You are on page 1of 6

V Deith szed, przez ca drog, wcieky jak osa. Jedynie ciary, ktre dwiga powstrzymyway go przed nakrzyczeniem na e !k.

"ie spodziewa si po niej takiego #rak$ odpowiedzia noci. Jeszcze chwi a i cae % otsam wiedziao#y o potajemnych wyprawach, a wtedy &orweth straci#y do niego szac$nek. 'czywicie to w naj epszym wypadk$. ( najgorszym zosta#y zdegradowany, a #o nawet wyrz$cony z komanda. )na i si d$go, $!a i so#ie, #y i niema jak #racia. *y i, gdy przyszo+ nie zawsze jest taka jak#ymy chcie i. , rzeczy, ktre mimo $pyw$ czas$ pozostaj wgryzione g#oko w pami+. -e rzeczy prdzej czy pniej odzywaj si i nie daj spokoj$. Jedynym, co ich teraz czy to wsp ny ce . .dy#y zna aza si oso#a, mogca przywrci+ dawnego &orwetha, odda #y wie e. /o "i! spodziewa si wicej, w ko0c$ #ya, #a dowodzia nawet czci komanda 1ae2inna. -o nie #y e jaka rekomendacja, chy#a e wszystko so#ie zmy ia. 3ao prawdopodo#ne, aczko wiek mo iwe. Droga mijaa tak szy#ko, e -e$2e nawet nie wiedziaa, kiedy dotar i do o#oz$. *ya zmczona, przytoczona wydarzeniami. /ooya na ziemi swj worek i pomoga Deithowi poz#y+ si pak$nkw. 4hciaa, e#y j$ #yo po wszystkim. 4isza przed #$rz zawsze j drania. 3czyzna wzi g#oki wdech, po chwi i szarpn e !k za rk odcigajc na #ok. "ie chcia tego ro#i+, a e takie s jego o#owizki, a ona m$si $mie+ rozdzie a+ jedno od dr$giego. 5 Do jasnej cho ery, co ty so#ie wyo#raasz67 5 zagrzmia 8 3wiem przecie, e miaa si mnie s$cha+, czy nie6 5 3wie 8 odpowiedziaa krtko nie patrzc nawet na e !a, sp ota rce na piersi w o#ronnym gecie. 5 "ie do+, e wymy ia jakie chore pieczenie ciast, na ktre nie powinienem si godzi+, to jeszcze narazia misj. "ie wiem, na co $# na kogo si gapia i nie interes$je mnie to ani troch. /rzez cie#ie wszystko mogo si pochdoy+7 /ewnie w taki sam spos# wtedy narazia swoje komando. 5 & do#rze, #o i tak #ym ci nie powiedziaa. /oza tym ajno wiesz o moim komandzie i o tym co si wtedy wydarzyo7 5 3oe i tak, a e postaw si w mojej syt$acji, we na #arki ciar jakim jestem o#arczony. .dy#y zgina... 5 .dy#ym zgina 8 przerwaa m$ 8 -o &orwethowi na pewno #y $ yo7 5 wrzasna 8 -o#ie pewnie te 8 dodaa po chwi i, odwracajc si na picie. Deith zapa j za przedrami, a e wyszarpna si. "ie mia teraz siy na jakieko wiek wyjanienia. 3achn wic rk, po czym za#ra si za rozpakowywanie rzeczy. 3y o wsp nym wieczorze napawaa go o#rzydzeniem. 4z$, e zaczyna j traci+, jednakowo #rakowao m$ chci, #y o ni wa czy+. -eraz pojawio si wie e waniejszych spraw od chdoenia si po krzakach. (o nymi krokami z# ia si wieczr. ,o0ce gino gdzie za horyzontem, ktrego w p taninie drzew nie #yo wida+. Jedynie oczy wyo#rani #yy w stanie go przywoa+. "ie#o stopniowo przy#ierao #arw atrament$, a na jego t e zapa ay si poszczeg ne gwiazdy. )achd ko0czcy dzie0 nis $ g i nadziej, e ko ejny poranek #dzie inny, epszy. 