You are on page 1of 27

Nowenna do b. Ks. J.

Popieuszki (z rozwaaniami)
Nowenna do bogosawionego Ksidza Jerzego Popieuszki

W: Zo dobrej zwycia, 9 dni z B. Ks. Jerzym Popieuszk. Modlitewnik, Flos Carmeli, Pozna 2010.

Modlitwa na kady dzie nowenny

Bogosawiony Jerzy Popieuszko, kapanie wedug Serca Boego i mczenniku za nard polski, wsuchani w
Twoje sowa, zanosimy przed Tron Boga modlitw przez Twe wstawiennictwo.

Prosimy, aby serca wszystkich Polakw byy przepenione moc Ducha witego, odwag i mstwem w
wyznawaniu naszej wiary. Niech zawsze zwycia dobro nad zem, prawda nad kamstwem, sprawiedliwo
nad niesprawiedliwoci. Obymy dyli do prawdziwej wolnoci w nas samych, w naszych rodzinach, w
rodowiskach, miejscach pracy i w caym naszym narodzie.

Prosimy o nadziej, ktra przetrwa wszelkie trudnoci, o ducha solidarnoci ludzkich serc i o rado, ktra jest
skuteczn broni przeciwko nieprzyjacielowi naszego zbawienia. Niech ycia kadego wierzcego bdzie
oparte na Chrystusie i Jego Ewangelii. Nard polski, zjednoczony z Jezusem i Jego nauk, niechaj zawsze
bdzie wierny Bogu, Kocioowi i Ojczynie. Haso Bg i Ojczyzna oby zawsze byo nierozdzielnym
elementem dziejw naszego narodu.

I na koniec bagamy Twoimi sowami: oby godzina prawdy jak najszybciej wrcia na wielkiej tarczy,
bohaterskiej tarczy naszego narodu, by prawda odniosa ostateczny triumf w naszej Ojczynie. Amen.

Ojcze nasz...
Zdrowa Maryjo...
Chwaa Ojcu...

Bogosawiony Jerzy Popieuszko - mdl si za nami.
Kapanie wedug Serca Boego - mdl si za nami.
Mczenniku za nard polski - mdl si za nami.

Dzie 1

GODNO DZIECKA BOEGO

Rozwaanie

Tak Bg umiowa wiat, e Syna Swego Jednorodzonego da, aby kady, kto w Niego wierzy, nie umar, ale
mia ycie wieczne.... Tak Bg umiowa czowieka, e uczyni go swoim dzieckiem, podnis go do godnoci
dziecka Boego.

Czy my dostatecznie zdajemy sobie spraw z tego wielkiego wyrnienia, jakim jest Boe synostwo? Czy
zdajemy sobie spraw z tej wielkiej godnoci otrzymanej od Boga? - jak wolno jest nam przez Boga nie tylko
dana, ale jednoczenie zadana, tak jest te z godnoci czowieka. Jest nam ona zadana na cae ycie. I od nas
zaley, czy ten dar godnoci dziecka Boego doniesiemy do koca naszej yciowej drogi.

Zachowa godno czowieka to pozosta wewntrznie wolnym, nawet przy zewntrznym zniewoleniu.
Pozosta sob - y w prawdzie - to jakie minimum, aby nie zamaza w sobie obrazu dziecka Boego.

Zachowanie godnoci, to ycie zgodne z sumieniem. To budzenie i ksztatowanie w sobie sumienia prawego.
To dbanie o sumienie narodowe. Bo wiemy, e gdy sumienie narodowe zawodzio, dochodzio do wielkich
nieszcz w naszej historii.

Zachowa godno czowieka, godno dziecka Boego, to y bez zakamania. Oby by zimny albo gorcy.

Planowana ateizacja, walka z Bogiem i tym, co Boe, jest jednoczenie walk z wielkoci i godnoci
czowieka, bo wielki jest czowiek dlatego, e nosi w sobie godno dziecka Boego.

W kadym czowieku jest lad Boga. Zobacz, bracie, czy nie zamazae go w sobie zbyt mocno. Bez wzgldu
na to, jaki wykonujesz zawd, jeste czowiekiem. A czowiekiem.

Bg nigdy nie zrezygnuje ze swych dzieci, nawet z takich, ktre stoj do Niego plecami. I dlatego kady ma
szans. Choby po ludzku przegra cakowicie, choby straci swoj godno i cakiem si zaprzeda, jeszcze
masz czas. Zbierz si, ogarnij, dwignij. Zacznij od nowa. Sprbuj budowa na tym, co w tobie jest z Boga.
Sprbuj, bo ycie jest tylko jedno.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...


Dzie 2

WYCHOWANIE CHRZECIJASKIE

Rozwaanie

W narodzie polskim wychowanie chrzecijaskie zwizao si z dziejami Ojczyzny i wywierao swj wpyw na
wszystkie dziedziny ycia. I dlatego w dzisiejszym wychowaniu nie mona oderwa si od tego, co stanowio
polsko na przestrzeni tysica lat. Nie wolno tego przekrela ani przeksztaca.

Chrzecijaski system wychowania, oparty na Chrystusie i Jego Ewangelii, zdawa wiele razy egzamin w
dziejach naszego narodu i to w najtrudniejszych momentach tych dziejw. Dlatego katolickie spoeczestwo
polskie jest wiadome strat i szkd moralnych, jakie ponioso i ponosi w wyniku narzucania ludziom
wierzcym programu wychowania ateistycznego, programu wrogiego religii.

Tylko wsplna i zgodna wsppraca rodzicw, wychowawcw, Kocioa i samej modziey moe
przeciwstawi si wszystkiemu, co ma na celu pooenie granicy wielkoci czowieka i zniszczenia tego, co
wyroso z ofiary caych pokole Polakw, ktrzy pacili wysok cen za przetrwanie ducha narodu. Std te
wszyscy musimy wzi do serca wezwanie Prymasa Tysiclecia, aby mie odwag publicznego przyznawania
si do Chrystusa i Kocioa, do tego wszystkiego, co stanowi chlub narodu, odwag przyznawania si w
szkole, na uczelni, w pracy i urzdzie. Czyni to bez wzgldu na nastpstwa, jakie mog dla nas z tego
wynikn.

