustce do wszystkie"o wok i traktowanie spraw codziennych tak #akby byy re latywne bez osobiste"o dowiadczenia pustki #est #ak dyskus#a o tym czy *" istnie#e czy te nie.
280

%ie moemy rozpatrywa np. kwestii cierpienia, dobra i za w oderwa niu od nas samych. *odhisattwa moe, ale nie czyni te"o. 5la nie"o ta kie dobro i zo nie istnie#e. *odhisattwa ostatecznie pozby si wasne"o +#a,, #ak wic dla nie"o mo" istnie takie po#cia, 6dla ko"o)7 -soba zrealizowana #est czystym wspczuciem, czyst empati nie ist nie#e w nie# aden podzia, nie istnie#e zo, ale dobro te nie, bo #ak moe istnie bez porwnania ze zem. *odhisattwa czyni tylko dobro i #est to dla nie"o tak naturalne i oczywiste, e nie powsta#e w nim nazwa dla te"o z#awiska. *odhisattwa nie dzieli, a #e"o wspczucie o"arnia wszystkie istoty bez wy#tku tak, #ak w przytoczonym powye# $ra"men cie buddy#skie# opowieci1 +...0ewna opowie mwi o kapitanie promu, ktry przewozi na swoim pokadzie MNN bodhisatww przebranych za kupcw. %a pokadzie zna#dowa si rwnie zodzie#. cw, zaplanowa, e zabi#e wszystkich i za"arnie cay adunek. 8apitan, ktry rwnie by bodhisatw przewi dzia #e"o zbrodnicze zamiary i zrozumia, e #eli zodzie# zrealizu#e sw# plan, bdzie przeywa eony cierpienia. 8ierowany "bokim wspczuciem, kapitan by "otw wzi na siebie piekielne tortury i za bi te"o czowieka. / ten sposb zapobie" karmie i cierpieniu, ktre byoby niesko(czenie wiksze ni cierpienie zabitych bodhisatww. /spczucie kapitana byo pozbawione stronniczoci a #e"o motywac#a cakowicie bezosobowa nieosobista..., http1YYwww.buddyzm.edu.plYcybersan"haYpa"e.php)idXLSU 3stnie# inne wers#e te# opowieci, w ktre# zamiast kapitana wystpu#e sam *udda.

281

8apitan 6*odhisattwa7 w te# opowieci zabi#a zoczy(c nie, dlate"o, e ten #est zy, ale ze wspczucia, bo wie, na #akie cierpienie naraziby si tamten "dyby zrealizowa sw# plan. 9y nie mamy ani T>83<- /spczucia ani T>83@? 9droci. 9y na razie chcemy by *odhisattwami, ale chcie, a by to w tym przypadku naprawd o"romna rnica. *udda to wie i dlate"o zostawi nam /.8>!>%3> i konkretn stopnio w ciek do wyzwolenia, na ktre# nauki pobiera si stopniowo i pod okiem 0C>/5!3/@<- 9istrza 6dobrze by byo7. /skazania s pod staw na kadym etapie cieki 6pozwala# 8>B5@94 odrni pozy tywne dziaania od ne"atywnych7 a do momentu, "dy pozbdziemy si #a'ni +#a, 5opiero wtedy po#awi si prawdziwe wspczucie i mdro. 5o te"o czasu nie ma mowy o adne# relatywizac#i. %e"atywne czyny tworz ne"atywn karm. 0rawo przyczyny i skutku nie pyta o usprawiedliwienia, a zy czyn po prostu prdze# czy p'nie# do nas powrci w postaci cierpienia. 60omi#a#c #u cierpienie, ktre zsyamy na innych swym dziaaniem7 Takie ry"orystyczne postawienie sprawy istnie#e midzy innymi po to by chroni innych i nas samych przed skutkami ne"atywnych czynw, ale te po to bymy nie szukali usprawiedliwienia dla swych niecnych postpkw, tak #ak robili to i robi czoowi politycy niektrych pa(stw wszczyna#c wo#ny pod rnymi pretekstami. +%ienawici w tym wiecie ni"dy nie uspokoi si nienawici: #edynie przez nie;nienawi nienawi si uspaka#a. To #est -dwieczne 0rawo. + 1hammapada

