You are on page 1of 404

Aby rozpocz lektur,

kliknij na taki przycisk ,


ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki.
Jeli chcesz poczy si z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniej.
Andrzej uawski
PERSEIDY
Projekt okadki i stron tytuowych
Maciej Sadowski
Redaktor
Katarzyna Merta
Korekta
Iwona Olszewska
Copyright by Wydawnictwo Ksikowe
Twj STYL, Warszawa 1999
Copyright by Andrzej uawski
ISBN 83-7163-150-2
Wydawnictwo Ksikowe Twj STYL
Warszawa 1999
Wydanie pierwsze
Skad i amanie: Enterek, Warszawa
Druk i oprawa:
I
Co si z nami
potem stao
Jedyne, co masz do zrobienia,
to opowiedzenie tak jak jest.
Ale nic nie jest tak jak jest.
Jim Harrison, Warlock
1
Przyjechali do domu, i on zacz si przygotowy-
wa do napisania ksiki. Przygotowywa si jak
atleta, to znaczy stara si co dzie mniej pi al-
koholu, co dzie pniej siga za t pk
z ksikami, za ktr kry butelk odnawian
w sklepie o trzy kilometry od domu.
Dom by duy i niedokoczony, liczy pono (zli-
czy brat) dziewiset pidziesit metrw mie-
szkalnych na czterech poziomach, z ktrych brat
chcia zaj poziom najniszy, gdy tylko hydrauli-
cy uporaj si z wymian rur z przemysowych
(miaa tam by, gdy dom kupowali, fabryczka) na
zwyczajne, i z mozolnym wkuwaniem ich wcia-
ny, kaprynie to betonowe, to ceglane, a to z pu-
stakw, jako e dom zbudowany zosta wokresie,
kiedy nie byo wiadomo, co na rynku si znajdzie.
Poza tym dom by suchy, biay i przewiewny, tym
przewiewniejszy, e po kupnie kaza wyburzy
wiele cian, przerobi wsk kich kuchni na
amerykask, poczon i z jadalni, i z bawialni,
wydoby azienk z porodku murw, gdzie po-
zbawiona bya okna, i wmurowa, tam gdzie no-
wopowstaa, wann pod okno, by kpicy si mo-
gli patrze na konary i igliwie sosen, i na migocz-
ce midzy nimi bladobkitne czy rude wiato.
Z obrzydliwie zapuszczonego strychu onie wy-
budowa pracowni z podog z sosnowych de-
sek, olepiajc wiatem w pogodne dni, bo
w spady dachu kaza wprawi pitnacie stro-
mych okien, tak e ten najwyszy czwarty
sj domu by najszczliwszy i najbardziej po-
godny, i ona moga w nim spdza dugie godzi-
ny na tym, co chciaa, z muzyk czy bez, z pale-
niem haszu i pisaniem, z zastanawianiem si nad
tym, co ma by dalej, co ma by w ogle.
Wswoim gabinecie wprawi przed stoem okno
na ca cian, od podogi do sufitu, ujte w bia-
pask krat, tak e widzia przez nie drzewa
od korzeni do szczytu, widzia kawaek dziaki
i kilka domw i dziaek ssiadujcych, ich krze-
wy, ogrody, porzdek i baagan, i te widzia nie-
bo pod sosnami i pomidzy nimi, i sysza psy s-
siadw i niekiedy, przy sprzyjajcym wietrze,
syren elektrycznej kolejki przejedajcej przez
las o kilka kilometrw.
Dom sta w lesie, w ktrym wystawiono wiele
rnych domw, ale wystarczyo przej trzysta
metrw szaropiaszczyst uliczk (do jaskrawo-
tego piachu, bdcego tu gleb, dosypywano
zim ulu, by samochody si nie wkopyway), by
znale si wparku narodowym cigncym si ki-
Perseidy 8
lometrami na pnoc, zachd i poudnie, i wystar-
czyo przej nie patrzc kilkadziesit pierwszych
metrw parku zasianych plastikowymi miecia-
mi, butelkami i odchodami ludzkimi, by las sta
si lasem, wysokopienny i pozostawiony sam so-
bie, z achami tego piknego zototego piachu
i modrzewiem i krzakami jaowca, i tam dziecko
bawio si najchtniej i byo najszczliwsze.
Gdy pada deszcz, co pocztkiem tego lata mia-
o zdarza si rzadko, jeli nie liczy czarnych
potnych burz wyadowujcych si gwatem
z dusznego upau, i napdzajcych wilgotnej
wieoci w duszne lene powietrze (burze
obrzmieway przez cay dzie i wybuchay w no-
cy, i niebo bielao od byskania i elektrycznego
trzasku), dziecko bawio si w swoim pokoju na
drugim pitrze, najwikszym w caym domu,
z niani, ktrej pokj by obok, albo szo do
dwjki dobrze uoonych dzieci u koca pia-
szczystej uliczki, a ktre chtnie si z nim bawi-
y, mimo e by troch od nich modszy, bo te
jak na swj wiek nadzwyczaj wyronity i bystry.
Lato miao si uoy wschemat pracy rano i zaj-
mowania si dzieckiem po poudniu, i wieczor-
nych lektur, lub podejmowania goci, a burze wy-
buchay tylko noc, gdy jemu zazierao w oczy
narastajce zrozumienie, e jego ona jest prymi-
tywna, e spodobaa mu si wtedy, kilkanacie lat
temu, za przeduajc si dziewczco miaa
Co si z nami potem stao 9
dwadziecia siedem lat i e wiek dorosy, do-
wiadczenie ycia, pord i nieuchronne wpisywa-
nie si w kobiec tradycj rodzinn stary z niej
wiey wdzik i pogrubiy skr, zmatowiy jej
wczesny blask, a nie doday koniecznej wjej wie-
ku (ukoczya czterdzieci lat) agodnej mdro-
ci, taktyki czy iskry Boej.
l
On przyjecha na kilka dni przed dzieckiem, o-
n i niani, aby sprawdzi stan zapuszczenia czy
gotowoci domu na przyjcie ich, i stwierdzi
z przyjemnoci, e prcz pitra brata wszystko
stoi na swoim miejscu, podogi byszcz i okna
s umyte, ogrzewanie nie wysiado, a nawet
w lodwce znalaz mleko i ser, w piekarniku
chleb na ten pierwszy wieczr, i w stojaku nad
lodwk wino.
Do robt, z ktrymi si guzdra na swoim
parterze (ale te do tej pory nie mia pienidzy na
nie) brat wynaj polsko-rosyjskie mode mae-
stwo; m by wykwalifikowanym murarzem
i nawet przez pewien czas prowadzi firm do roz-
birek i zabetonowywa nawet najciszych,
a ona bya robotna (to ona bya Rosjank), i jakby
obita czy przestraszona, tote pod dyktando m-
a czycia po nim i zmywaa nieustannie osiada-
jcy betonowy kurz z wku i wci, jakie m
przeprowadza wok rur na dole, gdy ju raz ze
Perseidy 10
swym ojcem hydraulikiem wymienili te grube na
cienkie.
Musiaa mie skomplikowane nieukadne ycie,
bo drugiego dnia po przyjedzie powiedziaa mu,
e bya po szkole muzycznej i piewaczk w ze-
spole i matk wCzerkasach na Ukrainie, i e si
rozwioda. Byam dobr on, powiedziaa stojc
tyem do niego wkuchni, gdzie pitrasia obiad dla
ma i dla siebie, podczas gdy m zwozi pieczar-
kow ziemi do zapuszczonego ogrodu, by szyb-
ciej wniej kwiaty wyrosy. M by zarozumiaym
osikiem wokularach, niszym i szerszym od niej,
umia umiarkowanie wszystko: elektryk, stolar-
k, ogrodnictwo, i on pomyla, e dobrze by by-
o mie tak par jak oni na stae przy domu, jako
e wdomach stale si co psuje lub co trzeba zro-
bi czy przerobi, a on do robt manualnych nie
mia ani ochoty, ani talentu.
Nie zatrzyma ich jednak nie dlatego, e Rosjan-
ka bya niechlujna i sprztaa tylko powierz-
chownie, na odczep, pozostawiajc kurze pod
meblami i swoje biustonosze w umywalce u bra-
ta na dole, gdzie urzdzili ona i jej m ska-
dowisko narzdzi i brudw, skoro pki on i jego
ona i dziecko bd mieszkali w domu, o ad-
nych pracach zwizanych z kuciem, ryciem, wy-
czaniem wody i haasem nie mogo by mowy.
Nie zatrzyma ich dlatego, e trzeciego dnia, na
dzie przed przyjazdem jego rodziny, gdy su-
Co si z nami potem stao 11
cha w rozsonecznione popoudnie muzyki
w wielkiej bawialni poczonej z kuchni, Ro-
sjanka podesza do niego (zesza z dwu stopie-
kw prowadzcych do lodwki), wykonaa
przed nim kilka modzieowych tanecznych ru-
chw z pogranicza groteski, podniosa podart
i brudn pkoszulk, ktr do pracy wkadaa
wraz z opitymi szortami na pkatych udach
i brzuchu, i odsonia piersi, zachcajc, by po
nich przebra rkami.
Bya szerok mod siln kobiet, tak e wyda-
waa si krpa, cho bya od niego zaledwie ni-
sza, piersi miaa jak mlecz biae i poykowane
bkitnawo, sterczce i tak misiste, e trudno
je byo zgarn w doni, wic dotyk ich i pie-
szczenie mogy by podniecajce, jak podnieca-
jce byo przebieganie rk po jej kamiennie
twardych poladkach. W midzykroczu miaa
jednak podpask, wic wystawia jzyk z roz-
chylonych warg i przymkna oczy i obja go
tward rk za szyj i przygarna mocno, i po-
caowaa go wsuwajc ten sprany gruby jzyk
mu w usta, i byo to jak caowanie woowej go-
wy. Poczu si zagubiony jak dawno nie by, ona
rozpia mu spodnie i wygarna pe i osuna
si przed nim na kolana i wzia go w usta (mi-
sisty woowy jzyk) i piecia, a usun si i po-
wiedzia, e do, bo zaraz trynie, a wtedy ona
popatrzya na niego z wesoym byskiem w nie-
duych szarych oczach i powiedziaa dziwnie,
Perseidy 12
dwicznie, no to dawaj, i pokna jego sie-
mi i zlizaa je sobie z kcikw warg, i wstajc
poprosia, by j pocaowa w usta.
l
Poczu popoch i drenie ng, i zawstydzenie, bo
Rosjanka nie bya adna, i gdy si wycofywa z ba-
wialni m mg lada chwila nadjecha wydaa
mu si szczeglnie brzydka, ale gdy popoudniem
wrci dokonawszy zakupw, znw wzia go
wusta, bo podszed do niej i wycign rk po jej
piersi, i powiedziaa jak ja ci chc i pooya si
w ty na kanapie, by otworzy si dla niego. Nie
upaprzesz si powiedziaa tym jasnym dziewcz-
cym gosem, ktry by najmodsz w niej rzecz,
ale on usysza szmer na schodach i cofn si na
czas, cho potem Rosjanka mu powiedziaa, e
m widzia, jak on nad ni zapina rozporek. M,
z nadejciem nocy, gdy mieli odjecha do siebie,
by speszony i patrzy wbok, on te patrzy wbok
i zastanawia si, dlaczego zajczym susem zrejte-
rowa do azienki, podczas gdy ona porwaa ab-
strakcyjn szczotk i wiadro, ale nazajutrz, gdy j
przepyta, Rosjanka powiedziaa, e nic si nie sta-
o, czy co si stao? zapytaa, patrzc na niego szel-
mowsko. No wanie powiedziaa, a m tylko
ca noc wygasza do niej kazanie, e ona (byli
wieo po lubie) powinna by czysta. Ja jestem
teraz wita, powiedziaa.
Co si z nami potem stao 13
Pan nam pomoe wyjecha za granic powie-
dziaa, gdy wszed do kuchni otworzy sobie bu-
telk wina. Podesza od tyu i otara si o jego
plecy piersiami. Lubia sama sobie je gadzi, pa-
trzc w szklane odbicie samej siebie w szty-
chach, za gdy przyjechaa jego ona, ktra bya
wysmuka i zgrabna, dugowosa i zachodnia,
Rosjanka powiedziaa, patrzc na niego spode
ba i szepczc w sieni, gdzie si na siebie natkn-
li, mnie potrzebna by bya przyjacika powie-
dziaa, rozumiesz?. Powiedzia, e nie rozu-
mie, bo by skonfundowany, bio w nim niemio
serce, a Rosjanka powiedziaa lubisz to, czy wo-
lisz patrze?. Wysuna koniec jzyka, by po-
merda nim pomidzy wargami, a gdy powie-
dzia, e wci nie rozumie, powiedziaa, e
wolaaby Ukraink czy zachodniaczk, bo Polki
si nie nadaj, powiedziaa, a jej m jej si przy-
zna, e go to strasznie podnieca. Co? zapyta,
patrze, powiedziaa.
Wstrzpach, tego dnia przyjazdowego i wesoego
rozgardiaszu, wyszeptaa do niego przechodzc,
e jej m to dzieciuch, i e bardzo go ceni za pra-
cowito, powiedziaa, po czym zapytaa prosz
pana, czy mi si uda?. Wzi jej rk i popatrzy
na schizofrenicznie popltane cienkie linie uka-
dajce si na tej grubej doni wrozszarpany ubogi
pusty krajobraz, i powiedzia, e na pewno, a gdy
ugotowaa sobie i swemu mowi obiad, i siedzie-
li rozbabrani przy stole ciamkajc, z misistymi
Perseidy 14
okciami na blacie (ona podniosa nog, i olbrzy-
mie kolano wyroso nad krgym monstrualnym
udem) wiedzia, e wymwi im prac, jak tylko
skocz zwozi ziemi do ogrodu i rozgracowy-
wa j po piasku midzy sosnami.
l
Tak te si stao. M zada wygrowanych
pienidzy ale tak w Polsce zachowuj si wszy-
scy, jak w Meksyku czy innym dorabiajcym si
zdemoralizowanym przez spryt i ndz kraju
za on ci jego wymagania o poow, wypaci
t poow i poegna si z nimi, aczkolwiek do-
piero w kilka dni pniej, gdy skoczyli budow
piaskownicy dla dziecka (m skopa ziemi,
wysypa wir i na wir pooy ton piasku, a Ro-
sjanka pomalowaa deski na zielono), i gdy ju
odbyy si pierwsze starcia z on, ktra staraa
si poprzewiesza wszystkie obrazy, jakie z tru-
dem do cian poprzytwierdza, rozburzy roz-
kad mebli i bezzwocznie pojecha po jakie ko-
sztowne a niepotrzebne duperele do miasta, na
przykad po olbrzymie gliniane wazony pod
kwiaty na tarasy, ktre nie byy jeszcze tknite,
jeszcze leay na nich ohydne szare pytki lastri-
co z okresu pnego komunizmu, kiedy to dom
by budowany, a on w swych obliczeniach finan-
sowych nie przewidywa ich przeoenia tego la-
ta, bo w domu byy waniejsze rzeczy do zrobie-
nia, jak uszycie i zawieszenie firanek przy
Co si z nami potem stao 15
dwudziestu paru oknach, czy poczenie bramy
wjazdowej z garaem za pomoc ekologicznego
bruksu, w ktrym rosaby trawa, a dziki ktre-
mu samochody nie ryyby podwoziami w roz-
mikym po deszczu piasku.
Przez tych kilka dni stara si unika Rosjanki i nie
rozmawiali wicej, tote gdy na podwrzu (wsia-
da do samochodu) powiedziaa tym jasnym
piewnym gosem, e potrzebuj stu zotych, by
m mg dokupi mocnej szorstkiej trawy, da je
jej z pewn irytacj, mamroczc, e to i tak wszy-
stko za drogo kosztuje, a ona staa szeroka i zm-
czona, z t bydlc lisi gow i cikimi ramiona-
mi wspartymi w grabie, i zobaczy na jej twarzy
wyraz sposzenia, wyraz ulegoci i poddania,
ktry wywioza stamtd, a ktry w jej obitym
czynnym mzgu zamienia si na wyraz chytrej
i perwersji, gdy stawaa si pani wydarzenia,
gwiazd chwili, usun bo zwycisk, seksma-
szyn. Jego ona omiota Rosjank spojrzeniem,
gdy przyjechaa i powiedziaa, e czuje do niej
sympati, za Rosjanka przy niej zachowywaa si
jeszcze bardziej dziewczco, i podbiegaa rozanie-
lona z promiennym umiechem na powitanie,
i podawaa na wycignicie rki do jak do poca-
owania, ruchem damy, z kanciastymi grabkami
palcw zwisajcymi bez czucia, tak e nie wiado-
mo byo, jak jej do ucisn, zreszt ucisku nie
odwzajemniaa.
Perseidy 16
Pienidze, jakie mia, mia za ostatni wykonan
na Zachodzie robot telewizyjn, ale tych nie
chcia rusza, podejrzewajc, e nastpi jak
mawiaa jego babcia, wiejska nauczycielka
czarna godzina, e chmury, ktre sam cierpliwie
zbiera i napdza wiejcym od siebie coraz cho-
dniejszym wiatrem, zagszcz si w czarn sku-
pin, w ktrej pozostanie sam, bez pracy i bez
ony. Byo mu wszystko jedno, ostatnie jego re-
portae i przedstawienia byy coraz gorzej przyj-
mowane, a po najostatniejszym najodwaniejszy
krytyk w najodwaniejszej gazecie wrcz napi-
sa, e naley go odstrzeli, jak hipopotama, usy-
piajc ig hipodermiczn, a tam jego dziea
wyrzuci na mietnik.
Pozostae pienidze, jakie mia (ale i te topniay
jak ld w kieszeni), pochodziy z podziau po
sprzeday mieszkania ojcowego. Matka wydzieli-
a synom dziak z uzyskanej sumy i zgodzia si,
opornie, zamieszka w jego mniejszym ale so-
necznym dotychczasowym mieszkaniu na Ursy-
nowie. Mieszkanie rodzicw w alei wierczew-
skiego byo za due, haaliwe i coraz bardziej
zatrute steniem spalin: coraz gstsze zway sa-
mochodw, autobusw i ciarwek przewalay
si dniem i noc przez most, i on wicie by prze-
konany, e wrd drzew bliskiego Puawskiej
Ursynowa, w Dolince Suewieckiej cichej i za-
mieszkaej przez sympatycznych ludzi, ktrzy
zbudowali dzieciom wzgrek do zjedania na na-
Co si z nami potem stao 17
rtach i zasadzili przed niskimi cichymi blokami
(bez wind) kwiaty i drzewka owocowe, matce b-
dzie lepiej, zwaszcza e bdzie moga kiedy chce
wychodzi na balkonik, opala star skr i wdy-
cha wiesze powietrze.
Matce jednak trudno przyszo opuci due
i ciemne mieszkanie, w ktrym z ojcem przey-
a blisko pidziesit lat, a ktre, jak powiedzia
mu brat, gdy zdawa je, opustoszae, nabywcy,
wydao mu si czarn ponur nor, odraajc
tym bardziej, e pod obrazami i makatkami na
cianach czaiy si ohydne brudy warte w tynk,
zwaszcza wok ek ojca i matki, a ciany za
regaami i szafami byy tym czarnym bezlito-
snym brudem przearte jak mierci. Matka
mwia, e starych drzew si nie przesadza, i e
syszy stpanie ojca po gabinecie przez cian,
i e ojciec cie, kula cienia jak puchu nacho-
dzi j, albo przestaje w przedpokoju, co widzia-
a przez szklane drzwi swojej sypialni, i wyraaa
tylko nadziej gdy wreszcie przekonaa si do
sprzeday i przenosin e ojciec z ni, czy za
ni, pody na Ursynw.
l
Tak si jednak nie stao, powiedziaa po kilku dni-
ach, gdy ju jako-tako rozstawia swe przedmioty
i meble, ojca tu nie ma. Ojca nie byo ju przy
pogrzebie, tego on by pewien, ojciec rozsnu si
Perseidy 18
i rozpuci midzy drobinami powietrza. Wtygo-
dnie i miesice, a teraz ju lata po mierci, co
dzie, czy raczej co noc, czu on ojcow obecno
okoo godziny ojcowej mierci, p do trzeciej nad
ranem w zimowym szklistym jasnym ksiyco-
wym wietle twardym i surowym jak szklany ka-
mie, i oddychalnym jakby otwary si dla nich,
czuwajcych, cae uwanookie przestworza i cay
obojtny spokj wiata, co dzie mierzy mona
byo ilo ojca pozostajc w kupie, foremn,
trzymajc si razem, a teraz nie byo go wcale,
i bardzo rzadko op do trzeciej wnocy budzi si,
jak budzi si co noc przez te trzy lata i jey mu
si psim strachem wos na karku, wtedy egna si
znakiem krzya, i mwi wszelki duch Pana Boga
chwali, tak jak to ojciec mawia za ycia, bo oj-
ciec jak i on nie wierzyli w Boga, a ju zwaszcza
nie w Boga chrzecijan, ale wierzyli w duchy
i witki i obecnoci i zaklcia, bo wierzyli, e
wiat nie jest naprawd, tylko jest wewntrzny,
i e jego obecno, jak i nasza obecno, s ducho-
we jedno dla drugiego, jedno z drugiego, jedno
i drugie jednym i tym samym, moe sowem.
Z Rosjank i jej mem poegna si, mimo e
ogrd by na p rozpaprany, stosy ziemi nawie-
zionej zwalone pozostay za domem, a tam,
gdzie miay ukwieci si klomby, zia d tego
cikiego piachu, dziki ktremu tak wysokie tu
rosn sosny, tak suche s cika i powietrze,
i nie ma komarw. Lubi adres tego domu: Stara
Co si z nami potem stao 19
Miosna, Mickiewicza 13, i wydawao mu si, e
polubi ten dom, w ktrym jeszcze nigdy nie
mieszkali (raz, zeszego roku, na Boe Narodze-
nie, przez dwa tygodnie trzaskajcego mrozu,
i raz tego roku w kwietniu, kiedy przyjecha tu
dojrze prac budowlanych, a temperatura spa-
da poprzedniego dnia usysza w telewizorze
prognoz, i od jutra nastpi upay do minus
dwudziestu stopni, i przez cay tydzie wiay
wiatry i sypay tumany mokrego lodowatego
niegu), kiedy tylko opuszcz go ci ludzie.
Przechodzc unika ocierania si o piersi Rosjan-
ki, albo odsaniania na chwil jej mocnego karku
i przecigania po nim rk, a ona znw mu po-
patrzya w oczy tymi wgorzowymi oczkami
i powiedziaa ja jestem diablica. Tu przed po-
egnaniem na podwrku i przyjciem koperty
z zalegym zarobkiem, m, ktremu wrcia
buczuczna pewno siebie (w wojsku jedzi na
najwikszych ciarwkach, tych od rakiet, przy
ktrych trzeba piciu onierzy do zmienienia
koa, i w ogle zna si na wszystkim najlepiej,
i wszystkich pozostaych rzemielnikw i roboli
traktowa per durnie, cho sam by rwnie, czy
moe nawet bardziej, niechlujny, bezmylny
i nieskoordynowany, co oni) zapyta go, jak to
jest w telewizji, gdy aktorzy maj do wykonania
sceny miosne, czy si nie podniecaj i nie robi
tego naprawd, bo on przecie by si podnieci
jak skurwysyn, chocia nie jest aktorem?
Perseidy 20
l
Kady jest aktorem, odpowiedzia. To dlatego,
e kady jest aktorem istnieje w ogle aktor-
stwo, nie jest to niezwyke ani nadzwyczajne,
aktorzy maj po dwie nogi i chodz po ulicy,
a tylko sami si przezywaj aktorami, tak jak
pan przezywa si robolem. Wykwalifikowa-
nym odpowiedzia krpy pkaty m Rosjanki
w okularach. No dobrze, doda on, wykwalifiko-
wanym aktorem. M pokrci bezczeln gow
z niedowierzaniem, przeczco, i w krzywym
umiechu pokaza braki w uzbieniu po bokach
(reszta zbw bya maa i nieczysta), a on poczu
irytacj i powiedzia, e gdyby chcia, to sprawi-
by ot tutaj, teraz, e m Rosjanki zaczby si
tarza po skopanej ziemi i nie wiedziaby, e to
robi, wstaby po tym tarzaniu i moe konwulsji
jak gdyby nigdy nic, i patrzc na swe zbrudzone
ubranie zapytaby, co si stao?
Umiech ma Rosjanki powlek si grzeczn
niepewnoci, i m zapyta: dlaczego to tak?
A on odpowiedzia, e kady czowiek ma w so-
bie ciemno, o ktrej nic nie wie, kady czo-
wiek ma te dar wejcia w ciemno, jak w za-
wiaty, i e trzeba to uzna, bo to wiele
tumaczy, i e std si bierze aktorstwo, ze snu,
z niebytu podczas snu bierze si samo sedno te-
go, czy jestemy, lub jak postrzegamy wiat.
M pokrci energiczniej krg chytr czaszk,
Co si z nami potem stao 21
ju zupenie nieprzekonany, wic on powiedzia,
ju teraz niecierpliwie, czy nawet ze zoci t
sam, z jak da Rosjance sto zotych: sprbuje-
my? A gdy m zawaha si, rechoczc i zerkajc
na nieruchom (kamiennie znieruchomia i bla-
d, jak posg dowiadczenia czy wiedzy czy
czort wie czego) on, on zapyta: tchrzy pan?
Co byo chwytem demagogicznym, na ktry
m Rosjanki nie mg wobec modej ony od-
powiedzie inaczej, jak tylko zuchwale.
Moe to ojciec ma Rosjanki, jej te, wprowadzi
go wt irytacj bardziej ni oni, gdy kroczy gospo-
darskim cikim krokiem po mieszkaniu brata na
parterze, wiedzc wszystko jeszcze lepiej ni syn,
wrzynajc si diamentow pi wbetonowe supy
(py zalega wiele tygodni wcaym domu i wzbija
si nieuchwytn zawiesin wpowietrze a do stry-
chu, mimo e nieustannie cierali j i zmywali
z podg i schodw i ksiek), i przyczepiajc nie
osonite krzywe plastikowe rury do mikszych ce-
glanych cian wierzchem, nie wiedzie wedle ja-
kiego sensu, adnego. Ojciec pracowa wmiejskim
pogotowiu wodnym w Warszawie, i jak sam syn
mwi, nie robi tam nic, pogotowie wyjedao
kiedy chciao, raz, dwa razy wtygodniu, a tak poza
tym nie wyjedao, bo mu si nie chciao ani nie
opacao, wic ojciec ma Rosjanki gra w karty
i pi, i czerepu czarnej ulizanej paskiej czaszki nie
my nigdy, i mia czarne wsy i stale pogardliwie
niezadowolony wyraz twarzy.
Perseidy 22
Nawet mylaem pj do ojca na etat, powie-
dzia raz m Rosjanki, tak tam nic nie robi,
i czasu ma mnstwo na wolne robtki na mie-
cie, istna laba powiedzia, ale wolaem jecha
na szmugiel na Ukrain gdzie ostatnio si
udali, by sprzeda BMW ojca hydraulika, samo-
chd przerdzewiay i ledwo trzymajcy si na
koach, ale te skd hydraulik dorobi si BMW?
lub rozbiera kominy fabryczne na wolnym
powietrzu powiedzia, i moe to tam pozna o-
n Rosjank: znaczna cz Rosjan mieszka na
Ukrainie, bo Rosjanie zaleli p Ukrainy, jak za-
lewali od zawsze wszystkie kraje przez siebie
zniewolone, cho tak naprawd to urodziam
si na Uralu powiedziaa, gdy weszli na gr
i m zapad w trans, i go obserwowali.
Zaoszczdz panu wybrudzenia si wtej wieej
ziemi powiedzia, zapraszajc ich na pierwsze
pitro do bawialni, gdzie przez ostatnie cztery dni
widzia ich obiadujcych tusto i niechlujnie przy
adnym stole, ktry wypatrzy po dugim szuka-
niu w sklepie z meblami biurowymi. St by
owalny, na krgych aluminiowych nogach, i mia
wycicia wblacie oddzielajce dwa rodzaje drew-
na, i by stoem, jakiego nigdy nie widzia, cho
polskim stoem, bo on od pocztku meblowania
tego domu zaoy, e tylko to co polskie si
w nim znajdzie, nawet ten st, ktrego nikt
w sklepie biurowym nie chcia kupi za nieprak-
tyczno, bo owki mogy w szpary pomidzy
Co si z nami potem stao 23
drewnami powpada. Na cianach wisiay polskie
sztychy, ktre mia od lat, i obrazy modych pol-
skich malarzy, ktrych wypatrywa psim sw-
dem, lub ktrzy sami do niego dzwonili, bo go
podziwiali wtelewizji, gdy przyjeda, ale wyty-
czony plan nie wpeni mg by speniony; zebra
przecie przez te pitnacie lat ycia na obczynie
moc przedmiotw, tkanin z Indii czy malowide
na szkle z Indonezji, czy naiwnego malarstwa
z Haiti lub Voivodiny, afrykaskich rzeb i chi-
skich kamiennych figurek i waz z Hongkongu,
a te kafle w kuchni i trzech azienkach byy ra-
czej woskie i hiszpaskie ni polskie, bo polskie
byy po prostu szkaradne, a on chcia, by dom by
po prostu adny.
A i tak, gdy przyby do niego z wizyt miliarder
z Brukseli, ktry w Warszawie prowadzi przez
dwa dni wtygodniu interesy od 1978 roku, i sta
si dziki temu wacicielem drapacza chmur
w Nowym Jorku na Wall Street, i jachtu na Mo-
rzu Egejskim, i domu, ktry pod Bruksel z on
zwiedzili, penego podg z szarego drzewa spro-
wadzonego z Anglii i obrazw Basquiata mu-
rzyskich i prymitywnych z nowojorskiego me-
tra (Basquiat by ulubiecem znarkotyzowanej
elity i odpowiednio umar na AIDS), miliarder
przebieg po domu obojtnie (na podwrzu nie
przywita si nawet z Rosjank i jej mem uka-
dajcymi podjazd do garau i wywinionymi
prac), i on zrozumia, e dom jest ubogi. Po-
Perseidy 24
rodku biblioteki miliarder powiedzia, e Ba-
squiat w tej chwili wart jest majtek, ale e go-
w daje, i za par lat nie bdzie wart grosza (by
zaskakujco bystry, i na par tematw wina,
malarstwa, architektury, poezji wiedzia nieo-
czekiwanie wiele, jak wiedzia wiele o tym, jak
funkcjonuje i rzdzi si Polska), bo wart jest tyl-
ko tyle, ile pokolenie, ktre go kupuje, a gdy to
pokolenie zejdzie ze sceny, dzieci wymyl sobie
innego Basquiata.
On postawi afrykask muzyk z pyty kompak-
towej, cho lepiej by byo (sprawniej) mie graj-
cego perkusist na ywo, ktry wraz z nim obser-
wowaby ruchy ma Rosjanki, i poprosi, by m
zdj skarpetki (buty i tak zdejmowali na dole
wsieni) i usiad na pododze i rozluni pasek spo-
dni, i by oddycha. Przecie oddycham, powie-
dzia z cwanym szyderstwem m Rosjanki, ale
on powiedzia: nie, prosz oddycha o tak, brzu-
chem, i nacisn, schylajc si nagle nad siedz-
cym na pododze mem Rosjanki, na jego prze-
pon. M zamilk i skupi si. Ja pana poprosz
tylko o pi minut skupienia i suchania tego, co
mwi powiedzia on, inaczej gra jest nieuczci-
wa, a Rosjanka patrzc na ma skina wow
gow powanie, wic m si skupi. Teraz si
pan pooy na plecach, powiedzia on, i zdejmie
okulary; Rosjanka wzia okulary ma, a on pod-
j z tablicy, na ktrej dziecko rysowao, bia kre-
d, i obrysowa ciao lecego kropkami i kreska-
Co si z nami potem stao 25
mi, bo to odizolowywao go od przeszkadzajcych
mu duchw i odizolowywao od wszystkiego, co
nie byo nim, a przynajmniej robio wraenie.
Podnis poziom muzyki tak, by lecy m Ro-
sjanki czu wibracj basw przez podog, i po-
wiedzia: teraz niech si pan wsucha w t mu-
zyk nawet jeli si panu nie podoba, ale prosz
powiedzia, znw naciskajc, tym razem stop,
na przepon lecego nie przesta oddycha,
prosz oddycha jak najgbiej, jak najbardziej,
a poczuje pan mrowienie w stopach i doniach
i zakrci si panu w gowie. Posusznie m Ro-
sjanki oddycha, a on zobaczy w jego oczach
wpatrzonych w sufit, e krci mu si w gowie
i szumi w uszach, i powiedzia teraz niech pan
wstanie. Podczas gdy m Rosjanki chwiejnie
wstawa, narysowa szybkim jednym pewnym
ruchem koo wok jego kredowej sylwetki na
pododze i powiedzia, teraz niech pan taczy.
M poruszy si niepewnie (mia gow zwie-
szon, jakby si wstydzi czy obawia), a on po-
wiedzia nie, moe pan taczy nawet nie odry-
wajc stp od podogi, niech pan zamacha
w rytm rkoma i gow, ale prosz oddycha,
prosz skupi si nie na muzyce, ale na oddycha-
niu, i m niewprawnie pocz porusza rko-
ma i krci gow; dobrze powiedzia on, te-
raz stanie si pan sob, dopiero teraz to si
w panu otwiera, niech pan tam wejdzie.
Perseidy 26
M Rosjanki zacz dysze i poci si obficie na
caym ciele i z gowy, i ciao jego poruszao si za
rkoma machajcymi jak wiatrak, a gowa jego
koysaa si z lewa w prawo siepic powietrze,
a gdy podnis twarz do sufitu zobaczyli, e ma
oczy na p przymknite, i w wyciciu powiek
yska biako. To jest to powiedzia on, nie
czuje pan adnego strachu i znalaz to pan i to
jest prawd i ta prawda chce si z pana wyzwo-
li. Ruchy ma Rosjanki stay si teraz szalone,
ale nie wychodzi on z kredowego krgu i nie
traci rytmu, przeciwnie, wewntrz syszanego
rytmu wytworzy sobie swj wasny, zby mu
te szczkay i wyglda jak pies, grubogowy i ze
zmoczon sierci, a osun si: nie, nie upad,
tylko mikko i poniekd elegancko zwin si na
kolana i na bok na pododze, skuli si, podciga-
jc nogi pod szczkajc brod, i pocz si tur-
la z boku na bok od kraca do kraca kredowe-
go krgu, nigdy go nie przekraczajc, a gdy on
przykucn u granicy krgu i zapyta: jak to jest,
co to jest, czym jeste? Z ust ma Rosjanki wy-
dar si przejmujcy zwierzcy skowyt, czy
pacz, czy dziecinny niepohamowany krzyk, i on
pooy rk na ramieniu ma Rosjanki i powie-
dzia: ju dosy.
l
M Rosjanki przesta krzycze i lea nierucho-
mo na wznak, a on pozwoli mu odpocz, by
Co si z nami potem stao 27
wzburzony oddech wrci mu do normy, i skin
na Rosjank, by mu podaa cierk z kuchni, ktr
by otar mu gow i twarz. Jeszcze chwil pozwo-
li mowi Rosjanki odpoczywa, i spojrza na Ro-
sjank, ktr przez cay czas trwania transu si nie
interesowa, a ktra snad staa nieruchomo, nie
wiedzia, tak by skupiony nad jej mem i pilnu-
jcy go, i bdcy z nim i czuwajcy, by nie prze-
kroczy adnych granic, do czego nie mia prawa,
cho wtransie nigdy nikomu, kto jest szczery, ni-
czego zego sta si nie moe. Rosjanka patrzya
na jego rk, wycierajc pot ma, a twarz jej by-
a stona napitym (napita wstecz, do tyu) wy-
razem, jakby skra cilej oblepiaa jej rysy i wyo-
strzaa je: zazwyczaj byy kartoflowato niejasne,
i czu byo, e Rosjanka si wkrtce roztyje, roze-
dmie, stanie si monstrualnie cika i obfita,
i straci t nik wieo, ktr jeszcze niekiedy
wmiechu, wprzewrotnoci miaa. By pokaza,
jak jest z nim w komitywie Rosjanka przecign-
a jzykiem po ustach, a potem rkoma po tu-
stych piersiach, a potem signa sobie pod sp-
dnic i pokazaa mu ono misiste, delikatne
i jasne, ale on pokrci gow i powiedzia to by-
oby nie fair i przebudzi jej ma, mwic mu
teraz wstajemy.
M Rosjanki usiad i umiechn si i zapyta
jak tam?, i zapyta co tak na mnie patrzycie?.
Gdy ona podaa mu okulary wsta, otrzepa ko-
lana spodni i rzeko powiedzia: czy co si sta-
Perseidy 28
o? On odpowiedzia nie, nic, i m powiedzia
no widzi pan, i rozemia si wesoo. Czu si
wybornie, wida byo, a on powiedzia: no to si
na poegnanie napijemy, i wyj zmroon wd-
k z lodwki, a m Rosjanki powiedzia: nie
miaem panu tego zaproponowa. Nawet przy-
niosem flach, powiedzia, ale ma pan tak po-
wag w sobie, e gdy pan spojrzy, to czowiek
bezwiednie staje na baczno i si w sobie poci,
powiedzia z krzywym umiechem. Napili si
wdki i zagryli ogrkiem, siedzc przy kuchen-
nym stole (tym razem Rosjanka i jej m trzy-
mali si prosto i byli schludni jak na weselu),
i Rosjanka pochylia lisi gow do blatu i powie-
dziaa, e na Uralu, gdzie si urodzia (jej rodzi-
ce wyjechali tam za lepsz zarpat, powiedzia
m) widziaa prawdziwy sabat czarownikw,
ona bya maa, wiec j dopucili. Zamilka, a on
zapyta: czym trudni si ojciec? By zegarmi-
strzem, powiedzia m. Wmiasteczku? zapyta
on. Tam byy dwa miasteczka, odpowiedziaa,
grne i dolne, grne zamknite przez wojsko,
dolne normalne. Bro? Zapyta. Rakiety i takie
rzeczy, powiedziaa, ale gdy trzeba byo mnie
ochrzci, wrcilimy na Ukrain, powiedziaa,
a gdybymy mieszkali w grnym, nigdy by nas
nie wypucili.
Oni maj tam chaup z bierwion jak ze sto lat
temu powiedzia m, na niebiesko malowan
i z obrazami. Mowi bardzo si tam spodo-
Co si z nami potem stao 29
bao powiedziaa ona, nie podnoszc wzroku.
Piknie powiedzia, obok jest gospodarstwo
jej ojca chrzestnego, ktremu wybio dziewi-
dziesit dwa lata, a goli wd jak pan czy ja po-
wiedzia. To on zaatwi mi chrzest powie-
dziaa, pamitam, e jechalimy konno ca
noc, a moe dwie noce, bo to byo zakazane
powiedziaa. Po to wrcilimy z tego Uralu
powiedziaa, i on wyobrazi sobie chud milcz-
c dziewczynk trzepic si na wysokim kozac-
kim siodle, lub na derce tylko, pod wieczornym
morskim niebem w stepie, siedzc za ykowa-
tym starym chopem w garniturze i kaszkiecie
i z bosymi na czas konnej jazdy stopami, i pod
tym nocnym rozgwiedonym bezbrzenie nie-
bem jak truchtaj od chutoru do chutoru, omi-
jajc je, chocia w nocy milicjonerzy i komuni-
ci i ateici i donosiciele pi alkoholicznym
mokrym snem, oni jad w krysztaowo-czyst
nocn jasno po kryjomu do najodleglejszej
w stepie stanicy, gdzie uparty starowier mia j
dopisa do wietlnej wsplnoty ludzi.
Teraz przestaniesz mnie nachodzi powiedzia-
a, gdy m poszed do ubikacji, podcigajc po
drodze pas na krgym brzuchu; tak samo po-
wiedziaa, gdy go wyssaa, z ustami penymi jego
bieli, ale on, dygoczcy od przyjemnoci i z o-
motem w sercu nie spamita tego wtedy, teraz
mu si przypomniao; noc przychodzisz do
mnie jak jaki Iwan Grony powiedziaa, i po-
wiedziaa to tam widziaam krg czarownikw,
Perseidy 30
a moe mi si to tylko wynio, jak ty si wyni-
e, albo mi si zwidziao. Przy mu mwia do
niego prosz pana, a gdy sam na sam ty, i po
raz pierwszy i ostatni poaowa, e nie wszed
w jej tuste zwarte ono, pomidzy kolumny jej
ng i twarde ogromne poladki, bo tylko zdy
wsun tam kocisty palec, a ona natychmiast
zacza kwili i pojkiwa.
2
Byo to moliwe dlatego, e ona z dzieckiem
i niani poszli na dugi spacer po sonecznym
parku otaczajcym kilometrami ich dom
z trzech stron poza domami ssiadw,
z ktrych niektrzy mieszkali tu od pidzie-
siciu lat i chwalili sobie klimat i cisz i brak
owadw, za niektrzy byli nowi i baaganili
w obejciach zagraconych towarem i interesa-
mi. Bezporednia blisko ssiadw wzmagaa
poczucie bezpieczestwa, ale on nie traktowa
tego domu jako domu na wsi, tylko jako dom
w miecie: do tablicy z napisem Warszawa
przekrelonym w poprzek byo sze kilome-
trw, dom sta na waciwym wschodnim szla-
ku w stron Moskwy (pierwsza tablica po dro-
dze podawaa: Moskwa 1275 kilometrw), tak
jak cay ten kraj by i powinien by zwrcony
licem do Wschodu, a tylko uszami i potylic na
Zachd, ktrego nie rozumie i do ktrego w ni-
czym nie jest podobny.
Co si z nami potem stao 31
Poegna Rosjank i jej ma, gdy w wyszed
z ubikacji, i nie zobaczy ich nigdy wicej, jako e
dy do ograniczenia nawet przygodnych znajo-
moci i do powolnego niewidywania nikogo, co
jego ona widziaa, ale o niczym nie rozmawiali ze
sob, tak jak sypiali obok siebie wmilczeniu i oy-
wiali si tylko wobecnoci synka, bo by wdzicz-
ny i wesoy i uwielbia chwyta ich oboje naraz za
szyje i by przez oboje caowany z obu stron
waksamitne chodne policzki. Oywienie seksu-
alne po przyjedzie ony opado, przy onie za-
wsze gas mu apetyt, ale dza wobec grubej
i brzydkiej Rosjanki przypomniaa mu, jak wiel-
kie pragnienie wnim jeszcze yje, z jak aroganc-
k jasn si. ona wrcia ze spaceru ze zmczo-
nym dzieckiem i posza do siebie na sam gr, on
wiedzia, e zapali tam papierosa z marihuan, i e
bdzie palia siedzc w oknie na parapecie nad
czubami drzew, z podkurczonymi kolanami,
a maszynopis jej nowej ksiki bdzie lea otwar-
ty na duym pogodnym stole, ktry jej kupi, by
przy nim pisaa co zechce.
Poznali si w Paryu, gdzie ona pojechaa na sty-
pendium naukowe, i gdzie j przyapa stan wo-
jenny wPolsce, do ktrej po krtkim wahaniu
nie wrcia. Jego z kraju wyproszono dwa razy: raz
gdy w przeddzie Marca 68 nakrci reporta
o ydach intelektualistach i ich wkadzie w kul-
tur polsk, za co go wprzdy usunito z etatu
w telewizji, drugi raz gdy po powrocie (wrci
Perseidy 32
jednak) gdy nakrci reporta o rzekomej religij-
noci Polakw, ktra to bya zabobonn fikcj,
czym udao mu si obrazi wszystkich, hierarchi
kocieln oczywicie, ale i hierarchi komuni-
styczn, niechtnie pokazujc bezdenno kato-
lickiej otchani. Przepracowa wwczas (by rok
77) dwa lata jako takswkarz, potem dosta za-
proszenie do Francji, gdzie kiedy odebra nagro-
d telewizyjn (od ludzi, ktrzy sobie o nim przy-
pomnieli), i dano mu paszport.
Zna francuski, bo jego chodny i obojtny ojciec
wpoi w nich (jego braci i niego) jzyki, i po cza-
sie biedowania, dziki koneksjom wrd znajo-
mych tamtych znajomych, zacz pracowa we
francuskiej telewizji, bo skrywa sw polsko
(nie, nie ukrywa: skrywa), i zachowywa si jak
Francuz, a ta odrobina odmiennoci w jego pa-
trzeniu (niby z powieci Jzefa Conrada) powo-
dowaa, e to, co robi na tyle zaskakiwao, by si
podoba bardziej. Teraz jednak masa widowni
siedzcej przed telewizorami ulega zmczeniu
zaskakiwaniem i odmiennoci, i chciaa si czu
ogarnita czym wpeni zrozumiaym, wic opie-
kuczym, podczas gdy on pozosta sob, obcym,
wic z wolna pole, na ktrym mg by sob zw-
zio si do powierzchni jego podeszew.
Czu zimno w sobie. Dokadne okolicznoci ich
poznania byy takie, e przyszli kade z osobna
i kade w innym towarzystwie do Pallotynw
Co si z nami potem stao 33
wParyu na wieczr autorski Zbigniewa Herber-
ta, ktry by zbyt pijany, by czyta swe wiersze
zrozumiale, na szczcie znali je i nie szo tu o su-
chanie. Ona przysiada na jedynym wolnym krze-
seku obok niego, pozostawiajc pod cian w-
czesnego narzeczonego. On siedzia u skraju
rzdka znajomych, wrd ktrych bya kobieta,
ktra go wwczas zajmowaa. Za jej dokadna
droga naukowa bya taka, e po trzech latach stu-
diowania filozofii wWarszawie (grzech, ktry i on
za modu popeni) przerzucia si na histori,
i specjalizowaa u profesora Geremka wrednio-
wiecznoci. W Paryu bya, by pogbi doku-
mentacj do doktoratu o Joannie dArc, ktry by
si rzeczy doktoratem o bujdzie o Joannie dArc,
ale wobec stanu wojennego i wyczerpaniu si sty-
pendium musiaa szuka innych prac, wic upra-
wiaa tak zwane menae, czyli sprztaa mieszka-
nia, pilnowaa dzieci, mieszkaa ktem u przy-
godnych przyjaci i pisaa do szuflady, czyli do
plecaka.
Doktorat napisaa, ale nie pojechaa do Warsza-
wy na obron, tylko podja na Sorbonie studia
nad psychologi psychopatii, a pniej nad sza-
manizmem, i bya teraz w peni wyksztacona.
Zamieszkali razem, gdy wyuska j z ramion na-
rzeczonego (narzeczony by jej rwieny, ale on
znacznie od nich starszy, wic ciekawszy w roz-
mowie), i ona krok po kroku wcigna si w je-
go telewizyjne inscenizacje i filmy, czytaa jego
Perseidy 34
ksiki i medytowaa, palc moc papierosw.
Poprosia, czy moe by jego asystentk i bya
asystentk sumienn i skuteczn, pracowaa za
trzech, nauczya si montau i elementarnych
regu filmowania, i nakrcia pierwszy wasny
reporta o sekcie nazaretaczykw, czekajcych
w Bretanii na koniec wiata, a potem dowcipny
film o Joannie dArc i faszystach, ktrzy uywa-
li jej jako symbolu. Dostaa socjalistyczn nagro-
d od francuskiego Ministra Kultury i nakrcia
krtki wasny film fabularny o sobie, ale to byo
ju po kryzysie w ich parze i po ich zejciu si
z powrotem.
Po dziesiciu latach ycia i stygnicia przy nim, je-
go ona wzia sobie za kochanka operatora, ktry
z ni te filmy nakrca, i na wyjedzie i w Paryu
uprawiaa z nim mody seks (by modszy od
niej), i trwao to rok, a gdy si wydao, on przey
to znacznie bardziej, ni by kiedykolwiek przypu-
szcza. Po prostu nie przypuszcza, cho marzy
niekiedy (schodzc schodami w starej kolawej
kamienicy, w ktrej mieszkali), e ona sobie ko-
go znajdzie i da mu spokj, woln rk do innego
ycia, ktrego potrzeb niby strach czu roz-
dzierajc wsobie.
Ale dopiero gdy si zeszli znowu, w anormalno-
ci nieszczcia i pustce bez siebie, i gdy urodzi-
o si dziecko (pamita, jak wesza do mieszka-
nia z jednym biaym kwiatem w rku, od-
Co si z nami potem stao 35
mieniona i uwana, i powiedziaa, e jest w ci-
y, patrzc na niego nieobecnie i badawczo,
i niezbyt, pomyla, szczliwa, on nie poczu
szczcia ani niczego wyranego, raczej chodn
fatalno), skra jej, obycie i charakter poczy
szarze i twardnie. Staa si szorstka, on bu-
dzc si rano widzia jej brzydnce rysy i zgas
twarz, i rozumia, e stoi w miejscu i nie rozwija
si, tylko tkwi w czasie, i e to, co w niej byo
zapowiedzi stao si kamieniem, a kocha mo-
na tylko zapowied.
Napisaa powie o tym swoim romansie z mo-
dym czowiekiem powie kobiety trzydzie-
stopicioletniej ktr on pomg przetuma-
czy na francuski, zastanawiajc si nad kadym
sowem i nad sensem kadego zdania, ale to,
czego si z jej prozy dowiedzia, byo jeszcze
bardziej ranice, ni mg przypuszcza, cho je-
szcze bardziej niejasne, jakby to w niego przela-
y si jej wody sone, gorzkie i okrutne, czasem
mde, wody ktrych bya piln rejestratork
i straniczk. Bya nimi wypeniona i zajmowaa
si sob, a przeto zupenie mu obca i obojtna,
i to si wydao: zrcznie, inteligentnie i poetyc-
ko uywaa sw i podpatrze, ale byy to tylko
podpatrzenia, i byy to tylko sowa. Bya prymi-
tywna w tej skali, i nie mia z ni wsplnego j-
zyka, odkd utraci jzyk pedagogiczny, bo teraz
ona si naumiaa.
Perseidy 36
Przebywaa na strychu i palia przywiezion z Pa-
rya traw i pisaa nastpn powie, o ktrej nie
rozmawiali, i razem zajmowali si dzieckiem, a on
patrzy ze strwoeniem, jak kurcz si zapasy pie-
nidzy i nie wiedzia, co ma by dalej. Ona miaa
kolejne zamwienia z francuskiej telewizji, jedno
na film o tych yjcych polskich poetach,
z ktrych to jak grzyby wyrastay Noble, i czy No-
ble te s suszne czy niezasuone i jakie to s
waciwie ich poetw biografie; miaa zacz
filmowanie we wrzeniu, gdy poeci powrc
z wakacji, potem miaa krci film o maronitach
w Holandii i Polsce (na uawach) i w Stanach,
a potem chciaa nakrci wasny film, chciaa zro-
bi swj wasny duy film i przepytywaa go, jaki
powinna zaadaptowa utwr, bo mwia jej
fakty s kobiece i niejasne, i on podda jej Czer-
wone i Czarne.
Popatrzya na niego nie odpowiadajc, ale on zo-
baczy pniej, e na jej stole na strychu ley
Czerwone i Czarne, i e ona ponownie je czy-
ta i sporzdza notatki. On za nie mia nad czym
pracowa i nie czyta, bo czytanie przyprawiao
go o nerwowe drenie, a sowa i akapity miesza-
y si w oczach, zamazujc stron i odpychajc
ksik od oczu i uniemoliwiajc uwag. Sie-
dzia w swoim gabinecie i patrzy na sosny i nie-
bo pomidzy nimi, albo bawi si z synkiem
i oglda z nim ilustracje (na szczcie umia
Lokomotyw na pami, i nie musia si wpa-
Co si z nami potem stao 37
trywa w taniec literek), a od czasu do czasu te-
lefonowa lub telefonowano do niego w sprawie
Stowarzyszenia Polska Europa, ktremu prze-
wodzi (na odlego, jak zy duch) mody yd
miliarder z Brukseli, dla ktrego byo to szyl-
dem w interesach z Prezydentem i ministrami,
a ojciec ktrego (mikroskopijny) uciek w swo-
im czasie z getta we Lwowie.
Wiedzia dokadnie, e to co byo miao si sko-
czy, koczyo si wanie, i czeka na ten koniec
bez niecierpliwoci, jak kiedy czeka na koniec
swego modego pierwszego maestwa, zaci-
gnitego wLublinie, gdzie jego wczesna ona by-
a studentk na KUL-u, a on stawia pierwsze do-
rose kroki piszc wiersze i pracujc jako
inspicjent wskromnym lubelskim teatrze, dokd
dosta si po filozofii na tyme KUL-ui po dwu la-
tach zarzuconej polonistyki.
Pamita pokj, jaki podnajmowali wgmachu te-
atru gdzie kilka mieszka przydzielono dyrekcji
do rozdysponowania i jak siedzieli wtym poko-
iku w niedziel nie robic nic, nawet si nie ko-
chajc (kochali si rzadko, on ju nie pamita,
dlaczego), nie suchajc radia ani nie patrzc wte-
lewizj, ktrej nie mieli, albo pamita spacery
przez puste stare i szare miasto, parki i rzek siw
i odbijajc wiato, i swoj wasn troskliwo
pamita, jak prowadzi on za rk, trzymajc j
coraz mocniej, cho si nie wyrywaa, sza tylko
Perseidy 38
przed siebie (laza) coraz bardziej absurdalnie
i coraz mniej wiadomie, bo tracia rozum i pa-
mi i przestawaa wiedzie kim jest, kim s, i co
to za ycie.
l
Potem nastpiy mczce ataki podobne do napa-
dw epilepsji, a potem akty zwierzcej furii,
w ktrych jego moda ona stawaa si niebez-
pieczna dla siebie i dla niego, i okropne wizyty jej
rodzicw bya jedynaczk ktrzy ze zgroz pa-
trzyli na rozpakan, rozwrzeszczan furiatk ska-
czc do nich, by im wyszarpa oczy czy rozbi
czaszk (raz uderzya ocian gow drobnej mat-
ki tak, e matka stracia przytomno), i zamyka-
nie wszpitalu, okresowe i przeduajce si, i po-
wolne narastanie milczenia midzy nim a jej
rodzicami, tego milczenia znaczcego, e to jego
wina, e to on spowodowa t straszn zmian
w ich sonecznej crce, i t otcha nieszczcia,
cho czym? cho jak? Nie wiedzieli, ale mao wie-
dzieli o wiecie, byli skromnymi katolikami z Ja-
nowa, ojciec pracowa w zakadzie kamieniar-
skim, gdzie gwnie ry napisy nagrobne, a matka
wobejciu hodowaa kury i pielgnowaa jarzyny,
ktrymi si ywili.
Potem ona umara i nie chciano im pokaza cia-
a, bo ona si zmasakrowaa czy powiesia, nie
chcieli powiedzie. Lepiej niech na to nie pa-
Co si z nami potem stao 39
trzy, powiedzieli, ale on ich zmusi wedle pra-
wa do tego, by odsonili jej twarz i rce, a sam
odsoni jej piersi spod przecierada i zobaczy
sztyletowe rany, ktre sobie zadaa kawakiem
szka, jaki przemylnie znalaza i ukrya, i to co
szkem zrobia ze swoj prost adn twarz, nim
si dodusia paskiem od szlafroka: po nim zostaa
na jej szyi czarna ostateczna prga, ktr zapa-
mita na zawsze.
l
Stao si to, bo ona nie wytrzymaa pustego ci-
nienia, i nie znajdowaa w niczym pocieszenia
wobec bezmiaru ciszy i beznadziejnoci trujcej
ci krew, nie umiaa zaj si drobnic egzystencji
ani wsi jak trzeba do autobusu, a powyamy-
wane bruki i pogaskie komunistyczne ceremo-
niay obraay j, jak obraaa j religia strachu
i mierci, uprawiana przez wikszo dokoa, jak
obraay j nike ochapy zniebieszczonego mi-
sa na mierdzcych ladach, jak obraay j rzdy
butelek z chrystycznym octem w pustych skle-
pach i obraaa j partyjna i wizienna tusto,
jak obraa j bandytyzm, jak obraao j za-
szczanie, jak obraaa j gazeta i jak obraaa j
paska a bezdenna niewola gupoty i tandetnego
mylenia i w p dowarzonych wiadomoci
i mdrkujcego imbecylizmu.
Perseidy 40
Nie, on jej nie obraa. Tyle, e przez niego prze-
chodzio to jak powietrze, a na niej zaciskao si
jak wilcza szczka. Mzg jej pk, tak jak serce
pka w aobie. Zwykle to mczyni zapadaj
si w takie szalestwo, lub alkoholizm, lub jed-
no i drugie na raz, ale po nim przebiegao to jak
wiatr, czy raczej: przeciekao jak woda, bo on
porusza si chodny, czy bez temperatury, i nie
kocha nikogo i niczego, kocha jedynie wstecz,
gdy ju si stao, kocha z zazdroci czy zranienia
czy straty, a podczas zajty by czytaniem, zaj-
ty by dowiadywaniem si i poznawaniem cho-
by tylko gow, zajty by swoim pustym sob,
tote pokocha j po mierci dotkliwie i gboko,
i bardzo paka.
WLublinie nie pozosta, tylko pojecha do Kra-
kowa, a potem do Warszawy, wci jako inspi-
cjent (zrazu w gorszym Sowackiego teatrze
w Krakowie, i jako asystent reysera w Starym),
a potem zaczto drukowa po pismach wprzdy
jego wiersze, a potem to, co pisa proz, okrojo-
ne przez cenzur i zmtniae, ale jednak, a po-
tem dosta si do telewizji jako pomagier wzi-
tego reysera od komedii, z ktrym si
zaprzyjani, a potem zacz sam robi przedsta-
wienia i filmy, dokumentalne i fabularne, za
ktre go ukarano. Nie, nie oeni si po raz dru-
gi, nie tyle z pamici dla zmarej, co dlatego, e
mu si nie chciao: jedna tylko, moda jeszcze
aktorka prawie pooya na nim ap, ale prze-
Co si z nami potem stao 41
straszy si sam nie wiedzia czego bardziej, jej
licznych dowiadcze czy bawolego syna, ktre-
go sama wychowywaa, czy napisu na cianie
w jej pokoju (wielkimi literami Boe Daj Mi Po-
god Ducha, bo dzielnie ya z jedn tylko nerk
podczepion hakiem do eber, i umiechaa si
stale), czy jej zbw, czy drobnych piersi: nie,
chyba raczej seksualnych wymaga.
Obraca si wrd teatralnych aktorek i mo-
dych kobiet piszcych koszaki-opaki i spikerek
z dobrych domw, bo byy niemdre i puste
i przynajmniej wiadomo byo, jak funkcjonuj,
i e adna z nich nie ulegnie obkaniu i nie za-
winie na nim, do czego on nie miaby ani cier-
pliwoci, ani czasu. W Warszawie zbliy si do
swoich rodzicw, z domu ktrych uciek wyby
gdy tylko zda matur; oddali si do tego
stopnia, e przez pierwsze ptora roku studiw,
pki nie otrzyma stypendium od ksiy, praco-
wa wieczorami i noc w zakadzie fotograficz-
nym, gdzie wywoywa, odbija, powiksza a na-
wet zakolorowywa wszystkie te zdjcia ze
lubw, bierzmowa, komunii i imprez, ktre
si wydaway ogowi konieczne, a wszystkie ta-
kie same.
l
Ostatnim filmem, jaki zrobi w telewizji, by kil-
kuodcinkowy serial wedug Dziennikw mo-
Perseidy 42
dego eromskiego, bo byy te dzienniki chopi-
ce i mniejce najlepsz polsk powieci, kie-
dykolwiek napisan, tak uwaa. Odcinki poszy
na pki, a jego oskarono o wyuzdanie i porno-
grafi, bo tak, w istocie to, co uratowao ndz-
nego i godujcego eromskiego od zelizgnicia
si w bandytyzm, socjalizm rewolucyjny czy
prowincjonalne zmarnowanie, to seks z zale-
dwie o kilka lat starsz od siebie (czyli bardzo
mod) siostr jego macochy, ciotuchn sfrustro-
wan kolejowym maestwem z porzdnym ale
mao ywym czowiekiem, szefem malekiej
stacji zdeklasowanym (jak ojciec Stefana) po
Powstaniu 63 roku, i ktr to (ciotuchn) w ko-
kieterii i zakochaniu (fizycznym) i w egzaltacji
wierszokleccej (romans prowincjonalny) wiel-
bi: tak, ale nikt nigdy tak nie wielbi jej urody
i jej charakteru, jak ten przeronity dryblas-
maturzysta, yjcy u jej starszej siostry po samo-
bjstwie niewypacalnego ojca, tote ciotuchna
oddawaa mu si, ile razy si widzieli, w Kiel-
cach i nawet tam, w Biaej, gdy m wychodzi
na nocny dworcowy dyur.
W tym tekcie znalaz egoizm i namitno, za-
zdro i charakter: o brak charakteru, o kurew-
sko duszy i ciaa Stefan j, ciotuchn, oskara,
i chodzi do burdelu w Kielcach i do szwaczek
w Warszawie, uczestniczy w orgietkach na stu-
denckich poddaszach, jeba kuchty i ony rosyj-
skich podoficerw, praczki o rkach zrogowacia-
Co si z nami potem stao 43
ych od balii, i widzia i czu rnic wtej rni-
cy jest cay cukier miosny, caa waga zudzenia,
i na prno si zymasz i wciekasz, a nawet roz-
paczasz, gdzie indziej nie znajdziesz tej wierzch-
niej warstwy miosnej, poprzez twj seks przeina-
czajcej si w stworzenie duchowe, tak gotw
jeste pi jej uryny i zjada jej luz: jak anio i na-
wet gdy, ju wWarszawie, gdzie dosta si, z bra-
ku pienidzy na czesne, tylko do bezpatnej wete-
rynarii, i gdzie rn lancetem zwierzta, podczas
gdy rnito mu lancetem rk dotknit grulic
koci, nawet tam przyjedaa, ju wydana na po-
habienie i wstyd cudzostwa wykrytego, na ko-
cisty palec prowincji wytykajcy j, na palec
upadku.
Latem by guwernerem tu i tam, i niby Julian
Sorel z Czerwonego i Czarnego uwodzi boga-
te matki swych podopiecznych, oddajce si
w burzy mao gustownych uczu na skrach nie-
dwiedzich pod kominkiem, ich siostry biae
i pulchne, zamne za wiejskich lekarzy, i zepsu-
te bladoniebieskie panienki z arystokratycznych
domw, gdzie roio si od nieprawych synw,
garbatych ekonomw i krwistych dziedzicz-
cych pijakw, i gdzie wszystkie oddaway si
wszystkim, zwaszcza komu nie trzeba, z nudy,
z francuskich romansw i prostackiej gnojwki,
z rosyjskiej nieruchawoci, ktra dodatkowym
kirem otulaa nasz paski wiat.
Perseidy 44
Potem j zapomnia. Bya starsza, ni si urwaa.
Zpewnym szyderstwem opisa ostatni uniej wi-
zyt, a by ze stendhalowsk kochank i jej syn-
kiem: ju te kochanki nie kocha (nigdy jej nie
kocha), ale potrzebowa jej pienidzy, a ona
wci jak wCzerwonym i Czarnym si go cze-
piaa; ju myla o innych, nie, myla o pisaniu.
Za romans haby i wzlotu, romans seksu, peda-
gogiczny romans ndzarza i ndzarki wychowuj-
cej go (wiednie? niewiednie?) na czystego i wie-
dzcego, by doprawdy jedynym romansem jego
ycia.
l
Tote oczywicie w tym kraju odcinki filmu
wstrzymano. Byy demoralizujce, bo prawdzi-
we, i ohydne, bo pokazujce akt miosny i kobie-
ce ciao, i mskie ciao, czyli pikne. Do tego kra-
ju wci przyjeda stary Papie prawi
fizjologiczne androny, jakby nie starczyo tysic-
letniego Kocioa, milionw chramw i ksiy,
jakby trzeba byo stale od nowa wbija ten krzy-
wy pot w gow, drewno krzya, piekli si.
Wdniu zatrzymania Senat odrzuci ustaw zabra-
niajc znacznych okruciestw wobec zwierzt,
bo w katolickim pogldzie na wiat czowiek ma
wszelkie prawo, tylko czowiek istnieje i ma si
przemnaa i re i panoszy, tylko okrutny prze-
wrotny czowiek, a nie boskie zwierz.
Co si z nami potem stao 45
Sysza, jak dziecko bawi si w ogrdku z niani,
i wiedzia, co pisze ona u siebie na jasnym stry-
chu tekst o zrezygnowanej rwnowadze, jak
znalaza, przeszyta woaniem ciaa, woaniem
o kogo, kto znw byby wiey i mody, kto by
j dostrzeg, kogo ona by zobaczya (nie powie-
dzieliby sobie nic, niby ominli si wzrokiem)
a kto byby (bdzie) jej ratunkiem, jej przezna-
czeniem nastpnym, jej kolejnym sentymental-
nym oszustwem, radoci jej seksu. W gbi se-
ksu kobiecego jest oko pisaa ona sperma je
przemywa i przez pust renic dostaje si dalej,
wpywa, wypenia jam jani, ewentualnie kne-
bluje j dziemi. O tak, jego ona zajmie si
Czerwonym i Czarnym.
Zadzwoni telefon, ale on pomyla, e bdzie to
dyrektor Opery, ktry go namwi na wyreyse-
rowanie Strasznego Dworu: mimo e nigdy ni-
czego nie wystawi na nagiej scenie, tylko jak ma-
sk czy omast posugiwa si pirem lub
kamerami, w dyrektor wpad na to, gdy ju za-
angaowano dwoje najdroszych Wochw z naj-
wietniejszym staem (u Strehlera) do rozryso-
wania dekoracji i kostiumw, i gdy oni ju
wykonali projekty, nie przeczytawszy nawet li-
bretta (bo po co?) i nieuwanie wysuchawszy
muzyki (bo kiepska), wyznaczony polski reyser,
jemu znany od dwudziestu piciu lat jako reli-
giant, neurastenik i zgorzknialec, wystawiajcy
kalwaryjne krzye w kadej inscenizacji, uciek,
Perseidy 46
wycofa si i obrazi na sztylet, jaki mu dyrektor
wepchn w plecy, zwalniajc go ze stanowiska
Kierownika Artystycznego obu teatrw, Narodo-
wego i Opery. Reyser w nosi nazwisko Iperyt.
Poszo o to, e reyser Iperyt, (psychopata) wy-
pichci program dziaa obu poczonych (po co?)
scen jako program Ogromny, z cyklami dydak-
tycznymi i przywoaniem do ycia wszelkich udu-
chowionych Repertuarw, ale unie taki pro-
gram mogoby tylko p tuzina najwikszych scen
i Oper na wiecie poczonych razem, podczas
gdy w Warszawie na kultur pienidzy nie byo,
a jeszcze mniej, odkd z powodw ciemnych rz-
dowych koalicji ministrem zosta chop (co trze-
ba byo partii agrarnej odda, odsprzeda, co
niewanego), amator orkiestr straackich
i pszczelarz z zamiowania.
Dyrektor, ktry zosta dyrektorem po zaarano-
waniu paru opacalnych spektakli tu i wdzie,
oraz zna woski, wbi n w plecy mistycznemu
Iperytowi w nagrod za nierealno programu,
i aby osta si na stoku, co mu si udao, ale
pozosta z teatrem rozbabranym i z kosztownymi
woskimi dekoracjami do Strasznego Dworu nie
majcymi nic wsplnego ze strasznym niczym,
paacowymi i marmurowymi i strehlerowskimi,
i wpad na desperacki pomys zaproponowania
(przyjecha z Zachodu) tej inscenizacji jemu.
Co si z nami potem stao 47
Tote on umwi si przez telefon na kolejne na-
tychmiastowe spotkanie z dyrektorem i zszed
z pitra na d, wycaowa chodne policzki roz-
bawionego synka (okoliczne dzieci, rozbrykane
lub damulkowate, chtnie do dziecka przycho-
dziy, bo te miao duy jasny pokj peen zaba-
wek, albo ona smaya z nimi naleniki z cu-
krem i jagodami: bya wtedy pogodna
i dziecinna i sama chtnie je zjadaa), wsiad do
samochodu i zamiast do Opery pojecha do Kra-
kowa.
l
Jecha cztery godziny, cho szos ostatnio (od
ostatniego pobytu) wanie poszerzono, posze-
rzono wieo, bo nie byo znacznymi odcinkami
na niej kresek i linii, wic samochody i cia-
rwki toczyy si po niej poniekd jak w Rosji,
bezadnie, a w poowie drogi zacz pada
deszcz, ktry zamieni si w ulew. Deszcz sta
si nieprzeniknionym botem i mg, gdy jecha
za zarzucajcymi i przebijajcymi wod cia-
rwkami, a by rzsistym czystym deszczem,
gdy si zza nich wydobywa, ale ruch na szosie
trwa nieprzerwany, ten kraj by w ruchu i pcz-
nia i aktywizowa si po pwieczu martwoty
i gnicia, a gdy krajobraz z paskiego nudnego po-
cz si fadowa i unosi, i buchny po obu
stronach szosy modrzewie i jody i perspektywy
raz i drugi otwary si na naczepione o szczyty
Perseidy 48
czarnych drzew chmury, deszcz przesta pada,
stao si bardziej ubogo i bardziej ubogo jeszcze
gdy podjeda pod Krakw, i powrcio,
przedwieczornie palc, pomaraczowe pomi-
dzy zjaniaymi chmurami soce.
Nikogo ju nie zna wKrakowie, to znaczy wszy-
scy dawni znajomi pozmieniali mieszkania, i po-
przenosili si z wilgotnych podwrzy wok
Rynku czy z Kazimierza do nowych domw, ale
myla pojecha do teatru i poprosi o gocinny
pokj, przej si po Rynku, zobaczy wieczorne
przedstawienie w Starym, spotka si z tym lub
tamtym z wysuonych aktorw, i moe, jak na
to si liczy wprzygodnej podry, zakoczy noc
z ktr z modszych i adniejszych aktorek,
ktre by go rozpoznay, i dla ktrych byby je-
szcze atrakcyjny, nie wiadomo.
Wic zaatwi sobie pokj wStarym (zaparkowa
na placu Szczepaskim), sekretarka dyrekcji po-
wiedziaa nic si pan nie zmieni, co nie byo
prawd, za co on ucaowa jej rk (powietrze tu
nad jej zgrzebn szar skr), i stojc przy telefo-
nie na jej biurku niespodziewanie dla samego sie-
bie zapyta j, czy ma ksik telefoniczn i czy
mgby skorzysta z telefonu, na co ona taktow-
nie wysza, a on odnalaz swoje nazwisko wksi-
ce i imi stryja wci jeszcze przed nazwiskiem,
cho stryj brat ojca nie y od wielu lat. Cen-
trala w Krakowie bya wiekowa i przeciona,
Co si z nami potem stao 49
wic wybiera numer kilkakrotnie, zanim kto
odpowiedzia, a ten kto okaza si eskim go-
sem crki stryja, jego stryjecznej siostry. Nie wi-
dzia jej od kilku lat (pitnastu? dwudziestu?),
wic nie kojarzy (kojarzy mtnie) z adn twa-
rz, ale powiedzia, e to on, i e jest krtkim
przejazdem, bo rano chce pojecha do Nowej
Huty (tak wymyli), i czy mogliby si zobaczy?
Bya po pracy i wdomu, wic zamwi takswk
(nie chciao mu si szuka wrd zomowiska
podkrakowskich blokw), i wyszed przed teatr
na Sawkowsk i przypomnia sobie, jak dobre
pieczywo wypiekaa piekarnia na prawo, wic
wszed do niej i kupi tort i koacz zamiast kwia-
tw, bo przypomnia te sobie, e stryjeczna sio-
stra ma dzieci.
Wtakswce (by wieczr i migny mu nierw-
ne, skomplikowane synek jego wymawia
sklompikowane wiee kocioa Mariackiego,
a potem migay inne wiee w pomaraczowym
wietle roztapiajcym si w niebiesko, w gra-
nat, w jedwabne wysycenie przed noc, inne
iglice) jadc pomyla, e yje ju tylko dla tej
godziny, tej pgodziny czy tych dwu godzin kie-
dy pisze, reszta jest jak ten wieczr za szyb,
roztapia si, i pomyla o dwu zdaniach, ktrymi
obraca w gowie; jedno brzmiao: ojciec nie zo-
stawi po sobie historycznego ladu, bo takie za-
nikaj; a drugie: katastrofizm nie mia teorii,
w odrnieniu od noblowskich vist.
Perseidy 50
Pierwsze zdanie byo, bo sporo myla o tym, e
ojciec przey ponad pidziesit lat z t sam
niemod i bezwdziczn kobiet, i zachowa ta-
jemnic (swoj), podczas gdy ona tajemnicy nig-
dy nie miaa; a drugie byo, bo nieuwanie prze-
czyta ostatni ksik Miosza, zbir artykuw,
w ktrych skoczyo mu do oczu par faktogra-
ficznych bdw i omyek, jak najzupeniej nie-
wanych, skoro dodaa do jego wiedzy (przecie
po to si czyta) wiadomo mu nie znan, e
przekad wydanej w Paryu w 1942 (podczas
okupacji!) powieci Obcy Camusa wyszed po
rosyjsku w tyme 1942 roku (ale gdzie?) pod ty-
tuem Nieznakomiec.
l
Wycign notes z kieszeni i gowi si nad oboma
strzakami, ktre tam kilka dni temu wyrysowa,
jedn wskazujc na liter p maego formatu,
drug na P duego formatu, i co to znaczyo, i czy
P nie byo skrtem sowa Polska, czy te moe za-
mylonym a zapomnianym nazwiskiem? Nie
umia si skupi, takswka podskakiwaa, a na
obraz kartki notesu napyn obraz jego picej na
prawo od niego w ku ony, lecej na wznak
i profilem i dugim mocnym ciaem prostaczki
przypominajcej chopca, tak e byo to nad ra-
nem poczu si po raz pierwszy wyciu wku
z chopakiem, i wzmogo to ju i tak cakowite
uczucie obcoci wobec niej, i nieprzywizania.
Co si z nami potem stao 51
Fizycznie bya jak jamochon, co kilka dni potrze-
bowaa (inaczej miaa koszmary, bolaa j gowa
i tay plecy) napompowania tokiem seksu i wy-
prnienia z zebranych cinie worganizmie, i gdy
to si stawao, moga oddali si do swoich zaj,
pisania ksiki osobie i czyszczenia domu, a gdy to
si nie dziao, nerwy spinay si wniej wchaotycz-
ny i wybuchowy pocisk, wic on przezwycia
sw niech, by to si odbywao i by by spokj za-
miast krzyku, i eby godziny pisania przemijay,
jak gdyby jej nie byo.
Takswka podjechaa ukiem, wpierajcym go
w obicie drzwiczek i klamk, pod wski blok
sterczcy wrd innych blokw, jak gdyby nie
byli w Krakowie tylko obojtnie gdzie, w Oliwie
czy Szczecinie czy Radomsku, wic zamkn no-
tes przeczytawszy misologos, wrg rozumu, jak
u Platona, i model heroiczny: Sienkiewicz, mo-
del intelektualny: Miosz, i model szary: dalej
kreska, nic. Blok by zapuszczony, ale soce by-
szczao zza betonw i wyiskrzao upie i aty,
i byo ciepo i nie tak duszno, jak w porodku
Krakowa. Zapaci (kurs by taszy, ni byby
w Warszawie), szofer powiedzia dziki i odje-
cha, dziki mwili modzi i studenci i chopi,
a on za pno zorientowa si, e takswka odje-
chaa z tortem i koaczem na tylnim siedzeniu,
o ktrych zapomnia.
Perseidy 52
Wszed do bloku i przeczyta pitro przy nazwi-
sku, i wspi si po schodach, eby nie pojecha
wsk klatk windy, byo to niewysokie pitro
na szczcie, bo serce zaczo by go dusi i mu-
siaby przystawa dla odcienia ng. Byo mu
lekko wchodzi; klatka pomalowana bya jedno-
stajn ci, ale w ostatnim blasku soca
ta nie wygldaa rosyjsko czy wiziennie, bya
raczej pyszna i renesansowa, jak odnowiony
fresk. Za to mieszkanie, do drzwi ktrego za-
dzwoni, byo po przeciwnej stronie bloku,
i o tej porze byo szare, bo jedyna zocisto,
ktra si w nie dostawaa, to gdy otwary si
drzwi na schodow klatk, cuchnc, jak wszy-
stkie klatki w tym kraju, szczynami.
l
Otwara mu stryjeczna siostra, i on j jednak
rozpozna, mimo zniszczenia, jakie kobiecej
twarzy przynosi cika praca, nieszczliwe y-
cie i wdka; pamita, e bya agodna, i bya a-
godna; jego stryj by rumiany i dobroduszny
i mia grube wargi, ktre jakby przeszkadzay
mu mwi; ona jednak miaa wskie dugie usta
po matce, i tak jak matka mwia monotonnym
jednostajnym cichym ale staym gosem, szem-
raa waciwie, tak jak szemraa bez przerw jej
matka w pokoju, ktry dzielia z babci; i babcia
te, gdy j zbudziy, zacza mwi pieszczotli-
wym wschodnim gosikiem, a on przez chwil
Co si z nami potem stao 53
sta w ich pynnym i absurdalnym rozgadaniu
i myla o stryju, ktry dobrodusznie si umie-
cha i czyta kryminay, podczas gdy one ptasio
szczebiotay w tym babicu, ktry lubi, i ktry
by mu zaciszem wobec wiata, ktrego nie lu-
bi, tylko e on nie mia cierpliwoci stryja,
i swojej siostrze stryjecznej na koniec zamkn
usta pocaunkiem, kiedy ju przekrcili klucz
w zamku drzwi, za ktrymi zasypiay starsze pa-
nie, obie siwe, rozczochrane i tgie, a oni znw
usiedli przy stole, by si jeszcze razem napi,
i ona posaa mu otoman, by si na niej wyci-
gn.
Zrozumia, gdy to robia (ruch nagich ramion
z pociel, strzepnicie wieego przecierada,
wygicie jej plecw, gdy je nacigaa, i stwar-
dnienie wtedy jej poladkw), e ona nie bdzie
miaa gdzie spa, jeli go na tej kanapce uoy,
wic wzi j za rk i, jakby to bya oczywi-
sto, pooy j obok siebie; byli przecie rodzi-
n, a gdy zacza (nie przestaa) mwi, zamkn
jej usta pocaunkiem i, pomimo tego, e sam pi,
poczu suchy smak alkoholu w jej ustach. Ona
wstaa, posza do azienki, podczas gdy on si
rozbiera, i wrcia (sysza bieg wody w muszli,
sysza lizgi i upusty wody poprzez cian
z wszystkich tych kubicznych betonowych mie-
szka w porowatym bloku) w nocnej koszuli
i pooya si przy nim, a on pomyla, e umya
si zimn wod, bo bya po raz pierwszy wiea,
Perseidy 54
i gdy zgasia wiato nie widzia ju jej skry jak-
by dziobatej i workw pod oczyma i szaropo-
strzpionych biednych wosw.
