Professional Documents
Culture Documents
Page 1
ZESZYTY
ETNOLOGII WROCAWSKIEJ
NR1(4)
Page 2
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej
Uniwersytetu Wrocawskiego
ZESZYTY
ETNOLOGII WROCAWSKIEJ
NR 1(4)
Wrocaw 2002
Page 3
Redakcja:
Elbieta Berendt
Marcin Brocki
Eugeniusz Kosek
Mirosaw Marczyk (sekretarz)
Adam Paluch (red. naczelny)
Redaktor tomu:
Mirosaw Marczyk
Recenzent:
Katarzyna Kaniowska
Streszczenia w j. angielskim:
Justyna Deszcz
Agata Sypniewska
Zdjcie na okadce:
pomys: Konrad Grny
realizacja: ukasz Wonica
Wydawnictwo Katedry Etnologii i Antropologii Kulturowej
Uniwersytetu Wrocawskiego
Wrocaw, ul. Szewska 50/51, tel./fax: (071)343 05 53
http://www.etnologia.uni.wroc.pl
Copyright by Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu
Wrocawskiego
ISSN 1642-0977
Skad i druk: ATLA 2, 54-058 Wrocaw, ul. Samotna 8a, tel./fax: 354 30 54
Page 4
Spistreci
AdamPaluch
Z mojej strony..., czyli o pamici ........................................................... 9
Artykuy
LeszekKoczanowicz
LucynaRatkowska
On illness and dying in mass-media ...................................................... 91
Page 7
Debates opinions reviews information
Word homelands (M a r c i n B r o c k i) .................................................. 109
Semiotic idiolect (M a r c i n B r o c k i) ................................................... 112
Dilemmas with multiculturality (K o n r a d G r n y) ............................. 115
Conference in Tartu (M a r c i n B r o c k i) .............................................. 116
The Poles in the West (M a g o r z a t a M i c h a l s k a) ......................... 119
Faculty of Ethnology and Cultural Anthropology
(M i r o s a w M a r c z y k) ...................................................................... 121
Graduates (M i r o s a w M a r c z y k) .................................................. 122
Master thesis (M i r o s a w M a r c z y k) ................................................ 122
Bronisaw Pisudski on the stamp (M i r o s a w M a r c z y k) ................ 124
Page 8
9
Z mojej strony..., czyli o pamici
Wiosn tego roku zostaem zaproszony na konferencj powicon Pamici, ktra odnotujmy zostaa
zorganizowana przez Jarosawa Eichstaedta w Muzeum Wntrz Dworskich w Oarowie. Z ubolewaniem
musiaem odmwi przesympatycznemu skdind organizatorowi nie pozwoliy mi inne obowizki, ale
i take moje niedostateczne przygotowanie do takiego przedsiwzicia. Ale teraz, przy okazji otwarcia
czwartego numeru ZEW-u, chc w kilku sowach wypowiedzie si na ten temat, poniewa jest on istotny
dla wszystkich miertelnikw, take robicych w nauce. Myl, e bd to raczej lune refleksje, a nie
jakie uczenie poukadane przemylenia, ale na tych stronach mog sobie na to pozwoli.
Esej ten mona byoby zacz np. w ten sposb: o czym to ja zamierzaem pisa..., zaraz..., zaraz, aha o
pamici. Na og o pamici pamitamy wtedy, gdy czego nie moemy sobie przypomnie, a wic gdy
nam po prostu pami zaczyna szwankowa. Z pamici jest tak, jak z powietrzem dopiero, gdy zaczyna
nam go brakowa, zauwaamy to.
Warto sobie uzmysowi, e pami odgrywa istotne znaczenie przy wyobraeniach, procesie
postrzegania rzeczywistoci. Pami, a w zasadzie jej brak, niedostatek potrafi przyczyni si do
zafaszowania aktw naszego dowiadczenia z przeszoci. Pamitanie utrzymuje te akty przy yciu (yje
to w naszej pamici; pamitam to, jak dzi), ale istnieje take zapominanie, ktre dowiadczamy
wtedy, gdy czego nie moemy sobie przypomnie i wtedy to wanie przypominamy sobie o naszej
pamici (zawodnej). Okazuje si, e pami to proces, w ktrym (1) zapamitujemy nasze spostrzeenia,
a niekiedy celowo uczymy si ich na pami, nastpnie (2) zachowujemy je w pamici lub te
zapominamy oraz (3) przypominamy sobie czyli odpamitujemy.
Pami jest uobecnianiem, chocia nieobiektywnym, zaistnienia; suy nam do odtwarzania tego co byo,
mino, ale najczciej w postaci uomnej
Page 9
- ale jednak. Trudno, wrcz nie sposb, byoby y, egzystowa sensownie, bez pamici (skutki choroby
Altzheimera). Czy potrafimy wszystkie, kolejne, nowe dowiadczenia, akty percepcji zapamita,
utrwali? (kto, kiedy powiedzia, e w rzece pamici jest morze pamitek). Raczej nie, ale i nie ma
takiej potrzeby. Ju na poziomie postrzegania zmysowego odbywa si selekcja, a pniej take i
wiadoma obrbka tych aktw. Jak mia powiedzie William James: Gdybymy pamitali wszystko,
czulibymy si tak le, jak gdybymy niczego nie pamitali. Na og spostrzegamy wicej ni moemy
zachowa i zachowujemy wicej, ni moemy sobie przypomnie, odtworzy. Pami z pewnoci jest
jednym z elementw wpywajcych na nasz kondycj poznawcz, a wic stanowi ostatecznie o
subiektywnym obrazie rzeczywistoci. Mwi si o rnych rodzajach pamici: selektywnej, wzrokowej,
suchowej, dotykowej, jest pami mechaniczna, biologiczna/dziedziczna, logiczna. Jest pami, ale take
i rozpamitywanie, wspominanie, ktre ju raczej nie sposb zaliczy do procesu poznawczego, a
zwizane s raczej z nasz wraliwoci, uczuciami, czsto bardzo osobistymi. Mwi si: nie mam
pamici, ale jestem pamitliwy, czy te zapamitam ci to do koca
ycia.
S wreszcie dni pamici narodowej, mwi si o cywilizacji pamici, co si upamitnia, kto yje w
naszej pamici, a kogo naley z niej wymaza. Niekiedy lepiej jest co zapomnie, tzn. wybaczy, a
wic, nie tyle usun z pamici, bo na to silna jest tylko nie pami, a wic amnezja, lecz wiadomie nie
wynosi tego czego, nie uzewntrznia si z tym. Ta pami jest ukryta przed zewntrznoci, yje
tylko w nas, my j uspokajamy, bo celowo zapomnielimy(?) dla dobra ogu, wanej sprawy, czy te z
innych istotnych przyczyn. Utar si nawet taki grzecznociowy zwrot: ach niewane, ju o tym
zapomniaem.
S take pamitki i pamitniki (czy okrelenie to wzio si std, e pisze si, aby uchroni co od nie
pamici, zapomnienia, czy te wynika z faktu, e pisze si wspomnienia sigajc w pami, wygrzebujc
co z niej?).
Te pierwsze maj uaktywni nasz pami, przywoa odlege fakty, zdarzenia, osoby. Std te ich
szczeglna warto dla ich wacicieli, ktrzy znaj ich kontekst, w ktrym wystpoway. Lecz naley
zda sobie spraw i z tego, e wspominajc przy ich pomocy, jak my do ognia lgn rne fikcje,
pozory, ukadaj si rne scenariusze, fabuy - tworzy si nowa rzeczywisto, ktra przecie ni jak nie
jest odwzorowaniem tamtejszoci. Te drugie staj si niekiedy (czsto?) rdem bada (np. historykw,
etnologw, socjologw), a niekiedy stanowi po prostu lektur, ktr mog zainteresowa si take
krytycy. Jeeli s rdem do bada faktw, zjawisk spoeczno-kulturowych
Page 10
to naley bra pod uwag fakt, e to tylko rda porednie, czsto w tym celu wywoywane (z braku
innych).
Przykrym faktem jest, e proces starzenia, upyw czasu obnia pojemno naszej pamici: zaczynamy
stopniowo coraz czciej zapomina, coraz intensywniej przypomina sobie, odblokowywa pami
(proces anamnezy) - z rnymi skutkami. Ale jest i pewna pociecha: ot neurobiolodzy odkryli ostatnio,
e w starzejcym si mzgu powstaj jednak nowe neurony (uwaano dotd, e z czasem tylko je
tracimy). Pamici mona take pomc: zalecany jest sport, ruch, dieta niskokaloryczna (czyby pomagaa
na wszystko ?), a take wysiek intelektualny oraz... alkohol pity w maych ilociach. No, to ju co!
Tylko, abymy pamitali, e naley si napi...
Miejmy nadziej, e niedugo pojawi si lek na nasz amnezj i demencj starcz w postaci rewelacyjnej
piguki, jaka cud-recepta, a pki co, wypijmy te lecznicze porcje na pami i za pami pki
pamitamy.
Wrocaw, sierpie 2002 Adam Paluch
Page 11
Page 12
LESZEK KOCZANOWICZ
Spoeczestwo obywatelskie jako wyzwanie etyczne
participation in the social life as a sign of the real democratization of the society. The author considers
Solidarity as basically an ethical movement focused on two aims: it had to play a role of a trade-union
organization fighting for the rights of workers as well as it had to be an example of ethically motivated
association whose task was to implement values into hostile environment of the communist state. This
discrepancy led to the model of the union in which only regional not professional or occupational
divisions were permitted. It was the model of organization which was to emphasize a deep unity grounded
in ethical values mostly concerning national identity. Solidarity was perceived as another embodiment of
Polish struggle for independence. After the Martial Law the idea of civil society got a new significance - it
became an expression of the society organized against the state. The author argues that the foundation of
the idea of civil society lay in an ethical rather than social challenge. It was deliberately utopian to a high
degree, serving as a criterion of the societys recovery from contamination by the totalitarian state. The
problems appeared when in 1989 the dissidents came to power and had to change the ethical utopia into a
real system of institutions. Then, the question arose to which extent the two concepts of civil society
ethical and political could be harmonized.
The ethical concept of civil society paradoxically became an obstacle in forming structures of the
democratic state. From a theoretical perspective the problem took on a form of the question to which
extent civil society and the functioning of public sphere was dependent on individual virtues of
participants in the social life. The
Page 13
author concludes comparing the Eastern, ethical concept of civil society to Western one, perceiving not
only differences but also background similarities. The author believes in the possibility of harmonizing
these two concepts and taking mutual advantages by using each other experience.
translated by Agata Sypniewska
Artyku napisany by w jzyku angielskim, na jzyk polski przetumaczya go
Agata Sypniewska.
Zeszyty Etnologii Wrocawskiej Nr1(4)/2002
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocawskiego
1. Wprowadzenie.
Idea spoeczestwa obywatelskiego w Europie Wschodniej i na Zachodzie.
Oywienie idei spoeczestwa obywatelskiego zwizane byo ze znaczeniem, jakie pojcie to zdobyo w
czasach walki przeciw totalitarnemu systemowi komunistycznemu. Idea stworzenia sieci organizacji
pozarzdowych, ktra moga si wwczas wydawa przestarzaa w nowoczesnym spoeczestwie
kapitalistycznym, ujawnia sw si w konfrontacji z pastwem totalitarnym. Tryumf rewolucji w Europie
Wschodniej pokaza, e strategia opozycji bya skuteczna. Wytworzenie instytucji niezalenych od
pastwa umoliwio okrelenie granic interwencji pastwa w ycie spoeczne. W kocu okazao si to
miertelne dla ideologii komunistycznej, opierajcej si przede wszystkim na zaoeniu, e pastwo
powinno kontrolowa wszystkie sfery rzeczywistoci spoecznej.
Uniwersalizacja tej polityki doprowadzia do rozwoju idei spoeczestwa obywatelskiego nie tylko w
sytuacji totalitarnej opresji, ale take w liberalnej demokracji przedstawicielskiej i w warunkach ekonomii
wolnorynkowej. To przesunicie zbiego si z ogln krytyk pastwa jako gronej siy, dcej zawsze
do podporzdkowania jednostki swoim wasnym celom. Krytyka ta, ktra swj najlepszy wyraz znalaza
w dzieach M. Foucaulta, doprowadzi miaa do rozwaa nad alternatywnymi strategiami organizacji
ycia spoecznego. Paradoksalnie, liberaowie po drugiej stronie politycznego spektrum take dostrzegali
niebezpieczestwo wzrastajcej siy pastwa i odwoywali si do idei spoeczestwa obywatelskiego
majc na celu wytworzenie przestrzeni wzgldnie wolnej od interwencji pastwa. J. Habermas w swojej
wpywowej ksice na temat sfery publicznej otworzy debat na temat moliwego zakresu dziaania
organizacji wolnych od kontroli rzdowej we wspczesnych spoeczestwach. Obu stronom uwikanym
w debat spoeczestwo
. Ekonomia zatem miaa wyraa wartoci moralne uznawane w prywatnym yciu spoeczestwa. Zaufanie i sprawiedliwo powinny
przywieca reformom spoecznym i przenika wszystkie sfery aktywnoci politycznej i spoecznej. To
zaangaowanie etyczne byo zaoeniem Solidarnoci w podwjnym sensie. Z jednej strony miaa ona
peni funkcje normalnego zwizku zawodowego, walczcego o prawa pracownikw. Z drugiej strony
miaa by przykadem stowarzyszenia motywowanego etycznie, ktrego zadaniem byo krzewienie
wartoci w nieprzyjaznym rodowisku pastwa komunistycznego. Ta rozbieno miaa wpyw na
wszystkie wymiary dziaalnoci ruchu. Solidarno taka, jaka ukonstytuowaa si w 1980 roku by
tkanin splecion z rozmaitych politycznych orientacji, poczonych przez zgod co do wartoci
etycznych wyraanych w imi zwizku. Z tego te powodu Solidarno odesza od tradycyjnego schematu
organizacyjnego zwizku zawodowego, co mogoby doprowadzi do podziaw i przyja zamiast tego
model, w ktrym dozwolone byy jedynie podziay regionalne, nie za zwizane z zawodem czy
wykonywan prac. Ten model organizacji, jak rwnie sama nazwa, miay by wyrazem gbokiej
jednoci ugruntowanej w wartociach etycznych.
Najbardziej istotny zesp wartoci zwizany by z problematyk tosamoci narodowej. Solidarno
postrzegana bya przez wikszo zaangaowanych w ni ludzi jako nowe ucielenienie polskiej walki o
niepodlego, pewnego rodzaju kontynuacja dugiej tradycji. Nastawienie takie znalazo swj wyraz w
stwierdzeniu, e odbudowa narodowej tosamoci i godnoci stanowi podstawowe zadanie Solidarnoci,
istotniejsze ni tworzenie ekonomii wolnorynkowej czy sprawiedliwego spoeczestwa. Zadanie to
traktowane byo nawet jako waniejsze ni budowanie spoeczestwa demokratycznego. Nard,
rozumiany jako zesp wartoci cile zwizanych z nauk kocioa katolickiego, mia odgrywa rol
decydujc w organizacji spoeczestwa. Zamiast poszukiwania kompromisu w sferze politycznej, Polacy
mieli odkrywa niejawne, czciowo zapomniane wartoci i na nich oprze porozumienie. Synna uwaga
Wasy pod koniec strajkw w 1980 roku doszlimy do porozumienia jak Polak z Polakiem bya
prostym sformuowaniem takiej ideologii
19 )Ibidem, s. 21.
Page 26
DOROTA
KOODZIEJCZYK
The Ground Beneath Her Feet, the globe
under his pen Rushdies everything novel.
Ziemia pod jej stopami, wiat pod jego pirem Rushdiego
powie o wszystkim
Powie Salmana Rushdiego The Ground Beneath Her Feet (polskie tum. Ziemia
pod jej stopami) jest prb, jak powiedzia sam autor, napisania powieci na
wielk skal, nie tylko w sensie epickiego rozmachu, tutaj Rushdie ma ju
du wpraw, ale przede wszystkim w sensie wyobraenia sobie wspczesnego
mitu przekraczajcego bariery granic geograficznych i kulturowych. W artykule tym pomys powieci transkontynentalnej analizowany jest z pomoc kilku kluczowych terminw Arjuna Appaduraia - analizy globalizacji w jej kulturowych aspektach w oparciu
o teori pkni (Modernity at Large, 1996), roli wyobrani w tworzeniu wspczesnych globalnych (migracyjnych, nomadycznych, mass-medialnych, diasporycznych)
spoecznoci. Interesuje mnie tutaj zestawienie tekstu powieciowego z tekstem akademickim, a celem jest pokazanie pokrewiestwa tych dwch rnicych si w zaoeniu stylem i adresatem tekstw. Analizowana powie podejmuje wikszo wtkw i problemw, ktre dla Appaduraia okrelaj wspczesne nam procesy
globalizacyjne. Znajdziemy wic w tekcie Rushdiego problematyk bezdomnoci
(w sensie wykorzenienia), przepyww kultury (cultural flows Appaduraia) i ich
ukierunkowa, wizj dynamicznych ukadw metropolia - peryferie (stare imperium
tracce status centrum odniesie dla Indii rozwijajcych wasne metropolie i wyspy
globalnego kosmopolityzmu; nowe metropolie wiata mediw i pop-kultury, czyli
Ziemia Obiecana Ameryki), oraz mitotwrcz moc rocka i boski status jego gwiazd,
a wszystko to w ciekawym, charakterystycznym dla powieci Rushdiego w ogle,
rozszczepieniem midzy nieokieznan dezynwoltur artysty, ktry daje si ponie
wyobrani, jzykowi, i skojarzeniom o niespotykanym zasigu kulturowo-historycznym, a ironicznym dystansem krytyka-niedowiarka, ktry w tej akurat powieci wciela
si najwyraniej w etnografa.
Dorota Koodziejczyk
Zeszyty Etnologii Wrocawskiej Nr1(4)/2002
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocawskiego
Page 27
28
This is a rock-and-roll of a novel. The Ground Beneath her Feet has been
called by critics the first rock-and-roll novel, but it is not enough this novel is
forever more than that. It is a libretto for a rock opera, yearning for its muted
twin music. It is indeed fascinating that Rushdie once again successfully
founded his novel on a dialectic of what is in the text and what it excludes: the
images and sounds hovering in the limbo of unrealized potential. This foundational dialectic frames a host of other wrestling oppositions in the novel, and
the most paramount of them are: belonging and non-belonging, the twin and
his (dead) shadow, the mythic love and its mortal adulteration, the earth and
the sky, and, we could go on, the Orient as the prime direction (of history) and
the West in the state of dis-orientation. The novel develops through these
dramatic pulls to synthesize and disperse; to continue and discontinue at the
same time; in short, to orient and disorient. To draw the world in a macroscale
and still hold on to the tiniest phenomena of the everyday; it also means to
cherish the most what one has willingly lost and left: India. The loss of the
homeland is for the novels narrator, Rai, as well as for the two protagonists,
Ormus and Vina Apsara, a promise of unbound freedom in the world. All of
them reach for the world, for all of them the need to be an artist is the chief
reason for their nomadic restlessness. The main question I want to pose about
this novel is: in what sense is it a novel of globalization, what does ones life,
chopped up between several continents, narrate?
Considering the geographic span of the novel empires old and new,
Bombay, London and New York the novel is indeed global, not in the least
because of its narrative development from the East towards the West. The
direction of contemporary migrations becomes a powerful metaphorical device in Rushdies novel the East has been lost, the world dis-oriented, and,
in the ultimate aftermath of the empire, it means the conquest of the West.
Heading West is of primary importance for the narratives mythic dimension: this is where the originator of the rock-music, the unacknowledged
author of its first rolling the rocks hits goes, the most radically inspired musician in the World, Ormus Cama, the novels version of Orpheus. This how
the narrator announces his story: This is the tale of Ormus Cama, who found the music first (142)
1
. In what I would like to call the founding myth of
rock-and-roll, the common conviction that rock music is of the West is undermined with playful cheekiness. The consequences of such a disclaimer is
that any claim for authenticity in the world of (popular) culture can be im1
Again, like in Midnights Children, the beginning of the story proper is preceded
by a crowd of other stories functioning as real or putative genealogies and sites of
origin.
Dorota Koodziejczyk
Page 28
29
mediately ridiculed, as the order of time zones has long ceased to condition
the order of info, culture, money, labour flows. Once the Orient is disoriented, the sequence is disarrayed into many crossing itineraries not bound by
an ultimate destination.
The reader is faced with a nudging sensation that The Ground Beneath
Her Feet hails some ultimate stage of Rushdies writerly development. While
translation could serve as a master-metaphor for all his previous novels, this
one is different. But I would call it a difference of contiguity, as it does
retain links with the idea of translation fundamental for the previous novels.
Here the translation has already happened. The process of bearing-across
of the categories from one world into another, usually in the experience of
migration, is completed. It has happened in the sense that the novel boldly
sets out to cross the borders of history and space in order to arrive at a truly
timeless everywhere of the myth. Rushdie is heading for a contemporary
tion. Live on, survive, for the earth gives forth wonders. It may swallow
your heart, but the wonders keep on coming. You stand before them
bareheaded, shriven. What is expected of you is attention.[...] Sing against death. Command the wildness of the city. Life is elsewhere. Cross
frontiers. Fly away. (145/146)
The imperative of crossing and transgression is issued by the world of
endless transformation. Here Arjun Appadurais vision of globalization harmonizes with Rushdies interest in the dynamics of splits and frontiers. This
is how Appadurai explains his theory of rupture: the central feature of
global culture today is the politics of mutual effort of sameness and difference to cannibalize one another and thereby proclaim their successful hijacking of the twin Enlightenment ideas of the triumphantly universal and the
resiliently particular
3
. Such cannibalization results in Rushdies novel in what
I would term a geography of rifts. And although the three mega-cities of the
world host the action of the novel, these are the transit zones: the sea and
the air, which promise change and transformation, a journey to a different
world, unbolting of a new vision, the emergence of a new metaphor. This is
how the sea whispers to young Umeed, the future Rai, a world-famous photographer: its come-hither murmur, , its seductive roar [...] the lure of
a different element, its promises of elsewhere (59). His career of a photo3
Arjun Appadurai, Modernity at Large. Cultural Dimensions of Globalization,
University of Minnesota Press: Minnesota, 1966, p. 43.
Dorota Koodziejczyk
Page 30
31
grapher is exactly a pursuit of elsewhere. He seeks little oddities and miracles of the street, the awesome and sublime power of the everyday, the close
encounter of life and death. Behind those clicks of the camera, those captures of the fleeting moment, there is the need to arrive at a final transformation, the ultimate form, the state of divinity, the full possession of mystery.
Umeed-the-narrators story is half-told, as he sets out to write about gods,
not mortals. His fear is that of remaining in the transit zone, of not being
able to complete the transformation. In the chaos of globally floating narratives, converging briefly never to meet again, as he writes, the existential
challenge is to weave for oneself a narrative which will develop into a definite and necessary transformation. But his story emerges after Gods death,
thus his faith is not in the absolute epiphany but in mutual concession.
Despite the novels rebellion against belonging, despite its effort to
show the uncompromising challenge of unbound life, this particular narrative is a triumph of completion. Vinas life is tragically interrupted, like an
unfinished song (5). Umeed stays on to write their story, to deliver the firsthand truth of a back-door lover, to conjure up meaning, in order to not
only discard the illicit apocryphal gossip, but to write Vinas and Ormuss
life (because their lives are one) to the very end:
And so Ive chosen to write here, publicly, what I can no longer whisper into her
private ear [...] and then maybe she can find a sort of peace here, on the page, in
this underworld of ink and lies, that respite that was denied her by life. So I
stand at the gate of the inferno of language, theres a barking dog and a ferryman waiting and a coin under my tongue for the fare. (21)
The ultimate triumph here it is also the final reconciliation belongs
to the scribe, the narrator, who stays on after the apocalyptic mayhem. For
Umeed the story ends with finding a home in love, mortal love. This may
seem a slightly lofty ending, but a big topic needs a pronounced completion.
After an earth-shaking love of Ormus and Vina the world is restored back to
mortals who can go on with their unimportant, but resilient, quotidianity:
the cofees on and I have squeezed the oranges and the muffins are warming up nicely (573). We were never told what Vina used to have for breakfast she was all singing and big-issue action. The ground beneath her feet
cracked and swallowed her; he will stay his ground this is how close, Umeed seems to say, we need to get to the heroic.
