By starym czowiekiem, ktry owi ryby w Golfstromie pywajc samotnie odzi i oto ju od osiemdziesiciu czterech dni nie schwyta ani jednej !rzez pierwsze czterdzie"ci dni pywa z nim pewien chopiec #le po czterdziestu jaowych dniach rodzice o"wiadczyli mu, e stary jest teraz bezwz$ldnie i ostatecznie salao, co jest naj$orsz form okre"lenia %pechowy& i chopiec na ich rozkaz popyn inn odzi, ktra w pierwszym ty$odniu zowia trzy dobre ryby 'mucio $o to, e stary co dzie( wraca z pust odzi, wic zawsze przychodzi i poma$a mu odnosi) zwoje linek albo osk i harpun i a$iel owinity dokoa masztu *a$iel by wylatany workami od mki, a zwinity wy$lda jak sztandar nieodmiennej klski 'tary by suchy i chudy, na karku mia $bokie bruzdy Brunatne plamy po niezo"liwym raku skry, wystpujcym wskutek odblasku so(ca na morzach tropikalnych, widniay na je$o policzkach !lamy te bie$y po obu stronach twarzy, a rce mia poorane $bokimi szramami od wyci$ania link cikich ryb #le adna z tych szram nie bya "wiea Byy one tak stare jak erozje na bezrybnej pustyni +szystko w nim byo stare prcz oczu, ktre miay t sam barw co morze i byy wesoe i niezomne , 'antia$o , powiedzia do nie$o chopiec, kiedy wspinali si na stromy brze$ od miejsca, $dzie staa d- wci$nita na piasek , .$bym znw z tob popyn) /arobili"my troch pienidzy 'tary nauczy chopca owi) ryby i chopiec $o kocha , 0ie , odrzek stary , 1este" na szcz"liwej odzi /osta( z nimi , # przypomnij sobie, jak kiedy" przez osiemdziesit siedem dni nie zapae" ani jednej ryby, a potem przez trzy ty$odnie owili"my co dzie( takie wielkie , !amitam , odpowiedzia stary , +iem, e nie dlate$o odszede" ode mnie, e" zwtpi , 2ata kaza mi odej") 1estem jeszcze may i musz $o sucha) , +iem , rzek stary , 2o cakiem normalne , Bo on ju nie bardzo wierzy , # nie , powiedzia tamten , #le my wierzymy, prawda3 , 2ak , odpar chopiec , .o$ ci poczstowa) piwem na 2arasie3 !otem zabierzemy rzeczy do domu , 4zemu nie3 , powiedzia stary , .idzy rybakami 'iedzieli na 2arasie i wielu rybakw podkpiwao ze stare$o, ale on si nie $niewa 'tarsi patrzyli na nie$o i robio im si smutno 1ednak nie pokazywali te$o po sobie i rozmawiali uprzejmie o prdzie i o $boko"ci, na jak zapu"cili linki, i o tym, e po$oda si ustalia, i o wszystkim, co widzieli 4i, ktrym powiodo si te$o dnia, ju wrcili, wypatroszyli swoje marliny i ponie"li je rozci$nite na dwch deskach , a pod ko(cami kadej u$inao si dwch ludzi , do skadu ryb, $dzie czekay na samochd,chodni, ktry mia je zabra) na tar$ do 5awany 4i, co zowili rekiny, zanie"li je do przetwrni po dru$iej stronie zatoczki, tam za" podci$nito ryby na blokach, wyjto wtroby, odcito petwy, a po zdjciu skry miso pokrajano na paski, eby je nasoli) 6iedy wiatr wia od wschodu, do przystani dolatyway zapachy z przetwrni, ale dzi" ledwie si je czuo, bo wiatr przesun si na pnoc, a potem usta i na 2arasie byo przyjemnie i sonecznie , 'antia$o , zacz chopiec , # co3 , odezwa si tamten 2rzyma w rce szklank i my"la o tym, co byo przed wielu laty , .$bym ci przynie") sardynek na jutro3 , 0ie 7d- po$ra) w baseball 1eszcze mo$ wiosowa), a 8o$elio zarzuci sie) , Bardzo bym chcia Bo jak nie mo$ z tob owi), to chocia chciabym na co" si przyda) , !ostawie" mi piwo , powiedzia stary , 1u jeste" mczyzn , 7le lat miaem, jak mnie pierwszy raz wzie" do odzi3 , !i) 6iedy" wyci$nem ryb za wcze"nie i o mao ci nie zabia9 niewiele brakowao, a rozwaliaby d- na kawaki !amitasz3 , !amitam, jak trzepaa i bia o$onem i jak awka trzasa, i to omotanie pak !amitam, jak mnie rzucie" na dzib, $dzie byy mokre zwoje lin, i czuem, e caa d- dr$a, i syszaem, jak walie" ryb pak, jakby kto zrbywa drzewo, i pamitam ten sodki zapach krwi na sobie , 4zy ty naprawd pamitasz, czy te to ja ci tylko opowiadaem3 , !amitam wszystko, odkd pierwszy raz popynem z tob 'tary popatrzy na nie$o swymi wyblakymi od so(ca, ufnymi, kochajcymi oczami , Gdyby" ty by mj, wzibym ci z sob i zaryzykowa , rzek , #le" ojca i matki i pywasz w szcz"liwej odzi , # m$bym ci przynie") sardynki3 +iem, $dzie mona dosta) jeszcze cztery przynty , /ostay mi z dzisiejsze$o dnia +oyem je do soli, do skrzynki , !ozwl mi przynie") cztery "wiee , 1edn , powiedzia stary 0adzieja i ufno") ni$dy $o nie opuszczay # teraz przybieray na sile jak bryza, ktra si wzma$a , :wie , rzek chopiec , 0iech bd dwie , z$odzi si stary , # nie ukrade" ich czasem3 , ;kradbym , odpar chopiec , #le te kupiem , :zikuj ci , powiedzia stary By zbyt prosty, eby si zastanawia), kiedy osi$n pokor +iedzia jednak, e j osi$n, wiedzia te, e nie ma w tym nic haniebne$o i e nie poci$a to za sob utraty prawdziwej dumy , !rzy takim prdzie powinien by) jutro dobry dzie( , rzek , Gdzie popyniesz3 , zapyta chopiec , :aleko, eby wrci), jak wiatr si zmieni 4hc by) na morzu, nim si rozwidni , 'prbuj namwi) moje$o, eby te wypyn daleko +tedy, jak zapiesz co" naprawd due$o, bdziemy mo$li ci pomc , <n nie lubi owi) za daleko od brze$u , 0ie , powiedzia chopiec , #le ja potrafi wypatrzy) to, cze$o on nie dojrzy, na przykad koujce$o ptaka, i namwi $o, eby popyn za delfinami , 2akie ma kiepskie oczy3 , 1est prawie "lepy , :ziwne , powiedzia stary , 0i$dy nie pywa na wie # wa"nie od te$o psuje si wzrok , !rzecie ty przez cae lata owie" wie u +ybrzey .oskitw, a oczy masz dobre , Bo ze mnie dziwny staruch , # masz teraz do") siy, eby da) rad naprawd duej rybie3 , 4hyba tak !oza tym jest wiele sposobw , /abierzmy rzeczy do domu , powiedzia chopiec , *ebym m$ wzi) siatk i pj") po te sardynki +yjli osprzt z odzi 'tary zarzuci na rami maszt, a chopiec wzi drewnian skrzynk ze zwojami mocno splecionych brunatnych linek i osk, i harpun z drzewcem !udeko z przyntami zostao na rufie odzi razem z pak, ktr o$uszao si due ryby po przyci$niciu ich do burty 0ikt nie ukradby nic staremu rybakowi, ale lepiej byo zabra) a$iel i cikie linki do domu, bo rosa bya dla nich szkodliwa, a stary, chocia mia cakowit pewno"), e nikt z miejscowych $o nie okradnie, uwaa, e zostawianie w odzi oska i harpuna stwarza niepotrzebn pokus 8uszyli razem dro$ do chaty stare$o i weszli przez drzwi, ktre byy otwarte 'tary opar o "cian maszt ze zwinitym a$lem, a chopiec postawi obok skrzynk i reszt sprztu .aszt by prawie tak du$i jak jedyna izba chaty + chacie zbudowanej z twardych li"ci palmy krlewskiej, zwanych $uano, byo ko, st, jedno krzeso, a na klepisku miejsce, $dzie $otowano na w$lu drzewnym 0a brunatnej "cianie ze spaszczonych, zachodzcych na siebie li"ci silnie uwknione$o $uano wisia kolorowy obrazek =wite$o 'erca 1ezusowe$o i dru$i, przedstawiajcy 0aj"witsz !ann z 4obre Byy to pamitki po onie stare$o 0ie$dy" na "cianie wisiaa te kolorowana foto$rafia ony, ale j zdj, bo patrzc na ni czu si zbyt samotny9 leaa teraz na pce w ro$u, pod czyst koszul , 4o masz do jedzenia3 , zapyta chopiec , Garnek te$o ryu z ryb 4hcesz troch3 , 0ie Bd jad w domu 8ozpali) o$ie(3 , 0ie, sam p-niej rozpal .o$ te zje") ry na zimno , .ona wzi) siatk3 , 0o pewnie 0ie byo adnej siatki i chopiec pamita, kiedy j sprzedali #le mimo to co dzie( stwarzali sobie t sam fikcj 0ie byo $arnka z tym ryem i ryb, i chopiec te o tym wiedzia , <siemdziesit pi) to szcz"liwa liczba , rzek stary , 1akby ci si podobao, $dybym przywiz ryb, co by waya z $r tysic funtw3 , +ezm siatk i pjd po sardynki !osiedzisz na pro$u w so(cu3 , :obrze .am wczorajsz $azet, to sobie poczytam o baseballu 4hopiec nie wiedzia, czy i wczorajsza $azeta nie jest fikcj #le stary wyci$n j spod ka , !erico mi da w bodedze , wyja"ni , +rc, jak ju bd mia sardynki !oo twoje i moje na lodzie, a jutro rano si podzielimy 1ak przyjd, opowiesz mi o baseballu , %1ankesi& nie mo$ prze$ra) , #le ja si boj tych %7ndian& z 4le>eland , +ierz w %1ankesw&, synku !amitaj o wielkim :i .a$$io , Boj si i %2y$rysw& z :etroit, i %7ndian& z 4le>eland , ;waaj, bo jeszcze si zlkniesz nawet %4zerwonych& z 4incinnati i %Biaych !o(czoch& z 4hica$o , !rzejrzyj to i opowiedz mi, jak wrc , .y"lisz, e warto kupi) los na loteri z numerem osiemdziesitym pitym3 Bo to jutro osiemdziesity pity dzie( , .oemy , powiedzia chopiec , #le co z twoim wielkim rekordem osiemdziesiciu siedmiu dni3 , 2o si nie moe powtrzy) .y"lisz, e znajdziesz osiemdziesitk pitk3 , .o$ zamwi) , 1eden los 2o jest dwa i p dolara <d ko$o mona by tyle poyczy)3 , 0ic trudne$o /awsze mo$ poyczy) dwa i p dolara , 1a chyba te 2ylko e staram si nie poycza) Bo to najpierw poyczasz, a potem ebrzesz , ;waaj, eby" si nie zazibi , powiedzia chopiec , !amitaj, e to wrzesie( , .iesic, w ktrym przychodz wielkie ryby , odpar stary , Byle kto potrafi by) rybakiem w maju , 0o, id po te sardynki , rzek chopiec 6iedy wrci, tamten spa w krze"le, a so(ce ju zaszo 4hopiec zdj z ka stary wojskowy koc i rozoy $o na oparciu krzesa i na ramionach rybaka :ziwne to byy ramiona, wci jeszcze silne, cho) bardzo stare9 szyja te bya mocna, a bruzdy mniej widoczne, $dy spa i $owa opada mu na piersi 6oszul tyle razy atano, e przypominaa a$iel, a aty spowiay na so(cu i przybray najrozmaitsze odcienie Gowa stare$o bya jednak bardzo sdziwa, a kiedy mia zamknite oczy, w twarzy nie byo ycia Gazeta leaa na je$o kolanach, i rka swoim ciarem przytrzymywaa j w"rd podmuchu wieczornej bryzy By boso 4hopiec odszed, a kiedy wrci, stary wci jeszcze spa , <bud- si , powiedzia chopiec i pooy mu rk na kolanie 'tary otworzy oczy i przez chwil powraca z bardzo daleka !otem u"miechn si , 4o tam masz3 , zapyta , 6olacj , odpowiedzia chopiec , /jemy teraz kolacj , 0ie jestem $odny , 4hod- co" zje") 0ie moesz owi) ryb i nie je") , 1u tak bywao , powiedzia stary wstajc i skadajc $azet !otem zabra si do skadania koca , 0ie zdejmuj te$o koca , rzek chopiec , !ki ja yj, nie bdziesz je-dzi na pow bez jedzenia , + takim razie yj du$o i uwaaj na siebie , powiedzia stary , 4o jemy3 , 4zarn fasol z ryem, przypiekane banany i troch duszone$o misa 4hopiec przynis to z 2arasu w podwjnej metalowej menace + kieszeni mia dwa komplety noy, widelcw i yek, kady zawinity w papierow serwetk , 6to ci to da3 , .artin +a"ciciel , .usz mu podzikowa) , 1u mu podzikowaem 2y nie musisz dzikowa) , :am mu miso z brzucha wielkiej ryby , powiedzia stary , 4zy on ju kiedy" przysa nam jedzenie3 , 4hyba tak , +ic musz mu da) co" wicej ni miso z brzucha Bardzo o nas dba - , !rzysa dwa piwa , 0ajbardziej lubi piwo w puszkach , +iem #le to jest 5atuey w butelkach9 butelki zabieram z powrotem , !oczciwy jeste" , rzek stary , /jemy co"3 , !rzecie ci prosiem , powiedzia a$odnie chopiec , 0ie chciaem otwiera) menaki, pki nie bdziesz $otw , 1u jestem $otw , odrzek stary , .usiaem tylko mie) czas, eby si umy) %Gdzie" ty si umy3& , pomy"la chopiec +ioskowy zbiornik wody by o dwie ulice dalej %.usz tu mie) wod dla nie$o , postanowi , i mydo, i porzdny rcznik :lacze$o jestem taki bezmy"lny3 2rzeba mu sprawi) dru$ koszul i kurtk na zim9 jakie" buty i jeszcze jeden koc& , 2o miso jest doskonae , powiedzia stary , <powiedz mi o baseballu , poprosi chopiec , + ?idze #meryka(skiej wy$rali %1ankesi&, tak jak mwiem , odpar tamten z rado"ci , # dzi" prze$rali , powiedzia chopiec , 2o nic nie znaczy +ielki :i .a$$io znowu wrci do formy , .aj tam innych w druynie , 0aturalnie #le on przesdza spraw + dru$iej lidze musz midzy Brooklynem a @iladelfi wybra) Brooklyn 2ylko e my"l o :icku 'islerze i tych je$o wspaniaych rzutach w starym parku , 0ikt lepiej nie potrafi !odaje najdusz pik, jak w yciu widziaem , !amitasz, jak tu przychodzi na 2aras3 4hciaem $o zabra) na ryby, ale nie miaem "miao"ci $o zaprosi) !-niej namawiaem ciebie i ty te nie miae" odwa$i , +iem 2o by wielki bd .$ z nami popyn) .ieliby"my wspomnienie na cae ycie , 4htnie bym wzi wielkie$o :i .a$$io na ryby , powiedzia stary , .wi, e je$o ojciec by rybakiem .oe on te by taki sam biedak jak my i potrafiby zrozumie) , <jciec wielkie$o 'islera ni$dy nie by biedny i w moim wieku $rywa w wielkich roz$rywkach li$owych , 6iedy ja byem w twoim wieku, suyem jako prosty majtek na statku rejsowym, ktry pywa do #fryki, i wieczorami widywaem lwy nad brze$iem morza , +iem <powiadae" mi , !o$adamy o #fryce czy o baseballu3 , 4hyba o baseballu , odpar chopiec , <powiedz mi o wielkim 1ohnie .c Graw , +ymawia %1ohn& przez %jot& , :awniej take czasem przychodzi na 2aras #le by szorstki, ostry w sowach 7 trudno byo da) sobie z nim rade, jak popi + $owie mia tylko baseball i konie !rzynajmniej zawsze nosi po kieszeniach spisy koni i czsto $ada przez telefon ko(skie imiona , =wietny by z nie$o kierownik druyny , powiedzia chopiec , <jciec uwaa, e najlepszy , Bo tu najcz"ciej przyjeda , odpar stary , Gdyby :urocher dalej si tu pokazywa co roku twj ojciec je$o uwaaby za najlepsze$o , # kto jest naprawd najlepszyA ?uue czy .ik Gonzalez3 , .y"l, e s sobie rwni , # najlepszym rybakiem jeste" ty , 0ie /nam innych, lepszych , Bue >a3 , zawoa chopiec , 1est wielu dobrych rybakw i kilku wspaniaych #le nie ma takie$o jak ty , :zikuj ci ;cieszye" mnie .am nadziej, e nie trafi si taka wielka ryba, ktra by nam pokazaa, e si mylimy , 0ie ma takiej ryby, jeeli wci jeste" tak silny, jak mwisz , .o$ nie by) tak silny, jak my"l , powiedzia stary , ale znam wiele sposobw i jestem "miay , 2eraz powiniene" i") do ka, eby" jutro rano by wypoczty # ja odnios to wszystko na 2aras , 0o to dobranoc <budz ci rano , 1este" moim budzikiem , # moim budzikiem jest wiek , odpar stary , :lacze$o starzy ludzie budz si tak wcze"nie3 4zy po to, eby mie) duszy dzie(3 , 0ie wiem , odpowiedzia chopiec , +iem tylko, e modzi chopcy sypiaj du$o i twardo , !rzypominam to sobie , rzek stary , /budz ci w por , 0ie lubi, jak ten mj mnie budzi Bo to tak, jakbym by $orszy od nie$o , +iem , =pij dobrze, staruszku 4hopiec wyszed 1edli bez "wiata, wic teraz stary po ciemku zdj spodnie i pooy si do ka 'podnie zwin, eby zrobi) sobie za$wek, a do "rodka wsadzi $azet <tuli si kocem i zasn na innych starych $azetach, ktrymi przykryte byy spryny ka ;sn szybko i "ni o #fryce z tych czasw, kiedy by chopcem, o du$ich, zotych plaach i plaach biaych, tak biaych, e a oczy bolay, o wysokich przyldkach i wielkich, brunatnych $rach 4o noc y teraz na owym wybrzeu i w snach sysza huk fal i widzia przedzierajce si przez nie odzie krajowcw =pic, czu wo( smoy i paku na pokadzie, czu zapach #fryki, ktry rankiem przynosia bryza od ldu /azwyczaj kiedy ju poczu bryz ldow, wstawa i ubiera si, eby obudzi) chopca 2ej nocy jednak zapach od ldu przyszed bardzo wcze"nie, on za" przez sen wiedzia, e to jeszcze nie pora, wic "ni dalej, by ujrze) biae szczyty wysp wynurzajce si z morza, a potem zwidziay mu si rozmaite przystanie i redy +ysp 6anaryjskich 0ie "niy mu si ju burze ani kobiety, ani wielkie wydarzenia, o$romne ryby, bjki czy mocowania, ani