4hd zazwyczaj koi skoatane nerwy, gasi rozpa one do czerwonoci emocje. Jednak krzyk towarzyszcy dzisiejszej ktni nie chcia $cichn+. 4ig e roz#ija si w $mysach ich o#ojga, siedzcych z da a od sie#ie. )$penie jak#y nigdy si nie zna i. 9ade sowo ksao po stokro+ mocniej, sprawiao potworny # . /odo#no naj#ardziej ranimy tych, ktrych najmocniej kochamy 5 te sowa, krce przez wieki z $st do $st, na#ieray na znaczeni$. /omie0 ogniska wznosi si wysoko, drewna skwierczay wesoo, jarzc si czerwieni. 4o jaki czas strze ay w powietrze snopy iskier. ,coia:tae icznie przy#y i na #iesiad, w gwarze i miech$ ze#ra i si prawie wszyscy. *rakowao jedynie &orwetha, jednakowo mao prawdopodo#ne, #y si pojawi. "i!rie nada my aa o (iedminie, dopiero teraz dotaro do niej, e #y niema nagi. 4o za ironia os$ styka j najpierw z jednookim, a potem z #iaowosym. -eraz nawet nie miaa z kim porozmawia+ o tym, co j gn#i. ,iedzc da eko od Deitha s$chaa opowieci e !w, ktrzy nag e zacz i piewa+ chrem swj hymn.

5 "ie nosz ampasw, ecz eny ich strj 5 zacz jeden z nich 5 (iewircze kity miast zota. )a wo no+ i ras dzi cignie na #j piechota, &orwetha piechota 8 piewa i j$ wszyscy zgromadzeni. "iewtp iwie szanowa i swojego wodza, jakiko wiek #y nie #y. ;czya ich g#oka, #raterska wi i wsp ny ce . -ego #rakowao $dziom, ktrzy prdzej poza#ija i#y si wzajemnie, ni zdo#y i#y si na jakko wiek wspprac. (iatr nis ich piew po oko icy, wkrtce nawet -e$2e przyczya si do chr$. 'garno j dziwne pocz$cie jednoci z seidhe, ktrych edwo co znaa. (iedziaa j$, e mimo wszystkiego, co ze to t$taj jest jej dom. Dom, za ktry gotowa jest odda+ ycie. /ewnego dnia wyz#dzie si swoich kw, a wtedy &orweth pozna ca prawd o niej. 3oe nie #dzie jeszcze za pno. 5 -e$2e 8 pord piew$ $syszaa nag e swj przydomek 8 3oe ty zmierzysz si ze mn na noe6 -a zgraja nie$dacznikw nie jest w stanie mnie pokona+. 3asz szanse o#roni+ ich honor. 5 /rzyjm$j twoje wyzwanie, )eirra 8 odpara stanowczo, wstajc z ziemi. /ie0 nag e $cicha, a oczy ze#ranych spoczy na ko#ietach. <ozrywka to co, czego nigdy nie jest do+ pord n$dnych dni. 4iemnowosa podwijajc rkawy patrzya si na rywa k, ktrej prawy po iczek szpecia g#oka szrama. ,pojrzenie zostao odwzajemnione. .dy#y jedna z nich #ya Dh:oine, z pewnoci po aa#y si krew. *ijca od e !ek dza zwycistwa #ya niema namaca na. /owietrze wok nich jak#y zastygo i zgstniao. )apowiadao si na ciekawy pojedynek. 