You are on page 1of 396

Elizabeth Moon

Czyny Paksenarrion
Crka Owczarza
(Sheepfarmers Daughter)

Tumaczenie Jerzy Marcinkowski
Prolog
W niskim, kamiennym domu owczarza, wysoko na wzgrzach za
Trzema Jodami, nad kominkiem wisz dwa miecze! Jeden "est bardzo
stary i lekko wygi#ty, racze" z $elaza ni$ stali, ciemny "ak saganek, wykuty
% "ak gosi legenda % &rzez kowala ze 'kalnego (rodu i nale$cy ongi do
)anasa, w r#ku ktrego &osmakowa w swoim czasie krwi orkw
i zb"cw! *rugi "est zgoa inny+ dugi i &rosty, ostry i z na"le&sze" stali+
srebrzysty i &oysku"cy b#kitem nawet w $tawym blasku ognia! ,a
gace r#ko"e-ci wyryto znak -wi#tego .irda, a wsy gardy zostay
wdzi#cznie wygi#te i inkrustowane zotem!
*zieci tego domostwa &atrz na oba miecze z &odziwem, a &odczas
dugich zimowych nocy stary *orthan, siwobrody o"ciec o"cw, wy"mu"e
z rze/bione" skrzyni zw", ktry otrzyma wraz z mieczem i odczytu"e go
go-no cae" rodzinie! ,a"&ierw "ednak &rzy&omina im o dniu, gdy z"awi
si# odziany w biel niezna"omy starzec o rzadkich, siwych wosach
i &rzywiz mu skrzyni# oraz obna$ony miecz, wiszcy teraz nad
kominkiem!
% 0atrzyma" to % ozwa si# obcy % na &amitk# twe" crki 1aksenarrion!
Chce, $eby- "e wzi, lecz nie musia z nich korzysta2! % 3 cho2 &rzy"
wod# z ich studni, nie &owiedzia nic wi#ce" o 1aksenarrion! Czy $y"e czy
te$ le$y &ogrzebana z dala od domu4 czy &owrci, czy nie!
Czytany &rzez *orthana zw" zatytuowany "est Sowo o Paksenarrion
Dorthansotter z Trzech Joe i zawiera wiele o&owie-ci o &rzygodach
i odwadze! Ca rodzin# &rze"mu"e dreszczem o&is 1aksenarrion &odczas
bitwy % na"mnie"sze dzieci &rzytula" si# wtedy do kolan *orthana i &atrz
na "e" miecz na -cianie! ' &ewne, $e -wieci lekko, syszc te o&owie-ci!
3 zawsze &yta", "aka bya! Czy taka, "ak o&isu"e " zw"5 0awsze taka
du$a i odwa$na5 6 *orthan &rzy&omina sobie "e" twarz te" nocy, gdy
odesza i milczy! Jeden z braci my-li o dugonogie" dziewczynie
ugania"ce" si# za zabkanymi owcami, na"modszy &ami#ta za&ach "e"
wosw i to, "ak nosia go na ramionach! 1rcz tego zostaa im tylko
legenda!
% ,ie $y"e % mwi "edni! % Musi, gdy$ inacze" nie &rzysaaby swo"ego
miecza!
% ,ie % za&rzecza" inni! % ,ie "est martwa! Odesza tam, gdzie nie
&otrzebu"e tego miecza!
6 *orthan &rzeskaku"e do zako7czenia zwo"u, ktre niczego nie
wy"a-nia!!! gdy$ Sowo "est niedoko7czone, urywa si# nagle w samym
-rodku stro8y!
,a"modsze z dzieci ws&i#o si# &o stoku na st, a stamtd na
kominek, by dotkn2 odwa$nie r#ko"e-ci obu mieczy!!! a &otem zeszo na
d -ni2 o &ie-niach i bitwach!
Rozdzia pierwszy
% 6 "a ci mwi#, $e &"dziesz9 % zagrzmia rosy owczarz, *orthan
)anasson! 'i#gn &rzez st, lecz "ego crka 1aksenarrion odskoczya
&rzed mocarnym ramieniem i &omkn#a do sy&ialni! % 1akse9 % rykn,
wysuwa"c ze szlu8ek szeroki, skrzany &as! % 1akse, chod/ tu
natychmiast9 % Jego $ona, :ahel, i tr"ka modszych dzieci kulili si# &od
-cian! W sy&ialni &anowaa cisza! % 1akse, le&ie" b#dzie, "ak &rzy"dziesz!
Chcesz &"-2 na wasny -lub ze szramami na grzbiecie5
% ,igdzie nie &"d#9 % nadesza gniewna od&owied/!
% 1rzekazaem twe wiano! W na"bli$sz niedziel# &o-lubisz ;ersina
6mboissona! 6 teraz wychod/, zanim "a tam we"d#!
1o"awia si# nagle w wylocie korytarza, dorwnu"ca mu wzrostem,
lecz szczu&le"sza, z dugimi, "asnymi wosami zwizanymi w ciasny
warkocz! 1rzebraa si# w rzeczy starszego brata % narzucon na "e" wasn
koszul#, skrzan tunik# i s&odnie z samodziau!
% Mwiam ci, $eby- nie dawa wiana! Mwiam, $e nie wy"d# za
;ersina! 6ni za nikogo innego! ,ie zrobi# tego! Odchodz#!
*orthan nie s&uszcza z nie" wzroku, owi"a"c &as wok &rawicy!
% Jedyne mie"sce, do ktrego si# udasz, ty zuchwaa dziewucho, to o$e
;ersina!
% 1rosz#, *orthanie!!! % zacz#a :ahel!
% Cisza9 To two"a wina! 1owinna bya tka2 w domu, a nie ugania2 si#
&o wrzosowiskach i &olowa2 z cho&akami!
'zare oczy 1aksenarrion zal-niy!
% Wszystko w &orzdku, mamo, nie martw si#! 1ewnego dnia
&rzy&omni sobie, $e to on tak cz#sto &osya mnie ze stadem! Odchodz#,
o"cze! 1rze&u-2 mnie!
% 1o moim tru&ie % burkn!
% Je-li b#dzie trzeba!!! % 1aksenarrion doskoczya do kominka, si#ga"c
&o stary miecz )anasa! .dy zrywaa go z gwo/dzi, na "e" ramiona s&ad
&ierwszy cios! Obrcia si# do *orthana z mieczem w r#ku, o&romieniona
blaskiem &omieni! :#ko"e-2 dobrze le$aa w "e" doni! 1rzestraszony
m#$czyzna odskoczy, wymachu"c bezadnie &asem! 1aksenarrion
skorzystaa z okaz"i i &obiega do drzwi! Otworzya "e szar&ni#ciem
i wyskoczya na dwr! <ciga " rozw-cieczony ryk i &yta"ce gosy ze
stodoy, gdzie &racowali "e" starsi bracia, lecz dziewczyna nie zwolnia,
do&ki nie dotara do muru granicznego okala"cego &ola "e" o"ca! Tam
cisn#a miecz dziadka na ziemi#!
% ,ie chc#, $eby &owiedzia, $e go ukradam % mrukn#a do siebie!
Obe"rzaa si#, by &o raz ostatni s&o"rze2 na dom! ,a tle ciemne" masy
wzgrza wyra/nie widziaa &ada"ce z otwartych drzwi -wiato
i &rzecina"ce "e &ostacie! 'yszaa nawou"ce " gosy, a &otem basowy
krzyk *orthana, &o ktrym wszyscy weszli do -rodka! *rzwi zatrzasn#y
si#! 0ostaa na zewntrz sama! (ya &ewna, "akby to widziaa, $e *orthan
zaryglowa &rzed ni we"-cie! 0adr$aa! % Tego wa-nie chciaam %
&owiedziaa na gos! % =e&ie" wi#c, $ebym "u$ sobie &osza!
1rzez reszt# nocy na &rzemian biega i maszerowaa dobrze wyde&tan
-cie$k, czc 8arm# o"ca z Trzema Jodami, rozgrzewana my-l
o zbli$a"cych si# &rzygodach! 1owtarzaa w my-lach instrukc"e kuzyna,
stara"c si# &rzy&omnie2 sobie wszystko o rekrutu"cych sier$antach,
kom&aniach na"emnikw, musztrze i drylu! O -wicie wkroczya do Trzech
Jode! Jedynie w domu &iekarza dostrzega &rze-witu"ce zza okiennic
-wiato i unoszcy si# z komina dym! ,ie wyczua chleba! ,ie moga
czeka2 na &ierwszy wy&iek, werbunkowi &owinni wci$ "eszcze
rezydowa2 we wsi! 1osza na rynek! 1usty! Oczywi-cie &ewnie "eszcze nie
wstali! 0a"rzaa do &ubliczne" sta"ni, &enice" 8unkc"# gos&ody! 1usto!
Wy"echali! 0aczer&n#a wody z wioskowe" studni, na&ia si# i &osza dale",
tym razem szersz drog, wiodc do 'kalnego (rodu % tak &rzyna"mnie"
twierdzi "e" kuzyn, ona sama nigdy nie wy&u-cia si# dale" ni$ do Trzech
Jode!
W dzie7 moga maszerowa2 szybcie", a mimo to do rogatek miasteczka
dotara okoo &oudnia! 'kr#cio " od dochodzcych z karczm i domw
za&achw "edzenia! 1rze&chn#a si# &rzez tum na rynek w centrum
miasteczka! 0nalaza o&isan &rzez Jornotha bud# &rzystro"on
w roz&ostarty na wczniach kasztanowy i biay "edwab! 0atrzymaa si#,
by za&a2 oddech i &rzy"rze2 si# "e" dokadnie"! ,a stra$y sta wo"ownik
w na&ier-niku, hemie i z mieczem! Wewntrz zna"dowa si# wski st
z "ednym stokiem! 'iedzia za nim samotny m#$czyzna! Wzi#a g#boki
wdech i ruszya &rzed siebie!
1odchodzc, u-wiadomia sobie, $e "est wy$sza od kr#ccych si# tam
$onierzy! Czekaa, a$ ktry- co- "e" &owie, lecz nie zwracali na ni uwagi!
0a"rzaa do -rodka! 'iedzcy za stoem m#$czyzna mia krtkie,
sz&akowate wosy i schludnie &rzyci#te wsy! .dy &odnis wzrok, u"rzaa
cie&e, zocisto>brzowe oczy!
% To &unkt werbunkowy )om&anii )si#cia 1helana % &rzemwi! %
'zukasz kogo-5
% ,ie! To znaczy, tak! To znaczy, szukam &ana!!! to "est &unktu
werbunkowego! % 0aczerwienia si# zako&otana!
% Ty5 % 1rzyglda si# "e" &rzez chwil#, &o czym s&u-ci wzrok! %
Chcesz &owiedzie2, $e &ragniesz zacign2 si# do )om&anii5
% Tak! M"!!! m" kuzyn &owiedzia, $e takie kom&anie &rzy"mu"
kobiety!
% 0gadza si#, cho2 niewiele kobiet chce si# zacign2! 'ucha", hm,
zanim zaczniemy, &ostawmy kilka s&raw "asno! ?eby si# zacign2,
musisz mie2 osiemna-cie lat, by2 zdrowa, &ozbawiona de8ormac"i, silna,
wysoka % z tym nie masz &roblemu % i niegu&ia! Je-li "este- &i"aczk,
oszustk, zodzie"k lub wyznawczyni za, wyrzucimy ci# w na"gorszych
achach! 0gadzasz si# na dwuletni su$b#, liczc od chwili zako7czenia
szkolenia, ktre trwa od czterech do sze-ciu miesi#cy! (#dc rekrutem, nie
otrzymu"esz $odu, a tylko kwater#, wikt i ekwi&unek! Jako czonek
)om&anii b#dziesz dostawa2 nisk za&at#, za to nale$y ci si# udzia
w u&ach! Jasne5
% Tak "est % odrzeka 1aksenarrion! % Cakowicie "asne! Mam &onad
osiemna-cie lat i nigdy nie chorowaam! 1racowaam na wrzosowiskach,
&asc owce % mog# unie-2 taki sam ci#$ar, "ak m" brat 'edlin, a "est
starszy ode mnie o rok!
% @mmm! Co o wst&ieniu do wo"ska my-l twoi rodzice5
% Och! % 0aczerwienia si#! % C$, &rawd# rzekszy, m" o"ciec nie wie,
gdzie "estem! Ja!!! uciekam!
% 0amierza wyda2 ci# za m$! % W oczach m#$czyzny zamigotay
wesoe iskierki!
% Tak! 0a hodowc# -wi7!!!
% 6 ty chciaa- kogo- innego!
% O nie9 ,ie chciaam!!! w ogle nie chc# wychodzi2 za m$! 1ragn#
by2 wo"ownikiem, "ak m" kuzyn Jornoth! 0awsze lubiam &olowa2,
mocowa2 si# i &rzebywa2 na dworze!
% :ozumiem! 1rosz#, siada" na stoku! % .dy to uczynia, zanurkowa
&od st i &o chwili &o"awi si# z o&rawn w skr# ksi#g, ktr &oo$y na
blacie! % 1oka$ mi r#ce, musz# u&ewni2 si#, czy nie masz &i#tna &o
wi#zieniu! *obrze! Mwisz, $e lubisz za&asy! 'iowaa- si# kiedy- na
r#ce5
% 1ewnie! 0 rodzin, a raz na rynku!
% *obrze, s&rbu"my! Chc# s&rawdzi2, "aka "este- mocna! % 0a&ali si#
za &rawe donie i na znak zacz#li si# mocowa2! 1o &aru minutach, gdy
$adne nie mogo osign2 wyra/ne" &rzewagi, o8icer rzuci+ % <wietnie,
wystarczy! Teraz lewa! % Tym razem wykaza si# wi#ksz si i &owoli
&oo$y "e" r#k# na stole! % Wystarcza"co dobrze % orzek! % 1owiedz mi
teraz, czy decyz"# o zacigni#ciu si# do )om&anii &od"#a- nagle5
% ,ie! Chciaam tego, odkd Jornoth o&u-ci dom, a zwaszcza kiedy
nas &otem odwiedzi! 6le &owiedzia, $e musz# mie2 osiemna-cie lat
i zaczeka2 na koniec werbunku, $eby m" o"ciec nie zd$y mnie
wy-ledzi2 i narobi2 ko&otw!
% Mwisz, $e mieszkaa- na wrzosowiskach % "ak daleko od
miasteczka5
% 'td5 C$, mieszkamy & dnia drogi od Trzech Jode!!!
% Trzy Jody9 1rzysza- tu dzisia" z Trzech Jode5
% Mieszkamy &o drugie" stronie Trzech Jode % u-ci-lia! % 1rzeszam
&rzez wiosk# o -wicie!
% 6le to!!! Trzy Jody le$ co na"mnie" dwadzie-cia mil std! )iedy
wyruszya- z domu5
% 0esze" nocy, &o kolac"i! % 0aburczao "e" w $odku!
% Musiaa- &rze"-2!!! trzydzie-ci mil! Jada- w Trzech Jodach5
% ,ie, byo za wcze-nie! 1oza tym baam si#, $e nie zd$#!
% 6 gdyby tak si# stao5
% Mam kilka miedziakw! )u&iabym troch# "edzenia i &osza za wami!
% 0ao$# si#, $e tak by byo % stwierdzi m#$czyzna! A-miechn si# do
nie"! % Wobec tego &oda" nam swo"e imi#, a wcigniemy ci# do re"estru, by
mc ci# nakarmi2! )a$da dziewczyna, ktra &otra8i &rze"-2 trzydzie-ci mil
&ieszo, nie zatrzymu"c si# na &osiek, &owinna zosta2 $onierzem!
Odwza"emnia u-miech!
% Jestem 1aksenarrion *orthansdotter!
% 1akse!!! co5
% 1aksenarrion % &owtrzya wolno i &rzerwaa, czeka"c, a$ to na&isze!
% *orthansdotter! 0 Trzech Jode!
% 0robione! % 1odnis lekko gos! % )a&ralu (osk9
% 'ir! % Jeden ze zbro"nych obe"rza si# i za"rza do namiotu!
% 1otrzebu"# s#dziego i &ar# -wiadkw!
% 'ir! % )a&ral &rzeci &lacyk!
% Wszystko musi odby2 si# o8ic"alnie % wy"a-ni o8icer! % ,ie "este-my
w dominium naszego )si#cia, musimy udowodni2, $e nie
wykorzystali-my ci#, nie zmusili-my ani nie s8aszowali-my two"ego
&od&isu!!! potrafisz si# &od&isa2, &rawda5
% Tak!
% *obrze! )si$# zach#ca swoich $onierzy do nauki czytania
i &isania!!! % 1rzerwa, gdy do budy wszed m#$czyzna w dugie", brzowe"
szacie i dwie kobiety!
% Jeszcze kto- &rzed zako7czeniem, co, 'tammel5 % rzuci &rzybysz!
)obiety % "edna w 8artuchu i cza&ce serowara, druga uwalana &o okcie
mk % s&o"rzay z ciekawo-ci na 1aksenarrion!
% Ta moda dama ma $yczenie zacign2 si# do wo"ska % odrzek
krtko o8icer! '#dzia mrugn do niego i wycign rze/biony na "ednym
ko7cu kamienny walec! % 1owtarza" za mn % cign 'tammel % Ja,
1aksenarrion *orthansdotter, &ragn# wst&i2 do )om&anii )si#cia
1helana "ako rekrut i zgadzam si# su$y2 dwa lata od zako7czenia
szkolenia bez &rawa do urlo&u, a tak$e &rzestrzega2 zasad, regulaminu
i sucha2 wydawanych mi &olece7, walczc z ka$dym i wsz#dzie na rozkaz
mo"ego dowdcy!
1aksenarrion &owtrzya 8ormuk# &ewnym gosem i zo$ya &od&is we
wskazanym mie"scu w o&rawione" w skr# ksi#dze! Obie kobiety
&od&isay si# obok nie", a s#dzia naka&a &od s&odem wosku i wycisn
w nim kamienn &iecz#2! 'erowarka &okle&aa dziewczyn# &o ramieniu
i odwrcia si#, a s#dzia znowu mrugn do 'tammela i wyszczerzy si#
w u-miechu!
% Jestem sier$ant 'tammel % &rzedstawi si# "e" o8ic"alnie o8icer! %
0wykle o&uszczamy miasteczko w &oudnie, reszta rekrutw &rzebywa w
B0otym 1rosiakuC! ' "u$ &o "edzeniu, ale ty &otrzebu"esz wy&eni2
$odek i od&ocz2 &rzed marszem! 0aczekamy chwil#! 1ami#ta", $e od te"
&ory "este- rekrutem! Co oznacza, $e masz od&owiada2 BTak "est, sirC i
B,ie, sirC ka$demu z nas, z wy"tkiem rekrutw, oraz bez s&rzeciwu
wy&enia2 rozkazy! Jasne5
% Tak "est, sir % od&owiedziaa 1aksenarrion!
.odzin# &/nie" z zaciekawieniem &rzygldaa si# &rzez okno innym
-wie$o &rzy"#tym modym ludziom wczcym si# &o &odwrzu B0otego
1rosiakaC! Tylko dwch z nich byo wy$szych od nie"+ smagy
modzieniec o k#dzierzawych, zocistych wosach i ko-cisty, czarnobrody
m#$czyzna z tatua$em na lewym ramieniu! ,a"ni$szy by chudy,
rudowosy cho&ak o okazaym nosie i &o&lamione", zielone", "edwabne"
koszuli! 0auwa$ya dwie inne kobiety siedzce razem na schodach! ,ikt
nie mia broni, o&rcz sztyletw do "edzenia, cho2 biodra brodacza o&ina
&as do miecza! W wi#kszo-ci wygldali na cho&skich synw i uczniw,
kilku m#$czyzn o nad#tych twarzach nie &otra8ia zaklasy8ikowa2! Tylko
zbro"ni i sier$ant nosili mundury! :eszta miaa na sobie stro"e, w ktrych
zacign#li si# do )om&anii! 'ko7czya trzyman w doni &a"d# i zacz#a
drug, 'tammel &oradzi "e", by na"ada si# do syta i od&ocz#a! 0"ada
cztery &orc"e, zanim &o ni wrci!
% Wygldasz znacznie le&ie" % zauwa$y! % Czy two"e imi# ma "akie-
zdrobnienie5
0astanawiaa si# "u$ nad tym! ,ie chciaa nigdy wi#ce" usysze2
o"cowskiego+ Pakse! ,a "e" star ciotk#, &o ktre" otrzymaa imi#, woano
Enarra, ale i to nie &odobao si# "e" zbytnio! W ko7cu zdecydowaa si# na
8orm#, z ktr % "ak uwa$aa % mogaby $y2!
% Tak "est, sir % od&owiedziaa! % 1o &rostu 1aks!
% W &orzdku, 1aks % gotowa do wymarszu5 % Tak "est, sir!
% ,o to w drog#! % 'tammel &o&rowadzi " na &odwrzec! :eszta
rekrutw &rzy"rzaa si# "e", gdy schodzia &o sto&niach! % To "est 1aks %
o-wiadczy! % (#dzie sza w szeregu Cobena, ka&ralu (osk!
% <wietnie, sir! W &orzdku, rekruci, zbirka! % 0ebrali si# w cztery
szeregi &o &i#2 osb ka$dy, tylko &ierwszy by krtszy! % 1aks, ty
maszeru"esz tuta"! % )a&ral (osk wskaza "e" ostatnie mie"sce
w na"krtszym szeregu! % 1ami#ta"cie+ na mo" komend# ruszacie z lewe"
nogi i utrzymu"ecie stae tem&o, stara"c si# trzyma2 rwno z ssiadem &o
&rawe", nie w&ada"c na &o&rzedza"cego was $onierza! % 1rzeszed si#
wok gru&y, &rzesuwa"c tego i owego o cal lub dwa w "edn bd/ drug
stron#! 1aksenarrion &atrzya na to z ciekawo-ci, do&ki nie zawoa
nagle+ % :ekruci, na w&rost &atrz9 % i da krok wstecz!
% Wystarczy, (osk % odezwa si# 'tammel! % :uszamy!
1o raz &ierwszy w $yciu 1aksenarrion usyszaa na"bardzie" &orusza"cy
z wo"skowych rozkazw, gdy (osk wzi g#boki wdech i krzykn+
% ,a&rzd!!! M6:'09
1o&oudniowy marsz trwa tylko cztery godziny, z dwiema krtkimi
&rzerwami, lecz gdy si# zatrzymali, bya bardzie" zm#czona ni$
kiedykolwiek! :ekrutom towarzyszyo sze-ciu $onierzy D'tammel, (osk
i czterech szeregowcwE oraz cztery muy d/wiga"ce bud# i za&asy!
1otem 2wiczyli, a 1aks nauczya si# &rawidowego tworzenia szyku,
roz&ocz#cia marszu i zwrotw! 1oznaa numer swo"ego szeregu i "ego
lidera oraz o&anowaa sztuk# utrzymywania stae" odlego-ci od $onierza
z &rzodu! Cho2 zm#czona, to i tak bya w le&sze" 8ormie od "ednego
z &ucoowatych m#$czyzn! J#cza i narzeka &rzez cae &o&oudnie,
a &odczas ostatnie" &rzerwy na od&oczynek straci &rzytomno-2! .dy nie
ockn si#, oblany zimn wod, dwch $onierzy &rzerzucio go &rzez
mua i &rzywizao twarz do grzbietu! .dy doszed do siebie, baga, by
&ozwolono mu i-2, lecz 'tammel zostawi go tam, "#czcego $ao-nie,
do&ki nie rozbili obozu!
1aksenarrion z drugim -wie$ym rekrutem zostali wyznaczeni do
wyko&ania kloaki! (y nim wysoki, "asnowosy cho&ak, ktry &rzedstawi
si# "ako 'aben! 0esze" nocy te$ ko&a i wiedzia, ile czasu to za"mu"e! .dy
wrcili do obozu, wytatuowany m#$czyzna &rychn+
% 3d dooko&y % wyglda" "ak &ara, co nie5
Ten, ktry wcze-nie" zemdla, &rzytakn mu ochoczo+
% 0eszo im wystarcza"co dugo! 1owiedziabym, $e robili nie tylko to!
1aksenarrion za&ieky uszy, zanim "ednak otworzya usta, u"rzaa za ich
&lecami 'tammela, ktry lekko &okr#ci gow! Odezwa si# za to lider "e"
szeregu, Coben+
% 1rzyna"mnie" $adne z nich nie &odkradao ale, ani nie byo
wioskowym &i"anic, Jens! 6 co do ko&ania kloak, )orryn, to le&sze to ni$
okradanie grobw!!!
Czarnobrody &odskoczy, si#ga"c &o miecz, ktrego "u$ nie nosi!
% Co masz na my-li, Coben5
0aatakowany wzruszy ramionami!
% :ozum to, "ak chcesz! *o ko&ania dow kloacznych mo$e zosta2
wyznaczony ka$dy z nas % "a to robiem, b#dziesz to robi ty! ,ie ma si#
z czego -mia2!
% 'zczeniak % mrukn )orryn!
% *osy2 gadania % wtrci si# (osk! % Marsz na kolac"#!
1aksenarrion z &rzy"emno-ci &rzekonaa si#, $e &o &osiku ka$de
z nich otrzymao koc i &olecenie wys&ania si#! ,ie miaa z tym $adnych
ko&otw! Obudzia si# wcze-nie i &osza do ust#&u, a &otem wyk&a2 si#
w rzece, zanim krzyk ka&rala (oska wygoni reszt# s&od kocw!
0auwa$ya, $e $onierze byli "u$ w mundurach+ czy$by w nich s&ali5
0o$ya swo" derk# tak samo "ak inni i oddaa szeregowcowi, ktry
zaadowa " na mua! 1otem mieszaa owsiank# w "ednym z kotw,
&ozostaych trzech &ilnowali+ 'aben, Jens i rudowosy cho&ak
w "edwabne" koszuli!
,a &roste -niadanie zo$yy si# miska owsianki, &a"da ciemnego chleba
i &laster suszone" woowiny! 1aksenarrion nie odczuwaa dolegliwo-ci &o
wczora"szym marszu! 1rawd# rzekszy, czua si# szcz#-liwsza ni$
kiedykolwiek+ nareszcie zostaa $onierzem i bya bez&ieczna &rzed
zamysami o"ca! Jeszcze bardzie" humor &o&rawio "e" odkrycie, $e
Jensowi i )orrynowi kazano zasy&a2 kloak#!
% ,ie mam nic &rzeciwko ko&aniu tych dow, o ile oni b#d "e
zasy&ywa2 % sze&n#a 'abenowi!
% 6ni "a! Ten )orryn "est &askudny, &rawda5 Jens "est zwykym
&i"akiem, lecz )orryn mo$e s&rawi2 ko&oty!
% :ekruci! *o szeregu9 % krzykn (osk i do&iero teraz na&rawd#
zacz si# kole"ny dzie7!
1rzez nast#&ne tygodnie &odr$y do twierdzy )si#cia, gdzie miao
odby2 si# ich szkolenie, 1aksenarrion i &ozostali nabierali coraz wi#ksze"
biego-ci w maszerowaniu i wykonywaniu obozowych obowizkw!
W wi#kszo-ci odwiedzanych miasteczek brali kole"nych rekrutw, a$ ich
gru&a urosa do trzydziestoo-mioosobowego oddziau! 0adzierzgn#y si#
&ierwsze wi#zi &rzy"a/ni, a 1aks na tyle cz#sto syszaa skrcon wers"#
swego imienia, by si# do7 &rzyzwyczai2! Cho2 brakowao czasu na
rozmowy, zorientowaa si#, $e 'aben, 6rne, Fik, Jorti i Coben zostan "e"
&rzy"acimi, a )orryn i Jens wrogami!
Co &ar# dni 'tammel zmienia &orzdek maszeru"ce" kolumny, dzi#ki
czemu wszyscy mieli okaz"# &rowadzi2 szereg i &od$a2 za liderem! .dy
maszerowaa "ako &ierwsza i nie widziaa &strokacizny ich stro"w,
1aksenarrion wyobra$aa sobie, $e &rzesza "u$ szkolenie i wioda ich do
bitwy! ,iemal czua koyszcy si# u boku miecz! Wrg mo$e czeka2 za
rogiem albo za na"bli$szym wzgrzem! Wyobra$aa sobie rycerzy
o surowych obliczach, zakutych w ciemne zbro"e, i orki, z ktrymi &otyka
si# "e" dziad! 1rzez gow# &rzelatyway "e" 8ragmenty starych &ie-ni
i o&owie-ci o czarodzie"skich mieczach, bohaterach walczcych z mocami
mroku, zakl#tych rumakach!!! =ecz kiedy maszerowaa w szeregu, wiz"e
rozwieway si# i zastanawiaa si#, ile "eszcze dni s&#dz w drodze!
Wreszcie usyszeli od 'tammela, $e od twierdzy dzieli ich mnie" ni$
dzie7 drogi! 0atrzymali si# wcze-nie, nad rzek, i reszt# dnia s&#dzili na
czyszczeniu i szorowaniu si#! 1aksenarrion nie miaa nic &rzeciwko zimne"
wodzie, a ci, ktrzy chcieli wykr#ci2 si# ochla&aniem twarzy i doni, byli
zawracani, by &orzdnie doko7czy2 s&raw#!
,aza"utrz 'tammel umie-ci 1aksenarrion, 'abena, )orryna i 'eliasta
na czele szeregw % byli na"wy$szymi rekrutami! Maszerowali bez
na"mnie"szego wysiku, odruchowo utrzymu"c rytm wymachu"c
ramionami! .dy &okonali ostatnie wzniesienie, u"rzeli surowe, kamienne
mury warowni i oczeku"ce ich na &rzed&olu oddziay!
3dce" &rzed 8rontem cae" armii 1aks nagle zabrako tchu! Jedynie
nabyte w cigu ostatnich dni &rzyzwycza"enia uchroniy " &rzed &aniczn
ucieczk &rzed tyloma &arami oczu! '&on#a rumie7cem i sza dale"!
Rozdzia drugi
% Wszystkie rzeczy osobiste zda"ecie u kwatermistrza, wsadzi "e do
worka z waszym imieniem i &rzechowa w skarbnicy! Wydamy wam
dzisia" mundury 2wiczebne, "e-li chcecie zachowa2 stare ubrania, one
tak$e zostan &rzechowane! % 'tammel obe"rza si# i &ozdrowi starca,
ktry &o"awi si# z nar#czem &ustych workw! % 6ch, kwatermistrz!!! mio
ci# widzie2!
1rzybysz &rzy"rza si# rekrutom!
% @m! )ole"na banda $todziobw! 3 "akie$ to sentymentalne -mieci
&rzynie-li ze sob, by nie&otrzebnie za"mowa2 mie"sce w magazynie5
% ,iewiele, od o-miu dni byli-my w drodze!
% *obrze! (#dzie &otrzebny urz#dnik!
% (osk wystarczy! % 'tammel machn na ka&rala, ktry wyst&i
na&rzd i wzi od kwatermistrza gar-2 kartek! % Wy&enia2 "edn naraz,
&odawa2 imi# i odbiera2 ekwi&unek!
1aksenarrion daa krok na&rzd, roz&ina"c &as, na ktrym wisiaa
&ochwa ze sztyletem! (osk wy&eni "u$ "e" kartk# i &oda
kwatermistrzowi, ktry &rzywiza " do worka i czeka teraz na rzeczy!
1odaa mu &as, sztylet i chusteczk# z oszcz#dno-ciami % osiemnastoma
sztukami miedzi!
% 0amierzasz zatrzyma2 to ubranie5 % za&yta, mierzc wzrokiem
s&odnie brata, o&ada"ce "e" bez &asa z bioder!
% T>tak "est, sir!
% 0dumiewa"ce! C$, id/ &o mundur i &rzynie- swo"e rzeczy
z &owrotem! 1os&iesz si#!
1aks roze"rzaa si#, dokd wa-ciwie ma i-2, 'tammel kiwn na ni,
&okazu"c drzwi na lewo! 0a zawalonym brzowymi stro"ami stoem
rezydowali m#$czyzna i kobieta! *ziewczyna &rzeci#a ra/no dziedziniec,
ma"c nadzie"#, $e nie o&adn "e" s&odnie! 0a &lecami usyszaa &askudny
chichot )orryna i wygoszony sze&tem zo-liwy komentarz!
.dy dosza do stou, u"rzaa na nim sterty &rostych, brzowych tunik,
skar&et i butw! )obieta &rzywoaa " i u-miechn#a si#!
% Jeste- wystarcza"co wysoka! 0obaczmy!!! % zacz#a mierzy2
1aksenarrion sznurkiem z su&ami+ od szyi do &asa, od &asa do kolan i od
ramion do okci i nadgarstkw! % 1rosz# % &odaa "e" wydobyt ze stosu
ubra7 tunik#! % Ta &owinna wystarczy2! 1rzebierz si#!
1aks wzi#a od nie" tunik#, zd"#a koszul# i s&odnie, &o czym
nacign#a " &rzez gow#! Abranie nie byo tak szorstkie "ak wena, do
ktre" &rzywyka! :#kawy ko7czyy si# tu$ za okciami, a tunika si#gaa
kolan! Miaa wra$enie $e zao$ya bardzo kus sukienk#!
% 1rzymierz te buty % cign#a kobieta! 1aks zao$ya &ar# grubych
brzowych skar&et i wcisn#a sto&y w obuwie! 0a ciasne! )obieta &odaa
"e" wi#ksze! 1asoway! % To &as i &ochwa dla ciebie! 'ztylet wydadz ci
&/nie"! % 1as rwnie$ by brzowy i mia $elazn s&rzczk#! 0aniosa
stare rzeczy kwatermistrzowi, czu"c si# gu&io z tunik marszczc si# na
goych udach!
% Och, s&"rzcie, "akie ma adne, biae nogi! % (ya &ewna, $e k&icy
sze&t wyszed z ust )orryna albo Jensa i znienawidzia si# za rumieniec,
ktry czua, gdy wkadaa ubranie do worka! =ecz 'tammel rwnie$
usysza zacze&n uwag#!
% )orryn % &rzemwi % kto &ozwoli ci gada2 w szeregu5 Wraca"c na
mie"sce, 1aks nie odwa$ya si# s&o"rze2 na )orryna, gdy ten wybka+
% ,ikt, sier$ancie!
% Mo$e &otrzebne ci &rzy&omnienie, $e masz robi2 tylko to, co ci ka$
i nic wi#ce"5
% ,ie, sir! % M#$czyzna nie s&rawia wra$enie rwnie &ewnego siebie
"ak zazwycza"! % 6le, sir, taki &i#kny widok!!!
% Je-li &ara ng s&rawia, $e za&ominasz o swych &owinno-ciach,
)orryn, to trzeba b#dzie le&ie" ci# &rzeszkoli2! ,ie dbam o to, czy
Marszaek>.enera *omu .irda w ;in 1anir &rzede8ilu"e &rzed nami naga
i szar&nie ci# za brod# % masz &atrze2 na mnie, a nie na ni! 0rozumiano5
% Tak "est, sir % od&ar &onuro )orryn! % 6le!!!
% ?adnych BaleC % warkn 'tammel!
G G G
,ie min#a godzina i gru&a 'tammela zostaa wy&osa$ona w rekruckie
mundury! 1rzenie-li si# do obszerne" sali w "ednym z barakw, gdzie (osk
i drugi ka&ral, *eHlin, zabrali si# za &rzydzielanie $ek!
% 1rzez &ierwszy miesic liderzy szeregw b#d zmienia2 si# rotacy"nie
% o-wiadczy *eHlin! Wy$szy i szczu&le"szy od (oska % s&rawia wra$enie
bardzie" skorego do u-miechw! Teraz "ednak by &owa$ny! % =iderzy
szeregw ma" $ka tuta", &rzy drzwiach % cign! % *rudzy w szeregu
tuta", trzeci tuta", &otem czwarci i tak dale"! 0amieniacie si# $kami
identycznie "ak mie"scami w szeregu! )a$de $ko "est tak samo -cielone
i oto, "ak b#dziecie to robi2! % 0ademonstrowa im, &o czym rozrzuci
&o-ciel! % Wasza kole", do roboty! % )a&rale roz&ocz#li &rzechadzk#
mi#dzy walczcymi z &osaniami rekrutami, doradza"c i krytyku"c!
*ugi, wy&chany som siennik nale$ao u8ormowa2 w &rostokt i zasa2
schludnie mu-linowym &rze-cieradem, a w nogach $ka &oo$y2
od&owiednio zo$ony brzowy koc! 1aksenarrion zdoaa wreszcie
&o-cieli2 we wzgl#dnie wa-ciwy s&osb i czekaa teraz na &ozostaych!
(yo "e" zimno w nogi, czua te$ gd! Wi#kszo-2 "e" towarzyszy
wygldaa na rwnie nieszcz#-liwych!
W ko7cu wszystko zostao od&owiednio zrobione! )a&ral *eHlin
&oszed &o 'tammela, a (osk obszed sal#, ustawia"c rekrutw &rzy
$kach w oczekiwaniu na ins&ekc"#!
'tammel &odszed do drzwi!
% .otowi5
% .otowi do ins&ekc"i, sir % zameldowa (osk!
O8icer zacz od liderw szeregw, s&rawdza"c na"&ierw $ka! 1otem
&rzy"rza si# swoim rekrutom, tu obciga"c r#kaw, tam do&ytu"c si#
o do&asowanie butw! Okr$y sal# i wrci do drzwi!
% (#dziecie &oddawani takie" ins&ekc"i ka$dego ranka &rzed
-niadaniem % za&owiedzia! % Oraz w dowolne" chwili, gdy zostanie
zarzdzona! 1o ka$de" zmianie za"miecie tuta" mie"sca od&owiada"ce
waszym &ozyc"om w szeregach, tak aby na &lacu 2wicze7 od razu uda2 si#
na wa-ciwe! 0araz &o ins&ekc"i b#dziecie &rzechodzi2 na &lac!
Maszeru"ecie wsz#dzie w szyku % na &osiki, na 2wiczenia, do &racy! 1o
&orannym sygnale macie kwadrans na wizyt# w ust#&ie, ubranie si#
i zasanie $ek, oczeku"# ka$dego z was na swoim mie"scu, gdy tu we"d#!
% 'kin na (oska i *eHlina i o&u-ci sal#! Wi#kszo-2 gru&y &ozostaa na
mie"scach, lecz &ar# osb ruszyo do drzwi! (osk wrci i zatrzyma
niecier&liwych!
% 6 kto wam &owiedzia, $e mo$ecie si# roze"-25
Wbili wzrok we wasne sto&y!
% Ci, ktrzy o&u-cili swo"e mie"sca, zosta"! :eszta+ roze"-2 si#!
1aksenarrion &odzi#kowaa w duchu, $e nawet nie drgn#a i szybko
wysza na dziedziniec! 0nalaza tam inne gru&y rekrutw zbiera"ce si#
wolno w 8ormac"# oraz czeka"cego 'tammela! *oczya do &ozostaych,
zastanawia"c si#, co dzie"e si# z nieszcz#-liwcami, ktrych zatrzymano
w budynku! 'zeregi wok nie" za&eniay si# zwolna! W ko7cu wszyscy
za"#li mie"sca! )a&rale zameldowali o tym 'tammelowi, ktry &o chwili
s&o"rza na innych sier$antw!
% *ale", 'tammel % zawoa kto- z dalszych szeregw! % 0aczyna" ze
swoimi!
1rzeci#li &lac, kieru"c si# do budynku z wychodzcymi na dziedziniec
oknami! 1aks &oczua gotowane mi#so i chleb! 'tammel &osya ich do
-rodka &o "ednym szeregu naraz! W -rodku szeregowiec skierowa " do
bu8etu! 0nalaza tam stos misek, tac oraz kubeek z y$kami i t#&ymi
no$ami! Wzi#a tack#, naczynie, y$k# i n$ i &odesza do
niecier&liwicych si# kucharzy! ,a&eniono "e" misk# gulaszem, do
ktrego dodano &owk# chleba, kawaek sera, &laster solone" woowiny
i "abko! ,ast#&nie inny szeregowiec wskaza "e" st w kcie "adalni!
Wkrtce na awie siedzia cay "e" szereg, mie"sca &rzy stoach za&eniay
si# z zachowaniem &orzdku! )ucharz &rzynis im du$y dzban wody
i kubki! 1aks s&rbowaa ostro$nie gulaszu! )u "e" zdumieniu okaza si#
bardzo smaczny, z wkro"onymi dla &o&rawienia smaku cebulami
i warzywami! Odniosa wra$enie, $e na "e" tacy "est mnstwo "edzenia,
lecz nawet si# nie obe"rzaa, gdy wycieraa misk# ostatnim kawakiem
chleba!
% ,o c$ % zacz sto"cy za "e" &lecami 'tammel % "ak wam smaku"e
wo"skowe "edzenie5
% Cakiem smaczne, sir % od&owiedzia siedzcy &rzy ssiednim stole
'aben!
% Jeszcze si# wam &rze"e % u-miechn si# sier$ant i ruszy dale"!
G G G
1ierwsza noc w baraku, &o tylu s&#dzonych w drodze, bya okro&na!
,ie moga za&a2 tchu! <mierdziao! 1aksenarrion budzia si# gwatownie
&ar# razy, tylko &o to, by &rzekona2 si#, $e "est cakowicie bez&ieczna+ &o
&rostu kto- &rzechodzi koo drzwi! ,ie byo ani tak "asno, ani tak ciemno
"ak na drodze, gdy$ mrok by g#stszy, "ak to wewntrz budynku, a -wiato
zdradzao sztuczne &ochodzenie! )ilku rekrutw chra&ao, a ka$dy d/wi#k
odbi"a si# echem od kamiennych -cian! (rakowao "e" wygody stare"
koszuli, w ktre" zwykle sy&iaa! )oszula nocna, "ak otrzymaa, bya
szorstka DBJeste-my cywilizowani % od&owiada 'tammel &rotestu"cym
&rzeciwko s&aniu w giezach! % 1oza tym wkrtce b#dzie zimnoCE! 1aks
ledwo zd$ya usn2 &o ostatnim &rzebudzeniu si#, gdy zerwa " na nogi
okro&ny zgiek+ to ka&ral *eHlin wali w tr"kt, obwieszcza"c &obudk#!
'turlaa si# z $ka i &osza do ubikac"i na ko7cu korytarza! 1otem
wrcia na sal#, by &od"2 walk# z &osaniem! 0d"#a koszul#, ma"c
nadzie"#, $e oczy )orryna zwrcone s gdzie indzie"! ,ikt nie
komentowa! Wszyscy byli tak samo za"#ci "ak ona! :oz&u-cia wosy,
uczesaa "e ko-cianym grzebieniem i zr#cznie za&lota z &owrotem,
zwizu"c rzemykiem od tuniki! ,ie wiedziaa, co zrobi2 z koszul nocn!
W drzwiach z"awi si# (osk, 1aks s&o"rzaa na niego i ka&ral zaraz do nie"
&odszed!
% Co mamy z tym robi25
% Widzisz tamt &k#5 0$ " &orzdnie i &o$! % )a&ral obszed
sal#, in8ormu"c o tym &ozostaych! 1aks zawizaa sznurowada,
&o&rawia &as z &ust &ochw i &o raz ostatni wygadzia &rze-cierado!
*eHlin &odszed do drzwi!
% .otowi5 % za&yta (oska!
% (ardzie" "u$ nie b#d!
% :ekruci, &rzygotowa2 si# do ins&ekc"i9 % zawoa *eHlin!
1aksenarrion stan#a tam, gdzie sdzia, $e &owinna si# zna"dowa2
i s&o"rzaa &rzed siebie! *o -rodka wszed 'tammel! *zi- obra inn
taktyk#! A ka$dego znalaz co- niewa-ciwego+ /le zo$ony koc, &omi#te
&rze-cierado, nieod&owiednio uo$ony siennik, nierwno zawizane buty,
nieuczesane wosy, &rzekrzywiona tunika, nie&rawidowo zo$ona koszula
nocna, brudne &aznokcie D&oczua ukucie &aniki i omal nie zerkn#a na
wasneE, /le &rzyci#ta broda, baagan na $ku Dby tylko dwie &rycze od
nie" i z trudem wytrzymywaa narasta"ce na&i#cieE, koszula nocna &od
$kiem % nie macie uszu, rekrucie5 ,adesza "e" kole"! Czua, $e si#
czerwieni, zanim "eszcze wy&owiedzia cho2 sowo! Asyszaa % nie
&atrzya si# % "ak &okle&u"e $ko! Obe"rza " ze wszystkich stron,
chrzkn i wreszcie &owiedzia+
% Wygnieciona z tyu tunika % &o czym wyszed!
% :oze"-2 si# % rozkaza (osk i 1aksenarrion wysza na dziedziniec,
gowic si#, &o "akie licho w&akowaa si# w to wszystko!
1rzez nast#&ne tygodnie zastanawiaa si# nad tym wielokrotnie!
1odobaa si# "e" trwa"ca &o &ar# godzin rano i wieczorem musztra, kiedy
to maszerowali rozlegymi &olami, kre-lc skom&likowane wzory! ,ie
bya to walka, niemnie" tak wygldaa $onierka i tego oczekiwaa! ,ie
&odobay si# "e" natomiast inne &race! <cielenie, &ranie i zmywanie %
o&u-cia dom &o to, by wa-nie takich za"#2 unikn2! .dyby chciaa by2
tkaczk lub murarzem, zostaaby czeladnikiem % mruczaa &od nosem,
na&rawia"c mur sta"ni! 3nni czuli to samo!
% ,awet nie zobaczyli-my "eszcze miecza % narzekaa E88a! %
0acign#am si#, $eby zosta2 wo"owniczk, a nie &rzez cay dzie7 targa2
kamienie!
% C$, na &ewno do tego do"dziemy % od&ar 'aben, do&asowu"c do
muru odamek kamienia! % Mam na my-li, $e nie wida2 tu zbyt wielu
robotnikw, co oznacza, $e musieli wcieli2 ich do wo"ska i &osa2 na
wo"n#!
)orryn wybuchn drwicym -miechem!
% 6le z ciebie mdrala9 ,ie, b#d z nas robi2 robotnikw, dokd tylko
zdoa", a &otem s&rbu" &rzeciga2 nasze szkolenie! Jak dugo mog
liczy2 na gu&cw, takich "ak wy, ktrzy co roku wst#&u" do wo"ska, tak
dugo nie musz si# martwi2 o liczb# &olegych!
% Je-li "este-my gu&cami, bo zacign#li-my si# do )om&anii %
&rychn#a 1aks % to co z tob5 % Wszyscy wybuchn#li -miechem, a )orryn
skrzywi si#, wciska"c kamienie w mokr za&raw# z takim rozmachem, $e
a$ chla&ao!
% Ja % od&owiedzia % wiem, "ak walczy2 mieczem i nie musz# si#
martwi2!
% 6le b#dziesz musia, "e-li nie zabierzesz si# &orzdnie do roboty %
odezwa si# (osk! Wszyscy zastanawiali si#, od "ak dawna ich sucha!
,a"bli$sze walce z broni szkolenie, "akie odbywali, to 2wiczenia
z &akami! Codziennie &rzez dwie godziny trenowali z obci$onymi
drewnianymi rurami, &rzy&omina"cymi nieco maczugi!
% Wiem, czego chcecie % mwi zbro"mistrz 'iger, &od ktrego okiem
2wiczyli! % Wyda"e si# wam, $e chcecie mieczy i wczni! @a9 ?adne
z was nie byoby "eszcze w stanie 2wiczy2 z mieczem cho2by &rzez
kwadrans! Trzyma"cie to wy$e", rekruci % "eszcze wy$e", o, tak dobrze!
My-licie, $e "este-cie silni, co5 Tak na&rawd#, "este-cie sabi "ak nowo
narodzone "agnitka % &atrzcie, "ak si# &ocicie! % 'iger by s#katym,
wysuszonym starcem, wyglda"cym tak staro, $e mgby by2 ich
dziadkiem!
1aks zwt&ia, $e kiedykolwiek dostan &rawdziw bro7 % tydzie7 &o
tygodniu wymachiwali &akami+ z gry, od dou i na boki! 6$ &ewnego
dnia &o z"awieniu si# na &lacu znale/li miecze 2wiczebne+ drewniane
i t#&e, lecz mimo wszystko miecze! 'iger sta obok le$cego w "edne" linii
or#$a, niczym garncarz &rzy swoich wyrobach!
% *zi- % obwie-ci % &rzekonamy si#, z kogo b#d wo"ownicy!
1ierwszy szereg, wyst&! % 1aks &o&rowadzia swo" 8ormac"#! %
W &orzdku, liderko szeregu, "este- gotowa stawi2 dzi- czoa mieczowi5
1aks wzi#a g#boki, &een &odniecenia wdech!
% Tak "est, zbro"mistrzu! 0mierzy " wzrokiem!
% @a9 ?dna walki, co5 Wy, niewinitka, "este-cie zanadto ch#tni do
rozlewu wasne" krwi! (ardzo dobrze, we/ &ierwszy z brzegu, tak, wa-nie
ten!
,ie moga nic &oradzi2 na roz"a-nia"cy "e" twarz u-miech+ nareszcie
miecz w r#ku! 0amachn#a si# nim!
% ,ie9 % rykn 'iger! % ,ie baw si# nim, gu&ia9 To nie zabawka, ktr
mo$na si# &o&isywa2! Miecz su$y do zabi"ania ludzi! ,i mnie", ni wi#ce"!
'&on#a szkaratem!
% Trzyma" go dokadnie tak "ak &ak# w &ozyc"i &ierwsze"! Tak! % Wzi
inny 2wiczebny miecz! % To miecz &iechoty, na tyle krtki, $eby nie
&rzeszkadza2 innym w szyku! 'u$y do d/gania i sieczenia! 6 teraz,
liderko szeregu, ruchy s te same, "ak &odczas 2wicze7 z &akami!
Wykona2!
(ya zdezorientowana, lecz &ena dobrych ch#ci! 0acz#a rusza2
mieczem w za&ami#tanych sekwenc"ach! .dy to robia, miecz 'igera
zacz uderza2 o "e" or#$+ z &ocztku lekko, &otem coraz silnie"! 0acz#a
uwa$a2 na "ego ostrze, &rzy&omina"c sobie &obie$ne lekc"e Jornotha
i &uszcza"c w nie&ami#2 wyuczone ruchy &aki! Ogarniaa " coraz
wi#ksza ekscytac"a, zacz#a uderza2 mocnie", &rbu"c odtrci2 bro7
'igera! Wtem "ego miecz nie &o"awi si# tam, gdzie &owinien, w zamian
zdzieli " mocno &o $ebrach!
% Ach9 % wyrwao si# zaskoczone" dziewczynie! 0gubia rytm i nim go
odzyskaa, oberwaa "eszcze dwukrotnie! '&o"rzaa nie&ewnie, ze zo-ci
na 'igera, ktry obdarzy " zo-liwym u-mieszkiem!
% To by &az miecza % &owiadomi " rado-nie! % ,ast#&nym razem
uderz# kraw#dzi, trzyma" si# wyuczonych ruchw, rekrutko!
0agryza wargi, lecz wrcia do o&anowane" sekwenc"i, -ciera"c si#
z ostrzem zbro"mistrza! 0wi#kszy tem&o, a ona staraa si# dotrzyma2 mu
kroku, zirytowana "ego u-miechem i szyderczymi komentarzami )orryna!
0nw tra8i " w $ebra, obolae od wcze-nie"szych razw, a ona
od&owiedziaa gwatown mck, ktra nie &rzyniosa $adnych e8ektw,
a$ mocny cios w brzuch &ozbawi " oddechu! A&u-cia miecz
i &rzewrcia si# na ziemi#! )orryn zar$a rado-nie!
% 0o-2 zawsze oznacza &omyk# % &ouczy " sto"cy nad ni 'iger! %
Musisz si# wiele nauczy2, nim zaczniesz wymienia2 ciosy! 0a& oddech! %
Jego gos &ochodnia+ % 6 "e-li chodzi o ciebie, rekrucie, ktry uwa$a to
za -mieszne, to b#dziesz nast#&ny! % 1aks zdoaa zaczer&n2 tchu i wstaa!
% ,adal chcesz uczy2 si# szermierki5 % u&ewni si# 'iger!
% Tak "est, sir! Cho2!!! "est trudnie"sza, ni$by si# zdawao!
A-miechn si#!
% 0awsze tak "est, rekrutko, zawsze! Teraz, kiedy s&yn#a- &ierwsz
krwi, chc#, $eby- od nast#&nego razu nosia ochraniacz! % 'kin gow
w kierunku stosu biaych &rzedmiotw, &rzy&omina"cych &oduszki! % ,ie
ty % rzuci do idcego w tamt stron# )orryna! % Chc# zobaczy2, czy
uznasz za -mieszne &omacanie ci# &o twoich $ebrach!
)orryn s&o"rza na niego i chwyci miecz ze zdradza"c &raktyk#
atwo-ci!
% 6ha! Eks&ert, co5 Miae- "u$ w r#ku miecz5 % M#$czyzna &rzytakn!
% ,o, to zobaczymy! ,ie musisz ogranicza2 si# do &aki, "e-li uwa$asz, $e
sta2 ci# na wi#ce"! % =ecz )orryn zacz wykonywa2 standardowe ruchy,
bez &roblemw trzyma"c miecz! % :zekbym, $e "este- &rzyzwycza"ony
do du$szego ostrza, rekrucie % skomentowa 'iger!
Wtem )orryn &orzuci wy2wiczon sekwenc"#, w wyniku czego doszo
do skom&likowane" wymiany ciosw! 1aks nie bya w stanie -ledzi2, co
si# dzie"e! )orryn s&rbowa szybkiego &chni#cia, lecz krtka klinga nie
dosi#ga 'igera, ktrego ostrze tra8io &rzeciwnika w rami#! M#$czyzna
skrzywi si# i &onowi atak, wykorzystu"c wzrost i wi#kszy zasi#g
ramion, nie mg "ednak dotkn2 zbro"mistrza, ktry nie &rzestawa
komentowa2!
% Aczony &rzez 8echmistrza, co5 Wolisz &chni#cia od ci#2! Trzymasz
miecz, "ak &odczas rozrb w ciemnych ale"kach! Tuta" na nic si# to nie
&rzyda % rwnie dobrze mo$esz o tym za&omnie2 i zacz2 si# uczy2
&rawidowych metod walki! % Co mwic, 'iger &rzy&u-ci w-cieky atak,
zmusza"c )orryna do co8ania si# &o obwodzie &lacu! 1o kole"nym
mocnym ciosie miecz wy8run m#$czy/nie z r#ki! E88a za&aa go
w &owietrzu!
% 3 co teraz5 % za&yta zbro"mistrz, dotyka"c czubkiem miecza brzucha
)orryna! % Czy to "est rwnie zabawne, gdy s&otyka ciebie5 *a" nam
&osucha2 swego -miechu!
M#$czyzna by blady z w-cieko-ci! 'ta bez tchu, s&ocony!
% 'ir % wydusi wreszcie!
'iger obdarzy go zdawkowym u-miechem i kiwn gow!
% ,owic"usze, ktrzy nigdy nie walczyli mieczem, oczeku"#, $e u&o"eni
&odnieceniem zrobicie co- gu&iego, a "a was za to solidnie wygrzmoc#!
=ecz ci, ktrym wyda"e si#, $e co- umie"!!! zaczeka" na swo" kole",
rekrucie!
)a$dy z nich odby rundk# z 'igerem, zarabia"c kolekc"# siniakw!
1otem nauczyciel &okaza im, "ak zakada2 ochraniacze % &ikowane,
&cienne ka8tany, u$ywane &odczas 2wicze7 z broni!
% 0nowu two"a kole" % &owiedzia 'iger do 1aks! % .otowa5 Czy "este-
zanadto obolaa5
A-miechn#a si#!
% Jestem obolaa, sir, ale gotowa! Mam nadzie"#!
% =e&ie", $eby tak byo! 0aczni" od 2wicze7!
Tym razem trzymaa miecz &ewnie", zachowu"c kadenc"# na"le&ie", "ak
&otra8ia!
% =e&ie" % &rzyzna 'iger! % (ole-nie &owoli, niemnie" le&ie"! Teraz
&rzys&iesz, tylko troch#! Atrzymu" rytm! % Ostrza zaszczekay o siebie!
:az, drugi, trzeci! % Teraz odrobin# mocnie" % ale nie zanadto, nie od razu!
% Od wywoanego ciosem wstrzsu zamrowio " rami#, zacz#a si#
m#czy2! 0bro"mistrz kr$y wok nie" i musiaa si# obraca2,
a "ednocze-nie uderza2! :ami# bolao coraz bardzie"! Cios! Cios! 1ot
s&ywa "e" &o twarzy, oczy &ieky! 'iger ruszy w drug stron#, a 1aks
obrcia si# za nim, zaraz "ednak zgubia rytm! 'zybka "ak "#zyk w#$a
klinga szturchn#a " w $ebra! % Wystarczy % zarzdzi! % :obisz si# coraz
wolnie"sza! Odda" miecz i za"mi" si# &akami!
1o drewnianych mieczach &rzysza &ora na inne rodza"e broni! 'iger
za&owiedzia im, $e &rzed wymarszem na &oudnie o&anu" &odstawy
walki krtkim mieczem, sztyletem, ukiem i &ik!
,a"trudnie"sza okazaa si# &ika! Jak zwykle na &ierwszy rzut oka
wydawao si# to cakiem &roste! *uga $erd/ z ostrym czubkiem, ktry
nale$ao wbi2 we wroga! ?adnych wyra8inowanych ciosw % &roste!
'kuteczne! 0 &ewno-ci atwie"sze od miecza, &rzyna"mnie" mo$na " byo
-ciska2 oburcz!
G G G
% ,ie u$ywamy &ik zbyt cz#sto % uczy ich 'tammel! % Jeste-my
szybko &rzemieszcza"c si#, mobiln &iechot, do czego le&sze s miecze!
,iemnie" 2wiczymy z nimi i czasami ich u$ywamy! 6 wi#c, na"&ierw
nauczycie si# nosi2 co- tak dugiego, nie zawadza"c o wszystko dookoa!
1ami#tacie tamte trzciny, ktre tak was zaciekawiy, gdy zbierali-my "e
w zeszym tygodniu5 C$, zostay wysuszone i ka$dy z was we/mie sobie
"edn!
Wkrtce stan#li w szyku, ka$dy z dwunastosto&ow trzcin w r#ce!
'tammel &okaza im, "ak trzyma2 niby>&iki &rosto, &o czym wyda
komend# Bna&rzdC! 1i#2 trzcin &oleciao do tyu! )oniec "edne" uderzy
rekruta sto"cego &rzed lekkomy-lnym &ikinierem! Ten &rzewrci si#,
wy&uszcza"c wasn tyk#, ktra zdzielia w gow# lidera szeregu!
% 1odnie-2 "e % nie zatrzymywa2 si#, na&rzd9 Musicie mocno "e
trzyma2 % nie &ozwala"cie, $eby si# chwiay! @e", tam, utrzymywa2 szyk!
:wna2 krok albo na siebie &ow&adacie!
Trzciny &ochylay si# i koysay "ak na &orywistym wietrze! 'tammel
&o&rowadzi ich na drugi koniec &lacu! 0anim kaza im si# zatrzyma2,
wi#kszo-2 miaa zaczerwienione twarze!
% :ozumiecie teraz, co miaem na my-li! Jedyna &rosta s&rawa
w &rzy&adku &ik to wywoanie zamieszania w cae" 8ormac"i! Je-li
kiedykolwiek zobaczycie "edn z kom&anii ci#$kich &ikinierw, na
&rzykad hrabiego Fladiego, &rzekonacie si#, "ak nale$y robi2 to
&rawidowo! 6 teraz nauczycie si#, "ak &orusza2 si# z &ikami!
Jednocze-nie, bowiem w &rzeciwnym &rzy&adku znowu "e &o&lczecie!
Trzyma"cie "e &rosto w grze, &rze2wiczymy zwrot w mie"scu! % 0arzdzi
zwrot w &rawo! 1iki dwo"ga rekrutw zahaczyy o ssiednie! % ,ie9
1odczas obrotu trzyma"cie "e absolutnie nieruchomo! 3 &rosto! '&rbu"cie
"eszcze raz!
1o kilku minutach zwrotw w lewo, w &rawo i dookoa, oddzia
nauczy si# zmienia2 kierunek bez chybotania trzcinami! 'tammel otar
twarz i s&o"rza na ka&rali! 'tarali si# nie u-miecha2! 1o drugie" stronie
&lacu dostrzeg drugi oddzia! Azna, $e wyglda gorze" od "ego rekrutw!
% ,ast#&ny krok to &ochylenie % ozna"mi! % ,ie rusza"cie si#, do&ki
wszystkiego nie wy"a-ni#! ,a"&ierw o&ieracie koniec &iki za &raw sto&
$onierza &rzed wami, &ierwszy szereg % dla was "est to odlego-2
wycigni#tego ramienia! 1otem &owoli zde"mu"ecie &iki z ramion %
musicie by2 ostro$ni i nie &ozwoli2, by ich koniec &rzesun si# do &rzodu!
,ast#&nie chwytacie drzewce lew r#k, w odlego-ci dwch doni &oni$e"
&rawe", i zarzucacie "e na rami#! *a"e to z &rzodu wystarcza"co du$o
&rzestrzeni do marszu! ,ie u&u-2cie ich, wykorzysta"cie wasz chwyt do
utrzymania ko7ca &iki w dole! (osk, &oka$ im, "ak to zrobi2!
(osk wyst&i na&rzd! Tyka le$aa na "ego ramieniu nieruchomo, nie
chyboczc si# &rzy ka$dym kroku! .dy si# obrci, usyszeli -wist
&owietrza, &rzecinanego &rzez czubek &iki! 0akre-li kwadrat, &o czym
ustawi trzcin# &rosto i odda " 1aks!
% .otowi!!! % zacz 'tammel! % O&u-ci2 ko7ce na ziemi#!!! %
1aksenarrion &oczua, "ak "e" drzewce chwie"e si#, gdy &rbowaa wolno
&rzesun2 "e mi#dzy r#koma, celu"c ko7cem gdzie- &rzed "e" &raw sto&!
Aderzya ko7cem trzciny o grunt!
% 0a blisko % zwrci "e" uwag# (osk! % 1rzesu7 " troch# do &rzodu! %
'zorowaa ko7cem &iki &o ziemi, do&ki ka&ral nie kiwn gow!
% Teraz &o$cie "e sobie na ramionach % kontynuowa 'tammel!
1ozwolia trzcinie &rzechyli2 si# wolno w ty! )oniec oderwa si# od
ziemi, lecz &chn#a go z &owrotem, zanim kto- zd$y "e" co- &owiedzie2!
,ie wszyscy mieli tyle szcz#-cia! 'tammel i ka&rale wrzeszczeli na
rekrutw, ktrym &iki wymkn#y si# s&od kontroli! Wreszcie wszystkie
znalazy si# w od&owiednie" &ozyc"i!
% =ewe r#ce w d % zarzdzi 'tammel! % Anie-2 &iki, ale stara"cie si#
nie traci2 kontroli! ,3E9 % rykn! 1aks usyszaa omot i okrzyk blu, gdy
czy"a- tyka wyldowaa towarzyszowi na gowie! Je" wasna zachwiaa si#,
gdy s&rbowaa &rzesun2 lew do7! % :wno9 % 1aks zerkn#a w bok,
chcc zobaczy2, "ak radz sobie inni w &ierwszym rz#dzie! Wygldao na
to, $e wszystkie &iki zna"doway si# we wa-ciwe" &ozyc"i! % 6 teraz!!!
wracacie z nimi do &ionu! Tak "est! 1ochylcie "e!!! nie!!! ,ie9 1ilnu"cie ich,
nie odsuwa"cie od siebie!
1owtarzali to 2wiczenie, a$ cay oddzia o&anowa zmienianie &ozyc"i
trzcin z &ionowe" do &ochylone" bez burzenia szyku! 1aksenarrion
rozbolay ramiona i &alce w mie"scach, o ktre taro drzewce!
% Teraz maszeru"emy w &ozyc"i &ochylone" % ozna"mi 'tammel! %
3 le&ie", $eby-cie nie wygldali tak gu&io "ak inne oddziay! )a$dy, kto
u&u-ci &ik#!!! % wykrzywi si#!
Adao si# im dotrze2 do ko7ca &lacu &rzed innymi, nie u&uszcza"c
niczego &rcz kro&li &otu! 0anim doczyli do nich &ozostali 2wiczcy,
trzciny le$ay bez&iecznie na ziemi!
3ch biego-2 we wadaniu broni sto&niowo &o&rawiaa si#!
Otrzymywali mnie" % cho2 nigdy $adnych % razw od 'igera i coraz le&ie"
radzili sobie z &ikami! 1o otarciu do krwi wn#trza lewego ramienia
&odczas 2wicze7 z ukiem 1aks nauczya si# &rawidowego ustawiania
okcia! Wszyscy nabawili si# guzw, ci#2 i zadra&a7, lecz "edyny &owa$ny
wy&adek w oddziale 1aks s&otka Mikela ;alssona, ktry na&rawia"c
mur, s&ad z niego i &oama sobie nogi! Wyzdrowia, lecz kula i znalaz
zatrudnienie w zbro"owni!
% Mia szcz#-cie, $e nie straci nogi % orzek *eHlin! % 0 tego, co
widziaem, zamanie byo na&rawd# &askudne! % 1aks wzdrygn#a si#,
&rzy&omina"c sobie wysta"ce z ran biae odamki ko-ci!
% .dyby bya z nami marszaek!!! % zacz#a E88a!
*eHlin natychmiast "e" &rzerwa+
% ,ie! ,ie mw tak! ,ie tuta"! ,ie w te" )om&anii!
E88a zbaraniaa!
% My-laam, $e )om&ania 1helana &rzy"mu"e gwnie wyznawcw
.irda, czy$ nie5
% )iedy- tak byo, lecz teraz "u$ nie!
% 6le kiedy tu wst&iam i &owiedziaam, $e byam w krlewskie"
gwardii, 'tammel uzna, $e to dobrze!
% Tak &owiedzia ci sier$ant 'tammel5 O tak, byli-my zadowoleni,
&rzy"mu"c wyznawcw .irda % im wi#ce", tym le&ie"! ,ie b#dzie tu
"ednak $adnych marszakw!
% 6le dlaczego!!!5
% *a" s&ok", E88a! % 6rne kle&n#a " w rami#! % To nie nasze
zmartwienie!
6le zostawianie takich s&raw w s&oko"u nie le$ao w naturze E88y!
1oruszaa t# kwesti# za ka$dym razem, gdy w &obli$u nie byo 'tammela
ani ka&rali, roztrzsa"c wszystkie BdlaczegoC i Bdlaczego nieC, i stara"c
si# nawrci2 tych D"ak 1aksenarrion, 'aben czy 6r8ieE, ktrzy "e" zdaniem
byli &rawi, cho2 nieo-wieceni! 1aks uznaa to w ko7cu za denerwu"ce!
% Mam wasnych bogw % o-wiadczya "e" stanowczo! % 3 oni mi
wystarcz! Mo"a rodzina wyzna"e ich od wielu &okole7 i nie zamierzam
tego zmienia2! 1oza tym niezale$nie od tego, "ak dobrym wo"ownikiem
by .ird, nie mg zmieni2 si# w boga! ,ie std bior si# bogowie! %
Obrcia si# do E88y &lecami i odesza!
Jednocze-nie dyskutowaa o religiach z 'abenem i Fikiem, lecz
w zgoa inny s&osb, za8ascynowana odmienno-ci ich wierze7!
% ,a &rzykad mo"a rodzina % zacz 'aben % byli-my kiedy-
nomadami % dziad o"ca mo"ego o"ca! Teraz hodu"emy bydo, lecz nadal
nosimy ze sob kawaki &odkw, a &odczas -lubw i &ogrzebw ta7czymy
&od ko7skim ogonem i grzyw!
% Czcicie!!! hm!!! konie5 % u&ewnia si# Fik!
% ,ie, oczywi-cie, $e nie! Czcimy )o7ski .rzmot, &nocny wiatr
i ciemnook )lacz Ob8ito-ci, cho2 m" o"ciec twierdzi, $e
w rzeczywisto-ci "est to 6lyanya, 1ani 1oko"u! 0a to rodzina mo"ego
wu"a!!! widziaem, "ak ta7czyli dla .uthlaca!!!
% Iowcy5
% Tak! M" o"ciec zawsze szed wtedy do domu! ,ie a&robowa tego!
" Ja my-l# % wzdrygn si# Fik!
% Mie"ski cho&ak % dokuczaa mu 1aks! % Chronimy owce &rzed
&olowaniem, lecz wiemy, $e .uthlac wada wielk moc!
% Wiem o tym! Chodzi o to, #aka to moc! (rrr! W mo"e" rodzinie
odda"emy cze-2 Wielkiemu 1anu, 6lyanyi, 'ertigowi i 6dyanowi!!!
% )im s5 % za&ytaa 1aks!
% 'ertig "est Twrc, na &ewno o tym wiesz! Wyzna" go rzemie-lnicy!
6dyan to ,azywa"cy % nada"e prawziwe imiona wszystkim rzeczom!
M" o"ciec "est har8iarzem, a har8iarze ma" wiele do czynienia z nazwami!
% Jeste- synem har8iarza5 % za&yta 'aben! Fik &rzytakn! % 1rzecie$
nie masz gosu9
% 0gadza si# % &rzyzna Fik, wzrusza"c ramionami! % 6ni umie"#tno-ci
gry na har8ie, cho2 miaem " w r#kach, "ak tylko nauczyem si# naciga2
struny! O"ciec &rbowa zrobi2 ze mnie &oet#, ale &isaem rwnie /le, "ak
graem! 6 &rzez zamiowanie do b"ek w&adem w tara&aty! Tak wi#c!!! %
zerkn na swo"e donie % tak wi#c le&ie" byo dla mnie wynie-2 si#
z rodzinnych stron i zacz2 wykorzystywa2 &osiadane umie"#tno-ci!
% Czyli "akie5 % za&yta &odst#&nie 'aben!
Fik obrci si# byskawicznie, zao$y mu chwyt i &rzewrci na &lecy!
% ,a &rzykad kadzenie na o&atki &rzero-ni#tych hodowcw byda! %
'aben roze-mia si# i usiad!
% Teraz rozumiem % &rzyzna rado-nie! % 6le czy to zadziaa &rzeciwko
tysicu &oudniowych wcznikw5
% ,ie b#dzie musiao! Ty i 1aks b#dziecie &rzede mn, szcz#-liwi
drgale, i obronicie mnie!
1o kilku tygodniach zamieniania si# mie"scami w szeregu, otrzymali
stae &rzydziay!
% 'tae, do&ki nie zrobicie czego- gu&iego % s&recyzowa (osk!
1aks, ku "e" zachwytowi, zostaa liderk szeregu! Wci$ miaa ko&oty
z )orrynem, ktry k&i z nie" i zacze&ia, kiedy tylko nie byo w &obli$u
ka&rali, niemnie" wrcia "e" wcze-nie"sza rado-2 z bycia w wo"sku!
?aowaa, $e &o"edynki s zabronione! (ya &ewna, $e &oo$yaby
brodacza na o&atki i z niecier&liwo-ci wygldaa okaz"i ku temu! =ecz &o
karze, "ak wyznaczono trzem rekrutom z oddziau )e8era, ktrzy
&ostanowili o$ywi2 &ewien nudny, deszczowy &oranek b"k, &ostanowia
trzyma2 sw" tem&erament w ryzach! ,ie chciaa straci2 nowo uzyskane"
&ozyc"i!
1ewnego &o&oudnia z &oudniowego wschodu &rzy"echa oddzia
konnych w barwach )si#cia! Wartownicy w&u-cili ich na dziedziniec!
*owodzona &rzez $towosego ka&rala &i#tnastka m#$czyzn wywara na
rekrutach olbrzymie wra$enie! Ci zdawali sobie z tego s&raw#, &ysznic
si# od&owiednio!
% '&rowad/ kwatermistrza % &oleci ka&ral "ednemu z rekrutw! Ten
natychmiast &ogna do budynku! Jwiczca z 'igerem walk# na miecze
1aksenarrion ulega &okusie zerkni#cia na &rzy"ezdnych i natychmiast
zarobia cios w $ebra!
% )iedy walczysz, walcz % burkn starzec! % .a& si# na wszystko na
ziemi i niebie, a szybko sko7czysz "ako &rzyn#ta na myszoowy!
'ku&ia si# na &rbach &rzedarcia si# &rzez "ego zastawy, lecz
zbro"mistrz zdecydowanie " &rzewy$sza, gada"c bez &rzerwy, &odczas
gdy "e" zaczynao "u$ brakowa2 tchu!
% Ech, za szeroki zamach % co ci mwiem5 Widzisz, znowu odsonia-
lewy bok! Jak nie b#dziesz uwa$a2, to kto- wsadzi ci tam ostrze! 'zybcie",
dziewczyno, szybcie"9 1owinna- by2 szybsza od takiego starucha "ak "a!
,o i &o&atrz, zostawiem ci luk# wielk "ak stodoa, $eby- mnie &chn#a,
a ty znowu &rbowaa- ci#cia! 0atrzyma" si#!!!
1aks o&u-cia drewniane ostrze, roz&aczliwe a&ic &owietrze!
% Jeste- "u$ wystarcza"co silna % ozna"mi 'iger! % =ecz sia to nie
wszystko! Musisz by2 szybka, a my-le2 &owinna- rwnie chy$o, "ak
dziaa2! :oz$my teraz &chni#cie na elementy! % 0ademonstrowa "e", &o
czym &oleci, by kilkakrotnie &owtrzya "ego ruchy! % '&rbu"my "eszcze
raz! ,ie st" w mie"scu, musisz si# rusza2!
Tym razem 2wiczenie szo gadzie" i w ko7cu ostrze dziewczyny
&rze-lizgn#o si# koo zastawy &rzeciwnika, dotyka"c boku zbro"mistrza!
% 6ch % zawoa % o to chodzio! % Tego &o&oudnia "eszcze dwukrotnie
go tra8ia, otrzymu"c w nagrod# "eden z "ego rzadkich u-miechw! %
Musisz by2 "eszcze szybsza9 % rzuci na odchodnym!
Rozdzia trzeci
1aksenarrion miaa wra$enie, $e wydarzenia nast&iy &o sobie
w oszaamia"cym tem&ie! Jeszcze &o &oudniu bya liderk szeregu
i syszaa &ochway 'igera! Teraz dygotaa na kamienne" &ryczy
w &odziemne" celi, nie widziana i nie syszana &rzez nikogo, zzi#bni#ta,
godna, wystraszona i &o uszy w ko&otach, o "akich nawet nie -nia!
1omimo zimnego kamienia &od &lecami i bole-nie ociera"cych
a7cuchw na nadgarstkach i kostkach, nie moga uwierzy2, $e to si#
na&rawd# wydarzyo! Jak moga w&a-2 w takie tara&aty &rzez co-, co
zrobi kto- inny5 .owa " bolaa, a w uszach wci$ dzwonio od stoczone"
walki! )a$dy mi#sie7 i ka$da ko-2 dodawaa osobn &orc"# blu!
(yo tak cicho, $e syszaa szum krwi w gowie i dzwonienie
a7cuchw, gdy zmieniaa &ozyc"# na &ryczy! 3 ten mrok9 ,igdy nie baa
si# ciemno-ci, lecz ta bya inna+ ciasna, g#sta, duszna! 'kd b#dzie
wiedziaa, $e "u$ -wita5 Je" oddech &rzys&ieszy, rozrywa"c cisz#, staraa
si# zwalczy2 &anik#! 0 &ewno-ci nie zostawi "e" tuta", $eby umara5
0acisn#a z#by, tumic krzyk, ktry &rbowa wyrwa2 si# "e" z &iersi!
:ozleg si# "edynie cichy "#k! ,ie zniesie, nie zniesie du$e" tego mie"sca!
Ogarn#a " kole"na 8ala nudno-ci i skwa&liwie si#gn#a &o wiadro! ,ie
miaa czym wymiotowa2, niemnie" &oczua si# le&ie", wiedzc, $e ma"e
&od r#k! .dy konwuls"e min#y, otara usta w &odarty r#kaw!
Je" oddech "u$ si# us&oka"a, gdy wydao si# "e", $e syszy "aki- d/wi#k!
0amara! Co znowu5 */wi#k &rzybiera na sile, lecz by tak &rzytumiony
kamiennymi murami i grubymi drzwiami, $e nie &otra8ia go roz&ozna2!
Miarowy % czy$by kroki5
Czy sko7czya si# duga noc5 ,ad drzwiami u"rzaa &o-wiat#! Co-
szcz#kn#o w drzwiach, ktre otworzyy si# ze zgrzytem, zalewa"c
&odog# &owodzi $tego blasku &ochodni! 1aks zamrugaa, a go-2
osadzi &ochodni# w uchwycie wewntrz celi! 1otem zamkn drzwi
i odwrci si# do nie", o&iera"c si# o -cian# koo uczywa! To by
'tammel, lecz 'tammel tak surowy, $e nie odwa$ya si# odezwa2! 1atrzya
na niego bez sowa! 1o dugim milczeniu, &odczas ktrego mierzy "
wzrokiem od gry do dou, westchn i &okr#ci gow!
% My-laem, $e masz wi#ce" rozumu, 1aks % ozna"mi &onuro! %
Cokolwiek &owiedzia, nie &owinna- bya go uderzy2! 0 &ewno-ci!!!
% ,ie chodzio o to, co &owiedzia, sir, lecz o to, co zro$i!!!
% 'yszaem, $e &o&rosi ci# o &"-cie z nim do $ka i by natarczywy,
kiedy odmwia-! 6 ty skoczya- na niego i!!!
% ,ie, sir9 To nie!!!
% 1aksenarrion, to &owa$na s&rawa! (#dziesz miaa szcz#-cie, "e-li nie
zrobi z ciebie tinisi turin " wiesz, co to znaczy, crko owczarza!!! % 1aks
&rzytakn#a, &rzy&omina"c sobie stare okre-lenie na ogolon do goe"
skry owc#, u$ywane tak$e wobec osb nie&o$danych, ktrych
wy&#dzano nagich i ogolonych! % )amstwa nic nie &omog!
% 6le$, sir!!!
% 1ozwl mi sko7czy2! Je-li to, co on mwi, oka$e si# &rawd,
na"le&sze, na co mo$esz liczy2 % na&rawd# na"le&sze % to trzy miesice
kamienioomw i druga szansa w innym oddziale rekrutw, gy% #a nie
zdoaem nauczy2 ci# tego, co &owinna- wiedzie2! Je-li twierdzisz, $e
kamie, to b#dziesz musiaa &rzekona2 nas, $e weteran &i#ciu kam&anii,
czowiek o dobre" re&utac"i w )om&anii, by taki gu&i, by &o &ierwsze,
zrobi2 to, a &o drugie, kama2! Czemu miabym ci wierzy25 0nam ci# % od
ilu5 *ziewi#ciu tygodni5 *ziesi#ciu5 Jego % od &rawie sze-ciu lat! Je$eli
two"a o&owie-2 "est &rawdziwa i mo$esz to udowodni2, &owiedz mi "ak!
0ameldu"# o tym "utro ka&itanowi i zobaczymy! Je$eli nie, &o &rostu sied/
cicho i mdl si#, by ka&itan zaliczy ci two"e siniaki w &oczet kary!
% Tak "est, sir! % 1aks zerkn#a na surowe oblicze 'tammela! (yo
"eszcze gorze", ni$ my-laa, skoro 'tammel uwa$a, $e kamie!
% ,o to "ak byo5
'&o"rzaa na &oranione r#ce!
% 'ir, &o&rosi mnie, $ebym &osza z nim na tyy izby % nie &owiedzia,
&o co, ale "est ka&ralem, wi#c &oszam! 6 on za&a mnie za rami# %
za"kn#a si#, a r#ce "e" zadr$ay % i &rbowa zacign2 do $ka!
1owiedziaam mu BnieC, ale on nie &uszcza, tylko cign dale"!!! % 0nowu
zerkn#a na 'tammela! ,ie zmieni wyrazu twarzy i o&u-cia wzrok! %
1owiedzia, $e "est &ewny, $e nie "estem dziewic, nie &rzy mo"e" urodzie,
i $e musz# &"-2 do $ka % z kimkolwiek % $eby &ozosta2 liderk
szeregu!!!
% 1owtrz9 1owiedzia, $e co5
% ?e musz#!!! za&racowa2 na t# &ozyc"#!!! tykiem! Tak si# wyrazi!
% Czy &owiedzia, z kim5 % za&yta srogim gosem 'tammel!
% ,ie, sir! Chrzkn!
% )ontynuu"! % Ja!!! byam za!!! % 3 uderzya- go!
% ,ie, sir! % 1okr#cia gow dla &odkre-lenia swych sw, lecz zaraz
ogarn#y " nudno-ci i kilkakrotnie zwymiotowaa do kuba! :ozdygotana,
uniosa twarz! % ,ie uderzyam go, ale byam za, bo nie tak do tego
&odchodz# i zacz#am!!! mwi2 brzydkie rzeczy % zadr$aa % ktrych
nauczy mnie kuzyn % sko7czya!
% ,a&i" si# % &oda "e" butelk#! % Je-li tak wymiotu"esz, to musisz mie2
czym, niezale$nie od zakazu!
1aks z wdzi#czno-ci &rzekn#a zimn wod#!
% 0denerwowa si#, syszc, co mwi#!!!
% To nie mogo by2 a$ tak ze % co &owiedziaa-5
% &Pargs'i spakin i tokko!!!(
" *ziewczyno, czy ty wiesz, co to znaczy5
% ,ie!!! m" kuzyn mwi tylko, $e to bardzo brzydkie!!!
1rzez oblicze 'tammela &rzemkn#o rozbawienie!
% ;aktycznie! 'ugeru"#, $eby- na"&ierw dowiedziaa si#, co oznacza"
&rzekle7stwa, zanim ich u$y"esz! 3 co &otem5
% 0atka mi usta r#k i &rbowa &chn2 na $ko! % Wzi#a kole"ny yk
wody!
% Tak5
% Wi#c ugryzam go w do7, $eby mnie &u-ci! 0robi to, byam wolna!
6le on sta &omi#dzy mn a drzwiami! 1obiegam w "ego stron#, &rbu"c
uciec! My-laam, $e &rzecisn# si# koo niego, udawao mi si# to z o"cem!
=ecz on za&a mnie za gardo % uniosa bezwiednie r#k# % i uderzy
w twarz, a "a!!! "a nie mogam oddycha2! My-laam, $e mnie zabi"e
i musiaam walczy2! Musiaam za&a2 oddech!!!
% @m! To "u$ bardzie" &odobne do rekrutki, ktr uwa$aem, $e mam!
O&owiedz reszt#!
% Ja!!! trudno mi to sobie &rzy&omnie2! :ozerwaam uchwyt na gardle,
lecz nie mogam uciec % by za szybki i za silny! Tarzali-my si# &o
&ododze, a on wrzeszcza na mnie % i bi % a "a sabam! Wtem kto- za&a
mnie za ramiona, a inny zacz bi2! My-laam, $e stao si# to &o &a7skim
&rzybyciu!
,a twarzy 'tammela odbio si# zdezorientowanie!
% ,ikt ci# nie bi &o tym, "ak si# tam z"awiem! )iedy wszedem,
)orryn ci# trzyma, a 'te&hi le$a na &ododze! )orryn twierdzi, $e
z trudem ci# z niego -cign! )a&itan 'e"ek chcia ci# uderzy2, to 8akt,
lecz tego nie uczyni! % Westchn! % Je-li mwisz &rawd#, dziewczyno, to
rozumiem "u$, dlaczego walczya-! =ecz by tam )orryn % &rzyna"mnie"
tak twierdzi % i "ego zeznania obci$a" ciebie, 'te&hiego rwnie$!
% (y tam od &ocztku, lecz tylko si# -mia! Ja!!! mwi# &rawd#, sir,
sowo! % 1rzekn#a go-no -lin#! % :ozumiem "ednak, czemu mi &an nie
wierzy, skoro tamtego % 'te&hiego5 % zna &an tak dugo! Tyle tylko, $e
wa-nie tak to byo, niezale$nie od tego, co mwi )orryn!
% .dyby &rzeciwko tobie byy "edynie sowa )orryna!!! % 'tammel
&rzerwa i &rzerzuci ci#$ar ciaa na drug nog#! % 1aks, czy s&aa- tuta"
z kim-5
% ,ie, sir!
% 6le z &ewno-ci &ro&onowano ci to5
% Tak "est, sir, ale odmawiaam! ,ie chc#! 0a&ytaam Mai#!!!
% Mai#5
% 6systentk# kwatermistrza! 0a&ytaam ", czy musz#, a ona
&owiedziaa, $e nie, ale $ebym nie robia wok tego zamieszania!
% Czy )orryn ci# nagabywa5 % 0adr$aa, &rzy&omina"c sobie
nieustanne &ro&ozyc"e brodacza i &rby zacigni#cia "e" do $ka!
% 1ro&onowa mi to % wysze&taa!
% 1aks, &atrz na mnie! % 1odniosa wzrok! % Czy &osuwa si# dale"5
% Czasami!
% *laczego nie &owiedziaa- nic mnie albo (oskowi5
1okr#cia gow!
% My-laam, $e nie &owinnam!!! robi2 zamieszania! 'dziam, $e uwa$a
si#, i$ &owinnam sama z tym sobie &oradzi2!
% Owszem, nie nale$y zachowywa2 si# "ak nowa kelnerka w karczmie,
niemnie" $aden wo"ownik nie &owinien wymaga2 czego- takiego od
towarzyszki! )iedy odmawiaa-, winni o tym za&omnie2, "est mnstwo
ch#tnych! 'zkoda, $e o tym nie wiedziaem, &oo$yliby-my temu kres! %
Arwa na moment! % Jeste- sisli5
% ,ie!!! nie wiem, co to znaczy! )a&ral te$ mnie o to za&yta!
% Jak (arranyi i ,atzlin w oddziale )e8era! )obieta, ktra chodzi do
$ka z innymi kobietami!
% ,ie, sir! ,ic o tym nie wiem! Czy to ma "akie- znaczenie5
% ,iewielkie! % 'tammel znw &rzest&i z nogi na nog# i westchn! %
1aks, chc# ci wierzy2! *o te" &ory bya- dobr rekrutk! 6le sam "u$ nie
wiem % a nawet gdybym ci uwierzy, &ozosta"e "eszcze ka&itan! 'e"ek
"est!!! hm! Masz wi#ksze ko&oty ni$ inni &rzez ca su$b#!
0a&ieky " oczy! To beznadzie"ne! Je-li 'tammel nadal uwa$a, $e
kamie, to nie uwierzy "e" nikt inny! 1rzy&omnia si# "e" 'aben, ktry
wyszed na krtko &rzed tym, "ak zacz#a si# walka % dlaczego nie zosta5
'kr#ci si# "e" $odek i oddaa ca wod#, "ak wy&ia! (ya bardzo
obolaa, a "utro b#dzie "eszcze gorze"! Je" ciaem wstrzsn szloch!
1rbowaa si# o&anowa2!
% Wolaaby- wrci2 na 8arm#, 1aks5 % .os 'tammela by teraz niemal
agodny!
Aniosa ze zdumieniem gow#!
% ,ie, sir! Chciaabym!!! chciaabym, $eby to nie miao mie"sca albo
$eby &an tam by i wszystko widzia!
% ,adal chcesz by2 $onierzem, &omimo tego wszystkiego5
% Oczywi-cie9 0awsze tego &ragn#am, ale!!! ale "e-li wszyscy uwa$a",
$e kami#!!! to nie b#d# "u$ miaa szansy! % 0nw zwymiotowaa!
% 1aks, czy wymiotu"esz tak, &oniewa$ masz ko&oty, czy to co-
innego5
% To!!! to chyba od ciosu tuta" % wskazaa na &rze&on#! % (ardzo mnie
tam boli!
% My-laem, $e masz tylko &odbite oko i zamany nos!!! 1o&atrzmy,
mo$esz usi-2 &rosto5 % 'tammel &odszed do nie"! % ,ie, &atrz na -wiato!
@m % &oow# twarzy masz tak o&uchni#t, $e nie widz# &owiek! ,a &ewno
masz zamany nos! % (ardzo delikatnie dotkn o&uchlizny! 'krzywia si#!
% Mo%'iwe) $e to wynik wi#ce" ni$ "ednego uderzenia! *zwoni ci
w uszach5
% Tak "est, sir % ale nie cay czas!
% Co to za szrama na ramieniu5 ,ie mia chyba sztyletu5
% ,ie! To racze" s&rzczka od &asa! M" o"ciec cz#sto tak robi!
% 'zkoda, $e to -wiato nie "est "a-nie"sze i bardzie" rwnomierne %
burkn 'tammel! % Anie- brod#! Masz otarcia na gardle! (oli ci#, kiedy
oddychasz5
% Troch#!
% C$, gdzie "eszcze ci# boli5
% 0 &rzodu! Wsz#dzie! 3 nogi!
% W takim razie wsta7! Chc# &rzy"rze2 si# obra$eniom! '&rbowaa
wsta2, lecz nogi zdr#twiay "e" od godzin siedzenia na zimnym kamieniu!
1ocztkowo nie bya w stanie w ogle si# ruszy2, lecz kiedy 'tammel
&oda "e" r#k#, &odniosa si# chwie"nie, nadal "ednak nie moga si#
wy&rostowa2! Wyrwa si# "e" krtki okrzyk blu!
% O&rzy" si# o -cian#, "e-li nie mo$esz usta2 &rosto! % Ob" " i ustawi
&od murem na&rzeciwko &ochodni! % ,a ko-ci Tira, nie rozumiem, "ak
moga- &rawie zabi2 m#$czyzn#, b#dc w takim stanie! % Arwa, &atrzc
na r#k#, a &otem na &rycz#! % To "est krew! Co oni!!!
1oczua, $e osuwa si# &o -cianie, nie &otra8ia usta2 na nogach!
% @e", nie &rzewraca" si# % rzuci 'tammel! Ostrze$enie &rzyszo zbyt
&/no! 1aks zwin#a si# w k#bek, ci#$ko dyszc!
% W takim razie le$ s&oko"nie! 1ozwl mi s&o"rze2!!! % 1odnis "e"
tunik#! ,awet &rzy &ega"cym -wietle &ochodni do"rza &r#gi i zaschni#t
krew na udach! Tunika bya &odarta w kilku mie"scach! 0akl nagle,
u$ywa"c sw, ktre syszaa czasem z ust kuzyna! 1otem gos mu
zagodnia! % 1aks, zamierzam &orozmawia2 z ka&itanem! Musimy to
"ako- wy"a-ni2! ,ie moga- s8aszowa2 takich obra$e7, a ich o&owie-2 nie
trzyma si# ku&y, skoro "este- za saba, by sta2! % 1oo$y "e" r#k# na
ramieniu! % Wraca" na &rycz#! 1ostaram si# uzyska2 &ozwolenie ka&itana
na &rzysanie do ciebie Mai, nie licz "ednak na to zbytnio! % 1odnis "! %
,o dale", &om$ mi! Jeste- za du$a, bym mg unie-2 ci# samemu!
W ko7cu, &rzy &omocy 'tammela udao si# "e" znale/2 na &ryczy!
% Wrc# tu wieczorem i oczywi-cie rano! ,ic ci nie b#dzie! 'tara" si#
nie rusza2 % to &omo$e &rzeciwko nudno-ciom % i nie w&ada" w &anik#!
,ie za&omnimy o tobie! % Co rzekszy, 'tammel u" &ochodni#, otworzy
drzwi i wyszed, zabiera"c ze sob -wiato! =e$aa w ciemno-ciach
nie&ewna, czy "e" &ers&ektywy s le&sze czy gorsze!
G G G
'tammel wiedzia, $e &o wy"-ciu z celi wyglda na dokadnie tak
rozw-cieczonego, "ak 8aktycznie by! (osk czeka na szczycie schodw!
.dy u"rza wyraz twarz swego &rzeo$onego, natychmiast s&owa$nia!
'ier$antowi wiroway w gowie s&rawy, ktrymi musi si# za"2 i to
szybko, zanim ka&itan &"dzie s&a2! 0atrzyma si# &rzy schodach!
% )a&ralu (osk % zacz, a brzmienie gosu zdumiao nawet "ego!
% Tak "est, sir! % (osk w&atrywa si# w co- &oni$e" "ego twarzy %
r#kaw, u-wiadomi sobie 'tammel! ,ie wiedzie2 czemu, bardzo go to
zirytowao!
% ,ie zrobiem tego, (oks, &owiniene- sam to wiedzie29
% Tak "est, sir! % )a&ral &odnis na niego oczy!
% Mamy &roblem, (osk i bardzo mao czasu, $eby go rozwiza2! Chc#,
$eby- natychmiast odizolowa )orryna! 0amierzam &orozmawia2
z ka$dym, kto by w tamtym &omieszczeniu, odkd wszed 'te&hi do
momentu, w ktrym znale/li-my si# tam my, niezale$nie od tego, kto to
by i "ak dugo tam &rzebywa! Oddzielnie % skorzystam z dy$urki!
6 zanim z nimi &orozmawiam, musz# wiedzie2, co robili i co ty i *eHlin
o tym wszystkim my-licie! Tylko szybko!
% Tak "est, sir! Czy mam na"&ierw zabra2 si# za )orryna5 .dzie go
zamkn25
% Tak! Wykorzysta" s&i$arni# i &ostaw &rzed ni stra$nika! ?eby
z nikim nie mg rozmawia2! Czy *eH "est w dy$urce5
% Tak "est, sir!
% *obrze! 0araz tam b#d#! 0a"mi" si# )orrynem i &rzy"d/, "ak tylko to
zaatwisz!
% Tak "est, sir! % (osk wyszed z barakw rekrutw w &oszukiwaniu
stra$nika, a 'tammel uda si# do zna"du"ce" si# na ko7cu korytarza
dy$urki! W -rodku *eHlin uzu&enia z namysem dziennik! 'ier$ant
wszed do -rodka i ka&ral &odnis wzrok!
% 'iedz cicho5 % za&yta 'tammel!
% Tak, "ak si# &an s&odziewa! My-laem, $e b#dziemy mie2 wi#ce"
ko&otw z )orrynem i 'abenem, ale kazaem im si# zamkn2!
'tammel zorientowa si#, $e *eHlin tak$e &atrzy na "ego zakrwawiony
r#kaw!
% ,ie biem "e", *eH, kto- inny to uczyni!
% 'ir! ,ie &rzy&uszczaem, $e mogaby tak walczy2!
% ,ie sdz#, $eby walczya, *eH! % Arwa, wsuchu"c si# w kroki za
&lecami! (osk musia znale/2 stra$nika! *eHlin s&rawia wra$enie
zdezorientowanego!
% 6le$, sir, oba" mwili to samo! 6 'te&hi le$a na &ododze!
% Tak! To da"e do my-lenia! % 'tammel usysza gosy w barakach,
wsuchali si# w nie z *eHlinem! 1een krzywdy gos )orryna i &onury,
lecz &ewny (oska! 6 &otem tu&ot oddala"cych si# korytarzem trzech &ar
ng! 'ier$ant &od"+ % *eHlin, gdybym za&yta ci# rano, czy"e sowa
uznaby- za bardzie" &rzekonu"ce+ )orryna czy "e", co by- od&owiedzia5
% ,o c$!!! oczywi-cie, $e 1aks! 6le teraz!!!
% ?adnych BaleC! .dyby chodzio o 1aks &rzeciwko )orrynowi, to
wiemy) $e dziewczyna "est bardzie" godna zau8ania! Jak dotd, nie zrobia
"eszcze nic gu&iego!
% 0gadza si#, ale co ze 'te&him5 0 tego, co syszaem, nie "est taki "ak
)orryn!
% To &rawda, a znam go rwnie dugo "ak ty! =ecz widziaem go
w walce % takie oguszenie i to bez $adnych -ladw % to do niego
nie&odobne! 'zkoda, $e nie wiem, "ak ci#$ko "est ranny!
W drzwiach &o"awi si# (osk!
% )orryn "est w bez&iecznym mie"scu, sir! 6 'aben chce z &anem
&omwi2!
% 0a"m# si# nim! Ty tak$e &owiniene- go wysucha2, (osk! 'te&hi
twierdzi, $e 1aks skoczya na niego zaraz &o tym, "ak zo$y "e"
&ro&ozyc"#, tak5 3 $e zabiaby go, gdyby nie )orryn, ktry oderwa " od
niego na chwil# &rzed tym, "ak si# tam z"awili-my!
)a&rale &rzytakn#li!
% 1owiedzia % a mo$e to by )orryn5 % $e uderzy " tylko &ar# razy,
taka bya dzika % doda *eHlin!
% Wi#c "ak to mo$liwe % za&yta 'tammel % $e 1aks le$y tam zbyt
saba, $eby usta2 na nogach, caa &okryta &r#gami i siniakami5
% 1r#gami5
% Tak! Wedug nie" od &asa 'te&hiego, a o ile sobie &rzy&ominam,
)orryn nadal ma wasny! % 'tammel kr$y nies&oko"nie &o &okoiku! %
,ie &otra8i# wytumaczy2 roli 'te&hiego w tym wszystkim, lecz trzeba to
wy"a-ni2! ,ie "est znany "ako kamca, ale!!!
% Je-li to le&ie" &rzemy-le2 % wtrci si# *eHlin % to wi#kszo-2 historii
&ochodzi od )orryna, &ami#tacie5 'te&hi &rawie nic nie mwi %
&rzytakiwa, kiedy )orryn &yta+ Bzgadza si#5C, co- tam mrucza, ale nic
&onadto!
% Musz# mie2 od&owiedzi, zanim ka&itan &"dzie s&a2! ,ie mo$emy
zostawi2 tego do rana! 6 teraz+ *eHlin, wykorzystam to &omieszczenie do
rozmw z tymi, ktrzy byli w tamtym &oko"u w czasie, kiedy &rzebywa
tam 'te&hi! Chc#, $eby- dyskretnie s&rawdzi, czy kto- widzia 'te&hiego,
"ak zachowywa si# dziwnie &o &oudniu lub wieczorem! (osk, odszukasz
Mai#, 'igera i dowdc# &o&oudniowe" warty % niech &rzy"d do mnie za
& kle&sydry! Je-li mnie tuta" nie b#dzie, zna"d/ mnie i s&otkam si# z nimi
na dziedzi7cu! Jasne5
% Tak "est, sir!
% ,a"&ierw &orozmawiam z 'abenem! 3 &ami#ta"cie % dyskretnie!
% Tak "est, sir! % (osk i *eHlin o&u-cili dy$urk#, a 'tammel zasiad za
biurkiem! ,iemal natychmiast w drzwiach stan 'aben!
% We"d/, 'aben! % Wysoki cho&ak by wyra/nie zatroskany!
% 1rosz#, sir % zacz, nim "eszcze na dobre wszed do dy$urki %
niezale$nie od tego, co mwi, 1aks nie mogaby zrobi2 czego- rwnie
zego! 1owinien &an to wiedzie2! ,igdy nawet nie uderzya )orryna, ktry
cay czas " &rze-ladu"e!!!
% Chwileczk# % &rzerwa mu 'tammel! % To ty &oszede- nas szuka2,
zgadza si#5
% Tak "est, sir!
% Chc# wiedzie2, gdzie &o raz &ierwszy zobaczye- ka&rala 'te&hiego,
"ak si# zachowywa i co on i 1aks robili, zanim o&u-cie- &ok"!
% Tak "est, sir! Tego &o&oudnia nasz oddzia 2wiczy z 'igerem i wtedy
wa-nie on % to znaczy ka&ral 'te&hi % &rzy"echa z &ozostaymi! M"
szereg czeka na swo" kole", a "a obserwowaem 1aks i 'igera, &otem
"ednak &rzy"rzaem si# &rzy"ezdnym!
% Jak wygldali5
'aben wyd wargi!
% :obili!!! wielkie wra$enie, sir! Coben i "a mwili-my nawet, $e
chcieliby-my kiedy- tak wyglda2! ,iewa$ne! )a&ral 'te&hi &osa
"akiego- rekruta &o kwatermistrza i rozglda si#, czeka"c na "ego
&rzybycie! 1rzy&atrywa si# 1aks, ale nie &rzykadaem wtedy do tego
$adne" wagi! Jest adna i wa-nie tra8ia 'igera! % 1rzerwa, "akby czeka"c
na komentarz 'tammela!
% Mw dale"!
% .dy z"awi si# kwatermistrz, rozmawiali o czym-, a &otem on i "ego
ludzie wy"#li miecze! Miaem nadzie"#, $e co- nam &oka$! 1otem "eden
z "e/d/cw od&rowadzi konie do sta"ni, a ka&ral odszed
z kwatermistrzem! 'ko7czyli-my 2wiczenia i wa-nie s&rztali-my &rzed
kolac", kiedy u"rzaem go rozmawia"cego ze stra$nikiem
i &rzechodzcego &rzez (ram# )si#cia! ,ie wiem, &o co!!!
% 0a&ewne &o to, by &rzygotowa2 kwater# dla swego ka&itana!
% Tak czy inacze", nie widziaem go a$ do kolac"i! W baraku zostao
tylko &ar# osb, wi#kszo-2 rozesza si# do swoich obowizkw! Ja i 1aks
sko7czyli-my &rzed kolac"! Obiecaa mi &okaza2, "ak si# s&lata warkocz
ze skry, 'iger kaza nam &omy-le2 o &lecionce na r#ko"e-ci naszych
wasnych mieczy! (y z nami )orryn, niemal "ak zawsze! 3 "eszcze dwie
czy trzy osoby! Wa-nie za&lotem &ierwsze rzemyki i chciaem &okaza2 "e
1aks, kiedy wszed ka&ral! :oze"rza si# dookoa, zobaczy nas
i &owiedzia 1aks, $e chce z ni &orozmawia2!
% Czy wyglda tak samo, "ak wcze-nie"5
% ,ie wiem! Mo$e troch# zarumieniony i bardzie" zdecydowany!
1okaza "e" ty izby i za&a za rami#! 1chn " na aw# w rogu, wi#c
usiada, a on usiad koo nie" i zacz rozmow#! Mwi, $e &owinna
&rzes&a2 si# z nim i czu2 si# tym zaszczycona, takie tam!!! Widziaem, $e
bya za, na"&ierw zaczerwienia si#, &otem zblada i roze"rzaa dokoa %
lecz co mogli-my zrobi25 (y ka&ralem! 1rzemawia coraz go-nie",
a &otem o-wiadczy, $e!!! % 'aben urwa gwatownie i &oczerwienia!
% Tak5 Co takiego5
% 1owiedzia, $e musi i-2 z kim- do $ka, $eby &ozosta2 liderk
szeregu! To byo okro&ne, sir, i 1aks bya na&rawd# rozgniewana!
Aznaem, $e nie &owinien tak si# zachowywa2, wi#c wyszedem, by &ana
odszuka2! Tyle tylko, $e nie mogem znale/2 ani &ana, ani $adnego
z ka&rali, a nie chciaem wrzeszcze2 na cay dziedziniec, a kiedy wreszcie
za&ytaem stra$nika, &owiedzia, $e "est &an w 1aacyku )si#cia
z ka&itanem! Wartownik nie chcia w&u-ci2 mnie do -rodka ani &rzekaza2
&anu wiadomo-ci! 1rzy&uszczam, $e nie &owinienem by wychodzi2, lecz
nie sdziem, $e tak " &obi"!
% ,ie moge- tego &rzewidzie2! Jednak w &rzy&adku nast#&nych
ko&otw natychmiast za&yta" o mnie ktrego- ze stra$nikw! Czy
&ami#tasz, kto "eszcze zna"dowa si# w sali, kiedy wszed 'te&hi, a kto
wyszed &rzed tob5
% )orryn i Jens, =urtli, 1innwa i Fik! Fik wyszed w chwili, w ktre"
wszed ka&ral, co do &ozostaych!!! nie wiem! 1atrzyem na 1aks!
% 'aben, czy &ro&onowae- kiedy- 1aks &"-cie do $ka5
% ,ie! Cho2 chciaem! 6le ona ma wystarcza"co wiele ko&otw
z nagabu"cym " )orrynem, nie chciaem dokada2 "e" zmartwie7 z mo"e"
strony! Je-li b#dzie chciaa, sama da mi to do zrozumienia! ,iezale$nie od
tego "este-my &rzy"acimi!
% W &orzdku, 'aben, mo$esz ode"-2!
% 'ir, nie &ozwoli &an wi#ce" "e" skrzywdzi2, &rawda5
% :obi#, co mog#!
% 6le, sir!!!
% Wystarczy, 'aben! Wy"d/!
1en kle&sydr# &/nie", &o rozmowie ze wszystkimi zawezwanymi,
'tammel s&otka si# ze swoimi ka&ralami i westchn!
% Jestem &rzekonany % &owiedzia! % 3 wy te$! .dyby tylko by to
ka$dy inny ka&itan, nie 'e"ek!
% To twardy czowiek % &rzytakn *eHlin!
% 3 u&arty! Je-li wci$ "est w tym samym nastro"u, nie &rzekona" go
$adne dowody! Jak raz co- &ostanowi!!!
% Mo$e &an nalega2, $eby sdowi &rzewodniczy Falichi % odezwa si#
nagle (osk!
% ,a Tira, 8aktycznie9 Jak mogem o tym za&omnie25 1rzecie$ nie
&rzekaza dowdztwa 'e"kowi, &o &rostu wy"echa! 6 &oniewa$
1aksenarrion "est rekrutem, &odlega "urysdykc"i swo"ego dowdcy! %
Wsta! % 'e"ek w-cieknie si#, bez wt&ienia, lecz w obliczu tego, co
odkryli-my, b#dzie musia si# zgodzi2! Mam nadzie"#! % Machn r#k
i uda si# do 1aacyku )si#cia!
% Musz# zobaczy2 si# z ka&itanem % o-wiadczy wartownikowi &rzy
bramie!
% 1oszed "u$ na gr# % odrzek $onierz! % Jeste- &ewny, sier$ancie, $e
chcesz go nie&okoi25
% Jeszcze nie -&i % od&ar 'tammel, &rzekrzywia"c gow# i s&oglda"c
na &alce si# w oknie na &i#trze -wiato! % Musz# z nim &orozmawia2,
zanim uda si# na s&oczynek!
% W s&rawie!!!5
% 1o &rostu mnie za&owiedz! (#dzie chcia mnie widzie2!
% ,a &ana od&owiedzialno-2, sier$ancie!
% Ju$ tak "est! % 1rzeci#li razem dziedziniec i wartownik &rzemwi do
sto"cego &rzy drzwiach stra$nika!
% (ardzo dobrze, sir! Tym korytarzem, &otem schodami na gr#
i drugie drzwi na &rawo! ,ie ma &an &rzy sobie $adne" broni, &rawda5 %
'tammel westchn i odda mu sztylet! % *zi#ku"#, sier$ancie!
'tammel wzi g#boki wdech, &o&rawi &aszcz i ruszy korytarzem,
&otem &okona schody i stan &rzed drugimi drzwiami &o &rawe"!
W &oko"u ka&itan &isa co- &rzy -wietle oliwne" lam&ki! 'ko7czy lini"k#
i zerkn na drzwi!
% We"d/cie, sier$ancie 'tammel! Obe"rza &an swo" rekrutk#5 %
'zeroka, &aska twarz ka&itana 'e"ka rzadko u"awniaa "akiekolwiek
uczucia! Tak byo i tym razem!
% Tak "est, sir! % 'tammel stan na baczno-2 w &oowie drogi
&omi#dzy drzwiami a biurkiem!
% 3 c$5
% 'ir!!! nie&okoi mnie to!
% ,a ko-ci Tira, czowieku, nikt nie oczeku"e od &ana rado-ci z &owodu
szale7stwa swo"ego rekruta! To si# &o &rostu czasami zdarza! Czy
&rzyna"mnie" "u$ si# us&okoia5
% 'ir, wedug stra$nikw, ktrzy " &o"mali, nie stawiaa o&oru, teraz
tak$e "est s&oko"na!
% C$, okazaa wystarcza"c brutalno-2! Owszem, "est du$a, ale nigdy
nie s&odziewabym si#, $e rekrut mo$e zadrze2 ze 'te&him i &okona2 go!
)a&ral uchodzi za twardego &i#-ciarza! 1rzy&uszczam, $e to kwestia
zaskoczenia!!! % ka&itan odchyli si# na krze-le i zamilk! Cisza &rzedu$aa
si#! 1rzerwa " 'tammel, mwic mo$liwie neutralnym tonem+
% ,ie sdz#, sir, $eby to bya caa historia!
% C$, 'tammel, musiaa &rzecie$ u&ichci2 "ak- o&owiastk#!
% ,ie, sir! To nie o to chodzi!
% W takim razie o co5 Takie zwlekanie nie &o&rawi mi nastro"u!
% )a&itanie, chciabym, $eby &oszed &an ze mn i obe"rza " % tylko
obe"rza % lub &osa kogo-, komu &an u8a!!!
O8icer unis brwi! ,iebez&ieczny sygna!
% Co!!! odurzono " narkotykami5
% ,ie, sir! 0ostaa skatowana!
% 'katowana5 Widziaem tylko -liw# &od okiem i zakrwawiony nos %
by2 mo$e zamany % ale to nic takiego!
% ,ie, sir! To co- wi#ce"!!! znacznie wi#ce"!
% ,o c$, mo$e stra$nicy szturchn#li " &ar# razy w drodze do celi!
% Twierdz, $e nie, utrzymu", $e bya s&oko"na! % 'tammel westchn!
% 'ir, &atrzc na to, "ak teraz wyglda, nie widz# mo$liwo-ci, $eby moga
tak &oturbowa2 'te&hiego! Jaki "est na&rawd# "ego stan5
% Jest w lazarecie, mwi, $e &rze$y"e! Ma dwa zamane &alce, siniaki
na gardle!!! nie wiem, co "eszcze! Wyglda na oszoomionego, nie by
w stanie ze mn rozmawia2, a lekarz radzi &ozwoli2 mu s&a2! 'tammel, to
na&rawd# nic ci nie da! 0aatakowaa ka&rala! Je-li zostaa &obita, zasu$ya
na to!
% Wolabym, $eby &an " zobaczy % u&iera si# sier$ant!
% Obe"rz# " rano, nie wcze-nie"! 0da"esz sobie s&raw#, $e "est winna,
&rawda5 ,aoczny -wiadek z two"ego wasnego oddziau i 'te&hi!!!
&ami#tasz5
'tammel sta nieruchomo, z nie&rzeniknion twarz!
% ,ie, sir! Mam wt&liwo-ci!
% 'tammel, "ak$ to $aosn history"k# wymy-lia5
% To nie "e" historia, sir, tylko wygld i 8akt, $e )orryn, ten rekrut, musi
kama2 &rzyna"mnie" w "edne" s&rawie! Ona nie moga, absolutnie nie
moga wygra2 w tym stanie ze 'te&him! ,ie mo$e nawet usta2 na
nogach!!!
% Ada"e!
% ,ie, sir! 0nam t# rekrutk#, "edn z na"le&szych, "ak kiedykolwiek
mieli-my % ona nie uda"e! )orryn od samego &ocztku balansu"e na
kraw#dzi, a skoro kamie, $e ich rozdziela, to rwnie dobrze mo$e ga2
w innych s&rawach!
% 6 co ze 'te&him5 % za&yta lodowatym tonem ka&itan!
% ,ie wiem! % 'tammel westchn! % Ja rwnie$ go znam, ka&itanie,
i zawsze cieszy si# dobr re&utac"! 6le!!! co- tu nie gra, sir! Awa$am, $e
nie znamy "eszcze wszystkich 8aktw!
% Czy co- odkrye-5
% Tak!!! za mao dla obrony, niemnie"!!!
% 'tammel, czy &rbu"esz do&rowadzi2 do 8ormalnego &rocesu lub
czego- w tym gu-cie5
% Tak "est, sir, to wa-nie zamierzam!
% Och, na!!!9 'tammel, za ile dni wraca ka&itan Falichi5
% Trzy lub cztery, sir!
% *o tego czasu znikn two"e cenne dowody % obra$enia cielesne!
% ,ie w &rzy&adku 1aksenarrion! 1oza tym, mo$e &an zebra2 dowody
"utro!
'e"ek krzywi si#, rozmy-la"c nad s&raw!
% Oba" "este-my w te" s&rawie nieco stronniczy % stwierdzi w ko7cu!
% 0gadza si#, sir! ,ie o-mielibym si# &rosi2 o uznanie mo"ego osdu!
=ecz co z wezwaniem -wiadkw z % &owiedzmy % Wschodnie" )si#cia,
ktrzy mogliby tu &rzy"echa2, obe"rze2 " i &rzedstawi2 ra&ort ka&itanowi
Falichi5 )a&itan rozwa$a to &rzez chwil#!
% My-l#, $e mo$na tak uczyni2, cho2 moim zdaniem, to strata czasu! %
0erkn na 'tammela! % 0da"esz sobie s&raw#, $e Fal mo$e by2 rwnie
szybki "ak "a!!!
% Tak "est, sir, ale!!!
% 6le to Falichi od&owiada za rekrutw i s&rawu"e nad nimi wadz#!
W &orzdku, nie b#d# si# s&rzeciwia, masz &rawo za$da2 roz&rawy, "e-li
uwa$asz to za uzasadnione! )ogo widziaby- w roli -wiadkw5
'tammel zmarszczy czoo!
% My-laem o czonkach :ady, sir, ma"cych do-wiadczenie wo"skowe
i sdownicze! Jak &an za&ewne wie, nie &rze&adam za burmistrzem
;ontaine, lecz "est uczciwy i niegu&i!
)a&itan &okiwa gow!
% On to samo mwi o tobie, 'tammel! ,igdy nie dowiedziaem si#, co
was &or$nio!
% 3m mnie" si# o tym mwi, tym &r#dze" &"dzie to w nie&ami#2, sir,
a nie sdz#, $eby on mia o tym co- wi#ce" do &owiedzenia!
% (ardzo dobrze! @eribert ;ontaine % to "eden! Chcesz dwch czy
trzech5
% Mo$liwie "ak na"mnie", nadal uwa$am, $e dzie"e si# tu co- dziwnego!
My-laem, $e dobra by bya )olya Ministiera! (ya ka&ralem w kohorcie
1aduga &odczas obl#$enia Cortes Cilwan!
% ,ie &ami#tam "e"!
% *o-2 wysoka, ciemnowosa % teraz oczywi-cie siwa % &odczas tamte"
kam&anii stracia rami#! .dyby nie to, &o roku zostaaby sier$antem!
A&rawia sad!
% Chyba zabior# si# za &isanie wezwa7! ,iech ci#, 'tammel, moge-
o tym &omy-le2 nieco wcze-nie"!
% 'ir!
% =e&ie", $eby two"a rekrutka wygldaa rano "ak na"gorze"! 6 "e-li "u$
o to chodzi, to kiedy &"dziesz odwiedzi2 " wieczorem % &lanu"esz to,
&rawda5 % sier$ant &rzytakn % to chc#, $eby- zabra ze sob stra$nika %
&o &rostu dla zachowania nie&odwa$alno-ci dowodw! % )a&itan zacz
&isa2! 'tammel sta cicho, rozw-cieczony ostatni uwag! % 1rosz %
&owiedzia &o zako7czeniu! % Wy-li" to wieczorem do Wschodnie"
)si#cia! 0bierzemy dowody % i "e" zeznania, "e-li chcesz % &rzed
-niadaniem! 1rzed wschodem so7ca odb#dzie si# a&el! Mam nadzie"#, $e
"ak na"wcze-nie" wszystko wy"a-nimy!
% Tak "est, sir! 0amknem rekruta )orryna! Chc#, $eby "ego tak$e
&rzesuchano!
% (ardzo dobrze! Co- "eszcze5
% Tak "est, sir! 1rosz# o &ozwolenie, by asystentka kwatermistrza, Maia,
dogldaa 1aksenarrion &rzez noc! 0na si# troch# na leczeniu!
% ,a&rawd# uwa$asz to za konieczne5 0reszt niewa$ne % nie &rosiby-
o to, gdyby tak nie byo! :b, co uwa$asz za suszne! 1ami#ta" tylko, $e
"est wi#/niem, a nie go-ciem honorowym! ,ikt nie mo$e wchodzi2 do "e"
celi sam, a "edyne odst#&stwa od regulaminu musz wynika2
z konieczno-ci utrzymania "e" &rzy $yciu! ,ie mam &rawa "e" osdza2, ale
mam obowizek stosowa2 wobec nie" zasady!
% Tak "est, sir! *zi#ku"#, sir!
% 0abierz te wezwania i da" mi si# wys&a2! Ode"-2!
% Tak "est, sir! % 'tammel odetchn, "ak tylko znalaz si# za drzwiami
i rozlu/ni si#! Osign to, &o co &rzyszed, a nawet wi#ce"! A &odn$a
schodw omal nie w&ad na su$cego )si#cia, Fenneristimona, ktrego
ciemne szaty zleway si# z zalega"cymi w korytarzu cieniami!
% C$ to za &o-&iech o tak &/ne" &orze, sier$ancie 'tammelu5 %
za&yta Fenneristimon!
% :ozkazy ka&itana % odrzek krtko 'tammel! ,igdy nie by &ewny,
"aki stosunek ma do niego Fenner!
% 6ch, w takim razie nie zatrzymu"# ci#! Chciaem tylko za&yta2
o zdrowie two"e" rekrutki, te", ktra w&ada w tara&aty!
% ,ielicho &oturbowana! Wybacz, Fenner, musz# "u$ i-2!
% Oczywi-cie! *aleko5
% ,iedaleko! 'tra$nik, &o&rosz# m" sztylet!
% Tak "est, sier$ancie, oto on!
'tammel czu na sobie wzrok Fennera, gdy zbiega na dziedziniec,
zmierza"c w stron# )si$#ce" (ramy! Wartownik wy&u-ci go bez sowa
komentarza, a on biegiem &okona gwny &lac! W dy$urce czekali na
niego Maia, *eHlin i (osk! A-miechn si# do nich &onuro!
% 1osun#li-my si# nieco dale" % zacz! % 1o &ierwsze, zgodzi si# na
roz&raw# &o &owrocie ka&itana Falichi! ,ie by zbyt szcz#-liwy, ale
wyrazi zgod#! Mam wezwania do ;ontaineKa i Ministiery, b#d -wiadkami
rano! *eHlin, chc#, aby- wzi konia i &o"echa z nimi "ak na"szybcie" do
Wschodnie" )si#cia!!! $eby "ak na"&r#dze" "e dostarczy2! Maia, zgodzi si#,
$eby- &osza wieczorem do 1aks i nawet zagodzia rygory, "e-li oka$e si#
to konieczne % tylko nie &rzesad/! (#dzie z tob stra$nik, w celi tak$e!
Chc# &ozna2 two" o&ini# o "e" obra$eniach % czy mo$esz na &rzykad
s&rawdzi2, czy o&rcz &obicia nie zostaa rwnie$ zgwacona! (osk, chc#
zebra2 &rzed -witem wszystkich $onierzy, mam &oin8ormowa2 reszt#
sier$antw, ale ty od&owiadasz za nasz oddzia! 1aks i )orryn nie za"m
mie"sc w szyku! Jens tak, ale bd/ gotowy do zabrania go!
% Ma &an "aki- &omys, co &rzydarzyo si# 'te&hiemu5 % za&yta
*eHlin!
" ,ie! 'e"ek te$ nie, "e-li "u$ o to chodzi! ,ie &otra8i &o"2, "ak rekrut %
"akikolwiek rekrut % mg tak &rzyo$y2 'te&hiemu, by ten nie by
w stanie tego wy"a-ni2! ,adal nie wiem, "ak ci#$ko go &obito!
% 0amierza &an &omwi2 z )orrynem5
% Wieczorem5 ,ie! Mgbym nie utrzyma2 rk &rzy sobie!
% @m! (#d# za kle&sydr#, chyba $e wydarzy si# co- nie&rzewidzianego!
% *eHlin zabra wezwania i odwrci si#!
% ,ie te" nocy! Chcesz eskort#5
% ,ie, sir! Wezm# "edynie na"szybszego konia, "akiego zna"d#! %
3 wyszed szybko z &omieszczenia!
% Mog# ze"-2 na d5 % s&ytaa Maia!
% Tak! ,ie wygldaa na"le&ie", kiedy byem tam godzin# temu! We/ ze
sob wod#! *aem "e" troch#, nie zwa$a"c na zakaz+ wymiotowaa, a bya
odwodniona!
% 0robi# to! ,ie &owiniene- &orozmawia2 ze stra$nikiem5
% Mo$e i tak! % 'tammel &oszed do schodw! % )to- &owinien tu by2 %
ach, "este-! ;orli, ka&itan wyrazi zgod#, by Maia obe"rzaa wieczorem
obra$enia rekrutki, lecz nie &owinna by2 sama w celi! Mo$esz tego
do&ilnowa25
% Oczywi-cie, sir, b#d# "ednak musia &otwierdzi2 te rozkazy rano
u ka&itana!!!
% W &orzdku! Wiem, $e to niezwyke, lecz mi#dzy innymi o to wa-nie
&oszedem go &o&rosi2! Chcesz, $ebym wezwa zmiennika5
% ,ie, sier$ancie, za"m# si# tym! % 'tra$nik &o&rowadzi Mai#
schodami do cel! 'tammel wyszed na zewntrz, s&ieszc do innych
barakw!
Rozdzia czwarty
Tym razem haas butw na korytarzu by znacznie go-nie"szy!
1aksenarrion s&rbowaa usi-2! Musi "u$ by2 ranek! 'erce zacz#o "e"
wali2! Maia mwia, $e 'tammel "e" wierzy, lecz zdawaa sobie s&raw#, $e
to nie wszystko! Wci$ nie wiedziaa, czy " chocia$ wysucha"! *rzwi
otworzyy si#! *wch stra$nikw trzymao &ochodnie, dwch innych
weszo do celi!
% Wychod/ % odezwa si# ciemnie"szy! % Ju$ czas!
1aks wstaa nie&ewnie i &otkn#a si# o wiadro! 'tra$nicy za&ali " &od
ramiona! (ya "eszcze bardzie" zesztywniaa ni$ noc wcze-nie", &oza tym
kr#cio si# "e" w gowie! 'tra$nicy wy&rowadzili " z celi, &odtrzymu"c!
1rzy ka$dym kroku a7cuch z brzu grzechota na kamiennych &ytach,
cignc si# za kostkami! ,igdy nie wyobra$aa sobie, "ak trudno "est
chodzi2 ze skutymi nogami! '&o"rzaa na schody % duga droga! 'tra$nicy
&chn#li " na&rzd! 0acisn#a z#by, &ostanawia"c nie mdle2! Tunika
&rzykle"aa si# "e" do ng, czua krew s&ywa"c ze -wie$o zerwanego
stru&a!
A &odn$a schodw zachwiaa si#, gdy zadara gow#! ,ie bya
w stanie unie-2 &rawe" sto&y wystarcza"co wysoko, by &ostawi2 " na
&ierwszym schodku! '&rbowaa lew! Adao si#! 0 &omoc stra$nikw
wcigaa si# sto&ie7 &o sto&niu, lecz na &&i#trze zu&enie o&ada z si!
Obla " zimny &ot, a wzrok zamgli si#!
% To nie ma sensu % mrukn "eden z eskortu"cych " $onierzy! %
Wnie-my "! % Wzi#li " &omi#dzy siebie i zanie-li na gr#, a &otem do
barakw!
Cho2 so7ce nie wychylio si# "eszcze zza muru, byo wystarcza"co
"asno, by do"rze2 rwne szeregi $onierzy zwrconych twarzami ku "adalni
i lazaretowi! 'tra$nicy obrcili 1aks w lewo i roz&ocz#li &rzemarsz wzdu$
skrzyda zebranych oddziaw! *ziewczyna staraa si# i-2 wy&rostowana,
rwnym krokiem, lecz ledwo si# wloka! ,ikt nawet na ni nie zerkn,
a ona wbia wzrok w okna "adalni! .dyby$ to wszystko nie dziao si#
&rzed 8rontem cae" armii % wszyscy widzieli "e" zmaltretowan twarz
i &odart tunik#! 0adr$aa!
% Jeszcze troszk# % mrukn "asnowosy stra$nik, &odtrzymu"c ", gdy
znowu &otkn#a si# o a7cuch! Wreszcie dotarli do rogu, skr#cili w &rawo
i wyszli na sam -rodek otwarte" &rzestrzeni! A"rzaa brodatego m#$czyzn#
w kolczudze % ka&itana % i ka&rala z siniakiem &od okiem oraz )orryna!
1rzez chwil# widziaa 'tammela, lecz ten zaraz znalaz si# za ni, na czele
swo"ego oddziau! 'tan#a w "edne" linii ze 'te&him i )orrynem, &rzodem
do ka&itana! 0a o8icerem stao dwch niezna"omych+ siwobrody
m#$czyzna w -liwkowe" szacie i "ednor#ka kobieta w brzach! 1aks
zadygotaa, chd &oranka ksa "e" rany i otarcia! )a&itan co8n si#
i naradzi z obcymi, nie syszaa, co mwili! ,ast#&nie wyst&i na&rzd
i zwrci si# do zgromadzonych+
% 0ebrali-my si# tego ranka % zacz % by rozwa$y2 s&raw# na&a-ci lub
domniemane" na&a-ci na ka&rala )om&anii, dokonane" zeszego wieczoru
&rzez t# oto rekrutk#! *owody b#d zebrane &rzy wszystkich tak, $eby nikt
nie mia wt&liwo-ci, co usysza i zobaczy! 0ostan one &otem
&rzedstawione ka&itanowi Falichi, ktry osdzi "e &o swoim &owrocie!
*wo"e -wiadkw, nie ma"cych $adnych &owiza7 z osobami, na ktrych
dokonane zostan ogl#dziny, oceni stan 8izyczny zamieszanych w za"-cie
osb i wysucha ich zezna7! <wiadkowie ci to burmistrz @eribert ;ontaine
ze Wschodnie" )si#cia oraz )olya Ministiera z :ady Wschodnie" )si#cia!
1rosz# zaczyna2!
<wiadkowie &odeszli na"&ierw do 'te&hiego! Obeszli go dookoa, &o
czym zbli$yli si# do )orryna! Obe"rzeli go i &rzeszli do 1aksenarrion!
'taraa si# na nich nie &atrze2! )obieta wycign#a r#k# i dotkn#a obrz#ku
na twarzy dziewczyny! (ya delikatna, a mimo to 1aks skrzywia si#!
M#$czyzna &omaca tunik# na "e" &lecach, sztywn od zaschni#te" krwi!
Wrcili do ka&itana i &owiedzieli co- cicho! O8icer &okiwa gow!
% 'tra$e, rozebra2 ich % rozkaza! 1aks &rzestraszya si#, zacz#a si#
trz-2!
% '&oko"nie % mrukn ciemnie"szy ze stra$nikw! % Chc tylko
obe"rze2 wszystkie obra$enia! 't" nieruchomo! % *rugi stra$nik
&rzecign sztyletem wzdu$ szww "e" tuniki, od szyi do r#kawa!
Abranie s&yn#o "e" do st&! '&o"rzaa w bok! 'te&hi zde"mowa mundur,
stra$nicy -cigali )orrynowi tunik# &rzez gow#! <wiadkowie &onownie
&odeszli do nich w te" same" kole"no-ci! 1aks czekaa, stara"c si# nie
okazywa2 strachu!
W ko7cu do nie" dotarli! 1onownie obeszli " wkoo, tym razem "ednak
rozmawia"c mi#dzy sob i z ni!
% 1odnie- gow# % &olecia "e" kobieta! % '&"rz, burmistrzu, to otarcie,
czy$ nie5
% 0 &ewno-ci % "edna r#ka, "ak sdz#! Wy&rostu" si# nieco!!! %
dziewczyna s&rbowaa to uczyni2, lecz za bardzo bola " brzuch! % Tam
te$ s otarcia i nie mo$e si# wy&rostowa2! ,ie "estem w stanie stwierdzi2,
od "akiego narz#dzia % to moga by2 &i#-2, sto&a, okie2!!!
% Te &r#gi na"wyra/nie" &ozostawi "aki- &as!!!
<wiadkowie wrcili do ka&itana, zostawia"c 1aks roztrz#sion
i walczc z nudno-ciami! Tym razem &rzemwili na tyle go-no, by
usyszeli ich wszyscy zgromadzeni!
% Tamten m#$czyzna % burmistrz skin gow w kierunku 'te&hiego %
ma otarcie na lewym &oliczku, &rawdo&odobnie od ciosu &i#-ci! *wa
&alce &rawe" doni s zamane! )ykcie lewe" doni otarte, na &rawe"
goleni szrama! 3nnych obra$e7 nie odkryli-my!
:ekrut ma zdart skr# z kykci obu rk i otarte kolano! 3nnych obra$e7
nie odkryli-my % burmistrz &rzerwa i odchrzkn! % :ekrutka %
kontynuowa % ma &owa$nie"sze obra$enia! :ozci#cie na szeroko-2 dwch
&alcw nad lewym okiem, taka sama rana nad &rawym, bardzo &oocierany
&rawy &oliczek i szcz#ka, za&uchni#te &rawe oko, zamany nos,
&rawdo&odobnie zamana szcz#ka, otarcia na szyi, szramy na ramionach
i &rzedramionach, zdarta skra z kykci obu doni!!!
Wysuchu"c listy obra$e7, 1aks &rzy&ominaa sobie ciosy, ktre "e
zaday! (ya zdeterminowana nie zemdle2 na oczach wszystkich, lecz
kolana "e" zmi#ky, a gowa o&ada! Ciemnowosy stra$nik &otrzsn " za
rami#!
% ,ie sucha" tego % mrukn do nie"! % 1odnie- gow#, licz okna
"adalni! Wytrzymasz! % *ziewczyna w&atrzya si# w okna, &rbu"c nie
sysze2 gosu burmistrza!
% !!!dwie &r#gi na ramionach % wylicza urz#dnik % oraz rozci#cie, ktre
mogo by2 s&owodowane ostrzem lub sztywnym elementem na &asie czy
rzemieniu! 1odobne obra$enia na &o-ladkach i udach! Otarcia na $ebrach
i brzuchu % od mocnych ciosw, nie wiadomo "ednak czym zadanych!
'iniaki na udach, zwaszcza w grnych &artiach od wewn#trzne" strony!
<lady krwotoku wewn#trznego! *owody zewn#trzne, ka&itanie, wskazu"
te$ na mo$liwo-2 gwatu! 1otwierdzi2 to mog dodatkowe badania, o ile
za"dzie taka konieczno-2!
1aks s&ostrzega, $e ka&itan s&o"rza na ni &o raz &ierwszy, nie moga
okre-li2, czy wci$ "est na ni zy!
% Ma &ani "akie- dodatkowe uwagi, radna Ministiera5 % za&yta ka&itan!
% )a&itanie 'e"ek, kiedy widzi si# tak &obit kobiet# oraz dwch lekko
&osiniaczonych m#$czyzn, to zwykle &rzy"mu"e si#, $e to kobieta zostaa
na&adni#ta! % W szorstkim gosie za&ytane" &obrzmiewa sarkazm! % =ecz
to ona zakuta "est w a7cuchy, &rzy&uszczam wi#c, i$ to " oskar$ono
o na&a-2 na nich! ,a &odstawie dowodw, nie biorc &od uwag# zezna7,
twierdz#, $e to absurd! ,awet "e-li to ona zacz#a b"k#, niewiele
zdziaaa, a otrzymaa srog lekc"#! Co wi#ce", te a7cuchy s absolutnie
zb#dne! Ona ledwo stoi, a co do&iero mwi2 o ucieczce! Je-li ma w ogle
stan2 &rzed sdem, &owinna natychmiast znale/2 si# w lazarecie!
)a&itan &okiwa gow!
% 'ier$ancie 'tammel % zawoa! % 'ir!
% 1rzenie-cie swo" rekrutk# do lazaretu, -wiadkowie &rzesucha" "
&/nie"! 'tra$e, zd"2 "e" a7cuchy!
% Wytrzyma", do&ki ich nie zde"miemy % &owiedzia cicho "asnowosy
stra$nik! % 'eb &"dzie &o kamie7 i duto % to nie &otrwa dugo!
'tammel wsun "e" rami# &od &ach#!
% Wy"dziesz z tego, 1aks! '&oko"nie!
Ciemnowosy stra$nik &owrci z narz#dziami i oswobodzi "e"
nadgarstki i kostki!
% 1rosz# bardzo! 1otrzebu"e &an &omocy, sier$ancie5
% 1oradzimy sobie! Mie" oko na (oska, mo$e ci# &otrzebowa2!
'tra$nik u-miechn si#!
% 6ha9 % 1odnis ka"dany i stan z boku!
1rzy &omocy 'tammela dziewczyna zdoaa dobrn2 do drzwi lazaretu!
W -rodku osun#a si# bezsilnie, rozdygotana i chora! 0anis " na
na"bli$sze $ko i &rzykry &ciennym &rze-cieradem! Maia
&rzygotowaa "u$ misk# ma-ci i dzban wina u-mierza"cego!
.dy sier$ant wrci na &lac, s&o"rza &rosto na )orryna! Ten
&rzekrzywi gow# i zblad! 'tammel z nie&rzeniknion min stan na
czele oddziau!
% Jeste-cie gotowi do wysuchania zezna75 % za&yta ka&itan!
<wiadkowie &rzytakn#li! % (ardzo dobrze! Ja zaczn#! 0eszego wieczoru
&o kolac"i rozmawiaem z sier$antami i ka&ralami -wie$o zacigni#tych
oddziaw w 1aacyku )si#cia, kiedy "eden z wartownikw &oin8ormowa
mnie, $e "aki- rekrut &oszuku"e sier$anta 'tammela w zwizku z ko&otami
w barakach! Twierdzi, $e zamieszany "est w nie ka&ral 'te&hi! 'tammel,
dwch ka&rali i "a natychmiast udali-my si# do barakw! .dy &odszedem
do drzwi, zobaczyem rekruta % wskaza na )orryna % trzyma"cego
kobiet#! 'te&hi le$a na &ododze z zakrwawion twarz i tunik oraz
-ladami &alcw na gardle! )obieta miaa &odbite oko i zamany nos, nie
wygldaa tak /le, "ak teraz, nie uskar$aa si# tak$e na odniesione
obra$enia! Trzyma"cy " rekrut ozna"mi, $e &owstrzyma " &rzed
zabiciem 'te&hiego i do&iero co zdoa " obezwadni2! )a&ral s&rawia
wra$enie oszoomionego i nie &otra8i niczego wy"a-ni2, wyzna "ednak, i$
&ro&onowa kobiecie &o$ycie! :ekrut doda, $e 'te&hi dokucza "e", kiedy
mu odmwia, nie uczyni "ednak nic &onadto, a mimo to zaatakowaa go!
,a &ierwszy rzut oka 'te&hi wyglda na &owa$nie &obitego! )azaem
zamkn2 kobiet# w odosobnieniu i zarzdziem roz&raw# na dzisie"szy
ranek! 'ier$ant 'tammel &o&rosi mnie o zgod# na "e" &rzesuchanie!
Adzieliem mu "e" i kilka godzin &/nie" z"awi si# u mnie z &ro-b
o 8ormaln roz&raw# z udziaem niezale$nych -wiadkw!
% Czy kobieta co- wczora" mwia5 Czy &rzesucha &an "5
% ,ie! Mwi tylko rekrut! ,ie za&rzeczaa! '&rawa wygldaa na
oczywist!
(urmistrz zwrci si# do 'tammela!
% Czy tak &an to &ami#ta5
% Tak, &anie burmistrzu! Czy mog# rozszerzy2 wy&owied/5
% 1rosz# bardzo!
% )iedy odwiedziem 1aksenarrion w celi, zdaem sobie s&raw#, $e
odniosa ci#$sze obra$enia, ni$ si# z &ocztku wydawao! Je" stan
za&rzecza o&owie-ci )orryna % tego rekruta! To, co o&owiedziaa, wydao
mi si# bardzie" &rawdo&odobne! % 'tammel &owtrzy, co &rzekazaa mu
1aks, &o czym wrci do wasnych wnioskw! % Ta historia le&ie"
&asowaa do odniesionych &rzez ni obra$e7! *o tamte" chwili
1aksenarrion bya -wietn rekrutk, uczciw i ci#$ko &racu"c! )orryn
mia z ni na &ie7ku % odtrcia "ego awanse!
% )im ona "est, sier$ancie5
% To crka owczarza z &nocnego zachodu! Acieka z domu, by
zacign2 si# do )om&anii!
% 6 ten!!! hm!!! )orryn5
% 1rzyczy si# do nas w (iaym 1otoku, twierdzi, $e nale$a do
gwardii hrabiego 'elina, ale chcia!!! wi#ce" &rzygd, o ile sobie
&rzy&ominam!
% @istoria "ego su$by5
'tammel zmarszczy brwi!
% ,ie zrobi nic, co wymagaoby wydalenia go z )om&anii!
% W &owietrzu niemal zabrzmiao niewy&owiedziane, "eszczeC!
% *awa "ednak &owody do narzeka7 ka&ralom (oskowi i *eHlinowi,
a tak$e zbro"mistrzowi 'igerowi!
% To nies&rawiedliwe9 % Twarz )orryna wykrzywi gniew! %
;aworyzu"ecie ", zawsze tak byo9 Iadna bu/ka % zao$# si#, $e ktry-
z was "u$ z ni s&a!!!
(osk i *eHlin bezwiednie dali krok na&rzd, 'tammel zesztywnia
i zblad z w-cieko-ci! 0anim zd$y co- &owiedzie2, do )orryna &odesza
)olya Ministiera i zmierzya go wzrokiem z gry na d!
% @m9 % &arskn#a! % 1rawdziwy!!! m#$czyzna!!! z klas! % '&lun#a mu
&od nogi i odwrcia si# do ka&itana, 8urkoczc brzow szat! %
1rzy&uszczam, $e dla &orzdku musimy go &rzesucha2!
% Cokolwiek &owie, "u$ go tu nie ma % warkn 'tammel!
% ,iezale$nie od tego % stwierdzi ka&itan % musi zo$y2 zeznanie! 3 nie
mi"a" si# z &rawd % zwrci si# do )orryna % o ile &otra8isz, rekrucie!
Oczy brodacza strzelay na boki!
% To &rawda % wszystko, co &owiedziaem! Ona oszalaa i zacz#a bi2
ka&rala! 1omy-laem, $e sam sobie &oradzi, a on chyba uderzy " &ar#
razy! 1otem ona za&aa go za gardo i &ostanowiem &omc mu i "
odcign2! 'am wam to &owie % wskaza na 'te&hiego! % Ja!!! z &ocztku
uwa$aem to za zabawne, a &otem!!! uczyniem to, co uznaem za suszne %
doko7czy, &rostu"c si#! % Mo$e &o&eniem bd, ale nie mo$ecie kara2
czowieka za to, $e robi to, co uwa$a za wa-ciwe!
)a&itan i -wiadkowie &rzy"#li to z zaci-ni#tymi wargami!
% Czy s "acy- inni -wiadkowie5 % ka&itan za&yta 'tammela! % :ekrut,
ktrego s&otkali-my w drzwiach! Twierdzi, $e szed &o &omoc % &owinien
by co- widzie2!
% .dzie on "est5
% )a&ralu (osk % rozkaza sier$ant! % 1rosz# do&rowadzi2 tu Jensa!
% ,ie9 % rozleg si# &isk za "ego &lecami! % Ja!!! "a nic nie wiem!!! nic
nie widziaem!!! wa-nie wychodziem!!!
% To &rzy"aciel )orryna % doda 'tammel, gdy (osk wyciga Jensa
z szyku!
)a&itan skin na dwch stra$nikw, a ci u"#li rekruta &od ramiona
i zmusili do wy&rostowania si#!
% Jak ma na imi#, 'tammel5
% Jens, sir!
% Jens! '&odziewam si#, $e &owiesz nam &rawd# i to natychmiast! Czy
widziae- b"k#, w ktre" udzia brali 1aksenarrion, )orryn i 'te&hi lub
&rzyna"mnie" dwo"e z nich5
% Ja!!! % Jens zerka roz&aczliwie na boki, gdy na&otka &alce
s&o"rzenie )orryna, lekko si# co8n! % Ja!!! widziaem niewielk
&rze&ychank#, sir!!! w &ewnym sensie!!!
% ,iewielk &rze&ychank#5 1rosz# o dokadn od&owied/+ czy
widziae- "e" &ocztek5
% ,>nie!!! (yem!!! byem!!! eee!!! czy-ciem buty, sir!
% Widziae- "akkolwiek wymian# ciosw5
% C$!!! widziaem!!! widziaem 1aksenarrion i tamtego m#$czyzn#, "ak
tarzali si# &o &ododze, a &otem )orryn &owiedzia!!! &owiedzia, $ebym
uwa$a na drzwi!!! % Jens wbi"a wzrok w buty!
% ,a rzwi*
" Tak "est, sir! On!!! hm!!! &owiedzia, $e &owinienem roze"rze2 si# za
sier$antem, sir!
% Och5 3 tak zrobie-5
% Tak! :ozgldaem si#, ale go nie widziaem!!! to "est, do&ki &an nie
&rzyszed!
% 6 co kaza ci zrobi2 w chwili zobaczenia sier$anta, co5 % za&ytaa
)olya! 'tan#a koo niego i zadara mu gow#! % 1atrz na mnie9 Co ci
&owiedzia5
Jens zacz dygota2!
% )aza!!! kaza, $eby mu &owiedzie2!
% 1owiedzie2 komu, sier$antowi5
% ,ie! Jemu % )orrynowi!!!
% Je-li zobaczysz sier$anta! :ozumiem! % )olya co8n#a si#!
% ,ie znam two"ego ka&rala 'te&hiego, ka&itanie, ale ten rekrut %
machn#a w stron# )orryna % kamie "ak z nut!
% 0gadzam si# % stwierdzi 'e"ek!
% Ten drugi nie le&szy % dodaa, &atrzc z niesmakiem na Jensa!
% Oba" &owinni znale/2 si# &od stra$ % ozna"mi ka&itan! % )a&itan
Falichi wrci do&iero za &ar# dni i nie mo$emy &rzez cay czas trzyma2
ich w karcerze, ale do "utrze"szego ranka!!!
% 6le!!! za&yta"cie "ego9 % &rzerwa mu )orryn! % 0a&yta"cie ka&rala9
1owie wam, $e nie kami#!
<wiadkowie obrcili si# do ka&rala 'te&hiego, ktry do te" &ory
milcza! =ecz natychmiast wtrci si# ka&itan!
% 0anim zaczniecie zadawa2 mu &ytania, chciabym o&owiedzie2, co
wydarzyo si# dzi- rano!
% (ardzo dobrze, ka&itanie % zgodzi si# burmistrz!
% Tego ranka, &o &rzebudzeniu, czekaa na mnie wiadomo-2 od lekarza!
'te&hi obudzi si# w nocy i chcia zobaczy2 si# ze mn lecz nie zawoano
mnie ze wzgl#du na &/n &or#! :ano &oszedem go odwiedzi2
i odkryem, $e nie &ami#ta wydarze7 &o&rzedniego wieczoru! W ogle!
,ie chciaem mu niczego sugerowa2, &owiedziaem wi#c tylko, $e
zostanie zbadany &rzez -wiadkw w zwizku z &ewnym &roblemem!
Chirurg nie znalaz $adnych 8izycznych &rzyczyn utraty &ami#ci, a % "ak
widzicie % krew, ktr by wczora" &obrudzony, nie nale$aa do niego!
Musz# doda2, $e w trakcie su$by w mo"e" kohorcie da si# &ozna2 "ako
kom&etentny, zrwnowa$ony $onierz i dobry ka&ral, na ktrym do te"
&ory nie ci$yy $adne zarzuty! ,ie mam &o"#cia, co s&owodowao takie
zachowanie, &rzysi#gam "ednak, $e nie byo ono ty&owe!
% Czy to mo$liwe, $eby udawa zanik &ami#ci, "e-li zrobi co- zego5 %
za&yta burmistrz!
% ,ie sdz# % od&ar 'e"ek! % 0awsze by uczciwy!
% @m! % (urmistrz zwrci si# do ka&rala 'te&hiego! % Widziae-
obra$enia, "akie odniose- ty i &ozostali, syszae- tak$e zeznania! Czy
wiesz, co si# stao5
% 'ir, nie &ami#tam nic z tego, co wydarzyo si# wczora" &o kolac"i, a$
do chwili, gdy obudziem si# w lazarecie! 1o &rzebudzeniu czuem si#
dziwnie!!! byem oszoomiony!!! a r#ka i zranienia bardzo mnie bolay!
0a&ytaem lekarza, co si# stao, lecz gdy ten zorientowa si#, $e niczego
nie &ami#tam, nie &owiedzia mi nic, &rcz tego, i$ znaleziono mnie
&obitego! )iedy rano usyszaem o wszystkim!!! zobaczyem t#
dziewczyn#!!! 'ir, nigdy nie &obibym tak kobiety! ,igdy nie zmuszaem
$adne", $eby sza ze mn do $ka! ,ie rozumiem, "ak mgbym!!! lecz
widziaem "e" obra$enia! )to- " skrzywdzi, a "e-li!!! "e-li "a to uczyniem,
to wiem, co musicie zrobi2!!! % gos mu zamar!
% Czemu &rosie- w nocy o widzenie z ka&itanem5
% 1oniewa$ wystraszyem si#! Chciaem wiedzie2, co si# stao %
my-laem, $e ka&itan mi to &owie! Ja!!! nic nie pami+tam!
" 6le, 'te&hi % wtrci si# ka&itan % musisz co- &ami#ta2 % mo$e sam
&ocztek % musisz by2 w stanie stwierdzi2, czy ten rekrut kamie! %
<wiadkowie &oruszyli si#, lecz nie odezwali! 'te&hi s&o"rza z niesmakiem
na )orryna!
% 'ir % ka&itanie % niczego nie &ami#tam! Twierdz# "ednak, $e on
kamie! To, co widzieli-my i syszeli-my!!!
% Mwisz tak, mimo i$ skazu"esz sam siebie5
% Tak! 'ir, to oczywiste! Tamta dziewczyna nie moga &obi2 mnie "
uczciwie mwic, nie ma takie" szansy! % W gosie ka&rala zabrzmiaa
absolutna &ewno-2 weterana, ktry zna swo"e mo$liwo-ci bo"owe!
% 6le nic nie &ami#tasz5 % dr$y burmistrz! 'te&hi &okr#ci gow!
% ,ie, sir, kom&letnie nic! ,ie oczeku"#, $e w to uwierzycie! Jestem
&ewny, $e b#dziecie chcieli &odda2 mnie &rbie!
% Musisz &ami#ta29 % wrzasn nagle )orryn! % Musisz % &rzecie$ ci
wczora" mwiem!!! % 0blad, gdy wszyscy s&o"rzeli na niego! A-wiadomi
sobie, co &owiedzia!
% 1owiedziae- mu, co5 % &owtrzya agodnie )olya! % 1owiedziae-
mu % co,
)orryn zdzieli okciem &ilnu"cego go stra$nika i wyrwa miecz
u&ada"cemu m#$czy/nie! *rugi $onierz doby broni i rzuci si# na niego,
lecz )orryn zd$y uwolni2 si# i teraz z ostrzem w r#ku odskoczy,
wy&atru"c drogi ucieczki!
% (ra2 go9 % rykn ka&itan, obna$a"c miecz! 'tammel ruszy w &o-cig
z goymi r#koma, *eHlin i (osk de&tali mu &o &i#tach! )orryn zakl
i zamachn si# na sier$anta, ktry z trudem unikn ciosu! (rodacz co8n
si# i &obieg ku nieuzbro"onym -wiadkom, ze wszystkich stron zbiegali si#
stra$nicy! Wtem )olya, ktra znalaza si# za &lecami uciekiniera, owin#a
mu szy"# swym mocarnym ramieniem! )orryn &rzewrci si#, a&ic
&owietrze! Trzymaa go, do&ki stra$nicy nie wyrwali mu miecza z r#ki
i nie unieruchomili ramion!
% .dybym "a tu decydowaa, "u$ byby w a7cuchach % o-wiadczya
s&oko"nie, wyciera"c r#k# o szat#!
% ,atychmiast % dorzuci 'e"ek! 'tra$nicy z radosnymi u-miechami
odcign#li skutego )orryna na bok! % 6 teraz, 'tammel!!!
% 'ir % &rzerwa mu sier$ant % &rosz# o zezwolenie na odesanie
oddziau! 0obaczyli "u$ wystarcza"co wiele!
% Chyba masz rac"#! *ziaa", ale chc#, $eby- uczestniczy w tym do
ko7ca!
% Tak "est, sir! % 'tammel odwrci si#! )a&itan zmarszczy brwi
i &rzemwi do -wiadkw+
% (urmistrzu ;ontaine, radna Ministiera, doceniam wasz wysiek!
0akadam, $e zechcecie uzyska2 od 'te&hiego i 1aksenarrion dodatkowe
zeznania!
% W rzeczy same" % &rzytakn burmistrz! % Ma &an tu do-2 zo$ony
&roblem, ka&itanie!
% 1rzy&uszczam, $e osadzi &an 'te&hiego w 1aacyku )si#cia % dodaa
)olya!
% Tak! Musz#! )a&ralu 'te&hi % skin na &odwadnego!
% Tak "est, sir!
% T# s&raw# nale$y wy"a-nia2 dale"! Od te" &ory musimy uzna2, $e "est
&an aresztowany! 0obaczymy, czy 'tammel zau8a &a7skiemu sowu, ma
&rawo odmwi2 do &owrotu ka&itana Falichi!
% :ozumiem, sir! 'zkoda, $e nie wiem, co si# stao!
W tym czasie 'tammel &orozmawia z sier$antami &ozostaych
oddziaw i rekruci rozeszli si#! 'woim ka&ralom nakaza zabra2 rekrutw
na musztr#!
% *a"cie im za"#cie % &oleci % do&ki was nie zast&i#! Mamy
mnstwo zalego-ci! 1rzy"d#, "ak tylko dowiem si# o zdrowie 1aks i dalsze
zamiary ka&itana!
,a &rawie &ustym &lacu ka&itan zwrci si# do 'tammela+
% ,o c$, sier$ancie, mia &an rac"#! ,ie &rzy&u-cibym, ale!!!
% 'ir, byem &ewien, $e 1aksenarrion "est niewinna!!! nie wiem "ednak,
co sdzi2 o &a7skim ka&ralu! Je-li )orryn &oda mu "aki- narkotyk!!!
% ,ie &omy-laem o tym! Wydarzyo si# tu co- dziwnego!!!
% 0gadzam si# z tym % stwierdzia )olya! % Awa$am "ednak, $e nale$y
to omwi2 w s&oko"nie"szym mie"scu!
(urmistrz &okiwa gow!
% 'ugeru"# 1aacyk )si#cia, ka&itanie 'e"ek!
% *obry &omys! 'te&hi, ubierz si# i chod/ z nami! 'tra$e, wy le&ie"
tak$e tam bd/cie! % )a&itan odwrci si# i &oszed w stron# 1aacyku!
'tammel i -wiadkowie ruszyli "ego -ladem, 'te&hi nacign tunik#
i ruszy za nimi w towarzystwie stra$nikw!
Rozdzia pity
W 1aacyku )si#cia niewielka gru&a zebraa si# w &obli$u 8ontanny!
<wiadkowie usiedli na kamienne" cembrowinie, reszta staa!
% ,a"&ierw, 'te&hi, o&owiedz nam wszystko, co wydarzyo si# od
o&uszczenia mnie we Wschodnie" )si#cia % &oleci ka&itan!
% Tak "est, sir! C$, &rzy"echaem z moimi lud/mi &rosto tuta", nie
zatrzymywali-my si# w ogle we Wschodnie" )si#cia! )iedy tu
&rzybyli-my, &o&rosiem rekruta, $eby zawoa kwatermistrza % nie znam
"ego imienia, ale by to dobrze zbudowany cho&ak o brzowych wosach %
a nast#&nie &oleciem ludziom odda2 konie i miecze! 1otem odbyem
rozmow# z kwatermistrzem i &rzekazaem mu &a7skie &ismo! Adali-my
si# do magazynw, gdzie zaznaczyli-my rzeczy, ktre mieli-my zabra2!
,agle u-wiadomiem sobie, $e zrobio si# &/no, a "a nie &owiedziaem
nikomu, $e &an &rzy"e$d$a, wi#c o&u-ciem kwatermistrza i &rzez (ram#
)si#cia &oszedem &orozmawia2 ze su$cym!
% Czy co- z"ade- lub wy&ie-, 'te&hi5
% ,ic, &rcz wody, sir! 1rzy"echali-my tuta" &o obiedzie! )iedy "ednak
rozmawiaem z ksi$#cym sug, za&yta mnie, czy nie mam ochoty na ale!
1rawd# mwic, sir, wa-nie dlatego nie zatrzymywaem si# w wiosce!
'ze-2 miesi#cy temu, gdy &rzy"echaem tu z wiadomo-ci, kiedy czekaem
na od&owied/, su$cy &ocz#stowa mnie ale i miaem nadzie"#, sir, $e
zrobi to &onownie! ,ie &rosibym o to oczywi-cie, wszak to wasno-2
)si#cia! ,iemnie", sam &an wie, "akie "est smaczne!
% ;aktycznie! Czyli na&ie- si# ale5 Jak du$o5
% 'u$cy &rzynis dzban i ku8el, dzban by &eny! Wy&iem cay
ku8el, a on &oszed wyda2 &olecenia innym su$cym! (yo tak dobre, "ak
&ami#taem, mo$e nawet le&sze! 'ko7czyem ku8elek, sir, i zastanawiaem
si# nad nast#&nym! 1omy-laem sobie "ednak, $e "est bardzo mocne, a "a
nie chciaem si# u&i2 % ale on &owiedzia, $ebym na&i si# do syta, bo i tak
utoczy "e z beczki i nie wle"e go &rzecie$ z &owrotem % 'te&hi
&oczerwienia z zako&otania! % Wi#c, no c$, wlaem reszt# do manierki,
&o wylaniu z nie" wody! W dzbanie zosta mo$e "eden yk i wy&iem go!