Jestemy spadkobiercami tych, ktrzy ust swoich nie zamknli, gdy chodzio o wane sprawy narodu. Dlatego i
my zamkn ust nie moemy, gdy idzie o wychowanie modego pokolenia, ktre w niedalekiej przyszoci na
swoich barkach poniesie losy domu ojczystego.

A wy, drodzy modzi przyjaciele, musicie mie w sobie co z orw. Serce orle i wzrok orli - jak mwi zmary
prymas. Musicie ducha hartowa i wznosi wysoko, aby mc jak ory przelatywa ponad wszelkim innym
ptactwem, w przyszoci naszej Ojczyzny. Tylko bdc jak ory potraficie przebi si przez wszystkie dziejowe
przeomy, wichry i burze, nie dajc si spta adn niewol. Pamitajcie. Ory to wolne ptaki, bo szybuj
wysoko, a nie pezaj po ziemi. Jednak czy bdziecie mogli by jak ory, zaley przede wszystkim od tego,
komu pozwolicie rzebi w waszej duszy i w waszym umyle, pamitajc, e obywateli prawych nie produkuje
si w fabrykach, ale pod sercem matek i pod okiem prawdziwych wychowawcw, ktrzy wzr dobrego
nauczyciela bior z Jezusa Chrystusa.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 3

WOLNO

Rozwaanie

Wolno. Dziaalno ziemska Jezusa Chrystusa zmierzaa waciwie do tego, aby uwiadomi ludziom
niezwykle wan rzeczywisto, e do wolnoci zostalimy stworzeni, do wolnoci dzieci Boych.

Bg stworzy czowieka wolnym do tego stopnia, e moe on Boga przyj lub odrzuci. Wolno jest wic
wartoci, ktr Bg wszczepi w czowieka od chwili jego urodzenia. Nieszanowanie prawa wolnoci,
zwaszcza wolnoci sumienia i przekona, jest wystpowaniem przeciwko samemu Stwrcy.

Wolno jest rzeczywistoci, ktr Bg wszczepi w czowieka, stwarzajc go na swj obraz i podobiestwo.
Nard z tysicletni tradycj chrzecijask zawsze bdzie dy do penej wolnoci.

Powoanie do wolnoci czy si z obowizkiem zrozumienia, e wolno to nie samowola, ale jest to zadanie
stojce przed kadym czowiekiem, wymagajce przemyle, rozwagi, umiejtnoci wyboru, decydowania.

Krzyem jest brak wolnoci. Gdzie nie ma wolnoci, tam nie ma mioci, nie ma przyjani, zarwno midzy
czonkami rodziny, jak i w spoecznoci narodowej czy te midzy narodami. Nie mona miowa czy y z
kim w przyjani przez przymus. Czowiek dzisiejszy jest bardziej wraliwy na dziaanie mioci ni siy.

Bg stworzy czowieka wolnym do tego stopnia, e moe on Boga przyj lub Go odrzuci. Mio nie
istniaaby, gdybymy byli do niej zmuszani.

Walka o wolno jest naszym obowizkiem. Bo wolno jest nam nie tylko prze Boga dana, ale jest rwnie
zadana - mwi Ojciec wity podczas ostatniej pielgrzymki do naszego kraju. Wolno zadana, to znaczy
trzeba j cigle na nowo zdobywa. Nikt za nas tego nie zrobi, to musi czyni kady z nas na miar darw,
jakie od Boga otrzyma, na miar moliwoci i warunkw, w jakich moe to czyni.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 4

PRAWDA

Rozwaanie

W okresie niechlubnego dla caej ludzkoci procesu Jezusa Chrystusa Piat postawi pytanie, ktre byo, jest i
bdzie cigle aktualne: Co to jest prawda?.

Dla chrzecijanina odpowied na to pytanie jest do prosta. Da nam j sam Chrystus, kiedy powiedzia o
sobie: Ja jestem drog, prawd i yciem. Chrystus jest wic Prawd. I wszystko, co On gosi, jest prawd.
Kamstwo nie miao dostpu do Jego ust. Za prawd, ktr odwanie gosi, odda swoje ycie.

Apostoowie, dla ktrych Jezusa Chrystus sta si jedyn Prawd, oddali za Niego swoje ycie, goszc
odwanie wiatu Jego nauk.

Prawda jest bardzo delikatn waciwoci ludzkiego rozumu. Denie do prawdy wszczepi w czowieka sam
Bg. Std w kadym czowieku jest naturalne denie do prawdy i niech do kamstwa. Prawda czy si
zawsze z mioci, a mio kosztuje, mio prawdziwa jest ofiarna, std i prawda musi kosztowa. Prawda,
ktra nic nie kosztuje, jest kamstwem.

y w prawdzie to by w zgodzie ze swoim sumieniem. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Wielko
prawdy przeraa i demaskuje kamstwa ludzi maych, zalknionych. Od wiekw trwa nieprzerwana walk z
prawd. Prawda jest jednak niemiertelna, a kamstwo ginie szybk mierci.

Aby pozosta czowiekiem wolnym duchowo, trzeba y w prawdzie. ycie w prawdzie, to dawanie prawdzie
wiadectwa na zewntrz, to przyznanie si do niej i upominanie si o ni w kadej sytuacji. Prawda jest
niezmienna. Prawdy nie da si zniszczy tak czy inn decyzj, tak czy inn ustaw.

Niech na co dzie towarzyszy nam wiadomo, e dajc prawdy od innych, sami musimy y prawd.

Jestemy powoani do prawdy, jestemy powoani do wiadczenia o Prawdzie swoim yciem. Poznajcie
prawd - woa Chrystus - poznajcie prawd, a prawda was wyzwoli. Bdmy wic wierni prawdzie.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 5

SPRAWIEDLIWO

Rozwaanie

Bardzo wan spraw dla chrzecijanina jest uwiadomienie sobie, e rdem sprawiedliwoci jest sam Bg.
Trudno wic mwi o sprawiedliwoci tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga i Jego przykaza. Sprawiedliwo
nakazuje wiec uwiadomi sobie t niesprawiedliwo i krzywd, jak czynimy naszemu narodowi, w
zdecydowanej wikszoci chrzecijaskiemu, gdy urzdowo ateizuje si go za pienidze wypracowane rwnie
przez chrzecijan.

