You are on page 1of 10

XXIII Z pocztku spa czujnie, nasuchujc odgosw pyncej jasnoci, skrzypienia drzwi, najmniejszej oznaki jej obecnoci.

Potem odpyn, przepad w gbi mroku, pord koszmarw i wizji powracajcych raz po raz. ankiem !orwetha spotkao rozczarowanie. "u#e, piwne oczy nie wpatryway si w niego tak, jak sobie to wymarzy zeszego wieczoru. Zamiast tego bya pustka, wiejca z czterech ktw i zapach tytoniu, osiady na meb$ach, pododze, ubraniach. Przetar energicznie twarz, usiad niespiesznie, przecigajc si po nocy. %iedzia tak bez chci do czegoko$wiek. &iedy mu to nie przeszkadzao, a$e teraz samotno' bya nieznona. (zasami mia wra#enie, #e syszy gos )i*rie$ a$bo jej miech, gdzie nieda$eko. Zaczyna traci' zmysy, co w obecnej sytuacji nie byo dobrym znakiem. +edwie zd#y wsta', a ju# zawoao go pukanie do drzwi. Pospiesznie nacign przepask, nawet nie zadajc sobie trudu na ubranie koszu$i. esztki nadziei rozkoatay zastane serce. zuci si w stron drzwi, jak dzikie zwierz spragnione krwi, otworzy je i westchn zrezygnowany. , -est u ciebie )i*rie$. , spyta od progu gruby, ochrypy gos, na$e#cy do /era$ta. , 0d wczorajszego wieczora jej nie widziaem 1 odpar, krcc przeczco gow. , -e$i u siebie jej nie ma, to u mnie tym bardziej. , !d na rekonesans, gdyby j spotka powiedz, #e bd w wwozach 1 oznajmi na odchodnym. !orweth zatrzasn ma$owane na czerwono deski, zbite ze sob do' starannie, w co, co nazwano kiedy drzwiami. 2ina chwi$a, zanim dotaro do niego znaczenie sw, ktre pady niedawno. %koro dom )i*rie$ jest pusty to znaczy, #e pewnie gdzie posza. "odajc do tego ostrze#enie przed mg i upiorami, jakie z niej wya#, wychodzi z tego do' nieprzyjemny obraz sytuacji. Zie$one oko zamaro, uroso podsycone przera#eniem. , 3 d4yaeb$ aep arse5 , przek$e6stwo rozdaro cisz jak uderzenie pioruna. "opad do miski, pospiesznie przemy twarz i kark wod. -eszcze szybciej zao#y ubranie, zorzeczc, podczas poszukiwania jego czci. 7ybieg jak oparzony, bacznie $ustrujc oko$ic. )igdzie nie byo ani $adu e$*ki. %prawdzi wodospad, kaszte$ 8rzech 0jcw, pyta nawet ki$ku osb, a$e ka#dy zaprzecza krcc gow, a$bo wzruszajc bezradnie ramionami. Przepada jak kamie6 w wod. (eci$, ani %coia4tae$ pi$nujcy %askii te# jej nie widzie$i. 7szed tak#e do karczmy, gdzie na stoach spa$i trze9wiejcy biesiadnicy. Podszed do, w miar przytomnego, Zo$tana i reszty jego kompanii. , :ya tu )i*rie$. , spyta bez wymiany uprzejmoci. , 3 dzie6 dobry to ju# nie aska powiedzie'. , wycedzi ;arpen i czkn. , Zawrzyj gb to powa#na sprawa5 , warkn e$*. , &uka na sztorc sterczy. , zapyta %he$don. , /dyby by trze9wy, knypku, inaczej bymy gada$i 1 sykn ten z b$izn. , %pokojnie, chopy 1 uspokoi Zo$tan. , <$*k ostatni raz widziaem jak wychodzia z tob zeszej nocy. 2o#esz jeszcze zapyta' -askra, ma pokj na pitrze zaraz z brzegu. = /era$ta pewnikiem jej nie ma, bo i on wyby. !orweth skin gow w podzikowaniu, poszed w stron schodw na pitro. 7bieg po nich zwinnie, $ekko, jak kot. Zapuka stanowczo do drzwi, wskazanych przez Zo$tana. 7 gbi sysza mao wyszukane rymy, co znaczyo, #e poeta jest u siebie. 7 chwi$ potem roz$ego si $ekkie stpanie. , "zie6 dobry 1 zaszczebiota bard, wystawiajc gow na zewntrz. , (zeg# to zacny e$* chce od skromnej persony. :a$$ady, wiersza miosnego. 3 mo#e porady sercowej. , %zukam )i*rie$, nie widziae jej dzisiaj. , zapyta sucho e$*. , Przykro mi. 0d wczorajszego wieczoru jej tutaj nie spotkaem. !orweth podejrz$iwie zmru#y zie$one oko, zag$dajc przez szpar do wntrza pokoju. , ozumiem 1 mrukn odchodzc. Poeta odetchn z u$g, zamykajc za sob drzwi. 0pad na krzeso, wach$ujc twarz tomikiem poezji. %am widok przywdcy %coia4tae$ wywoywa w nim paniczny $k, a spojrzenie

