ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki. Jeli chcesz poczy si z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poniej. Andrzej uawski PERSEIDY Projekt okadki i stron tytuowych Maciej Sadowski Redaktor Katarzyna Merta Korekta Iwona Olszewska Copyright by Wydawnictwo Ksikowe Twj STYL, Warszawa 1999 Copyright by Andrzej uawski ISBN 83-7163-150-2 Wydawnictwo Ksikowe Twj STYL Warszawa 1999 Wydanie pierwsze Skad i amanie: Enterek, Warszawa Druk i oprawa: I Co si z nami potem stao Jedyne, co masz do zrobienia, to opowiedzenie tak jak jest. Ale nic nie jest tak jak jest. Jim Harrison, Warlock 1 Przyjechali do domu, i on zacz si przygotowy- wa do napisania ksiki. Przygotowywa si jak atleta, to znaczy stara si co dzie mniej pi al- koholu, co dzie pniej siga za t pk z ksikami, za ktr kry butelk odnawian w sklepie o trzy kilometry od domu. Dom by duy i niedokoczony, liczy pono (zli- czy brat) dziewiset pidziesit metrw mie- szkalnych na czterech poziomach, z ktrych brat chcia zaj poziom najniszy, gdy tylko hydrauli- cy uporaj si z wymian rur z przemysowych (miaa tam by, gdy dom kupowali, fabryczka) na zwyczajne, i z mozolnym wkuwaniem ich wcia- ny, kaprynie to betonowe, to ceglane, a to z pu- stakw, jako e dom zbudowany zosta wokresie, kiedy nie byo wiadomo, co na rynku si znajdzie. Poza tym dom by suchy, biay i przewiewny, tym przewiewniejszy, e po kupnie kaza wyburzy wiele cian, przerobi wsk kich kuchni na amerykask, poczon i z jadalni, i z bawialni, wydoby azienk z porodku murw, gdzie po- zbawiona bya okna, i wmurowa, tam gdzie no- wopowstaa, wann pod okno, by kpicy si mo- gli patrze na konary i igliwie sosen, i na migocz- ce midzy nimi bladobkitne czy rude wiato. Z obrzydliwie zapuszczonego strychu onie wy- budowa pracowni z podog z sosnowych de- sek, olepiajc wiatem w pogodne dni, bo w spady dachu kaza wprawi pitnacie stro- mych okien, tak e ten najwyszy czwarty sj domu by najszczliwszy i najbardziej po- godny, i ona moga w nim spdza dugie godzi- ny na tym, co chciaa, z muzyk czy bez, z pale- niem haszu i pisaniem, z zastanawianiem si nad tym, co ma by dalej, co ma by w ogle. Wswoim gabinecie wprawi przed stoem okno na ca cian, od podogi do sufitu, ujte w bia- pask krat, tak e widzia przez nie drzewa od korzeni do szczytu, widzia kawaek dziaki i kilka domw i dziaek ssiadujcych, ich krze- wy, ogrody, porzdek i baagan, i te widzia nie- bo pod sosnami i pomidzy nimi, i sysza psy s- siadw i niekiedy, przy sprzyjajcym wietrze, syren elektrycznej kolejki przejedajcej przez las o kilka kilometrw. Dom sta w lesie, w ktrym wystawiono wiele rnych domw, ale wystarczyo przej trzysta metrw szaropiaszczyst uliczk (do jaskrawo- tego piachu, bdcego tu gleb, dosypywano zim ulu, by samochody si nie wkopyway), by znale si wparku narodowym cigncym si ki- Perseidy 8 lometrami na pnoc, zachd i poudnie, i wystar- czyo przej nie patrzc kilkadziesit pierwszych metrw parku zasianych plastikowymi miecia- mi, butelkami i odchodami ludzkimi, by las sta si lasem, wysokopienny i pozostawiony sam so- bie, z achami tego piknego zototego piachu i modrzewiem i krzakami jaowca, i tam dziecko bawio si najchtniej i byo najszczliwsze. Gdy pada deszcz, co pocztkiem tego lata mia- o zdarza si rzadko, jeli nie liczy czarnych potnych burz wyadowujcych si gwatem z dusznego upau, i napdzajcych wilgotnej wieoci w duszne lene powietrze (burze obrzmieway przez cay dzie i wybuchay w no- cy, i niebo bielao od byskania i elektrycznego trzasku), dziecko bawio si w swoim pokoju na drugim pitrze, najwikszym w caym domu, z niani, ktrej pokj by obok, albo szo do dwjki dobrze uoonych dzieci u koca pia- szczystej uliczki, a ktre chtnie si z nim bawi- y, mimo e by troch od nich modszy, bo te jak na swj wiek nadzwyczaj wyronity i bystry. Lato miao si uoy wschemat pracy rano i zaj- mowania si dzieckiem po poudniu, i wieczor- nych lektur, lub podejmowania goci, a burze wy- buchay tylko noc, gdy jemu zazierao w oczy narastajce zrozumienie, e jego ona jest prymi- tywna, e spodobaa mu si wtedy, kilkanacie lat temu, za przeduajc si dziewczco miaa Co si z nami potem stao 9 dwadziecia siedem lat i e wiek dorosy, do- wiadczenie ycia, pord i nieuchronne wpisywa- nie si w kobiec tradycj rodzinn stary z niej wiey wdzik i pogrubiy skr, zmatowiy jej wczesny blask, a nie doday koniecznej wjej wie- ku (ukoczya czterdzieci lat) agodnej mdro- ci, taktyki czy iskry Boej. l On przyjecha na kilka dni przed dzieckiem, o- n i niani, aby sprawdzi stan zapuszczenia czy gotowoci domu na przyjcie ich, i stwierdzi z przyjemnoci, e prcz pitra brata wszystko stoi na swoim miejscu, podogi byszcz i okna s umyte, ogrzewanie nie wysiado, a nawet w lodwce znalaz mleko i ser, w piekarniku chleb na ten pierwszy wieczr, i w stojaku nad lodwk wino. Do robt, z ktrymi si guzdra na swoim parterze (ale te do tej pory nie mia pienidzy na nie) brat wynaj polsko-rosyjskie mode mae- stwo; m by wykwalifikowanym murarzem i nawet przez pewien czas prowadzi firm do roz- birek i zabetonowywa nawet najciszych, a ona bya robotna (to ona bya Rosjank), i jakby obita czy przestraszona, tote pod dyktando m- a czycia po nim i zmywaa nieustannie osiada- jcy betonowy kurz z wku i wci, jakie m przeprowadza wok rur na dole, gdy ju raz ze Perseidy 10 swym ojcem hydraulikiem wymienili te grube na cienkie. Musiaa mie skomplikowane nieukadne ycie, bo drugiego dnia po przyjedzie powiedziaa mu, e bya po szkole muzycznej i piewaczk w ze- spole i matk wCzerkasach na Ukrainie, i e si rozwioda. Byam dobr on, powiedziaa stojc tyem do niego wkuchni, gdzie pitrasia obiad dla ma i dla siebie, podczas gdy m zwozi pieczar- kow ziemi do zapuszczonego ogrodu, by szyb- ciej wniej kwiaty wyrosy. M by zarozumiaym osikiem wokularach, niszym i szerszym od niej, umia umiarkowanie wszystko: elektryk, stolar- k, ogrodnictwo, i on pomyla, e dobrze by by- o mie tak par jak oni na stae przy domu, jako e wdomach stale si co psuje lub co trzeba zro- bi czy przerobi, a on do robt manualnych nie mia ani ochoty, ani talentu. Nie zatrzyma ich jednak nie dlatego, e Rosjan- ka bya niechlujna i sprztaa tylko powierz- chownie, na odczep, pozostawiajc kurze pod meblami i swoje biustonosze w umywalce u bra- ta na dole, gdzie urzdzili ona i jej m ska- dowisko narzdzi i brudw, skoro pki on i jego ona i dziecko bd mieszkali w domu, o ad- nych pracach zwizanych z kuciem, ryciem, wy- czaniem wody i haasem nie mogo by mowy. Nie zatrzyma ich dlatego, e trzeciego dnia, na dzie przed przyjazdem jego rodziny, gdy su- Co si z nami potem stao 11 cha w rozsonecznione popoudnie muzyki w wielkiej bawialni poczonej z kuchni, Ro- sjanka podesza do niego (zesza z dwu stopie- kw prowadzcych do lodwki), wykonaa przed nim kilka modzieowych tanecznych ru- chw z pogranicza groteski, podniosa podart i brudn pkoszulk, ktr do pracy wkadaa wraz z opitymi szortami na pkatych udach i brzuchu, i odsonia piersi, zachcajc, by po nich przebra rkami. Bya szerok mod siln kobiet, tak e wyda- waa si krpa, cho bya od niego zaledwie ni- sza, piersi miaa jak mlecz biae i poykowane bkitnawo, sterczce i tak misiste, e trudno je byo zgarn w doni, wic dotyk ich i pie- szczenie mogy by podniecajce, jak podnieca- jce byo przebieganie rk po jej kamiennie twardych poladkach. W midzykroczu miaa jednak podpask, wic wystawia jzyk z roz- chylonych warg i przymkna oczy i obja go tward rk za szyj i przygarna mocno, i po- caowaa go wsuwajc ten sprany gruby jzyk mu w usta, i byo to jak caowanie woowej go- wy. Poczu si zagubiony jak dawno nie by, ona rozpia mu spodnie i wygarna pe i osuna si przed nim na kolana i wzia go w usta (mi- sisty woowy jzyk) i piecia, a usun si i po- wiedzia, e do, bo zaraz trynie, a wtedy ona popatrzya na niego z wesoym byskiem w nie- duych szarych oczach i powiedziaa dziwnie, Perseidy 12 dwicznie, no to dawaj, i pokna jego sie- mi i zlizaa je sobie z kcikw warg, i wstajc poprosia, by j pocaowa w usta. l Poczu popoch i drenie ng, i zawstydzenie, bo Rosjanka nie bya adna, i gdy si wycofywa z ba- wialni m mg lada chwila nadjecha wydaa mu si szczeglnie brzydka, ale gdy popoudniem wrci dokonawszy zakupw, znw wzia go wusta, bo podszed do niej i wycign rk po jej piersi, i powiedziaa jak ja ci chc i pooya si w ty na kanapie, by otworzy si dla niego. Nie upaprzesz si powiedziaa tym jasnym dziewcz- cym gosem, ktry by najmodsz w niej rzecz, ale on usysza szmer na schodach i cofn si na czas, cho potem Rosjanka mu powiedziaa, e m widzia, jak on nad ni zapina rozporek. M, z nadejciem nocy, gdy mieli odjecha do siebie, by speszony i patrzy wbok, on te patrzy wbok i zastanawia si, dlaczego zajczym susem zrejte- rowa do azienki, podczas gdy ona porwaa ab- strakcyjn szczotk i wiadro, ale nazajutrz, gdy j przepyta, Rosjanka powiedziaa, e nic si nie sta- o, czy co si stao? zapytaa, patrzc na niego szel- mowsko. No wanie powiedziaa, a m tylko ca noc wygasza do niej kazanie, e ona (byli wieo po lubie) powinna by czysta. Ja jestem teraz wita, powiedziaa. Co si z nami potem stao 13 Pan nam pomoe wyjecha za granic powie- dziaa, gdy wszed do kuchni otworzy sobie bu- telk wina. Podesza od tyu i otara si o jego plecy piersiami. Lubia sama sobie je gadzi, pa- trzc w szklane odbicie samej siebie w szty- chach, za gdy przyjechaa jego ona, ktra bya wysmuka i zgrabna, dugowosa i zachodnia, Rosjanka powiedziaa, patrzc na niego spode ba i szepczc w sieni, gdzie si na siebie natkn- li, mnie potrzebna by bya przyjacika powie- dziaa, rozumiesz?. Powiedzia, e nie rozu- mie, bo by skonfundowany, bio w nim niemio serce, a Rosjanka powiedziaa lubisz to, czy wo- lisz patrze?. Wysuna koniec jzyka, by po- merda nim pomidzy wargami, a gdy powie- dzia, e wci nie rozumie, powiedziaa, e wolaaby Ukraink czy zachodniaczk, bo Polki si nie nadaj, powiedziaa, a jej m jej si przy- zna, e go to strasznie podnieca. Co? zapyta, patrze, powiedziaa. Wstrzpach, tego dnia przyjazdowego i wesoego rozgardiaszu, wyszeptaa do niego przechodzc, e jej m to dzieciuch, i e bardzo go ceni za pra- cowito, powiedziaa, po czym zapytaa prosz pana, czy mi si uda?. Wzi jej rk i popatrzy na schizofrenicznie popltane cienkie linie uka- dajce si na tej grubej doni wrozszarpany ubogi pusty krajobraz, i powiedzia, e na pewno, a gdy ugotowaa sobie i swemu mowi obiad, i siedzie- li rozbabrani przy stole ciamkajc, z misistymi Perseidy 14 okciami na blacie (ona podniosa nog, i olbrzy- mie kolano wyroso nad krgym monstrualnym udem) wiedzia, e wymwi im prac, jak tylko skocz zwozi ziemi do ogrodu i rozgracowy- wa j po piasku midzy sosnami. l Tak te si stao. M zada wygrowanych pienidzy ale tak w Polsce zachowuj si wszy- scy, jak w Meksyku czy innym dorabiajcym si zdemoralizowanym przez spryt i ndz kraju za on ci jego wymagania o poow, wypaci t poow i poegna si z nimi, aczkolwiek do- piero w kilka dni pniej, gdy skoczyli budow piaskownicy dla dziecka (m skopa ziemi, wysypa wir i na wir pooy ton piasku, a Ro- sjanka pomalowaa deski na zielono), i gdy ju odbyy si pierwsze starcia z on, ktra staraa si poprzewiesza wszystkie obrazy, jakie z tru- dem do cian poprzytwierdza, rozburzy roz- kad mebli i bezzwocznie pojecha po jakie ko- sztowne a niepotrzebne duperele do miasta, na przykad po olbrzymie gliniane wazony pod kwiaty na tarasy, ktre nie byy jeszcze tknite, jeszcze leay na nich ohydne szare pytki lastri- co z okresu pnego komunizmu, kiedy to dom by budowany, a on w swych obliczeniach finan- sowych nie przewidywa ich przeoenia tego la- ta, bo w domu byy waniejsze rzeczy do zrobie- nia, jak uszycie i zawieszenie firanek przy Co si z nami potem stao 15 dwudziestu paru oknach, czy poczenie bramy wjazdowej z garaem za pomoc ekologicznego bruksu, w ktrym rosaby trawa, a dziki ktre- mu samochody nie ryyby podwoziami w roz- mikym po deszczu piasku. Przez tych kilka dni stara si unika Rosjanki i nie rozmawiali wicej, tote gdy na podwrzu (wsia- da do samochodu) powiedziaa tym jasnym piewnym gosem, e potrzebuj stu zotych, by m mg dokupi mocnej szorstkiej trawy, da je jej z pewn irytacj, mamroczc, e to i tak wszy- stko za drogo kosztuje, a ona staa szeroka i zm- czona, z t bydlc lisi gow i cikimi ramiona- mi wspartymi w grabie, i zobaczy na jej twarzy wyraz sposzenia, wyraz ulegoci i poddania, ktry wywioza stamtd, a ktry w jej obitym czynnym mzgu zamienia si na wyraz chytrej i perwersji, gdy stawaa si pani wydarzenia, gwiazd chwili, usun bo zwycisk, seksma- szyn. Jego ona omiota Rosjank spojrzeniem, gdy przyjechaa i powiedziaa, e czuje do niej sympati, za Rosjanka przy niej zachowywaa si jeszcze bardziej dziewczco, i podbiegaa rozanie- lona z promiennym umiechem na powitanie, i podawaa na wycignicie rki do jak do poca- owania, ruchem damy, z kanciastymi grabkami palcw zwisajcymi bez czucia, tak e nie wiado- mo byo, jak jej do ucisn, zreszt ucisku nie odwzajemniaa. Perseidy 16 Pienidze, jakie mia, mia za ostatni wykonan na Zachodzie robot telewizyjn, ale tych nie chcia rusza, podejrzewajc, e nastpi jak mawiaa jego babcia, wiejska nauczycielka czarna godzina, e chmury, ktre sam cierpliwie zbiera i napdza wiejcym od siebie coraz cho- dniejszym wiatrem, zagszcz si w czarn sku- pin, w ktrej pozostanie sam, bez pracy i bez ony. Byo mu wszystko jedno, ostatnie jego re- portae i przedstawienia byy coraz gorzej przyj- mowane, a po najostatniejszym najodwaniejszy krytyk w najodwaniejszej gazecie wrcz napi- sa, e naley go odstrzeli, jak hipopotama, usy- piajc ig hipodermiczn, a tam jego dziea wyrzuci na mietnik. Pozostae pienidze, jakie mia (ale i te topniay jak ld w kieszeni), pochodziy z podziau po sprzeday mieszkania ojcowego. Matka wydzieli- a synom dziak z uzyskanej sumy i zgodzia si, opornie, zamieszka w jego mniejszym ale so- necznym dotychczasowym mieszkaniu na Ursy- nowie. Mieszkanie rodzicw w alei wierczew- skiego byo za due, haaliwe i coraz bardziej zatrute steniem spalin: coraz gstsze zway sa- mochodw, autobusw i ciarwek przewalay si dniem i noc przez most, i on wicie by prze- konany, e wrd drzew bliskiego Puawskiej Ursynowa, w Dolince Suewieckiej cichej i za- mieszkaej przez sympatycznych ludzi, ktrzy zbudowali dzieciom wzgrek do zjedania na na- Co si z nami potem stao 17 rtach i zasadzili przed niskimi cichymi blokami (bez wind) kwiaty i drzewka owocowe, matce b- dzie lepiej, zwaszcza e bdzie moga kiedy chce wychodzi na balkonik, opala star skr i wdy- cha wiesze powietrze. Matce jednak trudno przyszo opuci due i ciemne mieszkanie, w ktrym z ojcem przey- a blisko pidziesit lat, a ktre, jak powiedzia mu brat, gdy zdawa je, opustoszae, nabywcy, wydao mu si czarn ponur nor, odraajc tym bardziej, e pod obrazami i makatkami na cianach czaiy si ohydne brudy warte w tynk, zwaszcza wok ek ojca i matki, a ciany za regaami i szafami byy tym czarnym bezlito- snym brudem przearte jak mierci. Matka mwia, e starych drzew si nie przesadza, i e syszy stpanie ojca po gabinecie przez cian, i e ojciec cie, kula cienia jak puchu nacho- dzi j, albo przestaje w przedpokoju, co widzia- a przez szklane drzwi swojej sypialni, i wyraaa tylko nadziej gdy wreszcie przekonaa si do sprzeday i przenosin e ojciec z ni, czy za ni, pody na Ursynw. l Tak si jednak nie stao, powiedziaa po kilku dni- ach, gdy ju jako-tako rozstawia swe przedmioty i meble, ojca tu nie ma. Ojca nie byo ju przy pogrzebie, tego on by pewien, ojciec rozsnu si Perseidy 18 i rozpuci midzy drobinami powietrza. Wtygo- dnie i miesice, a teraz ju lata po mierci, co dzie, czy raczej co noc, czu on ojcow obecno okoo godziny ojcowej mierci, p do trzeciej nad ranem w zimowym szklistym jasnym ksiyco- wym wietle twardym i surowym jak szklany ka- mie, i oddychalnym jakby otwary si dla nich, czuwajcych, cae uwanookie przestworza i cay obojtny spokj wiata, co dzie mierzy mona byo ilo ojca pozostajc w kupie, foremn, trzymajc si razem, a teraz nie byo go wcale, i bardzo rzadko op do trzeciej wnocy budzi si, jak budzi si co noc przez te trzy lata i jey mu si psim strachem wos na karku, wtedy egna si znakiem krzya, i mwi wszelki duch Pana Boga chwali, tak jak to ojciec mawia za ycia, bo oj- ciec jak i on nie wierzyli w Boga, a ju zwaszcza nie w Boga chrzecijan, ale wierzyli w duchy i witki i obecnoci i zaklcia, bo wierzyli, e wiat nie jest naprawd, tylko jest wewntrzny, i e jego obecno, jak i nasza obecno, s ducho- we jedno dla drugiego, jedno z drugiego, jedno i drugie jednym i tym samym, moe sowem. Z Rosjank i jej mem poegna si, mimo e ogrd by na p rozpaprany, stosy ziemi nawie- zionej zwalone pozostay za domem, a tam, gdzie miay ukwieci si klomby, zia d tego cikiego piachu, dziki ktremu tak wysokie tu rosn sosny, tak suche s cika i powietrze, i nie ma komarw. Lubi adres tego domu: Stara Co si z nami potem stao 19 Miosna, Mickiewicza 13, i wydawao mu si, e polubi ten dom, w ktrym jeszcze nigdy nie mieszkali (raz, zeszego roku, na Boe Narodze- nie, przez dwa tygodnie trzaskajcego mrozu, i raz tego roku w kwietniu, kiedy przyjecha tu dojrze prac budowlanych, a temperatura spa- da poprzedniego dnia usysza w telewizorze prognoz, i od jutra nastpi upay do minus dwudziestu stopni, i przez cay tydzie wiay wiatry i sypay tumany mokrego lodowatego niegu), kiedy tylko opuszcz go ci ludzie. Przechodzc unika ocierania si o piersi Rosjan- ki, albo odsaniania na chwil jej mocnego karku i przecigania po nim rk, a ona znw mu po- patrzya w oczy tymi wgorzowymi oczkami i powiedziaa ja jestem diablica. Tu przed po- egnaniem na podwrku i przyjciem koperty z zalegym zarobkiem, m, ktremu wrcia buczuczna pewno siebie (w wojsku jedzi na najwikszych ciarwkach, tych od rakiet, przy ktrych trzeba piciu onierzy do zmienienia koa, i w ogle zna si na wszystkim najlepiej, i wszystkich pozostaych rzemielnikw i roboli traktowa per durnie, cho sam by rwnie, czy moe nawet bardziej, niechlujny, bezmylny i nieskoordynowany, co oni) zapyta go, jak to jest w telewizji, gdy aktorzy maj do wykonania sceny miosne, czy si nie podniecaj i nie robi tego naprawd, bo on przecie by si podnieci jak skurwysyn, chocia nie jest aktorem? Perseidy 20 l Kady jest aktorem, odpowiedzia. To dlatego, e kady jest aktorem istnieje w ogle aktor- stwo, nie jest to niezwyke ani nadzwyczajne, aktorzy maj po dwie nogi i chodz po ulicy, a tylko sami si przezywaj aktorami, tak jak pan przezywa si robolem. Wykwalifikowa- nym odpowiedzia krpy pkaty m Rosjanki w okularach. No dobrze, doda on, wykwalifiko- wanym aktorem. M pokrci bezczeln gow z niedowierzaniem, przeczco, i w krzywym umiechu pokaza braki w uzbieniu po bokach (reszta zbw bya maa i nieczysta), a on poczu irytacj i powiedzia, e gdyby chcia, to sprawi- by ot tutaj, teraz, e m Rosjanki zaczby si tarza po skopanej ziemi i nie wiedziaby, e to robi, wstaby po tym tarzaniu i moe konwulsji jak gdyby nigdy nic, i patrzc na swe zbrudzone ubranie zapytaby, co si stao? Umiech ma Rosjanki powlek si grzeczn niepewnoci, i m zapyta: dlaczego to tak? A on odpowiedzia, e kady czowiek ma w so- bie ciemno, o ktrej nic nie wie, kady czo- wiek ma te dar wejcia w ciemno, jak w za- wiaty, i e trzeba to uzna, bo to wiele tumaczy, i e std si bierze aktorstwo, ze snu, z niebytu podczas snu bierze si samo sedno te- go, czy jestemy, lub jak postrzegamy wiat. M pokrci energiczniej krg chytr czaszk, Co si z nami potem stao 21 ju zupenie nieprzekonany, wic on powiedzia, ju teraz niecierpliwie, czy nawet ze zoci t sam, z jak da Rosjance sto zotych: sprbuje- my? A gdy m zawaha si, rechoczc i zerkajc na nieruchom (kamiennie znieruchomia i bla- d, jak posg dowiadczenia czy wiedzy czy czort wie czego) on, on zapyta: tchrzy pan? Co byo chwytem demagogicznym, na ktry m Rosjanki nie mg wobec modej ony od- powiedzie inaczej, jak tylko zuchwale. Moe to ojciec ma Rosjanki, jej te, wprowadzi go wt irytacj bardziej ni oni, gdy kroczy gospo- darskim cikim krokiem po mieszkaniu brata na parterze, wiedzc wszystko jeszcze lepiej ni syn, wrzynajc si diamentow pi wbetonowe supy (py zalega wiele tygodni wcaym domu i wzbija si nieuchwytn zawiesin wpowietrze a do stry- chu, mimo e nieustannie cierali j i zmywali z podg i schodw i ksiek), i przyczepiajc nie osonite krzywe plastikowe rury do mikszych ce- glanych cian wierzchem, nie wiedzie wedle ja- kiego sensu, adnego. Ojciec pracowa wmiejskim pogotowiu wodnym w Warszawie, i jak sam syn mwi, nie robi tam nic, pogotowie wyjedao kiedy chciao, raz, dwa razy wtygodniu, a tak poza tym nie wyjedao, bo mu si nie chciao ani nie opacao, wic ojciec ma Rosjanki gra w karty i pi, i czerepu czarnej ulizanej paskiej czaszki nie my nigdy, i mia czarne wsy i stale pogardliwie niezadowolony wyraz twarzy. Perseidy 22 Nawet mylaem pj do ojca na etat, powie- dzia raz m Rosjanki, tak tam nic nie robi, i czasu ma mnstwo na wolne robtki na mie- cie, istna laba powiedzia, ale wolaem jecha na szmugiel na Ukrain gdzie ostatnio si udali, by sprzeda BMW ojca hydraulika, samo- chd przerdzewiay i ledwo trzymajcy si na koach, ale te skd hydraulik dorobi si BMW? lub rozbiera kominy fabryczne na wolnym powietrzu powiedzia, i moe to tam pozna o- n Rosjank: znaczna cz Rosjan mieszka na Ukrainie, bo Rosjanie zaleli p Ukrainy, jak za- lewali od zawsze wszystkie kraje przez siebie zniewolone, cho tak naprawd to urodziam si na Uralu powiedziaa, gdy weszli na gr i m zapad w trans, i go obserwowali. Zaoszczdz panu wybrudzenia si wtej wieej ziemi powiedzia, zapraszajc ich na pierwsze pitro do bawialni, gdzie przez ostatnie cztery dni widzia ich obiadujcych tusto i niechlujnie przy adnym stole, ktry wypatrzy po dugim szuka- niu w sklepie z meblami biurowymi. St by owalny, na krgych aluminiowych nogach, i mia wycicia wblacie oddzielajce dwa rodzaje drew- na, i by stoem, jakiego nigdy nie widzia, cho polskim stoem, bo on od pocztku meblowania tego domu zaoy, e tylko to co polskie si w nim znajdzie, nawet ten st, ktrego nikt w sklepie biurowym nie chcia kupi za nieprak- tyczno, bo owki mogy w szpary pomidzy Co si z nami potem stao 23 drewnami powpada. Na cianach wisiay polskie sztychy, ktre mia od lat, i obrazy modych pol- skich malarzy, ktrych wypatrywa psim sw- dem, lub ktrzy sami do niego dzwonili, bo go podziwiali wtelewizji, gdy przyjeda, ale wyty- czony plan nie wpeni mg by speniony; zebra przecie przez te pitnacie lat ycia na obczynie moc przedmiotw, tkanin z Indii czy malowide na szkle z Indonezji, czy naiwnego malarstwa z Haiti lub Voivodiny, afrykaskich rzeb i chi- skich kamiennych figurek i waz z Hongkongu, a te kafle w kuchni i trzech azienkach byy ra- czej woskie i hiszpaskie ni polskie, bo polskie byy po prostu szkaradne, a on chcia, by dom by po prostu adny. A i tak, gdy przyby do niego z wizyt miliarder z Brukseli, ktry w Warszawie prowadzi przez dwa dni wtygodniu interesy od 1978 roku, i sta si dziki temu wacicielem drapacza chmur w Nowym Jorku na Wall Street, i jachtu na Mo- rzu Egejskim, i domu, ktry pod Bruksel z on zwiedzili, penego podg z szarego drzewa spro- wadzonego z Anglii i obrazw Basquiata mu- rzyskich i prymitywnych z nowojorskiego me- tra (Basquiat by ulubiecem znarkotyzowanej elity i odpowiednio umar na AIDS), miliarder przebieg po domu obojtnie (na podwrzu nie przywita si nawet z Rosjank i jej mem uka- dajcymi podjazd do garau i wywinionymi prac), i on zrozumia, e dom jest ubogi. Po- Perseidy 24 rodku biblioteki miliarder powiedzia, e Ba- squiat w tej chwili wart jest majtek, ale e go- w daje, i za par lat nie bdzie wart grosza (by zaskakujco bystry, i na par tematw wina, malarstwa, architektury, poezji wiedzia nieo- czekiwanie wiele, jak wiedzia wiele o tym, jak funkcjonuje i rzdzi si Polska), bo wart jest tyl- ko tyle, ile pokolenie, ktre go kupuje, a gdy to pokolenie zejdzie ze sceny, dzieci wymyl sobie innego Basquiata. On postawi afrykask muzyk z pyty kompak- towej, cho lepiej by byo (sprawniej) mie graj- cego perkusist na ywo, ktry wraz z nim obser- wowaby ruchy ma Rosjanki, i poprosi, by m zdj skarpetki (buty i tak zdejmowali na dole wsieni) i usiad na pododze i rozluni pasek spo- dni, i by oddycha. Przecie oddycham, powie- dzia z cwanym szyderstwem m Rosjanki, ale on powiedzia: nie, prosz oddycha o tak, brzu- chem, i nacisn, schylajc si nagle nad siedz- cym na pododze mem Rosjanki, na jego prze- pon. M zamilk i skupi si. Ja pana poprosz tylko o pi minut skupienia i suchania tego, co mwi powiedzia on, inaczej gra jest nieuczci- wa, a Rosjanka patrzc na ma skina wow gow powanie, wic m si skupi. Teraz si pan pooy na plecach, powiedzia on, i zdejmie okulary; Rosjanka wzia okulary ma, a on pod- j z tablicy, na ktrej dziecko rysowao, bia kre- d, i obrysowa ciao lecego kropkami i kreska- Co si z nami potem stao 25 mi, bo to odizolowywao go od przeszkadzajcych mu duchw i odizolowywao od wszystkiego, co nie byo nim, a przynajmniej robio wraenie. Podnis poziom muzyki tak, by lecy m Ro- sjanki czu wibracj basw przez podog, i po- wiedzia: teraz niech si pan wsucha w t mu- zyk nawet jeli si panu nie podoba, ale prosz powiedzia, znw naciskajc, tym razem stop, na przepon lecego nie przesta oddycha, prosz oddycha jak najgbiej, jak najbardziej, a poczuje pan mrowienie w stopach i doniach i zakrci si panu w gowie. Posusznie m Ro- sjanki oddycha, a on zobaczy w jego oczach wpatrzonych w sufit, e krci mu si w gowie i szumi w uszach, i powiedzia teraz niech pan wstanie. Podczas gdy m Rosjanki chwiejnie wstawa, narysowa szybkim jednym pewnym ruchem koo wok jego kredowej sylwetki na pododze i powiedzia, teraz niech pan taczy. M poruszy si niepewnie (mia gow zwie- szon, jakby si wstydzi czy obawia), a on po- wiedzia nie, moe pan taczy nawet nie odry- wajc stp od podogi, niech pan zamacha w rytm rkoma i gow, ale prosz oddycha, prosz skupi si nie na muzyce, ale na oddycha- niu, i m niewprawnie pocz porusza rko- ma i krci gow; dobrze powiedzia on, te- raz stanie si pan sob, dopiero teraz to si w panu otwiera, niech pan tam wejdzie. Perseidy 26 M Rosjanki zacz dysze i poci si obficie na caym ciele i z gowy, i ciao jego poruszao si za rkoma machajcymi jak wiatrak, a gowa jego koysaa si z lewa w prawo siepic powietrze, a gdy podnis twarz do sufitu zobaczyli, e ma oczy na p przymknite, i w wyciciu powiek yska biako. To jest to powiedzia on, nie czuje pan adnego strachu i znalaz to pan i to jest prawd i ta prawda chce si z pana wyzwo- li. Ruchy ma Rosjanki stay si teraz szalone, ale nie wychodzi on z kredowego krgu i nie traci rytmu, przeciwnie, wewntrz syszanego rytmu wytworzy sobie swj wasny, zby mu te szczkay i wyglda jak pies, grubogowy i ze zmoczon sierci, a osun si: nie, nie upad, tylko mikko i poniekd elegancko zwin si na kolana i na bok na pododze, skuli si, podciga- jc nogi pod szczkajc brod, i pocz si tur- la z boku na bok od kraca do kraca kredowe- go krgu, nigdy go nie przekraczajc, a gdy on przykucn u granicy krgu i zapyta: jak to jest, co to jest, czym jeste? Z ust ma Rosjanki wy- dar si przejmujcy zwierzcy skowyt, czy pacz, czy dziecinny niepohamowany krzyk, i on pooy rk na ramieniu ma Rosjanki i powie- dzia: ju dosy. l M Rosjanki przesta krzycze i lea nierucho- mo na wznak, a on pozwoli mu odpocz, by Co si z nami potem stao 27 wzburzony oddech wrci mu do normy, i skin na Rosjank, by mu podaa cierk z kuchni, ktr by otar mu gow i twarz. Jeszcze chwil pozwo- li mowi Rosjanki odpoczywa, i spojrza na Ro- sjank, ktr przez cay czas trwania transu si nie interesowa, a ktra snad staa nieruchomo, nie wiedzia, tak by skupiony nad jej mem i pilnu- jcy go, i bdcy z nim i czuwajcy, by nie prze- kroczy adnych granic, do czego nie mia prawa, cho wtransie nigdy nikomu, kto jest szczery, ni- czego zego sta si nie moe. Rosjanka patrzya na jego rk, wycierajc pot ma, a twarz jej by- a stona napitym (napita wstecz, do tyu) wy- razem, jakby skra cilej oblepiaa jej rysy i wyo- strzaa je: zazwyczaj byy kartoflowato niejasne, i czu byo, e Rosjanka si wkrtce roztyje, roze- dmie, stanie si monstrualnie cika i obfita, i straci t nik wieo, ktr jeszcze niekiedy wmiechu, wprzewrotnoci miaa. By pokaza, jak jest z nim w komitywie Rosjanka przecign- a jzykiem po ustach, a potem rkoma po tu- stych piersiach, a potem signa sobie pod sp- dnic i pokazaa mu ono misiste, delikatne i jasne, ale on pokrci gow i powiedzia to by- oby nie fair i przebudzi jej ma, mwic mu teraz wstajemy. M Rosjanki usiad i umiechn si i zapyta jak tam?, i zapyta co tak na mnie patrzycie?. Gdy ona podaa mu okulary wsta, otrzepa ko- lana spodni i rzeko powiedzia: czy co si sta- Perseidy 28 o? On odpowiedzia nie, nic, i m powiedzia no widzi pan, i rozemia si wesoo. Czu si wybornie, wida byo, a on powiedzia: no to si na poegnanie napijemy, i wyj zmroon wd- k z lodwki, a m Rosjanki powiedzia: nie miaem panu tego zaproponowa. Nawet przy- niosem flach, powiedzia, ale ma pan tak po- wag w sobie, e gdy pan spojrzy, to czowiek bezwiednie staje na baczno i si w sobie poci, powiedzia z krzywym umiechem. Napili si wdki i zagryli ogrkiem, siedzc przy kuchen- nym stole (tym razem Rosjanka i jej m trzy- mali si prosto i byli schludni jak na weselu), i Rosjanka pochylia lisi gow do blatu i powie- dziaa, e na Uralu, gdzie si urodzia (jej rodzi- ce wyjechali tam za lepsz zarpat, powiedzia m) widziaa prawdziwy sabat czarownikw, ona bya maa, wiec j dopucili. Zamilka, a on zapyta: czym trudni si ojciec? By zegarmi- strzem, powiedzia m. Wmiasteczku? zapyta on. Tam byy dwa miasteczka, odpowiedziaa, grne i dolne, grne zamknite przez wojsko, dolne normalne. Bro? Zapyta. Rakiety i takie rzeczy, powiedziaa, ale gdy trzeba byo mnie ochrzci, wrcilimy na Ukrain, powiedziaa, a gdybymy mieszkali w grnym, nigdy by nas nie wypucili. Oni maj tam chaup z bierwion jak ze sto lat temu powiedzia m, na niebiesko malowan i z obrazami. Mowi bardzo si tam spodo- Co si z nami potem stao 29 bao powiedziaa ona, nie podnoszc wzroku. Piknie powiedzia, obok jest gospodarstwo jej ojca chrzestnego, ktremu wybio dziewi- dziesit dwa lata, a goli wd jak pan czy ja po- wiedzia. To on zaatwi mi chrzest powie- dziaa, pamitam, e jechalimy konno ca noc, a moe dwie noce, bo to byo zakazane powiedziaa. Po to wrcilimy z tego Uralu powiedziaa, i on wyobrazi sobie chud milcz- c dziewczynk trzepic si na wysokim kozac- kim siodle, lub na derce tylko, pod wieczornym morskim niebem w stepie, siedzc za ykowa- tym starym chopem w garniturze i kaszkiecie i z bosymi na czas konnej jazdy stopami, i pod tym nocnym rozgwiedonym bezbrzenie nie- bem jak truchtaj od chutoru do chutoru, omi- jajc je, chocia w nocy milicjonerzy i komuni- ci i ateici i donosiciele pi alkoholicznym mokrym snem, oni jad w krysztaowo-czyst nocn jasno po kryjomu do najodleglejszej w stepie stanicy, gdzie uparty starowier mia j dopisa do wietlnej wsplnoty ludzi. Teraz przestaniesz mnie nachodzi powiedzia- a, gdy m poszed do ubikacji, podcigajc po drodze pas na krgym brzuchu; tak samo po- wiedziaa, gdy go wyssaa, z ustami penymi jego bieli, ale on, dygoczcy od przyjemnoci i z o- motem w sercu nie spamita tego wtedy, teraz mu si przypomniao; noc przychodzisz do mnie jak jaki Iwan Grony powiedziaa, i po- wiedziaa to tam widziaam krg czarownikw, Perseidy 30 a moe mi si to tylko wynio, jak ty si wyni- e, albo mi si zwidziao. Przy mu mwia do niego prosz pana, a gdy sam na sam ty, i po raz pierwszy i ostatni poaowa, e nie wszed w jej tuste zwarte ono, pomidzy kolumny jej ng i twarde ogromne poladki, bo tylko zdy wsun tam kocisty palec, a ona natychmiast zacza kwili i pojkiwa. 2 Byo to moliwe dlatego, e ona z dzieckiem i niani poszli na dugi spacer po sonecznym parku otaczajcym kilometrami ich dom z trzech stron poza domami ssiadw, z ktrych niektrzy mieszkali tu od pidzie- siciu lat i chwalili sobie klimat i cisz i brak owadw, za niektrzy byli nowi i baaganili w obejciach zagraconych towarem i interesa- mi. Bezporednia blisko ssiadw wzmagaa poczucie bezpieczestwa, ale on nie traktowa tego domu jako domu na wsi, tylko jako dom w miecie: do tablicy z napisem Warszawa przekrelonym w poprzek byo sze kilome- trw, dom sta na waciwym wschodnim szla- ku w stron Moskwy (pierwsza tablica po dro- dze podawaa: Moskwa 1275 kilometrw), tak jak cay ten kraj by i powinien by zwrcony licem do Wschodu, a tylko uszami i potylic na Zachd, ktrego nie rozumie i do ktrego w ni- czym nie jest podobny. Co si z nami potem stao 31 Poegna Rosjank i jej ma, gdy w wyszed z ubikacji, i nie zobaczy ich nigdy wicej, jako e dy do ograniczenia nawet przygodnych znajo- moci i do powolnego niewidywania nikogo, co jego ona widziaa, ale o niczym nie rozmawiali ze sob, tak jak sypiali obok siebie wmilczeniu i oy- wiali si tylko wobecnoci synka, bo by wdzicz- ny i wesoy i uwielbia chwyta ich oboje naraz za szyje i by przez oboje caowany z obu stron waksamitne chodne policzki. Oywienie seksu- alne po przyjedzie ony opado, przy onie za- wsze gas mu apetyt, ale dza wobec grubej i brzydkiej Rosjanki przypomniaa mu, jak wiel- kie pragnienie wnim jeszcze yje, z jak aroganc- k jasn si. ona wrcia ze spaceru ze zmczo- nym dzieckiem i posza do siebie na sam gr, on wiedzia, e zapali tam papierosa z marihuan, i e bdzie palia siedzc w oknie na parapecie nad czubami drzew, z podkurczonymi kolanami, a maszynopis jej nowej ksiki bdzie lea otwar- ty na duym pogodnym stole, ktry jej kupi, by przy nim pisaa co zechce. Poznali si w Paryu, gdzie ona pojechaa na sty- pendium naukowe, i gdzie j przyapa stan wo- jenny wPolsce, do ktrej po krtkim wahaniu nie wrcia. Jego z kraju wyproszono dwa razy: raz gdy w przeddzie Marca 68 nakrci reporta o ydach intelektualistach i ich wkadzie w kul- tur polsk, za co go wprzdy usunito z etatu w telewizji, drugi raz gdy po powrocie (wrci Perseidy 32 jednak) gdy nakrci reporta o rzekomej religij- noci Polakw, ktra to bya zabobonn fikcj, czym udao mu si obrazi wszystkich, hierarchi kocieln oczywicie, ale i hierarchi komuni- styczn, niechtnie pokazujc bezdenno kato- lickiej otchani. Przepracowa wwczas (by rok 77) dwa lata jako takswkarz, potem dosta za- proszenie do Francji, gdzie kiedy odebra nagro- d telewizyjn (od ludzi, ktrzy sobie o nim przy- pomnieli), i dano mu paszport. Zna francuski, bo jego chodny i obojtny ojciec wpoi w nich (jego braci i niego) jzyki, i po cza- sie biedowania, dziki koneksjom wrd znajo- mych tamtych znajomych, zacz pracowa we francuskiej telewizji, bo skrywa sw polsko (nie, nie ukrywa: skrywa), i zachowywa si jak Francuz, a ta odrobina odmiennoci w jego pa- trzeniu (niby z powieci Jzefa Conrada) powo- dowaa, e to, co robi na tyle zaskakiwao, by si podoba bardziej. Teraz jednak masa widowni siedzcej przed telewizorami ulega zmczeniu zaskakiwaniem i odmiennoci, i chciaa si czu ogarnita czym wpeni zrozumiaym, wic opie- kuczym, podczas gdy on pozosta sob, obcym, wic z wolna pole, na ktrym mg by sob zw- zio si do powierzchni jego podeszew. Czu zimno w sobie. Dokadne okolicznoci ich poznania byy takie, e przyszli kade z osobna i kade w innym towarzystwie do Pallotynw Co si z nami potem stao 33 wParyu na wieczr autorski Zbigniewa Herber- ta, ktry by zbyt pijany, by czyta swe wiersze zrozumiale, na szczcie znali je i nie szo tu o su- chanie. Ona przysiada na jedynym wolnym krze- seku obok niego, pozostawiajc pod cian w- czesnego narzeczonego. On siedzia u skraju rzdka znajomych, wrd ktrych bya kobieta, ktra go wwczas zajmowaa. Za jej dokadna droga naukowa bya taka, e po trzech latach stu- diowania filozofii wWarszawie (grzech, ktry i on za modu popeni) przerzucia si na histori, i specjalizowaa u profesora Geremka wrednio- wiecznoci. W Paryu bya, by pogbi doku- mentacj do doktoratu o Joannie dArc, ktry by si rzeczy doktoratem o bujdzie o Joannie dArc, ale wobec stanu wojennego i wyczerpaniu si sty- pendium musiaa szuka innych prac, wic upra- wiaa tak zwane menae, czyli sprztaa mieszka- nia, pilnowaa dzieci, mieszkaa ktem u przy- godnych przyjaci i pisaa do szuflady, czyli do plecaka. Doktorat napisaa, ale nie pojechaa do Warsza- wy na obron, tylko podja na Sorbonie studia nad psychologi psychopatii, a pniej nad sza- manizmem, i bya teraz w peni wyksztacona. Zamieszkali razem, gdy wyuska j z ramion na- rzeczonego (narzeczony by jej rwieny, ale on znacznie od nich starszy, wic ciekawszy w roz- mowie), i ona krok po kroku wcigna si w je- go telewizyjne inscenizacje i filmy, czytaa jego Perseidy 34 ksiki i medytowaa, palc moc papierosw. Poprosia, czy moe by jego asystentk i bya asystentk sumienn i skuteczn, pracowaa za trzech, nauczya si montau i elementarnych regu filmowania, i nakrcia pierwszy wasny reporta o sekcie nazaretaczykw, czekajcych w Bretanii na koniec wiata, a potem dowcipny film o Joannie dArc i faszystach, ktrzy uywa- li jej jako symbolu. Dostaa socjalistyczn nagro- d od francuskiego Ministra Kultury i nakrcia krtki wasny film fabularny o sobie, ale to byo ju po kryzysie w ich parze i po ich zejciu si z powrotem. Po dziesiciu latach ycia i stygnicia przy nim, je- go ona wzia sobie za kochanka operatora, ktry z ni te filmy nakrca, i na wyjedzie i w Paryu uprawiaa z nim mody seks (by modszy od niej), i trwao to rok, a gdy si wydao, on przey to znacznie bardziej, ni by kiedykolwiek przypu- szcza. Po prostu nie przypuszcza, cho marzy niekiedy (schodzc schodami w starej kolawej kamienicy, w ktrej mieszkali), e ona sobie ko- go znajdzie i da mu spokj, woln rk do innego ycia, ktrego potrzeb niby strach czu roz- dzierajc wsobie. Ale dopiero gdy si zeszli znowu, w anormalno- ci nieszczcia i pustce bez siebie, i gdy urodzi- o si dziecko (pamita, jak wesza do mieszka- nia z jednym biaym kwiatem w rku, od- Co si z nami potem stao 35 mieniona i uwana, i powiedziaa, e jest w ci- y, patrzc na niego nieobecnie i badawczo, i niezbyt, pomyla, szczliwa, on nie poczu szczcia ani niczego wyranego, raczej chodn fatalno), skra jej, obycie i charakter poczy szarze i twardnie. Staa si szorstka, on bu- dzc si rano widzia jej brzydnce rysy i zgas twarz, i rozumia, e stoi w miejscu i nie rozwija si, tylko tkwi w czasie, i e to, co w niej byo zapowiedzi stao si kamieniem, a kocha mo- na tylko zapowied. Napisaa powie o tym swoim romansie z mo- dym czowiekiem powie kobiety trzydzie- stopicioletniej ktr on pomg przetuma- czy na francuski, zastanawiajc si nad kadym sowem i nad sensem kadego zdania, ale to, czego si z jej prozy dowiedzia, byo jeszcze bardziej ranice, ni mg przypuszcza, cho je- szcze bardziej niejasne, jakby to w niego przela- y si jej wody sone, gorzkie i okrutne, czasem mde, wody ktrych bya piln rejestratork i straniczk. Bya nimi wypeniona i zajmowaa si sob, a przeto zupenie mu obca i obojtna, i to si wydao: zrcznie, inteligentnie i poetyc- ko uywaa sw i podpatrze, ale byy to tylko podpatrzenia, i byy to tylko sowa. Bya prymi- tywna w tej skali, i nie mia z ni wsplnego j- zyka, odkd utraci jzyk pedagogiczny, bo teraz ona si naumiaa. Perseidy 36 Przebywaa na strychu i palia przywiezion z Pa- rya traw i pisaa nastpn powie, o ktrej nie rozmawiali, i razem zajmowali si dzieckiem, a on patrzy ze strwoeniem, jak kurcz si zapasy pie- nidzy i nie wiedzia, co ma by dalej. Ona miaa kolejne zamwienia z francuskiej telewizji, jedno na film o tych yjcych polskich poetach, z ktrych to jak grzyby wyrastay Noble, i czy No- ble te s suszne czy niezasuone i jakie to s waciwie ich poetw biografie; miaa zacz filmowanie we wrzeniu, gdy poeci powrc z wakacji, potem miaa krci film o maronitach w Holandii i Polsce (na uawach) i w Stanach, a potem chciaa nakrci wasny film, chciaa zro- bi swj wasny duy film i przepytywaa go, jaki powinna zaadaptowa utwr, bo mwia jej fakty s kobiece i niejasne, i on podda jej Czer- wone i Czarne. Popatrzya na niego nie odpowiadajc, ale on zo- baczy pniej, e na jej stole na strychu ley Czerwone i Czarne, i e ona ponownie je czy- ta i sporzdza notatki. On za nie mia nad czym pracowa i nie czyta, bo czytanie przyprawiao go o nerwowe drenie, a sowa i akapity miesza- y si w oczach, zamazujc stron i odpychajc ksik od oczu i uniemoliwiajc uwag. Sie- dzia w swoim gabinecie i patrzy na sosny i nie- bo pomidzy nimi, albo bawi si z synkiem i oglda z nim ilustracje (na szczcie umia Lokomotyw na pami, i nie musia si wpa- Co si z nami potem stao 37 trywa w taniec literek), a od czasu do czasu te- lefonowa lub telefonowano do niego w sprawie Stowarzyszenia Polska Europa, ktremu prze- wodzi (na odlego, jak zy duch) mody yd miliarder z Brukseli, dla ktrego byo to szyl- dem w interesach z Prezydentem i ministrami, a ojciec ktrego (mikroskopijny) uciek w swo- im czasie z getta we Lwowie. Wiedzia dokadnie, e to co byo miao si sko- czy, koczyo si wanie, i czeka na ten koniec bez niecierpliwoci, jak kiedy czeka na koniec swego modego pierwszego maestwa, zaci- gnitego wLublinie, gdzie jego wczesna ona by- a studentk na KUL-u, a on stawia pierwsze do- rose kroki piszc wiersze i pracujc jako inspicjent wskromnym lubelskim teatrze, dokd dosta si po filozofii na tyme KUL-ui po dwu la- tach zarzuconej polonistyki. Pamita pokj, jaki podnajmowali wgmachu te- atru gdzie kilka mieszka przydzielono dyrekcji do rozdysponowania i jak siedzieli wtym poko- iku w niedziel nie robic nic, nawet si nie ko- chajc (kochali si rzadko, on ju nie pamita, dlaczego), nie suchajc radia ani nie patrzc wte- lewizj, ktrej nie mieli, albo pamita spacery przez puste stare i szare miasto, parki i rzek siw i odbijajc wiato, i swoj wasn troskliwo pamita, jak prowadzi on za rk, trzymajc j coraz mocniej, cho si nie wyrywaa, sza tylko Perseidy 38 przed siebie (laza) coraz bardziej absurdalnie i coraz mniej wiadomie, bo tracia rozum i pa- mi i przestawaa wiedzie kim jest, kim s, i co to za ycie. l Potem nastpiy mczce ataki podobne do napa- dw epilepsji, a potem akty zwierzcej furii, w ktrych jego moda ona stawaa si niebez- pieczna dla siebie i dla niego, i okropne wizyty jej rodzicw bya jedynaczk ktrzy ze zgroz pa- trzyli na rozpakan, rozwrzeszczan furiatk ska- czc do nich, by im wyszarpa oczy czy rozbi czaszk (raz uderzya ocian gow drobnej mat- ki tak, e matka stracia przytomno), i zamyka- nie wszpitalu, okresowe i przeduajce si, i po- wolne narastanie milczenia midzy nim a jej rodzicami, tego milczenia znaczcego, e to jego wina, e to on spowodowa t straszn zmian w ich sonecznej crce, i t otcha nieszczcia, cho czym? cho jak? Nie wiedzieli, ale mao wie- dzieli o wiecie, byli skromnymi katolikami z Ja- nowa, ojciec pracowa w zakadzie kamieniar- skim, gdzie gwnie ry napisy nagrobne, a matka wobejciu hodowaa kury i pielgnowaa jarzyny, ktrymi si ywili. Potem ona umara i nie chciano im pokaza cia- a, bo ona si zmasakrowaa czy powiesia, nie chcieli powiedzie. Lepiej niech na to nie pa- Co si z nami potem stao 39 trzy, powiedzieli, ale on ich zmusi wedle pra- wa do tego, by odsonili jej twarz i rce, a sam odsoni jej piersi spod przecierada i zobaczy sztyletowe rany, ktre sobie zadaa kawakiem szka, jaki przemylnie znalaza i ukrya, i to co szkem zrobia ze swoj prost adn twarz, nim si dodusia paskiem od szlafroka: po nim zostaa na jej szyi czarna ostateczna prga, ktr zapa- mita na zawsze. l Stao si to, bo ona nie wytrzymaa pustego ci- nienia, i nie znajdowaa w niczym pocieszenia wobec bezmiaru ciszy i beznadziejnoci trujcej ci krew, nie umiaa zaj si drobnic egzystencji ani wsi jak trzeba do autobusu, a powyamy- wane bruki i pogaskie komunistyczne ceremo- niay obraay j, jak obraaa j religia strachu i mierci, uprawiana przez wikszo dokoa, jak obraay j nike ochapy zniebieszczonego mi- sa na mierdzcych ladach, jak obraay j rzdy butelek z chrystycznym octem w pustych skle- pach i obraaa j partyjna i wizienna tusto, jak obraa j bandytyzm, jak obraao j za- szczanie, jak obraaa j gazeta i jak obraaa j paska a bezdenna niewola gupoty i tandetnego mylenia i w p dowarzonych wiadomoci i mdrkujcego imbecylizmu. Perseidy 40 Nie, on jej nie obraa. Tyle, e przez niego prze- chodzio to jak powietrze, a na niej zaciskao si jak wilcza szczka. Mzg jej pk, tak jak serce pka w aobie. Zwykle to mczyni zapadaj si w takie szalestwo, lub alkoholizm, lub jed- no i drugie na raz, ale po nim przebiegao to jak wiatr, czy raczej: przeciekao jak woda, bo on porusza si chodny, czy bez temperatury, i nie kocha nikogo i niczego, kocha jedynie wstecz, gdy ju si stao, kocha z zazdroci czy zranienia czy straty, a podczas zajty by czytaniem, zaj- ty by dowiadywaniem si i poznawaniem cho- by tylko gow, zajty by swoim pustym sob, tote pokocha j po mierci dotkliwie i gboko, i bardzo paka. WLublinie nie pozosta, tylko pojecha do Kra- kowa, a potem do Warszawy, wci jako inspi- cjent (zrazu w gorszym Sowackiego teatrze w Krakowie, i jako asystent reysera w Starym), a potem zaczto drukowa po pismach wprzdy jego wiersze, a potem to, co pisa proz, okrojo- ne przez cenzur i zmtniae, ale jednak, a po- tem dosta si do telewizji jako pomagier wzi- tego reysera od komedii, z ktrym si zaprzyjani, a potem zacz sam robi przedsta- wienia i filmy, dokumentalne i fabularne, za ktre go ukarano. Nie, nie oeni si po raz dru- gi, nie tyle z pamici dla zmarej, co dlatego, e mu si nie chciao: jedna tylko, moda jeszcze aktorka prawie pooya na nim ap, ale prze- Co si z nami potem stao 41 straszy si sam nie wiedzia czego bardziej, jej licznych dowiadcze czy bawolego syna, ktre- go sama wychowywaa, czy napisu na cianie w jej pokoju (wielkimi literami Boe Daj Mi Po- god Ducha, bo dzielnie ya z jedn tylko nerk podczepion hakiem do eber, i umiechaa si stale), czy jej zbw, czy drobnych piersi: nie, chyba raczej seksualnych wymaga. Obraca si wrd teatralnych aktorek i mo- dych kobiet piszcych koszaki-opaki i spikerek z dobrych domw, bo byy niemdre i puste i przynajmniej wiadomo byo, jak funkcjonuj, i e adna z nich nie ulegnie obkaniu i nie za- winie na nim, do czego on nie miaby ani cier- pliwoci, ani czasu. W Warszawie zbliy si do swoich rodzicw, z domu ktrych uciek wyby gdy tylko zda matur; oddali si do tego stopnia, e przez pierwsze ptora roku studiw, pki nie otrzyma stypendium od ksiy, praco- wa wieczorami i noc w zakadzie fotograficz- nym, gdzie wywoywa, odbija, powiksza a na- wet zakolorowywa wszystkie te zdjcia ze lubw, bierzmowa, komunii i imprez, ktre si wydaway ogowi konieczne, a wszystkie ta- kie same. l Ostatnim filmem, jaki zrobi w telewizji, by kil- kuodcinkowy serial wedug Dziennikw mo- Perseidy 42 dego eromskiego, bo byy te dzienniki chopi- ce i mniejce najlepsz polsk powieci, kie- dykolwiek napisan, tak uwaa. Odcinki poszy na pki, a jego oskarono o wyuzdanie i porno- grafi, bo tak, w istocie to, co uratowao ndz- nego i godujcego eromskiego od zelizgnicia si w bandytyzm, socjalizm rewolucyjny czy prowincjonalne zmarnowanie, to seks z zale- dwie o kilka lat starsz od siebie (czyli bardzo mod) siostr jego macochy, ciotuchn sfrustro- wan kolejowym maestwem z porzdnym ale mao ywym czowiekiem, szefem malekiej stacji zdeklasowanym (jak ojciec Stefana) po Powstaniu 63 roku, i ktr to (ciotuchn) w ko- kieterii i zakochaniu (fizycznym) i w egzaltacji wierszokleccej (romans prowincjonalny) wiel- bi: tak, ale nikt nigdy tak nie wielbi jej urody i jej charakteru, jak ten przeronity dryblas- maturzysta, yjcy u jej starszej siostry po samo- bjstwie niewypacalnego ojca, tote ciotuchna oddawaa mu si, ile razy si widzieli, w Kiel- cach i nawet tam, w Biaej, gdy m wychodzi na nocny dworcowy dyur. W tym tekcie znalaz egoizm i namitno, za- zdro i charakter: o brak charakteru, o kurew- sko duszy i ciaa Stefan j, ciotuchn, oskara, i chodzi do burdelu w Kielcach i do szwaczek w Warszawie, uczestniczy w orgietkach na stu- denckich poddaszach, jeba kuchty i ony rosyj- skich podoficerw, praczki o rkach zrogowacia- Co si z nami potem stao 43 ych od balii, i widzia i czu rnic wtej rni- cy jest cay cukier miosny, caa waga zudzenia, i na prno si zymasz i wciekasz, a nawet roz- paczasz, gdzie indziej nie znajdziesz tej wierzch- niej warstwy miosnej, poprzez twj seks przeina- czajcej si w stworzenie duchowe, tak gotw jeste pi jej uryny i zjada jej luz: jak anio i na- wet gdy, ju wWarszawie, gdzie dosta si, z bra- ku pienidzy na czesne, tylko do bezpatnej wete- rynarii, i gdzie rn lancetem zwierzta, podczas gdy rnito mu lancetem rk dotknit grulic koci, nawet tam przyjedaa, ju wydana na po- habienie i wstyd cudzostwa wykrytego, na ko- cisty palec prowincji wytykajcy j, na palec upadku. Latem by guwernerem tu i tam, i niby Julian Sorel z Czerwonego i Czarnego uwodzi boga- te matki swych podopiecznych, oddajce si w burzy mao gustownych uczu na skrach nie- dwiedzich pod kominkiem, ich siostry biae i pulchne, zamne za wiejskich lekarzy, i zepsu- te bladoniebieskie panienki z arystokratycznych domw, gdzie roio si od nieprawych synw, garbatych ekonomw i krwistych dziedzicz- cych pijakw, i gdzie wszystkie oddaway si wszystkim, zwaszcza komu nie trzeba, z nudy, z francuskich romansw i prostackiej gnojwki, z rosyjskiej nieruchawoci, ktra dodatkowym kirem otulaa nasz paski wiat. Perseidy 44 Potem j zapomnia. Bya starsza, ni si urwaa. Zpewnym szyderstwem opisa ostatni uniej wi- zyt, a by ze stendhalowsk kochank i jej syn- kiem: ju te kochanki nie kocha (nigdy jej nie kocha), ale potrzebowa jej pienidzy, a ona wci jak wCzerwonym i Czarnym si go cze- piaa; ju myla o innych, nie, myla o pisaniu. Za romans haby i wzlotu, romans seksu, peda- gogiczny romans ndzarza i ndzarki wychowuj- cej go (wiednie? niewiednie?) na czystego i wie- dzcego, by doprawdy jedynym romansem jego ycia. l Tote oczywicie w tym kraju odcinki filmu wstrzymano. Byy demoralizujce, bo prawdzi- we, i ohydne, bo pokazujce akt miosny i kobie- ce ciao, i mskie ciao, czyli pikne. Do tego kra- ju wci przyjeda stary Papie prawi fizjologiczne androny, jakby nie starczyo tysic- letniego Kocioa, milionw chramw i ksiy, jakby trzeba byo stale od nowa wbija ten krzy- wy pot w gow, drewno krzya, piekli si. Wdniu zatrzymania Senat odrzuci ustaw zabra- niajc znacznych okruciestw wobec zwierzt, bo w katolickim pogldzie na wiat czowiek ma wszelkie prawo, tylko czowiek istnieje i ma si przemnaa i re i panoszy, tylko okrutny prze- wrotny czowiek, a nie boskie zwierz. Co si z nami potem stao 45 Sysza, jak dziecko bawi si w ogrdku z niani, i wiedzia, co pisze ona u siebie na jasnym stry- chu tekst o zrezygnowanej rwnowadze, jak znalaza, przeszyta woaniem ciaa, woaniem o kogo, kto znw byby wiey i mody, kto by j dostrzeg, kogo ona by zobaczya (nie powie- dzieliby sobie nic, niby ominli si wzrokiem) a kto byby (bdzie) jej ratunkiem, jej przezna- czeniem nastpnym, jej kolejnym sentymental- nym oszustwem, radoci jej seksu. W gbi se- ksu kobiecego jest oko pisaa ona sperma je przemywa i przez pust renic dostaje si dalej, wpywa, wypenia jam jani, ewentualnie kne- bluje j dziemi. O tak, jego ona zajmie si Czerwonym i Czarnym. Zadzwoni telefon, ale on pomyla, e bdzie to dyrektor Opery, ktry go namwi na wyreyse- rowanie Strasznego Dworu: mimo e nigdy ni- czego nie wystawi na nagiej scenie, tylko jak ma- sk czy omast posugiwa si pirem lub kamerami, w dyrektor wpad na to, gdy ju za- angaowano dwoje najdroszych Wochw z naj- wietniejszym staem (u Strehlera) do rozryso- wania dekoracji i kostiumw, i gdy oni ju wykonali projekty, nie przeczytawszy nawet li- bretta (bo po co?) i nieuwanie wysuchawszy muzyki (bo kiepska), wyznaczony polski reyser, jemu znany od dwudziestu piciu lat jako reli- giant, neurastenik i zgorzknialec, wystawiajcy kalwaryjne krzye w kadej inscenizacji, uciek, Perseidy 46 wycofa si i obrazi na sztylet, jaki mu dyrektor wepchn w plecy, zwalniajc go ze stanowiska Kierownika Artystycznego obu teatrw, Narodo- wego i Opery. Reyser w nosi nazwisko Iperyt. Poszo o to, e reyser Iperyt, (psychopata) wy- pichci program dziaa obu poczonych (po co?) scen jako program Ogromny, z cyklami dydak- tycznymi i przywoaniem do ycia wszelkich udu- chowionych Repertuarw, ale unie taki pro- gram mogoby tylko p tuzina najwikszych scen i Oper na wiecie poczonych razem, podczas gdy w Warszawie na kultur pienidzy nie byo, a jeszcze mniej, odkd z powodw ciemnych rz- dowych koalicji ministrem zosta chop (co trze- ba byo partii agrarnej odda, odsprzeda, co niewanego), amator orkiestr straackich i pszczelarz z zamiowania. Dyrektor, ktry zosta dyrektorem po zaarano- waniu paru opacalnych spektakli tu i wdzie, oraz zna woski, wbi n w plecy mistycznemu Iperytowi w nagrod za nierealno programu, i aby osta si na stoku, co mu si udao, ale pozosta z teatrem rozbabranym i z kosztownymi woskimi dekoracjami do Strasznego Dworu nie majcymi nic wsplnego ze strasznym niczym, paacowymi i marmurowymi i strehlerowskimi, i wpad na desperacki pomys zaproponowania (przyjecha z Zachodu) tej inscenizacji jemu. Co si z nami potem stao 47 Tote on umwi si przez telefon na kolejne na- tychmiastowe spotkanie z dyrektorem i zszed z pitra na d, wycaowa chodne policzki roz- bawionego synka (okoliczne dzieci, rozbrykane lub damulkowate, chtnie do dziecka przycho- dziy, bo te miao duy jasny pokj peen zaba- wek, albo ona smaya z nimi naleniki z cu- krem i jagodami: bya wtedy pogodna i dziecinna i sama chtnie je zjadaa), wsiad do samochodu i zamiast do Opery pojecha do Kra- kowa. l Jecha cztery godziny, cho szos ostatnio (od ostatniego pobytu) wanie poszerzono, posze- rzono wieo, bo nie byo znacznymi odcinkami na niej kresek i linii, wic samochody i cia- rwki toczyy si po niej poniekd jak w Rosji, bezadnie, a w poowie drogi zacz pada deszcz, ktry zamieni si w ulew. Deszcz sta si nieprzeniknionym botem i mg, gdy jecha za zarzucajcymi i przebijajcymi wod cia- rwkami, a by rzsistym czystym deszczem, gdy si zza nich wydobywa, ale ruch na szosie trwa nieprzerwany, ten kraj by w ruchu i pcz- nia i aktywizowa si po pwieczu martwoty i gnicia, a gdy krajobraz z paskiego nudnego po- cz si fadowa i unosi, i buchny po obu stronach szosy modrzewie i jody i perspektywy raz i drugi otwary si na naczepione o szczyty Perseidy 48 czarnych drzew chmury, deszcz przesta pada, stao si bardziej ubogo i bardziej ubogo jeszcze gdy podjeda pod Krakw, i powrcio, przedwieczornie palc, pomaraczowe pomi- dzy zjaniaymi chmurami soce. Nikogo ju nie zna wKrakowie, to znaczy wszy- scy dawni znajomi pozmieniali mieszkania, i po- przenosili si z wilgotnych podwrzy wok Rynku czy z Kazimierza do nowych domw, ale myla pojecha do teatru i poprosi o gocinny pokj, przej si po Rynku, zobaczy wieczorne przedstawienie w Starym, spotka si z tym lub tamtym z wysuonych aktorw, i moe, jak na to si liczy wprzygodnej podry, zakoczy noc z ktr z modszych i adniejszych aktorek, ktre by go rozpoznay, i dla ktrych byby je- szcze atrakcyjny, nie wiadomo. Wic zaatwi sobie pokj wStarym (zaparkowa na placu Szczepaskim), sekretarka dyrekcji po- wiedziaa nic si pan nie zmieni, co nie byo prawd, za co on ucaowa jej rk (powietrze tu nad jej zgrzebn szar skr), i stojc przy telefo- nie na jej biurku niespodziewanie dla samego sie- bie zapyta j, czy ma ksik telefoniczn i czy mgby skorzysta z telefonu, na co ona taktow- nie wysza, a on odnalaz swoje nazwisko wksi- ce i imi stryja wci jeszcze przed nazwiskiem, cho stryj brat ojca nie y od wielu lat. Cen- trala w Krakowie bya wiekowa i przeciona, Co si z nami potem stao 49 wic wybiera numer kilkakrotnie, zanim kto odpowiedzia, a ten kto okaza si eskim go- sem crki stryja, jego stryjecznej siostry. Nie wi- dzia jej od kilku lat (pitnastu? dwudziestu?), wic nie kojarzy (kojarzy mtnie) z adn twa- rz, ale powiedzia, e to on, i e jest krtkim przejazdem, bo rano chce pojecha do Nowej Huty (tak wymyli), i czy mogliby si zobaczy? Bya po pracy i wdomu, wic zamwi takswk (nie chciao mu si szuka wrd zomowiska podkrakowskich blokw), i wyszed przed teatr na Sawkowsk i przypomnia sobie, jak dobre pieczywo wypiekaa piekarnia na prawo, wic wszed do niej i kupi tort i koacz zamiast kwia- tw, bo przypomnia te sobie, e stryjeczna sio- stra ma dzieci. Wtakswce (by wieczr i migny mu nierw- ne, skomplikowane synek jego wymawia sklompikowane wiee kocioa Mariackiego, a potem migay inne wiee w pomaraczowym wietle roztapiajcym si w niebiesko, w gra- nat, w jedwabne wysycenie przed noc, inne iglice) jadc pomyla, e yje ju tylko dla tej godziny, tej pgodziny czy tych dwu godzin kie- dy pisze, reszta jest jak ten wieczr za szyb, roztapia si, i pomyla o dwu zdaniach, ktrymi obraca w gowie; jedno brzmiao: ojciec nie zo- stawi po sobie historycznego ladu, bo takie za- nikaj; a drugie: katastrofizm nie mia teorii, w odrnieniu od noblowskich vist. Perseidy 50 Pierwsze zdanie byo, bo sporo myla o tym, e ojciec przey ponad pidziesit lat z t sam niemod i bezwdziczn kobiet, i zachowa ta- jemnic (swoj), podczas gdy ona tajemnicy nig- dy nie miaa; a drugie byo, bo nieuwanie prze- czyta ostatni ksik Miosza, zbir artykuw, w ktrych skoczyo mu do oczu par faktogra- ficznych bdw i omyek, jak najzupeniej nie- wanych, skoro dodaa do jego wiedzy (przecie po to si czyta) wiadomo mu nie znan, e przekad wydanej w Paryu w 1942 (podczas okupacji!) powieci Obcy Camusa wyszed po rosyjsku w tyme 1942 roku (ale gdzie?) pod ty- tuem Nieznakomiec. l Wycign notes z kieszeni i gowi si nad oboma strzakami, ktre tam kilka dni temu wyrysowa, jedn wskazujc na liter p maego formatu, drug na P duego formatu, i co to znaczyo, i czy P nie byo skrtem sowa Polska, czy te moe za- mylonym a zapomnianym nazwiskiem? Nie umia si skupi, takswka podskakiwaa, a na obraz kartki notesu napyn obraz jego picej na prawo od niego w ku ony, lecej na wznak i profilem i dugim mocnym ciaem prostaczki przypominajcej chopca, tak e byo to nad ra- nem poczu si po raz pierwszy wyciu wku z chopakiem, i wzmogo to ju i tak cakowite uczucie obcoci wobec niej, i nieprzywizania. Co si z nami potem stao 51 Fizycznie bya jak jamochon, co kilka dni potrze- bowaa (inaczej miaa koszmary, bolaa j gowa i tay plecy) napompowania tokiem seksu i wy- prnienia z zebranych cinie worganizmie, i gdy to si stawao, moga oddali si do swoich zaj, pisania ksiki osobie i czyszczenia domu, a gdy to si nie dziao, nerwy spinay si wniej wchaotycz- ny i wybuchowy pocisk, wic on przezwycia sw niech, by to si odbywao i by by spokj za- miast krzyku, i eby godziny pisania przemijay, jak gdyby jej nie byo. Takswka podjechaa ukiem, wpierajcym go w obicie drzwiczek i klamk, pod wski blok sterczcy wrd innych blokw, jak gdyby nie byli w Krakowie tylko obojtnie gdzie, w Oliwie czy Szczecinie czy Radomsku, wic zamkn no- tes przeczytawszy misologos, wrg rozumu, jak u Platona, i model heroiczny: Sienkiewicz, mo- del intelektualny: Miosz, i model szary: dalej kreska, nic. Blok by zapuszczony, ale soce by- szczao zza betonw i wyiskrzao upie i aty, i byo ciepo i nie tak duszno, jak w porodku Krakowa. Zapaci (kurs by taszy, ni byby w Warszawie), szofer powiedzia dziki i odje- cha, dziki mwili modzi i studenci i chopi, a on za pno zorientowa si, e takswka odje- chaa z tortem i koaczem na tylnim siedzeniu, o ktrych zapomnia. Perseidy 52 Wszed do bloku i przeczyta pitro przy nazwi- sku, i wspi si po schodach, eby nie pojecha wsk klatk windy, byo to niewysokie pitro na szczcie, bo serce zaczo by go dusi i mu- siaby przystawa dla odcienia ng. Byo mu lekko wchodzi; klatka pomalowana bya jedno- stajn ci, ale w ostatnim blasku soca ta nie wygldaa rosyjsko czy wiziennie, bya raczej pyszna i renesansowa, jak odnowiony fresk. Za to mieszkanie, do drzwi ktrego za- dzwoni, byo po przeciwnej stronie bloku, i o tej porze byo szare, bo jedyna zocisto, ktra si w nie dostawaa, to gdy otwary si drzwi na schodow klatk, cuchnc, jak wszy- stkie klatki w tym kraju, szczynami. l Otwara mu stryjeczna siostra, i on j jednak rozpozna, mimo zniszczenia, jakie kobiecej twarzy przynosi cika praca, nieszczliwe y- cie i wdka; pamita, e bya agodna, i bya a- godna; jego stryj by rumiany i dobroduszny i mia grube wargi, ktre jakby przeszkadzay mu mwi; ona jednak miaa wskie dugie usta po matce, i tak jak matka mwia monotonnym jednostajnym cichym ale staym gosem, szem- raa waciwie, tak jak szemraa bez przerw jej matka w pokoju, ktry dzielia z babci; i babcia te, gdy j zbudziy, zacza mwi pieszczotli- wym wschodnim gosikiem, a on przez chwil Co si z nami potem stao 53 sta w ich pynnym i absurdalnym rozgadaniu i myla o stryju, ktry dobrodusznie si umie- cha i czyta kryminay, podczas gdy one ptasio szczebiotay w tym babicu, ktry lubi, i ktry by mu zaciszem wobec wiata, ktrego nie lu- bi, tylko e on nie mia cierpliwoci stryja, i swojej siostrze stryjecznej na koniec zamkn usta pocaunkiem, kiedy ju przekrcili klucz w zamku drzwi, za ktrymi