Sprawiedliwo nakazuje zawsze kierowa si dobr wol i mioci w stosunku do czowieka, ktry jest
stworzony na obraz i podobiestwo Boe i dziki temu jest najwiksz wartoci po Bogu. Dlatego i w
wymiarze sprawiedliwoci mio czowieka bez adnych wzgldw ubocznych musi by na pierwszym
miejscu.

Czowiek sprawiedliwy to ten, ktry kieruje si prawd i mioci. Bo im wicej jest w czowieku prawdy i
mioci, tym wicej i sprawiedliwoci. Sprawiedliwo musi i w parze z mioci, bo bez mioci nie mona
by w peni sprawiedliwym. Gdzie jest brak mioci, dobra, tam na jej miejsce wchodzi nienawi i przemoc. A
kierujc si nienawici i przemoc, nie mona mwi o sprawiedliwoci. Std tak bolenie odczuwana jest i
widoczna niesprawiedliwo w krajach, gdzie wadanie opiera si nie na subie i mioci, ale, na przemocy i
zniewoleniu.

Warunkiem pokoju w sumieniu, pokoju w rodzinie, pokoju w Ojczynie i wiecie jest sprawiedliwo oparta na
mioci.

Wzbudmy refleksj we wasnym sercu i skonfrontujmy ze swoim sumieniem, na ile kady z nas ma odwag o
sprawiedliwo si upomina. Na ile kady z nas sam jest twrc sprawiedliwoci, zaczynajc od siebie, swojej
rodziny, swojego rodowiska. Bo czsto nasza bierno moralna inspiruje niesprawiedliwo.

Tylko pamitajc Chrystusowe sowa, e nasza sprawiedliwo powinna by wiksza ni uczonych i
faryzeuszw (por. Mt 5, 20), mona bdzie przyj do siebie sowa bogosawiestwa wypowiedziane na
Grze: Bogosawieni, ktrzy akn i pragn sprawiedliwoci, albowiem oni bd nasyceni (Mt 5, 6).

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 6

SOLIDARNO

Rozwaanie

Solidarno to jedno serc, umysw i rk zakorzenionych w ideaach, ktre s zdolne przemienia wiat na
lepsze. To nadzieja milionw Polakw. Nadzieja tym silniejsza, im bardziej jest zespolona ze rdem
wszelkiej nadziei - z Bogiem.

Solidarno, jak mwi Ojciec wity (Jan Pawa II) - to imi jednoci i wsplnoty. To gboka tre, jak
zadali sobie Polacy lat osiemdziesitych. To woanie wielkim gosem o poszanowanie drugiego czowieka i
jego problemw. To braterska troska o wszystkich, ktrzy s szykanowani i dyskryminowani za nasze wsplne
przekonania. To obowizek likwidowania za i mechanizmw jego dziaania. To ukazywanie modziey wielu
przemilczanych spraw historycznych naszej Ojczyzny.

Solidarno to wreszcie staa troska o dom ojczysty, to zachowanie wolnoci wewntrznej, nawet w warunkach
zewntrznego zniewolenia. Pokonanie w sobie lku, ktry kurczy gardo. To zachowanie swojej godnoci
dziecka Boego i odwane przyznawanie si do tego, o susznoci czego jestemy przekonani i co nosimy w
naszych sercach.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 7

Praca

Rozwaanie

Praca jest nieodzownym towarzyszem czowieka. Ma ona suy czowiekowi, ma czowieka uszlachetnia.
Std czowiek nie moe by niewolnikiem pracy i w czowieku nie wolno widzie tylko wartoci
ekonomicznych. W yciu osobistym, spoecznym czy zawodowym nie mona budowa tylko na materializmie.
Materia nie moe bra gry nad duchow stron czowieka.

atwo jest dzieli spoeczestwo, gdy w yciu obywateli nie ma waciwych proporcji midzy materi a tym,
co duchowe. Czowiek pracy ma uszlachetnia materi, ale przez prac ma rwnie sam si uszlachetnia.

Bg, modlitwa i praca w poczeniu ze sob pomagaj dopiero czowiekowi widzie sens jego ycia i trudu.
Czowiek pracujcy ciko, bez Boga, bez modlitwy, bez ideaw bdzie jak ptak z jednym skrzydem drepta
po ziemi. Nie potrafi si wzbi wysoko i zobaczy wikszych moliwoci, wikszego sensu bytowania na
ziemi. Bdzie jak okaleczony ptak kry wokoo swojego dzioba.

Wysiek, praca, wymagaj wewntrznego adu, zdrowych zasad moralnych, a nawet bodcw i motyww
religijnych, aby dobrze suyy czowiekowi. Ekonomia gospodarcza wymaga pomocy si moralnych.
Pracodawca musi kierowa si sprawiedliwoci. Czowiek nie moe by pozbawiony pracy czy wyszego
stanowiska dlatego tylko, e myli inaczej, e jest dla kogo wyrzutem sumienia, e ma inny od narzuconego
pion polityczno-moralny.

W kocu godno czowieka to rwnie godno ludzkiej pracy. To prawo do takich warunkw pracy, by
ludzkie siy nie saby, by czowiek nie by przedwczenie wyniszczony. Nie jest rzecz najwaniejsz, aby
czowiek w krtkim czasie zarobi wiele, ale by przez dugi czas dobrze pracowa. Mona czowieka poniy,
mona odebra mu godno rwnie i przez prac, gdy uczyni si go tylko narzdziem produkcji, gdy
nadmierne bodce pobudzaj do nadmiernego wysiku z pogwaceniem adu Boego. A cywilizacja o profilu
czysto materialistycznym czyni czowieka niewolnikiem swoich wasnych wytworw i obdziera go z jego
prawdziwej wartoci.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 8

KULTURA POLSKA

Rozwaanie

Kultura polska jest dobrem, na ktrym opiera si dobro duchowe Polakw. Ona stanowi o nas przez cay cig
dziejw Ojczyzny bardziej ni sia materialna czy granice polityczne. Dziki kulturze nard pozosta sob
pomimo wieloletniej utraty niepodlegoci. Duchowo zawsze by niepodlegy, poniewa mia swoj wspania
kultur.