3
Potem nie chciao im si zasn, i opowiadali so-
bie cicho i na przemian, a czasem gdy ona kon-
tynuowaa swj monotonny i niezrozumiay o tej
porze nocy monolog jednoczenie o mierci obu
ojcw, jego i jej. Nie byo jej na pogrzebie jego oj-
ca, i nie wiedzia dlaczego, ale nie byo te jego o-
ny, ktra w przeddzie wyjechaa: miaa napite
terminy filmu, ktry wanie ukoczya dla fran-
cuskiej telewizji wWarszawie, i on j uspokoi, e
to niewane, i e to ju bez znaczenia, bo przecie
z ojcem si poegnaa, gdy tamtej lodowatej ksi-
ycowej nocy przyjechaa nad ranem i usiada na
ku, na ktrym ojciec, ju ubrany w garnitur
i w buty (czarne) lea naprzeciw otwartego (za-
pach) kwadratowego okna, i chwil t przesie-
dziaa sama, bo on wyszed, by jej na to pozwoli,
jako e ojciec j lubi i ona go lubia: to znaczy za
ycia, bo teraz ojca nie byo, czy raczej: byo go
niewiele wtym truchle, cho bardzo duo wnoc-
nym przejrzystym a przecie gstym jak dym po-
wietrzu.
ona przyjechaa koo pitej rano, bo pozostawi
na stole wich wczesnym mieszkaniu kartk, gdy
matka go wywoaa telefonicznie o trzeciej. ona
Co si z nami potem stao 55
wraz z ekip krcia tej nocy ostatni scen do fil-
mu, filmu o lodowatej nocy i o tym, jak on cier-
pia, gdy dowiedzia si o jej zdradzie i romansie,
i jak wwczas uciek i jak zrozumia, e celem te-
go, co mu si przydarza bdzie od teraz uparte
i bezpowrotne ogoocenie, celem stanie si prze-
to samotno, pustka i samotno we dwoje (mi-
mo, e wrcili do siebie i urodzio im si udane
dziecko) i z braku prawdy niemono wypo-
wiedzenia jedno do drugiego jakiejkolwiek praw-
dy; wykarczowanie uczu nie byo ani mieszne,
ani dramatyczne, byo nie do naprawienia, nawet
pami o nich zagina, nigdy ich nie byo, nie by-
o nic, a to jest znakiem i pewnikiem nie wodewi-
lu, ale jak mier tragedii.
Stao si to wszystko mniej wicej wtym samym
czasie, i on wielokrotnie myla, e ojciec umar,
bo mu pko serce, gdy to jedno niewielkie pk-
nicie dodao si do wszystkich kolejnych pk-
ni w jego yciu, i tego jednego (cudzego) nie
wytrzymao; nie zapomnia, jak ojciec przyj
(bez sowa) jego przyjazd do Warszawy, i jak on
pooy na biurku ojca szmatawe pisemko,
w ktrym z zasadzki sfotografowano jego on
(znan z czstych wystpw w telewizji i adn)
zuchwale obejmujc modego kudatego opera-
tora w swetrze i jak umieszczono tam zdjcie
owego modzika, na spacerze wsuwajcego jej r-
k midzy uda pod spdnic, na spacerze w par-
ku z psami, z jego psami, wparku, i jak ojciec zer-
Perseidy 56
kn na tekst, wktrym obsceniczni dziennikarze
podali godziny, o ktrych mody czowiek powra-
ca ( jego, jej samochodem) do niej na noc,
i o ktrej rano, nim przybdzie (jego, jej ) gospo-
sia, wybywa. Ojciec nic nie powiedzia, i twarz
mu zsurowiaa, jakby bezsilnie nie chcia, by to
mu pokazywano; ale byo to, wic rce ojca (ze
starczymi plamami na grzbiecie doni) poruszay
si na biurku i muskay przedmioty stojce tam,
odkd pamita, a potem ojciec pooy rce sie-
dzc na udach i patrzy skonie wd i przed sie-
bie, i on wyszed.
Mg si spodziewa, co si stao lub stawao, bo
przecie widzia, gdy sprzedawa dom, jaki mia
(mieli) pod Paryem, jak ona mylami bya gdzie
indziej, szczliwa i lekkoduszna i jakby si pie-
szya, a towarzyszya mu wadministracyjnych ko-
niecznociach tylko z niecierpliwej a kun-
ktatorskiej przyjani. On przeywa pocztek
koca kariery, to wtedy przestano chcie go za-
trudnia, wtedy zacz si zbyt rni i przeszka-
dza, a e nie mia pienidzy, dom kupiony dwa-
nacie lat wczeniej (farm) sprzeda. Akcje ony
szy wgr, trzeba jej byo nowego, zacza nawet
szuka domu dla nich innego, ju za wasne zaro-
bione pienidze; szukaa na pnoc od Parya,
gdzie jest bardziej wilgotno i chodniej, (jego dom
sta wzboach na poudnie), i skd dojazd by naj-
trudniejszy, najbardziej zatoczon z autostrad;
i nie znalaza, za to kupia mieszkanie na raty
Co si z nami potem stao 57
w Paryu i raz wrcia na gr i powiedziaa mu,
e ma dla niego przykr wiadomo i powiedziaa
mu o tych zdjciach wbrukowcu, ktry on zszed
kupi na dole wsklepiku prowadzonym przez sta-
rego emigranta Wgra i jego przeraajco oty
i brudn on, z kotem na ladzie. Wgier zerka na
niego ze smutkiem i przykroci, i wyrazi, nie pa-
trzc mu woczy, ubolewanie.
Tak to byo, opowiedzia. A gdy umar stryj, po-
wiedzia, nawet nie wie, gdzie by i co robi, by za
granic i nie wolno mu byo wraca, a o mierci
stryja dowiedzia si dopiero, gdy ojciec i matka
przyjechali do niego na letnie coroczne wakacje,
bo wczeniej, za ycia stryja, rodzina mao go ob-
chodzia, i midzy ojcem a nim by mur obojtne-
go chodu i milczenia. Powiedzia to wszystko le-
c pod betonow cian, opierajc palce lewej
rki o brunatnoczerwony kilimek, z gow stry-
jecznej siostry przy swoim nagim ramieniu, a ona
suchaa, troch wci nietrzewa (byy chyba
wszystkie trzy, te kobiety, stale nietrzewe, i to
pozwalao im y, czy raczej przetrwa), i wciszy
pomidzy tym, co opowiedzia, a tym co ona za-
cza w zamian, dziecinnie, opowiada, zrozu-
mia, e nigdy wicej nie powie sowa o swojej o-
nie, nigdy wicej nie rozrusza i nie rozedrga tej
struny, ktra obsesyjnie zawadzaa wjego myle-
niu, e to si skoczyo tu wanie i teraz, w tym
bloku, z t niemod i nieadn kobiet, ktr pa-
mita dzieckiem, a ktrej wicej nie zobaczy.
Perseidy 58
l
Bya kobiet sercowych ambicji i uniesie, roz-
pozna to po nocnej urodzie, ktrej niky, bole-
sny blask zawieci jak spod skry, zza lat; twj
ojciec i mj ojciec, powiedziaa, mieli w sobie to
samo, co ty masz: obojtno, aczkolwiek jej
formy byy najzupeniej rne, uprzejme a na-
wet pozornie ujmujce u eleganckiego twego oj-
ca, rubaszne i wylewne, powiedziaabym:
wschodnie u mojego. Cay mj ojciec by bar-
dziej wschodni od twojego, geny dziadka w nim
silniejsze. Ta tatarsko czy litewsko czy
skdto tam, co wida w zdjciach ich stryjecz-
nych braci i dziadka i pradziadka po mieczu, bo
kdziel wpltaa swj len podlwowski czy pod-
krakowski, czy nawet ukraiski, jak w przypad-
ku mojej matki i jej matki, raczej tylko ku po-
krzepieniu rasy, ktra wyostrzyaby si
w dekadenck wasn karykatur, co wida
z kolei w portretach modego naszego dziadka,
gdy wyglda jak Mefisto z operetki wystawio-
nej w Nisku, Lesku czy Turce, powiedziaa, i ro-
zemiaa si.
Ukoczya medycyn w Gdasku i musiaa od
razu szuka zarobku, bo stryja ju wwczas usu-
nito za niepartycypacj, niepartyjno i niepo-
pularno (nikt go nie broni) z architektonicz-
nego biura, gdzie od zarania, od przyjazdu
z kresw, pracowa na coraz mniej wanych, co-
Co si z nami potem stao 59
raz bardziej stereotypowych budowach; by in-
ynierem, a skoczy jako krelarz. Zreszt ju
wtedy budowali, po rekonstrukcji atrapy Sta-
rwki tam jak i tu same bloki, wic stryj cho-
dzi sobie spacerkiem na gdaskie Stare Miasto
i oglda z pokor niemieckie kamieniczki, ktre
w pierwszym okresie ofiarnoci odbudowywa
z takim pietyzmem i tak przyjemnoci; czer-
pa otuch z tych cian, powiedziaa, i z freskw,
ktre z kolei rozmalowywali jego stryjeczny brat
Aleksander i jego ona Olga, nim si rozpili na
Akademii Sztuk Piknych w Sopocie, gdzie byli
profesorami (to by azyl). Aleksander umar od
wdki i powodzenia u studentek (by szczegl-
nie tatarski, z tych krpych i niskich, krzywono-
gich Tatarw), a jedyne sowo, ktre wymawia
przy ogldaniu ich prac po pijanemu (czyli stale)
byo no, co szczeglnie uatwiao korekt
pcien uczniw w jego pracowni, a zwaszcza
uczennic, a potem Olga, zniedoniaa i rozpu-
cha pojechaa do crek do Warszawy, i do
mierci bya przydatna swym gadaniem i yczli-
woci, ale ju niczego nie stworzya, po prostu
zaniechaa.
Jego siostra stryjeczna znalaza zatrudnienie
w kolejowym szpitalu, i tak ju zostao (przez
chwil pracowaa dodatkowo na Pogotowiu, ale
to byo za duo, i to tam zacza za duo pi, by
usta na nogach); bya to niewdziczna mudna
praca, wic poznaa technika kolejowego i zasza
Perseidy 60
w ci, ale technik by modszy od niej i przy-
stojny, i rozpi si z oszaamiajc szybkoci, i to
brutalnie, bi j i przesta pracowa i zabiera jej
pienidze, to znaczy wszystkim trzem kobie-
tom, jej dziecku i obojtnie czytajcemu krymi-
nay jej ojcu, a potem znikn, zawieruszy si,
moe umar, ona nie szukaa. Nim stryj zmar,
przeniesiono j do krakowskiego oddziau,
i cieszya si, e jej ojciec si tego doczeka,
przecie caa rodzina pochodzia spod Limano-
wej, to znaczy od pewnej chwili i czterech poko-
le, czemu pooya kres pierwsza wojna wiato-
wa, rozwalajc majtek, bo w poprzednich
pokoleniach rodzina bya z Inflant i mudzi,
a cz z nich bya z wdrwki, z drogi, z zesa
i niespokojnoci ducha.
l
Jej syn te okaza si alkoholikiem i nierobem, po-
wiedziaa; rzadko bywa, a gdy, awanturuje si wo-
bec trzech bezbronnych kobiet; raz zmienia na-
wet zamki w drzwiach, ale syn wrci z koleg
i z omem i drzwi rozwali, a milicja stwierdzia,
e ma do tego prawo, bo jest przecie lokatorem
wtym mieszkaniu, i wsypaa mu mandat tylko za
haasowanie po nocy. Nie wiem, dlaczego tak si
dzieje, powiedziaa cicho stryjeczna siostra; wsta-
a, otwara okno, usiada przed nim wkrzele ty-
em do niego i zapalia papierosa, a on widzia
ksiyc ponad jej gow tak, jak widzia ksiyc
Co si z nami potem stao 61
w czarnowietlistym niebie, gdy jego ojciec
umar. Mj ojciec umar cicho, powiedziaa, ale
wmierci mia wyraz gniewu, jakby ju nie trzeba
byo udawa; mier odziera z formy i wyazi
prawda, powiedziaa; prawda jest szorstka, naga
i okrutna; wmierci nie ma uczu; ju nic nie mu-
sisz, nikt si nie stara, bakterie nie szamocz si
i nie fermentuj w duszy: potem tylko rozo
obojtne ciao. On wiedzia to samo.
Nie wiem, co ja tu robi jeszcze, i po co to wszy-
stko powiedziaa, ale moe i na mnie spyno
nieco obojtnoci z waszego miecza powiedziaa
z ostrza na kdziel, powiedziaa, jakby nie mo-
ga wymwi z naszego rodu z solidarnoci wo-
bec obu starszych kobiet za cian, czy z prostej
tajemnej wiedzy o nich wszystkich i o sobie. Po
chwili powiedziaa, ciszej i zasypiajc a moe to
mnie uratowao przed wszelkimi zakusami na sa-
mobjstwo. Myla, e przysna, gdy odezwaa
si znowu, sennie i jeszcze ciszej: mylae kiedy
o samobjstwie? Kiwn gow i po chwili poczu
na swoim nagim ramieniu, e ona nie pi, tylko
pacze; a moe pacze przez sen, i pomyla, e by-
oby dobrze, gdyby spad deszcz, gdyby deszcz
rozkropli si o szyby, gdyby liskie palce deszczu
przeszyy susz tej nocy i uyniy pustyni.
l
Perseidy 62
Rano wrci na plac Szczepaski po samochd
i pojecha do Nowej Huty, a po drodze pomyla,
ile to powieci wspczesnych, pisanych przez
mczyzn o mczyznach, opisuje gniew. Okrel
swj gniew mwi ona wpowieci Jima Harrisso-
na Warlock, a Herzog wpowieci Bellowa spisu-
je swj gniew w niekoczcej si serii maniakal-
nych listw do wszystkich; do wszystkich, do
wszystkich, jak z odezwy Lenina; czy Lenin wie-
dzia, dlaczego jest tak zagniewany? Jego gniew
dusi, w czasie jazdy, ale nie mg mu da upustu,
ani nawet napisa o nim, bo jecha, a pisanie jest
wynikiem corannego treningu, rytuau kawy, po
ktrej go bola odek, i przeczytania paru te-
kstw cudzych, by si wprawi w literatur, jak
wstan. Nie mg te si napi zamiast pisania, ani
gada (gdy nie pisa, by gadatliwy), bo jecha,
a policja od rana zakadaa na takich zasadzki, i pa-
stwia si nad ich portfelami.
Mimo nowych rozjazdw, dojazdw i przejazdw
pamita co i jak wrozkadzie Nowej Huty i poje-
cha prosto pod klub, i mia nadziej, e dawny
trener jeszcze pracuje. Jednak trener by na eme-
ryturze, a aden z dziaaczy, ktrych by zna, je-
szcze nie przyby; zawodnikami zajmowa si
mody czowiek nawet niespecjalnie wysporto-
wany, ryoskry i ostrzyony na grzecznego jey-
ka: ten go niby pamita, cho on nie pamita
jego: chopak mg by wtedy kibicujcym led-
wolatem. Z zaciekawionym rozbawieniem, czy
Co si z nami potem stao 63
moe nawet ironi chopak patrzy, jak si on
w szatni przebiera, a nawet pomg mu dobra
odpowiedni strj, by pomieci wydatno jego
brzucha, piersi i ramion (poza tym by szczupy:
ciaa przybywao tylko od przodu, od policzkw
po podbrzusze, tak e mu si wydawao, i jego
seks maleje i maleje, ju nie ze strachu przed y-
ciem, ale z samego nawisu nad sob).
Chopak wskaza mu maszyn wieo oczyszczo-
n i z silnikiem wida wieo uregulowanym, bo
na szarolnicej stali zobaczy kropelki przero-
czystego oleju, i nawet kopn za niego starter,
jakby z uszanowania dla jego wieku, czy z uprzej-
moci, czy z ciekawoci, co si dalej stanie. Ziry-
towao go to, wic ruszy z niepotrzebnym wi-
zgiem i szurgotem, zamiatajc beton i uel
tykiem maszyny i kadc j wpierwszy zakrt za
ostro, aby wznie czarny piropusz za sob, ale
tracc szybko. Od razu przypomnia mu si
twardy do blu nacisk mkncego wiru na kolano
(nawet morze twardnieje przy takiej szybkoci na
kamie) opancerzone, by si nie staro, i niby dr-
czony teleskop przyjmujce bicie wtor, i przypo-
mnia sobie manewrowanie butami i ciaem, cho
ciszy by ni wwczas o prawie dwadziecia ki-
lo, i motocykl czu to, jako e na ulu, jak i na ko-
niach, jed modzi, mali i chudzi.
Po trzech okreniach, gdy zacz nabiera nowej
pynnoci i lepiej wymierza stopie przechyu
Perseidy 64
ciaa, i sprawniej panowa nad ktami natarcia
k, tylnim, uciekajcym w prysznicu wiru
i przednim, przestawionym w przeciwwag, zo-
baczy przed sob szaroczarn kurtyn niby wo-
dospad, i jej pd uderzy go przez powietrze niby
kamienny prysznic i zdestabilizowa, tak e mao
nie wjecha wbarier okalajc bieni. Wiedzia,
e to ten mody chopak, nie wiedzia, czy chce
si ciga z frajdy, czy lekcewaenia; upornie po-
jecha za nim i wyczu, e chopak czeka na niego,
pozwalajc mu si zbliy na tyle, by znw, ru-
szywszy kaprynie z kopyta, obryzga go czarnym
kpicym gejzerem, majcym wystudzi jego za-
pay, a moe nawet je omieszy.
Tote wyczeka na nastpny identyczny manewr
chopca, i gdy w zwolni na tyle, e nie mgby
go dopa po tym, co on zamierza dokona,
skrci w penym pdzie na rodek pola, przeci-
najc je w skos, podczas gdy zdezorientowany
przez chwil przeciwnik szuka go wzrokiem za
swym prawym ramieniem, i leniwie podnoszc
si kurtyn obraliwego kurzu. Gdy chopak si
zorientowa, byo za pno na hamowanie, skr-
ty czy wykrty. On uderzy w jego motocykl
przednim koem, w bok i ty, o centymetr moe
od uda, ktre by niechybnie zgruchota. Byo
mu wszystko jedno, a raczej: nie, nie byo mu
wszystko jedno, gniew i podniecenie rozdy si
w nim do biaej morderczej trzewoci, gdy zo-
baczy, stajc, jak zrzucony z siodeka chopak
Co si z nami potem stao 65
koziokuje po torze i uderza, niby narciarz a-
micy rce i nogi w upadku, w barier, rozrzu-
cony bezadnie, turlajcy si (rce, nogi, gowa,
manekin) i oguszony w samej chwili upadku,
podczas gdy rozkrcony jak wcieky jesienny
bk motocykl wykonuje dwa salta w powietrzu
i ciemny uderza w pleksiglas bariery pi
metrw za nim.
l
Popatrzy jeszcze na benzyn i olej ciekajce
woln tust tcz w wgiel, i odjecha w stron
stajni. Po drodze dopiero poczu, jak trzs mu
si rce i omocze serce w gardle, a gdy zszed
z motocykla jak dygocz mu nogi, a na oczach
mia woal czego biaego. Rozebra si w szatni
i pooy pienidze za zniszczon maszyn na
st, i dopiero wtedy usysza chrobot butw
chopca, cigncego pogity motocykl przed
oknami ku mierdzcej potem szatni, i wtedy
wyszed przez korytarz i biuro na ulic, dugo
gmera za kluczykami i wreszcie odjecha, zrazu
nie wiedzc dokd jedzie.
l
Nim ruszy przez t chwil olepionego stupo-
ru, gdy siedzia w rozgrzanym i dusznym samo-
chodzie, i nim zamkn drzwiczki a otworzy
okno zobaczy jednak t dziewczyn idc
Perseidy 66
wzdu muru okalajcego stadion i wchodzc
w drzwi, z ktrych wyszed, a zobaczy j dlate-
go, e bya jedynym przechodniem przechodz-
cym przed nim, mimo i w Polsce gdziekolwiek
si nie znajdziesz, na jakiejkolwiek ulicy czy
w jakimkolwiek parczku, i mylisz, e tu jest pu-
sto, kto si pojawia, wszdzie zawsze z kta
wyjd ludzie, i po sobie wiadomych trasach
i skrtach bd si krzyowa ze sob; ona sza
sama jedna, i zwrci na ni przelotnie uwag,
bo miaa na sobie ty dugi zwisajcy z przodu
do kolan weniany szalik pomimo rosncego
upau. Gow miaa pow i bezbarwn, twarz
chyba trjktn, i bya szczupa w szerokoszarej,
a moe nawet mskiej kurtce i dinsach. Tyle
zobaczy, ona wesza, a on ruszy, ale moe ta
przelotna wizja spowodowaa, e na wlokcej si
w upale trasie Gierkowskiej, ktr obra, to zna-
czy do Katowic i potem do Warszawy czteropa-
smwk, ktra okazaa si (roboty) jednopa-
smwk, raz po raz patrzy na przestajce
u parkingw tam gdzie lasy przy szosie pro-
stytutki, specjalizujce si (to nowina) niby
w Stanach Zjednoczonych w kierowcach cia-
rwek, i nawet igra z myl, by si zatrzyma
i pj z ktr w gb krzakw, albo j wzi do
samochodu.
Byy na og mode i w minimalnych spdnicach
i maksymalnych byszczcych botach, z wosami
to blond to czarnymi ubitymi w wysokie koki,
Co si z nami potem stao 67
smage jak Cyganki czy biaowyblake jak Ukra-
inki lub Rosjanki, czy moe nawet Polki, i stay
po dwie-trzy tam, gdzie rozwieray si w las roz-
jedone krtkie dukty, na kocu ktrych co
byo samochd, koc na czym przyjmoway,
albo nie byo nic, odpadki i puszki i zrzucone
prezerwatywy pene mleka, mogli tam te cze-
ka ich przyjaciele, by je uchroni od zego, lub
pobi i ograbi pijanego klienta, wic rzecz bya
ryzykowna, a on nawet nie mia prezerwatywy;
nigdy nie umia posuy si prezerwatyw, pre-
zerwatywa i samo naciganie jej pozbawiao go
potencji i pobudzao do niepohamowanego za-
wstydzonego miechu, za seks z ustami ktrej
z tych panienek nie byby podniecajcy, bo twa-
rze byy najgorsz czci ich fizycznoci, i on
mao co by czu, gdyby, w zapale, zlizywaaby
truskawkowy smak z gumy, ktr wyjaby z ko-
szmarnej torebki.
Chcia napisa t ksik i wiedzia, e nie napi-
sze tej ksiki, i wiedzia, e aby mc pisa t
czy inn ksik
l
Do Warszawy jecha znw cztery godziny, cho
nie pamita tej jazdy; czu tylko, jak ciepo
soca wypenia brzydncy w miar jazdy krajo-
braz. Zajecha do domu w Starej Miosnej,
wszed przez nie zamknit furtk ogrodow
Perseidy 68
i nie zamknite drzwi do sieni, gdzie palio si
irytujco nie zgaszone (od kiedy?) wiato,
i wchodzc po schodach na pitro wyczu, po ro-
dzaju i charakterze ciszy w domu panujcych, e
co si stao. Wszed a na sam gr, ale ani na
pitrze dziecka, ani na strychu ony nie byo ni-
kogo. Zobaczy, e jej papiery zebrane zostay
z biurka, ktre dla niej kupi, i zobaczy, scho-
dzc, e szafa dziecka bya oprniona z ubra-
nek, zostay tylko co niektre ksieczki i za-
bawki, ko na biegunach, rower, czerwony
samochd ciarowy.
Zszed na parter i w sionce sprawdzi, e zabraa
walizki i du podrn torb dziecka i jego ko-
lorowy nieprzemakalny paszczyk z wieszaka,
i swoje buty. Poczu chd i ulg, i napyw pani-
ki. Wrci na pierwsze pitro, otworzy notes
przy telefonie i zamierzy zadzwoni, ale gdzie?
I czy naleao? Do telewizji? Ekipa jej francu-
ska wczoraj wyjechaa. Rodzice w odzi nie
mieli telefonu. Zszed, wsiad do samochodu
i do odzi pojecha.
l
Gdy wrci, byo po pnocy. Rodzice przyjli
go z zakopotanymi minami, wic co wiedzieli,
a on powiedzia, e jej szuka. Okazali bezrad-
no: w kadym razie u nich jej nie byo. Byli
praktykujcymi katolikami, ba, dewotami, i on
Co si z nami potem stao 69
pozostawa im, pomimo tylu tych lat, obcy.
Utrzymywali u siebie starsz siostr ony, ktrej
m handlarz splajtowa i uciek, pono nawet
cigaa go mafia. I jej wyblakego dzkiego wiel-
kogowego synka, ktry wyda mu si tym ra-
zem szczeglnie brzydki. Poczstowali go kola-
cj i milczeli, albo gaworzyli (mwili cicho
i zawsze agodnie) midzy sob. Oboje byli za-
czytani w rozmowach z ksidzem Pio, ktre
ukazay si po polsku w szeciu tomach. Ojciec
mia pj na nieszpory, matce (otyej) byo
trudno chodzi. Klatka schodowa przed ich
mieszkaniem bya pomalowana rnobarwnie
i w kwiaty, kwiaty stay w doniczkach na bam-
busowych podprkach, eby umili. Blok tkwi
niby kara w trzsawisku identycznych olbrzy-
mich blokw, oni mieszkali na jedenastym pi-
trze, taki blok nazywa si mrwkowcem. Stao
pod nim duo nowszych ni za ostatnim razem
samochodw.
Byli oboje na emeryturze, a ona pomagaa im
i siostrze finansowo. Wymogw nie mieli, ogl-
dali telewizj, Tygodnik Powszechny by dla
nich za trudny intelektualnie. Portret ksidza
Kolbego w owicimskim mundurze wisia na
cianie, i on tym razem ich zapyta, czy wiedz,
co Kolbe drukowa w swojej prasie przed wojn,
w Niepokalanowie? ydoerca o pogldach zgo-
a faszystowskich, powiedzia, zamorzony zosta
w faszystowskim obozie za akt ludzkiej ofiarno-
Perseidy 70
ci: poszed na mier godow zamiast innego
winia, ojca dzieciom. Te wisia na cianie
pasterz, rajfur niepohamowanie rozrastajcej si
masy bioludzkiej, lepy niewolnik genw popa-
trujcy tsknie na Tatry, po ktrych powinien
sobie chodzi w tych grubych butach i przepo-
conych skarpetkach, i przesta rozprawia
o misie, jzykiem mioci, gdy uwaa, e prawi
o duszy. Mwic to ich nie zrani: nie zrozumie-
li adnego ze sw, ktre wypowiedzia i patrzy-
li na niego jakby ranny by on.
l
Leeli w samochodzie z gowami na oparciu fo-
teli, ten chopak ulowiec z Nowej Huty i ta
dziewczyna, ktr rozpozna po zwisajcym jej
midzy uda wczkowym tym szaliku. Samo-
chd ich sta tu pod bram, z pyskiem wycelo-
wanym w dom, wic on nie mg swoim wje-
cha do garau, ani stan w wskiej piaszczystej
uliczce za nimi, bo by ssiada i ich zabloko-
wa. Zapuka wic w szyb i gotw by na to, e
chopak wyskoczy zza kierownicy, i, ledwo obu-
dzony, bdzie si stara uderzy go pici, i go-
tw by na to, e si bdzie broni, i e moe
ciarem ciaa wyhamuje zwinn lekko chop-
ca i jego obraz, jego wcieko, i wiedzia, e
jeeli chopak nie trafi go od razu oguszajco
w twarz, to w miar bijatyki gniew bdzie si
w nim rozgrzewa, to znaczy, e bicie stanie si
Co si z nami potem stao 71
jedyn sensown rzeczywistoci, a trafienie
chopca tak, by pad, jedynym celem.
Chopak wyszed z samochodu jako tak niepo-
radnie i powiedzia, e przyjecha, by mu odda
pienidze, ktre na stole w szatni zostawi, bo to
moja wina powiedzia, zachowaem si aro-
gancko i gupio i chciaem pana przeprosi po-
wiedzia, ja mam pana za najwikszego artyst
w Polsce a moe nawet na wiecie, w Europie
na pewno, i wielu nas tak uwaa powiedzia
i wiemy, jak panu jest trudno i samotnie, to
znaczy odgadujemy, bo pan zawsze trzyma fason
i jeszcze wszystkich tych gnojkw obraa, po-
wiedzia, za granic i tutaj, wic pienidze panu
na pewno s potrzebne. Bya noc i dziewczyna
obudzia si, a kiedy wysiada, okazaa si tak
wysoka jak oni obaj, i siorbna nosem w katarze
i zakaszlaa, wic zaprosi ich teraz on niepo-
radny do domu, otwar bram i wprowadzili
oba samochody, chopiec w bok od drzwi do ga-
rau a on do garau.
wiata w domu si nie paliy, i on sprawdzi,
czy nic si nie zmienio, ale nie, jego ony
i dziecka wci nie byo, i trwa (pogbiony
o nowy strach i nocn syszalno: pies, powie-
trze, odlegy pocig) stan zawieszenia. Moja
dziewczyna jest z Torunia, a studiuje germani-
styk w Bydgoszczy, powiedzia chopak, ja po-
znaem j na filmowym festivalu Camerimage,
Perseidy 72
zreszt tego roku, co pan by przewodniczcym
jury, wtedy po to przyjechaem do Torunia, aby
do pana jako zagada, pokaza panu co robi,
tylko si nie omieliem, a j przydzielono, jak
wiele ochotniczych studentek, do zajmowania
si jednym z przybyych operatorw; by Cze-
chem i nie mwi po adnemu, nawet po nie-
mieckiemu powiedziaa przez zatkany nos
dziewczyna, i nie umiaam si z nim porozu-
mie i nawet mnie unika, i czuam si jak gupia
pizda, a potem ten jego film wanie dosta pier-
dolonego Oscara, wic tym bardziej si zbani-
am. Gdy wczaa si do rozmowy, w kade
zdanie wrzucaa ordynarne sowo, a chopak
wtedy albo si czerwieni, albo zezowa w bok.
To ja go namwiam, by zaapa t chujow pra-
c w Hucie powiedziaa bo jedyne co wynis
z tego zasranego swego domu, to e mia od
gwniarza motocykl, a nawet mu kupili fur, bo
chowali go na pryszcza powiedziaa takiego
biaego, i wybijali mu malarstwo z pay, i pchali
na pierdolone prawo i eby sta si jak ten gnj
jego ojciec, ktry na mj widok dostaje przekr-
tu, bo uwaa mnie za wulgarn cierk, jako e
zbaamuciam im jedynaka i pogryam go
w seksualnym obdzie.
Gdy si umiechaa, jej blada trjktna twarz
marszczya si w nieoczekiwanie rozliczne fady
i zmarszczki, ale dopiero gdy pocaowa j
w skro na do widzenia zobaczy z bliska, e
Co si z nami potem stao 73
skra jej jest piwnicznej, a nie jedwabistej jako-
ci, i e wosy jej s pospolicie wte. Pocaowa
j, bo j polubi, bo mg sucha tego, co mwi
i nasuchiwa gosw nocy i odruchowo wsuchi-
wa si, czy dziecko na grze si nie obudzio,
cho dziecka nie byo, byli tylko oni, dorose se-
ksualne dzieci (chopak by jasny i adny), a gdy
chopak zszed do samochodu, by przynie mu
zdjcia swoich obrazw i zostawi maszynopis
powieci, ktr napisa, on powiedzia dziewczy-
nie, e si z ni oeni, na co ona wykrzywia
twarz w milion mapich zmarszczek, e a oczy
jej si (burobezbarwne) splisoway, i powiedzia-
a gwno prawda.
l
Chopiec wrci z dou z albumem swoich obra-
zw (ich zdj) i patrzy, jak patrz na nie. Rka,
ktr mi je poda bya krtkopalczasta i szeroka,
cho chopak by smuky. Obrazy wyday mi si
dobre. Byy te niedokoczone, rozburzone,
mgawo patetyczne i due. Przedstawiay ze ko-
biety z noami, mczyzn wchmurach z ostrzami
noy wbitymi wramiona, wniebowstpienia tych
mocnych nagich kobiet, kadcych sobie delikat-
nie rce na seksy. Byo to niemodne malarstwo,
prowokujce malarstwo, ktrego nikt nie kupi
(ktrego nikt nie kupowa, powiedzia chopiec),
ktre byo z durnej i chmurnej metafizyki i z cze-
go, co wnaszym kraju okrela si jako bezgucie,
Perseidy 74
czy te pornografi. Byo nie do obronienia.
Spodobao mi si od razu.
Ja je od pana kupi powiedziaem.
Ja je panu dam za darmo powiedzia By-
oby zaszczytem dla mnie.
Wezm ten, ten, ten i ten powiedziaem
Ale zapac. To zdrowiej.
Dom mia due ciany, wybraem najwiksze.
Pan naprawd uwaa, e s co warte? zapy-
ta chopiec chopico.
By podniecony. Krew podpyna mu pod skr
policzkw, i oczy byszczay.
To najpikniejszy dzie mojego ycia powie-
dzia Wrc do Huty i je zapakuje i przywioz.
Albo chyba pocigiem, nie zmieszcz si do sa-
mochodu.
Mam pciarwk powiedziaem Z dwor-
ca atwo je przewioz.
Dziewczyna patrzya to na niego, to na mnie,
osunita z tym szalikiem w kanapie. Od czasu
do czasu gono pocigaa penym kataru nosem.
Ja wszystkie pana filmy widziaem powie-
dzia chopiec Po niektrych chodziem trzy
tygodnie jak bdny. Nie jadem i nie spaem.
Po ostatnim gwny polski krytyk napisa, e
moe on w ogle nie umie filmowa.
Ja te, jak pan, pisz powiedzia chopiec.
Wycign do mnie ruchem prawie bagalnym
maszynopis. Gruby. Czysto i porzdnie przepi-
sany pod czerwon okadk.
Co si z nami potem stao 75
Zerknie pan? zapyta.
Zerkam, serce mi si ciska: na kartkach nie ma
znakw przestankowych, akapitw ani wiate.
Zwarta masa sw.
Jak tylko znajd spokojny czas powiadam.
O, mnie si nie pali mwi chopiec.
Jest w zbyt duym napiciu, w egzaltacji, by po-
czu, e co nie tak. Za to wyczuwa to dziewczy-
na. Podnosi si z kanapy.
Trzeba jecha mwi.
Och mwi chopak zrywajc si Moe
przeszkadzamy?
Te wstaj.
To ile pan policzy? pytam Za obrazy?
Za darmo powiada chopak z determinacj.
To niemdre i obraliwe mwi Pan jest ar-
tyst, obrazy mi si podobaj. Za to si paci
prawdziwe pienidze, i tak ma by.
Dycha mwi dziewczyna Nie bdzie ebra
u tego palanta, swego papy.
On odwraca gow i mwi:
Symbolicznie.
On ma mnie odwie do Torunia mwi
dziewczyna Ja jutro cay dzie mam korki
z guptakami. Bo inaczej nie ma za co studiowa.
Odjechali, a w sieni na dole wziem dziewczy-
n za rk, czy te dotknem skry jej rki,
i ona cofna t rk gwatownie, jak oparzona,
i bardziej, bo wzdrygna si caa w strachu czy
poczuciu nieprzyzwoitoci, pomimo sw, jakich
uywaa i tej caej francowatej bezczelnoci,
Perseidy 76
w ktrej byo jej atwiej, i w ktrej na przykad
czasem mwia o sobie byem a tylko czasem
byam.
4
Dziewczyna zadzwonia nad ranem i powiedzia-
a, e przyjedzie pocigiem ale na krtko, dobry
powrotny pocig by o czwartej, a ona i tak dzi-
siaj straci korki, i z czego woy papu do ryja,
zapytaa, a potem bdzie miaa sesj i nie bdzie
moga przyjecha wcale, wic powiedzia jej, e
jej zwrci za te korki i za bilet i powiedzia: co
jest waniejsze, korki czy my? A ona zapytaa:
my?. I powiedziaa ze miechem: gdyby pan
widzia, caa moja jebana proletariacka rodzina
podsuchuje za drzwiami, wic ja zapytaem,
o ktrej przyjeda ten pocig, a ona powiedzia-
a: o dziesitej, i odoya suchawk.
Byem o dziesitej na dworcu i ustawiem samo-
chd z boku pod opiek zapitego bradiagi, a wna-
wie dworca podszed do mnie schludnie wyglda-
jcy jegomo o zaywnej powierzchownoci
wdkarza, z wielk reklamow torb wrku, i za-
pyta, czy nie miabym z czego da mu na niada-
nie, a ja odpowiedziaem co byo prawd e
wanie daem bradziadze: jeden czowiek nie na-
starczy na wszystkich, powiedziaem niepotrzeb-
nie, a stateczny jegomo odpowiedzia szorstko
przecie ja si nie czepiam, tylko kulturalnie za-
Co si z nami potem stao 77
pytuj i wycofa si, podczas gdy wdrugim ko-
cu tej absurdalnie olbrzymiej hali, pustej jak lo-
dowisko dla wielkoludw, szaroszczupy starszy
pijak beszta ekip telewizyjn za to, e straci
twarz przed ssiadami, gdy inna ekipa telewizyj-
na wszyscycie tacy sami, mendy go filmowa-
a zorzeczcego wwczas na co, co innego.
Pocig si spnia i chodziem po tym dworcu,
patrzyem w kioski oklejone pornografi i w ja-
skinie z zamerykanizowanym cuchncym ja-
dem; mijali mnie wojskowi i ochraniacze, ile
wojskowych w tym kraju, i ile ebrakw? A gdy
zajecha pocig z Torunia (skdetam przez To-
ru) nie wyszukaem jasnoszarej (tak j pami-
taem) gowy dziewczyny wpord mrowienia
si pospnych pasaerw, wic wjechaem na
powrt w wielk hal i stanem w jej geome-
trycznym rodku, by by zewszd widzialnym.
Dziewczyna wyjechaa ostatnia z tej paczki
podrnych, gdy ciba ich zanika; wjechaa
w tym samym szaliku nad dodatkow warstw
kurtek; na nogach, zobaczyem, miaa wielkie
narciarskie buty, a na rkach weniane rkawicz-
ki, i miaa czerwony nos i chryp. Umieram na
ten pierdolony katar, powiedziaa, i natychmiast
stana w kolejce gnunie przesuwajcej si do
okienka po bilet powrotny; mnie to nudzio,
wic chodziem tam i sam, patrzc na paczko-
wane plastikowe zabawki udajce miercionon
bro w sklepikach obok kas, a gdy wracaem do
Perseidy 78
niej smarkajcej i wycierajcej nos, mwiem do
niej gono jak do crki, a za ktrym nawrotem
powiedziaem gono co, co zabrzmiao kazi-
rodczo, wic obejrzay si na nas zmczone
i przestraszone kobiety w tej kolejce, a dziew-
czyna powiedziaa, ebym kurwa si nie wygu-
pia, i bylimy par.
Wdrodze do domu przestao pada, a przed do-
mem w wielkiej zbiorczej kauy w piaszczystej
uliczce odbio si soce w biaych rozerwanych
chmurach; zrobio si pogodnie i ciepo, a ja wci
nie wiedziaem, o czym mwi do dziewczyny:
nie miaem nic do powiedzenia i ona te nie, byli-
my z obcych sobie wiatw, ja staraem si opo-
wiedzie kim jestem, ale zabrzmiao to jak lista
wydelikaconych kopotw, a ona opowiedziaa mi
orodzinie, ojcu alkoholiku, ktrego matka co rusz
wyrzucaa z domu, i o swym bracie (starszym) al-
koholiku, ktry po przepiciu posady i oninych
oszczdnoci zamierza zjecha do Torunia i pi
w ich mieszkaniu, bo gdzie? Mwia o rodzinie
chopca (ojciec by mecenasem wKrakowie i po-
siada campingowe domki nad Wis, letniska,
i chopak i ona pywali tam na deskach i aglach),
i e gdyby za chopaka wysza (choby eby si
posraa jego zasrana rodzina), toby te bya mece-
nasow, bo chopak by po prawie (ojciec mu ka-
za), a to ona kazaa mu wrci na uel i malowa,
czy raczej malowa i wrci na uel, by stan na
wasne nogi.
Co si z nami potem stao 79
Ja go nie kocham, powiedziaa. Ja kochaam in-
nego, ale si zabi w wypadku, i jak bdna cho-
dziam trzy lata i do teraz nie mog o tym my-
le jak gadam, to nie myl; gdacz, powie-
dziaa a wtedy musieli mnie izolowa, bo do-
staam prawdziwego wira, jedziam do jego
mieszkania noc i paliam wieczki i zachowy-
waam si okropnie, niby jaka kurwa, i co z te-
go zostao, powiedziaa. To duy dom, powie-
dziaa w domu, to duy pogodny dom i fajnie, e
w nim tyle ksiek, powiedziaa, ale ja nie mog
czyta paskich ksiek, co mi mj chopak wci-
ska, ja je ciskam po paru stronach, tak mnie de-
nerwuj, powiedziaa, jakbym bya zazdrosna
o te wszystkie baby, co pan opisuje, i kichna
tak gono, e a gowa w przd jej poleciaa
i uderzya w wykadzin deski rozdzielczej. Jej-
ku, powiedziaa, ale katar.
Na katar, powiedziaem jej, mam babcin recep-
t, z zasady niezawodn. Trzeba wej do gor-
cej kpieli z sol, kipicej jeli si zniesie, i wy-
pi w niej ile si da wrzcego mleka z masem
i miodem, a gdy si z wanny wyjdzie, woy
najcieplejsze i najgrubsze skarpety i pooy si
pod najcisz kodr, i wypoci. Pomylaem
gdy siada na kanapie z herbat, pokoje stay
przestronne i ciche, puste, byo pusto i nie wie-
dziaem, co dalej zrobi pomylaem, e kuro-
wanie jej kataru pozwoli zbi nieco z czasu do jej
odjazdu, bo ju chciaem, by odjechaa. Bya po-
Perseidy 80
myk, bo wszystko byo pomyk; bya adna,
i gdy wydobya si z tych kurtek zgrabna, uda-
waa chamk, ale bya bystra i powiedziaa: ja sa-
ma si boj swoich zafascynowa, co przecho-
dz, jakby je wiatr zdmuchn, tej swojej
pierdolonej niestabilnoci.
Siedzielimy przez chwil w ciepym blasku
soca i ona powiedziaa: a wie pan, przyznam
si do jednej gupoty jeszcze, dla oczyszczenia
sumienia: jak nie miaam w ogle kasy, to zgosi-
am si na konkurs i wygraam tytu najlepszych
ng Pomorza, to znaczy moje gibole wygray,
a mj wtedy chopak posa moje zdjcia na kon-
kurs twarzy roku, czy co takiego do Warszawy,
to by taki pierdolnity szajbus i uwaa, e
wszystko dobre, by zarobi szmalu, i zajam
trzecie miejsce, tyle e uciekam bez nagrody
z garderoby, bo ju krciy si tam te wszystkie
spy w smokingach, co to wybieraj sobie dupy
do zernicia. No to dobra, powiedziaa, i zapy-
taa: gdzie jest azienka?
l
Naparzyem jej mleka z masem i yk miodu
i zaniosem kubek na gr do azienki, kiedy ona
ju leaa w wannie, wypeniajc j na dugo
ale nie na szeroko; bya wska i zarowiona
i omijaem j wzrokiem i udawaem dyskretne
zaaferowanie, przyniosem soli i wsypaem, a
Co si z nami potem stao 81
si zapienio, i pochylajc si do jej stp doda-
em gorcej wody, a lustro pokryo si par,
a po jej twarzy zaczy spywa struki drobne-
go gstego potu. Prosz pokaza te nogi, powie-
dziaem, i uniosem spod wody jej wsk nieska-
on stop i jej smuk ydk i owalne gadkie
kolano, a potem przesunem rk wyej pomi-
dzy jej nogi i wsunem rk pomidzy jej uda,
wosy tam byy gste i zapewne jasne, a srom
i wntrze misiste i pene jeszcze bardziej gor-
cej mokroci ni woda. Ona wysuna si nieco
w gr, z kubkiem, i odsoniy si z piany jej
piersi, i okazay si doskonae, wmoim rozumie-
niu, bo cisze spodem ni gr, przeto delikat-
ne (bya bardzo moda), ich zwieczenie ster-
czao w gr nawet gdy leaa, piersi cisze ni
jej szczupe, ba, nawet chude (solniczki obojczy-
kw, koci bioder) ciao.
Spocia si jej gowa i zmoky wosy, a ja patrzy-
em i pomogem si jej wytrze i wdzia wszyst-
kie te weny i baweny, ktre z szafy wycignem
(moje i due), i posza pooy si posusznie pod
kodr. Pot ciurkiem la jej si z wosw, a twarz
bya rozogniona, i powiedziaem dobra, sprbuj
troch zasn, i wyszedem, a kiedy wrciem po
p godzinie przecierado wok jej gowy
i poduszka byy mokre od jej potu, a ona nie spa-
a, wic pogaskaem j po mokroci wykrzywio-
nej twarzy i zapytaem, czy mog tam wej do
niej, ona powiedziaa tak i rozebraem si,
Perseidy 82
i wbrew wszelkim zaleceniom babci cignem
z niej wszystko to, co na ni woyem, ona si roz-
wara i sama nanizaa na mnie i zobaczyem na jej
twarzy, co mia na myli ojciec jej chopaka, gdy
si ba o syna.
Nie chciaem, by si to skoczyo, byo mi wie-
o i nie pamitaem, kiedy byo mi tak lekko,
moe nigdy, wic po pewnym czasie powiedzia-
em o rany, jakbym przypadkowo zobaczy
tarcz zegarka przed oczyma, i powiedziaem
przecie spnisz si na ten pocig, bo bya ju
trzecia po poudniu. Dziewczyna powiedziaa
o kurwa tym samym tonem, jak gdyby to byo
umwione, i rozdzielilimy si i oboje poderwa-
li i zaczli krzta wok ubra i ka, i wtedy
zobaczyem chopca. Sta w drzwiach sypialni,
i nie wiem od jak dugiego czasu sta, ale chyba
wystarczajco dugo, bo wyglda jak lustrzane
odbicie jej twarzy, jak mier, a kiedy zobaczy,
e oboje patrzymy na niego, nie pozwoli tej
chwili znieruchomienia si przecign, tej osta-
tecznej chwili, tylko obrci si na picie i zszed
po schodach na dwr (drzwi i furtk zostawiem
jak gupi otwarte), i usyszelimy silnik jego za-
palanego samochodu.
l
Nie wiem, czy gdyby dziewczyna bya odziana,
zbiegaby za nim, ale sdz e nie. Wsiedlimy do
Co si z nami potem stao 83
samochodu podczas gdy dzwoni telefon, ale ja
wiedziaem, e to dyrektor Opery, i pojechalimy
na dworzec, a po drodze poczuem, e to jako
gupio i powiedziaem, e odwioz j do Torunia.
Przez drog zamienilimy niewiele sw; ona sie-
dziaa z kolanami pod brod a potem zasna,
przynajmniej tak wygldao, z cienkimi powieka-
mi nawleczonymi na nieruchome szarobezbarw-
ne oczy, a pod samym Toruniem usyszaa deszcz
wachlujcy oszyby samochodu i deszcz spywaj-
cy z dachu, i powiedziaa ale jaja.
Toru pamitaem, cho nie bardzo (raz praco-
waem tu przez lato w teatrze obok ceglanego
wizienia), jego ceglan krzyack niemiecko,
ktra i teraz nie wydaa mi si ani adna, ani zna-
joma, no i nabudowano tu tyle tych blokw ta-
kich samych i pustych rozjazdw, e nigdzie
bym nie trafi. Dziewczyna mwia w lewo
i w prawo, przejechalimy Wis masywnym
metalowym mostem, i dziewczyna powiedziaa
w lewo; ulica nazywaa si Rybaki i wspinaa
si serpentyn wzdu blokw, i o kadym my-
laem, e to ten, ale nie, za blokami stao kilka
starych domw, kilkupitrowych i nigdy nie od-
nawianych, wic czarnych, i dziewczyna powie-
dziaa: to tu.
Wszedem za ni na pitro, bo pocigna mnie
za rk, rk miaa drobnokocist i bardzo zim-
n, i przypomniaem sobie o jej katarze, a gdy
Perseidy 84
zapytaem, ona odpowiedziaa, e jest, i na do-
wd zachrypiaa i nacigna smarkw w nosie.
On tego nie przeyje powiedziaa, gdy wcho-
dzilimy. Mieszkanie wydao mi si zrazu opu-
stoszae i bez mebli zreszt byo ju prawie
ciemno w oknach due i nagie, wielkie dwa
pokoje z marnymi sprztami (fotel, telewizor)
upchnitymi jako tak w kty, kwadratowa ku-
biczna pusta przestrze. Po chwili z gbi (kuch-
ni? sypialni?) wysza matka w wytartym szlafro-
ku, czerwononosa i ysiejca i z czarnymi
zbami, obrzucia mnie uwanym spojrzeniem
i powiedziaa, e bardzo mio, widziaa mnie
w telewizji czy gdzie tam, a gdy dziewczyna wy-
sza z pokoju zapytaa co pan ma do zaoferowa-
nia temu dziecku?, jak gdybym przyby z pro-
pozycj finansow.
Dziewczyna wrcia bez szalika, za to z haali-
wym psem o silnym psim zapachu, i wtedy wp-
rozwarciu drzwi za ni zobaczyem jej ojca, to
znaczy czowieka bosego i wkoszuli i bez spodni,
przylizanego jak to pijacy i ziemistego, poruszaj-
cego si bezszelestnie rakiem przez ciemniejcy
pokj taki jak ten, i starajcego si ostronie prze-
mkn niezauwaonym, nie rzuci si woczy, nie
narazi na wyrzucenie z domu. Poegnaem si
z matk i wyszedem, a dziewczyna odprowadzi-
a mnie z psem, aby psa wyprowadzi, i w sieni
objem j (szczup) i pocaowalimy si, zarzu-
cia obie rce na moj szyj (wjednej smycz) i wi-
Co si z nami potem stao 85
dziaem wszarej ciemnoci jej szar skr, a twarz
jej splisowaa si jak to u niej wgrymas ni to mie-
chu, ni to kpiny, wic powiedziaem, e bd t-
skni za ni, co byo prawd, i ona odpowiedziaa
ja te.
l
Odjechaem patrzc jak wysoka stoi z nieswojo
wyrywajcym si psem, i w nocy dojechaem do
domu i zobaczyem samochd chopca. Chopiec
siedzia na kanapie na pierwszym pitrze, tam
gdzie siedzia, gdymy rozmawiali (znw nie za-
mknem furtki i drzwi wejciowych i skoczy si
to, mylaem, zamordowaniem lub rabunkiem,
cho nie bardzo byo co do rabowania wtym du-
ym niezamieszkaym ju, czy jeszcze, domu).
By blady i nastroszony i jakby wymity, i on wie-
dzia, e chopiec niczego nie rusza na stole ani
wpokoju, ksiek, gazet, alkoholu, cho przecie
nie wiadomo jak dugo tu siedzia czekajc.
Od razu zobaczyem, e pan si skrzywi na mo-
j proz powiedzia chopiec Bezwiednie si
pan skrzywi, a potem pomylaem, nie miaem
tego refleksu od razu, e nie bd pana obarcza
tym gniotem, ktry moe jest wietny a moe nie,
i e wrc, by pana odciy od tego czytania.
Ja bym i tak nie czyta powiedziaem od progu.
Podszed do blatu w kuchni, nala sobie wody
z kranu.
Perseidy 86
Poda co? zapyta.
Chopiec sztywno patrzy na niego bladymi
oczami.
Ja j rozumiem powiedzia chopiec i pana
rozumiem, cho nie chciabym pniej, na sta-
ro, by taki jak pan.
Jaki? zapyta.
Skurwysyski powiedzia chopiec.
Jest jak jest i ja si z ni oeni powiedzia,
przechylaj do ust zimn szklank.
Pan ju ma on powiedzia chopiec.
W sensie praktycznym nie mam powiedzia
w sensie, co kto zrobi dla kogo, nigdy nie mia-
em.
Ale dzieci.
Ale dzieci powtrzy Tyle e nigdy nie uda-
o mi si przey ich ycia za nich. Innymi sowy
doda nie jestem dobrym ojcem.
Dla niej by trzeba powiedzia chopiec. Ja
jestem dobry dla niej.
Na pewno powiedzia, obserwujc chopca
Rozwiczona jest jak.....
Jak kada powiedzia chopiec.
Nie wydawa si zraniony, to znaczy: nie mg
si poczu bardziej poraniony, ni by. Powie-
dzia:
Chciabym te pana zapewni, e to nie zmniej-
sza mojego podziwu dla pana jako dla artysty.
On nie kiwn gow. Poczu si idiotycznie
i przeszed tych par krokw do kanapy i usiad
koo chopca.
Co si z nami potem stao 87
Przykro mi powiedzia Ale musisz zrozu-
mie.
Zrozumie nie znaczy przyjmowa.
To prawda.
Niespodziewanie dla samego siebie, jakby ten
chopiec by mu modym bratem, powiedzia:
To wszystko si zaczo, gdy doszo do mnie,
e kobiety mog zdradza.
Co? Zaczo si co?
Samotno. Bl serca. Oscho, obojtno,
samotno.
Tak pan czuje?
Nie odpowiedzia, bo myla o niej, o swojej o-
nie i o tym, e nareszcie odesza.
Sam pan napisa, e jeli to minie, to nie bya
prawdziwa bole
To nie ja, to Hemingway. Cytowaem.
Chopiec kiwa gow.
I e przestanie bole dopiero ze mierci.
Hemingway.
Pan w to wierzy?
Tak w ogle to tak.
mier wasna czy czyja?
Teraz zrozumia nieruchomo chopca, i to bla-
de biae, jak z ez wysuszenie.
Zastanawiaem si, czy panu nie rozbi ba
powiedzia chopiec.
Lekko si przechyli w bok, na lewo, i spod ka-
napy wycign eliwny czarny pogrzebacz.
Przymierzaem si do tego pogrzebacza. Na
pici mgbym nie uradzi, ze wzgldu na to,
Perseidy 88
e pan jest tak ciki... Zastanawiaem si, gdzie
i jak pana uderzy.
Wgow.
Chopiec znw kiwa gow.
Zastanawiaem si, czy ma pan bro w domu.
Taki duy dom, ona, dziecko, powinien si pan
noc obawia. Wtedy by pan strzeli do mnie
i obaj bymy si pozabijali.
Pisz dalej powiedzia tylko stawiaj znaki
przestankowe.
Czyby zobaczy cie umiechu na ustach tego
chopca? Nie, ani skurczu, ani grymasu.
Nie musi mnie pan obraa powiedzia cho-
piec.
Nie ja, ale ona powiedzia.
Nie wiedzie skd podnosi si w nim ten sam
gniew, obojtny na wszystko.
Teraz masz dylemat powiedzia ja ci mwi
jak jest, a ty masz w sobie rozgry, co z tym
zrobi.
Pan to zna?
Bd powiedzia Ja zamknem oczy, czyli,
jak to si mwi, przebaczyem.
Chopiec milczy chwilk.
Z mioci? pyta.
Z mioci czy ze strachu, bo czuje si to tak sa-
mo.
Bardzo szybkim ruchem gowy chopiec daje
zna, e tak, on te tak uwaa.
Chcesz zosta na noc? pyta on.
Co si z nami potem stao 89
Chce mnie pan pooy do tego ka, gdzie j
pan pierdoli?
Jak uwaasz.
Pierdoli, chuj, kurwa, jebanie, pizda.
Dokadnie tak mwi on i wstaje.
Jak byo?
A nie widziae?
Teraz si way to co ma si sta, moe na dugi
czas, moe na zawsze. Chopiec podnosi si
obok niego. Staj bok w bok naprzeciw szklane-
go stou. Chopiec mierzy si w sobie i wykonu-
je gest gupi, obcy, wymylony. Uderza pogrze-
baczem w blat, ale sabo, tak e szko nie
rozpka si na tysic bryzgw, tylko przez ro-
dek i w bok, to znaczy rozpajcza si, i w jego
przejrzystej masie rozszczepia si biaa i czarna,
nieodwracalna rysa.
To by faszywy gest, i wszystko stao si faszy-
we. Chopiec wychodzi, bokiem, przeciskajc
si wzdu wszego boku stou. Nie zabiera ma-
szynopisu: musiaby si o upomnie, a moe
zapomnia. Nie wiem, czy idc pacze, czy jest
nad sob rozalony. Teraz widz, e ma biay
sweter i bia koszul i biae przybrudzone na
kolanach i siedzeniu spodnie. Nie zatrzymuj
go. Jestem strudzony, a nawet picy. Nerwy
i otpienie tych wszystkich jazd samochodem.
Oowiane zmczenie po akcie miosnym, nawet
bez orgazmu. Jestem te godny. Pogmeram
w lodwce. Znw sysz samochd chopca, od-
Perseidy 90
jedajcy. Moe naleao go zatrzyma? Moe
zrobi co, o czym si mwi, e jest to gupie?
Wychodz na balkon, ale widz tylko drzewa
przed witem (widz drzewa jak sadz) i jeszcze
widz gwiazdy. Jem kawaek zimnej kury i ser
ty z dziurami, aha, radamer. Moe naleao
porozmawia z chopcem o mioszowym dy-
stansie? Miosz napisa, e dzieo sztuki tym si
rni od czego innego, e ma dystans. Dystans
ma te kurwa. Bo ot tak si dzieje, e jest aku-
rat odwrotnie. Kiedy si to stao? Tu i teraz.
Dzieo sztuki pozbawione jest dystansu. Za-
miast dystansu jest ironia. Miosz jej nie ma, jak
i poczucia humoru. Ta dziewczyna jest dzieem
sztuki, i nie ma dystansu. Ani obity chopak. Ani
jego obrazy. Ani moja ksika, ktr od jutra za-
mierzam pisa na nowo.
l
W nocy zbudzi si i zadzwoni do dziewczyny,
i powiedzia, e mu jej brak, co byo prawd tak-
e przez sen. Czu chd i niecierpliwo, jakby
go ssao w doku. Telefon odebraa matka bez
zdumienia, jakby nie spaa. Jej alkoholiczny, nie-
co rozmazany chrypliwy gos: nawet by nie
zgad, e kobiecy. Zaraz zobacz, powiedziaa.
Wyobrazi sobie, jak idzie przez puste pokoje,
zapalajc wiato. ta lampa w pergamino-
wym burym abaurze, t widzia. Gdzie dziew-
Co si z nami potem stao 91
czyna spaa? Z psem. Idc matka przekracza cia-
o zwinitego na dywanie ma. Rozbudzona
dziewczyna ma wystraszony gos, gdy mwi ha-
lo. Nim zdya si zebra do odpowiedzenia
czegokolwiek (jej nasuchujca w szlafroku,
obok, matka), odoy suchawk.
l
Przyjechaa przed poudniem. Bya pikna pogo-
da, niebo najczystszego bkitu, jak to po de-
szczu. Bez letniego pylnego oparu, ktry wysza-
rza i stpia. Byo byszczco. On mia pojecha
do Opery, ale nie pojecha, bo wiedzia, e ona
si pojawi. Moe zadzwoni z dworca?. Ale nie,
przyjechaa samochodem, z innym koleg po-
wiedziaa. Usysza jej gos z dou, znw nie za-
mkn drzwi. Cud, e przey noc. I myla o o-
nie. Nigdy wicej o onie. I jak krcia ten film
o nich, zimowej nocy, kiedy umar jego ojciec.
Ojciec nie doy zobaczenia tego filmu. Ona mu
film zadedykowaa, i jemu, i ich dziecku,
z ktrym teraz sobie posza.
A rano przed jej przyjazdem zadzwoni telefon.
Matka dziewczyny. Czy ta kobieta nigdy nie spa-
a? Gos: ona gdzie znika. Ona bdzie teraz
pewnie chciaa si tam przenie do Warszawy.
Czy pan pokryje jej potrzeby materialne? Nieuf-
no, rajfurzenie. To jedynaczka. On schodzi,
kiedy syszy wiey gos dziewczyny z dou. Wy-
Perseidy 92
leczya si z kataru. Obejmuje j, obc. Chyba
zaoymy sobie kka na palce, mwi. Chyba
trzeba bdzie mwi ona.
On udaje zdumienie, e ona przyjechaa. I szcz-
cie. Ten kolega, co j przywiz, kocha si
w niej od lat i robi, co mu ka, mwi ona.
A waciwie to by moim narzeczonym, w przej-
ciu (w tym ciemnym przejciu) pomidzy
mierci tego waciwego, a tym teraz. A teraz
mnie zoci, mwi ona. Gdzie jest? pyta on.
Moe by wszed, kawa, herbata?. Gdzie tam
siedzi w samochodzie i czeka, mwi ona. Po-
biegnij zobacz mwi on. Ona si waha. Na-
prawd? Nieadnie, mwi on. Ona wybiega.
Przez okno widzi, jak dziewczyna biegnie. Po
chwili wraca. Sama. Ciar w nim narasta. Nie
udao si, bo gdzie sobie pojecha mwi
dziewczyna. Popatrz, mwi on, ja nie mogem
zgadn, e przyjedziesz, a za p godziny zawi-
taj tu do mnie ci ludzie z Opery, kostiumolog,
scenografowie. P godziny, myli, to troch za
mao by tak od razu, z marszu, pj do ka.
Rozpina tylko jej spodnie, za ciasne, by si zsun-
y z seksu. Wkanapie jest sonecznie. Duo so-
ca na kanapie i pododze. Zd ci zrobi zdjcia,
mwi. Inspektuje jej twarz krzywic si i zmar-
szczon i gadk (zuchowat), dziecinn. Syszy
samochd za bram, wyziera. Widzi, e to jego
brat. Brat przyjecha sprawdzi, czy poczty dla
Co si z nami potem stao 93
niego nie byo, z jak now kobiet, jemu niezna-
n. Brat by wszortach. Moe przywiz j na ro-
wery. Rowery stay w garau, a cae dolne pitro
byo brata, tyle, e nie zakoczy robt. Rury ster-
czay ze cian, gruz wala si po pododze. Moe
nigdy ich nie zakoczy. Brat zaplanowa pokoje,
dwie kiszki nieustawne, i za du kuchni ze su-
pem porodku. Odtwarza M3, w ktrym prze-
mieszka dwadziecia lat. Nigdy nie mia pieni-
dzy, by nauczycielem. Ot s mwi on
z konsternacj do dziewczyny. Ona si zabiera.
Apniej? pyta. Cay dzie mam taki, powiada
on. Rozkada nawet rce. A ja miaam by
wBydgoszczy od rana mwi ona. Tym razem nie
mwi nawet pierdolonej.
Wybiega, idzie do samochodu kolegi, ktry wysu-
n dzib zza rogu piaszczystej uliczki. Brat ogl-
da si za ni. Jest adna. Jest jak modo adna.
Brat dubie przy skrzynce, pustej, wchodzi do ga-
rau, wyciga rowery. Zawsze mwi, e wkobie-
cie najwaniejsze s nogi. Ta, ktr przywiz, ma
nogi jak kloce, jak supy, bezksztatne. Z czerwo-
nymi plackami prostoktnymi, po nieudanej
epilacji. Twarz ma byle jak, jest histeryczk, bra-
ta nieodparcie cignie do nieszcz i nieudaczy.
On si nie porusza w oknie na grze. Oddycha
z ulg. Brat z kobiet znikaj w perspektywie
uliczki, na rowerach. Brat jest rozwiedziony z am-
bitn on, i ma otye nerwowe dziecko, ktrym
si mozolnie zajmuje. Apo p godziny dziewczy-
Perseidy 94
na wraca i wchodzi cicho do pokoju, gdzie on sie-
dzi przed zeszytem. Nie usysza. Ja wiedzia-
am mwi ona e to nieprawda. Wrciam
sprawdzi. No to teraz nie bdziemy si widy-
wa. ycz panu spokojnego lata.
Chwil jeszcze siedzia przy stole do pracy, na-
przeciw wielkiego do podogi okna. Widzia, jak
dzib samochodu kolegi wycofuje si zza zauka.
Ona na pokadzie. Chmurzyo si. Byo prawie
ciemno. Znw bdzie pada. Ulewne deszcze za-
lay noc p kraju. Co jest, jest mu najzupeniej
obojtne. Obojtnie przerzuca maszynopis
chopca. Chopiec rejestrowa kade drgnienie
tego, co si z nim dziao. Wnim dziao. Jakby to
byo wane. Zzachynit gorczkow tempera-
tur, nic. Nico. Bg stworzy naprzd nico, by
mc wogle co stwarza. Co, czyli nic.
Siedzia odrtwiay. Patrzy przez okno. Ich drugi
brat by malarzem. To znaczy, nie byo pewne, czy
by malarzem w sensie dobrego malarstwa. Ale
malowa. I mwi jak malarz o wietle. Siedzc
przy stole w jadalni, ktra te bya kuchni, brat
wypukymi duymi oczami wpatrywa si w kt
za drzwiami, gdzie wisia jego obraz. Nie prze-
szkadzao mu, e obraz wisi za drzwiami. Obraz
przedstawia kobiet w ciy. on jednego
z nich, wszystkie trzy ony na raz. Jak stoi i obo-
ma rkoma trzyma si za wzgbienie krzya
brzuch jak trzyma obie rce na plecach, a wypi-
Co si z nami potem stao 95
na brzuch do przodu. Twarz ony bya niepodob-
na do adnej z wczesnych ich on.
Jej twarz, pomyla przy biurku. Pomyla, e wie,
dlaczego nie czuje do dziewczyny niczego: mio-
ci, czuoci, podania. Czuje gniew. Bo na jej
twarzy byo wypisane. Co? To, co si stao. Wjed-
nej chwili, w grymasie, jej twarz zmienia si nie
z wiekiem, ale z seksem. Wmioci jake wana
jest twarz! Wdzy, wszczciu, pomyla, ktre-
go nie zazna z adn, jedno z drugim poczone.
A mieszne, e ich modszy brat prawi, jak wa-
ne s pierdolone nogi, kolumny biaej luzowatej
wityni. Siedzcy przy stole znieruchomiay
redni brat patrzy na swj obraz, ale poniewa
w oczach mia zez rozbieny, odezwa si o dwu
prymitywnych malunkach wiszcych nad szaf.
On je kupi wVoivodinie, na pnoc od Belgradu,
nim ci bakascy kretyni poczli si religijnie wy-
rzyna. Brat powiedzia, e jego obraz, i te dwa na-
iwne obrazy ze niegiem i pijanymi chopami ma-
j takie samo wiato.
l
Zadzwoni telefon, i on znw wiedzia, e bdzie
to zdezorientowany i poniekd wystraszony dy-
rektor Opery. Wic wsta i powiedzia, e zaraz
przyjedzie. Rodzinne kopoty. ona mnie opu-
cia. Zszed na d, wsiad do samochodu i od-
jecha, jak zwykle nie zamykajc drzwi. Nie
Perseidy 96
sprawdzi, czy zabraa ze sob klucze, te swoje.
Dyrektor by zrcznym gadyszem, ktry otar
si o wiat. Mwi w jzykach, pracowa jako
cotam (co?) w La Scali, to brzmiao. Dekoracje
w przedstawieniach ociekay niechlujn farb,
scena bya rozbabrana. Miliardy wydawa na
sprowadzenie zagranicznych saw.
Ze Strasznym Dworem by spniony o rok.
Powtrzmy: zaangaowany reyser i konceptor,
Iperyt, da nog. Ju wtedy, gdy by asystentem
przy moich filmach, by mroczny i oczytany.
O szerokiej, prawie doskonale okrgej, szaro-
kartoflanej i obrzkej, gdyby nie dzioby i sfa-
dowania, twarzy. Pokryty czarnymi brodawka-
mi. Pocztkowo, Iperyt by aktorem. By
brzydkim inteligentnym aktorem i przeszed na
reyseri. Wiele lat nic o Iperycie nie syszaem.
Z okazji dwustulecia Haendla okazao si, e
Iperyt, jako jedyny reyser na wiecie, wystawi
wszystkie jego opery. Tytaniczny wysiek, od
ktrego zwariowa.
Iperyt mwi gbokim basem i mia pochmurne
wejrzenie, i ironicznie siedzia przy kawiarnia-
nym stoliku. I uciek. Na swj sposb uciek. To
znaczy obrazi si na dekoracje, ktre kaza wy-
budowa, i na Dyrektora. Obraony zapuci
brod. Ja zadzwoniem do Iperyta, pytajc co si
stao. W gosie Iperyta usyszaem bolesn ko-
bieco, mimo brody, ktra syszalnie drapaa
Co si z nami potem stao 97
w suchawk. Co bezczelnego w tej jego bole-
ci. Nigdy powiedzia Iperyt nigdy wicej.
Powiedziaem, e reyserowanie, aczkolwiek
stworzone dla pyszakw i megalomanw, jest
najskromniejszym z wyobraalnych zaj. Iperyt
powiedzia, e jestem grzesznikiem. Siedzia
przy suchawce z krzyem w rku. Krzy te le-
a na stoliczku i wisia na cianie. Do Opery
przybywa z wielkim drewnianym krzyem
w kieszeni, nieco wysterczajcym, ktry kad
tam, gdzie przysiada. By gboki. Popierdolio
mu si. Nadstawiam drugi policzek powie-
dzia, i odoy suchawk.
l
Opera bya saba. Dwu facetw wraca z jakiej
sarmackiej zawieruchy, przysigajc, e nigdy si
nie poeni, tylko bd czekali na zew Ojczyzny,
po czym si eni. Muzycznie drugorzdna. Ale
on by czuy na dziea polskiego sowa. I po kil-
ku latach upadania trzeba byo zacz od nowa.
Jeeli zaczyna. Dziewczyna mieszkaa na ulicy,
ktrej nazwy nie rozumia: Rybaki. Brat malarz
mu powiedzia, e najblisza ukochanemu jego
jezioru wie brodnicka nazywa si Rybaki. Cien-
kim pajczym ladem, przejrzyst niteczk, rze-
czy si jednak czyy. Brat tam mia bud bez
wiata ni telefonu, bo obaj, brat i on, nienawi-
dzili miasta. Na swj sposb, brat i on, yli tam,
gdzie nikt oprcz nich y nie chcia.
Perseidy 98
l
Samochd ustawi w gstych szeregach przed
fortec Opery. Po drugiej stronie placu rekon-
struowano przedwojenny Ratusz, pod jakie
banki. Byszcza miedziany dach, bo co mia ro-
bi? Byo sonecznie. Wsklepie na rogu Moliera
kupi wiartk czystej wdki, p wypi, reszt
schowa w duej kieszeni. Gabinet Dyrektora
by rozlegy na drugim pitrze, zarzucony pro-
spektami innych oper, z innych krajw. OIpery-
cie Dyrektor powiedzia, e nie umia by urz-
dnikiem, tylko e by wizjonerem.
Wok stou do narad siedziao ich z dziesiciu,
urzdnikw z brodami i bez. Szukali energiczne-
go frajera. Dyrygent dyrygowa w Kanadzie.
Tylko kilka dni prb miao by na duej scenie.
Dyrektor zakupi przeniesienie spektaklu Si-
mona Boccanegry z jakiej tam luksusowej
Opery, i gowi si, jak na scen wprowadzi pi-
ciotonow stalow belk, na ktrej ekskluzywna
dekoracja do Boccanegry miaa zawisn. Tyle
e po chwili ekspert od partytur zamyli si,
skubic brdk ma i kwan, i powiedzia, e
cenzura wwczas, po Powstaniu Styczniowym
pozwolia zagra Straszny Dwr tylko trzy ra-
zy, po czym go zdja. Nawet, powiedzia, kazali
sobie pokaza przedstawienie nieskoczone tu
przed premier, wszc co anty.
Co si z nami potem stao 99
5
To go zdecydowao. Powiedzia, e wrci do do-
mu i przesucha nagrania, ktrymi go obrzuco-
no. Wylewnie dyrektor ucisn mu rk, panie
sekretarki przyniosy kawy. Wszystko byo takie
same, w teatrze, kinie, telewizji i literaturze.
W domu postawi pierwsz pyt z pierwszego
nagrania i wiedzia ju, e zrobi przedstawienie
z tego pierwszego przedstawienia dla cenzury.
Takie niedorobione, przestraszone, byle jakie,
jak on. Zgodne nie z Haendlowsk melas, ale
z tandetn muzyk 1864. Przedstawienie, ktre
udaje, e jest czym, czym nie jest, a przez pory
ktrego wycieka gniewna mga tego, co nie do
pokazania. Jego mga wasna, pomyla. To byo
o nim przedstawienie. By zaprztnity. Szybko,
przed nieustajc mierci, zapisa. Pokaza.
Wsta z kanapy i podszed do lodwki, bo poczu
si zdrowo godny. Wtedy zobaczy, po drugiej
stronie supa podtrzymujcego strop jadalni,
wielkie, zwizane ze sob sznurem tak, e wi-
dzia tylko ich szaropcienne, wizienne grzbie-
ty obrazy.
Byy to obrazy chopca, i przedstawiay to, co na
zdjciach, tylko ogromniejsze. Kolory moe
mniej ywe ni na Fuji, formy mniej precyzyjne,
bo powikszone. Tym niemniej olbrzymie ulatu-
jce w niebo kobiety przebijay ich noami. Pal-
ce delikatnie wsparte o seks narysowane byy
z drerowsk elegancj. Punkt widzenia z dou,
Perseidy 100
z podogi, z peznicia. Taki brunoszulcowy
punkt poddania si i masochizmu. Jaka szkoda,
e tak byo. I nie mylisz o swoim ciele, ale my-
lisz jak od niego, jak od niej, si uwolni.
l
Telefon z wiadomoci, co si z chopcem
i dziewczyn stao na szosie z Nowej Huty do
Torunia zadzwoni w pustym domu zaraz po je-
go wyjedzie, lecz nie dowiedzia si kto dzwo-
ni, i w jakim celu dzwoniono. By w drodze.
1997
Co si z nami potem stao 101
II
Nad wod wielk
i czyst
Niektre polana byy mokre i zielonka-
we, i ogie rycza dymem, i ktokolwiek
podchodziby do ogniska mgby si za-
waha na widok mczyzny na wzgrku.
Ale nie byo tam wokrg niczego, nawet
religii.
Jim Harrison, Warlock
Ta dziewczyna miaa dokadnie takie usta, o ja-
kie chodzi: due, pulchne, obrzke. Gdy przy-
jechaa do nich do pracy, miaa te do ramion
rozpuszczone blond wosy (pniej okazao si,
e ich masa opadaa jej do bioder, ale je wprzed-
dzie przyjazdu modernistycznie obcia), twarz
powleczon czym pomaraczowym i za mocno
podkrelone brwi, wic pomyla o niej le, po-
myla, e jest atwa i wulgarna, i za adna. Mia-
a tego dnia poszerzajc jej ramiona marynark,
i buty na szczudowatych obcasach, wic wyda-
a si te dua, cho gdy to wszystko zdja
i zmya, okazaa si szczupa, a nawet drobna,
niewysoka, bo tylko twarz i rce i stopy miaa
z wikszej osoby.
Zajmowaa si ich dzieckiem i bya wobec niego
nieodmiennie wesoa i agodna, nawet gdy poe-
ray j olepiajce ble gowy. Wwczas jej w-
ska plastelinowa twarz pucha, pod oczami poja-
wiay si nieustpliwe obrzki (gdy naciskaa na
nie palcami swych wielkich czerwonych rk,
z oczu tryskay zy), i gdy tylko malec zasypia,
dziewczyna pograa si, siedzc przewanie na
krzele w kuchni, w stan nieobecnoci. Wtedy
jej wielkie nabrzmiae usta zwisay rozchylone,
a oczy lepo wpatryway si w niebyt.
Miaa dziewitnacie lat, i nie bya obecnoci
uciliw, tylko troch senn, cho gos i miech
(sysza jak si mieje w zabawach z dzieckiem)
miaa gbsze i bardziej dowiadczone, ni spo-
sb, w jaki mwia. Twierdzia, e jest po matu-
rze, raczej bya z jakiej nieukoczonej zawodo-
wej szkoy i sprzedawczyni w sklepie, dajmy na
to z butami. Prawo jazdy za to posiadaa, a
e najbardziej lubia wypenia formularze kr-
gym urzdniczym pismem, wic posya j sa-
mochodem na poczt z rachunkami: wtedy si
czesaa i pokrywaa sobie twarz tym czym po-
maraczowym, i malowaa sobie seksualnie wy-
datne puke usta.
Po dwu miesicach pobytu w ich domu zapra-
gna odwiedzi swych rodzicw w Stalowej
Woli, wic zawiz j w sobot rano na dworzec
Wschodni, skd miaa bezporedni, cho dugo
jadcy, pocig. Na ten wyjazd ubraa si jak na
zakupy i wymalowaa, i w jaskrawym wietle te-
go letniego poranka usta jej lniy niby mokry
poraniony misz. Jechali w milczeniu, bo wsta-
li wczenie rano, i on bardziej dotkliwie ni kie-
dykolwiek od tych kilku miesicy, czy lat, od-
czuwa, e to nie ona, na przykad, bya nie do
poprawienia, to on by zmczony. Pracowaa
Perseidy 106
u niego i traktowa j dobrze, i by wdziczny za
dobr opiek nad dzieckiem, te czu si za ni
odpowiedzialny. To byo tyle. Gdy wysiadaa
pod dworcem, podniecona tym dwudniowym
wyjazdem, na poegnanie podsuna umalowan
twarz i pocaowaa go mikk pulchnoci ust
w usta, przelotnie i krtko, ale wprost w usta,
czyli wiedziaa, jak on na jej usta patrzy.
l
Nie zobaczy jej wicej, bo spod tego dworca nie
wrci do domu, tylko pojecha do budy brata
nad jezioro. Nie zobaczy wicej dziecka ani o-
ny, ktra dorosa i staa si kobiet walczc
z nim o co, co nazywaa swoim miejscem, czy
swoj przestrzeni. Pewna siebie i zaczynajca
kade zdanie od nie, jego ona daa, by si
zmieni on, ale na co, i jak, nie wiedzia. Wie-
dzia, e zgodnie z planem wpisanym w geny lo-
su jest coraz bardziej sam i coraz mniej zarabia
pienidzy.