1otem wrci su$cy i za&yta, "ak smakowao mi ale, a "a od&arem, $e
byo bardzo smaczne! Wtedy on za&yta, czy nie chciabym wi#ce", a mo$e
co- do "edzenia, lecz od&owiedziaem, $e z"em z moimi lud/mi
i &odzi#kowaem mu!
% .dzie "est teraz ta manierka, 'te&hi5 % s&ytaa )olya!
% W moim baga$u, "ak sdz#, odniosem " do stodoy i wo$yem do
"ukw!
% )ontynuu", &rosz#!
% 1o odniesieniu manierki bya "u$ &ora na kolac"#! 0obaczyem, "ak
&rze"e$d$a &an &rzez (ram# )si#cia, zebraem ludzi i &oszli-my na
&osiek!
% Co "ade-5
% To co zwykle, sir! Chleb, ser, gulasz! To samo co $onierze!
1ami#tam, $e troch# zo-ci mnie haas! (y wi#kszy ni$ zwykle, to cae
&ukanie i brz#czenie! 1omy-laem, $e mo$e nie &owinienem by &i2 tego
ostatniego yku ale, lecz nikt nie uwa$a mo"ego zachowania za dziwne,
a "a nie chwiaem si# na nogach! 6le &otem!!! zaczem my-le2 o czym-
innym! Wie &an, "ak to "est, kiedy robi si# co- rutynowo, a &/nie" tego nie
&ami#ta5 Wiem, $e o&u-ciem "adalni#, &otem "ednak ws&omnienia s
coraz bardzie" mgliste! 1ami#tam, $e wyszedem na dziedziniec, cho2
nawet tego nie "estem &ewny! 1otem % "u$ nic, do&ki nie ocknem si#
w lazarecie! % :oze"rza si# &o zdezorientowanych twarzach!
% Jak dugo to trwao5 % za&ytaa )olya ka&itana!
% ;aza &rzemocy % mo$e 2wier2 kle&sydry, utrata &ami#ci % okoo
sze-ciu godzin!
% Wskazywaoby to na mikstur# lub czar % oceni burmistrz!
% :acze" mikstur#! W te" okolicy nie ma takiego czarodzie"a %
stwierdzi ka&itan!
% Awa$am, $e musimy s&rawdzi2 ale )si#cia! Je-li kto- "e zatru!!! %
1odu$na twarz burmistrza wykrzywia si#!
% '&rowadz# su$cego! % 'e"ek znikn w ukowym &rze"-ciu
)si$#cego @olu! Min#a du$sza chwila, nim &owrci z du$ butl
brzowego &ynu oraz su$cym, ktry nis na tacy ku8el i dzban!
0atroskanemu Fenneristimonowi nie zamykay si# usta!
% Jestem cakowicie &ewny, ka&itanie % mwi % $e z ale )si#cia
wszystko w &orzdku! To &rawda, $e t# beczuk# kilka razy
odsz&untowano, nie widziaem "ednak nikogo, kto mgby " zatru2! Mo$e
nie &owinienem &o &rostu dawa2 temu biedakowi tak du$e" ilo-ci do
wy&icia! Mam na my-li, $e wyglda na opowiezia'nego!
" Musimy to s&rawdzi2, Fenner, i u&ewni2 si#! )si$# ma
wystarcza"co wielu wrogw, ktrzy chcieliby zatru2 zawarto-2 "ego
&iwnic! % )a&itan &ostawi butl# &rzed -wiadkami! % 'am " utoczyem %
ozna"mi! % 1achniaa od&owiednio! )azaem Fenneristimonowi &rzynie-2
ten sam ku8el i dzban, ktre &oda 'te&hiemu! 1ozna"esz "e, 'te&hi5
)a&ral si#gn &o naczynia! Obrci ku8el w doniach!
% Tak "est, sir, to one! Widzi &an to wygi#cie na obrze$u5 ,a dzbanie
"est ten sam wzr!
% Mwiem ka&itanowi % wtrci si# Fenner % $e te rzeczy zostay
oczywi-cie natychmiast umyte! Je-li nawet co- tam byo, dawno znikn#o!
<wiadkowie obe"rzeli ku8el i dzban!
% Wyglda" niewinnie % uzna burmistrz! % Mogy zawiera2 wszystko!
% '&rbu"my ale % za&ro&onowaa )olya!
% 1rosz# bardzo % ka&itan kiwn gow w stron# butelki! )olya
&odniosa " i &owchaa zawarto-2!
% 1achnie "ak dobre ale! 0astanawiam si# "ednak, czy &oczuliby-my
mikstur#, czy te$ "e" wo7 &rzytumiby za&ach &iwa5
'tammel wzruszy ramionami!
% ,ie wiem! 'yszaem, $e niektre wywary bardzo mocno &achn, ale
kto wie5
% Je-li oszale"#, nie amcie mi r#ki % &o&rosia )olya! % ,iedugo czeka
mnie zbir "abek! % Iykn#a ale! % 'maku"e dobrze! To wa-nie "est
&odawane &odczas na"wa$nie"szych uroczysto-ci, &rawda, Fenner5
% Tak, zgadza si#!
% 'maku"e tak samo "ak rok temu, ale $adna ze mnie znawczyni! (ez
&osmaku!
% My-l#, $e ka&ral zwycza"nie za du$o wy&i % &owtrzy Fenner! % To
mocne ale, a "a nie &owinienem by &rzynosi2 caego dzbana!
% ,iemo$liwe, Fenner, nie wy&i caego % od&ar ka&itan! % O&r$ni
tylko "eden ku8el, a tym 'te&hi nie mgby si# u&i2! :eszt# wla do
manierki!
% 'te&hi % wczy si# 'tammel! % Czy masz w ogle "akie- mikstury,
ktre mgby- doda2 do tego ale &/nie" i o tym za&omnie25
)a&ral zastanawia si# &rzez chwil#!
% ,o c$ % wyglda na zako&otanego % 8aktycznie mam!!! &ewnego
rodza"u!!! mikstur# miosn! )u&iem " od staruszki &o drugie" stronie
Ferelli! 6le % to racze" nie ma nic ws&lnego, sir, a &oza tym nie za$yem
"e"!
)olya s&o"rzaa na niego!
% Mikstura miosna,
" To!!! &ili-my to z mo" dziewczyn!!! razem!!! )a&itan &okr#ci gow!
% ' rzeczy, ktrych o tobie nie wiedziaem, 'te&hi!
% )iedy to na&rawd# nieszkodliwe, sir! Jak yk wina, tyle $e o wiele
mocnie"sze! 1o &rostu s&rawia, $e noc "est ciekawsza!
% Mimo to le&ie" b#dzie, "ak " s&rawdzimy! Mo$e nie by2 tak
niewinna, "ak sdzisz! Czy ku&owae- " u te" same" osoby, co &o&rzednio5
% ,o c$, sir, nie! 6le to &rosta mikstura % s&rzeda"e " mnstwo
staruszek! 0wykle ku&u"# " od "ednego z le-nych &lemion 6arenis, lecz
byli-my w drodze, a tamta babule7ka za&ytaa, czy czego- nie &otrzebu"#!
Jestem &ewny, $e wszystko z ni w &orzdku, a nawet "e-li nie, to &rzecie$
"e" nie &iem!
% .dzie "est5
% 0 reszt moich rzeczy, w "ukach!
% Obe"rzymy " sobie! % )a&itan odwrci si#! % 6 dokd to &oszed
Fenner5 'te&hi, kto wiedzia, gdzie s two"e rzeczy5
% Wszyscy, ktrzy tu ze mn &rzy"echali!
% 'tammel, mo$e odszukaby- "e dla nas5
% Tak "est, sir! Czy chce &an, $eby &oszed ze mn ktry- ze -wiadkw5
'e"ek &okr#ci gow!
% ,ie, chyba $e wyra$ takie $yczenie!
'ier$ant wyszed z 1aacyku )si#cia i &rzeci &lac, zmierza"c do
sta"ni! ?onierze 'te&hiego kr#cili si# &rzy we"-ciu! 'kin im gow!
% 1otrzebu"emy "ukw 'te&hiego % ozna"mi! 0erkn#li na siebie!
% 'ier$ancie!!! co oni chc zrobi25 'te&hi "est dobrym ka&ralem!!!
% ,ie "estem w stanie &owiedzie2! ,ie wiemy "eszcze wszystkiego,
&oza tym to decyz"a )si#cia! .dzie "ego rzeczy5
Chudy szeregowiec &o&rowadzi go do skadziku!
% To "est 'te&hiego % &owiedzia! % 1ierwsze w tamtym rz#dzie! %
'tammel zd" "uki z koka i obrci si# w stron# drzwi!
% Chod/ ze mn % &oleci % i &owiedz mi, kto si# nimi za"mowa!
% ,ikt, sir, 'te&hi &rzyszed tu &rzed kolac" z 1aacyku )si#cia
i zostawi manierk#! O ile wiem, nikt &otem w nich nie grzeba!
.dy wrci do 1aacyku, zobaczy schodzcego na d Fennera! 1rzez
gow# &rzemkn#o mu &ytanie, gdzie by, zaraz "ednak za&omnia o tym,
&oda"c ka&itanowi "uki!
% To two"e, 'te&hi5 % u&ewni si# ka&itan!
% Tak "est, sir! Manierka "est w &rawe" torbie, w kieszeni, a mikstura
w lewe", owini#ta w za&asowe skar&ety!
Wszyscy obserwowali, "ak ka&itan &odnosi kla&y "ukw i wyciga na
wierzch ich zawarto-2! 0nalaz manierk# i odo$y " bez otwierania na
bok!
% W -rodku "est &yn % ozna"mi! % ,ie wiem, "ak du$o! % 0acz
&rzetrzsa2 reszt# "ukw, wy"mu"c schludnie zrolowany &aszcz,
grzebie7, skar&etk#, &otem drug i wreszcie buteleczk# z &rzydymianego
szka ze szklanym korkiem! % ,ie byo "e" w skar&etach, 'te&hi %
zauwa$y, odkorkowu"c 8laszeczk#! % ;u"9 Co za smrd9 % 1odnis
wzrok! % Jest &usta! % 1oda 8lakonik burmistrzowi, ktry &owcha ",
zmarszczy nos i &rzekaza )olyi! 0robia to samo, &o czym oddaa
buteleczk# 'tammelowi!
% Czy to ten sam 8lakonik5 % za&yta sier$ant, wcha"c ostro$nie wylot
szy"ki!
% Tak "est, sir! Wyglda tak samo! Tyle, $e wcze-nie" tak nie
-mierdziaa! Czy mog# " sam &owcha25
" 1rosz# % zgodzi si# ka&itan! % 6le wcze-nie" "e" nie wchae- %
wyglda na to, $e bya za&iecz#towana woskiem!
'te&hi obwcha buteleczk#!
% To dziwne+ ale co- mi &rzy&omina! W niewielkim sto&niu! )to mg
" o&r$ni25
% Jeden z twoich ludzi mwi, $e twych rzeczy nie dotyka nikt &rcz
ciebie, kiedy &rzyszede- wczora" z 1aacyku )si#cia % &owiedzia
'tammel!
% 6le "a tylko odkadaem manierk#! ,ie otwieraem buteleczki!
% '&rawd/my t# manierk# % za&ro&onowa ka&itan! Otworzy "
i za"rza do -rodka! % ,ie "est nawet w &oowie &ena i te$ -mierdzi!
<wiadkowie zbadali " osobi-cie!
% Je-li to, co s&rawio, $e ka&ral 'te&hi zachowywa si# w s&osb
nie&odobny do siebie i za&omnia, co si# stao, zna"dowao si# w tym, co
wy&i, to musiao &ochodzi2 z 8lakoniku z mikstur % &odsumowa
burmistrz!
% 6le "a "e" nie otwieraem % &owtrzy 'te&hi!
% ,ie &ami#tasz, $e " otworzye- % stwierdzia )olya! % Je-li magia
bya wystarcza"co silna, to moga s&rawi2, $e za&omniae-!
% 1ami#tam "ednak &"-cie na kolac"# &o schowaniu manierki!
% 'te&hi, czy "este- &ewny, $e &o kolac"i nie na&ie- si# &aru ykw ale5
% 'e"ek by bardzie" zm#czony ni$ rozdra$niony!
% 'ir, "a!!! byem &ewny, $e nigdy nie zrobibym tego, co wczora"
zrobiem! -ie s.z+) $ebym wy&i wi#ce" albo otwiera mikstur#! 6le "ak
mog# by2 &ewien5 Jak mog# by2 &ewny czegokolwiek5
% ,ie wiem, 'te&hi % 'e"ek westchn! % Wierz#, $e to, co zrobie-,
nast&io &od w&ywem "akiego- czynnika zewn#trznego! W te" chwili
na"bardzie" &rawdo&odobna wyda"e si# mi by2 mikstura! <wiadkowie ma"
z &ewno-ci wasne zdanie!!! % zerkn na nich!
% ,adal &otrzebu"emy zeznania kobiety % 1aksenarrion % stwierdzia
)olya!
% 'dzc &o tym, co mwi 'tammel, wt&i#, $eby to &omogo,
niemnie", &rbu"cie!
% 0astanawiam si#, czy byliby-my w stanie okre-li2, co to za mikstura
% &owiedzia burmistrz! % 3 nadal martwi mnie ale )si#cia! Czy "este-my
&ewni, $e nie zostao zatrute5 0a&ach z te" butli "est intensywny, lecz!!!
% Mo$emy " zakorkowa2 i mie2 nadzie"#, $e nie ulotni si# &odczas
&odr$y na dwr )si#cia, ma tam czarodzie"a!
% Oznakowaem i za&iecz#towaem beczk# % ozna"mi Fenner! Wyd
wargi, gdy s&o"rzeli na niego ze zdumieniem! % 1o to wa-nie wrciem do
-rodka! Caa beczka b#dzie dost#&na do zbadania &odczas &rocesu!
% W &orzdku % mrukn 'e"ek! % Je-li ty, radna Ministiera,
zechciaaby- &rzesucha2 1aksenarrion i zebra2 &otrzebne dowody, reszta
z nas mogaby za"2 si# wasnymi s&rawami! 'tammel, chodzi o sowo
'te&hiego!!!
'ier$ant westchn!
% 'ir, znam 'te&hiego rwnie dugo "ak &an i u8am mu! =ecz rekruci %
szczeglnie z mo"ego oddziau % nie zrozumie", "e-li &u-ci &an go wolno!
Wiedz, $e &o&rzedni noc 1aks s&#dzia zakuta w a7cuchy! Teraz
w ka"danach "est )orryn!!!
% 'ir, on ma rac"# % &owiedzia 'te&hi! % ,ie wierz#, $e!!!
zwariowaem!!! czy co- takiego!!! i zrobiem to komukolwiek, lecz dowody
-wiadcz &rzeciwko mnie! ?onierzom nie s&odobaoby si#, gdybym nie
znalaz si# &od stra$!
% ,ie mwi# o wsadzeniu go do karceru % doda 'tammel! % Chce
ws&&racowa2 i uwa$amy, $e kto- mg go zaczarowa2, nie zasugu"e
wi#c na s&ec"alny rygor! ,iemnie"!!!
% :ozumiem % stwierdzi 'e"ek, marszczc brwi! % (ardzo dobrze!
'te&hi, &rzykro mi, ale &osiedzisz w celi! Odwiedz# ci#! ,ie zamkniemy
ci# w karcerze!
% W &orzdku, sir, rozumiem! Chciabym % "e-li to mo$liwe % wiedzie2,
"ak czu"e si# dziewczyna, a &/nie", "e-li b#dzie w od&owiednio dobrym
stanie, &rze&rosi2 "!!!
% 0obaczymy, 'te&hi! % 'e"ek skin na stra$nika i wszyscy &atrzyli,
"ak ka&ral wraca na dziedziniec! )a&itan westchn ci#$ko! % Chciabym
dorwa2 t# staruch#, kimkolwiek "est! ,a 8laki Tira, $eby taki dobry
$onierz w&ad w takie ko&oty! 'tammel, musisz teraz s&rawdzi2, co
dzie"e si# z twoim oddziaem, chciabym "ednak &otem z tob
&orozmawia2!
% Tak "est, sir! O "akie"- konkretne" godzinie5
% ,a &ewno &o obiedzie! Tyle czasu za"mie mi zrobienie &orzdku
z moimi $onierzami i na&isanie ra&ortu! We"d/ do mnie, "ak b#dziesz mia
chwil# czasu! (y2 mo$e b#d# zmuszony kaza2 ci zaczeka2, lecz &ostaram
si# by2 gotowy!
% Tak "est, sir! % 'tammel skoni si# lekko i &oszed do lazaretu,
s&ieszc za )oly, ktra wa-nie znikn#a za drzwiami!
G G G
1aksenarrion le$aa cicho, gdy Maia czy-cia i smarowaa "e" uda, du$y,
chodny o&atrunek okrywa &oow# "e" twarzy! Wy&ia kubek &iwne"
&olewki, & kubka wina u-mierza"cego i teraz czua si#, "akby dry8owaa
nad $kiem! Asyszaa otwiera"ce si# drzwi i zobaczya, "ak Maia
&odnosi gow#!
% )olya, musisz " znowu &rze&ytywa25
% O ile "est w stanie! Co &owiedzia chirurg5
% Wy"dzie z tego! 0 okiem wszystko w &orzdku! ,a&ia si# wina
u-mierza"cego, b#dzie nieco koowata! @m!!! 1aks, 1aks, obud/ si#!
*ziewczyna &rzekn#a -lin# i s&rbowaa &rzemwi2! 0 "e" ust nie
wydoby si# $aden d/wi#k! Chciaa s&o"rze2 na )oly#, odkrya "ednak, $e
nie mo$e ruszy2 gow! :adna &o"awia si# nagle &rzy $ku! Mrugn#a
zdrowym okiem! Wcze-nie" nie &rzy"rzaa si# dobrze -wiadkowi! Teraz
u"rzaa czarne, &rzetykane siwizn wosy, czarne oczy i ciemne brwi
ozdabia"ce o&alon, &omarszczon twarz! 0amrugaa znowu, s&uszcza"c
wzrok na szerokie bary kobiety i "e" rami# % oraz &usty r#kaw, osania"cy
kikut &o lewym ramieniu!
% ,ie -&i % zauwa$ya )olya! % Wi#c!!! nazywa" ci# 1aks, co5 Ja
"estem )olya Ministiera, "edna ze -wiadkw! Musimy mie2 two"e zeznanie
w te" s&rawie! Mo$esz mwi25
1aks s&rbowaa &onownie i wydobya z siebie chra&liwy skrzek!
% Woda mogaby &omc! % )olya o&u-cia " na chwil#, by zaraz
&owrci2 z kubkiem! % Mo$esz utrzyma2 kubek5 *obrze! Wy&i" i s&rbu"
"eszcze raz!
*ziewczyna &rzekn#a &ar# ykw, ostro$nie zbadaa wn#trze ust
"#zykiem i zdoaa wydusi2 z siebie+
% Teraz mog# mwi2, &ani!
% ,ie "estem $adn B&aniC, dziecko % &rychn#a )olya % tylko star
wo"owniczk na emeryturze!
% 6le!!! czy$ ka&itan nie &owiedzia!!! $e zasiadasz w :adzie5 % Mwia
z trudem! ,awet &o winie bolao ", kiedy &oruszaa szcz#k!
% Jeden )si$# wie, czemu nadal mu su$#! =ecz teraz u&rawiam sad
"abkowy! ,ie "estem $adn dam!
% ,ie wiedziaam, $e bya- $onierzem % &owiedziaa &owoli 1aks,
stara"c si# nie &atrze2 na mie"sce &o ramieniu!
% Tak, byam ka&ralem, "ak 'te&hi, kiedy straciam rami#! ,ie bd/
taka &owa$na, dziecko! 0wyky &ech % albo szcz#-cie, $e "eszcze $y"#!
)si$# &otraktowa mnie dobrze+ nada ziemi# i &rzydzieli mie"sce
w :adzie!
1aks zastanawiaa si# &rzez chwil#, "ak to "est $y2 tak "ak )olya+ na
emeryturze, u&rawia"c rol#! 0adr$aa!
% 6le!!! "ak mam ci# nazywa2, skoro nie B&aniC5
% ,o c$, "e-li chcesz zachowa2 8ormy, mo$esz mwi2 Bradna
MinistieraC, lecz "este- &ena wina u-mierza"cego i wt&i#, by- bya
w stanie to wymwi2! Wystarczy B)olyaC! ,ie gryz#!
% *obrze!!! )olya!
% 'ier$ant 'tammel stre-ci mi two" histori#, mam "ednak kilka &yta7!
Czy ka&ral 'te&hi rozmawia z tob, zanim wszed do two"ego baraku5
% ,ie % tak na&rawd#, wcze-nie" go nawet nie widziaam! Jedynie
ktem oka, kiedy &rzy"echali, ale zbro"mistrz 'iger zaraz mi &rzyo$y za
brak koncentrac"i!
)olya zachichotaa!
% Mia suszny &owd! B1atrz na mnie i nigdy nie rozglda" si# na boki
&odczas walki!C ,ie widziaa- go "ednak na kolac"i5
% ,ie, byam z 'abenem!
% :ozumiem! O ile wiem, wszed do baraku i &owiedzia, $e chce z tob
&orozmawia2! 1otem &rbowa nakoni2 ci# do &"-cia z nim do $ka,
a gdy odmwia-, chcia ci# do tego zmusi2! 0gadza si#5
% Tak! 1rbowa &chn2 mnie na $ko! 1otem, kiedy &owiedziaam mu
kilka rzeczy, ktrych nauczy mnie kuzyn, zatka mi r#k usta, a "a go
ugryzam! 3 wtedy si# w-ciek!!!
% 'tammel mwi, $e na"&ierw uderzy ci# &asem!!!
% 'taraam si# obe"-2 go i uciec! ,a&rawd#, )olya! ,ie chciaam zrobi2
mu krzywdy ani walczy2, a tylko uciec!
% W &orzdku, us&ok" si#! 1rzy&uszczam, $e byby zbyt trudnym
&rzeciwnikiem dla ciebie!
*ziewczyna zacz#a si# trz-2!
% ,ie mogam si# uwolni2!!! a on mnie bi! Cay czas! Traciam oddech,
ale kto- mnie trzyma, wi#c nie mogam mu odda2 ani uciec i!!! to tak
bolao!!! % 1o twarzy &o&yn#y "e" zy! % 1rze&raszam!!! nie chciaam
&aka2!!!
% Wszystko w &orzdku! To wina lania, "akie otrzymaa-! % 1omimo
zego stanu, w "akim bya, 1aks zauwa$ya, $e )olya &rzemawia "ak
osoba, ktra wie, o czym mwi! % 0a &ar# dni wydobrze"esz! 1aksenarrion,
czy &osza- tuta" z kim- do $ka5
% ,ie % staraa si# zdusi2 kanie!
% Czy kiedykolwiek z kim- s&aa-5
% ,ie % nigdy tego nie chciaam!
)olya westchn#a!
% 1aks, musimy wiedzie2, czy o&rcz &obicia nie zostaa- tak$e
zgwacona! Wiesz co- o tym5
*ziewczyna &okr#cia gow!
% ,ie wiem, "akby to byo! 'yszaam, $e to boli, nie wiem "ednak, co to
za bl!
% W takim razie musimy ci# obe"rze2! Maia &omo$e mi, a nie
zaszkodziby kole"ny yk wina! =e&ie" b#dzie, "ak &rze-&isz cay dzie7! %
Wzi#a butelk# i nalaa "e" do kubka! % Wy&i" do dna! % 1aks &rzekn#a,
krztuszc si# g#stym, sodkim winem! 1o &aru minutach &oczua
ogarnia"c " senno-2 i od&yn#a w za&omnienie!
)ilka chwil &/nie" )olya wysza z lazaretu, omal nie w&ada"c na
'tammela, ktry czeka &od drzwiami!
% 3 co5 % za&yta chra&liwie!
% ,ie % odrzeka! % ,ie bya! (ardzo " &obili i gdyby mieli nieco
wi#ce" czasu!!! lecz nie zostaa zgwacona! To mo$e uratowa2 'te&hiemu
skr#!!!
% 6le nie uratu"e )orryna % o-wiadczy &onuro 'tammel! % To by
adny chwyt, )olyo!
% *zi#ki! Wci$ &otra8i# to i owo! 0gadzam si#, $e &owiniene- &ozby2
si# tego ty&a! Ciekawe, czy kiedykolwiek si# dowiemy, co ktry tak
na&rawd# zrobi! 1ewnie nie! 0akadam, $e zechcesz uczyni2 z )orryna
&rzedstawienie!
% Oczywi-cie! To!!! % warkn i s&lun! % ,ie zna"du"# sw! (rud!
1owinienem &ozby2 si# go &ar# tygodni temu!
1okle&aa go &o ramieniu!
% Matthisie 'tammelu, wiesz, $e taki nie "este-! Musisz mie2 dobry
&owd! =e&ie" b#dzie, "ak &"d# zo$y2 ra&ort reszcie! .owa do gry %
wyzdrowie"e za &ar# dni!
% Mam nadzie"#! Jest dobra, )olya % niemal tak dobra, "ak ta, ktr
&rzy&omina % Tamarrion!
1rzy"rzaa si# mu z namysem!
% ,a&rawd#5 Trudno mi &owiedzie2 % "est taka &oraniona! Wiesz, $e
nie mo$esz ochrania2 dobrych, 'tammelu, na du$sz met# to by ich
zniszczyo!
% Wiem! 6le co- takiego!!!
% Je-li "est taka dobra, nie &owstrzyma "e" to! ,ic nie &owstrzymao
Tamarrion! 1oczekamy, zobaczymy % to na"le&sze, co mo$emy zrobi2!
Rozdzia szsty
1aksenarrion wstaa z $ka &rzed &owrotem ka&itana Falichi, "ednak
wci$ miaa za&uchni#te &rawe oko! ,ie wrcia do "ednostki, 'tammel
chcia &oczeka2 na dowdc#, $eby ten &omwi z ni, zanim zd$y
&orozmawia2 z &rzy"acimi! *o&iero gdy Falichi &od" decyz"#,
o&iera"c si# na ra&ortach -wiadkw i o&iniach 'e"ka, 'tammela i 'te&hi
oraz &rzesuchaniu )orryna % to ostatnie li tylko dla zachowania &orzdku
% Maia &omoga 1aks &rzywdzia2 mundur rekrutki, oczyszczony
i zre&erowany, by doczya do &ozostaych celem wysuchania, co
&ostanowi ka&itan!
1aks ledwo zd$ya za"2 swo"e mie"sce, nim zabrzmiaa komenda
Bbaczno-2C! 1rzed nimi, na niskie" &lat8ormie, zna"dowaa si# konstrukc"a
z grubych, drewnianych belek, &o &rawe" stali -wiadkowie, a &o lewe"
czwrka stra$nikw sku&ionych wok dymicego koksownika! Jeden
/ nich trzyma ostr brzytw#, inny bicz! 1aks roz&oznaa &odtrzymu"cego
" ciemnowosego stra$nika! 1o&atrzya na narz#dzia i wzdrygn#a si#!
Asyszaa chrz#st butw i brz#k a7cuchw, gdy z budynku
wy&rowadzono na &lac )orryna i Jensa! :ozkaszlaa si# na ws&omnienie
swo"e" roz&rawy! My-laa z niech#ci o brodaczu i wszystkim, co zrobi,
nie do&uszcza"c do siebie ws&czucia, ktrego nie &owinna wszak czu2!
1rzy&omniaa sobie nawet, "ak swego czasu chciaa si# z nim bi2!
Wi#/niowie &rzemaszerowali &rzed 8rontem oddziaw! Jens kuli si#
i za&iera! 'yszaa "ego ciche "#ki! To byo niesmaczne! )orrynowi
&rzybyo siniakw na twarzy! 0astanawiaa si#, kto go &obi i dlaczego!
1ewnie stra$nicy, uznaa! 0atrzymali si# &rzed &odwy$szeniem! )a&itan
Falichi, ni$szy od ka&itana 'e"ka i niemal kwadratowy w swe" zbroi,
wyst&i na&rzd i zwrci si# do zgromadzonych+
% Jeste-cie tu, by sta2 si# -wiadkami ukarania dwch byych rekrutw
)om&anii % zacz! % 0a &o&enione zbrodnie wydalono ich z )om&anii,
&o wymierzeniu kary zostan od&rowadzeni &oza granice ziem )si#cia!
Je-li kiedykolwiek tu wrc, s&otka ich kara, "ak wyznaczy )si$#! Je-li
ktokolwiek zobaczy ich w naszym ksi#stwie, ma natychmiast zameldowa2
o tym &rzeo$onym! 3ch zbrodnie znane s wi#kszo-ci z was, niemnie",
&rzy&omn# "e! )orryna Maherita oskar$ono o ws&udzia w na&a-ci na
innego rekruta!!!
% To nie w &orzdku9 % wrzasn )orryn! % To nie bya mo"a wina9 %
,im Falichi zd$y otworzy2 usta, "eden ze stra$nikw uciszy
oskar$onego &i#-ci!
% !!! w zmowie z Jensem @anokenssonem zacierania -ladw na&a-ci %
cign ka&itan % a tak$e okamywanie -wiadkw wezwanych celem
uzyskania zezna7! Wszystkie zebrane do te" &ory dowody i -wiadectwa
wskazu" na to, $e )orryn Maherit na&ad i zrani 1aksenarrion
*orthansdotter oraz &oinstruowa Jensa @anokenssona, by ten ostrzeg go
&rzed nade"-ciem &rzedstawicieli wadzy! 1rbowa tak$e wmwi2
ka&ralowi 'te&hiemu z kohorty *orrin, weteranowi )om&anii, kamliwe
wy"a-nienie &owodw rzeczone" na&a-ci, korzysta"c z 8aktu, i$ ka&ral
'te&hi by czasowo nie-wiadomy wasnych czynw, &ozosta"c
&rawdo&odobnie &od w&ywem narkotyku lub mikstury! ,ie mamy
dowodw na to, i$ )orryn Maherit dostarczy w narkotyk lub mikstur#!
Jens @anokensson oskar$ony "est o zmow# z )orrynem Maheritem,
&olega"c na utrudnianiu wykrycia zbrodni )orryna Maherita! 1rzebieg
dotychczasowe" su$by obu rekrutw "est wysoce niezadowala"cy! Ja,
&rawomocny &rzedstawiciel )si#cia 1helana oraz dowdca kohorty
rekrutw, wyda"# w te" s&rawie nast#&u"ce wyroki+ Jens @anokensson %
&i#2 razw % Jens za"#cza, trzyma"cy go stra$nicy &otrzsn#li nim %
ogolenie gowy i wygnanie! )orryn Maherit % &i#tno )si#cia na czole,
czterdzie-ci mierzonych razw i wygnanie tinisi turin! " )orryn zacz
szamota2 si#, &rbu"c wyrwa2 si# stra$nikom! % :ozebra2 ich % &oleci
Falichi! *wa" stra$nicy wyst&ili na&rzd i zdarli skaza7com tuniki
z grzbietw, &o czym obrcili ich tak, by stan#li twarzami w stron#
$onierzy! ,ast#&nie zmusili Jensa do ukl#kni#cia, a stra$nik z brzytw
zaszed go od tylu! .dy m#$czyzna &oczu &ierwsze szar&ni#cie za wosy,
"#kn i uchyli si#!
% ,ie rusza" si#, gu&cze % warkn stra$nik! % 1okalecz# ci#, "ak
b#dziesz si# miota! % 1ukle wosw o&ady na deski, Jens zamkn oczy
i trwa bez ruchu! .olibroda &racowa szybko i niezbyt delikatnie, wkrtce
&o g#stych wosach i wsach nie zostao -ladu! )ilka lekkich zadra-ni#2
krwawio, znaczc blad skr# odcina"c si# wyra/nie od o&alone"
twarzy! 'tra$nicy &oderwali go z kl#czek i &od&rowadzili do konstrukc"i
z krzy$u"cych si# belek, do ktre" &rzywizali go tak, $e sto&y skazanego
zadynday nad deskami &odwy$szenia! 1otem na &lat8orm# ws&i si#
$onierz z biczem!
% Jeden % odlicza ka&itan Falichi! (at smagn Jensa &o grzbiecie,
a 1aks u"rzaa, "ak twarz m#$czyzny wykrzywia grymas blu! % *wa! %
)ole"ne trza-niecie! 0duszony krzyk! % Trzy! Cztery! % )a&itan &rzerwa!
% 'ier$ancie 'tammel, czy chce &an zada2 ostatni cios5
% ,ie, sir! ,ie "emu!
% 1i#2! % (at o&ad ostatni raz! )rzyk Jensa &rzeszed w kanie, gdy
stra$nicy odwizali mu ramiona i zwlekli z &odwy$szenia! 1aks zobaczya
&r#gi na "ego grzbiecie, ale tylko "edna krwawia! Od&rowadzono go na
bok, by mg &rzyglda2 si# dalsze" egzekuc"i!
Czterech stra$nikw musiao trzyma2 )orryna, gdy "eden z $onierzy
wy" $elazo z $aru! 1aks s&u-cia wzrok! ,ie chciaa na to &atrze2!
'yszaa stumione &rzekle7stwa )orryna, szuranie st&, syk
i skwierczenie, gdy $elazo dotkn#o "ego czoa! )rtki krzyk &rzeszed
w &ozbawione tchu kanie! 0erkn#a na niego! 'tra$nik z brzytw goli mu
gow#, a )orryn, &omimo o&alenizny, wyra/nie zblad! 1i#tno miao
&osta2 stylizowane", lisie" gowy! 1ozbawiona wosw i brody twarz
wygldaa zu&enie inacze"+ &rawie nie mia &odbrdka! '&otka "e" wzrok
i obrzuci dziewczyn# obelgami, stra$nicy uciszyli go szturcha7cami! 1aks
&atrzya nad "ego gow, nie chciaa, $eby my-la, $e nie mo$e
obserwowa2 ka/ni!
?onierze zacign#li go na &odwy$szenie, nie zwa$a"c na stawiany
&rzez niego o&r i &rzywizali mu r#ce do &o&rzeczki, zde"mu"c
u&rzednio a7cuchy! 1otem &rzymocowali mu kostki st& do bolcw,
ktrych wcze-nie" nie dostrzega, i &odszed do niego stra$nik z brzytw!
)orryn zblad "eszcze bardzie"!
% Co ty!!!
% Tinisi turin znaczy ogolony!!! cakowicie % wy"a-ni stra$nik,
szczerzc w u-miechu z#by! % Jak ostrzy$ona owca, &ami#tasz5 % Wkrtce
wosy z &iersi, brzucha i &achwin utworzyy na deskach ma ku&k#! .dy
sko7czy, odst&i od skazanego! Jego mie"sce za" $onierz z biczem!
1o dziesitym razie 1aks nie dbaa du$e" o o&ini# )orryna i &rzeniosa
wzrok na okna "adalni! ,ikt nie &rzy&omina "e", $e to ona moga sta2 na
&odwy$szeniu, dobrze "ednak &ami#taa sowa 'tammela, gdy &o raz
&ierwszy odwiedzi " w celi! Czua wstr#t do )orryna i z zadowoleniem
&rzy"mie "ego wygnanie, nie moga "ednak na to &atrze2! (iczowanie
trwao i trwao, a ka$dy cios odliczany by &rzez s&oko"ny gos ka&itana!
Odgosy razw brzmiay teraz inacze"! 1rbowaa ich nie sysze2 i szybko
stracia rachub#! Wtem za&ada cisza! 1odniosa wzrok! )orryn zwis
w wi#zach, widziaa s&ywa"c mu &o nogach krew, rozlewa"c si# &o
deskach &odwy$szenia!
% C$, sier$ancie 'tammelu5 % za&yta ka&itan!
% Tak "est, sir, z &rzy"emno-ci! % 'tammel o&u-ci mie"sce w szeregu
i wst&i na &lat8orm#! 'tra$nik &oda mu bicz, l-nicy teraz wzdu$ cae"
swe" dugo-ci! 1aks &atrzya z &en &rzera$enia 8ascynac", "ak robi
zamach i zada"e skaza7cowi &i#2 &ot#$nych ciosw! Ciao skazanego
targn#o si# w wi#zach, )orryn wrzasn i zemdla! 'ier$ant &rzecign
r#k &o "ego grzbiecie i wrci do oddziau z wycigni#t &rzed siebie
zakrwawion doni! 'tan &rzed 1aks i dotkn "e" czoa, oczy
rozszerzyy si# "e" w szoku! % 1rzez t# krew two"a krzywda zostaa
&omszczona % o-wiadczy i &owrci na mie"sce! Jeden ze stra$nikw
o&uka &lecy )orryna niebieskim &ynem! 1otem skaza7ca odwizano
i o&uszczono na ziemi#! .rzbiet i nogi &okryway mu &r#gi i krew,
b#kitna ciecz mieszaa si# u&iornie z krwi! 'tra$nik s&rawdzi mu &uls!
% 1rze$y"e % zameldowa! % 0imna woda, sir5 % Falichi skin gow!
1o &aru minutach i wiadrze lodowate" wody )orryn &oruszy si# i za"#cza!
.dy otworzy oczy, Falichi &owtrnie kiwn gow i $onierze &ostawili
go na nogi, wi$c z &rzodu r#ce! W tym czasie Jensa odziano w giezo
i zawizano mu &ostronek na szyi, stra$nicy s&o"rzeli na ka&itana!
% *ale", zabierzcie go!
% ,a zachd, sir5 % )a&itan &rzytakn i stra$nicy zabrali cho&aka!
Tak$e )orryn mia "u$ sznur wok szyi i na &owtrne skini#cie ka&itana
$onierze zmusili go szar&ni#ciem do ruszenia z mie"sca! =edwo szed!
1aks odwrcia wzrok, &rzewracao si# "e" w $odku! Asyszaa za
&lecami stukot &odkutych ko&yt i stumione gosy! 1otem t#tent ucich
w oddali, za bram, a na &lacu za&ada cisza!
)a&itan Falichi &atrzy za nimi w milczeniu!
% Cz#-2 z was % &rzemwi z &onurym u-miechem % "est &od
wra$eniem tego, co dzisia" zobaczya!!! mam nadzie"#, $e wszyscy! )si$#
nie b#dzie tolerowa niczego, co zagrozioby sile )om&anii! 0a kilka
miesi#cy b#dziecie musieli &olega2 na sobie nawza"em w bitwie! )a$dy
z was musi by2 godzien zau8ania towarzyszy zarwno na &olu bitwy, "ak
i &oza nim! 1ozb#dziemy si# tych, ktrzy temu nie s&rosta"! )to zrani
towarzysza, zostanie ukarany! Mo$liwe, $e niektrzy z was nie nada" si#
na $onierzy % &omwcie o tym z waszymi sier$antami! ,ie chcemy tu
tchrzy! 'ier$ancie 'tammel, &rosz# wyznaczy2 rekrutw do &os&rztania
tego baaganu! Chc# zamieni2 sowo z 1aksenarrion! Oddzia, roze"-2 si#!
)ilka minut &/nie", w dy$urce, 1aks staraa si# zachowa2 s&ok"!
% Asid/, 1aksenarrion % &owiedzia Falichi! 0a"#a mie"sce &o drugie"
stronie biurka! ?odek skr#ci si# "e" w su&e od &enego nie&oko"u
oczekiwania! % Czy rozmawiaa- z &rzy"acimi &o tym wydarzeniu5
% ,ie, sir!
% To dobrze! 1aksenarrion, "ak dotd, masz dobr histori# su$by! To
two"e &ierwsze ko&oty, a w -wietle dowodw, nie w&ada- w nie
z wasne" winy! 'tammel ws&omnia, $e &owinna- ograniczy2 u$ywanie
mocnych okre-le7 do tych, ktre rozumiesz, gdy$ cho2 nazwanie kogo-
kloak &en zsiadego wied/miego mleka!!! % 1aks zatkao, zaczerwienia
si#! )a&itan u-miechn si# i cign dale" % !!! nie us&rawiedliwia na&a-ci,
to "ednak mo$e s&rawi2 &ewne &roblemy! Wiedziaa-, $e to w &argunese5
,ie5 C$, le&ie" trzyma" si# ws&lnego i swego o"czystego "#zyka! Tak
czy owak, nie zawinia- udziau w bi"atyce! 0ostaa- "ednak zraniona
&odczas su$by w )om&anii, cho2 nie na stae! Je-li $yczysz sobie ode"-2,
mo$esz to uczyni2! Adzielimy ci rekomendac"i w o&arciu o &rzebieg
dotychczasowe" su$by, gle"t wa$ny na ziemiach )si#cia oraz niewielk
sum# &ieni#dzy, ktra wystarczy ci na &owrt do domu lub znalezienie
sobie innego zatrudnienia! Mog# &oleci2 ci kilka &rywatnych kom&anii
stra$niczych, ktre mogyby zatrudni2 ci# dzi#ki nasze" rekomendac"i!
0anim wygoi ci si# oko, b#dziesz obarczana "edynie lekkimi obowizkami
% &otraktu" to "ako czas na &od"#cie decyz"i, chyba $e "u$ &ostanowia-
ode"-2! Czy tak5
% ,ie, sir! W ogle nie chc# rezygnowa2! % 1aks cay czas m#czy l#k,
$e mo$e zosta2 wyrzucona!
% Jeste- &ewna5 % 1rzytakn#a! % C$, da" mi zna2, "e-li zmienisz
zdanie &rzed &owrotem do obowizkw w &enym wymiarze! Ciesz# si#,
$e chcesz zosta2, uwa$am, $e byaby to suszna decyz"a % o ile b#dziesz
trzymaa si# z dala od takich za"-2! 1owiedz mi+ czy uwa$asz, $e )orryn
zosta dostatecznie ukarany5
% Tak "est, sir! % Asyszaa niesmak we wasnym gosie!
% 6ch! Martwisz si# tym, co5 Widz#, $e tak! C$, tak &owinno by2,
a "e-li tu zostaniesz, mo$esz to "eszcze nieraz zobaczy2 % cho2 mam
nadzie"#, $e b#dzie inacze"! Je-li za- chodzi o ka&rala 'te&hiego!!!
0godziem si# z 'e"kiem, $e &owinien uda2 si# na roz&raw# na &oudnie,
do )si#cia! *ali-my skrybom nieco za"#cia i teraz mamy s&isane
wszystkie zeznania i o&inie -wiadkw! Awa$amy, $e to wystarczy i )si$#
nie b#dzie musia wzywa2 $adnego z was! Mamy tak nadzie"#! 'te&hi
bardzo si# o ciebie martwi % czy 'tammel ws&omina co- o tym5
% 1aks &okiwaa gow, sier$ant du$o "e" o nim o&owiada! % 1yta si#
o two"e zdrowie i chcia zobaczy2 ci# i &rze&rosi2! To na&rawd# dobry
czowiek! Jeste-my &ewni, $e tamte" nocy znalaz si# &od "akim-
szkodliwym w&ywem % &rawdo&odobnie magii! 6le to "u$ od ciebie
zale$y, czy zechcesz zobaczy2 si# z nim &rzed "ego wy"azdem na &oudnie!
% 'ir, "a!!! sama nie wiem! 1owinnam5
)a&itan zmarszczy lekko brwi i s&lt donie!
% My-l#, $e byoby to mie! Teraz nie mo$e "u$ ci# skrzywdzi2, nawet
gdyby chcia! ,ie w&ynie to na wyrok, "aki otrzyma, ale &odniesie go na
duchu! Oczywi-cie nie musisz si# zgadza2!
,ie miaa ochoty go widzie2, lecz &o zastanowieniu si# uznaa, $e za
rok i tak do tego do"dzie! Mog znale/2 si# na &oudniu w te" same"
kohorcie, mo$e nawet zosta2 "e" ka&ralem! =e&ie" wi#c mie2 to "u$ za
sob, uznaa i s&o"rzaa ka&itanowi w oczy!
% 0obacz# si# z nim, sir! 6le!!! nie wiem, co mu &owiedzie2!
Falichi u-miechn si#!
% ,ie musisz wiele mwi2! To &otrwa chwil#! 0aczeka"! % Wsta zza
biurka i wyszed, zamyka"c za sob drzwi!
1aks &oczua, "ak znw skr#ca" w $odku! 1rzekn#a -lin# raz, drugi!
Wydawao si# "e", $e min#a bardzo duga chwila, nim drzwi otworzyy si#
&onownie! 1aks wstaa na widok dwch ka&itanw % Falichi i 'e"ka % oraz
'te&hiego! W &omieszczeniu zrobio si# toczno! 'iniak &od okiem ka&rala
zmieni kolor na zgniozielony!
% 1rze&raszam ci#, 1aksenarrion, za wszystkie ko&oty, "akie ci
zrobiem % &rzemwi 'te&hi! 1aks nie &otra8ia wydoby2 z siebie gosu,
ograniczya si# wi#c do &okiwania gow! % Chc#, $eby- wiedziaa, i$!!!
nie robi# tego ty&u rzeczy!!! zwykle! ,igdy wcze-nie"! % .os mu zadr$a!
% Mam nadzie"#, $e nie &orzucisz &rzez to )om&anii!!!
% ,ie % od&ara 1aks! % 0osta"#!
% To dobrze! Ciesz# si#! Mam nadzie"#, $e czu"esz si# le&ie"!
% Tak! % ,agle &oczua &ragnienie &ocieszenia tego m#$czyzny, mimo
i$ " skrzywdzi! '&odobaa si# "e" "ego uczciwa twarz!
% Wszystko w &orzdku, za tydzie7 b#d# zdrowa! % As&okoi si# troch#,
s&rawia wra$enie, $e nie ma nic wi#ce" do &owiedzenia!
)a&itan 'e"ek otworzy drzwi i wy&u-ci 'te&hiego, 1aks do"rzaa
czeka"cych na niego stra$nikw!
% *zi#ku"#, 1aksenarrion, $e zgodzia- si# na to s&otkanie % odezwa si#
chwil# &/nie" 'e"ek! % Ja tak$e $au"# two"ego &obicia i ko&otw, "akie
miaa-! Oczywi-cie ukarzemy 'te&hiego!!!
% 6le$, sir, wszyscy za&ewniali mnie, $e to nie bya "ego wina %
za&rotestowaa 1aks, za&omina"c na chwil#, $e rozmawia z ka&itanem!
Agryza si# w "#zyk!
'e"ek zmarszczy brwi i westchn!
% Mo$e i nie bya, lecz mimo to skrzywdzi ci#! To niczego nie zmienia!
)arzemy &i"anych za ich ze uczynki i za u&icie si#! '&otka go kara!
1rzy&omniaa sobie kar# )orryna i zadr$aa!
% 6le nie "est taki zy, "ak )orryn % u&ieraa si#!
% ,ie! ,ie "est! 6le oczeku"e si# od niego bycia le&szym % o wiele
le&szym % od ka$dego rekruta! Jest weteranem, zawodowym ka&ralem
)om&anii! ,ie mo$emy &otraktowa2 takiego za"-cia lekko! =ecz to "u$ nie
two"e zmartwienie % &rzesta7 o tym my-le2! Ja tak$e ciesz# si#, $e
zosta"esz w )om&anii, zobaczymy si# nast#&ne" wiosny na &oudniu! %
'e"ek wyszed, zostawia"c 1aks z Falichi!
Ws ka&itana drgn!
% To byo na"bli$sze &rze&rosinom, co kiedykolwiek usyszaem od
'e"ka!
% 1rze&rosinom5
% ,o c$ % $au"e, $e nie &rzy"rza ci si# le&ie" tamte" nocy, zanim
zamkn ci# w karcerze! =ecz ostrzegam+ 'e"ek nie lubi &rzyznawa2 si# do
b#du! ,awet nie &i-ni" &rzy nim, $e si# &omyli, bo b#dzie &rze-ladowa
ci# &rzez cae lata! 6 tak % &rzekona si#, $e mo$na ci# zaakce&towa2!
*obrze, $e bronia- 'te&hiego % czy mo$e dlatego wa-nie to uczynia-5
% 'ir, ale$ "a!!! % wybkaa zmieszana 1aks!
% ,ie! ,ie "este- tego ty&u czowiekiem! 3d/ &oszuka2 'tammela %
&rowadzi musztr#! Chyba na wschodnim &lacu, "u$ on da ci robot#!
,adal zdezorientowana dziewczyna udaa si# do oddziau! Cieszya si#
z &owrotu do &rzy"aci! Wzi#a udzia w musztrze, lecz 'iger zakaza "e"
2wicze7 z broni!
% ,ie mo$esz "eszcze walczy2, korzysta"c z &ary oczu % &owiedzia! %
Minie s&oro czasu, nim b#dziesz gotowa 2wiczy2!
Obowizki koszarowe nie &rzekraczay "e" mo$liwo-ci, a kiedy
ws&ominaa cel# lub lazaret, cieszya si#, $e "e ma!
0 &ocztku nikt nie ws&omina b"ki ani "e" konsekwenc"i! 'aben
tumaczy si#, $e &obieg szuka2 'tammela, a zanim wrci, ona zd$ya
"u$ oberwa2! 3nni zwycza"nie unikali tematu! ,awet E88a &owstrzymaa si#
&rzed wygoszeniem kazania o ochronie .irda! To bardzo 1aks ucieszyo,
nie miaa ochoty rozmawia2 o tym, co tak sabo &ami#taa! =ecz w innych
"ednostkach ciekawo-2 &rzezwyci#$ya takt i gdy tylko wrcia do 2wicze7
z broni, zacz#y si# &ytania! ,a"dale" &osuwaa si# (arranyi, wysoka,
czarnowosa kobieta z oddziau Fossika, ktra cz#sto dobieraa si# w &ar#
z 1aks! 0nano " z siy i ostrego "#zyka!
% 1owinna- bya s&rbowa2 wybi2 mu oko % zacz#a &ewnego
&o&oudnia, gdy wracay do twierdzy z adunkiem drewna!
1aks &okr#cia gow!
% 1rbowaam uciec!
% To byo gu&ie! 1odczas ucieczki atwo oberwa2! Trzeba samemu
atakowa2! .dyby- wybia mu oko!!!
% Miaabym "eszcze wi#ksze ko&oty, (arra! % 1aks s&rawdzia wzek,
ktrego &ilnowaa i wsun#a na mie"sce wy&ada"ce &olano! =ecz (arra
nie dawaa "e" s&oko"u, cignc &ouczenia!
% ,ie, nie miaaby-! To on zacz, on &ost&i /le! Musieliby to
&rzyzna2! 6 tak, s ci winni!!!
% ,ie, nie s! 1oza tym sami &rzyznali, $e to "ego wina, skoro "a
zostaam bardzie" &obita!
% To nie w &orzdku! % (arra skrzywia si# i sza &rzez chwil#
w milczeniu! % To nie bya two"a wina, &owinni!!!
% (arra % ,atzlin, szczu&a, adna dziewczyna o brzowych oczach,
ktra bya z (arr, zanim "eszcze zacign#y si# do wo"ska, &oo$ya "e"
r#k# na ramieniu! % 1aks wysza z tego obronn r#k % i "est zadowolona!!!
% ,ie! 1obito " &rawie na -mier2 i!!! 1aks roze-miaa si#!
% (ogowie, (arro, nie tak atwo mnie zabi2!
% Tamtego ranka tak wa-nie wygldaa-! Obraz n#dzy i roz&aczy!!!
byo mi wstyd!!!
1aksenarrion &oczua ukucie gniewu!
% Tobie5 Czemu to$ie, To "a staam tam &rzed wszystkimi!!!
% 0awsze bya- taka silna, ulubienica 'igera, a tu &rosz#, wygldaa-,
"akby- wysza z karceru!!!
1aks u-miechn#a si# wbrew sobie!
% C$!!! &rzecie$ wyszam!!!
% *o licha9 Wiesz, o co mi chodzi9 Wygldaa- "ak!!!
% ,a bogw, (arra9 Ona nie chce teraz o tym my-le29 % Fik we&chn
si# &omi#dzy nie i mrugn do 1aks! % ,ie martw si#, nawet siniaki
i a7cuchy nie odbiera" ci urody, 1aks!
0aczerwienia si#! % Fik!!!
% Jak w &iosence % cign, nies&eszony! % 'yszaa- kiedy- /ot.
Przysi+g+ 0a'ka, .dy &orwano go do miasta strachu i zamkni#to na tyle
lat5
% ,ie! My-laam, $e ;alk to "aki- -wi#ty, "ak .ird!
% <wi#ci9 % &rychn#a idca koo Fika (arra!
% Jest nim % &rzytakn &owa$nie Fik! % ,ie drwibym z nich, (arro!
Mo$e s wysoko nad nami, ale ma" moc!
% (ogowie ma" moc % od&ara (arra! % ,ie "estem E88 i nie wierz#, $e
ludzie zosta" &o -mierci bogami! Wolaabym racze" &ozosta2 $ywa!
% O&owiedz mi o ;alku % &o&rosia 1aks! % Czy to nie on nosi rubiny
i srebro5
% ,ie wiem, co nosi teraz " zacz Fik! % (y rycerzem, synem wadcy,
ktry dochowa &rzysi#gi i uratowa rodzin#, skazu"c si# na lata niewoli!
% Ach! Czemu &o &rostu nie &ozabi"a swoich wrogw5 % dociekaa
(arra! % 'yszaam, $e &rzez rok czy-ci ust#&y w "akim- mie-cie!!!
% ,ie tylko % doda Fik! % To wszystko "est w &ie-ni, ale wiecie, $e nie
&otra8i# "e" za-&iewa2! M" o"ciec umia i std znam wi#kszo-2 te" historii!
'&odobaaby ci si#, 1aks, "est &ena magii, krlw i tak dale"!
% 6 magiczny miecz5
% O tak! 3 to nie"eden! 1ewnego dnia, gdy zarobimy wystarcza"co du$o
&ieni#dzy, wyna"miemy har8iarza, by dla nas za-&iewa! % Fik
&odtrzymywa rozmow# do same" twierdzy, gdzie rozeszli si# do swoich
oddziaw! (arra kr#cia gow, trzymaa si# "ednak z dala od tamtego
tematu! =ecz inni chcieli wiedzie2, "ak wyglda" cele i co &owiedzia
'tammel, a co ka&ral! 1aks radzia sobie z takimi &ytaniami na"le&ie", "ak
umiaa+ cele s zimne i obskurne, a ona nie &owtarza rozmw, "akie
&rowadzi! W ko7cu zostawili " w s&oko"u!
'tammel zabra oddzia do miasta, by &omc )olyi w zbieraniu "abek!
1o raz &ierwszy zobaczyli Wschodni )si#cia! (awice si# na ulicach
dzieci krzyczay do nich i machay rczkami, a doro-li u-miechali si#
i zagadywali 'tammela! Min#li karczm# B1od Czerwonym =isemC
i brukowany, kwadratowy &lac otoczony wysokimi, kamiennymi domami,
by dotrze2 do murowanego mostu nad niewielk rzeczk! W grze "e"
biegu 1aks u"rzaa tam# i myn z wolno obraca"cym si# koem! 0iemie
)olyi le$ay na &oudnie od rzeki, za &odmok k, na ktre" &aso si#
bydo!
'ad mia wi#ce" drzew, ni$ 1aks bya w stanie &oliczy2, nigdy czego-
takiego nie widziaa! Je" ciotka syn#a z &osiadania &i#ciu "aboni i dwch
-liw, lecz )olya miaa cae szeregi "aboni, -liw i grusz! *o te" &ory
zachoway si# tylko "abka, &rzesyca"c &owietrze intensywnym
za&achem! Wkrtce 1aks staa wysoko na drabinie, zrywa"c owoce ze
szczytu &rzydzielonego "e" drzewa! (yo chodno i sonecznie, idealna
w&rost &ogoda na tak &rac#! 6le"kami mi#dzy drzewami &rzechadzali si#
)olya i 'tammel, dyrygu"c zbieraczami i rozmawia"c!
1aks syszaa strz#&ki ich konwersac"i, &rowadzone" mi#dzy kole"nymi
&oleceniami! Temat by bardzo odlegy od zbiorw % dotyczy "akie"-
Tamarrion, su$ce" kiedy- w )om&anii!
% !!! nigdy by do czego- takiego nie doszo % usyszaa 'tammela! %
A&ewniaby si# &rzed skazaniem kogo- na karcer!
)olya &rychn#a!
% /a #e# czasw nigdy nie &rzy&rowadziby- do twierdzy kogo- takiego
"ak )orryn, nie&rawda$5
% ,ie!!! masz rac"#! =ecz wszystko si# zmienio! % 1aks zobaczya, "ak
&otrzsa gow, zaraz "ednak &odnis wzrok, by s&rawdzi2, czy &racu"e!
0astanawiaa si#, czy ta"emnicza Tamarrion bya sier$antem % mo$e nawet
ka&itanem % lecz co- w ich gosach &owstrzymywao " &rzed &ytaniem
o to!
G G G
Jesie7 &rzesza w zim#, a rekruci doskonalili swe bo"owe umie"#tno-ci!
Teraz uczyli si# u$ywania tarczy i miecza! 0acz#li 2wiczy2 gru&ami, "eden
szereg na&rzeciwko drugiego, uczc si# ws&dziaania! 1ozwolono im
obe"mowa2 wart#, na"&ierw z zawodowymi $onierzami, &otem
samodzielnie! 'to"c na murze z ci$cym "e" u &asa mieczem, 1aks czua
si# bardzo &ro8es"onalnie! 1ewnego szarego, -nie$nego dnia staa na
warcie, gdy drog z 0achodnie" )si#cia nad"echa obcy! Obwoaa go, a on
nie zauwa$y, $e nosi brzow tunik# rekrutki!
Jednocze-nie zacz#li uczy2 si# taktyki! 1aks sdzia, $e &o o&anowaniu
zawio-ci musztry nie zostao "u$ nic do nauki, "e-li chodzi o -cieranie si#
z nie&rzy"acielem! (ya w b#dzie!
% 6le "a my-laem, $e &o &rostu biegniemy na nich i walczymy %
&owiedzia Fik, wtru"c "e" my-lom!
% ,ie! To s&osb na to, $eby da2 si# zabi2 i to szybko! W te" chwili
$adne z was nie b#dzie &ode"mowao takich decyz"i, niemnie" musicie
&ozna2 &odstawy taktyki! =e&ie" wywi$ecie si# ze swoich zada7, "e-li
b#dziecie wiedzie2, o co w tym wszystkim chodzi! % 'tali wok 'tammela
w "adalni, a on zacz ukada2 "abka na tacy! % 1rzy&u-2my, $e tuta"
zna"du"e si# )om&ania )si#cia! 6 tu nasi &rzeciwnicy! 1orwna"cie
dugo-2 linii!
% 3ch "est du$sza % 'aben zauwa$y oczywisty 8akt! % 6le my!!!
% 'ucha"cie teraz! 1rzy&u-2my, $e ataku"emy w takie" wa-nie sytuac"i!
Co stanie si# na ko7cach linii, na 8lankach5
% 0aataku" nas tak$e z bokw % stwierdzi Fik!
% Je-li b#dzie ich wystarcza"co wielu, mog nas okr$y2 % dodaa
1aks!
% Tak! )ie&sko to wyglda, &rawda5 =ecz wszystko zale$y od tego,
dlaczego ich linia "est taka duga i czym walcz! % *oda "eszcze kilka
"abek! % 1rzy&u-2my, $e ma" tylko tylu $onierzy, co my! Oznacza to, i$
ich linia "est duga i cienka! Tworzymy czworobok i ataku"emy "eden na
"ednego! 1rzy g#boko-ci nasze" 8ormac"i &rzewa$amy liczebnie na ka%e#
pozyc#i! Je-li walcz mieczami, nie ma" szans! 'ku&ili-my nasz si# na
ich sabo-ci czy racze" gu&ocie, ktra ich osabia!
E88a zmarszczya brwi!
% Czyli czworobok "est na"le&szy5
% ,ie zawsze! 1ami#ta"cie, $e w czworoboku nie mo$emy
&rzemieszcza2 si# ani szybko, ani daleko! % 1okiwali gowami! %
Mobilno-2 tak$e "est wa$na! Tak samo teren+ ktry "est dobry5 % 'zybko
omwi z nimi zbocze, wod# i takie ryzykowne czynniki, "ak bagna
i skalne rumowiska! % 0a wybr &ola bitwy od&owiada dowdca! )si$#
synie z te" umie"#tno-ci! ,iemnie" musicie rozumie2, o co w tym chodzi,
$eby wiedzie2, czego oczekiwa2 i "ak si# &orusza2!!!
% 6le &rzecie$ wykonu"emy rozkazy, &rawda5 1o &rostu robimy, co
nam ka$!!!
% Tak "est! =ecz sier$anci i ka&rale gin % nawet ka&itanowie! W trakcie
bitwy nie ma czasu na &osyanie go7ca z &ytaniami do )si#cia! Je-li
$onierze nie wiedz, co robi2 i dlaczego, kohorta &"dzie w rozsy&k#!
W na"le&szym razie tra8icie do niewoli! 0awsze ws&ominamy, "ak
ws&aniale zachowaa si# kiedy- )olya Ministiera+ &rze"#a dowodzenie
nad kohort i utrzymaa " razem! *latego zostaa sier$antem mimo tak
modego wieku! .dyby nie stracia ramienia &od Cortes Cilwan, byaby
bez wt&ienia na"modszym sier$antem w )om&anii! 6le gdy &ada,
komend# &rze" kto- inny % dlatego wa-nie tego uczymy!
1o&atrzyli &o sobie z zadum! 1aks miaa nadzie"#, $e &oradzi sobie
rwnie dobrze, nie tracc &rzy tym ramienia! Jedyne, czego si# baa, to
zako7czenie kariery "ako moda kaleka bez grosza &rzy duszy!
Wkrtce lekc"e taktyki &rzeniosy si# ze stou w teren! )a$dy rekrut
dowodzi umown kohort i 2wiczyli starcie, oderwanie si# od
nie&rzy"aciela, czworobok, oskrzydlanie i inne manewry+ na"&ierw bez
broni, a &otem z drewnianymi mieczami i tarczami! W mnie"szych gru&ach
uczyli si# walki w ograniczone" &rzestrzeni+ na schodach, w korytarzach,
w sta"niach! 0robili drabiny i BzdobywaliC twierdz#, a &otem trenowali
obron# muru &rzed szturmem! 6 &oniewa$ )si$# wy&o$ycza im czasami
wierzchowce, kiedy chcia dokona2 szybkiego &rzemieszczenia swych
wo"sk, nauczyli si# tak$e i te" trudne" sztuki!
% To "est mu % ozna"mi im (osk! 1aks uznaa to za nie&otrzebne! Mu
zastrzyg dugim uchem! ,a ziemi koo zwierz#cia le$ay+ siodo, derka
i uzda! % Mu nie "est koniem % cign! To tak$e byo oczywiste! *ugie
uszy, biay &ysk, masywny eb, mae ko&yta! 'tumia ziewanie! Mo$e
miastowi nie znali tych r$nic! :oze"rzaa si# za Fikiem! % )to z was %
za&yta (osk % mia kiedy- do czynienia z muem5 % W gr# unioso si#
kilka rk! % Ty % wskaza! % Jaka "est na"wi#ksza r$nica &omi#dzy muem
a koniem5
% Muy wierzga" na wszystkie strony % odrzek Jorti % s wra$liwsze
na swo"e uszy i mdrze"sze od koni! % 1aks &rzy&omniaa sobie, $e "ego
o"ciec mia co- ws&lnego z karawanami!
% 0gadza si# % &otwierdzi (osk! % W ka$dym &unkcie! Ci, ktrzy nie
zetkn#li si# nigdy z muami, tak$e b#d mie2 mnie" ko&otw ni$ ci, ktrzy
za"mowali si# ko7mi! Muy s. inne! 1rzewra$liwione na &unkcie uszu %
"e-li &rzeo$ycie im uzd# &rzez uszy, ko&n was! 0adnimi nogami! Mimo,
$e b#dziecie sta2 &rzed nimi! % 1aks s&o"rzaa z zaskoczeniem na mua!
,ie wyglda na zdolnego wierzgn2 do &rzodu! % 3 s s&rytne %
kontynuowa (osk! % ,a&rawd# s&rytne! *obry mu za"dzie w gorszym
terenie dale" ni$ ko7, nie robic tylu ko&otw % lecz mu &rzede
wszystkim dba o siebie! % 1odnis uzd# i &okaza im, "ak " zao$y2!
1rzydzielony 1aks mu zastrzyg nerwowo uszami, gdy &rzekadaa mu
u&rz$ &rzez gow#! 1rzemawiaa do niego, "akby by kucem &ocigowym
"e" o"ca, nie s&uszcza"c wzroku z na"bli$sze" zadnie" nogi! Mu, ktry
ko&n 'i8, w zu&eno-ci " &rzekona! 1oo$ya mu derk# na grzbiecie i &o
&rzy"rzeniu si# demonstrac"i (oska, umie-cia siodo na mie"scu!
% Tak dobrze % &ochwali ", idc wzdu$ szeregu! % Teraz zacigni"cie
&o&r#gi! % 'chylia si#, si#ga"c &od brzuch! Mu sta "akby &rzy-rubowano
mu nogi do ziemi! 0a&aa koniec &aska i &ocign#a! Mu nad si#!
0acign#a &o&r#g! 0wierz# zmierzyo " ta"emniczym s&o"rzeniem
bursztynowego oka i &rzesun#o ci#$ar ciaa! Obe"rzaa si# i zobaczya, $e
zadnie ko&yto ledwo s&oczywa na ziemi! Aszy o&ady mu na boki,
&orusza"c si# leniwie w &rzd i w ty! 0nw szar&n#a za &asek! Mu
westchn, nie zmnie"sza"c obwodu! 1aks zmierzya go w-ciekym
wzrokiem!
% .u&i mu % warkn#a!
% To nic nie da % odezwa si# sto"cy za ni (osk! % Mu wyczuwa, $e
"este- zdenerwowana! Trzeba tak!!! % 0a&a za wodze, szar&n i wrzasn
B@ai9C do okla&ni#tego ucha! Mu z &arskni#ciem &oderwa eb
i wy&rostowa uszy! (osk zdzieli go mocno w $ebra i zr#cznym ruchem
zacign &o&r#g cztery cale cia-nie" od nie"! % Tak to si# robi! % Mu
z &owrotem sta na czterech nogach, macha"c lekko ogonem! % ,ie
krzywd/ ich % doda! % Mwi si#, $e muy nie za&omina" bicia, musisz
&rzycign2 ich uwag# i dziaa2 zdecydowanie! ,ie oszukasz ich "ak koni!
W ko7cu wszyscy nauczyli si# zakada2 uzd# i siodo, a &o wielu
godzinach bolesne" nauki o&anowali sztuk# "azdy bez robienia krzywdy
i sobie, i wierzchowcowi! 1aks s&odobao si# to, wyobra$aa sobie, $e
dosiada rumaka bo"owego, a nie mua! 0a&ytaa kiedy- (oska, czy to to
samo! Twarz ka&rala &rzeci u-miech!
% To ci chodzi &o gowie5 ,awet nie "este- "eszcze $onierzem9 ,o c$,
1aks, to mnie" wi#ce" tak samo "ak &orwnywa2 zabaw# w $onierza
z drewnianym mieczem w doni do &rawdziwe" walki! Czeka ci# "eszcze
duga droga, dziewczyno, o ile tam wa-nie zmierzasz! % 0arumienia si#
i nauczya zachowywa2 marzenia dla siebie!
3m bli$e" ko7ca zimy byli, tym bardzie" czuli si# gotowi do drogi
i walki z dowoln armi w dowolnym mie"scu! )a$dy oddzia o&u-cio &o
kilku rekrutw+ "edni &rzestraszyli si# kary, "aka s&otkaa )orryna, inni
doznali zbyt &owa$nych obra$e7 &odczas szkolenia, "eszcze inni uznali, $e
nie s stworzeni do wo"aczki! Tacy "ak 1aks czy (arra dziwili si#, $e
&ozwalano im swobodnie ode"-2! 1o co w takim razie &od&isywali te
umowy o dwuletnie" su$bie, skoro mo$na byo bez trudu o&u-ci2 oddzia5
% 'ama &omy-l % od&owiedzia 1aks za&ytany o to 'tammel! % Two"e
$ycie zale$e2 b#dzie od umie"#tno-ci i odwagi otacza"cych ci#
towarzyszy! 1o&atrz na Talis+ ostrzegano " tak samo "ak ka$d inn,
a i tak zasza w ci$#! )to- na tyle samolubny lub gu&i, $eby zama2 taki
zakaz, nie nada"e si# na dobrego $onierza! 6 co do odwagi+ chciaaby-
zawierzy2 wasne $ycie komu-, kto my-li "edynie o ucieczce5
% ,ie, ale!!!
% ,ie! *o&ki nie &od"#li szkolenia, nie wiedzieli, $e zawiod czy
wystrasz si#! Tak samo "ak i ty! *latego wa-nie nikt nie zosta"e
$onierzem, zanim nie u"rzymy go w bitwie!
1o &rzemy-leniu tego zacz#a zu&enie inacze" &atrze2 na swych
towarzyszy! Fik % wieczny $artowni-, lecz w 8echtunku szybki "ak 8retka!
6rne, mia i &racowita, nigdy nie traci o&anowania! 'aben, dobry i silny,
o chy$ych sto&ach! E88a, a&odyktyczna i w-cibska, lecz na wskro- uczciwa
i nieul#ka! (arra, "e" na"wi#ksza rywalka w-rd kobiet &od wzgl#dem
wzrostu i siy, oraz ,atzlin, agodnie"szy cie7 swo"e" &rzy"aciki! Cichy
'im, Jorti z o&owie-ciami o karawanach, &orywczy 'eli, chodny @arbin!
3ch miecze ochrania" lub nie! Je" miecz ochroni ich % lub nie!
=ecz czasu na takie rozmy-lania byo mao % szkolenie nabrao tem&a,
a wiosna nadchodzia wielkimi krokami! 1ierwsza odwil$ wywabia traw#
s&od -niegu, lecz g#bie" grunt by nadal zmarzni#ty! 6 &otem zacz#y si#
&lotki!
Rozdzia sidmy
1rzy"e$d$a )si$#! (#dzie tu za tydzie7 % nie, za dwa tygodnie % nie, za
trzy dni! 1lotki obiegay twierdz#, niczym rozsierdzone szerszenie,
w&rowadza"c rekrutw w stan na"wy$szego &odniecenia! )a$da sto&a
kwadratowa 8ortecy zostaa wyczyszczona, a tam, gdzie dru$yny
s&rztaczy uznay, $e "est "u$ czysto, zarzdzano &owtrne s&rztanie %
a &otem "eszcze "edno! A&orzdkowali sta"nie, natu-cili ka$dy skrawek
skry, wy&olerowali na"mnie"sz metalow &owierzchni#! 'u$ce "ako
kloaki doy zostay o&r$nione i obo$one wa&nem! 3ch cuchnc
zawarto-2 wywieziono na &ola wok 0achodnie" )si#cia! 1i#2dziesi#ciu
rekrutw na&rawiao drog# do Wschodnie" )si#cia, zasy&u"c dziury
i koleiny oraz &o&rawia"c rowy! ,awierzchni# wyrwnano za &omoc
ci#$kiego walca cigni#tego &rzez woy, u&ewnia"c si# &rzy u$yciu miary
i linek, $e zwie7czenie ma od&owiedni krzywizn#! .ru&a 'igera, ktry
nie tolerowa na klingach nawet odcisku &alca, gorczkowo smarowaa
oliw drewniane miecze 2wiczebne i czy-cia metalow bro7!
,ie w&uszczano ich do 1aacyku )si#cia, lecz "asne byo, $e trwa" tam
co na"mnie" rwnie intensywne &rzygotowania! Mi#dzy dwiema wioskami
a twierdz biegali go7cy, omi"a"c "ednak$e na&rawiany odcinek, by
unikn2 &rzekle7stw BdrogowcwC!
G G G
1o kilku deszczowych dniach &rze"a-nio si#! Trzyma"ca nocn wart#
1aks s&#dzia na murach &ar# &askudnych godzin, chodzc tam
i z &owrotem w zimnym ka&u-niaczku, zanim &rzestao &ada2! 1rzy
ka$dym s&otkaniu w &oudniowo>wschodnim naro$niku umocnie7
narzekali z Cobenem na &ogod#! W ko7cu, kiedy &owia inny wiatr,
&rzynoszc suche, chodne &owietrze, uznali, $e to zmiana na le&sze! .dy
,aszy"nik TorreKa % konstelac"a zimowych gwiazd % znikn na zachodzie,
niebo na wschodzie roz"a-nio si#! 1aks zerkn#a na kominy "adalni % tak
"est, z "ednego z nich dobywa si# g#stnie"cy dym! 1omy-laa o asarze %
gorcym, sodkim na&o"u, ktrym cz#stowano nocn wart# zaraz &o
uwarzeniu % i zacz#a chucha2 w zgrabiae donie!
Okolica wci$ bya bezksztatn mroczn mas, lecz na &nocnym
wschodzie widziaa "u$ grzbiety wzgrz, czarne na tle granatowego nieba!
1ochodniao, &rzytu&ywaa, kr$c &omi#dzy wie$ bramn
a naro$nikiem murw! ,iebo roz"a-niao si# sto&niowo! :ozr$niaa "u$
&yty, &o ktrych st&aa i zamarzni#te kau$e! 1rowadzca od bramy do
Wschodnie" )si#cia droga odcinaa si# blado od ciemnie"szych &l!
Obe"rzaa si# na dziedziniec i kominy "adalni % dymiy "u$ oba! '&o"rzaa
na wschd! 1od rozszerza"cym si# b#kitem "a-nia &as bieli, tylko 'ilba,
gwiazda &oranna, -wiecia "eszcze na niebie! O&u-cia wzrok na ziemi#,
wyania"c si# zwolna z mrokw "ak z ciemnych odm#tw+ wzgrza na
wschodzie, za nimi gry, a wcze-nie" rozlege zaorane &ola! W sto"ce" na
nich wodzie odbi"ao si# roz"a-nia"ce si# niebo! *roga na &oudniu bya
coraz wyra/nie"sza, zataczaa uk, omi"a"c bagna i ws&ina"c si# na
wzniesienie &omi#dzy twierdz a Wschodni )si#cia!
Czasem wida2 byo dymy unoszce si# z kominw domostw we
Wschodnie"+ drzewa &rzesaniay niskie budynki, ale ona wiedziaa, na
ktry zaga"nik &atrze2! ,adal byo zbyt ciemno! 0marzy "e" nogi!
1odskakiwaa w naro$niku, czeka"c na Cobena!
% 6ch, ale zimno9 % wy"ka, trz#sc si#, gdy &odszed bli$e"! 1aks
&rzytakn#a, &rzest#&u"c z nogi na nog#!
% Ju$ ni>niedugo % od&ara! Wi>widziae- dym5 ,iedugo!
A-miechn si#!
% =>le&ie" "ak na"szybcie"! Chod/my dale", za zimno na &rzystanki!
Odwrcia si#! (yo "u$ wystarcza"co "asno, by rozr$ni2 kolory!
Wzdu$ rzeki cign#a si# ciemnie"sza linia drzew, wi#ksze sku&isko
ma"aczyo &rzy i za Wschodni )si#cia! .dy dobrn#a do wie$y bramne",
sier$ant stra$y otworzy drzwi do wie$y i &okiwa na ni!
% Mam tu co-, co ci# rozgrze"e % ozna"mi! % <wie$a dostawa z kuchni!
'kin#a z wdzi#czno-ci gow, zbyt zmarzni#ta, by mwi2 i &rzy"#a
zao8erowany "e" kubek! W -rodku te$ byo zimno, z kubka i dzbana na
stole unosia si# &ara! 'czya &arzcy &yn, ktry a$ &ali w "#zyk!
Mrowiy " zmarzni#te donie, ogrzewa"c si# od trzymanego kubka!
1oczua wewntrz cie&o i o&r$nia naczynie do ko7ca!
% Mog# zabra2 troch# dla Cobena5
% ,iech te$ tu we"dzie, strasznie wie"e % zgodzi si# sier$ant! %
1atrolu"cie mury &rzez kilka minut i za"rzy"cie na drug &orc"#!
% Tak "est, sir! % 1aks rozcieraa &rzez chwil# ramiona, &o czym
otworzya drzwi i wrcia na umocnienia! (yo strasznie zimno! ,a
wschodzie rozbysa czerwona smuga! Coben czeka w naro$niku!
1rzyzwaa go kiwaniem r#ki! 1rzebieg koo nie", krzywic usta
w u-miechu! :uszya &rzed siebie na wschd, obserwu"c &obliskie
zbocza, &o czym skr#cia na &noc, by za"2 mie"sce Cobena! ,a &noc
od twierdzy ma"aczyy kole"ne wzgrza! )to- mwi "e", $e zamieszku" "e
orki! ,a zachodzie rozcigay si# wrzosowiska wykorzystywane &rzez
wie-niakw do wy&asania owiec! Wrcia my-lami do hal nad 8arm "e"
o"ca! Tam te$ byo zimno, lecz &rzyna"mnie" mo$na byo zosta2 na noc ze
stadem! 0marszczya nos, &rzy&omina"c sobie tamten za&ach!
A-miechn#a si# do siebie! ,ie chciaa tam wraca2, nawet dla cie&ego
noclegu! 0robia w ty zwrot i &ow#drowaa murem na &oudnie!
,a wschodnim horyzoncie rozla si# &ynny ogie7+ &o"awio si# so7ce,
o&asy, czerwonozoty dysk! ,a kamienie blankw &ady g#bokie,
b#kitne cienie! Wczesno&oranne -wiato &rzydao &olom r$owego
odcienia! Wiecznie zielone drzewa nad rzek &yszniy si# sw barw,
a nagie ga#zie innych gatunkw, rosncych nieco dale" od wody, l-niy,
chwie"c si# lekko na wietrze! '&o"rzaa &onownie na Wschodni )si#cia!
Tak "est % dym, zocistobiay na tle bladob#kitnego nieba! 1atrzya
bezmy-lnie na drog#! Wtem zesztywniaa! *ostrzega odbi"a"ce si# od
czego- &romienie so7ca!
Wyt#$ya oczy, mru$c "e &rzed mro/nym wiatrem! Cokolwiek to byo,
zna"dowao si# &omi#dzy wzniesieniem a Wschodni )si#cia, gdzie sama
droga krya si# &rzed wzrokiem obserwatorw! )ole"ny rozbysk i "akby
wra$enie ruchu! 1aks krzykn#a! Obe"rza si# na ni zna"du"cy si# &o
drugie" stronie wie$y stra$nik! )rzykn#a &owtrnie i wskazaa na
Wschodni )si#cia, &o czym &obiega do wie$y! *rzwi otworzyy si#!
% Co si# dzie"e5 % za&yta Coben! % 0a dugo tu siedziaem5 % 0a "ego
&lecami zobaczya sier$anta!
% ,ie % co- "est na drodze! ,a drodze do Wschodnie" )si#cia! % Coben
wy&ad na mury tu$ &rzed sier$antem!
% .dzie5 % za&ytali "ednocze-nie! 1aks &okazaa im!
% 0a wzniesieniem % widziaam "aki- bysk, &orusza si#!
% ,ic nie widz# % odezwa si# drugi wartownik, rekrut z oddziau
)e8era! % O czym tak krzyczaa-5
% To mo$e by2 )si$# % uzna sier$ant! % Wkrtce &rzekonamy si#, czy
8aktycznie co- widziaa-! Wraca"cie na &osterunki, zawiadomi# reszt#!
Je$eli to )si$# % zwrci si# do 1aks % &odzi#ku"# ci za dodatkowe
ostrze$enie! ,ie &rzya&ie nas nie&rzygotowanymi % cho2 i tak "este-my
w &ogotowiu!
Coben wrci na wschodni mur, lecz co chwila oglda si# na &oudnie!
1aks nie odrywaa oczu od drogi! ,a dziedzi7cu za sob usyszaa nage
&oruszenie, lecz nie kusio "e", $eby si# obe"rze2! *rzwi od wie$y otwary
si# i na umocnienia wysy&aa si# &oowa obsady wartownikw w &enym
uzbro"eniu, sta"c wzdu$ muru! W drzwiach &ozostali tr#bacze! *omy-lia
si#, $e druga &oowa wartownikw &osza na &rzeciwn stron# wie$y!
'ier$ant stra$y znw wyszed na mury!
% 1aks, ze"d/cie z Cobenem na d, do swo"ego oddziau! Oderwaa
oczy od traktu, o8icer mierzy " $yczliwym wzrokiem!
% 3d/ "u$! Wiem, $e chciaaby- zosta2 i &o&atrze2, lecz )si$# lubi,
$eby wszystko byo, "ak trzeba! ,owo &rzy"#ci &owinni by2 razem! %
)iwn#a gow i zbiega schodami na dziedziniec, gdzie zbieray si# "u$
8ormac"e rekrutw! 'tammel czeka na 1aks i Cobena z drug &orc" asaru!
% 1rosz# % wygldacie na zzi#bni#tych! Wy&i"cie szybko, id/cie do
toalety, od-wie$cie si# i "ak na"szybcie" wraca"cie! % 0abrali kubki do
baraku! Aczesaa &otargane &rzez wiatr wosy i szybko "e za&lota, &o
czym osuszya kubek! 1obiega do ust#&u, rozciera"c ramiona
i &rzytu&u"c! 1od murem byo znacznie cie&le"! .dy wyszli z baraku,
'tammel odebra od nich naczynia i kaza doczy2 do reszty! )a&ral (osk
o&u-ci "e" mie"sce i za" wasne!
Chwil# &otem na wie$y zabrzmiay trbki! ?aowaa, $e nie ma "e" na
grze i nie &atrzy na &rzybycie )si#cia! 1o chwili trbki zagray
&onownie, tym razem usyszaa z oddali saby odzew! )a&itan Falichi
kr$y &o dziedzi7cu, s&rawdza"c ka$dy oddzia! 1o drugie" stronie &lacu
czeka "ego wierzchowiec! )ole"ny sygna! Falichi wskoczy na siodo
i &od"echa do bramy! Ozwa si# okrzyk sier$anta stra$y i gromka
od&owied/ zza bramy! 'ier$ant krzykn na d+
% )a&itanie, to )si$#!
% Otworzy2 bram#9 % rozkaza ka&itan! 1aks usyszaa zgrzyt kraty
i wielkie, wykute z brzu wierze"e otworzyy si# do -rodka! 1rzez chwil#
nic si# nie dziao! 1otem rozleg si# stukot &odkw na kamieniach i &rzez
bram# &rze"echaa &osta2 w l-nice" kolczudze i dugim, brzowym
&aszczu! Falichi ukoni si# w siodle! % Wita", m" )si$# % &rzemwi!
1rzybysz odrzuci obszyty 8utrem ka&tur, odsania"c rud czu&ryn#
i brodate oblicze!
% My-laem, $e za wcze-nie "eszcze na -niadanie % odezwa si#! % Czy"e
sokole oczy wy&arzyy mnie tym razem5
% :ekrutki, m" &anie % odrzek Falichi!
)si$# &rzy"rza si# dokadnie oddziaom rekrutw, 1aks &oczua na
sobie "ego wzrok, chodny i bystry, niczym ostrze sztyletu! 1o chwili
u-miechn si# do ka&itana!
% C$! 0atrzyma"my "! *obra robota, Falichi! % 1u-ci wodze
i &rzecign si#! % ,a ko-ci Tira, Fal, "estem gotowy do -niadania, nawet
"e-li nikt inny nie "est! 6le$ zib, czowieku! Chod/my do ognia! % 1od"
wodze i &rze"echa mi#dzy sz&alerem rekrutw do (ramy )si#cia! 0a nim
"echao dwch modzie7cw w kolczugach, wysoki m#$czyzna
w &owczystych szatach i s&iczastym ka&eluszu, dwa" bogato ubrani
ludzie w "edwabnych stro"ach oblamowanych 8utrem oraz oddzia
zbro"nych! Jeden z nich dzier$y &ro&orzec na dugim drzewcu! 1aks
ciekawa bya, czy to wa-nie wy&olerowany grot te" chorgwi u"rzaa
z daleka!
,a dziedziniec wybiegli sta"enni, by odebra2 konie, "e/d/cy zeskoczyli
z rumakw i &owiedli "e do sta"ni w chwili, gdy )si$# znika w 1aacyku!
To byy konie, zauwa$ya 1aks, nie muy! 'ier$ant stra$y wyszed z wie$y
na czele wartownikw i na murach zostaa tylko dzienna zmiana!
1rzechwyci wzrok 'tammela i da mu "aki- znak! 1aks nie znaa "eszcze
mowy gestw weteranw, lecz 'tammel u-miechn si# i obrci do nie"!
% *obry wzrok! )si$# zawsze stara si# nas zaskoczy2 i lubi, kiedy mu
si# to nie uda"e! .dzie go zobaczya-5
% *ostrzegam co- byszczcego, lecz nie byam &ewna co, &omi#dzy
wzniesieniem a wiosk! Musiao by2 do-2 wysoko % czy to moga by2
chorgiew5
% 6lbo to, albo hem giermka! Musiay odbi2 si# od niego &romienie
so7ca % a ty &atrzya- w od&owiedni stron#! *obra robota, 1aks!
)si$# 1helan "echa &rzez & nocy, by dotrze2 do swe" twierdzy
o -wicie, nie oznaczao to "ednak, $e zamierza &rzes&a2 dzie7! 0araz &o
-niadaniu z"awi si# na &lacu, by obserwowa2 2wiczenia z broni "ednostki
)e8era! *o &oudnia &rzy"rza si# ka$demu oddziaowi rekrutw! Mwi
niewiele, lecz "ego bystry wzrok zdawa si# widzie2 wszystko
"ednocze-nie! 1o &oudniu rekruci stracili go z oczu, 2wiczyli walk#
w bocie dwch na "ednego i manewry w czworoboku! ,ikt nie mia czasu
ga&i2 si# na mury, skd obserwowaa ich s&owita w dugi &aszcz &osta2!
*ostrzegli " za to sier$anci, nie odezwali si# "ednak sowem!
W nast#&nym tygodniu, &odczas ktrego sier$anci mruczeli i troszczyli
si# o rekrutw, niczym kury o zbyt wiele kurczt, )si$# zobaczy
wszystko, co chcia! W "ednym baraku z"awi si# rwno z &obudk,
w innym &odczas szorowania &odogi! 1rzechadza si# &o "adalni w trakcie
&osikw, dwukrotnie nawet tam z"ad! :ekruci z trudem &rzeykali
kole"ne k#sy! )si$# s&rawia wra$enie, $e mu smaku"e i swobodnie
rozmawia z giermkami! (y na mie"scu, gdy oddzia Fony idealnie
zawrci w czworoboku, odrzuca"c oddzia )e8era, a &otem &atrzy, "ak
oddzia 'tammela robi to samo, mo$e nie tak idealnie, &rzeciwko obu
"ednostkom!
% Ciekawe, czy on w ogle -&i % mrukn#a 6r8ie do 1aks &odczas
wizyty w ust#&ie, "edynym mie"scu, gdzie byli niemal &ewni, $e )si$# nie
dotrze!
% ,ie mam &o"#cia! 0esze" nocy by na murach, gdy obe"mowali-my
tam wart#! 1rzekaza nam haso, zu&enie "ak ka&itan Falichi, a "a omal nie
zleciaam z &ara&etu!
% 6 rano czeka na &lacu, gdy wychodzili-my na 2wiczenia! ?au"#, $e
nie wiem, co my-li!!!
% Ja nie! % 0astanawiaa si#, co )si$# zrobi ze 'te&him, baa si#
"ednak za&yta2! 'tammel na &ewno wiedzia to od $onierzy, ktrzy
&rzybyli z )si#ciem, ale!!! % .dybym wiedziaa % od&ara, widzc &yta"cy
wzrok kole$anki % baabym si# go "eszcze bardzie"!
% ,ie chodzi o to, $e co- komu- zrobi " dumaa 6rne! % 6le mam
wra$enie, $e mo$e! Chciaabym by2 &ierwsza na drodze % dodaa,
wyra$a"c na gos to, o czym wszyscy my-leli! Jeden z oddziaw
rekrutw zostanie wybrany, by &omaszerowa na &oudnie i doczy do
)om&anii! ,a"le&szy oddzia, oczywi-cie! Wszyscy wiedzieli, czy" "est
na"le&szy, lecz i tak w &rzy"acielskie relac"e, &anu"ce mi#dzy rekrutami
z r$nych "ednostek, wkrad si# &ewien chd!
% (arra i ,atzlin udz si#, $e &adnie na nich % &owiedziaa 1aks!
6rne &rychn#a!
% 1o tym, "ak Fona dwa dni temu zmylia drog#5 Musieliby czym-
na&rawd# zabysn2, by to zatrze2!
% My te$ nie okazali-my si# doskonali % &rzy&omniaa "e"!
% 1rzeciwko dwm "ednostkom! )e8er walczy "eden na "ednego! Mam
nadzie"#!!!
% 1oradzimy sobie % ozna"mia 1aks z nieoczekiwan &ewno-ci siebie!
% Jeste-my o wiele le&si we wczniach, a czworo z nas na"le&ie" radzi
sobie z mieczami!!!
Ten tydzie7 okaza si# "ednym dugim s&rawdzianem! Mnie"
s&ostrzegawczy, ktrzy sami tego nie zauwa$yli, zostali brutalnie
o-wieceni &rzez towarzyszy! Walka na niby ostatniego dnia wcale nie bya
udawana+ w ka$dym oddziale &od ciosami drewnianych mieczy uleg
zamaniu co na"mnie" "eden obo"czyk i kilka &alcw! .dy na &lacu zebraa
si# caa kohorta rekrutw, nikt si# nie u-miecha! 1o raz &ierwszy )si$#
zwraca si# do nich o8ic"alnie!
'to"ca na czele szeregu 1aks nie zwracaa uwagi na trzy o&uchni#te
&alce u r#ki &rzy&omina"ce teraz racze" niebieskawe kiebaski!
0decydowanie warto byo "e narazi2, byle tylko &rzeama2 szyk Fony!
0waszcza $e nie byy zamane % chirurg orzek, $e wygo" si# za &ar# dni!
:ozgldaa si# za )si#ciem! 1rzez bram# &rzeszed "eden z "ego
giermkw, kiwa"c gow ka&itanowi Falichi! Tr#bacze zagrali sygna
i 1aks &okrya si# g#si skrk! )si$# wszed na &lac energicznym
krokiem, cignc za sob rozwiany &aszcz! 0amieni &ar# sw
z ka&itanem, skin gow i &odszed do oddziau Fony, sto"cego &o
drugie" stronie dziedzi7ca! 1aks stumia "#k! Czy$by &rzegrali z Fon5
=ecz )si$# niczego nie ogosi! Mo$liwe, $e tylko dokonywa ins&ekc"i,
"ak "u$ uczyni to wcze-nie" chyba ze dwa razy! ,ie o-mielia si# obe"rze2!
*o7 &ulsowaa blem, &romieniu"cym na cae rami#! Wsuchiwaa si#
w chrz#st ksi$#cych butw! Miaa wra$enie, $e bardzo dugo trwao, nim
d/wi#k zacz si# &rzybli$a2! (y teraz &rzy oddziale )e8era! 'yszaa, $e
na&rawd# &rzechadza si# mi#dzy szeregami! *o "e" uszu docieray urywki
rozmw z rekrutami!
6 &otem znalaz si# &rzed nimi, wita"c si# ze 'tammelem i szybko
lustru"c &ierwszy rzd! 0astanawiaa si#, czy b#dzie rozmawia z ka$dym
z nich! 1rzy&omniaa sobie instrukc"e 'tammela+ BOd&owiada"cie+ Ltak,
m" &anieM lub Lnie, m" &anieM zamiast zwykego LsirM, "ak zwracacie
si# do ka&itanaC! )si$# &odszed bli$e", 'tammel trzyma si# krok za nim!
0robio si# "e" gorco! 'taraa si# &atrze2 &rzez niego na okna "adalni, lecz
by za wysoki, trudno byo unikn2 s&o"rzenia tych szarych oczu!
% 1alce &oamane5 % za&yta "!
% ,ie, sir!!! m" &anie % odrzeka, za"ku"c si# &rzy grzeczno-ciowym
zwrocie i czerwienie"c "eszcze bardzie"!
% *obrze! % 1oszed dale", a ona &rzez du$szy czas nie syszaa nic,
&rcz t#tnienia krwi w uszach! Mimo $e 'tammel im to mwi, a ona sobie
&owtarzaa, to i tak si# &omylia! .dy odzyskaa such, )si$# szed "u$ na
czoo 8ormac"i!
% .dy zostali-cie zwerbowani % &rzemwi do nich % zgodzili-cie si#
&ozosta2 w )om&anii &rzez dwa lata &o odbyciu szkolenia i walczy2 na
rozkaz waszego dowdcy! Wwczas go nie znali-cie! Teraz "u$ tak!
Wszyscy nada"ecie si# do &rzyczenia do mo"e" )om&anii, co oznacza, $e
b#dziecie sucha2 mnie % wykonywa2 mo#e rozkazy, walczy2, kiedy wam
&owiem, maszerowa2 na mo" komend#! Wasi sier$anci u&rzedz was %
s&odziewam si#, $e "u$ to uczynili % i$ twardy ze mnie dowdca! Tak "est!
Wymagam wiele od moich $onierzy! Amie"#tno-ci, odwagi!!! i lo"alno-ci!
Wobec mnie i )om&anii! 6 teraz, kiedy &o &oznaniu mnie "est w-rd was
kto-, kto nie mo$e zo$y2 mi hodu % nadesza od&owiednia chwila, by
ode"-2! % 0a&ada duga, &ozbawiona tchu cisza! )si$# &okiwa gow! %
(ardzo dobrze! Wobec tego z$cie mi &rzysi#g#!
)a&itan Falichi wyst&i na&rzd, by &o&rowadzi2 ich &rzez sowa
hodu!
% Odda"emy ci nasze r#ce, nasze miecze, nasz krew, nasz oddech %
odda"emy ci na su$b# nasze donie i serca! ,iecha" bogowie b#d
-wiadkami skadane" ci &rzysi#gi lo"alno-ci i rycho ukarz zdra"cw!
% 6 "a % odrzek )si$# % odda"# wam r#ce, miecz, krew i dech! M"
honor "est waszym honorem wobec ka$dego wroga i &rby, w ka$dym
niebez&iecze7stwie! (ogowie s -wiadkami mo"e" &rzysi#gi i wasze"! %
:oze"rza si# &o rekrutach i &okiwa gow! % 6 teraz, $onierze % 1aks
zesztywniaa, zaskoczona zmian w "ego gosie % wkrtce wyruszycie na
wo"n#! Jak zawsze, "eden oddzia musi by2 &ierwszy! Wybr s&o-rd was
nie by atwy! Tir "eden wie, co zrobi#, gdy )om&ania rozro-nie si# do
czterech kohort! =ecz wybr zosta dokonany i &ad na oddzia 'tammela!!!
% 1aks &oczua, $e mogaby wyskoczy2 wysoko w gr#! 0acisn#a szcz#ki,
tumic okrzyk trium8u! )to- za "e" &lecami by mnie" o&anowany! )u "e"
zdumieniu )si$# u-miechn si#! % Jeden okrzyk nie zaszkodzi %
stwierdzi! % Aczci"cie waszego sier$anta, "e-li chcecie!
3 zawrzasn#li B'tammel9C, a ich gos odbi si# echem od murw!
G G G
)si$# wy"echa nast#&nego ranka, nie zwa$a"c na zadymk#! =edwo
znik w k#bach -niegu, gdy rekruci z &owrotem wzi#li si# za ci#$k &rac#
% tym razem &rzygotowu"c si# do wymarszu na &oudnie! ,a"&ierw zd"#to
z nich wymiary na nowe mundury % ich sylwetki zmieniy si# nieco, odkd
tu &rzybyli! Wraz z kasztanowymi tunikami otrzymali wy$sze buty
i du$sze skar&ety, dugie, kasztanowe &aszcze z ka&turami oraz % to byo
na"ws&anialsze % zbro"e! 0amiast ochraniaczy mieli nosi2 skrzane zbro"e
DB*o&ki nie ku&icie sobie czego- le&szego, "e-li b#dziecie chcieliC % "ak
o-wiadczy im *eHlinE! 1onadto, otrzymali nagolenniki na nogi i szerokie
o&aski do ochrony nadgarstkw! Oraz hemy z brzu!
% 0decydu"cie si# % mwi 'tammel % "akie zamierzacie mie2 wosy!
Je-li dugie, to doradzabym chowanie ich &od hemem, niezale$nie od
tem&eratury, bowiem w &rzeciwnym razie &rzeciwnik mo$e was za nie
za&a2 i &rzewrci2! 0robibym sobie z nich &oduszk#! % 1aks wymy-lia,
"ak zawi"a2 warkocz wok gowy w bez&ieczny i wygodny s&osb! @em
okaza si# ci#$szy, ni$ &rzewidywaa! :eszta rynsztunku tak$e!
% 1rzyzwyczaicie si# % &ociesza ich 'tammel! % 1o marszu do Faldaire
&rzestaniecie to zauwa$a2!
Mieli wra$enie, $e od wy"azdu )si#cia nie min#o wiele czasu, nim
z &oudnia nad"echao dwch ka&itanw, by ob"2 nad nimi dowdztwo!
Ostatnie kilka dni na &rzegld i s&akowanie muw, ktre miay nie-2 ich
za&asy % i oto nastaa ostatnia noc w barakach! 1aks zasy&iaa z takim
samym trudem, "ak &ierwsze" nocy &o &rzybyciu do twierdzy!
Rozdzia smy
.dy &rzechodzia &rzez bram# w szarwce zimowego &oranka,
u-wiadomia sobie, "ak zmienia si# dziewczyna, ktra kilka miesi#cy temu
ucieka z domu! ,ie &owiedziaa nikomu o swych dziewi#tnastych
urodzinach, niemnie" traktowaa ten dodatkowy rok "ako mur &omi#dzy
ni a &rzeszo-ci! ,ikt nie wziby "e" teraz za crk# rolnika % nie z tym
mieczem u boku i wiedz, "ak go u$ywa2, nie w mundurze )om&anii
)si#cia 1helana! *ookoa nie" osiemdziesit &ar nowych butw wybi"ao
ten sam rytm na zamarzni#te" drodze do Wschodnie" )si#cia! B3dziemy na
wo"n#C % "aki- gos skandowa "e" w gowie! 3dziemy na wo"n#!
,im dotarli do wzniesienia &omi#dzy twierdz a Wschodni, wzeszo
so7ce, &od-wietla"c chmury czerwonawym blaskiem! To by ostatni
odcinek znane" im drogi+ zakr#t za BCzerwonym =isemC, ryneczek, most!
0 kominw unosi si# dym! Tu&ot butw o bruk &rzywoa do okien
i drzwi zaciekawione twarze! (urmistrz ;ontaine, otoczony gromadk
dzieci, stan w drzwiach i &omacha im! *zieciarnia maszerowaa
rwnolegle do nich, -&iewa"c i &okrzyku"c, do&ki rodzice nie zawoali
swych &ociech z &owrotem! 0a mostem rozciga si# sad )olyi,
u-miechni#ta kobieta o&ieraa si# o bram#!
% 1owodzenia % zawoaa! % Walczcie dobrze! % 1aks zerkn#a na ni
i Ministiera &u-cia do nie" oko! 1o &i#2dziesi#ciu krokach droga skr#cia
w lewo, zostawia"c wiosk# z tyu i kluczc &rzez &oro-ni#te drzewami
mokrada, teraz skute lodem! 1otem ws&i#a si# na wzniesienie! ,a
zachodzie trakt ograniczony by kamiennym murem, za ktrym 1aks
do"rzaa stada kudatego byda strze$onego &rzez gru&# m#$czyzn
w skrzanych &aszczach! )rowy &rzyglday si# im, nadstawia"c
szerokich uszu! Wi#kszo-2 miaa grube ydki, a ich sylwetki zdradzay, "ak
dugo &rzebyway w zimowym zamkni#ciu!
1rzez siedem dni maszerowali drog do Ferelli &o grzbietach lesistych
wzgrz, schodzcych agodnie w &en wiosek rwnin#! Tute"si
mieszka7cy byli ni$si i bardzie" &rzysadzi-ci, kobiety nosiy ciasno
zawizane chusty z rogiem &o "edne" stronie! )a$de" nocy zatrzymywali
si# w obszerne", murowane" stodole z wyrze/bion w kamieniu gow lisa!
'tammel wy"a-ni im, $e )si$# wybudowa "e dla 8armerw &od
warunkiem, $e b#d mogli z nich korzysta2 maszeru"cy $onierze!
)olumna &rzywyka szybko do wymogw dugiego marszu! :ekruci
zmieniali si# na warcie z regularnymi $onierzami! 0reszt nie uwa$ali "u$
siebie za rekrutw! 1oznali swych ka&itanw+ 1onta, zast#&c# Cracolnyi
i ;erraulta, drugiego &o 6rcolinie! .dy maszerowali &rzez wsie, widzieli
siebie tak, "ak widzieli ich inni+ "ako na"emnikw! )om&ani# )si#cia! 3m
bli$e" Ferelli, tym wi#ce" syszeli!
% @e", ka&itanie % zawoa "aki- siwobrody starszy czowiek! % 1/no
"este-cie w tym roku! 1rzechodzili "u$ t#dy 'obanai!
% Widziae- kogo- od Fladiego5 % za&yta 1ont!
% ,ie i mam nadzie"#, $e tak zostanie! :zadko t#dy maszeru" i bardzo
si# z tego ciesz#!
% Czemu, dziadku5
% ,o c$ % "est dla nas zbyt surowy! =e&ie" niech idzie na wschd!
)a&itan roze-mia si# i &ogalo&owa dale"! 1aks zastanawiaa si#, kim
byli B'obanaiC! 1atrzya, "ak dwch maluchw walczy drewnianymi
mieczami, wydziera"c si#, by ich zauwa$ono! 'tarszy gos zawoa co-
gniewnie i dzieciaki czmychn#y, gubic or#$!
*otarli do Ferelli % &ierwszego miasta, "akie widziaa w $yciu! Ferella
*zwonw % stolica krlw Tsaia! 0 oddali "e" &ot#$ne, kamienne mury
i wie$e zdaway si# &yn2 &o zielenie"cych kach! Tego ranka mi"ali
wolnie"sze wozy i karety! 3m bli$e" miasta, tym na trakcie &anowa
wi#kszy ruch+ karawany muw, za&rz#gni#te w woy wozy, &iesi i konni!
Wartownicy &rzy bramie odziani byli w szaro-2 i r$, w r#kach
dzier$yli &iki! Wkroczyli do miasta! (rama wydaa si# 1aks ogromna+
mie-ciy si# w nie" obok siebie dwa wozy naraz! 'zersza od bramy droga
wyo$ona zostaa "asnoszarymi, kwadratowymi &ytami! 'taraa si# nie
ga&i2, lecz stoczone, wysokie, wielookienne budynki &rzycigay wzrok,
a gwar i ruch oszaamia! ,a tle kamiennych -cian w wystawach skle&w
i nad straganami &rzeku&niw, na ktrych &i#trzyy si# stosy intrygu"cych
r$no-ci, &yszniy si# "askrawe, &cienne zasony! Wyglday zu&enie
tak, "akby "edynie cigy ruch uniemo$liwia kramom wtargni#cie na ulic#!
,ie wyobra$aa sobie nawet takie" r$norodno-ci ludzi i &rzedmiotw!
M#$czy/ni w dugich togach o obszywanych 8utrem r#kawach! 'tos
dywanw o zawiych wzorach, a tu$ obok &iramida wy&olerowanych,
mosi#$nych garnkw we wszystkich rozmiarach! Czterech osikw
d/wiga"cych na drgach &udo o zasoni#tych okienkach! *osiada"ca
mua kobieta w zielonych "edwabiach, gra"ca na har8ie! .rube dziecko,
rwnie szerokie, "ak wysokie, z to&orem u &asa % gdy "e mi"ali, 1aks
z zaskoczeniem zobaczya dug do &asa, rud brod#! 0atkao "!
% ,ie ga& si# % mrukn (osk! % To tylko krasnolud!
,ie wierzya, $e krasnoludy na&rawd# istnie"! 'taraa si# &atrze2 &rzed
siebie, lecz byo to niemo$liwe! Min#li czowieka w &strokatym,
niebiesko>czerwonym stro"u, nioscego na ramieniu dziwaczne, czarne,
wychudzone zwierz# o dugim ogonie! 1rzemkn#o koo nich dwo"e dzieci
z nar#czem wielkich "ak rami# bochenkw chleba! 0 &rawe" strony
usyszeli nagy haas i 'tammel zatrzyma ich okrzykiem! 0 boczne"
uliczki wy"echao sze-ciu rycerzy w l-nicych zbro"ach, na rumakach
ro-le"szych od konia )si#cia, ulica zadr$aa od huku ich ko&yt! 1aks
za&aro dech z wra$enia! 0obaczya, "ak 'tammel zaglda w boczn ulic#,
zanim &o&rowadzi ich dale"! ,igdy nic widziaa tak du$ych koni! Czy
byo ich wi#ce"5
1o &aru minutach marszu ulica skr#cia ostro w lewo, a &otem w &rawo!
(yo tu mnie" straganw, za to u&a"a"ca mieszanka za&achw+ &ieczonych
mi#siw, -wie$ego chleba, ale, wina i &rzy&raw! 1aks usyszaa, "ak "e"
brzuch od&owiada burczeniem! 1rzed budynkami stay awki, skd
obserwoway ich rz#dy czu"nych oczu! ,a "edne" z nich zobaczya kole"ne
krasnoludy!
,a skrzy$owaniu 'tammel skr#ci w &rawo w wsk uliczk#, ktr
maszeru"ca kolumna szczelnie wy&enia! 0 &rzodu ma"aczya wysoka,
kamienna -ciana, zza ktre" wygldaa wie$yczka "akie"- budowli! .dy
&odeszli do &odn$a muru, &rzekonali si#, $e roz&o-ciera si# tam rozlegy,
brukowany &lac! 'tammel skr#ci w lewo i &omaszerowali wzdu$ muru
ku otwarte" &rzestrzeni! 1aks nie widziaa $adnych bram ani stra$y na
murach! W ko7cu mur skr#ci w &rawo, a oni &oszli &rzed siebie, wraca"c
na szerok ulic# &omi#dzy budynkami! (yo tu zdecydowanie lu/nie"
i $adnych &rzeku&niw! 1rzez bram# &rzechodzi sznur ob"uczonych
muw! 0erkn#a w mi"an uliczk#, &rowadzia na okolony sta"niami
&odwrzec, gdzie zobaczya kole"nego rosego rumaka &rowadzonego
&rzez cho&ca sta"ennego!
0nale/li si# na &lacu z otoczon drzewami 8ontann na -rodku! Wrciy
ocieniane &tnem skle&y i stragany! (osonoga kobieta w krtkie" tunice
mocowaa si# z du$ym wiadrem zaczer&ni#te" z 8ontanny wody! 0a
s&orym, kudatym, biaym &sem truchtao &ulchne dziecko w 8utrzanym
ka&turze! W &obli$u 8ontanny s&acerowali dwa" m#$czy/ni w &aszczach
i wysokich butach, trzyma"c donie w &obli$u r#ko"e-ci mieczy! Wysoka,
szczu&a &osta2 w szare" szacie &rze"echaa s&iesznie koo kolumny na
koniu ozdobionym zieleni i zotem! Min#a ich, nim 1aks u-wiadomia
sobie, $e twarz "e/d/ca nie nale$aa do czowieka!
O&u-cili &lac cich uliczk, ze sz&alerem drzew &o-rodku! 1rzed nimi
ukazaa si# kole"na brama! Jadcy na czele ka&itanowie gwarzyli ze
stra$ami!
% Wszyscy obecni5 % za&yta 1ont!
% Oczywi-cie, sir!
% (ardzo dobrze! 0a&ewniem nam &osiek za bramami % &ami#tacie
B0ot .#-C5 Teraz nazwali " BMruga"cy )ocurC, kuzyn starego
1enstona odziedziczy " te" zimy! Wezwano nas na s&otkanie
z wiceregentem, zaczekacie tam na nas!
% Tak "est, sir! Czy sdzicie, $e b#dziecie tam na tyle dugo, $e
nale$aoby roz&akowa2 muy5
% ,ie! ,akarmcie "e tylko dobrze! Musimy dzisia" do"-2 do Mostku!
% Tak "est, sir! % 'tammel wy&rowadzi ich za mury na szeroki,
kamienny most o si#ga"cych do &asa murowanych barierkach! 0na"dowali
si# wysoko nad wod! 1aks s&o"rzaa w gr# rzeki i zobaczya ciemn,
s&oko"n &owierzchni#, ale nie moga okre-li2, "ak szybki "est tu nurt!
1owy$e" &rzerzucono nad wod drugi most, a na &rzeciwlegym brzegu
wyrasta mur! Most &rzechodzi &od wie$, znowu wi#c &rzeszli &rzez
bram#!
(udynki tuta" byy ni$sze, w wi#kszo-ci drewniane! 0a nimi 1aks
do"rzaa kole"ny mur! ,a zatoczonych ulicach nie wida2 byo "edwabi ani
8uter, za to zdecydowanie wi#ce" bosych st&! Cz#-2 &rzechodniw nosia
drewniane chodaki stuka"ce go-no na bruku! Wataha wychudych &sw
obszczekiwaa rynsztok! Min#li szereg tawern -mierdzcych skwa-niaym
&iwskiem, na awce na zewntrz siedzia tu tylko "eden czowiek! .ruba
kobieta w "askrawym stro"u ta7czya z boku kolumny, byska"c bi$uteri!
Jeden z ka&rali obrzuci " wyzwiskami, a ona nie &ozostaa mu du$na!
Wartownicy &rze&u-cili ich &rzez bram# w ostatnim murze i u"rzeli
z rzadka &orozrzucane budynki i le$ce odogiem &ola! Min#li cuchncy
warsztat garbarza, zagrod# z bydem &o "edne" stronie drogi, a &o drugie"
kole"n, z trzod, ogrodzone sztachetami &astwisko, &o ktrym s&acerowa
tuzin koni i kilka muw, oraz &lac i sto"ce na nim rz#dy wozw!
0 &rzodu, &o lewe", ma"aczyo dugie kamienne ogrodzenie
z dwu&i#trowym budynkiem na 8roncie! ,a wiszcym na nim szyldzie
$ci si# &uszcza"cy oko kocur! 'tammel zatrzyma ich i wszed do
gos&ody! 1aks roze"rzaa si#! ,a&rzeciwko czerniao zbocze z k#& drzew
na szczycie! *ale" &rzy drodze sta kole"ny budynek, ktry rwnie$ mg
by2 karczm, a &otem szereg domkw! 'tammel wyszed na zewntrz!
% *ziedziniec "est &eny % &owiedzia (oskowi! % 0"emy tuta" % kiwn
gow w stron# otwarte" &rzestrzeni! % 0abior# liderw szeregw &o
&osiki!
1aks wesza za nim do gos&ody, zaciekawiona i &odekscytowana! (ya
znacznie wi#ksza od karczmy w 'kalnym (rodzie! 0nale/li si# w dugim,
niskim &omieszczeniu, &enym stow, aw i zgieku! .os&odarz, mody,
dobrze zbudowany wysoki wsacz, &owid ich do kuchni, gdzie
kuchcikowie nakadali na talerze &ieczenie, ser, chleb i suszone owoce!
1aks wzi#a talerz i &rzez "adalni# wysza na zewntrz! Jedzenie byo
smaczne, do&rawiane nie znanymi "e" korzeniami! 0"ada swo" &orc"#
z a&etytem! *rudzy w szeregu &oszli &o sw" &osiek, a syci rozsiedli si#
w oczekiwaniu ka&itanw!
% Jak &odoba" ci si# miasta5 % za&yta 'aben 1aks!
% ,ie wiem % nie tak "e sobie wyobra$aam!
% Widziaa- krasnoluda5 1okiwaa gow!
% ,ie wiedziaam, $e one w ogle istnie"! Wiesz mo$e, co to byo na
tamtym koniu o ozdobne" u&rz#$y5
% ,ie! ,ic nie zauwa$yem! 0a&ytamy 'tammela albo (oska! )a&ral
roze-mia si#, syszc ich &ytanie!
% Chcecie &owiedzie2, $e nie wiecie5 *obrze, $e nie wytykali-cie go
&alcami! To by el8 z =yonyi lub =asu 1ani, &osaniec z wie-ciami dla
:ady!
% El8 % 1aks i 'aben &o&atrzyli &o sobie! % Czy zobaczymy wi#ce"
el8w, krasnoludw i im &odobnych5 % chciaa wiedzie2 1aks!
(osk s&lun!
% Mam nadzie"#, $e nie! ' niesamowite i nie&rzy"azne! ,ie mamy
z nimi wiele ws&lnego, a &owiadam+ im mnie", tym le&ie"!
" *a" s&ok", (osk % wczy si# *eHlin, &odchodzc do
rozmawia"cych! % El8y s dobrymi wo"ownikami, musisz to &rzyzna2!
% Je-li chodzi o sam walk#, to wol# krasnoludy % nie, $ebym za nimi
&rze&ada, ale s twardzi "ak skaa i niezmordowani! El8y s rwnie skore
do -&iewu, "ak do walki, &oza tym ugania" si# za "akimi- szalonymi
mrzonkami! ' &rzekonane, $e wszystko wiedz i musz ci to koniecznie
&owiedzie2, nie od&owiada"c "ednocze-nie na $adne z &yta7, "akie im
zada"esz!
% ,o, nie wiem!!! % *eHlin wyglda na zamy-lonego! % '&otkaem
kilka el8w % &i#2 lat temu, tego roku, gdy zostae- na &nocy, (osk!
:ozmawiaem z "edn el8k! (ya niesamowita, lecz &i#kna! Czasami
-&iewaa we ws&lnym o 1ocztkach, o"czy/nie el8w i dawnych bitwach!
*ziwne &ie-ni, acz &ene mocy! 1odobay mi si#!
% Two"a s&rawa % skwitowa krtko (osk! % ,ie za&rzeczysz, $e cz#-2
el8w zesza na -cie$k# za!!!
% )uaknom5 Mo$liwe, ale one s od dawna martwe! (osk &arskn!
Wtrci si# inny rekrut+
% Czy za kilka dni nie b#dziemy aby &rzechodzi2 &rzez tereny
krasnoludw5
% 0gadza si#, na &oudnie std! =ecz racze" obe"dziemy gry, nie
s&rbu"emy &rze&rawia2 si# &rzez nie! 0obaczymy krasnoludy na trakcie
do Faldaire, nie zwiedzimy "ednak ich "aski7!
% Czy gnomy to inna nazwa krasnoludw5 % za&yta 'aben!
% ,a rami# .irda, nie9 1ami#ta" o tym, "e-li ktrego- zobaczymy!
*zie7 drogi std zna"du"e si# )si#stwo 6ldon8ulk! Wcale nie
&rzy&omina" krasnoludw, za wy"tkiem mio-ci do kamienia
i mieszkania &od ziemi! .nomy s szczu&le"sze, cho2 tak$e niskie!
*obrzy wo"ownicy, miu" &rawo i zna" warto-2 dyscy&liny i treningu!
,ie s gadatliwe, lecz mo$na bezwarunkowo &olega2 na tym, co mwi!
% =ubisz ich, &rawda5 % domy-lia si# 1aks!
% ,a"bardzie" ze wszystkich starszych ras! ' godni zau8ania, odwa$ni
i -wietnie zorganizowani! Cz#-2 z nich wyzna"e .irda! % ,ie zorientowaa
si# wcze-nie", $e (osk tak$e czci dawnego bohatera, s&o"rzaa na niego
z zaciekawieniem!
)iedy "edli, chmury zasnuy so7ce, a na dodatek zacz#o si&i2!
1rzytu&ywaa, czu"c &rze"mu"cy chd!
% Mam nadzie"#, $e niedugo wyruszymy!
% Musimy zaczeka2 na ka&itanw! Oby nie zamarudzili nad &osikiem!
% .dzie s5
% 0a&ewne z wiceregentem! 1odczas takich &odr$y zwykle "ada"
w &aacu, regenci zawsze ma" "akie- wiadomo-ci dla )si#cia!
1aks bya ciekawa, "ak wyglda &aac!
% Czy go mi"ali-my5 % s&ytaa!
% 1ami#tasz tamten mur, wzdu$ ktrego maszerowali-my, zanim
doszli-my do &lacu z 8ontann5 Otacza &aac! 0 zewntrz go nie wida2!
% 6 ty miae- okaz"# go obe"rze25
(osk &okr#ci gow!
% ,ie! 6le 'tammel chyba raz tam by! 1o &rostu &aac "ak ka$dy inny!
Widziaem za to @ol )rla w :ostHoku!
% To w 1argunie, &rawda5 % za&yta Fik! )a&ral &rzytakn, a cho&ak
cign dale"+ % 'yszaem, $e "est tam szczerozota komnata, byszczca
"ak lustro, a wszyscy stra$nicy nosz wysadzane kle"notami hemy i rubin
w uchu!
% ,igdy nie byem w zote" komnacie % od&ar (osk! % 6le 8aktycznie
nosz drogocenne kamienie w uszach i to nie tylko stra$nicy! ,ie wiem,
czy to byy rubiny! 0a to hemy, "akie tam dostrzegem, wykuto z dobrze
wy&olerowanego brzu! 1owiem wam "ednak, co ma"+ sam @ol )rla,
gdzie zasiada wadca i &rzy"mu"e ambasadorw! Wisi tam rama, do ktre"
&rzycze&ionych "est chyba ze sto -wiec! 1rzy&omina ksi$#cy, lecz "est
wi#kszy! Cay $yrandol obo$ony "est czym-, co wyglda na kawaki
czystego lodu % o wiele za du$e na diamenty % i l-ni w blasku -wiec,
rzuca"c na cay hol r$nobarwne -wiata! Jeden z tamte"szych $onierzy
&owiedzia mi, $e to rodza" szka, ale "a nigdy nie s&otkaem takiego szka!
,a&rawd# warto to zobaczy2, mwi# wam % tyle -wiata i kolorw! Jak
so7ce &o deszczu lub -nie$ycy!
1aks &rbowaa to sobie wyobrazi2, lecz nie udao si# "e", nigdy nie
&rzekroczya nawet &rogu ksi$#ce" "adalni! 0adygotaa, m$awka
&rzybieraa na sile! .dy obe"rzaa si# na drog# do miasta, u"rzaa na nie"
"edynie samotn &osta2 w &aszczu, biegnc truchtem w stron# bramy!
'tammel zacz wa-nie mwi2 o &rzeniesieniu si# na wewn#trzny
dziedziniec, gdy rozlego si# woanie!
% *obrze % mrukn sier$ant! % ' ka&itanowie i mo$emy i-2 dale"! To
b#dzie dugi marsz, sdzc z tego, co dowiedziaem si# o drogach!
% Co z &aszczami5 % za&yta *eHlin! % Je-li &ogoda si# &ogorszy!!!
% Wieczorem b#dziemy &otrzebowali suchych % odrzek 'tammel! %
Je$eli w Mostku zatrzyma si# karawana, nie zna"dziemy noclegu dla
wszystkich!
1od"echali do nich o8icerowie!
% 1rze&raszamy za s&/nienie % &rzemwi 1ont! % Wiceregent nalega,
$eby-my byli -wiadkami &iecz#towania &isma do )si#cia! ;errault
&o"edzie &rzodem, a "a zostan# z kolumn! =e&ie" rusza"my!
'tammel szybko u&orzdkowa szyk i wyruszyli! ;errault wkrtce
znikn im z oczu! Ostatni du$y budynek 8aktycznie okaza si# karczm, na
"e" szyldzie widnia namalowany konny rycerz! .dy &rzechodzili mimo,
drzwi otworzyy si# i du$a gru&a m#$czyzn od&rowadzia ich wzrokiem!
% Widz# &oruszenie w-rd krukw -cierwo"adw % stwierdzi odziany
w ziele7 m#$czyzna w szarych butach!
% )to to5 % za&yta drugi! Mia delikatne, lekko wywini#te wsiki!
% Jaki- wdz z &nocy! 0a&omniaem, ksi$# "aki- tam! Oni wszyscy
&ozu" na wielmo$w! % 1aks usyszaa, "ak chrzka i s&luwa! % =e&ie"
niech sobie id na &oudnie i gin w 6arenis, ni$ robi ko&oty tuta",
&owiadam!
1ozostali wybuchli -miechem! 1aks zauwa$ya, $e kark 'tammela by
czerwie7szy ni$ zwykle! Milcza! 0astanawiaa si#, czy ich usysza!
Ws&inali si# na wzgrze! Trakt bieg mi#dzy niskimi murkami
i $ywo&otami, za ktrymi rozcigay si# &ola! '&ywa"ce strugami
deszczu zaorane &ola stay rozmi#ke i czarne! 1asce si# bydo &okryte
byo ciemnobrzow sier-ci z biaymi znamionami na &yskach!
Wybudowane &rzy drodze domy miay &odmurwk# i drewniane -ciany,
dachy za- &okryway cienkie dachwki! 0a ka$dym domostwem rs sad!
W cigu nast#&nych dwch dni 1aks nauczya si# wi#ce"
o maszerowaniu &rzy ze" &ogodzie, ni/li kiedykolwiek chciaaby
wiedzie2! ,a"&ierw zamarzni#ta droga zrobia si# -liska i mi#kka! 3m
du$e" &adao, tym bardzie" boto si# &og#biao, a$ wszyscy brn#li &o
kostki w mazi! 1aks czua, "ak wilgo2 wkrada si# "e" do butw+ na"&ierw
&alce, &otem boki st&, a w ko7cu cae sto&y! Chlu&otao &rzy ka$dym
kroku! 'kar&ety nasiky wod, &rzenoszc wilgo2 w gr#! M$awka
&rzenikn#a &rzez tunik# na ramionach, &o &lecach i bokach ciaa s&yway
"e" stru$ki wody! Martwia si# o miecz w &ochwie! =e&ie" byo "ednak
my-le2 o tym ni$ o &rzemoczonych nogach! .dy droga ws&i#a si# na
niskie wzgrza, nawierzchnia stwardniaa, lecz w dziurach nagromadzio
si# boto, skutecznie s&owalnia"c ca kolumn! 3dca na czele 1aks
na"le&ie" widziaa, "ak starannie kiedy- uo$on nawierzchni# roz"e/dziy
karawany ci#$kich wozw!
0mierzchao si#, zastanawiaa si#, gdzie s&#dz noc! *otychczas o te"
&orze rozbi"ali "u$ obz! :oze"rzaa si# dokoa! 1o obu stronach rs g#sty,
&ozbawiony li-ci las! 'to&y grz#zy "e" w bocie! <lizgali si#, w&ada"c do
dziur, &aru &iechurw &rzewrcio si#! 1o wdra&aniu si# na szczyt trakt
&obieg grzbietami wzgrz, zbacza"c na wschd! M$awka zg#stniaa do
&rzygnanego &nocnym wiatrem deszczu! 3m ciemnie", tym gorze" byo
wida2! 1aks zatoczya si# do &rzodu, &otknwszy si# o kolein#! *roga
skr#caa w &rawo, o&ada"c w d! *ziewczyna usyszaa nad"e$d$a"cego
ka&itana, boto z cmokaniem wy&uszczao &odkute ko&yta "ego rumaka!
Min " na uboconym &o kolana koniu i zawoa do 'tammela+
% 0anim w tym bocku dobrniemy do Mostku, b#dzie ciemno, cho2 oko
wykol, a tych &iekielnych dziur zrobi si# coraz wi#ce"! Ty zaczyna si#
gubi2! 0 &rzodu &o &rawe" "est mie"sce na obz, zna"dziemy tam ochron#
&rzed wiatrem!
% Tak "est, sir! My-li &an o starym obozowisku &odr$nych5
% 0gadza si#! A &odn$a wzgrza "est /rdeko! % )a&itan zawrci
konia i &o"echa wzdu$ kolumny! 1aks s&ostrzega, $e "est rwnie mokry,
"ak ona si# czua! Acieszya si#, $e wkrtce si# zatrzyma"! ,ast#&ne
dwie-cie krokw zdawao si# trwa2 ca wieczno-2! 0obaczya, "ak
'tammel &rzeszuku"e wzrokiem skra" lasu!
% Widzicie t# -cie$k#5 % za&yta! *ziewczyna z trudem zauwa$ya nik
&rzerw# mi#dzy drzewami! % 1"dziemy ni, do&rowadzi nas &od wzgrze!
Trzyma"cie si# -cie$ki, nie mamy zamiaru rozw-cieczy2 $y"cego tuta"
szcze&u!
:uszy &rzodem, a 1aks "ego -ladem! 'zereg za szeregiem zanurza si#
w las! 1o &okonaniu serii zakr#tw wyszli na &olan# wystarcza"co du$,
by &omie-ci2 ca kolumn#! 1aks skr#cia za sier$antem w &rawo i za"#li
mie"sca &od cedrami! 'tammel &oszed rozlokowa2 &ozostaych! 0abrao
mu to s&oro czasu! 0acz#a sztywnie2 z zimna, a brzuch burcza "e", "akby
w $yciu nic nie "ada! :oze"rzaa si# i dostrzega mi#dzy drzewami blask
&ochodni, ktre kto- wy" z "ukw!
<wiata rozruszay "! Wstaa, wymachu"c ramionami! 'koro rozbi"a"
tu obz, to 'tammel na &ewno ka$e roz&ali2 ognisko! 1oza tym ws&omina
co- o strumieniu, &otrzebowali te$ rowu! :oze"rzaa si# za swoim
szeregiem i zwoaa ich do siebie! =iderzy &ozostaych szeregw
nadstawili uszu!
% Jak tylko dostaniemy &ochodnie % zacz#a % zabierzemy si# za
rozbi"anie namiotw! 0adania te same co &o&rzednie" nocy, z tym, $e nie
wiem, czy b#dziemy co- gotowa2! *owiem si# tego! 0bieracze drewna %
&ostara"cie si# znale/2 co- suchego, a &rzyna"mnie" niezbyt
&rzesikni#tego wod! Wszyscy do roboty albo nie &"dziemy s&a2
w suchym mie"scu! % (ya &ewna, $e czekaa ich 8atalna noc!
0organizowanie obozu za"#o mnstwo czasu! 1ochodnie skwierczay
na deszczu, da"c niewiele -wiata, w ko7cu "ednak rozniecili gwne
ognisko! 1olana miaa ksztat lekko nierwnego czworoboku,
obramowanego grubymi cedrami i na tyle &ochyego, by nie zatrzymywa2
wody! 'tammel kaza wyko&a2 rw! Wy"a-ni, $e szcze& zawsze z niego
korzysta! 1aks i Malek &oszli z (oskiem na &oszukiwanie /rdeka!
<lizgali si# &o mokrych kamieniach, do&ki nie usyszeli &lusku
wskaku"cych do wody $ab! 0anim wrcili, ognisko &alio si# rwnym
&omieniem, a 'tammel nakaza im na&eni2 kilka cza"nikw! 0 mokrych
tunik wzbiy si# smu$ki &ary! (osk wrzuci do cza"nikw &o gar-ci korzeni
i zi!
% (#dzie mocnie"szy, bardzie" gorzki, ale &otrzebu"emy czego-
mocnego!
1aks zamieszaa wywar drewnian y$k, na&awa"c si# bi"cym od
ognia cie&em! Coraz wi#ce" rekrutw schodzio si# do ogniska, by z"e-2
swo"e &orc"e &odr$nego chleba i solone" woowiny! (osk wyznaczy
ludzi do mieszania w &ozostaych cza"nikach!
% 1rosz#, 1aks! % 0ast#&ca &oda "e" chleb i mi#so, &o czym &rzykucn
koo nie"! % Jeszcze nigdy nie musiaem ka-2 si# s&a2 taki mokry!
Chrzkn#a z kawakiem mi#sa w ustach!
% 1owinna- zobaczy2 oddzia )e8era % cign! % W bocie &o &as!
Ciekawe, co "eszcze nas czeka!
1aks u&oraa si# z woowin, &o&i"a"c &osiek wod!
% 1rzy&uszczam, $e zale$y to od tego, "ak dugo b#dzie "eszcze &adao!
Mamy szcz#-cie, $e maszerowali-my dzisia" na czele! Je-li zmieni
kole"no-2 w kolumnie!!!
Jorti zrobi zaskoczon min#!
% ,ie zrobi tego! 'am )si$# &owiedzia, $e "este-my &ierwsi!
% To zaszczyt, owszem! =ecz w takich warunkach maszeru"cy na
ko7cu ma" na"gorze"! To s&owalnia wszystkich i "est nies&rawiedliwe!
% Mo$e do "utra &rzeschnie!
% Mo$e! % 1aks zamieszaa na&ar i odgryza k#s chleba! 1raw stron#,
t# bli$e" ogniska, miaa "u$ such i rozgrzan, &rzeniosa si# na &rzeciwn
stron# cza"nika i &ostanowia zd"2 buty i skar&etki! Wysuszy "e na
otacza"cych &alenisko kamieniach! <cign#a but i wa-nie mocowaa si#
z drugim, kiedy &odszed do nie" 'tammel! 1rbowaa si# &odnie-2, lecz
usadzi " machni#ciem doni!
% ,ie wstawa"! Czy wywar "u$ nacign5 % 0acz#o dobrze &achnie2!
0anurzy y$k# we wrztku i s&rbowa! % Jeszcze "akie- & godzinki! ,ie
s&al sobie butw! Chciaem &orozmawia2 z tob o kole"no-ci
maszeru"cych na "utro!
Aniosa gow#!
% 0mienia" &an5 0astanawiaam si#, czy &an to zrobi! Wyglda na
zaskoczonego!
% ,ie s&odziewaem si#, $e to &rzewidzisz, ale tak! ,ie chodzi
o zaszczyty, sama wiesz, tylko o boto! Ostatni oddzia ma na"trudnie"
i s&owalnia nas wszystkich!
1rzytakn#a!
% Tak sdziam! Jak chce &an to zmieni25
% (#dziemy zamienia2 si# mie"scami co dwie godziny % mam nadzie"#,
$e to uchroni oddziay &rzed nadmiernym zm#czeniem! 1ierwsze id muy
% i tak "est im trudno na bocie na tych ich wskich ko&ytach! .dy
wyruszymy, &"dziecie "ako ostatni, &otem za"miecie drugie mie"sce,
&ierwsze i na &owrt ostatnie!
% 'koro droga "est taka za, czemu nie maszeru"emy &olami5 1okr#ci
gow!
% ,ie! ,ie b#dziemy de&ta2 u&raw! To "edna z zasad )si#cia i &owd,
dla ktrego &odr$u"emy nie nie&oko"eni! ;armerzy nie bo" si# naszego
widoku!
% Jak daleko musimy "utro za"-25
% Jutro5
1aks &rzytakn#a!
% Jeste-my godzin# marszu suchym traktem od Mostku, a nast#&ny
&rzystanek &owinien wy&a-2 w 1itaku! 1rzy adne" &ogodzie to dzie7
marszu, ale nie mam &o"#cia, ile za"mie w deszcz! To zale$y!
1aks &omacaa skar&ety, byy &rawie suche!
% 0awsze tak tu "est5
% Czasami! ,a &oudnie od Ferelli &ada bardzo cz#sto, a$ do &odn$a
)rasnoludzkich .r! 1otem "est zwykle le&ie" % szczeglnie za &rze#cz,
gdy zna"dziemy si# na &oudniu! 1oza tym b#dzie "u$ lato! =ecz ten
odcinek trasy, za"mu"cy od trzech do sze-ciu dni marszu, zawsze "est zy,
kiedy le"e! Mo$na by &omy-le2, $e :ada w Ferelli co- z tym zrobi %
&rze&ywa t#dy taki strumie7 handlu % lecz od -mierci starego krla nie
za"mu"e si# stanem traktu! 0ostawili to lokalnym wa-cicielom gruntw!
6 tych nic nie obchodzi!
1aks wrcia my-lami do miasta, ktre widziaa rano % zu&enie inny
-wiat w &orwnaniu z mokr, mroczn &olan!!
% 'ier$ancie 'tammel, dlaczego tamci ludzi nazwali nas krukami
-cierwo"adami5
Chrzkn!
% Asyszaa- to5 ,ie sucha" takich rzeczy! C$, kruki zbiera" si# nad
&olem bitwy % chyba o tym nie wiedziaa-! 'zyku" si# do uczty na
tru&ach! ,iektrzy tak nazywa" na"emnikw, zu&enie "akby-my szukali
rozlewu krwi!
:ozwa$aa to &rzez chwil#!
% 6le kim oni byli5 Tak bogato ubrani! 3 czemu mwili tak o )si#ciu5
1rzecie$ na&rawd# "est ksi#ciem, &rawda5
% Oni5 Wygldali na mie"scowych wa$niakw! Chc, $eby dzi#ki
stro"om i kosztowno-ciom uwa$ano ich za synw wielmo$w! 6 "e-li
chodzi o naszego )si#cia, to nigdy nie syszaem, by kto- &oddawa
w wt&liwo-2 "ego tytu, &rzyna"mnie" ostatnimi czasy! *la mnie "est
)si#ciem bardzie" od "akiego- roz&ieszczonego &anitka, co to nie &otra8i
wsi-2 na konia bez &omocy nauczyciela ani doby2 miecza bez sze-ciu
su$cych, ktrzy by go bronili! % Arwa i &oruszy &olana! 1aks nie &ytaa
wi#ce", tylko obrcia skar&ety! (yy "u$ suche! Otrze&aa "e z wyschego
bota! 'tammel s&rbowa wywaru i &okr#ci gow!
.dy na&" by w ko7cu gotowy, sier$ant wo$y do ka$dego cza"nika
du$ y$k# miodu! 1o wy&iciu kubka mocnego wywaru 1aks &oczua
cie&o ogarnia"ce " &o czubki &alcw! Je" oddzia, "ako na"mnie"
zm#czony, ob" &ierwsz wart#! 1o godzinie m$awka osaba
i dziewczyna nabraa nadziei, $e mo$e ustanie cakowicie! ,iestety,
roz&adao si# &onownie, ognisko zaskwierczao! 'tammel rozcign
&acht# nawoskowanego &tna nad za&asem suchego drewna!
1o zmianie warty 1aks wycign#a z baga$u suchy &aszcz! Wszystko
byo mokre! 0nalaza mie"sce &od cedrem, gdzie g#ste listowie chronio "
&rzed deszczem, lecz bya &ewna, $e i tak nie u-nie!
Woanie 'tammela zaskoczyo "! 1omimo &anu"ce" wilgoci &rzes&aa
ca noc! Odrzucia &aszcz i wy&rostowaa si#! Mokre li-cie cedru
uderzyy " w twarz! 0adygotaa! *ookoa obz budzi si# zwolna do
$ycia! 1rzecign#a si#, &o czym s&o"rzaa z niesmakiem na &rzemoczone
buty i &osza boso do ogniska!
Ostatnia warta wstawia owsiank# i wywar! 1aks u&ewnia si#, $e "e"
szereg "est "u$ na nogach, &o czym stan#a w kole"ce! 1rzesikni#te wod
okrycie ci$yo "e" na ramionach! 0astanawiaa si#, czy za&aku" mokre
&aszcze do &lecakw, czy te$ b#d "e nosi2! .dy zdoaa dosta2 si#
w &obli$e ogniska, obrcia si# do niego &lecami w nadziei, $e wysuszy si#
cho2 troch#! Cie&y &osiek rozgrza "! :ozwa$aa marsz na bosaka celem
oszcz#dzenia butw, lecz gdy 'tammel u-wiadomi "e" zwizane z tym
zagro$enia, zrezygnowaa wi#c z tego &omysu!
Wkrtce byli gotowi do wymarszu, ostatni w dniu wczora"szym oddzia
u-miecha si# &rzebiegle, znika"c mi#dzy drzewami! 0 tyu zosta "edynie
ka&itan na koniu! 1o &owrocie na trakt 1aks ruszya za &ozostaymi!
,awierzchnia drogi &okryta bya botn mazi &rzy&omina"c
niedo"edzon, wystyg owsiank#! (uty zag#biay si# w nie" na kilka cali!
3m ni$e", tym boto byo g#bsze! )au$e ochla&yway im nogi! 1o&rzedni
oddzia by daleko z &rzodu, lecz kiedy 1aks s&rbowaa &rzys&ieszy2,
zacz#li -lizga2 si# i &rzewraca2!
Musiaa zwolni2, razem z &ozostaymi liderami szeregw zaintonowaa
&ie-7 marszow, by &omc utrzyma2 rwne tem&o! 1oskutkowao! .dy
komu- zabrako tchu lub &ogubi si#, &ode"mowali " inni! 0e"-cie
agodniao, lecz boto wci$ byo coraz g#bsze! 0asysao buty, tak $e od
ich ustawicznego wycigania 1aks zacz#y bole2 uda! 0a kole"nym
zakr#tem &rzekonaa si#, $e skrcili o &oow# odlego-2 do nast#&nego
oddziau! 0araz "ednak zobaczya dlaczego+ tamci brn#li &rzez zato&iony
odcinek traktu!
% ,a miedziane nogi Tira9 % warkn ka&itan 1ont! % Mwiem im, $e
"e-li nast#&nym razem ugrz#zn tu moi ludzie, osobi-cie " na&rawi#! %
'&o"rzaa na niego i zobaczya, "ak si# krzywi! % (ardzo dobrze!!! 1aks!!!
% Tak "est, sir!
% Wrzucimy w to bocko kamienie! Widzisz tamte mury5 % Wskaza na
okala"ce trakt kamienne murki! 1rzytakn#a! % '&rowad/ oddzia z drogi,
kiedy dotr do trudnego odcinka, we/ tamte kamienie i rzuca" "e na stos, a$
b#dzie mo$na &rze"-2! Ci &rzekl#ci &rzez Tira cho&i wystarcza"co du$o
zarobili na wyciganiu z te" &iekielne" "amy ku&ieckich wozw! Tak czy
inacze", wszyscy &acimy na utrzymanie traktw, a wi#kszo-ci z nich
zdecydowanie &rzydaaby si# &orzdna na&rawa!
'kra" grz#zawiska by oczywisty+ "ama, w ktre" mu za&ad si# &o
brzuch! Aboceni $onierze zabrali si# za wyrywanie kamieni z murkw!
1ierwsze zaton#y bez -ladu, w ko7cu "ednak zacz#y wy&enia2 dziur#!
Wreszcie 1aks i "e" oddzia narzucili na wierzch &askie kamienie i &rzeszli
na drug stron#, nie za&ada"c si#!
0a ni z &owrotem brn#li &o kostki w bocie, zd$yli "u$ "ednak
wy&ocz2! Wszystkie trzy oddziay szy teraz razem, -&iewa"c "edn
&iosenk# &o drugie"! Cery Do'iny &o wielu zwrotkach ust&iy C1rce
Pasterza! 1o lewe" drzewa rosy coraz rzadzie", zamienia"c si# w ko7cu
w &astwisko, a za &olami 1aks dostrzega rzek# rwnie szar "ak niebo!
*roga skr#cia w tamt stron#! Wkrtce u"rzaa sku&isko toczcych si#
wzdu$ traktu domkw! 3m bli$e" nich, tym twardsza bya nawierzchnia!
1rzez &odeszwy &rzemoczonych butw 1aks czua $wir! Weszli na
s&ywa"cy wod brukowany rynek! Otaczay go wi#ksze budowle+
gos&oda, wysoki budynek o szerokich drzwiach &omalowanych na
czerwono i niebiesko oraz kilka okazaych domw! 'tammel zatrzyma
kolumn#! 1aks &oruszya ramionami &od ci#$kim, nasikni#tym wod
&aszczem, zastanawia"c si#, czy dostan co- z gos&ody! :oze"rzaa si#
dokoa! ,a rynku byli tylko oni+ uwalane botem &o brzuchy muy i reszta
rekrutw ubocona w tym samym sto&niu, co i ona! (olay " nogi!
1rbowaa do"rze2 &rzeciwleg stron# rynku, gdzie droga &odnosia si# %
most, uznaa! Musz by2 w Mostku!
,iedugo &otem ruszyli dale", odwiedziwszy na krtko gos&od#, by
z"e-2 -wie$e bueczki i &o misce gorce" zu&y! '&#dzony w cie&ym
i suchym mie"scu czas &omg im, lecz stanowczo zbyt szybko musieli
wrci2 na deszcz, sta"c za oddziaem Fony!
:uszyli $wawo &rzez &lac i niewielki, ukowy mostek! 1o drugie"
stronie byo "eszcze wi#ce" domw i warsztatw! 1otem zast&iy "e
otoczone ogrodami domki, a$ $wirowana droga &rzesza w botnisty trakt!
:eszta dnia okazaa si# s&rawdzianem wytrzymao-ci! *eszcz osab,
lecz wcze-nie" maszerowali chostani niesion zimnym wiatrem ulew!
(oto nie odst#&owao ich na krok+ to g#stsze, &rzywiera"ce do butw, to
znowu rzadsze, rozchla&u"ce si# "ak woda! Mi"ali niewielkie mokre
wioski, zbyt mae, by mo$na byo liczy2 w nich na gos&od#, i "akby
za&adni#te w ziemi# gos&odarstwa! Co dwie godziny zatrzymywali si# na
krtki od&oczynek i zmian# mie"sc! *o &/nego &o&oudnia byli "u$
-miertelnie zm#czeni i zataczali si# &o trakcie "ak &i"ani! 1aks bya caa
obolaa! ,ie martwia si# "u$ rdzewie"cym mieczem ani mie"scem na
nocleg! 0 namaszczeniem stawiaa "edn sto&# &rzed drug! O zmierzchu
za"#li &ozyc"# &o-rodku, tym razem bez zatrzymywania si#!
% Musimy do"-2 do 1itaka % usyszaa 'tammela, nie &odniosa "ednak
gowy, by dowiedzie2 si#, do kogo mwi! (rn#li &rzez boto! Wkrtce
zrobio si# za ciemno, by zobaczy2 cokolwiek, &rcz na"bli$szych
&iechurw i drogi! 1otem i to zniko! 'zli &rzez mrok, &olega"c racze" na
wyczuciu ni$ wzroku! Ostatni -&iewacy zniech#cili si# i &iosenki ucichy!
1aks nie miaa &o"#cia, "ak dugo szli % chyba z & nocy % nim w oddali
u"rzeli sabe, &omara7czowe -wiateka! ,ie wiedziaa, "ak daleko s, ani
"akich rozmiarw byy te -wiata % zwyka &o-wiata uatwia"ca marsz! 1o
du$sze" chwili u-wiadomia sobie, $e s &rostoktne % roz-wietlone okna,
roz&oznaa "e nagle! 0araz &oczua si# "eszcze bardzie" zesztywniaa
i zzi#bni#ta!
Wkrtce &ada"cy z okien blask wyra/nie odbi"a si# od traktu! *roga
stwardniaa % znowu $wir! Asyszaa t#tent ka&ita7skiego konia,
mi"a"cego " z &rawe" strony! 0 &rzodu zabysy &ochodnie, migoczc na
wietrze! W ich -wietle u"rzaa mokry chodnik, 8rontony budynkw, bysk
stali! ,im 'tammel zd$y nakaza2 zatrzymanie si#, rozlego si#
nieoczekiwane &ytanie, kto zacz! 'yszaa gosy, nie roz&oznawaa "ednak
sw! 0adr$aa! 1ochodnie zbli$ay si#, zobaczya, $e trzyma" "e uzbro"eni
m#$czy/ni! O&ara do7 na mieczu! 0"awi si# 'tammel, tak$e z &ochodni!
W &ega"cym -wietle "ego twarz miaa dziwny wyraz, nie &otra8ia go
odczyta2!
% 0atrzymamy si# w &obli$u % ozna"mi! % Oddzia Fony &rzyniesie
"edzenie z gos&ody! 1aks, twoi niech roz&aku" muy! 3d/cie za *eHlinem,
zna drog#!
1aks nie sdzia, $e "est w stanie &"-2 za kim- dokdkolwiek, lecz gdy
ka&ral z &ochodni da znak, odkrya, i$ wci$ "eszcze mo$e &orusza2
nogami! 'kr#cili w dr$k# cignc si# wzdu$ wysokiego kamiennego
muru, za ktrym rozcigao si# &oro-ni#te krtk traw &ole! ,ieco dale"
1aks dostrzega ma"aczc na tle nieba du$ budowl#! Tam wa-nie
&o&rowadzi ich *eHlin+ drewniana stodoa z &odmurwk, wystarcza"co
obszerna, by wszyscy zmie-cili si# w -rodku! W "ednym "e" ko7cu stay "u$
&rzywizane muy, gos&odarz za&ali inne &ochodnie, ktre rozsieway
wok cie&y blask!
1o znalezieniu si# w -rodku &oczuli olbrzymi ulg#+ nareszcie uciekli
&rzed deszczem i wiatrem! 'todoa bya &rawie &usta, z wy"tkiem sterty
siana w rogu! 1aks marzya tylko o zanurzeniu si# w somie i za-ni#ciu,
lecz *eHlin zagoni " do rozadunku muw! Chwie"nie &osza nosi2
&akunki! Oddzia )e8era umieszcza "u$ &ochodnie w wysoko
&rzytwierdzonych gniazdach, z dala od siana! 1otem wyznaczyli mie"sca
do s&ania! Ostatnim zadaniem byo rozcigni#cie sznurw do suszenia
mokrych rzeczy+ w -cianach stodoy osadzono haki, a *eHlin rozda im
sz&ule cienkiego sznurka! *o tego czasu rekruci Fony &rzynie-li mnstwo
gorcego "edzenia!
*ugie bochny chleba, &aru"ce &o &rzeamaniu, maso, garnki
z aromatycznym gulaszem % &ocztkowo 1aks nie zwa$aa na to, co "ada,
lecz kiedy "u$ si# rozgrzaa, zdaa sobie s&raw#, "akie to smaczne! 1ar#
kubkw dziwnie smaku"cego gorcego na&o"u, nie tak gorzkiego "ak
tamten wywar, ktry &rzyrzdzi 'tammel w lesie! 1ar# misek gulaszu!
Omal si# nie zdrzemn#a, kiwa"c nad "edzeniem! :oze"rzaa si#! *eHlin
i (osk zbierali &uste talerze i garnki, ciekawe, czy "eszcze te" nocy odnios
"e do gos&ody! ,a&otkaa wzrok 'tammela i zebraa siy, by wsta2, lecz on
u-miechn si# i kaza "e" i-2 s&a2! .dy &rbowaa si# &odnie-2, okazao
si#, $e w trakcie "edzenia caa zesztywniaa! =edwo dobrn#a do ku&ki
siana i wolnego koca! 0a&ada w kamienny sen, nim zd$ya &rze"rze2
w my-lach, co tego dnia robia!
Rozdzia dziewity
:anek &rzywita ich kurtyn deszczu! )a&itan 1ont &ostanowi s&/ni2
si# &rzyna"mnie" o "eden dzie7, stodoa szybko wy&enia si# schncymi
ubraniami! 0 &ocztku wszyscy azili &oamani i skwaszeni, lecz do
&oudnia &rzebudzili si# na tyle, by zacz2 si# nies&oko"nie kr#ci2!
1omimo deszczu 1aks z zadowoleniem &rzy"#a &olecenie udania si# &o
"edzenie! ,ad"echaa karawana zmierza"ca do Ferelli, olbrzymie wozy
zablokoway ulice, a gos&oda &ena bya mokrych i utysku"cych ku&cw!
% Obozowa29 % usyszaa, "ak "eden z nich wykrzyku"e do karczmarza,
gdy &rowadzia sw" szereg do kuchni! % ,a 'imyits, nie obozu"emy tuta"!
Atkn#li-my % i to na dobre9 (ogowie niech &rzekln waszego hrabiego,
czy kogo tuta" macie9 Aiszczam coroczn o&at# &rze"azdow, a on nie
&oo$y na trakcie cho2by "ednego kamienia, odkd zmar m" o"ciec! %
1rzy"rzaa si# mwicemu+ wysokiemu, &ot#$nie zbudowanemu
m#$czy/nie w &o&lamionym botem skrzanym &aszczu, zotym a7cuchu
na szyi i kolczykach w uszach! )arczmarz, ni$szy i t#$szy, mia
&rzykle"ony do twarzy sztuczny u-miech! % 1owiedz mu ode mnie %
cign olbrzym % $e =iga .ildii mo$e sobie znale/2 inn drog# na &noc!
% 1aks wesza do kuchni, omi"a"c w drodze do stou % na ktrym czeka
"u$ gotowy &osiek % gru&k# &rzestraszonych kuchcikw! Wraca"c,
zauwa$ya, $e karczmarz uciek swemu zacietrzewionemu rozmwcy
i &rowadzi na &i#tro stadko odzianych w "edwab dam!
.dy o&owiedziaa cae za"-cie 'tammelowi, ten wybuchn -miechem!
% To musia by2 &rzewodnik karawany % orzek! % 0obaczmy!!! mo$e to
karawana rodu Manin albo z ;oss Council! 0auwa$ya-, co wie/li5
% ,ie, sir! Co to "est =iga .ildii5
% Miasta =igi .ildii! Te na &nocnym szlaku karawan, nie na trakcie
&rzez 3mmer! % 1aks niczego to nie wy"a-nio! 0auwa$y "e" &ozbawione
zrozumienia s&o"rzenie! % ,ie wiesz nic o &oudniu, o 6arenis5
% To stamtd bior si# &rzy&rawy i ozdobne ha8ty % od&ara!
% @m! To troch# mao! Mamy teraz chwilk# czasu! 'yszaa- o Morzu
3mmerho8t oblewa"cym nasz kontynent od &oudnia5 % 1rzytakn#a!
Jornoth ws&omina o nim! % 1o drugie" stronie 3mmerho8t le$ao 6are,
starodawne krlestwo! Jego mieszka7cy zasiedlili wys&y na 3mmerho8t,
a &otem &o$eglowali na &oszukiwanie wielkiego ldu, ktry nazwali
6arenis, crk 6are! Osiedlili si# tam i roz&rzestrzenili, dzielc ziemi#
mi#dzy na"&ot#$nie"szych wadcw i ich dzieci! 1o &ewnym czasie dotarli
do .r )rasnoludzkich, wy&iera"c el8y i odkryli &rze#cze na &noc! To
wa-nie nazywamy &oudniem % gdy "este- na &oudniu, "este- w 6arenis %
od )rasnoludzkich .r &o 3mmerho8t! Ten sam lud zao$y zachodnie
krlestwa &nocy!
0marszczya brwi!
% My-laam, $e Osiem )rlestw zostao zawizane &rzez &nocnych
$eglarzy i nomadw! M" dziadek!!!
% 1ewnie "eden z konnych w#drowcw!!! Cz#-ciowo tak byo! =ecz
wszystkie te gru&y s&otkay si# w dolinie @onnorgatu! Wschodnie
krlestwa, te &oni$e" wielkich wodos&adw, zamieszkiwane s w wi#ksze"
cz#-ci &rzez &otomkw $eglarzy! W Tsaia i ;inthcie "est wi#ce" nomadw!
=yony# i 1realith zasiedliy el8y! =ecz wi#kszo-2 mieszka7cw Tsaia
i ;inthy &rzybyo dawno temu z 6arenis! % 1okiwaa gow i 'tammel
cign dale"! % 6arenis i Osiem )rlestw handlu" ze sob na olbrzymi
skal#, a wi#kszo-2 ruchu odbywa si# traktem, ktrym &od$ymy, &rzez
*olin# Faldaire! *awnie" szlak handlowy wid wod, do samego 3mmer
i "ego do&yww! ,a &oudnie okr#ty &yn#y z &ortw 3mmer do 6are!
=ecz 6are "est teraz &ustkowiem, a handel morski &rzenis si# do innych
krain % nie wiem dokd, a o&owie-ci o tym s bardzo dziwne! Tak czy
owak, gru&a miast dosza do &orozumienia i wytyczya nowy, ldowy
szlak handlowy! Jedni twierdz, i$ stao si# tak, gdy$ miasta i &osiadacze
ziemscy obo$yli $eglug# rzeczn nadmiernymi o&atami, inni % $e to
&iraci uczynili " zbyt niebez&ieczn! Osobi-cie uwa$am, $e miasta te
w wi#ksze" mierze handloway z &noc i, tak czy inacze", &otrzeboway
takiego szlaku! Tak wi#c gildie ku&ieckie tych miast zawizay =ig#
i wybudoway trakt, ktry utrzymu"! Co roku wysya" nim karawany na
&noc, a my kieru"emy nasze na &oudnie! Wo"ny w 6arenis wzi#y si#
cz#-ciowo z rywalizac"i &omi#dzy =ig .ildii a nadrzecznymi miastami
i starymi oligarchami!
% 1o ktre" stronie "este-my5 % E88a &odesza bli$e", by wraz z innymi
&rzysuchiwa2 si# wykadowi!
% 1o te", ktra nas wyna"mie % od&ar (osk, o&iera"cy si# nieo&odal
o -cian#!
'tammel &rzytakn!
% Ma rac"#! )si$# zawiera z kim- umow# % z miastem lub wielmo$,
ktokolwiek zgodzi si# na "ego cen# % a my dla tego kogo- walczymy!
E88a bya wstrz-ni#ta!
% 6le!!! )si$# z &ewno-ci nie zawrze umowy z byle kim! % ,o c$!!!
nie! Wszak "este-my kom&ani z &nocy, mamy sw" honor! )si$# ma
zasady! ,iemnie" walczyli-my "u$ dla "ednego miasta &rzeciwko
drugiemu, dla lokalnego lorda &rzeciwko miastu i na odwrt! ,ie ma to
znaczenia!
% Co masz na my-li mwic, $e mamy sw" honor5 % s&ytaa (arranyi!