Kultura polska od pocztku nosi wyrane znamiona chrzecijaskie. Chrzecijastwo zawsze znajdowao swj
oddwik w dziejach myli, twrczoci artystycznej, w poezji, muzyce, dramacie, plastyce, malarstwie, rzebie.
Kultura polska przez wieki braa swoje natchnienie z Ewangelii. Adam Mickiewicz, nasz wieszcz narodowy w
Ksigach pielgrzymstwa polskiego napisa, e cywilizacja prawdziwie godna czowieka musi by
chrzecijaska.

Dziki chrzecijastwu jestemy powizani z kultur Zachodu i dlatego moglimy si w historii opiera
wszelkim innym kulturom ludw barbarzyskich. Moglimy si oprze kulturom narzucanych nam przez
wrogw czy przyjaci.

Krzyem Ojczyzny jest to, e od dziesitkw lat by dziwny upr zabierania ludziom, a zwaszcza modziey,
Boga i narzucania ideologii, ktra nie ma nic wsplnego z tysicletni chrzecijask tradycj naszego narodu.
Jak mona byo pomyle - i tu przytocz sowa zmarego prymasa (Kardynaa Stefana Wyszyskiego) - e
Polska, ktra przez dziesi wiekw ya w wiatach krzya i Ewangelii, wyrzeknie si Chrystusa i odejdzie od
swojej kultury chrzecijaskiej, ksztatowanej przez wieki, wszczepionej w ycie osobiste, rodzinne i
narodowe?

Dzisiaj potrzeba nam odwanego upominania si dla narodu o prawo dla Boga, do mioci, do wolnoci
sumie, do kultury i dziedzictwa rodzimego. Nie mona tworzy dziejw, nie mona zapomina o
chrzecijaskiej drodze naszego narodu. Nie mona podcina korzeni naszej ponadtysicletniej przeszoci, bo
drzewo bez korzeni bdzie si przewracao, jak wiadczy o tym wiele przykadw w ostatnich dziesitkach lat.

Wszystko, co byo czynione przeciwko kulturze narodowej w kraju chrzecijaskim, styl rzdzenia i wadania
przeciwny chrzecijaskim obyczajom czy te prawom osoby ludzkiej i rodziny - nie sprzyja rozwojowi
kultury.

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Dzie 9

OJCZYZNA

Rozwaanie

Jezus Chrystus, chocia by posany do caego wiata, aby nie Dobr Nowin dla wszystkich ludw i
narodw, to jednak mia swoj ziemsk Ojczyzn, ktra miaa swoje dzieje, swoj histori, religi i kultur.
Podporzdkowa si niektrym susznym prawom w Ojczynie, chocia adne Go, jako Boga, nie
obowizyway. Chcia Chrystus przez to podkreli, jak wana dla kadego czowieka jest wiadomo
posiadania wasnej Ojczyzny. Kady czowiek zwizany jest z Ojczyzn poprzez rodzin i miejsce urodzenia.

Ojczyzna to wsplnota rodzimej kultury, jej dzieje, historia bardziej radosna lub bolesna. To bogactwo jzyka,
bogactwo dzie sztuki i kultury muzycznej, to jej religia i obyczaje.

Nard polski, od ponad tysica lat zjednoczony z Chrystusem i Jego nauk, zawsze by wierny Bogu,
Kocioowi i Ojczynie. Haso Bg i Ojczyzna byo nierozdzielnym elementem dziejw naszego narodu.
Zawsze potrafi polski lud ofiar ycia i cierpienia czy z ofiar Jezusa Chrystusa, aby dziki temu
zjednoczeniu nic nie zgino, ale by stawao si odywcz substancj dla przyszych pokole.

Tylko nard, ktry ma zdrowego ducha i czue sumienie, moe tworzy mia przyszo. Pamitajmy, e
mocny jest lud, gdy w swoim yciu i w swojej Ojczynie buduje na prawdzie, mioci, w modlitewnym
zjednoczeniu ze rdem tych wartoci, Ojcem ludw i narodw - Bogiem przedwiecznym.

Prawd jest, e solidarno narodu naszego wyrosa na zach, krzywdzie i krwi robotniczej i e powstaa w
trosce o dom ojczysty.

A wielkie byy cierpienia polskiego narodu i wiele krwi przelano w jego dziejach. (...) Jednak cierpienia narodu
przynosz owoce. Na bratniej krwi i blu wyrasta nowych ludzi plemi, ludzi mdrzejszych o dowiadczenia
minionych lat. (...) takiego ogromu cierpienia narodu nie wolno nam zaprzepaci, ale w pokornej i ufnej
modlitwie musimy je skada Bogu w ofierze. Zbyt wielka jest danina krwi, blu, ez i poniewierki zoona u
stp Chrystusa, by nie powrcia od Boga jako dar prawdziwej wolnoci, sprawiedliwoci i mioci.

Moe jeszcze do skutecznoci ofiarnego kielicha narodu potrzeba wicej naszego osobistego zaangaowania.
Moe jeszcze za mao naszych dobrowolnych wyrzecze, za mao czysto ludzkiej solidarnoci. Za mao odwagi
do demaskowania za, za mao troski o cierpicych, krzywdzonych i wizionych. Moe cigle za duo w nas
egoizmu, zalknienia, za duo pijastwa, za duo ludzi sprzedajnych, bez wasnego zdania, chccych
wygrywa wasne interesy kosztem innych. Moe cigle jeszcze za mao tych, ktrzy s wierni ideaom, za
ktre bracia nasi przelewali wasn krew?

Modlitwa: Bogosawiony Jerzy...

Zakoczenie

Zakoczymy nasze rozwaania sowami Ojca witego (Jana Pawa II), ktry tak modli si za nasz Ojczyzn:
Przyjmij nasz modlitw, nabrzmia cierpieniem, Ty ktra jeste Krlow Polski, i Wy, wici Patronowie mej
Ojczyzny. Z dawna Polski, Ty Krlow!... We w opiek narw cay, niech rozwija si na Twoj chwa.
Tobie, Matko Jasnogrska, zawierzamy w sposb szczeglny dzi i jutro ojczystej kultury. Niech przedua si
w niej i rozwija coraz peniej ycie Narodu...
Matko. Moe jeszcze nigdy tak jak teraz nie trzeba byo, aby wzia w swej macierzyskie donie serca i myli
Polakw. Aby wzia w swej rce losy mojego Narodu. Amen.