doprowadzao serce do pa$pitacji. <$* szybko przemkn przez sa$ w karczmie, min szynkwas i dwie pary drzwi. Popiesznie skin gow na powitanie <$e4yasa, ktry sta oparty o cian obok wejcia. %chodami wyszed z $eja, kierujc kroki w stron P$acu hundurina. :dc przy :ramie 2ahakamskiej, skrci w prawo, wszed na mury obronne, pod#ajc wzdu# nich a# do tune$u prowadzcego na przedmiecia, gdzie stacjonowaa cz' komanda. 8o ostatnie miejsce w >ergen, ktre moga odwiedzi' )i*rie$. -e$i i tutaj nie uzyska #adnych in*ormacji, wtedy trzeba bdzie $iczy' si z najgorszym. Zag$da do ka#dego z drewnianych domw, min kadk z desek rozo#onych nad botnist kau#, podszed wreszcie do e$*ki z b$izn na po$iczku. , (e?dmi$, Zeirra 1 powiedzia, prbujc zachowa' zwyczajny ton gosu. , (e?dmi$, !orweth. (o ci tutaj sprowadza o tak wczesnej porze. , spytaa, ko6czc czyci' szty$et. , %zukam 8eu@e$, nie widziaa jej mo#e. , 8o tak wdz pi$nuje ukochanej, #e a# j gubi. , zamiaa si. , zadko u#ywasz jej przydomku , stwierdzia. , 8o co wa#nego. , Zei, bd9 powa#na , skarci j. , 7 koo peno upiorw i innego cierwa 1 powiedzia podenerwowany. :ya tu czy nie. , Przykro mi 1 pokrcia przeczco gow. , )awet je$i zawitaa w te skromne progi, to ja jej nie spotkaam. !orweth spuci gow, westchn ci#ko. -u# prawie wchodzi do tune$u, kiedy w uszach zadzwoni mu pokrzepiajcy gos. , 7idziaem j dzisiaj, cakiem niedawno 1 wtrci "eith, sp$atajc rce na piersi. , %za w stron przejcia. 0no zdaje si prowadzi do krypt. 7dz skin krtko gow. )atychmiast pobieg we wskazanym kierunku. (hyboczca deska rozch$apaa brudn wod z kau#y. , )ie poznaj go, Zei. 2am wra#enie, #e miny wieki, odkd ostatni raz by z kim tak b$isko. , -a tam jestem szcz$iwa. Przynajmniej jest troch mniej ponury ni# dawniej. 2a wicej energii, chci do wa$ki. )i*rie$ tak dziaa na niego. , 8o prawda, oby im szczcie dopisao 1 podsumowa "eith. !orweth przeszed tune$em na drug stron. &rtki *ragment wwozu poprowadzi go nad rzek, ktra spadaa pionowo w d wartkim wodospadem, dzie$c miasto od $asu. )a zotym piasku zobaczy znajome ubranie, rozrzucone niedba$e. Podszed b$i#ej, wiodc spojrzeniem po skrzni, b$uzce, butach. Podnis wzrok, zamar. Poranek nag$e sta si jeszcze pikniejszy, ni# sobie wymarzy. <$*ka w srebrzystych krop$ach wody wyg$daa jak rusaka, nim*a, zjawisko. :rakowao mu sw na opisanie tego co ujrza. %ta spara$i#owany samym jej istnieniem. &asztanowe wosy ob$epiay ramiona, p$ecy, spyway strugami na piersi. )i* zanurkowaa. Po chwi$i wystrze$ia w gr, rozcinajc ta*$ wody. <nergicznym ruchem gowy odrzucia wosy w ty. !orweth oprzytomnia, pospiesznie zrzuci ubranie, zostajc jedynie w spodniach. Po cichu podszed w jej stron, starajc si pozosta' niedostrze#onym. 0p$t j rk w pasie, drug odgarn wosy z ramienia i pocaowa mokr skr. , <$aine 1 wyszepta czu$e do ucha. , -ak mnie zna$aze. , spytaa przytu$ajc gow do jego piersi. , /wynb$eidd ci szuka, a$e nie zna$az, wic przyszed do mnie. :aem si, #e co zego ci spotkao, d$atego przeszukaem cae >ergen. , /era$t. 8o pewnie co wa#nego, musz i' 1 prbowaa uciec z obj', a$e nie pozwo$i na to. , Poszed w wwozy na rekonesans. <$*ka s*orsowaa ucisk, ruszya w stron brzegu. !orweth spojrza na ni tsknie, potem odwrci gow w stron drugiego brzegu. Aa$a chodnej wody spada na niego jak $awina. Potem sysza ju# ty$ko miech. %zczery, radosny miech. Zapa j znw w czuy ucisk. /adzi po p$ecach, ramionach, wdycha zapach jej wosw. Przymkn oczy.