This final statement Ill stand the ground, right here. This Ive discovered and worked for and earned. This is mine (575) is as close as he can
get to the confession of faith, different though it is from Ormuss inspired
belief in the power of imagination and exclusiveness of love. Umeeds belief
is secular, it is of the world and in the world, hence it takes in a fair amount
of irony and is premised, why not, on a strategic disbelief. He pokes fun at
The Ground Beneath Her Feet, the globe under his pen Rushdies...
Page 31
32
Vinas thirst for an unfathomable spiritual experience, forcing her to compile undiscriminately from among the worlds big and small religions:
though I know that dead myths were once live religions, that Quetzalcoatl and
Dionysus may be fairy tales now but people, to say nothing of goats, once died
for them in large numbers I can still give no credence whatsoever to systems of
belief. They seem flimsy, unpersuasive examples of the literary genre known as
unreliable narration. I think of faith as irony, which is perhaps why the only
leaps of faith I am capable of are those required by creative imagination (123).
While Vina espouses, on her global tours, a spiritual and ethnic eclecticism, Umeed-Rai disclaims transcendence understood as a zone where higher powers dwell and operate the world. Yet, ironically, the story he tells is
the myth embodied and alive. The myth provides the narrative structure for
his story, and, also, allows to apply a macro-scale of vision fitting only gods.
A non-believer tells a story of a divine love and art borne of that love. Moreover, this is going to be the only true version. In a sense, he is writing the
Book, a New Testament of contemporary divinity. This is the leap of faith he
takes. The stuff of fiction, the novel seems to communicate, is to rewrite the
world so as to capture, process and narrate its mythic potential. Hence the
novels sweeping global perspective, capable of upholding the capacious theme of love affair defying borders of all kinds.
An ambitious project or megalomania, we could say. I think its actually both. Such a mega-scope must necessarily be supported by pathos and
bigger-than-life imagery. First, to create a frame fitting gods; second, to unravel the mythic potential of the rock music, pop-culture at its wildest; third, to
present the world which has finally overcome the division into the historical,
civilizing, triumphantly universal West and primordial, tacitly passive Orient.
The novel ridicules the Wests longing for Easts
Page 32
33
For all her fooling with Buddhist wisemen (Ripnoche Hollywood and the Ginsberg Lama) and the Krishna Consciousness cymbalists and Tantric gurus (those kundalini flashers) and the Transcendental rishis and masters of this or that
crazy wisdom, Zen and the Art of the Deal, the Tao of Promiscuous Sex, SelfLove and Enlightenment, for all her spiritual faddishness, I always in my own
godless way found it hard to believe that she actually believed in god. (17)
Representing the rock music as revelatory of global culture, specifically
with its directed flow and emancipating power, Rushdie narrates a contemporary myth, but himself he is not so much a mythmaker whose inspiration
has much in common with Orpheuss. Quite ironically, the bard slips constantly into an anthropologist
4
, and the overall impression is that of an interplay between the teller-of-tales, perhaps Rushdies first genuine talent,
and a critic conversant in new fashionable developments in the broadly conceived humanities. Rai the narrator shares then much of this authorial inbetweenness. Not being able to fully engage, he is doomed to witnessing the
gods mighty passions; he wants to make the book sing with Ormuss lyrics
and Vinas voice, but what we hear is, more often, his half-enchanted, halfironizing commentary, as if the project of delivering the truly global myth
were too large to hold shape, rendering the outcome riven into the antithesis of wonderment and doubt. This is, obviously, the predicament of being
the narrator, which Saleem, the protagonist of the Midnights Children, recognizes as an imperative of humility. Additionally, Rai, as a photographer,
enjoys the ambivalent pleasure of voyeurism: vicinity but not insideness. This
is what he says about his role: Halfway between voyeur and witness, high
artist and low scum, thats where Ive made my life (12). The choice of halfways, of middleways, allows to record the events, at the same time forbidding to participate in them. Here Rushdies perennial interest with borders
again comes to the fore: the subjects journey through the globe, just like the
novels journey through millennias and mythologies, just as rock-and-rolls
triumphant march all over the globe are never a smooth passage. The pathos
and magnitude erupt in certain places, only to burn in the flame of their
ardour; their story is recorded on the peripheries of events. Rai is an eyewitness undertaking the task of writing down the troubled lives of contemporary gods; he is their last disciple, with the traitors bit thrown in (Rushdie
never dispenses of implying all possible associations). But the one who knows
the whole truth, who had the chance to bask in gods radiance, is at the same
time a disbeliever, and, symptomatically, he cannot hold a tune.
4
Similarly in Rushdies other novels, the commentary is often that of a historian/
historiographer, semiotician, art historian and lit. crit.
The Ground Beneath Her Feet, the globe under his pen Rushdies...
Page 33
34
All intricately played out aspects of globalization come down in Rushdies novel to one common denominator: it always signifies displacement.
The place is disassociated with language, language from culture and so on.
People are thrown all over the globe, traversing continents which demarcate
the border between worlds. The two metropolises of this novel: Bombay and
New York, with London as a stop-over, are indeed hotch-potch places for
hybrids. Rai notes: Bombayites like me were people how spoke five languages badly and no language well (7). A Bombayite inhabits no language in
particular and he is drawn to the idea of the U.S. as that mighty democracy
of mispronunciation (19), where the name does not have to immediately
betray ones origins; quite the reverse, it is soon mispronounced so as to fit
the local accent, which Rai enjoys as the gesture of an unprejudiced inclusion. America a greedy swallower of cultures and traditions, in the novels
words, a self-inventing and self-sustaining myth, a patria of expatriates, provides for Ormus the landscape necessary to write his lyrics: Yeah, America.
Play it as it lays (252) this clichd phrase becomes in Ormuss songs
a global call for love and freedom. America is the future, it is a promise of
transformation, the lure for the displaced vagrants all those who do not
belong. It can contain the whole too-muchness, producing both the ridiculous New Age gibber to which Vina is so prone, as well as the discourse of
radical democracy. It sings with possibilities.
In such a dis-oriented and displacing world of shifting realities and
transient zones some will try to find a solid ground inhabit a language,
culture, or at least scraps of them, as the novel makes it clear that no whole
homes are anywhere left to inhabit. Others will perpetuate non-belonging,
pitting levity against gravity, to echo one of the key metaphors of The Satanic Verses. Within the limits of a clearly delineated culture an outcast could
only be thought of as singular, separate, self-contained. From the global
perspective outsideness launches a new type of imagination, born of nonbelonging, reinforced by the transformation in the skys metamorphic membrane. Ormus and Vina have the power to create a new imagined community, inhabiting an imaginary landscape of music, feeding on the ample offer
of the media and the commodities it produces. A mega-mythic love, uncompromising and radical, on the one hand, and, on the other, a show business
market stalking their whole life, and, in case of Vina, not letting her die in
the profitable impersononation business. The dynamic of the sacred and
profane is always there where imagination emerges from earthquake rifts,
and this imagination, in Appadurais famous phrasing, is ecumenical.
Among the great struggles of man good/evil, reason/unreason, etc.
there is also this mighty conflict between the fantasy of Home and the fantaDorota Koodziejczyk
Page 34
35
sy of Away, the dream of roots and the mirage of the journey (55). In fact,
all Rushdies novels spin their yarn out of this fantasy. However, while the
previous novels constructed a bi-polar world of a migrant, in which the loss
of roots could always be partly at least compensated by replanting oneself in
a new place, the world of global displacements, because such is the world of
The Ground Beneath Her Feet, cannot offer a haven. The world is on the
move, former settlers become new nomads, and journeying itself has become home
5
. This is a journeying among phantom traces of lost localities: home
cities, topographies of childhood, nostalgic landscapes now changed beyond
recognition (Rai writes about Bombays new skyscrapers: this is a story
I dont need to tell). The new places are devoid of such basic uniqueness.
New York, for example, is an abstract idea, an epitome of a cosmopolitan
city, a contemporary dream of a classical polis. In this sense it is a posthistorical place, where chronologies become simultaneous, and localities
erased. There are zones of peace, zones of conflict, and sometimes they get
confused in an earthquake.
Arjun Appadurai has called his vision of globalization a theory of rupture (Modernity at Large); in Rushdies novel a related vision is rendered as
a space of rifts. The world is indeed uneven, and to move between zones is a
vertiginous adventure. However, such notorious dis-orientations develop into
a narrative which can be seen as a completion to the postcolonial venture.
For such a postcolonial writing as can be traced in Rushdies fiction, globalization is a story of triumph. It preserves the marks of the old binaries, but
manages to get past them. There is, in such a project, a certain dose of megalomania and a level of superficiality, as Rushdies novel so conspicously proves. This is, as the author himself has put it, an everything novel, also in the
generic terms an essay and a critical commentary often dominates the narrative proper, or, rather, inscribes itself in it so that the two modes, roughly
defined as discursive and narrative, are inextricable from each other. On the
other hand, we could invalidate such divisions as writing, supported by the
global imagination, is one. Which does not mean unified: just as the sky
becomes in this novel a metaphor of the earth, the writing persists to be the
metaphor of life. Thus, the global ruptured space becomes, ultimately, the
metaphor of writing. The closure may seem imposing, but, as it hails new
beginnings, we can see it as just another moment of transformation.
The Ground Beneath Her Feet, the globe under his pen Rushdies...
5 )This is, again, a paraphrase of The Satanic Verses definition of nomadic life.
Page 35
36
Bibliography:
Salman Rushdie: The Ground Beneath Her Feet, Vintage: London 2000.
The Satanic Verses, Viking Penguin: Harmondsworth, 1989.
Arjun Appadurai: Modernity at Large. Cultural Dimensions of Globalization, Minnesota University Press: Minnesota, 1996.
Homi Bhabha: The Location of Culture, Routledge: London and New York, 1994.
Dorota Koodziejczyk adiunkt w Instytucie Filologii Angielskiej Uniwersytetu Wrocawskiego
Page 36
37
AGATA
SYPNIEWSKA
Charles Taylor i jego krytycy*
Charles Taylor and his opponents
The author presents the main lines of the critique of Charles Taylors genealogy of modern moral identity which he developed in his Sources of the Self as well as Taylors
responses to this critique., Two main lines seem to be dominant in the discussion reconstructed by the author. The first one concerns Taylors vision of modernity and the nature of the development of modern self. The critiques focus on some generalizations
Taylor made in his psycho-history about the development of the moral self, especially about the modern trend of the affirmation of ordinary life in the context of his
concept of goods and moral sources. The second line is connected with the problem of
his realism versus anti-realism and with the question of theism in his moral philosophy.
As to the first problem Taylors attitude is rather clear. The nature of the development of
the modern identity is not free from conflicts but there is continuity in it. As to the
questions of Taylors realism and theism as the source of his moral philosophy the author concludes that Taylor is a moral realist and not the ontological one. According to
Taylor being a moral realist means not to decide anything about the nature of the world
but only of what is perceived as the real in the moral visions of the moral subjects.
Human beings need a moral order for their articulation. The realization of such an
order is the aim of their moral articulation but it does not mean that morality is rooted in
some rational order. Taylor indeed is a theist but he tries to separate his theistic believes
from his moral philosophy. His theism could be treated as the part of his philosophical
view only when it would be possible to define him as a realist.
translated by Agata Sypniewska
Taylorowskie rda podmiotowoci doczekay si wielu recenzji, krytyk i komentarzy. Dyskusje dotyczce tej ksiki, cho ywe na Zachodzie,
w Polsce s jednak nieznane.
Jednym z pierwszych odzeww na ni by numer Inquiry z czerwca 1991
roku. Kolejny, i pierwszy w postaci ksikowej, stanowi zbir esejw pod
* Tekst ten jest czci wikszej caoci powiconej etyce Charlesa Taylora.
Zeszyty Etnologii Wrocawskiej Nr1(4)/2002
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocawskiego
Page 37
38
redakcj Jamesa Tully, Philosophy in an Age of Pluralism. The philosophy of
Charles Taylor in question
1
zawierajcy, podobnie jak wspomniany numer Inquiry, take odpowiedzi i komentarze kanadyjskiego filozofa. Tematy prac
krytycznych powiconych ksice Taylora s bardzo rnorodne, dotycz zarwno kwestii zwizanych z histori filozofii, wizj nowoytnoci i ponowoytnoci, epistemologi i interpretacj w naukach spoecznych, jak i filozofi polityczn, etyk i religi. Wspomniany zbr pod redakcj Tullyego sam swoj
konstrukcj wskazuje na gwne wtki analizy i krytyki dziea Taylora. Zbir
ten skada si z piciu czci, grupujcych te tematy jego filozofii, ktre budz
najwiksze zainteresowanie badaczy a czsto i najostrzejsz krytyk. Tematy
te to: zaoenia filozoficzne, interpretacja nowoytnoci, nauka, filozofia praktyczna, etyka i polityka.
We wspomnianym numerze Inquiry temat pierwszy pojawi si w postaci
dyskusji nad realizmem vs anty-realizmem Taylorowskiej filozofii moralnoci.
Temat drugi wiza si z pytaniami o zasadno jego wizji rozwoju nowoczesnej tosamoci, oraz o samo pojcie tosamoci nowoczesnej. Istotn rol
.
Przeksztacanie, a nawet radykalne przemiany form ycia nie wi si zdaniem Taylora w sposb konieczny z oderwaniem ich od swoich rde.
Tym, co przypisuje Taylor owym atakowanym przez Skinnera nam jest,
jak powiada, cao dziedzictwa. Moim celem nie jest zanegowanie konfliktu,
co do natury ludzkiej czy udanych zwizkw seksualnych, ale wskazanie, jak
wiele czy wszystkie jego strony. To w co my wierzymy, jest tym co podzielane
3
. Wszystkie strony zgodnie bowiem odnosz si do a) samej idei szczliwego zwizku, b) za dyskryminacji i wykluczenia, c) odrzucenia hierarchicznych wyobrae na temat dobrego ycia, w ktrych pewne sposoby spenienia
przedkadane s nad inne. Zdaniem Taylora te trzy tematy pojawiy si w pierwotnej afirmacji zwykego ycia i nadal s istotne dla nowoczesnej tosamoci.
Taylor zwraca jednak uwag na istnienie stanowisk krytycznych, lokujcych si na zewntrz tych tematw. Pny Foucault odrzuca temat pierwszy,
wraz z caoci nowoczesnego rozumienia seksualnoci
4)
. Nie mniej nawet
2)Inquiry s. 238.
3)Ibidem, s. 238.
4)Ibidem, s. 239.
Charles Taylor i jego krytycy
Page 39
40
Foucault, jak podkrela Taylor, podtrzymuje temat drugi i trzeci. Skinner zarzuca Taylorowi lekcewaenie konfliktowej natury rozwoju nowoczesnej tosamoci, zwracajc uwag na historyczn kwesti walki o wadz i zwizan
z tym przygodno procesw, poprzez ktre formoway si zachodnie wartoci
a wraz z ni na przypadkowo strat i zyskw istniejcych potencjaw rozwojowych. To za powinno zdaniem Skinnera podkopywa nasz ufno w moralny postp jaki rzekomo w tych procesach si dokona. W odpowiedzi Taylor
wyraa przekonanie o rozdzielnoci wiata wadzy i wiata idei moralnych.
Nie musimy dochodzi do Heglowskiej skrajnoci przypisywania historii koniecznego kierunku by poj, e pewne moralne idee posiadaj si, ktra nie
jest jedynie funkcj tego, kto wygra bitw, przeciwnie ich wiadomo moe
nam wrcz pomc zrozumie kto wygra dan bitw. Alternatywa nie istnieje
jedynie pomidzy dwoma pogldami: e idee rzdz wiatem, lub, e wszystko
jest wynikiem walki o wadz
5
.
Co do kwestii wiary w moralny postp Taylor stwierdza, e wiadomo
zyskw w moralnym rozwoju nie popada w konflikt z twierdzeniem o stratach.
Zmiany w wiadomoci moralnej, ktre uznajemy za zyski tu Taylor daje
przykad emancypacji kobiet, wskazujc na zanik wiary w rzekome powody ich
niszej pozycji spoecznej, ograniczonych praw itd., nie wykluczaj strat. Jednoczenie bowiem z tym procesem i innymi mu towarzyszcymi, zanikowi
ulego okrelonego typu spoeczestwo, odznaczajce si pewnymi wanymi
zaletami, ktre zostay bezpowrotnie utracone, a ktrych brak nam wspczenie doskwiera. Strata ta jednak nie przekrela owego epistemicznego zysku.
Krytycy religijnego podoa Taylorowskiej genealogii podmiotowoci
moralnej widz w nim obroc augustynizmu, katolicyzmu czy oglnie teizmu, Taylor jest ich zdaniem dogmatyczny i naiwny jeli chodzi o moliwo
wiary w bosko jako rdo moralne. Michael L. Morgan w swoim artykule
na temat religijnego wymiaru dziea Taylora, przywouje wiele przykadw
krytyki tego elementu jego koncepcji
6
.
5 )Ibidem
6
Michael Morgan Religion History and Moral Discourse w: Philosophy in
an Age of Pluralism, Cambridge University Press, 1994, s. 50. Wrd krytykw
Taylorowskiego teizmu wymienionych przez Morgana znaleli si m.in. J. Glover,
God loveth adverbs, London Review of Books 12, November 1990, Judith N. Shklar,
Review of Sources of the Self Political Theory, 1 February 1991, Charles Larmore,
Review of Sources of the Self, Ethics, October 1991, J.B Schneewind, Review of
Sources of the Self , The Journal of Philosophy, August 1991, Bernard Williams,
Republican and Galilean, The New York Review of Books, 37, 8 November 1990,
Martha Nussbaum Our pasts, ourselves, The New Republic, 9 April 1990, Jeremy
Waldron, How we learn to be good, Times Literary Supplement , 23-29 March 1990.
Agata Sypniewska
Page 40
41
Wrd nazwisk krytykw teistycznego aspektu myli Taylora, wymienianych przez Morgana znalazo si rwnie nazwisko Skinnera
7
. Jego krytyka
teizmu Taylora wydaje si rzeczywicie radykalna. Skinner rozpoczyna swoj
recenzj od cytatu z historyka Alexandra Kinglake, ktry wyrazi yczenie, by
we wszystkich kocioach umieszczona zostaa inskrypcja wane jeli prawdziwe. Tym samym mottem, zdaniem Skinnera, naleaoby opatrzy Taylorowskie rda podmiotowoci. W konkluzji swojego tekstu pisze on:
Nadzieja, ktr wyraa Taylor pod koniec swojej ksiki, uderza mnie jako
przejaw donkiszoterii. Niemoliwy jest aden realistyczny projekt ponownego
wcielenia obietnic teizmu w zasadniczo pluralistyczn filozofi spoeczn. Zbyt
wielu z nas doszo do bolesnego wniosku, e chocia cudownie byoby rozmawia z anioami, to prawda jest taka, e anioy, z ktrymi chcielibymy rozmawia, nie istniej. Jest to jednak fakt, ktry wskazuje mora tej historii. Hume
podkrela to dawno temu, ale dzisiaj istnieje chyba wiksza potrzeba powtrzenia tego stwierdzenia ni kiedykolwiek wczeniej, e jeli chcemy pozostawa w zgodzie z rzeczywistym zasigiem uczu i przekona, ktre faktycznie
ksztatuj nasz nowoczesn er, musimy w jaki sposb odnale wartoci,
ktre podtrzymywayby ycie spoeczne w ramach praktyk samego ycia spoecznego
8
.
Odpowied Taylora na artyku Skinnera jest rwnie zdecydowana mimo e
na og wszelkie jego odpowiedzi i komentarze maj wywaony charakter i
dominuje w nich ton kurtuazyjny. Stwierdza on mianowicie, e Skinner cakowicie opacznie interpretuje jego intencje, a momentami wrcz sens jego wypowiedzi. W zakoczeniu rde podmiotowoci Taylor istotnie stwierdza, e
w okrelaniu rde moralnych przy caej potdze si naturalistycznych, nieporwnanie wikszy jest potencja pewnej perspektywy teistycznej
9
. Skinner
przeksztaca to stwierdzenie w argument Taylora za niezbdnoci teizmu.
Zdaniem Skinnera Taylor utrzymuje, e ostatecznym i jedynym sposobem
zaspokojenia naszego pragnienia sensu jest zwrcenie si ku Bogu
10
. Zdaniem Taylora zarwno Skinner jak i Kymlicka
11
myl si w interpretacji jego
stwierdzenia, e nikt nie wtpi, e zwolennicy [teizmu] mog w nim odnale
rdo moralne w peni zaspakajajce ich potrzeby
12
. Obaj, odczytuj to jako
stwierdzenie, e kady, bez wzgldu na przekonania moralne, przyjmie prze7
m blokady psychologicznej lub samo-oszustwa. Dlatego wanie wspczeni niewierzcy nie s skonni do uznania, e teizm oferuje swoim zwolennikom w peni zaspokajajce rdo moralne. Od Humea do Russella, ich odpowied brzmi: przekona w oczywisty sposb mylnych i opartych na samooszustwie nie mona uzna za moliwe rdo czegokolwiek
14
. Zdaniem Taylora, tego rodzaju rozumowanie odsania uderzajc lep plamk wspczesnej akademii, a brutalno sformuowa jej niewierzcych czonkw na
temat rde wiary, przekracza granice nieprzekraczalne dla wyksztaconego
wierzcego w stosunku np. do przedstawicieli innej wiary
15
.
13
Taylor odwouje si tu do rozwijanej przez siebie koncepcji silnego
wartociowania. Pojcie silnego wartociowania wyprowadza Taylor z koncepcji
pragnie drugiego rzdu H. Frankfurta. Pojcie to zakada ludzk zdolno do
dokonywania jakociowych rozrnie midzy pragnieniami. Pragnienia drugiego
rzdu s, by tak rzec, pragnieniami pragnie, pragnieniami, ze wzgldu na ktre
czego pragniemy. S to take pragnienia, dziki ktrym pewne nasze pragnienia
jawi si nam jako istotnie wane, istotnie warte pragnienia a inne mniej. Pojcie
silnych wartociowa oznacza wic dokonywanie rozrnie co do wartoci wasnych
pragnie. Takie wartociujce rozrnienia zdaniem Taylora mog, lecz nie musz
przekroczy progu artykulacji. Dokonujc ich, jednostka nie musi uwiadamia ich
sobie w sposb racjonalny, silne wartociowanie blisze jest raczej sdowi intuicyjnemu.
14)Inquiry s. 148.
15 )Inquiry, s. 242.
Agata Sypniewska
Page 42
43
Wspomniany wyej Will Kymlicka dowodzi, e Taylor bdnie interpretuje podstawow struktur wikszoci nowoczesnych teorii moralnych. Przede
wszystkim nie dostrzega on rnicy midzy oglnymi i szczegowymi koncepcjami dobra, midzy procedurami szacowania dobra i specyficznymi wynikami tej procedury oraz midzy spoecznym i indywidualnym stosunkiem
do moralnoci. Zdaniem Kymlicki kade z tych rozrnie odgrywa istotn
rol we wspczesnych teoriach moralnych. Dlatego te, uwaa Kymlicka,
Taylor nie dostrzega, e wielu teoretykw posiada znacznie bardziej zoone
stanowisko wobec rde moralnych, ni jest on skonny im przypisywa.
W odpowiedzi Taylor podkrela, e perspektywa naturalistyczna ujednolica
ludzkie motywacje i nie rozpoznaje rnicy midzy wyszymi i niszymi motywami. Pierwotni utylitaryci opierali si zarwno na tym jak i na argumentach cile moralnych, by uprawomocni rygorystyczny konsekwencjalizm,
ignorujcy jako czynw, by skupi si na ich skutkach. Innymi sowy, zaka-
dana de facto jednolito ludzkich motyww uyta zostaje do uprawomocnienia de jure ujednolicenia czynw dla celw moralnego rozumowania. Taylor
zgadza si, e wikszo proceduralistw, ktrych atakuje, znajduje miejsce
dla poj dobrego ycia, a wielu z nich to podobnie jak on moralni realici.
Podkrela jednak, e jego krytyka dotyczy zawania przez nich zakresu
filozofii moralnej, zwracania stosunkowo znikomej uwagi na dobro i koncentracji na zasadach, poprzez ktre moemy okreli to, co suszne.