Byo gorzej: bo jakby zmierza do zatraty, ktra
byaby oczyszczeniem. Jadc myla o tym, co
wczoraj widzia w telewizji: jak Hitlerem dyspo-
noway demoniczne siy, jakim go napdzay
ogniem, jak energi: wrcz zobaczy na ekranie
diabelskie ciao astralne ziejce z pyska Hitlera
podczas przemwienia, niby par biaaw, opar
czy dusz. Diabe by jego dusz, to pewne.
Nad wod wielk i czyst 107
Wszystko wychodzio mu, jak chcia, odkd po-
sugiwa si zacz siami diaba, czy diabe nim.
Wszystko si odmienio, gdy jego diabe napad
na gorszego diaba, gdy Hitler napad na Stalina.
Diabe Stalina, jego szatan, by silniejszy. Wy-
starczy spojrze na ostatnie zejcie Fhrera na
dziedziniec zrujnowanej kancelarii Rzeszy. Jakby
zezwok chodzi, starczy, zmalay, wyzuty z tre-
ci i bezduszny. Diabe go porzuci, bo przegry-
wa: zezwok Hitlera jeszcze trzs si i asi,
cho bez guzikw, a do samobjstwa.
l
Do wagonu brata w Rybakach trafi nie bez tru-
du, bo by tu raz tylko poprzednio, gdy brat go
namawia na kupno ziemi nad jeziorem, a on tu
nie zobaczy nic wicej, ni krzaki i wilgo. Co-
fa si wic w polnych drogach, wpadajc we
wasny kurz, a trafi do wsi, i tam mu otyy
blady mczyzna, stojcy z rowerem przy kio-
sku Ruchu powiedzia, jak jecha, bo brat tu by
powszechnie znany. Musia osobliwie tu wygl-
da brat z siwymi wosami rozpuszczonymi do
ramion, rwnie barczysty co w blady mczy-
zna, ale brodaty, zamiony od rana marihuan
i agodny, na wszystko patrzcy od najlepszej
strony i starajcy si wszystko i kadego zrozu-
mie w najgupszych, a nawet morderczych po-
czynaniach, bo wprzd musia zrozumie sam
siebie i siebie sobie wytumaczy, jako e w je-
Perseidy 108
go skonym i burzliwym yciu wiele byo do
tumaczenia.
Twj brat ucieka, powiedziaa ona, obliczywszy
wysoki stopie swej inteligencji (IQ) z podrcz-
nika nabytego we francuskiej ksigarni w War-
szawie; ucieka w bok, w ryby i las, w cisz, ucie-
ka w modych ludzi, wrd ktrych, zwaszcza
w Rybakach, na zadupiu, jest guru, bo na wszy-
stko patrzy pobaliwie, ba, yczliwie, z gbi
swego niezorganizowanego asystematycznego
mzgu od rana tuczonego motkiem narkotyku,
skoro po zawaach ju mu pi nie wolno, po-
wiedziaa. To forma ucieczki, tak jak wasz mod-
szy brat ucieka w pedanteri, schludno, obo-
wizkowo i zoszczenie si a po rozwd o ka-
dy detal. To dlatego go kobiety rzucaj, albo on
je, powiedziaa po namyle, wci o modszym,
e zajmuje si on tylko sob, ucieka w siebie,
a ucieczek kobiet nie mog znie, one ktre
chc by paniami chwili.
Teraz jego ony nie byo, a on dojeda do wago-
nu nad jeziorem. Ledwo go rozpozna wwysokich
biaych trawach, z odmalowanym na zielono da-
chem i rdzawymi bokami, i przybudwk z przo-
du na kolejowych smolistych deskach, czym
wrodzaju tarasu czy otwartej werandy, wysuni-
tej wstron jeziora poniej. Ate od czasu tamtej
wizyty mniej byo drzew dokoa, sosny zostay
cite na zysk czy opa, i wagon sta bardziej na -
Nad wod wielk i czyst 109
ce ni podrzucony wlesie, jak poprzednio, ukry-
ty i prawie niewidoczny, gdy brat si wnim ukry-
wa trzydzieci pi lat temu.
l
Brat twierdzi, e zdezerterowa, by nie bra
udziau w najedzie polskich wojsk na Czecho-
sowacj, gdzie wraz z innymi komunistycznymi
armiami miay tpi wolnociow miatie, ale
on myla raczej, e brat w ogle wojska nie
mg znie i wytrzyma, jak nie mg wytrzy-
ma agodniejszych instytucji, takich jak szkoy,
czy uniwersytetu, czy nawet Akademii Sztuk
Piknych, do ktrych noga jego zachodzia tylko
po indeks, a go zewszd wyrzucono, i wojsko
si go uczepio. Na dowd byoby, e brat od ra-
zu popeni w koszarach samobjstwo, przerzy-
najc sobie przeguby, a potem, w wiziennym
szpitalu wojskowym po raz drugi, skd po zale-
czeniu go wypuszczono na przepustk, i wtedy
brat nawia.
Nawia prosto nad morze. Bya ciepa wiosna, ale
brzegi Batyku byy do letnich wakacji opustosza-
e: prcz paru kurortw atwych do skontrolowa-
nia nie byo poza sezonem gdzie specjalnie mie-
szka i co kupi do jedzenia, a plae zaoryway co
wieczr cierpliwe konie bronami cigncymi si
za nimi, szerokim pasem zgracowanego piasku, na
ktrym lady uciekajcych morzem czy morzem
Perseidy 110
przybywajcych szpiegw i dywersantw byy co
rano tropione przez uzbrojone patrole z psami,
za ubrzegu wydm, wtncych szorstkich trawach
przebiega drucik trzysta kilometrw tego dru-
cika ktry, gdy potrcony niebaczn stop, wy-
woywa dzwonek wstanicach WOP-u, i alarm.
Brat uciek jak sta, wic nie mia namiotu ani
paszcza-paatki, zreszt namiot byby od razu
widzialny, wic tylko na skarpie, w stromym ja-
rze ze sodk wod, wykopa w ziemi gbok ja-
m z dwoma otworami, jak strzelnicami, do pa-
trzenia, nakry t jam gaziami, mchem
i chrustem, i upstrzy limi i badylami zebrany-
mi przy suchym opuszczonym mrowisku, tak e
ta kupa brzowego przy tamtej nie rzucaa si
w oczy. Nie wiem, co w tej jamie robi. Po play
wia wiatr, brat patrzy jak j orano. Potem po-
szed przez las kilka kilometrw do wsi nad ka-
naem i nakupi od rybakw linek i haczykw za
grosze (sparciaych linek i zardzewiaych haczy-
kw), i przed zaoraniem play przeciga te linki
do morza gboko w piasku, do nasady zarzuco-
nego kamiennego mola z czasw niemieckich,
przy ktrym, mwiono, cumoway wczasie woj-
ny odzie podwodne. Wrd olbrzymich narzu-
canych blokw betonowych yy w gbokich
szparach wgorze grube jak udo, powiedzia,
i czarne, chwytajce byle jak przynt owada,
glizd, kulk z chleba.
Nad wod wielk i czyst 111
W drugiej, otwartej kuchennej jamie brat piek
te wgorze za dnia na malekim ogniu, ale nie
mg ich wdzi ze wzgldu na dym, cho krza-
kw jaowcowych byo wok co niemiara; udao
mu si kilkakrotnie zapa par pastug, mniej
tustych i delikatniejszych od wgorzego misa,
a raz na tydzie szed do coraz to dalej pooo-
nych wsi, by kupi (za tych par zotych,
z ktrymi zdezerterowa) chleba, jabek czy sa-
aty; kapust i ziemniaki wykopywa przed wi-
tem z pl, starajc si ogranicza szkod i zacie-
ra lady, i by szczliwy, mwi, by przez ten
czas nad morzem szczliwy, by to najszczliw-
szy czas w jego yciu teraz i potem. Aha, i po-
wiedzia, co robi. Pisa wiersze.
l
Wypakowuj torb z baganika samochodu i wno-
sz j do wagonu. Drzwi s otwarte, klucz jest po
wewntrznej stronie. Tu nie kradn, powiedzia
brat. Nie wierz w to, ale przecie te nie zamy-
kam swoich drzwi, z tego samego roztargnienia.
Wkadym razie skpe drewniane meble, zwiezio-
ne z mieszkania rodzicw po mierci ojca i wypro-
wadzeniu si matki, stoj jak stay u nich, stare,
nieporczne, wybrudzone i wytarte. Te same dwa
rozklekotane tapczany, ktrych sienniki ojciec pod
koniec ju unie nie umia, by zoy lub woy
pode pociel: zreszt, c to za ciasny polski zwy-
czaj, by po nie lub mioci spocon pociel kisi ca-
Perseidy 112
y dzie wciemnoci i zamkniciu? Otwieram tor-
b i widz, e zapomniaem spakowa przybory to-
aletowe. Trudno, nie bd si goli. Brat te si nie-
zbyt my, tam nad morzem, a potem tutaj. Zars.
By brodaty. Raz tylko potem ci brod: gdy go
wzito. Za to nabraem ksiek, i teraz wa je
wrku, cho wrzucaem je do torby, pamitam, ra-
czej przypadkowo. Warlock Jima Harrisona, ese-
je Herlinga-Grudziskiego pod minoderyjnym ty-
tuem Godzina Cieni. Dlaczego w inteligent,
a i prawy i dowiadczony Rosj i agrem, jest tak
sabym pisarzem? Raczej, poprawiam si, tak nud-
nym pisarzem? A skrywajcy sw erudycj Harri-
son, autor efektownych krtkich opowieci, wkt-
rych jest las i przygoda, i duo alkoholu i seks, dla-
czego nie napisa nigdy dogbnie dobrej ksiki,
ksiki, ktra by przebia t sam bon niedokona-
nia, wktrej grznie odwrotne pisarstwo Herlin-
ga? Bo zbyt skrywaj.
Ludzie rni si raczej gstoci, myl z ksi-
kami w rku, nad krgym stoem moich rodzi-
cw, oblacie spurchlonym staroci. Kobiety r-
ni si od mczyzn dodatkow gstoci. S
gstsze. Gdy wchodz, jakby ow wkracza. Dla-
czego im gstsze, tym bardziej mnie pocigay?
Zmylay? Lekko, to prnia. Ciar zego cha-
rakteru, to przynajmniej kamie. Wstrzsa mn
dreszcz. Wagon jest od dawna nieopalany. Wk-
cie stoi eliwny piecyk, tak zwana koza, i drewno
jest tam, gdzie brat powiedzia, pod okapem.
Nad wod wielk i czyst 113
Wdrugim kcie stoj porzdnie poskadane jego
wdki, siatki i sieci. Brat jest wdkarzem. Zna si
na tym. Ja nie. Ja bym nie przey dwu miesicy
nad morzem, choby pikn wiosn. Dostabym
zapalenia czego, puc, mzgu, tsknoty, alu nad
sob, i zdech. Aprzynajmniej zwariowa. Brat te
zwariowa, ale ju wczeniej: by wariatem cae
swoje ycie. Poetyckim wariatem, modocianym
zodziejaszkiem, bumem, kamc i obuzem. Brat
ma dobre i obojtne serce, do ktrego przyjmuje
kadego, kto tylko zechce.
l
Wagon pojawi si w yciu brata w wyniku tego,
e rozzuchwalony powodzeniem swego ukrycia
nad morzem, czy moe tego wieczora mniej
uwany, zostawi wzaoranym ciemniejcym pia-
sku lady stp. Ale nie mg przecie by roztar-
gniony tak cakiem, skoro pozostawi je wstecz,
idc tyem, stawiajc stopy pit do przodu. Po-
szed si wieczorem wykpa, by to pierwszy
letni dzie i pierwszy letni wieczr po dwu mie-
sicach wilgoci, i woda bya spokojna i rozlega,
paska, pena, biaa od bbelkw upau wseledy-
nowej swej zieleni. Wic w ciemnoci nocy si
rozebra i nagi zszed si pogry w liskim tu-
stym jedwabiu. Nie bya gorca, tylko zimna, ale
cieplejsza od powietrza, wic agodnie przecina
jej powierzchni masywnymi ramionami. Za-
wsze wydawa si ogorzay, i zawsze odkd pa-
Perseidy 114
mitam mia poradlon twarz. Amerykanie na-
zywaj takiego an oudoors man, czowiekiem y-
jcym na dworze.
Moe ju si znudzi i chcia przypieszy ko-
niec? Nie, nie myl, myl, e samotno, na-
wet w wieku dziewitnastu lat, mu nie ciya.
Mia te swoiste poczucie humoru, przyziemne
i absurdalne, i moe chcia zadrwi z ich syste-
mu, granic, strachw, opresji i gupoty? W ka-
dym razie rano zaroio si na play. Przez strate-
giczne dziury widzia gaziki z oficerami i ku-
cajcych przy ladach ledczych. Wysi szar
wpatrywali si przez lornetki w las i jary i skar-
p, ale on po wyjciu z wody, (jak i przy wejciu)
poszed daleko w bok, by lady w skonej linii
prowadziy donikd, do wydm. Tak wic obser-
wowa alarm z do duej odlegoci. Tyraliera
onierzy rozsypaa si u stp wydmy, onierze
wdrapywali si na zrby mokrego a zsypujcego
si biao brzowego piachu, i przeczesywali las.
Robili to odcinek po odcinku, ale nie wiedzie
dlaczego coraz dalej od jego jamy, i odchodzili
niepotrzebnie daleko trzy kilometry do szo-
sy, na ktrej psy niczego w ogle wywszy nie
mogy.
Nazajutrz tyraliera przesza o pidziesit me-
trw na lewo przez kosodrzewin i po stromych
zboczach wwozu, gdzie onierze zajci raczej
byli utrzymaniem si na nogach wcikich mun-
Nad wod wielk i czyst 115
durach i niezjechaniem do wezbranego t por ro-
ku strumienia, wbrew naleganiu psw. Zreszt co
psy mogy wywszy? Nie trenowano ich do tro-
pienia ryb, ktrych zapach by im obcy, wstrtny
lub oczywisty, a on cay mierdzia rybami. Dy-
mem i rybami. Tote skoczyo si na niczym,
i przypomniao mi si, e gdy ja z okna mieszkania
rodzicw wystrzelaem wszystkie szyby worod-
ku szkolenia partyjnego na podwrzu, i podobnie
zaroio si od psw i ekspertw i zdenerwowa-
nych oficerw, aresztowano Bogu ducha winnego
chopca z drugiego koca rozlegego boku, tak to
sobie wymylili, i tylko dlatego ja musiaem si
przyzna, a mj ojciec zaatwi przez znajomych
(i wysoce partyjnych) lekarzy zawiadczenie, e
cierpi na kurz lepot ozmroku i dlatego nie wi-
dz w co strzelam, i zawiadczenie, e z tej wia-
trwki strzelaem o zmroku, bo nie jestem zupe-
nie normalny, jestem dzieckiem wojny, ktre
widziao za duo, i mam rozszczepione lkiem
i mierciami nerwy. Miaem wtedy trzynacie lat.
l
Opisa to w jedynej swej nienaukowej ksice,
ktr omieli si wyda, i ktrej nikt nie prze-
czyta. Nie opisa tam caej prawdy swego ycio-
rysu, opisa cz prawdy, z postaci prawdzi-
wych utka postaci fikcyjne, a i tak jeden jedyny
wnikliwy czytelnik tej ksiki, polsko-amery-
kaski yd, ktry te by lingwist, i z ktrym
Perseidy 116
spotka si na sympozjum w Berkeley, powie-
dzia mu oschle, e naley ona do wtpliwego
gatunku autopowieci. Po czem zamilk, jakby
byo to bardzo mdre, lub niczym.
Teraz ju wiedzia, jak jest: e ta masa nieprze-
brana rzeczy do opowiedzenia, autopowieci
i powieci, sprowadza si do tego, e niczego nie
ma do powiedzenia, e wszystko i nic to to sa-
mo. Kiedy by bardzo mody i zda matur, sp-
dzi cae lato w przymorskich trawach, apczy-
wie i z determinacj czytajc Tatarkiewicza
Histori Estetyki, i starajc si zapamita na-
zwiska i dokonania malarzy, ktrych obrazw
nigdy nie widzia, bo trzy tomy byy bez ilustra-
cji. Rozumia, e wszkole go niczego nie nauczo-
no, nawet na maturze szachrowa z matematyki,
ktra go nie obchodzia wcale. Pokn te trzy
tomy i wzi si za przypadkowo wydan histo-
ri filozofii indyjskiej Sarvepalliego Radhakrish-
nana. Zoy papiery na filozofi i si dosta.
Kandydatw byo mao. W wielopokojowym
ponurym mieszkaniu partyjny kuzyn, hrabia, za-
pyta go z zaniepokojon wyszoci czowieka
praktycznego, po co mu ta filozofia? Potem we-
sza matka kuzyna, stara, prowincjonalna brzyd-
ka i otya, i ona kuzyna poprawia okulary na
orlim nosie i powiedziaa: niech matka wyjdzie,
matka mierdzi. ona bya du kobiet o du-
ym biucie i sztywnych bujnych wosach, stoj-
cych wok jej czaszki jak druciana wata.
Nad wod wielk i czyst 117
WWarszawie filozofia bya marksizmem, tak jak
w Paryu bya egzystencjalizmem, a behavioury-
zmem wAmeryce. Rycho zrozumia, e poza pa-
nujcymi izmami, filozofia jest tylko histori filo-
zofii, czyli katalogiem rozpozna i pretensji
lepego do widzenia kolorw. Gadali o czym, co
nauka obalaa, bo nie wiedzieli o czym mwi.
Spod potu o podry. Apotem zrozumia, e ist-
nieje trzecia droga, ta, ktra zadaje pytanie, dla-
czego te a nie inne sowa zostay uyte, i co te so-
wa doprawdy (filozoficznie) znacz. I skd si
bior w naszym sumieniu. Tak, w sumieniu, po-
myla, gdy si sumiennie bior. To go zajo, bo
byo ucieczk od marksizmu i od historii. Nauczy
si greki i czyta Heideggera, i dowiedzia si, e
poszukujcy sensu sw Heidegger by zawist-
nym, ba nadtym faszyst i karierowiczem, i an-
tysemit. Ale ju wtedy byo mu wszystko jedno.
Sam by dziekanem i profesorem doktorem lin-
gwistyki stosowanej, i obraca si wrd szarlata-
nw. Za jzyki wzili si matematycy, ci stworzy-
li komputery. On aowa, e nie kontynuowa
pisania wierszy za modu.
l
Nie kontynuowa, bo nie mia dojcia do poe-
tw, ktrzy mogli by go pouczy, a ojciec nie
zwraca uwagi na to, co pisa. Jedyny krytyk,
ktremu omieli si je pokaza (zadzwoni do
domu) nie zna si na poezji: zna si na prozie,
Perseidy 118
a to nie to samo: wewntrzny impuls jest najzu-
peniej odwrotny: w poezji chcesz nazwa rzecz,
a nazywasz to, co wobec niej czujesz; w prozie
chcesz nazwa to, co czujesz wobec rzeczy, a na-
zywasz rzecz stworzon (itd.). Krytyk agodnie
go skrytykowa, i zaj si dysydencj (umar
modo). Przyjmowa go wraz ze starsz sw, nie-
co wsat on w cichym mieszkaniu na kola-
cjach kanapkowych, na ktre on przyprowadza
sw wczesn dziewczyn, licealistk drobn jak
lalka i uczesan na chopca.
Sowa mogy go uratowa, ale nie uratoway, bo
nie mia pychy w sobie, raczej uwaa si za nie-
udacznika. Zrozumia, e mg pisa wiersze,
gdy brat pokaza mu swoje po wyjciu z wizie-
nia, bo wiersze brata byy sentymentaln bre-
dni. Brat te by oszustem, ale ze swego oszu-
stwa nie czyni zawodu. Obaj, jak ojciec, jak
najmodszy ich brat, uciekali. Czasem w uciecz-
ce przyapywaa ich, i chciaa przygwodzi, mi-
o. To przez mio brat znalaz trzydzieci
pi lat temu ten wagon. Zaczo si to tak, e
po krceniu si WOP-u i UB nad morzem przez
kilka dni zapanowa martwy spokj. Morze sze-
lecio, zachody soca byy pastelowe, a brat
przezornie nie wychodzi nad wod: czu ciar
oczekiwania. Nie owi ryb, ywi si chlebem
i wykopanymi po zmierzchu z pola jarzynami,
ktre pray w popiele u skraju lasu, z dala od
swej kryjwki. ladw na piasku nie zaorano:
Nad wod wielk i czyst 119
przestano ora, i on wiedzia, e co si szykuje.
Zawiewa je wiatr, wic wieczorem i rano o-
nierze odkurzali je zmiotkami do mieci, ale za-
cieray si jak wszystko, i traciy wyrano.
Wtedy przyjechaa ona, czy te: wtedy j przy-
wieli. To znaczy: zbudzi go ruch na play. Trzy
gaziki, z ktrych dwa zatrzymay si w pewnej
odlegoci, i jeden, ktry zwolna podjecha do
samych ladw, i z ktrego wysiad cywil w ma-
rynarce, oficer z mapnikiem, i ona. Oficer prze-
czesa wosy, zdjwszy okrg sztywn czapk,
po czym zaoy j z powrotem. Tyem do wiatru
cywil zapali papierosa. W skulonych doniach.
Ona bya dua, wysoka, wysza od nich, mimo
e na sensownie paskich obcasach. Miaa teczk
w rku, i pprzejrzysty ortalionowy paszcz ci-
le zwizany w talii, wic wygldaa z daleka jak
opakowanie na baleron. Z teczki niczego nie wy-
ja. Jej wosy byy nieokrelonej barwy, raczej
jasne jak piasek play, i szybko rozkudane wia-
trem. Kiedy przykucna przy ladach, piasek
pocz obsypywa jej sinofioletowy paszcz,
przykulone ramiona, i przykleja si drobno do
jej twarzy, ktra z daleka wydaa mu si opucha
i biaa.
l
Przy ladach klczaa jak w modlitwie, a nawet
twarz bokiem przyoya do piasku, podtrzymu-
Perseidy 120
jc wosy, by si pod policzek nie dostay. Ci dwaj
stali za to ni to wnapiciu, ni to wlekcewaeniu,
za wodlegoci palili pety onierze z kaaszniko-
wami, cho moe to byy jeszcze pepesze? Wszy-
scy tak stali, a potem ona si uniosa, strzepna
piach z kolan (zsypywa jej si z ramion i piersi
z ortalionowym szelestem), i nie zauwaya, e
paszcz jej si podgi sztywno na ydkach, i e
ydki jej s wysoko odsonite, co rozmieszyo
onierzy). On za przez sw dziur wnorze zoba-
czy, jak kobieta krtkim precyzyjnym ruchem
pokazuje, wjaki sposb lady zostay wyrobione,
pita-stopa, pokazywaa, a nawet rwnolegle do
ich ladw wytoczya swoje, zdjwszy uprzednio
buty (trzymaa je za paseczek wrku) i idc tyem
do wody, i po tych samych ladach z wody przez
zewirowany piasek do piasku starmoszonego
przez wiatr.
Oficer i cywil pochylili si i porwnywali. Po-
tem cywil zdj buty i skarpetki (on pomyla, e
nogi na pewno mu mierdziay mimo suchego
wiatru) i zrobi to samo co ona, tylko obok. Po-
szed tyem tam i z powrotem, a potem wszyscy
stali i patrzyli na wydmy i las i parowy i wysokie
skarpy biaego piachu i na ciemne drzewa nad
nimi, niektre z korzeniami jasno sterczcymi
z darni nad ich gowami, gdzie piasek zjady wia-
try. Pomogli kobiecie wsi do gazika i odczeka-
li, a otrzepie ona adne siwe stopy siedzc
w otwartych drzwiczkach na stopniu, podczas
Nad wod wielk i czyst 121
gdy cywil otrzepywa swoje i wkada kolejno
skarpetk i but, stojc na jednej nodze niby bo-
cian i chwiejc si, czy to od podniecenia nasy-
pujcego mu miau do buta, czy dlatego, e by
pijany.
l
Nie wiedzia, co bdzie dalej, ale wiedzia, e co
si stao, i e co si stanie, i e oni z braku innej ro-
boty, czy z wyszego paranoicznego rozkazu, nie
zaniechaj. Postanowi opuci jam, i jako tako
si otrzepawszy, i odwieywszy ubranie w mo-
krych wieczorn ros trawach postanowi, nim
odejdzie, zje co raz jak czowiek, jakby to by
koniec, jakby ta jasnowosa dua kobieta pokazu-
jc, jak szed, wytyczya mu koniec. Postanowi
zje cokolwiek za ostatnie pienidze: byo ich
i tak za mao na bilet pocigowy, zreszt dokd do-
kadnie? Byo mu mio nad morzem, bo byo mo-
rze, kojcy stay przelew i szum morza, i pogody,
szeroko paskiego morza w ktrym odbija si
ksiyc i pograo si zachodzce soce, skosem,
noami gasncego wiata bardziej trwaymi od
chybotliwoci fal.
We wsi wszed do GS-u zaparowanego o tej porze
i penego chopw i rybakw, z ktrych dwu lub
trzech ju zna, ale byo mu wszystko jedno. Na
dworze zostawi granatow smug wiatru pod ja-
snolazurow smug nieba, i chmury, wystrzpienie
Perseidy 122
lasu pod chmurami i cich szos, wlizgujc si
wnoc. Dalej byy wydmy i oba jeziora i morze. We-
wntrz bya breja tej my i mskich odchodw,
piwa i wdki, i ten sam wizienny zapach kuchni,
co wcaym kraju. Byo gono i ciasno, rechotliwie
i pijacko, i sycha byo brak sw rwnie gono, co
gosy, bekotliwe i lce. Chcia kupi co do zje-
dzenia przy barze, waciwie szynkwasie oblanym
piwem, ale okazao si, e to niemoliwe, i e musi
usi na sali, wic szuka stolika, wszystkie byy
zajte, z ogromn iloci butelek i kufli i mczy-
znami picymi na blacie czy spadajcymi na deski
podogi. Wtedy wsamym kcie ostatniego pomie-
szczenia zobaczy j.
To znaczy: nie bya sama. Byli z ni ten sam oficer
i ten sam cywil, tym razem ju jawnie pijany i roz-
ogniony jakby sukcesem, i by jeszcze jeden cywil
bardziej miejscowy ni miejski, w podobnej sza-
rej marynarce, a ona wci siedziaa w tym sa-
mym paszczu, i raz po raz podnosia do ust yk
z tym czym, co jada, zup grochow czy flakami,
tym czym burym, i nie mwia niczego, tylko
czekaa, a gdy podniosa wzrok zobaczy, e go nie
widzi przez odlego maej salki, bo jest krtko-
wzroczna i nieobecna, i najzupeniej sama.
Wtedy usysza silnik gazika zatrzymujcego si
pod GS-em i pomyla, e to po niego, po jego
ladach, ale onierze, ktrzy weszli, trcajc go
w zatoczonym przejciu (modociany zapach
Nad wod wielk i czyst 123
ich mundurw przebi si przez zatcho sali,
ale moe to dlatego, e on si tak bardzo ba,
i zmysy mia napite do ostatka) wypryli si
na baczno przy stoliku i najstarszy co zamel-
dowa, a potem przechyli si do pijanego cywi-
la i poufnie mwi dalej, wykonujc nawet nie-
regulaminowy ruch rk w stron drzwi
i zapadajcej nocy. Mczyzna wsta, i oficer
wsta, zagmerali wok siebie i co mwili, ona
podniosa ku nim jasne krtkowidzce oczy i oni
wyszli, pozostawiajc przy niej pijanego cywila
w marynarce, ktry stara si wykorzysta ich
now samotno na chwycenie jej piersi i wy-
midlenie jej przez ortalion, ale ktry osun si
twarz w przd i zamar na blacie w nieprzy-
tomnoci.
l
Ona przez chwil siedziaa nieruchomo, a po-
tem znw nabraa tego czego i podniosa yk
do ust, z cichym siorbniciem, pomyla, a po-
tem odoya yk i chwil znw na co czekaa,
i wysuna adn ma rk nad st obok gowy
picego i uja kieliszek z wdk i wypia. Pia
tak jak jada, maymi ykami niezgodnymi z jej
obfitym silnym ciaem, z bia szyj i nieco
obrzkymi, nieco opuchymi rysami, ktre kie-
dy, w przyszoci, stan si po prostu tgie: ale
moe przyszoci nie przewidywaa. Omieli si
wtedy wyj z zapitego tumu mczyzn, owi-
Perseidy 124
nity w dym i par z wilgotnych swych ubra
i postpi krok ku niej, a kiedy podniosa oczy
i zobaczya go, brodatego, modego i umiech-
nitego, i zmruya krtkowidzce oczy, by
upewni si dokadnie, e nie jest std, e nie
jest jak oni, on zakoleba si na stopach, pita-
palec, jak ko na biegunach, i postpi dwa kro-
ki do tyu, by zrozumiaa.
Zrozumiaa i siedziaa nieruchomo, a potem zerk-
na na picego UB-eka, i potem zaraz wykonaa
taki ruch ramionami, jakby mwia przykro mi
albo przepraszam, ale te si umiechna lek-
ko (bardzo lekko), jakby tym stpaniem potwier-
dzi jej domylno, czy kompetencj, i drugi raz
wzruszya, w zaenowaniu, ramionami, jakby t
kompetencj minimizowaa, czy raczej uwaaa j
za byle co, czy byle jak, On pokaza jej na migi,
e wychodzi, i eby wysza za nim, i zobaczy, jak
ona znw mruy oczy wprzelotnym przestrachu,
i jak je otwiera nadnaturalnie szeroko, e wyjdzie
za nim, bo tak trzeba, bo wypada jej tak uczyni,
skoro go (kogo, uciekiniera, bandyt, szpiega)
wykapowaa.
Wyglda na to wszystko razem, i na dworze jej
wszystko o sobie opowiedzia. Stali niezbyt da-
leko od GS-u, bo on nie chcia jej przestraszy
nocnym cieniem i samotnoci, ale nie uwaa,
eby bya dzielna bo wysza, skoro sam zakocha
si od pierwszego wejrzenia i czu i wierzy, e
Nad wod wielk i czyst 125
z ni stao si to samo. Bya o kilka lat od niego
starsza, moe nawet troch wiksza, i staa nie-
co przyciko w granacie powietrza i siwym po-
blasku od uski asfaltu, i tak jak on patrzya na
czarne wysklepienie lasu tam, gdzie byo morze,
i na paskie pole odzwierciedlajce bezbarwne
nocne wiato, i syszaa odgosy nocy w prze-
rwach jego mwienia, sow, co zahukaa i bar-
dzo daleki jazgot przetaczajcego si niepie-
sznie samochodu.
l
Opowiedziaa mu o sobie, nie wiedzc kiedy
i dlaczego, ni z tego ni z owego. Po prostu przy-
nalea do jej rasy i mwi cicho i agodnie o uro-
dzie wiata, zamiast mwi o swoim strachu
i represjach, ktre go czekay, gdy go pochwyc,
a pochwyci musieli. Jej ojciec siedzia ju dugo
w wizieniu, zapany a w 48 za WiN, powie-
dziaa, a on pomyla, e jego ojciec odmwi
udziau w WiN-ie po piciu latach AK, bo, po-
wiedzia, sam wojny z pistoletem nie wygram,
i mia do, mia po prostu do, trzeba byo
oywi ycie, jakiekolwiek by by miao, a nie
utrupia mier, ktra miaa do do roboty bez
niego, powiedzia. Jej ojciec studiowa przed
wojn filozofi, ale w czasie okupacji odkry
w sobie ambicje wierszoklety, i w podziemiu
drukowa, i moe to go uratowao przed rozwa-
k, a moe czyj kaprys, czy te to, e ona od ra-
Perseidy 126
zu wesza w ukad z UB, e bdzie im suya so-
b, a bya niegupia, a przynajmniej wyksztaco-
na, bo studiowaa na tajnych kompletach i po-
tem na Jagiellonce psychologi, tak e roz-
porzdzili, by si z niej wypisaa i zapisaa na
AWF (bya silnie zbudowana i atwiej tam byo
rozumie, co myli), gdzie zrobia dyplom z cho-
dziarstwa.
Pan wie, powiedziaa, chodziarze to s ci mie-
szni ludzie, ktrzy pokracznie i popiesznie wy-
krcaj sobie biodra, kolana i stopy, idc jak naj-
prdzej i nie odrywajc stp od gruntu, ci co nie
mog wpa w kus, bo to zakazane, wic roluj
nogami stopa-palce, stale jedna z dwu stp jest
na ziemi, stopy skrcaj si jedna za drug
w nieustannym do mety marszu, podobnie jak
palce klawicynisty nie odrywaj si na wier
sekundy od klawiszy, bo melodia by ustaa,
i tym si rni chodziarstwo od biegu, czym kla-
wesyn od fortepianu, i gdy pan biegnie, pewn
ilo czasu spdza pan w powietrzu, oderwany
od ziemi, ma pan skrzyda, i gdy na przestrzeni
dziesiciu dwudziestu kilometrw zliczy by ten
czas w powietrzu, okazaoby si, e pan lecia
uwolniony, powiedziaa, a ja nie, przylgnita je-
stem do ziemi i pezn jak robak, powiedziaa.
Staam si nawet za cika, by chodzi, powie-
dziaa, jak dorastajca baletnica moe sta si za
cika, by taczy: wyrosn jej piersi i przewa
Nad wod wielk i czyst 127
do przodu, i po karierze. Wic napisaa prac
magistersk z chodziarstwa, bya magistrem
chodziarstwa i ekspertem, i atwo odgada jego
stratagem, tyle e wiedzie jak nie znaczy wie-
dzie kto, powiedziaa, kto dowcipny, kto mo-
dy, kto wcale nie wyszed z morza, ale moe roz-
pyn si w morzu, moe uciek? A wtedy win
bdzie ponosia patrolujca wybrzee marynar-
ka, bo ile mona upyn w jedn noc, i jak da-
leko jest std do najbliszej duskiej wyspy Bor-
nholm? zapytaa. Wtedy wzi j za rk
i zapyta, czy jej ojciec pisze jeszcze wiersze
w wizieniu, a gdy kiwna mikkim biaym
profilem na tle czarnego nieba, cofn rk i zo-
stawi w jej doni zwitek tego, co pisa w jamie
nad morzem.
l
W t chodniejsz, a przecie ciep noc, nie
miejc patrze wprost ani na jej twarz, ani na
obrys ciaa w szeleszczcym, poruszajcym si
za kadym oddechem paszczu, zamarzy, mil-
czc, zobaczy j chodzc. To znaczy, by zaru-
szaa biodrami i podgia okcie do gry i cisn-
a przed sob pici niby toki u lokomotywy,
i by posza, wykrcajc stopy, penym szybkim
krokiem wygldajcym na toczenie si, i by jej
grube ydki (te widzia) wykrzywiay si pod ko-
lanami na obie strony, jak od jazdy konno,
a piersi mikko i ciko zachybotay, jak nieopa-
Perseidy 128
nowane wahada, a zaczn si buja tak i j m-
czy, by musiaa przez ich ciar przystan. Tak
to sobie wyobrazi, i poj, e nie myli o jej twa-
rzy, ani o jej stopach, tylko o jej piersiach wa-
nie, i dlatego na ni nie patrzy, eby oczy nie ze-
lizgny mu si na jej due i wzdte piersi
w ortalionie. Co lego midzy nich takiego, e
zamilkli, zrobio si ciko, obojgu bio serce
niepohamowanie i dawico, tote ona (starsza)
odwrcia si i posza z powrotem, pochylajc
gow, a w wietle tomdawym z okna gospo-
dy rozwara do i spojrzaa na zwitek papieru,
i rozwijajc go midzy palcami zobaczya, e to
s wiersze. Wtedy powiedziaa, nie odwracajc
si do niego, tylko patrzc w okno i majaczce
ze cienie pijanych w nim ludzi, o wagonie w le-
sie nad jeziorem, i zapytaa, czy ma jakiekolwiek
pienidze, a gdy pokrci gow przeczco, co
odgada, wycigna z kieszeni ortalionu bilet
kolejowy i podaa mu, mwic, e pocig doje-
da do Brodnicy, a stamtd ju jest blisko, po-
wiedziaa, i dwukrotnie powtrzya, ze wszyst-
kimi szczegami, marszrut do wagonu i po-
wiedziaa, e im powie, e bilet na play zgubia.
Nie poegnaa si, a on chwil sta w mroku
opryskanym tosiwym wiatem przez drzwi,
gdy ona wchodzia, i patrzy na szeroko jej bio-
der i fady wprasowane w niegncy si siny ma-
teria jej paszcza, i na jej ydki, gdy migny,
cikie i wypuke jak butelki, w progu, a potem
Nad wod wielk i czyst 129
odszed. Szed przez las w stron stacji i myla,
e nie bdzie czeka na peronie, tylko w zakrcie
szyn i krzakach przed nim, a na peron wbiegnie
w sam chwil odjazdu pocigu, nie wczeniej.
Stacja bya o trzy kilometry, i szo mu si zara-
zem ciko i lekko, nawet widzia gwiazdy nad
szczelin szosy, a gdy usysza wizg nadjedaj-
cego samochodu skry si za pie, i zobaczy, e
to jad dwa samochody, gazik przodem zapewne
z oficerem i cywilem, ktrych nie zobaczy za
ciemnymi szybami, i drugi wikszy gazik za ni-
mi, w ktrego odkrytym zadzie zobaczy onie-
rzy kimajcych jak si dao, i nie wiedzia, po co
noc gdzie jad, na rozkaz instrukcji przysanej
z Koszalina czy Lemborka, i przypomnia sobie,
e przecie zdezerterowa, a jakime absurdal-
nym i tpym i nieszczsnym i uwaczajcym
godnoci wasnej zajciem byo to zajcie woj-
skowe.
l
On sta nad kolawym stoem (do reszty spka-
nym i rozsypujcym si w wilgoci wagonu),
ktry pamita z mieszkania rodzicw, (przez
czterdzieci pi lat sta tam w porodku lepej
jadalni) z ksikami wyjtymi z torby w rku,
i dopiero teraz spojrza na torb i pomyla, jak
to jest, e odwoc dziewczyn o pulchnych
ustach na dworzec zapakowa wasn torb, i co
do niej woy, bo przecie nie wiedzia wtedy,
Perseidy 130
nie mg wiedzie, e ucieknie. Z czego dezerte-
rowa, co zamierza, nie, nie chcia myle so-
wami o tym, wystarczyo, e wiedzia, cho wie-
dzia te, e aby jakikolwiek dzie jutrzejszy
mia si z tego wydoby, trzeba byo zdefinio-
wa siebie i chwil, nada im sens i kierunek,
podczas gdy nie, on czu si ukojony, w zawie-
szeniu, czy nawet w locie, choby ten mia by
dryfowaniem, czu si wolny i wolno ta spra-
wiaa mu chwilow, syt i jasnowzroczn przy-
jemno.
To, co przywiz (nawet wzi n do otwierania
konserw i konserwy, a nawet p chleba) wyo-
y na st, i wrci do baganika po maszyn do
pisania, ktr pooy te na stole, cho nie wy-
j z futerau; pooy j nawykowo, jak kad j
zawsze wszdzie, gdzie przebywa; wystarczyo,
e ley w swym czarnym zuytym futerale z pla-
stiku, by znaczy, e on nie marnuje czasu, e to
wszystko jest po to, by by wane, niby smoczek
w ustach niemowlcia czy butelka w zasigu pa-
mici alkoholika. Ryz papieru pooy obok
maszyny, i mniejszy zeszyt z notatkami. Po
chwili podnis w zeszycik i otwar na chybi-
trafi. Przeczyta list tytuw, bo chyba to byy
tytuy, i przypomnia sobie, e byy to tytuy
czego, czego nigdy nie napisa: opowiada, roz-
dziaw, caych powieci. Byo mu al tych tytu-
w, nie chcia, by przepady, dlatego je zapisy-
wa. Brzmiay:
Nad wod wielk i czyst 131
Pater Passus
Indiaska krew
Doktor Dedalus
Pan Kiszka
Trzecia Powie Polska.
Byy to nieze tytuy, pomyla. Nigdy nie sta si
pisarzem. Pewien mody, arogancki, pederastycz-
ny i janiejcy erudycj Anglik, Julian Barnes, na-
pisa w modnej (i wtej) ksieczce Papuga
Flauberta zdanie do zapamitania: atwo jest,
w kocu, nie by pisarzem. Wikszo ludzi nie
jest pisarzami, i bardzo mao zego im z tego przy-
chodzi. Byo to zabawne. Ksiki staway si co-
raz lejsze, zabawniejsze. Barwne wydmuszki.
Dlatego coraz wicej rozigranych kobiet je pisao,
coraz mniej mczyzn. Mwi si, e to mczyni
s lekcy, kobiety cikie swym przywizaniem do
potu (do podu). Cikie menstruacje, obcowa-
nie z krwi. Bez wyobrani. Wyobrania wypywa
im z pochw z krwi menstruacyjn, i z siemie-
niem mczyzn, ktrych przyjmuj wsiebie. Ato
nieprawda, pomyla. Lekcy mczyni, ci trut-
nie, s cicy mozoln prac nad rol, mozoln
prac nad kartk papieru. Pisz te grube nudne
dociekliwe uparte pomylone strony. Kobiety pi-
sz wnajlepszym przypadku te wydmuszki.
Te czas nasta na wydmuchiwanie. Nikt nie ma
czasu na czas. Strzpiki, dowcipuszki. Bysk
oczka, lizg atwego porwnania. Gbia jest
Perseidy 132
w gbokoci, olnienie na powierzchni: ju na
powierzchni, powiedziayby one, powoujc si
na mdro zen, poetw haiku, mistykw re-
dniowiecznych. Angelus Silesius zobaczy obja-
wienie w yniciu wiata na polewie talerza.
One te. Te zdolne. Te wiecznie mode. Te wy-
zwolone od udawania mczyzn. Odwrotnie,
zmuszajce teraz pokracznych cikich samcw
do imitowania ich citej przenikliwoci, co nie
przenika niczego. Zmuszajce mczyzn, by sta-
li si kobietami. Kundera sta si w kocu kobie-
t, pomyla wwagonie, z tym zeszycikiem wr-
ku. Jedn z najzdolniejszych, kultywujc lek-
ko. Lekko, jak powietrze, go zabia.
l
Nie chciao mu si wyj z tego ciernistego, so-
necznego wagonu na ostrzejsze soce na dwo-
rze. Chciao mu si rozmyla nad bezadem
wasnych notatek. One od pewnego czasu stay
si byle jakie. Nic w nich z metodycznoci jego
prac semiologicznych. Cho w Ameryce, na uni-
wersytetach Berkeley, Harvardu, a potem No-
wego Jorku (dla murzynw) i Illinois (dla chop-
stwa) dojrza, e semiologia jest tylko gratk, by
odegra rol. Sposobem na, nie sposobem dla.
Semiologia bya rwnie dta, co pozytywne, lub
kobiece, mylenie. Umberto Eco by mtnym
nudziarzem, gotowym napisa dziesi tysicy
sw o czymkolwiek, o pudeku zapaek. Czyli,
Nad wod wielk i czyst 133
na dodatek, grafomanem. Modzieowy gnom
Marcuse, siwy i w trampkach i preferujcy re-
wolucj, by tyle powanym mylicielem, co
pierwszy lepszy zoczyca. A ponury pajk Ja-
kobson? A zawilec Noam Chomsky? Pomyle
tylko, e w Polsce, za pnego komunizmu, filo-
zofia czy semiologia, jak jedenie samocho-
dem, byy ucieczk od nudnego ycia i imbecy-
lizmu! Modego Marksa studiowao si, bo by
mody, czyli czuy na odruch ludzki, na istnienie
modego ciaa. Za modego Marksa si wylaty-
wao z katedry: komunizm ju by skleroz. On
wylecia z asystentury, ale wzi go do Wiednia
wyrzucony p-przyjaciel jego ojca, Adam
Schaff, piewca modego Karla i taki filozof jak
pot. A stamtd urwa si na stypendium nauko-
we do USA.
Masz trzy drogi, pomyla nieskadnie, patrzc
w zeszycik:
podlizywanie si, ba, kadzenie czytajcemu,
ktry kocha to najbardziej, by (jeli nie jeste
zupenie gupi) w pogardzie i ukryciu przed
ogem czerpa z tego najwysze zyski: patrz
Chaplin;
jawnie nie lubi: skaza si przeto na samot-
no, gdy to zrozumiej, bo na nienawi portre-
towanych; patrz uawski;
umarmurza, uksztatnia, dodawa gby, wy-
gadza skrk, wyzaca kiszki: patrz Noble, ka-
tedry, jubileusze.
Perseidy 134
Wyj piro z torby i dopisa: dla tej zgrai mor-
derczej i zej i przewrotnej. Na tej smtnej zie-
mi, ktrej i tak panami pozostan pasoyty
i owady. I gdzie uduchowieni duchem cierpi
najdotkliwiej.
Te tytuy mogy by do ksiki, ktr tak bardzo
chcia napisa, cho przestawa wiedzie, o co
miao w niej chodzi. Zamiast, pisa z cynizmem
coraz wikszym samobjcze semiologiczne pra-
ce, ktre te na ksik si nie skaday. Drukowa-
y je uniwersyteckie kwartalniki, pseudonauko-
we i na adnym papierze. Czytane tylko przez
tych, ktrzy pisali swe prace w oparciu o podob-
ne prace. Lub przeciwko nim, co na jedno wycho-
dzio. Tum specjalistw erowa agodnie na so-
bie, wnieprzeniknionym ukryciu przed wiatem.
Za zason najbardziej lit z moliwych, bo ze
sw. Pastwo na to wydawao pienidze, funda-
cje, gubernatorzy. Tkaa si cisa i pozorna tkan-
ka kultury, co lepsze jest od wojny trujcego gazu.
No i od kobiet, pomyla, tych dojnych mszyc, bez
ktrych naukowcy by wymarli.
Nie pamita, od kiedy go kobiety przeraay.
Chyba od zawsze od zawsze. Podchodzi do nich
(pod nie) jak taternik do Himalajw, bo byy.
Z tym samym lkiem, z t sam odraz wspina
si raz po raz i spoglda wtward lodowat szcze-
lin, z ktrej naleao si wyskroba samotrze.
Pi on. ona, co nie dokoczaa obrazw, a by-
Nad wod wielk i czyst 135
a malark. ona, co pisaa wydmuszki. ona ak-
torka, co napisaa p ksiki o tym, jak go zdra-
dzaa z misnym gwniarzem. ona, co te bya
aktork, a staa si buddystk i kolegowaa si na-
wet z Dalaj-lam. ona, co rwnie bya malark,
a staa si bezmylna: ta bya pierwsza, jeszcze
w Warszawie, trzy nastpne w Ameryce. Dwie
aktorki, dwie malarki, jedna pisarka. Wszystkie
adne, dwie nawet w swym czasie piknociami.
Do adnej nie czu namitnoci. Lubi ich urod,
niekiedy lubi ich rozmow. Lubi do czasu
z nimi przebywa. ycie na campusach ukadao
si mimo ciby studentw i profesorskich in-
tryg w gruncie rzeczy samotniczo. Duo picia
nocnego i dziennego, by zdziery. Alkohol nie
sprzyja seksowi. Alkohol jest zamiast, i lepszy.
Sowa s lepsze od rzeczywistoci. ycie jest
sztuk udawania, tyle e wpewnej chwili przesta-
je si wiedzie, co udawa naley.
Przybrao to ostateczny ksztat, gdy odesza od
niego (ucieka) ona druga. Pierwsza bya z mo-
doci, nie wiadomo, po co si pobierali. Druga by-
a z wyboru. Bya nawet trudna do zdobycia, mu-
sia j odbi modemu profesorowi literatury
anglosaskiej. Profesor by jasnowosy i ujmujcy,
ale on by gsty dowiadczeniami z wojny i z Pol-
ski, z komunizmu, i robi karier na katedrze filo-
zofii jako Rebel, to dobrze brzmiao. Myl uniwer-
sytecka wahaa si midzy lewicowymi
obomami a francuskim pierdoleniem muszek
Perseidy 136
w locie: w cakowitej niezrozumiaoci sw sa-
mych, na ktrych bya utuczona, skoro niczego
prcz sw nie mona pozna, co samo wsobie ma
pewn urod. ona graa wteatrze wmiasteczku
opodal, czciowo finansowanym przez uniwer-
sytet, nawet staa si jego gwiazd. Bya jasna
i dugonoga, miaa olepiajcy misoerny
umiech. Nikt nie wiedzia, e w malekoci za
mao spoywaa mleka, i zby jej i koci byy kru-
che jak jedwabny papier. Gdy odesza od niego,
przestaa te je miso, a z modym mem,
przed nim, ywia si papierosami, bo na co cze-
kaa.
l
Dwadziecia pi lat trwao zapominanie o za-
skoczeniu, jakie mu odchodzc zadaa. Bya to
zagadka wiksza i surowsza od jakiejkolwiek, ja-
k zna. Zajmowa si ich dzieckiem, potem
dziecko stao si modym mczyzn i poszo
swoimi drogami. Niedaleko, pomyla, bo krci-
o si w przerblu pytkiej kultury i buddyjskiej
dobroci, jakby byo niedowarzone. Niezupene,
nie do bystre czy ciekawe. Za to silnie rozero-
tyzowane. A potem straci z nim kontakt. Kon-
takt zachowa z wasnym blem, bo ten bl
przetrzyma w nim wiar. Jakkolwiek wiar.
Dwaj przyjaciele, ktrych wtedy mia (jeden na-
ucza w Illinois pisarstwa, drugi rysunku, i byli
ze sob) przeniknli od razu, e jej odejcie to
Nad wod wielk i czyst 137
jego koniec. Od jej odejcia datowa si jego ze-
lizg w karierze, mimo e z impetu jeszcze kilka
lat jak balon si unosi. A polegao to na tym, e
na pocztku, poniewa myla, e j kocha, ko-
cha sowa. Wierzy w to, co kocha, w ni, w so-
wa. Jego prace byy o tej wierze. e nie ma po-
znania bez mioci, e sowa s pikne i zdrowe.
e taka mio jest najwiksz mioci. Te jego
prace byy romantyczne i szczliwe. O nie, nie
byy gupie: nigdy gupim nie by, byy tylko
optymistyczne. Byy te szczere: on naprawd
wierzy, jak wierzy si w wiar. Wraz z ucieczk
(zdrad) modej ony utraci si zalepienia.
Storturowany, przez miesice i lata nie wyda
z siebie niczego, a potem, choby nie wiem jak
si stara, to co pisa (to co wiedzia) byo o dra-
macie sw, o kamstwie sw, o bezradnoci
sw, o ich oschoci, o ich mierci. Utrata mio-
snego do sw stosunku spowodowaa, e zsza-
rza, zgstnia, sta si gwatowny. W jego te-
kstach bya agresja przeciwko faszowi, ktr
poczto odbiera jako agresj przeciwko czyta-
jcemu. Coraz mniej si z tego wydobywa, co-
raz bardziej ton w swej pustyni.
Nastpne ony byy czciowe, cho pikne. Byy
te coraz modsze, albo to on si starza. I byy bru-
talne w swym niezrwnowaeniu. Obarczone ry-
sami szalestwa, niebezpieczne. Przez campusy
przelewao si morze modych kobiet. Niektre
wykaday, wikszo studiowaa. Korzysta z nich,
Perseidy 138
nie obiecywa wiele, wszystkie oszukiwa. Mia po
kilka kochanek na raz, przelotnych, nawrotliwych,
rnych. Wci przypominay mu si coraz inne,
ktre po drodze zawieruszy. Trzeba byo wysiku
pamici, skoncentrowania. Tego brak mu byo naj-
bardziej: bo na czym si koncentrowa? Kobiety
koncentroway si na sobie, co im zastpowao
psychologi. Ta koncentracja wdmuchiwaa ycia
wich kariery. ycia, tak, ale nie ducha. adna ko-
bieca ksika, adna kobieca praca nie posuna je-
go wiedzy o czymkolwiek ani o wos. adna nie
wzbogacia go informacj czy wzruszeniem. Byo
ich coraz wicej, i mimo tytuw, byy oniczym. Za
to gos kobiet by coraz goniejszy, ich pewno
siebie coraz bardziej wojownicza, ich bezwzgld-
no w egzekwowaniu swych prerogatyw coraz
bardziej odstrczajca. Do ostatnich swych on
czu, poza rzadkimi chwilami czuoci gdy prze-
yway klski wstrt.
l
Tote z czym w rodzaju delectatio morosa za-
mkn si w rozpamitywaniu zdrad, jakie po-
peniy. Nastarczyo mu to materiau do wielkiej
iloci tytuw (Co by chciao, We w sta-
wie, Zuchwae remanenty, Peregrinus,
Nowa przyroda, Piguy serca i metanoi,
Biggamia czy Irlandzki pies), karmio go go-
rycz i otwierao coraz to nowe zoa nienawici
i wzburzenia. Widzia, e nie po nic i nie bez ko-
Nad wod wielk i czyst 139
zery zelizgiwa si przez te dugie lata w pieko:
pieko byo ich inynierii. Byy jego zawiadowca-
mi i bakteriami, tymi, co wadnej temperaturze
nie zgin. Ostatnia ona odesza i wrcia, jego
brat jej powiedzia, e nie odchodzi si od niego
bezkarnie: spjrz, powiedzia, jak pokoczyy
tamte. Jedna, pikna, bujna, z rakiem macicy,
druga w narkotycznym mantrymie, trzecia roz-
proszona na wydmuszki coraz ciesze, nie
mwic o tej pierwszej, ktr tylko on zmusza
do mylenia. Mylenie ma kolosaln przyszo:
to powiedzonko Lenina cytowa on chtnie wy-
trzeszczonym swym studentom. Jego medyto-
wanie nad stoem zmczyo si same sob, myli
skakay niepowanie. Dlaczego si tak dzi, tu-
taj, uwzi na kobiety? Aha, pomyla, bo ta bia-
a adna tga, ktra podaa bratu namiary wago-
nu, przecie w kocu te go zdradzia.
Wyj, pj do sklepiku w Rybakach (moe
podjecha?), kupi mleka i wdki. Przedtem
sprawdzi, czy dziaa lampa naftowa. Dokupi
nafty. Kupi co przeciw komarom, pyn, tro-
ciczki, tym bardziej, e brat twierdzi, e tu nie
ma komarw. Brat od dawna postanowi wszyst-
ko widzie w jak najlepszych barwach: kobiety,
ryby, marihuan, obrazy. A on moe tu przyje-
cha dlatego, e okres delectatio morosa sam si
sob te zmczy, kartki si spopieliy, rozdzia
zamkn, ale nie na nowej przyjani do nowo od-
krytej ony i do jej zmienionego zdrad charak-
Perseidy 140
teru (stwardniaa, rozzuchwalia si, utracia
blask), tylko na obojtnoci. W rogu wagonu
przejrza wdki brata, i wybra spord nich t,
ktra wydaa mu si najmniej skomplikowana.
W pudeku leay czyste lnice haczyki. Brat,
we wszystkim niefrasobliwy baaganiarz, wd-
kowanie traktowa powanie. Tylko jak na ha-
czyk naoy przynt? I jak nie dziabn si
w palec?
Wpalec si dziabn, i nieco ciemnej krwi wsiko
wpacyn zgniecionego miszu chleba, ktra za a-
two nadziaa si na haczyk. Kulka si rozpada,
wic wbi na haczyk twardy mitowy cukierek.
Sam cukierkw nie jada, ale jego ostatni synek pa-
kowa mu do kieszeni zapasy na pniej. Pomyla,
e mitowy chemiczny zapach moe si jakiej
prowincjonalnej rybie spodoba. Nawet plemniki
pono poruszaj si wedle wchu, kierowane (nos)
przemonym zapachem oczekujcego na rozkosz
jajka. Jeszcze pomyla, podnoszc wdk z podo-
gi (pachniao smo i czym lenym, jak soce czy
igliwie), jak one wszystkie byy dobrymi uczenni-
cami. Jedna na milion jcza o tej jego onie pi-
szcej nauczyciel wdzkiej szkole. Oniczym pisz
doskona precyzyjn proz te prymuski, pustk
otaczaj sowami niby skorupk z glazury, z lukru,
z lekkoci. Bez biaka, bez tka, bez pisklcia
z krwi i koci.
l
Nad wod wielk i czyst 141
Wyszed na dwr i zmruy oczy pod soce.
wiat by ciemnozoty. Migay po nim czarno-
czerwone plamy. Zszed z tarasu (dziegciem po-
cignite pokrge belki) w traw, i traw ni-
ej i dalej, do jeziora. Wty piaseczek na brzegu
jeziora, chlupocik fal malekich i rozdygota-
nych. Nie wiedzia, jak to zrobi, wic pooy
wdk w trawie i pozwoli lince z haczykiem za-
nurzy si w wodzie, ale widzia przecie, e
przynta za blisko bya brzegu, i e mtnozielo-
na to bya dalej, pena lizgajcych si o siebie,
srebrnosiwych rybich cia. Podj wdk i nie-
zrcznie pochwyci dyndajc link, i zamachn
si jak batem, by wrzuci haczyk dalej. Pooy
wdk ostronie na poprzednim miejscu, ba-
czc, by nie cign linki, odwrci si i poczu
siln rk soca na swym karku, i poszed tra-
wiastym zboczem pod gr i na skos, w stron
wsi i sklepiku.
To pan jest tym bratem powiedzia blady m-
czyzna zza lady, ale on umiechn si wymijaj-
co i popatrzy wbok na wdki, bo nie mia ocho-
ty na rozmow; sowo tym zazgrzytao mu
w uszach, a poza tym potkn si, wchodzc do
cienistego wntrza i przypomniao mu si, e
bya przecie jedna pisarka, ktra mu pokazaa
wiat: Karen Blixen, ale te tylko w jednej ksi-
ce, na ktr si zoya caa kupa niezwykoci:
Afryka, farma pod Kilimandaro, syfilis, lesbij-
stwo, alkohol, ostracyzm angielsko-kolonialnej
Perseidy 142
spoecznoci, nieszczsny romans z awanturni-
kiem, ktry si zabi we wasnym samolocie,
wreszcie plajta i wygnanie. Miaam farm
w Afryce, to byo dobre zdanie. Znakiem spyce-
nia czasu byo, e pytkomdrzca si Szymbor-
ska dostaa Nagrod Nobla. yk kisielku, papie-
rosek, kolacyjka. Miaki huraganik telewizji,
sekundowe migawki, strzpy wiedzy. Biae, ko-
niecznie chodne, winko i zduserowana karma.
Poezja ma kopiowa rzeczy, jakimi s? Religia,
tam gdzie jest filozofi, przyszpila je sprawniej.
A filozofia, tam gdzie zajmuje si sednem my-
lenia, czyli sowami, zabija sens sw zamieca-
jcy gow, i otwiera przed patrzcym bez my-
lenia, przed czujcym bez szkoy uczu, Wiel-
kie Drzwi tego wiata.
l
Zobaczy wzrok sklepikarza wbity w siebie, ten
sam co pod budk, wic zadrepta i pokupowa
to i owo, olej, mlemix (tak si to nazywao), za-
paki. Brat na pewno nie zostawi zapaek w wa-
gonie, a on nie pali. To znaczy udawa, e pali
fajk, czasem, bo dobrze to jest widziane na
campusach, zwaszcza gdy studenci przychodz
do domu na wykady w szczupym, zdolniej-
szym krgu. Mocne flirty ze studentkami.
Ostronie, by nie popchn takiej za daleko,
w ambicjonalne prby. Ostronie te, by nie zo-
rientowaa si kolejna obkana ona, ta, co nie
Nad wod wielk i czyst 143
koczy obrazw. Nie umie te prowadzi samo-
chodu, jest nieskoordynowana. Dugie, miedzia-
nopikne wosy zaplata w coraz sztuczniejsze
wypicia. Pije i pali ostentacyjnie, na dowd
niezalenoci swego charakteru. Jedna z tych, od
ktrych tak naprawd to on uciek, a i te po la-
tach. Kada chwilowa i niepena ona trwaa la-
ta cae, niekiedy dziesitki. Wpoprzek dziesit-
kw romansw i zsuwania si z piter aka-
demickiej kariery. Jak to byo pomyla, jest
dobrym tytuem, pierwszym, o ktrym tu po-
myla.
Zapaci i wrci do wagonu, idc wolno wwyboi-
stym pyle. Py by biay. Nad jeziorem soce mia-
o zaj, rozpaane, ogie. Zostawi wiktuay na
progu i zszed nad wod w pmroku, czy co si
na wdk zapao. Wdki nie byo wtrawie. Poczu
uderzenie serca. lad wmule po jej trzonku zani-
ka u progu gbokiej wody. Zdj buty i spodnie
i wszed w lisko, ktra chodniaa, im dalej.
Szed prosto, ryba (jeli to bya ryba) cigna
wdk prosto, uwanie ledzi jej lad. Szed je-
szcze, zanurzy si po pas i wtedy stop trzonek
wymaca. Znw uderzyo mu serce. Palcami sto-
py obj olizge drzewce, by je podnie, ale zassa-
o si wlepkim mule dna. Wic pochyli si i wo-
y rk do wody po pach, i gbiej, zanurzajc
p gowy i twarz. Nie otwar oczu pod wod: nie,
tego by si ba. Wycign wdk i poczu, e na jej
kocu nie ma nic. Linka lekko i bez czucia przypy-
Perseidy 144
na do niego, wijc si, bez mituska i bez haczy-
ka. Patrzy na miejsce, gdzie to co odcio (odgry-
zo) nylonow link, na p przejrzyst w powie-
trzu i zielonkaw i, gdy si odwrci, odbijajc
wswym szklanym nerwie rudy blask soca.
l
W domu (w wagonie) zapali lamp naftow
i gazowy piecyk. Na szczcie butla bya w jed-
nej trzeciej pena, bo zapomnia o sprawdzeniu
tego, a sklepik teraz by zamknity. Mg oczy-
wicie pojecha na noc do hotelu w Brodnicy,
w ktrym brat spdza wikszo wieczorw
z pijc piwo modzie, lub do hotelu w Toru-
niu (zna jeden, Pod R, adny, skromny i pry-
watny), ale nie zrobiby tego nawet gdyby w wa-
gonie byo ciemno, i gdyby mg zje tylko
kawaek chleba na przyzbie. By w ucieczce, nie
chciao mu si do ludzi, nawet w sklepiku po-
czu si zirytowany. Wracao do niego zdanie Te-
ilharda de Chardin: wiat jest wypeniony i pe-
en absolutu. Zalenie od godziny zdanie to
wydawao mu si a to wietlicie puste, a to ba-
kaarskim mitem. Ale mia je zapisane. Zapisy-
wa zdania, tytuy, dziwne okrelenia, nieznane
zwroty. Jedna z amerykaskich uniwersyteckich
piknoduszek, Annie Dillard, (kto je utrzymuje,
za jakie pienidze to robi?) napisaa: nie wiemy,
co si tu odbywa. Chciaa, by zabrzmiao to
zdumiewajco mdrze.
Nad wod wielk i czyst 145
Soce zaszo, i tafla jeziora staa si najwietli-
stszym wiatem w caej dolinie. Dokoa byy a-
godne wzgrza, jedn warstw za drug, czarny
las po bokach i tam dalej, po drugiej stronie je-
ziora. Zjad zbyt sone parwki z puszki i wyj
z torby butelk wina. Umy szklank wod
z czajnika (pajczek w szklance), nala wina,
usiad w drzwiach. Komar usiad mu na rce,
widzia go, ale da mu si napi, nim przykre
pieczenie nie zmusio go do spdzenia owada.
Zapali fajk, by dymem odgoni nastpne. Pod-
nis si, urwa kawaek zimnej parwki i podj
z kta cisz wdk brata, o grubszej lince. Wy-
bra w pudeku tszy haczyk, ktry polniewa
miedzi. Ale to tylko pomyk lampy. Zaptli
haczyk na lince, nabi na parwk, nie naku-
wajc palca, mimo e zrobi to schodzc do je-
ziora. Wdk zarzuci jak najsilniejszym ruchem
(ysk linki w powietrzu nad gow, bo nylon za-
apa wyszego, grnego wiata po niewidocz-
nym socu), a drzewce pooy w tym samym
miejscu, co poprzednie. Tyle e przycisn je
czterema kamieniami, ktre wykry, gdy z po-
przedni wdk wraca do domu. Kamienie by-
y prostoktne, a gdy nie byy, oboy je innymi,
mniejszymi, z kupy kamieni zwalonej i znacz-
cej, e kiedy sta tu dom.
Wrci do wagonu, otwar zeszyt z notatkami
i napisa, pochylony nad stoem, trzy zdania:
Podr jako duchowe poszukiwanie.
Perseidy 146
Przyroda jako lustro wszechrzeczy.
Z intymnej potrzeby.
Przypatrzy im si, napisanym. Dwa pierwsze
wyday mu si niedorzeczne. Zostawi zeszyt.
Zbiera si do czytania i do snu, bo by wolny, po
raz pierwszy od lat bez obowizku wspycia,
kopulacji, bycia razem. Przejrza stosik ksiek,
ktre wzi ze sob (nie porusza si nigdy nig-
dzie bez takiej kupki, ksiki byy stale najci-
szym bagaem, jaki zabiera). Bra je do rki jed-
n po drugiej i oglda je z przyjemnoci.
Szykowa si do lektury i do zanicia. Ktr
wybra do ka? Zdecydowa si na biografi
Roberta Gravesa, bo lubi ekranizacje jego po-
wieci w telewizji, i intrygowa go w rozwi-
chrzony wysoki mczyzna bojcy si kobiet, y-
jcy z kobietami. Ze skarpetkami rnego
koloru na kadej stopie. Czekaa go biografia To-
masza Manna niejakiego Heilbuta, ktr pobie-
nie zdy przejrze w Warszawie, i o ktrej ju
wiedzia, e si z niej tylko dowie, jak bardzo
pan Tomasz by pederast. Ten Halibut by pe-
derast, i to wojujcym, jak wojujcym ydem
by Jonasz Goldhagen, autor ksiki o tym, jak
najzwyklejsi Niemcy z powiceniem i rozkosz
mordowali wycznie ydw. Przez chwil wa-
y w rku gruby tom o pyszaku i pijaku, synu
Winstona Churchilla, napisany przez Winstona
S. Churchilla, wnuka. Zabawny wieche, ten
Randolph. Jak by synem kogo, kto si liczy?
Dzieci Tomasza Manna byy homo, i popeniay
Nad wod wielk i czyst 147
samobjstwa. Carla Fishera biografia Cyrila
Connolyego, ktry cae ycie uwaa si za ze-
ro, a ktrego krytycyzm powaano? I dwie ksi-
eczki Annie Dillard, tej od przechytrzonego
zdania nie wiemy co si tu dzieje. Cytat by
z Piszcego ycia, bo pani Dillard napisaa, jak
wielu, podrcznik jak pisa, cho nie wiedziaa
o czym. Cho o czym pisa by nie wiedziay, ko-
biety nie wiedz, ale chc.
l
Zgasi lamp i poczu wzmoone kopcenie knota
i nafty, i poczu mikki a silny zapach tafli wody
poniej i usysza wodne ruchy jej brzegw i po-
wietrza, tarcie o szuwary, a w rodku nocy obu-
dzio go kwilenie jece wos na gowie, bo mier-
telne, chyba zajcze, pomyla, ale kwilenie
zamienio si wkrtk seri powistw, takie wi-
sty moe wyda tylko nieludzki, obcy dzib,
twardy, liski i rogowy, nie pyszczek, wic pomy-
la, e to siada w trawie przed wagonem sowa,
i podnis gow, i w ramie framugi otwartych
drzwi zobaczy mleczn mg znad jeziora, i siwo-
ksiycowy trawnik, a na trawniku co niby ko-
biecin czy karlic w chucie, duogow
i przestpujc nieco, wic podnis si i doszed
do drzwi, a gdy postawi stop na wysmoowanej
belce tarasu, kobiecina wykonaa dwa mecha-
nicznie szybkie i kanciaste ruchy grub gow,
i poderwaa si. Biae duszne skrzyda jak wata
Perseidy 148
i biay brzuch omioty powietrze, ktre przez
chwil wydawao si mniej chodne i mniej szkla-
ne i mniej wodne; sowa uleciaa, niewiarygodnie
szeroka, od kraca do kraca skrzyde szeroka jak
samochd, przy ktrym bya usiada.
Wrci do wagonu i po omacku pooy si na ro-
syjskim wojskowym eczku z drewna i brezen-
tu, i przypomnia sobie, e brat od niego to ecz-
ko poyczy, gdy zainstalowa si na duej
wwagonie, gdy ten wagon, po znikniciu specja-
listki od chodzenia sta si jego. Takiego ka nikt
nie ukradnie, powiedzia brat, i byo to prawd.
ko stao tu od trzydziestu piciu lat, i wyda-
wao sparciay przegniy zapach, cuch drcego si
ptna aglowego, a gdy lea, palcami przy drew-
nianym stelau wymacywa naddarcia i wiszce
rozace si strzpy, na ktrych prycza si jeszcze
trzymaa.
Nie ba si nocy. Nie ba si tej jednej nocy, za-
sypia i budzi si i lea w niejaniejcej ciemno-
ci, a potem budzi si w wilgotnej szaroci,
a potem w skromnym blasku bijcym przez jed-
no z okien naprzeciwko drzwi, bo jezioro wtedy
mroczyo si gstym welwetem, ciemniejsze
wrd ciemnego, a rwna biaa warstwa mgy
przesuna si wyej nad nie, a gdy zbudzi si
raz jeszcze, zanika. Ba si bdzie w nastpne
noce, na pewno, ale i tak nie zamknie drzwi, bo
gorzej jest ba si wewntrz ni na zewntrz, go-
Nad wod wielk i czyst 149
rzej w zamkniciu ni na pustej, chodnej, taje-
mniczej wolnoci.
l
Brat na wolno wyszed z przegubami pocity-
mi mocno i gboko, bo gdy go zapali, w woj-
skowym wizieniu nie symulowa samobjstwa,
tylko je popeni naprawd, tnc wzdu y i ar-
terii, a nie w poprzek przez oporne cigna, i le-
dwo go uratowali, tyle krwi utraci. Ale go
pucili, to byo najwaniejsze. Kiedy lea
w wiziennym szpitalu, odwiedzia go ta kobie-
ta. Nie przeprosia, e go wydaa. Nie opowie-
dziaa te, co z ni byo przez czas po jego zapa-
niu. Bya tak samo biaa i nieco bardziej tga, czy
opucha, czy nalana. Pod brod wytworzya jej
si zwisajca troch wypuko. Nie byo jej
z tym brzydziej: bya cik kobiet, taka jej
uroda. Brat, city infekcyjn gorczk bardziej
ni upywem krwi, poczu to znowu, i znowu
mu si jej zachciao. Ale ona powiedziaa, e
zmar jej ojciec, zaledwie wypuszczony. Te cza-
sy si zmieniay. Zamierzaa wyjecha. Jaka
ciotka odezwaa si z Australii. Moga tam zo-
sta nauczycielk wuefu wszkole. WSidney jest
pikna nowa opera, powiedziaa. Na odchod-
nym daa bratu papier, ktrym notarialnie po-
twierdzaa fikcyjny akt kupna (przez brata) ka-
waka ziemi nad jeziorem, z wagonem i ruin
domu.
Perseidy 150
W p roku pniej brat dosta z urzdu gminy
inny papier, anulujcy owo kupno jako nielegal-
ne (brat nie by rolnikiem pitej kategorii), ale
wwczas nie miao to ju znaczenia. Wie przy-
zwyczaia si do brata i uznaa raz na zawsze, e
ten spache ziemi do niego naley, cokolwiek
urzdy by nie gaday. Tak zostao. W Brodnicy
ya lepa kuzynka chodziaczki, ktra pamitaa,
jak to wystawiony przez jej dziadka dom, opie-
cztowany przez UB gdy zaaresztowano jej ojca
(prosto z lasu) zmursza i rozpad si, tyle razy
rozszabrowany przez napywowych sprawcw
i sam milicj. Wkocu kto podoy ogie we
wrak domu, i to by byo na tyle. Za to teraz
przyjechaa wojskowa lora z przyczep (na niej
wagon bez k), i onierze zanieli wagon nad
wod. Tyle moda kobieta moga sobie zaatwi,
i tyle zaatwia. Spdzaa tu kad woln chwil.
Urzdzia jako tako wagon i sypiaa w nim i nie
baa si, e przyjd j zgwaci. Moe nie miao
to wielkiego dla niej znaczenia, a moe bya ju
gwacona, cho brat opowiedzia, e ta dorosa
adna atletka, gdy do niego do wagonu przyje-
chaa, bya dziewic. Wiedzia najlepiej, powie-
dzia, bo sam by dziewicem. Identycznie, z tym
samym wzburzeniem i niecierpliw pasj, bi-
ciem serc ze strachu i z gwatownoci, szukali
siebie i znaleli siebie, a gdy pierwszy raz zoba-
czy j nag w wietle nocy lejcej si od jeziora,
powiedzia, zasab od biaej urody jej ciaa.
Nad wod wielk i czyst 151
Kochali si przez dziesi dni, a jedenastego
przyjecha po ni UB-ek z Brodnicy, ktremu
przedstawia brata jako kuzyna. UB-ek by
wcibski i czarnooki, i odwiz j, a po dwu go-
dzinach przyjechao wojsko po brata, i go zaare-
sztowao. Przez te dwie godziny dwukrotnie
uchodzi z wagonu, i dwukrotnie wraca. Jej za-
pach trwa w pocieli, i lada chwila moga (mia-
a) wrci. W Brodnicy UB-ek powiedzia mu,
e nie mieli dowodu, ale e ju teraz maj. Ona
wszystko wygadaa, bo co tu krci, nie do jej
byo tarapatw z ojcem-zbrodniarzem, jeszcze
musiaa dupy da dezerterowi? A tak wyssaa
z niego mode treci, i wyprniony zezwok
prawidowo porzucia, niby modliszka jaka.
UB-ek powiedzia, e jego pasj s owady. Czy
wiesz, gnojku, powiedzia, e modliszka nie zja-
da samczyka po kopulacji, jak twierdz niedou-
ki, ale podczas? Podczas gdy samczyk j jebie,
siedzc jej na plecach, modliszka obraca ku nie-
mu zielony gadki pyszczek, i zjada mu gow.
Tuw samczyka, chuj samczyka nie przestaj
pierdoli, a ona spokojnie zjada faceta od gry,
powiedzia UB-ek. Ja mam pasj do owadw.
l
Brat, ktry ksiek nie czyta, nie wiedzia, e
UB-ek wykry to w wydanym po polsku dziele
J. H. Fabrea, wiat owadw, za to on prze-
czyta to przy niadaniu (kubek kawy, chleb)
Perseidy 152
w ksice Annie Dillard, bo wanie ten sam
passus cytowaa. Jedynie to, co cytowaa byo
w jej ksice prawdziwie interesujce, bo, jako
ekscentryczna prymuska, czytaa duo i dobrze,
to znaczy osobliwie, skoro jej refleksja (Pilgrim
at Tinkers Creek) miaa za zadanie przy-
wrcenie sobie zdolnoci widzenia. Patrzenia.
Na przykad patrzenia nie na las w oddali (bar-
wy, cienie, formy), czy na drzewo bliej (drzewo
przewiercone wiatem), ale na powietrze po-
midzy, powietrze tu, pene pyu i owadw
i babiego lata. (Babie lato on doda dla zaokr-
glenia). Przez kilka lat siedziaa w tym najodle-
glejszym miejscu nad kanadyjsk granic, i pa-
trzya. Opisywaa nie szukajc zdania opisu-
jcego, ale zdania zabarwionego literatur. Wy-
rafinowanego. Biologizujcego czas, rzeczy, kra-
jobraz i stworzenie tak, by stay si jej, a przesta-
y by swoje wasne. C za absurdalny,
drugorzdny, ciki wysiek, jake skromny na
pozr, jake pyszny tak naprawd!
Odoy ksik na deski (niada w progu)
i zszed do jeziora, bo ciepo soca mace si
po kartkach i zamieniajce je w migotliwe lu-
stra go olepio. Woda z gry byszczaa jak n,
ale w miar schodzenia omaszczaa si cieniem
i agodniaa. Ciemna to cigna si od samego
brzegu, dalej bya tajemnicza wieo niezg-
bionej gbokoci i masy. Ciar wody lea
w niecce jak kamie w pynie, a niecka si pod
Nad wod wielk i czyst 153
nim ugia. Rkoje wdki wci tkwia w bia-
ych kamieniach, tyle e ich porzdek by nie
ten sam, a cao skosem si do skraju wody
przesuna. Koowrotek, ktry pozostawi ster-
czcy pionowo w niebo przewrci si na bok,
i wczepi krgym swym policzkiem pod paski
kamie. By na wp wyprniony z linki, meta-
lowo niebieskiej i napitej na kamieniu i napi-
tej nad wod, i jak drut wbitej pod jej czarn
powierzchni.
l
Punkt wzgldnej nieosigalnoci, najdalszy
punkt, pomyla. Byo owo okrelenie ostatni
rzecz, jak przeczyta w ksice tej kobiety, An-
nie Dillard, nim j odoy po niadaniu. Najdal-
szym wzgldnym punktem dla ryby, ktra na-
pia haczc j link do granicy wytrzymaoci
(ryby i linki), bo gdyby waka, przeroczysta
i jake lekka, usiada na jej nieruchomo drgaj-
cym napiciu, linka by pka, pomyla. Tote
wszed do wody a po piersi i uj link ciep
pen doni, bo wydao mu si, e ten mikki
dotyk nie spowoduje mechanicznego lodowate-
go pknicia. Ryby s zimnokrwiste, przypo-
mnia sobie. Podcign nieco linki od strony
drzewca: by przecie silniejszy od ryby, tak my-
la. Luz zawin sobie wok rki, a kiedy popu-
ci i pocign jak najlej od strony ryby lecej
w gbokiej wodzie, poza jego zasigiem, linka
Perseidy 154
zacisna si i wara w jego rk do blu, a gdy
pocign jeszcze, przecia skr midzy kciu-
kiem a palcem wskazujcym. Patrzy, jak palce
mu siniej i cign, i ryba tam w otchani popu-
cia. Bya zmczona tym dugim trzymaniem
caego ciaa w napiciu, i teraz, gdy jeszcze raz
napar na ni (z doni otwarcie leciaa do wody
krew) poczu, jak jej ciar obraca si ku niemu,
bo przez chwil linka zelaa, i on t chwil wy-
korzysta, by zwlec ryb bliej. Po dugoci luzu
wyczuwa, e to bya dua ryba. Podcign link
od strony drzewca i usysza klekot wdki w ka-
mieniach, i rzenie koowrotka niby bzyk owa-
da zapltanego w mu skrzydami. Wydoby
do z ptli i zrozumia, e nie ma czucia w niej,
i e to dobrze, bo nacicie, przykre i gbokie,
mogo by bolesne. Zdj koszul i tak mokr,
zawin sobie pat jej rkawa wok rki, i, rk
t znw nabierajc luzu z wdki, zacign sobie
na powrt ptl wok doni.