% Chyba wszystkie kom&anie s takie5
% ,a Tira, nie9 Chciabym, $eby tak byo! Te &orzdne % &rzewa$nie
z &nocy % &orozumiay si# co do kilku s&raw+ nie udzielamy schronienia
&rzest#&com i zdra"com, nie torturu"emy wi#/niw, dobrze traktu"emy
"e7cw i tak dale"! ,ie kradniemy &o$ywienia wie-niakom ani nie
niszczymy u&raw, "e$eli mo$na tego unikn2! )onkuru"emy ze sob, ale
wiemy, $e roboty "est tyle, i$ wszyscy bez trudu zna"dziemy zatrudnienie,
nie zabi"amy si# nawza"em, chyba $e w bitwie! To nasza &raca! ' "ednak
inni!!! % &rzerwa i roze"rza si# &o suchaczach, &rzysuchiwao si# mu
s&oro rekrutw, a nieo&odal sta ka&itan 1ont! % )a&itan mo$e to
&otwierdzi2!!!
1ont &okiwa gow i "ego &ocig twarz roz"a-ni u-miech!
% Jasne! 1oudnie &ene "est tak zwanych na"emnikw! Wi#kszo-2
z nich to zwykli bandyci, ktrzy szanta$em zmusza" "akie- biedne miasto
do zatrudnienia ich, by utrzymywali &orzdek! Cz#-2 to uczciwi zaci#$ni
latem, a zwykli rabusie zim! )ilka takich oddziaw "est bardzo dobrze
zorganizowanych i niezale$nych, cho2 do cna ze&sutych!!!
% Wilczy )si$# % mrukn 'tammel!
% Tak % Wilczy )si$#! Jest z gruntu zy! Acieka si# do trucizn,
zab"stw i wszystkiego, co tylko zdoa wymy-li2! Torturu"e wi#/niw
i s&rzeda"e ich korsarzom! 1rzy"mu"e oku& "edynie w monetach lub
kle"notach, a i to tylko w cigu trzech dni! )iedy- wdarli-my si# do "ego
obozu % bye- wtedy, 'tammel5
% Tak "est, sir % sier$ant &od" o&owie-2 % schwyta &atrol lekkie"
kawalerii siera z 0achodniego =du, zaku ich w a7cuchy i zostawi &od
goym niebem, bez "edzenia i wody! .dy zdobyli-my obz, $yo tylko
trzech, z czego ra&tem "eden &owrci do o"czyzny!
% 6le nie zabili-cie go5 % wtrcia si# E88a!
% ,ie! Wymkn si# kilka dni wcze-nie", nigdy nie ustalili-my, "ak
&rzekrad si# &rzez nasze linie! % 'tammel urwa z &onur min! % Jest
"eszcze 'odki )ocur! ,azywa siebie hrabi 1oudniowych Marchii
i utrzymu"e cztery kom&anie, dziaa"ce na wybrze$u i w dolinach 3mmer!
Ten te$ "est zy! 1odczas te" kam&anii za&ewne znw stawimy mu czoa!
,ie "est na"emnikiem w &otocznym znaczeniu tego sowa! On wywou"e
wo"ny, mwi si#, $e w ka$dym mie-cie ma swoich &o&lecznikw i nawet
&rzeku&i kilka gildii! ,ienawidzi &nocnych miast, &oniewa$ nie "est
w stanie nas nastraszy2 ani ku&i2!
% Czemu nazywa" go 'odkim )ocurem5
% 1odobno taki wa-nie "est+ sodkie swka, miy gos, a za chwil#
roz&ruwa ci brzuch &azurami!
% 'yszaam o nim % o-wiadczya nagle (arra! % Czy to nie on &owiesi
starszyzn# 1liuni gowami w d na bramie miasta5
% Tak, ale to nie bya starszyzna, lecz ka&ani )owada 'ertiga i *omu
1ana! *latego wa-nie &i#2 zakonw obo$yo go kltw % nie, $eby o to
dba, nie wierzy w $adnego z tych bogw! ,iektrzy utrzymu", $e
wyzna"e Matacza albo 1ana Tortur, inni, $e &od$a drog *oktryny
0odzie"w! ,iewa$ne, kogo czci, "est wystarcza"co zy!
% Czy dlatego wa-nie b#dziemy z nim walczy25 % do&ytywaa si# E88a!
'tammel s&iorunowa " wzrokiem!
% ,ie suchaa-5 Jeste-my kom&ani na"emnikw, walczymy dla
za&aty! Je-li zmierzymy si# ze 'odkim )ocurem, to tylko dlatego, $e
wyna" nas ktry- z "ego wrogw! ,ie mamy nic ws&lnego z dobrem czy
zem, &rzyna"mnie" nie w tym sensie!
1aks rozwa$aa to, co 'tammel &owiedzia wcze-nie"!
% 1owiedzia &an, $e honorowe kom&anie dobrze traktu" "e7cw!!!
% Tak! Czemu &ytasz5
% ,o c$!!! "ak my!!! to znaczy, czy &oddanie si# "est honorowe5
My-laam, $e walczymy, do&ki!!!
% ,ie, nie % &rzerwa "e" sier$ant! % Jeste-my zaci#$nymi wo"ownikami,
nie 8anatykami! Walczymy twardo, lecz kiedy nasz )si$# lub ka&itanowie
&owiedz nam, $e mamy &rzesta2, &rzesta"emy! ,atychmiast! 1ami#ta"cie
o tym albo nie wrcicie!!! dokdkolwiek, do Trzech Jode! ,ie ma sensu
traci2 )om&anii z &owodu gu&ie" dumy!
% Czy$ nie "este-my "ednak tego winni naszym &racodawcom5 %
docieka 'aben!
% ,ie! )si$# wyna" was " &ami#tacie zo$on mu &rzysi#g#5 %
:oze"rza si# dokoa, do&ki wszyscy nie &okiwali gowami! %
0godzili-cie si# sucha2 )si#cia oraz "ego ka&itanw % i nikogo innego! ,a
tym &olega wasz honor! Czy"a- umowa z )si#ciem to s&rawa
bez&o-rednio &omi#dzy nimi! ,asz honor to s&rawa &omi#dzy nami
a )si#ciem!
% ,iecz#sto si# to zdarza, &rawda5 To znaczy+ &oddanie si# lub dostanie
si# do niewoli5 % 1aks wci$ nie moga sobie tego wyobrazi2!
% ,ie! ,ie nam! )si$# "est ostro$ny! ,ie zawrze umowy, gdyby-my
byli bez szans! ,iemnie" zawsze mo$e si# tak sta2! % 1ena deza&robaty
1aks &rzycu&n#a na bosych sto&ach, wycza"c si# z dalsze" rozmowy!
,igdy nie braa &od uwag#, $e mog si# &odda2, nie &odoba si# "e" ten
&omys! E88a s&ieraa si#, wskazu"c na -wi#tego .irda i honor
wo"ownika, a ,atzlin "ak zwykle staraa si# " uciszy2!
% E88a % rzuci w ko7cu 1ont! % Je-li chciaa- zosta2 wo"ownikiem %
&aladynem lub kim- takim % &owinna- bya &orozmawia2 z twoim
marszakiem o wst&ieniu do "akiego- zakonu!
% 1owiedzia, $e musz# zdoby2 do-wiadczenie % od&ara zarumieniona
E88a!
% 0dob#dziesz "e z nami % obieca "e" ka&itan! % ,awet marszakowie
i &aladyni musz wykonywa2 rozkazy!!!
% 6le oni nie &odda" si#9 Walcz do -mierci!!!
% ,ie zawsze % o&onowa (osk! % Widziaem, "ak si# wyco8u", ka$dy
dobry wo"ownik musi nauczy2 si#, kiedy &ora na odwrt!
% Widziae- to5
% Tak! 0reszt &rzy&omni" sobie legendy+ sam .ird musia si# raz
wyco8a2, &od Czarnym ?ywo&otem, &ami#tasz5 .dy sko7czysz su$b#
u nas i zacigniesz si# do zakonu, sama zobaczysz+ walka to walka, E88a,
wo"na nie zmienia si#! .dyby wyznawcy .irda nigdy nie uchodzili z &ola
bitwy, wszyscy byliby "u$ martwi! % *ziewczyna wygldaa na nie
&rzekonan, niemnie" zamilka!
1o &oudniu &rzestao &ada2! *o rana chmury rozwiay si#! Wyruszyli
wcze-nie! 1odczas wizyty w karczmie, grubo &rzed -witem, dowiedzieli
si# o &rzybyciu kole"ne" karawany, tym razem ze wschodu!
% Mo$ecie &"-2 &rzez &ola % &owiedzia im karczmarz! % Cae miasto
za&chane "est wozami, ktre zakorkoway tak$e drogi! ,ie zniszczycie
u&raw, "e-li odbi"ecie nieco na wschd, a &otem skr#cicie na &oudnie!
*zi#ki temu w dobrym tem&ie &okonali szmat drogi! Ws&i#li si# na
agodne wzniesienie! *ookoa u"rzeli &ola, a w oddali aty lasw! ,a
skra"u linii drzew kwito co- biaego! ,a &oudniu i wschodzie 1aks
dostrzega nieregularne &asmo chmur!
% Tam s % zawoa rado-nie 'tammel!
% Co takiego5 % *ziewczyna nie widziaa nic wesoego w kole"nych
chmurach!
% .ry % to s )rasnoludzkie .ry!
% ,ie s zbyt wysokie % mrukn#a z &owt&iewaniem w gosie! %
'dziam, $e to du$e gry!
'tammel roze-mia si#!
% Takie wa-nie s! 1o &rostu "este-my daleko! Obserwu" "e! *zie7 &o
dniu gry robiy si# coraz wy$sze! Wschodni cz#-2 &asma od czubkw &o
&odn$e &okrywa -nieg, lecz nawet zachodnie turnie byy wy$sze od
wszystkiego, co 1aks w swym $yciu widziaa! ,ocami &rzy ognisku
kr$yy &rzer$ne o&owie-ci+ te brunatne wzgrza byy domem gnomw,
terenem ksi#stw+ .narrin8ulk i 6ldon8ulk, gry za- zamieszkiway liczne
&lemiona krasnoludw+ 0ote To&ory, Mistrzowie To&ora, ?elazne :#ce!
(yli ma"#tni bogactwem &okadw zota, srebra i drogocennych kamieni,
ktre dobywali z korzeni gr!
*roga skr#cia na zachd, wzdu$ grskiego a7cucha, by &onownie
zakr#ci2, tym razem ws&ina"c si# na le$ce na zachodzie wzgrza! 1o
lewe" stronie gry zdaway si# nurkowa2 &od ziemi#!
% To &rze#cz % wy"a-ni 'tammel! % 0a ni za- le$y *olina Faldaire!
Tuta" na drodze &anowa du$y ruch! Mi"ali zmierza"ce na &noc
karawany, wielkie wozy, cigni#te &rzez &ot#$ne muy i strze$one &rzez
zbro"nych siedzcych na &akunkach oraz maszeru"cych &rzed i za
&o"azdem! Widzieli coraz wi#ce" krasnoludw, &odr$u"cych oddziaami,
silnie uzbro"onych i &o&atru"cych &ode"rzliwie na ludzi s&od krzaczastych
brwi! Co "aki- czas zdarza si# el8 % zwykle &o"edynczy w#drowiec, cho2
tra8ili tak$e na gru&# el8ich rycerzy, ktrzy &ozdrowili ka&itana
srebrzystymi, d/wi#cznymi gosami, dra$nicymi ucho niczym lekko
trcona struna har8y!
1o ws&i#ciu si# na ka$de kole"ne wzniesienie 1aks widziaa za nim
zmierzwiony dywan lasw i &l, s&ywa"cy z gr ku @onnorgatowi!
*aleko na &nocy le$aa Ferella *zwonw, a w grze rzeki rozciga si#
nie znany "e" ;in 1anir! ,atomiast gdzie- daleko na &nocnym zachodzie,
za @onnorgatem, u /rde "ednego z "ego do&yww zna"doway si#
wrzosowiska nad Trzema Jodami i niski, kamienny dom, gdzie si#
urodzia! *zielce ich od twierdzy )si#cia mile nie wydaway si# "e"
&rzeszkod w &owrocie, tak samo &rze&rawa &rzez wielk rzek# czy
odlego-2 stamtd do 8army! )iedy "ednak &atrzya na o-nie$ony mur gr,
czua, i$ &rzekroczenie ich oznaczao o&uszczenie o"czyzny!
.dy tak dumaa, kto- dostrzeg na zachodzie siny cie7! 1rzy&omina
zawieszon daleko na niebie niebiesk kurtyn# % rami# &ot#$nego
masywu, stanowicego zachodni granic# 6arenis! 1oudniowa &rze#cz
zna"dowaa si# &omi#dzy dwoma grskimi &asmami!
G G G
'ama &rze#cz okazaa si# atwie"sza do &okonania, ni/li na to
wygldaa! Ta droga bya budowana i &rzebudowywana &rzez setki lat,
wia si# mi#dzy wzgrzami i wok nich, wybiera"c na"atwie"sz tras#
w gr# i tylko raz ws&i#a si# znad &otoku na stromy skalny garb! 1o
&rzekroczeniu go szlak sta si# na &owrt atwy, zygzaku"c w-rd
zielonych wzgrz!
,a &oudniu trwaa wiosna! *olina Faldaire roz&o-cieraa si# &rzed
nimi w cae" krasie, niczym ogromna misa o brzegach z o-nie$onych gr,
zielonych &astwiskach &owy$e" i ciemnie"szych lasach na dnie! *roga
z &rze#czy do miasta zabraa im dwa dni, lecz ka$dy krok s&rawia
niekaman &rzy"emno-2!
Widoczne za roze-mianymi rzeczkami Faldaire wywaro na nich
wra$enie o wiele go-cinnie"szego od Ferelli! Jego mury zdaway si#
su$y2 racze" "ako tylna -ciana skle&w ni$ &rawdziwe 8orty8ikac"e!
W &obli$u miasta, &rzy drodze, wyrosy obszerne gos&ody otoczone
wasnymi murami, za ktre mo$na byo w&rowadzi2 wozy i zwierz#ta
&ocigowe! ,a wzgrzu &o drugie" stronie rzeki ma"aczyy zabudowania
&rzy&omina"ce ma, kamienn wiosk#! (osk wskaza na ni,
wy"a-nia"c+
% To zimowe kwatery )om&anii @alHerica! % )to- -mielszy od 1aks
za&yta, czym "est ta B)om&ania @alHericaC! % To na"emnicy "ak my!
0wykle zawiera" umowy z sierem 0achodniego =du, &rzyna"mnie"
w cigu ostatnich lat! *obra kom&ania, troszczca si# o wszystko!
% .dzie s nasze5 % s&yta kto- inny!
% ,a wschd od miasta! 1rze"dziemy &rzez nie, by "e wam &okaza2!
Teraz uwa$a"cie!
Faldaire byo &ene ludzi i to nie tylko ku&cw i rzemie-lnikw "ak
w Ferelli, lecz tak$e wszelkiego rodza"u $onierzy! 1owiedziano im, $e
miasto "est neutralne, nie s&odziewali si# "ednak tylu r$nych barw
i odznak! 1odobne do ich uni8ormw zielone tuniki, czerwone tuniki
z czarnymi s&odniami, zielona skra na brzowe" wenie, brzowe tuniki
z czerwieni % oszaamia"ce! Je/d/cy w kolczugach na smukych,
drobicych szybko wierzchowcach, rycerze w zbro"ach &ytowych na
masywnych rumakach, kusznicy na muach! Coraz to ktry- z nich wita
si# z ka&itanem 1ontem lub 'tammelem, otwarcie komentu"c wygld
rekrutw! 1aks zwrcia uwag# na obcy akcent i bogw, ktrych wzywali!
,ie miaa &o"#cia, kim lub czym "est 6shto albo 'enneth!
Wreszcie &rze"echali &rzez miasto! 1o &rawe" stronie zna"dowaa si#
ostatnia karczma, B'mokC! 'ta &rzed ni szereg m#$czyzn w skrzanych
zbro"ach, &rzyglda"c si# &rzechodzce" kolumnie!
% ,owi rekruci 1helana % usyszaa, "ak mwi "eden z nich!
% 'zkoda, $e nie nasi % mrukn inny! % Ta banda gu&cw, ktr
otrzymali-my w tym roku!!!
% My-lisz, $e ci s le&si5
% 1rzyna"mnie" le&ie" maszeru", a to "u$ co-! ,a Tira, mam nadzie"#,
$e nie &od&iszemy tego kontraktu z!!!
% 1sst9 % Min#li ich i nic wi#ce" nie usyszaa!
'kr#cili z traktu na -cie$k#! 1rzed nimi ma"aczyo sku&isko budynkw
o biaych -cianach, &rzewa$nie niskich i dugich, cho2 trzy z nich miay &o
dwa &i#tra! 1aks wzi#a g#boki wdech! To musz by2 zimowe kwatery
)si#cia! 0a kilka minut u"rz weteranw i za"m mie"sce w &rawdziwe"
)om&anii! 1odeszli bli$e"! Mi#dzy budynkami kr#cili si# $onierze! ,ikt
nie zwraca na nich uwagi! 'taraa si# nie ga&i2, gdy &rzechodzili mi#dzy
barakami! Weterani wygldali na nadzwycza" twardych! Wyszli na &lac
i 'tammel nakaza im zatrzymanie si#! ,iemal natychmiast nie znany im
gos wyda rozkaz i )om&ania stan#a w szyku tak szybko, $e wygldao
to, "akby $onierze wskakiwali w od&owiednie mie"sca w szeregach!
Mie"sce wa#sa"cych si# lub sto"cych w drzwiach m#$czyzn i kobiet
za"#a zwarta, idealna 8ormac"a wo"ownikw o twardym wzroku! 1aks
zamrugaa oczami, &aru innych rekrutw westchn#o! Czua bada"ce
kolumn# s&o"rzenia weteranw! 0robio si# "e" nieswo"o! 1o chwili na &lac
w"echa )si$#, &owita ka&itana 1onta i w mgnieniu oka kolumna zostaa
rozdzielona mi#dzy trzy kohorty!
Cay oddzia 'tammela znalaz si# w kohorcie 6rcolina! *owdca by
wysokim m#$czyzn o surowym s&o"rzeniu, ciemnych wosach
i "asnoszarych oczach! Jego zast#&c by ;errault, ktry towarzyszy im od
Ferelli+ &owowosy, brodaty, ni$szy i szczu&le"szy od 6rcolina! (arra,
,atzlin i reszta oddziau )e8era zostaa &rzydzielona do kohorty *orrin!
1aks ze zdumieniem &rzekonaa si#, $e *orrin "est kobiet! Je" zast#&c
by 'e"ek % czyli 'te&hi su$y w inne" "ednostce ni$ ona! 1rzy"#a to
z ulg!
,ast#&ne godziny byy "eszcze bardzie" zwariowane od &ierwszych
chwil s&#dzonych w )om&anii "ako nowa rekrutka! )a$dy nowic"usz
zosta &rzydzielony do weterana, ktry "asno dawa do zrozumienia, $e
nowy b#dzie musia w kko udowadnia2 swo" warto-2, o ile w ogle mu
si# to uda! *onag, &rzysadzisty lider szeregu o krzaczastych, ciemnych
brwiach, obdarzy 1aks nie&rzy"aznym s&o"rzeniem!
% To ty w&#dzia- 'te&hiego w takie ko&oty5 % 0mrozio ", za
wcze-nie &ozwolia sobie na rozlu/nienie! *onag zinter&retowa "e"
milczenie na sw" s&osb! % Tak my-laem! 1owinna- by2 wystarcza"co
zawstydzona, by siedzie2 cicho! 'te&hi to m" dobry &rzy"aciel % s&raw
"eszcze "akie- ko&oty, a nie u"rzysz wi#ce" &nocy! % 1rzyglda si# "e"
du$sz chwil#! % 1odobno umiesz walczy2, le&ie", $eby to byo &rawd! %
(ez sowa za&rowadzi " do &rzydzielonego $ka! Czua &iekc zo-2!
,ie w&#dzia 'te&hiego w ko&oty, to bya "ego wina! Wbia w-cieky
wzrok w &lecy *onaga!
*ni, ktre nadeszy nie nale$ay do &rzy"emnych! Jwiczyli ka$dego
dnia, maszeru"c i walczc! Okazao si#, $e musz si# "eszcze wiele
nauczy2! Jako "edna z na"le&szych rekrutek 1aks bya szczeglnie
do-wiadczana! 1omimo narzekania 'igera na "e" &r#dko-2, sdzia, $e "est
wystarcza"co szybka! Tuta" "ednak na"wolnie"si weterani &rzewy$szali "
&r#dko-ci ruchw, na"le&si za- % a *onag by "ednym z nich % zdawali si#
by2 nieludzko wr#cz szybcy! ,abawia si# wielu nowych siniakw,
a *onag u-miecha si# do nie" tylko wtedy, gdy nabi"a "e" kole"ne!
% Awzi si# na ciebie, &rawda5 % za&yta " &ewnego wieczoru 'aben,
gdy wracali z kolac"i! 1rzytakn#a! ,ie chciaa o tym rozmawia2!
1odsuchaa, co s&otkao 'te&hiego i uznaa, $e *onag wyadowu"e na nie"
swo"e oburzenie! (arranyi tak$e to widziaa i oczywi-cie nakaniaa " do
zo$enia skargi! % To nie bya two"a wina % cign 'aben! % ,ie &owinien
tak &ost#&owa2! % Wzruszya ramionami!
% ,ie mog# go &owstrzyma2!
% Ty nie, ale 'tammel i owszem! 6lbo ka&itan! % To tak$e byy sowa
(arry!
% ,ie! To nic nie da! 1o &rostu!!! nic "u$ nie mw, 'aben! 1rosz#!
% W &orzdku! 1ami#ta" "ednak, $e "estem &o two"e" stronie! % Mia
zatroskan min#, wi#c zdobya si# na u-miech, &ierwszy od &aru dni, byle
tylko go &ocieszy2!
Tego wieczoru do ich baraku zaszed 'te&hi! *onag &owita go
u-miechem, rzuca"c "ednocze-nie 1aks ostrzegawcze s&o"rzenie! ,ie
oderwaa si# od &racy % wa-nie &olerowaa hem! )u "e" zdumieniu, to
z ni 'te&hi &rzywita si# na"&ierw!
% 1aks % "ak ci si# &odoba na &oudniu5 0askoczona, uniosa gow#!
% 0u&enie inacze"! (ardzo gorco! A-miechn si#!
% 1ierwszy rok tuta" bardzo mnie zaskoczy! 0aczeka" do lata, b#dziesz
my-laa, $e rozto&isz si# wewntrz zbroi! *ogadu"ecie si# ze sob5
0erkn#a na *onaga!
% Tak, wszystko w &orzdku!
% *obrze! 'dz# "ednak, $e odczua- du$ r$nic# % &rzedtem bya-
na"le&sz rekrutk! To zawsze &ewien wstrzs!
Od&r#$ya si# nieco! 'te&hi nie s&rawia wra$enia zego na ni % w
na"mnie"szym sto&niu nie odnosi si# do nie" tak wrogo, "ak *onag!
% To 8aktycznie s&ora r$nica % wszyscy "este-cie tacy szybcy!
% W &rzeciwnym razie nie byoby nas tuta", by was uczy2 % burkn
*onag! 1odczas ich rozmowy s&acerowa &o baraku, teraz "ednak zwrci
si# do 'te&hiego! % 'yszae- co- o kontrakcie5
0a&ytany &okr#ci gow!
% ,ie! Cay dzie7 s&#dzili-my na wzgrzach! 6 ty5
*onag s&o"rza na dziewczyn#!
% ,ie &rze"mu" si# 1aks % us&okoi go 'te&hi! % )iedy- b#d musieli
nauczy2 si# o umowach!
*onag zmarszczy brwi, niemnie" od&owiedzia!
% Widziaem dzisia" &osa7cw z ;oss Council! *wch z nich
wy"echao zaraz &o obiedzie w otoczeniu gru&y stra$nikw! W mie-cie
&owiada", $e ;oss Council i Czardas s&iera" si# o granic#!
% @a % mrukn 'te&hi! % Czardas! 1omy-lmy+ to hrabstwo, &rawda5
Ma" tylko lokaln milic"#, chyba $e kogo- wyna"#li % albo wes&rze ich
6ndressat!
% ,a&rawd# "eszcze nie wiem % odrzek *onag z szerokim u-miechem!
'te&hi od&owiedzia u-miechem!
% 6le masz in8ormac"e z "ednego z twych!!! hm!!! dobrych /rde5
Jedyn od&owiedzi by kole"ny u-miech i &otrzsanie gow! 1aks
&atrzya na niego ze zdziwieniem! .dy si# nie krzywi, mia cakiem
&rzy"emn twarz+ szorstk i &obru$d$on, lecz weso! 0auwa$y "e" wzrok
i wykrzywi si#, zaraz "ednak u-miechn z &owrotem!
% ,ie zawsze "estem takim zrz#d, o nie % "e-li tak uwa$aa-! 6 ty mo$e
nie "este- taka za, "ak my-laem % o ile b#dziesz si# zachowywa2!
% Wybieram si# do B'mokaC % ozna"mi 'te&hi! % Mo$e te$ &"dziesz,
*onag5 Ciekawi mnie, "akie "eszcze &lotki usyszysz!
% C$!!! mam &/n wart#! 6le "e-li nie zabawimy tam zbyt dugo!!! %
'&o"rza na 1aks, &otem na 'te&hiego! % 1rze"d# si#! 6 ty, 1aks, nie &a&la"
o tym, co mwiem 'te&hiemu i nie s&/ni" si# na wart#!
% Tak "est, sir! % Od&rowadzaa wychodzcych m#$czyzn wzrokiem
&enym ulgi i zaskoczenia!
Od te" &ory nie miaa z *onagiem wi#ce" &roblemw, cho2 ten nadal
s&uszcza "e" na treningach lanie, do&ki nie wyrobia sobie takie"
&r#dko-ci, o "ak nawet by siebie nie &osdzaa! W trakcie tych kilku
tygodni &aru modszych weteranw za&rzy"a/nio si# z wybranymi
rekrutami! 1aks z &rzy"emno-ci s&#dzaa czas z Cann 6rendts, ktre"
o&owie-ci o bitwach z &ierwszego roku su$by byy o wiele bardzie"
ekscytu"ce ni$ suche &olecenia *onaga! ,a"le&sza &rzy"acika Canny
&olega i weteranka z rado-ci &oznaa kogo-, kto caymi godzinami mg
sucha2 "e" historii! 'aben te$ " &olubi, a Fik ozna"mi, $e z satys8akc"
s&#dza czas z kobiet, ktra nie "est wy$sza od niego, czym s&rowokowa
ich do szale7czego -miechu, zwaszcza kiedy ostatnie" nocy w Faldaire
wyciga szy"#, uda"c i$ 1aks i 6rne ma" &o siedem st& wzrostu! Canna
te$ si# -miaa! (ya szczu&a i zwinna! W "e" towarzystwie 1aks czua si#
wielka i niezgrabna!
0 &owrotem na szlaku, &osuwa"c si# na &oudnie, 1aks my-laa tylko
o zbli$a"ce" si# walce! Wcze-nie" wyobra$aa sobie, $e idzie na wo"n#,
a teraz na&rawd# tak byo! 'za w otoczeniu &oznaczonych bliznami
weteranw, a niedugo do"dzie do &rawdziwego starcia! )oniec z musztr
i &ouczeniami! Oczyma wyobra/ni widziaa wielki miecz, &rowadzenie
szar$y! Wiedziaa, $e to nonsens, niemnie" zd$ya "u$ &rzeby2 dalek
drog# od Trzech Jode! Wszystko mogo si# zdarzy2! 1rawie wszystko!
Maszerowaa "ako druga w szeregu &o *onagu, co stanowio dla nie" nie
lada nies&odziank#! Wi#kszo-2 rekrutw za"mowaa dalsze &ozyc"e
w kolumnie!
1o kilku dniach drogi stan#li na &olu ich &ierwsze" bitwy! 1o
&rzeciwne" stronie rozlege" &rzestrzeni k#bia si# ciemna masa+
nie&rzy"acielska armia!
% Milic"a % mrukn z &ogard *onag! % ,ie b#dziemy mieli z nimi
ko&otw, chyba $e nas czym- zaskocz! % 1aks nie o-mielia si# za&yta2,
skd to wie! Milczaa! % 1ami#ta" tylko, $e nawet milic"a mo$e ci# zabi2,
"e-li zrobisz co- gu&iego % &owiedzia "e"! % ,ie o&uszcza" szyku,
&ami#ta" o ciosach i sucha" rozkazw!
)u "e" zdumieniu tego dnia rozbili taki sam obz, "ak dotychczas!
Jedyn r$nic byo zao$enie lazaretu! 1aks z niesmakiem &rzygldaa si#
rz#dom wy&enionych som siennikw i schludnie rozstawionych
namiotw! 'yszaa r$ne o&owie-ci o chirurgach! :ekruci wysuchali
wykadu ka&itana, a &otem sier$antw!
% 3 &o tym wszystkim oczeku", $e zasn#5 % &rychn#a 6rne! % ,ie
zamkn# oczu nawet na chwil#!
% Wyznawcy .irda!!! % zacz#a E88a, lecz 6rne zaraz "e" &rzerwaa!
% E88o, twoi wyznawcy .irda mog by2 dokadnie tacy, "ak mwisz+
odwa$ni, mdrzy i tak dale", ale "a nie "estem "edn z was! 'koro &otra8isz
zasn2 % -wietnie, zrb to! Je-li chodzi o mnie, to wy-&i# si# "utro % o ile
bogowie &o&rowadz me ciosy i uchroni &rzed niebez&iecze7stwami!
% Ja tak$e! % 'aben by &owa$nie"szy ni$ zwykle! % 0a&aem si# na
ws&ominaniu, "ak s&oko"nie "est w oborach dla byda w letnie wieczory!
1aks &omy-laa o owcach, roz&roszonych &o stoku i zganianych
u &odn$a wzniesienia! 'zybki, lekki tu&ot ko&ytek, zanie&oko"one
beczenie i wszechobecna cisza!
,ast#&nego ranka wstali &rzed -witem! 0 trudem &rzeykali -niadanie!
% Jedzcie, gu&cy % warkn skrzywiony *onag! % ,ie mo$ecie walczy2
z &ustymi brzuchami! O&adniecie z si! A&ewni"cie si# tak$e, czy macie
&ene manierki! ,a&i"cie si# do syta! 3 &os&ieszcie si#!
,im so7ce wy"rzao zza niskich wzgrz na wschodzie, stali "u$
w szyku z dobytymi mieczami, czeka"c!
Rozdzia dziesity
'o7ce ws&inao si# coraz wy$e", a 1aks czua, "ak s&ywa &otem &od
hemem! Wzbi"ana &rzez Czardian chmura kurzu zbli$aa si#! ,a &rawym
skrzydle wybuch zgiek+ metaliczny brz#k i basowy ryk, ktry zdawa si#
wstrzsa2 ziemi! 'erce walio "e" w &iersi, uchwyt miecza sta si# dziwnie
-liski! Ia&aa &owietrze otwartymi ustami! 'tammel na &ewno &owie im,
"e-li b#d mieli co- zrobi2! Obserwowaa, "ak &rzechadza si# nies&iesznie
tam i z &owrotem &rzed 8rontem oddziau! 0a "ego &lecami ciemna masa
nie&rzy"aci bya coraz bli$e"! )omu- wyrwa si# &aczliwy "#k!
% '&oko"nie % rozlego si# szorstkie warkni#cie sier$anta! % 1ami#ta"cie,
czego si# nauczyli-cie! 1owiem wam, kiedy &owinni-cie zacz2 si#
martwi2, rekruci! 6 wy, weterani, &rzesta7cie zachowywa2 si# tak, by ich
nastraszy2! )a$dy, kto b#dzie nie&okoi nowych, straci "edn dniwk#! %
1aks zaczer&n#a tchu i s&rbowaa od&r#$y2 si#, rozlu/nia"c dzier$c
miecz do7! @aas i kurz byy coraz bli$e"! Jeden z ka&itanw &rzebieg
wzdu$ linii i zatrzyma si#, by zamieni2 sowo ze 'tammelem! *ostrzega,
"ak &okiwa gow! 'ier$ant obrci si# i stan twarz do nich, na chwil#
uwi#zi wzrok dziewczyny, by uwolni2 " &rzed wydaniem oczekiwanego
rozkazu! ,a "ego znak ruszyli s&oko"nym krokiem! )a&rale zaintonowali
rytualn zach#t# i &rzestrog#!
% *rugi szereg+ zosta2 w szyku, miecze wy$e", tarcze wysoko
i w &ogotowiu, maszerowa2 s&oko"nie, &owoli, odlicza2 rytm, maszerowa2
&owoli! Trzeci szereg+ &rzys&ieszy2, maszerowa2 miarowo! ,ie toczy2 si#
tam, trzeci i czwarty szereg9
1ami#ta"cie+ tarcze w grze!!! % 3 wtem &ierwszy szereg star si#
z nie&rzy"acielem, a zgiek bitwy &ochon gosy &odo8icerw! 1aks
zobaczya nagle godzcy w ni miecz!
0ablokowaa cios tarcz i zamachn#a si# niezgrabnie mieczem na
swego &rzeciwnika! Tylko dalszy zasi#g uratowa "e" $ycie, gdy
zr#cznie"szy &rzeciwnik odskoczy i &chn &onownie! Tym razem
&rzy&omniaa sobie &rawidowy manewr i odtrcia kling#! ,a&astnik
z lewe" by zwizany walk z "e" towarzyszem, tote$ moga wykorzysta2
tarcz# dla obrony &rzed &rzeciwnikiem &rzed sob! 0asonia si# &rzed
kole"nym ciosem i s&rbowaa uderzenia znad gowy! Tarcza
nie&rzy"aciela &rzechwycia "e" ostrze i &rzez straszn chwil nie moga
uwolni2 broni! Odkrya si# na "ego cios i cho2 zdoaa odbi2 go tarcz,
klinga ze-lizgn#a si# &o nie" i rozoraa "e" nog#, &rzecina"c nagolennik!
0atoczya si#, gdy uksio " ostrze i ten ruch uwolni uwi#zy miecz!
'koczya &rzed siebie, d/ga"c &rzeciwnika w brzuch! 0nw &omg "e"
du$szy zasi#g, zato&ia miecz we wrogu! 0anim zdoaa &"-2 za ciosem,
kto- w&ad na ni od tyu i wytrci z rwnowagi! A&ada mi#dzy
szura"ce sto&y i -wiszczce ostrza, zmylona kurzem i haasem! Agodzony
&rzez ni m#$czyzna tak$e le$a na ziemi % u"rzaa "ego twarz, ledwie
sto&# od swo"e", oraz trzyma"c sztylet r#k#! A&u-cia miecz i za&aa go
za uzbro"on do7, &rbu"c "ednocze-nie uwolni2 lewe rami# od tarczy
i doby2 wasne ostrze!
,agle rami# mu zwiotczao, w ciao &rzeciwnika wbia si# czy"a-
klinga! ,ie dostrzega, kto to by! W tumanach &yu widziaa "edynie
cienie ng! Macaa dokoa w &oszukiwaniu miecza, znalaza go
i s&rbowaa si# &odnie-2! 0e wszystkich stron na&ary na ni ciaa! Oczy
zaklei "e" zmieszany z &otem kurz, zamrugaa w-ciekle &owiekami
i zorientowaa si#, $e otacza" " wo"ownicy w barwach )si#cia! 'taraa
si# zlokalizowa2 swe mie"sce w szyku % lub wy&atrzy2 kogo- zna"omego %
lecz wszystko wygldao obco! 0 wiru"cych tumanw &yu wyonili si#
zbro"ni w $to>niebieskich ka8tanach, wok nie" natychmiast rozlegy si#
gniewne okrzyki! (odc &rzeciwnika mieczem, odkrya, $e sama
wrzeszczy co si w &ucach! (olao " rami# z tarcz! Miecz wa$y tyle, co
dorosa owca! =ewa noga &on#a! 0adawaa cios za ciosem, osania"c si#
tarcz! .owa &#kaa "e" od haasu i kurzu! Wcigaa wielkie hausty
&owietrza, krztuszc si# &yem i zanoszc kaszlem! Omal si# nie
&rzewrcia, -lizga"c si# na czym- le$cym na ziemi, lecz kto- za&a " za
rami# i &rzytrzyma!
% *ale"9 ,a&rzd9 % rykn "e" "aki- gos do ucha i ruszya &rzed siebie,
mru$c oczy i szuka"c w k#bach &yu b#kitu i $ci, w ktre mogaby
uderzy2! O&erowaa mieczem i tarcz mechanicznie, "ak na 2wiczeniach!
Wreszcie tumany kurzu &rzed ni "akby si# &rzerzedziy, a niebiesko>
$te ka8tany zniky! )to- za&a " za rami#, uniosa miecz do ciosu, lecz
&rzez ot#&ienie &rzedar si# gos 'tammela+
% 1aks! 1rzesta79 1aks9 % :ami# "e" o&ado, "akby &odci#to "e" -ci#gna!
0atrzymaa si# na w& o-le&iona &yem, a&ic &owietrze i dygoczc!
W ko7cu zauwa$ya sier$anta i &o&atrzya mu w oczy! % W &orzdku, 1aks
% doda cisze"! % Jeste- ranna, id/ na tyy! % ,ie drgn#a! <wiato osabo,
"ak gdyby chmury &rzesoniy so7ce! 'yszaa 'tammela, lecz nie bya
w stanie zrobi2 tego, co mwi!
Czy"e- rami# wsun#o si# "e" &od &ach#, &odtrzymu"c ", czy"e- r#ce
ma"stroway &rzy &askach tarczy! 1rbowaa &owstrzyma2 te dziaania,
lecz nie ruszaa si# zbyt s&rawnie! .osy wok &rowadziy "akie- dys&uty!
To nie miao sensu! )to- wbi "e" w ran# kawa drewna, &rbowaa
ode&chn2 wszystkich od siebie, nagle "ednak ockn#a si# na ziemi! ,ie
miaa &o"#cia, "ak si# tu znalaza! Jeden z weteranw trzyma " za
ramiona, s&ywa"cy mu &o nosie &ot ska&ywa "e" na twarz! .dy
zauwa$y, $e na niego &atrzy, mrukn B&rze&raszamC, nie &u-ci "e"
"ednak! Jakie- inne r#ce trzymay " za nogi! 0ranione udo &ulsowao
blem! 1ochyli si# nad ni chirurg w ciemne" szacie! 0nikd &o"awia si#
r#ka z ocieka"c wod chust!
% 1rosz# % &rzemwi czy"- gos! % 0aci-ni" na tym z#by! % Otworzya
usta, w ktre kto- we&chn mokr szmat#! ,iemal natychmiast co- %
my-laa, $e tamten kawaek drewna % zacz#o wierci2 w "e" ranie!
'zar&n#a si#, &rbu"c wyrwa2 si# trzyma"cym " r#kom, lecz
bezskutecznie! :wcy bl trwa, a gdy usta, zast&ia go 8ala ognia!
0amkn#a oczy, gryzc materia! Co- szar&ao " za nog# % zaraz mi "
urwie, &omy-laa % &o chwili "ednak &rzestao! Otworzya oczy! Izy
mciy "e" widok, do&ki nie zamrugaa &owiekami! ,oga wci$ " bolaa,
lecz "akby dale" % na dugo-2 wczni! ?onierz &u-ci "e" ramiona, chirurg
"u$ sobie &oszed! )rztusia si# mokrym gaganem i "aka- &omocna do7
wycign#a go "e" z ust!
% Ju$ % usyszaa czy"- gos! % 'ko7czone! % 1rbowaa obrci2 gow#,
by zobaczy2 rozmwc#, lecz wysiek okaza si# zbyt wielki! %
1otrzebu"esz wina % cign! % 0agodzi bl! % Chciaa co- &owiedzie2,
odmwi2, lecz silne rami# unioso "e" gow# i &rzycisn#o bukak z winem
do ust! .dy "e otworzya, by za&rotestowa2, wy&eni "e yk &ynu, musiaa
&rzekn2! 0auwa$ya, $e bukak by ozdobiony zotem! 1o chwili usta
wy&enia kole"na &orc"a wina % i "eszcze "edna! (l osab, otoczya "
ciemna mga!
G G G
Obudziy " odgosy lazaretu! (yo ciemno! *aleko &o lewe" &egao
$tawe -wiateko! Czua si# lekko i -wie$o, z wy"tkiem zranione" nogi!
<wiateko zbli$yo si#, znieruchomiao, &otem znw &oruszyo!
A-wiadomia sobie, $e to latarnia % w czy"e"- doni % kto- do nie"
&odchodzi! 1oczua, $e "est bardzo mdra % wiedziaa, co si# dzie"e+ kto-
odwiedza rannych! Odkrya, $e nie ma sztyletu! Czy$by dostaa si# do
niewoli5 'taraa si# zebra2 my-li, -wiato byo coraz bli$e"! ,oga zacz#a
&ulsowa2 blem, nie &rze"#a si# tym "ednak! Wa-nie &ostanowia, $e nie
ma to na"mnie"szego znaczenia, gdy kto- nad ni stan! 0mru$ya oczy,
&rbu"c u"rze2 trzyma"c latarni# osob#!
% @m % &rzemwi gos, ktry &owinna &ami#ta2! % Wyglda, "akby
gorczkowaa!
% Jak si# czu"esz5 % za&yta kto- inny!
1aks obrcia &ar# razy "#zykiem w wyschni#tych ustach, nim zdoaa
wykrztusi2+
% Wszystko!!! w &orzdku!
% Jest ci gorco5 % docieka drugi gos!
*o&iero teraz u-wiadomia sobie, "ak "est "e" zimno, bya &rzemarzni#ta
do sz&iku ko-ci! 0acz#a od&owiada2, lecz ciao &rzeszy "e" gwatowny
mrz, z#by zaszczekay o siebie niczym kamienie w worku! 'zeroka do7
dotkn#a "e" czoa!
% 0gadza si#, gorczka % orzek &ierwszy gos! % 0wi#kszcie "e" dawk#
i do&ilnu"cie, $eby " zbadano! *amy "e" to, co mamy &od r#k!
% Musi &i2 % od&owiedzia drugi gos! % Jest odwodniona! 1odniesiemy
ci# teraz % zwrci si# do 1aks % i chciabym, $eby- wszystko wy&ia!
Jeden z nich unis " za ramiona i &odtrzyma gow#, dzbanek dotkn
"e" warg+ woda! 1omimo wstrzsa"cego ni zimna i szcz#ka"cych z#bw
zdoaa o&r$ni2 naczynie!
% 6 teraz % cign gos % &okni" to! % Wy&ia &oow# zawarto-ci
kubka, nim dotar do nie" smak, zakrztusia si# i &rbowaa wy&lu2, lecz
donie &owstrzymay "! % *oko7cz9 % rzuci niezna"omy i wmusia
w siebie reszt# gorzkiego wywaru! % 6 teraz wino u-mierza"ce! % To
tak$e &rzekn#a, &o czym &odtrzymu"ce rami# &oo$yo " agodnie na
somie!
% <&i" dobrze, wo"owniczko % $yczy "e" &ierwszy gos! 1oczua, "ak
czy"a- do7 -ciska "e" rami#, &o czym latarnia &ow#drowaa na &rawo,
a wraz z ni trzy cienie!
)iedy &rzebudzia si# nast#&nym razem, latarnia staa koo nie" na
ziemi, a kto- -ciga z nie" &rze&ocone ubranie! Wymamrotaa saby
&rotest, lecz ten kto- nie &rzestawa, wyciera"c " szorstkim r#cznikiem,
a &otem naciga"c na ni dug, lnian koszul#!
% To &ot gorczkowy % wy"a-ni kobiecy gos! % Musisz mie2 na sobie
suche rzeczy, $eby znowu nie zmarzn2! % Okry " suchy koc, a kobieta
&rzytkn#a "e" butelk# do ust! % ,o dale" % wy&i" to! % 1aks &rzekn#a &yn
i usn#a, zanim dotkn#a gow somy!
Obudziy " do7 na ramieniu i woa"cy "e" imi# gos! 1rzez zielone
listowie &rzesczay si# &romienie so7ca! Czua, $e $y"e, bolao "!!!
i w ogle! )oo nie" kuca 'tammel!
% *a" s&ok" % &rzemwi! % <&isz "u$ wystarcza"co dugo!
0ascho "e" w ustach tak, $e nie moga mwi2! 1oda "e" dzbanek
z wod i &odtrzyma gow#, by moga si# na&i2! '&rbowaa
od&owiedzie2, gos miaa cie7szy ni$ zwykle!
% Ja!!! za&omniaam o &rawidowych ciosach! 'tammel u-miechn si#!
% 0amierzaem o tym ws&omnie2! ,a ko-ci Tira, dziewczyno, &ole
bitwy to nie mie"sce na &o&isy! Jak sdzisz, &o co uczyli-my ci#
wa-ciwego zadawania ciosw5
% 1rze&raszam!!! % zacz#a!
% ,iewa$ne, wi#ce" 2wicze7 z broni i nie b#dziesz moga ich
za&omnie2! ,ie chcemy straci2 dobrego szeregowca!!!
% Co95
% C$, osign#a- to w gu&i s&osb, niemnie", okre-lenie BrekrutkaC
"u$ do ciebie nie &asu"e! Mam nadzie"#, i$ zda"esz sobie s&raw#, $e omal
si# nie zabia-!!! dlaczego chocia$ nie obwizaa- sobie rany, zanim nie
wykrwawia- si# na -mier25
% Ja!!! nie wiedziaam, $e "est tak /le!
% @m! ,ie masz w sobie krwi berserkera, co5 ,ie5 To &ewnie gorczka
&ierwsze" bitwy! 6 &rzy okaz"i, Fanzie "est bardzo &rzykro, $e kaza ci
naciera2, mimo i$ bya- ranna! Tumaczy si#, $e nie zauwa$y rany!
% W &orzdku % mrukn#a!
% ,ie dla mnie! To "ego &raca+ mie2 oko na nowic"uszy i odsya2 ich na
tyy w razie odniesienia ran! 1ami#tasz, ilu zabia-5
% 0abiam5 ,ie!!! % zastanawiaa si# &rzez chwil#! % ,ie! ,ie &ami#tam
mnstwa rzeczy! Wszystko mi si# &omieszao!
% To mo$liwe! *obrze si# s&rawia-, 1aks, mimo tych s&artaczonych
ciosw! *zie7, dwa i wrcisz z innymi rannymi do Faldaire! )si$#
s&odziewa si#, $e z reszt Czardian roz&rawimy si# "utro albo &o"utrze,
wyco8ali si# na te wzgrza na &oudniowym zachodzie! Fanza zostanie
z wami &omaga2 &rzy rannych!!!
% Musz# wraca2 do Faldaire5 ,ie mogabym zosta2!!!
'tammel &okr#ci gow!
% ,ie! =ekarze twierdz, $e &rzez kilka tygodni nie b#dziesz nadawa2
si# do marszu! 'tracia- mnstwo krwi, a gorczka mo$e w ka$de" chwili
&owrci2! 6le nie martw si# % niedugo do nas wrcisz! % Obdarzy "
&ociesza"cym u-miechem i wsta! % 0obacz# si# "eszcze z tob &rzed
wy"azdem! :b, co ci ka$, i szybko zdrowie"!
1aks miaa nadzie"# udowodni2 chirurgom, $e si# myl, ale &rzy
zaadunku z trudem zrobia kilka krokw! Wesza na drugi z &i#ciu
wozw, zako&aa si# w somie i wcisn#a w rg, by uchroni2 si# &rzed
&odskokami na wybo"ach! :azem z ni byo tam "eszcze czworo $onierzy+
CalleNon % rekrut z kohorty *orrin ze zaman nog w u&kach, weteran
z grubym o&atrunkiem na gowie % nie &rzebudzi si# ani razu, kobieta
imieniem Farne z kohorty Cracolnyi, &o&arzona &oncym ole"em, oraz
E88a, ktr stratowa ko7 bo"owy i "u$ nigdy nie b#dzie chodzi2! CalleNon
i 1aks &omagali Fanzie o&iekowa2 si# reszt! 1aks nauczya si# karmi2
i my2 nies&rawne osoby oraz &omaga2 &rzy ich o&atrywaniu!
,iewielka karawana kluczya mi#dzy wysokimi drzewami
ocienia"cymi &rzykryte &tnem wozy! 1aks rozgldaa si#, &rbu"c
okre-li2, czy to ta sama droga, ktr tu &rzybyli, lecz nie bya w stanie
tego stwierdzi2! Wz toczy si# gadko, zamkn#a oczy i zasn#a!
Obudzi " krzyk i &odskok, ktry wykr#ci "e" nog#! Otworzya oczy
i u"rzaa Fanz#, "ak zeskaku"e z wozu z mieczem w gar-ci! 1rzed nimi
u"rzaa obce konie i zamaskowanych "e/d/cw z czarnymi wilczymi bami
na czerwonych kabatach! Co- &rzesaniao "e" widok, &owo$ca kobieta
zwisaa z $elaznego &aka, &odtrzymu"cego &tno! 0 "e" ciaa sterczay
dwie strzay! Muy &oo$yy uszy &asko &o sobie! .dy 1aks za&aa
wodze, d/wiga"c si# na koza, &ierwsza &ara ruszya ochoczo &rzed
siebie!
Asyszaa -wist i u&ni#cie! Tu$ koo nie" zakoysaa si# strzaa, lecz nie
wy&u-cia wodzy z rk! 1rbowaa d/wign2 wo/nic# i wsadzi2 do -rodka,
ale nie bya w stanie wcign2 bezwadnego ciaa! Wz &odskoczy, gdy
muy z"echay z traktu! )oo nie" &o"awio si# rami# &o&arzone" kobiety!
% Ja " wezm# % ty &rowad/!
% 1rbu"#9 O 1owozia kiedy- kucami o"ca, ale nie miao to nic
ws&lnego z czwrk s&oszonych muw! =e"ce byy za dugie i s&ltane,
a zwierz#ta nabieray &r#dko-ci! Wtem "eden z odzianych w czerwie7
"e/d/cw &od"echa do &ierwsze" &ary i &rbowa za&a2 za wodze! 1aks
szar&n#a i za&rz#g zmieni kierunek! % Teraz "u$ wiem, od czego s %
mrukn#a i skrcia "e! )onny &odnis gow# i zobaczy "! 0awrci
konia i &ogna na wz, unoszc wysoko miecz! 1aks szar&n#a za drugie
le"ce, muy znw zboczyy i wz na"echa na rumaka! Miecz o&ad na
$elazny kabk i roz&rysn si# w kawaki! ,ie zwrcia na to uwagi! Muy
zerway si# do &anicznego biegu! ,ie moga za&rze2 si# i od&owiednio
-cign2 wodzy! Wysiki kierowania &o"azdem ko7czyy si# szale7czym
kolebaniem &o"azdu z boku na bok! .dziekolwiek s&o"rzaa, wyrastay
drzewa! 0ewszd dobiegao dono-ne skrzy&ienie, r$enie koni i ryk muw!
W "edno ze zwierzt &ierwsze" &ary tra8ia strzaa! Mu kwikn
i &rzys&ieszy! 1rzed sob do"rzaa &rzerw# mi#dzy drzewami, muy
&#dziy &rosto na ni! 0byt &/no zauwa$ya obni$enie terenu, ko7czce
si# kamienistym brzegiem &otoku! Wz &odskakiwa na kamieniach, &o
czym run ze zaman osi do &ytkiego strumienia! Wstrzs rzuci muy
na kolana! =e$ca na ko/le 1aks &o8run#a do &rzodu! 0raniona noga
waln#a o ty &uda, dzi#ki czemu nie &oleciaa na tyln &ar# zwierzt!
Aderzya si# brod o &odn$ek i zwisa oszoomiona!
% 'zybko9 % rozleg si# gos! )to- " &ocign! % 1om$ mi z tymi
le"cami! ,ie chc#, $eby znowu si# &o&ltay!
% @mmm! % 1aks skrcia "edne z wodzy i zamrugaa gwatownie
oczami! Farne &odniosa u&uszczon &rzez ni drug &ar#!
% Mam wodze muw z &rzodu % cign#a kobieta! % Musimy &ostawi2
"e na nogi! .dzie bat5
1aks roze"rzaa si# i znalaza bat w uchwycie! 1rzechylia si# i zdoaa
go dosi#gn2! 0a"rzaa do wn#trza wozu! Wi#kszo-2 somy &odczas
wy&adku &rzesun#a si# do &rzodu! CalleNon trzyma si# burty z tyu,
-ciska"c w doni uk i ws&iera"c na zdrowe" nodze! 1omacha do nie"
r#k!
% ,a razie tra8iem dwch % ozna"mi! % .dyby- moga "echa2 nieco
rwnie"!!!
E88a i nie&rzytomny $onierz le$eli s&ltani w somie! 1aks wrcia do
muw! 'tay "u$ wszystkie &rcz "ednego, trcia batem tra8ione strza
zwierz# i ono rwnie$ si# &odnioso! ,ie za&ltao si# w u&rz$! '&o"rzaa
na Farne!
% Chcesz, $ebym wzi#a od ciebie te wodze5
)obieta u-miechn#a si# cier&ko, a$ balsam &o&#ka na &o&arzone"
twarzy!
% 0ale$y % nie ma to "ak odrobina emoc"i, $eby &ozby2 si# w&ywu
wina u-mierza"cego! Mo$e &owinnam racze" &rze"2 "e i &ozwoli2 ci
s&rawdzi2 reszt#!
1aks &odaa "e" trzymane w r#ku le"ce i ze-lizgn#a si# w som#!
,a"&ierw odnalaza wo/nic#, niestety, kobieta bya martwa! :anny
w gow# weteran chra&a go-no, lecz E88a tak$e nie $ya, "e" u&arta za
$ycia twarz &ozbawiona bya wyrazu! *ziewczyna s&rbowaa wcign2
rannego na stert# somy! (olaa " noga, gdy obe"rzaa o&atrunek,
&rzekonaa si#, $e &rzesik krwi! 1rzetrzsn#a wz w &oszukiwaniu
medykamentw i owin#a nog# dodatkow warstw banda$a! Mdlio "
i osaba, zanim zdoaa wdra&a2 si# na koza, zlaa si# zimnym &otem!
% Widz# kogo- % zawoa CalleNon!
% ,igdzie nie idziemy % mrukn#a Farne! % Cholera9 ,awet nie mamy
miecza!
1aks wy"#a sztylet!
% Calle ma uk, a "a sztylet!!!
% ,a tamtych to nie wystarczy! Ciekawe, ilu!!!
% To nasi9 % krzykn CalleNon! % @e", 6rHid9
1aks obe"rzaa si#! ,a brzegu staa utyka"ca &osta2 w brzach i bieli!
% 1rze$y kto- "eszcze5 % zawoa!
% Tak, ale wz "est uszkodzony!
% Widz#! % M#$czyzna zszed do strumienia, ku-tyka"c i z trudem
a&ic &owietrze!
% Co z tamtymi5 % s&yta CalleNon!
% ,a razie od&arci! ,a 8laki Tira, nigdy bym nie &omy-la, $e
ktokolwiek, nawet zb"ecka kom&ania, mgby zaatakowa2 wozy
z rannymi! % Wgramoli si# na wz, chcc go obe"rze2! % @mmm! Musimy
was std zabra2, zanim we/miemy si# za na&raw#! Czy ktre- mo$e
chodzi25
% Ja % zgosia si# Farne!
CalleNon &okr#ci gow!
% 0obaczmy! % 6rHid wlaz do -rodka i &o&ezn na &rzd wozu,
oglda"c na"&ierw ciaa, a &otem nog# 1aksenarrion! % =e&ie" zabierzmy
si# za to! % Arwa kawa banda$a i zawiza go cia-nie", ni$ &otra8ia 1aks!
% Teraz ty % zwrci si# do Farne!
% ,ie "est ze mn gorze", ni$ byo!
% ,ie5 Odda" mi le"ce! 0erkn# na two"e r#ce! % 1rzywiza wodze do
&aka i zbada "! % Wytrzymasz % &o dawce wina u-mierza"cego! Teraz
za- % doda, schodzc z wozu % trzeba wy&rzc muy!
1aks zag#bia si# w somie i &rzymkn#a oczy! 1rzebudzi " Fanza,
&ochyla"cy si# nad ni i wymawia"cy "e" imi#!
% Tak!!! co!!!
% 1aks, musimy zabra2 ci# z wozu! 1rzeniesiemy ci# na kocu % nie
szar& si#!
1oczua, "ak koc zaciska si# wok nie", a &otem odniosa wra$enie, $e
s&ada! Chciaa zerwa2 si# na rwne nogi, zamiast tego "ednak le$aa
s&oko"nie! 'yszaa gosy nad gow!
% =e&ie" da"my zna2 )si#ciu!!!
% !!! tak b#dzie na"szybcie"! Czy w &obli$u nie mieszka aby baron
)odaly5
% Tak!!! kawaek na wschd, ro-ci sobie &rawa do tego lasu! ,ie
za&omni"cie!!! koodzie", kowal i za&asy!!! w $yciu o czym- takim nie
syszaem!!! marszakowie, ka&ani, ktokolwiek!!! co oni chcieli osign2!!!
i deski na trumny!!!
% !!! do Faldaire, ale nie mo$emy &ozwoli2 sobie na nast#&ny!!!
'tracia &rzytomno-2!
,ast#&ne &rzebudzenie byo walk w ciemnych korytarzach
z mrocznymi sylwetkami, ktre znikay, gdy do nich &odchodzia! .dzie-
z &rzodu dochodzio -wiato i d/wi#ki, dobrn#a tam bezadnymi ruchami!
Wreszcie odzyskaa wzrok! =e$aa na ziemi &od drzewem! Chirurg kl#cza
&rzy "e" zranione" nodze, &otrzsa"c gow!
% !!! nie sdz#, $ebym mg zrobi2 tu co- "eszcze, m" &anie % mwi! %
0a du$y u&yw krwi i te dodatkowe obra$enia!!!
1aks &oczua zimne ukucie l#ku! Czy to dla "e" nogi nie widzia $adne"
nadziei5
% (ardzo dobrze % odezwa si# gos zza nie"! % '&rbu"emy
uzdrawiania, mistrzu Fetri8uge5
% ,atychmiast, m" &anie! % 'iwobrody m#$czyzna w czarno>zielone"
szacie kl#kn &rzy 1aksenarrion i &oo$y donie na "e" nodze! Cie&o
dotyku roz&rzestrzenio si# &o cae" ko7czynie, nic nie bolao! Chirurg
&ochyli si# nad ni!
% 0nacznie le&ie"! % '&o"rza na "e" twarz i zauwa$y, $e na nich &atrzy!
% 1rzebudzia si#, m" &anie! Mo$emy s&rbowa2 mikstury!
% 0aczyna"cie % zezwoli gos s&onad nie"! =ekarz wy" z zanadrza
buteleczk# i &oda " dziewczynie! Wsun rami# &od &lecy 1aks i unis
gow#, by moga &i2!
'zy"ka 8laszki bya lodowata, a dwa yki &ynu wy&aliy "e" gardo,
wywou"c "ednak takie samo cie&e mrowienie "ak donie, ktre "
&o&rzednio dotykay! ,oga &rzestaa bole2, siniaki, ktre nabia sobie
o &odn$ek tak$e! 1onadto &rzestay " m#czy2 nudno-ci! Widziaa
wyra/nie ka$dy szczeg twarzy obserwu"cego " lekarza, nawet drobinki
kurzu na rz#sach! Obrci si#, by obe"rze2 nog# dziewczyny!
% 6ch, znacznie le&ie"! 1ora na od&oczynek i "edzenie! *zi#ku"#,
mistrzu Fetri8uge!
% Caa &rzy"emno-2 &o mo"e" stronie, mistrzu 'immitcie % od&ar
Fetri8uge z k&icym u-miechem! % Mia "est -wiadomo-2, $e zostao
"eszcze kilka rzeczy, w ktrych magia mo$e ws&omc nauk# chirurgii! %
=ekarz &oczerwienia, nabrzmia mu kark!
% ' "eszcze inni, ktrzy &otrzebu" waszych umie"#tno-ci % &rzemwi
trzeci gos tak uszczy&liwie, $e adwersarze a$ zamarli!
% Tak, m" &anie, w te" chwili!
Od&rowadzaa ich wzrokiem, gdy usiada koo nie" &osta2 w kolczudze!
Obrcia si# i s&o"rzaa w twarz )si#cia we wasne" osobie! 1rzekn#a
-lin#! 0 te" odlego-ci widziaa siwe woski w miedziane" brodzie, o&alony,
uszczcy si# nos i oczy szare "ak stal klingi! O&u-cia wzrok! 0akurzony
&aszcz s&i#ty by srebrnym medalionem! :#kawice z szare", ko/le" skrki
&lami &ot!
% ,a"&ierw % &rzemwi % musisz to wy&i2 i co- z"e-2, a &otem chc#
wiedzie2, co si# stao! Co widziaa-! " 1odniosa oczy i znw zobaczya
szamerowany zotem bukak, ktry &ami#taa z &ola bitwy! % '&rbu"
usi-2! % Okazao si#, $e bya bardzo saba, zdoaa "ednak unie-2 si# na
okciu! Wzi#a bukak! % Jest rozwodnione % doda )si$#! % ,ie &owinno
zwali2 ci# z ng! 1rosz#, masz troch# chleba! % Odgryz &i#tk# i &oda "e"
reszt# bochenka! 1aks oderwaa kawaek i ykn#a wina! 0astanawiaa si#,
"ak dugo s&aa i kiedy &rzy"echa )si$#, lecz &od "ego wzrokiem
&osusznie "ada! % 6 teraz % &oleci, gdy u&oraa si# z wi#kszo-ci chleba
% o&owiedz mi wszystko od samego &ocztku! Chc# wiedzie2 "ak
na"wi#ce", co tylko &ami#tasz z te" na&a-ci!
0arumienia si#!
% ,o c$, sir!!! m" &anie!!! s&aam! Wtem kto- krzykn i wz
&odskoczy! 0obaczyam, "ak Fanza zeskaku"e z tyu wozu, a &rzed nami
stali "e/d/cy w czerwieni, z gow czarnego wilka na &iersiach!!!
% ,a &lecach te$5 0astanawiaa si# &rzez chwil#!
% ,ie, nie sdz#! Tylko z &rzodu! 0astrzelili wo/nic#, wi#c
s&rbowaam &rze"2 wodze! Muy byy &rzera$one! Farne &omoga mi
wcign2 wo/nic# do wozu! Jeden z na&astnikw chcia za&a2 le"ce
&ierwsze" &ary muw, lecz te skr#ciy!!!
% 1owozia- czy!!!
% Tak "est, sir!!! ale nie wiedziaam, ktre wodze s od ktre" &ary! Tyle
ich byo!!! szar&n#am za "edne i muy skr#ciy!!!
% Mw dale"!
% 1otem "e/dziec zawrci w stron# wozu, wi#c &ocign#am drugie
le"ce i wz na"echa na niego!!!
% Jak wyglda5
% Je/dziec5 Mia mask#!
% Mask#5 6 nie!!! czeka"!!! widziaa- co- innego, &rcz otwartego
hemu5 ,a &rzykad hem rycerski z &rzybic5
% Tak "est, sir! 'ier$ant 'tammel &okaza nam taki w trakcie szkolenia!
Te byy inne! Mia na gowie otwarty hem z misiurk, a na twarzy mask#
% chyba z materiau! Widziaam, "ak si# marszczy!
% 6ha9 % )si$# trze&n &i#-ci w udo! % (ardzo dobrze! Mw dale",
co- "eszcze5
% (y zwalisty % szeroki w barach! Wy$szy od sier$anta 'tammela, "ak
sdz#! ,a ramieniu kabata mia co- byszczcego! )o7 nie mia cza&raka,
tylko siodo bo"owe, a derka &od s&odem bya czarna z czerwonym &asem!
% Jakie" ma-ci by ko75
% Jasnobrzowy, nakra&iany, z "asn grzyw i ogonem! 3nne byy
ciemnie"sze, z wy"tkiem tego ze znamieniem!
% 0e znamieniem5
% Tak "est, sir! )ary z bia &lamk! Chyba by mnie"szy!!! mi"ali-my go
w-rd drzew!
% )to go dosiada5 1okr#cia gow!
% 1rzykro mi!!! nie &ami#tam!
% 6le "este- &ewna tych koni5
% Tak "est, sir, cho2 nie "estem &ewna, czy widziaam wszystkie!
Jechali-my bardzo szybko, a "a staraam si# omi"a2 &rzeszkody, tyle $e nie
zauwa$yam strumienia, do&ki do niego nie w"echali-my! 0e&suam
wz!!! % urwaa, &rzy&omina"c sobie kazanie 'tammela na temat
uszkodzonego ekwi&unku!
% @m! % )si$# zmru$y oczy! % Jeste- do-wiadczonym wo/nic5
'&u-cia wzrok!
% ,ie, sir!!! m" &anie!
% ,o to wszystko w &orzdku! % 1odniosa gow# nadal zmartwiona! %
,a ko-ci Tira, dziewczyno, wz to na"mnie"sze z moich zmartwie7!
'traciem tu kilku wo"ownikw! Wz to nic, dobrze si# s&rawia-! 6le
chc# wiedzie2, kto % dla &odkre-lenia sw hukn &i#-ci w udo %
i dlaczego, i "ak mg zaatakowa2 karawan# z rannymi! ?adnych
kosztowno-ci, $adnych znamienitych "e7cw dla oku&u, a musz wiedzie2,
$e -cignie to im na karki ca mo" )om&ani#! Teraz &onosz# koszty "a,
ale ich tak$e to b#dzie kosztowa2!!! % umilk, a 1aks niemal co8n#a si#
&rzed wyrazem "ego oczu! Obe"rza si# na ni i u-miechn! % Wa-nie
zostaa- awansowana, &rawda5 1aks, zgadza si#5
% Tak "est, m" &anie!
% C$, 1aks, otrzymaa- na"dro$sze leczenie w $yciu i za dzie7, dwa
b#dziesz gotowa do walki! ,ast#&nym razem, gdy zobaczysz te czerwone
kabaty, b#dziesz miaa miecz w r#ku! Oczeku"# od ciebie, $e b#dziesz
walczya rwnie dzielnie, "ak &odczas swo"e" &ierwsze" bitwy! % 1odnis
si#! % ,ie, nie &rbu" wstawa2! 0alecenia lekarza byy "asne! % 1atrzya,
"ak odchodzi, a &aszcz o&ocze wok "ego wysokich butw!
Obe"rzaa nog#, na ktre" nie byo "u$ banda$y! 1o ranie zostaa tylko
czerwona blizna % "edyny -lad &o g#bokim rozci#ciu, "akiego si#
nabawia! Ciekawe, co zrobili % "ak rana moga tak szybko si# zagoi2 %
i czemu nie &ost&ili tak od razu! :oze"rzaa si# dookoa! 1rowizoryczny
obz by wi#kszy, ni$ &rzy&uszczaa! 1rzy &rze"-ciu &rzez strumie7 dymio
ognisko, odgosy kucia zdradzay &rac# kowala! 1o drugie" stronie &olany
)si$# rozmawia z niskim m#$czyzn w &ytkowe" zbroi! Adali si# do
kasztanowego namiotu w biae &asy! Czowiek w zielone" liberii &rowadzi
wielkiego rumaka o sier-ci byszczce" "eszcze od &otu! 3nny wid trzy
l$e"sze wierzchowce! 'chodzcy do strumienia szlak blokoway
&ozostao-ci karawany! *wa wozy s&alone, "eden bez koa, martwe muy!
,a oczach 1aks gru&ka $onierzy zacign#a mua do lasu! 0astanawiaa
si#, co stao si# z innymi rannymi, nie widziaa $adnego z nich! Czy$by
wszyscy umarli5 CalleNon nie wyglda tak /le!!! A"rzaa zbli$a"cych si#
Fanz# i lekarza!
% Jak si# czu"esz5 % s&yta chirurg!
% *obrze % od&ara 1aks! % Mog# wsta25
% Tak! (#dziesz sabsza, ni$ ci si# wyda"e, stracia- mnstwo krwi! %
Fanza wycign r#k# i dziewczyna &odniosa si#! 1oczua zawrt gowy,
ktry "ednak szybko ust&i!
% '&rbu" si# &rze"-2 % &oleci "e" lekarz! 0robia krok, &otem drugi! ,ie
czua blu, ale caa si# trz#sa! % Mo$na byo tego oczekiwa2 % &ocieszy
" doktor! % ,ie 8orsu" si# &rzez na"bli$sze dni % od&oczywa" zawsze, gdy
&oczu"esz zm#czenie! Jedz i &i", ile tylko zdoasz! % Odwrci si#! 1aks
s&o"rzaa na Fanz#!
% .dzie reszta5 Czy oni!!!
% ,ie! Wr#cz &rzeciwnie! % Westchn! % ,iemnie" stracili-my wi#ce",
ni$ &owinni-my! Wci$ nie mog# w to uwierzy2! ,ikt czego- takiego nie
robi, wiedziaem, $e Wilczy )si$# "est zy, ale nawet on!!!
% Czy to na &ewno by on5
% Musia by2! Widziaa- wilcze by, &rawda5
% Tak, ale sama "u$ nie wiem!!!
% Jak my wszyscy! ,a &olecenie )si#cia wszyscy ranni zostali
wyleczeni tak "ak ty! ,ie oddala" si# dzisia"! Mo$esz &omaga2 &rzy
gotowaniu i tak dale", nie &rbu" "ednak robi2 zbyt wiele % $adnego
szar&ania si# z muami!
% 6le!!! co zrobi mistrz Fetri8uge5 3 czemu nie robi tego zawsze, skoro
tak dobrze to dziaa5
Fanza zatrzyma si# i obrzuci " zaskoczonym s&o"rzeniem!
% Chcesz &owiedzie2, $e nie masz &o"#cia o magicznym uzdrawianiu5
% ,ie, E88a o&owiadaa co- o -wi#tym .irdzie, ale!!!
% To co- innego! W &ewnym sensie! 1o &ierwsze, mistrz Fetri8uge "est
magiem! Czarodzie"em, "ak okre-la" takich na &nocy! ,a &ewno o nich
syszaa-5
% Tak, ale!!!
% 'ucha" wi#c! Cz#-2 magw s&ec"alizu"e si# w okre-lonym ty&ie
magii! Azdrawianie to "edna z "e" odmian! ,ie wiem, na czym &olega % nie
"estem czarodzie"em! 1owiedziano mi "edynie, $e wymaga to ogromne"
nauki i wielkie" mocy, nie wiem tylko+ boga czy czowieka! =ecz
czarodzie"e uzdrawiacze &otra8i leczy2 rany, o ile nie s one zbyt
&owa$ne, zastarzae lub zaognione gorczk! Czasami &otra8i uleczy2
chorob#, cho2 nigdy cakowicie! To wszystko kosztu"e mnstwo
&ieni#dzy! Magowie nie &racu" darmo!
% Co z miksturami5
% *ostaa- takow5 Czarodzie"e wytwarza" mikstury &rzys&iesza"ce
leczenie! ' "eszcze dro$sze, nie &yta" "ednak dlaczego! ,asi lekarze
zawsze ma" &ar# &od r#k, lecz nie u$ywa" ich zbyt cz#sto!
0marszczya brwi!
% Czemu5 'koro mog tak szybko uzdrowi2 rany!!!
% 0e wzgl#du na ich cen#! 1aks, "estem &ewny, $e )si$# wyda na
wasze leczenie cay zysk z na"bli$szego kontraktu! ,ikt nie mo$e &ozwoli2
sobie na leczenie magi ka$de" rany! Tanie" "est zatrudni2 i wyszkoli2
nowego $onierza! ,asz )si$# "est "ednym z nielicznych, o ktrych
syszaem, $e w ogle stosu" magi# w &rzy&adku &rostych szeregowcw!
% Och! % 1aks zastanowia si# nad tym! ,ie &otra8ia oceni2 warto-ci
rzeczy, wydawao si# "e" "ednak dziwne, $e maa buteleczka &ynu, cho2by
nie wiadomo "ak rzadkiego, bya dro$sza od czowieka! % Co w takim razie
miaa na my-li E88a5
% O -wi#tym .irdzie5 1otwierdzia!
% C$, bogowie mog uzdrowi2, o ile zechc! Ci, ktrzy im su$ %
marszakowie .irda czy ka&itanowie ;alka % dys&onu" moc &roszenia
swych bogw o leczenie! 1rzed moim &o"awieniem si# w )om&anii
)si$# &rzy"a/ni si# z wyznawcami .irda % syszaem nawet, $e by
"ednym z nich % i mia "ednego marszaka, ktry uzdrawia! Widziaem
$onierzy, ktrzy twierdzili, $e zostali w ten s&osb wyleczeni!
% Czy to rwnie$ tyle kosztu"e5
% ,o c$, nie &otra8i# &owiedzie2! 0azwycza" uzdrawia" swoich+
marszakowie wyznawcw .irda, a ka&itanowie 8alkinitw! My-l#, $e to
kosztu"e, ale nie zoto! Czemu bg miaby uzdrawia2 za darmo5
% (ogowie zsya" za darmo deszcz i wiatr, i so7ce!
% *armo5 =udzie z &ewno-ci za to &ac, skdkolwiek "este-!!! %
&rzy"rza si# "e"! 1rzy&omniaa sobie ka&liczki &rzy studni i w naro$nikach
o"cowskiego &ola oraz skadane tam &#ki "#czmienia i owsa, "agni#c
krew! 1rzeszed " chd, gdy u-wiadomia sobie, "ak bliska bya
blu/nierstwa!
% Masz rac"# % &rzyznaa &r#dko! % =ecz bogowie ma" moc ws&ierania
wedug swego $yczenia, niezale$nie od o8erowane" im za&aty! To wa-nie
chciaam &owiedzie2+ da"emy im dary nie zmuszani do tego! %
1rzyna"mnie" miaa nadzie"#, $e o to "e" chodzio!
1rzytakn!
% 1rawda, $e nikt nie mo$e ich zmusi2, no i s honorowi % &rzyna"mnie"
ci dobrzy % oraz szczodrzy! % 1okiwa gow i odszed! 1aks &rzygldaa
si# mu z namysem! Czarodzie"e!!! magiczne uzdrawianie!!! "ako- do te"
&ory, gdy syszaa w &ie-niach o magicznych miksturach, nie my-laa
nigdy o ich cenie w zocie! =ub $yciu!
Rozdzia jedenasty
,ast#&nego dnia z"awia si# kohorta Cracolnyi! )a&itan 1ont odstawi
ocalaych do obozu )om&anii, &odczas gdy )si$#, Cracolnyi i reszta
kohorty udali si# do Faldaire!
% My-laem, $e Czardianie zostali &obici % stwierdzi CalleNon! % Co
si# stao5
Erial, modszy sier$ant w kohorcie Cracolnyi, roze-miaa si#!
% 0ostali &obici! Wyna"#li "ednak band# na"emnikw, tyle $e za &/no!
Wtedy )si$# w&rowadzi nas, a gdy w ko7cu z"awili si# zaci#$ni, &od"#li
rozmowy z ;oss Council i &ostanowili walczy2 dla nich! % Amilka, by
otrze2 twarz z &otu! % ,ie wy"dzie im to na dobre! Tak dugo "ak ;oss
Council ma w &olu trzy kohorty, a my dwie!!!
% )ogo wyna"#li5 % Oblicze Farne wci$ znaczyy r$owe &lamy, lecz
&oza tym, bya zdrowa!
% Jak- kom&ani# z &oudnia! ,ie ma czym si# &rze"mowa2, nie oka$
si# gro/nie"si od milic"i z Czardas!
% Chyba, $e to Wolne 1iki % wtrci Fanza! Erial s&o"rzaa na niego
z zaskoczeniem!
% ,ie &omy-laam o tym!!! tak rzadko si# wyna"mu"!
% )im s Wolne 1iki5 % chciaa wiedzie2 1aks!
% Jedyna &orzdna kom&ania na &oudniu % odrzeka Erial! %
0 wysokich gr na &oudniowym zachodzie, chyba nazywa" "e @orngard!
% 0gadza si# % &rzytakn Fanza! % ,ie wyna"mu" si# cz#sto, walcz
w obronie albo kiedy ich o"czyzna &otrzebu"e &omocy! 6le kiedy "u$
walcz!!!9 % 1otrzsn gow!
=ecz Czardianie nie wyna"#li Wolnych 1ik! 'tammel &owiedzia im, $e
wybrali barona renegata z 0achodniego =du i "ego tak zwanych rycerzy!
'yn z &odst#&nych dziaa7 % zakradania si# noc do obozw
nie&rzy"aciela i zabi"ania -&icych wo"ownikw, kradzie$y za&asw lub
wzniecania &o$arw % &otra8i "ednak tak$e walczy2 na &olu bitwy!
W bitewnym uniesieniu 1aks nie zauwa$ya, $e )om&ania )si#cia nie
bya sama! Teraz moga &rzy"rze2 si# milic"i ;oss Council! ,osili krtkie,
szare tuniki i "asnoczerwone Dz ;ossE lub zielone Dz 38ossE s&odnie,
a uzbro"eni byli w krtkie, &roste miecze i lekkie oszcze&y! ;oss Council
tworzyo &rawe skrzydo ich 8ormac"i, obz rozbili tak samo "ak )si$#+
w lesie! *rzewa ko7czyy si# agodnym zboczem, &rowadzcym na
rozleg &olan#, &oro-ni#t traw i turzyc, a zako7czon w oddali
rzuca"cym cie7 wzniesieniem! 1o lewe" uk lasu czy oba grzbiety, &o
&rawe" trawiasta &olana stawaa si# &odmoka, a niewielki strumyczek
znika na &nocy!
*o drugie" bitwy, dwa dni &/nie", 1aks bya bardzie" ni$ gotowa!
*otary do nie" wiadomo-ci, $e 6rne wyldowaa u lekarza z ran od
sztyletu, a )ir z kohorty *orrin bya martwa! Je" oddech &rzys&ieszy, gdy
wrogie linie zbli$ay si# do siebie! 1rzez chwil# odczuwaa nawet wi#kszy
strach ni$ za &ierwszym razem % niemal czua cios, ktry otworzy "e"
nog#! 0e zo-ci &orzucia takie my-li, gdy otoczy " zna"omy "u$ haas
i zamieszanie! Tym razem nie stracia gowy, wymienia"c ciosy
z &rzeciwnikiem! 1ami#taa o towarzyszu z boku, do&asowu"c swo"e
uderzenia do niego, tak $e walczyli razem, "ako "ednostka! 'tarcie zdawao
si# trwa2 w niesko7czono-2+ kurz, zgiek, zamieszanie, wznoszce si#
i o&ada"ce ostrza! Wtem &oczua &od sto&ami mi#kk gleb#! A-wiadomia
sobie, $e znale/li si# na -rodku &olany, gdzie woda rozmi#kczya &odo$e
i zamienia "e w boto!
1o &oudniu obie strony zeszy z &ola! 1aks na&ia si# z manierki
i otara &ot z twarzy! 1rzetrwaa nietkni#ta! (urczao "e" w brzuchu+
-niadanie byo dawno temu! 'tali cicho w szyku, siy nie&rzy"aciela
zmieniay 8ormac"#!
% 1rzeka$ manierk# do tyu % &oleci "e" *onag, &oda"c wasn! %
1ode-l nam wod#! Wkrtce ocieka"ce wod manierki wrciy do nich
i mogli si# na&i2! 1o chwili otrzymali &a"dy chleba i kole"n &orc"# wody!
1aks "ada $arocznie! .dy &odniosa wzrok, nie&rzy"aciel zdawa si# by2
nieco dale"! Trcia )iri w bok!
% Co8a" si# % stwierdzi! % ,ie &atrz na nich, to mo$e w ogle sobie
&"d!
% 6le co to oznacza5
% ?e nie chc walczy2 &rzez cay dzie7! Mnie to &asu"e % straszny dzi-
u&a!
;aktycznie % wrg wkrtce co8n si# do obozu i ku zdumieniu 1aks nie
wysano ich w &o-cig! 1rzez nast#&ny tydzie7, zanim wrci )si$#,
stoczyli "eszcze kilka takich nierozstrzygni#tych &otyczek!
% Czemu nie chc walczy2 a$ do zwyci#stwa5 % za&ytaa &ewne" nocy!
% ,ie narzeka" % od&ar *onag! % .dyby chcieli wygra2 % domy-lam
si#, $e masz na my-li ;oss Council % to nasza krew zalaaby ziemi#, a nie
ich milic"i! 1omy-l o tym! Chc wygra2, lecz ich zwyci#stwo mo$e
dotyczy2 czegokolwiek, &rzebiegu granic, o&at za karawany i tak dale"!
Je-li zdoa" &rzekona2 do tego Czardian bez zmuszania nas do
wyrbywania sobie drogi &rzez ca ich armi#, to tym le&ie" dla nas!
% 6le!!! % zacz#a 6rne &o &owrocie od lekarza!
% ?adnych BaleC % uci *onag! % ,a 8laki Tira, wy idiotki9 0anim
zostaniecie ka&ralami, b#dziecie mie2 wi#ce" walki, ni$ znios to wasze
$odki % o ile tego do$y"ecie! ,ie szuka"cie ko&otw! ,a tym &olega
wasza &ro8es"a % "eszcze to zrozumiecie!
1o &owrocie )si#cia wszystko si# zmienio! Ma"c ucznikw
Cracolnyi, &ostanowi zmieni2 &ole walki! 1od oson nocy &rzenie-li si#
daleko na lewo od wcze-nie"szych &ozyc"i! 1owstaa w ten s&osb &rzerwa
&omi#dzy )om&ani )si#cia a siami ;oss Council, co zdezorientowao "e"
nowych s&rzymierze7cw na rwni z nie&rzy"acielem! 1aks martwia si#
o milic"# i o to, co sobie o nich &omy-l!
% ,ie bd/ gu&ia % mkn#a Canna! Widziaa "u$ taki manewr
wcze-nie"! % Oni tak$e si# &rzemieszcza"! Je-li to zadziaa, oka$e si#
-wietn &ua&k, "e-li nie % i tak b#dzie dobrym &osuni#ciem!
(ez &rzeszkd &rzenie-li si# na wybrane &rzez )si#cia mie"sce,
a 'tammel wy"a-ni im, dlaczego "est ono le&sze od &o&rzedniego!
% Chce wykorzysta2 naszych ucznikw! Jak dotd Czardianie nie
&ochwalili si# swoimi, wi#c nie musimy si# obawia2! '&"rzcie tylko+
kohorta zna"dzie si# tam % &okaza im! % ,ie dotr do nie" ani konno, ani
&ieszo, a b#d w zasi#gu i odczu" to, "ak tylko Cracolnya si# u"awni! 1o
&rostu &atrzcie!
0godnie z &rzewidywaniami sier$anta siy Czardian ust&iy &ola, "ak
tylko znalazy si# &od ostrzaem ucznikw )si#cia! Obserwu"ca
wyco8u"ce si# nie&rzy"acielskie szeregi 1aks cieszya si#, $e Czardianie
nie s w stanie niczym im od&owiedzie2! )si$# nakaza &o-cig i tak
zacz#o si# kilka tygodni nie&rzerwanych marszy i utarczek! Cho2 ani razu
nie rozbili Czardian, zawsze &otykali si# z nimi w wybranym &rzez
)si#cia mie"scu i zawsze Czardianie ust#&owali &ola, co8a"c si# w stron#
wasnego miasta! .dy u"rzeli mie"skie mury, )si$# wysa dwie kohorty,
by obeszy "e od &oudnia i zablokoway &oudniowy szlak karawan,
&odczas gdy trzecia kohorta i milic"a ;oss Council n#kay wo"ska
Czardian! 1o &aru dniach kam&ania zako7czya si#! )arawany &aciy
myto bez&o-rednio dowdcy si ;oss Council, ktry mia w r#ku traktat,
z "akim mg wrci2 do swo"ego 'tou *oradcw!
% Tra8ia si# wam dobra kam&ania na &ocztek % ozna"mi 'tammel
swo"e" kohorcie! % 1ar# bitew, dobre manewry, s&oro walk, ale niezbyt
ci#$kich! 1rzez reszt# sezonu b#dziemy wykonywa2 zadania garnizonowe
i chroni2 karawany, co da wam szans# nauczenia si# tak$e takie" roboty!
% Co5 % .os 6r8ie by rwnie zdumiony, "ak 1aks!
% Tak! )am&ania nie trwa zwykle &rzez cay sezon, wi#c &otem
wyna"mu"e si# nas "ako stra$nikw karawan lub $onierzy garnizonowych!
,a &rzykad ;oss Council chce obsadzi2 nami 8orty na granicy z Czardas!!!
% 6le!!! kiedy b#dziemy mogli odwiedzi2 miasto5
% Masz na my-li, kiedy otrzymamy za&at#5 % &rzerwa "e" Fik!
'tammel wybuchn -miechem!
% 6ch, my-licie "ak &rawdziwi na"emnicy9 'dz#, $e kiedy ;oss
Council za&aci )si#ciu % co &owinno niedugo nast&i2 % &ienidze
&o&yn tak$e do was! 6 kiedy zna"dziemy si# wystarcza"co blisko
"akiego- miasta, otrzymacie szans# &rze&uszczenia waszego $odu!
G G G
'kryba )si#cia siedzia za stoem, z ktrego ka&itanowie i sier$anci
zabierali ku&ki zota! )om&ania ustawia si# wedug starsze7stwa, co
oznaczao, $e nowi szeregowcy tylko zerkn#li na ko&czyki byszczcego
zota, nim widoku nie &rzesonili im weterani! 1aks bya ciekawa, czy kto-
odwa$y si# za&yta2, ile im za&ac! ,ie miaa &o"#cia, czego si#
s&odziewa2! Je-li "u$ o to chodzi, to nie wiedziaa nawet, ile miedziakw
skada si# na sztuk# srebra ani ile mo$na ku&i2 za srebrnika! Tak "ak
&ozostali zgodzia si# o$y2 na kom&ani"ny 8undusz na wy&adek -mierci!
'tammel wy"a-ni im, $e dzi#ki temu w razie zgonu nale$na wy&ata
zostanie &rzekazana s&adkobiercom zabitego wo"ownika! ,ie wiedziaa
"ednak, ile "e" w e8ekcie zostanie!
)ole"ka &rzesuwaa si# &owoli! .dy 1aks znowu u"rzaa st, ku&ki
byy zdecydowanie mnie"sze! ,agle &rzy&omniaa sobie o swoim
Bkosztownym uzdrowieniuC % czy o&acia "e z wasnego $odu5 Wreszcie
skryba wyczyta "e" imi# i wyst&ia na&rzd!
% @mmm! % )a&itan 6rcolin &odnis zw" i &rzeczyta go, a &otem
&o&atrzy na 1aksenarrion! % 0ostaa- awansowana &ierwszego dnia
kam&anii! Otrzymaa- niewielki dodatek za akc"# &odczas na&adu na wozy
z rannymi! Minus skadka na 8undusz % czy 'tammel ob"a-ni ci kursy
i walut#5
'kin#a gow! Tumaczy "e", ale nic nie zrozumiaa! Miasta =igi .ildii
biy wasne monety o uzgodnione" gramaturze+ zote naty lub Bo"cwC,
b#dce monetami o na"wy$sze" warto-ci, zote nasy lub BsynwC, srebrne
niti DBmatkiCE, srebrne nisy DBcrkiCE i miedziaki w dwch rozmiarach+
B&a/C i B&arobekC!
% W takim razie % kontynuowa 6rcolin % nale$y ci si# trzydzie-ci sze-2
niti! % 1chn w "e" stron# ku&k# monet!
% *oradzam ci nie bra2 caego $odu naraz % odezwa si# 'tammel! %
Jak dugo "este-my w mie-cie, mo$esz odbiera2 wy&at# raz dziennie!
0mnie"szasz w ten s&osb &rawdo&odobie7stwo kradzie$y!
1aks w $yciu nie widziaa takie" ilo-ci &ieni#dzy i trudno byo "e" nie
zabra2 wszystkiego od razu!
% W takim razie ile, sir5
% Czemu nie we/miesz dziesi#ciu srebrnikw5 1owinno wystarczy2,
by- &oczua si# bogata! *wa we/ w miedziakach! % 1aks skin#a gow
skrybie, ktry za&isa koo "e" imienia &obran sum#! 'tammel odliczy "e"
monety do r#ki! (yy ci#$kie, gdy wsy&aa "e do mieszka, obci$yy &as!
1omy-laa o wszystkim, co mogaby sobie ku&i2 i "ak szybko zbierze
kwot# rwn "e" &osagowi, by s&aci2 o"ca!
% ,igdy nie miaem tyle &ieni#dzy % &owiedzia 'aben, &odchodzc do
nie"!
% 6ni "a % &rzyznaa 1aks! % 3 &omy-le2, $e "eszcze wi#ce" dostaniemy
za miesic, i za nast#&ny miesic!!!
% Co zamierzasz sobie ku&i25
1rze"rzaa w my-lach list# zaku&w! ,ie wiedziaa "eszcze, co tu ma"!
% 0astanawiaam si#, czy mo$na tu gdzie- ku&i2 chleb korzenny!!!
:oze-mia si#!
% Jeste-my &rawdziwymi &rowinc"uszami! Ja my-laem o kremowym
serze % takim, "aki s&rzedawano na targu niedaleko domu! ,igdy nie
z"adem wi#ce" ni$ kawaek, a mgbym &ochon2 cae wiadro! 3 co- dla
sistr % wst$ki!!! czy co- takiego! 'tammel &owiedzia, $e mgbym "e
&rzesa2 w &aczce &rzez na"bli$szego kuriera na &noc, o ile b#dzie maa
i lekka!
,ie &omy-laa o &rezentach i &oczua si# winna!
% Ja!!! oszcz#dzam na &osag dla mo"ego o"ca % &owiedziaa!
% 1osag5 % 'aben obrzuci " zdumionym s&o"rzeniem! % My-laem, $e
nie chciaa-!!!
% ?eby go s&aci2 % &o&rawia go! % Wy&aci, zanim uciekam! %
,ikomu, &rcz 'tammela, nie o&owiadaa o okoliczno-ciach o&uszczenia
domu!
% Och, rozumiem! ,ie zgodzia- si#, &rawda5
% ,ie! 1owiedziaam mu, $e nie wy"d# za ;ersina, ale on sdzi, $e
mnie zmusi i &rzekaza &osag!
% 'koro nie zgodzia- si#, to nie "est to two"a wina! % (arra &rze&chn#a
si#, by stan2 koo nie"!
1aks &o$aowaa, $e w ogle o tym ws&omniaa!
% ,ie!!! &rzy&uszczam, $e nie! ,iemnie", &oczu"# si# le&ie", "e-li go
s&ac#! Musz# my-le2 o moich braciach i siostrach!
(arra &rychn#a, a 'aben wtrci szybko+ % Wiesz, ile to "est5
% ,iedokadnie! % 1rawd# rzekszy, syszaa tylko &lotki+ "e" na"starszy
brat twierdzi, $e byo to tyle, ile 6mboi da w wianie za sw na"starsz,
gdy wychodzia za handlarza wen w 'kalnym (rodzie, a wydawao si#
"e", $e &ami#ta, "ak kwot# wymieniaa $ona &iekarza z Trzech Jode!
Wywaro to na 'abenie takie wra$enie, $e nie zadawa "u$ wi#ce" &yta7!
.dy &o&rosili 'tammela o zgod# na wycieczk# do miasta, kaza im
zaczeka2! 0araz &o &oudniu zebra wok siebie garstk# nowic"uszy!
% W &orzdku % o-wiadczy! % Macie swo" wy&at# % chod/cie, &oka$#
wam, "ak "e" nie wyda2!
Fik &otrzsn sakiewk, wsuchu"c si# w brz#k monet!
% 6le$, sir % wiem, "ak ich nie wyda2! 3 mam swo"e &lany!!!
% 0 &ewno-ci! ,ie "estem w stanie &owstrzyma2 was &rzed
&rze&uszczeniem ostatniego miedziaka, "e-li tak &ostanowicie! =ecz mog#
&okaza2 wam bez&ieczne mie"sca, gdzie mo$na si# czego- na&i2 i by2
mo$e uchroni# was &rzed obrabowaniem lub &obiciem w "akie"- ale"ce!
% Czy ;oss "est takie niebez&ieczne5 % s&yta 'aben!
% 3 kto by nas zaatakowa5 Jeste-my uzbro"eni % dodaa 1aks!
% *zi#ki takie" wa-nie &ostawie % stwierdzi surowo 'tammel % co
roku trac# dobrych wo"ownikw! W )om&anii "este-cie dobrzy! =ecz
sami, w ciemne" uliczce % nie! Je-li b#dziecie mieli szcz#-cie, obudzicie
si# rano z guzem na gowie i bez &ieni#dzy! Ma"c &echa, ockniecie si#
w wozie handlarza niewolnikw z workiem na gowie i wy&alonym
&i#tnem % lub &o &rostu b#dziecie martwi! Wy, modzi, nie macie &o"#cia
o miastach % c$, mo$e Fik i Jorti co- o nich wiedz % i dlatego tym razem
&"dziecie tam ze mn!
1 godziny &/nie" 'tammel w&rowadzi tuzin niedawnych rekrutw
do "adalni B:ozta7czonego )ogucikaC! ,a&rzeciw wyszed im wysoki,
&ot#$nie zbudowany m#$czyzna w zielonym 8artuchu!
% @e"9 Matthis, stary druhu % tak my-laem, $e zobaczymy ci# tego lata!
1rzy&rowadzie- nowych, co5 % Obrzuci ich bystrym s&o"rzeniem! %
?onierze )si#cia 1helana s tu zawsze mile widziani! Co &oda25
% 1rzynie- nam swo"e dobre ale, (olner, i to du$o! Tusz#, i$
&rzyszli-my w &orze obiadu!
% 1ewnie! Asid/cie tuta"!!! chyba, $e wolicie osobn salk#5
'tammel roze-mia si#!
% ,ie na obiad % my-lisz, $e )si$# &odnis nam $od5
% Tak &owinno by2, &o tylu latach! 1oza tym, sdzc &o tym, co
usyszaem o ostatnim kontrakcie )si#cia, &aci wam zotem zamiast
miedzi!
% 3 co5 'uchasz byle czego, to byle co usyszysz! 6 w ogle, to co
kontrakt ma ws&lnego z nami % "este-my biednymi $onierzami, ktrzy
umiera" w twe" gos&odzie z &ragnienia! % ,agrodzi go wybuch -miechu
&rzy stole &od -cian! Wysoki karczmarz odwrci si#! % Asid/cie tuta" %
&oradzi im cicho 'tammel! 1aks i reszta zasiedli za dugim stoem na
-rodku sali!
% 3le kosztu"e ale5 % za&yta 'aben, maca"c mieszek u &asa!
% Ostatnim razem, kiedy tu byem, kubek kosztowa trzy &azie,
a dzbanek "edn niti! W mie"scowych monetach! *ro$e" ni$ w "ednych
karczmach, tanie" ni$ w innych, ale (olner &rzyna"mnie" nie rozcie7cza
&iwa wod ani nie &rzy"mu"e a&wek, by "e zatru2, "ak czyni to niektrzy
gos&odarze! To dobra gos&oda! 1ami#ta"cie, $e karczmarze uwielbia"
&lotki, a ta"emnicy &otra8i dochowa2 tak samo, "ak -winie tka2! )a$dy,
kto b#dzie &a&la2 o s&rawach )om&anii, wytumaczy si# &rzed ka&itanem!
% @e", sier$ancie 'tammel9 % Obrcili si# i zobaczyli grubego rudzielca,
siedzcego &rzy stoliku &od -cian! % Wci$ &rowadzasz na sznurku
swoich rekrutw5 % Jego kamraci znw wybuchli -miechem!
1aks zerkn#a szybko na 'tammela! A-miecha si#, cho2 wzrok mia
&onury!
% M" drogi =ochlinnie, byoby tak, gdyby 8aktycznie byli to rekruci,
lecz oni s do-wiadczonymi $onierzami!!! &rzy"acimi! Jak si# miewa
baronowa5
Tu-cioch trci ssiada okciem!
% *o-wiadczeni5 ,a w& do-wiadczeni, sdzc &o tym, "ak tul si# do
ciebie, niczym kurcz#ta do kwoki! @a9 ' duzi, zwaszcza tamta
"asnowosa dziewka, ale!!!
1aks zaczerwienia si# i zaczer&n#a tchu! 'tammel -cisn "e" okie2
&od stoem!
% Jak widz#, =ochlinnie, nie walczye- "u$ tak dawno, $e nie &otra8isz
odr$ni2 wo"ownikw od ga&iw! 1rzy"d/ na nasz na"bli$sz walk#, to
&oka$emy ci r$nic#! 3 zachowu" si# w cywilizowany s&osb % ta
BdziewkaC, "ak " nazwae- % 'tammel uwolni okie2 dziewczyny i trci
" &i#-ci w rami# % roz&ataaby ci# "ednym ciosem od gowy &o krocze!
'am " uczyem!
1aks zmierzya s&o"rzeniem &obladego grubasa! 1rzenosi wzrok od
nie" do sier$anta i z &owrotem, robic gu&ie miny i unoszc brwi!
% C$, wybacz bez&o-redni mow# do starego kamrata! % 'tammel
&rychn! % 6le$ ma za"ade s&o"rzenie! ,ie miaem zamiaru, wilczyco,
zo-ci2 ci# i ryzykowa2 uderzenie tym mocarnym ramieniem, ktrym tak
&rzechwala si# tw" sier$ant! % Wsta i wykona dworny ukon! % 1rosz# %
czy to ci# zadowala, czy &owinienem s&rbowa2 inacze" da2 ci
satys8akc"#5
Wbia wzrok w blat stou, &okiereszowany &rzez licznych
biesiadnikw! 0 &rzy"emno-ci skoczyaby na tamtego i zabia tu i teraz!
'iedzcy &o "e" drugie" stronie 'aben trci " kolanem!
% 0 rado-ci % stwierdzi sodkim gosem 'tammel % wy&iliby-my
swo"e ale w s&oko"u!!! i ciszy!
% ,ie mo$esz mnie ucisza29 % wrzasn tu-cioch!
1aks u-wiadomia sobie, $e "est &i"any i &rzestraszony!
% ,ie masz na"mnie"szego &rawa wydawa2 mi teraz rozkazw,
'tammel % mam &od sob wasnych $onierzy9
% 1sst9 =ochlinn9 % ozwa si# "eden z "ego towarzyszy! % *a" s&ok",
czowieku! ,ie zaczyna"!!!
1aks &odskoczya, gdy &ostawiono &rzed ni wysoki dzban i kilka
kubkw! Asugiway im dwie su$ebne i (olner, nalewa"c &iwo! 'tammel
odwrci si# od grubasa i wyszczerzy do karczmarza!
% Co "est dzisia" w menu, h#5
% To, co zwykle! 1rosty obiad skada si# z &lastrw &ieczystego, chleba,
korzeni, sera % mamy s&ec"alny gatunek ze 'terry, ktry tak lubisz % bez
dodatkowe" o&aty! '&ec"alny+ z &ieczonego drobiu % w &iekarniku s
akurat trzy sztuki! Ciasta! 1lacki z owocami % -liwki, brzoskwinie
i truskawki % ale tego ostatniego nie starczyoby dla wszystkich! :yba %
nie &olecam, o te" &orze roku mamy same rzeczne -mieci! Adziec barani %
ale nie b#dzie gotowy &rzez kilka na"bli$szych godzin! 0u&a % zawsze
mamy zu&#, "ako dodatek do obiadu, zwykego lub s&ec"alnego! )ubek
zu&y z chlebem kosztu"e sze-2 &aziw!
% 3le za zwyky obiad5
% Jak dla takie" gru&y % "e-li we/miecie go wszyscy % c$, troch# wam
urw#! 1owiedzmy, &o niti od ka$dego, wlicza"c w to &iwo!
'tammel roze"rza si# &o modych towarzyszach!
% Ma" tu dobre "edzenie! (ierzemy5
)iwn#li gowami i sier$ant &okaza karczmarzowi uniesiony w gr#
kciuk! Ten odszed od stou, wykrzyku"c zamwienie do kuchni! 1aks
&oszukaa wzrokiem tu-ciocha, ale ten znikn razem ze swymi
kom&anami!
% )to to by5 % s&ytaa 'tammela!
% )to5 6ch, ten grubas5 % 1rzytakn#a! % Ma na imi# =ochlinn! 1ar# lat
temu by "ednym z nas, ale o&u-ci )om&ani#! Teraz su$y w gwardii
"akiego- lokalnego barona! Oraz w "ego o$u, gdy ten wy"e$d$a! Tak
&rzyna"mnie" mwi!
% Chciaabym!!! % zacz#a, lecz 'tammel zaraz "e" &rzerwa!
% ,ie, nie chciaaby-! % '&o"rzaa na niego ze zdumieniem! % ,ie
wdawa" si# w b"ki! 1ami#ta" o tym! Obowizu" zasady takie same "ak
w )om&anii+ "edynym dobrym &owodem "est obrona &rzed na&a-ci!
1o&su"esz nam re&utac"#, a wszyscy na tym stracimy!
% 6le co on wygadywa o 1aks9 % 'aben skrzywi si#! % Czemu
mieliby-my &u-ci2 mu to &azem5
% 1oniewa$ &rzyszli-my tu z"e-2 % i zrobi2 zaku&y na rynku % a nie sta2
si# u&em rzezimieszka czy zabi"aki, da"c mieszka7com miasteczka
&owody do wiwatw, gdy ty i ty, i ty % wskazywa ich &o kolei wok
stou % wykrwawicie si# na ulicy! =ub &"dziecie siedzie2, zamkni#ci &rzez
lokaln milic"#! ,ie chcemy $adnych ko&otw! ,ie &ac nam za walk#
bez &owodw! ,a ko-ci Tira, doskonale wiemy, $e ka$de z nas bez trudu
wy&atroszyoby tego wie&rzka, wi#c co za r$nica, co wygadywa5
1aks si#gn#a &o dzban i na&enia kubki! 1chn#a "eden do 'tammela,
a sobie wzi#a drugi! 1owchaa &iwo! 1achniao "ak to s&rzedawane na
rynku w Trzech Jodach!
% 1aks, &ia- "u$ kiedy- ale5
0arumienia si#!
% ,ie, sir, racze" nie! Tylko &ar# ykw! % 1ocign#a ostro$nie!
% W takim razie nie &i" zbyt wiele! =udzie sta" si# za&alczywi, nie
&otrzeba ci tego! Fik, ciebie nie musz# &rosi2! % Cho&ak o&r$ni kubek
"ednym haustem!
% ,ie, sir % ale$ mi brakowao dobrego ale!
'tammel u-miechn si#!
% Je-li taka two"a wola, mo$esz szybko wyda2 wy&at# na &iwo!
1ami#ta" tylko!!!
% Och, tak+ $adnych bi"atyk, $adnego gadulstwa, ale co z dziewczynami
i ko-2mi5
% C$, skoro musisz, to musisz! *o tego &ierwszego &olecam B'rebrny
Cier7C, do drugiego % tuta"! Cokolwiek zamierzasz robi2, trzyma" si#
z dala od ulicy :zeczne", &o drugie" stronie rynku, i nie id/ do B6uliC!
(#d " &oleca2 w B'rebrnym CierniuC, niemnie" nie chod/ tam!
Wszystkie ko-ci s oszukane, a krasnolud &oder$nie ci gardo, "ak tylko
zdradzisz si#, $e to zauwa$ye-!
% Tak "est, sir % mo$e kiedy indzie"!
6rne za-miaa si#!
% 1odliczasz wydatki, Fik5 Mwi, $e na"ta7sze "est &iwo domowe!
% *bam nie tyle o srebro, ile o mo" wasn, "asn skr# % wiesz, "ak
bo"# si# brzydkich znamion! % 1ozostali wybuchn#li -miechem!
O&alenizna, &lamy i zaleczone blizny nie zostawiay zbyt wiele mie"sca
dla biae" skry!
% W &orzdku, Fik % zawoa Coben z drugiego ko7ca stou! %
,auczysz mnie te" gry w ko-ci!!! "ak ona si# nazywa5
% ,ie udawa" niewinitka % odci si# rudzielec! O 'yszaem o te"
dziewczynie z kohorty *orrin % wygrae- &i#2 czy sze-2 sztuk srebra,
kiedy uczya ci# gry w ko-ci5
% 0nacznie wi#ce", cho&cze, znacznie wi#ce" % od&ar Coben,
osusza"c kubek! % Acz# si# wolno, bardzo wolno, zwaszcza kiedy
wygrywam!
% 1rosz# bardzo % odezwa si# za ich &lecami (olner! :azem z dwiema
su$cymi &ostawi na stole talerz &okro"one" &ieczeni! 0anim sko7czyli
z mi#sem, ciemno$tym serem, bulwami, chlebem i zu&, sala
o&ustoszaa!
% 6 teraz % &owiedzia 'tammel % ostatnie &rzy&omnienie! ,ie
wa#sa"cie si# w &o"edynk# % trzyma"cie si# &rzyna"mnie" &arami! (d/cie
czu"ni, w ;oss, "ak w ka$dym mie-cie, "est mnstwo zodziei i rabusiw!
Iowcy niewolnikw zostawi was w s&oko"u, o ile b#dziecie trzyma2 si#
razem! ,ie wdawa2 si# w b"ki! ,ie &uszcza2 &ary z g#by, "e-li chodzi
o s&rawy )om&anii, lecz w innych &rzy&adkach zachowu"cie si#
u&rze"mie! Je-li ktre- z was u&i"e si#, reszta od&rowadza go do obozu!
Macie wrci2 &rzed kolac", $eby mogli &"-2 inni! Jasne5 % 1okiwali
gowami!
,a gwnym &lacu targowym rozdzielili si# na trzy % i czteroosobowe
gru&ki! 6rne i Coben zostali z 1aks i 'abenem, buszu"c &o wszystkich
straganach i skle&ach wok rynku! W "ednym mie"scu s&rzedawano
koronki, wyeks&onowane na ciemnym aksamicie! .dzie indzie" bogato
ha8towane &aski "edwabiu! 1aks znalaza stragan z korzennym &ieczywem
i we&chn#a w siebie cay bochenek, &omimo z"edzonego niedawno
obiadu! Tra8ili do szewca, gdzie wystawiono s&iczasto zako7czone
trzewiki w r$nych kolorach+ szkaracie, zieleni i $ci! Obok o8erowano
buty do"azdy, sznurowane lub wykonane z trzech rodza"w skry! .dy "e
&odziwiaa, do drzwi &odszed s&rzedawca!
% 1odoba" ci si#, &i#kna wo"owniczko5 ' ze skry mullocha, koza
i wielkiego w#$a zza morza, z &oudnia 6are % "ak dla ciebie, "edyny nas!
% ,ie, dzi#ku"# % wy"kaa, oszoomiona bardzie" cen ni$ samymi
butami! A-miechn si# i odwrci!
Coben zatrzyma si# &rzed witryn "ubilera, &ilnu"cy skle&u stra$nicy
natychmiast o&arli r#ce na r#ko"e-ciach mieczw! 1aks za"rzaa mu &rzez
rami# i wytrzeszczya oczy! ,a wystawie le$aa taca ze zot i srebrn
bi$uteri, w cz#-ci rozo$onych &rec"ozw osadzono roziskrzone,
drogocenne kamienie! W wi#kszo-ci byy to &ier-cienie, cho2 dawao si#
rwnie$ dostrzec ci#$kie kolczyki! ,a inne" tacy eks&onowano bransolety
oraz &o"edynczy srebrny naszy"nik z b#kitnych kamieni i &ere!
% '&"rzcie na to % westchn Coben, wskazu"c "eden z &ier-cieni! %
Wyglda "ak s&leciona lina! % 1aksenarrion dostrzega inny, "akby zo$ony
z &oczonych listkw! Ciekawe, co "eszcze byo w -rodku % cho2, tak czy
owak, z &ewno-ci okazaoby si# zbyt drogie!
.dzie indzie" o8erowano odzie$, wewntrz widzieli krawcw,
siedzcych ze skrzy$owanymi nogami na &odwy$szeniu! 0a ich &lecami
&i#trzyy si# bele tkanin! ,a -cianach skle&u obok wisiay instrumenty
muzyczne+ dwie har8y, lutnia, co- dwa razy wi#kszego od lutni i z wi#ksz
ilo-ci strun oraz wiele innych, zu&enie im nie znanych! W-rd stert
wirw &racowa wa-ciciel, u-miecha"c si# do nich, gdy za"rzeli &rzez
drzwi do -rodka! 'i#gn r#k ku "edne" z har8 i trci strun#, demonstru"c
"e" ton! 1aks bya zauroczona! *o te" &ory syszaa har8# tylko dwa razy,
gdy na targ z"echali muzycy!
% Czy!!! czy &otra8isz tak$e na nich gra2, a nie tylko "e robi25 Anis
krzaczaste brwi!
% Oczywi-cie, dziewczyno % skd$e bym inacze" wiedzia, $e robi# "e
dobrze5 1osucha"!!! % Wsta zza stou, zd" har8# z gwo/dzia i &rzebieg
&alcami &o strunach! 1aks nigdy wcze-nie" nie syszaa takie" muzyki, &o
&lecach &rzebieg "e" dreszcz!
% 0nasz Jaz+ Torre2a' " za&ytaa 6rne, trca"c 1aks w bok!
% Oczywi-cie % trzy wers"e! 'kd "este-5
% 0 &nocy, z Tsaia!
% @mmm! % *ostroi instrument, kr#cc koeczkiem! 1o chwili
usyszeli melodi# "edne" z niewielu &iosenek, "akich 1aks zd$ya si#
nauczy2, zanim o&u-cia dom! 0a&aa si# na nuceniu, 6rne mruczaa
sowa, tak samo Coben! Wytwrca instrumentw e8ektownie zako7czy
8raz#! % 1rosz# bardzo! Czy ktre- z was &otra8i gra25
1aks mogaby sucha2 go &rzez cae &o&oudnie! 1okr#cia gow,
a 6rne dodaa+ B,ie, &rosz# &anaC, &o ktrym m#$czyzna wrci do stou,
gdzie niewielkim dutkiem ksztatowa male7k, drewnian cz#-2! 1aks
ciekawio, do ktrego instrumentu bya &rzeznaczona, wstydzia si# "ednak
za&yta2! Wyszli na zewntrz i &ow#drowali dale"!
)u swemu zaskoczeniu kilka skle&w dale" znalaza 'abena! Otaczay
go tace z symbolami religi"nymi rze/bionymi w od&owiednich kamieniach
bd/ metalach! 1ksi#$yc i maczuga .irda byy zna"ome, tak$e <wi#ty
)rg i kos &szenicy 1ani 1oko"u! 0auwa$ya miecz Tira, &rosty, cho2
z &rzemy-lnie osadzonym w r#ko"e-ci kle"notem! Co "ednak oznaczaa
skaczca ryba, drzewo lub uk male7kich gwiazdek5 Ogldaa zote
"abuszka, zielone li-cie, kowada, moty, wcznie, lisie i wilcze gowy,
niewielkie 8igurki ludzi odzianych w kwiaty Dktrych rozwiane wosy
tworzyy uszko do zawieszaniaE! 'taa tam rogata &osta2 .uthlaca i gowa
'imyitisa o dwch obliczach, har8a .arina, &atrona muzykw, oraz no$yce
*orta, o&iekuna &ostrzygaczy owiec i handlarzy wen! ,agle zobaczya
maego, czerwonego konika i &rzy&omniaa sobie sowa 'abena tamtego
dnia w twierdzy! 1odniosa wzrok i u"rzaa &rzyglda"cego si# "e"
s&rzedawc#! :oze"rzaa si#, 'aben buszowa "u$ w nast#&nym skle&ie,
targu"c si# o grzebienie dla sistr!
% 3le5 % za&ytaa! 3 zaraz dodaa+ % Czy to si# nie &oamie5
1otrzsn gow!
% ,ie te symbole, wo"owniczko! Wszystkie zostay &obogosawione
&rzez ka&anw! ,oszcym "e &rzynosz szcz#-cie i bo$ ask#! % Wt&ia
w to, lecz nie s&rzeczaa si#!
% 3le5 % &owtrzya!
% May konik5 'ymbol 'ennetha, wadcy koni oraz 6rHoniego,
o&iekuna "e/d/cw5 % 1rzytakn#a! % 1i#2 niti! % Cena zaskoczya " co
musiao odbi2 si# na "e" twarzy! % Jednak ty, &ani % doda gadko %
b#dziesz &otrzebowaa szcz#-cia, wi#c "ak dla ciebie+ cztery niti i dwa
&arobki! % 1aks nigdy nie targowaa si#, cho2 syszaa, "ak robili to "e"
rodzice!
% ,ie mog# tyle wyda2 % od&ara i odwrcia gow#, szura"c sto&ami!
Westchn#a! Chciaa ku&i2 wisiorek 'abenowi, ale cztery niti to cztery
obiady! 6 ona chciaa "eszcze &ar# innych rzeczy!
% Trzy niti i dwa nisy % rzuci! % ,ie mog# bardzie" o&u-ci2!!! % ,agle
zdecydowaa si#! 'i#gn#a do sakiewki w &oszukiwaniu srebra!
.dy o&u-cia skle&ik z konikiem bez&iecznie schowanym do mieszka,
'aben wci$ oglda grzebienie, 6me i Coben &odziwiali &i#trzce si# na
chodniku sterty garnkw! 0anurkowaa do skle&u za 'abenem!
% ,ie mog# si# zdecydowa2 % ozna"mi, odwraca"c si# do nie"! % 'uli
lubi kwiaty, wi#c s&rawa "est &rosta+ ten! % .rzebie7 ozdobiony by
kwiatowym motywem! % 6le dla :aheli i Mai % &taki, ryby czy &a&rocie5
% 1aks &omy-laa, $e na"adnie"szy "est ten w &a&rocie, a skaczca ryba
&odobaa si# "e" bardzie" od wyglda"cego na rozzoszczonego &taka!
0a&aci za grzebienie i wyszli na ulic#! )oo stert garnkw dostrzegli
stragany z owocami! Wczesne "agody i brzoskwinie % roztrwonili na
owoce kilka miedziakw i &oszli dale", oblizu"c le&kie &alce! Coben
zadar gow# i s&o"rza w niebo!
% =e&ie" "u$ chod/my % u&omnia ich! 1rzeci#li rynek! 1aks znowu
odwiedzia stoisko z chlebem korzennym i ku&ia &ar# bochenkw! Jedli "e
&rzez niemal ca drog# do obozu!
.dy szli "u$ na swo"e stanowiska, daa 'abenowi 8igurk# konika!
% 1ami#tam, $e zgubie- kawaek &odkowy % &owiedziaa! % ,ie
znalazam &odkowy, ale mo$e wystarczy cay ko7!
0arumieni si#!
% 1ewnie!!! &ewnie, $e wystarczy, 1aks! *zi#ku"#! Czy to z tego skle&u
koo grzebieni5
% Tak!
% 1rzygldaem si# mu, lecz nie ku&iem!!! nie &owinna- bya tyle
wydawa2!
% C$!!! % Teraz to ona si# zaczerwienia! % Ja nie!!! to znaczy, "a!!!
umm!!!
:oze-mia si#!
% Ty te$5 Targowaem si# z nim, lecz nie &otra8iem zbi2 ceny &oni$e"
trzech niti!
% Trzy niti9 % westchn#a i wybucha bezradnym -miechem!
% Co5 3le za niego daa-5 % 1otrzsn#a gow, -mie"c si# "eszcze
go-nie"! 1rzechodzcy mimo weteran zmierzy " s&o"rzeniem! W ko7cu
us&okoia si#, bola " brzuch! 'aben &atrzy na ni zdezorientowany!
" 1owiniene- by!!! % zacz#a i znowu si# roze-miaa! % Och, nie mog#9
6le mnie boli!!! 1owiniene- by ku&i2 go sobie samemu!!! "este- le&szy
w targowaniu si#!!!
% Chcesz &owiedzie2, $e za&acia- wi#ce"5
% ,iewiele wi#ce" % od&ara, chichoczc! % Jako!!! "ako wo"owniczka
mog# by2 dobra, ale na rynku!!!
% ,o c$, s&rzedawca usiowa wmwi2 mi, $e targowanie si# o -wi#te
symbole &rzynosi &echa, mo$e wi#c w ten s&osb &rzyniesie wi#ce"
szcz#-cia! % A-miechn si#! % Wiesz co+ nast#&nym razem, "ak b#dziesz
co- chciaa, &otargu"# si# za ciebie!
% *zi#ki % mrukn#a!
% 6 &rzy okaz"i % doda, wyciga"c grzebie7 z mieszka % To dla ciebie,
ten w &a&rocie!
Rozdzia dwunasty
*wa miesice &/nie" 1aks, gdy tak o&ieraa si# o mur dziedzi7ca
granicznego 8ortu na &oudnie od )odaly, bya cakiem zadowolona
z $ycia!
% 0gadzam si# % &rzytakn 'aben, ceru"c &aszcz, ona za- ostrzya
miecz % $e to atwie"sze od u&rawy roli! ,ie mam na"mnie"sze" ochoty na
&owrt do czyszczenia obr! ,ie za&omina" "ednak swo"e" &ierwsze" bitwy
tylko dlatego, $e tak dobrze &osza!
% Wiem! Moga by2 ostatni % "ak dla E88y! =ecz to "est ryzyko, "akie
&onosimy my, $onierze! Chciaabym zobaczy2 inne dobre kom&anie!
1rzekona2 si#, "ak dziaa" i walcz! 0awsze widzimy tylko to, co dzie"e
si# &rzed nami! W tym zamieszaniu trudno "est &ami#ta2 o tym, co robimy
"ako oddzia!
Wzruszy ramionami!
% Ja &o &rostu za"mu"# si# tym, co &rzede mn! To, co &okazu"e nam
'tammel na &atykach i kamieniach, ma sens, "a "ednak nie widz# w tym
&rawdziwych ludzi! ,ie wiadomo, co zrobi &rzeciwnik! Mo$emy "edynie
wy&enia2 rozkazy!
% 6le ci, ktrzy "e wyda", musz wiedzie2, co robi % stwierdzia!
% *u$o nam "eszcze do nich braku"e % zauwa$y sucho! % 6 mo$e
zamierzasz zostawi2 nas i zao$y2 wasn )om&ani#5
0amara na chwil#, &o czym s&o"rzaa w niebo!
% ,ie! 6 mo$e!!! sama nie wiem! ,ie &otra8i# &owiedzie2! ,ie, chyba
racze" nie+ to gu&i &omys! Ja tylko!!! cigle o tym my-l#! ,ie &otra8i#
&rzesta2! *laczego ka&itanowie &rzenie-li nas w to mie"sce lub czemu ich
dowdca nie skorzysta z ucznikw, "ak uczyni to )si$#! To byo bardzo
gu&ie, 'abenie! Mieli ucznikw, ale trzymali ich z tyu, skd niczego nie
widzieli! .dyby byli w lesie na &rawym skrzydle!!!
% Ciesz# si#, $e ich dowdca o tym nie &omy-la! % 'aben &rzy"rza si#
swemu dzieu i szar&n &o# &aszcza, wy&rbowu"c cer#! % 6ch!
0robiona kole"na rzecz! 'ko7czya-5
% 0 mieczem tak! 6le wczora" wyszczerbiam sztylet!
% Mwiem ci, $e zanadto go szli8u"esz! 0ostaa nam niecaa godzina!
% 1ami#tam o tym! Musz# tylko wygadzi2 to "edno mie"sce! ,ie,
'abenie, &owiem ci, czego chc#+ zosta2 kiedy- sier$antem! Wiem, $e czeka
mnie "eszcze wiele lat, z czego tylko cz#-2 w )om&anii, ale!!! s&odobaoby
mi si# to!
% ,o c$, o ile nie stracisz gdzie- r#ki albo nogi i nie dasz si# zabi2, to
&owinna- to osign2! ,ie u&i"asz si#, nie gubisz rzeczy, nie wda"esz
w bi"atyki ani nie s&rawiasz ko&otw! 3 dobrze walczysz! 6 "a!!!
% 'aben, "este- co na"mnie" rwnie dobry, "ak "a! ,awet le&szy!!!
1okr#ci gow!
% ,ie, i dobrze o tym wiesz! Ja nie 2wiczyem &rzez cay ranek! :obi#,
co mi ka$, ale nie mam ambic"i nauczy2 si# walczy2 ka$d broni, "ak
tylko zobacz# i &o-wi#ca2 na 2wiczenia ka$d woln chwil#! Ty tak!
% ,ie &otrzebu"esz zbyt wiele &raktyki, "u$ "este- szybszy! % 1aks
ostatni raz &rzecign#a osek wzdu$ ostrza, dokadnie wytara stal
mi#kk, za"#cz skrk i schowaa do &ochwy!
% Mo$e! 0awsze byem szybszy od ciebie % ale ty mnie &rze-cign#a-!
1rawda "est taka, $e mam to, co chc#+ $ycie, ktre mi si# &odoba, dobrych
&rzy"aci, wystarcza"c ilo-2 &ieni#dzy na dodatkowe &rzy"emno-ci!
Jedyne, czego "eszcze braku"e!!! % &rze-lizgn si# wzrokiem &o
1aksenarrion! .dy na&otkaa "ego s&o"rzenie, &oczerwieniaa i s&u-cia
oczy!
% 'aben, wiesz, $e "a!!!
% ,ie chcesz tego! Wiem! 6ni ze mn, ani z kimkolwiek innym! C$,
o nic nie &rosz#, ale mo$e kiedy- zmienisz zdanie! .dyby nie )orryn!!!
1ochylia gow# i wbia wzrok w ziemi#!
% ,ie! ,awet wcze-nie" nie! 1o &rostu nie chc# w ten s&osb!
Westchn!
% Ciesz# si#, $e to nie by )orryn! ,ie martw si#, nie b#d# ci si#
na&rzykrza!
1odniosa wzrok!
% ,igdy tego nie robie-!
% 3 dobrze! ,adal chc#, $eby-my byli &rzy"acimi! 1oza tym "este-!!!
1aks, "e-li kiedy- zao$ysz kom&ani#, b#dziesz dobrym dowdc! 1"d# za
tob! ,ie sdz#, $eby- &o&rzestaa na sier$ancie, gdyby- chciaa czego-
wi#ce"!
0aczerwienia si#, &o czym szeroko u-miechn#a!
% ,awet rumaka5
1rzytakn!
% =ady 1aksenarrion w byszczce" zbroi na wielkim rumaku,
z magicznym mieczem w r#ku % nie -mie" si#, towarzyszko9 Ja tu
wygaszam &omy-lne &roroctwo, a ty si# ze mnie -mie"esz! @a9 ,igdy
wi#ce" nie ostrzeg# ci# &rzed wyszczerbieniem klingi!
% ,ie, ale na&rawd#, 'abenie!!! crka owczarza5 To nie&owa$ne9 %
=ecz oczy zabysy "e" na t# my-l!
% <mie" si# wi#c! Wolisz racze" z &rze&owiedni#5 '&rbu"my!!!
% ,ie9 ?adnych zych $ycze79 Chod/my, musz# &rzygotowa2 si# do
warty!
1/nym &o&oudniem na murach 8ortu byo cicho i s&oko"nie! 1aks
i 'aben zameldowali si# u sier$anta % o8icera milic"i z 38oss % i udali na
&osterunki! ,a zachd od 8ortu rozcigay si# &astwiska, gdzie &asy
ciemne" i "asne" zieleni znaczyy mie"sca ze schncym sianem! Chodzili
tam i z &owrotem, obserwu"c drog# i -cie$ki, ktre zbiegay si# w 8orcie,
oraz dachy i ale"ki &obliskie" wioski! 'o7ce zachodzio, styka"c si# "u$
z czubkami drzew za kami!
% Iadna &ogoda, mio tu, kiedy nie &ada % zauwa$ya 1aks!
% =e&ie" teraz ni$ za dnia! *zisia" by u&a! Ciekawe, "ak dugo tu
b#dziemy!
% ,ie zastanawiaam si# nad tym! My-lisz, $e )si$# &od&isze w tym
roku "eszcze "eden kontrakt5
% @mmm! )iedy rano 2wiczya-!!!
% Mw dale", 'abenie!
% 1rzy"echa &osaniec! 0 &nocnego zachodu! Mo$liwe, $e z Faldaire!
Cully twierdzi, $e &oszed &rosto do kwatery ka&itana!
% Ciekawe, o co chodzi! Faldaire!!!
% =ub skd- &o drodze! Mo$e kto- znalaz tamtego Wilka!
% Oto walka, w ktre" chciaabym wzi2 udzia!
% Ja te$!
0awrcili &rzy naro$ne" wie$yczce i &oszli wzdu$ muru na &oudnie!
0achodzce so7ce zesao chodny &owiew, ktry &rzynis za&ach siana!
1aks &rzecign#a si#!
% Ach! ,adwer#$yam sobie rami#!
% )iedy, rano5
% Tak! @ol8rin kaza nam 2wiczy2 walk# bez broni i my-laam, $e
oderw# sobie rami#! Jako- nie mog# tego zaa&a2! 6lbo nie odwracam si#
we wa-ciw stron#, albo nie "estem wystarcza"co szybka % wci$ ko7cz#
na ziemi!
% W takim razie le&ie" trzyma2 si# szermierki!
% Chciaabym, na&rawd#! 6le @ol8rin mwi!!!
% Wiem, co mwi! )a$dy &owinien o&anowa2 sztuk# walki z broni
i bez, a to na wy&adek, "e-li stracisz to&r, miecz, sztylet, &ik#, wczni#,
maczug#, uk, kusz#!!!
0achichotaa!
% ,ie "est tak /le! 1oza tym, &odoba mi si# to!!! kiedy nie szybu"#
w &owietrzu albo nie le$# na ziemi!
% My-l#!!! % zacz ostro$nie 'aben % !!! obserwowaem ci# &rzez
du$sz chwil# i sdz#, $e dziaasz za &rosto! 'zar$u"esz na w&rost i!!!
% =du"# w kurzu! Masz rac"#, @ol8rin te$ tak twierdzi! A&ominam si#
&rzez cay czas, ale &otem ogarnia mnie uniesienie i % buch, "u$ le$#!
*zisia" &rzyna"mnie" zachowaam o&anowanie &rzez kilka minut walki!
Mo$e si# ucz#!
% Tak my-l#! )iedy!!! % 'aben &rzerwa, syszc okrzyk z &nocnego
muru! ,im na murach &o"awili si# stra$nicy, rozlega si# trbka! 1rzyby
)si$# 1helan, lecz nawet &odczas zmiany warty nikt nie wiedzia &o co!
*o&iero naza"utrz wszystko wy"a-ni im (osk!
% ,ie tylko nasi ranni zostali zaatakowani % &owiedzia! % )om&ania
:eim % s mali % stracia cay wz i "ego ochron#! 1omimo licznych stra$y
na&adni#to na karawan#! 0ota )om&ania te$ &oniosa straty! 0aatakowali
nawet obz @alHerica % co byo gu&ie z ich strony, kimkolwiek s! Tak
czy owak, kilka na"emniczych kom&anii wysya na &olowanie swo"e
oddziay i!!!
% 3dziemy9 % zawoa Coben!
% ,ie! ,ie my! % .dy ucich chralny "#k, doda+ % )si$# chce
ucznikw! 0abiera kohort# Cracolnyi i cz#-2 ludzi *orrin! :eszta musi
obsadzi2 8orty! 1oowa naszego oddziau &rzenosi si# do ssiedniego, skd
ode"d szeregowcy *orrin!
)u swemu wielkiemu niezadowoleniu 1aks znalaza si# w-rd tych,
ktrzy zostali!
% Jak dotd nie wydarzyo si# tuta" nic % burczaa do 'abena! % 3 zao$#
si#, $e tak "u$ zostanie! (#dziemy tu tkwili i azili &o murach, a oni
odna"d Wilczego )si#cia czy kogokolwiek innego i b#d walczy2!
1rzytakn!
% Coben i inni &rzyna"mnie" &rzenios si# do kole"nego 8ortu i zobacz
co- nowego! 6le wt&i#, $eby zaznali tam walki!
Mylili si# obo"e! W cigu na"bli$szych tygodni zacz#y si# na&a-ci
rozb"nikw na strze$one &rzez nich wioski! ,a&astnicy chcieli zrabowa2
&lony! )a$dy garnizon doczeka si# &rzyna"mnie" "ednego &orzdnego
starcia, a wi#kszo-2 nawet wi#ce"! .dy kohorta zebraa si# do wymarszu
do Faldaire na zim#, 1aks dowiedziaa si#, $e zgin#o kole"nych dwch
czonkw "e" rekruckiego oddziau+ Coben, ktry by "e" &rzy"acielem od
&ierwszych dni w wo"sku oraz 'uli, wesoa brunetka, &rzy"acika 6r8ie!
W sumie, &odczas &ierwszego roku wo"aczki, $ycie stracio o-mioro
z nich!
% Je-li ka$dego roku b#dzie nas tylu gin2 % stwierdzia &onuro 1aks %
to za &ar# lat nikt z nas nie zostanie &rzy $yciu!
% We!!! weterani tylu nie trac % wykrztusia 6r8ie! Je" twarz bya
"eszcze mokra od ez!
% ,ie "este-my tacy dobrzy % skomentowa to Fik! % W tym roku ka$de
z nas &o&enio "aki- bd! Je-li chcemy &rze$y2, musimy by2 le&si!
% 6le nie zgin#li na"gorsi z nas! Wcale a wcale! Coben by dobry!!! tak
samo E88a i 'uli! % W gniewie 1aks za&omniaa, "aka irytu"ca bywaa
E88a! % To nie w &orzdku!
% ,ie % odezwa si# sto"cy za nimi 'tammel % nie w &orzdku! To
tak$e kwestia szcz#-cia! Musicie si# z tym &ogodzi2, "e-li chcecie &ozosta2
$onierzami! Amie"#tno-ci i odwaga wystarcza" tylko do &ewnego
momentu, &otem zaczyna si# szcz#-cie!
% =ub wola boska % mrukn 'aben!
'tammel wzruszy ramionami!
% Mo$esz tak to nazywa2!!! mo$e nawet tak "est! 0 tego, co widziaem,
to cakiem &rawdo&odobne!
,ie zadowolio to 1aks!
% Mnie "ednak nadal wyda"e si#, $e le&si &owinni mie2 wi#ksze
szanse!!!
% 1omy-l, 1aks! =e&si 8aktycznie ma" wi#ksze szanse, ale $adne"
gwaranc"i! 1rzy&omni" sobie, "ak mao brakowao, $eby- sama zgin#a!
Tro"e s&o-rd tych, ktrych stracili-my, miao na"mnie"sze umie"#tno-ci!
3lHin tkwi na murze &o ostrze$eniu (oska &rzed kusznikami % to byo
gu&ie! Coben % wiem, $e by twoim &rzy"acielem i dobrym, uczciwym
wo"ownikiem % lecz nigdy nie nauczy si# radzi2 sobie z lewor#cznym
&rzeciwnikiem i to wa-nie ma7kut odtrci "ego tarcz# i &rzebi go
mieczem! 'uli rwnie$ nie dorwnywaa wam umie"#tno-ciami % nie bya
wystarcza"co szybka!
% *orwnywaa szybko-ci mnie!
% Wrcia na &noc! 1aks, ty ci#$ko &racowaa-, robisz &ost#&y!
Ostatnio nie 2wiczya- z ni, &oniewa$ @ol8rin wiedzia, $e nic by ci to nie
dao! Wiem, "ak trudno "est traci2 &rzy"aci! To zawsze boli! Je-li
zostaniesz z nami, b#dziesz to &rze$ywa2 co roku % "ak "a! My-lisz, $e
lubi# &atrze2, "ak szkolona &rzeze mnie modzie$ cier&i i umiera5 ,ie b#d#
&rbowa mwi2 ci, "ak sobie z tym &oradzi2, sama musisz znale/2
metod#! 1omo$e ci troch# kom&ani"na $aoba &o &owrocie do Faldaire!
,iemnie" narzekanie na nies&rawiedliwo-2 w niczym nie &omo$e! %
'ier$ant odszed, zostawia"c ich sam na sam z &onurymi my-lami!
Milczeli &rzez dugi czas!
Czekay ich kole"ne wydarzenia! *wa dni drogi &rzed Faldaire
na&otkali obie kohorty i usyszeli o kam&anii &rzeciwko Wilczemu
)si#ciu!
% (yo okro&nie % o-wiadczya (arranyi, &otrzsa"c czarnymi
wosami! % Caymi dniami maszerowali-my lasami na zachd std, a$ do
samego &odn$a wzgrz, nim dotarli-my do "ego twierdzy!
% ,ie za&omina", co wydarzyo si# w lesie tamte" nocy, (arra %
u&omniaa " ,atzlin! Miaa zabanda$owane lewe rami# i o&atrunek na
czole!
% O tak! 1ewne" nocy % chyba drugie" % &odczas &ierwsze" warty
usyszeli-my okro&ne skrzeczenie i obz zasy&ay strzay! :udy Jori % nie
znacie go, to siedmioletni weteran z nasze" kohorty % oberwa w nog#! 3nni
te$! ,ikogo nie widzieli-my i biegali-my w kko, a sier$anci wrzeszczeli
i kl#li! 6 &otem sam )si$# zawoa co-, czego nie zrozumiaam! 0za
drzew od&owiedzia mu "aki- gos i &rzez chwil# ze sob rozmawiali %
nadal w nie znanym mi "#zyku % a &otem )si$# &owiedzia nam, $e "u$
&o wszystkim! *o dzisia" nie wiem, o co tam chodzio, a nikt nie chce nic
&owiedzie29 % )r#cia gow, gro/nie &o&atru"c dokoa!
% ,iewa$ne, (arra, o&owiedz im reszt#! % ,atzlin "ak zwykle umiaa
us&okoi2 &rzy"acik#!
% 3lu "eszcze byo z wami5 % s&ytaa 1aks! % 'yszeli-my, $e inne
kom&anie te$ wysay swoich $onierzy!!!
(arra skin#a energicznie gow!
% Tak "est! '&otkanie z nimi tak$e byo ekscytu"ce! *a"cie mi
&omy-le2! )om&ania :eim wysaa dwudziestk# % *orrin twierdzi, $e s
mali! )om&ania @alHerica za&ewnia ca kohort# &iechurw i dwudziestu
konnych! 0ota )om&ania % ilu ich byo, ,atzlin5
% Chyba nie&ena kohorta!
% (yli te$ z nami ludzie z Faldaire, miasto w-cieko si#, $e naruszono
"ego neutralno-2, tak &rzynamnie" syszaam! Tak czy inacze", kiedy
zbli$yli-my si# do Wilczego )si#cia, zacz#a atakowa2 nas kawaleria, raz
za razem! .dyby-my nie mieli ze sob "azdy, znale/liby-my si# w s&orych
o&aach! 3, 1aks, widziaam czarnego konia z biaym znamieniem, zao$#
si#, $e nale$a do "ednego z ich ka&itanw!
*ziewczyna &okiwaa gow!
% Mo$liwe! Czy by mnie"szy od &ozostaych5
% Tak! 1otem &odeszli-my do same" twierdzy! O wiele le&ie"
za&ro"ektowana ni$ te 8orty, ktrych bronili-my! .dyby Wilczy )si$#
zamkn si# tam ze wszystkimi swoimi lud/mi, to nie sdz#, $eby-my byli
w stanie " zdoby2!
% ,igdy nie $au", $e wrg okaza si# gu&i % stwierdzi Fik,
&rzysuchu"c si# i &oleru"c hem! % ,ie istnie"e rwnie cenny dar!
(arra s&iorunowaa go wzrokiem!
% ,ie miaam na my-li, $e!!!
% 1rosz#, (arra, o&owiedz nam reszt# % wtrcia szybko 6rne % zanim
&omrzemy z ciekawo-ci!
Wo"owniczka wzruszya ramionami i obdarzya Fika ostatnim twardym
s&o"rzeniem, &o czym kontynuowaa+
% 'toczyli-my bitw# &od murami, to wszystko! Trwaa niemal &rzez
cay dzie7! Walka bya zaci#ta, lecz w ko7cu zaamali si# i uciekli ku
bramie! Wi#kszo-2 do&adli-my na zewntrz, lecz zostao ich
wystarcza"co wielu, by szturm &rzerodzi si# w drug bitw#! Czarny 'im
z kohorty Cracolnyi &rbowa &rzystawi2 drabin# i zmia$d$ya go
s&uszczona z muru skaa! Och, 1aks % ka&ral 'te&hi te$ zgin! ,a murach,
zaraz &o tym, "ak si# na nie wdarli-my! 0gin#o dwch z czterech
$onierzy, a on stara si# ich chroni2 i &rzebia go wcznia! % '&o"rzaa
z bliska w twarz 1aks, ktra &oczua mieszanin# ulgi i $alu!
% 6 &otem % &rze"#a o&owie-2 ,atzlin % dosownie rozwalili-my to
mie"sce! (yo obrzydliwe! 1ier-cienie na dziedzi7cu i w -cianach
o rozstawie, ktrego &rzeznaczenia nie musieli-my zgadywa2! =ochy %
&askudne, -mierdzce, wilgotne dziury % koszmar! )o-ci % ludzkie ko-ci!
3 sudzy!!! % gos "e" zamar, a oczy zaszy mg!
(arra &okiwaa gow z &os#&n min!
% (udzili lito-2! )a$dy mia stare blizny i nowe &r#gi! Wi#c zabili-my
wszystkich!!!
% 'u$cych5 % za&ytaa zaskoczona 6me!
% ,ie, oczywi-cie, $e nie! Wilczego )si#cia i "ego ludzi! )si$#
&rzeszuka "ego komnaty, chcc odkry2 &rzyczyn# na&a-ci na nasze wozy,
ale syszaam, $e niczego nie znalaz! 6 &otem wrcili-my! To wszystko! %
Wstaa ra&townie i &rzecign#a si#! ,atzlin &odniosa si# wolnie",
odrzuca"c &asemko brzowych wosw! % =e&ie" "u$ chod/my % mrukn#a
(arra! % Te" nocy mamy wart#! % Odeszy do swo"e" kohorty!
% (ogowie, ale$ ona "est dra$liwa % rzuci Fik! ,ikt nie musia &yta2,
kogo mia na my-li!
% Jest dobr wo"owniczk % us&oka"aa go 1aks! Fik &rychn!
% 1aks, czasami my-l#, $e wybaczyaby- same" 1a"#czycy, bo bya
-wietn wo"owniczk! ,ie tylko to si# liczy!
1aks &oczua, "ak na twarz uderza "e" gorco!
% Wiem o tym, Fik! =ecz dra$liwo-2 te$ nie "est na"wa$nie"sza,
a w g#bi serca (arra "est dobra!
Cho&iec obdarzy " &rzecigym, zielonym s&o"rzeniem, "ednym
z tych rzadkich i &owa$nych!
% 1aks, &ozwl, $e mie"ski cho&ak da ci &ewn rad#! Mo$na lubi2
zych ludzi, lecz to nie uczyni ich dobrymi! % Otworzya usta, lecz
&owstrzyma " uniesion doni, cignc+ % ,ie mwi#, $e (arra "est za,
ale ty uwa$asz " za dobr, &oniewa$ " lubisz i chcesz, $eby bya dobra!
6 to tak nie dziaa! Je-li nie nauczysz si# widzie2 ludzi takimi, "akimi s,
to &ewnego dnia kto- ci# na&rawd# zrani!
1aks bya zmieszana i za!
% ,ie rozumiem! Wyglda na to, $e (arra "ednocze-nie "est i nie "est
za!
% ,ie! Tak na&rawd# wcale nie mwi# o nie", lecz o tobie, 1aks! M"
o"ciec by har8iarzem, a ci, ktrzy chc by2 dobrzy w te" &ro8es"i, musz
nauczy2 si# ocenia2 ludzi! 3nacze" nie &otra8iliby -&iewa2 z tak moc!
Cho2 nie umiem gra2 ani -&iewa2, nauczyem si# od niego wiele
o ludziach! ' skom&likowani % bycie dobrym w "ednym nie czyni ich
dobrymi w innych s&rawach+ dobry wo"ownik mo$e by2 zdradziecki,
okrutny czy kamliwy! :ozumiesz5
% Tak, ale (arra!!!
% ,ie mwi# o nie"! 1osucha"+ mwia- nam, $e zawsze chciaa- by2
wo"owniczk i walczy2 &o stronie dobra, zgadza si#5 % 0aczeka na "e"
&rzytakni#cie, nim &ocign dale"+ % 'ku&ia- si# na tym do tego sto&nia,
$e nie dostrzegasz niczego innego! Widzisz ludzi "ako dobrych albo zych,
nic &o-rodku! Jako wo"ownikw lub cywilw, nic &o-rodku! 6 "ako $e
"este- z gruntu dobra, &ostrzegasz wi#kszo-2 ludzi "ako dobrych, cho2
wi#kszo-2 z nich "est &o-rodku! 0arwno "ako wo"ownicy, "ak i dobrzy czy
/li! 3 s r$ni! Je-li nie nauczysz si# &atrze2 na nich tak "ak na miecz %
wiedzc, $e miecze r$ni si# od siebie % b#dziesz &olegaa na ich
&rzymiotach, ktrych wcale nie b#d mieli!
1okiwaa wolno gow!
% Chyba rozumiem! 6le co z (arr5
Fik odrzuci gow# do tyu i wybuchn -miechem!
% Och, 1aks9 (arra "est w &orzdku, &o &rostu troch# dra$liwa, "ak
&owiedziaem! % 6rne i 'aben chichotali, wi#c 1aksenarrion wreszcie
tak$e si# u-miechn#a, nie do ko7ca &ewna, na czym &olega $art!
W zimowych kwaterach w Faldaire czuli si# "ak w domu! 0na"ome
budynki, zna"omi ludzie! ,ie byo "u$ nowic"uszy % &o &ierwszym roku
kam&anii weterani &rzy"#li ich do swego grona! Odbywa"ca si# w-rd
&rzy"aci ceremonia &ogrzebowa &rzyniosa 1aks wi#ksz &ociech#, ni$
sdzia! Canna bya teraz Bstar weterankC % uko7czya drugi rok su$by %
ale, "ak wi#kszo-2, wybraa &ozostanie w )om&anii!
0imowa rutyna &rzy&ominaa okres szkolenia+ musztra, 2wiczenia
z broni, obowizki w barakach! 1aks s&#dzaa cae godziny w ku/ni
i zbro"owni, zanoszc, &rzynoszc i &omaga"c we wszystkim, co mg
zrobi2 kto- niewykwali8ikowany! 0awsze byo co- do zrobienia! 1aks
skorzystaa z okaz"i i roz&ocz#a nauk# wadania dugim mieczem, co
oku&ia nowymi bliznami i skaleczeniami!
Ma"c wolny czas w Faldaire, rycho &rzekonali si#, $e $od, ktry
&ocztkowo wydawa si# taki ogromny, to&nie"e w zdumiewa"cym
tem&ie!
% ,ie chodzi o to, $e rzeczy s takie drogie % stwierdzia z namysem
6riie, gdy &ewnego wieczoru &rzesiadywali w B(iaym 'mokuC, ulubione"
karczmie )om&anii! % 1o &rostu "est tu tyle &rzedmiotw, ktre wystarczy
ku&i2!!!
% Wiem! % 1aks ze zmarszczonymi brwiami o&ieraa brod# na
s&lecionych doniach! % 0amierzaam zaoszcz#dzi2 wi#kszo-2 mo"e"
wy&aty, $eby s&aci2 o"ca, ale wci$ wyda"#! Jednak &oza
&rzychodzeniem tuta" z tob, &otrzebowaam wi#kszo-ci tego, co
ku&iam!!!
% 1rzyzwyczaili-my si# do wydawania % orzek 'aben! % Ten m" nowy
sztylet % mogem u$ywa2 kom&ani"nego, ale!!! ku&iem go!
% :wnie dobrze mo$emy czer&a2 z tego &rzy"emno-2 % &owiedzia
Fik! % Wydamy &ienidze w ten lub inny s&osb! ,ie ma sensu
&rze"mowa2 si# tym!
1aks &rychn#a!
% 3 to mwi czowiek, ktry zwyk &odwa"a2 zarobki gr w ko-ci!
% ,ie zawsze! % Fik nie dawa zbi2 si# z &antayku! % 6 co wygram, to
zaraz wyda"#! ,aucz# ci# tego, "e-li chcesz! 1ozwol# ci nawet zacz2
z kamykami!
" ,ie, dzi#ku"#! 1o &rostu nie rozumiem &ode"mowania ryzyka utraty
wszystkiego!
% :yzyku"esz, gdy walczysz % ta sztuczka, ktre" nauczya- si# dzisia"
od Canny!!!
% To co innego! % 0arumienia si#, syszc -miech Fika! % ,a&rawd#!
Wiem, "akie ryzyko &onosz#, walczc! 6le z &ieni#dzmi!!!
% Cigle "este- wie"sk dziewczyn, 1aks! Taka "est wa-nie r$nica
&omi#dzy miastem a &rowinc"!!!
% Ja te$ taki "estem % wtrci agodnie 'aben! % ,ie rozumiem
wyrzucania &ieni#dzy w boto % ani niczego innego, "e-li "u$ o to chodzi! %
Fik za-mia si#, kr#cc rud gow!
)si$# wy"echa na &noc, domy-lili si#, $e chcia obe"rze2 now
gru&# rekrutw! 1aks rozczarowao, $e "echa z nim 'tammel!
% 6 czego si# s&odziewaa-5 % s&yta! % To m" rok rekrutowania
i szkolenia, miaem na was oko &rzez cay sezon! Wrc# za rok! %
W brzowych oczach zamigotay iskierki! % 6 ty le&ie" tu bd/, by &omc
uksztatowa2 moich rekrutw % ty i reszta! Awa$a" na siebie % chc# sysze2
o tobie same dobre rzeczy!
% (osk te$ "edzie5 % Miaa ochot# roz&aka2 si#!
% ,ie! '&#dzi z wami kole"ny rok! *eHlin chcia zosta2 na &nocy,
"ego $ona s&odziewa si# kole"nego dziecka!
1aks nigdy nie my-laa o $adnym z nich "ako $onatym m#$czy/nie,
&rzy"rzaa si# 'tammelowi, zabrako "e" "ednak odwagi, by za&yta2!
W oczekiwaniu na nowych rekrutw mieli wi#ce" wolnego czasu! 1aks
&oznaa w Faldaire ka&rala mie"skie" milic"i, ktry dorasta w okolicach
'kalnego (rodu! (y &ierwsz s&otkan na &oudniu osob, wiedzc,
gdzie zna"du" si# Trzy Jody! 1ewnego wieczoru ucznik ze 0ote"
)om&anii &ostawi wszystkim &iwo! Twierdzi, $e -wi#tu"e ode"-cie na
emerytur# % odo$y wystarcza"co du$o, by ku&i2 sobie 8arm#! W *olinie
Faldaire wiosna &rzysza wcze-nie" i szybcie" ni$ na &nocy! 1ola
zazieleniy si#, a trawa ruszya w gr# stokw niczym zielony &omie7,
naciera"c na co8a"cy si# -nieg! 0asilone rozto&ami rzeki wezbray, toczc
z rykiem swe wody i &orywa"c gazy z dna! W-rd traw &o"awiy si#
mae, $te i biae kwiatki! W stadach &asy si# "agnitka, kr#cc
-miesznymi ogonkami! ,a ich widok 1aks zat#sknia za domem! ,a
ga#ziach drzew &o"awiy si# &czki, a nad brzegami strumieni zakwity
dzikie -liwy! 1ierwsza karawana wy&enia miasto wozami i zwierz#tami
&ocigowymi, czeka"c na otwarcie &rze#czy!
W zeszym roku 1aks nie zorientowaa si#, $e w trakcie &rzemarszu
kolumny rekrutw &rzez miasto kto- odczy si#, by ostrzec )om&ani#!
W tym roku, gdy z"awi si# goniec, weterani &oinstruowali ich, co ma"
robi2!
% 1o &rostu wa#sa"cie si#, "akby-cie nie wiedzieli, $e nadchodz %
&owiedzia z u-miechem *onag! % Trzyma"cie si# blisko &lacu! ,a okrzyk
ka&itana biegni"cie na &ozyc"e! Ci, co b#d na"bli$e", niech sta"
w &ierwszym szeregu, nie zwa$a"cie na wasze aktualne mie"sca! =iczy si#
szybko-2! Oni nie ma" &o"#cia, gdzie kto &owinien stan2 i b#d zbyt
wystraszeni, by cokolwiek zauwa$y2! 1ami#ta"cie, $e macie zachowa2
&owag# % b#d zabawni, ale wam nie wolno si# z nich -mia2!
1aks zobaczya nadchodzc ale"k kolumn#, z bi"cym sercem ruszya
z &owrotem na &lac! Jacy b#d ci nowi rekruci5 Czy s rwnie
&rzestraszeni "ak ona5 6 co z sier$antem, ktry zast&i 'tammela5
Obserwowaa, "ak wchodz na &lac i zatrzymu" si#, w na&i#ciu czeka"c
na rozkaz ka&itana! .dy &ad, &obiega, zanim &rzebrzmia! ,adal szybszy
od nie" *onag za" swo" &ozyc"#, nim ktokolwiek mg go ubiec!
W mgnieniu oka byo &o wszystkim! 'tali w milczeniu, bez ruchu,
a rekruci wybauszali na nich oczy!
,a mie"sce 'tammela &rzysza czarnowosa, zielonooka kobieta
o imieniu *zerdya, zdaniem 1aks wygldaa gro/nie! 1ozostae kohorty
tak$e otrzymay nowych sier$antw, a (ond, starszy ka&ral u Cracolnyi,
zosta zast&iony &rzez Joriego! W same" kohorcie 6rcolina &o"awio si#
dwudziestu dziewieciu rekrutw! 1aks cieszya si#, $e $aden nie zosta
&rzydzielony do nie", nie wiedziaaby, co &owiedzie2 modziakom
o roz"arzonych oczach, ktrzy za"#li &uste &rycze!
W cigu na"bli$szych dni &rzekonaa si#, $e *zerdya w niczym nie
&rzy&omina 'tammela lub &ogodnego *eHlina! '&rawiaa wra$enie, "akby
"e" umys by rwnie szybki, "ak ostrze, ktrym obracaa! Wymagaa
natychmiastowe" uwagi i &osusze7stwa! )u swemu zdumieniu 1aks
&rzekonaa si#, $e "e" dawni rekruci bardzo " lubi!
% (ya moim sier$antem % wyznaa Canna! % Czy$ nie "est ws&aniaa5
0 &ocztku 1aks tak nie uwa$aa! (udzca res&ekt, gwatowna,
&orywcza, niemo$liwa % ale nie ws&aniaa! =ecz Canna cign#a, nie
zauwa$a"c "e" miny+
% 0aczeka", a$ zobaczysz " w walce! Jest taka szybka, $e niemal nie
wida2 "e" klingi! 1owinna- czasami z ni &o2wiczy2!
% '&rawia wra$enie!!! rozgniewane" % od&ara sabo 1aks!
% 6ch, to! 'zybko ksa, to 8akt, ale nie rozwodzi si# nie&otrzebnie nad
za"-ciem! ,ie martw si#! ,ie sdz#, $eby zdawaa sobie s&raw#, $e
czasami &otra8i &rzestraszy2 kogo- na -mier2!
1o nast#&nym tygodniu 1aks zacz#a &rzyznawa2 "e" rac"#! *zerdya
bya surowa, a "#zyk miaa ostry "ak tuzin brzytew, niemnie" bya
s&rawiedliwa! Wyra/nie dbaa o swoich &odwadnych!
W tym roku kontrakt by zu&enie inny!
% To obl#$enie % wy"a-nia *onag, ktry wykorzystywa swe
ta"emnicze kontakty, $eby wi#ce" wiedzie2! % Miasta =igi .ildii &oczyy
siy, by zaatakowa2 razem &ewne miasto le$ce w &oowie drogi do
6arenis! O&rcz wasne" milic"i, wyna"mu" kilka kom&anii! Chyba
zawrzemy umow# z 'orellinem, ale inne miasta b#d go ws&iera2!
% Jakie miasto5 % s&ytaa Canna!
% :otengre! 'yszaa- o nim5
% Chyba tak! Czy to nie tam w zeszym roku na&adni#to na karawan#5
% Tak! =iga .ildii &ode"rzewa, $e to :otengre wyna"#o zb"cw!!!
&rawd# rzekszy, sdz, $e miasto $y"e z rozbo"w na szlaku &nocnych
karawan &omi#dzy Merinathem a 'orellinem! Trzy lub cztery lata temu %
zanim "eszcze do nas &rzysza-, Canno % &i#2 karawan ulego cakowitemu
zniszczeniu! Wtedy byo chyba na"gorze", ale o ile wiem, w cigu ostatnich
dziesi#ciu, dwunastu lat straty byy ogromne! ,iemal tak wielkie, "ak te
zadane &rzez 6lureda $egludze na :zece 3mmer!
% Czemu "ednak uwa$a", $e to :otengre5 % dociekaa 1aks! % Czy
tamt#dy "e$d$ karawany5
% 1atrz! % A&alonym ko7cem &atyka *onag zacz rysowa2 na stole
u&roszczon ma&#! % Tu "est Faldaire, na &nocnym zachodzie! T#dy
&ynie rzeka! 1rzy&omina drzewo, wyrasta"ce z Morza 3mmerho8t na
&oudniu, ktrego ga#zie si#ga" &nocnego zachodu, &nocy
i &nocnego wschodu! 1ync z Faldaire w d mo$esz dotrze2 do ;oss,
;ossniru, Cortes Fon"a, Cortes Cilwan i 3mmerHale, gdzie zbiega" si#
ga#zie! Wzdu$ &nocnego konaru, za 3mmerHale, le$+ )oury, 6mbela
i 'orellin! 3nna ga/, wschodnia, ma :otengre, a dale" na &nocnym
wschodzie Merinath i 'emnath! 6 Miedziane Wzgrza!!!
% (ye- w tych wszystkich mie"scach5 % za&ytaa z &odziwem 1aks!
% W wi#kszo-ci! )oo Miedzianych Wzgrz karawany o&uszcza"
wybrze$e i "ad na &noc!!!