te wasna ona 2eraz "ni ju tylko o rnych miejscach i o lwach na play + zmroku i$ray jak mode koty, a on je kocha, podobnie jak kocha chopca 4hopiec nie "ni mu si ni$dy !rzebudzi si, spojrza przez otwarte drzwi na ksiyc, rozwin spodnie i naci$n je /a chat odda mocz i poszed dro$, aby obudzi) chopca :y$ota od poranne$o chodu +iedzia jednak, e z te$o dy$otania zrobi mu si ciepo i e niedu$o ju bdzie wiosowa :rzwi domu, w ktrym mieszka chopiec, nie byy zamknite na klucz, wic uchyli je i wszed stpajc cicho bosymi no$ami 4hopiec spa w pierwszej izbie na skadanym ku i stary dojrza $o wyra-nie przy wpadajcym tam "wietle $asnce$o ksiyca ;j chopca a$odnie za stop i przytrzyma j, a w si zbudzi, obrci i spojrza na nie$o 'tary kiwn $ow, a chopiec wzi z krzesa spodnie i wci$n je, siedzc na ku 'tary rybak wyszed, chopiec za" pody za nim By senny, wic stary obj $o za ramiona i powiedziaA , *al mi ciebie , Bue >a3 , odpar chopiec , 2aki jest obowizek mczyzny 'zli do chaty stare$o, a wzdu caej dro$i, w mroku, spieszyli bosi mczy-ni, niosc maszty swych odzi 6iedy dotarli do chaty, chopiec wzi zwoje linek zoone w koszyku, harpun i osk, a stary zarzuci na rami maszt ze zwinitym a$lem , 4hcesz kawy3 , zapyta chopiec , +sadzimy sprzt do odzi, a potem si napijemy 0apili si kawy z puszek po skondensowanym mleku w budce, $dzie wczesnym rankiem obsu$iwano rybakw , 1ak si spao, staruszku3 , zapyta chopiec 2eraz ju przytomnia, cho) nadal ciko mu byo rozsta) si ze snem , :oskonale, .anolin , odpar rybak , 4zuj si dzisiaj pewnie , 1a te , powiedzia chopiec , # teraz musz i") po twoje i moje sardynki i po "wiee przynty dla ciebie 2en mj sam przynosi nasz osprzt 0ie chce, eby kto" inny nosi cokolwiek , ; nas inaczej , zauway stary , !ozwalaem ci nosi) rne rzeczy, kiedy miae" pi) lat , +iem o tym , powiedzia chopiec , /araz wrc 0apij si jeszcze kawy .amy tu kredyt <dszed boso po koralowych skaach do chodni, $dzie przechowywano przynty 'tary powoli yka kaw .iaa mu wystarczy) na cay dzie(, wiedzia wic, e powinien j wypi) <d dawna ju znudzio mu si jedzenie, tote ni$dy nie zabiera obiadu 0a dziobie odzi mia flaszk z wod i nie potrzeba mu byo nic wicej do wieczora 4hopiec wrci, niosc sardynki i dwie przynty zawinite w $azet9 poszli do odzi wydeptan "ciek, czujc pod stopami piach i kamyki, d-wi$nli d- i zepchnli j na wod , +szystkie$o dobre$o, stary , +szystkie$o dobre$o , odpowiedzia tamten ;mocowa wizadami wiosa w dulkach i pochyliwszy si do przodu, za$arn wod pirami wiose i zacz w ciemno"ciach wypywa) z przystani Codzie z innych pla te wyruszay na morze i stary rybak sysza, jak ich wiosa zanurzaj si i odpychaj wod, chocia nie m$ nic dojrze), $dy ksiyc ju zaszed za wz$rza 4zasem kto" przemwi w jakiej" odzi +ikszo") ich jednak pyna w ciszy, przerywanej jedynie pluskiem wiose /a wylotem przystani rozproszyy si i kada podya w t stron oceanu, $dzie spodziewaa si znale-) ryby 'tary pamita, e ma wypyn) daleko9 zapach ldu pozosta ju w tyle, a on wiosowa prosto w czyst, porann to( oceanu :ostrze$ w morzu fosforescencj wodorostw, pync nad miejscem, ktre rybacy zwali wielk studni, poniewa bya tam na$a $bina liczca siedemset sni, $dzie $romadziy si wszelkie odmiany ryb dziki wirowi wytwarzanemu przez prd uderzajcy o strome "ciany dna oceanu 2u byy skupiska krewetek i ryb uywanych na przynty, a czasem, $dzie" w naj$bszych rozpadlinach, awice mtw, ktre noc wypyway prawie na sam powierzchni i staway si erem wszelkich wdrujcych ryb 'tary czu w mroku zblianie si "witu, a wiosujc, sysza drcy d-wik, $dy latajce ryby wyskakiway z wody, i syk ich sztywnych, napitych skrzyde, kiedy wzbijay si w ciemno") Bardzo lubi latajce rybyA byy one najwikszymi je$o przyjacikami na oceanie *al mu byo ptakw, a zwaszcza maych, delikatnych, ciemnych rybitw, ktre wci latay, roz$ldajc si za czym" i prawie ni$dy nic nie znajdujc !omy"laA %!taki maj cisze ycie ni my, z wyjtkiem drapienikw i tych duych, silnych :lacze$o stworzono ptaki tak kruche i wte jak te jaskki morskie, jeeli ocean potrafi by) tak okrutny3 1est dobry i bardzo pikny #le umie te by) okrutny, a przychodzi to na$le, i takie ptaki, co lataj muskajc wod i polujc, i maj sabe, smutne $osy, s za delikatne na morze& /awsze nazywa w my"li morzeA la mar, bo tak nazywaj je ludzie po hiszpa(sku, $dy je kochaj 4zasami ci, co je kochaj, mwi o nim ze sowa, ale zawsze tak, jakby chodzio o kobiet 0iektrzy modzi rybacy , ci, co uywali boi jako pywakw do linek i mieli motorwki kupione wtedy, $dy wtroby rekinw przyniosy im duo pienidzy , mwili o nim el mar, co jest rodzaju mskie$o .wili o nim jak o przeciwniku bd- miejscu, bd- nawet wro$u #le stary zawsze my"la o nim w rodzaju e(skim, jako o czym", co udziela albo odmawia wielkich ask, a je"li robi rzeczy straszne i ze, to dlate$o, e nie moe inaczej %6siyc dziaa na ni jak na kobiet& , my"la +iosowa rwno i nie wyma$ao to wysiku, bo dobrze utrzymywa szybko"), a powierzchnia oceanu bya $adka, tylko prd kbi si od czasu do czasu !ozwala prdowi wykonywa) jedn trzeci pracy i kiedy zaczo "wita), stwierdzi, e jest ju dalej, ni si spodziewa by) o tej $odzinie %!rzez tydzie( obrabiaem wielk studni i nic nie zdziaaem , pomy"la , :zi" bd owi tam, $dzie s awice bonito i albacoreDw, a moe przy nich znajdzie si i jaka" dua sztuka& /anim si na dobre rozwidnio, zarzuci ju przynty i dryfowa z prdem 1edn opu"ci na czterdzie"ci sni :ru$a bya na siedemdziesiciu piciu, a trzecia i czwarta znajdoway si w bkitnej wodzie na $boko"ci stu i stu dwudziestu piciu sni 6ada przynta zwisaa $ow w d, trzon haka tkwi w rybie, mocno przytwierdzonej i zaszytej, a ca je$o wystajc cz"), krzywizn i ostrze pokryway "wiee sardynki +szystkie nanizane byy przez oczy, tak e tworzyy pkolist $irland na sterczcej stali *adna ryba nie mo$aby znale-) takiej czstki haka, ktra nie pachniaaby sodko i nie smakowaa dobrze 4hopiec da mu dwa mae, "wiee tu(czyki, czyli albacoreDy i te wisiay na obu najduszych linkach niby ciarki, na pozostaych za" mia jedn du bkitn i jedn t makrel, ktrych ju przedtem uywa9 byy jednake nadal w dobrym stanie, a wyborne sardynki dodaway im woni i powabu 6ada linka, $rubo"ci due$o owka, przyczepiona bya ptl do "wieo ucite$o, zielone$o patyka, tak e wszelkie poci$nicie czy dotknicie przynty musiaoby $o wy$i), kada miaa dwa czterdziestosniowe zwoje, do ktrych mona byo przywiza) inne, zapasowe, tote w razie potrzeby ryba mo$a wybra) ponad trzysta sni linki <bserwowa teraz, czy trzy patyki nie wy$inaj si przez burt odzi, i wiosowa powoli, aby utrzyma) linki pionowo na ich wa"ciwych $boko"ciach Byo ju cakiem widno i so(ce miao wzej") lada chwila 'krawek so(ca wynurzy si z morza i stary ujrza daleko w kierunku brze$u inne odzie, ledwo widoczne nad wod, rozproszone w poprzek prdu !otem so(ce poja"niao, na wod pad blask, a kiedy wynurzyo si zupenie, $adkie morze odbio $o staremu w oczy tak, e zabolay ostro, wic wiosowa nie patrzc w t stron 'po$lda w d i obserwowa linki, ktre zbie$ay prosto w mrok wody ;trzymywa je bardziej pionowo ni inni rybacy, aeby na kadym poziomie w ciemno"ciach nurtu przynta czekaa na wszelkie przepywajce ryby dokadnie tam, $dzie chcia j mie) 7nni pozwalali przyntom unosi) si z prdem i nieraz znajdoway si one na $boko"ci sze")dziesiciu sni, kiedy rybak my"la, e s na stu %#le ja to robi dokadnie , my"la stary , 2ylko e nie mam ju szcz"cia 4hocia kto wie3 .oe dzisiaj3 6ady dzie( jest nowym dniem ?epiej jest mie) szcz"cie #le ja wol by) dokadny Bo wtedy, jak szcz"cie przychodzi, jeste" $otw& 'o(ce byo teraz o dwie $odziny wyej i oczy nie bolay ju tak od patrzenia ku wschodowi 2ylko trzy odzie byy jeszcze widoczne i ledwie wystaway nad wod daleko w stronie ldu %!rzez cae ycie poranne so(ce razio mnie w oczy , pomy"la , # jednak wci widz dobrze !od wieczr mo$ patrze) prosto w so(ce i nie robi mi si czarno # ono wtedy ma przecie wiksz si 2ylko e rano jest bolesne& +a"nie w tej chwili spostrze$ przed sob sokoa morskie$o krce$o po niebie na du$ich, czarnych skrzydach !tak szybko opu"ci si skosem w d, "ci$nwszy skrzyda do tyu, a potem zacz kry) znowu , 4o" tam ma , powiedzia na $os stary , 0ie wypatruje tak sobie !owiosowa wolno i spokojnie ku miejscu, $dzie ptak koowa 'tary nie "pieszy si i linki wci utrzymywa pionowo #le wszed nieco w prd, tak e wprawdzie nadal pyn prawidowo, to jednak szybciej, niby to robi, $dyby nie usiowa wykorzysta) ptaka 'ok wzbi si wyej w powietrze i znowu kry na nieruchomych skrzydach # potem na$le run w d i stary ujrza latajce ryby, ktre wyrway si z wody i poszyboway rozpaczliwie nad jej powierzchni , :elfin , powiedzia $o"no , :uy delfin /oy wiosa na dnie odzi i wyj spod dziobu niewielk link .iaa przypon z drutu i "redniej wielko"ci hak, na ktry nasadzi jedn z sardynek 'pu"ci link za burt i uwiza j do pier"cienia na rufie !otem zaoy przynt na dru$ link, ktr zostawi zwinit w cieniu dziobu /nw chwyci za wiosa i "ledzi du$oskrzyde$o, czarne$o ptaka, ktry teraz koowa nisko nad wod 6iedy tak patrzy, ptak na$le znurkowa skadajc sko"nie skrzyda, po czym zacz nimi trzepota) dziko i bezskutecznie w po$oni za latajcymi rybami 'tary zauway lekkie wydcie wody, ktr wypieray due delfiny, te pync za uciekajcymi :elfiny pruy wod wprost pod rybami i mknc tak szybko musiay znale-) si w miejscu, $dzie miay opa") ,,2o dua awica delfinw , pomy"la stary , 8ozpostary si szeroko i latajce ryby maj niewielkie szans !tak nie ma adnych ?atajce ryby s dla nie$o za due i poruszaj si za szybko& !atrza, jak ryby wci od nowa wypryskiway z wody, i "ledzi bezskuteczne ruchy sokoa %2a awica wymkna mi si , pomy"la , !yn za prdko i s za daleko #le moe mi si trafi jaka" zbkana sztuka i moe moja wielka ryba jest $dzie" blisko nich .oja wielka ryba musi przecie $dzie" by)& <boki nad ldem spitrzyy si teraz jak $ry i brze$ by ju tylko du$, zielon lini, za ktr widniay szarobkitne wz$rza +oda staa si ciemnoniebieska, tak ciemna, e prawie fioletowaA 6iedy w ni spojrza, zobaczy w ciemnej wodzie czerwono rozsiany plankton i dziwne "wiato rzucane przez so(ce !ilnowa, eby linki bie$y prosto w d, znikajc w $binie, i rad by, i widzi tyle planktonu, bo oznaczao to, e s tu ryby :ziwne "wiato, ktre so(ce, podnisszy si wyej, zapalao w wodzie, wryo dobr po$od, podobnie jak ksztat obokw nad ldem #le ptaka prawie nie byo ju wida) i nic nie ukazywao si na powierzchni, prcz jednej czy dru$iej plamy tych, zbielaych od so(ca wodorostw sar$assowych i fiokowe$o, ksztatne$o, opalizujce$o, elatynowe$o pcherza portu$alskiej meduzy, unoszcej si tu przy odzi <brcia si na bok, a potem wyprostowaa 'pywaa wesoo jak banieczka, a za ni snuy si w wodzie jej du$ie na jard, zabjcze fiokowe nici , #Eua mola , powiedzia rybak , 2y kurwo ?ekko robic wiosami spojrza w wod i dostrze$ drobne ryby, ktre byy barwy podobnej do snujcych si nici meduzy i pyny midzy nimi, w niewielkim cieniu, jaki rzucaa 8yby te byy odporne na jej jad 0atomiast ludzie odporni nie byli i zdarzao si, e kiedy stary wyci$a ryb, a nici meduzy, przywarszy do linki, pozostay na niej, o"lize i fiokowe, wystpoway mu na rkach i doniach pr$i i rany podobne do tych, jakie powoduje trujcy bluszcz albo db 2ylko, e te zatrucia od aEua mola pojawiay si szybko i uderzay niby sma$nicie biczem <palizujce banieczki byy pikne #le byy te najzdradliwsz rzecz w morzu i stary lubi patrze), jak je poeraj due morskie wie *wie zobaczywszy je, zbliay si do przodu, po czym zamykay oczy i wtedy, cakowicie osonite pancerzem, zjaday meduzy razem z ni)mi 'tary lubi przy$lda) si, jak to robi, i lubi te depta) meduzy na play po sztormie, i sucha), jak pkaj, $dy je naciska zro$owacia podeszw stopy ?ubi wie zielone i szylkretowe za ich ele$ancj, wawo") i du warto"), a z przyjaznym lekcewaeniem odnosi si do o$romnych, $upich wielko$oww, okrytych tymi pytkami pancerza, kochajcych si bardzo dziwacznie i poerajcych rado"nie, z przymknitymi oczami, portu$alskie meduzy 0ie mia adnych mistycznych wyobrae( na temat wi, chocia od wielu lat pywa w odziach wiowych +spczu im wszystkim, nawet tym olbrzymom, ktre byy du$ie jak czno i wayy ton +ikszo") ludzi nie ma serca do wi, poniewa serce wia zwyko bi) $odzinami, kiedy ju rozcito i wypatroszono zwierz #le stary my"laA %7 ja te mam takie serce, a nasze rce i no$i s do siebie podobne& /jada biae jaja wie, eby si wzmocni) 1ad je przez cay maj, aby we wrze"niu i pa-dzierniku mie) dosy) si na prawdziwie wielkie ryby 4o dzie( wypija te kubek tranu rekinowe$o z due$o bbna, ktry sta w szopie, $dzie wielu rybakw przechowywao swj sprzt 2en tran m$ bra) kady, kto chcia +ikszo") rybakw nie cierpiaa je$o smaku, ale nie byo to $orsze od wstawania o zwykej, wczesnej $odzinie, a doskonae na wszelkie przezibienia i $rypy i dobre na oczy 2eraz stary podnis wzrok i spostrze$, e ptak kry znowu , /nalaz ryb , powiedzia $o"no ?atajce ryby ni$dzie nie rozcinay powierzchni, nie byo te wida) rozproszonych ryb,przynt #le kiedy stary tak patrza, may tu(czyk wyprysn w powietrze i spad $ow na d w wod /al"ni srebrzy"cie w so(cu, a $dy ju opad z powrotem, inne poczy wylatywa) w $r i tak skakay na wszystkie strony, zapieniajc wod i dajc du$ie susy w po$oni za rybami <kray je i pdziy przed sob %1eeli nie bd pyny za szybko, dostan si midzy nie& , pomy"la stary i "ledzi awic, ktra biao burzya wod, i sokoa spadajce$o teraz na ryby przedzierajce si w popochu na powierzchni , +ielk mam pomoc z te$o ptaka , powiedzia +a"nie w tej chwili linka rufowa naprya mu si pod stop, ktr przytrzymywa jej ptl9 pu"ci wic wiosa i wyczu drcy ciar mae$o tu(czyka, $dy trzymajc link zacz j wybiera) :renie wzma$ao si, w miar jak ci$n, a wreszcie zobaczy w wodzie niebieski $rzbiet i zote boki ryby, zanim przerzuci j przez burt do odzi ?e$a na rufie w so(cu, wyprona, o ksztacie pocisku, a jej wielkie nierozumne oczy byy szeroko rozwarte, $dy wybijaa z siebie ycie o deski odzi szybkimi, rozedr$anymi uderzeniami z$rabne$o, "mi$e$o o$ona 'tary z lito"ci zada jej ostateczny cios w $ow i kopniciem wrzuci dy$occe jeszcze ciao w cie( rufy , #lbacore , powiedzia na $os , Bdzie z nie$o pikna przynta .usi way) z dziesi) funtw 0ie pamita, kiedy po raz pierwszy zacz $o"no mwi) do siebie w samotno"ci :awniej "piewa, $dy by sam, zdarzao si te, e "piewa sobie noc, sterujc podczas wachty na kutrach czy odziach wiowych !rawdopodobnie zacz mwi) na $os, kiedy zosta sam jeden po odej"ciu chopca #le nie przypomina sobie dokadnie 1eeli wypywa na pow razem z chopcem, zazwyczaj rozmawiali wtedy tylko, kiedy to byo konieczne Gadali w nocy albo w chwili, $dy za po$oda pchaa ich w burz !owstrzymywanie si od zbdnych rozmw na morzu uwaane byo za cnot i stary zawsze by te$o zdania i postpowa odpowiednio 2eraz jednake nieraz wypowiada $o"no swoje my"li, bo nie byo niko$o, komu mo$yby si uprzykrzy) , Gdyby inni usyszeli, e $o"no mwi, pomy"leliby, e zwariowaem , powiedzia na $os , #le poniewa nie jestem wariatem, wic mi to obojtne Bo$aci maj w odzi radio, ktre do nich $ada i przynosi im nowiny baseballowe %2eraz nie czas zastanawia) si nad baseballem , pomy"la , 2eraz trzeba si skupi) tylko na jednym 0a tym, do cze$o si urodziem !rzy tej awicy moe by) jaka" dua sztuka /apaem tylko marudera spo"rd tych albacoreDw, ktre tu eroway 8eszta pynie szybko i jest ju daleko +szystko, co dzi" pokazuje si na powierzchni, pynie bardzo prdko i na pnocny wschd .oe to pora dnia3 # moe jaka" nie znana mi oznaka po$ody3& 0ie m$ ju dojrze) zieleni brze$u, widzia tylko szczyty niebieskich wz$rz, ktre bielay, jakby przysypane "nie$iem, a nad nimi oboki przypominajce wysokie, "niene $ry .orze byo bardzo ciemne, a "wiato tworzyo w wodzie pryzmaty 2ysiczne punkciki planktonu z$asy teraz, kiedy so(ce podeszo wyej, i stary dostrze$ w bkitnej wodzie te wielkie pryzmaty i linki opadajce pionowo w wod, ktra bya na mil $boka 2u(czyki , rybacy zwali wszystkie ryby te$o $atunku tu(czykami i rozrniali je wedu$ wa"ciwych nazw tylko wtedy, $dy przyszo je sprzeda) albo zamieni) na przynty , opu"ciy si znowu $biej 'o(ce byo teraz $orce i stary wiosujc, czu je na karku9 czu take, e pot "cieka mu po plecach %.