Michael Rosen, w tekcie o znaczcym tytule Must We Return to Moral
Realism? podnosi kwesti realizmu Taylorowskiej filozofii moralnoci. Poddaje w wtpliwo sugesti Taylora, e anty-realizm nie jest w stanie przedstawi adekwatnego ujcia fenomenologii dowiadczenia moralnego. Jest to
jego zdaniem zaskakujce, jeli si wemie pod uwag fakt, e anty-realici
za punkt wyjcia teorii moralnoci przyjmuj dowiadczenie. Wprawdzie, pisze
Rosen, wielu anty-realistw to istotnie redukcjonici w kwestii natury dobra,
skoncentrowani jedynie na kwestiach obowizku i ignorujcy kwesti tego,
jak dalece nasze wybory s wbudowane w cao naszej koncepcji wartociowego ycia, to jednak nie jest to prawd wobec wszystkich anty-realistw.
Jako przykady przywouje Rosen nazwiska I. Berlina, B. Williamsa i Philippy Foot. Zdaniem Taylora, dowodzi Rosen, anty-realizm zawsze wspiera si
na naturalizmie, ktry stanowi ukryte rdo jego doktryny, z czym Rosen
polemizuje.
Rosen w peni zgadza si z Taylorem, e nie ma usprawiedliwienia dla
sposobu, w jaki wspczesna anglo-amerykaska filozofia zrwnuje to, co
materialne i fizyczne z tym co realne. Rosen wtpi jednak czy do tego sprowadza si anty-realizm. Myl, e nie i e rozumny anty-realizm - taki, ktry podkrela epistemologiczn rnic midzy rozumowaniami moralnymi i
Charles Taylor i jego krytycy
Page 43
44
przyrodoznawstwem i ontologiczn rnic midzy ich przedmiotami a wiatem empirycznym znajduje si bardzo blisko stanowiska Taylora
16
. Rosen
wskazuje trzy aspekty, ktre zbliaj Taylora do anty-realizmu. Po pierwsze,
w jego filozofii moralna rzeczywisto jest zalena od istnienia ludzkich istot,
po drugie rozumowanie moralne stanowi cz ludzkiego wysiku nadawania
sensu moralnemu dowiadczeniu, po trzecie brak u Taylora zaoe o istnieniu niezalenego porzdku moralnego. Te trzy aspekty zbliaj stanowisko
Taylora do anty-realizmu w takim stopniu, e zdaniem Rosena spr midzy
nimi jest czysto werbalny.
W odpowiedzi Taylor zauwaa, e problemy wok anty-realizmu demonizowane s w wyniku zamtu mylowego w kwestii tego, czym jest moralny realizm. Bycie realist, pisze Taylor, na przykad w fizyce, oznacza
pragnienie powiedzenia czego o wiecie istniejcym niezalenie od nas. Dla
platonistw oznacza on rwnie wiar w byty od nas niezalene, jednak s to
byty cakowicie innego rodzaju. Poczone siy platonizmu i nauk przyrodniczych w naszej kulturze intelektualnej uczyniy ten model realizmu moralnego dominujcym
17
. Taylor zdecydowanie odmawia przyczenia si do
niego. Etyka jest dla niego prb okrelenia ludzkich problemw moralnych.
Jednak nic takiego jak problem moralny nie istnieje poza czowiekiem.
Skoro jednak istniejemy, pewne sposoby bycia s wysze od innych na mocy
tego jak istniejemy (komponent arystotelesowski), pewne dania s na nas
nakadane przez innych na mocy tego jak istniejemy my i oni (komponent
moralny). Ponadto wierz, e pewne dobra wyrastaj z naszej relacji do Boga
(komponent teologiczny)
18
. Wszystkie te komponenty uwaa Taylor za niezalene od modelu platosko-przyrodoznawczego. Wszystkie one maj charakter dbr zalenych od czowieka [human-dependent] Jeli na tym polega
anty-realizm, pisze Taylor, wtedy on rwnie jest anty-realist. Zaznacza
jednak, e w jego przypadku ten sposb klasyfikacji jest bezuyteczny, poniewa anty-realizm, w ktrym moe si znale miejsce dla teologii nie satysfakcjonowaby zwolennikw tego stanowiska. Wiarygodno stanowisku
anty-realistycznemu nadaje, zdaniem Taylora, idea neutralnego uniwersum,
ktrego istoty ludzkie dowiadczaj w kategoriach wartoci. Spraw kluczow jest tu fakt, e nie moemy wpyn na sposb naszego odczuwania
i reagowania. To, jak si rzeczy maj, nie ma tu nic do rzeczy, powiada
Taylor. W zakoczeniu swojej odpowiedzi Taylor odegnuje si od stanowiska poredniego midzy realizmem i projektywizmem, ktre jakoby miaby
16
Inquiry, s. 189
17
Inquiry, s. 242.
18
Ibidem, s. 245.
Agata Sypniewska
Page 44
45
zajmowa wraz z M. Rosenem. Zaprzecza sensownoci samej idei projektywizmu: nie ma niczego w wiecie poza nami, co mielibymy projektowa
na nasz moralno. Zobowizanie moralne, pisze Taylor, jest czym, co odkrywamy, czym, co wie si z nami jako istotami jzykowymi, z drugiej za
strony ze sposobem w jaki, bdc istotami jzykowymi dopasowujemy si
do naszego wiata i z niego si wyaniamy
19
. Ostatecznie jednak deklaruje
si jako realista moralny, stwierdzajc jednoczenie, e nie postrzega moralnoci jako zakorzenionej w jakim wewntrznie racjonalnym adzie w tradycyjnym sensie. Co nie znaczy, dodaje, e artykuowanie jej w kategoriach
adu nie jest dla nas, jako istot jzykowych, zasadniczym celem
20
.
Stephen Clark domaga si od Taylora peniejszego okrelenia specyfiki
nowoczesnej tosamoci. Wyraa on liczne wtpliwoci wobec psycho-historii jak to okrela, uprawianej przez filozofa. Kwestionuje jego generalizacje zwizane z pojciami afirmacji zwykego ycia, rodziny i zwizkw
uczuciowych we wspczesnym wiecie, dowodzc, z jednej strony, e elementy
antycznej etyki wci zachowuj wspczenie aktualno, z drugiej, e pojcie
nowoczesnej afirmacji zwykego ycia pozostaje w sprzecznoci z pojciem dbr
najwyszych. Wydaje si, co zreszt zauwaa sam Taylor, e Clark kwestionuje
ca Taylorowsk wizj nowoczesnoci i nowoczesnej tosamoci. Clark stwierdza wrcz, e Taylor pod pojciem nowoczesnoci umieszcza tylko to, co dotyczy biaej klasy redniej zbkanych protestantw
21
. W odpowiedzi Taylor stwierdza:
Wtpliwoci te s do pewnego stopnia uzasadnione. Prawd jest, e rozumienie roli sztuki przez renesansowego platonika antycypowane byo przez
Plotyna. Ale bd obstawa przy tezie gwnej. Np. tradycja opuszczania domu
moe by czysto amerykaska, nie zakorzeniona w obyczajach brytyjskiej klasy robotniczej. Wtpi jednak, e to przyblia t ostatni bardziej do rodziny
indiaskiej ni do jej amerykaskich kuzynw. Poza tym w jakim stopniu ten
tradycyjny wzr dzi zanika? To istotne pytanie, poniewa od kadej prby
okrelenia czego takiego jak nowoczesna tosamo oczekuje si opisania
punktu czcego rne rodowiska, nie za miejsca, w ktrym kady dzi si
znajduje. Pord tych, do ktrych mj portret si odnosi znajduj si francuscy Kanadyjczycy. Obserwowaem w cigu swojego ycia skutki ich dostosowywania si do trendw widocznych w innych spoeczestwach atlantyckich
i to dokadnie w tych obszarach, w ktrych zwykle zachowywali odrbno
22
.
Taylor powraca take do zagadnie realizmu vs anty-realizmu, ktre dyskutowa z M. Rosenem, poniewa rwnie ich dotyczy krytyka Clarka. Clark
19)Ibidem, s. 246.
20)Ibidem
21)Ibidem, s. 202. Tytu artykuu S. Clarka: Taylors Waking Dream: No One
Reply.
22)Ibidem, s. 247.
Charles Taylor i jego krytycy
Page 45
46
wtpi w istnienie czego, co Taylor okrela mianem poziomu poredniego
pomidzy naturalistycznym projektywizmem a platonizmem. Twierdzi, e to,
co Rosen i Taylor uznaj za taki poziom nie istnieje. Wobec tego biorc
pod uwag taylorowsk krytyk platonizmu uznaje go za projektywist, czy
jak ujmuje to Taylor romantycznego naturalist. Nie jest jednak jasne dla
Taylora czy Clark uznaje, e podj on prb przyjcia owego poredniego
stanowiska i nie powiodo mu si to, czy te z gry uwaa go za projektywist. Clark przypisuje Taylorowi przekonanie, e dobra, najwysze dobra
a nawet Bg s aspektami ludzkiego wiata, nie potrzebuj adnej siy sprawczej poza ludzkim uznaniem, ewaluacj. Jeli chodzi o dobra, odpowiada
Taylor, to pierwsza cz zdania istotnie reprezentuje jego stanowisko, dobra nie istniayby w ludzkim yciu, gdyby nie byo ludzkich istot. Jednak drug cz zdania uznaje za cakowicie faszyw. Co do Boga nawet pierwsza
cz zdania brzmi miesznie, w odniesieniu do mojego pojmowania Boga
23
.
Prb wyjanienia tego poredniego stanowiska zaczyna Taylor od przywoania wasnego twierdzenia, e platoska synteza naukowego wyjaniania
i wgldu moralnego zostaa rozbita wraz z rozwojem nauk przyrodniczych.
Clark stanowczo si temu sprzeciwia. Dla Platona badanie struktury uniwersum i badanie tego, co dobre i szlachetne prowadzi do tej samej rzeczywistoci Idei. Uwaga Taylora dotyczya faktu, e dla nas ju tak nie jest, poniewa
pierwszy typ bada zaczlimy prowadzi w zupenie inny sposb, poczwszy
od siedemnastego wieku. Te dwie linie rozumowania zostay rozdzielone,
pisze Taylor, i w tym sensie platonizm jest martwy. Inn prb wykazania
istnienia stanowiska poredniego midzy platonizmem i projektywizmem
mogoby by, zdaniem Taylora, zwrcenie uwagi na zagadnienie sztuki epifanicznej. Clark jest sceptyczny wobec jego twierdzenia, e nie moemy poj
adu, ktry byby nam dostpny w sposb nie zaporedniczony poprzez kreacj artystyczn. Taylorowi chodzio tu, jak pisze, o skontrastowanie sytuacji jaka miaa miejsce do osiemnastego wieku z sytuacj z jak mamy do
czynienia w okresie post-romantycznym.
Kiedy wielki acuch bytw by powszechnie uwaany za struktur rzeczywistoci, dostarcza on oglnie dostpnych punktw odniesienia dla literatury
i malarstwa. Publiczny jzyk wsplnych odniesie ufundowany by w powszechnym zrozumieniu, opisywa on niekwestionowan struktur bytu. Wraz z kocem platonizmu i pocztkiem pojmowania nas samych w kategoriach wewntrznoci i gbi, jzyk ten sta si niemoliwy. Jednak poeci nadal mog mwi
o bytach, ktre tworz cz porzdku rzeczy, lub maj swe miejsce w kanonicznie rozumianej historii tak jak Rilke mwi o anioach lub Yeats o Bizancjum. Ale jest oczywiste, e nastpia radykalna zmiana. Anio nie jest
23)Ibidem, s. 247.
Agata Sypniewska
Page 46
47
ju czci porzdku rzeczy. Do znaczenia tego terminu musimy dotrze poprzez cay zbir obrazw, w ktrych Rilke artykuuje swoje poczucie rzeczywistoci. Innymi sowy, ta artykulacja tworzy nowy poetycki jzyk, ktrego cz
zawiera si w pewnej konstelacji obrazw. Dostp do aniow Rilkego moliwy jest jedynie poprzez w jzyk artykuowanej wraliwoci. Dlatego wanie
zmiana nie polega jedynie na fragmentacji. To znaczy nie polega ona jedynie
na tym, e kiedy poeci posiadali wsplny jzyk a teraz kady ma wasny. Zmiana
jest bardziej dalekosina. To czego nie jestemy w stanie przywrci, to publiczne rozumienie aniow jako czci niezalenego od czowieka porzdku
ontycznego. Przeciwnie, porzdek Rilkego moe sta si nasz jedynie poprzez stae odtwarzanie od nowa przez wraliwo kadego nowego czytelnika. Tak wic wspczesne anioy s zalene od czowieka, mona te powiedzie, zalene od jzyka. Czy to czyni je jedynie projekcjami?
24
Clark, zdaniem Taylora nie rozpoznaje pogldw wyrosych z rewolucji ekspresywistycznej: nowego rozumienia jzyka i sztuki, ktre pojawio si w osiemnastym wieku. Niewtpliwie, przyznaje Taylor, rozumienie to moe otworzy
drog do skrajnego subiektywizmu. Umoliwia jednak take nowe sposoby
eksploracji ludzkiej i duchowej rzeczywistoci, tak jak dziao si to w przypadku dziea Rilkego. Jak konkluduje Taylor: niedostrzeganie walki midzy tymi dwoma tendencjami rwna si ignorowaniu jednej z najwaniejszych kwestii spornych naszych czasw
25
.
Low-Beer poddaje analizie trzy zaoenia Taylorowskiej teorii moralnej. Po pierwsze, pyta na jakiego rodzaju konieczno powouje si Taylor
dowodzc, e musimy by podmiotami silnej ewaluacji. Po drugie, interesuje
go dlaczego zdaniem Taylora musimy konstruowa nasze ycie w i poprzez
narracje. Po trzecie, dlaczego zdaniem Taylora musimy okrela si w dialogu. W odniesieniu do dwch pierwszych mwi on o niemoliwoci egzystencjalnej ycie bez jakiegokolwiek wymiaru wartoci, bez orientacji na dobro i prb autobiograficznych jego artykulacji, jest zupenie niemoliwe.
W odniesieniu do zaoenia trzeciego, Low Beer argumentuje, e pewna minimalna zasada rwnego szacunku jest wbudowana w sam struktur komunikacji, dlatego te nie mamy wyboru i musimy pyta o normatywne uprawomocnienie relacji midzyludzkich
26
. Taylor stwierdza w odpowiedzi, e
cho czciowo podziela stanowisko Low Beera, to silniej zaangaowany jest
w innego rodzaju konieczno czy te niemoliwo. Tak mianowicie, ktra
stanowi podstaw pogldu, e pewne sposoby ycia s nie do zniesienia.
To natomiast prowadzi Taylora do kantowskiego pojcia warunkw transcendentalnych. Jednak nie wchodz tu w gr koniecznoci pojciowe, ani
24)Ibidem, s. 249.
25)Ibidem
26)Ibidem, s. 217. Tekst Low Beera zatytuowany jest Living a Life and the
Problem of Existential Impossibility.
Charles Taylor i jego krytycy
Page 47
48
te empiryczne czy psychologiczne niemoliwoci. Odnosz si one do tego,
co chciabym nazwa nasz wiedz sprawcy [agent], to znaczy poczuciem tego,
co odgrywa istotn rol w naszym yciu jako sprawcw. Przywodz nas one
do przekonania, e warunki moliwoci naszych dziaa s takie a nie inne
27
.
Taylor przywouje tu gry jzykowe Wittgensteina i podaje przykad: akt
nazywania czego wymaga kontekstu gry jzykowej, ktra zawiera nazywanie. Jako mwicy, rozumiemy, e to, co nazywamy nazywaniem jest moliwe tylko w tego rodzaju kontekcie. Tym, co tu kluczowe, nie jest znaczenie
semantyczne, lecz warunki znaczenia naszych dziaa. W tym sensie egzystencja pozbawiona silnej ewaluacji byaby nie do zniesienia. Silna ewaluacja
wydaje si ram egzystencji, skoro niemoliwe wydaje si pomylenie
ycia w wiecie bez wartoci jako czego innego ni przeraajcej straty. Niemoliwo ta nie ma jednak charakteru psychologicznego ani pojciowego,
lecz ugruntowana jest, powiada Taylor, w naszym poczuciu wasnego sprawstwa [agency], co Taylor czy z pojciem warunku transcendentalnego.
W swej dyskusji z Taylorem Low-Beer rozrnia trzy rne obszary zagadnie szeroko pojtego ycia etycznego. Aby usytuowa si w naszym yciu
etycznym musimy po pierwsze odpowiedzie na pytanie na czym polega ycie znaczce i spenione. Po drugie musimy zdefiniowa pewne osobiste ideay. Po trzecie za musimy uzna innych jako godnych szacunku, lub jako
granic naszych praw, lub jako rdo nakadanych na nas zobowiza. Taylor skupia si na tym trzecim wymiarze, okrelanym mianem moralnego
pytajc o moliwo jego uniknicia w yciu etycznym. I odpowiada twierdzco co szczeglnie istotne dla pyta o miejsce Foucaulta w kontekcie
filozofii moralnej Taylora
28
.
27)Inquiry, s. 250.
28
W swojej genealogii wspczesnej podmiotowoci Taylor wyrnia trzy stae
osie ycia moralnego. Pierwsz z nich jest o szacunku. Jest to o zobowiza
wobec innych. Drug jest o ycia penego, tu mieszcz si kwestie osobistego
poszukiwania sensu ycia, wartoci indywidualnych wyborw. O trzecia wie si
z kategori godnoci. Godno, zdaniem Taylora stanowi miar szacunku, jaki
wzbudzamy i jaki pragniemy wzbudza. Ta sfera ycia moralnego silnie wie si
z potrzeb uznania przez innych. Wok kadej z osi konstytuuj si rne horyzonty
sensu, ktre wspczenie nie maj ju charakteru obiektywnie danych lecz s
wspokrelane przez jednostk. Tosamo moralna jednostki konstytuuje si przez
odniesienie do wspokrelanych przez ni horyzontw wanoci. Jednak same te
wanoci posiadaj status danych. Taylor podaje przykady owych wanoci - s to
m.in. inni, bg, natura, rozum, mio w zalenoci od osi ycia moralnego. Mamy
tu wic wyrane rnice w stosunku do koncepcji etycznej Foucaulta. Po pierwsze,
w zamyle estetyki istnienia wyrana jest obecno tylko jednej z wymienianych
przez Taylora osi ycia moralnego osi drugiej. W Foucaulta analizach etyki
Agata Sypniewska
Page 48
49
Pytanie Taylora jest nastpujce: Czy teza o nieuniknionoci silnej
ewaluacji pociga za sob twierdzenie o niemoliwoci naszego ycia poza
wymiarem moralnym? Z atwoci moemy sobie wyobrazi kogo kto moe
[y poza tym, co moralne]. Mogaby to by osoba posiadajca zbir trwaych
ideaw osobistych, lecz nie uznajca adnych zobowiza wobec innych,
chocia oczywicie jej postpowanie wobec innych rzdzioby si pewnymi
standardami. Moemy tu pomyle o Raskolnikowie przed jego nawrceniem przez Soni lub o kim, kto swe pogldy wynis z lektury Nietzschego.
Wydaje mi si, e osoba taka jest cakowicie moliwa, w takim sensie w jakim
nie jest moliwy podmiot cakowicie wolny od jakiejkolwiek silnej ewaluacji
29
. Tak wic trzon argumentacji Taylora nie ukazuje moralnoci jako
tego, co nieuniknione w yciu etycznym. Jednake, polemizujc z etyk komunikacyjn prezentowan przez Low Beera, Taylor wyklucza moliwo
posiadania i rozwijania pewnych yciowych ideaw bez wymiany z innymi,
wczajc w to pewn miar mioci lub przynajmniej uznania. Nieuniknionym horyzontem jest dla Taylora poczucie dugu wobec innych, lub solidarnoci z innymi. Przyjcie moralnego punktu widzenia wobec przynajmniej kilkorga innych jest nieodzowne dla tej cechy ludzkiej kondycji, ktr
nazwabym jej zasadniczo dialogicznym charakterem
30
.
W dyskusji tej na plan pierwszy wysuwaj si dwa wtki. Pierwszy dotyczy wizji nowoczesnoci i natury rozwoju nowoczesnej tosamoci. Tu stanoseksualnej Grekw i Rzymian nie mogo zabrakn kwestii godnoci i uznania, jednak
jako projekt (po)nowoczesny estetyka istnienia ogranicza si do jednej tylko osi
osi samospenienia. Twierdzca odpowied Taylora na pytanie o moliwo uniknicia
wymiaru moralnego w yciu etycznym, czy te ignorowania osi zobowiza wobec
innych, ukazywaaby w tym kontekcie Foucaultiask estetyk istnienia jako
rzeczywist, penoprawn etyk, jednak pod tym tylko warunkiem, e jest w niej
miejsce dla jakichkolwiek innych silnych ewaluacji.
29)Ibidem, s. 250.
30)Ibidem, s. 252. W eseju Dialogical Self (w: The Interpretive Turn. Philosophy
Science Culture, ed. D. R. Hiley, J. F. Bohman, R. Shusterman, Cornell University
Press, 1991) Taylor pragnie umieci dialog w samym centrum naszego rozumienia
ludzkiego ycia (s. 314). Nie moemy, pisze, zdefiniowa naszej tosamoci wycznie
w kategoriach naszych indywidualnych wasnoci, definiujemy si czciowo
w terminach tego, co uznajemy za nasze miejsce w dialogicznych dziaaniach. Kiedy
utosamiamy si z nasz postaw np. szacunku wobec okrelonych innych, wtedy ta
pozycja w rozmowie staje si czci naszej tosamoci. Dialogiczne ujcie tosamoci
wymaga zdaniem Taylora przeksztacenia naszego rozumienia jzyka. Przyjmuje za
Bachtinem, a przeciw Meadowi, e istoty ludzkie konstytuuj si w rozmowie, a tym,
co zinternalizowane w dojrzaym podmiocie jest nie jak chcia Mead reakcja innego
lecz cao rozmowy, wraz ze wszystkimi biorcymi w niej udzia gosami (s. 314).
Charles Taylor i jego krytycy
Page 49
50
wisko Taylora jest raczej jednoznaczne. Natura tego rozwoju nie jest bezkonfliktowa, lecz zachowuje cigo. Nawet najbardziej radykalne przemiany
form ycia, nie wi si z zerwaniem ze rdami tych form. Drugi wtek
stanowi problem realizmu vs anty-realizmu, powizany z kwesti teizmu
w filozofii Taylora. Taylor z rwn atwoci i zasadnoci jest w stanie zdeklarowa si jako anty-realista (w dyskusji z Rosenem), jak i realista (take
w tej dyskusji). Jednak to pierwsze samookrelenie uwaa za bezuyteczne
dla prawdziwych antyrealistw ze wzgldu na fakt, e sam dopuszcza
moliwo wczenia teologii, czy perspektywy teistycznej w to stanowisko.
Anty-realici za zdecydowanie nie znajduj dla niej miejsca w ramach swojego mylenia. Z kolei jako realista deklaruje si z istotnym zastrzeeniem,
e jest wycznie realist moralnym, co oznacza, e nie interesuje go jak
sprawy maj si naprawd, a jedynie to, e istoty ludzkie potrzebuj moralnego adu dla swojej artykulacji. ad taki jest celem ich artykulacji moralnej,
co nie znaczy e moralno jest zakorzeniona w jakim racjonalnym adzie.
Istoty ludzkie dowiadczaj wiata w kategoriach wartoci i kluczowy jest tu
fakt, e na sposb tego dowiadczania nie mona wpyn, ma on charakter
niezaleny od ich woli i uznania. Taylor nie jest projektywist, neguje sam
ide projektywizmu i na tej podstawie neguje take (w dyskusji z Rosenem) poziom poredni midzy projektywizmem i platonizmem. Jednoczenie jednak (w dyskusji z Clarkiem) podaje przykady obecnoci takiego stanowiska w wiadomoci nowoczesnej:
platonizm - jako kosmologia - jest martwy, poniewa rozbiciu ulega
synteza naukowego wyjaniania i wgldu moralnego, co stao si wraz z rozwojem nauk przyrodniczych. Te dwie linie rozumowania zostay rozdzielone
i we wspczesnej wiadomoci przebiegaj osobno. Jest to wic argument
historyczny czy te psycho-historyczny.
sztuka epifaniczna: ad dostpny jest nam w sposb zaporedniczony
przez kreacj artystyczn, do swego zaistnienia wymaga wypowiedzenia
artykulacji.
Taylor jest teist, jednak prbuje oddziela wasny teizm od uprawianej
przez siebie filozofii moralnoci. Mona by rzec, e teizm jego nie przekada
si na stanowisko filozoficzne, a przynajmniej Taylor robi wiele, by do takiej
sytuacji nie dopuci. Bez wzgldu na to, czy daoby si okreli filozofa jako
anty-realist, projektywist, czy zwolennika stanowiska poredniego midzy
platonizmem i projektywizmem, to raczej nie daoby si okreli go na gruncie teoretycznym mianem realisty. A tylko wtedy jego teizm mgby by czci jego stanowiska filozoficznego.