zasypiay starsze pa- nie, obie siwe, rozczochrane i tgie, a oni znw usiedli przy stole, by si jeszcze razem napi, i ona posaa mu otoman, by si na niej wyci- gn. Zrozumia, gdy to robia (ruch nagich ramion z pociel, strzepnicie wieego przecierada, wygicie jej plecw, gdy je nacigaa, i stwar- dnienie wtedy jej poladkw), e ona nie bdzie miaa gdzie spa, jeli go na tej kanapce uoy, wic wzi j za rk i, jakby to bya oczywi- sto, pooy j obok siebie; byli przecie rodzi- n, a gdy zacza (nie przestaa) mwi, zamkn jej usta pocaunkiem i, pomimo tego, e sam pi, poczu suchy smak alkoholu w jej ustach. Ona wstaa, posza do azienki, podczas gdy on si rozbiera, i wrcia (sysza bieg wody w muszli, sysza lizgi i upusty wody poprzez cian z wszystkich tych kubicznych betonowych mie- szka w porowatym bloku) w nocnej koszuli i pooya si przy nim, a on pomyla, e umya si zimn wod, bo bya po raz pierwszy wiea, Perseidy 54 i gdy zgasia wiato nie widzia ju jej skry jak- by dziobatej i workw pod oczyma i szaropo- strzpionych biednych wosw. 3 Potem nie chciao im si zasn, i opowiadali so- bie cicho i na przemian, a czasem gdy ona kon- tynuowaa swj monotonny i niezrozumiay o tej porze nocy monolog jednoczenie o mierci obu ojcw, jego i jej. Nie byo jej na pogrzebie jego oj- ca, i nie wiedzia dlaczego, ale nie byo te jego o- ny, ktra w przeddzie wyjechaa: miaa napite terminy filmu, ktry wanie ukoczya dla fran- cuskiej telewizji wWarszawie, i on j uspokoi, e to niewane, i e to ju bez znaczenia, bo przecie z ojcem si poegnaa, gdy tamtej lodowatej ksi- ycowej nocy przyjechaa nad ranem i usiada na ku, na ktrym ojciec, ju ubrany w garnitur i w buty (czarne) lea naprzeciw otwartego (za- pach) kwadratowego okna, i chwil t przesie- dziaa sama, bo on wyszed, by jej na to pozwoli, jako e ojciec j lubi i ona go lubia: to znaczy za ycia, bo teraz ojca nie byo, czy raczej: byo go niewiele wtym truchle, cho bardzo duo wnoc- nym przejrzystym a przecie gstym jak dym po- wietrzu. ona przyjechaa koo pitej rano, bo pozostawi na stole wich wczesnym mieszkaniu kartk, gdy matka go wywoaa telefonicznie o trzeciej. ona Co si z nami potem stao 55 wraz z ekip krcia tej nocy ostatni scen do fil- mu, filmu o lodowatej nocy i o tym, jak on cier- pia, gdy dowiedzia si o jej zdradzie i romansie, i jak wwczas uciek i jak zrozumia, e celem te- go, co mu si przydarza bdzie od teraz uparte i bezpowrotne ogoocenie, celem stanie si prze- to samotno, pustka i samotno we dwoje (mi- mo, e wrcili do siebie i urodzio im si udane dziecko) i z braku prawdy niemono wypo- wiedzenia jedno do drugiego jakiejkolwiek praw- dy; wykarczowanie uczu nie byo ani mieszne, ani dramatyczne, byo nie do naprawienia, nawet pami o nich zagina, nigdy ich nie byo, nie by- o nic, a to jest znakiem i pewnikiem nie wodewi- lu, ale jak mier tragedii. Stao si to wszystko mniej wicej wtym samym czasie, i on wielokrotnie myla, e ojciec umar, bo mu pko serce, gdy to jedno niewielkie pk- nicie dodao si do wszystkich kolejnych pk- ni w jego yciu, i tego jednego (cudzego) nie wytrzymao; nie zapomnia, jak ojciec przyj (bez sowa) jego przyjazd do Warszawy, i jak on pooy na biurku ojca szmatawe pisemko, w ktrym z zasadzki sfotografowano jego on (znan z czstych wystpw w telewizji i adn) zuchwale obejmujc modego kudatego opera- tora w swetrze i jak umieszczono tam zdjcie owego modzika, na spacerze wsuwajcego jej r- k midzy uda pod spdnic, na spacerze w par- ku z psami, z jego psami, wparku, i jak ojciec zer- Perseidy 56 kn na tekst, wktrym obsceniczni dziennikarze podali godziny, o ktrych mody czowiek powra- ca ( jego, jej samochodem) do niej na noc, i o ktrej rano, nim przybdzie (jego, jej ) gospo- sia, wybywa. Ojciec nic nie powiedzia, i twarz mu zsurowiaa, jakby bezsilnie nie chcia, by to mu pokazywano; ale byo to, wic rce ojca (ze starczymi plamami na grzbiecie doni) poruszay si na biurku i muskay przedmioty stojce tam, odkd pamita, a potem ojciec pooy rce sie- dzc na udach i patrzy skonie wd i przed sie- bie, i on wyszed. Mg si spodziewa, co si stao lub stawao, bo przecie widzia, gdy sprzedawa dom, jaki mia (mieli) pod Paryem, jak ona mylami bya gdzie indziej, szczliwa i lekkoduszna i jakby si pie- szya, a towarzyszya mu wadministracyjnych ko- niecznociach tylko z niecierpliwej a kun- ktatorskiej przyjani. On przeywa pocztek koca kariery, to wtedy przestano chcie go za- trudnia, wtedy zacz si zbyt rni i przeszka- dza, a e nie mia pienidzy, dom kupiony dwa- nacie lat wczeniej (farm) sprzeda. Akcje ony szy wgr, trzeba jej byo nowego, zacza nawet szuka domu dla nich innego, ju za wasne zaro- bione pienidze; szukaa na pnoc od Parya, gdzie jest bardziej wilgotno i chodniej, (jego dom sta wzboach na poudnie), i skd dojazd by naj- trudniejszy, najbardziej zatoczon z autostrad; i nie znalaza, za to kupia mieszkanie na raty Co si z nami potem stao 57 w Paryu i raz wrcia na gr i powiedziaa mu, e ma dla niego przykr wiadomo i powiedziaa mu o tych zdjciach wbrukowcu, ktry on zszed kupi na dole wsklepiku prowadzonym przez sta- rego emigranta Wgra i jego przeraajco oty i brudn on, z kotem na ladzie. Wgier zerka na niego ze smutkiem i przykroci, i wyrazi, nie pa- trzc mu woczy, ubolewanie. Tak to byo, opowiedzia. A gdy umar stryj, po- wiedzia, nawet nie wie, gdzie by i co robi, by za granic i nie wolno mu byo wraca, a o mierci stryja dowiedzia si dopiero, gdy ojciec i matka przyjechali do niego na letnie coroczne wakacje, bo wczeniej, za ycia stryja, rodzina mao go ob- chodzia, i midzy ojcem a nim by mur obojtne- go chodu i milczenia. Powiedzia to wszystko le- c pod betonow cian, opierajc palce lewej rki o brunatnoczerwony kilimek, z gow stry- jecznej siostry przy swoim nagim ramieniu, a ona suchaa, troch wci nietrzewa (byy chyba wszystkie trzy, te kobiety, stale nietrzewe, i to pozwalao im y, czy raczej przetrwa), i wciszy pomidzy tym, co opowiedzia, a tym co ona za- cza w zamian, dziecinnie, opowiada, zrozu- mia, e nigdy wicej nie powie sowa o swojej o- nie, nigdy wicej nie rozrusza i nie rozedrga tej struny, ktra obsesyjnie zawadzaa wjego myle- niu, e to si skoczyo tu wanie i teraz, w tym bloku, z t niemod i nieadn kobiet, ktr pa- mita dzieckiem, a ktrej wicej nie zobaczy. Perseidy 58 l Bya kobiet sercowych ambicji i uniesie, roz- pozna to po nocnej urodzie, ktrej niky, bole- sny blask zawieci jak spod skry, zza lat; twj ojciec i mj ojciec, powiedziaa, mieli w sobie to samo, co ty masz: obojtno, aczkolwiek jej formy byy najzupeniej rne, uprzejme a na- wet pozornie ujmujce u eleganckiego twego oj- ca, rubaszne i wylewne, powiedziaabym: wschodnie u mojego. Cay mj ojciec by bar- dziej wschodni od twojego, geny dziadka w nim silniejsze. Ta tatarsko czy litewsko czy skdto tam, co wida w zdjciach ich stryjecz- nych braci i dziadka i pradziadka po mieczu, bo kdziel wpltaa swj len podlwowski czy pod- krakowski, czy nawet ukraiski, jak w przypad- ku mojej matki i jej matki, raczej tylko ku po- krzepieniu rasy, ktra wyostrzyaby si w dekadenck wasn karykatur, co wida z kolei w portretach modego naszego dziadka, gdy wyglda jak Mefisto z operetki wystawio- nej w Nisku, Lesku czy Turce, powiedziaa, i ro- zemiaa si. Ukoczya medycyn w Gdasku i musiaa od razu szuka zarobku, bo stryja ju wwczas usu- nito za niepartycypacj, niepartyjno i niepo- pularno (nikt go nie broni) z architektonicz- nego biura, gdzie od zarania, od przyjazdu z kresw, pracowa na coraz mniej wanych, co- Co si z nami potem stao 59 raz bardziej stereotypowych budowach; by in- ynierem, a skoczy jako krelarz. Zreszt ju wtedy budowali, po rekonstrukcji atrapy Sta- rwki tam jak i tu same bloki, wic stryj cho- dzi sobie spacerkiem na gdaskie Stare Miasto i oglda z pokor niemieckie kamieniczki, ktre w pierwszym okresie ofiarnoci odbudowywa z takim pietyzmem i tak przyjemnoci; czer- pa otuch z tych cian, powiedziaa, i z freskw, ktre z kolei rozmalowywali jego stryjeczny brat Aleksander i jego ona Olga, nim si rozpili na Akademii Sztuk Piknych w Sopocie, gdzie byli profesorami (to by azyl). Aleksander umar od wdki i powodzenia u studentek (by szczegl- nie tatarski, z tych krpych i niskich, krzywono- gich Tatarw), a jedyne sowo, ktre wymawia przy ogldaniu ich prac po pijanemu (czyli stale) byo no, co szczeglnie uatwiao korekt pcien uczniw w jego pracowni, a zwaszcza uczennic, a potem Olga, zniedoniaa i rozpu- cha pojechaa do crek do Warszawy, i do mierci bya przydatna swym gadaniem i yczli- woci, ale ju niczego nie stworzya, po prostu zaniechaa. Jego siostra stryjeczna znalaza zatrudnienie w kolejowym szpitalu, i tak ju zostao (przez chwil pracowaa dodatkowo na Pogotowiu, ale to byo za duo, i to tam zacza za duo pi, by usta na nogach); bya to niewdziczna mudna praca, wic poznaa technika kolejowego i zasza Perseidy 60 w ci, ale technik by modszy od niej i przy- stojny, i rozpi si z oszaamiajc szybkoci, i to brutalnie, bi j i przesta pracowa i zabiera jej pienidze, to znaczy wszystkim trzem kobie- tom, jej dziecku i obojtnie czytajcemu krymi- nay jej ojcu, a potem znikn, zawieruszy si, moe umar, ona nie szukaa. Nim stryj zmar, przeniesiono j do krakowskiego oddziau, i cieszya si, e jej ojciec si tego doczeka, przecie caa rodzina pochodzia spod Limano- wej, to znaczy od pewnej chwili i czterech poko- le, czemu pooya kres pierwsza wojna wiato- wa, rozwalajc majtek, bo w poprzednich pokoleniach rodzina bya z Inflant i mudzi, a cz z nich bya z wdrwki, z drogi, z zesa i niespokojnoci ducha. l Jej syn te okaza si alkoholikiem i nierobem, po- wiedziaa; rzadko bywa, a gdy, awanturuje si wo- bec trzech bezbronnych kobiet; raz zmienia na- wet zamki w drzwiach, ale syn wrci z koleg i z omem i drzwi rozwali, a milicja stwierdzia, e ma do tego prawo, bo jest przecie lokatorem wtym mieszkaniu, i wsypaa mu mandat tylko za haasowanie po nocy. Nie wiem, dlaczego tak si dzieje, powiedziaa cicho stryjeczna siostra; wsta- a, otwara okno, usiada przed nim wkrzele ty- em do niego i zapalia papierosa, a on widzia ksiyc ponad jej gow tak, jak widzia ksiyc Co si z nami potem stao 61 w czarnowietlistym niebie, gdy jego ojciec umar. Mj ojciec umar cicho, powiedziaa, ale wmierci mia wyraz gniewu, jakby ju nie trzeba byo udawa; mier odziera z formy i wyazi prawda, powiedziaa; prawda jest szorstka, naga i okrutna; wmierci nie ma uczu; ju nic nie mu- sisz, nikt si nie stara, bakterie nie szamocz si i nie fermentuj w duszy: potem tylko rozo obojtne ciao. On wiedzia to samo. Nie wiem, co ja tu robi jeszcze, i po co to wszy- stko powiedziaa, ale moe i na mnie spyno nieco obojtnoci z waszego miecza powiedziaa z ostrza na kdziel, powiedziaa, jakby nie mo- ga wymwi z naszego rodu z solidarnoci wo- bec obu starszych kobiet za cian, czy z prostej tajemnej wiedzy o nich wszystkich i o sobie. Po chwili powiedziaa, ciszej i zasypiajc a moe to mnie uratowao przed wszelkimi zakusami na sa- mobjstwo. Myla, e przysna, gdy odezwaa si znowu, sennie i jeszcze ciszej: mylae kiedy o samobjstwie? Kiwn gow i po chwili poczu na swoim nagim ramieniu, e ona nie pi, tylko pacze; a moe pacze przez sen, i pomyla, e by- oby dobrze, gdyby spad deszcz, gdyby deszcz rozkropli si o szyby, gdyby liskie palce deszczu przeszyy susz tej nocy i uyniy pustyni. l Perseidy 62 Rano wrci na plac Szczepaski po samochd i pojecha do Nowej Huty, a po drodze pomyla, ile to powieci wspczesnych, pisanych przez mczyzn o mczyznach, opisuje gniew. Okrel swj gniew mwi ona wpowieci Jima Harrisso- na Warlock, a Herzog wpowieci Bellowa spisu- je swj gniew w niekoczcej si serii maniakal- nych listw do wszystkich; do wszystkich, do wszystkich, jak z odezwy Lenina; czy Lenin wie- dzia, dlaczego jest tak zagniewany? Jego gniew dusi, w czasie jazdy, ale nie mg mu da upustu, ani nawet napisa o nim, bo jecha, a pisanie jest wynikiem corannego treningu, rytuau kawy, po ktrej go bola odek, i przeczytania paru te- kstw cudzych, by si wprawi w literatur, jak wstan. Nie mg te si napi zamiast pisania, ani gada (gdy nie pisa, by gadatliwy), bo jecha, a policja od rana zakadaa na takich zasadzki, i pa- stwia si nad ich portfelami. Mimo nowych rozjazdw, dojazdw i przejazdw pamita co i jak wrozkadzie Nowej Huty i poje- cha prosto pod klub, i mia nadziej, e dawny trener jeszcze pracuje. Jednak trener by na eme- ryturze, a aden z dziaaczy, ktrych by zna, je- szcze nie przyby; zawodnikami zajmowa si mody czowiek nawet niespecjalnie wysporto- wany, ryoskry i ostrzyony na grzecznego jey- ka: ten go niby pamita, cho on nie pamita jego: chopak mg by wtedy kibicujcym led- wolatem. Z zaciekawionym rozbawieniem, czy Co si z nami potem stao 63 moe nawet ironi chopak patrzy, jak si on w szatni przebiera, a nawet pomg mu dobra odpowiedni strj, by pomieci wydatno jego brzucha, piersi i ramion (poza tym by szczupy: ciaa przybywao tylko od przodu, od policzkw po podbrzusze, tak e mu si wydawao, i jego seks maleje i maleje, ju nie ze strachu przed y- ciem, ale z samego nawisu nad sob). Chopak wskaza mu maszyn wieo oczyszczo- n i z silnikiem wida wieo uregulowanym, bo na szarolnicej stali zobaczy kropelki przero- czystego oleju, i nawet kopn za niego starter, jakby z uszanowania dla jego wieku, czy z uprzej- moci, czy z ciekawoci, co si dalej stanie. Ziry- towao go to, wic ruszy z niepotrzebnym wi- zgiem i szurgotem, zamiatajc beton i uel tykiem maszyny i kadc j wpierwszy zakrt za ostro, aby wznie czarny piropusz za sob, ale tracc szybko. Od razu przypomnia mu si twardy do blu nacisk mkncego wiru na kolano (nawet morze twardnieje przy takiej szybkoci na kamie) opancerzone, by si nie staro, i niby dr- czony teleskop przyjmujce bicie wtor, i przypo- mnia sobie manewrowanie butami i ciaem, cho ciszy by ni wwczas o prawie dwadziecia ki- lo, i motocykl czu to, jako e na ulu, jak i na ko- niach, jed modzi, mali i chudzi. Po trzech okreniach, gdy zacz nabiera nowej pynnoci i lepiej wymierza stopie przechyu Perseidy 64 ciaa, i sprawniej panowa nad ktami natarcia k, tylnim, uciekajcym w prysznicu wiru i przednim, przestawionym w przeciwwag, zo- baczy przed sob szaroczarn kurtyn niby wo- dospad, i jej pd uderzy go przez powietrze niby kamienny prysznic i zdestabilizowa, tak e mao nie wjecha wbarier okalajc bieni. Wiedzia, e to ten mody chopak, nie wiedzia, czy chce si ciga z frajdy, czy lekcewaenia; upornie po- jecha za nim i wyczu, e chopak czeka na niego, pozwalajc mu si zbliy na tyle, by znw, ru- szywszy kaprynie z kopyta, obryzga go czarnym kpicym gejzerem, majcym wystudzi jego za- pay, a moe nawet je omieszy. Tote wyczeka na nastpny identyczny manewr chopca, i gdy w zwolni na tyle, e nie mgby go dopa po tym, co on zamierza dokona, skrci w penym pdzie na rodek pola, przeci- najc je w skos, podczas gdy zdezorientowany przez chwil przeciwnik szuka go wzrokiem za swym prawym ramieniem, i leniwie podnoszc si kurtyn obraliwego kurzu. Gdy chopak si zorientowa, byo za pno na hamowanie, skr- ty czy wykrty. On uderzy w jego motocykl przednim koem, w bok i ty, o centymetr moe od uda, ktre by niechybnie zgruchota. Byo mu wszystko jedno, a raczej: nie, nie byo mu wszystko jedno, gniew i podniecenie rozdy si w nim do biaej morderczej trzewoci, gdy zo- baczy, stajc, jak zrzucony z siodeka chopak Co si z nami potem stao 65 koziokuje po torze i uderza, niby narciarz a- micy rce i nogi w upadku, w barier, rozrzu- cony bezadnie, turlajcy si (rce, nogi, gowa, manekin) i oguszony w samej chwili upadku, podczas gdy rozkrcony jak wcieky jesienny bk motocykl wykonuje dwa salta w powietrzu i ciemny uderza w pleksiglas bariery pi metrw za nim. l Popatrzy jeszcze na benzyn i olej ciekajce woln tust tcz w wgiel, i odjecha w stron stajni. Po drodze dopiero poczu, jak trzs mu si rce i omocze serce w gardle, a gdy zszed z motocykla jak dygocz mu nogi, a na oczach mia woal czego biaego. Rozebra si w szatni i pooy pienidze za zniszczon maszyn na st, i dopiero wtedy usysza chrobot butw chopca, cigncego pogity motocykl przed oknami ku mierdzcej potem szatni, i wtedy wyszed przez korytarz i biuro na ulic, dugo gmera za kluczykami i wreszcie odjecha, zrazu nie wiedzc dokd jedzie. l Nim ruszy przez t chwil olepionego stupo- ru, gdy siedzia w rozgrzanym i dusznym samo- chodzie, i nim zamkn drzwiczki a otworzy okno zobaczy jednak t dziewczyn idc Perseidy 66 wzdu muru okalajcego stadion i wchodzc w drzwi, z ktrych wyszed, a zobaczy j dlate- go, e bya jedynym przechodniem przechodz- cym przed nim, mimo i w Polsce gdziekolwiek si nie znajdziesz, na jakiejkolwiek ulicy czy w jakimkolwiek parczku, i mylisz, e tu jest pu- sto, kto si pojawia, wszdzie zawsze z kta wyjd ludzie, i po sobie wiadomych trasach i skrtach bd si krzyowa ze sob; ona sza sama jedna, i zwrci na ni przelotnie uwag, bo miaa na sobie ty dugi zwisajcy z przodu do kolan weniany szalik pomimo rosncego upau. Gow miaa pow i bezbarwn, twarz chyba trjktn, i bya szczupa w szerokoszarej, a moe nawet mskiej kurtce i dinsach. Tyle zobaczy, ona wesza, a on ruszy, ale moe ta przelotna wizja spowodowaa, e na wlokcej si w upale trasie Gierkowskiej, ktr obra, to zna- czy do Katowic i potem do Warszawy czteropa- smwk, ktra okazaa si (roboty) jednopa- smwk, raz po raz patrzy na przestajce u parkingw tam gdzie lasy przy szosie pro- stytutki, specjalizujce si (to nowina) niby w Stanach Zjednoczonych w kierowcach cia- rwek, i nawet igra z myl, by si zatrzyma i pj z ktr w gb krzakw, albo j wzi do samochodu. Byy na og mode i w minimalnych spdnicach i maksymalnych byszczcych botach, z wosami to blond to czarnymi ubitymi w wysokie koki, Co si z nami potem stao 67 smage jak Cyganki czy biaowyblake jak Ukra- inki lub Rosjanki, czy moe nawet Polki, i stay po dwie-trzy tam, gdzie rozwieray si w las roz- jedone krtkie dukty, na kocu ktrych co byo samochd, koc na czym przyjmoway, albo nie byo nic, odpadki i puszki i zrzucone prezerwatywy pene mleka, mogli tam te cze- ka ich przyjaciele, by je uchroni od zego, lub pobi i ograbi pijanego klienta, wic rzecz bya ryzykowna, a on nawet nie mia prezerwatywy; nigdy nie umia posuy si prezerwatyw, pre- zerwatywa i samo naciganie jej pozbawiao go potencji i pobudzao do niepohamowanego za- wstydzonego miechu, za seks z ustami ktrej z tych panienek nie byby podniecajcy, bo twa- rze byy najgorsz czci ich fizycznoci, i on mao co by czu, gdyby, w zapale, zlizywaaby truskawkowy smak z gumy, ktr wyjaby z ko- szmarnej torebki. Chcia napisa t ksik i wiedzia, e nie napi- sze tej ksiki, i wiedzia, e aby mc pisa t czy inn ksik l Do Warszawy jecha znw cztery godziny, cho nie pamita tej jazdy; czu tylko, jak ciepo soca wypenia brzydncy w miar jazdy krajo- braz. Zajecha do domu w Starej Miosnej, wszed przez nie zamknit furtk ogrodow Perseidy 68 i nie zamknite drzwi do sieni, gdzie palio si irytujco nie zgaszone (od kiedy?) wiato, i wchodzc po schodach na pitro wyczu, po ro- dzaju i charakterze ciszy w domu panujcych, e co si stao. Wszed a na sam gr, ale ani na pitrze dziecka, ani na strychu ony nie byo ni- kogo. Zobaczy, e jej papiery zebrane zostay z biurka, ktre dla niej kupi, i zobaczy, scho- dzc, e szafa dziecka bya oprniona z ubra- nek, zostay tylko co niektre ksieczki i za- bawki, ko na biegunach, rower, czerwony samochd ciarowy. Zszed na parter i w sionce sprawdzi, e zabraa walizki i du podrn torb dziecka i jego ko- lorowy nieprzemakalny paszczyk z wieszaka, i swoje buty. Poczu chd i ulg, i napyw pani- ki. Wrci na pierwsze pitro, otworzy notes przy telefonie i zamierzy zadzwoni, ale gdzie? I czy naleao? Do telewizji? Ekipa jej francu- ska wczoraj wyjechaa. Rodzice w odzi nie mieli telefonu. Zszed, wsiad do samochodu i do odzi pojecha. l Gdy wrci, byo po pnocy. Rodzice przyjli go z zakopotanymi minami, wic co wiedzieli, a on powiedzia, e jej szuka. Okazali bezrad- no: w kadym razie u nich jej nie byo. Byli praktykujcymi katolikami, ba, dewotami, i on Co si z nami potem stao 69 pozostawa im, pomimo tylu tych lat, obcy. Utrzymywali u siebie starsz siostr ony, ktrej m handlarz splajtowa i uciek, pono nawet cigaa go mafia. I jej wyblakego dzkiego wiel- kogowego synka, ktry wyda mu si tym ra- zem szczeglnie brzydki. Poczstowali go kola- cj i milczeli, albo gaworzyli (mwili cicho i zawsze agodnie) midzy sob. Oboje byli za- czytani w rozmowach z ksidzem Pio, ktre ukazay si po polsku w szeciu tomach. Ojciec mia pj na nieszpory, matce (otyej) byo trudno chodzi. Klatka schodowa przed ich mieszkaniem bya pomalowana rnobarwnie i w kwiaty, kwiaty stay w doniczkach na bam- busowych podprkach, eby umili. Blok tkwi niby kara w trzsawisku identycznych olbrzy- mich blokw, oni mieszkali na jedenastym pi- trze, taki blok nazywa si mrwkowcem. Stao pod nim duo nowszych ni za ostatnim razem samochodw. Byli oboje na emeryturze, a ona pomagaa im i siostrze finansowo. Wymogw nie mieli, ogl- dali telewizj, Tygodnik Powszechny by dla nich za trudny intelektualnie. Portret ksidza Kolbego w owicimskim mundurze wisia na cianie, i on tym razem ich zapyta, czy wiedz, co Kolbe drukowa w swojej prasie przed wojn, w Niepokalanowie? ydoerca o pogldach zgo- a faszystowskich, powiedzia, zamorzony zosta w faszystowskim obozie za akt ludzkiej ofiarno- Perseidy 70 ci: poszed na mier godow zamiast innego winia, ojca dzieciom. Te wisia na cianie pasterz, rajfur niepohamowanie rozrastajcej si masy bioludzkiej, lepy niewolnik genw popa- trujcy tsknie na Tatry, po ktrych powinien sobie chodzi w tych grubych butach i przepo- conych skarpetkach, i przesta rozprawia o misie, jzykiem mioci, gdy uwaa, e prawi o duszy. Mwic to ich nie zrani: nie zrozumie- li adnego ze sw, ktre wypowiedzia i patrzy- li na niego jakby ranny by on. l Leeli w samochodzie z gowami na oparciu fo- teli, ten chopak ulowiec z Nowej Huty i ta dziewczyna, ktr rozpozna po zwisajcym jej midzy uda wczkowym tym szaliku. Samo- chd ich sta tu pod bram, z pyskiem wycelo- wanym w dom, wic on nie mg swoim wje- cha do garau, ani stan w wskiej piaszczystej uliczce za nimi, bo by ssiada i ich zabloko- wa. Zapuka wic w szyb i gotw by na to, e chopak wyskoczy zza kierownicy, i, ledwo obu- dzony, bdzie si stara uderzy go pici, i go- tw by na to, e si bdzie broni, i e moe ciarem ciaa wyhamuje zwinn lekko chop- ca i jego obraz, jego wcieko, i wiedzia, e jeeli chopak nie trafi go od razu oguszajco w twarz, to w miar bijatyki gniew bdzie si w nim rozgrzewa, to znaczy, e bicie stanie si Co si z nami potem stao 71 jedyn sensown rzeczywistoci, a trafienie chopca tak, by pad, jedynym celem. Chopak wyszed z samochodu jako tak niepo- radnie i powiedzia, e przyjecha, by mu odda pienidze, ktre na stole w szatni zostawi, bo to moja wina powiedzia, zachowaem si aro- gancko i gupio i chciaem pana przeprosi po- wiedzia, ja mam pana za najwikszego artyst w Polsce a moe nawet na wiecie, w Europie na pewno, i wielu nas tak uwaa powiedzia i wiemy, jak panu jest trudno i samotnie, to znaczy odgadujemy, bo pan zawsze trzyma fason i jeszcze wszystkich tych gnojkw obraa, po- wiedzia, za granic i tutaj, wic pienidze panu na pewno s potrzebne. Bya noc i dziewczyna obudzia si, a kiedy wysiada, okazaa si tak wysoka jak oni obaj, i siorbna nosem w katarze i zakaszlaa, wic zaprosi ich teraz on niepo- radny do domu, otwar bram i wprowadzili oba samochody, chopiec w bok od drzwi do ga- rau a on do garau. wiata w domu si nie paliy, i on sprawdzi, czy nic si nie zmienio, ale nie, jego ony i dziecka wci nie byo, i trwa (pogbiony o nowy strach i nocn syszalno: pies, powie- trze, odlegy pocig) stan zawieszenia. Moja dziewczyna jest z Torunia, a studiuje germani- styk w Bydgoszczy, powiedzia chopak, ja po- znaem j na filmowym festivalu Camerimage, Perseidy 72 zreszt tego roku, co pan by przewodniczcym jury, wtedy po to przyjechaem do Torunia, aby do pana jako zagada, pokaza panu co robi, tylko si nie omieliem, a j przydzielono, jak wiele ochotniczych studentek, do zajmowania si jednym z przybyych operatorw; by Cze- chem i nie mwi po adnemu, nawet po nie- mieckiemu powiedziaa przez zatkany nos dziewczyna, i nie umiaam si z nim porozu- mie i nawet mnie unika, i czuam si jak gupia pizda, a potem ten jego film wanie dosta pier- dolonego Oscara, wic tym bardziej si zbani- am. Gdy wczaa si do rozmowy, w kade zdanie wrzucaa ordynarne sowo, a chopak wtedy albo si czerwieni, albo zezowa w bok. To ja go namwiam, by zaapa t chujow pra- c w Hucie powiedziaa bo jedyne co wynis z tego zasranego swego domu, to e mia od gwniarza motocykl, a nawet mu kupili fur, bo chowali go na pryszcza powiedziaa takiego biaego, i wybijali mu malarstwo z pay, i pchali na pierdolone prawo i eby sta si jak ten gnj jego ojciec, ktry na mj widok dostaje przekr- tu, bo uwaa mnie za wulgarn cierk, jako e zbaamuciam im jedynaka i pogryam go w seksualnym obdzie. Gdy si umiechaa, jej blada trjktna twarz marszczya si w nieoczekiwanie rozliczne fady i zmarszczki, ale dopiero gdy pocaowa j w skro na do widzenia zobaczy z bliska, e Co si z nami potem stao 73 skra jej jest piwnicznej, a nie jedwabistej jako- ci, i e wosy jej s pospolicie wte. Pocaowa j, bo j polubi, bo mg sucha tego, co mwi i nasuchiwa gosw nocy i odruchowo wsuchi- wa si, czy dziecko na grze si nie obudzio, cho dziecka nie byo, byli tylko oni, dorose se- ksualne dzieci (chopak by jasny i adny), a gdy chopak zszed do samochodu, by przynie mu zdjcia swoich obrazw i zostawi maszynopis powieci, ktr napisa, on powiedzia dziewczy- nie, e si z ni oeni, na co ona wykrzywia twarz w milion mapich zmarszczek, e a oczy jej si (burobezbarwne) splisoway, i powiedzia- a gwno prawda. l Chopiec wrci z dou z albumem swoich obra- zw (ich zdj) i patrzy, jak patrz na nie. Rka, ktr mi je poda bya krtkopalczasta i szeroka, cho chopak by smuky. Obrazy wyday mi si dobre. Byy te niedokoczone, rozburzone, mgawo patetyczne i due. Przedstawiay ze ko- biety z noami, mczyzn wchmurach z ostrzami noy wbitymi wramiona, wniebowstpienia tych mocnych nagich kobiet, kadcych sobie delikat- nie rce na seksy. Byo to niemodne malarstwo, prowokujce malarstwo, ktrego nikt nie kupi (ktrego nikt nie kupowa, powiedzia chopiec), ktre byo z durnej i chmurnej metafizyki i z cze- go, co wnaszym kraju okrela si jako bezgucie, Perseidy 74 czy te pornografi. Byo nie do obronienia. Spodobao mi si od razu. Ja je od pana kupi powiedziaem. Ja je panu dam za darmo powiedzia By- oby zaszczytem dla mnie. Wezm ten, ten, ten i ten powiedziaem Ale zapac. To zdrowiej. Dom mia due ciany, wybraem najwiksze. Pan naprawd uwaa, e s co warte? zapy- ta chopiec chopico. By podniecony. Krew podpyna mu pod skr policzkw, i oczy byszczay. To najpikniejszy dzie mojego ycia powie- dzia Wrc do Huty i je zapakuje i przywioz. Albo chyba pocigiem, nie zmieszcz si do sa- mochodu. Mam pciarwk powiedziaem Z dwor- ca atwo je przewioz. Dziewczyna patrzya to na niego, to na mnie, osunita z tym szalikiem w kanapie. Od czasu do czasu gono pocigaa penym kataru nosem. Ja wszystkie pana filmy widziaem powie- dzia chopiec Po niektrych chodziem trzy tygodnie jak bdny. Nie jadem i nie spaem. Po ostatnim gwny polski krytyk napisa, e moe on w ogle nie umie filmowa. Ja te, jak pan, pisz powiedzia chopiec. Wycign do mnie ruchem prawie bagalnym maszynopis. Gruby. Czysto i porzdnie przepi- sany pod czerwon okadk. Co si z nami potem stao 75 Zerknie pan? zapyta. Zerkam, serce mi si ciska: na kartkach nie ma znakw przestankowych, akapitw ani wiate. Zwarta masa sw. Jak tylko znajd spokojny czas powiadam. O, mnie si nie pali mwi chopiec. Jest w zbyt duym napiciu, w egzaltacji, by po- czu, e co nie tak. Za to wyczuwa to dziewczy- na. Podnosi si z kanapy. Trzeba jecha mwi. Och mwi chopak zrywajc si Moe przeszkadzamy? Te wstaj. To ile pan policzy? pytam Za obrazy? Za darmo powiada chopak z determinacj. To niemdre i obraliwe mwi Pan jest ar- tyst, obrazy mi si podobaj. Za to si paci prawdziwe pienidze, i tak ma by. Dycha mwi dziewczyna Nie bdzie ebra u tego palanta, swego papy. On odwraca gow i mwi: Symbolicznie. On ma mnie odwie do Torunia mwi dziewczyna Ja jutro cay dzie mam korki z guptakami. Bo inaczej nie ma za co studiowa. Odjechali, a w sieni na dole wziem dziewczy- n za rk, czy te dotknem skry jej rki, i ona cofna t rk gwatownie, jak oparzona, i bardziej, bo wzdrygna si caa w strachu czy poczuciu nieprzyzwoitoci, pomimo sw, jakich uywaa i tej caej francowatej bezczelnoci, Perseidy 76 w ktrej byo jej atwiej, i w ktrej na przykad czasem mwia o sobie byem a tylko czasem byam. 4 Dziewczyna zadzwonia nad ranem i powiedzia- a, e przyjedzie pocigiem ale na krtko, dobry powrotny pocig by o czwartej, a ona i tak dzi- siaj straci korki, i z czego woy papu do ryja, zapytaa, a potem bdzie miaa sesj i nie bdzie moga przyjecha wcale, wic powiedzia jej, e jej zwrci za te korki i za bilet i powiedzia: co jest waniejsze, korki czy my? A ona zapytaa: my?. I powiedziaa ze miechem: gdyby pan widzia, caa moja jebana proletariacka rodzina podsuchuje za drzwiami, wic ja zapytaem, o ktrej przyjeda ten pocig, a ona powiedzia- a: o dziesitej, i odoya suchawk. Byem o dziesitej na dworcu i ustawiem samo- chd z boku pod opiek zapitego bradiagi, a wna- wie dworca podszed do mnie schludnie wyglda- jcy jegomo o zaywnej powierzchownoci wdkarza, z wielk reklamow torb wrku, i za- pyta, czy nie miabym z czego da mu na niada- nie, a ja odpowiedziaem co byo prawd e wanie daem bradziadze: jeden czowiek nie na- starczy na wszystkich, powiedziaem niepotrzeb- nie, a stateczny jegomo odpowiedzia szorstko przecie ja si nie czepiam, tylko kulturalnie za- Co si z nami potem stao 77 pytuj i wycofa si, podczas gdy wdrugim ko- cu tej absurdalnie olbrzymiej hali, pustej jak lo- dowisko dla wielkoludw, szaroszczupy starszy pijak beszta ekip telewizyjn za to, e straci twarz przed ssiadami, gdy inna ekipa telewizyj- na wszyscycie tacy sami, mendy go filmowa- a zorzeczcego wwczas na co, co innego. Pocig si spnia i chodziem po tym dworcu, patrzyem w kioski oklejone pornografi i w ja- skinie z zamerykanizowanym cuchncym ja- dem; mijali mnie wojskowi i ochraniacze, ile wojskowych w tym kraju, i ile ebrakw? A gdy zajecha pocig z Torunia (skdetam przez To- ru) nie wyszukaem jasnoszarej (tak j pami- taem) gowy dziewczyny wpord mrowienia si pospnych pasaerw, wic wjechaem na powrt w wielk hal i stanem w jej geome- trycznym rodku, by by zewszd widzialnym. Dziewczyna wyjechaa ostatnia z tej paczki podrnych, gdy ciba ich zanika; wjechaa w tym samym szaliku nad dodatkow warstw kurtek; na nogach, zobaczyem, miaa wielkie narciarskie buty, a na rkach weniane rkawicz- ki, i miaa czerwony nos i chryp. Umieram na ten pierdolony katar, powiedziaa, i natychmiast stana w kolejce gnunie przesuwajcej si do okienka po bilet powrotny; mnie to nudzio, wic chodziem tam i sam, patrzc na paczko- wane plastikowe zabawki udajce miercionon bro w sklepikach obok kas, a gdy wracaem do Perseidy 78 niej smarkajcej i wycierajcej nos, mwiem do niej gono jak do crki, a za ktrym nawrotem powiedziaem gono co, co zabrzmiao kazi- rodczo, wic obejrzay si na nas zmczone i przestraszone kobiety w tej kolejce, a dziew- czyna powiedziaa, ebym kurwa si nie wygu- pia, i bylimy par. Wdrodze do domu przestao pada, a przed do- mem w wielkiej zbiorczej kauy w piaszczystej uliczce odbio si soce w biaych rozerwanych chmurach; zrobio si pogodnie i ciepo, a ja wci nie wiedziaem, o czym mwi do dziewczyny: nie miaem nic do powiedzenia i ona te nie, byli- my z obcych sobie wiatw, ja staraem si opo- wiedzie kim jestem, ale zabrzmiao to jak lista wydelikaconych kopotw, a ona opowiedziaa mi orodzinie, ojcu alkoholiku, ktrego matka co rusz wyrzucaa z domu, i o swym bracie (starszym) al- koholiku, ktry po przepiciu posady i oninych oszczdnoci zamierza zjecha do Torunia i pi w ich mieszkaniu, bo gdzie? Mwia o rodzinie chopca (ojciec by mecenasem wKrakowie i po- siada campingowe domki nad Wis, letniska, i chopak i ona pywali tam na deskach i aglach), i e gdyby za chopaka wysza (choby eby si posraa jego zasrana rodzina), toby te bya mece- nasow, bo chopak by po prawie (ojciec mu ka- za), a to ona kazaa mu wrci na uel i malowa, czy raczej malowa i wrci na uel, by stan na wasne nogi. Co si z nami potem stao 79 Ja go nie kocham, powiedziaa. Ja kochaam in- nego, ale si zabi w wypadku, i jak bdna cho- dziam trzy lata i do teraz nie mog o tym my- le jak gadam, to nie myl; gdacz, powie- dziaa a wtedy musieli mnie izolowa, bo do- staam prawdziwego wira, jedziam do jego mieszkania noc i paliam wieczki i zachowy- waam si okropnie, niby jaka kurwa, i co z te- go zostao, powiedziaa. To duy dom, powie- dziaa w domu, to duy pogodny dom i fajnie, e w nim tyle ksiek, powiedziaa, ale ja nie mog czyta paskich ksiek, co mi mj chopak wci- ska, ja je ciskam po paru stronach, tak mnie de- nerwuj, powiedziaa, jakbym bya zazdrosna o te wszystkie baby, co pan opisuje, i kichna tak gono, e a gowa w przd jej poleciaa i uderzya w wykadzin deski rozdzielczej. Jej- ku, powiedziaa, ale katar. Na katar, powiedziaem jej, mam babcin recep- t, z zasady niezawodn. Trzeba wej do gor- cej kpieli z sol, kipicej jeli si zniesie, i wy- pi w niej ile si da wrzcego mleka z masem i miodem, a gdy si z wanny wyjdzie, woy najcieplejsze i najgrubsze skarpety i pooy si pod najcisz kodr, i wypoci. Pomylaem gdy siada na kanapie z herbat, pokoje stay przestronne i ciche, puste, byo pusto i nie wie- dziaem, co dalej zrobi pomylaem, e kuro- wanie jej kataru pozwoli zbi nieco z czasu do jej odjazdu, bo ju chciaem, by odjechaa. Bya po- Perseidy 80 myk, bo wszystko byo pomyk; bya adna, i gdy wydobya si z tych kurtek zgrabna, uda- waa chamk, ale bya bystra i powiedziaa: ja sa- ma si boj swoich zafascynowa, co przecho- dz, jakby je wiatr zdmuchn, tej swojej pierdolonej niestabilnoci. Siedzielimy przez chwil w ciepym blasku soca i ona powiedziaa: a wie pan, przyznam si do jednej gupoty jeszcze, dla oczyszczenia sumienia: jak nie miaam w ogle kasy, to zgosi- am si na konkurs i wygraam tytu najlepszych ng Pomorza, to znaczy moje gibole wygray, a mj wtedy chopak posa moje zdjcia na kon- kurs twarzy roku, czy co takiego do Warszawy, to by taki pierdolnity szajbus i uwaa, e wszystko dobre, by zarobi szmalu, i zajam trzecie miejsce, tyle e uciekam bez nagrody z garderoby, bo ju krciy si tam te wszystkie spy w smokingach, co to wybieraj sobie dupy do zernicia. No to dobra, powiedziaa, i zapy- taa: gdzie jest azienka? l Naparzyem jej mleka z masem i yk miodu i zaniosem kubek na gr do azienki, kiedy ona ju leaa w wannie, wypeniajc j na dugo ale nie na szeroko; bya wska i zarowiona i omijaem j wzrokiem i udawaem dyskretne zaaferowanie, przyniosem soli i wsypaem, a Co si z nami potem stao 81 si zapienio, i pochylajc si do jej stp doda- em gorcej wody, a lustro pokryo si par, a po jej twarzy zaczy spywa struki drobne- go gstego potu. Prosz pokaza te nogi, powie- dziaem, i uniosem spod wody jej wsk nieska- on stop i jej smuk ydk i owalne gadkie kolano, a potem przesunem rk wyej pomi- dzy jej nogi i wsunem rk pomidzy jej uda, wosy tam byy gste i zapewne jasne, a srom i wntrze misiste i pene jeszcze bardziej gor- cej mokroci ni woda. Ona wysuna si nieco w gr, z kubkiem, i odsoniy si z piany jej piersi, i okazay si doskonae, wmoim rozumie- niu, bo cisze spodem ni gr, przeto delikat- ne (bya bardzo moda), ich zwieczenie ster- czao w gr nawet gdy leaa, piersi cisze ni jej szczupe, ba, nawet chude (solniczki obojczy- kw, koci bioder) ciao. Spocia si jej gowa i zmoky wosy, a ja patrzy- em i pomogem si jej wytrze i wdzia wszyst- kie te weny i baweny, ktre z szafy wycignem (moje i due), i posza pooy si posusznie pod kodr. Pot ciurkiem la jej si z wosw, a twarz bya rozogniona, i powiedziaem dobra, sprbuj troch zasn, i wyszedem, a kiedy wrciem po p godzinie przecierado wok jej gowy i poduszka byy mokre od jej potu, a ona nie spa- a, wic pogaskaem j po mokroci wykrzywio- nej twarzy i zapytaem, czy mog tam wej do niej, ona powiedziaa tak i rozebraem si, Perseidy 82 i wbrew wszelkim zaleceniom babci cignem z niej wszystko to, co na ni woyem, ona si roz- wara i sama nanizaa na mnie i zobaczyem na jej twarzy, co mia na myli ojciec jej chopaka, gdy si ba o syna. Nie chciaem, by si to skoczyo, byo mi wie- o i nie pamitaem, kiedy byo mi tak lekko, moe nigdy, wic po pewnym czasie powiedzia- em o rany, jakbym przypadkowo zobaczy tarcz zegarka przed oczyma, i powiedziaem przecie spnisz si na ten pocig, bo bya ju trzecia po poudniu. Dziewczyna powiedziaa o kurwa tym samym tonem, jak gdyby to byo umwione, i rozdzielilimy si i oboje poderwa- li i zaczli krzta wok ubra i ka, i wtedy zobaczyem chopca. Sta w drzwiach sypialni, i nie wiem od jak dugiego czasu sta, ale chyba wystarczajco dugo, bo wyglda jak lustrzane odbicie jej twarzy, jak mier, a kiedy zobaczy, e oboje patrzymy na niego, nie pozwoli tej chwili znieruchomienia si przecign, tej osta- tecznej chwili, tylko obrci si na picie i zszed po schodach na dwr (drzwi i furtk zostawiem jak gupi otwarte), i usyszelimy silnik jego za- palanego samochodu. l Nie wiem, czy gdyby dziewczyna bya odziana, zbiegaby za nim, ale sdz e nie. Wsiedlimy do Co si z nami potem stao 83 samochodu podczas gdy dzwoni telefon, ale ja wiedziaem, e to dyrektor Opery, i pojechalimy na dworzec, a po drodze poczuem, e to jako gupio i powiedziaem, e odwioz j do Torunia. Przez drog zamienilimy niewiele sw; ona sie- dziaa z kolanami pod brod a potem zasna, przynajmniej tak wygldao, z cienkimi powieka- mi nawleczonymi na nieruchome szarobezbarw- ne oczy, a pod samym Toruniem usyszaa deszcz wachlujcy oszyby samochodu i deszcz spywaj- cy z dachu, i powiedziaa ale jaja. Toru pamitaem, cho nie bardzo (raz praco- waem tu przez lato w teatrze obok ceglanego wizienia), jego ceglan krzyack niemiecko, ktra i teraz nie wydaa mi si ani adna, ani zna- joma, no i nabudowano tu tyle tych blokw ta- kich samych i pustych rozjazdw, e nigdzie bym nie trafi. Dziewczyna mwia w lewo i w prawo, przejechalimy Wis masywnym metalowym mostem, i dziewczyna powiedziaa w lewo; ulica nazywaa si Rybaki i wspinaa si serpentyn wzdu blokw, i o kadym my- laem, e to ten, ale nie, za blokami stao kilka starych domw, kilkupitrowych i nigdy nie od- nawianych, wic czarnych, i dziewczyna powie- dziaa: to tu. Wszedem za ni na pitro, bo pocigna mnie za rk, rk miaa drobnokocist i bardzo zim- n, i przypomniaem sobie o jej katarze, a gdy Perseidy 84 zapytaem, ona odpowiedziaa, e jest, i na do- wd zachrypiaa i nacigna smarkw w nosie. On tego nie przeyje powiedziaa, gdy wcho- dzilimy. Mieszkanie wydao mi si zrazu opu- stoszae i bez mebli zreszt byo ju prawie ciemno w oknach due i nagie, wielkie dwa pokoje z marnymi sprztami (fotel, telewizor) upchnitymi jako tak w kty, kwadratowa ku- biczna pusta przestrze. Po chwili z gbi (kuch- ni? sypialni?) wysza matka w wytartym szlafro- ku, czerwononosa i ysiejca i z czarnymi zbami, obrzucia mnie uwanym spojrzeniem i powiedziaa, e bardzo mio, widziaa mnie w telewizji czy gdzie tam, a gdy dziewczyna wy- sza z pokoju zapytaa co pan ma do zaoferowa- nia temu dziecku?, jak gdybym przyby z pro- pozycj finansow. Dziewczyna wrcia bez szalika, za to z haali- wym psem o silnym psim zapachu, i wtedy wp- rozwarciu drzwi za ni zobaczyem jej ojca, to znaczy czowieka bosego i wkoszuli i bez spodni, przylizanego jak to pijacy i ziemistego, poruszaj- cego si bezszelestnie rakiem przez ciemniejcy pokj taki jak ten, i starajcego si ostronie prze- mkn niezauwaonym, nie rzuci si woczy, nie narazi na wyrzucenie z domu. Poegnaem si z matk i wyszedem, a dziewczyna odprowadzi- a mnie z psem, aby psa wyprowadzi, i w sieni objem j (szczup) i pocaowalimy si, zarzu- cia obie rce na moj szyj (wjednej smycz) i wi- Co si z nami potem stao 85 dziaem wszarej ciemnoci jej szar skr, a twarz jej splisowaa si jak to u niej wgrymas ni to mie- chu, ni to kpiny, wic powiedziaem, e bd t- skni za ni, co byo prawd, i ona odpowiedziaa ja te. l Odjechaem patrzc jak wysoka stoi z nieswojo wyrywajcym si psem, i w nocy dojechaem do domu i zobaczyem samochd chopca. Chopiec siedzia na kanapie na pierwszym pitrze, tam gdzie siedzia, gdymy rozmawiali (znw nie za- mknem furtki i drzwi wejciowych i skoczy si to, mylaem, zamordowaniem lub rabunkiem, cho nie bardzo byo co do rabowania wtym du- ym niezamieszkaym ju, czy jeszcze, domu). By blady i nastroszony i jakby wymity, i on wie- dzia, e chopiec niczego nie rusza na stole ani wpokoju, ksiek, gazet, alkoholu, cho przecie nie wiadomo jak dugo tu siedzia czekajc. Od razu zobaczyem, e pan si skrzywi na mo- j proz powiedzia chopiec Bezwiednie si pan skrzywi, a potem pomylaem, nie miaem tego refleksu od razu, e nie bd pana obarcza tym gniotem, ktry moe jest wietny a moe nie, i e wrc, by pana odciy od tego czytania. Ja bym i tak nie czyta powiedziaem od progu. Podszed do blatu w kuchni, nala sobie wody z kranu. Perseidy 86 Poda co? zapyta. Chopiec sztywno patrzy na niego bladymi oczami. Ja j rozumiem powiedzia chopiec i pana rozumiem, cho nie chciabym pniej, na sta- ro, by taki jak pan. Jaki? zapyta. Skurwysyski powiedzia chopiec. Jest jak jest i ja si z ni oeni powiedzia, przechylaj do ust zimn szklank. Pan ju ma on powiedzia chopiec. W sensie praktycznym nie mam powiedzia w sensie, co kto zrobi dla kogo, nigdy nie mia- em. Ale dzieci. Ale dzieci powtrzy Tyle e nigdy nie uda- o mi si przey ich ycia za nich. Innymi sowy doda nie jestem dobrym ojcem. Dla niej by trzeba powiedzia chopiec. Ja jestem dobry dla niej. Na pewno powiedzia, obserwujc chopca Rozwiczona jest jak..... Jak kada powiedzia chopiec. Nie wydawa si zraniony, to znaczy: nie mg si poczu bardziej poraniony, ni by. Powie- dzia: Chciabym te pana zapewni, e to nie zmniej- sza mojego podziwu dla pana jako dla artysty. On nie kiwn gow. Poczu si idiotycznie i przeszed tych par krokw do kanapy i usiad koo chopca. Co si z nami potem stao 87 Przykro mi powiedzia Ale musisz zrozu- mie. Zrozumie nie znaczy przyjmowa. To prawda. Niespodziewanie dla samego siebie, jakby ten chopiec by mu modym bratem, powiedzia: To wszystko si zaczo, gdy doszo do mnie, e kobiety mog zdradza. Co? Zaczo si co? Samotno. Bl serca. Oscho, obojtno, samotno. Tak pan czuje? Nie odpowiedzia, bo myla o niej, o swojej o- nie i o tym, e nareszcie odesza. Sam pan napisa, e jeli to minie, to nie bya prawdziwa bole To nie ja, to Hemingway. Cytowaem. Chopiec kiwa gow. I e przestanie bole dopiero ze mierci. Hemingway. Pan w to wierzy? Tak w ogle to tak. mier wasna czy czyja? Teraz zrozumia nieruchomo chopca, i to bla- de biae, jak z ez wysuszenie. Zastanawiaem si, czy panu nie rozbi ba powiedzia chopiec. Lekko si przechyli w bok, na lewo, i spod ka- napy wycign eliwny czarny pogrzebacz. Przymierzaem si do tego pogrzebacza. Na pici mgbym nie uradzi, ze wzgldu na to, Perseidy 88 e pan jest tak ciki... Zastanawiaem si, gdzie i jak pana uderzy. Wgow. Chopiec znw kiwa gow. Zastanawiaem si, czy ma pan bro w domu. Taki duy dom, ona, dziecko, powinien si pan noc obawia. Wtedy by pan strzeli do mnie i obaj bymy si pozabijali. Pisz dalej powiedzia tylko stawiaj znaki przestankowe. Czyby zobaczy cie umiechu na ustach tego chopca? Nie, ani skurczu, ani grymasu. Nie musi mnie pan obraa powiedzia cho- piec. Nie ja, ale ona powiedzia. Nie wiedzie skd podnosi si w nim ten sam gniew, obojtny na wszystko. Teraz masz dylemat powiedzia ja ci mwi jak jest, a ty masz w sobie rozgry, co z tym zrobi. Pan to zna? Bd powiedzia Ja zamknem oczy, czyli, jak to si mwi, przebaczyem. Chopiec milczy chwilk. Z mioci? pyta. Z mioci czy ze strachu, bo czuje si to tak sa- mo. Bardzo szybkim ruchem gowy chopiec daje zna, e tak, on te tak uwaa. Chcesz zosta na noc? pyta on. Co si z nami potem stao 89 Chce mnie pan pooy do tego ka, gdzie j pan pierdoli? Jak uwaasz. Pierdoli, chuj, kurwa, jebanie, pizda. Dokadnie tak mwi on i wstaje. Jak byo? A nie widziae? Teraz si way to co ma si sta, moe na dugi czas, moe na zawsze. Chopiec podnosi si obok niego. Staj bok w bok naprzeciw szklane- go stou. Chopiec mierzy si w sobie i wykonu- je gest gupi, obcy, wymylony. Uderza pogrze- baczem w blat, ale sabo, tak e szko nie rozpka si na tysic bryzgw, tylko przez ro- dek i w bok, to znaczy rozpajcza si, i w jego przejrzystej masie rozszczepia si biaa i czarna, nieodwracalna rysa. To by faszywy gest, i wszystko stao si faszy- we. Chopiec wychodzi, bokiem, przeciskajc si wzdu wszego boku stou. Nie zabiera ma- szynopisu: musiaby si o upomnie, a moe zapomnia. Nie wiem, czy idc pacze, czy jest nad sob rozalony. Teraz widz, e ma biay sweter i bia koszul i biae przybrudzone na kolanach i siedzeniu spodnie. Nie zatrzymuj go. Jestem strudzony, a nawet picy. Nerwy i otpienie tych wszystkich jazd samochodem. Oowiane zmczenie po akcie miosnym, nawet bez orgazmu. Jestem te godny. Pogmeram w lodwce. Znw sysz samochd chopca, od- Perseidy 90 jedajcy. Moe naleao go zatrzyma? Moe zrobi co, o czym si mwi, e jest to gupie? Wychodz na balkon, ale widz tylko drzewa przed witem (widz drzewa jak sadz) i jeszcze widz gwiazdy. Jem kawaek zimnej kury i ser ty z dziurami, aha, radamer. Moe naleao porozmawia z chopcem o mioszowym dy- stansie? Miosz napisa, e dzieo sztuki tym si rni od czego innego, e ma dystans. Dystans ma te kurwa. Bo ot tak si dzieje, e jest aku- rat odwrotnie. Kiedy si to stao? Tu i teraz. Dzieo sztuki pozbawione jest dystansu. Za- miast dystansu jest ironia. Miosz jej nie ma, jak i poczucia humoru. Ta dziewczyna jest dzieem sztuki, i nie ma dystansu. Ani obity chopak. Ani jego obrazy. Ani moja ksika, ktr od jutra za- mierzam pisa na nowo. l W nocy zbudzi si i zadzwoni do dziewczyny, i powiedzia, e mu jej brak, co byo prawd tak- e przez sen. Czu chd i niecierpliwo, jakby go ssao w doku. Telefon odebraa matka bez zdumienia, jakby nie spaa. Jej alkoholiczny, nie- co rozmazany chrypliwy gos: nawet by nie zgad, e kobiecy. Zaraz zobacz, powiedziaa. Wyobrazi sobie, jak idzie przez puste pokoje, zapalajc wiato. ta lampa w pergamino- wym burym abaurze, t widzia. Gdzie dziew- Co si z nami potem stao 91 czyna spaa? Z psem. Idc matka przekracza cia- o zwinitego na dywanie ma. Rozbudzona dziewczyna ma wystraszony gos, gdy mwi ha- lo. Nim zdya si zebra do odpowiedzenia czegokolwiek (jej nasuchujca w szlafroku, obok, matka), odoy suchawk. l Przyjechaa przed poudniem. Bya pikna pogo- da, niebo najczystszego bkitu, jak to po de- szczu. Bez letniego pylnego oparu, ktry wysza- rza i stpia. Byo byszczco. On mia pojecha do Opery, ale nie pojecha, bo wiedzia, e ona si pojawi. Moe zadzwoni z dworca?. Ale nie, przyjechaa samochodem, z innym koleg po- wiedziaa. Usysza jej gos z dou, znw nie za- mkn drzwi. Cud, e przey noc. I myla o o- nie. Nigdy wicej o onie. I jak krcia ten film o nich, zimowej nocy, kiedy umar jego ojciec. Ojciec nie doy zobaczenia tego filmu. Ona mu film zadedykowaa, i jemu, i ich dziecku, z ktrym teraz sobie posza. A rano przed jej przyjazdem zadzwoni telefon. Matka dziewczyny. Czy ta kobieta nigdy nie spa- a? Gos: ona gdzie znika. Ona bdzie teraz pewnie chciaa si tam przenie do Warszawy. Czy pan pokryje jej potrzeby materialne? Nieuf- no, rajfurzenie. To jedynaczka. On schodzi, kiedy syszy wiey gos dziewczyny z dou. Wy- Perseidy 92 leczya si z kataru. Obejmuje j, obc. Chyba zaoymy sobie kka na palce, mwi. Chyba trzeba bdzie mwi ona. On udaje zdumienie, e ona przyjechaa. I szcz- cie. Ten kolega, co j przywiz, kocha si w niej od lat i robi, co mu ka, mwi ona. A waciwie to by moim narzeczonym, w przej- ciu (w tym ciemnym przejciu) pomidzy mierci tego waciwego, a tym teraz. A teraz mnie zoci, mwi ona. Gdzie jest? pyta on. Moe by wszed, kawa, herbata?. Gdzie tam siedzi w samochodzie i czeka, mwi ona. Po- biegnij zobacz mwi on. Ona si waha. Na- prawd? Nieadnie, mwi on. Ona wybiega. Przez okno widzi, jak dziewczyna biegnie. Po chwili wraca. Sama. Ciar w nim narasta. Nie udao si, bo gdzie sobie pojecha mwi dziewczyna. Popatrz, mwi on, ja nie mogem zgadn, e przyjedziesz, a za p godziny zawi- taj tu do mnie ci ludzie z Opery, kostiumolog, scenografowie. P godziny, myli, to troch za mao by tak od razu, z marszu, pj do ka. Rozpina tylko jej spodnie, za ciasne, by si zsun- y z seksu. Wkanapie jest sonecznie. Duo so- ca na kanapie i pododze. Zd ci zrobi zdjcia, mwi. Inspektuje jej twarz krzywic si i zmar- szczon i gadk (zuchowat), dziecinn. Syszy samochd za bram, wyziera. Widzi, e to jego brat. Brat przyjecha sprawdzi, czy poczty dla Co si z nami potem stao 93 niego nie byo, z jak now kobiet, jemu niezna- n. Brat by wszortach. Moe przywiz j na ro- wery. Rowery stay w garau, a cae dolne pitro byo brata, tyle, e nie zakoczy robt. Rury ster- czay ze cian, gruz wala si po pododze. Moe nigdy ich nie zakoczy. Brat zaplanowa pokoje, dwie kiszki nieustawne, i za du kuchni ze su- pem porodku. Odtwarza M3, w ktrym prze- mieszka dwadziecia lat. Nigdy nie mia pieni- dzy, by nauczycielem. Ot s mwi on z konsternacj do dziewczyny. Ona si zabiera. Apniej? pyta. Cay dzie mam taki, powiada on. Rozkada nawet rce. A ja miaam by wBydgoszczy od rana mwi ona. Tym razem nie mwi nawet pierdolonej. Wybiega, idzie do samochodu kolegi, ktry wysu- n dzib zza rogu piaszczystej uliczki. Brat ogl- da si za ni. Jest adna. Jest jak modo adna. Brat dubie przy skrzynce, pustej, wchodzi do ga- rau, wyciga rowery. Zawsze mwi, e wkobie- cie najwaniejsze s nogi. Ta, ktr przywiz, ma nogi jak kloce, jak supy, bezksztatne. Z czerwo- nymi plackami prostoktnymi, po nieudanej epilacji. Twarz ma byle jak, jest histeryczk, bra- ta nieodparcie cignie do nieszcz i nieudaczy. On si nie porusza w oknie na grze. Oddycha z ulg. Brat z kobiet znikaj w perspektywie uliczki, na rowerach. Brat jest rozwiedziony z am- bitn on, i ma otye nerwowe dziecko, ktrym si mozolnie zajmuje. Apo p godziny dziewczy- Perseidy 94 na wraca i wchodzi cicho do pokoju, gdzie on sie- dzi przed zeszytem. Nie usysza. Ja wiedzia- am mwi ona e to nieprawda. Wrciam sprawdzi. No to teraz nie bdziemy si widy- wa. ycz panu spokojnego lata. Chwil jeszcze siedzia przy stole do pracy, na- przeciw wielkiego do podogi okna. Widzia, jak dzib samochodu kolegi wycofuje si zza zauka. Ona na pokadzie. Chmurzyo si. Byo prawie ciemno. Znw bdzie pada. Ulewne deszcze za- lay noc p kraju. Co jest, jest mu najzupeniej obojtne. Obojtnie przerzuca maszynopis chopca. Chopiec rejestrowa kade drgnienie tego, co si z nim dziao. Wnim dziao. Jakby to byo wane. Zzachynit gorczkow tempera- tur, nic. Nico. Bg stworzy naprzd nico, by mc wogle co stwarza. Co, czyli nic. Siedzia odrtwiay. Patrzy przez okno. Ich drugi brat by malarzem. To znaczy, nie byo pewne, czy by malarzem w sensie dobrego malarstwa. Ale malowa. I mwi jak malarz o wietle. Siedzc przy stole w jadalni, ktra te bya kuchni, brat wypukymi duymi oczami wpatrywa si w kt za drzwiami, gdzie wisia jego obraz. Nie prze- szkadzao mu, e obraz wisi za drzwiami. Obraz przedstawia kobiet w ciy. on jednego z nich, wszystkie trzy ony na raz. Jak stoi i obo- ma rkoma trzyma si za wzgbienie krzya brzuch jak trzyma obie rce na plecach, a wypi- Co si z nami potem stao 95 na brzuch do przodu. Twarz ony bya niepodob- na do adnej z wczesnych ich on. Jej twarz, pomyla przy biurku. Pomyla, e wie, dlaczego nie czuje do dziewczyny niczego: mio- ci, czuoci, podania. Czuje gniew. Bo na jej twarzy byo wypisane. Co? To, co si stao. Wjed- nej chwili, w grymasie, jej twarz zmienia si nie z wiekiem, ale z seksem. Wmioci jake wana jest twarz! Wdzy, wszczciu, pomyla, ktre- go nie zazna z adn, jedno z drugim poczone. A mieszne, e ich modszy brat prawi, jak wa- ne s pierdolone nogi, kolumny biaej luzowatej wityni. Siedzcy przy stole znieruchomiay redni brat patrzy na swj obraz, ale poniewa w oczach mia zez rozbieny, odezwa si o dwu prymitywnych malunkach wiszcych nad szaf. On je kupi wVoivodinie, na pnoc od Belgradu, nim ci bakascy kretyni poczli si religijnie wy- rzyna. Brat powiedzia, e jego obraz, i te dwa na- iwne obrazy ze niegiem i pijanymi chopami ma- j takie samo wiato. l Zadzwoni telefon, i on znw wiedzia, e bdzie to zdezorientowany i poniekd wystraszony dy- rektor Opery. Wic wsta i powiedzia, e zaraz przyjedzie. Rodzinne kopoty. ona mnie opu- cia. Zszed na d, wsiad do samochodu i od- jecha, jak zwykle nie zamykajc drzwi. Nie Perseidy 96 sprawdzi, czy zabraa ze sob klucze, te swoje. Dyrektor by zrcznym gadyszem, ktry otar si o wiat. Mwi w jzykach, pracowa jako cotam (co?) w La Scali, to brzmiao. Dekoracje w przedstawieniach ociekay niechlujn farb, scena bya rozbabrana. Miliardy wydawa na sprowadzenie zagranicznych saw. Ze Strasznym Dworem by spniony o rok. Powtrzmy: zaangaowany reyser i konceptor, Iperyt, da nog. Ju wtedy, gdy by asystentem przy moich filmach, by mroczny i oczytany. O szerokiej, prawie doskonale okrgej, szaro- kartoflanej i obrzkej, gdyby nie dzioby i sfa- dowania, twarzy. Pokryty czarnymi brodawka- mi. Pocztkowo, Iperyt by aktorem. By brzydkim inteligentnym aktorem i przeszed na reyseri. Wiele lat nic o Iperycie nie syszaem. Z okazji dwustulecia Haendla okazao si, e Iperyt, jako jedyny reyser na wiecie, wystawi wszystkie jego opery. Tytaniczny wysiek, od ktrego zwariowa. Iperyt mwi gbokim basem i mia pochmurne wejrzenie, i ironicznie siedzia przy kawiarnia- nym stoliku. I uciek. Na swj sposb uciek. To znaczy obrazi si na dekoracje, ktre kaza wy- budowa, i na Dyrektora. Obraony zapuci brod. Ja zadzwoniem do Iperyta, pytajc co si stao. W gosie Iperyta usyszaem bolesn ko- bieco, mimo brody, ktra syszalnie drapaa Co si z nami potem stao 97 w suchawk. Co bezczelnego w tej jego bole- ci. Nigdy powiedzia Iperyt nigdy wicej. Powiedziaem, e reyserowanie, aczkolwiek stworzone dla pyszakw i megalomanw, jest najskromniejszym z wyobraalnych zaj. Iperyt powiedzia, e jestem grzesznikiem. Siedzia przy suchawce z krzyem w rku. Krzy te le- a na stoliczku i wisia na cianie. Do Opery przybywa z wielkim drewnianym krzyem w kieszeni, nieco wysterczajcym, ktry kad tam, gdzie przysiada. By gboki. Popierdolio mu si. Nadstawiam drugi policzek powie- dzia, i odoy suchawk. l Opera bya saba. Dwu facetw wraca z jakiej sarmackiej zawieruchy, przysigajc, e nigdy si nie poeni, tylko bd czekali na zew Ojczyzny, po czym si eni. Muzycznie drugorzdna. Ale on by czuy na dziea polskiego sowa. I po kil- ku latach upadania trzeba byo zacz od nowa. Jeeli zaczyna. Dziewczyna mieszkaa na ulicy, ktrej nazwy nie rozumia: Rybaki. Brat malarz mu powiedzia, e najblisza ukochanemu jego jezioru wie brodnicka nazywa si Rybaki. Cien- kim pajczym ladem, przejrzyst niteczk, rze- czy si jednak czyy. Brat tam mia bud bez wiata ni telefonu, bo obaj, brat i on, nienawi- dzili miasta. Na swj sposb, brat i on, yli tam, gdzie nikt oprcz nich y nie chcia. Perseidy 98 l Samochd ustawi w gstych szeregach przed fortec Opery. Po drugiej stronie placu rekon- struowano przedwojenny Ratusz, pod jakie banki. Byszcza miedziany dach, bo co mia ro- bi? Byo sonecznie. Wsklepie na rogu Moliera kupi wiartk czystej wdki, p wypi, reszt schowa w duej kieszeni. Gabinet Dyrektora by rozlegy na drugim pitrze, zarzucony pro- spektami innych oper, z innych krajw. OIpery- cie Dyrektor powiedzia, e nie umia by urz- dnikiem, tylko e by wizjonerem. Wok stou do narad siedziao ich z dziesiciu, urzdnikw z brodami i bez. Szukali energiczne- go frajera. Dyrygent dyrygowa w Kanadzie. Tylko kilka dni prb miao by na duej scenie. Dyrektor zakupi przeniesienie spektaklu Si- mona Boccanegry z jakiej tam luksusowej Opery, i gowi si, jak na scen wprowadzi pi- ciotonow stalow belk, na ktrej ekskluzywna dekoracja do Boccanegry miaa zawisn. Tyle e po chwili ekspert od partytur zamyli si, skubic brdk ma i kwan, i powiedzia, e cenzura wwczas, po Powstaniu Styczniowym pozwolia zagra Straszny Dwr tylko trzy ra- zy, po czym go zdja. Nawet, powiedzia, kazali sobie pokaza przedstawienie nieskoczone tu przed premier, wszc co anty. Co si z nami potem stao 99 5 To go zdecydowao. Powiedzia, e wrci do do- mu i przesucha nagrania, ktrymi go obrzuco- no. Wylewnie dyrektor ucisn mu rk, panie sekretarki przyniosy kawy. Wszystko byo takie same, w teatrze, kinie, telewizji i literaturze. W domu postawi pierwsz pyt z pierwszego nagrania i wiedzia ju, e zrobi przedstawienie z tego pierwszego przedstawienia dla cenzury. Takie niedorobione, przestraszone, byle jakie, jak on. Zgodne nie z Haendlowsk melas, ale z tandetn muzyk 1864. Przedstawienie, ktre udaje, e jest czym, czym nie jest, a przez pory ktrego wycieka gniewna mga tego, co nie do pokazania. Jego mga wasna, pomyla. To byo o nim przedstawienie. By zaprztnity. Szybko, przed nieustajc mierci, zapisa. Pokaza. Wsta z kanapy i podszed do lodwki, bo poczu si zdrowo godny. Wtedy zobaczy, po drugiej stronie supa podtrzymujcego strop jadalni, wielkie, zwizane ze sob sznurem tak, e wi- dzia tylko ich szaropcienne, wizienne grzbie- ty obrazy. Byy to obrazy chopca, i przedstawiay to, co na zdjciach, tylko ogromniejsze. Kolory moe mniej ywe ni na Fuji, formy mniej precyzyjne, bo powikszone. Tym niemniej olbrzymie ulatu- jce w niebo kobiety przebijay ich noami. Pal- ce delikatnie wsparte o seks narysowane byy z drerowsk elegancj. Punkt widzenia z dou, Perseidy 100 z podogi, z peznicia. Taki brunoszulcowy punkt poddania si i masochizmu. Jaka szkoda, e tak byo. I nie mylisz o swoim ciele, ale my- lisz jak od niego, jak od niej, si uwolni. l Telefon z wiadomoci, co si z chopcem i dziewczyn stao na szosie z Nowej Huty do Torunia zadzwoni w pustym domu zaraz po je- go wyjedzie, lecz nie dowiedzia si kto dzwo- ni, i w jakim celu dzwoniono. By w drodze. 