By to gupi sposb owienia ryb, pomyla, ale
byo za pno. Ryba szarpaa si tam gdzie, bli-
ej ni mu si wydawao, targajc si w bok i do
tyu, i on poczu prd wody od niej na ydkach,
zawachlowanie chodniejszej fali, moe muu,
i zobaczy drobne jak wody sodowej bbelki,
czyste i szklane, gazujce do powierzchni. Cof-
n si; szed teraz do tyu bez wielkiej trudno-
ci; rka z link, owinita w koszul, bya twar-
da i nieczua jak szczypce, i jednoczya si
Nad wod wielk i czyst 155
z wod i cigniciem i ciarem u koca w jed-
no. Stary czowiek i moe, pomyla gono ni
z tego ni z owego, bo mu si przypomniaa he-
mingwayowskie zmaganie starego czowieka z ol-
brzymim marlinem, a potem z rekinami. Jego
mogy najwyej oble pijawki, a rk zrani so-
bie zupenie niepotrzebnie, bo nie pomyla. Za
to wyranie pomyla zdanie: trzeba nazywa
swe strachy, i pomyla, e je zapamita do za-
pisania, tak jak brzmiao, bez tumacze.
Pit poczu twardszy muopiasek przy brzegu
i wyszed na traw. Teraz cignicie linki cofa-
jc si w trawie i obok wdki przekrzywionej
w kamieniach wydao mu si zupenie idio-
tyczne. Jakby spod wody cign popsut zabaw-
k, albo latawiec, ktry nie chcia lata, tylko si
utopi. Zdumiao go, e ryba, ktr zobaczy
w buroczerwonej wodzie nie bya dua. Roztr-
caa mu petwami i ogonem raz po raz z nag
si, jakby si chciaa we zakopa. W wodzie,
u samego brzegu bya jeszcze potworna, podu-
gowata, z pyskiem zbatego wa, ale gdy wci-
gn j w traw, miaa nie wicej ni p metra
dugoci, i bya szczupakiem. Nigdy nie owi
ryb, ale opowiada o nich swoim dzieciom, gdy
byy mae, jak im nazywa wszelkie interesujce
ich zwierzta, w adnych kolorowych ksikach
dla nich kupowanych.
l
Perseidy 156
Kucn przy rybie, i patrzy, jak rwany jest jej od-
dech, i jak jej ledziowe oko wysycha ze luzu,
ktry by rybi soczewk, i jak twardo wbity jest
haczyk w krtsz, grn jej warg, sztywn i chi-
tynow jak dzib. I co teraz? pomyla. Trzeba
byo ryb zabi, aby nie mczya si wicej, i nie
mczya ohydn agoni uduszenia. Pomyla, jak
puchn jej w wysiku bolesne skrzela, i pomyla,
co ona myli i jak go widzi, i czy wie. Otiosus:
ciemny, pomyla, niekoniecznie o Bogu. Po-
szed, chlapic mokrymi nogami, do wagonu, zo-
stawiajc liskie kaue na pododze, szukajc no-
a o ostrym kocu.
Znalaz taki w rybackiej skrzynce brata, ktra
staa przy skrzynce z zostawionymi tu farbami.
Popatrzy na wygniecion, powykrcan tub
pokryt bkitem, ktry nie zszarza, tylko by
nieziemsko, czysto bkitny. Popatrzy na gbin-
n, zwycisk , i na ametyst. Tak pomyla
o kolorze, ktry widzia, kolorze oczu szczupa-
ka. Zszed po skarpie i przyoy ostrze noa
szczupakowi za gow tam, gdzie winien by
rdze, i stara si pchn jednym ruchem, ale
nie byo to atwe: grzbiet by luzowaty i wski.
Wic przern pacierz jak najszybciej umia nie
sztychem, ale pi zbw na ostrzu noa, i tylko
przez krtki czas czu ohyd tego, co robi. Po-
tem wrci na gr i nastawi wody w czajniku,
by zawrzaa, odwin rk z koszuli i zala ran
wdk, a gdy woda zawrzaa, zmoczy w niej su-
Nad wod wielk i czyst 157
chy ks rkawa koszuli, oddar go i cile prze-
wiza do w poprzek.
l
Usiad na przyzbie, ktra wci bya w cieniu,
bo soce wspinao si jeszcze nad dach wagonu,
cho w wagonie byo ju nieznonie ciepo. We-
wntrz zapachy nie byy wagonowe te dawno
si zatary cho czasem, niespodzianie, mdo
i lepko zawiewao (ze ciany, z kta) stchlizn
dawno wygasych papierosw, tuszczem niey-
jcych dawno pasaerw. To by pasaerski wa-
gon, z ktrego wymontowano siedzenia, ale za-
chowano bezuyteczny kibel. Wikszo okien,
poza dwoma od wschodniej strony i trzema od
zachodniej (jezioro), byo zabitych deskami.
Drzwi po obu kracach byy te zaszczelnione,
za to rodkowe okno po zachodniej stronie zo-
stao przeduone do podogi wyciciem (czym
cito?) i zamienione w drzwi gwne, i tam znaj-
dowaa si drewniana szeroka przyzba z czarnej
kolejowej belki.
Siedzia chwil i patrzy na paskie i nudne jezio-
ro, na pask owietlone. Napi si ciepawej
wdki, aby si uspokoi. Trzsy mu si rce
i trzs si wewntrz. Podnis mistyczno-przy-
rodnicz ksik Annie Dillard (e te jej si
chciao) i po raz ktry przeczyta, ile to rzeczy
kojarzyo si autorce z pismem: nie z pisaniem,
Perseidy 158
ale ze ciegiem napisanych sw, z rysunkiem sa-
mym liter w zdaniu na wskro nieba, z grafik
myli, z rysunkiem medytacji. Przeczyta zda-
nie: niewinno jest lepszym wiatem i poczu
pierzchliwy delikatny przypyw sympatii do tej
paci, u ktrej najgbiej przemylane mdroci
byy de facto najczystszym banaem. Wyranie,
sam do siebie powiedzia na gos: nie pieszy
si. Wsta i wszed do wagonu, by zapisa to
w notesie. Niespodziewanie dla samego siebie,
zamiast tego napisa: to dzieje si po mierci.
A pod spodem: to wszystko dzieje si po mier-
ci. Dopiero teraz spostrzeg, e napisa to obok
zdania Mirandy Seymour, wynotowanym z jej
biografii Gravesa: a czyme jest warto bez
uznania?
Sta chwil, i znw zszed do jeziora, bo pomyla,
e szczupak, niewypatroszony i lecy wtrawie na
socu zacznie si rozkada, i schodzc pomyla,
e nie bdzie wstanie go zje, bo szczupak by mu
(biaomisny) bliskim znajomym, i e go bezmyl-
nie, ale zgodnie z istnieniem jeziora, i ze swym ist-
nieniem, zabi. Tym samym noem rozci brzuch
szczupaka delikatniejszy od grzbietu i jasnobiay,
wygarn kiszki i serce i wrzuci do wody, czego
poaowa, bo mg przecie uy ich jako przyn-
ty dla nastpnego poowu, bo chcia nauczy si
rybowstwa, na pewno, i na pewno chcia na noc
zastawi nowe wdki. Ponis gow szczupaka,
z wielkim trudem wyupa haczyk ze szczki twar-
Nad wod wielk i czyst 159
dej jak ko, i poszed wzdu brzegu jeziora trzy-
majc ryb za oskrzele palcem, czujc palcem p-
sztywne pokrge ostrza chronice oskrzela jak
kryz, przez ktr wsczaa si woda. Myla
szczupaka gdzie zakopa (pogrzeb), albo po pro-
stu wrzuci go dalej w wod, dalej jak zapomnie-
nie czy powrt, dalej jak waciwa mier. Moe
szczliwie zassie si w mule, a moe zjedz go
zboczeni koledzy, to ich sprawa, ich sprawiedli-
wo. Moe rozpozna go, wybebeszonego i bez
gowy, wasna rybia ona, i uczci, i zawstydzi si,
i zapomni, albo sama, pienic si z otwartej pa-
szczy, rzuci si na jego bezbronne ciao, bo prze-
cie przez cay ten czas wiedzia, e ryba, ktr
zowi, bya mczyzn.
l
Szed lekko w socu po rysku wznoszcym si
od granicy szuwarw na puky grzbiet wzgrza
polniewajcego zot som, i odwrci si, by
wypatrze granic midzy tematami: wagon
z traw wok, szar a szpinakow pniej pod
wieczr, i polem czcym si z innymi polami, co
par metrw pokrytym kopami niezebranego sia-
na, wilgotnymi wewntrz, gdzie trawa zaparza si
sama w sobie w yzne grzliwe boto, a sypkimi
po wierzchu jak opylone wosy. Znalaz wzrokiem
drewniany pomost wsuwajcy si (szare drzewo)
w jezioro, i postanowi zej do niego, i cisn
z niego dug i cik (chlapaa mu suchym mi-
Perseidy 160
sistym ogonem po kostkach) ryb wto, ale scho-
dzc potkn si nieuwanie o skraj kopca ztej
somy, to znaczy o co twardego w nim, i wy-
wrci si na rce i kolana. Zraniona rka zaszya
blem, a gos za nim (kobiecy) powiedzia prze-
praszam, i gdy si odwrci, siadajc (ryb wy-
puci, i poturlaa si, stajc w szczecinie som),
kobieta powiedziaa: chyba zasnam w tym do-
ku i tym sianie, bo baam si, e bdzie pada,
i p nocy zbieraam to siano, aby si nie zmarno-
wao.
Bya rozczochrana, i bia bawenian bluzk (T-
shirt) z nadrukiem Independence Day miaa na
sobie wymit, tyle zobaczy, i zobaczy jej rce,
a waciwie przedramiona, bardzo lekko owosio-
ne i silne jak rce mczyzny. Tylko jej gos by ko-
biecy, pomyla, bo bladopopielate silnie jarzce
niebo nad gow nie pozwalao mu dojrze jej ry-
sw, tylko ksztat ciemnej czaszki z wosami
ostrzyonymi tu nad uchem. Rozemiaa si,
i zobaczy wcieniu twarzy zebranej jak pistka z-
by, biae, bielsze od zbw innych kobiet jego
ony, ktrej koci byy kruche i czerniay wjej cie-
le, zwaszcza od urodzenia dziecka, ale te od pa-
pierosw i marihuany i ambicji i talentu i burzli-
wego zego charakteru, i od lepej ciemnej
pewnoci siebie. Kobieta wstaa i otrzepaa szor-
ty, i zobaczy jak nogi ma rwnie muskularne co
rce, proste sportowe niemodne nogi przy w-
skich biodrach. Bya niewysoka i zebrana wsobie,
Nad wod wielk i czyst 161
jakby bez tuszczu, chyba bez piersi, z ramionami
jak dwie buki sterczcymi w gr i do przodu,
a miech jej (stale si umiechaa) by wesoy, czy
te pogodny, w kadym razie chtny i uprzejmy,
umiech charakteru (usposobienia) nie gbszy,
ni bysk biaego szkliwa.
Powiedzia, e nazywa si tak i tak, i e bdzie
przez jaki czas mieszka w wagonie, a ona kiw-
na gow i powiedziaa, e wie, e go widziaa
od wczoraj, i e jest bratem malarza, powiedzia-
a. Zapyta: skd wie? A ona powiedziaa, bo jest
siwy. Wsta i poda jej rk, byo to troch nie-
zrczne na tym jasnopowym polu, i byo jak ci-
nicie deseczki i twardych szczapek, a ona po-
kazaa brod ryb, ktra byszczaa nitym
metalicznym pomiertnym blaskiem w rysku,
i zapytaa to pan zowi? Gdy kiwn gow,
ona powiedziaa, e jego brat jest wietnym ry-
bakiem, powiedziaa, zna si na wszystkim, co
wodne i lene i na malarstwie, a on wtedy po-
wiedzia, e wiele lat tortur i miejskiego upada-
nia bratu trzeba byo, by do tego doj, i wtedy
ona spojrzaa na niego z wielk uwag, z tym
drgnieniem widocznej ciekawoci, z ktrego
zrozumia, e midzy bratem a ow mod ko-
biet co byo, co uczuciowego i moe co z se-
ksu. Patrzya teraz na wod poniej i powiedzia-
a: brat chtnie uywa tego pomostu, to prosz,
pokazaa, std atwo owi mniejsze rybki, po-
cie i karaski, powiedziaa, i uywa te naszej d-
Perseidy 162
ki, pokazaa palcem (ciemnofioletowym palcem
wycitym w poprzek bkitu nieba) uwizanej
do pomostu po drugiej stronie w sitowiu, po-
wiedziaa, gdy chce wypyn na nocny pow,
bo noc wiksze ryby wypywaj po tlen na po-
wierzchni, a moe po wiato ksiycowe i bia-
e wiato gwiazd, woda wtedy jest jak mleko,
powiedziaa, jak czarne aksamitne mleko, a kie-
dy podnosi si z niej mga najzupeniej nie wia-
domo, gdzie brzeg, i brat wtedy zostaje na noc
na jeziorze, a jeli wraca, to wiedziony tym nie-
samowitym instynktem kogo, kto umar ju
dwa razy, instynktem duchw, powiedziaa.
Opowiedzia pani o tym? zapyta, a ona kiwna
drobn szerok twarz, grzywk czarnoniebie-
skich wosw, i odpowiedziaa: tak, ja mu nie-
kiedy pozowaam do obrazw. Zdziwi si i za-
pyta: gdzie s te obrazy? Bo zna myla
wszystko, co brat maluje, ale ona wzruszya
twardymi buami ramion i powiedziaa: pewnie
gdzie s, bo on stale je maluje od nowa, jakby
nie malowa wci tego samego i mwi, e caa
przyjemno jest po jego stronie, rozemiaa si,
i powiedziaa: to ja ju zabior si do tego siana.
Nie jest pani godna? zapyta bezsensownie,
gdzie pani mieszka? Chaupa jest tu, za
wzgrzem, pokazaa. Mamy tu cztery morgi, po-
wiedziaa. To znaczy tyle urzd zwrci, gdy
matka umara. Kiedy umara? zapyta, eby
podtrzyma konwersacj. Jak miaam szesnacie
Nad wod wielk i czyst 163
lat, powiedziaa, a on zapyta: a ile pani ma te-
raz? Nie obruszya si, ani nie wykonaa niczego
kokieteryjnego, tylko powiedziaa trzydzieci
pi, wic on powiedzia, a ja pidziesit sie-
dem, i ona kiwna gow. Ma pani dzieci? zapy-
ta. Dwoje, odpowiedziaa, chopca i starsz
dziewczynk. I ma, dodaa, tyle e m sabu-
je, odkd tu jestemy. Za cika praca, powie-
dziaa, no i jestemy tylko dwoje do tego, do
orki, krw i drewna, i nieprzywykli. Teraz te,
powiedziaa, jest w szpitalu. Podwign si,
a i serce ma arytmiczne, a i tskni za Australi,
tylko e nie mamy za co tam wrci, powiedzia-
a, a on zapyta: za czym? Za Australi, odpowie-
dziaa.
l
Podnis szczupaka z ryska i da jej, i skama,
e i tak by nie umia go przyrzdzi, jestem po-
cztkujcym rybakiem powiedzia, a ona si
umiechna i znw kiwna czarn lisk gow
i powiedziaa poka panu wszystko, czego si
naumiaam, a on powiedzia to ja pani pomog
przy tym sianie, na co powiedziaa dzikuj
bardzo. Pracowali na socu do wczesnego po-
poudnia. Ona mu pokazaa, jak zwija siano
wkrge bele i nie gromadzi bel, bo, powiedzia-
a, teraz pjd po worki, takie czarne plastikowe
na miecie, pan wie, powiedziaa, i kad bel
zapakuj w worek i moe sobie deszcz pada.
Perseidy 164
On powiedzia, e widzia takie opakowane
czarn foli bele w Stanach, tyle e duo wik-
sze i rwniejsze, a ona kiwna gow i powie-
dziaa tak, bo tam to maszyny robi, jak w Au-
stralii, a tu takich maszyn nie ma, a gdyby byy,
nie zmieciyby si na tym spachciu.
Byli oboje zmczeni i polepieni potem, jemu
serce ttnio w skroniach od wysiku i upau,
wic powiedzia: trzeba by si wykpa, nie s-
dzi pani? Ale ona pokazaa, e nie i powiedziaa:
ja si nigdy nie kpi, to znaczy w tak duej wo-
dzie. Dlaczego? zapyta. Bo moja matka si uto-
pia, powiedziaa. Kiedy wyjedaa std, powie-
dziaa, ju miaa raka, i walczya z tym ohydnym
rakiem przez te lata w Australii, ale to zbyt bo-
lao i stracia wosy, i wewntrz wszystko miaa
wyarte i wycite i mwia, e teraz jest lekka
i pusta, e moe przez ni jak chce przelatywa
wiatr, i poprosia raz, by j zawie nad morze,
woda jest bardzo wana dla niej, powiedziaa, bo
mieszkalimy na pustyni, dodaa. Matka bya in-
struktorem gimnastyki w szkole, obok by rezer-
wat aborygenw, i matka ich cierpliwie cigaa,
to znaczy dzieci, bo nie chciay si uczy. Oni za
to piknie maluj, powiedziaa, pokazywaam
bratu jak, powiedziaa, i zarumienia si w spo-
conej ogorzaoci i socu. Nad morzem matka
siedziaa w tym swoim krzeseku na kkach
skadanym, i poprosia, by j zostawi na chwil
sam, e chce poby z wielk wod sam na sam,
Nad wod wielk i czyst 165
powiedziaa. Tak opowiedzieli znajomi, co j za-
wieli te szeset kilometrw, bo bya lubiana:
znajomy by synem jej ciotki, czyli waciwie
kuzynem, tyle e nie umia po polsku, ale te by
kuratorem owiaty na okrg, i to on jej zaatwi
t posad, a potem mnie po niej, jak skoczyam
si uczy. Gdy po godzinie, powiedziaa, wrcili
po matk na brzeg morza zostawili j na nie-
wysokiej tej wydmie z nogami w trawie, ta-
kiej szorstkiej i tncej, jak to nad morzem
krzeso byo puste, powiedziaa.
Chwil milcza, bo ona milczaa, i zapyta: moe
posza w drug stron? To duy kraj, dopowie-
dzia gupkowato. Wyciera rce z potu w spo-
dnie, a ona pokrcia gow przeczco: nie, powie-
dziaa, bo wkilka dni pniej, dokadnie wcztery,
morze wyrzucio na brzeg jej puste lekkie prze-
wiane ciao, a rozpoznalimy j, bo bya ysa, bez
peruki. Peruk moe nosia jaka ryba w morzu,
pomyla bezwiednie. Aco pan tu robi? zapyta-
a. Przyjechaem na wakacje powiedzia. Ma-
my dom pod Warszaw, ktry przez ostatnie lata
by remontowany. Kiwna gow. Waciwie
powiedzia by remontowany dla ojca i matki.
Oboje byli sercowcami, a tam jest mikroklimat,
sosny i piasek. Tylko powiedzia ojciec nie do-
czeka. Pomyla: nie doczeka si te urodzenia
si wnuka, ale doczeka, e on i jego ona zeszli si
znowu. Ztego ojciec by zadowolony, bo lubi ko-
biety. Jemu na tym ztym polu w spiekocie
Perseidy 166
i pustkowiu przypomnia si ydowski dowcip
o Moszem, ktry si wanie oeni. Nu, a jaka ta
twoja maonka? pyta przyjaciel Josiek. Rzecz
gustu odpowiada Mosze, mnie si nie podoba.
Nie mwi moda dociekliwa kobieta, co pan
tutaj robi?, i pokazuje brod przed siebie. On
myli jej powiedzie: jestem w ucieczce, ale za-
brzmiaoby to zbyt pretensjonalnie, i trcioby
o poufao. Wic mwi: przez te miesice chcia-
bym sprbowa tego, o czym marzyem od daw-
na: napisa powie. Pan wykada w Stanach
mwi ona brat mi mwi. Tak, odpowiada,
mam tam tenure, jestem profesorem. Do koca
ycia mnie si nie mog pozby. Mog jedynie,
jeli si poznaj i zniechc, przenie mnie
gdzie tam, na coraz lichsze uniwersytety.
O czym, pyta ona, a gdy on nie rozumie, dopo-
wiada: ksik o czym? Mylaem, e wiem,
mwi on, mylaem, e bya by to taka powie
polska, ale teraz rozumiem, e musiaaby to by
kobieca ksika. Ona marszczy brwi, nie rozu-
mie. Wtym sensie, mwi on, e byaby to ksi-
ka strzpw, jakby kleju zabrako.
l
Ona nie pyta co? czy dlaczego?, a on nie py-
ta, czy ona w ogle co czyta, czytaa? Mwi:
moe dlatego, e jeeli uwanie zajmujesz si
sowami, to si rzeczy piszesz coraz mniej, zda-
Nad wod wielk i czyst 167
nia, tytuy, cytaty, potem sowa same, jedno na
raz. A przecie obserwuje, on, w swoim rodo-
wisku, e jest odwrotnie: szarlatani mieszaj
pirami w papce sw, zupie rzadkiej i mtnej,
ktra rozdyma ich teksty gazem. Tylko kobiety,
myli, swymi ptasimi pazimi mdkami pojy
potrzeb krtkoci, by czas by przyjemniejszy,
by nikt nie zdy wzruszy ramionami. Ona ci-
cho mu przerywa: to ja ju pjd, i odwraca si
z ryb w rku. Wska, szczupa, byle jaka. Po co
do niej gada? Wgosie, tak, dopiero teraz usy-
sza cie, nitk pospolitego akcentu. Australij-
czycy mwi jeszcze gorzej, ni polonijni Ame-
rykanie. Australia bya wizieniem, koloni
karn, s potomkami zesacw. Gdy staa obok
niego, cieszya go tym staniem. Umiechaa si
mile nawet gdy opowiadaa o matce. Zapomnia
jej zapyta, co z jej ojcem si stao. cigajc sia-
no w te kule podwina rkawki T-shirtu
z nadrukiem Independence Day, i midzy piersi
a pach, w obnaonym pukiem centymetrze,
skra jej ukazaa si jak mlecz biaa.
Zszed do jeziora i wskoczy do wody jak sta,
w spodniach i zegarku. Tylko buty zdj, a do
buta woy wyjte z kieszeni pienidze. Woda
bya taka, jak chcia, taka jak usta tej dziewczy-
ny, ktr odwiz wczoraj na dworzec: liska,
chodna i gboka. Porusza si w niej z rosnc
przyjemnoci, w miar jak studzio mu si cia-
o. Zanurzy twarz i poj, e zapomnia zdj
Perseidy 168
okulary. Cudem przywary mu do nosa, gdy za-
nurkowa. Pywa do dobrze, ale teraz mczy
si atwo. Wyszed na brzeg w bocie po kostki,
i przyjrza si przez krople na szkach szarej,
podugowatej dce z wiosem na dnie. Bya su-
cha. Wrci ryskiem do wagonu, trzymajc bu-
ty w rku, aby stopy mu z bota obeschy, i sku
je idc tysicem bolesnych nabi.
l
Zjad pasztet drobiowy z puszki, wodnisty i sza-
ry, i napi si wdki z butelki, pomimo upau.
Nie zamierza zreszt wyj znowu na dwr,
przynajmniej nie zaraz. Czu ciar w miniach
rk i ng, i piek go kark. Piek go te nos, pieko
czoo i pieky oczy. Gdy spojrza w notatki, nad
kartk rozmazay mu si czerwone pkajce ko-
a. Zdy przeczyta: pogo za stylem jest
praktyk spoeczn najwulgarniejszego rodzaju.
To Robert Graves, oczywicie o literaturze, pod
wpywem demonicznej Laury Riding, polskiej
ydwki z Nowego Jorku, ktrej sta si, rzu-
ciwszy on i dzieci, niewolnikiem i lokajem, bo
uwaa, e go uwolnia od wszelkiego faszu. Po-
dnis oczy i pomyla z nag jasnoci, e on
nigdy tak jak i jego ojciec nie czu si ani
zniewolony, ani uwolniony. Nie wierzy w kar,
bo nie wierzy w grzech. By obojtny, jak zwie-
rz, drzewo, powietrze czy woda. Wewntrz
czego? Wewntrz, i nie nad, ani pod, tylko obok.
Nad wod wielk i czyst 169
Dlatego nie zazna zazdroci o sukcesy innych,
dlatego nie zrobi tej kariery, dla ktrej robi si
karier. Ojciec wykada na uniwersytecie i pisa
mczce sw jednostajnoci, na szczcie rzad-
kie teksty, te dlatego, e by obok, czyli w rod-
ku. Byo mu wszystko jedno, jaki to uniwersy-
tet: jak trzeba byo, oklaskiwa nawet hun-
wejbinw, ktrzy przyszli w faszystowskich mo-
czarowych cholewkach wytrzebia ydw i ob-
nia i tak niski, niezmiernie niski poziom. Po-
myla o ojcu, jak go byo to przed pierwszym
jego wyjazdem do Stanw (NYU) wiz poy-
czonym samochodem do Legionowa, gdzie stay
za murem ceglaste koszary, w ktrych siedzia
jego brat. On tam nie wszed nigdy. Czeka wsa-
mochodzie pod bram. Ca drog czu, jak obo-
wizek tej wizyty u samobjczego syna mu ci-
y: ojciec milczc zapada si w co ciko-
kamiennego, najzupeniej nieruchomego, co zo-
baczy znowu, niedawno, w jego twarzy, gdy
umar.
Byli z duej, maomajtnej, inteligenckiej od
trzech pokole rodziny. Omiu ich byo wypisa-
nych w encyklopedii PWN, pisarzy, malarzy,
kompozytorw i dziaaczy socjalistycznych. Oj-
ciec mia wielu braci, wszystkich uzdolnionych:
tylko on i jego syn najstarszy zajli si filozofi,
bo byli mao twrczy, a jednak ciekawi sposobu,
w jaki mona byoby si przemkn cierpic jak
najmniej. Jego brat, modszy syn ojca, zosta ma-
Perseidy 170
larzem, co bardziej byo w rodzinnych genach.
I mczy si. Gdy go wojsko wypucio ze swych
brudnych szpon, brat zapi si na dwa lata,
sprzedajc po kolei wszystko, co byo w rodzin-
nym domu jeszcze cennego, a potem znik. Na-
przd by tak zdolny, e zda dwukrotnie na
ASP, nigdy nie trzymajc wprzdy owka czy
duta rzebiarskiego w rku. Ale znik. Trzeba
byo dwudziestu lat tuaczki i demolki, by znw
sta si sob, oguszony klinicznymi mierciami,
wypadkami i zawaem, by pogodzi si z tym,
z czym mia si pogodzi: ze sob. Malowa nie
baczc na to, jak si maluje, i wypowiada si nie
baczc na to, co inni powiedzieli (e moe ju to
powiedzieli). W lesie by szczliwy. Objecha
p wiata, czy nie by nigdy nigdzie, na jedno
wychodzio. Wtym wagonie zaczem rozglda
si za obecnoci brata.
Wielu schowkw nie byo: jeden nad kiblem, pe-
en starych toreb i podartych sieci i pajkw. Wy-
szedem i obszedem wagon, przygldajc mu si
ze wszystkich stron, i znalazem. Od tyu, szpara
pomidzy podog wagonu a ziemi bya uszczel-
niona rzdem wysmoowanych belek, z ktrych
jedna nie bya pokrga, ale gadka, bo bya de-
sk. Deska ta bya ruchoma, a za ni widniaa
przestrze wymoszczona kilkoma warstwami fo-
lii plastikowej. Opatulone wfoli leay tam, chy-
ba wilgotne i pulchniejce i parciejce, ptna,
ktre brat malowa, gdy nie by tu z rodzin, z sy-
Nad wod wielk i czyst 171
nami i on, ale sam. Na wszystkich ptnach by-
a ona, czarnowosa i chopica, ale naga, rozryso-
wana erotycznie, z rozchylonymi, z otwartymi
udami, z potem zebranym na podbrzuszu, z pal-
cami podgitymi w seks, z twarz odwrcon
wstecz lub wpatrzon w malujcego, w kochaj-
cego, wpenetrujcego j. Zmiosn twarz.
l
Seks nadzwyczajny jest tylko wtedy, gdy moesz
bez obrzydzenia czy niechci patrze w twarz
tej, ktr bierzesz, ktra ci bierze w siebie,
ktr kochasz. Gdy ta twarz podnieca ci bar-
dziej nawet od jej ciaa, gdy darem staje si to,
e tak pikn twarz moesz posiada, gdy darem
jej uroda, gdy czujesz wdziczno i zaskoczenie
i dum i szczliwo, e tak twarz dane ci jest
oglda w mioci, gdy mio jest twarz. Zda-
rzyo mu si to raz i przelotnie, ze studentk,
ktr le potraktowa ze strachu przed on
(ktra to bya?) i obowizku wobec maestwa.
Tu widzia to namalowane. Rozoy te due
kwadratowe ptna w trawie w pokrg, i sta-
wa kolejno nad kadym. Byo ich prawie dwa-
dziecia, i widzia w nich to, co powiedziaa
moda kobieta: niektre byy malowane po kilka
razy, ale to dlatego, by lepiej odtworzy akt mi-
osny, by utrwali lad powtarzalnoci i niepo-
wtarzalne jak woda uczucie miosne, i cud
tej twarzy. Obrazy nie byy abstrakcyjne, o nie,
Perseidy 172
cho to, co czujesz w mioci jest najsilniejsz
abstrakcj. Swego napitego i rozoranego ciaa
uywasz, by sw sperm wykreli pismo Boga.
l
Zoy obrazy, a skadajc zobaczy na odwrocie
ktrego napisane (szarobeowe ptno, czarna
farba) sowo chiaroscura. Teraz obrci reszt
obrazw: na kadym byo napisane to samo.
Chiaroscura. Malarzy uczy si, co chiaro, jasne,
i oscuro, ciemne. Czyli chiaroscura, to ciemno-
jasna, jak wiatocie, tyle e eski, kobiecy.
Ona to bya wiatocieniem, wiatociemna, czy
malowanie? Starannie zawin obrazy w foli
i wsun je tam, skd je wycign. Zaoy
skrytk desk i siedzia przez chwil w cieniu
wagonu (soce przechylio si na drug, pou-
dniow stron) z brzczeniem w uszach i krce-
niem w gowie. W jego wskich stale dronych
naczyniach krew przepywaa jak wodospad. Ju
wiem, pomyla, od kiedy zacz si upadek. Nie
od tego, gdy ona, tamta, jasna, moda, mnie
modego opucia. Tylko od tego, e od daty te-
go opuszczenia przestaem stara si o pikno.
Przestaem je z siebie wytrca. Pikne historie,
pikne teorie, pikna przestrze, pikne marze-
nia zniky z mojego widnokrgu. Przestaem je
widzie. Przestaem o nie zabiega. Bo przesta-
em w nie, jak w mio, wierzy. Przestaem si
udzi, i straciem blask.
Nad wod wielk i czyst 173
Podnis si z wysikiem i obszed wagon, dotyka-
jc (trzymajc si) jego metalowych bokw,
chodnych z tyu a nagrzanych z przodu. Jakby
olep. No ale czy pikne jest na przykad Czer-
wone i Czarne? zapyta siebie, i usysza dwik
swego gosu, jakby powiedzia to pod wod. Pik-
ne pismem swoim, odpowiedzia sobie, nie aneg-
dot, ani charakterami bohaterw. Oto chodzio.
Aby bya pikna, literatura musi by najzupeniej,
najczyciej, krystalicznie prawdziwa. Jeli nie jest
kamstwem, wysiek upartego pisania mj Bo-
e, nie opisywania, pisania ubierze j w swoje
pikno, w pikno czystego blu. Przystan i po-
myla, e uy sowa Bg. Doprawdy z nicoci,
pomyla. Utkani z niczego. Gdy wszed do wago-
nu, na olep, prawie po omacku zapisa wnotesie:
to, co teologowie chrzecijascy nazwali skanda-
lem istnienia, jest jego szalestwem. Doprawdy
ex nihilo, napisa, bo rzeczy przedstawianej nie
ma, nim (pki) nie zobaczysz.
l
Kto to chce, bymy wykonywali ten obkany
taniec ex nihilo, czyj to nieustanny oddech, my-
lenie bez myli, podtrzymuje to, co si z nicoci
wykluo, i jak wszechoglnie szalony musi by
Jego bezcielesny wysiek, by podtrzymywa so-
b najdrobniejszy dese tego rozartego, a trzy-
majcego si razem chaosu? Kto to chce, aby-
my uwaali, e co jest, kto nas w to zdumienie
Perseidy 174
wyposaa, kto pisze t ksik, t wol, ba, ten
Testament o yciu, Bibli tej mierci? Teraz wi-
dzia kartk przed sob: dlaczego pisa na niej,
dlaczego zapytywa, dlaczego si stara, skoro
leaa przed nim otwarta Ksiga Boga, cierpliwa
i storturowana? wiat jest bardziej myl ni
maszyn, tyle e ta myl nie jest nasz myl, my
myle tak nie umiemy, my umiemy katalogo-
wa obd.
l
Obrci si do drzwi, bo poczu cie na swoich
plecach: cie by chodniejszy od ciepa lejcego
si z dworu. Wdrzwiach staa ona, czarnowosa.
Miaa w rku gazet przesycon tuszczem,
a w gazecie usmaonego w dzwonka, opieczone-
go w mce szczupaka. To dla pana powiedziaa
pomylaam, e pan mao co ma tu do zjedze-
nia. Podesza do pki i zdja z niej talerz i zd-
muchna ze kurz, i pooya na nim gazet
z ryb. Spojrzaa na jego otwarty notatnik, i na
ksiki uoone w stert obok, i zapytaa: nie ma
czego do czytania po angielsku? Stskniam si
za angielskim, powiedziaa. Podszed do ka
i podj z podogi biografi Graves'a i jeszcze
z podogi przy drzwiach ksik Annie Dillard
o przyrodzie i patrzeniu, podczas gdy ona nie-
pewnie braa do rki mikkie i twarde ksiki ze
sterty, i obracaa nimi w rku, jakby nie dowie-
rzajc, e to s ksiki wanie. To wszystko do
Nad wod wielk i czyst 175
pana pracy? zapytaa. Chcia odpowiedzie, e
tak, na swj sposb, wiat utkany jest z rnora-
koci i prawie wszystko w nim jest ciekawe, ale
najciekawsze jest ycie innych ludzi: spis tego,
co z nimi si stao i dlaczego. Nie ma pan nic do
czytania? zapytaa ponownie, i nie byo to pyta-
nie kapryne czy dziecinne, ale uparte, ciemne.
Chiaroscura bya oscura, poow.
Na chybi trafi otworzy ksieczk Annie Dillard
i przeczyta gono: w osiemnastym wieku, gdy
wyksztaceni Europejscy turyci zwiedzali Alpy,
rozmylnie zawizywali sobie oczy, by opancerzy
si przed oczywistoci okropnej nieregularnoci
Ziemi. Podnis oczy i popatrzy, jak ona stoi nie-
ruchomo, z gow lekko opuszczon i oczyma
wpatrzonymi w niego, przeuwajc co, jakby
miaa za ze, wic otwar ksik w innym przy-
padkowym miejscu i przeczyta na gos: jestem
okropnie zdolna do zblienia si do jakiegokol-
wiek niewinnego podczas przyjcia, i niby stary
marynarz, do wbicia w niego dzikich, byszcz-
cych oczu i powiedzenia: czy pan wie, e wgowie
gsienicy najzwyklejszej my jest dwiecie dwa-
dziecia osiem odrbnych mini? Biedak zmyka.
Ja nie pleplam: ja chc mu odmieni ycie. Wyda-
je si, e posiadam organ, ktrego brak innym: co
wrodzaju maszynki do trywialnoci.
Tym razem nie spojrza na ni. Trywialno bya
sowem, ktrego moga nie zna. Wic powie-
Perseidy 176
dzia: to napisaa kobieta uwana i obserwujca,
i bijca z tego row piank. Ale czy zauwaya
pani, co byo wsplnego w tych dwu przypadko-
wych fragmentach? Popatrzy na ni, ona nie od-
powiadaa. Powiedzia: sowo okropny. Znw
wykada. Mylaam powiedziaa e pan jako
profesor bdzie mia jak ksik do czytania.
eby byo raniej powiedziaa a nie tak jak
jest. Da jej tom opowiada Ethana Canina,
Cesarz Powietrza. To s takie adne gadkie
nieco sentymentalne opowiadania, powiedzia.
Wypolerowane i sprytne. Bardzo si podobaj.
To bardzo mody pisarz. Ona obrcia ksik
bez przekonania, ale zobaczya zdjcie Canina na
odwrocie, podobnego do Kennedych, umiech-
nitego, z przedziakiem i w krawacie, i powie-
dziaa: przystojny.
l
A pan jest podobny do brata powiedziaa,
nieco mniej napita tyle, e jest pan starszy.
Wie pani powiedzia po chwili jedynym do-
brym momentem ostatnich moich lat byo, jak
fizycy teoretycy z MIT-u zwrcili si do nas, se-
miologw, bymy wypowiedzieli w sowach to,
co poodkrywali w sprawie czsteczek najmniej-
szych, tych, ktre nie istniej w aden sposb,
ale bez ktrych nie byoby niczego w ogle. Te
czsteczki nie s ju materi, ale duchem. Pod-
stawowa cegieka wszechbytu jest duchowa. To
Nad wod wielk i czyst 177
byo ciekawe powiedzia, i nie do wypowie-
dzenia. To bya powie. To by zawaha si
wanie Testament. Nie miao dla znaczenia,
czy zrozumiaa, czy nie. Jej twarz bya opowia-
daniem o mioci. Jest tam par miosnych opo-
wiada, powiedzia, pokazujc ksik, ktr
trzymaa, bd si pani podobay. Staa nieru-
chomo, wic wycign rk i dotkn jej szyi.
Nie poruszya si, wic zrobi to, na co mia od
pierwszego jej zobaczenia ochot: uj j za o-
kie i podnis i odchyli jej rk, i palcami prze-
sun po pksiycu olepiajco biaej skry
midzy jej piersi a ramieniem.
Mj m jutro wychodzi ze szpitala powie-
dziaa, i odbior te dzieci od krewnych.
Przyjd pniej powiedziaa, kierujc si do
drzwi. Obrcia si i oddaa mu ksik. Ja ju
wiem powiedziaa, e sprzedamy t ziemi.
Ten mj kuzyn, co handluje w sklepie, ma na ni
chrapk. I wrcimy z mem do Australii. Bd
uczya te dzieci w rezerwacie, a m bdzie li-
czy noc gwiazdy. To taki chopak powiedziaa.
Miaa przekroczy prg, gdy on j zatrzyma.
Prosz powiedzia prosz nie wraca. Ja po-
wiedzia, a gdy spojrzaa na niego, szeroko i py-
tajco, zobaczy kolor jej oczu i ich zdziwienie.
Powiedzia: ja prosz nie. Pani jest wielk mio-
ci mojego brata. Jej oczy byy dokadnie ta-
kie: jasne. Chiara. Przyjd panu pomc zarzu-
ci linki na wgorze. Wemie pan koc. Moemy
Perseidy 178
przeby noc w dce na jeziorze powiedziaa
i liczy gwiazdy. Wysza, przesza par krokw
po stoku ki, odwrcia si raz jeszcze i powie-
dziaa: dlaczego ja pana spotkaam? Powiedziaa
to spokojnie, ale w tym cichym jeziorowym kra-
jobrazie wszystko byo sycha, muchy, ptasi
skrzek i rybie koa na powierzchni wody. Czy
pan myli zapytaa e mi si uda? Wyciu po-
wiedziaa czy mi si w tym yciu uda?
l
Sta najzupeniej bezradny. Potem wpisa to zda-
nie w zeszyt, pod sowem Chiaroscura: sta naj-
zupeniej bezradny. Usiad w drzwiach i niespie-
sznie, i metodycznie wypi ca reszt wdki.
Pooy si na deskach i sech w zapachu wdzo-
nego czarnego drzewa. U kraca deski widzia
traw i przebierajcego wniej owada. Annie Dil-
lard wynotowaa zdanie Johna Cowpera Powysa:
nie ma powodu, by odmwi wiatu rolin pew-
nej powolnej, niejasnej, niepewnej, szerokiej, le-
niwej pwiadomoci. Zawitao w nim, prze-
nikno go, e ta kobieta, Annie Dillard, ta
irytujca infantylna piszca kobieta bya jedyn
jego ostoj tutaj. Bya mu przyjacik. Zasn,
a gdy si zbudzi, wiedzia, e nie napisze ksiki,
po ktr przyjecha, tej drugiej powieci o sobie
po tamtej, modzieczej, bo w nie si rozpuci
i rozszed, i sporzdzi wypisy z ksigi Pana Boga.
Nad wod wielk i czyst 179
Zasn znowu, ale pomidzy jednym a drugim
zaniciem wydao mu si, e j widzi, jak zawi-
ja w czarne aobne worki t som, ktr ra-
zem zbierali. Wic gdy przysza po niego, nie
zdziwi si, e trzyma pk takich pustych wor-
kw pod pach, jakby mia jemu je zaoy na
gow. Worki byy jednak do wysania dna dki,
bo adna dka w adnej wodzie nie jest zupe-
nie sucha, a oni mieli na tej spdzi noc. Wzi
koce, ktre byy w wagonie, a ona pokazaa mu
ruchem rki szpadel w kcie, i pokazaa, idc
przed nim, miejsce w mikkiej trawiastej ziemi,
niej i prawie nad sam wod, gdzie kopa,
i skd wykopa czystorowe, goe, jakby nowo
narodzone glisty na p rozsiekane, na p wra-
cajce w gb czarnej, sutej i rozruszanej ziemi.
Te robaki bez obrzydzenia powiartowaa
ostrzem szpadla, i wrcia do wagonu, i ze
skrzynki z rybackimi przyborami jego brata wy-
ja dugi rzd haczykw u koca linek uczepio-
nych niby wosy do linki poprzecznej, a t link,
dug na pi metrw, podwizaa do rozkrzyo-
wujcego si krzyaka z drzewa wyszarzaego
czstym moczeniem w wodzie. Pokazaa mu
szklane dwie kule za drzwiami kibla, brzowe
jak butelki piwa i spowite w siatki z powrsa,
i on je posusznie podnis, i pokazaa mu, by
zrzuci spodnie, i sama zrzucia szorty i posza,
migajc nagimi chopicymi poladkami rwnie
biaymi co pksiyc skry przy jej piersi, i mi-
gna przed nim czarnym cieniem ona, dymn
Perseidy 180
nocn zason ona, midzy pogrubionymi prac
udami, i on poszed posusznie za ni.
l
Wysali dk czarnymi plastikowymi foliami naj-
cilej jak umieli, a koce zoyli w dziobie wisz-
cym wyej nad wod. Ona bez trudu wypchna
wsk dk z cmokajcego bota, a on usiad na
rodkowej aweczce i wyj spod ng wiosa,
ktre woy w dulki. Wtedy ona siada na pa-
skim tyle, i pokazywaa mu drobnymi ruchami
silnych rk, by pyn bardziej w lewo czy w pra-
wo, bo pyn tyem do rozlegoci jeziora, a przed
sob mia jej skryte midzy uda ono, biel jej skry
i noc, i dopiero, gdy mu pokazaa, by przesta wio-
sowa, rozejrza si i zobaczy, e noc zesza ze
wzgrz i lasu, e noc podniosa si z jej seksu i ze
liskiej powierzchni jeziora jak kostucha owinita
wkryjcy trupie ciao caun, i e woda lekko, dy-
mnie, mgielnie oddychaa.
Teraz zobaczy, e d wyhamowaa w miejscu,
gdzie wsza cz jeziora, nad ktr sta wagon,
wlewa si w o wiele szersz i nieregularn wod,
tak wielk, e zapadajce w noc wzgrza unie-
sione po tamtej, najdalszej stronie, wyday si
nie wysze od siwego porostu zb. Nie byo tej
skali z niczym porwna, bo nie byo nad wod
niczego ludzkiego, adnego domu. Od jeziora
wiao ciepo, i powietrze stao w najzupeniej-
Nad wod wielk i czyst 181
szej wieczornej nieruchomoci, puchnc mro-
kiem i wilgoci, i on pomyla, e nie zauway
nawet, kiedy soce zaszo, chyba wtedy, pomy-
la, gdy zamroczyo go ciemne soce jej pci.
Nie pyta jej, czemu milczy, skoro sam milcza.
Zobaczy, dlaczego pocia robaki tam, a nie tu,
zwijajce si wptliczki kady na swym haku, tu
byoby w pomroce trudno to wykona, ona nie
bya rybakiem tak dowiadczonym, jak jego
brat, ktry zrobiby to po omacku. Rozkrzyo-
waa stela ze szklanymi kulami i zarzucia ca-
o z kotwiczk w wod, i patrzya, jak lekki
ciar linek i haczykw i cia robaczych wypro-
stowuje znikajce w toni wosy do pionu, za
drug z kul przywizaa do rufy na dugim sznu-
rze, zwinitym na dnie dki. A potem wysun-
a obie stopy do przodu wzdu burt dki i roz-
chylia uda, by on patrzy w jej seks, jakby bya
mdrzejsza ni bya i dobrze znaa jego staro.
Nie musiaa patrze na jego seks, widziaa jego
seks patrzc, jak on na ni patrzy, wsplny seks
nocy i dnia, i nieudanego ycia. Bezsensowny
seks tego wiata otwiera si jak kryjwka, kara
i nagroda, jak zbrodnia, w ktrej nikt nikogo nie
ogaaca czy umierca na duej, ni na wejrzenie
w siebie i dowiedzenie si, jak gboko ukryta
w ciemnoci, otiosa, jest poza sowami jasna mi-
o.
l
Perseidy 182
I tyle. Leeli na kocu i plastikowych workach,
a gdy j zapyta: dlaczego milczysz? potrzsna
tylko czarn gow i bia twarz. Jej ciao byo
bledsze od kwanego mleka, podnoszcego si
wok dki, i fosforyzujce bardziej ni gwia-
zdy, ktre przysaniao. Nic si midzy nimi nie
stao, nic si nigdy nie mogo sta, tylko dotyka-
li si ca dugoci ciaa (ona wpara mu krtkie
stopy w stopy), jakby czerpaa przyjemno z je-
go podania, jakby jego pe wparta w jej udo
potwierdzaa jej wasn mikko, jakby jego
pragnienie czynio wiat bezpiecznym. Mga za-
wijaa si nad nimi i tumia szelesty. Nie byo
wiatru. ycie nocy sycha byo to bardzo z da-
leka, to bardzo blisko, moe to dka krcia si
jak zabawka, w koo. Teraz on ju na pewno nie
wiedzia, gdzie jest ich brzeg. Wstrzpach przed
oczami czasem zabysna gwiazda, pdzca z ni-
mi w cie. Szklana kula tpo uderzya o burt
i znw pocza si oddala, sama woda bya ze
szka.
Dopiero brzask pocz rozwiewa mg nad je-
ziorem. Waty mgy czepiay si koca, w ktrym
ona przy nim spaa. Cicho popynli pod so-
ce, ktre byo rowozielon plam. Ona wy-
cigna linki z wody, cay osprzt, drewna i ku-
le. U haczykw byy dwa wgorze, gruby
czarny, i janiejszy bardziej delikatny. Wiy si,
za daleko od siebie, by si obj. Ca noc tak
si wiy, stary i mody, czy raczej: moda i stary,
Nad wod wielk i czyst 183
mdry i dowiadczona. Stary mia w sercu roz-
pacz, a co ona czua? Odhaczya wgorze, tak je
trzymajc za gowy, by jej nie poksay. Wkrt-
kiej rufie odzi bya klapa, pod ni mulisty poje-
mnik, w ktre je wrzucia. Umya rce ze luzu,
podczas gdy on wiosowa. Pynli wzdu brze-
gu, ziemia parowaa. Nie byo ju szklicie, je-
szcze nie byo duszno. Wcignli dk na
brzeg, oboje wskakujc do wody: dopiero teraz
on sobie przypomnia, e byli wci pnadzy.
Przy poegnaniu (dlaczego mieli si egna?)
ona popatrzya mu prosto w oczu i zapakaa.
Otara usta i powiedziaa: pan jest taki sam jak
on. Gboko obojtny. Wida to, co dla niej
wane, mwia tylko na odchodnym. Z jedn
nog ju w innym wiecie: on te musiaby ko-
go zostawi, co rzuci. Siebie? Ja wanie
chcia powiedzie, ale ona jeszcze raz pokrcia
gow przeczco. Powiedziaa: to si ju nie
liczy.
l
Zostawiam upana szorty powiedziaa, i pochy-
lia gow. Poszli razem, on nieco przed ni, by jej
nie zawstydza swoim patrzeniem, i by nie myla-
a, e si lini za ni. Wagon wyoni si zza grzbie-
tu wzgrza, ale gdy wyoni si do poowy, ona
przystana, bo przed wagonem, w skos i w tra-
wie, sta nieznajomy samochd. Wida sta tu
duszy czas, bo pokryty by gsto kroplami rosy,
Perseidy 184
a szyby mia wod zamazane i zaparowane od
rodka. Jego samochd sta nieco dalej za wago-
nem, wic ona cofna si o krok i powiedziaa ci-
cho: to nie szkodzi, potem mi je pan rzuci tu przy
stogu, pokazaa. Oddalia si szybko. On zawin
si w koc i patrzy za ni. Potem podszed do sa-
mochodu, zobaczy jego szwedzk rejestracj,
i zobaczy przez zy pynce po szybach gow ko-
biety picej za kierownic: kobieta bya bardzo
moda i chyba adna, adniejsza od czarnowosej
prostaczki, z ktr spdzi-nie spdzi noc, i rw-
nie jasnowosa, jak tamta bya ciemna.
Wszed do wagonu (drzwi byy otwarte) i zrzu-
ci koc, i woy spodnie i zebra z podogi szor-
ty prostaczki, i zapisa w otwartym notesie:
szalone i ze muzy
biedne i szalone muzy
i zapisa zdanie, ktre mu si przypomniao wcza-
sie notowania tego, a byo to zdanie wypowiedzia-
ne do niego przez fizyka z MIT-u podczas ukada-
nia sownika pistniejcych, a pnieistniejcych
rzeczy i zjawisk (zjawisk bez ciaa, zjawisk czyste-
go ducha), metafizycznego sownika bliskiego mo-
wie mistykw, stojcych na supach wpord pu-
styni syryjskiej nieruchomo na przykad w III
wieku i ywicych si robakami, ktre z nich wy-
paday. Zdanie zapisa brzmiao: jest zudze-
niem myle, e mona cokolwiek bada wprost:
bada si jedynie swe wasne badanie.
Nad wod wielk i czyst 185
Postawi wod na kaw i zaparzy kaw i nala
dwa kubki kawy i wyszed z nimi, patrzc jak
dymi w pajczynie rozpitej nad trawami mgy,
i zapuka w szyb samochodu jednym z kubkw
i zobaczy, jak dziewczyna otwiera oczy bez
drgnienia i bez strachu, moe otpiona najgb-
szym snem, i jak obraca twarz ku niemu przez
mokr szyb i zobaczy jak bardzo jest pikna,
pikna jak marzenie o bezcielesnoci, taka bya
jej twarz. Usiada w fotelu prosto i przecigna
oboma rkami po tej twarzy i w ty po wosach,
chwil je przytrzymujc napite i zlizane rko-
ma na kark, i zobaczy jak szczupe ma palce
i wskie przeguby i cofn si, by moga otwo-
rzy drzwiczki samochodu, i by mg jej poda
kubek kawy.
Nie ma innego ringu, pomyla, innego pola nie
ma, jeli nie chce si partycypowa w wiecie
brutalnej gupoty, prcz pola sw i pola seksu,
pola mioci, uniwersytety s tylko kryjwk,
pomyla, i pomyla, e nie poda si do dymisji,
jak mu si wydawao, tylko pozwoli, by go rele-
gowano coraz niej i dalej, bo nie miao to zna-
czenia, odkd znalaz (teraz) drog ucieczki
w gb, tam gdzie wszystko si czy, kada cie-
kawo, kady chaos, kade pozorne nieupo-
rzdkowanie, przypadek, jezioro, ciao, lektura.
To ycie, tak, warte byo przeycia bez gniewu
i bez alu: z rozwizanymi rkoma. Pomyla,
stojc z kubkami kawy w obu rkach, e moe
Perseidy 186
przeyje je tutaj, moe nigdy std nie wyjedzie,
i przypomniao mu si nastpne sowo do zapi-
sania, przywoane z gbi tutejszej pamici jak
z gbi wody (ciemnozielonej, podczas gdy samo
sowo wydao mu si i siwe, i czarne zarazem):
rkopochy, to znaczy umykajcy spod rki.
l
Dziewczyna wysza z samochodu (kolana do
przodu, bokiem wfotelu, wskie opalone kolana
z podun kotk znaczc dugie szczupe no-
gi), a on ponad dachem samochodu zobaczy
stojcego cikiego biaego mczyzn rozkra-
czonego nad rowerem, i patrzcego na nich. By
to sklepikarz, rozpozna, wszdobylski i wi-
skowosy, ktry powiedzia na gos: przyjecha-
em spojrze, czy wszystko w porzdku, na
co dziewczyna odwrcia si z umiechem i od-
powiedziaa rwnie gono: wszystko w porzd-
ku. Ta pani o zmroku zajrzaa do sklepu i pyta-
a o wagon brata i czy pan w nim przebywa
powiedzia sklepikarz, jakby chcia pokaza ro-
zum, a ja powiedziaem, e tak, bo pana opisa-
a, i ca noc mylaem czy wszystko w porzdku
i eby si tej pani nic nie stao powiedzia, pa-
trzc na niego jak na satyra, a w gosie jego bya
nieufno i co w rodzaju zego rozdranienia.
Ta pani ju odjeda? zapyta sklepikarz
z nadziej, a ona powiedziaa ale nie i powie-
dziaa wanie spoywamy niadanie, biorc
Nad wod wielk i czyst 187
kubek z kaw w obie rce, i powiedziaa dzi-
kujemy panu, zmuszajc niechtnego sklepika-
rza do podwignicia roweru, zasicia zwali-
stym tykiem na skrzypice siodeko i chwiejne
odjechanie przez siwy leny piasek. Tuszcz
podrygiwa mu podczas jazdy wok bioder,
a on, patrzc za sklepikarzem pomyla, e wpo-
rwnaniu to on jest pikny, szczudonogi i siwy:
byli pikn rodzin mczyzn o gowach jak roz-
dranione ptaki, mdrzy i gupi, zdolni czy pu-
stogowi, bystroocy.
Dziewczyna wrcia do niego spojrzeniem, i on
znw zobaczy niewiarygodnie gadk, jak wypo-
lerowan wtrjkt jej twarz, i oczy, o ktrych my-
la zrazu, e s piwne, a byy ciemnozielone, ko-
loru takiego, jakiego nie ma wwiecie ludzi, moe
tylko wwiecie zwierzt, moe egzotycznych w-
y czy spokojnych, pewnych siebie, wadczych
owadw. Wiedziaa jak jest adna i jakie wywiera
wraenie, wska i wysoka, rwnie wska jak on,
ale nie chopica, z ciaem bardziej dojrzaym od
twarzy i okrg i dug szyj i maymi wystercza-
jcymi spomidzy gadkich wosw uszami. No
to si panu przedstawi powiedziaa bo mymy
si waciwie nigdy nie widzieli, to znaczy trzy-
ma mnie pan do chrztu, ale potem stosunki mi-
dzy moj rodzin a panem si popsuy, gdy wyda
pan t ksik, w ktrej pan ich opisa powie-
dziaa z obrzydzeniem powiedziaa pan ich na-
zwa jak? Pornografami, umiechna si peny-
Perseidy 188
mi ustami w trjktnej litej twarzy i powiedziaa
ja rozumiem, co przez to chcia pan powiedzie,
ale nie mia pan racji powiedziaa. Dlaczego nie
wesza pani do rodka? zapyta. Bo drzwi byy
otwarte odpowiedziaa.
To znaczy: nie ma w nich zamka, pokazaa, wi-
dzc, e nie zrozumia, i nie mogabym si za-
mkn, a gdyby by zamek, to pan nie mgby si
dosta, bo mam twardy sen, powiedziaa. Wic
zamknam si wsamochodzie. Ktremu mona
rozbi szyb, powiedzia. Ponad jego ramieniem
patrzya na jezioro. No ale jest pan i ja jestem
powiedziaa, i tak sobie gaworzymy, a ja przyje-
chaam obarczona misj. By sprawdzi, powie-
dziaa, czy pan yje. To znaczy, co pan ma zamiar
zrobi i czy pan wrci do domu. Do jakiego? Za-
pyta. Do niej, do paskiej ony, powiedziaa, i czy
wasze dzieci wci maj ojca. Nie odpowiedzia,
wic zrobia przepraszajcy ruch rk i powie-
dziaa: tak si zoyo, e byam jedyn osob
wrodzinie z samochodem i na tyle zainteresowa-
n, by si w t krtk nocn podr wybra, po-
wiedziaa.
Zainteresowana czym? zapyta. Tak sobie stali.
Powiedziaam panu, powiedziaa. A byo to tak,
e paska ona, ktrej przecie nie znam, za-
dzwonia do paskiej matki. Mylaa, e mia
pan wypadek samochodowy. Dzwonia na poli-
cj i po szpitalach. Bya wzburzona pana nie-
Nad wod wielk i czyst 189
obecnoci. Wczoraj byy imieniny paskiej
matki, wiem e to pana nie obchodzi, ale moi
dziadkowie byli u niej. Moja babka z ogromnym
trudem wspia si po schodach. Wtedy za-
dzwoni paski brat z yczeniami z Londynu
i matka mu si poskarya, e nikt nie wie, co si
z panem stao, i brat powiedzia, e chyba wie,
gdzie pana szuka, wic dziadkowie zadzwonili
do mnie i poprosili, bym do paskiego brata ja
zadzwonia, to mi wytumaczy drog.
Jego ja znam, powiedziaa, byam na wernisau je-
go wystawy na Rynku Nowego Miasta. Powie-
dzia, e chciaby mnie namalowa. Pumiech-
na si w kubek. Kawa pewnie ju bya zimna.
No wic jak? zapytaa. Z czym wracam? Od-
chrzkn. Byo mu trudno wymwi pewne so-
wa. Czy ona chce, bym wrci? zapyta niezdar-
nie. Ja nie wiem, odpowiedziaa dziewczyna. Ale
chyba nie. Pan jest zimnym obojtnym zamkni-
tym w sobie czowiekiem i mao kto pana lubi,
tym bardziej kocha. Taka bya pana ksika, ktra
porania ludzi. To czyj waciwie jest pani crk?
zapyta. Nie pamita pan, powiedziaa. Jest pan
moim ojcem chrzestnym i czym wrodzaju kuzy-
na. Czy wuja. Bo rodzina po stronie matek jest
wujowata, no nie? To jest tak, e paska matka
i mj dziadek s ciotecznym rodzestwem. Ich
matki byy siostrami. Dziadkowie mieli czworo
dzieci. Jestem crk starszej z dwu crek. Pan jest
jej rwienikiem.
Perseidy 190
l
Kiwn gow. Jej dziadka, hrabiego, spaszczo-
nego przez czas i najzupeniej guchego widzia
na tyme wernisau brata. Wida przyszed
przed jej przybyciem, albo po jej odejciu. Pod
cianami staa caa kupa tej odlegej niesympa-
tycznej rodziny, ale on po raz pierwszy z (nieo-
czekiwanym) zainteresowaniem patrzy, jak w
przewodniczcy im staruszek w jasnym garnitu-
rze jest dziarski i przyjazny, wyrozumiay i ser-
deczny, fotografujcy wszystkich i wszystko,
obrazy, bufet, modzie i brata. Tak, byli porno-
grafami za komunizmu, w Partii i na stanowi-
skach. Dziadek o piknej twarzy by prawni-
kiem i redaktorem Dziennika Ustaw. Suebne
pornograficzne zajcie. Przyjanili si, ojciec
i on, od dziecka. To dziki tej przyjani przez
pot w Drohomilu ojciec pozna siedmioletni
matk. Ojciec przecie te posugiwa. Rozmno-
yli si, przeyli. Maj wnuki i prawnuki. yj
jak yli, pornograficznie, czyli moralnie.
Wie pani powiedzia niespodziewanie t noc
spdziem na jeziorze w dce, i przypomniaem
sobie, patrzc zrazu w gwiazdy, e przecie, gdy
brat zdezerterowa i potem tu przyjecha, ojca
akurat w domu nie byo. Wysano go, czy sam si
zaproponowa, z wykadami etyki na uniwersytet
hanoiski. Mia je prowadzi po rosyjsku, ale ju po
tygodniu przeszed na francuski, ktry wszyscy
Nad wod wielk i czyst 191
rozumieli. Atymczasem wmieszkaniu koczowao
WSW z takim modym wiejskim oficerem, ktry
poczu si zaenowany sytuacj. Obaskawia go
moja matka. Siedzieli przy pustym stole wjadalni
i duo ze sob rozmawiali. On opowiedzia jej swj
krtki gupi yciorys, ona swj pidziesicioletni.
Ze mierciami, blem, godem, i z obojtnoci
ojca. I wyobraziem sobie, wnocy na tej dce, jak
mu mwi o swym samotnym i nieszczsnym y-
ciu. e lubia piewa i taczy i gra na fortepia-
nie, e bya dumna z ojca i z jego uniwersyteckiej
kariery, ale e nigdy nie dzielia jego gustw. e ko-
chaa tandet. e ta tandeta wytarta i staa zdusi-
a jego ambicj, zamazaa jego mylenie. I e wida
on tego potrzebowa, bo nigdy od niej nie odszed,
tylko sta si wanie taki: niezdolny do okazywa-
nia uczu. Zajty coraz bardziej samotnym, coraz
bardziej obcym jej trwaniem.
Dlaczego pan mi to mwi? zapytaa. Bo przy-
jechaem tu, powiedzia, w ogle tu przyjecha-
em z ambicj napisania tej ksiki. I to byaby
wanie ta ksika? zapytaa. Ta, i o nich i o mo-
im bracie, powiedzia. Jak by si nazywaa? za-
pytaa. Szukaem tytuu, powiedzia. Notowa-
em krtkie zdania, pojedyncze sowa, para-
doksy. Ale niepotrzebnie, bo wiem, e jej nie na-
pisz. Dlaczego? zapytaa. Bo powinien j napi-
sa kto, kto jest lepszy ode mnie. W sensie
serca? zapytaa. Nie, powiedzia, lekko si od
niej odwracajc, w sensie sumienia.
Perseidy 192
Patrzy na jezioro matowe i barwy nieba, i na ko-
ron ciemnych wzgrz rozjaniajc si grzbieta-
mi, a ona powiedziaa: Emerson napisa takie
zdanie: zjadem wiat. Odstawia kubek na
dach samochodu i patrzya tam, gdzie on patrzy.
Zdumia si. Pani studiowaa po angielsku? Tak,
powiedziaa, w Szwecji. Ja przecie, powiedzia-
a, nawet si urodziam w Szwecji, a gdy pan
mnie trzyma do chrztu, matka mnie przyjecha-
a pokaza rodzinie, i tam wrciymy. Matka
sprowadza swych rodzicw, moich dziadkw,
corocznie. Ubiera ich, wysya do lekarzy, prowa-
dzi na spacer i do kina. Zarabia tam od pocztku
sporo. A pani ojciec? zapyta. Nigdy mi nie
mwia, odpowiedziaa. Jeden z pierwszych
klientw.
Milczeli chwil. Wic chodziam do dobrych
szk i mogam pj na uniwersytet, powiedzia-
a. I nie? zapyta. Pokazaa, e nie gow.
Jej trjktna twarz, pikna do blu. To istnieje,
pomyla, i poczu ig w sercu i ten smak
w ustach, metalu, trucizny, pustki. Przejam
paeczk po matce powiedziaa. Robi to sa-
mo. Nazywa si to call-girl. Teraz ja duo zara-
biam. Chcia powiedzie: nie dziwi si, ale
zbyt duy ciar lea mu na sercu, by mg za-
kapa ustami. eby nie czua, e robia co ze-
go. eby nie czua si osdzona powiedziaa
dziewczyna.
Nad wod wielk i czyst 193
l
Ale mnie pani osdza, wykrztusi po chwili. Bo
trzeba ich lubi, powiedziaa. Trzeba ich lubi. Za
co? zapyta. Im si udao powiedziaa. Co? za-
pyta. To, co si panu nie udao. Dlatego mam al
do pana. Dlatego przyjechaam. By kto panu po-
wiedzia. Nie patrzya na niego. Powiedziaa: te-
raz pojad. Nie wycigna do niego rki. Powie-
dziaa, zwracajc si do niego uwanie: kiedy
dziadek zdawa egzamin adwokacki, tak si zde-
nerwowa, e zrobi wspodnie. I zemdla. Akiedy
mu umar ojciec, sam wypisywa klepsydry ca
noc, a rano je rozkleja po miecie. Wczasie wojny
by wAK, a kiedy pojecha wypocz z on do sa-
natorium, zawali si na nich lecych wku su-
fit. Akiedy zapragn wycisn sobie wgier z no-
sa, zama sobie palec, powiedziaa jeszcze
z umiechem. Ile razy ich widziaem na miecie,
powiedzia on, nieli do domu klozetowy papier.
A gdy postanowiem zdawa na filozofi, odma-
wiali mnie od tego, drwic, e to na co? I gdy za-
czem publikowa pierwsze swoje prace, zapyty-
wali, kiedy zaczn pisa dla ludzi dopowiedzia.
Umiechaa si bardzo lekko, jakby do ducha te-
go, co przez jego sowa przemawiao. Kiedy
wrcimy ze mierci, nie wrcimy jako ludzie
powiedziaa. Znieruchomia. Zasugujesz na
wielkie cierpienie powiedziaa. Odpowiedzia:
ju je wywoaa. Wysuna rk i zdja kubek
Perseidy 194
z dachu samochodu, i oddaa mu. Co bdzie
ci bardziej bolao zapytaa: czy gdybym za-
daa pienidzy, moj zwyk taryf, czy wicej
pienidzy, czy gdybym to zrobia za darmo, czy
odjechaa? Gdyby odjechaa, powiedzia. Kiw-
na jasn lnic gow. Tak bdzie powie-
dziaa, i wsiada do samochodu. Przekrcia klu-
czyk w stacyjce. Bdziesz mnie szuka po-
wiedziaa w otwarte okno. Twardo i prosto po-
wiedziaa, bo tego si naumiaa: i nie znaj-
dziesz.
l
Wyobrazi sobie matk wtej jadalni i ruch jej ust,
i wyobrazi jej sowa do sposzonego troch mo-
dzika w mundurze, troch rozchestanego, pod-
czas gdy w pokoju obok siedzieli trzej onierze
i wydawali zapach, a ich tpe metalowe hemy le-
ay grubo i gupio u ich stp. Matka si rzadko
umiechaa. Bya ciemna i zacita i nie ya wtym
wiecie, tylko w innym, w ktrym bya bohater-
k bolesnej krzywdy przez wszystkich uznan.
Popatrzy za samochodem, ktrego dach wydo-
sta si, tam, na poln drog. Zanis kubki do wa-
gonu, przeczyta ostatnie notatki, podnis szorty
z awki i wyszed je pooy, gdzie mu przykazo-
no. Zoy je na ciernisku i wrci do swego
zmtniaego samochodu, i wyj z kieszeni
w drzwiczkach grub skrzan rkawic, prak-
tyczn przy dolewaniu oleju czy dotykaniu czego
Nad wod wielk i czyst 195
gorcego w silniku, a zim suc do cigania
niegu z dachu, gdy zadzieje si zmiotka. Zszed
na sztywnych nogach do dki i woy rkawic
i wycign kolejno wgorze ze skrytki i, tak jak
myla, oba wczepiy si tark zbkw wpalec r-
kawiczki, ale jej nie przegryzy.
Nis je lnice i wci wilgotne, a w wagonie
wrzuci do wiadra, i zszed raz jeszcze do jeziora
z czajnikiem, ktrym nabra wody, i wyla t wo-
d na wgorze, by nie cierpiay. Wiy si w wia-
drze, yskajc czerni i biel, i motyl ci
podbrzuszy, i patrzy na nie dugo, a zobaczy,
e gruby i wikszy zmienia si, e jego czarno-
zielona skra janieje, e wgorz zwolna ale wy-
ranie srebrnieje, jakby stawa si swym wa-
snym duchem, jakby w caunie przeroczystej
biaodziecinnej wiernoci i starczego marzenia
wybra si w ostatni sw podr. Ten drugi, sa-
miczka, ciemiejca dopiero, moda i pewna swe-
go, dopiero si temu przygldaa. Nigdy nie
mieli by ze sob, ani seksualnie si pozna, bo
na duchowiejcego samca przyszed czas mio-
snej wdrwki do miejsca, gdzie si urodzi.
A kiedy ona po latach te tam popynie, jak sen
srebrna, kochajca i naga, by sprawi sob przy-
jemno innemu, on o tym nie bdzie wiedzia,
bo bdzie martwy.
Usiad na przyzbie i w popoudniowym socu
czyta cytaty, ktre wplataa w sw emfatyczn
Perseidy 196
proz Annie Dillard, zaprzyjaniona kobieta.
mier swego ja, o ktrej pisz wielcy pisarze,
nie jest gwatownym aktem napisaa. A dalej:
fuge, tace, quiesce: ucieknij, zamilcz, uspokj
si. I notatk Abby Mojesza z pitego wieku:
id, posied w owej celi, a twoja cela nauczy ci
wszystkiego. Zamkn ksik i pooy j na
pododze i wiedzia, e nie bdzie wicej nicze-
go czyta. Cytaty s, by dowiadywa si od no-
wa, e jest moliwo pisania, tak bardzo gwa-
towna, tak co dzie moda, tak najzupeniej
niepotrzebna. Masz rozdziela z drzewa Zego
i Dobrego, a cilej: masz wysok moliwo
dzielenia na pikne i brzydkie, okrutne i dobre.
Tylko tyle. Nasze gowy, jasne i ciemne, gadkie
i pokraczne, samym czubkiem czaszki kpi si
w gwiezdnym niebie. Nawet w dzie tak biay,
jak ten. W pobok jest ocean, Morze Sargassa,
tylko to dzielimy, tylko to jest nasze.
l
Wzi cikie wiadro z wgorzami i zszed na d,
a po drodze zobaczy, e szorty zostay zabrane.
Wszed do wody po kolana i przechyli wiadro,
a wgorze wychlupny ze, lejszy najpierw, po-
tem srebrnobiay. Mgnienie spirali w wodzie,
ondulacja cienia, ziele. Czer. Odwracajc si,
zobaczy w penym socu par, idc skosem
przez rysko. Mczyzna, ze sterczcymi choro-
bliwie wosami, by rekonwalescentem. Cza-
Nad wod wielk i czyst 197
rnowosa kobieta w szortach trzymaa go przez
p, a on opiera si o jej ramiona. By bardzo cho-
ry, dlatego tak ciko pracowaa. Przed nimi jed-
no, obok niego drugie dziecko szo w ich rytmie,
czasem tylko podbiegajc. Kucn, by go nie wi-
dzieli, ale brzkn oziemi wiadrem. Mody czo-
wiek zwrci twarz ku niemu (patrzy ze socem)
i zawaha si, i wykona gow co w rodzaju ski-
nienia, czy ukonu. Moda kobieta wykonaa znak
palcami rki, ktrymi trzymaa jego rk na swo-
im ramieniu. Powiedziaa do gono w tym ci-
chym i rozlegym krajobrazie: m mi powie-
dzia, e dzi w nocy zaczynaj si Perseidy. On
podnosi si zwolna, aby nie pomyleli, e go na
czym zdronym przyapali, a ona zrozumiaa, e
nie zrozumia, co do niego mwia. Spadajce
gwiazdy powiedziaa dzi wnocy zaczn spada
gwiazdy.
Na samym szczycie stoku midzy aobnymi
stogami pojawi si sklepikarz na rowerze, i oni
skrcili ku niemu, podczas gdy dzieci chopiec
i dziewczynka niechtnie zostay z tyu. On
wrci do wagonu i pooy si na sparciaym
wyrku brata, i z t ran, ktra si nie zagoi, za-
sn. Gdy si obudzi, obudzi go chd, i cae
ciao czu zdrtwiae. Mleko podnosio si
pulchnym kouchem z jeziora, a nad jego gow,
gdy wyszed, bardzo mae i spalajce si w siar-
czanym ledwo uchwytnym bysku, spaday
przez czer nocy i rozhaftowanie nieba, kamien-
Perseidy 198
ne gwiazdy. Przelatyway to tu to tam, i jego
oczy zaczy gorczkowo szuka ich po niebie,
a spaday tak czsto, e pomidzy jedn zapala-
jc si smug a drug, mierteln, serce jego
uderzao tylko raz.
1997
Nad wod wielk i czyst 199
III
Czerwone
i czarne
Nawet zaraeni, pomyla,
nie zachowuj si jak zaraeni
przez cay czas
Jim Harrison, Warlock
Odwok piewika wydao mu si tytuem do-
brze oddajcym jego mie zaskoczenie. Znalaz to
okrelenie w zoeniu mycetony w odwoku sa-
micy piewika, etc, wic obrci kartkami, by od-
szuka, co znacz mycetony, i przeczyta, e to
po angielsku mycetones, grupy mycetocytw
tworzce nerwowy zwizek z jelitem, ciaem tu-
szczowym lub narzdami rozrodczyni. A wyej
znalaz, e mycetocyty (pseudovitellus), to ko-
mrki do przechowywania symbiontw. Szuka-
jc pod liter s symbiontwwtym sowniku nie
znalaz, a potem zauway, e wicej tam byo ta-
kich niechlujstw i przeocze. Wrci do hasa
o mycetocytach i wpatrzy si wsowo pseudovi-
tellus, kojarzce mu si z pseudocielakiem: vitel-
lo to po dzi dzie ciel we Woszech. Symbionty
pozostay tajemnic, nie chciao mu si dokopy-
wa do nich winnych sownikach, tak byo lepiej,
e nie wiedzia: kojarzyy si z symbioz, ale ra-
czej ze stworzeniem sztucznym, z robotem stwo-
rzonym przez czowieka w dalszej przyszoci,
a przybywajcym zemci si za swe krtkie ze
ycie z kosmicznej przestrzeni.
Teraz ju wiedzia, co bdzie robi tego lata.
Podr trwaa dugo. Samolot nie mg w tej go-
rcej wakacyjnej porze wystartowa na czas
z San Francisco, a potem dugo nie mg posa-
dzi si w Nowym Jorku parnym, brudnym
i rozwrzeszczanym, a potem te nie mg wyle-
cie z nowojorskiego korka, tak e przyby do
Warszawy z wielogodzinnym opnieniem, wraz
z chmar ldujcych jak na zo jednoczenie
innych rejsw: kolejki, czekanie, bagae, zwarty
i nieprzystpny tum wypatrujcych za bramk.
Byo pno w noc, ale brat sta cierpliwie u ko-
ca toczcej si ciby, duy, ciki, w okularach
i siwy. Nie mia na sobie caej sutanny, tylko p:
co w rodzaju czarnej koszuli z bia krg wy-
wijk i krtkimi rkawami. Do paska mia przy-
troczony turystyczny woreczek na klucze, pie-
nidze i dokumenty, a on, nim obj tgiego
brata, ze zdziwieniem przeczyta na woreczku
napis Nike.
l
Jak ona? zapyta brat, a on odpowiedzia co-
raz lepiej. Wci taka zajta? zapyta brat
ktry by biskupem, i on odpowiedzia coraz
bardziej, zwaszcza latem. Oni latem tam krc
te wszystkie filmy. W Hollywoodzie lato trwa
waciwie przez cay rok, i to dlatego tam a nie
gdzie indziej powsta przemys filmowy. A zim
Perseidy 204
padaj tylko przykre szare deszcze. Jak may?
zapyta brat. May jest duy, powiedzia, w te
wakacje pracowa jako ratownik na play w Fort
Lauderdale, aby nie zacipie do reszty nad tym
komputerem, powiedzia. To na ktrym on ju
jest roku? zapyta brat, a on odpowiedzia
ktry z nich?, bo nie wiedzia dokadnie.
Mao co wiedzia dokadnie, odkd jego ona
odesza od niego, zabierajc obu synw, a on po-
czu, e skpany zosta jasnym lodowatym prze-
raajcym wiatem, podobnym tak to sobie
wyobrazi do tego, o ktrym pisa Borys Pa-
sternak, gdy odwoywa si do czystych rezerw
duchowych. Wynotowa to sobie z jego tomu
korespondencji z gruziskimi przyjacimi, jak
notowa, odruchowo i profesjonalnie, wszystko
to, co si zgadzao. Dopiero potem (teraz) zau-
way, e zgadzao si coraz mniej, a raczej czy
lecz e to on wyapuje i zapisuje to, co si,
w zgrzycie, grymasie, wstyd powiedzie: w n-
dzy uczu, nie zgadza.
Kka walizki stukay po przejciach, pasach dla
pieszych, wskich jezdniach oblonych macher-
skimi takswkami, i w betonie parkingu, zaszur-
gay w obszernej smutnej windzie, bo brat nie
znalaz miejsca dla samochodu na dole, tylko
gdzie tam wyej. Walizka bya cika, bo pena
sownikw, i twarda, by si nie wymiy. Byy te
wniej koszule, swetry i sportowe buty, skoro mie-
Czerwone i czarne 205
li z bratem spdzi tydzie w lesie nad jeziorem,
gdzie jako modzi ludzie zwykli byli z rodzicami
rokrocznie spdza ks lata. Bratu udao si wy-
dzwoni i odnaj t sam leniczwk, waciwie
nadlenictwo, wPuszczy Piskiej. Moe domyla
si, e co z nim jest nie tak, i z jego opowieciami
o onie i synach, ktrych ju nie mia, wic zapro-
ponowa te rekolekcje jak artobliwie je nazwa
aczkolwiek wiedzia jakim skurczem wstrtu
kwituje brat lingwista wszelkie terminy praktyk
brata biskupa. O nawracaniu brata lingwisty nie
byo od trzydziestu lat mowy, o dyskutowaniu
nad sensem sensu rzadko. Trzeci brat mia doje-
cha gdy tylko upora si z tym, co robi tam, gdzie
to robi, a gdzie, oni obaj mtnie tylko wiedzieli.