$bym zwyczajnie podryfowa) , pomy"la , i przespa) si, owinwszy link na palcu stopy, eby mnie przebudzia #le dzi" mija osiemdziesit pi) dni i powinienem owi) porzdnie& +a"nie wtedy, obserwujc linki, zauway, e jeden ze sterczcych zielonych patykw wy$i si raptownie w d , 7d , powiedzia , 1u id , ;nikajc wstrzsw, zoy wiosa na dnie odzi 'i$n po link i przytrzyma j delikatnie midzy duym i wskazujcym palcem prawej rki 0ie czu napicia ani ciaru i link trzyma lekko # potem powtrzyo si to znowu 2ym razem byo to poci$nicie prbne, nie uporczywe ani mocne, wiedzia ju dokadnie, o co chodzi 0a $boko"ci stu sni marlin zera sardynki pokrywajce ostrze i trzon haka, w miejscu, $dzie rcznie kute elazo wystawao z $owy mae$o tu(czyka 'tary przytrzyma link mikko, delikatnie, a lew rk odwiza j ostronie z patyka 2eraz m$ j przepuszcza) midzy palcami, nie dajc rybie wyczu) napicia %.usi by) wielki, jeeli wypyn tak daleko w tym miesicu , pomy"la , 1edz, rybo, jedzF !rosz ci, zjedz jeF !atrz, jakie "wieutkie, a ty tam tkwisz po ciemku, w tej zimnej wodzie, na sze")set stp $boko /rb jeszcze jedno koo w ciemno"ci, zawr) i zjedz je& ;czu lekkie, delikatne poci$nicie9 potem mocniejsze tar$anieA widocznie $ow ktrej" sardynki trudniej byo zerwa) z haka # p-niej wszystko ustao , 0o, chod- , powiedzia $o"no , /rb jeszcze jedno koo 2ylko je powchaj !rawda, jakie "liczne3 /jedz je porzdnie, a potem bdziesz miaa tu(czyka 1drny jest, zimny i adny 0ie wstyd- si, rybo 1edzF 4zeka, trzymajc wci link midzy duym i wskazujcym palcem9 "ledzi zarazem inne linki, $dy ryba mo$a wypyn) w $r albo za$bi) si bardziej +reszcie to samo delikatne poci$nicie powtrzyo si znowu , +e-mie , powiedzia na $os , Boe, dopom mu, eby wzi 1ednake marlin nie wzi <dpyn i stary nie czu ju nic , 0ie m$ sobie pj") , rzek stary , 'am B$ wie, e nie m$ 8obi koo .oe ju $o brali na hak i zapamita to sobie /nw wyczu a$odne trcenie linki i uradowa si , 8obi tylko to swoje koo , powiedzia , +e-mie ;szcz"liwiony, poczu delikatne ci$nicie, a potem jaki" opr i niewiary$odny ciar Bya to wa$a ryby9 stary pozwoli lince sun) w d, w d, w d i odwija) pierwszy z dwch zapasowych zwojw 6iedy tak wylatywaa, sunc mu lekko midzy palcami, m$ nadal wyczu) o$romny ciar, cho) nacisk palcw by prawie niedostrze$alny , 4o za rybaF , powiedzia , .a teraz hak bokiem w pysku i odpywa z nim %!otem zawrci i poknie $o& , pomy"la 0ie wyrzek te$o jednak, $dy wiedzia, e je"li si powie na $os co" dobre$o, moe si to nie zdarzy) :omy"la si, jak wielka jest owa ryba, i wyobraa sobie, jak odpywa w ciemno"), trzymajc tu(czyka w poprzek pyska + tej chwili uczu, e przestaa pyn), ale ciar nie ustpowa !otem wzrs jeszcze, wic stary wypu"ci wicej linki 0a moment zacisn mocniej palce, a ciar zwikszy si i ci$n prosto w d , +ziF , powiedzia , 2eraz niech sobie dobrze to zje !ozwoli lince sun) midzy palcami, a tymczasem wyci$n lew rk i uwiza wolny koniec obu zapasowych zwojw do ptli dwch zwojw nastpnej linki By teraz $otw .ia w rezerwie trzy czterdziestosniowe zwoje, a take ten, ktre$o obecnie uywa , /jedz jeszcze troch , powiedzia , /jedz dobrze %/jedz tak, eby ostrze haka trafio do serca i zabio ci , pomy"la , +ypy( $adko i pozwl, ebym wbi w ciebie harpun + porzdku 1este" $otowy3 :osy) ju nasiedziae" si przy stole3& , 2erazF , powiedzia $o"no i oburcz szarpn mocno za link, wybra jej jard, a potem chwytajc j kolejno to jedn rk, to dru$, zacz ci$n) ca si ramion i rozkoysanym ciarem ciaa 0ic nie pomo$o 8yba powoli odpywaa i stary nie m$ jej podci$n) nawet o cal ?ink mia mocn, przeznaczon na cikie ryby, wic podpar j ramieniem, a naprya si tak, e prysny z niej kropelki wody /acza wydawa) powolny syczcy d-wik, a on trzyma j dalej, zaparty o aw wio"larsk, odchylony do tyu, eby stawi) opr napiciu Cd- zacza wolno posuwa) si ku pnocnemu zachodowi 8yba pyna nieprzerwanie i tak z wolna sunli po spokojnym morzu 7nne przynty wci jeszcze byy w wodzie, ale nie mia na to rady , 'zkoda, e nie ma tu chopca , powiedzia $o"no , 5oluje mnie ryba i jestem jak koek do uwizywania lin .$bym zamocowa) t link #le wtedy marlin m$by j zerwa) .usz $o trzyma) ze wszystkich si i oddawa) link, jak bdzie trzeba, Bo$u dziki, e on pynie przed siebie, a nie schodzi w $b %0o, ale nie wiem, co zrobi, jak postanowi zej") w $b 0ie wiem te, co zrobi, jeeli pjdzie na dno i zdechnie #le co" przecie zrobi :uo jest rzeczy, ktre mo$ zrobi)& !rzytrzymywa link na plecach i obserwowa jej skos w wodzie i stae posuwanie si odzi ku pnoco,zachodowi ,,2o $o zabije , my"la , 0ie moe te$o robi) bez ko(ca& 1ednake w cztery $odziny p-niej ryba wci rwno pyna ku penemu morzu, holujc d-, a stary wci zaparty by silnie i lin trzyma na $rzbiecie , !oudnie byo, kiedym $o zapa , powiedzia , # jeszcze $o nie widziaem 0im schwyta ryb, nacisn mocno na oczy kapelusz, ktry teraz wrzyna mu si w czoo 'tary czu te pra$nienie, wic uklk i uwaajc, aby nie szarpn) linki, podsun si jak najdalej ku dziobowi i jedn rk si$n po butelk z wod <tworzy j i wypi troch !otem opar si o dzib <dpoczywa, przysiadszy na zoonym tam maszcie i a$lu i stara si nie my"le), tylko wytrwa) !otem obejrza si za siebie i stwierdzi, e ldu nie wida) %0ie szkodzi , pomy"la , /awsze mo$ wraca) na un "wiate 5awany .am jeszcze dwie $odziny do zachodu so(ca, a moe on do te$o czasu wypynie 1eeli nie, moe wypynie przy ksiycu # jak i te$o nie zrobi, moe wypyn) o wschodzie 0ie mam kurczw i czuj si silny 2o on ma hak w pysku #le c to za ryba, eby tak ci$n)F .usia mocno zacisn) pysk na drucie 4hciabym $o zobaczy) cho) raz, eby wiedzie), z czym mam do czynienia& < ile m$ si zorientowa), obserwujc $wiazdy, ryba przez ca noc nie zmienia kursu ani kierunku 6iedy so(ce zaszo, zrobio si zimno i pot przysech mu chodno na $rzbiecie i rkach, i na starych no$ach 1eszcze za dnia stary zdj worek przykrywajcy pudeko z przyntami i rozoy na so(cu, eby $o przesuszy) !o zachodzie obwiza $o sobie wok szyi, tak e worek zwis mu na plecy, a wtedy ostronie wsun $o pod link, ktr teraz trzyma na ramieniu +orek stanowi dla niej podkadk, a stary znalaz taki sposb oparcia si o dzib dki, e byo mu prawie wy$odnie + $runcie rzeczy pozycja ta bya zaledwie troch mniej niezno"na, ale jemu wydawaa si prawie wy$odna %0ie mo$ nic z nim zrobi) i on nie moe nic zrobi) ze mn , pomy"la , !rzynajmniej dopki bdzie dalej tak postpowa& 8az wsta, odda mocz przez burt odzi, popatrza na $wiazdy i sprawdzi kurs ?inka wy$ldaa w wodzie jak fosforyzujca pr$a bie$nca prosto od ramienia stare$o !ynli teraz wolniej i una 5awany nie bya tak mocna, wiedzia wic, e prd musi ich znosi) ku wschodowi %1eeli strac z oczu "wiata 5awany, to bdzie znaczyo, e pyniemy bardziej na wschd , pomy"la , Bo $dyby ryba trzymaa kurs, powinien bym je widzie) jeszcze przez szere$ $odzin 4iekawe, jak wypady dzisiejsze wielkie roz$rywki li$owe w baseballu +spaniale byoby usysze) to przez radio& # p-niej pomy"laA %.y"l tylko o tym, co naley .iej w $owie to, co robisz 0ie wolno ci zrobi) adne$o $upstwa& 0astpnie powiedzia na $osA , 4hciabym tu mie) chopca *eby mi pom$ i eby to zobaczy %0ikt nie powinien zostawa) sam na staro") , my"la , #le to nieuniknione .usz pamita), eby zje") tu(czyka, zanim si zepsuje, bo trzeba zachowa) siy !amitaj, e cho)by" nie bardzo mia ochot, musisz $o zje") rano !amitajF& , powiedzia do siebie + nocy podpyny do odzi dwa delfiny i sysza, jak kotoway si w wodzie i dmuchay .$ rozrni) od$os wydmuchu samca i podobne do westchnie( dmuchnicia samicy , !oczciwe s , powiedzia , Bawi si, fi$luj i kochaj wzajemnie 2o nasi bracia, tak jak latajce ryby # potem zrobio mu si al wielkie$o marlina, ktre$o schwyta na hak %+spaniay jest, dziwny i kto wie, ile ma lat , pomy"la , 1eszcze ni$dy nie spotkaem rwnie silnej ryby ani takiej, ktra postpowaaby rwnie dziwacznie .oe jest za mdry, eby skaka) .$by mnie wyko(czy), $dyby skoczy albo rzuci si na$le #le pewnie ju nieraz brali $o na hak i wie, e tak wa"nie powinien walczy) 0ie moe wiedzie), e ma przeciwko sobie tylko jedne$o czowieka, ani e ten czowiek jest stary #le c to za o$romna sztuka i ile przyniesie na tar$u, jeeli miso jest dobreF +zi przynt, jak na samca przystao, i ci$nie jak samiec, a walczy bez popochu 4iekawe, czy ma jakie" plany, czy te to taki sam straceniec jak ja3& !rzypomnia sobie, jak kiedy" zowi jedne$o z pary marlinw 'amiec zawsze pozwala samicy, by pierwsza si poywiaA schwytana ryba, samica, rozpocza wtedy dzikie, oszalae, rozpaczliwe zapasy, ktre wprdce j wyczerpay, a przez cay ten czas samiec pozosta przy niej, przepywajc w poprzek linki i krc ze swoj towarzyszk na powierzchni 2rzyma si tak blisko, i stary obawia si, e przetnie link o$onem, ktry by ostry jak kosa i niemal teje wielko"ci i ksztatu 6iedy stary przyci$n ryb oskiem i trzymajc j za miecz, szorstki na krawdziach niczym tarka, wali pak po bie, a przybraa barw prawie tak jak odwrotna strona lustra, i kiedy wreszcie z pomoc chopca wrzuci j do odzi , samiec nadal pozosta przy burcie !otem, $dy stary rozpltywa liny i przy$otowywa harpun, samiec wyskoczy tu obok wysoko w powietrze, eby zobaczy), $dzie jest samica, a nastpnie znurkowa $boko, rozpo"cierajc swe lawendowe skrzyda, czyli petwy piersiowe, i ukazujc szerokie lawendowe pasy na ciele 'tary pamita, e by pikny i e pozosta przy odzi %2o bya najsmutniejsza rzecz, jak u nich widziaem , my"la , 4hopcu te byo smutno, wic przeprosili"my ryb i zarnli"my j szybko& , 4hciabym, eby chopiec tu by , powiedzia $o"no i opar si o pokr$e deski dziobu, czujc poprzez trzyman na ramionach link moc wielkiej ryby pyncej nieprzerwanie ku wiadomemu sobie celowi %0o i przez mj podstp musia dokona) wyboru , pomy"la stary , 1e$o wyborem byo pozosta) w $bokich, ciemnych wodach, daleko od wszelkich side, puapek i podstpw .oim wyborem byo uda) si tam po nie$o, daleko od wszystkich ludzi <d wszystkich ludzi na "wiecie # teraz jeste"my zczeni ze sob i trwamy tak od poudnia 7 nikt nie moe dopomc adnemu z nas .oe nie powinienem by zosta) rybakiem #le do te$o wa"nie si urodziem .usz koniecznie pamita), eby zje") tu(czyka, jak si rozwidni& 0a pewien czas przed brzaskiem co" pochwycio jedn z przynt, ktre zwisay w tyle odzi ;sysza, e patyk pka, a linka zaczyna wylatywa) przez burt odzi + ciemno"ciach wydoby n z pochewki i przenoszc cae napicie trzymanej linki na lewe rami, odchyli si do tyu i przeci tamt o drewnian krawd- burty !otem przeci link, ktra bya najbliej, i po omacku zwiza wolne ko(ce zapasowych zwojw !racowa z$rabnie jedn rk, a zwoje nadepta, by je przytrzyma), kiedy doci$a wzy .ia teraz sze") zwojw linki w zapasie Byo ich po dwa z kadej odcitej przynty i dwa z tej, ktr wzia ryba, a wszystkie zwizane razem %1ak si rozwidni , pomy"la , podsun si do tej czterdziestosniowej linki, odetn j te i zwi zapasowe zwoje 'trac dwie"cie sni dobre$o katalo(skie$o cordelu, a take haki i przypony 2o mona odkupi) #le kto mi odkupi ryb, jeeli zapi inn i ta mi j odetnie3 0ie wiem, co to za ryba wzia w tej chwili przynt .$ to by) marlin albo ryba,miecz, albo rekin 0awet jej nie wyczuem /a szybko musiaem jej si pozby)& Go"no powiedziaA , 4hciabym tu mie) chopca %#le nie masz chopca , pomy"la , .asz tylko siebie same$o i lepiej od razu podsun) si do ostatniej linki, i chocia jest jeszcze ciemno, odci) j i zczy) oba zapasowe zwoje& 2ak te zrobi 2rudne to byo po ciemku9 raz marlin szarpn si, a stary pad na twarz i rozci sobie skr pod okiem 6rew pocieka mu po policzku #le zakrzepa i przyscha, zanim dotara do brody, on za" popezn z powrotem na dzib i opar si tam o deski !oprawi worek i ostronie przesun link tak, e znalaza si w innym miejscu ramienia9 przytrzymujc j barkami, stara si wyczu) ciar ryby, a potem rk sprawdzi, jak d- posuwa si po wodzie %4iekawe, dlacze$o on tak si szarpn3 , pomy"la , .oe drut mu si osun po wielkim wz$rzu $rzbietu / pewno"ci plecy nie bol $o tak paskudnie jak mnie #le chyba nie moe ci$n) tej odzi bez ko(ca, cho)by by nie wiem jaki wielki 2eraz ju usunem wszystko, co mo$oby mi przeszkadza), i mam duy zapas linki, a wicej czowiek da) nie moe& , 8ybo , powiedzia a$odnie , zostan z tob, pki nie umr %7 ona te pewnie ze mn zostanie& , my"la stary i czeka, a si rozwidni !rzed "witem zrobio si zimno, wic przycisn si do desek, eby si roz$rza) %+ytrzymam tak du$o jak i ona& , pomy"la < pierwszym brzasku zobaczy link wyci$nit daleko w $b wody Cd- pyna nieprzerwanie i kiedy ukaza si pierwszy rbek so(ca, promienie pady na prawe rami stare$o , 7dzie na pnoc , powiedzia %!rd musia znie") nas daleko na wschd , my"la , :obrze byoby, $dyby on pyn z prdem 2o by wskazywao, e si mczy& 6iedy so(ce podeszo wyej, stary u"wiadomi sobie, e marlin si nie mczy 1eden by tylko pomy"lny znak 6t nachylenia linki wskazywa, e pynie na mniejszej $boko"ci 0ie musiao to oznacza), e wyskoczy, ale m$ to zrobi) , Boe, pozwl, eby wyskoczyF , powiedzia stary , .am dosy) linki, eby da) sobie z nim rad %.oe, jak zdoam troch zwikszy) naprenie, poczuje bl i wyskoczy , pomy"la , 2eraz, kiedy jest widno, nieche wyskakuje, bo wtedy napeni sobie powietrzem pcherze wzdu kr$osupa i nie bdzie m$ zej") $boko, eby tam zdycha)& 'prbowa mocniej napry) link, ale odkd schwyta marlina, bya napita do samej $ranicy wytrzymao"ci9 odchylajc si w ty, aeby j naci$n), wyczu jej sztywno") i poj, e wicej napina) jej nie moe %0ie wolno mi ni szarpn) , pomy"la , 6ade szarpnicie