282

*ez przestrze"ania zasad moralnoci i dyscypliny nie ma mowy o po stpie na Jciece do -wiecenia. >le, #ak zwrci mi kiedy uwa" pan ?/. %ie kady potrzebu#e kon kretnych wskaza( w relac#ach z innymi istotami, nie kady musi od razu nazywa zo i dobro. ?eli kto praktyku#e ciek *odhisattwy, sporo medytu#e i potra$i zachowa uwano w kadym momencie y cia to wystarczy, #eli bdzie trzyma si wspczucia 6 empatii7, bo wiem w nim zawiera# si wszelkie wskazania, te spisanie i niespisane. 8ady, kto pamita, na co dzie(, e +.../ pustce nie rnimy si wcale..., %ie popeni nic, co przyniosoby innym cierpienie. %iestety nie kady czyn i nie kad yciow sytuac# da si bezpored nio powiza z innymi istotami i ich cierpieniem. %ie zawsze wida te #asno i wyra'nie skutki czynw, ktre przecie mo" by bardzo odle"e w czasie, doda#c do te"o bardzo pokrtne dziaania nasze"o wasne"o e"o musz stwierdzi, e lepie# #ednak trzyma si wskaza( i nie su"e rowa si zbytnio naukami mwicymi, e dobro lub zo nie istnie#e i innymi podobnymi. / zasadzie chodzi mi o to, e dopki #estemy zwykymi samsaryczny mi istotami powinnimy na serio traktowa istnienie dobra, za i cier pienia by unikn wielu bdnych osdw i dziaa( mo"cych przynie cierpienie innym i nam samym. 8s.
SForma "est pust #+ Pust a "est Morm#+T

6$ra"m. ksiki roshie"o 8apleau +!en wit na zachodzie, 7


283

<dy przebywaem w klasztorze zen w ?aponii, przyby tam na krtko pewien ameryka(ski nauczyciel zna#cy zen z obszernych lektur. 5ano mu may pokoik w pewne# odle"oci od wsplne# toalety. 8iedy w rodku nocy musia odda mocz, nie chciao mu si chodzi tak daleko i robi to w o"rodzie. 0o kilku nocach roshi powiedzia co na ten temat, "dy bylimy we tr#k w o"rodzie1 ; +0owiedziano mi, e sikasz w tym o"rodzie, czy to prawda), ; +Tak., ; +-"rd #est witym mie#scem. 8orzysta# z toalety., ; +5lacze"o o"rd #est wity) 2zy *odhidharma nie powiedzia1 Tylko bezmierna pustka i nic wite"o), /tedy roshi uderzy "o. ; +%ie sika# w o"rodzie, korzysta# z toalety., 5lacze"o roshi "o uderzy) 2zy ten o"rd nie by rwnie pustk i niczym witym) ! perspektywy absolutne"o 4mysu nie ma sacrum ani pro$anum ; to prawda, ale na wz"ldnym poziomie etyki spoeczne# nie "waci si zwycza#w i zasad przyzwoitoci tylko dlate"o, e #est si zbyt leniwym, eby p# do toalety.
Wr'doH www.nowaedukacja.pl 3przekad Jacek 1obrowolski #%# %odhidharma-6

,bym nie by& Pola iem


?ak rwnie %iemcem, Hrancuzem, >n"likiem, >merykaninem, By dem, >rabem, /arszawiakiem, Jlzakiem, co #eszcze mo" wymieni)
284

F>ha, 8atolikiem, *uddyst, 9uzumaninem lub innym typowym przedstawicielem #akie# "rupy, rasy, narodowoci itp. -bym takich ty powych przedstawicieli ni"dy nie musia napotyka na swe# drodze. /ol spotyka ludziF 9iao by prowokacy#nie, ale w zasadzie pomys nie #est, ani nowy, ani nawet m# & .wym wstpem spara$razowaem #edynie tytu listu ?.J. <yalwan" 5rukpy. +-bym nie by *uddyst, ?.J. <yalwan" 5rukpa troch innymi sowami opisu#e dokadnie to, co i #a chciaem przekaza. - co #ednak chodzi) Tak pokrtce. /yobra'cie sobie, e "dzie tam, powiedzmy na imprezie $irmowe# spotykacie czowieka, ktry na dzie( dobry rzuca tekstem1 & 2ze #estem !enek z /arszawy, a ty skd #este) ?eli #este na przykad z 8rakowa, to masz problemF przyznanie si do te"o #u na wstpie zbudu#e pewne"o rodza#u mentalny mur zarw no po stronie pyta#ce"o, #ak i po two#e#. 0odobnie bdzie w przypadku kade# inne# odpowiedzi nawet, #eli powiesz, e #este z %owe"o Vorku lub 0acanowa 5olne"o, to i tak dostaniesz odpowiedni atk z napi sem +-bcy,. %o, chyba, e te #este z /arszawy, cho i w tym przypad ku moe pa dalsze pytanie o dzielnicF . mie#sca na !iemi, w ktrych okrelenie siebie mianem Byd, czy na przykad 8atolik moe narazi czowieka na utrat ycia. > ten tytuowy 0olak) / .tanach & nieco przy"upi 0olaczek & cwaniaczek, w %iem czech & zodzie#, w 2zechach & zdra#ca. 0rze#d'cie si rwnie na #aki
285