Trwajmy wic na drodze prawdy i wolnoci, na drodze zwyczajnych praw czowieka, na drodze poszanowania
sumie, (...) na drodze budowania solidarnoci serc i umysw. Trwajmy na drodze zachowania ludzkiej
godnoci i synostwa Boego.

Niech nam w tym trwaniu dopomoe Pan Wszechmogcy i Ta, ktra jest nasz Matk i Krlow. Amen.

Litania do b. Jerzego Popieuszki

Kyrie eleison. Chryste eleison.
Kyrie eleison. Chryste, usysz nas.
Chryste, wysuchaj nas. Ojcze z nieba Boe,zmiuj si nad nami.
Synu, Odkupicielu wiata, Boe,zmiuj si nad nami.
Duchu wity, Boe,zmiuj si nad nami.
wita Trjco, Jedyny Boe,zmiuj si nad nami.
wita Maryjo, Matko Boa,mdl si za nami.
Bogosawiony Jerzy Mczenniku,mdl si za nami.
Odwany wyznawco Chrystusa,mdl si za nami.
Wierny wiadku Ewangelii,mdl si za nami.
Zapatrzony w krzy Zbawiciela,mdl si za nami.
Czcicielu Maryi Niepokalanej,mdl si za nami.
Oddany od dziecistwa Bogu,mdl si za nami.
Wychowany w pobonej rodzinie,mdl si za nami.
Gorliwy w subie otarza,mdl si za nami.
Pragncy naladowa witych,mdl si za nami.
Wierny gosowi powoania,mdl si za nami.
Apostole godnoci czowieka,mdl si za nami.
Obroco nienarodzonych,mdl si za nami.
Miosierny dla cierpicych,mdl si za nami.
Wraliwy na los pokrzywdzonych,mdl si za nami.
Dobry pasterzu ludzi pracy,mdl si za nami.
Uczcy zo dobrem zwycia,mdl si za nami.
Wzywajcy do mstwa i solidarnoci,mdl si za nami.
Bronicy wartoci ewangelicznych,mdl si za nami.
Przestrzegajcy przed chci odwetu,mdl si za nami.
Wzywajcy do trwania w nadziei,mdl si za nami.
Niesprawiedliwie oskarany,mdl si za nami.
Okrutnie umczony,mdl si za nami.
Kapanie wierny a do koca,mdl si za nami.
Mczenniku prawdy i wolnoci,mdl si za nami.
Ordowniku spraw Kocioa i narodu,mdl si za nami.

Baranku Boy,ktry gadzisz grzechy wiata,przepu nam, Panie.

Baranku Boy,ktry gadzisz grzechy wiata,wysuchaj nas, Panie.

Baranku Boy,ktry gadzisz grzechy wiata,zmiuj si nad nami.

K. Gosiem Twoj sprawiedliwo w wielkim zgromadzeniu.
W. I nie powcigaem ust moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Mdlmy si:

Wszechmogcy wieczny Boe, Ty w swojej Opatrznoci uczynie bogosawionego Jerzego, prezbitera, niezomnym
wiadkiem Ewangelii mioci, wejrzyj na jego mczesk mier w obronie wiary oraz godnoci czowieka i przez jego
przyczyn spraw, bymy yli w prawdziwej wolnoci i zo dobrem zwyciali. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa
Syna Twojego, ktry z Tob yje i krluje w jednoci Ducha witego, Bg przez wszystkie wieki wiekw. Amen.

Copyright: Archidiecezja Warszawska
Autor obrazu: Zbigniew Kotyo

Litania do b. Ks. Jerzego Popieuszki (2)
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usysz nas, Chryste wysuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boe, zmiuj si nad nami.
Synu, Odkupicielu wiata, Boe,
Duchu wity, Boe,
wita Trjco, Jedyny Boe,
wita Maryjo, Krlowo Mczennikw mdl si za nami,
Wszyscy Anioowie i wici Pascy mdlcie si za nami,
B. Ksie Jerzy, z biaostockiej wsi pochodzcy, mdl si za nami,
B. Ksie Jerzy, w onie matki Bogu ofiarowany,
B. Ksie Jerzy, wytrway w subie ministranckiej,
B. Ksie Jerzy, zawsze posuszny i peen czci dla rodzicw,
B. Ksie Jerzy, nioscy pomoc w ludzkich potrzebach,
B. Ksie Jerzy, oddany naladowco w. Maksymiliana Kolbego,
B. Ksie Jerzy, konsekwentnie realizujcy swe powoanie,
B. Ksie Jerzy, majcy tak sam ran na doni jak Chrystus,
B. Ksie Jerzy, wzorze mnego znoszenia cierpienia dla Boga,
B. Ksie Jerzy, obroco wartoci chrzecijaskich,
B. Ksie Jerzy, gorliwy w mioci do nieprzyjaci,
B. Ksie Jerzy, Kapanie Serca Jezusowego,
B. Ksie Jerzy, wytrway w posudze duszpasterskiej,
B. Ksie Jerzy, nioscy pociech i pomoc cierpicym braciom,
B. Ksie Jerzy, przykadzie pokornego ycia,
B. Ksie Jerzy, mioniku czystoci i ubstwa,
B. Ksie Jerzy, apostole jednoci,
B. Ksie Jerzy, subie Bogu i drugiemu czowiekowi oddany do koca,
B. Ksie Jerzy, wyniszczajcy siebie dla chway Boej,
B. Ksie Jerzy, kroczcy drog Krzya i Ewangelii,
B. Ksie Jerzy, mioniku Prawdy i sprawiedliwoci,
B. Ksie Jerzy, zo dobrem zwyciajcy,
B. Ksie Jerzy, nauczycielu wewntrznej wolnoci,
B. Ksie Jerzy, nauczycielu niewidncej nadziei,
B. Ksie Jerzy, prawdziwy uczniu Chrystusa,
B. Ksie Jerzy, dla Imienia Boego przeladowania cierpliwie znoszcy,
B. Ksie Jerzy, wolny od lku i zastraszenia,
B. Ksie Jerzy, cichy w blu i cierpieniu,
B. Ksie Jerzy, w Chrystusie nadziej majcy,
B. Ksie Jerzy, koron mczestwa uwieczony,
B. Ksie Jerzy, ktry odda swe ycia za nas wszystkich,
B. Ksie Jerzy, patronie rodowiska medycznego,
B. Ksie Jerzy, patronie ludzi pracy,
B. Ksie Jerzy, patronie studentw,
B. Ksie Jerzy, patronie aktorw i piewakw,
B. Ksie Jerzy, patronie Solidarnoci,
B. Ksie Jerzy, patronie przeladowanych za wiar w Boga,
B. Ksie Jerzy, patronie gorliwych kapanw,
B. Ksie Jerzy, patronie tych, co mierci si nie boj,
B. Ksie Jerzy, patronie tych, co pod Tw opiek si uciekaj.