5 )asady s proste, wyznaczona oso#a podaje ce , a my w niego rz$camy. (ygrywa ta, ktra ma wicej tra!ie0. "i! omiota wzrokiem oko ic, wyawiajc rone przedmioty. 'detchna ki ka razy, przymykajc przy tym oczy. 5 .otowe6 5 spyta gos za ich p ecami. 5 Jak nigdy wczeniej 8 odpara d$mnie )eirra, wrczajc rywa ce pi+ noy do rz$cania, ozdo#ionych nie#ieskimi wstkami. 5 =waga7 )aczynamy7 -e$2e , #eczka7 'strze ze wistem przecio powietrze, w#ijajc si we wskazany przedmiot. 5 )ei, szynka7 > !ka rwnie tra!ia #ez#dnie. 5 -e$2e , #$te ka po winie7 Dwik t$czonego szka oznacza, e nie moga chy#i+. 5 )ei, skrzynia7 9o#ieta ze szram parskna kpico. 5 3g#y wymy i+ co tr$dniejszego7 5 -e$2e , trzecia #e ka na ewo od wejcia szaas$7 " w#i si we wskazanym miejsc$. /ojedynek #y wyjtkowo wyrwnany. 5 )ei, notatka na prawo od wejcia7 >mocje rosy coraz #ardziej, jedynie Deith ich nie podzie a. ,iedzia ze wzrokiem tpo w epionym w pomienie ogniska. 'statnie promienie nadziei zdaway si gasn+. *y+ moe potraktowa j z#yt ostro, a e nie moe jej !aworyzowa+ i ty ko z powod$ $cz$+. 5 -e$2e , ewa noga od stoka7 5 Dziewczyny, jestecie ostre7 5 krzykn jeden z e !w miejc si gromko. 5 "ie to co wy, amagi7 5 odkrzykny niema jednoczenie. 5 9ontyn$$jmy, pki jestecie rozgrzane7 )ei, k oc drewna w stosie7 " koziok$jc w powietrz$ poszy#owa w stron ce $. 5 '#ie macie po cztery tra!ienia. -e #d decyd$jce. =waga7 -e$2e , stojak na #ro0, pozioma #e ka midzy dr$gim, a trzecim $chwytem7 'statnie ostrze tra!io w ce . "i! odetchna g#oko, czekajc na rz$t przeciwniczki. 5 "o do#rze. )ei, ja#ko na skrzyni7 > !ka rwnie tra!ia, co w ostatecznoci dao syt$acj remisow. 4o prawda jeszcze nikt nie pokona )eirry w rz$cani$ noami, a e rwnie nikt jej nie dorwna. Dziewczyny pograt$ oway

so#ie wzajemnie. 5 (reszcie tra!i si godny przeciwnik. ?icz na rewan przy ko ejnej okazji. 5 ) chci znw si z to# zmierz i mam zamiar wygra+. 5 "iedoczekanie7 5 zamiaa si. "i!rie wrcia na swoje miejsce przy ognisk$. -a chwi a rozrywki oderwaa j od pro# emw, niestety nie na d$go. 9iedy zaczto kroi+ ciasta, e !ka mimowo nie pomy aa o &orwethcie, ktry pewnie siedzia sam w jaskini. "ie namy ajc si d$go, wzia dodatkow porcj, po drodze za#raa jeszcze pod pach #$te k wina. ,ama do ko0ca nie wiedziaa po co to ro#i, a e jaki gos w g#i podpowiada jej to. 'wiet ajc so#ie drog pochodni, sza ostronie w stron jego schronienia. -$ przy egowisk$ kra#opajka zgasia j. )wo nia krok$, a#y nie zwraca+ na sie#ie $wagi. /otwr spa j$, a #o nie cz$ jej o#ecnoci, gdy nawet si nie pojawi. ) wntrza pieczary wydo#ywao si # ade wiato, e !ka stana w wejci$. )ie onooki siedzia przy ognisk$ i pa c !ajk wyranie o czym my a. "awet nie zorientowa si, e ma gocia. 