Byo w kadym z nich to co skrywanego, taje-
mnica serca i przemilcze, i tak byo lepiej. Brat
biskup by wci przekonany, e on regularnie
wykada w Berkeley, cho coraz czciej przeby-
wa w kraju, i tylko od czasu do czasu (od odej-
cia ony i zestarzenia si i alkoholizmu) jedzi
do gorszego uniwersytetu w Lawrence, India-
na). Na Berkeley zachowa skrytk pocztow,
bo bracia porozumiewali si po starowiecku
jeli w ogle listami, a w razie telefonu czy fa-
ksu, zajmujca jego dawne mieszkanie moda
koleanka (bya studentka) odpowiadaa, e te-
raz go nie ma, ale oddzwoni, i wydzwaniaa go
w Indianie, skd on odpowiada na apel.
Perseidy 206
Dlaczego tak si stao, nie stara si zrozumie.
Nie udzi si te, e powrci do dawnej katedry
i wzicia, odwrotnie, czu si lepiej wrozrzedzo-
nym swym nowym yciu, i myla o sobie, jeli
o sobie myla, jak o aglowcu, ktry wypyn na
puste i jaowe wody w ciszy i przeroczystoci,
pod bardzo wielkie i bardzo chodne niebo. Po
drodze z Indiany przejecha tylko przez Berkeley
i przesun si po campusie ranym krokiem
w swej tweedowej marynarce i adnych mokasy-
nach, gracko odpowiadajc na profesorskie uko-
ny i starajc si nie widzie spojrze, jakie za nim
rzucano. Zebra poczt ze skrzynki i odwiedzi
by studentk, teraz tuciejc i w okularach,
i po godzinie nieuwanego seksu, w ktrym naj-
lepsze byo, gdy ni z tego, ni z owego znalaza si
na czworakach nad nim i wessaa si wjego pe,
budzc go przekornie do zudze i wspomnienia
moe dlatego, e nie widzia ju jej obcej twarzy,
tylko silne i bardzo biae poladki on war si
pomidzy jej poladkami w adny seks i krge
otwory i zatarga si w tym chciwym mikkim
misie jak stary pies, poczu dawno zapomnian
frenezj kopulacji, ten samotny punkt stycznoci,
jaki mia jeszcze ze wiatem.
l
Potem wsta, i swoim zwyczajem obszed poko-
je i przejrza czasopisma (naukowe) i ksiki za-
walajce jej (niegdy jego) biurko, i podczas gdy
Czerwone i czarne 207
ona si mya w azience zbyt maej, by si tam
zmiecili razem, zreszt nie chcia oglda jej na-
giej wycign z kupy polskich ksiek sownik
morfologii owadw, ktry go zaj. To dla cie-
bie powiedziaa moda profesor, bya student-
ka, wychodzc z rcznikiem z azienki, dosta-
am go przypadkowo, ale e po polsku i mnie
nieprzydatny, zachowaam go z myl o tobie.
Z pci spywaa mu duga lepka pajcza lina na
udo i dywan, wic poszed si umy, a potem
ju na sedesie otwar ten sownik i wpad na
okrelenie, ktre go zaskoczyo, a zaskakujc,
dotkno. Dwigacz gaszczka wargowego
przeczyta (palpiger, palparium, squama palpi-
gera), dygota, maca, pieci, dotyka, tak, by
moe gadzi, wanie od tego si podnis, tyle
e jego dwigacz nie mieci si ju w apetycie,
ale w przestrachu.
l
Brat odnalaz samochd, ktry by czarny, jak na
ksidza przystao, i mercedesem, jak na koci,
ktry si na ludzkiej biedzie tuczy. Brat by tyl-
ko ysn niecierpliwie okularami, gdyby to wy-
powiedzia, albo cicho by odsykn, e nie
w tym jest rzecz, nie tdy wojna. On by zapyta:
a kdy? I tak by si zaczo. Ale byo pno
w noc, i brat w dodatku powiedzia, e musi je-
szcze niespodziewanie wrci do Lublina, wic
e go podwiezie do domu, na szczcie jego dom
Perseidy 208
sta na trasie Okcie-Lublin, wic on powiedzia
tylko: a miaem nadziej, e pojedziemy prosto
na Mazury, bo opustoszay i martwy dom go
straszy, ale brat pokrci z przykroci tg siw
gow i powiedzia: wydzwonili mnie na lotni-
sku, i jednoczenie zabrzmia brzczyk telefonu
z torebki na jego brzuchu, z ktrej wyj przed
chwil kluczyki mercedesa. O wanie powie-
dzia, i prowadzi samochd jedn rk, misi-
stymi palcami, na jednym biskupi piercie,
podczas gdy sucha co mu w suchawce telefo-
nu mwi. Dziao si to w spirali zjezdnej (w li-
macznicy) parkingu, mercedes omiata beton
wiatem reflektorw, brat zapaci (torebka) na
bramce nie przerywajc suchania nie bya to
rozmowa, bo odmrukiwa tylko mhm i tak
podskoczyli na kolczatce tych zbw maj-
cych przebi opony niepaccym i wyjechali
w noc.
l
Chtnie jedzi na te sporadyczne semestry
w Indianie, bo w Warszawie doczeka si takie-
go lku, e nie sposb mu byo porusza si bez
skurczy w ydkach, zesztywnienia karku, plam
w oczach. Te nie spa i wstawa w porodku no-
cy, jak obity kijami, i kutyka przez puste poko-
je i po schodach po mleko czy po widmowy ja-
kikolwiek obraz w telewizji. Na dachu domu
bya antena paraboliczna, i manewrujc przyci-
Czerwone i czarne 209
skami pilota sysza jej mechaniczny jk, gdy si
przestawiaa, z tego samego na to samo midle-
nie. Byo tak, odkd by sam, i pamita o za-
conych wielkich sicach na udach swej ony,
i karteczce z napisem seks to ty, zapomnianej
przez kochanka, ktry o nim do niego w licie
napisa, e jest nikim, czyli te nicoci.
Przez czas jego nieobecnoci dom nie sta nie-
zadbany, przewijali si przeze bracia, ten
z KUL-u i ten z malarstwa, a te by pod opiek
ssiada, wiadka Jehowy i eks-inyniera yjce-
go od wielu lat bez nerek, bo nawet na prze-
szczepach tworzyy mu si rakowe guzy. Eks-in-
ynier co drugi dzie jedzi na dializ krwi jego
samochodem, aby samochd nie gni w bez-
czynnoci, i za to opiekowa si trawnikiem czy
piecem czy przeciekami z dachu. By wysoki
i barczysty, ziemisty i starty codzienn saboci
i operacjami, maozbny, i w przedrami mia
wpuszczony raz na zawsze metalowy wentyl do
podczania w maszyn czyszczc mu zapasku-
dzajc si coraz bardziej krew.
l
Dom sta w lesie, a on stale przypomina sobie,
podjedajc, jak dom znalaz i kupi w gorczce
zudzenia, e bdzie chodzio o nowe ycie,
o przebaczenie, o lito, o sprawiedliwo nawet,
myla, bo rzekomo to on pierwszy odwrci si
Perseidy 210
od modej, ale krzepncej, nudniejcej, pospoli-
tej ony, a ona twierdzi wiele czasu si mczy-
a ze sob i z jego nieudanymi alkoholicznymi za-
mykaniami si i prbami pisania, nim zassaa si
wmisn cewk seksu z modym mczyzn, nim
w j przebi, przepcha i zatar i zachwyci swym
ciaem, nim zacza to ciao miowa i nim
o tym, co z modym kochankiem robia powie-
dziaa, e tylko to j interesuje.
Wic odruchowo moe dlatego go zaj sownik
znaleziony u profesor byej studentki, e wik-
szo, jak natychmiast skojarzy, uytych w nim
terminw miaa konotacj seksualn, fizjolo-
gicznie seksualn, na przykad acinus gruczou
pidigalnego, cho byo to haso jak najbardziej
niezwizane z seksem, ale na przykad z nogami
czy skrzydekami, ale w samolocie obliczy e
tak, blisko dwie trzecie tekstw dotyczyo tak
czy inaczej tej domeny (okolica mikropilarna ja-
ja motyla, przeczyta), co zwaywszy na inne
czynnoci ycia owada, byo pouczajce. Syfon
samicy, przeczyta, kolce brzene, trzon woskowy
i palisada z trzonw, pseudokulus (nibydupek?)
pierwogonka, gruczo wcigalny, wzgrek dodat-
kowy (mons Supraveneris), komora genitalna,
gonopor wtrny, przewd wytryskowy (no, no)
kielich czy ni kocowa.
Oczywicie nie rozumia, co te wszystkie termi-
ny waciwie znacz. ale po raz pierwszy w swej
Czerwone i czarne 211
pedantycznej karierze, karierze semantyka
wgbiajcego si wsens sw, postanowi, e nie
bdzie si dowiadywa, co owe makaroniarskie
i skundlone okrelenia wyraaj. Ani skd si
wziy. Ani kto jak je powymyla. W tym zdu-
miewajcym argonie greki wymieszanej z an-
gielszyzn, kanciastych i wulgarnych spolszcze
i pseudoaciskich nowotworw tkwi ironiczny
zamek, a on obsesyjnie szuka klucza. Rynarium
orzsione, sensille (zmyswki) dzwonowate,
pseudosensorie (gdy czujesz na niby), citeumifi-
lium(co z miasta, city, i synw, albo filandrycz-
ne, (wskie i dugie, dziewczce). Ciaa brzu-
szne, przeczyta, byy midzy sob poczone
pierwsz komisur. Komisura to szczelina, tak,
ale i wspczucie, czyli lito, od martwi si
razem commisere. Nawet such owadw zmu-
sza do zastanowienia: jama tympanialna i jej
otwr, misie bony dwikowej, worek powie-
trzny, nerw chordotonalny, a chorda to struna,
przezmianki. Dodekafonia zmysw, transhuma-
cja dz, przemienialno czucia.
l
Kosmodromiczne lodowate wirki i Wigury,
oprniona Trasa azienkowska. Wcale te mer-
cedesy nie s takie wygodne. Tylna o im si
trzepie, i mercedes podskakuje jak kolejowy wa-
gon. Tunelik, lizg zakrtu, rozlany, na prawo
wyciszona konstrukcja z klinkieru, zamek cza-
Perseidy 212
rownic, koci jakiej sekty pesudochrzecija-
skiej, podobno. Niewidoczna szaronocna Wisa.
Dalej jaskrawe znaki kapitalizmu, salony samo-
chodowe biae jak w Tokio i stacje benzynowe
jak nocne ldowiska. I las. Do tego lasu ojciec
chtnie chodzi na spacery. Jak dugo y. A on
tu kupi dom. Drugie wiata na drugim skrzyo-
waniu. Stara Miosna.
Lubi t nazw, jak lubi adres Mickiewicza 13.
By najzupeniej samotny w Starej Miosnej, ju
nic wicej sta si nie miao. Jadc przy milcz-
cym i zaabsorbowanym (ten telefon) bracie, po-
gmera w sobie i poczu, jak przez ten semestr
nieobecnoci, Indiana University, Lawrence,
Kansas, by nieobecny wanie. Polska literatura
ma by o polskim wiedzeniu. A on zawodowo
zajmowa si polsk literatur, cho nie umia jej
pisa. Brat kocielny brat skrci w prawo
i w lewo, i las zgstnia i zrzed po bokach, a za-
jechali. Przychylajc si, by mu pomc otworzy
drzwiczki, brat wyda z siebie zapach zmczonej
wody toaletowej. On wysiad i wyj walizk
z kufra. Brat mu poda klucze do domu.
W pobok wieciy si okna w domu wiadkw
Jehowy. ona wiadka bya operowa, i wybu-
chaa chtnie perlistym gardowym miechem.
Miaa duy biust i wosy zalakierowane w czarny
kask, i nosia zoty paseczek do bkitnej sukni.
Bya piewaczk w chrze operowym, ich trzeci
brat zna j z przedstawie i prb, na ktre przy-
Czerwone i czarne 213
chodzia pierwsza i pozostawaa do koca, na-
wet gdy nie miaa w nich bra udziau, w krze-
seku z boku, umalowana i czekajca, tga, ci-
cha, na drobnych stopach, bo kochaa teatr,
powiedzia trzeci brat, ten co mia do nich doje-
cha po wystawieniu dekoracji do Strasznego
Dworu.
Jed pierwszy powiedzia brat biskup jutro
jak tylko zechcesz, kiedy si wykokosisz. Ja jak
tylko powiedzia, przechylony do drzwiczek
mercedesa. Policzki mu zwisay, oczy byy za
okularami sposzone. Tam rozgrywa si jaka
tragedia powiedzia z jednym z moich studen-
tw, a waciwie z kobiet powiedzia, ktra,
okazao si, w nim si kochaa. Znaem go
spod Wabrzycha, moja pierwsza, pamitasz, pa-
rafia, ale on wtedy odszed, bo straci wiar,
a potem wrci z przekonaniem. Z wewntrz-
nym przekonaniem powiedzia wartociowy,
inteligentny, wraliwy, a zdaje si, e ona go za-
bia. Ja powiedzia jestem prodziekanem,
a te powiedzia tam panuje rozgardiasz,
a przecie zawaha si tam trzeba teraz tej ko-
biecie pomc, bo zabia go w kociele.
l
Otworzy furtk i przeszed obok swojego stoj-
cego w chodnej trawie samochodu, i otwar
dom ze skomplikowanych zamkw i wnis wa-
Perseidy 214
lizk do sieni i wwcha si w pone zapachy do-
mu, zapachy drewna i pasty rozlegego powie-
trza wyczyszczonego na jego przyjazd i wyczy-
szczonego przez noc. Nie zapali wiata na
schodach dom by wielopitrowy i sucha
trzeszczenia stopni pod stopami, i patrzy na
pitrze w granatowy blask okien, i w blask ksi-
yca w granatowej nocy, i zgadywa sylwetki
drzew wybujaych a po dach i tej nocy nieru-
chomych, i patrzy w liski poblask powiaty na
pododze i meblach, na szkle stou, i na mikk
tp farb obrazw na cianie, obrazw brata
nieczytelnych w mroku ale gstych, jakby ciany
byy otworami na ciemniejsze pieko.
Sta w zupenym milczeniu nocy i nasuchiwa,
ale ktem oka widzia czerwone wiateko mru-
gajce na telefonie, znaczce, e kto si nagra,
i zastanawia si, czy to kto wczy ostatnio
maszyn, czy te on zapomnia j wyczy wy-
jedajc, i elektroniczny wabik czy mruga tak
od p roku. Podszed do telefonu, ale zamiast
wysucha tego, co si nagrao, wcisn klawisz
wymazujcy wszystkie apele, a potem wcisn
klawisz wczajcy maszyn z powrotem, bo
wtedy nadawaa krtkie powitanie z prob
o nagranie wiadomoci, wypowiedziane gosem
jego ony. W ciemnoci wysucha szybkiego
gosu ony, ale nie sucha go, tylko gosu
modszego synka dobiegajcego z ta, z gbi po-
koju, gdy anons ona nagrywaa. Odwrci si
Czerwone i czarne 215
od telefonu i podszed do lodwki (wiato, po
otwarciu drzwiczek, jak w kostnicy), wyj bu-
telk wdki i podszed z ni do kanapy, zrzuci
buty i pooy si na kanapie i napi si wdki
prosto z szyjki, lodowatej, i patrzy w lodowaty
sufit, i wdka nie pozwalaa lkowi go ogarnia,
i zasn, chyba zasn, bo kada noc i kady
dzie byy pjawn przepraw przez uparte wy-
darzenia i nieodwracalnie gste sytuacje,
wktrych nie rozpoznawa niczego, siebie, osb,
miejsc, intrygi ani sensu akcji.
l
Rano zjad to, co znalaz wlodwce (czy to wia-
dek Jehowy, czy jego szczebioczca ona go zao-
patrzyli?) i wyszed, nie przepakowawszy nawet
walizki, a gdy wkada j do baganika zobaczy
on wiadka Jehowy podlewajc o tej wczesnej
porze ogrdek. ona zamachaa rk i zapiewaa
kochany, jak si ciesz, czy pan sam, czy z rodzi-
n?, a on podszed do siatki odgradzajcej ich po-
sesje i ucaowa jej pulchn krtk do, i powie-
dzia, e ona i synkowie dojad. To cudnie
powiedziaa ona wiadka i zamiaa si gardo-
wo, kadc malek do na swej obfitej piersi,
a zza jej utrefionej w wysoki kruczoczarny kok
gowy on zobaczy wysok szczup jej starsz cr-
k, wychodzc na dwr ze sw siedmioletni sio-
str, i zastanowi si przez chwil, czy wszystkie
trzy s te wiadkowymi Jehowy, i co to znaczy.
Perseidy 216
Odwrci si cigany ich wzrokiem i wsiad do sa-
mochodu i wyjecha, mechaniczna brama otwar-
a si ze zgrzytem i pewn czkawk, jakby nie-
pewna swego, z szurgotem metalowych zbatek
i trybw, bo skonstruowa j chory wiadek Jeho-
wy, niegdy inynier, dopatrujcy si wwydarze-
niach takich, jak powd, czy krach giedowy zna-
kw niechybnego koca wiata, a dzi czepiajcy
si ycia.
Te kobiety byy adne, tga i szczupa, ale on do
kobiet nie czu wiele, prcz nieuwanej wrogo-
ci. Par razy prbowa z nowo poznan nawi-
za romans, wezwa nawet raz i drugi ktr do
domu, ale ju w pierwszej minucie na dworcu
czy w kawiarni, w pierwszym rzucie oka,
w przerwie midzy dwoma sowami powitania
byo dla jasne, stawao przed nim z zimn dra-
pien oczywistoci, e bya to pomyka, e nie
czuje do tej kobiety, do adnej kobiety, poda-
nia ani nawet sympatii, i e kada chwila obco-
wania z nimi bdzie mk. Nie wydawa im si
smutny, potrafi si mia, a nawet zabawi, jak
gdy wykada udawa energi i krwisto, ktre
miay mu zjedna studentw zwaszcza, odru-
chowo, studentki ale gdy wychodzi do ubika-
cji w uniwersyteckim korytarzu, to alkohol by
si napdow jego swady. Gdy wraca do domu,
koczy si upija, i dziki temu niczego nie mu-
sia pamita, z pamici wymyway mu si obra-
zy tego, co zrobi i kiedy poszed spa, i co czy-
Czerwone i czarne 217
ta, i czy czyta przed snem, w pamici tkwi
mord na nim dokonany, sprawiedliwie czy nie,
ale raz na zawsze.
l
Pod siedzeniem samochodu turlaa si rezerwo-
wa butelka, z ktrej si napi, jadc, a w kiesze-
ni lewych drzwiczek lea woreczek godzikw,
ktre przeuwa, by ewentualny policjant nie
wyczu z jego ust zapachu alkoholu. Pojecha do
rdmiecia ulicami coraz bardziej zatoczony-
mi i odczeka do dziesitej, by otwara si szkol-
na ksigarnia na Kredytowej, przed ktr mo-
dzie odsprzedawaa sobie od rana zuyte
i tasze podrczniki. Uwaa t ksigarni za
wan i czsto do niej zachodzi, chtniej ni do
tych, ktre nadymay si na nowomod pisania
i wte snobistycznoci, bo tylko tu znajdywa
ksiki podstawowe, o ktrych gdzie indziej na-
wet nie wiedziano. Tym razem naby Sownik
Odkrywcw i Podrnikw, sownik Mitw
wiata, i z przyjemnoci stwierdzi, e na p-
ce, obok albumu o chomiku syryjskim, stoi w
Sownik Morfologii Owadw, ktry go tak zaj
od Berkeley. Zawaha si nad podrcznym le-
ksykonem Pisarzy Antycznych, ale pomyla, e
to nie na teraz. Wzi zamiast Ma Encyklope-
di Lasu, bo przypomnia sobie, e jedzie do la-
su. Patrzy uwanie po tumie modych ludzi
krccych si wok stoisk, ale nie dostrzeg
Perseidy 218
wrd nich wysokich, ale raczej krpych ad-
nej twarzy adnej, adnego piknego ciaa. Do
dziau ksiek dziecicych nie wszed, mimo e
spojrza w jego gb: nawet gdyby odruchowo
by kupi ksieczk dla modszego synka, nie
wiedziaby gdzie j wysa, ani jak, synek pozo-
sta dla niego tak may, jak gdy zosta zabrany,
a przecie przez ten cay czas rozstania musia
wyrosn.
l
Nie ociga si z odjazdem, ale przed samym ru-
szeniem wyj z torby i otworzy gdzie bd ten
zajmujcy sownik, i przeczyta zapis patagium,
kojarzcy mu si z Patagoni, a potem korema
i jej skleryt, kojarzce si z bohaterk imieniem
Korema i jej Sklerytem: gdzie? W Patagonii.
Kto? Korema, z nim, ze Sklerytem. W sowie
skleryt moga by i skleroza, zesztywnienie wie-
kiem czy z charakteru, ale raczej sztylet, zadaj-
cy razy, co z odbytu (twardy mocny kochanek),
te co jasnego kler, clair, chiaro. Sklejenie z
bratem biskupem, czy rozjanienie starcze. Pa-
tagonia moga podobnie by podwrcem pik-
nej greckiej willi, na ktrej przejedano biae
ciepe konie, patataj patataj. A obok byo gimna-
zjum dla chopcw, dla jego synw, szkoa. Zaj-
o go na chwil haso oviruptor. Seksualny czo-
nek rozrywa w tym sowie jaja (ovi) lub jajniki,
dokonywa ruptury, pknicia, rozstania. Wielo-
Czerwone i czarne 219
mwne si wydaway typy rureczek jajniko-
wych: panoistyczny, co nakazao myle o pante-
imie, ale i o paranoii; meroistyczny, moe od
Merowingw, bardziej redniowieczno ciemny?;
politroficzny, czyli muzyczny od polifonii, wie-
loraki w swym brzmieniu, na pewno pikny; te-
lotroficzny, od Tellus, ziemia, pogastwo, wul-
kan, przy tropach; i akrotroficzny, kojarzcy si
i z akrobacj, i z akrostychami w literaturze,
i z czym ksiycowo odlegym, przestrzennym,
z trofeum przyniesionym z astronomicznej dali,
ze wietlistego a obcego przestworu.
Potem rozoy map i przypomnia sobie drog,
i pojecha.
l
Ni kocowa drczya go na postoju, gdy za-
chciao mu si zrobi siusiu. Nie mg si oprze
otwarciu sownika. Gemarium, trofocyt, cho-
rion. Plazmatyczny powrzek. Zatyczka folliku-
larna, jej nabonek. Ciao te i zamknicie
analne. Eukoniczne narzdy oka opozycyjnego.
Superpozycyjnego. Gonady i drogi wyprowadza-
jce samca. Zakrcio mu si w gowie. Nie wi-
dzia sw, widzia plamy. Plamy biegy po rzad-
kiej brzezinie za otwartymi drzwiczkami
samochodu. Trzyma sownik na kolanach i tpo
patrzy na mrowienie cieni po sonecznych li-
ciach. Wia bardzo lekki, letni wiatr. Tajemni-
Perseidy 220
czy wiat dramatu w krajobrazie rwnie skom-
plikowanym, co wewntrzny. Wadliwe widzenie
uboczne okiem plepym, p jasnowidz-
cym. Ni cignca si, on z rk na tej nici gdzie
w poowie, gdzie poza poow, gdzie w trzech-
czwartych, gdzie, ale przed kocem jej biegu.
A porodku? Co byo w rodku, wewntrz, tam
gdzie tajemnica? Plamy wiroway drobniej i do-
tkliwiej, opuci wzrok ku otwartej kartce. Bya
bielsza od kory drzew, druk na niej by czarniej-
szy. Rzekoma komrka krystaliczna, przeczyta.
Tak, nawet jeli to zudzenie, to by si zgadzao.
Rabdom. A przynajmniej tak by powinno.
Czyste. Rabdom, jak pies, suga, ndznik, parch,
i dom. Czy plazmatyczny powrzek i ni koco-
wa, to to samo? Powrzek trzymajcy przy zu-
dzeniu, przy jego plamie, rzyganie plazm, p-
powina wica z nieobecnoci, prowadzca do
ostatniego brzegu, prosta w ciemnym labiryn-
cie, gdy ycie umaro?
l
Jadc myla (jak zwykle obsesyjnie) o zdradzie
ony, a zdrada objawiaa si w jego mzgu jako
namitno dwu cia, co ze sob robi i jak to ro-
bi, fizjologiczne podniecenie, z biciem serca
i zachwyceniem sam skr drugiego. Mio.
By chory na mio, t cudz. By chory na je-
szcze co innego, co wypatrzya jego stara przyja-
Czerwone i czarne 221
cika, slavistka na Uniwersytecie Indiana. To
waciwie by by troch z ni, dla dugich roz-
mw i wsplnego sczenia alkoholu tam chtnie
jedzi. Ona bya ydwk, i nosia ostentacyjne
peruki, lnice i olbrzymie, wiewirczo rude,
podczas gdy jej twarz bya jak mrowisko i paj-
czyna utkana na kartofelku. Te bya relegowana
tu, czyli dalej. Napisaa niepopularn prac
o tym, e wieszcz polskiej poezji, Mickiewicz,
by ydem, a bardziej skomplikowanie franki-
st, a on o Franku, o sownictwie Franka, uci-
lijmy, napisa w swoim czasie niepopularn pra-
c semiologiczn, i tak si zeszli.
Patrzya na niego p szklanymi, p malanymi
oczyma, zwiastujcymi nadchodzc mier, a
powiedziaa: u ciebie nastpia ruptura progu,
zerwanie ze wiatem, relegatio ad insulam, wy-
gnanie na wysp. Bkn co o Stevensonie
i Wyspie skarbw, ale ona odpowiedziaa: nie.
Bezludn wysp, na ktr wRzymie sam si ska-
za kapitulujcy cesarz, lub gdzie te zsyano
zdradzieckie ony. Gdzie usychay. Jego przyja-
cika bya jak on, oczytana, cho w swych pra-
cach trzymaa si jednego tematu ydowskie-
go podczas gdy on pod pretekstem bogactwa
i rnorakoci sw duba w czym popado. To
bya rnica: ona bya prawdziw pracownic
akademick, a on wci szuka swego powoania.
Perseidy 222
Oczywicie wiedzia, jak jest, bo oczywicie
czu, co kiedy go rozmiesza najbardziej Seks
nie, na pewno. Bardziej alkohol, bo uwalnia, za-
miast wpdza w wizienie, cho pierwsza go-
dzina w seksie podobna jest do pierwszej godzi-
ny picia. Potem nastpuje ta sama udrka, na
szczcie u pijanego samotna, czyli bez kamstw.
Alkohol nie zabija seksu, zabija orgazm. Tote
przez moment interesowa si sownictwem
wielkich alkoholikw, Norwida, Joycea, Carve-
ra, Cheevera, Faulknera, Andrzejewskiego, Bro-
niewskiego, Gaczyskiego, Churchilla, Poego,
Hemingwaya. Nie alkoholizm (sama lubia wy-
pi) wprowadzi jego przyjacik na trop, ale te
nazwiska. Dlaczego sam nie piszesz? zapytaa go,
pno wieczorem. Siedzieli w jej gabinecie przy
stoliczku pod cian. Wielkie biurko zaoone
byo ksikami na metr w gr. Pki zawalone,
okno otwarte, zapach prerii, zapach trawy cam-
pusowej, gwiazdy rodzce si nad nowoczesny-
mi dachami. Przecie nie przestaj, odpowie-
dzia. Nie, nie, parskna i zamachna si
gow. Peruka przesuna jej si na drugie oko.
Nie mwi o tym pseudoscholastycznym be-
kocie. Z czego y trzeba, wymamrota. Ale
serce ci jednoczenie zsycha si i krwawi, e nie
piszesz jej, powiedziaa. Byo to ydowskie zda-
nie. Jej kogo? zapyta. Powieci polskiej powie-
dziaa, tej powieci, ktrej
l
Czerwone i czarne 223
Pomyli si w Myszycu, le skrci, i odtd my-
li si wielokrotnie. Drogi byy wycielone no-
wym asfaltem i nie oznakowane tak jak niegdy.
Wrci do Myszyca i pojecha jak trzeba byo,
w prawo i w lewo na Rozogi, ale w Rozogach
znw obra zy kierunek, i zamiast na Cisin po-
jecha na Turol, i trzeba mu byo skosem po-
wraca w stron Karwicy, drogami, ktrych
wwczas nie byo wcale. Wtedy z Cisiny do Kar-
wicy jechao si po czym, co przypominao ko-
ryto grskiego strumienia, z narzuconymi i tur-
lajcymi si biaymi gazami. Stara niemiecka
szosa wytuczona bya na gruz, i pamita
chrzst pod oponami, i bolesne uderzenia ka-
mieni o spd poyczonego samochodu. Jechao
si trzy na godzin, prdzej pieszo, ale innej dro-
gi nie byo, za to nadlenictwo stao w czym, co
wygldao jak serce puszczy. A z Karwicy do
nadlenictwa wid ziemny leny dukt wycielo-
ny igami sosen i odpryskami gazi, i kor
drzew, waciwie szlak leny, pylcy w upale
i wchaniajcy szaro deszcz.
Teraz i ten dukt by asfaltem. Nie byo serca pu-
szczy, nie byo puszczy, by asfalt, a w Karwicy
pstrzyy si kioski z frytkami i smaalnie ryb,
i nawet wietnamski sta kiosk z tanim jadem,
wszystko to na szczcie zamknite po sezonie.
Odnalaz nad samym jeziorem nowy dom pani
Musi, ju nie ostatni z kraju, tylko obudowany
domami cigncymi si w obie strony dalej i da-
Perseidy 224
lej za zawinicia skrzyde jeziora, wszystkimi
brzydkimi, niektrymi w stylu gralskim. o-
dzie chlupotay o paliki przystani, nie poskada-
ne jeszcze na zim. Woda bya szara, wiato
w niej przebijao si bladozielone i te, gdy
wiatr rozgarnia chmury nad gow. Jezioro byo
tu wskie, midzy oboma skrzydami, jednym
ciemnooowianym, drugim seledynowym. Pani
Musia przez tych dwadziecia lat bardziej si
roztya ni postarzaa. Pomyla on, e wtedy by-
a mod kobiet. Ile moga mie? Pod trzydzie-
stk? Teraz miaa nowego ma, o gow mniej-
szego od niej, z przyczesan kocist czaszk.
Wci wydawaa turystom obiady, i wci wy-
dzielaa ten sam tusty zapach podwjnych
podbrdkw, wybyszczonej skry, malutkich
ust z mysimi zbkami, wyacej spod pachy
bielizny, schabowego. Lira ng, waek talii, bez-
ksztatne biodra i apetyt seksualny. Jedna z jej
licznych crek pomagaa jej jak dawniej, duga
i bezbarwna, z ciemnymi pieprzami na twarzy,
podobnie jak matka pozbawiona waciwego
podbrdka i kuchennie blada.
Zobaczy sin gwiazd blizny wkcie dekoltu pa-
ni Musi, i przypomnia sobie (jednoczenie poja-
wiy si w jego wiadomoci trzy sowa, nowe
i bezsensowne, ale uparte: uszczurzenie dwu
cia, i nie podobay mu si, i nie chciay odej)
jak to samochd wartburg, jakim pani Musia
dwadziecia lat temu jechaa z mem nadleni-
Czerwone i czarne 225
czym, nabi si na oblodzonym lenym dukcie
(kopy wysokiego niegu) na wz, z ktrego zwisa-
y zrbane wieo sosny, i jak czub jednej z nich
przebi przedni szyb suncego niepohamowa-
nie na czterech zablokowanych koach niby na
ywach wartburga, a przebiwszy j, jak przebi
pani Musi i przebi oparcie jej fotela, przyszpi-
lajc Musi do. Pani Musia siedziaa przebita na
wysokoci obojczyka, tu nad sercem, i proble-
mem si stao, czy wycign drewniany k
z niej, czy te nie, bo k j przebija, ale stanowi
te co wrodzaju zatyczki dla krwotoku. Kocem
kocw drzewo pi przecito, i nadleniczy bez
przedniej szyby po lodzie zawiz pani Musi
trzydzieci pi kilometrw do najbliszego szpi-
tala. pani Musia wyya, nie wyy nadleniczy,
tylko modo umar na zawa serca, zuyty piciem
wdki i denerwowaniem si o Musi, ktr przy-
apywa z przygodnymi wczasowiczami lub z po-
lujc w sezonie generalicj, w tak zwanych nie-
dwuznacznych sytuacjach, to znaczy z go dup
i portkami spuszczonymi na kostki, i tkwicymi,
jak k, wpani Musi, tyle e nie pod obojczykiem,
ale tam gdzie wszystko si zbiega, w yznych u-
awach jej rzek.
l
Pani Musia si wzruszya, czyli spocia nieco bar-
dziej. Tyle lat powiedziaa, i wrcia do kar-
mienia ostatniej garstki wczasowiczw, ktrzy
Perseidy 226
jeszcze nad jeziorem si obijali, a i oni mieli
z kocem tygodnia wyjecha, powiedziaa. Wte-
dy pani Musia przeniesie si na zim do Szczyt-
na, gdzie m jest emerytem, a crka wrci do
Olsztyna, gdzie pracuje w jakiej restauracji, czy
bibliotece, nie zrozumia, bo nie sucha. Zjad
schabowego z ziemniakami pure i zasmaan
kapust, i zapi kompotem, i pani Musia nie
chciaa od niego pienidzy, tylko daa mu pk
kluczy od nadlenictwa, do ktrego wolaa ju
nie zaglda, powiedziaa, odkd j po mierci
ma wyrzucono, bo serce j boli, a w chwil
potem podesza do niego crka pani Musi i on ze
zdumieniem stwierdzi, e crka mwi do niego
per ty, czyli pewnie zawsze byli w podobnym
wieku, ale on tego nie zauway, kiedy na lato
przyjeda do nadlenictwa z kolejnymi mody-
mi kobietami jasnymi i dugowasymi. Bya nie-
gupia i byo co lisiego w jej twarzy, stae zasta-
nowienie nad swoj przegran, czy te ol-
sztysk wygran, cokolwiek by to znaczyo.
Poegna si i odjecha, za na odchodnym nowy
m pani Musi powiedzia mu, e powinien ku-
pi tu dom w puszczy lub nad jeziorem, wszyst-
ko tak szybko si rozwija, e wkrtce w jeziorze
bdzie szczere pynne zoto, powiedzia, i poka-
za mu zoty sygnet na maym palcu lewej rki,
a przesuwajca si z talerzem pierogw w kory-
tarzyku pani Musia wyszeptaa do konfidencyj-
nie, wpierajc go w cian biustem, m jest
Czerwone i czarne 227
szlachcicem, co zdaje si byo obecnym zaj-
ciem ma, prcz oczywicie spkowania z pa-
ni Musi, dla ktrej spkowanie byo zawsze
kotwic istnienia, jak ko portem. Ma nad-
leniczego, pamita, odcinano ze sznura czy
wyawiano z jeziora, czy szukano bkajcego si
po nocy w ciemnym lesie, ale pani Musia wygl-
daa jak piec, a m nie y. Nie powiedzia cr-
ce pani Musi wpadnij, bo wydawaa wo na-
czy i wyraaa zamylenie nad losem, a on nie
chcia adnej kobiecie modej czy starej da
opowiada czegokolwiek, ba si jak ognia tego,
co wynika z zamylenia kobiecego nad sob, po-
wietrze pene byo takich wspomnie, gste wi-
rujcym w nim pyem ni tsknym, ni miosnym,
py czasu posuwa si nad szos i jeziorem, i on,
wyjedajc na dukt prowadzcy do nadlenic-
twa, przymyka pod jego natarczywoci oczy.
l
Tote odwrci w drug stron gow, gdy prze-
jeda obok (z lewej rki) dwu biaych domkw
z obejciami, te nalecych do nadlenictwa
i najwyraniej opustoszaych, a na podwrcu
nadleniczwki, nim wysiad i nim si rozejrza,
otwar, by si uspokoi, sownik morfologii owa-
dw i wyczyta haso o szczecinkach czuciowych
i o narzdzie rwnowagi, o biczyku i o ciele cen-
tralnym, o kolcu oddechowym (ten odczuwa),
o miniu otwierajcym i fadzie zamykajcej,
Perseidy 228
ktre w nim pracoway w rytm przypywu i od-
pywu, i o intymie, o ktrej nie musia si dowia-
dywa czym jest, bo bya i kobieca i nieobecna,
umiejscowiona u zbiegu jej ud i jego duszy, tam
gdzie rami dwigni, przeczyta, pozwala ci uzy-
ska wyjciow form hipotetyczn, przeczyta,
nim obmacaj prawd odna gowowe, w pro-
cesie cefalizacji, dziki ktrej cay wiat stanie
si twoj gow, bo nigdy niczym innym nie by,
i schityni si, zesklerycieje, zamrze w suchej
a bolesnej puszce, karmiony okiem zoonym
i otworem potylicznym, rozchylajcym si wte-
dy, gdy kto komisarz mioci, ona strzeli ci
w czaszk z tyu. Frontoklipens, przeczyta, jak-
by mski klitorys umieszczony by za czoem,
brzeg krajcy, i haustellum, tak, jednym hau-
stem i wobec za wielkiego ciaru, za wielkiego
rozkrojenia, si napi.
l
Dopiero wtedy wyszed na podwrze i wwcha
si w zapach lasu, sucho i powo otaczajcy nad-
leniczwk. Wyplamiona rdz eliwna kdka
krzywo wisiaa na drzwiach, ktre byy pruskie
i wskie w ceglanej pruskiej cianie. Nadlenic-
two byo duym budynkiem, w okresie wietno-
ci letniej miecio kilkanacie rodzin po poko-
jach, i wydawao, siami pani Musi, trzydzieci
do czterdziestu dodatkowych obiadw dla zje-
dajcych si letniskowiczw. Potem wszyscy
Czerwone i czarne 229
siedzieli na awkach wzdu czerwonoceglanych
cian i palili papierosy, i mwili o polityce i pa-
trzyli na mode bociany, uczce si wyfruwa
z gniazda nad drewutni. Raz mody bocian
spad i skoczya mu na pomoc niebaczna moda
kobieta, ktra wzia go na rce, i rodzice bo-
cianka nie chcieli go wicej dotyka ani ywi,
nawet po nastawieniu mu zwichnitego skrzyda
i umyciu w wodzie jeziora. Trzeba go byo kar-
mi chlebem i czym si dao samemu, ale on za-
pomnia, co si dalej stao. Moda kobieta staa
si jego on i zdradzia go, jasnowosa, bo on
wola pi i czyta i zajmowa si literatur bar-
dziej ni jej seksem.
Otworzy zamek z kdki, i wchodzc zastano-
wi si, dlaczego klucze s w posiadaniu pani
Musi, a nie kogo z lasw pastwowych, czy ko-
go z organizacji turystycznej, ktra si z lasami
procesowaa, by wybudowa tu baz turystycz-
n. Ta baza, zamajaczyo mu, moga nigdy nie
powsta. Mogli we trzech bracia odkupi ten
potny dom i odrestaurowa to, co trzeba, tak
jak ojciec ich chcia przez dwadziecia lat odku-
pi ktrych z biaych domkw po drodze, gdy
tylko opuszcz je wyjedajcy wreszcie do Nie-
miec wypuszczeni Mazurzy. Ale nigdy nie
umia, nie umia nigdy niczego pozytywnego,
i w jednym mieszkaniu przemieszka czterdzie-
ci pi lat z on, ktra go kiedy, za modu,
zdradzia, a nawet odesza przez rok do innego,
Perseidy 230
bardziej krwistego mczyzny. Kto kiedy
stwierdzi uczenie kto? e dopiero gdy part-
ner twj, miosny, odejdzie od ciebie i do ciebie
wrci, bdziesz wiedzia, e naprawd ciebie
wybra, i e nie wybra ci przypadek. Byo to
jedno z najbardziej przewrotnych zda, jakie
kiedykolwiek posysza, ale uczepi si go jak re-
ligii, by wytumaczy chrzecijaski dar wyba-
czenia poprzez przyjcie swej wasnej winy za
cudz zdrad, czy jak tam. Ale ot nie by
chrzecijaninem, tak jak jego ojciec nie by, i na-
leao to zmieci w kraju a to komunistycznym,
a to dennie katolickim, i zmilcze, bo tak na-
prawd to wierzyli tylko w to, czego si nie da
powiedzie, bo byli poganami.
l
Zoy walizk i wyj z niej papiery w duym
pokoju na dole, i postanowi nie wchodzi na
pitro, gdzie przez tyle letnich wakacji przemie-
szkiwa. Przyzwyczai si do duych pokoi, a te
tu, niegdy dyrekcyjne, czyli pani Musi i biuro-
we, byy najwiksze. Stay w nich niemieckie
ciemnokaflowe piece, jeden szpinakowaty, drugi
granatowy, trzeci brzowy, i postanowi nagrza
we wszystkich trzech przed przyjazdem braci,
bo powietrze w domu byo skise zesta wilgo-
ci, okna nigdy nie otwierano, a gdy przecign
rk po kocu kryjcym ko, wyczu jego przy-
kr mokro. Pootwiera co mg, drzwi i okna,
Czerwone i czarne 231
i wyszed na soce i poszed do drewutni, gdzie
tak chtnie si wiesza nadleniczy, i gdzie tak
chtnie jczaa pani Musia pod generaami.
Pachniao myszami i kaem sowim, i nietoperza-
mi i ich uryn, a sterty drzewa pod cianami
zdyy si byy oblepi pleni i mchem, i otu-
li w wielowarstwowe szare pajczyny, ale sie-
kiera byy wbita w pniak porodku, za drzewny
mia, trociny i szczapki mikko podejmoway
stopy, i po jednym kroku obracay si, przylepli-
we, suchym jasnym podbrzuszem, jakby byy
nowe, jakby byy z tamtego sonecznego lata.
l
Potem siedzia na awce i bardziej ni patrzy
sucha poskrzypu lasu i sukiennych ruchw
wiatru w gaziach, bo wok nadlenictwa stay
dby i buki, cay ten las by niegdy, dawno, d-
bin, cho teraz by przemonie sosnowy, wielo-
krotnie sadzony i wycinany, tososnowy i su-
choywiczny, i tylko daleko w jego gbi, nad
tajemniczymi jeziorkami, do ktrych drog zna
jego redni brat, trway jeszcze starolene ost-
py, ktrych nie ruszano, goopienne, katedralne,
zoone i te pogaskie, pogaskie jak wszystko
co nasuchujce, jak wszystko, co oddycha
i wspyje, jak wszystko co skromne. Bez mio-
ci i bez okruciestwa, pomyla. Jak wszystko,
co myli. Pomyla, bez wilgoci. Wsuchym czy-
Perseidy 232
stym powietrzu, ktre w biay dzie miao udu-
chowion konsystencj wody. I jej wszystko
przyjmujcego wiata.
Na kolanach trzyma otwarty sownik, i teraz
pochyli gow i poszuka oczami sw, ktre by
mu mwiy to, co chcia usysze, i przypomnia
sobie jak to w Lawrence, na Uniwersytecie In-
diana wzi si do czytania Dziennikw Pisa-
nych Noc Gustawa Herlinga-Grudziskiego,
i jak zmczy si tym gruzem, tymi gruzami sta-
le tymi samymi, powtarzalnymi i powtarzanymi,
tragicznymi, bo byy, wojenne, agierne, komu-
nistyczne, obczyniane, cmentarne, i tragiczne,
bo nic z tego nie zostao, bo nawet gruzy tamte-
go czasu byy niepotrzebne. Tote wiedzia, dla-
czego tak si wykluczy z polityki, o, nie na tyle,
by te nie zosta w odpowiedniej chwili antyin-
teligenckiej usunitym z Uniwersytetu, gdzie
nie przesta wykada jego ojciec, ale nic wicej.
Rana miosna nie jest zasana oschymi gruzami,
jest frywoln ran wobec siebie ale i tak jest ra-
n losu, i tak ci zabije, pomyla.
l
Fossa metapluralis, przeczyta. Podnis butelk
wdki spoza awki (przy nodze) i napi si. Gu-
lamentum. Gulgul. (Goulot, to szyjka po francu-
sku. Goulument, to apczywie). Przyjzyczek.
Smak. Odezwa si sztylet brzuszny. Labellum.
Czerwone i czarne 233
Clithrum, zesklerytowana przednia cz nad-
gbia. Epizygum, zygum, nie, to nie z Witkiewi-
cza, to to, co w nim czuo. Fragma, fakt, pomy-
la. Pompa linowa, ptlice sztyletw, jad
wscza si w fad fragmalny. Klinik, hamulus,
wdzideko. Skleryt klerykalny, jak u jego brata,
intergenitalny, jak u jego ony. Lemieszowaty,
jak u jej kochanka. Ejakulator, spermoteka,
przeczyta i wsta i sta chwil, odurzony w po-
poudniowym socu. Na tym podwrzu. Bi-
blioteka, nasuno mu si. Usiad i zobaczy na
biaej kartce: trjkt wtrcony. Ona, on, oni.
Spermatofor, czyli to co samczyk wprowadza
w narzdy pciowe samiczki. W wagin tulifor-
mi, w tulipan tulcy. Gdy si rozpieci atrium
vaginalne, sie, i gdy ku niemu podniesie si he-
nia: tylna boniasta cze przewodu torebki ko-
pulacyjnej umoliwiajca, przeczyta, wysuwa-
nie okolicy. Metazona. Zona metafizyczna.
Fizyczna. Zona ona. Tergit, przeczyta, to cz
wtrnie oddzielona.
Za jego plecami zadzwoni telefon, i on od-
wrci si do dzwonka, i uderzy skroni i nosem
w cian za awk, zanim zrozumia, e trzeba
wsta i odszuka stopieki do drzwi, i drzwi,
i pj trzymajc si ciany korytarzem
i wej do pokoju, ktry by niegdy gabinetem,
i trafi w dzwonicy czarny telefon na pustym
okurzonym biurku. Jak tam? zapyta brat bi-
skup. Upijam si powoli powietrzem i wspo-
Perseidy 234
mnieniami odpowiedzia, bo wiedzia, e brat
usyszy pltanie si jego jzyka, usyszy koatk
niezbornych myli w akustycznej pustce jego
czaszki. Chcia mu powiedzie: swdzi mnie
postscutellum zatuowia, albo, bliej teologii,
fad parapsydialny, co kojarzyo mu si z absyd.
Albo: odczuwam wen marginalis, na margine-
sie marginaln. Najbardziej krwawi praestyg-
ma, stygmaty najstarsze. Archedykcon, pomy-
la, bo by w tym i archetyp i dykcjonarz
i dykcja, a razem brzmiao to kocielnie, jak
funkcja brata. Co? zapyta brat. On chcia od-
powiedzie: kbek czukowy. Albo ciao brzu-
szne. Straszliwy nerw powrotny. Czu znowu
kolec oddechowy, i majaczyo mu si tajemniczo
powtarzajce sowo przetchlinki. Trzymajc
drtwo suchawk i bojc si odezwa wicej,
pomyla o narzdzie suchowym w goleni sza-
raczaka, i o bolesnej, spaszczonej gowie plu-
skwiaka rnoskrzydego. Prokliget to tergit
X piercienia odwokowego samicy chrzszcza.
Na przykad: jej tergit by...
Suchaj powiedzia brat. Syszysz mnie? za-
pyta, a on zdoby si na wychrzknicie ahm.
Pokj by soneczny, a w wyprnionej biurowej
biblioteczce walay si za szkem brudne papie-
ry. Czy wiesz, co ja czuj? zapytaa jego ona
podczas ich ostatniego, przypadkowego aktu
miosnego, kiedy waciwie j zgwaci, czy
wiesz, co ja myl? Czy wiesz, o kim ja myl?
Czerwone i czarne 235
Byo to noc w drugim z tych biaych domkw
w lesie, w tym, ktry tak usilnie i nieporadnie
usiowa naby jego ojciec. Rok rocznie tu przy-
jedali. Las po filozofii, grzyby po marksizmie.
Dlaczego ojciec nigdy nie zrezygnowa? Nigdy
nie rzuci nie odda legitymacji partyjnej?
Dotrwa do koca? Stale taki sam, odlegy. Na-
wet nie czytajcy wiele, unurzany w wewntrz-
nych krajobrazach. Sumienny profesor w dr-
twomowie. Autor haniebny artykuw o swych
przyjacioach z AK, potem o swych przyjacio-
ach ydach, gdy trzeba byo. Aby si uratowa?
Nie, aby trwa w wewntrznym krajobrazie.
Autor nieoczekiwanie delikatnych ksieczek
wydanych pod pseudonimem, jednej tu po
wojnie, drugiej w latach stalinowskich, trzeciej
tu nim umar. Byy literatur, agodnymi opo-
wiadaniami, w ktrych ja nie byo mn, on
sob, ona ni. A przecie. Byy wszystkie trzy
o onie ojca, jego ich, braci matce. I bolesna
dramatyczna rysa przebiegaa pod ich stoick
spokojnoci. Byy o wiernoci i urodzie i ciszy.
O lesie i zioach i zgodzie. To dlatego, pomyla,
trzymajc klejc si i brudn suchawk telefo-
nu, e byy o zdradzie.
By to przemilczany temat. Dlatego oni, bracia,
nigdy o tym nie rozmawiali? C dopiero z ro-
dzicami? Kodem wdomu byo uprzejme milcze-
nie. Ojciec uprzejmie wykada etyk marksi-
stowsk. Lewicowa przed wojn we Lwowie,
Perseidy 236
trudno byo nie, pisywa do czerwonawych ga-
zet. Po okupacji poszed do tych samych ludzi,
tych samych redakcji. Dosta profesur naprzd
w Szczecinie, potem Poznaniu, potem w War-
szawie. Ale dwa lata przedwojenne i pierwszy
rok okupacji spdzi sam. ona, pono polubio-
na w 1937 ale nikt nigdy nie widzia ich lub-
nych papierw porzucia go dla innego. Potem
wrcia, odnalaza si, czy jak tam. Z t su-
chawk w rku on wiedzia, dlaczego ojciec j
przyj. Bya wesoa. Skromnego pochodzenia
(sekretarka), z podmiejskiej rodziny. Bya adna
i miaa wzicie. Bya z czego wyzwolona. Bya
wyzwolona ze strachw. Nawet w pnej staro-
ci zachowaa kobiece ruchy, policzki, rce.
Wiedzieli oboje to samo, ale cios ojcu zadany nie
zablini si nigdy, pomyla. Ojciec by na p
samotny i na p sparaliowany, uderzony, zapa-
trzony, bo wewntrz tej rany w sobie widzia tyl-
ko to, co ona z tamtym robia.
l
Ju wiem chcia powiedzie bratu, ktry nie
przestawa mwi w suchawce. Ale brat powie-
dzia, e ta kobieta tego chopaka naprawd za-
bia zastrzelia w akademickim kociele, po-
wiedzia, i e spokojnie i cicho wesza potem do
zakrystii, szukajc azylu, powiedzia. Koci by
o tej porze prawie pusty, pzesche dewotki nie
zrozumiay w ogle co si stao, huk je tylko roz-
Czerwone i czarne 237
jazgota, a ich jazgot jakby pokry opanowane
wejcie tej kobiety do zakrystii, gdzie usiada
i zaczekaa, a wpadnie wikary a potem pro-
boszcz, i zawezw kogo z hierarchw, bo, po-
wiedzia brat, ona poprosia o azyl. Chwilow
przerw, powiedziaa, bo popenia grzech a nie
chce wypa z boskiej sfery, powiedziaa, w kt-
r wesza, zabijajc.
Brat zamilk, i on poczu (poprzez dystorsj al-
koholem i bogosawion fikcj pijastwa) stan
napicia brata, stan zaskoczenia nagiego i zimne-
go gorszy od czegokolwiek, co z ycia brata zna,
i brat powiedzia suchaj, ja z ni przed noc
przyjad. Chcia odpowiedzie, resztk przy-
tomnoci, e brat zostanie oskarony o wspu-
dzia, o dopomoenie zbrodniarce w ucieczce,
ale ba si, e brat mu odpowie jestem odpo-
wiedzialny za zbawienie jej duszy, i napicie
serca zamieni si w ideologiczny frazes, wic
z pomoc wdki nie powiedzia nic. Odoy te-
lefon i zwrci si do oszklonej szafy, i prze-
pchn szklan szybk i podnis pierwszy bru-
natny papier z brzegu i przeczyta tyczkowina
erdziowina drgowina las, obok widniay
cyfry, i uklk, sam nie wiedzia dlaczego, czy to
nogi nie trzymay go do pewnie, czy dlatego,
e nie mg wytrzyma ju duej.
l
Perseidy 238
Nie spa dugo, ale gdy si obudzi soce
z podogi przenioso si na ciany, te, i obu-
dzi go pnopopoudniowy chd. Podnis si
i bolay go krzye, i z niemaym trudem zakula,
by zapali w piecach polanami, zniesionymi
z drewutni, i gazetami, obficie i brudno zasany-
mi po pododze. Zamkn te okna, ale mocniej-
szy, bardziej wonny, wilgotniejszy zapach od
podwrza i lasu wypchn go na dwr. Tam
gdzie soce padao, byo ciepo, na przykad na
twarzy. Ale ty gowy, czy plecy, stygy. Poczu
poszczypywanie ukrytego w gbi powietrza
chodu. Wrci do pokoju po czapk, szalik
i kurtk. Wyszed z obejcia i poszed wzdu
patu zapadajcej si w dbin ziemi, rozgraco-
nej przez dziki. Niegdy pani Musia hodowaa tu
kapust, kartofle i marchew, i koper i majera-
nek, i co rano biadaa, e znw noc obary si
jej warzywami warchlaki, bo to dla nich do-
wiadczone truje obruszay deski potu. I tak by-
o. Dalej by kawa szerokiego, chciaoby si rzec
dwupasmowego duktu, las tylko z prawej stro-
ny, a z lewej szkka schorowana i karowata,
szarosiwa, zbita wtp gstwin wyschych star-
czych upiorkw, posadzony a nierozsadzony nig-
dy lasek modych trupw, zmarych w dzieci-
stwie i uczepionych siebie amliwymi badylami
gazek omszaych trumienn zgnilizn. Ale da-
lej, w prawo, wszy dukt tylko przez chwil
prowadzi wzdu tego cmentarza sierocych
drzew. Kwarta czy si ze starymi kwartaami
Czerwone i czarne 239
sosen wysokopiennych, wonnych i gstych, roz-
kraszonych wieczorem, kacym mruy oczy
przed blaskiem pomaraczowych pni.
Tu szed, suchajc pyu lenego zsuwajcego si
po butach, krokw lejszych ni w piachu a ci-
szych ni w kurzu, i wdycha silny zapach oy-
wionych jesiennie rolin, wybujaych po obu
stronach drki, i ciki samej, i pni, i igie.
Roztar ki suchomisistych igie w palcach,
i palce mu si bezpowrotnie zakleiy. Nie byo
jak w lecie, duszco, w lecie naleao jak naj-
szybciej dobrn do jeziora, a na leny spacer i
w niepogod, lub po zachodzie soca. Teraz
przerozleg cisz rozdar ogromnie daleki po-
cig, i on sobie przypomnia, e bya tam linia
kolejowa, o dwadziecia kilometrw std stacja
w lesie, na ktrej z rzadka pocig przystawa,
szyny proste jak sanna, czarnowysokie sosny po
obu stronach, wycicie w niebie, rudy uel,
jakby przed pocigiem przeszed stary ogie.
Tak si kiedy z bratem zgubili w lesie, szukajc
grzybw, e koujc i znajdujc si w coraz bar-
dziej to nieznanych, gstych i zarosych wysok
traw, i porozszczepianymi liciastymi drzewa-
mi ostpach, doszli w porodku nocy, i w deszcz
rozpadany, do tej stacji, i stamtd dopiero umie-
li wrci drog byszczc jak mokry metal do
domu, skd wyruszyy na wszystkie strony szu-
kajce ich patrole domownikw.
Perseidy 240
l
Pamita, e szli w nocn ulew i potem w kry-
szta niewidocznego powietrza nie rozmawiajc,
ale nasuchujc, noc i las byy szczeglnie rozle-
ge a cisza bya tak cicha i tak pena wok nich,
e a wydajca wasny gos, gos milczenia prze-
szyty echem i echami, gos zgody z Bogiem, my-
la moe jego modszy brat seminarzysta, gos
absolutnej abstrakcji, jak jest materia, myla
on. Wtedy jak i teraz pomyla, e wiat jest za-
mysem, ktry momentalnie si otoczy erupcj
nieodpowiedzialnego ciaa, ciko chory na bl,
na mord i wypotwornienie, na zby i uchwy
i zjadanie gw podczas stosunku, na okropie-
stwo ksztatw. Podstawow komrk materii
jest niemateria, mwili zaskoczeni fizycy Uni-
wersytetu Indiana. Utr zamys, a wszystko
prynie, rozpadnie lub zawali si na sobie
i w jednej chwili zniknie, i przestanie ci si wy-
dawa nieobjty gigantyczny rezerwuar rozhu-
kanych gwiazd i systemw w szaleczej rozp-
dzonej przestrzeni, stanie si niczym, bo jest
niczym, nie ma rzeczywistoci prcz tej, ktr
zdoasz zobaczy i utworzy, nie ma rzeczywi-
stoci: ta w ktrej, ulepiony ze zudze, two-
rzysz swoj mydlan bak, wymaga ciebie jako
wiadka. Jest to sztuka bez aktorw i bez autora,
ty, oddychajc jak ryba na powierzchni okrelasz
jej powietrze i jej wod.
Czerwone i czarne 241
l
Sta nad gazi skrzypu lenego i widzia, jak
zeraj si dwa owady, to znaczy nieco wikszy
zera wykrconego w agonii nieco mniejszego,
z ktrego wyciekao co tego, i wzdrygn si,
cay ten las by peen mrowienia i mierci i tor-
tur, kady owad pokryty by wsysajcymi mu si
wciao, skadajcymi jajka wjego oczy pasoyta-
mi, robaki ciesze od wosa zalegay mu kiszki,
kady oddech wchania, wraz z miliardem bak-
terii, milion agresorw, licie wydzielay truci-
zn, a drapienicy udawali licie, a on drapieca
sta w czapce i szaliku i wsuchiwa si w chrzst
mordowanego pancerza, a kiedy oderwa si
i ockn i podnis oczy i przeszed bezmylnie
par krokw po ciece pomyla wyranie, po
raz pierwszy dla siebie, e wiat jest boski, e
sowo to chromao i znaczyo nie to, co zwyko
znaczy, bo znaczyo zdumienie, e zamys nie
jest niczym ale obecnoci, jest krystalicznym
wyrysowaniem esu-floresu wiadomoci prze-
strzeni w przestrzeni, czasu w czasie, w es-flo-
res tkwi jak mrz w gbi kadego skrawka prze-
strzeni i czasu i materii, rwnoczenie prze-
roczysty, gitki i elastyczny, nieprzenikniony,
malekim lustrem odbijajcy swe ukrycie, gdy
nastpi, przez sekund aski wejrzenia, ujrzenie
jego oczu na oczy.
l
Perseidy 242
Nie zachwia si, nie poczu si zamroczony, ale
przez chwil sta widzcy a olepy, nie chcc si
poruszy, jakby ruch mgby go wytrci z tego
nierozumnego zrozumienia. Kiedy wreszcie
przestpi z nogi na nog, zobaczy, e wiato
zaledwie przechylio si dymnie, mikko
bardziej w stron cienia. Byo mniej ostro
i mniej wyranie, piach drogi jarzy mniej jaskra-
wo, a w powietrzu pojawiy si zapnione, roz-
budzone na czas wieczoru pozaletnim socem,
owady.
Szed, zataczajc niby kwadratowy krg bo re-
wiry lasu krzyoway si pod ktem prostym
tak, aby wyj przed zmierzchem nad samo je-
zioro. Byo o dwa kilometry nie by to dugi
marsz szersze tu i rozkadajce si lewym
swym, mocniejszym skrzydem w rozoysty
szorstki jedwab, bardziej niebieskie ni za dnia,
wymite drobno wiatrem, ktrego powiewu nie
czu tu u gry, gdy wyszed na bindug, to zna-
czy na nag wytratowan skarp, z ktrej strca
si poobrzynane i okrzesane pnie sosen do wody.
Pnie za dnia turlay si, wznoszc mikki py
drzewny i piaskowy, i ogaacajc skarp z trawy,
obijay si jak balony i wchluptyway w wod
z pytkim bryzgiem, i uderzay o siebie, zanim
w tygodnie pniej flisacy poczn je zbija
w tratwy i spawia po jeziorze tam, w stron
Piszu, do tartaku. Oni w lecie pywali wrd
nich i na nich, wdrapywali si na nie i zrzucali
Czerwone i czarne 243
z nich, krgych i od razu liskich, w grze mio-
snej ze swymi nowo nabytymi partnerkami,
z modymi onami i dziewczynami nie do zdo-
bycia, a potem ze swymi dziemi.
Jego obaj synkowie postawili w szarym piasecz-
ku brzegu pierwsze rozdygotane kroki tuste
nki pionowo rozbijajce chlupot przybrzeny
a potem ona dojrzaa, a on, chocia przecier-
pia i przekn pierwsz zdrad po pierwszym
synu, mimo e nigdy nie umia o niej zapo-
mnie, ugi si po drugiej, wiat wyparowa mu
z rk bardziej jeszcze ni jego ojcu, pomyla,
i zatraciy si znaki przyczynowe midzy czyna-
mi, midzy sowami, przesta rozumnie kojarzy
sens ze stylem, jego wykady byy tylko rozpacz-
liwym powtarzaniem niegdy wygoszonych po-
gldw, naumiane na pami, wygdakane papu-
zim dziobem, i gdyby ktrykolwiek ze stu-
dentw mu przerwa, pytajc o to, co syszy, za-
gubiony nie umiaby nazwa wtku, ani poda
podstaw swych pogldw.
Pogldy straci. Gdy przez to ostatnie procze na
Indianie poproszono go o przeprowadzenie semi-
narium o twrczoci Gustawa Herlinga Grudzi-
skiego, czego nie mg (filozof, slawista, lingwi-
sta) odmwi, tyle, e poprosi o tygodnie zwoki
dla przygotowania si, a przez te tygodnie dr-
twiejc w czym w rodzaju przestrachu, czyta
wszystko, co GHG napisa i wydrukowa i nie
Perseidy 244
umia nawet sformuowa wobec siebie, czy to
byo dobre czy ze pisarstwo. Jedno wydao mu
si niejasno jasne: e GHG jest powanym yj-
cym, powanie spisujcym w nieprawdopodob-
nym miejscu (Neapol) trumienne rozliczenia
z trumiennym wiatem. O, tak wiat rozumia!
agier, waleczno, Monte Cassino, mier ony
malarki, druga ona crk powanego Benedetto
Croce, samotno. Powaga GHG to odstrczaa
go, bo tylko wdzik czy frywolno przycigaj
(lub uroda, patrz ojciec, pomyla nagle), to bu-
dzia niechtny, jaowy szacunek. Czy mona sza-
nowa za powag? Blu i mylenia? Zasug trze-
woci? Talent, ten chochlik, jest wzaskakujcym
tonie obnaania siebie jak si chce, powiedzia
wtedy, w rzadkiej chwili przytomnoci, do swej
przyjaciki slawistki.
Jego przyjacika odpowiedziaa mu, e wPolsce,
ktr odwiedzaa raz do roku, poziom zapotrze-
bowa inteligencji jest taki, e wanie pyszni si
proz GHG, niby cofniciem do czasu, gdy roz-
sdek i umiar i zdyscyplinowanie womawianiu na
przykad masakr wojny s metrem z Svres, mier-
nikiem, sztanc. e wypadajc z pustych pokoi
komunizmu i zapominajc o jego piwnicach pe-
nych krwi, i o torturach samym sobie zadanych,
jest uczciwie wej do uczciwej biblioteki, spisa-
nej przez upartego czowieka na upartym prowin-
cjonalnym wygnaniu: prowincje si zbiegy. Nie
rozumia tych myli, ale si ich uczepi. Za-
Czerwone i czarne 245
notowa to, co ona mu powiedziaa, nauczy si na
pami, to wykada. Tyle, e jednoczenie chcia
otrzsn si z GHG wanie jak z gruzu, jak
otrzsn si z lat komunizmu, ze suebnoci
(sualczoci) ojca, z uporw emigracji, jak i z nie-
poczytalnych wdzikw i zawijania nogami tych,
co uprawiali inteligenckie taczenie, i cielistych
ambicji swojej ony, i bardzo chcia, by ostatni
rozdzia jego ksiki nie napisanej by wolny od
tych niepotrzebnoci, otwarty na nic, na kojc
obecno Boga, czyli nicoci.
l
Zamylony, cho nie byy to myli, zszed stro-
mizn skarpy nad sam wod, gdzie by wilgot-
ny cie, gdzie woda, brzeg i krzaki dzikiej mity
i trawa byy smutnopowe, i dopiero gdy popa-
trzy w najdalszy widnokrg jeziora zobaczy
byszczenie nieba, jarzenie paskie i twarde i ci-
gnce si do kraca horyzontu, tam gdzie jezio-
ro rozszarzao si jak morze. Po jego prawej skar-
pa opadaa, a przed samym nawrotem lasu
wyrwnywaa si z nim prawie na pask, wic
wspi si na ni byo atwiej, i tam poszed,
a potem prostym duktem z wyrbem po lewej
rce i ze socem grzejcym w plecy, i swoim
wasnym dugim cieniem jak w pezncym po
ladach w piasku, a gdy doszed do poprzecznej
mroczniejszej cieki wiodcej przed obejcie
nadlenictwa zrobio si ciszej i jeszcze ciemniej
Perseidy 246
i bardziej gsto, soce ju tylko poblaskiem
skrzyo za gst cian czarnych sosen, a nad
ciek wyfruny, z obej nadlenictwa, jego
stod i drewutni i strychu, nietoperze.
Latay nisko i obficie, najzupeniej bez gosu,
i jak trudno byo nie zgubi oczyma wzorw
i poszukiwa ich lotu! Latay nisko i niepochli-
wie nad nim, byy pewnie dziemi i prawnuka-
mi nietoperzy, ktre wylatyway na nocny w
wtedy, gdy byo w zwyczaju wieczorne spacero-
wanie po tej pograjcej si wtajemnicy mroku
ciece, na ktrej wizay si przednocne ro-
manse, lub na ktrej rozchodzono si, krzyczc
i obrzucajc oskareniami, podczas gdy mae
dzieci ju spay, a starsze bawiy si najlepiej
w pciemnoci dymnej i wielorakiej, a jego oj-
ciec siedzia na awce na podwrzu palc papie-
rosa, sztywny, suchy i milczcy i pogodny, na po-
zr tak pogodny, w miertelnym zaprzyjanieniu
z tym penym nocnego dymu a bezbrzenie
smutnym powietrzem.
l
Szed coraz wolniej i coraz bardziej mikko
w mikkim piasku i elastycznej pokrywajcej
ciek cice, jakby co go czekao, i nawet po-
czu uderzenie serca mocniejsze i napyw wycze-
kujcej liny do garda, gdy wda si w ciemniej-
szy przesmyk wysokiego lasu tu przed dojciem
Czerwone i czarne 247
do nadlenictwa. Zwrci oczy w bok i one tam
stay, nieruchome jak krzaki ale gstsze od mro-
ku, najzupeniej zastyge w ciepym ruchu, trzy
czy cztery, ba si obraca gow, by je zliczy, by
ich nie przeposzy. Zwierzta bez barwy otej po-
rze, ze szklicie malanymi, wpatrzonymi w nie-
go oczami, z welwetowymi pyskami podniesiony-
mi ku niemu, jakby mokry nos na ich kocu,
podobny do grzybiego kapelusza, by radarem,
z rkami, sierci, oddechem, z miriad muszek
stanowicych samo powietrze wok ich pyskw
i oczu, z miliardem wszy werajcych si wskr,
z robakami i jajami robakw wtrzewiach, er dla
mniejszych, same owne, bojce si dzikiego psa
i wilka, toczone blem liszajw i chorb, a prze-
cie, widzia to, tak, pikne, dla jego czucia tak
pikne, e nic nie jest pikne w porwnaniu,
pikne do wzruszenia, do serca, ktre bio mu te-
raz wuszach. Tylko dlatego, e je zobaczy.
Postpi w zwolnieniu o krok za wiele, i sarny
poderway si wszystkie na raz, ta pierwsza mo-
e o skrawek sekundy wczeniej od innych,
i mech zattni pod ich solidnym ciarem, bia-
e plamy zadw w podskakujcy zygzak midzy
krzakami, ciemno, w ciemnoci na pewno sta-
ny i obrciy si niewidzialne dla niego, i le-
dziy go, a on wylepia si niewidzcymi oczy-
ma w gstwin nocy i lasu, i chcia si ukorzy,
chcia zgi si na tej ciece w przynalenoci
i niedostpnoci, jakby dowiadczy cudu.
Perseidy 248
l
Wszed na podwrze, gdy ta dziewczyna, crka
Musi, wybiegaa z domu, a na podwrzu warcza
nierwno silnik samochodu, ktrym przyjecha-
a, a w ktrym to na tylnim siedzeniu siedziaa
wrd pakunkw i toreb spitrzonych po dach
obfita Musia. Dziewczyna (kobieta), ktrej
imienia zapomnia, ju wsiadaa do samochodu
miaa prowadzi gdy go dostrzega, wchodz-
cego w obejcie, wic przystana, a gdy pod-
szed, powiedziaa, e matka pomylaa, jak to
on na pewno niczego nie przywiz do jedzenia
(pociel zasaa wczeniej), wic e mu zosta-
wiaj reszt stowkowych wiktuaw, z ktrymi
by i tak nie wiedziay, co robi, ona w Olsztynie,
dokd wraca, a matka z mem (tu umiechn-
a si powcigliwie, ale bez sympatii) w Szczyt-
nie, dokd ich po drodze podrzuca. Samochd
by wartburgiem tym z atami rdzy na bo-
kach, i on przychyli si do okienka, a mwic
pani Musi dzikuj zastanowi si, czy to ten
sam, w ktrym to Musi do siedzenia przyszpi-
lio, ale nie mg tego sprawdzi, bo na przed-
nim siedzeniu siedzia przylizany m pani Musi
i yska sygnetem. Przez otwarte okienko wyczu
zapachy stowki, naczy i dugiego gotowania,
i ucaowa rk pani Musi tust i wilgotn,
a ma, i podnis si, by podzikowa jej crce.
I znw go uderzyo, e ta kobieta bya grubo po
czterdziestce, z paskim czoem i dwoma saby-
Czerwone i czarne 249
mi warkoczami, dug szyj i chudoci nie przy-
pominajc otyoci matki, ale skr tak sam,
bezksztatnymi wargami, pieprzami rozsianymi
po twarzy, i tym czym lisim czy beznadziejnym,
co kazao mu powiedzie: no to si jako spik-
niemy. Ona kiwna gow i wcisna mu w rk
karteczk zwinit, przygotowan, na pewno
z jej telefonem, i nie powiedziaa nic, tylko
znw kiwna gow, i na chwil do niego, zmar-
znita w ciemnoci przywara, pasko i twardo,
jakby oboje byli pobici, jakby tylko im to zosta-
o. Zna j od malekiej, ale by dla niej zawsze
panem, by z rodziny mylicieli i artystw, a ona
bya ze stowki durnej matki. Odwrcia si,
usiada za kierownic i odjechali, a on nie otwo-
rzy nawet karteluszki, tylko zmi j i wyrzuci
z doni i sta chwil, czekajc, a z szumem nocy
napynie czysty spokj.
l
Zapali wiato w kuchni i zobaczy wszystkie te
wiktuay, w plastikowych zuytych torbach, i in-
ne owinite w gazetowy papier, niektre ju
ugotowane, i nawet dwie butelki z barszczem
i jedn, mniejsz i bardziej pkat, chyba po
mietanie. Z czym zielonym, co skosztowa,
wsadzajc palec w szyjk, a co byo zup szcza-
wiow. Zastanowi si, kiedy ostatnio jad zup
szczawiow sam chtnie gotowa, gotowali
obaj jego bracia, tylko ojciec by do gotowania
Perseidy 250
niezdolny, a matka zbyt leniwa i rozpieszczona
i nie pomnia, moe tu, w leniczwce, ktrego
odlegego lata, kiedy mode kobiety kpay si
w rozsonecznionym jeziorze, a oni bracia
chodzili po lesie spierajc si o sens ycia, bo tak
byli od siebie rni.
Wrci do pokoju, usiad na ku i sign po
sownik morfologii owadw i napi si wdki.
Przyoczki przebiegay przez hasa, gruczo re-
ceptakularny obmacywa je i przewietla mrocz-
nym, napywajcym z okien wiatem, na ktre,
jak na nocne dwiki ciszy i rozlegoci, uczulo-
ne byy jego antenifery. Zaskoczy go termin hi-
potetyczny stawong, a gdy pooy si na
wznak powrcio do niego haso metazona,
ktrej dotknicie odczu na spacerowej ciece,
i cho, tak, cynglem wystrzeliwujcym wzrusze-
nie byy tam cikie i patrzce w niego zwierz-
ta, to przeroczysto tego, co go wwczas opa-
nowao, nie bya wobec nich, czy dziki nim, ale
jakby przeciw, czy pomimo, pomimo absurdu
misnej masy, wskro wszystkiego.
l
Zbudzi si w porodku nocy pod t sam a-
rwk i w podobnej ciszy, w ktrej nawet nie
obtukiwaa si o lamp nocn ma, bo byo
chodno, pnojesienny chd podnis si z no-
c i umorzy owady, o ktrych przypomnia so-
Czerwone i czarne 251
bie, jak latem trzeba byo zamyka okna i wy-
tuc je przed snem gazet po cianach. Zbudzia
go zmiana w powietrzu na dworze, szaroty
poblask zaledwie mcy w kt jednego okna,
i dochodzcy zza okna szmer czy skrzyp, skon-
densowanie poruszajcego si po mie na pod-
wrzu ciaa, szurgnicie buta po piasku, pojk
drzwiczek samochodu, puchylonych i otwie-
ranych szerzej, nawet kaszlnicie. Pomyla, e
to przyjecha brat, bo zodziej zachowywaby si
ciszej, lub bardziej zdecydowanie. Wsta i po-
czu, ile wypi przed zaniciem i w cigu dnia,
i poszed ciemnym korytarzem, aby przyzwy-
czai oczy do ciemnoci, ku drzwiom na pod-
wrze. Zobaczy nieduy samochd na rodku
podwrza obok swojego, owinity tym wia-
tem z okien i lnicy, nie pokryty wilgoci,
a wic wieo przybyy, tylko dlaczego go nie
usysza?
Ostatnie, nie wiem, chyba sto metrw przeje-
chaam na martwym biegu powiedziaa kobieta
przez otwarte drzwiczki (widzia j psiedzc
na miejscu kierowcy i malujc sobie usta, z go-
w wzniesion do zasaniajcego jej p twarzy
lusterka, i jej nog w biaych spodniach przy-
trzymujc drzwiczki samochodu, tak aby wia-
to si wewntrz palio), samochd wtoczy si
tu ostatnim wysikiem, ju bardzo powoli i sta-
n, a ja nie wiedziaam, czy mam zatrbi wo-
bec tych zapalonych okien, moe popeniam
Perseidy 252
niedyskrecj o tak pnej porze, wic raczej we-
szam, skoro nikt si w oknie nie pokaza, i za-
szam i zajrzaam przez uchylone drzwi pokoju,
gdzie pan spa, ale nie omieliam si pana obu-
dzi, wic cofnam si i pomylaam, e moe
zaczn jako tak drobno haasowa, i e pan
usyszy powiedziaa. Dlaczego? zapyta, dla-
czego co? odpowiedziaa. Dlaczego nie omie-
lia si pani?. Wtedy umiechna si weselej
tymi ukarminowanymi ustami, i powiedziaa:
pan mnie naprawd nie poznaje.
l
Bya nieadn kobiet, pomyla, tyle widzia
wbocznym, ryjcym gbokie cienie wjej twarzy
wietle z okien, i bya niemoda, moe nie tak sta-
ra jak on, o par lat modsza, ale czy to wiadomo
przy tym caym makijau, jakim kobiety w tym
wieku pokrywaj sobie twarz? Miaa zalakierowa-
ne czarno wosy, karminowe paznokcie rk i, tak,
stp obutych wzote, bezsensowne do prowadze-
nia samochodu i bezsensowne w nocnym staniu
na wystudzonym podwrku nadlenictwa, san-
daki. Jej twarz bya, zalenie od tego, czy si j
widziao na wprost, czy troch z profilu, zarazem
pucoowata (policzki) jak i szczupa (dugi nos,
suche koci szczki, szpiczasty podbrdek). Wi-
da, e wiele i bezskutecznie si w yciu odchu-
dzaa, pomyla. Leniwy biay sweter, tak gruby
jak cienkie byy sandaki, zakrywa jej biodra,
Czerwone i czarne 253
i gdy si odwrcia, ksztatny ale szeroki za sze-
roki, nie do wychudzenia zad. Ale bya mia, po-
myla, byo co podstawowo, od zawsze miego
w jej umiechaniu si i krgych kobiecych ru-
chach, do ktrych nie by przyzwyczajony: przy-
zwyczajony by do energicznych modych kobiet
robicych karier, do ich szorstkich, lekcewa-
cych lub wadczych ruchw, do ruchw wasnej
ony, ktra wasny film pono reyserowaa wLos
Angeles, do kobiet nerwowo palcych papierosy,
do kobiet mylcych i chciwych, do kobiet.
Dlaczego uzna, e ona jest niemylca? Bo ago-
dnie, i z cieniem afektacji przesuna rk po
nienagannie zaczesanej lnicej gowie, i wci
umiechaa si, przebierajc palcami w torebce,
do ktrej skadaa szmink za puderniczk i wo-
d toaletow, ktr si odwieya? Czu jej za-
pach, by chemiczny w wieej obcoci nocy,
przypomina miasto. Naprawd strasznie mi
przykro, e przeszkodziam powiedziaa i sta-
raam si odjecha, ale nic a nic nie rozumiem
si na samochodach, a on mi zgas definitywnie
(uya sowa definitywnie) tu przed nadle-
nictwem, o tu pokazaa, na wysokoci tych
dwu domkw, o ktrych on nie chcia myle,
no i masz babo placek rozemiaa si. Zby
miaa rwne i zadbane, w kadym razie wygl-
day na wasne, pomyla wpatrujc si z ulg, e
nie bdzie musia odwraca od jej szybkiego
umiechu spojrzenia, bdzie mg, gdyby mieli
Perseidy 254
konwersowa dalej, patrze na jej lnice usta,
wykrojone w agodny uk kcikami do dou,
i podnoszce si do gry na zbach przewietlo-
nych gwiezdnym blaskiem jak rentgenem,
mlecznych i tylko troch niebieskawych.