, -este zot rybk 1 mrukn. , %penia moje #yczenie. , 7ic zostay ci jeszcze dwa 1 odrzeka. , 7ybieraj mdrze. , Pragn ciebie 1 pocaowa czoo. , (aej ciebie 1 musn szyj. , ! ty$ko ciebie 1 spojrza w oczy. , 8o o jedno za du#o 1 droczya si. , 3$e rybka ma dzi dobry dzie6. , 2hm, a co z /era$tem. Przecie# chciaa mu towarzyszy'. , 2o#e poczeka', potem go znajd. , ! my$isz, #e pozwo$ ci i' samej. , -e$i wied9min poszed w wwozy, to wybi wszystko co tam #yo, wic przejcie powinno by' bezpieczne. , Przekonaa mnie 1 powiedzia, caujc e$*k w czoo. , -ednak najpierw musz zaspokoi' swj gd. 7zi j na rce i powo$i wynis na brzeg. , (hyba mnie nie zjesz. , zapytaa z udawanym $kiem. , Pomy$ nad tym , mrukn. =o#ywszy e$*k na piasku, sam usiad obok. Promienie porannego so6ca gadziy ich po twarzach, raziy w oczy. !orweth poo#y si na p$ecach, patrzy na )i*, opierajc po$iczek o podkurczone ko$ana. , (o z +etho. , zapytaa nag$e. , (hcesz psu' tak pikn chwi$ rozmow o tej kupie misa. , )ie chc, a$e pomidzy jedn ktni, a drug rzadko rozmawiamy o istotnych rzeczach 1 westchna poprawiajc mokre wosy. , Z b$em serca musz przyzna' ci racj, a$e zapomniaa o tym, #e midzy waniami s jeszcze chwi$e takie jak ta 1 odpowiedzia, po czym zapa )i* w pasie i przycign do siebie. , 2hm, oby byo ich jak najwicej. , -e$i chodzi o kr$objc, to jest gdzie po drugiej stronie mgy. Podobnie jak %errit, <gan oraz %coia4tae$, ktrzy mie$i im pomaga', a teraz ju# pewnie nie #yj. 7szystko przez moj naiwno' 1 powiedzia cierpko. , )aiwno'. , 0wszem. -akie dwa miesice temu odwiedzi mnie +etho. zuci na pieniek gow "emawenda, zao*erowa zabicie Bense$ta i Ao$testa. 2wi, #e cudem wymkn si obawie w 3edirn, d$atego potrzebowa naszej sieci kryjwek, broni oraz wsparcia %coia4tae$. )ada$ nie wiem kim oni s, ani d$a kogo pracuj. 7tedy to by korzystny ukad, zwa#ywszy, #e ujawni$imy ty$ko cz' naszych sekretw. Potem wyszo, #e +etho nie dziaa sam, a %errit i <gan mie$i zabi' Bense$ta wraz z pomoc moich wojownikw. -ak dobrze wiesz, nie doszo do tego. 8eraz pac za gupot, a$e zemsta prdzej czy p9niej si dokona. , 7iesz, #e mo#esz na mnie $iczy'. , 7iem i bardzo to doceniam. (i#ko teraz o takie oddanie. <$*ka umiechna si, sigajc po b$uzk $e#c obok gowy e$*a, musna koniuszkiem piersi jego po$iczek. 7estchn przecig$e, bo oto jego marzenie zostao spenione. &iedy chciaa narzuci' b$uzk, zapa j stanowczo, a$e niemocno, za nadgarstek. Pocign $ekko do siebie, a ona spyna na6 o$epiajc jasnoci, przy$gna caym ciaem. 0bj )i* czu$e, caujc w czubek ucha, pogadzi pa$cami po p$ecach. , Powinnam ju# i' , mrukna. , 8o ty$ko wra#enie, czy tak naprawd wo$aaby zosta' tutaj ze mn. , 3 jak my$isz. , =wa#am, #e jeste rozdarta pomidzy obowizkami, a towarzystwem tak uroczej osoby jak ja. -eszcze troch moich stara6, a porzucisz spacery po wwozach i zarzynanie potworw u boku /era$ta. , )iebywaa pewno' siebie , stwierdzia, caujc go w rami. , 7 ko6cu jestem przywdc , odpar. , ! pomy$e', #e do niedawna nie pozwa$ae mi si do siebie zb$i#y', a teraz zwyczajnie

mam ci pod sob. <$* zwinnie przetoczy si na bok, po czym zawisn nad ni, opierajc okcie po obu stronach jej gowy. =sta !orwetha rozcign sze$mowski umiech. , 2oja droga, musisz podwoi' swoje starania, aby mie' mnie pod sob. , 2hm, popracujemy nad tym p9niej. , 0biecujesz. , 0biecuj. )i* wdzicznie umkna z k$atki jego rk, ubraa b$uzk i reszt zbroi, ku wyra9nemu niezadowo$eniu przywdcy. , Znajd9 mnie jak wrcisz, chc wiedzie'... , Znajd , odpara, muskajc usta e$*a, ktry co*n si nag$e. , )ie rb tego wicej , powiedzia chodno. , %Cuaess4me , powiedziaa spuszczajc wzrok. 0bj j czu$e, zanim odesza, potem $edzi wzrokiem ma$ejc sy$wetk. &iedy znikna w odda$i, wsta $eniwie, zna$az czci ubrania i ubrawszy si wrci za mury >ergen. 8eu@e$ w popiechu wesza do swojego domu, porwaa szty$ety, ze*hara oraz koczan ze strzaami. %za u$iczkami w stron :ramy 2ahakamskiej, minwszy j wysza na po$an, gdzie niezmiennie tkwiy szcztki domw i kikuty spa$onych drzew. %o6ce zaszo za chmury, powia zimny wiatr, targajc korony drzew w odda$i. )a rozstaju przywitaa ki$koro e$*w i krasno$udw z komanda, stacjonujcych nieopoda$ mgy, ktra zdawaa si podchodzi' coraz b$i#ej. Patrzya przez chwi$ na kby bkitno szarego dymu, po czym posza da$ej w $ewo, a# usyszaa skrzeczce ptaki, a oczom ukazaa si kap$iczka. :ez wikszego namysu skrcia w prawo, gdzie otoczyy j dwie ska$ne ciany. Przejcie byo do' wskie, zakrcao agodnym ukiem w prawo, potem biego kawaek prostym odcinkiem, aby zaraz zakrci' ostrzej w $ewo. /dzieniegdzie masywy ska zamykay si nad jej gow w mocnym ucisku. 