% Czemu nie &o&yn rzek 3mmer5 % chcia wiedzie2 Fik! % 1rzecie$
bardzo nadkada" drogi5
% ,ie syszeli-cie o 6luredzie Czarnym5 % zdziwi si# *onag, unoszc
brwi! 1okr#cili gowami! % C$, to caa historia! (y &iratem rzecznym, ale
&ostanowi osi-2 na ldzie! )ontrolu"e &as lasw niedaleko wybrze$a
i tak u&i handlow $eglug# rzeczn, $e zu&enie " zniszczy! Tanie" "est
&o"echa2 naokoo, ni$ za&aci2 mu myto! % 1otar mi#sist doni twarz, &o
czym cign+ % Jak "u$ mwiem, szlak karawan wiedzie na &noc
wzdu$ Miedzianych Wzgrz, a &otem skr#ca na zachd, &rzez 'emnath,
Merinath, 'orellin, 6mbel#, 1ier Fon"a, ;ossnir i ;oss, by dotrze2
wreszcie do Faldaire! Tamte"szy trakt wart "est zobaczenia!
Odcinek &omi#dzy Merinathem a 'orellinem "est dugi, biegnie
w &obli$u :otengre i tam wa-nie dochodzi do na&adw! 'zlak &rzecina
rozlege lasy, gdzie rozb"nicy z atwo-ci gubi &o-cig i mieszka" % tak
&rzyna"mnie" twierdzi :otengre! =ecz musz gdzie- handlowa2,
a &obliskie miasto "est na"le&szym do tego mie"scem! 1oza tym, z czego
innego mogoby $y25 ,igdy nie korzystao z handlu rzecznego % "est tam
za &ytko! .leba saba, $adnych ko&alni!
1okiwali gowami, w&atru"c si# w nasmarowane na deskach krechy!
1aks bya ciekawa, "ak tam wyglda!
% Jakie "est obl#$enie5 % s&yta Fik!
% ,udne % od&ar *onag! % Je-li nie wy"dzie &ierwszy szturm i nie
zdob#dziemy miasta z marszu, b#dziemy musieli rozbi2 obz i &ilnowa2,
by nikt tam nie wszed ani nie wyszed! 0abiera to cae miesice, &odczas
ktrych &ozosta"e warta, obowizki obozowe i musztra! 3 czekanie a$
zgodnie", to wszystko!
% Wyglda atwo % mrukn 'aben! *onag obdarzy go twardym
s&o"rzeniem!
% ,ie "est! ,a murach ma" ucznikw i &rocarzy! Mo$esz straci2 $ycie,
gdy za blisko &ode"dziesz, "e-li "ednak rozbi"emy obz za daleko, oni
mog ze"-2 z murw i wydosta2 si# na zewntrz! 1oza tym, "e-li obl#$enie
si# &rzeciga, coraz trudnie" "est utrzymywa2 obz w takim &orzdku, "ak
$yczy sobie )si$#! Jednak w &rzeciwnym razie grozi wybuch gorczki
obozowe", ktra zabiera &oow# $onierzy! Iatwie"sze od codziennych
walk, lecz wcale nie takie &roste!
Canna dumaa nad ma&, wodzc brzowym &alcem wzdu$ linii!
% Czy :otengre ma so"usznikw5
% 6ha! Oto "est &ytanie! % *onag zmarszczy brwi i &odra&a si# &o
nosie! % 1rawdo&odobnie tak, kto- musi ku&owa2 kradzione towary!
*omy-lam si#, $e s&awia" "e w d rzeki! ,a &rzykad do )oury % nie
nale$y do =igi .ildii, a w cigu ostatnich kilku lat bardzo si# wzbogacio!
6lbo do miast le$cych nad starym szlakiem rzecznym+ 3mmerHale lub
Cortes Cilwan! Je-li za- chcesz si#gn2 od&owiednio daleko, &ozosta"e ci
'odki )ocur! 'iniaHa! Mwi, $e chce rzdzi2 caym 6arenis, trzeba mie2
&ienidze, $eby wyna"2 od&owiedni do tego ilo-2 $onierzy! Je-li to
wszystko s&ywa do niego!!!
% 6 co, "e-li zaataku" nas &odczas obl#$enia5 % Fik zdawa si# mie2 na
to nadzie"#!
% Wtedy b#dziemy walczy2! *latego wa-nie siy obl#$nicze s takie
liczne % na wszelki wy&adek! =ecz ich so"usznicy mog nie zechcie2 wy"-2
z ukrycia!
Wszystko to byo dla 1aks bardzo skom&likowane! Jako "edyna "asna
s&rawa "awia si# czeka"ca ich trasa! :ozmy-laa o ziemiach i miastach,
ktrych nigdy nie widziaa!
Rozdzia trzynasty
To by dugi trzydniowy marsz do ;ossniru wzdu$ rzeki, z taborami
wi#kszymi ni$ rok wcze-nie"! 'ady brzoskwiniowe i morelowe wci$
cieszyy oczy r$ow barw, cho2 -liwy &rzestay "u$ kwitn2! 1aks
brakowao bledszego r$u i bieli "aboni i grusz! .dy ws&omniaa o tym
weteranowi, u-wiadomi "e", $e "abonie rosn tylko u &odn$a
)rasnoludzkich .r lub daleko na zachodzie, a grusz w 6arenis w ogle
nie ma!
'zlak, ktrym maszerowali, by szeroki i twardy+ wielkie, kamienne
&yty uo$ono tak, by woda s&ywaa do wyko&anych &o obu stronach
roww! Wzdu$ traktu cign#a si# droga gruntowa, do wykorzystania
w dobr &ogod#, gdy na szlaku robio si# toczno! Mi"ay ich zmierza"ce
na &noc karawany, z ktrych "edna skadaa si# wycznie z "ucznych
zwierzt! 1oganiacze zwierzt kiwali im gowami i u-miechali si#! Ostatni
ze stra$nikw odwrci gow# i zawoa+
% Mam nadzie"#, $e dostaniecie tych drani9
% 'kd wiedzia5 % mrukn zaskoczony *onag, &o czym sam sobie
od&owiedzia+ % 1ewnie rozgadali czonkowie milic"i! ,ie s dyskretnie"si
od karczmarzy!
,ast#&nego dnia &o mini#ciu ;ossniru dotarli do ;oss, na"starszego
miasta w ;oss Council! Tam &orzucili rzek# i udali si# szlakiem karawan
=igi .ildii do 1ier Fon"a! Co kilka godzin wzdu$ drogi wyrastay wsie,
a obszerne, otoczone murem mie"sca &osto"owe dla karawan le$ay
w odlego-ci dnia drogi od siebie! :ezydowali tam koodzie"e, rymarze
i kowale, wioski o8eroway -wie$y &rowiant i usugi rzemie-lnikw!
1o &rzekroczeniu granicy ;oss Council na&otkali du$y oddzia milic"i
&rzygotowany do ws&lnego marszu! 1aks ucieszya si#, $e b#d szli za
nimi, lubia widzie2 drog# &rzed sob!
1ier Fon"a otoczony by murami, lecz skada si# w wi#kszo-ci
z drewnianych budynkw na &odmurwkach! Od &nocy miasto
graniczyo z &ot#$n &uszcz! Mosty na niewielkie" rzeczce zostay
u8orty8ikowane! Mie"ska milic"a odziana bya w oran$ i czer7 i uzbro"ona
w &iki! Mwiono tu z nosowym akcentem, co utrudniao zrozumienie
cz#-ci sw! 1rzemarsz z 1ier Fon"a do 6mbeli zabra sze-2 dni, s&owolni
ich bowiem deszcz i tok na szlaku!
6mbel#, &odobnie "ak 1ier Fon"a, wzniesiono nad niewielkim
do&ywem 3mmer, lecz wygldaa zgoa inacze"! 'zare, kamienne mury
o$ywione byy czerwono>biaymi chorgwiami, o&oczcymi nad ka$d
wie$ i bram! 1odmoke ki &okrywa kobierzec maych zocistych
kwiatkw! *omki rolnikw o bielonych -cianach odcinay si# od soczyste"
zieleni &l! *o kolumny doczyo dwustu &iechurw i &i#2dziesi#ciu
konnych w "askrawych, biao>czerwonych uni8ormach!
*o 'orellinu dotarli cztery dni &/nie"! Okaza si# by2 o wiele wi#kszy
od 6mbeli, otoczony &odw"nym murem, ze starym miastem ukrytym za
drugim, wewn#trznym murem! 1rzeszli &rzez zachodni bram#, na ktre"
&owiewaa biaa 8laga z $tymi no$ycami! 'tra$nicy nosili $te &aszcze!
0daniem 1aks byo tu rwnie czysto i bogato, "ak w na"le&szych
dzielnicach Ferelli czy Faldaire! 0astanawiaa si#, czy w ogle ma" tu
"aki- ubo$szy kwarta! 1od mostem &rze&yway dwie &askodenne barki,
wyadowane &#katymi workami i cigni#te w gr# rzeki &rzez muy! 1o
&oudniowo>wschodnie" stronie 'orellinu czeka na nich du$y kontyngent
milic"i!
1o dwch dniach obozowania &od murami miasta wyruszyli zu&enie
inn drog! ,igdy nie nale$aa do systemu szlakw =igi .ildii+ wska,
wyboista, mie"scami zaro-ni#ta, musiaa wa-ciwie zosta2 &rzebudowana,
$eby mogy &rze"echa2 &rzez ni wozy! 'ze-2 dni &/nie" wyszli na
otacza"ce :otengre agodne zbocza!
,awet z oddali miasto wygldao znacznie gro/nie" od wszystkich,
ktre min#li do te" &ory, &rzy&omina"c racze" &rzero-ni#ty 8ort
o wysokich, stromych murach i masywnych wie$ach! Miao ksztat
&rostokta o zaokrglonych rogach, ktrego du$sza o- biega z &nocy na
&oudnie, a "edyne dwie bramy usytuowane byy na krtszych bokach!
1aks uznaa, $e o&owie-ci musiay by2 &rawdziwe % to miasto wzniesiono
na wy&adek ko&otw, a nie "ako mie"sce uczciwego handlu!
.dy czoo kolumny wychyn#o z lasu i ruszyo &rzez &astwiska ku
murom, w mie-cie zagray trbki! 0 &nocne" bramy wysy&aa si# gru&a
konnych w ciemnych uni8ormach i byszczcych w so7cu hemach!
)om&ania )si#cia &ara &rzed siebie, skr#ca"c w lewo, w stron# bramy!
,a widok wyania"cych si# z lasu kole"nych szeregw :otengrenczycy
zatrzymali si#, a &otem zacz#li odwrt! ,a &nocnym wschodzie &o"awia
si# druga kolumna! Je" $onierze odziani byli w czer7, a groty ich wczni
tworzyy byszczc mas#! 1aks za&aro dech w &iersi, si#gn#a &o miecz!
% To )om&ania Fladiego % nie martwcie si# nimi % zawoaa *zerdya!
% ' &o nasze" stronie!
% Mam nadzie"# % mrukn *onag na tyle go-no, $e 1aks go usyszaa!
0bita masa wcznikw wylewaa si# z lasu % w sumie &i#2 kohort
i mnie"szy oddzia kawalerii! 'kr#cili na &oudnie i &rzemaszerowali
wzdu$ wschodniego muru miasta! 0a nimi galo&owa oddzia "azdy
w widocznych z daleka "askrawych r$ach i bielach! W wi#kszo-ci na
siwkach, cho2 byo te$ &ar# rumakw o biae" ma-ci! 1aks uznaa, $e
&rzy&omina" racze" &ostaci z &ie-ni ni$ &rawdziwych wo"ownikw, lecz
syszaa "u$ wcze-nie" o )om&anii Clart!
)onni :otengrenczycy wyco8ywali si# szybko, zanim "ednak dotarli do
bramy, usyszeli huk o&ada"ce" kraty! .ru&ka "e/d/cw rzucia si# do
ucieczki wzdu$ strumienia, -cigana &rzez szwadron kawalerii ;oss
Council, lecz wyra/nie im uciekaa!
0akadanie i utrzymywanie obozu obl#$niczego byo dokadnie tak
ci#$kie i nudne, "ak &rze&owiada *onag! )om&ania )si#cia za"#a
&ozyc"e na zachd od milic"i 'orellinu i &nocne" bramy! ,a &rawe"
8lance milic"a 6mbeli od&owiadaa za zachodni mur! Milic"a Fon"a
&ilnowaa &oudniowego muru i bramy, a )om&ania Fladiego i $onierze
;oss Council &odzielili si# wschodnim murem! )om&ania Clart
&atrolowaa &rzestrze7 &omi#dzy oblega"cymi a lasem!
)si$# i "ego lekarze mieli zdecydowane i niewygodne &ogldy na
wygld obozu obl#$niczego, od sza7ca i &alisady &omi#dzy murem
:otengre a ich &ozyc"ami, &o lokalizac"# latryn! Jednak ka$da robota %
nudna i zb#dna zdaniem 1aks i &ozostaych % bya le&sza od nu$ce"
rutyny samego obl#$enia! *zie7 w dzie7 nic si# nie dziao! Wiosna
zamienia si# w lato, a to stao si# &arne! 0aoga :otengre wyrzucaa
nieczysto-ci za mury, ich smrd s&owi"a obz! .dy &ada cie&y, nie
da"cy orze/wienia deszcz, brzowa woda nanosia cuchnce brudy bli$e"
oblega"cych! ,ikt nie narzeka na noszenie wody i drewna lub koszenie
trawy na oddalonych kach, ka$dy wyom w rutynie by mile widziany!
1onosiy ich nerwy! (arranyi i ,atzlin wday si# w b"k# z dwoma
$onierzami z Fon"a i nawet 1aks musiaa &rzyzna2, $e winna bya (arra!
1o obozie &rzetoczya si# &ogoska, $e dwie kohorty milic"i Fon"a dostay
gorczki &o wyk&aniu si# w rzece! )a&itan 1aks, 6rcolin, wy"echa do
Faldaire z mis" )si#cia! Wkrtce &rzekonali si#, $e w s&rawach
dyscy&liny zast#&u"cy go ;errault dorwnywa mu surowo-ci! =ekarze
)si#cia ze zmarszczonymi brwiami biegali &o caym obozie, dokonu"c
nieustannych ins&ekc"i!
*uchota lata ust&ia o-le&ia"cemu u&aowi i bezchmurnemu niebu,
&omaga"cym do"rze2 ziarnu do zbiorw! 1aks t#sknia do chodne"
&nocy! Jedzenie zacz#o dziwnie smakowa2, a od 8osy bi straszliwy
smrd! 0 rado-ci &owitali rozkaz *zerdyi &rzygotowania si# do dugiego
marszu!
% *okd5 % za&ytaa 1aks!
*zerdya zmierzya " wzrokiem, &o czym od&owiedziaa+
% ,a &noc! :ada 'orellinu chce obsadzi2 nami &ograniczny 8ort,
&ozwala"c tym samym lokalne" milic"i wrci2 do domu na $niwa! 1lony
uday si# im wy"tkowo w tym roku! To u &odn$a wzgrz! % A-miechn#a
si# do dziewczyny i dodaa+ % 1os&iesz si#, "utro wyruszamy!
% 3d wszyscy5
% ,ie, nie trzeba cae" kom&anii do obsadzenia "ednego 8orciku! 1ewnie
wystarczyaby &oowa % chodzi "edynie o &obieranie o&at od ku&cw
mi"a"cych 'tra$nic# )rasnoludw, a takowych nie b#dzie o tak &/ne"
&orze roku!
Wyruszyli naza"utrz, &rzed -witem, drog &rowadzc &rosto na
&noc! 1o caym dniu marszu &rzez otacza"cy :otengre las znale/li si#
w-rd &o8alowanych &l i ogrodzonych zaga"nikw! 1rzekroczyli
kamiennym mostem ma rzeczk# i wkroczyli na gwny szlak karawan, t#
sam szerok drog#, ktr tu &rzyszli! ;erraultowi &owrci "u$ zwyky
humor, &okaza im drogowskaz na 'orellin % w&isane w koo no$yce,
wyrze/bione na szczycie kamiennego su&a! Trakt skr#ca lekko w &rawo!
0 ka$dym dniem teren wznosi si# agodnie! =asw byo coraz wi#ce",
a coraz mnie" u&raw! 1rzeci#li gorze" utrzyman drog#, &rowadzc
wedug ;erraulta na &noc, do Merinathu! Wzgrza &rzed nimi byy do-2
wysokie i zasaniay im gry, ktre mieli nadzie"# zobaczy2! Od
skrzy$owania do 8ortu dzieli ich ra&tem dzie7 drogi, &o $arze nizin by to
dzie7 &rzy"emnie chodne" &odr$y &rzez g#sty las i grzbietami niskich
wzgrz!
Wyszli s&omi#dzy drzew na &oudnie od 8ortu i nareszcie zobaczyli
ma"aczce na &nocy gry, znacznie wy$sze od tych koo Faldaire!
'zczyty bieli im -nieg! 'tra$nica )rasnoludw okazaa si# zbudowan
z kamienia twierdz o rozmieszczonych wok dziedzi7ca wygodnych
kwaterach i &rzestronnych sta"niach na zewntrz! Jedyn wad by brak
wody, w &obli$u &yn bystry, grski &otok, lecz wewntrz murw nie
byo ani /rda, ani studni! 0a 8ortem gry &rzecinaa stroma
i niebez&ieczna droga, ktre" % zgodnie z &rzewidywaniami % nikt nie
u$ywa! Cay ruch, "aki widzieli, skada si# z wozw, toczcych si#
traktem od strony 'orellinu &o zbo$e z okolicznych 8arm i wraca"cych
zaraz &o zaadunku! 1aks uznaa to za rozkoszny &rzerywnik+ chodne
&owietrze, czysta woda, -wie$e "edzenie od lokalnych 8armerw
zachwyconych za&at $yw gotwk! W lesie na &oudnie od rzeki
odkrya olbrzymi k#&# "e$yn, obsy&an do"rzewa"cymi owocami! ,ie
s&uszczaa z nie" oka! 1ewnego mglistego &o&oudnia &rali z 'abenem
rzeczy nad rzek, ktre nast#&nie rozwieszali na skaach! Wtem z muru za
ich &lecami usyszaa krzyk, a &otem alarmu"ce granie rogw! 0ebrali
ubrania i wdra&ali si# na skalisty brzeg, &o czym obiegli rg murw,
&#dzc do bramy! 0ewszd zbiegali si# &ozostali! 1aks zwolnia na
moment i obe"rzaa si# na drog#! 0 lasu wyaniay si# wa-nie &ierwsze
szeregi zbro"nych!
% 1aks9 'zybcie"9 % .dy &rzebiega &rzez bram#, *zerdya za&aa " za
rami# i obrcia! % ,igdy tak nie zwalnia"9 Chcesz zosta2 na zewntrz &o
o&uszczeniu kraty5 1os&iesz si# % le2 &o bro7 i zbro"#!
W barakach &anowa zgiek i chaos+ wszyscy, ktrzy nie byli na
su$bie, gorczkowo si# uzbra"ali! Mocu"c si# ze s&rzczkami
na&ier-nika, wbiega &o schodach na mur! )imkolwiek byli naciera"cy,
stanowczo &rzewy$szali ich liczb! ,aliczya trzy oddziay &iechoty,
ka$dy dorwnu"cy liczebno-ci ich kohorcie oraz szwadron kawalerii! 3!!!
% Co to5 % za&ytaa weterana! 'krzywi si#!
% Machiny obl#$nicze! Mamy &roblem!
% 6le!!! kto nas oblega5 % ,ie od&owiedzia! :uszya wzdu$ muru na
wyznaczon &ozyc"# w &obli$u wie$y bramne"! 1ierwsi $onierze noszcy
ciemnozielone tuniki dotarli "u$ do rzeki! 1rzy&ominay "e" co-, co
widziaa zim w Faldaire!
% =udzie @alHerica % wysa&a sto"cy koo nie" *onag! % Co oni tu
robi5 Czy to )si$# wysa!!! nie, na &ewno nie! % 0erkn#a na niego!
0dawa si# by2 bardzie" zdezorientowany ni$ zmartwiony! As&okoia si#,
&o czym &odskoczya, gdy krata wbia si# na &ar# cali w kamie7! *onag
u-miechn si# do nie" kwa-no! % W&adli-my "ak -liwka w kom&ot! ,ie
b#d# tego ukrywa % stwierdzi! % Je-li )om&ania @alHerica chce mie2 ten
8ort, to w ko7cu go dostanie! (yoby le&ie", gdyby ka&itanowie
&ostanowili ska&itulowa2!
1atrzya na niego z otwartymi ustami!
% 6le nie mo$emy! To "est!!!
)iwn gow w stron# machin obl#$niczych, "adcych w d stoku
w stron# mostu!
% *o"dzie do tego wcze-nie" czy &/nie"! Mo$emy broni2 si# &rzez
tydzie7, o ile wystarczy nam wody! 1oniesiemy "ednak ci#$kie straty, a oni
i tak wedr si# do -rodka! ,a 8laki Tira, nie chc# znowu tra8i2 do niewoli!
0dusia od&owied/ i wy"rzaa za mur! Je/dziec w zieleni wymachiwa
bia 8lag! @em ka&itana ;erraulta znik z &osterunku &rzy gwne"
bramie, a &o chwili niewysoka &osta2 wysza wysannikowi na&rzeciw!
,ie syszaa, o czym mwi! )rew dudnia "e" w uszach tak, $e nie
zrozumiaaby niczego, nawet gdyby stali koo nie"! 1atrzya, "ak wraca!
<ciskao " w $odku! (ya &ewna, $e mogliby si# utrzyma2, lecz kiedy
zastanawiaa si#, "ak dugo, &rzy&omniaa sobie o beczkach z wod! 3le
czasu za"#oby )si#ciu &rzybycie na &omnoc i "ak mieliby go
&owiadomi25 0ascho "e" w ustach!
Mimo tego nie chciaa rezygnowa2, kiedy (osk &rzynis im rozkazy!
,ie tylko ona zawoaa+
% 6le nie mo$emy si# &odda2!!! tak &o &rostu! ,ie mo$emy!
% O tak, mo$ecie! % Twarz mia bardzie" &omarszczon ni$ zwykle! %
Wykonu"emy rozkazy, &ami#tacie5 )iedy ka&itan ka$e nam zo$y2 bro7,
robimy to! 3 nie chc#, $eby ktre- z was uczynio co- gu&iego!
% 6rcolin nigdy!!!
% *osy29 ,ie ma tu 6rcolina, "est ;errault! 3 zao$# si#, $e 6rcolin
&ost&iby tak samo!
% 6le!!! co to b#dzie5 % Fik by rwnie zatroskany, "ak 1aks!
% 0abior nam bro7 i wyznacz "aki- obszar! 0wykle s&isanie
ekwi&unku i ludzi zabiera cay dzie7! 1otem wy-l do )si#cia &ismo
w s&rawie oku&u! )ilka tygodni zabiera ustalenie warunkw
i zgromadzenie zota na oku&, a &otem b#dziemy wolni! 0azwycza" nie
zabiera to wi#ce" ni$ miesic!
% 6le co mamy robii2, " 1aks wyobrazia sobie miesic w celi &od
ziemi!
% To, co nam ka$ % co zwykle robi wi#/niowie! )om&ania @alHerica
"est "edn z na"le&szych, &ar# razy walczyli-my u ich boku! ,ie b#d nam
czyni2 trudno-ci, o ile my oszcz#dzimy ich im! 1rzy&uszczam, $e b#d
&rzekazywa2 nam rozkazy &rzez ka&itana ;erraulta, zwykle tak "est!
Oczywi-cie $adne" musztry ani 2wicze7 z broni! Mo$emy &racowa2 &rzy
zbiorach!
% ,ie "estem wie-niaczk % rzucia Canna, &otrzsa"c gow! % Jestem
wo"owniczk!
(osk zgromi " wzrokiem!
% Wkrtce b#dziesz "e7cem! Je-li nie chcesz mie2 do czynienia ze mn
lub z nimi % kiwn w stron# muru % b#dziesz robi2, co ci ka$! 1odczas
szkolenia budowaa- drog#!
% Tak, ale!!!
% ?adnych BaleC! ' na to od&owiednie zasady, "ak i na wszystko inne!
0gadzamy si# od&owiednio zachowywa2, do&ki nie zostaniemy
wyku&ieni, ko&otami za"m si# o8icerowie! ,ie rozmawia"cie z nimi
o )om&anii % cho2 nie &owinni wy&ytywa2, to wbrew dobrym obycza"om!
3ch te$ nie &od&ytu"cie! ,ie &rbu"cie ucieczki!!! czy czego- takiego!
Oczywi-cie $adnych b"ek! ?adnego chodzenia z nimi do $ka, to brak
godno-ci! '&odziewam si# &oddania na zwycza"owych warunkach, to
znaczy, $e nie skon8isku" wam dobytku, a "edynie bro7, lecz na wszelki
wy&adek schowabym dobrze wszelkie kosztowno-ci!
1aks miaa wra$enie, $e wi#kszo-2 kohorty czu"e si# rwnie &odle "ak
ona! Wymaszerowali &rzez bram# na &ola nad rzek! 1ozwolono im
o&u-ci2 8ort z mieczami u bokw, lecz zna"omy ci#$ar nie &rzekre-la
-wiadomo-ci, $e dob#dzie bro7 tylko &o to, $eby " odda2! 1atrzya &rzed
siebie, stara"c si# ignorowa2 sto"cych wzdu$ drogi $onierzy w zieleni!
0atrzymali si# &omi#dzy dwiema kohortami! 1oszukaa wzrokiem
ka&itana ;erraulta kon8eru"cego z brodatym m#$czyzn w zbroi &ytowe"!
1o zamienieniu kilku sw ka&itan odwrci si# do nich, a "ego zwykle
wesoa twarz tym razem &ozbawiona bya wszelkiego wyrazu!
% 'ier$ant *zerdya! :ozbroi2 $onierzy!
% 'ir! % *zerdya odwrcia si#! 1aks cieszya si#, $e to nie 'tammel, nie
wierzya, by "e" sier$ant by zdolny to uczyni2! % Wy"mi"cie miecze
i rzu2cie "e! % 1aks czua zy w oczach, gdy si#gaa do r#ko"e-ci!
0amrugaa! Ostrze wysun#o si# z &ochwy lekko, "ak zwykle, dokoa
usyszaa zna"omy chrobot! To niemo$liwe, $eby tak &o &rostu"e rzucili!
0 &ewno-ci!!!
% ,ie9 % rykn (osk, mcc "e" my-li! % ?adnych gu&ot! :zu2cie "e9 %
,awet teraz nie &otra8ia cisn2 miecza na ziemi#, &rzykl#ka i &oo$ya go
delikatnie na trawie! ,ie wiedziaa, kto s&rowokowa nagan# ka&rala, lecz
bya z nie" zadowolona! 1rzyna"mnie" &odwadni @alHerica b#d wiedzie2,
$e si# ich nie bo"!
Otacza"ce ich kohorty czekay z dobyt broni! ;errault znw
rozmawia z dowdc &rzeciwnikw, ktry z em8az kr#ci gow! )a&itan
wrci do nich!
% Wyglda na to % o-wiadczy lekkim tonem % $e wy&rzedza nas nasza
re&utac"a! 1owinni-my &oczyta2 to za honor, $e nakazano nam tak$e odda2
sztylety! 'ier$ancie, do&ilnu"cie tego!
,im *zerdya zd$ya si# odezwa2, ich dowdca u-miechn si#
i &rzemwi basowym gosem ze -&iewnym akcentem+
% To za&rawd# zaszczyt! 'zanu"emy waszego szlachetnego )si#cia
i wiemy, $e "ego $onierze s waleczni i dobrze wyszkoleni! ,ie ma
&otrzeby marnowa2 $ycia i krwi, wasze" i nasze", ka&itanie! 0wrcimy "e
wam na sowo! % Akoni si# ka&itanowi i cae" kohorcie!
% W &orzdku % mrukn#a &rzytumionym gosem *zerdya! % 'ztylety
te$, rzu2cie "e!
1aks dobya bro7 z &ochwy, czu"c w &iersiach lodowaty ci#$ar! ,ie
kusio "e", by u$y2 sztyletu! Miaa wra$enie, $e "u$ nigdy nic nie b#dzie
takie, "ak &owinno! 'taa bez broni w-rd uzbro"onych &rzeciwnikw,
&okonana bez walki % okazao si# to na"gorsz rzecz, "ak mo$na byo
sobie wyobrazi2! ,iemnie" co8n#a si# z &ozostaymi, oczeku"c dalszego
rozwo"u wydarze7!
1ar# dni &/nie" musiaa &rzyzna2, $e (osk mia rac"#! Cho2 s&ali
w sta"niach, a nie w barakach, zmiana sytuac"i nie utrudniaa im $ycia+
"edli to samo co &rzedtem, suchali swoich sier$antw i cier&ieli wycznie
nud# zamkni#cia! To ostatnie zmienio si#, gdy wszyscy dali sowo! To
tak$e wy"a-ni im (osk+ ka$dy stanie &rzed 6liamem @alHerikiem,
dowdc kom&anii i &rzyrzeknie stosowa2 si# do regulaminu "enieckiego
lub b#dzie trzymany &od stra$, &odczas gdy inni b#d mogli swobodnie
si# &orusza2!
6 teraz 1aks czekaa na swo" kole"! Czua, "ak &rzys&iesza "e" serce
i &rbowaa oddycha2 &owoli! 1omi#dzy ni a &oko"em, w ktrym
&rzebywa ka&itan obcych wo"sk, zosta tylko "eden czowiek! Miaa
s&ocone donie! Fanza wyszed i mrugn do nie", stan#a &rzed drzwiami!
W&atrywaa si# w chro&owate drewno, doszuku"c si# rysunkw
w zawiych liniach so"w! Czy &owinna da2 sowo5 ,ie byo czego-
takiego w starych &ie-niach, gdzie bohaterowie zawsze walczyli do
-mierci, "e-li nie mogli zwyci#$y2, a niewola i nie&osusze7stwo szy ze
sob w &arze, "ak miecz i &ochwa! *rzwi otwary si#! Wyszed :au8,
a stra$nik skin na ni! Wzi#a g#boki wdech i wesza do -rodka!
0a szerokim biurkiem siedzia brodaty m#$czyzna, ktry &rzy" od
nich ka&itulac"#! (ez hemu i zbroi s&rawia wra$enie mnie"szego+ niemal
ys gow# okala wianuszek siwie"cych wosw, mia okrg,
&obru$d$on twarz i szerokie, silne r#ce! Obdarzy " dugim s&o"rzeniem
ciemnych oczu!
% 6ch tak % &owiedzia! % 0auwa$yem ci# % nie chciaa- ryzykowa2
uszkodzenia ostrza, &rawda5
0arumienia si#! % ,ie!!! sir!
% Oznaka dobre" wo"owniczki % rzuci $ywo! % Two"e imi#5 % 1iro
zawiso nad blatem!
(osk mwi im, $e &owinni &oda2 imiona!
% 1aks, sir! 1rzebieg &alcem list#!
% 6ch!!! tu "este-! Widz#, $e masz za sob &ierwszy rok su$by! %
1odnis na ni wzrok! % 1ierwsza ka&itulac"a "est szczeglnie trudna!
O-mielam si# &rzy&uszcza2, $e to ci# nie&okoi!
1aks rozlu/nia si# nieco!
% Tak "est, sir!
% 0acign#a- si#, by zosta2 wo"owniczk, a nie &oddawa2 si# %
cign! % 6 "ednak to si# zdarza i nie "est ha7b uzna2 &rzewag#
&rzeciwnika! ,ie stracili-my szacunku dla waszego ka&itana, $e dostrzeg
oczywisto-2! 1rawd# rzekszy, cieszymy si#, $e nie musieli-my walczy2,
biorc &od uwag# to, co wiemy o wasze" )om&anii! % 1rzerwa, a &rzez
oblicze &rzemkn mu lekki u-miech! % 1rzy&uszczam, $e zastanawiaa-
si#, czy to honorowo da2 swo"e sowo!!! % 1aks &rzytakn#a, a "ego
u-miech sta si# szerszy, cho2 nie k&icy, racze" &rzy"azny! % Tak
my-laem! C$, nie zamierzam s&iera2 si# z twym sumieniem! Ja sam
kiedy- "e daem % o ile to co- zmienia! Obowizu"e "edynie do chwili
wyku&ienia was! Mo$esz skrzy$owa2 z nami miecze w &rzyszym roku
&od dowdztwem waszego )si#cia lub wyzwa2 moich ludzi na &o"edynek
zim w Faldaire! ,ie na&astowali ci#, &rawda5
% ,ie, sir! W ogle nas nie nie&okoili!
% To dobrze! Widzisz, oni wiedz, $e nast#&nym razem mo$e by2
odwrotnie! 6 teraz!!! % doda energicznie % &otrzebu"# two"e" od&owiedzi!
1rzysi#gasz &ozosta2 wi#/niem &od zwierzchnictwem mo"e" kom&anii,
do&ki nie zostanie wniesiony za was oku&, bez wzniecania buntu lub
&rbowania ucieczki, "ak dugo b#dziesz honorowo traktowana5
1aks zawahaa si#, lecz wbrew sobie &ostanowia mu zau8a2!
% Tak "est, sir, zgadzam si#!
% (ardzo dobrze! % .os mu &ocie&la! % 6 "a i moi dowdcy da"emy
sowo, $e ty i twoi towarzysze b#dziecie traktowani z honorem,
&rzyzwoicie karmieni i goszczeni, &ozostaniecie &od rozkazami waszego
ka&itana i mo"ego &rzedstawiciela! Co oznacza % doda mnie" 8ormalnym
tonem % $e nie s&rzedamy was handlarzom niewolnikw ani nie wcielimy
do inne" kom&anii na"emnikw! W &eni od&owiadamy za wasz dobytek,
"ak uczyniby to )si$#!
% Tak "est, sir! % Aznaa to za bardzo mylce! Wygldao to tylko na
dodatkowe ko&oty dla obu stron!
% Mwi# ci o tym, &oniewa$ wy, modzi, musicie zrozumie2, "ak
&nocne kom&anie na"emnicze &ost#&u" wobec siebie w trudnych
sytuac"ach! Cz#sto ze sob rywalizu"emy, czasami zatrudnia" nas
wrogowie, lecz mamy sw" kodeks &ost#&owania, ktrego nie zmienimy
dla $adnego zleceniodawcy! Wasz )si$#, "a i 6esil MKdierra
o&racowali-my go wiele lat temu, a obecnie &rzestrzega go wi#kszo-2
dobrych kom&anii! 3nni % c$, za &ienidze zrobi wszystko! Je-li mamy
zosta2 kom&aniami &rzestrzega"cymi wymogw honoru, to nasi nowi
czonkowie musz to wszystko rozumie2! Oznacza to rwnie$ ciebie,
&ierwszoroczniaka! :ozumiesz5
% Tak "est, sir % odrzeka 1aks! 1odniosa oczy i zdumiaa si#, widzc
nie&ewno-2 na "ego twarzy!
% Mo$esz nie od&owiada2, "e-li nie chcesz % &owiedzia &owoli %
zechcesz mi "ednak zdradzi2, skd "este-5
% 0 Trzech Jode % od&ara &r#dko 1aks! ,ic mu to nie mwio!
% .dzie to "est5
% C$!!! okoo dnia drogi od 'kalnego (rodu, na zachd od twierdzy
)si#cia 1helana! % 0dziwio " "ego zainteresowanie!
% Och! 1ytam dlatego, $e bardzo mi &rzy&ominasz kogo-, kogo znaem
i zastanawiaem si#, czy nie "este-cie s&okrewnione! 6le, o ile &ami#tam,
ona &ochodzia ze Wzgrza Czarne" )o-ci!!! czy "ako- tak!
1okr#cia gow!
% ,igdy nie syszaam o takim mie"scu, sir! To nie w &obli$u Trzech
Jode!
% ,o c$, w takim razie!!! mo$esz ode"-2!
'kin#a gow i odwrcia si#, zdumiona tym, $e ma teraz o wiele
le&sze samo&oczucie! Wieczorem oddano im sztylety, cz#sto
&rzestrzega"c &rzed nierozwa$nym ich u$yciem! Ma"c bro7 u boku, 1aks
&oczua si# znacznie bez&iecznie"! 1rzya&aa si# na tym, $e co chwila
maca" doni!
*wa dni &/nie" 6liam @alHeric od"echa na czele dwch kohort,
zabiera"c ze sob machiny obl#$nicze! Jego ka&itan &ozwoli "e7com na
musztr# w niewielkich gru&ach, a $onierze obu kom&anii chodzili razem
&o drewno, wod# i &rowiant! =udzie @alHerica &racowali rwnie ci#$ko,
"ak oni % nie wygldao na to, $eby ich &ilnowali! :azem k&ali si#
w rzece i &rali ubrania! 0 &ocztku 1aks &odchodzia do nich nieu8nie,
"ednak gdy u"rzaa gwarzcych z &rzeciwnikiem sier$antw i ka&rali,
zacz#a si# &rzysuchiwa2! ,ie wiedziaa nic o =yonyi, skd &ochodzia
wi#kszo-2 &odwadnych @alHerica! O&owiadali o el8ach, "akby "e wszyscy
widzieli i ws&&racowali z nimi!
0 u&ywem dni ludziom 1helana dawano coraz wi#ce" swobody
w ramach granic zakre-lonych &rzez ka&itana ich &rzeciwnikw! 1ewnego
dnia 1aks u"rzaa @alHerica i ;erraulta, "ak grali w "ak- gr# &lanszow na
nasonecznione" cz#-ci dziedzi7ca! 0a-miewali si# z czego-, tamten
&otrzsa gow!
)u "e" rado-ci niewielkim gru&kom &ozwalano chodzi2 nad rzek# lub
na "e$yny bez eskorty! Owoce "u$ do"rzay i z &rzy"emno-ci s&#dzaa czas
na zbieraniu ich! Fik tego nie lubi % za gorco, za ku"co, za m#czco %
ale 'aben i Canna zbierali wraz z ni cae wiaderka ciemnych, sodkich
owocw, ktrymi delektowali si# wszyscy w 8orcie!
Rozdzia czternasty
1ewnego &o&oudnia tkwili w g#stwinie "e$yn, o&ycha"c si# owocami
i &sioczc na kolce, gdy usyszeli sygna tr#bacza od @alHerica! 0amarli,
nasuchu"c!
% To nie do nas, o cokolwiek mu chodzi % orzeka Canna! 'ygnaem ich
&owrotu byy cztery dugie nuty, trzy wznoszce si#, a ostatnia taka sama
"ak &ierwsza!
% Mo$e to &osaniec od )si#cia % zasugerowa 'aben, sta"c na &alcach,
by wy"rze2 &onad "e$ynami! 0na"dowali si# na &oudnie od 8ortu, za
&oudniowo>wschodnim naro$nikiem murw, widzieli "edynie krtki
odcinek drogi &rowadzce" od bramy na zachd!
% Moim zdaniem "est na to zbyt wcze-nie % orzeka Canna!
% Co widzisz5 % s&ytaa 1aks! 1rzesy&ywaa "e$yny z wiaderka do
worka, ktry ze sob &rzynie-li!
% ,iewiele! 6le!!! czeka"cie!!! syszycie5
(ardzie" &oczuli, ni$ usyszeli+ narasta"cy grzmot, &rzewala"cy si#
wzdu$ drogi na &oudnie! *rzewa &rzesaniay im widok, lecz 1aks
zauwa$ya &o"awia"cych si# na murach 8ortu stra$nikw! 1racu"cy
w &obli$u twierdzy ogldali si# na drog#! .rzmot roz&ad si# na rytmiczny
t#tent ko&yt i tu&ot maszeru"cych st&! .dzie- zabrzmia basowo rg!
Tr#bacz @alHerica &onownie zad w instrument! 0za naro$nika murw
wy&ad "e/dziec w zielonym &aszczu, 1aks dostrzega, $e co- byszczao
mu na ramionach! Wydao si# "e", $e to ko7 ka&itana! 1owiedziaa o tym
Cannie!
% Mo$e &owinni-my wrci2 % mrukn#a weteranka! 1odskakiwaa na
&alcach, &rbu"c co- zobaczy2 &onad chaszczami! 1aks i 'aben &atrzyli
&rzez kolczaste ga#zie!
% 0aczeka"my % za&ro&onowaa 1aks! % Cokolwiek to "est, dzie"e si#
co- dziwnego! 6 oni nas nie zawoali! 1atrz, 'aben, czy to nie!!!
% ?onierze! Tak "est! Mnstwo! % '&oza drzew wysza kolumna
zbro"nych, maszeru"cych za dwudziestk konnych! % To nie )si$#cy %
doda 'aben! % Ciekawe, czy"e to barwy5
% Jakie5 % chciaa wiedzie2 Canna!
% Chwileczk#, wie"e &rzeciwny wiatr! ?te &ole z czym- czarnym, nie
mam "ednak &o"#cia, co to takiego! Je/d/cy w kolczugach % "eden w zbroi
&ytowe" % s w $tych o&o7czach! ,a ko-ci Tira, ma" ze sob &iki9
% 1iki5 Tuta" nikt nie u$ywa &ik % za&rotestowaa Canna! % ?2
i czer7!!! i &iki % nikt nie &rzychodzi mi na my-l!!!
% 6le 'aben ma rac"# % &owiedziaa 1aks! % To s &iki, widz#
byszczce w so7cu groty!
" Co oni robi5 % Canna &odarowaa sobie &rby samodzielnego
&atrzenia!
% Maszeru"!!! nie, zatrzymu" si#! )tokolwiek wy"echa im na&rzeciw
z 8ortu, &od"e$d$a do czoa kolumny!!! to na &ewno ka&itan! 1o&atrzmy!!! %
1rzez du$sz chwil# 1aks obserwowaa w milczeniu! Wszystko zamaro
w bezruchu! % Chyba z kim- rozmawia!!! da"e co- albo zabiera!!! teraz
zawraca! Ciekawe, co!!! ,ie9 % Obrcia si# do 'abena! % '&ad! 0lecia
z konia! 'aben, &atrz9
% Widz# % &rzytakn &onuro! % ,ie &odoba mi si# to!
% 1owiedz mi % zacz#a Canna % zanim!!!
% My-l#, $e go zastrzelili, ma" ze sob kusze! 'chodz z drogi!!!
ataku" &racu"cych!!!
% 6le$ oni s nieuzbro"eni9
% 0a to tamci ma" bro7!!! &o&atrzcie na &ozostaych!!! maszeru"
w stron# 8ortu! To musi by2 nie&rzy"aciel!!!
% Tylko czy"5 % Oblicze Canny wykrzywi grymas namysu! % ,ie
wiem! 1rzy&uszczam, $e @alHerica, ale!!! Och, nie9 To!!! demony9
Mordercze demony!!! % 1aks rzucia si# na&rzd &rzez gszcz!
% 1aks, na ziemi#9 % 'aben zbi " z ng! % Cicho bd/, gu&ia9 ,ie
&omo$e nam ani nikomu innemu, $e tam &"dziemy!
% Co si# stao5 Co "est5 % Canna znw &rbowaa co- do"rze2!
% Cz#-2 naszych zacz#a ucieka2! 1adli!!! chyba od strza!
% ,a -wi#tego .irda9 Musimy!!!
% Ty te$59 1omy-l, Canna9 1aks, sucha"! ,ie rusza" si#! Co zdziaamy
z trzema sztyletami5 ,ie mamy zbroi!!! zastrzel nas, zanim ich
do&adniemy!
% Masz rac"# % &rzyznaa niech#tnie 1aks! % 1u-2 mnie, 'aben, nic nie
zrobi#! 6le nie mo$emy zwycza"nie!!! uciec i da2 ich wymordowa2!
% 6 co z 8ortem5 % s&ytaa cicho Canna! % =udzie @alHerica na &ewno
wy"d na zewntrz i!!!
% ,ie, "e-li s mdrzy % od&ara 1aks! % To liczne siy, nie sdz#,
$eby-my "u$ wszystko zobaczyli! (#d mie2 szcz#-cie, "e-li &rzetrzyma"
szturm, a co tu mwi2 o wy&adzie za mury! % Asyszaa tr#bacza i szcz#k
o&ada"ce" kraty!
% Teraz nie mo$emy "u$ wrci2 % zauwa$y 'aben! % Cho2by-my
chcieli!
1aks zacz#a &rzyglda2 si# 8ortowi, chcc zobaczy2, "ak s obsadzane
mury, nagle "ednak co8n#a si# gwatownie!
% 0bli$a" si# % &owiedziaa cicho! % Tym brzegiem rzeki! 1oo$yli si#
&asko na ziemi! 'yszeli skrzy&ienie zbroi i gosy nadchodzcych
$onierzy, lecz nic nie widzieli! 1aks miaa nadzie"#, $e to samo odnosi si#
do tamtych!
% @e" tam9 % krzykn kto- chra&liwie! % Widzimy was! Wyazi2 albo
was wystrzelamy9
,awet nie drgn#li! 1aks usyszaa szelest, z "akim strzaa &rzeszya
"e$yny &ar# "ardw od nich!
% Wychod/cie, tchrze9 % zawoa inny gos! )ole"na strzaa! 3 "eszcze
"edna, bli$e"! Wtem strzaa &rzeszya rami# Canny! Ta nawet nie &isn#a!
'zum strza cich, &aday coraz dale"!
% ,a 1ana, mwiem ci, $e nic tam nie ma % narzeka drugi gos!
% 1oskar$ si# dowdcy, to byy "ego rozkazy % burkn &ierwszy!
% ,ie % zrobi#, co mwi % tyle tylko, $e wol# tamtych "e7cw %
widziae- t# rud5 % Wykca"ce si# gosy ucichy, kieru"c si# na &rawo
od nich! =e$eli nieruchomo, nie wyda"c na"l$e"szych d/wi#kw! 1aks
na&otkaa wzrok 'abena+ zblad ze zo-ci! Obe"rzaa si# na Cann#!
'trzsaa z oczu zy, miaa zaci-ni#te szcz#ki! Czekali! ,ad rozsy&anymi
"e$ynami zabzyczaa b#kitna mucha! 1o chwili usiada Cannie na
ramieniu! 0aoga 8ortu i $onierze &od murami zacz#li krzycze2! Asyszeli
wrzask! )ole"ne okrzyki! 1aks znowu s&o"rzaa na 'abena i uniosa brew!
1okiwa gow!
1od&ezi ostro$nie do Canny! 'trzaa racze" nie wbia si# g#boko!
% Mam nadzie"#, $e nie "est gorze", ni$ to wyglda % mrukn 'aben!
1aks daa Cannie &odbitk# &aszcza do &rzygryzienia, &o czym
unieruchomia drzewce strzay, 'aben za- rozcina dookoa ubranie!
*ugie z#by zostay na zewntrz rany, grot utkwi w mi#-niu &omi#dzy
szy" a ramieniem! 1aks &ocign#a i strzaa wysza gadko, trysn#a krew!
.rot by du$szy i szerszy ni$ u$ywany w ich kom&anii! 'aben zacisn
ran# doni! 1aks wyrzucia "e$yny z worka i z &owt&iewaniem &rzy"rzaa
si# szorstkiemu materiaowi!
Canna wy&lua knebel!
% ,o dale" % wytrzymam!
% ,ie "est zbyt chro&owaty5 % ,ie! *ziaa"!
% 0aczeka" chwil# % mrukn 'aben! % ,iech krwawienie osabnie! 3 tak
nigdzie si# nie s&ieszymy! % 1aks zo$ya worek w grub &oduszk#,
odcina"c sztyletem w#$szy &asek do zawizania! Od strony 8ortu dobiega
haas! 1aks zastanawiaa si#, "ak dugo &owinni odczeka2, zanim si# std
wynios! ,a&astnicy mogli wysa2 do lasu zwiadowcw na &oszukiwanie
maruderw! Wykorzystaa czas na zebranie "e$yn do wiaderka! W ko7cu
'aben zwolni u-cisk! W ramieniu Canny ziaa rana, lecz krwawienie
niemal ustao!
% 0atamowaem "e % ozna"mi! % *a" t# &oduszk#, 1aks!
% 0acznie si# od nowa, kiedy si# &orusz# % zauwa$ya &onuro Canna! %
,a -wi#tego .irda, to by zwycza"ny &ech % zosta2 tra8ion strza
wy&uszczon na o-le&! % 'krzywia si#, gdy 1aks &rzycisn#a "e" zo$ony
worek do ramienia! % Ech!!! "ak ty!!!
% Wa-nie tak % od&ara cicho 1aks! % 1rzytrzyma" "e" to, 'aben,
i &om$ usi-2! % 0 "ego &omoc Canna &rzetoczya si# na bok i usiada!
Twarz miaa blad! % 1od ramieniem, w gr# i dookoa!!! i znowu tuta"!
.otowe! Je-li chcesz &omc, to nie rusza" teraz ramieniem!
% *obra robota! *zi#ki!
% Co teraz zrobimy5 % s&yta 'aben!
% Musimy si# std wydosta2, zanim zaczn &orzdne &oszukiwania %
stwierdzia Canna! % 1owinni-my dotrze2 do )si#cia!
1aks &okiwaa gow!
% 0gadzam si#! 6le :otengre "est daleko std % wiecie, "ak "e znale/25
% My-l#, $e tak % od&ara Canna! % Jak dugo "este-my razem!!! a co
z wami5
'aben &okr#ci gow!
% Ja nie! Wiem, tylko, $e to gdzie- na &oudnie std! 6 ty, 1aks5
*ziewczyna &ocztkowo zignorowaa &ytanie!
% Canno, nie zamierzasz nas chyba o&u-ci2, &rawda5
% ,ie! Jednak chciaabym wiedzie2, czy &otra8icie znale/2 )si#cia
sami, na wy&adek, gdyby rana ulega zaka$eniu lub mieliby-my ko&oty
i zgin#abym &o drodze!
% Och! Chyba!!! chyba tak! 1rzyna"mnie" roz&oznam drog#, "ak na ni
tra8imy % skrzy$owania i tak dale"!
% *obrze! % Canna zmienia &ozyc"#, rozglda"c si# &o niewielkie"
&rzestrzeni, ktr za"mowali! % 'aben, mo$esz &owiedzie2, co oni teraz
robi i czy bez&iecznie byoby s&rbowa2 std ode"-25 1aks, zbierz reszt#
tych "e$yn!
% 'dzc &o odgosach, s zbyt za"#ci, by dba2 o nas % mrukn 'aben!
Wsta ostro$nie i wy"rza &onad ga#ziami! % Mury obsadzone s
$onierzami % zarwno w zieleni, "ak i w brzach % ludzie @alHerica
musieli da2 naszym bro7! Mdrze z ich strony! 1od murami k#bi si#
mnstwo &iechoty i konnych! My-l#, $e mo$emy rusza2, ale bardzo
ostro$nie! Canno, mo$esz si# czoga2 z t ran od strzay5
% ,a &ewno, zwaszcza ma"c do wyboru le$enie tuta" i czekanie na
uwi#zienie &rzez tych barbarzy7cw! *obrze, $e nasze tuniki s ciemne!
Jednak &rzed wymarszem na"edzmy si# tymi "e$ynami! % Wrzucali cae
gar-cie owocw do ust, czer&ic si# ze sodkiego soku! 1o &aru minutach
Canna &o&#dzia ich w stron# drzew! 1osaa 'abena &rzodem, a 1aks
zamykaa &ochd, niosc w r#ku wiaderko "e$yn! :eszt# zasy&ali
zeschymi li-2mi w nadziei, $e &oszukiwacze nie zna"d -ladw ich
obecno-ci!
1aks widziaa, $e bieg w &ochylone" &ozyc"i s&rawia Cannie wielk
trudno-2! 0atrzymywaa si# kilka razy, ci#$ko dyszc, lecz ani razu nie
u&ada! ,a szcz#-cie dla nich wyde&tali w krzakach liczne -cie$ki,
&rowadzce do samych drzew i nie musieli teraz torowa2 sobie drogi!
Canna &ara nieust#&liwie &rzed siebie i w ko7cu uwolnili si# od cierni!
0mierzchao si#, na ce &oni$e" zamrugay ogniska!
1rzedarli si# &rzez &orasta"c skra" lasu leszczyn# i skryli w cieniu
drzew, gdzie nareszcie mogli si# wy&rostowa2! Akryli si# w zasoni#te"
"amie, by uo$y2 &lan dziaania! 1omimo zmroku 1aks zauwa$ya blado-2
na obliczu Canny!
% 1rzyna"mnie" mamy &ene manierki % rzucia cicho! % 3 troch# "e$yn!
0osta mi kawaek sera! 6 wy5 % 'aben mia &asek suszonego mi#sa,
Canna "edynie gar-2 "e$yn w worku! % Mo$emy gotowa2 w cebrzyku na
"agody % cign#a 1aks!
% O ile zna"dziemy co- do ugotowania % zauwa$y 'aben! (yo "u$ tak
ciemno, $e nic nie widzieli! % Jak si# czu"esz, Canno5
% Mogo by2 gorze"!!! % Caa si# trz#sa!
% =e&ie" z"edz mi#so i ser % &oradzia "e" 1aks! % Tak mi kazano, kiedy
utraciam du$o krwi+ "edz, $eby " odtworzy2! % Canna &rotestowaa, lecz
1aks bya nieugi#ta! % ,ie! 1otrzebu"esz tego! 'aben i "a mo$emy z"e-2
"e$yny! (#dziesz nas s&owalnia2, "ak nie wydobrze"esz! % 1odaa "e" ser,
a 'aben mi#so! 0"edli w milczeniu, 1aks i 'aben o&ychali si# owocami
wcze-nie" i teraz tylko ich &oskubali!
% Ciekawe, "ak daleko si# &osun do nocy % odezwa si# w ko7cu
'aben!
% Mam nadzie"#, $e niedaleko! 0ale$y, ile dzisia" &rzeszli i "ak idzie
obl#$enie! % 1aks za&aa si# na ziewaniu, cho2 wcale nie bya -&ica!
Ode&chn#a od siebie my-li o &rzy"acioach &ozostaych w twierdzy! %
(ardzo si# ciesz#, Canno, $e kazaa- nam zabra2 &aszcze, by &oo$y2 "e
na "e$ynach! Troch# tu zimno! % Trudno im byo uwierzy2, $e w krzakach
tak si# &ocili!
% ,ie &owinni-my ode"-2 nieco dale"5 % zatroska si# 'aben!
% ,ie! W ciemno-ciach tylko si# &ogubimy i narobimy haasu! Jak
uwa$asz, Canno5 % 1aks &rzy&omniaa sobie, $e ich towarzyszka "est od
nich starsza sto&niem!
% My-l#, $e masz rac"#! Jest za ciemno! Cho2 $au"#, $e nie wiemy, co
robi, by-my mogli zameldowa2 o tym )si#ciu! 6ni kim s! % Westchn#a!
% =ecz to byoby "eszcze niebez&iecznie"sze! ,ie znamy tych lasw
wystarcza"co dobrze, a nie wolno nam ryzykowa2 schwytania! %
1rzerwaa, &o czym cign#a innym tonem+ % Wiem, $e $adne z was nie
wyzna"e .irda, ale!!! chciaabym, $eby-cie towarzyszyli mi w modlitwie!
1rzyna"mnie" o zmylenie naszych wrogw!
% 0gadzam si# na to % &odchwyci 'aben! % 6le czy modlitwa
niewiernych nie rozzo-ci .irda5
% ,ie % odrzeka Canna! % On szanu"e wszystkich &rawych
wo"ownikw! % 'i#gn#a do tuniki, szeleszczc materiaem i wycign#a
-wi#ty symbol swe" wiary! 1aks usyszaa cichutkie dzwonienie a7cuszka!
% <wi#ty .irdzie, &atronie wo"ownikw, obro7co sabych, tchni" si#
w nasze ramiona i ogrze" nasze serca &rzed nadchodzc bitw! *oda"
odwagi naszym &rzy"acioom i ze-li" zamieszanie w szeregi wrogw!
% Odwagi naszym &rzy"acioom i zamieszania dla wrogw % &owtrzyli
1aks i 'aben! *ziewczyna czua si# dziwnie, wzywa"c tego, w kogo nie
wierzya, lecz tak &rosta &ro-ba nie moga by2 o&acznie zrozumiana!
Canna z brz#kiem schowaa medalion z &owrotem! *ziewczyna &omoga
"e" okry2 zranione rami# &aszczem i dodaa wasny!
% Wezm# &ierwsz wart# % ozna"mia 'abenowi! % 3d/cie s&a2!
Ten rozwin &aszcz i &oo$y si# koo Canny! 1aks usiada, o&iera"c
si# &lecami o drzewo i nasuchiwaa odgosw z 8ortu, &rbu"c wyobrazi2
sobie, co oznaczay! 0astanawiaa si#, kto z "e" &rzy"aci &oleg, a kto
dosta si# do niewoli! )im byli nie&rzy"aciele i dlaczego na&adli na 8ort na
samym ko7cu szlaku5 ;errault twierdzi, $e na"gorsze, czego mog
oczekiwa2, to rozb"nicy rabu"cy wozy z ziarnem, a tu na"&ierw
zaatakowaa ich )om&ania @alHerica, a &otem ta armia! 0u&enie "akby
ten 8orcik mia "akie- szczeglne znaczenie! Tylko "akie5
Wy"#a sztylet z &ochwy i zbadaa ostrze! 't#&io si#, "ak si# tego
obawiaa! 'i#gn#a &o osek#, lecz zaraz zatrzymaa si#! */wi#k b#dzie
charakterystyczny dla ka$dego, kto go usyszy! Jednak t#&y sztylet!!!
&ostanowia zaryzykowa2! 1rzecign#a lekko stal &o kamieniu! ,iezbyt
go-no+ to dobrze! 1otrwa to du$e", ale &rzecie$ miaa czas!
.dy klinga bya "u$ ostra, odo$ya osek# do sakiewki, a sztylet do
&ochwy! 1o&atrzya na gwiazdy nad gow, lecz listowie byo zbyt g#ste!
,ie miaa "ak okre-li2, ile czasu min#o! Od strony 8ortu nie dobiegay "u$
$adne haasy, sycha2 byo tylko szum wiatru w ga#ziach! Wy&rostowaa
na"&ierw "edno rami#, a &otem drugie! (yo coraz zimnie"! :oztarta
ramiona, &o czym roz&u-cia wosy i za&lota "e &o omacku! Wzmaga si#
wiatr, &achnia deszczem! Wydao si# "e", $e syszy w oddali b#ben
i znowu zadumaa si#, kim byli na&astnicy! 0ahukaa sowa! :oz&rostowaa
nogi, $au"c, $e oddaa &aszcz Cannie! Miaa wra$enie, $e "est coraz
zimnie"! 'aben zacz chra&a2! 1aks dotkn#a "ego ramienia!
% ,ie chra& % &owiedziaa, gdy si# ockn!
% Ahm % wymamrota i obrci si# na drugi bok! Wstaa i zacz#a
energicznie wymachiwa2 ramionami, chcc si# rozgrza2! =e&ie"! Wiatr
ucich, a ona z &owrotem &rzykucn#a &od drzewem, ma"c nadzie"#, $e
nie b#dzie &ada2 ani wia2! ,ic takiego nie nast&io! =ecz kiedy "u$
my-laa, $e nareszcie si# ogrzaa, do "amy wlecia strumie7 lodowatego
&owietrza, zadygotaa! 1onownie roztarta ramiona, ale nie &omogo!
0aszczekaa z#bami!
% 1aks % odezwa si# gos w ciemno-ciach, niemal &isn#a! =ecz to bya
Canna! 1aks &odesza do nie"!
% O co chodzi5
% Obudziam si# i usyszaam, "ak dzwonisz z#bami! We/ ten &aszcz,
nie &otrzebu"# go!
% ,ie chc#, $eby- zamarza!
% Jest mi wystarcza"co cie&o! ,ie bd/ gu&ia, bierz &aszcz! % Canna
d/wign#a si# i zacz#a wymotywa2 z &aszcza! Obudzia &rzy tym 'abena!
% Co si# dzie"e5
% 1aks zamarza, a "a odda"# "e" &aszcz!
% 3 tak mo"a kole"! 0agrze" si#, 1aks, obudz# ci# &/nie"!
% *zi#ku"#! % Owin#a si# cie&ym &aszczem i &oo$ya koo Canny,
caa dr$c! 0asn#a zaraz &o rozgrzaniu si#! Ockn#a si# s&anikowana, gdy
do7 'abena zasonia "e" usta! 0anim zd$ya odtrci2 "ego r#k#, usyszaa
&owd+ gdzie- w &obli$u tu&ay konie! *otkn#a "ego nadgarstka i zabra
do7! '&o"rzaa na Cann#! Od&owiedziaa "e" s&o"rzeniem, nie rusza"c si#!
Ona tak$e nasuchiwaa! Mi#dzy drzewami zalegaa mokra, g#sta mga,
&aszcze byszczay wilgoci!
)onie zbli$ay si#! *obiego " brz#czenie metalowych cz#-ci u&rz#$y
i skrzy&ienie skry! 3 gosy!
% Tu nie b#dzie $adnych maruderw % &rzy takie" &ogodzie
znale/liby-my ich w chatce drwala!
% 6lbo s "u$ daleko std!
% ,ie!!! zaatakowali-my wystarcza"co &/no, $eby wszyscy byli blisko
8ortu! 1ozosta" "edynie tamte "e$yny, ale oddzia 1allecka &rzeczesa "e
wczora"!
% Masz na my-li, $e ostrzela "e z ukw! Tamte leniwe kundle nie
za&u-ciyby si# w cierniste krzaki! ,iemnie" zgadzam si#, $e to
wy&#dzioby z nich ka$dego! 6 "ednak, skoro on chce, $eby-my tu byli, to
b#dziemy!
% 'usznie! ,ie s&rzeciwiam si#! 0astanawiam si# "ednak!!! my-laem,
$e &"dziemy na odsiecz :otengre! 1o co &rzy"echa tuta", $eby &o"ma2
band# na"emnikw5
% ,ie wiem! 1rzy&uszczam, $e to cz#-2 "ednego z "ego s&iskw! Wiesz,
"ak ich nienawidzi! ,ie wt&i#, $e ten ksi$# "aki- tam, Czerwony )si$#,
w-cieknie si# na zielonych, kiedy ich tam zna"dzie! 6 Tollen mwi mi, $e
to Czerwony )si$# &rowadzi obl#$enie!
% On5 To nieco wy"a-nia s&raw#! M" &an 'iniaHa bez wt&ienia
ucieknie si# do swoich zwykych sztuczek! % .osy min#y ich, tumione
&rzez mg#!
'iedzca w "amie tr"ka &o&arzya &o sobie!
% 0abiera" gdzie- wi#/niw % mrukn cicho 'aben! % Ciekawe dokd5
% 6le co z 8ortem5 % s&ytaa 1aks!
% 'iniaHa!!! 'iniaHa! 1owinnam zna2 to imi#! ?te i czarne!!! i 'iniaHa!
Och9 % zawoaa Canna!
% Co takiego5
% Obym si# mylia, ale obawiam si#, $e wiem, kim "est 'iniaHa! To
'odki )ocur! 'yszaa- o nim5
1aks wzdrygn#a si#!
% Tak! 6$ za wiele! Co teraz zrobimy5
% 1owiemy )si#ciu! Teraz to "eszcze wa$nie"sze! 'zkoda, $e nie mamy
&o"#cia, ok. zabiera" "e7cw! )si$# chciaby to wiedzie2!
% 3 &rbu" zdoby2 8ort, by wzi2 nast#&nych % doda 'aben!
% Tak! 1owinni-my dowiedzie2 si# znacznie wi#ce"+ dokd "ad, kiedy,
ktr#dy!!!
% Mogliby-my!!! mogabym!!! &odkra-2 si# do nich i &odsucha2 %
za&ro&onowaa 1aks!
% ,a"&ierw musimy wydosta2 Cann# z zasi#gu ich zwiadowcw %
uzna 'aben! % ,ie da rady tak szybko maszerowa2! ,iemnie" ta mga
bardzo nam &omo$e, nie zobacz nas!
% 6 wiesz, ktra droga "est ktra5 % s&ytaa Canna! 'abenowi
wydu$ya si# twarz!
% ,ie! ,ie &omy-laem o tym!
% 6 "a tak % ozna"mia 1aks! % Jestem cakiem &ewna! 1"d/my "eszcze
troch# na &oudnie, a &otem na zachd, do drogi!
1omoga Cannie si# &odnie-2, weteranka stan#a &ewnie", ni$
oczekiwaa! 1otem &owioda ich od drzewa do drzewa, zatrzymu"c si#
&rzy ka$dym i nasuchu"c! W lesie &anowaa cisza, mcona "edynie
ka&aniem wody z osadza"ce" si# na gazkach mgy! 'zli dale"! Mogo to
trwa2 godzinami, -wiato &rzybrao nieznacznie na sile, ale mga nie
rzeda! 1odczas "edne" z &rzerw 'aben za&yta+
% 'kd wiesz, $e to &oudnie5
% 1ami#tasz widok z murw+ za "e$ynami na &oudnie rs &as "ode!
0astanawiaam si# kiedy-, czy s&ec"alnie "e tam &osadzono!
% Jody! Jak "e odr$nia- od -wierkw czy innych choinek5
% Jestem z Trzech Jode, &ami#tasz5 0nam to drzewo!
% @m! 6 "a my-laem, $e "este- s&rytna! % 'aben obdarzy " szybkim
u-miechem, nim ruszyli dale"!
*otarli do dugiego zbocza! .dy ruszyli w d, "ody znikn#y!
% Co teraz5 % s&yta 'aben!
% 0atrzymamy si# na chwil# % od&ara 1aks, &atrzc na oblicze Canny,
n#kane" cier&ieniem lub chodem! 0nalaza mie"sce &od skalnym nawisem,
gdzie &rzycu&n#li! % Mo$emy teraz do"e-2 te "e$yny! 'abenie, masz hubk#
i krzesiwo5
% ,iestety, nie! 6le i tak nie mogliby-my roz&ali2 tuta" ogniska,
&rawda5 Tak blisko5
% ,ie, ale &/nie" % tak! Ja nie mam nic! Canna5
% ,ie wiem! ,ie &ami#tam! ,ie byo &owodw zabiera2 czego-
takiego, niemnie" za"rz# do sakiewki! Tak! Jednak "est!
1aks u-miechn#a si# do &ozostae" dw"ki!
% Jeste-my w na&rawd# dobre" sytuac"i! Mo$emy roz&ali2 ognisko i co-
na nim ugotowa2!!!
% 3 nic do ugotowania % &rzy&omnia "e" 'aben!
% ?adnych narzeka7 % skarcia go! % Mogli-my by2 martwi lub
w niewoli, a nie "este-my! .dyby tylko Canna nie zostaa tra8iona!!!
% 3y$y "eszcze nigdy nie na&enio garnka % zauwa$ya weteranka! %
Czu"# si# dobrze!!! (oli mnie, "ak ruszam ramieniem, tak "ak
&rzewidywaa-! % 1omimo tych sw osun#a si# &o skale, co 1aks
natychmiast zauwa$ya!
% C$, &otrzebu"# troch# od&oczynku, o ile nie macie nic &rzeciwko
temu % ozna"mia!
% Teraz "u$ wiem, skd two"a orientac"a co do &oudnia % &owiedzia
'aben! % Jak "ednak zamierzasz okre-li2, gdzie "est zachd5 ,ie &ami#tam
$adnych sz&alerw drzew, &omy-lnym tra8em rosncych w tamtym
kierunku!
% Ten grzbiet biegnie mnie" wi#ce" na zachd % od&ara! Wymy-lia to
zaledwie kilka minut temu, kiedy sama zastanawiaa si#, "ak ustali2
kierunek bez &omocy so7ca!
% Ahm! 0nw masz rac"#! ,ie &rzy&uszczam "ednak, $eby &od$anie
nim okazao si# atwe!
% ,ie! Ja te$ nie! (yoby mio, gdyby-my znale/li tu czy"- -cie$k#!
% Je-li my " odna"dziemy, rwnie dobrze mo$e na ni tra8i2 &o-cig!
% Tak! 1owinnam bya o tym &omy-le2! C$, &o &rostu musimy
s&rbowa2! ,awet "e-li si# zgubimy, so7ce kiedy- wreszcie wy"dzie zza
tych chmur!
% Chod/my i &odzielmy "e$yny % za&ro&onowaa Canna! Te "akby
skurczyy si# &rzez noc i niewiele &omogy na &uste $odki!
% ,ast#&nym razem % stwierdzi 'aben % zabiera"my ze sob &rowiant
na trzy dni, hubk# i krzesiwo, banda$e i!!! co by tu "eszcze!!! czemu nie
osiodane muy!
*ziewczyny zachichotay!
% Oczywi-cie % rzucia Canna! % 'zczerze rzekszy, nie &lanu"# takiego
nast#&nego razu!
% *a" s&ok" % za&rotestowa! % (#dziemy bohaterami te" legendy!
Acieczka &rzed nie&rzy"acielem, ostrze$enie )si#cia, uwolnienie
&rzy"aci!!! % 1aks &rzytakn#a, "u$ sobie wyobra$aa, "ak ratu"
towarzyszy i wraca" w chwale do )si#cia! Oczywi-cie nie b#dzie to
atwe, ale!!!
% Je-li wykaraskamy si# z tego "ako bohaterowie % orzeka trze/wo
Canna % to uczciwie na to za&racu"emy! )a$dym krokiem! Jak dotd
dobrze sobie radzili-cie, ale niczego nie rozumiecie! Jest zbyt wiele
rzeczy, ktre si# mog wydarzy2, czeka nas zbyt wiele mil! To nie
o&owie-2 &rzy ognisku ani &rzygoda herosa z &ie-ni % to "est &rawdziwe!
Mao &rawdo&odobne, $eby-my dotarli do )si#cia, cho2 b#dziemy
&rbowa2!!!
% Masz rac"#, Canno % &rzerwa "e" 'aben! % ,ie "este-my
do-wiadczonymi zwiadowcami! ,iemnie" atwie" o tym my-le2 "ako
o &rzygodzie, &rzyna"mnie" moim zdaniem! 0y obrt s&raw do&adnie nas
bez wy&atrywania go % co oczywi-cie nie oznacza rezygnac"i
z ostro$no-ci!
% O ile tylko nie sdzisz, $e &"dziemy t drog w lansadach
i odna"dziemy )si#cia rwnie atwo, "ak te "e$yny!!! % mrukn#a
&owt&iewa"cym tonem Canna!
1aks &otrzsn#a gow!
% Wiemy o tym, Canno! Wiele rzeczy mo$e &"-2 /le, &otrzebu"emy
ci#, $eby- chronia nas &rzed &o&enieniem gu&ich b#dw, ktre zabiyby
nas wszystkich! Jedno z nas musi &rze$y2! % ,adal uwa$aa, $e sobie
&oradz, Canna nie&okoia si# &o &rostu swo" ran! 1ocign#a yk
z manierki i &otrzsn#a ni! % Ciekawe, czy na dole "est woda! Canno,
masz "eszcze wod#5
% 1 manierki! :acze" &owinni-my "e" &oszuka2!
% 0osta7cie tuta" % zarzdzi 'aben! % ,ie mog# si# zgubi2, schodzc na
d i wdra&u"c na gr#! 0ahukam, "ak ta sowa zesze" nocy, kiedy uznam,
$e "estem "u$ blisko! % 0abra ich manierki i znikn we mgle!
% Je-li maszeru" na :otengre % &owiedziaa 1aks % to twoim zdaniem
&rze"d &rzez 'orellin czy obe"d go5
% ,a &ewno nie &rzez, nawet "e-li kontrolu" miasto % to zbyt
ryzykowne! 1rzy&uszczam, $e skorzysta" z rozwidlenia, ktrym i my
maszerowali-my!
% Mam tak nadzie"#! To oznacza!!! co na"mnie" tydzie7 marszu, a dla
tak wielkie" armii % racze" osiem, dziewi#2 dni! Musimy zdoby2 gdzie-
&o$ywienie! Mo$emy maszerowa2 na same" wodzie dwa dni, ale nie
tydzie7! My-lisz, $e uda si# nam ku&i2 gdzie- "edzenie5 Mam nisa i troch#
miedziakw!!!
" To zale$y! Je-li kto- nas zobaczy, zacznie si# gadanie! Je-li
zostawimy $onierzy wystarcza"co daleko, to mo$e ich zgubimy! =e&ie"
chyba o&iera2 si# na tym, co mamy % albo kra-2!
)radzie$9 % zawoaa 1aks! % ,ie &owinni-my!!!
% Wiem! =e&sze to "ednak od schwytania! 1o dotarciu do :otengre
&owiemy o tym )si#ciu, a on wyrwna straty!
1aks westchn#a! Wygldao to coraz bardzie" skom&likowanie!
% Je-li b#dziemy wystarcza"co blisko, $eby wiedzie2, gdzie oni s, to
"ednocze-nie narazimy si# na za&anie &rzez zwiadowcw, czy$ nie5
% Tak! .dyby-my znali ich marszrut#, mogliby-my i-2 &rzed nimi % tak
byoby na"le&ie" % ale nie znamy! % 1rzez chwil# siedziay w milczeniu!
Canna &rzesun#a si# wzdu$ skay! 1aks s&o"rzaa na ni!
% Chcesz si# &oo$y25
% =e&ie" nie! *a" mi &omy-le2 % "e-li maszeru" "ak ci, ktrych
widzieli-my, b#d ich &o&rzedza2 dwa wachlarze konnych zwiadowcw
i &atrole na skrzydach! 'krzydowi zwykle nie trac z oczu kolumny,
sz&ica niekoniecznie! Jest "eszcze ariergarda! 1ierwszy dzie7 b#dzie
na"trudnie"szy, do&ki nie odkry"emy ich &orzdku marszu!
% ,ie wiem, czy mie2 nadzie"# na deszcz, ktry ich s&owolni, czy
racze" na dobr &ogod#, ktra uatwi &odr$ nam!
% Tak czy owak, b#dziemy mieli &roblem, oni tak$e! ,a"le&ie" by2
gotowym na to, co nade"dzie! Jedna s&rawa, 1aks!!!
% Tak5
% Musimy uzgodni2, kto dowodzi! 1aks zaga&ia si# na ni!
% Jak to!!! &rzecie$ ty! Jeste- na"starsza!
% Tak, ale nie "estem nawet liderk szeregu! 1oza tym, zostaam ranna,
nie mogabym wymusi4 na was &osusze7stwa w razie, gdyby-cie!!!
5u6hu) hu6hu) hu6hu!
% 3dzie 'aben! 5u6hu " 1aks staraa si# go na-ladowa2! 0 mgy
wynurzya si# ludzka &osta2!
% ,iedaleko w dole "est dobre /rdeko % ozna"mi 'aben! % 0nalazem
to na brzegu! % 1oda im zawini#t w du$y li-2 gar-2 maych,
byszczcych, czerwonych "agd i &ar# orzechw laskowych! % ,ie wiem,
co to za "agody, ale smaku" dobrze!
1aks s&rbowaa! (yy cier&kie i soczyste, zu&enie inne ni$ do"rzae na
so7cu "e$yny! Jady z Cann, a 'aben gnit u&iny i wyuskiwa orzechy!
% Wezm# tam wiaderko % za&ro&onowa % i zbior# wi#ce"!
% ,ie sdz# % od&ara Canna! % '&"rzcie na mg#! % 0erwa si# saby
wiatr i k#by mgy w&yn#y mi#dzy drzewa! % 1owinni-my &oszuka2
drogi! 'aben, wa-nie mwiam 1aks, $e &owinni-my uzgodni2, kto
dowodzi!!!
% Jeste- na"starsza, Canno! Cokolwiek &owiesz!!!
% W &orzdku! 1aks te$ si# zgodzia! Je-li "ednak zostan#
unieszkodliwiona, "edno z was &owinno &rze"2 dowdztwo!!!
% Och! Oczywi-cie 1aks!!! nie sdzisz5 % Wrzuci sobie orzeszka do ust!
% Tak wa-nie my-laam! % W gosie Canny zabrzmiaa ulga! %
Chciaam "ednak mie2 &ewno-2, $e si# zgodzicie! ,ie "estem nawet
ka&ralem!
% ,ie szkodzi! ,ie czas teraz &rze"mowa2 si# czym- takim!
% *obrze! 1ozwlcie, $e &owiem wam, co &owinni-my dale" uczyni2!
Je-li co- &omin#, &rzy&omni"cie mi! % 1rzytakn#li, a ona kontynuowaa+ %
Musimy trzyma2 si# ich na tyle blisko, by wiedzie2, dokd zmierza",
unika"c "ednocze-nie schwytania! Co oznacza &ozostawanie w ukryciu!
Je-li id na :otengre, mo$emy im towarzyszy2, "e-li nie, b#dziemy musieli
rozdzieli2 si#+ "edno idzie &rosto do )si#cia, reszta -ledzi 'iniaH#!
% 6le, Canno % zacz#a 1aks % czy nie mo$emy "ako- &omc
wi#/niom5 Awolni2 ich!!! czy "ak5
0a&ytana &okr#cia gow!
% ,ie, nie sdz#! ,a"wa$nie"sze to zameldowa2 )si#ciu o tym, co si#
stao! Je-li s&rbu"emy uwolni2 ich i zawiedziemy % a uzbro"eni w same
sztylety musimy &onie-2 kl#sk# % zostaniemy &o"mani lub zabici, a )si$#
nic nie b#dzie wiedzie2! Mnie tak$e to si# nie &odoba, ale w ten s&osb im
nie &omo$emy! % Czekaa, &atrzc to na "edno, to na drugie! 1aks skin#a
w ko7cu niech#tnie gow! 'aben chrzkn! Canna cign#a dale"+ %
)ole"na s&rawa+ "e-li ktre- z nas zostanie za&ane, zabite i tak dale",
reszta musi i-2 dale"! ,iezale$nie od wszystkiego kto- &owinien dosta2 si#
do )si#cia albo nasz wysiek &"dzie na marne! Jasne5
Ju$ tamto byo dla 1aks trudne do &rzy"#cia, to okazao si# zwycza"nie
niemo$liwe! 1rzemwia "ednocze-nie z 'abenem+
% ,ie9 ,ie mo$emy!!! % 'aben umilk, a 1aks mwia dale"+ % Canno,
"este- ranna, a my ci# nie zostawimy! Co b#dzie, "e-li ci# zna"d5
Jeste-my!!! "este-my &rzy"acimi, walczyli-my razem i!!!
% 1rzede wszystkim "este-my wo"ownikami % stwierdzia z moc
Canna! % *latego wa-nie tkwimy w tym lesie! 'koro zgodzili-cie si# na
mo"e dowdztwo, musicie zgodzi2 si# i na to! Jeste-my wo"ownikami
i mamy &owinno-2 wobec )si#cia! Tylko on mo$e &omc &ozostaym!
0ostawiabym was!!! nie chciaabym tego, ale zostawiabym! 6 "e-li b#dzie
trzeba, wy zostawicie mnie, bo inacze" do&rowadzicie do zguby ca
kohort#, a &otem )om&ani#!
" ,o c$!!! w &orzdku! Mam "ednak nadzie"#, $e do tego nie do"dzie! %
1aks wstaa i wy&rostowaa si#!
% Ja tak$e % za&ewnia " Canna! 'aben &oda "e" r#k#! % 1ami#ta"cie
o u$ywaniu gestw, kiedy tylko b#dziecie mogli, d/wi#k bardzo si# tu
niesie! % 1okiwali gowami! % 1rowad/, 1aks, skoro sdzisz, $e umiesz
odnale/2 drog# na zachd! Tylko nie skr#ca" na &noc!
% (#d# uwa$a2! % :oze"rzaa si# dokoa! Mga zrzeda i widziaa "u$ na
&ewn odlego-2 mi#dzy drzewami! :uszya grzbietem wzgrza na zachd
% a &rzyna"mnie" tak miaa nadzie"#! Mokre li-cie tumiy odgosy
krokw! W &obli$u nic nie syszeli, lecz z daleka dobiegao ich zguszone
bicie b#bnw!
Rozdzia pitnasty
1odczas marszu 1aks staraa si# zorientowa2, gdzie s! (yli na &oudnie
od &oudniowo>wschodniego naro$nika 8ortu, &otem &oszli na &oudnie
i nieco na wschd, wzdu$ "ode! Miaa nadzie"#, $e obecnie kieru" si# na
zachd, droga biega wszak na zachd od 8ortu! Tylko "ak daleko, gdzie,
zna"doway si# za&ami#tane &rzez ni zakr#ty &rzed mostem5
(yo trudnie", ni$ my-laa! Tam, gdzie drzewa rosy rzadzie" % na
grzbiecie % widziaa wi#ce", ale nie&rzy"aciel tak samo! 0 &rawe" strony
usyszaa d/wi#k rogu i zamara! 1o chwili kole"ny! Obe"rzaa si# na
Cann# i 'abena! Weteranka wzruszya ramionami! 1aks &okazaa na
&orasta"cy zbocze &oni$e" gszcz i Canna &rzytakn#a! 0eszli tam i &rzez
&ar# minut od&oczywali! 1aks wy"a-nia im sw" dylemat+ haa-liwe
&rzedzieranie si# &rzez g#ste zaro-la czy atwie"szy do zauwa$enia, ale
szybszy marsz mi#dzy drzewami! 1o krtkie" dyskus"i &ostanowili
&ozosta2 ni$e" i i-2 wolnie", za to cisze"!
Atrudnio to w#drwk#, lecz 1aks czua si# bez&iecznie"! Co "aki- czas
zatrzymywali si# i nasuchiwali, &o&atru"c nerwowo na grzbiet &owy$e"!
Wrogi &atrol mg &od"echa2 bardzo blisko nich, zanim by go dostrzegli!
Wtem stan#a! Wydao si# "e", $e widzi &rzed nimi "a-nie"sz &rzestrze7 %
mo$e &olan# albo drog#! ,a "e" znak &rzy&adli do ziemi! .dy si#
obe"rzaa, ich biae twarze odcinay si# ostro od ciemnych, mokrych li-ci!
0ato&ia &alce w &od-cice i wysmarowaa sobie &oliczki ziemi, &o
czym s&o"rzaa na nich i &okazaa, co zrobia! 1okiwali gowami i &oszli
w "e" -lady! )ole"nym gestem nakazaa im zosta2, sama za- &o&eza
na&rzd, kry"c si#, "ak tylko moga!
,iewiele widziaa! 1o &rzebyciu kilku m#czcych "ardw kusio ",
$eby wsta2! )iedy "ednak zerkn#a za siebie, gest Canny by
"ednoznaczny+ na ziemi#! 0osta7 na ziemi! 1aks kiwn#a gow i ruszya
dale"!
(ya &ewna, $e "est "u$ blisko &rzecinki, gdy usyszaa zbli$a"cy si#
gwatownie t#tent! Ju$ chciaa zerwa2 si# z ziemi i ucieka2, o&anowaa si#
"ednak! 'dzc &o odgosach, "echali traktem! ,ie zobacz "e", "e-li
&ozostanie w bezruchu! 1owtarzaa to sobie raz &o raz, zmusza"c si# do
&atrzenia w wala"ce si# na ziemi li-cie, w &rzeciwnym bowiem razie
mogliby zauwa$y2 "e" oczy! )onie nad"e$d$ay z &rawe" strony % co
na"mnie" dziesi#2! 1rzysi#gaby, $e " stratu"! T#tent ko&yt min skulon
na ziemi wo"owniczk# i ucich w oddali! Odetchn#a i uniosa gow#!
A"rzaa &rzerw# i &orasta"ce drug stron# drzewa! 1od&eza bli$e", a$
zobaczya drog# &oryt ko7skimi &odkowami i -wie$ymi koleinami! Je-li
nie&rzy"aciel mia wozy, s&owolni go! Wy"rzaa na drog#, "ak daleko
moga bez wychodzenia na otwart &rzestrze7! ,ic!
Jeszcze trudnie" byo wrci2 do 'abena i Canny, musiaa to bowiem
zrobi2, czoga"c si# &lecami do drogi! (ya &ewna, $e kto- tam "est
i obserwu"e ", by2 mo$e naciga"c uk! Chciaa skoczy2 na nogi i &obiec!
(olay " ramiona! Mokry listek &oaskota " w nos, stumia kichni#cie!
1eza &rzed siebie, nieustannie u&omina"c si# w duchu i omal nie w&ada
na Cann#!
% *roga % wysze&taa "e" nie&otrzebnie do ucha!
Weteranka bya blada!
% (aam si#, $e wstaniesz i &obiegniesz! Tamte konie!!!
% Mao brakowao, $ebym tak zrobia % &rzyznaa 1aks! % Co8ni"my si#
troch#!!!
Wyco8ali si# w gr# zbocza i skryli w "amie &od cedrem!
% ,ie widziaam $adnych stra$nikw % &owiedziaa 1aks! % 1atrzyam
w obie strony! ,ie wiem, dokd "echali!
% 1rzy"rzaa- si# im5 % s&ytaa Canna!
% ,ie! (aam si#, $e do"rz mo" twarz, wi#c &atrzyam w ziemi#! 1o
odgosach sdzc, byo ich co na"mnie" dziesi#ciu!
% My-l#, $e z tuzin % mrukn#a weteranka! % Mo$liwe, $e "echali na
8arm#, gdzie kiedy- ku&ili-my wou!
% Tak &rzy&uszczam! Miaam nadzie"#, $e &o"ad na &oudnie i "u$ nie
wrc!
% Mao &rawdo&odobne, chyba $e s &osa7cami! 1ode"rzewam, $e
z"awili si# tu &o in8ormac"e lub za&asy!
% Teraz, kiedy odkryli-my drog#, czy "edno z nas nie &owinno
s&rbowa2 dowiedzie2 si#, co dzie"e si# w 8orcie5 % za&yta 'aben! %
0orientu"emy si# &rzyna"mnie", "ak du$e s siy 'odkiego )ocura!
Canna &otrzsn#a gow!
% ,ie % zgodziabym si#, gdyby byo nas wi#ce"! Jednak w nasze"
sytuac"i nie mo$emy straci2 nikogo!
% Je-li "ednak zabrali wi#/niw inn tras!!!
% W "aki s&osb5 % s&ytaa 1aks! % ,a &noc mo$na dosta2 si# "edynie
szlakiem &rzez gry!!! czemu mieliby tam "echa25 To "edyna droga na
&oudnie, musz z nie" skorzysta2!
% Chyba, $e &o"echali na &rzea"!
% 0 wozami5 Widziaam -wie$e, g#bokie koleiny! (#d trzyma2 si#
drogi!
% Jak daleko do skrzy$owania5 % chcia wiedzie2 'aben!
1aks s&o"rzaa na Cann#!
% 1ami#tasz5 Chyba dzie7 marszu % &rzybyli-my tu &o &oudniu, a &rzy
rozwidleniu rozbili-my obz dzie7 wcze-nie", &rawda5
% Tak! To droga do Merinathu, na wschd od nas oraz do Faldaire, "e-li
za&u-ci2 si# wystarcza"co daleko na zachd! =ecz nie dostaliby si#
tamt#dy do :otengre! 1ozostan na drodze &rzez dwa kole"ne
skrzy$owania!!! nie % na nast#&nym &owinni skr#ci2 na &oudniowy
wschd! Tak czy owak, to stamtd &rzyszli-my! 6 "e-li &"d &rzez
'orellin lub z "akich- &rzyczyn zechc obe"-2 go od zachodnie" strony!!!
1aks rysowaa &atykiem na &iasku!
% Tak wi#c, tu "est skrzy$owanie % mog tuta" zawrci2 % a &otem
drugie5 0gadza si#! ,ast#&nie "est 'orellin, a stamtd % "ak daleko do
:otengre5 ,a wschd i na &oudnie, tak5
Canna &o&atrzya na zryty &iach!
% Tak! *a" mi &omy-le2! Jeste-my "akie- dwa dni marszu od 'orellinu,
"ak sdz#, a to "est!!! och, &owiedzmy, $e cztery dni t. drog % wskazaa na
szlak na wschd od miasta % od wioski, gdzie si# zatrzymali-my! To chyba
rwnie daleko od nas, "ak od 'orellinu, ale &ewno-ci nie mam!
% 0 tego, co &ami#tam, razem sze-2, siedem dni! Mo$emy ich "ednak
wy&rzedzi2 % stwierdzia 1aks, wskazu"c na &ierwsze skrzy$owanie! %
Musz &o"echa2 tamt#dy i nie b#d si# s&odziewa2, $e zna"dziemy si# tam
&rzed nimi!
% ,ie wiemy, "ak dugo zamierza" tu zosta2 % zauwa$y 'aben! %
Mo$emy czeka2 na nich miesic, a )si$# nie b#dzie od tego ani troch#
mdrze"szy!
Canna &okr#cia gow!
% ,ie! 'iniaHa synie z szybkiego &rzemieszczania si#! ,ie sdz#, $eby
&rbowa zdobywa2 8ort du$e" ni$ dzie7, dwa! Je-li si# nie zaami,
zostawi kogo-, a reszt# si zabierze na &oudnie! Wt&i#, $eby zatrzyma
ca armi# dla zdobycia "akie"- 8orteczki!
% 6 "a my-laam % odezwaa si# 1aks % $e kiedy b#dziemy &rzed nimi,
to uda si# nam dosta2 "edzenie, zanim "e cae wyku&i!
% Tak, ale zostaniemy zauwa$eni! (#d zadawa2 &ytania! Je-li
dowiedz si#, $e kto- w barwach )si#cia 1helana ku&owa $ywno-2,
zaczn nas szuka2!
1aks zmarszczya brwi! (ya bole-nie -wiadoma &ustki w $odku! 1ar#
"agd i orzeszki nie wystarcz, a nie mieli czasu na zbieranie wi#kszych
ilo-ci!
% C$, Canno % &owiedzia 'aben % czy musimy &ozostawa2
w barwach )si#cia5
% Tak, gdy$ inacze" wezm nas za bandytw lub sz&iegw! 0 naszymi
bliznami nie mo$emy uchodzi2 za wie-niakw! =ecz 1aks ma dobry
&omys+ &"dziemy wzdu$ te" drogi na &oudnie, do &ierwszego
skrzy$owania i tam zaczekamy dzie7 lub dwa! Je-li nie z"awi si#,
&ostanowimy, kto idzie do )si#cia, a kto zosta"e na stra$y!
% ,o, to chod/my! % Wstali! Cho2 mga &rzerzedzia si#, -wiato sabo!
1o&rowadzia ich z &owrotem w d stoku, &rzez wski dukt i w gr#
&rzeciwlegego, agodnego zbocza! 'tarali si# trzyma2 blisko drogi!
,ikogo nie widzieli ani nie syszeli!
1aks zacz#a zastanawia2 si#, czy nie zbli$a" si# do "akie"- 8army,
kiedy &oczua dym i u"rzaa &o &rawe" silnie"sze -wiato! 1rzy&omniaa
sobie cztery, &i#2 chau& i stodo#, zagrod# dla byda i dugie, wskie
skiby zaorane" gleby! 0a&ach &oncego drewna s&rawi, $e -lina
na&yn#a "e" do ust! 0erkn#a na Cann# i 'abena, wygldali na rwnie
godnych "ak ona!
% Mo$e uda mi si# co- ukra-2 % &owiedziaa! 'aben kiwn gow, lecz
Canna za&rzeczya!
% ,ie! 1ami#ta"cie o "e/d/cach! % 1rzez gd 1aks zu&enie wyleciao to
z gowy! % (yoby "ednak dobrze s&rawdzi2, bo mo$e tam wa-nie s! ,ie
syszeli-my ich na drodze+ mam nadzie"#, $e nie &rzeczesu" lasw!
% ,ie &omy-laam o tym % &rzyznaa 1aks!
% Tak sdziam! ,ie wymkn#li-my si# "eszcze z sieci, musimy my-le2
o wszystkim % bo oni tak wa-nie robi! 'aben, mo$e tym razem ty
zbadasz drog#! Tak samo "ak 1aks+ cho2by nie wiadomo co, trzyma" si#
blisko ziemi!
% ,atychmiast! Och % czy mo"a twarz "est wystarcza"co brudna5
% ,ie do ko7ca! % 1aks rozsmarowaa mu boto &o &oliczku! % Ju$!
% Odwdzi#cz# ci si# nast#&nym razem % u-miechn si#! 1aks i Canna
usiady, &atrzc, "ak od&eza w stron# drogi!
% M#czce dla ramion % mrukn#a 1aks, od&rowadza"c go wzrokiem!
% Tak! 6le chyba nie &owinny-my gada2! % Canna miaa &onur min#!
1aks zerkn#a na ni i wrcia do obserwowania 'abena! 1ozornie &orusza
si# -lamazarnie, ale wiedziaa, "akie to trudne! 1omy-laa o szansie
nadziania si# na konny &atrol w lesie i zadr$aa! 6ni -ladu mgy i za mao
&oszycia, $eby si# ukry2! 1owinni-my rozdzieli2 si# % &omy-laa!
Wwczas znale/liby tylko "edno z nas! 1oza tym utrudnioby to
odszukanie reszty! 0aburczao "e" go-no w brzuchu! Canna s&o"rzaa na
ni, 1aks "ednak tylko wzruszya ramionami! ,ie moga tego &owstrzyma2
bez "edzenia!
'aben znikn im z widoku w-rd &rzydro$nych krzakw! 1aks dobya
sztyletu i obe"rzaa go! .dyby nie daa sowa, nie miaaby go teraz % ani
nie zbieraaby "e$yn! 'iedziaaby w celi w 8orcie! 0 drugie" strony, miaaby
miecz, gdy$ ludzie @alHerica wy&osa$yli )si$#cych w bro7! ,iemnie"
otoczeni takimi siami!!! &otrzsn#a gow i wrcia my-lami do drogi na
&oudnie! *zie7 marszu do skrzy$owania i tam &ost"! *okona" tego,
nawet bez "edzenia! 0nowu zaburczao "e" w brzuchu, tym razem go-nie"!
.dyby nie Canna % &omy-laa! (ya ranna i musiaa "e-2! 6le "e-li zna"d
"edzenie dla "ednego, zna"d i dla tro"ga! :ozweselia si# nieco! Wraca
'aben! Wiatr &rzynis za&ach dymu! 'aben &od&ez bli$e"! .dy na niego
s&o"rzaa, da im znak, $eby odeszy od drogi! 'am &oczoga si# za nimi!
.dy zatrzymali si# w g#stwinie, zauwa$ya, "ak blada "est "ego twarz &od
warstw bota!
% Co si# dzie"e5 % za&ytaa Canna!
% ' tam % od&ar dziwnie zduszonym gosem! % ,aliczyem dwana-cie
koni, &rzywizanych do &otu! Oni!!! &o &rostu wymordowali
wie-niakw!!! i ich rodziny! Ciaa!!! ciaa zwycza"nie!!! le$ na ziemi! Jak!!!
"ak stare szmaty albo!!! % .os mu si# zaama i umilk, tumic kanie!
1aks wyobrazia sobie nagle armi# w Trzech Jodach! ,igdy &rzedtem
o tym nie my-laa+ zbro"ni wkracza"cy na &ole "e" o"ca!!! bracia i siostry!!!
% 'aben9 % Canna &otrzsn#a go za rami#! % 'aben, &rzesta7!
Widzieli-my "u$ tru&y! To okro&ne, zgoda, ale nie chcemy by2 nast#&ni!!!
1odnis mokre oczy!
% 6le my "este-my wo"ownikami, Canno, to nasz zawd! Oni nie byli
$onierzami, nie mieli $adnych szans!
% 'aben, to do&iero tw" drugi rok % a my nie robimy takich rzeczy %
niemnie" z &ewno-ci wiesz, $e niektre armie tak wa-nie &ost#&u"!
% .dyby-my &rzyszli wcze-nie", mogliby-my ich &owstrzyma2 %
stwierdzi!
% We tro"e5 'ztyletami5 1rzy&omni" sobie, co sam mwie- zesze"
nocy!
% 6le nasi % wtrcia 1aks! % Co z naszymi lud/mi5 'koro w ten s&osb
&ozabi"ali rolnikw, to co zrobi $onierzom5
% ,ie my-l o tym, 1aks! Jedyne, co mo$emy zrobi2, to s&rowadzi2
&omoc, in8ormu"c )si#cia! Aczyni wszystko, co b#dzie trzeba! Wiesz
o tym! % Canna obrcia si# do 'abena! % Czy wygldao na to, $e byli tam
od do-2 dawna5
Wzi roztrz#siony wdech, &otem drugi!
% Tak! Oni!!! &iek! Chyba "edn z krw! 'iedz &rzy ognisku!
% Wobec tego mo$emy &rze-lizgn2 si# koo nich i le&ie" b#dzie!!! %
1rzerwaa, syszc t#tent ko&yt na trakcie!
% 1o"edynczy ko7 % orzeka 1aks! % 1osaniec5
% Mo$liwe!
% *a"cie mi s&o"rze2 % zao8iarowa si# 'aben! % ,ic nie zrobi#!
% C$!!!
% Ju$ w &orzdku, Canno! Musimy wiedzie2, co robi!
% W &orzdku! 0ostaniemy tuta"! ,ie da" si# &o"ma2!
% Jasne! % Odwrci si# i znikn!
1aks za&aa si# na tym, $e z &owrotem wycign#a sztylet! Canna
&otrzsn#a gow i wskazaa &ochw#! 'chowaa bro7! Czekay! W oddali
usyszeli okrzyk! 1otem drugi! 1aks &oczua, "ak serce &odchodzi "e" do
garda!
% 'aben5 % wysze&taa!
% Mam nadzie"#, $e nie % od&ara Canna! % (ro7 go, -wi#ty .irdzie!
Je-li to by &osaniec, to mo$e si# nawou"! % Oblicze miaa bledsze ni$
&rzed chwil!
,asuchiway! Cisza! 1aks wyobra$aa sobie 'abena nasz&ikowanego
strzaami, tru&a wrzucanego do ognia! 6lbo schwytanego $ywcem
i &rzesuchiwanego! Wzdrygn#a si#, gdy Canna dotkn#a "e" doni!
% ,ie my-l o tym! ,ic nie wiemy, a wyobra$anie sobie r$nych rzeczy
tylko ci# osabia! % 1aks &rzytakn#a w milczeniu, stara"c si# my-le2
o czym- innym! 0nw t#tent ko&yt, tym razem wielu! Czy$by $onierze
o&uszczali osad#5 Czekay w ciszy, mcone" "edynie szelestem li-ci na
wietrze! 1aks &rzestaa &atrze2 w stron#, gdzie znikn 'aben i wbia
s&o"rzenie w ziemi#! 1odskoczya, gdy Canna trcia " w bok!
1odchodzi do nich wy&rostowany 'aben! A-miecha si# szeroko! 1aks
&oczua tak ulg#, $e a$ zachwiaa si# &rzy wstawaniu!
% My-laam, $e ty!!!
% Wiem % odrzek! % )iedy zacz#li krzycze2, wystraszyli mnie, ale
widziaem wszystko, co si# dzie"e! Canno, $onierze od"echali, odwoani
do 8ortu, zostawia"c nad ogniem ca krow#! 1osaniec zabroni im
czeka2, &oniewa$ rano rusza" dale"! Je-li si# &os&ieszymy, zdob#dziemy
mnstwo mi#sa! % 1aks natychmiast &rzy&omniaa sobie o godzie!
% Co z wartownikami5 % za&ytaa weteranka! % ,a &ewno!!!
% ,ie % wszystkie konie znikn#y, a ka$dy od"e$d$a"cy wierzchowiec
mia swo"ego "e/d/ca, u&ewniem si#! 1rosz#, Canno % to nasza
na"wi#ksza szansa!
% :yzykowne, ale masz rac"#! To nasza szansa!
% Mo$emy wst&i2 na 8arm# % za&ro&onowaa 1aks! % 'aben i "a
obrcimy dwa razy, "e-li oka$e si# to konieczne! Jak sdzisz5
% *obry &omys! Mam nadzie"#, $e &oci#li mi#so, nie chc# zostawia2
oczywistych -ladw!
% ,ie &omy-laem o tym % &rzyzna 'aben! % ,akuwali "e, tyle
widziaem! ,ie mam "ednak &o"#cia, czy "e ci#li!!!
% 0obaczymy! ,awet "e-li nie, to z &ewno-ci zna"dziemy inne
"edzenie, a oni uzna", $e zabra "e ktry- z nich!
:uszyli ostro$nie! 1olana z gos&odarstwem le$aa &o drugie" stronie
drogi, kiedy " min#li, &odeszli do skra"u traktu i s&o"rzeli w obie strony!
% Mo$e tylko "edno z nas &owinno go &rze"-2 % zastanawiaa si# 1aks! %
Je-li co- si# stanie, "est szansa, $e &omin t# stron#!!!
% ,ie sdz#, $eby miao to "akie- znaczenie % stwierdzia Canna! %
Mimo to zawsze &rzydadz si# "akie- -rodki bez&iecze7stwa! 'aben,
widziae- "u$ na"gorsze % &"dziesz5
% Tak, Canno! % Abrudzone botem mi#-nie twarzy rozlu/niy si#,
a b#kitne oczy us&okoiy!
% *obrze! Je-li mi#so "est nienaruszone, urwi" udziec! ,ie zostawia"
-ladw ci#2! Mo$e uzna", $e &orwa go zbkany &ies! 1oszuka" czego-
"eszcze, nie ogoo2 "ednak s&i$arni tak, $eby rzucao si# to w oczy!
% 1rzynie- materia na banda$e % dodaa 1aks! 'twierdzia, $e Canna
wyglda gorze" ni$ rankiem!
% Oraz hubk# i krzesiwo, "e-li zna"dziesz % dorzucia Canna!
% 0obacz#, co da si# zrobi2! % 1o uwa$nym roze"rzeniu si# w obie
strony, 'aben &rzemkn &rzez drog# do rosncych &o drugie" stronie
drzew! 1aks widziaa, "ak &rzecina &olan#, zachodzc na tyy "edne"
z chatek! 0nikn! 1o dugim oczekiwaniu u"rzaa, "ak &o"awia si# i rusza
w stron# drzew, &o chwili "ednak zawraca mi#dzy zabudowania! Tym
razem nie byo go znacznie du$e"! 1otem "ednak znowu go zobaczya,
obchodzi &olan#, zmierza"c w kierunku drogi! ,a ramieniu dynda mu
worek, a w r#kach -ciska s&ore zawinitko!
1o &rzeskoczeniu drogi wr#czy toboek 1aks i wszyscy tro"e &o&#dzili
"ak na"dale" od niebez&iecznego mie"sca!
% 0aczeka"cie, a$ zobaczycie, co znalazem!
% 'za % uciszya go Canna! % Jeste-my zbyt blisko! % 'zli, do&ki droga
nie znikn#a im z oczu! *o&iero wtedy usiedli!
1aks roz&akowaa zawinitko % &aszcz 'abena owini#ty wok
na"r$nie"szych rzeczy+ trzech okrgych bochenkw chleba, &owki
gomki sera, sze-ciu "abek, woreczka z "akimi- okrgymi &rzedmiotami
DBOstro$nie9 % zawoa! % To "a"ka!!!CE, cebul, rzodkiewek, kilku &asw
"asnego &tna, kamiennego garnuszka, z ktrego rozchodzi si# ostry
za&ach i no$a o krtkim ostrzu!
:eszt# znalezisk 'aben wycign z &odniszczonego, skrzanego
worka+ &aski na w& u&ieczone" woowiny, drugi ser i motek sznurka!
% 1orbali krow# mieczami % &oin8ormowa "e! % Cz#-2 to mi#so
z ko-ci, reszta % &aski czyste" woowiny! Wziem te drugie! 'dz#, $e
mogliby-my bez&iecznie "eszcze co- zabra2, ale nie byem w stanie wi#ce"
ud/wign2 ani zanadto tam mitr#$y2! *zisia" musieli &iec chleb+ bochenki
walay si# &o cae" &ododze! Wziem te, ktre wtoczyy si# &od meble!
'toi tam caa beczka "abek, s&oko"nie mo$emy zabra2 nast#&ne! ,iewiele
sera, chyba, $e trzyma" go gdzie- indzie"! ,ie zagldaem do stodoy!
Ja"ka le$ay &od $kiem, wymacaem "e, kiedy si#gaem &o chleb!
Canna u-miechn#a si#!
% 'abenie, znalaze- istne skarby! ,ie wiem, czy tam "eszcze wrcimy,
teraz "ednak musimy si# na"e-2! 1odzielimy si# &owk bochenka chleba
i tym na"wi#kszym &ociem mi#sa! We/miemy tak$e &o "ednym "abku!
Je-li z"emy wi#ce", b#dziemy oci#$ali i senni!
'yszc to, 1aks i 'aben westchn#li, lecz &o s&aaszowaniu
wyznaczone" &rzez Cann# &orc"i ich brzuchy &rzestay burcze2! ,ie byli
syci, niemnie" czuli si# le&ie"!
% Obe"rzy"my two"e rami# % za&ro&onowaa 1aks &o &rzekni#ciu
ostatniego k#sa chleba! % Te &aski b#d mi#ksze od starego worka!
1rzy&uszczam, $e substanc"a w garnuszku "est na rany5
Canna &owchaa "!
% Tak, &achnie "ak ma-ci u$ywane &rzez chirurgw! % 1aks odwin#a
&rowizoryczny banda$ i Canna zd"#a tunik#, krzywic si# z blu!
1rzesikni#ty krwi, zo$ony worek &rzywar do rany! 1aks zmoczya go
wod! % (rr, ale zimna % otrzsn#a si# weteranka!
% My-laam, $e b#dzie atwie" to odle&i2!
% Mo$e, ale woda "est lodowata! % 1aks &racowaa na"delikatnie", "ak
&otra8ia, odrywa"c wreszcie o&atrunek! :ami# Canny byo o&uchni#te,
zaczerwienione i gorce w dotyku! % Jest!!! wra$liwe % &owiedziaa Canna,
gdy 1aks "e obmacywaa! % )ie&sko to wyglda5
% Trudno &owiedzie2! Jest czerwone i s&uchni#te! Wy&rbu"# t# ma-2!
% Wtara nieco szarozielone" substanc"i w ran#! % Jak si# czu"esz5
% Troch# &iecze! 6le nie tak bardzo!
% Mo$e &owinnam bya na"&ierw to &rzemy2! .dyby-my mieli
wrztek!!!
% ,ie, w &orzdku! 0awi$ i mie"my nadzie"#, $e b#dzie dobrze!
1aks zo$ya mi#kkie &tno w &oduszeczk#, &o czym &rzewizaa ran#
reszt &askw!
% Chyba dasz rad# zao$y2 tunik# % &owiedziaa! % Mo$e b#dzie ci
wygodnie"!
% ,ie miaabym nic &rzeciwko temu! % Canna bya blada i s&ocona!
% Co z drug wy&raw do 8army5 % s&yta 'aben! % To nie &otrwa
dugo, a &otem mo$emy "u$ nie mie2 rwnie dobre" okaz"i!
% Musimy &odr$owa2 "ak na"mnie" obci$eni!!!
% Wiem, ale czeka nas tydzie7 marszu!!!
% 1o&atrzmy, co "u$ mamy! Chleba z mi#sem wystarczy na &ar# dni!
1otni" "e w takie &aski, 'abenie % Canna &okazaa od&owiedni rozmiar! %
,ie wiem, "ak ten ser zniesie &odr$!!! na &ewno warto go owin2!
Warzywa trzeba ugotowa2, ale na razie wytrzyma"! Masz rac"# % mo$emy
&otrzebowa2 wi#ce"! 6le robi si# &/no!!!
% Co zmnie"sza &rawdo&odobie7stwo zauwa$enia! (#d# ostro$ny!
Canna miaa niezdecydowan min#!
% 'zkoda, $e nie wiem!!!
1aks &oczua ukucie nie&oko"u!
% My-l#, $e &owinni-my std ode"-2!
% 1omy-lisz sobie co innego, "ak &o"utrze zgodnie"esz % stwierdzi
'aben!
1o&atrzyy &o sobie!
% ,ie, 'abenie! 3dziemy! ,ie &owinni-my nara$a2 si#, kiedy nie
musimy! Wystarcza"co ryzyku"emy % zdecydowaa weteranka!
Wzruszy ramionami!
% Jak chcesz, ty "este- dowdc! *a"cie mi s&rawdzi2, co we"dzie do
tego worka! % Chleb, ser i cebule zniky w czelu-ciach sakwy! Wy&chay
kieszenie kawakami mi#sa, a 1aks schowaa do swego mieszka "a"ka,
zabez&iecza"c "e mi#kkim mchem! 'aben zabra garnczek z ma-ci,
a Canna wetkn#a n$ do buta! ,a&enili manierki w le-nym rucza"u!
% 1owinni-my i-2, dokd si# da, &ki "est "asno % orzeka Canna! %
Trzyma"my si# drogi+ b#dzie bez&iecznie, ale "e-li kogo- zobaczycie %
cho2by drwala lub &asterza % natychmiast znika"cie z widoku! 3 bd/cie
mo$liwie cicho!
,a"&ierw &rowadzia 1aks, lecz Canna szybko m#czya si#! 1o trzecim
razie, gdy s&ostrzega, "ak si# wys8orowaa, za&ro&onowaa weterance,
$eby to ona nadawaa tem&o! <niada kobieta &rzytakn#a bez sowa! 1aks
i 'aben ruszyli &o "e" bokach i razem zag#bili si# w g#stnie"cy mrok!
Rozdzia szesnasty
Okolica bya &o8adowana, gry sto&niowo &rzechodziy w niziny
&nocy i ka$de kole"ne wzniesienie stawao si# agodnie"sze od
&o&rzedniego! Ciemno-ci, w miar# "ak z szarze"cego nieba &adao coraz
mnie" -wiata, zdaway si# w&rost wylewa2 z zag#bie7! ,ie mieli &o"#cia,
"ak daleko zaszli! 1aks ockn#a si# z zamy-lenia, gdy zdaa sobie s&raw#,
$e w g#stnie"cym mroku stracia z oczu Cann#! 0atrzymaa si#
i roze"rzaa &o lesie! 'kd- zza nie" dobiego &ohukiwanie sowy! 0adr$aa,
nasuchu"c &rzy"aci! 1onownie odezwaa si# sowa, ostatni d/wi#k
zabrzmia dziwnie! To musia by2 'aben, &omy-laa, od&owiada"c w ten
sam s&osb! Od&owiedzia "e" &o"edynczy zew! :uszya szybko w stron#
/rda d/wi#ku! Omin#a ich w gszczu! ,iemal wrzasn#a, syszc
w &obli$u 'abena!
% Co si# stao5 % za&ytaa, gdy odzyskaa gos!
% To &rzez te two"e dugie nogi % od&ar! % 0nowu nas wy&rzedzia-,
a Canna &rzewrcia si#, &rbu"c nad$y2!
% 0e mn wszystko w &orzdku % ozna"mia na&i#tym gosem
weteranka % lecz "est zbyt ciemno, by chodzi2 bez&iecznie &o lesie!
% ,a drodze nikogo nie ma % stwierdzia 1aks! % Tak &/no nikt nie
&odr$u"e % mo$e &rze"dziemy ni kilka mil5 % W mroku czy"a- do7
-cisn#a "e" rami# i znw ozwa si# gos 'abena+
% (ol mnie nogi! =e&ie" od&oczni"my!
% 1aks, nie sdz#, $ebym moga dale" i-2 % dodaa Canna! % ,awet
drog!
% W takim razie &oszuka"my dobrego mie"sca do s&ania! % 1aks
roze"rzaa si# dokoa, lecz w ciemno-ciach widziaa "edynie na odlego-2
dwch drzew!
% To &owinno wystarczy2 % stwierdzi 'aben! *o7 na "e" ramieniu
zacisn#a si# i natychmiast rozlu/nia! % ,ie zobaczya- nas!
% @m! Masz rac"#! Mam "ednak nadzie"#, $e nie b#dzie &ada2! % Canna,
"ak zauwa$ya 1aks, le$aa "u$ na ziemi! Ona sama, cho2 godna, bya zbyt
&odekscytowana, by czu2 zm#czenie!
% 0esze" nocy miaa- &ierwsz wart#, 1aks % &owiedzia 'aben! %
*zisia" kole" na mnie, "estem obolay, ale nie -&icy!
1aks czua si# tak samo, nie s&ieraa si# "ednak!
% Cie&o ci, Canno5
% Ja!!! "ako- nie mog# owin2 si# tym &aszczem!
% 1omog# ci! % 1osadzia " i roz&lataa &aszcz! % ,ie zrobia- sobie
krzywdy &rzy u&adku5
% ,ie! =ekki wstrzs! ,ic mi nie "est!
% Mie"my nadzie"#! % 1aks wt&ia w to, lecz i tak nie mogli nic zrobi2!
% Wolisz o&rze2 si# &lecami, czy &oo$y2 na brzuchu5 Chc# si# zagrza2!
% ,a &lecach, skoro mam wybr!
1aks otulia si# &aszczem i &oo$ya obok Canny!
% ,ie z"edz caego chleba, kiedy b#dziemy s&ay % u&omniaa 'abena,
ktry tylko zachichota!
% @a! 6 "a my-laem, $e- za&omniaa! % Asyszaa szelest i zobaczya
&orusza"cy si# w ciemno-ciach ksztat, gdy 'aben za"mowa &ozyc"#
&omi#dzy nimi a drog! 'dzia, $e nie za-nie, ale "u$ &o chwili obudzia "
r#ka towarzysza, ,oc bya zimna, cho2 nie tak wilgotna "ak &o&rzednia!
% Oczy mi si# zamyka" % wymamrota! % Jak dotd bez &roblemw! %
1aks &rzecign#a si# i odkrya, a 'aben natychmiast w-lizgn si#
w cie&e mie"sce &o nie"!
:oztarta energicznie twarz, by si# dobudzi2, i &ocign#a wody
z manierki! Jak dotd bez &roblemw! Jak dugo5 1oczua, "ak kruczy "e"
w $odku i &omy-laa o mi#sie w sakiewce! ,ie! ,a&ia si# znowu! Canna
miaa rac"#+ musieli robi2 sobiedu$sze &rzerwy mi#dzy &osikami!
1rzy&omniaa sobie o&owie-ci o"ca o godzie, gdy by cho&cem, w roku,
kiedy &o"awiy si# wilki! 1rbowali-my "e-2 traw# % mwi! 0aburczao "e"
w brzuchu! ,ie my-le2 o "edzeniu! Jedzenie "est, tylko nie na teraz!
'&o"rzaa na niebo, chcc zobaczy2 gwiazdy, lecz u"rzaa tylko absolutn
czer7! W tym zimnym, godnym mroku &o raz &ierwszy zwt&ia, czy
dotr do )si#cia! 0musia si# do my-lenia! Jutro % "utro do"dziemy do
skrzy$owania! Chyba $e Canna!!! nie, z ni na &ewno wszystko
w &orzdku! Chciaabym, $eby-my mogli i-2 dale"! Tamci musieli wybra2
krtsz drog# do :otengre! Je-li b#dziemy tego &ewni, mo$emy trzyma2
si# bez&iecznie w &rzedzie!
,ie zauwa$ya &rzybiera"cego na sile -wiata! ,agle zobaczya wasne
donie i ramiona oraz dwa wycigni#te na ziemi ksztaty! 0iewn#a
i &rzecign#a si#, zastanawia"c si#, czy aby nie &rzysn#a! <wiato nie
&rzywrcio "eszcze -wiatu kolorw! Trcia 'abena sto&, chra&n
i usiad!
% Co5
% <wit! Wkrtce &owinni-my wyruszy2! % Canna nie obudzia si#!
1rzy"rzeli si# "e"! % My-lisz, $e wyzdrowie"e5 % s&ytaa cicho!
0marszczy brwi!
% ,ie wiem! :ana nie bya g#boka!!!
% 1otrzebu"emy "e"!
% Tak, ale nie "este-my chirurgami!
% 0astanawiaam si#!!! E88a mwia, $e -wi#ty .ird uzdrawia ludzi!
Canna "est "ego wyznawczyni! Mo$e on " uleczy!
% Je7'i &otra8i! .dyby mg, czemu "eszcze tego nie uczyni5
% ,ie wiem! W domu nigdy nie syszaam o .irdzie!!!
% Co z .irdem5 % Canna &rzebudzia si#! 'krzywia si# &rzy
&oruszeniu, &o czym zmusia do u-miechu! % ,ie rbcie takich
zmartwionych min, nic mi nie "est!
% 0astanawiali-my si#, czy .ird ci# uzdrowi % &owiedziaa 1aks!
Weteranka &o&atrzya na towarzyszy zdumiona!
% Co ci &rzyszo do gowy % nie czcisz go9 *o uzdrawiania &otrzebny
"est marszaek albo &aladyn!
% 'koro trzeba marszaka lub &aladyna, to na co .ird5 % do&ytywa si#
u&arcie 'aben!
% 1i"esz wod#, 'abenie, "ednak $eby &rzynie-2 " z rzeki, musisz mie2
wiadro! ,ie wiem, "akimi mocami wada .ird, lecz mani8estu" si# one
&o&rzez marszakw lub &aladynw!
% Wi#c modlitwa nie zadziaa5 % za&ytaa 1aks!
% ,ie! Modlitwa doda"e odwagi albo si &odczas bitwy % nie zawadzi
te$ &omodli2 si# o odrobin# szcz#-cia % ale nie leczy!
% Mogliby-my s&rbowa2 % za&ro&onowaa 1aks!
Canna s&o"rzaa na ni!
% )im ty "este-, &aladynem w &rzebraniu5 ,awet nie wyzna"esz .irda!
% ,ie, to &rawda! 1otrzebu"emy ci# "ednak zdrowe" i silne"! % Ja!!! och,
no dobrze! Je-li chcesz! ,ie &owinno zaszkodzi2!
% 6le nie wiem, "ak si# za to zabra2 % &rzyznaa si# 1aks! % Musisz mi
&od&owiedzie2, co mam mwi2!
% ,ie mam &o"#cia, 1aks! ,ie "estem marszakiem, a .ird na"le&ie" wie,
$e nie "estem te$ &aladynk! % Arwaa dla zaczer&ni#cia tchu! % Masz %
si#gn#a do a7cuszka, na ktrym nosia medalion! % (#dziesz go
&otrzebowa2! Trzyma" go i &owiedz, co chcesz w imi# .irda!
1aks u"#a metalowy &ksi#$yc i trzymaa go &rzez chwil#, namy-la"c
si#! 1otem &oo$ya symbol na ramieniu Canny, na zabanda$owane" ranie!
0erkn#a na 'abena, ktry &rzyglda si# "e", unoszc "edn brew!
% <wi#ty .irdzie % zacz#a! % Alecz, &rosz#, t# ran#! Oto Canna, two"a
wierna wyznawczyni, zraniona &rzez strza#! 1rbu"emy uciec, by
&owiadomi2 naszego )si#cia o zdradzie 'odkiego )ocura i &otrzebu"emy
"e" &omocy! W imi# .irda!!! to "est, chciaam &owiedzie2+ -wi#tego .irda!
% 6u29 % wyrwao si# Cannie! % 1o co mnie szturchn#a-5
% ,ic nie zrobiam % od&ara 1aks! % 1o &rostu &oo$yam ci -wi#ty
symbol na ramieniu, nie naciskaam go! Co si# stao5
% W takim razie musiao zdr#twie2 mi rami#! 0abolao mnie! Ju$ mi"a!
Mam wra$enie!!! "akbym l$e" oddychaa!
% 6le cigle boli5
% Tak, lecz ostry bl usta!!! cokolwiek go &owodowao! ,ie martw si#,
1aks! ,ie s&odziewaam si# uzdrowienia!
% Tak &rzy&uszczam! % Oddaa "e" medalion i si#gn#a do worka! % Co
mo$emy z"e-2 na -niadanie5
% Chleb! 3 &owk# sera! % 1odzielili ma gomk# sera i ukroili sobie
&o kromce z bochenka na&ocz#tego zesze" nocy! 'tumio to gd, cho2
1aks uznaa, $e mogaby z"e-2 o wiele wi#ce"! Tym razem 'abenowi udao
si# wo$y2 bez&iecznie "a"ka do worka!
% Chod/my % rzucia nagle Canna!
1aks i 'aben obrzucili " zdumionymi s&o"rzeniami, lecz natychmiast
wstali!
:anek by szary i ciemny! Mi#dzy drzewami wisiaa mgieka! Trzymali
si# blisko drogi, cho2 Canna nie &ozwolia im ze"-2 na ubit nawierzchni#
w obawie &rzed &atrolami! Maszerowali w milczeniu, trzy ciemne cienie
&o-rd czarnych &ni drzew! Canna sza szybcie" ni$ dzie7 wcze-nie"!
)iedy w ko7cu &o&rosia o od&oczynek, odeszli od traktu i wycign#li si#
na ziemi &od wysokim cedrem!
'aben &oruszy ramionami!
% Ach! Ten worek % &aski s za krtkie! To musia by2 drobny
czowieczek!
% Ja go wezm# % zao8erowaa si# 1aks!
% ,ie "este- zbyt drobna!
% ,ie, ale dostaniesz skurczw ramion!
% Chciabym znale/2 bro7 % burkn! % Iuk, miecz!!!
% =e&ie" nam b#dzie bez nie" % stwierdzia Canna!
% Jak to5
% Jak " zna"dziesz, b#dzie ci# kusio, $eby walczy2, nie&rawda$5
0a&ragniesz zabi2 zwiadowc#, $eby zdoby2 wi#ce" broni, &otem uwolni2
wi#/niw % 'aben &oczerwienia, a Canna &okiwaa gow! % ,ie ma na
tym -wiecie broni, 'abenie, ktra &ozwoliaby ci w &o"edynk# &okona2
tak armi# i &rze$y2! ,asze zadanie &olega na dostarczeniu wiadomo-ci
)si#ciu! *o tego trzeba nam s&rytu, nie or#$a!
% Tak, Canno! 1omy-l "ednak, ile zabawy!!!
% Je-li dotrzemy do )si#cia % &rzerwaa mu &onuro weteranka %
b#dziemy mie2 zabawy, ile wlezie % z broni, ktr nam da! % 'aben
ucich! 1aks zachodzia w gow#, czy na&rawd# byo tak /le, "ak
na"wyra/nie" uwa$aa Canna!
% .dy nade"dzie kolumna % odezwaa si# % "ak damy rad# "e"
towarzyszy2, unika"c wykrycia5 =asy nie cign si# &rzez ca drog# do
:otengre!
% *obre &ytanie! 'taraam si# &rzy&omnie2 sobie, "ak wyglda tamta
okolica! 'korzystamy z osony drzew, $ywo&otw, a "e-li nie s&adnie
deszcz, wzbi" taki tuman kurzu, $e b#dziemy mogli trzyma2 si# nieco
dale", wci$ wiedzc, gdzie s! ,iemnie" to trudne!
% 0astanawiaam si#!!! z &ewno-ci wybior krtk drog# na wschd od
'orellinu! Czemu nie udamy si# &rosto do )si#cia5
% ,ie mamy &ewno-ci! 'iniaHa synie z tego, $e nigdy nie wybiera
&roste" drogi!
% Masz na my-li, $e mo$e zatoczy2 koo czy co- takiego5
% Tak! 0na"dzie saby &unkt w liniach oblega"cych wo"sk i s&rbu"e
&rzedrze2 si# tamt#dy!
% 1o co mu "ednak wi#/niowie5 Tylko mu &rzeszkadza"!
% ,ie wiem! 1ewnie knu"e co- &odego! % Canna ykn#a wody! %
?au"#, $e nie orientu"# si#, ile "eszcze do skrzy$owania!
% Czemu5 % chciaa wiedzie2 1aks! % 'ami zobaczymy, "e-li
&ozostaniemy w &obli$u drogi!
% .dybym bya 'odkim )ocurem % zacz#a &owoli weteranka %
&ostawiabym kogo- na skrzy$owaniu!
% 6le "este-my daleko &rzed ich sz&ic % za&rotestowa 'aben!
% *okadnie takie mniemanie chciaabym wyrobi2 w uciekinierach %
o-wiadczya Canna! % Je-li kto- wymknie si# &atrolom i gru&om
&oszukiwawczym, &omy-li sobie, $e "est "u$ bez&ieczny i utraci czu"no-2!
1oza tym &rzy&u-2my, $e )si$# &chn &osa7ca z "ak- wiadomo-ci %
'iniaHa b#dzie chcia go &rzechwyci2! 1ode"rzewam wi#c, $e mo$emy
s&odziewa2 si# ko&otw na ka$dym skrzy$owaniu i w ka$dym mie"scu,
gdzie &osaniec lub uciekinier mgby zechcie2 skorzysta2 z traktu!
0a&ewne b#d &rzebrani za ku&cw, rozb"nikw lub kogo- innego, byle
tylko &owstrzyma2 wie-niakw &rzed &lotkami!
% Jak w takim razie mamy ich obe"-25 % s&ytaa 1aks! Wzruszya
ramionami!
% ,ie wiez.) $e kto- nadchodzi! My tak! 3 s&odziewamy si# ich!
(#dziemy bardzo cisi i uwa$ni, i nie &ostawimy sto&y na drodze!
Wyruszyli &o z"edzeniu sk&e" rac"i chleba! Canna zabronia im
rozmw, do&ki nie dotarli do skrzy$owania! Maszerowali na"cisze", "ak
&otra8ili! *roga wia si# mi#dzy niskimi, okrgymi &agrkami i 1aks
trudno byo utrzymywa2 od nie" rwn odlego-2!
*aleko za nimi rozleg si# dugi, niski d/wi#k rogu! 0atrzymali si#
i &o&atrzyli &o sobie! W tak lodowatym &owietrzu d/wi#k niesie si#
bardzo daleko! 0 &rzodu od&owiedziay mu trzy krtkie, &iskliwe nuty! 3ch
/rdo zna"dowao si# bli$e", nie mogli "ednak oceni2 odlego-ci! Canna
kiwn#a gow i u-miechn#a si#! :uchem r#ki nakazaa im oddalenie si#
od drogi i marsz na&rzd! 1aks zacz#o bi2 serce, wy&enia"c uszy
&ulsowaniem, &rzez ktre nic wi#ce" nie syszaa! Omini#cie &ilnu"cych
traktu wartownikw b#dzie dla nich &rawdziw &rb! '&o"rzaa na ra/nie
maszeru"c weterank# i &otkn#a si# o wrzosiec! '&oko"nie, u&omniaa
si#! 'aben i Canna s&o"rzeli na ni ostrzegawczo i ruszyli dale"!
.dy droga zacz#a zakr#ca2 w &rawo, Canna daa im znak, $eby si#
zatrzymali! 1rzywoaa ich do siebie i wysze&taa do uszu+
% My-l#, $e s na szczycie tego wzgrza &o &rawe" % widzicie, "ak
rzadko rosn tam drzewa5 Obserwu" stamtd zarwno drog#, "ak i lasy!
Obe"dziemy wzgrze od drugie" strony! (d/cie ostro$ni! ,ie &otyka"cie
si#! % 1aks &oczerwieniaa!
'kr#cili w lewo, wzdu$ stoku, nie ws&ina"c si# wy$e"! 3m dale" od
drogi, tym las by g#stszy, a &oszycie idealnie ich ukrywao! ,ie widzieli
dale" ni$ na &ar# "ardw! 1nocne zbocze &orasta wiecznie zielony las!
1od-cika z igie uatwiaa im ciche &oruszanie si#, dzi#ki czemu mogli
i-2 szybcie"! Mimo to, &o kilku godzinach &enego na&i#cia $mudnego
marszu, dotarli zaledwie do wschodnie" strony wzgrza, obni$enia
&omi#dzy wzniesieniami oraz nast#&nego &agrka na wschodzie! ,a
&rze#czy drzewa znowu zrobiy si# rzadsze!
Canna machn#a r#k, by &oo$yli si# na ziemi, sama za- zlustrowaa
d stoku! 1aks te$ tam &atrzya, lecz niczego nie do"rzaa! .rne &artie
i szczyt &agrka maskoway drzewa! 1o raz drugi usyszeli dugie granie
rogu! Tym razem bli$e", na &noc od wzgrza! ,atychmiast
od&owiedziay mu dwa szybkie sygnay z grzbietu wzniesienia! Canna
na"wyra/nie" tra8ia z lokalizac" stra$nikw! 1oczogali si# mi#dzy
drzewami, kry"c si# w miar# mo$liwo-ci za zaro-lami! Tak &okonali
siodo &omi#dzy wzgrzami! A &odn$a wzniesienia zobaczyli szerok,
roz"e$d$on drog#, &rowadzc ze wschodu na zachd! Trakt znika za
&oudniowym skra"em zbocza &rzesania"cym im skrzy$owanie!
)iedy dotarli do drogi, Canna zatrzymaa ich!
% Je-li co- si# stanie, id/cie na wschd, obok nast#&nego wzgrza,
a &otem na &oudnie! ,ie wraca"cie &o mnie, id/cie &rosto do )si#cia! Je-li
nic si# nie wydarzy, &oliczcie do dwudziestu i idzie 1aks! )ole"ne
dwadzie-cia i &rzeskaku"e 'aben! ?adnego haasu, a &o drugie" stronie
natychmiast si# ukry"cie! ,iech .ird b#dzie z wami! % Odwrcia si#,
&odczogaa do traktu i roze"rzaa! ,ic! ,isko &ochylona, &rzebiega na
&rzeciwleg stron# i za&ada w zaro-lach! 1aks &oliczya na &alcach,
chcc mie2 &ewno-2, $e nie &ominie $adne" liczby, a &otem s&rawdzia
drog# i &rzemkn#a na drug stron#! Akrya si# i obe"rzaa na 'abena! On
tak$e bez&iecznie &okona trakt i caa tr"ka znw zag#bia si# w las!
Canna skr#cia w &rawo, z &owrotem ku &oudniowe" drodze, -cina"c
rg! Wedug oceny 1aks &rzebyli &oow# trasy, kiedy z &rawe" strony
zacz#y ich dobiega2 &okrzykiwania, t#tent koni i turkot wozw! Wtem za
ich &lecami rozleg si# trzask amanych ga#zi! 1rzy&adli do ziemi!
W &obli$u &rzegalo&owali "e/d/cy, 1aks usyszaa brz#czenie
i skrzy&ienie u&rz#$y i zbroi! Tym razem konni milczeli! Jechali w takie"
odlego-ci, $eby widzie2 si# nawza"em, min#li uciekinierw z obu stron!
1odkowy "ednego z koni rozrzuciy li-cie tu$ koo "e" twarzy! .dy rumak
" min, zobaczya, $e dosiada"cy go "e/dziec ma na sobie kolczug# &od
$tym &aszczem i &aski hem z otokiem! A &asa wisia mu miecz, a za
&lecami mia wetkni#ty bicz z krtkimi rzemieniami!
.dy t#tent ko&yt zamar w oddali, Canna &oderwaa ich i &o&rowadzia
z &owrotem na wschd!
% Teraz "u$ wiemy, "ak daleko za&uszcza" si# gru&y &oszukiwawcze %
ozna"mia! % ,iemnie" nie widzc gwne" kolumny, nie mamy &o"#cia,
czy to sz&ica, czy 8lanka!
% Wiemy za to, $e "ad na &oudnie % stwierdzia 1aks!
% Mo$e "edno z nas &odeszoby bli$e" i &rzy"rzao si# im5 %
za&ro&onowa 'aben!
Canna zmarszczya brwi!
% To byoby niebez&ieczne! 0robimy co- le&szego+ wdra&iemy si# na
&obliskie wzgrze i obe"rzymy ich sobie z daleka! Jak na"du$e" trzyma"my
si# zdaa od sz&eraczy!!! % :uszyli szybszym krokiem, na wy&adek, gdyby
mia &o"awi2 si# kole"ny &atrol! .runt &odnosi si#, &onownie znale/li si#
w-rd iglastych drzew &nocnego stoku! Ws&inali si# &od gr#, dyszc!
1aks czua, "ak &asy worka z"edzeniem wrzyna" si# "e" w ramiona!
?aowaa, $e nie mog zatrzyma2 si# i na"e-2! Od strony drogi dobieg ich
"aki- haas! Caa tr"k# ogarn#o &oruszenie, &rzys&ieszyli, chcc nareszcie
&rzy"rze2 si# maszeru"ce" kolumnie!
1rzedziera"c si# &rzez g#stwin# sosen i cedrw, my-laa "edynie o tym,
"ak za&ewnia" "e" oson#! .dy wy&ada na &olan# na szczycie wzgrza,
kilka krokw &rzed 'abenem i Cann, stan#a nagle twarz w twarz
z "ednym z "e/d/cw! 'yszc uczyniony &rzez ni haas, odwrci si#,
a gdy zobaczy dziewczyn#, u-miechn si# okrutnie i -cign wodze!
% 6 wi#c "est tu co- "eszcze o&rcz krlikw, h#5 % Okr#ci si#
w siodle, biorc g#bszy oddech! 1aks strzsn#a worek z ramion i cisn#a
nim w "e/d/ca! )o7 s&oszy si#, omal go nie zrzuca"c! % @e", ty!!! %
zacz dobywa2 miecza! 1aks wy"#a sztylet i run#a na wierzchowca,
ktry zar$a i co8n si#! M#$czyzna szar&n wodze i s&i konia!
'koczya na "ego nieuzbro"on stron# i za&aa go za rami#! :umak rzuci
si# w bok, a ona -cign#a wymachu"cego r#kami "e/d/ca z sioda! '&ad
na ni, oszaamia"c "! )o7 zar$a i znikn w g#stwinie! 1aks miotaa si#,
&rbu"c odzyska2 oddech i uwolni2 s&od ci#$aru! Canna i 'aben
odcign#li go na bok, a weteranka wbia mu sztylet w gardo, nim zd$y
&isn2!
% ,o to mamy ko&ot9 % Canna &omoga 1aks &odnie-2 si#! % (ierz ten
worek, 'abenie! Chod/cie9 % 0eszli "ak na"szybcie" wschodnim zboczem
wzgrza, -lizga"c si# na li-ciach! 1aksenarrion bya tak wstrz-ni#ta, $e
z trudem utrzymywaa rwnowag#! Canna nie &ozwolia im od&ocz2
u st& wzniesienia, zmusza"c do $wawego marszu na &oudnie! %
1owinnam bya o tym &omy-le2 % wyrzucaa sobie nieco &/nie"! %
1ostawi stra$e na ka$dym wzgrzu! 0waszcza teraz!
% ,a &ewno "u$ go odnale/li % wysa&aa 1aks, wci$ nie mogc za&a2
tchu!
% Mam nadzie"#, $e nie! 0ale$y, "ak to zorganizowali! Je-li zatrzymu"
si# co &ewien czas, czeka"c na kolumn# marszow, nie zorientu" si#,
do&ki ich nie dogoni!!! albo ko7 nie wrci na drog#!
% ,ie wrci % ozna"mi 'aben!
% 'kd!!!
% ,ie &atrzya-! (yem za wami! 0a&aem wodze i &rzywizaem go!
1aks &o&atrzya na niego!
% 'zybka orientac"a!
% (ardzo dobrze, 'abenie % &ochwalia go Canna! % Wcze-nie" nawet
nie &omy-laam o koniu! Masz szcz#-cie, $e ci# nie stratowa!
% Wszyscy mieli-my szcz#-cie % od&ar trze/wo! % 1aks uniemo$liwia
mu &odniesienie alarmu!!!
% Tak! )iedy zobaczyam, "ak rzucasz tym workiem % &owiedziaa
Canna % my-laam, $e "este-my zgubieni!
% Masz rac"#, Canno, $e musimy trzyma2 si# razem! W &o"edynk# nikt
by sobie z tym nie &oradzi!
1rzez &ewien czas maszerowali w milczeniu, wybiera"c zag#bienia
terenu i obchodzc wzgrza od wschodu! 1o &oudniu daleko w tyle
usyszeli sygnay rogw, nie wiedzieli "ednak, co mog oznacza2! Musieli
&rze2 &rzed siebie! .dy -wiato sabo za &owok chmur, 1aks za&ytaa+
% Jak my-lisz+ rozbi" obz czy b#d maszerowa2 noc5
% 'dz#, $e rozbi" obz! 'zkoda, $e nie znam te" drogi le&ie"! .dzie-
na odcinku do na"bli$szego skrzy$owania sko7czy si# las! % Canna
westchn#a! 0wolnia, wszystkich "u$ bolay nogi!
% Martwi# si#, czy dotrzymamy im kroku % wyznaa 1aks! % Trzy osoby
&owinny i-2 szybcie", musimy "ednak &okonywa2 wi#ksz odlego-2! ,a
otwarte" &rzestrzeni b#dzie "eszcze gorze"! Co si# stanie, "e-li wy&rzedz
nas i skr#c, a my tego nie zauwa$ymy5
% 0a&ytamy kogo-! 6le nie sdz#, $eby do tego doszo!
'zi do zmroku, kiedy to "u$ zacz#li &otyka2 si# ze zm#czenia! )iedy
wreszcie zatrzymali si# w g#ste" leszczynie, byli wyczer&ani i godni! 1aks
walczya z blem w boku % &od ci#$arem "e/d/ca u&ada na kamie7! Czua
si# coraz gorze"!
% 'zkoda, $e nie mamy ognia % zacz#a! % Ja"ka!!!
% 0"emy "e na surowo % od&ara Canna! % ,ie mo$emy ryzykowa2! %
.rzebaa w worku! *wa "a"ka &#ky, lecz zostao "eszcze &i#2!
% We/ mo"e % za&ro&onowaa "e" 1aks! 0emdlio " na sam my-l
o surowych "a"kach!
% ' smaczne! ,ie marnu" ich!
% ,ie zmarnu"#! Ty "e z"esz! % Wycign#a z sakiewki skrawek mi#sa!
Canna zerkn#a na ni!
% 1aks, nie za&ytaam ci# % "este- ranna5
% Tylko &osiniaczona o kamienie! (oli mnie, kiedy bior# g#bszy
wdech! Jak two"e rami#5
% :wie mnie "eszcze, ale nie tak mocno "ak wczora"! 1owinnam bya
&ami#ta2, $e nast#&ny dzie7 "est gorszy od tego, w ktrym co- si#
wydarzyo! Masz troch# chleba!
1aks wzi#a kromk#!
% Musimy zmieni2 banda$ i &osmarowa2 ran# ma-ci!!!
% :ano % od&ara Canna! % Obe"rzymy sobie tak$e two"e obra$enia!
0a&adli w nies&oko"ny sen! 'aben wzi &ierwsz wart#! )iedy 1aks
obudzia si# o -wicie, dowiedziaa si#, $e drug wzi#a Canna! Asiada
i zdusia "#k! Caa bya zesztywniaa, a &rawy bok &ulsowa blem! Canna
u&ara si#, $e musi na niego rzuci2 okiem!
% Tak my-laam % o-wiadczya! % '&oro siniakw i brzydkie otarcie %
&oda" mi tamten garnuszek, 'abenie % mo$e te$ masz zamane $ebro! %
1aks skrzywia si#, gdy weteranka roz&rowadzaa ma-2! 1arzyo, "akby
chostaa " &okrzywami! % ,ie rusza" si#, &otem mi si# odwdzi#czysz %
dodaa Canna! =ecz "e" rana goia si# bardzo adnie, gro/na czerwie7
znika! Canna &rzekr#cia gow#, by to obe"rze2! % O wiele le&ie" % orzeka!
% :ano tylko troch# 2mio! % 0mierzya 1aks &rzecigym s&o"rzeniem! %
Mo$e czego- dokonaa- swo" modlitw!
1aks &rzekrzywia gow#!
% ,ie "est do ko7ca wygo"ona, Canno! 1oza tym, smarowali-my "
ma-ci!
Weteranka &rzy"rzaa si# za&asom!
% 0"emy ser i troch# chleba! Tamte warzywa!!! hm! 1o"utrze nic nam nie
zostanie! C$, nic na to nie &oradzimy! % 1o sk&ym &osiku byli gotowi
do drogi! 1aks &otrzebowaa &rzy wstawaniu &omocy 'abena, marsz tak$e
s&rawia "e" trudno-2!
0astanawiaa si#, "ak si# zorientu", czy kolumna nadal &od$a na
&oudnie, kiedy z &rawe" strony usyszaa "e/d/ca! ,ic nie widzieli!
Maszerowali &rawie bez &rzerw &rzez cay &ochmurny ranek! 1aks miaa
coraz wi#ksze ko&oty z utrzymaniem tem&a! Okoo &oudnia dotarli do
skra"u lasw i Canna skinieniem r#ki wskazaa im &ytk "am#!
1aksenarrion osun#a si# na li-cie, marzc o tym, $eby nie musiaa
wi#ce" wstawa2! 0amkn#a na chwil# oczy, a gdy "e otworzya, u"rzaa
w&atru"cych si# w ni 'abena i Cann#! 0musia si# do u-miechu!
% Jestem tylko obolaa! ,ie "est ze mn tak /le, "ak byo z tob, Canno,
"utro b#dzie le&ie"!
% 0"edzmy &o "abku % za&ro&onowaa weteranka! 'aben otworzy
worek i &oda im soczyste owoce! % 1aks, &otrzebu"emy ci#! 1otrzebu"emy
nas wszystkich! 0wolnimy, "e-li b#dzie trzeba!
1aks &okr#cia gow!
% ,ie! 'ama mwia-, $e na"wa$nie"sze "est dotrze2 do )si#cia!
Atrzymam tem&o albo mnie zostawicie! 1rzecie$ &o ich &rze"-ciu b#d#
zu&enie bez&ieczna!
% 0mieniam zdanie % ozna"mia Canna! % 1o wczora"szym!
1owinni-my trzyma2 si# razem! 1rzyna"mnie" na razie! )olumna racze"
nas nie wy&rzedzia!
% Je-li "u$ o nie" mowa % wtrci 'aben % to uwa$am, $e &owinienem
&od&ezn2 tam % kiwn gow w stron# skra"u lasu % i obe"rze2 okolic#!
Mo$e ich zobacz#!
Canna &rzytakn#a i cho&iec odszed! 0a drzewami rozcigao si#
&astwisko, widzieli "ego gow# na tle brzowych traw! 'zybko do nich
wrci!
% ' tam % ozna"mi! % )olumna i sz&eracze! :obi wra$enie! .dy
&ostanowiem wraca2, "eszcze wyaniay si# kole"ne szeregi! Chcesz
&o&atrze25
% Tak! 1aks, zosta7 tuta" i od&oczni"! % *ziewczyna chciaa
za&rotestowa2, ale uznaa, $e woli &ole$e2! 0drzemn#a si#, gdy sobie
&oszli i &rzebudzia " do&iero do7 Canny na ramieniu!
% Obud/ si#! Maszeru" na &oudnie i &rowadz ze sob "e7cw! Ma"
co na"mnie" sze-2dziesi#ciu wi#/niw % tak naszych, "ak i @alHerica! ,ie
"estem &ewna,, ilu "est $onierzy, lecz &rowadz dziesi#2 wozw i &ar#
dwudziestek koni!
% 1rzesza "u$ caa kolumna5
% Tak! Mog chcie2 dotrze2 &rzed zmrokiem do nast#&nego
skrzy$owania! 'zkoda, $e nie wiem, "ak to daleko!
% W takim razie chod/my "ak na"szybcie"! Ju$ mi le&ie"!
% *obrze! 'aben i "a uwa$amy, $e znale/li-my wystarcza"c oson# dla
&okonania na"bli$szego odcinka! % 1omoga "e" wsta2! 1aks staraa si#
&rzekona2 sam siebie, $e ruch dobrze "e" zrobi! Wyruszyli!
1o o&uszczeniu lasu, kiedy znale/li si# w &romieniach so7ca, ktre
wyszo nareszcie zza chmur, szo im si# znacznie atwie"! ,a ich szcz#-cie
&ola rozgraniczane byy $ywo&otami i &asami drzew, dzi#ki czemu mogli
i-2 rwnolegle do kolumny, &ozosta"c w ukryciu! )onni sz&eracze ani
razu nie zbli$yli si# do nich, Canna bardzie" martwia si# o to, czy nie
zauwa$y ich "aki- &asterz lub rolnik, ktry mgby &/nie" zacz2 gada2!
1/nym &o&oudniem wo"ska osign#y drugie skrzy$owanie,
utworzone &rzez drog# ze 'tra$nicy )rasnoludw oraz szeroki trakt =igi
.ildii! Tr"ka uciekinierw sza na wysoko-ci -rodka kolumny! Czoo
armii skr#cio w lewo, &rosto ku :otengre! ,ie s&uszczali oka z konnych
&atroli, ktre galo&oway wzdu$ drogi, osania"c &rzemarsz! ,ie
odwa$yli si# na dalsz w#drwk# &rzed za&adni#ciem ciemno-ci!
% ,ie tracimy czasu % stwierdzi 'aben! % Wiemy teraz, ilu ich "est i "ak
s uzbro"eni!!! % 0byt wielu % ocenia Canna! % 1onad trzystu &iechurw
i stu konnych! Walka nie byaby atwa, nawet gdyby bya tu caa
)om&ania!
% 1rzyna"mnie" nie ukrywa" si# % &owiedziaa 1aks! % 6rmia tych
rozmiarw rzuca si# w oczy % kto- doniesie )si#ciu, nawet "e-li my
zawiedziemy! % ,ie za&omina" o tamtych 8armerach % mog zabi"a2
wszystkich, ktrzy ich widzieli! % *a" s&ok", Canno! 'iniaHa nie mo$e
&rzecie$ wyr$n2 wszystkich na trakcie std do :otengre! 1odr$u" t#dy
ku&cy i!!!
% 0 tego, co o nim syszaam, 'abenie, mordu"e wszystkich, 3 ktrzy
stan mu na drodze! 'kr#cili na wschd, &rzez &ola i dotarli do szlaku
karawan daleko &oza zasi#giem &atroli! Je/d/cy dawno "u$ zawrcili!
Mimo to woleli nie ryzykowa2! Canna s&rawdzia drog# i &rzeskakiwali "
&o"edynczo, "ak &o&rzednio! ,oc bya zimna i &ogodnie"sza ni$ dzie7,
a gwiazdy daway wystarcza"co wiele -wiata do marszu &o otwartym
terenie! 'zli &rzed siebie, do&ki nie zobaczyli ognisk obozu"cych wo"sk!
% Tuta" % ozna"mia Canna, zatrzymu"c si# &rzy niewielkim,
tr"ktnym zaga"niku! % To wystarczy! Co z twoim bokiem, 1aks5
*ziewczyna o&ara si# o drzewo! Czua, $e "e-li usidzie, nigdy "u$ nie
zdoa wsta2!
% Cay zdr#twia % od&owiedziaa w ko7cu! % Caonocny od&oczynek
&owinien mi &omc!
Canna rozdzielia resztki mi#sa i chleba! '&aaszowali &osiek tak
szybko, $e ledwo &oczuli smak!
% Musi wystarczy2 % mrukn#a weteranka! % ,ie wiem, skd we/miemy
nowe "edzenie, le&ie" wi#c, "ak b#dziemy "e-2 z du$szymi &rzerwami! %
,ie zabrzmiao to &rzekonu"co! 1aks zacisn#a szcz#ki, by nie &o&rosi2
o dokadk#! Wiedziaa, $e Canna ma rac"#, lecz "e" $odek &rotestowa!
0 mroku dobiego go-ne westchnienie 'abena!
% )iedy nie &rzestawaem nudzi2 o sodycze w dzie7 targowy, mo"a
babcia zwyka mwi2, $e &ewnego dnia b#d# ich chcia "eszcze mocnie"
ni$ wtedy, a &oniewa$ marudziem, nie dostan# ich! ,ie rozumiem tylko,
skd mieliby-my mie2 "edzenie teraz, gdybym nie do&omina si# wtedy!
My-licie, $e to "akie- czary5
1aks zachichotaa!
% Tylko wtedy, gdy nauczenie si# nie &rosi2 oznaczaoby nie chcie2!
,iemnie" "est to "aki- &omys+ chcesz czego- i nie &rosisz o to, kiedy tego
&otrzebu"esz!
% ,ie sdz#, $eby tak wa-nie to dziaao % o&onowa 'aben! % 0reszt
tym gorze"! Canno, czy gdyby-my zaczekali na ode"-cie kolumny,
mogliby-my &"-2 do wsi i ku&i2 troch# "edzenia5
% ,ie! '&odziewam si#, $e 'iniaHa zostawi tam sz&iegw!
% Co za stary, &ode"rzliwy kruk % burkn!
% .dyby by inny, nie ursby dzisia" do takie" &ot#gi! Te" nocy "a
wezm# &ierwsz wart#, 'abenie, id/cie s&a2!
1aks bya zm#czona, lecz bok tak " bola, $e trudno "e" byo &rzy"2
wygodn &ozyc"#! Mogaby &rzysic, $e grunt usany "est kamykami,
a &rzecie$ 'aben &o &aru minutach cicho &ochra&ywa! 1rbowaa
&rzetoczy2 si# na &lecy! ,ogi wyszy "e" s&od &aszcza, zacz#o burcze2
w brzuchu i &rzya&aa si# na rozmy-laniu o gulaszu, gorcym chlebie
i &ieczonym baranie! 1rzewrcia si# na lewy bok! W ko7cu zasn#a,
'aben obudzi " mro/nym rankiem!
?uli skromne -niadanie i obserwowali &ola w oddali! 'o7ce wzeszo
i zabyso na hemach szyku"cych si# do wymarszu nie&rzy"aci! Cienkie
smu$ki dymu z ognisk biy &rosto w bezchmurne niebo, skr#ca"c nad
drzewami na &oudnie! 6rmia wyruszya! ,agle w niebo uderzyy
kolumny czarnego dymu, u"rzeli czerwie7 &o$ogi!
% 1od&ala" wiosk# % stwierdzia Canna! % <miem &rzy&uszcza2, $e
wie-niakw wcze-nie" wyr$n#li lub wzi#li do niewoli! % Obserwowali
coraz wi#ksze k#by dymu! 1aks &rzy&omnieli si# &rzy"a/ni cho&i,
macha"cy do nich, gdy maszerowali na &noc!
% Czemu " &al5 % s&ytaa!
Canna wzruszya ramionami i westchn#a!
% ,ie wiem! ?eby zamaskowa2 morderstwo naturalnym &o$arem5 )to
wie, o czym my-li takie -cierwo!
:uszyli &rzez &ole, gdy stracili z oczu ariergard# kolumny, skr#ca"c do
&once" wsi! Widzieli &alc si# such traw#, chaty i r$yska! 1o$ar zbli$a
si# do lasu! 1oranny wietrzyk roz&rzestrzenia &omienie na &oudnie!
Weszli w k#by duszcego dymu! 1aks rozkaszlaa si# i &oczua ku"cy
bl! ,ie&okoiy " rozszerza"ce si# &omienie, strzela"ce w gr#, gdy
tylko zna"doway co- wi#ce" ni$ -cinki somy! ,a szcz#-cie wiatr nie
wzmaga si# ani nie zmienia kierunku, tote$ wkrtce min#li &o$ar!
1rzez cay dzie7 &rzemykali od $ywo&otu do $ywo&otu, nie tracc
kolumny z oczu! W miar# u&ywu dnia coraz bardzie" martwili si#
rolnikami! (ali si#, $e 'iniaHa wyznaczy sowit nagrod# za in8ormac"e
o uciekinierach! 1aks, &omimo blu, szo si# atwie", ale &o &oudniu
liczya si# tylko ssca &ustka w $odku! ,ie odzywali si# do siebie &rawie
wcale, a na za&adni#tych twarzach towarzyszy widziaa ten sam gd!
1omimo czystego nieba wci$ byo chodno, 1aks obawiaa si# nocy!
)olumna zatrzymaa si#, a dym obozowych ognisk s&lami wieczorne
niebo! Canna sza dale", do&ki nie wy&rzedzili armii na od&owiedni
odlego-2! 1aks zastanawiaa si#, czemu, ale nie miaa si za&yta2!
W ko7cu weteranka stan#a i wy"a-nia &owody!
% Teraz "u$ wiemy, dokd id i ktr drog % &owiedziaa! % 1ora si#
rozdzieli2! ,ie znale/li-my "edzenia, "e-li "edno z nas we/mie wszystko,
co mamy, wystarczy mu do obozu )si#cia % to chyba trzy dni drogi!
0 tymi wozami b#d &otrzebowa2 &rzyna"mnie" &i#ciu! =ecz bez $ywno-ci
nie dokonamy tego we tro"e! )si$# musi si# dowiedzie2!!!
% 6le$ Canno, wczora" mwia-, $e &owinni-my trzyma2 si# razem %
zdziwi si# 'aben! % Jedn osob# mo$e zatrzyma2 cokolwiek! 1oza tym, co
z"edzeniem dla &ozostae" dw"ki5
% Co- zna"dziemy % od&ara Canna!
'aben &rychn!
% Ty z &ostrzaem, a 1aks z &oamanymi $ebrami5 1rzy&uszczam, $e
chcesz, $ebym to "a &oszed5 % Canna &rzytakn#a, a 'aben &okr#ci
gow! % ,ie! ,ie zostawi# dwch rannych towarzyszek, zabiera"c
w dodatku cay &rowiant, do&ki istnie"e inne wy"-cie!
% Czemu "utro nie w#drowa2 razem5 % zasugerowaa 1aks! % Mo$e
zna"dziemy co- do "edzenia!!! a to da nam szans# na dalsz ws&ln
&odr$!
% Mie"my nadzie"# % zgodzia si# Canna z westchnieniem! % 'zkoda, $e
nie mo$emy roz&ali2 ogniska, te warzywa byyby cakiem smaczne!
1aks -lina na&yn#a do ust!
% 0"ada- surowe "a"ka, czemu nie chcesz surowych warzyw5
% 1askudnie smaku" % odrzek 'aben! % 6le mo$e oszuka" gd!
?uli wysuszone, gorzkie warzywa, zagryza"c chlebem! 1aks
zao8iarowaa si#, $e stanie na &ierwsze" warcie, lecz &ozostaa dw"ka
nalegaa, $e &owinna si# wys&a2! :ano grunt -ci mrz, bielc r$yska
szronem!