5 =waaj, #o ci okradn 8 odezwaa si wchodzc da ej. 5 "ikt ci t$ nie zaprasza 8 odpar szorstko, nie odwracajc wzrok$. 5 -r$dno, #dziesz m$sia wyrz$ci+ mnie std si 8 zripostowaa stawiajc na skrzyni wino oraz ta erze z ciastem. 5 "ie $#i sodyczy 8 mr$kn 8 ,woj drog jak si t$ dostaa6 Jaskinia jest do#rze chroniona. 5 "ajwyraniej niedostatecznie, #o jednak t$ jestem 8 odpowiedziaa podpierajc si pod #oki 5 =miem cicho chodzi+. Dziewczyna $siada na pie0k$ # isko niego. ( # ask$ pomieni zo#aczya jego p$sty oczod i roz eg # izn po prawej stronie twarzy. 9to inny $ciek#y przeraony, a e nie ona. 5 4zem$ jeszcze nie $cieka6 /rzecie siedzi o#ok cie#ie potwr. & czem$ do cho ery t$ przy aza67 /o tym co si stao powinna mnie nienawidzi+, omija+ z da eka, o#rz$ca+ #otem, nazywa+ chdoonym, niewra iwym morderc, coko wiek a e nie tak zwyczajnie t$ przychodzi+. 5 (iem, e nie dziaae ce owo 8 rz$cia pewnym tonem, rozsiadajc si wygodniej na pie0k$. 5 @ je i nie masz racji6 5 (tedy tamci dwaj #y mnie wychdoy i, a potem poderzn i gardo. > ! westchn ciko, nie spodziewa si odwiedzin, a j$ na pewno nie jej. *y z$penie z#ity z trop$, nawet nie zdy przywdzia+ swojej s$rowej, zimnej maski. ( dodatk$ siedzia przy niej z odsonit twarz. "ie chcia, e#y takim go widziaa. -o zawsze wz#$dzao strach a #o wspcz$cie. Jego my i #yy pene niewypowiedzianych przek e0stw. 5 /owinna wraca+ do Deitha i reszty. /ewnie si niepokoj. 5 ,dz, e nawet nie o#chodzi ich to, e zniknam 8 rz$cia o#ojtnie. 5 (ic jestem skazany na twoje towarzystwo. 5 "ajwyraniej. 4hocia zawsze moesz mnie std wyrz$ci+. /rzecie jestem t$ nieproszonym gociem. &orweth spojrza jej w oczy po raz pierwszy odkd si spotka i. 'tworzy #$te k wina i roz a je do dwch g inianych k$#kw. Jeden z nich poda e !ce, a zawarto+ dr$giego wypi na raz. Do a so#ie ko ejny i tak samo szy#ko wypi. 'tar $sta grz#ietem doni. 3ina d$ga chwi a, wypeniona nieprzeniknionym mi czeniem, podczas ktrej z#iera si na odwag, #y wreszcie powiedzie+ to, co jawi si #y+ prostym. Jzyki ognia ta0czyy na wg cym si drewnie, co jaki czas skwierczc. 4ienie kady si ciemnym ca$nem na cinach jaskini. 4o jaki czas pojedyncze krop e wody $derzay o kamienne podoe. -e ki ka sw pa io go w gard e, z$penie jak#y przed chwi zjad mieszank najostrzejszych przypraw. "ie poznawa j$ sam sie#ie, zmiana ktra go dotkna miaa g#okie korzenie w przeszoci, a e nie spodziewa si, e pozwo i jej nim zawadn+. Dopki os ich nie zetkn, wszystko #yo w naj epszym porzdk$. Dowodzi komandem, za#ija, krad. Dh:oine go nienawidzi i, wyznaczano nagrody za jego e#. -eraz do tego wszystkiego dosza jeszcze ona.