Baranku Boy, ktry gadzisz grzechy wiata, przepu nam, Panie.
Baranku Boy, ktry gadzisz grzechy wiata, wysuchaj nas, Panie.
Baranku Boy, ktry gadzisz grzechy wiata, zmiuj si nad nami.

K. Mdl si za nami, Kapanie Mczenniku.
W. Abymy zu pokona si nie dali, ale zo dobrem zwyciali.

Mdlmy si:

Boe, ktry w swojej dobroci ustanowie Bogosawionego Ksidza Jerzego Popieuszk wzorem wiary i mioci dla
narodu polskiego, spraw, prosimy, abymy za przykadem ycia Bogosawionego umieli zachowa godno dziecka
Boego w kadej sytuacji ycia oraz wytrwali mnie w obliczu przeciwnoci i zakusw diaba. Przez Chrystusa, Pana
naszego. Amen.

rdo: Zo dobrem zwycia, 9 dni z Bogosawionym Ksidzem Jerzym Popieuszk. Modlitewnik, Flos Carmeli, Pozna
2010 (ul. Dziaowa 25, 61-747 Pozna).

Litania do b. ks. Jerzego Popieuszki (3)
Litania do b. ks. Jerzego Popieuszki (3)

B. Jerzy, czowieku dobry - mdl si za nami
B. Jerzy, chrzecijaninie wity
B. Jerzy, kapanie wierny
B. Jerzy, Polaku szlachetny
B. Jerzy, synu i bracie kochany
B. Jerzy, onierzu dzielny
B. Jerzy, przyjacielu poszukiwany
B. Jerzy, sugo solidny
B. Jerzy, ksie posuszny
B. Jerzy, obywatelu prawy
B. Jerzy, spowiedniku cichy
B. Jerzy, przewodniku mdry
B. Jerzy, ordowniku cierpliwy
B. Jerzy, obroco odwany
B. Jerzy, bohaterze pogodny
B. Jerzy, wiadku prawdy
B. Jerzy, powoany w Chrystusie
B. Jerzy, uczniu Prymasa Tysiclecia
B. Jerzy, naladowco Jana Pawa II
B. Jerzy, nauczycielu Ewangelii
B. Jerzy, ofiaro w imi Krzya
B. Jerzy, mioniku Kocioa
B. Jerzy, apostole solidarnoci
B. Jerzy, duszpasterzu jednoci
B. Jerzy, patrioto Polski
B. Jerzy, mistrzu moralnoci
B. Jerzy, budzicielu sumie
B. Jerzy, wychowawco studentw
B. Jerzy, opiekunie robotnikw
B. Jerzy, oparcie dla suby zdrowia
B. Jerzy, suchaczu artystw sowa
B. Jerzy, pomocniku politykw
B. Jerzy, podporo sumie prawnikw
B. Jerzy wzorze dla klerykw
B. Jerzy, nasz ordowniku

P. Dae nam, Ojcze niebieski, bogosawionego ks. Jerzego
W. I powoae nas do naladowania go w Chrystusie.

Mdlmy si: Boe Wszechmogcy i Miosierny, od ktrego pochodzi wszelka wadza na ziemi, i w ktrego Imi dojrzewa
wito Twoich dzieci, wysuchaj tej litanii trzydziestu siedmiu wezwa, jak przyje trzydzieci siedem lat ycia
bogosawionego ks. Jerzego; obdarz nas jednoci i pokojem, pobogosaw wolnoci i wiernoci, prowad przez ycie
w prawdzie, miosierdziu i solidarnoci. Prosimy Ci o to, przez Jezusa Chrystusa, twojego Syna i Zbawiciela, ktry yje i
panuje z Tob i Duchem witym, w czasie i wiecznoci. Amen.


rdo: Mdlmy si z bogosawionym ks. Jerzym Popieuszk. Opracowanie tekstw: Wydawnictwo JUT (ul. Doktora
Klukowskiego 31, 22-460 Szczebrzeszyn).

Zapiski ks. Jerzego - Notes brzowy
1. Notes brzowy

27 VII [19]78 r. godz. 22.45 czasu miejscowego

[s. 1] Dopiero teraz zdobyem si na zanotowanie paru zda, eby wszystko z pamici nie wyleciao. Wczoraj
przekroczyem granic austriack. Baagan taki w samochodzie, e Czesi zagldali nawet pod siedzenie. W
miecie czuj si lepiej samochodem ni pieszo. Dzi o 7-ej miaem by w zakadzie, wic spaem na ulicy
niezbyt wygodnie. Teraz troch lepiej przygotowaem oe. Miaem jecha dalej, ale zrezygnowaem i pojad
jutro raniutko.
Podoba mi si Wiede, stare miasto. Dzisiaj stoj niedaleko Opery. Bardzo bolay nogi, wic przesiedziaem na
krawniku i posuchaem rzpolenia grupy folkloru amerykaskiego, i tak siedzc, zrobio mi si strasznie
smutno. Ludzie chodz gromadami, a ja sam. Jestem w centrum miasta koo katedry w. Stefana. Wypiem
kaw i szklank zwykej wody, zapa-
[s. 2] ciem 22 szylingi, prawie 2 dolary i poszedem do kina. Byo z 15 osb. Film o nie chodzcym chopcu,
nawet dobry. Kad si spa, nie wiem jak jutro wyjad z miasta.