mecz pikarki w obcym sobie miecieF 0rzykady "upich lub wrcz niebezpiecznych etykietek mona mnoy bez ko(ca. 9ury, murki, czy zwyke parkaniki tworz si zawsze, "dy kto zdecy dowanie podkrela swo# tosamo prbu#c na #e# podstawie budo wa obraz i wasne interakc#e z otacza#cym wiatem. 0odkrelanie swe# tosamoci oznacza niestety zaprzeczenie: ?a #estem katolikiem, a ty nie #este katolikiem, prowoku#e, rwnie do rywalizac#i, do porw nywania i zazdroci, co #ak uczy historia z nie#ednych ssiadw uczyni o miertelnych wro"w. Hizyczne mury budu#e si w #ednym celu, by oddzieli swo#e od cudze"o, siebie od innych, rwnie te mentalne ma# dokadnie tak sam $unkc# & 5ziel, rozumne pono istoty. !rozumiae #est, e ludzie potrzebu# si z czym lub kim identy$iko wa, e potrzebu# w co wierzy, tworzy wsplnoty sobie podobnych i ochrania sw# teren, #est to czci nasze# zwierzce# natury poma"a #ce# on"i przetrwa w wiecie. %iestety ta nasza skonno do dziele nia #est rwnoczenie #edn z pierwotnych przyczyn powstawania cier pienia. -ddalamy si od pierwotne#, duchowe# #ednoci, zwaszcza my & ludzie wychowani w e"ocentryczne# kulturze ?udeo & 2hrzeci#a( skie#, "dzie du"o !iemia bya ppkiem wszechwiata, a +nasza, reli"ia #edynie suszn dla wszystkich. 8urczowe trzymanie si podziaw i bu dowanie na nich wiz#i wiata #est niebezpieczne z #eszcze #edne"o po wodu & bardzo atwo wykorzysta takie skonnoci do manipulac#i, co zreszt mamy okaz#e obserwowa nawet w swym na#bliszym otoczeniu ; choby politycznym, nasze"o kra#u.

286

=udzie powinni zrozumie #edno, e etykietki zarwno wieckie, #ak i reli"i#ne s naszymi wro"ami, #eli przy okaz#i nie potra$imy patrze krytycznie na samych siebie i "dy nie towarzyszy im pewna doza otwar toci na innych, na to, co nowe lub dziwne. <dy nie towarzyszy im rw nie zrozumienia, e inne osoby niekoniecznie musz wierzy i lubi to samo, co my. Be inni ludzie mo" mie wasne, odrbne zdanie, e mo" nie rozumowa w podobny nam sposb lub, e to, co dla nas wane, niekoniecznie takie musi by dla innych. Takie zrozumienie sprawia, e #estemy spoko#ni i otwarci, sta#e si czym w rodza#u du chowoci, bez ktre# kada etykietka i kada reli"ia moe sta si przy czyn cierpienia, #ak twierdzi ?.J. <yalwan" 5rukpa. 0owinnimy zro zumie, e cho rnimy si midzy sob pod wieloma wz"ldami, to #ednak 1szyscy "este)my lud6mi i zawsze powinni)my szu a. w innych te'o, co wsp%lne ludziom, te'o, co nas &#czy+ 2 to moe by) Moe to, e ady pra'nie by. szcz!)liwyU NM 9arzec LNPP

?ako0czenie
0auczanie *uddy obe#mowao wszelkie dziedziny ludzkie# aktywnoci,
cae nasze ycie, cznie z na#prostszymi, codziennymi czynnociami ta kimi, #ak mycie "arnkw, czy obieranie ziemniakw. /szystkie #e"o na uki i rady nie tylko prowadz do owiecone"o umysu, ale rwnie ucz
287