Agata Sypniewska suchaczka Doktoranckiego Studium Nauk o Polityce,
Filozofii i Socjologii w Uniwersytecie Wrocawskim
Page 50
51
ADAM
PALUCH
Sport (?) z filozofi w tle*
Sport (?) and Its Philosophical Background
Flex, 2000; 3, s. 4.
9
Flex, 2000; 1.
10
Muscle, 2000; 10, s. 9. Chciaoby si uzupeni t wznios myl uywajc
podobnej konwencji; panowie, czyby umys wam zaszkodzi? Ta epoka ju za nami.
Adam Paluch
Page 54
55
Dzisiaj modo, atrakcyjno fizyczna, uroda, aparycja, pikno ciaa
jest pozytywnie odbierana przez spoeczestwo. Kojarzona jest z dobroci,
inteligencj, zdrowiem, sprawnoci. Czowieka ocenia si po samym wygldzie, a wic pozory zaczynaj decydowa o wartoci czowieka: jeste tym na
co wygldasz, co mwi o tobie twoja prezencja. Dobrze uksztatowane ciao
wydaje si by przepustk w wielki, kolorowy wiat.
Kulturystyka wpisuje si dzisiaj wyranie w to, co okrela si powszechnie mod na ciao Ksztatuje si typ czowieka, ktry redukuje siebie do
wasnej cielesnoci ta jest dla niego najistotniejsza. Ulega dysmorfobii
ciau jeszcze czego brak, jeszcze nie jest dostatecznie atrakcyjne, minie
s sabo zdefiniowane, stale trzeba nabiera masy i rzebi, rzebi
bez koca. Popada w bigomani i bez lustra ju y nie potrafi, bowiem stale
musi ledzi swoje ciao, czy i jak ronie. Z tresera wasnego ciaa, na ktrym wymusza dotd odpowiednie ksztaty (wg wzorcw pyncych ze wiata), przemienia si stopniowo w jego sug, niewolnika to ono teraz nad
nim zaczyna panowa i wymusza odpowiednie kroki. Ju nie moe przesta
je wiczy, bowiem ono stale si tego domaga: da poprawy, jest stale niezadowolone z efektw, a kade zaniedbanie... lepiej o tym nie myle.
11
Ale
przecie ta zabawa chyba na myleniu nie polega...
Adam Paluch profesor w Katedrze Etnologii i Antropologii Kulturowej
Uniwersytetu Wrocawskiego
11
Oto treci rozmw, jakie mona wyledzi w odpowiednich portalach
internetowych: teraz ju nie mog przesta tam (siownia) chodzi; nie chodziem
przez tydzie i oklapem.
Sport (?) z filozofi w tle
Page 55
56
Page 56
57
KAROLINA
DABERT
Krtka historia disco-polo
A Short History of Disco-Polo
Having their own conception of culture, the governments of the Peoples Republic
of Poland established criteria along which cultural goods were to be classified. Wedding music, composed on the basis of folk songs and radio, did not satisfy them. It is
in such a form that disco-polo existed long before in 1989 the folk claimed what
should belong to their authentically folk culture and what was unquestionably popular as its product. Simultaneously, crowds of devoted fans, the appearance of discopolo on TV, and the massive sale of disco-polo tapes locate this kind music within
mass culture. Taking into account the fact that disco-polo is a commodity generating
huge profit, as well as functioning as an argument used by various political parties
and constituting an issue discussed by scholars and artists, one has to contend that
something supposedly so simple has actually become a complex phenomenon
translated by Justyna Deszcz
Zjawisko zwane disco-polo ujawnio si kilka lat temu, kiedy to wolno otworzya drzwi nie tylko na Zachd, ale
rwnie i te, prowadzce do lecych poza nasz wiedz pokadw rodzimej kultury. Wiele jest teorii na temat
pochodzenia tego zjawiska, ujmujcych problem z rnych punktw widzenia. Wszystkie one jednak maj wsplny
mianownik w postaci przekonania, e disco-polo funkcjonowao w cieniu dugo przed tym, jak owietliy je reflektory
Sali Kongresowej.
Pono nazw disco-polo wymyli Sawomir Skrta, ktry obecnie jest wacicielem wytwrni pytowej Blue Star z
Regu pod Warszaw. Nazwa to, co przedtem nosio miano muzyki chodnikowej. To z kolei okrelenie wzio
si z faktu, e pierwsze kasety z tym rodzajem muzyki sprzedawane byy, poza wiejskimi targowiskami, take na
polowych kach, wystawianych na chodnikach miasteczek i miast zaraz po tym, jak umar PRL. Znaczenie nazwy
disco-polo mona zinterpretowa, odwoujc si do fascynacji, jak w latach osiemdziesitych budzio w spragnionych
ZachodZeszyty Etnologii Wrocawskiej Nr1(4)/2002
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocawskiego
Page 57
58
niego powiewu dyskotekach Italo-disco. Disco-polo znaczy wic tyle, co polska muzyka dyskotekowa (w odrnieniu
od woskiej). Sama stylizacja na Italo-disco pojawia si z chwil, gdy zespoy, grajce na weselach i zabawach zaczy
uywa instrumentw elektrycznych, a potem elektronicznych. Instrumenty klawiszowe, dziki ktrym mona uzyska
rozmaite brzmienia zmieniy podkad tradycyjnych melodii, lecz nie zmieniy ich charakteru. Nadal byy to piosenki
czy przypiewki, towarzyszce weselom i innym wiejskim uroczystociom.
Sytuacja zmienia si, gdy prywatni producenci zaczli wydawa kasety z t muzyk. Bez adnej promocji i reklamy
spotykay si one z gorcym przyjciem. Okazao si, e na tego typu produkcje zapotrzebowanie jest ogromne.
Pewnego rodzaju papierkiem lakmusowym owych zapotrzebowa (na co wtedy nikt nie zwrci uwagi) bya
popularno pocztwek dwikowych w latach siedemdziesitych. Byy one jedynym niepastwowym fonograficznym
wytworem w tych czasach. Ireneusz Krzemiski w artykule polemicznym Inteligenckie zamieszanie ducha pisze:
Pocztwki z nagraniami piosenek to bya peerelowska wersja disco-polo, oczywicie poddana kontroli i nie
wystpujca w sprawozdaniach z ycia kulturalnego narodu
1
. Pocztwki te day pocztek karierze Janusza Laskowskiego, uwaanego dzi za ojca disco-polo. Ukoronowaniem
cichej popularnoci Laskowskiego sta si jego wystp na festiwalu w Opolu, gdzie wzbudzi entuzjazm piosenk
Kolorowe jarmarki. Natomiast pierwsz gwiazd piosenki chodnikowej byy Polskie Ory. Jedni uwaaj, e by to
amerykaski, polonijny zesp, drudzy, e byo to wiele zespow pod jedn nazw. Tak czy inaczej, swymi
popularnymi, ludowymi, wojskowymi i spronymi piosenkami zdobyy tumy fanw, a co za tym idzie - klientw,
skonnych kupi nawet fatalnie nagrane kasety z ich muzyk. Niewtpliwie Polskie Ory byy prekursorami discopolo
we wspczesnej formie. Od nich te rozpocz si biznes.
Disco-polo i pienidze.
Kasety sprzedawane na targowiskach i chodnikach rozchodziy si jak wiee bueczki. Produkowane nielegalnie,
przynosiy niemae dochody producentom-chaupnikom. Czasy jednak zaczy si zmienia i naleao zalegalizowa
dziaalno. Trudno dzi zaprzeczy, e powstanie wolnego rynku pozwolio nie tylko na nieskrpowane
rozpowszechnianie muzyki disco-polo,
1 1)I. Krzemiski, Inteligenckie zamieszanie ducha, Tygodnik Powszechny
nr 46/1996.
Karolina Dabert
Page 58
59
ale w niebagatelny sposb przyczynio si do wypynicia jej na szerokie wody kultury masowej. Zwycisko z walki o
pozycj na rynku wyszo trzech potentatw: wytwrnia fonograficzna Green Star w Biaymstoku, ktrej wacicielem
jest Jerzy Suszycki, wytwrnia Blue Star w Reguach pod Warszaw Sawomira Skrty oraz poznaska Omega Music,
pozostajca we wsppracy z wytwrni warszawsk. Prawdziwa jednak rywalizacja toczy si midzy wytwrniami
biaostock a warszawsk, spotgowana jeszcze faktem, i ich waciciele byli kiedy wsplnikami. Pomidzy
wytwrniami istnieje wyrany podzia wpyww. Blue Star obsuguje Polsk centraln i rodkowowschodni, Green
Star obszar pnocno-wschodni, a okolice Poznania - Omega Music. Wida wyranie, e cay wschd Polski, czyli tzw.
Polska B jest gwnym terenem dziaania tych firm, natomiast zachd, poza Poznaniem, jest zaniedbany. Sytuacja
taka nie moe dziwi, jeeli wemiemy pod uwag fakt, i wanie w wschd uwaany jest za kolebk disco-polo.
Kada wytwrnia posiada zwizanych kontraktami wykonawcw. Gwiazdami Blue Stara s Shazza, Janusz Laskowski,
zesp Fanatic; Green Star lansuje grupy Boys, Milano, Akcent; faworytami Omegi jest zesp Amadeo oraz
Bogdan Smole, ktry niegdy by jedn z gwiazd poznaskiego, zasuonego kabaretu Tey. Kady z wymienionych
tu wykonawcw nagra od kilku do kilkunastu kaset oraz ich wersje pytowe. Kady tytu sprzedany zosta w iloci
kilkuset tysicy egzemplarzy kaset oraz kilku tysicy pyt. S to niebagatelne osignicia. Tylko Robert Chojnacki oraz
zesp Varius Manx zdoali w owym czasie sprzeda wicej swych pyt, ni ich discopolowi rywale. Promocja
wytworw poszczeglnych firm odbywa si zasadniczo dziki dwm miejscom: dyskotekom i telewizji Polsat.
Kada z wytwrni zwizana jest z sieci ponad dwudziestu dyskotek. Zastpiy one wiejskie remizy, proponujc
zabaw z rozmachem i w wielkim stylu. A styl ten to oczywicie disco-polo. Trzeba te podkreli, e dyskoteki te
przeznaczone s na kilkaset do ptora tysica goci. S to wic przybytki gigantyczne, biorc pod uwag fakt, i
znajduj si na wsiach. Waciciele potrafi jednak nawet dowie swych klientw do klubw wynajtymi autobusami
z dworca PKP, a potem, nad ranem, odwie z powrotem zmczone zabaw i alkoholem towarzystwo.
W dyskotekach tych rednio trzy razy w tygodniu wystpuj na ywo zespoy z danej wytwrni. Waciciele pac
wytwrni za ich wystpy poow przyjtej stawki, ale za to wytwrnia ma okazj promowa swoich podopiecznych.
Kada z dyskotek zwizana jest tylko z jedn wytwrni. Zespoy z konkurencji nie mog w niej wystpowa.
Krtka historia disco-polo
Page 59
60
Promocja na wielk skal do niedawna odbywaa si w telewizji Polsat. Pierwszym programem by Disco Relax,
firmowany przez Blue Star i Omega Music. By to cig teledyskw wykonawcw disco-polo, przerywany rozmowami
z nimi oraz informacjami o nowo wydanych kasetach i przewidywanych koncertach. W tygodniu kontynuacj
programu bya lista przebojw, ustalana w systemie audiotele. Biaostocki Green Star nie czeka dugo i zaproponowa
inny program Disco Polo Live. Jego formua bya niemal identyczna z programem Blue Stara, tyle tylko, e
promowa wycznie wykonawcw biaostockich.
Trzeba te podkreli, e kada z wytwrni reprezentuje nieco inny styl piosenek disco-polo: Blue Star specjalizuje si
z muzyce dance, kierujc si nieco ku zachodniej modzie. Dopuszczalne s te melorecytacje i rapowania po angielsku,
co nie do pomylenia jest w produkcjach wytwrni Green Star. Biaystok prezentuje tradycyjne disco-polo, odwoujce
si do jego korzeni. S to wic wesoe i skoczne melodie w swojskim stylu. W ten nieskomplikowany sposb proste
piosenki, grane pocztkowo na weselach i w dusznych remizach, wspomoone elektronik i podretuszowane
dyskotekowym byskiem, stay si bardzo atrakcyjnym towarem. Jak to zwykle bywa, najwiksze radoci finansowe
przeywaj porednicy. Sami wykonawcy natomiast, poza grup niekwestionowanych gwiazd, zadowalaj si przede
wszystkim moliwoci pokazania si wiatu.
Dlaczego kochaj disco-polo?
Ogromn popularno disco-polo i niemal entuzjastyczn reakcj na jego oficjalne pojawienie si tumaczy mona na
wiele sposobw. Co wicej - niemal wszystkie znane mi opisy tego zjawiska trafnie rozpoznaj przyczyny
niespodziewanego dla nas sukcesu disco-polo. Przyczyn tych jest zatem wiele i wszystkie one, wzite razem, mog da
peniejszy obraz owego fenomenu.
Disco-polo jest wspczesnym przejawem kultury ludowej. Zawiera w sobie elementy charakterystyczne zarwno dla
kultury wiejskiej, jak i kultury przedmie wielkich miast. Ci, ktrzy uwaaj, e krlowanie disco-polo na
przedmieciach i bazarach wyklucza je z krgu kultury ludowej, myl si. Kultura ludowa to nie tylko zesp wytworw
i zachowa, charakterystycznych dla wsi, lecz bardzo szerokie pojcie, mieszczce w sobie upraszczajc - to, co robi
i wytwarza lud bez wzgldu na to, gdzie yje.Polityka propagowania kultury i sztuki ludowej w PRL-u bya
zaprojektowana tak, by przekona wszystkich, i ludowe mog by tylko serwetki
Karolina Dabert
Page 60
61
z Koniakowa i owickie zapaski. Dziki takiemu podejciu na dugie lata zamknito niektrym naukom, w tym
etnologii, drog do prowadzenia bada nad kultur ludu rozumian szerzej. Nie na rk byo analizowanie wspczesnych zachowa grup ludzkich, gdy badania takie mogy z powodzeniem obnaa system. Etnolodzy zatem
siedzieli w skansenach, a ludow kultur z czasem zaczto utosamia z Cepeli i Mazowszem. Ale spontaniczna
ludowa kultura, cho czsto niezauwaana lub pomijana, funkcjonowaa, gdy tam gdzie yj ludzie, tam te jest i ich
kultura.
Dzi jestemy wiadkami swoistego wyjcia z podziemia przejaww autentycznej kultury ludowej. My tego momentu
si nie spodziewalimy, ale wydaje si, e wspuczestnicy tej kultury od dawna czekali na moliwo swobodnego i
szerokiego odbioru treci, z ktrymi si utosamiaj. A odbiorcami disco-polo s gwnie ludzie z wyksztaceniem
podstawowym i zasadniczym zawodowym, pochodzcy z mniejszych miast i wsi. Terenem, na ktrym widoczne jest
najwiksze zapotrzebowanie na disco-polo jest cay wschd Polski, a wic region najbardziej kulturalnie i gospodarczo
zanie- dbany.
To, co do disco-polo przyciga, to (poza odczuwaniem wsplnych korzeni kulturowych) schlebianie gustom odbiorcw.
Teksty s proste i zrozumiae dla wszystkich; muzyka rytmiczna, atwa do taczenia, a schematyczna melodyjno
piosenek sprawia, e bez trudu mona je nuci ju po kilkakrotnym wysuchaniu. Twrcy i wykonawcy nie chc
oddziela si murem gwiazdorstwa od publicznoci i stoj raczej na pozycji rzemielnikw, dostosowujcych towar do
biecych potrzeb. Chc, by pamitano, e s tacy sami, e tkwi nadal we wsplnocie ze swoj publicznoci, z ktrej
przecie pochodz. Jestemy jednymi z Was! - zdaje si mwi zasadnicze haso promocyjne wszystkich
wykonawcw tej muzyki.
Disco-polo daje uczestnikom zabawy pewien komfort. Przede wszystkim niczego nie nakazuje, a jedynym chyba
zaleceniem jest postulat zabawy.
Dla pracujcych i niezamonych ludzi stanowi odskoczni. Mirosaw Pczak w swym artykule pt: Prosty system
wartoci wyraony w piosenkach pisze: Ucieczkowa funkcja, bardzo istotna w kulturze popularnej, realizowana jest
tutaj w sposb zupenie otwarty
2
.
W piosenkach discopolowych pokazany jest inny wiat - wiat zagodzony i poukadany. Gwiazdy disco-polo czsto
mwiy o tym, e nie mog pogodzi si z serwowaniem przez rock i pop treci dekadenckich, przez co te
przygnbiajcych. Oni maj ambicje, by oderwa spracowanego czowie2)M. Pczak, Prosty system wartoci wyraony w piosenkach, ycie Warszawy
06-07.07.1996.
Page 61
62
ka od jego codziennych problemw i da mu rado i beztrosk, choby tylko na czas suchania kasety. Rado t
darowuje si midzy innymi dziki tekstom, w ktrych nie ma mierci, stresw, narkotykw i biedy. Nie ma tu te
ani wyzwolonego seksu, ani wulgarnoci. Jest natomiast mio, ktra prowadzi zakochanych na lubny kobierzec.
Jeeli jest rozstanie, to z powodu niezawinionego oddalenia, a jeeli zdarzy si zdrada, to winny jest ten trzeci.
Cierpienie z powodu zawiedzionej mioci nie prowadzi do nihilistycznych wnioskw, a objawia si co najwyej
kilkoma zami i tsknym spojrzeniem.
Motyw mioci i rozstania jest dominujcy w nurcie sentymentalnym, wyranie zaznaczajcym si w obrbie tekstw
piosenek disco-polo. Drug wyran tendencj jest pochwaa wesoej zabawy, z tacami i alkoholem, przy czym
naduywanie tego ostatniego oraz palenie tytoniu, szczeglnie przez kobiety, nie jest pochwalane. W nurcie tym, ktry
mona nazwa biesiadnym, jest te miejsce na seks, ale na ten swojski, rubaszny, a nigdy wulgarny.
Teksty, mwice o uprawianiu mioci s zawsze bardzo konserwatywne i nigdy nie okrelaj w dosowny sposb tego,
co opisuj. Piosenki disco-polo maj odpra i zapewnia bawicym si dobre samopoczucie. Atmosfera biesiady i
dyskoteki zarazem pozwala oderwa si od powanych spraw, o ktrych informuj codziennie telewizja i radio. S one
te nonikami wartoci, ktre zajmuj najwaniejsze miejsca w deklarowanym systemie wartoci modziey. Z bada
CBOS wynika bowiem, e modzie na pierwszym miejscu stawia takie wartoci, jak szczliwe ycie rodzinne,
spokojny, peen ciepa dom i dochodow prac.
Teksty omawianych piosenek wyranie adresowane s do ludzi modych, pracujcych, posiadajcych pewne dobra, z
ktrych na pierwszym miejscu stawia si samochd. Nimi te jedzi wikszo bohaterw teledyskw.
Odczuwa si tu rwnie tsknot i denie do uporzdkowania swego ycia, do osignicia jakiej staoci, ktr nie
trudno zinterpretowa, jako dom i rodzin. Wszystko to wiadczy wyranie o tym, jak gboko tradycyjne s owe
treci. W tym sensie disco-polo mona porwna do tak konserwatywnych odpowiednikw, jak amerykaskie country
lub te niemieckie Heimat Melodie.
Disco-polo i polityka.
Wydarzenia, zwizane z przedostatni kampani prezydenck spowodoway, e dyskusje, jakie toczyy si wok discopolo, przybray na ostroci.
Powodem byo zaangaowanie si kilku wykonawcw w kampanie kandydaKarolina Dabert
Page 62
63
tw. Zesp Top One nagra na uytek kampanii Aleksandra Kwaniewskiego piosenk Ole! Olek, ktra staa si
wielkim przebojem. Natomiast zesp Bayer Full przygrywa na spotkaniach przedwyborczych Waldemara Pawlaka.
Lider tej grupy Sawomir wierzyski nie kry zreszt, e jest czonkiem PSL-u. Z wypowiedzi innych wykonawcw
wynika, e zaangaowanie polityczne ich kolegw spotkao si z potpieniem ze strony rodowiska. Okazao si
jednak, e fani disco-polo nie odebrali tego faktu negatywnie, a przyczyna bya jedna: ich preferencje zarwno
muzyczne, jak i polityczne, w tym momencie wzajemnie si uzupeniy.
Z przeprowadzonych przez OBOP bada wynikno, e osoby lubice disco-polo czciej gosoway w drugiej turze
wyborw na Kwaniewskiego, ni na Lecha Was. Ponadto, ich sympatie partyjne wyranie byy skierowane ku SLD
i PSL. Najmniej sympatykw disco-polo jest wrd wyborcw Unii Wolnoci i Unii Pracy. W pewnym sensie ma to
swoje przeoenie na stopie wyksztacenia sympatykw disco-polo: prawie czterdzieci procent osb z
wyksztaceniem zasadniczym zawodowym lubi ten rodzaj rozrywki, natomiast tak sympati deklaruje tylko (?) co
dziesita osoba z wyksztaceniem wyszym. Pamita musimy take, e Polakw - magistrw mamy obecnie okoo
siedmiu procent.
Z tych samych bada wynika, e prawie siedemdziesit procent Polakw lubi lub raczej lubi disco-polo, a niecae
trzydzieci procent jest odmiennego zdania. Jeeli dodamy do tego fakt, i osiemdziesit procent Polakw wie, co to
jest disco-polo, to moemy by pewni, e mamy do czynienia ze zjawiskiem masowym.
Disco-Polo a kultura masowa.
Jak wiadomo, najwicej problemw pojawia si przy definiowaniu zjawisk powszechnych, duych, niejako
oczywistych. Z jednej strony wymagaj one ujcia w jakie ramy, z drugiej jednak trudno takim ujciom si poddaj.
Kultura, zwana masow, jest wanie takim zjawiskiem. Dla jednych jest przedmiotem wieloletnich bada, inni
odmawiaj jej racji bytu. Jak bymy jednak jej nie nazywali, kultura jest z nami i w nas od kiedy pojawilimy
si na ziemi. A kultura, co wynika z kadej, nawet najbardziej oglnej jej definicji, musi by w jakim stopniu masowa,
nie jest bowiem wymysem czy pomysem na ycie wyalienowanej jednostki, a zawsze w miar zwartym sposobem ycia wikszej lub mniejszej grupy.
Moim zdaniem, nie jest grzechem wprowadzanie takich poj, jak kultura masowa, pod warunkiem, e nie bdziemy
Page 63
czy wszystkiego. Jeeli natomiast potraktujemy j jako kategori uyteczn do analizy jakiego fragmentu naszej
wspczesnej, spoeczno - kulturowej egzystencji, okae si, e bdziemy gboko wdziczni za to, e kto przed
nami zechcia si tym zaj. Tak te jest rwnie przy zastanawianiu si nad zjawiskiem disco-polo. Pojcie kultury
masowej moe by tu pomocne, i to z rnych wzgldw.
Kultura masowa, jak pisze Antonina Koskowska
3
, odnosi si do zjawiska przekazywania identycznych treci wielkim masom odbiorcw, przy czym rda tych treci s
stosunkowo nieliczne. Za tym idzie ujednolicenie, w pewnym stopniu niezalene od kultury miejscowej, form zabawy i
rozrywki. Takie zmasowane przekazywanie treci olbrzymiej iloci ludzi w jednym czasie jest moliwe tylko dziki
rodkom masowego przekazu. Masowo owego przekazywania wpywa wprost na ujednolicenie treci poszczeglnych
kultur, jednolite preferencje zachowa w obrbie grup, a przede wszystkim na standaryzacj wartoci.
Im wiksza jednak publiczno, tym si rzeczy bdzie mniej jednolita, cho cz j zainteresowania, potrzeby, stopie
wiedzy. Trzeba te pamita, e jest to czsto publiczno porednia, ktra ksztatuje si i buduje poprzez odbir tych
samych treci poprzez radio, telewizj czy pras. Brakuje jej jednak bezporedniego kontaktu, co buduje przecie silne
poczucie wsplnoty.