1997 Co si z nami potem stao 101 II Nad wod wielk i czyst Niektre polana byy mokre i zielonka- we, i ogie rycza dymem, i ktokolwiek podchodziby do ogniska mgby si za- waha na widok mczyzny na wzgrku. Ale nie byo tam wokrg niczego, nawet religii. Jim Harrison, Warlock Ta dziewczyna miaa dokadnie takie usta, o ja- kie chodzi: due, pulchne, obrzke. Gdy przy- jechaa do nich do pracy, miaa te do ramion rozpuszczone blond wosy (pniej okazao si, e ich masa opadaa jej do bioder, ale je wprzed- dzie przyjazdu modernistycznie obcia), twarz powleczon czym pomaraczowym i za mocno podkrelone brwi, wic pomyla o niej le, po- myla, e jest atwa i wulgarna, i za adna. Mia- a tego dnia poszerzajc jej ramiona marynark, i buty na szczudowatych obcasach, wic wyda- a si te dua, cho gdy to wszystko zdja i zmya, okazaa si szczupa, a nawet drobna, niewysoka, bo tylko twarz i rce i stopy miaa z wikszej osoby. Zajmowaa si ich dzieckiem i bya wobec niego nieodmiennie wesoa i agodna, nawet gdy poe- ray j olepiajce ble gowy. Wwczas jej w- ska plastelinowa twarz pucha, pod oczami poja- wiay si nieustpliwe obrzki (gdy naciskaa na nie palcami swych wielkich czerwonych rk, z oczu tryskay zy), i gdy tylko malec zasypia, dziewczyna pograa si, siedzc przewanie na krzele w kuchni, w stan nieobecnoci. Wtedy jej wielkie nabrzmiae usta zwisay rozchylone, a oczy lepo wpatryway si w niebyt. Miaa dziewitnacie lat, i nie bya obecnoci uciliw, tylko troch senn, cho gos i miech (sysza jak si mieje w zabawach z dzieckiem) miaa gbsze i bardziej dowiadczone, ni spo- sb, w jaki mwia. Twierdzia, e jest po matu- rze, raczej bya z jakiej nieukoczonej zawodo- wej szkoy i sprzedawczyni w sklepie, dajmy na to z butami. Prawo jazdy za to posiadaa, a e najbardziej lubia wypenia formularze kr- gym urzdniczym pismem, wic posya j sa- mochodem na poczt z rachunkami: wtedy si czesaa i pokrywaa sobie twarz tym czym po- maraczowym, i malowaa sobie seksualnie wy- datne puke usta. Po dwu miesicach pobytu w ich domu zapra- gna odwiedzi swych rodzicw w Stalowej Woli, wic zawiz j w sobot rano na dworzec Wschodni, skd miaa bezporedni, cho dugo jadcy, pocig. Na ten wyjazd ubraa si jak na zakupy i wymalowaa, i w jaskrawym wietle te- go letniego poranka usta jej lniy niby mokry poraniony misz. Jechali w milczeniu, bo wsta- li wczenie rano, i on bardziej dotkliwie ni kie- dykolwiek od tych kilku miesicy, czy lat, od- czuwa, e to nie ona, na przykad, bya nie do poprawienia, to on by zmczony. Pracowaa Perseidy 106 u niego i traktowa j dobrze, i by wdziczny za dobr opiek nad dzieckiem, te czu si za ni odpowiedzialny. To byo tyle. Gdy wysiadaa pod dworcem, podniecona tym dwudniowym wyjazdem, na poegnanie podsuna umalowan twarz i pocaowaa go mikk pulchnoci ust w usta, przelotnie i krtko, ale wprost w usta, czyli wiedziaa, jak on na jej usta patrzy. l Nie zobaczy jej wicej, bo spod tego dworca nie wrci do domu, tylko pojecha do budy brata nad jezioro. Nie zobaczy wicej dziecka ani o- ny, ktra dorosa i staa si kobiet walczc z nim o co, co nazywaa swoim miejscem, czy swoj przestrzeni. Pewna siebie i zaczynajca kade zdanie od nie, jego ona daa, by si zmieni on, ale na co, i jak, nie wiedzia. Wie- dzia, e zgodnie z planem wpisanym w geny lo- su jest coraz bardziej sam i coraz mniej zarabia pienidzy. Byo gorzej: bo jakby zmierza do zatraty, ktra byaby oczyszczeniem. Jadc myla o tym, co wczoraj widzia w telewizji: jak Hitlerem dyspo- noway demoniczne siy, jakim go napdzay ogniem, jak energi: wrcz zobaczy na ekranie diabelskie ciao astralne ziejce z pyska Hitlera podczas przemwienia, niby par biaaw, opar czy dusz. Diabe by jego dusz, to pewne. Nad wod wielk i czyst 107 Wszystko wychodzio mu, jak chcia, odkd po- sugiwa si zacz siami diaba, czy diabe nim. Wszystko si odmienio, gdy jego diabe napad na gorszego diaba, gdy Hitler napad na Stalina. Diabe Stalina, jego szatan, by silniejszy. Wy- starczy spojrze na ostatnie zejcie Fhrera na dziedziniec zrujnowanej kancelarii Rzeszy. Jakby zezwok chodzi, starczy, zmalay, wyzuty z tre- ci i bezduszny. Diabe go porzuci, bo przegry- wa: zezwok Hitlera jeszcze trzs si i asi, cho bez guzikw, a do samobjstwa. l Do wagonu brata w Rybakach trafi nie bez tru- du, bo by tu raz tylko poprzednio, gdy brat go namawia na kupno ziemi nad jeziorem, a on tu nie zobaczy nic wicej, ni krzaki i wilgo. Co- fa si wic w polnych drogach, wpadajc we wasny kurz, a trafi do wsi, i tam mu otyy blady mczyzna, stojcy z rowerem przy kio- sku Ruchu powiedzia, jak jecha, bo brat tu by powszechnie znany. Musia osobliwie tu wygl- da brat z siwymi wosami rozpuszczonymi do ramion, rwnie barczysty co w blady mczy- zna, ale brodaty, zamiony od rana marihuan i agodny, na wszystko patrzcy od najlepszej strony i starajcy si wszystko i kadego zrozu- mie w najgupszych, a nawet morderczych po- czynaniach, bo wprzd musia zrozumie sam siebie i siebie sobie wytumaczy, jako e w je- Perseidy 108 go skonym i burzliwym yciu wiele byo do tumaczenia. Twj brat ucieka, powiedziaa ona, obliczywszy wysoki stopie swej inteligencji (IQ) z podrcz- nika nabytego we francuskiej ksigarni w War- szawie; ucieka w bok, w ryby i las, w cisz, ucie- ka w modych ludzi, wrd ktrych, zwaszcza w Rybakach, na zadupiu, jest guru, bo na wszy- stko patrzy pobaliwie, ba, yczliwie, z gbi swego niezorganizowanego asystematycznego mzgu od rana tuczonego motkiem narkotyku, skoro po zawaach ju mu pi nie wolno, po- wiedziaa. To forma ucieczki, tak jak wasz mod- szy brat ucieka w pedanteri, schludno, obo- wizkowo i zoszczenie si a po rozwd o ka- dy detal. To dlatego go kobiety rzucaj, albo on je, powiedziaa po namyle, wci o modszym, e zajmuje si on tylko sob, ucieka w siebie, a ucieczek kobiet nie mog znie, one ktre chc by paniami chwili. Teraz jego ony nie byo, a on dojeda do wago- nu nad jeziorem. Ledwo go rozpozna wwysokich biaych trawach, z odmalowanym na zielono da- chem i rdzawymi bokami, i przybudwk z przo- du na kolejowych smolistych deskach, czym wrodzaju tarasu czy otwartej werandy, wysuni- tej wstron jeziora poniej. Ate od czasu tamtej wizyty mniej byo drzew dokoa, sosny zostay cite na zysk czy opa, i wagon sta bardziej na - Nad wod wielk i czyst 109 ce ni podrzucony wlesie, jak poprzednio, ukry- ty i prawie niewidoczny, gdy brat si wnim ukry- wa trzydzieci pi lat temu. l Brat twierdzi, e zdezerterowa, by nie bra udziau w najedzie polskich wojsk na Czecho- sowacj, gdzie wraz z innymi komunistycznymi armiami miay tpi wolnociow miatie, ale on myla raczej, e brat w ogle wojska nie mg znie i wytrzyma, jak nie mg wytrzy- ma agodniejszych instytucji, takich jak szkoy, czy uniwersytetu, czy nawet Akademii Sztuk Piknych, do ktrych noga jego zachodzia tylko po indeks, a go zewszd wyrzucono, i wojsko si go uczepio. Na dowd byoby, e brat od ra- zu popeni w koszarach samobjstwo, przerzy- najc sobie przeguby, a potem, w wiziennym szpitalu wojskowym po raz drugi, skd po zale- czeniu go wypuszczono na przepustk, i wtedy brat nawia. Nawia prosto nad morze. Bya ciepa wiosna, ale brzegi Batyku byy do letnich wakacji opustosza- e: prcz paru kurortw atwych do skontrolowa- nia nie byo poza sezonem gdzie specjalnie mie- szka i co kupi do jedzenia, a plae zaoryway co wieczr cierpliwe konie bronami cigncymi si za nimi, szerokim pasem zgracowanego piasku, na ktrym lady uciekajcych morzem czy morzem Perseidy 110 przybywajcych szpiegw i dywersantw byy co rano tropione przez uzbrojone patrole z psami, za ubrzegu wydm, wtncych szorstkich trawach przebiega drucik trzysta kilometrw tego dru- cika ktry, gdy potrcony niebaczn stop, wy- woywa dzwonek wstanicach WOP-u, i alarm. Brat uciek jak sta, wic nie mia namiotu ani paszcza-paatki, zreszt namiot byby od razu widzialny, wic tylko na skarpie, w stromym ja- rze ze sodk wod, wykopa w ziemi gbok ja- m z dwoma otworami, jak strzelnicami, do pa- trzenia, nakry t jam gaziami, mchem i chrustem, i upstrzy limi i badylami zebrany- mi przy suchym opuszczonym mrowisku, tak e ta kupa brzowego przy tamtej nie rzucaa si w oczy. Nie wiem, co w tej jamie robi. Po play wia wiatr, brat patrzy jak j orano. Potem po- szed przez las kilka kilometrw do wsi nad ka- naem i nakupi od rybakw linek i haczykw za grosze (sparciaych linek i zardzewiaych haczy- kw), i przed zaoraniem play przeciga te linki do morza gboko w piasku, do nasady zarzuco- nego kamiennego mola z czasw niemieckich, przy ktrym, mwiono, cumoway wczasie woj- ny odzie podwodne. Wrd olbrzymich narzu- canych blokw betonowych yy w gbokich szparach wgorze grube jak udo, powiedzia, i czarne, chwytajce byle jak przynt owada, glizd, kulk z chleba. Nad wod wielk i czyst 111 W drugiej, otwartej kuchennej jamie brat piek te wgorze za dnia na malekim ogniu, ale nie mg ich wdzi ze wzgldu na dym, cho krza- kw jaowcowych byo wok co niemiara; udao mu si kilkakrotnie zapa par pastug, mniej tustych i delikatniejszych od wgorzego misa, a raz na tydzie szed do coraz to dalej pooo- nych wsi, by kupi (za tych par zotych, z ktrymi zdezerterowa) chleba, jabek czy sa- aty; kapust i ziemniaki wykopywa przed wi- tem z pl, starajc si ogranicza szkod i zacie- ra lady, i by szczliwy, mwi, by przez ten czas nad morzem szczliwy, by to najszczliw- szy czas w jego yciu teraz i potem. Aha, i po- wiedzia, co robi. Pisa wiersze. l Wypakowuj torb z baganika samochodu i wno- sz j do wagonu. Drzwi s otwarte, klucz jest po wewntrznej stronie. Tu nie kradn, powiedzia brat. Nie wierz w to, ale przecie te nie zamy- kam swoich drzwi, z tego samego roztargnienia. Wkadym razie skpe drewniane meble, zwiezio- ne z mieszkania rodzicw po mierci ojca i wypro- wadzeniu si matki, stoj jak stay u nich, stare, nieporczne, wybrudzone i wytarte. Te same dwa rozklekotane tapczany, ktrych sienniki ojciec pod koniec ju unie nie umia, by zoy lub woy pode pociel: zreszt, c to za ciasny polski zwy- czaj, by po nie lub mioci spocon pociel kisi ca- Perseidy 112 y dzie wciemnoci i zamkniciu? Otwieram tor- b i widz, e zapomniaem spakowa przybory to- aletowe. Trudno, nie bd si goli. Brat te si nie- zbyt my, tam nad morzem, a potem tutaj. Zars. By brodaty. Raz tylko potem ci brod: gdy go wzito. Za to nabraem ksiek, i teraz wa je wrku, cho wrzucaem je do torby, pamitam, ra- czej przypadkowo. Warlock Jima Harrisona, ese- je Herlinga-Grudziskiego pod minoderyjnym ty- tuem Godzina Cieni. Dlaczego w inteligent, a i prawy i dowiadczony Rosj i agrem, jest tak sabym pisarzem? Raczej, poprawiam si, tak nud- nym pisarzem? A skrywajcy sw erudycj Harri- son, autor efektownych krtkich opowieci, wkt- rych jest las i przygoda, i duo alkoholu i seks, dla- czego nie napisa nigdy dogbnie dobrej ksiki, ksiki, ktra by przebia t sam bon niedokona- nia, wktrej grznie odwrotne pisarstwo Herlin- ga? Bo zbyt skrywaj. Ludzie rni si raczej gstoci, myl z ksi- kami w rku, nad krgym stoem moich rodzi- cw, oblacie spurchlonym staroci. Kobiety r- ni si od mczyzn dodatkow gstoci. S gstsze. Gdy wchodz, jakby ow wkracza. Dla- czego im gstsze, tym bardziej mnie pocigay? Zmylay? Lekko, to prnia. Ciar zego cha- rakteru, to przynajmniej kamie. Wstrzsa mn dreszcz. Wagon jest od dawna nieopalany. Wk- cie stoi eliwny piecyk, tak zwana koza, i drewno jest tam, gdzie brat powiedzia, pod okapem. Nad wod wielk i czyst 113 Wdrugim kcie stoj porzdnie poskadane jego wdki, siatki i sieci. Brat jest wdkarzem. Zna si na tym. Ja nie. Ja bym nie przey dwu miesicy nad morzem, choby pikn wiosn. Dostabym zapalenia czego, puc, mzgu, tsknoty, alu nad sob, i zdech. Aprzynajmniej zwariowa. Brat te zwariowa, ale ju wczeniej: by wariatem cae swoje ycie. Poetyckim wariatem, modocianym zodziejaszkiem, bumem, kamc i obuzem. Brat ma dobre i obojtne serce, do ktrego przyjmuje kadego, kto tylko zechce. l Wagon pojawi si w yciu brata w wyniku tego, e rozzuchwalony powodzeniem swego ukrycia nad morzem, czy moe tego wieczora mniej uwany, zostawi wzaoranym ciemniejcym pia- sku lady stp. Ale nie mg przecie by roztar- gniony tak cakiem, skoro pozostawi je wstecz, idc tyem, stawiajc stopy pit do przodu. Po- szed si wieczorem wykpa, by to pierwszy letni dzie i pierwszy letni wieczr po dwu mie- sicach wilgoci, i woda bya spokojna i rozlega, paska, pena, biaa od bbelkw upau wseledy- nowej swej zieleni. Wic w ciemnoci nocy si rozebra i nagi zszed si pogry w liskim tu- stym jedwabiu. Nie bya gorca, tylko zimna, ale cieplejsza od powietrza, wic agodnie przecina jej powierzchni masywnymi ramionami. Za- wsze wydawa si ogorzay, i zawsze odkd pa- Perseidy 114 mitam mia poradlon twarz. Amerykanie na- zywaj takiego an oudoors man, czowiekiem y- jcym na dworze. Moe ju si znudzi i chcia przypieszy ko- niec? Nie, nie myl, myl, e samotno, na- wet w wieku dziewitnastu lat, mu nie ciya. Mia te swoiste poczucie humoru, przyziemne i absurdalne, i moe chcia zadrwi z ich syste- mu, granic, strachw, opresji i gupoty? W ka- dym razie rano zaroio si na play. Przez strate- giczne dziury widzia gaziki z oficerami i ku- cajcych przy ladach ledczych. Wysi szar wpatrywali si przez lornetki w las i jary i skar- p, ale on po wyjciu z wody, (jak i przy wejciu) poszed daleko w bok, by lady w skonej linii prowadziy donikd, do wydm. Tak wic obser- wowa alarm z do duej odlegoci. Tyraliera onierzy rozsypaa si u stp wydmy, onierze wdrapywali si na zrby mokrego a zsypujcego si biao brzowego piachu, i przeczesywali las. Robili to odcinek po odcinku, ale nie wiedzie dlaczego coraz dalej od jego jamy, i odchodzili niepotrzebnie daleko trzy kilometry do szo- sy, na ktrej psy niczego w ogle wywszy nie mogy. Nazajutrz tyraliera przesza o pidziesit me- trw na lewo przez kosodrzewin i po stromych zboczach wwozu, gdzie onierze zajci raczej byli utrzymaniem si na nogach wcikich mun- Nad wod wielk i czyst 115 durach i niezjechaniem do wezbranego t por ro- ku strumienia, wbrew naleganiu psw. Zreszt co psy mogy wywszy? Nie trenowano ich do tro- pienia ryb, ktrych zapach by im obcy, wstrtny lub oczywisty, a on cay mierdzia rybami. Dy- mem i rybami. Tote skoczyo si na niczym, i przypomniao mi si, e gdy ja z okna mieszkania rodzicw wystrzelaem wszystkie szyby worod- ku szkolenia partyjnego na podwrzu, i podobnie zaroio si od psw i ekspertw i zdenerwowa- nych oficerw, aresztowano Bogu ducha winnego chopca z drugiego koca rozlegego boku, tak to sobie wymylili, i tylko dlatego ja musiaem si przyzna, a mj ojciec zaatwi przez znajomych (i wysoce partyjnych) lekarzy zawiadczenie, e cierpi na kurz lepot ozmroku i dlatego nie wi- dz w co strzelam, i zawiadczenie, e z tej wia- trwki strzelaem o zmroku, bo nie jestem zupe- nie normalny, jestem dzieckiem wojny, ktre widziao za duo, i mam rozszczepione lkiem i mierciami nerwy. Miaem wtedy trzynacie lat. l Opisa to w jedynej swej nienaukowej ksice, ktr omieli si wyda, i ktrej nikt nie prze- czyta. Nie opisa tam caej prawdy swego ycio- rysu, opisa cz prawdy, z postaci prawdzi- wych utka postaci fikcyjne, a i tak jeden jedyny wnikliwy czytelnik tej ksiki, polsko-amery- kaski yd, ktry te by lingwist, i z ktrym Perseidy 116 spotka si na sympozjum w Berkeley, powie- dzia mu oschle, e naley ona do wtpliwego gatunku autopowieci. Po czem zamilk, jakby byo to bardzo mdre, lub niczym. Teraz ju wiedzia, jak jest: e ta masa nieprze- brana rzeczy do opowiedzenia, autopowieci i powieci, sprowadza si do tego, e niczego nie ma do powiedzenia, e wszystko i nic to to sa- mo. Kiedy by bardzo mody i zda matur, sp- dzi cae lato w przymorskich trawach, apczy- wie i z determinacj czytajc Tatarkiewicza Histori Estetyki, i starajc si zapamita na- zwiska i dokonania malarzy, ktrych obrazw nigdy nie widzia, bo trzy tomy byy bez ilustra- cji. Rozumia, e wszkole go niczego nie nauczo- no, nawet na maturze szachrowa z matematyki, ktra go nie obchodzia wcale. Pokn te trzy tomy i wzi si za przypadkowo wydan histo- ri filozofii indyjskiej Sarvepalliego Radhakrish- nana. Zoy papiery na filozofi i si dosta. Kandydatw byo mao. W wielopokojowym ponurym mieszkaniu partyjny kuzyn, hrabia, za- pyta go z zaniepokojon wyszoci czowieka praktycznego, po co mu ta filozofia? Potem we- sza matka kuzyna, stara, prowincjonalna brzyd- ka i otya, i ona kuzyna poprawia okulary na orlim nosie i powiedziaa: niech matka wyjdzie, matka mierdzi. ona bya du kobiet o du- ym biucie i sztywnych bujnych wosach, stoj- cych wok jej czaszki jak druciana wata. Nad wod wielk i czyst 117 WWarszawie filozofia bya marksizmem, tak jak w Paryu bya egzystencjalizmem, a behavioury- zmem wAmeryce. Rycho zrozumia, e poza pa- nujcymi izmami, filozofia jest tylko histori filo- zofii, czyli katalogiem rozpozna i pretensji lepego do widzenia kolorw. Gadali o czym, co nauka obalaa, bo nie wiedzieli o czym mwi. Spod potu o podry. Apotem zrozumia, e ist- nieje trzecia droga, ta, ktra zadaje pytanie, dla- czego te a nie inne sowa zostay uyte, i co te so- wa doprawdy (filozoficznie) znacz. I skd si bior w naszym sumieniu. Tak, w sumieniu, po- myla, gdy si sumiennie bior. To go zajo, bo byo ucieczk od marksizmu i od historii. Nauczy si greki i czyta Heideggera, i dowiedzia si, e poszukujcy sensu sw Heidegger by zawist- nym, ba nadtym faszyst i karierowiczem, i an- tysemit. Ale ju wtedy byo mu wszystko jedno. Sam by dziekanem i profesorem doktorem lin- gwistyki stosowanej, i obraca si wrd szarlata- nw. Za jzyki wzili si matematycy, ci stworzy- li komputery. On aowa, e nie kontynuowa pisania wierszy za modu. l Nie kontynuowa, bo nie mia dojcia do poe- tw, ktrzy mogli by go pouczy, a ojciec nie zwraca uwagi na to, co pisa. Jedyny krytyk, ktremu omieli si je pokaza (zadzwoni do domu) nie zna si na poezji: zna si na prozie, Perseidy 118 a to nie to samo: wewntrzny impuls jest najzu- peniej odwrotny: w poezji chcesz nazwa rzecz, a nazywasz to, co wobec niej czujesz; w prozie chcesz nazwa to, co czujesz wobec rzeczy, a na- zywasz rzecz stworzon (itd.). Krytyk agodnie go skrytykowa, i zaj si dysydencj (umar modo). Przyjmowa go wraz ze starsz sw, nie- co wsat on w cichym mieszkaniu na kola- cjach kanapkowych, na ktre on przyprowadza sw wczesn dziewczyn, licealistk drobn jak lalka i uczesan na chopca. Sowa mogy go uratowa, ale nie uratoway, bo nie mia pychy w sobie, raczej uwaa si za nie- udacznika. Zrozumia, e mg pisa wiersze, gdy brat pokaza mu swoje po wyjciu z wizie- nia, bo wiersze brata byy sentymentaln bre- dni. Brat te by oszustem, ale ze swego oszu- stwa nie czyni zawodu. Obaj, jak ojciec, jak najmodszy ich brat, uciekali. Czasem w uciecz- ce przyapywaa ich, i chciaa przygwodzi, mi- o. To przez mio brat znalaz trzydzieci pi lat temu ten wagon. Zaczo si to tak, e po krceniu si WOP-u i UB nad morzem przez kilka dni zapanowa martwy spokj. Morze sze- lecio, zachody soca byy pastelowe, a brat przezornie nie wychodzi nad wod: czu ciar oczekiwania. Nie owi ryb, ywi si chlebem i wykopanymi po zmierzchu z pola jarzynami, ktre pray w popiele u skraju lasu, z dala od swej kryjwki. ladw na piasku nie zaorano: Nad wod wielk i czyst 119 przestano ora, i on wiedzia, e co si szykuje. Zawiewa je wiatr, wic wieczorem i rano o- nierze odkurzali je zmiotkami do mieci, ale za- cieray si jak wszystko, i traciy wyrano. Wtedy przyjechaa ona, czy te: wtedy j przy- wieli. To znaczy: zbudzi go ruch na play. Trzy gaziki, z ktrych dwa zatrzymay si w pewnej odlegoci, i jeden, ktry zwolna podjecha do samych ladw, i z ktrego wysiad cywil w ma- rynarce, oficer z mapnikiem, i ona. Oficer prze- czesa wosy, zdjwszy okrg sztywn czapk, po czym zaoy j z powrotem. Tyem do wiatru cywil zapali papierosa. W skulonych doniach. Ona bya dua, wysoka, wysza od nich, mimo e na sensownie paskich obcasach. Miaa teczk w rku, i pprzejrzysty ortalionowy paszcz ci- le zwizany w talii, wic wygldaa z daleka jak opakowanie na baleron. Z teczki niczego nie wy- ja. Jej wosy byy nieokrelonej barwy, raczej jasne jak piasek play, i szybko rozkudane wia- trem. Kiedy przykucna przy ladach, piasek pocz obsypywa jej sinofioletowy paszcz, przykulone ramiona, i przykleja si drobno do jej twarzy, ktra z daleka wydaa mu si opucha i biaa. l Przy ladach klczaa jak w modlitwie, a nawet twarz bokiem przyoya do piasku, podtrzymu- Perseidy 120 jc wosy, by si pod policzek nie dostay. Ci dwaj stali za to ni to wnapiciu, ni to wlekcewaeniu, za wodlegoci palili pety onierze z kaaszniko- wami, cho moe to byy jeszcze pepesze? Wszy- scy tak stali, a potem ona si uniosa, strzepna piach z kolan (zsypywa jej si z ramion i piersi z ortalionowym szelestem), i nie zauwaya, e paszcz jej si podgi sztywno na ydkach, i e ydki jej s wysoko odsonite, co rozmieszyo onierzy). On za przez sw dziur wnorze zoba- czy, jak kobieta krtkim precyzyjnym ruchem pokazuje, wjaki sposb lady zostay wyrobione, pita-stopa, pokazywaa, a nawet rwnolegle do ich ladw wytoczya swoje, zdjwszy uprzednio buty (trzymaa je za paseczek wrku) i idc tyem do wody, i po tych samych ladach z wody przez zewirowany piasek do piasku starmoszonego przez wiatr. Oficer i cywil pochylili si i porwnywali. Po- tem cywil zdj buty i skarpetki (on pomyla, e nogi na pewno mu mierdziay mimo suchego wiatru) i zrobi to samo co ona, tylko obok. Po- szed tyem tam i z powrotem, a potem wszyscy stali i patrzyli na wydmy i las i parowy i wysokie skarpy biaego piachu i na ciemne drzewa nad nimi, niektre z korzeniami jasno sterczcymi z darni nad ich gowami, gdzie piasek zjady wia- try. Pomogli kobiecie wsi do gazika i odczeka- li, a otrzepie ona adne siwe stopy siedzc w otwartych drzwiczkach na stopniu, podczas Nad wod wielk i czyst 121 gdy cywil otrzepywa swoje i wkada kolejno skarpetk i but, stojc na jednej nodze niby bo- cian i chwiejc si, czy to od podniecenia nasy- pujcego mu miau do buta, czy dlatego, e by pijany. l Nie wiedzia, co bdzie dalej, ale wiedzia, e co si stao, i e co si stanie, i e oni z braku innej ro- boty, czy z wyszego paranoicznego rozkazu, nie zaniechaj. Postanowi opuci jam, i jako tako si otrzepawszy, i odwieywszy ubranie w mo- krych wieczorn ros trawach postanowi, nim odejdzie, zje co raz jak czowiek, jakby to by koniec, jakby ta jasnowosa dua kobieta pokazu- jc, jak szed, wytyczya mu koniec. Postanowi zje cokolwiek za ostatnie pienidze: byo ich i tak za mao na bilet pocigowy, zreszt dokd do- kadnie? Byo mu mio nad morzem, bo byo mo- rze, kojcy stay przelew i szum morza, i pogody, szeroko paskiego morza w ktrym odbija si ksiyc i pograo si zachodzce soce, skosem, noami gasncego wiata bardziej trwaymi od chybotliwoci fal. We wsi wszed do GS-u zaparowanego o tej porze i penego chopw i rybakw, z ktrych dwu lub trzech ju zna, ale byo mu wszystko jedno. Na dworze zostawi granatow smug wiatru pod ja- snolazurow smug nieba, i chmury, wystrzpienie Perseidy 122 lasu pod chmurami i cich szos, wlizgujc si wnoc. Dalej byy wydmy i oba jeziora i morze. We- wntrz bya breja tej my i mskich odchodw, piwa i wdki, i ten sam wizienny zapach kuchni, co wcaym kraju. Byo gono i ciasno, rechotliwie i pijacko, i sycha byo brak sw rwnie gono, co gosy, bekotliwe i lce. Chcia kupi co do zje- dzenia przy barze, waciwie szynkwasie oblanym piwem, ale okazao si, e to niemoliwe, i e musi usi na sali, wic szuka stolika, wszystkie byy zajte, z ogromn iloci butelek i kufli i mczy- znami picymi na blacie czy spadajcymi na deski podogi. Wtedy wsamym kcie ostatniego pomie- szczenia zobaczy j. To znaczy: nie bya sama. Byli z ni ten sam oficer i ten sam cywil, tym razem ju jawnie pijany i roz- ogniony jakby sukcesem, i by jeszcze jeden cywil bardziej miejscowy ni miejski, w podobnej sza- rej marynarce, a ona wci siedziaa w tym sa- mym paszczu, i raz po raz podnosia do ust yk z tym czym, co jada, zup grochow czy flakami, tym czym burym, i nie mwia niczego, tylko czekaa, a gdy podniosa wzrok zobaczy, e go nie widzi przez odlego maej salki, bo jest krtko- wzroczna i nieobecna, i najzupeniej sama. Wtedy usysza silnik gazika zatrzymujcego si pod GS-em i pomyla, e to po niego, po jego ladach, ale onierze, ktrzy weszli, trcajc go w zatoczonym przejciu (modociany zapach Nad wod wielk i czyst 123 ich mundurw przebi si przez zatcho sali, ale moe to dlatego, e on si tak bardzo ba, i zmysy mia napite do ostatka) wypryli si na baczno przy stoliku i najstarszy co zamel- dowa, a potem przechyli si do pijanego cywi- la i poufnie mwi dalej, wykonujc nawet nie- regulaminowy ruch rk w stron drzwi i zapadajcej nocy. Mczyzna wsta, i oficer wsta, zagmerali wok siebie i co mwili, ona podniosa ku nim jasne krtkowidzce oczy i oni wyszli, pozostawiajc przy niej pijanego cywila w marynarce, ktry stara si wykorzysta ich now samotno na chwycenie jej piersi i wy- midlenie jej przez ortalion, ale ktry osun si twarz w przd i zamar na blacie w nieprzy- tomnoci. l Ona przez chwil siedziaa nieruchomo, a po- tem znw nabraa tego czego i podniosa yk do ust, z cichym siorbniciem, pomyla, a po- tem odoya yk i chwil znw na co czekaa, i wysuna adn ma rk nad st obok gowy picego i uja kieliszek z wdk i wypia. Pia tak jak jada, maymi ykami niezgodnymi z jej obfitym silnym ciaem, z bia szyj i nieco obrzkymi, nieco opuchymi rysami, ktre kie- dy, w przyszoci, stan si po prostu tgie: ale moe przyszoci nie przewidywaa. Omieli si wtedy wyj z zapitego tumu mczyzn, owi- Perseidy 124 nity w dym i par z wilgotnych swych ubra i postpi krok ku niej, a kiedy podniosa oczy i zobaczya go, brodatego, modego i umiech- nitego, i zmruya krtkowidzce oczy, by upewni si dokadnie, e nie jest std, e nie jest jak oni, on zakoleba si na stopach, pita- palec, jak ko na biegunach, i postpi dwa kro- ki do tyu, by zrozumiaa. Zrozumiaa i siedziaa nieruchomo, a potem zerk- na na picego UB-eka, i potem zaraz wykonaa taki ruch ramionami, jakby mwia przykro mi albo przepraszam, ale te si umiechna lek- ko (bardzo lekko), jakby tym stpaniem potwier- dzi jej domylno, czy kompetencj, i drugi raz wzruszya, w zaenowaniu, ramionami, jakby t kompetencj minimizowaa, czy raczej uwaaa j za byle co, czy byle jak, On pokaza jej na migi, e wychodzi, i eby wysza za nim, i zobaczy, jak ona znw mruy oczy wprzelotnym przestrachu, i jak je otwiera nadnaturalnie szeroko, e wyjdzie za nim, bo tak trzeba, bo wypada jej tak uczyni, skoro go (kogo, uciekiniera, bandyt, szpiega) wykapowaa. Wyglda na to wszystko razem, i na dworze jej wszystko o sobie opowiedzia. Stali niezbyt da- leko od GS-u, bo on nie chcia jej przestraszy nocnym cieniem i samotnoci, ale nie uwaa, eby bya dzielna bo wysza, skoro sam zakocha si od pierwszego wejrzenia i czu i wierzy, e Nad wod wielk i czyst 125 z ni stao si to samo. Bya o kilka lat od niego starsza, moe nawet troch wiksza, i staa nie- co przyciko w granacie powietrza i siwym po- blasku od uski asfaltu, i tak jak on patrzya na czarne wysklepienie lasu tam, gdzie byo morze, i na paskie pole odzwierciedlajce bezbarwne nocne wiato, i syszaa odgosy nocy w prze- rwach jego mwienia, sow, co zahukaa i bar- dzo daleki jazgot przetaczajcego si niepie- sznie samochodu. l Opowiedziaa mu o sobie, nie wiedzc kiedy i dlaczego, ni z tego ni z owego. Po prostu przy- nalea do jej rasy i mwi cicho i agodnie o uro- dzie wiata, zamiast mwi o swoim strachu i represjach, ktre go czekay, gdy go pochwyc, a pochwyci musieli. Jej ojciec siedzia ju dugo w wizieniu, zapany a w 48 za WiN, powie- dziaa, a on pomyla, e jego ojciec odmwi udziau w WiN-ie po piciu latach AK, bo, po- wiedzia, sam wojny z pistoletem nie wygram, i mia do, mia po prostu do, trzeba byo oywi ycie, jakiekolwiek by by miao, a nie utrupia mier, ktra miaa do do roboty bez niego, powiedzia. Jej ojciec studiowa przed wojn filozofi, ale w czasie okupacji odkry w sobie ambicje wierszoklety, i w podziemiu drukowa, i moe to go uratowao przed rozwa- k, a moe czyj kaprys, czy te to, e ona od ra- Perseidy 126 zu wesza w ukad z UB, e bdzie im suya so- b, a bya niegupia, a przynajmniej wyksztaco- na, bo studiowaa na tajnych kompletach i po- tem na Jagiellonce psychologi, tak e roz- porzdzili, by si z niej wypisaa i zapisaa na AWF (bya silnie zbudowana i atwiej tam byo rozumie, co myli), gdzie zrobia dyplom z cho- dziarstwa. Pan wie, powiedziaa, chodziarze to s ci mie- szni ludzie, ktrzy pokracznie i popiesznie wy- krcaj sobie biodra, kolana i stopy, idc jak naj- prdzej i nie odrywajc stp od gruntu, ci co nie mog wpa w kus, bo to zakazane, wic roluj nogami stopa-palce, stale jedna z dwu stp jest na ziemi, stopy skrcaj si jedna za drug w nieustannym do mety marszu, podobnie jak palce klawicynisty nie odrywaj si na wier sekundy od klawiszy, bo melodia by ustaa, i tym si rni chodziarstwo od biegu, czym kla- wesyn od fortepianu, i gdy pan biegnie, pewn ilo czasu spdza pan w powietrzu, oderwany od ziemi, ma pan skrzyda, i gdy na przestrzeni dziesiciu dwudziestu kilometrw zliczy by ten czas w powietrzu, okazaoby si, e pan lecia uwolniony, powiedziaa, a ja nie, przylgnita je- stem do ziemi i pezn jak robak, powiedziaa. Staam si nawet za cika, by chodzi, powie- dziaa, jak dorastajca baletnica moe sta si za cika, by taczy: wyrosn jej piersi i przewa Nad wod wielk i czyst 127 do przodu, i po karierze. Wic napisaa prac magistersk z chodziarstwa, bya magistrem chodziarstwa i ekspertem, i atwo odgada jego stratagem, tyle e wiedzie jak nie znaczy wie- dzie kto, powiedziaa, kto dowcipny, kto mo- dy, kto wcale nie wyszed z morza, ale moe roz- pyn si w morzu, moe uciek? A wtedy win bdzie ponosia patrolujca wybrzee marynar- ka, bo ile mona upyn w jedn noc, i jak da- leko jest std do najbliszej duskiej wyspy Bor- nholm? zapytaa. Wtedy wzi j za rk i zapyta, czy jej ojciec pisze jeszcze wiersze w wizieniu, a gdy kiwna mikkim biaym profilem na tle czarnego nieba, cofn rk i zo- stawi w jej doni zwitek tego, co pisa w jamie nad morzem. l W t chodniejsz, a przecie ciep noc, nie miejc patrze wprost ani na jej twarz, ani na obrys ciaa w szeleszczcym, poruszajcym si za kadym oddechem paszczu, zamarzy, mil- czc, zobaczy j chodzc. To znaczy, by zaru- szaa biodrami i podgia okcie do gry i cisn- a przed sob pici niby toki u lokomotywy, i by posza, wykrcajc stopy, penym szybkim krokiem wygldajcym na toczenie si, i by jej grube ydki (te widzia) wykrzywiay si pod ko- lanami na obie strony, jak od jazdy konno, a piersi mikko i ciko zachybotay, jak nieopa- Perseidy 128 nowane wahada, a zaczn si buja tak i j m- czy, by musiaa przez ich ciar przystan. Tak to sobie wyobrazi, i poj, e nie myli o jej twa- rzy, ani o jej stopach, tylko o jej piersiach wa- nie, i dlatego na ni nie patrzy, eby oczy nie ze- lizgny mu si na jej due i wzdte piersi w ortalionie. Co lego midzy nich takiego, e zamilkli, zrobio si ciko, obojgu bio serce niepohamowanie i dawico, tote ona (starsza) odwrcia si i posza z powrotem, pochylajc gow, a w wietle tomdawym z okna gospo- dy rozwara do i spojrzaa na zwitek papieru, i rozwijajc go midzy palcami zobaczya, e to s wiersze. Wtedy powiedziaa, nie odwracajc si do niego, tylko patrzc w okno i majaczce ze cienie pijanych w nim ludzi, o wagonie w le- sie nad jeziorem, i zapytaa, czy ma jakiekolwiek pienidze, a gdy pokrci gow przeczco, co odgada, wycigna z kieszeni ortalionu bilet kolejowy i podaa mu, mwic, e pocig doje- da do Brodnicy, a stamtd ju jest blisko, po- wiedziaa, i dwukrotnie powtrzya, ze wszyst- kimi szczegami, marszrut do wagonu i po- wiedziaa, e im powie, e bilet na play zgubia. Nie poegnaa si, a on chwil sta w mroku opryskanym tosiwym wiatem przez drzwi, gdy ona wchodzia, i patrzy na szeroko jej bio- der i fady wprasowane w niegncy si siny ma- teria jej paszcza, i na jej ydki, gdy migny, cikie i wypuke jak butelki, w progu, a potem Nad wod wielk i czyst 129 odszed. Szed przez las w stron stacji i myla, e nie bdzie czeka na peronie, tylko w zakrcie szyn i krzakach przed nim, a na peron wbiegnie w sam chwil odjazdu pocigu, nie wczeniej. Stacja bya o trzy kilometry, i szo mu si zara- zem ciko i lekko, nawet widzia gwiazdy nad szczelin szosy, a gdy usysza wizg nadjedaj- cego samochodu skry si za pie, i zobaczy, e to jad dwa samochody, gazik przodem zapewne z oficerem i cywilem, ktrych nie zobaczy za ciemnymi szybami, i drugi wikszy gazik za ni- mi, w ktrego odkrytym zadzie zobaczy onie- rzy kimajcych jak si dao, i nie wiedzia, po co noc gdzie jad, na rozkaz instrukcji przysanej z Koszalina czy Lemborka, i przypomnia sobie, e przecie zdezerterowa, a jakime absurdal- nym i tpym i nieszczsnym i uwaczajcym godnoci wasnej zajciem byo to zajcie woj- skowe. l On sta nad kolawym stoem (do reszty spka- nym i rozsypujcym si w wilgoci wagonu), ktry pamita z mieszkania rodzicw, (przez czterdzieci pi lat sta tam w porodku lepej jadalni) z ksikami wyjtymi z torby w rku, i dopiero teraz spojrza na torb i pomyla, jak to jest, e odwoc dziewczyn o pulchnych ustach na dworzec zapakowa wasn torb, i co do niej woy, bo przecie nie wiedzia wtedy, Perseidy 130 nie mg wiedzie, e ucieknie. Z czego dezerte- rowa, co zamierza, nie, nie chcia myle so- wami o tym, wystarczyo, e wiedzia, cho wie- dzia te, e aby jakikolwiek dzie jutrzejszy mia si z tego wydoby, trzeba byo zdefinio- wa siebie i chwil, nada im sens i kierunek, podczas gdy nie, on czu si ukojony, w zawie- szeniu, czy nawet w locie, choby ten mia by dryfowaniem, czu si wolny i wolno ta spra- wiaa mu chwilow, syt i jasnowzroczn przy- jemno. To, co przywiz (nawet wzi n do otwierania konserw i konserwy, a nawet p chleba) wyo- y na st, i wrci do baganika po maszyn do pisania, ktr pooy te na stole, cho nie wy- j z futerau; pooy j nawykowo, jak kad j zawsze wszdzie, gdzie przebywa; wystarczyo, e ley w swym czarnym zuytym futerale z pla- stiku, by znaczy, e on nie marnuje czasu, e to wszystko jest po to, by by wane, niby smoczek w ustach niemowlcia czy butelka w zasigu pa- mici alkoholika. Ryz papieru pooy obok maszyny, i mniejszy zeszyt z notatkami. Po chwili podnis w zeszycik i otwar na chybi- trafi. Przeczyta list tytuw, bo chyba to byy tytuy, i przypomnia sobie, e byy to tytuy czego, czego nigdy nie napisa: opowiada, roz- dziaw, caych powieci. Byo mu al tych tytu- w, nie chcia, by przepady, dlatego je zapisy- wa. Brzmiay: Nad wod wielk i czyst 131 Pater Passus Indiaska krew Doktor Dedalus Pan Kiszka Trzecia Powie Polska. Byy to nieze tytuy, pomyla. Nigdy nie sta si pisarzem. Pewien mody, arogancki, pederastycz- ny i janiejcy erudycj Anglik, Julian Barnes, na- pisa w modnej (i wtej) ksieczce Papuga Flauberta zdanie do zapamitania: atwo jest, w kocu, nie by pisarzem. Wikszo ludzi nie jest pisarzami, i bardzo mao zego im z tego przy- chodzi. Byo to zabawne. Ksiki staway si co- raz lejsze, zabawniejsze. Barwne wydmuszki. Dlatego coraz wicej rozigranych kobiet je pisao, coraz mniej mczyzn. Mwi si, e to mczyni s lekcy, kobiety cikie swym przywizaniem do potu (do podu). Cikie menstruacje, obcowa- nie z krwi. Bez wyobrani. Wyobrania wypywa im z pochw z krwi menstruacyjn, i z siemie- niem mczyzn, ktrych przyjmuj wsiebie. Ato nieprawda, pomyla. Lekcy mczyni, ci trut- nie, s cicy mozoln prac nad rol, mozoln prac nad kartk papieru. Pisz te grube nudne dociekliwe uparte pomylone strony. Kobiety pi- sz wnajlepszym przypadku te wydmuszki. Te czas nasta na wydmuchiwanie. Nikt nie ma czasu na czas. Strzpiki, dowcipuszki. Bysk oczka, lizg atwego porwnania. Gbia jest Perseidy 132 w gbokoci, olnienie na powierzchni: ju na powierzchni, powiedziayby one, powoujc si na mdro zen, poetw haiku, mistykw re- dniowiecznych. Angelus Silesius zobaczy obja- wienie w yniciu wiata na polewie talerza. One te. Te zdolne. Te wiecznie mode. Te wy- zwolone od udawania mczyzn. Odwrotnie, zmuszajce teraz pokracznych cikich samcw do imitowania ich citej przenikliwoci, co nie przenika niczego. Zmuszajce mczyzn, by sta- li si kobietami. Kundera sta si w kocu kobie- t, pomyla wwagonie, z tym zeszycikiem wr- ku. Jedn z najzdolniejszych, kultywujc lek- ko. Lekko, jak powietrze, go zabia. l Nie chciao mu si wyj z tego ciernistego, so- necznego wagonu na ostrzejsze soce na dwo- rze. Chciao mu si rozmyla nad bezadem wasnych notatek. One od pewnego czasu stay si byle jakie. Nic w nich z metodycznoci jego prac semiologicznych. Cho w Ameryce, na uni- wersytetach Berkeley, Harvardu, a potem No- wego Jorku (dla murzynw) i Illinois (dla chop- stwa) dojrza, e semiologia jest tylko gratk, by odegra rol. Sposobem na, nie sposobem dla. Semiologia bya rwnie dta, co pozytywne, lub kobiece, mylenie. Umberto Eco by mtnym nudziarzem, gotowym napisa dziesi tysicy sw o czymkolwiek, o pudeku zapaek. Czyli, Nad wod wielk i czyst 133 na dodatek, grafomanem. Modzieowy gnom Marcuse, siwy i w trampkach i preferujcy re- wolucj, by tyle powanym mylicielem, co pierwszy lepszy zoczyca. A ponury pajk Ja- kobson? A zawilec Noam Chomsky? Pomyle tylko, e w Polsce, za pnego komunizmu, filo- zofia czy semiologia, jak jedenie samocho- dem, byy ucieczk od nudnego ycia i imbecy- lizmu! Modego Marksa studiowao si, bo by mody, czyli czuy na odruch ludzki, na istnienie modego ciaa. Za modego Marksa si wylaty- wao z katedry: komunizm ju by skleroz. On wylecia z asystentury, ale wzi go do Wiednia wyrzucony p-przyjaciel jego ojca, Adam Schaff, piewca modego Karla i taki filozof jak pot. A stamtd urwa si na stypendium nauko- we do USA. Masz trzy drogi, pomyla nieskadnie, patrzc w zeszycik: podlizywanie si, ba, kadzenie czytajcemu, ktry kocha to najbardziej, by (jeli nie jeste zupenie gupi) w pogardzie i ukryciu przed ogem czerpa z tego najwysze zyski: patrz Chaplin; jawnie nie lubi: skaza si przeto na samot- no, gdy to zrozumiej, bo na nienawi portre- towanych; patrz uawski; umarmurza, uksztatnia, dodawa gby, wy- gadza skrk, wyzaca kiszki: patrz Noble, ka- tedry, jubileusze. Perseidy 134 Wyj piro z torby i dopisa: dla tej zgrai mor- derczej i zej i przewrotnej. Na tej smtnej zie- mi, ktrej i tak panami pozostan pasoyty i owady. I gdzie uduchowieni duchem cierpi najdotkliwiej. Te tytuy mogy by do ksiki, ktr tak bardzo chcia napisa, cho przestawa wiedzie, o co miao w niej chodzi. Zamiast, pisa z cynizmem coraz wikszym samobjcze semiologiczne pra- ce, ktre te na ksik si nie skaday. Drukowa- y je uniwersyteckie kwartalniki, pseudonauko- we i na adnym papierze. Czytane tylko przez tych, ktrzy pisali swe prace w oparciu o podob- ne prace. Lub przeciwko nim, co na jedno wycho- dzio. Tum specjalistw erowa agodnie na so- bie, wnieprzeniknionym ukryciu przed wiatem. Za zason najbardziej lit z moliwych, bo ze sw. Pastwo na to wydawao pienidze, funda- cje, gubernatorzy. Tkaa si cisa i pozorna tkan- ka kultury, co lepsze jest od wojny trujcego gazu. No i od kobiet, pomyla, tych dojnych mszyc, bez ktrych naukowcy by wymarli. Nie pamita, od kiedy go kobiety przeraay. Chyba od zawsze od zawsze. Podchodzi do nich (pod nie) jak taternik do Himalajw, bo byy. Z tym samym lkiem, z t sam odraz wspina si raz po raz i spoglda wtward lodowat szcze- lin, z ktrej naleao si wyskroba samotrze. Pi on. ona, co nie dokoczaa obrazw, a by- Nad wod wielk i czyst 135 a malark. ona, co pisaa wydmuszki. ona ak- torka, co napisaa p ksiki o tym, jak go zdra- dzaa z misnym gwniarzem. ona, co te bya aktork, a staa si buddystk i kolegowaa si na- wet z Dalaj-lam. ona, co rwnie bya malark, a staa si bezmylna: ta bya pierwsza, jeszcze w Warszawie, trzy nastpne w Ameryce. Dwie aktorki, dwie malarki, jedna pisarka. Wszystkie adne, dwie nawet w swym czasie piknociami. Do adnej nie czu namitnoci. Lubi ich urod, niekiedy lubi ich rozmow. Lubi do czasu z nimi przebywa. ycie na campusach ukadao si mimo ciby studentw i profesorskich in- tryg w gruncie rzeczy samotniczo. Duo picia nocnego i dziennego, by zdziery. Alkohol nie sprzyja seksowi. Alkohol jest zamiast, i lepszy. Sowa s lepsze od rzeczywistoci. ycie jest sztuk udawania, tyle e wpewnej chwili przesta- je si wiedzie, co udawa naley. Przybrao to ostateczny ksztat, gdy odesza od niego (ucieka) ona druga. Pierwsza bya z mo- doci, nie wiadomo, po co si pobierali. Druga by- a z wyboru. Bya nawet trudna do zdobycia, mu- sia j odbi modemu profesorowi literatury anglosaskiej. Profesor by jasnowosy i ujmujcy, ale on by gsty dowiadczeniami z wojny i z Pol- ski, z komunizmu, i robi karier na katedrze filo- zofii jako Rebel, to dobrze brzmiao. Myl uniwer- sytecka wahaa si midzy lewicowymi obomami a francuskim pierdoleniem muszek Perseidy 136 w locie: w cakowitej niezrozumiaoci sw sa- mych, na ktrych bya utuczona, skoro niczego prcz sw nie mona pozna, co samo wsobie ma pewn urod. ona graa wteatrze wmiasteczku opodal, czciowo finansowanym przez uniwer- sytet, nawet staa si jego gwiazd. Bya jasna i dugonoga, miaa olepiajcy misoerny umiech. Nikt nie wiedzia, e w malekoci za mao spoywaa mleka, i zby jej i koci byy kru- che jak jedwabny papier. Gdy odesza od niego, przestaa te je miso, a z modym mem, przed nim, ywia si papierosami, bo na co cze- kaa. l Dwadziecia pi lat trwao zapominanie o za- skoczeniu, jakie mu odchodzc zadaa. Bya to zagadka wiksza i surowsza od jakiejkolwiek, ja- k zna. Zajmowa si ich dzieckiem, potem dziecko stao si modym mczyzn i poszo swoimi drogami. Niedaleko, pomyla, bo krci- o si w przerblu pytkiej kultury i buddyjskiej dobroci, jakby byo niedowarzone. Niezupene, nie do bystre czy ciekawe. Za to silnie rozero- tyzowane. A potem straci z nim kontakt. Kon- takt zachowa z wasnym blem, bo ten bl przetrzyma w nim wiar. Jakkolwiek wiar. Dwaj przyjaciele, ktrych wtedy mia (jeden na- ucza w Illinois pisarstwa, drugi rysunku, i byli ze sob) przeniknli od razu, e jej odejcie to Nad wod wielk i czyst 137 jego koniec. Od jej odejcia datowa si jego ze- lizg w karierze, mimo e z impetu jeszcze kilka lat jak balon si unosi. A polegao to na tym, e na pocztku, poniewa myla, e j kocha, ko- cha sowa. Wierzy w to, co kocha, w ni, w so- wa. Jego prace byy o tej wierze. e nie ma po- znania bez mioci, e sowa s pikne i zdrowe. e taka mio jest najwiksz mioci. Te jego prace byy romantyczne i szczliwe. O nie, nie byy gupie: nigdy gupim nie by, byy tylko optymistyczne. Byy te szczere: on naprawd wierzy, jak wierzy si w wiar. Wraz z ucieczk (zdrad) modej ony utraci si zalepienia. Storturowany, przez miesice i lata nie wyda z siebie niczego, a potem, choby nie wiem jak si stara, to co pisa (to co wiedzia) byo o dra- macie sw, o kamstwie sw, o bezradnoci sw, o ich oschoci, o ich mierci. Utrata mio- snego do sw stosunku spowodowaa, e zsza- rza, zgstnia, sta si gwatowny. W jego te- kstach bya agresja przeciwko faszowi, ktr poczto odbiera jako agresj przeciwko czyta- jcemu. Coraz mniej si z tego wydobywa, co- raz bardziej ton w swej pustyni. Nastpne ony byy czciowe, cho pikne. Byy te coraz modsze, albo to on si starza. I byy bru- talne w swym niezrwnowaeniu. Obarczone ry- sami szalestwa, niebezpieczne. Przez campusy przelewao si morze modych kobiet. Niektre wykaday, wikszo studiowaa. Korzysta z nich, Perseidy 138 nie obiecywa wiele, wszystkie oszukiwa. Mia po kilka kochanek na raz, przelotnych, nawrotliwych, rnych. Wci przypominay mu si coraz inne, ktre po drodze zawieruszy. Trzeba byo wysiku pamici, skoncentrowania. Tego brak mu byo naj- bardziej: bo na czym si koncentrowa? Kobiety koncentroway si na sobie, co im zastpowao psychologi. Ta koncentracja wdmuchiwaa ycia wich kariery. ycia, tak, ale nie ducha. adna ko- bieca ksika, adna kobieca praca nie posuna je- go wiedzy o czymkolwiek ani o wos. adna nie wzbogacia go informacj czy wzruszeniem. Byo ich coraz wicej, i mimo tytuw, byy oniczym. Za to gos kobiet by coraz goniejszy, ich pewno siebie coraz bardziej wojownicza, ich bezwzgld- no w egzekwowaniu swych prerogatyw coraz bardziej odstrczajca. Do ostatnich swych on czu, poza rzadkimi chwilami czuoci gdy prze- yway klski wstrt. l Tote z czym w rodzaju delectatio morosa za- mkn si w rozpamitywaniu zdrad, jakie po- peniy. Nastarczyo mu to materiau do wielkiej iloci tytuw (Co by chciao, We w sta- wie, Zuchwae remanenty, Peregrinus, Nowa przyroda, Piguy serca i metanoi, Biggamia czy Irlandzki pies), karmio go go- rycz i otwierao coraz to nowe zoa nienawici i wzburzenia. Widzia, e nie po nic i nie bez ko- Nad wod wielk i czyst 139 zery zelizgiwa si przez te dugie lata w pieko: pieko byo ich inynierii. Byy jego zawiadowca- mi i bakteriami, tymi, co wadnej temperaturze nie zgin. Ostatnia ona odesza i wrcia, jego brat jej powiedzia, e nie odchodzi si od niego bezkarnie: spjrz, powiedzia, jak pokoczyy tamte. Jedna, pikna, bujna, z rakiem macicy, druga w narkotycznym mantrymie, trzecia roz- proszona na wydmuszki coraz ciesze, nie mwic o tej pierwszej, ktr tylko on zmusza do mylenia. Mylenie ma kolosaln przyszo: to powiedzonko Lenina cytowa on chtnie wy- trzeszczonym swym studentom. Jego medyto- wanie nad stoem zmczyo si same sob, myli skakay niepowanie. Dlaczego si tak dzi, tu- taj, uwzi na kobiety? Aha, pomyla, bo ta bia- a adna tga, ktra podaa bratu namiary wago- nu, przecie w kocu te go zdradzia. Wyj, pj do sklepiku w Rybakach (moe podjecha?), kupi mleka i wdki. Przedtem sprawdzi, czy dziaa lampa naftowa. Dokupi nafty. Kupi co przeciw komarom, pyn, tro- ciczki, tym bardziej, e brat twierdzi, e tu nie ma komarw. Brat od dawna postanowi wszyst- ko widzie w jak najlepszych barwach: kobiety, ryby, marihuan, obrazy. A on moe tu przyje- cha dlatego, e okres delectatio morosa sam si sob te zmczy, kartki si spopieliy, rozdzia zamkn, ale nie na nowej przyjani do nowo od- krytej ony i do jej zmienionego zdrad charak- Perseidy 140 teru (stwardniaa, rozzuchwalia si, utracia blask), tylko na obojtnoci. W rogu wagonu przejrza wdki brata, i wybra spord nich t, ktra wydaa mu si najmniej skomplikowana. W pudeku leay czyste lnice haczyki. Brat, we wszystkim niefrasobliwy baaganiarz, wd- kowanie traktowa powanie. Tylko jak na ha- czyk naoy przynt? I jak nie dziabn si w palec? Wpalec si dziabn, i nieco ciemnej krwi wsiko wpacyn zgniecionego miszu chleba, ktra za a- two nadziaa si na haczyk. Kulka si rozpada, wic wbi na haczyk twardy mitowy cukierek. Sam cukierkw nie jada, ale jego ostatni synek pa- kowa mu do kieszeni zapasy na pniej. Pomyla, e mitowy chemiczny zapach moe si jakiej prowincjonalnej rybie spodoba. Nawet plemniki pono poruszaj si wedle wchu, kierowane (nos) przemonym zapachem oczekujcego na rozkosz jajka. Jeszcze pomyla, podnoszc wdk z podo- gi (pachniao smo i czym lenym, jak soce czy igliwie), jak one wszystkie byy dobrymi uczenni- cami. Jedna na milion jcza o tej jego onie pi- szcej nauczyciel wdzkiej szkole. Oniczym pisz doskona precyzyjn proz te prymuski, pustk otaczaj sowami niby skorupk z glazury, z lukru, z lekkoci. Bez biaka, bez tka, bez pisklcia z krwi i koci. l Nad wod wielk i czyst 141 Wyszed na dwr i zmruy oczy pod soce. wiat by ciemnozoty. Migay po nim czarno- czerwone plamy. Zszed z tarasu (dziegciem po- cignite pokrge belki) w traw, i traw ni- ej i dalej, do jeziora. Wty piaseczek na brzegu jeziora, chlupocik fal malekich i rozdygota- nych. Nie wiedzia, jak to zrobi, wic pooy wdk w trawie i pozwoli lince z haczykiem za- nurzy si w wodzie, ale widzia przecie, e przynta za blisko bya brzegu, i e mtnozielo- na to bya dalej, pena lizgajcych si o siebie, srebrnosiwych rybich cia. Podj wdk i nie- zrcznie pochwyci dyndajc link, i zamachn si jak batem, by wrzuci haczyk dalej. Pooy wdk ostronie na poprzednim miejscu, ba- czc, by nie cign linki, odwrci si i poczu siln rk soca na swym karku, i poszed tra- wiastym zboczem pod gr i na skos, w stron wsi i sklepiku. To pan jest tym bratem powiedzia blady m- czyzna zza lady, ale on umiechn si wymijaj- co i popatrzy wbok na wdki, bo nie mia ocho- ty na rozmow; sowo tym zazgrzytao mu w uszach, a poza tym potkn si, wchodzc do cienistego wntrza i przypomniao mu si, e bya przecie jedna pisarka, ktra mu pokazaa wiat: Karen Blixen, ale te tylko w jednej ksi- ce, na ktr si zoya caa kupa niezwykoci: Afryka, farma pod Kilimandaro, syfilis, lesbij- stwo, alkohol, ostracyzm angielsko-kolonialnej Perseidy 142 spoecznoci, nieszczsny romans z awanturni- kiem, ktry si zabi we wasnym samolocie, wreszcie plajta i wygnanie. Miaam farm w Afryce, to byo dobre zdanie. Znakiem spyce- nia czasu byo, e pytkomdrzca si Szymbor- ska dostaa Nagrod Nobla. yk kisielku, papie- rosek, kolacyjka. Miaki huraganik telewizji, sekundowe migawki, strzpy wiedzy. Biae, ko- niecznie chodne, winko i zduserowana karma. Poezja ma kopiowa rzeczy, jakimi s? Religia, tam gdzie jest filozofi, przyszpila je sprawniej. A filozofia, tam gdzie zajmuje si sednem my- lenia, czyli sowami, zabija sens sw zamieca- jcy gow, i otwiera przed patrzcym bez my- lenia, przed czujcym bez szkoy uczu, Wiel- kie Drzwi tego wiata. l Zobaczy wzrok sklepikarza wbity w siebie, ten sam co pod budk, wic zadrepta i pokupowa to i owo, olej, mlemix (tak si to nazywao), za- paki. Brat na pewno nie zostawi zapaek w wa- gonie, a on nie pali. To znaczy udawa, e pali fajk, czasem, bo dobrze to jest widziane na campusach, zwaszcza gdy studenci przychodz do domu na wykady w szczupym, zdolniej- szym krgu. Mocne flirty ze studentkami. Ostronie, by nie popchn takiej za daleko, w ambicjonalne prby. Ostronie te, by nie zo- rientowaa si kolejna obkana ona, ta, co nie Nad wod wielk i czyst 143 koczy obrazw. Nie umie te prowadzi samo- chodu, jest nieskoordynowana. Dugie, miedzia- nopikne wosy zaplata w coraz sztuczniejsze wypicia. Pije i pali ostentacyjnie, na dowd niezalenoci swego charakteru. Jedna z tych, od ktrych tak naprawd to on uciek, a i te po la- tach. Kada chwilowa i niepena ona trwaa la- ta cae, niekiedy dziesitki. Wpoprzek dziesit- kw romansw i zsuwania si z piter aka- demickiej kariery. Jak to byo pomyla, jest dobrym tytuem, pierwszym, o ktrym tu po- myla. Zapaci i wrci do wagonu, idc wolno wwyboi- stym pyle. Py by biay. Nad jeziorem soce mia- o zaj, rozpaane, ogie. Zostawi wiktuay na progu i zszed nad wod w pmroku, czy co si na wdk zapao. Wdki nie byo wtrawie. Poczu uderzenie serca. lad wmule po jej trzonku zani- ka u progu gbokiej wody. Zdj buty i spodnie i wszed w lisko, ktra chodniaa, im dalej. Szed prosto, ryba (jeli to bya ryba) cigna wdk prosto, uwanie ledzi jej lad. Szed je- szcze, zanurzy si po pas i wtedy stop trzonek wymaca. Znw uderzyo mu serce. Palcami sto- py obj olizge drzewce, by je podnie, ale zassa- o si wlepkim mule dna. Wic pochyli si i wo- y rk do wody po pach, i gbiej, zanurzajc p gowy i twarz. Nie otwar oczu pod wod: nie, tego by si ba. Wycign wdk i poczu, e na jej kocu nie ma nic. Linka lekko i bez czucia przypy- Perseidy 144 na do niego, wijc si, bez mituska i bez haczy- ka. Patrzy na miejsce, gdzie to co odcio (odgry- zo) nylonow link, na p przejrzyst w powie- trzu i zielonkaw i, gdy si odwrci, odbijajc wswym szklanym nerwie rudy blask soca. l W domu (w wagonie) zapali lamp naftow i gazowy piecyk. Na szczcie butla bya w jed- nej trzeciej pena, bo zapomnia o sprawdzeniu tego, a sklepik teraz by zamknity. Mg oczy- wicie pojecha na noc do hotelu w Brodnicy, w ktrym brat spdza wikszo wieczorw z pijc piwo modzie, lub do hotelu w Toru- niu (zna jeden, Pod R, adny, skromny i pry- watny), ale nie zrobiby tego nawet gdyby w wa- gonie byo ciemno, i gdyby mg zje tylko kawaek chleba na przyzbie. By w ucieczce, nie chciao mu si do ludzi, nawet w sklepiku po- czu si zirytowany. Wracao do niego zdanie Te- ilharda de Chardin: wiat jest wypeniony i pe- en absolutu. Zalenie od godziny zdanie to wydawao mu si a to wietlicie puste, a to ba- kaarskim mitem. Ale mia je zapisane. Zapisy- wa zdania, tytuy, dziwne okrelenia, nieznane zwroty. Jedna z amerykaskich uniwersyteckich piknoduszek, Annie Dillard, (kto je utrzymuje, za jakie pienidze to robi?) napisaa: nie wiemy, co si tu odbywa. Chciaa, by zabrzmiao to zdumiewajco mdrze. Nad wod wielk i czyst 145 Soce zaszo, i tafla jeziora staa si najwietli- stszym wiatem w caej dolinie. Dokoa byy a- godne wzgrza, jedn warstw za drug, czarny las po bokach i tam dalej, po drugiej stronie je- ziora. Zjad zbyt sone parwki z puszki i wyj z torby butelk wina. Umy szklank wod z czajnika (pajczek w szklance), nala wina, usiad w drzwiach. Komar usiad mu na rce, widzia go, ale da mu si napi, nim przykre pieczenie nie zmusio go do spdzenia owada. Zapali fajk, by dymem odgoni nastpne. Pod- nis si, urwa kawaek zimnej parwki i podj z kta cisz wdk brata, o grubszej lince. Wy- bra w pudeku tszy haczyk, ktry polniewa miedzi. Ale to tylko pomyk lampy. Zaptli haczyk na lince, nabi na parwk, nie naku- wajc palca, mimo e zrobi to schodzc do je- ziora. Wdk zarzuci jak najsilniejszym ruchem (ysk linki w powietrzu nad gow, bo nylon za- apa wyszego, grnego wiata po niewidocz- nym socu), a drzewce pooy w tym samym miejscu, co poprzednie. Tyle e przycisn je czterema kamieniami, ktre wykry, gdy z po- przedni wdk wraca do domu. Kamienie by- y prostoktne, a gdy nie byy, oboy je innymi, mniejszymi, z kupy kamieni zwalonej i znacz- cej, e kiedy sta tu dom. Wrci do wagonu, otwar zeszyt z notatkami i napisa, pochylony nad stoem, trzy zdania: Podr jako duchowe poszukiwanie. Perseidy 146 Przyroda jako lustro wszechrzeczy. Z intymnej potrzeby. Przypatrzy im si, napisanym. Dwa pierwsze wyday mu si niedorzeczne. Zostawi zeszyt. Zbiera si do czytania i do snu, bo by wolny, po raz pierwszy od lat bez obowizku wspycia, kopulacji, bycia razem. Przejrza stosik ksiek, ktre wzi ze sob (nie porusza si nigdy nig- dzie bez takiej kupki, ksiki byy stale najci- szym bagaem, jaki zabiera). Bra je do rki jed- n po drugiej i oglda je z przyjemnoci. Szykowa si do lektury i do zanicia. Ktr wybra do ka? Zdecydowa si na biografi Roberta Gravesa, bo lubi ekranizacje jego po- wieci w telewizji, i intrygowa go w rozwi- chrzony wysoki mczyzna bojcy si kobiet, y- jcy z kobietami. Ze skarpetkami rnego koloru na kadej stopie. Czekaa go biografia To- masza Manna niejakiego Heilbuta, ktr pobie- nie zdy przejrze w Warszawie, i o ktrej ju wiedzia, e si z niej tylko dowie, jak bardzo pan Tomasz by pederast. Ten Halibut by pe- derast, i to wojujcym, jak wojujcym ydem by Jonasz Goldhagen, autor ksiki o tym, jak najzwyklejsi Niemcy z powiceniem i rozkosz mordowali wycznie ydw. Przez chwil wa- y w rku gruby tom o pyszaku i pijaku, synu Winstona Churchilla, napisany przez Winstona S. Churchilla, wnuka. Zabawny wieche, ten Randolph. Jak by synem kogo, kto si liczy? Dzieci Tomasza Manna byy homo, i popeniay Nad wod wielk i czyst 147 samobjstwa. Carla Fishera biografia Cyrila Connolyego, ktry cae ycie uwaa si za ze- ro, a ktrego krytycyzm powaano? I dwie ksi- eczki Annie Dillard, tej od przechytrzonego zdania nie wiemy co si tu dzieje. Cytat by z Piszcego ycia, bo pani Dillard napisaa, jak wielu, podrcznik jak pisa, cho nie wiedziaa o czym. Cho o czym pisa by nie wiedziay, ko- biety nie wiedz, ale chc. l Zgasi lamp i poczu wzmoone kopcenie knota i nafty, i poczu mikki a silny zapach tafli wody poniej i usysza wodne ruchy jej brzegw i po- wietrza, tarcie o szuwary, a w rodku nocy obu- dzio go kwilenie jece wos na gowie, bo mier- telne, chyba zajcze, pomyla, ale kwilenie zamienio si wkrtk seri powistw, takie wi- sty moe wyda tylko nieludzki, obcy dzib, twardy, liski i rogowy, nie pyszczek, wic pomy- la, e to siada w trawie przed wagonem sowa, i podnis gow, i w ramie framugi otwartych drzwi zobaczy mleczn mg znad jeziora, i siwo- ksiycowy trawnik, a na trawniku co niby ko- biecin czy karlic w chucie, duogow i przestpujc nieco, wic podnis si i doszed do drzwi, a gdy postawi stop na wysmoowanej belce tarasu, kobiecina wykonaa dwa mecha- nicznie szybkie i kanciaste ruchy grub gow, i poderwaa si. Biae duszne skrzyda jak wata Perseidy 148 i biay brzuch omioty powietrze, ktre przez chwil wydawao si mniej chodne i mniej szkla- ne i mniej wodne; sowa uleciaa, niewiarygodnie szeroka, od kraca do kraca skrzyde szeroka jak samochd, przy ktrym bya usiada. Wrci do wagonu i po omacku pooy si na ro- syjskim wojskowym eczku z drewna i brezen- tu, i przypomnia sobie, e brat od niego to ecz- ko poyczy, gdy zainstalowa si na duej wwagonie, gdy ten wagon, po znikniciu specja- listki od chodzenia sta si jego. Takiego ka nikt nie ukradnie, powiedzia brat, i byo to prawd. ko stao tu od trzydziestu piciu lat, i wyda- wao sparciay przegniy zapach, cuch drcego si ptna aglowego, a gdy lea, palcami przy drew- nianym stelau wymacywa naddarcia i wiszce rozace si strzpy, na ktrych prycza si jeszcze trzymaa. Nie ba si nocy. Nie ba si tej jednej nocy, za- sypia i budzi si i lea w niejaniejcej ciemno- ci, a potem budzi si w wilgotnej szaroci, a potem w skromnym blasku bijcym przez jed- no z okien naprzeciwko drzwi, bo jezioro wtedy mroczyo si gstym welwetem, ciemniejsze wrd ciemnego, a rwna biaa warstwa mgy przesuna si wyej nad nie, a gdy zbudzi si raz jeszcze, zanika. Ba si bdzie w nastpne noce, na pewno, ale i tak nie zamknie drzwi, bo gorzej jest ba si wewntrz ni na zewntrz, go- Nad wod wielk i czyst 149 rzej w zamkniciu ni na pustej, chodnej, taje- mniczej wolnoci. l Brat na wolno wyszed z przegubami pocity- mi mocno i gboko, bo gdy go zapali, w woj- skowym wizieniu nie symulowa samobjstwa, tylko je popeni naprawd, tnc wzdu y i ar- terii, a nie w poprzek przez oporne cigna, i le- dwo go uratowali, tyle krwi utraci. Ale go pucili, to byo najwaniejsze. Kiedy lea w wiziennym szpitalu, odwiedzia go ta kobie- ta. Nie przeprosia, e go wydaa. Nie opowie- dziaa te, co z ni byo przez czas po jego zapa- niu. Bya tak samo biaa i nieco bardziej tga, czy opucha, czy nalana. Pod brod wytworzya jej si zwisajca troch wypuko. Nie byo jej z tym brzydziej: bya cik kobiet, taka jej uroda. Brat, city infekcyjn gorczk bardziej ni upywem krwi, poczu to znowu, i znowu mu si jej zachciao. Ale ona powiedziaa, e zmar jej ojciec, zaledwie wypuszczony. Te cza- sy si zmieniay. Zamierzaa wyjecha. Jaka ciotka odezwaa si z Australii. Moga tam zo- sta nauczycielk wuefu wszkole. WSidney jest pikna nowa opera, powiedziaa. Na odchod- nym daa bratu papier, ktrym notarialnie po- twierdzaa fikcyjny akt kupna (przez brata) ka- waka ziemi nad jeziorem, z wagonem i ruin domu. Perseidy 150 W p roku pniej brat dosta z urzdu gminy inny papier, anulujcy owo kupno jako nielegal- ne (brat nie by rolnikiem pitej kategorii), ale wwczas nie miao to ju znaczenia. Wie przy- zwyczaia si do brata i uznaa raz na zawsze, e ten spache ziemi do niego naley, cokolwiek urzdy by nie gaday. Tak zostao. W Brodnicy ya lepa kuzynka chodziaczki, ktra pamitaa, jak to wystawiony przez jej dziadka dom, opie- cztowany przez UB gdy zaaresztowano jej ojca (prosto z lasu) zmursza i rozpad si, tyle razy rozszabrowany przez napywowych sprawcw i sam milicj. Wkocu kto podoy ogie we wrak domu, i to by byo na tyle. Za to teraz przyjechaa wojskowa lora z przyczep (na niej wagon bez k), i onierze zanieli wagon nad wod. Tyle moda kobieta moga sobie zaatwi, i tyle zaatwia. Spdzaa tu kad woln chwil. Urzdzia jako tako wagon i sypiaa w nim i nie baa si, e przyjd j zgwaci. Moe nie miao to wielkiego dla niej znaczenia, a moe bya ju gwacona, cho brat opowiedzia, e ta dorosa adna atletka, gdy do niego do wagonu przyje- chaa, bya dziewic. Wiedzia najlepiej, powie- dzia, bo sam by dziewicem. Identycznie, z tym samym wzburzeniem i niecierpliw pasj, bi- ciem serc ze strachu i z gwatownoci, szukali siebie i znaleli siebie, a gdy pierwszy raz zoba- czy j nag w wietle nocy lejcej si od jeziora, powiedzia, zasab od biaej urody jej ciaa. Nad wod wielk i czyst 151 Kochali si przez dziesi dni, a jedenastego przyjecha po ni UB-ek z Brodnicy, ktremu przedstawia brata jako kuzyna. UB-ek by wcibski i czarnooki, i odwiz j, a po dwu go- dzinach przyjechao wojsko po brata, i go zaare- sztowao. Przez te dwie godziny dwukrotnie uchodzi z wagonu, i dwukrotnie wraca. Jej za- pach trwa w pocieli, i lada chwila moga (mia- a) wrci. W Brodnicy UB-ek powiedzia mu, e nie mieli dowodu, ale e ju teraz maj. Ona wszystko wygadaa, bo co tu krci, nie do jej byo tarapatw z ojcem-zbrodniarzem, jeszcze musiaa dupy da dezerterowi? A tak wyssaa z niego mode treci, i wyprniony zezwok prawidowo porzucia, niby modliszka jaka. UB-ek powiedzia, e jego pasj s owady. Czy wiesz, gnojku, powiedzia, e modliszka nie zja- da samczyka po kopulacji, jak twierdz niedou- ki, ale podczas? Podczas gdy samczyk j jebie, siedzc jej na plecach, modliszka obraca ku nie- mu zielony gadki pyszczek, i zjada mu gow. Tuw samczyka, chuj samczyka nie przestaj pierdoli, a ona spokojnie zjada faceta od gry, powiedzia UB-ek. Ja mam pasj do owadw. l Brat, ktry ksiek nie czyta, nie wiedzia, e UB-ek wykry to w wydanym po polsku dziele J. H. Fabrea, wiat owadw, za to on prze- czyta to przy niadaniu (kubek kawy, chleb) Perseidy 152 w ksice Annie Dillard, bo wanie ten sam passus cytowaa. Jedynie to, co cytowaa byo w jej ksice prawdziwie interesujce, bo, jako ekscentryczna prymuska, czytaa duo i dobrze, to znaczy osobliwie, skoro jej refleksja (Pilgrim at Tinkers Creek) miaa za zadanie przy- wrcenie sobie zdolnoci widzenia. Patrzenia. Na przykad patrzenia nie na las w oddali (bar- wy, cienie, formy), czy na drzewo bliej (drzewo przewiercone wiatem), ale na powietrze po- midzy, powietrze tu, pene pyu i owadw i babiego lata. (Babie lato on doda dla zaokr- glenia). Przez kilka lat siedziaa w tym najodle- glejszym miejscu nad kanadyjsk granic, i pa- trzya. Opisywaa nie szukajc zdania opisu- jcego, ale zdania zabarwionego literatur. Wy- rafinowanego. Biologizujcego czas, rzeczy, kra- jobraz i stworzenie tak, by stay si jej, a przesta- y by swoje wasne. C za absurdalny, drugorzdny, ciki wysiek, jake skromny na pozr, jake pyszny tak naprawd! Odoy ksik na deski (niada w progu) i zszed do jeziora, bo ciepo soca mace si po kartkach i zamieniajce je w migotliwe lu- stra go olepio. Woda z gry byszczaa jak n, ale w miar schodzenia omaszczaa si cieniem i agodniaa. Ciemna to cigna si od samego brzegu, dalej bya tajemnicza wieo niezg- bionej gbokoci i masy. Ciar wody lea w niecce jak kamie w pynie, a niecka si pod Nad wod wielk i czyst 153 nim ugia. Rkoje wdki wci tkwia w bia- ych kamieniach, tyle e ich porzdek by nie ten sam, a cao skosem si do skraju wody przesuna. Koowrotek, ktry pozostawi ster- czcy pionowo w niebo przewrci si na bok, i wczepi krgym swym policzkiem pod paski kamie. By na wp wyprniony z linki, meta- lowo niebieskiej i napitej na kamieniu i napi- tej nad wod, i jak drut wbitej pod jej czarn powierzchni. l Punkt wzgldnej nieosigalnoci, najdalszy punkt, pomyla. Byo owo okrelenie ostatni rzecz, jak przeczyta w ksice tej kobiety, An- nie Dillard, nim j odoy po niadaniu. Najdal- szym wzgldnym punktem dla ryby, ktra na- pia haczc j link do granicy wytrzymaoci (ryby i linki), bo gdyby waka, przeroczysta i jake lekka, usiada na jej nieruchomo drgaj- cym napiciu, linka by pka, pomyla. Tote wszed do wody a po piersi i uj link ciep pen doni, bo wydao mu si, e ten mikki dotyk nie spowoduje mechanicznego lodowate- go pknicia. Ryby s zimnokrwiste, przypo- mnia sobie. Podcign nieco linki od strony drzewca: by przecie silniejszy od ryby, tak my- la. Luz zawin sobie wok rki, a kiedy popu- ci i pocign jak najlej od strony ryby lecej w gbokiej wodzie, poza jego zasigiem, linka Perseidy 154 zacisna si i wara w jego rk do blu, a gdy pocign jeszcze, przecia skr midzy kciu- kiem a palcem wskazujcym. Patrzy, jak palce mu siniej i cign, i ryba tam w otchani popu- cia. Bya zmczona tym dugim trzymaniem caego ciaa w napiciu, i teraz, gdy jeszcze raz napar na ni (z doni otwarcie leciaa do wody krew) poczu, jak jej ciar obraca si ku niemu, bo przez chwil