5 J$ dawno chciaem ci to powiedzie+, a e jako nie #yo okazji. 5 skama mwic o okazji, do#rze wiedzia, e mogo #y+ ich wie e je i #y ty ko si postara 5 3iaa racj, nie chciaem ci za#i+. D atego prosz, wy#acz mi to co si wydarzyo 8 jego gos #y agodny, a spojrzenie $tkwione na niej. 4isza nag e roztrzaskaa si na tysice dro#nych okr$chw. ,owa e !a $godziy j ni#y grot strzay, wiercc dzi$r w g#i serca. "ie dowierzaa w to co si stao. ,am &orweth przyzna si do #d$. 5 "ie ma co rozdrapywa+ starych ran, &orweth. ,tao si i ty e, widocznie nie #ez powod$ 8 odpowiedziaa cicho, o#racajc w doniach k$#ek. (ypia poow zawartoci, jej po iczki na#ray rowego ko or$. (iedzc, e nada na ni patrzy, $tkwia wzrok w ciemnoczerwonej cieczy, agodnie roz#ijajcej si o ciany naczynia. "ie spodziewaa si, e kiedyko wiek $syszy od niego przeprosiny. "ajwyraniej go nie docenia. ,taraa si $dawa+ o#ojtn, jednak w jego o#ecnoci przychodzio jej to z tr$dem. -e sowa spady na ni niema tak niespodziewanie jak ptasie ajno. 5 3wisz to patrzc gdzie indziej, d aczego6 5 spyta z min idioty str$gajcego !$jark. -o pytanie zmieszao ciemnowos, nie $miaa m$ powiedzie+, e zwyczajnie j oniemie a. *y+ moe to wino zaczynao dziaa+ na jej sa# gow, przecie &orweth, poza swoj gr na ! ecie, nigdy tak na ni nie wpywa. > ! $miechn si kcikiem $st, sigajc po ciasto. 5 ,kd je masz6 5 zmieni nag e temat 5 Jeszcze nie zdarzyo si e#y tra!iay do nas takie rzeczy. 5 =piekam je dzi we % otsam 8 odpowiedziaa z tr$dem. 5 "ie $#i sodyczy, a e powiedzmy, e zro#i wyjtek 8 powiedzia z przeksem, podajc jej jeden z ta erzy. 5 "ie m$sisz #y+ $przejmy i moesz zje+ mj kawaek, je i chcesz. 5 Je i my isz, e to $przejmo+, to jeste w #dzie, "i! 8 odpowiedzia amic kawaek ja#ecznika. /owstrzyma si jednak przed spr#owaniem, kiedy ona odmwia. 5 ,koro nie chcesz to pewnie jest niedo#ry, a #o co gorsze, zatr$ty. 5 "ie jest, $dowodni ci 8 rz$cia, po czym szy#ko odamaa kawaek ciasta i zjada. > ! po chwi i zro#i to samo. 3wienie o prostych rzeczach, a w szczeg noci okazywanie troski przychodzio m$ z tr$dem. )amiast powiedzie+ jej, e nie powinna pi+ wina na p$sty odek, #o e si to sko0czy, $cieka si do podstpw. (o a #roni+ si sarkazmem, ironi, #y e ty ko inni trzyma i si z da a. Dystans midzy nimi nie#ezpiecznie ma a, e ! nie chcia wchodzi+ w drog Deithowi. )reszt epiej, e -e$2e z# iya si do jego zastpcy. 3ia nadziej, e ta sprzeczka nastpnego dnia si wyjani, a jem$ spadnie kamie0 z serca. 5 3$sz przyzna+, e jest niezy 8 mr$kn. Dziewczyna $miechna si ekko, patrzc na niego ktem oka. ) kadym ko ejnym ykiem wina cz$a si coraz swo#odniej. 4o prawda wirowao jej ekko w gowie, a e #ya szcz iwa, e odwaya si t$taj przyj+. 5 3oe wreszcie si dowiem po co t$ przysza6 5 e ! mr$kn ko0czc je+ ciasto. 5 4zy to takie wane6 5 'wszem, #o jeste pierwsz oso#, ktra si na to odwaya. 5 4hcesz mi wmwi+, e cae komando zawsze #awi si nawet nie my c o swoim wodz$6 5 "iez$penie. 'ni zwyczajnie wiedz, e nie przyjd. -ote dziwi mnie twoja niezapowiedziana wizyta. 4zego zatem chcesz6 5 3$sz czego chcie+6 5 "ie ka mi zgadywa+ 8 powiedzia spokojnie, grze#ic patykiem w ognisk$. Dziewczyna dopia wino, opara si p ecami o wi gotn cian jaskini. /rzez chwi o#serwowaa +my rozpacz iwie #ijce skrzydami, wac w my ach sowa. ( midzyczasie &orweth do a jej jeszcze wina. 5 /rzyszam t$taj, #o z pewnych wzg dw miaam do+ prze#ywania w o#ozie. 5 ?epiej powiedz od raz$, e posprzeczaa si z Deithem i nie chcesz go widzie+ na oczy. /rzysza do mnie, e#y m$ dogry+. 't taki egoistyczny ce 8 rz$ci prowok$jc j.