Publiczno porednia, z racji swego rozproszenia, odbiera przekaz za pomoc rodkw technicznych, tak wic treci
musz by zwielokrotnione. Osiga si to przez kopiowanie samego przedmiotu oraz poprzez wielo urzdze
odbiorczych. Standaryzowane treci rozpowszechnia si z jednej strony za pomoc druku, zdj, nagra, a z drugiej
strony przez radio i telewizj. Dostarczanie standaryzowanych kopii zapewnia treciom kultury szeroki zasig oraz
niemal rwnoczesno odbioru. Programy w radio czy telewizji s niejako orodkami, wok ktrych gromadzi si owa
porednia publiczno, utosamiajca si z jakimi ideami.
W przypadku Disco-Polo publiczno porednia jest z pewnoci bardzo dua. Czasopisma, dotyczce Disco-Polo
znikaj z kioskw, sprzedaje si dziesitki milionw kaset. Stosunkowo mao wydaje si pyt, wydawcy
wiedz bowiem, e na bazarach i targowiskach s w uyciu radiomagnetofony, a kierowcy w swych samochodach maj
w wikszoci przypadkw odtwarzacze kasetowe.
Publiczno porednia gromadzia si rwnie przed telewizorami, ogldajc wyej ju wspominane programy i listy
przebojw w Polsacie. Co jednak wydaje si wspczenie ciekawe, to ogromna publiczno bezporednia,
3
A. Koskowska, Kultura masowa, Warszawa 1983, s. 94-107.
Karolina Dabert
Page 64
65
ktra objawia si przy okazji koncertw, chociaby w sali kongresowej, jak rwnie w owych gigantycznych klubach dyskotekach. Tak wic mona by powiedzie, e nie brakuje jej owego bezporedniego kontaktu, ktry buduje silne
poczucie wsplnoty. Ludzie ci nie tylko widz w telewizji tumy bawicych si przy ich ulubionej muzyce, ale take
mog sami dowiadczy tej radoci. Co wicej, i co moim zdaniem jest bardzo istotne, nie musz w tym celu jecha do
miasta. Zespoy disco-polo koncertuj niemal bez przerwy, i to w tak maych i nie znanych miejscowociach, e
naprawd dostpno ich koncertw jest niezwykle dua. Jed tam, gdzie nigdy nie pojedzie ani Maanam ani Kayah.
Jasne jest, e ich koncert w byskach dyskotekowych lamp staje si wydarzeniem, a ludzie, ktrzy na nim bd, kupi
na stoisku pod kocioem kaset z ich nagraniami. Tym bardziej, e bdzie ona 50% tasza od kaset wykonawcw
rockowych i popowych.
Disco-polo robi wraenie twrczoci spontanicznej, ale od jakiego czasu staa si take towarem. Jest to towar
wytwarzany przez wyspecjalizowane instytucje i rozprowadzany dziki zorganizowanemu systemowi dystrybucji.
Taka organizacja przekazywania treci jest bardzo charakterystyczna dla kultury masowej.
Koskowska pisze, i masowy rynek odbiorcw kultury powsta dziki postpowi technicznemu, ktry to z kolei skrci
czas pracy. Czas wolny ludzie zaczli przeznacza na korzystanie z dbr kultury. Stworzy si wic popyt masowy na
owe dobra. Znaleli si wic tacy, ktrzy masowo te dobra dystrybuuj. Jednak spostrzeenia te dotycz w pracy
Koskowskiej miasta i ludzi tam pracujcych. Na wsi postp techniczny wprawdzie w jakim stopniu rwnie skrci
czas pracy, ale to nie jest w tej chwili a tak bardzo istotne.
Na wsi bowiem, w zwizku z sezonowoci prac, byy i s okresy czasu wolnego, co nie ma nic wsplnego z technik,
a raczej z porami roku. Dochodz tu take wita i obrzdy przejcia (chrzciny, luby). Tu zawsze by duy popyt na
ten typ zabawy, ktry my nazywamy zabaw wiejsk, a wic tace i piewy przy muzyce na ywo.
Sposb witowania niewiele si zmieni, zmienia si tylko oprawa. Byli mieszkacy wsi przynieli swoje zwyczaje i
preferencje do miast. Obecni mieszkacy wsi owych zwyczajw nie zmienili, ani te nie wyrzekli si swych preferencji.
rodki masowego przekazu dostarczaj nowych wzorw, ktre nie s odrzucane, ale nakadaj si na istniejce ju
wzory. Std te muzyka disco-polo nosi cechy zarwno ludowej prostoty i prymitywizmu, jak rwnie posiada
techniczne elementy muzyki dyskotekowej oraz opraw, imitujc wystpy wielkich gwiazd, ktre mona zobaczy w
telewizji.
Page 65
Disco-polo jako folklor.
Tace na ziemiach polskich pojawiy si wraz z upowszechnieniem si uprawy roli i pasterstwa
4
. Ich celem byo magiczne pobudzanie wegetacji rolin i podnoci zwierzt. Byy one wykonywane gwnie przy
okazji obrzdw, zwizanych z rokiem sonecznym oraz obrzdw rodzinnych. Rwnoczenie z tacem i dziki niemu
rozwijaa si muzyka, ktra nie bya jego gwn czci, a jedynie towarzyszya mu. Pocztkowo akcentowano rytm,
klaskajc w donie, przytupujc i rytmicznie skandujc sylaby. Pniej, by wzmocni zaznaczanie rytmu, wprowadzono
bben. Z czasem skandowanie przeksztacio si w szereg nastpujcych po sobie dwikw, uoonych w pewnym
porzdku. W ten sposb pojawia si trzecia cz skadowa taca (po ruchu i rytmie), a mianowicie piew, jako
towarzyszca tacowi melodia.
Tre pieni mwia o walce, mioci, mierci. Sytuacja takiego cisego poczenia taca ze piewem trwaa bardzo
dugo, a w disco-polo jest regu. Disco-polo bezsprzecznie wyrasta z tradycji taca i pieni ludowej, nie tylko ze
wzgldu na to charakterystyczne i stae poczenie, ale take z uwagi na swj charakter i sposb funkcjonowania.
Jeeli potraktujemy utwory disco-polo jako swego rodzaju ludow twrczo, od razu pojawi si pytanie, dlaczego nie
chcemy potraktowa ich jako twrczoci artystycznej. Maj przecie autorw (co w twrczoci ludowej nie zawsze jest
moliwe do ustalenia). Autorzy przebojw disco-polo wprawdzie czsto nie maj potrzebnych kwalifikacji ani
wyksztacenia, lecz na przykad twrcom rockowym czy jazzowym rwnie czsto tego brakuje.
A jednak disco-polo oskarane jest o tandet i wyjtkowe prostactwo artystyczne. I ma w sobie t jasn, ludow
chwytliwo. W tym przypadku twrcy i odbiorcy rozumiej si bardzo dobrze.
Nad tym, jak odrni ludowe od artystycznego tak, by nikogo nie urazi, zastanawiay si cae pokolenia folklorystw.
Badacz kultury, Woch Benedetto Croce uj to tak: poezja ludowa wyraa drgnienia duszy, ktre nie s bezporednio
poprzedzone jakimi gbokimi przemyleniami
5
. Mowa tu o poezji, lecz my moemy myle o pieni czy piosence ludowej, gdy folkloryci, mwic o poezji, mieli na
myli wanie pie. Poezja ludowa, we waciwym sensie tego sowa, nie istnieje bez piewu. Owo drganie duszy
daje specyficzny akcent czy ton poezji ludowej, ktry zawsze jest jednakowy, niezalenie od jej pochodzenia. Dalej
Croce dyplomatycznie opisuje, i poezja ludowa, by dotrze do celu nie rozlewa si tak dugim
4)G. Dbrowska, W krgu polskich tacw ludowych, Warszawa 1979, s. 30-31.
5)G. Cocchiara, Dzieje folklorystyki w Europie, Warszawa 1971, s. 550.
Karolina Dabert
Page 66
67
i krtym biegiem, lecz zmierza drog krtsz i szybsz. By jednak nie obrazi tradycyjnych poetw ludowych, ktrych
twrczo jest poparta samorodnym talentem i ktrej wartoci, nie tylko poznawczej, lecz i artystycznej, zaprzeczy
nie sposb, Croce ostrzega, e istnieje poezja ludowa pikna i poezja ludowa brzydka, kolawa, uboga. Nasz odbir i
sposb odrniania jednej od drugiej winien by taki sam, jak w przypadku poezji artystycznej. Wniosek z takiego
postawienia problemu jest nastpujcy: tak jak moemy powiedzie i przeczyta, e wiersze poety X s sabe, tak te
obiektywnej ocenie podlegaj teksty piosenek disco-polo. Pozornie wydaje si, e jest to nasze oczywiste prawo, ale
gdy zjawisko jest nie poznane, istnieje zawsze obawa, e wydajc sdy a priori skrzywdzimy kogo lub te okaemy
si nietolerancyjni, co w dzisiejszym czasach jest szczeglnie niemile widziane.
Croce spostrzeg jeszcze jedn interesujc dla nas rzecz, zauway bowiem, e poezja ludowa moe funkcjonowa
niejako poza rodowiskiem swegopowstania
6
. Jest to moliwe dziki temu, e poezja ta napotyka na waciwie usposobione dusze, czyli ludzi, nierzadko
wyksztaconych, ktrzy zachowali wobec ycia lub wobec pewnych jego aspektw prostot i naiwno uczu.
By moe s oni, wesp z twrcami disco-polo, owymi depozytariuszami archaicznych treci tkwicych zarwno w
kulturze wsi, jak i w kulturze innych warstw...
7
, o czym pisa Piotr Kowalski przy okazji rozwaa nad pojciem ludu. Takie zdefiniowanie problemu doprowadzio go
do zdroworozsdkowego postulatu, by tego, co ludowe, szuka kierujc si nadal wyobraeniem o tym, e w
niektrych spoecznych rejonach w osobliwy depozyt przechowuje si szczeglnie dobrze
8
Natomiast Michele Barbi pojmowa jako ludowe to, co osigno pewien stopie popularnoci
9
. Z popularnoci t czy si zjawisko odmian - kada bowiem pie, ktra staa si ludowa ma swoje odmiany, i to
tym liczniejsze, im wikszy jest zasig jej rozpowszechniania. W takim ujciu sam twrca nie jest tak bardzo istotny,
wany jest natomiast sposb i zakres funkcjonowania.
W disco-polo znajdujemy wiele przeksztaconych tradycyjnych pieni ludowych, a take starych przebojw
dyskotekowych takich gwiazd jak np: Boney M., co jednak wydaje si waniejsze, to fakt, i piosenki pisane teraz
przeztwrcw disco-polo ulegaj przeksztaceniom. piewaj je inni wykonawcy:
6)Ibidem, s. 552.
7)P. Kowalski, Wspczesny folklor i folklorystyka. O przedmiocie poznania w
dzisiejszych badaniach. folklorystycznych, Wrocaw 1990, s. 82.
8)Ibidem, s. 82-83.
9)G. Cocchiara, op. cit., s. 555.
Krtka historia disco-polo
Page 67
68
parodiuj discopolowi parodyci (Stan Tutaj), lub te wykonuj je nie znane, prowincjonalne zespoy na weselach. Daje
si zauway take ch fanw do wasnych interpretacji piosenek, przejawiajca si nagrywaniem na tamy video swoistej karaoki i wysyaniem tych swoich teledyskw do telewizji.
Jestem przekonana, e piosenki disco-polo maj ten niedefiniowalny ton poezji ludowej, o ktrym mwi Croce.
Napotykaj te na swojej drodze cae rzesze owych waciwie usposobionych dusz. Uwaam take, o czym pisaam ju
wczeniej, e disco-polo jest przejawem kultury ludowej. Jest te jej wytworem, ale o tyle specyficznym, e
spotgowanym przez reprodukcj techniczn. Dziki temu z kolei staje si produktem kultury masowej. Proces
ten przedstawia poniszy wykres.
Kultura ludowa zostaje niejako przetrawiona przez rodki masowego przekazu, stajc si tym samym kultur masow.
W tej formie powraca do ludzi, ktrzy byli pierwotnymi nonikami treci owej kultury ludowej. Mona zatem
powiedzie, e w sporze o to, czy disco-polo to przejaw kultury masowej czy te przejaw kultury ludowej, obie strony
maj racj.
Zmierzch disco-polo.
Dobra passa disco-polo zaamaa si jaki czas temu. Sprzeda kaset zacza spada, a osigna marne pidziesit
procent w stosunku do swojego szczytu. Czym to mona wytumaczy?
Jedn z przyczyn jest monotonia, jak proponuj poszczeglne zespoy. Wszystkie piosenki s do siebie niezwykle
podobne. Rnice w stylu poszczeKarolina Dabert
Kultura ludowa
(disco-polo)
Kultura masowa
(disco-polo)
Page 68
69
glnych wykonawcw s raczej symboliczne. Rynek nasyci si tym typem piosenki, a czci klientw znudzio si
suchanie w kko tego samego. Wedug twrcw, jest to oznak tworzenia si bardziej profesjonalnego rynku discopolo, na ktrym pozostan wykonawcy najlepsi. Reszta straci nakady i bdzie musiaa albo ustpi, albo si
doskonali, albo te si przekwalifikowa. Tak zrobi lider zespou Bayer Full Sawomir wierzyski. On to, jako jeden
z pierwszych wyczu zbliajcy si zmierzch disco-polo. Postanowi wic zmieni charakter swego repertuaru na
religijno - pielgrzymkowy.
Z pewnoci due znaczenie dla osabienia skali zjawiska mia fakt, e oglnopolskie media publiczne bardzo
konsekwentnie zamkny swoje drzwi przed wszystkim, co miao jakikolwiek zwizek z disco-polo. Rwnie due
i liczce si na rynku fonograficznym wytwrnie nie zdecydoway si na produkcj kaset czy pyt z t muzyk. Podjy
natomiast prb oswojenia discopolo, czujc e nie naley rezygnowa z pienidzy, ktre same wpadaj w rce.
Dlatego te Shazza i Stachurski zostali przecignici na drug stron, mieszajc troch i zbliajc odbiorcw disco-polo
i popu. Trzeba te przyzna, e wykonawcy ci wykazali si doskonaym wyczuciem chwili, gdy z pewnoci
najpowaniejszym rywalem disco-polo okazaa si wanie muzyka pop. Takiej sytuacji mona byo si spodziewa,
gdy pop to dominujcy nurt muzyki popularnej niemal na caym wiecie. Pocztkowo pewna grupa optymistw
sdzia, e to wanie disco-polo zajmie wakujce miejsce, czekajce na pop. Tak si jednak nie stao. Zespoy
musiayby bowiem zrezygnowa ze swego pierwotnego charakteru, wzbogaci lini melodyczn, poszerzy
instrumentarium i postara si o nieco mniej naiwne teksty. Bd to z braku chci, bd niedostatku talentw,
wykonawcy nie zdecydowali si na tak daleko idce zmiany. Tak postaw podbudowywaa cz publicznoci,
ktra z miejsca odrzucaa wszystko, co byo nowe, co nie wyrastao z discopolowych korzeni.
Kiedy pojawia si polska muzyka pop okazao si, e potrafi ona zdystansowa sukcesy disco-polo. Na koncerty
Varius Manx, Ich Troje czy Kasi Kowalskiej przychodz tumy modych ludzi, a sprzedanie ponad p miliona
egzemplarzy albumu Sax and Sex Roberta Chojnackiego pokazao, jak ogromn publiczno zyskaa w Polsce
profesjonalnie i pomysowo aranowana muzyka pop.
Modny obecnie pop etniczny, w ciekawy sposb zaaranowany przez Bregowicza, a kopiowany przez cigle
powstajce zespoy w rodzaju Brathankw niewtpliwie odpowiada na zapotrzebowanie, szczeglnie modych
odbiorcw disco-polo. Skoczne melodie nawizujce do folkloru (polskiego, wgierskiego, poudniowoamerykaskiego
itd.), skaniajce do taca, ktre mona piewa przy stole biesiadnym, mieszaj si w repertuarze zespow
Krtka historia disco-polo
Page 69
70
weselnych z przypiewkami tradycyjnymi, przebojami z lat 70-tych i klasyk disco-polo. Jest zatem pewne, e cz
fanw muzyki pop rekrutuje si z byych fanw disco-polo, ktrym bd to nieco zmieni si gust, bd te znudzenie
kazao szuka czego innego. Wydaje si, e disco-polo w swej pierwotnej postaci wraca tam, skd
przyszo - na wesela i chrzciny. Nage i gwatowne pojawienie si tego typu rozrywki byo spowodowane tym, e przez
cae lata pozostawao ono w niechcianym ukryciu. Oficjalny obieg nie uwzgldnia gustw spoeczestwa, lecz
podawa do lubienia ujednolicon papk. Gdy nastaa wolno, a z ni wolny rynek fonograficzny i wolne media,
publiczno moga upomnie si o to, co naprawd lubi i co rzeczywicie jest jej.
Mona te podej do problemu od innej strony: skoro marzylimy o wiecie, gdzie szanowane bdzie prawo do
rnorodnoci, to nieskrpowane i tryumfalne tournee disco-polo moemy uzna za realizacj tego marzenia. Nie
powinnimy przy tym apa si na pewnej, by moe podwiadomej tsknocie - co trafnie zauwaa Ireneusz Krzemiski
- za wadz nad upodobaniami ludzkimi
10
. Lud w okaza si rozswawolniony, ale nie ma innej drogi, jak mozolne pozyskiwanie go dla kultury tzw. wyszej
poprzez edukacj i pokojowe ksztatowanie gustw estetycznych.
Pierwsza euforia mina. Disco-polo osabo, ale z pewnoci nie przestanie istnie. W tej czy innej formie bdzie
sposobem na spdzanie czasu pewnej, by moe z czasem zawajcej si grupy Polakw. I naprawd nie ma w tym
nic zego, pki kierowca autobusu, ktrym jedziemy, nie kae nam sucha pitej z kolei kasety z miksami przebojw
zespou Amadeo...
Karolina Dabert etnolog, absolwentka Szkoy Nauk Spoecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN
10 )I. Krzemiski, op.cit. nr 46/1996.
Page 70
71
GRZEGORZ
DBROWSKI
Rytua przejcia w MONAR-ze
Rite of passage in MONAR
On the one hand, this article offers an interpretation of the re-socialization program
carried out at the MONAR center in Wroclaw through a prism of the rites de passage
concept. On the other hand, this analysis is to discuss minor drama forms performed by the patients of several MONAR centers during the commemoration of the
19th anniversary of the setting up of the Wroclaw group. Finally, it is also an attempt
at emphasizing the significance attributed to such exceptional and marginal activities, which in turn is to guarantee the successful passage.
translated by Justyna Deszcz
Celem tego artykuu jest przedstawienie struktury procesu resocjalizacji wrocawskiego orodka MONAR-u
1
Page 71
72
jakie miay w nim miejsce w zwizku z obchodami dziewitnastej rocznicy
2
powstania tej placwki, przy czym uwagi na temat funkcjonowania MONAR-u
zajmujce w tym tekcie stosunkowo wicej miejsca nili sam opis i analiza
przedstawie naley traktowa, jako pretekst tudzie niezbdne to do tego,
by wycign ewentualne wnioski odnonie roli teatru w sytuacji, jak tworzy MONAR dla osb potrzebujcych pomocy ze strony tej instytucji.
Mwic o wrocawskim MONAR-ze, wypada przybliy, e trafiaj tu
ludzie
3
, ktrzy s kierowani przez kompetentn osob lub placwk z terenu
caego kraju. W duej mierze jednak, podjcie i kontynuacja leczenia zale
od woli osoby pragncej zerwa z naogiem narkotykowym. Osoba, ktra
zdecydowaa si podj leczenie bd znalaza si w MONAR-ze z polecenia
konkretnej instytucji, rodziny, nie trafia wycznie w rce opiekunw
i terapeutw. Staje przed spoecznoci wsplnot terapeutyczn skadajc si z narkomanw majcych za sob pewien okres leczenia i abstynencji. Opiek nad postpowaniem spoecznoci sprawuj osoby profesjonalnie do tego przygotowane. Na czele kadego orodka stoi lider, czsto
bdcy charyzmatyczn postaci, majc za sob duy baga dowiadcze
reguy jak: zasada ograniczonego zaufania (wynika z potrzeby informowania o zachowaniach, ktre wi si z nieprzestrzeganiem dwch podstawowych zasad), ktra umoliwia kontrol nad leczcymi si osobami, bez wzgldu
na realizowany przez nie etap leczenia; zasada leczenia si tylko raz, ktra
ogranicza moliwo ponownego przyjcia poprzez narzucenie rocznego okresu karencji; zasada jawnoci, ktra daje podstaw do poruszania wszystkich problemw na zebraniu spoecznoci a dotyczcych leczcych si osb;
zasada wspuczestniczenia rodzicw w terapii dzieci, ktra stwarza konieczno staego kontaktu z rodzicami osb leczcych si, informowania ich
o przebiegu terapii oraz ponoszeniu przez nich ciarw zwizanych z pobytem ich dzieci w orodku; zasada podporzdkowania dziaalnoci orodka
programowi a nie osobie, np. liderowi, ktra umoliwia swobodniejsz i bardziej samodzieln realizacj programw czstkowych (Kosiski, 2002, 1).
Istotne znaczenie ma rwnie konieczno zamieszkania w orodku
odwykowym, od momentu rozpoczcia, do momentu zakoczenia procesu
resocjalizacji. W placwce wrocawskiej okres ten nie moe by krtszy ni
osiem i duszy ni szesnacie miesicy
6
(tame, 4).
4
Na marginesie chciabym doda, e chcc prowadzi badania we wrocawskim
orodku MONAR-u, musiaem stan przed spoecznoci, ktra ostatecznie
(wczeniej zyskaem aprobat lidera) wyrazia zgod na moje kontakty z orodkiem.
5
Zasady funkcjonowania MONAR-u najlepiej chyba okreli Marek Kotaski
na przykadzie orodka w Goskowie: System jest bardzo elastyczny. Istnieje w nim
wiele zasad, ale istnieje te wiele wyjtkw i dopiero to wszystko razem skada si
o paradoksie! na elazny, spjny i konsekwentny program leczenia narkomanw
(1984b, 21).
6
Pocztkowo we wszystkich orodkach MONAR-u resocjalizacja trwaa okoo dwch
lat (Kotaski, 1984, 33). Obecnie z uwagi na wiksze zapotrzebowanie spoeczne i
czstsze przypadki uzalenie narkotykowych wrd nastolatkw, okres ten skraca
si do okoo jednego roku.
Rytua przejcia w MONAR-ze
Page 73
74
Z perspektywy schematu MONAR-owskiej resocjalizacji dziaania, jakie maj tam miejsce, od momentu wejcia do momentu wyjcia ze spoecznoci, zwykle obejmuj trzy zasadnicze etapy. Jednostka przechodzi najpierw etap nowicjatu, nastpnie staje si domownikiem, a w ostatnim
okresie jest monarowcem
7
. Jest jeszcze jeden etap, poprzedzajcy trzy zasadnicze, ktry wczeniej zwizany by z koniecznoci dwutygodniowego
odtrucia narkomana w szpitalu
8
(zwaszcza dla osb uzalenionych od opiatw). W przypadku wrocawskiego orodka, etap ten wczony jest w cykl
procesu resocjalizacji i poprzedza przyjcie jednostki do spoecznoci.
W okresie wstpnym, jak jest okrelany, osoba ubiegajca si o przyjcie
nosi drelichy, nie kontaktuje si z nikim spoza orodka, czas wypeniony ma
dziaaniem w grupie. Stale przebywa pod opiek wyznaczonej osoby. W przypadku rezygnacji z leczenia nie obowizuje j roczny okres karencji. Dziaania powstrzymujce przed opuszczeniem orodka ograniczone s do indywidualnych interwencji. Przyjcie do grupy odbywa si na spoecznoci. Negatywna ocena okresu wstpnego [przez spoeczno G.D.] moe powodowa odmow przyjcia (Kosiski, 2002, 5).