linka zelaa, i on t chwil wy- korzysta, by zwlec ryb bliej. Po dugoci luzu wyczuwa, e to bya dua ryba. Podcign link od strony drzewca i usysza klekot wdki w ka- mieniach, i rzenie koowrotka niby bzyk owa- da zapltanego w mu skrzydami. Wydoby do z ptli i zrozumia, e nie ma czucia w niej, i e to dobrze, bo nacicie, przykre i gbokie, mogo by bolesne. Zdj koszul i tak mokr, zawin sobie pat jej rkawa wok rki, i, rk t znw nabierajc luzu z wdki, zacign sobie na powrt ptl wok doni. By to gupi sposb owienia ryb, pomyla, ale byo za pno. Ryba szarpaa si tam gdzie, bli- ej ni mu si wydawao, targajc si w bok i do tyu, i on poczu prd wody od niej na ydkach, zawachlowanie chodniejszej fali, moe muu, i zobaczy drobne jak wody sodowej bbelki, czyste i szklane, gazujce do powierzchni. Cof- n si; szed teraz do tyu bez wielkiej trudno- ci; rka z link, owinita w koszul, bya twar- da i nieczua jak szczypce, i jednoczya si Nad wod wielk i czyst 155 z wod i cigniciem i ciarem u koca w jed- no. Stary czowiek i moe, pomyla gono ni z tego ni z owego, bo mu si przypomniaa he- mingwayowskie zmaganie starego czowieka z ol- brzymim marlinem, a potem z rekinami. Jego mogy najwyej oble pijawki, a rk zrani so- bie zupenie niepotrzebnie, bo nie pomyla. Za to wyranie pomyla zdanie: trzeba nazywa swe strachy, i pomyla, e je zapamita do za- pisania, tak jak brzmiao, bez tumacze. Pit poczu twardszy muopiasek przy brzegu i wyszed na traw. Teraz cignicie linki cofa- jc si w trawie i obok wdki przekrzywionej w kamieniach wydao mu si zupenie idio- tyczne. Jakby spod wody cign popsut zabaw- k, albo latawiec, ktry nie chcia lata, tylko si utopi. Zdumiao go, e ryba, ktr zobaczy w buroczerwonej wodzie nie bya dua. Roztr- caa mu petwami i ogonem raz po raz z nag si, jakby si chciaa we zakopa. W wodzie, u samego brzegu bya jeszcze potworna, podu- gowata, z pyskiem zbatego wa, ale gdy wci- gn j w traw, miaa nie wicej ni p metra dugoci, i bya szczupakiem. Nigdy nie owi ryb, ale opowiada o nich swoim dzieciom, gdy byy mae, jak im nazywa wszelkie interesujce ich zwierzta, w adnych kolorowych ksikach dla nich kupowanych. l Perseidy 156 Kucn przy rybie, i patrzy, jak rwany jest jej od- dech, i jak jej ledziowe oko wysycha ze luzu, ktry by rybi soczewk, i jak twardo wbity jest haczyk w krtsz, grn jej warg, sztywn i chi- tynow jak dzib. I co teraz? pomyla. Trzeba byo ryb zabi, aby nie mczya si wicej, i nie mczya ohydn agoni uduszenia. Pomyla, jak puchn jej w wysiku bolesne skrzela, i pomyla, co ona myli i jak go widzi, i czy wie. Otiosus: ciemny, pomyla, niekoniecznie o Bogu. Po- szed, chlapic mokrymi nogami, do wagonu, zo- stawiajc liskie kaue na pododze, szukajc no- a o ostrym kocu. Znalaz taki w rybackiej skrzynce brata, ktra staa przy skrzynce z zostawionymi tu farbami. Popatrzy na wygniecion, powykrcan tub pokryt bkitem, ktry nie zszarza, tylko by nieziemsko, czysto bkitny. Popatrzy na gbin- n, zwycisk , i na ametyst. Tak pomyla o kolorze, ktry widzia, kolorze oczu szczupa- ka. Zszed po skarpie i przyoy ostrze noa szczupakowi za gow tam, gdzie winien by rdze, i stara si pchn jednym ruchem, ale nie byo to atwe: grzbiet by luzowaty i wski. Wic przern pacierz jak najszybciej umia nie sztychem, ale pi zbw na ostrzu noa, i tylko przez krtki czas czu ohyd tego, co robi. Po- tem wrci na gr i nastawi wody w czajniku, by zawrzaa, odwin rk z koszuli i zala ran wdk, a gdy woda zawrzaa, zmoczy w niej su- Nad wod wielk i czyst 157 chy ks rkawa koszuli, oddar go i cile prze- wiza do w poprzek. l Usiad na przyzbie, ktra wci bya w cieniu, bo soce wspinao si jeszcze nad dach wagonu, cho w wagonie byo ju nieznonie ciepo. We- wntrz zapachy nie byy wagonowe te dawno si zatary cho czasem, niespodzianie, mdo i lepko zawiewao (ze ciany, z kta) stchlizn dawno wygasych papierosw, tuszczem niey- jcych dawno pasaerw. To by pasaerski wa- gon, z ktrego wymontowano siedzenia, ale za- chowano bezuyteczny kibel. Wikszo okien, poza dwoma od wschodniej strony i trzema od zachodniej (jezioro), byo zabitych deskami. Drzwi po obu kracach byy te zaszczelnione, za to rodkowe okno po zachodniej stronie zo- stao przeduone do podogi wyciciem (czym cito?) i zamienione w drzwi gwne, i tam znaj- dowaa si drewniana szeroka przyzba z czarnej kolejowej belki. Siedzia chwil i patrzy na paskie i nudne jezio- ro, na pask owietlone. Napi si ciepawej wdki, aby si uspokoi. Trzsy mu si rce i trzs si wewntrz. Podnis mistyczno-przy- rodnicz ksik Annie Dillard (e te jej si chciao) i po raz ktry przeczyta, ile to rzeczy kojarzyo si autorce z pismem: nie z pisaniem, Perseidy 158 ale ze ciegiem napisanych sw, z rysunkiem sa- mym liter w zdaniu na wskro nieba, z grafik myli, z rysunkiem medytacji. Przeczyta zda- nie: niewinno jest lepszym wiatem i poczu pierzchliwy delikatny przypyw sympatii do tej paci, u ktrej najgbiej przemylane mdroci byy de facto najczystszym banaem. Wyranie, sam do siebie powiedzia na gos: nie pieszy si. Wsta i wszed do wagonu, by zapisa to w notesie. Niespodziewanie dla samego siebie, zamiast tego napisa: to dzieje si po mierci. A pod spodem: to wszystko dzieje si po mier- ci. Dopiero teraz spostrzeg, e napisa to obok zdania Mirandy Seymour, wynotowanym z jej biografii Gravesa: a czyme jest warto bez uznania? Sta chwil, i znw zszed do jeziora, bo pomyla, e szczupak, niewypatroszony i lecy wtrawie na socu zacznie si rozkada, i schodzc pomyla, e nie bdzie wstanie go zje, bo szczupak by mu (biaomisny) bliskim znajomym, i e go bezmyl- nie, ale zgodnie z istnieniem jeziora, i ze swym ist- nieniem, zabi. Tym samym noem rozci brzuch szczupaka delikatniejszy od grzbietu i jasnobiay, wygarn kiszki i serce i wrzuci do wody, czego poaowa, bo mg przecie uy ich jako przyn- ty dla nastpnego poowu, bo chcia nauczy si rybowstwa, na pewno, i na pewno chcia na noc zastawi nowe wdki. Ponis gow szczupaka, z wielkim trudem wyupa haczyk ze szczki twar- Nad wod wielk i czyst 159 dej jak ko, i poszed wzdu brzegu jeziora trzy- majc ryb za oskrzele palcem, czujc palcem p- sztywne pokrge ostrza chronice oskrzela jak kryz, przez ktr wsczaa si woda. Myla szczupaka gdzie zakopa (pogrzeb), albo po pro- stu wrzuci go dalej w wod, dalej jak zapomnie- nie czy powrt, dalej jak waciwa mier. Moe szczliwie zassie si w mule, a moe zjedz go zboczeni koledzy, to ich sprawa, ich sprawiedli- wo. Moe rozpozna go, wybebeszonego i bez gowy, wasna rybia ona, i uczci, i zawstydzi si, i zapomni, albo sama, pienic si z otwartej pa- szczy, rzuci si na jego bezbronne ciao, bo prze- cie przez cay ten czas wiedzia, e ryba, ktr zowi, bya mczyzn. l Szed lekko w socu po rysku wznoszcym si od granicy szuwarw na puky grzbiet wzgrza polniewajcego zot som, i odwrci si, by wypatrze granic midzy tematami: wagon z traw wok, szar a szpinakow pniej pod wieczr, i polem czcym si z innymi polami, co par metrw pokrytym kopami niezebranego sia- na, wilgotnymi wewntrz, gdzie trawa zaparza si sama w sobie w yzne grzliwe boto, a sypkimi po wierzchu jak opylone wosy. Znalaz wzrokiem drewniany pomost wsuwajcy si (szare drzewo) w jezioro, i postanowi zej do niego, i cisn z niego dug i cik (chlapaa mu suchym mi- Perseidy 160 sistym ogonem po kostkach) ryb wto, ale scho- dzc potkn si nieuwanie o skraj kopca ztej somy, to znaczy o co twardego w nim, i wy- wrci si na rce i kolana. Zraniona rka zaszya blem, a gos za nim (kobiecy) powiedzia prze- praszam, i gdy si odwrci, siadajc (ryb wy- puci, i poturlaa si, stajc w szczecinie som), kobieta powiedziaa: chyba zasnam w tym do- ku i tym sianie, bo baam si, e bdzie pada, i p nocy zbieraam to siano, aby si nie zmarno- wao. Bya rozczochrana, i bia bawenian bluzk (T- shirt) z nadrukiem Independence Day miaa na sobie wymit, tyle zobaczy, i zobaczy jej rce, a waciwie przedramiona, bardzo lekko owosio- ne i silne jak rce mczyzny. Tylko jej gos by ko- biecy, pomyla, bo bladopopielate silnie jarzce niebo nad gow nie pozwalao mu dojrze jej ry- sw, tylko ksztat ciemnej czaszki z wosami ostrzyonymi tu nad uchem. Rozemiaa si, i zobaczy wcieniu twarzy zebranej jak pistka z- by, biae, bielsze od zbw innych kobiet jego ony, ktrej koci byy kruche i czerniay wjej cie- le, zwaszcza od urodzenia dziecka, ale te od pa- pierosw i marihuany i ambicji i talentu i burzli- wego zego charakteru, i od lepej ciemnej pewnoci siebie. Kobieta wstaa i otrzepaa szor- ty, i zobaczy jak nogi ma rwnie muskularne co rce, proste sportowe niemodne nogi przy w- skich biodrach. Bya niewysoka i zebrana wsobie, Nad wod wielk i czyst 161 jakby bez tuszczu, chyba bez piersi, z ramionami jak dwie buki sterczcymi w gr i do przodu, a miech jej (stale si umiechaa) by wesoy, czy te pogodny, w kadym razie chtny i uprzejmy, umiech charakteru (usposobienia) nie gbszy, ni bysk biaego szkliwa. Powiedzia, e nazywa si tak i tak, i e bdzie przez jaki czas mieszka w wagonie, a ona kiw- na gow i powiedziaa, e wie, e go widziaa od wczoraj, i e jest bratem malarza, powiedzia- a. Zapyta: skd wie? A ona powiedziaa, bo jest siwy. Wsta i poda jej rk, byo to troch nie- zrczne na tym jasnopowym polu, i byo jak ci- nicie deseczki i twardych szczapek, a ona po- kazaa brod ryb, ktra byszczaa nitym metalicznym pomiertnym blaskiem w rysku, i zapytaa to pan zowi? Gdy kiwn gow, ona powiedziaa, e jego brat jest wietnym ry- bakiem, powiedziaa, zna si na wszystkim, co wodne i lene i na malarstwie, a on wtedy po- wiedzia, e wiele lat tortur i miejskiego upada- nia bratu trzeba byo, by do tego doj, i wtedy ona spojrzaa na niego z wielk uwag, z tym drgnieniem widocznej ciekawoci, z ktrego zrozumia, e midzy bratem a ow mod ko- biet co byo, co uczuciowego i moe co z se- ksu. Patrzya teraz na wod poniej i powiedzia- a: brat chtnie uywa tego pomostu, to prosz, pokazaa, std atwo owi mniejsze rybki, po- cie i karaski, powiedziaa, i uywa te naszej d- Perseidy 162 ki, pokazaa palcem (ciemnofioletowym palcem wycitym w poprzek bkitu nieba) uwizanej do pomostu po drugiej stronie w sitowiu, po- wiedziaa, gdy chce wypyn na nocny pow, bo noc wiksze ryby wypywaj po tlen na po- wierzchni, a moe po wiato ksiycowe i bia- e wiato gwiazd, woda wtedy jest jak mleko, powiedziaa, jak czarne aksamitne mleko, a kie- dy podnosi si z niej mga najzupeniej nie wia- domo, gdzie brzeg, i brat wtedy zostaje na noc na jeziorze, a jeli wraca, to wiedziony tym nie- samowitym instynktem kogo, kto umar ju dwa razy, instynktem duchw, powiedziaa. Opowiedzia pani o tym? zapyta, a ona kiwna drobn szerok twarz, grzywk czarnoniebie- skich wosw, i odpowiedziaa: tak, ja mu nie- kiedy pozowaam do obrazw. Zdziwi si i za- pyta: gdzie s te obrazy? Bo zna myla wszystko, co brat maluje, ale ona wzruszya twardymi buami ramion i powiedziaa: pewnie gdzie s, bo on stale je maluje od nowa, jakby nie malowa wci tego samego i mwi, e caa przyjemno jest po jego stronie, rozemiaa si, i powiedziaa: to ja ju zabior si do tego siana. Nie jest pani godna? zapyta bezsensownie, gdzie pani mieszka? Chaupa jest tu, za wzgrzem, pokazaa. Mamy tu cztery morgi, po- wiedziaa. To znaczy tyle urzd zwrci, gdy matka umara. Kiedy umara? zapyta, eby podtrzyma konwersacj. Jak miaam szesnacie Nad wod wielk i czyst 163 lat, powiedziaa, a on zapyta: a ile pani ma te- raz? Nie obruszya si, ani nie wykonaa niczego kokieteryjnego, tylko powiedziaa trzydzieci pi, wic on powiedzia, a ja pidziesit sie- dem, i ona kiwna gow. Ma pani dzieci? zapy- ta. Dwoje, odpowiedziaa, chopca i starsz dziewczynk. I ma, dodaa, tyle e m sabu- je, odkd tu jestemy. Za cika praca, powie- dziaa, no i jestemy tylko dwoje do tego, do orki, krw i drewna, i nieprzywykli. Teraz te, powiedziaa, jest w szpitalu. Podwign si, a i serce ma arytmiczne, a i tskni za Australi, tylko e nie mamy za co tam wrci, powiedzia- a, a on zapyta: za czym? Za Australi, odpowie- dziaa. l Podnis szczupaka z ryska i da jej, i skama, e i tak by nie umia go przyrzdzi, jestem po- cztkujcym rybakiem powiedzia, a ona si umiechna i znw kiwna czarn lisk gow i powiedziaa poka panu wszystko, czego si naumiaam, a on powiedzia to ja pani pomog przy tym sianie, na co powiedziaa dzikuj bardzo. Pracowali na socu do wczesnego po- poudnia. Ona mu pokazaa, jak zwija siano wkrge bele i nie gromadzi bel, bo, powiedzia- a, teraz pjd po worki, takie czarne plastikowe na miecie, pan wie, powiedziaa, i kad bel zapakuj w worek i moe sobie deszcz pada. Perseidy 164 On powiedzia, e widzia takie opakowane czarn foli bele w Stanach, tyle e duo wik- sze i rwniejsze, a ona kiwna gow i powie- dziaa tak, bo tam to maszyny robi, jak w Au- stralii, a tu takich maszyn nie ma, a gdyby byy, nie zmieciyby si na tym spachciu. Byli oboje zmczeni i polepieni potem, jemu serce ttnio w skroniach od wysiku i upau, wic powiedzia: trzeba by si wykpa, nie s- dzi pani? Ale ona pokazaa, e nie i powiedziaa: ja si nigdy nie kpi, to znaczy w tak duej wo- dzie. Dlaczego? zapyta. Bo moja matka si uto- pia, powiedziaa. Kiedy wyjedaa std, powie- dziaa, ju miaa raka, i walczya z tym ohydnym rakiem przez te lata w Australii, ale to zbyt bo- lao i stracia wosy, i wewntrz wszystko miaa wyarte i wycite i mwia, e teraz jest lekka i pusta, e moe przez ni jak chce przelatywa wiatr, i poprosia raz, by j zawie nad morze, woda jest bardzo wana dla niej, powiedziaa, bo mieszkalimy na pustyni, dodaa. Matka bya in- struktorem gimnastyki w szkole, obok by rezer- wat aborygenw, i matka ich cierpliwie cigaa, to znaczy dzieci, bo nie chciay si uczy. Oni za to piknie maluj, powiedziaa, pokazywaam bratu jak, powiedziaa, i zarumienia si w spo- conej ogorzaoci i socu. Nad morzem matka siedziaa w tym swoim krzeseku na kkach skadanym, i poprosia, by j zostawi na chwil sam, e chce poby z wielk wod sam na sam, Nad wod wielk i czyst 165 powiedziaa. Tak opowiedzieli znajomi, co j za- wieli te szeset kilometrw, bo bya lubiana: znajomy by synem jej ciotki, czyli waciwie kuzynem, tyle e nie umia po polsku, ale te by kuratorem owiaty na okrg, i to on jej zaatwi t posad, a potem mnie po niej, jak skoczyam si uczy. Gdy po godzinie, powiedziaa, wrcili po matk na brzeg morza zostawili j na nie- wysokiej tej wydmie z nogami w trawie, ta- kiej szorstkiej i tncej, jak to nad morzem krzeso byo puste, powiedziaa. Chwil milcza, bo ona milczaa, i zapyta: moe posza w drug stron? To duy kraj, dopowie- dzia gupkowato. Wyciera rce z potu w spo- dnie, a ona pokrcia gow przeczco: nie, powie- dziaa, bo wkilka dni pniej, dokadnie wcztery, morze wyrzucio na brzeg jej puste lekkie prze- wiane ciao, a rozpoznalimy j, bo bya ysa, bez peruki. Peruk moe nosia jaka ryba w morzu, pomyla bezwiednie. Aco pan tu robi? zapyta- a. Przyjechaem na wakacje powiedzia. Ma- my dom pod Warszaw, ktry przez ostatnie lata by remontowany. Kiwna gow. Waciwie powiedzia by remontowany dla ojca i matki. Oboje byli sercowcami, a tam jest mikroklimat, sosny i piasek. Tylko powiedzia ojciec nie do- czeka. Pomyla: nie doczeka si te urodzenia si wnuka, ale doczeka, e on i jego ona zeszli si znowu. Ztego ojciec by zadowolony, bo lubi ko- biety. Jemu na tym ztym polu w spiekocie Perseidy 166 i pustkowiu przypomnia si ydowski dowcip o Moszem, ktry si wanie oeni. Nu, a jaka ta twoja maonka? pyta przyjaciel Josiek. Rzecz gustu odpowiada Mosze, mnie si nie podoba. Nie mwi moda dociekliwa kobieta, co pan tutaj robi?, i pokazuje brod przed siebie. On myli jej powiedzie: jestem w ucieczce, ale za- brzmiaoby to zbyt pretensjonalnie, i trcioby o poufao. Wic mwi: przez te miesice chcia- bym sprbowa tego, o czym marzyem od daw- na: napisa powie. Pan wykada w Stanach mwi ona brat mi mwi. Tak, odpowiada, mam tam tenure, jestem profesorem. Do koca ycia mnie si nie mog pozby. Mog jedynie, jeli si poznaj i zniechc, przenie mnie gdzie tam, na coraz lichsze uniwersytety. O czym, pyta ona, a gdy on nie rozumie, dopo- wiada: ksik o czym? Mylaem, e wiem, mwi on, mylaem, e bya by to taka powie polska, ale teraz rozumiem, e musiaaby to by kobieca ksika. Ona marszczy brwi, nie rozu- mie. Wtym sensie, mwi on, e byaby to ksi- ka strzpw, jakby kleju zabrako. l Ona nie pyta co? czy dlaczego?, a on nie py- ta, czy ona w ogle co czyta, czytaa? Mwi: moe dlatego, e jeeli uwanie zajmujesz si sowami, to si rzeczy piszesz coraz mniej, zda- Nad wod wielk i czyst 167 nia, tytuy, cytaty, potem sowa same, jedno na raz. A przecie obserwuje, on, w swoim rodo- wisku, e jest odwrotnie: szarlatani mieszaj pirami w papce sw, zupie rzadkiej i mtnej, ktra rozdyma ich teksty gazem. Tylko kobiety, myli, swymi ptasimi pazimi mdkami pojy potrzeb krtkoci, by czas by przyjemniejszy, by nikt nie zdy wzruszy ramionami. Ona ci- cho mu przerywa: to ja ju pjd, i odwraca si z ryb w rku. Wska, szczupa, byle jaka. Po co do niej gada? Wgosie, tak, dopiero teraz usy- sza cie, nitk pospolitego akcentu. Australij- czycy mwi jeszcze gorzej, ni polonijni Ame- rykanie. Australia bya wizieniem, koloni karn, s potomkami zesacw. Gdy staa obok niego, cieszya go tym staniem. Umiechaa si mile nawet gdy opowiadaa o matce. Zapomnia jej zapyta, co z jej ojcem si stao. cigajc sia- no w te kule podwina rkawki T-shirtu z nadrukiem Independence Day, i midzy piersi a pach, w obnaonym pukiem centymetrze, skra jej ukazaa si jak mlecz biaa. Zszed do jeziora i wskoczy do wody jak sta, w spodniach i zegarku. Tylko buty zdj, a do buta woy wyjte z kieszeni pienidze. Woda bya taka, jak chcia, taka jak usta tej dziewczy- ny, ktr odwiz wczoraj na dworzec: liska, chodna i gboka. Porusza si w niej z rosnc przyjemnoci, w miar jak studzio mu si cia- o. Zanurzy twarz i poj, e zapomnia zdj Perseidy 168 okulary. Cudem przywary mu do nosa, gdy za- nurkowa. Pywa do dobrze, ale teraz mczy si atwo. Wyszed na brzeg w bocie po kostki, i przyjrza si przez krople na szkach szarej, podugowatej dce z wiosem na dnie. Bya su- cha. Wrci ryskiem do wagonu, trzymajc bu- ty w rku, aby stopy mu z bota obeschy, i sku je idc tysicem bolesnych nabi. l Zjad pasztet drobiowy z puszki, wodnisty i sza- ry, i napi si wdki z butelki, pomimo upau. Nie zamierza zreszt wyj znowu na dwr, przynajmniej nie zaraz. Czu ciar w miniach rk i ng, i piek go kark. Piek go te nos, pieko czoo i pieky oczy. Gdy spojrza w notatki, nad kartk rozmazay mu si czerwone pkajce ko- a. Zdy przeczyta: pogo za stylem jest praktyk spoeczn najwulgarniejszego rodzaju. To Robert Graves, oczywicie o literaturze, pod wpywem demonicznej Laury Riding, polskiej ydwki z Nowego Jorku, ktrej sta si, rzu- ciwszy on i dzieci, niewolnikiem i lokajem, bo uwaa, e go uwolnia od wszelkiego faszu. Po- dnis oczy i pomyla z nag jasnoci, e on nigdy tak jak i jego ojciec nie czu si ani zniewolony, ani uwolniony. Nie wierzy w kar, bo nie wierzy w grzech. By obojtny, jak zwie- rz, drzewo, powietrze czy woda. Wewntrz czego? Wewntrz, i nie nad, ani pod, tylko obok. Nad wod wielk i czyst 169 Dlatego nie zazna zazdroci o sukcesy innych, dlatego nie zrobi tej kariery, dla ktrej robi si karier. Ojciec wykada na uniwersytecie i pisa mczce sw jednostajnoci, na szczcie rzad- kie teksty, te dlatego, e by obok, czyli w rod- ku. Byo mu wszystko jedno, jaki to uniwersy- tet: jak trzeba byo, oklaskiwa nawet hun- wejbinw, ktrzy przyszli w faszystowskich mo- czarowych cholewkach wytrzebia ydw i ob- nia i tak niski, niezmiernie niski poziom. Po- myla o ojcu, jak go byo to przed pierwszym jego wyjazdem do Stanw (NYU) wiz poy- czonym samochodem do Legionowa, gdzie stay za murem ceglaste koszary, w ktrych siedzia jego brat. On tam nie wszed nigdy. Czeka wsa- mochodzie pod bram. Ca drog czu, jak obo- wizek tej wizyty u samobjczego syna mu ci- y: ojciec milczc zapada si w co ciko- kamiennego, najzupeniej nieruchomego, co zo- baczy znowu, niedawno, w jego twarzy, gdy umar. Byli z duej, maomajtnej, inteligenckiej od trzech pokole rodziny. Omiu ich byo wypisa- nych w encyklopedii PWN, pisarzy, malarzy, kompozytorw i dziaaczy socjalistycznych. Oj- ciec mia wielu braci, wszystkich uzdolnionych: tylko on i jego syn najstarszy zajli si filozofi, bo byli mao twrczy, a jednak ciekawi sposobu, w jaki mona byoby si przemkn cierpic jak najmniej. Jego brat, modszy syn ojca, zosta ma- Perseidy 170 larzem, co bardziej byo w rodzinnych genach. I mczy si. Gdy go wojsko wypucio ze swych brudnych szpon, brat zapi si na dwa lata, sprzedajc po kolei wszystko, co byo w rodzin- nym domu jeszcze cennego, a potem znik. Na- przd by tak zdolny, e zda dwukrotnie na ASP, nigdy nie trzymajc wprzdy owka czy duta rzebiarskiego w rku. Ale znik. Trzeba byo dwudziestu lat tuaczki i demolki, by znw sta si sob, oguszony klinicznymi mierciami, wypadkami i zawaem, by pogodzi si z tym, z czym mia si pogodzi: ze sob. Malowa nie baczc na to, jak si maluje, i wypowiada si nie baczc na to, co inni powiedzieli (e moe ju to powiedzieli). W lesie by szczliwy. Objecha p wiata, czy nie by nigdy nigdzie, na jedno wychodzio. Wtym wagonie zaczem rozglda si za obecnoci brata. Wielu schowkw nie byo: jeden nad kiblem, pe- en starych toreb i podartych sieci i pajkw. Wy- szedem i obszedem wagon, przygldajc mu si ze wszystkich stron, i znalazem. Od tyu, szpara pomidzy podog wagonu a ziemi bya uszczel- niona rzdem wysmoowanych belek, z ktrych jedna nie bya pokrga, ale gadka, bo bya de- sk. Deska ta bya ruchoma, a za ni widniaa przestrze wymoszczona kilkoma warstwami fo- lii plastikowej. Opatulone wfoli leay tam, chy- ba wilgotne i pulchniejce i parciejce, ptna, ktre brat malowa, gdy nie by tu z rodzin, z sy- Nad wod wielk i czyst 171 nami i on, ale sam. Na wszystkich ptnach by- a ona, czarnowosa i chopica, ale naga, rozryso- wana erotycznie, z rozchylonymi, z otwartymi udami, z potem zebranym na podbrzuszu, z pal- cami podgitymi w seks, z twarz odwrcon wstecz lub wpatrzon w malujcego, w kochaj- cego, wpenetrujcego j. Zmiosn twarz. l Seks nadzwyczajny jest tylko wtedy, gdy moesz bez obrzydzenia czy niechci patrze w twarz tej, ktr bierzesz, ktra ci bierze w siebie, ktr kochasz. Gdy ta twarz podnieca ci bar- dziej nawet od jej ciaa, gdy darem staje si to, e tak pikn twarz moesz posiada, gdy darem jej uroda, gdy czujesz wdziczno i zaskoczenie i dum i szczliwo, e tak twarz dane ci jest oglda w mioci, gdy mio jest twarz. Zda- rzyo mu si to raz i przelotnie, ze studentk, ktr le potraktowa ze strachu przed on (ktra to bya?) i obowizku wobec maestwa. Tu widzia to namalowane. Rozoy te due kwadratowe ptna w trawie w pokrg, i sta- wa kolejno nad kadym. Byo ich prawie dwa- dziecia, i widzia w nich to, co powiedziaa moda kobieta: niektre byy malowane po kilka razy, ale to dlatego, by lepiej odtworzy akt mi- osny, by utrwali lad powtarzalnoci i niepo- wtarzalne jak woda uczucie miosne, i cud tej twarzy. Obrazy nie byy abstrakcyjne, o nie, Perseidy 172 cho to, co czujesz w mioci jest najsilniejsz abstrakcj. Swego napitego i rozoranego ciaa uywasz, by sw sperm wykreli pismo Boga. l Zoy obrazy, a skadajc zobaczy na odwrocie ktrego napisane (szarobeowe ptno, czarna farba) sowo chiaroscura. Teraz obrci reszt obrazw: na kadym byo napisane to samo. Chiaroscura. Malarzy uczy si, co chiaro, jasne, i oscuro, ciemne. Czyli chiaroscura, to ciemno- jasna, jak wiatocie, tyle e eski, kobiecy. Ona to bya wiatocieniem, wiatociemna, czy malowanie? Starannie zawin obrazy w foli i wsun je tam, skd je wycign. Zaoy skrytk desk i siedzia przez chwil w cieniu wagonu (soce przechylio si na drug, pou- dniow stron) z brzczeniem w uszach i krce- niem w gowie. W jego wskich stale dronych naczyniach krew przepywaa jak wodospad. Ju wiem, pomyla, od kiedy zacz si upadek. Nie od tego, gdy ona, tamta, jasna, moda, mnie modego opucia. Tylko od tego, e od daty te- go opuszczenia przestaem stara si o pikno. Przestaem je z siebie wytrca. Pikne historie, pikne teorie, pikna przestrze, pikne marze- nia zniky z mojego widnokrgu. Przestaem je widzie. Przestaem o nie zabiega. Bo przesta- em w nie, jak w mio, wierzy. Przestaem si udzi, i straciem blask. Nad wod wielk i czyst 173 Podnis si z wysikiem i obszed wagon, dotyka- jc (trzymajc si) jego metalowych bokw, chodnych z tyu a nagrzanych z przodu. Jakby olep. No ale czy pikne jest na przykad Czer- wone i Czarne? zapyta siebie, i usysza dwik swego gosu, jakby powiedzia to pod wod. Pik- ne pismem swoim, odpowiedzia sobie, nie aneg- dot, ani charakterami bohaterw. Oto chodzio. Aby bya pikna, literatura musi by najzupeniej, najczyciej, krystalicznie prawdziwa. Jeli nie jest kamstwem, wysiek upartego pisania mj Bo- e, nie opisywania, pisania ubierze j w swoje pikno, w pikno czystego blu. Przystan i po- myla, e uy sowa Bg. Doprawdy z nicoci, pomyla. Utkani z niczego. Gdy wszed do wago- nu, na olep, prawie po omacku zapisa wnotesie: to, co teologowie chrzecijascy nazwali skanda- lem istnienia, jest jego szalestwem. Doprawdy ex nihilo, napisa, bo rzeczy przedstawianej nie ma, nim (pki) nie zobaczysz. l Kto to chce, bymy wykonywali ten obkany taniec ex nihilo, czyj to nieustanny oddech, my- lenie bez myli, podtrzymuje to, co si z nicoci wykluo, i jak wszechoglnie szalony musi by Jego bezcielesny wysiek, by podtrzymywa so- b najdrobniejszy dese tego rozartego, a trzy- majcego si razem chaosu? Kto to chce, aby- my uwaali, e co jest, kto nas w to zdumienie Perseidy 174 wyposaa, kto pisze t ksik, t wol, ba, ten Testament o yciu, Bibli tej mierci? Teraz wi- dzia kartk przed sob: dlaczego pisa na niej, dlaczego zapytywa, dlaczego si stara, skoro leaa przed nim otwarta Ksiga Boga, cierpliwa i storturowana? wiat jest bardziej myl ni maszyn, tyle e ta myl nie jest nasz myl, my myle tak nie umiemy, my umiemy katalogo- wa obd. l Obrci si do drzwi, bo poczu cie na swoich plecach: cie by chodniejszy od ciepa lejcego si z dworu. Wdrzwiach staa ona, czarnowosa. Miaa w rku gazet przesycon tuszczem, a w gazecie usmaonego w dzwonka, opieczone- go w mce szczupaka. To dla pana powiedziaa pomylaam, e pan mao co ma tu do zjedze- nia. Podesza do pki i zdja z niej talerz i zd- muchna ze kurz, i pooya na nim gazet z ryb. Spojrzaa na jego otwarty notatnik, i na ksiki uoone w stert obok, i zapytaa: nie ma czego do czytania po angielsku? Stskniam si za angielskim, powiedziaa. Podszed do ka i podj z podogi biografi Graves'a i jeszcze z podogi przy drzwiach ksik Annie Dillard o przyrodzie i patrzeniu, podczas gdy ona nie- pewnie braa do rki mikkie i twarde ksiki ze sterty, i obracaa nimi w rku, jakby nie dowie- rzajc, e to s ksiki wanie. To wszystko do Nad wod wielk i czyst 175 pana pracy? zapytaa. Chcia odpowiedzie, e tak, na swj sposb, wiat utkany jest z rnora- koci i prawie wszystko w nim jest ciekawe, ale najciekawsze jest ycie innych ludzi: spis tego, co z nimi si stao i dlaczego. Nie ma pan nic do czytania? zapytaa ponownie, i nie byo to pyta- nie kapryne czy dziecinne, ale uparte, ciemne. Chiaroscura bya oscura, poow. Na chybi trafi otworzy ksieczk Annie Dillard i przeczyta gono: w osiemnastym wieku, gdy wyksztaceni Europejscy turyci zwiedzali Alpy, rozmylnie zawizywali sobie oczy, by opancerzy si przed oczywistoci okropnej nieregularnoci Ziemi. Podnis oczy i popatrzy, jak ona stoi nie- ruchomo, z gow lekko opuszczon i oczyma wpatrzonymi w niego, przeuwajc co, jakby miaa za ze, wic otwar ksik w innym przy- padkowym miejscu i przeczyta na gos: jestem okropnie zdolna do zblienia si do jakiegokol- wiek niewinnego podczas przyjcia, i niby stary marynarz, do wbicia w niego dzikich, byszcz- cych oczu i powiedzenia: czy pan wie, e wgowie gsienicy najzwyklejszej my jest dwiecie dwa- dziecia osiem odrbnych mini? Biedak zmyka. Ja nie pleplam: ja chc mu odmieni ycie. Wyda- je si, e posiadam organ, ktrego brak innym: co wrodzaju maszynki do trywialnoci. Tym razem nie spojrza na ni. Trywialno bya sowem, ktrego moga nie zna. Wic powie- Perseidy 176 dzia: to napisaa kobieta uwana i obserwujca, i bijca z tego row piank. Ale czy zauwaya pani, co byo wsplnego w tych dwu przypadko- wych fragmentach? Popatrzy na ni, ona nie od- powiadaa. Powiedzia: sowo okropny. Znw wykada. Mylaam powiedziaa e pan jako profesor bdzie mia jak ksik do czytania. eby byo raniej powiedziaa a nie tak jak jest. Da jej tom opowiada Ethana Canina, Cesarz Powietrza. To s takie adne gadkie nieco sentymentalne opowiadania, powiedzia. Wypolerowane i sprytne. Bardzo si podobaj. To bardzo mody pisarz. Ona obrcia ksik bez przekonania, ale zobaczya zdjcie Canina na odwrocie, podobnego do Kennedych, umiech- nitego, z przedziakiem i w krawacie, i powie- dziaa: przystojny. l A pan jest podobny do brata powiedziaa, nieco mniej napita tyle, e jest pan starszy. Wie pani powiedzia po chwili jedynym do- brym momentem ostatnich moich lat byo, jak fizycy teoretycy z MIT-u zwrcili si do nas, se- miologw, bymy wypowiedzieli w sowach to, co poodkrywali w sprawie czsteczek najmniej- szych, tych, ktre nie istniej w aden sposb, ale bez ktrych nie byoby niczego w ogle. Te czsteczki nie s ju materi, ale duchem. Pod- stawowa cegieka wszechbytu jest duchowa. To Nad wod wielk i czyst 177 byo ciekawe powiedzia, i nie do wypowie- dzenia. To bya powie. To by zawaha si wanie Testament. Nie miao dla znaczenia, czy zrozumiaa, czy nie. Jej twarz bya opowia- daniem o mioci. Jest tam par miosnych opo- wiada, powiedzia, pokazujc ksik, ktr trzymaa, bd si pani podobay. Staa nieru- chomo, wic wycign rk i dotkn jej szyi. Nie poruszya si, wic zrobi to, na co mia od pierwszego jej zobaczenia ochot: uj j za o- kie i podnis i odchyli jej rk, i palcami prze- sun po pksiycu olepiajco biaej skry midzy jej piersi a ramieniem. Mj m jutro wychodzi ze szpitala powie- dziaa, i odbior te dzieci od krewnych. Przyjd pniej powiedziaa, kierujc si do drzwi. Obrcia si i oddaa mu ksik. Ja ju wiem powiedziaa, e sprzedamy t ziemi. Ten mj kuzyn, co handluje w sklepie, ma na ni chrapk. I wrcimy z mem do Australii. Bd uczya te dzieci w rezerwacie, a m bdzie li- czy noc gwiazdy. To taki chopak powiedziaa. Miaa przekroczy prg, gdy on j zatrzyma. Prosz powiedzia prosz nie wraca. Ja po- wiedzia, a gdy spojrzaa na niego, szeroko i py- tajco, zobaczy kolor jej oczu i ich zdziwienie. Powiedzia: ja prosz nie. Pani jest wielk mio- ci mojego brata. Jej oczy byy dokadnie ta- kie: jasne. Chiara. Przyjd panu pomc zarzu- ci linki na wgorze. Wemie pan koc. Moemy Perseidy 178 przeby noc w dce na jeziorze powiedziaa i liczy gwiazdy. Wysza, przesza par krokw po stoku ki, odwrcia si raz jeszcze i powie- dziaa: dlaczego ja pana spotkaam? Powiedziaa to spokojnie, ale w tym cichym jeziorowym kra- jobrazie wszystko byo sycha, muchy, ptasi skrzek i rybie koa na powierzchni wody. Czy pan myli zapytaa e mi si uda? Wyciu po- wiedziaa czy mi si w tym yciu uda? l Sta najzupeniej bezradny. Potem wpisa to zda- nie w zeszyt, pod sowem Chiaroscura: sta naj- zupeniej bezradny. Usiad w drzwiach i niespie- sznie, i metodycznie wypi ca reszt wdki. Pooy si na deskach i sech w zapachu wdzo- nego czarnego drzewa. U kraca deski widzia traw i przebierajcego wniej owada. Annie Dil- lard wynotowaa zdanie Johna Cowpera Powysa: nie ma powodu, by odmwi wiatu rolin pew- nej powolnej, niejasnej, niepewnej, szerokiej, le- niwej pwiadomoci. Zawitao w nim, prze- nikno go, e ta kobieta, Annie Dillard, ta irytujca infantylna piszca kobieta bya jedyn jego ostoj tutaj. Bya mu przyjacik. Zasn, a gdy si zbudzi, wiedzia, e nie napisze ksiki, po ktr przyjecha, tej drugiej powieci o sobie po tamtej, modzieczej, bo w nie si rozpuci i rozszed, i sporzdzi wypisy z ksigi Pana Boga. Nad wod wielk i czyst 179 Zasn znowu, ale pomidzy jednym a drugim zaniciem wydao mu si, e j widzi, jak zawi- ja w czarne aobne worki t som, ktr ra- zem zbierali. Wic gdy przysza po niego, nie zdziwi si, e trzyma pk takich pustych wor- kw pod pach, jakby mia jemu je zaoy na gow. Worki byy jednak do wysania dna dki, bo adna dka w adnej wodzie nie jest zupe- nie sucha, a oni mieli na tej spdzi noc. Wzi koce, ktre byy w wagonie, a ona pokazaa mu ruchem rki szpadel w kcie, i pokazaa, idc przed nim, miejsce w mikkiej trawiastej ziemi, niej i prawie nad sam wod, gdzie kopa, i skd wykopa czystorowe, goe, jakby nowo narodzone glisty na p rozsiekane, na p wra- cajce w gb czarnej, sutej i rozruszanej ziemi. Te robaki bez obrzydzenia powiartowaa ostrzem szpadla, i wrcia do wagonu, i ze skrzynki z rybackimi przyborami jego brata wy- ja dugi rzd haczykw u koca linek uczepio- nych niby wosy do linki poprzecznej, a t link, dug na pi metrw, podwizaa do rozkrzyo- wujcego si krzyaka z drzewa wyszarzaego czstym moczeniem w wodzie. Pokazaa mu szklane dwie kule za drzwiami kibla, brzowe jak butelki piwa i spowite w siatki z powrsa, i on je posusznie podnis, i pokazaa mu, by zrzuci spodnie, i sama zrzucia szorty i posza, migajc nagimi chopicymi poladkami rwnie biaymi co pksiyc skry przy jej piersi, i mi- gna przed nim czarnym cieniem ona, dymn Perseidy 180 nocn zason ona, midzy pogrubionymi prac udami, i on poszed posusznie za ni. l Wysali dk czarnymi plastikowymi foliami naj- cilej jak umieli, a koce zoyli w dziobie wisz- cym wyej nad wod. Ona bez trudu wypchna wsk dk z cmokajcego bota, a on usiad na rodkowej aweczce i wyj spod ng wiosa, ktre woy w dulki. Wtedy ona siada na pa- skim tyle, i pokazywaa mu drobnymi ruchami silnych rk, by pyn bardziej w lewo czy w pra- wo, bo pyn tyem do rozlegoci jeziora, a przed sob mia jej skryte midzy uda ono, biel jej skry i noc, i dopiero, gdy mu pokazaa, by przesta wio- sowa, rozejrza si i zobaczy, e noc zesza ze wzgrz i lasu, e noc podniosa si z jej seksu i ze liskiej powierzchni jeziora jak kostucha owinita wkryjcy trupie ciao caun, i e woda lekko, dy- mnie, mgielnie oddychaa. Teraz zobaczy, e d wyhamowaa w miejscu, gdzie wsza cz jeziora, nad ktr sta wagon, wlewa si w o wiele szersz i nieregularn wod, tak wielk, e zapadajce w noc wzgrza unie- sione po tamtej, najdalszej stronie, wyday si nie wysze od siwego porostu zb. Nie byo tej skali z niczym porwna, bo nie byo nad wod niczego ludzkiego, adnego domu. Od jeziora wiao ciepo, i powietrze stao w najzupeniej- Nad wod wielk i czyst 181 szej wieczornej nieruchomoci, puchnc mro- kiem i wilgoci, i on pomyla, e nie zauway nawet, kiedy soce zaszo, chyba wtedy, pomy- la, gdy zamroczyo go ciemne soce jej pci. Nie pyta jej, czemu milczy, skoro sam milcza. Zobaczy, dlaczego pocia robaki tam, a nie tu, zwijajce si wptliczki kady na swym haku, tu byoby w pomroce trudno to wykona, ona nie bya rybakiem tak dowiadczonym, jak jego brat, ktry zrobiby to po omacku. Rozkrzyo- waa stela ze szklanymi kulami i zarzucia ca- o z kotwiczk w wod, i patrzya, jak lekki ciar linek i haczykw i cia robaczych wypro- stowuje znikajce w toni wosy do pionu, za drug z kul przywizaa do rufy na dugim sznu- rze, zwinitym na dnie dki. A potem wysun- a obie stopy do przodu wzdu burt dki i roz- chylia uda, by on patrzy w jej seks, jakby bya mdrzejsza ni bya i dobrze znaa jego staro. Nie musiaa patrze na jego seks, widziaa jego seks patrzc, jak on na ni patrzy, wsplny seks nocy i dnia, i nieudanego ycia. Bezsensowny seks tego wiata otwiera si jak kryjwka, kara i nagroda, jak zbrodnia, w ktrej nikt nikogo nie ogaaca czy umierca na duej, ni na wejrzenie w siebie i dowiedzenie si, jak gboko ukryta w ciemnoci, otiosa, jest poza sowami jasna mi- o. l Perseidy 182 I tyle. Leeli na kocu i plastikowych workach, a gdy j zapyta: dlaczego milczysz? potrzsna tylko czarn gow i bia twarz. Jej ciao byo bledsze od kwanego mleka, podnoszcego si wok dki, i fosforyzujce bardziej ni gwia- zdy, ktre przysaniao. Nic si midzy nimi nie stao, nic si nigdy nie mogo sta, tylko dotyka- li si ca dugoci ciaa (ona wpara mu krtkie stopy w stopy), jakby czerpaa przyjemno z je- go podania, jakby jego pe wparta w jej udo potwierdzaa jej wasn mikko, jakby jego pragnienie czynio wiat bezpiecznym. Mga za- wijaa si nad nimi i tumia szelesty. Nie byo wiatru. ycie nocy sycha byo to bardzo z da- leka, to bardzo blisko, moe to dka krcia si jak zabawka, w koo. Teraz on ju na pewno nie wiedzia, gdzie jest ich brzeg. Wstrzpach przed oczami czasem zabysna gwiazda, pdzca z ni- mi w cie. Szklana kula tpo uderzya o burt i znw pocza si oddala, sama woda bya ze szka. Dopiero brzask pocz rozwiewa mg nad je- ziorem. Waty mgy czepiay si koca, w ktrym ona przy nim spaa. Cicho popynli pod so- ce, ktre byo rowozielon plam. Ona wy- cigna linki z wody, cay osprzt, drewna i ku- le. U haczykw byy dwa wgorze, gruby czarny, i janiejszy bardziej delikatny. Wiy si, za daleko od siebie, by si obj. Ca noc tak si wiy, stary i mody, czy raczej: moda i stary, Nad wod wielk i czyst 183 mdry i dowiadczona. Stary mia w sercu roz- pacz, a co ona czua? Odhaczya wgorze, tak je trzymajc za gowy, by jej nie poksay. Wkrt- kiej rufie odzi bya klapa, pod ni mulisty poje- mnik, w ktre je wrzucia. Umya rce ze luzu, podczas gdy on wiosowa. Pynli wzdu brze- gu, ziemia parowaa. Nie byo ju szklicie, je- szcze nie byo duszno. Wcignli dk na brzeg, oboje wskakujc do wody: dopiero teraz on sobie przypomnia, e byli wci pnadzy. Przy poegnaniu (dlaczego mieli si egna?) ona popatrzya mu prosto w oczu i zapakaa. Otara usta i powiedziaa: pan jest taki sam jak on. Gboko obojtny. Wida to, co dla niej wane, mwia tylko na odchodnym. Z jedn nog ju w innym wiecie: on te musiaby ko- go zostawi, co rzuci. Siebie? Ja wanie chcia powiedzie, ale ona jeszcze raz pokrcia gow przeczco. Powiedziaa: to si ju nie liczy. l Zostawiam upana szorty powiedziaa, i pochy- lia gow. Poszli razem, on nieco przed ni, by jej nie zawstydza swoim patrzeniem, i by nie myla- a, e si lini za ni. Wagon wyoni si zza grzbie- tu wzgrza, ale gdy wyoni si do poowy, ona przystana, bo przed wagonem, w skos i w tra- wie, sta nieznajomy samochd. Wida sta tu duszy czas, bo pokryty by gsto kroplami rosy, Perseidy 184 a szyby mia wod zamazane i zaparowane od rodka. Jego samochd sta nieco dalej za wago- nem, wic ona cofna si o krok i powiedziaa ci- cho: to nie szkodzi, potem mi je pan rzuci tu przy stogu, pokazaa. Oddalia si szybko. On zawin si w koc i patrzy za ni. Potem podszed do sa- mochodu, zobaczy jego szwedzk rejestracj, i zobaczy przez zy pynce po szybach gow ko- biety picej za kierownic: kobieta bya bardzo moda i chyba adna, adniejsza od czarnowosej prostaczki, z ktr spdzi-nie spdzi noc, i rw- nie jasnowosa, jak tamta bya ciemna. Wszed do wagonu (drzwi byy otwarte) i zrzu- ci koc, i woy spodnie i zebra z podogi szor- ty prostaczki, i zapisa w otwartym notesie: szalone i ze muzy biedne i szalone muzy i zapisa zdanie, ktre mu si przypomniao wcza- sie notowania tego, a byo to zdanie wypowiedzia- ne do niego przez fizyka z MIT-u podczas ukada- nia sownika pistniejcych, a pnieistniejcych rzeczy i zjawisk (zjawisk bez ciaa, zjawisk czyste- go ducha), metafizycznego sownika bliskiego mo- wie mistykw, stojcych na supach wpord pu- styni syryjskiej nieruchomo na przykad w III wieku i ywicych si robakami, ktre z nich wy- paday. Zdanie zapisa brzmiao: jest zudze- niem myle, e mona cokolwiek bada wprost: bada si jedynie swe wasne badanie. Nad wod wielk i czyst 185 Postawi wod na kaw i zaparzy kaw i nala dwa kubki kawy i wyszed z nimi, patrzc jak dymi w pajczynie rozpitej nad trawami mgy, i zapuka w szyb samochodu jednym z kubkw i zobaczy, jak dziewczyna otwiera oczy bez drgnienia i bez strachu, moe otpiona najgb- szym snem, i jak obraca twarz ku niemu przez mokr szyb i zobaczy jak bardzo jest pikna, pikna jak marzenie o bezcielesnoci, taka bya jej twarz. Usiada w fotelu prosto i przecigna oboma rkami po tej twarzy i w ty po wosach, chwil je przytrzymujc napite i zlizane rko- ma na kark, i zobaczy jak szczupe ma palce i wskie przeguby i cofn si, by moga otwo- rzy drzwiczki samochodu, i by mg jej poda kubek kawy. Nie ma innego ringu, pomyla, innego pola nie ma, jeli nie chce si partycypowa w wiecie brutalnej gupoty, prcz pola sw i pola seksu, pola mioci, uniwersytety s tylko kryjwk, pomyla, i pomyla, e nie poda si do dymisji, jak mu si wydawao, tylko pozwoli, by go rele- gowano coraz niej i dalej, bo nie miao to zna- czenia, odkd znalaz (teraz) drog ucieczki w gb, tam gdzie wszystko si czy, kada cie- kawo, kady chaos, kade pozorne nieupo- rzdkowanie, przypadek, jezioro, ciao, lektura. To ycie, tak, warte byo przeycia bez gniewu i bez alu: z rozwizanymi rkoma. Pomyla, stojc z kubkami kawy w obu rkach, e moe Perseidy 186 przeyje je tutaj, moe nigdy std nie wyjedzie, i przypomniao mu si nastpne sowo do zapi- sania, przywoane z gbi tutejszej pamici jak z gbi wody (ciemnozielonej, podczas gdy samo sowo wydao mu si i siwe, i czarne zarazem): rkopochy, to znaczy umykajcy spod rki. l Dziewczyna wysza z samochodu (kolana do przodu, bokiem wfotelu, wskie opalone kolana z podun kotk znaczc dugie szczupe no- gi), a on ponad dachem samochodu zobaczy stojcego cikiego biaego mczyzn rozkra- czonego nad rowerem, i patrzcego na nich. By to sklepikarz, rozpozna, wszdobylski i wi- skowosy, ktry powiedzia na gos: przyjecha- em spojrze, czy wszystko w porzdku, na co dziewczyna odwrcia si z umiechem i od- powiedziaa rwnie gono: wszystko w porzd- ku. Ta pani o zmroku zajrzaa do sklepu i pyta- a o wagon brata i czy pan w nim przebywa powiedzia sklepikarz, jakby chcia pokaza ro- zum, a ja powiedziaem, e tak, bo pana opisa- a, i ca noc mylaem czy wszystko w porzdku i eby si tej pani nic nie stao powiedzia, pa- trzc na niego jak na satyra, a w gosie jego bya nieufno i co w rodzaju zego rozdranienia. Ta pani ju odjeda? zapyta sklepikarz z nadziej, a ona powiedziaa ale nie i powie- dziaa wanie spoywamy niadanie, biorc Nad wod wielk i czyst 187 kubek z kaw w obie rce, i powiedziaa dzi- kujemy panu, zmuszajc niechtnego sklepika- rza do podwignicia roweru, zasicia zwali- stym tykiem na skrzypice siodeko i chwiejne odjechanie przez siwy leny piasek. Tuszcz podrygiwa mu podczas jazdy wok bioder, a on, patrzc za sklepikarzem pomyla, e wpo- rwnaniu to on jest pikny, szczudonogi i siwy: byli pikn rodzin mczyzn o gowach jak roz- dranione ptaki, mdrzy i gupi, zdolni czy pu- stogowi, bystroocy. Dziewczyna wrcia do niego spojrzeniem, i on znw zobaczy niewiarygodnie gadk, jak wypo- lerowan wtrjkt jej twarz, i oczy, o ktrych my- la zrazu, e s piwne, a byy ciemnozielone, ko- loru takiego, jakiego nie ma wwiecie ludzi, moe tylko wwiecie zwierzt, moe egzotycznych w- y czy spokojnych, pewnych siebie, wadczych owadw. Wiedziaa jak jest adna i jakie wywiera wraenie, wska i wysoka, rwnie wska jak on, ale nie chopica, z ciaem bardziej dojrzaym od twarzy i okrg i dug szyj i maymi wystercza- jcymi spomidzy gadkich wosw uszami. No to si panu przedstawi powiedziaa bo mymy si waciwie nigdy nie widzieli, to znaczy trzy- ma mnie pan do chrztu, ale potem stosunki mi- dzy moj rodzin a panem si popsuy, gdy wyda pan t ksik, w ktrej pan ich opisa powie- dziaa z obrzydzeniem powiedziaa pan ich na- zwa jak? Pornografami, umiechna si peny- Perseidy 188 mi ustami w trjktnej litej twarzy i powiedziaa ja rozumiem, co przez to chcia pan powiedzie, ale nie mia pan racji powiedziaa. Dlaczego nie wesza pani do rodka? zapyta. Bo drzwi byy otwarte odpowiedziaa. To znaczy: nie ma w nich zamka, pokazaa, wi- dzc, e nie zrozumia, i nie mogabym si za- mkn, a gdyby by zamek, to pan nie mgby si dosta, bo mam twardy sen, powiedziaa. Wic zamknam si wsamochodzie. Ktremu mona rozbi szyb, powiedzia. Ponad jego ramieniem patrzya na jezioro. No ale jest pan i ja jestem powiedziaa, i tak sobie gaworzymy, a ja przyje- chaam obarczona misj. By sprawdzi, powie- dziaa, czy pan yje. To znaczy, co pan ma zamiar zrobi i czy pan wrci do domu. Do jakiego? Za- pyta. Do niej, do paskiej ony, powiedziaa, i czy wasze dzieci wci maj ojca. Nie odpowiedzia, wic zrobia przepraszajcy ruch rk i powie- dziaa: tak si zoyo, e byam jedyn osob wrodzinie z samochodem i na tyle zainteresowa- n, by si w t krtk nocn podr wybra, po- wiedziaa. Zainteresowana czym? zapyta. Tak sobie stali. Powiedziaam panu, powiedziaa. A byo to tak, e paska ona, ktrej przecie nie znam, za- dzwonia do paskiej matki. Mylaa, e mia pan wypadek samochodowy. Dzwonia na poli- cj i po szpitalach. Bya wzburzona pana nie- Nad wod wielk i czyst 189 obecnoci. Wczoraj byy imieniny paskiej matki, wiem e to pana nie obchodzi, ale moi dziadkowie byli u niej. Moja babka z ogromnym trudem wspia si po schodach. Wtedy za- dzwoni paski brat z yczeniami z Londynu i matka mu si poskarya, e nikt nie wie, co si z panem stao, i brat powiedzia, e chyba wie, gdzie pana szuka, wic dziadkowie zadzwonili do mnie i poprosili, bym do paskiego brata ja zadzwonia, to mi wytumaczy drog. Jego ja znam, powiedziaa, byam na wernisau je- go wystawy na Rynku Nowego Miasta. Powie- dzia, e chciaby mnie namalowa. Pumiech- na si w kubek. Kawa pewnie ju bya zimna. No wic jak? zapytaa. Z czym wracam? Od- chrzkn. Byo mu trudno wymwi pewne so- wa. Czy ona chce, bym wrci? zapyta niezdar- nie. Ja nie wiem, odpowiedziaa dziewczyna. Ale chyba nie. Pan jest zimnym obojtnym zamkni- tym w sobie czowiekiem i mao kto pana lubi, tym bardziej kocha. Taka bya pana ksika, ktra porania ludzi. To czyj waciwie jest pani crk? zapyta. Nie pamita pan, powiedziaa. Jest pan moim ojcem chrzestnym i czym wrodzaju kuzy- na. Czy wuja. Bo rodzina po stronie matek jest wujowata, no nie? To jest tak, e paska matka i mj dziadek s ciotecznym rodzestwem. Ich matki byy siostrami. Dziadkowie mieli czworo dzieci. Jestem crk starszej z dwu crek. Pan jest jej rwienikiem. Perseidy 190 l Kiwn gow. Jej dziadka, hrabiego, spaszczo- nego przez czas i najzupeniej guchego widzia na tyme wernisau brata. Wida przyszed przed jej przybyciem, albo po jej odejciu. Pod cianami staa caa kupa tej odlegej niesympa- tycznej rodziny, ale on po raz pierwszy z (nieo- czekiwanym) zainteresowaniem patrzy, jak w przewodniczcy im staruszek w jasnym garnitu- rze jest dziarski i przyjazny, wyrozumiay i ser- deczny, fotografujcy wszystkich i wszystko, obrazy, bufet, modzie i brata. Tak, byli porno- grafami za komunizmu, w Partii i na stanowi- skach. Dziadek o piknej twarzy by prawni- kiem i redaktorem Dziennika Ustaw. Suebne pornograficzne zajcie. Przyjanili si, ojciec i on, od dziecka. To dziki tej przyjani przez pot w Drohomilu ojciec pozna siedmioletni matk. Ojciec przecie te posugiwa. Rozmno- yli si, przeyli. Maj wnuki i prawnuki. yj jak yli, pornograficznie, czyli moralnie. Wie pani powiedzia niespodziewanie t noc spdziem na jeziorze w dce, i przypomniaem sobie, patrzc zrazu w gwiazdy, e przecie, gdy brat zdezerterowa i potem tu przyjecha, ojca akurat w domu nie byo. Wysano go, czy sam si zaproponowa, z wykadami etyki na uniwersytet hanoiski. Mia je prowadzi po rosyjsku, ale ju po tygodniu przeszed na francuski, ktry wszyscy Nad wod wielk i czyst 191 rozumieli. Atymczasem wmieszkaniu koczowao WSW z takim modym wiejskim oficerem, ktry poczu si zaenowany sytuacj. Obaskawia go moja matka. Siedzieli przy pustym stole wjadalni i duo ze sob rozmawiali. On opowiedzia jej swj krtki gupi yciorys, ona swj pidziesicioletni. Ze mierciami, blem, godem, i z obojtnoci ojca. I wyobraziem sobie, wnocy na tej dce, jak mu mwi o swym samotnym i nieszczsnym y- ciu. e lubia piewa i taczy i gra na fortepia- nie, e bya dumna z ojca i z jego uniwersyteckiej kariery, ale e nigdy nie dzielia jego gustw. e ko- chaa tandet. e ta tandeta wytarta i staa zdusi- a jego ambicj, zamazaa jego mylenie. I e wida on tego potrzebowa, bo nigdy od niej nie odszed, tylko sta si wanie taki: niezdolny do okazywa- nia uczu. Zajty coraz bardziej samotnym, coraz bardziej obcym jej trwaniem. Dlaczego pan mi to mwi? zapytaa. Bo przy- jechaem tu, powiedzia, w ogle tu przyjecha- em z ambicj napisania tej ksiki. I to byaby wanie ta ksika? zapytaa. Ta, i o nich i o mo- im bracie, powiedzia. Jak by si nazywaa? za- pytaa. Szukaem tytuu, powiedzia. Notowa- em krtkie zdania, pojedyncze sowa, para- doksy. Ale niepotrzebnie, bo wiem, e jej nie na- pisz. Dlaczego? zapytaa. Bo powinien j napi- sa kto, kto jest lepszy ode mnie. W sensie serca? zapytaa. Nie, powiedzia, lekko si od niej odwracajc, w sensie sumienia. Perseidy 192 Patrzy na jezioro matowe i barwy nieba, i na ko- ron ciemnych wzgrz rozjaniajc si grzbieta- mi, a ona powiedziaa: Emerson napisa takie zdanie: zjadem wiat. Odstawia kubek na dach samochodu i patrzya tam, gdzie on patrzy. Zdumia si. Pani studiowaa po angielsku? Tak, powiedziaa, w Szwecji. Ja przecie, powiedzia- a, nawet si urodziam w Szwecji, a gdy pan mnie trzyma do chrztu, matka mnie przyjecha- a pokaza rodzinie, i tam wrciymy. Matka sprowadza swych rodzicw, moich dziadkw, corocznie. Ubiera ich, wysya do lekarzy, prowa- dzi na spacer i do kina. Zarabia tam od pocztku sporo. A pani ojciec? zapyta. Nigdy mi nie mwia, odpowiedziaa. Jeden z pierwszych klientw. Milczeli chwil. Wic chodziam do dobrych szk i mogam pj na uniwersytet, powiedzia- a. I nie? zapyta. Pokazaa, e nie gow. Jej trjktna twarz, pikna do blu. To istnieje, pomyla, i poczu ig w sercu i ten smak w ustach, metalu, trucizny, pustki. Przejam paeczk po matce powiedziaa. Robi to sa- mo. Nazywa si to call-girl. Teraz ja duo zara- biam. Chcia powiedzie: nie dziwi si, ale zbyt duy ciar lea mu na sercu, by mg za- kapa ustami. eby nie czua, e robia co ze- go. eby nie czua si osdzona powiedziaa dziewczyna. Nad wod wielk i czyst 193 l Ale mnie pani osdza, wykrztusi po chwili. Bo trzeba ich lubi, powiedziaa. Trzeba ich lubi. Za co? zapyta. Im si udao powiedziaa. Co? za- pyta. To, co si panu nie udao. Dlatego mam al do pana. Dlatego przyjechaam. By kto panu po- wiedzia. Nie patrzya na niego. Powiedziaa: te- raz pojad. Nie wycigna do niego rki. Powie- dziaa, zwracajc si do niego uwanie: kiedy dziadek zdawa egzamin adwokacki, tak si zde- nerwowa, e zrobi wspodnie. I zemdla. Akiedy mu umar ojciec, sam wypisywa klepsydry ca noc, a rano je rozkleja po miecie. Wczasie wojny by wAK, a kiedy pojecha wypocz z on do sa- natorium, zawali si na nich lecych wku su- fit. Akiedy zapragn wycisn sobie wgier z no- sa, zama sobie palec, powiedziaa jeszcze z umiechem. Ile razy ich widziaem na miecie, powiedzia on, nieli do domu klozetowy papier. A gdy postanowiem zdawa na filozofi, odma- wiali mnie od tego, drwic, e to na co? I gdy za- czem publikowa pierwsze swoje prace, zapyty- wali, kiedy zaczn pisa dla ludzi dopowiedzia. Umiechaa si bardzo lekko, jakby do ducha te- go, co przez jego sowa przemawiao. Kiedy wrcimy ze mierci, nie wrcimy jako ludzie powiedziaa. Znieruchomia. Zasugujesz na wielkie cierpienie powiedziaa. Odpowiedzia: ju je wywoaa. Wysuna rk i zdja kubek Perseidy 194 z dachu samochodu, i oddaa mu. Co bdzie ci bardziej bolao zapytaa: czy gdybym za- daa pienidzy, moj zwyk taryf, czy wicej pienidzy, czy gdybym to zrobia za darmo, czy odjechaa? Gdyby odjechaa, powiedzia. Kiw- na jasn lnic gow. Tak bdzie powie- dziaa, i wsiada do samochodu. Przekrcia klu- czyk w stacyjce. Bdziesz mnie szuka po- wiedziaa w otwarte okno. Twardo i prosto po- wiedziaa, bo tego si naumiaa: i nie znaj- dziesz. l Wyobrazi sobie matk wtej jadalni i ruch jej ust, i wyobrazi jej sowa do sposzonego troch mo- dzika w mundurze, troch rozchestanego, pod- czas gdy w pokoju obok siedzieli trzej onierze i wydawali zapach, a ich tpe metalowe hemy le- ay grubo i gupio u ich stp. Matka si rzadko umiechaa. Bya ciemna i zacita i nie ya wtym wiecie, tylko w innym, w ktrym bya bohater- k bolesnej krzywdy przez wszystkich uznan. Popatrzy za samochodem, ktrego dach wydo- sta si, tam, na poln drog. Zanis kubki do wa- gonu, przeczyta ostatnie notatki, podnis szorty z awki i wyszed je pooy, gdzie mu przykazo- no. Zoy je na ciernisku i wrci do swego zmtniaego samochodu, i wyj z kieszeni w drzwiczkach grub skrzan rkawic, prak- tyczn przy dolewaniu oleju czy dotykaniu czego Nad wod wielk i czyst 195 gorcego w silniku, a zim suc do cigania niegu z dachu, gdy zadzieje si zmiotka. Zszed na sztywnych nogach do dki i woy rkawic i wycign kolejno wgorze ze skrytki i, tak jak myla, oba wczepiy si tark zbkw wpalec r- kawiczki, ale jej nie przegryzy. Nis je lnice i wci wilgotne, a w wagonie wrzuci do wiadra, i zszed raz jeszcze do jeziora z czajnikiem, ktrym nabra wody, i wyla t wo- d na wgorze, by nie cierpiay. Wiy si w wia- drze, yskajc czerni i biel, i motyl ci podbrzuszy, i patrzy na nie dugo, a zobaczy, e gruby i wikszy zmienia si, e jego czarno- zielona skra janieje, e wgorz zwolna ale wy- ranie srebrnieje, jakby stawa si swym wa- snym duchem, jakby w caunie przeroczystej biaodziecinnej wiernoci i starczego marzenia wybra si w ostatni sw podr. Ten drugi, sa- miczka, ciemiejca dopiero, moda i pewna swe- go, dopiero si temu przygldaa. Nigdy nie mieli by ze sob, ani seksualnie si pozna, bo na duchowiejcego samca przyszed czas mio- snej wdrwki do miejsca, gdzie si urodzi. A kiedy ona po latach te tam popynie, jak sen srebrna, kochajca i naga, by sprawi sob przy- jemno innemu, on o tym nie bdzie wiedzia, bo bdzie martwy. Usiad na przyzbie i w popoudniowym socu czyta cytaty, ktre wplataa w sw emfatyczn Perseidy 196 proz Annie Dillard, zaprzyjaniona kobieta. mier swego ja, o ktrej pisz wielcy pisarze, nie jest gwatownym aktem napisaa. A dalej: fuge, tace, quiesce: ucieknij, zamilcz, uspokj si. I notatk Abby Mojesza z pitego wieku: id, posied w owej celi, a twoja cela nauczy ci wszystkiego. Zamkn ksik i pooy j na pododze i wiedzia, e nie bdzie wicej nicze- go czyta. Cytaty s, by dowiadywa si od no- wa, e jest moliwo pisania, tak bardzo gwa- towna, tak co dzie moda, tak najzupeniej niepotrzebna. Masz rozdziela z drzewa Zego i Dobrego, a cilej: masz wysok moliwo dzielenia na pikne i brzydkie, okrutne i dobre. Tylko tyle. Nasze gowy, jasne i ciemne, gadkie i pokraczne, samym czubkiem czaszki kpi si w gwiezdnym niebie. Nawet w dzie tak biay, jak ten. W pobok jest ocean, Morze Sargassa, tylko to dzielimy, tylko to jest nasze. l Wzi cikie wiadro z wgorzami i zszed na d, a po drodze zobaczy, e szorty zostay zabrane. Wszed do wody po kolana i przechyli wiadro, a wgorze wychlupny ze, lejszy najpierw, po- tem srebrnobiay. Mgnienie spirali w wodzie, ondulacja cienia, ziele. Czer. Odwracajc si, zobaczy w penym socu par, idc skosem przez rysko. Mczyzna, ze sterczcymi choro- bliwie wosami, by rekonwalescentem. Cza- Nad wod wielk i czyst 197 rnowosa kobieta w szortach trzymaa go przez p, a on opiera si o jej ramiona. By bardzo cho- ry, dlatego tak ciko pracowaa. Przed nimi jed- no, obok niego drugie dziecko szo w ich rytmie, czasem tylko podbiegajc. Kucn, by go nie wi- dzieli, ale brzkn oziemi wiadrem. Mody czo- wiek zwrci twarz ku niemu (patrzy ze socem) i zawaha si, i wykona gow co w rodzaju ski- nienia, czy ukonu. Moda kobieta wykonaa znak palcami rki, ktrymi trzymaa jego rk na swo- im ramieniu. Powiedziaa do gono w tym ci- chym i rozlegym krajobrazie: m mi powie- dzia, e dzi w nocy zaczynaj si Perseidy. On podnosi si zwolna, aby nie pomyleli, e go na czym zdronym przyapali, a ona zrozumiaa, e nie zrozumia, co do niego mwia. Spadajce gwiazdy powiedziaa dzi wnocy zaczn spada gwiazdy. Na samym szczycie stoku midzy aobnymi stogami pojawi si sklepikarz na rowerze, i oni skrcili ku niemu, podczas gdy dzieci chopiec i dziewczynka niechtnie zostay z tyu. On wrci do wagonu i pooy si na sparciaym wyrku brata, i z t ran, ktra si nie zagoi, za- sn. Gdy si obudzi, obudzi go chd, i cae ciao czu zdrtwiae. Mleko podnosio si pulchnym kouchem z jeziora, a nad jego gow, gdy wyszed, bardzo mae i spalajce si w siar- czanym ledwo uchwytnym bysku, spaday przez czer nocy i rozhaftowanie nieba, kamien- Perseidy 198 ne gwiazdy. Przelatyway to tu to tam, i jego oczy zaczy gorczkowo szuka ich po niebie, a spaday tak czsto, e pomidzy jedn zapala- jc si smug a drug, mierteln, serce jego uderzao tylko raz. 1997 Nad wod wielk i czyst 199 III Czerwone i czarne Nawet zaraeni, pomyla, nie zachowuj si jak zaraeni przez cay czas Jim Harrison, Warlock Odwok piewika wydao mu si tytuem do- brze oddajcym jego mie zaskoczenie. Znalaz to okrelenie w zoeniu mycetony w odwoku sa- micy piewika, etc, wic obrci kartkami, by od- szuka, co znacz mycetony, i przeczyta, e to po angielsku mycetones, grupy mycetocytw tworzce nerwowy zwizek z jelitem, ciaem tu- szczowym lub narzdami rozrodczyni. A wyej znalaz, e mycetocyty (pseudovitellus), to ko- mrki do przechowywania symbiontw. Szuka- jc pod liter s symbiontwwtym sowniku nie znalaz, a potem zauway, e wicej tam byo ta- kich niechlujstw i przeocze. Wrci do hasa o mycetocytach i wpatrzy si wsowo pseudovi- tellus, kojarzce mu si z pseudocielakiem: vitel- lo to po dzi dzie ciel we Woszech. Symbionty pozostay tajemnic, nie chciao mu si dokopy- wa do nich winnych sownikach, tak byo lepiej, e nie wiedzia: kojarzyy si z symbioz, ale ra- czej ze stworzeniem sztucznym, z robotem stwo- rzonym przez czowieka w dalszej przyszoci, a przybywajcym zemci si za swe krtkie ze ycie z kosmicznej przestrzeni. Teraz ju wiedzia, co bdzie robi tego lata. Podr trwaa dugo. Samolot nie mg w tej go- rcej wakacyjnej porze wystartowa na czas z San Francisco, a potem dugo nie mg posa- dzi si w Nowym Jorku parnym, brudnym i rozwrzeszczanym, a potem te nie mg wyle- cie z nowojorskiego korka, tak e przyby do Warszawy z wielogodzinnym opnieniem, wraz z chmar ldujcych jak na zo jednoczenie innych rejsw: kolejki, czekanie, bagae, zwarty i nieprzystpny tum wypatrujcych za bramk. Byo pno w noc, ale brat sta cierpliwie u ko- ca toczcej si ciby, duy, ciki, w okularach i siwy. Nie mia na sobie caej sutanny, tylko p: co w rodzaju czarnej koszuli z bia krg wy- wijk i krtkimi rkawami. Do paska mia przy- troczony turystyczny woreczek na klucze, pie- nidze i dokumenty, a on, nim obj tgiego brata, ze zdziwieniem przeczyta na woreczku napis Nike. l Jak ona? zapyta brat, a on odpowiedzia co- raz lepiej. Wci taka zajta? zapyta brat ktry by biskupem, i on odpowiedzia coraz bardziej, zwaszcza latem. Oni latem tam krc te wszystkie filmy. W Hollywoodzie lato trwa waciwie przez cay rok, i to dlatego tam a nie gdzie indziej powsta przemys filmowy. A zim Perseidy 204 padaj tylko przykre szare deszcze. Jak may? zapyta brat. May jest duy, powiedzia, w te wakacje pracowa jako ratownik na play w Fort Lauderdale, aby nie zacipie do reszty nad tym komputerem, powiedzia. To na ktrym on ju jest roku? zapyta brat, a on odpowiedzia ktry z nich?, bo nie wiedzia dokadnie. Mao co wiedzia dokadnie, odkd jego ona odesza od niego, zabierajc obu synw, a on po- czu, e skpany zosta jasnym lodowatym prze- raajcym wiatem, podobnym tak to sobie wyobrazi do tego, o ktrym pisa Borys Pa- sternak, gdy odwoywa si do czystych rezerw duchowych. Wynotowa to sobie z jego tomu korespondencji z gruziskimi przyjacimi, jak notowa, odruchowo i profesjonalnie, wszystko to, co si zgadzao. Dopiero potem (teraz) zau- way, e zgadzao si coraz mniej, a raczej czy lecz e to on wyapuje i zapisuje to, co si, w zgrzycie, grymasie, wstyd powiedzie: w n- dzy uczu, nie zgadza. Kka walizki stukay po przejciach, pasach dla pieszych, wskich jezdniach oblonych macher- skimi takswkami, i w betonie parkingu, zaszur- gay w obszernej smutnej windzie, bo brat nie znalaz miejsca dla samochodu na dole, tylko gdzie tam wyej. Walizka bya cika, bo pena sownikw, i twarda, by si nie wymiy. Byy te wniej koszule, swetry i sportowe buty, skoro mie- Czerwone i czarne 205 li z bratem spdzi tydzie w lesie nad jeziorem, gdzie jako modzi ludzie zwykli byli z rodzicami rokrocznie spdza ks lata. Bratu udao si wy- dzwoni i odnaj t sam leniczwk, waciwie nadlenictwo, wPuszczy Piskiej. Moe domyla si, e co z nim jest nie tak, i z jego opowieciami o onie i synach, ktrych ju nie mia, wic zapro- ponowa te rekolekcje jak artobliwie je nazwa aczkolwiek wiedzia jakim skurczem wstrtu kwituje brat lingwista wszelkie terminy praktyk brata biskupa. O nawracaniu brata lingwisty nie byo od trzydziestu lat mowy, o dyskutowaniu nad sensem sensu rzadko. Trzeci brat mia doje- cha gdy tylko upora si z tym, co robi tam, gdzie to robi, a gdzie, oni obaj mtnie tylko wiedzieli. Byo w kadym z nich to co skrywanego, taje- mnica serca i przemilcze, i tak byo lepiej. Brat biskup by wci przekonany, e on regularnie wykada w Berkeley, cho coraz czciej przeby- wa w kraju, i tylko od czasu do czasu (od odej- cia ony i zestarzenia si i alkoholizmu) jedzi do gorszego uniwersytetu w Lawrence, India- na). Na Berkeley zachowa skrytk pocztow, bo bracia porozumiewali si po starowiecku jeli w ogle listami, a w razie telefonu czy fa- ksu, zajmujca jego dawne mieszkanie moda koleanka (bya studentka) odpowiadaa, e te- raz go nie ma, ale oddzwoni, i wydzwaniaa go w Indianie, skd on