5 "ie wiem skd to wiesz, a e istotnie pokci imy si. 5 Jestem wodzem, taka moja ro a e#y wszystko wiedzie+ 8 przerwa jej. 5 Jednak co do dr$giego si my isz. -o nie jest akt zemsty. 5 (ic c to jest innego67 5 wy#$chn nag e 5 "iezdecydowanie6 *dziesz raz mia d a niego, a raz d a mnie67 5 ton jego gos$ #y coraz #ardziej wz#$rzony 5 Doprawdy dar$j so#ie, dziewczyno. "ie chc niczego od cie#ie. 5 ) wzajemnoci 8 sykna, wypijajc naraz cay k$#ek. /rzewidziaa takie zako0czenie swojej wizyty. "iestety &orweth mia racj, jego oso#a intrygowaa j, a ona $#ia odkrywa+ tajemnice. Deith poda jej swoje serce na doni, co #yo $rocze, a e poza poca$nkami i prezentami w zasadzie nie mia nic, co #y mogo zatrzyma+ j $ jego #ok$. *y+ moe #dzie epiej jak kade z nich r$szy w swoj stron, $znajc ten epizod za przygod i przestrog. Aycie nigdy nie #yo przewidywa ne, raz kopnie w rzy+, a za chwi zasypie rami. "agy miech &orwetha przyk$ jej $wag. 5 ) czego si tak miejesz6 5 ) cie#ie. 5 3og ro#i+ za #azna, je i #dziesz to ro#i czciej 8 zripostowaa szy#ko. > ! spowania, nag e orient$jc si, e jego misternie tkana zasona niedostpnoci zostaa rozdarta. 4oko wiek #y teraz $czyni, ona pozna si na jego nie$do nych pr#ach. "ajwyej zwa i wszystko na wino, a j$tro od#$d$je swj stary wizer$nek. > !ka siedziaa jeszcze przez chwi , po czym wstaa powo i. 5 -o ja j$ so#ie pjd 8 rz$cia szorstko. /rzesza ki ka krokw, zachwiaa si i opara rk o cian. 5 3oe jednak w tym stanie nie powinna sama wraca+6 Jeszcze wyrniesz w drzewo. 5 Dam so#ie rad7 5 warkna, $parcie #rnc naprzd. *dc j$ prawie przy wyjci$ $znaa jednak, e niestety e ! po raz ko ejny mia racj. @ koho zawsze #y jej sa#ym p$nktem. Do#rze, e stranicy nie wpad i na pomys $ycia go podczas tort$r. ) pewnoci wypiewaa#y wszystko jak na spowiedzi. Dziewczyna powo i zawrcia, oczekiwaa stosownego komentarza, a e takowy si nie pojawi. 5 3oesz spa+ na moim siennik$. 5 @ ty6 5 3am co do zaatwienia 8 odpowiedzia zdawkowo, zasaniajc swoj # izn. 5 Dokd idziesz o tej porze6 5 spytaa widzc jak za#iera swoje rzeczy. 5 -o nie twoja sprawa. &orweth wyszed z jaskini, rozg dajc si czy czasem nie ma w po# i$ kra#opajka. /o ska nych pkach, poronitych mchem i iskich od rosy, wspi si na wzgrze. "acign mocniej konierz s$kmany, po czym r$szy w stron % otsam. )azwyczaj to zwiadowcy zajm$j si z#ieraniem in!ormacji, oraz szpiegowaniem ce w, a e tym razem potrze#owa so idnego spacer$. Drzewa $piornie pochy ay nad nim swoje gazie, sysza poh$k$jce sowy i wyjce gdzie w odda i wi ki. *rn przez mokre trawy i krzaki paproci, kier$jc si instynktem. ( odda i widzia j$ pegajce pomienie pochodni, rz$cajce na m$ry d$gie cienie. )nw $cieka, pod #y e pretekstem, e#y ty ko nie #y+ # isko niej. 3in szy#ko po$dniow #ram, idc na zachd k$ czci, gdzie rezydowa ?oredo. )a m$rami sycha+ #yo gwar, pewnie wieprze jak zwyk e #awiy si w towarzystwie k$rewek. Aaowa tych dziewczyn, a e nie #y w stanie nic z tym zro#i+. .arwena na eaa do nie icznych Dh:oine, ktrych szanowa. ,przeciwiaa si rzdom tego wieprza, pod przykrywk przyk askiwania m$. '#chodzi powo i kamienne ciany, a e #yy z#yt gadkie, a#y si na nie wspi+. '#serwowa wic rosnce nieopoda drzewa, a e i te #yy z#yt da eko od ce $. /o d$gich posz$kiwaniach zna az ro in, ktrej gazie #yy masywne i dosy+ d$gie, a#y przeskoczy+ z nich na m$r. &orweth powo i posz$ka stopami oparcia na gr$#ym, niereg$ arnym pni$ i zwinnie podcign si wyej na rkach. 9i koma krokami okry !ragment drzewa, a#y z# iy+ si znw k$ gaziom. )apa si potnego konar$, podcign wydajc przy tym ciche sapnicie. /rzyk$cn na gazi, o#serw$jc oko ic. *y nad tyami siedzi#y komendanta, patro owanej