Na podstawie dowiadcze, gwnie z lat siedemdziesitych i osiemdziesitych, zwizanych z resocjalizacj osb uzalenionych od narkotykw,
Marek Kotaski stwierdzi, e podczas takiej rozmowy przed spoecznoci o przyjcie do orodka, kandydat musi [...] opowiedzie o dnie ludzkiego ycia (1984, 16). Ma to by potwierdzeniem motywacji danej osoby
do leczenia (tame). Zdaniem Kotaskiego atwiej jest wyleczy narkomana
z bardzo dugim staem brania, ni osob dopiero rozpoczynajc przygod z narkotykiem. Wydawaoby si, e kiedy stopie zaawansowania
jest jeszcze znikomy, powinno by atwiej i, e ludzie maj najwiksze szanse
wyjcia. Nie jest tak jednak. Nie dotarli oni bowiem do najmroczniejszych
obszarw narkomanii, nie osignli dna, czsto nie zaznali jeszcze tego, co
jest ju udziaem dugoletnich narkomanw: upodlenia, rozpaczy i mki powolnego konania (Kotaski 1984, s. 24). Uwaga ta informuje porednio,
jak trudna musi by resocjalizacja dla osb bdcych w wieku 16-20 lat, jak
ma to miejsce w orodku wrocawskim. Warto jeszcze zwrci uwag na kwesti zwizan z noszeniem drelichw, co wedug Kotaskiego ma [...] warto symboliczn jakby pewnego rodzaju skry, ktr [trafiajcy do MONARu] zrzuci, gdy stanie si inny (1984, 33).
Wczenie jednostki do spoecznoci, jako nowicjusza oznacza, e
dopiero teraz rozpoczyna ona nauk ycia i cieszenia si codziennoci
7
Wymienione etapy i ich nazwy funkcjonuj we wszystkich orodkach
zamknitych MONAR-u (Kotaski, 1984b, Siczek, 1987, 1994).
8
Praktykowano to np. w orodku w Zaczerlanach (Siczek, 1987, 166).
Grzegorz Dbrowski
Page 74
75
(codzienno rozumiana jest tu jako opozycja do niecodziennych dowiadcze zmysowych pod wpywem narkotyku), gdy wedug Kotaskiego [...]
narkomana trzeba nauczy y od pocztku (1984, 39). Najlepiej robi to
wanie pracujcy w orodku neofici, narkomani, ktrzy przeszli gehenn
oczyszczenia, i ktrzy potrafi zadawa jednostce pytania niszczce osobowo narkomana (tame, 15). Nauka ycia jest zreszt realizowana przez
cay czas pobytu jednostki w orodku, z tym, e przechodzc kolejne etapy
leczenia, zyskuje ona nowe prawa i stopniowo zaczyna podlega kolejnym
programom, ktrych celem jest oswajanie rezydenta MONAR-u z normaln rzeczywistoci, do ktrej trafi po wyjciu z orodka.
Najmniej praw ma nowicjusz. Pozostaje on pod sta kontrol grupy
i zobowizany jest do wykonywania czynnoci wymagajcych wspuczestnictwa innych czonkw grupy. W przypadku orodka wrocawskiego, jeeli nowicjusz wychodzi do szkoy bd do lekarza, zawsze musi zostawa w towarzystwie opiekuna wyznaczonego przez spoeczno (Kosiski, 2002, 5).
Na tym etapie, zadaniem kadry orodka i spoecznoci jest m.in. diagnoza
uzalenie i wspuzalenie, krytyczna ocena postawy narkomaskiej, zdzieranie masek, wdraanie poczucia odpowiedzialnoci za wasne czyny, ukazanie systemu wartoci opartego na uczciwoci i szczeroci (tame).
Kolejny etap resocjalizacji wie si z uzyskaniem statusu domownika, o czym rwnie decyduje spoeczno. Mona nim zosta po dwch
miesicach pobytu w orodku. Domownik moe uczestniczy w SOM-ie
9
,
zarzdzie, podejmowa prace poza orodkiem na rzecz spoecznoci. Podlega te obowizkowi uczszczania (nowicjusz nie koniecznie) do szkoy
i moe odbywa kursy ksztacce jego wiedz i umiejtnoci. W tym okresie
moliwe staj si kontakty z rodzin. Na tym etapie prbuje si rwnie rozwizywa dotychczasowe problemy zwizane z okresem brania. W tym
okresie powinna wykrystalizowa si u domownika wiadoma decyzja
o leczeniu. Ponadto, Obowizkiem domownikw jest aktywne uczestniczenie we wszystkich inicjatywach orodka, tak wewntrznych jak i zewntrznych (organizowanie imprez, prelekcje w szkoach). Kolejnymi krokami
w procesie usamodzielniania si s: wyjcia pod opiek, przepustka pod opiek, wyjcia samodzielne, samodzielna przepustka. Ze wzgldu na ogromne
zagroenie szerokim dostpem do narkotykw na terenie miasta, szczeglnie uzyskanie wyj samodzielnych stanowi prg wiadomego kontynuowania leczenia (tame, 5-6). Na tym etapie zadaniem spoecznoci i opiekunw jest m.in. wdraanie zwyczajw zwizanych z utrzymywaniem abstynen9
SOM Suba Ochrony MONAR-u. SOM stoi na stray przestrzegania zasad
abstynencji. Czonkowie SOM-u dbaj o to, by nikt nie wnosi do orodka narkotykw,
alkoholu i tytoniu.
Rytua przejcia w MONAR-ze
Page 75
76
cji, ksztatowanie pozytywnego obrazu samego siebie, rozwijanie nowych zainteresowa, pokazywanie atrakcyjnych form spdzania wolnego czasu, ksztacenie postaw pro-spoecznych, budowanie kontaktw interpersonalnych czy
edukacja seksualna. Realizacji tych celw su m.in. terapie grupowe (te
rodzinne) i indywidualne, terapie z elementami psychodramy i terapie ruchowe, terapie zajciowe i ruchowe, gry i zabawy dydaktyczne, uczestnictwo
w zajciach sportowych i kulturalno-owiatowych oraz narzucanie przez grup rl spoecznych, ktre ma peni jednostka (tame, 6).
Przejcie do ostatniego etapu resocjalizacji wie si z uzyskaniem tytuu monarowca. Zostaje si nim po smym miesicu pobytu w orodku.
Charakterystyczna dla tego okresu jest daleko idca samodzielno i zale-
nie od przebiegu terapii z udziaem rodziny zaczynaj si dziaania w kierunku powrotu do domu lub szukania rozwizania problemu miejsca zamieszkania, ktry wie si z opuszczeniem orodka. Uzyskujc status monarowca, za zgod kadry terapeutycznej i z uwzgldnieniem opinii spoecznoci, mona podj decyzj o zakoczeniu leczenia
10
.
Monarowiec nie musi uczestniczy we wszystkich zebraniach spoecznoci, nadal jednak podlega obowizkowi terapii grupowej. Obowizkiem monarowca jest rwnie nauka lub praca poza orodkiem. Monarowcy S bardzo wanym elementem kontroli nad bezpieczestwem, pod
ktem zachowania abstynencji. W przypadkach uzasadnionych ich udzia w
yciu orodka staje si bardziej znaczcy. Przejmuj wwczas funkcj zarzdu (tame, 6).
Na tym etapie duy nacisk kadzie si m.in. na: utrwalanie postaw abstynenckich, budowanie i rozwijanie kontaktw z rwienikami poza orodkiem, ksztatowanie sytuacji rodzinnej, materialnej, osobistej, ktra mogaby sprzyja opuszczeniu orodka, ksztatowanie bezpiecznych postaw seksualnych, powrt do domu w warunkach akceptacji i zrozumienia problemw
zwizanych z uzalenieniem (tame, 6-7).
Przedstawiony w skrcie program resocjalizacyjny wrocawskiego orodka MONAR-u, autorstwa Jarosawa Kosiskiego, odpowiada oglnemu schematowi, ktry powsta w oparciu o dowiadczenia wszystkich orodkw terapeutycznych, pod egid tej instytucji. Podstawowe zaoenia dotyczce bezwzgldnego przestrzegania abstynencji, nie stosowania agresji, zasady ograniczonego zaufania i jawnoci oraz podziau procesu resocjalizacji na trzy
zasadnicze etapy, zwizane ze statusem nowicjusza, domownika i monarowca, powstay jeszcze w Goskowie (pierwszy orodek MONAR-u dla
osb uzalenionych od narkotykw).
10
Jednak nadal o przebiegu terapii, decyduje indywidualny terapeuta.
Grzegorz Dbrowski
Page 76
77
Wedug Marka Kotaskiego schemat ten stworzyo ycie (1984b, 28).
Uwaga ta nie pozostaje bez znaczenia, bowiem wiadczy o tym, e model
MONAR-owskiej resocjalizacji powsta w wyniku dziaa oddolnych. Wszelkie prawa i zasady, jakie tam obowizuj, s sum dowiadcze poprzednikw. One rwnie tworz wykadni do podejmowania kolejnych dziaa,
opartych na reguach, ktre waciwe s tylko tej instytucji, bdcej, przynajmniej w pocztkowym okresie jej dziaania, alternatywn form przeprowadzania resocjalizacji narkomanw w Polsce
11
. Niemniej jednak, MONAR
obecnie zyska aprobat spoeczn, czego dowodzi m.in. fakt, e trafiajce tu
na leczenie osoby, s kierowane przez instytucje sdowe czy placwki szpitalne. Czsto te, rodzina osoby uzalenionej od narkotyku, obdarza zaufaniem konkretny orodek MONAR-u. Jest wic MONAR instytucj, ktra
zyskaa legitymacj zaufania spoecznego, mimo, e reguy jakie w niej obo-
nomenklatury, wasno, egoizm, podporzdkowanie rnym osobom, obowizywanie praw rodowych, rozwaga, status (Burszta, 1998, 109-110).
Odniesienie cech, okrelajcych stan communitas, do spoecznoci
MONAR-u ujawnia, e nie wszystkie z nich s dystynktywne dla omawianej tu
wsplnoty terapeutycznej. Trudno bowiem jest mwi o sakralnoci, jaka mogaby przywieca omawianemu tutaj procesowi resocjalizacji. Jak ju wczeniej zostao to zaznaczone, procesowi przejcia w MONAR-ze nie przywieca wiara w magiczne powodowanie tego faktu. Z drugiej strony, wikszo
waciwych dla stanu communitas cech, moe suy charakterystyce spoecznoci. W duym stopniu bowiem, mona mwi o rwnoci jej czonkw, chociaby dlatego, e niezalenie od realizowanego przez jednostk etapu resocjalizacji, ma ona takie samo prawo gosu jak pozostali uczestnicy przejcia.
Veto postawione nawet przez nowicjusza, w jakiejkolwiek sprawie, jest podstaw do ponownego przedyskutowania danego problemu bd do jego zamknicia. Nie panuje tu rwnie system nomenklatury, jak w spoeczestwie,
jakkolwiek trudno mwi o anonimowoci, gdy utrudniaoby to poprawne
prowadzenie terapii. Rozpatrujc problem wasnoci (bd jej braku) i egoizmu, mona wskaza na zasady ograniczonego zaufania i jawnoci, ktrych przestrzeganie sprawia, e wszyscy wiedz wszystko o wszystkich, ponadto egoizm nie jest aprobowany, podobnie, jak podstaw do wyznaczenia
Grzegorz Dbrowski
Page 80
81
przez spoeczno dodatkowych prac jednostce na rzecz orodka, moe by
posiadanie przez ni zotwki, o ktrej inni nie wiedzieli. Naley te zaznaczy, e wytykanie innym zachowa, ktre nie s podane przez spoeczno, nie wynika z chci osignicia indywidualnych korzyci przez zgaszajc pretensj jednostk, jest to raczej podyktowane interesem realizowania przez
wszystkich programowych zaoe MONAR-u. Problem dotyczcy podporzdkowania bd podporzdkowania wszystkim osobom o okrelonej randze nie
wymaga chyba komentarza. Kady podlega reguom wyznaczanym przez spoeczno. Podobnie rzecz ma si z nieobowizywaniem praw rodowych, bowiem odbywajcy resocjalizacj w MONAR-ze ludzie, wsplnie mieszkaj
w orodku. Nie podlegaj tym samym reguom innym, ni te, ktre tam panuj. Kwestia statusu, o ile wczeniej zostaa ju podniesiona, wymaga natomiast
rozwinicia. Ot, powoujc si na koncepcj rites de passage, mona przypuszcza, e fakt istnienia serii rytuaw marginalnych wiadczy o tym, e jednostka uczestniczca w tradycyjnie rozumianym procesie przejcia, pokonujc kolejne z nich, podlega permanentnej zmianie, ktrej zwieczeniem ma
by wczenie jej do spoeczestwa, z now rang i nowym statusem. Jednak
prawa, jakie panuj w tym stanie medialnym, ktrego dowiadcza jednostka,
egzemplifikuj tylko ten etap. Podobnie jest chyba w MONAR-ze, gdzie osiganie statusu nowicjusza, domownika i monarowca ma znaczenie tylko
w spoecznoci. Osoba przebywajca w MONAR-ze wpisana jest w wewntrzn struktur procesu przejcia, ktry ma jej uatwi osignicie nowego statusu w strukturze spoecznej. Dopki jednak w tym uczestniczy, nie jest jeszcze
neofit i nie jest ju kim, kto uywa narkotykw. Jej stan jest nieokrelony.
Omawiajc orodek wrocawski, naley jeszcze wspomnie o pewnych
dziaaniach, ktre sprawiaj, e nie mona w sposb ostry okreli, czy spoeczno znajduje si w stanie communitas czy te nie. Chodzi przede wszystkim o spraw uczszczania do szkoy (w zalenoci od tego na jakim etapie
leczenia jest jednostka), wydawania przepustek na wyjcie z orodka (z opiekunem lub bez) i kontakty z rodzin. Wynika to poniekd z programu, ktrego haso brzmi: wracam do domu, co w zasadzie wyjania celowo sukcesywnych stara, ktre maj doprowadzi do tego, by powrt ten by udany.
Sam obowizek uczszczania do szkoy, z uwagi na wiek leczcych si we
wrocawskim MONAR-ze osb, nie wymaga raczej komentarza.
Zamykajc ten etap rozwaa, wypada jeszcze wspomnie o zasadzie,
ktra mwi o tym, e dziaalno orodka podporzdkowana jest nie konkret-
Page 82
83
pro-spoecznych, zachowa interpersonalnych, poczucia wasnej wartoci,
a nade wszystko wpajanie im nawykw abstynenckich, wydaje si by poyteczne z punktu widzenia spoeczestwa, ktre nie wyksztacio oglnie uznanych systemw regulujcych uycie narkotyku.
Przystpujc do opisu przedstawie teatralnych, ktre odbyy si we
wrocawskim orodku MONAR-u z okazji dziewitnastej rocznicy jego powstania, wypada wstpnie dokona hipotetycznego rozrnienia na teatr dla
wszystkich czonkw spoeczestwa (tak funkcj peni teatry publiczne)
i teatr dla konkretnej grupy. Powodem takiego rozrnienia jest chociaby
fakt, e kade przedstawienie jest rodzajem komunikatu nadawanego w konkretnym kodzie. Kod z kolei, moe by rny w zalenoci od kontekstu, do
ktrego odnosi si dana sztuka. Mona przypuszcza, e znajomo konkretnych kontekstw moe wpywa na odbir przedstawie z nimi zwizanych.
W przypadku przedstawie teatralnych, jakie miay miejsce we wrocawskim
orodku MONAR-u, znajomoc owego kontekstu wydaje si mie due znaczenie dla odbioru caoci.
Wypada przyjrze si zatem, jakimi waciwociami cechuje si teatr
w MONAR-ze, gdzie widzami i aktorami s czonkowie spoecznoci zoonej z osb, ktre dziel ze sob wiele wsplnych dowiadcze, i ktre realizuj wsplny cel.
Spord szeciu maych form teatralnych, jakie zostay zaprezentowane w orodku wrocawskiego MONAR-u, (wieczorem 20. kwietnia biecego roku), pi dotyczyo problemw zwizanych z uzalenieniem narkotykowym i jego przezwycianiem. Pomysodawcami i odtwrcami rl byli czonkowie spoecznoci terapeutycznych MONAR-u z orodkw w Gdasku,
Krakowie, Zbicku (koo Opola) i Wrocawiu. W przegldzie udzia wzia
jeszcze trzyosobowa grupa neofitw.
Jako pierwsza wystpia grupa teatralna z orodka wrocawskiego (Teatr
Stara Pralnia, tytu przedstawienia: Bez tytuu). rodkiem wyrazu bya tu
pantomima. Tem do spektaklu byy ilustracje muzyczne (emitowane
z magnetofonu). Przedstawienie skadao si z trzech czci. W pierwszej
dodatkowo wykorzystuje rwnie ide kontaktu z sacrum. Gdyby warunkiem
wyleczenia jednostki z naogu narkotykowego i utrzymania przez ni abstynencji
byo przyjcie przez ni uznawanego przez t wsplnot systemu przekona
religijnych, mona by mwi o rytuale przejcia par excellence. Naley zaznaczy jednak,
e jednostka, ktra przeszaby przez ten proces przejcia, zostaaby wczona w
pierwszej kolejnoci do konkretnej grupy religijnej, ktrej idee warunkowayby jej
percepcj rzeczywistoci spoecznej. MONAR, w odrnieniu od tego hipotetycznego
modelu, daje wszystkim rwne szanse przygotowuje ludzi do ycia w spoeczestwie
i pozostawia prawo wyboru przekona wiatopogldowych.
Rytua przejcia w MONAR-ze
Page 83
84
z nich, ubrani na biao aktorzy taczyli w rytm muzyki techno. Transowy charakter taca podkrelay dodatkowo byski emitowane z lampy stroboskopowej. Pod koniec tej czci przedstawienia, gdy muzyka ucicha a tancerze legli
na pododze, przyszed czowiek ubrany na czarno i okry wszystkich suknem
koloru czarnego. Tancerze budzc si ze snu, znw zaczli taczy (w rytm
innej ju muzyki, opartej na rytmie, jednak bogatej w atonalne rodki wyrazu),
jednak zewntrzn przestrze ich taca wyznaczao uoone w krg czarne sukno. Czowiek w czarnym ubraniu taczy razem z nimi i ustawia twarze i rce
kadego z osobna w sposb sugerujcy jego wadz nad reszt. W scenie wieczcej przedstawienie, ubrani na biao tancerze zjednoczyli swoje siy, wyrwali
si poza krg wyznaczany przez czarne sukno, a nastpnie okryli nim czowieka ubranego na czarno. Towarzyszya temu rwnie inna muzyka pene spokoju i optymizmu paszczyzny dwikowe, tworzone przez Jana Garbarka.
mat mioci, pikna, sensu ycia, a take osigania krajobrazw umysu, ktre
do niczego nie prowadz. W niektrych momentach aktorzy wygaszali swoje
sentencje, stojc za pustymi ramami od obrazw. Od czasu do czasu po scenie
przechadzaa si posta, owinita czarn chust, trzymajca w rkach biay
zawinitek. Atmosfera bya przesiknita swoistym mistycyzmem i cho wikszo z sentencji, dotyczya tego, jak straszn rzecz jest uzalenienie od narkotyku, nie pado adne bezporednie sowo, ktre nazywaoby rzecz po imieniu. W ostatniej scenie, posta owinita czarn chust pooya swoje zawinitko na pododze i wycigna z niego bochenek chleba. Nastpnie aktorzy
ustawili si w szeregu i wyrecytowali: Jestemy tylko ladami na piasku, krgami na wodzie.
Rytua przejcia w MONAR-ze
Page 85
86
Spektakl ten, wedug wielu osb z publicznoci, z ktrymi rozmawiaem, by zbyt trudny. Z podobnym odbiorem spotkaa si propozycja wystpujcych, jako nastpnych w kolejnoci, neofitw. W tym przypadku, troje
aktorw (dwch mczyzn i kobieta, grubo po trzydziestce), z pomalowanymi na biao twarzami, na tle obrazw malowanych farbami fluorescencyjnymi i przy akompaniamencie spokojnej muzyki autorstwa Erica Claptona,
przechadzao si po scenie i wypowiadao rwnie metaforyczne sentencje,
jak w poprzednim przedstawieniu. Mona byo np. usysze zdanie: Dajesz
mi duo, dziki tobie widz wicej, ale nie potrafi ju odrni czerni od
bieli. Rwnie i tu pojawiay si aluzje do okresu uzalenienia (np. kucanie
w krgu nad zapalon wieczk)
17
. Przedstawienie skoczyo si wypowiedzi na temat kamieni, ktre trwaj i s twarde (tak postaw musi zachowa neofita, ktry chce wytrwa w abstynencji). Bya to kolejna impresja
twrcza, w ktrej nie nazwano narkotyku bezporednio po imieniu.
Ostatni propozycj by, odgrywany przez grup z Gdaska (t sam,
co poprzednio), spektakl oparty na fragmentach pochodzcych z Oenku
Nikoaja Gogola. Nie rni si on niczym od szkolnych przedstawie teatralnych, jednak, co warte podkrelenia, by to akcent, e ludzie z orodka
odwykowego mog odgrywa normalne role, jak ich rwienicy, ktrzy nie
uzalenili si od narkotykw.
Nastolatkom z wrocawskiego orodka MONAR-u najbardziej podobao si przedstawienie Gdaszczan, w ktrym aktorzy zrywali tabliczki znamionujce stan uzalenienia, przez co zyskiwali wolno, przyja, si, odwag i marzenia. Podobny osd wydao jury, w skad ktrego wchodzili przedstawiciele kadry poszczeglnych orodkw. Wypada zatem zastanowi si,
dlaczego ten wanie spektakl zyska najwiksze uznanie. By moe zadecydowaa o tym najwiksza bezporednio wyrazu? W tym przypadku, zdefiniowano wprost to, co wie si z uzalenieniem, okrelono rwnie korzyci, jakie pyn z uwolnienia si od narkotyku. Warto jeszcze zwrci uwag,
e spektakl ten w najbardziej skondensowany sposb ukaza przejcie od
stanu uzalenienia do stanu nie brania. Mg to by symbol zmiany statusu, jaki dokonuje si w jednostce bdcej czonkiem spoecznoci MONAR-u. Dodatkowo, wanym wydaje si by to, e czynu tego dokonano
grupowo. Podobnie byo w pierwszym przedstawieniu, gdzie rwnie grupa
pokonaa dealera bd narkotyk. Co warte podkrelenia, zarwno propozycj Wrocawian jak i Gdaszczan (w obu przypadkach byli to ludzie nastoletni), cechowaa dua prostota formy i bezporednio wyrazu (mimo, e przed-
17
Narkomani uzalenieni od opiatw, przed dokonaniem iniekcji, podgrzewali
kompot nad wieczk std prawdopodobnie pochodzi pojcie grzanie.
Grzegorz Dbrowski
Page 86
87
stawienia te, jako jedyne, oparte byy wycznie na jzyku gestw), czego nie
mona powiedzie o, penych metafor i niedopowiedze, przedstawieniach
odgrywanych przez neofitw i czonkw spoecznoci (bdcych powyej dwudziestego i trzydziestego roku ycia) ze Zbicka i z Krakowa.
Kilka sw naley powiedzie jeszcze o muzyce wykorzystanej przez
nastolatkw z MONAR-u, jako to do ich przedstawie. Z jednej strony korzystanie z dynamicznych rytmw techno, mogo by podyktowane chci
odzwierciedlenia imprez, na ktrych ludzie ci sigali po narkotyki. Z drugiej
strony trzeba zaznaczy, e muzyka tego typu nie jest na co dzie podana
w spoecznoci
18
, okrela si j mianem toksycznej. Naley jednak podkreli, e w przypadku wita, a takim bya niewtpliwie uroczysto upamitniajca dziewitnast rocznic powstania wrocawskiego orodka MONAR-u, bardzo czsto maj miejsce dziaania, ktre symbolizuj odwrcenie panujcego na co dzie porzdku (Caillois, 1995, 131) w tym przypadku chodzi o codzienny porzdek spoecznoci
Przy okazji omawiania prawidowoci zwizanych z obchodzeniem wita, naley zaznaczy, e w tej kategorii najlepiej zmieci si chyba pomys
teatru z Krakowa, w ktrym omieszono narkomask przeszo, cho nie
brakowao tu symboliki mierci. Jest jednak dawno dostrzeon przez humanistw prawidowoci, e podczas wita Narodziny tego co nowe, wiksze
i lepsze s tak samo nieuchwytne i konieczne jak mier tego co stare. Jedno
przeistacza si w drugie, lepsze, omiesza i zabija gorsze
19
(Bachtin, 1975,
366). Na marginesie wypada doda, e posugiwanie si symbolik mierci
moe mie na celu symboliczne zaakcentowanie zmiany
20
, w tym wypadku
takiej, ktra moga polega na umierceniu narkomaskiej osobowoci,
w miejsce ktrej powouje si do ycia osob woln od narkotyku.
18
Uczestniczc w zebraniu spoecznoci miaem okazj si o tym przekona.
Osobie, ktra miaa w posiadaniu kaset z muzyk techno, grupa przydzielia
dodatkowe prace w orodku.