odpowiada na apel. Perseidy 206 Dlaczego tak si stao, nie stara si zrozumie. Nie udzi si te, e powrci do dawnej katedry i wzicia, odwrotnie, czu si lepiej wrozrzedzo- nym swym nowym yciu, i myla o sobie, jeli o sobie myla, jak o aglowcu, ktry wypyn na puste i jaowe wody w ciszy i przeroczystoci, pod bardzo wielkie i bardzo chodne niebo. Po drodze z Indiany przejecha tylko przez Berkeley i przesun si po campusie ranym krokiem w swej tweedowej marynarce i adnych mokasy- nach, gracko odpowiadajc na profesorskie uko- ny i starajc si nie widzie spojrze, jakie za nim rzucano. Zebra poczt ze skrzynki i odwiedzi by studentk, teraz tuciejc i w okularach, i po godzinie nieuwanego seksu, w ktrym naj- lepsze byo, gdy ni z tego, ni z owego znalaza si na czworakach nad nim i wessaa si wjego pe, budzc go przekornie do zudze i wspomnienia moe dlatego, e nie widzia ju jej obcej twarzy, tylko silne i bardzo biae poladki on war si pomidzy jej poladkami w adny seks i krge otwory i zatarga si w tym chciwym mikkim misie jak stary pies, poczu dawno zapomnian frenezj kopulacji, ten samotny punkt stycznoci, jaki mia jeszcze ze wiatem. l Potem wsta, i swoim zwyczajem obszed poko- je i przejrza czasopisma (naukowe) i ksiki za- walajce jej (niegdy jego) biurko, i podczas gdy Czerwone i czarne 207 ona si mya w azience zbyt maej, by si tam zmiecili razem, zreszt nie chcia oglda jej na- giej wycign z kupy polskich ksiek sownik morfologii owadw, ktry go zaj. To dla cie- bie powiedziaa moda profesor, bya student- ka, wychodzc z rcznikiem z azienki, dosta- am go przypadkowo, ale e po polsku i mnie nieprzydatny, zachowaam go z myl o tobie. Z pci spywaa mu duga lepka pajcza lina na udo i dywan, wic poszed si umy, a potem ju na sedesie otwar ten sownik i wpad na okrelenie, ktre go zaskoczyo, a zaskakujc, dotkno. Dwigacz gaszczka wargowego przeczyta (palpiger, palparium, squama palpi- gera), dygota, maca, pieci, dotyka, tak, by moe gadzi, wanie od tego si podnis, tyle e jego dwigacz nie mieci si ju w apetycie, ale w przestrachu. l Brat odnalaz samochd, ktry by czarny, jak na ksidza przystao, i mercedesem, jak na koci, ktry si na ludzkiej biedzie tuczy. Brat by tyl- ko ysn niecierpliwie okularami, gdyby to wy- powiedzia, albo cicho by odsykn, e nie w tym jest rzecz, nie tdy wojna. On by zapyta: a kdy? I tak by si zaczo. Ale byo pno w noc, i brat w dodatku powiedzia, e musi je- szcze niespodziewanie wrci do Lublina, wic e go podwiezie do domu, na szczcie jego dom Perseidy 208 sta na trasie Okcie-Lublin, wic on powiedzia tylko: a miaem nadziej, e pojedziemy prosto na Mazury, bo opustoszay i martwy dom go straszy, ale brat pokrci z przykroci tg siw gow i powiedzia: wydzwonili mnie na lotni- sku, i jednoczenie zabrzmia brzczyk telefonu z torebki na jego brzuchu, z ktrej wyj przed chwil kluczyki mercedesa. O wanie powie- dzia, i prowadzi samochd jedn rk, misi- stymi palcami, na jednym biskupi piercie, podczas gdy sucha co mu w suchawce telefo- nu mwi. Dziao si to w spirali zjezdnej (w li- macznicy) parkingu, mercedes omiata beton wiatem reflektorw, brat zapaci (torebka) na bramce nie przerywajc suchania nie bya to rozmowa, bo odmrukiwa tylko mhm i tak podskoczyli na kolczatce tych zbw maj- cych przebi opony niepaccym i wyjechali w noc. l Chtnie jedzi na te sporadyczne semestry w Indianie, bo w Warszawie doczeka si takie- go lku, e nie sposb mu byo porusza si bez skurczy w ydkach, zesztywnienia karku, plam w oczach. Te nie spa i wstawa w porodku no- cy, jak obity kijami, i kutyka przez puste poko- je i po schodach po mleko czy po widmowy ja- kikolwiek obraz w telewizji. Na dachu domu bya antena paraboliczna, i manewrujc przyci- Czerwone i czarne 209 skami pilota sysza jej mechaniczny jk, gdy si przestawiaa, z tego samego na to samo midle- nie. Byo tak, odkd by sam, i pamita o za- conych wielkich sicach na udach swej ony, i karteczce z napisem seks to ty, zapomnianej przez kochanka, ktry o nim do niego w licie napisa, e jest nikim, czyli te nicoci. Przez czas jego nieobecnoci dom nie sta nie- zadbany, przewijali si przeze bracia, ten z KUL-u i ten z malarstwa, a te by pod opiek ssiada, wiadka Jehowy i eks-inyniera yjce- go od wielu lat bez nerek, bo nawet na prze- szczepach tworzyy mu si rakowe guzy. Eks-in- ynier co drugi dzie jedzi na dializ krwi jego samochodem, aby samochd nie gni w bez- czynnoci, i za to opiekowa si trawnikiem czy piecem czy przeciekami z dachu. By wysoki i barczysty, ziemisty i starty codzienn saboci i operacjami, maozbny, i w przedrami mia wpuszczony raz na zawsze metalowy wentyl do podczania w maszyn czyszczc mu zapasku- dzajc si coraz bardziej krew. l Dom sta w lesie, a on stale przypomina sobie, podjedajc, jak dom znalaz i kupi w gorczce zudzenia, e bdzie chodzio o nowe ycie, o przebaczenie, o lito, o sprawiedliwo nawet, myla, bo rzekomo to on pierwszy odwrci si Perseidy 210 od modej, ale krzepncej, nudniejcej, pospoli- tej ony, a ona twierdzi wiele czasu si mczy- a ze sob i z jego nieudanymi alkoholicznymi za- mykaniami si i prbami pisania, nim zassaa si wmisn cewk seksu z modym mczyzn, nim w j przebi, przepcha i zatar i zachwyci swym ciaem, nim zacza to ciao miowa i nim o tym, co z modym kochankiem robia powie- dziaa, e tylko to j interesuje. Wic odruchowo moe dlatego go zaj sownik znaleziony u profesor byej studentki, e wik- szo, jak natychmiast skojarzy, uytych w nim terminw miaa konotacj seksualn, fizjolo- gicznie seksualn, na przykad acinus gruczou pidigalnego, cho byo to haso jak najbardziej niezwizane z seksem, ale na przykad z nogami czy skrzydekami, ale w samolocie obliczy e tak, blisko dwie trzecie tekstw dotyczyo tak czy inaczej tej domeny (okolica mikropilarna ja- ja motyla, przeczyta), co zwaywszy na inne czynnoci ycia owada, byo pouczajce. Syfon samicy, przeczyta, kolce brzene, trzon woskowy i palisada z trzonw, pseudokulus (nibydupek?) pierwogonka, gruczo wcigalny, wzgrek dodat- kowy (mons Supraveneris), komora genitalna, gonopor wtrny, przewd wytryskowy (no, no) kielich czy ni kocowa. Oczywicie nie rozumia, co te wszystkie termi- ny waciwie znacz. ale po raz pierwszy w swej Czerwone i czarne 211 pedantycznej karierze, karierze semantyka wgbiajcego si wsens sw, postanowi, e nie bdzie si dowiadywa, co owe makaroniarskie i skundlone okrelenia wyraaj. Ani skd si wziy. Ani kto jak je powymyla. W tym zdu- miewajcym argonie greki wymieszanej z an- gielszyzn, kanciastych i wulgarnych spolszcze i pseudoaciskich nowotworw tkwi ironiczny zamek, a on obsesyjnie szuka klucza. Rynarium orzsione, sensille (zmyswki) dzwonowate, pseudosensorie (gdy czujesz na niby), citeumifi- lium(co z miasta, city, i synw, albo filandrycz- ne, (wskie i dugie, dziewczce). Ciaa brzu- szne, przeczyta, byy midzy sob poczone pierwsz komisur. Komisura to szczelina, tak, ale i wspczucie, czyli lito, od martwi si razem commisere. Nawet such owadw zmu- sza do zastanowienia: jama tympanialna i jej otwr, misie bony dwikowej, worek powie- trzny, nerw chordotonalny, a chorda to struna, przezmianki. Dodekafonia zmysw, transhuma- cja dz, przemienialno czucia. l Kosmodromiczne lodowate wirki i Wigury, oprniona Trasa azienkowska. Wcale te mer- cedesy nie s takie wygodne. Tylna o im si trzepie, i mercedes podskakuje jak kolejowy wa- gon. Tunelik, lizg zakrtu, rozlany, na prawo wyciszona konstrukcja z klinkieru, zamek cza- Perseidy 212 rownic, koci jakiej sekty pesudochrzecija- skiej, podobno. Niewidoczna szaronocna Wisa. Dalej jaskrawe znaki kapitalizmu, salony samo- chodowe biae jak w Tokio i stacje benzynowe jak nocne ldowiska. I las. Do tego lasu ojciec chtnie chodzi na spacery. Jak dugo y. A on tu kupi dom. Drugie wiata na drugim skrzyo- waniu. Stara Miosna. Lubi t nazw, jak lubi adres Mickiewicza 13. By najzupeniej samotny w Starej Miosnej, ju nic wicej sta si nie miao. Jadc przy milcz- cym i zaabsorbowanym (ten telefon) bracie, po- gmera w sobie i poczu, jak przez ten semestr nieobecnoci, Indiana University, Lawrence, Kansas, by nieobecny wanie. Polska literatura ma by o polskim wiedzeniu. A on zawodowo zajmowa si polsk literatur, cho nie umia jej pisa. Brat kocielny brat skrci w prawo i w lewo, i las zgstnia i zrzed po bokach, a za- jechali. Przychylajc si, by mu pomc otworzy drzwiczki, brat wyda z siebie zapach zmczonej wody toaletowej. On wysiad i wyj walizk z kufra. Brat mu poda klucze do domu. W pobok wieciy si okna w domu wiadkw Jehowy. ona wiadka bya operowa, i wybu- chaa chtnie perlistym gardowym miechem. Miaa duy biust i wosy zalakierowane w czarny kask, i nosia zoty paseczek do bkitnej sukni. Bya piewaczk w chrze operowym, ich trzeci brat zna j z przedstawie i prb, na ktre przy- Czerwone i czarne 213 chodzia pierwsza i pozostawaa do koca, na- wet gdy nie miaa w nich bra udziau, w krze- seku z boku, umalowana i czekajca, tga, ci- cha, na drobnych stopach, bo kochaa teatr, powiedzia trzeci brat, ten co mia do nich doje- cha po wystawieniu dekoracji do Strasznego Dworu. Jed pierwszy powiedzia brat biskup jutro jak tylko zechcesz, kiedy si wykokosisz. Ja jak tylko powiedzia, przechylony do drzwiczek mercedesa. Policzki mu zwisay, oczy byy za okularami sposzone. Tam rozgrywa si jaka tragedia powiedzia z jednym z moich studen- tw, a waciwie z kobiet powiedzia, ktra, okazao si, w nim si kochaa. Znaem go spod Wabrzycha, moja pierwsza, pamitasz, pa- rafia, ale on wtedy odszed, bo straci wiar, a potem wrci z przekonaniem. Z wewntrz- nym przekonaniem powiedzia wartociowy, inteligentny, wraliwy, a zdaje si, e ona go za- bia. Ja powiedzia jestem prodziekanem, a te powiedzia tam panuje rozgardiasz, a przecie zawaha si tam trzeba teraz tej ko- biecie pomc, bo zabia go w kociele. l Otworzy furtk i przeszed obok swojego stoj- cego w chodnej trawie samochodu, i otwar dom ze skomplikowanych zamkw i wnis wa- Perseidy 214 lizk do sieni i wwcha si w pone zapachy do- mu, zapachy drewna i pasty rozlegego powie- trza wyczyszczonego na jego przyjazd i wyczy- szczonego przez noc. Nie zapali wiata na schodach dom by wielopitrowy i sucha trzeszczenia stopni pod stopami, i patrzy na pitrze w granatowy blask okien, i w blask ksi- yca w granatowej nocy, i zgadywa sylwetki drzew wybujaych a po dach i tej nocy nieru- chomych, i patrzy w liski poblask powiaty na pododze i meblach, na szkle stou, i na mikk tp farb obrazw na cianie, obrazw brata nieczytelnych w mroku ale gstych, jakby ciany byy otworami na ciemniejsze pieko. Sta w zupenym milczeniu nocy i nasuchiwa, ale ktem oka widzia czerwone wiateko mru- gajce na telefonie, znaczce, e kto si nagra, i zastanawia si, czy to kto wczy ostatnio maszyn, czy te on zapomnia j wyczy wy- jedajc, i elektroniczny wabik czy mruga tak od p roku. Podszed do telefonu, ale zamiast wysucha tego, co si nagrao, wcisn klawisz wymazujcy wszystkie apele, a potem wcisn klawisz wczajcy maszyn z powrotem, bo wtedy nadawaa krtkie powitanie z prob o nagranie wiadomoci, wypowiedziane gosem jego ony. W ciemnoci wysucha szybkiego gosu ony, ale nie sucha go, tylko gosu modszego synka dobiegajcego z ta, z gbi po- koju, gdy anons ona nagrywaa. Odwrci si Czerwone i czarne 215 od telefonu i podszed do lodwki (wiato, po otwarciu drzwiczek, jak w kostnicy), wyj bu- telk wdki i podszed z ni do kanapy, zrzuci buty i pooy si na kanapie i napi si wdki prosto z szyjki, lodowatej, i patrzy w lodowaty sufit, i wdka nie pozwalaa lkowi go ogarnia, i zasn, chyba zasn, bo kada noc i kady dzie byy pjawn przepraw przez uparte wy- darzenia i nieodwracalnie gste sytuacje, wktrych nie rozpoznawa niczego, siebie, osb, miejsc, intrygi ani sensu akcji. l Rano zjad to, co znalaz wlodwce (czy to wia- dek Jehowy, czy jego szczebioczca ona go zao- patrzyli?) i wyszed, nie przepakowawszy nawet walizki, a gdy wkada j do baganika zobaczy on wiadka Jehowy podlewajc o tej wczesnej porze ogrdek. ona zamachaa rk i zapiewaa kochany, jak si ciesz, czy pan sam, czy z rodzi- n?, a on podszed do siatki odgradzajcej ich po- sesje i ucaowa jej pulchn krtk do, i powie- dzia, e ona i synkowie dojad. To cudnie powiedziaa ona wiadka i zamiaa si gardo- wo, kadc malek do na swej obfitej piersi, a zza jej utrefionej w wysoki kruczoczarny kok gowy on zobaczy wysok szczup jej starsz cr- k, wychodzc na dwr ze sw siedmioletni sio- str, i zastanowi si przez chwil, czy wszystkie trzy s te wiadkowymi Jehowy, i co to znaczy. Perseidy 216 Odwrci si cigany ich wzrokiem i wsiad do sa- mochodu i wyjecha, mechaniczna brama otwar- a si ze zgrzytem i pewn czkawk, jakby nie- pewna swego, z szurgotem metalowych zbatek i trybw, bo skonstruowa j chory wiadek Jeho- wy, niegdy inynier, dopatrujcy si wwydarze- niach takich, jak powd, czy krach giedowy zna- kw niechybnego koca wiata, a dzi czepiajcy si ycia. Te kobiety byy adne, tga i szczupa, ale on do kobiet nie czu wiele, prcz nieuwanej wrogo- ci. Par razy prbowa z nowo poznan nawi- za romans, wezwa nawet raz i drugi ktr do domu, ale ju w pierwszej minucie na dworcu czy w kawiarni, w pierwszym rzucie oka, w przerwie midzy dwoma sowami powitania byo dla jasne, stawao przed nim z zimn dra- pien oczywistoci, e bya to pomyka, e nie czuje do tej kobiety, do adnej kobiety, poda- nia ani nawet sympatii, i e kada chwila obco- wania z nimi bdzie mk. Nie wydawa im si smutny, potrafi si mia, a nawet zabawi, jak gdy wykada udawa energi i krwisto, ktre miay mu zjedna studentw zwaszcza, odru- chowo, studentki ale gdy wychodzi do ubika- cji w uniwersyteckim korytarzu, to alkohol by si napdow jego swady. Gdy wraca do domu, koczy si upija, i dziki temu niczego nie mu- sia pamita, z pamici wymyway mu si obra- zy tego, co zrobi i kiedy poszed spa, i co czy- Czerwone i czarne 217 ta, i czy czyta przed snem, w pamici tkwi mord na nim dokonany, sprawiedliwie czy nie, ale raz na zawsze. l Pod siedzeniem samochodu turlaa si rezerwo- wa butelka, z ktrej si napi, jadc, a w kiesze- ni lewych drzwiczek lea woreczek godzikw, ktre przeuwa, by ewentualny policjant nie wyczu z jego ust zapachu alkoholu. Pojecha do rdmiecia ulicami coraz bardziej zatoczony- mi i odczeka do dziesitej, by otwara si szkol- na ksigarnia na Kredytowej, przed ktr mo- dzie odsprzedawaa sobie od rana zuyte i tasze podrczniki. Uwaa t ksigarni za wan i czsto do niej zachodzi, chtniej ni do tych, ktre nadymay si na nowomod pisania i wte snobistycznoci, bo tylko tu znajdywa ksiki podstawowe, o ktrych gdzie indziej na- wet nie wiedziano. Tym razem naby Sownik Odkrywcw i Podrnikw, sownik Mitw wiata, i z przyjemnoci stwierdzi, e na p- ce, obok albumu o chomiku syryjskim, stoi w Sownik Morfologii Owadw, ktry go tak zaj od Berkeley. Zawaha si nad podrcznym le- ksykonem Pisarzy Antycznych, ale pomyla, e to nie na teraz. Wzi zamiast Ma Encyklope- di Lasu, bo przypomnia sobie, e jedzie do la- su. Patrzy uwanie po tumie modych ludzi krccych si wok stoisk, ale nie dostrzeg Perseidy 218 wrd nich wysokich, ale raczej krpych ad- nej twarzy adnej, adnego piknego ciaa. Do dziau ksiek dziecicych nie wszed, mimo e spojrza w jego gb: nawet gdyby odruchowo by kupi ksieczk dla modszego synka, nie wiedziaby gdzie j wysa, ani jak, synek pozo- sta dla niego tak may, jak gdy zosta zabrany, a przecie przez ten cay czas rozstania musia wyrosn. l Nie ociga si z odjazdem, ale przed samym ru- szeniem wyj z torby i otworzy gdzie bd ten zajmujcy sownik, i przeczyta zapis patagium, kojarzcy mu si z Patagoni, a potem korema i jej skleryt, kojarzce si z bohaterk imieniem Korema i jej Sklerytem: gdzie? W Patagonii. Kto? Korema, z nim, ze Sklerytem. W sowie skleryt moga by i skleroza, zesztywnienie wie- kiem czy z charakteru, ale raczej sztylet, zadaj- cy razy, co z odbytu (twardy mocny kochanek), te co jasnego kler, clair, chiaro. Sklejenie z bratem biskupem, czy rozjanienie starcze. Pa- tagonia moga podobnie by podwrcem pik- nej greckiej willi, na ktrej przejedano biae ciepe konie, patataj patataj. A obok byo gimna- zjum dla chopcw, dla jego synw, szkoa. Zaj- o go na chwil haso oviruptor. Seksualny czo- nek rozrywa w tym sowie jaja (ovi) lub jajniki, dokonywa ruptury, pknicia, rozstania. Wielo- Czerwone i czarne 219 mwne si wydaway typy rureczek jajniko- wych: panoistyczny, co nakazao myle o pante- imie, ale i o paranoii; meroistyczny, moe od Merowingw, bardziej redniowieczno ciemny?; politroficzny, czyli muzyczny od polifonii, wie- loraki w swym brzmieniu, na pewno pikny; te- lotroficzny, od Tellus, ziemia, pogastwo, wul- kan, przy tropach; i akrotroficzny, kojarzcy si i z akrobacj, i z akrostychami w literaturze, i z czym ksiycowo odlegym, przestrzennym, z trofeum przyniesionym z astronomicznej dali, ze wietlistego a obcego przestworu. Potem rozoy map i przypomnia sobie drog, i pojecha. l Ni kocowa drczya go na postoju, gdy za- chciao mu si zrobi siusiu. Nie mg si oprze otwarciu sownika. Gemarium, trofocyt, cho- rion. Plazmatyczny powrzek. Zatyczka folliku- larna, jej nabonek. Ciao te i zamknicie analne. Eukoniczne narzdy oka opozycyjnego. Superpozycyjnego. Gonady i drogi wyprowadza- jce samca. Zakrcio mu si w gowie. Nie wi- dzia sw, widzia plamy. Plamy biegy po rzad- kiej brzezinie za otwartymi drzwiczkami samochodu. Trzyma sownik na kolanach i tpo patrzy na mrowienie cieni po sonecznych li- ciach. Wia bardzo lekki, letni wiatr. Tajemni- Perseidy 220 czy wiat dramatu w krajobrazie rwnie skom- plikowanym, co wewntrzny. Wadliwe widzenie uboczne okiem plepym, p jasnowidz- cym. Ni cignca si, on z rk na tej nici gdzie w poowie, gdzie poza poow, gdzie w trzech- czwartych, gdzie, ale przed kocem jej biegu. A porodku? Co byo w rodku, wewntrz, tam gdzie tajemnica? Plamy wiroway drobniej i do- tkliwiej, opuci wzrok ku otwartej kartce. Bya bielsza od kory drzew, druk na niej by czarniej- szy. Rzekoma komrka krystaliczna, przeczyta. Tak, nawet jeli to zudzenie, to by si zgadzao. Rabdom. A przynajmniej tak by powinno. Czyste. Rabdom, jak pies, suga, ndznik, parch, i dom. Czy plazmatyczny powrzek i ni koco- wa, to to samo? Powrzek trzymajcy przy zu- dzeniu, przy jego plamie, rzyganie plazm, p- powina wica z nieobecnoci, prowadzca do ostatniego brzegu, prosta w ciemnym labiryn- cie, gdy ycie umaro? l Jadc myla (jak zwykle obsesyjnie) o zdradzie ony, a zdrada objawiaa si w jego mzgu jako namitno dwu cia, co ze sob robi i jak to ro- bi, fizjologiczne podniecenie, z biciem serca i zachwyceniem sam skr drugiego. Mio. By chory na mio, t cudz. By chory na je- szcze co innego, co wypatrzya jego stara przyja- Czerwone i czarne 221 cika, slavistka na Uniwersytecie Indiana. To waciwie by by troch z ni, dla dugich roz- mw i wsplnego sczenia alkoholu tam chtnie jedzi. Ona bya ydwk, i nosia ostentacyjne peruki, lnice i olbrzymie, wiewirczo rude, podczas gdy jej twarz bya jak mrowisko i paj- czyna utkana na kartofelku. Te bya relegowana tu, czyli dalej. Napisaa niepopularn prac o tym, e wieszcz polskiej poezji, Mickiewicz, by ydem, a bardziej skomplikowanie franki- st, a on o Franku, o sownictwie Franka, uci- lijmy, napisa w swoim czasie niepopularn pra- c semiologiczn, i tak si zeszli. Patrzya na niego p szklanymi, p malanymi oczyma, zwiastujcymi nadchodzc mier, a powiedziaa: u ciebie nastpia ruptura progu, zerwanie ze wiatem, relegatio ad insulam, wy- gnanie na wysp. Bkn co o Stevensonie i Wyspie skarbw, ale ona odpowiedziaa: nie. Bezludn wysp, na ktr wRzymie sam si ska- za kapitulujcy cesarz, lub gdzie te zsyano zdradzieckie ony. Gdzie usychay. Jego przyja- cika bya jak on, oczytana, cho w swych pra- cach trzymaa si jednego tematu ydowskie- go podczas gdy on pod pretekstem bogactwa i rnorakoci sw duba w czym popado. To bya rnica: ona bya prawdziw pracownic akademick, a on wci szuka swego powoania. Perseidy 222 Oczywicie wiedzia, jak jest, bo oczywicie czu, co kiedy go rozmiesza najbardziej Seks nie, na pewno. Bardziej alkohol, bo uwalnia, za- miast wpdza w wizienie, cho pierwsza go- dzina w seksie podobna jest do pierwszej godzi- ny picia. Potem nastpuje ta sama udrka, na szczcie u pijanego samotna, czyli bez kamstw. Alkohol nie zabija seksu, zabija orgazm. Tote przez moment interesowa si sownictwem wielkich alkoholikw, Norwida, Joycea, Carve- ra, Cheevera, Faulknera, Andrzejewskiego, Bro- niewskiego, Gaczyskiego, Churchilla, Poego, Hemingwaya. Nie alkoholizm (sama lubia wy- pi) wprowadzi jego przyjacik na trop, ale te nazwiska. Dlaczego sam nie piszesz? zapytaa go, pno wieczorem. Siedzieli w jej gabinecie przy stoliczku pod cian. Wielkie biurko zaoone byo ksikami na metr w gr. Pki zawalone, okno otwarte, zapach prerii, zapach trawy cam- pusowej, gwiazdy rodzce si nad nowoczesny- mi dachami. Przecie nie przestaj, odpowie- dzia. Nie, nie, parskna i zamachna si gow. Peruka przesuna jej si na drugie oko. Nie mwi o tym pseudoscholastycznym be- kocie. Z czego y trzeba, wymamrota. Ale serce ci jednoczenie zsycha si i krwawi, e nie piszesz jej, powiedziaa. Byo to ydowskie zda- nie. Jej kogo? zapyta. Powieci polskiej powie- dziaa, tej powieci, ktrej l Czerwone i czarne 223 Pomyli si w Myszycu, le skrci, i odtd my- li si wielokrotnie. Drogi byy wycielone no- wym asfaltem i nie oznakowane tak jak niegdy. Wrci do Myszyca i pojecha jak trzeba byo, w prawo i w lewo na Rozogi, ale w Rozogach znw obra zy kierunek, i zamiast na Cisin po- jecha na Turol, i trzeba mu byo skosem po- wraca w stron Karwicy, drogami, ktrych wwczas nie byo wcale. Wtedy z Cisiny do Kar- wicy jechao si po czym, co przypominao ko- ryto grskiego strumienia, z narzuconymi i tur- lajcymi si biaymi gazami. Stara niemiecka szosa wytuczona bya na gruz, i pamita chrzst pod oponami, i bolesne uderzenia ka- mieni o spd poyczonego samochodu. Jechao si trzy na godzin, prdzej pieszo, ale innej dro- gi nie byo, za to nadlenictwo stao w czym, co wygldao jak serce puszczy. A z Karwicy do nadlenictwa wid ziemny leny dukt wycielo- ny igami sosen i odpryskami gazi, i kor drzew, waciwie szlak leny, pylcy w upale i wchaniajcy szaro deszcz. Teraz i ten dukt by asfaltem. Nie byo serca pu- szczy, nie byo puszczy, by asfalt, a w Karwicy pstrzyy si kioski z frytkami i smaalnie ryb, i nawet wietnamski sta kiosk z tanim jadem, wszystko to na szczcie zamknite po sezonie. Odnalaz nad samym jeziorem nowy dom pani Musi, ju nie ostatni z kraju, tylko obudowany domami cigncymi si w obie strony dalej i da- Perseidy 224 lej za zawinicia skrzyde jeziora, wszystkimi brzydkimi, niektrymi w stylu gralskim. o- dzie chlupotay o paliki przystani, nie poskada- ne jeszcze na zim. Woda bya szara, wiato w niej przebijao si bladozielone i te, gdy wiatr rozgarnia chmury nad gow. Jezioro byo tu wskie, midzy oboma skrzydami, jednym ciemnooowianym, drugim seledynowym. Pani Musia przez tych dwadziecia lat bardziej si roztya ni postarzaa. Pomyla on, e wtedy by- a mod kobiet. Ile moga mie? Pod trzydzie- stk? Teraz miaa nowego ma, o gow mniej- szego od niej, z przyczesan kocist czaszk. Wci wydawaa turystom obiady, i wci wy- dzielaa ten sam tusty zapach podwjnych podbrdkw, wybyszczonej skry, malutkich ust z mysimi zbkami, wyacej spod pachy bielizny, schabowego. Lira ng, waek talii, bez- ksztatne biodra i apetyt seksualny. Jedna z jej licznych crek pomagaa jej jak dawniej, duga i bezbarwna, z ciemnymi pieprzami na twarzy, podobnie jak matka pozbawiona waciwego podbrdka i kuchennie blada. Zobaczy sin gwiazd blizny wkcie dekoltu pa- ni Musi, i przypomnia sobie (jednoczenie poja- wiy si w jego wiadomoci trzy sowa, nowe i bezsensowne, ale uparte: uszczurzenie dwu cia, i nie podobay mu si, i nie chciay odej) jak to samochd wartburg, jakim pani Musia dwadziecia lat temu jechaa z mem nadleni- Czerwone i czarne 225 czym, nabi si na oblodzonym lenym dukcie (kopy wysokiego niegu) na wz, z ktrego zwisa- y zrbane wieo sosny, i jak czub jednej z nich przebi przedni szyb suncego niepohamowa- nie na czterech zablokowanych koach niby na ywach wartburga, a przebiwszy j, jak przebi pani Musi i przebi oparcie jej fotela, przyszpi- lajc Musi do. Pani Musia siedziaa przebita na wysokoci obojczyka, tu nad sercem, i proble- mem si stao, czy wycign drewniany k z niej, czy te nie, bo k j przebija, ale stanowi te co wrodzaju zatyczki dla krwotoku. Kocem kocw drzewo pi przecito, i nadleniczy bez przedniej szyby po lodzie zawiz pani Musi trzydzieci pi kilometrw do najbliszego szpi- tala. pani Musia wyya, nie wyy nadleniczy, tylko modo umar na zawa serca, zuyty piciem wdki i denerwowaniem si o Musi, ktr przy- apywa z przygodnymi wczasowiczami lub z po- lujc w sezonie generalicj, w tak zwanych nie- dwuznacznych sytuacjach, to znaczy z go dup i portkami spuszczonymi na kostki, i tkwicymi, jak k, wpani Musi, tyle e nie pod obojczykiem, ale tam gdzie wszystko si zbiega, w yznych u- awach jej rzek. l Pani Musia si wzruszya, czyli spocia nieco bar- dziej. Tyle lat powiedziaa, i wrcia do kar- mienia ostatniej garstki wczasowiczw, ktrzy Perseidy 226 jeszcze nad jeziorem si obijali, a i oni mieli z kocem tygodnia wyjecha, powiedziaa. Wte- dy pani Musia przeniesie si na zim do Szczyt- na, gdzie m jest emerytem, a crka wrci do Olsztyna, gdzie pracuje w jakiej restauracji, czy bibliotece, nie zrozumia, bo nie sucha. Zjad schabowego z ziemniakami pure i zasmaan kapust, i zapi kompotem, i pani Musia nie chciaa od niego pienidzy, tylko daa mu pk kluczy od nadlenictwa, do ktrego wolaa ju nie zaglda, powiedziaa, odkd j po mierci ma wyrzucono, bo serce j boli, a w chwil potem podesza do niego crka pani Musi i on ze zdumieniem stwierdzi, e crka mwi do niego per ty, czyli pewnie zawsze byli w podobnym wieku, ale on tego nie zauway, kiedy na lato przyjeda do nadlenictwa z kolejnymi mody- mi kobietami jasnymi i dugowasymi. Bya nie- gupia i byo co lisiego w jej twarzy, stae zasta- nowienie nad swoj przegran, czy te ol- sztysk wygran, cokolwiek by to znaczyo. Poegna si i odjecha, za na odchodnym nowy m pani Musi powiedzia mu, e powinien ku- pi tu dom w puszczy lub nad jeziorem, wszyst- ko tak szybko si rozwija, e wkrtce w jeziorze bdzie szczere pynne zoto, powiedzia, i poka- za mu zoty sygnet na maym palcu lewej rki, a przesuwajca si z talerzem pierogw w kory- tarzyku pani Musia wyszeptaa do konfidencyj- nie, wpierajc go w cian biustem, m jest Czerwone i czarne 227 szlachcicem, co zdaje si byo obecnym zaj- ciem ma, prcz oczywicie spkowania z pa- ni Musi, dla ktrej spkowanie byo zawsze kotwic istnienia, jak ko portem. Ma nad- leniczego, pamita, odcinano ze sznura czy wyawiano z jeziora, czy szukano bkajcego si po nocy w ciemnym lesie, ale pani Musia wygl- daa jak piec, a m nie y. Nie powiedzia cr- ce pani Musi wpadnij, bo wydawaa wo na- czy i wyraaa zamylenie nad losem, a on nie chcia adnej kobiecie modej czy starej da opowiada czegokolwiek, ba si jak ognia tego, co wynika z zamylenia kobiecego nad sob, po- wietrze pene byo takich wspomnie, gste wi- rujcym w nim pyem ni tsknym, ni miosnym, py czasu posuwa si nad szos i jeziorem, i on, wyjedajc na dukt prowadzcy do nadlenic- twa, przymyka pod jego natarczywoci oczy. l Tote odwrci w drug stron gow, gdy prze- jeda obok (z lewej rki) dwu biaych domkw z obejciami, te nalecych do nadlenictwa i najwyraniej opustoszaych, a na podwrcu nadleniczwki, nim wysiad i nim si rozejrza, otwar, by si uspokoi, sownik morfologii owa- dw i wyczyta haso o szczecinkach czuciowych i o narzdzie rwnowagi, o biczyku i o ciele cen- tralnym, o kolcu oddechowym (ten odczuwa), o miniu otwierajcym i fadzie zamykajcej, Perseidy 228 ktre w nim pracoway w rytm przypywu i od- pywu, i o intymie, o ktrej nie musia si dowia- dywa czym jest, bo bya i kobieca i nieobecna, umiejscowiona u zbiegu jej ud i jego duszy, tam gdzie rami dwigni, przeczyta, pozwala ci uzy- ska wyjciow form hipotetyczn, przeczyta, nim obmacaj prawd odna gowowe, w pro- cesie cefalizacji, dziki ktrej cay wiat stanie si twoj gow, bo nigdy niczym innym nie by, i schityni si, zesklerycieje, zamrze w suchej a bolesnej puszce, karmiony okiem zoonym i otworem potylicznym, rozchylajcym si wte- dy, gdy kto komisarz mioci, ona strzeli ci w czaszk z tyu. Frontoklipens, przeczyta, jak- by mski klitorys umieszczony by za czoem, brzeg krajcy, i haustellum, tak, jednym hau- stem i wobec za wielkiego ciaru, za wielkiego rozkrojenia, si napi. l Dopiero wtedy wyszed na podwrze i wwcha si w zapach lasu, sucho i powo otaczajcy nad- leniczwk. Wyplamiona rdz eliwna kdka krzywo wisiaa na drzwiach, ktre byy pruskie i wskie w ceglanej pruskiej cianie. Nadlenic- two byo duym budynkiem, w okresie wietno- ci letniej miecio kilkanacie rodzin po poko- jach, i wydawao, siami pani Musi, trzydzieci do czterdziestu dodatkowych obiadw dla zje- dajcych si letniskowiczw. Potem wszyscy Czerwone i czarne 229 siedzieli na awkach wzdu czerwonoceglanych cian i palili papierosy, i mwili o polityce i pa- trzyli na mode bociany, uczce si wyfruwa z gniazda nad drewutni. Raz mody bocian spad i skoczya mu na pomoc niebaczna moda kobieta, ktra wzia go na rce, i rodzice bo- cianka nie chcieli go wicej dotyka ani ywi, nawet po nastawieniu mu zwichnitego skrzyda i umyciu w wodzie jeziora. Trzeba go byo kar- mi chlebem i czym si dao samemu, ale on za- pomnia, co si dalej stao. Moda kobieta staa si jego on i zdradzia go, jasnowosa, bo on wola pi i czyta i zajmowa si literatur bar- dziej ni jej seksem. Otworzy zamek z kdki, i wchodzc zastano- wi si, dlaczego klucze s w posiadaniu pani Musi, a nie kogo z lasw pastwowych, czy ko- go z organizacji turystycznej, ktra si z lasami procesowaa, by wybudowa tu baz turystycz- n. Ta baza, zamajaczyo mu, moga nigdy nie powsta. Mogli we trzech bracia odkupi ten potny dom i odrestaurowa to, co trzeba, tak jak ojciec ich chcia przez dwadziecia lat odku- pi ktrych z biaych domkw po drodze, gdy tylko opuszcz je wyjedajcy wreszcie do Nie- miec wypuszczeni Mazurzy. Ale nigdy nie umia, nie umia nigdy niczego pozytywnego, i w jednym mieszkaniu przemieszka czterdzie- ci pi lat z on, ktra go kiedy, za modu, zdradzia, a nawet odesza przez rok do innego, Perseidy 230 bardziej krwistego mczyzny. Kto kiedy stwierdzi uczenie kto? e dopiero gdy part- ner twj, miosny, odejdzie od ciebie i do ciebie wrci, bdziesz wiedzia, e naprawd ciebie wybra, i e nie wybra ci przypadek. Byo to jedno z najbardziej przewrotnych zda, jakie kiedykolwiek posysza, ale uczepi si go jak re- ligii, by wytumaczy chrzecijaski dar wyba- czenia poprzez przyjcie swej wasnej winy za cudz zdrad, czy jak tam. Ale ot nie by chrzecijaninem, tak jak jego ojciec nie by, i na- leao to zmieci w kraju a to komunistycznym, a to dennie katolickim, i zmilcze, bo tak na- prawd to wierzyli tylko w to, czego si nie da powiedzie, bo byli poganami. l Zoy walizk i wyj z niej papiery w duym pokoju na dole, i postanowi nie wchodzi na pitro, gdzie przez tyle letnich wakacji przemie- szkiwa. Przyzwyczai si do duych pokoi, a te tu, niegdy dyrekcyjne, czyli pani Musi i biuro- we, byy najwiksze. Stay w nich niemieckie ciemnokaflowe piece, jeden szpinakowaty, drugi granatowy, trzeci brzowy, i postanowi nagrza we wszystkich trzech przed przyjazdem braci, bo powietrze w domu byo skise zesta wilgo- ci, okna nigdy nie otwierano, a gdy przecign rk po kocu kryjcym ko, wyczu jego przy- kr mokro. Pootwiera co mg, drzwi i okna, Czerwone i czarne 231 i wyszed na soce i poszed do drewutni, gdzie tak chtnie si wiesza nadleniczy, i gdzie tak chtnie jczaa pani Musia pod generaami. Pachniao myszami i kaem sowim, i nietoperza- mi i ich uryn, a sterty drzewa pod cianami zdyy si byy oblepi pleni i mchem, i otu- li w wielowarstwowe szare pajczyny, ale sie- kiera byy wbita w pniak porodku, za drzewny mia, trociny i szczapki mikko podejmoway stopy, i po jednym kroku obracay si, przylepli- we, suchym jasnym podbrzuszem, jakby byy nowe, jakby byy z tamtego sonecznego lata. l Potem siedzia na awce i bardziej ni patrzy sucha poskrzypu lasu i sukiennych ruchw wiatru w gaziach, bo wok nadlenictwa stay dby i buki, cay ten las by niegdy, dawno, d- bin, cho teraz by przemonie sosnowy, wielo- krotnie sadzony i wycinany, tososnowy i su- choywiczny, i tylko daleko w jego gbi, nad tajemniczymi jeziorkami, do ktrych drog zna jego redni brat, trway jeszcze starolene ost- py, ktrych nie ruszano, goopienne, katedralne, zoone i te pogaskie, pogaskie jak wszystko co nasuchujce, jak wszystko, co oddycha i wspyje, jak wszystko co skromne. Bez mio- ci i bez okruciestwa, pomyla. Jak wszystko, co myli. Pomyla, bez wilgoci. Wsuchym czy- Perseidy 232 stym powietrzu, ktre w biay dzie miao udu- chowion konsystencj wody. I jej wszystko przyjmujcego wiata. Na kolanach trzyma otwarty sownik, i teraz pochyli gow i poszuka oczami sw, ktre by mu mwiy to, co chcia usysze, i przypomnia sobie jak to w Lawrence, na Uniwersytecie In- diana wzi si do czytania Dziennikw Pisa- nych Noc Gustawa Herlinga-Grudziskiego, i jak zmczy si tym gruzem, tymi gruzami sta- le tymi samymi, powtarzalnymi i powtarzanymi, tragicznymi, bo byy, wojenne, agierne, komu- nistyczne, obczyniane, cmentarne, i tragiczne, bo nic z tego nie zostao, bo nawet gruzy tamte- go czasu byy niepotrzebne. Tote wiedzia, dla- czego tak si wykluczy z polityki, o, nie na tyle, by te nie zosta w odpowiedniej chwili antyin- teligenckiej usunitym z Uniwersytetu, gdzie nie przesta wykada jego ojciec, ale nic wicej. Rana miosna nie jest zasana oschymi gruzami, jest frywoln ran wobec siebie ale i tak jest ra- n losu, i tak ci zabije, pomyla. l Fossa metapluralis, przeczyta. Podnis butelk wdki spoza awki (przy nodze) i napi si. Gu- lamentum. Gulgul. (Goulot, to szyjka po francu- sku. Goulument, to apczywie). Przyjzyczek. Smak. Odezwa si sztylet brzuszny. Labellum. Czerwone i czarne 233 Clithrum, zesklerytowana przednia cz nad- gbia. Epizygum, zygum, nie, to nie z Witkiewi- cza, to to, co w nim czuo. Fragma, fakt, pomy- la. Pompa linowa, ptlice sztyletw, jad wscza si w fad fragmalny. Klinik, hamulus, wdzideko. Skleryt klerykalny, jak u jego brata, intergenitalny, jak u jego ony. Lemieszowaty, jak u jej kochanka. Ejakulator, spermoteka, przeczyta i wsta i sta chwil, odurzony w po- poudniowym socu. Na tym podwrzu. Bi- blioteka, nasuno mu si. Usiad i zobaczy na biaej kartce: trjkt wtrcony. Ona, on, oni. Spermatofor, czyli to co samczyk wprowadza w narzdy pciowe samiczki. W wagin tulifor- mi, w tulipan tulcy. Gdy si rozpieci atrium vaginalne, sie, i gdy ku niemu podniesie si he- nia: tylna boniasta cze przewodu torebki ko- pulacyjnej umoliwiajca, przeczyta, wysuwa- nie okolicy. Metazona. Zona metafizyczna. Fizyczna. Zona ona. Tergit, przeczyta, to cz wtrnie oddzielona. Za jego plecami zadzwoni telefon, i on od- wrci si do dzwonka, i uderzy skroni i nosem w cian za awk, zanim zrozumia, e trzeba wsta i odszuka stopieki do drzwi, i drzwi, i pj trzymajc si ciany korytarzem i wej do pokoju, ktry by niegdy gabinetem, i trafi w dzwonicy czarny telefon na pustym okurzonym biurku. Jak tam? zapyta brat bi- skup. Upijam si powoli powietrzem i wspo- Perseidy 234 mnieniami odpowiedzia, bo wiedzia, e brat usyszy pltanie si jego jzyka, usyszy koatk niezbornych myli w akustycznej pustce jego czaszki. Chcia mu powiedzie: swdzi mnie postscutellum zatuowia, albo, bliej teologii, fad parapsydialny, co kojarzyo mu si z absyd. Albo: odczuwam wen marginalis, na margine- sie marginaln. Najbardziej krwawi praestyg- ma, stygmaty najstarsze. Archedykcon, pomy- la, bo by w tym i archetyp i dykcjonarz i dykcja, a razem brzmiao to kocielnie, jak funkcja brata. Co? zapyta brat. On chcia od- powiedzie: kbek czukowy. Albo ciao brzu- szne. Straszliwy nerw powrotny. Czu znowu kolec oddechowy, i majaczyo mu si tajemniczo powtarzajce sowo przetchlinki. Trzymajc drtwo suchawk i bojc si odezwa wicej, pomyla o narzdzie suchowym w goleni sza- raczaka, i o bolesnej, spaszczonej gowie plu- skwiaka rnoskrzydego. Prokliget to tergit X piercienia odwokowego samicy chrzszcza. Na przykad: jej tergit by... Suchaj powiedzia brat. Syszysz mnie? za- pyta, a on zdoby si na wychrzknicie ahm. Pokj by soneczny, a w wyprnionej biurowej biblioteczce walay si za szkem brudne papie- ry. Czy wiesz, co ja czuj? zapytaa jego ona podczas ich ostatniego, przypadkowego aktu miosnego, kiedy waciwie j zgwaci, czy wiesz, co ja myl? Czy wiesz, o kim ja myl? Czerwone i czarne 235 Byo to noc w drugim z tych biaych domkw w lesie, w tym, ktry tak usilnie i nieporadnie usiowa naby jego ojciec. Rok rocznie tu przy- jedali. Las po filozofii, grzyby po marksizmie. Dlaczego ojciec nigdy nie zrezygnowa? Nigdy nie rzuci nie odda legitymacji partyjnej? Dotrwa do koca? Stale taki sam, odlegy. Na- wet nie czytajcy wiele, unurzany w wewntrz- nych krajobrazach. Sumienny profesor w dr- twomowie. Autor haniebny artykuw o swych przyjacioach z AK, potem o swych przyjacio- ach ydach, gdy trzeba byo. Aby si uratowa? Nie, aby trwa w wewntrznym krajobrazie. Autor nieoczekiwanie delikatnych ksieczek wydanych pod pseudonimem, jednej tu po wojnie, drugiej w latach stalinowskich, trzeciej tu nim umar. Byy literatur, agodnymi opo- wiadaniami, w ktrych ja nie byo mn, on sob, ona ni. A przecie. Byy wszystkie trzy o onie ojca, jego ich, braci matce. I bolesna dramatyczna rysa przebiegaa pod ich stoick spokojnoci. Byy o wiernoci i urodzie i ciszy. O lesie i zioach i zgodzie. To dlatego, pomyla, trzymajc klejc si i brudn suchawk telefo- nu, e byy o zdradzie. By to przemilczany temat. Dlatego oni, bracia, nigdy o tym nie rozmawiali? C dopiero z ro- dzicami? Kodem wdomu byo uprzejme milcze- nie. Ojciec uprzejmie wykada etyk marksi- stowsk. Lewicowa przed wojn we Lwowie, Perseidy 236 trudno byo nie, pisywa do czerwonawych ga- zet. Po okupacji poszed do tych samych ludzi, tych samych redakcji. Dosta profesur naprzd w Szczecinie, potem Poznaniu, potem w War- szawie. Ale dwa lata przedwojenne i pierwszy rok okupacji spdzi sam. ona, pono polubio- na w 1937 ale nikt nigdy nie widzia ich lub- nych papierw porzucia go dla innego. Potem wrcia, odnalaza si, czy jak tam. Z t su- chawk w rku on wiedzia, dlaczego ojciec j przyj. Bya wesoa. Skromnego pochodzenia (sekretarka), z podmiejskiej rodziny. Bya adna i miaa wzicie. Bya z czego wyzwolona. Bya wyzwolona ze strachw. Nawet w pnej staro- ci zachowaa kobiece ruchy, policzki, rce. Wiedzieli oboje to samo, ale cios ojcu zadany nie zablini si nigdy, pomyla. Ojciec by na p samotny i na p sparaliowany, uderzony, zapa- trzony, bo wewntrz tej rany w sobie widzia tyl- ko to, co ona z tamtym robia. l Ju wiem chcia powiedzie bratu, ktry nie przestawa mwi w suchawce. Ale brat powie- dzia, e ta kobieta tego chopaka naprawd za- bia zastrzelia w akademickim kociele, po- wiedzia, i e spokojnie i cicho wesza potem do zakrystii, szukajc azylu, powiedzia. Koci by o tej porze prawie pusty, pzesche dewotki nie zrozumiay w ogle co si stao, huk je tylko roz- Czerwone i czarne 237 jazgota, a ich jazgot jakby pokry opanowane wejcie tej kobiety do zakrystii, gdzie usiada i zaczekaa, a wpadnie wikary a potem pro- boszcz, i zawezw kogo z hierarchw, bo, po- wiedzia brat, ona poprosia o azyl. Chwilow przerw, powiedziaa, bo popenia grzech a nie chce wypa z boskiej sfery, powiedziaa, w kt- r wesza, zabijajc. Brat zamilk, i on poczu (poprzez dystorsj al- koholem i bogosawion fikcj pijastwa) stan napicia brata, stan zaskoczenia nagiego i zimne- go gorszy od czegokolwiek, co z ycia brata zna, i brat powiedzia suchaj, ja z ni przed noc przyjad. Chcia odpowiedzie, resztk przy- tomnoci, e brat zostanie oskarony o wspu- dzia, o dopomoenie zbrodniarce w ucieczce, ale ba si, e brat mu odpowie jestem odpo- wiedzialny za zbawienie jej duszy, i napicie serca zamieni si w ideologiczny frazes, wic z pomoc wdki nie powiedzia nic. Odoy te- lefon i zwrci si do oszklonej szafy, i prze- pchn szklan szybk i podnis pierwszy bru- natny papier z brzegu i przeczyta tyczkowina erdziowina drgowina las, obok widniay cyfry, i uklk, sam nie wiedzia dlaczego, czy to nogi nie trzymay go do pewnie, czy dlatego, e nie mg wytrzyma ju duej. l Perseidy 238 Nie spa dugo, ale gdy si obudzi soce z podogi przenioso si na ciany, te, i obu- dzi go pnopopoudniowy chd. Podnis si i bolay go krzye, i z niemaym trudem zakula, by zapali w piecach polanami, zniesionymi z drewutni, i gazetami, obficie i brudno zasany- mi po pododze. Zamkn te okna, ale mocniej- szy, bardziej wonny, wilgotniejszy zapach od podwrza i lasu wypchn go na dwr. Tam gdzie soce padao, byo ciepo, na przykad na twarzy. Ale ty gowy, czy plecy, stygy. Poczu poszczypywanie ukrytego w gbi powietrza chodu. Wrci do pokoju po czapk, szalik i kurtk. Wyszed z obejcia i poszed wzdu patu zapadajcej si w dbin ziemi, rozgraco- nej przez dziki. Niegdy pani Musia hodowaa tu kapust, kartofle i marchew, i koper i majera- nek, i co rano biadaa, e znw noc obary si jej warzywami warchlaki, bo to dla nich do- wiadczone truje obruszay deski potu. I tak by- o. Dalej by kawa szerokiego, chciaoby si rzec dwupasmowego duktu, las tylko z prawej stro- ny, a z lewej szkka schorowana i karowata, szarosiwa, zbita wtp gstwin wyschych star- czych upiorkw, posadzony a nierozsadzony nig- dy lasek modych trupw, zmarych w dzieci- stwie i uczepionych siebie amliwymi badylami gazek omszaych trumienn zgnilizn. Ale da- lej, w prawo, wszy dukt tylko przez chwil prowadzi wzdu tego cmentarza sierocych drzew. Kwarta czy si ze starymi kwartaami Czerwone i czarne 239 sosen wysokopiennych, wonnych i gstych, roz- kraszonych wieczorem, kacym mruy oczy przed blaskiem pomaraczowych pni. Tu szed, suchajc pyu lenego zsuwajcego si po butach, krokw lejszych ni w piachu a ci- szych ni w kurzu, i wdycha silny zapach oy- wionych jesiennie rolin, wybujaych po obu stronach drki, i ciki samej, i pni, i igie. Roztar ki suchomisistych igie w palcach, i palce mu si bezpowrotnie zakleiy. Nie byo jak w lecie, duszco, w lecie naleao jak naj- szybciej dobrn do jeziora, a na leny spacer i w niepogod, lub po zachodzie soca. Teraz przerozleg cisz rozdar ogromnie daleki po- cig, i on sobie przypomnia, e bya tam linia kolejowa, o dwadziecia kilometrw std stacja w lesie, na ktrej z rzadka pocig przystawa, szyny proste jak sanna, czarnowysokie sosny po obu stronach, wycicie w niebie, rudy uel, jakby przed pocigiem przeszed stary ogie. Tak si kiedy z bratem zgubili w lesie, szukajc grzybw, e koujc i znajdujc si w coraz bar- dziej to nieznanych, gstych i zarosych wysok traw, i porozszczepianymi liciastymi drzewa- mi ostpach, doszli w porodku nocy, i w deszcz rozpadany, do tej stacji, i stamtd dopiero umie- li wrci drog byszczc jak mokry metal do domu, skd wyruszyy na wszystkie strony szu- kajce ich patrole domownikw. Perseidy 240 l Pamita, e szli w nocn ulew i potem w kry- szta niewidocznego powietrza nie rozmawiajc, ale nasuchujc, noc i las byy szczeglnie rozle- ge a cisza bya tak cicha i tak pena wok nich, e a wydajca wasny gos, gos milczenia prze- szyty echem i echami, gos zgody z Bogiem, my- la moe jego modszy brat seminarzysta, gos absolutnej abstrakcji, jak jest materia, myla on. Wtedy jak i teraz pomyla, e wiat jest za- mysem, ktry momentalnie si otoczy erupcj nieodpowiedzialnego ciaa, ciko chory na bl, na mord i wypotwornienie, na zby i uchwy i zjadanie gw podczas stosunku, na okropie- stwo ksztatw. Podstawow komrk materii jest niemateria, mwili zaskoczeni fizycy Uni- wersytetu Indiana. Utr zamys, a wszystko prynie, rozpadnie lub zawali si na sobie i w jednej chwili zniknie, i przestanie ci si wy- dawa nieobjty gigantyczny rezerwuar rozhu- kanych gwiazd i systemw w szaleczej rozp- dzonej przestrzeni, stanie si niczym, bo jest niczym, nie ma rzeczywistoci prcz tej, ktr zdoasz zobaczy i utworzy, nie ma rzeczywi- stoci: ta w ktrej, ulepiony ze zudze, two- rzysz swoj mydlan bak, wymaga ciebie jako wiadka. Jest to sztuka bez aktorw i bez autora, ty, oddychajc jak ryba na powierzchni okrelasz jej powietrze i jej wod. Czerwone i czarne 241 l Sta nad gazi skrzypu lenego i widzia, jak zeraj si dwa owady, to znaczy nieco wikszy zera wykrconego w agonii nieco mniejszego, z ktrego wyciekao co tego, i wzdrygn si, cay ten las by peen mrowienia i mierci i tor- tur, kady owad pokryty by wsysajcymi mu si wciao, skadajcymi jajka wjego oczy pasoyta- mi, robaki ciesze od wosa zalegay mu kiszki, kady oddech wchania, wraz z miliardem bak- terii, milion agresorw, licie wydzielay truci- zn, a drapienicy udawali licie, a on drapieca sta w czapce i szaliku i wsuchiwa si w chrzst mordowanego pancerza, a kiedy oderwa si i ockn i podnis oczy i przeszed bezmylnie par krokw po ciece pomyla wyranie, po raz pierwszy dla siebie, e wiat jest boski, e sowo to chromao i znaczyo nie to, co zwyko znaczy, bo znaczyo zdumienie, e zamys nie jest niczym ale obecnoci, jest krystalicznym wyrysowaniem esu-floresu wiadomoci prze- strzeni w przestrzeni, czasu w czasie, w es-flo- res tkwi jak mrz w gbi kadego skrawka prze- strzeni i czasu i materii, rwnoczenie prze- roczysty, gitki i elastyczny, nieprzenikniony, malekim lustrem odbijajcy swe ukrycie, gdy nastpi, przez sekund aski wejrzenia, ujrzenie jego oczu na oczy. l Perseidy 242 Nie zachwia si, nie poczu si zamroczony, ale przez chwil sta widzcy a olepy, nie chcc si poruszy, jakby ruch mgby go wytrci z tego nierozumnego zrozumienia. Kiedy wreszcie przestpi z nogi na nog, zobaczy, e wiato zaledwie przechylio si dymnie, mikko bardziej w stron cienia. Byo mniej ostro i mniej wyranie, piach drogi jarzy mniej jaskra- wo, a w powietrzu pojawiy si zapnione, roz- budzone na czas wieczoru pozaletnim socem, owady. Szed, zataczajc niby kwadratowy krg bo re- wiry lasu krzyoway si pod ktem prostym tak, aby wyj przed zmierzchem nad samo je- zioro. Byo o dwa kilometry nie by to dugi marsz szersze tu i rozkadajce si lewym swym, mocniejszym skrzydem w rozoysty szorstki jedwab, bardziej niebieskie ni za dnia, wymite drobno wiatrem, ktrego powiewu nie czu tu u gry, gdy wyszed na bindug, to zna- czy na nag wytratowan skarp, z ktrej strca si poobrzynane i okrzesane pnie sosen do wody. Pnie za dnia turlay si, wznoszc mikki py drzewny i piaskowy, i ogaacajc skarp z trawy, obijay si jak balony i wchluptyway w wod z pytkim bryzgiem, i uderzay o siebie, zanim w tygodnie pniej flisacy poczn je zbija w tratwy i spawia po jeziorze tam, w stron Piszu, do tartaku. Oni w lecie pywali wrd nich i na nich, wdrapywali si na nie i zrzucali Czerwone i czarne 243 z nich, krgych i od razu liskich, w grze mio- snej ze swymi nowo nabytymi partnerkami, z modymi onami i dziewczynami nie do zdo- bycia, a potem ze swymi dziemi. Jego obaj synkowie postawili w szarym piasecz- ku brzegu pierwsze rozdygotane kroki tuste nki pionowo rozbijajce chlupot przybrzeny a potem ona dojrzaa, a on, chocia przecier- pia i przekn pierwsz zdrad po pierwszym synu, mimo e nigdy nie umia o niej zapo- mnie, ugi si po drugiej, wiat wyparowa mu z rk bardziej jeszcze ni jego ojcu, pomyla, i zatraciy si znaki przyczynowe midzy czyna- mi, midzy sowami, przesta rozumnie kojarzy sens ze stylem, jego wykady byy tylko rozpacz- liwym powtarzaniem niegdy wygoszonych po- gldw, naumiane na pami, wygdakane papu- zim dziobem, i gdyby ktrykolwiek ze stu- dentw mu przerwa, pytajc o to, co syszy, za- gubiony nie umiaby nazwa wtku, ani poda podstaw swych pogldw. Pogldy straci. Gdy przez to ostatnie procze na Indianie poproszono go o przeprowadzenie semi- narium o twrczoci Gustawa Herlinga Grudzi- skiego, czego nie mg (filozof, slawista, lingwi- sta) odmwi, tyle, e poprosi o tygodnie zwoki dla przygotowania si, a przez te tygodnie dr- twiejc w czym w rodzaju przestrachu, czyta wszystko, co GHG napisa i wydrukowa i nie Perseidy 244 umia nawet sformuowa wobec siebie, czy to byo dobre czy ze pisarstwo. Jedno wydao mu si niejasno jasne: e GHG jest powanym yj- cym, powanie spisujcym w nieprawdopodob- nym miejscu (Neapol) trumienne rozliczenia z trumiennym wiatem. O, tak wiat rozumia! agier, waleczno, Monte Cassino, mier ony malarki, druga ona crk powanego Benedetto Croce, samotno. Powaga GHG to odstrczaa go, bo tylko wdzik czy frywolno przycigaj (lub uroda, patrz ojciec, pomyla nagle), to bu- dzia niechtny, jaowy szacunek. Czy mona sza- nowa za powag? Blu i mylenia? Zasug trze- woci? Talent, ten chochlik, jest wzaskakujcym tonie obnaania siebie jak si chce, powiedzia wtedy, w rzadkiej chwili przytomnoci, do swej przyjaciki slawistki. Jego przyjacika odpowiedziaa mu, e wPolsce, ktr odwiedzaa raz do roku, poziom zapotrze- bowa inteligencji jest taki, e wanie pyszni si proz GHG, niby cofniciem do czasu, gdy roz- sdek i umiar i zdyscyplinowanie womawianiu na przykad masakr wojny s metrem z Svres, mier- nikiem, sztanc. e wypadajc z pustych pokoi komunizmu i zapominajc o jego piwnicach pe- nych krwi, i o torturach samym sobie zadanych, jest uczciwie wej do uczciwej biblioteki, spisa- nej przez upartego czowieka na upartym prowin- cjonalnym wygnaniu: prowincje si zbiegy. Nie rozumia tych myli, ale si ich uczepi. Za- Czerwone i czarne 245 notowa to, co ona mu powiedziaa, nauczy si na pami, to wykada. Tyle, e jednoczenie chcia otrzsn si z GHG wanie jak z gruzu, jak otrzsn si z lat komunizmu, ze suebnoci (sualczoci) ojca, z uporw emigracji, jak i z nie- poczytalnych wdzikw i zawijania nogami tych, co uprawiali inteligenckie taczenie, i cielistych ambicji swojej ony, i bardzo chcia, by ostatni rozdzia jego ksiki nie napisanej by wolny od tych niepotrzebnoci, otwarty na nic, na kojc obecno Boga, czyli nicoci. l Zamylony, cho nie byy to myli, zszed stro- mizn skarpy nad sam wod, gdzie by wilgot- ny cie, gdzie woda, brzeg i krzaki dzikiej mity i trawa byy smutnopowe, i dopiero gdy popa- trzy w najdalszy widnokrg jeziora zobaczy byszczenie nieba, jarzenie paskie i twarde i ci- gnce si do kraca horyzontu, tam gdzie jezio- ro rozszarzao si jak morze. Po jego prawej skar- pa opadaa, a przed samym nawrotem lasu wyrwnywaa si z nim prawie na pask, wic wspi si na ni byo atwiej, i tam poszed, a potem prostym duktem z wyrbem po lewej rce i ze socem grzejcym w plecy, i swoim wasnym dugim cieniem jak w pezncym po ladach w piasku, a gdy doszed do poprzecznej mroczniejszej cieki wiodcej przed obejcie nadlenictwa zrobio si ciszej i jeszcze ciemniej Perseidy 246 i bardziej gsto, soce ju tylko poblaskiem skrzyo za gst cian czarnych sosen, a nad ciek wyfruny, z obej nadlenictwa, jego stod i drewutni i strychu, nietoperze. Latay nisko i obficie, najzupeniej bez gosu, i jak trudno byo nie zgubi oczyma wzorw i poszukiwa ich lotu! Latay nisko i niepochli- wie nad nim, byy pewnie dziemi i prawnuka- mi nietoperzy, ktre wylatyway na nocny w wtedy, gdy byo w zwyczaju wieczorne spacero- wanie po tej pograjcej si wtajemnicy mroku ciece, na ktrej wizay si przednocne ro- manse, lub na ktrej rozchodzono si, krzyczc i obrzucajc oskareniami, podczas gdy mae dzieci ju spay, a starsze bawiy si najlepiej w pciemnoci dymnej i wielorakiej, a jego oj- ciec siedzia na awce na podwrzu palc papie- rosa, sztywny, suchy i milczcy i pogodny, na po- zr tak pogodny, w miertelnym zaprzyjanieniu z tym penym nocnego dymu a bezbrzenie smutnym powietrzem. l Szed coraz wolniej i coraz bardziej mikko w mikkim piasku i elastycznej pokrywajcej ciek cice, jakby co go czekao, i nawet po- czu uderzenie serca mocniejsze i napyw wycze- kujcej liny do garda, gdy wda si w ciemniej- szy przesmyk wysokiego lasu tu przed dojciem Czerwone i czarne 247 do nadlenictwa. Zwrci oczy w bok i one tam stay, nieruchome jak krzaki ale gstsze od mro- ku, najzupeniej zastyge w ciepym ruchu, trzy czy cztery, ba si obraca gow, by je zliczy, by ich nie przeposzy. Zwierzta bez barwy otej po- rze, ze szklicie malanymi, wpatrzonymi w nie- go oczami, z welwetowymi pyskami podniesiony- mi ku niemu, jakby mokry nos na ich kocu, podobny do grzybiego kapelusza, by radarem, z rkami, sierci, oddechem, z miriad muszek stanowicych samo powietrze wok ich pyskw i oczu, z miliardem wszy werajcych si wskr, z robakami i jajami robakw wtrzewiach, er dla mniejszych, same owne, bojce si dzikiego psa i wilka, toczone blem liszajw i chorb, a prze- cie, widzia to, tak, pikne, dla jego czucia tak pikne, e nic nie jest pikne w porwnaniu, pikne do wzruszenia, do serca, ktre bio mu te- raz wuszach. Tylko dlatego, e je zobaczy. Postpi w zwolnieniu o krok za wiele, i sarny poderway si wszystkie na raz, ta pierwsza mo- e o skrawek sekundy wczeniej od innych, i mech zattni pod ich solidnym ciarem, bia- e plamy zadw w podskakujcy zygzak midzy krzakami, ciemno, w ciemnoci na pewno sta- ny i obrciy si niewidzialne dla niego, i le- dziy go, a on wylepia si niewidzcymi oczy- ma w gstwin nocy i lasu, i chcia si ukorzy, chcia zgi si na tej ciece w przynalenoci i niedostpnoci, jakby dowiadczy cudu. Perseidy 248 l Wszed na podwrze, gdy ta dziewczyna, crka Musi, wybiegaa z domu, a na podwrzu warcza nierwno silnik samochodu, ktrym przyjecha- a, a w ktrym to na tylnim siedzeniu siedziaa wrd pakunkw i toreb spitrzonych po dach obfita Musia. Dziewczyna (kobieta), ktrej imienia zapomnia, ju wsiadaa do samochodu miaa prowadzi gdy go dostrzega, wchodz- cego w obejcie, wic przystana, a gdy pod- szed, powiedziaa, e matka pomylaa, jak to on na pewno niczego nie przywiz do jedzenia (pociel zasaa wczeniej), wic e mu zosta- wiaj reszt stowkowych wiktuaw, z ktrymi by i tak nie wiedziay, co robi, ona w Olsztynie, dokd wraca, a matka z mem (tu umiechn- a si powcigliwie, ale bez sympatii) w Szczyt- nie, dokd ich po drodze podrzuca. Samochd by wartburgiem tym z atami rdzy na bo- kach, i on przychyli si do okienka, a mwic pani Musi dzikuj zastanowi si, czy to ten sam, w ktrym to Musi do siedzenia przyszpi- lio, ale nie mg tego sprawdzi, bo na przed- nim siedzeniu siedzia przylizany m pani Musi i yska sygnetem. Przez otwarte okienko wyczu zapachy stowki, naczy i dugiego gotowania, i ucaowa rk pani Musi tust i wilgotn, a ma, i podnis si, by podzikowa jej crce. I znw go uderzyo, e ta kobieta bya grubo po czterdziestce, z paskim czoem i dwoma saby- Czerwone i czarne 249 mi warkoczami, dug szyj i chudoci nie przy- pominajc otyoci matki, ale skr tak sam, bezksztatnymi wargami, pieprzami rozsianymi po twarzy, i tym czym lisim czy beznadziejnym, co kazao mu powiedzie: no to si jako spik- niemy. Ona kiwna gow i wcisna mu w rk karteczk zwinit, przygotowan, na pewno z jej telefonem, i nie powiedziaa nic, tylko znw kiwna gow, i na chwil do niego, zmar- znita w ciemnoci przywara, pasko i twardo, jakby oboje byli pobici, jakby tylko im to zosta- o. Zna j od malekiej, ale by dla niej zawsze panem, by z rodziny mylicieli i artystw, a ona bya ze stowki durnej matki. Odwrcia si, usiada za kierownic i odjechali, a on nie otwo- rzy nawet karteluszki, tylko zmi j i wyrzuci z doni i sta chwil, czekajc, a z szumem nocy napynie czysty spokj. l Zapali wiato w kuchni i zobaczy wszystkie te wiktuay, w plastikowych zuytych torbach, i in- ne owinite w gazetowy papier, niektre ju ugotowane, i nawet dwie butelki z barszczem i jedn, mniejsz i bardziej pkat, chyba po mietanie. Z czym zielonym, co skosztowa, wsadzajc palec w szyjk, a co byo zup szcza- wiow. Zastanowi si, kiedy ostatnio jad zup szczawiow sam chtnie gotowa, gotowali obaj jego bracia, tylko ojciec by do gotowania Perseidy 250 niezdolny, a matka zbyt leniwa i rozpieszczona i nie pomnia, moe tu, w leniczwce, ktrego odlegego lata, kiedy mode kobiety kpay si w rozsonecznionym jeziorze, a oni bracia chodzili po lesie spierajc si o sens ycia, bo tak byli od siebie rni. Wrci do pokoju, usiad na ku i sign po sownik morfologii owadw i napi si wdki. Przyoczki przebiegay przez hasa, gruczo re- ceptakularny obmacywa je i przewietla mrocz- nym, napywajcym z okien wiatem, na ktre, jak na nocne dwiki ciszy i rozlegoci, uczulo- ne byy jego antenifery. Zaskoczy go termin hi- potetyczny stawong, a gdy pooy si na wznak powrcio do niego haso metazona, ktrej dotknicie odczu na spacerowej ciece, i cho, tak, cynglem wystrzeliwujcym wzrusze- nie byy tam cikie i patrzce w niego zwierz- ta, to przeroczysto tego, co go wwczas opa- nowao, nie bya wobec nich, czy dziki nim, ale jakby przeciw, czy pomimo, pomimo absurdu misnej masy, wskro wszystkiego. l Zbudzi si w porodku nocy pod t sam a- rwk i w podobnej ciszy, w ktrej nawet nie obtukiwaa si o lamp nocn ma, bo byo chodno, pnojesienny chd podnis si z no- c i umorzy owady, o ktrych przypomnia so- Czerwone i czarne 251 bie, jak latem trzeba byo zamyka okna i wy- tuc je przed snem gazet po cianach. Zbudzia go zmiana w powietrzu na dworze, szaroty poblask zaledwie mcy w kt jednego okna, i dochodzcy zza okna szmer czy skrzyp, skon- densowanie poruszajcego si po mie na pod- wrzu ciaa, szurgnicie buta po piasku, pojk drzwiczek samochodu, puchylonych i otwie- ranych szerzej, nawet kaszlnicie. Pomyla, e to przyjecha brat, bo zodziej zachowywaby si ciszej, lub bardziej zdecydowanie. Wsta i po- czu, ile wypi przed zaniciem i w cigu dnia, i poszed ciemnym korytarzem, aby przyzwy- czai oczy do ciemnoci, ku drzwiom na pod- wrze. Zobaczy nieduy samochd na rodku podwrza obok swojego, owinity tym wia- tem z okien i lnicy, nie pokryty wilgoci, a wic wieo przybyy, tylko dlaczego go nie usysza? Ostatnie, nie wiem, chyba sto metrw przeje- chaam na martwym biegu powiedziaa kobieta przez otwarte drzwiczki (widzia j psiedzc na miejscu kierowcy i malujc sobie usta, z go- w wzniesion do zasaniajcego jej p twarzy lusterka, i jej nog w biaych spodniach przy- trzymujc drzwiczki samochodu, tak aby wia- to si wewntrz palio), samochd wtoczy si tu ostatnim wysikiem, ju bardzo powoli i sta- n, a ja nie wiedziaam, czy mam zatrbi wo- bec tych zapalonych okien, moe popeniam Perseidy 252 niedyskrecj o tak pnej porze, wic raczej we- szam, skoro nikt si w oknie nie pokaza, i za- szam i zajrzaam przez uchylone drzwi pokoju, gdzie pan spa, ale nie omieliam si pana obu- dzi, wic cofnam si i pomylaam, e moe zaczn jako tak drobno haasowa, i e pan usyszy powiedziaa. Dlaczego? zapyta, dla- czego co? odpowiedziaa. Dlaczego nie omie- lia si pani?. Wtedy umiechna si weselej tymi ukarminowanymi ustami, i powiedziaa: pan mnie naprawd nie poznaje. l Bya nieadn kobiet, pomyla, tyle widzia wbocznym, ryjcym gbokie cienie wjej twarzy wietle z okien, i bya niemoda, moe nie tak sta- ra jak on, o par lat modsza, ale czy to wiadomo przy tym caym makijau, jakim kobiety w tym wieku pokrywaj sobie twarz? Miaa zalakierowa- ne czarno wosy, karminowe paznokcie rk i, tak, stp obutych wzote, bezsensowne do prowadze- nia samochodu i bezsensowne w nocnym staniu na wystudzonym podwrku nadlenictwa, san- daki. Jej twarz bya, zalenie od tego, czy si j widziao na wprost, czy troch z profilu, zarazem pucoowata (policzki) jak i szczupa (dugi nos, suche koci szczki, szpiczasty podbrdek). Wi- da, e wiele i bezskutecznie si w yciu odchu- dzaa, pomyla. Leniwy biay sweter, tak gruby jak cienkie byy sandaki, zakrywa jej biodra, Czerwone i czarne 253 i gdy si odwrcia, ksztatny ale szeroki za sze- roki, nie do wychudzenia zad. Ale bya mia, po- myla, byo co podstawowo, od zawsze miego w jej umiechaniu si i krgych kobiecych ru- chach, do ktrych nie by przyzwyczajony: przy- zwyczajony by do energicznych modych kobiet robicych karier, do ich szorstkich, lekcewa- cych lub wadczych ruchw, do ruchw wasnej ony, ktra wasny film pono reyserowaa wLos Angeles, do kobiet nerwowo palcych papierosy, do kobiet mylcych i chciwych, do kobiet. Dlaczego uzna, e ona jest niemylca? Bo ago- dnie, i z cieniem afektacji przesuna rk po nienagannie zaczesanej lnicej gowie, i wci umiechaa si, przebierajc palcami w torebce, do ktrej skadaa szmink za puderniczk i wo- d toaletow, ktr si odwieya? Czu jej za- pach, by chemiczny w wieej obcoci nocy, przypomina miasto. Naprawd strasznie mi przykro, e przeszkodziam powiedziaa i sta- raam si odjecha, ale nic a nic nie rozumiem si na samochodach, a on mi zgas definitywnie (uya sowa definitywnie) tu przed nadle- nictwem, o tu pokazaa, na wysokoci tych dwu domkw, o ktrych on nie chcia myle, no i masz babo placek rozemiaa si. Zby miaa rwne i zadbane, w kadym razie wygl- day na wasne, pomyla wpatrujc si z ulg, e nie bdzie musia odwraca od jej szybkiego umiechu spojrzenia, bdzie mg, gdyby mieli Perseidy 254 konwersowa dalej, patrze na jej lnice usta, wykrojone w agodny uk kcikami do dou, i podnoszce si do gry na zbach przewietlo- nych gwiezdnym blaskiem jak rentgenem, mlecznych i tylko troch niebieskawych. To znaczy powiedziaa ja jechaam do pani Musi, by spdzi w Karwicy kilka ostatnich dni tej piknej pogody, ale pani Musia wycia mi numer, zwijajc kram