To znaczy powiedziaa ja jechaam do pani
Musi, by spdzi w Karwicy kilka ostatnich dni
tej piknej pogody, ale pani Musia wycia mi
numer, zwijajc kram wczeniej ni co roku,
a pan wie, jak trudno si do niej dodzwoni, czy
dogada przez telefon. Nie zdy kiwn go-
w, gdy ona pocigna dalej: albo mnie si da-
ty pokikay powiedziaa, cho jestem raczej
z racji swych zaj akuratna, w kadym razie za-
staam drzwi zamknite i ca Karwic wymar,
i postanowiam pojecha do Mrgowa, by prze-
nocowa, i odda samochd do warsztatu, by
przesta czka, powiedziaa a pan wie, e tdy
jest dobry skrt do szosy powiedziaa, i znw
zanim zdy przytakn powiedziaa do Mr-
gowa, bo jest tam otwarty przez cay rok pensjo-
nat, cho troch za drogi dla mnie, nowobogac-
ki z nartami wodnymi, ale na jedn noc mo-
gabym si szarpn powiedziaa, jako e w Pi-
szu, ktry jest bliej, nie ma przecie nic po-
wiedziaa, a gdy jechaam tdy pokazaa, sa-
mochd zgas mi definitywnie powtrzya
i zobaczyam zapalone wiato w oknie, wic
rezolutnie wjechaam, i ucieszyam si powie-
dziaa, e s tu ludzie, ale nie rozumiaam, jak
Czerwone i czarne 255
to si stao, przez ostatnie trzy lata przecie han-
drycz si o to nadlenictwo, i Musia machna
rk, i tak to smutno i w porzuceniu stao po-
wiedziaa, poprawiajc sobie kask wosw nad
skroni. Na rku miaa obrczk i piercionek,
ale nie porodzinny, tylko z Jubilera. Samo-
chd by nienajnowszym japoczykiem. Z ja-
kiej racji pani zaj? zapyta. Ona spojrzaa na
niego spokojnie, i zobaczy, e twarz ma, pod
warstw pudru, humorystycznie dziecinn.
l
Jestem polonistk powiedziaa, wie pan, jest
taki zawd bez zawodu, gdy si nie naucza
w szkoach, trzeba ima si tego, co si nadarzy
powiedziaa, ju ojciec si zyma na ten mj
aosny wybr, c kiedy ja tylko w wiecie sw
czuj si u siebie w domu. Sowa powiedziaa
umiej mi przymgli niedobry wiat powie-
dziaa i potrafi si nasodzi jednym zdaniem
do zachynicia, gdy to zdanie nazywa wiat
powiedziaa. Nazywa wiat? zapyta nieostro-
nie. Byo mu zimno, nazywanie wiata wydao
mu si zamiarem absurdalnym, jak i jej afekta-
cja, zgrzytem, faszem, egzaltowanym pustoga-
daniem. By powiedzie co o tekstach, ktre
staraj si zachowa precyzyjn, niespodziewan
zdolno okrelania, pisz co rozmazanego, pap-
k przymiotnikw, jakby wszystko to, co tak ja-
sno a uwanie rozumiem, zamieniao si pod
Perseidy 256
moim pirem w kobiec mg powiedziaa.
Jakie wielokropki, wykrzykniki, umiechna
si, i jeli nawet ja rozumiem intuicyjnie, co
chciaam przez to powiedzie, to nikt poza mn,
czyli nie jestem pisarzem powiedziaa. Dla-
czego pani mi to mwi? zapyta z niecierpli-
wym, ju podszytym ironi zdumieniem. Wtedy
ona powtrzya pan mnie zgoa nie pamita?.
Wpatrzy si w ni i pokrci gow przeczco,
bo jak jej powiedzie, e coraz mniej kogo po-
znawa, zapomina nazwisk i zdarze, zapomina
tre ksiek, numery telefonw i cae epizody
z wasnego ycia, ogaaca si do koci z samego
bycia i samego zastanowienia, nawet tego bez
sw i bez przypisanych im znacze, a w tym
ogaacaniu sowa i skojarzenia nabieray nieocze-
kiwanej barwy, czc si z rezerwuarem nape-
nianym przez cae pracowite ycie, ale wyona-
czajc kady sens pierwszy, wybiegajc daleko
w pole i donikd, w pole marzenia, w pole zatra-
ty odpowiedzialnoci, w puste pole. Nie po-
wiedzia, nie kojarz.
l
Przyjedaam tu z pierwszym mem od
pierwszych wakacji, ktre pastwo tu spdzali
powiedziaa pan, pascy rodzice, bracia, mode
i zmieniajce si umiechna si ony, ko-
chanki, potem dzieci powiedziaa. Byam wte-
Czerwone i czarne 257
dy na studiach, tak okropnie chuda, pewnie
szkaradna. Musia uwaaa, e naley mnie dopy-
cha kluchami, bo mi koci stercz przez ubra-
nie powiedziaa, a mj m nieledwie lepiej
wyglda, jako tak ze studencka omszay, mil-
kliwy, peen ycia wewntrznego tak zachwyco-
nego i zbuntowanego zarazem, e umia okazy-
wa tylko co w rodzaju pogardy, wzgardy dla
rzeczywistoci, kamstw, komunistw, filistrw,
tchrzy, wzgardy, tak powiedziaa. Musielimy
stanowi tak chud odstrczajc par, e nas
nie zauwaano, mieszkajcych w namiocie naj-
czciej o tu pokazaa palcem wgb podwrza,
gdzie warzywny ogrd kad si pod stare dby,
bo nas nie sta byo na pokj, ylimy wasnym
yciem i czytaniem i ja go bardzo kochaam po-
wiedziaa. A potem on umar i przez rok czy
dwa lata nie przyjedaam, nie pamitam, tu
przesuna rk po czole, bo podmuch chodu
zwia jej na oczy kilka zalakierowanych wosw,
pojechaam raz sama, ale to byo nie do zniesie-
nia, i na nastpny rok przyjechaam z drugim
mem, to znaczy powiedziaa, z tym,
z ktrym si nigdy oficjalnie nie pobraam
osiemnacie lat powiedziaa, i ju nie byam tak
chuda powiedziaa i coraz mniej byam chuda,
niestety powiedziaa, ale on by bardzo dobry,
wielkolud prawie, wic moe pan skojarzy tak
mieszn par, on duy a ona maa, miaam za-
wsze takie czarne wosy zaczesane w kok, a on
by raczej turystyczny i chodzi troch przygar-
Perseidy 258
biony, taki zwalisty powiedziaa, moe pan nas
przez te lata i wsplne tu stoowanie, a nawet
mieszkanie, gdy m zacz lepiej zarabia po-
wiedziaa, sobie przypomni?.
Wydao mu si, e jak przez kilka szyb, i nud,
widzi ow par nieostro, rozbarwion lekkim
wiatem, wychodzc ze stowki na ciepe po-
wietrze, oddalajc si w las, on z rk na jej ra-
mieniu, ona niska, moda, zapewne moda z tym
czarnym warkoczem. Nie powiedziaa nigdy
wosw nie cinaam, kobiety cinaj wosy po
pierwszy dziecku, jakby chciay si wten sposb
odmodzi, a daj tylko znak, e si zestarzay.
A ja nigdy dzieci nie miaam powiedziaa. Bez
alu, a jednak? Zdja paproszek z biaego swe-
tra, biay w nocnym wietle. To, co on oczami
przypomnienia dojrza, byo z jej sw, a nie
z pamici. Nie, nie pamita. Moe jej umiech,
radosny w tej szerokiej pulchnej twarzy, ktr
zachowaa? Twarzy ofiary, twarzy kobiety pod-
danej losowi, zgodnej z najgupszym mczyzn.
Kobieco. Ja przyznam si powiedziaa, e
przez cay czas si w was podkochiwaam. To
znaczy w panu, ale i w paskich braciach, a na-
wet w piknym waszym ojcu, we wszystkich,
nawet w waszym yciu, w kobietach, ktre ob-
darzalicie swoj uwag. Bylicie jak czarne pta-
ki, czarne bociany, jastrzbie czy ory. Z tymi
oczami. Z tymi nogami zamiaa si, tym razem
zasaniajc sobie mikkie usta rk. Pulchn r-
Czerwone i czarne 259
k z wylakierowanymi paznokciami. Byo to
bardzo idealistyczne z mojej strony. Platoniczne.
Niezauwaalne, prawda? A przecie zaprzyja-
niaam si z kad porzucon przez was kobie-
t, on czy konkubin, ktra od was odchodzi-
a. Niektre z tych zwizkw utrzymuj do dzi,
z tymi, ktre yj, i z tymi, ktre zeszy. Prze-
egnaa si drobnym ruchem, pod szyj, i rka
jej zostaa tam, przy pulchnej szyi i krzyyku.
l
Ja bowiem kocham sztuk powiedziaa, a pa-
na rodzina jest wniej skpana. Upaskiego ojca,
po studenckim debiucie w poezji, nurt ten lea
rwnolegle, a dokona si wtedy, kiedy mar-
ksizm si przewia i filozofia w Polsce jakby
oniemiaa. To wtedy ojciec paski napisa te
swoje wci drobne, ale najdoskonalsze utwory.
Jake bardzo smuke, a pocieszajce dla ducha,
i jake piknie w polszczynie wysowione. Pa-
ski brat redni zacz drukowa w prasie katolic-
kiej te finezyjne a przejmujce eseje, jakby
z modym olnieniem inteligencji, z arzcym
wiatem podejmowa to, co najlepsi, ci najbar-
dziej jani, Teilhard de Chardin, Kng, von Bal-
thasar mnie, ale te delikatnie, wytrasowali.
Paski brat najmodszy publikowa wiersze tak
obiecujce, wci tu tu przed eksplozj i rewe-
lacj. A potemcie zamikli. Jakby wszyscy ra-
zem, w tym samym czasie. Ja kadej paskiej
Perseidy 260
pracy, kadej kolejnej uniwersyteckiej ksiaki
czekaam. Staway si coraz bardziej nerwowe,
hermetyczne. O, wci jeszcze w nich wyczuwa-
am to zimne pikno, pikno doskonaego jzy-
ka. Ale coraz czciej jak poblask, jak wiato
ksiycowe, jak co zawahaa si co si odda-
la. Ja powiedziaa, jestem polonistk, a te
dwa lata u paskiego ojca to by dodatek do
doktoratu. I nigdy nie znajdywaam w tym, co
pan pisze, wiele szczcia. Tyle, e czekaam
powiedziaa. Na co czekaam, nie wiem. Cho-
cia wiem. Ogldaam pana i widziaam pask
nieobecno, i widziaam paskie abstrakcyjne
ycie, wi z ojcem, przyja z brami, najzupe-
niejsz obecno wobec tego, co poniewierao
nasz kraj, a przecie obecno, i si nie doczeka-
am. Ani ojciec, ani pan, ani bracia nie dopisali.
Czego? zapyta, i usysza swj ochrypy gos
z przykroci, koatk zbw, suchot jzyka.
Ja przepraszam powiedziaa, nie wiem, co
mnie napado. To bardzo niemdrze z mojej
strony. Ja przepraszam. To jakie nachalstwo.
Obrcia si lekko w bok i otara policzek ko-
cem palcw. Ale to spotkanie powiedziaa
poruszyo ca moj modo, i dalej. Czym
zajmowa si pani m? zapyta, eby co po-
wiedzie. Ten pierwszy by jak my wszyscy
powiedziaa w opozycji. Partia pseudotaterni-
kw, przemycajcych zachodni emigracyjn li-
teratur. Siedzia w wizieniu, angaowa si we
Czerwone i czarne 261
wszystko, co byo anty. Strajki, KOR, latajcy
uniwersytet. Co tylko. Znaleziono go roztrza-
skanego na klatce schodowej w Krakowie. My-
lelimy, e to milicja, konfidenci, bandziory. Do
dzi mimo procesu nic nie udowodniono.
A dzi? zapyta. Dlaczego pan pyta? powie-
dziaa, chce si pan zasmuci? Drugi m by
dziaaczem na szczeblu kultury. Pracowitym,
ofiarnym, w Partii. Wizerunkiem uczciwego
czowieka. Takim, co pisze do Nowych Drg,
a chce awangardowych teatrw. Dugie lata mi-
ny zanim, zakochana w jego prawoci, a by
dzieckiem proletw i wiedzia, co to ndza, zro-
zumiaam, e do dziaalnoci w kulturze prze-
szed z UB. I co wtedy? zapyta. Nic powie-
dziaa nastpi wewntrzny rozwd. Ale nie
zewntrzny? zapyta. Prosz pana, wyrokowa
mona z twardych zagranic, ale to przepaca si
chorob, ktr nazywam chorowaniem na zo.
Rozwd wewntrzny by tylko przypiecztowa-
niem faktu, e prawdziwie nigdy go nie kocha-
am. Wydoby mnie z tragedii mierci po tam-
tym, i zawahaa si pan si umieje, troszczy
si o jzyk polski. Robi, co mg dla Marii D-
browskiej. Nawet was otacza delikatnym pa-
szczem opieki. Przecie ylicie jak europejscy
panicze.
Tyle, emy za to pacili powiedzia szorstko.
Mnie dwukrotnie z kraju wyrzucono. Znalaz
pan wzicie w lepszej zagranicy powiedziaa.
Perseidy 262
Bo umiaem odpowiedzia oschle. I doda
brat, jak pani zapewne wie, dwukrotnie pope-
ni samobjstwo. By za zdolny. Rozpi si. So-
wa od niego odeszy. Dlatego sta si malarzem,
by wiedzie nie mylc. Jak pan? zapytaa.
Moe jak ja. Jak ojciec powiedzia. Czy to nie
pani m go sugestywnie nakania do pisania
w gazetach paskudztw o ostatniej linii Partii?.
I mia spokj odpowiedziaa, by zachowa
wewntrzne skarby. I sta si przeto powie-
dzia, najzupeniej niechccy otchannie mil-
czcy, nawet wtedy, gdy mwi. Otchannie
milczcy powtrzya jak to frapujco napisa-
ne. achn si. Moe wejdziemy powiedzia
ta rozmowa nie ma koca. A rozumiem, e pa-
ni nie moe odjecha. Ja wcale nie chc odje-
da powiedziaa.
l
Pisz o was hasa do sownika biograficznego
powiedziaa, gdy weszli do kuchni. O caej ro-
dzinie. Z ojcem zdyam jeszcze przed mierci
porozmawia. Z brami. Dzi rano powiedziaa
byam w Operze, gdzie brat ustawia dekoracj
do Straszego Dworu. To on mi powiedzia, e
macie zamiar, jak powiedzia, posiedzie nad
wod. Nierozumnie powiedziaa przyjecha-
am. Ja tu co roku przyjedaam przez ostatnie
lata, kiedy wycie przestali. Moe jestem bar-
dziej wierna powiedziaa. Czemu? zachry-
Czerwone i czarne 263
pia. Ona staa czarnowosa i obfita w tym bia-
ym puchatym swetrze, jaka taka najzupeniej
absurdalna, z torb w rku, ktrej nie pozwolia
mu wynie z baganika. Jej krga twarz cia
si od wewntrznej suchoci, i powiedziaa to
nie wszystko. To mj drugi m by sprawc
mierci pierwszego. Czy go sam katowa na tej
klatce, czy da polecenie i przyglda si. Tak
trafi na mnie, e przyjedaam do ma do
Krakowa. To wszystko wyszo na jaw podczas
procesu. Tak wic chodz sama po wiecie. Za-
trudniam si przy encyklopediach i gdzie tylko
powstaj jakie sowniki czy leksykony. I staram
si, by byy po ludzku napisane. Z pana bratem
biskupem wsppracowaam przy sowniku teo-
logicznym, ktry robili w Krakowie ksia jezui-
ci. aden poza nim po polsku nie umia pisa.
Spojrzaa na lec na stole encyklopedi len.
Tu te znajdzie pan moje nazwisko w stopce re-
dakcyjnej powiedziaa. To byo mie zajcie,
lubi las. Miosz napisa: lene ycie obok ssie-
dniego, polowego zacytowaa. Uy takich ad-
nych sw: narestuj szczupaki. Albo: ocie,
ponowa, jedlina. Zapamituj sobie takie nazwy,
jak obumiek spaszczony, rizophagus depressus.
Obumiek, to ja, spaszczona zamiaa si. Ry-
owy figus w depresji. miaa si, gdy si mia-
a, szczerze, otwarcie, pomyla. Ale najlep-
szym wyda mi si powiedziaa, niecierpek
pospolity: impatiens noli tangere.
Perseidy 264
Patrzy zdumiony na t pulchn krgook ko-
biet, ktr zajmowao to, co jego. Ale jego
z pustki graniczcej z obdem, a j z czego sta-
ego, podobnego do rozkochania. Impatiens noli
tangere, powiedzia sobie, nie wolno wizi nie-
cierpliwego. Umiechajc si do siebie. Czy za-
pamitaa pani co z jezuickiego sownika, co
godne by byo uwagi? zapyta. Bardziej imiona
ni pojcia powiedziaa. Na przykad Alfejusz
z Pizydii, powiedziaa, i rozemiaa si znowu.
Jej zby byy mokre i gadkie. To brzmi seksu-
alnie powiedziaa nieprawda? Co ironiczne-
go w spojrzeniu jej pustych, jakby wypakanych
oczu, skonie i spodeba. Imi Chryzogon te
byo nieze, powiedziaa. Jako chciwie zmy-
sowe, jak pies co si we wasny ogon gryzie. Al-
bo Amfileusz, nieodparcie mi si kojarzcy
z francuskim enfiler, wymawia si tak samo,
a enfiler znaczy przenika kobiet w akcie pcio-
wym, i to raczej analnym. Patrzya uwanie na
niego, a on poczu si nieswojo. Czy ja pana
szokuj? zapytaa, bo jeli, to przepraszam.
I dodaa: ach, i podobao mi si imi Charytyna.
Jest w nim i caritas, i harowanie, i co uporczy-
wego, jak kataryna. W sumie daje to litociw
kobiet, rozadowujc onierzy gratisowo z na-
pi podania. A pani? zapyta jak pani na
imi?. O, brzydko, powiedziaa. Henryka. He-
nia powiedzia.
l
Czerwone i czarne 265
Nad czym pan teraz pracuje? zapytaa, gdy
wrcia z pokoju, ktry jej wskaza, bo byo
w nim ciepo od brzowego pieca. Wrcia bez
swetra, i z jedwabn chusteczk zawizan nie-
gustownie na szyi, wzeek pod uchem, ktre
byo mae i krge. Odsuna si, zapachniaa.
Chcia jej opowiedzie, e nad niczym, ale zmie-
sza si i zamilk. Nad narzdem gbowym ento-
gnatycznym, pomyla. Sztyletem brzusznym al-
bo gimnopari, kojarzc mu si z parzeniem
w sali gimnastycznej. Pomimo swych lat, ta ko-
bieta Henia? przypominaa mu koleanki z li-
cealnej klasy, ktre chopcy podpatrywali z bal-
konu na lekcji gimnastyki. Jak wymachuj
biaymi nogami w czarnych rozoystych majt-
kach. Czasem w rozkroku migay im zaronite
czarne pci. Nieoczekiwanie poczu, jak porusza
si w nim wyrostek paranotalny. Przeplecze zsu-
wao si z panticulusa, twardnia wysunity tro-
chantyn. Mieczyk zapiersia wpiera si w opon
pulsujc, a anapisternum i bazysternum rozdy-
may si nerwowo, nie mwic o stawie sanecz-
kowym. Trigonum copulatrix, saby skleryt kop-
ulacyjny poczony z grzbietow czci penisa,
zapamita, bo przywid mu na myl skojarze-
nie z trjktem. I chciao mu si mia.
Odchrzkn i powiedzia wyrzuca nam pani,
emy si nie spenili. Mymy, myl, dobrnli
do siebie. Tu nie ma wicej pretensji. S strzpi-
ki, czsteczki podstawowe. Wtej ciszy zawaha
Perseidy 266
si jest Bg. Patrzya na niego pusto i nieufnie,
i powiedziaa: ja zupenie nie rozumiem, co pan
mwi. Tote sta wysoki i ciki i chcia powie-
dzie tej obcej irytujcej kobiecie, e on sam nie
wie, co mwi, bo sam nie wie, co myli. Ja si
topi, chcia powiedzie. Czy dlatego ona te tu
przyjechaa, by go przebada? By si przebada?
Jest za pno. Nie ma lekarstwa. Powiedzia:
kiedy wykadaem o pisarstwie Herlinga-Gru-
dziskiego, w dwunastu tomach jego literatury
chorej na mier znalazem tylko jedno zdanie.
Jakie? zapytaa. Tylko to wnim si odstao, to-
te zacytowa: w jego sercu otworzyy si na
powrt wszystkie dawne i wiee rany. To te
pani historia? powiedzia z tym pierwszym
mem zabitym na schodach i pani wyjciem za
m za morderc, czy tak? Miaa bardzo due,
przesadnie due piersi i bya bardzo krga
w biodrach, nie krytych teraz swetrem, jakby
chciaa si mu pokaza. Pokruszony beton, ster-
czce i mierdzce cegy, rdzawe elbety wpada-
jce w rwc i brudn, zbetan i przyziemn
dzik wod, pomyla. Nawet ruiny ich s szka-
radne. le si pan czuje? zapytaa. Zwyczaj-
nie powiedzia, bo uchwyt (wyrostek paranoi-
dalny, pomyla) zela na tyle. Jedyne, co
formuowao mu si w gowie, to: nie-
przyzwoito. Nieprzystawalno. Nieobecno,
chcia powiedzie: niewako. Czyby usysza,
jak gono wymawia: retraktor pcherzyka wci-
galnego?
Czerwone i czarne 267
l
Ona, stojc przed tym stoem z wiktuaami, od-
wrcia si pprofilem do okna, ciko i ze zde-
cydowan pretensj (zoty paseczek od zegarka)
i tym adnym altem powiedziaa a mnie sowa
uskrzydlaj. Jeli jestem kobiet wyzwolon, to
przez sowa bardziej ni przez seksualno.
A przecie ten mord i to nieszczcie spowodo-
way, e yj w wizieniu. Tragedia to to, co nie-
odwracalne. A przeto, bdc nieodwracaln,
przynosi zniewolenie. Nie mog nic na to pora-
dzi, jestem rzeczywista, ale tylko fikcja mnie
uduchawia. Nie mog przecie powiedzie, e
jestem szczliwa, ale nie mog powiedzie te
niczego innego. Czy sdzi pan, e milczenie jest
wysz form, czym lepszym, niedzielnym,
bardziej bogatym? Milczenie moe te by
z ubstwa czy gupoty. Ale milczenie literatury
jest straszne. Jak mona je tumaczy?
l
Wrcia do swego pokoju i co tam robia nie
wiedzia. Sta w oknie, odbity w mgle wiata na
szybie, za szyb noc. Potem usiad przy stole
i kartkowa sownik. Apofiza. Oskrek poczwar-
ki. Epifurka, co z ciastek, albo dziewczcej lek-
koci. Wszystko tumaczyo si samo w sobie.
Henia wysuwajca okolic. Pole analne. Chorda.
Sursum corda i zapasy dwu cia splecionych. Je-
Perseidy 268
stem uskrzydlona, czy tak ona powiedziaa? He-
nia? Boska czysto, pomyla, i nie wiedzc, co
czyni, zsun si z krzesa. Trwa na kolanach bez
obrazw i bez ycze. Potem si podnis i za-
cz szatkowa kapust i kroi miso i przygoto-
wywa kolacj.
Poszuka garnkw i znalaz pordzewia patelni,
ktr odskroba, i uy oleju sonecznikowego ze
stou, tego z zatyczk z gazety zamiast korka, na-
la oleju na patelni i zaj si wygrzebaniem po-
piou z kuchenki i zaadowaniem w ni szczapek
i gazet zebranych z podogi, ale nie rozpali
ognia, tylko odoy zapaki, i napi si wdki,
i poszed korytarzem do pokoju, w ktrym ona
bya, a gdy wszed zgasi wiato, tak aby smuga
elektrycznoci z kuchni stumiona i wska sza
przez drzwi za nim, i tym, jakby mokrym
wiatem wyodrbniaa ko z pomroki, na tyle
by je widzia nie widzc jej (jej czarnej gowy)
siedzcej z rkoma splecionymi spokojnie na ko-
lanach biao, i niczego wicej.
Usiad obok niej i chcia powiedzie, jak bardzo
jest nieszczliwy, ale ona podniosa oba tgie
ramiona (szpiczaste okcie, biaa janiejsza skra
obnaonych przedramion), i wyja z wosw
liczne spinki i zatrzaski, i jej czarne farbowane
wosy sypny si wok krgej twarzy na kark
i ramiona. Dotkn jej gowy, a ona przechylia
si z ruchem jego rki do jego kolan i ud, i wyj-
Czerwone i czarne 269
a jego pe ze spodni uwierajcych go sztywno,
i wzia jego pe w usta, nie pamita, e cudze
ciepe usta mog by tak mikkie i nieoczekiwa-
ne, pomyla, a gdy wsta, ona osuna si na ko-
lana, tyle e on podnis jej gow oboma rko-
ma ku sobie i powiedzia sysz samochd. To
zajecha samochd, przecie czekam na mojego
brata. Wyszed, podczas gdy ona spinaa sobie
spokojnie wosy w kok, obj j tylko szybko
w szerok tali i pocaowa w pulchny policzek,
i poczu mieszny al, e nie uwolnia tych pik-
nych idiotycznych piersi dla niego. Poszed kory-
tarzem do drzwi na podwrze, i zobaczy jak
brat pomaga wysi z mercedesa kobiecie
szczupej i jasnowosej, obracajcej si od razu
tyem do domu, jak brat wyjmuje torby z baga-
nika, ktre pochwytuje w jedn sw misist r-
k, by drug j za okie podprowadzi do wej-
cia. Odsun si nieco w drzwiach, gdy prze-
chodzili, ta kobieta zwrcia twarz w bok, by na
niego nie spojrze, a brat wyd usta w grymas
milczcej zgryzionej niepewnoci, na znak
owego czego nieodwracalnego, co on rozpozna
midzy nimi, i co z nimi weszo do domu.
l
Wrci do kuchni i stara si upitrasi co z jajek,
warzyw i saaty, i stara si usmay drobno po-
krojony schab w przyprawie Winiary z dodat-
kiem cukru, soli i octu, ale doszed brat i wyj mu
Perseidy 270
patelni z rki, i szybkimi tgimi domi zacz
uprawia hokus pokus w poszatkowanych ingre-
diencjach, a na stole postawi papierow torb
z zioami, bo brat nigdy si nie porusza bez do-
datkw ulepszajcych straw; brat biskup goto-
wa spord nich najlepiej. Wic on odsun si od
kuchni i myla, pomyla bya to pierwsza arty-
kuowana myl wwielu sowach od przyjazdu tu-
taj e dlatego nie umia niczego od siebie powie-
dzie studentom o pisarstwie Gustawa Herlinga-
-Grudzieskiego, i za parawanem jego skrom-
nych i surowych sw krya si grafomania, opo-
wiadania takie jak Piet di Isola byy pisane
stylem pompatycznym, ktry by patetyczny,
a nieustanne uskoki smaku stylu tego myli-
ciela, sam tytu na przykad tomu szkicw (tak si
nazywao owo) Wyjcie z milczenia wskazywa-
y na guchot czy lepot literack, czy te jej
pasko. Jak mona dzi napisa, zapyta sam sie-
bie, e co jest w kolorze farbki, czyli w barwie
barwy, czy e noc podnosi si jak wachlarz, albo e
Neapol jest na ksztat skorpiona? Jak mona po-
wanie bra pisarza, ktrego kady opis jest nieja-
sny, zaciemniajcy topografi, azmysowy?
Owszem, politycznie lub religijnie, dlatego mg
otym z przyjacik porozmawia. Moralno by-
a grafomani. Literatura wodrnieniu od etyki
nie jest zalena od miertelnego kultu jednego
Bstwa, ale od bokw i boginek koziokujcych
w biay dzie, w trawie i powietrzu i kobiecych
zmysach, tak wtedy uwaa.
Czerwone i czarne 271
Otwar usta, ale brat odezwa si pierwszy, ener-
gicznie potrzsajc tym, co wrzao na patelni:
przemykalimy od kruchty do kruchty zupe-
nie jakby to bya konspiracja powiedzia,
i w sensie prawnym bya, ale w sensie ludzkim
nie powiedzia, a on zapyta jake? Bo jej po-
trzeba bya z mioci, a co jest bez mioci? za-
pyta brat. Nic, nic sam sobie odpowiedzia
jak moje ycie. Zaczerwieni si od aru faje-
rek, ale zimno, jakie mia w sobie, pozwalao mu
mwi, bo jej nie byo przy nim, nie byo jej
martwoty i dokonania, byo jego niedokonanie
biae i cikie, niespodziewanie odkryte, a wyra-
ajce si czym w rodzaju podniecenia wobec
samego siebie.
On by starszym bratem, i chcia powiedzie
uwaaj, co robisz, uwaaj co z tob, ale nie wie-
dziaby wimi czego to mwi, i przypomina so-
bie milczenie ojca, gdy brat szed do seminarium,
adnego komentarza, nigdy adnego komentarza,
gdy on sam przynis ojcu pierwsze prby literac-
kie, adnego komentarza, gdy ich zaniecha, ad-
nego komentarza wobec ich on, dzieci, szcz i
nieszcz, nic, raz tylko milczca zalepa furia,
z jak ojciec uderzy, a potem skopa najmodsze-
go ich brata za nieuczciwo, kamanie, za po-
myla bylejako. Nie powiedzia nic i stara si
nakry do stou obomkami talerzy i aluminio-
wych sztucw z powykrzywianymi zbami, ty-
mi, co znalaz w kredensie, nala bratu i sobie
Perseidy 272
wdki i napili si, jednym ruchem podrywajc
wstecz szklank do siebie, jastrzbie ptasie go-
wy, brata bardziej obronita tuszczem, obaj py-
ncy wswym odkryciu, brat teolog i on poganin.
l
Obie kobiety weszy na raz do kuchni, tga
przodem w biaym swetrze i umiechnita przy-
janie, tamta sucha cierpnita i sztywna
i nieodpowiadajca na umiechy, wiec gdy usia-
da (od przyjazdu nie zdja paszcza: paszcz by
zapity pod szyj, najzupeniej schludny i gad-
ki), tga czarnowosa (Henia) pochylia si nad
ni i zapytaa: czy co pomc? Czy le si czuje?
a brat biskup odwrci si do niej od kuchni
i powiedzia o, pani Henia, co za mia niespo-
dzianka, i on sobie przypomnia, e gdy brat
szed do seminarium, mwi ze miechem, e
zostanie generaem jezuitw. Brat wytrzepa to,
co usmay, na talerze i sam wzi si do jedze-
nia, i wci buzowao (szo) od niego chodne
podniecenie, jakby go energia rozpieraa, cho
adna i szorstka kobieta, ktr przywiz, nie ja-
da, raz i dwa dzibna kolawym widelcem
w talerz. Wosy miaa szaroblade i twardo zwe-
nione, niby z drucianej gbki, i trzymaa gow
pochylon, a on czu, jak w miar napywajce-
go od niej milczenia brat si zmienia, jak zalega
w nim znowu niecierpliwy ciar. Jakby to ona
na niego sw martw i pust sie zarzucaa.
Czerwone i czarne 273
Tga kobieta przy nim jada delikatnie i krgo
swym poamacem, a on patrzy jak brat
wprzdy z apetytem, a potem, pomyla, obse-
syjne jad, ar, wic wsta i podszed do swo-
jej torby i wyj kolejn butelk i nala wszyst-
kim wdki. Sucha kobieta podniosa kieliszek
i wypia cay, nie jednym haustem, ale nie odry-
wajc kieliszka od ust, i odstawia go i powie-
dziaa; czy monaby przygasi wiato? Gos
miaa schrypy od dugiego niemwienia, cichy,
wysoki i pospolity, i on wsta i zgasi wiato
w kuchni i siedzieli przez chwil przy stole i wi-
dzieli w oknach biae wiato czarnych gwiazd,
a potem kobieta powiedziaa: jestem gotowa,
czy moemy pj si wyspowiada?
l
Jego brat wsta, ta kobieta wstaa i poszli do s-
siedniego pokoju, a idc w korytarzu te zgasili
wiato. Nie domknli za to drzwi, i po chwili
dobieg z pokoju do ciemnej kuchni szmer gosu
kobiety, rwny, rwnie sztywny co caa ona, su-
chy cho lejcy si jak drobny deszcz. Oparapet
okna rozstuka si deszcz, olizgy deszcz o szy-
by, rzsisty deszcz tam wyej, o dachwki, dom
jak bben, mikki deszcz ton w gaziach
drzew, nim pocznie si z nich, przecionych,
zsuwa wmech i cik, i tworzy wnich wo-
we szkliste cieynki, wyki, dorzecza. On nie
mwi nic do tgiej kobiety, zaledwie majaczcej
Perseidy 274
w biaym swetrze, do jej niewidocznej twarzy
(plama), do jej dugiego nosa, do jej ciepa. Je-
stem u samego progu czego. Nie umiem na-
zwa tego nowego wiata, ktry staje si dziki
tamtemu, staremu. Czy trzeba byo prb, czy
cierpliwoci, czy tylko nieczekania. Czujc prg,
co w ask mnie wyposaa. Ona wycigna r-
k, i wzia go za rk. Nasuchiwali szumw
i szelestw, niewyranej spowiedzi i wyranego
deszczu. Potem wstali i wrcili, trzymajc si za
rce, do pokoju kobiety, gdzie wciemnoci roze-
brali si, pozostawiajc rozrzucone ubranie na
pododze, i objli si na ku.
Nie byo chodno, i kobieta w mroku nie bya
wstydliwa, tylko bardzo biaa, krtka, obfita
i niespodzianie (gimnastycznie) gitka. Jej piersi
byy zwieczone malekimi sutkami, i przypo-
mnia sobie, e niczego nie mwia o dzieciach,
wic dzieci chyba nie miaa. Znw przegia si
do jego pci, ale on j obrci na sobie, sam lec
na wznak, tak aby go okraczya, i by mg zaj
si ni. Opanowao go, jak w Berkeley, zapa-
mitanie miosne, ale wszechmocne. Wjada si
w ni, sprawiao mu to lotn przyjemno i za-
pomnienie siebie, jakby bezbolenie i bez zna-
czenia biegli w czystym krajobrazie. Czu bar-
dziej j ni siebie, uczucia zlay si w jedno, ona
zakrzyczaa i on zrozumia, e chciaaby go ko-
bieco wzi w siebie, ale wci wpiera si w ni
i wymazywa sobie twarz jej szybkoschnc mu
Czerwone i czarne 275
na ustach i oczach mokroci, a kiedy j obrci
i wszed w ni nie byo to lepsze, moe dla niej,
spazmatycznej pod nim i rzucajcej si twardym
i coraz twardszym ruchem caego ciaa, nie by
w niej dla niej, ale coraz bardziej dla siebie, bo
dotkn tej samej tajemnej radoci, tego samego
przejcia na drug stron, co w lesie.
l
Wsta, i poszed do kuchni napi si wody, ale
zarazem by nie by przy tej obcej kobiecie,
i w wietle arzcego si spod fajerki pomienia
(pomaraczowym i rudym i fioletowym na cia-
nie) zobaczy sownik morfologii owadw odsu-
nity na kraniec stou i usysza szelest gosu su-
chej kobiety z ssiedniego pokoju (czyby wci
si spowiadaa?), wic wyszed cicho na korytarz
i podszed do otwartych rozchylonych drzwi,
i zobaczy, oczyma nawykymi do mechatej
ciemnoci i wiata deszczowego, kobiet kl-
czc na pododze przy ku i jego brata stoj-
cego w kcie pokoju przy oknie, obrysowanego
tym nocnym mokry wiatem, z twarz wykro-
jon biaoseledynowym poblaskiem i otwartymi
nieruchomo, polniewajcymi oczyma.
Koszyczek, grzebie, szczoteczka, powiedziaa
schrypa kobieta. Przylga i noga analna. Diafrag-
ma i kt humeralny, a Humer byo nazwiskiem
kata z UB, ktry tak strasznie torturowa wi-
Perseidy 276
niw. Gonokoksa, powiedziaa. Wyrostek rylco-
wy smego sternitu. Ramus, jak sma piecz
z Apokalipsy. Pado z jej ust sowo hamowido.
Narzd oddechowy, jakby przez cay czas mwia
o sobie. Otwr genitalny. Odwok. Wyrostek
szczytowy. To o jej partnerze? Pseudopodia.
Prozopodia. Pseudomio. To, co uprawiaa, gdy
zdradzaa ma? Posuwka, powiedziaa, tak to by-
o, ale on by mody. Jej kochanek. Zacity.
Chmurny. Prowincjonalny. I, wydao jej si, zy.
Uszko. Ktre liza. Fad, ktrego nigdy m nie
wysyci, mimo e na pocztku, tak, uczciwie si
kochali. Nigdy si nie dowiedzia, jak go zdradza-
a. Przewd wytryskowy. Jej szalestwo wramio-
nach modego kochanka. Tyle czasu zapamita-
nia. Ile? Dwa miesic? Rok? Naprzd przez
wakacje, kiedy przyszed za rekomendacj z se-
minarium przygotowa jej dzieci do egzaminw
powtrkowych, zwaszcza z angielskiego. Bya
sab matk. Na prowincji. M partyjny, ko-
much, ale czy ona wiedziaa, co to jest partia? Za-
wsze bya wierzca, zawsze wszystkim ulegaa.
Chodzia do kocioa w niedziele i wita, mo-
wi nie wypadao, ale te nie przeszkadza. Zara-
bia dobrze w administracji, mieli co trzeba i sa-
mochd. Czasy szy ku lepszemu, ma mieli
przenie, trzeba byo synw doksztaci do
wyszej szkoy. Poprosia proboszcza, chciaa ko-
go uczciwego, ci partyjni to przecie byli same
chamy.
Czerwone i czarne 277
To si wszystko dziao pod Wabrzychem, w gr-
niczym terenie. w chopiec, seminarzysta, by
synem grnika i chopki, ktra, moda, przyje-
chaa zza Buga. By wdzicznym modziecem.
Delikatnym, nieco dziewczcym, jedynakiem.
Kt wiedzia, jakie go ambicje poeray? Prze-
eray? Matka oddaa go do seminarium, gdy
bardzo pno, w wieku lat trzydziestu szeciu
urodzia drugiego chopca. Seminarium byo
tradycyjnie pierwsz drog dla pierworodnego,
mg zosta proboszczem, sufraganem, ba, kar-
dynaem. Ale mia wiar umiarkowan, ba,
okresowo nie mia jej wcale. By te uczciwy
i przyzna si do tego. Seminarium go wypucio
zarobi par groszy. Rektor powiedzia, e od-
czeka, a wiara do niego powrci. Wic nie by
w sutannie, o nie, wtedy by ona si nie omieli-
a. Bo kto kogo uwid, jak to si stao? M
wrozjazdach, wwdce i aparacie. Wtym niedo-
nym opicym u brogu aparacie. Kiedy to
byo? Lata temu, powiedziaa. Ile trwao?
Z przerwami rok. W nocy j uj za rk. Nie,
powiedziaa, skamaam: to ja jego.
Z ogrodu zaprowadzia go do sypialni, obnaya
piersi, bya jak oszalaa. Czy nigdy nie by z ko-
biet? Co przebkn o narzeczonej, ktra pu-
cia si z chopakami, co z Niemiec przewozili
wraki samochodw na lawetach. Albo kradzio-
ne. Jechay na Wschd dalej, albo sprzedawano
je wyklepane. Mieli szmal, on nie. To stao si
Perseidy 278
wtedy, kiedy on powiedzia, e pjdzie na ksi-
dza. Tu te niejasne byo, co pierwsze, a co skut-
kiem czego. T dziewczyn ona raz widziaa.
Troch rya, pucoowata, z grubymi ydami. Po-
czua do zazdroci, cho bya o wiele adniej-
sza. Ja byam pikna, powiedziaa. Zadbana,
umalowana, wypachniona. Caa zaczam pach-
nie seksem, ju tylko o tym mylaam. Czy
czuam wyrzuty sumienia? Przecie mj lub nie
by kocielny, a m zbyt zajty machlojami, by
si ode mnie domaga. Zreszt, prosz ksidza
biskupa, czy mona z dwoma na raz? Kiedy to
z mem robiam, doznawaam na przemian
wstrtu i orgazmu, mylc o tamtym, korepety-
torze, picym w pokoiku na poddaszu segmen-
tu, w ktrymmy mieszkali.
l
Sta i sucha przez szpar drzwi uchylonych. Jego
ona powiedziaa to samo. Czy wiesz okim myla-
am? Wnocy, na pitrze, gdy wzi j wopuszcze-
niu i rozpaczy, i wyprni si od razu, ciaem tak
rozdranionym, jakby byo ze szka. To byo za dru-
g zdrad. Za pierwsz (nie mona zdwoma na raz)
w maym biaym domku tam, za oknem, w lesie,
gdy przyjechali ratowa to, co byo do uratowania,
czego nie mona uratowa, co staje si niewyczer-
palnym wstydem, upokorzeniem i organiczn
wyobrani, byo tak samo. Jej dugie silne ciao.
Jej jasne wosy. Jej potga. Jej seksualno.
Czerwone i czarne 279
Brodawka pciowa, powiedziaa klczca kobie-
ta. Appendix genitalis. Basiperifallus. Penis.
Czon nasadowy. Interwalvula. Hak supranalny.
To robili. Dodatkowymi sklerytami kopulacyj-
nymi. Przylg. Ustami. W jamie titillatora.
Chopiec czy czu, tamtej letniej nocy, fallotre-
m? Przytrzymaa go, przywizaa kotwic i ha-
kiem i mwia ancora ancora, jeszcze jeszcze.
W jej zamieniu dra lobus papillatus. Vomer
subanalis, co z wymiotw, gdy przestraszony
podnis si nad jej rozmiotanym ciaem. Leaa
rozwiartowana, rozdarta, i krtkimi spazma-
tycznymi oddechami oddawaa powietrze z to-
rebki kopulacyjnej. Zlay si ze sob krace
warg pokadeka. Lingula i westybulum. Ptyche
ventralis, brzuszna psyche, pycha seksualna.
W stresie zginania gonepofizy. W miosnym
zmaganiu. W niekoczcym si zmaganiu. Uy-
wa jej, przeszywajc j hipofallusem, ktry roz-
kwit mu z chopicego pseudopenisa, epifallu-
sem, tub, tendonem. Obejmowa j narzdem
chwytowym. Bez dna, adscensio, wniebowst-
pienie. Obnaony bezwstydnie worek prenup-
cjalny. Gruczo wonny i kloaka usztywniajca
fallosom. Miosn stref, bazykonjuktyw ich
cia zakochanych. Na pewno zakochanych. Przy-
najmniej tak uwaaa. Forceps, otwierajcy j
przed nim. Anaprocessus, gdy mu si tak odda-
waa, jak chcia. Hypocuspis, jak bardzo go po-
daa. Rg prcia. Pensifilum. Jak potnie, jak
mionie si oddawaa. Insula, tak, to bya wy-
Perseidy 280
spa. Cybarium, salivarium, lina, tok, labirynt,
ampuka.
Po miesicu stracili miar. Jakby skandalu szu-
kali. Raz na oczach synw ona go pocaowaa.
Wiedzc, e m ma wrci z delegacji, zasnli
nadzy. Ona si o tyle opamitaa, e zacza si
ba o niego, nie o siebie. By o siedem lat od niej
modszy. Pomylaa, e nie moe go zgubi.
Przeuwa czarne myli. Co mia zrobi ze sob?
Po wakacjach znik, tak byo bezpieczniej. Po-
wraca kilkakrotnie, noc, ukradkiem. Dzieci za
nim nie tskniy. By nieuwanym korepetyto-
rem, cho such mia dobry, i mwi po angiel-
sku niemal bez akcentu. Dlatego go polecono.
Sam si nauczy, z kaset. By inteligentny, czy
raczej: bystry. Grozio mu wojsko. Wrci do se-
minarium. Skama, e posiad wiar. e ju wie
na pewno. Teraz szybko si przebija. Studiowa
zawzicie. Wstanie wojennym, patrzy na mun-
dury w telewizji, na oficerw wysiadajcych
z samochodw pod bramami kopal, i skrycie,
nieoczekiwanie dla samego siebie, poczu za-
zdro i dz bycia jednym z nich i takim sa-
mym. To samo czu, gdy patrzy na wizytujcych
seminarium modych twardych hierarchw, i na
ich zdobne krzye.
l
Czerwone i czarne 281
Jak ksidz to wytumaczy? zapytaa klczca ko-
bieta. A jemu si wydao, e jego milczcy w k-
cie brat odpowiada, jakby lina mu prysna
bbelkami, z rozchylenia warg: gonangulum,
walvifer, harpae. Cgi hippigalne. Bulla, billa
i papilla. Solum, powiedzia brat, carina. Kocha-
na. Czy nie dlatego poszed do seminarium, e
chcia bi si z diabem? Diabe, powiedzia
ojcu, ma fizyczn obecno, najbardziej zaskaku-
jce rozmigotanie. Skd jest, czym jest, z czego
si skada? W rok po seminarium brat poprosi
o udzielenie mu pozwolenia egzorcyzmowania.
Tego mu nie dano: przeznaczano go do kariery.
By zbyt cenny, zbyt zdolny, z za dobrej rodziny.
Nie mia zosta ofiar, ani utraci inteligentnej
aski. Teraz, pomyla on, stojc pnagi w kory-
tarzu za drzwiami, czyby brat dotyka tego,
o co naiwnie wtedy zabiega? Diabe przemawia
ustami tej kobiety, sowami sownika, ktrego
przecie nie czytaa, jak i jego ustami?
Brat milcza, kobieta klczaa na twardych de-
skach podogi, odgosy burzy przewaliy si
w odlege dudnienie poza jeziora. Obmyte z le-
nego pyu drzewa zalniy za oknem, bo chmu-
ry zrzedy na niebie i zrobio si janiej. Nie
usysza, jak podchodzi do niego tga kobieta
w korytarzu. Obja go od tyu, gow opara
midzy jego opatki. Tamta klczca podja
szmer spowiedzi, a jego przeszyo zrozumienie,
e to nie ona mwi tym sownictwem, e to
Perseidy 282
w nim jest dziura i szalestwo, z niego to wypy-
wa i wylewa si w noc jak puste pomyje, resztki
ciaru, ktrego nie umia by znie. Popatrzy
po sobie, bo ba si, czy to nie kiszki w nim po-
puciy, ale te sign rk wstecz i natkn si
na jej gadkie, zimnoliskie ciao, a jej rka do-
tkna jego podoka, jakby sprawdzajc.
l
Znik z seminarium, zapisa si do komunistw.
Tak, w tym okresie pozornie koczcej si ich
wanoci. Powiedzia, e wzruszyo go, jak w te-
lewizji widzia wynoszenie sztandaru z Sali Kon-
gresowej. Przylgn do elity tamtej partii, prze-
mianowanej na socjaldemokracj: oni to stali si
pierwszymi kapitalistami, oni wiedzieli gdzie s
pienidze i jak nimi poruszy. On si przy nich,
gitki, usuny, obrotny i otwarty, szybko wspi-
na. Sekretarzowa, ale i wzbogaca na wasne
konto. Jego nazwisko pojawio si w prasie.
Przyznano mu tytu modego biznesmena roku,
gdy rozwin pod Wabrzychem montowni sa-
mochodw. Cae samochody, chyba koreaskie,
rozmontowywano gdzie w Jugosawii, by
zmontowa je na powrt wPolsce, nie pacc ca
ani podatku. By jednoczenie w takich uka-
dach, (czy ksidz w to uwierzy?) e si na po-
wrt zbliy do kocioa. Mam wiar i trac j,
jestem grzeszny. To jest borykanie si. Jestem
wic prawdziwym chrzecijaninem, wierz wa-
Czerwone i czarne 283
sk i w odkupienie. Ich znaczenie kolejno pu-
cho, czarnych i czerwonych, panoszyli si bez-
prawnie, byli dla jego postaw tolerancyjni. Wa-
yli jego uyteczno. Zakada im to i owo,
poredniczy, zaatwia. Czarni skierowali go do
Opus Dei, do cywilnej suby sprawie Chrystu-
sa. Zna jzyki, by nieonaty i schludny. Gdy do
rzdw wrcili neokomunici, przecie i z nimi
by zblatowany. (Tak wanie powiedziaa: zbla-
towany). Jak pozna t dziewczyn? Wjakim sa-
lonie? U jakiego dygnitarstwa? Podobno j
podebra z przystanku. Jecha tym mercedesem,
byo zimno, ona staa. Podwiz j na uniwersy-
tet. Bya szczupa i bardzo moda. Ale zapali si
dopiero, gdy mu powiedziaa o sobie.
Jej ojciec by jest bardzo bogatym czowie-
kiem, a wtedy ambasadorem. Byli w Polsce od
roku, studiowaa filozofi zaocznie, a tramwa-
jem jedzia by y jak wszyscy, powiedziaa.
W Ameryce, powiedziaa, wychowywaa si
w wiecie zbyt uprzywilejowanym, ale tam tyl-
ko s dwa wiaty, taki i ndzny. Bya wierzca,
tylko nie wiedziaa w co. W buddyzm, w sekty,
w New Age? Oywia si, gdy powiedzia, e
pracuje dla Opus Dei. Katolicyzm j mierzi i fa-
scynowa, chciaa pozna gbi polskiego zjawi-
ska. Umwili si na spotkanie. Zacz si ro-
mans. Powiedzia jej, e jego ojciec jest bez-
robotnym, co byo prawd. W wabrzyskiem
ostatnie kopalnie zamknito, tysice grnikw
Perseidy 284
poszo na czarn trawk. Przywiz t dziewczy-
n, wtedy j zobaczyam. M mj przerzuca
si w now karier w UOP-ie, czy jak tam, mie-
szkalimy w tym samym segmencie, jego rodzi-
na w tym samym domu co wtedy. Zobaczyam
j wysiadajc z jego samochodu, jego rk na jej
ramieniu. Zmartwia, gdy mnie zobaczy, wpro-
wadzi j do swoich, potem wybieg i powiedzia
mi, e mnie kocha. e tylko mnie kocha i ko-
cha, i e mnie poda. I e bdziemy jeszcze ra-
zem. A ja tam staam, i jemu si trzsy wargi.
l
I mnie, prosz ksidza. Bo to bya prawda. Wte-
dy napisaam list na niego. e mnie, matk,
przed laty uwid. Daam na plebanii z prob,
by proboszcz przekaza dalej. A w nocy on do
mnie przyszed. Nakama, e ma spotkanie
w interesach. Ta dziewczyna bya dziewic. Nie
sypia z ni. To miao sta si po lubie. A moe
te tak kama. Powiedzia, e nie czuje do niej
nic, i p nocy ze mn zosta. Tak e w licie po-
tem napisaam, e po raz drugi jestem z nim
w ciy, a pierwsze dziecko spdziam. Odwiz
dziewczyn do Warszawy i pojecha na KUL,
gdzie u ksidza biskupa pisa swj doktorat.
Chcia mie do nazwiska dodane doktor. Pisa
z teologii, czy nie tak? Brat ledwo wyranie ski-
n gow. Z patrystyki powiedzia bardzo ci-
cho. Jake ich wszystkich wchon problem oj-
Czerwone i czarne 285
ca. List, e jestem w ciy wysaam te do ojca
tej dziewczyny, ktry mia wrci do Ameryki
i zosta wiceprezydentem, powiedziaa. I e je-
stem wierzca w wierzcym kraju, w ktrym
ciy si nie usuwa, nie to co kiedy. Kopi listu
wysaam do Opus Dei, na adres Episkopatu.
Wezwali go, ksidz biskup te. Brat ponownie
kiwn gow. Pojechaam do Lublina i umwi-
am si z nim w tym kociele, gdzie zwyk by
ostentacyjnie si modli. W telefonie powie-
dzia, e mnie wykoczy, e ja mu ycia nie za-
mi. Nazwa mnie rozpustnic. Powiedzia, e to
ja go zgwaciam. Usidliam, zdeprawowaam, e
to przeze mnie wtedy straci wiar. To te bya
prawda. Wic daam mu do zrozumienia, e mo-
e mona bdzie wszystko wykrci, zaatwi.
Czy to nie przeze mnie wiar odzyska, potem,
i czy ja nie wpadam w dewocj? Wto uwierzy
atwo. e nie mam pienidzy, e zabij siebie
i pd, e dopiero wybuchnie skandal. ebymy
razem si pomodlili, i przebaczyli sobie nawza-
jem. List prowincjonalnej psychopatki, starzej-
cej si i zazdrosnej. Zgodzi si od razu, w su-
chawce powiedzia, e jako to bdzie, e zawsze
jako bdziemy razem. Kocham ci, powiedzia.
Patrzyam, jak klczy w tej awce. By jasnym
modym mczyzn, wszystko byo przed nim,
to ode mnie zaleao. Uklkam przy nim i po-
modliam si, a potem dotknam go i sprawdzi-
am, e si podnieci, i powiedzia: chodmy
Perseidy 286
std. Wtedy wstaam, odstpiam o krok i wyj-
am nowy subowy pistolet mojego ma z to-
rebki, obrciam si do niego i strzeliam do nie-
go, i strzelaam, pki byy kule, do tego chopca,
ktrego kochaam. I chc to zrozumie. Chc
zrozumie, co to jest mio, nim mnie zaczn
sdzi. Ja dlatego chciaam na osobnoci, powie-
dziaa. Dlaczego ksidz biskup ma ambicje
i mczyni maj ambicje, a kobiety maj mi-
o? Gdyby ksidz jej nie mia, to nie byby bi-
skupem? Ju nie powiedzia brat. Ju nie. Ju
nie mam adnej. Nawet tej, co wypatruje, wy-
sawia, okrela rysy Pana Boga.
l
Cofn si w korytarzu. Zmarz i zdrtwia. Tej
kobiety cikiej i biaej za nim nie byo. Staa
w kuchni i przerzucaa sownik morfologii owa-
dw. Miaa tylko ten sweter na sobie i nie wsty-
dzia si tego. Jej obfita biao pod jego zrb-
kiem bya pikna, tylko twarz teraz dra-
matyczna, cignita, nieadna. Ja czuj, jak
wielkie wraenie robi na tobie ta kobieta, ktr
brat tu przywiz. Moe ona ci pomoe napisa
t powie? Gdzie daleko, za szarym i burzli-
wym oceanem, jego ona reyserowaa film
z Czerwonego i czarnego. To ruiny Gustawa
Herlinga Grudziskiego napisay, e poleca w
tytu literatom tu i teraz. Pomylenie polega na
tym, powiedzia on w tej kuchni tej niemodej
Czerwone i czarne 287
grubej kobiecie, e wszystko byo potrzebne,
i pozostanie tu i emigracja, wewntrzne uciecz-
ki i maomieszczaskie akceptacje, masoni, y-
dzi, ppodlcy i pederaci. Pawe Hertz, powie-
dzia, podyktowa wspomnienie, w ktrym
wystpuje jak upudrowana kokota. Taka zesno-
bowana pani w olimpijskiej wiey nad korytem
Nowego wiata. A przecie i on, niby Herling-
-Grudziski, siedzia w agrach. Potem wstpi
do partii. I wyszed z partii, a wstpi do kocio-
a. I wyda i przetumaczy ocean literatury. A co
opracowa Gustaw, prcz siebie samego? A mj
ojciec? zapyta. Liydupstwo i haniebny kom-
fort dla podszytej podoci, ale skalistej samot-
noci? Samotnoci takiej samej, prosz pani, po-
wiedzia.
Czy podobaj ci si moje wibrysy? zapytaa ko-
bieta. Wyrostek kuprowy, kremaster, pulvinus?
reniczka, przepaska, lusterko? Strzpina? Ko-
mrki odbijajce wiato, komrki wietlne? po-
wiedziaa. Zona tranzytowa, powiedziaa. Twj
brat si spenia w tej kobiecie. Ju nie syszeli,
poprzez korytarz, szumu spowiedzi. Syszeli ci-
sz, jakby ci dwoje, tam w pokoju, byli naprze-
ciwko siebie z pustymi i pknitymi i dnymi
sercami. Albo jakby brat stan w oknie, duy
i ciki, i opar si o parapet rozoonymi rka-
mi, a ta kobieta tylko podniosa si z klczek
i stana za nim, i tylko zoya mu gow midzy
opatkami.
Perseidy 288
l
Wrcili do pokoju i zagrzali si pod kocem i za-
snli, a gdy si przebudzili, w najbledszym wie-
tle przedwitu, powtrzyli akt miosny. Jej biae
poladki wpary si w niego i byo to dokadnie
jak trzecia modlitwa. Woknach od strony kuch-
ni wiato obdzierao si z szarej skrki, w ro-
wej sinoci i porannym miesiczkowaniu. Przez
chwil kolory wybuchy, te i czerwone,
i w tym blasku brat wchodzcy do kuchni wyda
mu si rozogniony i pikny, prawie zdrowy. Jego
koszula rozchestana bya pod szyj, a zby
szczerzyy si w umiechu. Brat zaoy sobie r-
ce na potylic, patrzc na las za oknem, pod
wiato, bardziej ni na niego. Teraz bd mg
j odwie powiedzia. Dziki niej powiedzia-
em sobie to, czego si tak dugo i tak panicznie
baem. Stao si to w jedn noc, w jedn chwil.
Przestaem wierzy w Boga powiedzia brat
z tym samym umiechem, w cichej euforii.
Na podwrze zajecha czwarty samochd, a po
klekocie rozdartej rury wydechowej poznali, e
to ich modszy brat. Wyszli na dwr. Brat gra-
moli si niewyspany i wymity z grata,
w ktrym byo skadowisko wszelkiego miecia.
Brat nie widzia na lewe oko, i gdy wyazi z sa-
mochodu zazwyczaj uderza si o framug
drzwiczek gow, i teraz te tak si stao. Wy-
prostowa si i przebieg rkoma po wosach
Czerwone i czarne 289
rozburzonych uderzeniem, a spitych na karku
w siwoczarny koczek. Rce mia szerokie i krt-
kopalczaste. Prby trway do trzeciej nad ra-
nem powiedzia ale zrobiem im genialn de-
koracj. Lubi si chwali. Lubi wiat.
Wszystko byo jak mogo najlepiej. Tym prawym
szarym okiem patrzy na nich, duych jak on,
i rwnie tgich. Dworzec powiedzia kolejo-
wy. Straszny Dwr bdzie si dzia na moderni-
stycznym dworcu, z ktrego wszystkich wy-
wioz na Sybir. Zamia si, jakby nabroi, ale
i zadowolony z siebie. Z krzese na premierze ci
kotuni pospadaj powiedzia. Zagmera po kie-
szeniach, by znale tyto i bibuk. Chwytli-
wymi palcami lepi skrta. Ju nieobecny, zajty,
z rozchylonymi wargami. Potem podnis to
jedno widzce oko i powiedzia martwilimy
si o ciebie do niego. Po to przyjecha. Po to
mieli si tu skupi. Ale teraz miao by inaczej.
Zza ich plecw, biskupa i jego, wysza na sto-
pieki progu kobieta na biao ubrana (biae spo-
dnie nienagannie odprasowane, jak ona to robi-
a?), w biaym swetrze z wywijk, zotym
zegarku, zotych sandakach. Bya tga, tak,
i w zdecydowanie zym gucie. Wosy miaa
znw zalakierowane w krgy hem, usta
podbarwione. Jak mio tu pani zobaczy po-
wiedzia przyjezdny brat. Czy wiecie powie-
dzia ze ta dzielna i niesychana kobieta bya a
na mudzi, w uawach Dwiny, by odnale
Perseidy 290
lady po nas, po rodzinie, lene dwory, miejsca
osiedlenia?. I? zapyta brat biskup. Pono s
dwie gazie powiedzia brat malarz, przychyla-
jc si do jej pulchnej rki: linia Dorzecznych
i linia Polenych, zwanych te Polakami. Czy
tak, pani Heniu? zapyta, umiechajc si do
kobiety. Zadowolona, kiwna gow. Na niego
nie spozieraa. Umylnie, dyskretnie, jake
przejrzycie. Tylna, boniasta cz przewodu
torebki kopulacyjnej niektrych motyli, umoli-
wiajca wysuwanie okolicy ostium bursae.
Por.: hypostema. Hypostema: proksymalna, ze-
sklerotyzowana cz struktury, umoliwiajca,
wysuwanie ostium, wejcia do narzdu.
Ostium penis. Ostium tympani. Segmentalny
otwr seksu i suchania Pani Heni si popsu
samochd, nie moe odjecha powiedzia, i po-
czu, e robi jej przykro.
Brat podnis klap maski samochodu, a ona pa-
trzya uparcie w gb brudnego silnika. Brat
wsun gow pod mask. Nie gmera dugo.
Rozczy si kabel z rozdzielnika powiedzia,
wida spad, o, to atwe. Zaoy kabel tam
gdzie trzeba. Prosz sprbowa powiedzia.
Kluczyki tkwiy w zameczku, i Henia uruchomi-
a silnik od pierwszego przekrcenia. Nie pa-
trzc na nich, patrzc przed siebie przez szyb
powiedziaa to takie proste, nieprawda? Gdy
wsiadaa i wysiadaa, brat malarz wymieni
z nim pene uznanie spojrzenie. Na widok jej
Czerwone i czarne 291
piersi i talii i bioder w tym biaym oblepieniu,
brat malarz mia weso ochot zagwizda.
Przywiozem wdki i osprzt powiedzia,
i nawet star dubeltwk ojca, to bdziemy
mogli zakusowa.
l
Brat malarz podszed do swojego samochodu
i otworzy drzwiczki i powiedzia, wychylajc
swj zbjecki eb do rodka: pobudka. Wsun
rk w stron tylnego siedzenia i poruszy tym
czym zawinitym w kup szmat, co zaczo
wstawa. Bya to dziewczyna dua, kudata, ro-
zespana i w piegach. Pani piewa w chrze
wOperze i namwiem j na weekend nad jezio-
rem powiedzia brat ale lkaem si, jak si
poczuje wrd starych samcw, bo nawet ty
powiedzia do brata biskupa jeste nasieniem
szatana. Dziewczyna wysza z samochodu
i przecigna si i kiwna gow ku nim, a bya
o t gow prawie wysza od nich. Bya te ad-
na. Niegdy o takiej urodzie mwio si, e hoa,
jdrna, kariatyda czy jak tam. Na peronik
u drzwi wysza trzecia kobieta, ta w sztywnym
paszczu. Mruya oczy pod soce i dopiero te-
raz on zobaczy, jak bya skoczenie pikna. Wil-
czy umiech pojawi si na ustach brata malarza.
Podszed do niej i uj j za rk i pochyli si,
i zobaczyli to, co tak w nim ujmowao kobiety:
msko, mikko, urok, zamiowanie. Brat ko-
Perseidy 292
cha urod i kocha las i widzia w kobietach to,
co one chciay, by byo widziane. Stali tak, bo
cika biaa kobieta wysza ze swojego samocho-
du, i powiedziaa do piknej suchej: ja mog po
drodze podrzuci pani na stacj, a ruda dziew-
czyna powiedziaa: ja pjd si umy i dospa.
Byo tak jak kiedy, soce silnie podnosio si
nad podwrzem i zalewao im oczy, las rozgrze-
wajc si pocz wydawa swj zapach. Nie byy
to te kobiety co wtedy, ambitne czy niepewne
siebie, ale byo tak samo. Nim najmodszy brat
nie schroni si do lasu, a redni nie zapowie, e
wybiera si do seminarium, i nim ojciec nie
przeniesie na nich obojtnego i okrutnego swego
spojrzenia, palc papierosa na teje awce, co
pod ceglan staa cian, ani mniej ani wicej ko-
lawa. Nim wszyscy trzej nie zaton w mierci,
z ktrej cudem bd zmartwychwsta, jeden
w chaosie picia, narkotykw, kradziey i ebrac-
twa, drugi w religii, bo to te to samo, a on nim
pogry si w szalestwie ogoacania si ze
wszystkiego, a nagi pozostanie pomidzy wod
a niebem, w tym przestworzu, ktrego nikt nie
wyrazi sowami.
l
Poszli pieszo nad jezioro i brat malarz si wyk-
pa, rzeko prychajc, bo woda bya wystyga.
Oni siedzieli pod skarp na brzegu, a on myla
o tamtych dwiskich lasach, odludnych i ciem-
Czerwone i czarne 293
nych i rozwierajcych si nad samym morzem
na uawskich napywowiskach rzek, pomyla,
i pomyla, e lubi te sowa. Kukulus, gonangu-
lum, tergit: cz powtrnie oddzielona. Na-
wet chcielimy ci zaproponowa leczenie w zau-
fanym szpitalu powiedzia brat malarz, nim
zanurzy si wwodzie. Lnice krople na jego ra-
mionach, tam gdzie zza wierzchoka skarpy do-
sigao go soce. Niej, w cieniu, odbicie nieba
w wodzie, woda mikka, oowiana. Pod wod,
gdzie nurkowa brat, byo tawo i gsto, ciem-
no, niewyranie. Jakie ksztaty przepyway,
brat wynurzy gow z wosami spywajcymi
mu na szyj, i tym jednym zatroskanym okiem
patrzy na nich. Potem podnis gow i przyso-
ni oko rk i popatrzy na skarp. Usyszeli sa-
mochd tam przystajcy, ale adna z dorosych
kobiet nie wysza, by si poegna. Samochd
odjecha, a ze stromizny schodzia ruda dziew-
czyna, ktr brat przywiz. Nie chce mi si
spa powiedziaa do nich, do niego. Odesza
kilka krokw na bok, tam si rozebraa. Koszul
i spodnie zoya schludnie na okorowanym ba-
lu. Zoya rce na piersiach, skrzyowaa je, we-
sza do szarej wody. Bya bardzo biaa.
Nie mogem jej rozgrzeszy powiedzia brat
przy nim. Po prostu niczego takiego nie ma.
Ale pojad na jej proces, bd wiadczy w ja-
kim znajdowaa si stanie, Bd j odwiedza.
A jeli wyjdzie z wizienia i m si z ni rozwie-
Perseidy 294
dzie, ja si z ni oeni. Rozemia si. Credo
quia absurdum, wierz, bo to absurdalne. On
powiedzia: ja chyba tu zostan. Tu lub w po-
dobnym miejscu, wszystko jedno. Przedtem
jednak wejd do tamtych biaych domkw, gdzie
si z on tamtych nocy kochaem. To znaczy:
jeli czyn tak rozpaczliwy, tak rozpakany mona
nazwa kochaniem. Brat pooy si na wznak
przy nim, i cik rk zmit w kuak opar so-
bie na piersi, tam gdzie biskup normalnie ma
krzy, a gdzie serce mu zanadto bio. Na palcu
nie mia piercionka. Kardioblasty, pomyla on,
z ktrych serce si tworzy, a nie rozpka. Blast
po angielsku znaczy wybuch, eksplosis, tyle pa-
mita.
l
Brat malarz wdrapa si na gadki pie, okrcaj-
cy si pod nim to szybko, to leniwie, i stara si
na nim utrzyma rwnowag, przywoujc
dziewczyn, ktra wypyna na jezioro. Pyna
rwno i silnie, metodycznie rozgarniajc wod
ramionami. Bya tak daleko na jeziorze, e cie
bindugi jej nie dosiga. Wypyna z cienia
w byszczenie soca i obrcia si na plecy
i przysonia sobie oczy szklicie mokr rk, pa-
trzc w ich kierunku. Jej biae piersi wystaway
z wody, a jej wosy ociyy si i zrobiy czerwo-
noczarne. On pooy si na wznak w trawie
obok lecego brata i przymkn oczy, i serce si
Czerwone i czarne 295
w nim te rozrywao. Usiowa sobie przypo-
mnie imi ojca, ale nie potrafi, bo wszystko
byo z wszystkim tosame. Ile czasu temu umar
ojciec, z t pigu niezassan przy ustach, lec
na pododze? Ile czasu temu jego pohabiono?
Ile czasu temu zosta sam i wydobywa si
z przygody i jej chaosu? Ile czasu? I ile czasu?
Wczarnej torebce z napisem Nike zadzwoni te-
lefon na brzuchu brata, i miech dziewczyny po-
bieg, wesoy, po fali jeziora, i on otworzy oczy,
i w ulotnoci nieba zobaczy to samo.
1997
Perseidy 296
IV
Podnosiny
Gdyby by pisarzem, pracowaby
nad Histori Deszczu
Jim Harrison, Warlock
Mj najmodszy brat by profesorem, i nosi (na
astygmatyzm) skomplikowane wielosoczewko-
we okulary, i by schludny i my si po kilka ra-
zy dziennie, a zby to po kadym posiedzeniu
w ubikacji, dworowalimy sobie przy stole (brat
i jego obyczaje byli ulubionym, tak twierdzi
mj syn najstarszy, tematem rodzinnych roz-
mw, na przykad podczas Wigilii, ktrej brat
nigdy nie spdza cakowicie z nami, tylko kolej-
no z kilkoma ze swych on uprzednich i kocha-
nek, jedc nawet do odzi czy Bytomia, bo
czu si za nie wszystkie, te przez niego porzuco-
ne czy te, co go porzuciy, odpowiedzialny), to-
te gdy znik (zapodzia si, sczez), wywoa
konsternacj.
Mia czterdzieci dziewi lat i prawo do znik-
nicia, pomylaem, i zadzwoniem z wiadomo-
ci o jego nieobecnoci do naszego brata re-
dniego, tego co y i malowa i pali marihuan
w Nowym Jorku, odkd mu zabroniono alkoho-
lu, bo na alkohol umar parokrotnie i raz wydo-
by si nagi z plastikowego czarnego worka pi-
woru mierci w kostnicy, i uciek nagi przez
okno, by go nie cigaa policja, bo zgin w wy-
padku samochodowym spowodowanym ze swo-
jej winy i bez prawa jazdy, a kierowca, w ktre-
go strzeli swym rozpdzonym pijanym samo-
chodem lea wtym samym szpitalu, do ktrego
brata jako trupa zwieziono (dobrze, e nie
wszczto sekcji zwok), za brat, ktry odkd
umar, pali hasz, wic by jasnowzroczny i prak-
tyczny, zapyta tylko, czy nasz modszy brat zo-
stawi swj samochd punto, a gdy odpowie-
dziaem, e punto te znikno, brat odpo-
wiedzia, e samochd znik wraz z bratem naj-
modszym, bo trzeba by nielada trafu, by
w dniu ucieczki brata ukradziono mu spod do-
mu samochd, na co powiedziaem, e brat mo-
e uciek, bo ukradziono samochd fiat punto,
jako e brat w swym skomplikowanym a pe-
nym brzydkich i wymagajcych kobiet yciu lu-
bi waciwie i prawdziwie i wiernie tylko swo-
je punto.
Jednak wiedzielimy obaj, po dwu stronach te-
lefonicznej linii, e brat po prostu nawia, a e
nawia samochodem, znaczyo, e nawia aby
y, tylko jak? Tylko gdzie? Samochd wytycza
apetyt na ycie brata, a kobiety zniechcenie
i stagnacj tego ycia, mimo e zaspokajay jego
silne i nieprzeparte potrzeby erotyczne, rwnie
czste i systematyczne, co mycie zbw czy po-
siedzenia w ubikacji (brat by chronicznie za-
twardzony). Wic brat z Nowego Jorku powie-
dzia, e brat nareszcie zrobi to, co powinien by
Perseidy 300
od dawna, i rozemia si z satysfakcj, bo sam
od dawna robi tylko to, co powinien, to znaczy
nie pracowa (mia kliniczny dyplom wariata),
tylko malowa i zajmowa si wychowywaniem
syna, podczas gdy pracowaa jego nieefektowna
ale oddana, roztargniona i nieobecna jakby, i zaj-
mujca si profesjonalnie starcami w domu star-
cw ona. Ja te si umiechnem i poszedem
do ubikacji, i mylc o bracie otwarem ostatni
numer Playboya, i po raz pierwszy mi si spodo-
baa dziewczyna, sfotografowana w Playboyu,
naga i niedua, o piknych piersiach i odstercza-
jcym tyku, co rzadko idzie w parze, a przynaj-
mniej nie z podobn determinacj, o twarzy nie-
co krzywej, ale zuchowatej, moe troch
ydowskiej, spodobaa mi si nieoczekiwanie
i z tak si, e zaczo bi mi serce, i siedziaem
na sedesie z rozkadwk Playboya w rku,
i przypomniaem sobie, jak brat wyszed w Wi-
gili rozkojarzony z tego klozetu, poczerwienia-
y i jednoczenie poblady, i jak si w tym nie-
mym zamyleniu ubra starannie w szalik i beret
na dole, i jak odjecha, i pomylaem, e moe to
ta dziewczyna spowodowaa ucieczk brata i je-
go zerwanie z tym, czym byo jego ycie, prac
i zwizkami z kobietami.
Nie wszystkie byy gupie, o nie! Ale nieznone,
o tak! A najnieznoniejsza bya, twierdzi brat,
najmniej spord nich gupia jego jedyna ona
legalna, po ktrej na tyle zmdrza, e si nigdy
Podnosiny 301
wicej nie oeni. Ta konwersowaa w kilku jzy-
kach i znajomia si z pisarzami, ktrych nazy-
waa na przykad Gowa czy Gole, nigdy chuj,
na przykad mwia: wpad do mnie Gowa i po-
wiedzia, e, cho waciwie powinna powie-
dzie: wpada do mnie Gowa i powiedziaa, al-
bo dry mnie chuj. Bya powa, adna i miaa
rozstawione na znak szczliwoci zby przednie
i bya, po ojcu ordynatorze szpitala i specjalicie
od krajania kiszek (dwukrotnie kroi naszego oj-
ca, ratujc mu ycie, czy te wpdzajc w zacie-
niajc si spiral komplikacji i niewylecze,
jak kto woli, a w kiszkach ojca zrobia si prze-
toka, i z dziury w blinie na brzuchu pocz s-
czy si jadowicie i trujco ka, ktry ojciec
zmywa wacikiem i zatyka bandaem, a mimo
to tkwi wok niego przykry sodkockny zapach
w ostatnie lata, zapach kau) niska i szeroka, t-
ga odkd rozrosy jej si nieelegancko biodra,
wic ktra krya si pod olbrzymimi jedwabny-
mi kapeluszami najczciej czerwonymi, pod
ktrymi wygldaa jak grzyb. Ta ona zabraa
bratu wszystko, co mia, i odtd brat koczowa
na Kinowej w trzydziestu metrach kwadrato-
wych z kolejnymi konkubinami i niekiedy ich
dziemi, co okazao si szczeglnie uciliwe
z dzieckiem przed-przed-ostatniej, ktre choro-
wao na patogeniczn chorob skry i jadzio si,
mimo e pokryte byo maciami, i nie chciao si
wygoi, tylko jczao i gupiao od odurzajcych
rodkw, jakimi bl mu umierzano. T konku-
Perseidy 302
bin, jak i kilka innych, brat pozna w domu
wczasowym Wkniarz pod Koobrzegiem,
gdzie jedzi co roku na wakacje, przy ping-po-
ngu, konkubiny poznawa przy ping-pongu
w ciepe letnie wieczory i podrywa przy ping-
pongu, albo one go podryway, bo brat przy
ping-pongu nie wyglda ani na profesora, ani na
czterdzieci pi lat, tylko na zotowosego atle-
t, jako e uczszcza do firmy Herkules gwoli
opicia ciaa muskuami, bo nie mogc by wy-
szym by najniszy z nich trzech chcia przy-
najmniej by szerszy.
Co mu si nie udao, bo brat prowadzi higie-
niczny tryb ycia i nie pi, tylko prowadzi po
trzewemu samochd punto, a my nie, a take
ywi si w stowkach niesmacznymi potrawa-
mi, bo adna z jego kobiet nie umiaa gotowa,
nie umiay gotowa bo byy histeryczne, ta
z chorym dzieckiem z histerii zostaa kiedy
Miss odzi, bo nie z urody, chyba e z ng, sko-
ro brat twierdzi, e zakocha si w jej nogach
(jak mona si kocha w nogach?), wic brat
wyglda jak Apollo na wczasach i jak trup
obwieszony miniami od jesieni, chudy i coraz
chudszy, szary i coraz bardziej szary, i zapada na
kolejne nawroty choroby brzucha, trzustki czy
jelit, ktrej nikt, a zwaszcza byy te ordynator
szpitala nie umia rozpozna, tym bardziej wyle-
czy, skoro choroba brata bya psychiczna, jak
wikszo naszych chorb, psych mordowaa
Podnosiny 303
brata, a brat mia wraenie, e z jednego lepego
zauka przechodzi w drugi cianiejszy, a zauki
zawary si w labirynt cian i gruzu bez wyjcia.
Brat nienawidzi swojej pracy, a trzyma si jej
kurczowo, twierdzc, e niczego innego w yciu
nie umiaby robi, i nigdy by tyle nie zarobi co
tam, gdzie wykada, cho ju nie na uniwersyte-
cie, gdzie po studiach (lingwistycznych) by zo-
sta, a skd odszed zbulwersowany, gdy w wyni-
ku represji na syndykacie Solidarno (tym
pierwszym) romanistyka zostaa przyczona do
katedry rusycystyki, prowadzonej przez on
komunistycznego dyktatora, generaa Jaruzel-
skiego, jedynego czonka Partii w naszym kraju,
ktry si od wojny pi niepohamowanie i bez
zakce w politycznym zbrodniczym aparacie
wzwy, do ogoszenia stanu wojennego i prezy-
dentury wcznie. Brat wwczas pisa doktorat,
wic wyjcie z uniwersytetu bezpowrotnie za-
mao jego naukow karier, za katolikiem soli-
darnociowym sta si pod wpywem swej dora-
nej ony (tej jedynie lubnej), ktra, powiada,
gdy jako wieo upieczona studentka wesza do
sali wykadowej, to mu soce zawiecio przed
oczami (i na cianach), i straci wtek.
Wyobraam j sobie, jak wchodzia tylnymi
drzwiami i sza pod cian, powa i w biaej bluz-
ce, a poniewa nie zamykaa ust nigdy, wydawa-
o si, e si stale umiecha, podczas gdy ona
Perseidy 304
tylko stale gadaa, do siebie i do innych. Sza,
i brat o dwadziecia lat od niej starszy zanie-
mwi, i sta tak na przodku przed studentami,
i czu, e wyrastaj mu skrzyda u ramion. Jeli,
to szybko mu je przycia, i brat mwi, e gdy
otwiera szaf, to wysypuje si na niego bezadny
kb wepchnitych tam jedwabnych sukni, po-
czoch i kapeluszy, co byo dla niego nie do wy-
trzymania, bo brat by maniakiem akuratnoci.