28 VII [l978] 19.30
Ciki by dzisiejszy dzie. Wyjechaem o 4.30 z Wiednia, po dwu godzinach okazao si, e wyjechaem w
przeciwn stron, anieli chciaem. O godz. 9.30 dopiero byem na waciwej drodze. Ale to, co byo potem
nagrodzio mj trud. Tak piknych widokw jeszcze nie miaem, no wiadomo Alpy, zakrty 180, serpentyny,
pod gr, tylko na 2 biegu. Samochd ustawa i ja te. W kocu zdrzemnem si p godziny w okropnym
socu.
Mariazell to miasteczko w stylu naszego Zakopanego. O godz. 17.00 zdecydowaem si pojecha na pobliski
biwak, bo na przestrzeni 100 kilometrw nic nie ma. Wziem prysznic. Odwieyem si
[s. 3] i id spa. Je mi si nie chce, ale nudzi mnie chyba to mleko zimne, ktre sobie dawniej kupiem.
Kamping nad cudownym jeziorkiem, otoczonym ze wszystkich stron grami bardzo wysokimi. Idealna cisza.
Jutro chyba jeszcze nie przekrocz granicy.

29 VII [l978] 22.05
Ju jestem w ku. Po tygodniowej tuaczce wypadao ebym sobie zafundowa spanie w hotelu So". I
dobrze bo deszcz zaczyna pada. Dzisiaj nie mylaem, e znajd si a w Lubljanie 150 km od granicy
austriackiej. Prawd mwic, to prawie cay dzie jechaem. Po austriackiej stronie byo tak cudownie, e si
nie da opisa. Syszaem dzwoneczki oryginalne pascych si w Alpach owiec. Byy karkoomne zjazdy.
Nuciem przez cay czas piosenk w Tyrolu", poniewa przez Tyrol przejedaem.
[4] W Graz policjant kaza mi zjecha na prawo, chyba za wjechanie na tym wietle. Pojechaem dalej, udao
si. Tu te zatrzymywali mnie autostopowicze z Polski, ale oczywicie pojechaem dalej sam, bo przecie nikt
w pojedynk si nie wybierze za granic, a ja mogem zabra tylko jedn osob.
Na granicy byo par razy wicej wozw jak w Cieszynie, ale przejechaem przez 20 min. Upa. Samochd
puciem ze sprzga i cofajc si potukem lamp Niemcowi. Okazao si, e to Jugosowianin mieszkajcy w
Niemczech, ale ona chyba prawdziwa Niemka, bo zameldowaa celnikowi.
Skoczyo si wszystko na tym, e daem im wyborow" i obiecalimy napisa kartki do siebie. Jutro rano
odprawi Msz w. i pojad dalej do Rjeki i ju nad Morze Adriatyckie.

30 VII [l978] g. 21.00
[s. 5] Mina niedziela. Z Lubljany dojechaem na 12 do Rjeki, a waciwie zatrzymaem si par kilometrw
przed i ju morze cudowne midzy grami. Zjadem pierwsze winogrona o smaku czerwonych porzeczek.
O 15 zachmurzyo si i zacz pada deszcz. Mylaem, e pojad a do wieczora, a gdy bdzie soce
zatrzymam si na duej. Ale po przejechaniu kilometra tak zmorzy mnie sen, e zatrzymaem si i nie wiem
kiedy zasnem. Spaem do 18- Obok rozgrywano mecz piki wodnej, pierwszy raz zobaczyem to z bliska.
Po przejechaniu Rjeki zatrzymaem si przy knajpce pod drzewami, zjadem po raz pierwszy od tygodnia co
gotowanego, porcj makaronu z gulaszem. Na szczcie z odkiem jest dobrze. Jecha w noc nie sposb.
Droga wska, zakrty nad sam
[s. 6] przepaci w morze, bez adnej bariery, 100-200 m. Pojad dopiero rano.

2 VIII [1978] g. 14.00
Stoj nad przepaci, ale mam odrobin cienia. Byem ze 3 godziny na socu, ale to nie do wytrzymania.
Ostatnie dwa dni jedziem do duo i wieczorem byem zmczony. Najstraszniejszy odcinek by z Rjeki do
Starigradu. Tego nie da si opisa, to trzeba zobaczy. Ale bezpieczniej jest jecha w stron Austrii, bo wtedy
po prawej stronie s skay, a nie przepa.
Troch za mocno si spaliem i bd leczy plecy i nogi. Na campingach zawsze si dziwi, e jad sam. W
Sebeniku spaem przy sonecznych hotelach w samochodzie
[s. 7] i zapaciem 79 dinarw. Owoce s wiee i patrz, e chleb mam sprzed tygodnia, a prawd mwic, to
ja poza owocami prawie nic nie jem. Jeeli skra nie zejdzie, to moe do adnie si opal. Wczoraj nie
opalaem si, poniewa bolay plecy. Dzisiaj pojad za dwie godziny, odpoczn w Dubrowniku i pojad dalej.

5 VIII[1978]
Dubrownik mnie nie zachwyci i po trzech godzinach pojechaem dalej. adne to miasto, ale z daleka. Ju si
opaliem co nieco. wity Stefan jest cudowny, ale te obejrzaem z gry. W stron Titogradu1 rozpoczy si
niesamowite podjazdy i zjazdy. Titigrad (pierwotna nazwa: Podgorica, potem z polecenia Josipa Broz Tito
zmieniona na Titograd. Od 1992 r. miasto, stolica Czarnogry, wrcio do swej pierwotnej nazwy), niewielkie
miasto, tu ju napisy s po rosyjsku. Po 2 godzinach opuciem Titograd i jeszcze wczoraj a do 2130
przejechaem 170 km przez 39 tuneli. Co niesamowitego. Spaem
[s. 8] na parkingu i dzisiaj jad do Scopje. W nocy zmarzem.
Wicej do Scopje ju nie pojad. Wszystkie napisy po rosyjsku. Zupenie jak w Rosji. Slamsy? Same meczety i
chyba ze dwie cerkwie, nie spotkaem kocioa. Placu Campingowego szukaem ze 3 godziny. Jestem jedynym
Polakiem. Dzisiaj chodziem jak prawdziwy turysta, oberwaniec. Popijaem piwo i kupowaem cigle owoce do
jedzenia. Jutro jad do Sofii. Tam byo chyba jeszcze gorzej.
[s. 9] W Sofii upa. Kolegi nie zastaem, a tylko jego mam. Odwiedz go w drodze powrotnej z Sofii do
Nesebyru 45 km, 10 km przed zabrako benzyny i musiaem spa w liwcu" bo stacje zamknite. Dziadostwo.
Nesebyr adny. Stare miasteczko na pwyspie. Tu przesiedziaem par dni na play, odpoczywaem. Rano
dzisiaj byem w Warnie, a jutro rano pojad do Sofii. Maa tu kultura. Gorzej jak u nas. Bd wraca przez
Jugosawi i Austri. Nikogo tu nie ma tak samotnego jak ja.