wczeniej ni co roku, a pan wie, jak trudno si do niej dodzwoni, czy dogada przez telefon. Nie zdy kiwn go- w, gdy ona pocigna dalej: albo mnie si da- ty pokikay powiedziaa, cho jestem raczej z racji swych zaj akuratna, w kadym razie za- staam drzwi zamknite i ca Karwic wymar, i postanowiam pojecha do Mrgowa, by prze- nocowa, i odda samochd do warsztatu, by przesta czka, powiedziaa a pan wie, e tdy jest dobry skrt do szosy powiedziaa, i znw zanim zdy przytakn powiedziaa do Mr- gowa, bo jest tam otwarty przez cay rok pensjo- nat, cho troch za drogi dla mnie, nowobogac- ki z nartami wodnymi, ale na jedn noc mo- gabym si szarpn powiedziaa, jako e w Pi- szu, ktry jest bliej, nie ma przecie nic po- wiedziaa, a gdy jechaam tdy pokazaa, sa- mochd zgas mi definitywnie powtrzya i zobaczyam zapalone wiato w oknie, wic rezolutnie wjechaam, i ucieszyam si powie- dziaa, e s tu ludzie, ale nie rozumiaam, jak Czerwone i czarne 255 to si stao, przez ostatnie trzy lata przecie han- drycz si o to nadlenictwo, i Musia machna rk, i tak to smutno i w porzuceniu stao po- wiedziaa, poprawiajc sobie kask wosw nad skroni. Na rku miaa obrczk i piercionek, ale nie porodzinny, tylko z Jubilera. Samo- chd by nienajnowszym japoczykiem. Z ja- kiej racji pani zaj? zapyta. Ona spojrzaa na niego spokojnie, i zobaczy, e twarz ma, pod warstw pudru, humorystycznie dziecinn. l Jestem polonistk powiedziaa, wie pan, jest taki zawd bez zawodu, gdy si nie naucza w szkoach, trzeba ima si tego, co si nadarzy powiedziaa, ju ojciec si zyma na ten mj aosny wybr, c kiedy ja tylko w wiecie sw czuj si u siebie w domu. Sowa powiedziaa umiej mi przymgli niedobry wiat powie- dziaa i potrafi si nasodzi jednym zdaniem do zachynicia, gdy to zdanie nazywa wiat powiedziaa. Nazywa wiat? zapyta nieostro- nie. Byo mu zimno, nazywanie wiata wydao mu si zamiarem absurdalnym, jak i jej afekta- cja, zgrzytem, faszem, egzaltowanym pustoga- daniem. By powiedzie co o tekstach, ktre staraj si zachowa precyzyjn, niespodziewan zdolno okrelania, pisz co rozmazanego, pap- k przymiotnikw, jakby wszystko to, co tak ja- sno a uwanie rozumiem, zamieniao si pod Perseidy 256 moim pirem w kobiec mg powiedziaa. Jakie wielokropki, wykrzykniki, umiechna si, i jeli nawet ja rozumiem intuicyjnie, co chciaam przez to powiedzie, to nikt poza mn, czyli nie jestem pisarzem powiedziaa. Dla- czego pani mi to mwi? zapyta z niecierpli- wym, ju podszytym ironi zdumieniem. Wtedy ona powtrzya pan mnie zgoa nie pamita?. Wpatrzy si w ni i pokrci gow przeczco, bo jak jej powiedzie, e coraz mniej kogo po- znawa, zapomina nazwisk i zdarze, zapomina tre ksiek, numery telefonw i cae epizody z wasnego ycia, ogaaca si do koci z samego bycia i samego zastanowienia, nawet tego bez sw i bez przypisanych im znacze, a w tym ogaacaniu sowa i skojarzenia nabieray nieocze- kiwanej barwy, czc si z rezerwuarem nape- nianym przez cae pracowite ycie, ale wyona- czajc kady sens pierwszy, wybiegajc daleko w pole i donikd, w pole marzenia, w pole zatra- ty odpowiedzialnoci, w puste pole. Nie po- wiedzia, nie kojarz. l Przyjedaam tu z pierwszym mem od pierwszych wakacji, ktre pastwo tu spdzali powiedziaa pan, pascy rodzice, bracia, mode i zmieniajce si umiechna si ony, ko- chanki, potem dzieci powiedziaa. Byam wte- Czerwone i czarne 257 dy na studiach, tak okropnie chuda, pewnie szkaradna. Musia uwaaa, e naley mnie dopy- cha kluchami, bo mi koci stercz przez ubra- nie powiedziaa, a mj m nieledwie lepiej wyglda, jako tak ze studencka omszay, mil- kliwy, peen ycia wewntrznego tak zachwyco- nego i zbuntowanego zarazem, e umia okazy- wa tylko co w rodzaju pogardy, wzgardy dla rzeczywistoci, kamstw, komunistw, filistrw, tchrzy, wzgardy, tak powiedziaa. Musielimy stanowi tak chud odstrczajc par, e nas nie zauwaano, mieszkajcych w namiocie naj- czciej o tu pokazaa palcem wgb podwrza, gdzie warzywny ogrd kad si pod stare dby, bo nas nie sta byo na pokj, ylimy wasnym yciem i czytaniem i ja go bardzo kochaam po- wiedziaa. A potem on umar i przez rok czy dwa lata nie przyjedaam, nie pamitam, tu przesuna rk po czole, bo podmuch chodu zwia jej na oczy kilka zalakierowanych wosw, pojechaam raz sama, ale to byo nie do zniesie- nia, i na nastpny rok przyjechaam z drugim mem, to znaczy powiedziaa, z tym, z ktrym si nigdy oficjalnie nie pobraam osiemnacie lat powiedziaa, i ju nie byam tak chuda powiedziaa i coraz mniej byam chuda, niestety powiedziaa, ale on by bardzo dobry, wielkolud prawie, wic moe pan skojarzy tak mieszn par, on duy a ona maa, miaam za- wsze takie czarne wosy zaczesane w kok, a on by raczej turystyczny i chodzi troch przygar- Perseidy 258 biony, taki zwalisty powiedziaa, moe pan nas przez te lata i wsplne tu stoowanie, a nawet mieszkanie, gdy m zacz lepiej zarabia po- wiedziaa, sobie przypomni?. Wydao mu si, e jak przez kilka szyb, i nud, widzi ow par nieostro, rozbarwion lekkim wiatem, wychodzc ze stowki na ciepe po- wietrze, oddalajc si w las, on z rk na jej ra- mieniu, ona niska, moda, zapewne moda z tym czarnym warkoczem. Nie powiedziaa nigdy wosw nie cinaam, kobiety cinaj wosy po pierwszy dziecku, jakby chciay si wten sposb odmodzi, a daj tylko znak, e si zestarzay. A ja nigdy dzieci nie miaam powiedziaa. Bez alu, a jednak? Zdja paproszek z biaego swe- tra, biay w nocnym wietle. To, co on oczami przypomnienia dojrza, byo z jej sw, a nie z pamici. Nie, nie pamita. Moe jej umiech, radosny w tej szerokiej pulchnej twarzy, ktr zachowaa? Twarzy ofiary, twarzy kobiety pod- danej losowi, zgodnej z najgupszym mczyzn. Kobieco. Ja przyznam si powiedziaa, e przez cay czas si w was podkochiwaam. To znaczy w panu, ale i w paskich braciach, a na- wet w piknym waszym ojcu, we wszystkich, nawet w waszym yciu, w kobietach, ktre ob- darzalicie swoj uwag. Bylicie jak czarne pta- ki, czarne bociany, jastrzbie czy ory. Z tymi oczami. Z tymi nogami zamiaa si, tym razem zasaniajc sobie mikkie usta rk. Pulchn r- Czerwone i czarne 259 k z wylakierowanymi paznokciami. Byo to bardzo idealistyczne z mojej strony. Platoniczne. Niezauwaalne, prawda? A przecie zaprzyja- niaam si z kad porzucon przez was kobie- t, on czy konkubin, ktra od was odchodzi- a. Niektre z tych zwizkw utrzymuj do dzi, z tymi, ktre yj, i z tymi, ktre zeszy. Prze- egnaa si drobnym ruchem, pod szyj, i rka jej zostaa tam, przy pulchnej szyi i krzyyku. l Ja bowiem kocham sztuk powiedziaa, a pa- na rodzina jest wniej skpana. Upaskiego ojca, po studenckim debiucie w poezji, nurt ten lea rwnolegle, a dokona si wtedy, kiedy mar- ksizm si przewia i filozofia w Polsce jakby oniemiaa. To wtedy ojciec paski napisa te swoje wci drobne, ale najdoskonalsze utwory. Jake bardzo smuke, a pocieszajce dla ducha, i jake piknie w polszczynie wysowione. Pa- ski brat redni zacz drukowa w prasie katolic- kiej te finezyjne a przejmujce eseje, jakby z modym olnieniem inteligencji, z arzcym wiatem podejmowa to, co najlepsi, ci najbar- dziej jani, Teilhard de Chardin, Kng, von Bal- thasar mnie, ale te delikatnie, wytrasowali. Paski brat najmodszy publikowa wiersze tak obiecujce, wci tu tu przed eksplozj i rewe- lacj. A potemcie zamikli. Jakby wszyscy ra- zem, w tym samym czasie. Ja kadej paskiej Perseidy 260 pracy, kadej kolejnej uniwersyteckiej ksiaki czekaam. Staway si coraz bardziej nerwowe, hermetyczne. O, wci jeszcze w nich wyczuwa- am to zimne pikno, pikno doskonaego jzy- ka. Ale coraz czciej jak poblask, jak wiato ksiycowe, jak co zawahaa si co si odda- la. Ja powiedziaa, jestem polonistk, a te dwa lata u paskiego ojca to by dodatek do doktoratu. I nigdy nie znajdywaam w tym, co pan pisze, wiele szczcia. Tyle, e czekaam powiedziaa. Na co czekaam, nie wiem. Cho- cia wiem. Ogldaam pana i widziaam pask nieobecno, i widziaam paskie abstrakcyjne ycie, wi z ojcem, przyja z brami, najzupe- niejsz obecno wobec tego, co poniewierao nasz kraj, a przecie obecno, i si nie doczeka- am. Ani ojciec, ani pan, ani bracia nie dopisali. Czego? zapyta, i usysza swj ochrypy gos z przykroci, koatk zbw, suchot jzyka. Ja przepraszam powiedziaa, nie wiem, co mnie napado. To bardzo niemdrze z mojej strony. Ja przepraszam. To jakie nachalstwo. Obrcia si lekko w bok i otara policzek ko- cem palcw. Ale to spotkanie powiedziaa poruszyo ca moj modo, i dalej. Czym zajmowa si pani m? zapyta, eby co po- wiedzie. Ten pierwszy by jak my wszyscy powiedziaa w opozycji. Partia pseudotaterni- kw, przemycajcych zachodni emigracyjn li- teratur. Siedzia w wizieniu, angaowa si we Czerwone i czarne 261 wszystko, co byo anty. Strajki, KOR, latajcy uniwersytet. Co tylko. Znaleziono go roztrza- skanego na klatce schodowej w Krakowie. My- lelimy, e to milicja, konfidenci, bandziory. Do dzi mimo procesu nic nie udowodniono. A dzi? zapyta. Dlaczego pan pyta? powie- dziaa, chce si pan zasmuci? Drugi m by dziaaczem na szczeblu kultury. Pracowitym, ofiarnym, w Partii. Wizerunkiem uczciwego czowieka. Takim, co pisze do Nowych Drg, a chce awangardowych teatrw. Dugie lata mi- ny zanim, zakochana w jego prawoci, a by dzieckiem proletw i wiedzia, co to ndza, zro- zumiaam, e do dziaalnoci w kulturze prze- szed z UB. I co wtedy? zapyta. Nic powie- dziaa nastpi wewntrzny rozwd. Ale nie zewntrzny? zapyta. Prosz pana, wyrokowa mona z twardych zagranic, ale to przepaca si chorob, ktr nazywam chorowaniem na zo. Rozwd wewntrzny by tylko przypiecztowa- niem faktu, e prawdziwie nigdy go nie kocha- am. Wydoby mnie z tragedii mierci po tam- tym, i zawahaa si pan si umieje, troszczy si o jzyk polski. Robi, co mg dla Marii D- browskiej. Nawet was otacza delikatnym pa- szczem opieki. Przecie ylicie jak europejscy panicze. Tyle, emy za to pacili powiedzia szorstko. Mnie dwukrotnie z kraju wyrzucono. Znalaz pan wzicie w lepszej zagranicy powiedziaa. Perseidy 262 Bo umiaem odpowiedzia oschle. I doda brat, jak pani zapewne wie, dwukrotnie pope- ni samobjstwo. By za zdolny. Rozpi si. So- wa od niego odeszy. Dlatego sta si malarzem, by wiedzie nie mylc. Jak pan? zapytaa. Moe jak ja. Jak ojciec powiedzia. Czy to nie pani m go sugestywnie nakania do pisania w gazetach paskudztw o ostatniej linii Partii?. I mia spokj odpowiedziaa, by zachowa wewntrzne skarby. I sta si przeto powie- dzia, najzupeniej niechccy otchannie mil- czcy, nawet wtedy, gdy mwi. Otchannie milczcy powtrzya jak to frapujco napisa- ne. achn si. Moe wejdziemy powiedzia ta rozmowa nie ma koca. A rozumiem, e pa- ni nie moe odjecha. Ja wcale nie chc odje- da powiedziaa. l Pisz o was hasa do sownika biograficznego powiedziaa, gdy weszli do kuchni. O caej ro- dzinie. Z ojcem zdyam jeszcze przed mierci porozmawia. Z brami. Dzi rano powiedziaa byam w Operze, gdzie brat ustawia dekoracj do Straszego Dworu. To on mi powiedzia, e macie zamiar, jak powiedzia, posiedzie nad wod. Nierozumnie powiedziaa przyjecha- am. Ja tu co roku przyjedaam przez ostatnie lata, kiedy wycie przestali. Moe jestem bar- dziej wierna powiedziaa. Czemu? zachry- Czerwone i czarne 263 pia. Ona staa czarnowosa i obfita w tym bia- ym puchatym swetrze, jaka taka najzupeniej absurdalna, z torb w rku, ktrej nie pozwolia mu wynie z baganika. Jej krga twarz cia si od wewntrznej suchoci, i powiedziaa to nie wszystko. To mj drugi m by sprawc mierci pierwszego. Czy go sam katowa na tej klatce, czy da polecenie i przyglda si. Tak trafi na mnie, e przyjedaam do ma do Krakowa. To wszystko wyszo na jaw podczas procesu. Tak wic chodz sama po wiecie. Za- trudniam si przy encyklopediach i gdzie tylko powstaj jakie sowniki czy leksykony. I staram si, by byy po ludzku napisane. Z pana bratem biskupem wsppracowaam przy sowniku teo- logicznym, ktry robili w Krakowie ksia jezui- ci. aden poza nim po polsku nie umia pisa. Spojrzaa na lec na stole encyklopedi len. Tu te znajdzie pan moje nazwisko w stopce re- dakcyjnej powiedziaa. To byo mie zajcie, lubi las. Miosz napisa: lene ycie obok ssie- dniego, polowego zacytowaa. Uy takich ad- nych sw: narestuj szczupaki. Albo: ocie, ponowa, jedlina. Zapamituj sobie takie nazwy, jak obumiek spaszczony, rizophagus depressus. Obumiek, to ja, spaszczona zamiaa si. Ry- owy figus w depresji. miaa si, gdy si mia- a, szczerze, otwarcie, pomyla. Ale najlep- szym wyda mi si powiedziaa, niecierpek pospolity: impatiens noli tangere. Perseidy 264 Patrzy zdumiony na t pulchn krgook ko- biet, ktr zajmowao to, co jego. Ale jego z pustki graniczcej z obdem, a j z czego sta- ego, podobnego do rozkochania. Impatiens noli tangere, powiedzia sobie, nie wolno wizi nie- cierpliwego. Umiechajc si do siebie. Czy za- pamitaa pani co z jezuickiego sownika, co godne by byo uwagi? zapyta. Bardziej imiona ni pojcia powiedziaa. Na przykad Alfejusz z Pizydii, powiedziaa, i rozemiaa si znowu. Jej zby byy mokre i gadkie. To brzmi seksu- alnie powiedziaa nieprawda? Co ironiczne- go w spojrzeniu jej pustych, jakby wypakanych oczu, skonie i spodeba. Imi Chryzogon te byo nieze, powiedziaa. Jako chciwie zmy- sowe, jak pies co si we wasny ogon gryzie. Al- bo Amfileusz, nieodparcie mi si kojarzcy z francuskim enfiler, wymawia si tak samo, a enfiler znaczy przenika kobiet w akcie pcio- wym, i to raczej analnym. Patrzya uwanie na niego, a on poczu si nieswojo. Czy ja pana szokuj? zapytaa, bo jeli, to przepraszam. I dodaa: ach, i podobao mi si imi Charytyna. Jest w nim i caritas, i harowanie, i co uporczy- wego, jak kataryna. W sumie daje to litociw kobiet, rozadowujc onierzy gratisowo z na- pi podania. A pani? zapyta jak pani na imi?. O, brzydko, powiedziaa. Henryka. He- nia powiedzia. l Czerwone i czarne 265 Nad czym pan teraz pracuje? zapytaa, gdy wrcia z pokoju, ktry jej wskaza, bo byo w nim ciepo od brzowego pieca. Wrcia bez swetra, i z jedwabn chusteczk zawizan nie- gustownie na szyi, wzeek pod uchem, ktre byo mae i krge. Odsuna si, zapachniaa. Chcia jej opowiedzie, e nad niczym, ale zmie- sza si i zamilk. Nad narzdem gbowym ento- gnatycznym, pomyla. Sztyletem brzusznym al- bo gimnopari, kojarzc mu si z parzeniem w sali gimnastycznej. Pomimo swych lat, ta ko- bieta Henia? przypominaa mu koleanki z li- cealnej klasy, ktre chopcy podpatrywali z bal- konu na lekcji gimnastyki. Jak wymachuj biaymi nogami w czarnych rozoystych majt- kach. Czasem w rozkroku migay im zaronite czarne pci. Nieoczekiwanie poczu, jak porusza si w nim wyrostek paranotalny. Przeplecze zsu- wao si z panticulusa, twardnia wysunity tro- chantyn. Mieczyk zapiersia wpiera si w opon pulsujc, a anapisternum i bazysternum rozdy- may si nerwowo, nie mwic o stawie sanecz- kowym. Trigonum copulatrix, saby skleryt kop- ulacyjny poczony z grzbietow czci penisa, zapamita, bo przywid mu na myl skojarze- nie z trjktem. I chciao mu si mia. Odchrzkn i powiedzia wyrzuca nam pani, emy si nie spenili. Mymy, myl, dobrnli do siebie. Tu nie ma wicej pretensji. S strzpi- ki, czsteczki podstawowe. Wtej ciszy zawaha Perseidy 266 si jest Bg. Patrzya na niego pusto i nieufnie, i powiedziaa: ja zupenie nie rozumiem, co pan mwi. Tote sta wysoki i ciki i chcia powie- dzie tej obcej irytujcej kobiecie, e on sam nie wie, co mwi, bo sam nie wie, co myli. Ja si topi, chcia powiedzie. Czy dlatego ona te tu przyjechaa, by go przebada? By si przebada? Jest za pno. Nie ma lekarstwa. Powiedzia: kiedy wykadaem o pisarstwie Herlinga-Gru- dziskiego, w dwunastu tomach jego literatury chorej na mier znalazem tylko jedno zdanie. Jakie? zapytaa. Tylko to wnim si odstao, to- te zacytowa: w jego sercu otworzyy si na powrt wszystkie dawne i wiee rany. To te pani historia? powiedzia z tym pierwszym mem zabitym na schodach i pani wyjciem za m za morderc, czy tak? Miaa bardzo due, przesadnie due piersi i bya bardzo krga w biodrach, nie krytych teraz swetrem, jakby chciaa si mu pokaza. Pokruszony beton, ster- czce i mierdzce cegy, rdzawe elbety wpada- jce w rwc i brudn, zbetan i przyziemn dzik wod, pomyla. Nawet ruiny ich s szka- radne. le si pan czuje? zapytaa. Zwyczaj- nie powiedzia, bo uchwyt (wyrostek paranoi- dalny, pomyla) zela na tyle. Jedyne, co formuowao mu si w gowie, to: nie- przyzwoito. Nieprzystawalno. Nieobecno, chcia powiedzie: niewako. Czyby usysza, jak gono wymawia: retraktor pcherzyka wci- galnego? Czerwone i czarne 267 l Ona, stojc przed tym stoem z wiktuaami, od- wrcia si pprofilem do okna, ciko i ze zde- cydowan pretensj (zoty paseczek od zegarka) i tym adnym altem powiedziaa a mnie sowa uskrzydlaj. Jeli jestem kobiet wyzwolon, to przez sowa bardziej ni przez seksualno. A przecie ten mord i to nieszczcie spowodo- way, e yj w wizieniu. Tragedia to to, co nie- odwracalne. A przeto, bdc nieodwracaln, przynosi zniewolenie. Nie mog nic na to pora- dzi, jestem rzeczywista, ale tylko fikcja mnie uduchawia. Nie mog przecie powiedzie, e jestem szczliwa, ale nie mog powiedzie te niczego innego. Czy sdzi pan, e milczenie jest wysz form, czym lepszym, niedzielnym, bardziej bogatym? Milczenie moe te by z ubstwa czy gupoty. Ale milczenie literatury jest straszne. Jak mona je tumaczy? l Wrcia do swego pokoju i co tam robia nie wiedzia. Sta w oknie, odbity w mgle wiata na szybie, za szyb noc. Potem usiad przy stole i kartkowa sownik. Apofiza. Oskrek poczwar- ki. Epifurka, co z ciastek, albo dziewczcej lek- koci. Wszystko tumaczyo si samo w sobie. Henia wysuwajca okolic. Pole analne. Chorda. Sursum corda i zapasy dwu cia splecionych. Je- Perseidy 268 stem uskrzydlona, czy tak ona powiedziaa? He- nia? Boska czysto, pomyla, i nie wiedzc, co czyni, zsun si z krzesa. Trwa na kolanach bez obrazw i bez ycze. Potem si podnis i za- cz szatkowa kapust i kroi miso i przygoto- wywa kolacj. Poszuka garnkw i znalaz pordzewia patelni, ktr odskroba, i uy oleju sonecznikowego ze stou, tego z zatyczk z gazety zamiast korka, na- la oleju na patelni i zaj si wygrzebaniem po- piou z kuchenki i zaadowaniem w ni szczapek i gazet zebranych z podogi, ale nie rozpali ognia, tylko odoy zapaki, i napi si wdki, i poszed korytarzem do pokoju, w ktrym ona bya, a gdy wszed zgasi wiato, tak aby smuga elektrycznoci z kuchni stumiona i wska sza przez drzwi za nim, i tym, jakby mokrym wiatem wyodrbniaa ko z pomroki, na tyle by je widzia nie widzc jej (jej czarnej gowy) siedzcej z rkoma splecionymi spokojnie na ko- lanach biao, i niczego wicej. Usiad obok niej i chcia powiedzie, jak bardzo jest nieszczliwy, ale ona podniosa oba tgie ramiona (szpiczaste okcie, biaa janiejsza skra obnaonych przedramion), i wyja z wosw liczne spinki i zatrzaski, i jej czarne farbowane wosy sypny si wok krgej twarzy na kark i ramiona. Dotkn jej gowy, a ona przechylia si z ruchem jego rki do jego kolan i ud, i wyj- Czerwone i czarne 269 a jego pe ze spodni uwierajcych go sztywno, i wzia jego pe w usta, nie pamita, e cudze ciepe usta mog by tak mikkie i nieoczekiwa- ne, pomyla, a gdy wsta, ona osuna si na ko- lana, tyle e on podnis jej gow oboma rko- ma ku sobie i powiedzia sysz samochd. To zajecha samochd, przecie czekam na mojego brata. Wyszed, podczas gdy ona spinaa sobie spokojnie wosy w kok, obj j tylko szybko w szerok tali i pocaowa w pulchny policzek, i poczu mieszny al, e nie uwolnia tych pik- nych idiotycznych piersi dla niego. Poszed kory- tarzem do drzwi na podwrze, i zobaczy jak brat pomaga wysi z mercedesa kobiecie szczupej i jasnowosej, obracajcej si od razu tyem do domu, jak brat wyjmuje torby z baga- nika, ktre pochwytuje w jedn sw misist r- k, by drug j za okie podprowadzi do wej- cia. Odsun si nieco w drzwiach, gdy prze- chodzili, ta kobieta zwrcia twarz w bok, by na niego nie spojrze, a brat wyd usta w grymas milczcej zgryzionej niepewnoci, na znak owego czego nieodwracalnego, co on rozpozna midzy nimi, i co z nimi weszo do domu. l Wrci do kuchni i stara si upitrasi co z jajek, warzyw i saaty, i stara si usmay drobno po- krojony schab w przyprawie Winiary z dodat- kiem cukru, soli i octu, ale doszed brat i wyj mu Perseidy 270 patelni z rki, i szybkimi tgimi domi zacz uprawia hokus pokus w poszatkowanych ingre- diencjach, a na stole postawi papierow torb z zioami, bo brat nigdy si nie porusza bez do- datkw ulepszajcych straw; brat biskup goto- wa spord nich najlepiej. Wic on odsun si od kuchni i myla, pomyla bya to pierwsza arty- kuowana myl wwielu sowach od przyjazdu tu- taj e dlatego nie umia niczego od siebie powie- dzie studentom o pisarstwie Gustawa Herlinga- -Grudzieskiego, i za parawanem jego skrom- nych i surowych sw krya si grafomania, opo- wiadania takie jak Piet di Isola byy pisane stylem pompatycznym, ktry by patetyczny, a nieustanne uskoki smaku stylu tego myli- ciela, sam tytu na przykad tomu szkicw (tak si nazywao owo) Wyjcie z milczenia wskazywa- y na guchot czy lepot literack, czy te jej pasko. Jak mona dzi napisa, zapyta sam sie- bie, e co jest w kolorze farbki, czyli w barwie barwy, czy e noc podnosi si jak wachlarz, albo e Neapol jest na ksztat skorpiona? Jak mona po- wanie bra pisarza, ktrego kady opis jest nieja- sny, zaciemniajcy topografi, azmysowy? Owszem, politycznie lub religijnie, dlatego mg otym z przyjacik porozmawia. Moralno by- a grafomani. Literatura wodrnieniu od etyki nie jest zalena od miertelnego kultu jednego Bstwa, ale od bokw i boginek koziokujcych w biay dzie, w trawie i powietrzu i kobiecych zmysach, tak wtedy uwaa. Czerwone i czarne 271 Otwar usta, ale brat odezwa si pierwszy, ener- gicznie potrzsajc tym, co wrzao na patelni: przemykalimy od kruchty do kruchty zupe- nie jakby to bya konspiracja powiedzia, i w sensie prawnym bya, ale w sensie ludzkim nie powiedzia, a on zapyta jake? Bo jej po- trzeba bya z mioci, a co jest bez mioci? za- pyta brat. Nic, nic sam sobie odpowiedzia jak moje ycie. Zaczerwieni si od aru faje- rek, ale zimno, jakie mia w sobie, pozwalao mu mwi, bo jej nie byo przy nim, nie byo jej martwoty i dokonania, byo jego niedokonanie biae i cikie, niespodziewanie odkryte, a wyra- ajce si czym w rodzaju podniecenia wobec samego siebie. On by starszym bratem, i chcia powiedzie uwaaj, co robisz, uwaaj co z tob, ale nie wie- dziaby wimi czego to mwi, i przypomina so- bie milczenie ojca, gdy brat szed do seminarium, adnego komentarza, nigdy adnego komentarza, gdy on sam przynis ojcu pierwsze prby literac- kie, adnego komentarza, gdy ich zaniecha, ad- nego komentarza wobec ich on, dzieci, szcz i nieszcz, nic, raz tylko milczca zalepa furia, z jak ojciec uderzy, a potem skopa najmodsze- go ich brata za nieuczciwo, kamanie, za po- myla bylejako. Nie powiedzia nic i stara si nakry do stou obomkami talerzy i aluminio- wych sztucw z powykrzywianymi zbami, ty- mi, co znalaz w kredensie, nala bratu i sobie Perseidy 272 wdki i napili si, jednym ruchem podrywajc wstecz szklank do siebie, jastrzbie ptasie go- wy, brata bardziej obronita tuszczem, obaj py- ncy wswym odkryciu, brat teolog i on poganin. l Obie kobiety weszy na raz do kuchni, tga przodem w biaym swetrze i umiechnita przy- janie, tamta sucha cierpnita i sztywna i nieodpowiadajca na umiechy, wiec gdy usia- da (od przyjazdu nie zdja paszcza: paszcz by zapity pod szyj, najzupeniej schludny i gad- ki), tga czarnowosa (Henia) pochylia si nad ni i zapytaa: czy co pomc? Czy le si czuje? a brat biskup odwrci si do niej od kuchni i powiedzia o, pani Henia, co za mia niespo- dzianka, i on sobie przypomnia, e gdy brat szed do seminarium, mwi ze miechem, e zostanie generaem jezuitw. Brat wytrzepa to, co usmay, na talerze i sam wzi si do jedze- nia, i wci buzowao (szo) od niego chodne podniecenie, jakby go energia rozpieraa, cho adna i szorstka kobieta, ktr przywiz, nie ja- da, raz i dwa dzibna kolawym widelcem w talerz. Wosy miaa szaroblade i twardo zwe- nione, niby z drucianej gbki, i trzymaa gow pochylon, a on czu, jak w miar napywajce- go od niej milczenia brat si zmienia, jak zalega w nim znowu niecierpliwy ciar. Jakby to ona na niego sw martw i pust sie zarzucaa. Czerwone i czarne 273 Tga kobieta przy nim jada delikatnie i krgo swym poamacem, a on patrzy jak brat wprzdy z apetytem, a potem, pomyla, obse- syjne jad, ar, wic wsta i podszed do swo- jej torby i wyj kolejn butelk i nala wszyst- kim wdki. Sucha kobieta podniosa kieliszek i wypia cay, nie jednym haustem, ale nie odry- wajc kieliszka od ust, i odstawia go i powie- dziaa; czy monaby przygasi wiato? Gos miaa schrypy od dugiego niemwienia, cichy, wysoki i pospolity, i on wsta i zgasi wiato w kuchni i siedzieli przez chwil przy stole i wi- dzieli w oknach biae wiato czarnych gwiazd, a potem kobieta powiedziaa: jestem gotowa, czy moemy pj si wyspowiada? l Jego brat wsta, ta kobieta wstaa i poszli do s- siedniego pokoju, a idc w korytarzu te zgasili wiato. Nie domknli za to drzwi, i po chwili dobieg z pokoju do ciemnej kuchni szmer gosu kobiety, rwny, rwnie sztywny co caa ona, su- chy cho lejcy si jak drobny deszcz. Oparapet okna rozstuka si deszcz, olizgy deszcz o szy- by, rzsisty deszcz tam wyej, o dachwki, dom jak bben, mikki deszcz ton w gaziach drzew, nim pocznie si z nich, przecionych, zsuwa wmech i cik, i tworzy wnich wo- we szkliste cieynki, wyki, dorzecza. On nie mwi nic do tgiej kobiety, zaledwie majaczcej Perseidy 274 w biaym swetrze, do jej niewidocznej twarzy (plama), do jej dugiego nosa, do jej ciepa. Je- stem u samego progu czego. Nie umiem na- zwa tego nowego wiata, ktry staje si dziki tamtemu, staremu. Czy trzeba byo prb, czy cierpliwoci, czy tylko nieczekania. Czujc prg, co w ask mnie wyposaa. Ona wycigna r- k, i wzia go za rk. Nasuchiwali szumw i szelestw, niewyranej spowiedzi i wyranego deszczu. Potem wstali i wrcili, trzymajc si za rce, do pokoju kobiety, gdzie wciemnoci roze- brali si, pozostawiajc rozrzucone ubranie na pododze, i objli si na ku. Nie byo chodno, i kobieta w mroku nie bya wstydliwa, tylko bardzo biaa, krtka, obfita i niespodzianie (gimnastycznie) gitka. Jej piersi byy zwieczone malekimi sutkami, i przypo- mnia sobie, e niczego nie mwia o dzieciach, wic dzieci chyba nie miaa. Znw przegia si do jego pci, ale on j obrci na sobie, sam lec na wznak, tak aby go okraczya, i by mg zaj si ni. Opanowao go, jak w Berkeley, zapa- mitanie miosne, ale wszechmocne. Wjada si w ni, sprawiao mu to lotn przyjemno i za- pomnienie siebie, jakby bezbolenie i bez zna- czenia biegli w czystym krajobrazie. Czu bar- dziej j ni siebie, uczucia zlay si w jedno, ona zakrzyczaa i on zrozumia, e chciaaby go ko- bieco wzi w siebie, ale wci wpiera si w ni i wymazywa sobie twarz jej szybkoschnc mu Czerwone i czarne 275 na ustach i oczach mokroci, a kiedy j obrci i wszed w ni nie byo to lepsze, moe dla niej, spazmatycznej pod nim i rzucajcej si twardym i coraz twardszym ruchem caego ciaa, nie by w niej dla niej, ale coraz bardziej dla siebie, bo dotkn tej samej tajemnej radoci, tego samego przejcia na drug stron, co w lesie. l Wsta, i poszed do kuchni napi si wody, ale zarazem by nie by przy tej obcej kobiecie, i w wietle arzcego si spod fajerki pomienia (pomaraczowym i rudym i fioletowym na cia- nie) zobaczy sownik morfologii owadw odsu- nity na kraniec stou i usysza szelest gosu su- chej kobiety z ssiedniego pokoju (czyby wci si spowiadaa?), wic wyszed cicho na korytarz i podszed do otwartych rozchylonych drzwi, i zobaczy, oczyma nawykymi do mechatej ciemnoci i wiata deszczowego, kobiet kl- czc na pododze przy ku i jego brata stoj- cego w kcie pokoju przy oknie, obrysowanego tym nocnym mokry wiatem, z twarz wykro- jon biaoseledynowym poblaskiem i otwartymi nieruchomo, polniewajcymi oczyma. Koszyczek, grzebie, szczoteczka, powiedziaa schrypa kobieta. Przylga i noga analna. Diafrag- ma i kt humeralny, a Humer byo nazwiskiem kata z UB, ktry tak strasznie torturowa wi- Perseidy 276 niw. Gonokoksa, powiedziaa. Wyrostek rylco- wy smego sternitu. Ramus, jak sma piecz z Apokalipsy. Pado z jej ust sowo hamowido. Narzd oddechowy, jakby przez cay czas mwia o sobie. Otwr genitalny. Odwok. Wyrostek szczytowy. To o jej partnerze? Pseudopodia. Prozopodia. Pseudomio. To, co uprawiaa, gdy zdradzaa ma? Posuwka, powiedziaa, tak to by- o, ale on by mody. Jej kochanek. Zacity. Chmurny. Prowincjonalny. I, wydao jej si, zy. Uszko. Ktre liza. Fad, ktrego nigdy m nie wysyci, mimo e na pocztku, tak, uczciwie si kochali. Nigdy si nie dowiedzia, jak go zdradza- a. Przewd wytryskowy. Jej szalestwo wramio- nach modego kochanka. Tyle czasu zapamita- nia. Ile? Dwa miesic? Rok? Naprzd przez wakacje, kiedy przyszed za rekomendacj z se- minarium przygotowa jej dzieci do egzaminw powtrkowych, zwaszcza z angielskiego. Bya sab matk. Na prowincji. M partyjny, ko- much, ale czy ona wiedziaa, co to jest partia? Za- wsze bya wierzca, zawsze wszystkim ulegaa. Chodzia do kocioa w niedziele i wita, mo- wi nie wypadao, ale te nie przeszkadza. Zara- bia dobrze w administracji, mieli co trzeba i sa- mochd. Czasy szy ku lepszemu, ma mieli przenie, trzeba byo synw doksztaci do wyszej szkoy. Poprosia proboszcza, chciaa ko- go uczciwego, ci partyjni to przecie byli same chamy. Czerwone i czarne 277 To si wszystko dziao pod Wabrzychem, w gr- niczym terenie. w chopiec, seminarzysta, by synem grnika i chopki, ktra, moda, przyje- chaa zza Buga. By wdzicznym modziecem. Delikatnym, nieco dziewczcym, jedynakiem. Kt wiedzia, jakie go ambicje poeray? Prze- eray? Matka oddaa go do seminarium, gdy bardzo pno, w wieku lat trzydziestu szeciu urodzia drugiego chopca. Seminarium byo tradycyjnie pierwsz drog dla pierworodnego, mg zosta proboszczem, sufraganem, ba, kar- dynaem. Ale mia wiar umiarkowan, ba, okresowo nie mia jej wcale. By te uczciwy i przyzna si do tego. Seminarium go wypucio zarobi par groszy. Rektor powiedzia, e od- czeka, a wiara do niego powrci. Wic nie by w sutannie, o nie, wtedy by ona si nie omieli- a. Bo kto kogo uwid, jak to si stao? M wrozjazdach, wwdce i aparacie. Wtym niedo- nym opicym u brogu aparacie. Kiedy to byo? Lata temu, powiedziaa. Ile trwao? Z przerwami rok. W nocy j uj za rk. Nie, powiedziaa, skamaam: to ja jego. Z ogrodu zaprowadzia go do sypialni, obnaya piersi, bya jak oszalaa. Czy nigdy nie by z ko- biet? Co przebkn o narzeczonej, ktra pu- cia si z chopakami, co z Niemiec przewozili wraki samochodw na lawetach. Albo kradzio- ne. Jechay na Wschd dalej, albo sprzedawano je wyklepane. Mieli szmal, on nie. To stao si Perseidy 278 wtedy, kiedy on powiedzia, e pjdzie na ksi- dza. Tu te niejasne byo, co pierwsze, a co skut- kiem czego. T dziewczyn ona raz widziaa. Troch rya, pucoowata, z grubymi ydami. Po- czua do zazdroci, cho bya o wiele adniej- sza. Ja byam pikna, powiedziaa. Zadbana, umalowana, wypachniona. Caa zaczam pach- nie seksem, ju tylko o tym mylaam. Czy czuam wyrzuty sumienia? Przecie mj lub nie by kocielny, a m zbyt zajty machlojami, by si ode mnie domaga. Zreszt, prosz ksidza biskupa, czy mona z dwoma na raz? Kiedy to z mem robiam, doznawaam na przemian wstrtu i orgazmu, mylc o tamtym, korepety- torze, picym w pokoiku na poddaszu segmen- tu, w ktrymmy mieszkali. l Sta i sucha przez szpar drzwi uchylonych. Jego ona powiedziaa to samo. Czy wiesz okim myla- am? Wnocy, na pitrze, gdy wzi j wopuszcze- niu i rozpaczy, i wyprni si od razu, ciaem tak rozdranionym, jakby byo ze szka. To byo za dru- g zdrad. Za pierwsz (nie mona zdwoma na raz) w maym biaym domku tam, za oknem, w lesie, gdy przyjechali ratowa to, co byo do uratowania, czego nie mona uratowa, co staje si niewyczer- palnym wstydem, upokorzeniem i organiczn wyobrani, byo tak samo. Jej dugie silne ciao. Jej jasne wosy. Jej potga. Jej seksualno. Czerwone i czarne 279 Brodawka pciowa, powiedziaa klczca kobie- ta. Appendix genitalis. Basiperifallus. Penis. Czon nasadowy. Interwalvula. Hak supranalny. To robili. Dodatkowymi sklerytami kopulacyj- nymi. Przylg. Ustami. W jamie titillatora. Chopiec czy czu, tamtej letniej nocy, fallotre- m? Przytrzymaa go, przywizaa kotwic i ha- kiem i mwia ancora ancora, jeszcze jeszcze. W jej zamieniu dra lobus papillatus. Vomer subanalis, co z wymiotw, gdy przestraszony podnis si nad jej rozmiotanym ciaem. Leaa rozwiartowana, rozdarta, i krtkimi spazma- tycznymi oddechami oddawaa powietrze z to- rebki kopulacyjnej. Zlay si ze sob krace warg pokadeka. Lingula i westybulum. Ptyche ventralis, brzuszna psyche, pycha seksualna. W stresie zginania gonepofizy. W miosnym zmaganiu. W niekoczcym si zmaganiu. Uy- wa jej, przeszywajc j hipofallusem, ktry roz- kwit mu z chopicego pseudopenisa, epifallu- sem, tub, tendonem. Obejmowa j narzdem chwytowym. Bez dna, adscensio, wniebowst- pienie. Obnaony bezwstydnie worek prenup- cjalny. Gruczo wonny i kloaka usztywniajca fallosom. Miosn stref, bazykonjuktyw ich cia zakochanych. Na pewno zakochanych. Przy- najmniej tak uwaaa. Forceps, otwierajcy j przed nim. Anaprocessus, gdy mu si tak odda- waa, jak chcia. Hypocuspis, jak bardzo go po- daa. Rg prcia. Pensifilum. Jak potnie, jak mionie si oddawaa. Insula, tak, to bya wy- Perseidy 280 spa. Cybarium, salivarium, lina, tok, labirynt, ampuka. Po miesicu stracili miar. Jakby skandalu szu- kali. Raz na oczach synw ona go pocaowaa. Wiedzc, e m ma wrci z delegacji, zasnli nadzy. Ona si o tyle opamitaa, e zacza si ba o niego, nie o siebie. By o siedem lat od niej modszy. Pomylaa, e nie moe go zgubi. Przeuwa czarne myli. Co mia zrobi ze sob? Po wakacjach znik, tak byo bezpieczniej. Po- wraca kilkakrotnie, noc, ukradkiem. Dzieci za nim nie tskniy. By nieuwanym korepetyto- rem, cho such mia dobry, i mwi po angiel- sku niemal bez akcentu. Dlatego go polecono. Sam si nauczy, z kaset. By inteligentny, czy raczej: bystry. Grozio mu wojsko. Wrci do se- minarium. Skama, e posiad wiar. e ju wie na pewno. Teraz szybko si przebija. Studiowa zawzicie. Wstanie wojennym, patrzy na mun- dury w telewizji, na oficerw wysiadajcych z samochodw pod bramami kopal, i skrycie, nieoczekiwanie dla samego siebie, poczu za- zdro i dz bycia jednym z nich i takim sa- mym. To samo czu, gdy patrzy na wizytujcych seminarium modych twardych hierarchw, i na ich zdobne krzye. l Czerwone i czarne 281 Jak ksidz to wytumaczy? zapytaa klczca ko- bieta. A jemu si wydao, e jego milczcy w k- cie brat odpowiada, jakby lina mu prysna bbelkami, z rozchylenia warg: gonangulum, walvifer, harpae. Cgi hippigalne. Bulla, billa i papilla. Solum, powiedzia brat, carina. Kocha- na. Czy nie dlatego poszed do seminarium, e chcia bi si z diabem? Diabe, powiedzia ojcu, ma fizyczn obecno, najbardziej zaskaku- jce rozmigotanie. Skd jest, czym jest, z czego si skada? W rok po seminarium brat poprosi o udzielenie mu pozwolenia egzorcyzmowania. Tego mu nie dano: przeznaczano go do kariery. By zbyt cenny, zbyt zdolny, z za dobrej rodziny. Nie mia zosta ofiar, ani utraci inteligentnej aski. Teraz, pomyla on, stojc pnagi w kory- tarzu za drzwiami, czyby brat dotyka tego, o co naiwnie wtedy zabiega? Diabe przemawia ustami tej kobiety, sowami sownika, ktrego przecie nie czytaa, jak i jego ustami? Brat milcza, kobieta klczaa na twardych de- skach podogi, odgosy burzy przewaliy si w odlege dudnienie poza jeziora. Obmyte z le- nego pyu drzewa zalniy za oknem, bo chmu- ry zrzedy na niebie i zrobio si janiej. Nie usysza, jak podchodzi do niego tga kobieta w korytarzu. Obja go od tyu, gow opara midzy jego opatki. Tamta klczca podja szmer spowiedzi, a jego przeszyo zrozumienie, e to nie ona mwi tym sownictwem, e to Perseidy 282 w nim jest dziura i szalestwo, z niego to wypy- wa i wylewa si w noc jak puste pomyje, resztki ciaru, ktrego nie umia by znie. Popatrzy po sobie, bo ba si, czy to nie kiszki w nim po- puciy, ale te sign rk wstecz i natkn si na jej gadkie, zimnoliskie ciao, a jej rka do- tkna jego podoka, jakby sprawdzajc. l Znik z seminarium, zapisa si do komunistw. Tak, w tym okresie pozornie koczcej si ich wanoci. Powiedzia, e wzruszyo go, jak w te- lewizji widzia wynoszenie sztandaru z Sali Kon- gresowej. Przylgn do elity tamtej partii, prze- mianowanej na socjaldemokracj: oni to stali si pierwszymi kapitalistami, oni wiedzieli gdzie s pienidze i jak nimi poruszy. On si przy nich, gitki, usuny, obrotny i otwarty, szybko wspi- na. Sekretarzowa, ale i wzbogaca na wasne konto. Jego nazwisko pojawio si w prasie. Przyznano mu tytu modego biznesmena roku, gdy rozwin pod Wabrzychem montowni sa- mochodw. Cae samochody, chyba koreaskie, rozmontowywano gdzie w Jugosawii, by zmontowa je na powrt wPolsce, nie pacc ca ani podatku. By jednoczenie w takich uka- dach, (czy ksidz w to uwierzy?) e si na po- wrt zbliy do kocioa. Mam wiar i trac j, jestem grzeszny. To jest borykanie si. Jestem wic prawdziwym chrzecijaninem, wierz wa- Czerwone i czarne 283 sk i w odkupienie. Ich znaczenie kolejno pu- cho, czarnych i czerwonych, panoszyli si bez- prawnie, byli dla jego postaw tolerancyjni. Wa- yli jego uyteczno. Zakada im to i owo, poredniczy, zaatwia. Czarni skierowali go do Opus Dei, do cywilnej suby sprawie Chrystu- sa. Zna jzyki, by nieonaty i schludny. Gdy do rzdw wrcili neokomunici, przecie i z nimi by zblatowany. (Tak wanie powiedziaa: zbla- towany). Jak pozna t dziewczyn? Wjakim sa- lonie? U jakiego dygnitarstwa? Podobno j podebra z przystanku. Jecha tym mercedesem, byo zimno, ona staa. Podwiz j na uniwersy- tet. Bya szczupa i bardzo moda. Ale zapali si dopiero, gdy mu powiedziaa o sobie. Jej ojciec by jest bardzo bogatym czowie- kiem, a wtedy ambasadorem. Byli w Polsce od roku, studiowaa filozofi zaocznie, a tramwa- jem jedzia by y jak wszyscy, powiedziaa. W Ameryce, powiedziaa, wychowywaa si w wiecie zbyt uprzywilejowanym, ale tam tyl- ko s dwa wiaty, taki i ndzny. Bya wierzca, tylko nie wiedziaa w co. W buddyzm, w sekty, w New Age? Oywia si, gdy powiedzia, e pracuje dla Opus Dei. Katolicyzm j mierzi i fa- scynowa, chciaa pozna gbi polskiego zjawi- ska. Umwili si na spotkanie. Zacz si ro- mans. Powiedzia jej, e jego ojciec jest bez- robotnym, co byo prawd. W wabrzyskiem ostatnie kopalnie zamknito, tysice grnikw Perseidy 284 poszo na czarn trawk. Przywiz t dziewczy- n, wtedy j zobaczyam. M mj przerzuca si w now karier w UOP-ie, czy jak tam, mie- szkalimy w tym samym segmencie, jego rodzi- na w tym samym domu co wtedy. Zobaczyam j wysiadajc z jego samochodu, jego rk na jej ramieniu. Zmartwia, gdy mnie zobaczy, wpro- wadzi j do swoich, potem wybieg i powiedzia mi, e mnie kocha. e tylko mnie kocha i ko- cha, i e mnie poda. I e bdziemy jeszcze ra- zem. A ja tam staam, i jemu si trzsy wargi. l I mnie, prosz ksidza. Bo to bya prawda. Wte- dy napisaam list na niego. e mnie, matk, przed laty uwid. Daam na plebanii z prob, by proboszcz przekaza dalej. A w nocy on do mnie przyszed. Nakama, e ma spotkanie w interesach. Ta dziewczyna bya dziewic. Nie sypia z ni. To miao sta si po lubie. A moe te tak kama. Powiedzia, e nie czuje do niej nic, i p nocy ze mn zosta. Tak e w licie po- tem napisaam, e po raz drugi jestem z nim w ciy, a pierwsze dziecko spdziam. Odwiz dziewczyn do Warszawy i pojecha na KUL, gdzie u ksidza biskupa pisa swj doktorat. Chcia mie do nazwiska dodane doktor. Pisa z teologii, czy nie tak? Brat ledwo wyranie ski- n gow. Z patrystyki powiedzia bardzo ci- cho. Jake ich wszystkich wchon problem oj- Czerwone i czarne 285 ca. List, e jestem w ciy wysaam te do ojca tej dziewczyny, ktry mia wrci do Ameryki i zosta wiceprezydentem, powiedziaa. I e je- stem wierzca w wierzcym kraju, w ktrym ciy si nie usuwa, nie to co kiedy. Kopi listu wysaam do Opus Dei, na adres Episkopatu. Wezwali go, ksidz biskup te. Brat ponownie kiwn gow. Pojechaam do Lublina i umwi- am si z nim w tym kociele, gdzie zwyk by ostentacyjnie si modli. W telefonie powie- dzia, e mnie wykoczy, e ja mu ycia nie za- mi. Nazwa mnie rozpustnic. Powiedzia, e to ja go zgwaciam. Usidliam, zdeprawowaam, e to przeze mnie wtedy straci wiar. To te bya prawda. Wic daam mu do zrozumienia, e mo- e mona bdzie wszystko wykrci, zaatwi. Czy to nie przeze mnie wiar odzyska, potem, i czy ja nie wpadam w dewocj? Wto uwierzy atwo. e nie mam pienidzy, e zabij siebie i pd, e dopiero wybuchnie skandal. ebymy razem si pomodlili, i przebaczyli sobie nawza- jem. List prowincjonalnej psychopatki, starzej- cej si i zazdrosnej. Zgodzi si od razu, w su- chawce powiedzia, e jako to bdzie, e zawsze jako bdziemy razem. Kocham ci, powiedzia. Patrzyam, jak klczy w tej awce. By jasnym modym mczyzn, wszystko byo przed nim, to ode mnie zaleao. Uklkam przy nim i po- modliam si, a potem dotknam go i sprawdzi- am, e si podnieci, i powiedzia: chodmy Perseidy 286 std. Wtedy wstaam, odstpiam o krok i wyj- am nowy subowy pistolet mojego ma z to- rebki, obrciam si do niego i strzeliam do nie- go, i strzelaam, pki byy kule, do tego chopca, ktrego kochaam. I chc to zrozumie. Chc zrozumie, co to jest mio, nim mnie zaczn sdzi. Ja dlatego chciaam na osobnoci, powie- dziaa. Dlaczego ksidz biskup ma ambicje i mczyni maj ambicje, a kobiety maj mi- o? Gdyby ksidz jej nie mia, to nie byby bi- skupem? Ju nie powiedzia brat. Ju nie. Ju nie mam adnej. Nawet tej, co wypatruje, wy- sawia, okrela rysy Pana Boga. l Cofn si w korytarzu. Zmarz i zdrtwia. Tej kobiety cikiej i biaej za nim nie byo. Staa w kuchni i przerzucaa sownik morfologii owa- dw. Miaa tylko ten sweter na sobie i nie wsty- dzia si tego. Jej obfita biao pod jego zrb- kiem bya pikna, tylko twarz teraz dra- matyczna, cignita, nieadna. Ja czuj, jak wielkie wraenie robi na tobie ta kobieta, ktr brat tu przywiz. Moe ona ci pomoe napisa t powie? Gdzie daleko, za szarym i burzli- wym oceanem, jego ona reyserowaa film z Czerwonego i czarnego. To ruiny Gustawa Herlinga Grudziskiego napisay, e poleca w tytu literatom tu i teraz. Pomylenie polega na tym, powiedzia on w tej kuchni tej niemodej Czerwone i czarne 287 grubej kobiecie, e wszystko byo potrzebne, i pozostanie tu i emigracja, wewntrzne uciecz- ki i maomieszczaskie akceptacje, masoni, y- dzi, ppodlcy i pederaci. Pawe Hertz, powie- dzia, podyktowa wspomnienie, w ktrym wystpuje jak upudrowana kokota. Taka zesno- bowana pani w olimpijskiej wiey nad korytem Nowego wiata. A przecie i on, niby Herling- -Grudziski, siedzia w agrach. Potem wstpi do partii. I wyszed z partii, a wstpi do kocio- a. I wyda i przetumaczy ocean literatury. A co opracowa Gustaw, prcz siebie samego? A mj ojciec? zapyta. Liydupstwo i haniebny kom- fort dla podszytej podoci, ale skalistej samot- noci? Samotnoci takiej samej, prosz pani, po- wiedzia. Czy podobaj ci si moje wibrysy? zapytaa ko- bieta. Wyrostek kuprowy, kremaster, pulvinus? reniczka, przepaska, lusterko? Strzpina? Ko- mrki odbijajce wiato, komrki wietlne? po- wiedziaa. Zona tranzytowa, powiedziaa. Twj brat si spenia w tej kobiecie. Ju nie syszeli, poprzez korytarz, szumu spowiedzi. Syszeli ci- sz, jakby ci dwoje, tam w pokoju, byli naprze- ciwko siebie z pustymi i pknitymi i dnymi sercami. Albo jakby brat stan w oknie, duy i ciki, i opar si o parapet rozoonymi rka- mi, a ta kobieta tylko podniosa si z klczek i stana za nim, i tylko zoya mu gow midzy opatkami. Perseidy 288 l Wrcili do pokoju i zagrzali si pod kocem i za- snli, a gdy si przebudzili, w najbledszym wie- tle przedwitu, powtrzyli akt miosny. Jej biae poladki wpary si w niego i byo to dokadnie jak trzecia modlitwa. Woknach od strony kuch- ni wiato obdzierao si z szarej skrki, w ro- wej sinoci i porannym miesiczkowaniu. Przez chwil kolory wybuchy, te i czerwone, i w tym blasku brat wchodzcy do kuchni wyda mu si rozogniony i pikny, prawie zdrowy. Jego koszula rozchestana bya pod szyj, a zby szczerzyy si w umiechu. Brat zaoy sobie r- ce na potylic, patrzc na las za oknem, pod wiato, bardziej ni na niego. Teraz bd mg j odwie powiedzia. Dziki niej powiedzia- em sobie to, czego si tak dugo i tak panicznie baem. Stao si to w jedn noc, w jedn chwil. Przestaem wierzy w Boga powiedzia brat z tym samym umiechem, w cichej euforii. Na podwrze zajecha czwarty samochd, a po klekocie rozdartej rury wydechowej poznali, e to ich modszy brat. Wyszli na dwr. Brat gra- moli si niewyspany i wymity z grata, w ktrym byo skadowisko wszelkiego miecia. Brat nie widzia na lewe oko, i gdy wyazi z sa- mochodu zazwyczaj uderza si o framug drzwiczek gow, i teraz te tak si stao. Wy- prostowa si i przebieg rkoma po wosach Czerwone i czarne 289 rozburzonych uderzeniem, a spitych na karku w siwoczarny koczek. Rce mia szerokie i krt- kopalczaste. Prby trway do trzeciej nad ra- nem powiedzia ale zrobiem im genialn de- koracj. Lubi si chwali. Lubi wiat. Wszystko byo jak mogo najlepiej. Tym prawym szarym okiem patrzy na nich, duych jak on, i rwnie tgich. Dworzec powiedzia kolejo- wy. Straszny Dwr bdzie si dzia na moderni- stycznym dworcu, z ktrego wszystkich wy- wioz na Sybir. Zamia si, jakby nabroi, ale i zadowolony z siebie. Z krzese na premierze ci kotuni pospadaj powiedzia. Zagmera po kie- szeniach, by znale tyto i bibuk. Chwytli- wymi palcami lepi skrta. Ju nieobecny, zajty, z rozchylonymi wargami. Potem podnis to jedno widzce oko i powiedzia martwilimy si o ciebie do niego. Po to przyjecha. Po to mieli si tu skupi. Ale teraz miao by inaczej. Zza ich plecw, biskupa i jego, wysza na sto- pieki progu kobieta na biao ubrana (biae spo- dnie nienagannie odprasowane, jak ona to robi- a?), w biaym swetrze z wywijk, zotym zegarku, zotych sandakach. Bya tga, tak, i w zdecydowanie zym gucie. Wosy miaa znw zalakierowane w krgy hem, usta podbarwione. Jak mio tu pani zobaczy po- wiedzia przyjezdny brat. Czy wiecie powie- dzia ze ta dzielna i niesychana kobieta bya a na mudzi, w uawach Dwiny, by odnale Perseidy 290 lady po nas, po rodzinie, lene dwory, miejsca osiedlenia?. I? zapyta brat biskup. Pono s dwie gazie powiedzia brat malarz, przychyla- jc si do jej pulchnej rki: linia Dorzecznych i linia Polenych, zwanych te Polakami. Czy tak, pani Heniu? zapyta, umiechajc si do kobiety. Zadowolona, kiwna gow. Na niego nie spozieraa. Umylnie, dyskretnie, jake przejrzycie. Tylna, boniasta cz przewodu torebki kopulacyjnej niektrych motyli, umoli- wiajca wysuwanie okolicy ostium bursae. Por.: hypostema. Hypostema: proksymalna, ze- sklerotyzowana cz struktury, umoliwiajca, wysuwanie ostium, wejcia do narzdu. Ostium penis. Ostium tympani. Segmentalny otwr seksu i suchania Pani Heni si popsu samochd, nie moe odjecha powiedzia, i po- czu, e robi jej przykro. Brat podnis klap maski samochodu, a ona pa- trzya uparcie w gb brudnego silnika. Brat wsun gow pod mask. Nie gmera dugo. Rozczy si kabel z rozdzielnika powiedzia, wida spad, o, to atwe. Zaoy kabel tam gdzie trzeba. Prosz sprbowa powiedzia. Kluczyki tkwiy w zameczku, i Henia uruchomi- a silnik od pierwszego przekrcenia. Nie pa- trzc na nich, patrzc przed siebie przez szyb powiedziaa to takie proste, nieprawda? Gdy wsiadaa i wysiadaa, brat malarz wymieni z nim pene uznanie spojrzenie. Na widok jej Czerwone i czarne 291 piersi i talii i bioder w tym biaym oblepieniu, brat malarz mia weso ochot zagwizda. Przywiozem wdki i osprzt powiedzia, i nawet star dubeltwk ojca, to bdziemy mogli zakusowa. l Brat malarz podszed do swojego samochodu i otworzy drzwiczki i powiedzia, wychylajc swj zbjecki eb do rodka: pobudka. Wsun rk w stron tylnego siedzenia i poruszy tym czym zawinitym w kup szmat, co zaczo wstawa. Bya to dziewczyna dua, kudata, ro- zespana i w piegach. Pani piewa w chrze wOperze i namwiem j na weekend nad jezio- rem powiedzia brat ale lkaem si, jak si poczuje wrd starych samcw, bo nawet ty powiedzia do brata biskupa jeste nasieniem szatana. Dziewczyna wysza z samochodu i przecigna si i kiwna gow ku nim, a bya o t gow prawie wysza od nich. Bya te ad- na. Niegdy o takiej urodzie mwio si, e hoa, jdrna, kariatyda czy jak tam. Na peronik u drzwi wysza trzecia kobieta, ta w sztywnym paszczu. Mruya oczy pod soce i dopiero te- raz on zobaczy, jak bya skoczenie pikna. Wil- czy umiech pojawi si na ustach brata malarza. Podszed do niej i uj j za rk i pochyli si, i zobaczyli to, co tak w nim ujmowao kobiety: msko, mikko, urok, zamiowanie. Brat ko- Perseidy 292 cha urod i kocha las i widzia w kobietach to, co one chciay, by byo widziane. Stali tak, bo cika biaa kobieta wysza ze swojego samocho- du, i powiedziaa do piknej suchej: ja mog po drodze podrzuci pani na stacj, a ruda dziew- czyna powiedziaa: ja pjd si umy i dospa. Byo tak jak kiedy, soce silnie podnosio si nad podwrzem i zalewao im oczy, las rozgrze- wajc si pocz wydawa swj zapach. Nie byy to te kobiety co wtedy, ambitne czy niepewne siebie, ale byo tak samo. Nim najmodszy brat nie schroni si do lasu, a redni nie zapowie, e wybiera si do seminarium, i nim ojciec nie przeniesie na nich obojtnego i okrutnego swego spojrzenia, palc papierosa na teje awce, co pod ceglan staa cian, ani mniej ani wicej ko- lawa. Nim wszyscy trzej nie zaton w mierci, z ktrej cudem bd zmartwychwsta, jeden w chaosie picia, narkotykw, kradziey i ebrac- twa, drugi w religii, bo to te to samo, a on nim pogry si w szalestwie ogoacania si ze wszystkiego, a nagi pozostanie pomidzy wod a niebem, w tym przestworzu, ktrego nikt nie wyrazi sowami. l Poszli pieszo nad jezioro i brat malarz si wyk- pa, rzeko prychajc, bo woda bya wystyga. Oni siedzieli pod skarp na brzegu, a on myla o tamtych dwiskich lasach, odludnych i ciem- Czerwone i czarne 293 nych i rozwierajcych si nad samym morzem na uawskich napywowiskach rzek, pomyla, i pomyla, e lubi te sowa. Kukulus, gonangu- lum, tergit: cz powtrnie oddzielona. Na- wet chcielimy ci zaproponowa leczenie w zau- fanym szpitalu powiedzia brat malarz, nim zanurzy si wwodzie. Lnice krople na jego ra- mionach, tam gdzie zza wierzchoka skarpy do- sigao go soce. Niej, w cieniu, odbicie nieba w wodzie, woda mikka, oowiana. Pod wod, gdzie nurkowa brat, byo tawo i gsto, ciem- no, niewyranie. Jakie ksztaty przepyway, brat wynurzy gow z wosami spywajcymi mu na szyj, i tym jednym zatroskanym okiem patrzy na nich. Potem podnis gow i przyso- ni oko rk i popatrzy na skarp. Usyszeli sa- mochd tam przystajcy, ale adna z dorosych kobiet nie wysza, by si poegna. Samochd odjecha, a ze stromizny schodzia ruda dziew- czyna, ktr brat przywiz. Nie chce mi si spa powiedziaa do nich, do niego. Odesza kilka krokw na bok, tam si rozebraa. Koszul i spodnie zoya schludnie na okorowanym ba- lu. Zoya rce na piersiach, skrzyowaa je, we- sza do szarej wody. Bya bardzo biaa. Nie mogem jej rozgrzeszy powiedzia brat przy nim. Po prostu niczego takiego nie ma. Ale pojad na jej proces, bd wiadczy w ja- kim znajdowaa si stanie, Bd j odwiedza. A jeli wyjdzie z wizienia i m si z ni rozwie- Perseidy 294 dzie, ja si z ni oeni. Rozemia si. Credo quia absurdum, wierz, bo to absurdalne. On powiedzia: ja chyba tu zostan. Tu lub w po- dobnym miejscu, wszystko jedno. Przedtem jednak wejd do tamtych biaych domkw, gdzie si z on tamtych nocy kochaem. To znaczy: jeli czyn tak rozpaczliwy, tak rozpakany mona nazwa kochaniem. Brat pooy si na wznak przy nim, i cik rk zmit w kuak opar so- bie na piersi, tam gdzie biskup normalnie ma krzy, a gdzie serce mu zanadto bio. Na palcu nie mia piercionka. Kardioblasty, pomyla on, z ktrych serce si tworzy, a nie rozpka. Blast po angielsku znaczy wybuch, eksplosis, tyle pa- mita. l Brat malarz wdrapa si na gadki pie, okrcaj- cy si pod nim to szybko, to leniwie, i stara si na nim utrzyma rwnowag, przywoujc dziewczyn, ktra wypyna na jezioro. Pyna rwno i silnie, metodycznie rozgarniajc wod ramionami. Bya tak daleko na jeziorze, e cie bindugi jej nie dosiga. Wypyna z cienia w byszczenie soca i obrcia si na plecy i przysonia sobie oczy szklicie mokr rk, pa- trzc w ich kierunku. Jej biae piersi wystaway z wody, a jej wosy ociyy si i zrobiy czerwo- noczarne. On pooy si na wznak w trawie obok lecego brata i przymkn oczy, i serce si Czerwone i czarne 295 w nim te rozrywao. Usiowa sobie przypo- mnie imi ojca, ale nie potrafi, bo wszystko byo z wszystkim tosame. Ile czasu temu umar ojciec, z t pigu niezassan przy ustach, lec na pododze? Ile czasu temu jego pohabiono? Ile czasu temu zosta sam i wydobywa si z przygody i jej chaosu? Ile czasu? I ile czasu? Wczarnej torebce z napisem Nike zadzwoni te- lefon na brzuchu brata, i miech dziewczyny po- bieg, wesoy, po fali jeziora, i on otworzy oczy, i w ulotnoci nieba zobaczy to samo. 1997 Perseidy 296 IV Podnosiny Gdyby by pisarzem, pracowaby nad Histori Deszczu Jim Harrison, Warlock Mj najmodszy brat by profesorem, i nosi (na astygmatyzm) skomplikowane wielosoczewko- we okulary, i by schludny i my si po kilka ra- zy dziennie, a zby to po kadym posiedzeniu w ubikacji, dworowalimy sobie przy stole (brat i jego obyczaje byli ulubionym, tak twierdzi mj syn najstarszy, tematem rodzinnych roz- mw, na przykad podczas Wigilii, ktrej brat nigdy nie spdza cakowicie z nami, tylko kolej- no z kilkoma ze swych on uprzednich i kocha- nek, jedc nawet do odzi czy Bytomia, bo czu si za nie wszystkie, te przez niego porzuco- ne czy te, co go porzuciy, odpowiedzialny), to- te gdy znik (zapodzia si, sczez), wywoa konsternacj. Mia czterdzieci dziewi lat i prawo do znik- nicia, pomylaem, i zadzwoniem z wiadomo- ci o jego nieobecnoci do naszego brata re- dniego, tego co y i malowa i pali marihuan w Nowym Jorku, odkd mu zabroniono alkoho- lu, bo na alkohol umar parokrotnie i raz wydo- by si nagi z plastikowego czarnego worka pi- woru mierci w kostnicy, i uciek nagi przez okno, by go nie cigaa policja, bo zgin w wy- padku samochodowym spowodowanym ze swo- jej winy i bez prawa jazdy, a kierowca, w ktre- go strzeli swym rozpdzonym pijanym samo- chodem lea wtym samym szpitalu, do ktrego brata jako trupa zwieziono (dobrze, e nie wszczto sekcji zwok), za brat, ktry odkd umar, pali hasz, wic by jasnowzroczny i prak- tyczny, zapyta tylko, czy nasz modszy brat zo- stawi swj samochd punto, a gdy odpowie- dziaem, e punto te znikno, brat odpo- wiedzia, e samochd znik wraz z bratem naj- modszym, bo trzeba by nielada trafu, by w dniu ucieczki brata ukradziono mu spod do- mu samochd, na co powiedziaem, e brat mo- e uciek, bo ukradziono samochd fiat punto, jako e brat w swym skomplikowanym a pe- nym brzydkich i wymagajcych kobiet yciu lu- bi waciwie i prawdziwie i wiernie tylko swo- je punto. Jednak wiedzielimy obaj, po dwu stronach te- lefonicznej linii, e brat po prostu nawia, a e nawia samochodem, znaczyo, e nawia aby y, tylko jak? Tylko gdzie? Samochd wytycza apetyt na ycie brata, a kobiety zniechcenie i stagnacj tego ycia, mimo e zaspokajay jego silne i nieprzeparte potrzeby erotyczne, rwnie czste i systematyczne, co mycie zbw czy po- siedzenia w ubikacji (brat by chronicznie za- twardzony). Wic brat z Nowego Jorku powie- dzia, e brat nareszcie zrobi to, co powinien by Perseidy 300 od dawna, i rozemia si z satysfakcj, bo sam od dawna robi tylko to, co powinien, to znaczy nie pracowa (mia kliniczny dyplom wariata), tylko malowa i zajmowa si wychowywaniem syna, podczas gdy pracowaa jego nieefektowna ale oddana, roztargniona i nieobecna jakby, i zaj- mujca si profesjonalnie starcami w domu star- cw ona. Ja te si umiechnem i poszedem do ubikacji, i mylc o bracie otwarem ostatni numer Playboya, i po raz pierwszy mi si spodo- baa dziewczyna, sfotografowana w Playboyu, naga i niedua, o piknych piersiach i odstercza- jcym tyku, co rzadko idzie w parze, a przynaj- mniej nie z podobn determinacj, o twarzy nie- co krzywej, ale zuchowatej, moe troch ydowskiej, spodobaa mi si nieoczekiwanie i z tak si, e zaczo bi mi serce, i siedziaem na sedesie z rozkadwk Playboya w rku, i przypomniaem sobie, jak brat wyszed w Wi- gili rozkojarzony z tego klozetu, poczerwienia- y i jednoczenie poblady, i jak si w tym nie- mym zamyleniu ubra starannie w szalik i beret na dole, i jak odjecha, i pomylaem, e moe to ta dziewczyna spowodowaa ucieczk brata i je- go zerwanie z tym, czym byo jego ycie, prac i zwizkami z kobietami. Nie wszystkie byy gupie, o nie! Ale nieznone, o tak! A najnieznoniejsza bya, twierdzi brat, najmniej spord nich gupia jego jedyna ona legalna, po ktrej na tyle zmdrza, e si nigdy Podnosiny 301 wicej nie oeni. Ta konwersowaa w kilku jzy- kach i znajomia si z pisarzami, ktrych nazy- waa na przykad Gowa czy Gole, nigdy chuj, na przykad mwia: wpad do mnie Gowa i po- wiedzia, e, cho waciwie powinna powie- dzie: wpada do mnie Gowa i powiedziaa, al- bo dry mnie chuj. Bya powa, adna i miaa rozstawione na znak szczliwoci zby przednie i bya, po ojcu ordynatorze szpitala i specjalicie od krajania kiszek (dwukrotnie kroi naszego oj- ca, ratujc mu ycie, czy te wpdzajc w zacie- niajc si spiral komplikacji i niewylecze, jak kto woli, a w kiszkach ojca zrobia si prze- toka, i z dziury w blinie na brzuchu pocz s- czy si jadowicie i trujco ka, ktry ojciec zmywa wacikiem i zatyka bandaem, a mimo to tkwi wok niego przykry sodkockny zapach w ostatnie lata, zapach kau) niska i szeroka, t- ga odkd rozrosy jej si nieelegancko biodra, wic ktra krya si pod olbrzymimi jedwabny- mi kapeluszami najczciej czerwonymi, pod ktrymi wygldaa jak grzyb. Ta ona zabraa bratu wszystko, co mia, i odtd brat koczowa na Kinowej w trzydziestu metrach kwadrato- wych z kolejnymi konkubinami i niekiedy ich dziemi, co okazao si szczeglnie uciliwe z dzieckiem przed-przed-ostatniej, ktre choro- wao na patogeniczn chorob skry i jadzio si, mimo e pokryte byo maciami, i nie chciao si wygoi, tylko jczao i gupiao od odurzajcych rodkw, jakimi bl mu umierzano. T konku- Perseidy 302 bin, jak i kilka innych, brat pozna w domu wczasowym Wkniarz pod Koobrzegiem, gdzie jedzi co roku na wakacje, przy ping-po- ngu, konkubiny poznawa przy ping-pongu w ciepe letnie wieczory i podrywa przy ping- pongu, albo one go podryway, bo brat przy ping-pongu nie wyglda ani na profesora, ani na czterdzieci pi lat, tylko na zotowosego atle- t, jako e uczszcza do firmy Herkules gwoli opicia ciaa muskuami, bo nie mogc by wy- szym by najniszy z nich trzech chcia przy- najmniej by szerszy. Co mu si nie udao, bo brat prowadzi higie- niczny tryb ycia i nie pi, tylko prowadzi po trzewemu samochd punto, a my nie, a take ywi si w stowkach niesmacznymi potrawa- mi, bo adna z jego kobiet nie umiaa gotowa, nie umiay gotowa bo byy histeryczne, ta z chorym dzieckiem z histerii zostaa kiedy Miss odzi, bo nie z urody, chyba e z ng, sko- ro brat twierdzi, e zakocha si w jej nogach (jak mona si kocha w nogach?), wic brat wyglda jak Apollo na wczasach i jak trup obwieszony miniami od jesieni, chudy i coraz chudszy, szary i coraz bardziej szary, i zapada na kolejne nawroty choroby brzucha, trzustki czy jelit, ktrej nikt, a zwaszcza byy te ordynator szpitala nie umia rozpozna, tym bardziej wyle- czy, skoro choroba brata bya psychiczna, jak wikszo naszych chorb, psych mordowaa Podnosiny 303 brata, a brat mia wraenie, e z jednego lepego zauka przechodzi w drugi cianiejszy, a zauki zawary si w labirynt cian i gruzu bez wyjcia. Brat nienawidzi swojej pracy, a trzyma si jej kurczowo, twierdzc, e niczego innego w yciu nie umiaby robi, i nigdy by tyle nie zarobi co tam, gdzie wykada, cho ju nie na uniwersyte- cie, gdzie po studiach (lingwistycznych) by zo- sta, a skd odszed zbulwersowany, gdy w wyni- ku represji na syndykacie Solidarno (tym pierwszym) romanistyka zostaa przyczona do katedry rusycystyki, prowadzonej przez on komunistycznego dyktatora, generaa Jaruzel- skiego, jedynego czonka Partii w naszym kraju, ktry si od wojny pi niepohamowanie i bez zakce w politycznym zbrodniczym aparacie wzwy, do ogoszenia stanu wojennego i prezy- dentury wcznie. Brat wwczas pisa doktorat, wic wyjcie z uniwersytetu bezpowrotnie za- mao jego naukow karier, za katolikiem soli- darnociowym sta si pod wpywem swej dora- nej ony (tej jedynie lubnej), ktra, powiada, gdy jako wieo upieczona studentka wesza do sali wykadowej, to mu soce zawiecio przed oczami (i na cianach), i straci wtek. Wyobraam j sobie, jak wchodzia tylnymi drzwiami i sza pod cian, powa i w biaej bluz- ce, a poniewa nie zamykaa ust nigdy, wydawa- o si, e si stale umiecha, podczas gdy ona Perseidy 304 tylko stale gadaa, do siebie i do innych. Sza, i brat o dwadziecia lat od niej starszy zanie- mwi, i sta tak na przodku przed studentami, i czu, e wyrastaj mu skrzyda u ramion. Jeli, to szybko mu je przycia, i brat mwi, e gdy otwiera szaf, to wysypuje si na niego bezadny kb wepchnitych tam jedwabnych sukni, po- czoch i kapeluszy, co byo dla niego nie do wy- trzymania, bo brat by maniakiem akuratnoci. Sam laubzeg przycina kafle w przedpokoiku, w tym ciasnym, a znanym nam braciom ko- lejno, mieszkaniu (ona z brzuchem coraz wik- szym i coraz wikszymi wymaganiami: przy- nie, podaj, kup), i sam wmontowywa pralk w drzwi od szafy, bo si nigdzie indziej nie mie- cia, a historia tego mieszkania przy ulicy