19
Warto doda, e eksponowanie symboliki mierci w trakcie MONARowskich przedstawie teatralnych, nie tyle jest narzdziem przestrogi, co warunkiem
narodzin tego, co jest celem MONAR-u, stworzenia osoby wolnej od naogu, zmiany
spoecznego statusu trafiajcych tu osb.
20
Wielu piszcych o inicjacji, bdcej jedn z form rytuaw przejcia
podkrela, e konieczno dowiadczania symbolicznej mierci podczas tego rytuau,
wie si z koniecznoci symbolicznego zaznaczenia mierci jednostki w poprzednim
stanie, ktra bez tego nie mogaby si narodzi jako osoba dorosa (Eliade, 1997,
10). mier, ten najwikszy ze wszystkich rytua przejcia, nadaje si najbardziej do
wyraenia w jzyku obrzdw i symboli kultury tradycyjnej kadego jakociowego
przeomu, a wic te przerodzenia nowicjusza w czowieka dojrzaego (Wasilewski,
1979, 196-107).
Rytua przejcia w MONAR-ze
Page 87
88
I chyba temu celowi mia suy pomys zorganizowania przegldu maych form teatralnych, z okazji wspomnianej rocznicy. Przedstawiciele spoecznoci z rnych orodkw, za pomoc jzyka teatru zamanifestowali to
co jest celem MONAR-u, ale jest te celem wita spogldaniem w przyszo i zwycistwem tej przyszoci, tworzeniem wsplnoty, w ktrej obowizuje regua wolnoci, braterstwa i rwnoci (Bachtin, 1975, 366), umacnianiem si teje wsplnoty w bycie (Caillois, 1955, 138).
Dokonujc konkluzji, mona stwierdzi, e pomys realizowania programowych celw MONAR-u za pomoc jzyka teatru, nie jest wycznie
spenianiem funkcji terapeutycznych poprzez angaowanie przebywajcych
tam ludzi w udzia w tworzeniu artystycznych form wyraania rzeczywistoci.
Teatr bowiem, zwaszcza w stanie communitas, czego dowodzi wieczr teatralny z okazji jubileuszu wrocawskiego MONAR-u, jest skodyfikowanym
systemem symboli, ktry opiera si na wsplnym dla wszystkich uczestnikw
przejcia kontekcie. Dziki temu jzyk tego teatru moe by dobrym narzdziem, ktre suy wzmacnianiu nawykw mylowych i zwyczajw, ktre
maj niezwyk warto dla grupy
21
. Potwierdza to fakt, e wikszo goszonych ze sceny treci dotyczya jednego problemu, ktry MONAR stara si
rozwizywa, wanie poprzez realizacj, implikujcego poniekd stan communitas, procesu przejcia. W tym przypadku, teatr wydaje si by czym
wicej nili tylko rozrywk i metod terapii. Kwalifikuje si on poniekd do
miana jednego z rytuaw marginalnych, jakie maj miejsce podczas rites de
passage, i ktre, o ile mona je w przypadku MONAR-u tak okreli, wydaj
si mie niemae znaczenie w proponowanym przez t instytucj procesie
przejcia.
Mwic natomiast o teatrze, wanie jako o jednym z rytuaw marginalnych, naleaoby zwrci uwag na to, e celem rytuau jest m.in. przekazanie jak najwikszej iloci treci istotnych dla grupy, treci bdcych sum
wczeniejszych dowiadcze, treci konstytuujcych porzdek rzeczywistoci, w przypadku MONAR-u, rzeczywistoci zorientowanej wok celowoci
podejmowanych przez t instytucj dziaa. Te z kolei jako nonik owych
treci, dowiadcze i celw wykorzystuj, jak mona przypuszcza, metaforyczno sytuacji, jak jest w stanie stworzy teatralno przekazu, co sprawia, e w tym konkretnym przypadku seria przedstawie, jakie zaprezentowali leczcy si w MONAR-ze ludzie, staa si matafor wyraajc podstawow ide realizowan przez MONAR ide przejcia.
21
Zdaniem Bronisawa Malinowskiego, podobn funkcj speniaj rytuay
inicjacji (1990, 394).
Grzegorz Dbrowski
Page 88
89
Literatura
Bachtin M.
1975 Twrczo Franciszka Rebelaisgo a kultura ludowa redniowiecza
i renesansu. Prze. A. i A. Goreniowie, Wydawnictwo Literackie, Krakw.
Buchowski M., Burszta W. J.
1992 O zaoeniach interpretacji antropologicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.
Burszta W. J.
1998 Antropologia kultury. Tematy, teorie, interpretacje, Zysk i S ka
Wydawnictwo, Pozna.
Caillois R.
1995 Czowiek i sacrum, prze. A. Tatarkiewicz, E. Burska, Oficyna
Wydawnicza Volumen, Warszawa.
Eliade M.
1997 Inicjacja, obrzdy, stowarzyszenia tajemne. Narodziny mistyczne,
prze. K. Kocjan, Znak, Krakw.
Firlit G.
1990 Modzieowy Ruch na rzecz przeciwdziaania narkomanii
MONAR powstanie i ewolucja ruchu, [w:] Studia nad ruchami spoecznymi
T. III, (red.) J. Supiska, W. Modzelewski, Uniwersytet Warszawski Instytut
Polityki Spoecznej, Warszawa, s. 59-110.
Kotaski M.
1984 Ty zarazie ICH narkomani, Pastwowy Zakad Wydawnictw
Lekarskich, Warszawa.
1984a Wstp, [w:] Problemy narkomanii. Zarys metod resocjalizacji i
profilaktyki Monaru, Pastwowy Zakad Wydawnictw Lekarskich, Warszawa, s. 5-6.
1984b Model leczenia narkomanii w Goskowie, [w:] Problemy narkomanii. Zarys metod resocjalizacji i profilaktyki Monaru, Pastwowy Zakad
Wydawnictw Lekarskich, Warszawa, s. 15-29.
Rytua przejcia w MONAR-ze
Page 89
90
Kosiski J.
2002 Wracam do domu, Komputerowy wydruk merytorycznego
programu wrocawskiego orodka MONAR-u na rok 2002, s. 1-7.
Krzywicki L.
1957 Pierwociny wizi spoecznej, Dziea T.1, Pastwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa.
Leach E. R.
1989 Kultura i komunikowanie, [w:] Leach Edmund, Greimas Algirdas Julien, Rytua i narracja, prze. M. Buchowski, A. Gregorczuk, E. Umi-
,,wspczesno. Nasz wiat, to wiat, w ktrym podan norm jest zdrowie i modo. Stronice czasopism, bilboardy przecigaj si w pokazywaniu
modoci, pikna, sprawnoci. Wedug M. Lisowskiej-Magdziarz, yjemy
w epoce swoistego kultu modoci, ktry wyraa si traktowaniem jej nie
jako naturalnego okresu przejciowego pomidzy dziecistwem a dojrzaoci, lecz jako wartoci samej w sobie
1
. Ponadto, na wiele aspektw naszego
codziennego ycia patrzymy dzisiaj z perspektywy medycyny. Jeli kto nie
akceptuje swojego ciaa idzie do chirurga plastycznego, jeli boli go gowa
1
Magorzata Lisowska Magdziarz, Bunt na sprzeda. Przemys muzyczny
reklama semiotyka, Krakw 2000, s. 94.
Zeszyty Etnologii Wrocawskiej Nr1(4)/2002
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocawskiego
Page 91
92
bierze aspiryn, inny rodzaj piguki na depresj, jeszcze inny na nadpobudliwo. Wielkie odkrycia medycyny wpoiy w nas przekonanie, e ycie powinno by cakowicie wolne od blu.
Norm jest bycie modym, dlatego obron przed staroci jest chodzenie w dinsach i adidasach, gdy s to akceptowane spoecznie kostiumy
modoci. Nie chcemy si zestarze
2
, jak zauwaa Adam Paluch: [...] czowiek chorobliwie wrcz poszukuje oznak starzenia si i defektw urody, ogarnia go permanentny lk przed utrat atrakcyjnoci i robi wszystko, aby zlikwidowa i zatuszowa te niemie ciau i spoeczestwu oznaki [...] Oszukujemy czas biorc odpowiedni kuracj ortomolekularn, wstrzykujc kolagen, robic lifting, poddajc si chirurgicznemu zabiegowi kosmetycznemu
3
.
W naszej kulturze, ktr charakteryzuj szybkie przemiany, znaczenie
wiedzy dawno zdobytej maleje, starzeje si ona wraz z ludmi. Starzy ludzie
nie s autorytetami, nie obdarza si ich szacunkiem mwi si, e s w wieku poprodukcyjnym, stopniowo usuwaj si na margines ycia spoecznego, s zbdni. Niczego si ju od nich nie oczekuje. Czasami s nawet okrelani jako ciar dla spoeczestwa albo zajmuj miejsca pracy modym
(chcc dorobi do emerytury), albo choruj i spoeczestwo ponosi tego koszty.
Jestemy skonni przyj pogodn staro. Pogodni, samodzielni i samowystarczalni staruszkowie opiekujcy si swoimi wnukami (tak jak w re-
klamie cukierkw Werthers Oryginal) oto idea. Kiedy do obrazu staroci wkrada si choroba, czy niedono odrzucamy go. Powstaj domy
starcw, ktrych pensjonariusze nierzadko maj rodziny, dorose dzieci. Organizuje si domy dziennego pobytu dla staruszkw z dzielnicy w skutek
czego spdzaj oni coraz mniej czasu w domach, w krgu rodziny. Izolowani
przez spoeczestwo ludzie starzy skupiaj si we wasnych koach rwieniczych tam ycie biegnie ich rytmem.
Osobn kwesti jest stosunek do opiekunw, do ludzi ktrzy maj
w rodzinie kogo wymagajcego staej opieki. W pewnym sensie mona uzna,
i oni take s odsuwani na margines spoecznego ycia, czy po prostu uwaani za obcionych ciarem, ktry nie pozwala im na nic innego. Na przykad, jednej z kobiet odmwiono prawa do adopcji urzdniczka stwierdzia, e nie spenia ona wymogw adopcyjnych, poniewa: [...] od lat opiekuje
si matk chor na Alzheimera. Dla orodka adopcyjnego jest to przeszkoda
2
Staro jest kategori zarwno kulturow jak i biologiczn, przy czym obie
te kategorie czsto rni si od siebie. Miejsce ludzi starych w spoeczestwie
wyznacza kultura.
3
Adam Paluch, Wizerunek nasz, czyli ciao na scenie ponowoczesnoci, [w:]
Transformacja, ponowoczesno wok nas i w nas, pod red. A. Palucha, Wrocaw
1999, s. 122.
Lucyna Ratkowska
Page 92
93
nie do przeskoczenia. Powiedziano mi, e mam poczeka, a sytuacja si
wyklaruje, czyli a matka umrze. Podobno nie jestem wystarczajco dyspozycyjna
4
.
Stereotypy dotyczce wieku starczego s zazwyczaj wyraane bardzo
subtelnie. Media, na przykad, pokazuj w reklamach najczciej ludzi modych i zdrowych, chyba, e celem reklamy jest promocja artykuu przeznaczonego dla ludzi najstarszych na og rodka poprawiajcego stan zdrowia. Kadc nacisk na modo i ywotno, media sugeruj, e staro jest
niepodana.
Wspczenie coraz rzadziej syszymy o mierci jako naturalnym porzdku rzeczy; ludzie umieraj z powodu chorb, wypadkw. Leczymy choroby odsuwajc mier w przyszo, ale i tak wiadomo, e umierajcy na
zawa serca osiemdziesiciolatek, to nie tylko przypadek choroby wiecowej
zakoczony mierci. Choroba, ktr uznano za powd jego mierci bya
przecie jedynie przejawem biologicznej staroci, ktry usun w cie pozostae. Dzi na mier przygotowuj nas historie choroby, ksieczki zdrowia,
poczekalnie w przychodniach s to swego rodzaju rytuay medyczne. Wspczesne ,,umar nagle znaczy tyle co nie chorowa.
Umieramy w szpitalach lub hospicjach, rzadziej we wasnych domach,
z mniej lub bardziej pospolit diagnoz, tak jak: udar, niewydolno krenia, zapalenie puc czy rak. Kada mier ma jaki konkretny powd; np.
w roczniku statystycznym istniej rubryki: zgony wedug przyczyn, zgony nie-
.
Stosunek personelu medycznego do umierajcych jest inny ni do reszty pacjentw unika si z nimi kontaktu, izoluje si ich. Wizyty lekarzy staj
si coraz krtsze i rzadsze, czciej bada si puls i cinienie, izoluje si umierajcego poprzez przeniesienie do izolatki lub stawianie parawanw
8
.
Do tej problematyki nawizuje take Elbieta Sikorska, ktra powoujc si na badania R. Kalisha, pisze: [...] ludzi umierajcych unika si jako
przyjaci, ssiadw itp., w wikszym nawet stopniu ni ludzi z dyskryminowanych grup etnicznych
9
.
Do umierajcych nie przyprowadza si w odwiedziny dzieci. Ponadto
w szpitalach obowizuje zasada, by umierajcych trzyma w zudzeniu, e to
jeszcze nie kres. Mwi si: wyjdziesz z tego, za rok pojedziemy.... Czsto
prawd o zbliajcej si mierci zataja si nawet przed rodzin; matka zmarego siedmiolatka powiedziaa: [...] mam do lekarzy al o sam koniec, gdy
Tomek lea w szpitalu. Sdziam, ze synek jeszcze z tego wyjdzie a oni zdawali sobie spraw, e to ju bardzo niedugo, a nie powiedzieli nam tego.
Wtedy inaczej bym wszystko zrobia, naprawd inaczej
10
.
Dr Dangel inicjator jedynego w Polsce hospicjum dla dzieci powiedzia: W wikszoci szpitali nie rozmawia si o nadchodzcej mierci, tylko
pozoruje si leczenie
11
. Pacjent moe baga o wypoczynek, spokj i godno, w zamian za to dostanie kroplwki, transfuzje, podcz go do jakiego
aparatu. Chciaby, eby cho jedna osoba zatrzymaa si, tak by mg z ni
porozmawia ale zamiast tego ma wok siebie kilkanacie osb, bardzo
7
Elisabeth Kubler-Ross, Rozmowy o mierci i umieraniu, Pozna 1998, s. 25-26.
8
Jacques Brehant, Thanatos. Chory i lekarz w obliczu mierci, Warszawa 1980,
s. 33.
9
Wana jest statystyka i moliwo powiedzenia, e dana klinika jest skuteczna ma duy procent wyleczonych, wysoko wyspecjalizowany personel i...
tutaj si nie umiera, my leczymy ludzi, ratujemy im ycie.
Lekarze nie s przygotowani do prowadzenia ze swoimi pacjentami (ani
z nikim innym) rozmw o mierci. Nie s przygotowani intelektualnie nie
posiadaj odpowiedniej wiedzy merytorycznej, tanatologicznej ani psychologicznej. Program ksztacenia przyszych lekarzy kadzie nacisk przede wszystkim na pokonywanie mierci, a nie na wspuczestnictwo w niej. Pierwszy
kontakt, ze mierci studenci medycyny maj w prosektorium. Ponadto naley zauway, e lekarze take nale do naszej kultury zapomnienia
o mierci, e yj tak jak i my w czasach ucieczki od mylenia i mwienia
o niej. Nie dziwi wic fakt, e robi wszystko, aby tylko pacjenci nie umierali
podczas ich dyurw: ,,[...] chodzio o to, eby nie umar na moim dyurze,
bo wtedy musiabym wypisa kart zgonu, rozmawia z rodzin, a do takich
rozmw nie byem przygotowany. Wic jeli bya szsta rano, a ja miaem
dyur do dziewitej, to podawaem adrenalin lub w inny sposb przeduaem ycie do koca dyuru
16
.
12
Kubler-Ross, op. cit., s. 26-27.
13
Joanna Kuciel, Uly a nie zabija, ,,Sowo Polskie: 13.04.2001, s. 7.
14
Marcin Fabjaski, Prawda ostateczna, Polityka, nr34 (2155):22.08.1998,
s. 62. Na ten temat pisze szerzej take: Brehant, op. cit., s. 28-30,46.
15
Philippe Aries, Czowiek i mier, Warszawa 1989, s. 574.
16
Magdalena Grochowska, lepiec idzie, ,,Magazyn (dodatek do ,,Gazety
Wyborczej), nr 16 (242): 19.04.2001, s. 7.
O chorobie i umieraniu w mass-mediach
Page 95
96
Medycyna skupia si na reanimowaniu, intubowaniu, przeszczepianiu
itp., jednym sowem na ratowaniu ycia. mier za, przeklta przybiera we
wspczesnym wiecie obraz umierajcego z ciaem najeonym rurkami,
czsto atakuje ona te organy, obszary ciaa, o ktrych mwi si z zaenowaniem odbytnica, gruczo krokowy, jdra, jelito grube, pcherz, pier, szyjka
macicy. Wane jest take jak si umiera; przytocz tu opis z Polityki, ktry
wedug mnie jest dosy charakterystyczny, jeli chodzi o nasz obraz mierci
na raka: Odchodzenie w zawiaty potwornieje. W zwknieniu puc i raku
krtani czowiek dusi si na raty, w raku jelita wymiotuje kaem. Cuchnie
czasem tak, e smrd przechodzi cae mieszkanie i czu go ju na klatce
schodowej. Krzyczy i wyje
19
. Boimy si konania w cierpieniach i samotnoci, boimy si utraty godnoci i zdania si na ask i nieask ludzi. Przeklinamy dugotrwae umieranie z powodu przewlekej choroby, bo czujemy wzgldem niego wstrt i obrzydzenie: ,,Dziadek mia 89 lat, raka prostaty, umiera
dugo [...] nie mg si zaatwi, mama wybieraa mu stolec palcami. Ja tego
nie mogam robi [...]. Brzydka fizjologia [...] Ta brzydka staro, mier przeraay mnie. Z kochajcej i ukochanej wnuczki zmieniam si w zimnego
potwora. Czuam wstrt do wasego dziadka, dlatego e umiera. Ba si takiej mierci. I tak mier mia
20
. Skoro ja czuj wstrt i odraz do umierajcej, bardzo bliskiej mi osoby, to gdzie znajd kogo, kto w podobnej sytuacji nie bdzie czu obrzydzenia do mnie? Nie chcemy, by si nas brzydzono;
pewien mczyzna, gdy dowiedzia si, e ma raka trzustki, powiedzia: ,,Nie
chc zdycha jak pies. I prosi on, eby kupia mu rewolwer
21
.
W dzisiejszych czasach, kiedy podan mierci jest mier natychmiastowa, bezbolesna, w miar moliwoci niewiadoma
22
, umieranie na raka
wydaje si wic by czym odraajcym, niewyobraalnym.
Rak nie jest straszny tylko dlatego, e jest chorob mierteln, budzi on
groz i lk, dlatego, e jest traktowany jako choroba odczowieczajca.
Czowiek naszych czasw nie wyje, nie krzyczy tylko umiecha si, jest zdrowy, sprawny i jest optymist. Czowiek naszych czasw nie mierdzi, tylko
pachnie taszymi lub droszymi perfumami. Dlatego wydaje mi si, e chorych na raka mona postrzega, jako odwrotno, zaprzeczenie panujcego
porzdku. Syszc diagnoz: nowotwr chory w oczach spoeczestwa zostaje zakwalifikowany do kategorii tych innych, tych z orbis exterior od19
Barbara Pietkiewicz, Wyklte sowo eutanazja, Polityka, nr 46 (2271):
11.11.2000, s. 4.
20
Grochowska, op. cit., s. 7.
21
Ibidem, s. 10.
22
Oto fragmenty artykuw, ktre do dobrze moim zdaniem obrazuj
wspczesne ideay mierci: ,,Nie kady ma szczcie mie mier delikatesow: w
spokoju, w odurzeniu, w piczce [ Pietkiewicz, op. cit., s. 4.], ,,Los do koca by dla
niego askawy: Jerzy Giedroyc zmar we nie [Jerzy Baczyski, Poegnanie. Jerzy
Giedroyc (1906 2000), ,,Polityka, nr 39 (2264): 23.09.2000, s. 15.].
O chorobie i umieraniu w mass-mediach
Page 97
98
raajcych, wrogich, niebezpiecznych. Rak przypomina o tym wszystkim, co
staramy si ukrywa na co dzie, o czym staramy si zapomnie. Wrd radosnych optymistw patrzcych z nadziej w przyszo nie ma miejsca dla
cierpicych, ktrzy wiedz, e czeka ich mier. Wrd sprawnych i zdrowych
nie ma miejsca dla niedonych, zalenych od innych. W dobie higienicznego ycia, ktre na swj sposb pragnie zaprzeczy mierci, nie ma miejsca na
brud, poniewa brud czy si z chorob a choroba ze mierci. Brud, bakterie, wirusy to wszystko wznieca strach i odraz, a to z kolei powoduje dystans odsun si od tego, by bezpiecznym, oto cel. Wedug Zygmunta
Baumana [...] higiena jest efektem zdekonstruowania miertelnoci w nieskoczone serie indywidualnych przyczyn mierci oraz zdekonstruowania
walki ze mierci w nieskoczenie rozszerzalne serie bitew przeciw okrelonym chorobom
23
.
Izolowanie chorych na raka zaczyna si na dugo przed ostatni odraajc faz choroby, ju sama diagnoza jest wyrokiem. Chorych bardzo
czsto unikaj czonkowie rodziny i przyjaciele. Kontakt z nosicielem choroby, ktr uwaa si za przypado odraajc i zowrog, jest odczuwany
jako przekroczenie pewnej granicy, a nawet przekroczenie tabu
24
.
Zachorowanie na raka moe zniszczy ycie osobiste, czy szans na karier zawodow chorego, a nawet zagraa mu utrat pracy, dlatego ci, ktrzy zdaj sobie spraw ze swojej choroby, zwykle mwi o niej nader ostronie, a czasem wrcz ukrywaj j przed otoczeniem. Amerykaska ustawa
o jawnoci informacji z roku 1966 kuracj onkologiczn umieszczaa w kategorii faktw, ktrych ujawnienie stanowioby nieuzasadnione naruszenie
prywatnoci obywatela. Choroba nowotworowa jako jedyna znajdowaa si
czowiek? I znw powtarza si schemat znany z ptasiej grypy wiat obiega fotografia umierajcej ofiary, ktra ley wychudzona w ku, z nieobecnym spojrzeniem, skurczonymi koczynami i z sond gastryczn wprowadzon przez nos
28
. Ofiar jest niewiele, ale tak jak i poprzednio dane liczbowe
w tym przypadku nas nie przekonuj, tak jak nie przekonuj nas wypowiedzi
naukowcw o niewielkim w rzeczywistoci ryzyku zachorowania
29
.
Powoli budzi si strach, przy czym nie mwi tu ani o panice ani
o jakim wszechogarniajcym lku, dla mnie najwaniejsze jest to, i istnieje
co strach? lk? co sprawia, e spoycie woowiny spada. O ile nazwa:
choroba CreutzfeldtaJakoba brzmi jedynie tajemniczo, o tyle jej potoczna
27
Nazwa naukowa tego schorzenia brzmi : gbczasta encefalopatia - BSE
28
Por. np. opis: Janusz Michalak, Ryszard Kamiski, Epidemia strachu,
Wprost, nr 7: 18.02.2001, s. 21.
29
Por. Magorzata Porada, Taczca mier, Gazeta Dolnolska (regionalny
dodatek do Gazety Wyborczej), nr 283: 5.12.2000, s. 5.
Lucyna Ratkowska
Page 100
101
nazwa: gbczaste zwyrodnienie mzgu, budzi prawdziwe przeraenie. Mzg
ten najdoskonalszy organ, od ktrego wszystko zaley gbk? Zwyrodnienie, zwyrodniay...
Choroba jest nieuleczalna, nieodwoalnie koczy si mierci. Mass
media zarzucay nas opisami: jak si umiera na chorob Creutzfeldta - Jakoba (CJD); oto jeden z opisw: [...] dziwnie nieracjonalne zachowania [...].