Sam laubzeg przycina kafle w przedpokoiku,
w tym ciasnym, a znanym nam braciom ko-
lejno, mieszkaniu (ona z brzuchem coraz wik-
szym i coraz wikszymi wymaganiami: przy-
nie, podaj, kup), i sam wmontowywa pralk
w drzwi od szafy, bo si nigdzie indziej nie mie-
cia, a historia tego mieszkania przy ulicy Kino-
wej bya taka, e gdy w68 roku frakcja nacjonal-
faszystowska w rodzimej partii komunistycznej
wyrzucia z Polski resztk ydw (30 000), tych
splamionych zbrodniami stalinowskiego czasu,
prokuratorw, katw wojskowych i cywilnych
i partyjnych umoralniaczy, i tych niewinnych, to
wyjechaa te z Warszawy przyjacika naszych
rodzicw, chuda, wta i nerwowa ydwka bio-
chemik, na szczcie dla siebie uwodzona przez
rosego, dobrodusznego i chorego na serce zako-
chanego w niej Niemca, za mieszkanie, ktre
po ucieczce od swego pierwszego ma posiada-
a wraz ze swym krtkowzrocznym opasym bla-
dym synkiem, odsprzedaa za bezcen moim ro-
dzicom, ot tak na wszelki wypadek.
Podnosiny 305
Wypadki zaczy si od razu po zakupie sypa na
rodzin, i owo trzydziestometrowe mieszkanie
na wysokim pitrze w obskurnym betonowym
(wczesny Gomuka) bloku w przykrej pijackiej
i ndzarskiej dzielnicy Praga Grochw stao si
kolejno portem i azylem dla wszystkich nas
trzech braci, a w wypadku naszego brata profe-
sora jego jedyn wasnoci, bo by, pomimo
swych czterdziestu paru lat i mycia zbw po
kadej kupie, organicznie niezdolny do zarobie-
nia wikszych pienidzy gwoli kupienia sobie
czegokolwiek na wasno, czego natychmiast
nie odebrayby mu kolejne jego kobiety. I tak
brat utrzymywa w odzi by miss odzi, ktr
rozwid by z mem jej gangsterem, i kupi jej
maszyn do dziergania skarpetek, jakie ona
sprzedawaa na straganie (rynek Baucki), i z du-
m pokazywa na swych stopach skarpetki,
twierdzc, e teraz ma skarpetki i przesta mie
kopoty z powodu ich braku, aczkolwiek gdy raz
podwoziem skd dokd by miss odzi na
prob brata, rozgadaa si swym brzydkim ba-
uckim gosem w samochodzie i zacza obaska-
wiona mi opowiada, jak to z koleank jedzia
do arabskich emiratw, Dubai czy Quataru, a co
tam obie biae dziewczyny eks-misski mogy ro-
bi, atwo zgadn.
Wic z ulg przyjem, e brat maniak pozby si
eks-miss odzi po przeyciu z ni, a raczej z zawo-
dzcym i zaczadzonym jej synkiem, trzech lat
Perseidy 306
w tym mieszkaniu tak maym, e dziecko choro-
wao im na gowach, i ze wzruszeniem ramion
przyjem, e brat maniakalnie obliczy, ile eks-
misska stracia na poczeniu si z nim, z czego
wywid, e bdzie j utrzymywa przez nastp-
ne trzy lata, na odlego, ale z prawem dojazdu
do jej ka i ud otwartych, bo eks-miss, twier-
dzi, miaa tam taki fajer, jak adna inna, prcz tej
jedynej, ktra miaa bya fajer niesychany, tej, dla
ktrej si rozwid i przesta by wyciszonym ka-
tolikiem, tej, ktra fikaa nogami wrewii Metro
i bya ordynarnie aktorska, alkoholiczna i kurew-
ska, oszukujca brata profesora, e si z mem
(zawsze mierzy wmatki) rozwiedzie, podczas
gdy m wanie odmalowywa wich mieszkaniu
klozet. Ta aktorka doprowadzia brata profe-
sora do stanu takiego, jak Marlena Dietrich za-
cnego profesora Unratha w Bkitnym Aniele,
tote brat skutecznie pod koniec rozbi ni klatk
schodow domu naszych rodzicw, nim ojciec
wyprowadzi si do Drohomila, a nawet zrzuci j
ze schodw na tej klatce, amic jej rk i parszy-
we (pikne) nogi.
A potem byo (z bratem) coraz gorzej i gorzej.
Najstarszy brat zrozumia, co siedzi w najmod-
szym, gdy zabra go najmodszego na przyj-
cie z okazji zakoczenia prac nad filmem o nim,
najstarszym, i gdy brat najmodszy w tym
rozoystym starowieckim dworze w Milanw-
ku, penym dzieci, kundli, przybkanych kotw
Podnosiny 307
od wejcia wypatrzy sobie, spord grona sze-
dziesiciu osb, w tym trzydziestu pa, jedyn,
ktra bya obkana, jedyn zwariowan i w pre-
tensjach, i w yciowych nieustannych przej-
ciach, jedyn w miertelnym przecigu, jedyn
schizofreniczk, i spdzi gruchajc cay wieczr
przy niej, podczas gdy oni jego ojciec i brat
najstarszy patrzyli na to ze zgroz i bez zrozu-
mienia. Instynkt brata najmodszego by nieo-
mylny. Moe konspirowao w nim szalestwo
(maniakalno), ktre ojciec rozadowywa pi-
szc (by pisarzem), podczas gdy brat najmod-
szy by nauczycielem jzyka francuskiego, i co
dzie od dwudziestu dwu lat uczy tego samego
tych samych, lub podobnych, bez cienia moli-
woci zmiany, awansu, przemnoenia zarobku,
wyjazdu, czekajc (ze strachem) na co? mier,
mier za ycia, skp emerytur? Nihilizm, roz-
pacz, czarna ciana, ktr likwidowa (uaska-
wia) jak mg szczotkowaniem zbw, erotycz-
nymi zwizkami, chodzeniem do kina i szybk
jazd wieloma tandetnymi samochodami?
A potem i ci waciciele dworku w Milanwku,
ktry rozbudowywali przez lata, obwieszajc go
trumiennymi portretami, kilimami, skrzyowa-
nymi na kilimach szablami, buzdyganami, lanca-
mi, obstawiajc awy siodami (na ktrych si
pi, pod gow) i kawaleryjskimi derkami, obra-
dzajc w dzieci: pani domu ze szczupej erotycz-
nej dzierlatki przemienia si w potn matro-
Perseidy 308
n, tak szerok jak wysok, ale wci zacieka-
wion, cho ju feministyczn (mieli trzy crki,
a may synek umar im tu po porodzie, w czasie
gdy krcili film Borys Godunow) i wyraajc
si z pogard o mczyznach i ich bezdusznej t-
pocie, a przecie obsugujc ma i jego kawa-
leryjskie manie; wic i oni, on w bryczesach
i pod wsem i w przedwojennym uaskim pa-
szczu i z fajk, i ona szeroka i do czterech lat
karmica dziatw piersi (czyli j dopaday a to
w sklepie, a to podczas przyjcia, i wygarniaa
tusty ciki cyc spod fad przez siebie zaprojek-
towanej sukni), wic i oni ci si rozstali, ro-
zeszli, pidziesicioletnia matka wysza z domu
i pojechaa po trzydziestu latach maestwa do
swojej matki do odzi, gdzie w bloku ze staru-
szk zamieszkaa, a gdzie staruszka sw staroci
i egoizmem zjadaa j ywcem, powiedziaa.
Trzeba wielkiej odwagi, pomyla wwczas, de-
terminacji lub pustogowia, by tak sobie odej
z wszystkiego do niczego, a gdy zapyta j: dla-
czego? powiedziaa, e przez trzydzieci lat bra-
a udzia w komedii (czy dramacie), w kadym
razie w przedstawieniu na okaz i pokaz tak dale-
kiemu od rzeczywistoci, jak tylko to by moe.
Zapyta: a jaka bya rzeczywisto?, i ona wyba-
uszya na zza okularw krtkowidzce oczy
i zmarszczya nos w krgej twarzy i powiedzia-
a: adna, nie byo adnej rzeczywistoci, gdy
milkam on milk, i gotowaam pod nami jak go-
towaam w kuchni, a wszystko dlatego, e po
Podnosiny 309
(bujnym) modym yciu si naprawd raz jedy-
ny zakochaam. M by kawalerzyst z zamio-
wania a etnografem z wyksztacenia, i pracowa
w kinematografii jako specjalista od militarii,
najchtniej konnych, prowadzi te, mimo
a moe dziki krtkowzrocznoci, husarskie
szare i tatarskie zagony w filmach, wwczas
musia zdejmowa okulary i ukazyway si jego
szarodue dziecice oczy, a zamiast grubych ra-
mek okularw mona byo zobaczy, jak puszy-
ste i gste s jego rzsy.
Ona przy tych filmach projektowaa kostiumy,
po czym noc barwia je w wielkich kadziach
z farbami, i wwczas garderoby i garderobiane
wyglday jak pieczary i czarownice z Makbeta,
a gdy wysza z dworku w Milanwku, gdzie kul-
tywowali staropolski obyczaj i rubaszn cho po-
wcigliw gocinno (spanie na awach z sio-
dem pod gow i tupoty chmary psw po
rozoystych drewnianych schodach w porodku
nocy) to wicej tam nie wrcia, po prostu wy-
sza i odjechaa i powiedziaa, e odoy pieni-
dze na kupno japoskiego domku pod odzi
z ogrdkiem zen, o czym od zawsze marzya za-
miast aw i kilimw. O crkach swoich nie
mwia nigdy, raz tylko mu powiedziaa, e naj-
starsz od dawna wysaa, by mieszkaa u babci
i nie stykaa si z mem, a jej przyjacika, rw-
nie jak ona obfita, lecz Francuzka, powiedziaa
sw mieszn polszczyzn (mwia na przykad,
Perseidy 310
e pewna skrzypaczka z orkiestry zakochaa si
w skrzypcu), i ciemne chodz suchy co do se-
ksualnych zachowa si ma kawalerzysty wo-
bec tych crek, w co on nie wierzy, zna babsk
mciwo i kurz lepot i wiedzia, jak bez-
wzgldn trzymaj sztam.
Ta francuska przyjacika bya jego asystentk
przy filmie o Szopenie, jaki we Francji nakrci,
i bya uzdolnion pianistk i rozumiaa muzyk,
ale na swoje nieszczcie ukoczya szko fil-
mow w odzi i chciaa sama robi filmy, wic
zarzucia fortepian, a filmw nie robia, bo bya
organicznie nieposkadana i ya w wiecie mar,
penym wibracji i si kosmicznych i poetyckiego
roznegliowania, co wszystko cierpliwie utrzy-
mywa przyziemny m operator, poznany
w teje odzi na studiach, Niemiec polskiego
pochodzenia, odznaczajcy si tym, e w po-
rodku otwartej powej twarzy mia duy czer-
wony przeronity nos. Francuzka bya bizantyj-
skiej urody (nos czy si jej w prostej linii
z czoem) i bya pikna z profilu, ale gruba i po-
niekd niedomyta na wprost, z sypicym si cie-
niem wsa i nawet wosami hormonalnie jej wy-
rastajcymi spod szpiczastego (bizantyjskiego)
podbrdka, i popieraa decyzj przyjaciki co
do wyprowadzenia si z domu: te kobiety byy
obdarzone bezwzgldnymi siami.
Podnosiny 311
Zastanawia si, jak je te siy nazwa, i po-
myla, e nienawici, a potem pomyla, e
obojtno jest silniejsza od nienawici, i szczel-
niej wypeniajca tym czym pustym a biaym,
przejrzystym, jak powietrzem.
Lubi cik marzycielsk Francuzk, ktra uno-
sia si, pomimo wymiarw, w powietrzu, jakby
jej drobne (drobne te miaa rce) stpki nie do-
tykay gruntu, grunt dotyka jej pracowitego m-
a, ktrego matka wywioza z Polski do Niemiec
(dlaczego?), gdy mia osiem lat, i ktry oy na
rozpoetyzowanie ony a to jadcej do Chin, a to
wynajmujcej dom wZalesiu Grnym, gdzie ko-
mary, a to zajmujcej si ofiarnie dziadkiem ma
pod odzi, i wysyajcej listy i telegramy zawsze
tej samej treci, o wibracjach i dobrych energiach
i wietlanej przyszoci, nigdy ozym. Zo aro jej
niewinne ciao od wewntrz, i gdy j wParyu zo-
perowano, wydobyto z niej tumor wielkoci stru-
siego jaja, to dlatego bya taka cika, nie tylko
dlatego, e kupowaa po dziesi kilo jabek (ta-
kie pikne), ktre gniy w koszu, i dziesi kilo
kartofli, ktre zjadaa za jednym posiedzeniem,
niby Horpyna.
l
Odsiedzia swoje w tej ubikacji z rozkadwk
Playboya na kolanach, a gdy wyszed, postano-
wi zadzwoni do tych modych kobiet z duymi
Perseidy 312
biustami, jakie ostatnio pozna (jego onie po
urodzeniu dziecka biust zmala do wielkoci ro-
dzynka, i zwis); by uczulony na biusty, lubi
biusty, biusty go podniecay, by maniakiem biu-
stu i maniakiem inteligencji kobiecej i pomyla,
e gdyby mg znale krzywk biustu z inte-
ligencj, byby zupenie szczliwy, c, kiedy
jedne miay to a drugie owo, a jeli ju miay i to
i owo, to byy stare i cudzymi onami, przewa-
nie ylastych katolickich inynierw o sporto-
wym trybie ycia, nadgitych jazdami rowerem
i na nartach, higienicznymi w nylonowej koszuli
i ronicymi zy podczas porannego (niadanie)
suchania Radia Maryja.
To ta znajoma mu powiedziaa, gdy ona wrci-
a po dokonaniu spustoszenia swym romansem
ona ci wybraa, i to on jej odpowiedzia, e
marzy tylko o tym, by ona sobie posza raz na
zawsze. Teraz ony nie byo, i pamita ostatni
noc trzy dni temu, gdy leaa w ku obok nie-
go i trzymaa otwart ksik przed oczyma, by-
y to Maksymy La Bruyrea. ona miaa na so-
bie biay podkoszulek z japoskim nadrukiem,
a gdy zapyta j, co to za nadruk, odpowiedziaa,
e to z przegldu filmw francuskich w Jokoha-
mie. ona bya w Jokohamie i bya Francuzk
i gwiazd filmu ju nie tak w Azji popularn, jak
za dziecistwa (perwersja Japoczykw i akty
seksualne na nieletnich: zreszt ta perwersja
ogarna cay wiat, i dzieci si wizi i torturuje
Podnosiny 313
i jebie i przymusza podczas najkrwawszych cere-
monii, tych, w ktrych bior udzia ministrowie
i dygnitarze w cieniu, krgiem wok areny,
a potem dzieci si zapomina w piwnicy bez
okien ni jada, i umieraj, zdychaj wyjc
i skomlc i jczc na ciemnym betonie, jak
w Belgii, jak w Polsce, jak we Francji), ale wci
popularn. Posuchaj, powiedziaa ona lec
w ku obok niego, i przeczytaa mu definicj
La Bruyrea, ktra wydaa jej si trafna, kobie-
ta saba przeczytaa, to taka, ktra raz popeni-
a bd i ponosi za ten bd niekoczc si kar,
spod ktrej nie moe si wywin. Czy co ta-
kiego przeczytaa, nie zapamita dokadnie, za-
pamita wyraz jej twarzy: popatrzya na niego
spoza ksiki, przechylajc gow w bok (jej
czarne sabe wosy na poduszce), tymi ocza-
mi, tymi jak u dzikiego psa, i powiedziaa
z inteligentnym umiechem jestem wic sab
kobiet, bez samozadowolenia i bez przykroci,
nieco szorstko czy te przezornie, powanie,
rozwaniej ni jak od tamtego lata rozmawiali.
Wrcia do Parya, a stamtd do Hollywoo-
du, bo tam, wiedziaa, istniejesz tylko gdy ist-
niejesz w ich polu widzenia, materializujesz si,
uwodzisz. Przyleciaa na wsplne ich urodziny
do Starej Miosnej (leciaa siedemnacie go-
dzin), i to wtedy znajoma powiedziaa, e to je-
go wybraa; daty ich urodzin byy o pi dni
i trzydzieci lat od siebie, i zwyczajowo zaprasza-
Perseidy 314
li goci piszc na przykad, zapraszamy na nasze
dziewidziesite urodziny, bo bya od niego
o trzydzieci lat modsza, a gdy to zliczy pomy-
la: o trzydzieci lat starsza, bo bya przyziemna
i twarda i pakaa tylko nad sob i skarya si,
i czycia posadzki, a na ekranie bya smutna, g-
sta i pewna siebie. Kupia mu obiektyw do Ni-
kona drogi i bezuyteczny, a on jej telefonik
przenony, za ich znajoma przyniosa barometr
z oberwanym drewnianym zakoczeniem ramy
u dou, poniemiecki z Wrocawia (Breslau), na
pewno wyszabrowany i odsprzedawany wielo-
krotnie.
Potem wsta i nie patrzy wicej, jak ona pi na
ksiycowej poduszce, ostry nos, obe cienie,
zbliajca si (ju wykrelona) grona doroso,
tylko zszed jak najciszej na d (przykrywajc
rozkopane dziecko w eczku po drodze: dziec-
ko, ktre nad ranem wazio mu w pociel anon-
sujc: tatusiku, ju id, i zasypiao natych-
miast, krga twarda gowina, orzech kokosowy,
krga twarzyczka z wielkimi zamknitymi po-
wiekami) i ubra si ubranie nawykowo zosta-
wi na kanapie w bawialni i wyszed na dwr,
woy kurtk i wyszed, bo te by maniakiem,
by maniakiem biustw ale i wolnoci, maniakal-
no (mania) kipiaa w nim teraz stale, urucho-
mi samochd w ciemnej trawie i pojecha przez
zamary las, gdzie pod drzewem na zakrcie pa-
liy si zniczyki, bo kto si na tym drzewie roz-
Podnosiny 315
bi i zabi, i bliscy zabitemu ludzie zapalali tam
pogaskie wieczki, by czci drzewo, czy czci
dusz zabitego, ktra si z drzewem zlaa.
Jecha szybko w obok Macdonaldsw i Statoi-
lw wyludnion Tras azienkowsk i wypuko-
ci mostu ponad Wis rwnie szarobrudn co
noc, i rwnie lisk, a potem jecha nie mylc
i ockn si skrcajc na znajome podwrze pod
blokiem na Koncertowej (wiele znaczce nazwy,
Kinowa, gdzie zaczyna prac przy filmach, Kon-
certowa, gdzie reyserowa opery, Stara Mio-
sna, gdzie dogorowywaa jego pitnastoletnia
mio). Matka noc nie spaa, sypiaa w dzie,
wnocy patrzya wtelewizor albo rozpamitywa-
a swoje ycie, albo staraa sobie przypomnie
nazwy dwu dopyww Amazonki dla wiczenia
mzgu, mwia, wic prdko odezwaa si w do-
mofonie, i on wszed na pitro. Byo trudno
matk przekona do wyprowadzenia si ze
smrodliwego i haaliwego mieszkania przy Mar-
szakowskiej, w morderczym zweniu midzy
placem Zbawiciela a Konstytucji, gdzie nawet
gobie zdychay od trucizn wyziewanych w po-
wietrze, spaday z parapetu okna matki jak odu-
rzone, lub jakby im kto w nagie oko wprysn
kropl mierciononej nikotyny, i bezadnie le-
ciay, szmatka nieforemnego pierza, sze piter
w d i uderzay lekkim ciaem o beton i drgay
ze skrzydami w p uniesionymi na znak agonii.
Wyobrazi sobie matk, ktra miaa osiemdzie-
Perseidy 316
sit osiem lat, podobnie spadajc i jej rk
uniesion, i oczy zawleczone nieprzejrzystoci
wiata i czerwone niby oko umierajcego ptaka,
wic matce lepiej byo w niskim bloku otoczo-
nym drzewami i w ciszy, i z ptakami dziubicy-
mi okruchy na balkonie (bo miaa tu balkon),
cho matka si do tego nie przyznawaa, i mwi-
a, e synowie wyzuli j z jedynej rzeczy, jak
w yciu posiadaa na wasno, z piknego mie-
szkania w centrum Warszawy, tak jak nie przy-
znawaa si do elaznego zdrowia i zego charak-
teru, tylko chwiaa si w drzwiach otwierajc
mu, i wykonywaa par zamaszystych a teatral-
nych ruchw rkoma, jakby miaa si prze-
wrci, cho nie przewracaa si wcale, leaa na
puchu i jada banany i zamierzaa pobi rekord
wiata w dugowiecznoci.
Pki ojciec y, kry zacito matki (matka
wcale si nie umiechaa) ilekro si widywali,
ale i tak spdzi ostatnie siedem lat ycia w do-
mku pod Drohomilem, ktry odbudowa wa-
snymi rkoma, cioszc i utykajc, domku, ktry
swym zapachem chocia przypomina mu drew-
niany dwr rodzicw jego matki pod Lwowem,
tak jak nazwa Drohomil przypominaa mu Do-
bromil, gdzie si przez wiele lat wychowywa,
a dokd nie byo powrotu, skoro Dobromil po-
zosta po tamtej stronie naniesionej przez polsk
klsk wojenn granicy. Tego drewnianego dom-
ku tej budy, jak mawiaa matka nie odwie-
Podnosiny 317
dzaa nigdy, bo nie byo tam centralnego ogrze-
wania ani elektrycznoci, tym bardziej telewizji
(ojciec w telewizor patrzy tylko, gdy przyje-
da na Marszakowsk, a i to, eby czas prdzej
spyn), tylko byy tam zydle i st, przy
ktrym ojciec pisa, i awka na zewntrz przy
przyzbie, na ktrej ojciec siada, i na ktrej my-
la, co napisze dalej, jutro, i na ktrej cieszy si
zmiennoci pogd i rozlegoci nieba i pynny-
mi barwnymi cieniami po mikko sfalowanej a
hen, do horyzontu, gdzie Ukraina, rwninie.
Prga biaej rzeki opasywaa wzgrze, i ojciec
mruy oczy pod soce, gdy powierzchnia py-
ncej wody szya zotem i skrzya.
On odwiedza tam ojca regularnie po kilka razy
w roku, i zrzuca wierzchnie ubranie, kurtk
a potem sweter, a latem i koszul, i pomimo nie-
uleczalnej niezdarnoci pomaga ojcu przy pile
i kokach, dopasowywa deski podogi albo
dwiga strop, podczas gdy ojciec podkada
i podbija i cyzelowa z tym zimnym suchym
wyrazem szczupej twarzy, jakim zastpi po-
przedni dobroduszny i rozleniwiony, jakby ko-
ciotrup wylaz spod ludzkiego misa. Ojciec,
tamten ojciec, modszy, ubabrany, oszustny
umar i objawi si nowy ojciec, ten, ktry poda
si do dymisji z uniwersytetu i Akademii Nauk
i z wszystkich funkcji, jakie piastowa, ten, ktry
przesta zgadza si i pozwala, a zacz kl, za-
cz przez zacinite w grymasie zby sycze
Perseidy 318
i monologowa, ten, z ktrego cienk nieustan-
n strug si wylewao, jad, nienawi i gniew,
rozebra sycza ojciec niech tym razem przyj-
d nas ubezwasnowolni ostatecznie, a nikt pal-
ca nie podniesie i pochyla gow i patrzy
w stron miasteczka Drohomil, gdzie po rynku
walay si pijane kotuny, a wbrudnych sklepach
oblepionych napisami Coca-Cola mierdziay
niemytym potem utlenione sprzedawczynie
sprzedajce zachodnie przemysowe gwno, ten
szmelc i te ochapy, mwi, a ponad rynkiem pa-
noszyy si biae i miedzi okute wieyce dwu
kociow i arcybiskupstwa, i seminarium du-
chownego z jego czered przanych sietniakw
wycigajcych od ludzi kady grosz w zamian za
udzielenie religii mierci, religii strachu, religii
nienawici i skorumpowania, a skadajcych
sodkie zjeczae usteczka do sw o mioci, tyl-
ko tej, tylko nie tej, do lubw mistycznych
z ciaem ich bstwa, do samotrysku.
Ojciec zamkn si w swoim pokoju ze wzro-
kiem biaym od wciekoci, a on poszed pod
far, gdzie w jedynym kinie omielono si wy-
wietli na nocnym seansie jego film Grafo-
manka, i zobaczy ksidza proboszcza (jednego
z dwu) stojcego przed sal i gono nawoujce-
go widzw, by nie szli na ten bezbony i porno-
graficzny obraz, i widzia, jak modzie chtnie
i chichoczc korzysta z ciemnoci, by si do kina
wlizgn, i wiedzia, e owego proboszcza zaa-
Podnosiny 319
resztowano za kradzie dwu butelek wdki
w samoobsugowym sklepie, i wiedzia, e
ksidz proboszcz grzywn zapaci z tacy, tak jak
wiedzia, e drugi urzdujcy ksidz proboszcz
by ojcem dwojga dzieci, z ktrymi, jak i z ich
matk gosposi, zbonie mieszka na drugiej ple-
banii, ten jednak, nie bdc pokutujcym alko-
holikiem nie wystawa o pnocy na rynku,
a grzmia z ambony tylko wtedy, gdy hierarchia
nakazywaa, sowami nauczonymi na pami
z ich pisemnego przykazania, co przekazywa
drewnianym dukajcym niepewnie monokor-
dem, tak by parafianie mieli wiadomo, e to
drtwomowa taka, jakiej w przeszoci (ledwo
zakoczonej) rozpaczliwie uywali sekretarze
i kacykowie partyjni. Ludzie jednak woleli czyn-
ny zapa ksidza alkoholika, kobiety na jego ka-
zaniach klkay i unosiy rozczapierzone rce do
kopuy nieba, gdy krzycza, e opanowani jeste-
my przez ydw i masonw, e wszyscy rzdz-
cy nami i na nas si bogaccy s ydami i mor-
dercami, e Auschwitz cay wymordowanych
dzieci nienarodzonych ley na naszych polach,
i miertelnym swym ministerstwem zatruwa
nam dusze.
w by nieusuwalny. Opat bractwa, do ktrego
nalea, popar go u Episkopatu, gdy zaenowani
kolejnym kazaniem (ksidz w nim powiedzia,
e w symbol swastyki, jak i w symbol sierpa
i mota wpisana jest tarcza Dawidowa) hierar-
Perseidy 320
chowie jednak delikatnie go zganili, i od teraz
ksidz jedzi do Warszawy dwa razy w tygodniu
umoralnia rzesze zbrodniczych matek i po-
krzywdzonych nacjonalistw poajankami w Ra-
diu Maryja, ktre po to zostao stworzone, a on
przeczyta w gazecie Rzeczpospolita list najstar-
szej ze swych przyjaciek, teatrologa, wynosz-
cy pod niebiosa dobro serca owej radiostacji
i zymajcej si na kalumnie rzucane na ksiy,
i poruszyo to nim: list by napisany bekotliwie
i nieskadn polszczyzn, czego si po swej przy-
jacice nie spodziewa, nie spodziewa si, e
przyjaciki i przyjaciele dokoa dostan po kolei
obkania i lepowzroku, nie spodziewa si, e
czterdzieci milionw ludzi, drczonych kolej-
nymi falami zbrodni i zoczynienia zachowa jako
znak rozpoznawczy, jako stempel przynaleno-
ci, jako esencj duszy wariacj i nienawi, i e
tylko w tym bd si czuli dobrze. I nie spodzie-
wa si, e elegancki ukadny ojciec na staro
ucieknie od ony i zajmie si ciesielk i budowa-
niem fosy septycznej, i e bdzie warcza i sycza
jak wcieke pokute zwierz, jak popsuta od
wewntrz zabawka, jak Wolter. Albo jak ojciec
ksicia Andrzeja w Wojnie i Pokoju, ksi ko-
styczny i suchy, skrywajcy uczucia, pedant
i ironista, ktry na noc kaza przenosi w coraz
to inne miejsce wskie polowe ko, na ktrym
spa pod jednym kocem i przy otwartym oknie,
by wdycha wiat.
Podnosiny 321
Gdy wyszed nazajutrz z ubikacji z otwartym
numerem Playboya w rku, poczu miy zapach
spalonej grzanki, wci od niadania trwajcy
w powietrzu, zapach domowy, do ktrego si
umiechn, jakby ten zapach te go popar, jak-
by mu powiedzia: jed, tu jest ciepo i moesz
tu wrci, nie stanie ci si nic zego. Nie lubi za-
pachu mieszkania matki, ktre pachniao ina-
czej, gdy byo jego mieszkaniem, bo matka bya
stara, i lepki zapach staroci wisia u niej w po-
wietrzu pomimo staego wietrzenia, nie tak
przylepny jak zapach ojca w mierci i tu przed
ni, ale prawie. Oczy matki byy przeszklone
dugim nieumieraniem i teraz prawie okrge,
a nie skone i zielone jak niegdy, i nie pamita
zapachu matki modej, cho pamita, e lubi
ten zapach, bo to by zapach matki. Matka czy
wtedy si umiechaa? Teraz usta wyginay jej
si w swawolny grymas tylko, gdy mwia
o kim na przykad o Marii Dbrowskiej e
by to kurwiszon pierwszej klasy, albo o Na-
kowskiej, gdy mwia, e ojciec (jak wikszo
modych pisarzy) mia z ni romans. Zdjcie
modego ojca stao na stoliczku pod cian,
a przy nim stay bukieciki kwiatw, ktre syno-
wie, lub synowie jej synw, matce przynosili,
lub bukieciki od rzadkich znajomych, ktrych
do siebie dopuszczaa.
Myl o swym dziecistwie powiedziaa matka
i dochodz do wniosku, e byam nieszczli-
Perseidy 322
wym dzieckiem. Usiada na ku zapomniaw-
szy si zachwia i jkn scenicznie. Jak bardzo
chciaam lalki powiedziaa to mi mamusia j
szya z gagankw, i owkiem chemicznym malo-
waa jej oczy. Potem zgruchotaam nog i przele-
aam tyle miesicy wszpitalu powiedziaa tyl-
ko wNazarecie usistr byam szczliwa, miaam
wasny pokoik i chodziam o kulach, i byam ku-
lawa, i siostry za to mnie kochay. I potem byam
szczliwa z wami, dziemi, twj ojciec mia
podre, a ja miaam was. Twojego ojca to cae y-
cie si baam. By z tej rodziny i twoja babka mnie
uomnej i ubogiej nie chciaa. Bya grona i stra-
szna i szarpaa mn. Dopiero mnie na ou mier-
ci po rkach caowaa.
To byo nieprawd. Matki nie byo przy mierci
teciowej, ktra nastpia w Grze Kalwarii,
w domu dla nieuleczalnie chorych i starych. Nie
bya tam ani razu. Ojciec jedzi z rzadka, gdy
ju wrcili z placwek PAN-u czy ambasadoro-
wania we Francji, Urugwaju czy Afryce, on by
z wizyt dwa czy trzy razy. Babka nie wiedziaa,
ile czasu tam przebywa, na tym ku, z ktrego,
cika i zbyt leniwa, nie podniosa si wicej,
i tylko opowiadaa z subteln mikkoci
o swych bajkach scenicznych, rymowanych a pi-
sanych pidziesit lat temu, e byaby pora je
wznowi, i o swej przyjani do Kazimiery Iako-
wiczwny i o swej przyjani z pierwsz on
Jzefa Pisudskiego, i o samym rewolucyjnym
Podnosiny 323
i bezzbnym Pisudskim, i o kulturze tych mo-
dopolskich lat, o teozofii i o poezji i o tych wszy-
stkich ksikach, ktrych jego matka nigdy nie
czytaa, bo czytaa kryminay i Przemino
z wiatrem, i w najlepszym zamierzchym
przypadku Krystyn, crk Lawrancea lub
Ksig z San Michele oszusta Axela Mnthe.
l
Wyszed i wsiad do samochodu pod blokiem
matki i patrzy na noc i na wczce si cienie,
i widzia kartki ksiki, ktr przepisywa przez
cay dzie naoone na noc, na szaro blokw
przed nim mcych i wzdrygn si, kartki byy
bezradne, niedokoczone, nie wyczerpujce ni-
czego, a ostatnia bya ju tylko biaa, i wiedzia, e
tak pozostanie. Zasn zdrzemn si na
siedzeniu, a rankiem pojecha zdrtwiay do mia-
sta i chodzi po ulicach, a gdy zajecha do domu
w Starej Miosnej by wieczr, i ona popatrzya
prosto i z wewntrz siebie na niego, bya twarda
i zamknita i wiao od niej papierosowym cza-
dem, a gdy zbudzi si rano ony i dziecka w do-
mu nie byo, wezwaa wczesn takswk i poje-
chaa na lotnisko i odleciaa od niego.
To tego dnia okazao si, e znikn jego brat,
o czym powiadomia go obecna narzeczona bra-
ta, osoba moda, brzydka i gupia, histerycznym
paczem i amliwym gosem psychopatki, ktr
Perseidy 324
bya. Nikt nie wiedzia, gdzie brat wytrzasn t
wysz od siebie o dwie gowy, wysz od kogo-
kolwiek zamaszyst sprzedawczyni, do ktrej
mwi per dziecko. Dziecko miao kosk
twarz i wysadzone w przd zby i toporne, cho
dugie nogi, i czerwone rce, i pracowao we
francuskim sklepie Gant, skd on wydeduko-
wa, e brat pozna dziecko podczas lekcji jzyka
francuskiego we francuskim Instytucie, gdzie
naucza po rezygnacji z wszelkich ambicji. Uczy
od dwudziestu piciu lat tego samego tych sa-
mych, ale co rano twierdzi, e musi si przygo-
towa do lekcji, a co wieczr wraca z lekcji bar-
dziej blady i zdesperowany i smutny, chyba e
przyprowadzi ze sob dziewczyn, ktra stawa-
a si, jak ta pierwsza, jego on, lub, jak ta
ostatnia, jego wacicielk.
Nie byo szans na awans w tym Instytucie, ani
szans na zmian, jzyk francuski nie zmienia si
i Francuzi bardzo byli z jego doskonaoci zado-
woleni, a brat nie mg sta si ani wyszym wy-
kadowc, ani dyrektorem, bo by z naboru
miejscowego, brat do Instytutu przeszed z war-
szawskiego uniwersytetu, i mimo e posiada
prcz polskiego obywatelstwo francuskie (uro-
dzi si w Paryu, gdy ojciec by ambasadorem),
mg najwyej zrezygnowa z pracy w Instytu-
cie, i wwczas jako podlegy francuskiemu mini-
sterstwu owiaty, sta si nauczycielem francu-
skiego we Francji, co jak na Polaka byo
Podnosiny 325
absurdalne, a e by brat oporny i legalista,
staby si nauczycielem francuskiego w jednym
z ponurych beznadziejnych pseudo-licew wo-
k Parya, w dzielnicach blokw dla bezrobot-
nych Arabw, w murzyskich podmiejskich
dzielnicach narkotykw i ndzy; wic brat kur-
czowo si trzyma Instytutu i oglda kolejno
zmieniajcych si i panoszcych si wWarszawie
beznadziejnych niekompetentnych dyrektorw,
i kad si do ka z czered kolejnych modych
dziewczyn jako jedyne zadouczynienie i jedy-
n ulg.
A przedtem, czyli od jakiego czasu, brat zacz
zapada na przerne dolegliwoci i choroby,
dostawa gorczek albo zatruwa si jadem kie-
basianym w restauracji Samson, i gdy on go
odwiedza w szpitalu widzia, jak brat sabnie,
skuty kroplwkami i popielatoty na twarzy,
jak pczniej mu do zdrewnienia podziurawione
igami yy, jak odwodniony i bezsilny ley i czy-
ta jak beznadziejn trzeciorzdn francusk
ksik, bo wszystko, co byo francuskie, byo
samozadowolone i trzeciorzdne, zwaszcza ich
wychwalany sposb ycia, w ktrym brat si ko-
cha, i w ktrym tylko twierdzi dobrze si
czuje, jakby nie widzia zimnej twardoci
i oschej bezwzgldnoci Francuzw, ich niena-
wici do wszystkiego, co nie ichnie i ich niena-
wici midzy sob, tej wanie, co doprowadzia
do opasania ich miast betonowymi obozami
Perseidy 326
koncentracyjnymi dla wykorzystanych i zbd-
nych cudzoziemcw, i co doprowadzao do
erupcji rewolt i podpala, wielodniowych bija-
tyk z policj i caoyciowego wycia rozpaczy
sprasowanych tu jak ponure bydo analfabetw.
Paradoksem byo, e to nie brat, ale on mia o-
n Francuzk, wic, e cechy przyziemnoci
i oszustwa i ponuroci tak silne w jej narodzie
i j ogarny, odkd dorosa, cechy, z ktrymi
bratu byoby do ycia, bo brat by ich nie zauwa-
y, albo je tumaczy, jak ojciec ich tumaczy
cechy zoliwoci, egoizmu i gupoty utrzymuj-
ce tak dugo ich matk przy yciu.
Sta z tym Playboyem i z t pikn krp krtk
dziewczyn sfotografowan w nim i wdycha za-
pach domu, spalonego chleba i sosen w mro-
nym otwartym oknie, i poczu, jak jest wolny,
jak wten soneczny poranek jest po raz pierwszy
nadspodziewanie wolny od zmr niekochania
i urazw, od perspektyw niechci, i poczu, e to
ucieczka brata bardziej od wyjazdu ony go roz-
kuy, i pomyla, e zadzwoni do tych dziewczyn
z chru w Operze, ktre miay najwiksze biu-
sty. Jego ona miaa przez wiele lat najwikszy
najpikniejszy biust, ale po rocznej przygodzie
seksualnej z modym kochankiem stracia go
bardziej ni po karmieniu dziecka, myla, zasa-
niaa teraz biust w azience rkoma i przygaszaa
wieczorem wiato, cho on i tak tego nie chcia,
pi wdk aby mie powd do niechcenia jej,
Podnosiny 327
czy te odwrotnie, myla o piciu i pisaniu i za-
niciu, bo chcia napisa trzeci powie polsk
tak, jak namawia ojca do napisania prawdy o so-
bie i okupacji i komunimie i samotnoci, praw-
dy o nich, prostej prawdy, i ojciec nigdy tej
powieci nie napisa, wprzdy umiechajc si
uprzejmie, a teraz klnc i syczc i upic siekie-
r, a gdy siada przy swym stole do pisania, pisa
okruchy mae i czue, uadzajce bole wiata
i umajajce to, co mu si zdarzyo, zapachami
i tsknotami i agodnociami kamstwa.
On nie umia upa siekier w przerwach pisa-
nia, by niemanualny i nietechniczny, wic gdy
nie pisa szuka pracy w filmie czy w operze, re-
yserowa film Grafomanka czy oper Stra-
szny Dwr, ale nikt z krytykw nie chcia zau-
way ani lekkoci, ani miesznoci, ani
aroganckiej wiedzy tego, co robi, krytycy pra-
gnli mogiy i cmentarza i narodowych wito-
wa, wic si brali za jego niepowag jak zawsze,
a on jedyn czerpa przyjemno z patrzenia na
te dwie dziewczyny w chrze, ktre w miar ty-
godni poczy wyania si z bezksztatnej masy
jako rozpiewane i wesoe, jedna na pozr star-
sza od drugiej, cho byy w tym samym wieku,
t starsz przywozi do pracy elegancki macher
mercedesem, a ta modsza przyjedaa tram-
wajem, ta starsza miaa za ciki, za stary maki-
ja i wygldaa nowobogacko i obcinaa sobie
i farbowaa wosy coraz bardziej absurdalnie, by
Perseidy 328
si upodobni do tych skutecznych warszaw-
skich damulek yjcych z dzianymi wulgaryzato-
rami, a ta modsza bya tga i obfita, i miaa za
dugi cho poddarty nos, i jak obie zobaczy na
generalnej prbie ju w kostiumach jedn
w balowej sukni z piknymi obnaonymi ramio-
nami, drug w wiejskiej kiecy z obnaonym na-
bitym dekoltem poczu, jak bardzo s podnie-
cajce i ywe, i nie wiedzia, czy to dlatego, e s
teatralne, cho wiedzia, e cae ycie jego byo
teatralne, literackie i filmowe, czyli nic nie war-
te, naleao scen zatuc czas i nieszczcie y-
cia, i obserwowa maniakalnie, schizofrenicznie
i potem to spisywa i umie i tyle.
Wic na premierze, po ktrej publiczno staa
i si cieszya, pki si nie dowie od krytycznych
pluskiew, e nie naleao, wzi od obu podnie-
conych dziewczyn numery telefonw i sfotogra-
fowa si z nimi, jak sfotografowa si z wieloma
dziewczynami z chru, fotografoway ich siostry
i matki, a w wypadku tej dziewczyny otartej
o brzydki wiat pienidza fotografowa przystoj-
ny i powcigliwy i gadko pachncy starszy ma-
cher. Gdy zapyta jej, dlaczego nie bya na ostat-
nich prbach przed generaln (brak mu byo jej
cikich piersi i biaych zbw i spojrzenia i pa-
mita jak ona, po szczeglnie egzaltowanej sce-
nie, przebiegajc wycigna niespodziewanie
rk i pochwycia go za rk w przelocie) odpo-
wiedziaa, e bya ze swym partnerem w Londy-
Podnosiny 329
nie, i e to pierwszy raz bya w Londynie i jak
byo czysto i schludnie, i jak ludzie byli uprzej-
mi, e a si popakaa wracajc tutaj do zoci
i gupoty i szarego zego brudu. Ta druga wiej-
ska miaa jeszcze wikszy biust, ale caa te by-
a bardziej tga i nieprzyzwoita, poladki miaa
rwnie odstajce, co piersi, a gdy trzyma j przy
zdjciu za spocon rk, przygarna jego rk
do swej talii i poczu rozbuchane wilgotne ciepo
od jej ciaa i poczu, e ma ona waek tuszczu na
brzuchu, i widzia jej mocny biay nagi kark i ru-
mieniec i byszczce wiewircze oczy i poczu
wtym hallu podanie, cay zamieni si we wa-
snego chuja, chuj sterowa nim i stercza przed
nim z cakowit wolnoci i swobod, i mierzy
w ni, odrywa si niezawile od niego i zmierza
do niej i chcia jak najoczywiciej i z namitn si-
w niej by.
A potem odezwali si krytycy, oskarajc go
chralnie o pornografi i szarganie narodowych
witoci, jako e pozwoli rosyjskim carskim
cenzorom, obecnym na pierwszym przedstawie-
niu Strasznego Dworu chodzi po scenie ju
podczas uwertury, i oskarono go o wyinaczenie
kretyskiego libretta niejakiego Choiskiego
(nie ma niewiast w naszej chacie piewane
przez bohaterw w akompaniamencie licznego
chru eskiego), oskarano go o najgorsze i ga-
no, a potem zaczy grzmoty i popierdy dobie-
ga z Ministerstwa Kultury nowo opanowanego
Perseidy 330
przez niedoukich populistw z eks-Solidarnoci
Karierowiczw i Popuczyn, i psychopatw ob-
sypanych zoliwym upieem i garzy ciskaj-
cych mu prawic w zachwycie po premierze,
a udzielajcych nazajutrz wywiadw na temat
jego beztalencia, i
Wic nie zadzwoni przez kilka tygodni do ad-
nej z piersiastych dziewczt z chru, dopiero te-
raz, gdy wyjechaa ona i uciek brat, i dlatego,
e wpatrzy si w pikne piersi niewielkiej
dziewczyny sfotografowanej w Playboyu, i dla-
tego, e byo za oknami adnie, wiecio soce,
jakby to byo lato, a nie zima, podszed do tele-
fonu i zadzwoni do tej bardziej cycatej, ale nie
zasta jej w domu, wic zadzwoni do tej star-
szej, wyrafinowanie postarzaej i maomie-
szczaskiej, z nosem, ktry byby orli, gdyby nie
rozazi si u koca w kartoflan klupk, ale kto
jest doskonay? I czy nos jest wany? Bya w do-
mu, i powiedziaa efektownie, e wanie odwioz-
a Wacka czy Sawka na lotnisko, bo lecia za in-
teresami do Pragi, i aowaa, e nie poleciaa do
Pragi, jak poleciaa do Londynu, gdy przygoto-
wywaa si do egzaminu wstpnego na prawo,
i wzia urlop bezpatny w Operze i bdzie stu-
diowa prawo, i on j zapyta po co?.
Umwi si z ni popoudniu, ale wiedzia, po spo-
sobie jej noszenia si i przesadnego malowania
i czesania i pretensji do bezgucia, e naley zapro-
Podnosiny 331
ponowa drog i uczszczan przez cudzoziemcw
kawiarni, i umwi si wBristolu, gdzie kawa ko-
sztowaa tyle, co gdzie indziej obiad, ale gdzie
wchodzili i wychodzili cudzoziemcy i siedzieli bo-
gacze ztelefonami przy uchu i dziewczynami wmi-
nispdnicach pod futrem, a kelnerki szczupe
i utlenione promenoway nonszalancko na dugich
obnaonych po samo ono nogach, i nie utrzymy-
way si dugo, i gdzie panowaa komputerowa at-
mosfera dorwania si do wszelkiego zachodniego
dobra, seksu i pienidza, pod polewk europejskiej
sofistykacji takiej jak lukier na ciasteczkach spro-
wadzanych skde, a do kawy podawanych.
Spnia si p godziny, i gdy wesza wygldaa jak
karlica, jak garbus, bo krtk szyj oboya konie-
rzem wformie przeronitego tulipanu, poszerza-
jcym jej i tak szerokie plecy i ramiona, i wida by-
o, e jej gowa jest za dua wstosunku do krtkiego
ciaa, a nogi s za krtkie do wybujaoci torsu.
Zdja brunatnozot polniewajc kurtk z tuli-
panem wszatni i podesza wchucie od Diora i za-
pachach i zotym zegarku, a gdy j zapyta ile ma
lat, powiedziaa dwadziecia.
Przez chwil byo o czym mwi, bo mwia
o Operze i plotkach i zawiciach, a potem roze-
miaa si, i powiedziaa, e bya przez rok
w cyrku i robia najrniejsze rzeczy, i twarz jej
si rozjania pod centymetrow warstw maki-
jau, wic powiedzia jej, e prawnikiem moe
zosta byle kto, kto nic nie umie, a cyrkwk,
Perseidy 332
piewaczk czy aktork nie, i e ona jest z tego
brzegu, z naszego brzegu maniakw i lunatykw
i kurew i reyserw, i eby nie stawaa si nowo-
bogack naonic lewego biznesmena, tylko sza
za anomali swego talentu, za sw przygod, po-
wiedzia, a ona bya adna i moda i suchaa pa-
trzc na niego ciemnymi oczyma i yskajc biay-
mi piknymi zbami w ustach rozkrojonych tak
wyranie, e a znaczcych dowiadczenie ko-
biece i wiedz seksualn, wiedz o losach,
ktrych nie bya ofiar, tylko w ktrych chodno
i, jeli trzeba, okrutnie si rzdzia.
Przywiz j do domu i pokaza jej dom i nie
wstydzi si zdj ony rozstawionych; byo mu
wszystko jedno, a potem pocaowa j na kana-
pie i ona oddaa mu pocaunek, i przestrze za
nimi bya taka, jakby od razu mwica, e to te
jest seks, jakby skalibrowana na tward pe,
wymiarowa, a gdy sign po jej wymarzon
pier i powiedzia masz pikne piersi, ona po-
wiedziaa wiem, i powiedziaa to jest trud-
ne. Byli sami i poza teatrem i poza wieym fi-
zycznym yciem sceny, byli na kanapie i ona
powiedziaa odwie mnie do domu i pocao-
waa go, a nie pozwolia ju pieci swych pik-
nych piersi, ju tylko milczaa i patrzya w bok
na dryfujc ciemno, wic wysadzi j w cen-
trum i sam wyszed z samochodu i przeszed si
ulicami, i idc sysza z pmroku i spod piono-
wego wiata latarni gone kurwa, kurwa.
Podnosiny 333
Napisa o tym facecie, ktry pracowa w FSO
na eraniu (ostatnio Daewoo, jako e nasz na-
rd ma szczeglne zamiowanie czy talent do
podpisywania najwikszych umw, oddajcych
co nasze, z plajtujcymi, zapadajcymi si kry-
minalnymi kapitalistycznymi reymami kancia-
rzy, tandeciarzy i megalomanw), jako obje-
dacz tester schodzcych z tamy samo-
chodw, i jak wsiad w, by zjecha ostatnim
wyprodukowanym tu beznadziejnym, rozlatuj-
cym si ju w chwili zjazdu polonezem, i za-
miast na parking zasany tysicem nie sprzeda-
nych nie sprzedajcych si polonezw, pojecha
prosto przez bram przed siebie (moe dlatego,
e ten polonez si nie rozlecia), i jak przejecha
w ten pogodny soneczny dzie p Polski, jadc
dokd, dokd? I e by po wyszych studiach
i delikatny, i samotny, i tylko tak prac znalaz,
i jecha po tropie nieszczliwej inteligentnej
modej kobiety, ktr pozna, a ktra zbiega ze
szpitala wariatw w Pruszkowie i ucieka dokd?
I gdzie j znalaz, jak nie w puszczy, w ktrej po-
stanowia wyjc y jak wilczyca, dziko
i swobodnie?
Jeste myliwym, powiedziaa jego znajoma,
ktra miaa wszystko plus ma a minus mo-
do, twj instynkt jest intynktem polowania,
jest to instynkt owcy, powiedziaa, wicy
zmysy, kacy ci pj za tym, co wytropisz,
pj i zabi i powiedzie: ja inaczej nie mog.
Perseidy 334
To bezwzgldny mski instynkt, powiedziaa,
i dlatego kad rzecz poznan czy doznan opo-
wiesz, bo inaczej nie moesz, a on powiedzia
siedzieli w fotelach i zapada zmierzch, a ona
przyjechaa, by go wycign paplaniem z kata-
tonii lodowatego smutku, z zapaci w strach
i niemot, by go ze mierci wycign na przyja-
zn chwil e cen tego jest wolno; jestem
jedynym znanym sobie wiednym czowiekiem,
powiedzia, i dlatego jestem w jednej jedynej
przeciwnej osobie ca kultur polsk, powie-
dzia, a oni s niczym, a ona rozpoznaa (ale
zmilczaa) maniakaln depresyjno i agresj je-
go stanu, i kiwna gow, i powiedziaa, e brat
(ten, co znikn) j w ostatniej rozmowie zapy-
ta: to gdzie on teraz pojedzie? Dokd ucieknie,
gdzie wybdzie, na Antypody?
Na pody, pomyla, nie na anty, a znikn nie on,
tylko brat. Milcza, gdy wysza, i przerzuca
obrazkami wtelewizorze, jak milcza, gdy wrci
do domu po odwiezieniu pretensjonalnej mo-
dej kurwy z chru o piknym biucie, aowa
tylko tego piknego biustu, jdrnoci i ciaru
jej piersi, ich szerokoci i poddarcia sutek. Dal-
sz cz nocy spdzi na myleniu o nich, i o in-
nych wybujaych piersiach, i pomyla, lec
w swym ascetycznym, oblanym ksiycow bie-
l pokoju o piersiach swojej ony i pomyla, e
moe brat profesor uciek do niej, do Parya, do
Parya, o ktrym marzy, i pomyla, e tak si
Podnosiny 335
nie stao, bo ona traktowaa brata jak modsze-
go brata, jak on go traktowa, cho brat by
o dwadziecia dwa lata od niej starszy, i e to by-
oby literacko zabawne, ale po prawdzie nie-
moliwe, bo brat nie mia w sobie erotycznej
wulgarnoci ani ulicznego wdziku, ani te sam-
czej pewnoci siebie, w ktrych jego ona gusto-
waa, w ktrych si seksualnie speniaa, arogan-
cja brata bya such pewnoci siebie sztywniaka
i urzdnika, a to, co w nim buzowao byo zaled-
wie niechci do tego kraju i jego wstecznej,
niefrancuskiej miernoty, mitomanii i kamstwa.
Nie wiedzia, kiedy zasn, a gdy si zbudzi, Pla-
yboy z t krtk pikn rozebran dziewczyn
lea na ku koo niego, zimny i wyglansowany,
wic wydzwoni modsz z dwu dziewczyn
o wielkich piersiach i umwi si z ni w skro-
mniejszej kawiarni, a gdy dojecha do kawiarni
zobaczy z przykroci, e ze nienoczystobia-
ej, biaej jak beza, kawiarnia staa si brunatna,
przemalowano j ponuro i brudno na bury brz,
pooono burobrzowe chodniki, i nie rozumia,
dlaczego to zrobiono, sala z prostej staa si
dworcowa, byo to w ramach uwulgarniania
i odbarwienia wszystkiego co jasne, tak jak noc
gowi si przed telewizorem, dlaczego rzd tego
kraju obraduje pod orami utkanymi na makat-
kach, z ktrych zwisay dodatkowe frdzle
i ogonki, dlaczego ciany obrad wadz i gabine-
tw obite s krwawopsowym i dranicym oko
Perseidy 336
brokatem w zociste esy-floresy, dlaczego ofi-
cjalno jest rwnie brzydka i bezgustowna, co
niechlujna prywatno ich wygldu psychopa-
tyczne wosy sterczce z potylicy nad czaszk
ministra kultury Weissa (weiss wiedzie), gdy
przecig rozwia poyczk, i upie na jego ra-
mionach i jego syczenie, gdy gani oper Stra-
szny Dwr: czy on mgby si porwa wysy-
cza na naszego Papiea?, bo Papie nie by
oglny, tylko by ich, wasny, i rzd wanie za-
mwi tysic piset czarnych mogilnych krzyy
do wywieszenia na tych makatkach.
Zrobiono to, bo kawiarnia nosia nazw Nowy
wiat, a tu nic dugo nie mogo by nowym
wiatem, tylko miao sta si starym, zudzenie
rozazio si i pryskao i zamieniao si wgrymas,
w powrt do brzydoty, w pryszcz i w tuszcz,
i w pot i w sutann, w mierno i w oszustwo,
i wzgard. Tote nie zdziwi si, gdy dziewczyna,
gdy wesza przebrana odwitnie w deformuj-
cy j strj, sztywny granatowy kostium opance-
rzajcy jej mikko, a uwydatniajcy, e jest
rwnie szeroka, co wysoka, e ma za tgie nogi
i grube uda, e wszystko to, co w niej pikne,
jest brzydkie, nie zdziwi si, e ma ociupin za
szeroki nos, i nie poddarty, tylko paski nad pod-
nosiem, jak dzib nieinteligentnego ptaka, nie
zdziwi si, e jej wymalowane na to paznok-
cie s za drobne, za dugie i za szpiczaste w sto-
sunku do misistych pospolitych palcw i nie
Podnosiny 337
zdziwi si, e gdy mwia, uywaa zwrotw ta-
kich, jak pikne a do blu. Bya ze Szczecina,
powiedziaa, jej ojciec dobrn tam spod Lidy,
gdy Polakw wyrzucano, a matka bya z Toma-
szowa, czy co takiego, nie dosysza. Odwrci
wzrok i patrzy w roztargnieniu na wchodzce
panie w beowych kapeluszach z wtym cier-
wem liska zakrconym wok szyi, i na facetw
w nylonowych kurtkach i na brzydkie kelnerki
i na fortepian z niechlujnie rozoonymi na jego
czarnym obupanym blacie numerami Frankfur-
ter Rundschau. Dziewczyna wyczua, e si mu
dzi nie podoba, ale on jak karabin maszynowy
terkota pytaniami, wic odpowiadaa, odpowia-
dajc oywia si na mwienie, studiowaa forte-
pian, powiedziaa, przez wiele lat bya cudow-
nym dzieckiem i rodzice (cudowni rodzice)
robili wszystko dla niej, matka raz w tygodniu
jedzia z ni pocigiem ze Szczecina do odzi,
do wybitnej pianistki dodatkowo: przesiaday
si w Kutnie, tak, jechay ca noc i ca noc
z powrotem, ale ona dziewczyna ju nie gra
na fortepianie, bo przy fortepianie trzeba sie-
dzie, a ona nie moe usiedzie, nosi j, wic
jest w chrze przypadkowo, biega po scenie
i piewa.
Gos miaa gboki, misoerny, mezzosopran
wpadajcy w alt gdy bya stanowcza, stanowczo
w samochodzie powiedziaa nie, gboko i sta-
nowczo i ujawniajc (odtajniajc) rbek tego
Perseidy 338
charakteru, ktry powodowa, e nie miaa na-
rzeczonego, jestem dziewic powiedziaa do
niego w kawiarni, a potem w domu, gdzie j
zawiz podobnie, jak t starsz gdy stara si
j obj skrya krg gow w rce i ramiona
i powiedziaa krpuje mnie to, dlaczego? za-
pyta, a ona powiedziaa ja wanie nie wiem.
Nie mam ci dotyka? zapyta, a ona odpo-
wiedziaa nie, i powiedziaa mio si z panem
rozmawia i byo to dlatego, e on by stary, i on
odwiz j do miasta i zostawi pod Oper, tam
powiedziaa nie gbokim i stanowczym i wul-
garnym gosem operowym, cho pod domem,
gdy wyszli, daa dotkn i obj kule swych pier-
si, a one nie mieciy si w doni i nie daway si
popieci, bo byy doskonale krge i doskonale
twardo wypuke, e a bez formy innej, ni krg,
a do nie jest okrga. Nie dojrzaam emocjo-
nalnie do tego powiedziaa, i on j wysadzi
i wrci do domu, a pod domem siedziaa ostat-
nia narzeczona brata, chuda i w histerii, i on j
wpuci do domu (przyjechaa takswk) i przez
chwil wysuchiwa, jak dziewczyna krzyczy
i bryzga lin, i potem przeprosi j z domu, wa-
ciwie usun i byo mu wszystko jedno, jak
i czym wrci do Warszawy.
Noc spdzi na kartkowaniu swych wasnych
ostatnich ksiek i wczytywaniu si z wielk
moc w rozstrzelone akapity, a potem na zebra-
niu w kupk ksiek, ktre chcia wzi ze sob,
Podnosiny 339
nie znanej mu powieci Jima Harrisona Far-
mer (Harrison pisa wskie ksiki) i ponad
osiemsetstronicowej ksiki Dona DeLillo Za-
wiaty, o ktrej wiedzia, e bdzie nad-napisa-
na, przez dugie lata pisana, Amerykanie tak pi-
sz trzeci powie amerykask na komputerze
rozrysowan, ale piszc dostaj zapomogi i na-
grody i pensje z fundacji i uniwersytetw, i nie
wzi ksiki Williama Gassa, ktr Gass grubo
i pracowicie pisa przez ostatnie dwadziecia lat
(wszyscy na ni czekali), bo zacz by j czyta,
i zakatowujc si inteligentn pijack nud zro-
zumia, e Gass opowiada tylko skromn i ma-
lek anegdotk, a funkcja pisarza wymaga
ode, by j w te siedemset stron solennoci
usmarowa, e jak to pisarz przez dwadziecia lat
zamknity w swym pokoju piszc myla tylko
o tym, jakby pod tym pokojem wykopa tunel
i uciec nim i znikn na zawsze. Gdy to zrozu-
mia, zapisa w zeszyciku z notatkami, ktre mu
suyy do podjcia wtku nastpnego dnia:
miaa dup jak dzwon, a cyce jak donice i bya
dziewic. Doda do kupki ksiki, ktrych nie
bdzie czyta, surrealistyczny tom opowiada T.
Coraghessiana Boylea, i esej Lwa Gumiowa
syna Achmatowej Dzieje Etnosw wielkiego
stepu, i pretensjonalne Zwoki Mickiewicza,
ktre prcz tytuu i zdj trupa nie zawieray ni-
czego. Prba nekrografii poety, sowa, sowa,
sowa, ale trzeba byo to sprawdzi, i Listy z ze-
sania, tom 1, Archiwum Filomatw, i gorsz
Perseidy 340
od jego poprzednich, ale o niedwiedziach,
ksik Ricka Bassa The lost Grizzlies, i nie
wzi adnej powieci polskiej, nie byo polskiej
powieci, nie byo polskiej prozy, byy nudy na
pudy i drobne oszustwa i minoderie, nie byo po
polsku nic z literatury do czytania, nie byo trze-
ciej polskiej powieci.
Zacz po szafach szuka torby, w ktr by
ksiki mg wpakowa (nie rusza si nigdzie
bez ksiek), gdy zadzwoni telefon, i zamar, bo
pomyla, e moga to by ona z Parya, i nie
chcia jej sysze, ale podszed do telefonu, bo
pomyla, e mgby to by zaginiony brat, lub
policja dajca zna o wypadku, lub rozhisteryzo-
wana yrafa, ostatnia konkubina brata, tryumfu-
jco meldujca, e brat wanie (z podwinitym
ogonem) powrci. Ale bya to w suchawce
starsza z obu piersiastych dziewczt, ta preten-
sjonalna, i zapytaa (rozlanym, zmazujcym
afektowanie spgoski gosem) dziwisz si?,
i on powiedzia, e tak, dziwi si, a ona powie-
dziaa, e jest adnie i mrono, i wychodzi tylko
na krtki spacer i wraca do podrcznikw, bo
przygotowuje si do tego egzaminu, powiedzia-
a, a on zapyta bezmylnie, i raczej z uprzejmo-
ci (te formy), kiedy si zobacz, na co ona po-
wiedziaa, e po egzaminie za tydzie. Zadzwo,
powiedzia, i wiedzc, e go nie bdzie, e b-
dzie gdziekolwiek, tylko nie przy telefonie, nie
z ni w kawiarni czy na kanapie, nawet nie z ni
Podnosiny 341
w ku, ani ze swoj on, cho na myl
o ksztatnych bogatych delikatnych piersiach
dziewczyny sterczcych mu w do dozna prze-
lotnego dreszczu, nagej krtkiej odruchowej -
dzy, odoy suchawk.
Zamkn torb i krtko pomyla o tej modszej
z dziewczyn, i pomyla o histerycznej yrafie,
ktra na brata czekaa w mieszkaniu na Kinowej
zapenionym obecnoci tylu poprzednich ko-
biet i nieszcz (brat profesor nie wyrzuca nig-
dy niczego, i szafy mia pene baniek po oleju do
kolejnych samochodw, czy butelek po wodach
toaletowych wszystkich ktre od pierwszego
golenia trzydzieci lat temu na siebie wyla,
i pism samochodowych i ksiek po ojcu i sow-
nikw, bo ksiek sam nigdy nie kupowa ani
czyta, i dlatego w szpitalu czyta byle co i byle
jak, byle po francusku) i pomyla, e wie, jak ta
ostatnia moda kobieta brata mogaby by
z ktrymkolwiek z nich, byle by nosi to nazwi-
sko, bo wpatrzona bya nie w brata, ale w rd,
i chtnie by zamieszkaa na Kinowej, gdy tam
mieszka obity i porzucony ze starszym swym
synkiem, wwczas trzyletnim, albo z drugim
bratem wariatem, gdy tam koczowa z przygod-
n odbit komu on, nim ostatecznie uciek
i sta si trampem i bandyt, a pniej malarzem
w Nowym Jorku.
Perseidy 342
Poszed do pokoju telewizyjnego, bo ciany
w nim oboone byy ksikami o historii i po-
myla, przerzucajc ksiki, jakie myla doda
do zabieranych (Unia Brzeska, geneza, dzieje
i konsekwencje etc., i Panie Polskie XVIII
wieku Rudzkiego) o paradoksalnym rozziewie
pomidzy telewizorem a tymi ksikami. Wic
zapali telewizor i bezmylnie patrzy na powtr-
k programu Pegaz, w ktrym na temat wczoraj
utworzonej komisji do spraw wydawania lub nie
ksiek, i dofinansowania lub nie czasopism wy-
powiada si sekretarz, czowiek mody i glisto-
wato wygldajcy, i zawijajcy dug chud kato-
lick nog jedn na drugiej, ktry zapytany,
dlaczego to komisja owa jest skrajnie prawicowa
powiedzia, e to zaley z jakiego punktu widze-
nia. On tego modego a starego czowieka zna
od lat, i zawsze patrzc na niego zastanawia si,
jak moga by jego on moda literatka, piszca
erotyczne erudycyjne strzpiaste ksieczki,
cho byli glistowaty i chudziusieka podob-
ni do siebie, z krakowskiej bladej piwnicznej
plasteliny, pki glistowaty chudziusiekiej nie
porzuci ze swymi dugami, tak twierdzia, cho
on powiedzia zapytany o ich maestwie
(dlaczego si rozpado), e jak dugo mona by-
o trwa w splocie sadomasochistycznym? Sady-
sta czy masochista (ona uwaaa, e mody m
w nic nie wierzy) by u przedproa wadzy i wy-
powiada si z niechrzecijask niecierpliwo-
ci o eks-komuchach, i z szyderstwem, aczkol-
Podnosiny 343
wiek przewodniczcym Komisji sta si eks-ko-
much Pawe Hertz, w swoim czasie ywcem
nadajcy si do portretu w Umyle Zniewolo-
nym Miosza, ale to si nie liczyo, skoro Pawe
Hertz si wychrzci, i z komunistycznego wo-
jowniczego politruka sta si malowan i pen
dsw star kokot, upudrowan umysowo
i w okopach witej Trjcy, za bya ona glisto-
watego wyjechaa wanie z kraju do pielgnia-
rza z domu wariatw pod Uppsal (Szwecja),
pomimo jego dziewiciorga dzieci, i przesyaa
spod lasu, pisaa, z bloku ndzy, doprawdy do
pism teksty coraz pytsze, bo pielgniarz podob-
ny by do seksualnego Banderasa, jak wmwia
w pismo Oto Ona, by to on odpowiada na listy
w rubryce nieszcz sercowych, co uczyni ze
zdjciem swym na czele i w bezbarwnej topor-
nej polszczynie.
Kiedy wyjeda spod domu nie pamita, czy
pozostawi telewizor zapalony, czy nie, cho nie
byo to wane, pomyla, jeli nawet, to obrazy
wypucz si z ekranu i dwik si zuyje na
mwieniu, ekran zwolna zetleje i zamrze i za-
cichnie a do wypranej biaoci, a potem do czy-
stej przeroczystoci, tej ktr si osiga w naj-
lepszym wypadku przed mierci, a potem
zaganie spokojnie i cicho do martwej gbokiej
czerni, a potem do pytkiego powierzchniowego
poysku szka
Perseidy 344
... po premierze Strasznego Dworu guchy jak
pie, sklerotyczny i zy pederasta, starzec Wal-
dorff napisa w lewicowym tygodniku Polity-
ka, e on dokona zbrodni na kulturze polskiej,
za na dyrektora Opery zaproponowa swego
modszego koleg pederast, dotychczasowego
dyrektora Operetki.
Myla o ojcu i o milczeniu ojca, i o wciekoci
ojca, i o tym, e ojciec za komunistw zrobi ka-
rier, i e wysano go do Parya, bo od razu wga-
zecie Rzeczpospolita napisa po zaaresztowaniu
ostatnich wadz Polski podziemnej (jego wadz)
i ostatniego dowdztwa AK (jego dowdztwa)
artyku pochwalajcy ich proces (w Moskwie)
i cikie na nich wyroki, myla o tej drubie
skrajnie lewicowej wobec za i niesprawiedliwo-
ci, ktra powodowaa modymi inteligentami
po przedwojennym lwowskim uniwersytecie,
jak im w rezultacie dwu ohydnych okupacji
i przegranej wojny i obozw koncentracyjnych
i godu i mierci wypado i w sub katom,
i jak kaci zamieniali si w satrapw, a modzi in-
telektualici przynajmniej wypisywali to po pol-
sku, pisali i suyli i indoktrynowali jak Pawe
Hertz i jak krwawe boto zamieniao si w plu-
gaw szar law, t law od Mickiewicza t sa-
m, a si stara na py, szary brudny py lea
w obinach miast i bruzdach po polu, i pokry
yjcych.
Podnosiny 345
I jak ojciec z wciek pogard sycza i prycha,
siepic siekier po okorowanych balach, drobny,
chudy wychudzony i prawie may, w roz-
chestanej i wymitej, a potem przepoconej ko-
szuli, i jak siga wieczorem (wiato byo nafto-
we) po ksik stale t sam, jedn, gwa-
townym suchym ruchem niezgodnym z treci
ani tytuem tej ksiki, a byo to Wposzukiwa-
niu straconego czasu Marcela Prousta, ale nie
pierwsza powieciowo ukadna jej cz Wcie-
niu zakwitajcych dziewczt, ani nie korpus
o zazdroci i zdradzie, ale po ostatni cz o ze-
psuciu i rozkadzie, i obnaeniu amoralnoci
i uudy, prynicia europejskiej uudy i prywat-
nych zudze, w czci Sodoma i Gomora.
Wyjedajc z domu samochodem (tyem z ga-
rau), naleao za bram wykrci si na pia-
szczystej drce dziobem do przodu, i on zoba-
czy, e si nie wykrci, e nie zamkn bramy,
e nie jedzie, tylko stoi (siedzi) nieruchomo
z zapalonym silnikiem, a plamy soca jaskrawe
jak latem le na kurzu szyby i drce, plamy
pionowe i biae na pniach sosen i nieruchome
i obe i skomplikowane na biaych fasadach s-
siednich domw i na murze zamykajcym jego
dom, i wyszed z samochodu i wrci do domu
przez otwart bram i zobaczy, e nie zamkn
domu na klucz, i poszed na parter, gdzie od
dwu lat brat profesor stara si urzdzi sobie
mieszkanie, bo byoby siedmiokrotnie wiksze
Perseidy 346
od nory na Kinowej, gdzie si gniedzi, ale albo
nie mia pienidzy, albo i do tego talentu i wyo-
brani, bo mieszkanie stao zapuszczone, tynki
nieskoczone, podoga zerwana, bo z marnie po-
oonych rur kaloryferowych wycieka pod ni
woda, za na rodku zerwanej podogi i gdzie
bd pitrzyy si kartony z rzeczami po ojcu, je-
go papierami i orderami i wszystkimi tymi poli-
tycznymi propagandowymi zakamanymi arty-
kuami, z tymi setkami napastliwych artykuw,
ktre ojciec umieszcza w partyjnej i barbarzy-
skiej (czy bya inna?) prasie, a ktrych ze wsty-
du nie zebrano w tomie jego dzie pomiert-
nych, a obejmujcym ca proz.
Caa proza.
Pamita wcieko brata na marnotrawcw
i partaczy hydraulikw i murarzy niefrancuskich
lecz polskich, i pamita jego dug kocist na-
rzeczon (yraf) w szlochach zrywajc podo-
g i wysuszajc lepik pod ni za pomoc szczot-
ki z wyciskan gbk (wszelkie czynnoci
speniaa krzyczc albo szlochajc) i pamita
chud ostr twarz brata i niezdrow brdk po-
krywajc mu niby rzadka sier policzki, i pa-
trzy na kurz i brud i nieroztropny rozkad cian
i pokoi, ktrego brat dokona za pomoc lewych
murarzy, i na pltanin zwisajcych niewymiaro-
wych rur po cianach, i na dziury w cianach,
i na bezad, na bezwad, na nieporzdek i na to
Podnosiny 347
co, co mwio, e brat tego nie zakoczy nigdy,
e tego si nie da, e wszystko jest le i bez sen-
su, i brzydko, e po co, i pomyla, e brat tu
nigdy nie zamieszka, i pomyla, e wie doka-
dnie, gdzie jest brat, i e on tam go odnajdzie, e
tam pojedzie, tylko e trzeba bratu da nieco
czasu na znalezienie si samemu, na oddech czy
wcieko czy wyciszenie si czy nic, trzeba mu
da czas, wic wrci na gr po ten numer Play-
boya i t rozkadwk i patrzy w ni siedzc na
kanapie, a potem podnis si i po raz ostatni
doszed do telefonu.
Doszed by zadzwoni, ale to telefon zadzwoni,
gdy kad rk na suchawce, takie rzeczy si zda-
rzaj, rzadko ale jednak, i C.G. Jung nazywa je
synchronizmem. Dzwonia ta, do ktrej mia za-
dzwoni, dzwonia, by powiedzie, e si namy-
lia, i powiedziaa gupim gosem w suchawce
zawsze strugam idiotk, taki sznyt, e mogaby
przyjecha, bo ona ju zupenie nie wie, co ze so-
b zrobi, ile razy przychodzi jaki kumpel do do-
mu to ojciec mwi do psa, e ma nowego tatusia,
a matka tylko czyha, kiedy pojawi si ten dziany,
powiedziaa i teraz te tu pojawia si ze cier do
kurzu powiedziaa. Dziewczyna studiowaa pra-
wo i anglistyk wPoznaniu, ale mieszkaa wByd-
goszczy, ojciec by bezrobotnym proletariuszem
a matka brudn idiotk (ze cierk wrku) i eks-
pedientk sklepow (miso), i dziewczyna wrci-
a ze Stanw Zjednoczonych, gdzie spdzia let-
Perseidy 348
nie miesice w cieple Florydy, te sprzedajc
wsklepach, i lepili si do niej mczyni, bo bya
adna, szczupa, duga, i miaa pikne nogi (co dla
brata profesora) i jeszcze pikniejsze piersi, i bla-
de proletariackie wymyte oczy i wyduajcy si
szpiczasty nos i jasne wosy. Chciaa zachowa co
w rodzaju godnoci wasnej, wic odpdzaa si
od ydowskiego adwokata z Chicago, ktry pro-
ponowa jej zaatwienie staego tam pobytu za du-
p, i wrcia dokoczy studia (jestem star klem-
p i wszystkie dziury ju s sekretarkami szefa
i maj lodw i bachory), i on myla o niej, przy-
padkowo poznanej, czsto, i ona tylko raz bya
z nim w ku, i byo to atwe i pogodne, i gwa-
towne, ale mgby by jej ojcem, jego starszy syn
by wjej wieku, i przez ten rok niewidzenia on si
zestarza bardziej, ni powinien.
Przyjad tym samym pocigiem powiedziaa
moe pan mi co powie wreszcie, bo sama nie
wiem, kim jestem i czego chc, wic odoy su-
chawk i zosta, ale nim zosta pojecha wyprowa-
dzonym na uliczk samochodem do miasta, nie
wiedzie czy po to, by zabi czas, czy by co zoba-
czy, by co si przydarzyo, by nie byo tak dr-
czco i dawico. Bya sobota po czternastej, za-
mykano sklepy, i widzia na puciejcych ulicach
pozosta ilo pijakw i pijanych, ludzi o rozbi-
tych twarzach i kobiet pokracznych, czerwonog-
bych i tgogowych i brudnych, kaczonogich,
z siatkami wrku i butelkami wsiatkach, i widzia
Podnosiny 349
stare kobiety nie wysze od krzaczka w mskich
pepegach i paszczykach bez guzikw, wcitych
w talii, i w kapeluszach wyjtych ze zgniego
mietnika, i cho ulice pustoszay z zamoniej-
szych, oni pozostawali, stali po bramach i chodzi-
li po szarych wybitych pytach, i sysza znowu
kurwa kurwa i pierdoli i odpierdol si, i wi-
dzia jak zapijaczona kurwa o to-czarnych tu-
stych wosach miaa oczy rwnolegle podbite si-
nymi worami, i miaa rozbite to i sino usta, i jak
sza za dygoczcym modziecem o twarzy prze-
straszonej i chytrej, i jak tu, ruchem narkomana
czy konkubina uderzy j jeszcze raz wtwarz, od-
wrci si i odszed, jak przebieg jezdni, i wi-
dzia psy cignite na sznurku, a nazajutrz rano
widzia na dworcu ca ludno rozdygotanych
i bezdomnych, stojcych z torbami i poharata-
nych i porzyganych i biednych, wystajcych i po-
wczcych wok peronw i hal, i kioskw z por-
nograficznymi kasetami, niemieckimi z grubymi
niewstydzcymi si swych ohydnych brzuchw
kurwami, i amerykaskimi, i dla pederastw.
Ale nim wrci do domu, i spdzi ostatni cz
popoudnia czytajc ksik Zawiaty Dona
DeLillo, i intensywnie myla, dlaczego ta trze-
cia amerykaska powie, oklaskana i podnie-
siona pod niebiosa, inteligentnie zoona z post-
caociowych kawakw ukadajcych si ucze-
nie w mozaik sensu i rozpynicia sensu, nie
jeste t trzeci amerykask powieci, ktr
Perseidy 350
tylu mylao napisa, lub przeczyta, i pomyla
zapada wieczr i byo ciemno i nikle na dro-
dze, i psy szczekay e to, co mu najniewygo-
dniej brakowao i przez co mu si jakby z po-
wierzchni czytao, to aseksualna narratywno
tej prozy bez jakiegokolwiek opisu, ktry nie
byby zewntrznym obrazkiem, higiena tych
opisw, rzadkich, higiena tej prozy. Ameryka-
ska obsesja higieny i powierzchownoci i podo-
biestwa rzdzia ich yciem, ich ba, pomyla,
prawami do telewizyjnych seriali, do wypadkw
i zdarze i oczywistoci, ktrymi snad yli tam
w wikszoci, skoro najbardziej wyszukane nie-
prawdopodobiestwa byy im prawdopodobne,
ach ba, higienicznie banalne.
Obliczy, e Zawiaty zawieraj ponad trzysta
tysicy sw, i obliczy, podnoszc si z kanapy
i dochodzc do pki z ksikami, e jego naj-
grubsza zawiera sw tylko dwiecie tysicy, cir-
ca, i obliczy po dacie przedostatniej wydanej
ksiki Dona DeLillo Mao II, e pisarz spdzi
blisko dziesi lat na pisaniu Zawiatw,
i wiedzia, jak to jest, gdy chce si opisa cay
wiat, cay swj wiat, wiedzia, jak to jest, gdy
ma si ten apetyt i t wol, i ten szum w sobie,
ten obowizek, pomyla, to wynienie, t wy-
szo, pomyla, i pomyla, e nie chciaby
mie w sobie wiata Dona DeLillo, tak jak my-
la to, ile razy styka si ze wiatem noszonym
przez swoj on, nie chciaby y w jej wiecie
Podnosiny 351
i w jej gowie, nie chciaby pyn w jej krwi
i elektrowstrzsa si pustk jej nerww, nie
chciaby y w jej martwym misnym wiecie
targanym niewypowiedzianymi pragnieniami
i niezaspokojon (zaspokajaln) dz, nie
chciaby mie jej tpego rozkojarzenia i jej przy-
czepnoci, nie chciaby. I pomyle, jakie to
szczcie, e ona nie czyta po polsku, e zale-
dwie mwi, e nie pisze on gdy pisze pod ni
i wobec niej, e moe si nie cenzurowa, e
moe by zuchway i arogancki i nie liczcy si,
gorzki i obelywy i bolesny.