poszerza ran zrobion przez hak i kiedy ryba skoczy, moe $o wyrzuci) 2ak czy owak lepiej si czuj przy so(cu i raz przynajmniej nie musz w nie patrze)& :o linki przywary te wodorosty, ale wiedzia, e stawiaj rybie dodatkowy opr, wic by zadowolony Byy to te te wodorosty zatokowe, ktre tak fosforyzoway w nocy , 8ybo , powiedzia , 6ocham ci i szanuj bardzo #le zabij ci, nim ten dzie( si sko(czy %.iejmy nadziej, e tak bdzie& , pomy"la / pnocy nadlecia ku odzi may ptaszek By to drozd i lecia tu nad wod 'tary zauway, e jest bardzo zmczony !taszek sfrun na ruf odzi i tam przysiad !otem okry $ow czowieka i siad na lince, $dzie byo mu wy$odniej , 7le masz lat3 , zapyta $o stary , 4zy to twoja pierwsza wyprawa3 !tak patrza na mwice$o By zbyt zmczony, aby obejrze) link, i koysa si, "ciskajc j mocno delikatnymi apkami , 'ztywna jest , powiedzia mu stary , # za sztywna 0ie powiniene" by) tak zmczony po bezwietrznej nocy 4o to si robi z tymi ptakamiF %0ad morze wylatuj im na spotkanie jastrzbie& , pomy"la #le nie powiedzia te$o ptakowi, ktry i tak nie m$ $o zrozumie), a o jastrzbiach mia si dowiedzie) a za prdko , <dpocznij sobie dobrze, ptaszku , rzek , # potem le) i zaryzykuj jak kady czowiek, ptak czy ryba .wienie pokrzepio $o na duchu, bo w nocy plecy mu zdrtwiay i bolay teraz naprawd , /osta( w moim domu, jeeli chcesz, ptaku , powiedzia , *auj, e nie mo$ wci$n) a$la i zabra) ci na ld z t lekk bryz, ktra si zrywa #le jestem tu z przyjacielem +a"nie w tej chwili ryba szarpna si na$le, a stary pad na dzib odzi i byby wylecia za burt, $dyby nie zapar si mocno i nie wypu"ci troch linki !tak zerwa si w chwili, $dy nastpio szarpnicie, i stary nawet nie zauway je$o odlotu !omaca ostronie link praw rk i spostrze$, e do( mu krwawi , 4o" $o zabolao , powiedzia na $os i pocz ci$n) za link, by si przekona), czy zdoa ruszy) marlina Gdy jednak bya ju bliska pknicia, przesta i przytrzyma j napit , 4zujesz to teraz, rybo , powiedzia , # B$ "wiadkiem, e i ja take 8ozejrza si za ptakiem, bo mie byoby mu je$o towarzystwo #le ptaka nie byo %0iedu$o tu siedziae" , pomy"la , #le tam, $dzie lecisz, $orzej ci bdzie, zanim dotrzesz do brze$u 1ake mo$em pozwoli), eby ryba tak mnie skaleczya tym jednym szybkim szarpniciem3 +idocznie cakiem $upiej # moe patrzaem na ptaszka i o nim my"laem3 2eraz skupi uwa$ na swojej robocie, a poza tym musz zje") tu(czyka, eby mi si nie zabrako& , 4hciabym tu mie) chopca, a take troch soli , powiedzia $o"no !rzenis ciar linki na lewy bark i uklkszy ostronie, obmy rk w morzu i przytrzyma j zanurzon przez minut z $r, patrzc, jak krew wysnuwa si z niej, a woda przepywa po doni w miar ruchu odzi , !orzdnie zwolni , powiedzia 4htnie by duej trzyma do( w sonej wodzie, ale obawia si, e ryba znw szarpnie, wic wsta, zapar si mocno i podnis rk ku so(cu Byo to tylko piekce skaleczenie od linki, ktra rozcia mu do( #le znajdowao si na jej wewntrznej, pracujcej stronie +iedzia, e nim to wszystko si sko(czy, rce bd mu potrzebne, wic nierad by, e linka $o skaleczya, zanim si co" zaczo , 2eraz , powiedzia, kiedy rka obescha , musz zje") te$o mae$o tu(czyka .o$ $o si$n) oskiem i zje") tutaj wy$odnie ;klk, wymaca oskiem tu(czyka pod ruf i przyci$n $o do siebie, uwaajc, eby nie zahaczy) o zwoje !rzytrzyma link na lewym ramieniu i podparszy si lew rk, zdj ryb z haka, a osk odoy na miejsce !rzycisn tu(czyka kolanem i zacz odkrawa) podune pasma ciemnoczerwone$o misa od ba a po o$on Byy one klinowate$o ksztatu, a ci je od kr$osupa do brzucha ;krajawszy sze") paskw, rozoy je na deskach dziobu, otar n o spodnie, podnis szkielet za o$on i wyrzuci za burt , 4hyba nie zjem cae$o , powiedzia i przeci w poprzek jeden z paskw 4zu nieprzerwane, twarde napicie linki, a w lewej rce chwyta $o kurcz /acisna si mocno na cikim sznurze i stary spojrza na ni z odraz , 4 to za rka , powiedzia , 6urcz si, je"li chcesz !rzemie( si w szpon 0ic na tym nie skorzystasz ,,0o, dalej , pomy"la i spojrza w ciemn wod na sko"nie bie$nc link , !ojedz teraz, to rka ci si wzmocni 2o nie jej wina, bo ju wiele $odzin jeste" z t ryb #le nie moesz przy niej tkwi) bez ko(ca /jedz teraz bonito& +zi kawaek, woy do ust i pocz z wolna przeuwa) 0ie byo to nieprzyjemne %/uj dobrze , my"la , i wyssij wszystkie soki 0ieze by to byo jedzenie z odrobin cytryny albo sol& , 1ake si czujesz3 , zapyta zdrtwiaej rki, ktra bya niemal rwnie sztywna jak ciao trupa , /jem jeszcze troch dla ciebie /jad dru$ cz") kawaka, ktry przeci na p !rzeu $o starannie, po czym wyplu skr , 0o, jak tam, rko3 # moe jeszcze za wcze"nie pyta)3 +zi nastpny pasek misa i przeu $o w cao"ci %2o silna, penokrwista ryba , pomy"la , .iaem szcz"cie, em zapa j, a nie delfina :elfin jest za sodki 2a prawie wcale nie jest sodka, a ma w sobie si& %2ylko praktyczno") ma sens , my"la , 4hciabym mie) troch soli 7 nie wiem, czy so(ce zepsuje, czy wysuszy to, co zostao, wic lepiej zje") wszystko, chocia nie jestem $odny .arlin pynie spokojnie i rwno /jem wszystko i potem bd $otw& - 4ierpliwo"ci, rko , powiedzia , 8obi to dla ciebie %4htnie bym nakarmi marlina , pomy"la , 2o mj brat #le musz $o zabi) i zachowa) na to siy& !owoli i sumiennie zjada wszystkie klinowate paski rybie$o misa +yprostowa si, ocierajc rk o spodnie , 0o , powiedzia , .oesz pu"ci) link, rko Bd sobie z ni radzi sam praw, dopki nie sko(czysz z tymi bzdurami , !rzydepta lew stop napit link, ktr przedtem trzyma w lewej rce, i pochyli si, eby stawi) opr naciskowi na $rzbiet , Boe, dopom, eby mnie kurcz pu"ci , powiedzia , Bo nie wiem, co ten marlin zrobi %1ednak wydaje si spokojny , pomy"la , i dziaa wedu$ planu 2ylko jaki jest je$o plan3 # mj3 .j musz wymy"la) na poczekaniu, zalenie od te$o, co robi on, bo przecie jest taki wielki 1eeli wyskoczy, bd m$ $o zabi) #le on za nic nie chce si stamtd ruszy) +ic i ja si od nie$o nie rusz& !otar zdrtwia rk o spodnie i sprbowa rozlu-ni) palce :o( nie chciaa si jednak rozewrze) %.oe otworzy si na so(cu , pomy"la , .oe otworzy si, kiedy strawi te$o silne$o, surowe$o tu(czyka 1eeli bdzie trzeba, otworz j, cho)by mnie to nie wiedzie) ile kosztowao #le nie chc jej teraz otwiera) si 0iech si otworzy sama, niech przyjdzie do siebie z wasnej woli Bd- co bd-, mocno jej naduyem w nocy, kiedy trzeba byo uwolni) i zczy) te rne linki& !opatrza na morze i poj, jak bardzo jest teraz samotny #le w ciemnej $binie widzia pryzmaty i naci$nit link, i dziwne falowania $adkiej wody <boki pitrzyy si w oczekiwaniu pasatu9 spojrza przed siebie i dostrze$ stado dzikich kaczek, ktre zarysowao si nad wod na tle nieba, potem si z$ubio i ukazao znowu , i wiedzia ju, e nikt nie jest ni$dy samotny na morzu !rzyszo mu na my"l, jak to niektrzy ludzie lkaj si straci) ld z oczu, $dy pyn ma dk, i uzna, e maj suszno") w miesicach na$ej niepo$ody #le teraz byy miesice hura$anw, a jeeli nie ma hura$anu, po$oda w tych miesicach bywa najlepsza w caym roku %6iedy idzie hura$an, zawsze na wiele dni przedtem widzi si na niebie je$o oznaki, jeeli si jest na morzu / ldu te$o nie dostrze$aj, bo nie wiedz, cze$o trzeba wypatrywa) , pomy"la , !oza tym ld musi te zmienia) ksztat obokw #le teraz nie zblia si hura$an& 'pojrza na niebo i zobaczy biae kumulusy spitrzone jak dobrotliwe masy kremu9 daleko nad nimi na tle wysokie$o wrze"niowe$o nieba widzia cienkie pasma obokw pierzastych , ?ekka bryza , powiedzia , ?epsza po$oda dla mnie ni dla ciebie, rybo + lewej rce nadal czu kurcz, ale rozwiera j z wolna %0ienawidz kurczu , pomy"la , 2o zdrada ze strony wasne$o ciaa ;pokarzajce jest wobec innych dosta) bie$unki po zatruciu nie"wieym jedzeniem albo te rzy$a) po tym #le kurcz Gnazywa $o w my"li calambreH szcze$lnie upokarza czowieka samotne$o Gdyby chopiec tu by, m$by mi rk rozetrze) i rozlu-ni) od przedramienia #le jako" sama si rozlu-ni& + tej chwili wyczu praw rk rnic w napiciu linki, jeszcze nim zauway, e jej kt w wodzie si zmienia # potem, kiedy pochyli si naci$ajc j i zacz silnie, szybko strzepywa) lew rk o udo, spostrze$, e linka podnosi si z wolna , +ypywa , powiedzia , 0o, chod-, rybo !rosz ci, chod-F ?inka podnosia si wolno i nieprzerwanie, a potem powierzchnia oceanu wzda si przed odzi i marlin wypyn +ynurza si bez ko(ca, a woda spywaa strumieniami z je$o bokw ?"ni w so(cu, $owa i $rzbiet byy ciemnofioletowe, a w "wietle widniay pasy na je$o ciele, szerokie, jasnolawendowe$o koloru .iecz mia du$i jak paka baseballowa, spiczasty jak rapier9 wypyn z wody na ca du$o"), nastpnie po$ry si znowu niby nurek, a stary ujrza, jak znika o$romna kosa je$o o$ona, po czym linka zacza wylatywa) za burt , 1est o dwie stopy duszy od odzi , powiedzia stary ?inka suna szybko, lecz rwno9 ryba nie bya sposzona 'tary prbowa oburcz przytrzyma) link, uwaajc, eby nie przekroczy) $ranicy jej wytrzymao"ci +iedzia, e je"li staym naciskiem nie zmusi ryby do zwolnienia, marlin wybierze mu ca link i wreszcie j urwie %+ielka z nie$o sztuka i musz $o jako" zmc , pomy"la , 0ie wolno da) mu pozna) je$o wasnej mocy ani te$o, co m$by zrobi), $dyby si rzuci do ucieczki 0a je$o miejscu zebrabym teraz wszystkie siy i $na, pki si co" nie urwie #le, Bo$u dziki, ryby nie s tak mdre jak ci, co je zabijaj, chocia s szlachetniejsze i zrczniejsze& 'tary widzia ju wiele duych ryb +idywa sztuki, ktre wayy ponad tysic funtw, i zowi w swoim yciu dwie takich rozmiarw, ale nie zrobi te$o w pojedynk 2eraz, samotny, daleko od ldu, trzyma na haku najwiksz ryb, jak kiedykolwiek o$lda, wiksz od wszystkich, o jakich sysza, a je$o lewa rka bya nadal skurczona niczym zaci"nite szpony ora %!rzecie si jednak rozkurczy , my"la , / pewno"ci si rozkurczy, eby pomc prawej 2rzy rzeczy s siostramiA ryba i moje dwie rce .usi si rozkurczy) 2o jej nie$odne, eby bya drtwa& .arlin zwolni znowu i pyn swoim zwykym tempem %4iekawe, dlacze$o wyskoczy , pomy"la stary , /upenie jakby chcia mi pokaza), jaki jest wielki 2eraz ju wiem w kadym razie 4hciabym, eby zobaczy, co ze mnie za czowiek #le znw wtedy zauwayby, e mam kurcz w rce 0iech my"li, e jestem sprawniejszy, ni jestem, to bd taki 4hciabym by) na je$o miejscu i mie) to wszystko, co on ma przeciwko tylko mojej woli i rozumowi& <par si wy$odnie o deski i przyjmowa swoje cierpienie w miar, jak przychodzio9 ryba pyna rwno, a dka posuwaa si wolno po ciemnej wodzie 0adlatujcy ze wschodu wiatr wzd lekko morze, a w poudnie kurcz pu"ci lew rk stare$o , /e mam nowiny dla ciebie, rybo , powiedzia stary i przenis link na worek, ktry okrywa mu ramiona Byo mu wy$odnie, ale cierpia, cho) nie przyznawa si do cierpienia , 0ie jestem reli$ijny , powiedzia , ale odmwi dziesi) <jcze nasz i dziesi) /drowa" .ario, eby zapa) t ryb, i przyrzekam odprawi) piel$rzymk do 0aj"witszej !anny z 4obre, jeeli mi si uda 2o obiecane /acz mechanicznie odmawia) modlitwy 4hwilami o$arniao $o takie znuenie, e nie m$ sobie przypomnie) sw, i wtedy mwi je prdko, aeby wyszy automatycznie %/drowa"ki atwiejsze s do odmawiania ni ojczenasze& , pomy"la , /drowa" .ario, aski" pena, !an z 2ob Bo$osawiona" 2y midzy niewiastami i bo$osawiony owoc ywota 2woje$o, 1ezus =wita .ario, .atko Boa, mdl si za nami $rzesznymi teraz i w $odzin "mierci naszej #men , # potem dodaA , 0aj"witsza !anienko, pomdl si o "mier) tej ryby 4ho) taka jest wspaniaa /mwiwszy modlitwy, poczu si znacznie lepiej, chocia cierpia dokadnie tak samo, a moe nawet troch wicej ni przedtem9 opar si o deski dziobu i zacz mechanicznie przebiera) palcami lewej rki 'o(ce byo $orce, chocia bryza wzma$aa si lekko , ?epiej zaoy) z powrotem przynt na t ma link na rufie , powiedzia , 1eeli ryba postanowi przetrzyma) nastpn noc, bd musia znowu co" zje"), a wody jest mao w butelce 0ie my"l, ebym m$ tutaj zapa) cokolwiek prcz delfina #le jeeli $o zjem na "wieo, nie bdzie taki zy 4hciabym, eby mi si dzisiaj wieczorem trafia latajca ryba 2ylko e nie ma "wiata, aby j zwabi) ?atajca ryba jest doskonaa na surowo i nie trzeba by jej rozcina) .usz teraz oszczdza) wszystkie siy 4hryste !anie, nie miaem pojcia, e on jest taki wielki , # przecie $o zabij , powiedzia , + caej je$o wielko"ci i chwale %4hocia to jest niesprawiedliwe , pomy"la , #le poka mu, co potrafi czowiek i co czowiek moe wytrzyma)& , !owiedziaem chopcu, e ze mnie dziwny staruch , rzek , 2eraz wa"nie musz te$o dowie") 2ysiczne przypadki, w ktrych ju te$o dowid, nie miay adne$o znaczenia <becnie dowodzi te$o ponownie /a kadym razem zaczyna od nowa i ani przez chwil nie my"la wtedy o przeszo"ci %:obrze by byo, eby zasn i ebym ja m$ usn) i "ni) o lwach , pomy"la , :lacze$o lwy s najwaniejsz rzecz, jaka mi pozostaa3 0ie zastanawiaj si, stary , powiedzia do siebie , <przyj si teraz lekko o deski i nie my"l o niczym <n si wysila 2y wysilaj si jak najmniej& /blia si wieczr, a d- wci pyna powoli i rwno 2eraz jednake bryza od wschodu stawiaa dodatkowy opr i stary a$odnie koysa si na niewielkich falach, a bl od ucisku linki, bie$ncej mu przez plecy, wydawa si $adki i atwy 8az po poudniu linka zacza podnosi) si znowu #le ryba pyna dalej, tyle e na nieco niniejszej $boko"ci 'o(ce padao staremu na lew rk i rami, i na plecy +iedzia wic, e marlin skrci na pnocowschd 2eraz, kiedy ju $o zobaczy, m$ sobie wyobrazi), jak pynie, rozpostarszy fioletowe petwy piersiowe szeroko niczym skrzyda, i tnie w mroku wod o$romnym, wyprostowanym o$onem %4iekawe, czy on duo widzi na tej $boko"ci , pomy"la stary , <czy ma wielkie, a ko( widzi po ciemku znacznie mniejszymi 6iedy" widziaem bardzo dobrze w ciemno"ciach 0ie w cakowitych ciemno"ciach #le prawie tak jak kot& 'o(ce i ci$e przebieranie palcami sprawio, e rka rozkurczya mu si teraz zupenie9 wic zacz przenosi) na ni coraz to wicej napicia i poruszy mi"niami $rzbietu, eby nieco przesun) cisnc $o bole"nie link , 1eeli" si nie zmczya, rybo , powiedzia na $os , to musisz by) bardzo dziwna 4zu si ju o$romnie znuony, wiedzia, e niedu$o przyjdzie noc, i usiowa my"le) o czym innym .y"la o wielkich roz$rywkach li$owych , dla nie$o byy to %Grand ?i$as& , i o tym, e %1ankesi& z 0owe$o 1orku $raj z %2y$rysami& z :etroit %1u dru$i dzie( nie mam wiadomo"ci o wynikach jue$os , pomy"la , #le musz ufa) i by) $odnym wielkie$o :i .a$$io, ktry wszystko robi doskonale, chocia ma ble pity od ostro$i kostnej 4o to jest taka ostro$a3 , zapyta sam siebie , ;n espuela de bueso .y te$o nie miewamy 4zy to moe by) tak bolesne jak ukucie w pit ostro$, ktr zakada si ko$utom do walki3 0ie my"l, ebym potrafi wytrzyma) to albo utrat oka czy obu i dalej bi) si, jak to robi walczce ko$uty 4zowiek niewiele moe w porwnaniu do wielkich ptakw i zwierzt # jednak wolabym by) t ryb tam, w ciemno"ciach oceanu& , 1eeli nie zjawi si rekiny , powiedzia na $os , 1ak przyjd rekiny, wtedy niech B$ si zmiuje nad ni i nade mn %'dzisz, e wielki :i .a$$io pozostaby przy rybie tak du$o, jak ja zostan przy tej3 , pomy"la , / pewno"ci tak, a nawet duej, bo jest mody i silny !oza tym je$o ojciec by rybakiem #le czy ta ostro$a nie bolaaby $o zanadto3& , 0ie wiem , powiedzia , 0i$dy nie miaem takiej ostro$i 6iedy so(ce zaszo, wspomina, chcc doda) sobie ducha, jak to nie$dy" w szynku w 4asablance prbowa si na rk z wielkim .urzynem z 4ienfue$os, ktry by najsilniejszym czowiekiem w porcie 4ay dzie( i noc trwali, oparszy okcie na linii wykre"lonej kred na stole, z przedramionami sterczcymi w $r i twardo splecionymi do(mi 1eden i dru$i usiowa prze$i) rk przeciwnika do stou 8obiono liczne zakady, ludzie wchodzili i wychodzili z izby o"wietlonej lampami naftowymi, a on patrza na rami i rk .urzyna, i na je$o twarz !o pierwszych o"miu $odzinach zmieniano sdziw co cztery nastpne, aeby mo$li si przespa) 'pod paznokci je$o i .urzyna sczya si krew, obaj patrzyli sobie w oczy, na rce i przedramiona, a widzowie wchodzili i wychodzili, siadali na wysokich krzesach pod "cian i przy$ldali si =ciany byy drewniane, pomalowane na jaskrawoniebieski kolor, a lampy rzucay na nie cienie ich dwch 4ie( .urzyna by olbrzymi i dr$a na "cianie, $dy powiew porusza pomyki lamp !rzez ca noc zmieniay si zakady9 .urzyna pokrzepiano rumem i zapalano mu papierosy .urzyn yknwszy rumu, zbiera si na potny wysiek i raz prze$i o prawie trzy cale rk stare$o, ktry wtedy nie by starym, ale 'antia$o Il 4ampeon .imo to stary znw zdoa podnie") rk do rwne$o pionu .ia ju wtedy pewno"), e pobi .urzyna, ktry by wspaniaym chopem i nie byle atlet 7 o "wicie, kiedy widzowie robicy zakady doma$ali si, eby o$osi) nieroze$ran, a sdzia potrzsa $ow, stary zebra wszystkie siy i prze$i rk .urzyna w d, pki nie spocza na stole !rba zacza si w niedziel rano, a sko(czya w poniedziaek o tej samej porze +ielu z zakadajcych si prosio o o$oszenie nieroze$ranej, poniewa musieli i") do dokw, aby adowa) worki z cukrem9 albo do pracy w 5awa(skiej 6ompanii +$lowej Gdyby nie to, kady by chcia, eby spotkanie doprowadzono do ko(ca #le stary i tak je zako(czy, i to zanim ktokolwiek musia odej") do roboty !rzez du$i czas potem wszyscy nazywali $o 4zempionem, a wiosn nastpio spotkanie rewanowe /akady byy jednak niewysokie, on za" wy$ra z zupen atwo"ci, bo w pierwszej prbie zama pewno") siebie .urzyna z 4ienfue$os !otem mia jeszcze kilka spotka(, a p-niej nie byo ju ich wicej :oszed do wniosku, e moe pokona) kade$o, jeeli dostatecznie si uprze, i uzna, e szkodzi to je$o prawej rce przy poowach 6ilkakrotnie przeprowadzi )wiczebne prby lew #le lewa rka bya zawsze zdrajczyni, nie chciaa robi) te$o, cze$o od niej da, wic jej nie ufa %2eraz so(ce dobrze j wypiecze , pomy"la , 0ie powinna ju mi si kurczy), chyba e noc zanadto zzibnie 4iekaw jestem, co te ta noc przyniesie& + $rze przelecia samolot zdajcy do .iami i stary obserwowa, jak je$o cie( poszy awice latajcych ryb , 1eeli tu jest tyle tych ryb, powinny by) i delfiny , powiedzia i odchyliwszy si w ty, poci$n link, eby si przekona), czy mona jej wybra) cho) troch 0ie zdoa jednak te$o zrobi), a linka, drc i pryskajc kropelkami wody, zatrzymaa si w punkcie naprenia, ktry poprzedza pknicie Cd- z wolna pyna dalej, a stary "ledzi samolot, pki nie znikn mu z oczu %.usi by) bardzo dziwnie w samolocie , pomy"la , 4iekawe, jak wy$lda morze z takiej wysoko"ci3 !owinni dobrze widzie) ryby, jeeli nie lec za wysoko 4hciabym lecie) bardzo wolno dwie"cie sni nad wod i o$lda) ryby z $ry 0a kutrach wiowych waziem na salin$ maszt i nawet z takiej wysoko"ci wiele widziaem :elfiny wydaj si stamtd bardziej zielone i mona dojrze) ich pasy i fioletowe ctki, i ca awic, jak pyn :lacze$o wszystkie szybkie ryby z ciemne$o nurtu maj fioletowe $rzbiety, a zwykle i fioletowe pasy albo ctki3 0aturalnie, delfin wydaje si zielony, bo w rzeczywisto"ci jest zoty #le kiedy wypywa na er i jest naprawd $odny, wystpuj mu na bokach fioletowe pasy, takie jak u marlina 4zyby to $niew je wywoywa, czy moe zwikszona szybko")3& 2u przed zapadniciem zmroku, kiedy mijali o$romn wysp wodorostw sar$assowych, ktra wzdymaa si i koysaa na lekkich falach, jak $dyby ocean kocha si z czym" pod t kodr, ma link pochwyci delfin 'tary zobaczy $o, kiedy delfin wyskoczy w $r, szczerozoty w ostatnich promieniach so(ca, wy$inajcy si i dziko roztrzepotany w powietrzu +yskakiwa ci$le od nowa, powtarzajc swoje oszalae ama(ce, a stary przedosta si na ruf, kucn i przytrzymawszy du link praw rk i doni, lew zacz ci$n) delfina, za kadym razem nadeptujc wybrany kawaek linki bos lew stop 6iedy ryba znalaza si przy rufie, nurkujc i miotajc si rozpaczliwie z boku na bok, stary wychyli si i wci$n j przez burt, zocist i poyskliw, znaczon fioletowymi ctkami 'zczki jej zwieray si na haku konwulsyjnymi szybkimi kapniciami, omotaa o dno odzi swym du$im, paskim ciaem, bem i o$onem, pki nie uderzy jej pak po tej l"nicej, zocistej $owie, a wtedy zadraa i le$a bez ruchu 'tary zdj j z haka, zaoy now sardynk i rzuci przynt za burt !otem powoli wrci na dzib <bmy lew rk i wytar j o spodnie 0astpnie przeoy cik link z prawej rki do lewej i opuka praw do( obserwujc po$ranie si so(ca w morzu oraz kt nachylenia duej linki , 0ic si u nie$o nie zmienia , powiedzia #le "ledzc ruch wody przepywajcej po doni, zauway, e jest wyra-nie wolniejszy , !rzywi oba wiosa w poprzek rufy, bo to $o w nocy zmusi do zwolnienia , powiedzia , 1est $otw przetrzyma) noc, ale i ja take %?epiej byoby wypatroszy) te$o delfina troch p-niej, eby zatrzyma) krew w misie , pomy"la , .o$ to zrobi) potem, a jednocze"nie przywiza) wiosa, eby wytworzy) opr !owinienem teraz zostawi) marlina w spokoju i nie przeszkadza) mu zanadto o zachodzie /achd so(ca to trudna pora dla wszystkich ryb& <suszy rk w powietrzu, po czym chwyci ni link, odpry si, jak m$, i pozwoli poci$n) si w przd do samych desek dziobu, tak e d- przeja teraz napicie w rwnej lub nawet wikszej mierze ni on %;cz si, jak to robi) , pomy"la , + kadym razie t cz") roboty !oza tym trzeba pamita), e marlin nic nie jad, odkd wzi przynt, a jest o$romny i trzeba mu duo arcia 1a zjadem cae$o bonito 1utro zjem delfina G0azywa $o doradoH .oe powinienem zje") troch, kiedy $o oczyszcz 2rudniej $o bdzie je") ni bonito 0o, ale nic nie jest atwe& , 1ak si tam czujesz, rybo3 , zapyta $o"no , Bo ja dobrze, a z moj lew rk jest ju lepiej i mam poywienie na noc i na dzie( 4i$nij d-, rybo !rawd mwic, nie czu si dobrze, $dy bl od linki, uciskajcej mu plecy, nieomal przekroczy ju bolesno") i przeszed w tpe uczucie, ktre wydawao si staremu podejrzane %#le miewaem ju $orsze rzeczy , pomy"la , 8k mam tylko troch skaleczon, a dru$ pu"ci kurcz 0o$i s w porzdku !rcz te$o jestem nad nim $r, jeeli idzie o odywienie& Byo teraz ciemno, bo we wrze"niu zmrok szybko zapada po zachodzie so(ca 'tary lea oparty o stare deski dziobu i odpoczywa, jak m$ ;kazay si pierwsze $wiazdy 0ie zna nazwy %8i$el&, ale dojrza t $wiazd i wiedzia, e niedu$o pojawi si wszystkie i e bdzie mia przy sobie swoich dalekich przyjaci , .arlin jest take moim przyjacielem , powiedzia na $os , 1eszczem nie widzia ani nie sysza o takiej rybie .imo to musz $o zabi) 4iesz si, e nie musimy prbowa) zabija) $wiazd %4o by to byo, $dyby czowiek musia co dzie( prbowa) zabi) ksiyc3 6siyc ucieka # $dyby tak co dzie( trzeba byo zabija) so(ce3 + czepku si rodzili"my& , pomy"la # potem al mu si zrobio tej wielkiej ryby, ktra nie miaa si czym poywi), ale je$o postanowienie, e musi j zabi), nie osabo ani na chwil wpo"rd owe$o alu %7lu ludzi ona nakarmiF , my"la , 2ylko czy oni s warci te$o, eby j je")3 0ie, oczywi"cie, e nie 'dzc po jej postpowaniu i wielkiej $odno"ci, nikt nie jest te$o wart& %0ie rozumiem si na tych rzeczach , my"la , #le dobrze, e nie musimy zabija) so(ca, ksiyca czy $wiazd +ystarczy, e yjemy na morzu i zabijamy naszych prawdziwych braci 2eraz musz pomy"le) o tym hamowaniu wiosami .a to swoje wady i zalety .o$ straci) tyle linki, e utrac i je$o, jeeli zbierze si na wysiek, a opr wiose nie ustpi i d- postrada ca swoj lekko") 2a lekko") wprawdzie przedua nasze wsplne cierpienie, ale jest take moim bezpiecze(stwem, bo on ma wielk szybko"), ktrej jeszcze dotd nie wykorzysta 4o bdzie, to bdzie, ale musz wypatroszy) delfina, eby si nie zepsu, i zje") troch, aby nabra) si <dpoczn teraz jeszcze z $odzink i dopiero, jak poczuj, e pynie rwno i spokojnie, przyjd na ruf, eby zabra) si do roboty i co" postanowi) 2ymczasem bd m$ zobaczy), co robi i czy wida) w nim jakie" zmiany / tymi wiosami to dobra sztuczka, ale ju przysza pora $ra) na pewniaka Bd- co bd-, to wci jeszcze t$a ryba9 widziaem, e hak ma w kcie pyska, a szczki trzyma zaci"nite .ka haka to jeszcze nic .ka $odu i to, e boryka si z czym", cze$o nie rozumie , to jest wszystko <dpocznij teraz, stary, i pozwl mu pracowa), pki nie przyjdzie twoje nastpne zadanie& <dpoczywa, jak mu si wydawao, ze dwie $odziny 6siyc wschodzi teraz p-no, nie mia wic sposobu okre"lenia pory + $runcie rzeczy odpoczywa tylko wz$ldnie +ci trzyma na ramionach ciar ci$ncej ryby, tyle e uchwyci lew rk krawd- dzioba i przenosi na sam d- coraz wicej i wicej oporu, ktry stawia marlinowi %1akie by to byo proste, $dybym m$ zamocowa) linkF , my"la , #le on m$by j zerwa) jednym niewielkim szarpniciem .usz wasnym ciaem a$odzi) naprenie linki i kadej chwili by) $otw odda) mu j obiema rkami& , #le" ty jeszcze nie spa, stary , powiedzia , .ino ju p dnia, noc, a teraz nastpny dzie(, jak nie zmruye" oka .usisz obmy"li) jaki" sposb, eby troch si zdrzemn), o ile on bdzie pyn spokojnie i rwno 1eeli si nie prze"pisz, moe ci si zmci) w $owie %+ $owie mam dostatecznie jasno , pomy"la , # za jasno 2aka jest jasna jak te $wiazdy, ktre s moimi siostrami .imo to musz si przespa) Bo one sypiaj, sypia ksiyc i so(ce, i nawet ocean czasem drzemie w pewne dni, kiedy nie ma prdu i jest $adka cisza morska& %!amitaj, eby si przespa) , my"la , /mu" si do te$o i wykombinuj jaki" prosty a pewny sposb na linki 2eraz id- i przy$otuj delfina 2o za due ryzyko uwizywa) wiosa dla oporu, jeeli musisz i") spa)& %.$bym da) rad bez spania , powiedzia do siebie , ale to byoby zanadto niebezpieczne& !opezn na czworakach ku rufie, uwaajc, eby nie szarpn) ryby %.oe on sam te na wp drzemie , pomy"la , #le ja nie chc, eby odpoczywa .usi ci$n), pki nie zdechnie& 0a rufie obrci si tak, e lewa rka przytrzymywaa na barkach napit link, praw za" doby z pochewki n Gwiazdy "wieciy teraz jasno, delfina widzia wyra-nie, wic wbi mu w $ow ostrze i wywlk spod rufy !rzycisn $o stop i rozci szybko od odbytnicy a po sam koniec dolnej szczki 0astpnie odoy n wypatroszy ryb praw rk, wybierajc wntrzno"ci do czysta i odrywajc skrzela !oczu w doni ciki, "liski odek i rozci $o +ewntrz znajdoway si dwie latajce ryby Byy "wiee i jdrne, wic je pooy jedn obok dru$iej, a skrzela i wntrzno"ci wyrzuci za ruf <pady w d, pozostawiajc w wodzie fosforyzujcy szlak :elfin by zimny, a w "wietle $wiazd mia jak" trdowat szarobia barw9 stary, przycisnwszy eb praw stop, odar ze skry jeden bok ryby !otem obrci j, "ci$n skr z dru$ie$o boku i odkraja z obu stron miso od $owy a do o$ona 'pu"ci szkielet za burt i wyjrza, by si przekona), czy w wodzie nie ma wiru #le dostrze$ tylko "wietlisto") wolno opadajce$o szkieletu <brci si wic, woy latajce ryby midzy dwa odkrajane kawaki delfina, schowa n do pochwy i z wolna pocz przesuwa) si na dzib Grzbiet mia przy$ity pod ciarem linki, a ryby nis w prawej rce +rciwszy na dzib rozoy na deskach oba kawaki delfina, a przy nich latajce ryby 0astpnie ulokowa link w nowym miejscu ramienia i przytrzyma j znw lew rk, oparszy si o burt !otem wychyli si i opuka latajc ryb, notujc sobie w pamici szybko") wody przepywajcej po doni :o( fosforyzowaa po oprawieniu delfina9 obserwowa przepywajc po niej wod !rd by sabszy, a kiedy stary potar o deski odzi bokiem rki, oderway si od niej czsteczki fosforu i spyny powoli za ruf , /aczyna si mczy) albo odpoczywa , powiedzia , 2eraz trzeba si wzi) do zjedzenia te$o delfina, wypocz) troch i przespa) si odrobin !rzy "wietle $wiazd, w"rd nocy, ktra robia si coraz chodniejsza, zjad p kawaka delfina i jedn latajc ryb, uprzednio wypatroszywszy j i odciwszy $ow , 1aki doskonay jest delfin $otowany , powiedzia , # jaki obrzydliwy na surowo +icej ju nie popyn bez soli albo cytryn %Gdybym mia rozum, bybym przez cay dzie( rozpryskiwa wod na dziobie, to po wyschniciu zostaaby sl , pomy"la , 2ylko e te$o delfina zowiem dopiero pod zachd # jednak to by brak przy$otowania #le dobrze wszystko przeuem i jako" mnie nie zemdlio& 0iebo chmurzyo si na wschodzie i $wiazdy, ktre zna, znikay jedna po dru$iej +ydawao mu si teraz, e wpywa jakby w olbrzymi kanion chmur, a wiatr usta zupenie , /a trzy, albo cztery dni przyjdzie niepo$oda , powiedzia stary , #le nie dzisiaj ani jutro Gotuj si teraz do snu, pki ryba pynie spokojnie i rwno !rzytrzyma mocno link praw rk, ktr nastpnie przycisn udem, jednocze"nie opierajc si caym ciarem o deski dziobu !otem umie"ci link nieco niej na ramieniu i chwyci j silnie lew doni %.oja prawa moe j trzyma), pki jest przyci"nita , pomy"la , 1eeli pu"ci przez sen, zbudzi mnie lewa, jak linka zacznie wylatywa) 4ikie to dla prawej rki #le przyzwyczajona jest do cierpienia 0awet jeeli po"pi dwadzie"cia minut czy p $odziny, dobre bdzie i to& !ochyli si do przodu i pooy przywierajc caym sob do linki, przycisn praw rk ciarem wasne$o ciaa i zaraz usn 0ie "niy mu si lwy, ale o$romna awica delfinw, rozci$ajca si na osiem czy dziesi) mil By to czas $odw i delfiny wyskakiway wysoko w powietrze, spadajc w ten sam lej, ktry trwa jeszcze w wodzie po ich skoku !otem przy"nio mu si, e jest w wiosce i ley na ku, e wieje pnocny wiatr, i byo mu bardzo zimno, i praw rk mia drtw, bo trzyma $ow na niej zamiast na poduszce !