Rozdzia siedemnasty
O -wicie, gdy &rzemierzali niewielki lasek, zaskoczyli w zaro-lach
stadko -wi7! Wie&rz obrci si# z chrzkni#ciem, by stawi2 im czoa! 1aks
zamara! Towarzyszcy "e" Canna i 'aben tak$e! ,iewielkie, skryte
w 8adach skry oczka zwierz#cia byszczay zocistym brzem, na
grzbiecie mia rudaw szczecin#! 1aks &atrzya, "ak marszczy r$owy
ry"ek! Jedna z macior kwikn#a! *wie inne odbiegy w bok! Wie&rz 8ukn
i obe"rza si# na reszt# stada dre&czcego ledwo widoczn -cie$k!
% 1ieczone &rosi#5 % zasugerowa &aczliwie 'aben!
Wie&rz s&o"rza na niego i chrzkn!
% ,ie z samymi sztyletami % od&ara 1aks, &rzy&omina"c sobie rze/ni#
na 8armie 6mboi! )nur znowu chrzkn, co8n si# kilka krokw
i zawrci, &od$a"c za reszt! 1aks rozlu/nia si# i odetchn#a!
% Mam nadzie"#, $e wi#ce" takich nie s&otkamy % mrukn#a!
% 'usznie % &otwierdzia Canna! % Mieliby-my!!! % &rzerwaa na widok
cho&ca w grube" koszuli i s&odniach, ktry &rzybieg -cie$k, &o czym
zatrzyma si#, wytrzeszcza"c oczy!
% ?oniry % wy"ka! Co8n si#, si#ga"c &o n$!
% ,ie zrobimy ci krzywdy % &rzemwia 1aks! % ,ie b" si#! (y
gotowy do ucieczki!
% Ty!!! ty "e dziewka, nie5
A-miechn#y si# z Cann!
% *ziewczyna % &otwierdzia 1aks! % To byy two"e -winie5 0mru$y
oczy!
% 1o kiego &ytasz5 ,ie we/mieta ich, co nie5 ,ie % us&okoia go 1aks!
% Tak &ytam!
% .dzie idzieta5 % za&yta!
1aks ocenia go na &i#tna-cie lat, by muskularnym rudzielcem
o &ryszczate" twarzy! 1rzyszed "e" na my-l Fik! Ciekawe, gdzie teraz by!
Mrugn#a do modziaka!
% My tylko!!! &owiedzmy, $e tu s&aceru"emy, cho&cze! Wiesz, gdzie
mo$na dosta2 dobre ale5
Od&r#$y si# nieco i wyszczerzy z#by w u-miechu!
% Tylko ale chceta5 My-laech, $e-ta zb"e, ale "ak mata miedziaki, to
wiem, gdzie ku&ita ale!
% 0b"e9 % 1aks udawaa wstrz-ni#t! % ,ie % "este-my tylko znu$eni
&odr$ i s&ragnieni! Je-li chodzi o mied/!!! % zabrz#czaa sakiewk!
% ,o to % rzuci cho&ak % mogli-ta tra8i2 gorze" ni$ do zagrody mego
wu"a, tam &odle rzeki % wskaza na &oudnie! % ,ie "e to ober$a, bo2 nie
&rzy dukcie! 6li-ci chadza"om tam gos&odarze na &iwo mego wu"a,
a i dutkw nie trza tyla &aci2, co w B'rebrnym Cho&ieC &rzy trakcie! Tak
se my-l# % doda &rzebiegle % $e chocia wy nie zb"e, to nie chceta azi2
&o dukcie, co5
1aks u-miechn#a si#!
% Je-li o to chodzi, cho&cze, to "ak zobaczysz sier$anta, le&ie" mu o nas
nie mw, dobrze5 % Miaa "u$ naszykowanego miedziaka, ktrego u&u-cia
na skwa&liwie wycigni#t do7!
Cho&ak &rychn!
% W tym lesie widzioech tylko -winiaki, ot i wszystko! % Wrci na
-cie$k# i odszed!
% Ciekawe, ilu maruderw ten cho&ak Bnie widziaC % mrukn#a Canna!
% 6lbo wyda % &owiedziaa 1aks! % Wiem, $e to byo ryzykowne,
Canno, ale nie mogam go zabi2!
% Oczywi-cie, $e nie! ,ie "este-my 'odkim )ocurem! ,awet le&ie", $e
uwa$a nas za dezerterw! ,ie wyda nas, chyba $e za od&owiedni cen#!
" Je-li b#dziemy mieli szcz#-cie, na"&ierw s&rbu" go nastraszy2 %
odezwa si# 'aben! % 6 on nie taki strachliwy! My-lisz, $e mo$emy w&a-2
&o &ar# rzeczy do tego wu"a5
% ,ie!!! % zacz#a Canna, lecz 1aks &rzerwaa "e"!
% Canno, to nasza "edyna szansa na zdobycie &o$ywienia! Mo$e nie
b#dzie o nas gada, gdy tam &"dziemy, "ednak na &ewno roz&u-ci "#zyk,
"e$eli tam nie zawitamy! 6 stamtd mo$emy &"-2 &rosto &rzed siebie, ze
s&or &rzewag nad kolumn!
Canna zmarszczya brwi! 1o du$sze" chwili ozna"mia+
% C$, &rzy&uszczam, $e warto s&rbowa2! Je-li ma si# uda2, le&ie"
chod/my tam "ak na"szybcie"! 6le!!! nie musz wcale wiedzie2, ilu nas "est!
1"dzie tylko "edna osoba!!!
% Ja9 % zawoali "ednocze-nie 'aben i 1aks!
% ,ie! 'aben! 1aks, ty i "a zostaniemy w ukryciu! 'abenie, w razie
&roblemw wrzeszcz "ak na"go-nie"! 0a"miemy si# nimi, "ak tylko
b#dziemy mogy! ,ie waha" si# wyco8a2, "e-li tylko zauwa$ysz co-
&ode"rzanego!
Widzieli &rzed sob sz&aler drzew, zza ktrych &oyskiwaa woda!
Cienka smu$ka dymu zdradzaa komin! Canna i 1aks schoway si# za
okala"cym k# $ywo&otem, a 'aben &odszed otwarcie do gru&ki
domw nad rzek!
,a"wi#kszy budynek mia dwa kominy, z ktrych "eden dymi, a na
ogrodzonym &lecionk &odwrku bawia si# dw"ka dzieciakw! .dy
'aben &odszed do ogrodzenia, malcy zobaczyli go i rozwrzeszczeli si#+
% Mama9 Obcy9 % *rzwi budynku otworzyy si# i wy"rzaa z nich
wysoka, gruba kobieta!
% *zie7 dobry, mateczko % zawoa 'aben! 1aks nie dosyszaa, czy mu
od&owiedziaa! % ,a&otkany w lesie cho&ak &owiedzia mi, $e zna"d# tu
co- do "edzenia i to o wiele tanie" ni$ w B'rebrnym Cho&ieC! % .owa
grubaski &oruszya si#, "akby co- mwia, lecz 1aks znowu nic nie
usyszaa! Canna trcia " w bok i co- &okazaa, dziewczyna zobaczya
szczu& &osta2, wymyka"c si# z "edne" z chau& za okazalsz budowl!
1aks dobya sztylet z &ochwy!
% (#d# mie2 'abena na oku % wysze&taa "e" do ucha Canna! %
Wy&atru" kole"nych &rzycza"onych! % 1rzez kilka minut 1aks nie widziaa
nikogo wi#ce"! 0erkn#a na 'abena, o&iera"cego si# teraz o osadzone
w ogrodzeniu wrota! 1otem obe"rzaa si# na inne chaty+ wra$enie ruchu,
nie zauwa$ya kto ani ilu! 0a zabudowaniami &rowadzia w stron# drzew
wska -cie$ka! Musiaa dochodzi2 do drogi! Omiota wzrokiem skra" lasu
i dostrzega kole"ny ruch niecae dziesi#2 "ardw z lewe"! Wysoki
m#$czyzna w niewy&rawione" skrze &od&ez do skra"u lasu z ci#$kim
ukiem w r#ku, ga&i si# na 'abena z otwartymi ustami! 1aks daa Cannie
kuksa7ca, oczy weteranki rozszerzyy si#! Wyco8aa si# ostro$nie,
zostawia"c 1aks na stra$y i zacz#a zachodzi2 ucznika od tyu! 1aks
nawet nie drgn#a, nie mwic "u$ o odrywaniu wzroku od 'abena!
% Mo$esz wle/2, miast tak stercze2 % zawoaa tu-cioszka!
% *zi#ku"#, mateczko, ale nie % od&ar ostro$nie 'aben! % ,ie "estem
od&owiednio odziany na wizyt# w cudzym domu! Mo$e innym razem!
% Jak tam sobie chcesz! ,iezbyt dworne z nas tu ludzie % odrzeka
kobieta! % 0ara b#dzie chleb! % 'yszc to, 1aks -lina na&yn#a do ust! %
Cien$ka droga w &o"edynk# % dodaa!
% ,ie "est samotny ten, kto wraca do domu % rzuci 'aben!
% Och5 ,o, to gdzie tw" dom, "e-li wolno s&yta25
% *aleko, mateczko, a co gorsze, musz# kluczy2, "ak nie &rzymierza"c
-winia za som % lasy &ene sier$antw, a w takim tem&ie b#d -wi#ta,
zanim zobacz# mo" ukochan! % 1aks nigdy nie &ode"rzewaa 'abena
o tak wyobra/ni#!
% (abska ciekawo-2, nie, bo tyle $e- zamwi, "akby nie dla "ednego,
cho2by i tak wielgachnego "ak ty!
% 0aczeka", mateczko, a$ twoi cho&cy b#d wi#ksi % w mo"e" rodzinie
zawsze mwiono, $e "em wi#ce" ni$ dwch dorosych! 0 zadowoleniem
&rzy"#li mo"e ode"-cie z domu, bo z"adaem wszystko, co wy&racowaem!
% 6 &owita"om ci#5
% Tak! :ozumiesz, &owiedziaem im, ile b#d# su$y, a ona
za&owiedziaa, $e tylko tyle na mnie zaczeka! Wi#c kiedy o-wiadczyli mi,
$e musz# su$y2 "eszcze &ar# miesi#cy!!! &ami#ta", nie "estem dezerterem
ani zdra"c!!! ale odsu$yem swo"e i nie strac# mo"e" ukochane" dla
"akiego- sier$anta!
)obieta za-miaa si#!
% 1orzdny z ciebie cho&ak % ozna"mia cie&le"szym tonem! % 3 &rzez
ten czas chowae- sw" mid, co5
% ,o c$ % od&ar z wahaniem 'aben % zale$y, co masz na my-li! Mam
sodycze dla mo"e" sodkie", "e-li o to ci chodzio!
% ,a &ewno, na &ewno % zagruchaa i co8n#a si# do -rodka! 1aks
u"rzaa, "ak tylnymi drzwiami wychodzi dwch m#$czyzn! Jeden
roz&aszczy si# &rzy -cianie domu, twarz do nie", w r#ku mia miecz!
*rugi znikn za rogiem! 1rzez kilka minut nic si# nie dziao! 1aks
zastanawiaa si#, gdzie "est Canna i czy ucznik nacign "u$ sw" uk!
1otem drzwi budynku otworzyy si# z trzaskiem i gruba wie-niaczka
wysza na zewntrz z &aru"cym workiem w r#ku! % 1rosz#, cho&cze+
gorcy chlebu-, nieco syra, a i dwie nogi &erliczki dorzuciam! *zi#ku"#,
cho&cze % dodaa, gdy 'aben wysy&a "e" monety na do7! 1odaa mu
worek nad ogrodzeniem! 1aks zobaczya, $e m#$czyzna &o "e" stronie
&ochyli si# i ruszy wzdu$ &lecionego ogrodzenia do rogu, gdzie
&rzykucn w &ogotowiu! % 6 teraz, cho&cze % cign#a kobieta % caus na
szcz#-cie! Mam nadzie"#, $e two"a dziewuszka "eszcze na ciebie czeka! %
1rzechylia si# &rzez &ot, wyciga"c do twarzy 'abena wielk, czerwon
r#k#!
'aben co8n si# &oza "e" zasi#g!
% ,ie, mateczko % &owiedzia! % Jestem taki brudny, $e oznaczaoby to
brak szacunku, niemnie" dzi#ku"# ci za dobre sowo! % Odsun si# od
ogrodzenia i obrci w stron# drzew!
% :abu-9 Igarz9 ,a &omoc9 % 'aben okr#ci si# na &i#cie, sta"c
na&rzeciw dwch m#$czyzn, ktrzy &#dzili na niego z obu stron
&odwrka!
% To byo niemie, mateczko % zawoa, wymachu"c workiem, by
utrzyma2 ich na dystans, do&ki nie doby sztyletu! 1aks wyskoczya zza
drzew, nie zwa$a"c na omot, dobiega"cy z mie"sca, gdzie ukrywa si#
ucznik! Miaa nadzie"#, $e Canna &oradzi sobie z nim! 0askoczya
uzbro"onego w miecz m#$czyzn#, &su"c mu cios! 0akl i obrci si# do
nie", miaa &rzeciwko sobie wyszczerbiony, za to dugi miecz o szerokim
ostrzu! *rugi wymachiwa szabl, $aden "ednak nie mia tarczy!
1aks odskoczya z zasi#gu szerokich zamachw, &o czym rzucia si#
na&rzd! 0amaszysty cios niemal " dosi#gn, lecz zd$ya uchyli2 si#!
1rzeciwnik wznis miecz do &onownego, obur#cznego zamachu! Tym
razem zaczekaa na "ego wy&rowadzenie, &o czym okr#cia si#, za&aa go
za okie2 i odrzucia w bok d/gni#ciem &od &ach#! Wrzasn i osun si#
na kolana! 1aks wyrwaa mu miecz z r#ki i rzucia si# na &omoc 'abenowi!
Co8a si# wolno w stron# rzeki, &aru"c ciosy szabli sztyletem! 1aks
zawahaa si# na moment, lecz do &rzodu ruszya otya kobieta z &olanem
w r#ce! *ziewczyna wymierzya w grzbiet wie-niaka &ot#$ne ci#cie!
)rzykn i u&u-ci szabl#! 'aben &orwa " z ziemi, a 1aks zwrcia si#
&rzeciwko kobiecie!
% Mordercy9 % wrzeszczaa! % (andziory9 :abusie9 Ja was naucz#!!! %
Arwaa z chli&ni#ciem, gdy 'aben trci " w &lecy -wie$o zdobyt broni!
% 6 teraz, mateczko % &owiedzia u&rze"mie % us&ok" si# i zamilcz!
,ie my to zacz#li-my ani nie &aamy $dz doko7czenia s&rawy, "e-li
tylko na to &ozwolisz! % .ruba niewiasta staa "ak su&, ci#$ko dyszc!
% :zu2 to % rozkazaa 1aks! )obieta zmierzya " &alcym s&o"rzeniem,
niemnie" u&u-cia szcza&#!
,ad "e" ramieniem 'aben u-miechn si# do 1aksenarrion!
% Mie s&otkanie, kom&anko! Mo$e na&rawd# wol# &odr$owa2
w towarzystwie! 6 teraz, mateczko, wyka$esz mdro-2, sto"c s&oko"nie,
&odczas gdy ta dama u&ewni si#, $e nie masz w zanadrzu wi#ce" niemiych
nies&odzianek! % 1aks my-laa, $e kobieta eks&lodu"e, taka bya czerwona
na twarzy, lecz nie odezwaa si# nawet sowem! *ziewczyna co8n#a si#,
rozglda"c &o &olanie! ,iczego nie zauwa$ya! Omiota s&o"rzeniem skra"
lasu i dostrzega szybki sygna r#k! W milczeniu &rzeniosa wzrok na
chau&# &rzed nimi, a &otem na kobiet#!
% Chyba za"rz# do -rodka % ozna"mia! Wie-niaczka zblada, a "e"
oblicze wykrzywi grymas strachu!
% ,ie9 1rosz# % mo"e dzieci % nie id/ tam! Abia- mego m#$a, nie czy7
krzywdy dzieciaczkom!!!
% Twoich dzieci nie s&otka krzywda, o ile one nie skrzywdz nas!
1ode"rzewam, $e ten dom &#ka w szwach od rzeczy skradzionych
uczciwym &odr$nym! % 1aks zaskoczya &rzelotna, &ena zadowolenia
i nadziei mina kobiety, zast&iona natychmiast wyrazem &rzesadnego l#ku!
'aben unis brwi, a idca w stron# chau&y dziewczyna od&owiedziaa
mu gestem oznacza"cym zagro$enie! 'krya si# za &lecionym
ogrodzeniem, okr$ya &ozbawiony okien koniec budynku i &odesza do
tylnych drzwi, nim wie-niaczka &o"#a "e" zamiary! 0erkn#a na Cann#,
za"mu"c &ozyc"# ubez&iecza"c drzwi, &o czym wzi#a g#boki wdech
i gwatownie "e otworzya!
0godnie z "e" oczekiwaniami &ozostali &rzy $yciu obro7cy zna"dowali
si# z &rzodu domu, &o obu stronach drzwi 8rontowych! Wesza do kuchni!
0a&aa za &ogrzebacz i stawia czoa &ierwszemu z na&astnikw
w wskim korytarzyku &omi#dzy dwoma &omieszczeniami! (y nim
gamoniowaty modziak z &ak! 1aks tra8ia go w do7 roz$arzon
ko7cwk $elaza, a on wrzasn i u&u-ci or#$, w&ada"c na zwalistego,
starszego m#$czyzn# z dwoma sztyletami! Ten odko&n cho&aka na bok
i ruszy na 1aks! Ma"c du$sze ramiona i bro7, z atwo-ci trzymaa go na
dystans, do&ki nie obrci sztyletu w r#ku i nie cisn nim! =ewym
ramieniem dziewczyny szar&n bl, o&u-cia czubek &ogrzebacza!
,atychmiast na ni skoczy, s&ycha"c " na masywny st i mierzc
drugim ostrzem w twarz! Odtoczya si# i ci#a go mieczem w nogi!
Askoczy, &rzeklina"c i obrci si# do &aleniska &o le&sz bro7! 1aks
rzucia si# na&rzd i &rzebia go sztychem miecza, nim zdoa si#
odwrci2! Wyda z siebie gulgoczcy "#k i u&ad na &odog#!
Cisza! 1aks staa zdyszana i s&ocona! Czua si# saba i roztrz#siona!
0ranione rami# bolao bardzie", ni$ si# s&odziewaa! 1rzy&omniaa sobie
o cho&cu i za"rzaa do &oko"u na &rzedzie! 1rymitywna drabina
&rowadzia na stryszek, skd usyszaa szuranie! 'zybko co8n#a si# do
tylnych drzwi i &rzechwycia s&o"rzenie Canny, daa "e" znak i za"rzaa do
kuchni! 0 belki zwisay &ocie bekonu, szynki, sznury cebuli i zwizana za
nogi &erliczka! ,a &ce &rzy &alenisku le$a co na"mnie" tuzin bochnw
ciemnego &ieczywa! 1aks ws&i#a si# na stolik i odci#a ma szynk#, &o
czym zabraa sze-2 bochenkw i owin#a wszystko &aszczem! 1otem
wrcia do 'abena!
Tusta wie-niaczka bya teraz tak blada, "ak &rzedtem czerwona! 1aks
zmierzya " srogim s&o"rzeniem, &o czym za"rzaa do u&uszczonego &rzez
'abena worka! Trzy namokni#te chleby, &olane gorc wod, $eby
&aroway, -mierdzcy ser i wianuszek cebul! Aniosa te ostatnie!
% 1i#kne udka miaa two"a &erliczka % stwierdzia! )obieta nie
od&owiedziaa! 1aks wywrcia worek na drug stron#, wo$ya we7
zabrane z domu "edzenie i zasznurowaa! % Awa$am, $e &owinna-
&rzesiedzie2 ten dzie7 w domu w ciszy i s&oko"u % dodaa! % )to- mgby
o&acznie zrozumie2 te wszystkie krzyki!
% 0d"#a "e" z gowy chust# i zo$ya! '&o"rzaa na 'abena! % Te"
dugo-ci sznur5
% *obry &omys % &rzytakn! % Mo"a sakiewka! % 1aks trzymaa
wie-niaczk# na ostrzu miecza, &odczas gdy 'aben wycign z zanadrza
k#bek sznurka i zwiza "e" r#ce z tyu! 1otem &chn#li " na -cian# domu,
&rzewrcili na ziemi# i zwizali kostki! 1aks zakneblowaa " chust!
% Je" dzieci wkrtce " uwolni % mrukn#a % zyskamy "ednak &ewn
&rzewag#!
% Chyba &ora rusza2 do domu % za&owiedzia 'aben, &o raz ostatni
rozglda"c si# dokoa! Wrcili do lasu i zeszli nad rzek#! 0nale/li tam
od&owiedni gaz i zaczekali na Cann#! 'aben mia skaleczone kykcie
&rawe" doni, ktre ssa teraz zawzi#cie! 0"awia si# Canna z du$ym
ukiem w r#ku!
% Mili, towarzyscy ludzie, ta wu"owa rodzinka % rzuci 'aben! %
0atrzymam szabl# na wy&adek, gdyby-my s&otkali ich kuzynw!
Weteranka &rzytakn#a!
% 1rzyna"mnie" zdobyli-my "edzenie! 6le teraz idziemy "u$ &rosto do
)si#cia, to nasza "edyna szansa!
% 1rze&raszam, Canno % odezwaa si# 1aks! 1rzy&omniaa sobie, $e
&owinna bya zaczeka2 na rozkaz, zanim wybiega zza drzew!
Canna wzruszya ramionami!
% 0adziaao, i to dobrze, tyle tylko, $e zostawia- wyra/ne -lady! Co
byo w domu, o&rcz "edzenia5
% *wch % od&owiedziaa 1aks! % Cho&ak z &ak i m#$czyzna
z dwoma sztyletami! Jednym rzuci!
Canna obe"rzaa ran#!
% 1owinni-my to owin2, "eszcze krwawi! % 1aks nie zauwa$ya
ska&u"ce" z okcia krwi! % 0de"miemy m" banda$, le&ie" nie zostawia2
krwawego tro&u!
% 0a&omnieli-my go wczora" zmieni2 % &rzy&omnia sobie 'aben! % Co
z two" ran5
% W &orzdku! .oi si# szybko! 1os&ieszmy si#, musimy &rze&rawi2 si#
&rzez rzek# i znikn2 std! % .dy zd"#li o&atrunek z ramienia weteranki,
&rzekonali si#, $e "e" rana bya sucha i r$owa! Canna owin#a &cienny
&as wok ramienia dziewczyny i &omoga "e" si# &odnie-2!
Jadc do 8ortu &rzechodzili rzek# &o kamiennym zbudowanym
w ksztacie uku mo-cie, stanowi on "ednak cz#-2 drogi! Teraz nie mogli
na ni we"-2, &o&atrzyli wi#c na zimn, szar wod# i wzdrygn#li si#!
Canna westchn#a!
" ,ie ma rady! 1rzyna"mnie" nie "est szeroka! % 1o&rowadzia ich na
brzeg i &rzy"rzeli si# &owtrnie ciemne" toni! Wygldao na to, $e &o lewe"
stronie, nieco wy$e", rzeka mo$e by2 &ytsza! 0aro-ni#ty, cho2 &oorany
koleinami w"azd do lasu na obu brzegach zdradzi nieu$ywany brd! 0d"#li
buty i skar&ety, &o czym weszli do wody! (ya lodowata, 1aks niemal
natychmiast rozbolay nogi! Woda si#gn#a im do kostek, &otem kolan!
*o&iero w dwch trzecich &rze&rawy dno zacz#o si# &odnosi2! Wyszli
rozdygotani na &rzeciwlegy brzeg! 0ao$yli buty i Canna &owioda ich od
rzeki w las i do&iero tam &ozwolia zatrzyma2 si# na &osiek!
0acz#li od do"edzenia resztki czerstwego chleba i mi#sa, ktre 'aben
znalaz &ierwszego dnia, a &otem s&aaszowali chleb wu"a! 1aks &oczua,
$e odzysku"e siy, zauwa$ya te$, i$ 'aben i Canna wyglda" le&ie"!
% 6 teraz % zacz#a weteranka, gdy &o&ili wod ostatnie okruchy %
&rosto na &oudnie i to na"szybcie", "ak si# da! Je-li ta baba na-le na nas
'odkiego )ocura, b#dziemy mie2 na karkach konny &o-cig! Trzymamy
si# z dala od wszystkich, na&eniamy manierki w ka$dym strumieniu
i idziemy!
*o ko7ca dnia szli rwnym krokiem na &oudnie, dba"c o to, by nie
&rzemierza2 otwartych &l, gdzie byli widoczni z daleka! 1ili &odczas
marszu i zatrzymali si# tylko raz, by z"e-2 szynk# z chlebem! Cho2
&rzeci#li &ar# wskich dr$ek, nie zobaczyli nikogo, &rcz &racu"cych
w oddali cho&w! ,ie mieli &o"#cia, czy ich zauwa$ono!
Canna bya &ewna, $e do zmroku bardzo wy&rzedzili wolno
maszeru"c kolumn#! ,ie widzieli -ladu konne" &ogoni i uznaa, $e
&rawdo&odobnie uciekli! Akryli si# w zaro-lach na solidny &osiek!
% Moim zdaniem uda si# nam % o-wiadczya Canna, &o raz &ierwszy
z radosn min! % 6le musimy si# s&ieszy2! '&rbu"emy w#drwki &rzy
-wietle gwiazd % im wi#ksza odlego-2 mi#dzy nimi a nami, tym le&ie"!
Je-li b#dziemy mieli szcz#-cie, mo$e nawet dotrzemy &o"utrze do
:otengre! % 1aks bya zesztywniaa i obolaa, zdoaa "ednak i-2 &rzez
nast#&n godzin#! ,aza"utrz wstali skoro -wit! Canna znowu wy8asowaa
im solidne &orc"e "edzenia i wyruszyli ra/nym krokiem! 1rzez &ierwsz
godzin# 1aks ogldaa si# nerwowo &rzez rami#, lecz niczego nie
zobaczya!
Wczesnym &o&oudniem u"rzeli &rzed sob wysokie, lesiste wzgrze
i &rzy&omnieli sobie o &uszczy wok :otengre! 1rzys&ieszyli, ma"c
nadzie"# dotrze2 do drzew &rzed zmrokiem! 1rzez ostatnie godziny
maszerowali otwart &rzestrzeni, niemal &ozbawion $ywo&otw! Coraz
to musieli &rzemyka2 &o &olach, a$ nazbyt widoczni dla nie&owoanych
oczu!
Tute"sze lasy byy g#stsze od tych, ktre dotychczas &rzemierzali
i skaday si# z gubicych wa-nie li-cie wysokich wizw, d#bw
i grabw! 1orozrzucane k#&y choinek tworzyy na tle -ciany lasu &lamy
cienia! .leba usiana bya szarymi, skalnymi grzebieniami! Canna dugo
&rzygldaa si# ktowi, &od "akim &aday soneczne &romienie, nim
de8initywnie stracili "e z oczu! W lesie ci#$ko b#dzie utrzyma2 kierunek!
Odkryli rwnie$, $e nie da si# "u$ i-2 tak &/no! *rzewa &rzesaniay
blask gwiazd, &otykali si# o kamienie i w&adali w dziury! Wreszcie
zatrzymali si# &od k#& cedrw! 0"edli kole"ny bochenek chleba i &o
grubym &lastrze szynki! Je-li nast#&nego dnia dotr do )si#cia, nie b#d
musieli troszczy2 si# o "edzenie! 1aks stan#a &ierwsza na stra$y! ,ic si#
nie wydarzyo i &osza s&a2 z &rzekonaniem, $e nast#&n noc s&#dz
w bez&iecznym cie&le ognisk )om&anii!
Obudzi " rzadki, zimny deszczyk, &ada"cy z g#stych chmur! Canna
bya bardzie" &onura od &ogody!
% ,ie zna"dziemy drogi % burkn#a! % *o okre-lenia kierunku &otrzeba
nam so7ca! Chyba $e masz w r#kawie nast#&n sztuczk#, 1aks!!!
*ziewczyna &okr#cia gow!
% ,ie! O tym lesie wiem tylko tyle, $e "est du$y i &eno w nim
rozb"nikw!
% Tego nam tylko trzeba % mrukn 'aben! % :ozb"nicy! (rr, ale$
zimno! 3 mokro! ,ie b#dziemy &rzecie$ siedzie2 tu z zao$onymi r#koma,
Canno! Musimy "ako- znale/2 wa-ciwy kierunek!
Weteranka rozo$ya ramiona!
% 6 "e-li si# zgubimy5 Mo$emy oddali2 si# od :otengre! )ulc si# &od
&aszczami, z"edli ob8ity, cho2 zawilgotniay &osiek! 1aks s&o"rzaa za
siebie na drog#, ktr tu &rzybyli, lecz zobaczya "edynie mokre drzewa!
B0b"cy % &omy-laa % siedz teraz w suchych "askiniach albo 8ortach!C
1oruszya si# i &o &lecach s&yn "e" strumyczek lodowate" wody!
'&o"rzaa na &ozostaych! 'aben &o raz &ierwszy wyglda na
zmartwionego! Canna wbi"aa w ziemi# &onury wzrok!
% Czy nie mo$emy!!! % zacz#a &owoli! Canna uniosa gow# % czy nie
warto odszuka2 drogi i &"-2 ni5 ,a &ewno "este-my "u$ bardzo daleko
&rzed kolumn, a ten deszcz dodatkowo s&owolni wozy! 6 "e-li uwa$acie,
$e nie odna"dziemy traktu, idc na &rzea" &rzez las, to mo$emy co8n2 si#
na sam skra"! 'aben u-miechn si# do nie"!
% *obry &omys! Co o tym sdzisz, Canno5
% Tak &rzy&uszczam! Martwi# si# tylko, $eby-my nie zgubili drogi, bo
"e-li zaczniemy si# co8a2, zna"dziemy si# bli$e" 'iniaHy!
% Je-li tu zostaniemy, to on zbli$y si# do nas! To da"e nam &rzyna"mnie"
&ewn szans#, a oni nie b#d daleko widzie2 w taki deszcz!
% To &rawda! 'ama z rado-ci &owitam troch# ruchu % )si$# musi si#
dowiedzie2! % Canna roze"rzaa si# dookoa! % *a"cie mi &omy-le2! *roga
bya &o &rawe" stronie, a my szli-my tamt#dy % &ami#tam ten ostrokrzew!
My-l#, $e &owinni-my &"-2 t#dy % &okazaa! % 0gadzasz si#, 1aks5
% Tak! % 1aksenarrion wstaa, a reszta &od$ya za ni! Mokre &oszycie
chostao ich &o nogach, wkrtce byli cali &rzemoczeni, cho2 rozgrzani
marszem! Wci$ &ada deszcz! 1aks &rzy&omnia si# "e" &ierwszy dugi
marsz i mokre dni na trakcie do Ferelli! 0erkn#a na 'abena, ciekawa, czy
on te$ to &ami#ta, lecz by zamy-lony, a "ego twarz miaa nieobecny
wyraz!
1o &ewnym czasie grunt &odnis si# do kamienistego &agrka!
0atrzymali si# i zastanawiali, ktr#dy &"-2! 1aks nie cign#o do
ws&inania si# na szczyt!
% Je-li skr#cimy w &rawo % s&ekulowaa Canna % do"dziemy do drogi
wcze-nie", lecz zna"dziemy si# bli$e" nie&rzy"acielskie" armii! Je-li w lewo,
mo$emy oddali2 si# od traktu!
% :zu2my monet % za&ro&onowa 'aben! Wycign miedziaka
z sakiewki!
Canna wzi#a monet# i rzucia!
% 1rowad/ nas, -wi#ty .irdzie % wymamrotaa, gdy miedziak
koziokowa w &owietrzu! 1aks za&aa go i &oo$ya sobie na ramieniu!
% ,o$yce i idziemy w &rawo % &owiedzia 'aben! Odkrya monet#
i zobaczyli no$yce 'orellinu!
% Wobec tego w &rawo % o-wiadczya!
Okr$a"c &agrek, musieli skr#ci2 ostro w &rawo, lecz &otem 1aks
odniosa wra$enie, $e wrcili na wa-ciw drog#! 0astanawiaa si#, "ak
daleko byo "eszcze do drogi, $odek skurczy si# "e" w oczekiwaniu!
6 co, "e-li kolumna "u$ tam bya5 '&o"rzaa na Cann#! Weteranka miaa
zaci#t, &onur twarz! W ko7cu doszli do &rzerwy w -cianie drzew! Tym
razem to ona &osza &ierwsza, a reszta zaczekaa! Wrcia u-miechni#ta od
ucha do ucha!
% To "est droga! 3 to grzska, co ich s&owolni!
% Jeste- &ewna, $e to wa-ciwa droga5 % u&ewniaa si# 1aks!
% Tak i to na"le&szy odcinek! 1ami#tacie to mie"sce, gdzie sosn# tra8i
&iorun, a z "e" &nia wyrastay krzaczki5 ,iemo$liwe, $eby istniay dwa
identyczne mie"sca! To musi by2 ten trakt! 1rzy te" &ogodzie czeka nas
dugi marsz, ale &rzyna"mnie" nie zgubimy si#! My-l#!!! na&rawd# my-l#,
$e si# nam &owiedzie! ,a -wi#tego .irda, na&rawd# tak uwa$am!
Chod/my!
(yo "u$ &rawie &oudnie! 0"edli w marszu, schodzc z drogi, lecz nie
tracc "e" z oczu! Wycigali nogi, "ak na"le&ie" mogli, i szybko &okonywali
dzielc ich od celu &rzestrze7! Canna u-miechaa si#, a 'aben nuci cicho,
zdobyczne ostrze &odskakiwao na szczycie &lecaka, gdzie "e &rzytroczy!
0 ka$dym krokiem 1aks coraz mnie" obawiaa si# zagro$enia z tyu,
&ozwolia sobie na my-li o gorce" strawie, suchym $ku i czystych
rzeczach! 1agrek, ktry okr$yli, znikn "u$ im z oczu, &rzed nimi
wyrastay kole"ne wzgrza! Atrzymywali stae tem&o, tak blisko celu nie
czuli zm#czenia!
Rozdzia osiemnasty
,ie dostrzegli bandy, do&ki na ni nie w&adli! Otoczyo ich,
wyskaku"c nagle zza drzew, o-miu ci#$kozbro"nych o&rychw
w kolczugach i zbro"ach uskowych, z dobrymi mieczami u boku! *wch
miao tarcze! 1aks si#gn#a do &rzy&asane" na &lecach broni! Canna nie
miaa czasu, by zao$y2 ci#ciw# na uk, kto- za&a " od tyu i cisn na
ziemi#! 1aks musiaa stawi2 czoa trzem m#$czyznom, ktrzy okr$ali ",
stara"c si# za"-2 z tyu! *ugi miecz dawa "e" wi#ksze szanse od szabli
'abena, nadal "ednak byy one niewielkie! Co8n#a si#, rozglda"c dokoa!
Canna rzucaa si# &od ci#$arem &rzygniata"cych " dwch
rzezimieszkw, a 'aben walczy "ak oszalay z trzema &ozostaymi!
'&arowaa dwa &chni#cia naraz i uchylia si# &rzed trzecim! Jeden
z &rzeciwnikw znowu &rbowa znale/2 si# za &lecami dziewczyny, wi#c
co8n#a si# &r#dko, nie oglda"c za siebie!
Asyszaa ochry&y krzyk 'abena, a &otem B,a -wi#tego .irda9C
Canny! *aa kole"ny krok wstecz, a &otem "eszcze "eden! Canna zawoaa+
B1aks9 Acieka"9 Acieka" std9C! *ziewczyna znowu co8n#a si# i grunt
usun si# "e" s&od ng! 1rzycisn#a brod# do &iersi, &rbu"c turla2 si#,
zamiast bezwadnie stacza2 ze stromego brzegu do maego strumyka!
1owy$e" usyszaa ryk -miechu, gosy i szelest li-ci, gdy kto- zacz &o ni
schodzi2! Wstaa, &o-lizgn#a na lu/nym kamieniu i u&ada &onownie!
Odzyskaa ostro-2 widzenia i zobaczya &o"edynczego &rze-ladowc#
schodzcego nies&iesznie w d stoku! (y do&iero w &oowie drogi,
uwa$nie wybiera"c mie"sca, gdzie stawia sto&y!
1aks &odniosa si# i &rzekonaa, $e &odczas u&adku zgubia miecz! ,ic
dziwnego, $e si# nie s&ieszy! 1rzy&omniay si# "e" sowa Canny!
:oze"rzaa si# dokoa, obwie- roze-mia si#, biorc to za oznak# strachu!
T#dy % &ostanowia! % W gr# strumienia! 1o dwch szybkich wdechach
zerwaa si# do biegu korytem strumyka! :zezimieszek wrzasn i cisn za
ni mieczem, lecz chybi, a ona nie zatrzymaa si#, by go &odnie-2! 0a "e"
&lecami rozlegy si# inne okrzyki! (iega na"szybcie", "ak &otra8ia,
uwa$a"c &od nogi! 1o &i#2dziesi#ciu "ardach brzegi strumienia nie byy
"u$ takie strome, wi#c ws&i#a si# na &oudniow stron# i &ognaa &rzez
las! 'yszaa stukot strza, wbi"a"cych si# w &nie dookoa nie"!
1o roz&aczliwym s&rincie &rzesza w miarowy bieg, zastanawia"c si#,
czy rozb"nicy ma" konie! ,ie bya &ewna kierunku! .naa &rzez mrok!
1o &aru u&adkach ograniczya tem&o ucieczki do truchtu, lecz nie
zatrzymywaa si#! ,ie moga! 'kr#cia w &rawo, ku drodze! .dy "u$ nie
bya w stanie du$e" biec, zwolnia do marszu, a&czywie chwyta"c
&owietrze! Mokre &a&rocie chostay " &o ydkach, a &ncza owi"ay si#
wok kostek! 0gubia gdzie- &aszcz i teraz bya caa mokra! ,ie
zatrzymu" si# % &omy-laa! ,ie zatrzymu"!
)iedy nareszcie dotara do drogi, bya tym szczerze zaskoczona! 1rzez
chwil# nie wiedziaa, co to "est, ani czemu chciaa " odnale/2! *eszcz
usta i drog# ledwo byo wida2 na tle ciemnych drzew! 'kr#cia i &osza
wzdu$ nie", omi"a"c boto! Odzyskaa oddech i znowu &obiega!
W gowie d/wi#cza "e" krzyk Canny! Co z 'abenem5 (iega coraz
szybcie", a zy s&yway "e" &o twarzy!
G G G
1o &ewnym czasie zdaa sobie s&raw#, $e nie mi"a "u$ drzew % las
zosta z tyu! 0atrzymaa si# na chwil# i znw ruszya truchtem! 1ola
rozmi#ky od deszczu, &otykaa si# o g#bokie, botniste skiby! (olay "
uda! 0nw zwolnia do marszu, &rze"a-nio si#! Miaa nadzie"#, $e to "u$
-wit, lecz gdy s&o"rzaa na niebo, okazao si#, $e to chmury rozst&iy si#,
odsania"c byszczce gwiazdy!
Wreszcie u"rzaa &rzed sob migoczce ogniska stra$y! 0musia si# do
biegu, &rzera$ona my-l, $e "eszcze teraz co- mogoby " &owstrzyma2
&rzed dostaniem si# do )si#cia! 0anim dotara do zewn#trznego kr#gu
wart, saniaa si# ze zm#czenia!
% 'ta29 % rozleg si# okrzyk! 0atrzymaa si# i staa chwie"nie, a&ic
&owietrze! Asyszaa chlu&ot zbli$a"cych si# krokw! % )to tam5 %
za&yta stra$nik! % @aso9
,ie &ami#taa "u$, "akie haso obowizywao kilka tygodni temu, gdy
wyruszaa do 'tra$nicy )rasnoludw, z &ewno-ci zostao "u$ zreszt
zmienione! 1oza tym brakowao "e" tchu, by od&owiedzie2! Twarda do7
za&aa " za rami# i &otrzsn#a!
% Mw$e! )im "este-5
% 0 )om&anii )si#cia 1helana % wykrztusia wreszcie! % Musz#
widzie2 si# z )si#ciem!
% O te" &orze5 O&rzytomnie", $onierzu % co- ty robia, oddalia- si#
i zabdzia-5 % )to- &rzybli$y &ochodni#, u"rzaa wy&olerowan zbro"#
trzyma"cego " wartownika! % ,a 8laki Tira, &rzynosisz wstyd % oceni "
z niesmakiem! % )om&ania )si#cia 1helana % nie wierz# w to! Jego ludzie
nie tarza" si# w bocie!
% Czy to banda$, 'im, tam, na lewym ramieniu5 % za&yta drugi gos!
% 'kd mam wiedzie25 % burkn &ierwszy! % Jeste- ranna5 % krzykn
na 1aks!
% 0wyke skaleczenie % od&ara! Trzs si# "e" gos! % 1rosz#, musz#
szybko dosta2 si# do )si#cia, to bardzo wa$ne!
% '&/nia- si# na wieczorny obchd, "e-li ci o to chodzi % &owiedzia
&ierwszy stra$nik! % (y &ar# godzin temu! ,ie &ogaszcz ci# &o gwce,
"ak si# tam teraz &oka$esz!
% ,o wiesz, 'im % nie chcemy chyba mie2 ko&otw na naszym
odcinku! ,iech za"m si# ni )si$#cy, skoro "est "edn z nich!
% ,ie wiem, kto to taki % my-lisz, $e to by kiedy- "ego mundur5
% Mo$liwe! (#dziemy mie2 ko&oty, "e-li tak "est, a my nie!!!
% W &orzdku, w &orzdku! 0abierz to!!! "!!! do nich, skoro tak si#
&rze"mu"esz! ,a ko-ci Tira, nie chc#, $eby zobaczono mnie &rzy takim
obdartusie! Je-li to "edna z )si$#cych, to nie wiem, co dzie"e si# z t
)om&ani!
% 1rosz# % wtrcia 1aks! *r$ay &od ni nogi i baa si#, $e zemdle"e! %
1rosz#, musimy si# s&ieszy2! To wa$ne, $eby )si$# si# dowiedzia!!!
*rugi wartownik za&a " za rami# i &chn &rzed siebie!
% ,ie mw mi, co "a Bmusz#C, zwaszcza "e-li nie wiem, kim, do
&ioruna, "este-! *obrze, &"dziemy tam, ale moim tem&em!
,awet taka &r#dko-2 okazaa si# dla 1aks trudna do utrzymania, gdy
szli mi#dzy namiotami w stron# re"onu )si#cia! W ko7cu obwoa ich
znany "e" gos! :uszya na&rzd, lecz wartownik zatrzyma "!
% ,ie tak szybko % mrukn! 1odnis gos+ % To "a, 6rHor z milic"i
'orellinu, z kim-, kto utrzymu"e, $e "est "edn z was! 1rzysza do nas
z &nocy, brudna "ak grnik i bez dobrego wytumaczenia!
% 0obaczmy "! % (arranyi trzymaa &ochodni#! % )im "este-5
% 1>1aks % wy"kaa! % (arra, musz# zobaczy2 si# z )si#ciem!
,atychmiast!
(arranyi &rzysun#a &ochodni# bli$e"!
% 1aks5 ,a ko-ci Tira, to ty9 6le &rzecie$ bya-!!! % zerkn#a na
wartownika z 'orellinu!
% ,o c$ % &owiedzia! % Widz#, $e chyba " znasz, czyli wszystko
w &orzdku!!!
% Tak, 6rHorze, dzi#ku"# % rzucia &os&iesznie (arra! % Chod/, 1aks!
Co si# stao5
*ziewczyna usyszaa, "ak wartownik odchodzi i &rbowaa zebra2
my-li!
% 0>zawoa" sier$anta, (arro! Jeszcze te" nocy musz# zobaczy2 si#
z )si#ciem! Ja!!! nie mog# wy"a-ni2 tego nikomu &rcz )si#cia!
% Tak &/no5 Od dawna "est w $ku, nie mo$esz z nim teraz
rozmawia2! *laczego ty!!! ty "este- caa mokra9 % 0a&aa " za rami#, 1aks
skrzywia si#! % Co to!!! "este- ranna5
1rzytakn#a, nagle zbyt znu$ona, by mwi2!
% Mo$esz mi zau8a2 % dodaa, lecz 1aks milczaa! % ,o dobrze,
za&rowadz# ci#, ale!!!
% 1rzykro mi % wymamrotaa 1aks! % Czy!!! czy mog# usi-25
% 0aczeka"! Malek9 % zawoaa w stron# obozu! % Tak5
% Mai, &rze"mi" &osterunek, musz# za&rowadzi2 kogo- do sier$anta!
% Jasna s&rawa!
% Chod/, 1aks! 1rzy ognisku siedzi sier$ant Fossik, musisz si# ogrza2,
to &ewne! % 1aks &od$ya za wy&rostowanymi &lecami (arry ku
roz&alonemu &ar# "ardw dale" ognisku! Caa dygotaa i cigle si#
&otykaa! =edwo dosyszaa, co &owiedziaa o nie" (arra! .os Fossika
zdawa si# dobiega2 z oddali i musiaa domy-la2 si# znaczenia sw, nim
moga od&owiedzie2!
% 0amaa- sowo5 % naciska!
% Musiaa &rzeby2 ca drog# &ieszo % doda inny gos!
% 6le dlaczego5
1aks, &owiedz nam!!!
% )si$#!!! % zacz#a znowu! Czua, $e osuwa si# na ziemi#! Asyszaa
sa&ni#cie (arry, a &otem st#kni#cie, gdy za&aa " i &osadzia! 0amykay
si# "e" oczy! % )si$# % &owtrzya! % Musz# widzie2 si# z )si#ciem!
% Jest &rzemoczona i zzi#bni#ta % zauwa$y Fossik! % To bez sensu!
(arra, &rzynie- cie&e koce! 'eli, biegni" &o wywar!
1aks &rbowaa si# &odnie-2, lecz sier$ant &rzytrzyma " za ramiona!
% 1rosz# % &owiedziaa! % 1rosz#, sir % zabierz mnie do )si#cia! Musi
si# dowiedzie2!!! natychmiast!
% O czym5 Ogrze"emy ci# i wysuszymy, zanim!!! 1otrzsn#a gow,
&rbu"c si# wyswobodzi2!
% ,ie!!! sir!!! musi dowiedzie2 si# teraz! " Czua &iekce zy!
% *owiedzie2 o czym, 1owiedz mi, skoro to takie wa$ne!!!
% 'odki )ocur % wykrztusia! % 1owiedz )si#ciu!!!
% Co95 % Fossik zaraz -ciszy gos! % Co ze 'odkim )ocurem5 Czy to
"ego dotyczy two"a wiadomo-25 Widziaa-!!!5
% 1owiedz )si#ciu % &owtarzaa 1aks!
1oczua, "ak kto- stawia " na nogi!
% W &orzdku % zgodzi si# &onuro sier$ant! % W te" s&rawie
za&rowadz# ci# do )si#cia! Je-li to "akie- $arty, 1aks!!!
% ,ie, sir! To wa$ne! % 0adygotaa gwatownie! Fossik ws&ar "!
,arzuci na ni suchy &aszcz i zawoa kogo-, by &omg do&rowadzi2 "
do namiotu )si#cia!
Trzyma"cy tam stra$ $onierze byli niech#tni budzeniu dowdcy, lecz
Fossik &rzekona ich!
% 6lbo zaraz go zawoacie, albo narobi# takiego wrzasku, $e usyszy
mnie & obozu! % Jeden z nich zanurkowa do -rodka! *rugi &rzyglda
si# z zaciekawieniem 1aks! W namiocie za&on#o -wiato, na tle
&od-wietlonych -cian &oruszay si# ciemne sylwetki! Wartownik wrci na
sw" &osterunek &rzy drzwiach! 1rzez otwr wy"rza "eden ze su$cych
)si#cia!
% )a$e we"-2 do -rodka % ozna"mi cicho! Fossik we&chn 1aks do
namiotu! 3nny su$cy za&ala wa-nie kaganki, lecz -wiata byo do-2, by
zobaczy2 )si#cia, sto"cego obok biurka w narzuconym na ramiona,
obszytym 8utrem &aszczu! Mia &otargane wosy i lodowaty wzrok!
% =e&ie", $eby to byo wa$ne, Fossik! Czy masz dobry &owd, $eby nie
zwraca2 si# do ka&itana5
% Tak, m" &anie, sdz#, $e tak % sier$ant odchrzkn! % To "est 1aks,
m" &anie, z kohorty ;erraulta! ,alegaa na natychmiastow rozmow#
z &anem!!! i, sir, ona ws&omniaa o 'odkim )ocurze!
)si$# &rzemierzy namiot dwoma krokami i &rzy"rza si# z bliska
1aks!
% 'odki )ocur9 Co wiesz o 'odkim )ocurze9 Czemu o&u-cia- 8ort5
Co si# stao5
1aks &rbowaa sku&i2 wzrok na "ego twarzy!
% 'ir!!! m" )si$#!!! on nadchodzi! Traktem! Ma!!! wielk armi#, sir i!!!
% Czy &rzysa ci# ;errault5 % s&yta znienacka )si$#!
% ,ie, sir! On!!! chyba zosta &o"many!
% 1o"many9 1rzez kogo5 ,ie &rzez 'odkiego )ocura, @alHeric nigdy
nie wydaby mu "e7cw!
% 'ir, oni wzi#li!!! wzi#li!!! sdzimy, $e wzi#li 8ort! Wybili ludzi
@alHerica i &o"mali "e7cw, i!!!
% 'odki )ocur5 'kd wiesz5 Widziaa-5 Acieka-5 % 1rbowaa
&rzytakn2, lecz zamiast tego zacz#a si# &rzewraca2!
% 'ir, nas!!! nas nie &o"mali!!! widzieli-my!!! % ,ie &otra8ia wydoby2
z siebie gosu! ,ogi "e" zwiotczay! Fossik &oo$y " delikatnie na
dywanach, za-ciela"cych &odog# namiotu! 'yszaa nad sob gosy, lecz
nie moga zebra2 wystarcza"co du$o energii, by od&owiedzie2!
% Jest ranna5 % s&yta )si$#!
% ,ie wiem, m" &anie! Jest &rzemoczona, zmarzni#ta i brudna, lecz
kiedy ws&omniaa o 'odkim )ocurze, od razu &rzy&rowadziem " do
&ana!
% (ardzo dobrze! Fossik, chc#, $eby- natychmiast wezwa tu
ka&itanw!
% Tak "est, m" &anie!
% 3 zaalarmu" stra$e, nie mwic "ednak dlaczego! 1rzy-li" tu lekarza
i &owiedz kucharzom, $e chc# byskawicznie otrzyma2 co- cie&ego!
% Tak "est, m" &anie!
% Mo$esz ode"-2!
1aks ledwo zdawaa sobie s&raw# z tego, $e sudzy )si#cia zde"mu"
z nie" brudn tunik# i otula" cie&ymi 8utrami! :ozbudzia " do&iero
&alca mikstura, ktr lekarz wla "e" do garda!
% Czyni# to z na"wy$sz niech#ci % ozna"mi )si$# % ale musimy
wiedzie2, "akie in8ormac"e &rzynosi! Mo$esz okre-li2, "ak ci#$ko "est
ranna5
Otworzya oczy i &rbowaa sku&i2 wzrok na lekarzu! 1rzytkn "e"
dzbanek do ust i &rzekn#a &yn! Czymkolwiek by, s&yn rozgrzewa"c
strug do zzi#bni#tych ng i ramion, usuwa"c mg# z gowy!
% To gwnie wycie7czenie % orzek lekarz! % Mo$e zamane $ebro lub
dwa oraz to ci#cie % od miecza lub no$a, nie "est &owa$ne! Otarcia
i &odra&ania, rzekbym, $e &rzez ostatnie dni cz#sto si# &rzewracaa!
1otrzebu"e snu, m" &anie, na"szybcie", "ak to mo$liwe! % '&o"rza "e"
w oczy! % Teraz le&ie"5 Wy&i" reszt#!
1aks &rzekn#a kole"ne yki! 0abra dzbanek i &oda "e" naczynie
z &aru"cym wywarem! .dy o&r$nia go do &oowy, roze"rzaa si# &o
&omieszczeniu! )si$# odziany by w kolczug#, otacza"cy go ka&itanowie
tak samo!
% M" &anie % doda lekarz % b#dzie moga rozmawia2, ale krtko, mam
nadzie"#, $e to wystarczy!
% W razie &otrzeby zaa&liku"emy "e" drug dawk#!
% To byoby nierozwa$ne, m" &anie! (#dzie &otrzebowa2 snu!!!
% Mo$esz ode"-2 % o-wiadczy )si$#! % 3 zostaw tuta" cay ten kram!
% 6le$, m" &anie!!!
% Mistrzu Fisaniorze, tak samo "ak &an nie mam ochoty wyrzdzi2
krzywdy dobremu $onierzowi, niemnie" musz# &ozna2 "e" wiadomo-2!
Mo$esz ode"-2!
1aks &oczua, "ak &owierzchnia, na ktre" le$y, &oruszya si# w chwili,
w ktre" o&u-ci " lekarz i domy-lia si#, $e &oo$yli " do $ka! Mie"sce
lekarza za" )si$#!
% 6 teraz, 1aks % zacz % bya- w 8orcie, kiedy za" go @alHeric!
Two"e imi# 8iguru"e na li-cie $onierzy do wyku&u! Co si# stao+ czy
zamaa- sowo5
1okr#cia gow! .dy s&rbowaa &rzemwi2, &oszo "e" z atwo-ci!
% ,ie, m" &anie! Czekali-my na wyku&!!! Wi#kszo-2 ludzi @alHerica
o&u-cia 8ort! 1ozwalano nam wychodzi2 na zewntrz! 1ewnego dnia
zbierali-my "e$yny, gdy drog nadeszli obcy $onierze % wielk liczb %
i ka&itan @alHerica wy"echa im na&rzeciw! 1otem s&ad z konia, a oni
rzucili si# w &o-cig za tymi, ktrzy zna"dowali si# &oza murami!!!
% 0a wy"tkiem was5
% O ile wiem, m" &anie! My!!! % )to!!! ilu5
% Tro"e, sir! 'aben, Canna i "a! 'iedzieli-my w wysokich krzakach
"e$yn i nie zobaczyli nas! 1oszli-my lasem i!!!
% 6 co z 8ortem5
% 0aatakowali go, sir, lecz ludzie @alHerica zd$yli o&u-ci2 krat# %
syszeli-my to % a &otem widzieli-my na murach tak$e naszych!
:uszyli-my wi#c na &oudnie, $eby ci# &owiadomi2!!!
% 1rzesza- ca drog# z 8ortu5 % 1rzytakn#a! % 1ieszo5
% Tak "est, m" &anie!
% 3le czasu wam to za"#o5 )iedy nast&i atak5 1oliczya wstecz!
% 'zli-my!!! siedem dni! Wyruszyli-my &o&oudniu! Wtedy nadeszli!
% Cay czas szli-cie drog5
% ,ie, sir, wcale nie korzystali-my z drg! :ozesali &atrole
i &ierwszego dnia omal nas nie schwytali, wi#c Canna kazaa nam trzyma2
si# od drg tak daleko, "ak to tylko mo$liwe, nie gubic si# "ednocze-nie!
% .dzie "est teraz 'odki )ocur5
% ,ie wiem, sir! Maszerowali traktem % obserwowali-my ich na
skrzy$owaniach, $eby si# u&ewni2, a &otem &oszli-my na &rzea"!
Mieli-my!!! mieli-my ko&oty! % 0adr$aa na my-l o chacie wu"a!
% *omy-lam si#! % )si$# westchn i &odnis wzrok! % ,o c$,
&anowie, nas wszystkich czeka" ko&oty! Je-li nadciga z odsiecz dla
obl#$onych, uderzy na nas i le&ie", $eby-my domy-lili si#, w ktrym
mie"scu! % Odwrci si# z &owrotem do 1aks! % .dzie &ozostali, 1aks5
0gin#li5
1rzez &otrzeb# zobaczenia si# z )si#ciem za&omniaa o 'abenie
i Cannie! Teraz ws&omnienie ostatniego wydarzenia wrcio do nie" z ca
si! Je" oczy rozszerzyy si#!
% 'ir9 :ozb"nicy9 0aatakowali nas w lesie i!!! 'aben i Canna!!! nie
wiem, co si# stao! Canna kazaa mi ucieka2 % musiaam ich zostawi2!
Musiaam dotrze2 do ciebie, &anie, nie chciaam ich "ednak &orzuci2!!!
% 'za! W &orzdku! ,ie &ode"rzewali-my ci# o to! 1ost&ia- susznie!
% 6le, m" &anie, trzeba ich odnale/2!!! &otrzebu" &omocy!!! % Czua,
"ak o&uszcza" " siy! Chciaa wsta2 i odszuka2 'abena i Cann#, chciaa
-ciga2 'odkiego )ocura, chciaa!!! za&ada w sen czarny "ak &rze&astna
"askinia!
G G G
Obudzio " "asne -wiato dnia i dobiega"ce z ssiedniego
&omieszczenia gosy! 1rzez chwil# le$aa z zamkni#tymi oczami, sucha"c
bezmy-lnie!
% ,ie chc# zgadywa2, Jori, chc# 8aktw! % To by )si$#, w dodatku
zy!
% ,ie, sir! =ecz zwiadowcy niczego nie znale/li!
% ,iech si# &ostara"! Jori, wraca" do 'orellinu % nie, zaczeka"! We/ to
do Fladiego!!!
% 'ir, do barona95
% Tak! ,ie &atrz tak, tylko to zrb! Jest &o drugie" stronie obozu, we/
szybkiego konia! 0aczeka" na od&owied/! *o dowdcy 'orellinu udam si#
osobi-cie! 3d/ "u$!
0nacznie modszy gos!
% .dyby tylko nie byli tacy nierozwa$ni w lesie! )si$# &rychn!
% O co chodzi, Jostin, s&odziewasz si#, $e " za to zrugam5
% C$, m" &anie, zawsze nam mwie-!!!
% Cho&cze, &ewne b#dy mszcz si# same! 1omy-l, czego dokonali %
wt&i#, $eby ktry- z was odby tak &odr$! 1oza tym nie narzeka" "ak
stara baba na co-, na co nic nie &oradzisz!
% Mimo to &owinni byli uwa$a2!!! .os )si#cia stwardnia!
% (#dziesz mg krytykowa2, cho&cze, "ak sam dokonasz czego-
&odobnego! 6 teraz osioda" mi konia! 3d/!
1aks otworzya oczy! 0na"dowaa si# w namiocie, w odgrodzonym
zason &omieszczeniu! =e$aa na $ku, owini#ta w 8utra! ,a taborecie
nieo&odal garbi si# suga, ktry &odskoczy na widok "e" otwartych oczu!
% Obudzia- si#5 Mo$esz mwi25
0iewn#a, &rzekn#a -lin# i zdoaa wykrztusi2 &otwierdzenie!
% M" )si$# % zawoa suga % obudzia si#! % 1oda dziewczynie
kubek wywaru! (yo "e" cie&o i wygodnie, "ak dugo le$aa bez ruchu,
lecz kiedy wy&rostowaa nogi, natychmiast &oczua, $e bol " wszystkie
mi#-nie! )si$# rozsun zasony &omi#dzy &omieszczeniami!
% 1aks, wiem, $e &otrzebu"esz wi#ce" snu, ale musz# uzyska2
dodatkowe in8ormac"e! 'im &rzyniesie ci co- do "edzenia, &odczas gdy
b#dziesz od&owiada2 na mo"e &ytania!
1rbowaa unie-2 si# na $ku, lecz nie udao si# "e"!
% Tak "est, m" &anie!
% *obrze! Te siy, o ktrych mwia- % twierdzia-, $e odziani byli
w $2 i czer7! Masz "akie- inne &odstawy do twierdzenia, $e to byli ludzie
'odkiego )ocura5
% Tak "est, m" &anie! 1ierwszego dnia &odsuchali-my "ednego
z "e/d/cw, nazywa swego dowdc# lordem 'iniaHa! Canna &owiedziaa,
$e to ten sam czowiek!
% 0gadza si#! Mwia-, $e wzi "e7cw % wiesz, gdzie teraz s5
% :azem z kolumn, &anie! ,ie wiem nic o 8orcie, lecz schwytani na
zewntrz maszeru" z ca armi!
% Tylko nasi5
% ,ie, &anie! :wnie$ ludzie @alHerica! 0abi"ali tych, ktrzy &rbowali
walczy2 lub ucieka2!
% Chwileczk#, chc#, $eby wysucha tego kto- "eszcze! % )si$#
&odszed do zasony i wrci z m#$czyzn w zielonym uni8ormie,
&rzy&omina"cym mundury $onierzy @alHerica! % Cal, musisz sam tego
wysucha2! Mw dale", 1aks!
*ziewczyna &rzy"rzaa si# ciekawie &rzybyszowi, nim zwrcia si# do
)si#cia! ,ie bya &ewna, co chcia usysze2!
% 1owtrz, co si# stao, gdy siy 'odkiego )ocura dotary do 8ortu! Co
zrobili $onierze @alHerica i nasi5
% Tak "est, &anie! Moim zdaniem, niemal &oowa naszych
i @alHericowych &rzebywaa wtedy za bram! ,a widok kolumny odezwa
si# rg! 1otem z 8ortu wy"echa "aki- czowiek % my-leli-my, $e to ka&itan
@alHerica! Wygldao, "akby rozmawia z kim- na czele kolumny!!!
% 0atrzymaa si#5
% Tak, m" &anie! 1otem zawrci konia, od"echa kawaek, wyrzuci
ramiona w gr# i s&ad z konia! Aznali-my, $e zosta &ostrzelony, mieli ze
sob ucznikw!
M#$czyzna w zieleni wsta ra&townie, blednc!
% 'eli9 ,ie9
)si$# 1helan zerkn na niego!
% )to5
% M" &anie, to!!! m" brat 'eliam!!! nie &ami#tasz go! 'eli "est martwy
i to wskutek zdrady9
% 1rzykro mi, Cal! 1ami#tam go+ may sze-ciolatek, &rzycu&ni#ty na
siodle twego o"ca!
1rzybysz odwrci gow#! .os mu dr$a!
% M" &anie, to!!! to byo "ego &ierwsze dowdztwo! % (yskawicznie
znalaz si# &rzy $ku, zaciska"c r#ce na 8utrze &rzy szyi 1aks! % Jeste-
&ewna, $e to by 'eliam5 'kd5
)si$# 1helan wycign rami# i uwolni "!
% *a" s&ok", Cal! To nie "e" wina! % Modszy m#$czyzna odwrci si#,
zwiesza"c ramiona! % Awa$aa- go za ka&itana, 1aks! *laczego5
1aks &rzestraszya si#!
% Mia!!! mia na sobie &aszcz ze zotem na ramionach, byszczay mu
w so7cu! *osiada nakra&ianego siwka z czarnym ogonem!
" To musia by2 on % wysze&ta niezna"omy! % 1anie, musz#
natychmiast "echa2! 0a twym &ozwoleniem!!!
% 0aczeka"! Mo$e &owiniene- dowiedzie2 si# wi#ce"!
% Wiem wystarcza"co du$o! 'eli nie $y"e, moi ludzie &o"mani, inni
obl#$eni!!!
% ,ie! 0osta7 i wysucha"! To nie &otrwa dugo, Cal! % )si$# i obcy
mierzyli si# wzrokiem, modszy m#$czyzna &ierwszy s&u-ci gow#!
% *obrze, m" )si$#, skoro nalegasz!
% Mw dale", 1aks! Co stao si# &o u&adku ka&itana5
% =udzie 'odkiego )ocura zaatakowali dru$ynami, okr$a"c
&rzebywa"cych na zewntrz! Cz#-2 $onierzy @alHerica walczya,
&rbu"c wyco8a2 si# do 8ortu lub ochroni2 naszych, lecz tamci mieli
&rzewag#! Cz#-2 naszych chciaa uciec, lecz &adli! 1otem usyszeli-my
o&ada"c krat# i &o chwili nasi znale/li si# na murach razem z zaog
@alHerica!
% .dzie by ka&itan ;errault5
1aks zamy-lia si#!
% Chyba w -rodku, m" &anie! )si$# chrzkn!
% ,ie wiesz, "akie siy 'odki )ocur &ozostawi wok 8ortu5
% ,ie, &anie! Chcieli-my &odkra-2 si# i zobaczy2, lecz tra8ili Cann#!
1owiedziaa, $e &owinni-my -ledzi2 gwn kolumn#, a &otem &rzy"-2 do
ciebie!
% Canna "est ranna5 My-laem, $e nikt was nie widzia!
% Tak byo, &anie! =ecz &odczas &rzetrzsania lasw dokoa 8ortu
ostrzelali "e$yny, by wy&oszy2 z nich uciekinierw! 0wyky &ech, $e "
tra8ili, nie widzieli nas!
% :ozumiem! Jeste- &ewna, $e cz#-2 "e7cw zabrano z gwnymi
siami5
% Tak "est, &anie! 1rzez sz&eraczy nie widzieli-my kolumny zbyt
cz#sto, lecz!!! chyba trzeciego dnia!!! Canna i 'aben zdoali &rzy"rze2 si#
im dokadnie! ,aliczyli &onad sze-2dziesi#ciu "e7cw, naszych
i @alHerica!
% 6 ilu nie&rzy"aci5
% Trzysta &iechoty i sto "azdy oraz dziesi#2 wozw! % )si$# obe"rza
si# na towarzysza w zieleni! 1aks &rzygldaa si# im, stara"c si# &o"2,
czemu tamten wyglda dla nie" tak zna"omo! Mo$e by z lud/mi @alHerica
w 'tra$nicy )rasnoludw5
Wtem u-wiadomia sobie, $e cho2 wy$szy i bez ysiny, to &rzy&omina
6liama @alHerica! 1rzy"rzaa si# mu dokadnie"! ,osi &odniszczony &as
w kwiatowy wzr, a &aszcz s&ina ozdobn sz&il! 'koro by synem
@alHerica, a ka&itan zabity &od Twierdz )rasnoludw to "ego brat!!!
0adr$aa!
% O ktre" wczora" natkn#li-cie si# na bandytw5 % &yta dale" )si$#!
% 1o &oudniu, &anie, zmierzchao si#!
% 6 kiedy &o raz ostatni widziaa- wo"sko 'odkiego )ocura5 1oliczya
dni!
% Czwartego dnia wstecz, &anie! 1rzeci#li trakt =igi .ildii, na &oudnie
od skrzy$owania zna"du"e si# wie-, ktr s&alili! ,ast#&nego dnia
wy&rzedzili-my ich i to by czwarty dzie7, odkd wyruszyli-my!
% Jak szybko &odr$owali5
% ,ie!!! nie wiem, &anie! Trzy dni drogi std Canna stwierdzia, $e
&odr$ zabierze im &i#2 dni % ale to byo &rzed deszczami!
% Tak! (iorc &od uwag# deszcz!!! wozy s&owalnia" ich!!! Cal,
&owiedz o wszystkim o"cu! Wyruszam "eszcze dzi- z ca )om&ani
i s&rbu"# zaskoczy2 t# armi# na drodze! 1otem udam si# na &noc!
0robi#, co w mo"e" mocy, by uratowa2 "ego ludzi i s&odziewam si#
rychego z nim s&otkania! ,ie mog# zao8erowa2 ci zbyt wielkie" eskorty!!!
% ,ic mi nie b#dzie, &anie!
% Cal, 'odki )ocur "est niesko7czenie &odst#&ny! 1ozwl mi wysa2
z tob mego na"modszego giermka, "est dzielny, chocia$ &ustogowy!
% *zi#ku"# ci, &anie, lecz wystarcz mi moi ludzie!
% W takim razie uwa$a"! 3, Cal, s&iesz si#!
" 0a"e$d$# wasnego konia, "e-li b#d# musia! Mog# ode"-25
% Tak! 1owodzenia! % Mody @alHeric ukoni si# i wyco8a!
)si$# &rzy"rza si# 1aks, &ia &rzyniesion &rzez su$cego zu&#! .dy
dostrzega "ego wzrok, o&u-cia kubek! % ,ie % za&rotestowa agodnie! %
Jedz, &otrzebu"esz tego! 1aks, &ierwsi wysani &rzeze mnie "eszcze w nocy
zwiadowcy wrcili, nie odna"du"c $adnych -ladw &o twoich
&rzy"acioach lub rozb"nikach! ,ie "estem &ewny, czy szukali
wystarcza"co daleko, kazaem im wrci2 godzin# &o wschodzie so7ca!
(d/ &ewna, $e nie &rzerwiemy &oszukiwa7! Je-li chodzi o ciebie %
westchn i u&i yk z garnuszka, dostarczonego mu &rzez sug# %
syszaa-, "ak mwiem Calowi, $e zarzdziem wymarsz )om&anii! Je-li
b#dziemy mie2 szcz#-cie, zaskoczymy ich na trakcie! ,ie "este- do tego
gotowa % 1aks otworzya usta do &rotestu, lecz uciszy " machni#ciem
r#ki! % ,ie! ,ie s&iera" si#! 0ostaniesz tuta"! Jeden z moich skrybw s&isze
wszystko, co sobie &rzy&omnisz % nawet nieistotne szczegy % o twe"
&odr$y i 'odkim )ocurze! ,ie b#dziesz rozmawia2 o tym z nikim
innym, do&ki ci na to nie &ozwol#! ,awet z lekarzem! Jasne5
1rzytakn#a!
% Tak "est, m" &anie! 6le, &anie, mogabym!!!
% ,ie! ,ie za$ya- nawet &oowy niezb#dnego snu, nie zaryzyku"#
utraty mo"ego "edynego /rda in8ormac"i! )iedy lekarz &ozwoli ci wrci2
do obowizkw, b#dziesz miaa mnstwo roboty! % ,agy u-miech )si#cia
nie nale$a do zbyt radosnych, 1aks wzdrygn#a si#! % 6 teraz, co mo$esz
mi &owiedzie2 o ich szyku marszowym i zwiadowcach5
,a"le&ie" "ak umiaa, o&isaa mu sz&ic# i sz&eraczy na 8lankach! )si$#
&okiwa gow i wsta!
% (ardzo dobrze! 1ami#ta"+ "e-li zacznie ci# wy&ytywa2 ktokolwiek,
&oza moim skryb 6rrikiem, dotknie ci# nagy zanik &ami#ci!
% Tak "est, m" &anie! % 1oczua ogarnia"c " senno-2! ,awet nie
wiedziaa, kiedy wyszed, s&aa "ak kamie7 &rzez kilka godzin! .dy si#
zbudzia, w namiocie byo bardzo cicho, wkrtce znw zasn#a! )iedy
obudzia si# nast#&nym razem, &aliy si# lam&y! 'iedzcy &rzy $ku
lekarz woa " &o imieniu!
% 1o cz#-ci "est to win stymulatora, ktry ci &odali-my % wy"a-ni "e"
&rzyczyny takie" senno-ci! % Oraz wyczer&ania &odr$! Je-li do te" &ory
nie s&aa-, musisz to nadrobi2! '&rbu" z"e-2 wszystko, co &rzyniesie ci
'im i zasn2 &onownie!
0 trudem &oradzia sobie z du$ misk gulaszu i &owk chleba! 'amo
&rzeykanie byo dla nie" wysikiem! Asiada na chwil#, lecz zaraz zmorzy
" sen! :ano &oczua si# znacznie le&ie"! )iedy &o&rosia o ubranie, 'im
o-wiadczy "e", $e ma zosta2 w $ku!
% Otrzymasz ubranie, kiedy lekarz &owie, $e mo$esz wsta2, nie
wcze-nie"! Takie s rozkazy )si#cia, wi#c nie &atrz tak na mnie! %
0ostawi " z &osikiem! :ozgldaa si# &o &omieszczeniu! Wcze-nie" nie
dotaro do nie", $e &rzebywa w namiocie )si#cia! 0obaczya rze/bion
skrzyni# okut &olerowanym metalem, tr"no$ny stoek z ta&icerowanym
skr siedziskiem, drogie 8utra, &od ktrymi s&aa % to bya osobista
kwatera )si#cia! 'ko7czya -niadanie! )iedy 'im &rzyszed zabra2
naczynia, &o"awi si# skryba 6rric % szczu&y m#$czyzna -redniego
wzrostu, ktrego cz#sto widywaa w namiocie kwatermistrza! 1o
&rzygotowaniu &rzyborw do &isania wysucha "e" historii! (y
&rzyzwycza"ony do dukania niedo-wiadczonych $onierzy i &onagla "
celnymi &ytaniami, gdy si# wahaa! 1aks z zaskoczeniem &rzy"#a
&o"awienie si# 'ima z obiadem dla nich! 1o &osiku &od"#li &rac#!
0aczynaa czu2 si# zm#czona, gdy &rzyszed lekarz! 1rzegna 6rrica i 1aks
&rzes&aa kilka godzin! Obudzi " wilczy gd! 0"ada wszystko, co
&rzynis "e" 'im, i &rzywitaa lekarza $daniem wy&uszczenia z $ka!
% .d "est dobrym ob"awem % &owiedzia "e"! % Teraz "u$ szybko
do"dziesz do siebie! 1owiem 'imowi, $eby za godzin# &rzynis ci wi#ce"
"edzenia! *zi- wieczorem &o&racu" &rzez &ar# godzin z 6rrikiem! Jutro
mo$e "u$ wstaniesz! Obe"rz# ci# &rzed -niadaniem!
1aks &ochon#a drug kolac"# i od&owiedziaa na &ytania skryby
na"szybcie", "ak umiaa! ,ie odwa$ya si# za&yta2, czy ma" "akie-
wiadomo-ci od )si#cia, zdawao si# "e", $e syszaa w obozie haas
i &ostanowia &rzygotowa2 si# na wezwanie! )iedy 6rric nareszcie "
o&u-ci, bya &ewna, $e nie u-nie! 0acz#a zastanawia2 si# nad ucieczk
z $ka i zdobyciem ubrania! =ecz $ko byo takie cie&e!!! rano obudzi "
lekarz!
1rzynis "e" zawinitko z ubraniami, "akby by &ewny, $e
w wystarcza"cym sto&niu wrci do zdrowia! Wszystko byo nowe, od
butw &o &aszcz! W milczeniu znosia "ego ogl#dziny! Westchn!
% Jest na&rawd# za wcze-nie, ale nic ci nie b#dzie, o ile b#dziesz si#
oszcz#dza2! 1rzez &ar# tygodni "edz wi#ce" ni$ zazwycza" i od&oczywa",
kiedy tylko b#dziesz moga! Two"e rany adnie si# go" % nie &rzewidu"#
$adnych ko&otw! Abierz si# i wy"d/ &rzed namiot!
.dy odsun#a zason#, w we"-ciu do namiotu &o"awi si# )si$#,
rozmawia"c z kim- sto"cym na zewntrz! =ekarz czeka &rzy biurku,
marszczc brwi!
% 6ch, 1aks % zawoa )si$#, gdy obrci si# i zobaczy "! % Widz#, $e
"u$ ci le&ie"! .otowa do "azdy5 % =ekarz chrzkn, lecz 1aks
roz&romienia si#!
% Tak "est, m" &anie! )iedy5
% 0araz! Jedziemy na &noc, do 8ortu, s&odziewam si# s&otka2 tam
z @alHerikiem! % 1odszed do biurka i usiad za nim, &atrzc na
dziewczyn#! % 0aatakowali-my 'odkiego )ocura na trakcie, z &omoc
&ikinierw Fladiego i )awalerii Clart! Aciek wraz ze swymi ka&itanami,
lecz reszta nie zdoaa!
% 6 nasi ludzie, m" &anie5 Je7cy5
0marszczy brwi!
% 0abili wi#kszo-2 z nich! Cz#-2 uratowali-my % na Tira, ci czciciele
diaba zasu$yli sobie na kar# % syszaem, "ak umierali &ozostali! % Mia
tak gro/n min#, $e 1aks nie odwa$ya si# za&yta2, kto &rze$y! % We/
sobie troch# "edzenia i miecz, b#dziemy musieli dogoni2 reszt# )om&anii!
.dy o&u-cia namiot, u"rzaa niemal cakowicie wyludniony obz!
Otrzymaa od kwatermistrza miecz z &ochw, a w kuchni wy&enia "uki
$ywno-ci! :assamir, "eden ze starszych giermkw )si#cia, zamacha do
nie", sto"c &rzy rz#dzie uwizanych koni!
% Tuta" % osiodaem go dla ciebie, we/miesz te$ luzaka! .otowa5
% Tak "est, sir! % 1aks &rzerzucia "uki &rzez ko7ski grzbiet
i &rzywizaa "e!
% <wietnie! Wskaku" na siodo i zaczeka"! % 'am wdra&a si# na
gniadosza i schwyci wodze "ednego z ksi$#cych rumakw! 1aks ws&i#a
si# na grzbiet wierzchowca, krzywic si# z blu $eber! Jeden z koniuszych
&oda "e" wodze konia &odobnego do "e" wasnego zwierz#cia! 1o &aru
minutach )si$# i :assamir "echali "u$ &o "e" bokach, ka$dy &rowadzi &o
luzaku!
% Je-li b#dziesz si# /le czua, 1aks % &owiedzia &owa$nym tonem
)si$# % chc#, $eby- zostaa z rannymi we wczora"sze" bitwie! ,ie
&omo$esz nam, "e-li nie b#dziesz w stanie walczy2, gdy dotrzemy do
'tra$nicy )rasnoludw! =ekarz twierdzi, $e nie &owinna- "echa2, ale!!!
% ,ic mi nie "est, m" &anie! Wszystko w &orzdku!
A-miechn si#!
% Tak my-laem, $e to &owiesz! 1o &rostu &ami#ta"+ "u$ &rzysu$ya- si#
dobrze i mnie, i )om&anii! ,ie strac# o tobie dobrego mniemania, "e-li nie
b#dziesz moga tak szybko "echa2 i walczy2! % 1aks &rzytakn#a, lecz bya
zdeterminowana dowiedzie2 si#, co si# stao z "e" &rzy"acimi! Wiedziaa,
$e do"edzie do 8ortu, nie oglda"c si# na o&ini# $adnego lekarza!
)try tak$e "echa na &noc!
% 6rbola wraca z rannymi % wy"a-ni! % ,ie dogoni nas! *acie mnie
i 'immittowi mnstwo &racy! % )si$# tylko &okiwa gow i &o"echali!
Rozdzia dziewitnasty
1owrt na &noc by szybki i bez&o-redni! )onno, bez taborw,
do"echali w dwa dni! 'zybka "ednostka )awalerii Clart otoczya obz
Bmy-liwychC na wzgrzu nad skrzy$owaniem! Aznali, $e nie zdoali
&rzekaza2 ostrze$enia! 1aks wiedziaa, $e )si$# ma nadzie"#, i$ @alHeric
nadciga od wschodu, mogli "ednak by2 dzie7, dwa drogi std! Ciekawio
", czy na nich zaczeka!
W nocy obudzi " galo&u"cy ko7, lecz nie ogoszono alarmu, tote$
zaraz zasn#a! Wyruszyli o -wicie! 1aks i inni, ktrzy byli wcze-nie" na
&nocy, zasilili sz&ic# i sz&eraczy na 8lankach! ,adesza "e" &ora na "azd#
&rzez zimny las i wyszukiwanie nie&rzy"acielskich &od"azdw! 1rzez
&ierwsz godzin# "echali $wawym kusem! 1aks &rzya&aa si# na
mimowolnym si#ganiu &o miecz! Jeszcze nie, &owiedziaa sobie! 1otem
zwolnili! :ozgldaa si# za &olan z gos&odarstwem! .dy wreszcie &o
lewe" stronie otworzya si# charakterystyczna &rzecinka, &oczua zimny
dreszcz! ' blisko! Machn#a sz&icy, $eby si# zatrzymali i zlustrowaa
&olan# wzrokiem! 1od"echa do nich )si$#!
% )o&oty5
% ,ie, m" &anie % odrzeka 1aks! % 6le "este-my "u$ blisko, a wiem, $e
ich zwiady za&uszcza" si# w te okolice! Czy wolaby-, &anie, $eby-my
z"echali z drogi5
% ,ie! )onni &oza traktem zwiastu" ko&oty! ,iech sdz, $e
nad"e$d$a" &rzy"aciele % a &rzyna"mnie" kto- neutralny % kiedy usysz
konie! Cho2 nie &owinni % wie"e &nocny wiatr! Jak daleko do ostatnie"
osony5
0astanawiaa si# &rzez chwil#!
% ,ie "estem &ewna, m" &anie, lecz tu$ &rzed ko7cem lasu "est
wzniesienie i &odw"ny zakr#t!
% Je-li &rzyt#&ia si# im czu"no-2, mo$emy osign2 grzbiet, zanim nas
zauwa$! 1o"ad# z tob, 1aks, i &oka$esz mi to wzniesienie! % Obrci si#
do swych ka&itanw! % Chc#, $eby kawaleria Clart bya gotowa do
rozdzielenia si# na dwie kolumny, "ak &rzedtem, s&odziewam si#
znacznych si w okolicach bramy! 1otem ucznicy % tamci ma" kusze!
Tym razem miecznicy i wcznicy zaataku" w zwyke" 8ormac"i,
s&ieszeni! Je-li nasi &rzy"aciele "eszcze $y" i b#d mogli dokona2 wy&adu,
tym le&ie"! 1o &ierwszym zaskoczeniu, "e$eli nic si# nie zmieni, )awaleria
Clart uderza na ich "azd#, &otem okr$a ich i wya&u"e uciekinierw!
3stnie"e niewielka szansa, $e s&otkamy ich na drodze, &ami#ta"cie, "aki "est
&lan, gdyby to nast&io! % 1okiwali gowami! % (ardzo dobrze! ,a&rzd!
% 0atoczy koniem koo i ruszy drog! 1aks &o"echaa za nim, a zaraz
&otem caa kolumna!
Ostatni odcinek wydawa si# by2 na"du$szy! 1aks serce walio
w &iersi! W ustach miaa kwa-ny &osmak! )o7 zacz drobi2 i rzuca2
bem! My-laa o tym, co mog znale/2! Mo$liwe, $e ludzie 'odkiego
)ocura za"#li "u$ 8ort, wyci#li obro7cw w &ie7 i od"echali! 6lbo nadal go
oblegali % lub obro7cy nareszcie ich &ozabi"ali!!! *roga &rzed nimi
skr#caa w lewo i ws&inaa si# na strome zbocze! 1aksenarrion roz&oznaa
"e i &omachaa do )si#cia! ,a ten sygna kolumna zatrzymaa si#, a on,
dziewczyna i "ego giermkowie &o"echali na&rzd! Ws&i#li si# na szczyt
wzniesienia! 1aks si#gn#a do miecza, lecz )si$# da "e" znak+ nie!
Trakt skr#ca w &rawo, &rzez odarte z li-ci ga#zie widzieli rozciga"c
si# &oni$e" k#! )si$# odesa "ednego z giermkw &o reszt# kolumny!
W koronach drzew -wiszcza zimny, &nocny wiatr! 1aks -cier&a skra,
nie dosyszaa zbli$a"cego si# oddziau! )awalerzy-ci Clart trzymali
w doniach lance, &otrzsali nimi i obracali, a ich dowdcy u-miechali si#
otwarcie! 1ost#&u"cy za nimi &iechurzy )si#cia mieli &onure miny! ,ie
widziaa &ikinierw Fladiego, lecz zdradzay ich groty, byszczce za
szeregami "azdy!
)a&itanowie wy"echali na&rzd i u-cisn#li si# za r#ce z )si#ciem,
a &otem ze sob nawza"em! 1helan da zna2 chor$ym, ktrzy rozwin#li
sztandary+ "ego wasny brz z biel i &ksi#$ycem Tsaia oraz &yskiem
lisa, biaego konia na r$owym tle z wczni )awalerii Clart oraz czer7
ze srebrem Fladiego % &ancern &i#-2 nad run Wschodu oznacza"c ld!
1otem skin na 1aks, a ta &od"echaa do niego!
% )iedy odsonimy si# % &owiedzia % "ed/ natychmiast w lewo
i &rze&u-2 "e/d/cw Clart! 1otem wr2 do kohorty *orrin!
% Tak "est, m" lordzie % od&owiedziaa z trudem &rzez zaci-ni#te
gardo!
% ,a&rzd! % Anis wodze i "ego rumak ruszy do &rzodu! 1aks u"rzaa,
"ak &odnosi r#k#, &o chwili &rzybica osonia mu twarz! *oby miecza, nie
wstrzymu"c konia! 0erkn#a na giermkw, "echali &o "ego bokach
z mieczami w doniach i &owa$nymi minami! 1o&atrzya na drog# &rzed
nimi! Musz mie2 gdzie- stra$nikw! 0 boku drogi ozwa si# rg! Tam,
&omy-laa! 'kd- z &rzodu usyszaa saby okrzyk!
% Teraz9 % zakrzykn )si$# i &u-ci si# galo&em! Jazda Clart wydaa
&rzenikliwy okrzyk wo"enny i trakt zadygota od huku ko&yt! 1aks
&rzylgn#a do ogarni#tego &odnieceniem wierzchowca, -ciga"cego si#
z &ozostaymi! 0boczya na lew stron# drogi! (ya &ewna, $e kawaleria
siedzi "e" na &lecach! A"rzaa koniec drzew, &rowadzce do rzeki zbocze
i sam wod#! 0nale/li si# na otwartym terenie! 'zar&n#a wodze, skr#ca"c
w lewo i &rze&uszcza"c strumie7 odzianych w r$ "e/d/cw! 0musia
wierzchowca do "azdy kusem, czeka"c, a$ min " ucznicy! 0iele7 ki
znaczyy &orozrzucane gru&ki $to>czarnych, wi#ksze zgru&owanie
tkwio u bram 8ortu! 'ama twierdza!!! zmru$ya oczy, chcc do"rze2
&owiewa"ce na murach chorgwie! 0iele7 i zoto @alHerica, a &oni$e"
brz i biel )si#cia! 0 murw ozwa si# melody"ny sygna! 0acz#a szuka2
wzrokiem kolumn# *orrin lub 'e"ka i za"#a mie"sce w 8ormac"i!
Wzdu$ traktu le$ay ciaa z ranami od lanc lub nasz&ikowane
strzaami! 1rzed nimi wrzaa bitwa! To Clart wbili si# w stac"onu"ce &od
bram zmasowane siy 'odkiego )ocura! )onie r$ay, ludzie wrzeszczeli!
*orrin okrzykiem nakazaa im zatrzyma2 si#! 0eskoczyli z koni
i utworzyli szyk z tarczami i mieczami w &ogotowiu! 0za &oudniowo>
zachodniego rogu twierdzy wy&ad oddzia "azdy w czerni i $ci,
zaszar$owa na nich, zaraz "ednak si# roz&ierzch, gdy na&rzeciw
wy"echali siedzcy na koniach &ikinierzy Fladiego! .ru&ka "e/d/cw
Clart oderwaa si# od gwnego starcia i ruszya na konnic# )ocura!
% ,a&rzd9 % rykn#a *orrin, 1aks i &ozostali roz&ocz#li natarcie!
*okadnie &rzed nimi wirowaa masa koni, a ich wa-ni ucznicy
ostrzeliwali nie&rzy"aciela! *orrin i 'e"ek &o"echali &rzodem, obrzuca"c
wrogw obelgami! :ozst&ili si#, tworzc -cie$k#! 1aks zobaczya
&ikinierw, &rbu"cych utworzy2 wymierzon w nich 8ormac"#! Asyszaa
&odst#&ne u&ni#cie betu i m#$czyzna obok nie" &rzewrci si#! Jego
tarczowy towarzysz &rzesun si#, zamyka"c wyrw#!
A"rzaa twarze &od dziwacznymi hemami+ blade czy -niade, dla nie"
wszystkie wyglday tak samo, &oysku"c biel z#bw! 1onad zgiek
wybi si# kole"ny sygna trbki i wrzawa na murach! 6 &otem byli "u$ zbyt
blisko, by zobaczy2 cokolwiek &oza twarzami, broni i ciaami &rzed nimi!
% 1ami#ta"cie o ciosach9 % woa sier$ant Fossik! % Tarcze9 Tarcze9
1rze"d/cie &od tymi &ikami! % 1aks obserwowaa d/ga"cych &ikinierw!
Tak skuteczne &rzeciwko "e/dzie ci#cia szerokimi ostrzami nie &rzydaway
si# w walce, gdy nie&rzy"aciel znalaz si# zbyt blisko &ikiniera! Ten nie
mg d/ga2 i siec "ednocze-nie!
1omy-laa o Cannie i 'abenie i &oczua, "ak gniew wy&iera nie&ok"!
1ozabi"am was % &rzemkn#o "e" &rzez gow#, gdy "e" szereg dotar do &ik!
1rze-lizgn#a si# &od drzewcami i ci#a &rzeciwnika mieczem! ,a&astnik
z drugiego rz#du &chn " &ik, lecz uskoczya bez chwili namysu
i w&ada w &ierwszy szereg nie&rzy"aci, kiedy tamten nie odzyska
"eszcze rwnowagi! ,iemal zd"#a mu gow# z ramion! ,ie &atrzc,
wiedziaa, $e towarzysze &oszli za "e" &rzykadem i &oczua zawahanie
w szeregach &ikinierw, ktrzy zdali sobie s&raw#, $e nie &owstrzyma"
tych szermierzy swymi -mierciono-nymi ostrzami!
Okro&ny omot i huk &rzy bramie, &o ktrym rozlego si#+ B@alHeric9
@alHeric9 )si$#9 )si$#9C obwie-ciy wy&ad obro7cw na zewntrz! ,ie
widziaa ich, lecz czua, "akby byli "ednym ciaem! 'zeregi nie&rzy"aci
za8aloway! Miecznicy natarli z "eszcze wi#ksz 8uri! Wtem wrg s&r#$y
si# i zacz walczy2 zaciekle"! 1aks wyczua osabienie "e" lewe" 8lanki!
Co- si# stao, ale nie widziaa co! Walczya dale", to niewa$ne, zamierzaa
zabi"a2 te -mieci, do&ki sama nie &adnie! 1oczua nacisk s&ycha"cy "
sto&a za sto& w &rawo, lewy szereg &rzygniata ", a "e" zsuwa tych
z &rawe"! 0nowu! 1rzez wrzaw# &rzedar si# kole"ny ryk! .dzie- z lewe"
usyszaa basowy -&iew wcznikw Fladiego! ,acisk osab, znw moga
na&iera2 na wrogw z &rzodu! ,ie&rzy"acielscy &ikinierzy zacz#li
rozglda2 si# na boki! 1onad nimi widziaa ziele7 @alHerica u bram!
% Teraz9 % rycza Fossik! % Teraz9 Iami si#! ,a nich9 % 0akrzykn#li
zgodnie, odkrywa"c w sobie si# do szybszych ruchw i mocnie"szych
ciosw! 1ikinierzy zacz#li gubi2 sw" szyk! Cz#-2 drzewiec u&ada! )ilku
$onierzy ucieko! 1aks rzucia si# na&rzd! Coraz wi#ce" nie&rzy"aci
&orzucao &iki i co8ao si#, w&ada"c na kusznikw, ktrzy nie mieli czasu
na &rzeadowanie broni! Wi#kszo-2 z nich dobya szabli, lecz nie okazali
si# &rzeciwnikami godnymi rozw-cieczonych &iechurw )si#cia! 1olegli
wszyscy, ktrzy nie zaamali si# i nie uciekli!
1rzebili si#! ,iewielka gru&a $onierzy @alHerica i 1helana &rzedara
si# &rzez &ikinierw od strony bramy! 1adli sobie w ob"#cia! 1aks
rozgldaa si# z nie&oko"em za &rzy"acimi, lecz Fossik i )alek wsiedli
na nich z wrzaskiem+
% (ez &ogaduszek, gu&cy9 'zyk9 ,o dale", bitwa cigle trwa9 %
Oderwaa oczy od nielicznych )si$#cych i &osuchaa sier$antw!
1ierzcha"cy nie&rzy"aciel skr#ci na &oudnie, byle dale" od &ikinierw
Fladiego! )awaleria Clart odci#a im drog# ucieczki! Fossik odwoa
swych &odwadnych od tak atwego u&u i &owid ich &rzeciwko
nienaruszonemu oddziaowi &ikinierw zgru&owanemu &rzy &nocno>
zachodnim naro$niku murw! <cierali si# oni z wcznikami Fladiego,
lecz nadal utrzymywali szyk! Walczyli des&eracko, wiedzc, $e nie mog
liczy2 na ask#! 1aks brakowao tchu i bya caa obolaa, gdy &ad ostatni
z nich! :oze"rzaa si# dokoa! 1o nie&rzy"acielu &ozostay zway tru&w,
uo$one rz#dami i &orozrzucane &o ce cignce" si# od 8ortu do rzeki!
Je/d/cy Clart ob"e$d$ali okolic# % niemal do samych "e$yn, "ak zauwa$ya!
Wytara miecz w such traw#, lecz krew na klindze zd$ya "u$
zaschn2! :uszya ku rzece, lekko kule"c, co zauwa$ya, zanim &oczua
bl! *o&iero teraz &rzy&omniaa sobie drzewce wczni, ktre uderzyo "
bole-nie w nog#! ?ebra te$ "e" dokuczay! 0erwaa gar-2 trawy i stan#a na
kamieniach nad wod, by zanurzy2 wieche2 w lodowatym nurcie
i oczy-ci2 nim ostrze! 1otem zaczer&n#a wod# w zo$one r#ce i na&ia si#!
.dy wstaa, &ozostali rozbierali "u$ ciaa wrogw i skadali w stos!
'chowaa miecz do &ochwy i ruszya w stron# bramy!
W -rodku nikt nie mia zbyt wiele do &owiedzenia! Fik $y i ku-tyka
teraz do nie" na zabanda$owanych nogach! A-ciska " serdecznie!
% To na&rawd# ty5 % za&yta!
% Tak! % Czua, "ak oczy wy&enia" si# "e" zami! Wiedziaa, "akie
b#dzie nast#&ne &ytanie!
% 'aben5 Canna5 % 1okr#cia gow, smaku"c sl, niezdolna
od&owiedzie2! ,ie moga mu &owiedzie2, $e ich zostawia, $e nikt nie wie,
gdzie teraz s, czy $y"! Fik znowu " u-ciska! % 1rzyna"mnie" ty tego
dokonaa-, cho2 nie mam &o"#cia "ak! ,a wszystkich bogw, 1aks,
ucieszyem si#, gdy zobaczyem, "ak maszeru"esz &o mo-cie! (yli-my
&ewni, $e zabili ci# w lesie! 1ernothowi % "ednemu z ludzi @alHerica %
wydawao si#, $e widzia wasz tr"k# w "e$ynach, kiedy to wszystko si#
zacz#o! ,a &ewno masz wiele do o&owiedzenia, kiedy tylko b#dzie ku
temu okaz"a! 6le teraz chcesz &ewnie zobaczy2, kto &ozosta, a )si$#
kaza nam zebra2 si# na dziedzi7cu!
1oku-tykali razem na &odwrzec! Fik o&owiedzia "e", ilu byo
w -rodku, a ilu zostao! 1od"#li dwie &rby wyrwania si# z okr$enia
i &rzekazania wiadomo-ci na &oudnie! ?onierze @alHerica zgodzili si#,
by ;errault ob" dowodzenie &o -mierci ich ka&itana! W kilka minut
)si$#cy otrzymali bro7 i razem od&arli szturm 'odkiego )ocura!
% *obrze, $e mieli tylko drabiny obl#$nicze % stwierdzi Fik! %
*ys&onowali &rzewag liczebn, ale nie zdoali &rzystawi2 do murw
od&owiednie" ich ilo-ci naraz!
% Co z wod5
% 1adao dzie7 &o ich &rzybyciu! To nam &omogo, tam na dole byo
-lisko! 3 uczynio ich ogniste strzay bezu$ytecznymi! 1otem zbierali-my
deszczwk# we wszystko, co tylko znale/li-my! 1ar# dni &/nie" znowu
&adao &rzez &tora dnia!
,a dziedzi7cu 1aks zobaczya niemal ca swo" kohort# % okoo
dwudziestki! 0erkn#a na Fika! 1okiwa gow! .dy do nie" &odeszli,
zauwa$ya, $e niemal wszyscy mieli banda$e!
% Jak sysz#, to ty "este- bohaterk te" historii % odezwa si# :au8,
dwudziestoletni weteran!
0arumienia si#!
% ,ie "a! :acze" Canna i 'aben % nie &oradziabym sobie bez nich! %
,ie za&yta o nich, tylko cign dale"+
% 6le zrobia- to! @e", w takim tem&ie dochra&iesz si# sier$anta!
(#dziemy ci# nazywa2 B'zcz#-ciara 1aksC albo B1aks *ugonogaC! %
0ademonstrowa szeroki, szczerbaty u-miech! ,ie &otra8ia wymy-li2
od&owiedzi! W te" chwili na"bardzie" &ragn#a &oo$y2 si# i zasn2
w "akim- cie&ym mie"scu! 1rzez &ar# minut wszyscy &okle&ywali " &o
&lecach i ramionach!
% 1aks9 % To byo woanie na"modszego giermka! 1odniosa gow#
i zobaczya, $e kiwa na ni z drzwi twierdzy! % )si$# ci# wzywa! %
Oderwaa si# od &rzy"aci i &oku-tykaa sztywno w stron# wie$y! % Jeste-
ranna5 % za&yta giermek, marszczc brwi!
1okr#cia gow!
% ,ie! 6 "e-li nawet, to lekko! 1o &rostu zdr#twiaam! % .iermek by
modszy od nie", kiedy o&uszczaa dom! Tyle $e on % "e-li &rze$y"e %
zostanie o8icerem, mo$e nawet rycerzem! 0mierzya ocenia"cym
s&o"rzeniem "ego szczu& twarz, nie do ko7ca u8ormowan i "eszcze nieco
cho&i#c! Czua si# znacznie starsza od niego! 0aczerwieni si#,
zastanawiaa si#, czy oczeku"#, $e b#dzie mu od&owiadaa B&er &anieC!
Jeszcze nie, &omy-laa!
W&rowadzi " do komnaty z oknami na dziedziniec, dwa wskie
-wiata w&uszczay -wiato chodnego &o&oudnia! W -rodku by )si$#,
"eden z lekarzy i le$cy na wskim $ku m#$czyzna! 0marszczya nos,
czu"c nie&rzy"emny za&ach! )si$# &odnis wzrok!
% 1aks! *obrze! We"d/! % 0nalaza si# w komnacie! % Chce z tob
rozmawia2 ka&itan ;errault % doda o8ic"alnym tonem! ,ie &oznaa
o8icera! (y blady, wyn#dzniay, a "ego ruchliwe usta zakrze&y
w grymasie! 0auwa$ya, $e )si$# trzyma go za bezwadn r#k#! =ekarz
&ochyli si# nad nim i delikatnie zd" o&atrunek! Mia ze sob garnek
ostro &achncego &ynu! 1odesza do wezgowia!
% Tak "est, &anie % od&owiedziaa )si#ciu! Widziaa wystarcza"co
wiele, by &ozna2, $e ;errault kona! 1rzykl#ka &rzy $ku! % )a&itanie5 To
"a, 1aks!
1rzez chwil# zdawa si# &atrze2 &o&rzez ni, &otem "ednak sku&i
wzrok na dziewczynie!
% 1aks!!! dobrze!!! si#!!! s&isaa-! Mwiem!!! )si#ciu!
% *zi#ku"#, &anie! 1rzykro mi, $e nie byli-my szybsi!
1okr#ci &owoli gow!
% ,iewa$ne! 0robia- wystarcza"co du$o! Miaem nadzie"#!!! %
&rzerwa, a&czywie chwyta"c &owietrze! <ciska"ce do7 )si#cia kykcie
&obielay! =ekarz i )si$# zakl#li "ednocze-nie!
% 1rzykro mi, &anie % &owiedzia lekarz! % 1rze&raszam, ka&itanie!
Jeszcze!!! "edna!!! warstwa! .otowe! % ,a twarzy ka&itana 1aks widziaa
warstewk# &otu! % @m % mrukn lekarz! 0obaczya odsoni#t ran#
;erraulta! ,ie miaa "u$ wt&liwo-ci, skd dobiega 8etor, &rzekn#a -lin#,
by &owstrzyma2 tors"e! Oblicze ka&itana byo szare i mokre!
% ,ic!!! nie mo$ecie!!! zrobi2 % wysze&ta! ,ie byo to &ytanie!
=ekarz westchn!
% ,ie "estem w stanie tego wyleczy2! ,ie tak &/no % &owiedzieli mi,
$e to &o &ice5 Tak! 1askudna rana, ale sam &an to &ozna &o gorczce!
Mog# "ednak % obrci si# do torby % ul$y2 w cier&ieniu! Je-li wy&i"esz za
du$o, zwymiotu"esz!!! % Wsta i &odszed do szczytu $ka!
1aks odsun#a si#!
% Czy to!!!5
% *ugo &otrwa5 ,ie, ka&itanie! 1owinno by2 atwie"! (ez wina,
smaku"e okro&nie, ale &rosz# wy&i2 wszystko! % 1rzytkn 8laszeczk#
;erraultowi do ust! )a&itan &rzekn, a lekarz wrci do sterty banda$y!
Wybra czysty, zanurzy go w garnku i &rzyo$y delikatnie do rany
;erraulta, &o czym zebra do torby brudne banda$e! % M" &anie, ta dawka
&owinna &omc na kilka godzin! Wrc# na czas, by &oda2 mu nast#&n!
Je-li b#dziecie mnie &otrzebowa2, to "estem z &ozostaymi!
% (ardzo dobrze, mistrzu 'immitcie! *zi#ku"# ci! % =ekarz o&u-ci
komnat#, a )si$# &owrci do ;erraulta! % )a&itanie!!!
% M" &anie! Czy &owiedziaem ci!!! &iecz#cie!!!
% Tak! 1oamae- "e!
% 1rzykro mi!!!
% ,ie&otrzebnie! Aczynie- susznie! ,ie martw si#!
% 6le!!! m" &anie!!! straciem kohort#!!! i &iecz#cie!!! i!!!
% 'za! W &orzdku, ;errault! To nie bya two"a wina! 1ost&ie-
susznie!!! zawsze tak robie-! Tw" &atron .ird b#dzie z ciebie
zadowolony, kiedy udasz si# do niego! ,ie znam wielu ka&itanw, ktrzy
dokonaliby tak wiele z tak nieznacznymi siami!
% 6le nasze straty!!! co zrobisz5
% Co zrobi#5 % )si$# &atrzy &rzez chwil# na -cian#, &o czym
u-miechn si# do ;erraulta! % )a&itanie, kiedy z nim sko7cz# ani 'iniaHie,
ani "ego &rzy"acioom czy &o&lecznikom nie zostanie na"marnie"sza chata
do zamieszkania ni nawet kamie7 nagrobny dla zaznaczenia mie"sca, gdzie
umr! 0amierzam go zniszczy2, ;errault, za to, co zrobi tobie i )om&anii!
:ozbili-my armi#, ktr &rowadzi na &noc, ale to do&iero &ocztek!
% Czy!!! mo$esz tego wszystkiego dokona2!!! m" &anie5
% 0 &omoc &rzy"aci! Jedzie z nami )awaleria Clart! Fladi wysa
kohort# &ikinierw! W ka$de" chwili s&odziewam si# &rzy"azdu 6liama
@alHerica, ktry chce &om-ci2 syna! Wy&oczni" wi#c, ;errault,
i &owiadom .irda, $e b#dziemy wdzi#czni za odrobin# ws&arcia!
)a&itan u-miechn si# lekko! 1owieki mu o&ady, gdy wysze&ta+
% Tak "est, m" &anie!
)si$# &odnis wzrok na o&iera"c si# o -cian# 1aks!
% Ty za-, 1aks, nic nie wiesz o moich zamierzeniach, "asne5
% Tak "est, m" &anie!
% Mo$esz ode"-2! 1rzy-li" do mnie ka&itanw i &oszuka" sier$anta
@alHerica, chc# z nim &omwi2!
% Tak "est, m" &anie! % 'taraa si# nie utyka2, wychodzc z komnaty,
ale znowu zesztywniaa "e" noga!
% Jeste- ranna5 % dobiego " &ytanie )si#cia! Obe"rzaa si#!
% ,ie, &anie, tylko &otuczona!
% C$, &o &rzekazaniu wiadomo-ci odwied/ lekarza! ,ie za&omni"!
% ,ie za&omn#! % 1od drzwiami sta ten sam giermek, zrobi &onur
min# na "e" widok i &odszed do we"-cia, gdy ruszya ku schodom! ,ie
zwrcia na niego uwagi! ,a dziedzi7cu s&ytaa Fika, gdzie mo$e by2
sier$ant @alHerica, a on kiwn gow w stron# gru&ki $onierzy w rogu
&odwrca! 1oznaa kilka twarzy, nie bya "ednak &ewna, ktry z nich "est
o8icerem, do&ki nie wyst&i na&rzd!
% Jestem 'unnot % &rzedstawi si# % sier$ant! 'zukasz kogo-5
% Tak % od&ara! % )si$# &rosi mnie, $ebym ci# odnalaza, chciaby
z tob &orozmawia2!
'krzywi si#!
% 0ao$# si#, $e tak! Co za bagno! .dzie on "est5
% 'chodami na &i#tro, trzecie drzwi &o lewe"!
% Och! W takim razie "est z ka&itanem! Co z nim5 % 1okr#cia gow!
Westchn! % My-laem, $e mo$e wasi chirurdzy co- &oradz! C$!!! mam
nadzie"#, $e wasz )si$# nie "est zbyt w-cieky!!!
% Jest, ale nie na was!
% 6ha! To ty si# &rzedara-, &rawda5
% Tak! % Odwrcia si#! % Musz# znale/2 ka&itanw! 3d/ na gr#!
% Tak zrobi#!
W &oszukiwaniu o8icerw &oku-tykaa na zewn#trzny dziedziniec
i &rzekonaa si#, $e s bardzo za"#ci! 1ont by w barakach, dokd
&rzeniesiono rannych! Cracolnya szykowa stos &ogrzebowy dla cia
wrogw, a *orrin nadzorowaa &rze"mowanie nie&rzy"acielskiego obozu!
'e"ek nie $y % belt tra8i go w oko! .dy wreszcie &rzekazaa wszystkim
wiadomo-2, zacz#a brn2 z &owrotem do 8ortu! 1rzy bramie czeka na ni
Erial, sier$ant Cracolnyi!
% Masz i-2 do lekarza % obwie-ci "e" burkliwie! % )si$# zwoa
zgromadzenie &o &osiku i chcemy tam widzie2 wszystkich mogcych
chodzi2 rannych! % ,ie s&ieraa si#, cho2 biorc &od uwag# "e" nog#
i $ebra, nie bya &ewna, czy nadal zalicza si# do chodzcych rannych!
.dy wesza do koszar, mistrz Fisanior &odnis na ni wzrok!
% 0nowu ty! Wyda"e mi si#, $e mwiem ci, by- trzymaa si# z dala od
ko&otw! % ,ie od&owiedziaa! Jak mo$na unika2 ko&otw, walczc5 %
@mmm % chrzkn lekarz! % A&arta "ak wszyscy wo"ownicy! ,o c$,
&rzy"rzy"my si# urazom! % 0acz#a gmera2 &rzy rzemykach od
nagolennikw! 1omg "e" zd"2 ochraniacze i buty! ,a ydce &ulsowao
wielkie, twarde, granatowe nabrzmienie! Chirurg nacisn o&uchlizn#,
zacisn#a szcz#ki! % ,ie ma zamania, "ak mi si# zda"e, niemnie" "est to
uraz! Co to byo5
% )oniec &iki!
% 3 zamane $ebro! Co- "eszcze5
% ,ie!!! &rzyna"mnie" nic tego ty&u!
% *obrze! Je-li ko-2 nie "est uszkodzona, b#dzie bole2 &rzez "akie-
dziesi#2 dni, ale wygoi si#! 'tara" si# tego nie ura$a2! Oszcz#dza" nog#
i "ak na"cz#-cie" trzyma" " w grze! 1owiem sier$antom! Jada- "u$5
% ,ie, &anie! % ,awet nie &omy-laa o "edzeniu, zastanawiaa si#, ktra
"est godzina!
% W takim razie zostaniesz tu, do&ki si# nie &osilisz! 1o &rostu &o$
si# tam % wskaza &alcem % a kto- &rzyniesie ci "edzenie!
My-laa, czy nie s&rbowa2 wy"-2, lecz lekarz nie s&uszcza z nie"
czu"nego wzroku, do&ki nie wycign#a si# na sienniku! (olaa " noga!
0amkn#a na chwil# oczy! Obudzio " dotkni#cie w rami#! ,a &ewno nie
s&aa % ale byo "u$ &rawie ciemno! ,a dziedzi7cu &on#y uczywa,
a w sta"ni lam&y! 'uga w czerni i bieli wyciga ku nie" &aru"c misk#
i kubek! 'i#gn#a &o &osiek, &rbu"c zebra2 my-li, u-miechn si#
i wyszed!
.ulasz by gorcy i &yszny! 1ochon#a go z a&etytem! .dy sko7czya,
zobaczya lekarza na obchodzie! Wcze-nie" nie zdawaa sobie s&rawy, ilu
ma" rannych! W ko7cu doszed do nie"!
% 0osta"esz w $ku! Mwiem "u$ sier$antom! % 6le )si$#!!!
% *o&iero rano! Teraz "est z ;erraultem! 1rzy-l# ci kogo- do &omocy
&rzy myciu, &otem idziesz s&a2! ,ie chcemy nawrotu!
1aks &omy-laa, $e &owinna kci2 si# o &rawo do o&uszczenia $ka,
lecz tak na&rawd# wcale nie miaa ochoty wstawa2! W cigu godziny
&onownie zasn#a!
.dy nast#&nego ranka odbyo si# zwoane &rzez )si#cia zgromadzenie,
na wewn#trznym dziedzi7cu zebrali si# wszyscy, ktrzy mogli chodzi2!
Astawili si# w trzech &ierwotnych kohortach, nie wy&enia"c &rzestrzeni,
ktr za"mowali dwa tygodnie temu! W kohorcie 1aks &ozostao zaledwie
dwadzie-cioro dwo"e $onierzy, wszyscy ranni! 1ozostae dwie kohorty
liczyy razem sto czterdzie-cioro $onierzy z &ocztkowych dwustu
o-miorga! Trzech z sze-ciu sier$antw i czterech z sze-ciu ka&rali &olego
lub umierao+ wszyscy w kohorcie 1aks, Juris i )alek od *orrin oraz 'aer
z kohorty Cracolnyi! ,ie $yo tak$e dwch ka&itanw+ ;errault i 'e"ek!
1aks rozgldaa si# na &rawo i lewo, zauwa$a"c inne zmartwione
s&o"rzenia! Jak &oradzi sobie )si$# &o tak &otwornych stratach5
0a&ewnienia dawane ;erraultowi brzmiay teraz "ak czysta zuchwao-2!
,a dziedzi7cu &o"awi si# )si$# w towarzystwie giermkw! Mia go
gow#, zimny wiatr burzy mu wosy i &odwiewa narzucony na zbro"#
&aszcz! )a&itanowie &ozdrowili go! A-miechn si# i skin im gow, &o
czym &rzeszed si# wzdu$ szeregw, oglda"c ka$dego $onierza "ak
&odczas zwycza"ne" ins&ekc"i! W ko7cu wrci &rzed 8ront )om&anii
i stan twarz do swoich &odwadnych! Cisza zdawaa si# $y2 wasnym
$yciem!
% 'ier$ancie Fossik!
% Tak, m" &anie5
% 1rosz# zamkn2 bram#! Chc#, $eby &rzez chwil# nikt nam nie
&rzeszkadza!
% Tak "est, m" &anie! % Fossik skin na ocalaego ka&rala i razem
zamkn#li wrota, &rzed ktrymi nast#&nie stan#li!
)si$# omit )om&ani# wzrokiem!
% Wy wszyscy % zacz cicho, tak cicho, $e 1aks musiaa wyt#$y2 such
% wy wszyscy okryli-cie si# w cigu ostatnich kilku dni tak chwa, $e
braku"e mi sw, by " o&isa2+ wy, ktrzy &rze$yli-cie, oraz nasi
&rzy"aciele, ktrych stracili-my! 1okonali-cie &onad dwukrotnie
licznie"sz armi# i to nie dzi#ki &rzebiege" taktyce, lecz tward,
zdecydowan walk! To zwyci#stwo odnis ka$dy z was! Wiedziaem,
towarzysze, $e tworzycie na"le&sz )om&ani# w 6arenis, do te" &ory nie
wyobra$aem sobie "ednak, "ak dobrzy "este-cie! % Jednym gestem ob"
dwie bitwy, obron# 8ortu &rzed 'iniaHa i &odr$ 1aks! 'kin im gow,
a "ego gos sta si# cie&le"szy! % Ogldacie si# teraz na boki i my-licie
o tym, ilu &rzy"aci na zawsze stracili-cie! Wasze szeregi &rzerzedziy si#!
Wiecie, $e $adna zdobycz nie wynagrodzi &oniesionych strat! Chcecie
&om-ci2 zdrad#, morderstwa i tortury % i zastanawiacie si#, "ak mo$ecie to
uczyni2! % *uga cisza!
% 1owiem wam % &od"! % Wy i "a zniszczymy 'odkiego )ocura
i "ego miasta, "ego so"usznikw i wszystko, do czego ro-ci sobie &rawo!
)iedy sko7czymy, "ego imi# b#dzie wymawiane nie ze strachem lub
nienawi-ci, lecz &ogard i rozbawieniem! My-la, $e wykrwawi t#
)om&ani#! 'dzi, $e mo$e &rzestraszy2 nas) &rze&#dzi2 nas!!! " &rzerwa
mu &rzecigy &omruk ze strony )om&anii! Anis r#k# i nastaa cisza! %
,ie! Wiem, $e si# &omyli! Wy te$ to wiecie! ,ic nas nie &rzestraszy,
&rzy"aciele, nie &rze&oszy nas $adne &oudniowe -cierwo! 6 on nawet nie
zbli$y si# do zniszczenia nas % ale, towarzysze, to my zniszczymy "ego! %
0akoysa si# na obcasach i &onownie &rzy"rza si# wszystkim twarzom! %
Tak % doda twardo! % Mo$emy tego dokona2 i dokonamy! Wiecie "u$, $e
s z nami inne kom&anie+ Clart, @alHeric, Fladi! *ocz do nas nast#&ni!
1rzysi#gam wam, moi mieczowi bracia, $e do&ki ta zemsta nie dokona
si#, nie &od&isz# $adnego kontraktu, a wszystko, co mam, &rzeznacz# na
ten "eden, "edyny cel! % *oby miecza i zasalutowa nim )om&anii! % )u
ich &ami#ci % &owiedzia! % 0a zemst#! % 6 )om&ania od&owiedziaa mu
gro/nym &omrukiem+ B0emstaC!
'chowa miecz i skin na *orrin! 1odesza do niego! Wyglda na
nieco bardzie" od&r#$onego!
% Wszyscy zasu$yli-cie na nagrod# % zacz! % 0arwno tuta", "ak i na
&olu bitwy &od :otengre usy&iemy ko&ce, u&ami#tnia"ce naszych
&olegych! ' "ednak tacy, ktrzy zasu$yli sobie na nagrod# &rzed
)om&ani za czyny nadzwycza"ne, nawet "ak na tak niezwyk kam&ani#!
1ani ka&itan5
% M" )si$# % zacz#a *orrin % oto lista czterech $onierzy do
odznaczenia! 'imisi )anasson, ktry obroni wi#/niw &rzed trzema
stra$nikami, &omimo ubicia "ego rumaka! 'im odnis wwczas "edn
ran#, a drug dzisia", gdy atakowa &ikinierw! )irwania ;astonsdotter,
ktra &o&rowadzia swo" dru$yn# &rzeciwko &ikinierom zarwno &od
:otengre, "ak i tuta", wasnor#cznie zabi"a"c o-miu wrogw! Teriam
'el8it, ktry &rze" dowdztwo nad szwadronem, gdy zgin )alek,
za&obiega"c rozsy&ce! Jstin 'emmeth, ktry &okona dwch konnych
stra$nikw, zosta tra8iony betem, a mimo to zabi trzech kusznikw
i &ikiniera, nim sam &ad!
% Wyst&cie na&rzd % nakaza im )si$#! .dy wyst&ili &rzed szereg,
wr#czy ka$demu &o &ier-cieniu ze szkatuki trzymane" &rzez "ednego
z giermkw! .dy wrcili na mie"sce, )si$# skin na Cracolny#! On tak$e
wymieni kilku godnych uhonorowania $onierzy i ceremonia &otoczya
si# dale"! .dy do szeregu &owrci ostatni "ego &odwadny, )si$# zwrci
si# do kohorty 1aksenarrion! % ,ie macie ka&itana, ktry &rzemwiby
w waszym imieniu % stwierdzi! % 6ni sier$antw, ani ka&rali! =ecz wasze
czyny &ozostan go-ne bez ich &omocy! ,ie mog# wybra2 s&o-rd was
nikogo, ze zdobytych u&w ka$# wyku2 dla ka$dego &ier-cie7
u&ami#tnia"cy wasze dokonania! =ecz ci, ktrym zawdzi#czacie $ycie,
ktrzy &rzynie-li mi wie-2 o zagro$eniu % nawet na tle takiego zaszczytu
zasugu" na szczeglne wyr$nienie! Wyruszyli we tr"k#+ Canna
6rendts, 'aben )anasson i 1aksenarrion *orthansdotter! .dy w &obli$u
:otengre zaatakowali ich bandyci, "edynie 1aks udao si# uciec! ,ie
znamy losu &ozostae" dw"ki, bd/cie &ewni, $e &oszukiwania b#d
trway tak dugo, a$ &oznamy &rawd#! Teraz "ednak % wyst&,
1aksenarrion!
Czua, "ak si# czerwieni, nie moga oderwa2 oczu od ziemi!
1oku-tykaa na&rzd!
% Oto &ier-cie7 % rzek % ktry, moim zdaniem, na"le&ie" symbolizu"e
tw" czyn! Trzy &asma, "ak tro"e tych, ktrzy wyruszyli razem, s&lecione
w "edno dla "edne", ktra &rzedara si#, dostarczya wiadomo-2 i wrcia
do mie"sca, skd zacz#li-cie!
3 niezniszczalne zoto za lo"alno-2! % 1aks odebraa &ier-cie7
i wydukaa &odzi#kowanie! ,ie o takim zdobyciu sawy marzya, &asc
owce! Aznaa za nieuczciwe nagradzanie "e", gdy "e" &rzy"aciele "#czeli
w niewoli lub byli martwi!
)iedy krew &rzestaa &ulsowa2 "e" w uszach, )si$# nadal &rzemawia
do "e" kohorty!
% Chc#, $eby-cie zostali razem % cign! % ,adal "este-cie kohort
6rcolina i tak &ozostaniecie! )iedy s&rowadz# rekrutw, wasz stan
liczebny zostanie uzu&eniony! *o&ki nie dotrzemy do Faldaire,
utworzycie szwadron w kohorcie *orrin! To ona wyznaczy tymczasowych
ka&rali! 0ostaniemy tu, do&ki nie wzniesiemy ko&ca dla naszych
&rzy"aci i nie &rzyb#dzie @alHeric! % Odwrci si# do ka&itanw! % .dy
b#dziecie gotowi, ka$cie roze"-2 si# waszym kohortom!
% M" &anie % ka&itanowie ukonili si#! )si$# obdarzy wszystkich
ostatnim &onurym u-miechem i wrci do twierdzy! 1o &aru minutach
&rzegld zako7czy si# i 1aks &oku-tykaa z Fikiem do sta"ni! '&#dzia
dzie7 na czynno-ciach, ktre nie wymagay od nie" stania! )to- &rzynis
"e" nar#cze mieczy do wyczyszczenia i naostrzenia, w-rd nich odnalaza
swo"e wyszczerbione ostrze!
1o &oudniu zaskoczy ich sygna rogu z wie$y! 1aks zesztywniaa, a "e"
do7 zacisn#a si# na r#ko"e-ci czyszczonego wa-nie miecza! W 8orcie
wybuch gwat i harmider! ,a wewn#trzny dziedziniec w&ad szwadron
Clart, krzeszc na kamieniach skry &odkowami! 1rzez otwarte drzwi 1aks
syszaa okrzyki z zewntrz, ktre &o chwili ucichy, w zamian dobieg "
t#tent galo&u"cego konia! :oze"rzaa si# &o &odwrku sta"ni, a &otem
zerkn#a na wewn#trzn bram#! Odziany w zbro"# )si$# siedzia na koniu
w &rzerwie &omi#dzy murami, ma"c za &lecami giermkw!
'tukot ko&yt na zewntrz zwolni, wreszcie zamar! )si$# unis r#k#!
1aks u"rzaa zakut w zbro"# &osta2 w zieleni @alHerica na s&ienionym
kasztanie! 1rzybysz &odnis &rzybic# i dziewczynie wydao si#, $e
roz&ozna"e 6liama @alHerica! 1od"echa bli$e" i stan &rzy )si#ciu!
A-cisn#li sobie r#ce!
% Mam ci wiele do &owiedzenia % &owita go )si$#!
% 6 "a tobie % odrzek @alHeric!
% Obawiam si#, $e troch# nam tu ciasno % cign )si$#! % Ch#tnie
za&rosibym ciebie i ka&itanw do twierdzy, ale mamy wielu rannych,
ktrych umie-ciem wewntrz murw!
% 1rzybyli-my gotowi do rozbicia obozu % &owiedzia @alHeric! % ,a
dugo, "e-li za"dzie taka &otrzeba! ?au"# "edynie, $e omin#a nas bitwa!
(ybym "ednak wdzi#czny za go-cin# dla mnie i moich ka&itanw! .dzie
mog# rozlokowa2 mo" kom&ani#5
1aks wydao si#, $e &rzez oblicze )si#cia &rzemkn lekki u-miech!
% 'tary druhu % odrzek, a @alHeric wyra/nie od&r#$y si#! % Od&owiem
na &ytanie, ktrego dwornie nie zadae-! 1rzebywa"cy w tych murach
twoi ludzie s do twe" cakowite" dys&ozyc"i! Mog tu zosta2 lub ode"-2,
zgodnie z twymi rozkazami! W te" chwili nie mo$e by2 mi#dzy nami
kwestii "e7cw! Twoi $onierze zachowywali si# &od ka$dym wzgl#dem
honorowo i dzielnie! 'ugerowabym &ozostawienie rannych w twierdzy!
Czy zechcesz ich na"&ierw odwiedzi2, czy &"dziesz ze mn5
@alHeric od&owiedzia tak cicho, $e 1aks nic nie usyszaa! )si$#
skin gow i kiwn na giermka! @alHeric co- mu &owiedzia i wezwany
wy"echa &rzez bram#! 1ozostali giermkowie zeskoczyli z koni! Jeden
zabra konie, a drugi &rzytrzyma wodze @alHericowi i )si#ciu, by mogli
zsi-2! Wkrtce na wewn#trznym dziedzi7cu z"awi si# 'unnot, sier$ant
@alHerica! 1rzykl#kn &rzed nim na "edno kolano, ten "ednak zaraz
&odnis go z ziemi! Wydano &olecenia, 'unnot ukoni si# lekko
i zawrci, &rowadzc @alHerica do koszar z na"ci#$e" rannymi! A-miecha
si#, na"wyra/nie" z ulg &rzy"mu"c &o"awienie si# swo"ego dowdcy!
G G G
.dy zako7czyli budow# wielkiego ko&ca &ogrzebowego, na
uroczysto-ci zebray si# wszystkie kom&anie! 1o raz ostatni odczytano
list# &olegych! Wcznicy Fladiego od-&iewali P'.s Mrozoecha i cisn#li
na mogi# wasne wcznie! Je/d/cy Clart odta7czyli taniec na-ladu"cy
walk# konn, "eden z nich wy"a-ni 1aks, $e huk &odkw &oniesie ich
zmarych towarzyszy na bezkresne &ola za-wiatw, gdzie konie nigdy si#
nie m#cz, a "e/d/cy nie s&ada" z siode! 1rzy akom&aniamencie har8iarza
6liam @alHeric z ka&itanami zaintonowali Pi+kne $yy wie%e w gruzach
teraz 'e%.ce! 1aks syszaa t# &ie-7 "eszcze w Trzech Jodach, tyle $e
imiona )si#cia i "ego wielmo$w zast&ili imionami &olegych
towarzyszy! 1otem )si$# da znak kobziarzowi, a zagrana &rzez niego
melodia, ktre" 1aks nigdy &rzedtem nie syszaa, wycign#a z "e" serca
cay smutek i gniew swym melancholi"nym &i#knem! (y to 8r hi
Tamarrion) lament skom&onowany &rzez har8iarza>&el8a z dworu
w Tsaia na cze-2 zmare" $ony )si#cia, od tamte" &ory nie grany
&ublicznie! 1aks nie znaa historii &ie-ni, lecz &oczua "e" moc, gdy
&orywisty wiatr osuszy zy na "e" &oliczkach! ,awet nie wiedziaa, $e
&acze!
1owrt &od :otengre by szybki i bez &rzygd, &o &i#ciu dniach
znale/li si# na &ozyc"ach! Musieli odda2 konie, na ktrych "echali,
wi#kszo-2 bya wy&o$yczona od r$nych milic"i! 1aks od&rowadzia &
tuzina rumakw kawalerii 'orellinu! .dy wracaa, zawoa " &ot#$nie
zbudowany sier$ant! Jego gos by "akby zna"omy!
% @e"9 Wo"owniczko )si#cia9 Czy to nie ty &rzekrada- si# tamte" nocy
&rzez linie wroga5
'&o"rzaa na niego nie&ewna, czy roz&ozna"e "ego twarz!
% Tak5 6 czemu5
% ,a miecz, wygldasz o niebo le&ie", roz&oznaem ci# "edynie dzi#ki
wzrostowi i "asnym wosom! Czemu5 1oniewa$ o tobie syszeli-my!!!
&rzykro mi, $e s&rawili-my ci wtedy tyle ko&otw!
Co8n#a si# my-lami do tamte" ciemne", deszczowe" nocy i zadr$aa,
cho2 &rzecie$ by -rodek dnia!
% W &orzdku! Cmokn!
% C$!!! byem wtedy bliski zamkni#cia ci# w areszcie! Otrzymaem
lekc"#! Tak czy owak, ciesz# si#, $e &rze$ya-! 6 &rzy okaz"i, "estem 'im %
'im 1larrist % i z &rzy"emno-ci &ostawi# ci ku8elek ale!!!
1okr#cia gow!
% ,ic z tego, do&ki nie &owrcimy do miasta! Mo$e wkrtce, lecz do
tego czasu mamy rozkaz trzyma2 si# blisko )om&anii! ,iemnie" dzi#ku"#!
% W takim razie $adnych uraz5
% ?adnych!
1omacha "e" r#k, a ona wrcia do swoich! ,a &osterunku s&otkaa
(arr#, kole"ne echo tamte" nocy!
% 1aks, )si$# chce ci# widzie2!
% Wiesz, &o co5 % <cisn#o " w $odku, s&odziewaa si# niedobrych
wie-ci!
% Chyba ma "akie- in8ormac"e o Cannie i 'abenie!
% 0e5
Wzruszya ramionami!
% ,ic nie wiem! )iedy za&ytaam, &owiedziano mi, $ebym &ilnowaa
wasnych s&raw i zaniosa ci wiadomo-2 od )si#cia! Wyda"e mi si#
"ednak, $e gdyby byy dobre, to "u$ by-my co- wiedzieli!
% Tak &rzy&uszczam! % Izy na&yn#y "e" do oczu, twarz (arry rozmya
si#! 1rzy"acika -cisn#a "e" rami# i 1aks udaa si# do namiotu )si#cia!
W -rodku &aliy si# lam&y, a kosz z w#glami ogrzewa &omieszczenie!
)si$# &odszed do biurka, 1aks zerkn#a na blat i u"rzaa na
zabaaganione" &owierzchni czerwonego, kamiennego konika na rzemyku
i medalion .irda na a7cuszku! ,atychmiast "e roz&oznaa i krew
od&yn#a "e" z twarzy!
% 1ozna"esz "e! % 1odniosa wzrok i na&otkaa twarde s&o"rzenie
)si#cia! 1rzytakn#a! % 1rzykro mi, 1aks! Miaem nadzie"#, $e
odna"dziemy ich szybcie"! Chirurg twierdzi, $e 'aben otrzyma mocny cios
w gow# i &rawdo&odobnie nigdy nie odzyska &rzytomno-ci! 0mar
wkrtce &o odnalezieniu! Canna nie odniosa ci#$kich obra$e7 w walce,
lecz &o wykryciu ich kry"wki bandyci &rbowali &rzed ucieczk
wymordowa2 "e7cw! ?ya, kiedy " znale/li-my, ale zmara kilka dni
&otem, w obozie! *owiedziaa si#, $e dotara- do mnie, $e &okonali-my
'iniaH# na trakcie i wyruszyli-my na &noc! =ekarz mwi, $e chciaa,
$eby- &rzy"#a "e" medalion i $eby- wiedziaa, i$ &ost&ia- susznie! (ya
zadowolona, $e si# &rzedara-, &owiedziaa, $e umiera szcz#-liwa! %
1rzerwa! 1rbowaa strzsn2 zy z rz#s, te "ednak u&arcie s&yway "e" &o
&oliczkach! % 1aks, czy wyzna"esz .irda5
% ,ie, &anie!
% @mmm! Czciciele .irda chc zazwycza", $eby &rzekazano ich -wi#ty
symbol rodzinne" kongregac"i, wraz z o&isem czynw! Ciekawe, czemu
Canna chciaa, $eby- wzi#a medalion, skoro nie wierzysz w "e" boga!
1okr#cia gow, nie bya w stanie wymy-li2 od&owiedzi ani &owodu!
Miaa tak nadzie"#, $e odna"d ich $ywymi, &omimo niewielkich szans!
,awet teraz nie moga uwierzy2, i$ nigdy "u$ nie u"rzy 'abena!
% 1aks, o ile wiem, bya- na"bli$sz &rzy"acik 'abena! Czy
kiedykolwiek &owiedzia, co zrobi2 z "ego rzeczami5
1rbowaa sobie &rzy&omnie2!
% ,ie, &anie! Mia rodzin#, ktre" &rzesya r$ne rzeczy! 6le on!!! on!!!
% ,ie zrobi $adnych &lanw! :ozumiem! Oczywi-cie &rzeka$emy im
wiadomo-2 oraz za&at#!!! czy my-lisz, $e chcieliby dosta2 "ego miecz, czy
te$ mo$e s&rzeciwiali si# "ego wyborowi5
% ,ie, m" &anie, &o&ierali go! Mia &i#ciu braci i sze-2 sistr! Mwi,
$e s z niego dumni, uciesz si# z miecza!
% 6 ten wisior % czy nale$a do "ego rodziny5
% ,ie!!! m" &anie! To by!!! to by!!! &rezent ode mnie! Taki!!! $art!
% W takim razie &owinna- zatrzyma2 go na &amitk#, tak samo "ak
medalion Canny! % )si$# zebra "e z biurka i &oda dziewczynie! Ta
s&o"rzaa na niego bezradnie!
% 1anie, "a!!! nie mog#!!!
% Musisz &rzyna"mnie" wzi2 symbol Canny, taka bya "e" wola!
Awa$am te$, $e tw" &rzy"aciel 'aben byby szcz#-liwy, wiedzc, $e
zabraa- "ego wisior!
0garn#a &rzedmioty z "ego doni i -cisn#a "e, do&iero teraz &rzeszya
" &rawdziwo-2 &oniesione" straty! :ozwizaa sakiewk# u &asa i wrzucia
"e do -rodka!
% 1rosz# % odezwa si# )si$#, gdy &oniosa gow#, &oda "e" kubek
wina! % Jak si# us&okoisz, b#dziesz moga wy"-2, id# na obiad
z @alHerikiem! % Wzi#a kubek, a )si$# zd" z wieszaka obszyty 8utrem
&aszcz i wyszed! Wino byo sodkie i ukoio dra&anie w gardle, nie moga
"ednak wy&i2 wszystkiego! Otara twarz r#kawem i wrcia do swo"e"
kohorty! Fik "u$ wiedzia, &owiedzia "e", $e )si$# &rzekaza im
wiadomo-2 zaraz &o rozmowie z ni!
% ,am tak$e b#dzie ich brakowa2 % ozna"mi $arliwie, obe"mu"c "! %
6le ty, 1aks!!!
% (yli-my tak blisko % wysze&taa, a zy &ocieky "e" &o &oliczkach! %
Tylko &ar# mil i!!! % ,ie bya w stanie doko7czy2! 6r7e wstaa i &rzytulia
", &rzez dugi czas wszyscy siedzieli w milczeniu!
Rozdzia dwudziesty
,ast#&nego dnia &owrcili do regularnego obl#$enia! Wo"ownicy
@alHerica stan#li u boku )om&anii )si#cia 1helana, zaw#$a"c nieco 8ront
'orellinu! Od&owiadao to milic"i, &rowoku"c "ednocze-nie gwizdy
z murw miasta, ktre ustay &o tym, "ak )si$#cy ucznicy ustrzelili
czterech szydercw! 0dobyte na 'odkim )ocurze zbro"e i or#$
rozdzielono &omi#dzy r$ne kom&anie, a 1aks uzyskaa szans#
wy&rbowania kuszy Domal nie ucina"c sobie kciukaE i krtkiego,
zakrzywionego ostrza, bardzo &odobnego do tego, "akie zdoby 'aben!
)a$dego dnia &rzekonywaa si#, "ak bardzo &rzywyka do 'abena
i Canny % zwaszcza do 'abena! Ia&aa si# na szukaniu wzrokiem "ego
&ogodne" twarzy, czekaniu na &rzy"azne komentarze &rzy schodzeniu
z warty! (rakowao "e" stae", dobre" obecno-ci, "ak zwykle czua u boku!
Trzymali si# blisko od samego &ocztku! .dy chodzia do ust#&u,
&rzy&ominaa sobie kloak#, ktr wyko&ali razem &ierwszego dnia
w wo"sku % i &akaa! Wiedziaa, "akie to -mieszne i gu&ie, lecz nie
&otra8ia &owstrzyma2 ez! Jego ode"-cie na zawsze zwycza"nie nie
mie-cio si# "e" w gowie! (raa &od uwag# wasn -mier2, lecz nigdy "ego
% a teraz nie umiaa my-le2 o niczym innym!
,ie bya w stanie z nikim o tym rozmawia2! Wiedziaa, $e Fik i 6r8ie
obserwu" " i niemal ich za to znienawidzia! Asyszaa, "ak @alHeric &yta
(arr#, czy byli z 'abenem kochankami, i nie wiedziaa, czy gorsze byo
&ytanie, czy &ogardliwa, &rzeczca od&owied/ (arry! *zielili ze sob
wszystko &rcz tego+ wczesne nadzie"e i l#ki, godziny &racy, -miech,
niebez&iecze7stwa ostatniego tygodnia! Wszystko, &rcz mio-ci i -mierci!
1ierwszy raz zastanowia si#, "akby to byo znale/2 si# z nim w $ku!
0awsze tego &ragn, a teraz nie byo "u$ na to szansy! =ecz gdyby do tego
doszo!!! &okr#cia gow! =e&ie" nie! ,igdy tego nie chciaa, a utrat#
kochanka &rze$yaby z &ewno-ci "eszcze gorze"! 6 byo wystarcza"co
/le!
,a razie % chodna i oddalona % obserwowaa siebie "akby
z wierzchoka wzgrza! ,igdy wi#ce" o nic nie dba" % rozleg si# cichy
gosik w "e" umy-le! ?adnych trosk, $adnych obaw! =ecz &ewne" nocy &rzy
ognisku, na widok troski malu"ce" si# w oczach Fika i 6rne, &oczua
nagy &rzy&yw o&ieku7czo-ci wobec nich! Wraz z ni &owrci bl, lecz
czua, $e to dobry bl, szar&icy "ak &rzy oczyszczaniu rany &rzez
chirurga, niezb#dny! 1o"awi si# te$ l#k % o nich! 1o&atrzya na swo"e
donie, szerokie i silne, zr#czne % wci$ moga nimi chroni2! :oz&akaa
si# bez sowa, lecz gdzie- w -rodku w#ze nareszcie si# rozwiza!
Od &onad tygodnia w mie-cie byo cicho! ?adnych &ada"cych
z murw wyzwisk, garnkw wrzcego ole"u, gazw! Co "aki- czas nad
blankami &o"awiay si# gowy zaogi, a bramy &ozostay zawarte, lecz
entuz"azm obro7cw ostyg! 1aks zastanawiaa si#, czy rozwa$a"
ka&itulac"#!
1ewnego dnia &/nym &o&oudniem od &nocy nad"echao trzech
czonkw milic"i 'orellinu, niemal natychmiast wy&rawiono go7ca do
)si#cia! Wkrtce "u$ wszyscy wiedzieli, $e odkryto tunel, czcy
kry"wk# bandytw, gdzie trzymano Cann# i 'abena, z :otengre! Wysza
z niego niewielka gru&ka zbro"nych :otengrenczykw, a teraz le-nego
wylotu &ilnowa 'orellin!
% Tak wa-nie 'odki )ocur chcia &omc obleganym % domy-la si#
Fik!
% 3 &o to &otrzebowa $ywych "e7cw % dodaa 1aks! % .dyby
dostarczy ich do miasta!!!
% Tak! Ach! Ciekawe, gdzie zna"du"e si# we"-cie w mie-cie! .dyby-my
tylko mogli "e wykorzysta2!
% 1rzy "ednoczesnym szturmie na mury! Tak!!! a gdyby &rbowali nim
ucieka2, mogliby-my tu siedzie2 i &o kolei ich wya&ywa2, % Wolaabym
racze" tam &"-2 % 6rne bya &ena za&au!
1aks u-miechn#a si#!
% Ja rwnie$! ,igdy nie syszaam o tak dugim tunelu, ciekawe, kto go
wyko&a i kiedy!
% (iorc &od uwag# re&utac"#, "ak cieszy si# to miasto % stwierdzi Fik
% mg tam by2 od samego &ocztku! Wy"a-niaoby to wiele s&raw
dotyczcych :otengre!
0mierzchao si#, a obz ki&ia od gorczkowych s&ekulac"i! 1o kolac"i
odbya si# musztra i )si$# wy"awi sw" &lan! Aderz na mury,
a @alHeric zaataku"e taranem &nocn bram#! )ilka kohort wcznikw
Fladiego wes&rze milic"# 'orellinu w ataku tunelem! :eszta 'orellian
&rzy&u-ci szturm z u$yciem kata&ult i drabin! 6tak )si$#cych
&o&rowadzi kohorta Cracolnyi, nast#&nie &"dzie *orrin! 1otem nast&io
oczekiwanie!
,agle w &nocne wrota hukn taran @alHerica, a z wie$y bramne"
buchn wielki krzyk! ,a murach rozgorzay &ochodnie! Iucznicy )si#cia
strzelali do gw nad blankami! Miasto od&owiedziao ogniem, na namioty
i sza7ce s&ada ulewa strza! 'ycha2 byo nie tylko miarowy omot tarana,
lecz tak$e ogusza"cy trzask kata&ult 'orellinu, ostrzeliwu"cych mie"ski
mur wielkimi gazami! 0agray rogi i w mie-cie &odnis si# zgiek,
na"go-nie"sze okrzyki dobiegay od strony wrt! 1otem 1aks usyszaa
kole"n wrzaw#, tym razem z &oudnia! 0rozumiaa, $e tak$e tamta brama
musiaa zosta2 zaatakowana!
Wraz z reszt kohorty *orrin staa u &odstawy drabin, czeka"c, a$
s&ec"ali-ci &o&rowadz na gr# dru$yny ws&inaczy! ,iezauwa$eni &rzez
nikogo dostali si# na szczyt i zabez&ieczyli drabiny, &o ktrych ruszyy
oddziay szturmowe! 1aks usyszaa okrzyk stra$nika, ktry ich zobaczy,
a &o chwili o ziemi# uderzyo bezwadne ciao! Ws&ina"cy si#
&rzys&ieszyli! .dy tylko "edni roz&oczynali &i2 si# &o szczeblach, zaraz
w ich -lady szli nast#&ni!
% Trzyma2 tarcze na so$. " krzykn ka&itan 1ont! % Osania2 gowy,
do&ki nie zna"dziecie si# na grze!
1aks stwierdzia, &rbu"c utrzyma2 rwnowag# z tarcz nad gow, $e
wchodzenie &o drabinie "est trudnie"sze, ni$ &ami#taa! ,im dotara na
szczyt, ludzie )si#cia utworzyli na murze dwa szeregi chronice tych,
ktrzy "eszcze si# wdra&ywali! 0a &lecami towarzyszy ze zdumieniem
u"rzaa biegncych w gr# $onierzy @alHerica, nie miaa "ednak czasu
tego rozwa$a2! *obiega do linii zbro"nych naciera"cych w stron# wie$y
bramne"!
,a drodze stan#a im &odw"na linia odzianych w b#kit
:otengrenczykw, od strony bramy cigle nadcigali nast#&ni obro7cy!
)si$#cy nacierali, a stra$nicy bramy co8ali si#, nie wda"c si# w walk#,
cho2 umie"#tno-ci szermiercze mieli znakomite!
% ,aciska2 ich9 % krzycza Fossik! % 1"d w rozsy&k#! ,aciera2! % ,ie
sko7czy mwi2, a "u$ obro7cy zacz#li zbiega2 &o schodach do miasta
&oni$e"! 0a &lecami 1aks zad/wi#czay ci#ciwy, co na"mnie" dwch
b#kitnych s&ado ze schodw! Fossik nakaza im utrzymanie schodw!
(yli "u$ blisko wie$y bramne", kiedy ostatnie szeregi obro7cw
zawrciy i &ognay do drzwi wie$y, a na )si$#cych sy&n#y si# strzay
z wy$szych kondygnac"i! )ilku z nich &ado! 1aks i &ozostali unie-li tarcze
i rzucili si# na&rzd, chcc do&a-2 drzwi do wie$y, zanim zostan
zamkni#te! :eszta obro7cw &ada &od ciosami mieczy! 1aks doskoczya
do zamyka"cych si# drzwi i rzucia si# na nie caym ci#$arem!
,atychmiast na &omoc &os&ieszyli nast#&ni )si$#cy i razem otworzyli
wierze"e, -ciera"c si# z obro7cami! *o wie$y wdzierao si# coraz wi#ce"
na&astnikw!
0nale/li si# w niewielkim &omieszczeniu cigncym si# wzdu$
zachodnie" -ciany wie$y i zanim zatrza-ni#to dwo"e drzwi wiodcych do
wi#ksze" komnaty, 1aks do"rzaa &rzez nie zawiadu"ce otwieraniem
bramy mechanizmy!
% Musimy "e wywa$y2 % o-wiadczy Fossik! ,adszed, utyka"c, za
&ozostaymi % oberwa betem w nog#! % .dzie- nad nami s ci &iekielni
ucznicy! % :oze"rzeli si#, lecz nie zobaczyli $adnego we"-cia na wy$sze
kondygnac"e! 1oczuli wstrzs towarzyszcy kole"nemu uderzeniu tarana
@alHerica!
% Co z drzwiami, ktre wa-nie zdobyli-my5 % s&yta Fik!
% *obrze % rzuci Fossik! % :ozbierzcie "e, mo$e zrobimy z nich taran!
% 0abrali si# za rozbi"anie drzwi czterema d#bowymi belkami
z &ierwszych wrt, &o "edne" dru$ynie na ka$de! ,agle "edna z belek wbia
si# &omi#dzy wi$ce drzwi sztaby, dzi#ki czemu zdoali wyama2 reszt#
desek i wedrze2 si# do -rodka! 0godnie z oczekiwaniami, czekaa tam na
nich linia kusznikw, bety utkwiy w tarczach! 0anim strzelcy zd$yli
&rzeadowa2, )si$#cy w&adli na nich i rozsiekli w 8ontannach krwi, ktra
zamienia &odog# w -lizgawk#! 1ozostaa dwudziestka obro7cw nie
miaa szans! :zucili si# do wiodcych na &arter schodw, lecz
w wi#kszo-ci zgin#li od kling na&astnikw! Fossik &owstrzyma
&odwadnych &rzed &o-cigiem za nielicznymi uciekinierami!
% Czeka"cie! Musimy otworzy2 bram#!
% Ju$, &anie % zao8iarowa si# "eden z $onierzy! % Tylko do&u-2 mnie
do tych d/wigni!
% 1otrzebu"esz &omocy5
% Jedn chwileczk#! Tak!!! tuta"! *wch z was niech robi tak %
zademonstrowa! % 6 dwch innych tuta"! % ,a&arli na sz&rychy
koowrotu, a7cuchy na&r#$yy si# i nawin#y na &ot#$ne wielokr$ki
&owy$e" i &oni$e" nich! Ci#$kie wrota otworzyy si#, usyszeli radosny
okrzyk wo"ownikw @alHerica! Tymczasem kto- roz&ozna mechanizm
kraty i "u$ kilku m#$czyzn rzucio si# do &odnoszenia masywnych sztab!
1aks wy"rzaa &rzez okno na miasto! ,a ulicach zobaczya &ochodnie
i byski stali!
% 1aks! % To by 6rt8iel, "eden z mianowanych &rzez *orrin ka&rali!
Obe"rzaa si#! % We/ dru$yn# i zabez&iecz wie$# od wschodu!
'&odziewam si#, $e wszyscy uciekli do miasta, nie chciabym "ednak
&rze$y2 nies&odzianki!
Wzi#a dziesitk# )si$#cych i znalaza we wschodnie" cz#-ci
&omieszczenia dugie, wskie &rze"-cie, bli/niacze do tego, z ktrego si#
tu wamali, tyle tylko, $e staa w nim drabina, &rowadzca na wy$szy
&oziom! Jeden z ucznikw ws&i si# na ni i zameldowa, $e ani na
&i#trze, ani na murach nie ma -ladu nie&rzy"aci! Wrcili do 6rt8iela,
ktry wyznaczy oddzia ucznikw do trzymania stra$y na szczycie wie$y,
1aks za- zabraa swo" gru&# na wschodni mur!
0 ulic &oni$e" dobiega zgiek zamieszania i basowy -&iew &iechoty
@alHerica! 1aks znalaza &rowadzce na d schody i &ostawia &rzy nich
swoich ludzi! ,iewiele widzieli, ale nie kusio "e", by za&ali2 &ochodni#!
W&atrywali si# w ciemno-2 i &lamy migoczcego blasku uczyw, &rbu"c
odgadn2 znaczenie dobiega"cego ich haasu!
1rzez bram# &rze"e$d$ali teraz konni, krzeszc &odkowami skry na
bruku, a za nimi maszerowaa &iechota 'orellinu! 1o &rzeciwne" stronie
miasta 1aks u"rzaa bi"c z wie$y un# &o$aru! 0 dou dobiegy ich krzyki
i szcz#k or#$a! Miaa ochot# zbiec na d i wczy2 si# do walki, lecz
wiedziaa, $e 6rt8iel mia rac"#+ zdes&erowany lub s&rytny nie&rzy"aciel
mo$e &od"2 &rb# ws&i#cia si# na mur i odbicia wie$y % lub ucieczki!
@aas &rzemieszcza si# sto&niowo w stron# centrum miasta! Tam
&rzybra na sile % chra&liwy ryk &rzerywany &rzenikliwymi wrzaskami! ,a
murze byo zimno! 1aks otulia si# &aszczem, &rzeklina"c rozkazy, &rzez
ktre marza i siedziaa z zao$onymi r#koma, kiedy na dole trwaa taka
dobra walka! *rzwi do wie$y otworzyy si#! 1aks zerkn#a w tamt stron#
i u"rzaa wchodzc na mur wysok &osta2! 1rzest#&owaa z nogi na nog#,
czeka"c na )si#cia!
% Jakie- ko&oty5
% ,ie, m" &anie!
% *obrze! Milic"a ;oss Council &rze"mie mur! 0abierz swo" dru$yn#,
&rzy&uszczam, $e chciaaby- wzi2 udzia w 8inale!
% Tak "est, m" &anie!
% <wietnie! 0e"dziemy wie$! % )si$# &o&rowadzi ich, kiwa"c gow
ka&itanowi z ;oss Council! A &odn$a schodw czeka giermek
z rumakiem )si#cia i reszta zdobywcw wie$y! Wsiad na konia i &o"echa
wolno szerok ulic w stron# bitwy! 1aks i "e" gru&a maszerowali &o "ego
lewe" stronie, &rzodem "echao dwch giermkw z &ochodniami! ,a
ulicach &anowaa zowieszcza cisza! 1aks baa si#, $e "aki- zacza"ony
ucznik mo$e zastrzeli2 )si#cia, na szcz#-cie do"echali na mie"sce bez
$adnych ko&otw!
.dy znale/li si# w -rdmie-ciu, u"rzeli &once &ochodnie i ogie7
&odo$ony &od mury starego zamku! Jak wy"a-ni im )si$#, tworzya ona
wewn#trzny &unkt o&oru, niezale$ny od murw! ,ad bram &racowa "u$
taran @alHerica! ,a murach toczyli si# obro7cy! W obie strony -migay
&once strzay! W samym zamku &alio si#, &nocny wiatr &orywa g#sty
dym!
Wa-nie dotarli do tylnych szeregw szturmu"cych si, gdy z zamku
dobiegy ich &rzenikliwe wrzaski, a obro7cy na murach odwrcili si#, by
&o&atrze2! ,a&astnicy natychmiast &rzystawili drabiny i wdra&ali si# na
mury! Czeka"ca u boku )si#cia 1aks &rzest#&owaa niecier&liwie z nogi
na nog#! (rama stan#a otworem i obsuga tarana rzucia si# na&rzd, a za
nimi wszyscy, ktrzy tylko zmie-cili si# w wskim wyomie! )si$#
ruszy, "ego &ot#$ny ko7 % &rowadzony w&rawn r#k "e/d/ca % bez trudu
torowa sobie drog#, 1aks &rze&ychaa si# obok niego!
Wewntrz murw &anowa chaos! )ilka maych budynkw &on#o,
o-wietla"c dziedziniec rozta7czon, $t un, odbi"a"c si# od broni
i &ancerzy! Trudno byo odr$ni2 szturmu"cych od obro7cw, b#kit
:otengre od zieleni @alHerica czy szaro-ci ;oss Council! 1o tym, "ak
&ikinier Fladiego omal nie &rzebi "e" wczni, 1aks zacz#a wykrzykiwa2
bo"owy okrzyk )si$#cych!
(itwa sro$ya si#, do&ki nie &ad ostatni obro7ca! ,awet wtedy zgiek
i zamieszanie nie ustay, gdy$ ataku"cy zabrali si# za &ldrowanie! 1aks
nigdy czego- takiego nie widziaa ani sobie nie wyobra$aa! Oczekiwaa,
$e ka&itanowie &rzywoa" ich do &orzdku, oni "ednak tylko ich &oganiali
lub ignorowali!
O8icerowie wkroczyli do&iero wtedy, gdy mi#dzy milic"
a na"emnikami wybuchy walki o bele "edwabiu, skrzynie kle"notw
i beczki wina i ale! 1ocztkowo 1aks trzymaa si# z dala od tego
wszystkiego, noszc wod# rannym, do&ki nie &rzy"echay &o nich wozy!
)iedy "ednak Fossik znalaz " sto"c w kcie, wzi &od rami#
i &o&rowadzi &o schodach na &i#tro!
% Tak wa-nie zdobywamy nasze 8ortuny % wy"a-ni "e" ze -miechem! %
,ie martw si# % )si$# &owiedzia, $e mo$emy zu&i2 zamek! 'tara" si#
tylko trzyma2 z dala od b"ek! 1atrz+ to dobre mie"sce na &ocztek %
&chn drzwiczki do mae" komnaty! 1odog# wok &rzewrconego biurka
za-cielay zwo"e i &owywlekane szu8lady! % W takich mie"scach zawsze
&eno "est schowkw % doda! % 6 milic"a zbytnio si# s&ieszy! '&"rz %
oderwa nog# od krzesa i rozbi biurko! ,a &odog# &osy&ay si# kamienie
szlachetne! % To wa-nie miaem na my-li % mrukn! % ,o dale"! 1ozbiera"
"e!
1aks &odniosa b#kitne, czerwone i $te kamyki % &ierwsze
kosztowno-ci, "akie kiedykolwiek miaa w r#ku! Fossik &rzy"rza si# im
krytycznym okiem!
% Wezm# te % wybra czerwony i niebieski % "ako m" udzia za
udzielenie ci lekc"i! (ierz si# teraz do roboty albo ta &rzekl#ta, leniwa
milic"a zrabu"e na"le&sze kski! % 0ostawi " w komnacie! 'chowaa
kamienie do sakiewki i &rzy"rzaa si# &oamanemu biurku! Czy ma "eszcze
"akie- schowki5 1odniosa uaman nog#!
*o -witu &rzetrzsn#a wi#kszo-2 &omieszcze7! Je" sakiewka &#kaa
w szwach od kamieni i monet! 'zy"# owin#a sobie "edwabn, ha8towan
szar8, a w bucie miaa wysadzany kle"notami sztylet! ,ie &osun#a si# do
niszczenia mebli, tote$ wi#ksz cz#-2 "e" zdobyczy stanowiy
kosztowno-ci &rzeoczone &rzez innych grabie$cw! 0esza &o schodach
z nadzie" na znalezienie czego- do "edzenia! Mi"aa &i"anych, -&icych
wo"ownikw, chra&icych obok zabitych! 0marszczya nos, czu"c za&ach
krwi, kwa-nego wina, wymiocin i dymu! ,a dziedzi7cu krg $onierzy
&ichci &osiek nad ogniskiem z desek z rozwalone" szo&y! Wszyscy
&oubierali si# w zrabowane stro"e+ "edwabne i 8utrzane &aszcze, skrawki
"edwabiu i koronek, ktre mogy by2 kiedy- szalami, zote i srebrne
a7cuchy i bransolety! :oze"rzaa si# za kim- zna"omym! ,iestety,
widziaa tylko $onierzy 'orellinu i Fon"a!
% .dzie "est )om&ania )si#cia 1helana5 % za&ytaa "ednego z nich!