Kino- wej bya taka, e gdy w68 roku frakcja nacjonal- faszystowska w rodzimej partii komunistycznej wyrzucia z Polski resztk ydw (30 000), tych splamionych zbrodniami stalinowskiego czasu, prokuratorw, katw wojskowych i cywilnych i partyjnych umoralniaczy, i tych niewinnych, to wyjechaa te z Warszawy przyjacika naszych rodzicw, chuda, wta i nerwowa ydwka bio- chemik, na szczcie dla siebie uwodzona przez rosego, dobrodusznego i chorego na serce zako- chanego w niej Niemca, za mieszkanie, ktre po ucieczce od swego pierwszego ma posiada- a wraz ze swym krtkowzrocznym opasym bla- dym synkiem, odsprzedaa za bezcen moim ro- dzicom, ot tak na wszelki wypadek. Podnosiny 305 Wypadki zaczy si od razu po zakupie sypa na rodzin, i owo trzydziestometrowe mieszkanie na wysokim pitrze w obskurnym betonowym (wczesny Gomuka) bloku w przykrej pijackiej i ndzarskiej dzielnicy Praga Grochw stao si kolejno portem i azylem dla wszystkich nas trzech braci, a w wypadku naszego brata profe- sora jego jedyn wasnoci, bo by, pomimo swych czterdziestu paru lat i mycia zbw po kadej kupie, organicznie niezdolny do zarobie- nia wikszych pienidzy gwoli kupienia sobie czegokolwiek na wasno, czego natychmiast nie odebrayby mu kolejne jego kobiety. I tak brat utrzymywa w odzi by miss odzi, ktr rozwid by z mem jej gangsterem, i kupi jej maszyn do dziergania skarpetek, jakie ona sprzedawaa na straganie (rynek Baucki), i z du- m pokazywa na swych stopach skarpetki, twierdzc, e teraz ma skarpetki i przesta mie kopoty z powodu ich braku, aczkolwiek gdy raz podwoziem skd dokd by miss odzi na prob brata, rozgadaa si swym brzydkim ba- uckim gosem w samochodzie i zacza obaska- wiona mi opowiada, jak to z koleank jedzia do arabskich emiratw, Dubai czy Quataru, a co tam obie biae dziewczyny eks-misski mogy ro- bi, atwo zgadn. Wic z ulg przyjem, e brat maniak pozby si eks-miss odzi po przeyciu z ni, a raczej z zawo- dzcym i zaczadzonym jej synkiem, trzech lat Perseidy 306 w tym mieszkaniu tak maym, e dziecko choro- wao im na gowach, i ze wzruszeniem ramion przyjem, e brat maniakalnie obliczy, ile eks- misska stracia na poczeniu si z nim, z czego wywid, e bdzie j utrzymywa przez nastp- ne trzy lata, na odlego, ale z prawem dojazdu do jej ka i ud otwartych, bo eks-miss, twier- dzi, miaa tam taki fajer, jak adna inna, prcz tej jedynej, ktra miaa bya fajer niesychany, tej, dla ktrej si rozwid i przesta by wyciszonym ka- tolikiem, tej, ktra fikaa nogami wrewii Metro i bya ordynarnie aktorska, alkoholiczna i kurew- ska, oszukujca brata profesora, e si z mem (zawsze mierzy wmatki) rozwiedzie, podczas gdy m wanie odmalowywa wich mieszkaniu klozet. Ta aktorka doprowadzia brata profe- sora do stanu takiego, jak Marlena Dietrich za- cnego profesora Unratha w Bkitnym Aniele, tote brat skutecznie pod koniec rozbi ni klatk schodow domu naszych rodzicw, nim ojciec wyprowadzi si do Drohomila, a nawet zrzuci j ze schodw na tej klatce, amic jej rk i parszy- we (pikne) nogi. A potem byo (z bratem) coraz gorzej i gorzej. Najstarszy brat zrozumia, co siedzi w najmod- szym, gdy zabra go najmodszego na przyj- cie z okazji zakoczenia prac nad filmem o nim, najstarszym, i gdy brat najmodszy w tym rozoystym starowieckim dworze w Milanw- ku, penym dzieci, kundli, przybkanych kotw Podnosiny 307 od wejcia wypatrzy sobie, spord grona sze- dziesiciu osb, w tym trzydziestu pa, jedyn, ktra bya obkana, jedyn zwariowan i w pre- tensjach, i w yciowych nieustannych przej- ciach, jedyn w miertelnym przecigu, jedyn schizofreniczk, i spdzi gruchajc cay wieczr przy niej, podczas gdy oni jego ojciec i brat najstarszy patrzyli na to ze zgroz i bez zrozu- mienia. Instynkt brata najmodszego by nieo- mylny. Moe konspirowao w nim szalestwo (maniakalno), ktre ojciec rozadowywa pi- szc (by pisarzem), podczas gdy brat najmod- szy by nauczycielem jzyka francuskiego, i co dzie od dwudziestu dwu lat uczy tego samego tych samych, lub podobnych, bez cienia moli- woci zmiany, awansu, przemnoenia zarobku, wyjazdu, czekajc (ze strachem) na co? mier, mier za ycia, skp emerytur? Nihilizm, roz- pacz, czarna ciana, ktr likwidowa (uaska- wia) jak mg szczotkowaniem zbw, erotycz- nymi zwizkami, chodzeniem do kina i szybk jazd wieloma tandetnymi samochodami? A potem i ci waciciele dworku w Milanwku, ktry rozbudowywali przez lata, obwieszajc go trumiennymi portretami, kilimami, skrzyowa- nymi na kilimach szablami, buzdyganami, lanca- mi, obstawiajc awy siodami (na ktrych si pi, pod gow) i kawaleryjskimi derkami, obra- dzajc w dzieci: pani domu ze szczupej erotycz- nej dzierlatki przemienia si w potn matro- Perseidy 308 n, tak szerok jak wysok, ale wci zacieka- wion, cho ju feministyczn (mieli trzy crki, a may synek umar im tu po porodzie, w czasie gdy krcili film Borys Godunow) i wyraajc si z pogard o mczyznach i ich bezdusznej t- pocie, a przecie obsugujc ma i jego kawa- leryjskie manie; wic i oni, on w bryczesach i pod wsem i w przedwojennym uaskim pa- szczu i z fajk, i ona szeroka i do czterech lat karmica dziatw piersi (czyli j dopaday a to w sklepie, a to podczas przyjcia, i wygarniaa tusty ciki cyc spod fad przez siebie zaprojek- towanej sukni), wic i oni ci si rozstali, ro- zeszli, pidziesicioletnia matka wysza z domu i pojechaa po trzydziestu latach maestwa do swojej matki do odzi, gdzie w bloku ze staru- szk zamieszkaa, a gdzie staruszka sw staroci i egoizmem zjadaa j ywcem, powiedziaa. Trzeba wielkiej odwagi, pomyla wwczas, de- terminacji lub pustogowia, by tak sobie odej z wszystkiego do niczego, a gdy zapyta j: dla- czego? powiedziaa, e przez trzydzieci lat bra- a udzia w komedii (czy dramacie), w kadym razie w przedstawieniu na okaz i pokaz tak dale- kiemu od rzeczywistoci, jak tylko to by moe. Zapyta: a jaka bya rzeczywisto?, i ona wyba- uszya na zza okularw krtkowidzce oczy i zmarszczya nos w krgej twarzy i powiedzia- a: adna, nie byo adnej rzeczywistoci, gdy milkam on milk, i gotowaam pod nami jak go- towaam w kuchni, a wszystko dlatego, e po Podnosiny 309 (bujnym) modym yciu si naprawd raz jedy- ny zakochaam. M by kawalerzyst z zamio- wania a etnografem z wyksztacenia, i pracowa w kinematografii jako specjalista od militarii, najchtniej konnych, prowadzi te, mimo a moe dziki krtkowzrocznoci, husarskie szare i tatarskie zagony w filmach, wwczas musia zdejmowa okulary i ukazyway si jego szarodue dziecice oczy, a zamiast grubych ra- mek okularw mona byo zobaczy, jak puszy- ste i gste s jego rzsy. Ona przy tych filmach projektowaa kostiumy, po czym noc barwia je w wielkich kadziach z farbami, i wwczas garderoby i garderobiane wyglday jak pieczary i czarownice z Makbeta, a gdy wysza z dworku w Milanwku, gdzie kul- tywowali staropolski obyczaj i rubaszn cho po- wcigliw gocinno (spanie na awach z sio- dem pod gow i tupoty chmary psw po rozoystych drewnianych schodach w porodku nocy) to wicej tam nie wrcia, po prostu wy- sza i odjechaa i powiedziaa, e odoy pieni- dze na kupno japoskiego domku pod odzi z ogrdkiem zen, o czym od zawsze marzya za- miast aw i kilimw. O crkach swoich nie mwia nigdy, raz tylko mu powiedziaa, e naj- starsz od dawna wysaa, by mieszkaa u babci i nie stykaa si z mem, a jej przyjacika, rw- nie jak ona obfita, lecz Francuzka, powiedziaa sw mieszn polszczyzn (mwia na przykad, Perseidy 310 e pewna skrzypaczka z orkiestry zakochaa si w skrzypcu), i ciemne chodz suchy co do se- ksualnych zachowa si ma kawalerzysty wo- bec tych crek, w co on nie wierzy, zna babsk mciwo i kurz lepot i wiedzia, jak bez- wzgldn trzymaj sztam. Ta francuska przyjacika bya jego asystentk przy filmie o Szopenie, jaki we Francji nakrci, i bya uzdolnion pianistk i rozumiaa muzyk, ale na swoje nieszczcie ukoczya szko fil- mow w odzi i chciaa sama robi filmy, wic zarzucia fortepian, a filmw nie robia, bo bya organicznie nieposkadana i ya w wiecie mar, penym wibracji i si kosmicznych i poetyckiego roznegliowania, co wszystko cierpliwie utrzy- mywa przyziemny m operator, poznany w teje odzi na studiach, Niemiec polskiego pochodzenia, odznaczajcy si tym, e w po- rodku otwartej powej twarzy mia duy czer- wony przeronity nos. Francuzka bya bizantyj- skiej urody (nos czy si jej w prostej linii z czoem) i bya pikna z profilu, ale gruba i po- niekd niedomyta na wprost, z sypicym si cie- niem wsa i nawet wosami hormonalnie jej wy- rastajcymi spod szpiczastego (bizantyjskiego) podbrdka, i popieraa decyzj przyjaciki co do wyprowadzenia si z domu: te kobiety byy obdarzone bezwzgldnymi siami. Podnosiny 311 Zastanawia si, jak je te siy nazwa, i po- myla, e nienawici, a potem pomyla, e obojtno jest silniejsza od nienawici, i szczel- niej wypeniajca tym czym pustym a biaym, przejrzystym, jak powietrzem. Lubi cik marzycielsk Francuzk, ktra uno- sia si, pomimo wymiarw, w powietrzu, jakby jej drobne (drobne te miaa rce) stpki nie do- tykay gruntu, grunt dotyka jej pracowitego m- a, ktrego matka wywioza z Polski do Niemiec (dlaczego?), gdy mia osiem lat, i ktry oy na rozpoetyzowanie ony a to jadcej do Chin, a to wynajmujcej dom wZalesiu Grnym, gdzie ko- mary, a to zajmujcej si ofiarnie dziadkiem ma pod odzi, i wysyajcej listy i telegramy zawsze tej samej treci, o wibracjach i dobrych energiach i wietlanej przyszoci, nigdy ozym. Zo aro jej niewinne ciao od wewntrz, i gdy j wParyu zo- perowano, wydobyto z niej tumor wielkoci stru- siego jaja, to dlatego bya taka cika, nie tylko dlatego, e kupowaa po dziesi kilo jabek (ta- kie pikne), ktre gniy w koszu, i dziesi kilo kartofli, ktre zjadaa za jednym posiedzeniem, niby Horpyna. l Odsiedzia swoje w tej ubikacji z rozkadwk Playboya na kolanach, a gdy wyszed, postano- wi zadzwoni do tych modych kobiet z duymi Perseidy 312 biustami, jakie ostatnio pozna (jego onie po urodzeniu dziecka biust zmala do wielkoci ro- dzynka, i zwis); by uczulony na biusty, lubi biusty, biusty go podniecay, by maniakiem biu- stu i maniakiem inteligencji kobiecej i pomyla, e gdyby mg znale krzywk biustu z inte- ligencj, byby zupenie szczliwy, c, kiedy jedne miay to a drugie owo, a jeli ju miay i to i owo, to byy stare i cudzymi onami, przewa- nie ylastych katolickich inynierw o sporto- wym trybie ycia, nadgitych jazdami rowerem i na nartach, higienicznymi w nylonowej koszuli i ronicymi zy podczas porannego (niadanie) suchania Radia Maryja. To ta znajoma mu powiedziaa, gdy ona wrci- a po dokonaniu spustoszenia swym romansem ona ci wybraa, i to on jej odpowiedzia, e marzy tylko o tym, by ona sobie posza raz na zawsze. Teraz ony nie byo, i pamita ostatni noc trzy dni temu, gdy leaa w ku obok nie- go i trzymaa otwart ksik przed oczyma, by- y to Maksymy La Bruyrea. ona miaa na so- bie biay podkoszulek z japoskim nadrukiem, a gdy zapyta j, co to za nadruk, odpowiedziaa, e to z przegldu filmw francuskich w Jokoha- mie. ona bya w Jokohamie i bya Francuzk i gwiazd filmu ju nie tak w Azji popularn, jak za dziecistwa (perwersja Japoczykw i akty seksualne na nieletnich: zreszt ta perwersja ogarna cay wiat, i dzieci si wizi i torturuje Podnosiny 313 i jebie i przymusza podczas najkrwawszych cere- monii, tych, w ktrych bior udzia ministrowie i dygnitarze w cieniu, krgiem wok areny, a potem dzieci si zapomina w piwnicy bez okien ni jada, i umieraj, zdychaj wyjc i skomlc i jczc na ciemnym betonie, jak w Belgii, jak w Polsce, jak we Francji), ale wci popularn. Posuchaj, powiedziaa ona lec w ku obok niego, i przeczytaa mu definicj La Bruyrea, ktra wydaa jej si trafna, kobie- ta saba przeczytaa, to taka, ktra raz popeni- a bd i ponosi za ten bd niekoczc si kar, spod ktrej nie moe si wywin. Czy co ta- kiego przeczytaa, nie zapamita dokadnie, za- pamita wyraz jej twarzy: popatrzya na niego spoza ksiki, przechylajc gow w bok (jej czarne sabe wosy na poduszce), tymi ocza- mi, tymi jak u dzikiego psa, i powiedziaa z inteligentnym umiechem jestem wic sab kobiet, bez samozadowolenia i bez przykroci, nieco szorstko czy te przezornie, powanie, rozwaniej ni jak od tamtego lata rozmawiali. Wrcia do Parya, a stamtd do Hollywoo- du, bo tam, wiedziaa, istniejesz tylko gdy ist- niejesz w ich polu widzenia, materializujesz si, uwodzisz. Przyleciaa na wsplne ich urodziny do Starej Miosnej (leciaa siedemnacie go- dzin), i to wtedy znajoma powiedziaa, e to je- go wybraa; daty ich urodzin byy o pi dni i trzydzieci lat od siebie, i zwyczajowo zaprasza- Perseidy 314 li goci piszc na przykad, zapraszamy na nasze dziewidziesite urodziny, bo bya od niego o trzydzieci lat modsza, a gdy to zliczy pomy- la: o trzydzieci lat starsza, bo bya przyziemna i twarda i pakaa tylko nad sob i skarya si, i czycia posadzki, a na ekranie bya smutna, g- sta i pewna siebie. Kupia mu obiektyw do Ni- kona drogi i bezuyteczny, a on jej telefonik przenony, za ich znajoma przyniosa barometr z oberwanym drewnianym zakoczeniem ramy u dou, poniemiecki z Wrocawia (Breslau), na pewno wyszabrowany i odsprzedawany wielo- krotnie. Potem wsta i nie patrzy wicej, jak ona pi na ksiycowej poduszce, ostry nos, obe cienie, zbliajca si (ju wykrelona) grona doroso, tylko zszed jak najciszej na d (przykrywajc rozkopane dziecko w eczku po drodze: dziec- ko, ktre nad ranem wazio mu w pociel anon- sujc: tatusiku, ju id, i zasypiao natych- miast, krga twarda gowina, orzech kokosowy, krga twarzyczka z wielkimi zamknitymi po- wiekami) i ubra si ubranie nawykowo zosta- wi na kanapie w bawialni i wyszed na dwr, woy kurtk i wyszed, bo te by maniakiem, by maniakiem biustw ale i wolnoci, maniakal- no (mania) kipiaa w nim teraz stale, urucho- mi samochd w ciemnej trawie i pojecha przez zamary las, gdzie pod drzewem na zakrcie pa- liy si zniczyki, bo kto si na tym drzewie roz- Podnosiny 315 bi i zabi, i bliscy zabitemu ludzie zapalali tam pogaskie wieczki, by czci drzewo, czy czci dusz zabitego, ktra si z drzewem zlaa. Jecha szybko w obok Macdonaldsw i Statoi- lw wyludnion Tras azienkowsk i wypuko- ci mostu ponad Wis rwnie szarobrudn co noc, i rwnie lisk, a potem jecha nie mylc i ockn si skrcajc na znajome podwrze pod blokiem na Koncertowej (wiele znaczce nazwy, Kinowa, gdzie zaczyna prac przy filmach, Kon- certowa, gdzie reyserowa opery, Stara Mio- sna, gdzie dogorowywaa jego pitnastoletnia mio). Matka noc nie spaa, sypiaa w dzie, wnocy patrzya wtelewizor albo rozpamitywa- a swoje ycie, albo staraa sobie przypomnie nazwy dwu dopyww Amazonki dla wiczenia mzgu, mwia, wic prdko odezwaa si w do- mofonie, i on wszed na pitro. Byo trudno matk przekona do wyprowadzenia si ze smrodliwego i haaliwego mieszkania przy Mar- szakowskiej, w morderczym zweniu midzy placem Zbawiciela a Konstytucji, gdzie nawet gobie zdychay od trucizn wyziewanych w po- wietrze, spaday z parapetu okna matki jak odu- rzone, lub jakby im kto w nagie oko wprysn kropl mierciononej nikotyny, i bezadnie le- ciay, szmatka nieforemnego pierza, sze piter w d i uderzay lekkim ciaem o beton i drgay ze skrzydami w p uniesionymi na znak agonii. Wyobrazi sobie matk, ktra miaa osiemdzie- Perseidy 316 sit osiem lat, podobnie spadajc i jej rk uniesion, i oczy zawleczone nieprzejrzystoci wiata i czerwone niby oko umierajcego ptaka, wic matce lepiej byo w niskim bloku otoczo- nym drzewami i w ciszy, i z ptakami dziubicy- mi okruchy na balkonie (bo miaa tu balkon), cho matka si do tego nie przyznawaa, i mwi- a, e synowie wyzuli j z jedynej rzeczy, jak w yciu posiadaa na wasno, z piknego mie- szkania w centrum Warszawy, tak jak nie przy- znawaa si do elaznego zdrowia i zego charak- teru, tylko chwiaa si w drzwiach otwierajc mu, i wykonywaa par zamaszystych a teatral- nych ruchw rkoma, jakby miaa si prze- wrci, cho nie przewracaa si wcale, leaa na puchu i jada banany i zamierzaa pobi rekord wiata w dugowiecznoci. Pki ojciec y, kry zacito matki (matka wcale si nie umiechaa) ilekro si widywali, ale i tak spdzi ostatnie siedem lat ycia w do- mku pod Drohomilem, ktry odbudowa wa- snymi rkoma, cioszc i utykajc, domku, ktry swym zapachem chocia przypomina mu drew- niany dwr rodzicw jego matki pod Lwowem, tak jak nazwa Drohomil przypominaa mu Do- bromil, gdzie si przez wiele lat wychowywa, a dokd nie byo powrotu, skoro Dobromil po- zosta po tamtej stronie naniesionej przez polsk klsk wojenn granicy. Tego drewnianego dom- ku tej budy, jak mawiaa matka nie odwie- Podnosiny 317 dzaa nigdy, bo nie byo tam centralnego ogrze- wania ani elektrycznoci, tym bardziej telewizji (ojciec w telewizor patrzy tylko, gdy przyje- da na Marszakowsk, a i to, eby czas prdzej spyn), tylko byy tam zydle i st, przy ktrym ojciec pisa, i awka na zewntrz przy przyzbie, na ktrej ojciec siada, i na ktrej my- la, co napisze dalej, jutro, i na ktrej cieszy si zmiennoci pogd i rozlegoci nieba i pynny- mi barwnymi cieniami po mikko sfalowanej a hen, do horyzontu, gdzie Ukraina, rwninie. Prga biaej rzeki opasywaa wzgrze, i ojciec mruy oczy pod soce, gdy powierzchnia py- ncej wody szya zotem i skrzya. On odwiedza tam ojca regularnie po kilka razy w roku, i zrzuca wierzchnie ubranie, kurtk a potem sweter, a latem i koszul, i pomimo nie- uleczalnej niezdarnoci pomaga ojcu przy pile i kokach, dopasowywa deski podogi albo dwiga strop, podczas gdy ojciec podkada i podbija i cyzelowa z tym zimnym suchym wyrazem szczupej twarzy, jakim zastpi po- przedni dobroduszny i rozleniwiony, jakby ko- ciotrup wylaz spod ludzkiego misa. Ojciec, tamten ojciec, modszy, ubabrany, oszustny umar i objawi si nowy ojciec, ten, ktry poda si do dymisji z uniwersytetu i Akademii Nauk i z wszystkich funkcji, jakie piastowa, ten, ktry przesta zgadza si i pozwala, a zacz kl, za- cz przez zacinite w grymasie zby sycze Perseidy 318 i monologowa, ten, z ktrego cienk nieustan- n strug si wylewao, jad, nienawi i gniew, rozebra sycza ojciec niech tym razem przyj- d nas ubezwasnowolni ostatecznie, a nikt pal- ca nie podniesie i pochyla gow i patrzy w stron miasteczka Drohomil, gdzie po rynku walay si pijane kotuny, a wbrudnych sklepach oblepionych napisami Coca-Cola mierdziay niemytym potem utlenione sprzedawczynie sprzedajce zachodnie przemysowe gwno, ten szmelc i te ochapy, mwi, a ponad rynkiem pa- noszyy si biae i miedzi okute wieyce dwu kociow i arcybiskupstwa, i seminarium du- chownego z jego czered przanych sietniakw wycigajcych od ludzi kady grosz w zamian za udzielenie religii mierci, religii strachu, religii nienawici i skorumpowania, a skadajcych sodkie zjeczae usteczka do sw o mioci, tyl- ko tej, tylko nie tej, do lubw mistycznych z ciaem ich bstwa, do samotrysku. Ojciec zamkn si w swoim pokoju ze wzro- kiem biaym od wciekoci, a on poszed pod far, gdzie w jedynym kinie omielono si wy- wietli na nocnym seansie jego film Grafo- manka, i zobaczy ksidza proboszcza (jednego z dwu) stojcego przed sal i gono nawoujce- go widzw, by nie szli na ten bezbony i porno- graficzny obraz, i widzia, jak modzie chtnie i chichoczc korzysta z ciemnoci, by si do kina wlizgn, i wiedzia, e owego proboszcza zaa- Podnosiny 319 resztowano za kradzie dwu butelek wdki w samoobsugowym sklepie, i wiedzia, e ksidz proboszcz grzywn zapaci z tacy, tak jak wiedzia, e drugi urzdujcy ksidz proboszcz by ojcem dwojga dzieci, z ktrymi, jak i z ich matk gosposi, zbonie mieszka na drugiej ple- banii, ten jednak, nie bdc pokutujcym alko- holikiem nie wystawa o pnocy na rynku, a grzmia z ambony tylko wtedy, gdy hierarchia nakazywaa, sowami nauczonymi na pami z ich pisemnego przykazania, co przekazywa drewnianym dukajcym niepewnie monokor- dem, tak by parafianie mieli wiadomo, e to drtwomowa taka, jakiej w przeszoci (ledwo zakoczonej) rozpaczliwie uywali sekretarze i kacykowie partyjni. Ludzie jednak woleli czyn- ny zapa ksidza alkoholika, kobiety na jego ka- zaniach klkay i unosiy rozczapierzone rce do kopuy nieba, gdy krzycza, e opanowani jeste- my przez ydw i masonw, e wszyscy rzdz- cy nami i na nas si bogaccy s ydami i mor- dercami, e Auschwitz cay wymordowanych dzieci nienarodzonych ley na naszych polach, i miertelnym swym ministerstwem zatruwa nam dusze. w by nieusuwalny. Opat bractwa, do ktrego nalea, popar go u Episkopatu, gdy zaenowani kolejnym kazaniem (ksidz w nim powiedzia, e w symbol swastyki, jak i w symbol sierpa i mota wpisana jest tarcza Dawidowa) hierar- Perseidy 320 chowie jednak delikatnie go zganili, i od teraz ksidz jedzi do Warszawy dwa razy w tygodniu umoralnia rzesze zbrodniczych matek i po- krzywdzonych nacjonalistw poajankami w Ra- diu Maryja, ktre po to zostao stworzone, a on przeczyta w gazecie Rzeczpospolita list najstar- szej ze swych przyjaciek, teatrologa, wynosz- cy pod niebiosa dobro serca owej radiostacji i zymajcej si na kalumnie rzucane na ksiy, i poruszyo to nim: list by napisany bekotliwie i nieskadn polszczyzn, czego si po swej przy- jacice nie spodziewa, nie spodziewa si, e przyjaciki i przyjaciele dokoa dostan po kolei obkania i lepowzroku, nie spodziewa si, e czterdzieci milionw ludzi, drczonych kolej- nymi falami zbrodni i zoczynienia zachowa jako znak rozpoznawczy, jako stempel przynaleno- ci, jako esencj duszy wariacj i nienawi, i e tylko w tym bd si czuli dobrze. I nie spodzie- wa si, e elegancki ukadny ojciec na staro ucieknie od ony i zajmie si ciesielk i budowa- niem fosy septycznej, i e bdzie warcza i sycza jak wcieke pokute zwierz, jak popsuta od wewntrz zabawka, jak Wolter. Albo jak ojciec ksicia Andrzeja w Wojnie i Pokoju, ksi ko- styczny i suchy, skrywajcy uczucia, pedant i ironista, ktry na noc kaza przenosi w coraz to inne miejsce wskie polowe ko, na ktrym spa pod jednym kocem i przy otwartym oknie, by wdycha wiat. Podnosiny 321 Gdy wyszed nazajutrz z ubikacji z otwartym numerem Playboya w rku, poczu miy zapach spalonej grzanki, wci od niadania trwajcy w powietrzu, zapach domowy, do ktrego si umiechn, jakby ten zapach te go popar, jak- by mu powiedzia: jed, tu jest ciepo i moesz tu wrci, nie stanie ci si nic zego. Nie lubi za- pachu mieszkania matki, ktre pachniao ina- czej, gdy byo jego mieszkaniem, bo matka bya stara, i lepki zapach staroci wisia u niej w po- wietrzu pomimo staego wietrzenia, nie tak przylepny jak zapach ojca w mierci i tu przed ni, ale prawie. Oczy matki byy przeszklone dugim nieumieraniem i teraz prawie okrge, a nie skone i zielone jak niegdy, i nie pamita zapachu matki modej, cho pamita, e lubi ten zapach, bo to by zapach matki. Matka czy wtedy si umiechaa? Teraz usta wyginay jej si w swawolny grymas tylko, gdy mwia o kim na przykad o Marii Dbrowskiej e by to kurwiszon pierwszej klasy, albo o Na- kowskiej, gdy mwia, e ojciec (jak wikszo modych pisarzy) mia z ni romans. Zdjcie modego ojca stao na stoliczku pod cian, a przy nim stay bukieciki kwiatw, ktre syno- wie, lub synowie jej synw, matce przynosili, lub bukieciki od rzadkich znajomych, ktrych do siebie dopuszczaa. Myl o swym dziecistwie powiedziaa matka i dochodz do wniosku, e byam nieszczli- Perseidy 322 wym dzieckiem. Usiada na ku zapomniaw- szy si zachwia i jkn scenicznie. Jak bardzo chciaam lalki powiedziaa to mi mamusia j szya z gagankw, i owkiem chemicznym malo- waa jej oczy. Potem zgruchotaam nog i przele- aam tyle miesicy wszpitalu powiedziaa tyl- ko wNazarecie usistr byam szczliwa, miaam wasny pokoik i chodziam o kulach, i byam ku- lawa, i siostry za to mnie kochay. I potem byam szczliwa z wami, dziemi, twj ojciec mia podre, a ja miaam was. Twojego ojca to cae y- cie si baam. By z tej rodziny i twoja babka mnie uomnej i ubogiej nie chciaa. Bya grona i stra- szna i szarpaa mn. Dopiero mnie na ou mier- ci po rkach caowaa. To byo nieprawd. Matki nie byo przy mierci teciowej, ktra nastpia w Grze Kalwarii, w domu dla nieuleczalnie chorych i starych. Nie bya tam ani razu. Ojciec jedzi z rzadka, gdy ju wrcili z placwek PAN-u czy ambasadoro- wania we Francji, Urugwaju czy Afryce, on by z wizyt dwa czy trzy razy. Babka nie wiedziaa, ile czasu tam przebywa, na tym ku, z ktrego, cika i zbyt leniwa, nie podniosa si wicej, i tylko opowiadaa z subteln mikkoci o swych bajkach scenicznych, rymowanych a pi- sanych pidziesit lat temu, e byaby pora je wznowi, i o swej przyjani do Kazimiery Iako- wiczwny i o swej przyjani z pierwsz on Jzefa Pisudskiego, i o samym rewolucyjnym Podnosiny 323 i bezzbnym Pisudskim, i o kulturze tych mo- dopolskich lat, o teozofii i o poezji i o tych wszy- stkich ksikach, ktrych jego matka nigdy nie czytaa, bo czytaa kryminay i Przemino z wiatrem, i w najlepszym zamierzchym przypadku Krystyn, crk Lawrancea lub Ksig z San Michele oszusta Axela Mnthe. l Wyszed i wsiad do samochodu pod blokiem matki i patrzy na noc i na wczce si cienie, i widzia kartki ksiki, ktr przepisywa przez cay dzie naoone na noc, na szaro blokw przed nim mcych i wzdrygn si, kartki byy bezradne, niedokoczone, nie wyczerpujce ni- czego, a ostatnia bya ju tylko biaa, i wiedzia, e tak pozostanie. Zasn zdrzemn si na siedzeniu, a rankiem pojecha zdrtwiay do mia- sta i chodzi po ulicach, a gdy zajecha do domu w Starej Miosnej by wieczr, i ona popatrzya prosto i z wewntrz siebie na niego, bya twarda i zamknita i wiao od niej papierosowym cza- dem, a gdy zbudzi si rano ony i dziecka w do- mu nie byo, wezwaa wczesn takswk i poje- chaa na lotnisko i odleciaa od niego. To tego dnia okazao si, e znikn jego brat, o czym powiadomia go obecna narzeczona bra- ta, osoba moda, brzydka i gupia, histerycznym paczem i amliwym gosem psychopatki, ktr Perseidy 324 bya. Nikt nie wiedzia, gdzie brat wytrzasn t wysz od siebie o dwie gowy, wysz od kogo- kolwiek zamaszyst sprzedawczyni, do ktrej mwi per dziecko. Dziecko miao kosk twarz i wysadzone w przd zby i toporne, cho dugie nogi, i czerwone rce, i pracowao we francuskim sklepie Gant, skd on wydeduko- wa, e brat pozna dziecko podczas lekcji jzyka francuskiego we francuskim Instytucie, gdzie naucza po rezygnacji z wszelkich ambicji. Uczy od dwudziestu piciu lat tego samego tych sa- mych, ale co rano twierdzi, e musi si przygo- towa do lekcji, a co wieczr wraca z lekcji bar- dziej blady i zdesperowany i smutny, chyba e przyprowadzi ze sob dziewczyn, ktra stawa- a si, jak ta pierwsza, jego on, lub, jak ta ostatnia, jego wacicielk. Nie byo szans na awans w tym Instytucie, ani szans na zmian, jzyk francuski nie zmienia si i Francuzi bardzo byli z jego doskonaoci zado- woleni, a brat nie mg sta si ani wyszym wy- kadowc, ani dyrektorem, bo by z naboru miejscowego, brat do Instytutu przeszed z war- szawskiego uniwersytetu, i mimo e posiada prcz polskiego obywatelstwo francuskie (uro- dzi si w Paryu, gdy ojciec by ambasadorem), mg najwyej zrezygnowa z pracy w Instytu- cie, i wwczas jako podlegy francuskiemu mini- sterstwu owiaty, sta si nauczycielem francu- skiego we Francji, co jak na Polaka byo Podnosiny 325 absurdalne, a e by brat oporny i legalista, staby si nauczycielem francuskiego w jednym z ponurych beznadziejnych pseudo-licew wo- k Parya, w dzielnicach blokw dla bezrobot- nych Arabw, w murzyskich podmiejskich dzielnicach narkotykw i ndzy; wic brat kur- czowo si trzyma Instytutu i oglda kolejno zmieniajcych si i panoszcych si wWarszawie beznadziejnych niekompetentnych dyrektorw, i kad si do ka z czered kolejnych modych dziewczyn jako jedyne zadouczynienie i jedy- n ulg. A przedtem, czyli od jakiego czasu, brat zacz zapada na przerne dolegliwoci i choroby, dostawa gorczek albo zatruwa si jadem kie- basianym w restauracji Samson, i gdy on go odwiedza w szpitalu widzia, jak brat sabnie, skuty kroplwkami i popielatoty na twarzy, jak pczniej mu do zdrewnienia podziurawione igami yy, jak odwodniony i bezsilny ley i czy- ta jak beznadziejn trzeciorzdn francusk ksik, bo wszystko, co byo francuskie, byo samozadowolone i trzeciorzdne, zwaszcza ich wychwalany sposb ycia, w ktrym brat si ko- cha, i w ktrym tylko twierdzi dobrze si czuje, jakby nie widzia zimnej twardoci i oschej bezwzgldnoci Francuzw, ich niena- wici do wszystkiego, co nie ichnie i ich niena- wici midzy sob, tej wanie, co doprowadzia do opasania ich miast betonowymi obozami Perseidy 326 koncentracyjnymi dla wykorzystanych i zbd- nych cudzoziemcw, i co doprowadzao do erupcji rewolt i podpala, wielodniowych bija- tyk z policj i caoyciowego wycia rozpaczy sprasowanych tu jak ponure bydo analfabetw. Paradoksem byo, e to nie brat, ale on mia o- n Francuzk, wic, e cechy przyziemnoci i oszustwa i ponuroci tak silne w jej narodzie i j ogarny, odkd dorosa, cechy, z ktrymi bratu byoby do ycia, bo brat by ich nie zauwa- y, albo je tumaczy, jak ojciec ich tumaczy cechy zoliwoci, egoizmu i gupoty utrzymuj- ce tak dugo ich matk przy yciu. Sta z tym Playboyem i z t pikn krp krtk dziewczyn sfotografowan w nim i wdycha za- pach domu, spalonego chleba i sosen w mro- nym otwartym oknie, i poczu, jak jest wolny, jak wten soneczny poranek jest po raz pierwszy nadspodziewanie wolny od zmr niekochania i urazw, od perspektyw niechci, i poczu, e to ucieczka brata bardziej od wyjazdu ony go roz- kuy, i pomyla, e zadzwoni do tych dziewczyn z chru w Operze, ktre miay najwiksze biu- sty. Jego ona miaa przez wiele lat najwikszy najpikniejszy biust, ale po rocznej przygodzie seksualnej z modym kochankiem stracia go bardziej ni po karmieniu dziecka, myla, zasa- niaa teraz biust w azience rkoma i przygaszaa wieczorem wiato, cho on i tak tego nie chcia, pi wdk aby mie powd do niechcenia jej, Podnosiny 327 czy te odwrotnie, myla o piciu i pisaniu i za- niciu, bo chcia napisa trzeci powie polsk tak, jak namawia ojca do napisania prawdy o so- bie i okupacji i komunimie i samotnoci, praw- dy o nich, prostej prawdy, i ojciec nigdy tej powieci nie napisa, wprzdy umiechajc si uprzejmie, a teraz klnc i syczc i upic siekie- r, a gdy siada przy swym stole do pisania, pisa okruchy mae i czue, uadzajce bole wiata i umajajce to, co mu si zdarzyo, zapachami i tsknotami i agodnociami kamstwa. On nie umia upa siekier w przerwach pisa- nia, by niemanualny i nietechniczny, wic gdy nie pisa szuka pracy w filmie czy w operze, re- yserowa film Grafomanka czy oper Stra- szny Dwr, ale nikt z krytykw nie chcia zau- way ani lekkoci, ani miesznoci, ani aroganckiej wiedzy tego, co robi, krytycy pra- gnli mogiy i cmentarza i narodowych wito- wa, wic si brali za jego niepowag jak zawsze, a on jedyn czerpa przyjemno z patrzenia na te dwie dziewczyny w chrze, ktre w miar ty- godni poczy wyania si z bezksztatnej masy jako rozpiewane i wesoe, jedna na pozr star- sza od drugiej, cho byy w tym samym wieku, t starsz przywozi do pracy elegancki macher mercedesem, a ta modsza przyjedaa tram- wajem, ta starsza miaa za ciki, za stary maki- ja i wygldaa nowobogacko i obcinaa sobie i farbowaa wosy coraz bardziej absurdalnie, by Perseidy 328 si upodobni do tych skutecznych warszaw- skich damulek yjcych z dzianymi wulgaryzato- rami, a ta modsza bya tga i obfita, i miaa za dugi cho poddarty nos, i jak obie zobaczy na generalnej prbie ju w kostiumach jedn w balowej sukni z piknymi obnaonymi ramio- nami, drug w wiejskiej kiecy z obnaonym na- bitym dekoltem poczu, jak bardzo s podnie- cajce i ywe, i nie wiedzia, czy to dlatego, e s teatralne, cho wiedzia, e cae ycie jego byo teatralne, literackie i filmowe, czyli nic nie war- te, naleao scen zatuc czas i nieszczcie y- cia, i obserwowa maniakalnie, schizofrenicznie i potem to spisywa i umie i tyle. Wic na premierze, po ktrej publiczno staa i si cieszya, pki si nie dowie od krytycznych pluskiew, e nie naleao, wzi od obu podnie- conych dziewczyn numery telefonw i sfotogra- fowa si z nimi, jak sfotografowa si z wieloma dziewczynami z chru, fotografoway ich siostry i matki, a w wypadku tej dziewczyny otartej o brzydki wiat pienidza fotografowa przystoj- ny i powcigliwy i gadko pachncy starszy ma- cher. Gdy zapyta jej, dlaczego nie bya na ostat- nich prbach przed generaln (brak mu byo jej cikich piersi i biaych zbw i spojrzenia i pa- mita jak ona, po szczeglnie egzaltowanej sce- nie, przebiegajc wycigna niespodziewanie rk i pochwycia go za rk w przelocie) odpo- wiedziaa, e bya ze swym partnerem w Londy- Podnosiny 329 nie, i e to pierwszy raz bya w Londynie i jak byo czysto i schludnie, i jak ludzie byli uprzej- mi, e a si popakaa wracajc tutaj do zoci i gupoty i szarego zego brudu. Ta druga wiej- ska miaa jeszcze wikszy biust, ale caa te by- a bardziej tga i nieprzyzwoita, poladki miaa rwnie odstajce, co piersi, a gdy trzyma j przy zdjciu za spocon rk, przygarna jego rk do swej talii i poczu rozbuchane wilgotne ciepo od jej ciaa i poczu, e ma ona waek tuszczu na brzuchu, i widzia jej mocny biay nagi kark i ru- mieniec i byszczce wiewircze oczy i poczu wtym hallu podanie, cay zamieni si we wa- snego chuja, chuj sterowa nim i stercza przed nim z cakowit wolnoci i swobod, i mierzy w ni, odrywa si niezawile od niego i zmierza do niej i chcia jak najoczywiciej i z namitn si- w niej by. A potem odezwali si krytycy, oskarajc go chralnie o pornografi i szarganie narodowych witoci, jako e pozwoli rosyjskim carskim cenzorom, obecnym na pierwszym przedstawie- niu Strasznego Dworu chodzi po scenie ju podczas uwertury, i oskarono go o wyinaczenie kretyskiego libretta niejakiego Choiskiego (nie ma niewiast w naszej chacie piewane przez bohaterw w akompaniamencie licznego chru eskiego), oskarano go o najgorsze i ga- no, a potem zaczy grzmoty i popierdy dobie- ga z Ministerstwa Kultury nowo opanowanego Perseidy 330 przez niedoukich populistw z eks-Solidarnoci Karierowiczw i Popuczyn, i psychopatw ob- sypanych zoliwym upieem i garzy ciskaj- cych mu prawic w zachwycie po premierze, a udzielajcych nazajutrz wywiadw na temat jego beztalencia, i Wic nie zadzwoni przez kilka tygodni do ad- nej z piersiastych dziewczt z chru, dopiero te- raz, gdy wyjechaa ona i uciek brat, i dlatego, e wpatrzy si w pikne piersi niewielkiej dziewczyny sfotografowanej w Playboyu, i dla- tego, e byo za oknami adnie, wiecio soce, jakby to byo lato, a nie zima, podszed do tele- fonu i zadzwoni do tej bardziej cycatej, ale nie zasta jej w domu, wic zadzwoni do tej star- szej, wyrafinowanie postarzaej i maomie- szczaskiej, z nosem, ktry byby orli, gdyby nie rozazi si u koca w kartoflan klupk, ale kto jest doskonay? I czy nos jest wany? Bya w do- mu, i powiedziaa efektownie, e wanie odwioz- a Wacka czy Sawka na lotnisko, bo lecia za in- teresami do Pragi, i aowaa, e nie poleciaa do Pragi, jak poleciaa do Londynu, gdy przygoto- wywaa si do egzaminu wstpnego na prawo, i wzia urlop bezpatny w Operze i bdzie stu- diowa prawo, i on j zapyta po co?. Umwi si z ni popoudniu, ale wiedzia, po spo- sobie jej noszenia si i przesadnego malowania i czesania i pretensji do bezgucia, e naley zapro- Podnosiny 331 ponowa drog i uczszczan przez cudzoziemcw kawiarni, i umwi si wBristolu, gdzie kawa ko- sztowaa tyle, co gdzie indziej obiad, ale gdzie wchodzili i wychodzili cudzoziemcy i siedzieli bo- gacze ztelefonami przy uchu i dziewczynami wmi- nispdnicach pod futrem, a kelnerki szczupe i utlenione promenoway nonszalancko na dugich obnaonych po samo ono nogach, i nie utrzymy- way si dugo, i gdzie panowaa komputerowa at- mosfera dorwania si do wszelkiego zachodniego dobra, seksu i pienidza, pod polewk europejskiej sofistykacji takiej jak lukier na ciasteczkach spro- wadzanych skde, a do kawy podawanych. Spnia si p godziny, i gdy wesza wygldaa jak karlica, jak garbus, bo krtk szyj oboya konie- rzem wformie przeronitego tulipanu, poszerza- jcym jej i tak szerokie plecy i ramiona, i wida by- o, e jej gowa jest za dua wstosunku do krtkiego ciaa, a nogi s za krtkie do wybujaoci torsu. Zdja brunatnozot polniewajc kurtk z tuli- panem wszatni i podesza wchucie od Diora i za- pachach i zotym zegarku, a gdy j zapyta ile ma lat, powiedziaa dwadziecia. Przez chwil byo o czym mwi, bo mwia o Operze i plotkach i zawiciach, a potem roze- miaa si, i powiedziaa, e bya przez rok w cyrku i robia najrniejsze rzeczy, i twarz jej si rozjania pod centymetrow warstw maki- jau, wic powiedzia jej, e prawnikiem moe zosta byle kto, kto nic nie umie, a cyrkwk, Perseidy 332 piewaczk czy aktork nie, i e ona jest z tego brzegu, z naszego brzegu maniakw i lunatykw i kurew i reyserw, i eby nie stawaa si nowo- bogack naonic lewego biznesmena, tylko sza za anomali swego talentu, za sw przygod, po- wiedzia, a ona bya adna i moda i suchaa pa- trzc na niego ciemnymi oczyma i yskajc biay- mi piknymi zbami w ustach rozkrojonych tak wyranie, e a znaczcych dowiadczenie ko- biece i wiedz seksualn, wiedz o losach, ktrych nie bya ofiar, tylko w ktrych chodno i, jeli trzeba, okrutnie si rzdzia. Przywiz j do domu i pokaza jej dom i nie wstydzi si zdj ony rozstawionych; byo mu wszystko jedno, a potem pocaowa j na kana- pie i ona oddaa mu pocaunek, i przestrze za nimi bya taka, jakby od razu mwica, e to te jest seks, jakby skalibrowana na tward pe, wymiarowa, a gdy sign po jej wymarzon pier i powiedzia masz pikne piersi, ona po- wiedziaa wiem, i powiedziaa to jest trud- ne. Byli sami i poza teatrem i poza wieym fi- zycznym yciem sceny, byli na kanapie i ona powiedziaa odwie mnie do domu i pocao- waa go, a nie pozwolia ju pieci swych pik- nych piersi, ju tylko milczaa i patrzya w bok na dryfujc ciemno, wic wysadzi j w cen- trum i sam wyszed z samochodu i przeszed si ulicami, i idc sysza z pmroku i spod piono- wego wiata latarni gone kurwa, kurwa. Podnosiny 333 Napisa o tym facecie, ktry pracowa w FSO na eraniu (ostatnio Daewoo, jako e nasz na- rd ma szczeglne zamiowanie czy talent do podpisywania najwikszych umw, oddajcych co nasze, z plajtujcymi, zapadajcymi si kry- minalnymi kapitalistycznymi reymami kancia- rzy, tandeciarzy i megalomanw), jako obje- dacz tester schodzcych z tamy samo- chodw, i jak wsiad w, by zjecha ostatnim wyprodukowanym tu beznadziejnym, rozlatuj- cym si ju w chwili zjazdu polonezem, i za- miast na parking zasany tysicem nie sprzeda- nych nie sprzedajcych si polonezw, pojecha prosto przez bram przed siebie (moe dlatego, e ten polonez si nie rozlecia), i jak przejecha w ten pogodny soneczny dzie p Polski, jadc dokd, dokd? I e by po wyszych studiach i delikatny, i samotny, i tylko tak prac znalaz, i jecha po tropie nieszczliwej inteligentnej modej kobiety, ktr pozna, a ktra zbiega ze szpitala wariatw w Pruszkowie i ucieka dokd? I gdzie j znalaz, jak nie w puszczy, w ktrej po- stanowia wyjc y jak wilczyca, dziko i swobodnie? Jeste myliwym, powiedziaa jego znajoma, ktra miaa wszystko plus ma a minus mo- do, twj instynkt jest intynktem polowania, jest to instynkt owcy, powiedziaa, wicy zmysy, kacy ci pj za tym, co wytropisz, pj i zabi i powiedzie: ja inaczej nie mog. Perseidy 334 To bezwzgldny mski instynkt, powiedziaa, i dlatego kad rzecz poznan czy doznan opo- wiesz, bo inaczej nie moesz, a on powiedzia siedzieli w fotelach i zapada zmierzch, a ona przyjechaa, by go wycign paplaniem z kata- tonii lodowatego smutku, z zapaci w strach i niemot, by go ze mierci wycign na przyja- zn chwil e cen tego jest wolno; jestem jedynym znanym sobie wiednym czowiekiem, powiedzia, i dlatego jestem w jednej jedynej przeciwnej osobie ca kultur polsk, powie- dzia, a oni s niczym, a ona rozpoznaa (ale zmilczaa) maniakaln depresyjno i agresj je- go stanu, i kiwna gow, i powiedziaa, e brat (ten, co znikn) j w ostatniej rozmowie zapy- ta: to gdzie on teraz pojedzie? Dokd ucieknie, gdzie wybdzie, na Antypody? Na pody, pomyla, nie na anty, a znikn nie on, tylko brat. Milcza, gdy wysza, i przerzuca obrazkami wtelewizorze, jak milcza, gdy wrci do domu po odwiezieniu pretensjonalnej mo- dej kurwy z chru o piknym biucie, aowa tylko tego piknego biustu, jdrnoci i ciaru jej piersi, ich szerokoci i poddarcia sutek. Dal- sz cz nocy spdzi na myleniu o nich, i o in- nych wybujaych piersiach, i pomyla, lec w swym ascetycznym, oblanym ksiycow bie- l pokoju o piersiach swojej ony i pomyla, e moe brat profesor uciek do niej, do Parya, do Parya, o ktrym marzy, i pomyla, e tak si Podnosiny 335 nie stao, bo ona traktowaa brata jak modsze- go brata, jak on go traktowa, cho brat by o dwadziecia dwa lata od niej starszy, i e to by- oby literacko zabawne, ale po prawdzie nie- moliwe, bo brat nie mia w sobie erotycznej wulgarnoci ani ulicznego wdziku, ani te sam- czej pewnoci siebie, w ktrych jego ona gusto- waa, w ktrych si seksualnie speniaa, arogan- cja brata bya such pewnoci siebie sztywniaka i urzdnika, a to, co w nim buzowao byo zaled- wie niechci do tego kraju i jego wstecznej, niefrancuskiej miernoty, mitomanii i kamstwa. Nie wiedzia, kiedy zasn, a gdy si zbudzi, Pla- yboy z t krtk pikn rozebran dziewczyn lea na ku koo niego, zimny i wyglansowany, wic wydzwoni modsz z dwu dziewczyn o wielkich piersiach i umwi si z ni w skro- mniejszej kawiarni, a gdy dojecha do kawiarni zobaczy z przykroci, e ze nienoczystobia- ej, biaej jak beza, kawiarnia staa si brunatna, przemalowano j ponuro i brudno na bury brz, pooono burobrzowe chodniki, i nie rozumia, dlaczego to zrobiono, sala z prostej staa si dworcowa, byo to w ramach uwulgarniania i odbarwienia wszystkiego co jasne, tak jak noc gowi si przed telewizorem, dlaczego rzd tego kraju obraduje pod orami utkanymi na makat- kach, z ktrych zwisay dodatkowe frdzle i ogonki, dlaczego ciany obrad wadz i gabine- tw obite s krwawopsowym i dranicym oko Perseidy 336 brokatem w zociste esy-floresy, dlaczego ofi- cjalno jest rwnie brzydka i bezgustowna, co niechlujna prywatno ich wygldu psychopa- tyczne wosy sterczce z potylicy nad czaszk ministra kultury Weissa (weiss wiedzie), gdy przecig rozwia poyczk, i upie na jego ra- mionach i jego syczenie, gdy gani oper Stra- szny Dwr: czy on mgby si porwa wysy- cza na naszego Papiea?, bo Papie nie by oglny, tylko by ich, wasny, i rzd wanie za- mwi tysic piset czarnych mogilnych krzyy do wywieszenia na tych makatkach. Zrobiono to, bo kawiarnia nosia nazw Nowy wiat, a tu nic dugo nie mogo by nowym wiatem, tylko miao sta si starym, zudzenie rozazio si i pryskao i zamieniao si wgrymas, w powrt do brzydoty, w pryszcz i w tuszcz, i w pot i w sutann, w mierno i w oszustwo, i wzgard. Tote nie zdziwi si, gdy dziewczyna, gdy wesza przebrana odwitnie w deformuj- cy j strj, sztywny granatowy kostium opance- rzajcy jej mikko, a uwydatniajcy, e jest rwnie szeroka, co wysoka, e ma za tgie nogi i grube uda, e wszystko to, co w niej pikne, jest brzydkie, nie zdziwi si, e ma ociupin za szeroki nos, i nie poddarty, tylko paski nad pod- nosiem, jak dzib nieinteligentnego ptaka, nie zdziwi si, e jej wymalowane na to paznok- cie s za drobne, za dugie i za szpiczaste w sto- sunku do misistych pospolitych palcw i nie Podnosiny 337 zdziwi si, e gdy mwia, uywaa zwrotw ta- kich, jak pikne a do blu. Bya ze Szczecina, powiedziaa, jej ojciec dobrn tam spod Lidy, gdy Polakw wyrzucano, a matka bya z Toma- szowa, czy co takiego, nie dosysza. Odwrci wzrok i patrzy w roztargnieniu na wchodzce panie w beowych kapeluszach z wtym cier- wem liska zakrconym wok szyi, i na facetw w nylonowych kurtkach i na brzydkie kelnerki i na fortepian z niechlujnie rozoonymi na jego czarnym obupanym blacie numerami Frankfur- ter Rundschau. Dziewczyna wyczua, e si mu dzi nie podoba, ale on jak karabin maszynowy terkota pytaniami, wic odpowiadaa, odpowia- dajc oywia si na mwienie, studiowaa forte- pian, powiedziaa, przez wiele lat bya cudow- nym dzieckiem i rodzice (cudowni rodzice) robili wszystko dla niej, matka raz w tygodniu jedzia z ni pocigiem ze Szczecina do odzi, do wybitnej pianistki dodatkowo: przesiaday si w Kutnie, tak, jechay ca noc i ca noc z powrotem, ale ona dziewczyna ju nie gra na fortepianie, bo przy fortepianie trzeba sie- dzie, a ona nie moe usiedzie, nosi j, wic jest w chrze przypadkowo, biega po scenie i piewa. Gos miaa gboki, misoerny, mezzosopran wpadajcy w alt gdy bya stanowcza, stanowczo w samochodzie powiedziaa nie, gboko i sta- nowczo i ujawniajc (odtajniajc) rbek tego Perseidy 338 charakteru, ktry powodowa, e nie miaa na- rzeczonego, jestem dziewic powiedziaa do niego w kawiarni, a potem w domu, gdzie j zawiz podobnie, jak t starsz gdy stara si j obj skrya krg gow w rce i ramiona i powiedziaa krpuje mnie to, dlaczego? za- pyta, a ona powiedziaa ja wanie nie wiem. Nie mam ci dotyka? zapyta, a ona odpo- wiedziaa nie, i powiedziaa mio si z panem rozmawia i byo to dlatego, e on by stary, i on odwiz j do miasta i zostawi pod Oper, tam powiedziaa nie gbokim i stanowczym i wul- garnym gosem operowym, cho pod domem, gdy wyszli, daa dotkn i obj kule swych pier- si, a one nie mieciy si w doni i nie daway si popieci, bo byy doskonale krge i doskonale twardo wypuke, e a bez formy innej, ni krg, a do nie jest okrga. Nie dojrzaam emocjo- nalnie do tego powiedziaa, i on j wysadzi i wrci do domu, a pod domem siedziaa ostat- nia narzeczona brata, chuda i w histerii, i on j wpuci do domu (przyjechaa takswk) i przez chwil wysuchiwa, jak dziewczyna krzyczy i bryzga lin, i potem przeprosi j z domu, wa- ciwie usun i byo mu wszystko jedno, jak i czym wrci do Warszawy. Noc spdzi na kartkowaniu swych wasnych ostatnich ksiek i wczytywaniu si z wielk moc w rozstrzelone akapity, a potem na zebra- niu w kupk ksiek, ktre chcia wzi ze sob, Podnosiny 339 nie znanej mu powieci Jima Harrisona Far- mer (Harrison pisa wskie ksiki) i ponad osiemsetstronicowej ksiki Dona DeLillo Za- wiaty, o ktrej wiedzia, e bdzie nad-napisa- na, przez dugie lata pisana, Amerykanie tak pi- sz trzeci powie amerykask na komputerze rozrysowan, ale piszc dostaj zapomogi i na- grody i pensje z fundacji i uniwersytetw, i nie wzi ksiki Williama Gassa, ktr Gass grubo i pracowicie pisa przez ostatnie dwadziecia lat (wszyscy na ni czekali), bo zacz by j czyta, i zakatowujc si inteligentn pijack nud zro- zumia, e Gass opowiada tylko skromn i ma- lek anegdotk, a funkcja pisarza wymaga ode, by j w te siedemset stron solennoci usmarowa, e jak to pisarz przez dwadziecia lat zamknity w swym pokoju piszc myla tylko o tym, jakby pod tym pokojem wykopa tunel i uciec nim i znikn na zawsze. Gdy to zrozu- mia, zapisa w zeszyciku z notatkami, ktre mu suyy do podjcia wtku nastpnego dnia: miaa dup jak dzwon, a cyce jak donice i bya dziewic. Doda do kupki ksiki, ktrych nie bdzie czyta, surrealistyczny tom opowiada T. Coraghessiana Boylea, i esej Lwa Gumiowa syna Achmatowej Dzieje Etnosw wielkiego stepu, i pretensjonalne Zwoki Mickiewicza, ktre prcz tytuu i zdj trupa nie zawieray ni- czego. Prba nekrografii poety, sowa, sowa, sowa, ale trzeba byo to sprawdzi, i Listy z ze- sania, tom 1, Archiwum Filomatw, i gorsz Perseidy 340 od jego poprzednich, ale o niedwiedziach, ksik Ricka Bassa The lost Grizzlies, i nie wzi adnej powieci polskiej, nie byo polskiej powieci, nie byo polskiej prozy, byy nudy na pudy i drobne oszustwa i minoderie, nie byo po polsku nic z literatury do czytania, nie byo trze- ciej polskiej powieci. Zacz po szafach szuka torby, w ktr by ksiki mg wpakowa (nie rusza si nigdzie bez ksiek), gdy zadzwoni telefon, i zamar, bo pomyla, e moga to by ona z Parya, i nie chcia jej sysze, ale podszed do telefonu, bo pomyla, e mgby to by zaginiony brat, lub policja dajca zna o wypadku, lub rozhisteryzo- wana yrafa, ostatnia konkubina brata, tryumfu- jco meldujca, e brat wanie (z podwinitym ogonem) powrci. Ale bya to w suchawce starsza z obu piersiastych dziewczt, ta preten- sjonalna, i zapytaa (rozlanym, zmazujcym afektowanie spgoski gosem) dziwisz si?, i on powiedzia, e tak, dziwi si, a ona powie- dziaa, e jest adnie i mrono, i wychodzi tylko na krtki spacer i wraca do podrcznikw, bo przygotowuje si do tego egzaminu, powiedzia- a, a on zapyta bezmylnie, i raczej z uprzejmo- ci (te formy), kiedy si zobacz, na co ona po- wiedziaa, e po egzaminie za tydzie. Zadzwo, powiedzia, i wiedzc, e go nie bdzie, e b- dzie gdziekolwiek, tylko nie przy telefonie, nie z ni w kawiarni czy na kanapie, nawet nie z ni Podnosiny 341 w ku, ani ze swoj on, cho na myl o ksztatnych bogatych delikatnych piersiach dziewczyny sterczcych mu w do dozna prze- lotnego dreszczu, nagej krtkiej odruchowej - dzy, odoy suchawk. Zamkn torb i krtko pomyla o tej modszej z dziewczyn, i pomyla o histerycznej yrafie, ktra na brata czekaa w mieszkaniu na Kinowej zapenionym obecnoci tylu poprzednich ko- biet i nieszcz (brat profesor nie wyrzuca nig- dy niczego, i szafy mia pene baniek po oleju do kolejnych samochodw, czy butelek po wodach toaletowych wszystkich ktre od pierwszego golenia trzydzieci lat temu na siebie wyla, i pism samochodowych i ksiek po ojcu i sow- nikw, bo ksiek sam nigdy nie kupowa ani czyta, i dlatego w szpitalu czyta byle co i byle jak, byle po francusku) i pomyla, e wie, jak ta ostatnia moda kobieta brata mogaby by z ktrymkolwiek z nich, byle by nosi to nazwi- sko, bo wpatrzona bya nie w brata, ale w rd, i chtnie by zamieszkaa na Kinowej, gdy tam mieszka obity i porzucony ze starszym swym synkiem, wwczas trzyletnim, albo z drugim bratem wariatem, gdy tam koczowa z przygod- n odbit komu on, nim ostatecznie uciek i sta si trampem i bandyt, a pniej malarzem w Nowym Jorku. Perseidy 342 Poszed do pokoju telewizyjnego, bo ciany w nim oboone byy ksikami o historii i po- myla, przerzucajc ksiki, jakie myla doda do zabieranych (Unia Brzeska, geneza, dzieje i konsekwencje etc., i Panie Polskie XVIII wieku Rudzkiego) o paradoksalnym rozziewie pomidzy telewizorem a tymi ksikami. Wic zapali telewizor i bezmylnie patrzy na powtr- k programu Pegaz, w ktrym na temat wczoraj utworzonej komisji do spraw wydawania lub nie ksiek, i dofinansowania lub nie czasopism wy- powiada si sekretarz, czowiek mody i glisto- wato wygldajcy, i zawijajcy dug chud kato- lick nog jedn na drugiej, ktry zapytany, dlaczego to komisja owa jest skrajnie prawicowa powiedzia, e to zaley z jakiego punktu widze- nia. On tego modego a starego czowieka zna od lat, i zawsze patrzc na niego zastanawia si, jak moga by jego on moda literatka, piszca erotyczne erudycyjne strzpiaste ksieczki, cho byli glistowaty i chudziusieka podob- ni do siebie, z krakowskiej bladej piwnicznej plasteliny, pki glistowaty chudziusiekiej nie porzuci ze swymi dugami, tak twierdzia, cho on powiedzia zapytany o ich maestwie (dlaczego si rozpado), e jak dugo mona by- o trwa w splocie sadomasochistycznym? Sady- sta czy masochista (ona uwaaa, e mody m w nic nie wierzy) by u przedproa wadzy i wy- powiada si z niechrzecijask niecierpliwo- ci o eks-komuchach, i z szyderstwem, aczkol- Podnosiny 343 wiek przewodniczcym Komisji sta si eks-ko- much Pawe Hertz, w swoim czasie ywcem nadajcy si do portretu w Umyle Zniewolo- nym Miosza, ale to si nie liczyo, skoro Pawe Hertz si wychrzci, i z komunistycznego wo- jowniczego politruka sta si malowan i pen dsw star kokot, upudrowan umysowo i w okopach witej Trjcy, za bya ona glisto- watego wyjechaa wanie z kraju do pielgnia- rza z domu wariatw pod Uppsal (Szwecja), pomimo jego dziewiciorga dzieci, i przesyaa spod lasu, pisaa, z bloku ndzy, doprawdy do pism teksty coraz pytsze, bo pielgniarz podob- ny by do seksualnego Banderasa, jak wmwia w pismo Oto Ona, by to on odpowiada na listy w rubryce nieszcz sercowych, co uczyni ze zdjciem swym na czele i w bezbarwnej topor- nej polszczynie. Kiedy wyjeda spod domu nie pamita, czy pozostawi telewizor zapalony, czy nie, cho nie byo to wane, pomyla, jeli nawet, to obrazy wypucz si z ekranu i dwik si zuyje na mwieniu, ekran zwolna zetleje i zamrze i za- cichnie a do wypranej biaoci, a potem do czy- stej przeroczystoci, tej ktr si osiga w naj- lepszym wypadku przed mierci, a potem zaganie spokojnie i cicho do martwej gbokiej czerni, a potem do pytkiego powierzchniowego poysku szka Perseidy 344 ... po premierze Strasznego Dworu guchy jak pie, sklerotyczny i zy pederasta, starzec Wal- dorff napisa w lewicowym tygodniku Polity- ka, e on dokona zbrodni na kulturze polskiej, za na dyrektora Opery zaproponowa swego modszego koleg pederast, dotychczasowego dyrektora Operetki. Myla o ojcu i o milczeniu ojca, i o wciekoci ojca, i o tym, e ojciec za komunistw zrobi ka- rier, i e wysano go do Parya, bo od razu wga- zecie Rzeczpospolita napisa po zaaresztowaniu ostatnich wadz Polski podziemnej (jego wadz) i ostatniego dowdztwa AK (jego dowdztwa) artyku pochwalajcy ich proces (w Moskwie) i cikie na nich wyroki, myla o tej drubie skrajnie lewicowej wobec za i niesprawiedliwo- ci, ktra powodowaa modymi inteligentami po przedwojennym lwowskim uniwersytecie, jak im w rezultacie dwu ohydnych okupacji i przegranej wojny i obozw koncentracyjnych i godu i mierci wypado i w sub katom, i jak kaci zamieniali si w satrapw, a modzi in- telektualici przynajmniej wypisywali to po pol- sku, pisali i suyli i indoktrynowali jak Pawe Hertz i jak krwawe boto zamieniao si w plu- gaw szar law, t law od Mickiewicza t sa- m, a si stara na py, szary brudny py lea w obinach miast i bruzdach po polu, i pokry yjcych. Podnosiny 345 I jak ojciec z wciek pogard sycza i prycha, siepic siekier po okorowanych balach, drobny, chudy wychudzony i prawie may, w roz- chestanej i wymitej, a potem przepoconej ko- szuli, i jak siga wieczorem (wiato byo nafto- we) po ksik stale t sam, jedn, gwa- townym suchym ruchem niezgodnym z treci ani tytuem tej ksiki, a byo to Wposzukiwa- niu straconego czasu Marcela Prousta, ale nie pierwsza powieciowo ukadna jej cz Wcie- niu zakwitajcych dziewczt, ani nie korpus o zazdroci i zdradzie, ale po ostatni cz o ze- psuciu i rozkadzie, i obnaeniu amoralnoci i uudy, prynicia europejskiej uudy i prywat- nych zudze, w czci Sodoma i Gomora. Wyjedajc z domu samochodem (tyem z ga- rau), naleao za bram wykrci si na pia- szczystej drce dziobem do przodu, i on zoba- czy, e si nie wykrci, e nie zamkn bramy, e nie jedzie, tylko stoi (siedzi) nieruchomo z zapalonym silnikiem, a plamy soca jaskrawe jak latem le na kurzu szyby i drce, plamy pionowe i biae na pniach sosen i nieruchome i obe i skomplikowane na biaych fasadach s- siednich domw i na murze zamykajcym jego dom, i wyszed z samochodu i wrci do domu przez otwart bram i zobaczy, e nie zamkn domu na klucz, i poszed na parter, gdzie od dwu lat brat profesor stara si urzdzi sobie mieszkanie, bo byoby siedmiokrotnie wiksze Perseidy 346 od nory na Kinowej, gdzie si gniedzi, ale albo nie mia pienidzy, albo i do tego talentu i wyo- brani, bo mieszkanie stao zapuszczone, tynki nieskoczone, podoga zerwana, bo z marnie po- oonych rur kaloryferowych wycieka pod ni woda, za na rodku zerwanej podogi i gdzie bd pitrzyy si kartony z rzeczami po ojcu, je- go papierami i orderami i wszystkimi tymi poli- tycznymi propagandowymi zakamanymi arty- kuami, z tymi setkami napastliwych artykuw, ktre ojciec umieszcza w partyjnej i barbarzy- skiej (czy bya inna?) prasie, a ktrych ze wsty- du nie zebrano w tomie jego dzie pomiert- nych, a obejmujcym ca proz. Caa proza. Pamita wcieko brata na marnotrawcw i partaczy hydraulikw i murarzy niefrancuskich lecz polskich, i pamita jego dug kocist na- rzeczon (yraf) w szlochach zrywajc podo- g i wysuszajc lepik pod ni za pomoc szczot- ki z wyciskan gbk (wszelkie czynnoci speniaa krzyczc albo szlochajc) i pamita chud ostr twarz brata i niezdrow brdk po- krywajc mu niby rzadka sier policzki, i pa- trzy na kurz i brud i nieroztropny rozkad cian i pokoi, ktrego brat dokona za pomoc lewych murarzy, i na pltanin zwisajcych niewymiaro- wych rur po cianach, i na dziury w cianach, i na bezad, na bezwad, na nieporzdek i na to Podnosiny 347 co, co mwio, e brat tego nie zakoczy nigdy, e tego si nie da, e wszystko jest le i bez sen- su, i brzydko, e po co, i pomyla, e brat tu nigdy nie zamieszka, i pomyla, e wie doka- dnie, gdzie jest brat, i e on tam go odnajdzie, e tam pojedzie, tylko e trzeba bratu da nieco czasu na znalezienie si samemu, na oddech czy wcieko czy wyciszenie si czy nic, trzeba mu da czas, wic wrci na gr po ten numer Play- boya i t rozkadwk i patrzy w ni siedzc na kanapie, a potem podnis si i po raz ostatni doszed do telefonu. Doszed by zadzwoni, ale to telefon zadzwoni, gdy kad rk na suchawce, takie rzeczy si zda- rzaj, rzadko ale jednak, i C.G. Jung nazywa je synchronizmem. Dzwonia ta, do ktrej mia za- dzwoni, dzwonia, by powiedzie, e si namy- lia, i powiedziaa gupim gosem w suchawce zawsze strugam idiotk, taki sznyt, e mogaby przyjecha, bo ona ju zupenie nie wie, co ze so- b zrobi, ile razy przychodzi jaki kumpel do do- mu to ojciec mwi do psa, e ma nowego tatusia, a matka tylko czyha, kiedy pojawi si ten dziany, powiedziaa i teraz te tu pojawia si ze cier do kurzu powiedziaa. Dziewczyna studiowaa pra- wo i anglistyk wPoznaniu, ale mieszkaa wByd- goszczy, ojciec by bezrobotnym proletariuszem a matka brudn idiotk (ze cierk wrku) i eks- pedientk sklepow (miso), i dziewczyna wrci- a ze Stanw Zjednoczonych, gdzie spdzia let- Perseidy 348 nie miesice w cieple Florydy, te sprzedajc wsklepach, i lepili si do niej mczyni, bo bya adna, szczupa, duga, i miaa pikne nogi (co dla brata profesora) i jeszcze pikniejsze piersi, i bla- de proletariackie wymyte oczy i wyduajcy si szpiczasty nos i jasne wosy. Chciaa zachowa co w rodzaju godnoci wasnej, wic odpdzaa si od ydowskiego adwokata z Chicago, ktry pro- ponowa jej zaatwienie staego tam pobytu za du- p, i wrcia dokoczy studia (jestem star klem- p i wszystkie dziury ju s sekretarkami szefa i maj lodw i bachory), i on myla o niej, przy- padkowo poznanej, czsto, i ona tylko raz bya z nim w ku, i byo to atwe i pogodne, i gwa- towne, ale mgby by jej ojcem, jego starszy syn by wjej wieku, i przez ten rok niewidzenia on si zestarza bardziej, ni powinien. Przyjad tym samym pocigiem powiedziaa moe pan mi co powie wreszcie, bo sama nie wiem, kim jestem i czego chc, wic odoy su- chawk i zosta, ale nim zosta pojecha wyprowa- dzonym na uliczk samochodem do miasta, nie wiedzie czy po to, by zabi czas, czy by co zoba- czy, by co si przydarzyo, by nie byo tak dr- czco i dawico. Bya sobota po czternastej, za- mykano sklepy, i widzia na puciejcych ulicach pozosta ilo pijakw i pijanych, ludzi o rozbi- tych twarzach i kobiet pokracznych, czerwonog- bych i tgogowych i brudnych, kaczonogich, z siatkami wrku i butelkami wsiatkach, i widzia Podnosiny 349 stare kobiety nie wysze od krzaczka w mskich pepegach i paszczykach bez guzikw, wcitych w talii, i w kapeluszach wyjtych ze zgniego mietnika, i cho ulice pustoszay z zamoniej- szych, oni pozostawali, stali po bramach i chodzi- li po szarych wybitych pytach, i sysza znowu kurwa kurwa i pierdoli i odpierdol si, i wi- dzia jak zapijaczona kurwa o to-czarnych tu- stych wosach miaa oczy rwnolegle podbite si- nymi worami, i miaa rozbite to i sino usta, i jak sza za dygoczcym modziecem o twarzy prze- straszonej i chytrej, i jak tu, ruchem narkomana czy konkubina uderzy j jeszcze raz wtwarz, od- wrci si i odszed, jak przebieg jezdni, i wi- dzia psy cignite na sznurku, a nazajutrz rano widzia na dworcu ca ludno rozdygotanych i bezdomnych, stojcych z torbami i poharata- nych i porzyganych i biednych, wystajcych i po- wczcych wok peronw i hal, i kioskw z por- nograficznymi kasetami, niemieckimi z grubymi niewstydzcymi si swych ohydnych brzuchw kurwami, i amerykaskimi, i dla pederastw. Ale nim wrci do domu, i spdzi ostatni cz popoudnia czytajc ksik Zawiaty Dona DeLillo, i intensywnie myla, dlaczego ta trze- cia amerykaska powie, oklaskana i podnie- siona pod niebiosa, inteligentnie zoona z post- caociowych kawakw ukadajcych si ucze- nie w mozaik sensu i rozpynicia sensu, nie jeste t trzeci amerykask powieci, ktr Perseidy 350 tylu mylao napisa, lub przeczyta, i pomyla zapada wieczr i byo ciemno i nikle na dro- dze, i psy szczekay e to, co mu najniewygo- dniej brakowao i przez co mu si jakby z po- wierzchni czytao, to aseksualna narratywno tej prozy bez jakiegokolwiek opisu, ktry nie byby zewntrznym obrazkiem, higiena tych opisw, rzadkich, higiena tej prozy. Ameryka- ska obsesja higieny i powierzchownoci i podo- biestwa rzdzia ich yciem, ich ba, pomyla, prawami do telewizyjnych seriali, do wypadkw i zdarze i oczywistoci, ktrymi snad yli tam w wikszoci, skoro najbardziej wyszukane nie- prawdopodobiestwa byy im prawdopodobne, ach ba, higienicznie banalne. Obliczy, e Zawiaty zawieraj ponad trzysta tysicy sw, i obliczy, podnoszc si z kanapy i dochodzc do pki z ksikami, e jego naj- grubsza zawiera sw tylko dwiecie tysicy, cir- ca, i obliczy po dacie przedostatniej wydanej ksiki Dona DeLillo Mao II, e pisarz spdzi blisko dziesi lat na pisaniu Zawiatw, i wiedzia, jak to jest, gdy chce si opisa cay wiat, cay swj wiat, wiedzia, jak to jest, gdy ma si ten apetyt i t wol, i ten szum w sobie, ten obowizek, pomyla, to