ludzi, #ak lepie# y i lepie# umiera. 0ozwala# tu i teraz osi"n spo k# umysu, tak przecie wany w naszym rozpdzonym wiecie. /szystkie nauki s bardzo proste i "bokie zarazem, a dodatkowo ich spo#rzenie #est bardzo szerokie. *udda do kade"o problemu podcho dzi ze wszystkich moliwych stron stara#c si przekaza nam ide, e moliwe #est nie tylko mylenie w rodza#u +to, albo tamto,, ale racze# +i to i tamto,. .tara si tym samym nauczy nas toleranc#i dla innoci i umie#tnoci wczuwania si w rol dru"ie"o czowieka. %apisaem czo wieka, bowiem tylko on #est w stanie sucha nauk, cho te nauki po przez czowieka wanie obe#mu# rwnie wszelkie ywe stworzenia. !wierzta nie zostay nam dane w posiadanie, #ak naucza reli"ia chrze ci#a(ska, ale stanowi inte"raln cz systemu, w ktrym y#emy. %ie naley traktowa ich instrumentalnie #ak przedmiot, narzdzie czy mi so do z#edzenia. To ywe, wiadome istoty, ktre odczuwa#, a ich od czucia s o wiele mocnie#sze i nie do opanowania. !wierzta nie potra $i rozpoznawa, analizowa i walczy z odczuciami, dlate"o taki na przykad strach #est czym potwornym takim #ak ten w naszych sen nych koszmarach. 8ade zwierz #est bez wtpienia wiadome, kade #est prze#awem przestrzeni umysu, te"o, ktry stwarza i nas, dlate"o *udda zaleca unikanie niepotrzebne"o zabi#ania. ?eli czowiek #u musi to zrobi to niech to bdzie w duchu wspczucia i wdzicznoci tak #ak robili to 3ndianie, ktrzy przed z#edzeniem upolowane"o zwie rzaka dzikowali mu za powicenie swo#e"o ycia. 2hodzi tu o nasta wienie nie o #akie sztuczne wypowiadanie podzikowa( czy modlitw, nie s one zreszt przeznaczone dla martwe"o zwierzaka, ale ma# po mc nam, samym nauczy si szacunku dla ycia.
288

/e wszystkich naukach chodzi o to by czowiek przekona si, e mo na i nauczy si poma"a samemu sobie, by sta si prawdziwym pa nem swo#e"o ycia, dlate"o nie ma w nich nakazw, zakazw, a #edynie wskazwki, zalecenia i porady. *udda naucza #ak pozby si cierpienia, #ak czerpa rado z ycia, ale przy tym nie zmusza niko"o, bowiem wie, e #est to niemoliwe i kady musi decydowa za siebie. *udda nie kae pozbywa si ma#tku i doczesnych przy#emnoci na rzecz #akie "o niebia(skie"o ycia, on uczy #ak wykorzysta te wszystkie rzeczy na drodze do owiecenia przynoszc przy tym rado innym istotom. 9ona powiedzie, e *uddyzm #est nauk o umyle i sposobie #e"o wyzwolenia. /anie nauk, nie wiar. *uddzie nie ob#awi si aden *" i nie przekaza mu zasad buddyzmu. -n sam dziki eksperymen tom 6#ak dzi bymy to nazwali7 na sobie samym dotar do konkretnych rozwiza(, dlate"o kadzie tak duy nacisk na nasz samodzielno, na samodzielne mylenie i empiryczne sprawdzanie wiedzy1 Bie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko, dlate o, "e przez du i czas obowi$zyway w wielu krajach. Bie wierzcie w co tylko, dlate( o, "e wielu ludzi od dawna to powtarza. Bie akceptujcie nicze o tyl( ko z te o powodu, "e kto inny to powiedzia, "e popiera to swym au( torytetem jaki mdrzec albo kapan, lub, "e jest to napisane w jakim witym pimie. Bie wierzcie w co tylko, dlate o, "e brzmi prawdo( podobnie. Bie wierzcie w wizje lub wyobra"enia, kt're uwa"acie za zesane przez %o a. Liejcie zau7anie do te o, co uznalicie za praw( dziwe po du im sprawdzaniu, do te o, co przynosi powodzenie wam i innym289

0owyszy cytat pochodzi z +9owy do 8alamw,, ale czy my nie #este my takimi wanie 8alamami) %ie wystarczya nam wiara w *o"a obecna w nas kulturowoF -czywicie pewna doza wiary #est potrzeb na. /iary, e nauki *uddy $aktycznie mo" nam pomc. 9usimy po prostu komu zau$a, wic niech bdzie to *udda & *udda rozumiany, #ako czowiek, nauczyciel, mistrz i nasz wasny owiecony umys. 9y #e stemy *uddami i musimy w to uwierzy] *udda nie prbowa budowa na swych odkryciach pot"i, bo"actwa i wadzy, naucza przez ca reszt ycia wdru#c #ako zwyky mnich. 5ziki temu na koniec swe"o ywota m" powiedzie1 Bauczaj$c przez czterdzieci pi lat swe o "ycia, "adnej ze swych nauk nie zatrzymaem dla siebie. Bie ma "adnej tajemnej nauki ani ukrytych znacze), wszystko wyo"yem otwarcie i jasno. 3...6 0iebie uczy)cie wiatem. !ole ajcie na sobieH nie b$d*cie zale"ni od niko o inne o. Loje nauki niech bd$ waszym wiatem. !ostpujcie z odnie z nimi.8. 8atowice NQ 9a# LNNU roku. %iech wszystkie istoty bd szczliwe.