Mia wy&chane kiebas usta, wi#c &okaza tylko na bram# zamku!
1aks wysza na ulic#!
% Tuta" "este- % zawoa Fik! ,a hem nasadzi sobie zielon, "edwabn
cza&k# z &irkiem! % Jada- "u$ -niadanie5
% ,ie! % 0iewn#a! % 6 ty5 Marz# o -nie!
% Masz % &oda "e" buk# i kawaek sera! % 1rbowaem "edzenia z ich
kuchni, ale to "est le&sze! Co tam znalaza- % co- dobrego5
1okiwaa gow, usta miaa &ene chleba!
% *zisia" oczyszczamy &nocno>zachodni kwadrat, ale mamy &echa %
wszystko, co zna"dziemy, idzie do ws&lne" kasy!
% 1otrzsn gow, a &otem u-miechn si#! % Chocia$ i tak mam "u$
tyle, $e ledwie mog# unie-2!
1rzekn#a go-no!
% 0nalazam troch# kosztowno-ci, &ieni#dzy i to % &okazaa szal! %
Widziae- tamtych5
% ;utra i tak dale"5 Tak % c$, ma" ze sob wozy! Jak ci si# &odoba
m" nowy ka&elusz5
% @mmm! % Aznaa, $e wyglda rwnie gu&io, "ak koronkowy szal, ale
nie chciaa mu tego mwi2!
% 0wini#ty, dobrze zniesie &odr$ % doda &owa$nym tonem % o&rcz
&ira, a takie da mi ka$dy kogut!
% Tak!!! c$!!! "est adny, Fik! % 0iewn#a &onownie i z"ada ser!
O&r$nia manierk#! ,ad miastem wisiaa mgieka dymu, wiatr ucich! %
)iedy zaczynamy5
% Jak tylko wrci ka&itan! Aaa % "a te$ "estem -&icy! % Asiad,
o&iera"c si# o -cian# i o&ar gow# na kolanach! 1o chwili 1aks
&rzykucn#a &rzy nim! :oze"rzaa si# dokoa! Wzdu$ muru zobaczya
"edn trzeci )om&anii, wi#kszo-2 tulia si# do -ciany lub siebie
nawza"em, chyba s&ali! Cz#-2 cicho gwarzya! 1omi#dzy nimi le$ay
toboki z na"dziwnie"szych rzeczy % zason lub &rze-cierade! 'ama o tym
nie &omy-laa!
,ie zdawaa sobie s&rawy, $e usn#a, do&ki nie obudzi "e" gos
*orrin! 0iewn#a i wstaa! (ya zdr#twiaa i zmarzni#ta, inni wygldali
"eszcze gorze"! Cieszya si#, $e nie &ia wina ani ale!
W &rzeciwie7stwie do nocnego rabowania &ldrowanie za dnia okazao
si# systematyczne i dokadne! 1aks &racowaa z dziesi#cioosobow
dru$yn wyznaczon do &rzetrz-ni#cia domw wzdu$ ulicy! :ozbili
zamkni#te drzwi &ierwszego budynku, &o czym otworzyli wszystkie
we"-cia do &omieszcze7 od &iwnicy &o strych! )iedy "u$ wiedzieli, co
w nim "est, zo$yli ra&ort sier$antowi, ktry &owiedzia im, co ma"
zaadowa2 na wozy i w "akie" kole"no-ci!
1aks nosia "edne nar#cze u&w &o drugim! 1rze-cierada, garnki,
ubrania z &rasowalni, bel# zacne" weny z komnaty z krosnem! Je"
towarzysze wytaszczyli sam warsztat tkacki, worek zwo"w weny, talerze
i sztu2ce, buty i ka&elusze, wzorzysty dywan, bel# "edwabiu % sowem+
wszystko, co dao si# wynie-2! 1o o&r$nieniu komnat ostukali -ciany,
nasuchu"c, czy nie ma $adnych ukrytych &rze"-2! 1aks czua si# dziwnie,
buszu"c &o czy"e"- garderobie i wynoszc cudze stro"e!
W niewielkim &omieszczeniu na &oddaszu znalaza sznurek z maymi
dzwoneczkami, wiszcy nad krtkim $eczkiem, kiedy "e trcia, wyday
melody"ny d/wi#k! *zieci#ca zabawka! Wy"rzaa &rzez okno na drug
stron# ulicy i zobaczya bel# b#kitnego materiau, ktra rozwin#a si# &rzy
u&adku! :ozzoszczony Erial krzycza co- z dou! Odwrcia si#! (olaa "
gowa, zastanawiaa si#, czy to nie od s&owi"a"cego miasto dymu!
W &iwnicy kto- odkry w -cianie gucho brzmicy &anel i rozbi go!
0nale/li za nim rz#dy beczek z winem i niewielk, okut $elazem
skrzyni#! 't#ka"c z wysiku, wnie-li wszystko na gr#! Erial wszed do
domu, by go s&rawdzi2 i &o &ewnym czasie wyszed, kiwa"c gow!
1rzeszli do drugiego budynku, a &otem nast#&nego! ,ie wszystkie domy
byy rwnie bogate "ak &ierwszy, lecz do &oudnia wy&enili u&ami dwa
wozy! 3nne kom&anie rwnie$ czy-ciy &rzyznane im kwadraty i &omi#dzy
miastem a obozami nie&rzerwanie kursoway wozy!
1raca trwaa &rzez cae &o&oudnie! *omy, skle&y i magazyny, kilka
warsztatw! W "ednym ze skle&w 1aks odkrya ta"emne &rze"-cie,
&rowadzce do komory &ene" znakomite" "ako-ci skr i tkanin!
W ssiednim budynku na trzecim &i#trze usyszaa za -cian cichy &acz!
1rzez chwil# zastanawiaa si#, czy o tym zameldowa2, lecz dowdca te$ to
usysza! 0a 8aszyw -cian krya si# czternastoletnia dziewczyna
z dwumiesi#cznym dzieckiem, miaa na sobie "edynie zgrzebn koszul#
i $elazn obro$# na szyi! Je" oczy byy &uste ze strachu!
% To tylko niewolnica % &owiedzia z niesmakiem 6ris, dowdca
dru$yny! % Wychod/, nie zrobimy ci krzywdy! % *ziewczyna zadygotaa,
lecz nie &oruszya si#! % Wya/! % Chcia za&a2 " za rami#, ta "ednak
szar&n#a si# w stron# 1aks, &rzyciska"c do siebie kwilce dziecko! 6ris
obdarzy 1aks krzywym u-miechem! % Teraz to tw" &roblem! 0abierz "
do ka&itana! % Odwrci si#! 1aks si#gn#a ostro$nie &o dziecko,
a dziewczyna oddaa "e tak szybko, $e zaskoczona wo"owniczka omal go
nie u&u-cia! ,iemowl# roz&akao si# go-nie", a moda niewolnica
krzykn#a co- w nie znanym 1aks "#zyku i u&ada na kolana!
% Wszystko b#dzie dobrze % mrukn#a 1aks, wiedzc doskonale, $e to
nie&rawda! % ,ie skrzywdz# two"ego dziecka! 1rosz#, we/ "e % &rbowaa
odda2 "e" dziecko, lecz dziewczyna kl#czaa ze s&uszczon gow, do&ki
1aks nie dotkn#a "e" ramienia! ,awet wtedy nie wstaa i 1aksenarrion
musiaa ob"2 dziecko "e" ramionami, nim "e zabraa! % 6 teraz chod/ %
dodaa agodnie i &ocign#a " za rami#, dziewczyna roz&akaa si#! %
'ucha" % rzucia 1aks % nie zrobi# krzywdy tobie ani two"emu dziecku, ale
musisz ze mn &"-2! % ,iewolnica dale" &akaa, nie rusza"c si# ani nie
od&owiada"c! 1aks wy&rostowaa si#, by ul$y2 bolcemu " grzbietowi
i roze"rzaa si#! Tylko dlatego bet chybi, &rzelecia nad kl#czc
niewolnic i wbi si# w -cian#! W tylne" -cianie wn#ki &o"awia si#
szczelina! 1aks &rzez uamek sekundy obserwowaa, "ak si# &owi#ksza, &o
czym krzykn#a, dobya miecza i skoczya w tamt stron#!
Asyszaa za &lecami wrzask niewolnicy i tu&ot biegncych "e"
z &omoc towarzyszy! Miecz wo"owniczki rozu&a na w& odchylony
&anel! 0a&aa lew r#k kusz# i wyrwaa " ciemno odzianemu
m#$czy/nie, kry"cemu si# w drugim &omieszczeniu! 'i#gn do &asa &o
sztylet, a ona natychmiast wyszar&n#a miecz z roztrzaskanych desek!
)oo m#$czyzny kulia si# kobieta w "edwabne" sukni, a za nimi bogato
ubrani cho&iec i dziewczyna!
% Wychod/cie stamtd % rozkazaa im &onuro 1aks! M#$czyzna
&okr#ci gow i &owiedzia co-, czego nie zrozumiaa! Trzyma sztylet
tak, "akby &otra8i si# z nim obchodzi2! ,ie lubia ograniczone"
&rzestrzeni, zacz#a si# co8a2! M#$czyzna znowu co- &owiedzia i cios
w &lecy wytrci " z rwnowagi! 'zczu&e rami# owin#o si# "e" wok
szyi! M#$czyzna natychmiast zaatakowa! Odbia cios mieczem, czu"c
&ieczenie w kykciach! Asyszaa z tyu krzyki, a &otem wrzask! Ci#$ar
s&ad "e" z &lecw, a rami# &rzestao dusi2! 0atoczya si# do tyu, u "e"
boku &o"awio si# dwch kom&anw z obna$onymi mieczami!
% Co si# stao5 % s&yta 6ris!
% )usza z &omieszczenia ukrytego za wn#k % wy"a-nia, lekko dyszc!
,ie odrywaa oczu od m#$czyzny &rzed sob! % Chybi o wos, kiedy
&rbowaam ruszy2 t# niewolnic#! 0obaczyam sz&ar# i znalazam ich!
'koczya na mnie od tyu % chyba "e" kaza, ale nie roz&oznaam "#zyka %
a on chcia d/gn2 mnie sztyletem!
% 1rzekl#te, &nocne kruki wo"ny % wybuchn m#$czyzna! % Oby-cie
wszyscy zdechli, wiszc na murach "ak &adlina, ktr "este-cie!
% Wya/cie albo wezw# &ikinierw % odrzek s&oko"nie 6ris!
M#$czyzna wymamrota co- w obcym "#zyku! % ,atychmiast % doda 6ris!
M#$czyzna sta bez ruchu, "akby co- kalkulu"c, a kry"ca si# za nim
dziewczyna zacz#a &aka2! ,ie wiedzie2 czemu bardzo to 1aks
zdenerwowao!
% 0amkni" si# % warkn#a szorstko, a dziewczyna s&o"rzaa na ni
i umilka, zy s&yway "e" ciurkiem &o twarzy! M#$czyzna zmierzy "
morderczym wzrokiem!
% 1owinienem by ci# zabi2, i to dwa razy, ty wielka krowo, a "ednak
wci$ $y"esz! % '&lun na ni, lecz &lwocina nie dosi#ga wo"owniczki!
1oczua, "ak "e" towarzysze sztywnie"! .os 6risa stwardnia!
" :zu2 ten sztylet i wychod/ albo wszystkich was &ozabi"amy!
M#$czyzna s&o"rza na sztylet, &o czym obrci go w doni i cisn 1aks
w &ier-! 0asonia si# ramieniem i ostrze odbio si# od naramiennika, lecz
natychmiast rzucia si# na ni caa czwrka! Co8n#a si# i &otkn#a o ciao
niewolnicy! Odziana w "edwab dama wycign#a sztylet, chcc ci2
sto"cego &rzed ni $onierza, lecz zaraz &ada od "ego klingi! Modzieniec
mia krtki miecz, ktry ukrywa za &lecami starszego m#$czyzny,
z zaskaku"c biego-ci zwar si# w starciu z $onierzem &o lewe" stronie
1aks! *ziewczyna nagle &rzestaa &aka2 i z wskim sztyletem w r#ku
skoczya na &omoc bratu! 1aks za&aa " za rami# i dziewczyna
natychmiast zamachn#a si#, celu"c w twarz! Wo"owniczka w ostatnie"
chwili &rzebia " mieczem i moda mieszczanka zgi#a si# z krzykiem
w&! W te" same" chwili $onierz omin zastaw# modziaka i &rzeszy go
sztychem miecza! (ro7 modego na&astnika u&ada z brz#kiem na
&osadzk#! 1aks odetchn#a i roze"rzaa si# dokoa! 6ris s&o"rza "e" w oczy!
% To co- nowego! 1rze&raszam, 1aks, nie wiedziaem!!! 1otrzsn#a
gow!
% ,ie &owinnam wchodzi2 mi#dzy nich, nie &o te" kuszy! Czy
niewolnica!!!5
% ,ie $y"e! 'im usiek ", kiedy ci# dusia!
% To nie bya "e" wina! % 1oszukaa wzrokiem dziecka, lecz ono te$
byo martwe, dosi#gn "e &rzy&adkowy cios! ,ikt nie wiedzia czy"
i wcale nie mieli ochoty tego docieka2! Wytarli klingi w szat# m#$czyzny
i zbadali wn#k#, lecz niczego wi#ce" nie znale/li!
% ,a &ewno co- ukrywali % orzek 6ris! % 1rzeszuka"my ich! %
M#$czyzna nie $y, lecz kobieta i modzi "eszcze oddychali! ,a skinienie
6risa dobili ich i obszukali zwoki! 1aks nagle zmi#ky kolana i musiaa
o&rze2 si# o -cian#! ,ie &otra8ia wyrzuci2 z my-li &rzera$one" twarzy
niewolnicy kl#czce" u "e" st&! 1aliy " kykcie, obe"rzaa &ytkie
skaleczenie % &o sztylecie m#$czyzny, "ak &rzy&uszczaa! Wy"rzaa &rzez
okno! 0mierzchao si# % nie, to niemo$liwe % nic by-my tu nie widzieli!!!
Osun#a si# &o -cianie!
% 1aks! 1aks, co z tob5 % 6ris trzyma " za rami#! Czua si# dziwnie!
% To chyba zatruty sztylet % &rzemwi kto- z oddali, a inny gos doda+
% Jak i ten miecz, "e-li &lamy na klindze co- oznacza"!
% 1aks, czy skaleczy ci# ten sztylet5 % )rzyki 6risa wydaway si#
bardzo ciche! Aniosa r#k# i &oczua, "ak kto- u"mu"e " i obraca! :ozlego
si# &rzekle7stwo i tu&ot butw na &ododze korytarza! Otworzya oczy
i &rzekonaa si#, $e wszystko &rzybrao dziwaczny, zielonkawy odcie7!
0amrugaa oczami, smaku"c co- &askudnego i &rbowaa zrozumie2, co
si# stao! )to- &rzytkn "e" szy"k# 8laszki do ust i &oleci+ BWy&i" toC!
1osuchaa! ,atychmiast &oczua, "ak w "e" wn#trzu zrywa si# &orywisty
wicher, wzrok odzyska ostro-2! 'im trzyma sztylety i miecz, *orrin
ogldaa ich ostrza!
% Ta le&ka, &omara7czowa substanc"a niemal na &ewno "est "ak-
trucizn % sab albo wolno dziaa"c, sdzc &o 1aks! Od$cie "e
ostro$nie na bok, niech obe"rz "e lekarze! % 0erkn#a na 1aks! % =e&ie" ci5
% .dy wo"owniczka &okiwaa gow, "e" twarz rozlu/nia si# i &odaa "e"
r#k#! % '&rawdzasz swo"e szcz#-cie, 1aks! Mo$e ci go zabrakn2!
% 1rze&raszam, &ani ka&itan! % 1aks wci$ czua si# "akby oddalona,
lecz dziwne uczucie szybko " o&uszczao! 1ozostali znale/li &rzy tru&ach
kilka maych sakiewek, a w &asie m#$czyzny bya zaszyta sugestywnie
&#kata kiesze7! 1od szat nosi masywny, srebrny a7cuch z dziwnym
medalionem! .dy )ir wycign go na wierzch, *orrin zakl#a! 1aks
&rzy"rzaa si# ozdobie, zastanawia"c si#, co w nie" byo takiego zego!
*u$a "ak m#ska do7 ozdoba miaa ksztat srebrnego &a"ka na &a"#czynie!
% :zu2 to % rozkazaa ochry&le *orrin, gdy )ir chcia dotkn2
medalionu! 0askoczony, u&u-ci ozdob#! *orrin dobya miecza i wsun#a
go &od a7cuch! Ogniwa i medalion zal-niy bladym, zielonkawym
blaskiem i ze-lizgn#y si# z ostrza, ktre rwnie$ rozbyso! % ,a
wszystkich bogw i kltw# ;alka % wykrztusia % "est &rawdziwy!
% Czy to nie!!! symbol 1a"#czycy5 % s&yta nerwowo 'im!
% Tak! ,iech nikt go nie dotyka! Ma rozmiary wa-ciwe dla symbolu "e"
ka&anw, a "est on niezwykle niebez&ieczny! % *otkn#a medalionu
czubkiem miecza! (ysn#o zielonkawym -wiatem, a w &owietrzu
rozszed si# smrd zgnilizny! 0obaczyli te$ bi"c od miecza sta, b#kitn
&o-wiat#, odcina"c si# wyra/nie od &ulsu"ce" zieleni! Co8n#a kling#
i blask zgas!
% ,o tak! ,ie mo$emy go tu zostawi2! 1otrzebny "est ka&an, by go
zneutralizowa2! 1aks % dziewczyna oderwaa oczy od medalionu, czy$by
si# rusza5 '&o"rzay sobie w oczy i *orrin &okiwaa gow! % 0na"d/
)si#cia i &owiedz mu, $e &otrzebu"emy ka&ana! ,ie mw o tym nikomu
wi#ce"! Czeka" % masz medalion .irda Canny5
% Tak, &ani ka&itan!
% ,osisz go5
% Tak! Czy to /le5
Obdarzya " &rzecigym s&o"rzeniem!
% (iorc &od uwag#, $e &rawdo&odobnie uratowa ci $ycie, to wszystko
"est w &orzdku! 1owszechnie wiadomo, $e -wi#ty .ird nie kocha zbytnio
6chryi 1a"#czycy! 6le &rzekona"my si# % wy"mi" go na wierzch!
Wydobya symbol s&od tuniki! *orrin u"#a a7cuszek i o&u-cia
symbol nad le$cego na &ododze srebrnego &a"ka! 0nak 1a"#czycy
roz"arzy si# &onownie zielonkawym blaskiem, lecz wiszcy w &owietrzu
&ksi#$yc nie zmieni si#! 1aks otrzymaa go z &owrotem!
% Tw" "est sabszy albo nie u"awnia swe" mocy! Mimo to ty $y"esz,
a on nie! % Trcia zwoki butem! % 3d/ "u$, zna"d/ )si#cia! 6 reszta niech
dokadnie obszuka ciaa! Mo$e zna"dziemy "eszcze co- gro/nego!
1aks wsun#a medalion Canny z &owrotem &od tunik# i zbiega
schodami! 0anim odnalaza )si#cia i &rzekazaa "ego wiadomo-2
wysokiemu m#$czy/nie w czarne" zbroi w obozie Fladiego % Mistrzowi
Miecza Tira % byo "u$ ciemno! (ya zarazem ciekawa i baa si# tego, co
zrobi ze znakiem 1a"#czycy, lecz *orrin zast&ia "e" drog# na schodach
i odesaa do obozu!
% To s&rawa ka&ana, nie nasza % o-wiadczya z moc! % Mamy "utro
mnstwo roboty, a te" nocy wiele do &ilnowania! Masz drug wart#, wrzu2
w siebie troch# "edzenia i od&oczni", zanim &rzy"dzie two"a kole"!
,ast#&ny dzie7 nie &rzynis "u$ takich &rzygd, "edynie wi#ce" &racy
z oczyszczaniem reszty ich sektora! 1aks nie usiowaa nawet odgadn2,
ile bel tkanin, dywanw, skrzy7, toreb i szkatu ze skarbami, miedzianych,
mosi#$nych i $elaznych garnkw, sukni, s&dnic, szat, tunik, koszul,
butw, trzewikw, s&inek, grzebieni, zwo"w, sztyletw, mieczy, tarcz,
ukw, ci#ciw, strza, motw bo"owych i drewnianych, to&orw i siekier,
motkw &rz#dzy i sz&ulek nici, igie, no$y, widelcw, y$ek drewnianych,
cynowych, srebrnych i zotych, 8igurek rze/bionych w drewnie, ko-ci
soniowe" i kamieniu, har8, rogw i wszelkich rozmiarw &iszczaek
zaadowali na wozy! Czua zm#czenie na sam my-l o tych wszystkich
rzeczach! *o czego ludzie ich u$ywa"5 *obrze zao&atrzona s&i$arnia czy
zbro"ownia ma sens, ale caa reszta nie! W "ednym z domw zobaczya
&ki &ene maych 8igurek+ koni, m#$czyzn, kobiet, ryb, li-ci r$nych
ksztatw, &takw % co mo$na z tym robi2, &rcz &atrzenia5 ,ikt nie czci
tylu bogw naraz! .adzia znakomite" "ako-ci "edwabie i aksamity, 8utra
wszelkich kolorw i koronki tak delikatne, $e obawiaa si# "e &orozrywa2!
(yy &rze&i#kne! 0araz "ednak &rzy&omniaa si# "e" zgromadzona &rzy
ognisku milic"a &o&rzebierana w skradzione dobra % nie, to nie dla nie"!
Jeszcze nie!
Je" my-li za"mowa bardzie" miecz *orrin i "ego b#kitne l-nienie!
Chciaa o niego za&yta2, lecz znalaza si# w innym oddziale, a nie znaa na
tyle dobrze "e" &odwadnych! Czy tylko to sobie wyobrazia5 Czy te$ "est
to magiczny or#$, "ak ten ze starych legend i &ie-ni5 1rzy&omniaa sobie
blizny *orrin % mgby "e mie2 ka$dy $onierz w "e" wieku! Ciekawo-2 nie
dawaa 1aks s&oko"u! 'yszaa o 1a"#czycy, cho2 w Trzech Jodach
nazywano " Mroczn Mataczk lub &o &rostu Mroczn! ,ie widziaa
"ednak $adnych dowodw na istnienie 6chryi, do&ki "e" symbol nie
zareagowa na ostrze *orrin! *otychczas uwa$aa " za &osta2 z legend,
z czasw, gdy "e" dziadek broni Trzech Jode &rzed orkami, a nie obecne
zagro$enie! ,abraa nie&oko"cego wra$enia, $e by2 mo$e nie wie tyle, ile
si# "e" wydawao! Ode&chn#a od siebie te my-li i za&ytaa dowdc#
dru$yny o u&y, ktre &akowali!
% Co zrobimy % co )si$# zrobi % z krzesami, stoami i starymi
ubraniami5 0oto to "a rozumiem, ale!!!
% '&rzeda "e! 6lbo tuta", albo na &nocy! ,a dobre rzeczy "est cakiem
niezy rynek % nawet u$ywane! 1rzekonasz si#!
,a &noc od miasta usy&ali nowy ko&iec, &rzy ktrym wraz z lud/mi
@alHerica od&rawili ceremoni# na cze-2 "e7cw wymordowanych &rzez
'iniaH# oraz &olegych &odczas szturmu na :otengre! Miasta =igi .ildii
&rzysay swoich &rzedstawicieli, lecz oddziay milic"i nie z"awiy si# na
&ogrzebie, co ucieszyo 1aks! 1otem ci#$ko wyadowane wozy ruszyy
-ladem )om&anii traktem =igi do Faldaire! (yo &/nie" ni$ zwykle %
zacz#a si# "u$ ty&owa dla 6arenis zima+ chodna i wystarcza"co
nie&rzy"emna! *uma ze zdobycia :otengre wietrzaa wraz ze zbli$aniem
si# do zimowych kwater, gdy$ &odczas marszu towarzyszyy im widma
zabitych!
Rozdzia dwudziesty pierwszy
1o dotarciu do Faldaire 6rcolin zabra resztki swo"e" kohorty do tych
samych kwater co rok temu! 1aks niemal chciaa, $eby zostawi ich
z reszt, sami w koszarach na sto osb bole-nie u-wiadomili sobie
&oniesione straty! ,awet zimowa rutyna 2wicze7 i &racy nie odrywaa ich
od &onurych my-li! )a$dego wieczoru 1aks &atrzya na rz#dy &ustych
$ek, a &otem w oczy rwnie nieszcz#-liwe, "ak "e" wasne! 1owiedziano
im, $e )si$# zast&i &olegych % &o"echa "u$ na &noc % lecz nie nioso
to &ociechy! )t$ mgby zast&i2 *onaga5 6lbo (oska5 ,awet nie
my-laa o 'abenie czy Cannie! 0 dnia na dzie7 wszyscy stawali si# coraz
bardzie" cisi i &onurzy!
1otem 6rcolin za&owiedzia uczt# na ich cze-2 w B(iaym 'mokuC!
,ie by to zwycza"ny &osiek, cho2 &oszli niech#tnie, zarzdzony &rzez
ka&itana &rze&ych zrobi swo"e! ,a stole krloway+ &ieczona, nadziewana
&erliczka, &iecze7 z kandyzowanymi owocami, warchlak w grzybach oraz
tort w ksztacie :otengre z malutkimi 8igurkami szturmu"cymi mury
i bramy oraz &omieniami z kolorowanego cukru na dachach! Cz#-ci
&otraw 1aks nigdy nie widziaa+ gotowane ziarna z kawakami grzybw,
orzechw i &rzy&raw, warzywa nadziewane serem, mi#sem lub innymi
warzywami czy orzechami! 0u&y g#ste i rzadkie, &lastry serw we
wszystkich odcieniach % od biaego &o ciemno &omara7czowy % sodkie
ciasteczka! Jedli do roz&uku, za&i"a"c k#sy dowolnie wybieranymi
winami lub ale! 1aks wy&ia wi#ce" ni$ zwykle i &o raz &ierwszy, od kiedy
u"rzaa wychodzc zza drzew armi# 'iniaHy, &oczua si# na&rawd#
od&r#$ona!
1od koniec &osiku, gdy sudzy wynie-li oczyszczone talerze, 6rcolin
rozda &ier-cienie, ktre kaza wyku2 dla nich )si$#! 1aks &rzy"rzaa si#
swo"emu &rzed wsuni#ciem go na &alec+ &rosta zota obrczka
z wygrawerowan gow lisa, nazw B'tra$nica )rasnoludwC oraz run %
"ak wy"a-ni im 6rcolin % oznacza"c lo"alno-2, umieszczon &o
wewn#trzne" stronie &ier-cienia! 1rzesun#a kciukiem &o lisie" gowie
i zerkn#a na bok, by u"rze2, $e 6rne robi to samo!
)a&itan odczeka, a$ wszyscy "e obe"rz, &o czym &rzemwi+
% ?au"# % zacz cicho % $e nie byem wtedy razem z wami, by
walczy2 u waszego boku! ,ie dlatego, $e wwczas s&rawiliby-cie si#
le&ie"! Tir wie, co "a i wszyscy inni uwa$amy o wasze" &ostawie bo"owe"!
=ecz teraz dzielicie co-, co % cho2 gorzkie % na zawsze zwi$e wasze
serca! % 1rzerwa i &otoczy dokoa wzrokiem, &rzyciga"c oczy
wszystkich, zanim &od"! % (ardzo krtko+ &o"awi si# nowi rekruci
i kohorta &owrci do &o&rzednich rozmiarw! Wszyscy wiemy, $e nie
zast&i utraconych towarzyszy, lecz &omog ich &om-ci2! )si$#
&o&rzysig 'iniaHie zemst#! @alHeric tak$e! 1rzyrzekni"my wi#c rwnie$,
$e zniszczymy wrogw w imi# &ami#ci naszych &rzy"aci! % 1onownie
odczyta imiona tych, ktrzy &olegli, ka$de kwitowali gromkim
okrzykiem! 1aks &akaa, a i na wi#kszo-ci twarzy widziaa zy! 0czyli
donie! % <mier2 'odkiemu )ocurowi9 % zawoa 6rcolin! Od od&owiedzi
zatrz#sa si# izba! 1aks &oczua 8al# gniewu i zo-2 &ozostaych!
0"ednoczyo ich to! ?aowaa, $e nie mogli natychmiast wyrusza2!
Min#o "ednak kilka tygodni, nim &rzybyli nowi rekruci! 1o bankiecie
1aks us&okoia si#, wraz z &ozostaymi wy&atrywaa niecier&liwie nowe"
kam&anii na rwni ze ws&ominaniem &o&rzednie"! Jwiczyli wadanie
ka$d broni, "ak mieli lub zdobyli! 1aks na"wi#ce" czasu &o-wi#caa
dugiemu mieczowi! Cieszya " &rzewaga zasi#gu, "ak daway "e" wzrost
i dugo-2 klingi! Jednak nie &rzez cay czas oddawaa si# 2wiczeniom!
Tym razem *olina Faldaire zdawaa si# by2 "eszcze &enie"sza
zimu"cych $onierzy! 1aks s&otykaa wo"ownikw ze 0ote" )om&anii,
dowodzone" &rzez 6esil MKdierre, kobiet# z zachodu o ciemne", "astrz#bie"
twarzy! ,ie uszed "e" uwagi )alek Minderisnir, krzywonogi czowieczek
o &obli/nione" twarzy, ktry &rzewodzi (#kitnym Je/d/com, na&atrzya
si# na )om&ani# 'obanai % ich $wawy dowdca wyglda, zdaniem
dziewczyny, zbyt elegancko "ak na &rawdziwego wo"ownika! :ozmowy
obracay si# wok wo"ny+ bitwy i &otyczki, obl#$enia i wycieczki, taktyka
walki &ikami i mieczami! Wkrtce wszyscy dowiedzieli si# o &odr$y
1aks! Milic"a =igi .ildii usyszaa o nie" od milic"i 'orellinu, ludzie
@alHerica te$ nie &r$nowali! Odkrya, $e rwnie dobrze &rzy"mu" "
&osiwiali weterani, "ak i wo"ownicy w "e" wieku! 6 rozmowa nieodmiennie
schodzia na 'odkiego )ocura i dziaania, "akie mo$na byo &rzeciwko
niemu &rzedsi#wzi2! 0ota )om&ania stara si# z nim &ar# razy,
dyskutowali teraz zawzi#cie z lud/mi @alHerica o strategii! 1aks
&rzysuchiwaa si# uwa$nie, &rbu"c wyobrazi2 sobie miasta wybrze$a na
stromych urwiskach i &os#&ny las, gdzie 6lured Czarny u&i
&rze"ezdnych!
W ko7cu biegacz &rzynis im ostrze$enie i &o niecae" godzinie u"rzeli
nadciga"c kolumn# &od sztandarami )si#cia! 1aks &rzygldaa si#
krytycznie maszeru"cym! Czy to na&rawd# tylko dwa lata, odkd sama
tak sza5 Czy wygldaa rwnie modo5 Widziaa biaka oczu
rozglda"cych si# dokoa rekrutw! 1omy-laa, $e s niewiele starsi od
dzieci, zaraz "ednak zauwa$ya siwowosego m#$czyzn#, a &otem "eszcze
"ednego, w samym -rodku szyku! 'tammel &rowadzi drugi oddzia, a za
nim maszerowa *eHlin! )olumna zatrzymaa si#! 1aks st#$aa
w oczekiwaniu!
,a okrzyk 6rcolina )om&ania u8ormowaa szyk w tem&ie, ktry
zawsze robi wra$enie na nowic"uszach! 1aks stumia u-miech,
&rzy&omina"c sobie wasn reakc"# i "ak w lustrze widzc siebie
w twarzach &rzybyszw! )si$# wy"echa na czoo kolumny i &rzy"rza si#
im, a &otem odwrci do 6rcolina!
% C$, wyglda" wystarcza"co dobrze! Czy s gotowi5
% *zisia" maszerowali, m" &anie % od&ar 6rcolin!
)si$# u-miechn si#!
% ,iezu&enie dzisia", ka&itanie! )a&itan Falichi roz8ormu"e kolumn#!
% Tak "est, m" &anie! % )si$# od"echa, a Falichi zeskoczy z konia
i &odszed do 6rcolina! 1aks bya ciekawa, czemu &rzy"echa! )to stanie
na czele rocznych rekrutw5
% ,o c$, Fal, kogo nam &rzy&rowadzie-5 % s&ytaa *orrin!
% To, co zwykle oraz weteranw, ktrych )si$# &o&rosi o &owrt!
Wyna" te$ ka&itana, ale o tym &owie wam osobi-cie % &owinien tu by2
w cigu tygodnia! 6rcolinie, dostaniesz na sier$antw 'tammela i )e8era,
a *eHlina i 'eliego na ka&rali! Jako $e &oniose- na"wi#ksze straty, )si$#
sugerowa, $eby- zabra do siebie tak$e wi#kszo-2 weteranw, otrzymasz
rwnie$ &rawie &oow# rekrutw!
6rcolin &otrzsn gow!
% Wobec tego le&ie" zabierzmy si# za ich rozlokowanie! 0aczyna", Fal!
Falichi &odesa mu dwa szeregi z oddziau )e8era oraz ca "ednostk#
'tammela! Astawili si# za &lecami ocalaych! :eszta ludzi )e8era i dwa
szeregi Fony &rzeszy do *orrin, a &ozostali do Cracolnyi! 'ier$anci za"#li
swo"e nowe &ozyc"e, 'tammel zmierzy kohort# dugim, ocenia"cym
s&o"rzeniem! .dy na&otka wzrok 1aks, o&u-ci &owiek# w delikatnym
cieniu mrugni#cia!
*wie godziny &/nie" nowo &rzybyli zdali rzeczy w koszarach,
a krztanina sze-2dziesi#ciu dwo"ga -wie$ych czonkw kohorty
&rzywrcia wra$enie &enego stanu! 1aks &rzydzielono czworo rekrutw,
ktrych miaa w&rowadzi2 w ta"niki wo"skowego $ycia+ trzech m#$czyzn
i kobiet#! .dy mwia im, gdzie ma" &rzechowywa2 swo"e rzeczy, gdzie
b#d "edli, a gdzie s&ali, &rzy&omniaa sobie swo" &ierwsz noc
w )om&anii! Wtedy "ednak byo znacznie wi#ce" weteranw ni$ rekrutw!
(ya &ewna, $e ma" mnstwo &yta7, &ostaraa si# "ednak za"2 ich
&rac! ,ie chciaa "eszcze rozmawia2 z lud/mi, ktrych nie znaa! 0za
rogu wyszed 'tammel! A-miechn si# do nie"!
% ,o c$, 1aks, syszaem o tobie % miaa- niezy rok!
1aks &rzytakn#a!
% (y!!! trudny!
% ,a to wyglda! 'yszaem wers"# )si#cia, chciabym te$ wysucha2
two"e"! Co &owiesz na ku8elek w B(iaym 'mokuC &o kolac"i5
0marszczya brwi!
% Mam drug wart#!!!
% Tak byo, zanim tu &rzyszli-my! 6rcolin nakaza szybkie zatrudnienie
rekrutw, zaczyna" dzi- wieczorem! Wi#c "ak5
% Tak "est, sir, z ch#ci!
% <wietnie! ,ie "emy dru$ynami, u&ewni" si# tylko, $e two"a gru&a tra8i
do "adalni i wrci! (#d# w &obli$u! % Odszed, a 1aks zdumia wyraz
twarzy rekrutw, &oczua si# nie&ewnie!
% Chod/cie % rzucia szorstko! % Czas co- z"e-2! % 1o&rowadzia ich do
"adalni, a &otem do stou! 'iedzia tam Fik z tr"k swoich &odo&iecznych!
,a "e" widok &rzewrci oczami! A-miechn#a si#!
% 1aks, to s Mikel, 'uri i!!! i 'aben! % 1oczua, "ak t#$e"e "e" twarz!
Cho&ak co8n si#, u-wiadomia sobie, $e musiaa mierzy2 go gro/nym
s&o"rzeniem! 1rzekn#a -lin# i skin#a im gow, &rbu"c u-miechn2 si#!
% To "est 1aks % &rzedstawi im " Fik! ,owy 'aben by chudy
i ciemnoskry, mia zielone oczy! Odwrcia gow#, &onownie &rzekn#a
-lin# i &rzedstawia wasnych rekrutw, &okazu"c ich &o kolei &alcem!
% Folya, )eri, Jenits i 'im! 6 to "est Fik! ,ie gra"cie z nim w ko-ci,
ogra was!
% Jak zaczniesz o&owiada2 niestworzone historie, zabior# si# za ciebie
% zagrozi "e"!
% @a! ,ie ma o czym o&owiada2!
% Tak5 1ozwol# im dowiedzie2 si# na wasn r#k#! 'yszaa-, $e
'tammel zmieni list# wart5
1rzytakn#a z &enymi ustami!
% Wszyscy starzy ma" dwa dni wolnego! 3dziesz z nami do Faldaire5
1okr#cia gow, wy&lua chrzstk# i od&ara+
% ,ie tego wieczoru! 'tammel chce ze mn &ogada2!
% O!!!5 % Fik kiwn gow na &nocny wschd!
% Tak &rzy&uszczam! % Jada dale", -wiadoma zainteresowania nowych!
1rzy ssiednim stole zasiad :au8 ze starszym m#$czyzn i dwoma
rekrutami!
% 1aks, Fik % to "est @ama, Jursi i 1iter, ktremu zdawao si#, $e
odszed na emerytur! % 1iter roze-mia si#, nie okazywa -ladu
nerwowo-ci rekrutw! A-miechn si# do 1aks!
% Czy to ty "este- t 1aks, ktra maszerowaa siedem dni, by zanie-2
wiadomo-2 )si#ciu5 % za&yta!
% 0gadza si# O odrzek Fik, nim dziewczyna zd$ya otworzy2 usta! %
1aks *ugonoga!!! % Wsadzia mu okie2 &od $ebra i urwa!
% Jestem &od wra$eniem % &owiedzia weteran! % 'kd brali-cie
"edzenie5
% 1ierwszego dnia zabrali-my troch# $ywno-ci z 8army koo 8ortu, "e"
wa-ciciele zostali zabici! 'tarali-my si# oszcz#dza2, lecz zabrako nam!!!
chyba &itego dnia! 1rbowali-my ku&i2 &rowiant w niewielkim siole, ale
"ego mieszka7cy na&adli na nas i!!! odeszli-my stamtd z wystarcza"c
ilo-ci "edzenia, by doko7czy2 &odr$!
1iter &okiwa gow, "edzc gulasz! 1o chwili zmarszczy czoo!
% Mwia- BmyC % syszaem, $e &rzyniosa- ostrze$enie sama!
% 0acz#li-my we tro"e! *wo"e zgin#o! % Odwrcia wzrok, unika"c
s&o"rze7 rekrutw!
% 6ha! 1ami#tam, "ak &rbowaem kiedy- -ledzi2 maszeru"c
kolumn#, tylko &rzez dzie7 i noc, w dodatku latem! Widziaem wzbi"any
kurz! Mimo to zgubiem ich dwa razy i omal nie w&adem w niewol#!
% 1ami#tam % odezwa si# :au8! % To by m" drugi % nie, trzeci rok %
a ty bye- w kohorcie!!! 'iminthy5
% ,ie, to byo wtedy, gdy 'imowi &rzytra8i si# ten 8atalny u&adek,
wa-nie zacign si# ;ollyn! 1ami#tasz, -ledziem )om&ani# .rai8el,
rozwizali si# dobrych dziesi#2 lat temu, ale mieli -wietn lekk &iechot#!
1aks &rzysuchiwaa si# ich ws&omnieniom, zadowolona z takiego
obrotu rozmowy! 'ko7czya "e-2 i zobaczya, $e "e" rekruci tak$e u&orali
si# z &osikiem! .dy wstawaa, Fik obrci si# do nie"!
% 1aks, zobaczymy si# na "utrze"szych 2wiczeniach z broni, o ile nie
wstaniesz &rzed naszym &owrotem!
% Je-li wrcisz tak &/no, to "edynym, co zobaczysz na 2wiczeniach,
b#dzie ziemia albo niebo! % ,owi wygldali na wstrz-ni#tych! 1aks i Fik
u-miechn#li si# do siebie, &o czym dziewczyna &odniosa si#!
% Mio byo ci# &ozna2, 1aks % rzuci 1iter, salutu"c "e" kawakiem
chleba!
% Ciebie tak$e % odrzeka! Je" gru&ka wstaa i czekaa na &olecenia! %
Wracamy % &owiedziaa im i &o&rowadzia z &owrotem!
% 1aks!!! % To bya Folya, "edyna kobieta w gru&ie!
% Tak5
% O&owiesz nam &ewnego dnia o tym, co zrobia-5
Wzruszya ramionami!
% ,ie ma zbyt wiele do o&owiadania!
% 6le z &ewno-ci!!! % zacz Jenits!
1rzerwaa mu!
% ,ie teraz! Mo$e kiedy indzie", o ile wcze-nie" nie usyszycie
wszystkiego od innych! % 1owioda ich szybkim krokiem do koszar!
0a drzwiami stali ka&itan 6rcolin i 'tammel! Otaczali ich rekruci!
'tammel kiwn na 1aks! 1odesza do niego!
% !!! to wszystko, co wiem % ko7czy 6rcolin! % Mamy dwa miesice na
szkolenie! Wszyscy weterani % wskaza na 1aks % b#d instruktorami! Jak
rozumiem, &ostawie- nowych na stra$y!!!
% Tak "est, sir! ,a kilka nocy!
% *obrze! Och, &rzy okaz"i, )si$# ws&omina o wydzieleniu gru&y,
ktr b#dzie szkoli osobi-cie!
'tammel chrzkn!
% ,ie &o raz &ierwszy, sir, niemnie" dzi#ku"# za ostrze$enie!
6rcolin zerkn na 1aks!
% Ada"ecie si# do Faldaire5
% *o B(iaego 'mokaC % od&owiedzia 'tammel! % Wrc# &rzed drug
wart!
% ,ie ma s&rawy! Jak zwykle s&rawdz# &osterunki! Awa$a" na siebie! %
)a&itan wyszed! 'tammel &atrzy za nim &rzez chwil#, &o czym odwrci
si# do 1aks i u-miechn!
% 1owiedziaem "u$ )e8erowi, $e id#, gotowa5 % )iwn#a gow! %
<wietnie! % :uszy do drzwi! % *u$o 2wiczyli-cie z &ikami5
% Troch#! 1odczas obl#$enia trenowali-my z &ikinierami Fladiego, ale
&o &owrocie niewiele!
% @mmm! )si$# chce, $eby-my &otra8ili ich u$ywa2! Miaem nadzie"#,
$e cz#-2 z was &omo$e innym w nauce!!!
% My-l#, $e mo$emy nimi walczy2! ,ie lubi# ich tak "ak mieczy,
w zwarciu s bardzo nie&or#czne!
% (#dziemy musieli s&rbowa2! % 0nale/li si# w ale"ce &rowadzce" do
B(iaego 'mokaC, w &ada"cym z otwartych okien i drzwi blasku
zauwa$ya, $e 'tammel &rzyglda si# "e" ktem oka! % 1aks!!! ci rekruci s
bardzie" zieloni od ciebie+ 2wiczyli dwa miesice krce"! 'yszaa-
ka&itana! Musimy "ak na"szybcie" wcieli2 ich do )om&anii! ,ie wiem,
kiedy )si$# zamierza wyruszy2, wt&i# "ednak, $eby czeka na lato!
O&owiedzia im co nieco o tym, co si# stao i co zrobia-! ' bardzo
&oruszeni!!! &omy-laem sobie, $e &owinna- wiedzie2, co mwi, wi#c
kiedy za&yta"!!!
% Czy musz# o tym mwi25
Wzi g#boki wdech i wy&u-ci go, blady obok odci si# od
mro/nego nieba!
% ,ie! ,ie, nie musisz! ,awet ze mn, "e-li nie chcesz! =ecz to mo$e
okaza2 si# trudne+ rozumiesz, b#d &yta2! Wiem, o co ci chodzi! ,ie
chcesz wywleka2 na wierzch &ewnych s&raw! ,iemnie" niezale$nie od
tego, czy im &owiesz, czy nie, b#d na ciebie &atrze2! Aznaem, $e
&owinna- o tym wiedzie2!
% Wolaabym, $eby tak nie byo % mrukn#a! Czua, "ak &iek " uszy!
% 'ama by- &ytaa % wytkn "e" rozsdnie! % 1ami#tam ci#, "ak
m#czya- )oly# i Cann#, to normalne! Modzi zawsze chc sucha2
o&owie-ci i marze7! 1oza tym &omogoby im w szybkim wdro$eniu si#,
gdyby uznali wszystkich weteranw za bohaterw, materia na &ie-ni! %
1aks bya zadowolona, $e zosta im "eszcze s&ory kawaek do &rze"-cia,
czua, $e "est caa czerwona! % Wrcio te$ do nas s&oro weteranw %
cign 'tammel! % (#d mieli wasne &roblemy % z &ocztku mog
okaza2 si# nieco &rzewra$liwieni! ,ie &rze"mu" si#, kiedy zaczn
roztrzsa2, "ak wszystko si# &ozmieniao! W walce oka$ si# wielkim
ws&arciem!
% '&otkaam "ednego % &owiedziaa! % 1itera!
" Tak, stary 1iter! To dobry czowiek! 0aczynali-my razem, lecz
&ewnego dnia zarobi &askudn ran#, nabawi si# gorczki i &ostanowi
ode"-2 na emerytur#! 1omaga "ednemu ze swych braci w s&awianiu barek
@onnorgatem! Twierdzi, $e 2wiczy szermierk#, walczc z rzecznymi
&iratami, nic o tym nie wiem, ale on tak utrzymu"e! Jest te$ niezy
w szabli, zna wszystkie sztuczki! Jak si# &oznali-cie5
% Chcia wiedzie2!!! lecz &rzy&omina "ednego z nas! 1yta, skd
mieli-my "edzenie!!! rozmowa z nim bya taka naturalna!
% To dobrze! Och9 1rawie za&omniaem! )olya &rzesya ci
&ozdrowienia i torb# "abek! Jest gdzie- z baga$ami, &oszukam "e" "utro!
% To mio z "e" strony! % 0askoczya ", syszaa to we wasnym gosie!
% Tego roku miaa dobre zbiory! Chciaa &rzyby2, lecz )si$# mia inne
&lany!
% Czy to &rawda, $e o&r$ni twierdz#5
% 'kd wiesz5
% 'yszaam, "ak co- takiego mwili ka&itanowie!!!
% C$, nic nie mw! (ogowie9 Mam nadzie"#, $e nikt wi#ce" o tym nie
ws&omina! To &rawda % zostali tylko wie-niacy % i mam nadzie"#, $e nie
usyszy o tym :ada :egency"na!
% 6 co b#dzie, "e-li na &nocy co- si# wydarzy5
% Mamy nadzie"#, $e nic si# nie stanie! Od lat do niczego takiego nie
doszo! % Westchn i zmieni temat! % Co wyniosa- ze zu&ionego
:otengre5 To bya two"a &ierwsza grabie$5
% Tak % od&ara wolno! % 1ierwsza!
% ,ie s&odobao ci si#, co5 Jak byo5
% Wszyscy &rze&ychali si#, wrzeszczeli i rozbi"ali s&rz#ty! Ja!!! nie
rozumiem niszczenia mebli dla zabawy, darcia ubra7 i rozlewania wina!
0achichota!
% ,ie, &rzy&uszczam, $e nie rozumiesz! 6le z &ewno-ci co- sobie
znalaza-!
% O tak! Troch# drogich kamieni, monet, wysadzany brylantami sztylet
i kawaek wyszywanego "edwabiu! Trzymam go dla mamy! Chciaam
zachowa2 sztylet, lecz &rzy tym ubraniu gu&io wyglda!
% ,ie znalaza- le&szych stro"w, $eby &asowa5 1rychn#a, a &otem
wybuchn#a -miechem, &rzy&omina"c sobie owini#tych w "edwabie
i koronki milic"antw!
% C$, sir % &atrzyam na innych!!! wygldali zwycza"nie gu&io! 1oza
tym, gdzie bym trzymaa takie rzeczy5
% To nie "est niemo$liwe! Jeste- teraz weterank, masz &rawo do
mie"sca na wozach i w magazynach )om&anii!
% Chyba tak! Wtedy o tym nie my-laam! % (yli "u$ blisko gos&ody,
'tammel &o&rowadzi do drzwi! W -rodku znale/li standardowy zestaw
go-ci+ na"emnikw z & tuzina kom&anii, kilku ku&cw i &aru
zawodowych graczy Dalbo zodzie"wE, &otrzsa"cych ko-2mi za ka$dym
razem, gdy uryway si# rozmowy! 'tammel omit wzrokiem zatoczon
"adalni# i skin &alcem na karczmarza!
% Tak5 % 1lotka gosia, $e gos&odarz by weteranem )om&anii
'obanai!
% 0na"dzie si# "aki- cichy kt5
% 'ier$ant 'tammel, &rawda5 Tak, my-l#, $e uda si# znale/2
s&oko"nie"sze mie"sce! 1rosz# za mn! % 1o&rowadzi ich do maego
&omieszczenia z awami wzdu$ -cian i ustawionym blisko nich stoem,
mogy si# tu wcisn2 ze cztery osoby! *wie grube -wiece w na-ciennych
lichtarzach daway "asne, drga"ce -wiato! 'tammel za" aw# &o "edne"
stronie, 1aks &o &rzeciwne"!
% 1rzynie- nam troch# ale % zamwi sier$ant i gos&odarz wyco8a si#!
1aks zrzucia &aszcz i &odwin#a r#kawy! 'tammel &rzy"rza si# "e"
krytycznie!
% Jak widz#, trzymasz 8orm#! Od zeszego roku wzmocnia- lewe
rami#! Jak ci idzie w walce wr#cz5
% =e&ie"! 1rzyna"mnie" zadziaao wtedy, gdy tego &otrzebowaam!
% 6ha! Chciabym teraz!!! % *rzwi otworzyy si# i karczmarz &ostawi
na stole dzban i dwa ku8le, &o czym zaczeka, a$ 'tammel wyowi
z sakiewki &ar# monet! 1o "ego wy"-ciu o8icer nala sobie &iwa! % ,o dale"
% zach#ci 1aks! % ,ie wy&i"# tego wszystkiego sam! 6 teraz!!! "e-li nie
masz nic &rzeciwko temu, to ch#tnie wysucham two"e" o&owie-ci!
,a&ia si# ale!
% ,ie mam nic &rzeciwko, &rawd# rzekszy, $aowaam, $e nie byo
&ana zaraz &otem, $eby &orozmawia2! 6le!!! to wci$!!! % 0awid " gos!
% ,adal to czu"esz % mrukn! % ,ic dziwnego!
1okiwaa gow, w&atru"c si# w &oharatany blat! O&owiadaa,
zacina"c si#! 'tammel nie &rzerywa, zadawa niewiele &yta7! .dy
dobrn#a do s&otkania z konnym stra$nikiem, o&owie-2 &yn#a "u$
wartko, zu&enie "akby streszczaa histori#, ktra &rzytra8ia si# komu-
innemu! *otara do ostatniego &o&oudnia! Ws&omnienia zabolay!
1rzerwaa, o&r$nia ku8el i chciaa nala2 sobie nast#&ny! Trz#sy si# "e"
r#ce!
'tammel wyr#czy "!
% '&oko"nie % &owiedzia! % Chcesz co- z"e-25 % 1okr#cia gow! %
0dumiewa"ce, "ak daleko zaszli-cie, nikogo nie tracc % cign! %
1rzedsi#brali-cie wi#ce" -rodkw ostro$no-ci, ni$ "a bym to zrobi, tak
sdz#! Chyba nie &omy-labym o stra$niku na &ierwszym skrzy$owaniu!
Ma"c tak mao $ywno-ci, racze" s&rbowabym szcz#-cia z wiosk,
trudno nie zwraca2 uwagi na gd! Wiedzieli-cie, $e to ryzykowne,
a "ednak wzi#li-cie sobie tyle "edzenia, ile &otrzebowali-cie! 6 ostatniego
dnia, tak blisko )si#cia, tak daleko &rzed nie&rzy"acielem % sam
&oczubym si# cakiem bez&ieczny!
Otoczya ku8el do7mi i w&atrzya si# we7!
% 'yszaam rozmow# "ednego z giermkw z )si#ciem! 1owiedzia, $e
&owinni-my byli bardzie" uwa$a2!
% )si$#5
% ,ie, giermek! 1rychn!
% 0u&enie, "akby sam mg dokona2 czego- &odobnego9 0ao$# si#, $e
)si$# nie zgodzi si# z nim!
% C$!!! nie! ,ie zgodzi si#! 6le!!!
% ,ie &rze"mu" si# wi#c o&iniami giermkw! 6 &rzy okaz"i, ktry to
by5
% ,a"modszy! Chyba ma na imi# Jostin! ,ie widziaam go dzisia"!
% 3 nie zobaczysz! )si$# odesa go do domu! Ma teraz 'el8era, Joriego
i )essima!
% Co z :assamirem5
% Och, wrci do Fladiego! To "ego kuzyn czy kto- taki! W takim razie+
co si# stao w lesie5
1aks zd$ya od&r#$y2 si#, teraz &onownie zwiesia ramiona!
% 'zli-my szybko, zmierzchao si#!!! % O&owiedziaa to tak, "ak do dzi-
&ami#taa+ otacza"cy ich nagle zb"e, Canna &owalona na ziemi#, zanim
zd$ya nacign2 ci#ciw#, walczcy z tr"k &rzeciwnikw 'aben, "e"
u&adek do strumienia, -ciga"cy " z mieczem w r#ku, szczerzcy z#by
w u-miechu m#$czyzna! % Wi#c!!! wi#c odwrciam si# i!!! i &obiegam! %
*ygotaa!
% ,a"le&sze, co moga- zrobi2 % orzek z moc 'tammel! % <cigali ci#5
1rzytakn#a!
% 1rzez chwil#! Mieli uki!!! strzelali! =ecz las by g#sty, a robio si#
ciemno!!! % ,ie byo zbyt wiele do o&owiadania o dugim biegu &rzez
mokre ciemno-ci ani s&osobu o&isania, co czua, &orzuca"c &rzy"aci! %
*ugo to trwao, boto i tak dale" % doko7czya! % Wartownik &ocztkowo
nie uwierzy, $e nale$# do )om&anii )si#cia! ,ic dziwnego % byam taka
brudna! 6le Canna i 'aben!!! % nie moga mwi2 dale"!
% .dyby- zostaa % &owiedzia 'tammel % byyby trzy tru&y, nie
ws&omina"c o "e7cach i zaodze 'tra$nicy )rasnoludw! To nie ty ich
zabia-, 1aks, lecz rozb"nicy! 0achowa" swo" zo-2 na nich! % O&ar si#
o -cian# i obdarzy " &rzecigym s&o"rzeniem! % ,a&rawd# uwa$asz, $e
ich cienie gniewa" si# na ciebie5 Canna zostawia ci sw" medalion .irda,
&rawda5
% 'kd &an o tym wie5
% Od )si#cia, rzecz "asna! Ciekawio go to % &yta o was! 1omy-l, 1aks,
gdyby bya na ciebie za, nie &rosiaby o &rzekazanie ci symbolu!
% Chyba!!! chyba nie!
% Oczywi-cie, $e nie! % 'i#gn &rzez st i &oo$y r#k# na "e" doniach!
% 1aks, )si$# uwa$a, $e dobrze si# s&isaa-!!! i na Tira, &owinien9 Tak
samo Canna! 3 ka$dy, z kim rozmawiaem! To bya trudna decyz"a,
wybraa- dobrze! Czasami nie ma wy"-cia!!!
% Wiem o tym9 % &rzerwaa mu, walczc ze zami! % 6le!!! Westchn!
% (yli twoimi na"le&szymi &rzy"acimi!!! &oza tym!!! 1aks, mo$esz
mnie za to znienawidzi2, ale!!! czy s&aa- z 'abenem5
1okr#cia gow, niezdolna wykrztusi2 sowa!
% Wi#c tak$e o to chodzi! % Anis do7, gdy s&o"rzaa na niego
z gniewem! % ,ie, wysucha" mnie! ,ie roztrzsam, czy &owinna- to
zrobi2, czy nie! To two"a s&rawa! Wy dwo"e byli-cie "ednak bli$si sobie
ni$ &rzy"aciele, to naturalne, $e &rzy"aciele chc sobie wszystko odda2!
0ao$# si#, $e tw" smutek bierze si# cz#-ciowo z tego, $e nie daa- mu
tego, czego chcia, kiedy tego &ragn! 0gadza si#5
1rzytakn#a, wbi"a"c wzrok w st!
% Tak % wysze&taa! % 6 "ednak "a!!!
% ,a&rawd# tego nie chcesz % to oczywiste! Wiesz, 1aks, ty na&rawd#
wybraa- na"trudnie"sz drog# % albo ona wybraa ciebie, nie "estem
&ewien! 1ami#ta" "ednak, $e 'aben szanowa tw" wybr! Wiem to,
&oniewa$ &owiedzia mi o tym, kiedy "eszcze bya- rekrutk, &o te"
s&rawie z )orrynem!
1oczua, $e czerwieni si#! ,igdy nie &rzy&uszczaaby, $e 'aben
i 'tammel mogliby roz&rawia2 o takich rzeczach!
'ier$ant zachichota!
% Mo$e nie &owinienem by ci mwi2! W ka$dym razie, "e-li nie le$y to
w two"e" naturze % a na"wyra/nie" tak wa-nie "est % to nie masz &odstaw,
$eby si# za to obwinia2! 'aben lubi ci#, szanowa, nawet kocha! O&aku"
go, &ewnie, ale nie dr#cz si# wyrzutami sumienia!
Czua si# &usta, "ak gdyby &akaa od bardzo dawna, niemnie" ul$yo
"e"! 0daa sobie s&raw#, "ak gu&ie byo wyobra$anie sobie cienia 'abena,
kr$cego wok nie", niezas&oko"onego! Taki czowiek, &o takie" -mierci,
z &ewno-ci uda si# &rosto na 1ola Cieni, by &rzez ca wieczno-2
dosiada2 /rebi#ta :umaka Wiatru! 1ozwolia sobie na uronienie ostatnich
&aru ez, wzi#a g#boki wdech i &ocign#a ale!
% =e&ie"5 % u&ewni si# 'tammel! 1rzytakn#a! % *obrze! 6 teraz %
doda energicznie % nadal ciekawi mnie ten medalion .irda! ,igdy nie
suchaa- E88y % czy Canna rozmawiaa z tob5 A$ywaa- go5
Odchylia si# wstecz, w&atru"c w ku8el!
% C$!!! 8aktycznie, raz go u$yam!
% 35 % &onagla " sier$ant!
% To byo!!! sama nie wiem! *ziwne!
% ,ie o&owiedziaa- wi#c o tym skrybie )si#cia5
% ,ie! ,ie dotyczyo to )om&anii! 3 nie wiem, co si# wtedy stao! O ile
w ogle co- si# wydarzyo!
% My-laa- o zostaniu wyznawczyni .irda5
% ,ie! ,ic z tych rzeczy! 1rzy&uszczam, $e to zacz#o si# &ierwsze"
nocy, gdy Canna &o&rosia nas o ws&ln modlitw#! Wiedziaa, $e nie
"este-my czcicielami .irda, ale us&oka"aa, $e to nic nie szkodzi!
B,ast#&nego dnia u"rzeli-my, $e bardzo doskwiera "e" rana! (ya
o&uchni#ta i gorca, zaczerwieniona! :ano &rzy&omniaam sobie, $e
-wi#ty .ird leczy czasami swych wo"ownikw! Canna bya "ego
wyznawczyni, wi#c &omy-laam sobie, $e mgby " uzdrowi2! %
1rzerwaa, $eby na&i2 si# &iwa! 'tammel obserwowa " s&od
zmarszczonych brwi! % 0a&ytaam o to, ale od&owiedziaa, $e do tego
&otrzebny byby marszaek lub &aladyn! 1omy-laam sobie "ednak, $e
skoro modlili-my si# do .irda, by &omg naszym &rzy"acioom, to czemu
nie &o&rosi2 go o uleczenie5 % 'ier$ant nie wyda z siebie $adnego
d/wi#ku deza&robaty, wi#c &os&iesznie cign#a dale"+ % Canna
&owiedziaa, $ebym trzymaa medalion i &o&rosia o to, czego &ragn#!
1oo$yam go na "e" ramieniu i &o&rosiam o zago"enie rany!
% 6 &otem5
% ,ie zadziaao! 0abolao " tylko, mwia, $e miaa "akby skurcz! ,ie
&ogorszyo si# "e" "ednak i moga i-2 szybcie"! 0nale/li-my "ednak tak$e
garnek z ma-ci, wi#c "u$ sama nie wiem!!!
'tammel westchn ci#$ko!
% Co za historia, 1aks! Mwia- o tym komu-5
% ,ie, sir! ,ie sdz#, $ebym cokolwiek zdziaaa! ,iemnie" mo$e to
dlatego Canna zostawia mi ten medalion! W nadziei, $e zaczn# wyznawa2
.irda!
% Mo$e! 0ach#ca" do nawrce7! 6le to uzdrowienie!!!
% 1rzecie$ nie &odziaao % za&rotestowaa! % ,ie &rzy&ominao
magicznego uzdrowienia, "akie otrzymaam w &ierwszym roku! Czarodzie"
dotyka rannych i &oi magiczn mikstur, lecz to nie bolao, a rany
natychmiast si# goiy!
% Owszem, ale to by mag, ktry robi to zawodowo! ,ie "este-
marszakiem ani &aladynk, nie s&odziewabym si#, $e w ogle co- si#
wydarzy! 6 gdyby rozgniewao to .irda lub ,a"wy$szego 1ana, to
krzywda staaby si# tobie, nie Cannie! 1oczua- co-5
% ,ie, nic!
% 6 "e" byo na tyle le&ie", $e ra&tem &i#2 dni &/nie" bya w stanie
nacign2 uk!
% To mg by2 e8ekt tamte" mikstury!
% Tak! Mo$liwe! 6lbo!!! na ko-ci Tira, 1aks, a$ "e$ mi si# wosy na
gowie! Je-li 8aktycznie co- zrobia-, mo$e &owinna- znale/2 marszaka
.irda i o&owiedzie2 mu o tym! % 1aks &okr#cia gow i 'tammel znowu
westchn! % C$! Czy wydarzyo si# co- dziwnego, odkd go nosisz5 (o
&rzecie$ go nosisz, &rawda5
% Tak! 3 nic si# nie stao! ,a&rawd#!
% ?adnego ta"emniczego mrowienia, ktre kogo- uleczyo lub
uratowao5
% ,ie! Chocia$!!! to nie to samo, ale!!! w :otengre bl &lecw uratowa
mnie &rzed betem z kuszy!
% Co59
% 6le to nie miao nic ws&lnego z medalionem, 'tammel! Jestem tego
&ewna! 1rzez cay dzie7 adowali-my u&y, wszyscy byli-my zm#czeni!
1ochylaam si# nad t znalezion niewolnic, &rbu"c nakoni2 " do
wstania i &"-cia ze mn % bya taka &rzera$ona, $e nie chciaam "e"
cign2 % i &oczuam w &lecach nagy bl, musiaam si# wy&rostowa2!
% Tak5
% (et &rzeszy &owietrze w mie"scu, gdzie chwil# wcze-nie" byam! 0a
nisz z niewolnic zna"dowaa si# ukryta komnata! *orrin &owiedziaa, $e
tamten m#$czyzna by ka&anem 1a"#czycy, 6chryi!
'tammel wykona znany "e" ochronny gest!
% Je# ka&an9 6 ty!!! ty &o &rostu &oczua- bl krzy$a! Co mwia
*orrin5
% ?e s&rawdzaam swo"e szcz#-cie!
% ,o c$, 1aks, rozumiem teraz, czemu o tym nie ws&ominaa-!
Awa$am, $e masz rac"#, chyba i$ &ostanowisz odszuka2 marszaka! ,a
wy&adek, gdyby co- si# dziao, mogaby- chcie2 dowiedzie2 si#, o co
chodzi!
0marszczya brwi!
% ,ie sdz#, $eby co- si# dziao! ,ie wierz# w .irda!
% 'koro tak twierdzisz! Masz albo mnstwo szcz#-cia, albo
bogosawie7stwo bogw, gdy$ w &rzeciwnym razie nie byoby ci# tuta"
dzisia"! 6le$ miaa- rok9 % 1rzecign si#, &rostu"c &lecy! % C$, zbli$a
si# druga warta!!! % 1ocign ostatni yk ale i skin na 1aks, by
doko7czya swo"e! % Ci rekruci &rzeszli &odstawowe szkolenie w walce
mieczem i &owinni mc 2wiczy2 w &arach bez &okaleczenia si#!
1otrzebu" "ednak musztry w 8ormac"i i walki dwch i trzech na "ednego!
3ch o&anowanie tarczy "est gorsze od two"ego! Chciabym, $eby- "utro
&rze2wiczya ze swo" czwrk &odstawowe manewry! (d/ dla nich
twarda, &ostara" si# "ednak nie &rzestraszy2 ich na tyle, $eby nie mogli
&racowa2! W &orzdku5 :ozlu/nia si#, do&i"a"c &iwo!
% Tak "est, sir!
% 'yszaa- sowa ka&itana, $e mo$e doczy2 do nas )si$#! Je-li tak
si# stanie, to wolaby racze", $eby kto- z nas &ad, ni$ zrobi co- gu&iego!
% Tak "est, sir, za&ami#tam to!
% ,o to chod/my! % Wygrzebali si# zza stou, &rzeci#li gwarn "adalni#
i wyszli w mro/n noc!
Rozdzia dwudziesty drugi
'iger, stary zbro"mistrz )si#cia, tak$e &o"awi si# na &oudniu, gdy$ %
"ak sam twierdzi % )si$# nie zostawi mu nic do roboty w domu!
% Musisz by2 szybsza % &owita 1aks! % 3nacze" "u$ by- nie $ya, sdzc
&o tym, co syszaem! 1rosz# % we/ te ochraniacze dla swoich rekrutw!
)ogo dostaa-5 % 1owiedziaa mu! % Folya "est szybka, ale "eszcze
niewystarcza"co silna % orzek! % 3 8atalnie wada tarcz! )eri atwo
za&omina! Awa$a" na niego! Jenits "est na"le&szy % &otrzeba mu tylko
&raktyki i do-wiadczenia! 'im "est bardzo silny, lecz wolny! ,ie
niezgrabny % &o &rostu wolny! Odwiedz# ci# &/nie"!
0ebraa swo" gru&k# w rogu &lacu, ktry z ka$d chwil stawa si#
coraz bardzie" zatoczony! 0 samymi mieczami wygldali cakiem nie/le!
'im nie nad$a z tem&em, ale nie rzucao si# to w oczy! 1odaa im tarcze!
0akcio to &ynno-2 wykonywania 2wicze7! 'im s&owolnia, a )eri
cigle zanadto &rzesuwa tarcz# na "edn stron#! Folya nie trzymaa swo"e"
wystarcza"co wysoko! 1aks rozdzielia ich, nie &rzerywa"c rytmicznych
2wicze7! To &o&rawio &rac# z tarcz Folyi, lecz 'im wci$ nie nad$a!
)eri zalicza ciosy, ktre nie &owinny byy go dosi#gn2, a 'im nie
&otra8i wykorzysta2 "ego b#dw! Jenits nadal s&rawia si# dobrze! 1aks
kr$ya wok nich, &rzyglda"c si# uwa$nie ka$demu ciosowi i coraz
bardzie" chry&nc! Wreszcie zarzdzia &rzerw# na na&icie si# wody!
% 1rzy&uszczam % &owiedziaa, kiedy woda &rzywrcia "e" gos % $e
'iger mwi ci, 'im, i$ "este- za wolny5 % 1okiwa gow! % Folya %
tarcza nie &rzyda ci si# na wiele, kiedy wisi w okolicach kostek, &rawda5
% :ekrutka zaczerwienia si#! % 6 ty, Jenits % cign#a % "este- na"le&szy
z nich, ale i ciebie czeka daleka droga!
% 'iger twierdzi, $e dobrze mi idzie % za&rotestowa! A-miechn#a si#!
Miaa nadzie"# na wyzwanie, oczekiwana odmiana &o tym caym gadaniu!
% ,o c$, &rzekona"my si#! Mo$e obserwac"a twych 2wicze7 z innym
rekrutem w&rowadzia mnie w bd! :eszta+ rusza2 si#, bo zesztywnie"ecie
na mrozie! % *obya miecza i wzi#a tarcz# Folyi! Jenits nie mia "u$ takie"
&ewne" miny! % *ale" wi#c % zach#cia go 1aks! % Trzyma" tarcz# tam,
gdzie mo$e ci si# &rzyda2 i zaczyna" od samego &ocztku!
Jenits zacz ostro$nie, "akby sdzc, $e miecz zamie si# mu &rzy
&ierwszym uderzeniu! (lokowaa ataki z atwo-ci, bez zb#dnych
wywi"asw, mruczc dla &rzy&omnienia numery kole"nych &ozyc"i! Jego
ciosy &rzybieray na sile, na co od&owiedziaa zwi#kszeniem tem&a i tak$e
wi#ksz si! ,ie odst#&owaa od kole"no-ci 2wicze7, a mimo to &o &aru
minutach Jenits by cay s&ocony i zdyszany, a ona zd$ya & tuzina razy
zdzieli2 go w ochraniacz! 1rzerwaa!
% Masz szans# by2 na&rawd# dobry! ,a razie "ednak "este- zaledwie
w &oowie tak szybki, "aki &owiniene- by2 % i w &oowie tak s&rawny!
1r#dko-ci nabierzesz wraz z &raktyk, a nasze metody musztry za&ewni
ci od&owiedni zr#czno-2! 1rze"d/ si# teraz i odzyska" oddech, a "a
s&rawdz# reszt#! % Acieszya si#, widzc, $e &onury wyraz twarzy cho&ca
zast&io zamy-lenie! 'kin#a na Foly#, oddaa "e" tarcz# i wzi#a drug!
:ekrutka bya bardzo szybka, a "e" ciosy &ewne i mocne, nie utrzymywaa
"ednak od&owiednio wysoko tarczy!
% To rami# zawsze byo takie sabe, czy co- si# mu &rzytra8io5
% )iedy- zamaa "e krowa! 1rbowaam "e wzmocni2!
% Musisz stara2 si# bardzie"! ,ie &rze$y"esz &ierwsze" bitwy, "e-li nie
b#dziesz w stanie utrzyma2 tarczy w grze! Co &rbowaa-5
% 'iger zasugerowa &ewne 2wiczenia! Wykonu"# "e!!! kiedy o nich
&ami#tam!
% (#dziesz o nich &ami#ta2 % o-wiadczya &onuro 1aks % albo
&ogodzisz si# z wiz" -mierci w modym wieku! 6 teraz, kiedy
od&oczywacie, o&u-2 i &odnie- tarcz# &i#2dziesit razy % i to tak wysoko!
% 1odniosa &uklerz do wa-ciwe" &ozyc"i! % 0aczynamy 'im, teraz ty!
:umiany, zwalisty cho&ak &orusza si# na &askich sto&ach, co zaraz
mu wytkn#a! '&rbowa stawa2 na &alcach, &rzez co robi si# "eszcze
sztywnie"szy i wolnie"szy!
% ,ie, 'im! ,ie stawa" na &alcach! 1o &rostu unie- troch# &i#ty!
'kakae- kiedy- ze skakank5 % 1yta"c, bya &ewna, $e nigdy tego nie
robi! 1okr#ci okrg gow! % Wobec tego s&rbu"my "eszcze raz! % 'im
mia &ot#$ny cios, lecz tak wolny, $e za ka$dym razem 1aks mogaby
z atwo-ci tra8i2 go dwukrotnie! ,ic nie mwic, &oddaa si# &o &aru
minutach! (y &rzyna"mnie" silny i niezmordowany!
)eri walczy ostatni, a "ego na"wi#kszym &roblemem bya saba &raca
tarcz i nadzwycza" krtka &ami#2! Wykonywa 2wiczenia w ze"
kole"no-ci! 1arokrotnie 1aks musiaa wstrzymywa2 ciosy, $eby go nie
zrani2, zawsze &rzesuwa si# w z stron#! )ilka razy &od rzd
&rze&rowadzia go &rzez na"bardzie" zdradliwe sekwenc"e, &o czym
&rzekazaa Jenitsowi!
% ?adnych kombinac"i % &rzykazaa! % ,a"&ierw musi nauczy2 si#
&rawidowo tych ruchw! % Wrcia do Folyi i 'ima! 0robia z nich &ar#
bez tarcz! .dy 2wiczyli, zabraa si# za wasny trening, nie s&uszcza"c
z nich oka! *okoa syszaa brz#k mieczy i tarcz oraz &okrzykiwania
instruktorw!
% Co o nich my-lisz, 1aks5 % To by 'iger, za&ina"cy s&rzczk# &asa! %
0amierzasz &rze"2 ode mnie t# &rac#5
A-miechn#a si#!
% ,ie wiedziaam, $e nauczanie "est takie trudne % wysiad mi gos!
,iemnie" s tacy, "ak mwie-! 'im "est niemo$liwie wolny! 0ginie, "e-li
si# nie &o&rawi!
% 1rawda! Masz ochot# na rundk#5
% 0 ch#ci % od&ara! % 'ame miecze czy z tarczami5
% )om&let! 0rb nam mie"sce! % 1aks &olecia rekrutom &rzerwa2
i odsun2 si#!
" .otowa5 % za&yta 'iger!
)iwn#a gow! 0acz#li od 2wicze7 znanych rekrutom, gadko
zwi#ksza"c tem&o! 'iger wkada w uderzenia coraz wi#ce" siy, 1aks
dostosowaa si#! 1otem zbro"mistrz &orzuci 2wiczebn sekwenc"#
i s&rbowa &chni#cia, ktre "ego &rzeciwniczka s&arowaa, od&ycha"c
go! 0acz#a kr$y2 wok niego, wy&atru"c odsoni#cia si#! '&rbowaa
odtrci2 tarcz# 'igera i zarobia s&rytny cios w rami#! 1o nast#&ne"
wymianie ciosw dotkn#a "ego &iersi! )r$yli wok siebie w obie strony
niczym &ara tancerzy!
% Jeste- szybsza % orzek 'iger! % *obrze ci idzie! 6 znasz to, "
i osobliwym ciosem, "akiego nigdy wcze-nie" nie widziaa, uwi#zi "e"
kling# i wytrci bro7 z r#ki! )to- wybuchn -miechem! 1o"edynek
&rzycign wielu widzw! '&iorunowaa wzrokiem zbro"mistrza, ktry
"u$ do nie" doskakiwa! Wycign#a sztylet i widzowie zamilkli! *zi#ki
dobre" &racy tarcz i dugiemu zasi#gowi ramienia udawao si# "e" trzyma2
go na dystans, niemnie" sama nie bya w stanie go dosi#gn2!
)ombinowaa ze wszystkich si, bloku"c tarcz kole"ne ciosy, do&ki nie
&rzy&omniaa sobie manewru &ode"rzanego u &ewnego (#kitnego
Je/d/ca! Okr#cia si# gwatownie, zachodzc &rzeciwnika od strony tarczy,
o ktr zahaczya skra"em wasnego &uklerza i na&ara caym ci#$arem!
'iger zachybota si#, a ona tra8ia go sztyletem w chronione &oduszk
&lecy!
% @a9 % zawoa! % Wystarczy9 .dzie nauczya- si# te" sztuczki5
Wyszczerzya z#by w u-miechu!
% Tu i tam! % (ya zdyszana, lecz zadowolona!
% To tw" miecz, 1aks % odezwa si# :au8! 1rzesun#a wzrokiem &o
otacza"cych " &enych szacunku twarzach i odebraa bro7, s&rawdza"c
od razu, czy nie "est wyszczerbiona! 'iger roz&#dzi ga&iw i &okle&a "
&o ramieniu!
% To byo dobre! (ardzo dobre! 1rosz#, &oka$ mi to w zwolnionym
tem&ie! % 'tan &rzed ni i 1aks zademonstrowaa mu obrt! ,ie
tumaczya, $e widziaa wykorzystanie tego manewru na ko7skim
grzbiecie i musiaa mocno si# &rzymila2, $eby (#kitny Je/dziec &okaza
"e" to na ziemi!
% ,a"le&szy e8ekt da"e wtedy, gdy dorwnu"e si# zasi#giem
&rzeciwnikowi % wy"a-niaa! % Trzeba unie-2 tarcz# nad "ego rami#, by
w trakcie obrotu umie-ci2 " tuta" % zahaczya tarcze o siebie % a wtedy
&rawa r#ka mo$e zada2 cios! ,a&astnikowi za- trudno "est uderzy2 znad
tarcz!
% 3stnie"e kontra5
% Tak, cakiem &rosta! Wystarczy da2 krok do tyu, nie wolno &od$a2
za obrotem! 'ztuczka dziaa na"le&ie" &rzeciwko komu-, kto uwa$a, $e ma
&rzewag#! 1ocztek obrotu wyglda "ak ucieczka, lecz "e-li zacznie ci#
goni2, "est "u$ tw"! 0 drugie" strony, "e$eli si# co8nie, nie b#dzie mo$na
zewrze2 tarcz!
% (ardzo dobrze! (ardzo dobrze! 1rzy"d/ &o &oudniu, to &oka$# ci t#
sztuczk#, &rzez ktr stracia- bro7! 1rzysuga za &rzysug#!
% *zi#ku"# % odrzeka! 'iger o&u-ci ", a ona odwrcia si# do
rekrutw! 1atrzyli na ni z "eszcze wi#kszym &odziwem!
% Czy musimy by2 tacy szybcy5 % s&yta Jenits!
% To &omaga % od&ara! % 1rzy&u-2my, $e &rzeciwnik taki "est!
(#dziesz &otrzebowa ka$dego uamka szybko-ci i siy, na "aki ci# sta2!
Jestem szybsza ni$ kiedy- i mam nadzie"#, $e to si# "eszcze &o&rawi!
" ,igdy tego nie osign# % westchn 'im! % Jestem silny! Wiem o tym
i my-laem, $e to wystarczy! W wiosce &otra8iem &okona2 ka$dego! 6le
nigdy nie byem szybki!
% (#dziesz szybszy % o-wiadczya z niewzruszon &ewno-ci 1aks! %
.dy byam rekrutk, 'iger codziennie obi"a mi $ebra i wrzeszcza+
B'zybcie"9 'zybcie"9C % i w ko7cu nabraam &r#dko-ci! 0 tob te$ tak
b#dzie, chyba $e masz od&ornie"sze $ebra ode mnie! % :oze-mieli si#
odrobin# nerwowo!
0 drugie" strony &lacu dobieg ich krzyk+
% @e", 'aben9 Chod/ tuta"! % 1aks zesztywniaa, automatycznie
odwraca"c gow#! 0amrugaa w-ciekle oczami, czu"c &iekce zy!
B'abenC to do-2 &o&ularne imi#, b#dzie musiaa do tego &rzywykn2!
% 1aks5 % Wygldali na zanie&oko"onych! Folya cign#a+ % 0naa- go
&rzedtem5 Mam na my-li 'abena5
1okr#cia gow i wzi#a g#boki wdech!
% ,ie! 3nnego 'abena % dobrego &rzy"aciela! (yli-my razem od samego
&ocztku, a &otem towarzyszy mi w!!! w wy&rawie, o ktre" syszeli-cie!
6le zgin!
% Och!
% C$, zdarza si#! Wszak "este-my $onierzami! Tylko $e!!! w )om&anii
nie byo innego 'abena, wi#c kiedy sysz# to imi#, my-l#!!! b#d# musiaa
&rzyzwyczai2 si# do tego! Tak &rzy&uszczam! 6 teraz wraca"my do &racy!
'im, tym razem 2wiczysz z Jenitsem, a Folya z )erim! % 1od"#li szkolenie
&od okiem 1aks! Trwao to do obiadu!
1o tygodniu stracia 'ima, ktry &rzeszed do kohorty Cracolnyi!
Acieszya si# % &owolny ucznik &o$y"e du$e" od &owolnego szermierza!
Mnie" mia bya zwizana z liczb rekrutw zmiana &ozyc"i w kohorcie!
0wykle nowic"usze zostawali z tyu, z wy"tkiem &aru na"bardzie"
obiecu"cych! =ecz 6rcolin &ostanowi, $e &owinni trzyma2 si# blisko
swych do-wiadczonych instruktorw, co oznaczao, $e 1aks wyldowaa
w szstym szeregu! :ozumiaa &owody, lecz si# "e" to nie &odobao!
,ast&iy tak$e inne zmiany! 1ont zosta zast#&c 6rcolina, a Falichi
za" "ego mie"sce u Cracolnyi! )si$# wyna" ka&itana w zast#&stwie
'e"ka+ 1esk#, smagego, &onurego m#$czyzn# b#dcego o8icerem stra$y na
dworze 1argunu! Mwi ws&lnym ze -miesznym akcentem, 1aks nigdy
takiego nie syszaa! Cieszya si#, $e w "e" kohorcie znalaz si# 1ont, cho2
(arra nie narzekaa na tamtego!
W tym roku 1aks nie moga za&yta2 *onaga o in8ormac"e, zreszt nikt
w kohorcie nie zna &lanw )si#cia! Wiedzieli tylko, $e oznaczay ko&oty
dla 'iniaHy! )iedy wymaszerowali z Faldaire drog na &oudnie, do
Czardas, s&odziewaa si# u"rze2 wo"sko @alHerica! W zamian, &ar# mil za
miastem, s&otkali si# ze 0ot )om&ani! 6esil MKdierra "echaa
w &ozacane" zbroi na kasztanie u boku )si#cia, za ni maszerowali "e"
ludzie! 1aks &rzy"rzaa si# "e"+ "edyna kobieta w 6arenis, ktra dowodzia
wasn kom&ani na"emnikw! Co to b#dzie5 Jaka "est5
=ecz nast#&nego dnia skr#cili na ziemie barona )odalyKego, a 0ota
)om&ania zostaa na &oudniowym trakcie! Maszerowali bez trudu,
&omimo ustawicznego deszczu, &rowadzeni &rzez $ylastego,
ciemnowosego m#$czyzn#, ktry &rzy"echa z baronem! 1aks uznaa, $e
wyglda na kuglarza, lecz 'tammel wybuchn -miechem, gdy mu to
&owiedziaa!
% )uglarz9 ,a Tira, to niezu&enie tak! 1rzyznam, $e widziani &rzez
ciebie w Faldaire kuglarze s "ego &oddanymi! To "edno z le-nych
&lemion, a on "est ich krlem, ksi#ciem czy kim- takim!
% 6le dlaczego!!!5
Wzruszy ramionami!
% ,ie wiem! 'yszaem, $e w lasach 6arenis wada" wielk moc!
)si$# zawsze &rzy"a/ni si# z nimi! Mo$e zale$y mu na bez&iecznym
&rze"-ciu &rzez "aki- las!
)imkolwiek by, &rowadzi ich drogami, na ktrych nie doskwieray im
bota ani trz#sawiska! Trzy dni &/nie" znik, oni "ednak bez ko&otw szli
dale" brzegiem strumienia, widzc w oddali wie-!
,a &olach wok osady s&otkali si# ze starcem w dugich szatach
i grubasem w hemie i na&ier-niku dowodzcym dziesitk
modzieniaszkw bez zbroi, za to z kosami i wczniami! 1aks nie
usyszaa, co mwi do nich )si$#, lecz modzie7cy cisn#li nagle bro7
w boto i zawrcili! Wie- miaa wybrukowany rynek, otoczony wy$szymi
budynkami! 1aks rozgldaa si# za karczm, ma"c nadzie"# na &iwo!
*ostrzega &odniszczony szyld z wymalowanym miastem nad rzek
i na&isem B3nzing 1aksnorC! 1odwrzec gos&ody by du$y, cz#-2 budowli
zburzono, by wznie-2 sta"ni#! 1rzemaszerowali &rzez wie-, by rozo$y2 si#
obozem &o drugie" stronie, u zbiegu dwch &otokw!
1rzeciwlege zbocze &okryte byo u&rawami, a &oudniowy horyzont
ograniczaa kamienna skar&a cignca si# z grubsza ze wschodu na
zachd! 1rzy&ominao to 1aks wrzosowiska &oo$one wysoko nad Trzema
Jodami, czego- takiego nie widziaa nigdzie indzie" na &oudniu!
% To <rodkowe Marchie % wy"a-ni *eHlin zaciekawionym rekrutom! %
1o wdra&aniu si# na te wzniesienia, zna"dziecie si# na &astwiskach!
6 dzie7 drogi std, w dole rzeki, le$y 38oss!
% )to ro-ci sobie &rawa do <rodkowych Marchii5 % s&yta kto-!
% )to tylko mo$e! % *eHlin obrci si# i za&atrzy si# w &omienie! %
W &obli$u rzeki osiado wystarcza"co wiele r$nych baronitek, "ak
)odaly! 38oss te$ ma swo"e &retens"e! *o same" Fon"a mieszka "eszcze
wi#ce" baronw! ,a wy$ynach trudno &owiedzie2! .dy &o raz &ierwszy
z"awiem si# na &oudniu, &anowa tu hrabia "aki- tam, ale zmar!
'yszaem, $e nie zostawi dziedzica, a tylko &ewnego bratanka w 1liuni!
'odki )ocur tak$e &rbu"e zgasza2 swo"e $dania, "ak zreszt do
wszystkiego! My-l#, $e kiedy zdoby 1liuni, uwi#zi tego bratanka lub
wyda za niego swo" crk# czy siostrzenic#! 6 mo$e to byo gdzie indzie"!
% Co "est dale"5 % s&ytaa 1aks!
% ,a &oudniu5
% 1okiwaa gow!
% C$, 6ndressat! :zdzi tam hrabia, o ile dobrze &ami#tam! 'tary rd,
bardzo &ot#$ny! )si$# wyna" si# chyba raz 6ndressatowi, zanim "eszcze
si# zacignem! Ma" tylko "edno miasto+ Cortes 6ndres! Mwi, $e
nigdy nie zdobyto "ego wewn#trznych umocnie7!
% Czy 'odki )ocur kontrolu"e 6ndressat5
% ,a Tira, nie9 @rabia % chyba ma na imi# Jeddrin % nienawidzi go!
6 za 6ndressatem le$ 1oudniowe Marchie! 'odki )ocur twierdzi, $e
nale$ do niego i z tego, co wiem, 8aktycznie ma do nich &rawo! :o-ci
sobie rwnie$ &retens"e do miast nad ChaloPuay i &ortw w 0atoce :ogu,
nad 3mmerho8tem! ,ad rzek zna"du" si#+ 'ibili i Cha, a na wybrze$u+
Con8aer, )orran i 'ul!
% Jak mg za$da2 1liuni5 % dociekaa 1aks!
% 1o &rostu "e zdoby! 0aczeka, a$ sier 0achodnich 0iem uwika si#
w walki w grach 0achodu, &o czym nadszed i wzi "e szturmem! 1liuni
byo wolnym miastem, lecz zawsze szukao ochrony u siera!
% 6 co z reszt miast &ortowych5 % chciaa wiedzie2 6rne!
% ,ie mam &o"#cia! 'yszaem nazwy, nie wiem "ednak, gdzie
dokadnie le$ ani kto nimi wada! Morski )ie to miasto &iratw,
3mmerdzan le$y u u"-cia 3mmer! '&rbu"my+ 0ith, 6liuna, 'urHret, 6nzal
i 3mmer co- tam! ,ie+ )almmer! Cz#-2 z nich to miasta korsarskie, inne %
uczciwych ku&cw!!! tak &rzyna"mnie" gosz!
W &orwnaniu z Faldaire 38oss, do ktrego wmaszerowali nast#&nego
dnia, wydao si# im mae i obskurne! Otoczone murami
dziewi#ciotysi#czne miasto, okolone &olami i sadami, wygldao
wy"tkowo &onuro! :ozbili obz &od miastem, na dugim ugorze
schodzcym ku rzece! Wozy natychmiast wyruszyy &o $ywno-2! :azem
z nimi &rzy"echali mistrzowie .ildii, by naradzi2 si# z )si#ciem, weterani
i rekruci &odziwiali bogate stro"e, niskie, okolone 8utrem ka&elusze,
dugie, s&iczasto zako7czone r#kawy i cudacznie skro"one &aszcze
z wymy-lnymi ha8tami!
W 38oss s&#dzili kilka dni! *rugie" nocy 1aks skorzystaa z &rzywile"u
starsze7stwa i udaa si# do miasta! 'tammel &owiedzia im o nowe", dobre"
gos&odzie w &obli$u wschodnie" bramy, B1od <mie"cym si# =isemC,
zignorowali wi#c B'okoaC, B0ot *rabin#C i B)uglarzaC i &rzeci#li
miasto, by skorzysta2 z rady sier$anta!
.os&oda bya, czysta, a "e" wa-ciciel &rzy"acielski! 1iwo tak$e byo
smaczne i niedrogie! 1aks zamwia sma$one ciastko z owocami, a Fik
zdecydowa si# na kromk# korzennego chleba, wkrtce bawili si# na
zaim&rowizowane" im&rezie! .dy 1aks &ostanowia wraca2, dwch
towarzyszcych im weteranw nie byo "eszcze gotowych do &owrotu
i zostali % B$eby doko7czy2 ku8elekC, "ak twierdzili!
% ,ie wraca"cie zbyt &/no % dra$ni si# z nimi Fik % i nie oczeku"cie,
$e was zast&imy, &oniewa$ zamierzam zazna2 nieco &i#knego snu!
% 1i#knego snu, czy snu z &i#kno-ci5 % za&yta, &atrzc na 1aks,
siedzcy &rzy ssiednim stoliku mieszczuch czer&icy odwag# z butelki
z winem!
% 'nu % od&ar wesoo Fik! % Ma wart# &rzede mn! % Co nie byo
&rawd, ale stanowio dobre tumaczenie! 1aks sza "u$ do wy"-cia, &ewna,
$e "e" towarzysz zna"dzie od&owiedni od&owied/! 0awsze tak byo,
z ka$dym! Wrcili do obozu na krtko &rzed zmian warty, 'tammel nie
by zadowolony, gdy dowiedzia si#, $e dwch $onierzy zostao "eszcze
w mie-cie!
% My-licie, $e wrc na czas czy mo$e &owinienem &o nich &"-25
% 'i8 ma ostatni wart# % odrzeka 1aks! % Ma mocn gow# i nie sdz#,
$eby si# s&/ni! ,ie znam zbyt dobrze Tama % su$y u *orrin % ale 'i8 na
&ewno b#dzie mia go na oku!
% Mam nadzie"#! W karczmie byo czysto, lecz zna"du"e si# na drugim
ko7cu miasta! *a"cie mi zna2, "e-li si# nie z"awi do &oowy warty! 1"d#
ich &oszuka2!
1artnerem 1aks na warcie by Jenits, &rzy&ad im krtki odcinek we
wschodnie" cz#-ci obozu, od rz#du uwizanych koni do bramy! *obiegaa
&oowa warty, gdy na drodze do 38oss usyszaa nie&ewny -&iew! Wkrtce
rozr$nia "u$ dwa gosy! Wartownik &rzy bramie &rychn! 1aks
&ode"rzewaa, $e to 'i8 i Tam, na"wyra/nie" byli &i"ani!
% ,iczym &szczka, skora do zo-ci!!! lecz "e" miodek g#sty
i sooooodki % "eden ze -&iewakw zanis si# kaszlem, lecz &o chwili
&od" &ie-7+ % ,ie bo"# si# "e" $deeeeeeeeka!!! lecz ch#tnie
skosztowabym!!!
% Cicho tam9 % *orrin, ka&itan stra$y, usyszaa haas! 1aks dosyszaa
czkawk# i nie&rzychylne mamrotanie &odchmielone" dw"ki! % Wy"d/cie
na -wiato % &olecia im *orrin % i &oda"cie haso! % *o latarni &rzy
we"-cia do obozu zbli$yy si# ciemne sylwetki, by z trudem wybekota2
haso! % Jeste-cie ha7b dla oddziau % warkn#a &ani ka&itan! % Weterani,
ktrzy nie zna" swoich mo$liwo-ci!!! "ak my-licie, czemu nie
&ozwolili-my innym na wy&ad do miasta5 1odczas te" kam&anii nie ma
mie"sca na &i"a7stwo i &a&lanin# w tawernach! 6 co stao si# z twoim
&aszczem, Tam5 % 1aks nie dosyszaa od&owiedzi, o ile "akakolwiek
nast&ia! *orrin odchrzkn#a i s&lun#a! % Obe"rz was sobie sier$anci %
stwierdzia! % 0aczeka"cie tuta"! % Odesza!
% Czy to takie ze u&i2 si#5 % za&yta cicho Jenits! % 1rzyzwyczaiem si#
do!!!
% To zale$y % &rzerwaa mu 1aks! 0awrcili w stron# koni! % Wszystko,
co &owiesz w gos&odzie, roze"dzie si#! Je-li u&i"esz si# i wygadasz
z czym- dotyczcym )om&anii, celu czy daty wymarszu, to "est to ze!
% :ozumiem!
% 1oza tym &i"any atwie" &adnie o8iar owcw niewolnikw lub
rabusiw! 6 "e-li alkohol wzmaga w kim- agres"#, to mo$e wda2 si#
w b"k#, -ciga"c ko&oty na ca )om&ani#! Oczywi-cie sytuac"a
wyglda inacze", gdy dzie"e si# to na zabawie )om&anii lub kohorty!
,ast#&nego ranka u"rzeli 'i8a o&orzdza"cego muy &od k-liwym
nadzorem &oganiacza! 1aks bya &ewna, $e sier$ant *orrin znalaz dla
Tama co- rwnie nie&rzy"emnego!
G G G
1o o&uszczeniu 38oss &rzeci#li &astwiska, kieru"c si# ku <rodkowym
Marchiom! Wieczorem rozbili obz u st& wzgrz! W gr# &rowadziy
owcze -cie$ki! ,ast#&ny dzie7 s&#dzili na ws&inaczce, &nc si# zakosami
w gr# stoku! Otworzya si# &rzed nimi &anorama &nocy+ otoczony
murami 38oss oraz inne warowne miasto, ktre 'tammel nazwa ;oss ;ort!
Tuta", na grze, dmucha lodowaty wiatr! Mi"ali $ebra szarych ska
u&strzonych &omara7czowymi i brzowymi &orostami! 3m dale", tym skay
byy coraz bardzie" &ostrz#&ione, tworzc dugie, niskie way! 1rzeszli
&rzez wyrw# w "ednym z nich, si#ga"cym im do ramienia i biegncym "ak
okiem si#gn2 wzdu$ zbocza! 1owy$e" skay znikn#y &od g#st
ro-linno-ci zbrzowia "eszcze &o zimie! 'tok zagodnia! Te" nocy
obozowali w &obli$u nagie", skalne" grani!
,ast#&nego ranka, &o niecae" godzinie marszu, ws&i#li si# na szeroki
grzbiet! 1aks ob"#a wzrokiem rozlege, &uste &rzestrzenie &oudnia!
1ot#$ny masyw zdawa si# obni$a2 lekko na &oudniowym zachodzie,
&rzecinany tu i wdzie stromymi wodos&adami okolonymi lasem! ,iebo
byo b#kitne i niemal &ozbawione chmur, widzieli na wiele mil dokoa!
*aleko z &rzodu zobaczyli na &rzykad galo&u"cego "e/d/ca! ?aden
z o8icerw nie wykazywa zanie&oko"enia, wi#c 1aks uznaa, $e musi to
by2 "eden z ich wasnych &osa7cw!
Cho2 &rzekraczali wiele wi"cych si# owczych -cie$ek, nie widzieli ani
zwierzt, ani &asterzy! 1aks zdaa sobie s&raw#, $e s bardzie" widoczni od
stada szaroburych owiec, a ka$dy &asterz z &ewno-ci wola ze"-2 im
z drogi! Tego &o&oudnia zatrzymali si# nad stawem zasilanym &rzez kilka
strumieni, z dalszego ko7ca zbiornika wy&ywa krystalicznie czysty &otok
znika"cy w wskie", skalne" szczelinie!
1o obiedzie dnia nast#&nego 1aks usyszaa dobiega"ce z &oudnia
granie rogw! */wi#ki drgay w nieruchomym &owietrzu! '&o"rzaa tam,
&rbu"c co- do"rze2! W dole stoku dostrzega gru&k# konnych, lecz
sygnay rogw dochodziy z dalsze" odlego-ci! .runtem wstrzsn huk
ko&yt! 'tammel nakaza im u8ormowanie szyku bo"owego, inni sier$anci
chry&li od krzyku! Odwizali tarcze i dobyli mieczy! 1aks czuwaa nad
swoimi rekrutami! Folya &oblada, niemnie" a$ &alia si# do walki! )eri
marszczy brwi i &orusza lekko mieczem, "akby &rzy&omina"c sobie
wyuczone ciosy i &arady! Jenitsowi &oczerwienia kark! 1oruszya
ramionami i wzi#a kilka g#bokich wdechw! Je/d/cy zbli$ali si#! ,osili
brzowe i szare tuniki, dziwnie lu/ne i o&oczce, a uzbro"eni byli
w niczym nie ozdobione lance!
1ierwszy szereg &#dzcych koni zwolni, a galo&u"cy na czele "e/dziec
wywoa )si#cia! 6rcolin wy"echa na&rzd, towarzyszc dowdcy! 1aks
znowu nie usyszaa, o czym mwili! 0erkn#a na swoich rekrutw, byli
zbyt s&i#ci!
% '&oko"nie! Oddycha"cie &owoli % &oradzia im! )eri zerkn w "e"
stron# i wzi g#boki, cho2 nierwny wdech! 6rcolin odwrci si# ku
kolumnie i da znak sier$antom!
% 'chowa2 bro7 % rozkaza 'tammel, 1aks wsun#a miecz do &ochwy!
Cz#-2 rekrutw bya tak s&i#ta, $e udao im si# to do&iero za drugim
razem! Czekali! *ziewczyna s&o"rzaa na ziemi# i zobaczya &ierwsze
zielone /d/ba &rzebi"a"ce si# &rzez zwarzone mrozem &oszycie!
0 &rzodu, koo sto&y Jenitsa, rosa &aska rozeta listkw z dwoma biaymi
kwiatuszkami na szczycie! 3dzie wiosna % &omy-laa! :oze"rzaa si# za
innymi kwiatami, lecz $adnych nie dostrzega! Je/d/cy zawracali!
)a&itanowie wrcili do &odkomendnych, a )si$# i "ego giermkowie
od"echali w towarzystwie dowdcy konnicy!
% Czeka nas szybki marsz % o-wiadczy 6rcolin % a &otem walka!
,a&i"cie si# i &rzytroczcie tarcze, bd/cie "ednak gotowi na
natychmiastow zmian# &ozyc"i! % ,ikt nie mia nic do &owiedzenia, gdy
w szybszym tem&ie &od"#li marsz na &oudnie! 1o&rzedza ich &ksi#$yc
konnych, reszta chronia 8lanki! 1aks &rzygldaa si# uwa$nie burym
tunikom, kiedy "eden z "e/d/cw &ochyli si#, by odwiza2 wodze, &rzez
lu/ny r#kaw do"rzaa bysk r$u! 6 wi#c "ednak bya to )awaleria Clart!
1o drodze znowu usyszeli d/wi#ki rogw+ basowe i &iskliwe, dugie
nuty i szybkie staccato! Trudno byo utrzymywa2 rwny krok+ rogi
i strome zbocze cign#y ich w d! 0bli$ali si# do szerokie" &rze#czy! 1o
&rawe" i lewe" otwieray si# bezdenne &rze&a-ci! 0a &rze#cz, l-nic
w blasku &o&oudniowego so7ca, wznosia si# wie$a, a wok nie"
&rzewalaa si# czarna masa, ktra musiaa by2 "ak- armi! Maszerowali
w tamtym kierunku, 1aks zastanawiaa si#, czy zd$ &rzeby2 t# odlego-2
do zmroku! 1o czy"e" stronie byli5
.dy &okonywali &rze#cz, z obu stron &o"awiao si# coraz wi#ce"
burych "e/d/cw! 1od ich sto&ami grunt wznosi si# ku dalekie" wie$y!
Jadca &rzed nimi konnica &rzesaniaa "e" widok, lecz teraz syszaa "u$
wyra/nie zgiek bitwy! :osnce &odniecenie zmyo z nich zm#czenie &o
caodziennym marszu! Je/d/cy -cign#li obszerne tuniki i w &romieniach
so7ca zal-niy r$ i biel Clart!
6rcolin &ochyli si#, by &orozmawia2 ze 'tammelem! Ten &okiwa
gow i obrci si# do kohorty!
% Tarcze % rozkaza! 1aks zd"#a swo" i u&ewnia si#, $e rekruci
&rawidowo "e &rzymocowali! *obyli mieczy! :uszyli na&rzd, zmienia"c
szyk z marszowego na bo"owy! )ohorta Cracolnyi &rzeniosa si# na &rawe
skrzydo!
% Wolny marsz % utrzyma2 szyk9 % krzycza 'tammel! 1aks usyszaa
bo"owe okrzyki szar$u"cych Clart! W &owietrze wzbiy si# tumany kurzu!
Od czoa dobieg ich gromki krzyk i granie rogw! 0 &yu wyoni si#
)si$#, by "echa2 u ich boku! Otaczaa go gromada giermkw! Ciekawe,
czy z siode widz wi#ce" % &rzemkn#o 1aks &rzez my-l!
)si$# wskaza w&rost i "eden z giermkw ruszy galo&em! 6rcolin
&od"echa z tyu kolumny, by za"2 mie"sce u boku )si#cia! 1aks syszaa
wycznie wrzaw# bitwy! 6rcolin co8n si# i &o chwili na lewym skrzydle
&o"awia si# kohorta *orrin! 1aksenarrion zauwa$ya, "ak )si$# obraca
gow#! '&o"rzaa &rzed siebie! W kurzawie wida2 byo walczce &ostacie,
a nawet kolory ich stro"w+ zielony, czarno>$ty, znowu zielony! Wie$a
wznosia si# coraz wy$e", na blankach &o"awili si# odziani w b#kit
ucznicy!
)si$# unis do ust may rg my-liwski i wydoby ze7 krtki,
&i#cionutowy sygna! ,atychmiast od&owiedzia mu sygna @alHerica
i bitwa &rzeniosa si# gwatownie w ich stron#, gdy $onierze w zieleni
roz&ocz#li odwrt! 1rzeciwnicy zawrzasn#li trium8alnie % i urwali nagle,
gdy za &lecami co8a"cych si# $onierzy u"rzeli solidne szeregi )si$#cych!
,a kole"ny sygna rogu ludzie @alHerica skr#cili w lewo! ,ie&rzy"aciel
w&ad z im&etem na )si$#cych! 0na"du"ca si# w samym -rodku
utworzonego &rzez )awaleri# Clart &ksi#$yca kohorta 6rcolina &rzy"#a
na siebie im&et nie&rzy"acielskiego natarcia! 1aks zabrako czasu na sowa
otuchy dla swych rekrutw, gdy$ natychmiast miaa &ene r#ce roboty!
1omimo wielu godzin 2wicze7 ciosy szabli okazay si# trudne do
od&arcia! 0arobia &ar# skalecze7, zanim zabia &ierwszego &rzeciwnika,
w sam &or#, by &omc )eriemu, ktry straci tarcz#! Walczya, stara"c
si# mie2 swoich rekrutw na oku! )ohorta zatrzymaa si# &od na&orem
wroga, lecz nie co8n#a, a &ierwszy szereg zachowa &orzdn lini#!
% )ohorta 6rcolina9 1rze&#d/cie ich9 % zabrzmia z tyu gos )si#cia!
)ohorta ruszya na&rzd, s&aszcza"c &ksi#$yc! ,ie&rzy"aciel zmi#k
i co8n si# na lewo &od ich na&orem! Ogarni#ta bo"owym szaem 1aks nie
miaa czasu zastanawia2 si#, "ak &rzebiega bitwa! Jenits u&ad &rzed ni,
rzucia si# na&rzd w ataku na wroga, ktry zamierza go zabi2! Jenits
krzykn, gdy nade&n#a mu na rami#, &rzeskoczya nad nim, ma"c
nadzie"#, $e kto- od&rowadzi go w bez&ieczne mie"sce! Jego &rzeciwnik
walczy "ak oszalay, w ko7cu &owalia go sztychem w szy"#! 1o-wi#cia
rzut oka na Jenitsa, lecz nie zobaczya go! *obrze, &omy-laa i skoczya na
nadchodzcych nie&rzy"aci!
1rzeciwnicy &ierzchli &rzed nimi, cho2, sdzc &o haasie, lewa 8lanka
bya bardzo za"#ta! :oze"rzaa si# i dostrzega Foly# i )eriego! :ami#
Folyi krwawio z &askudnego rozci#cia, tarcza )eriego roz&ada si#, on
"ednak nadal -ciska uchwyt!
% )eri9 1odnie- dobr tarcz#, a to wyrzu29 % '&o"rza ze zdumieniem
na"&ierw na ni, a &otem na rami#! ,ie s&uszczaa go z oka, do&ki nie
wy&lta si# z rzemieni zniszczonego &uklerza i nie &odnis z ziemi
tarczy martwego wroga! % Folya, obwi$ ciasno ran# i wyco8a" si# %
ktry- z sier$antw &owie ci, dokd &"-2! % 3nni ranni tak$e &rzesuwali
si# do tyu, a zdrowi zwierali szeregi!
1aks &oszukaa wzrokiem 6rcolina i )si#cia, tego &ierwszego
dostrzega z &rzodu, &o lewe"! (y z nim 'tammel! 6rcolin &omacha do
Cracolnyi, ktry &o&rowadzi swo" kohort# na&rzd! )onni Clart uzbroili
si# i za"#li &ozyc"# na &rawym skrzydle, ktre zaraz zwin#o si#, s&ycha"c
nie&rzy"aci na kohort# *orrin i @alHerica! 1aks nadal nie bya w stanie
okre-li2, "ak liczni s ich &rzeciwnicy! Walczyli, szeregi nie&rzy"aci,
cho2 rway si# i chwiay, zdaway si# nie &rzerzedza2! 'o7ce chylio si#
ku zachodowi, blisko zmierzchu wrg dokona ostatniego, roz&aczliwego
wysiku odzyskania inic"atywy! )orzysta"c z &rzewagi, "ak dawa im
atak w d zbocza, wbili si# &omi#dzy *orrin a @alHerica, &o czym
znikn#li w mroku! 1aks usyszaa &rzekle7stwa "e/d/cw Clart, ktrzy
rzucili si# za nimi w &ogo7! Miaa nadzie"#, $e )si$# nie zarzdzi
&ieszego &o-cigu! 1oczua nagle takie zm#czenie, $e ledwo moga usta2 na
nogach!
6rcolin wrci do nich, &ogr$ony w rozmowie z dowdc Clart!
1otem odwrci si# do 'tammela!
% 0abierz ich do obozu nie&rzy"aciela, &ilnu" go Clart! Wystawcie
silne stra$e! )ohorta *orrin ruszya chyba w &o-cig, lecz cz#-2 wrogw
mo$e zatoczy2 koo i wrci2! .dyby-cie mnie &otrzebowali, b#d#
w &obli$u we"-cia do wie$y! % 1o"echa ku wie$y, z ktre" wskich okien
sczyo si# -wiato! 1aks zastanawiaa si#, kto "e" broni!
Obz wroga by &een za&asw! )awalerzy-ci &o&rzewracali cz#-2
namiotw, lecz wi#kszo-2 nadal staa! ,ad &odu$nym ogniskiem &ieky
si# woy! 1aks -lina na&yn#a do ust! :azem z &ozostaymi weteranami
stan#a na warcie, &odczas gdy zdrowi rekruci &omagali lekarzom
zagos&odarowa2 obz! ?aowaa, $e nie wie, "ak si# miewa" "e"
&odo&ieczni i &rzy"aciele! Tylko z daleka zobaczya Fika i 6rne!
Min#o du$o czasu, nim w-rd wartownikw &o"awi si# 'tammel! 1aks
oczy-cia miecz i schowaa do &ochwy, &o czym od&i#a tarcz#
i wy&rostowaa si#! (olay " ramiona w mie"scach, gdzie wrzynay si#
&aski od &lecaka, dotychczas tylko na 2wiczeniach walczya w &enym
rynsztunku! 1odniosa niech#tnie tarcz# i ziewn#a! Czua ka$de
skaleczenie i siniaka! Wiatr &rzynis wo7 &ieczystego i &oczua ssanie
w $odku! W ko7cu z"awi si# rekrut, by zluzowa2 " na warcie! (roda
-wiecia mu si# od tuszczu! 1aks odwrcia si# i w&ada na 'tammela!
% 1rosz# % &oda "e" &laster woowiny na &owce chleba! % ,ie daem
rady &rzy"-2 do ciebie wcze-nie"! Chcesz &ewnie odwiedzi2 Jenitsa, ma
zamane rami#! Foly# trzeba byo zszywa2, lecz "est "u$ na nogach!
)eriemu nic nie "est, &ar# skalecze7! 1aks wymamrotaa &odzi#kowanie
ustami &enymi "edzenia!
% Czy"a wie$a5 % za&ytaa &o &rzekni#ciu du$ego k#sa mi#sa!
% 6ndressatu! 3ch kolory to b#kit i zoto! 0obaczysz "utro!
% Czemu nie wyszli na zewntrz5 My-laam, $e nienawidz 'iniaHy!
% 0gadza si#! 6le w -rodku "est ich tylko czterdziestu, no, mo$e
&i#2dziesi#ciu! ,ie chc straci2 wie$y! ,awet na nasz rzecz!
1okiwaa gow, a &o &osiku &osza do namiotu chirurgw!
,a"wyra/nie" nale$a &rzedtem do dowdcy nie&rzy"aci+ by du$y
i &odzielony $tymi zasonami na kilka &omieszcze7! Jenits le$a na
somianym sienniku z barkami &od&artymi drewnian ram i lewym
ramieniu w u&kach! Folya siedziaa &rzy nim z butelk, obydwo"e
wygldali blado, lecz nie na"gorze"!
% 0"edli-cie "u$ co-5 % s&ytaa 1aks! )iwn#li gowami! % *obrze!
*oko7cz# kolac"#! % 1rzykucn#a &rzy Jenitsie! % *ali ci wina
u-mierza"cego5
% Tak!!! dali! % .os mia nieco &rzytumiony!
% 1rze&raszam, $e ci# nade&n#am, ale!!!
% ,ie szkodzi! Ju$ byo!!! zamane! To dlatego!!! &rzewrciem si#!
% Cae szcz#-cie, $e to lewe rami# % orzeka! % ,ie b#dziesz w stanie
walczy2 &rzez kilka tygodni, lecz &owrt do 2wicze7 nie b#dzie taki
trudny! *obrze si# s&isae-, Jenits! 1rzy&uszczam, $e 'tammel zd$y ci to
&owiedzie2!
% Tak! 6le "a!!! za&omniaem o ciosach!!! wszystko dziao si# tak
szybko!!!
% Ja te$ nie &ami#taam o nich w &ierwsze" bitwie, wtedy wa-nie
nabawiam si# te" szramy na nodze! 1owiem to, co 'tammel ozna"mi
wtedy mnie+ b#dziesz 2wiczy2 tak dugo, a$ ci to we"dzie w krew! % Jenits
zdoa u-miechn2 si# blado! 1aks odwrcia si# do Folyi! % Ty te$ dobrze
sobie radzia-! Widziaam, $e o wiele le&ie" &osugiwaa- si# tarcz! Czy
lekarze kazali ci zosta2 z Jenitsem5
% Tak! 1owiedzieli, $ebym daa mu wina u-mierza"cego, gdyby tego
&otrzebowa!
% Ja to zrobi#, a ty id/ s&a2! Te" nocy wszyscy b#dziemy trzyma2 stra$,
a &ode"rzewam, $e "utro znowu czeka nas walka!
% Och, "estem zbyt &odekscytowana, $eby zasn2! % (yszczay "e"
oczy!
1aks westchn#a!
% Jeste- zm#czona, Folya, mo$esz nawet nie zdawa2 sobie z tego
s&rawy! Owiniesz si# &aszczem i "e-li w cigu & godziny nie za-niesz,
mo$esz tu &rzy"-2 i zast&i2 mnie!
Folya wstaa niech#tnie i &odaa 1aks 8laszk# wina!
% 3 z nikim nie rozmawia", to ci# tylko rozbudzi! *ziewczyna
&rzytakn#a i wysza z namiotu! 0 inne" "ego cz#-ci wyoni si# lekarz
i s&o"rza na 1aks!
% To two"a krew czy ich5
0erkn#a na rami#!
% 3 to, i to, "ak sdz#! ,ic &owa$nego!
% ,iemnie" staa- na warcie i nie miaa- czasu ich oczy-ci2! 0nam to!
1ozwl mi "e obe"rze2! % 0 bolesn dokadno-ci oskroba odniesione
&rzez ni rany, mamroczc co- &od nosem! % .dybym tylko &otra8i
&rzekona2 was, bohaterw, $e &rzemycie takich ran "est rwnie dobre %
nie, nawet le&sze % "ak zakl#cie uzdrawia"ce! Tanie! Iatwe! .dy s
czyste) nie ulega" zaka$eniom i nie dosta"ecie gorczki!!!
% Ach9 % wyrwao si# 1aks, gdy -rodek dezyn8eku"cy wdar si#
w skaleczenie na doni!
% 'ied/ s&oko"nie! Musz# zobaczy2, czy nie masz uszkodzonego
stawu!!! nie!!! s&oro szcz#-cia! Mo$e &rzydayby si# grubsze r#kawice!
% W ogle ich nie zao$yam % mrukn#a! =ekarz &rychn
i kontynuowa &rac#!
% Jeste- &ewna, $e niczego wi#ce" nie ukrywasz5 % za&yta &o
obanda$owaniu "e" doni!
% ,iczego! % '&o"rzaa w d i zobaczya, $e Jenits &rzyglda si#
wszystkiemu z zainteresowaniem! 1ozostali tak$e!
% 0osta"esz z nim5 % s&yta chirurg!
% 6 "est taka &otrzeba5 Mog# zosta2!
% Tak, &rosz#! 1rzybywa" kole"ni ranni od Clart i @alHerica, a &otem
&o"awi si# dalsi! Mo$esz da2 mu tyle wina u-mierza"cego, by usn!
1owinny wystarczy2 trzy, cztery yki! Co do &ozostaych % zawoa" mnie,
gdyby co- byo nie tak! % 1rzeszed do ssiedniego &omieszczenia, a 1aks
uniosa Jenitsowi gow#, uatwia"c &icie! Chra&a &o &aru minutach!
1rzy"rzaa si# innym, wszyscy s&ali! Odstawia butelk# i zd"#a &lecak, by
wydoby2 &aszcz! Owin#a si# nim! *rugi koniec namiotu &oruszy si#
gwatownie, lecz &o chwili znieruchomia!
)iedy &onownie otworzya oczy, bya sztywna "ak deska, a chirurg
-mia si# z nie", &rzy-wieca"c sobie lam&!
% Te$ mi stra$niczka % rzuci! % 'koro chciaa- si# &rzes&a2, trzeba byo
znale/2 sobie siennik!
0iewn#a i s&rbowaa sku&i2 wzrok!
% ,ie wiedziaam, $e usn#! 1rze&raszam! % '&o"rzaa na Jenitsa, lecz
ten s&a s&oko"nie!
% 6ni -ladu gorczki % orzek lekarz! % Tym razem &o$ si# wygodnie!
Wy&rostowaa si#, kr#cc gow!
% ,ie zasn#! 6 &rzy okaz"i, to ktra "est teraz warta5
% ,ie martw si#! 'tammel w&ad tuta", by &owiedzie2, $e nie b#dziesz
&otrzebna!
% 3 znalaz mnie -&ic! % 0aczerwienia si#!
% C$ % od&ar chirurg % nie budzi ci#, a mnie &owiedzia, $e mog# nie
zrywa2 ci# na nogi do rana! To "eszcze cztery godziny!
0nowu ziewn#a!
% )uszce!!! % =ekarz odwrci si#! Trzyletnie do-wiadczenie
&od&owiadao "e", $e &owinna s&a2 &rzy ka$de" nadarza"ce" si# okaz"i,
lecz bya rozbudzona i ciekawa! Ostatni raz zerkn#a na Jenitsa i wysza
z namiotu, by uda2 si# do sektora za"mowanego &rzez "e" kohort#!
)e8er chra&a &rzy ognisku, lecz obudzi si#, gdy zagadn#a
wartownika! 1otwierdzi sowa lekarza i doradzi za&anie odrobiny snu!
% Wyruszamy "utro i b#dziemy walczy2, "e-li ich dogonimy! 0iewn! %
Clart wya&ali wielu z nich, lecz nadal zostao sze-ciuset!
Wycign#a r#ce nad ogniskiem, w &orwnaniu z tem&eratur &anu"c
w namiocie lekarzy noc bya zimna!
% 'tammel &owiedzia, $e nasze straty nie s zbyt wielkie!!!5
% ,ie!!! nie w nasze" kohorcie! Trzech emerytowanych weteranw!
Jeden rekrut! *orrin &oniosa wi#ksze straty, cho2 i one nie s zbyt
&owa$ne! *ale", 1aks, &rze-&i" si#! % Wskaza &obliski namiot, 1aks
za"rzaa do -rodka, znalaza wolne mie"sce i zdrzemn#a si# do rana!
Wbrew &roroctwom )e8era nast#&nego dnia nie o&u-cili obozu,
w zamian rozebrali go! )ilka dru$yn udao si# na &ole bitwy, by &owrci2
z odzyskan broni i zbro"ami! 3nni oczy-cili obz z &rowiantu+ workw
ziarna i 8asoli, wielkich kadzi wina i beczek &iwa! W "ednym namiocie
urzdzona bya ku/nia, le$ay tam+ kowada, moty, miechy, szczy&ce,
sztaby i kr$ki surowego $elaza!
Wi#kszo-2 zdobyczy &rzenie-li do magazynw wie$y, &o s&isaniu
adunkw &rzez kom&ani"nych skrybw! 'iger i @ol8rin wybrali or#$,
ktry mia zast&i2 uszkodzone sztuki oraz stanowi2 niezb#dn rezerw#!
1omi#dzy kom&anie rozdzielono tak$e zdobyczne muy wraz z obrokiem!
0 rozmw usyszanych &odczas &racy 1aks wywnioskowaa, $e armia
'iniaHy &rzybya z zachodu! 1rzed dotarciem do te" wie$y zdobyli
&ozostae wzdu$ zachodnie" granicy, obecnie obsadzali "e $onierze
)ocura! ,a szcz#-cie "eden z ocalaych $onierzy zdoa uciec i ostrzec
dowdc# &nocne" wie$y, zi#cia hrabiego 6ndressatu! 'iy nie&rzy"aciela
zastay twierdz# zamkni#t i dobrze bronion! 1o&rzedza"cy @alHerica
zwiadowcy Clart odkryli obl#$enie i zieloni zaatakowali na"e/d/cw!
1omimo olbrzymie" &rzewagi liczebne" wroga, zdoali &rzytrzyma2 ich
blisko murw, gdzie ob8ite $niwo zebrali ucznicy 6ndressatu, do&ki nie
&rzybyy gwne siy Clart i 1helana!
% 1owinni byli wyco8a2 si# std % o-wiadczy ka&ral @alHerica, noszc
razem z 1aks worki z ziarnem! % =ecz tym gu&com wydawao si#, $e
mog nas &rzeama2, a my za"#li-my ich na tyle, $e za&omnieli
o wszystkim innym!
% Musiao by2 ci#$ko % domy-laa si# 1aks!
% Och, walczymy w ciasnym ordynku, "ak wy! 1o &rostu zwarli-my
szyk i &ozwolili-my im szar$owa2! Wiedzieli-my, $e nadchodzicie! 1oza
tym, mieli-my troch# konnicy Clart, ktra szar&aa ich skrzyda!
% 'zkoda, $e cz#-2 si# wyrwaa % mrukn szeregowiec w zieleni! % 1o
tym, co zrobili w zeszym roku!!!
% (yo ich zbyt wielu % od&ar ka&ral! % Wymcili-my ich
wystarcza"co, by &rzez &ewien czas czuli &rzed nami res&ekt! 1oza tym,
niech id i zdadz s&rawozdanie swo"emu &anu, "aki dostali omot! 1o
od&owiednio dugie" ucieczce nie b#d nadawali si# do niczego % ani ci,
ktrym o wszystkim o&owiedz!
1od wieczr wszystko, co wrg zostawi, a mogo si# do czego-
&rzyda2, zostao s&akowane! :eszt# s&i#trzono w stos i &od&alono!
1ot#$ne &omienie obwieszczay wszystkim na wiele mil dokoa, $e
nie&rzy"acielski obz &rzesta istnie2! W ksi#gach rachunkowych
odnotowano udzia 1aks w u&ach! Je" rekruci &rzestali by2 nowic"uszami
% wszyscy zostali awansowani!
.dy wyruszyli nast#&nego ranka, 1aks &rzekonaa si#, $e maszeru"e
znacznie bli$e" czoa kolumny! ?aowaa &olegych i rannych, dzi#ki
ktrym to nast&io, wolaa "ednak widzie2 drog# &rzed sob! 3dc, -ledzia
-lady ucieczki wroga+ &oaman bro7, zakrwawione ubrania i zbro"e,
tru&y! :any wskazyway, $e nie wszyscy &olegli z rk Clart i @alHerica!
)oo &oudnia dotarli do nast#&ne" wie$y na zachd! ,ad wie$yczkami
&owieway $to>czarne chorgiewki, a gdy &odeszli bli$e", zasy&aa ich
ulewa strza! 'zturm zaama si# i kom&anie rozo$yy si# obozem wok
murw! )awaleria Clart &o"echaa dale", by zbada2 nast#&n wie$# i &o
"akim- czasie "e/d/cy wrcili z in8ormac", $e ona tak$e zostaa
o&anowana &rzez nie&rzy"aciela!
O -wicie nast#&nego dnia 1aks zauwa$ya schodzcych &o murze
twierdzy &i#2dziesi#ciu odzianych w czer7 wo"ownikw, ledwo
widocznych w rzednie"cym mroku! 1odniosa alarm i rzucia si# na&rzd,
strzaa odbia si# z brz#kiem od "e" hemu! Iucznicy w wie$y nie s&ali!
Aniosa tarcz# i razem z &ozostaymi wartownikami skoczya na
na&astnikw, za "e" &lecami budzi si# obz! 1ozosta"cy w mnie"szo-ci
wartownicy &rze$yli kilka roz&aczliwych minut!
1rzeciwnik s&rbowa "ednoczesnego wy&adu &rzez &oudniow bram#,
gdzie ludzie @alHerica &rzygotowywali si# wa-nie do szturmu!
W mgnieniu oka &rzed wrotami zakotowaa si# wy"ca masa
wo"ownikw! 1/nie" 1aks usyszaa od "ednego z @alHericowych, $e na
zewntrz wylewao si# coraz wi#ce" $onierzy 'iniaHy!
% Musieli-my si# co8a2, &rzewa$ali liczebnie! 6le &otem wasz )si$#
s&rowadzi dwie kohorty i zacz#y si# zmagania, trwa"ce cay ranek! Oni
nie mogli si# &rzebi2, a my % wedrze2 do -rodka! W ko7cu wyco8ali si#
i o&u-cili krat#! O 6ndressacie mog# &owiedzie2 "edno+ wiedz, "ak
budowa2 twierdze!
1aks nie braa udziau w walce % bya "edn ze stra$niczek &o drugie"
stronie obozu! W namiocie &enicym 8unkc"# "adalni s&otkaa (arr#!
% 1owiem ci co-, 1aks % &owitaa " wo"owniczka! % 3ch ka&itan nie "est
gu&i! Mao brakowao, $eby si# &rzedarli, a wci$ mog tego dokona2,
"e-li wybior wa-ciwy moment!
1aksenarrion wytara chlebem resztk# 8asoli z miski!
% ,ie &rzeciwko )si#ciu i @alHericowi! ,ie zaskoczy ich! Ciekawi
mnie tylko, ilu ich "est % w nast#&ne" wie$y i dalsze"! 0 tymi sobie
&oradzimy, ale z innymi5
% 6ndressat te$ ma $onierzy!!!
% Co5 'ze-2dziesi#ciu w &ierwsze" wie$y i &ewnie tyle samo w dwch
innych5 0reszt nie ogooc garnizonw!
% ,ie, "est ich wi#ce"! 'yszaam, "ak rano *orrin rozmawiaa o tym
z Falem! Twierdzia, $e wo"sko "est "u$ w drodze i b#dzie tuta" &o
&oudniu albo "utro!
% Awierz#, "ak zobacz#, (arro! ,ie syszaa-, czy "est tam 'odki
)ocur5 % kiwn#a gow w stron# wie$y!
% ,ie! Twierdz, $e nie! 1oza tym, nie widz# 8lagi, ktr "ego chor$y
nosi za nim "esieni!
% W takim razie mam nadzie"#, $e nie zmarnu"emy tu zbyt wiele czasu!
0astanawiam si#, gdzie mo$e by2 to -cierwo!
% 3 "akich ma $onierzy! Mo$emy tylko liczy2 na to, $e Clart niczego
nie &rzeocz!
% Je-li siedzi na wschodzie % w okolicach 'orellinu lub innych miast %
mo$emy bka2 si# tu do zimy i nigdy go nie za&a2!
(arra wzruszya ramionami!
% To s&rawa )si#cia! ,ie two"a! % 1aks wstaa, a (arra zmierzya "
wzrokiem! % Jeste- czym- szczeglnie zdenerwowana5 1ominwszy
Cann# i 'abena5
% Tym i!!! (arro, wiesz, co w zeszym roku zrobili wi#/niom5 %
Wo"owniczka &rzytakn#a! % W "ednym z namiotw znale/li-my
narz#dzia! 1o &rostu chc# by2 &ewna, $e go zabi"emy!
% ,awet wtedy zostanie "ego armia!!!
1aks &otrzsn#a gow!
% ,ie, nie sdz#, $e dale" b#d tak &ost#&owa2, cho2by s&oro ich
&rze$yo! My-l#, $e to "ego s&rawka!
% Mo$e! % (arra obrcia si#, by &owita2 ,atzlin, i 1aks &omachaa im
r#k, &o czym wrcia do siebie!
1rzez reszt# dnia obie armie nie zmieniy &ozyc"i! ?onierze 6ndressatu
&rzybyli naza"utrz w &oudnie! 1aks uznaa, $e wyglda" znacznie
bardzie" &ro8es"onalnie ni$ widziane &rzez ni do te" &ory mie"skie milic"e!
Cztery kohorty liczyy cznie &onad tysic wo"ownikw i skaday si#
z dwustu &iechurw i &i#2dziesi#ciu konnych ka$da! Obserwowaa, "ak na
s&otkanie im wy"e$d$a" )si$# i @alHeric! Wo"sko 6ndressatu &rze"#o
obl#$enie, za"mu"c &ozyc"e, ktre o&u-cili na"emnicy!
% 'yszaem, $e rano wyruszamy % &owiedzia Fik, kiedy razem z 1aks
&rzenosili tyczki namiotowe na nowe mie"sce!
% (ardzo bym chciaa % mrukn#a 1aks! % Ta armia &oradzi sobie
z twierdz bez nas!
% Wyglda" nie/le % &rzyzna Fik! % Jak sdzisz+ czemu zrobili sobie
takie wielkie kohorty5 ,ie mog by2 zbyt elastyczni!
% @a! .dyby-my mieli tylu $onierzy, to mogoby okaza2 si#, $e cztery
kohorty manewru" s&rawnie" ni$!!! % zmarszczya brwi, usiu"c &oliczy2,
ile to byo!
% *ziesi#2 % uzu&eni gadko Fik! % 'zkoda, $e tak nie "est % nikt by
nam nie s&rosta!
% ,ikt nie zamierza! % 't#kn#a, umieszcza"c tyczki w nowych
otworach! % =icz# na to, $e nie rozbi"amy tych namiotw tylko na "edn
noc!
% ,ie sdz#! % 1otar s&alony so7cem nos! % Chciabym wiedzie2, ilu
'iniaHa ma $onierzy! Wszystkich!
% 0a mao, by nas &owstrzyma2 % burkn#a &onuro 1aks!
% Te$ na to licz#! 6le &omy-l, 1aks, skoro mg &rzysa2 tuta" o-miuset,
a mo$e nawet tysic wo"ownikw, a "ego tu nie ma, to musi mie2 gdzie-
drug armi#! 1oza tym &oobsadza miasta! Musi mie2 wi#ce" wo"sk, ni$
"est w stanie zebra2 )si$#!
% To &rawda! % 0marszczya brwi! % C$, skoro tak, to!!!
% 0robimy tak, "ak tamten czowiek z beczk ale % rzuci Fik
z u-miechem!
% To znaczy5
% ,ie mw mi, $e nigdy tego nie syszaa-9 To takie stare!
% ,igdy, uwierz mi!
% ,o c$, by sobie czowiek, syncy z tego, ile &otra8i wy&i2 "ednym
ykiem! ,a targu wygrywa mnstwo darmowego ale, zakada"c si#, $e
w ten s&osb wy&i"e zawarto-2 tego dzbana albo tamtego bukaka!
Wkrtce by "u$ znany na wiele mil dokoa i nikt wi#ce" nie chcia si#
z nim zakada2! Ada si# wi#c w &odr$ z bratem i zatrzymali si#
w gos&odzie! (rat zacz &rzechwala2 si# "ego mo$liwo-ciami i "u$
wkrtce karczmarz za&ro&onowa zakad! Czowiek roze"rza si# &o sali
i stwierdzi, $e nie ma tu ku8la ani dzbana, ktrego zawarto-ci nie mgby
wychyli2 "ednym haustem! 0ao$y si#, $e "ednym ykiem o&r$ni ka$dy
ku8el ale albo odda cae &osiadane srebro!
=ecz karczmarz mia swo"e wasne sztuczki i odsun zasonk# za
barem, za ktr staa beczka do &oowy wy&eniona &iwem! Oczywi-cie
bohater nasze" historii za&rotestowa, $e to nie "est ku8el, lecz ga&ie uznali,
$e "est, a byo ich wi#ce", w dodatku uzbro"onych!
Czowiek wiedzia, $e w&ad w &ua&k#, ale by bardzo rozzoszczony!
1odszed do beczki i s&rbowa " &odnie-2, lecz bya za ci#$ka!
)arczmarz &oradzi mu ukl#kn2 i &i2 z otworu &o sz&uncie % &rawd#
rzekszy, okre-li to znacznie dosadnie" % -mie"c si# &rzez cay czas!
:ozw-cieczy tym &rzybysza, ktry o-wiadczy, $e wy&i"e &iwo na
sto"co, "ak ka$dy &orzdny czowiek, &o czym wybi dziur# w dnie beczki
i &ozwoli ale wylewa2 si# do chwili, w ktre" mg unie-2 beczk# i wy&i2
reszt# % "ednym ykiem! Jego brat dociska tymczasem karczmarza do
-ciany sztychem miecza! )iedy sko7czy, &owiedzia+ ku8el mo$na unie-2
w r#ce, karczmarzu, a gu&iec, ktry nie &otra8i odr$ni2 ku8la od beczki,
mo$e " s&rzeda2 za cen# ku8la! Mieszka7cy miasteczka wybuchn#li
-miechem % wcale nie ze wzgl#du na "ego silne ramiona % i zmusili
karczmarza do uiszczenia za&aty! Tak oto bracia udali si# dale" $ywi i nie
biednie"si, ni$ byli! *latego tam, gdzie dorastaem, mwi si#, $e "e-li kto-
ma &rzed sob &roblem, ktry go &rzerasta, &owinien &ost&i2 "ak tamten
czowiek z beczk ale+ &rzyci2 ko&ot do od&owiedniego rozmiaru, zanim
si# do niego zabierze!
1aks &okiwaa ze -miechem gow, a Fik cign+
% Alewamy ale z baryki 'iniaHy+ "esieni straci sze-ciuset $onierzy,
teraz straci tych, a reszt# w 6ndressacie % &owiedzmy, o-miuset! Wiesz
doskonale, $e nie mo$na wycign2 tylu wyszkolonych $onierzy
z ka&elusza! 3lu by ich mia, musi go to zabole2!
% Mam nadzie"# % mrukn#a 1aks!
Rozdzia dwudziesty trzeci
1rzez nast#&ne trzy dni kom&anie @alHerica i )si#cia maszeroway do
Cortes 6ndres! '&owalniay ich deszcz i nie&rzy"azna okolica, droga
zag#biaa si# w doliny o stromych zboczach, by zaraz na &owrt ws&ina2
si# na hale! 1aks &rzygldaa si# &racowicie usy&anym na stokach tarasom
z rwnymi rz#dami ciemnych &atykw!
% Czy to mode drzewka owocowe5 % za&ytaa 'tammela!
% ,a Tira, nie9 To winnice! To kra" wina, 1aks!
% Och! ,ie &rzy&omina" znanych mi winogron! % Miaa na my-li
drobne, czarne owoce &nocy, rodzone &rzez &orasta"ce -ciany &ncza!
% 0gadza si#! ' o wiele dro$sze! .dyby-my zamali cho2 "edn
gazk#, hrabia zdarby z nas skr#!
Mi"ali wioski wtulone w zbocza dolin, skada"ce si# z kamiennych
domw &ostawionych tak blisko siebie, $e dach "ednego budynku by
zarazem tarasem drugiego! *no wskich dolinek &orastaa &ierwsza
zielona trawa, a nieliczne drzewka owocowe zaczynay wa-nie zakwita2!
W kamienistych korytach szemray krystalicznie czyste &otoki! 1aks nie
widziaa tu $adnego byda, "edynie brzowe, czarne i biae aty stad owiec
i kz!
'&owalnia"cy ich deszcz zamaskowa &ode"-cie do Cortes 6ndres!
)awaleria Clart wsun#a si# &omi#dzy &ikiety 'iniaHy a miasto, dzi#ki
czemu wyco8u"cy si# wrogowie w&adli &rosto na kolumn# )si#cia!
Widziane z wysoka Cortes 6ndres emanowao si i u&orem!
0ewn#trzne mury wzniesiono z olbrzymich blokw szarego kamienia,
a kry"ce si# za nimi wie$e i dalsze umocnienia "a-niay biel! 'amo
miasto otaczay &onadto dwa &ier-cienie murw wewn#trznych! Centraln
cytadel# zbudowano ze zocistego kamienia! 0 kry"cych si# wewntrz
budowli wida2 byo "edynie czerwone dachy, &rzyda"ce koloru
otacza"cym ich kamieniom! 1aks bya w stanie uwierzy2, $e "eszcze nikt
nie wzi te" cytadeli szturmem! ,ie widziaa rzek &yncych na &oudnie
od miasta, &owiedziano "e", $e ich g#bokie, niedost#&ne doliny za&ewnia"
miastu dodatkow ochron#!
1odeszli bli$e"! *eszcz usta, niebo roz"a-nio si#! A boku )si#cia
"echa 6liam @alHeric, &ost#&u"cy za nimi chor$owie dzier$yli sztandary
z ich barwami! .dy zbli$yli si# do bramy, zao&otay na nie" b#kitno>zote
&ro&orce! 6rcolin zatrzyma kolumn#! 1o krtkim oczekiwaniu z wskie"
8urtki wy"echa im na s&otkanie samotny "e/dziec! 1helan obe"rza si#
i machn na 6rcolina, ktry wyda rozkaz &od"#cia marszu! 1odeszli do
bramy, cho2 wrota nie otworzyy si#, a krata nie &odniosa! 1aks s&o"rzaa
w gr#! ,a murach stali ucznicy! )olumna min#a kon8eru"cych
dowdcw, $onierz Cortes 6ndres &od"echa do bramy i zawoa co-
w stron# okien wie$y bramne"! 6rcolin zatrzyma ich! 1aks s&o"rzaa
w stron# szczelin strzelniczych i do"rzaa za nimi rozbysk -wiata! 1oczua
s&ywa"cy &o szyi &ot i zwalczya ch#2 &odniesienia tarczy! 1rzy&u-2my,
$e to nie zaoga 6ndressatu, lecz 'iniaHy5
)si$# &od"echa bli$e"! )rata uniosa si# z &rzera/liwym zgrzytem!
1odnosia si# wolnie" ni$ "akakolwiek widziana wcze-nie" &rzez 1aks!
1otem wrota otworzyy si# do -rodka!
'ie7 wie$y bramne" bya nies&otykanie g#boka, 1aks zobaczya w nie"
le$a trzech krat! 1omi#dzy nimi czerniay otwory strzelnicze, z ktrych
byskay oczy ucznikw! Wyszli na wybrukowan &rzestrze7 &omi#dzy
&ierwszym a drugim murem, &ozbawion "akichkolwiek oson i atw do
ostrzelania z umocnie7! Cz#-2 &rzestrzeni wykorzystano na zagrody dla
owiec, lecz 1aks zrozumiaa nagle, $e cao-2 stanowi doskona &ua&k#
na armi#, ktra zdoaaby s8orsowa2 zewn#trzn bram#!
*rugi mur by wy$szy od &ierwszego, a osadzona w nim brama
wychodzia na zachd! 1rzecisn#li si# mi#dzy zagrodami dla owiec
i stan#li &rzed &ot#$nymi wierze"ami! Te tak$e byy zamkni#te, za to &rzed
nimi oczekiwaa ich gru&ka &ostaci w b#kicie i zocie! Maszeru"ca
w &ierwsze" kohorcie 1aks zauwa$ya, z "akim szacunkiem 1helan
i @alHeric zsiedli z koni i &odeszli do siwego m#$czyzny w -rodku gru&y!
0askoczyo " okre-lanie ich "ako B6liamC i Bmody 1helanC! '&odziewaa
si#, $e )si$# za&rotestu"e, lecz on od&owiedzia grzecznie, tytuu"c
starca Bmoim hrabiC! 1rzedstawiono mu ka&itanw, a &o chwili rozmowy
hrabia &rzeszed si# wzdu$ kolumny! 1aks $aowaa, $e s tacy
&rzemoczeni i uwalani botem! 1o &owrocie z lustrac"i hrabia zamieni
z )si#ciem kilka sw na temat &ogranicznych wie$ i stanu winnic! 1aks
nie miaa &o"#cia, "aki istnia mi#dzy nimi zwizek!
% W ka$dym razie % cign starzec % wewntrz murw braku"e nam
sta"ni dla tak liczne" kawalerii, cho2 oczywi-cie wierzchowce+ two"e,
1helanie, 6liama i waszych ka&itanw &ozostan w cytadeli! Wasi
$onierze za"m mie"sce w koszarach drugiego kr#gu! 1okieru"e ich ;ersin,
m" adiutant! % Jeden z towarzyszcych mu m#$czyzn skoni si#! % Wy
i wasi ka&itanowie z"ecie ze mn obiad w cytadeli! '&odziewam si#, $e
b#d woleli zamieszka2 ze swymi kohortami, &rawda5 % )si$# skin
gow! % 1rzygotowaem komnaty dla ciebie i 6liama, w &obli$u moich
a&artamentw4 mamy wiele do omwienia % hrabia zerkn na kolumn#! %
Czy!!! czy &otrzebu"ecie osobnych &omieszcze7 dla kobiet5
% ,ie, m" hrabio!
% :ozumiem! % W "ego gosie &obrzmieway wt&liwo-ci! % My nie!!!
nie chc# dyskredytowa2 twych $onierzy, 1helanie, ale nie widzieli-my do
te" &ory tylu kobiet>wo"owniczek! 1aladynka tu i tam, rycerz>kobieta, ale!!!
c$, niewa$ne!
" 0a&ewniam ci#, &anie, $e nie ust#&u" m#$czyznom % od&owiedzia
sucho )si$#, a 1aks stumia u-miech!
% Och, za&ewne, za&ewne! (ez urazy! Tylko "edna s&rawa, 1helanie+
twoi ludzie nie mog wa#sa2 si# &o mie-cie uzbro"eni!!!
% Oczywi-cie, m" &anie! 0ostawi bro7 w koszarach, &oza tym, nie
zamierzaem udziela2 im zezwolenia na zwiedzanie miasta!
% ,ie chciabym, $eby zabrzmiao to niego-cinnie!!!
% W $adnym razie! ,ikt nie chce szwenda"cych si# obcych $onierzy
w swoim mie-cie! Ci nie b#d!
% ,ie stanie si# nic zego, "e-li &"d obe"rze2 8ontanny albo "e-li
&otrzebu"esz dodatkowego &rowiantu, le&ie" "ednak, $eby nie odchodzili za
daleko!
% Oczywi-cie!
% (ardzo dobrze! ;ersin rozka$e mo"emu kwatermistrzowi, $eby su$y
wam wszelk &omoc! Wiem, $e macie wasnych lekarzy, lecz "e-li wasi
ranni &otrzebu" s&ec"alne" o&ieki, wystarczy o ni &o&rosi2! @obben %
zwrci si# do "ednego z &ilnu"cych bramy wartownikw % otwrz
i &rze&u-2 naszych go-ci! Chod/ ze mn, 1helanie, i o&owiedz mi
o wszystkim, co odkrye-! % Odwrci si#, a )si$# i 6liam &od$yli za
nim &rzez otwiera"ce si# wrota!
Wo"ska ruszyy za ;ersinem, ktry za bram skr#ci w lewo
i &o&rowadzi ich wzdu$ muru do dwu&i#trowych koszar!
% Ten budynek i ssiedni s &uste % o-wiadczy 6rcolinowi!
% Je-li &otrzebu"ecie wi#ksze" ilo-ci $ek, &o &rostu &owiedzcie!
Iazienki % zerkn na kolumn# % s na ko7cu budynkw, w &iwnicach
urzdzono kuchnie! ,a rozkaz hrabiego grze"emy wod# od &oudnia! Je-li
&otrzeba wam $ywno-ci, dostarczymy ", cho2 za"mie to troch# czasu,
gdy$ b#d# musia &omwi2 z kwatermistrzem! 1rzydaaby si# &omoc
waszych ludzi w &rzyniesieniu &osikw!!!
% Jeste-my dobrze zao&atrzeni % odrzek 6rcolin! % Mamy to, co
zdobyli-my na 'iniaHie! ,iemnie" doceniamy o8ert#! *okd mamy
za&rowadzi2 "uczne muy5
% 1ode-l# wam sta"ennych do &omocy! Jedn chwil# % 0adar gow#
i zauwa$y sto"cego na murze $onierza, &o czym zagwizda
skom&likowan 8raz#! Wartownik zasalutowa i znikn!
% We/miemy dalszy budynek % &oin8ormowa go 6rcolin!
% =udzie @alHerica id za nami, a &otem dotrze )awaleria Clart! ,ie
chcemy wi#ce" zamieszania ni$ to konieczne! .dzie s 8ontanny5
% ,a ko7cu te" ulicy % ;ersin &okaza &alcem! % W koszarach sto"
&ene beczki, lecz nie kr#&u"cie si#, "e-li &otrzebu"ecie wi#ce"!
% *zi#ku"#, ;ersinie! 'tammel, dwa szwadrony za"m si# muami!
:eszt# ode-li" do -rodka! 1otem to s&rawdz#!
)oszary &rzy&ominay ksi$#ce+ dugie, czyste &omieszczenia
z drewnianymi $kami! W ka$de" sali &omie-ciaby si# caa kohorta, o ile
cz#-2 &oo$yaby si# na &ododze, a otrzymali wystarcza"co du$o
siennikw, by byo im wygodnie! Wkrtce grne &i#tro byo
&rzygotowane na noc! 1aks s&o"rzaa na 'tammela, gdy wszed na gr#, by
ich skontrolowa2!
" Czemu tamten czowiek nie nazywa )si#cia "ego tytuem5
% @rabia5 % 1aks &rzytakn#a!
'tammel &otrzsn gow!
% Och, on "est arystokrat % ze starego rodu!
% Wi#c5
% C$, nie uwa$a )si#cia za &rawdziwego ksi#cia! 0 tego, co
syszaem, za #eynego prawziwego ksi#cia uwa$a ksi#cia ;ali, ktrego
ziemie le$ w &obli$u Miedzianych Wzgrz!
1aks zmarszczya czoo!
% Czy to "eden z tych 8ircykw, o ktrych o&owiadae- mi &ierwszego
roku5
% ,a Tira, nie9 To &rawdziwy ksi$#, szesnasty z rodu!
% 6le mwie- mi, $e nikt nie &odda"e w wt&liwo-2 tytuu )si#cia!
% @rabia nie &odda"e go w wt&liwo-2, a )si$# nie wymaga od niego
uznania go! ,a tym &olega r$nica! A&rze"mo-2 &omi#dzy so"usznikami!
6 skoro nie &rze"mu"e si# tym )si$#, to czemu martwi to ciebie5
% ,ie rozumiem tego! % 1aks uwa$aa, $e )si#cia &owinno to
obchodzi2!
'tammel wzruszy ramionami!
% 1ami#tasz, co o&owiadaem ci o 6are % starym kra"u za morzem5 %
1okiwaa gow! % C$, ci &oudniowi arystokraci wywodz swo"e rody
"eszcze stamtd! 0 trudem &rzy"mu" do wiadomo-ci istnienie krla Tsaia
% czy racze" koronowanego ksi#cia % a "u$ w ogle nie uzna" wadcw
1argunu, )ostandanu i *zordanyi! :ozumiesz+ gdyby nie uznawali Tsaia,
nie mogliby bra2 &od uwag# nadawanych &rzez "ego wadc# tytuw!
% :ozumiem % 1aks rozo$ya kole"ny koc! % Czy 'odki )ocur "est
"ednym z arystokratw, wielmo$ naszego &okro"u czy uzur&atorem5
% ,ie wiem! Je-li kto- si# w tym orientu"e, to wa-nie hrabia! Mwi
o nim, $e "est tak dumny ze swe" rodziny, i$ &otra8i wymieni2 wszystkich
o"cw % i matki, ciotki i kuzynw do samych &ocztkw rodu, a tak$e wie,
kto z kim si# &obra i to dwie-cie lat temu!
1aks zastanowia si# nad tym, kr#cc gow! W "e" wasne" rodzinie %
zacz#a &rzy&omina2 sobie i odkrya, $e &oza dziadkami, ciotkami,
wu"kami i na"bli$szymi kuzynami nikogo nie zna! Jak hrabia &otra8i
s&ami#ta2 wi#ce"5 )iedy &odniosa gow#, stwierdzia, $e 'tammel "u$
sobie &oszed!
1osza w &ierwsze" gru&ie do k&ieli i zesza do kuchni w &odziemiach
sucha, rozgrzana i czysta! *ziwnie b#dzie z &owrotem s&a2 w murach!
Ciekawe, "ak to "est mieszka2 w takich koszarach &rzez cay czas!
1rzy&omniaa sobie uwag# hrabiego o kobietach i zachichotaa!
1oudniowcy ma" dziwne &ogldy! 0astanawiaa si#, czy kobiety
z &oudnia, ktre chciay zosta2 wo"owniczkami, udaway si# na &noc!
Wymaszerowali o -wicie z sam broni, by zaatakowa2 oblega"cych,
ktrzy blokowali drog# na &oudnie! Okr$yli miasto &omi#dzy murami!
,a &oudniu Cortes 6ndres wygldao "ak &rzycu&ni#te nad &rze&a-ci!
0anim 1aks zd$ya s&o"rze2 w d, zanurzyli si# w o-wietlony
&ochodniami stromy korytarz, ktrym dotarli do s&iralnych schodw,
ko7czcych si# &ot#$n bram nieco nad &oziomem rzeki! Tuta"
&rzyczyo si# do nich &i#ciuset $onierzy 6ndressatu, ktrzy &rzyszli
inn drog! 1o otwarciu wrt 1aks nie widziaa &ocztkowo nic &oza
urwistym &rzeciwlegym zboczem!
0a bram droga &rowadzia stromo w d na &lat8orm# &onad
&oczeniem dwch odng ChaloPuay tworzcych o te" &orze roku dzik
ki&iel! W grze rzeki, &o &rawe" stronie, wska droga wioda do
wysokiego uku kamiennego mostu, strze$onego na obu kra7cach &rzez
wie$e! Obie o&anowa nie&rzy"aciel!
W &obli$u ryczce" ki&ieli trudno byo usysze2 komendy ka&itanw,
lecz ich gesty byy wystarcza"co czytelne! 1aks ziewn#a, &rzetkaa sobie
uszy i &o&rawia tarcz#, maszeru"c z innymi na&rzd! ,ogi s&ryskaa "e"
zimna &iana! .dy znale/li si# na &oziomie &ode"-cia &od most, o drog#
&rzed nimi i skaln -cian# zabrz#czay strzay! To ucznicy z wie$ mostu+
1aks wiedziaa, "ak b#dzie trudno, gdy &ode"d bli$e"! Wtem nad ich
gowami zaszumiaa ulewa strza wystrzelonych z murw Cortes 6ndres!
0obaczya, "ak kilku nie&rzy"acielskich ucznikw wyrzuca ramiona
w &owietrze i s&ada z bli$sze" wie$y! Coraz mnie" strzelcw o-mielao si#
wystawia2 na &ociski niezwykle celnych ucznikw hrabiego, ostrza usta!
.dy droga skr#cia ostro w lewo, do mostu, 1aks dostrzega ucieka"cych
&oudniowym traktem ludzi! Miaa nadzie"#, $e oznacza to, i$ most nie
b#dzie broniony! (itwa to "edna s&rawa, lecz nie &odoba si# "e" &omys
walki nad wod czy u&adek do rwcego nurtu ChaloPuay!
1rowadzce na most wrota % kratownica z solidnych belek % byy
zamkni#te, ich wa-ni ucznicy wystrzelili salw# strza na most!
1rzeciwnicy wyco8ali si# do dalsze" wie$y! 0a &odw"n oson tarcz
ucznicy &odeszli do bramy i odsun#li zasuw#! *rugi szereg ruszy
na&rzd i otworzy wrota! Iucznicy wbiegli &o schodach na szczyt wie$y!
)ohorta 1aks wkroczya na most! ,ic nie stao im na drodze do drugie"
wie$y, za ktr k#bia si# ciemna masa nie&rzy"aci!
.dy zaatakowali, usyszaa warczenie nielicznych &ociskw, lecz nikt
nie u&ad! Wrg co8a si# &rzed nimi, tylne szeregi zerway si# do ucieczki!
0anim stary si# &ierwsze szeregi, ludzie 'iniaHy wyco8ali si# na &ode"-cie
do mostu, co dao im mo$liwo-2 rozwini#cia szyku! 1aks stan#a &rzed
&ierwszym &rzeciwnikiem! ,a&ara na niego, z atwo-ci odbi"a"c ciosy,
do&ki nie wy&atrzya szczeliny w osonie i nie &rzebia go mieczem!
1otem drugi i trzeci, i "u$ nie&rzy"aciel &ierzchn, &ocztkowo &o dwch,
trzech, &otem caymi gru&ami! 1aks, wraz z ca kohort, rzucia si#
w &o-cig, stara"c si# utrzyma2 szyk! .dy oddalili si# od rzeki, usyszaa
okrzyki 6rcolina, zach#ca"ce ich do natarcia!
Wtem za ich &lecami zagrzmia t#tent ko&yt i szwadron kawalerii
6ndressatu min ich &#dem z nadstawionymi lancami! 1aks &oczua
kucie w boku i zwolnia! :oze"rzaa si# w &oszukiwaniu swoich rekrutw!
)eri i Folya u-miechali si# % od&owiedziaa im u-miechem i wzi#a
g#boki wdech, by zagodzi2 kolk#! Wcale nie byo tak ci#$ko, "ak si#
s&odziewaa! 6rcolin nakaza im zatrzyma2 si#, a 'tammel i )e8er
s&rawdzili szeregi! ,ikt nie odnis &owa$nych ran! 1aks usyszaa
nadciga"c &iechot#! Min ich )si$#, hrabia oraz 6liam @alHeric i "ego
ka&itanowie! :ozmawiali ze sob i -miali si#! 1otem kusem &rze"echali
"e/d/cy Clart, &ohuku"c i &otrzsa"c lancami! 1aks s&o"rzaa w gr#
stoku! 'zczyt o&romieniao so7ce, &atrzya, "ak blask schodzi coraz ni$e",
odbi"a"c si# &o drodze od grotw lanc!
1o du$sze" chwili Clart wrcili st#&a, ich ka&itan &rzecign znaczco
doni &o gardle! 6rcolin u-miechn si#! 1o"awili si# dowdcy! )si$#
zatrzyma si# koo 6rcolina i ob" )om&ani# s&o"rzeniem, u-miecha"c
si# szeroko, zanim zamieni kilka sw z ka&itanem i &o"echa dale"!
6rcolin odwrci si# w siodle i &o&atrzy w d stoku!
% *zisia" wyruszamy na &oudnie % obwie-ci! % Mo"a kohorta zostanie
tuta"! :eszta wrci &o s&rz#t! Walczyli-cie i nie ma &owodw, $eby-cie
znowu ws&inali si# &o tych schodach! % 1aks u-miechn#a si# do siebie na
my-l o (arranyi i ,atzlin &okonu"cych te wszystkie sto&nie! % 'tammel %
doda ka&itan, zakca"c "e" my-li % zabierz ich na szczyt tego wzniesienia
i wystaw stra$e na wy&adek, gdyby "azda &rzeoczya "akich-
&oudniowcw!
0awrci konia i &o"echa z &owrotem na most!