7iatr hu$a w przesmykach, gwi#d#c nieznonie. Z odda$i echo nioso skrzeczenie harpii. )i* sza ostro#nie, mimo przekonania, #e /era$t oczyci przejcie, pozostaa czujna i skoncentrowana. 2ijaa ko$ejne osuwiska, brnc przez sterty kamieni i kpy sze$eszczcych, po#kych traw. 7wz stopniowo przechodzi w bardziej roz$eg przestrze6, nabierajc owa$nego ksztatu zacinitego mniej wicej w poowie w#sz gardzie$. Ziemia nasika brunatn krwi, tu i wdzie byszczay szkaratne kau#e, a koci, wyg$dajce na $udzkie a$bo e$*ie, spoczyway rozrzucone z rozmachem w ka#dej czci ska$nego $eja. 8eu@e$ dostrzega midzy nimi jeszcze wie#a gow e$*a, jej oczy nabrzmiay przera#eniem, zatkaa usta doni, tumic przera9$iwy krzyk rozpaczy, rozdzierajcy j od rodka. Po chwi$i zobaczya kocio peen misa, chciaa szybko przej' da$ej, a$e nag$e z gbi usyszaa gone tupanie, wstrzsajce caym kanionem. Pot#ny tro$$ zarycza, zagradzajc e$*ce drog. 0druchowo dobya szty$etw, co*ajc si powo$i, pko$em. %twr machn apami owinitymi w stare szmaty i op$ecionymi $inami. 2imo, #e by zgarbiony, sigaa mu $edwie do pasa. "o p$ecw przywizane mia poro#e, zwisajce po obu stronach ba. "wie, mae $atarenki drgny, rzucajc migot$iwe wiato, kiedy tro$$ pochy$i si nad e$*k. , Przysza mnie zabi'. , powiedzia powo$i. , (huder$awa, a$e niech bdzie. 8y$ko zabij szybko. Deby nie bo$ao. 0dr z pyska tro$$a by potworny, niema$ odbiera jej oddech, a$e wa$czya z obrzydzeniem. %taa szczerze zdziwiona, #e z miejsca jej nie zabi. /dyby /era$t tu by, pewnie $epiej by si z nim dogada. , 8ro$$u, podobno porwae kobiet, gdzie ona jest. , spytaa stanowczo. , -a #em nikogo nie porwa5 , 2am na to wiadka. -eden krasno$ud powiedzia, #e widzia jak zabierae std rud "4hoine. , /upi. /ada, a nie wie. +eczyem j, gaskaem, a$e posza. %tara te# posza. Zupa mi ty$ko zostaa. , -aka zupa. , Z e$*w i cebu$i. "obra zupa. (hcesz.

, Zabie moich braci5 , warkna unoszc szty$ety w pozie do ataku. , )ie zabiem. %tara ich przyw$eka z wwozw. %ztywni by$i. -a ty$ko rud przyniosem. , 8e# j ugotowae. 8ro$$ pokrci *io$etowo biaym bem. , uda posza. %tara posza. 7szyscy posz$i, a zupa zostaa , bredzi. , 7iesz, co tutaj si stao. , 7iem , odpar. , 0powiesz. , 7e wwozie siedziaem. %tara te# siedziaa. 0bgryza$imy koci, kiedy $udzie z$ecie$i z nieba. , )ie kam, "h4oine z nieba nie spadaj. , Prawd gadam5 , #achn si. , )ajpierw bysk, potem huk, dwa $udzie $ec. (hop by wie$ki, prawie jak ja, a kobita drobna. (iekawym by, tom poszed sprawdzi'. 8am, gdzie statek gupcw spad$i. , 8en chop by ysy. 2ia b$izn. , "a$ekom sta, widziaem ty$ko, #e ysy. Zostawi j. 7e wwozach znikn. "urny , skomentowa. , Podszedem do niej. -czaa. 2usiao bo$e'. )ie uciekaa. 2usiao si co jej sta'. Patrz, noga puchnie. 7ziem j na rami i wrciem. %tara mnie zrugaa, #e ruda za chuda. %ama posza po #arcie. "aem chorej pi', okadaem nog, gaskaem jak spaa, bo adna bya. (hust miaa ze sob. 7chaem. Emierdziaa jak $ubi. %tara wrcia, e$*y przyniosa. &azaa zostawi' rud. %zmat odda' te# kazaa. -a jej na to, #e nie oddam, bo mierdzi jak $ubi. %tara mi warunki stawia, ona a$bo ruda. 2y$ sobie, ruda adna, szmata mierdzi, jak $ubi. /adam, ona. %tara mnie obia konarem i posza. <$*y zostay. , (o z t rann "h4oine. , :yo 9$e to $e#aa. Zrobio si dobrze, odesza. )oc bya. %paem. ano wstaj. Pusto. , 2asz jej chust. , )ie mam. %tara zabraa. , /dzie mo#e by' twoja... tro$$ica. , 7e wwozach. 0na $ubi wwozy, pewnie tam jest. , -ak znajdziesz, oszczd9. %tara dobra. , )ie skrzywdz jej. , Powiedz, #eby do mnie wrcia. %amemu pusto, smutno. , Powiem, a$e chust musi odda'. , 0dda. "obra jest. 0dda. 8y$ko #eby wrcia , zawodzi. <$*ka schowaa szty$ety, minwszy tro$$a znikna w wskiej gardzie$i, przemierzya ko$ejny roz$eg$ejszy $ej i znw wesza w przew#enie. )a prostej drodze $e#ao ki$ka trupw harpii, co mogo sugerowa' obecno' wied9mina. 7wz rozchodzi si na prawo i $ewo. )i* wybraa $ewe przejcie. )a otwartym p$acu dostrzega harpie. %igna po ze*hara i strza o srebrnym grocie i czerwonych $otkach. 7yce$owaa dokadnie. %trze$ia. /rot przebi jedno ze skrzyde. Barpia wydaa z siebie przenik$iwy wizg. Zaskrzeczaa $ecc prosto na ni. 7izgnea znowu, kiedy dosiga jej ko$ejna strzaa. %krzyda za*urkotay. (hciaa zaatakowa' szponami, a$e ko$ejne dwa groty wstrzsny potworem, odrzucajc go $ekko w ty. 0statnia strzaa rozpataa jej gardo a# trysna z niego posoka. Barpia runa na ziemi wznoszc chmur pyu. )i*rie$ posza da$ej ku przew#eniu. <cho ryku sprawio, #e zwo$nia kroku, nieco p9niej usyszaa rozmowy. Zao#ya na ciciw strza o sta$owym grocie, czujnym spojrzeniem zmierzya oko$ic. Przywara p$ecami do ska$nej ciany tu# przy wy$ocie. Piciu "h4oine w zbrojach przymierzao si do ataku na tro$$ic. <$*ka wyce$owaa. -u# prawie pucia napit ciciw.