nie$stannie przez stranikw. Dziwne, #o magazyny jeszcze nigdy nie #yy a tak strzeone. > ! #ezsze estnie prze#ieg po gazi, #a ans$jc przy tym rkoma, po czym przeskoczy na m$r i pody wzd$ niego w ewo, da ej na zachd. ( do e przemkna #rama zagradzajca dostp na tyy posesji. )atrzyma si, o#serw$jc #iesiad$jcych. /rzed domem, mniej wicej na rodk$ staa d$ga awa, ktr o#siady inice si pachoki ?oredo. Aopic piwsko ch $#i i si tym, i $ to ,coia:tae $dao im si wyko0czy+. (ikszo+ tych przechwaek #ya mocno nacigana. (ok nich krciy si k$rewki, ktrym wyranie nie w smak #yo dawanie d$py takim k ientom. "iestety praca to praca, pan kae s$ga m$si. &orweth przenis wzrok na ewo, w stron katap$ ty. (ida+, e wieprz cakiem do#rze si $z#roi. ( chwi potem dostrzeg dwie oso#y wchodzce na tereny ?oredo. Jedn z nich #y .wyn# eidd. 9iedy dostrzeg dr$g, niema spad z m$r$. 5 @ d:yae# aep arse, to to ten k$rwi syn, Bernon <oche7 8 zak pod nosem, apic rwnowag 8 4iekawe co oni t$ ro#i. <oche szepn co na $cho #iaowosem$, po czym odda i si pod #$dynek. .era t $ci so#ie pogawdk z k$rw, kiwn gow i podszed do jednego z gr$#asw siedzcych przy sto e. (ymieni i ki ka zda0, gr$#y wyda si #y+ pod#$rzony. )acz i siowa+ si na rk. /ojedynek nie trwa d$go, a zwycizc mona #yo wytypowa+ w ciemno. ,iarczyste przek e0stwo dao si sysze+ a na szczycie m$r$. Dr$gi wieprz #y si niejszy i prawie #y wygra. Jednak jak wiadomo, prawie ro#i rnic. (iedmin wsta, pokrci si troch po p ac$ i wrci do dziwki. 9o#ieta nie namy ajc si d$go $daa si w stron stranika przy katap$ cie. 5 ,prytny is 8 e ! mr$kn sam do sie#ie. 9iedy ty ko machina pozostaa #ez opieki, #iaowosy zacz przy niej majstrowa+. "ied$go potem wrci do zn$dzonego Bernona. <ozmawia i do+ d$go, na koniec skin i so#ie gowami na znak zroz$mienia. 3czyzna w czaperonie odcign ch$dego, pi n$jcego przejcia na tyy. (tedy .era t zakrad si g#iej. &orweth straci go z ocz$, tote szy#ko i niepostrzeenie przemieci si # iej. ( do e ea j$ og$szony ko ejny wartownik. (iedmin sprawnie, cho+ nie tak ekko jak e !, wdrapywa si po pkach ska nych. (idocznie #rama #ya zamknita. Jednooki zaczeka chwi , po czym z# iy si jeszcze #ardziej. <i2 $kryty za m$rem spog da zza niego co pewien czas. "ajwyraniej o#serwowa tras stranika, #o w pewnej chwi i zakrad si i $ciszy go. <ozejrzawszy si podszed # iej ty nej ciany #$dynk$. (spi si na dra#in, z ktrej dosta si na nied$ p at!orm z ko ejn dra#in, wiodc do okna. /rzyk ejony do m$r$ sta d$sz chwi , a wreszcie zeskoczy na d i wrci do <oche:a. > ! przy#y za pno, o#aj wchodzi i j$ po schodach wiodcych do kr estwa ?oredo. ' czymko wiek rozmawia i, m$siao #y+ wane, a on prdzej czy pniej si o tym dowie. )s$nwszy si z m$r$, niechtnie skierowa swoje kroki w stron swojej jaskini. ,zed nienat$ra nie wo no, jak#y raz jeszcze podziwiajc do#rze m$ j$ znan oko ic. )atrzymywa si co jaki czas, jednak w ko0c$ i tak zszed po z#ocz$ do wejcia. 'gie0 jeszcze si t i, a e ada chwi a #y zgas. )anotowa #rak ta erzy, tak samo jak i nieo#ecno+ e !ki. 'detchn z $ g, a e zaraz potem ogarn go dziwny sm$tek. )nw #yo tak, jak zwyk e.