*roga od mostu skr#caa na"&ierw w stron# gwnego nurtu ChaloPuay,
a &otem ku u"-ciu rzeki! =ecz 'tammel &o&rowadzi ich w gr# stoku, a$
znale/li si# wysoko nad drog i rzek! Arzdzenie zasadzki byo tuta"
niemo$liwe! 0 tak wysoko &oo$onego &unktu 1aks zobaczya, $e Cortes
6ndres zbudowano w skalnym kli8ie i na "ego wierzchoku! Od
szorstkiego, lokalnego, szarego kamienia nad rzek, &o bladozote wie$e
wewn#trzne" cytadeli &oudniowa strona miasta nie u"awniaa $adnych
sabych &unktw! 1aks nie widziaa mo$liwo-ci zdobycia tych murw+
zbyt wysokie dla drabin, $adnych oson dla sa&erw, a g#boko-2
tworzcych &odstaw# gazw trzy>, a nawet czterokrotnie &rzewy$szaa
wzrost czowieka! Je-li tak budowano wszystkie miasta na &oudniu, to
mog mie2 ko&oty!
?onierze 6ndressatu % &i#ciuset &iechurw i stu konnych %
&rzemieszczali si# traktem &oni$e", kom&anie na"emnicze za- &okonyway
wy$e" &oo$one &astwiska! 1ogoda do&isywaa, a ziele7 k stanowia mi
odmian# &o botniste" drodze! ,ast#&nego dnia dolina rzeki rozszerzya
si#, agodnie"sze zbocza zostay zaorane i obsadzone kwitncymi na
r$owo i biao drzewkami owocowymi! :obio si# za cie&o na &aszcze!
W &oowie dnia zeszli na d, by &oczy2 si# z siami 6ndressatu na
drodze! 1rzemaszerowali &rzez kilka niewielkich osad! Wie-niacy uciekali
na ich widok, &rzeskaku"c &rzez niskie murki i cignc za sob owce,
kozy, a nawet -winie! 1aks zauwa$ya, $e hrabia zakaza grabie$y!
Oglda"c si# za siebie, widziaa wraca"cych chykiem cho&w! 1od
wieczr u"rzaa, $e stok na zachd od nich zakr#ca na &oudnie, bloku"c
im drog#! (ya ciekawa, czy rzeka w&ywaa do innego wwozu!
:ankiem w obozie gruchn#a &lotka, $e &rzy"echa kurier z wie-ciami
od 0ote" )om&anii!
% ,ic mi o tym nie wiadomo % &owtarza 'tammel! % Je/dziec &rzyby
z 6ndressatu! To &rawdo&odobnie wiadomo-2 od wicehrabiego! % =ecz
gdy byli "u$ gotowi do wymarszu, nad"echa u-miechni#ty )si$#!
% Mwic krtko % zacz % 1liuni zbuntowao si# &rzeciwko regentom
'iniaHy i zwrcio o &omoc do 0ote" )om&anii % &rzerwa, &ozwala"c
ucichn2 radosne" wrzawie! % 6esil MKdierra "est "u$ w drodze na &oudnie,
razem z siami 1liuni i 0achodnich 0iem! Je-li 'odki )ocur &rzebywa
w ktrym- ze swoich miast, b#dziemy go mie2 w cigu &aru dni! Je-li nie
% c$, nie wrcimy te" zimy do cie&ych, domowych kominkw! 1rzed
nimi ChaloPuay skr#caa ostro w lewo! 1od wodz )si#cia o&u-cili drog#,
ws&ina"c si# na wzniesienie! ,a wierzchoku u"rzeli nadciga"ce
z &oudnia chmury! Wkrtce zacz#o si&i2! 1aks cieszya si#, $e
maszeru" &o darni! )urtyna deszczu ograniczaa widoczno-2, &o &oudniu
zeszli na d -cie$k owczarzy! 1rzed nimi wida2 byo rzek#!
% Ta sama % ozna"mi 'tammel! % 1rzeci#li-my zakole! 1"dziemy
wzdu$ nie" na zachd, do Cha!
Te" nocy rozbili obz niedaleko rzeki i "e" brzegiem maszerowali
naza"utrz! ,iskie wzgrza za"moway tarasy z winnicami i karowatymi
drzewkami, "akich 1aks wcze-nie" nie widziaa! Tereny nadrzeczne byy
w cao-ci wykorzystane &od u&rawy+ wczesne zbo$a, obecnie na do7
wysokie, drzewa owocowe, schludne grzdki warzyw! We wsiach stay
murowane domy o wykadanych dachwkami dachach i ogrodzonych
&odwrzach! Min#li niewielk gos&od#, w "e" oknach toczyy si#
zaciekawione twarze! ,a skra"u wioski czekali Clart z "e7cem %
m#$czyzn, ktry &rbowa uciec konno na zachd!
% ,a zbyt dobrym koniu, &anie % wy"a-nia kawalerzysta )si#ciu, gdy
1aks ich mi"aa! % To sz&ieg 'iniaHy! % *ziewczyna do"rzaa blad,
&rzera$on twarz wi#/nia i "ego silnego kasztana! ,igdy wi#ce" go nie
zobaczya!
*eszcz usta &/nym &o&oudniem! ,ast#&ny dzie7 by &ochmurny, ale
nie &adao, maszerowali coraz szerszym &asem &l! 0a kole"n wiosk
droga zamienia si# w wybrukowany kamiennymi &ytami trakt,
wystarcza"co szeroki, by &omie-ci2 ca kolumn#! W rowach &o obu
stronach kwity &ur&urowe i $te kwiatki! ,ie &rzy&ominay znanych "e"
gatunkw! (yo coraz wi#ce" sadw karowatych drzew! ,a "ednym
z &osto"w tra8ia na weterana, ktry wiedzia, czym s!
% *rzewka oliwne % wy"a-ni! % 0 ich owocw wyrabia si# na"le&sz
oliw# do lam&, cho2, "e-li wierzy2 ludziom morza, to le&sza &ochodzi
z wola morskich &otworw! Ja "ednak takie" nie s&otkaem! Tute"si "edz te
owoce lub wyciska" z nich ole", na ktrym &otem sma$ i w ogle! Cz#-2
wysya" na &noc, lecz sta2 na7 tylko na"bogatszych!
% 'koro s takie dobre, to czemu nie u&rawiamy ich sami5
Wzruszy ramionami!
% 6 czemu nie ma" tuta" "abek5 ,ie wiem % Mo $e si# nie uda"!
:zeka skr#caa na &oudnie! 1aks zastanawiaa si#, kiedy zobacz Cha!
Wiedziaa tylko, $e le$y na &noc od wodnego koryta, nikt w )om&anii
tam nie by! 1o &oudniu zwiadowcy Clart wszcz#li alarm! )ilku "e/d/cw
nad"echao galo&em, by naradzi2 si# z dowdcami! )olumna chwycia za
bro7! 1aks miaa nadzie"#, $e $onierze 6ndressatu b#d walczy2 rwnie
dobrze, "ak wygldali! :uszyli na&rzd! Wtem 1aks zauwa$ya
nie&rzy"aci+ niewielki oddzia, kry"cy si# za zaim&rowizowan &alisad
na skra"u wioski!
)ohorta 1aks zesza z drogi na lewo! 0atoczyli krg, &ozwala"c
6ndressatowi za"2 &ozyc"# w centrum, &omi#dzy )si$#cymi
a @alHerikiem! 0za &alisady &o8run#y strzay, na co od&owiedzieli
ucznicy z obu skrzyde! 0za sterty ga#zi i belek dobiegy ich krzyki!
)ohorta Cracolnyi wy&u-cia &once strzay, lecz wi#kszo-2 zgasa!
Tylko w dwch mie"scach wzbiy si# g#stnie"ce smu$ki dymu!
0bli$ali si#! 0a barykad wida2 byo koyszce si# hemy! ?adnych
strza! Ciekawe dlaczego! ,ad "e" gow zaszumiaa kole"na salwa,
s&ada"c na obro7cw! 0nw krzyki! Jeszcze tylko &ar# "ardw! *o"rzaa
ucieka"ce hemy! 1ierwsze szeregi zerway si# do biegu, $dne walki!
'tammel rykn na nich, $eby si# zatrzymali, lecz kilku dobiego "u$ do
za&ory i &rzeskoczyo "!
(arykada za&ada si# do rowu, w ktrego dno wbito zaostrzone &ale!
*o -rodka w&ado trzech $onierzy! 'tammel zakl okro&nie! :eszta
szeregu zdoaa zatrzyma2 si# na skra"u! Je/d/cy &rzeskoczyli &rzeszkod#,
-ciga"c wyco8u"cy si# oddzia, a oni wydobyli rannych! 1aks bya
w-cieka! Jori, "edyna o8iara z ich kohorty, mia s&oro szcz#-cia %
&rze$y"e, cho2 na &ar# dni by wyczony z walki! ,a sam my-l o &ua&ce
skr#cao "e" wn#trzno-ci! ?aowaa, $e &rzeciwnik &ierzchn! Miaa
ochot# komu- &rzyo$y2!
Te" nocy nikt nie s&a dobrze! W obozie wrzao od zo-ci
i wyczekiwania! ,ast#&nego dnia maszerowali czu"nie, gotowi do starcia,
lecz mi"ane wsie o&ustoszay i bez dalszych kontaktw z wrogiem dotarli
do murw Cha! 1aks &rzy"rzaa si# umocnieniom z zawodowym
zainteresowaniem! Miasto w niczym nie &rzy&ominao Cortes 6ndres,
gdy$ wzniesiono "e na rwninie nad rzek tu$ nad u"-ciem ChaloPuay!
1rzydaby si# &odko& % uznaa!
Rozdzia dwudziesty czwarty
1ierwsza &rba udowodnia, $e bramy mie"skie s dobrze bronione,
armia wyco8aa si# wi#c, by otoczy2 miasto i zorganizowa2 regularne
obl#$enie! *o &o&oudnia dnia nast#&nego zbudowali &rzeno-ne osony
dla ochrony dru$yn sa&erw i rozlokowali "e w wyznaczonych mie"scach!
)ilka eki& rozstawio si# wok miasta i roz&ocz#o &rac#! 1aks &omagaa
w zorganizowaniu obozu )si#cia! 1odobnie "ak reszta do-wiadczonych
weteranw ob"#a nocn wart#!
Tu$ &rzed zachodem so7ca &rzygalo&owa do nich "e/dziec z zachodu!
)awaleria Clart &rzechwycia go, a &otem &omoga dotrze2 do namiotu
)si#cia! 1aks roz&oznaa w nim kuriera ze 0ote" )om&anii! Wraz
z &aroma &rzy"acimi &odesza do ksi$#ce" kwatery, chcc usysze2
nowiny! )o7 &osa7ca by s&ieniony, od&rowadzi go "eden z "e/d/cw
Clart! Wtem )si$# wy"rza z namiotu i roze"rza si# &o wa#sa"cych si#
w &obli$u $onierzach!
% 6ch % 1aks!
% Tak "est, m" &anie!
% 0na"d/ 6rcolina i Cracolny# i &rzy-li" ich do mnie! 1otem zanie- to %
&oda "e" zw" % 6liamowi @alHericowi!
% Tak "est, m" &anie! % 1aks z rado-ci &od"#a si# zada7, ktrymi "
obarczy, wolaaby "ednak, by nie &rzya&a "e" na &r$nowaniu! 'yszaa
"ego o&inie o w-cibskich $onierzach! Wiedziaa, gdzie "est 6rcolin %
razem z synem @alHerica doglda -cinania drzew na kata&ult# % lecz
musiaa za&yta2, gdzie zna"dzie Cracolny#!
Jest gdzie- &od miastem, z dru$yn sa&erw! =e&ie" we/ konia! %
:oze"rza si# dokoa i kiwn na kogo-, kto &rowadzi dwa wierzchowce! %
(ierz mo"ego luzaka, nikt na nim dzisia" nie "e/dzi!
% *zi#ku"#, sir % &owiedziaa 1aks! % 6 gdzie zna"d#!!! @alHerica5 % ,ie
bya &ewna, czy u$ya od&owiednie" 8ormy wobec "ego syna!
% Mo"ego o"ca5 % u&ewni si# modzieniec!
% Tak "est, sir! )si$# da mi wiadomo-2 dla niego! % My-laa, $e
m#$czyzna sam " zawiezie, ten "ednak tylko &okiwa gow!
% Jest na &oudniu, 2wier2 dnia drogi std! 'tra$nicy za&rowadz ci# do
"ego namiotu!
% *zi#ku"#, sir! % 1rowadzcy konie cho&iec &odszed bli$e" i 6rcolin
&oda "e" wodze karego ogiera! 1aks wskoczya na siodo i odkrya, $e
r$ni si# ono bardzo od tych, z ktrych dotychczas korzystaa! ,iemnie"
rumak doskonale reagowa na "e" &i#ty i wodze, dzi#ki czemu w dobrym
czasie dostaa si# na drug stron# miasta! 0anim "ednak dostarczya
wiadomo-2 i dotara do obozu @alHerica, byo "u$ ciemno! Obwoana %
bardzo wyra/nie wymwia swo"e imi# i nazw# "ednostki! 6liam @alHeric
s&o$ywa kolac"# w namiocie w towarzystwie na"starszego syna! 1aks
&rzy&omniaa ich sobie z zeszego roku! @alHeric u-miechn si#, gdy
wr#czya mu zw"!
% 6ch % &ami#tam ci#! (aem si#, $e nie zamierzasz dotrzyma2 sowa,
a &otem odbya- t# niezwyk &odr$!!! tak! Asid/, by2 mo$e na&isz#
od&owied/!
0a"#a wskazany "e" niski stoek, &odczas gdy @alHeric czyta
wiadomo-2! 1oda zw" synowi! )iedy ten za&oznawa si# z nim, @alHeric
ko7czy gulasz! 1rzekrzywi gow# i s&o"rza na modszego m#$czyzn#,
gdy tamten &rzeczyta!
% 3 co, Cal5 Chyba na"le&ie" b#dzie, "ak &o"ad# osobi-cie, nie sdzisz5
% 0 &ewno-ci, &anie! Czy wydasz "akie- rozkazy do wykonania
&odczas twe" nieobecno-ci5
% ,ie % &owinienem wrci2 za &ar# godzin, w &rzeciwnym razie
&rzy-l# wiadomo-2! '&rowad/ mi konia! % Jego syn ukoni si# i wyco8a!
@alHeric s&o"rza na 1aks! % C$!!! "ak masz na imi#5 0awodzi mnie
&ami#2!!!
% 1aksenarrion, sir, ale woa" na mnie 1aks!
% 0gadza si#! 1aks! Masz konia5
% Tak "est, sir!
% <wietnie! W takim razie nie &otrzebu"# inne" eskorty! % 1aks
&oczerwieniaa, syszc taki kom&lement! Modszy m#$czyzna &owrci
i @alHeric wsta, si#ga"c &o hem! 1aks tak$e &owstaa i &rzytrzymaa mu
&o# namiotu! Wsiada na konia i wzi#a od stra$nika &ochodni#! Cae
miasto otacza krg $agwi i ognisk wartownikw, &raktycznie nie
&otrzebowaa wasne"! 1rzed namiotem )si#cia czeka "ego giermek,
)essim, by &rzy"2 wodze od @alHerica! Anis brwi na widok 1aks na
koniu 6rcolina, &owstrzyma si# "ednak od komentarzy! A-miechn#a si#
do niego, od"e$d$a"c ku &alikom z wierzchowcami!
,ast#&ne trzy dni u&yn#y &od znakiem &omagania sa&erom! ,ikt nie
wiedzia, z czym &rzy"echa &osaniec 0ote" )om&anii! )a&itanowie
ucinali wszelkie &ytania! 1aks traktowaa to "ako odmian# od obozowych
obowizkw i &orzdku wart % rutyny, ktra szybko si# "e" znudzia! =ecz
dla rekrutw byo to bardzo ekscytu"ce! 0asy&ywali " tuzinami &yta7
o techniki obl#$nicze, &odko&y, machiny!!! Takie same zadawaa rok
wcze-nie"! 1owiedziaa im wszystko, co wiedziaa, a &otem odesaa do
starszych weteranw!
,oc trzeciego dnia, gdy 1aks wa-nie zesza z warty i &rzy "ednym
z ognisk cieszya si# gorcym na&o"em &rzed &"-ciem do $ka, u "e"
boku z"awia si# &odniecona Folya!
% 1aks % chod/ tuta"9 % Wstaa niech#tnie i odesza od ogniska! Folya
&rzest#&owaa niecier&liwie z nogi na nog#!
% O co chodzi5
% 1aks, kto- &rzeszed &rzez mur i chcia rozmawia2 z hrabi! )to-
z miasta! Co to mo$e znaczy25
1aks zastanawiaa si# &rzez moment, zanim od&owiedziaa+
% (y2 mo$e chc si# &odda2 % &rzyna"mnie" cz#-2 z nich! 6 mo$e
hrabia ma w mie-cie swo"ego sz&iega, ktry wa-nie &rzynis mu ra&ort!
,ie sdz#, $e &owinna- o tym roz&owiada2!!!
Folya &okiwaa gow!
% Wiem! Tak wa-nie &owiedzia mi sier$ant )e8er! Ja tylko!!!
% Chcesz &owiedzie2, $e sier$ant kaza ci milcze2, a ty &rzysza- &rosto
do mnie i wszystko mi wy&a&laa-5 % :ozgniewaa si#! Folya a$ si#
co8n#a!
% 6le$ 1aks, nie mia na my-li ciebie! 1rzecie$ nikomu nie &owiesz, a!!!
1aks zmierzya " w-ciekym wzrokiem!
% Folya, rozkaz to rozkaz! )iedy ka$ ci siedzie2 cicho, nie wolno ci
rozmawia2 z nikim+ kochankiem, &rzy"acik, kimkolwiek! ,ie zdobyam
swo"e" re&utac"i &a&lanin! Mwisz, $e mi u8asz % -wietnie, ale "ak masz
&ewno-2, $e w &obli$u nie byo nikogo, kto nas &odsucha, h#5
Folya &rawie &akaa!
% 1rze&raszam, 1aks!!! wi#ce" tego nie zrobi#! Ja!!! sdziam, $e nie ma
niczego zego w mwieniu o wszystkim to$ie!
% C$, teraz "u$ wiesz % skwitowaa krtko 1aks, &o czym westchn#a!
O Folya, bycie na"emnikiem to co- wi#ce" ni$ walka i obozowe zadania!
Ta s&rawa z gadaniem % nie bya- "eszcze w mie-cie, nie usyszaa- wi#c
&ogadanki 'tammela! ,ie rozmawiamy z nikim o s&rawach )om&anii!
,awet w s&oko"nych czasach tawerny &ene s sz&iegw! .dyby kto-
dowiedzia si#, kto nas wyna", ktr drog b#dziemy maszerowa2 i kiedy
wyruszymy!!! rozumiesz5 6 zwaszcza w tym roku nie mo$emy &ozwoli2
sobie na gadulstwo! ,iemal z &ewno-ci &rzeciwnik ma &rzewag#
liczebn! )si$# b#dzie stara si# wybra2 na"le&sze &ole bitwy bez
zaalarmowania 'iniaHy!
% Tak "est, 1aks! 6le!!! )om&ania "est bez&ieczna, &rawda5 Wszyscy
"este-my lo"alni wobec )si#cia, tak5
% Mam nadzie"#! Tak! =ecz nawet "e-li % nigdy nie wiesz, kto mo$e ci#
sucha2! 6 niektrzy nie &otra8i utrzyma2 "#zyka za z#bami, "ak si# u&i"!
=o"alni "ak gaz na trze/wo, &o ale lub winie s &rzy"acielem ka$dego!
Je-li wi#c kto- ka$e ci siedzie2 cicho, to zrb to! Wobec wszystkich!
Jasne5
% Tak, 1aks! Czy &owinnam &owiedzie2 o tym sier$antowi5
% ,ie! Otrzymaa- "u$ bur#! Tylko o nie" &ami#ta"! % Folya &okiwaa
gow i 1aks od&rawia " machni#ciem r#ki! ,iemnie" senno-2 "e"
&rzesza i &rzez reszt# nocy rozmy-laa o czowieku, ktry &rzeszed &rzez
mur!
:ankiem stao si# "asne, $e w mie-cie co- si# dzie"e! Widzieli walki na
murach i zrzucane na d ciaa! 1ilnu"cy umocnie7 stra$nicy syszeli
dobiega"ce zza nich krzyki i szcz#k broni! 'tarsi weterani &rzy&ominali
modszym kolegom, $e wi#kszo-2 obl#$e7 ko7czy si# zdrad lub wa-ni!
1o &oudniu niewielka gru&ka wysun#a &ro&ozyc"# negoc"ac"i z hrabi
6ndressatu! 1aks widziaa ich, "ak wymyka" si# 8urtk+ dwa" m#$czy/ni
w dugich szatach i trzech w zbro"ach! ,a&rzeciw wyszed im hrabia i trze"
ka&itanowie kom&anii na"emnikw! :ozmawiali &rzez &ewien czas, &o
czym &o$egnali si# ukonami i rozeszli! .dy negoc"atorzy ruszyli w stron#
miasta, dwa" m#$czy/ni bez zbroi &rzewrcili si# z betami sterczcymi
z cia! 1ozostaa tr"ka okr#cia si# na &i#cie i &ognaa w stron#
oblega"cych! 0 murw buchn gromki krzyk!
Chwil# &/nie" znad miasta wzbiy si# kolumny dymu, czemu
towarzyszya dono-na wrzawa!
% 'a&erzy % mrukn 'tammel! % 1od&alili &od&ory i wkrtce dowiemy
si#, czy mury run!
% We"dziemy do -rodka5
% ,ie my! ' tam $onierze @alHerica, oni &"d! % ,asuchiwali,
do&ki 6rcolin nie zarzdzi s8ormowania szyku! 1aks zauwa$ya, $e "e"
rekruci nie okazywali "u$ zdenerwowania! Ona sama czua nie&ok", ktry
"ednak staraa si# ukrywa2! Oto "edno z miast 'odkiego )ocura % "akie
&ua&ki i moce kry"e5 =ecz rozkaz ataku nie nadchodzi, a gdy czerwony
blask zachodu o&romieni mury miasta, odesano ich do obozu! 'zeregi
obiega &lotka, $e szturm nast&i skoro -wit!
:ano nad"echali "e/d/cy ze 0ote" )om&anii &od wodz starszego
ka&itana 6esil MKdierry! Jeszcze nie sko7czy rozmawia2 z )si#ciem, gdy
w obozie &odawano sobie z ust do ust wie-2+ MKdierra "est w 'ibili, gdzie
czeka w gotowo-ci razem z ochotnikami 1liuni! 'tac"onu" tam rwnie$
$onierze z 0iem 0achodu! 1aks czua rosnce &odniecenie! ,ie miaa
wt&liwo-ci, $e Cha &adnie, a zaraz &otem rodzinne miasto 'iniaHy %
'ibili!
Wyobra$aa sobie, "ak stoi w oknie swo"ego &aacu i &atrzy na
sztandary nie&rzy"aci!
0mru$ya oczy i do"rzaa toczcych si# na murach ludzi! 0 &odko&u
&rzy &nocno>zachodnim naro$niku bucha g#sty dym! Iucznicy
wychylali si#, by ostrzela2 &rzykryte dachem kry"wki sa&erw,
od&owiadali im strzelcy )si#cia! Od strony gwne" wie$y bramne"
dobieg ich wielki krzyk+ czarno>$ty sztandar 'iniaHy s&ad z masztu
i zsun si# &o murze! )to- &owiewa tam mnie"sz 8lag, 1aks nie
widziaa barw! @erold hrabiego zagra dugi sygna! Od&owiedziano mu
z wie$y, na co za murami rozleg si# "eszcze wi#kszy zgiek!
0anim wkroczyli do miasta, 1aks dowiedziaa si#, $e to sym&atyzu"ca
z 6ndressatem 8rakc"a otworzya bram#! =udzie 'iniaHy nadal walczyli,
lecz atakoway ich o&ozycy"ne ugru&owania! 1omimo ostrze$e7 nie
wyobra$aa sobie, "aki chaos &anu"e w -rodku! Wkrtce si# &rzekonaa!
.dy tylko dotarli do &ierwsze" ulicy, z boczne" ale"ki wybieg oddzia
&ikinierw, ktry byskawicznie " zablokowa! =udzie 'iniaHy! =edwo
zd$yli zetrze2 si# z nie&rzy"acielem, gdy inna gru&a % ucznikw
w &rostych, skrzanych ka8tanach z b#kitnymi i zotymi zawi"asami na
hemach % wyskoczya z budynku za lini wroga i oddaa salw# w &lecy
&ikinierw! 1i#tnastu &ado natychmiast, tra8ionych z bliskie" odlego-ci
&rosto mi#dzy barki! Jedna strzaa uderzya w tarcz# 1aks z tak si, $e
grot &rzeszed na drug stron#! 3nna tra8ia kogo- za ni! Asyszaa wrzask
blu i w-cieko-ci! ,ie&rzy"acielscy wo"ownicy odwrcili si#, by stawi2
czoa nowemu atakowi, co wykorzystay &ierwsze szeregi kohorty 1aks,
ktre ruszyy na&rzd, chcc rozbi2 &rzeciwnika, zanim ucznicy oddadz
kole"n -mierciono-n salw#!
Marsz do centrum miasta &rzerwao "eszcze kilka &otyczek!
*wukrotnie wychodzili z zastawianych na nich &ua&ek! Alice za-cielay
ciaa % m#$czyzn, kobiet, dzieci, zwierzt &orwanych &rzez wir walki
i &ozostawionych z tyu, gdy 8ala &rzemocy &otoczya si# dale"! W ko7cu
za zbit mas &rzera$onych ludzi, toczcych si# na du$ym &lacu, 1aks
do"rzaa chorgiew @alHerica!
.dy kohorta zacz#a obchodzi2 cae to zgromadzenie bokiem, z tumu
wyrwa si# may cho&czyk i &obieg w stron# ulicy, z ktre" do&iero co
wyszli! :au8 chcia go za&a2, lecz nie zdoa, wi#c 1aks zastawia mu
drog# tarcz! W&ad na ni caym &#dem i &rzewrci si# z &aczem!
'chowaa miecz i &ochylia si#, chcc &omc mu wsta2! Asyszaa krzyk
z tumu, gdy &rzera$ony cho&iec &rbowa si# "e" wyrwa2!
% '&oko"nie, nie zrobi# ci krzywdy % &owiedziaa! Cho&czyk wrzasn,
okada"c " tustymi &istkami! % 1rzesta7 % dodaa! 0amar w "e"
uchwycie, &atrzc na ni szeroko rozwartymi oczami! % 1o co tak biege-5
,ie wiesz, $e &owiniene- zosta2 z!!! chyba two" siostr5
% Wezm# go, 1aks % odezwa si# :au8! % Jego siostra "est bardzo
rozgniewana!!! % =ecz gdy wycign do niego r#k#, cho&ak znowu zacz
si# wyrywa2!
% 6le!!! m" &iesek9 % 0akrztusi si# i zacz &aka2!
% Tw" &iesek5 0gubie- &sa5 % Mia ci#$ki akcent, lecz 1aks
wydawao si#, $e go rozumie!
1rzytakn!
% (y m"!!! m" wasny!!! i nie ma go! 0gubi si#! 1aks &rzy&omniay
si# widziane &o drodze martwe &sy!
% Cho&czyku, zosta7 z siostr! 1/nie" zna"dziesz swo"ego &ieska %
teraz nie!
% 6le on si# zgubi! (#dzie!!! ba si# beze mnie! % 1aks uznaa, $e "est
wr#cz &rzeciwnie, ale nie miaa ochoty na dyskus"#!
% ,awet "e-li!!! "ak masz na imi#5
% 'eri! 6 tak na&rawd# to 'eriast!
% ,o c$, 'eri, nawet "e-li tw" &iesek boi si#, to i tak musisz zosta2
z siostr! 1omo$e ci &otem odszuka2 go! 6 teraz obieca", $e z ni
zostaniesz! % Cho&czyk &okiwa w ko7cu gow! (y w tym samym
wieku, co "e" na"modszy brat w roku, kiedy &orzucia dom! 1oo$ya mu
do7 na ramieniu i &chn#a w stron# dziewczyny! % 3d/ "u$! % 'iostra
za&aa go i &rzycisn#a do siebie!
% 1rbowaem &owiedzie2 "e", $e go nie skrzywdzisz % wy"a-ni )eri
zatroskanym gosem! % ,ie wiem, czemu my-laa, $e!!!
% 1aks uciszya go machni#ciem r#ki! *ziewczyna &odniosa za&akane
oczy!
% Chyba zostanie teraz z tob % orzeka 1aks! % ,iemnie" &ilnu" go
&rzez na"bli$sze kilka godzin! % *ziewczyna &okiwaa gow, -ciska"c
cho&czyka tak mocno, $e a$ &isn!
% 1rosz#, nie zabiera"cie go % bagaa! % 1rosz#, nie!!! nie uczyni wam
krzywdy!
% ,ie zabierzemy go! Czego mieliby-my chcie2 od tak maego dziecka5
% =ecz &anika na twarzy dziewczyny nie dawaa wo"owniczce s&oko"u
&rzez &ar# na"bli$szych dni! Co ci ludzie znosili, $e bali si# rozmy-lnego
skrzywdzenia takiego malca5
,ast#&nego dnia )om&ania @alHerica &omaszerowaa na 'ibili, a 1aks
&racowaa ci#$ko w magazynie &rzy katalogowaniu u&w dla )si#cia!
Tym razem nie musiaa ich &rzyna"mnie" d/wiga2, tylko zliczaa worki
weny i kozie" sier-ci, beczki wina, &iwa, oliwek w sone" zalewie i oliwy!
(ya to nudna &raca, w kurzu i u&ale! 'ko7czyli w "eden dzie7, nast#&nego
adowali za&asy na wy&raw# na 'ibili i za"mowali si# na&raw
uszkodzonego s&rz#tu! 1aks otrzymaa ws&ania tarcz#, &odobnie )eri,
a Folya musiaa wymieni2 ostrze o zamanym o -cian# czubku! Jenits,
d/wiga"c toboek z l-nicego, $tego "edwabiu, z"awi si# w chwili, gdy
1aks &omagaa Folyi owin2 r#ko"e-2 nowego miecza!
" 1oczeka"cie, a$ to zobaczycie % ozna"mi, u&uszcza"c go na ziemi#!
0abrz#czao! :oz&ltywa su&e "edn r#k! )eri &os&ieszy mu z &omoc!
% *zi#ki! Tylko s&"rzcie! % A"rzeli kolekc"# r$norakich bransolet, monet
i maych, rze/bionych z ko-ci soniowe" lub muszli kr$kw! Jenits
wyszczerzy z#by w u-miechu! % Oto korzy-2 z bycia "ednor#kim
i niewystarcza"co silnym do ci#$kich zada7! )e8er kaza mi &rzetrzsn2
razem z nim ku/nie i warsztaty i &owiedzia, $ebym zabra tyle dla siebie
lub &odzieli si# z &rzy"acimi! Wiedziaem, $e utkn#a- w magazynie,
1aks, a Folya i )eri znale/li tylko troch# srebrnikw, oto wi#c "estem!
We/cie sobie troch#!
% To &rawdziwe zoto5 % s&ytaa z &owt&iewaniem Folya!
% Tak my-l#! Jest mi#kkie "ak zoto i nie wyglda na mied/! Jest
ci#$kie!
)eri si#gn &o &ier-cie7 z bladozielonym kamieniem!
% Ciekawe, co to "est!
% ,ie wiem! 1odzielmy to, zanim za&omn# o me" szczodro-ci! 1aks+ ty
wybierasz &ierwsza % "este- weterank!
1aks &rzy"rzaa si# stosikowi kosztowno-ci!
% Wzi#abym t# bransolet# dla mo"e" siostry % o-wiadczya ostro$nie!
1omi#dzy rze/bione listki w&rawiono male7kie, b#kitne kamyki! %
(#dziemy wybiera2 na zmian# % dodaa!
% ,o to dale"! )eri5
% Wezm# ten &ier-cie7!
% Mnie &odoba si# to % o-wiadczya Folya! 0nalaza ma, zot rybk#,
wygi#t "ak &odczas skoku, &etwa tworzya kko do a7cuszka!
Jenits wycign lew r#k#, na &alcu &oyskiwa masywny, zoty
&ier-cie7 z onyksem!
% Oszukaem % &rzyzna si#! % Wziem go sobie &ierwszy! %
:oze-miali si# i wrcili do wybierania! )iedy sko7czyli, Jenits zo$y
"edwabn chust# i wsun sobie za &azuch#! % Czu"# si# "ako- bez&iecznie"
% uzna! % Obawiaem si#, $e ulegn# chciwo-ci, a &rzecie$ to wy
walczyli-cie! 6 &rzy okaz"i, 1aks!!!
% @mmm5
% Ju$ nie boli mnie rami# % kiedy mog# wrci2 do regularne" su$by5
% Co &owiedzieli lekarze5
% Och!!! c$!!! razem sze-2 tygodni! 6le min#y "u$ trzy, a mnie nic nie
boli! ,ie chc# &rzega&i2 'ibili i czu"# si# "u$ dobrze! My-laem, $e
wstawisz si# za mn u sier$antw!
1aks &odniosa wzrok znad miecza Folyi i &otrzsn#a gow!
% Jenits, to s&rawa lekarzy! ,ie &rzydasz si# nam z nie w &eni
zago"on ran! 1ewnie otworzyaby si# &rzy &ierwszym ciosie i byby-
w "eszcze gorszym stanie ni$ &rzedtem! 0a&yta" chirurga!!!
Jenits skrzywi si#!
% Ostatnim razem, gdy go s&ytaem, kaza mi &rzesta2 marudzi2! )o-ci
zrasta" si# we wasnym tem&ie, mwi, i nie zale$y to od czyich- $ycze7!
% To mi wyglda na mistrza 'immitta! Ma ostry "#zyk! ,ie &rzega&isz
'ibili! Wyruszamy wszyscy!!!
% 6le strac# walk#! 6 "e-li "est tam 'iniaHa!!!
% 3 tak nie miaby- z nim szans! 0obaczysz wi#ce" walki, "e-li
&ozostaniesz w "ednym kawaku!
% Mam nadzie"#! 0ama2 sobie rami# w &ierwsze"!!! % urwa na widok
'tammela, ktry &rzykucn &rzy nich z westchnieniem!
% Jak tam, Jenits, zrasta" si# two"e ko-ci5
" Tak "est, sir! Wa-nie zastanawiaem si#!!!
% ,ie, nie mo$esz walczy2 z nami w 'ibili! Chyba, $e b#dziemy "
zdobywa2 du$e", ni$ &rzewidu"#! 1aks, )si$# &rzy" kilku mieszka7cw
Cha % oczywi-cie z 8rakc"i 6ndressatu % i sze-ciu z nich tra8io do nasze"
kohorty! Chc#, $eby- "ednego z nich wzi#a &od swo"e skrzyda!
1rzyszo "e" do gowy kilka &yta7, kiedy "ednak s&o"rzaa w brzowe
oczy sier$anta, u"rzaa w nich czu"no-2! % Tak "est, sir! )iedy5
% 0araz! % Wstaa razem z nim i o&u-cia &odo&iecznych! .dy znale/li
si# &oza zasi#giem ich suchu, 'tammel mia znacznie wi#ce" do
&owiedzenia! % To co- nowego, 1aks+ &rzy"mowanie nowych $onierzy
w trakcie kam&anii! )a&itan twierdzi, $e chodzi o &rzywrcenie nam &eni
siy! 1rzy&uszczam, $e oznacza to caoroczny zacig! Ci ludzie % &o&ar
ich hrabia i wyglda" na wo"ownikw, ale my ich oczywi-cie nie znamy!
.dyby- nabraa wt&liwo-ci, natychmiast da" mi zna2! % Obrzuci "
twardym s&o"rzeniem, czeka"c na &rzytakni#cie! % 3 "eszcze "edno+ tuta"
nie ma zbyt wielu wo"owniczek! 'yszaa- hrabiego! C$, &omy-laem
sobie, $e "e-li &rzy"miemy ich do siebie, b#d musieli &rzy"2 nasze
obycza"e! To "eden z &owodw, dla ktrych chciaem two"e" &omocy!
:ozumiesz5
1okiwaa gow, &omimo &ewne" dezorientac"i! Trudno byo wyobrazi2
sobie obcych % cudzoziemcw % pouniowc1w #ako cz#-2 )om&anii!
Widziaa "ednak, $e 'tammel nie zna od&owiedzi ani nie ma wi#ce" &yta7,
wi#c zmilczaa! Westchn &onownie i &o&rowadzi " do gru&y
dwudziestu m#$czyzn, sto"cych z ka&itanem! Trzech z nich odzianych
byo w kolczugi, czterech w &ancerze z brzu, reszta w skrzane zbro"e!
Wszyscy byli muskularni i w dobre" 8ormie! W &obli$u stali &rzy"aciele
1aks+ (arra, Fik i 6rne! Fik unis znaczco brew, lecz nic nie
&owiedzia! 'tammel odwrci si# i &o &aru minutach wrci z trzema
innymi towarzyszami 1aks z kohorty! 1rzemwi do 6rcolina, ktry
wskaza sze-ciu obcych! 1oszli za sier$antem!
% 1aks, to "est @alek % &rzedstawi go 'tammel! M#$czyzna by o kilka
&alcw ni$szy od 1aks, mia &owe wosy i wsy, blade oczy! % @alek %
ona &oka$e ci, gdzie "emy i -&imy oraz co b#dziesz robi!!!
% Ona5 % u&ewni si# ironicznie @alek! 1aks &oczua ukucie gniewu! %
0a kogo mnie uwa$asz % za maego cho&ca, ktry ma &rzy"mowa2
rozkazy od niani5 % 0acisn#a z#by! 'tammel zmierzy go lodowatym
wzrokiem!
% 6lbo b#dziesz sucha, @alek, albo wraca" do ka&itana i &owiedz mu,
$e nie chcesz do nas doczy2, wy"a-nia"c dlaczego! % M#$czyzna
otworzy usta, lecz sier$ant nie do&u-ci go do gosu! % (ez dyskus"i!
'uchasz albo odchodzisz!
@alek odwrci gow# i &oczerwienia! % Tak "est!!! sir!
% Chod/ % odezwaa si# 1aks i &osza &rzed siebie, nie oglda"c si# na
niego! Wyczua "ego o&r, a &otem &oddanie si#, gdy ruszy za ni!
Cieszya si#, $e "est wy$sza! 1o &aru krokach rzucia &rzez rami#+ % ,asza
kohorta % ka&itanem "est 6rcolin % adu"e dzisia" wozy! )iedy ostatnio
"ade-5
% :ano! Wcze-nie! % (y w zym humorze!
% W takim razie co- z"emy! % 'kr#cia w stron# namiotu kucharzy! %
Jakie" broni u$ywasz5
% Miecza % od&ar! % ,ie takiego "ak tw" % du$szego i w#$szego! 6lbo
szabli, "ak ludzie 'iniaHy!
% Amiesz walczy2 w szyku5 A$ywa2 &ik5
% ,ie! .dzie niby miaem si# tego nauczy25 Jedyne zorganizowane
oddziay w okolicy nale$ do 'iniaHy, a dla niego nie zamierzaem
walczy2! % '&lun, &o czym &rzys&ieszy, by i-2 koo nie"! % 'ucha"+
na&rawd# "este- wo"owniczk, a nie kuchark czy kim- takim5
'&iorunowaa go wzrokiem! 0aczerwieni si#!
% Tak, "estem wo"owniczk, o czym &rzekonasz si# niebawem!
1owiedziaabym nawet, $e bardzie" od ciebie, skoro "edyne, co do te" &ory
robie-, to zabawa w &o"edynki! Mam nadzie"#, $e zdoasz nauczy2 si#
walki w szyku, bowiem w &rzeciwnym razie nie &rzydasz si# nam do
niczego!
% Masz ostry "#zyk % uzna!
% 1/nie" s&rawdzisz ostro-2 mego miecza % obiecaa!
1rze&rowadzia go &rzez &osterunki stra$nicze do eki& zaadowczych!
*o &oowy dnia sko7czyli i udali si# na &oszukiwanie zbro"mistrza! 'iger
za"mowa si# "u$ dwoma nowymi &rzydzielonymi do kohorty *orrin!
Otaczaa ich gru&ka $onierzy )si#cia! 0awsze mio byo &o&atrze2, "ak
drobniutki zbro"mistrz &rzegania znacznie wi#kszego &rzeciwnika &o
caym kr#gu! Wreszcie zarzdzi &rzerw# i oba" m#$czy/ni zeszli zdyszani
z &lacu!
% 0a mao marszu % burkn za nimi! % 1otrzebu"ecie wi#ce" &owietrza,
a wtedy taki staruszek "ak "a, nie do&rowadzi was do zadyszki! % Obrci
si# w stron# wianuszka ga&iw! % *obrze si# bawicie5 C$, &otrzeba wam
chyba za"#cia! 1rzy&uszczam, $e ty tam % i ty % wskaza % mogliby-cie
za"2 si# mieczami, a wy cztere" % &ikami! % Tum natychmiast roz&roszy
si#! 0ostaa tylko 1aks i nowi! % 6ch, tak % rzuci 'iger, zauwa$a"c ich! %
Co my tu mamy5 0obaczmy tw" krok! % 'kin na @alka, ktry wkroczy
do kr#gu! % Miecz5 % za&yta! % 1ika5
% Miecz % wybra @alek! % 6le nie taki krtki! 1rzywykem do du$sze"
klingi albo zakrzywione"!!!
'yszc to, 'iger wyszczerzy z#by w u-miechu!
% ,auczysz si#! 1o to tu "estem, 1aks tak$e mo$e ci wiele &okaza2! %
1oda mu miecz! % 1osugiwae- si# tarcz5
% )iedy- tak!
% 0aczniemy bez nie"! ,a"&ierw &owoli, zanim nie &rzyzwyczaisz si#
do dugo-ci! % 'krzy$owali ostrza i zbro"mistrz "ak zwykle zacz swo"e
komentarze! % @mmm! Widz#, $e wi#ce" 8echtowae-, ni$ walczye- % ten
cios nic nie da &rzy takim ostrzu! (raku"e ci dugo-ci! ,ie, nie mo$esz tak
&lsa2, kiedy walczysz w szyku! % *otkn $eber @alka, kiedy tylko
zauwa$y szczelin# w zastawie! % )iedy nie masz tarczy, "e" rola s&ada na
miecz! Teraz troch# szybcie"!!! dobrze! % (rz#k stali &rzybra na sile! % ,ie,
wci$ zanadto ta7czysz! 1rzerwi"!!! % .dy @alek o&u-ci ostrze, 'iger
roze"rza si# i skin na 1aks i &aru innych! % Atwrzcie z nim szereg %
zarzdzi! % 1aks, sta7 &o stronie mo"e" tarczy! Jak masz na imi#5
% @alek!
% *obrze, @alek! 1rzekonasz si# teraz, co miaem na my-li, mwic
o &ozostaniu w szyku! Twoi ssiedzi ochroni ci boki, a ty masz osania2
ich! Wszystko b#dzie dobrze, o ile utrzymasz si# z nimi w "edne" linii!
Jasne5
% Tak! 6le nas "est trzech, a was tylko dwo"e!!! 'iger zerkn na 1aks
i u-miechn si# lekko!
% To nie "est &roblem dla nas! 1aks, za$ ochraniacz, nie chcemy,
$eby- bya obolaa &od 'ibili! % 1odesza do sterty &oduszek i wrcia do
'igera! ,a&rzeciwko nie" stan 'i8 z kohorty *orrin, z @aikiem &o-rodku
i Fikiem z drugie" strony! 'zybko &rzekonaa si#, $e bez &roblemu &aru"e
"ego ciosy, ma"c "eszcze mo$liwo-2 broni2 si# &rzed @aikiem! 1omimo
agresywnych atakw Fika, 'iger bez trudu wiza go walk! ,ie
&rzestawa komentowa2 &oczyna7 @alka, a tak$e korygowa2 b#dw
&ozostaych!
,owic"usz wci$ &rbowa &rzesun2 si# to w "edn stron#, to w drug,
lecz by uwi#ziony &omi#dzy mieczami towarzyszy i &rzeciwnikw!
W ko7cu zaa&a, o co chodzi i zacz ws&&racowa2 z 'i8em i Fikiem!
)orzysta"c z le&sze" &ostawy @alka, 'i8 zacz naciska2 na 1aks!
*ziewczyna bya bole-nie -wiadoma odsoni#tego ramienia! 0a&aa si# na
samym &arowaniu ciosw, bez wychodzenia z wasnymi atakami! @alek
omal "e" nie tra8i! A-miechn si#! To by bd % &rzemkn#o "e" &rzez
gow#! 1o&u-cia cugle zo-ci, zmusza"c zaskoczonego 'i8a do co8ania si#
i dwukrotnie tra8ia"c nowo &rzybyego! 'iger szed koo nie", krok
w krok, cios za ciosem i razem &rzy&arli o&onentw do skra"u &lacu!
% 'ta2 % zarzdzi 'iger! % @alek, &otrzebu"esz takich 2wicze7
codziennie % doda, gdy o&u-cili miecze! % Walczysz dobrze, "ak na two"e
do-wiadczenie, cho2 ci#cia wychodz ci sabo, to dlatego tak si#
chwie"esz! Wr2 tuta" za & kle&sydry z tarcz i zaczniemy od nowa! %
Obrci si# do 1aks! % 1owiedz 'tammelowi, $e @alek &otrzebu"e troch#
2wicze7 ze mn i s&rawd/, czy obe"d si# bez ciebie! % 1okiwaa gow!
% Chod/, @alek % &owiedziaa! % Wybierzemy ci tarcz#
u kwatermistrza!
% 6 co z mieczem5
% *o&iero wtedy, gdy uznam, $e "este- gotowy % stwierdzi 'iger!
1aks i @alek &oszli razem do wozu kwatermistrza! M#$czyzna milcza
&rzez &ar# "ardw, &o czym burkn+
% *obra "este- w mieczu!
% 1owinnam by2 % od&ara wesoo! % 'iger wystarcza"co dugo
wrzeszcza na mnie i okada! % Czua si# -wietnie!
% @mmm! C$!!! nie sdziem, $e oka$esz si# dobrym szermierzem!
,igdy dotd nie widziaem wo"owniczek!
% 'iniaHa w ogle z nich nie korzysta5
% Och, syszaem, $e ma &ar# dziewczt % &o"edynku" si# na
bankietach i takie tam! Oczywi-cie ma te$ kobiety w armii, ale nie &o to,
by walczyy! % 0achichota! 0nowu " zdenerwowa!
% W te" )om&anii wyglda to inacze" % o-wiadczya z moc!
% Widz#! % )ole"ne kilka "ardw w ciszy! % 6le!!! nie rozumiem, "ak!!!
dlaczego!!! kobieta chciaaby zosta2 wo"owniczk! To trudne rzemioso!!!
brudne!!! mog ci# zabi2!!! % (y wyra/nie zagubiony!
0dusia -miech!
" Trudne rzemioso5 1racowae- kiedy- na roli5 W gos&odarstwie5
,ie5 Tak sdziam! ,ie "est to ci#$sze od &rac, ktre wykonywaam
w domu ani brudnie"sze od zarzynania owiec! 6 "e-li chodzi o utrat# $ycia
% kobiety umiera" &rzy &orodach, "e-li "u$ o tym mwimy! % 0erkn#a na
@alka, chcc u"rze2 "ego reakc"# i zobaczya, $e marszczy brwi! % 1oza
tym % cign#a % lubi# walczy2! Jestem w tym dobra, &odoba mi si# to
i dobrze mi &ac! (yabym bardzo z wie-niaczk!
% Tak, ale!!! nie zamierzasz wy"-2 kiedy- za m$5
1okr#cia gow!
% ,ie! 3nne tak, ale "a nie! ,igdy nie chciaam!
% ,ie mog#!!! czy na &nocy "est du$o takich kobiet, "ak ty5
Wzruszya ramionami!
% ,ie wiem! 1ar#! 1odczas obiadu widziae- ka&itan *orrin i 6r8ie!
Jedna czwarta )om&anii to kobiety!
% :ozumiem! % ,adal wyglda na zako&otanego!
Rozdzia dwudziesty pity
Wczesnym rankiem wymaszerowali do 'ibili! 'zli szerok, brukowan
drog wzdu$ &nocnego brzegu ChaloPuay! 1/nie" 1aks ws&ominaa te
trzy dni "ak "aki- sen % zamo$ne gos&odarstwa &rzesoni#te kwitncymi
drzewami owocowymi i chmury "asnor$owych kwiatw rozsiewa"cych
&atki &rzy ka$dym &odmuchu wiatru! 1orasta"ca stoki winoro-l obsy&ana
bya &#czkami biao>zielonych listkw! .rzdki warzyw, dziaki
aksamitno zielonych zb$ % wsz#dzie &usto i cicho!
Trzeciego dnia so7ce kryo si# wa-nie za horyzontem, gdy na tle
roz"arzonego zachodniego nieba u"rzeli ciemne mury 'ibili! W nocy wrci
deszcz, nast#&nego dnia zbierali wiadomo-ci i rozbi"ali obz, szyku"c si#
do ataku! 'a&erzy roz&ocz#li "u$ &rac# i do kohorty Cracolnyi &rzyczya
si# gru&ka m#$czyzn w rdzawych tunikach, ktrzy nadzorowali budow#
wie$ obl#$niczych i kata&ult!
% )to to5 % s&yta )eri! 1aks wzruszya ramionami!
% ,ie wiem! ,igdy ich nie widziaam! % 0atrzymaa *eHlina i za&ytaa
go!
% To *ru$yna 1lsa % Marki 1lsa! To s&ec"alna kom&ania % "edyne, co
robi, to budowa machin obl#$niczych! 3ch oddzia &rzyby tu z MKdierra!
1omimo coraz g#stszego deszczu roz&ocz#li szturm wes&
z $onierzami 6ndressatu i 0iem 0achodnich oraz dwiema wie$ami
obl#$niczymi! ,a"emni ucznicy ostrzeliwali mury! )si$#cy
i @alHericowi zostali w odwodzie, w strugach deszczu 1aks nie widziaa
zbyt wiele, niemnie" &rzygldaa si# s&ec"alistom 1lsa obsugu"cym dwie
kata&ulty % nacigali ramiona i adowali gazy do kosza! 1o ka$dym strzale
korygowali dugo-2 lin, uwzgl#dnia"c wilgo2! ,iestety, ani one, ani
&iechota nie odniosy sukcesu i wieczorem ataku"cy wyco8ali si# do
obozu! ,ie byli w nastro"u do roztrzsania, co &oszo /le!
1od wieczr deszcz usta! ?onierze )si#cia i @alHerica mocowali si#
z trzeci wie$ obl#$nicz, chcc &odtoczy2 " &od mur &od oson
ciemno-ci! 1aks kl#a siarczy-cie za ka$dym razem, gdy koa utykay
w bocie! O -wicie byli "eszcze daleko od murw, za to w zasi#gu
nie&rzy"acielskich ucznikw! )si$# nakaza odwrt, 1aks z rado-ci
&orzucia nieruchaw wie$# tam, gdzie utkn#a! 0nalazszy si# &oza
zasi#giem strza, moga nareszcie s&oko"nie &rzy"rze2 si# 'ibili!
Wzniesiono " na nadrzecznym &agrku! Wewn#trzna cytadela bya
wy$sza od reszty umocnie7, solidne mury zbudowano z $tawego
kamienia! Cho2 nie wygldaa tak gro/nie, "ak Cortes 6ndres, to zdaniem
1aks zdobycie 'ibili b#dzie ci#$sze ni$ Cha! 1rzy&ominaa "e" :otengre %
duga i wska, z solidnymi bramami wci-ni#tymi &omi#dzy masywne
wie$e!
Tego dnia obie strony ucieky si# do ognia! Obro7cy oblali wie$#
obl#$nicz ole"em i &od&alili, zmusza"c kohort# 1liuni do ucieczki! ,ie
obyo si# bez strat! 3n$ynierowie 1lsa &rzerzucali &onad murami
wysmarowane &onc oliw gazy! Obro7cy &od&alili drug wie$#,
$onierze 6ndressatu i )si#cia rzucili si# odcign2 " od murw i nie
do&u-ci2 &omieni do drewniane" konstrukc"i, lecz bya i tak zbyt "u$
uszkodzona, by mo$na "e" byo u$ywa2 bez na&rawy!
,oc 1aks &omagaa &odtoczy2 ostatni wie$# na mie"sce, a sa&erzy
&od&alili tylko co wydr$one tunele! Asyszaa dono-ny huk z &rawe"
i -widru"ce krzyki z umocnie7! Czy$by mur run5
% ,ie zatrzymywa2 si#9 % krzykn ka&itan 1ont! % :uszcie to9 % 1rzez
dudnienie w uszach &rzebi"ao granie rogw i zgiek bitwy! W ko7cu
wie$a dotara do muru! *ru$yna wo"ownikw % za&ewne @alHerica %
min#a ich biegiem i ruszya &o schodach na gr#!
% (ro7 w &ogotowiu % &oleci *eHlin! 1aks otara twarz z &otu
i wy&rostowaa si#, &o czym wsun#a rami# w uchwyt tarczy! Czekali
u &odstawy wie$y, -le&i w nie&rzeniknionych ciemno-ciach!
,agy trzask ze szczytu machiny i krzyk na murach obwie-ci &ocztek
szturmu! ?onierze na schodach &ognali w gr#! 1ont wstrzymywa ich,
do&ki &ierwsza gru&a nie znalaza si# w &oowie drogi do ni$szego
&odestu! W ciemno-ciach 1aks &otkn#a si# o &ierwsze sto&nie, a kto-
w&ad na ni, &rzeklina"c! Odzyskaa rwnowag# i roz&ocz#a
ws&inaczk#! W &obli$u szczytu u"rzaa &rzy2mione -wiato! ,a murach
zatkni#to &once &ochodnie, w mie-cie szalay &o$ary! 1rzebiega &o
&omo-cie na mur, &rbu"c nie my-le2 o &ustce &od sto&ami!
% Tam9 % Fosik z kohorty *orrin machn w &rawo, 1aks doczya do
linii $onierzy @alHerica, od&ycha"cych &owoli nie&rzy"acielskich
&ikinierw od &omostu! .dzie &odziewaa si# reszta5 ,ie miaa czasu tego
roztrzsa2 % wrg na&iera, a wo"ownik &rzed ni wa-nie &ad!
1rzeskoczya tru&a, za"mu"c mie"sce mi#dzy @alHericowymi! Czua
rosncy na&r "e" towarzyszy! 1owoli, krok za krokiem, &osuwali si#
wzdu$ muru!
W migotliwym blasku &ochodni trudno byo dostrzec &chni#cia
&rzeciwnika, 1aks miaa nadzie"#, $e dla drugie" strony to taki sam
&roblem! 1rzemkn#a &od &ik i ci#a $onierza w &ierwszym szeregu!
Tra8ia raz, drugi, &o czym co- % nie wiedziaa co % uderzyo " w hem,
omal nie &ozbawia"c &rzytomno-ci! 1rzeciwnik krzykn trium8alnie,
widzc "ak si# zachwiaa, ale $onierze @alHerica natychmiast zwarli szyk
wok nie"! 0araz wy&rostowaa si# i walczya dale"! )to- wrzeszcza "e"
do ucha, a ona &otrzsaa gow, &rbu"c go zrozumie2! Jak to B&rawie
"u$C5
Wtem oguszyo " &rzera/liwe wycie, ktremu towarzyszy o-le&ia"cy
rozbysk, o-wietla"cy na moment cae miasto! 1rzez uamek sekundy
widziaa wyom w murze tu$ za &lecami walczcych z nimi nie&rzy"aci!
1otem nastaa ciemno-2, g#sta i nie&rzenikniona! 1owietrze wy&eniy
wrzaski i okrzyki! 'zeregi stary si#, 1aks -cisn#a &ltanina mocu"cych
si# cia! Co- &rzeorao "e" &rawic#! ,ie miaa mie"sca na zamach, wi#c
wbia miecz w % miaa nadzie"# % ciao wroga! )to- w&ad na ni! 'tracia
rwnowag# i &rzewrcia si# na stos ludzi i broni! ,ozdrza wy&eni "e"
smrd krwi i &otu!
Wtem wrcio -wiato+ nie blask &ochodni, lecz agodna, $ta
&o-wiata, emanu"ca z nieba nad miastem! W mgnieniu oka gmatwanina
$onierzy rozdzielia si# na czu"ne 8rakc"e, &rbu"ce oswobodzi2 si#
i &ozabi"a2! 1aks &oczua &rzeszywa"cy bl nogi, uwolnia tarcz#
i zasonia si# ni &rzed &chni#ciem wroga! */wign#a si# na "edno kolano!
)to- za&a " za rami# i &ocign! 1rbowaa obrci2 si#, lecz z muru
zeskoczy na ni "eden z obro7cw i musiaa stawi2 mu czoa!
1ocigni#cie &omogo "e" odzyska2 rwnowag#, stan#a &ewnie na nogach,
a nieznany wybawca natychmiast " &u-ci! 'tan#a w nierwnym szeregu
razem z &aroma wo"ownikami @alHerica i towarzyszami z "e" wasne"
kohorty! Wi#kszo-2 wrogw nie $ya, reszta od&ezaa do tyu!
0aatakowali ich i oczy-cili mur do samego wyomu! 1o-wiata zgasa! 1aks
szukaa wzrokiem "e" /rda, lecz nie moga niczego takiego dostrzec!
% Wszystko w &orzdku5 % za&yta ssiadu"cy z ni szeregowiec
@alHerica!
1okiwaa gow, zabolaa "!
% Tak, mo$e troch# braku"e mi tchu!
% Two"e rami# mocno krwawi! 1rze&raszam, $e tak ci# za&aem!!!
% To ty5 1omogo! ,a"&ierw my-laam, $e to ktry- z nich!
% Wiem! Wygldaa- na oszoomion, a tamte bydlaki ruszay do
ataku!!!
% 1aks! % Wzdu$ muru nadchodzi *eHlin! % Co o&rcz ramienia5
1rzest&ia z nogi na nog#, gdy *eHlin wzi " &od rami#, i &oczua
bl!
% =ewa noga % ale nie &atrzyam! Co- trze&n#o mnie mocno w gow#,
mam wra$enie, $e hem "est za ciasny!
% =e&ie" wyco8a" si#!!!
% ,ie, nic mi nie "est! Teraz, kiedy odzyskaam "u$ oddech!!!
% Wyco8a" si#! To "eszcze nie koniec! *a" sobie &rzyna"mnie" o&atrzy2
rami#! (#dziemy ci# "eszcze &otrzebowa2! % 1o&chn " w stron# tyw!
1rzeciska"c si# mi#dzy wchodzcymi na mur $onierzami, 1aks
&oczua caodzienne zm#czenie, ktre s&ado na ni niczym duszcy wr
weny! 'to"cy &rzy &omo-cie lekarz machn r#k, $eby ustawia si# za
gru&k rannych! Asiada i s&rbowaa zd"2 hem! ,ie schodzi, mia
z &rzodu wgniecenie!
% 0aczeka" % &owiedzia chirurg! % 1osied/ tam chwil#!!! % obrci si#
do innych! % 1otrzebu"emy tu wi#ce" &ochodni! % M#$czyzna kiwn gow
i odszed, a lekarz zacisn banda$, ktry wa-nie zakada! % .otowe! Tak!
Teraz rzu2my okiem na ten hem!!! tak! ,ieze wgniecenie! Wiesz, co ci#
uderzyo5 % 1okr#cia gow! % A&ada-5
% ,ie wtedy!
% 1ozwl, $e go zde"m#! % <cign hem i dotkn "e" gowy! 'krzywia
si#! % (oli, co5 ,ic dziwnego, &rzy takim guzie! % 1rzyszo kilku $onierzy
z &ochodniami! % *obrze % mrukn do nich! % 1rzytrzyma"cie tu "edn!
'&"rz tuta" % &oleci 1aks! 0mru$ya oczy &rzed silnym blaskiem! % ,ie
"est /le! Obe"rzymy teraz rami#!!! co- "eszcze5
% Mo"a noga! % 1oruszya lekko sto&! )to- % chyba lekarz % zd" "e"
but! 0abolao! Chciaa zobaczy2, "ak to wyglda!
% ,ie rusza" si# % zgani " chirurg! % :ami# wymaga odrobiny &racy,
nog za"m# si# za chwil#! % 1oczua gryzc wo7 -rodka odka$a"cego
i s&i#a si# w sobie! Wra$enie chodu, a &otem ognia! .owa &ulsowaa "e"
blem, zamkn#a oczy! Czua, "ak lekarz zaczyna obmacywa2 zranion
nog#! 0wrci si# do kogo- i silne r#ce unieruchomiy "e" nog#! Chciaa
za&rotestowa2, ale byo "u$ za &/no! Chyba musia " szy2, bo okro&nie
bolao! Miaa ochot# uciec!
% To gowa % orzek lekarz!
Otworzya oczy! 1atrzy na ni )e8er, 6rcolin sta &rzy wy"-ciu
z namiotu! ,amiot5
% My-laam, $e "este-my na murze % odezwaa si#! =ekarz odwrci si#
do nie"!
% (yli-my tam! Otrzymaa- cios w gow# i stracia- &rzytomno-2, kiedy
o&atrywaem ci nog#!
% Och! % ,ie &ami#taa tego, za to &rzy&ominaa sobie walk# i dziwne
-wiata!
% (yo tam "akie- b#kitne -wiato5 % za&ytaa z &owt&iewaniem
w gosie! % 6 &otem $te5
% Tak! % 1odszed do nie" 6rcolin! )rzywi si#! % To ka&ani+ na"&ierw
ich, &otem nasi!
% )a&ani5 % (ya "eszcze bardzie" zdezorientowana! ,igdy nie
widziaa ka&anw czy marszakw, wyczarowu"cych dziwne -wiata!
% Teraz nie zawraca" sobie tym gowy! % Obrci si# do lekarza! % Jak
dugo5
0a&ytany wzruszy ramionami!
% :zekbym, $e caonocny, zdrowy sen! Mo$e "eden dzie7! % 1oda
1aks kubek! Wino u-mierza"ce zmcio "e" wzrok, zobaczya, "ak
wy&rowadza )e8era i 6rcolina z namiotu!
Obudzio " -wiato dnia! =ekarz, mimo i$ za"mowa si# innymi, zaraz
zobaczy, "ak maca guza na czole!
% Jak si# czu"esz5
% *obrze!
% '&rbu" wsta2! % Asiada i skrzywia si#, gdy zabolao "
zabanda$owane rami# i noga! ,iemnie" moga si# &orusza2! % Wsta7! %
,ie miaa z tym $adnych ko&otw, wi#c wy&rawi " na zewntrz! %
1oszuka" sobie nowego hemu % o rozmiar wi#kszego % i w$ do niego
wy-cik#! Je-li &oczu"esz zawroty gowy albo b#dziesz miaa mg# &rzed
oczami, natychmiast tu wraca"! 3 z"edz &rzed &owrotem na su$b#!
W obozie &anowao olbrzymie zamieszanie! ?onierze 0iem
0achodnich wchodzili do miasta &rzez wyom! 0astanawiaa si#, czemu
nie korzystali z bramy! 0za murw bi g#sty dym! 1o drodze do
kwatermistrza zobaczya wraca"c z miasta kohort# *orrin! Twarze
$onierzy byy usmolone i &onure!
,owy hem nie &asowa zbyt dobrze, nawet kiedy okr#cia sobie gow#
&asem materiau! 1o&rawia wy-cik#! ,adal nie na"le&ie"! W namiocie
kucharza s&otkaa (arr# i ,atzlin!
% 'yszay-my, $e zostaa- ranna % &owitaa " (arra, miesza"c gulasz!
% Co- tra8io mnie w gow#!
% Wracasz z &owrotem5 % Ciekawe, czy tylko wyobrazia sobie
na&i#cie w "e" gosie!
% Oczywi-cie! .dzie "est 6rcolin albo 1ont5
% W -rodku! 1anu"e tam niezy baagan!
% Co si# dzie"e5
% Ma" "akiego- czarownika albo ka&ana i kiedy "u$ my-lisz, $e udao
ci si# &rze&#dzi2 gru&# $onierzy, otacza ci# -mierdzca, czarna chmura
i mo$esz w&a-2 na wszystko+ -cian#, ogie7, wo"ownika! ,ie wida2 czubka
wasnego nosa!
% 3 uwa$a" na takich, ktrzy wyglda" na nieuzbro"onych % dodaa
,atzlin! % ' ubrani "ak bogacze, ale ma" no$e do rzucania! % 1okazaa
szram# na &oliczku! % 3 s w tym dobrzy! Mo$na dosta2 w oko!
% )ogo stracili-my5
% A 6rcolina5 'yszaam, $e 'uri s&ad w nocy z wie$y, a kto- inny %
kto to by, ,atz5 % zarobi bet w oko!
% .un!!! .unrion! 3 @alek!!!
% @alek5 Co z nim5
% Miecz w brzuchu, na murze!
1aks doko7czya gulasz w milczeniu! ,ie lubia @alka, miaa "ednak
nadzie"#, $e nie by to "e" miecz, tam, w ciemno-ciach! Odszukaa swo"
kohort#! 1od koniec dnia wie$a bramna &ada i mogli swobodnie dostawa2
si# na kr#te uliczki ni$szego miasta! ,iemal nie zwracaa na to uwagi, gdy
wracaa do obozu, czua "edynie wielkie znu$enie!
Obudzia si# wcze-nie % o -wicie % i ku swemu zaskoczeniu u"rzaa
&rzy sobie Foly#!
% Wczora" zachowywaa- si# dziwnie % wy"a-niaa "e" rekrutka! %
Aznali-my, $e kto- &owinien &rzy tobie czuwa2!
% Ja5 % Wydarzenia &o&rzedniego dnia &ami#taa "ak &rzez mg#!
Chyba walczyli na murach i o bram#! % Teraz czu"# si# dobrze!
% To wa-nie &owiedziaa- wczora" (arranyi % u&ieraa si# Folya!
% )iedy to &rawda! % :ozczesaa wosy i za&lota "e, guz nadal bola,
gdy zahaczaa o niego grzebieniem! (ya tak godna, $e zastanawiaa si#,
czy wieczorem co- "ada!
Cho2 zewn#trzna cz#-2 miasta &ada, wewn#trzna cytadela nadal
stawiaa o&r! ,ad "e" murami &racoway "u$ dru$yny sa&erw! .ru&a
1lsa na&rawia uszkodzon wie$# obl#$nicz, 1aks &onownie cign#a
lin# i kl#a &odskaku"c na kamieniach nieruchaw machin#! Wtem
&odniosa gow#, syszc krzyk! Czarna chmura s&ywaa znad cytadeli ku
stanowisku sa&erw! M#$czyzna w byszczce" zbroi s&i konia
i &od"echa w stron# murw, wznoszc nad gow# &ancern &i#-2!
*obywa"ce si# z nie" -wiato utkao &a"#czyn# &omi#dzy chmur
a sa&erami! .dy -wietlistych nitek dotkn mrok, rozbysy zielone
&omienie i o&ary rozwiay si#!
Fik trci " w bok!
% 'yszaem, $e to &aladyn .irda!
1aks &rzy"rzaa si# mu!
% On5 % ,igdy nie sdzia, $e ktrego- zobaczy!
% Tak, "est tu rwnie$ Wielki Marszaek oraz dwa" Mistrzowie Miecza
Tira, a tak$e &aru % nie wiem, ilu % z 1liuni i 0iem 0achodu!
0nowu odczua sw niewiedz#! ,ie miaa &o"#cia, kim by Wielki
Marszaek!
% Co "est tam w -rodku5
% 'yszaem, $e -witynia 1ana Tortur % "akiego- &oudniowego
bstwa, "ak &rzy&uszczam! ,iemnie" "ego ka&ani dys&onu"
wystarcza"c moc! To oni s&rowadzili tamto b#kitne -wiato i mrok
w nocy, gdy wdarli-my si# na mury! Oraz te czarne chmury!
1aks od&rowadzaa wzrokiem zakut w stal &osta2! 1aladyn czy nie,
nigdy nie widziaa takiego wo"ownika! ,a"mnie"szy kawaek metalu
byszcza "ak szli8owane kle"noty, a "ego rumak &orusza si# lekko, "akby
unoszony wiatrem, bia od niego sia i moc! Wyobrazia sobie siebie w te"
zbroi i na takim koniu, lecz byo to -mieszne! 1ocign#a za lin#!
W &oudnie nast#&nego dnia walczyli "u$ na ulicach cytadeli, &rc
w stron# &aacu 'iniaHy! W ko7cu 1aks u"rzaa za &lecami obro7cw &ust
&rzestrze7! )rok za krokiem s&ychali $onierzy 'odkiego )ocura na
rozlegy brukowany &lac czy dziedziniec! 0 ukowych drzwi wysokie"
budowli, ozdobione" balkonami i wie$yczkami, wysy&ywali si#
nie&rzy"acielscy wo"ownicy! 1aks &rzy"#a, $e to &aac 'iniaHy! 1o lewe"
wznosi si# masywny gmach z wie7czcym szerokie schody, o&artym na
&ot#$nych kolumnach &ortyku!
3ch wasne odwody &rzesun#y si# na&rzd, a oni mogli si# wyco8a2!
O&ara si# o -cian#, a&ic &owietrze! Mi"ay " -wie$e siy, ktrym
towarzyszyli dwa" Mistrzowie Miecza Tira w czarnych zbro"ach oraz
Wielki Marszaek .irda w kolczudze i b#kitne" o&o7czy! A "ego boku
kroczy m#$czyzna w byszczce" kolczudze &od ognistoczerwonym
&aszczem z wyha8towanym &ksi#$ycem .irda! 1aladyn % &omy-laa
1aks! Wcze-nie" nie widziaa go z tak bliska! ,ie zastanawia"c si# wiele,
ode&chn#a si# od -ciany i ruszya za nim!
*o te" &ory szturmu"cy &rzebyli wi#ksz cz#-2 &lacu! Trway zaci#te
walki u &aacowych wrt! 1aks i ka&ani dochodzili wa-nie do ostatnich
szeregw walczcych, gdy z gmachu z kolumnami wysy&ao si# kie&sko
uzbro"one &os&lstwo, by natrze2 na ataku"cych z boku! Tylne szeregi
natychmiast stawiy im czoa! 1aks uznaa, $e na&astnicy s zbyt
&rzera$eni, by stanowi2 &rawdziwe zagro$enie teraz, kiedy stracili
&rzewag# zaskoczenia! ,a szczycie schodw stan#a gru&ka zakutych
w &ancerze &ostaci! .dy blokowaa niew&rawne ciosy, zabi"a"c
&ierwszego na&astnika, &owietrzem wstrzsn ta"emniczy huk! <wiato
dnia &rzygaso! )to- krzykn i u&u-ci miecz, co8a"c si#! ,a&astnicy
tak$e wrzeszczeli, mcc broni z wyra/nie rzuca"cym si# w oczy
brakiem w&rawy!
0a "e" &lecami gromki gos wy&owiedzia sowo, "akiego nigdy nie
syszaa, a &otem nie bya w stanie sobie &rzy&omnie2! <wietlny &ocisk
&rzeszy z trzaskiem &owietrze, mknc w stron# gru&ki na schodach!
0aga&ia si#, czu"c s&ywa"cy &o &lecach lodowaty dreszcz i omal nie
&rzewrcia si#, gdy kto- uderzy " w nog#! Obe"rzaa si# na na&astnikw
w sam &or#, by uchyli2 si# &rzed celu"cym w "e" szy"# ostrzem! ,ad
gowami byskay b#kitne i $te -wiata, nie zwracaa "ednak na nie
uwagi! Oszalay tum wymaga cakowite" koncentrac"i!
3 nagle "u$ ich nie byo % le$eli martwi, &oranieni lub uciekli % a ona
roze"rzaa si# dokoa! 1rzed &aacem nadal &rzewalali si# walczcy! Cz#-2
"e" kohorty staa w &obli$u, w&atru"c si# w ni! A-wiadomia sobie, $e
czekali, a$ wska$e im, gdzie ma" &"-2, nie miaa "ednak &o"#cia, co im
&owiedzie2! Mistrzowie Miecza, Wielki Marszaek i &aladyn trzymali si#
z dala od bitwy, obserwu"c gru&k# na schodach! ,ie wiedziaa, co robi!
0erkn#a na nie&rzy"aci &rzed gmachem i zamara za8ascynowana!
,a"wy$szy z nich odziany by w krwistoczerwony &aszcz narzucony
na czarn zbro"#! ,a gowie mia hem z rogami i kolcami oraz &rzybic
w ksztacie dziobu! W "edne" r#ce dzier$y okazay z#baty miecz,
w drugie" bicz o wielu rzemieniach! Czarny a7cuch &rze&asywa &aszcz,
wisiaa na nim &ochwa od miecza! 1ozostali tak$e nosili czarne zbro"e,
czerwone tuniki i czarne szale! Caa ich bro7 bya nabi"ana kolcami lub
z#bata! 0adr$aa! Mo$e &owinna za&ewni2 ka&anom ochron#5 Czy
wiedzieli, z kim ma" do czynienia5
Wtem zakuta w czer7 &osta2 run#a w d schodw, wykrzyku"c obco
brzmice sowa! Co- zakuo 1aks w &ier-, natychmiast &omy-laa
o medalionie Canny! <wiato &rzy2mio si#, nie&rzy"acielskim
wo"ownikom towarzyszya chmura czerni! 1rzemwi "eden z ka&anw
i o&romieni ich zocisty blask, "asny na tyle, by 1aks do"rzaa byska"ce
zza &rzybicy oczy! *wie gru&y zwary si# w walce! ,iesamowite wycie,
&odmuchy lodowatego i gorcego wichru, syk, trzaski, rozbyski -wiata %
z trudem koncentrowaa si# na same" walce!
0 &ocztku obie strony nie zwracay na ni uwagi, a walczyy tak blisko
siebie, $e nie moga nawet wczy2 si# do starcia! 1otem "ednak
zauwa$ya, $e &aladyn od&iera ataki dwch &rzeciwnikw+ "ednego
z mieczem i batogiem, a drugiego z to&orem! @aczyki na ko7cach
rzemieni zacze&iay o kolczug# &aladyna, drobne szar&ni#cia mogy
wytrci2 go z rwnowagi! .dy 1aks stan#a u "ego boku, bat owin si#
wok ramienia z tarcz, co natychmiast chcia wykorzysta2 to&ornik!
:zucia si# na&rzd, &rbu"c zablokowa2 cios mieczem!
.dy ostrza zetkn#y si#, rozbyso o-le&ia"ce -wiato i "e" klinga
roz&rysa si#! :#ko"e-2 o&arzya " &rzez r#kawic#, zanim zd$ya "
u&u-ci2! 0atoczya si# na to&omika, nie widzc nic &rcz &unkcikw
-wiata! Je" rami# &rzeszy bl! ,ie moga doby2 sztyletu! Mrugaa
roz&aczliwie, chcc odzyska2 wzrok i &oczua, "ak obcy unosi " za rami#
i biodra! )o&n#a mocno i co- tra8ia! 1otem u&ada ci#$ko na kamienie
i ostatni rzecz, "ak zobaczya, bya nadlatu"ca, obuta w czer7 sto&a!
G G G
Obudzia si# w &rzy2mionym -wietle namiotu lekarza! ,ie miaa
&o"#cia, dlaczego si# tu znalaza, do&ki nie s&rbowaa &oruszy2 &rawym
ramieniem! *o7 i nadgarstek &rzeszy bl! )iedy s&o"rzaa, &rzekonaa
si#, $e rami# &o okie2 s&owi"a gruba warstwa o&atrunku! Chciao si# "e"
&i2! :oze"rzaa si# dokoa, lecz widziaa tylko le$cych na sienniku
rannych! 0 ssiedniego &omieszczenia dobiegao mamrotanie! )urtyna
wybrzuszya si# i &rzeszed &rzez ni lekarz, a zaraz za nim m#$czyzna
w b#kicie .irda!
% 6ch!!! 1aks % &owiedzia cicho chirurg, &odchodzc do nie"! %
Obudzia- si# wreszcie! Jak si# czu"esz5
% '&ragniona % od&ara!
% ,ic dziwnego! % ,ala do kubka wody ze sto"cego w kcie
wysokiego dzbanka i &oda "e"! 1aks si#gn#a &o niego, kiedy "ednak
uniosa gow#, &rzeszy " taki bl, $e a$ &ociemniao "e" w oczach! =ekarz
rzuci si# z &omoc! % *o licha! Miaem nadzie"#, $e "u$ ci &rzeszo!
Wy&i", ile tylko zdoasz! % 1rzekn#a &i#2 % sze-2 ykw! % Czy to tylko
gowa5
% Tak!!! i boli mnie &rawa r#ka! Co si# stao5
% ,ie &ami#tasz5
% ,ie! Ostatnie ws&omnienie to!!! cigni#cie wie$y obl#$nicze"! 0 muru
s&ywaa chmura i kto- " &owstrzyma!
% @mmm! 'tracia- troch# czasu! 1ar# dni temu oberwaa- w gow#,
a &otem zarobia- drugi cios, ktry na dobre &ozbawi ci# &rzytomno-ci!
Miaa- te$ s&alon do7, ale to si# zagoi! 1odzi#ku" Wielkiemu
Marszakowi )erethowi, $e nie byo gorze"!
1aks &odniosa wzrok na kuca"cego &rzy "e" sienniku wyznawc#
.irda! ,igdy nie &rzebywaa tak blisko ka&ana! Mia g#ste, czarne wosy
i krtko &rzystrzy$on brod#, charakterystyczn dla wo"ownika
walczcego w hemie z &rzybic! ,awet bez zbroi i od&r#$ony roztacza
aur# mocy i wadzy!
% 1owiedziano mi % zacz % $e nie wyzna"esz -wi#tego .irda! Czy tak5
Chciaa kiwn2 gow ale znowu d/gn " bl!
% Tak "est, &anie, to &rawda!
% =ecz nosisz "ego symbol! Jak rozumiem, otrzymaa- go od
wyznawcy5
% Tak, &anie! Od &rzy"aciki % Canny!
% 6ch! Czy mwia, dlaczego ci go daa5 Czy &rbowaa ci# nawraca25
% ,ie, &anie! Ja!!! nie byam &rzy nie", kiedy umieraa! )si$#
&owiedzia mi, $e zostawia go dla mnie! Mwi!!! $e &owinnam go
&rzy"2!
Marszaek wyd wargi!
% To nadzwycza"ne! Wi#kszo-2 wyznawcw .irda chce, by &o -mierci
zwrcono ich symbole siou, gdzie wst&ili do zakonu! Czasami &rosi si#
&rzy"aciela, by o&owiedzia o bohaterskie" -mierci wyznawcy! Czasami
zostawia si# go rodzinie! 6le &rzekazanie go niewierzcemu % niezwyke!
% Czy &owinnam odda2 go tobie5 0wrci2!!! do sioa5
% Masz na my-li!!!5 % Anis brwi, wyglda na zdumionego o8ert!
0astanawiaa si# dlaczego!
% Tak, &anie!
% ,ie! % 1okr#ci zdecydowanie gow! % ,ie sdz#! Trzeba uszanowa2
$yczenie umiera"ce" towarzyszki, skoro &owiedziaa, $e masz go
zatrzyma2, to &owinna- tak uczyni2! 1owiedz mi "ednak, co wiesz
o -wi#tym .irdzie i "ego wyznawcach5
0astanawiaa si# &rzez dug chwil#!
% C$!!! Canna i E88a twierdziy, $e by wo"ownikiem! Tak dobrym, $e
zosta bogiem, czy kim- takim, i teraz wo"ownicy modl si# do niego
o odwag# i zwyci#stwo! 6 "ego ka&ani % marszakowie % &otra8i
uzdrawia2! Wyznawcy .irda &owinni by2 uczciwi, odwa$ni i nigdy nie
unika2 walki, lecz stroni2 od okrucie7stwa czy nieuczciwo-ci!
% @mmm % usta Wielkiego Marszaka drgn#y w u-miechu % czy to ci#
nie &ociga5
% ,o c$!!! &anie!!! % ,ie wiedziaa, "ak to grzecznie u"2! % ,ie do
ko7ca rozumiem, "ak wo"ownik mo$e zosta2 bogiem!
Miaa nadzie"#, $e to wy"a-ni, on "ednak ograniczy si# do &rostego+
% Co- "eszcze5
% )iedy byam rekrutk, E88a staraa si# wszystkich nawraca2!
O&owiadaa nam o mocy .irda, ochronie i tak dale"! =ecz wyda"e mi si#,
$e skoro .ird darzy wzgl#dami walk#, to nie &rze"mu"e si# zanadto
ochron! 6 &otem, w &ierwsze" bitwie, E88a zamaa sobie kr#gosu&
i tydzie7 &/nie" zmara! .ird nie uleczy "e"! % 1aks &rzerwaa i s&o"rzaa
na marszaka, ten "ednak milcza, kiwa"c "edynie gow by mwia dale"!
% 6 Canna!!! nie byo nikogo odwa$nie"szego od nie", gdyby .ird dba
o swych wyznawcw, ocaliby "! Ona!!! &owiedziaa, $e do leczenia ran
&otrzebny "est marszaek, skoro "ednak .ird "est taki &ot#$ny, to nie
rozumiem, czemu "e" nie uzdrowi i to bez marudzenia! % 0a&aa si# na
&iorunowaniu marszaka wzrokiem! 1#kaa "e" gowa!
Twarz Wielkiego Marszaka bya &owa$na, ale nie malowaa si# na nie"
uraza!
% 1ozwl mi wy"a-ni2, co wiemy o .irdzie! (y 8armerem % wielkim,
silnym rolnikiem, "akich mo$na s&otka2 w ;inthcie lub Tsaia! Wysokim,
silnym, &orywczym!!! % 1aks &rzy&omnia si# "e" o"ciec! % W "ego czasach
wadcy byli okrutni i nies&rawiedliwi, a .ird znalaz si# na czele rebelii &o
tym, "ak na"echali "ego wiosk#! To byli zwycza"ni rolnicy % nie mieli
broni! 0robili sobie maczugi z &olan, wzi#li kosy i motyki! Jwiczyli
w sioach! 0 tak broni i takimi lud/mi .ird zdoa &okona2 wadcw, ich
-wietn armi#, miecze i wcznie! % 1aks uznaa to za rwnie
nie&rawdo&odobne "ak wers"a E88y % cho&i &okonu"cy zawodowych
$onierzy5 % lecz trzymaa "#zyk za z#bami! Marszaek kontynuowa+ %
*latego wa-nie nazywamy nasze mie"sca s&otka7 sioami, a wi#ksze %
8olwarkami % tam wa-nie s&otykali si# &o&lecznicy .irda+ na &odwrkach
i w stodoach!
1aks &okiwaa gow, gdy$ marszaek zdawa si# czeka2 na "e" reakc"#!
1otem cign dale"+
% Jego &rzy"aciele chcieli, $eby zosta krlem, lecz .ird odmwi!
W zamian wykorzysta swo" wadz# wo"skow, by zmieni2 armi# w co-
nowego % obro7c# bezradnych i niewinnych, a nie narz#dzie bogaczy!
1rzykada wielk wag# do uczciwo-ci swych &o&lecznikw oraz ich
dbao-ci o ubogich! W archiwach mamy za&iski o&isu"ce &oko"owe lata,
gdy .ird by dowdc stra$y! % 0nowu na ni zerkn, &o czym cign
dale"+ % 1otem &o"awio si# nowe zagro$enie! Moce za, "akie % tego
dokadnie nie wiemy! Wielu bao si# ich tak bardzo, $e nie mogli si# im
&rzeciwstawi2 i uciekali! =ecz .ird stawi im czoa ze sw star maczug
w r#ku! ,ikt nie widzia te" bitwy, lecz moce ciemno-ci &ierzchy na wiele
lat, a .irda "u$ nigdy wi#ce" nie widziano! Jego na"le&szy &rzy"aciel,
b#dcy wtedy na wy&rawie, mia sen, w ktrym u"rza .irda, "ak wst#&u"e
do *woru 1ana! 1rzy"#to go tam z honorami i &odarowano buaw# ze
-wiata! To wa-nie &o o&owiedzeniu tego snu ka&ani 1ana uznali .irda
-wi#tym! ,ie uwa$amy .irda za boga! Twierdzimy, $e "est ulubionym
sug 1ana, obdarzono go moc, by &omaga wyznawcom i dobru!
1okiwaa wolno gow! 0a wy"tkiem historii o wie-niakach,
wygrywa"cych z wyszkolonymi $onierzami, o&owie-2 marszaka miaa
wi#ce" sensu ni$ wy"a-nienia E88y! (yo to dawno temu % mo$e wadcy nie
mieli &rawdziwe" armii, a mo$e .irda ws&ierali bogowie! W to bya
w stanie uwierzy2!
% Wyglda na dobrego czowieka!!! i wo"ownika!
% Jak ty, sdzc &o tym, co widziaem wczora" % o-wiadczy Wielki
Marszaek! % Two"a &rzy"acika, ktra daa ci symbol .irda, musiaa
mie2 o tobie wysokie mniemanie! .dyby- kiedy- zostaa wyznawczyni
.irda, byaby- na&rawd# dobra!
,ie wiedziaa, co &owiedzie2! ?aowaa, $e nie &ami#ta, co zrobia
wczora", ale nie miaa ochoty zosta2 wyznawczyni .irda!
% W ogle nie &ami#tasz wczora"szego dnia5 % za&yta, zerka"c szybko
w bok!
% ,ie, &anie!
Westchn!
% 'zkoda! Chciabym wiedzie2, czemu "eszcze $y"esz!
% Co5
% 'krzy$owaa- ostrze z ka&anem =iarta, dziecko! 1owinna- bya
umrze2! 0niszczy tw" miecz, &o&arzy do7! ;enith nie mg uwierzy2,
$e &o czym- takim bya- "eszcze w stanie ko&n2 swego na&astnika!
Wybr takiego &rzeciwnika by odwa$ny, ale i nierozsdny! 6 to, $e
&rze$ya-, "est &o &rostu zdumiewa"ce!
W miar# "ak mwi, 1aks u"rzaa cie7 tamtych wydarze7 % "eszcze nie
ws&omnienie, cho2 "u$ "ego zacztek!
% Czy by tam kto- w czerni i czerwieni, w hemie z kolcami5
% Tak! 1rzy&ominasz sobie5
% ,ie do ko7ca! Czemu "ego bro7 o&arzya mi r#k#5
% 1oniewa$ nie by to zwycza"ny to&r!
% Masz na my-li, $e by magiczny5 % 1rzy&omnia si# "e" miecz *orrin!
% Je-li &rzekle7stwo nazwiesz magi % marszaek zmarszczy brwi! %
Wiesz, czyi to byli ka&ani5
% ,ie!!! nigdy takich nie widziaam!
% Mam nadzie"#! 1an Tortur lub =iart to bstwo za, ktrego nie czci si#
otwarcie na ziemiach, gdzie wyznanie .irda ma "akiekolwiek w&ywy!
Jego ka&ani wada" broni o wielkie" mocy! Mocy za! 0wyky or#$ nie
mo$e si# z ni mierzy2, taki wo"ownik umiera, chyba $e "est chroniony lub
ucieknie si# do nadnaturalne" &omocy! =iart lubu"e si# w strachu swych
czcicieli! :ozkoszu"e si# wywoywaniem kon8liktw, morderstwami
i masakrami, $dz krwi i torturami! Jego bro7 zada"e -mier2 i bl,
a w krainach, ktrymi rzdzi, kwitnie niewolnictwo! % A-miechn si# do
nie"! % :ozumiesz wi#c, czemu tak bardzo zainteresowa mnie tw" symbol
.irda! ,ie s&odziewabym si#, $e ochroni on noszcego % cho2by by
wyznawc .irda % &rzed &ewn -mierci! ,ie widz# "ednak niczego
innego, co mogoby ci# uratowa2 % a co- musiao! Czy nie chroni ci#
"akie- inne bstwo5
% ,ie, &anie! ,ic o tym nie wiem! Ja!!! my!!! tam, gdzie dorastaam,
wierzymy w 1ana!!! starych bogw! ,ie syszaam o .irdzie, do&ki nie
zacign#am si# do )om&anii!
% :ozumiem! To na &nocy5
% Tak, &anie! ,a dalekie" &nocy % wioska nazywa si# Trzy Jody!
% Jakie to krlestwo5
% *okadnie nie wiem % troch# na &nocny zachd od twierdzy
)si#cia!
% ;intha lub "e" &ogranicze! ,awet "e-li nie syszaa- o .irdzie, to
"estem &ewny, $e nasuchaa- si# mnstwa o&owie-ci o bohaterach!
% Tak, &anie! (ardzo wielu+ Jaza Torre2a) Pie79 Se'iasta i Czyny
Cu''ena D'ugor+kiego!
" 6ch, tak! Czy to te o&owie-ci skoniy ci# do zostania wo"owniczk5
0aczerwienia si# i odwrcia gow#!
% C$!!! w &ewnym sensie!!! "ak byam bardzo maa! Ja!!! 8aktycznie
o tym marzyam+ magiczne miecze, skrzydlate konie i tak dale"! 6 &otem
m" kuzyn zosta $onierzem! 1o &owrocie zawsze mia tyle do
o&owiedzenia! To on &oradzi mi, $e na"le&ie" byoby &rzysta2 do dobre"
kom&anii na"emnicze"! 1owiedzia, czego szuka2+ nie dzikie" bandy, lecz
honorowe" kom&anii! Twierdzi, $e inne &ene s zodzie"w
i rozrabiakw, a dba" "edynie o zoto!
% 3 miao to dla ciebie znaczenie5 ?e twoi towarzysze &owinni by2
uczciwi i &rawi5
% Oczywi-cie % &o&atrzya na niego zdumiona!
% 3 takich znalaza- w te" kom&anii5 % O&u-ci wzrok na swo"e donie!
% Tak, &anie! ,ie byo to dokadnie to, czego si# s&odziewaam, ale nikt
nie mgby wymarzy2 sobie le&szych towarzyszy! Jest to kom&ania
honoru, dba o to sam )si$#!
% 6 czego nie oczekiwaa-5
% Och % u-miechn#a si# nie-miao! % ,ie wiedziaam o obowizkach
obozowych % gotowaniu, zmywaniu, ko&aniu i tak dale"! Jornoth nie
ws&omina o tym! 1oza tym sdziam, $e b#dziemy walczy2 z rabusiami
i &o&lecznikami za % nawet orkami % "ak w legendach! 6 my walczymy
&rzewa$nie z innymi na"emnikami lub milic" % w zale$no-ci od tego, kto
nas wyna"mie! Oczywi-cie ten rok "est zu&enie inny!
Marszaek &okiwa gow!
% 6 czuaby- si# le&ie", gdyby- zawsze walczya w takich s&rawach5
0astanowia si# nad tym &rzez chwil#!
% ,ie wiem! =ubi# walczy2, a )si$# "est bardzo dobry i uczciwy!
Ciesz# si#, $e mu su$#! Trudno mi wyobrazi2 sobie co- innego! W tym
roku walczymy z wielkim zem! 1odoba mi si# to! W zeszym roku 'iniaHa
zabi moich &rzy"aci, innych torturowa!
% Tak, ta kam&ania "est zdecydowanie walk dobra ze zem i to ci
od&owiada! =ecz zazwycza"!!!5
0marszczya brwi, starannie dobiera"c sowa!
% 1anie, "a!!! su$# )si#ciu! 0o$yam mu &rzysi#g#! Jest wart mo"e"
su$by, nigdy nie za$da niczego, co byoby s&rzeczne ze wskazaniami
honoru! ,ie mam &rawa kwestionowa2 % osdza2 % zawieranych &rzez
niego kontraktw!
Wielki Marszaek s&o"rza na ni z zadum!
% :ozumiem! Tak, tw" )si$# "est dobrym czowiekiem, nie
&odwa$am tego! 6 ty "este- lo"alna i to te$ dobrze! =ecz &owodu"e tob
co-, czego nie rozumiem, a ty &rawdo&odobnie nie zda"esz sobie z tego
s&rawy! Mo$liwe, $e zostaniesz wezwana do o&uszczenia )si#cia,
&rzyna"mnie" na "aki- czas! Je-li tak si# stanie, to mam nadzie"#, $e
zrozumiesz &otrzeb#! Widz# "ednak, $e "este- "u$ zm#czona i trzeba ci
wy&oczynku! Chciaaby- co- z"e-2 albo na&i2 si# wody5
0astanawiaa si# "eszcze nad tym, co &owiedzia, wi#c ostatnie &ytanie
zu&enie " zaskoczyo!
% ,ie, &anie % od&ara! % Mo$e!!! odrobin# wody, "e-li "est gdzie- &od
r#k!
:oze-mia si#!
% Tw" lekarz zostawi ca butelk#! 1oradzisz sobie5 % 1oda "e"
8laszk#! Tym razem &odniesieniu gowy nie towarzyszyy $adne sensac"e!
Woda bya lodowata, wzdrygn#a si#, &i"c! Marszaek wsta i si#gn &o
dodatkowy koc!
% Teraz od&oczni" % rzek! % Je-li nie masz nic &rzeciwko temu, to
ch#tnie z tob "eszcze &orozmawiam!
1okiwaa gow!
% *obrze! ,iecha" .ird ci s&rzy"a! % Wyszed, a 1aks od&rowadzia go
zdezorientowanym s&o"rzeniem!
Rozdzia dwudziesty szsty
.dy wartownik w&rowadzi Wielkiego Marszaka do namiotu, )si$#
1helan i "ego ka&itanowie siedzieli wok roz&ostarte" na stole ma&y!
1odnie-li gowy! *orrin u-miechn#a si#, lecz &ozostali zachowali
czu"no-2!
% Chciaem &odzi#kowa2 ci, m" lordzie, za zgod# na rozmow#
z 1aksenarrion!
% Asid/, &rosz# % za&ro&onowa )si$#! % Czy dowiedziae- si# tego,
co chciae-5
Wielki Marszaek zebra &aszcz i za" wskazane mie"sce!
% ,ie do ko7ca, m" lordzie! Wci$ "est oszoomiona i nie &ami#ta
walki! ,ie chciaem "e" zm#czy2! =ecz to, co usyszaem, &otwierdza mo"e
&rzy&uszczenie, $e co- si# z ni dzie"e, a teraz u&ewniem si#, i$ bardzie"
&rawdo&odobne "est tu oddziaywanie dobra ni$ za!
% 0a9 % 6rcolin wy&rostowa si# z gniewn min! % My-lae-, $e 1aks
"est za5 1rzecie$ "est na"le&sz!!!
% *osy2! % .os )si#cia by s&oko"ny, lecz "ego wzrok kamienny! %
Wielki Marszaek bez wt&ienia wszystko nam wy"a-ni!
% 0 &rzy"emno-ci! ,ie chciaem ci# rozgniewa2, ka&itanie, ani obrazi2
two"e" wo"owniczki! 1rzed s&otkaniem z 1aksenarrion syszaem o nie"
same dobre rzeczy! ,iemnie" "edn z &rzyczyn, dla ktrych cios ze" broni
mg nie &ozbawi2 o8iary $ycia, "est to, $e to wyznawca te" same" religii!
Je$eli!!!
% ,ie 1aksenarrion9 % &rzerwa mu 6rcolin!
% ,ie! 0gadzam si#! =ecz musiaem si# u&ewni2, musiaem zobaczy2 "
osobi-cie! 1omimo tego, co usyszaem o "e" zeszoroczne" su$bie!
Odnotowano kilka &rzy&adkw szyderczego noszenia symbolu .irda
&rzez tych, ktrzy go nienawidz! 6 na du$sz met# cz#-cie" zdarza si#
udawanie dobra &rzez siy za!
% My-laem % zacz )si$#, nalewa"c marszakowi &uchar wina % $e
&owiesz to wczora", &o tym, "ak znalaze- medalion! 6lbo % "ak on ma na
imi#5 ;enith5 % ten &aladyn! Czy$ &aladyni nie utrzymu", $e &otra8i
odr$ni2 dobro od za5
% Tak, m" lordzie, ale tylko w &rzy&adku -wiadomych istot, a ona bya
nie&rzytomna! % 1ocign yk wina i westchn! % 1owtrz# "eszcze raz+
nie uwa$ali-my za zbyt &rawdo&odobne, by -wiadomie su$ya zu, nie
w te" )om&anii i nie &o tym, "ak wyznawczyni .irda &odarowaa "e"
medalion! =ecz musieli-my to wiedzie2! 6le zagadka &ozostaa! .dyby
wierzya w .irda, a "ego symbol uratowa "e" $ycie, oznaczaoby to, $e
otrzymaa od niego s&ec"aln &omoc! :ozwa$aliby-my wwczas, czy taka
osoba nie ma &owoania od samego .irda i czy nie &owinna uda2 si# do
;in 1anir, by zosta2 &aladynem lub marszakiem! 6le ona nie czci .irda
ani nawet nie bierze tego &od uwag#! % 1rzerwa, a &o twarzy &rzemkn
mu u-miech! % 1rawd# rzekszy, ma cakiem!!! &rymitywne, mo$na rzec!!!
mniemanie o .irdzie! :ekrutka, ktr s&otkaa % chyba nazywaa " E88 %
o&owiadaa "e" o .irdzie, lecz cho2 bya wielk entuz"astk, to
"ednocze-nie wykazywaa s&or ignoranc"#!
6rcolin s&o"rza na niego!
% E88a % tak! Taka bya! 0ostaa okaleczona w &ierwsze" bitwie,
a wkrtce &otem zmara!
% Tak wa-nie &owiedziaa 1aksenarrion! Aznaa to za dowd braku
mocy albo zainteresowania ze strony .irda! =ecz wraca"c do meritum
s&rawy+ skoro 1aksenarrion nie "est wyznawczyni .irda, to trudno "est
&owiedzie2, dlaczego % czy nawet "ak % -wi#ty symbol mg " uratowa2!
1ytaem " o inne bstwa, lecz o ile si# orientowaa, nie korzysta z $adne"
s&ec"alne" ochrony!
% (rae- &od uwag# ;alka lub Camwyna5 % s&ytaa *orrin!
Wielki Marszaek u-miechn si# i &okiwa gow!
% 0aiste, &ani ka&itan! =ecz ona &ochodzi z &nocnego zachodu %
;inthy lub "e" &ogranicza % i nie syszaa o .irdzie, zanim nie zacign#a
si# do wasze" kom&anii! ;alk i Camwyn s bardzie" znani na &oudniu
i wschodzie! % 1okr#ci gow! % ,ie mam &o"#cia, kto lub co ocalio
1aksenarrion, lecz tak wa-nie musiao by2! % Iykn wina, zgromadzeni
&okiwali wolno gowami! % )si$# % zacz % wiem, $e nie darzysz
mio-ci 0akonu .irda, lecz znany "este- "ako &rawy i s&rawiedliwy
dowdca! 1aksenarrion &owiedziaa mi, $e nie wyobra$a sobie su$by
u kogokolwiek innego! =ecz &omy-l, m" lordzie+ "aka- sia w&ywa na "e"
$ycie i mo$e " odwoa2 z kom&anii! ,ie "a % doda szybko, widzc
grymasy na otacza"cych go twarzach! % ,awet nie zasugerowaem "e", $e
&owinna &rzysta2 do naszych 8olwarkw lub o&u-ci2 was! ,ie
o-mielibym si#, nie zna"c zamysw 1ana wobec nie"!!!
% Co masz na my-li5 % &rzerwa mu )si$#!
% Co my-l#5 % marszaek odchyli si# na krze-le! % My-l#, $e
1aksenarrion to -wietna, moda wo"owniczka! 1otwierdza" to wszyscy,
ktrzy o nie" ws&ominali! Mo$e zbyt im&ulsywna, "ak wi#kszo-2 modych
$onierzy, lecz to tak$e bierze si# z wielkoduszno-ci! *aleko za"dzie, o ile
nic nie zamie te" woli i uczciwo-ci! % 1ocign z kielicha! 6rcolin
zmarszczy brwi, zaciska"c donie na kraw#dzi blatu! *orrin bawia si#
ogniwem za&ina"cego &aszcz a7cucha! Cracolnya &rzekrzywia gow#,
-ledzc na ma&ie "edn z rzek! Tylko )si$# nie s&uszcza wzroku
z Wielkiego Marszaka!
% Awa$asz, $e ta )om&ania "e" to uczyni % wy&aczy "5
% ,ie, m" lordzie! Je-li ma sta2 si# tym, kim zosta2 &owinna, to nie
znalazaby le&szego wyszkolenia ni/li w twe" )om&anii! =ecz ona mo$e "
&rzerosn2, a gdy tak si# stanie, lo"alno-2 nie &ozwoli "e" ode"-2! 'karle"e,
m" lordzie, "ak trzymany w klatce sok!
% Wszystkie kom&anie s klatkami % zauwa$y )si$#!
% 1rawda! Chciabym "ednak % mam nadzie"#, "e-li zostanie tym, na
kogo si# za&owiada % $eby- uwolni ", gdyby tego &otrzebowaa!
% ,ie "estem nadzorc niewolnikw9 % warkn 1helan! % ,a!!! na Tira,
&owiniene- mnie na tyle zna29 Odsu$ya "u$ swo"e, w ka$de" chwili mo$e
ode"-2! =ecz nie od&rawi# "e", Wielki Marszaku .irda, bez dobrych
&rzyczyn ani dlatego, $e szlachetni czonkowie two"ego zakonu
i inter&retatorzy boskie" woli sdz, $e "est tuta" uwi#ziona! W taki s&osb
nie dostaniecie tego, co chcecie9
% 6 co chcemy5
% To, co zawsze! )a$dy dobry wo"ownik &owinien wielbi2 .irda
i walczy2 &od dowdztwem waszego Marszaka>.eneraa! @a9 1rzekonasz
si#, Wielki Marszaku, $e istnie" ws&aniae bitwy, ktrych nie
usankc"onowa wasz zakon, bezradne o8iary, ktrych nie dostrzegacie,
wy&atru"ce ratunku od innych, wo"ownicy rwnie uczciwi, dobrzy
i dzielni, "ak wasi &aladyni, ktrych "ednak nie otacza rwna im chwaa!!!
% )si$# &rzerwa, dyszc ci#$ko, z &obladym obliczem! Wielki
Marszaek nawet nie drgn, dwa" m#$czy/ni w milczeniu mierzyli si#
wzrokiem! W ko7cu ka&an odstawi &uchar na st!
% M" lordzie, dobrze wiesz, $e nigdy nie twierdzili-my, i$ "edynie
w nasze" su$bie wo"ownik dobrze walczy! ' inni -wi#ci &rcz .irda
i bogowie &onad -wi#tymi! Wiesz tak$e, i$ nie okamaem ci#+ z rado-ci
u"rzabym t# dziewczyn# w szeregach wyznawcw .irda, lecz nie
zamierzam "e" do tego nakania2!
" 0dumiaaby ci#, "ako lo"alna su$ka Tira % rzuci 6rcolin!
% Mo$liwe! Jak dugo su$y dobru % nie mo"emu ani two"emu, lordzie %
$ycz# "e" szcz#-cia! ,ie &atrzymy tak wsko, )si$# 1helanie, "akby-
sdzi!
% (y2 mo$e! % )si$# &oruszy si# na krze-le! % Mam nadzie"#, $e tak
"est! 1oza tym w te" kam&anii znowu "este-my so"usznikami! % 1onownie
na&eni wasny &uchar, a drugi zao8erowa marszakowi, ten "ednak
odmwi! % 1owiedziaem ka&itanom, $eby &owiadomili wyznawcw
.irda w swoich kohortach o twe" obecno-ci w obozie % widziae- si#
z nimi5
% Tak, m" lordzie, s&otkaem si# z wi#kszo-ci z nich i wszystkimi
rannymi! *oceniam szans# zobaczenia si# z nimi!
% Ja nie staram si# w&ywa2 na moich ludzi % skwitowa szorstko
1helan!
% ,ie5 My-laem, $e czynisz to ka$dego dnia, da"c im &rzykad
odwagi i uczciwo-ci!
% ,ie schlebia" mi, Wielki Marszaku, kiedy co- ode mnie chcesz!
% ,ie schlebiam ci! *owodzisz -wietnym, zdyscy&linowanym
wo"skiem, ka$dy to wie! ,ie osignby- tego w inny s&osb! '&"rz na
'iniaH# albo 'o8i .anarriona, cho2 to troch# inna s&rawa! % Wielki
Marszaek &oruszy si# na krze-le i o&ar donie na kolanach! % 1/no "u$,
m" lordzie, a masz mnstwo do zrobienia! ,ie b#d# zabiera ci wi#ce"
czasu! *ocenibym "ednak, gdyby- &ozwoli mi &omwi2 "eszcze
z 1aksenarrion &/nie", kiedy odzyska &ami#2!
)si$# obdarzy go &rzecigym s&o"rzeniem!
% ,ie zamierzam ci tego zabrania2, ale "utro rano ruszamy w drog#!
% Jest w stanie5
% ,ie zostawiam za sob rannych, $eby do&ad ich tamten dra7 lub "ego
agenci, Wielki Marszaku! Ci, ktrzy nie b#d mogli maszerowa2, &o"ad
na wozach! Je-li uda"esz si# w nasz stron#, b#dziesz mg z ni
&orozmawia2!
% Czy s&odziewasz si# &otrzeby ka&a7skiego ws&arcia tam, dokd
zmierzasz5
)si$# roze-mia si#!
% *elikatnie &owiedziane, Wielki Marszaku! *oceniam to! ,ie, nie
sdz#! To miasto, a tak$e inne na wybrze$u, byy twierdzami bstw,
z ktrymi nie mo$na walczy2 samym mieczem! Oczeku"# bitew ci#$kich,
acz &rostych! 1rzydaaby si# two"a &omoc w uzdrawianiu, ale s te$ inne
metody leczenia!
% Chciabym by2 &rzy &o"maniu 'iniaHy % zaduma si# marszaek! %
6le obowizki wzywa" mnie gdzie indzie"! '&otkamy si# &onownie
"eszcze w tym roku, gdy$ nasze drogi &rowadz do tego samego celu!
Mi#dzy innymi uda"# si# do Fon"a!
)si$# zamruga &owiekami!
% Mo$emy &rzechodzi2 w &obli$u Fon"a, cho2 nie "estem w stanie
&owiedzie2, "ak &r#dko to nast&i! Mgby- &o"echa2 tam z nami!
% To "est my-l!!!
% =ecz "e-li wyruszysz z nami, Wielki Marszaku, b#dziesz musia
z nami &ozosta2! ,iezale$nie od tego, co my-l# o waszym zakonie, wierz#
w dyskrec"# ka&anw .irda! =ecz 'iniaHa ma sz&iegw na caym
&oudniu, a tortury % "ak sam widziae- % s "edn z "ego ulubionych
rozrywek! ,ie wystawi# mo"e" )om&anii na takie ryzyko!
% :ozumiem! Je-li &ostanowi# uda2 si# z wami, &owiadomi# ci# o tym
z samego rana! % Wielki Marszaek wsta! % *zi#ku"#, m" lordzie, za tw
u&rze"mo-2! Je-li &ozwolisz, &omodl# si# o bogosawie7stwo .irda dla
twych zamiarw!
)si$# tak$e &owsta!
% 0awsze z &odzi#kowaniem &rzy"mu"emy bogosawie7stwa, Wielki
Marszaku! % )a&an ukoni si# lekko i wyszed! )si$# sta, &atrzc za
nim i lekko marszczc brwi, &o czym odwrci si# do swych ka&itanw!
% ,o c$! Co o tym sdzicie5 % &o&atrzy si# &o ich twarzach!
6rcolin &rychn!
% Je-li kto- "est taki gu&i, by uwa$a2 1aks za z &o tym wszystkim,
czego dokonaa!!! % nie sko7czy!
% 0astanawiam si#!!! % zacz#a *orrin! % ,ie wiem, czy o tym
ws&ominaam, m" lordzie, lecz w zeszym roku doszo w :otengre do
&ewnego incydentu!!!
)si$# z &owrotem za" swo"e mie"sce!
% ,ie! ,ie &rzy&ominam sobie! 0 udziaem 1aks5
% Tak, m" lordzie! 1ami#tasz, $e wykryli-my tam ka&ana 6chryi5
% Och, tak, &ami#tam! Czy braa w tym udzia5 1rzytakn#a!
% 0astanawiaam si# wtedy, czy nie uratowa "e" medalion Canny!
O may wos, a tra8iby " wystrzelony z kuszy bet, a &otem ka&an zrani
" zatrutym sztyletem! ,a szcz#-cie byam w &obli$u!!!
% 6le sdzia- wtedy, $e to kwestia szcz#-cia % &rzy&omnia "e" 6rcolin!
% Tak! Mo$e "ako 8alkianka &atrz# na to inacze"! % Obdarzya
&ozostaych dugim s&o"rzeniem! % W "ednym musz# zgodzi2 si#
z Wielkim Marszakiem+ co- " chroni i to nie "eden raz!
% Odnosi rany "ak wszyscy % zauwa$y 6rcolin!
% Tak % to na"wyra/nie" nie taki rodza" ochrony! =ecz, kiedy si# nad
tym zastanowi2, ma mnie" blizn ni$ inni rwnie cz#sto walczcy
w &ierwszym szeregu!
% 3 "est le&sz wo"owniczk! % )si$# &oruszy si#! % 6 wi#c uwa$acie,
$e co- " ochrania, &rzyna"mnie" &rzed &ewnymi obra$eniami! 'dzicie, $e
o&u-ci )om&ani#5
*orrin zmarszczya brwi i milczaa &rzez chwil#, nim odrzeka+
% ,ie wiem, m" lordzie! )iedy- &owiedziaabym, $e nie! =ecz
)om&ania zmienia si#! Je-li &rowadzi "!!! co-, mo$e chcie2 nas zostawi2!
% Mogaby tu awansowa2 % za&ro&onowa )si$#! % ,ie musi by2
cigle szeregowcem, "e-li "u$ o to chodzi! 'ier$antem % nawet ka&itanem!
% 0astanowili si# nad tym! % Wiem, $e to niezwyke % cign )si$# % ale
ona te$ "est nadzwycza"na, a "e-li na&rawd# ma w sobie &otenc"a, "aki
dostrzegacie wy i Wielki Marszaek, to "estem otwarty na dalsze sugestie!
*orrin u-miechn#a si#!
% 'zczerze rzekszy, wolaabym mie2 " ni$ 1esk#! )si$# roze-mia
si#!
% Obiecu"# ci, *orrin, $e &o te" kam&anii ode"dzie! Musisz "ednak
&rzyzna2, $e w &olu "est dobrym dowdc!
'krzywia si#!
% W &ewnym sensie! Je-li lubisz tego ty&u ludzi!
% 0gadzam si# % doda 6rcolin, zerka"c na *orrin! % ,ie chcemy
takich ludzi w )om&anii, m" lordzie! 6 "e-li chodzi o 1aks % &o zdobyciu
od&owiedniego do-wiadczenia widziaem w nie" materia na dobrego
sier$anta! ,ie my-laem "ednak o niczym wi#ce"!
% ,ie musimy % mrukn )si$#! % *o&iero &/nie"! ,ie widz# "ednak
&otrzeby zach#cania "e" do o&uszczenia )om&anii! *ziewczynie braku"e
do-wiadczenia do zostania wolnym strzelcem! ,iemnie", za &ozwoleniem
6rcolina, &o&rosz# zbro"mistrzw, $eby namawiali " do indywidualnego
szli8owania swych umie"#tno-ci! *a"cie mi zna2, "e-li znowu wydarzy si#
co- z ni albo tym &rzekl#tym medalionem! W &orzdku5 % *orrin
i 6rcolin skin#li gowami, &o czym wszyscy wrcili do ma&!
Rozdzia dwudziesty sidmy
1ar# dni drogi od 'ibili 1aks "echaa na wozie, niezdolna do wstania
bez &omocy! (ya tak wymizerowana blem gowy, ustawicznym
deszczem i &odskokami wozu, $e nie $aowaa nawet &ldrowania miasta!
Od odwiedza"ce" " co wieczr Folyi dowiedziaa si# wiele z tego, co
za&omniaa+ ktre" nocy szturmowali mury, ktrego dnia &aladyn od&#dzi
zbli$a"c si# do nich czarn chmur# i kiedy zdobyli cytadel#! @istoria
Folyi bya niewiarygodna % niemo$liwe, $eby &o "ednym ciosie w gow#
moga nie &ami#ta2 takie" walki! Obawiaa si# o wasny umys, zmusza"c
go do &rzywrcenia sobie ws&omnie7, lecz na &r$no! Walczya u boku
&aladyna % z"awi si# u nie" i &rbowa " uleczy2 % a ona tego nie
&ami#taa!
O&owie-ci Folyi o grabieniu 'ibili byy rwnie dziwne, cho2 nie tak
nie&oko"ce, nie dbaa o &rzega&ienie czego- tak, "ak o za&omnienie
wydarze7 z "e" udziaem! *ziewczyna o&isywaa znalezione w &aacu
bogactwa!
% 0oto % mwia! % ,igdy nie wyobra$aam sobie takich ilo-ci kruszcu!
,awet zote lustro! Wi#kszo-2 komnat miaa obrazy na &osadzce, zrobione
z niewielkich kawakw wielobarwnych kamieni! 6 w "ednym
&omieszczeniu -ciany i &odogi uczyniono z biaego kamienia rze/bionego
w &ncza i li-cie! Caa l-nia, gdy &rzez okno w&ado -wiato! 1o &rostu
stali-my i &atrzyli-my, cudowny widok! =ecz &oni$e"!!! % urwaa, &otem
"ednak o&owiedziaa o zgrozie, "ak krya 'ibili! 0arwno &od &aacem
'iniaHy, "ak i -wityni =iarta zna"doway si# lochy z izbami tortur!
0nale/li wci$ $ywe, lecz okro&nie okaleczone o8iary, a na otarzu 1ana
Tortur le$ao "eszcze cie&e ciako dziecka! 1aks natychmiast &omy-laa
o dziewczynie z Cha, ktra tak baa si# o braciszka % czy tego wa-nie
oczekiwaa5
% 3le dni straciam5 % s&ytaa w ko7cu!
% Co na"mnie" "eden, lecz z tego, co mwisz, wynika, $e nie &ami#tasz
tak$e wydarze7 z &o&rzedniego dnia!
% @a! ,ie &rzydaam si# na wiele )om&anii!
% ,ie, to nie tak, walka dobiegaa "u$ ko7ca! Och, 1aks, szkoda, $e nie
widziaa- su$cych w &aacu!!!
% *laczego5
% Wszyscy mieli znaki na twarzach, tatua$e % wtrci 'tammel %
symbole domu 'iniaHy, nawet "ego osobisty stra$nik+ niebieskie i czarne
tatua$e na cae" twarzy! To miao &omaga2 ich roz&oznawa2!
1aks &rzytakn#a!
% ;aktycznie! 3 utrudnia2 ucieczk#! Folya u-miechn#a si#!
% ,ie &rzyszo mi to do gowy! % 1o "e" wy"-ciu 1aks u-wiadomia
sobie, $e nie &owinna "u$ my-le2 o nie" "ak o rekrutce+ od zako7czenia
zimy, wraz z &ozostaymi, &rzebya dug drog#! 0dobyli wi#ksze
do-wiadczenie bo"owe ni$ 1aks &o &ierwszym roku!
0anim min#li Cha, wraca"c nie"ako &o wasnych -ladach, 1aksenarrion
bya w stanie chodzi2, zacz#a te$ 2wiczy2 o&arzon r#k &od okiem
chirurga! Wiedziaa, $e towarzysz im Clart i @alHeric, a 0ota )om&ania
zawara z 6ndressatem umow#, na mocy ktre" &ode"mowali si#
administrowania Cha i 'ibili % hrabia ro-ci sobie &rawa do tych miast i do
<rodkowych Marchii!
% To dlatego tak si# w-ciek na $onierzy 1liuni i 0iem 0achodnich za
zniszczenie ogrodw i winnic! % Jedzcy obiad z 1aks Jenits &ocign
z 8laszki! % ,arobili niezego baaganu+ -cinali drzewa owocowe na o&a!!!
% Wyci#li sady5 % 1aks bya wstrz-ni#ta! Jenits i Folya &okiwali
gowami! % 1rzecie$ nie robimy tego ty&u rzeczy! 6 co z u&rawami5
% ?onierze 1liuni chcieli zniszczy2 wszystko, co nale$ao do 'odkiego
)ocura! Cz#-2 z nich maszeru"e z nami! % Jenits skrzywi si#! % @a % tylko
w ten s&osb @alHeric i )si$# mog &owstrzyma2 ich &rzed &aleniem
wszystkiego &o drodze!
% To czemu nam towarzysz5
% C$, umie" walczy2! Chc walczy2 z 'iniaH! 1rzy&uszczam, $e o to
wa-nie chodzi! 1onie-li-my straty, a )si$# niczego wi#ce" od nich nie
chce! 1owiem tylko tyle+ nie &rzy&omina" nas!
% 0ostali roz&roszeni &o )om&anii5 % 1aks roze"rzaa si# dokoa,
&rbu"c ich wy&atrzy2!
% ,ie! 1ozosta" w osobne" 8ormac"i, dowodzeni &rzez swo"ego
ka&itana! % Jenits wykr#ci szy"#, by &o&atrze2! % 'td ich nie wida2, nosz
zielono>&ur&urowe mundury!
1o mini#ciu od wschodu Cha skorzystali z tego samego skrtu co
&rzedtem, &rzecina"c zakole rzeki, &o czym skr#cili na &nocny wschd!
1o &owrocie nad wod# &rzebyli " brodem, zamiast udawa2 si# do Cortes
6ndres! 'zczyt wzniesienia na wschodzie &orasta las! 1aks syszaa o nim+
domena 6lureda Czarnego, morskiego &irata, ktry zosta rozb"nikiem!
.dy zbli$yli si# do drzew, ze&su si# "e" humor! ,ie miaa broni, gdy$
lekarz twierdzi, $e skra na doni nie "est "eszcze wystarcza"co mocna,
by utrzyma2 miecz! ,ienawidzia &odr$y na tyach, z innymi rannymi!
0ag#bili si# w chodny cie7, zaro-la natychmiast ograniczyy widoczno-2
&o obu stronach, a -wiato dnia zmienio kolor na zielony! 0d$ya si#
od&r#$y2, kiedy od czoa dobieg ich alarmowy sygna rogu! 'erce zacz#o
"e" wali2, a do7 o&ada automatycznie na r#ko"e-2 miecza, ktrego tam nie
byo! =udzie @alHerica &rzesun#li si# na&rzd, by chroni2 rannych! .dy
za"#li &ozyc"e, za&ada cisza, mcona "edynie szelestem li-ci nad gow!
1aks &rzy"rzaa si# szerokim &lecom na"bli$szego $onierza! Wyglda na
silnego, lecz nadal doskwiera "e" brak broni!
1o raz &ierwszy zobaczya 6lureda Czarnego w towarzystwie )si#cia
i ka&itanw, ktrzy &rzedstawiali go $onierzom! W niczym nie
&rzy&omina "e" wyobra$e7 o &iracie czy zb"u! *ugie, czarne wosy
s&lata w warkocz, a smag twarz &orastaa czarna broda! Mocno
zarysowane ko-ci &oliczkowe, wygi#te brwi, &rzenikliwe czarne oczy!
0 atwo-ci &owodowa karym rumakiem, &rostu"c szerokie ramiona
i lu/no trzyma"c wodze! .dy &rze"echa, u"rzaa, $e czarny, l-nicy
warkocz mia &rzewizany tasiemk z zielone" skry i w&lecione we7
"askrawe &ira! Aznaa, $e wyglda to nieco gu&io, cho2 dugi uk i miecz
budziy res&ekt!
Jechali &rzez las &rzez cztery dni, nocu"c na wyznaczonych &rzez
6lureda &olanach &od stra$ "ego ludzi! ,osili aciate, bure stro"e, idealne
do dziaania w lesie, z wyszytym na lewe" &iersi emblematem+ szar wie$
na zielonym &olu! 1aks zastanawiaa si#, co oznacza! )a$dego wieczoru
ludzie 6lureda za&ewniali im -wie$e mi#so+ krliki i inne drobne
zwierztka % wiosn nie zamierzali &olowa2 na czerwone "elenie!
1o &oudniu czwartego dnia osign#li skra" lasu! 1o lewe" okolica
o&adaa stromo do rzeki, ktr widzieli, lecz nie syszeli % wschodniego
do&ywu ChaloPuay! 1rzed nimi roz&o-cieray si# &ola i &astwiska
Cilwanu % trzy dni drogi od nich zna"dowao si# Cortes Cilwan! )ra"obraz
urozmaicay laski i zaga"niki, dotarli do "ednego z nich na nocny &ost"!
1aks &rzy&omniaa sobie gru&# ludzi, obserwu"cych o&uszcza"c las
kolumn#! ?aowaa, $e nie wie, o czym my-leli!
*o tego czasu rami# Jenitsa nie &otrzebowao "u$ u&ek, &odczas
marszu nosi tarcz#, by "e wzmocni2! 1aks wrcia do swo"e" kohorty! .uz
na gowie zmala, a do7 adnie si# goia! Codziennie musiaa smarowa2
blizny oliw i nosi2 r#kawic#, ale &rzyna"mnie" znowu czua u boku miecz!
Cilwan "u$ na &ierwszy rzut oka wydawa si# znacznie bogatszy od
6ndressatu czy 1oudniowych Marchii! W ciemne" glebie nie wida2 byo
kamieni, obe"-cia zdobiy ogrody obsadzone kwiatami, a wi#kszo-2 dobrze
utrzymanych budynkw miao "askrawo &omalowane drzwi i okiennice!
Jednak ludzie bali si# ich i uciekali w &ola, gdzie czekali, do&ki kolumna
nie &osza dale"!
,aza"utrz, koo &oudnia, mi"ali niewielk osad#! 1aks z oburzeniem
&atrzya, "ak &o&rzedza"cy " $onierze 1liuni wymyka" si# z kolumny
i znika" w domach, by &o chwili o&u-ci2 "e z nar#czami "edzenia i ubra7!
0 tyu zbli$a si# t#tent ko&yt! 6rcolin krzykn na 1liuni! 0atrzymali si#!
0 &rzygarbionych ramion bi o&r, 6rcolin kci si# z ich ka&itanem!
Otwarta okiennica trzaskaa na wietrze!
% ?adnych grabie$y9 % krzycza 6rcolin! % To nie s wrogowie, a my
nie "este-my rabusiami, tylko $onierzami! Macie wystarcza"co du$o
&rowiantu! ,ie musicie tego robi2!
)a&itan 1liuni mia "asnorude wosy, a "ego skra &rzybraa taki sam
kolor!
% To gu&ie! 'iniaHa wystarcza"co cz#sto nas okrada!!! a to tylko
wie-niacy!!!
% ,awet nie s &oddanymi 'iniaHy9 ,ie! ?adnych grabie$y! Chcieli-cie
&"-2 z )si#ciem i zgodzili-cie si# go sucha2!!!
% )si#cia tak % warkn ka&itan 1liuni! % 6le nie bandy &rzekl#tych
nianiek9 % 1aks usyszaa &omruk a&robaty w-rd sto"cych blisko nie"
1liuni! Je" do7 o&ada na r#ko"e-2 miecza, 6rcolina tak$e! 1liuni -cie-nili
si#! 1aks rozgldaa si# za sier$antami! Oba" skin#li "e" lekko gowami, gdy
&rze"e$d$ali w stron# czoa kohorty! 0 tyu dobieg " kole"ny t#tent ko&yt!
A boku 6rcolina &o"awili si# 1ont i *orrin!
% 1roblemy5 % s&ytaa ka&itan!
% )radli % odrzek 6rcolin, kiwa"c gow w stron# 1liuni! Oblicze
ka&itana 1liuni &rzy&ominao barw buraka!
% 3 b#dziemy grabi2, $onierzu )si#cia, kiedy "a tak rozka$#! Wasz
)si$# nie &aci nam za &omoc! % )ole"ny &omruk a&robaty ze strony
$onierzy 1liuni! *orrin zmarszczya brwi!
% )iedy maszeru"ecie z nami, &rzestrzegacie naszych zasad %
&owiedzia 6rcolin!
% ,ie waszych " &rychn 1liuni! % Mo$e waszego )si#cia % kiedy nam
&asu"!
6rcolin &oblad z w-cieko-ci! *orrin odezwaa si#, zanim zd$y co-
&owiedzie2!
% ,ie znacie &ogldw )si#cia na rabunki5
)a&itan s&iorunowa " wzrokiem!
% Och, mwi, $e nie &owinno ich by2 % co us&oka"a wie-niakw % ale
&rzecie$ zda"e sobie s&raw#, $e musimy co7 robi2!
% Mo$e wolicie usysze2 o&ini# )si#cia z "ego ust5 % za&yta lodowato
6rcolin!
% Mo$e wolabym, $eby-cie za"#li si# wasnymi s&rawami9 % )a&itan
1liuni obe"rza si# na swoich ludzi! % Awa$acie, $e "este-cie tacy
wy"tkowi, ka&itanie % tylko dlatego, $e walczycie dla &ieni#dzy, a nie dla
honoru!!! % 'yszc to, 6rcolin da znak sier$antom! Caa kohorta dobya
broni! )a&itan 1liuni zerkn w bok, by zobaczy2, co si# stao! Oczy
6rcolina nawet nie drgn#y!
% )a&itanie 1ont, &rosz# s&rowadzi2 tu )si#cia % &owiedzia! 1ont
kiwn gow i szturchn konia w bok, zmusza"c go do galo&u! 1aks
u-miechn#a si#, widzc drgni#cie ramion ka&itana 1liuni! ?onierze
ogldali si# na kohort# 6rcolina, blednc na widok obna$onych mieczy!
0a-wierzbiy ich donie i ci, ktrzy nie-li toboki, u&u-cili "e!
% ,ie mo$ecie nas zaatakowa2 % zacz ka&itan 1liuni! % Jeste-my
so"usznikami! ,ie &owinni-cie byli dobywa2 &rzeciwko nam mieczy!!!
% 1rzeciwko wam5 % zdziwia si# *orrin! % )a&itan nie ruszy swoich
$onierzy nawet o cal! (oicie si# ins&ekc"i mieczy5
% 3ns&ekc"i9 To nie!!! on!!!
% Obrazili-cie nas % o-wiadczy z moc 6rcolin! % Widziaem tuzin rk
waszych $onierzy na mieczach! 1omy-laem wi#c, $e le&ie" b#dzie
s&rawdzi2, czy nasze s czyste i gotowe na!!! trudno-ci! % '&o"rza na
'tammela+ % ', &rawda5
'ier$ant u-miechn si# szeroko!
% 0 &ewno-ci, ka&itanie! W ka$de" chwili! )a&itan 1liuni zblad
"eszcze bardzie"!
% To!!! to zdrada!!! zasadzka!!! szukacie wymwki, $eby nas &ozabi"a2!
% Jego ludzie &oruszyli si#, &omruku"c!
% ,a 8laki Tira, ka&itanie, gdyby-my chcieli was zabi2, "u$ byliby-cie
martwi! ,iech &an nie b#dzie -mieszny! % 1ogardliwy ton *orrin
&rzycign ich uwag#! % My % i wy, mam nadzie"# % chcemy zabi2
'odkiego )ocura! To dlatego tu "este-my! *latego wa-nie chcieli-cie
z nami maszerowa2! Czy nie "est &rawd, $e nienawidzicie 'iniaHy5
% 0gadza si#! % Wi#kszo-2 $onierzy 1liuni &atrzya teraz na ni
z uwag!
% Wi#c sku&cie si# na tym, a nie na rozrabianiu! 1ldru"cie obz
'iniaHy, a nie domy ubogich rolnikw, ktrzy cz#sto nie ma" nawet
drugie" tuniki!
)a&itan 1liuni wci$ utyskiwa, gdy usyszeli t#tent wielu ko&yt! 1rzy
6rcolinie i *orrin zatrzymali si# )si$# 1helan, 6liam @alHeric, ka&itan
1ont i starszy ka&itan @alHerica!
% Czy dobrze rozumiem, $e ma &an "aki- &roblem, ka&itanie5 % )si$#
1helan by zy, a "ego gos lodowaty! )a&itan 1liuni roze"rza si# dokoa,
lecz nie znalaz $adne" &omocy!
% M" )si$#, my!!! my tylko!!!
% .rabili-cie % doko7czy 1helan! % :kraa'i7cie! Wie-niakw, ktrzy
% mamy nadzie"# % &ozosta" wierni swemu hrabiemu b#dcemu naszym
so"usznikiem!
% ,ikt nam nie &aci % rzuci nieroztro&nie 1liuni! % Musimy co- mie2!!!
% Mnie te$ nikt nie &aci % od&ar )si$#! % ,ie zawarem umowy na
&okonanie 'iniaHy! 0o$yem &rzysi#g# &olegym! Je-li chcesz grabi2,
ka&itanie, to &oczeka" na dobra )ocura! 6lbo maszeru"cie dale" sami! ,ie
b#d# chroni zodziei! % )a&itan &oczerwienia, lecz )si$# nie da mu
do"-2 do sowa! % 6lbo b#dzie &an &anowa nad swymi lud/mi i sucha
moich rozkazw, &rzekazywanych &rzez ka&itanw, albo natychmiast
ode"d/cie i trzyma"cie si# od nas z daleka! 6 "e-li ode"dziecie, le&ie" nie
wykorzystu"cie imienia mo"ego ani mych so"usznikw, gdy$ uznamy was
za band# zwykych u&ie$cw! Jasne5
)a&itan s&o"rza na @alHerica, lecz zobaczy "edynie zaci-ni#te usta, nie
wskazu"ce na ch#2 zmi#kczenia stanowiska )si#cia! 0garbi si#!
% Tak!!! "asne!
% Wobec tego5
% Wobec tego % obe"rza si# na swoich ludzi % maszeru"emy z wami!
% 3 b#dziecie &osuszni5 ,atychmiast i bez dalszych &yta75
% Tak!!! m" lordzie!
% *obrze! % )si$# omit wzrokiem zgromadzonych 1liuni! % 1rosz#
natychmiast &oleci2 swoim ludziom odnie-2 wszystko, co zabrali-cie do
wa-ciwych domostw! % )a&itan odwrci si# do swych sier$antw i wyda
od&owiednie rozkazy! ?onierze &odnie-li toboki i niech#tnie zawrcili
w stron# domw! % 1os&ieszcie si#9 % zawoa ostro )si$#! %
0marnowali-my "u$ wystarcza"co wiele czasu!
W kilka minut $onierze wrcili do kolumny i &od"#li marsz! 1aks
zastanawiaa si#, "acy dobrzy 1liuni oka$ si# w walce % i "acy lo"alni!
,ast#&nego ranka, w wskim lasku s&otkali )om&ani# Fladiego! (yli
&onurzy i obszar&ani! Wkrtce o&owie-2 o ich kam&anii obiega ca
armi#! *otarli do Cortes Cilwan &rzed 'iniaHa, lecz &rzekonali si#, $e
miasto "est &odzielone! Jak gosia kna"&iana &lotka, &oowa mie"skie"
milic"i o&owiedziaa si# za 'odkim )ocurem! @rabia Cilwanu nie chcia
ryzykowa2 buntu tu$ &rzed roz&ocz#ciem wo"ny i odmwi aresztowania
na"bardzie" znanych zdra"cw % cz#-2 twierdzia, $e ze wzgl#du na brata
"ego zmare" $ony, ktry im &rzewodzi! Wbrew &lanom milic"a Fon"a nie
doczya do )om&anii Fladiego, gdy$ woleli &rzekona2 si# na"&ierw, "aki
obrt &rzybior s&rawy! Tak wi#c, cho2 natychmiast wysano do nich
wiadomo-ci o &o"awieniu si# 'iniaHy w *olinie 3mmeru, $onierze Fon"a
mieli "eszcze &rzed sob kilka dni marszu!
% 3 tak zostali-my sami % o&owiada 'tammelowi &leczysty sier$ant! %
Wymaszerowali-my &rzeciwko cae" armii! 'ami! Tamta &rzekl#ta milic"a
nie o&u-cia murw miasta, a Fladi odmwi zabrania gwardii hrabiego,
mwic, $e s lo"alni, a takich zbyt wielu tam nie byo! % Chrzkn
i s&lun! % Wyobra$asz sobie+ mieli &rzewag# &i#ciu na "ednego! Jedyne,
co mogli-my zrobi2, to s&owolni2 ich marsz!
% Wydostali-cie hrabiego5 % za&yta 'tammel, &oda"c rozmwcy
bukak z winem!
% Mmm! *obre, &rzez ostatnie tygodnie &ili-my tylko wod#! ,ie, ich
gu&i hrabia nie o&u-ci miasta! Twierdzi, $e "est hrabi Cilwanu i musi
tam zosta2! % 1rzekn kole"ny yk! % 0abili go &o zdobyciu miasta, &ar#
dni &/nie"! Tru&a &owiesili na bramie! 6le wy&u-ci swo"ego nast#&c#!
Jedenastoletni cho&ak! Miy! (iorc &od uwag# &rzyniesione &rzez was
wie-ci z &oudnia &rzy&uszczam, $e ode-l go do 6ndressatu! Crka
starego hrabiego &o-lubia wicehrabiego 6ndressatu, b#dzie tam
bez&ieczny!
% Wyobra$am sobie! W te" kam&anii nie &otrzeba nam dziecka! %
'tammel &otrzsn gow! % C$, -cigali was, kiedy tu maszerowali-cie5
% 1o-cig9 @a9 1rbowali-my atakowa2 ich tyy, zanim zdobyli cytadel#,
ale od&arli nas, tym razem zada"c du$e straty! 1otem ruszyli-my na
&oudnie, w stron# 3mmerHale, &rzerywa"c ich linie zao&atrzenia! Wci$
mieli-my nadzie"#, $e milic"a Fon"a &o"awi si# na czas, by uratowa2
cytadel#! W ko7cu Fladi o&rowadzi nas wok miasta! ,a &nocy
znale/li-my milic"# % dzie7 drogi po u&adku cytadeli! (yli-my "u$ nie/le
wkurzeni i Fladi &owiedzia ich ka&itanom &ar# cie&ych sw! Ci
zobowizali si#, $e wezm 'iniaH# na siebie, "e-li zabez&ieczymy szlaki do
6ndressatu! Wyco8ali-my si#, by si# &rzegru&owa2 i wrci2! 6le nie
wyobra$asz sobie, co oni zrobili!
% Co takiego5
% ,asi sz&iedzy donie-li, $e 'iniaHa zostawi w mie-cie garnizon
i wyruszy na )oury! Aznali-my, $e nawet Fon"a zdoa" za&a2 go tam
w &ua&k#, zwaszcza $e z &nocy maszeroway siy 6mbeli i 'orellinu!
6le cay &lan leg w gruzach, gdy stronnicy 'iniaHy wywoali rewolt#
w Cortes Fon"a i 1ier Fon"a! .dy wie-2 si# rozesza, caa milic"a wrcia
do domw, by wzi2 udzia w walkach u siebie! 'orellin w ogle nie
wyruszy i )oury &ada, dostarcza"c )ocurowi -wie$ych $onierzy! 1otem
wyruszy na 6mbel# i tak dugo trzyma w szachu milic"# 'orellinu, a$
wdar si# na mury i s&ldrowa miasto! 1rawd# rzekszy, syszaem nawet,
$e &okona &oczone siy 'orellinu i 1ier Fon"a! Ostatnie wie-ci s takie,
$e idzie na 1ier Fon"a, a ;oss Council &ostanowi wreszcie wysa2 w &ole
obiecane siy! Oczywi-cie teraz s gdzie- w drodze i Tir "eden wie, czy
&rzyb#d na czas, by wzi2 udzia w bitwie! 6lbo czy w ogle &ode"m
walk#! Milic"a9
'tammel &rzytakn!
% W takim razie ostatnio byo tu s&oko"nie5
% ,iezu&enie! 1rzekonasz si#! 'iniaHa musi mie2 armi# sz&iegw
w Cilwanie, &otra8i bez szmeru &orwa2 wartownika! Je-li nie &odwoicie
stra$y, ka$de" nocy stracicie "ednego, dwch ludzi! 6 wszystko, co &otem
odna"dziecie, to szcztki+ donie i sto&y na drodze lub &rzybite do stodoy
rami#!
% ,igdy ich nie schwytali-cie5
% ,ie, odkd o&u-cili-my miasto! W Cortes Cilwan stracili-my trzech
ludzi, ale za&ali-my drani, ktrzy to zrobili, w domu z ciaami! ,a
zewntrz nikogo!
)rzyki ka&itanw &oo$yy kres rozmowie i armia wyruszya
&owi#kszona o )om&ani# Fladiego! *o ko7ca dnia i &rzez cay nast#&ny
maszerowali na &nocny zachd, skr#ca"c ku Cortes Fon"a! Wieczorem
&ierwszego dnia dotarli nad 3mmerest, &ot#$ny, zachodni do&yw :zeki
3mmer! ,ie mi"ali $adnych mostw, a rzeka bya za g#boka, by si# &rzez
ni &rze&rawi2, dowdcy &ostanowili wi#c uda2 si# brzegiem, zamiast
ryzykowa2 &rze&raw# odziami! @alHericowi wydawao si#, $e &ami#ta
brd gdzie- na &oudnie od Cortes Fon"a!
Wtedy to, w biay dzie7, uderzyli agenci 'iniaHy! 1aks dowiedziaa si#
o tym &o &o&oudniowym od&oczynku! (rakowao trzech ludzi,
&rzeszukanie brzegu rzeki i lasu nic nie dao! 1liuni sarkali na Bty&owych
na"emnikw % dezerterwC! 1o & godzinie szukania i nawoywania
kolumna &omaszerowaa dale"! 1aks wiedziaa, $e stary @arek nigdy by
nie zdezerterowa!
.odzin# &/nie" do "e" kohorty &od"echa 6liam @alHeric i za&yta
'tammela, czy nie widzia "ego starszego ka&itana! .dy sier$ant
za&rzeczy, &o"echa dale" wzdu$ kolumny! 'tammel wyglda na
zanie&oko"onego! 1aks zastanawiaa si#, czy ka&itan @alHerica znikn!
1oczua dreszcz strachu! Czy$by go &o"mano5 W dzie75 .dy kolumna
zatrzymaa si# na od&oczynek, wydano rozkazy, by nikt nie oddala si#
&oza zasi#g wzroku &ozostaych! 1aks widziaa &rze"e$d$a"cych wzdu$
kolumny )si#cia i @alHerica, &ogr$onych w ciche" rozmowie! ,ie
widziaa "eszcze 6liama w takim stanie+ twarz mia &oszarza
i za&adni#t, na"widocznie" "ego ka&itan % na"starszy $y"cy syn % znikn!
,a my-l o tym, co mogo go s&otka2, znw &rzeszed " chd!
)rtko &o za&adni#ciu zmroku 'tammel kaza "e" zameldowa2 si#
u )si#cia w namiocie! .dy tra8ia tam &rzez zaciemniony obz, znalaza
w -rodku )si#cia, ka&itanw i kilku $onierzy! 1rzywitaa si# z nimi, gdy
do namiotu weszo "eszcze trzech wo"ownikw!
% Tylu &owinno wystarczy2 % zacz )si$#! % Mam dla was bardzo
niebez&ieczn i trudn mis"#! Je-li kto- z was nie czu"e si# na siach % ma
gorczk#, "est ranny lub zwycza"nie nie chce &ode"mowa2 dodatkowego
ryzyka z dala od )om&anii % niech &owie o tym teraz, a zwolni# go!
0ostali-cie &oleceni &rzez waszych ka&itanw zarwno ze wzgl#du na
odwag#, "ak i umie"#tno-ci &oruszania si# w lesie! ,ie &rosz# was "ednak
o standardowe dziaania $onierskie, tote$ &rzy"m# wycznie ochotnikw!
% 1aks zastanawiaa si#, czego od nich chce! W-lizgni#cia si# do obozu
'iniaHy i zabicia go5 )to- dono-nie kichn! % ,o wa-nie % mrukn
)si$#! % ,a to nie mo$emy sobie &ozwoli2! Mo$esz odmaszerowa2!
% 6le$, m" lordzie % za&rotestowa wo"ownik % to &o kolac"i! Mog#
zatyka2 nos! ,ie b#d# haasowa, m" lordzie, na &ewno!
)si$# u-miechn si#!
% Wiem, $e bardzo by- si# stara, ale nie mo$esz zatyka2 nosa, kiedy
co- niesiesz! To zbyt wa$na s&rawa, by wystawia2 " na "akiekolwiek
ryzyko! Ode"d/, nie b#d# mia o tobie gorsze" o&inii! % ?onierz zerkn na
swo" ka&itan, ta "ednak skin#a w stron# kla&y namiotu! Wyszed ze
wstydem wymalowanym na twarzy! )si$# roze"rza si# &o &ozostaych! %
0akadam, $e reszta "est zainteresowana5 % 1rzytakn#li! % *obrze! Cz#-2
z was domy-lia si# "u$, $e znikn na"starszy syn @alHerica! Jeste-my
&ewni, $e zosta &orwany! Awa$amy, $e nie zabi" go od razu % "est zbyt
cenny! % 1aks &rzeszed dreszcz, )si$# musi &lanowa2 odbicie go! ,ie
miaa &o"#cia, "ak dostan si# do obozu 'iniaHy, odna"d modego
@alHerica i uciekn, lecz zanosio si# na &rzedsi#wzi#cie godne wysiku!
% ,ie udacie si# do obozu 'iniaHy % cign )si$#, &rzerywa"c "e"
rozmy-lania! % Mamy agentw, ktrzy we"d tam bez trudu! ,ie musicie
tego wiedzie2, ale cay czas stara" si# odnale/2 i uwolni2 Cala % ka&itana
% a &otem wy&rowadzi2 go z obozu! Je-li "u$ nie $y"e, &rzynios "ego
ciao! '&otkacie si# z nimi na drugim brzegu rzeki i &rzy&rowadzicie go,
tamtych nikt nie mo$e zobaczy2 z nami! )ilkoro z was umie obchodzi2 si#
z odzi, tak5
% 0gadza si#, &anie! % Tam i 6misi z kohorty Cracolnyi oraz 1iter od
6rcolina wyst&ili na&rzd!
% <wietnie! :eszta ma sucha2 tych trzech &odczas &rze&rawy &rzez
rzek#! 1ode"d/cie do ma&y! % 0ebrali si# wok stou! % Jeste-my tuta"!
1"dziecie -cie$k na zachd od obozu i zna"dziecie du$, murowan
stodo#! 1rzetniecie sad i dwa &ola i dotrzecie do rzeki! :o-nie tam wielka
wierzba o wysta"cych z wody korzeniach % "edyne drzewo tych
rozmiarw w &romieniu & mili, wi#c dostrze$ecie "e nawet
w ciemno-ciach! (#dzie tam czekaa d/, wystarcza"co du$a, by
&omie-ci2 was i Cala! ,a drugim brzegu zna"du"e si# kamienna skar&a, na
trzech m#$czyzn wysoka! 0aczekacie nieco &owy$e"! 1ami#ta"cie, $e &o
wodzie d/wi#ki nios si# dale" ni$ na ziemi! ,iezale$nie od rozwo"u
sytuac"i, nie rozdziela"cie si#! Iatwie" byoby was wtedy wya&a2! @asem
"est &ytanie+ B.dzie "est @aHens8ord5C! Odzew brzmi+ B0a gramiC! )a$dy
inny od&owie wam, $e cztery dni drogi w gr# rzeki! @aso stra$y 'iniaHy
to+ BmorelaC, a odzew+ B"e$ynyC! ,ie &omylcie ich! % ,ikt nie za&yta,
skd )si$# zna hasa wroga! 1aks i &ozostali &owtrzyli "e &arokrotnie!
)si$# kiwn gow!
% *obrze! 1"dziecie uzbro"eni, lecz bez tarcz! A&ewni"cie si#, $e nic
wam nie byszczy! 1owinni-cie wrci2 o -wicie! .dyby-cie mieli ko&oty
&o te" stronie rzeki, zrbcie tyle haasu, ile zdoacie! ,ie chciabym zrywa2
moich $onierzy do dziaania % "ego agenci tak$e nie &owinni domy-li2 si#,
co zamierzamy % niemnie" b#dziemy gotowi do szybkie" reakc"i na wasze
wezwanie! Je-li &rzy&rowadz wam Cala $ywego, nie do&u-2cie, by
&onownie w&ad w ich r#ce $ywy % cokolwiek musieliby-cie zrobi2!
W ostateczno-ci zabi"cie go, zanim was obezwadni! Jeste-cie gotowi5
1aks gardo wyscho na &ie&rz! ,iemal nie syszaa rad dawanych im
&rzez s&ec"alistw od wio-larstwa+ sied/cie s&oko"nie, nie kr#2cie si#, nie
wstawa"cie, nie zanurza"cie rk w wodzie, nie rozmawia"cie ani nie
&lu"cie! W kilka chwil o&u-cili obz, maszeru"c cicho -cie$k, &okazan
im na ma&ie &rzez )si#cia! 1o &aru minutach marszu 1aks zacz#a sysze2
co- innego ni$ tylko szum krwi w uszach! W &ogodn noc gwiazdy
o-wietlay okolic#! 1rzed nimi zama"aczy wielki ksztat+ kamienna
stodoa! 'kr#cili! )si#$ycowy blask srebrzy kwitnce drzewa owocowe,
w wilgotnym nocnym &owietrzu ich za&ach by intensywnie"szy ni$
w dzie7! 1ierwsze &ole zaorano, buty zgrzytay na wyschni#tych skibach
i grudach! ,ast#&ne &orastaa trawa, znw szli cicho, &rzemyka"c wzdu$
$ywo&otu rwnie bu"nego, "ak tonce w kwiatach ogrody!
,a w&rost nich wyrosy drzewa, a &romienie ksi#$yca zata7czyy na
rzece! 0wolnili, rozglda"c si# za wierzb! Wtem 1aks &oczua
&rzekazany u-ciskiem doni sygna+ tam! :uszya na&rzd, uwa$a"c na
kamyki, ktre mogy &otoczy2 si#, &otrcone sto&, i gazki, gotowe
&#kn2 z trzaskiem! W cieniu wierzby byo "eszcze mrocznie"! 1otkn#a si#
o kamie7 i run#a na&rzd, zagryza"c wargi, by nie wyda2 d/wi#ku! )to-
za&a " za rami# i &omg utrzyma2 rwnowag#! 0rewan$owaa si# tym
samym wobec $onierza, ktry w&ad na ni chwil# &/nie"! Odnale/li
korze7 szeroki na tyle, by mogli &o nim i-2! ,a "ego ko7cu czekaa d/!
Wio-larze kazali im -cie-ni2 si#, a &otem we"-2 na d/! 0anim do nie"
wsiedli, wydawaa si# 1aks olbrzymia, ale gdy znalaza si# w -rodku,
natychmiast uznaa, $e "est stanowczo za maa! ,ie toczyli si#, ale burty
byy za niskie, a ona zna"dowaa si# zbyt blisko wody! Idka
&odskakiwaa i kiwaa si# z ka$dym &oruszeniem &asa$erw! 'taraa si#
nie reagowa2 gwatownymi ruchami z obawy &rzed "e" wywrceniem!
,a obu ko7cach odzi i &o-rodku zasiedli wio-larze! Anosili si# cicho
z &rdem rzeki! 1aks nie miaa &o"#cia, skd wio-larze wiedz, dokd
&yn! .dy wyldowali na drugim brzegu, w mie"scu, gdzie kazano im
czeka2, z zadowoleniem wygramolia si# z odzi na stay ld! 1rzykucn#a
w mroku, czeka"c na &rzybycie agentw! Miaa wra$enie, $e trwa to
bardzo dugo!
Asyszeli t#tent ko&yt, zanim "e/d/cy byli na tyle blisko, by mogli
zawoa2 haso! 6misi za&yta z akcentem &oudniowca+
% .dzie le$y @aHens8ord5
% 0a grami % &ada cicha od&owied/! )onie zatrzymay si# i dwie
zaka&turzone &ostacie ze-lizgn#y si# z siode, by &omc zsi-2 trzecie"
osobie!
% ?y"e5 % za&yta 6misi!
% Tak! % 1aks i &ozostali ruszyli w stron# gosu i &odtrzymali
chwie"cego si# m#$czyzn#!
Rozdzia dwudziesty smy
% Jakie$ nierozwa$ne, ka&itanie, byo oddalenie si# od wasnych
$onierzy! % .os by cichy i agodny! Wi#zy na r#kach i nogach nie! Cal
@alHeric milcza! % Wiesz, mg s&otka2 ci# "aki- gro/ny wy&adek! Masz
szcz#-cie, $e moi sudzy nie s&iesz si# z zabi"aniem! ,iecz#sto miewamy
go-ci two"e" rangi, ka&itanie! % 1rzez nacigni#ty na gow# ka&tur Cal
widzia "edynie saby blask, &rze-wieca"cy &rzez ciemn osnow#! Mogli
domy-li2 si# "ego szar$y &o ubraniu i koniu, mia wielk nadzie"#, $e nie
wiedzieli "akim "est ka&itanem! % Mam nadzie"# % doda gos, tym razem
nieco ostrze" % $e mnie suchasz!!!
Co- % but albo koniec wczni % szturchn#o go w $ebra! )iedy nadal
nie odzywa si#, na to samo mie"sce s&ad znacznie silnie"szy cios! 1oczu
&#ka"ce $ebro, a bl za&ar mu dech!
0anim zd$y do"-2 do siebie, silne r#ce &oderway go z ziemi
i zacisn#y ka&tur wok szyi, a$ &rawie nie mg oddycha2! ,a twarz
o&ada mu czy"a- do7, s&rawdza"c naciskiem gaki oczne, zarys $uchwy!
'zar&n si#, lecz materia na szyi zacisn si# "eszcze mocnie"! 1rbowa
nie reagowa2, ale brak &owietrza zmusi go w ko7cu do zakrztuszenia si#
i walki z rzemieniem, zaciganym &rzez bezlitosne donie! *oczeka si#
"edynie silnych razw, ktre s&ady na "ego brzuch! 0atoczy si# i nacisk
nieco zel$a! ,ie baczc na nic, chwyta a&czywie &owietrze! .dy
odzyska such, agodny gos &rzemwi &onownie+
% Widzisz, ka&itanie, musz# mie2 &ewno-2, $e b#dziesz uwa$a
w trakcie te" "ak$e wa$ne" rozmowy % mam takow5 % .dy Cal nie
od&owiedzia, materia wok szyi zacz &onownie &owoli si# zaciska2!
1oruszy konwulsy"nie grdyk, dawic si#! % Czy to byo BtakC, ka&itanie5
% cign gos! % Musisz mwi2 wyra/nie, $eby-my nie zrozumieli si# /le!
% Cal zwalczy &ragnienie udzielenia dr#czycielowi wyra/ne" od&owiedzi,
my-lc o 'eliamie, ktry straci $ycie &odczas swego &ierwszego
dowdztwa! Tym razem duszenie trwao tak dugo, a$ straci &rzytomno-2!
)to- go woa!
% Cal!!! Cal!!! % &owtarza gos! Iagodny gos! ,ie wiedzia, kto to! %
Cal!!! obud/ si#! % 1oruszy si# i wzi g#boki wdech! ?ebra
&romienioway blem, mia obolae gardo! (yo ciemno! Chcia si#gn2
&o sztylet, "ak zawsze zaraz &o &rzebudzeniu i u-wiadomi sobie, $e ma
zwizane r#ce! 3 nogi! =e$a zmarzni#ty na &lecach! 1oruszy gow,
&rbu"c sobie &rzy&omnie2, &obudzi2 si# do my-lenia!
% Caliam @alHeric % duma na gos niewidoczny rozmwca! %
,a"starszy $y"cy syn 6liama @alHerica, "ego zast#&ca % i nast#&ca, "ak
rozumiem! ,azywa" ci# BCalC, &rawda5 % 1rzecign doni &o ciele
@alHerica, ktry zda sobie s&raw#, $e "est nagi! 1rzy&omnia sobie
o ka&turze % i co dziao si# wcze-nie"! :#ka bdzia wolno wzdu$ starych
blizn! 0adr$a, wmawia"c sobie, $e to od chodu! .os &rzemwi znowu,
bardzie" energicznie! % Caliam @alHeric! 3le "este- wart dla swego o"ca %
do7 dotkn#a "ego m#sko-ci % w cao-ci5 3le za ciebie da5 Wszystko5
6 mo$e osigniesz le&sz cen# gdzie indzie"5 ,a &rzykad "ako kastrat5
6 mo$e "ego wrogowie za&ac za % r#ka dotykaa go tu i wdzie % "akby
to &owiedzie2, mi#so5 @#5
Cal u-miechn si# &onuro &od ka&turem! 0byt dobrze zna swo"
warto-2 dla o"ca oraz cen#, "ak kto- za&aciby za "ego -mier2!
% '&odziem wystarcza"co wielu synw % od&owiedzia na t#
zawoalowan gro/b#!
% 6ch tak! % W gosie zabrzmiao rozbawienie! % O$enie- si# z % "ak
ona ma na imi#5 % Cal nie od&owiedzia! % 1i#ciu synw i trzy!!! nie,
cztery crki, o ile dobrze &ami#tam! 6le, Cal, czemu uwa$asz, $e nie mam
agentw za grami5 Czy wystarczy &i#ciu synw, kiedy nie b#dziesz mg
mie2 nast#&nych5
,ie &omy-la o tym! *aleko std, na &ewno byli bez&ieczni+ mody
6liam, tylko &i#tnastoletni, a "u$ w-cieky, $e go ze sob nie zabra, u&arty
dwunastolatek (errol, Malek, )ieri i male7ki 'eli, urodzony ra&tem
miesic &o -mierci swego wu"ka! 3 dziewcz#ta+ wysoka Tamar, dzika "ak
6liam, ?uli, Folya i 6mis! 0 &ewno-ci byli bez&ieczni! ,iemnie" oddech
mu &rzys&ieszy! 'kd to wszystko wiedzieli5 Czy$by ktry- z "ego ludzi
by zdra"c5
1o dugie" &rzerwie gos &od" wywd!
% Tw" o"ciec, Cal, wszed w bardzo nie8ortunny so"usz z tym
zwariowanym ksi$tkiem, 1helanem! % Cal stumi &arskni#cie! 1helan
by rwnie szalony "ak "ego znak+ lis! % (y2 mo$e "ednak, "e-li masz dla
niego "ak- warto-2, da si# &rzekona2 do za&omnienia o tym &rzymierzu,
&rzyna"mnie" na "aki- czas!