XXIV , %ze*ie5 =wa#aj5 , ostrzeg jeden z podwadnych. Fysy wykona zwinny unik, k$nc przy tym siarczycie. Fuczniczka podesza ki$ka krokw. , /dyby nie ten potwr, ju# by gryza ziemi, chdo#ona e$*ko5 , warkn przywdca. , ! ty$ko to was powstrzymuje. , Barda jeste, a$e i z tym sobie poradz, ty$ko zabij tro$$ic , powiedzia ysy. , 8ro$$ica ma prze#y' 1 powiedziaa powo$i, dokadnie intonujc ka#de sowo. , Po moim trupie5 , 7ed$e #yczenia. %zty$ety bysny krtko. <$*ka pozostawia m#czy9nie pierwszy ruch, obserwujc co zrobi. %parowaa pionowe cicie i wyprowadzia byskawiczny atak. 0strze drasno po$iczek ysego. 0dskoczya w bok, unikajc kontry. Zamarkowaa cios na $ewy bark, uderzajc rkojeci w szyj. %ykn, mru#c wciek$e oczy. 0bchodzia go pko$em, powo$i, czujnie. Fysy ch$asn na o$ep. &$inga zarya w ziemi. &iedy prbowa j wyszarpn', e$*ka kopna go w twarz, a# chrupno. =pad na p$ecy. &rew pocieka mu z nosa, skroni i kcika ust. "opada go, siadajc okrakiem na piersi m#czyzny. %krzy#owaa oba szty$ety, przytkna je do szyi. 7 midzyczasie tro$$ica zatuka apami jeszcze jednego z podwadnych, rykna wciek$e. , 7ygraa5 Poddaj si5 , wydysza. , Zostawi potwora w spokoju, ty$ko pozw$ nam odej'5 , )ajpierw powiedz mi, kim jestecie i co tu robicie. , Bense$t nas naj , wycedzi. , "osta$imy rozkaz sprawdzenia oko$icy. )ajpierw tra*i$imy na mg pen upiorw, a potem na t wciek tro$$ic. 0szczd9, a kr$ zapaci za nas okup. , )ie chc jego wszawych orenw 1 warkna gniewnie. , 2o#ecie odej', a$e i tak nie przejdziecie przez mg 1 powiedziaa wstajc. , &ondotierzy nie boj si mierci, chocia# gin' na darmo to te# #adne wyjcie 1 odpar przywdca, masujc szyj. , Przecie# mie$imy zna$e9' wied9mina 1 wtrci jeden ze zbrojnych. , 7idzisz tu jakiego ysego wied9mina z meda$ionem w#a na szyi. , Fysego. %zukacie +etho. , zapytaa e$*ka. , Znasz go. , )iestety znam. (htnie ur#nabym mu eb , sykna. , 3 wy czemu chcecie go dopa'. , %hea$a de 8ancar@i$$e kazaa nam przeszuka' wwozy w poszukiwaniu tego +etho. Zna$e9$imy ty$ko obozowisko pene martwych %coia4tae$. 7ied9min prawdopodobnie zo#y im wizyt. aczej nie by sam. , /dzie to si wydarzyo. 1 dopytywaa. , Po drugiej stronie tej mgy 1 odpowiedzia, wycierajc z twarzy krew. , (o dokadnie mie$icie zrobi' z +etho. , Zabi' 1 odpowiedzia najemnik. , -ak i ka#dego, kto by mu towarzyszy. , -este pewien swoich sw. , 8ak brzmia rozkaz 1 odpar tonem penym przekonania. , 7iesz, gdzie on teraz mo#e by'. , )atkn$imy si na $ady po drugiej stronie, a$e mga pokrzy#owaa nam szyki. :dzi$imy i teraz jestemy tutaj. , Poddajcie si rebe$iantom, a macie szans prze#y'. , -estem 3dam Pangratt, zw mnie 3dieu. -eszcze nigdy nie u$egem. /dyby nie obecna sytuacja, ju# by nie #ya5 1 podnis gos. , Posuchaj, zrobisz jak zechcesz, a$e d$a mnie wybr midzy #yciem i powo$n mierci byby dosy' oczywisty. (eci$ :urdon, starosta >ergen potraktuje was na$e#ycie, chocia# nie przebije o*erty Bense$ta. , )iech mnie5 (ho$erna e$*ka ma racj 1 przyzna niechtnie 3dam. , (hopcy, zbiera' rannych i idziemy do %mokobjczyni5 8y$ko #ywo5

Zbrojni wkrtce odesz$i, dzwonic e$ementami zbroi. 8ro$$ica podesza do )i*rie$, pochy$ajc nad ni eb. , +ud9 ujrza potwora. +ud9 by zabi, na pewno. 8y inna, pomoga. -a si odwdzicz. , 7r' do starego i bdziemy kwita. , )ie wrc5 "ra6 mae baby maca5 1 warkna. , 0n jest samotny. , Powiedz staremu, #e ju# za p9no 1 obstawaa przy swoim. , -e$i chcesz si odwdziczy' to wr' do niego. , )ie chc, a$e ty dobra, wrc bo prosisz 1 odpara i odesza tupic gono. <$*ka staa jeszcze przez chwi$ pord opustoszaego pobojowiska. 0garna wzrokiem oko$ic i ruszya w drog powrotn. &rtymi przesmykami dotara znw na zakrwawion po$an. 8eraz widok nie by ju# tak straszny, jak wczeniej. 