Wy&rane &uddyjskie teksty


290

C+ V+S+ ,lcott > ?uddy"s ie Mundamentalne zasady wiary


6L, s.^P;^Q7 P.*uddyci s zobowizywani okazywania wszystkim ludziom bez rnicy cierpliwo, wyrozumiao i bratersk mio, a wobec czonkw krlestwa zwierzt niezachwian czuo. L.Jwiat rozwin si sam, nie zosta stworzony i panu#e w nim prawo a nie boska samowola. Q.0rawdy, na ktrych opiera si buddyzm ma# charakter naturalny. /ierzymy, e byy nauczane w kole#nych kalpach albo okresach wiata przez owiecone istoty zwane *uddami1 +*udda[ znaczy owiecony. U.2zwartym nauczycielem w aktualne# kalpie by Jak#amuni albo <autama *udda, ktry urodzi si w krlewskie# rodzinie w 3ndiach okoo LMNN lat temu. *y postaci historyczn, a #e"o imi brzmiao1 .iddharta <autama. M.Jak#amuni naucza, e niewiedza wywou#e pra"nienie, nie zaspoko#one pra"nienie #est przyczyn przeradzania si, to za przyczyn zmartwienia. 5late"o, aby uwolni si od zmartwienia trzeba u# przeradzaniu: aby przed nim u# naley ukrci pra"nienie, aby #e ukrci naley usun niewiedz. T.%iewiedza syci wiar, e przeradzanie #est czym koniecznym. 8iedy zosta#e usunita niewiedza, widoczna sta#e si bezwartociowo kade# ; traktowane# #ako cel sam w sobie ; $ormy przerodzenia, a take powsta#e "boka potrzeba pod#cia takie"o ycia, dziki ktremu konieczno przeradzania si zostanie przekroczona. %iewiedza tworzy take zudne i nielo"iczne wyobraenie, e czowiek ma tylko #edno istnienie, #ak te zudzenie, e niezmienna rado albo bl pochodz od tylko #edne"o ycia. ^.Cozproszenie cae# te# niewiedzy mona osi"n przez sta praktyk wszechobe#mu#ce"o altruizmu w dziaaniu, rozwo#u w"ldu, mdro w myleniu i unicestwieniu pra"nie( ; podrzdnych osobowych przy#emnoci. S.0oniewa pra"nienie ycia #est przyczyn przeradzania si, usta#e ono, "dy zosta#e wykorzenione to pra"nienie, a speniona #ednostka osi"a przez medytac# 6"bokie rozwaanie7 na#wyszy stan spoko#u zwany nirwan. D.Jak#amuni naucza, e niewiedz i zmartwienie mona oddali poprzez poznanie czterech szlachetnych prawd, ktre "osz1 a7 %dz istnienia, b7 0rzyczyn powstania ndzy, ktra pole"a na stale
291

odnawialnych pra"nieniach ocalenia swo#e"o ?a, cze"o nikt nie #est w stanie osi"n, c7 4nicestwienie tych pra"nie( albo odwrcenie si od nich oraz, e d7 Jrodkiem do osi"nicia unicestwienia pra"nie( #est omioraka szlachetna cieka, a mianowicie1 waciwa wiara, waciwa myl, waciwa mowa, waciwy czyn, waciwy sposb ycia, waciwy wysiek, waciwa uwa"a, waciwa medytac#a. PN./aciwa medytac#a prowadzi do duchowe"o owiecenia, albo rozwinicia zdolnoci podobnych posiadanym przez *udd, a upionych w kadym czowieku. PP.3stot buddyzmu, #ak # u# sam Tatha"ata 6*udda7, #est1 -d wszystkich "rzechw stroni, 2not osi"n, .erce oczyci. PL.Jwiat #est podporzdkowany zasadzie przyczynowoci, znane# #ako +8arma[. !asu"i i winy #akie# istoty poniesione we wczenie#szych $ormach bytowania okrela# #e# pozyc# tera'nie#sz. 5late"o kady ma teraz takie warunki dziaania, #akie sam sobie wczenie# przysposobi. PQ.0rzeszkody w osi"niciu dobre# karmy mo" by przekroczone przez postpowanie wedu" zasad, ktre stanowi buddy#ski kodeks moralny, mianowicie1 P.%ie zabi#a#] L.%ie kradni#] Q..tro( od zakazane# przy#emnoci seksualne#] U.%ie kam] M.%ie uywa# adnych rodkw czy napoi odurza#cych lub upa#a#cych] 0i innych wskaza(, ktrych nie ma potrzeby tu wylicza, powinno by przestrze"ane przez tych, ktrzy chc do# do wybawienia od ndzy i przeradzania si szybcie# ni przecitna osoba wiecka. PU.*uddyzm chroni od zabobonnych wierze(. *udda <autama naucza, e obowizkiem rodzicw #est zazna#amianie ich dziecka z osi"niciami nauki i literatury. 4czy take, e nie powinno si wierzy w to, co mwi mdrcy, co #est napisane w ksikach albo potwierdzone przez tradyc# dopty, dopki, nie uz"odni si te"o z rozumem.