% :acze" nie b#dzie skonny za&omnie2 o zamordowaniu swego syna
&od w&ywem gr/b kierowanych &od adresem drugiego % odrzek
s&oko"nie Cal!
% Morderstwo5 ,ikt ci# nie skrzywdzi % "eszcze % za wy"tkiem $eber,
ktre &rzecie$ moge- sobie zama2, s&ada"c z konia!
% Chcesz &owiedzie2, $e two"a siatka sz&iegowska nie zna wszystkich
naszych ka&itanw5 Co za niekom&etenc"a!
% 6le, kiedy!!! och! W zeszym roku to by tw" brat5 1owiedziano mi,
$e tamtymi $onierzami dowodzi na"emny ka&itan! 6 wi#c to dlatego!!!5 %
Cal milcza! Chcia, $eby tamten uzna -mier2 brata za "edyny &owd
zawizania so"uszu @alHeric % 1helan! To bya o8ic"alna &rzyczyna, reszta
to ta"emnica, ktre" le&ie" nie zg#bia2! .os cign dale"+ % 1od w&ywem
utraty syna serce o"ca z &ewno-ci nie &owinno stwardnie2 do tego
sto&nia, by uczyni2 mu obo"#tn -mier2 inne" latoro-li! Tym cennie"szy
musisz by2 dla niego % ty albo twoi synowie! Musimy go &rzekona2, Cal,
$e "ego $dza zemsty b#dzie zgub dla ciebie! 6 nie byaby to -mier2 tak
szybka "ak twego brata! 'zkoda, $e nie wiedziaem, kim by! 0achowaby
$ycie, gdyby &rzekaza mi wi#/niw, "ak uczyniaby to ka$da rozsdna
osoba! Te bzdury, ktre wy, na"emnicy, wygadu"ecie o honorze %
niedorzeczno-29 % ,a &ier- Cala chlusn bez ostrze$enia &arzcy &yn! %
Och9 % zawoa obuzersko gos! % 6le$ ze mnie niezdara9
Wywoany tym tonem niesmak w &oczeniu z blem wyzwoli w Calu
gniew, ktry zdusi strach!
% Ty &oudniowy -mieciu % zacz! % Jeste- nie tylko niezdarny, lecz
tak$e gu&i i niekom&etentny! ,ie mgby- dowodzi2 $adn kom&ani
na"emnikw, &oniewa$ "edyn metod za&ewnienia sobie wierno-ci
$onierzy "est gro$enie ich rodzinom! Ty tchrzu! ,ie masz "a", by zosta2
ze swoimi lud/mi i walczy2, gdy w&#dzisz ich w bagno!!! % Ju$ &o
&ierwszych sowach s&ady na niego razy, lecz nie &rzerywa, do&ki nie
straci &rzytomno-ci! % .u&ie!!! tchrzliwe!!! -cierwo!!! oto, kim "este-!!!
a w dodatku!!!
Tym razem obudzi go bl! Wci-ni#to go w &rzestrze7 tak ciasn, $e
mg &oruszy2 "edynie gow, a i to w niewielkim zakresie! :amiona mia
ciasno zwizane na &lecach, nie czu doni! Wszystko go bolao,
zdr#twiao mu rami#! 1rzy ka$dym oddechu &oamane $ebra
&romienioway cier&ieniem! Cz#sto odnosi rany i miewa zamane $ebra,
lecz inny bl, ogie7 w$era"cy si# w l#d/wie, nie zostawia wt&liwo-ci co
do nie&owetowane" straty, "ak &onis! Mo$e % &omy-la &onuro %
wykrwawi# si# od tego na -mier2! .dybym tylko zdoa wyzywa2 go nieco
du$e", mo$e zabiby mnie od razu! 1oczu &ogard# dla swego
&rze-ladowcy, tak atwo s&rowokowanego obelgami! =ecz @alHericowie
nie zwykli byli roz&acza2 czy zamy-la2 samob"stwo! Wrci my-lami do
dzieci! 1omszcz go, "e-li umrze, ale on "eszcze $y! 1rzy&omnia sobie
wasne dzieci7stwo, kiedy )ieri 1helan by giermkiem "ego o"ca
i zobaczy "ego blizny!
% ,awet nie &yta" % &owiedzia mu wtedy o"ciec! % 3 nigdy nie narzeka",
do&ki nie dorobisz si# wasnych!
Obudzi go czy"- dotyk! ,ie mia &o"#cia, $e zasn! :ozleg si# sze&t %
nie tamten agodny gos, lecz wyra/ny, z &nocnym akcentem+
% Jeste- @alHeric, tak5 % 0amar, niezdolny do od&owiedzi! To na
&ewno "aka- &ua&ka! Twarda, &okryta odciskami do7 &rze-lizgn#a si#
wzdu$ uda w stron# &o-ladkw! 'tumione &rzekle7stwo i komentarz+ %
<wi#ty ;alku, oni go!!! % Aciszy go drugi gos! Obraca "#zykiem
w ustach, a do7 odszukaa "ego kostki i co- zimnego % ostrze5 %
w-lizgn#o si# &od wi#zy! Asysza trzask rzemieni! ,ast#&nie sztylet
&rzeci &ostronki kr#&u"ce kolana! 1rbowa sze&ta2, lecz wydoby
z siebie chrzkniecie, niezrozumiae nawet dla niego! % Cicho % zgani go
gos! % Jeste- @alHeric5 % 1okiwa gow, &o czym u-wiadomi sobie, $e
"est ciemno i zmusi si# do wyduszenia z siebie roztrz#sionego BtakC! % ,ie
rb haasu % doda gos! % Wycigniemy ci# % nie walcz z nami!
Twarda do7 za&aa go za sto&y i &rzesun#a! ;ala blu omal nie
wydara mu z ust krzyku, lecz tylko zacisn szcz#ki! ,ogi &rze-lizgn#y
si# &o "akie"- kraw#dzi i &oczu -wie$e, chodne &owietrze! :#ka si#gn#a
ku "ego ramionom! Ostrze rozci#o wi#zy na okciach i nadgarstkach!
:amiona o&ady bezwadnie, z cichym stukni#ciem na co-, w czym
&rzebywa! )ole"ne stumione &rzekle7stwo! Wybawca na"&ierw &ocign
go za "edno, a &otem za drugie rami#! Co- mi#kkiego owin#o si# lu/no
wok "ego ramion! O&ar si# o bok skrzyni, &rbu"c &odda2 si# doniom
bez robienia dalszych haasw! 0a&ali go &od kolana i za biodra! 0dawi
krzyk i &ostara si# ode&chn2 &lecami od &owierzchni za nim! 1ocign#li,
wywleka"c ciao ze skrzyni! Anis gow#, by nie u&n#a o &odog#
&uda! 0 otwartych na nowo ran sczya si# cie&a krew! W ko7cu, cal &o
calu, r#ce nieznanych wybawcw oswobodziy go z wi#zienia i leg na
&askie" &owierzchni!
% (d/ bardzo cicho % zamrucza mu kto- do ucha! % Jeszcze nie
uciekli-my! 1orozmawiamy &/nie"! % *onie obmacyway go, szuka"c
zama7! Wracao mu czucie w r#kach! 1oruszy ramionami, cieszc si#
z odzyskane" wadzy! % 1otrzebu"esz ubrania % doda gos! %
W &rzeciwnym razie zostawisz -lady krwi!
% 1rosz# % wysze&ta drugi gos! 0osta uniesiony i &od &lecy
&odo$ono mu "aki- materia % &rzez gow# nacigali mu tunik#! 1rzekn
na&" z butelki, ktr &rzyci-ni#to mu do warg! Je-li -ni, to rwnie dobrze
mg -ni2 o winie u-mierza"cym % lecz to bya woda, czysta i zimna!
1oczu, $e usta wy&enia mu co- obrzydliwego % krew albo wymiociny %
i &ocign nast#&ny yk! 'zybko &rzygotowali go do drogi, zao$yli mu
nawet lu/ne s&odnie i skar&ety! % Teraz zaboli % ostrzeg gos! % 6ni mru>
mru! % ,a "ego twarzy s&ocz#a do7! )iwn gow!
1oczu, "ak kto- zarzuca go sobie na rami#! 0emdla z blu! Ockn si#
z tward doni na ustach!
% Cicho % sze&n gos! 'kin gow i r#ka znika! (yo ciemno, ale
co- widzia! ?tawe -wiateka w oddali % &ochodnie, &omy-la %
i wra$enie ma"aczcych nad nim ciemnych ksztatw! % )onie % mrukn
gos! Musimy &o"echa2 % za daleko na &iesz w#drwk#! % Cal wzdrygn
si# na my-l o dosiadaniu konia!
% ,ie!!! dam rady % wycharcza!
% Cicho! Musisz! To albo -mier2! ,ie masz zamanych ko-ci, tylko
$ebra! 1omo$emy ci! % Cal cay dygota, nie mg im &omc!
% <wi#ty ;alku, nigdy nie!!! % *rugi gos by wyra/nie &rzera$ony!
% Ada si# nam! Wino u-mierza"ce, Jori! % Cal znowu &oczu dotyk
butelki na wargach! Tym razem to $yo wino u-mierza"ce % mocne
i gorzkie od agodzcych bl zi! 1ocign dwa, trzy yki, zanim zabrano
mu 8laszk#! % Wystarczy % wysze&ta gos! % Musisz by2 &rzytomny, kiedy
b#dziemy mi"a2 stra$e! % (l zmala, cho2 my-l o wdra&aniu si# na siodo
wci$ go &rzera$aa! :#ce &omogy mu wsta2! (y w stanie usta2 na
nogach, &odtrzymywany &rzez "ednego z wybawcw, &odczas gdy drugi
&od&rowadza konia! 1oczu ostr wo7 &otu zwierz#cia! % 'trzemiona s
nisko % sze&n &odtrzymu"cy go m#$czyzna! % *osi#gniesz ich %
&omog# ci! Jori "est &o drugie" stronie!
Cal unis sto&#, zdumiony, $e w ogle mo$e to zrobi2, i wsun "
w strzemi#! O&ar si# o konia, kiedy tamten &chn go w gr#!
Wy&raktykowanym ruchem &rzerzuci &raw nog# nad siodem! O&ad na
kark zwierz#cia, &odczas gdy Jori wsuwa mu sto&# w drugie strzemi#! 1o
chwili "eden z wybawcw usiad za nim, a Jori wskoczy na drugiego
konia!
% O&rzy" si# o mnie % sze&n siedzcy za nim m#$czyzna! Osun si#
na niego! (l by niemo$liwy do zniesienia, cay s&ywa zimnym &otem,
ale nie mdla! )o7 ruszy z mie"sca!
% )iedy dotrzemy do wartownikw % sze&ta mu gos do ucha %
b#dziesz musia "echa2 sam, &i#2dziesit "ardw, nie wi#ce"!
% Mwic, zakada mu ka&tur na gow#! % 1ami#ta"+ "este-my milic"
Fon"a! Wracamy do Fon"a! Jestem sier$antem, a ty zwykym
szeregowcem! ,ic nie mw! Je-li za&yta" ci# o imi#, od&owiedz+ 'im!
,ie b#d nas wy&ytywa2, chyba $e b#dzie z nimi sier$ant % s &rzeku&ieni!
W na"gorszym razie zadbamy o ciebie! ,ie za&i ci# drugi raz! )iedy
ze"d#, wy&rostu" si#! Tylko &ar# "ardw, &ami#tasz5
% Tak % od&ar cicho Cal! % )im "este-cie5
% 6ktualnie "estem sier$antem milic"i Fon"a, zdra"c! 1orozmawiamy
&/nie"! Ju$ &rawie "este-my! Musz# zmieni2 konia, zanim do"edziemy do
&ochodni! Wszystko w &orzdku5 % Cal &rzytakn! .dy m#$czyzna
zsun si# z konia, Cal zachwia si# i omal nie s&ad! 0doa si# "ednak
wy&rostowa2 i owin2 &aszczem! )onie zaraz ruszyy! W blasku
&ochodni zobaczy wysuwa"cego si# na czoo trzeciego "e/d/ca!
Wartownik zatrzyma ich! *oszo do $artobliwe" wymiany zda7
w mowie &oudnia! 1o&atrzy &rzed siebie! Trudno mu byo -ledzi2
rozmow#! <miech! W zwrcone" ku niemu twarzy byskay biaka oczu!
)onie ruszyy w mrok! Cal sku&i si# na utrzymaniu rwnowagi! ,ie
odwa$y si# obe"rze2 &rzez rami#, by zobaczy2, "ak daleko od"echali!
Trwao ca wieczno-2, nim gos znowu do niego &rzemwi!
% Mo$esz "echa2 samodzielnie5 % za&yta! % Je-li tak, b#dziemy
szybcie"! Musimy dotrze2 do rzeki!
% Chyba!!! tak % wykrztusi Cal! % Tylko bez!!! galo&u!!!
% 1ewnie!
% Mo$e &owinni-my &rzywiza2 go do sioda5 % za&yta drugi gos! %
.dyby s&ad!!!
% 1owiedz nam, "e-li obawiasz si#, $e nie &odoasz % zwrci si# do
niego &ierwszy gos! % ,ie mo$esz s&a-2!
% ,ie % za&rzeczy Cal % nie s&adn#! % 0acz wierzy2, $e to dzie"e si#
na&rawd#! Jechali &rzed siebie! )iedy "u$ by &ewny, $e zaraz zemdle"e,
silne r#ce -cign#y go z sioda i uo$yy na ziemi! :ozlego si# wi#ce"
gosw! 0nw &omy-la o &ua&ce i chcia usi-2, lecz mocne donie
za&ay go za ramiona!
% '&oko"nie, sir % &rzemwi nowy gos! % 0abieramy &ana, ka&itanie,
na drugi brzeg! 1rosz# le$e2 bez ruchu!
% 6le kim!!! % .os mia chry&liwy i nie&ewny, &rzekn i s&rbowa
znowu+ % )im "este-cie5 )to mnie uratowa5
% ?adnych &rawdziwych imion &o te" stronie rzeki % usysza
od&owied/! 1oczu liczne unoszce go donie, ktre &oo$yy go na
chybotliwe" &owierzchni! Czy"a- do7 dotkn#a delikatnie "ego &oliczka!
% 1owodzenia, &anie % usysza gos &ierwszego wybawcy! % Mamy
z Jorim nadzie"#, $e s&otkamy si# &ewnego dnia!
% ,ie "edziecie z nami5
% ,ie % musimy wrci2 do Fon"a i wykona2 nasze zadanie!
% ,a 8laki Tira9 % zawoa kto-! % To niebez&ieczna gra! Co b#dzie, "ak
was za&i5
% ,ie za&i % od&ar Jori! % Mamy sztylety i wiemy, kiedy ich u$y2!
6 z &omoc -wi#tych+ .irda i ;alka, wkrtce s&otkamy si# w gos&odzie!
% ?au"# % wtrci Cal % $au"#, $e nic dla was nie mam!!! &o tym
wszystkim!
% *ae- nam cisz# % od&ar &ierwszy gos! % To wystarcza"cy dar! ,ie
martw si#, ka&itanie % &rzebiege z nas asice! % Cal usysza oddala"cy si#
t#tent ko&yt! 1oczu szar&ni#cie &owierzchni, na ktre" le$a i usysza
stumione odgosy wsiadania &ozostaych! Oczywi-cie, &omy-la+ rzeka,
d/! 0amkn oczy! *zib odzi zary w drugi brzeg z szar&ni#ciem, ktre
zalao go 8al blu! 1rzeniesiono go na ld i na&o"ono winem
u-mierza"cym i wod! 1otem &onie-li go na roz&i#tym na tyczkach kocu!
'zli dugo, takie &rzyna"mnie" mia wra$enie, gdy$ ka$dy krok wywoywa
kole"ne cier&ienia!
1rzez wi#kszo-2 drogi mia zamkni#te oczy, lecz gdy raz "e otworzy,
u"rza nad sob roz"a-nia"ce si# niebo! <witao! ,ioscy go $onierze
&rzestali by2 niewyra/nymi &lamami na tle nieba, widzia ich twarze
i ksztat hemw! <wiato &rzybierao na sile! ,ie rozr$nia "eszcze
kolorw, ciemne tuniki mogy by2 dowolne" barwy! 6le hemy!!! ich
ksztat!!! &omy-la, $e to musz by2!!! Jeden z nich s&o"rza na niego!
% Ju$ &rawie doszli-my, ka&itanie! Jest &an teraz bez&ieczny! %
Jeste-cie!!!
% )si$#cy, sir! 0bli$amy si# do obozu! 1rzykro nam, $e tak dugo to
trwao!
Cal &oczu &rzemo$n ch#2 wybuchni#cia -miechem! (y daleki od
narzekania na odlego-2, "ak z nim &okonali!
% M" o"ciec5 % s&yta! % Wie5
?onierz &okr#ci gow!
% ,ie wie, ka&itanie! )si$# &owiadomi go o tym, a mo$e zaczeka, a$
&ana zobaczy!
Cal zamkn oczy! ,ie mia &o"#cia, ile czasu s&#dzi w obozie wroga
i racze" o to nie dba! Jeszcze nie! Wystarczya mu -wiadomo-2, $e "est
wolny i bez&ieczny! W obozie 1helana b#dzie rwnie bez&ieczny, "ak we
wasnym! Asysza wezwanie wartownikw i od&owied/ "ego obstawy!
0nany mu gos % chyba "ednego z ka&itanw % &oleci+
% *o namiotu )si#cia! % 1omy-la, $e &owinien z &owrotem otworzy2
oczy, ale byoby z tym zbyt wiele ko&otw!
W ko7cu ruch usta! =e$a na czym- mi#kkim i czu gryzcy za&ach
&rzyborw chirurga! 1o &ododze st&ay czy"e- sto&y, co- zaszele-cio!
1rbowa unie-2 &owieki! 1rzez -ciany namiotu &rze-wiecao so7ce! )oo
$ka sta w&atrzony w &odog# )si$#! Cal &rzekn -lin# i s&rbowa
&rzemwi2! )si$# natychmiast &rzenis na niego wzrok!
% Cal! Jeste- bez&ieczny! 0araz b#dzie tuta" tw" o"ciec! Moi lekarze s
gotowi!!!
% M" lordzie!!! dzi#ku"#!!! )si$# machn niecier&liwie r#k!
% ,ie trzeba! Ciesz# si#, $e nie &rzytra8io ci si# nic gorszego!
% To by obz 'iniaHy, &rawda5 % )si$# &rzytakn i usiad gwatownie
na stoku &rzy $ku! Cal obrci gow# i &oczu, "ak kto- unosi i -ciska mu
do7! 1rzekn -lin#!
% 'ir!!! m" lordzie!!!
% Tak, Cal5
% 1rosz#!!! nie zostawa" ze mn! Ode"d/!!! &oczeka" na mego o"ca!
% 'ucham5 Cal, widziaem "u$ r$ne rany, nie zemdle"#!
@alHeric &otrzsn gow!
% 1rosz#!!! nie zostawa"!!!
% Cal % o co chodzi5
,ie mg wydusi2 od&owiedzi! )si$# dugo mierzy go w milczeniu
wzrokiem i nagle &o", czego tamten nie mg mu &owiedzie2! Cal u"rza,
"ak oczy 1helana zachodz zami! .dy strze&n "e mrugni#ciem &owiek,
zobaczy w nich ten sam gniew, co zesze" "esieni! 1rzemwi -miertelnie
s&oko"nym gosem+
% Jak sobie $yczysz, Cal! .dyby- mnie &otrzebowa, b#d# obok! %
Westchn i &u-ci "ego do7, wsta z &onownym westchnieniem!
% M" lordzie!!!
% Tak5
% .dybym mia komu- su$y2, byby to &an!
)si$# skin gow i wyco8a si#! =ekarze odwin#li s&owi"a"cy go
&aszcz i zabrali si# do &racy! Wino u-mierza"ce stumio bl 8izyczny,
lecz nie &sychiczny! Teraz, gdy by "u$ bez&ieczny i mg uzna2, $e
wszystko idzie dobrze, &owiedzia sobie, i$ &owinien cieszy2 si# ze
s&odzonych synw, kam&anii, w ktrych bra udzia i sto&nia, "akiego si#
dosu$y! =ecz strata nie dawaa o sobie za&omnie2! Jak mia dowodzi2
kom&ani, gdy stanie si# &owszechnie wiadoma5 0byt dobrze zna &ot#g#
&lotki, by wt&i2, $e wkrtce b#d o tym wiedzie2 wszyscy!
Wci$ to roztrzsa, gdy &rzyby "ego o"ciec! 1rze&chn si# bez sowa
obok )si#cia i w&ad do sy&ialni! ,atychmiast domy-li si#, $e o"ciec "u$
wie! Ciemne oczy miotay byskawice, a nastroszona broda sterczaa we
wszystkie strony! Cal odwza"emni s&o"rzenie!
% C$ % burkn o"ciec % dzi#ki bogom, $e od"#li ci "edyn rzecz, ktre"
nie &otrzebu"esz, by by2 dowdc i moim nast#&c! % Cal zastanawia si#,
czy dobrze usysza, wiedzia, $e musi mie2 szok wymalowany na twarzy!
Czarn brod# rozdzieli &onury u-miech! % ,ie my-lae- o tym w ten
s&osb, co5 :amiona i nogi, Cal, mzg, oczy, uszy % och, i dono-ny gos %
oto, czego &otrzebu"esz! 3 to masz! 0a&yta" 6esil MKdierry, czy
kiedykolwiek &otrzebowaa "a", by dowodzi2 kom&ani, lecz zrb to
z odlego-ci mili, siedzc na na"szybszym koniu z mo"e" sta"ni % mo$e
wtedy uda ci si# wrci2 do domu cao! % Asiad na stoku &rzy $ku! %
*zi#ki bogom, $e nie zabrali-my modego 6liego! To by do&iero byo! %
Jego twarz zagodniaa! % 3le dali ci wina u-mierza"cego5
% Wystarcza"co wiele, &anie! % Cal nadal czu si# lekko zniewa$ony!
% *obrze! Cal, nie ignoru"# two"e" straty! Wiem % napraw+ wiem % co
to znaczy! Wiem "ednak tak$e, czego nie oznacza! Masz &otomkw % to
wi#ce" ni$ nasz &rzy"aciel )ieri! Masz wszystko inne, czego &otrzebu"#!
,ie zamierzam traci2 syna, Cal, tylko dlatego, $e stracie- kawaek ciaa %
nawet taki kawaek!
% Ja!!! my-laem, $e si# &rze"miesz!!!
% 1rze"2 si#9 Oczywi-cie, $e si# tym &rze"mu"#! Osobi-cie &odam ci
"a"a tego skurczybyka na tacy, o ile nie dorwiesz go &ierwszy! =ecz "este-
@alHerikiem! Moim synem! Moim zast#&c i dziedzicem! Masz wszystko
inne i to wystarczy!
% Tak, &anie! % Cal &oczu si# le&ie"! Troch# le&ie"! % On!!! &owiedzia,
$e ma agentw za grami! 3 $e &i#ciu synw mo$e nie wystarczy2!
6liam @alHeric &rychn!
% Musiae- by2 oszoomiony, by si# tym &rze"2, Cal! My-lisz, $e nie
&rzedsi#wziem -rodkw bez&iecze7stwa5 1oza tym, &owiedz to swo"e"
matce! % 0achichota, a Cal od&r#$y si# z u-miechem na twarzy! %
Chciabym zobaczy2 tego, ktry &rze-lizgnie si# koo twe" matki % two"a
$ona te$ "est niczego sobie, ale Estil!!! % Cal &omy-la o swe" wysokie"
matce, nadal &olu"ce" z ukiem, ktry nie ka$dy m#$czyzna by w stanie
nacign2! % *o rzeczy! Czy lekarze &owiedzieli, "ak dugo zostaniesz
w $ku5 % ,ie!!! "eszcze nie!
% @mmm! Musz# mie2 ci# na nogach i to "ak na"szybcie"! 0astosowali
mikstur#5
% ,ie, nie sdz#! 6le!!!
% ,o to &o&rosz# ich o to! 1omy-l, "ak b#dzie mia min#, Cal, gdy
zobaczy ci# z &owrotem na czele armii! 1rzestanie cieszy2 si# z tego, co
zrobi9 0araz wracam! % Wsta!
% 'ir5
% Co takiego5
% 'kd!!! )to ci &owiedzia5 % O"ciec skrzywi si#!
% 6ch, to! C$, to -cierwo &rzysao "e! 0e s&ink twego &aszcza! Jest
z dobrego zota! *obrze, $e tak uczyni, Cal+ nie ma czego wykorzysta2 do
zakl#2, za wy"tkiem krwi, a t# rozlewae- na caym &oudniu! Od&oczni"
sobie, a "a dowiem si#, co mwi lekarze! % Wyszed! Cal za&a si# na
u-miechu!
0 ssiedniego &omieszczenia dobieg gwar gosw! Chirurgowie nie
ma" szans % &omy-la Cal! Wkrtce weszli do sy&ialni razem z "ego
o"cem, ka&itanem ;alka i czarodzie"em )si#cia!
% ,ie dbam o to % mwi o"ciec % ktry z was co zrobi i w "akie"
kole"no-ci, ale chc# $eby "eszcze dzi- stan na nogi!
% 6le, m" lordzie!!!
% ,iemo$liwe! Je-li on!!!
% ,ie mo$esz ode mnie oczekiwa2!!!
% Cisza9 % To rykn )si$#, ktry wa-nie z"awi si# w &omieszczeniu!
% 6liamie, moi lekarze s do two"e" dys&ozyc"i! Czarodzie" ma obiekc"e,
ktrych nie rozumiem, ale, mistrzu Fetri8uge, oczeku"#, $e zrobisz
wszystko, co w two"e" mocy! 'ugeru"#, 6liamie, $e skoro nie s&a te" nocy,
to mo$e dasz mu od&ocz2 w dzie7!
% )ieri, wy-&i si#, kiedy b#dzie zdrowy!!!
% (ardzo dobrze! Jak sobie $yczysz! % )si$# wyco8a si#! =ekarze
&o&atrzyli &o sobie, na czarodzie"a i ka&ana! Mag wbi wzrok w &odog#,
a ka&an s&o"rza na "ego o"ca!
% *o roboty % warkn 6liam @alHeric!
Obudzi si# wieczorem, godny i wy&ocz#ty! O"ciec siedzia &rzy nim,
a )si$# rozwala si# na krze-le w nogach $ka! Cichymi gosami
omawiali strategi#, do&ki )si$# nie zauwa$y "ego otwartych oczu i nie
skin 6liamowi! Cal u-miechn si# do nich!
% Jestem godny!
% *obrze! Mwili, $e b#dziesz! % )si$# &osa su$cego &o "edzenie!
% Mam two"e ubranie % odezwa si# o"ciec! Wskaza r#k na wiszce na
wieszaku rzeczy! % 1rzyniosem te$ two" star kolczug#! Wy"d/, kiedy
b#dziesz gotowy!
% 1owiniene- mu &owiedzie2 % rzuci )si$# % $e kiedy s&a,
&rzenie-li-my obz! % A-miechn si# do Cala! % 0aadowali-my ci# na
wz Fladiego! ,awet nie mrukne-! Wo/nica twierdzi, $e nie &oruszye-
si# &rzez cay dzie7! 0acz#li-my zastanawia2 si#, ile wina u-mierza"cego
wy&ie-! % Obrci si# i wyszed do &rzednie" cz#-ci namiotu!
% :usza" si# % &onagli go o"ciec! % ,ie mamy wieczno-ci! % On tak$e
wyszed, zostawia"c Cala, by si# ubra!
Rozdzia dwudziesty dziewity
1rzed wyruszeniem w gr# rzeki 1aks za&aa &ar# godzin snu! Wci$
bya senna i zm#czona, koncentrowaa si# na stawianiu "edne" sto&y &rzed
drug! ,ikt nie zadawa "e" &yta7! *otarli do &ytkiego, kamienistego
brodu! 0wiadowcy Clart odkryli strzegcych go nie&rzy"aci, lecz
utarczka szybko si# zako7czya!
% C$ % mrukn 1iter % &rzyna"mnie" wiemy, $e idziemy wa-ciw
drog!!!
% Je-li te -wiata, ktre widzieli-my zesze" nocy, nale$ do obozu
'iniaHy, to musimy zawrci2 na wschd % ozna"mi Fik!
% Chciabym wiedzie2, gdzie "est milic"a Fon"a % stwierdzi *eHlin! %
6 &rzyna"mnie", &o ktre" "est stronie! % =ecz tego dnia niczego si# nie
dowiedzieli!
,ast#&nego ranka odkryli -lady du$ego obozowiska! .dy szukali
wskazwek, ktra armia "e rozbia, znale/li d z ciaami! =e$eli w nim
ludzie, ktrzy &ar# dni temu &rze&adli bez wie-ci+ mody Juris i 'im
z kohorty *orrin oraz stary @arek! Weteran "eszcze $y! (rakowao mu
obu doni, a w brzuchu mia "trzc si# ran#! 1ozostae ciaa nosiy -lady
takich samych tortur! 1aks &omagaa ko&a2 groby, gdy chowali Jurisa
i 'ima, &o&atrzya na 1liuni, zgromadzonych &o drugie" stronie &olany!
,ie ws&ominali wi#ce" o dezerterach! *la weterana nie mogli zrobi2 nic,
&rcz &odania mu wina u-mierza"cego i krze&icego u-cisku r#ki
towarzyszy! .dy skona, zo$yli go w -wie$o wyko&anym dole! 1aks
usyszaa od 1itera o "ego rodzinie!
% @arek ko7czy su$b#, to by "ego ostatni rok % &owiedzia! % *wa
lata temu ku&i kawaek ziemi i zamierza ode"-2 na emerytur#! Co za
wstyd!!! % 1iter s&lun! % Jego na"starszy syn "est wystarcza"co du$y, by
u&rawia2 t# ziemi#, lecz zawsze chcia zacign2 si# do )om&anii! E88a,
"ego $ona, to ci#$ko &racu"ca kobieta! Te bydl#ta!!! "eszcze rok, a byby
w domu, u&rawia"c wasny kawaek ziemi!
1aks &oczua ukucie winy % byli tak blisko i &omogli Calowi
@alHericowi, a nie zrobili nic dla wasnych towarzyszy! 1rzez reszt# dnia
maszerowaa, czu"c ogarnia"cy " coraz wi#kszy gniew, odbi"a"cy si# w
oczach otacza"cych " $onierzy!
,ast#&nego dnia odnale/li milic"# Fon"a i ;oss Council, sto"cych
na&rzeciwko wo"sk 'iniaHy! )orzysta"c z ostatnich godzin dnia, 1aks
&rzy"rzaa si# so"usznikom! (yy tam oddziay ze wszystkich trzech miast
;oss Council, r$nice si# kolorem s&odni i rbka szarych tunik+ czerwony
dla ;oss, zielony dla 38oss i $ty dla ;ossniru! 1odobnie "ak $onierze
Fon"a w&uszczali s&odnie w wysokie buty, tylko w domu chodzili boso!
Milic"a Fon"a nosia rdzawo&omara7czowe tuniki, wykadane na czarne
s&odnie! Ci z Cortes Fon"a mieli na hemach &omara7czowe &ira
i czarnego, skaczcego kota na &iersiach! W &orwnaniu z nimi $onierze,
ktrzy &rzybyli z )si#ciem, wygldali "ak znu$eni &odr$ oberwa7cy %
cho2, "ak zauwa$ya 1aks, byli rwnie gotowi do walki!
Obz 'iniaHy zna"dowa si# na wzniesieniu &o drugie" stronie &ytkie"
dolinki! W uko-nych &romieniach &/nego &o&oudnia 1aks widziaa
$onierzy w zna"ome" czerni i $ci, lecz tak$e "asne" zieleni, b#kicie
i brzach! 0astanawiaa si#, czy zaataku" "eszcze tego &o&oudnia, serce
zabio "e" mocnie" w &iersi na my-l o ryche" -mierci 'odkiego )ocura
i zako7czeniu wo"ny!
=ecz w nocy 'iniaHa wymkn si# na wschd, unika"c zwiadowcw
milic"i, ktrzy &owinni byli ich zaalarmowa2! )si$# wrci z narady
dowdcw z ustami zaci-ni#tymi w zimne" 8urii, ka&itanowie milic"i
wykcali si# o kole"no-2 w kolumnie marszowe"! Min#o kilka godzin,
nim armia wyruszya w &o-cig! *o&adli 'iniaH# o zmierzchu! 0a"mowa
"eszcze silnie"sz &ozyc"# ni$ &o&rzednio+ na wzgrzu chronionym
z bokw skalnymi rumowiskami!
% Amie-ci tam ucznikw, bez wt&ienia % orzek 'tammel, marszczc
brwi! % 'ami &ozostan niewidoczni, za to nas b#d mie2 "ak na doni! 0e
so7cem za &lecami! 1rzekl#ta milic"a9 *laczego nie ruszy'i si#5
% Je-li "u$ o to chodzi, to czemu nie zauwa$yli "ego nocnego
wymarszu5 Twierdzili, $e wystarcz im ich wa-ni zwiadowcy i nie
&otrzebu" naszych! % )e8er &atrzy na drug stron# obozu takim
wzrokiem, "akby chcia rzuci2 si# na nich lada moment!
% Milic"a!!! % zacz#a 1aks, lecz zaraz umilka! ,ie &owinna
roz&owiada2 o tym, co wiedziaa o milic"i Fon"a!
% C$ % mrukn 'tammel, &rzeciga"c si# i wzdycha"c % )si$# nie
&ozwoli im wi#ce" si# wymkn2! Czeka nas "utro &racowity dzie7! 1aks,
u&ewni" si#, $e wszyscy w twoim szeregu s&rawdzili bro7! Fik, ty tak
samo! 1owiadomcie &ozostaych liderw szeregw! ,ie chcemy wi#ce"
nies&odzianek!
<wit zasta ich sto"cych w szyku bo"owym i obserwu"cych "a-nie"ce
niebo za &ozyc"ami 'iniaHy! 1aks rozlu/nia u-cisk na uchwycie tarczy
i kole"ny raz s&rawdzia wywa$enie miecza! '&o"rzaa wzdu$ szeregw!
,a drugim ko7cu, ledwo widoczni w szarwce, stali 1liuni i &ikinierzy
Fladiego! 1otem du$e zgru&owanie milic"i ;oss Council % tysic
wcznikw % nast#&nie milic"a Fon"a, & na & &iki i miecze! 1raw
8lank# trzymay kohorty 6rcolina i *orrin, za ktrymi stay dwie kohorty
@alHerica! Iucznicy Fon"a za"#li &ozyc"# za lew 8lank, a kohorta
Cracolnyi i ucznicy @alHerica za &raw! )awaleria Clart, reszta
&ikinierw Fladiego oraz &i#ciuset $onierzy z r$nych milic"i tworzyo
odwody!
.dy ruszyli na&rzd, 1aks miaa ochot# zerwa2 si# do biegu i w&a-2 na
szeregi nie&rzy"aciela z &r#dko-ci strzay!
% :wna" krok9 % dar si# 'tammel! % Atrzyma2 szyk, niech was Tir
&rzeklnie9 (#dziecie &otrzebowa2 si na &otem!
1aks zmusia si# do zwolnienia kroku, skraca"c go nieco
i do&asowu"c do wybi"anego &rzez b#bny rytmu! Ca zaoszcz#dzon si#
&rzelaa do ramienia z mieczem! Czua na &iersi medalion Canny i konika
'abena! Wkrtce % &owiedziaa im! Wkrtce! (yli "u$ w &oowie drogi do
nie&rzy"aciela, ktry obni$y &iki! Asyszaa szcz#k wy&uszczanych z kusz
betw! )to- za ni "#kn! ,a&rzeciwko stali wrogowie
w ciemnob#kitnych tunikach ze szkaratnym obramowaniem! Ciekawe,
skd byli! 0e ska &o &rawe" usyszaa okrzyk, ktremu od&owiedzia ryk
rusza"ce" do natarcia armii 'iniaHy! ?onierze w b#kicie zerwali si# do
biegu, amic szyk, linie zderzyy si# ze sob! 1aks &rzebia &ierwsze
odziane w b#kit ciao, s&arowaa ci#cie tarcz i &ara &rzed siebie!
*o ko7ca dnia armie -cieray si# ze sob, godzina &o godzinie,
niezdolne do &rzewa$enia szali zwyci#stwa na swo" stron#! 'zeregi
wo"ownikw &rzesuway si# to do &rzodu, to do tyu, roz&raszay
i &rzegru&owyway! *usi ich kurz, ukrywa"cy sytuac"# &rzed wzrokiem
dowdcw, zgiek zagusza rozkazy! 0darzao si#, $e niewidzce si#
nawza"em w kurzawie oddziay so"usznikw walczyy ze sob des&eracko
&rzez kilka minut, nim zauwa$ay bd! 1aks nacieraa na &ikinierw
w czerni i $ci, &otem na szermierzy w brzach, by w ostatnie" chwili
&owstrzyma2 si# &rzed zaatakowaniem &iechoty w zieleni, syszc okrzyk
B@alHeric9C! Walczya tak dugo, $e z trudem unosia miecz, lecz nie
&rzestawaa, &odtrzymywana ws&omnieniem Canny, 'abena i obrazem
zmaltretowanych cia towarzyszy znalezionych w o&uszczonym obozie
wo"sk 'iniaHy!
W ko7cu armie zatrzymay si#! Wo"ownicy oderwali si# od siebie,
&rzestali naciera2! 1omi#dzy nimi &o"awia si# &rzerwa, kurz &owoli
o&ada! .dy 1aks zadara gow#, &rzekonaa si#, $e dawno "u$ min#o
&oudnie! (ya s&ragniona, godna i obolaa! 1rbowaa zebra2 my-li
i &omc &rzegru&owa2 kohort#, lecz z &ocztku nikogo nie widziaa!
Asyszaa rg )si#cia i roze"rzaa si# % tam! 1rzeci#a czu"nie zasane
tru&ami i rannymi &ole bitwy, by doczy2 do swoich! 'tammel s&rawdza
stan kohorty! Wszyscy mieli szare od &yu twarze, &obru$d$one
strumyczkami &otu, a oczy &rzy&ominay ciemne studnie znu$enia!
% Tuta" "este- % &owita ", gdy za"#a swo"e mie"sce! % 'eli wyldowa
u chirurgw, na &ewien czas "est wyczony! 0a"miesz "ego &ozyc"#
zast#&cy *eHlina!
% Tak "est, sir! % (ya zbyt zm#czona, by ucieszy2 si# z awansu!
% We/, kogo &otrzebu"esz % musimy dosta2 wod# i banda$e % oraz
"edzenie, "e-li "akie- zna"dziesz!
% Tak "est, sir! % W cigu godziny zao&atrzya kohort# w wod#
i "edzenie! 1ozostae kom&anie zacz#y si# &rzegru&owywa2, @alHericowi
wygldali na niemal gotowych do dalszego bo"u! Tylko milic"a wa#saa
si# dookoa, na"wyra/nie" zagubiona! 1aks nigdzie nie widziaa 1liuni
i zacz#a zastanawia2 si#, czy aby nie zdezerterowali! ,a &rzeciwlegym
kra7cu &ola nie&rzy"aciel &owoli zwiera szyki! ,a my-l o kole"ne" bitwie
ko-ci dziewczyny za&rotestoway blem! =ecz zanim u&rztni#to &ole,
zrobio si# &/ne &o&oudnie i $adna z armii nie o&u-cia swych &ozyc"i!
'o7ce &owoli zachodzio, a 1aks byo coraz zimnie" w &rze&ocone"
tunice! 'w#dzia " nos, &otara nim o kraw#d/ tarczy! *o"rzaa 6rcolina,
wy"e$d$a"cego na&rzeciw &osa7cowi w szaro-ci ;oss Council, a &o
chwili wraca"cego na mie"sce! :osnce za nimi drzewa kady na &ole
dugie cienie, ich wasne byy wielkie, niczym rzucane &rzez gigantw!
Wci$ nic si# nie dziao! 0mierzchao si#!
Te" nocy 1aks zastanawiaa si#, czy ka&rale i sier$anci w ogle chodz
s&a2, do ob"#cia warty za"#ta bya bowiem s&rawami, ktrych dogldania
nigdy &rzedtem u ka&rali nie zauwa$aa! '&rawdzenie rannych,
&rzeliczenie zebrane" z &ola bitwy broni, wydanie nowego or#$a i ubra7
tym, ktrzy stracili swo"e w walce!!! czekaa " nieko7czca si# lista
obowizkw! W dodatku noc do obozu wkradli si# zamachowcy,
zamierza"cy zamordowa2 )si#cia i @alHerica! 1owiodo si# im "edynie
z ka&itanem generalnym milic"i ;oss Council! 1aks i Jenits schwytali
wroga &rbu"cego &rzekra-2 si# &rzez lini# wartownikw
i wykorzystu"cego zamieszanie wywoane atakiem zab"cw! 1rzekazali
go ka&itanowi stra$y i nigdy wi#ce" o nim nie usyszeli!
:anek wsta chmurny i mokry! 0araz &o wy"-ciu w &ole obu armii
zacz si&i2 drobny deszczyk! (itwa bya "eszcze bardzie" chaotyczna
i wyczer&u"ca ni$ &o&rzedniego dnia, gdy$ do wszystkich zagro$e7
doszo boto! .dy &o &aru godzinach walki deszcz &rzybra na sile,
$onierze 'iniaHy wyco8ali si# &owoli! )si$#cy i @alHericowi natarli, lecz
trzyma"ca centrum milic"a nie bya w stanie zaatakowa2! 1aks brn#a
&rzez -liskie bocko i choszczcy twarz deszcz, lecz nie daa rady dogoni2
znika"ce" w-rd drzew nie&rzy"acielskie" armii! Wreszcie )si$#
zatrzyma ich! 0 tego, co widziaa, moga orzec, $e wo"ska 'iniaHy
zna"du" si# w &enym odwrocie!
Obz obiega &lotka, $e 'iniaHa uciek, a "ego armia "est w rozsy&ce!
1aks wt&ia w to! )ocur "u$ raz si# &rzegru&owa! (rn#a &rzez deszcz,
doglda"c rannych, &rzynoszc &osiek tym, ktrzy byli w stanie "e-2
i s&rawdza"c, czy nikogo nie braku"e! )iedy w ko7cu wrcia do namiotu
kucharzy na wasny &osiek, znalaza w -rodku zato&ionych, w rozmowie
'tammela, )e8era i @abena z kohorty *orrin!
% ,ie mo$esz obwinia2 Clart % dowodzi )e8er! % Cay czas &onosili
straty, a ten deszcz te$ im nie &omaga!
% 0goda, ale (#kitni Je/d/cy nie musieli 8iglowa2 z milic" 'orellinu!
0reszt nie tylko oni+ Fon"a i ;oss Council nie rusz si# na krok! %
'tammel obrci si# do 1aks i u-miechn! % 0a"#a- si# nimi5 *obrze!
,a"edz si# do syta, wcze-nie rano wyruszamy!
% 6lbo &/no % wtrci @aben! (y starszym sier$antem u *orrin! % ,a
Wczni# 0udthyi, mam nadzie"#, $e nie wymkn si# nam i nie
&rzegru&u"!
% 'yszaem, $e (#kitni Je/d/cy utrzymu" z nimi kontakt!
% Tylko czy my zdoamy utrzyma2 kontakt z (#kitnymi Je/d/cami5 %
@aben odda misk#, by otrzyma2 dokadk#! % 6 nawet "e-li, to czy
zao$ysz si# o milic"#5 % 1rzekn &ar# k#sw strawy! % Mwi# ci,
'tammel, "e-li wychyl nos z obozu &rze &oudniem, &ostawi# ci na"le&sze
ale w B(iaym 'mokuC!
% ,ie zakadam si# % od&ar &onuro 'tammel! % ,ie zrobi tego!
'yszaem, $e "edna trzecia milic"i Fon"a "est &o stronie 'iniaHy!
% 1o dzisie"sze" bitwie5 % u-miechn si# )e8er!
% 1o tym, co stao si# dzisia", mo$e nie! ,a ko-ci Tira, "estem
zm#czony! 1aks, masz drug wart#, &o )e8erze! .dyby- &otrzebowa mnie
wcze-nie", )e8, b#d# s&a koo -rodkowego &osterunku! % 'tammel
ziewn, &omacha im r#k i wyszed! 1aks doko7czya &osiek, )e8er
zaczeka na ni! 1o wy"-ciu z namiotu, @aben skr#ci w stron# cz#-ci
*orrin, a oni dotarli razem do linii wart! To byo "e" &ierwsze
do-wiadczenie "ako zast#&cy dowdcy stra$y % kr$c &omi#dzy
&osterunkami, czua si# bole-nie -wiadoma od&owiedzialno-ci!
:anek nie wyglda le&ie", &adao &rzez ca noc! )om&anie
na"emnicze byy gotowe do wymarszu, lecz zgodnie z &rzewidywaniami
@abena $onierze milic"i do&iero wychodzili z namiotw, by roze"rze2 si#,
co si# dzie"e! )oo &oudnia wyruszyli sami zaci#$ni, milic"a do&iero
zwi"aa obz!
Clart znale/li wiosk#, w wi#kszo-ci s&alon, lecz zostao kilka stod,
wykorzystywanych &rzez 'iniaH# dla wasnego zao&atrzenia! *otarli tam
o zmierzchu! Wszyscy ranni i wi#kszo-2 &ozostaych s&aa &od dachem!
1aks &rbowaa ignorowa2 smrd &o ciaach, ktre Clart wywlekli do
ws&lne" mogiy! 1adao &rzez ca noc! W -wietle &oranka zniszczona
wioska wygldaa "eszcze gorze"! 1aks znalaza &rzeoczone &rzez
kawalerzystw ciao mode" dziewczyny uwi#zione" w &once" owczarni!
1rzygldaa si# mu &rzez "aki- czas, zanim zawoaa kogo-, by &omg "
&ochowa2!
1rzez trzy deszczowe dni maszerowali botnistymi -cie$kami wi"cymi
si# od wioski do wioski! 1aks usyszaa od 'tammela, $e milic"a nareszcie
&od$a za nimi! ,iemnie" nie mogli dogoni2 armii 'iniaHy i &ewnego dnia
(#kitni Je/d/cy donie-li, $e rozdzielia si# ona na dwie cz#-ci! ,ie byli
&ewni, z ktr gru& &odr$owa 'iniaHa! W ko7cu )si$# &o&rowadzi
ich na &oudnie, ku Cortes Cilwan!
% 'dzi, $e 'iniaHa mg tam zostawi2 odwody % wy"a-nia )e8er! %
(#kitni wci$ &rbu" ustali2, z ktr cz#-ci zosta, lecz "e-li )si$# ma
rac"#, to mo$e uda si# nam go odci2!
1ar# dni &/nie" u"rzeli wysokie mury Cortes Cilwan! Wewn#trzna
twierdza growaa nad reszt miasta! 1odeszli bli$e" w szyku bo"owym!
1aks wy&atrzya wartownikw na murach i usyszaa gra"ce na trwog#
rogi!
% @mmm! ,ie widz# "ego chorgwi % mrukn 6rcolin! % Ciekawe, czy
zd$yli &rze"-2 na drug stron#!
*o czoa kolumny &od"echa )si$# w towarzystwie 6liama @alHerica
i Fladiego!
% Je-li tego "eszcze nie zrobili, to gorzko &o$au", $e si# s&/nili %
ozna"mi 1helan! % 1rzy&uszczam "ednak, $e b#d chcieli &rzekona2 si#,
kim "este-my, nim &ostanowi, za kim si# o&owiedzie2! ,iech u"rz nasze
sztandary, 6rcolinie, wtedy si# &rzekonamy! % )a&itan da znak chor$ym,
ktrzy rozwin#li &ro&orce )si#cia!
% ,ic % rzuci @alHeric! % ,ie s zbyt &ocho&ni, &rawda5
% )u&cy % warkn Fladi! % 6ni odwagi, ani honoru!!! (a9 ,iech Tir
ich &orwie do czarnych krlestw9 % 1aks zerkn#a na niego ostro$nie,
nigdy &rzedtem nie widziaa go z tak bliska! Wyglda "ak kto-, kogo
mo$na by okre-li2 mianem lodowego hrabiego+ wska, blada twarz, zimne,
b#kitne oczy i sz&iczasta, siwa brdka!
)si$# chwyci wodze i &od"echa bli$e", &ozostali ruszyli "ego -ladem!
0 murw rozlego si# woanie! 1aks nie rozumiaa sw! )si$# nie
od&owiedzia, tylko "echa dale"! 0atrzyma si# niedaleko murw! 1o &aru
minutach &rzez 8urtk# wymkn#a si# "aka- &osta2, by z nim &orozmawia2!
*oszo do dugie" wymiany zda7! 1aks liczya wartownikw na murach
i wy&atrywaa ucznikw! (yo coraz gor#ce", staa w &enym so7cu
i czua, "ak strumyki &otu zle&ia" "e" wosy &od hemem! 0asw#dziao!
1owstrzymaa si# od &odra&ania si# &o nosie! '&o"rzaa &oza miasto, na
rzek#! )&iel w "e" wodach!!! 'tammel chrzkn i sku&ia uwag# na
)si#ciu! Wracali!
% ,ie ma tu 'iniaHy % &owiedzia im! % Wyglda na to, $e ma" tam,
w -rodku, "akie- rozruchy, lecz wszyscy zaklina" si#, $e 'iniaHy nie byo
w mie-cie, odkd wyruszy na )oury i 6mbel#! ,ie otworz nam bramy,
a "a nie b#d# marnowa czasu na zdobywanie miasta, w ktrym nie ma
)ocura! 0ostaniemy tu, do&ki zwiadowcy nie donios nam, gdzie go
zna"dziemy!
1aks doczekaa si# k&ieli w rzece, od-wie$a"ce" dokadnie tak, "ak
oczekiwaa! Cay obz &rzyozdobiy sznury suszcych si# skar&et i tunik!
,im z"awili si# &osa7cy, od&oczynek, gorca strawa i k&iel &rzywrciy
im entuz"azm do dalszego &olowania % &rzyna"mnie" na"emnikom! (ez
zaskoczenia &rzy"#li wiadomo-2, $e milic"e Fon"a i ;oss Council nie
zamierzay i-2 dale" na wschd!
% Chyba nie &owinni-my narzeka2 % stwierdzi *eHlin! % :ozumiem,
czemu chc trzyma2 si# blisko domu w obliczu tych wszystkich band
rzezimieszkw, zagra$a"cych ich miastom i ziemiom!
% 'yszaam, $e gwnym &roblemem ;oss Council "est kwestia, kto ma
dowodzi2 &o -mierci ich ka&itana generalnego % dorzucia 1aks!
% 0a&ewne! 1rzy tylu oddziaach z r$nych miast ich struktura
dowodzenia musi by2 &o&ltana "ak gszcz "e$yn! Mam nadzie"#, $e z"awi
si# milic"a 'orellinu! 'iniaHa &onis olbrzymie straty i to nie tylko na &olu
bitwy!
*o ogniska &rzyku-tyka z trudem 'eli i o&ad na ziemi#!
% Czy aby na &ewno &owiniene- tu &rzebywa25 % zainteresowa si#
*eHlin!
'eli wyszczerzy z#by w u-miechu!
% =ekarz kaza mi s&rbowa2 zrobi2 kilka krokw! % *eHlin zmierzy
wzrokiem odlego-2 od namiotu lekarzy i &okr#ci gow! 'eli nie zwraca
na niego uwagi! % ,o c$, 1aks % doda % "ak ci si# &odoba bycie
ka&ralem5
0arumienia si#!
% ,ie "estem nim! Tylko do czasu, a$ wyzdrowie"esz!
% *obrze si# s&isu"esz! :obisz to rwnie dobrze "ak "a! .dyby byo
inacze", )e8er i 'tammel "u$ by ci# zast&ili kim- innym! Tak
&rzyna"mnie" &owiedzieli mnie, kiedy si# martwiem kilka tygodni &o
awansie! 1ami#tam, $e baem si# bycia sztywnym! Ty te$ to czue-,
*eHlinie5 My-laem, $e &rzy"aciele uzna", $e zadzieram nosa i obawiaem
si#, czy ktokolwiek b#dzie wykonywa mo"e &olecenia!
*eHlin &rzytakn+
% Tak!!! chyba ka$dy to czu! 'y&iaem z kobiet z kohorty Cracolnyi,
ktra cigle mi dokuczaa z tego &owodu! :zuciem ", a ona stwierdzia,
$e zrobiem si# zbyt dumny ze swo"ego nowego sto&nia! 6 w nasze"
kohorcie su$y &ewien wielkolud % wysoki "ak ty, 1aks, i bardzo silny!
,ie by zbyt bystry, za to znacznie starszy ode mnie! Marudzi "u$
wcze-nie", gdy wo"ownik rok modszy od niego zosta ka&ralem, wi#c
byem &ewny, $e narobi mi ko&otw! % 1rzerwa, $eby si# na&i2!
% ,o i co5 Tak si# stao5
% 0acz rozrabia2! ,arzeka!!! roz&owiada, $e bogowie "edni wiedz,
co musiaem zrobi2 dla tego awansu!!! takie tam! (yem wtedy mody
i zuchway!!! % 'eli wybuchn -miechem, a *eHlin wyszczerzy rado-nie
z#by % !!! no, to bardzo zuchway! Miaem te$ ostry "#zyk, co zostao mi do
dzisia"! 1oszedem wi#c do niego i uci#li-my sobie ma &ogaw#dk#!
0a&ytaem go, "ak takie mae i brzydkie bydl#, "ak "a % tak mnie okre-la %
mogoby &rzes&a2 si# z kim- dla awansu! 1otem dodaem, $e skoro by
wi#kszy, silnie"szy i mdrze"szy % tak &rzyna"mnie" utrzymywa % to
wybranie mnie musiao wskazywa2 na bosk interwenc"#! 6 byo to
w czasach, gdy nikt w te" kom&anii nie rozwa$a udziau zych mocy!
Od&ar, $e nie &omy-la o tym i za&yta, czy mam "aki- dowd!
1owiedziaem, $e dowodem "est mo"a &romoc"a % &rzecie$ musia
wiedzie2, $e ka&itanowie i )si$# roz&ozna" bosk wol# % "e-li "ednak
&otrzebowa dodatkowego &otwierdzenia, to musi zaczeka2 do wieczora!
% Co zrobie-5 % s&yta 'eli! % Wysmarowae- si# -wieccym grzybem5
% =e&ie"! 1o ostatnie" kam&anii zostao nam mnstwo skarbw i w-rd
nich co- zauwa$yem % tak &rzyna"mnie" sdziem! )watermistrz by
moim &rzy"acielem, a "ako ka&ral miaem dost#& do u&w! 1owiedziaem
mu, czego &otrzebu"#, a on roze-mia si# i zgodzi si# na &o$yczk# &od
warunkiem, $e oddam do rana! Amwiem si# z moim &ieniaczem
w &oowie drugie" warty! (yo &/ne lato i co wschodzio5
% ,aszy"nik TorreKa % na bogw, *eH, co zrobie-5
% (ez &o-&iechu, 'eli, to /le w&ywa na two"e rany! C$, s&otkali-my
si# i &o&rosiem stra$nikw, $eby zostawili nas samych! 0robili to cakiem
ch#tnie, &ewnie nie chcieli mie2 nic ws&lnego z b"k na murach! 1otem
&owiedziaem mo"emu adwersarzowi, $e dowd "est nast#&u"cy+ kiedy
zasalutu"# ,aszy"nikowi TorreKa, "ego aska roz-wietli ostrze mego miecza
% na krtk chwil#, rzecz "asna!
% *ziwne, $e nie &orazia ci# byskawica!
% (ogowie kocha" odwa$nych! % *eHlin roz&rostowa ramiona
i kontynuowa o&owie-2+ % .dy nad wzgrzami &o"awia si# caa
konstelac"a, dobyem &o$yczonego miecza i udaem, $e wygaszam krtk
inwokac"#! )linga rozbysa b#kitn &o-wiat, a m" o&onent &rawie
u&ad na kolana! 'zybko schowaem miecz do &ochwy % o&arzy mnie tak,
$e &rzez dwa tygodnie kurowaem &#cherze!
% Tak sdziem, $e co- si# stao % rzuci 'eli! % (ogowie mog kocha2
odwa$nych, lecz kilku z nich nie s&odobaby si# tw" dowci&!
1rzy&uszczam, $e tamten czowiek nie s&rawia ci wi#ce" ko&otw5
% 0gadza si#! 6le i tak miaem &roblemy % nie wiedzie2 czemu, nie s&a
"eden z ka&itanw i zobaczy bysk! 1ami#tam, "ak &otem musiaem si# "e"
tumaczy2!!!
% Miecz *orrin9 % wykrzykn#a 1aks!
% Tak! Wtedy "eszcze nie by "e", wybraa go sobie &ar# dni &/nie"!
Chciaa obedrze2 mnie ze skry za k&iny z bogw! 6le kiedy &okazaem
"e" do7, stwierdzia, $e bogowie "u$ mnie ukarali, a ona chce tylko ten
miecz!
% 6 wi#c to magiczna bro75 % za&ytaa 1aks! % Wydawao mi si#, $e
widziaam "ego blask w zeszym roku w :otengre, kiedy zabili-my
ka&ana 1a"#czycy!
% Tak, "est zakl#ty! To magia dobra! ,ie obnosi si# z nim % takie
miecze &rzyciga" zodzie"w "ak mid &szczoy!
% *laczego nie -wieci &rzez cay czas5
*eHlin wzruszy ramionami!
% ,ie wiem % &ewnie tak go zrobiono!
Rozdzia trzydziesty
Wymaszerowali wczesnym rankiem! ?yzn okolic# znaczyy blizny
wo"ny+ nieobsiane &ola, &owycinane lub s&alone sady, zakrwawione
zwoki byda i owiec! Co "aki- czas widzieli gru&ki wyn#dzniaych
wie-niakw, &ierzcha"cych na ich widok w &o&ochu do lasu lub za
$ywo&oty! Trzeciego dnia marszu )si$# skr#ci ostro na &oudnie,
tumaczc im dlaczego!
% ,asi zwiadowcy donie-li, $e 'iniaHa ukry si# w ruinach miasta
&omi#dzy )oury a 3mmerHale nad rzek! Widzieli sztandar i $onierzy
w "ego barwach! Milic"a 'orellinu &owinna maszerowa2 "u$ na wschd, by
do nas doczy2! 0aataku"emy, "e-li b#dziemy mogli, lub okr$ymy go,
czeka"c na ich &rzybycie! ,ie zamierzam znowu &ozwoli2 mu si#
wymkn2!
Okoo &oudnia nast#&nego dnia u"rzeli staro$ytne miasto! 0 daleka
wygldao bardzie" na niskie, usane gazami wzgrze ni$ na 8orty8ikac"#,
lecz gdy zbli$yli si#, u"rzeli, i$ zachowao w wi#kszo-ci sw" ksztat!
Wyomy zasy&ano -wie$ ziemi zmieszan z ga#ziami! ,ad na"wy$sz
ze zru"nowanych wie$ &owiewa sztandar 'iniaHy! 1aks nie widziaa
$adnych stra$nikw, lecz mimo to co- " nie&okoio!
1odczas gdy dowdcy ustawiali swo"e kom&anie na &noc i zachd od
ruin, ucznicy &rbowali &od&ali2 &oncymi strzaami ga#zie, lecz te byy
"eszcze zbyt -wie$e! ,ie od&owiedziay im strzay, a na murach nikt si#
nie &o"awi!
% Chc, $eby-my &ostradali czu"no-2 i zaatakowali ich orzek Fik!
1aks zatrzymaa si# &rzy nim na chwil#!
% Tak, te$ tak uwa$am! 6le )si$# "est na to za s&rytny!
% Mam nadzie"#, $e nie ma z 'iniaH takich ka&anw, "akich wy&u-ci
na nas w 'ibili!
% .dyby mia co- rwnie &ot#$nego, "u$ by tego u$y!
% Tak!!! chyba, $e to "est tuta"! Co- cza"cego si# w ruinach, o czym
wie!
1aks zadr$aa!
% ,ie mw tak, Fik! Tu "est wystarcza"co strasznie!
% Chyba si# nie boisz5
% @a! ,awet na to nie od&owiem! % 1aks &omachaa mu r#k
i &o"echaa dale"! Te" nocy nic si# nie wydarzyo, a rankiem &rzygotowali
si# do szturmu na mury! )om&ania @alHerica s&rbu"e zdoby2 &oudniowe
umocnienia, &ikinierzy Fladiego zachodnie, a )om&ania )si#cia wedrze
si# do -rodka &rzez wyom w &nocno>zachodnim naro$niku % odebrali
rozkazy! ,a wschd od si 1helana &ozornie nienaruszone ruiny cign#y
si# do same" rzeki!
1oddali si# &o &aru nieudanych &rbach ws&i#cia si# na ziemny nasy&,
wy&enia"cy &rzerw# w murze! 0bocze byo -liskie i grzskie! ,ie
mogliby naciera2 &o takie" nawierzchni &od gradem kamieni i strza!
1odczas gdy gwne siy stay widoczne u &odn$a wau, 1aks i modszy
ka&ral *orrin % Malek % zabrali &o dru$ynie, by znale/2 le&sze, a mnie"
widoczne &ode"-cie!
Okazao si# to &rostsze, ni$ my-leli! 1rzez dziesitki lat kamienie
&o&rzesuway si#, tworzc o&arcie dla st& i rk, a w szczelinach wyrosy
krzaki! 1o ws&i#ciu si# na szczyt muru, 1aks wy"rzaa ostro$nie na drug
stron#! 0obaczya &lecy nieliczne" gru&y na skra"u ziemnego nasy&u i nic
wi#ce"! *aa &ozostaym znak i ws&i#a si# na szczyt muru! Asyszaa
szuranie wdra&u"cych si# na obwarowania $onierzy i dobya miecza!
)ole"ne szybkie s&o"rzenie u"awnio dalszych nie&rzy"aci, rozrzuconych
&o nasy&ie i obserwu"cych siy )si#cia &oni$e"! .dy tylko cay oddzia
znalaz si# na murze, zerkn#a na sto"ce u &odn$a rezerwy Fossika
i &omachaa mu r#k! Od&owiedzia takim samym gestem! 0acz#a
schodzi2 w stron# nie&rzy"aci, liczc na zaskoczenie, ktre zniwelu"e ich
&rzewag# liczebn!
Jeden ze sto"cych na nasy&ie $onierzy zobaczy ich na chwil# &rzed
tym, nim dotara do ostatniego szeregu cza"cych si# wo"ownikw!
Wykrzykn ostrze$enie! .dy &ierwszy $onierz zacz si# obraca2, wbia
miecz w &lecy sto"cego na"bli$e" wroga! ,ie wycign#li "eszcze broni,
zd$ya zabi2 drugiego, nim s&otkaa si# ze zbro"nym o&orem! 0 drugie"
strony wau wystrzeli ucznik! Asyszaa za sob "#k i &rzekle7stwo!
,acieraa, w &ar# minut roz&rawili si# z $onierzami &o ich stronie
wyomu! 1aks roze"rzaa si#! W nasy&ie wyci#to niedbale sto&nie, &odobne
&rowadziy do muru &o drugie" stronie!
% 1rze"d/my tam % za&ro&onowaa Maikowi! Obe"rza si#, Fossik
z rezerwami ws&i si# "u$ na mur!
% *obry &omys!
0amachaa do swo"ego oddziau i zesza &o schodach na d tak
szybko, "ak tylko moga! Asyszaa brz#k ci#ciw tak z &rzodu, "ak i z tyu,
gdy ucznicy Fossika starali si# od&#dzi2 nie&rzy"aci, ktrzy z kolei
&rbowali " tra8i2! W mi#kk glin# w &obli$u "e" sto&y wbia si# strzaa!
1otem druga! Trzymaa tarcz# &rzed sob, biegnc -cie$k! Tu$ za ni
gnali "e" $onierze! A &odn$a nasy&u zaczer&n#a &owietrza i roz&ocz#a
ws&inaczk#, wykrzyku"c sowa zach#ty do naciera"cych wraz z ni
wo"ownikw!
.dy wdara si# na szczyt schodw, nikogo tam nie znalaza! ,a murze
le$ay cztery tru&y, reszta nie&rzy"aci uciekaa co si w nogach! :zucia
si# w &o-cig, lecz gdy obe"rzaa si# na Fossika, ten da "e" wyra/ny sygna+
zaczeka"! 0erkn#a na sw" oddzia! (rakowao "edynie 6rne % oberwaa
strza w rami# i Fossik odesa " na tyy! Wy"rzaa za mur! Cz#-2
kom&anii ws&inaa si# na gr#, a reszta &osza w -lady Folyi, wycina"ce"
sto&nie w gliniastym zboczu!
,a umocnieniach nie byo wida2 $adnych nie&rzy"acielskich $onierzy!
1aks zbadaa wschodni cz#-2 murw i odkrya wsk szczelin#, &rzez
ktr wyde&tana -cie$ka &rowadzia ku rumowisku gazw, a &otem
zakosami w d zbocza! 'tammel &ostawi tam "ednego stra$nika,
a drugiego &rzy rzece! 1otem zag#bili si# w ruiny!
Trudno byo &owiedzie2, czym kiedy- byy! 1o -cianach i caych
budynkach zostay tylko sterty kamieni! Wszystko &orastaa trawa, krzaki,
nawet drzewa! Alice &ozamieniay si# w wwozy, zablokowane
gdzieniegdzie ruinami i g#stwin &oro-ni#tych &nczami krzakw!
Widzieli ra&tem na kilka "ardw dokoa! ,ie mogli znale/2 drogi,
wiodce" &rosto do wie$y z chorgwi 'iniaHy! W miar# "ak &o&oudnie
chylio si# ku zmierzchowi, zagmatwany labirynt stawa si# coraz bardzie"
mylcy! 1aks nie &odobaa si# my-l o bkaniu si# tuta" w ciemno-ciach!
,ie &otra8ia za&omnie2 o sugestii Fika o demonach i czarownikach!
,im za&ady ciemno-ci, na"emnicy zabez&ieczyli kr#giem stra$nikw
obszar do wy&oczynku! 1omimo g#sto rozstawionych &osterunkw
nie&oko"ce ruiny i blisko-2 'iniaHy s&rawiay, $e wszyscy byli
&odminowani! ,oc &rzyniosa ko&oty+ zatrute strzay zabiy dwch
$onierzy z )om&anii Fladiego, a ciskane z ciemno-ci kamienie &oraniy
kilku wartownikw!
.dy -wit o-wietli ruiny, na"emnicy zacz#li zaciska2 &ier-cie7 wok
wie$y! 1aks szukaa wzrokiem &ro&orca 'iniaHy! ,ie widziaa go! ,iemal
natychmiast zauwa$yli to &ozostali, rozleg si# krzyk! 6 &otem kto-
&odnis alarm na &nocnych murach!
:zucili si# tam tak szybko, "ak tylko mogli, tu&ic butami &o kr#tych,
za-mieconych uliczkach! 1aks syszaa haas czyniony &rzez &od$a"ce za
nimi kom&anie! 1rzed sob usyszeli granie rogu! Omin#a skalny blok
i &rzebia si# &rzez krzaki, dociera"c do mie"sca, skd &rosta &rzecznica
&rowadzia do kole"ne" ulicy! Mur &owinien by2 gdzie- w &obli$u!
W &rzerwie &rzed sob u"rzaa &rzemyka"c &osta2 w czerni i $ci!
)rzykn#a! Co- tra8io " mocno w hem! 0achwiaa si#, lecz Fik
&odtrzyma "! 1otrzsn#a gow! 0 &rzerwy &olecia na nich grad
kamieni! 1aks obe"rzaa si# i zobaczya za"mu"cych &ozyc"# ucznikw
Cracolnyi! 0asy&ali &rzerw# strzaami, wszyscy usyszeli dobiega"cy
stamtd go-ny krzyk! 1aks &odbiega do otworu i ostro$nie wy"rzaa za
rg, &o czym &o&rowadzia oddzia obok nasz&ikowanego strzaami ciaa!
Od muru dzielia ich otwarta &rzestrze7! 1o "edne" stronie zna"dowaa
si# szczelina, &rzy ktre" 'tammel zostawi wartownika! ,ie byo go!
,a"wyra/nie" &rzeszed t#dy "aki- wi#kszy oddzia, ktry &okona stra$e!
1aks nie moga &o"2, "ak &rzekradli si# &rzez krg wartownikw! Ws&i#a
si# strom -cie$k na kamienn ruin# i wy"rzaa na zewntrz! Tam byli %
maszerowali szybko brzegiem rzeki w stron# ma"aczcego kilka mil dale"
lasu! Odwrcia si#, by zawoa2 'tammela albo )e8era, lecz zobaczya
ws&ina"cego si# -cie$k )si#cia we wasne" osobie, w otoczeniu
giermkw!
% Widzisz ich5 % zawoa!
% Tak, m" lordzie! Wyco8u" si# do lasu!
" Chciabym wiedzie2, "ak, u licha, &rzeszli &rzez nasze linie %
&owiedzia! % ,ie, $eby im to &omogo! (#dziemy ich -ciga2 % nie ma"
szans! % Obserwowa wyco8u"ce si# siy s&od zmru$onych &owiek! %
@mmm! ,ie ma ich wi#ce", "ak &i#2 setek! Jak my-lisz, 'el8er5
% 0gadza si#, m" lordzie! 'dzisz, &anie, $e reszta armii roz&roszya
si#5
)si$# chrzkn!
% ,ie wiem! 6 chciabym! 6le do&adniemy ich! )essim9
% Tak, m" lordzie! % Modszy giermek )si#cia, gibki i smagolicy, a$
&on z niecier&liwo-ci!
% Wraca" do zewn#trznego obozu! ,iech kwatermistrz &ostawi
wszystkich na nogi! 1owiedz mu, dokd si# uda"emy! Ma trzyma2 si# na
tyle daleko z tyu, by ranni byli bez&ieczni, nie tracc "ednak kontaktu
z nami! Jori!!!
% Tak, m" lordzie!
% 1rzy&rowad/ wszystkie konie % )essim ci &omo$e % dla ka&itanw
tak$e!
)essim i Jori zeszli &o zewn#trzne" stronie nasy&u i &obiegli do obozu!
1aks u"rzaa nad"e$d$a"cych konnych, )si$# u-miechn si#!
% Mdry czek % skomentowa! % Widzia, $e co- si# dzie"e i domy-li
si#, $e b#d# &otrzebowa koni! 1aks, &owiedz ka&itanom, $eby s8ormowali
kohorty na dole i zaczekali na mnie!
% Tak "est, m" lordzie! % 1helan odwrci si# i ruszy -cie$k w d
w towarzystwie 'el8era! 1aks &atrzya za nimi! Wtem u"rzaa "akie-
&oruszenie mi#dzy skaami z boku -cie$ki! )rzykn#a w te" same" chwili,
w ktre" zza ska wy&ad m#$czyzna w $ci i skoczy na )si#cia! 'el8er
zanurkowa &omi#dzy nich, szar&ic si# z mieczem! 1aks &ognaa "ak
szalona -cie$k! *rugi nie&rzy"aciel, odziany w czer7, wyskoczy
z ukrycia &o drugie" stronie -cie$ki i tak$e zaatakowa )si#cia, ktry
zd$y doby2 miecza i bi si# z &ierwszym &rzeciwnikiem! 'el8er le$a na
ziemi, lecz &rbowa &odnie-2 si#!
1rzez chwil# )si$# broni si# &rzed dwoma na&astnikami
"ednocze-nie! 0araz "ednak u "ego boku stan#a 1aks, d/ga"c zamachowca
w czerni! .dy ten obrci si#, by stawi2 "e" czoa, u"rzaa ciemn od
tatua$y twarz! Azbro"ony by w dugi, wski miecz i ogromny sztylet!
Czubki obu broni &okryte byy brzowymi &lamami! 1aks &rzy"#a ci#cie
sztyletem na tarcz#! ,ie moga dosi#gn2 &rzeciwnika swym krtkim
mieczem, lecz nie &ozwalaa mu zbli$y2 si# do )si#cia! Asyszaa krzyki
i tu&ot licznych butw! )olczuga 1helana &odzwaniaa, ostrza brz#czay
o siebie! Je" &rzeciwnik stara si# ze&chn2 " ze -cie$ki, by odsonia bok
)si#cia, lecz ona staa "ak wro-ni#ta, nie ugina"c si# &rzed atakami obu
ostrzy! Asyszaa "#k drugiego na&astnika i sa&ni#cie )si#cia, gdy &chn
tamtego!
Wtem odziany w czer7 zab"ca u&u-ci sztylet, skoczy na&rzd i za&a
"edn r#k za tarcz# dziewczyny, a trzymanym w drugie" doni ostrzem
s&arowa "e" cios! :zuci si# caym ci#$arem na&rzd i 1aks zatoczya si#
i u&ada! A"rzaa mi"a"cy " miecz i roz&aczliwie &rbowaa go odbi2!
Ostrza zazgrzytay o siebie! 1rzeciwnik sa&n, &o czym &rzygnit "
swym ci#$arem i si#gn silnymi r#koma do garda! ,ie bya w stanie
uwolni2 ramienia od tarczy!
% Ty!!! ty &nocna dziwko!!! % warkn, &o czym zwolni chwyt,
a liczne r#ce -cign#y z nie" ci#$kie ciao!
'tammel &oda "e" do7 i 1aks &odniosa si# z ziemi! Folya &omoga "e"
&o&rawi2 tarcz#! )si$# czy-ci miecz! 'el8er le$a bezwadnie
w ob"#ciach 6rcolina, mia zalane krwi rami#! Oba" na&astnicy nie $yli!
% M" lordzie!!! % 'tammel wycign ostrza &rzeciwnika 1aks!
% Tak5 % )si$# rzuci na nie okiem i zamar! % Trucizna9
% Tak sdziem, m" lordzie! Czy dotkn#y ciebie lub twego giermka5
% ,ie! Ten!!! % Wskaza na bro7 u&uszczon &rzez drugiego na&astnika!
6rcolin szybko obe"rza " dokadnie! % 1aks!!! czy ona!!!
% ,ie "estem ranna, m" lordzie % od&ara szybko! 'tammel &rzy"rza
si# "e" uwa$nie!
% Jeste- &ewna5 ,a"mnie"sze skaleczenie!!! 1otrzsn#a gow!
% ,ie, sir! (y blisko, ale nie tra8i mnie! ,ie mogam go rozbroi2!!!
)si$# &arskn!
% (ya- wystarcza"co dobra, od&iera"c go tym krtkim mieczem!
6rcolinie, co z tym ostrzem5
% ,ie sdz#, m" lordzie! Co z 'el8erem5
% (oli!!! % 'el8er a&a &owietrze! % 6le!!! "ak ka$da!!! rana!!! )si$#
&rzykl#kn &rzy nim!
% *obra robota, 'el8er, bez ciebie nie miabym szans! 1o&atrzmy!!! %
*oby sztyletu i &oszerzy rozci#cie w tunice m#$czyzny! % 6ch % b#dziesz
&otrzebowa szycia i &aru cichych dni w namiocie chirurga, lecz nie "est
tak /le, "ak si# obawiaem! 3nne rany5
% ?adnych, m" lordzie!
% *obrze! Ju$ id lekarze! % )si$# otworzy sakiewk# i wycign
z nie" &as tkaniny, ktry &rzytkn do rany! % 0osta7 z nim, 6rcolinie!
Musz# &orozmawia2 z hrabi i 6liamem!
% Tak "est, m" lordzie!
% *orrin, zbierz wszystkich w szyku marszowym &od murem!
% Tak "est, m" lordzie!
% 1aksenarrion % obrci si# ku nie"!
% M" lordzie5
% *zi#ku"# za ostrze$enie i &omoc! Masz bystre oczy, mam nadzie"#, $e
&omog ci odszuka2 'iniaH#! % A-miechn si# do nie", rozlu/nia"c si#
nagle! % Jeste- le&sza od tarczy, wcale si# nie martwiem!
1aks &oczua, $e si# czerwieni!
% *zi#ku"#, m" lordzie!
.dy odszed, &o&atrzya na &noc! Walka zdawaa si# trwa2 bardzo
dugo, a "ednak wci$ widziaa kurz wzbi"any &rzez wyco8u"ce si# siy!
Tro&ili "e &rzez cay dzie7, na"&ierw na rwninie, a &otem w g#stym
lesie! 1owietrze &od drzewami stao nieruchomo! 0wiadowcy meldowali,
$e skraca" dystans, niemnie" nie dogonili ich &rzed noc! Wcze-nie rano
&od"#li &o-cig! (yo "eszcze gor#ce" i dusznie", lecz 1aks nie zamierzaa
zwolni2! 0wiadowcy donosili, $e nie&rzy"aciel "est blisko i maszeru"e
wolno!
1o krtkim &osto"u na &osiek, ruszyli dale" z obna$onymi mieczami!
,a&rzeciw wy"echa im zwiadowca!
% Oko&ali si# na drodze za zakr#tem, na niewielkim wzniesieniu! %
Jadcy tu$ &rzed 1aks )si$# kiwn gow i obrci si# do )om&anii!
Wszyscy wbili w niego wzrok! 1aks zauwa$ya, "ak nieruchome byo
&owietrze, -ciemniao si#! W chwili, w ktre" o tym &omy-laa, rozleg si#
&omruk odlegego gromu! 1oczua, "ak woski "e$ si# "e" na skrze!
Medalion Canny ci$y "e" "ak kamie7! 1rzys&ieszyli kroku! 1o obu
stronach szlaku sycha2 byo szelest li-ci, mia$d$onych ko7skimi
ko&ytami! 0erkn#a na boki, &rbu"c co- dostrzec!
(ysk broni w zaro-lach za "e/d/cami Clart wstrzsn ni tak, $e
&rawie si# &otkn#a! 1rzez "edn, straszn chwil# nie moga wydoby2
z siebie gosu, &o czym wykrzykn#a+
% 0asadzka9 0 lewe" 8lanki9
% Co59 % 'tammel obrci si# w lewo i s&o"rza &oza kawaleri#! % 'ta29
% rykn! )tem oka zobaczya, "ak )si$# szar&ie wodze i zawraca
koniem! % Czworobok9 % krzycza 6rcolin!
Je/d/cy Clart zwolnili, oglda"c si# na kolumn#, a &otem rozglda"c
na boki! )si$# s&i konia!
% Oba skrzyda9 % zawoa! % *orrin9 Czworobok9 % Clart dostrzegli
nie&rzy"aciela i zawrcili, by stawi2 mu czoa z o&uszczonymi lancami!
Wrg zaatakowa z wrzaskiem!
% 0bierz ich w czworobok9 % krzykn 'tammel do 1aks! 0daa sobie
s&raw#, $e staa "ak wryta! ,igdy nie tworzya czworoboku "ako ka&ral!
'tan#a w szeregu! % ,a rg % rzuci do nie" 'tammel! % W &rawo % tam,
dobrze! 0ewrze2 szyk9 % zawoa do reszty kohorty! % *oczy2 do *orrin
i zewrze2 szyk!
Clart wy"echali na&rzeciw nie&rzy"acielskiemu natarciu! '&owolnili go,
lecz nie zatrzymali! =udzie i konie legli &okotem z krzykiem!
,ie&rzy"acielscy &ikinierzy w&adli na czworobok, ataku"c &ierwszy
i drugi szereg! 'to"ca na rogu 1aks mogaby wykorzysta2 cztery ramiona!
0 trudem &arowaa nie&rzy"acielskie &iki, nie miaa szansy zanurkowa2
&od drzewcami! (yli otoczeni i ich "edyna nadzie"a le$aa w zwarte"
8ormac"i! ,ie miaa czasu si# zastanawia2, gdzie "est )si$# ani czy inne
kom&anie tak$e w&ady w &ua&k#!
1obliska byskawica o-wietlia &ole bitwy niebieskim blaskiem!
:oz&#taa si# burza! :oz&adao si#, wiatr chosta korony drzew! 1aks
zmru$ya o-le&ione deszczem oczy! ,ie&rzy"acielscy &ikinierzy nie co8ali
si#, ale i nie naciskali "u$ tak mocno! Mi#dzy kole"nymi grzmotami, od
ktrych trz#sa si# ziemia, 1aks usyszaa krzyki )si#cia, a &otem
6rcolina! ,ie rozr$niaa sw! 1odbieg do nie" 'tammel!
% =ewa 8lanka % &oowa w &rawo!!! wolnym!!! marszem! % :azem
z innymi 1aks ruszya &rosto i na &rawo, a drugi szereg za" ich mie"sce,
wydu$a"c lini#! 1ika &rzed ni zachwiaa si#, wykorzystaa okaz"#
i zanurkowaa &od ni, by szybko &rzebi2 mieczem &ikiniera! A&ad,
trzyma"c si# za brzuch! % ,ie szar$u" "eszcze % mitygowa "a 'tammel! %
'&oko"nie! % )ole"ny grzmot i 8ala deszczu! 1aks z trudem moga do"rze2
$onierzy &o drugie" stronie &ik! :ozdziera"cy uszy odgos, "akby
materiau dartego dokadnie nad ich gowami, i o-le&ia"ce, b#kitnobiae
-wiato, &o ktrym zagrzmiao tak, $e zadzwoniy "e" z#by! Walczya
z &ragnieniem rzucenia si# &asko na ziemi#! .dy &odmuch wichru &orwa
deszcz "ak kurtyn#, u"rzaa nie&rzy"aci+ ciemn, &orusza"c si# mas#,
tu$ &oza ich zasi#giem! *eszcz &owrci, o-le&ia"c ich! ,ie&rzy"aciel nie
atakowa, ale i nie wyco8ywa si#!
Taka sytuac"a trwaa do zmroku! W chaosie nawanicy na"emnicy mogli
"edynie utrzymywa2 zwart 8ormac"#! ,ie&rzy"aciel, cho2 ewidentnie
licznie"szy, wykazywa dziwn niech#2 do &rzy&uszczenia ataku! 1aks,
&odobnie "ak inni, bya mokra, zzi#bni#ta i zm#czona! 0anosio si# na
dug noc! Jedyn dobr wiadomo-2 otrzymali tu$ &o za&adni#ciu zmroku+
$onierze @alHerica, ochrania"cy tabory i rannych, zna"dowali si# &oza
&ier-cieniem nie&rzy"aci i &ozostawali nietkni#ci!
Wsta blady -wit! Ca noc &adao, cho2 nie tak mocno! Wszyscy
&rzemokli do suche" nitki, nawet na"ci#$e" ranni, osoni#ci &aszczami
i zna"du"cy si# w bez&iecznym -rodku 8ormac"i! 1o&rzedniego dnia z"edli
resztki &rowiantu, byli godni! 1rzest#&u"ca dla rozgrzewki z nogi na
nog# 1aks &rzygldaa si# nie&rzy"acielskim szeregom rozcigni#tym
w lesie wok )om&anii!
Mimo wszystko morale byo wy$sze, ni$by moga oczekiwa2!
Asyszaa, "ak kto- rozwa$a, czy rusz na&rzd, w stron# milic"i 'orellinu,
czy te$ co8n si#, by &oczy2 si# z @alHerikiem! ,ikt mu nie
od&owiedzia! W -rodku czworoboku )si$# naradza si# z ka&itanami
i Fladim! Odwrcia si# w stron# wroga! 3ch linie &oruszay si#, w miar#
"ak obchodziy "e &ostacie w zbro"ach i dugich &aszczach! Asyszaa
brzd#kniecie ci#ciwy i "edna z nich zatoczya si#! *obrze! Iucznicy
Cracolnyi zadbali o to, by ci#ciwy &ozostay suche! Od strony
nie&rzy"aciela dobieg ich gardowy wrzask i cz#-2 szeregw ruszya
na&rzd!
% '&oko"nie % rzuci 'tammel! % 0aczeka"cie!!! % Wrogowie zatrzymali
si#! 1aks otworzya usta, by ich wyszydzi2, &ostanowia "ednak zachowa2
oddech na &/nie"!
1o chwili w rozmi#k ziemi# u ich st& uderzy grad betw! 1aks
usyszaa -miech 'tammela!
% *eszcz &rzeszkadza im bardzie" ni$ dugim ukom % ozna"mi! % (#d
musieli &ode"-2 bli$e", na co nie widz# z ich strony nadmierne" ochoty!!!
% 3 dobrze % stwierdzi 6rcolin! % To bya zr#czna &ua&ka, ciesz# si#,
$e zabrako im werwy, by " wyzyska2! 1rawd# rzekszy, nie miabym nic
&rzeciwko temu, by wyco8ali si#, kiedy na nich natrzemy!
'tammel chrzkn!
% Chciabym wiedzie2, gdzie "est milic"a 'orellinu!
% Tam, gdzie cie&o i sucho % od&ar )e8er! % Jak wszystkie milic"e!
6rcolin za-mia si# krtko!
% 0a&ewne! ,o dobrze+ zamierzamy ruszy2 na zachd, oddala"c si# od
brzegu! 0akadamy, $e &ocigniemy za sob tych znad rzeki, a wtedy
z 8lanki uderz na nich &ikinierzy Fladiego! Fladi twierdzi, $e ich osabili!
% Co z tyami5
% *orrin i Cracolnya zamieni si# mie"scami! (#dziemy musieli nieco
rozlu/ni2 szyk!!! &osucha"!
% Tak, ka&itanie5
% 1ont b#dzie dowodzi ucznikami na skrzydle! 'tammelu, gdybym
zgin, &rze"mi" dowodzenie, do&ki nie obe"mie go *orrin!
% Tak "est, &anie!
.dy ruszyli, 1aks ucieszya si#, $e "est w &rzednie" cz#-ci czworoboku!
'tammel &rzemieszcza ich &owoli, $eby nie rozerwa2 &rawe" 8lanki!
A"rzaa obni$a"ce si# na&rzeciwko nich &iki! Wrg zacz wrzeszcze2!
0agray rogi! ,ie&rzy"acielska linia &oruszya si# rwnie wolno "ak oni!
1rzy ziemi snua si# mga, wszyscy zdawali si# w nie" brodzi2! 1aks
&otkn#a si# o co- i zakl#a, a&ic rwnowag#! 'zli &rzed siebie krok za
krokiem! Cz#-2 nie&rzy"aci na lewo od nich zaatakowaa, 1aks usyszaa
szcz#k broni! *okadnie na&rzeciwko nich &rzeciwnicy unie-li &iki
i cisn#li nimi niczym oszcze&ami! 1aks krzykn#a i uniosa tarcz#! 1iki nie
byy wa-ciwie wywa$one do rzucania, wi#kszo-2 u&ada za blisko
miota"cych nimi &ikinierw, nie zostao wi#c im nic innego, "ak doby2
szabel i ruszy2 na )si$#cych!
1ozbawieni tarcz szermierze nie mieli szans z $onierzami 1helana,
ktrzy wycinali sobie drog# na&rzd! 1aks syszaa za &lecami krzyki, lecz
nie ogldaa si#! 1ierwszy i drugi szereg nie&rzy"aci zwolna ust#&owa
&ola, lecz trzeci zachowa &iki i nie zamierza &ocho&nie &ozbywa2 si# tak
e8ektywne" broni! (asowy wrzask na tyach+ to &ikinierzy Fladiego
uderzyli na wroga! 1aks u-miechn#a si#! 1omimo &rzewagi na&astnikw
zacz#a mie2 nadzie"#, $e u"d z tego z $yciem!
Wtem ziemia zadygotaa! )ole"na burza5 1aks &o-wi#cia "edno
s&o"rzenie na niebo, lecz niczego nie dostrzega! @aas narasta,
&ot#gowany &rzenikliwymi d/wi#kami trbek! :ozr$nia w nim miarowy
t#tent &odkutych ko&yt! Je-li 'iniaHa ma kawaleri#!!! zacisn#a szcz#ki
i skoczya na &rzeciwnika, &rzeszywa"c mu gardo mieczem!
1o &rawe" &okazali si# "e/d/cy w b#kicie i czerni z czerwieni+
(#kitni Je/d/cy i )om&ania 'obanai! '&adli na tyy nie&rzy"aci,
&racowicie bodc ich lancami i siekc mieczami, nim ci zorientowali si#,
kim s! 'zeregi wroga zachwiay si#!
" Teraz9 % wrzasn 6rcolin! % ,atarcie na lewo9
% ,a&rzd9 % krzykn#li niemal "ednocze-nie 'tammel i )e8er!
0 radosnym okrzykiem 1aks rzucia si# &rzed siebie! Czua u boku
&ozostaych! ,a&astnik zwar na moment szyk, gdy szar$a kawalerii
stracia sw" im&et, zaraz "ednak co8n si# &od na&orem )si$#cych!
0 &rawe" strony 1aks usyszaa bo"owy zew milic"i 'orellinu, ktra
wychyn#a zza zakr#tu i zaraz zaatakowaa! 6rmia, ktra wcign#a ich
w zasadzk# i tyle godzin trzymaa w szachu, &osza w rozsy&k#, &rawie
natychmiast zamienia"c si# w zbitk# gru&ek i &o"edynczych uciekinierw!
Mi#dzy drzewami &rzemykay konie i "e/d/cy, &iechurzy unikali ciosw,
ziemi# zasay tru&y ludzi i zwierzt! 1rzez krtki czas -cigaa
nie&rzy"aci, a$ zatrzymaa si#, by nad zwaami tru&w wymieni2
u-miechy z &rzy"acimi!
*la nich by to koniec walki! Fik zblad, zachwia si# i zemdla na "e"
oczach! .dy rzucia si# szuka2 &omocy, odkrya, "ak trudno "e" i-2, miaa
wra$enie, $e w nogach wyrs dodatkowy staw! )e8er nie &odziela "e"
obaw &rzed zatrutymi ostrzami!
% To skutek walki z &ustym brzuchem % uzna! % Oraz w&yw zimna!
,ic im nie b#dzie! %
3 8aktycznie nie byo, ale &o &aru godzinach od&oczynku i "edzeniu!
6rne bya gotowa wraca2 do kohorty, 'eli "u$ tam by!
% Wcale nie utykam % twierdzi! % 6 skoro mog# walczy2 &rzy wozach
% co miao mie"sce % to mog# walczy2 tuta"!
% Co mwili lekarze5 % docieka 6rcolin!
% )r#cili nosami, "ak to zwykle oni! ,a Tira, ka&itanie, mo$e &an
&ozostawi2 1aks na stanowisku ka&rala, ale "a tu zosta"#! % =ecz
dziewczyna bya wi#ce" ni$ ch#tna do &owrotu na swo" &ozyc"# lidera
szeregu! 6 teraz &rzede wszystkim &ragn#a snu!
Od milic"i 'orellinu % irytu"co zadowolone" z siebie, $e uratowaa
na"emnikw % dowiedzieli si#, i$ resztki armii 'iniaHy ucieky na &oudnie
i &rboway teraz &rze&rawi2 si# brodem &rzez 3mmer! 0ostao mu mnie"
ni$ tysic $onierzy!
" Tak mwi % rzucia cier&ko 6rne! % Wydawao mi si#, $e dwa dni
temu "ego siy oceniano na &i#ciuset ludzi!
% ;akt! % 1aks ziewn#a! % 6le$ bym &osza s&a29 1rzeszukali lasy,
6rne % nie ma ich tam wi#ce"! 6 z &ewno-ci wykorzysta do te" zasadzki
wszystko, czym dys&onowa!
% Mam nadzie"#! (ali-my si#, $e &osieka" was tuta" na &lasterki!
1aks znowu ziewn#a!
% Mogo tak by2! ,iewiele brakowao!
Te" nocy o&owiadano sobie &rzede wszystkim o tym, "ak )om&ania
'obanai &oczya si# z &iechot 'orellinu, by dotrze2 do nich na czas!
Wysoki wiarus 'obanai a$ rwa si# do wy"a-nie7!
% 1rzebywali-my we Wschodnich Marchiach % mwi! % Mieli-my oko
na 'emnath i ;alsith % to na wy&adek, gdyby-cie zastanawiali si#,
dlaczego 'iniaHa nie otrzyma &osikw ze wschodu! 1otem do sir 'etiego
&rzybya milic"a 'orellinu i &o&rosia o &omoc kawalerii % maszerowali na
s&otkanie z wami, a stracili kontakt z (#kitnymi Je/d/cami! 'ir 'eti
wydzieli kohort#, a gdy s&otkali-my si# z $onierzami 'orellinu nad
)oury, usyszeli-my takie nowiny, $e uznali-my, i$ na"le&szy b#dzie
&o-&iech! Tyle tylko, $e 'orellin to &owolna &iechota! Jechali-my za nimi,
nie &ozwala"c zatrzymywa2 si# w cigu dnia! 1otem s&otkali-my
(#kitnych Je/d/cw, ale i tak &ostanowili-my tu &rzyby2! Wczora" &o
&oudniu roz&#taa si# gwatowna burza, chcieli zatrzyma2 si#! My tak$e %
konie &oszyy si#! =ecz gdy na"gorsze min#o, u"rzeli-my "e/d/cw %
)om&ani# Clart! Asyszeli-my o zasadzce! 1rzy&rowadzili nas tuta"! To
by ci#$ki marsz! 0esze" nocy stan#li-my, kiedy nie byo "u$ nic wida2,
a wyruszyli-my z &ierwszym brzaskiem!
*o&iero teraz 1aks zdaa sobie s&raw#, $e &rzez cay dzie7 nie widziaa
"e/d/cw Clart!
% 3lu Clart si# &rzedaro5
% ,ie wiem, ale nie sdz#, $eby zbyt wielu! 'ami &rzyznawali, $e
&onie-li ci#$kie straty, a ci, co &rze$yli, ruszyli w &o-cig za 'iniaHa!
% Co dzie"e si# na wschodzie5 % s&yta 'tammel! % Czy 'iniaHa ma
&o&arcie gildii, "ak w Cilwan5
% Cz#-ci! @andlarzy tkaninami i tym &odobnych! ,a wschodzie
zawizao si# silne stronnictwo 'iniaHy, nawet w ;alsith! 0e Wschodnich
Marchii co na"mnie" &i#ciuset % tysic ochotnikw wyruszyo, by walczy2
u "ego boku! Oczywi-cie tylu "u$ ich nie zostao! % A-miechn si# do
suchaczy!
% 6 gdzie w tym wszystkim "est 'o8i .anarrion5 % za&yta )e8er! %
My-laem, $e mia &omc!
'obanai roze-mia si#!
% Chyba wiecie!!!5 ,ie5 1rzebywa w ;allo, razem z ksi#ciem! *rugi
syn ksi#cia ;ali, 6made, zar#czy si# z na"starsz crk .anarriona! ,ie
zamierza tam rozrabia2 i nara$a2 na szwank &rezentu -lubnego swe" crki!
% 6 niech mnie!!!
% 1oza tym, oczeku"e od ksi#cia ;ali &o&arcia swych roszcze7 do tronu!
% 'o8i5 On tak na &owa$nie5
% Tak syszaem! 0awsze twierdzi, $e "est ksi#ciem!
% @a! 0awsze sdziem, $e to tylko takie gadanie! Wobec tego na nic si#
nam nie &rzyda!!!
% Chyba, $e 'iniaHa ruszy na ;allo! O-mielam si# &rzy&uszcza2, $e
stary 'o8i o&u-ci wwczas swo" twierdz#!
% Mam nadzie"#! Jak tam "est5 3 co z &rze&raw &rzez 3mmer5
% (ogaty kra", &een rozlegych, urodza"nych &l! 1rawie nie ma lasw
% 'iniaHa nie ukry"e si# w ten s&osb! Waszym gwnym zmartwieniem
b#dzie boto! 1o deszczach tamte"sze drogi zamienia" si# w zu&#!
,a"bli$szy most "est w )oury, &ozosta"e "eszcze brd!
Rozdzia trzydziesty pierwszy
,ast#&nego dnia &rzekroczyli 3mmer tym samym brodem co 'iniaHa!
)olumna )si#cia zmitr#$ya dwa dni, za to ruszya w &o-cig dobrze
od$ywiona i wy&ocz#ta! Tro& 'iniaHy by wyra/ny i &rowadzi niemal
&rosto na wschd+ szlak za-mieca &orzucony ekwi&unek i kona"cy
ludzie! 1rzez trzy dni szli &o wyde&tanych -ladach, lecz nie u"rzeli wroga!
Je/d/cy 'obanai wrcili na &nocny wschd, Clart i & kohorty
(#kitnych Je/d/cw zostali z nimi!
Czwartego dnia zobaczyli du$e zgru&owanie $onierzy zmierza"cych
&owoli na &nocny wschd! 'zli za nimi &rzez kilka dni, nim u&ewnili
si#, $e byo tak, "ak &ode"rzewali+ mieli do czynienia z wraca"cymi do
domu &osikami z ;alsith i 'emnath! )si$# &o&rowadzi ich na &oudnie,
w stron# ;allo! ,ast#&nego dnia schwytali kuriera, w cigu godziny
wiadomo-2 obiega caa kolumn#! ;allo zamkn#o bramy &rzed 'odkim
)ocurem, a .anarrion -ciga go wzdu$ 3me8al! 'iniaHie zostao mnie" ni$
siedmiuset $onierzy, wyczer&anych marszem i wychudych!
% 1rzetnie las % &rorokowa Fik % i ruszy w stron# wybrze$a! C$
innego mo$e zrobi25
% 1rbowa2 dosta2 si# do 3mmer i &o&yn2 w d rzeki! To mogoby
si# uda2!
% Czy w 3mmerHale zostali mu "acy- $onierze5 % za&ytaa 1aks!
% 1o ostatnich &aru tygodniach racze" nikt &rzy nim nie &ozosta!
:ozmawiali, maszeru"c na &oudnie i zachd, chcc zablokowa2
&ode"-cie do 3mmerHale!
% 6 co, "e-li &rze&rawi si# &rzez 3me8al i za&adnie w lasach5 % 1aks nie
miaa ochoty na tro&ienie 'iniaHy w lesie i w&adni#cie w nast#&n
zasadzk#!
Jadcy koo nich 6rcolin u-miechn si#!
% ,ie zrobi tego!
% 6le!!!
% 1ami#tacie 6lureda5 % cign ka&itan! Od&owiedziao mu kiwanie
gowami! % To &rzez niego 'iniaHa nie zag#bi si# w lasy! 1otrzebowaby
"ego zgody i &rzewodnikw! 6 6lured!!! c$, uzna wyst&ienie &rzeciwko
'iniaHie za bardzie" o&acalne!
% 6le to rabu-, &anie % za&rotestowa :au8! % Mo$e gra2 na dwie
strony!
% To &rawda! 6le "est s&rytny! Widzi, $e 'iniaHa obrywa i woli &rzysta2
do zwyci#skie" strony, zwaszcza $e )si$# zao8erowa mu co-, na czym
mu bardzo zale$ao!
% Co to takiego, &anie5
6rcolin roze-mia si#!
% Teraz nie wolno mi tego &owiedzie2! 6le to dlatego &orzuci morze
i sdzi, $e mo$emy mu to da2! 3 mo$e damy!
*zie7 &o dniu zbli$ali si# do 3mmerHale, a go7cy za&ewniali sta
czno-2 z kawaleri .anarriona! *wudniowy deszcz s&owolni ich %
weteran 'obanai mia rac"# co do drg % w ko7cu dali za wygran
i &omaszerowali &olami i &astwiskami! 1aks odkrya, $e dostaa kurczu
szyi od cigego odwracania gowy na &oudnie!
'tracia rachub# dni, ktre s&#dzili w marszu, gdy &ewnego &o&oudnia
weszli na agodne wzniesienie i u"rzeli &o lewe" niewielk armi#! 0 &rzodu
za-, na niskim grzbiecie, &owieway chorgwie Fon"a i ;oss Council!
0na"dowali si# dokadnie &omi#dzy nie&rzy"acielem a 3mmerHale! Wroga
armia zakr#cia gwatownie na &oudnie!
% 6 teraz dokd si# wybiera5 % s&ytaa 1aks!
% *o rzeki! ,ie ma tam niczego innego, cho2!!! % 'tammel urwa
i zamy-li si#!
% Co5
" 0a&ytam ka&itana % chyba sobie o czym- &rzy&omniaem!
* * *
1rzed zmierzchem wydao si#, $e 'iniaHa zmierza do stare", na w&
zru"nowane" cytadeli &ozostae" &o Cortes 6ndres, zbudowane" na
wysokim, skalistym urwisku nad u"-ciem 3me8al do 3mmeru! 1oni$e"
murw brzegi rzeki s&ina &ot#$ny kamienny most! 'iniaHa zostawi tam
tyln stra$, lecz gdy zbli$yy si# do nie" &oczone siy na"emnikw
i milic"i, wartownicy wyco8ali si#, zanim znale/li si# w zasi#gu strza!
6rcolin &rze&rowadzi swo" kohort# &rzez most i skr#ci w &rawo,
obchodzc cytadel# i ws&ina"c si# &o kamienistym wzgrzu do lasu
rozciga"cego si# na &oudnie od masywnych murw!
'&otkali tam swoich zwiadowcw, &ogr$onych w rozmowie
z ucznikami w rdzawych skrach! 6lured Czarny &omacha r#k
ka&itanowi, byska"c z#bami odcina"cymi si# od ciemne" twarzy!
% 6 wi#c w&ad w &ua&k#, co5 .dzie wasz )si$#5
% ,ad"e$d$a % odrzek 6rcolin! % Jak si# tam znalaz5
% Iatwo! Chcia "edynie odgrodzi2 si# od ko&otw!
% ,ie moge- go zatrzyma25
% 0atrzyma25 6le$, ka&itanie, wasz )si$# chcia go dosta2 $ywego!
Musiabym go zabi2, $eby zatrzyma2 % o ile bym zdoa!
% :ozumiem! % 6rcolin &odnis wzrok na mur! % ,o c$, osaczyli-my
go, a teraz czeka nas ci#$ka walka, by dosta2 si# do -rodka, niemnie"!!!
% O tym wa-nie, ka&itanie, musz# &orozmawia2 z waszym )si#ciem!
1aks nie usyszaa nic wi#ce"! 'tammel &owid ich dokoa cytadeli na
s&otkanie z $onierzami, idcymi od inne" strony! Wkrtce mury otoczy
solidny &ier-cie7 zbro"nych, w &ewne" odlego-ci rozbili namioty!
1aks staa w kole"ce &o &osiek, gdy dostrzega wysokiego m#$czyzn#
w szacie marszaka idcego wzdu$ linii od &ozyc"i Fon"a! Towarzyszy
mu &aladyn w czerwonym &aszczu narzuconym na l-nic zbro"#! 1o
drodze rozmawiali z $onierzami! 1aks nie bya &ewna, czy chce zamieni2
z nimi sowo! ,ie&okoio "ato, co &ami#taa z odwiedzin Wielkiego
Marszaka &rzy "e" $ku w lazarecie! 0obaczya, $e 'tammel u-miechn
si#, gdy zatrzymali si# koo niego, a &otem roze"rzeli!
% 6ch, 1aksenarrion! % 'tan#li &rzed ni! ,iegrzecznie byoby ich
ignorowa2! '&o"rzaa Wielkiemu Marszakowi w oczy!
% Tak, &anie!
% Ten oto sir ;enith &ragn s&otka2 si# z tob % &rzytomn! Jest
&aladynem, u ktrego boku walczya- w 'ibili!
;enith mia ciemne wosy i du$e, &iwne oczy! A-miechn si# do nie"!
% Chciaem ci &odzi#kowa2! Two"a &omoc &rzysza w sam &or#!
0arumienia si#! ?aowaa, $e nie &ami#ta, co si# wtedy stao!
1ozbawiona tych ws&omnie7, nie czua si+) "akby co- zrobia!
% O&owiedz nam "ednak % cign ;enith % "ak &rzebiegay walki, gdzie
bya-5
'uchali uwa$nie "e" o&owie-ci o tygodniach &o-cigu i bo"w,
zach#ca"c do kontynuowania, gdy si# wahaa! *o&iero wwczas zdaa
sobie s&raw#, "ak niewiele czasu u&yn#o! Miaa wra$enie, $e maszeru"
ca wieczno-2, a &rzecie$ do&iero ciemniay wiosenne listki! W zeszym
tygodniu widziaa nowo narodzone ciel#ta! 0astanawiaa si#, gdzie byli
Wielki Marszaek i &aladyn! ,ie o-mielia si# za&yta2!
% 0 ch#ci zobaczybym zako7czenie tego wszystkiego % o-wiadczy
;enith, gdy sko7czya! % To byo niezb#dne, aczkolwiek wskutek tego
ucier&i caa kraina!
% Tak! % Oblicze marszaka &rzeoray &onure linie! % 0o zostao
&rzebudzone i u&oranie si# z tym b#dzie wymaga2 mnstwa &racy! ,ie
byo to wycznie dzieo 'iniaHy! % 1aks usyszaa gro/b#, ktre" nie
zrozumiaa! '&o"rza na ni i u-miechn si#! % Czy nie wyda"e ci si#
dziwne, $e Wielki Marszaek .irda i &aladyn $au" wybuchu wo"ny5
% Troszk#!!!
% 1ami#ta", co &owiedziaem ci w 'ibili! .ird walczy "ako obro7ca,
chronic sw" lud &rzed zem, zarwno naturalnym, "ak
i nad&rzyrodzonym! ,ie dla zdobyczy czy za&aty!!! % 1aks &oczua
ukucie gniewu! % ,ie, nie obra$am waszego )si#cia ani ciebie, znam "ego
&owody! Widziaa- "ednak zniszczone wsie i wa#sa"cych si#
bezdomnych! 1otrzebne b#d lata, by wygoiy si# blizny, tak$e &ozostae
&o utracie zau8ania do &rawa i &orzdku, &ozwala"cym bandytom
bezkarnie na&ada2, na kogo zechc! Tego koniec chcieliby-my zobaczy2! %
1aks &rzeniosa wzrok na &aladyna, u-miechn si# do nie"!
% Wielki Marszaku, 1aksenarrion "est &o nasze" stronie % to nie
nowic"uszka w siole! Walczy w imi# honoru, "ak my! % Od&r#$ya si#
nieco! Aznaa go za znacznie bardzie" &rzy"acielskiego ni$ ka&an!
% 1owiedz mi % za&yta % czy uzyskaa- "ak- &omoc od medalionu,
ktry nosisz5 Wci$ go masz, &rawda5
% Tak, sir, nosz# go! ,ie "estem &ewna, "aka miaaby to by2 &omoc!
Wielki Marszaek &rzekonywa mnie, $e medalion uratowa mi $ycie, ale
w ogle nie &ami#tam tamtego dnia!
% Czy czu"esz cie&o, chd lub inne sensac"e5
:ozwa$aa &owiedzenie mu o &ierwszym razie, kiedy wzi#a go do
r#ki, gdy Canna bya ranna, uznaa to "ednak za nie&otrzebne! ,ie &rzy
ka&anie! Ostatnio nic si# nie wydarzyo! Odrzucia ws&omnienie tego
ci#$aru na &iersi tu$ &rzed zasadzk % bya &rzecie$ bardzo zm#czona!
1okr#cia gow!
% .dyby co- takiego nast&io % "akie- ta"emnicze wydarzenie lub
dziwne uczucie % oka$esz mdro-2, zwraca"c si# z tym do ktrego- z nas!
To mo$e by2 wa$ne dla ciebie i dla nas wszystkich! % 1omacha "e"
niedbale r#k i odwrci si#, Wielki Marszaek za nim! 1o&atrzya za
odchodzcymi, stracia a&etyt!
% O co chodzio5 % za&yta Jenits!
1okr#cia gow!
% ,ie!!! nie "estem &ewna!
Jenits od&rowadza &aladyna &enym uwielbienia wzrokiem!
% Chciabym mie2 tak zbro"#! Ciekawe, "ak to robi, $e tak l-ni!
1rzy2miewa nawet )si#cia! My-lisz, $e sko7cz# "ako &aladyn, 1aks5 %
:oze-mia si# z wasnego dowci&u i trze&n " w rami#! A-miechn#a si#,
rozlu/nia"c troch#!
% Tak &r#dko, "ak "a tego zechc#!
)rtko &o zmroku do namiotu 6rcolina zostali wezwani wszyscy,
ktrzy nosili &ier-cienie 'tra$nicy )rasnoludw! A"rzeli tam dowdcw
na"emniczych kom&anii, 6lureda Czarnego i gru&k# $onierzy @alHerica,
w ktrych 1aks roz&oznaa zaog# 'tra$nicy!
% Mam dla was s&ec"aln mis"# % zacz )si$#! % ,a"du$e" stykacie
si# ze zdradzieckimi dziaaniami 'odkiego )ocura, zakadam, $e
na"bardzie" ze wszystkich chcecie widzie2 go martwym! % Od&owiedzia
mu &otwierdza"cy &omruk! % *obrze! ,asz so"usznik 6lured zdradzi mi,
$e do cytadeli &rowadzi ta"emne &rze"-cie! Wie, gdzie si# zaczyna,
w lochach wewn#trzne" twierdzy, i w ktrym mie"scu wychodzi w lesie! %
1aks &oczua dreszcz &odniecenia! Wyobrazia sobie, "ak si# wamu",
zna"du" 'iniaH# w "ego komnacie!!!
% Oczywi-cie, 'iniaHa wie o nim % ozna"mi 6lured, mcc "e" 8antaz"e
swym chra&liwym akcentem! % ,a $yczenie waszego )si#cia &osaem do
niego czowieka, ktry &owie im o &rze"-ciu, "akby to on "e odkry! 'am
&arokrotnie z niego korzystaem! Jest wskie, lecz dobrze utrzymane!
Mo$ecie zaczeka2 &o drugie" stronie na "ego ucieczk# albo skorzysta2
z niego sami! (#dziecie mie2 ko&oty ze s8orsowaniem we"-cia, "e-li
zabarykadowa "e od wewntrz! 6 "e-li ma czarownika, to wam tak$e
b#dzie &otrzebny mag, $eby &rzerwa2 zakl#cie!
% Ma czarownika, 6luredzie5 % za&yta )si$#!
0b"ca milcza &rzez chwil#!
% Jest z nim kto- w dugie", cudaczne" szacie! Mo$e to czonek gildii %
ku&iec albo bankier! 6lbo czarodzie"! ,ie wiem!
% @mmm! 0aczekamy, a$ "ego doskonale znany egoizm wywabi go na
zewntrz! % )si$# roze"rza si# &o $onierzach! % Chciabym, $eby-cie
strzegli le-nego wylotu tunelu! ,awet na chwil# nie zostawicie go bez
o&ieki! Je-li ma czarodzie"a, mo$e nim wy"-2 w &rzebraniu, nawet &o
zmianie ksztatu! ,a &ewno b#dzie &rbowa uciec ze swoimi stra$nikami
i maksymaln ilo-ci skarbw! 1ami#ta"cie, ich bro7 mo$e by2 zatruta,
a stra$nik ma naznaczon tatua$ami twarz! 'am 'iniaHa "est nieco wy$szy
od 6liama i ma ciemne wosy! 1rzed -mierci @arek &owiedzia nam, $e
nosi tatua$ &omi#dzy brwiami+ a7cuch =iarta! Wt&i#, $eby-cie go
zobaczyli % na"&rawdo&odobnie" b#dzie w zbroi! Chc# mie2 &ewno-2, $e
nikt tamt#dy nie ucieknie! ,ikt! 6 kiedy si# z"awi, chc# mie2 go $ywcem!
Czy mog# wam zau8a25
% Tak, m" lordzie9 % usysza od&owied/! A-miechn si#!
% Tak sdziem! Musicie &"-2 tam noc, $eby wartownicy na murach
niczego nie s&ostrzegli! :ozbi"ecie obz bez $adnych ognisk, gdy$
zobaczyliby &omienie lub dym! W zasi#gu gosu zawsze b#dzie "eden
z nas lub giermek! .dy kto- wy"dzie na zewntrz, to nim zaataku"ecie,
&ostara"cie si# u&ewni2, $e wszyscy o&u-cili "u$ tunel! 0organizu"cie warty
tak, by zawsze czuway &o "edne" osobie z obu kom&anii! 1aksenarrion!!!
% Tak, m" lordzie!
% 'yszaem dobre o&inie o tobie, gdy zast#&owaa- 'eliego! (#dziesz
dowodzi2 nasz gru& i ws&&racowa2 z!!! sier$antem @alHerica, zgadza
si#, 6liamie5
% 'ier$antem 'unnotem! % @alHeric s&o"rza na ni! % 1owinna-
&ami#ta2 go z zeszego roku!
% Tak, m" lordzie! % 1rzechwycia wzrok 'unnota, u-miecha si#!
G G G
,iedugo &otem stan#li &rzed czarnym wlotem tunelu % nieregularnym
otworem w skalne" skar&ie na &oudnie od cytadeli! 1aks nie zauwa$yaby
go w ciemno-ciach, gdyby nie &okaza go im 6lured! :ankiem wraz
z 'unnotem dokadnie obe"rzeli mie"sce!
We"-cie do korytarza byo skierowane na &oudnie, stromy wyst#&,
&oro-ni#ty na szczycie lasem, zasania ich &rzed obserwatorami z cytadeli
zna"du"ce" si# & godziny drogi na &noc! 1oni$e" agodne zbocze
skr#cao na zachd racze" ni$ na &oudnie, w stron# 3mmer, niewielka
&rzecinka za&ewniaa dobry widok na -cie$k# i otoczenie! 1aks za"rzaa
ostro$nie do -rodka! Tunel skr#ca ostro w lewo, a &otem w &rawo!
,ierwne -ciany wyglday "ak naturalna szczelina w skale, lecz za
drugim zakr#tem znalaza wygadzone kamienie i &odog# oraz osadzone
w murze uchwyty na &ochodnie! Odtd korytarz bieg &rosto, lekko
o&ada"c! 0awrcia i o&owiedziaa 'unnotowi, co widziaa! 1ostanowili
rozsy&a2 &rzy we"-ciu suche li-cie, by ich szelest ostrzeg oczeku"cych
o zbli$aniu si# 'iniaHy! 1otem wystawili stra$e i uzgodnili sygnay na
wy&adek, gdyby co- si# wydarzyo!
Wieczorem z"awi si# )si$#, by &rzy"rze2 si# &rzygotowaniom!
% Jak dugo b#dzie zwleka5 % za&ytaa 1aks!
% 0obaczy, $e wycinamy drzewa na wie$e obl#$nicze! My-l#, $e
wy"dzie niedugo, zanim "ego wa-ni ludzie nie obrc si# &rzeciwko
niemu! *zi-!!! "utro!!! "utrze"sze" nocy! Wt&i#, by czeka du$e"!
3 &owiedziabym, $e noc % tak do te" &ory o&uszcza swych $onierzy
&odczas te" kam&anii!
% Tak, m" lordzie!
% =ecz nie licz na to zbytnio! Je-li u-wiadomi sobie ten schemat, zmieni
go! 3 &ami#ta", 1aks+ bierz go $ywcem!
% Tak "est, m" lordzie!
1aks i 'unnot s&rawdzili w nocy &osterunki, lecz nic si# nie wydarzyo!
0 cytadeli nie dobiega na"l$e"szy szmer! W ciemno-ciach 1aks miaa czas
&rzeanalizowa2 ca kam&ani#! Wygldao na to, $e tym razem nic nie
mogo &"-2 /le+ 'iniaHa znalaz si# w &ua&ce! =ecz tak samo my-leli
wcze-nie", a &otem czeka ich kole"ny dugi marsz i bitwa! Westchn#a
go-nie", ni$ zamierzaa i 6rne zawoaa " cicho &o imieniu!
% 1aks5 Co- nie tak5
1odesza do "e" &osterunku i o&ara si# o drzewo!
% ,ic takiego % to, $e nie maszeru"emy, wyda"e si# by2 troch# dziwne,
to wszystko! Wci$ my-l#, $e go mamy, lecz tak samo sdziam wcze-nie"!
% Wiem! 1rzez chwil# miaam wra$enie, $e maszeru"emy od roku i tak
"u$ b#dzie zawsze, ale!!!
% To nie trwao tak dugo! Wcze-nie zacz#li-my!!! Tym razem
westchn#a 6rne!
% ;aktycznie! Mwi# ci, 1aks, $e nie "estem "u$ "akby t sam osob!
To ra&tem trzy lata, ale czu"# si# starsza!!! Mam wra$enie, $e od zesze"
"esieni min#o wi#ce" ni$ rok! 1ami#tasz, kiedy &rzybyli-my do :otengre5
% Tak! Wiem, co masz na my-li! Tak si# cieszyy-my, $e su$ymy "u$
drugi rok, wiedziay-my "ednak, $e nie "este-my "eszcze &rawdziwymi
weterankami! 6 &otem 'tra$nica )rasnoludw!!!
% Tak! 'tra$nica )rasnoludw! 1otem :otengre! 1otem to! % 6r8ie
znw westchn#a!
1aks ode&chn#a si# od &nia!
% C$!!! "u$ niedugo! .dy umrze, a my od&oczniemy, &oczu"emy si#
inacze"!
% Mam nadzie"# % mrukn#a z &owag 6r8ie! 0ato&iona w my-lach
1aks &osza dale"!
,ast#&ny dzie7 by rwnie s&oko"ny, "ak &o&rzedni! ,ikt nie narzeka
na &omini#cie w &rzygotowaniach do szturmu na cytadel#, lecz 1aks
wiedziaa, $e wi#kszo-2 &odziela "e" obawy+ co b#dzie, "e-li nie wy"dzie t
drog5 Je-li za&i go inni5 Wieczorem byli nies&oko"ni i czu"ni! 1aks
i 'unnot wys&ali, si# w dzie7, by mc razem czuwa2 noc!
Wieczorny chd wywoa u 1aks gwatowne dreszcze! '&o"rzaa na
wylot tunelu i nic nie zauwa$ya! (yo "e" zdecydowanie chodnie",
zastanawiaa si#, czy to zmiana &ogody! Owin#a si# cia-nie" &aszczem
i o&ara o &ie7 drzewa! Czua, "ak &o zboczu s&ywa 8ala lodowatego
&owietrza, szczy&ic " w twarz! 1aszcz by taki cie&y! 0iewn#a, nagle
-&ica &omimo chodu! (dzia my-lami!
Wtem co- ukuo " bole-nie w &ier-! Otworzya oczy, u-wiadamia"c
sobie natychmiast, $e omal nie zasn#a! :oze"rzaa si# szybko dookoa,
lecz niczego nie zobaczya! Ju$ si# od&r#$aa, gdy zdaa sobie s&raw#, $e
nawet w mroku &owinna dostrzec co na"mnie" "ednego wartownika!
1odniosa si#! ,a"bli$sza stra$niczka le$aa na ziemi! 1aks &oczua
&rzechodzcy " zimny dreszcz! 0"e$yy si# "e" woski na ramionach!
1otrzsn#a wo"owniczk @alHerica i kobieta chrzkn#a!
1aks uszczy&n#a " w rami# i wymruczaa+
% Wstawa"9 )o&oty! % )obieta st#$aa, za&aa 1aks za rami# i zacz#a
si# &odnosi2!
% Co si# stao5
% Magia, "ak sdz#! % Mwic to, obna$ya miecz! % Mdl si#, $eby nie
byo za &/no! *obd/ broni!
% :eszta5
% 0aczeka"!!! musimy ich obudzi2, ale!!! % 0a"rzaa do tunelu! 0 otworu
zdawaa si# wy&ywa2 8ala mroku! % Tam % widzisz5
% ,a &rzysi#g# zota ;alka9 Co robimy!!!5
% Obud/ &ozostaych &o te" stronie, "a &"d# na drug! Je-li uwa$a", $e
-&imy, mo$e strac czu"no-2! Awa$a" % nie siada" % u&ewni" si#, $e
&ochodnie s gotowe!
1aks zag#bia si# mi#dzy drzewa, by odszuka2 &ozostaych stra$nikw!
'kalne zbocze o&romieni blask gwiazd! A"rzaa ciemne sylwetki,
o&uszcza"ce g#siego tunel! 0nalaza dwch wartownikw i obudzia ich,
&otem "eszcze dwch! .dzie by 'unnot5 Cienie sku&iy si# u we"-cia do
tunelu! 0d$ya obudzi2 wi#kszo-2 wo"ownikw, miaa nadzie"#, $e nie
zasn z &owrotem! ?aowaa, $e nie wie, ktra z tych &ostaci to 'iniaHa,
a ktra czarodzie"!
Cienie s8ormoway tr"kt! 1aks st#$aa! )tr#dy &"d5 (ezwiednie
si#gn#a doni &o medalion Canny, ktry "akby &rzesun si# w lewo!
1rzemkn#a od drzew wzdu$ stoku, bloku"c odwrt do tunelu!
Wreszcie &o"awia si# &osta2 w &aszczu i caa 8ormac"a ruszya &owoli
na zachd, do drzew! 1aks wzi#a g#boki wdech i wrzasn#a! *ookoa
rozbysy &ochodnie, a z cienia wysun#li si# wo"ownicy! :uszya na
gru&k# uciekinierw, nie &o-wi#ca"c czasu na ulg#, $e stra$nicy
z &owrotem nie usn#li! =udzie 'iniaHy utworzyli &ier-cie7, dobywa"c ze
-wistem mieczy z &ochew!
Osobista stra$ 'odkiego )ocura+ twarze &oznaczone "askrawymi
tatua$ami, czubki broni ciemne od trucizny! W mgnieniu oka las
rozbrzmia szcz#kiem stali i okrzykami wo"ownikw! 1aks w uniesieniu
zadawaa ciosy! Oszuka" mnie " &omy-laa!
@a9 0erkn#a &onad &rzeciwnikiem na ukryt w kr#gu dw"k#!
M#$czyzna z wsk, ciemn brdk % na &ewno czarodzie"! *rugi musi
by2 'iniaHa! Tyle $e!!! % 1aks omal nie &rzega&ia ciosu na&astnika % !!! to
bya kobieta! (ez wt&ienia, w cienkie", "edwabne" sukni! 0miana ksztatu
% &omy-laa z &odziwem i &od"#a atak!
Je" &rzeciwnik &ad, otrzyma cios z boku! .in#li kole"ni! ,a"emnicy
ruszyli na&rzd, by rzuci2 si# na tych w -rodku! 1owstao k#bowisko cia,
ka$dy chcia ich za&a2! 0dyszana 1aks stan#a nad nimi! 1otara
bezwiednie na&ier-nik, sw#dziao " mi#dzy &iersiami! Mrowienie &rzeszo
na lewe rami#, "akby kto- uderzy " w okie2! Obrcia si# na &i#cie,
&rze&atru"c cienie i st#$aa, dostrzega"c ruch u &odn$a skay! As&okoia
si#+ to tylko zwierz#! =ecz chwil# &/nie" rzucia si# na nie z mieczem
w r#ku! Jakie zwierz# wyszoby z ukrycia &rzy takim haasie i -wietle5
.dy "e" miecz o&ad na &oro-ni#ty sier-ci grzbiet, zwierz#cy ksztat
za8alowa i stan &rzed ni m#$czyzna w czarne", inkrustowane" zotem
zbroi! 1ierwszy cios szerokiego miecza odama czubek "e" broni! 1aks
wykrzykn#a ostrze$enie do &ozostaych i wyrwaa sztylet z &ochwy,
&aru"c nast#&ne uderzenie! Tym razem "e" miecz roz&rysn si# na
kawaki!
% *ziwko 1helana9 % warkn m#$czyzna! % Tym razem &osun#a- si#
za daleko % tylko s&rbu" dotkn2 mnie mieczem9 % 0aatakowa!
Odskoczya w bok! Cios chybi o wos! 1rbowaa d/gn2 go sztyletem,
lecz ostrze byo za krtkie! 'zeroka klinga &rze"echaa "e" &o na&ier-niku,
sia uderzenia zachwiaa ni, cho2 nie &oczua zranienia! Odwrci si#
i &ogna w stron# drzew! :zucia si# za nim i za&aa go za nogi! A&adli!
0anim zdoaa si# wy&lta2, czua, "ak 'iniaHa wykr#ca si# i si#ga &o bro7!
W nast#&ne" chwili wrzasn i &rbowa si# "e" wyrwa2!
% Trzyma" go9 % zawoa kto- mocnym gosem! 1rzywara do
wierzga"cych ng, &rbu"c dostrzec, kto to &owiedzia! W blasku
&ochodni "e" &omocnik by "edynie ciemnym ksztatem! Asyszaa
zbli$a"cy si# tu&ot butw! W "edne" chwili sze-ciu, o-miu $onierzy
&rzygwo/dzio do ziemi zakutego w stal m#$czyzn#! 1aks &odniosa si#,
ci#$ko dyszc! 1o u&adku bolay " okcie i kuo w boku!
W krg -wiata wkroczy )si$#!
% Mamy go, &rawda5
% Tak my-l#, m" lordzie! % *o&iero teraz 1aks roz&oznaa gos
&aladyna! % 0de"miemy mu hem!!!
% 1ozwl! % )si$# &rzyklk &rzy &owalonym m#$czy/nie i wsun
czubek sztyletu &od &rzybic#! 1aks &rzygldaa si#! W -rodku bysn#a
blada, rozzoszczona twarz! Ciemne oczy, czarny lok i niewielki tatua$
&omi#dzy g#stymi brwiami!
% C$ % zawoa wesoo )si$#! % Co za nies&odzianka, lordzie
'iniaHo+ s&otka2 dowdc# obl#$one" twierdzy, wa#sa"cego si# noc &o
lesie! % ,ie usyszaa od&owiedzi )ocura, lecz ramiona 1helana
zesztywniay, a &aladyn warkn! 1aks roze"rzaa si# gwatownie dokoa,
&rzy&omina"c sobie o tamte" &arze! )im byli5 0obaczya krg
na"emnikw i &odesza bli$e", by u"rze2 zwizanych "e7cw!
% )ieri9 % ,ie mo$na byo nie roz&ozna2 tego zawoania, &rzybyli
@alHericowie, oba" z goymi gowami!
% To 'iniaHa % o-wiadczy )si$#! % (#dziemy musieli zd"2 mu
zbro"#, $eby-cie mogli zabra2 to, czego szukacie!
% 1oradzimy sobie, co, Cal5 % 6liam wyglda na bardzie" ni$
ch#tnego!
Cal rwnie$ si# u-miecha!
% Jak ci#$ko "est ranny5
% ,ic wielkiego % odrzek ;enith! % 1aksenarrion za&aa go, a "a
rozbroiem! Ma zranion do7, to wszystko! % 1rzerwa! % Co zamierzacie5
% ,ie bd/ gu&i % &arskn )si$#! % Chcemy go zabi2!
% Wiem o tym % od&ar rwnie zwi#/le &aladyn! % ,o to zrbcie to!
)si$# obdarzy go &rzecigym s&o"rzeniem! 1aks &oczua, "ak co-
-ciska " w $odku!
% Czy ty wiesz % zacz agodnie 1helan % co on zrobi moim ludziom5
3 synowi 6liama5 % ;enith &rzytakn! % Wi#c nie &ro- o ask# dla niego %
burkn )si$#!
% Jeste- wo"ownikiem % od&ar nie&rze"ednanym tonem &aladyn! %
Wo"ownikiem, nie o&rawc! ,ie zni$a" si# do tego!
% /ni%a4 si+, " 1aks "eszcze nigdy nie widziaa tak rozgniewanego
)si#cia, nawet w dniu, w ktrym -ciska do7 kona"cego ;erraulta! %
1anie &aladynie, &rowadz ci# boskie moce! Odchodzisz zaraz &o
zako7czeniu bitwy! Ja "estem od brudne" roboty i nie tylko zni$# si#, lecz
wr#cz upo'. ku &ami#ci moich ludzi! % 1rzebywa"cy na &olanie
)si$#cy zamarli zasuchani, $onierze @alHerica nie wiedzieli, gdzie
&atrze2! 1aks dawi strach! Oblicze )si#cia byo dziwne, zu&enie siebie
nie &rzy&omina! (ya bardzie" &rzera$ona, ni$ kiedy stawiaa czoa
'odkiemu )ocurowi z uomkiem miecza w doni!
,ie wiedziaa, kiedy do nich &odesza! )si$# obrci gow# w "e"
stron#! Czua na sobie s&o"rzenia &aladyna i @alHericw!
% 0a&yta" ", &aladynie % doda cicho )si$#! % 0a&yta" ", czy
za&omniaa o swych &rzy"acioach i o tym, "ak zgin#li! 0a&yta", czy
'iniaHa zasugu"e na czyst i lekk -mier2!
% 6 &otem5 % s&yta &aladyn!
)si$# wzruszy ramionami!
% 'am &owiedziae-, $e to ona go za&aa! 0da"# si# na ni! %
@alHericowie &oruszyli si#, lecz nic nie &owiedzieli!
1aks &oczua l#k i &anik#, zanim "eszcze &aladyn zd$y " za&yta2+
% ,o c$, 1aksenarrion, "ak &owinien umrze2 ten czowiek5 % We"rzaa
w gniewne oczy )si#cia, ciemne, ta"emnicze 6liama i &onure od
&ami#tanego cier&ienia "ego syna! W &owietrzu zatoczyo si# od cieni "e"
&rzy"aci % 'abena i Canny! Izy -cisn#y "e" gardo, &rzemwia z trudem!
% M" lordzie, nie za&omniaam % nie mogabym za&omnie2 moich
&rzy"aci! To on ich zabi, a wcze-nie" skrzywdzi!!! chc#, $eby umar,
m" lordzie % 1helan &rzytakn, &rzy&omina"c bardzie" siebie! 0ebraa
odwag#! % 6le my nie!!! nie "este-my tacy "ak on, m" lordzie! *latego
wa-nie walczyli-my! Ja bym go zabia szybko! 6le nie mam &rawa
decydowa2! % )si$# obdarzy " s&o"rzeniem, ktrego nie bya w stanie
odczyta2!
% ,iecha" tak b#dzie! 6liamie5
@alHeric westchn!
% 1ewnie ma rac"#, )ieri, niech to szlag tra8i! 0gadzam si#! =ecz dugo
na to czekaem!
% To "a zawarem umow#! Ty zada" cios! % )si$# wsta!
% *zi#ku"#! % 6liam @alHeric doby miecza! % Cal, zde"mi" mu ten
hem! % Cal zerwa 'iniaHie hem z gowy i cisn go na bok! Jednym
silnym ciosem @alHeric zato&i ostrze w szyi )ocura! Obserwu"cy to
$onierze &odnie-li radosn wrzaw#, &o czym w kilka minut &oszatkowali
tru&a w zbroi! 1aks &rzygldaa si# temu w milczeniu, ws&omina"c liczne
ciaa, "akie widziaa &rzez ten rok!
Wszystko wydarzyo si# tak szybko! ,ie moga uwierzy2, $e to "u$
koniec! Odwrcia si#, wci$ &rzera$ona! 0emdlio "! ,ie miaa &o"#cia,
$e si# &rzewraca, do&ki czy"a- do7 nie dotkn#a "e" ramienia! Co8n#a si#,
walczc z nudno-ciami!
% 1aks5 % Fik s&rawia wra$enie zatroskanego! )iwn#a gow,
niezdolna &rzemwi2! % Co si# dzie"e5 Jeste- ranna5 ,iech zobacz#! %
1rzez zamkni#te &owieki &rze-wieca blask trzymane" blisko &ochodni!
1oczua, "ak " dotyka i usyszaa syk, gdy odkry roz&atany na&ier-nik!
1odtrzymay " inne r#ce! .osy! )to- kl, rozcina"c rzemienie &ancerza!
0musia si# do otwarcia oczu, "ednak zaraz "e zmru$ya, &ora$ona
blaskiem &ochodni! )to- odchodzi z gow 'iniaHy na tyczce! 1otem
widok &rzesonia twarz &aladyna!
% 1aksenarrion! ,aszym zdaniem to trucizna! ,ie rusza" si#! % Wyczua
&ustk#, gdy wszyscy odeszli! 1aladyn &oo$y na nie" mocne donie, ktre
otoczya &o-wiata! 1oczua sz&il# blu w &iersiach, a &otem 8al# uko"enia,
namacaln niczym gar-2 koniczyny! Wzi#a wdech! 0 atwo-ci!
Odzyskaa wzrok!
% 1rze&raszam % &owiedzia ;enith! % 1oruszaa- si# tak &ynnie, $e
nawet nie &rzyszo mi do gowy u&ewni2 si#, czy nie "este- ranna! Jak si#
czu"esz5
1omy-laa, $e od wielu dni, a nawet miesi#cy nie czua si# rwnie
dobrze!
% ,ic mi nie "est, &anie! *zi#ku"#! % Asiada! Otacza " krg
zmartwionych &rzy"aci!
% 1rosz# % odezwa si# Fik! % We/ &aszcz!
% ,ie trzeba! % ,iemnie" wzi#a go! 1aladyn &omg "e" wsta2! 'tan#a
&rosto i &ewnie!
% 1aksenarrion! % To by 6liam @alHeric obserwu"cy " s&od
zmarszczonych brwi!
% Tak, m" lordzie5
% ,ie wiesz, gdzie "est 'unnot5 Czy &oszed z wiadomo-ci dla nas5
1rzy&omniaa sobie o ta"emniczym zimnie i -nie!
% ,ie, m" lordzie! Chyba musia zmorzy2 go sen!!!
% 'en9 Czy on!!!5
0erwaa si# wrzawa wy"a-nia"cych okrzykw!
% Wszyscy usn#li-my!!!
% Magia czy co!!!
% !!! a 1aks obudzia mnie i wtedy!!!
% Cisza9 % 1aks nie zauwa$ya sto"cego nieo&odal )si#cia! % Fik,
&oszuka" go! 1aks, o&owiedz nam o tym -nie % "ak si# obudzia-5
% ,ie wiem, m" &anie! 'unnot i "a dublowali-my stra$e, wa-nie tam
si# min#li-my % &okazaa &alcem % gdy nagle zrobio si# zimno! 1ami#tam
lodowaty &odmuch i otulenie si# &aszczem! 1otem &rzebudziam si# na
ziemi, &od drzewem!!!
% Co ci# obudzio5 % za&yta &aladyn! )si$# zerkn na niego z ukosa!
% ,ie wiem dokadnie % zu&enie, "akby kto- wbi mi kolec w &ier-!!!
% Tam, gdzie s&oczywa tw" -wi#ty symbol5 % 1rzytakn#a! % Czy
mog# go znowu obe"rze25 % 1aks -cign#a a7cuszek &rzez gow# i &odaa
mu! .dy go u", rozbysn na chwil# b#kitn &o-wiat! 1rzysun znak
do &ochodni i dokadnie go obe"rza!
% 6 &otem co5 % za&yta o&ryskliwie )si$#! '&o"rzaa na niego
czu"nie, &rzy&omina"c sobie wybuch "ego gniewu!
% C$, m" lordzie, roze"rzaam si# dookoa, lecz niczego nie
zauwa$yam! 0araz "ednak natkn#am si# na -&ic stra$niczk#
i &omy-laam o czarach! Obudziam "! 0obaczyam &ierwszych
wychodzcych z tunelu! 1obudzia wartownikw &o te" stronie, a "a
&oszam na drug! ,ie znalazam 'unnota, lecz szam &o omacku do
rozstawionych &rzez nas &osterunkw! Mogam go &rzeoczy2!!! % 1rzerwa
"e" okrzyk Fika, ktry wkrtce z"awi si# z oszoomionym sier$antem!
'unnot &rzyklk na "edno kolano &rzed @alHerikiem!
% M" lordzie, "a!!! "a nie wiem, co si# stao!!! % @alHeric u-miechn si#
i gestem nakaza mu wsta2!
% 0aczarowali ci#, 'unnocie, nie two"a wina! 'zkoda, $e to
&rzega&ie-!!!
% Aciek, sir5 % 'ier$ant wyglda na gotowego do wybuchni#cia
&aczem!
% ,ie! ,ie $y"e! 'ko7czone! % ,adal nies&oko"ny 'unnot rozglda si#
dokoa! Fik &rzemwi do niego cicho, a tamten &okr#ci gow!
% Mw dale", 1aks % zach#ci " )si$#!
Tak si# ucieszya z widoku caego i zdrowego 'unnota, $e stracia
wtek!
% Obudzia- stra$nikw % &onagli "!
" Tak, m" lordzie! *o tego czasu wi#kszo-2 z nich wysza z tunelu!
.dy ostatni o&u-ci korytarz, krzykn#am i zaatakowali-my ich!
% .dzie by wtedy 'iniaHa5
% ,ie wiem! 'tra$nicy utworzyli krg wok te" dw"ki % wskazaa na
zwizan &ar#! Wy"a-nia, $e uznaa ich za &rzeksztaconych 'iniaH#
i czarodzie"a, a &otem zauwa$ya &rzemyka"cego &od ska zwierzaka,
ktry zamieni si# w 'odkiego )ocura! % )iedy odwrci si#, by uciec %
zako7czya % skoczyam i za&aam go za nogi!
% Widziaem "e" skok % &otwierdzi &aladyn! % Odwraca si#, by ci2 "
mieczem, lecz &rzybyem w sam &or#, by go &owstrzyma2! :eszt# znacie!
1rosz#, 1aksenarrion, zabierz sw" medalion!
)si$# &otrzsn z namysem gow!
% ,adal nic nie wiem! Co " &rzebudzio5 Medalion5 1rzecie$ nie
wyzna"e .irda5
% 6 co innego sugeru"esz, &anie5 Wiem, $e to niezwyke % ale co
innego5
1helan znw &okr#ci gow!
% ,ie wiem! % Westchn! % My-laem, $e &ozbyli-my si# zagadek,
a tylko &o"awiy si# kole"ne! 1aksenarrion!!!
% Tak, m" lordzie5
% 1ostaw stra$e &rzy wylocie tunelu i wraca" do obozu! 3lu mamy
rannych5 % :oze"rzaa si#!
% 0abrali ich moi ludzie % o-wiadczy 6liam @alHeric! % :azem
z moimi rannymi! Tuta"!!! du$o si# dziao!!!
% Je-li ktry- zosta otruty, m" lordzie, to z rado-ci go ulecz#!
% *zi#ku"#, &anie &aladynie % od&ar 6liam, nim )si$# zd$y
otworzy2 usta! % 0nasz drog# do namiotu mych lekarzy5
% Oczywi-cie, m" lordzie! % 1aladyn obrci si# i odszed! 1aks
ustawia &ozostaych $onierzy w szyku i nakazaa im czu"no-2, do&ki nie
zostan zluzowani!
% Mo$emy roz&ali2 ognisko5 % za&yta :au8! Obe"rzaa si# na )si#cia!
% Oczywi-cie % odrzek! % *u$e, "akie tylko chcecie! 0araz &o &owrocie
do obozu &rzy-l# wam zmian#! 1otem &rze-&i"cie si#! 0asu$yli-cie sobie!
Chod/, 1aks! % Obrci si# i ruszy, a 1aks &osza za nim, zatrzymu"c si#
tylko, by &ozbiera2 szcztki swego miecza! Ju$ syszaa kwatermistrza+
miecz i na&ier-nik za "ednym zamachem!
)si$# i 6liam @alHeric szli rami# w rami# do obozu! 1rzed nimi
maszerowali giermkowie )si#cia, a 1aks &ilnowaa tyw! ,ie odzywali
si# do nie", ona za- nie syszaa, o czym rozmawiali! ,ie &rbowaa! Miaa
zbyt wiele do &rzemy-lenia! 1otara kciukiem medalion, ktry niosa % nie
zao$ya go z &owrotem! ,ie rozumiaa!!! nie chciaa zrozumie2! )si$#
by wystarcza"co zy, nie chciaa, $eby zo-ci si# na ni "eszcze bardzie"!
My-laa o Cannie i 'abenie+ czy tego wa-nie &ragn#li5 Takie" lekkie"
-mierci dla 'iniaHy5 'aben tak!!! ucieka &rzed ws&omnieniami o nim!
Canna nigdy nie zdradzia "e", $e medalion dys&onu"e takimi mocami! Czy
"ego zadaniem byo ostrzeganie5 Je-li tak, to dlaczego nie ustrzeg Canny
&rzed zoczy7cami5
.dy dotarli do obozu, )si$# obrci si# do 1aks!
% My-l#, $e to ty &owinna- obwie-ci2 swo"e" kohorcie, $e 'iniaHa nie
$y"e oraz o&isa2 "ego -mier2! % Mwi to neutralnym tonem, nie miaa
&o"#cia, czy wci$ si# na ni gniewa!
% Tak "est, m" lordzie!
% *zi#ku"# ci za wiern su$b# i doskonae wywizanie si# z zadania!
% Ja tak$e % doda 6liam @alHeric! Jego u-miech by szczery, "ak
zawsze, a w kcikach oczu &o"awiy si# zmarszczki! % ,iezale$nie od tego,
"aka moc uchronia ci# &rzed zakl#ciem, "asnym "est, $e bez ciebie ten
-mie2 znowu by uciek! % '&o"rza na )si#cia! % Te" mocy rwnie$ nale$
si# nasze &odzi#kowania!
1helan wzruszy ramionami!
% 1orozmawiamy o tym &/nie"! Teraz musimy zabra2 si# za zdobycie
cytadeli! ,a 1aksenarrion tak$e czeka" obowizki!
@alHeric &rzesta si# u-miecha2!
% *obrze, &/nie", )ieri % ale &o te" nocne" robocie nie mo$emy "u$
du$e" ignorowa2 cae" s&rawy!
)si$# westchn!
% Te$ tak &rzy&uszczam! 3d/, 1aks, i &owiedz reszcie! 3 &rze-&i" si#
troch#! Je-li do"dzie do walki, b#dziemy liczyli tak$e na tw" miecz!
.dyby 'tammel nie czuwa &rzy "ednym z ognisk, 1aks mogaby &"-2
s&a2 bez &rzekazania wie-ci! =ecz gdy mu o&owiadaa, rozbudzia si#
cakowicie i "u$ wkrtce znalaza si# w centrum sucha"ce" "e" z za&artym
tchem gru&ki!
% Jeste- &ewna, $e nie $y"e5 % czy"- gos &rzerwa cisz#, ktra za&ada,
gdy sko7czya!
% ,adziali "ego gow# na tyczk# % odrzeka! % ,ie widziaam "e" &o
drodze % musi by2 teraz w obozie @alHerica!
% 6le to ty go za&aa- % u&iera si# kto-! % To &owinno by2 nasze
tro8eum!
% 0abi go @alHeric! 6 &aladyn % sir ;enith % &omg mi go schwyta2!
,ie zrobiam tego sama!!!
% 6 "ednak!!! % 1aks roz&oznaa gos (arranyi!
% Cicho, (arra % odezwaa si# ,atzlin! % 1aks nie &rze"mu"e si# tym,
a to ona go za&aa!
% Jak go zabili5 % s&yta Fossik, ktry nie sysza &ierwsze" cz#-ci
o&owie-ci! 1aks zesztywniaa!
% A-mierci go @alHeric % &owtrzya! % Mieczem!
% @a! 0ao$# si#, $e zrobi to &owoli &o tym wszystkim, co tamten
uczyni "ego synom!
% ,ie! % 1aks $aowaa, $e nie "est gdzie- daleko, czu"c ci-nienie
zaskoczenia i zaciekawienia! 0a&atrzya si# w &omienie! % Jednym ciosem
% dodaa w ko7cu! % W szy"#!
'tammel gwizdn!
% To "est!!! co-! Tak okaza2 miosierdzie!!! % (y wyra/nie &od
wra$eniem! ,iektrzy marszczyli brwi, lecz 1aks zauwa$ya, $e starsi
weterani oddycha" z ulg, "ak gdyby obawiali si# czego- gorszego! Cisz#
&rzerwa gos (arranyi+
% 6le dlaczego5 My-laam, $e &o tym wszystkim, co zrobi, )si$#
wymy-li co- s&ec"alnego! To nie w &orzdku, $e skona tak atwo! % 1aks
zrobio si# niedobrze od "adu w "e" gosie! ,ie zd$ya "ednak znale/2
sw, gdy ubieg " Fossik!
% ,ie9 To wa-nie czyni nas innymi! Tacy dowdcy, "ak on, ktrym
mo$na zau8a2, $e nawet &od &res" zrobi wa-ciw rzecz! ,a!!! % urwa
i zerkn na 'tammela % na .irda i ;alka, i samego ,a"wy$szego 1ana,
"estem dumny, $e tacy ludzie dowodz nasz kom&ani! % Obrci si#
z u-miechem w stron# 1aks! % 1rzy&uszczam, $e nie gosowaa- za
torturami, &rawda5
0aczerwienia si#!
% ,ie % wymamrotaa! Miaa nadzie"#, $e nikt nie za&yta, co na&rawd#
&owiedzia )si$#!
% Tak sdziem! % Fossik by wyra/nie od&r#$ony i szcz#-liwy! % To
honorowa )om&ania, zawsze taka bya i zawsze taka b#dzie! 1ami#ta"
o tym, (arro! % ,ie od&owiedziaa!
'tammel tak$e si# u-miecha!
% ,o dobrze! 0a"mi"my si# teraz t cytadel i wraca"my do
normalno-ci! (ogatsi, bez wt&ienia! Ty tak$e, 1aks % otrzymasz &remi#
za t# noc! % 1rzecign si#! % Teraz mog# usn2!
Tak si# baem, $e wykorzysta "ak- magi# i znowu ucieknie! % Wsta
i wycign r#k# do 1aks! % Chod/, wo"owniczko! ,awet ty &otrzebu"esz
snu &rzed szturmem! % 1od/wign#a si# z ziemi, od&rowadzana &enymi
&odziwu s&o"rzeniami! *usio " to, czego nie &owiedziaa!
:ano nikt "e" nie budzi, gdy wreszcie otworzya oczy, so7ce stao
wysoko na niebie! ,amiot by niemal &usty, tylko w drugim ko7cu s&ao
dwch $onierzy! 1rzecign#a si# i ziewn#a! ,ie chciao si# "e" rusza2!
Asyszaa gosy na zewntrz i &odniosa si# niech#tnie! (yo cie&o
i bezchmurnie, w &oudnie b#dzie u&a! Adaa si# do namiotu kucharzy!
% Jeste-! % 'tammel stan za ni! % 0 &rzy"emno-ci usyszysz, $e
$onierze w cytadeli chc si# &odda2!
Wrcia do rzeczywisto-ci!
% Och! <wietnie!
% Mwi, $e bo" si# otworzy2 bram#! ,ie wini# ich! '&odziewa" si#
&o nas na"gorszego! % 0aczeka, a$ w &obli$u nikogo nie b#dzie! % 1aks,
wrcili &ozostali! :ozmawiaem z Fikiem i 6rne! Wczora" nie
o&owiedziaa- wszystkiego!
0arumienia si#! Obawiaa si# nast#&nego &ytania! On "ednak cign+
% Ciesz# si#, $e tego nie zrobia-! )si$# "est dobrym czowiekiem,
wiesz o tym! 0nam go od dawna, wiem, $e mg straci2 &anowanie nad
sob! ,iemnie" miaa- rac"#, niezale$nie od tego, "aki rozgniewany by lub
nadal "est! On nie lubu"e si# w katuszach! 1o &rostu &rzez chwil# nie by
sob! % 1o chwili doda z &rzekonaniem+ % ,ie sdz#, $eby &ozostali to
roz&owiadali % musiaem wyciga2 to wszystko z Fika na si#! (a si#, $e
rozzoszcz# si# na ciebie!
A-miechn#a si#, syszc ton 'tammela! .dy &odniosa gow#, do"rzaa
w "ego oczach wesoe iskierki!
% ,iemnie" uwa$a" % stwierdzi! % Je-li wok ciebie wci$ b#dzie si#
co- wydarza2 i zadasz si# z &aladynami, to "u$ wkrtce b#dziemy oglda2
ci# tylko z daleka, "ak dosiadasz swo"ego szykownego rumaka! % W "ego
gosie tylko cz#-ciowo &obrzmiewa $art!
W &ierwsze" chwili serce skoczyo "e" w &iersi, zaraz "ednak od&#dzia
t# wiz"#!
% ,ie % od&ara z moc! % 0osta"# tuta", w )om&anii, z moimi
&rzy"acimi! O ile )si$# nie "est zanadto rozgniewany!!! % 1ami#taa
lodowate s&o"rzenie, "akim " obdarzy!
% Jest s&rawiedliwy, nie b#dzie $ywi do ciebie urazy! ,iemnie" 1aks,
to nie "est taki zy &omys % doda &owa$nie 'tammel! % Je-li masz szans#,
to doradzabym ci skorzystanie z nie"! Amiesz walczy2 i &rze"mu"esz si#
dobrem i zem! .dzie indzie" te$ zna"dziesz &rzy"aci!!! % 1otrzsn#a
gow! Westchn! % Czy &omy-laa- o tym % s&yta % $e two"e dwa lata
"u$ u&yn#y5 Mo$esz ode"-2 % i-2 na &noc i zobaczy2 si# z rodzin!!!
roze"rze2 si#!!!
0askoczy "! 0a&omniaa o zawartych w umowie Bdwch latach &o
zako7czeniu szkoleniaC!
% ,ie &omy-laam % wyznaa! .dy nad tym dumaa, wrciy do nie"
widoki i za&achy z Trzech Jode! 1iekarnia, studnia, roz&i#te nad rynkiem
&asiaste markizy! 6 &oza miasteczkiem rozlege wzgrza i ciemny dach
o"cowskie" chaty! Izy zakr#ciy si# "e" w oczach! % Mogabym!!!
mogabym s&aci2 mo"e wiano!!!
% Owszem! 1owinien wystarczy2 ci tw" udzia w te" kam&anii! 1omy-l
o tym! )si$# udzieli nam wszystkim urlo&u, chyba $e wrcimy na &noc!
% ,ie o&uszcz# )om&anii!
% ,ie, dokd nie b#dziesz tego chciaa!
% 1rzemy-l# to % obiecaa i 'tammel kiwn gow, &o czym odszed!
G G G
Tego samego dnia $onierze 'iniaHy &oddali si#, ale nie )si#ciu tylko
&oczonym milic"om! 1aks nawet nie widziaa "e7cw, syszaa "edynie,
$e zabrano ich do Fon"a! )om&ania )si#cia wkroczya do cytadeli tylko
&o to, by " zu&i2! Jedyny skarb znale/li w komnatce na ko7cu ta"nego
&rze"-cia! 'tammel orzek, $e kilka skrzy7 zota wystarczy, by o&aci2 ca
t# kam&ani#, nie narusza"c ich udziaw w Cha i 'ibili! 1aks dowiedziaa
si# od 6rne, $e stra$nicy 'iniaHy nie-li ze sob zoto i kosztowno-ci!
% Co s&rawio, $e byli tacy wolni w walce % za$artowaa!
% *owiedziaa- si#, kim bya tamta dw"ka5
% Tak! M#$czyzna to "aka- &ersona w gildii lichwiarzy! Otrzyma
&askudn ran#, mo$e nie &rze$y2! )obieta to "ego siostra czy te$ kuzynka!
% 6rne zatrzymaa si# i s&o"rzaa na 1aks! % Czy wiesz, co na&rawd# stao
si# z medalionem Canny5 Czy na&rawd# obudzi ci# sam -wi#ty .ird5
% ,ie wiem! ,ie rozumiem tego! % ,ie &otra8ia ukry2 zmieszania! %
Wiem, $e co- si# stao! 6le!!! cay czas zastanawiam si# nad tym, lecz nic
si# nie wy"a-nia!
Trzy dni &/nie" obserwowaa wymarsz mie"skich milic"i na &noc!
Wci$ nad tym my-laa! :ozmawiali z ni Wielki Marszaek i &aladyn,
)si$# za- na"widocznie" mwi z obydwoma! *orrin o&owiedziaa im
o incydencie w :otengre, a 1aks wreszcie &rzyznaa si#, $e &rbowaa
u$y2 medalionu, by uzdrowi2 Cann#! .dyby chciaa, moga wysucha2
wielogodzinnych nauk o .irdzie! ,ie chciaa!
% Moim &ragnieniem "est &ozosta2 z wami % o-wiadczya )si#ciu
w obecno-ci Wielkiego Marszaka! % 0acign#am si# do te" kom&anii,
m" &anie, i zo$yam ci &rzysi#g#! 'u$ tu moi &rzy"aciele!
)si$# skin gow!
% Mo$esz zosta2, 1aksenarrion, "ak dugo zechcesz! Musz# "ednak
zgodzi2 si# z marszakiem w "ednym+ &owodu"e tob "aka- sia % nie
musimy zgadza2 si# "aka! Mo$e nade"-2 czas, gdy b#dziesz musiaa ode"-2!
,ie b#d# ci# wwczas wiza &rzysi#g!
% M" lordzie!!! % zacz &aladyn, lecz 1helan zaraz mu &rzerwa!
% ,ie zn#ca" si# nad ni! Je-li b#dzie miaa ode"-2, ode"dzie we
wa-ciwym czasie! 1rzekonae- si#, $e nie "est gu&ia!
% ,ie to miaem na my-li, m" lordzie!
% ,ie! 1rze&raszam! % )si$# westchn, wyglda na zm#czonego! %
1rzemy-l to sobie, 1aks! Wiem, $e to nieatwe, niemnie" &rzemy-l! Je-li
chcesz, &orozmawia" z 6rcolinem i *orrin! 1ogada" ze 'tammelem! Ta
kom&ania nie "est "edynym mie"scem, gdzie mo$na walczy2!
=ecz ona bya zdecydowana! Wystarczyo "e", $e z crki owczarza
z Trzech Jode &rzeistoczya si# w szanowan weterank# )om&anii
)si#cia i zdobya &rzy"aci, ktrzy gotowi byli za ni umrze2! *zieci#ce
marzenia byy tylko marzeniami % to mie"sce i &rzy"aciele byli &rawdziwi!
Tylko tego chciaa i chcie2 b#dzie!
Mimo to &omachaa &aladynowi ;enithowi, gdy od"e$d$a! Medalion
Canny s&oczywa bez&iecznie w sakiewce! 0ostawi go tam! )oniec
z ta"emniczymi ostrze$eniami, koniec z zagadkami! 6 "e-li &rzez to umrze
% u-miechn#a si# s&oko"nie % czerwony konik 'abena &owiezie "
w 0a-wiaty!
Koniec Ksigi 1

You might also like