8ro$$e kciy si jak stare, dobre ma#e6stwo. 7yg$dao na to, #e powo$i wszystko wracao do normy. )i* podesza do nich. , %tara wrcia, dzikuje ci 1 powiedzia na jej widok tro$$. , 7rcia, bo mnie prosia e$*ka 1 parskna tro$$ica. , 2wiem, #e mdra. , 3 ja mwi, #e ty gupi. &to to widzia, #eby maca' mae baby. , -u# nie bd5 , zarzeka si. , Pomoga, we9 chust i rg. :dzie 9$e, zatrb, pomo#emy 1 oznajmi, podajc )i* rzeczy. , :ywajcie w pokoju, tro$$e 1 skina im gow. -u# miaa odej', kiedy usyszaa krzyk, a od strony przew#enia dostrzega biegnc posta'. , )i*rie$, uciekaj5 0ne mog by' niebezpieczne5 /romki miech e$*ki ponioso echo. , "o cho$ery to nie jest zabawne 1 warkn /era$t, podbiegajc z mieczem. 18ro$$e to nie domowe zwierztka. , /wynb$eidd, spokojnie 1 odpara, machajc mu przed nosem chust. 1 0ne s cakiem mie. , %kd to masz.5 1 spyta podniesionym gosem. , 0d tro$$icy. 7ywiadczyam im ma przysug. , )igdy wicej nie chod9 sama poza mury >ergen 1 skarci j. , "obrze, tato 1 odpowiedziaa zadziornie. 7ied9min spojrza na ni z ukosa, chowajc srebrny miecz. , "ostaam te# rg 1 wskazaa na przedmiot przytroczony do pasa. , 7 razie prob$emw mam zad' w niego, a tro$$e przyjd z pomoc. , 7iesz, #e odbierasz mi robot. , 7iem i dobrze ci tak, bo stary ju# jeste. , -a ci dam stary. /dybym by twoim ojcem, ju# dawno dostaaby $anie 1 powiedzia do' powa#nie. , 3 tak poza tym, dzikuj. 7ca$e nie musiaa nic robi'. , -estem to winna !orwethowi, tobie 1 westchna. , ! caemu, chdo#onemu wiatu. , Ewiatu, owszem, a$e nie chdo#onemu, bo tak si skada, #e obecnie !orweth jest moim wiatem. , 3# tak powa#nie. ! pomy$e', #e nie tak dawno midzy wami $atay no#e. , (#, czasem trzeba co zmieni'. 3 co z 8riss. 1 zmienia temat. , )ic. 2o#e ta chusta w czym pomo#e , stwierdzi. , Znowu udajesz twardego. Przecie# wiem, #e ona jest d$a ciebie wa#na. , Da$eniem si nic nie zrobi 1 odpar krtko. 1 Przeszukam ka#dy skrawek ziemi i znajd j cho'by nie wiem co. %z$i powo$i wskimi przesmykami, wiatr hu$a w zakamarkach ska, w odda$i skrzeczay harpie, a nad nimi rozcigao si szare niebo, zasnute gstym caunem chmur. 8umany pyu wznosiy si i opaday, dzwonic gucho kamiennymi odamkami. Ziemia chrupaa nierwno pod podeszwami ich butw. :rn$i w mi$czeniu przez $abirynt, wied9min przyspieszy, zostawiajc

e$*k z tyu. 2g$iste wspomnienia, ktre powo$i nabieraj ksztatu i sensu, niepokj, zo'. )ieko6czca si wdrwka na poudnie, za ;enne*er. "ziki /on, przenik$iwe zimno. 2y$i rozrywa nag$e gos, spokojna ta*$a zaczyna dr#e'. , /era$t. 1 odezwaa si po dugim mi$czeniu, doganiajc go. , Bm. , (o widziae wtedy w tej i$uzji na po$anie. , Za du#o pytasz 1 powiedzia osch$e, unikajc odpowiedzi. , 7iem i $icz na in*ormacje. , -este wyjtkowo nieznona i wcibska 1 mrukn. 1 Prawie jak -askier. , Przynajmniej nie narzekasz na nud. , 7idziaem ;enne*er, potem jak dziewczynk. (zuem, #e j znam, a$e nie wiedziaem skd i d$aczego. , (zy ta obietnica dana mojemu ojcu mo#e mie' z tym zwizek. , )ie wiem 1 westchn. 1 7tedy byo jeszcze zbyt wczenie, a$e mo#e niewiadomie pamitaem. , 3 ta ;enne*er. &im ona jest. , -este cho$ernie ciekawska. ;en to kto wa#ny, bardzo wa#ny. , Przecie# kochasz 8riss. , "osy' tych zwierze65 1 krzykn na ni. 7ysz$i z wwozw w mi$czeniu, niebo nada$ byo ciemne, a kap$iczk niezmiennie obsiaday czarne kruki. "rzewa sze$eciy, potrzsajc koronami $ici, wia chodny, a$e przyjemny wiatr. %z$i powo$i drog, w kierunku spa$onej wioski. <$*ka przystana na chwi$ na rozstaju, przy obozie komanda. , )ie potrzeba wam czego. -edzenia, picia, ciepych kocw. , zapytaa z nut troski w gosie. , )iezwyke, #e o to pytasz 1 powiedzia zdziwiony zwiadowca. , Przydaby si koc, jakie maci na rany i opatrunki. , "opi$nuj, by dotary do was te rzeczy 1 skina im gow na po#egnanie. /era$t w midzyczasie ju# poszed do >ergen, wic zostaa sama. %zybko przesza przez wiosk, a da$ej wwozem pod bram. Przy p$acu skrcia w $ewo, ku przedmieciom, a$e nie wesza na mury. Znikna w gbi jednego z domw na rogu. Zie$arka zmieniaa rannym opatrunki, kiedy )i* podesza do niej. , (e?dmi$, 3inei. 2og ci w czym pomc. 1 spytaa. , (e?dmi$, )i*rie$. "awno ci tu nie byo, my$aam, #e ju# na dobre zapomniaa o nas 1 powiedziaa z $ekkim wyrzutem. , 8o nie tak. Po prostu sporo rzeczy runo nag$e w drobny mak i trzeba je poskada'. , 3 ty jak zawsze bierzesz to na swoje barki. , Powiedzmy 1 odpara wymijajco. 