wynienie, t wy- szo, pomyla, i pomyla, e nie chciaby mie w sobie wiata Dona DeLillo, tak jak my- la to, ile razy styka si ze wiatem noszonym przez swoj on, nie chciaby y w jej wiecie Podnosiny 351 i w jej gowie, nie chciaby pyn w jej krwi i elektrowstrzsa si pustk jej nerww, nie chciaby y w jej martwym misnym wiecie targanym niewypowiedzianymi pragnieniami i niezaspokojon (zaspokajaln) dz, nie chciaby mie jej tpego rozkojarzenia i jej przy- czepnoci, nie chciaby. I pomyle, jakie to szczcie, e ona nie czyta po polsku, e zale- dwie mwi, e nie pisze on gdy pisze pod ni i wobec niej, e moe si nie cenzurowa, e moe by zuchway i arogancki i nie liczcy si, gorzki i obelywy i bolesny. Stara si mniej pi, i nawet zaprowadzi na kart- ce papieru skaletk, co w rodzaju rozkadu ja- zdy codziennego picia, co dzie opniajc po- cztek picia o p godziny, tak aby w trzy tygodnie (zaoy trzy tygodnie) przesta pi wcale; nie mia pilnej potrzeby picia, z wyja- zdem ony i ustpieniem samotnoci we dwoje nie musia si guszy, pozostao mechaniczne przyzwyczajenie nerww i ciaa (pije si meto- dycznie), i naleao je metodycznie i bez szokw wytrzebi; wiedzia jak bardzo woli by trzewy i bez ony, jak bardzo woli pamita i rozpami- tywa i chon choby powietrze, tak byo le- piej. l Perseidy 352 Obudzi si zamroczony i zmczony, i z wysch- nitym jzykiem i ustami, i wstajc z kanapy po- czu, jak le i chaotycznie zleg w nim alkohol, poczu si chory na alkohol, i zapach alkoholu z przewrconej butelki przyprawi go o mdoci. Poszed na gr i rozebra si, i spdzi reszt no- cy, tych kilka krtkich godzin przed witem na myleniu o duchach i majakach, i bolao go cae ciao, i nie umia si zgnie i zagnie i wypro- stowa tak, by mu ulyo, i Byo biao, gdy si obudzi, i ledwo zdy si umy i zmieni koszul, i pojecha na dworzec przez opustosza Prag Pnoc, i widzc opusto- szenie i poprzez dwiki samochodu syszc cisz przypomnia sobie, e jest niedziela, wniedziel gadko i pusto si jechao przez puste rozlege miasto, i samochd szczeglnie lisko si przesu- wa przez powietrze, czysty jeszcze i byszczcy od ostatniego umycia, nieschlapany botem ani szary, bo nie byo zimy, zima wygldaa jak lato tego roku, nawet kurz nie wisia w powietrzu, tylko lea skuty z asfaltem i jego dziurami, bo w skrzcym socu tkwi mrz. Ukrainka, ktra umya samochd wrcia ze swym synkiem do Lwowa, czy raczej to on j odesa, bo niepo- trzebna mu bya jej obecno w wielkim pogod- nym domu, i za co miaby jej paci, skoro zosta sam, jad z jednego talerza i pi z butelki, chyba e za usugi seksualne, w ktrych celowao (jak twierdzi brat profesor, dugie z ni spdzajcy Podnosiny 353 sympozja wniedokoczonym mieszkaniu na do- le) jej brzydkie, nieco pokraczne ciao, o zwi- dych modych piersiach i dugim misistym ty- ku i przepastnej, twierdzi brat, pidzie, wewntrz ktrej nizaa si wok wypronej, opowiada, szyjki macicy sterczca z niej nitecz- ka. Ukrainka bya o gowie kozy i sposobie cho- dzenia przypominajcym strusia, ale bratu, mwi brat, byo wszystko jedno, nagrod za to by niezgodny z niczym koci agodny wdzik i pewno siebie Ukrainki w ku, tyle e nie chciaa go do czasu bra wusta, to j brzydzi- o, wszystko co pieprzne i sone lub majce smak przyprawiao j o mdoci, powiedzia, a gdy co mwia, to gupoty, gowa i usta suyy do nie- wysmakowania i niemwienia, przemawiaa pi- zd, powiedzia, i otworem dupnym, rwnie czu- jcym i rozedrganym, co jej pe. Starszy brat odesa j do Lwowa, gdzie miaa ma pijaka i uczszczaa do unickiego kocioa, ale nie zrobiby tego, gdyby brat by nie znikn, bo spdzaa godziny na rozmowach z nim przy myciu i szczotkowaniu, czy co tam robili, pod- czas gdy jej milczcy krgogowy synek bawi si na pitrze samochodzikami albo piewa ci- chutko sam sobie, bo nie bya zdoln ani oddan matk, i nie wiedziaa, co z tym synkiem zrobi. Ale brat zagin i on Oen odesa, i teraz omi- ja wyzibnitych ebrakw w dworcowej hali i przeczyta, e pocig bdzie o czasie, i zszed Perseidy 354 w d i stan w przewiewie nad peronem, a e gow mia po myciu mokr, woy kaszkiet, w ktrym wyglda staro i beznadziejnie, ale ktry zamierza cign do kieszeni, gdy ona si z ruchomych schodw wynurzy. Oczywicie nie zdy, bo z krtk jasnoci zo- baczy trzy okrelenia, ktrych szuka w mt- nym chaosie swojej gowy, krtkie jasne sowa co do tego, dlaczego ksika zasuonego Dona DeLillo nie bya tym, czym chciaa by: too cle- ver, too cute, too astute, i stara si powiedzie to sobie po polsku, gdy ona dotkna mu plecw i odwrci si w tym kaszkiecie i okularach, i zo- baczy z miejsca, wsekund, wpierwszej milise- kundzie jej spojrzenia, w pmilisekundowym jej staniciu i zamrozie, jak bardzo j zawid bdc sob, jak ciko si przez ten rok zesta- rza, rok podczas ktrego ona przyjechaa tylko raz, i tylko raz byli ze sob. cign kaszkiet i uda, e jest jak ma by, ale rozumia jej zudze- nie i wiedzia, jakim lodowatym szydem jest zrozumienie, e si pomylio, e iluzja nadziei pryska, zudzeniem przypominajcym mier. Bya wic niedziela i pojechali ogrza si na ka- w do Bristolu, ale kawiarnia Bristolu bya wy- jtkowo jak gosia wywieszka otwarta dzi dopiero od jedenastej, i by mrz, wic poszli naprzeciw do kawiarni Europejskiego zatoczo- nej niedzielnym wystrojonym tumem katoli- Podnosiny 355 kw jedzcych ciastka z dziemi przed pjciem na msz do jednego z rozlicznie wok obecnych kociow, i siedzieli na niskim szerokim parape- cie okna wystawowego z zamwionymi kawami i ptysiami, za firank, ona wychuda i zszarzaa, z kocistym zawiasem szczki i adnymi i bardzo cienkimi palcami rk o wyduonych eleganc- kich (po Stanach Zjednoczonych) paznokciach. Zbyt chytra (wdziczna), sprytna, zbyt wdzi- czca si (wdziczna). Zbyt przebiega. Stara si by rzeczowy wtej kawiarni Hotelu Europej- skiego, nim zaproponowa jej lub, co wiedzia, e si nigdy nie stanie (e ona nigdy za niego nie wyjdzie, ju on za ni), i po wyjciu z kawiarni poszed z ni statecznym spacerkiem po lodo- wato wysonecznionym chodniku (paac prezy- dencki Namiestnikowski, utrwalio si) po prawej, ministerstwo zmaga z kultur, mini- sterstwo zaciemniania kultury po lewej, ciem- nogrodem rozjarzonym zimowym ranym so- cem do najbliszego sklepu jubilerskiego, by obejrze wystawione (srebrne, jestemy wiato- wym potentatem srebra) piercionki, ale ona dziewczyna powiedziaa, e lubi takie due ka- waki, a nie subtelnie wskie, wic wyszed z ulg; a dalej stara si poj, czego ona chce i do czego si nadaje, i zrozumia, e prcz bla- dej urody, do niczego, e do niczego, e bdzie ya swym marginesem, jak on, e swj margines bdzie przenosia ze sob tam, gdzie si znaj- Perseidy 356 dzie, do Poznania czy Kalifornii, e studiuje nie wiedzie po co i yje liczc na co? Na nic, e si wyostrza, blednie i rozpywa jak wszystko, po- myla, jak wszyscy, trzy paki ksiek przywio- zam z tej Florydy powiedziaa, i tyle. Pojechali tym czystym umytym samochodem do domu w Starej Miosnej, i dobrze, bo by zapo- mnia, e otrzynastej miaa zajecha ekipa telewi- zyjna, by nagra z nim rozmow, rozmow o czym, zapomnia, ale przypomnia sobie absur- dalny abstrakt tej rozmowy, gdy zobaczy prowa- dzcego wywiad (w te wrci po dugim poby- cie ze Stanw), ju niegdy z nim rozmawia, ach tak, byo to wBydgoszczy, gdzie pozna dziewczy- n na festiwalu teatralnym, i w dziennikarz roz- mawia z nim, tak jak teraz, o sacrumi profanum, co go rozmieszyo wtedy, jak rozmieszyo dzi. Dziewczyn zamkn wpokoju obok, gdzie wiele ksiek stao wregale na ca cian, i przyrzdzi jej koreaskiego makaronu (hot taste) zalanego wrztkiem w przemylnym biaym styropiano- wym pojemniku, tak e sysza, jak krztusi si ona i kaszle podczas wywiadu (hot taste), a sam napi si winiaku prosto z butelki w swoim gabi- necie, cho obiecywa sobie (patrzc na skalet- k), e dzi zacznie pi a o dziewitnastej, byo to niemoliwe, mia si pobudzi do mwienia byle czego wintelektualnej bezsensownej audycji oni- czym, o sacrum i profanum, wic powiedzia, e mona sakralizowa i ciarwk, i przyszo, Podnosiny 357 a profanowa gupot, i nie wiedzia, czy to do- brze czy le, i co chcia przez to powiedzie. Sacrum i profanum. To jest to, jak detal i ogl- no, abstrakcja i jej powd, ycie i historia, przebieg i los. Najagodniejszy los, dlaczeg czas nie miaby by najagodniejszy, dlaczego nie miaoby si nie dba o jego przebieg, o swj przebieg, przypadkowo wrzucony w ycie, naja- godniejszy i moliwie wypeniajcy szmat Potem przeczyta wskpej a nadtej ksice nie- mieckiego historyka Dermandta o rzymskich Cezarach jedn zajmujc informacj na trzystu stronicach petitem z odsyaczami, e Pliniusz Starszy uznawa tylko dwie moce: przyrody i przypadku, co go z Pliniuszem Starszym na chwil (dotknicie) delikatnie i ulotnie zaprzy- janio Telewizjonici odjechali i trzeba byo odwie dziewczyn na pocig powrotny, wic przez chwil caowali si bez przekonania na kanapie, a potem on poszed do swego gabinetu i wyci- gn spomidzy ksiek tysic zotych w niebie- skich banknotach z jakim absurdalnym krlem na licu (resztka zarobionych w operze pieni- dzy) i woy je w kiesze kraciastej koszuli dziewczyny, na piersi (piersi nie miaa zgoa wcale, bo schuda) i ona wzbraniaa si chwilk pro forma, a potem pocaowaa go w usta moc- Perseidy 358 niej i bardziej szczerze, a on powiedzia, e wie, i jej nigdy nie zobaczy. Wydzwoniony taksw- karz zajecha punktualnie (on pi) i dziewczyna odjechaa z piersiami czy bez, a on stojc w oknie pomyla o filmie Woody Allena Cyc, o wielkich piersiach i o lepych piersiach pik- nych obkanych kobiet w filmach Felliniego, ktry y jednoczenie z chopic on wygl- dajc jak skaut, i z czered kochanek o olbrzy- mich wulgarnych piersiach, i ktry umar od te- go, i o ksikach Philipa Rotha, maniaka seksu- alnoci i znawcy literatur (w tym polskiej), o je- go ksice te pod tytuem Cyc, i pomyla, jak to z wciekoci na t jej gupot i nieuczci- wo tego, co zgraja oszoomw przda o jego operze Straszny Dwr udzieli na tej kanapie wywiadu do gazety postkomunistycznej (Try- buna), ktr redaktor Michnik nazwa gadzi- nwk, podczas gdy to w jego gazecie (Wybor- czej) gadzili podobni do tych, co gadz w paryskiej Libration, postlewicowe snoby rodem z marksizmu, i mionicy kryminalnego generaa Jaruzelskiego, bo nic nie byo prawd i nic nie byo jasne i nic nie byo czyste ani mo- ralne, prcz W kocu si uczysz, e pewne rzeczy nie s do zagojenia napisa Jim Harrison w Dalvie, ale to odnosio si bardziej do historii jego mae- stwa ni do historii Polski, pomyla, i dlatego to zapamita, pomyla, i dlatego e Jim Harrison Podnosiny 359 bardziej bo nie starajc si o to wypisywa nieskadn i dorabiajc si (dochrapujc) trze- ci powie amerykask, ni zamierzony i wy- subtelniony na ni pupil miejski Don DeLilo, ktrego literatura bya jakby to powiedzie obowizkowa, taka z obowizku bardziej ni z Dungla, pomyla, ale maniakalna dungla. Przynajmniej w dungli si morduje, aby si naje, aby si nasyci, a gdy s syci, odpoczywa- j. Wtedy antylopy podchodz pi wod przy samej paszczy krokodyla, midzy apami lwicy, delikatnie stpajc. Pomidzy splotami wa dusiciela, czy czego tam. W tej czowieczej dungli chodzi nie o to, by si naje, to dla bie- dakw, ale si wyy. Nieprzeparte jadowite brutalne gazy miotaj nerwami od rodka. Zabi to mao. Obkany lis, rozszarpujcy kami cay kurnik, byby bliszy. Ogarnity szaem. Borsuk. Krwawa ania. Starcw torturowa jest atwiej, nawet gdy pilnuj siebie w domu i nie wycho- dz, otwieraj na acuchu, nieufni. Przez szpa- r drzwi. Wej po bluszczu na balkon. Uderzy tpym ostrym elaznym narzdziem w gow. A rce bol. Dziury w gowie. Kobiet zwiza ostr link, by si linka wara w ciao. Strzeli. Zastrzeli. I ulic, i zaoy si, e pierwszy przechodzie bdzie twj. Noem. W gardo. Wygodny inwalida, broczcy. To atwe, Albo pra j baseballowym kijem tak dugo, a. I te dodga noem. Dwa zote, trzy zote. Zawsze Perseidy 360 tak byo? Co robili innego rzymscy imperatoro- wie? Byli ludmi w warunkach cakowitej swo- body. Wolnoci najzupeniejszej. Pisze ten Nie- miec, Demandt. Demandt znaczy w jzykach, e o co pyta, albo e jest obkany. Obkani na- ukowcy, ukryci w kronikach. Wwyprasowanych koszulach. A tu jest dungla, co si sperwerso- waa. I co ten Don DeLillo, pomyla? Niby dzisiejszy, a starowiecki. By taki film Maxa Ophlsa, o przedmiocie przechodzcym z rk do rk przypadkowych ludzi. Ten przedmiot tworzy opowie, by lepikiem, naprowadza kolejno na rnych, o ktrych miano opowiada. Carnet de bal? Wachlarz? Zegarek? Nie pamita. A Don to samo: pika baseballowa w posiadaniu kolej- nych. Chytrze wymylone ich zawody: miecia- rze, na du i ma skal. Najwiksze wysypiska odpadkw, technologia, ekologia, przyszo. Cywilizacja mieci. Bombowce na pustyni, prze- starzae, ktre stara malarka maluje w dzieo sztuki. Post-moderna. Wszystko z gowy. Post- moderna to krlestwo gowy nad ebrami, i per- swersyjna dungla, ktra stracia swj sens. Ameryka najbogatsza, i leca na mietnikach zbrodni i ndzy i codziennej ohydy. Drobnicy ohydy. Wszdzie krew, na schodach, klatkach wylepionych gum do ucia i sperm i wydzieli- nami. Jak w Rzymie, gbokie na pi piter warstwy gnoju, aeby tam u gry zalni cako- Podnosiny 361 wicie swobodny, ko soniowa, zoto, brokat, li- teratura, Cezar Jecha nieszybko pocztkowo, a szybciej coraz duej i dalej, a wpad wten rytm podrowania, wktrym sowa, jego uwaga, ruchy rk, ruchy sa- mochodu na rwno si przemieszaj z myle- niem. Abstrakcja jazdy i konkret mylenia. Lub odwrotnie. Odwrotnie prociej prostaczkom, a- twiej im bdzie zrozumie. Oni rozumiej tylko co prostackie, ju powiedziane, zakute w bana. S konwencjonalni, skurwysyskoci utajon, za Butelka piwa spada z czwartego pitra, i rozbija si na chodniku przy butach trzech znajomkw. Bryzg. Soce w szkle rozbryzgujcym si. Pia- na. Znajomki s na przerdzewiaym balkoniku pijane i mode. Osiki. Obok jest kantor, przed ktry o tej samej porze zajeda ta sama ruda niebrzydka dziewczyna. Na parterze domu biay napis: firanki z gipiur. Co to gipiura? Znajomi nie rozchodz si, pij piwo dalej, a ten, co wy- puci butelk z czwartego pitra, w pkoszul- ku siatkowym i bosy (widzia jego stopy z dou, z samochodu) macha rk ze zniechceniem, i chwiejnie wraca do pokoju Chwiejnie jak matka, ktra Na dworcu te bezrobotny wczga (sta z czte- rema bradiagami) zrzuci butelk w d z balko- Perseidy 362 nu nad schodami, niechccy, bo piwo drogie, i trafi w gow wchodzcej z toboami. Czy j zabi, czy Lao si spod jej czaszki i sprowadzili do niej po- licjanta, ktry niespiesznie i nienerwowo wy- dzwoni sub felczersk. Czy co takiego w spranych brudnobiaych kitlach, co opatrzyo jej gow. To byo wtedy, gdy ta obiecujca mo- da kobieta (25 lat) przyjechaa po raz pierwszy rok temu z Bydgoszczy. I gdy myla, e prcz wtego powietrza bdzie w niej ucieczka i od- grodzenie od Jadc myla, czym si zajmowaa, gdy udziela idiotycznego (idiota to po grecku czowiek pry- watny, nie podejmujcy funkcji spoecznych) wywiadu o sacrum i profanum. azia po poko- jach, patrzya na zdjcia, odczytywaa jego no- tatki? Biaa kartka w maszynie do pisania, wielo- mwna. Trzecia powie polska. I tak by si nie sprzedao. Z czego mia y teraz? Oszczdnoci mia, obliczy, na trzy miesice. Moe to j, wy- blak, zniechcio? Jej piersi w jego rku zmala- y przez ten rok. Spokorniae. Piersi. Zbki z du- ych stay si mysie. Dzisa wiksze od zbw, co to znaczyo? Wyjecha jak tylko ona wyjechaa, i zajecha do Krakowa w cztery godziny, o czwartej w ciem- noci, bo w zimie ciemno tak zapada. Krakw Podnosiny 363 wyglda jakby w nim pada nieustanny, niewi- dzialny a czarny deszcz. Nie zabezpieczy sobie miejsca w hotelu, wic nawet nie prbowa we Francuskim, ani w Cracovii komunistycznej, ale dobrze pooonej przy muzeum malarstwa, tyl- ko pojecha do stojcej na odludziu ale pakow- nej Panoramy, gdzie w razie czego zna dyrekto- ra, albo jego znali. Dosta pokj, i w pokoju by koszyczek z jabkami i bananem, za oknem wi- dzia blady Wawel i czarnozielon Wis, i jedy- n pust w Krakowie przestrze, ktr mona byo oddycha. Wyj ksik Dona DeLillo i mudnie przeczyta kilka kolejnych stron, i na- trtnie si zastanawia, dlaczego oni chc spisa wszystko co jest, wszystko, co wiedz, jakby od tego zaleao Co? Zawsze chcieli? Wjednym grubym masyw- nym tomie, USA, Dos Passos, potem pidzie- sit lat przeczekiwania, czyli strzpikw najbli- szych moliwie realnoci, i teraz nowa fala ataku, wojna literatury z rzeczywistoci, z cywilizacj, z jej brakiem. Nawet liski John Updike da si porwa na to, i wypichci, on klerk, In the beau- ty of the lilies, gdzie historia (bohaterw, czyli Ameryki) utkana jest na nitce historii filmu fabu- larnego, od Griffitha poczwszy do A natrafi, w rozdzialiku o starej zakonnicy pra- cujcej w dzielnicy Nowego Jorku zdewastowa- nej, wypalonej, wygniej ndz (South Bronx) Perseidy 364 na opis jej (i modej zakonnej siostry Gracji, w cywilu) wizyt u ludzkich parchw, i jak roz- mawiaa z jednym takim, co zobaczy w swej wasnej renicy pentagram Szatana, wic wyu- ska sobie gak oczn z orbity i przeci luzo- wate delikatne nerwy i cigienka utrzymujce j, podczas gdy zwisaa (krga, mokra i patrz- ca) na jego policzku, by I to byo to. To byo bardziej to, na osiemset ile duych stron (widzia bardziej odbicie wntrza pokoju ni blado po drugiej stronie rzeki) i po- czu, jak siedzi w tym fotelu, wic wsta, nie- zgrabnie si poruszajc w tym maym pomie- szczeniu (a przecie dano mu apartament, to znaczy dwie klitki, w jednej ko salonowe, by sobie sprowadzi kogo na noc, w drugiej telewi- zor, gdyby znudzony tym kim chcia w nocy oglda na niemo obrazy (ktry to uzyska, bo go poznano, bo by znany, bo by w telewizji i ga- zetach) i Wyszed i przeszed pust przestrze pomidzy zmarznitym botem, czy muem rzecznym, a tpym i twardym asfaltem, bo mao kto jedzi tdy, ale te mao kto szed przez szarobur ciemno, para wyrostkw, ktra si za nim obejrzaa, nie wiedzie czy szacujc jego ciar i usportowienie, czy ot tak, bo nie jecha, tylko szed, czyli e mu si nie powiodo. Skrci przy ksigarni, ktr pamita, nazywaa si wiato- Podnosiny 365 wid, i szed skosem i pod gr w ulic Grodzk, aby doj do Rynku, i widzia wypindrzenie tych wszystkich sklepw, takich samych jak na Za- chodzie, z ktrego uciek, uciek, by ratowa co? Resztk czego, tak jak niegdy ratowa tego re- sztk tu za komunizmu i te musia uciec, czyli wyjecha, i dugie lata Gdyby Marsjanin przeczyta ksik Dona De- Lillo nie zrozumiaby ani linijki, ani paragrafu, ani opisywanej rzeczywistoci, bo bya ona napi- sana dla tych, co j znali, nie dla innych, nie dla waciwych, bya jak film telewizyjny o tym sa- mym co za oknem, o tym samym co na ulicy, a co to bya ulica? I co to by film, i co to jest Exclusiv, nazywa si sklep z firankami na Gro- chowie. Exclusiv. Obok by bar restauracyjny, tak si to nazywao, grill bar Rondel. A na czar- noceglastym murze naprzeciw, pamitajcym jak stao tu w 44 ruskie wojsko i patrzyo (i pol- skie bezradne wojsko) na drug stron rzeki, jak Niemcy dorzynali, dobijali powstanie warszaw- skie, aby Na tym czerwonoceglastym murze rozplakato- wano wielki spache kolorowej reklamy opon Dbica Frigo, na niegu sfotografowanej, ale pod murem nie byo niegu, bya to bezniena sucha zima, dopiero od wczoraj byo mroniej i janiej, janiej, bo wiecio soce i janiej, bo Perseidy 366 urwa si jego maniakalny brat i ucieka ona, ta co Poszed wzdu Rynku do katedry penej mrocz- nego i dymnego tumu ludzi, bo co wystawiano dodatkowego, co dodawano do sytego duszne- go wystroju, jak figurk czy obraz Byo ciemno i duszno i peno w nawie, i otarz gdzie sta zamknity, a nad nimi wysoko wyma- lowane byy zwyke gste gwiazdy w niebiesko- ci nieba Taka koncentracja, w tym kraju rozproszenia i rozbicia i opustoszenia i wiatru i paskoci, koncentracja drzewa, farby, kamienia i znakw, gsta zupa ludzi i znakw Ktrzy wychodzili gstym tumem na chodnik i noc i Rynek ociemniay, duszcy si, okopcony ich szaroczarn obecnoci, rozchodzili si wka- dajc kapelusze, a to co trwao, menie, czarna mga, dym Przeci rg rynku w skos i u bramy domu przy aptece nacisn na guzik domofonu tak mniej wicej w poowie szeregu (dom by niewysoki), i zapyta, gdy usysza tak?, czy to mieszkanie numer cztery i gos powiedzia pan si pomy- li, wic nacisn guzik nad tym guzikiem Podnosiny 367 To byo mieszkanie numer cztery, ale musia do dugo si tumaczy, ustami dotykajc nie- przyjemnie zimnego metalu (zapach metalu i zapach szpar w nim, i zapach palcw, a moe i ust lgncych do domofonu przed nim) kim jest i czego chce, tumaczy si z nazwiska, uaw- czyk to przymiotnik od uaw, jak w urodzajach uawskich czy na pywiskach rzek, Herburto- wiczowe uawy, powiedzia, bo byli te Leni i Polski, Poleni czyli Polacy, a on by z dorzecz- nych i herbowych, niedorzeczny przy tym do- mofonie, zgity, ciki, za stary, za u to lene muy, mamuy, czsto rude, chcia wytumaczy tej osobie, ktra ocigaa si, by go na gr wpuci, z tego muu i uu s uawskie ziemie, a uawa to brzeg rzeki wielkiej i spaw- nej, paska i yzna, bo zalewana powodziami i pokryta wic iem, i s uawy nadrzeczne i mog by tessalskie (Thessala, morze), nadmorskie, a zamieszkujcy je ludzie mog na- zywa si uawczykami, uawiakami, uaw- nikami czy nawet uawianinami. mud na przykad to uawskie rozlewisko rzek, ziemia nawleczona przez wod, tumaczy, midzy Pru- sami a Inflantami, na Pnoc, przy morzu, po- wiedzia Cho mudzin to may (ko czy czowiek), a on by duy i tgi, mia krtk szyj i kwadratowe, jakby stale obronnie uniesione, ramiona, i poru- Perseidy 368 sza si (bracia si tak poruszali, nawet chory najmodszy) jak forteca Konstanty, Walenty, Wacaw, Kazimierz, Hiero- nim, Jerzy, Krzysztof, Sawomir, Kacper, Zyg- munt, Nikodem, Ilja o tak niestety, Ilja Ro- sjanin, ktry i ydzi, z drugiej strony (Paulina), i tylko dwie kobiety (crki), Isia i Nela, prcz on, oczywi- cie, on i dzieci, synw Joachima, Mirosawa (ze Sawomira) i Wawrzyca, tego co wyszed ze Elfried Faust i si wynarodowi, on jedyny tam na brzegu Pregoy, ich podzia na rachmannych i nierachmannych, z jednej strony bracia Maciej i Szczsny (Feliks, co wzi udzia w rewolucji po stronie otyszw, czyli bolszewikw i opraw- cw), a z drugiej Stanisaw, Seweryn, Zbigniew, Jan i Leszek, i jak musieli to wszystko rzuci i odjecha, lene dwory i poacie lasu yzne, i dobre rewiry, i nieliczne kobiety, wci nielicz- ne, bo rodzina obradzaa w mczyzn, i ich przy- domki Lis, Kot, Sp, Korda, Jan Lis Herburto- wicz Dorzeczny, Joanna, Aleksandra, Halina, Eleonora, Wanda i Walentyna Herburtowiczw- ny Tessalskie, i may Ziemowit (Zimek), ktre- go wszyscy kochali, wesoy i chonny, i ktry Z tej caej rodziny, z tej odnogi tylko Walentyna si uratowaa, ostaa, jeszcze nie zamna, ju narzeczona, kiedy rozwiartowywano ich, wya- Podnosiny 369 resztowywano, wywoono na Sybir na osie- dlenie (tylko Zimek uciek), i gdzie tam, potem, w czasie wojen biao-czerwonych, bolszewickich wojen, wyginli do reszty, chwyceni w dwa ognie, bo do kogo si przyczy? Tylko Zimek wrci, bo ukry si w tajdze i nauczy przeycia, i gdy genera Dowbr Municki A Walentyna posza pieszo na Zachd i Pou- dnie, przesza przez granice i kordony, a dosza do Pynnego pod Limanow, gdzie druga ga rodziny, ta sucha, nieobrotna, podgrska i zapo- znana miaa majtek, duo ponej ziemi, i gdzie na rynku w Limanowej powieszono ich dziada za powstanie 1846 roku, a oni sami ostali si ra- bacji i rzezi Polakw dokonanej przez chop- stwo (chop to nie Polak), bo yli gromad za- wsze. Jedenastu braci w pokoleniu pradziada, dziewiciu w nastpnym, i wci mao kobiet, te, co si rodziy wychodziy dokd za m i rozpyway si, zmieniajc nazwisko na mo- we, i nie byy ju Narzeczona zabitego przez ruskich, Walentyna, wysza w Ponnym pod Limanow za Marcina, bo tak im nakaza pradziad, jako e Marcin by w tym samym wieku co tamten Szczepan, ktrego tu nikt nie zna i nigdy nie widzia, bo yli w rnych zaborach, i z Walentyny poczy rodzi si dziewczynki, Anna, Magdalena i Zu- zanna, i tylko jeden syn, Jaromir, z ktrego Perseidy 370 Wtym pokoleniu dziewiciu braci stryjecznych wychowywao si w wielkim drewnianym dwo- rzyszczu przypominajcym tamten nad Dwin, tyle e nie w lesie, tylko w mikkich pagrkach A w 1915 akurat tu rozegraa si cika bitwa, bo i tu nastpowali Rosjanie, i dwr zosta spalo- ny, a mczyni si rozpierzchli (Jerzy zgin w bitwie legionowej pod Konarami, zostay po nim sztuki teatralne, futurystyczna powie o ksiycu i chwaa namitnego kochanka pik- nych aktorek krakowskich), a Janusz sta si na- wet generaem, tak jak generaem (i szefem sztabu Andersa pod Monte Cassino) sta si brat babki Rachel-Maryi, ktra umara, cika i nie- kochana, chyba tylko przez I tak obie linie si poczyy, ojcowie znw wy- chowywali si razem, gdzie si dao, i rozpierz- chali si, i stawali intelektualistami, i yli z wa- snego talentu, wychowani do rbania drzew i orania sonych pl, uniwersyteccy teraz i socja- listyczni i Brzczyk zabrzcza i mogem popchn drzwi i wej wskimi schodami na krt gr, ale otwarto mi dopiero, gdy po uciliwym tuma- czeniu kim jestem, powiedziaem, e to ja wyre- yserowaem Straszny Dwr w Operze War- szawskiej, o tym byo gono i w telewizji, huk by taki, jak ile razy co zrobi, za co si wezm, Podnosiny 371 a dziw bierze, e ten samotny czowiek, porzu- cony przez on i mieszkajcy na odludzi w Sta- rej Miosnej wywouje tyle Gdy l Nie myla tak z napuszenia (sam przed sob), czy kokieterii, czy manii wanoci. Jego manie byy gdzie indziej i byy silniejsze: manie trze- wookie, wzroczne, lepe lub atwowierne, z ktrymi Kobieta siedziaa w drzwiach, w cienkiej szparze drzwi przegrodzonych od jej strony acuchem i sprawdzia, czy on to on widziany w telewizji, i dopiero otwara, gdy unis twarz w wiato zwisajcej z sufitu klatki arwki. To pan po- wiedziaa, a on odwrci oczy od szpary w drzwiach i jej twarzy, i zapyta czy pani jest z naszej rodziny? na co ona odpowiedziaa tu od wielu lat nikt ju nie mieszka z waszej rodzi- ny, waciwie odkd tu zmar Zygmunt dopowiedzia. I Miejska Rada Narodowa odebraa jego wdo- wie mieszkanie To byo w czterdziestym ktrym Chyba tak powiedziaa. Domkna drzwi i zdja acuch z zawleczki, i otwara drzwi i powiedziaa: Perseidy 372 Ja tylko podnajmuj, wic jestem przypad- kowa Istnieje szczliwy rodzaj przypadkw po- wiedzia uprzejmie, jakby dzikowa, e go wpu- cia. Bya do pikn zadban kobiet mniej wicej w jego wieku, i rozumia, dlaczego si baa obce- go. Nie farbowaa wosw, i to mu si te spodo- bao, stay biaym liskim puchem wok niedu- ej gowy. Bya ani dua, ani maa, foremnej jakoci, na wysokich obcasach i w kaszmirowym swetrze szarym, czy te szaroliliowym, ktry mu przypomnia ulubiony kosztowny sweter pierw- szej dziewczyny, w ktrej si w yciu kocha. Ta dziewczyna bya ydwk, i wyjechaa w 68 do Szwecji, a poniewa bya znajd z getta, poprosi- a sw przybran matk wWarszawie, by jej zna- laza dziecko do odchowania, tak jak kiedy zna- laza mnie, powiedziaa, a po odchowaniu dwjki udanych dzieci (m jej by architektem, a ona mie dzieci wasnych nie moga) poprosia matk, by jej znalaza dziecko upoledzone, nie- szczliwe i kalekie. Czu, e ta siwowosa kobieta na kogo czekaa, bo ubraa si, opancerzya, spia ciao elegancko i ozdobnie, i czu te, e mieszkaa w tym mie- szkaniu sama. Pozna to po ciszy i meniu zza okna, ni to wody, ni to latarni, po rodzaju wil- gotnej ciszy. Chyba, e lubia wyglda adnie Podnosiny 373 sama dla siebie, a moe wrcia skde i nie zd- ya si rozmalowa i rozbabra, chocia gdy pa- trzy na ni, wydao mu si, e ona nigdy si nie rozbabruje, nigdy nie poddaje rozmamaniu, nigdy nie poddaje Bya wylakierowana i stalowa i czekaa, a on wytumaczy cel swojej wizyty w tym mieszka- niu. Obracaa si sprawnie i gadko wrd ludzi i obracaa spor iloci ludzi, pomyla, bo nie wyraaa ani przykroci ani przyjemnoci z jego stania porodku sieni, nie zaproponowaa mu, by zdj kurtki i tylko staa Szukam brata powiedzia to znaczy szukam tropu brata, to znaczy id po ladzie ojca, i cho- cia wiem, przypuszczam, gdzie brat si znajdu- je, chc pj po tych ladach na ile mog od po- cztku i odnale go z odnowionym bagaem tego co zaci si. Czego? Tosamoci powiedzia i tego, co si tu za- czo, bo Cofna si o krok i odwrcia bokiem, by mg wej do pokoju, gdzie tylko jedna lampa palia si na stoliczku pod oknem, na ktrym rozoo- ne byy kanapki i rozstawione szko. Ja czekam na kogo powiedziaa. Nie bd dugo powiedzia. Podszed wprost do okna i patrzy na ciemne lo- dowisko Rynku poniej i to owietlone Su- Perseidy 374 kiennice. Czarnolodowe. To co liskiego a czar- nego leao tu nad brukiem, jak gowy ludzkie stoczone. Ja urodziem si we Lwowie, gdzie ojciec ukoczy studia, ale ja ju za sowieckiej okupa- cji, i nosz w sobie nieliczne obrazy, przewanie mieci, te ze obrazy powiedzia cho rozma- zane na fragmenty, i krtkie powiedzia ale pierwszy obraz, od ktrego zacza si toczy maszyneria pamici, pierwszy, ktry jak w kinie uwolni cig dalszy, czego nie mona ani prze- rwa, ani opanowa, to byo jak mj ojciec zo- sta wezwany do Zygmunta, wezwany, zrozu- miaem, bo sta chudy i taki psi i hardy, czy raczej zdeterminowany, pewien czego, co nie byo jego, ale byo, a Zygmunt grozi mu pal- cem, takim artretycznym i skatym i starym, i widziaem wyraz rki Zygmunta, miaem sie- dem a moe osiem lat i widziaem karccy ruch rki starego pana, i jego pasko, gdy mwi ci- chym ostrym gosem, jakiego nie syszaem do tej pory nigdy, a mj ojciec nie odpowiada, sta w tym nowym garniturze w paski, ktry pami- tam, za obszernym dla siebie, wyfasowanym, oj- ciec wci taki chudy po tym paroletnim kar- mieniu wszy zakaonych tyfusem we Lwowie i po wojnie i milczcy, by bardzo podobny do Zygmunta, ktry by jego stryjem, mia to samo czoo i nos, tylko usta nagie, a Zygmunt, jak oj- ciec ojca, jego brat, mj dziadek, nosi wsy skrywajce pikny i surowy wyraz ust. Podnosiny 375 Tylko na chwil zamilk. Nikt na mnie nie zwraca uwagi powiedzia chocia nie, ojciec zwraca na mnie uwag ca- ym sob, caym ajanym ciaem, nieco zgarbio- ny w ramionach i nieruchomy, i czuem, jak podnosi si w nim irytacja, e stary pan go ruga tymi sowami przed synem, sowa byy niezro- zumiae ale ostateczne, zrozumiaem, nieod- wracalne, i stary pan powiedzia, zapamitaem to, zdrajca, i ojciec wtedy tylko podnis go- w i popatrzy na niego swymi bladymi i niebie- skimi oczami. Prosz, niech si pan uspokoi powiedziaa. Ja jestem bardzo spokojny powiedzia je- stem jak na siebie najzupeniej wyciszony i w rwnowadze. A pani mi przypomina moj pierwsz i by moe jedyn mio Pochlebia mi to Pierwsze s zawsze jedyne? I zawsze le si kocz Nie kocz Czyli nie kocz powiedzia i pozostaj zu- dzeniem Bo s czyste powiedziaa Gdy s czyste opowiedzia. Milczeli przez chwil razem, kade z osobna, on zwrcony twarz do zimnego okna, a ona twarz do jego plecw. Tej dziewczyny nie rozpoznabym chyba, na pewno, z twarzy, ale rozpoznabym j z piersi powiedzia Perseidy 376 Niech pan nie mwi takich rzeczy powie- dziaa Poznabym ja po piersiach, bo widziaem jej piersi, a potem ona wyjechaa, a ja od jej czasu wiem, jak pikne s piersi, i od tego czasu je- stem maniakiem tych kilku rzeczy, i maniakiem piknych piersi Niech pan dokoczy, co pan opowiada po- wiedziaa spokojnie Tak Niech si pan uspokoi Ja jestem najspokojniejszy, jaki byem od lat Co to musiao by Tak. Nie. Tylko czas przelatywa z tak natrt- n niewyranoci. Tyle si dziao, a nic si nie dziao. Dopiero wstecz wychwytuj z pamici, ktra wtedy nie funkcjonowaa. Nie wiedzia- em, kiedy to si dzieje i co jest wane Co? zapytaa Mio, na przykad. Jeli to ona zostaje. Widziaam pana w telewizji powiedziaa i czytaam w gazetach. Peno jest pana. Ile razy pan co zrobi, mwi, pieko jest pana Dopiero wstecz si dowiem, co zrobiem. I czy opada ta mania. I wpadnie pan w depresj Skd ta pewno? Zajmuj si psychologi. Zawodowo powie- dziaa. Po medycynie? zapyta. Zamiast. Podnosiny 377 Psychologia bez medycyny nic nie jest warta Pan ju jest w depresji. Tyle e w jej stadium maniakalnym Czarnowidztwo Rozemiaa si lekko, i on si do niej odwrci. Patrzya na niego z uwag, ale bez tej pustki, jak gdy wchodzi. Bawi j. Lubia przebywa z pa- cjentami. A co by pan powiedzia, gdybym si przyznaa, e na psychologi poszam po architekturze? e to jeszcze gupiej powiedzia I co? Co co? Co pani tu robi? Jestem w komitecie zajmujcym si badania- mi przerwaa i wynajmuj to mieszkanie, bo jestem przyjezdna. Skd zapyta. Ze Szwecji. Teraz on milcza, obserwujc j i jej stanie. Pod- niosa wypielgnowan rk do szyi i skrcaa drobny acuszek na palcu. De facto powiedziaa to byo mieszkanie, w ktrym mieszkaa moja matka, gdy pana stryj Stryj mojego ojca. Zygmunt Tak. Zmar. Wtedy j tu zakwaterowano. Kiwn gow. Tak jak si gow kiwa. Moja matka bya prokuratorem powiedziaa i ydwk. Albo ydwk i prokuratorem. Pastwia si nad AKowcami i ludmi niechtny- mi komunizmowi, i nad niewinnymi ludmi. A przedtem powiedziaa kierowaa obozem Perseidy 378 koncentracyjnym dla Niemcw w Zbkowi- cach. I tam osobicie torturowaa Niemcw, ktrzy jej zdaniem brali udzia wzagadzie jej ro- dziny. W zagadzie ydw. Czyli wszystkich Niemcw. Ja si o tym dowiedziaam powie- dziaa gdy matka umara. Trzy lata temu, mwic dokadnie. Wysza ksika ydowskiego historyka Johna Sacka. Nawet po polsku wysza. Matka jest tam po imieniu i nazwisku, innymi ni znaam. Pod prawdziwym swym ydowskim imieniem i nazwiskiem. I jest jej zdjcie po wyj- ciu z Owicimia. I jej zdjcie w mundurze, i takiej, jak pamitam. Zawahaa si. Matka miaa kruczoczarne wosy, a moe je za- malowywaa? Bujne i czarne, i czarne oczy i by- a bardzo adna. Pani jest bardzo adna powiedzia. Ale nie tak jak ona, bo nie jestem jej crk. Tylko? Tylko znajd. Wiele dzieci czekao w sieroci- cach, a kto si po nie zgosi. Pani jest ydwk? zapyta Nie wiem powiedziaa po przerwie ale myl, e moja matka bya przekonana, e tak. Umiaam kilka sw w jidisz, ale w sierocicu byy dzieci porozumiewajce si w jidisz, albo mi rodzice zabronili mwi w jidisz pki yli, albo mwili ze mn tylko po polsku ze strachu, albo Podnosiny 379 W wywiadzie z Donem DeLillo przeczyta (przypomnia sobie), e Don nie posiada (nie udziela) adresu, nie jedzi z odczytami, rzadko rozmawia, nie pisze na komputerze ani nawet na maszynie elektrycznej i najchtniej zmieniby nazwisko, najchtniej chciaby znikn, rozpy- n si, uciec, i eby go A potem suchajc jej pomyla o krytykach i ich maniakalnej woli bynicia sob, i e nie chc byszcze (jak ksiyce) wiatem odbitym, e chc byszcze swoim sonecznym wiatem ja- niej ni tysic soc, a zajanie tak na tle cu- dzego soca mona tylko niby bomba atomowa, niszczc I pomyla o sowie dresiarze, o dresiarzach, ostatniej odmianie modzieowego munduru bandyckiego, trampki, dresy i zote acuszki, i telefony komrkowe Zacz znw sucha, co ona mwia Bo to nie miao znaczenia, jak nie miao znacze- nia, e jego pierwsza dziewczyna, wtedy w War- szawie, bya ydwk, nie miao znaczenia cho wwczas miao, i gowi si (mia 15 lat), jak b- dzie mia ydowskie dzieci i czu wstrt i nie- ch ojca do ydw, z ktrymi przecie musia kolaborowa, a ktrzy go kreowali na to wszyst- ko, czym sta si za krwawego komunizmu Perseidy 380 I jak nie rozmawia z ojcem przez lata z powodu komunizmu i z powodu zbrodni komunizmu, i jak czu nienawi odkrywajc prawd komu- nizmu, jak gst oowian zasypujc jak gnu- ny kurz nienawi, zanim Bella Ruczaj powiedziaa wylakierowana pikna kobieta moja matka nazywaa si Bella Ruczaj, a czas mszczenia si na Niemcach by krtki, za krtki, mwia, do jesieni 45, gdy to Niemcw pozostaych przy yciu wyrzucono z Polski, i caa suba obozowa i wizienna, y- dowska suba zemsty albo prysna za granic, albo suya dalej i teraz mczya Polakw. Patrzy na ni jak patrzy cay czas, tylko teraz j widzia Moja matka zostaa. To wtedy mnie wzia z sierocica, bo nie moga mie dzieci, bo nie- mieccy lekarze przeprowadzili na niej te ekspe- rymenty w obozie, a jej krtkie wojskowe i par- tyjne maestwa rozpaday si jedno po drugim, bo byy zawahaa si niemoliwe. A potem ju tylko pisaa, pisaa ksiki dla dzie- ci i podpisywaa si Stefania Sama, Sama Stefa- nia do snu Ach, to ona powiedzia To nie byy ze ksiki A pan zapytaa co si z panem potem sta- o? Stao si powiedzia e stryj ojca Zygmunt podszed do tego okna pokaza i otwar je na Podnosiny 381 ocie, i gos z megafonw i milczenie, szum milczenia tego ogromnego szarego tumu na do- le, dobiegy wyranie, a nie guche jak do tej po- ry, i to wtedy usyszelimy, myl, albo naoy- em to sobie pniej, bo wtedy jake bym mg zrozumie co to za sowa i kto to mwi, usysze- limy jak Gomuka mwi w mikrofon, a mega- fony mnoyy to, zapienione i osche stukoczc przez cay plac: my wadzy raz zdobytej nie od- damy nigdy, i mj ojciec umiechn si, umie- cha si takim wskim i ostatecznym te umie- chem i patrzy na swego stryja i nic nie mwi, jakby tryumfowa, jakby zo tryumfowao, i nie byo ucieczki ani odwrotu, przecie po to przy- jecha do Krakowa na ten wiec w reprezentacji modych uczonych i pisarzy, i poszed na gr do stryja, niby eby lepszy mie widok na trybun, bo przecie by jeszcze za mody i za mao znany, by sam na trybunie wystawa, ale tak naprawd, zrozumiaem to niedawno, tak jak pani niedaw- no, eby Zygmunt, ktry by seniorem rodu mu powiedzia, kim by i jak Podszed do kobiety i pocaowa j w usta pomi- mo oczekiwanego smaku szminki, i zdumiao go, jak te usta s mikkie i nieoporne i agodne, po- myla, bierne Gdyby zdja sweter zobaczybym, czy ty to ty, czy kto inny Jestem niemod kobiet i niech pan nie ocze- kuje cudu powiedziaa Przez chwil caowali si, stojc porodku poko- Perseidy 382 ju, i byo to podatne i przyjemne, przypadkowe, a potem ona oswobodzia si wprawnie i powie- dziaa: Niech pan dokoczy opowiada, bo przecie nigdy pan nie dokoczy, jeli Ju nic powiedzia Zygmunt wygosi jedno jedyne przemwienie w Sejmie przeciwko zain- stalowaniu aparatu represji i haby, i zamknity zosta w areszcie domowym w tym mieszkaniu, bo nie omielili si go tak od razu zamkn wwi- zieniu, moe jeszcze liczono, e si przekabaci, moe Stalin tak kaza, sam Stalin, ktry go by we- zwa z Krakowa na Kreml, by Zygmunt sta si pierwszym prezydentem wasalnej Polski, a nie agent Bierut, o ktrym Stalin mwi z pogard, e to kreatura, i Zygmunt umar, zasech si, zapad, zasun wcie i zgryzot i zmar, a mj mody oj- ciec nie wyszed z Partii nigdy, nigdy do mierci, to Partia si pod nim rozesza, i to co, co w nim byo powiedzia to co jak zadra, to co jak od- trutka czy trucizna po wielu niegodnych czynach i sowach, to co niby hamulec, bo kariera jego by- a lekkoprednia I rozmawialicie ze sob? zapytaa Kiedy? Teraz, potem, gdy pan wydorola Gry wydorolaem, nie. Potem. Tak. Bo widzi pani Tak? Ja myl po tym wszystkim, poprzez to wszy- stko, e ojciec mia racj Podnosiny 383 I pan Zygmunt? Zygmunt mg sobie pozwoli, bo umiera. Bo czekaa go mier, ycie mia za sob. Przed mierci mg mie tak racj Nie przed yciem Nie odpowiedzia. Stali przed sob i nie umiechali si, ani seksual- nie ani nerwowo. Wymienili swoje sekrety. To Gomuka nie pozwoli na zaaresztowanie mojej matki, Belli Ruczaj powiedziaa ona gdy sam wyszed w 56 z wizienia, tylko Tak Moe dlatego, e sam mia on ydwk, a moe dlatego, e sam by w tym, jak Bella, i wierzy, e tak trzeba. Czy myli pan zapyta- a e my yjcy w tym jak w krajobrazie, ktry zosta dla nas stworzony z klockw bardziej po- spnych, elaznych ni te, ktrymi dzieci mog si bawi, e my i teraz I jak ojciec opowiedzia, e weszli do cel na Za- marstynowie po wyjciu (po ucieczce) Sowie- tw a przed wejciem Niemcw, i jak zobaczyli piwnice zalane do p ydki krwi (czy to byo moliwe) i jak ojciec rozpozna Zimka, to znaczy starego Ziemowita, ochap Zimka z flakami w ustach i kawakiem nieobitego czerepu Myl, e mj ojciec wtedy Zygmuntowi po- wiedzia, e jego ojca, to znaczy brata Zygmun- ta, jednego z jedenastu braci, ktrzy si razem Perseidy 384 chowali w Pynnem pod Limanow, Sowieci wyrzucili z pocigu, wiozcego go na Sybir, tak e nie wiadomo, w jakim stepie przy jakim torze kolejowym jest jego grb, a moe nie ma go wca- le, tylko go zwierzta zary, wilki, zdziczae psy, kuny, albo Powiedzia pan, e ojciec mia racj Tu trzeba by Czy moja matka miaa racj? zapytaa. Cho poszed na daleko idc kolaboracj, tak powiedzia stryjowi Zygmuntowi, i pisa panegi- ryki zbrodniarzy, i mwi si o nim, e sypa, w pierwszym okresie sypa, czy inaczej zostaby ambasadorem w Paryu, taki mam obraz w go- wie, obraz stalowych supw powbijanych w po- koje naszego dziecistwa, i jak uciec od nich, za- mieniajc wszystko na mikk niepowan wojn, i tak staem si reyserem Ja lubi mczyzn powiedziaa Na przykad wojn z kobietami Raz wyszam za m powiedziaa, i po- wtrzya ale ja lubi mczyzn, wic nie mogo si to Teraz te? zapyta Czekam na modego mczyzn, ktry praco- wa z nami w tej komisji przez ten rok Jeste tu od roku? Tak, i jutro wyjedam powiedziaa. Pokazaa stoliczek, kanapki i trunki. Poegnalna kolacja powiedziaa Jutro on mnie odwiezie na lotnisko Podnosiny 385 Czyli zostanie na noc Tak to jest zaplanowane. Cho nie wolno wje- da na Rynek, rano si wlizgnie na trzy minu- ty samochodem. Mam walizy pene papierzysk, ktre ciko wa Powiedzia: Czy mog na chwil zosta sam w tym poko- ju? Przecie po to przyszedem Oczywicie powiedziaa Odwrcia si, i bya zgrabna, i posza korytarzy- kiem do kuchni, azienki? Sypialni? On zgasi wiato na stoliczku, i przez chwil sta si z nocy dzie (wewntrzny dzie), a nie ta noc. Pamita ojca i jego umiech prowokacyjny i zaszczuty, czy tylko taki, bo tak miao by, cze- go innego nie byo, czego innego nie byo wcale. Kiedy wyszed, skrci w bok korytarzykiem, i zobaczy, e ona siedzi przy stole z formiki w kuchni i pije kaw w kubku. Ale bdem byoby psychologiczne zrzucenie tego na ojca czy matk powiedzia i kiedy dobij si do tego, e si dowiem czy jestem zu- penie zdolny i zupenie wolny, i napisz ksik uwolnion od siebie, czyli od nas, o czym innym i kim innym i pen Kiwna gow i nie odpowiedziaa, a po chwili powiedziaa: Aja przez rok byam wtej komisji do badania zbro- dni ydw nad Niemcami, albo jeli pan pozwoli nad SS-manami, albo gestapowcami, tymi ludmi Perseidy 386 ycz dobrej nocy z tym modym czowie- kiem Na pewno Umiechna si, i odoya kubek z kaw, i po- patrzya na niego z przyjazn ironi. Nie pkaj powiedziaa Ja tak zawsze powiedzia Masz on? Tak powiedzia mam on, ktra nie wie co myl i nie czyta tego, co pisz, i to jest mcz- ce i niewdziczne i nieseksualne. Odchylia si w bok i wstecz na krzele i ci- gna przez gow ten mikki sweter, krcc nie- co okciami i biodrami. Popatrzya na niego ze swetrem na kolanach, i on powiedzia: Tak. yjesz w wiecie silikonu powiedziaa a stare kobiety Wycign rk po ni, ale ona pokrcia gow przeczco, i powiedziaa: Pora. Prosz, niech pan sobie ju pdzie. Usysza brzczyk domofonu w korytarzyku, a ona, siedzc nieruchomo, biaowosa i gadka, z obnaonymi piersiami nalecymi do kobiety modszej od siebie, powiedziaa: Widzisz? Akurat. Min si z tym modym mczyzn na wyso- koci drugiego pitra, i rozmylnie nie spojrza mu w twarz, aby nie zapamita jego rysw, bo mogyby go nachodzi bolenie czy przykro, Podnosiny 387 dostrzeg tylko (ktem oka), e pieszcy w gr modzieniec nie nosi okularw, i pomi- mo zibu nie ma czapki na gowie, a on nosi okulary i kaszkiet, ale w chwili mijania poczu, e jest nieco wyszy od modego mczyzny, na pewno tszy, e niezrcznie zajmuje wicej miejsca, i e schodzi wolniej ni mody czo- wiek wbiega, i poczu obcy wiey zapach wo- dy pogoleniowej od twarzy modego czowieka, bo w si ogoli przed miosn noc z t seksu- aln kobiet o modych piknych piersiach, ktra wyjedaa I pomyla o tym pisarzu, co si nazywa oso na Ruszcie, o Salmon to oso po angielsku, a na ruszcie, bo on po angielsku obrazi Mahometa oso albo Salomon, to na jedno wychodzi. Te- raz go chc zabi i on si ukrywa, angielska poli- cja go chroni i nie pi on nigdy duej ni dwa dni w jednym mieszkaniu (ile maj mieszka w Anglii, to znaczy policja?) hop, wypywa tu i tam, w Australii czy Norwegii, i wygasza od- czyty i jest bardziej synny teraz ni przedtem, a ona go rzucia podczas tego ukrywania si, o- na blondyna, i problemem nie jest Mahomet, ale to, e oso jest zym pisarzem, a obraliwa jego ksika bardzo z ksik, i e nie naley przywoywa Jego imienia w adnym tytule, Wersety Kalafiorowe lepiej jest napisa, ni Perseidy 388 Poszed Sawkowsk przez plac Szczepaski i dotar do Plant, i dalej do drugich Plant, o ktrych nie pamita, czy nazywaj si tu ju jeszcze Plantami Dietla, a tymi drugimi Plan- tami w lewo ciemnomokrym pkolem, wydu- ajc sobie w ten sposb drog, ale nie ogldajc ju sklepw i towarw, tu nie byo sklepw, by- o czarnomawo, jak to w Krakowie, i cicho, ci- szej, szad leaa u dna ulic i w zimnej trawie pod drzewami, ani sklepw ani pienidzy, ale te ani jednej modej kobiety o duych piersiach, ani jednej przygodnej przechodzcej, ktr mgby zatrzyma, proszc j, by z nim zostaa choby na Ta wilgo krakowska nie bya mokra, ale jakby pyem zsypujcym si z zimnej nocy i oklejaj- cym twarz, wsypujcym si nieprzyjemnie za konierz, a gdy dotar do hotelu, nie czu si ani zmarznity ani godny ani picy, sta przez chwil z kluczem w rku w hallu penym ame- rykaskich wycieczek i rozhaasowanych kobiet, przecie nie byo pno i dokd si wybierali, cho u koca hallu bya restauracja w preten- sjach i kasyno, i galeria fatalnego malarstwa, i pojecha wind na swoje pitro i z trudem od- nalaz swj numer pokoju w rzdzie pokoi jak kajut A w nocy otwar opas ksik Dona DeLillo i przeczyta: miaa ma demona, jeeli demon Podnosiny 389 oznacza pewnego rodzaju si, towarzyszcego jej ducha dyscypliny i samoopanowania, drobny prztyk zdystansowania, jaki udoskonali, niby wyczenie radia. Wiedziaa o znikniciu jego oj- ca, ale byo tu co wicej, twardego i osobnego. Oto co j pocigno w pierwszym rzdzie, ero- tyczna i ryzykowna propozycja. I poprzez za- drukowan kartk widzia swoj on i jej czyny, i jej drewnian niekomunikatywno, i nieprze- bijalno jej wskich kobiecych i oszustnych gra- nic, a moe nie oszustnych, tylko po prostu ob- cych, naprawd obcych. yjemy obok siebie jak Marsjanie i przerzucamy na siebie sw Marsja- sk wiedz w kawakach, w strzpach, nawet gdy przerzucamy ca, ale tylko niezbdne nie- przychylne strzpy zostaj zarejestrowane w knujcej migrujcej jani drugiego, w jego pa- mici ju zajtej czym A potem czyta dugi fragment o kupie, o ki- szkach bohatera i jego kale coraz bardziej mier- dzcym i przykrym, im dalej wjeda (z on) we Wschodni Europ, Polsk a do Ukrainy, i czyta o statku od dwu lat pyncym z adun- kiem ludzkiego gwna od portu do portu, i o zdradzie, i wci nie chciao mu si spa, czu sypkie wiato pod powiekami i jeli si zdrzem- n, to nie wiedzia kiedy, byo szaro woknie, ale dzie zanosi si soneczny, trway soneczne bezniene dni porodku suchej zimy, jakiej nie byo, jakiej nigdy nie byo, wic si umy i zszed Perseidy 390 i zapaci i wsiad do samochodu, i powoli, ostronie ruszy, jakby prowadzenie sprawiao mu nowo nabyt porann trudno, czy moe Byo tak wczenie, e jeszcze Krakw nie zatka si tym absurdalnym ruchem stojcym w ta- mach i mierdzcych jeziorach gazu i brudu, i wyjecha powoli i spokojnie na poudnie przez Mylenice i Lubie do Mszany Dolnej, a stam- td na wschd do Limanowej, a z Limanowej wskro krajobrazu rozgrzdzajcych si wzgrz (rzdw wzgrz rwnych i krgych jak fale), to- boganem agodnych wzgrz w dolin, gdzie bya wie Pynne jeszcze na wp drewniana (odtd przez ca drog jecha przez drewniane, bo biedne, zabudowania), bo za ni byo miejsce, gdzie sta do 1915 roku dom jego pradziadw, tych jedenastu pradziadw, co si wychowywali razem Byo to pole jak pobojowisko, byo to pobojowi- sko, i nigdy dziadowie dworu nie odbudowali, po prostu rozjechali si kady do swego, jakby w tej samej gorzkiej, a moe obojtnej chwili pojli, e nie s hreczkosiejami, e s artystami, e musz do miast i do dziaania w partiach, jak Zygmunt, do pisania i malowania i do ginicia, jak Jerzy, z karteluszkami papieru w kieszeni au- striackiego legionowego munduru, na ktrych by zapisany szkic wiersza do synka, ktry Podnosiny 391 Sta w prostokcie tych ruin, z ktrych po tylu latach wyzieray tylko kty podmurwki, jakby sta na pododze z zeschych i miodowych traw jesiennych, na zimowej lenej pododze wci bardziej paskiej od krajobrazu dokoa, jakby te- go domu nie dao si wymaza zupenie z powie- trza, dom trwa i by waniejszy i bardziej obe- cny od tego co trwao i zmieniao si w nim, i on to rozumia Wokoo nie byo nikogo i nikt mu nie przeszka- dza, a gdy ruszy i pojecha znowu przez wie widzia ludzi (kobiety w chustach) wchodzce i wybadujce z progu swych drewnianych bru- natnych niewybielonych domw, ludzi na przy- zbach, ludzi Dalej domy byy coraz czciej biae i niebieskie (bkitne), z dachami z gontu albo ze strzechami z pogniej ciemnej somy, bo jecha na wschd przez Nowy Scz, Jaso, Krosno i Przemyl, bya to duga niepieszna jazda, i by to krajobraz jego ojca, to tu kolejno ojciec jego ojca starostowa, i wyczytywa jadc nazwy miejsc, po ktrych jego ojciec azi, Lesko, Suche Rzeczki, nazwy gr, Po- onina Caryska i Suchy Obycz, te miejsca suche a wysokie, i niskie jak Nisko, i mniejsze, jak No- wosiki Dydyskie, Malhowniki czy Huwnica, i przejecha przez Przemyl, ktry wyglda podobno jak Lww, tylko by mniejszy, mniejszy Lww, do Jarosawia, a stamtd ju wiejskimi co- Perseidy 392 raz wszymi drogami przez Tomaszw Lubelski na skrty do Czerkasw i Dohobyczowa, jako e pomidzy Dohobyczowem a Houbinem lea mikki zakrt rzeki, ktra stawaa si tam granic, a wuku rzeki po drugiej stronie granicy wida by- o lepiej zim ni latem dach i park i korpus wielkiego dworu, w ktrym wychowaa si jego babka, wktrym, gdy nie wPynnem, wychowy- wa si na Sowackim i Steinerze i ze strzelb ojca jego ojciec Wci byo niewiarygodnie sonecznie i nie na- potka nikogo, kto mgby go zatrzyma czy za- j, nie przydarzyo mu si nic, a gdy wspi si na strome, nieledwie pionowe wzgrze, zosta- wiajc na dole samochd, usiad na krgym grzbiecie wzgrza z wiatrem pokuwajcym mu uszy i ty gowy, i popychajcym go, poszturki- wajcym w plecy, patrzy przed siebie na jed- wabisty pejza niby z dna morskiego, smugi b- kitnego powietrza nad rwnin delikatn i pow, i coraz to opuszcza wzrok w gstw szarych pni parku i gstw niecitych gazi, i widzia wielkie biae domostwo, i nie widzia stanu zniszczenia, a potem wydao mu si, e wiatr nawiewa od domostwa gosy dzieci, e wiatr si obrci jak rkaw albo zacich, bo pa- mita, e w domostwie bya szkoa Benzyny nabra w Dohobyczowie, wic poje- cha spokojnie drog wzdu Bugu a do miejsca, Podnosiny 393 gdzie mokrada nadrzeczne si kocz, a po stro- nie, ktr jecha, zwolna poczyna si wznosi majestatyczna skarpa, i dojecha do Drohomila, a e jadc na pnoc widzia gromadzc si ciemno przed sob, widzia j wyraniej, gdy wjeda na wyyn, rwn nisk szeroko nad- cigajcych chmur zimowych, szaro nie do przebicia, przepastn, i gdy wjecha do Droho- mila i skrci od fary do Zacz pada nieg, od razu gstymi mikkimi patami i kbami, i zrobio si ciemno jak na noc, zawierucha niegu walia w wiata samo- chodu i zasysaa go w lej, pdzc na szyb Ta skarpa koczya si zalesionym pagrem, po- rodku ktrego, niby w kraterze wulkanu, bya dziura, a w tej dziurze w tym leju stercza betonowy bunkier niemiecki po niemiecko-ro- syjskiej granicy z 1939 roku, a d nadrzeczny, pas k yzny i podmoky nazywa si uawa i to dlatego Za ksika Dona DeLillo nie bya dobra tam, gdzie pisarz udawa, e zna si na mieciach, mieciarzach i murzynach, ale gdzie dawaa wy- raz jego delikatnej miejskoci, nagiemu intelek- tualizmowi, besserwiserstwu kulturalnemu: taki jest pisarz, reszta jest useless, nie suca do ni- czego gdy opisuje usta Micka Jaggera jako usta, Perseidy 394 w ktre od trzydziestu lat wszyscy wkadaj wszystko to, co zjedli albo gdy je opisuje jako anus wielokobiece rozstroboskowane usta Micka Jag- gera w czasie koncertu ssce mikrofon, pisze Don DeLillo i gdy opisuje dwik filmu dokumentalnego o Rolling Stonesach, niechlujny fragmentarycz- ny dwik, ktry gubi si po ktach tych hotelo- wych pokoi, gdzie wbijaj w siebie igy i kopulu- j z modymi, zawsze tylko modymi kobietami, ktre przy nich staj si wszystkie dziewczyni- skami i o dziewczynie, co lie sobie rk odjt od pi- zdy i o tej kobiecie, co zapada na wszystkie choroby, na ktre zapaday jej ulubione filmowe gwiazdy, egzemy, zapalenie puc i raki, te stygmaty, bo gwiazdy byy jej witymi wtedy jest dobry DonDeLillo, znaczy Samochd wspina si dokoa wzgrza wwozem i drog wwwozie naokoo, i jego wiata bij pio- nowo w gr w buroczarne niebo i w ulew nie- gu bijc na wprost, a wjeda na pasko pola u gry i podjeda z boku do budy ojca wpartej o wydrony wierzchoek wzgrza z tym bun- krem 1998 Podnosiny 395 V Trzecia powie polska Przeszy drog trzy kaczuszki Grzeczne, e a mio, Jedna biaa, druga czarna, A trzeciej nie byo Jan Brzechwa a dalej jest las ze zoonymi w nim pytami gro- bowymi z ydowskiego cmentarza, pionowo po- przerastanymi przez drzewa pionowo wrd drzew stojcymi, i nie mia kto si o nie upo- mnie, a samego Drohomila w tej nieycy nie wida, wie ani dachw, tylko wida, ile nabu- dowano paskudnych betonowych domw niej i w bok na skarpie, jak gste s te za wysokie za wskie domy nuworyszy, podchodzce pod bu- d ojca i zabetonowujce krajobraz, ktry tylko mona wyczu, namaca jego oby spada- jcy zarys oczami w brzowej wichurze Oblepiony niegiem i od razu mokry wysiad z samochodu i przeszed obok fiata punto o szy- bach ju puszycie zaklejonych wieym gstym niegiem, i zatupa butami na rogce pod oka- pem przed wejciem, i otrzepa sobie ramiona i rkawy i strzepn nieg z kaszkietu, ale okula- ry mg wytrze dopiero, jak wejdzie do ciepe- go i suchego. Ciepo czu poprzez drzwi do sie- ni, i gdy wszed owiono go niezdrowo, skoczyo na niego jak choroba, od ktrej si wy- praasz zewntrznie, skra jak skrka i polewa, wewntrz dygoczesz zimno, i zobaczy, e brat ley na ku, i e piec jest rozpalony, i e brat patrzy na niego rozognionymi lodowatymi ocza- mi duymi i czystymi bez okularw, porcelano- wo liskimi i ze szklan yw precyzyjnie obto- czon tczwk. Ludzie tylko niekiedy i przez chwil maj takie pikne oczy, pomyla, i zoba- czy szpiczast wt brdk brata sterczc w sufit, i zobaczy, e brat nie moe si podnie ku niemu, rka brata pastelowa i kocista wyko- naa znak rozpoznania na kocu, wic usiad na wskim ku w nogach i nie wyciera okularw, a brat powoli, jakby ostronie, skpo, dokadnie zaoy sobie drug rk pod gow i powiedzia: Zdaje si, e to ju bdzie na tyle. Jad po lekarza powiedzia. Ja odjechaem od lekarzy powiedzia brat to znaczy, oni mi powiedzieli i to jest to Przecie nie umieli ci powiedzie powiedzia i nie znaleli A ja umieram powiedzia spokojnie brat te- raz i tu Ale powiedzia jak, i Przerwa i powiedzia: Nie wierz Tak jak ja powiedzia brat Ale na wszelki wypadek byem w banku i zostawiem dla ciebie upowanienie na te resztki oszczdnoci, eby one apy Perseidy 400 Brat zassa powietrze, bo mwienie go bolao, al- bo tpio, bo byo niepotrzebne, chocia Wiesz powiedzia ja tu przyjechaem, bo Tak? Zaatwiaem przez t Oen, co u ciebie sprz- taa, z tym synkiem Bohdanem Bohdanem, tak. Ja j prosiem, eby mi znala- za tam u nich dziewczyn, z ktr mgbym si pobra. Wszystko jedno, dowiadczon czy nie. Porodku. Na pocztku s gupie i niczego nie wiedz, a potem te. Porodku. Tylko eby bya pikna. I biedna. eby tego potrzebowaa po- wiedzia brat ebym mg j uratowa. I? zapyta on. Znw po chwili powiedzia brat: Dzi niedziela czy poniedziaek? Poniedziaek. Jutro rano powiedzia brat przyjedzie auto- busem ze Lwowa. Na rynek. Gdyby Tak? Odbierzesz j. Przecie nie mona jej tak zo- stawi. Po chwili. Na imi ma Oresta. Wie, jak ja wygldam. Ty jeste podobny. Tu mam dla niej Sign rk na stolik, rk przeoon przez pier, i sykn. List powiedzia e j przepraszam. Ma dwadziecia lat Zamkn usta. Otworzy usta zwolna. Trzecia powie polska 401 Moesz popatrze na zdjcie powiedzia Zdjcie stao na nocnym stoliku poza krgiem wiata z naftowej lampy, oparte o cian, i dla- tego go od razu nie zauway, czy dlatego, e pa- trzy tylko na twarz i rce brata, czy dlatego, e nie wytar okularw. Przepraszam ci powiedzia brat, odwracajc gow do pokoju ja zrobiem pod siebie, mimo e nic nie jadem Nie byo wody w dzbanie, wic wyszed na dwr do studni i sta przy studni i jej oblepio- nym mikkim niegiem acuchu i patrzy na pdzce tunele i gwiazdy niegu, meteory i ka- mienie niegu lecce na niego i przelatujce po- przez niego tam, w rozlego ciemnoci i krajo- brazu Wrci i zrzuci kurtk i umy brata i zobaczy, jak bardzo wzdty ma brzuch i chude nogi, wklse poladki, i jak stercz mu koci biodro- we i kolana, i pochyli si i pocaowa jego stop Umy twarz brata i jego rce, i podoy wiee przecierado, znalezione w szafie, i brat lea przez chwil oczyszczony i pogodny, jakby od- poczywa czy spa z otwartymi oczami, czy in- tensywnie delikatnie i precyzyjnie myla, i usta mia cite tym myleniem, jakby dochodzi do samej gbi tego, co mia jasno i przejrzycie wiedzie Perseidy 402 On wsta i poszuka w kuchennym meblu, i zna- laz ocet, ktry wla do garnka, i garnek postawi na piecu, by zapach octu Natar bratu skronie ciepawym ostrym octem, i brat powiedzia: W imieniu Oresta mona si zakocha, nie? Cho w sztukach Moliera wystpuje Oreste, ta- ki facet Tak odpowiedzia Popatrzmy troch na jej zdjcie powiedzia brat Tak Wychyli si poza lamp, i wzi zdjcie w palce i przytrzyma je, a potem pokaza bratu. Pooy si na ku bokiem przy cianie, obok brata, i obaj patrzyli na zdjcie. Bdziesz musia mi zrobi zastrzyk powie- dzia brat bo zaczyna mnie Stara si sign do szuflady stolika nocnego Zastrzyk czego zapyta starszy brat A jak mylisz odpowiedzia Starszy brat przechyli si przez paskie ebra modszego i wycign z szuflady strzykawk i nacign w ni dawk z buteleczki o gumo- wym korku Saby jestem w zastrzykach powiedzia Lepszy ni ja powiedzia surowo modszy brat. Trzecia powie polska 403 Wbi ig i wcisn pyn w oporne ciao, jakby wdusza w tward nieprzychyln lit ko, i po chwili brat powiedzia: Z piorunujc szybkoci, tak to okreli mj byy te. e to nastpi. W dwa, trzy dni, i to si zgadza. Bo si wyprniam z wszystkiego, prcz Prcz? Prcz mioci powiedzia brat profesor Takich rzeczy si nie mwio midzy nami. Ani z ojcem, ani midzy brami. Mody brat lea ci- chy i ciki, wybielony zastrzykiem i trucizn, i powiedzia: Musz ci si przyzna do ostatniej rzeczy Mw Mylaem, e przyjedziesz, wic si pieszy- em Mylaem, e pojedziemy na Ukrain, Litw i otw, w ujcie Dwiny Po co? Szuka ladw powiedzia. Modszy brat zamyli si nad tym, i powiedzia: Pojedziesz z ni Z kim? Z Orest powiedzia modszy brat I po chwili: Bdzie ci dobrym przewodnikiem, bo jest te pikna Nad jego profilem stao te wiato z naftowej lampy, i starszy brat widzia sadzasty dym nie- objanionego knota, jak w nieruchomym powie- Perseidy 404 trzu wije si w gr, i jak skrca si w ich odde- chu, gdy rozmawiaj Ja powiedzia modszy brat spieszyem si, by spali t ksik Starszy brat unis si na okie, jednak Jak? Ta ksika tu bya, ja j znalazem Jaka? I przeczytaem Jak? T, o ktrej stale mwie, eby ojciec j napi- sa powiedzia modszy brat Prawd By moe prawd I? zapyta Ona tu chyba leaa od duszego czasu. Ale ojciec nie pokazywa jej. Czyli moe nie chcia jej pokaza Moe Wic j spaliem. eby nikt nie wiedzia Czy bya taka Nie odpowiem ci. Zabieram ten sekret ze so- b powiedzia brat I byo tam Tak powiedzia brat Milczeli chwil, a potem modszy brat wsun gbiej palce pod poduszk, i wycign nimi zmit kartk papieru, ktra po rozwiniciu okazaa si dwoma kartkami, i on rozpozna na nich rozstrzelony druk starej maszyny ojcowej, Trzecia powie polska 405 do pisania. Byy to kartki jakby pierwsza i ostat- nia. Na pierwszej by tytu: Podnosiny. Podnosi- ny. A na ostatniej byy w lewym rogu napisane trzy sowa: trzecia powie polska. I w drugim rogu bya cyfra, oznaczajca ilo stron napisa- nych, 828 A kiedy zwrci si do brata, zobaczy, e brat pi, albo udaje, e pi. Mia zamknite cieniuch- ne powieki i nic mu nie drgao pod powiekami, a w oknie robio si nie ciemniej i czarniej, ale coraz janiej To znaczy, e zawieja niena przesza i zapano- wa wielki spokj. Byo cicho i biao, i on poo- y gow obok gowy brata, a gdy si zbudzi by- o znowu jasno, inaczej jasno, jasno tu przed witem, i kamienne zimno szo od brata, od jego twarzy i ciaa, i ciao brata byo Naprzd wyszed na dwr i patrzy na bia po- lew i szklan biel gazi, i na nieg zlodowaciay w lukier tam na dole, i rzek zamienion w cie- nisty ld, i w krysztaowym powietrzu widzia czysto i do nieskoczonoci wyranie. Wrci do wntrza i podnis cikie, nieporcz- ne i twarde ciao brata, i pooy je jak mg na niegu, na ziemi. Przez chwil sta nad nim, i za- mkn oczy, by ojciec mg podnie ciao swego syna z ziemi, de terra tolere, i uzna go Perseidy 406 Pomyla, e idc na Rynek zadzwoni z automa- tu do Nowego Jorku do brata, ale e mu nie po- wie o tym, co dotyczyo narodzenia, a nie mier- ci, cho on teraz pomidzy nimi nie rozumia rnicy, tylko 1998 Trzecia powie polska 407 I. Co si z nami potem stao / 5 II. Nad wod wielk i czyst / 103 III. Czerwone i czarne / 201 IV. Podnosiny / 297 V. Trzecia powie polska / 397