Nagle przerwaa nauk, cho bya jedn z lepszych uczennic. Staa si introwertyczk. [...] Miaa coraz gorszy nastrj. Lekarz stwierdzi depresj. Alison (opis dotyczy Alison Williams) zachowywaa si coraz dziwniej. Laa wod
do wanny, ale nie braa kpieli. Wchodzia do wntrza poszwy kodry, zamiast si ni przykry. Zacza traci na wadze [...]. Cztery ostatnie miesice
ycia Alison spdzia w szpitalu. Bya sztucznie karmiona. Nagle tu przed
mierci stracia wzrok
30
. Jeli doda jeszcze (z tego samego artykuu) informacj, e okres inkubacji choroby moe trwa od kilku do trzydziestu lat,
to powd do strachu mamy powany. Dziwne zachowanie? a komu si ono
nie zdarza od czasu do czasu? Depresja podobno coraz wicej ludzi na ni
cierpi. Przerwanie nauki kadego roku jacy ludzie przerywaj nauk. Utrata
wagi moda kobieta chudnie, jest to cakiem naturalne w dzisiejszych czasach. Symptomy tej choroby mieszcz si wic w granicach naszej codziennoci. Czy to sprawi, e na kadego smutnego, samotnego czy po prostu
roztrzepanego (nalanie wody do wanny i nie wzicie kpieli) czowieka bdziemy patrze z podejrzeniami? Praktycznie kady staje si niebezpieczny,
kady moe by niebezpiecznym nosicielem miertelnej choroby. Lecz nie
tylko ludzie okazuj si niebezpieczni, cay otaczajcy wiat zaczyna nam
zagraa. W prasie mona byo przeczyta: [...] na pewno wykluczenie woowiny z jadospisu zminimalizuje ryzyko zachorowania, ale nie ustrzee nas
przed ni w stu procentach mwi prof. Liberski. Substancje pochodzce
z krw mona bowiem znale w cukierkach elatynowych, w szczepionkach,
kosmetykach i lekach. Grone mog si take okaza powszechnie stosowane zabiegi medyczne wykonane niedokadnie wyjaowionymi narzdziami
chirurgicznymi lub narzdziami, ktrych nie mona sterylizowa - na przykad stosowanymi do bada endoskopowych. [...] Niebezpieczne staj si take
wszelkie transplantacje i transfuzje krwi [...] W Europie odnotowano ju zakaenia CJD podczas przeszczepiania rogwki
31
.
miertelna choroba CreutzfeldtaJakoba (CJD) niewtpliwie obchodzi nas, przejmujemy si tym, co moe nas spotka. Gdyby tak nie byo, nie
ograniczalibymy spoycia woowiny ani np. nie doszoby do tego, e grb
30
Dorota Romanowska, Marcin Rotkiewicz, Ryszard Kamiski, Epidemia
szalonych ludzi, Wprost, nr 50 (941): 10.12.2000, s. 90.
31
Ibidem, s. 94.
O chorobie i umieraniu w mass-mediach
Page 101
102
jednej z ofiar by gboki na dziewi stp, a nie jak zwykle na sze, a grabarze zostali wyposaeni w ochronne ubrania i rkawice chirurgiczne
32
.
W mediach, przy okazji podawania informacji o chorobie szalonych
krw, uywa si sowa epidemia. Dawniej wielkie epidemie byy postrzegane jako kara za grzechy. Straszna, nieodwracalna mier nie przychodzi
przecie przypadkiem, jej pojawienie si zawsze jest lekcj moraln. A skoro
tego, e AIDS nis ze sob widmo totalnej zagady, jasno malowa take
wizj radykalnego ratunku dla wiata, radykalnego uzdrowienia go i oczysz36
Stefan Niesioowski, Miosierdzie i Miecz, Gazeta Wyborcza, nr 265: 1011.11.1992, s. 12.
37
Monika Sznajderman, Zaraza. Mitologia dumy, cholery i AIDS, Warszawa
1994, s. 122-123.
38
Niesioowski, op. cit., s. 12.
O chorobie i umieraniu w mass-mediach
Page 103
104
czenia z wszelkiego za: za moralnego, spoecznego, za na poziomie fizycznym i metafizycznym
39
. Kara boa dotkna grzesznych i oni wygin poprzez to nastpi oczyszczenie wiata ze za i grzechu i wszystko wrci do
normy...
Chorzy oraz zaraeni wirusem HIV tak jakby otrzymali now tosamo - kady chory stawa si jednym z nich. Jako obcy zostali uznani za
niebezpiecznych, oni niemoralni chorzy obcy niebezpieczni. Oni
chorzy stali si przeciwiestwem nas zdrowych, to oni cignli na nas
chorob miertelne zagroenie. Jako reprezentanci niebezpiecznych sfer
ycia pisaa Violetta KrawczykWasilewska chorzy podejrzewani s o z
wol i ch zaraania zdrowej populacji
40
. Potwierdzenia tych sw nie szuka si dugo, np. w 1990 roku wicedyrektor garwoliskiego liceum mwi:
Ci narkomani, to tylko pluj na awki, eby wszystkich pozaraa AIDS
41
.
Zaczn si kradziee [...], w autobusie bd ku ludzi strzykawkami
42
.
Mwiono te, o wiadomym zaraaniu przez ugryzienie, pocaunek itd.
43
Skoro nosicieli wirusa HIV oraz chorych na AIDS, uznano za obcych,
logiczn konsekwencj tego bya ch odizolowania ich; powinni y poza
marginesem normalnego ycia spoecznego toczcego si w naszym wiecie: [...] trzeba stworzy dla nich obiekty, gdzie oni bd w odosobnieniu
44
. Rozwaano moliwo zamknicia chorych w specjalnych zakadach,
by te projekt umieszczenia ich na jednej z wysp w pobliu Sztokholmu
45
.
Jednym sowem oni mog y wszdzie, ale nie tu. Kiedy w 1992 roku, po
czterech dniach walki z mieszkacami Jzefowa, Marek Kotaski zrezygnowa z otwarcia tam orodka dla dzieci zakaonych wirusem HIV, wwczas
mieszkacy zdeklarowali, e utworz dla nich specjalne konto
46
.
Sama obecno chorych w pobliu bya uwaana za niebezpieczn.
Uwaano, e wirusa mog przenosi komary, pszczoy, muchy, osy, ptaki, a
take myszy, psy, koty i wiewirki oraz osoby nie bdce staymi mieszka39
Sznajderman, op. cit., s. 114.
40
Violetta Krawczyk-Wasilewska, Aids. Studium antropologiczne, d 2000,
s. 95.
41
Beata Rogaczewska, Wszdzie, ale nie tu, Gazeta Stoeczna (regionalny
dodatek do Gazety Wyborczej), nr 150: 27-28.06.1992, s. 6.
42
ktrzy tak naprawd byli anonimowi i naleeli do wrogiego, obcego i nieakceptowanego przez wikszo spoeczestwa wiata. mier na AIDS Rocka
Hudsona czy Freddyego Mercury sprawia, e inaczej spojrzano na t chorob. Po mierci R. Hudsona, Dominique Lapierre napisa: Po raz pierwszy
tragedia AIDS miaa twarz. Twarz jednego z pbogw
50
. Po zakaeniu Earvina (Magic) Johnsona, po tym jak nie odszed on ze sportu tylko podj walk
z chorob i nietolerancj, pisano np.: Postawa i zaangaowanie Johnsona
moe przyczyni si do tego, e ludzie inaczej spojrz na dum XX wieku
51
. I rzeczywicie tak si stao, Ponieni i wywyszeni, przeklci i wici,
mieszkacy pieka i nieba kultury masowej pierwsi dotknici zostali plaga
AIDS; stali si wybracami pisaa M.Sznajderman
52
, dodajc nastpnie:
Obok tematu za pojawia si wic mitologia wyboru, a wraz z ni powraca
stare wyobraenie zarazy jako poprzedzajcego wszelk etyk sacrum; sacrum, ktre mona pitnowa i habi, ale jednoczenie w tym skalaniu wy47
Ibidem.
48
Sznajderman, op. cit., s.119.
49
Na przykad na ulicach polskich miast na pocztku lat 90tych, mona byo
spotka ebrzcych nosicieli wirusa HIV, ktrzy odtrceni przez rodziny, nie mogc
znale pracy, byli bez rodkw do ycia. Myl, e wanie taki obraz nosiciela wirusa
HIV istnia w spoecznej wiadomoci. By to widok tak charakterystyczny, e zdjcie
ebrzcego nosiciela znalazo si w kronice XX wieku. [Kronika XX wieku, pod
red. M.B. Michalika, Warszawa 1991, s. 1330.]
Motyw grup wysokiego ryzyka wykorzystany by take przez opiniotwrcz pras,
np. na okadce tygodnika Der Spiegel umieszczono par nagich homoseksualistw
i napis AIDS, sugerowao to, e zagroeni byli jedynie homoseksualici: Der
Spiegel, nr 23:6.06.1983.
50
Page 106
107
na nam o mierci, o jej nieuchronnoci i naszej bezsilnoci wobec niej. Eksponujemy natomiast nasze zwycistwa w mass-mediach ogldamy setki
martwych zwierzt (krw, kurczt), ktre byy nosicielami chorb przynoszcych czowiekowi mier. Zabijajc te zwierzta, tak jakby zabijamy przyczyny mierci to oznacza, e wygrywamy kolejn batali ze mierci; walczymy i wygrywamy. Chcemy usun z naszej codziennoci widoczne powody
naszej miertelnoci i znw y tak, jakbymy nigdy nie mieli umrze. W naszej codziennoci kada indywidualna mier ma jaki indywidualny powd,
wic walczymy z przyczynami mierci, toczymy walki, potyczki, prbujc zapomnie o tym, e jestemy miertelni. Nie mwimy, e kto zmar, bo by
miertelny, nawet wtedy, gdy by to 90-letni staruszek.
Sama miertelno choroby nie wystarcza jednak, aby wzbudzi strach
i lk. Raka boimy si bardziej ni choroby serca, pomimo tego i dla kogo,
kto raz przey zawa, prawdopodobiestwo mierci na t chorob nie jest
wcale mniejsze ni w przypadku nowotworu. Najwiksz groz budz choroby postrzegane nie tylko jako miertelne, lecz przede wszystkim jako odczowieczajce, choroby ktre przemieniaj ciao czowieka w co odstrczajcego, obrzydliwego dla ludzi naszej kultury. Tak wanie dzieje si, a przynajmniej tak obrazuje to spoeczna wyobrania, w przypadku CDJ, raka, AIDS
oraz staroci - czowiek umiera w blach, podczony do rnych aparatw,
czsto traci zmysy, jego wygld si zmienia.
Susan Sontag pisaa: Fikcja agodnej i atwej mierci naley do mitologii wikszoci chorb, ktre nie s uwaane za wstydliwe czy poniajce
56
.
Zgadza si, kada z wybranych przeze mnie chorb koczy si straszn, bolesn mierci s one i wstydliwe i poniajce: CDJ pochodzi od zwierzt,
AIDS wie si z seksem, rak to kara, a ponadto czsto dotyka tych
czci naszego ciaa, o ktrych mwimy z zaenowaniem, staro wie si ze
zniedonieniem i zalenoci od innych, a w naszej kulturze jest to uwaane za poniajce.
Lucyna Ratkowska studentka w Katedrze Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocawskiego
56
Ibidem, op. cit., s. 124.
O chorobie i umieraniu w mass-mediach
Page 107
108
Page 108
109
Ojczyzny sowa. Narracyjne wymiary kultury
1
.
Taki tytu nosi najnowsza praca, dzieo zbiorowe, duetu W. J. Burszty i W.
Kuligowskiego. Tytuowe ojczyzny
sowa s specyficznym antropologicznym gatunkiem pisarstwa (cho
sowo gatunek jest w tym miejscu
moe nie najszczliwsze), ktrego
gwny wysiek nakierowany jest na
przeksztacanie tego, co nieoczywiste
(rozczne) w koherentn, dajc si
wyjani cao, przy czym zabiegi
(przekad), jakie w tym celu uruchamia autor-badacz nie zawsze daj si
sprowadzi do wyranej, przejrzystej
tzw. naukowej procedury. Nie chodzi tylko o to, e tzw. metafory bazowe (organizing, key, root metaphors), jakimi badacz stara si opisywa przedstawian rzeczywisto wicej nieraz mwi o autorskim/kulturowym sposobie przedstawiania rzeczywistoci ni o wiecie przedstawianym, ale te o wiele subtelniejsze i
bardziej zoone sposoby zaangaowania autora-badacza w kreowanie
wiata przedstawianego. Nie jest to
temat nowy w antropologii wiatowej,
lecz na gruncie polskiej etnologii
przedsiwzicie wydaje si pionierskie - ilo tekstw analizujcych kon-
Page 111
112
w rodku), ktry stanowi esencj tego
czym jest antropologia jako literatura. Antropologia wg Burszty nie reprezentuje lecz tworzy uruchamia
wyobrani, ktra pracuje na gruncie antropologicznej fikcji (tekstu).
Zatem antropologia, cho nie jest
tym samym, co literatura mwi
prawd lub kamie tak jak literatura. Prawda i fasz zawieszone s natomiast w fikcji tekstu (retoryce, narracji), w stosunku do ktrej, jak twierdzi W. Burszta, nie ma rzeczywistoci uprzedniej. Jak sdz, jest to
stwierdzenie nieco na wyrost, bo
uprzednia jest rzeczywisto tekstu
kulturowej interpretacji wiata danej zbiorowoci, ktra jest wyjciowym przedmiotem badania (wyjciowym, bo jak wiadomo, rnie badanie antropologiczne si koczy). Antropologia jest relacj z, opowieci na temat tej interpretacji, albo
inaczej semioz w granicach profesjonalnej kultury, co zreszt cay esej
Burszty znakomicie pokazuje.
Pomimo tych kilku uwag krytycznych, ktrymi opatrzyem recenzowany tom, jest on w wikszej czci wart
polecenia z kilku powodw: 1) uruchamia zmys krytyczny swoim niepodporzdkowaniem utartym ciekom antropologicznej dyskusji, 2)
stanowi ciekaw prb omwienia
wielowarstwowoci antropologicznego tekstu i jego wsplnych dowiadcze z literatur, 3) jest kolejnym
elementem wewntrznej dyskusji nad
pewnikami antropologii: kwesti autorstwa, metody i statusu samej antropologicznej opowieci.
[Marcin Brocki]
1
Conceptual Dictionary of the
Tartu-Moscow Semiotic School, Jan
Levchenko, Silvi Salupere (red.), seria:
Tartu Semiotics Library 2, Tartu 1999.
Semiotyczny idiolekt
1
.
Semiotyka kultury szkoy tartuskomoskiewskiej stanowi niewtpliwy fenomen na mapie wielkich orientacji
teoretycznych XX wieku: istnieje ju
od ponad 40 lat, wci si rozwija i
stanowi rdo inspiracji dla kolejnych pokole badaczy. Po mierci J.
otmana, niewtpliwego lidera
szkoy, nastpi czas podsumowa dorobku, przemylenia na nowo potencjau interpretacyjnego oraz prba
szerszej prezentacji szkoy na zewntrz. Jednym z elementw realizacji tego celu jest m.in. recenzowany sownik, ktry stanowi pierwsz
prb opisania systemu metajzyka
tartusko-moskiewskiej szkoy semiotycznej.
Rekonstrukcja taka nie jest zadaniem atwym, jak na wstpie zastrzegaj redaktorzy tomu. Przede wszystkim dlatego, e dotyczy szkoy w skad
ktrej wchodz badacze rnych dyscyplin szczegowych (do niedawna,
czyli do powstania w 1992 roku InstyPage 112
113
tutu Semiotyki w Tartu, nie byo regularnego ksztacenia w zakresie semiotyki), ktrzy wnosz do metajzyka szkoy pojcia, lub tylko czci znacze, zakorzenione i funkcjonujce w
obrbie ich wasnych dyscyplin, doprowadzajc do kreolizacji wsplnego
metajzyka, lub nawet do funkcjonowania rwnolegle kilku metajzykw.
Dodatkow trudno przy tego typu
rekonstrukcji stanowi fakt, e w
wsplny, zkreolizowany metajzyk,
wypracowywany by przy okazji krtkich kontaktw badaczy, nieformalnych i formalnych spotka (choby w
Tosamoci i rozproszenia; Dowiadczenie Innego / Trzeciego; Tosamo: ja, ciao, podmiot; Trzeci;
Dialog, bycie, niepewno; Teksty
miasta; U nas na lsku. Tak szeroko zakrelona problematyka wystpie wiadczy o tym, e konferencja
bya, konferencj interdyscyplinarn
i jak wyrazi si po jej zakoczeniu
Wojciech Kalaga (dyrektor Instytutu organizujcego konferencj)
konferencj umoliwiajc transdyscyplinarny dialog, dialog w duchu
alethei bardziej ni zero jedynkowej konfrontacji. Terminem wsplnym i spajajcym wikszo referatw bya tosamo, sowo klucz,
ktre na dobre zadomowio si zarwno w dyskursie naukowym, jak i
potocznym. Jednak autorzy konferencji zaproponowali oryginalne
i nowatorskie jego rozumienie. Rezygnujc z redukujcego tosamo
kojarzenia jej wycznie z terytorialnoci, ktre uniemoliwia moe
rozumienie wielokulturowoci, postawili nie na tosamo lokaln
a na lokalno tosamoci, uznajc za punkt wyjcia tosamo poszukujc swojego locum zarwno
w przestrzeni realnej, mentalnej, jak
i wirtualnej.
Wrd bardzo wielu wypowiedzi,
zarwno modych, jak i starszych prelegentw reprezentujcych rne
Page 115
116
dziedziny humanistyki (filologi, filozofi, histori sztuki, kulturoznawstwo, socjologi czy antropologi)
z pewnoci, co nie powinno dziwi,
najciekawsze byo otwierajce konferencj wystpienie jednego z najwybitniejszych luminarzy wspczesnej nauki Zygmunta Baumana.
W tekcie zatytuowanym Glokalizacja czyli jak si nie zgubi w tumie albo o tarapatach tosamoci
w ciasnym wiecie przedstawi on
celn diagnoz wspczesnych, ksenofobicznych lkw spoeczestwa
postnowoczesnego, nasilajcych si
po wydarzeniach z 11 wrzenia w Nowym Jorku. Posugujc si przykadami zaczerpnitymi ze wspczesnych
rozgrywek politycznych w Europie
Zachodniej, wykaza trafnie jak antyimigranckie fobie staj si dzi powszechnym, wrcz planetarnym, obyczajem. Wskaza ponadto na zjawisko, ktre jest jednym z gwnych
czoci poetyckiej, dyskursu politycznego i wok polityki, historii, komunikacji niewerbalnej, interkulturowej
etyki, estetyki, jzyka uczu, mitw
narodowych, utopii itd. (sam program konferencji liczy siedem gsto,
dwustronnie, zapisanych kartek).
Konferencj otworzy tekst
M. Gasparova na temat wspczesnych analiz intertekstualnych (jak
Page 117
118
sam powiedzia, mia by to komentarz praktyka dotyczcy interketsualnych wymiarw poezji Mandelsztama) oraz pasjonujca prezentacja M.
otmana na temat teorii holistycznych
i atomistycznych w semiotyce, w ktrej zestawi dwie, w wielu punktach
sprzeczne ze sob, tradycje semiotyczne Piercea i Saussurea. Zamkny
wystpienia a raczej przedstawienia
(jest to trafne okrelenie niezwykego
spektaklu, w jaki przemieniy si te
wykady) Aleksandra Piatigorskiego
i Myrdene Anderson. Piatigorskij,
z pozycji wsptwrcy, wielkiego
szkoy tartusko-moskiewskiej, prbowa zneutarlizowa wczeniejsze tezy
szkoy (w szczeglnoci narzucanie rzeczywistoci sztywnych kategorii badawczych w rodzaju opozycji binarnych, czy
poszukiwaniu we wszystkim tekstu)
poszukujc nowego paradygmatu dla
semiotyki kultury w fenomenologii.
W warstwie niewerbalnej siy oddziaywania przekazu Piatigorskij porazi
suchaczy, natomiast merytoryczna zawarto wypowiedzi moga wzbudzi
ju mniej entuzjazmu. Myrdene Anderson, antropoloka amerykaska,
wspredaktor czasopisma The American Journal of Semiotics i Semiotica,
jako praktyk, po przeszo 30 latach
bada nad Lapoczykami w Norwegii,
przedstawia swoje osobiste dowiadczenia z przekadu zoonej i stale rozwijanej teorii na praktyk bada antropologicznych. By to niezwykle wymowny i budujcy fakt, e ostatnie sowo na konferencji semiotycznej naleao do antropologa.
Konferencji towarzyszyy wystawy
i spotkania powicone pamici Jurija
M. otmana. Otwarto wystaw dzie
otmana w bibliotece uniwersytetu
w Tartu, odwiedzono grb tego wielkiego semiotyka, burmistrz Tartu przyj uczestnikw w ratuszu, a w ostatnim dniu, kiedy caa konferencja przeniosa si do Tallina, otwarto kolejn
W 1991 roku podczas midzynarodowej konferencji powiconej ocenie wkadu Bronisawa Pisudskiego (1866
1918) w badania etnograficzne nad tubylczymi kulturami Sachalina, odbywajcej si w Juno Sachalisku, na
dziedzicu miejscowego muzeum odsonito pomnik tego zesaca i etnografa. W Juno Sachalisku zosta utworzony
Instytut Naukowego Dziedzictwa B. Pisudskiego. Jego program naukowy i przedsiwzicia maj na celu
dokumentowanie i ocen wkadu B. Pisudskiego w etnograficzne badania tubylczych ludw Sachalina Ajnw,
Niwchw oraz tak zwanego Pomorza Amurskiego. Wspomniana konferencja w Juno Sachalisku bya drug z tego
cyklu, pierwsza bowiem miaa miejsce w Sapporo (1995). Trzecia za odbya si w Krakowie i Zakopanem (1999),
przy licznym udziale uczonych z wielu krajw wiata oraz wnuka B. Pisudskiego Kazuasu Kimury, ktry przyby na
ni z Japonii. W rok pniej miaa miejsce kolejna konferencja powicona pamici B. Pisudskiego (Zakopane).
Wszystkie te midzynarodowe spotkania maj ju swoj bogat bibliografi i ze wszystkimi czya si wielo form i
przedsiwzi o charakterze medialnym, majcym na celu propagowanie dorobku uczonego i pamici o nim wystawy,
plakaty, filmy, audycje radiowe i telewizyjne, pamitkowe adresy, karty pocztowe itp. W niektre z nich wyranie
wpisywaa si dziaalno Antoniego Kuczyskiego z Katedry Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu
Wrocawskiego. Jego nakadem ukaza si cykl kart pocztowych powiconych B. Pisudskiemu. By rwnie inicjato
rem idei wzniesienia symbolicznej mogiy B. Pisudskiego w Zakopanem, gdzie B. Pisudski przebywa po powrocie z
zesania (1906) i prowadzi badania etnograficzne i folklorystyczne nad gralszczyzn Podhala. Mogi t wzniesiono
podczas konferencji naukowej powiconej Rola tradycji i obyczajw w walce Czeczecw o suwerenne pastwo
napisana przez Tomasza urakowskiego pod kierunkiem dr hab.
Adama Palucha.
Page 124
125
B. Pisudskiemu zorganizowanej w 2000 roku przez Polsk Akademi Umiejtnoci oraz Towarzystwo Mu- zeum
Tatrzaskiego, we wsppracy z Katedr Etnologii i Orodkiem Bada Wschodnich Uniwersytetu Wrocawskiego.
Znajduje si ona na starym Cmentarzu Zasuonych w Zakopanem, zwanym Pksowym Brzyzkiem. W lutym 2002
roku, w wyniku wieloletnich stara A. Kuczyskiego, wszed do obiegu, wraz ze specjaln kopert i okolicznociowym
datownikiem, znaczek pocztowy z wizerunkiem B. Pisudskiego. Znaczek o nominale 2 zote wydrukowany zosta
technik offsetow na papierze fluoroscencyjnym w nakadzie 500 tysicy egzemplarzy. Jego autorem jest artysta
plastyk Maciej Jdrysiak. Konwencja znaczka nawizuje do wczeniejszych wyda z cyklu Polacy na wiecie i jest
realizacj idei ukazania postaci B. Pisudskiego w kontekcie jego dokona badawczych. Doda jeszcze naley, e
rwnoczenie ukaza si inny znaczek, tym razem z wizerunkiem Jana Czerskiego, zesaca po Powstaniu
Styczniowym, badacza Syberii, geologa i geografa, na ktrego cze olbrzymie pasmo grskie w Jakucji nosi nazw
Gr Czerskiego. Oba znaczki przypominaj histori wkadu Polakw w badania Syberii i budz refleksje nad naszymi
zwizkami z tym obszarem, gdzie wymiar martyrologiczny nierozerwalnie czy si z kulturotwrczym i
ekonomicznym.
[Mirosaw Marczyk]