1 Potrzebuj opatrunkw i maci d$a %coiaGtae$ za murami >ergen. , 0patrunki bd za chwi$ 1 oznajmia niewidoma. 1 Potem mo#esz mi pomc troch przy rannych. , 7rc tu za chwi$, mam jeszcze co do zrobienia 1 powiedziaa )i*, wychodzc. , "obrze, jak wrcisz to wszystko powinno by' ju# gotowe. )i*rie$ wysza spr#ystym krokiem, z domu nieopoda$ przedmie'. 7yprawa po chust najwyra9niej zabraa jej wikszo' dnia, bo kiedy spojrzaa w niebo, wyg$dao, #e nadchodzi ju# wieczr. Pchna drzwi domu, porwaa $e#cy na #ku koc i wysza w popiechu. )iestety, mimo stara6, w caym miecie nie zna$aza innego wo$nego koca, wic postanowia zrezygnowa' ze swojego. 7racajc, zabraa od zie$arki przygotowane medykamenty, gdzie po drodze mign jej !orweth, a$e przemkna szybko, by nie zd#y jej zatrzyma'. Przesza :ram 2ahakamsk, by po chwi$i by' ju# koo komanda. , Prosz, oto koc i $eki. 8y$ko ty$e zdoaam zdoby' w tak krtkim czasie. , "zikuj, to i tak bardzo wie$e 1 poiedzia zwiadowca. , Postaram si zag$dn' do was za jaki czas. >a *ai$$, przyjacie$e.

, >a *ai$$ )i*rie$. Zamy$ona e$*ka, wchodzc na p$ac hundurina, wpada prosto na !orwetha, ktry wanie schodzi ze schodw. 7dz niema$ od razu zapa j w ucisk. , (zy#by e$aine my$aa o mnie tak bardzo, #e a# nie patrzy pod nogi. , (e?dmi$, !orweth. 2usz ci rozczarowa', a$e nie o tobie my$aam 1 odpowiedziaa. , -aka szkoda. 7 takim razie teraz mam okazj, by $epiej zapa' ci w pami'. , )ie masz #adnych obowizkw. ozmw. 7a#nych spraw. , wymieniaa. , 3# tak bardzo chcesz si mnie pozby'. , %kd#e 1 zaprzeczya. , 7 takim razie chod9my odpocz', przy okazji opowiesz mi, co robia tak dugo. Powo$i my$aem o tym, #eby wysa' komando w poszukiwaniu mojej zguby. , Dartujesz, prawda. , 8roch, a$e zaczynaem si niepokoi'. , 0dpoczynek musi jeszcze poczeka'. 0biecaam 3inei pomoc przy rannych. , )o c#, w takim razie zajrzyj do mnie jak sko6czysz 1 odrzek z $ekkim rozczarowaniem w gosie. <$*ka pocaowaa !orwetha w po$iczek, a on jeszcze mocniej zniewo$i ja w ucisku. ozmowa zaja im czas przez ca drog powrotn. 7esz$i do jej domu, e$*ka odpia od pasa rg, zdja ci#k zbroj i odo#ya bro6. !orweth patrzy na ni nieprzerwanie, godny widoku ka#dego jej ruchu i gestu. )i* pogadzia pa$cami kociany instrument. 7iedziaa, #e nie spuszcza jej z oka, a kiedy ty$ko na niego spojrzy, bdzie musiaa opowiedzie' o wszystkim co j dzi spotkao. , /dzie podziaa swj koc. , e$* zainteresowa si, przerywajc nag$e mi$czenie. , 0ddaam go %coia4tae$ pod >ergen. )ie zna$azam innego, a im bardziej jest potrzebny. , 8o godne podziwu, a$e w takim razie bdziesz skazana na mnie, bo nie pozwo$ ci marznc w nocy. , 8y to zawsze znajdziesz pretekst. , 8aka ju# ze mnie godna bestia 1 powiedzia wtapiajc usta w jej szyj. , 0powiesz mi wreszcie o swojej wyprawie. )i* westchna gboko, przywoanie wydarze6 dzisiejszego dnia byo d$a niej czym strasznym. 7idziaa wie$e krwi, cia, sama zabijaa bez mrugnicia okiem, a$e w tych zdarzeniach byo co, co sprawiao, #e mika. "$atego bronia si przed tym jak przed ogniem. 8ymczasem on postawi ja teraz pod cian bez mo#$iwoci uniku. , 8riss i +etho *aktycznie tutaj s. /dzie za mg 1 zacza powo$i. , %potkaam tro$$a w wwozach. 0n dog$da rudej, ktra poobijaa si po tym jak spada z nieba. Fysy odszed. , (zy$i ten pijak mwi prawd. , 8am... , gos jej zadr#a. , 8am byo ty$e krwi i koci i... 8a gowa... , urwaa. , 0 czym ty mwisz, )i*. , 8ro$$e zjady %coia4tae$, a$e ju# nie #y$i. 7szyscy nie #yj, cay obz wybity co do nogi przez +etho, %errita i <gana. , %kd o tym wiesz.5 , !orweth podnis gos. , 0d najemnikw. %potkaam ich da$ej. 7a$czy$imy, a$e u$eg$i. 7ycignam in*ormacj na temat kr$objcy. 8o oni zna$e9$i obz i trupy. 2ie$i zna$e9' i zabi' +etho razem z ka#dym, kogo by spotka$i przy nim. Z$ecia im to %hea$a de 8ancar@i$$e. Zna$azam te# chust 8riss, oddaam j /era$towi. , %kurwysyny 1 wycedzi przez zacinite zby. <$*ka dr#aa coraz bardziej. &rwawe #niwo wzbudzao w niej przera#enie, #a$ i dzik *uri. Przypominao 7yzim. 0bj j mocniej, mi$cza, nawet nie prbowa uspokaja'. , "opadniemy ich, zapac za ka#dego zabitego e$*a , powiedzia. , 7asnorcznie ich wypatrosz. , 8ego akurat jestem pewien 1 stwierdzi caujc )i* w czoo. , 3$e teraz powinna odpocz', a ja tego dopi$nuj.