Stara si mniej pi, i nawet zaprowadzi na kart-
ce papieru skaletk, co w rodzaju rozkadu ja-
zdy codziennego picia, co dzie opniajc po-
cztek picia o p godziny, tak aby w trzy
tygodnie (zaoy trzy tygodnie) przesta pi
wcale; nie mia pilnej potrzeby picia, z wyja-
zdem ony i ustpieniem samotnoci we dwoje
nie musia si guszy, pozostao mechaniczne
przyzwyczajenie nerww i ciaa (pije si meto-
dycznie), i naleao je metodycznie i bez szokw
wytrzebi; wiedzia jak bardzo woli by trzewy
i bez ony, jak bardzo woli pamita i rozpami-
tywa i chon choby powietrze, tak byo le-
piej.
l
Perseidy 352
Obudzi si zamroczony i zmczony, i z wysch-
nitym jzykiem i ustami, i wstajc z kanapy po-
czu, jak le i chaotycznie zleg w nim alkohol,
poczu si chory na alkohol, i zapach alkoholu
z przewrconej butelki przyprawi go o mdoci.
Poszed na gr i rozebra si, i spdzi reszt no-
cy, tych kilka krtkich godzin przed witem na
myleniu o duchach i majakach, i bolao go cae
ciao, i nie umia si zgnie i zagnie i wypro-
stowa tak, by mu ulyo, i
Byo biao, gdy si obudzi, i ledwo zdy si
umy i zmieni koszul, i pojecha na dworzec
przez opustosza Prag Pnoc, i widzc opusto-
szenie i poprzez dwiki samochodu syszc cisz
przypomnia sobie, e jest niedziela, wniedziel
gadko i pusto si jechao przez puste rozlege
miasto, i samochd szczeglnie lisko si przesu-
wa przez powietrze, czysty jeszcze i byszczcy
od ostatniego umycia, nieschlapany botem ani
szary, bo nie byo zimy, zima wygldaa jak lato
tego roku, nawet kurz nie wisia w powietrzu,
tylko lea skuty z asfaltem i jego dziurami, bo
w skrzcym socu tkwi mrz. Ukrainka, ktra
umya samochd wrcia ze swym synkiem do
Lwowa, czy raczej to on j odesa, bo niepo-
trzebna mu bya jej obecno w wielkim pogod-
nym domu, i za co miaby jej paci, skoro zosta
sam, jad z jednego talerza i pi z butelki, chyba e
za usugi seksualne, w ktrych celowao (jak
twierdzi brat profesor, dugie z ni spdzajcy
Podnosiny 353
sympozja wniedokoczonym mieszkaniu na do-
le) jej brzydkie, nieco pokraczne ciao, o zwi-
dych modych piersiach i dugim misistym ty-
ku i przepastnej, twierdzi brat, pidzie,
wewntrz ktrej nizaa si wok wypronej,
opowiada, szyjki macicy sterczca z niej nitecz-
ka. Ukrainka bya o gowie kozy i sposobie cho-
dzenia przypominajcym strusia, ale bratu,
mwi brat, byo wszystko jedno, nagrod za to
by niezgodny z niczym koci agodny wdzik
i pewno siebie Ukrainki w ku, tyle e nie
chciaa go do czasu bra wusta, to j brzydzi-
o, wszystko co pieprzne i sone lub majce smak
przyprawiao j o mdoci, powiedzia, a gdy co
mwia, to gupoty, gowa i usta suyy do nie-
wysmakowania i niemwienia, przemawiaa pi-
zd, powiedzia, i otworem dupnym, rwnie czu-
jcym i rozedrganym, co jej pe.
Starszy brat odesa j do Lwowa, gdzie miaa
ma pijaka i uczszczaa do unickiego kocioa,
ale nie zrobiby tego, gdyby brat by nie znikn,
bo spdzaa godziny na rozmowach z nim przy
myciu i szczotkowaniu, czy co tam robili, pod-
czas gdy jej milczcy krgogowy synek bawi
si na pitrze samochodzikami albo piewa ci-
chutko sam sobie, bo nie bya zdoln ani oddan
matk, i nie wiedziaa, co z tym synkiem zrobi.
Ale brat zagin i on Oen odesa, i teraz omi-
ja wyzibnitych ebrakw w dworcowej hali
i przeczyta, e pocig bdzie o czasie, i zszed
Perseidy 354
w d i stan w przewiewie nad peronem, a e
gow mia po myciu mokr, woy kaszkiet,
w ktrym wyglda staro i beznadziejnie, ale
ktry zamierza cign do kieszeni, gdy ona si
z ruchomych schodw wynurzy.
Oczywicie nie zdy, bo z krtk jasnoci zo-
baczy trzy okrelenia, ktrych szuka w mt-
nym chaosie swojej gowy, krtkie jasne sowa
co do tego, dlaczego ksika zasuonego Dona
DeLillo nie bya tym, czym chciaa by: too cle-
ver, too cute, too astute, i stara si powiedzie to
sobie po polsku, gdy ona dotkna mu plecw
i odwrci si w tym kaszkiecie i okularach, i zo-
baczy z miejsca, wsekund, wpierwszej milise-
kundzie jej spojrzenia, w pmilisekundowym
jej staniciu i zamrozie, jak bardzo j zawid
bdc sob, jak ciko si przez ten rok zesta-
rza, rok podczas ktrego ona przyjechaa tylko
raz, i tylko raz byli ze sob. cign kaszkiet
i uda, e jest jak ma by, ale rozumia jej zudze-
nie i wiedzia, jakim lodowatym szydem jest
zrozumienie, e si pomylio, e iluzja nadziei
pryska, zudzeniem przypominajcym mier.
Bya wic niedziela i pojechali ogrza si na ka-
w do Bristolu, ale kawiarnia Bristolu bya wy-
jtkowo jak gosia wywieszka otwarta dzi
dopiero od jedenastej, i by mrz, wic poszli
naprzeciw do kawiarni Europejskiego zatoczo-
nej niedzielnym wystrojonym tumem katoli-
Podnosiny 355
kw jedzcych ciastka z dziemi przed pjciem
na msz do jednego z rozlicznie wok obecnych
kociow, i siedzieli na niskim szerokim parape-
cie okna wystawowego z zamwionymi kawami
i ptysiami, za firank, ona wychuda i zszarzaa,
z kocistym zawiasem szczki i adnymi i bardzo
cienkimi palcami rk o wyduonych eleganc-
kich (po Stanach Zjednoczonych) paznokciach.
Zbyt chytra (wdziczna), sprytna, zbyt wdzi-
czca si (wdziczna). Zbyt przebiega. Stara
si by rzeczowy wtej kawiarni Hotelu Europej-
skiego, nim zaproponowa jej lub, co wiedzia,
e si nigdy nie stanie (e ona nigdy za niego nie
wyjdzie, ju on za ni), i po wyjciu z kawiarni
poszed z ni statecznym spacerkiem po lodo-
wato wysonecznionym chodniku (paac prezy-
dencki Namiestnikowski, utrwalio si) po
prawej, ministerstwo zmaga z kultur, mini-
sterstwo zaciemniania kultury po lewej, ciem-
nogrodem rozjarzonym zimowym ranym so-
cem do najbliszego sklepu jubilerskiego, by
obejrze wystawione (srebrne, jestemy wiato-
wym potentatem srebra) piercionki, ale ona
dziewczyna powiedziaa, e lubi takie due ka-
waki, a nie subtelnie wskie, wic wyszed
z ulg; a dalej stara si poj, czego ona chce
i do czego si nadaje, i zrozumia, e prcz bla-
dej urody, do niczego, e do niczego, e bdzie
ya swym marginesem, jak on, e swj margines
bdzie przenosia ze sob tam, gdzie si znaj-
Perseidy 356
dzie, do Poznania czy Kalifornii, e studiuje nie
wiedzie po co i yje liczc na co? Na nic, e si
wyostrza, blednie i rozpywa jak wszystko, po-
myla, jak wszyscy, trzy paki ksiek przywio-
zam z tej Florydy powiedziaa, i tyle.
Pojechali tym czystym umytym samochodem do
domu w Starej Miosnej, i dobrze, bo by zapo-
mnia, e otrzynastej miaa zajecha ekipa telewi-
zyjna, by nagra z nim rozmow, rozmow
o czym, zapomnia, ale przypomnia sobie absur-
dalny abstrakt tej rozmowy, gdy zobaczy prowa-
dzcego wywiad (w te wrci po dugim poby-
cie ze Stanw), ju niegdy z nim rozmawia, ach
tak, byo to wBydgoszczy, gdzie pozna dziewczy-
n na festiwalu teatralnym, i w dziennikarz roz-
mawia z nim, tak jak teraz, o sacrumi profanum,
co go rozmieszyo wtedy, jak rozmieszyo dzi.
Dziewczyn zamkn wpokoju obok, gdzie wiele
ksiek stao wregale na ca cian, i przyrzdzi
jej koreaskiego makaronu (hot taste) zalanego
wrztkiem w przemylnym biaym styropiano-
wym pojemniku, tak e sysza, jak krztusi si
ona i kaszle podczas wywiadu (hot taste), a sam
napi si winiaku prosto z butelki w swoim gabi-
necie, cho obiecywa sobie (patrzc na skalet-
k), e dzi zacznie pi a o dziewitnastej, byo to
niemoliwe, mia si pobudzi do mwienia byle
czego wintelektualnej bezsensownej audycji oni-
czym, o sacrum i profanum, wic powiedzia, e
mona sakralizowa i ciarwk, i przyszo,
Podnosiny 357
a profanowa gupot, i nie wiedzia, czy to do-
brze czy le, i co chcia przez to powiedzie.
Sacrum i profanum. To jest to, jak detal i ogl-
no, abstrakcja i jej powd, ycie i historia,
przebieg i los. Najagodniejszy los, dlaczeg
czas nie miaby by najagodniejszy, dlaczego nie
miaoby si nie dba o jego przebieg, o swj
przebieg, przypadkowo wrzucony w ycie, naja-
godniejszy i moliwie wypeniajcy szmat
Potem przeczyta wskpej a nadtej ksice nie-
mieckiego historyka Dermandta o rzymskich
Cezarach jedn zajmujc informacj na trzystu
stronicach petitem z odsyaczami, e Pliniusz
Starszy uznawa tylko dwie moce: przyrody
i przypadku, co go z Pliniuszem Starszym na
chwil (dotknicie) delikatnie i ulotnie zaprzy-
janio
Telewizjonici odjechali i trzeba byo odwie
dziewczyn na pocig powrotny, wic przez
chwil caowali si bez przekonania na kanapie,
a potem on poszed do swego gabinetu i wyci-
gn spomidzy ksiek tysic zotych w niebie-
skich banknotach z jakim absurdalnym krlem
na licu (resztka zarobionych w operze pieni-
dzy) i woy je w kiesze kraciastej koszuli
dziewczyny, na piersi (piersi nie miaa zgoa
wcale, bo schuda) i ona wzbraniaa si chwilk
pro forma, a potem pocaowaa go w usta moc-
Perseidy 358
niej i bardziej szczerze, a on powiedzia, e wie,
i jej nigdy nie zobaczy. Wydzwoniony taksw-
karz zajecha punktualnie (on pi) i dziewczyna
odjechaa z piersiami czy bez, a on stojc
w oknie pomyla o filmie Woody Allena Cyc,
o wielkich piersiach i o lepych piersiach pik-
nych obkanych kobiet w filmach Felliniego,
ktry y jednoczenie z chopic on wygl-
dajc jak skaut, i z czered kochanek o olbrzy-
mich wulgarnych piersiach, i ktry umar od te-
go, i o ksikach Philipa Rotha, maniaka seksu-
alnoci i znawcy literatur (w tym polskiej), o je-
go ksice te pod tytuem Cyc, i pomyla,
jak to z wciekoci na t jej gupot i nieuczci-
wo tego, co zgraja oszoomw przda o jego
operze Straszny Dwr udzieli na tej kanapie
wywiadu do gazety postkomunistycznej (Try-
buna), ktr redaktor Michnik nazwa gadzi-
nwk, podczas gdy to w jego gazecie (Wybor-
czej) gadzili podobni do tych, co gadz
w paryskiej Libration, postlewicowe snoby
rodem z marksizmu, i mionicy kryminalnego
generaa Jaruzelskiego, bo nic nie byo prawd
i nic nie byo jasne i nic nie byo czyste ani mo-
ralne, prcz
W kocu si uczysz, e pewne rzeczy nie s do
zagojenia napisa Jim Harrison w Dalvie, ale
to odnosio si bardziej do historii jego mae-
stwa ni do historii Polski, pomyla, i dlatego to
zapamita, pomyla, i dlatego e Jim Harrison
Podnosiny 359
bardziej bo nie starajc si o to wypisywa
nieskadn i dorabiajc si (dochrapujc) trze-
ci powie amerykask, ni zamierzony i wy-
subtelniony na ni pupil miejski Don DeLilo,
ktrego literatura bya jakby to powiedzie
obowizkowa, taka z obowizku bardziej ni z
Dungla, pomyla, ale maniakalna dungla.
Przynajmniej w dungli si morduje, aby si
naje, aby si nasyci, a gdy s syci, odpoczywa-
j. Wtedy antylopy podchodz pi wod przy
samej paszczy krokodyla, midzy apami lwicy,
delikatnie stpajc. Pomidzy splotami wa
dusiciela, czy czego tam. W tej czowieczej
dungli chodzi nie o to, by si naje, to dla bie-
dakw, ale si wyy. Nieprzeparte jadowite
brutalne gazy miotaj nerwami od rodka. Zabi
to mao. Obkany lis, rozszarpujcy kami cay
kurnik, byby bliszy. Ogarnity szaem. Borsuk.
Krwawa ania. Starcw torturowa jest atwiej,
nawet gdy pilnuj siebie w domu i nie wycho-
dz, otwieraj na acuchu, nieufni. Przez szpa-
r drzwi. Wej po bluszczu na balkon. Uderzy
tpym ostrym elaznym narzdziem w gow.
A rce bol. Dziury w gowie. Kobiet zwiza
ostr link, by si linka wara w ciao. Strzeli.
Zastrzeli. I ulic, i zaoy si, e pierwszy
przechodzie bdzie twj. Noem. W gardo.
Wygodny inwalida, broczcy. To atwe, Albo
pra j baseballowym kijem tak dugo, a. I te
dodga noem. Dwa zote, trzy zote. Zawsze
Perseidy 360
tak byo? Co robili innego rzymscy imperatoro-
wie? Byli ludmi w warunkach cakowitej swo-
body. Wolnoci najzupeniejszej. Pisze ten Nie-
miec, Demandt. Demandt znaczy w jzykach,
e o co pyta, albo e jest obkany. Obkani na-
ukowcy, ukryci w kronikach. Wwyprasowanych
koszulach. A tu jest dungla, co si sperwerso-
waa.
I co ten Don DeLillo, pomyla? Niby dzisiejszy,
a starowiecki. By taki film Maxa Ophlsa,
o przedmiocie przechodzcym z rk do rk
przypadkowych ludzi. Ten przedmiot tworzy
opowie, by lepikiem, naprowadza kolejno na
rnych, o ktrych miano opowiada. Carnet de
bal? Wachlarz? Zegarek? Nie pamita. A Don
to samo: pika baseballowa w posiadaniu kolej-
nych. Chytrze wymylone ich zawody: miecia-
rze, na du i ma skal. Najwiksze wysypiska
odpadkw, technologia, ekologia, przyszo.
Cywilizacja mieci. Bombowce na pustyni, prze-
starzae, ktre stara malarka maluje w dzieo
sztuki. Post-moderna. Wszystko z gowy. Post-
moderna to krlestwo gowy nad ebrami, i per-
swersyjna dungla, ktra stracia swj sens.
Ameryka najbogatsza, i leca na mietnikach
zbrodni i ndzy i codziennej ohydy. Drobnicy
ohydy. Wszdzie krew, na schodach, klatkach
wylepionych gum do ucia i sperm i wydzieli-
nami. Jak w Rzymie, gbokie na pi piter
warstwy gnoju, aeby tam u gry zalni cako-
Podnosiny 361
wicie swobodny, ko soniowa, zoto, brokat, li-
teratura, Cezar
Jecha nieszybko pocztkowo, a szybciej coraz
duej i dalej, a wpad wten rytm podrowania,
wktrym sowa, jego uwaga, ruchy rk, ruchy sa-
mochodu na rwno si przemieszaj z myle-
niem. Abstrakcja jazdy i konkret mylenia. Lub
odwrotnie. Odwrotnie prociej prostaczkom, a-
twiej im bdzie zrozumie. Oni rozumiej tylko
co prostackie, ju powiedziane, zakute w bana.
S konwencjonalni, skurwysyskoci utajon, za
Butelka piwa spada z czwartego pitra, i rozbija
si na chodniku przy butach trzech znajomkw.
Bryzg. Soce w szkle rozbryzgujcym si. Pia-
na. Znajomki s na przerdzewiaym balkoniku
pijane i mode. Osiki. Obok jest kantor, przed
ktry o tej samej porze zajeda ta sama ruda
niebrzydka dziewczyna. Na parterze domu biay
napis: firanki z gipiur. Co to gipiura? Znajomi
nie rozchodz si, pij piwo dalej, a ten, co wy-
puci butelk z czwartego pitra, w pkoszul-
ku siatkowym i bosy (widzia jego stopy z dou,
z samochodu) macha rk ze zniechceniem,
i chwiejnie wraca do pokoju
Chwiejnie jak matka, ktra
Na dworcu te bezrobotny wczga (sta z czte-
rema bradiagami) zrzuci butelk w d z balko-
Perseidy 362
nu nad schodami, niechccy, bo piwo drogie,
i trafi w gow wchodzcej z toboami. Czy j
zabi, czy
Lao si spod jej czaszki i sprowadzili do niej po-
licjanta, ktry niespiesznie i nienerwowo wy-
dzwoni sub felczersk. Czy co takiego
w spranych brudnobiaych kitlach, co opatrzyo
jej gow. To byo wtedy, gdy ta obiecujca mo-
da kobieta (25 lat) przyjechaa po raz pierwszy
rok temu z Bydgoszczy. I gdy myla, e prcz
wtego powietrza bdzie w niej ucieczka i od-
grodzenie od
Jadc myla, czym si zajmowaa, gdy udziela
idiotycznego (idiota to po grecku czowiek pry-
watny, nie podejmujcy funkcji spoecznych)
wywiadu o sacrum i profanum. azia po poko-
jach, patrzya na zdjcia, odczytywaa jego no-
tatki? Biaa kartka w maszynie do pisania, wielo-
mwna. Trzecia powie polska. I tak by si nie
sprzedao. Z czego mia y teraz? Oszczdnoci
mia, obliczy, na trzy miesice. Moe to j, wy-
blak, zniechcio? Jej piersi w jego rku zmala-
y przez ten rok. Spokorniae. Piersi. Zbki z du-
ych stay si mysie. Dzisa wiksze od zbw,
co to znaczyo?
Wyjecha jak tylko ona wyjechaa, i zajecha do
Krakowa w cztery godziny, o czwartej w ciem-
noci, bo w zimie ciemno tak zapada. Krakw
Podnosiny 363
wyglda jakby w nim pada nieustanny, niewi-
dzialny a czarny deszcz. Nie zabezpieczy sobie
miejsca w hotelu, wic nawet nie prbowa we
Francuskim, ani w Cracovii komunistycznej, ale
dobrze pooonej przy muzeum malarstwa, tyl-
ko pojecha do stojcej na odludziu ale pakow-
nej Panoramy, gdzie w razie czego zna dyrekto-
ra, albo jego znali. Dosta pokj, i w pokoju by
koszyczek z jabkami i bananem, za oknem wi-
dzia blady Wawel i czarnozielon Wis, i jedy-
n pust w Krakowie przestrze, ktr mona
byo oddycha. Wyj ksik Dona DeLillo
i mudnie przeczyta kilka kolejnych stron, i na-
trtnie si zastanawia, dlaczego oni chc spisa
wszystko co jest, wszystko, co wiedz, jakby od
tego zaleao
Co? Zawsze chcieli? Wjednym grubym masyw-
nym tomie, USA, Dos Passos, potem pidzie-
sit lat przeczekiwania, czyli strzpikw najbli-
szych moliwie realnoci, i teraz nowa fala ataku,
wojna literatury z rzeczywistoci, z cywilizacj,
z jej brakiem. Nawet liski John Updike da si
porwa na to, i wypichci, on klerk, In the beau-
ty of the lilies, gdzie historia (bohaterw, czyli
Ameryki) utkana jest na nitce historii filmu fabu-
larnego, od Griffitha poczwszy do
A natrafi, w rozdzialiku o starej zakonnicy pra-
cujcej w dzielnicy Nowego Jorku zdewastowa-
nej, wypalonej, wygniej ndz (South Bronx)
Perseidy 364
na opis jej (i modej zakonnej siostry Gracji,
w cywilu) wizyt u ludzkich parchw, i jak roz-
mawiaa z jednym takim, co zobaczy w swej
wasnej renicy pentagram Szatana, wic wyu-
ska sobie gak oczn z orbity i przeci luzo-
wate delikatne nerwy i cigienka utrzymujce
j, podczas gdy zwisaa (krga, mokra i patrz-
ca) na jego policzku, by
I to byo to. To byo bardziej to, na osiemset ile
duych stron (widzia bardziej odbicie wntrza
pokoju ni blado po drugiej stronie rzeki) i po-
czu, jak siedzi w tym fotelu, wic wsta, nie-
zgrabnie si poruszajc w tym maym pomie-
szczeniu (a przecie dano mu apartament, to
znaczy dwie klitki, w jednej ko salonowe, by
sobie sprowadzi kogo na noc, w drugiej telewi-
zor, gdyby znudzony tym kim chcia w nocy
oglda na niemo obrazy (ktry to uzyska, bo
go poznano, bo by znany, bo by w telewizji i ga-
zetach) i
Wyszed i przeszed pust przestrze pomidzy
zmarznitym botem, czy muem rzecznym,
a tpym i twardym asfaltem, bo mao kto jedzi
tdy, ale te mao kto szed przez szarobur
ciemno, para wyrostkw, ktra si za nim
obejrzaa, nie wiedzie czy szacujc jego ciar
i usportowienie, czy ot tak, bo nie jecha, tylko
szed, czyli e mu si nie powiodo. Skrci przy
ksigarni, ktr pamita, nazywaa si wiato-
Podnosiny 365
wid, i szed skosem i pod gr w ulic Grodzk,
aby doj do Rynku, i widzia wypindrzenie tych
wszystkich sklepw, takich samych jak na Za-
chodzie, z ktrego uciek, uciek, by ratowa co?
Resztk czego, tak jak niegdy ratowa tego re-
sztk tu za komunizmu i te musia uciec, czyli
wyjecha, i dugie lata
Gdyby Marsjanin przeczyta ksik Dona De-
Lillo nie zrozumiaby ani linijki, ani paragrafu,
ani opisywanej rzeczywistoci, bo bya ona napi-
sana dla tych, co j znali, nie dla innych, nie dla
waciwych, bya jak film telewizyjny o tym sa-
mym co za oknem, o tym samym co na ulicy,
a co to bya ulica? I co to by film, i co to jest
Exclusiv, nazywa si sklep z firankami na Gro-
chowie. Exclusiv. Obok by bar restauracyjny,
tak si to nazywao, grill bar Rondel. A na czar-
noceglastym murze naprzeciw, pamitajcym
jak stao tu w 44 ruskie wojsko i patrzyo (i pol-
skie bezradne wojsko) na drug stron rzeki, jak
Niemcy dorzynali, dobijali powstanie warszaw-
skie, aby
Na tym czerwonoceglastym murze rozplakato-
wano wielki spache kolorowej reklamy opon
Dbica Frigo, na niegu sfotografowanej, ale
pod murem nie byo niegu, bya to bezniena
sucha zima, dopiero od wczoraj byo mroniej
i janiej, janiej, bo wiecio soce i janiej, bo
Perseidy 366
urwa si jego maniakalny brat i ucieka ona,
ta co
Poszed wzdu Rynku do katedry penej mrocz-
nego i dymnego tumu ludzi, bo co wystawiano
dodatkowego, co dodawano do sytego duszne-
go wystroju, jak figurk czy obraz
Byo ciemno i duszno i peno w nawie, i otarz
gdzie sta zamknity, a nad nimi wysoko wyma-
lowane byy zwyke gste gwiazdy w niebiesko-
ci nieba
Taka koncentracja, w tym kraju rozproszenia
i rozbicia i opustoszenia i wiatru i paskoci,
koncentracja drzewa, farby, kamienia i znakw,
gsta zupa ludzi i znakw
Ktrzy wychodzili gstym tumem na chodnik
i noc i Rynek ociemniay, duszcy si, okopcony
ich szaroczarn obecnoci, rozchodzili si wka-
dajc kapelusze, a to co trwao, menie, czarna
mga, dym
Przeci rg rynku w skos i u bramy domu przy
aptece nacisn na guzik domofonu tak mniej
wicej w poowie szeregu (dom by niewysoki),
i zapyta, gdy usysza tak?, czy to mieszkanie
numer cztery i gos powiedzia pan si pomy-
li, wic nacisn guzik nad tym guzikiem
Podnosiny 367
To byo mieszkanie numer cztery, ale musia
do dugo si tumaczy, ustami dotykajc nie-
przyjemnie zimnego metalu (zapach metalu
i zapach szpar w nim, i zapach palcw, a moe
i ust lgncych do domofonu przed nim) kim jest
i czego chce, tumaczy si z nazwiska, uaw-
czyk to przymiotnik od uaw, jak w urodzajach
uawskich czy na pywiskach rzek, Herburto-
wiczowe uawy, powiedzia, bo byli te Leni
i Polski, Poleni czyli Polacy, a on by z dorzecz-
nych i herbowych, niedorzeczny przy tym do-
mofonie, zgity, ciki, za stary, za
u to lene muy, mamuy, czsto rude, chcia
wytumaczy tej osobie, ktra ocigaa si, by go
na gr wpuci, z tego muu i uu s uawskie
ziemie, a uawa to brzeg rzeki wielkiej i spaw-
nej, paska i yzna, bo zalewana powodziami
i pokryta wic iem, i s uawy nadrzeczne
i mog by tessalskie (Thessala, morze),
nadmorskie, a zamieszkujcy je ludzie mog na-
zywa si uawczykami, uawiakami, uaw-
nikami czy nawet uawianinami. mud na
przykad to uawskie rozlewisko rzek, ziemia
nawleczona przez wod, tumaczy, midzy Pru-
sami a Inflantami, na Pnoc, przy morzu, po-
wiedzia
Cho mudzin to may (ko czy czowiek), a on
by duy i tgi, mia krtk szyj i kwadratowe,
jakby stale obronnie uniesione, ramiona, i poru-
Perseidy 368
sza si (bracia si tak poruszali, nawet chory
najmodszy) jak forteca
Konstanty, Walenty, Wacaw, Kazimierz, Hiero-
nim, Jerzy, Krzysztof, Sawomir, Kacper, Zyg-
munt, Nikodem, Ilja o tak niestety, Ilja Ro-
sjanin, ktry
i ydzi, z drugiej strony (Paulina), i tylko dwie
kobiety (crki), Isia i Nela, prcz on, oczywi-
cie, on i dzieci, synw Joachima, Mirosawa
(ze Sawomira) i Wawrzyca, tego co wyszed ze
Elfried Faust i si wynarodowi, on jedyny tam
na brzegu Pregoy, ich podzia na rachmannych
i nierachmannych, z jednej strony bracia Maciej
i Szczsny (Feliks, co wzi udzia w rewolucji
po stronie otyszw, czyli bolszewikw i opraw-
cw), a z drugiej Stanisaw, Seweryn, Zbigniew,
Jan i Leszek, i jak musieli to wszystko rzuci
i odjecha, lene dwory i poacie lasu yzne,
i dobre rewiry, i nieliczne kobiety, wci nielicz-
ne, bo rodzina obradzaa w mczyzn, i ich przy-
domki Lis, Kot, Sp, Korda, Jan Lis Herburto-
wicz Dorzeczny, Joanna, Aleksandra, Halina,
Eleonora, Wanda i Walentyna Herburtowiczw-
ny Tessalskie, i may Ziemowit (Zimek), ktre-
go wszyscy kochali, wesoy i chonny, i ktry
Z tej caej rodziny, z tej odnogi tylko Walentyna
si uratowaa, ostaa, jeszcze nie zamna, ju
narzeczona, kiedy rozwiartowywano ich, wya-
Podnosiny 369
resztowywano, wywoono na Sybir na osie-
dlenie (tylko Zimek uciek), i gdzie tam, potem,
w czasie wojen biao-czerwonych, bolszewickich
wojen, wyginli do reszty, chwyceni w dwa
ognie, bo do kogo si przyczy? Tylko Zimek
wrci, bo ukry si w tajdze i nauczy przeycia,
i gdy genera Dowbr Municki
A Walentyna posza pieszo na Zachd i Pou-
dnie, przesza przez granice i kordony, a dosza
do Pynnego pod Limanow, gdzie druga ga
rodziny, ta sucha, nieobrotna, podgrska i zapo-
znana miaa majtek, duo ponej ziemi, i gdzie
na rynku w Limanowej powieszono ich dziada
za powstanie 1846 roku, a oni sami ostali si ra-
bacji i rzezi Polakw dokonanej przez chop-
stwo (chop to nie Polak), bo yli gromad za-
wsze. Jedenastu braci w pokoleniu pradziada,
dziewiciu w nastpnym, i wci mao kobiet,
te, co si rodziy wychodziy dokd za m
i rozpyway si, zmieniajc nazwisko na mo-
we, i nie byy ju
Narzeczona zabitego przez ruskich, Walentyna,
wysza w Ponnym pod Limanow za Marcina,
bo tak im nakaza pradziad, jako e Marcin by
w tym samym wieku co tamten Szczepan,
ktrego tu nikt nie zna i nigdy nie widzia, bo
yli w rnych zaborach, i z Walentyny poczy
rodzi si dziewczynki, Anna, Magdalena i Zu-
zanna, i tylko jeden syn, Jaromir, z ktrego
Perseidy 370
Wtym pokoleniu dziewiciu braci stryjecznych
wychowywao si w wielkim drewnianym dwo-
rzyszczu przypominajcym tamten nad Dwin,
tyle e nie w lesie, tylko w mikkich pagrkach
A w 1915 akurat tu rozegraa si cika bitwa,
bo i tu nastpowali Rosjanie, i dwr zosta spalo-
ny, a mczyni si rozpierzchli (Jerzy zgin
w bitwie legionowej pod Konarami, zostay po
nim sztuki teatralne, futurystyczna powie
o ksiycu i chwaa namitnego kochanka pik-
nych aktorek krakowskich), a Janusz sta si na-
wet generaem, tak jak generaem (i szefem
sztabu Andersa pod Monte Cassino) sta si brat
babki Rachel-Maryi, ktra umara, cika i nie-
kochana, chyba tylko przez
I tak obie linie si poczyy, ojcowie znw wy-
chowywali si razem, gdzie si dao, i rozpierz-
chali si, i stawali intelektualistami, i yli z wa-
snego talentu, wychowani do rbania drzew
i orania sonych pl, uniwersyteccy teraz i socja-
listyczni i
Brzczyk zabrzcza i mogem popchn drzwi
i wej wskimi schodami na krt gr, ale
otwarto mi dopiero, gdy po uciliwym tuma-
czeniu kim jestem, powiedziaem, e to ja wyre-
yserowaem Straszny Dwr w Operze War-
szawskiej, o tym byo gono i w telewizji, huk
by taki, jak ile razy co zrobi, za co si wezm,
Podnosiny 371
a dziw bierze, e ten samotny czowiek, porzu-
cony przez on i mieszkajcy na odludzi w Sta-
rej Miosnej wywouje tyle
Gdy
l
Nie myla tak z napuszenia (sam przed sob),
czy kokieterii, czy manii wanoci. Jego manie
byy gdzie indziej i byy silniejsze: manie trze-
wookie, wzroczne, lepe lub atwowierne,
z ktrymi
Kobieta siedziaa w drzwiach, w cienkiej szparze
drzwi przegrodzonych od jej strony acuchem
i sprawdzia, czy on to on widziany w telewizji,
i dopiero otwara, gdy unis twarz w wiato
zwisajcej z sufitu klatki arwki. To pan po-
wiedziaa, a on odwrci oczy od szpary
w drzwiach i jej twarzy, i zapyta czy pani jest
z naszej rodziny? na co ona odpowiedziaa tu
od wielu lat nikt ju nie mieszka z waszej rodzi-
ny, waciwie odkd tu zmar
Zygmunt dopowiedzia.
I Miejska Rada Narodowa odebraa jego wdo-
wie mieszkanie
To byo w czterdziestym ktrym
Chyba tak powiedziaa.
Domkna drzwi i zdja acuch z zawleczki,
i otwara drzwi i powiedziaa:
Perseidy 372
Ja tylko podnajmuj, wic jestem przypad-
kowa
Istnieje szczliwy rodzaj przypadkw po-
wiedzia uprzejmie, jakby dzikowa, e go wpu-
cia.
Bya do pikn zadban kobiet mniej wicej
w jego wieku, i rozumia, dlaczego si baa obce-
go. Nie farbowaa wosw, i to mu si te spodo-
bao, stay biaym liskim puchem wok niedu-
ej gowy. Bya ani dua, ani maa, foremnej
jakoci, na wysokich obcasach i w kaszmirowym
swetrze szarym, czy te szaroliliowym, ktry mu
przypomnia ulubiony kosztowny sweter pierw-
szej dziewczyny, w ktrej si w yciu kocha. Ta
dziewczyna bya ydwk, i wyjechaa w 68 do
Szwecji, a poniewa bya znajd z getta, poprosi-
a sw przybran matk wWarszawie, by jej zna-
laza dziecko do odchowania, tak jak kiedy zna-
laza mnie, powiedziaa, a po odchowaniu
dwjki udanych dzieci (m jej by architektem,
a ona mie dzieci wasnych nie moga) poprosia
matk, by jej znalaza dziecko upoledzone, nie-
szczliwe i kalekie.
Czu, e ta siwowosa kobieta na kogo czekaa,
bo ubraa si, opancerzya, spia ciao elegancko
i ozdobnie, i czu te, e mieszkaa w tym mie-
szkaniu sama. Pozna to po ciszy i meniu zza
okna, ni to wody, ni to latarni, po rodzaju wil-
gotnej ciszy. Chyba, e lubia wyglda adnie
Podnosiny 373
sama dla siebie, a moe wrcia skde i nie zd-
ya si rozmalowa i rozbabra, chocia gdy pa-
trzy na ni, wydao mu si, e ona nigdy si nie
rozbabruje, nigdy nie poddaje rozmamaniu,
nigdy nie poddaje
Bya wylakierowana i stalowa i czekaa, a on
wytumaczy cel swojej wizyty w tym mieszka-
niu. Obracaa si sprawnie i gadko wrd ludzi
i obracaa spor iloci ludzi, pomyla, bo nie
wyraaa ani przykroci ani przyjemnoci z jego
stania porodku sieni, nie zaproponowaa mu,
by zdj kurtki i tylko staa
Szukam brata powiedzia to znaczy szukam
tropu brata, to znaczy id po ladzie ojca, i cho-
cia wiem, przypuszczam, gdzie brat si znajdu-
je, chc pj po tych ladach na ile mog od po-
cztku i odnale go z odnowionym bagaem
tego co zaci si.
Czego?
Tosamoci powiedzia i tego, co si tu za-
czo, bo
Cofna si o krok i odwrcia bokiem, by mg
wej do pokoju, gdzie tylko jedna lampa palia
si na stoliczku pod oknem, na ktrym rozoo-
ne byy kanapki i rozstawione szko.
Ja czekam na kogo powiedziaa.
Nie bd dugo powiedzia.
Podszed wprost do okna i patrzy na ciemne lo-
dowisko Rynku poniej i to owietlone Su-
Perseidy 374
kiennice. Czarnolodowe. To co liskiego a czar-
nego leao tu nad brukiem, jak gowy ludzkie
stoczone.
Ja urodziem si we Lwowie, gdzie ojciec
ukoczy studia, ale ja ju za sowieckiej okupa-
cji, i nosz w sobie nieliczne obrazy, przewanie
mieci, te ze obrazy powiedzia cho rozma-
zane na fragmenty, i krtkie powiedzia ale
pierwszy obraz, od ktrego zacza si toczy
maszyneria pamici, pierwszy, ktry jak w kinie
uwolni cig dalszy, czego nie mona ani prze-
rwa, ani opanowa, to byo jak mj ojciec zo-
sta wezwany do Zygmunta, wezwany, zrozu-
miaem, bo sta chudy i taki psi i hardy, czy
raczej zdeterminowany, pewien czego, co nie
byo jego, ale byo, a Zygmunt grozi mu pal-
cem, takim artretycznym i skatym i starym,
i widziaem wyraz rki Zygmunta, miaem sie-
dem a moe osiem lat i widziaem karccy ruch
rki starego pana, i jego pasko, gdy mwi ci-
chym ostrym gosem, jakiego nie syszaem do
tej pory nigdy, a mj ojciec nie odpowiada, sta
w tym nowym garniturze w paski, ktry pami-
tam, za obszernym dla siebie, wyfasowanym, oj-
ciec wci taki chudy po tym paroletnim kar-
mieniu wszy zakaonych tyfusem we Lwowie
i po wojnie i milczcy, by bardzo podobny do
Zygmunta, ktry by jego stryjem, mia to samo
czoo i nos, tylko usta nagie, a Zygmunt, jak oj-
ciec ojca, jego brat, mj dziadek, nosi wsy
skrywajce pikny i surowy wyraz ust.
Podnosiny 375
Tylko na chwil zamilk.
Nikt na mnie nie zwraca uwagi powiedzia
chocia nie, ojciec zwraca na mnie uwag ca-
ym sob, caym ajanym ciaem, nieco zgarbio-
ny w ramionach i nieruchomy, i czuem, jak
podnosi si w nim irytacja, e stary pan go ruga
tymi sowami przed synem, sowa byy niezro-
zumiae ale ostateczne, zrozumiaem, nieod-
wracalne, i stary pan powiedzia, zapamitaem
to, zdrajca, i ojciec wtedy tylko podnis go-
w i popatrzy na niego swymi bladymi i niebie-
skimi oczami.
Prosz, niech si pan uspokoi powiedziaa.
Ja jestem bardzo spokojny powiedzia je-
stem jak na siebie najzupeniej wyciszony
i w rwnowadze. A pani mi przypomina moj
pierwsz i by moe jedyn mio
Pochlebia mi to
Pierwsze s zawsze jedyne? I zawsze le si
kocz
Nie kocz
Czyli nie kocz powiedzia i pozostaj zu-
dzeniem
Bo s czyste powiedziaa
Gdy s czyste opowiedzia.
Milczeli przez chwil razem, kade z osobna, on
zwrcony twarz do zimnego okna, a ona twarz
do jego plecw.
Tej dziewczyny nie rozpoznabym chyba, na
pewno, z twarzy, ale rozpoznabym j z piersi
powiedzia
Perseidy 376
Niech pan nie mwi takich rzeczy powie-
dziaa
Poznabym ja po piersiach, bo widziaem jej
piersi, a potem ona wyjechaa, a ja od jej czasu
wiem, jak pikne s piersi, i od tego czasu je-
stem maniakiem tych kilku rzeczy, i maniakiem
piknych piersi
Niech pan dokoczy, co pan opowiada po-
wiedziaa spokojnie
Tak
Niech si pan uspokoi
Ja jestem najspokojniejszy, jaki byem od lat
Co to musiao by
Tak. Nie. Tylko czas przelatywa z tak natrt-
n niewyranoci. Tyle si dziao, a nic si nie
dziao. Dopiero wstecz wychwytuj z pamici,
ktra wtedy nie funkcjonowaa. Nie wiedzia-
em, kiedy to si dzieje i co jest wane
Co? zapytaa
Mio, na przykad. Jeli to ona zostaje.
Widziaam pana w telewizji powiedziaa
i czytaam w gazetach. Peno jest pana. Ile razy
pan co zrobi, mwi, pieko jest pana
Dopiero wstecz si dowiem, co zrobiem. I czy
opada ta mania.
I wpadnie pan w depresj
Skd ta pewno?
Zajmuj si psychologi. Zawodowo powie-
dziaa.
Po medycynie? zapyta.
Zamiast.
Podnosiny 377
Psychologia bez medycyny nic nie jest warta
Pan ju jest w depresji. Tyle e w jej stadium
maniakalnym
Czarnowidztwo
Rozemiaa si lekko, i on si do niej odwrci.
Patrzya na niego z uwag, ale bez tej pustki, jak
gdy wchodzi. Bawi j. Lubia przebywa z pa-
cjentami.
A co by pan powiedzia, gdybym si przyznaa,
e na psychologi poszam po architekturze?
e to jeszcze gupiej powiedzia I co?
Co co?
Co pani tu robi?
Jestem w komitecie zajmujcym si badania-
mi przerwaa i wynajmuj to mieszkanie, bo
jestem przyjezdna.
Skd zapyta.
Ze Szwecji.
Teraz on milcza, obserwujc j i jej stanie. Pod-
niosa wypielgnowan rk do szyi i skrcaa
drobny acuszek na palcu.
De facto powiedziaa to byo mieszkanie,
w ktrym mieszkaa moja matka, gdy pana stryj
Stryj mojego ojca. Zygmunt
Tak. Zmar. Wtedy j tu zakwaterowano.
Kiwn gow. Tak jak si gow kiwa.
Moja matka bya prokuratorem powiedziaa
i ydwk. Albo ydwk i prokuratorem.
Pastwia si nad AKowcami i ludmi niechtny-
mi komunizmowi, i nad niewinnymi ludmi.
A przedtem powiedziaa kierowaa obozem
Perseidy 378
koncentracyjnym dla Niemcw w Zbkowi-
cach. I tam osobicie torturowaa Niemcw,
ktrzy jej zdaniem brali udzia wzagadzie jej ro-
dziny. W zagadzie ydw. Czyli wszystkich
Niemcw. Ja si o tym dowiedziaam powie-
dziaa gdy matka umara. Trzy lata temu,
mwic dokadnie. Wysza ksika ydowskiego
historyka Johna Sacka. Nawet po polsku wysza.
Matka jest tam po imieniu i nazwisku, innymi
ni znaam. Pod prawdziwym swym ydowskim
imieniem i nazwiskiem. I jest jej zdjcie po wyj-
ciu z Owicimia. I jej zdjcie w mundurze,
i takiej, jak pamitam.
Zawahaa si.
Matka miaa kruczoczarne wosy, a moe je za-
malowywaa? Bujne i czarne, i czarne oczy i by-
a bardzo adna.
Pani jest bardzo adna powiedzia.
Ale nie tak jak ona, bo nie jestem jej crk.
Tylko?
Tylko znajd. Wiele dzieci czekao w sieroci-
cach, a kto si po nie zgosi.
Pani jest ydwk? zapyta
Nie wiem powiedziaa po przerwie ale
myl, e moja matka bya przekonana, e tak.
Umiaam kilka sw w jidisz, ale w sierocicu
byy dzieci porozumiewajce si w jidisz, albo
mi rodzice zabronili mwi w jidisz pki yli,
albo mwili ze mn tylko po polsku ze strachu,
albo
Podnosiny 379
W wywiadzie z Donem DeLillo przeczyta
(przypomnia sobie), e Don nie posiada (nie
udziela) adresu, nie jedzi z odczytami, rzadko
rozmawia, nie pisze na komputerze ani nawet na
maszynie elektrycznej i najchtniej zmieniby
nazwisko, najchtniej chciaby znikn, rozpy-
n si, uciec, i eby go
A potem suchajc jej pomyla o krytykach i ich
maniakalnej woli bynicia sob, i e nie chc
byszcze (jak ksiyce) wiatem odbitym, e
chc byszcze swoim sonecznym wiatem ja-
niej ni tysic soc, a zajanie tak na tle cu-
dzego soca mona tylko niby bomba atomowa,
niszczc
I pomyla o sowie dresiarze, o dresiarzach,
ostatniej odmianie modzieowego munduru
bandyckiego, trampki, dresy i zote acuszki,
i telefony komrkowe
Zacz znw sucha, co ona mwia
Bo to nie miao znaczenia, jak nie miao znacze-
nia, e jego pierwsza dziewczyna, wtedy w War-
szawie, bya ydwk, nie miao znaczenia cho
wwczas miao, i gowi si (mia 15 lat), jak b-
dzie mia ydowskie dzieci i czu wstrt i nie-
ch ojca do ydw, z ktrymi przecie musia
kolaborowa, a ktrzy go kreowali na to wszyst-
ko, czym sta si za krwawego komunizmu
Perseidy 380
I jak nie rozmawia z ojcem przez lata z powodu
komunizmu i z powodu zbrodni komunizmu,
i jak czu nienawi odkrywajc prawd komu-
nizmu, jak gst oowian zasypujc jak gnu-
ny kurz nienawi, zanim
Bella Ruczaj powiedziaa wylakierowana
pikna kobieta moja matka nazywaa si Bella
Ruczaj, a czas mszczenia si na Niemcach by
krtki, za krtki, mwia, do jesieni 45, gdy to
Niemcw pozostaych przy yciu wyrzucono
z Polski, i caa suba obozowa i wizienna, y-
dowska suba zemsty albo prysna za granic,
albo suya dalej i teraz mczya Polakw.
Patrzy na ni jak patrzy cay czas, tylko teraz j
widzia
Moja matka zostaa. To wtedy mnie wzia
z sierocica, bo nie moga mie dzieci, bo nie-
mieccy lekarze przeprowadzili na niej te ekspe-
rymenty w obozie, a jej krtkie wojskowe i par-
tyjne maestwa rozpaday si jedno po
drugim, bo byy zawahaa si niemoliwe.
A potem ju tylko pisaa, pisaa ksiki dla dzie-
ci i podpisywaa si Stefania Sama, Sama Stefa-
nia do snu
Ach, to ona powiedzia To nie byy ze
ksiki
A pan zapytaa co si z panem potem sta-
o?
Stao si powiedzia e stryj ojca Zygmunt
podszed do tego okna pokaza i otwar je na
Podnosiny 381
ocie, i gos z megafonw i milczenie, szum
milczenia tego ogromnego szarego tumu na do-
le, dobiegy wyranie, a nie guche jak do tej po-
ry, i to wtedy usyszelimy, myl, albo naoy-
em to sobie pniej, bo wtedy jake bym mg
zrozumie co to za sowa i kto to mwi, usysze-
limy jak Gomuka mwi w mikrofon, a mega-
fony mnoyy to, zapienione i osche stukoczc
przez cay plac: my wadzy raz zdobytej nie od-
damy nigdy, i mj ojciec umiechn si, umie-
cha si takim wskim i ostatecznym te umie-
chem i patrzy na swego stryja i nic nie mwi,
jakby tryumfowa, jakby zo tryumfowao, i nie
byo ucieczki ani odwrotu, przecie po to przy-
jecha do Krakowa na ten wiec w reprezentacji
modych uczonych i pisarzy, i poszed na gr do
stryja, niby eby lepszy mie widok na trybun,
bo przecie by jeszcze za mody i za mao znany,
by sam na trybunie wystawa, ale tak naprawd,
zrozumiaem to niedawno, tak jak pani niedaw-
no, eby Zygmunt, ktry by seniorem rodu mu
powiedzia, kim by i jak
Podszed do kobiety i pocaowa j w usta pomi-
mo oczekiwanego smaku szminki, i zdumiao go,
jak te usta s mikkie i nieoporne i agodne, po-
myla, bierne
Gdyby zdja sweter zobaczybym, czy ty to
ty, czy kto inny
Jestem niemod kobiet i niech pan nie ocze-
kuje cudu powiedziaa
Przez chwil caowali si, stojc porodku poko-
Perseidy 382
ju, i byo to podatne i przyjemne, przypadkowe,
a potem ona oswobodzia si wprawnie i powie-
dziaa:
Niech pan dokoczy opowiada, bo przecie
nigdy pan nie dokoczy, jeli
Ju nic powiedzia Zygmunt wygosi jedno
jedyne przemwienie w Sejmie przeciwko zain-
stalowaniu aparatu represji i haby, i zamknity
zosta w areszcie domowym w tym mieszkaniu,
bo nie omielili si go tak od razu zamkn wwi-
zieniu, moe jeszcze liczono, e si przekabaci,
moe Stalin tak kaza, sam Stalin, ktry go by we-
zwa z Krakowa na Kreml, by Zygmunt sta si
pierwszym prezydentem wasalnej Polski, a nie
agent Bierut, o ktrym Stalin mwi z pogard, e
to kreatura, i Zygmunt umar, zasech si, zapad,
zasun wcie i zgryzot i zmar, a mj mody oj-
ciec nie wyszed z Partii nigdy, nigdy do mierci,
to Partia si pod nim rozesza, i to co, co w nim
byo powiedzia to co jak zadra, to co jak od-
trutka czy trucizna po wielu niegodnych czynach
i sowach, to co niby hamulec, bo kariera jego by-
a lekkoprednia
I rozmawialicie ze sob? zapytaa
Kiedy?
Teraz, potem, gdy pan wydorola
Gry wydorolaem, nie. Potem. Tak. Bo widzi
pani
Tak?
Ja myl po tym wszystkim, poprzez to wszy-
stko, e ojciec mia racj
Podnosiny 383
I pan Zygmunt?
Zygmunt mg sobie pozwoli, bo umiera.
Bo czekaa go mier, ycie mia za sob. Przed
mierci mg mie tak racj
Nie przed yciem
Nie odpowiedzia.
Stali przed sob i nie umiechali si, ani seksual-
nie ani nerwowo. Wymienili swoje sekrety.
To Gomuka nie pozwoli na zaaresztowanie
mojej matki, Belli Ruczaj powiedziaa ona
gdy sam wyszed w 56 z wizienia, tylko
Tak
Moe dlatego, e sam mia on ydwk,
a moe dlatego, e sam by w tym, jak Bella,
i wierzy, e tak trzeba. Czy myli pan zapyta-
a e my yjcy w tym jak w krajobrazie, ktry
zosta dla nas stworzony z klockw bardziej po-
spnych, elaznych ni te, ktrymi dzieci mog
si bawi, e my i teraz
I jak ojciec opowiedzia, e weszli do cel na Za-
marstynowie po wyjciu (po ucieczce) Sowie-
tw a przed wejciem Niemcw, i jak zobaczyli
piwnice zalane do p ydki krwi (czy to byo
moliwe) i jak ojciec rozpozna Zimka, to znaczy
starego Ziemowita, ochap Zimka z flakami
w ustach i kawakiem nieobitego czerepu
Myl, e mj ojciec wtedy Zygmuntowi po-
wiedzia, e jego ojca, to znaczy brata Zygmun-
ta, jednego z jedenastu braci, ktrzy si razem
Perseidy 384
chowali w Pynnem pod Limanow, Sowieci
wyrzucili z pocigu, wiozcego go na Sybir, tak
e nie wiadomo, w jakim stepie przy jakim torze
kolejowym jest jego grb, a moe nie ma go wca-
le, tylko go zwierzta zary, wilki, zdziczae psy,
kuny, albo
Powiedzia pan, e ojciec mia racj
Tu trzeba by
Czy moja matka miaa racj? zapytaa.
Cho poszed na daleko idc kolaboracj, tak
powiedzia stryjowi Zygmuntowi, i pisa panegi-
ryki zbrodniarzy, i mwi si o nim, e sypa,
w pierwszym okresie sypa, czy inaczej zostaby
ambasadorem w Paryu, taki mam obraz w go-
wie, obraz stalowych supw powbijanych w po-
koje naszego dziecistwa, i jak uciec od nich, za-
mieniajc wszystko na mikk niepowan
wojn, i tak staem si reyserem
Ja lubi mczyzn powiedziaa
Na przykad wojn z kobietami
Raz wyszam za m powiedziaa, i po-
wtrzya ale ja lubi mczyzn, wic nie mogo
si to
Teraz te? zapyta
Czekam na modego mczyzn, ktry praco-
wa z nami w tej komisji przez ten rok
Jeste tu od roku?
Tak, i jutro wyjedam powiedziaa.
Pokazaa stoliczek, kanapki i trunki.
Poegnalna kolacja powiedziaa Jutro on
mnie odwiezie na lotnisko
Podnosiny 385
Czyli zostanie na noc
Tak to jest zaplanowane. Cho nie wolno wje-
da na Rynek, rano si wlizgnie na trzy minu-
ty samochodem. Mam walizy pene papierzysk,
ktre ciko wa
Powiedzia:
Czy mog na chwil zosta sam w tym poko-
ju? Przecie po to przyszedem
Oczywicie powiedziaa
Odwrcia si, i bya zgrabna, i posza korytarzy-
kiem do kuchni, azienki? Sypialni?
On zgasi wiato na stoliczku, i przez chwil sta
si z nocy dzie (wewntrzny dzie), a nie ta
noc. Pamita ojca i jego umiech prowokacyjny
i zaszczuty, czy tylko taki, bo tak miao by, cze-
go innego nie byo, czego innego nie byo wcale.
Kiedy wyszed, skrci w bok korytarzykiem,
i zobaczy, e ona siedzi przy stole z formiki
w kuchni i pije kaw w kubku.
Ale bdem byoby psychologiczne zrzucenie
tego na ojca czy matk powiedzia i kiedy
dobij si do tego, e si dowiem czy jestem zu-
penie zdolny i zupenie wolny, i napisz ksik
uwolnion od siebie, czyli od nas, o czym innym
i kim innym i pen
Kiwna gow i nie odpowiedziaa, a po chwili
powiedziaa:
Aja przez rok byam wtej komisji do badania zbro-
dni ydw nad Niemcami, albo jeli pan pozwoli
nad SS-manami, albo gestapowcami, tymi ludmi
Perseidy 386
ycz dobrej nocy z tym modym czowie-
kiem
Na pewno
Umiechna si, i odoya kubek z kaw, i po-
patrzya na niego z przyjazn ironi.
Nie pkaj powiedziaa
Ja tak zawsze powiedzia
Masz on?
Tak powiedzia mam on, ktra nie wie co
myl i nie czyta tego, co pisz, i to jest mcz-
ce i niewdziczne i nieseksualne.
Odchylia si w bok i wstecz na krzele i ci-
gna przez gow ten mikki sweter, krcc nie-
co okciami i biodrami. Popatrzya na niego ze
swetrem na kolanach, i on powiedzia:
Tak.
yjesz w wiecie silikonu powiedziaa
a stare kobiety
Wycign rk po ni, ale ona pokrcia gow
przeczco, i powiedziaa:
Pora. Prosz, niech pan sobie ju pdzie.
Usysza brzczyk domofonu w korytarzyku,
a ona, siedzc nieruchomo, biaowosa i gadka,
z obnaonymi piersiami nalecymi do kobiety
modszej od siebie, powiedziaa:
Widzisz? Akurat.
Min si z tym modym mczyzn na wyso-
koci drugiego pitra, i rozmylnie nie spojrza
mu w twarz, aby nie zapamita jego rysw, bo
mogyby go nachodzi bolenie czy przykro,
Podnosiny 387
dostrzeg tylko (ktem oka), e pieszcy
w gr modzieniec nie nosi okularw, i pomi-
mo zibu nie ma czapki na gowie, a on nosi
okulary i kaszkiet, ale w chwili mijania poczu,
e jest nieco wyszy od modego mczyzny, na
pewno tszy, e niezrcznie zajmuje wicej
miejsca, i e schodzi wolniej ni mody czo-
wiek wbiega, i poczu obcy wiey zapach wo-
dy pogoleniowej od twarzy modego czowieka,
bo w si ogoli przed miosn noc z t seksu-
aln kobiet o modych piknych piersiach,
ktra wyjedaa
I pomyla o tym pisarzu, co si nazywa oso na
Ruszcie, o Salmon to oso po angielsku, a na
ruszcie, bo on po angielsku obrazi Mahometa
oso albo Salomon, to na jedno wychodzi. Te-
raz go chc zabi i on si ukrywa, angielska poli-
cja go chroni i nie pi on nigdy duej ni dwa
dni w jednym mieszkaniu (ile maj mieszka
w Anglii, to znaczy policja?) hop, wypywa tu
i tam, w Australii czy Norwegii, i wygasza od-
czyty i jest bardziej synny teraz ni przedtem,
a ona go rzucia podczas tego ukrywania si, o-
na blondyna, i problemem nie jest Mahomet,
ale to, e oso jest zym pisarzem, a obraliwa
jego ksika bardzo z ksik, i e nie naley
przywoywa Jego imienia w adnym tytule,
Wersety Kalafiorowe lepiej jest napisa, ni
Perseidy 388
Poszed Sawkowsk przez plac Szczepaski
i dotar do Plant, i dalej do drugich Plant,
o ktrych nie pamita, czy nazywaj si tu ju
jeszcze Plantami Dietla, a tymi drugimi Plan-
tami w lewo ciemnomokrym pkolem, wydu-
ajc sobie w ten sposb drog, ale nie ogldajc
ju sklepw i towarw, tu nie byo sklepw, by-
o czarnomawo, jak to w Krakowie, i cicho, ci-
szej, szad leaa u dna ulic i w zimnej trawie
pod drzewami, ani sklepw ani pienidzy, ale te
ani jednej modej kobiety o duych piersiach,
ani jednej przygodnej przechodzcej, ktr
mgby zatrzyma, proszc j, by z nim zostaa
choby na
Ta wilgo krakowska nie bya mokra, ale jakby
pyem zsypujcym si z zimnej nocy i oklejaj-
cym twarz, wsypujcym si nieprzyjemnie za
konierz, a gdy dotar do hotelu, nie czu si ani
zmarznity ani godny ani picy, sta przez
chwil z kluczem w rku w hallu penym ame-
rykaskich wycieczek i rozhaasowanych kobiet,
przecie nie byo pno i dokd si wybierali,
cho u koca hallu bya restauracja w preten-
sjach i kasyno, i galeria fatalnego malarstwa,
i pojecha wind na swoje pitro i z trudem od-
nalaz swj numer pokoju w rzdzie pokoi jak
kajut
A w nocy otwar opas ksik Dona DeLillo
i przeczyta: miaa ma demona, jeeli demon
Podnosiny 389
oznacza pewnego rodzaju si, towarzyszcego
jej ducha dyscypliny i samoopanowania, drobny
prztyk zdystansowania, jaki udoskonali, niby
wyczenie radia. Wiedziaa o znikniciu jego oj-
ca, ale byo tu co wicej, twardego i osobnego.
Oto co j pocigno w pierwszym rzdzie, ero-
tyczna i ryzykowna propozycja. I poprzez za-
drukowan kartk widzia swoj on i jej czyny,
i jej drewnian niekomunikatywno, i nieprze-
bijalno jej wskich kobiecych i oszustnych gra-
nic, a moe nie oszustnych, tylko po prostu ob-
cych, naprawd obcych. yjemy obok siebie jak
Marsjanie i przerzucamy na siebie sw Marsja-
sk wiedz w kawakach, w strzpach, nawet
gdy przerzucamy ca, ale tylko niezbdne nie-
przychylne strzpy zostaj zarejestrowane
w knujcej migrujcej jani drugiego, w jego pa-
mici ju zajtej czym
A potem czyta dugi fragment o kupie, o ki-
szkach bohatera i jego kale coraz bardziej mier-
dzcym i przykrym, im dalej wjeda (z on)
we Wschodni Europ, Polsk a do Ukrainy,
i czyta o statku od dwu lat pyncym z adun-
kiem ludzkiego gwna od portu do portu,
i o zdradzie, i wci nie chciao mu si spa, czu
sypkie wiato pod powiekami i jeli si zdrzem-
n, to nie wiedzia kiedy, byo szaro woknie, ale
dzie zanosi si soneczny, trway soneczne
bezniene dni porodku suchej zimy, jakiej nie
byo, jakiej nigdy nie byo, wic si umy i zszed
Perseidy 390
i zapaci i wsiad do samochodu, i powoli,
ostronie ruszy, jakby prowadzenie sprawiao
mu nowo nabyt porann trudno, czy moe
Byo tak wczenie, e jeszcze Krakw nie zatka
si tym absurdalnym ruchem stojcym w ta-
mach i mierdzcych jeziorach gazu i brudu,
i wyjecha powoli i spokojnie na poudnie przez
Mylenice i Lubie do Mszany Dolnej, a stam-
td na wschd do Limanowej, a z Limanowej
wskro krajobrazu rozgrzdzajcych si wzgrz
(rzdw wzgrz rwnych i krgych jak fale), to-
boganem agodnych wzgrz w dolin, gdzie bya
wie Pynne jeszcze na wp drewniana (odtd
przez ca drog jecha przez drewniane, bo
biedne, zabudowania), bo za ni byo miejsce,
gdzie sta do 1915 roku dom jego pradziadw,
tych jedenastu pradziadw, co si wychowywali
razem
Byo to pole jak pobojowisko, byo to pobojowi-
sko, i nigdy dziadowie dworu nie odbudowali,
po prostu rozjechali si kady do swego, jakby
w tej samej gorzkiej, a moe obojtnej chwili
pojli, e nie s hreczkosiejami, e s artystami,
e musz do miast i do dziaania w partiach, jak
Zygmunt, do pisania i malowania i do ginicia,
jak Jerzy, z karteluszkami papieru w kieszeni au-
striackiego legionowego munduru, na ktrych
by zapisany szkic wiersza do synka, ktry
Podnosiny 391
Sta w prostokcie tych ruin, z ktrych po tylu
latach wyzieray tylko kty podmurwki, jakby
sta na pododze z zeschych i miodowych traw
jesiennych, na zimowej lenej pododze wci
bardziej paskiej od krajobrazu dokoa, jakby te-
go domu nie dao si wymaza zupenie z powie-
trza, dom trwa i by waniejszy i bardziej obe-
cny od tego co trwao i zmieniao si w nim, i on
to rozumia
Wokoo nie byo nikogo i nikt mu nie przeszka-
dza, a gdy ruszy i pojecha znowu przez wie
widzia ludzi (kobiety w chustach) wchodzce
i wybadujce z progu swych drewnianych bru-
natnych niewybielonych domw, ludzi na przy-
zbach, ludzi
Dalej domy byy coraz czciej biae i niebieskie
(bkitne), z dachami z gontu albo ze strzechami
z pogniej ciemnej somy, bo jecha na wschd
przez Nowy Scz, Jaso, Krosno i Przemyl, bya
to duga niepieszna jazda, i by to krajobraz jego
ojca, to tu kolejno ojciec jego ojca starostowa,
i wyczytywa jadc nazwy miejsc, po ktrych jego
ojciec azi, Lesko, Suche Rzeczki, nazwy gr, Po-
onina Caryska i Suchy Obycz, te miejsca suche
a wysokie, i niskie jak Nisko, i mniejsze, jak No-
wosiki Dydyskie, Malhowniki czy Huwnica,
i przejecha przez Przemyl, ktry wyglda
podobno jak Lww, tylko by mniejszy, mniejszy
Lww, do Jarosawia, a stamtd ju wiejskimi co-
Perseidy 392
raz wszymi drogami przez Tomaszw Lubelski
na skrty do Czerkasw i Dohobyczowa, jako e
pomidzy Dohobyczowem a Houbinem lea
mikki zakrt rzeki, ktra stawaa si tam granic,
a wuku rzeki po drugiej stronie granicy wida by-
o lepiej zim ni latem dach i park i korpus
wielkiego dworu, w ktrym wychowaa si jego
babka, wktrym, gdy nie wPynnem, wychowy-
wa si na Sowackim i Steinerze i ze strzelb ojca
jego ojciec
Wci byo niewiarygodnie sonecznie i nie na-
potka nikogo, kto mgby go zatrzyma czy za-
j, nie przydarzyo mu si nic, a gdy wspi si
na strome, nieledwie pionowe wzgrze, zosta-
wiajc na dole samochd, usiad na krgym
grzbiecie wzgrza z wiatrem pokuwajcym mu
uszy i ty gowy, i popychajcym go, poszturki-
wajcym w plecy, patrzy przed siebie na jed-
wabisty pejza niby z dna morskiego, smugi b-
kitnego powietrza nad rwnin delikatn
i pow, i coraz to opuszcza wzrok w gstw
szarych pni parku i gstw niecitych gazi,
i widzia wielkie biae domostwo, i nie widzia
stanu zniszczenia, a potem wydao mu si, e
wiatr nawiewa od domostwa gosy dzieci, e
wiatr si obrci jak rkaw albo zacich, bo pa-
mita, e w domostwie bya szkoa
Benzyny nabra w Dohobyczowie, wic poje-
cha spokojnie drog wzdu Bugu a do miejsca,
Podnosiny 393
gdzie mokrada nadrzeczne si kocz, a po stro-
nie, ktr jecha, zwolna poczyna si wznosi
majestatyczna skarpa, i dojecha do Drohomila,
a e jadc na pnoc widzia gromadzc si
ciemno przed sob, widzia j wyraniej, gdy
wjeda na wyyn, rwn nisk szeroko nad-
cigajcych chmur zimowych, szaro nie do
przebicia, przepastn, i gdy wjecha do Droho-
mila i skrci od fary do
Zacz pada nieg, od razu gstymi mikkimi
patami i kbami, i zrobio si ciemno jak na
noc, zawierucha niegu walia w wiata samo-
chodu i zasysaa go w lej, pdzc na szyb
Ta skarpa koczya si zalesionym pagrem, po-
rodku ktrego, niby w kraterze wulkanu, bya
dziura, a w tej dziurze w tym leju stercza
betonowy bunkier niemiecki po niemiecko-ro-
syjskiej granicy z 1939 roku, a d nadrzeczny,
pas k yzny i podmoky nazywa si uawa
i to dlatego
Za ksika Dona DeLillo nie bya dobra tam,
gdzie pisarz udawa, e zna si na mieciach,
mieciarzach i murzynach, ale gdzie dawaa wy-
raz jego delikatnej miejskoci, nagiemu intelek-
tualizmowi, besserwiserstwu kulturalnemu: taki
jest pisarz, reszta jest useless, nie suca do ni-
czego
gdy opisuje usta Micka Jaggera jako usta,
Perseidy 394
w ktre od trzydziestu lat wszyscy wkadaj
wszystko to, co zjedli
albo gdy je opisuje jako anus
wielokobiece rozstroboskowane usta Micka Jag-
gera w czasie koncertu ssce mikrofon, pisze
Don DeLillo
i gdy opisuje dwik filmu dokumentalnego
o Rolling Stonesach, niechlujny fragmentarycz-
ny dwik, ktry gubi si po ktach tych hotelo-
wych pokoi, gdzie wbijaj w siebie igy i kopulu-
j z modymi, zawsze tylko modymi kobietami,
ktre przy nich staj si wszystkie dziewczyni-
skami
i o dziewczynie, co lie sobie rk odjt od pi-
zdy
i o tej kobiecie, co zapada na wszystkie choroby,
na ktre zapaday jej ulubione filmowe gwiazdy,
egzemy, zapalenie puc i raki, te stygmaty, bo
gwiazdy byy jej witymi wtedy jest dobry
DonDeLillo, znaczy
Samochd wspina si dokoa wzgrza wwozem
i drog wwwozie naokoo, i jego wiata bij pio-
nowo w gr w buroczarne niebo i w ulew nie-
gu bijc na wprost, a wjeda na pasko pola
u gry i podjeda z boku do budy ojca wpartej
o wydrony wierzchoek wzgrza z tym bun-
krem
1998
Podnosiny 395
V
Trzecia powie
polska
Przeszy drog trzy kaczuszki
Grzeczne, e a mio,
Jedna biaa, druga czarna,
A trzeciej nie byo
Jan Brzechwa
a dalej jest las ze zoonymi w nim pytami gro-
bowymi z ydowskiego cmentarza, pionowo po-
przerastanymi przez drzewa pionowo wrd
drzew stojcymi, i nie mia kto si o nie upo-
mnie, a samego Drohomila w tej nieycy nie
wida, wie ani dachw, tylko wida, ile nabu-
dowano paskudnych betonowych domw niej
i w bok na skarpie, jak gste s te za wysokie za
wskie domy nuworyszy, podchodzce pod bu-
d ojca i zabetonowujce krajobraz, ktry
tylko mona wyczu, namaca jego oby spada-
jcy zarys oczami w brzowej wichurze
Oblepiony niegiem i od razu mokry wysiad
z samochodu i przeszed obok fiata punto o szy-
bach ju puszycie zaklejonych wieym gstym
niegiem, i zatupa butami na rogce pod oka-
pem przed wejciem, i otrzepa sobie ramiona
i rkawy i strzepn nieg z kaszkietu, ale okula-
ry mg wytrze dopiero, jak wejdzie do ciepe-
go i suchego. Ciepo czu poprzez drzwi do sie-
ni, i gdy wszed owiono go niezdrowo,
skoczyo na niego jak choroba, od ktrej si wy-
praasz zewntrznie, skra jak skrka i polewa,
wewntrz dygoczesz zimno, i zobaczy, e brat
ley na ku, i e piec jest rozpalony, i e brat
patrzy na niego rozognionymi lodowatymi ocza-
mi duymi i czystymi bez okularw, porcelano-
wo liskimi i ze szklan yw precyzyjnie obto-
czon tczwk. Ludzie tylko niekiedy i przez
chwil maj takie pikne oczy, pomyla, i zoba-
czy szpiczast wt brdk brata sterczc
w sufit, i zobaczy, e brat nie moe si podnie
ku niemu, rka brata pastelowa i kocista wyko-
naa znak rozpoznania na kocu, wic usiad na
wskim ku w nogach i nie wyciera okularw,
a brat powoli, jakby ostronie, skpo, dokadnie
zaoy sobie drug rk pod gow i powiedzia:
Zdaje si, e to ju bdzie na tyle.
Jad po lekarza powiedzia.
Ja odjechaem od lekarzy powiedzia brat
to znaczy, oni mi powiedzieli i to jest to
Przecie nie umieli ci powiedzie powiedzia
i nie znaleli
A ja umieram powiedzia spokojnie brat te-
raz i tu
Ale powiedzia jak, i
Przerwa i powiedzia:
Nie wierz
Tak jak ja powiedzia brat Ale na wszelki
wypadek byem w banku i zostawiem dla ciebie
upowanienie na te resztki oszczdnoci, eby
one apy
Perseidy 400
Brat zassa powietrze, bo mwienie go bolao, al-
bo tpio, bo byo niepotrzebne, chocia
Wiesz powiedzia ja tu przyjechaem, bo
Tak?
Zaatwiaem przez t Oen, co u ciebie sprz-
taa, z tym synkiem
Bohdanem
Bohdanem, tak. Ja j prosiem, eby mi znala-
za tam u nich dziewczyn, z ktr mgbym si
pobra. Wszystko jedno, dowiadczon czy nie.
Porodku. Na pocztku s gupie i niczego nie
wiedz, a potem te. Porodku. Tylko eby bya
pikna. I biedna. eby tego potrzebowaa po-
wiedzia brat ebym mg j uratowa.
I? zapyta on.
Znw po chwili powiedzia brat:
Dzi niedziela czy poniedziaek?
Poniedziaek.
Jutro rano powiedzia brat przyjedzie auto-
busem ze Lwowa. Na rynek. Gdyby
Tak?
Odbierzesz j. Przecie nie mona jej tak zo-
stawi.
Po chwili.
Na imi ma Oresta. Wie, jak ja wygldam. Ty
jeste podobny. Tu mam dla niej
Sign rk na stolik, rk przeoon przez
pier, i sykn.
List powiedzia e j przepraszam. Ma
dwadziecia lat
Zamkn usta. Otworzy usta zwolna.
Trzecia powie polska 401
Moesz popatrze na zdjcie powiedzia
Zdjcie stao na nocnym stoliku poza krgiem
wiata z naftowej lampy, oparte o cian, i dla-
tego go od razu nie zauway, czy dlatego, e pa-
trzy tylko na twarz i rce brata, czy dlatego, e
nie wytar okularw.
Przepraszam ci powiedzia brat, odwracajc
gow do pokoju ja zrobiem pod siebie, mimo
e nic nie jadem
Nie byo wody w dzbanie, wic wyszed na
dwr do studni i sta przy studni i jej oblepio-
nym mikkim niegiem acuchu i patrzy na
pdzce tunele i gwiazdy niegu, meteory i ka-
mienie niegu lecce na niego i przelatujce po-
przez niego tam, w rozlego ciemnoci i krajo-
brazu
Wrci i zrzuci kurtk i umy brata i zobaczy,
jak bardzo wzdty ma brzuch i chude nogi,
wklse poladki, i jak stercz mu koci biodro-
we i kolana, i pochyli si i pocaowa jego stop
Umy twarz brata i jego rce, i podoy wiee
przecierado, znalezione w szafie, i brat lea
przez chwil oczyszczony i pogodny, jakby od-
poczywa czy spa z otwartymi oczami, czy in-
tensywnie delikatnie i precyzyjnie myla, i usta
mia cite tym myleniem, jakby dochodzi do
samej gbi tego, co mia jasno i przejrzycie
wiedzie
Perseidy 402
On wsta i poszuka w kuchennym meblu, i zna-
laz ocet, ktry wla do garnka, i garnek postawi
na piecu, by zapach octu
Natar bratu skronie ciepawym ostrym octem,
i brat powiedzia:
W imieniu Oresta mona si zakocha, nie?
Cho w sztukach Moliera wystpuje Oreste, ta-
ki facet
Tak odpowiedzia
Popatrzmy troch na jej zdjcie powiedzia
brat
Tak
Wychyli si poza lamp, i wzi zdjcie w palce
i przytrzyma je, a potem pokaza bratu. Pooy
si na ku bokiem przy cianie, obok brata,
i obaj patrzyli na zdjcie.
Bdziesz musia mi zrobi zastrzyk powie-
dzia brat bo zaczyna mnie
Stara si sign do szuflady stolika nocnego
Zastrzyk czego zapyta starszy brat
A jak mylisz odpowiedzia
Starszy brat przechyli si przez paskie ebra
modszego i wycign z szuflady strzykawk
i nacign w ni dawk z buteleczki o gumo-
wym korku
Saby jestem w zastrzykach powiedzia
Lepszy ni ja powiedzia surowo modszy
brat.
Trzecia powie polska 403
Wbi ig i wcisn pyn w oporne ciao, jakby
wdusza w tward nieprzychyln lit ko, i po
chwili brat powiedzia:
Z piorunujc szybkoci, tak to okreli mj
byy te. e to nastpi. W dwa, trzy dni, i to
si zgadza. Bo si wyprniam z wszystkiego,
prcz
Prcz?
Prcz mioci powiedzia brat profesor
Takich rzeczy si nie mwio midzy nami. Ani
z ojcem, ani midzy brami. Mody brat lea ci-
chy i ciki, wybielony zastrzykiem i trucizn,
i powiedzia:
Musz ci si przyzna do ostatniej rzeczy
Mw
Mylaem, e przyjedziesz, wic si pieszy-
em
Mylaem, e pojedziemy na Ukrain, Litw
i otw, w ujcie Dwiny
Po co?
Szuka ladw powiedzia.
Modszy brat zamyli si nad tym, i powiedzia:
Pojedziesz z ni
Z kim?
Z Orest powiedzia modszy brat
I po chwili:
Bdzie ci dobrym przewodnikiem, bo jest te
pikna
Nad jego profilem stao te wiato z naftowej
lampy, i starszy brat widzia sadzasty dym nie-
objanionego knota, jak w nieruchomym powie-
Perseidy 404
trzu wije si w gr, i jak skrca si w ich odde-
chu, gdy rozmawiaj
Ja powiedzia modszy brat spieszyem si,
by spali t ksik
Starszy brat unis si na okie, jednak
Jak?
Ta ksika tu bya, ja j znalazem
Jaka?
I przeczytaem
Jak?
T, o ktrej stale mwie, eby ojciec j napi-
sa powiedzia modszy brat
Prawd
By moe prawd
I? zapyta
Ona tu chyba leaa od duszego czasu. Ale
ojciec nie pokazywa jej. Czyli moe nie chcia
jej pokaza
Moe
Wic j spaliem. eby nikt nie wiedzia
Czy bya taka
Nie odpowiem ci. Zabieram ten sekret ze so-
b powiedzia brat
I byo tam
Tak powiedzia brat
Milczeli chwil, a potem modszy brat wsun
gbiej palce pod poduszk, i wycign nimi
zmit kartk papieru, ktra po rozwiniciu
okazaa si dwoma kartkami, i on rozpozna na
nich rozstrzelony druk starej maszyny ojcowej,
Trzecia powie polska 405
do pisania. Byy to kartki jakby pierwsza i ostat-
nia. Na pierwszej by tytu: Podnosiny. Podnosi-
ny. A na ostatniej byy w lewym rogu napisane
trzy sowa: trzecia powie polska. I w drugim
rogu bya cyfra, oznaczajca ilo stron napisa-
nych, 828
A kiedy zwrci si do brata, zobaczy, e brat
pi, albo udaje, e pi. Mia zamknite cieniuch-
ne powieki i nic mu nie drgao pod powiekami,
a w oknie robio si nie ciemniej i czarniej, ale
coraz janiej
To znaczy, e zawieja niena przesza i zapano-
wa wielki spokj. Byo cicho i biao, i on poo-
y gow obok gowy brata, a gdy si zbudzi by-
o znowu jasno, inaczej jasno, jasno tu przed
witem, i kamienne zimno szo od brata, od jego
twarzy i ciaa, i ciao brata byo
Naprzd wyszed na dwr i patrzy na bia po-
lew i szklan biel gazi, i na nieg zlodowaciay
w lukier tam na dole, i rzek zamienion w cie-
nisty ld, i w krysztaowym powietrzu widzia
czysto i do nieskoczonoci wyranie.
Wrci do wntrza i podnis cikie, nieporcz-
ne i twarde ciao brata, i pooy je jak mg na
niegu, na ziemi. Przez chwil sta nad nim, i za-
mkn oczy, by ojciec mg podnie ciao swego
syna z ziemi, de terra tolere, i uzna go
Perseidy 406
Pomyla, e idc na Rynek zadzwoni z automa-
tu do Nowego Jorku do brata, ale e mu nie po-
wie o tym, co dotyczyo narodzenia, a nie mier-
ci, cho on teraz pomidzy nimi nie rozumia
rnicy, tylko
1998
Trzecia powie polska 407
I.
Co si z nami potem stao / 5
II.
Nad wod wielk i czyst / 103
III.
Czerwone i czarne / 201
IV.
Podnosiny / 297
V.
Trzecia powie polska / 397

You might also like