-niej zacz "ni) o du$iej, tej play i ujrza pierwsze lwy schodzce na ni o wczesnym zmierzchu, a po nich nadeszy inne, on za" wspar brod na krawdzi dziobu statku, stojce$o na kotwicy po"rd wieczornej bryzy wiejcej od ldu, i czeka, czy nie przyjdzie jeszcze wicej lww, i by szcz"liwy 6siyc ju wzeszed od dawna, ale on spa dalej, ryba ci$na nieprzerwanie, a d- wpyna w tunel obokw /budzio $o szarpnicie prawej pi"ci, ktra uderzya $o w twarz, i palenie w doni, przez ktr suna linka + lewej rce nie mia czucia, lecz praw przytrzyma z caej mocy link, ta jednak wylatywaa dalej +reszcie lewa odnalaza j, wtedy stary odchyli si, a linka parzya mu teraz plecy i rozrzynaa okropnie lew do(, ktra przeja cae naprenie <bejrza si na zwoje i stwierdzi, e odwijaj si $adko +a"nie w tej chwili marlin wyskoczy, rozbryz$ujc potnie morze, po czym run w nie ciko 0astpnie skoczy znowu i znowu, a d- pyna szybko, cho) linka wci wylatywaa, stary za" zwiksza napicie a do punktu zerwania, i znw do punktu zerwania, i robi to wci od nowa ?ea wci"nity w dzib odzi, twarz w pokrajanych kawakach delfina, i nie m$ si poruszy) %0a to wa"nie czekali"my , pomy"la , +ic teraz trzeba to znie")& %.usi zapaci) za t link , my"la , .usi zapaci)& 0ie m$ widzie) skokw marlina, sysza jedynie rozwieranie si wd oceanu i cikie chlu"nicia, $dy ryba spadaa 'zybko sunca linka harataa mu strasznie rce, ale od pocztku wiedzia, e to nastpi, wic prbowa trzyma) j stwardnia cz"ci doni i nie pozwoli), by osuna si $biej albo przecia palce %Gdyby chopiec tu by, zmoczyby zwoje , pomy"la , Gdyby chopiec tu by Gdyby tu by& ?inka wylatywaa wci, wci i wci, ale ju teraz zwalniaa, a marlin musia zdobywa) kady jej cal 'tary oderwa $ow od desek i kawakw ryby, ktre roz$nit policzkiem 0astpnie podnis si na kolana, a potem powoli wsta <ddawa link, ale robi to coraz wolniej !rzesun si w ty, do miejsca, $dzie m$ wymaca) stop zwoje, ktrych nie widzia ?inki byo jeszcze do"), a marlin musia obecnie przezwyciy) tarcie caej tej nowej jej cz"ci o wod %2ak , my"la stary , +yskoczy ju z $r tuzin razy, napeni sobie powietrzem pcherze na $rzbiecie i nie moe zanurzy) si $boko, eby zdycha) tam, skd nie zdoabym $o wydosta) 0iedu$o zacznie kry), a wtedy musz si wzi) do nie$o 4iekawe, co $o tak na$le ruszyo 4zy to $d doprowadzi $o do rozpaczy, czy te przelk si cze$o" w nocy3 .oe raptem o$arn $o strach #le przecie by taki spokojny, silny, wydawa si taki nieustraszony i ufny :ziwne& , ?epiej sam bd- nieustraszony i ufny, mj stary , powiedzia , 2rzymasz $o znowu, ale nie moesz ju wybra) linki 2ylko e on niedu$o musi zacz) koowa) !rzytrzymujc ryb lew rk i ramionami, pochyli si i zaczerpn wody w praw do(, aby zmy) z twarzy roz$niecione miso delfina <bawia si, e moe $o zemdli), a wtedy zwymiotuje i straci siy <bmywszy twarz, wysun przez burt praw rk, opuka j i przytrzyma w sonej wodzie, "ledzc pierwsz zorz pojawiajc si przed wschodem so(ca %7dzie prawie prosto na wschd , pomy"la , 2o znaczy, e jest zmczony i pynie z prdem 0iedu$o bdzie musia zatacza) koa +tedy zacznie si dla nas prawdziwa robota& <sdziwszy, e prawa rka pozostaa ju do") du$o w wodzie, i obejrza , 0ie jest tak -le , powiedzia , # bl to $upstwo dla mczyzny ;j link ostronie, tak eby nie trafia w "wiee skaleczenia, i przesun ciar ciaa w ten sposb, by mc zanurzy) lew rk po dru$iej stronie odzi , 0ie naj$orzej si sprawia" jak na co" tak marne$o , powiedzia do swojej lewej rki , #le bya chwila, kiedy nie mo$em ci znale-) %:lacze$o nie urodziem si z dwiema dobrymi rkami3 , pomy"la , # moe to moja wina, e nie )wiczyem tej jak naley #le B$ "wiadkiem, e miaa dosy) okazji do nauki .imo wszystko nie-le dawaa sobie rad w nocy, a kurcz j chwyci tylko raz 1eeli to si powtrzy, niech mi j linka odetnie& 6iedy to pomy"la, zrozumia, e mci mu si w $owie, i uzna, e powinien zu) jeszcze troch delfina %#le nie mo$ , powiedzia do siebie , ?epiej mie) pustk w $owie ni straci) siy przez mdo"ci # wiem, e odkd tkwiem w tym twarz, nie zatrzymam te$o w sobie po jedzeniu /achowam miso na wszelki wypadek, pki si nie zepsuje 2eraz ju za p-no zdobywa) siy jedzeniem Gupi jeste" , powiedzia do siebie , /jedz dru$ latajc ryb& ?eaa $otowa, oczyszczona, wic podnis j lew rk i zjad ca ryb a do o$ona, starannie przeuwajc o"ci %4hyba jest poywniejsza od wszystkich ryb , pomy"la , !rzynajmniej jest w niej ten rodzaj siy, ktre$o mi potrzeba 2eraz zrobiem, co mo$em 0ieche on zaczyna kry) i niech ju przyjdzie walka& 'o(ce wschodzio po raz trzeci, odkd stary wyruszy na morze, $dy ryba pocza zatacza) kr$i !o skosie linki nie m$ jeszcze pozna), e marlin kouje 0a to byo za wcze"nie !oczu tylko lekkie zlu-nienie napicia i zacz delikatnie ci$n) link praw rk 0aprya si jak zwykle, ale wa"nie kiedy bya bliska punktu zerwania, zacza si poddawa) +ysun $ow i barki spod linki i zacz j przyci$a) rwno i delikatnie 8ozkoysanym ruchem wybiera j oburcz, usiujc, ile tylko m$, poma$a) sobie ciaem i no$ami 'tare no$i i ramiona poruszay si wahadowo, w miar jak ci$n , 2o bardzo due koo , powiedzia , #le przecie kouje !otem nie sposb ju byo wybra) wicej linki, wic j przytrzyma, pki nie dojrza w so(cu pryskajcych z niej kropelek +tedy zacza wylatywa) z powrotem, a stary uklk i niechtnie pozwoli jej znowu sun) w ciemn wod , + tej chwili robi najdalsz cz") koa , powiedzia %2rzeba $o trzyma) ze wszystkich si , pomy"la , 0apicie bdzie za kadym razem zmniejszao je$o kr$ .oe za jak" $odzin $o zobacz 2eraz musz $o zmczy), a potem musz $o zabi)& #le ryba wci z wolna krya, a w dwie $odziny p-niej stary by cay mokry od potu i wyczerpany do szpiku ko"ci 1ednake teraz koa byy ju znacznie mniejsze, a sdzc po skosie linki marlin wci podnosi si coraz wyej 'taremu od $odziny pokazyway si przed oczami czarne plamki, a sone stru$i potu zaleway mu oczy, skaleczenie nad powiek i na czole 0ie lka si czarnych plamek Byy one rzecz normaln przy tym nateniu, z jakim ci$n za link 1ednak dwukrotnie zrobio mu si sabo, uczu zawrt $owy i to $o martwio , 0ie mo$ sprawi) sobie zawodu i skona) przy takiej rybie , powiedzia , Boe, dopom wytrwa) teraz, kiedy mi tak piknie wypywa <dmwi sto <jcze nasz i sto /drowa" .ario #le nie mo$ zmwi) ich zaraz %;waaj je za zmwione , pomy"la , <dmwi je p-niej& +a"nie w tej chwili wyczu na$e tar$nicie i szarpanie za link, ktr trzyma obiema rkami Byo ono ostre, twarde i cikie %;derza swoim mieczem o drucian przypon , pomy"la , 2o byo nieuniknione .usia to zrobi) !rzez to moe jednak wyskoczy), a ja bym wola, eby jeszcze kry 'koki byy mu potrzebne do nabrania powietrza #le potem kady nastpny poszerzy otwr rany od haka i marlin moe $o wyrzuci)& , 0ie skacz, rybo , powiedzia , 0ie skacz .arlin jeszcze kilka razy uderzy o przypon, a za kadym potrz"niciem je$o ba stary oddawa nieco linki %.usz utrzyma) je$o bl w tym samym miejscu , pomy"la , .j jest niewany .j mo$ opanowa) #le je$o bl moe $o doprowadzi) do obdu& !o pewnej chwili marlin przesta uderza) o drut i zacz znw kry) powoli 'tary nieprzerwanie wyci$a link #le znowu zrobio mu si sabo /aczerpn lew rk troch morskiej wody i zmoczy ni sobie $ow 0astpnie nabra jeszcze wicej i roztar kark , 0ie mam kurczw , powiedzia , <n si niedu$o pokae, a ja potrafi wytrzyma) .usisz wytrzyma) 0awet nie ma o czym $ada) ;klk przy dziobie i znowu na chwil zaoy sobie link na barki %<dpoczn teraz, pki robi koo, a potem wstan i wezm si do nie$o, kiedy podpynie& , postanowi .ia wielk pokus odpocz) na dziobie, pozwoli), by marlin sam zatoczy jedno koo, i nie odbiera) mu wcale linki Gdy jednak stopie( jej naprenia wskaza, e ryba zawrcia ku odzi, wsta i pocz przyci$a) j koyszcym, wahadowym ruchem, ktrym ponownie wybra ca lu-n link %0i$dy w yciu nie byem tak zmczony , pomy"la , 2eraz zrywa si pasat #le to mi pomoe $o poholowa) 'trasznie mi te$o potrzeba& , <dpoczn, jak bdzie robi nastpny kr$ , powiedzia , 4zuj si duo lepiej # potem jeszcze dwa, trzy koa i bd $o mia 'omiany kapelusz osun mu si daleko na ty $owy 'tary, poci$nity link, opad na dzib czujc, e ryba zawraca %!racuj teraz, rybo , pomy"la , +ezm ci na zakrcie& .orze rozkoysao si znacznie Bya to jednak po$odna bryza potrzebna staremu, aby m$ wrci) do domu , !osteruj na poudniowy zachd , powiedzia , 4zowiek ni$dy nie z$ubi si na morzu, a wyspa jest du$a /a trzecim okreniem ujrza nareszcie marlina /obaczy $o zrazu jako ciemny cie(, ktry tak du$o przepywa pod odzi, e trudno byo uwierzy) w je$o rozmiar , 0ie , powiedzia stary , 0ie moe by) taki wielki #le marlin by taki wielki i zatoczywszy koo, wynurzy si na powierzchni zaledwie o trzydzie"ci jardw, a stary zobaczy je$o o$on sterczcy z morza By duszy od ostrza duej kosy, bladolawendowy nad ciemnobkitn wod /a$arnia j i kiedy ryba przepywaa tu pod powierzchni, stary m$ dojrze) jej olbrzymie cielsko i opasujce je fioletowe pr$i !etwa $rzbietowa zwisaa w d, a o$romne petwy piersiowe rozpostarte byy szeroko !odczas te$o okrenia stary zobaczy oko ryby i dwie szare remory ssce, ktre pyny w pobliu 0iekiedy do niej przywieray9 to znw odskakiway na$le 4zasem pyny swobodnie w jej cieniu 6ada miaa ponad trzy stopy du$o"ci, a pync szybko, wiy si caym ciaem jak w$orze 'tary poci si teraz, lecz ju nie tylko od so(ca /a kadym spokojnym niespiesznym okreniem, jakie robia ryba, wybiera kawa linki i pewien by, e jeszcze dwa kr$i, a zdoa uderzy) harpunem %#le musz $o "ci$n) blisko, blisko, blisko , my"la , 0ie wolno mi mierzy) w $ow .usz $o trafi) w serce& , Bd- spokojny i silny, mj stary , powiedzia /a nastpnym okreniem $rzbiet ryby ukaza si nad wod, ale marlin by troch za daleko od odzi 8obic nastpne z kolei, by jeszcze wci za daleko, ale bardziej wynurzy si z wody, i stary nie wtpi, e wybrawszy jeszcze troch linki, zdoa $o przyci$n) do burty <d dawna ju przy$otowa harpun9 zwj lekkiej liny harpunowej lea w okr$ym koszyku, a koniec jej uwizany by do koka na dziobie 8yba zawracaa po kole, spokojna i pikna, poruszajc jedynie swym wielkim o$onem 'tary przyci$a j ze wszystkich si, aeby mie) j bliej 0a chwil przekrcia si nieco na bok !otem wyprostowaa si znowu i rozpocza nastpny kr$ - 8uszyem $o , powiedzia stary , 8uszyem $o teraz /nowu zrobio mu si sabo, ale trzyma o$romn ryb ze wszystkich si %!oruszyem $o , my"la , .oe tym razem $o dostan 4i$nijcie, rce , my"la , +ytrzymajcie, no$i +ytrwaj, $owo +ytrwaj dla mnie 0i$dy mnie nie zawioda" 2ym razem $o przyci$n& Gdy jednak zebra si na najwyszy wysiek i zanim jeszcze marlin si zbliy, zacz przyci$a) $o z caej mocy, ten skrci nieco, potem wyprostowa si i odpyn , 8ybo , powiedzia stary , 8ybo, i tak bdziesz musiaa umrze) 4zy musisz zabi) i mnie3 %+ ten sposb nic si nie zrobi& , pomy"la + ustach zanadto mu zascho, by mwi), ale nie m$ teraz si$n) po wod %2ym razem musz $o przyci$n) do burty , my"la - 0ie wytrzymam ju wielu okre( - 7 owszem, wytrzymasz , powiedzia do siebie , +ytrzymasz wszystko& /a nastpnym nawrotem ju prawie $o mia, ale marlin znowu wyprostowa si i z wolna odpyn %/abijasz mnie , pomy"la stary , #le masz do te$o prawo 0i$dym nie widzia nic wiksze$o, pikniejsze$o, bardziej spokojne$o i szlachetne$o od ciebie, bracie !rzyjd- i zabij mnie +szystko mi jedno, kto ko$o zabije& %/aczyna ci si mci) w $owie , pomy"la , # musisz j mie) jasn /achowaj jasno") w $owie i umiej cierpie) jak mczyzna #lbo jak ryba& , 8ozja"nij si, $owo , powiedzia $osem, ktry ledwie m$ dosysze) , 8ozja"nij si 2o samo powtrzyo si dwukrotnie przy nastpnych okreniach %1u nic nie wiem , my"la stary /a kadym razem czu, e lada chwila straci przytomno") , 0ie wiem #le sprbuj jeszcze raz& 'prbowa ponownie i poczu, e mdleje, kiedy zawrci ryb 2a wyprostowaa si i znw odpyna powoli, zamiatajc w powietrzu potnym o$onem %'prbuj jeszcze raz& , obieca sobie stary, cho) rce mia teraz jak z ciasta, a widzia dobrze tylko przebyskami 'prbowa znowu i znowu byo to samo %#ch tak , pomy"la i poczu, e omdlewa , +ic poprbuj raz jeszcze& /ebra cay swj bl i reszt si, jakie mu pozostay, i swoj dawno utracon dum , i przeciwstawi to mce ryby, a ona przybliya si do nie$o i popyna a$odnie obok, prawie dotykajc swym mieczem desek odzi, i zacza j mija), du$a, potna, szeroka, srebrzysta, pr$owana fioletem, niesko(czona tam, w wodzie 'tary pu"ci link, przycisn j stop, podnis harpun najwyej, jak m$, i wbi $o z caej mocy, ze wszystkich si, jakie jeszcze w tej chwili przywoa, w bok ryby, tu za wielk petw piersiow, ktra sterczaa w powietrzu na wysoko"ci je$o wasnej piersi !oczu, e $rot wchodzi, wspar si na harpunie, i wepchn $o $biej, a potem wcisn jeszcze caym swoim ciarem +tedy marlin oy, niosc "mier) w sobie, i wzbi si wysoko nad wod, ukazujc ca sw wielk du$o") i objto"), ca sw moc i pikno /dawao si, e zawis w powietrzu nad starym rybakiem w odzi !otem run z trzaskiem w wod, obryz$ujc pian je$o i ca d- 'tary uczu, e mu sabo, chwyciy $o mdo"ci, w oczach mu si za)mio .imo to rozwin link harpuna i pozwoli jej sun) z wolna przez poszarpane rce, a kiedy odzyska wzrok, zobaczy ryb lec na $rzbiecie, srebrzystym brzuchem do $ry :rzewce harpuna sterczao uko"nie z jej boku, a morze barwio si czerwieni krwi z serca /razu krew bya ciemna niby mielizna w bkitnej, ponad mil $bokiej wodzie !otem rozpostara si jak obok 8yba bya srebrna, nieruchoma i unosia si na falach !rzez ow chwil, kiedy mia zdolno") widzenia, stary patrza bacznie !otem dwa razy okrci lin harpuna wokoo koka na dziobie i zoy $ow na doniach , 2rzeba zachowa) jasno") w $owie , powiedzia, opierajc si twarz o deski dziobu , 1estem zmczony i stary #le zabiem te$o marlina, ktry jest moim bratem, i teraz musz odrobi) pa(szczyzn %2rzeba przy$otowa) ptl i lin, eby $o uwiza) do odzi , pomy"la , 0awet $dyby nas byo dwch i $dyby"my j zanurzyli, eby $o zaadowa), a potem wybrali wod, ta d- ni$dy by $o nie pomie"cia .usz wszystko przy$otowa), potem przyci$n) $o i uwiza) dobrze, postawi) maszt i poe$,lowa) do domu& /acz przyci$a) marlina, bo chcia $o mie) tu przy burcie, aeby przewlec lin przez skrzela i paszcz, a potem przytroczy) $o bem do dziobu odzi %4hc $o widzie) , my"la , dotyka) $o i czu) 2o przecie mj majtek #le nie dlate$o chc $o dotyka) /dawao mi si, e wyczuem je$o serce J my"la , kiedy wepchnem drzewce harpuna po raz dru$i 2eraz trzeba $o przyci$n), przytrzyma) i zaoy) jedn ptl na o$on, a dru$ wp ciaa, eby uwiza) $o do odzi& , Bierz si do roboty, stary , powiedzia +ypi may yk wody , 2eraz, kiedy walka si sko(czya, duo jest tej pa(szczyzny do odrobienia !opatrza na niebo, a potem na sw ryb ;wanie przyjrza si so(cu %0ie jest wiele p-niej ni poudnie , pomy"la , # pasat si zrywa ?inki s teraz niewane !osplatamy je z chopcem w domu& , 0o chod-, rybo , rzek , #le ryba nie przysza ?eaa przewalajc si na falach, stary doci$n d- do niej 6iedy si z ni zrwna, a $owa marlina opara si o dzib odzi, stary nie m$ uwierzy), e ryba jest taka o$romna <dwiza z koka link harpuna, przewlk j przez jedno skrzele, wyci$n spomidzy szczk, okrci na mieczu, potem wsun przez dru$ie skrzele, znowu okrci na mieczu, wreszcie zwiza podwjn lin i umocowa j do kka na dziobie 0astpnie uci kawa liny i przeszed na ruf, eby zaoy) ptl na o$on 8yba, pierwotnie srebrnofioletowa, przybraa barw srebrzyst, a pasy miay ten sam bladoliliowy kolor co o$on Byy szersze od ludzkiej doni z rozstawionymi palcami, a oko wydawao si rwnie obojtne jak lusterko w peryskopie czy "wity w procesji , 2o by jedyny sposb zabicia $o , powiedzia stary 4zu si lepiej, odkd ykn wody9 wiedzia, e nie zemdleje, i w $owie mu si nie mcio %2aki, jak teraz jest, way z $r ptora tysica funtw , pomy"la , # moe i duo wicej 1eeli po oprawieniu zostanie z te$o dwie trzecie po trzydzie"ci centw za funt& , 0a to mi