, "am sobie rad, nie takie rzeczy ju# widywaam. 2o#esz wrci' do swoich spraw. , )iech tak bdzie 1 stwierdzi i wzi j na rce. , !orweth, co ty wyprawiasz.5 , 7racam do swoich spraw 1 odpowiedzia, otwierajc drzwi.

You might also like

  • Yulan
    Yulan
    Document2 pages
    Yulan
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor VI
    Thor VI
    Document5 pages
    Thor VI
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor III
    Thor III
    Document4 pages
    Thor III
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor IV
    Thor IV
    Document5 pages
    Thor IV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor II
    Thor II
    Document4 pages
    Thor II
    api-241074732
    No ratings yet
  • Thor V
    Thor V
    Document4 pages
    Thor V
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxi
    Spotkanie Xxi
    Document8 pages
    Spotkanie Xxi
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xviii
    Spotkanie Xviii
    Document6 pages
    Spotkanie Xviii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxii
    Spotkanie Xxii
    Document7 pages
    Spotkanie Xxii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xxiv
    Spotkanie Xxiv
    Document7 pages
    Spotkanie Xxiv
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xvii
    Spotkanie Xvii
    Document8 pages
    Spotkanie Xvii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie V
    Spotkanie V
    Document6 pages
    Spotkanie V
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xix
    Spotkanie Xix
    Document6 pages
    Spotkanie Xix
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie XXV
    Spotkanie XXV
    Document6 pages
    Spotkanie XXV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie VIII
    Spotkanie VIII
    Document6 pages
    Spotkanie VIII
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xvi
    Spotkanie Xvi
    Document6 pages
    Spotkanie Xvi
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie XX
    Spotkanie XX
    Document6 pages
    Spotkanie XX
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xiii
    Spotkanie Xiii
    Document4 pages
    Spotkanie Xiii
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xiv
    Spotkanie Xiv
    Document6 pages
    Spotkanie Xiv
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie XV
    Spotkanie XV
    Document6 pages
    Spotkanie XV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie VI
    Spotkanie VI
    Document7 pages
    Spotkanie VI
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie VII
    Spotkanie VII
    Document7 pages
    Spotkanie VII
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie IV
    Spotkanie IV
    Document5 pages
    Spotkanie IV
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie Xi
    Spotkanie Xi
    Document7 pages
    Spotkanie Xi
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie X
    Spotkanie X
    Document6 pages
    Spotkanie X
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie III
    Spotkanie III
    Document3 pages
    Spotkanie III
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie II
    Spotkanie II
    Document6 pages
    Spotkanie II
    api-241074732
    No ratings yet
  • Spotkanie I
    Spotkanie I
    Document6 pages
    Spotkanie I
    api-241074732
    No ratings yet