292

CC+ Ch+ Vumphreys > @wana)cie zasad buddyzmu


6L, s. ^U;^T7 P..amozbawienie #est dla kade"o czowieka nie cierpicym zwoki zadaniem. ?eli czowiek pad u"odzony zatrut strza, nie powinien zwleka z usuniciem #e# wypytu#c o szcze"y o czowieku, ktry # wystrzeli albo o du"o czy budow strzay. %a sukcesywn popraw rozumienia %auki bdzie czas podczas przemierzania 5ro"i. Tymczasem, rozpoczni# od zaraz od stawienia czoa yciu takiemu, #akim #est, zawsze uczc si przez bezporednie i osobiste dowiadczenie. L.0ierwszym $aktem istnienia #est prawo zmiany albo niestaoci. /szystko, co istnie#e, od drobiny po "r i od myli do imperium przechodzi przez ten sam cykl istnienia t#. narodziny, wzrost, schyek i mier. ?edynie ycie #est ci"e, zawsze poszuku#ce nowych $orm autoekspres#i. +Bycie #est mostem1 dlate"o nie budu# na nim domu[. Bycie #est procesem przepywu i ten kto l"nie do #akie# $ormy, choby przewietne#, ucierpi przez opieranie si prdowi. Q.0rawo zmiany w rwnym stopniu stosu# si do +duszy[. %ie ma adne# podstawy w #ednostce, ktra #est niemiertelna i niezmienna. Tylko +%ienazywalne[, ostateczna Czeczywisto, #est poza zmian i wszystkie $ormy ycia, wrd nich czowiek s prze#awami te# Czeczywistoci. %ikt nie posiada ycia, ktre w nim pynie, tak #ak arwka elektryczna nie posiada prdu, ktry da#e #e# wiato. U./szechwiat stanowi wyraz prawa. /szystkie skutki ma# przyczyny, a dusza albo charakter czowieka #est sum #e"o przeszych myli i czynw. 8arma, oznacza#ca sprzenie akc#i z reakc#, zawiadu#e caym istnieniem, a czowiek #est #edynym twrc swe"o pooenia i swe# na nie reakc#i, swe"o przysze"o stanu i ostateczne"o losu. 0rzez waciwe mylenie i dziaanie moe stopniowo oczyci sw wewntrzn natur i tak przez samospenienie na czas osi"n wyzwolenie od przerodzenia. M.Bycie #est #edno i niepodzielne, chocia #e"o ci"le zmienia#ce si $ormy s niepoliczalne i zniszczalne. !aprawd nie ma mierci, cho kada $orma musi umrze. !e zrozumienia #ednoci ycia powsta#e wspczucie, zmys tosamoci z yciem w innych $ormach. /spczucie opisu#e si #ako +0rawo 0raw ; wieczn harmoni[, a ten, kto t harmoni amie poniesie stosown strat ; op'ni swe wasne owiecenie.
293

T.0oniewa ycie #est #edno, interesy czci powinny by z"odne z interesami caoci. / swe# i"noranc#i czowiek myli, e moe owocnie dy do zapewnienia sobie korzyci, i ta 'le zorientowana ener"ia samolubstwa wytwarza cierpienie. 4czy si od swe"o cierpienia i ostatecznie eliminu#e #e"o przyczyn. *udda naucza czterech .zlachetnych 0rawd1 wszechobecnoci cierpienia, #e"o przyczyny, 'le zorientowane"o pra"nienia, kurac#i, usunicia przyczyny, .zlachetne# -miorakie# Jcieki samorozwo#u, ktra prowadzi do kresu cierpienia. ^.-mioraka Jcieka skada si z /aciwych 6albo doskonaych7 !apatrywa( albo wstpne"o rozumienia, waciwych !amiarw albo 9otywu, /aciwe# 9owy, /aciwych 2zynw, /aciwe"o .posoby Bycia, /aciwe"o /ysiku, /aciwe# 8oncentrac#i albo rozwo#u umysu, i ostatecznie /aciwe"o .amadhi, prowadzce"o do pene"o -wiecenia. 0oniewa buddyzm #est nie tylko teori, ale i sposobem ycia prze#cie te# cieki #est istotne dla samowyzwolenia. +0rzesta( czyni zo, ucz si czyni dobro, oczy swe serce, oto %auka *uddw[. S.Czeczywisto #est nieopisywalna, a *" ze swymi atrybutami nie #est ostateczn Czeczywistoci. ?ednak *udda, ludzka istota, sta si w; peni;owieconym, i dlate"o celem ycia #est osi"nicie -wiecenia. Ten stan Jwiadomoci, %irwana, zanik o"ranicze( e"otyzmu, #est osi"alny na !iemi. /szyscy ludzie i inne $ormy ycia mo# wrodzon moliwo osi"nicia -wiecenia, i dlate"o postp pole"a na stawaniu si tym, kim #este. +/e#rzy# w siebie, #este *udd[. D.9idzy moliwym a $aktycznym -wieceniem rozci"a si 5ro"a Jrodkowa, -mioraka Jcieka +od pra"nie( do spoko#u[, unika#cy skra#noci, toczcy si pomidzy +przeciwie(stwami[ proces samorozwo#u. *udda przemierzy t 5ro" do ko(ca i #edyn wiar wyma"an w buddyzmie #est rozsdna u$no w to, e dro", ktr przemierzy przewodnik i nam si opaca prze#. 5ro"a musi by przebyta przez cae"o czowieka, a nie tylko to, co w nim na#lepsze, serce i umys musz by rozwi#ane po rwno. *udda by /szech; wspczu#cym #ak te /;peni;owieconym. PN.*uddyzm kadzie wielki nacisk na potrzeb wewntrzne# koncentrac#i i medytac#i, ktra prowadzi do rozwinicia w por wewntrznych zdolnoci duchowych. Takie ycie wewntrzne #est tak samo wane #ak codzienny koowrt, a okresy wyciszenia dla aktywnoci wewntrzne# istotne dla zrwnowaone"o ycia. *uddysta
294