potrzeba owka , rzek , 2ak jasnej $owy jeszcze nie mam #le my"l, e wielki :i .a$$io byby dzi" ze mnie dumny 0ie miaem ostr$ kostnych, ale rce i plecy bolay porzdnie , %4iekawe, co to jest ta ostro$a , my"la , # moe je mamy nic o tym nie wiedzc3& !rzytwierdzi ryb do dziobu, rufy i do "rodkowej awy Bya tak wielka, i mia wraenie, e przywizuje do burty znacznie wiksz d- ;ci kawaek linki i przytroczy doln szczk ryby do jej miecza, eby pysk si nie rozwiera i eby mo$li pyn) jak naj$adziej 0astpnie postawi maszt, a kiedy zmontowa bom oraz dr$, ktry mu suy jako $afel, poatany a$iel wyd si, d- ruszya z miejsca, on za", wp lec na rufie, poe$lowa na poudniowy zachd 0ie potrzebowa kompasu, by wiedzie), $dzie jest poudniowy zachd +ystarczyo mu wyczu) powiew pasatu i wydcie a$la %+arto by zrzuci) ma link z byszczykiem i poprbowa) zdoby) co" do jedzenia i zwilenia ust& 0ie m$ jednake znale-) byszczyka, a sardynki byy zepsute !ync, wyowi wic oskiem pk tych wodorostw i potrzsn nimi tak, e znajdujce si w nich mae krewetki pospaday na deski odzi Byo ich ponad tuzin, a skakay i miotay si jak pchy 'tary pourywa im ebki palcami i zjad krewetki roz$ryzajc skorupy i o$ony Byy bardzo mae, ale wiedzia, e s poywne, a smak miay dobry + butelce zostay jeszcze dwa yki wody, wic zjadszy krewetki wypi jej troch Cd- pyna dobrze, jeeli zway) obcienie, a on kierowa ni trzymajc rkoje") steru pod pach +idzia ryb, a wystarczyo mu spojrze) na wasne rce i oprze) si plecami o ruf, by wiedzie), e to wszystko zdarzyo si naprawd i nie byo snem + pewnej chwili, $dy czu si tak niedobrze pod koniec, pomy"la, e moe to sen !otem, kiedy zobaczy ryb, ktra wyskoczywszy z wody zawisa nieruchomo na tle nieba, nim spada, uzna, e jest w tym jaka" wielka dziwno"), i nie m$ w to uwierzy) +tedy nie widzia wyra-nie, cho) teraz wzrok mia rwnie dobry jak zawsze +iedzia, e ryba jest obok, a je$o rce i plecy nie s snem %8ce $oj si szybko , pomy"la , +ykrwawiem je do czysta, a sona woda je uleczy 4iemna woda zatoki to najlepszy lekarz, jaki istnieje 2rzeba mi tylko zachowa) jasno") w $owie 8ce zrobiy swoje, a e$lujemy dobrze <n ma pysk zaci"nity, a o$on trzyma prosto, wic pyniemy sobie jak bracia& !otem zaczo mu si znw troch mci) w $owie i pomy"laA %4zy to on mnie ci$nie, czy ja je$o3 Gdybym $o holowa za sob, nie byoby wtpliwo"ci& 0ie byoby jej te, $dyby marlin lea w odzi, pozbawiony cae$o dostoje(stwa #le pynli razem, zwizani z sob bok w bok, a stary pomy"laA %0ieche mnie ci$nie, jeeli mu si tak podoba +ziem nad nim $r tylko podstpem, a on nie chcia mi zrobi) nic ze$o& !ynli szybko, stary moczy rce w sonej wodzie i usiowa zachowa) przytomno") umysu + $rze byy wysokie kumulusy i sporo obokw pierzastych, tote wiedzia, e bryza potrwa ca noc 'tale spo$lda na ryb, aby upewni) si, e to prawda .ina $odzina, zanim uderzy j kami pierwszy rekin 8ekin nie zjawi si przypadkowo +ypyn z $bin wodnych, kiedy ciemna chmura krwi osiada i rozlaa si w $bokim na mil morzu +ypyn tak szybko i bez adnej ostrono"ci, e rozdar powierzchni bkitnej wody i ukaza si w so(cu !otem opad na powrt w morze, zwietrzy zapach i zacz pyn) w kierunku, ktry obraa d- i ryba 0iekiedy $ubi wo( #le zaraz odnajdowa j znowu, czasem te chwyta tylko jej "lad i pyn szybko, uparcie, po kursie odzi By to o$romny aracz mko, o budowie przystosowanej do pywania tak jak najszybsza ryba w morzu, i wszystko w nim byo pikne prcz paszczy Grzbiet mia bkitny jak u ryby,miecza, brzuch srebrny, a skr $adk i adn /budowany by te podobnie do ryby,miecza, z wyjtkiem olbrzymich szczk, zatrza"nitych teraz, $dy pyn bystro tu pod powierzchni, tnc niewzruszenie wod sterczc petw $rzbietow /a "ci"nitymi podwjnymi war$ami je$o paszczy byo osiem rzdw kw osadzonych sko"nie do wewntrz 0ie byy to zwyke, stokowe zby wikszo"ci rekinw .iay ksztat palcw ludzkich za$itych jak szpony Byy prawie tak du$ie jak palce stare$o rybaka, a z obu stron miay tnce, ostre jak brzytwa krawdzie 8ekin ten m$ erowa) na wszystkich rybach morskich, ktre byy tak szybkie, silne i dobrze uzbrojone, e nie miay ju adne$o inne$o wro$a 2eraz przyspieszy, $dy zwietrzy "wiey zapach, a niebieska petwa $rzbietowa wci cia wod 6iedy stary $o ujrza, wiedzia ju, e to rekin, ktry nie zna lku i zrobi dokadnie to, co chce <bserwujc $o przy$otowa harpun i zamocowa link Bya krtka, $dy brakowao jej tej cz"ci, ktr odci, eby uwiza) ryb ;mys mia teraz jasny, peen by determinacji, ale nie mia wiele nadziei %/a dobre to byo, eby trwa)& , pomy"la =ledzc podpywajce$o rekina, rzuci okiem na wielk ryb %8wnie dobrze m$ to by) sen , my"la , 0ie mo$ przeszkodzi), eby na mnie napad, ale moe $o i dostan :entusoF , pomy"la , 0iech szla$ trafi twoj ma)F& 8ekin podpyn od tyu i kiedy uderzy ryb kami, stary ujrza rozwierajc si paszcz, dziwne "lepia, usysza kapnicie zbw, $dy rekin wera si w miso tu nad o$onem Gowa rekina sterczaa ponad wod, $rzbiet wynurza si, a stary sysza trzask skry i misa darte$o na wielkiej rybie i wtedy wbi harpun w eb rekina, w miejsce, $dzie linia czca oczy przecina si z lini, ktra bie$nie w ty od nosa 0ie byo takich linii By tylko ciki, zaostrzony, niebieski eb i wielkie "lepia, i kapice, szarpice, wszystko pochaniajce szczki #le w tym wa"nie miejscu by mz$ i stary w nie$o u$odzi ;$odzi swymi wykrwawionymi rkami, ktre z caej mocy wbiy t$i harpun ;$odzi bez nadziei, ale zdecydowanie, z najwysz zajado"ci 8ekin okrci si w miejscu, a stary spostrze$, e w je$o oku nie ma ycia9 potem okrci si raz jeszcze, wikajc si w dwa zwoje liny 'tary wiedzia ju, e rekin nie yje, ale ten nie chcia na to przysta) ?ec na $rzbiecie, strzepujc o$onem, kapic szczkami, pocz pru) wod, jak to czyni szybka motorwka +oda zabielia si tam, $dzie j sma$a o$onem, trzy czwarte ciaa wynurzyo si nad ni i wtedy linka napia si, zadr$aa i pka !rzez krtk chwil lea spokojnie na powierzchni, a stary wpatrywa si w nie$o !otem bardzo powoli rekin poszed na dno , +zi ze czterdzie"ci funtw , powiedzia $o"no stary %/abra mi take harpun i ca link , pomy"la , i teraz moja ryba znw krwawi, wic przyjd inne& 0ie mia ju chci patrze) na ryb, odkd zostaa okaleczona 6iedy rekin j u$ryz, byo to tak, jakby u$ryz je$o same$o %#le zabiem rekina, ktry u$ryz moj ryb , pomy"la , 2o by najwikszy dentuso, jakie$o widziaem # B$ wie, e widywaem due& %/a pikne byo, eby trwa) , my"la , +olabym teraz, eby to by sen, wolabym ni$dy nie schwyta) tej ryby i lee) samotnie w ku na $azetach& , #le czowiek nie jest stworzony do klski , powiedzia , 4zowieka mona zniszczy), ale nie pokona) %*al mi jednak, e zabiem t ryb , pomy"la , 2eraz nadchodzi zy czas, a ja nie mam nawet harpuna :entuso jest okrutny, zrczny, silny i rozumny #le ja byem rozumniejszy od nie$o .oe zreszt i nie , pomy"la , .oe byem tylko lepiej uzbrojony& , 0ie my"l, stary , powiedzia na $os , !y( po kursie i przyjmij to, co przyjdzie %#le ja musz my"le) Bo tylko to mi zostao 2o i baseball 4iekaw jestem, jakby si wielkiemu :i .a$$io podoba ten mj cios w $ow3 0ie byo to nic nadzwyczajne$o , my"la , 6ady by to potrafi #le czy moje rce byy rwnie wielkim utrudnieniem jak ta kostna ostro$a3 0ie mam pojcia !ita ni$dy mi nie dokuczaa, tylko raz jeden, kiedy pync, trciem stop paszczk kolc, a ta mnie ukua i sparaliowaa doln cz") no$i, i sprawia niezno"ny bl& , !omy"l o czym" wesoym, stary , rzek , 2eraz z kad minut jeste" bliej domu ?ej ci si pynie, bo ci$niesz o czterdzie"ci funtw mniej +iedzia doskonale, jaki moe by) dalszy rozwj wypadkw, kiedy dotrze do "rodka prdu #le nie byo ju adnej rady , 7 owszem, jest rada , rzek $o"no , .o$ przywiza) n do trzonka wiosa /robi to, trzymajc rkoje") pod pach, a szot a$la pod stop , 0oF , powiedzia , 'tary jestem, ale ju nie bezbronny Bryza da teraz silnie, tote e$lowa dobrze !rzy$lda si tylko przedniej cz"ci ryby i odzyska troch nadziei %Gupio jest nie mie) nadziei , pomy"la , !oza tym to pewnie $rzech 0ie my"l o $rzechu :o") teraz jest kopotw i bez te$o # zreszt nie rozumiem si na tym 0ie rozumiem si na tym i nie jestem pewien, czy w to wierz .oe byo $rzechem zabija) ryb3 !rzypuszczam, e tak, chocia zrobiem to, eby wyy) i nakarmi) wielu ludzi # wreszcie wszystko jest $rzechem +ic nie my"l o $rzechu 0a to ju o wiele za p-no, a s ludzie, ktrym za to wa"nie pac 0iech oni my"l o $rzechu ;rodziem si, eby by) rybakiem, tak jak ryba urodzia si, eby by) ryb =wity !edro by rybakiem, a take ojciec wielkie$o :i .a$$io& 1ednake lubi zastanawia) si nad wszystkim, co $o dotyczyo, a poniewa nie byo nic do czytania i nie mia radia, wic rozmy"la wiele, i wci o $rzechu %0ie zabie" te$o marlina tylko po to, eby wyy) i sprzeda) $o na miso , my"la , /abie" $o z dumy i dlate$o, e jeste" rybakiem 6ochae" $o, kiedy y, i kochae" $o potem 1eeli $o kochasz, nie jest $rzechem $o zabi) 4zy te jest jeszcze wikszym3& , /a duo my"lisz, stary , powiedzia na $os %#le przyjemnie ci byo zabi) dentusa , pomy"la , *ywi on si ywymi rybami, tak jak ty 0ie jest jakim" padlinoerc czy po prostu ruchomym apetytem jak niektre rekiny 1est pikny, szlachetny i nie zna strachu przed niczym& , /abiem $o w samoobronie , powiedzia , 7 zabiem dobrze %# zreszt , pomy"la , wszystko w jaki" sposb zabija wszystko inne Cowienie ryb zabija mnie dokadnie tak samo, jak utrzymuje przy yciu #le chopiec poma$a mi wyy) 0ie powinienem zanadto si udzi)& +ychyli si przez burt i urwa kawaek misa ryby z miejsca, $dzie nad$ryz j rekin !rzeu je i stwierdzi, e jest dobrej jako"ci i smaczne Byo jdrne, soczyste jak miso zwierzce, ale nie czerwone 0ie byo ykowate i wiedzia, e na tar$u przyniesie mu najwysz cen 0ie mia jednak sposobu, aby zapobiec rozchodzeniu si zapachu w wodzie, i zdawa sobie spraw, e zbliaj si cikie chwile Bryza wiaa ci$le !rzesuna si nieco dalej na pnoco,wschd, a wiedzia, i jest to oznak, e nie ustanie !opatrza przed siebie, ale nie m$ ni$dzie dojrze) a$li ani kaduba czy dymu jakie$okolwiek statku +ida) byo jedynie latajce ryby, ktre wzbijay si spod dziobu szybujc w obie strony, i te pachty wodorostw zatokowych 0ie m$ nawet wypatrzy) adne$o ptaka !yn ju od dwch $odzin, odpoczywajc na rufie, czasami przeuwajc kawaek misa marlina i usiujc wytchn) i nabra) si, kiedy zobaczy pierwsze$o z pary rekinw , #yF , powiedzia na $os 0iepodobna przetumaczy) te$o sowa9 by) moe jest ono po prostu d-wikiem, jaki m$by mimowolnie wyda) czowiek czujc, e $w-d- przenika mu przez do( i wbija si w drzewo , GalanosF , rzek $o"no +idzia ju dru$ petw, ktra suna za pierwsz, i rozpozna paskonose aracze po owych brunatnych trjktnych petwach i zamiatajcych ruchach o$ona /wietrzyy zapach i to je podniecio, a o$upiae od wielkie$o $odu, $ubiy "lad w swej zajado"ci i odnajdoway $o znowu #le zbliay si ci$le 'tary uwiza szot i zamocowa ster 0astpnie m$, bo rce buntoway mu si przeciwko blowi !otem rozwar i zamkn lekko donie na trzonku, aby je rozlu-ni) /acisn je mocno, aeby zniosy bl i nie zadray, i "ledzi zbliajce si rekiny +idzia teraz ich by szerokie, spaszczone, spiczaste, jak szpadle, i biao zako(czone, rozoyste petwy piersiowe Byy to ohydne, cuchnce rekiny, ywice si padlin, ale zarazem mordercy, a kiedy poczuy $d, potrafiy ksa) wioso czy ster odzi 2o one od$ryzay apy wiom "picym na powierzchni morza, a je"li byy $odne, atakoway w wodzie czowieka, cho)by nie pachnia rybi krwi czy rybimi wydzielinami , #yF , powiedzia stary , Galanos 4hod-cie tu, $alanosl 0adeszy #le nie przypyny, tak jak tamten mko 1eden skrci i znikn pod odzi, a stary wyczu jej dr$anie, kiedy rekin szarpa i tar$a ryb :ru$i obserwowa czowieka szparami swych tych oczu, po czym podpyn szybko, rozwarszy pkole szczk, aby zada) cios rybie tam, $dzie bya ju nad$ryziona 0a je$o brunatnym bie rysowaa si wyra-nie linia bie$nca ku miejscu, $dzie mz$ czy si z kr$osupem, i stary wbi uwizany do wiosa n w to zczenie, wyrwa $o i wbi ponownie w te, kocie "lepia rekina 2en pu"ci ryb i osun si w d, przeykajc wyrwany ks, w chwili $dy zdycha Codzi ci$le wstrzsay niszczce ciosy, jakie dru$i zadawa marlinowi, wic stary poluzowa szot, aeby obrcia si burt i wydobya na wierzch rekina 6iedy $o zobaczy, wychyli si i pchn noem 2rafi w misoA skra bya twarda, napita, wic ledwie zdoa wbi) ostrze <d te$o ciosu zabolay $o nie tylko rce, ale i ramiona 8ekin zaraz wypyn wynurzajc $ow i stary uderzy $o w sam "rodek spaszczone$o ba, w chwili $dy nos wychyli z wody i opar si na rybie 'tary wyrwa ostrze i znowu pchn dokadnie w to samo miejsce 8ekin uczepi si ryby zatrzasnwszy szczki, wic stary d-$n $o w lewe oko 8ekin nadal nie puszcza , 0ie3 , powiedzia stary i wbi ostrze pomidzy kr$i a mz$ By to ju atwy cios, poczu, e tkanka kostna si rozstpuje <dwrci wioso i wepchn je$o piro pomidzy szczki rekina, aeby je rozewrze) !rzekrci piro, a kiedy rekin pu"ci i osun si w d, powiedziaA , 7d- precz, $alanoF <padnij na mil $boko 7d- do swoje$o przyjaciela czy moe do swojej matki +ytar ostrze noa i odoy wioso !otem odnalaz szot, a kiedy a$iel si wyd, wprowadzi d- na kurs , .usiay zabra) ze )wier) ryby, i to najlepsze$o misa , powiedzia na $os , +olabym, eby to by sen i ebym jej ni$dy nie zowi !rzykro mi z te$o powodu, rybo + ten sposb wszystko wychodzi na opak , !rzerwa 0ie chcia spojrze) na ryb +ykrwawiona, obmywana falami, przypominaa sw srebrzysto"ci odwrotn stron lustra, a pasy wci jeszcze byy na niej widoczne , 0ie powinienem by wypywa) tak daleko, rybo , odezwa si stary , #ni ze wz$ldu na ciebie, ani na siebie same$o *auj, rybo %0o , powiedzia sobie , <bejrzyj wizado noa i sprawd-, czy nie przecite # potem doprowad- rce do adu, bo przyjdzie jeszcze co" wicej& , 4hciabym mie) osek do noa , rzek sprawdziwszy wizada na trzonku wiosa , 2rzeba j byo zabra) ze sob %2rzeba byo zabra) wiele rzeczy , pomy"la , #le ich nie zabrae", stary 2eraz nie czas my"le) o tym, cze$o nie masz .y"l, co potrafisz zrobi) tym, co jest& , :ajesz mi wiele dobrych rad , powiedzia $o"no , .am te$o dosy) 2rzymajc rumpel steru pod pach, wymoczy w wodzie rce, podczas $dy d- suna naprzd , B$ wie, ile wzi ten ostatni , powiedzia , #le d- jest teraz o wiele lejsza , 0ie chcia my"le) o okaleczonym podbrzuszu ryby +iedzia, e kade szarpnicie rekina oznaczao wyrwanie misa i e ryba pozostawiaa teraz dla wszystkich araczy szlak szeroki jak $o"ciniec na morzu %2o bya ryba, z ktrej czowiek m$ si utrzyma) przez ca zim , pomy"la , #le nie my"l o tym <dpocznij tylko i postaraj si doprowadzi) rce do porzdku, eby obroni) to, co jeszcze z niej zostao /apach krwi z moich rk nie ma teraz adne$o znaczenia przy caym tym zapachu, jaki jest w wodzie !rcz te$o nie bardzo krwawi 0ic wane$o nie jest tam przecite 6rwawienie moe zapobiec kurczom w lewej& %< czyme mo$ teraz my"le)3 < niczym .usz my"le) o niczym i czeka) na te nastpne 4hciabym, eby to naprawd by sen #le kto wie3 .o$o sko(czy) si dobrze& 0astpny rekin, ktry przypyn, by pojedynczym pasko,nosem !rzyszed niby wieprz do koryta , jeeliby wieprz mia pysk tak szeroki, by mona we( wsun) $ow 'tary pozwoli mu u$ry-) ryb, a potem wbi mu w mz$ n uwizany do wiosa 1ednake rekin zakotowa si, szarpn w ty i ostrze noa pko 'tary usiad przy sterze 0awet nie "ledzi o$romne$o rekina z wolna opadajce$o pod wod , najpierw widoczne$o w swej naturalnej wielko"ci, potem mniejsze$o, wreszcie male(kie$o 2o zawsze fascynowao stare$o rybaka #le tym razem nawet nie patrza , .am teraz osk , powiedzia , #le to si na nic nie przyda .am oba wiosa, rumpel i krtk pak %1u mnie pobiy , pomy"la , 1estem za stary, eby zatuc rekina na "mier) #le sprbuj te$o, dopki mam wiosa, krtk pak i rumpel& /nowu zanurzy w wodzie rce, aby je wymoczy) /blia si ju wieczr, wic widzia tylko niebo i morze 0a niebie wiatr by silniejszy ni dotd i stary mia nadziej niedu$o ujrze) ld , /mczony jeste", stary , rzek , /mczony jeste" od "rodka 8ekiny zaatakoway $o ponownie dopiero tu przed zachodem so(ca 'tary zobaczy brunatne petwy sunce wzdu szerokie$o szlaku, ktry ryba musiaa pozostawia) w wodzie 0awet nie kluczyy po "ladzie !yny bok w bok prosto na d- /amocowa ster, uwiza szot i si$n pod ruf po pak By to trzonek po zamanym wio"le, spiowany do mniej wicej dwch i p stopy du$o"ci .