You might also like

  • Thor VI
    Thor VI
    Document5 pages
    Thor VI
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor IV
    Thor IV
    Document5 pages
    Thor IV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor V
    Thor V
    Document4 pages
    Thor V
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxii
    Spotkanie Xxii
    Document7 pages
    Spotkanie Xxii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Yulan
    Yulan
    Document2 pages
    Yulan
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor III
    Thor III
    Document4 pages
    Thor III
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor II
    Thor II
    Document4 pages
    Thor II
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xix
    Spotkanie Xix
    Document6 pages
    Spotkanie Xix
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie XX
    Spotkanie XX
    Document6 pages
    Spotkanie XX
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xvii
    Spotkanie Xvii
    Document8 pages
    Spotkanie Xvii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxiii
    Spotkanie Xxiii
    Document10 pages
    Spotkanie Xxiii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xvi
    Spotkanie Xvi
    Document6 pages
    Spotkanie Xvi
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxiv
    Spotkanie Xxiv
    Document7 pages
    Spotkanie Xxiv
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xviii
    Spotkanie Xviii
    Document6 pages
    Spotkanie Xviii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie XXV
    Spotkanie XXV
    Document6 pages
    Spotkanie XXV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xi
    Spotkanie Xi
    Document7 pages
    Spotkanie Xi
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxi
    Spotkanie Xxi
    Document8 pages
    Spotkanie Xxi
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie XV
    Spotkanie XV
    Document6 pages
    Spotkanie XV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie III
    Spotkanie III
    Document3 pages
    Spotkanie III
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xiv
    Spotkanie Xiv
    Document6 pages
    Spotkanie Xiv
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xiii
    Spotkanie Xiii
    Document4 pages
    Spotkanie Xiii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie II
    Spotkanie II
    Document6 pages
    Spotkanie II
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie VI
    Spotkanie VI
    Document7 pages
    Spotkanie VI
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie X
    Spotkanie X
    Document6 pages
    Spotkanie X
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie VIII
    Spotkanie VIII
    Document6 pages
    Spotkanie VIII
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie VII
    Spotkanie VII
    Document7 pages
    Spotkanie VII
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie IV
    Spotkanie IV
    Document5 pages
    Spotkanie IV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie I
    Spotkanie I
    Document6 pages
    Spotkanie I
    api-241074732
    No ratings yet