przez cay czas powinien by +przytomny i opanowany[ powstrzymu#c si od umysowe"o i emoc#onalne"o przywizania do +przemi#a#ce"o widowiska[. To coraz bardzie# wnikliwe pode#cie do pooenia, ktre rozpozna#e #ako sw# wasny twr, poma"a mu utrzymywa reakc#e na nie pod kontrol. PP.*udda powiedzia +0rzykadnie realizu# swe wasne zbawienie[. *uddyzm nie zna adne"o nieomylne"o autorytetu, oprcz intuic#i #ednostki i to #est dla( autorytet #edyny. 8ady czowiek ponosi konsekwenc#e swych czynw, i w ten sposb si uczy, poma"a#c swym bli'nim w osi"niciu wyzwolenia: ani modlitwa do *uddy ani aden *" nie zapobie"n nastpowaniu skutku po #e"o przyczynie. 9nisi buddy#scy s nauczycielami i da# przykad, ale w adnym sensie nie porednicz midzy Czeczywistoci i #ednostk. /obec innych reli"ii i $ilozo$ii zachowywana #est na#wysza toleranc#a, bowiem aden czowiek nie ma prawa in"erowa w podr swe"o ssiada do 2elu. PL.*uddyzm nie #est ani pesymistyczny ani +eskapistyczny[, ani nie przeczy istnieniu *o"a czy duszy, chocia nada#e tym terminom wasne znaczenia. 0rzeciwnie, #est systemem myli, reli"i, duchow nauk i sposobem ycia, ktry #est rac#onalny, praktyczny i wszechstronny. 0rzez ponad dwa tysiclecia satys$akc#onowa duchowe potrzeby niemal #edne# trzecie# czci ludzkoci. 0rzyci"a !achd, poniewa nie zawiera adnych do"matw, w rwnym stopniu zadowala rozum i serce, obsta#e na pole"aniu na sobie samym poczonym z toleranc# dla innych punktw widzenia, obe#mu#e nauk, reli"i, $ilozo$i, psycholo"i, etyk i sztuk, oraz wskazu#e na same"o czowieka #ako twrc swe"o obecne"o ycia, a take #edyne"o pro#ektanta swe"o losu. drdo1 www.maha#ana.net

,eksty k!asyczne
Cztery podstawy uwano)ci
%a podstawie +.atipatthana .uttaPP,

11

7utt& in&czej sutr& n&(e%y do (iter&tury ustnej E&nim zost&$y s#is&ne #rze*&zyw&no je #o#rzez recyt&cje st2d ich Oorm& wierszow&n& z #owt&rz&j2cymi si Oormu$&mi m&j2cymi u$&twi&" z&#&mityw&nie

295

<dy *udda przebywa w kra#u 8uru w miecie 8ammasadhamma przedstawi mnichom bezporedni ciek do nirwany, wanie owe +2ztery podstawy uwanoci,. 3. .kupienie na ciele1 P.Jwiadomo oddechu L.Jwiadomo ruchu Q.Jwiadomo in$ormac#i pyncych przez zmysy U.Jwiadomo istnienia narzdw wewntrznyche M.Jwiadomo rozpadu ciaa, wiadomo pewne# mierci. 33. .kupienie na uczuciach1 P.Jwiadomo blu $izyczne"o i psychiczne"o L.Jwiadomo przy#emnoci $izyczne# i psychiczne# Q.Jwiadomo braku blu lub braku przy#emnoci 333. .kupienie na umyle1 P.Jwiadomo namitnoci lub #e# braku L.Jwiadomo niechci lub #e# braku Q.Jwiadomo uudy lub #e# braku U.Jwiadomo skupienia M.Jwiadomo rozproszenia T.Jwiadomo istnienia umysu
296