$ $o skutecznie uywa) tylko jedn rk ze wz$ldu na uchwyt, wic uj $o mocno w praw i wyprbowa na nim jej $itko"), "ledzc zbliajce si rekiny <bydwa byy $alanos %.usz pozwoli) pierwszemu, eby si dobrze uczepi, a wtedy $rzmotn $o w czubek nosa albo prosto w wierzch ba& , pomy"la <ba rekiny podsuny si razem, a kiedy zobaczy, e bliszy rozwiera szczki i zatapia ky w srebrzystym boku ryby, podnis wysoko pak i spu"ci j ciko, z trzaskiem, na szeroki eb rekina + chwili $dy paka spada, wyczu je$o $umowat masywno") !oczu jednak rwnie twardo") ko"ci, wic jeszcze raz trzasn mocno w czubek nosa, kiedy rekin osuwa si z ryby :ru$i przybliy si, potem oddali, a teraz znowu podpywa z rozwartym pyskiem 'tary dojrza biae szcztki misa wymykajce si z ktw paszczy, w chwili $dy rekin rzuci si na ryb i zamkn szczki +zi zamach, lecz trafi tylko w $ow, a rekin spojrza na nie$o i wyrwa miso /amachn si znowu, kiedy rekin cofa si, eby je przekn), i uderzy tylko w t cik, $umowat masywno") , 4hod- no, $olono , powiedzia , 4hod- jeszcze raz 8ekin powrci jednym rzutem i stary zada cios, w momencie kiedy napastnik zwiera paszcz ;derzy $o t$o, z tak wysoka, jak tylko zdoa wznie") pak 2ym razem wyczu ko") u nasady czaszki, wic $rzmotn powtrnie w to samo miejsce, $dy rekin $nu"nie wydziera miso i zsuwa si z ryby 'tary patrza, czy znowu nie wypynie, ale rekiny nie pokazyway si ni$dzie +tem spostrze$ jedne$o z nich zataczajce$o koa na powierzchni !etwy dru$ie$o nie widzia %0ie mo$em si spodziewa), e je zatuk , my"la , + swoim czasie potrafibym to zrobi) #le porzdnie uszkodziem obydwa i aden nie moe si czu) za dobrze Gdybym m$ trzyma) pak obiema rkami bybym zabi pierwsze$o z ca pewno"ci 0awet teraz& 0ie chcia spojrze) na ryb +iedzia, e jej poowa jest zniszczona 'o(ce zaszo, kiedy toczy walk z rekinami , 0iedu$o ju bdzie ciemno , powiedzia , +tedy powinienem zobaczy) un 5awany 1eeli jestem za daleko na wschd, to dojrz "wiata ktrej" z tych nowych pla %4hyba nie mo$ by) bardzo daleko w tej chwili , pomy"la , .am nadziej, e nikt si zanadto nie niepokoi 2ylko chopiec moe si niepokoi), rzecz jasna #le jestem pewien, e wierzy we mnie +ielu starszych rybakw bdzie si martwio 7 wielu innych te .ieszkam w zacnym mie"cie& 0ie m$ ju teraz przemawia) do ryby, $dy bya zbyt zniszczona # potem co" mu przyszo do $owy , !ryboF , powiedzia , 8ybo, ktr bya"F *auj, e wypynem za daleko 2o nas oboje wyko(czyo #le"my razem z tob ubili sporo rekinw, a uszkodzili wiele innych 7le ich w yciu zabia", stara3 0ie darmo masz t dzid na $owie !rzyjemnie mu byo rozmy"la) o rybie i o tym, co mo$aby zrobi) rekinowi, $dyby pyna swobodnie %!owinienem by odrba) ten jej miecz i nim walczy) , pomy"la , 2ylko e nie miaem toporka, a potem ju i noa #le $dybym tak zrobi i uwiza jej miecz do trzonka wiosa, c by to bya za bro(F +tedy mo$liby"my razem bi) si z nimi 4o teraz zrobisz, jeeli przyjd w nocy3 4 moesz zrobi)3& , +alczy) , odpowiedzia , Bd z nimi walczy, pki nie skonam #le teraz, w ciemno"ci, kiedy nie byo wida) adnej uny czy "wiate i tylko d wiatr, a a$iel rwno ci$n, stary pomy"la, e moe ju nie yje /oy donie i pomaca wewntrzn ich stron 0ie byy martweA m$ wywoa) bl ycia po prostu rozwierajc je i zamykajc <par si plecami o ruf i poj, e nie umar .wiy mu o tym ramiona %.am do zmwienia te wszystkie modlitwy, ktre przyobiecaem, jeeli zowi ryb , pomy"la , #le jestem zanadto zmczony, eby je teraz odmawia) ?epiej wezm worek i okryj sobie ramiona& ?ea na rufie, sterowa i wypatrywa na niebie uny "wiate %.am jeszcze poow ryby , pomy"la , .oe mi si poszcz"ci dowie-) t przedni !owinienem bym mie) szcz"cie , 0ie , powiedzia sobie , !o$wacie" swoje szcz"cie, kiedy wypyne" za daleko& , 0ie bd- $upi , powiedzia na $os , 0ie zasypiaj i steruj .oesz jeszcze mie) duo szcz"cia , 4htnie bym kupi $o troch, $dyby byo takie miejsce, $dzie je sprzedaj , powiedzia %# czym m$bym za nie zapaci)3& , spyta same$o siebie , %4zy straconym harpunem, zamanym noem i dwiema poharatanymi rkami3& , 7 owszem , powiedzia , !rbowae" za nie zapaci) osiemdziesicioma czterema dniami na morzu 1u ci je prawie sprzedali %0ie powinienem wymy"la) bredni& , zastanowi si , 'zcz"cie jest czym", co przychodzi pod wieloma postaciami, wic kt je moe rozpozna)3 # jednak chtnie bym wzi $o troch pod kad postaci i zapaci, co by dano 4hciabym ju widzie) t un "wiate , my"la , /a wielu rzeczy chc #le te$o wa"nie chc w tej chwili& 'prbowa usadowi) si wy$odniej przy sterze i po blu pozna, e nie umar <dblask roziskrzonych "wiate miasta zobaczy $dzie" okoo dziesitej $odziny wieczorem / pocztku byy dostrze$alne tylko w tym stopniu co "wiato na niebie przed wschodem ksiyca !otem wida) je byo wyra-nie nad oceanem, ktry teraz wzburzy si od wzrastajce$o wiatru 'tary kierowa d- prosto w ten blask i my"la, e ju niedu$o powinien natrafi) na skraj prdu %2eraz ju po wszystkim , rozmy"la , !ewnie znw na mnie uderz # c moe im zrobi) po ciemku czowiek bez broni3& By drtwy i obolay, a rany i wszystkie naci$nite mi"nie dokuczay mu na nocnym chodzie %.am nadziej, e nie bd ju musia walczy) , my"la , 2ak bardzo mam nadziej, e nie bd ju musia walczy)& #le o pnocy stan do walki i tym razem wiedzia ju, e jest bezcelowa !rzyszy ca hord, a on dostrze$ tylko linie, kre"lone w wodzie przez ich petwy, i fosforescencj, kiedy rzuciy si na ryb 2uk pak po $owach, sysza kapnicia szczk, czu drenie odzi, kiedy szarpay ryb od spodu +ali rozpaczliwie we wszystko, co tylko m$ wymaca) i usysze), a potem uczu, e co" chwycio pak i wyrwao mu j z rki +yszarpn rumpel ze steru i zacz $rzmoci) i rba) trzymajc $o oburcz i mcc nim bez przerwy #le rekiny byy teraz przy dziobie i nacierajc kolejno lub wsplnie, dary kaway misa, ktre "wiecio pod wod, $dy zawracay do ponowne$o ataku + ko(cu jeden z nich podpyn do $owy ryby i stary wiedzia, e ju jest po wszystkim /dzieli rekina rumplem w eb, tam $dzie je$o szczki uwizy w masywnej $owie, ktra nie chciaa si oderwa) ;derzy raz, dwa razy i jeszcze raz ;sysza, e rumpel pka, wic pchn rekina strzaskanym trzonkiem ;czu, e $o wbi, a wiedzc, e ko(ce ma ostre, wepchn $o jeszcze $biej 8ekin pu"ci ryb i cofn si ciko By to ostatni rekin ze stada, jaki przypyn 0ie byo ju dla nich nic wicej do jedzenia 'tary z trudno"ci chwyta oddech i czu dziwny smak w ustach By on jaki" metaliczny i sodki i stary zlk si na chwil #le nie byo te$o wiele 'plun w morze i powiedziaA , /jedzcie to sobie, $alanos 7 niech wam si przy"ni, e"cie zabiy czowieka +iedzia, e jest pobity ostatecznie i bez ratunku9 wrci na ruf i stwierdzi, i strzaskany koniec rumpla na tyle pasuje w otwr steru, e da si nim sterowa) <win workiem ramiona i wprowadzi d- na kurs !yno mu si teraz lekko, opu"ciy $o wszystkie my"li i uczucia .ia ju wszystko za sob i kierowa odzi, aeby jak najlepiej i jak najmdrzej dopyn) do macierzyste$o portu + nocy rekiny zaatakoway szkielet jak kto", kto zbiera okruchy ze stou 'tary nie zwraca na to uwa$iA nie zwraca uwa$i na nic prcz sterowania /aobserwowa tylko, jak lekko i dobrze e$luje d- teraz, kiedy nie zwisa przy niej wielki ciar %:obra ona jest , my"la , 4aa i nie uszkodzona z wyjtkiem rumpla # ten atwo zastpi)& 4zu, e ju znalaz si w prdzie i wzdu brze$u dostrze$ "wiata osiedli nadmorskich +iedzia, $dzie teraz jestA atwo ju byo powrci) do domu %+iatr to w kadym razie nasz przyjaciel& , pomy"la # potem dodaA %4zasem 7 to wielkie morze, razem z naszymi przyjacimi i wro$ami 7 ko , pomy"la , Cko jest moim przyjacielem 0ie ma jak ko + ku bdzie wspaniale 1ako" lej czowiekowi, kiedy jest pokonany 0ie miaem pojcia, e tak lekko 7 c ci pokonao3& , pomy"la , 0ic , odpowiedzia $o"no , +ypynem za daleko 6iedy znalaz si w maej przystani, "wiata 2arasu byy po$aszone, wiedzia wic, e wszyscy ju le w kach +iatr wzma$a si ci$le i d teraz silnie + przystani byo jednak cicho9 podpyn do niewielkie$o wirowiska pod skaami 0ie byo niko$o, kto by mu pom$, wic wepchn d- na brze$ najdalej, jak zdoa !otem wysiad i przymocowa j do skay +yj maszt, zwin a$iel i obwiza $o 0astpnie zarzuci maszt na rami i zacz wspina) si na brze$ +tedy to u"wiadomi sobie ca $bi swoje$o zmczenia !rzystan na chwil, obejrza si i w odblasku latar( ulicznych zobaczy olbrzymi o$on ryby wystajcy nad wod za ruf odzi ;jrza bia, na$ lini kr$osupa i ciemn mas ba ze sterczcym mieczem, i ca t na$o") po"rodku /acz si wspina) znowu, na $rze upad i przelea jaki" czas z masztem na ramieniu ;siowa si podnie") Byo to jednak zbyt trudne, wic siedzia tam, trzymajc maszt na ramieniu i patrza na dro$ !o dru$iej stronie przeszed kot podajc za swoimi sprawami i stary obserwowa $o !otem przy$lda si po prostu drodze +reszcie odoy masz i wsta :-wi$n $o, zarzuci na rami i ruszy dro$ .usia siada) pi) razy, nim dotar do swojej chaty + chacie opar maszt o "cian <dszuka po ciemku butelk z wod i napi si troch !otem pooy si na ku 0asun koc na ramiona, otuli nim plecy i no$i i zasn na $azetach twarz do dou, z wyci$nitymi rkami i do(mi odwrconymi wewntrzn stron do $ry 'pa jeszcze, kiedy chopiec zajrza rano przez drzwi :o tak mocno, e dryfujce odzie nie wypyway na morze, wic chopiec spa do p-na, a potem przyszed do chaty stare$o, tak jak przychodzi co rano /obaczy, e stary oddycha, a potem zauway je$o rce i zacz paka) +yszed cicho po kaw i przez ca dro$ paka ?iczni rybacy otaczali d- o$ldajc to, co byo do niej przymocowane, a jeden podwinwszy spodnie, sta w wodzie i mierzy szkielet kawakiem liny 4hopiec nie zszed na d By tu ju przedtem i jeden z rybakw pilnowa za nie$o odzi , 1ak on si czuje3 , zawoa ktry" z ludzi , =piF , odkrzykn chopiec 0ie dba o to, e widz je$o zy , 0iech mu nikt nie przeszkadza , <siemna"cie stp od nosa do o$ona , zawoa rybak, ktry mierzy marlina , +ierz , odrzek chopiec +szed na 2aras i poprosi o blaszank kawy , *eby bya $orca i prosz da) duo mleka i cukru , 4o" wicej3 , 0ic !-niej zobacz, co bdzie m$ je") , 4 to bya za ryba , powiedzia wa"ciciel kawiarni , 1eszcze nikt takiej nie widzia #le i ty zowie" wczoraj dwie adne , :o diaba z moimi rybami , odpar chopiec i zacz paka) znowu , 4hcesz si cze$o" napi)3 , zapyta wa"ciciel , 0ie , odrzek chopiec , 0iech pan im powie, eby nie przeszkadzali 'antia$o /araz wrc , !owiedz mu, e bardzo mi przykro , :zikuj , odrzek chopiec /anis blaszank $orcej kawy do chaty stare$o i zosta tam, pki ten si nie obudzi 8az wydawao si ju, e stary si budzi #le znw zapad w ciki sen, wic chopiec poszed naprzeciwko poyczy) troch drzewa, eby pod$rza) kaw +reszcie stary si ockn , 0ie wstawaj , powiedzia chopiec , +ypij to , 0ala kawy do szklanki 'tary wzi j i wypi , !obiy mnie, .anolin , powiedzia , !obiy mnie zupenie , <n ci nie pobi 2en marlin , 0ie !rawda 2o byo dopiero p-niej , !edrico pilnuje odzi i sprztu 4o zrobi) z $ow3 , 0iech j !edrico porbie, przyda si do wicierzy , # miecz3 , /atrzymaj $o sobie, jeeli chcesz , 4hc , powiedzia chopiec , 2eraz musimy naradzi) si co do innych rzeczy , 'zukali mnie3 , 1asne 'tra nadbrzena i samoloty , <cean jest bardzo wielki, a dka maa i trudno j dojrze) , /auway jak mio jest mie) z kim rozmawia) zamiast mwi) tylko do siebie i do morza , Brak mi ciebie byo 4o zowie"3 , 1edn pierwsze$o dnia 1edn dru$ie$o i dwie trzecie$o , :oskonale , 2eraz bdziemy owi) razem , 0ie 1a nie mam szcz"cia 1u teraz nie mam szcz"cia , :o diaba ze szcz"ciem , rzek chopiec , 'zcz"cie przynios ze sob , # co powie twoja rodzina3 , +szystko mi jedno +czoraj zapaem dwie sztuki #le teraz bdziemy owili razem, bo jeszcze musz si duo nauczy) , .usimy zdoby) dobr lanc do zabijania ryb i zawsze mie) j w odzi Grot mona zrobi) z pira resoru stare$o forda .oemy $o wyostrzy) w Guanabacoa !owinien by) ostry i tak hartowany, eby si nie zama .j n pk !rzynios ci inny i dam resor do wyostrzenia 7le jeszcze mamy dni silne$o wiatru3 - , .oe trzy, moe wicej , :oprowadz wszystko do porzdku , powiedzia chopiec , # ty wylecz sobie rce, staruszku , 1u ja wiem, jak si nimi zaopiekowa) + nocy wypluem co" dziwne$o i miaem takie uczucie, jakby mi co" trzaso w piersiach , +ylecz i to , rzek chopiec , !o si, stary, a ja ci przynios czyst koszul 7 co" do zjedzenia , !rzynie" mi jakie" $azety z tych dni, kiedy mnie nie byo , powiedzia stary , .usisz prdko wydobrze), bo duo jest rzeczy, ktre powinienem pozna), a ty potrafisz nauczy) mnie wszystkie$o Bardzo cierpiae"3 , <, bardzo , odpar stary , !rzynios jedzenie i $azety , powiedzia chopiec , +ypocznij dobrze, staruszku +ezm z apteki co" na twoje rce , 0ie zapomnij powiedzie) !edricowi, e $owa jest dla nie$o , :obrze Bd pamita 6iedy chopiec, wyszedszy za pr$, ruszy dro$ po starych skaach koralowych, rozpaka si znowu 2e$o popoudnia na 2arasie siedziaa $rupka turystw 1edna z kobiet, patrzc na wod, zobaczya midzy pustymi puszkami po piwie i martwymi barracudami du$i, biay szkielet zako(czony o$romnym o$onem, ktry d-wi$a si i koysa na falach przypywu, $dy wschodni wiatr wzdyma ciko morze za wej"ciem do przystani , 4o to takie$o3 , zapytaa kelnera, wskazujc du$i szkielet wielkiej ryby, ktry by teraz ju tylko odpadkiem czekajcym, by zabra $o odpyw , 2iburon , odpowiedzia kelner , 2o rekin , /amierza wyja"ni), co si zdarzyo , 0ie wiedziaam, e rekiny maj takie "liczne, piknie uksztatowane o$ony , 1a te nie wiedziaem , rzek jej towarzysz !rzy drodze, w chacie, stary rybak spa znowu 'pa wci na brzuchu, a chopiec siedzia obok i wpatrywa si w nie$o 'taremu "niy si lwy