3R. .kupienie na kate"oriach umysowych


Jwiadomo

po#awiania si piciu przeszkd

P.Jwiadomo podania zmysowe"o #e"o porzucenie i brak L.Jwiadomo niechci Q.Jwiadomo znuenia U.Jwiadomo niepoko#u M.Jwiadomo zwtpienia Jwiadomo piciu skupie( l"nicia P.Jwiadomo $ormy, #e# powstawanie i zanikanie L.Jwiadomo uczucia Q.Jwiadomo postrze"ania U.Jwiadomo myli M.0ostrze"anie wiadomoci

Pi!. i @ziesi!. 1s aza*

P.Jlubu# powstrzymywa si od zabierania ycia: P.Jlubu# powstrzymywa si od brania rzeczy mi nie danych: L.Jlubu# powstrzymywa si od dziaania powodowane"o dz: Q.Jlubu# powstrzymywa si od kamstwa: U.Jlubu# powstrzymywa si od brania uywek powodu#cych rozpro szenie i nieuwa":
297

M.Jlubu# nie mwi o bdach innych ludzi: T.Jlubu# nie wychwala siebie i nie ponia innych osb: ^.Jlubu# nie kierowa si chciwoci, lecz okazywa szczodro: S.Jlubu# nie wzbudza "niewu lecz utrzymywa umys w harmonii: D.Jlubu# nie oczernia Trzech 8le#notw ; *uddy, 5harmy, .an"i

=rzy o'%lne postanowienia


P.0ostanawiam unika za. L.0ostanawiam czyni dobro. Q.0ostanawiam wyzwala wszystkie odczuwa#ce istoty.

Cztery lubowania
P.%iezliczone istoty lubu# wyzwoli. L.%iesko(czone lepe namitnoci lubu# wykorzeni. Q.%iezmierzone bramy 5harmy lubu# przenikn. U./ielk 5ro" *uddy lubu# osi"n.

SU=EG SBECG 1CB(KCBA @,SK,0GIBA MH@E,CC


9aka Gannya Garamitta .hin"yo 9aha 0rad'(a 0aramita Gridaya .utra -bserwu#cy 5'wiki Jwiata *odhisattwa, "dy praktykowa "boko 5oskona 9dro, w #ednym bysku u#rza pustk piciu skadnikw i uwolni si od cae"o blu i cierpienia.
298

.iariputro. Horma nie #est rna od pustki. 0ustka nie #est rna od $ormy. Horma #est dokadnie pustk. 0ustka #est dokadnie $orm. /raenia, myli, wola i wiadomo s rwnie takie. .iariputro. /szystkie z#awiskaD s aspektem pustki. %ie rodz si i nie umiera#. %ie s skalane i nie s czyste. %ie zwiksza# si i nie zmnie#sza#. Tak wic w pustce nie ma $ormy, wrae(, myli, woli i wiadomoci. %ie ma oczu, uszu, nosa, #zyka, ciaa, umysu. %ie ma kolorw, d'wiku, zapachu, smaku, dotyku, z#awisk. %ie ma widzenia, ani wiadomoci. %ie ma zudze( ani kresu zudze(. %ie ma staroci i mierci, ani kresu staroci i mierci. %ie ma cierpienia, przyczyny cierpienia, kresu cierpienia i dro"i wyzwala#ce# z cierpienia. %ie ma mdroci, ani osi"nicia mdroci. 0oniewa nie ma nicze"o do osi"nicia, *odhisattwa w oparciu o ? 5oskona 9dro ma serce;umys wolne od przeszkd. *ez przeszkd, zatem bez lku, oddzielony od zudnych #ak sen myli & to #est ostateczna %irwana. *uddowie trzech okresw urzeczywistnia# ? 5oskona 9dro i osi"a# %a#wysze %ieprzeci"nione -wiecenie & >nnuttara .amiak .ambodhi. /iedz zatem, e 5oskonaa 9dro #est $ormu wielkie# mocy, wielkie"o wiata, na#lepsz i nieprzeci"nion, usuwa#c cae cierpienie, #est 0rawd nie $aszem. Cecytu# wic mantr 5oskonae# 9droci1 <>T@ <>T@ 0>C> <>T@ 0>C>.>9 <>T@ *-5G3 ./>G>]

299

-9 9>%3 0>59@ G49

300

You might also like