14 VIII [1978] godz. 7
[s. 10] Ju blisko do granicy Jugosawii. Poniewa mam par foryntw, pojad przez Wgry do Austrii. Ciesz
si, e ju wracam. Wczoraj z Willy poszlimy do znajomego popa. Szalenie sympatyczny czowiek. Pilimy
wdk z winem. Do samochodu da 4 butelki, pyt, kaw i zaproszenie serdeczne na zim.
godz. 16. czasu miejscowego. Belgrad. Postawiem auto tam, gdzie nie mona i pierwsze kroki do restauracji,
jestem strasznie godny i zmczony. Po zjedzeniu pjd troch zwiedzi miasto, moe co kupi i jutro pojad
do Wgier. Po obiedzie pospaem troch na socu, bo ju wypoczem
[...], a potem podwiozem chopa, sprzedaem mu budzik i maszynk do golenia za 400 dynarw.
[s. 11] Zjadem porzdnie, kupiem par pyt i kartek i poszedem jak gupi na film o 21.00. Teraz w Warszawie
jest po pnocy. Ju chyba w Warszawie na tym filmie byem. Usnem na koniec, obudziem si spocony pod
koniec.

19 VII [l978] g. 9.30
Dobrze, e to ju koniec. Z braku witamin dostaem obrzku ust i jzyka. Byem o 8 w Cieszynie na przejciu
granicznym, kolejka. Kolejka samochodw, minimum 5-6 km. Czego podobnego jeszcze nie widziaem.
Zrezygnowaem z czekania, bo wtpi, czy przed noc doczekabym si kolejki i pojechaem do Chaupek na
Oraw. Stoj p godziny w kolejce i nie wiem wcale, jak duga jest kolejka.
[s. 12] W Belgradzie byem tylko noc, bardzo adne i w stylu amerykaskim miasto. Do Budapesztu
pojechaem bez problemu. Spotkaem si ze znajomymi, ktrzy poratowali mnie 200 $ i butelk wina.
Cudowny w nocy jest rybacki bastion. Pooyem si spa o 5 a o 7 pojechaem do Sopronu. Kady dom to
wielka historia. Cay wieczr pilimy. Wykpaem si i po 2 godz. spania pojechaem do Wiednia. Tu zimno i
deszcz. aziem bez celu i wydawaem pienidze.
O godz. 15 przesta pada deszcz. Cinienie spado i spaem w aucie do 21.00. Obudziwszy si znalazem za
wycieraczk mandat z policji. Poniewa nie byo policjanta w pobliu, pojechaem sobie. Jadc bez przerwy,
dopiero o 8 znalazem si poza Wiedniem i to po tej stronie, gdzie chciaem.
]s. 13] O 14 byem w Brnie bez problemu. Spotkaem znajomych z Jugosawii, 2 maestwa. Ugocili mnie,
jak mogli najlepiej. Kiedy si dowiedzieli, kim jestem, rado ich wzmoga si. Nie pucili mnie jecha noc. O
3 wstalimy, wsiedli w auto i wyprowadzili mnie a poza miasto. W Olomoc (Oomucu) zgubiem drog E7
i podwiozem starszego pana, ktry si okaza architektem obiektw sakralnych, zaprasza mnie do siebie i do
syna, ktry pracuje w muzeum techniki w Pradze.




rdlo: O. Gabriel Bartoszewski OFMCap., Zapiski. Listy i wywiady ks. Jerzego Popieluszki 1967-1984,
Warszawa 2009.

Zapiski ks. Jerzego - Notes szary
2. Notes szary

[7 VI 1980]
[s. 1] 8.35 Ldowanie we Frankfurcie. Kochani. Bylicie kochani na lotnisku [Mowa o wywodzcej si z
Duszpasterstwa Akademickiego, szczeglnie z ksidzem zaprzyjanionej grupie modych medykw" - czy jak
ich ks. Jerzy nazwa - moja modzie medyczna" red.]. Mam cay czas Was przed oczyma i bia chusteczk,
ktr widziaem przez okienko. Siedz na skrzydle lewym, wic mogem Was widzie przy podchodzeniu do
startu. Na dole byy biae bawany, teraz weszlimy w ciemne chmury, ale oto i Frankfurt, wyjrza nagle z
chmur i ldowanie. Cig dalszy potem, bo trzsie.
9.35 Odlot bdzie dopiero o 11.00, a wic opniony. Siedz i prawie drzemi, obserwuj ludzi. Samemu
smutno. Czuj si zmczony. Powietrze mocno zamglone, saba widoczno.
W samolocie siedzia obok mnie amerykaski student po V roku medycyny we Wrocawiu. Miy chopak.
Po niadaniu zabraem zgodnie z czyim tam poleceniem przybory do jedzenia. Po jedzeniu zoyem stolik, a
stewardessa rozdawaa jeszcze (mylaem, e chusteczki do mycia rk) i poprosiem. Ona si bardzo zdziwia,
po co mi cukier, kiedy ju nie mam kawy. Chyba si troch pomodl z brewiarza.

[s. 2] l0.30 Ju w samolocie 747 Boeing. Olbrzym. Rozkad siedze 3, korytarz, 3, korytarz i 3. Pikna
dyskretna muzyczka. W trakcie lotu ma by film.
Na grze l klasa. Salon, bar, fortepian, w ogle komfort.
13.50 Samolot nawet nie drgnie. Za chwil rozpocznie si projekcja filmu, jeszcze nie wiem jakiego, ale w
wersji
amerykaskiej.
Od 11.00 do 12.00 pospaem. Potem mini whisky z wod i lodem na apetyt i obiad bardzo dobry. Rzeczywicie
apetyt mi wrci, ciekawe na jak dugo. Zmiotem wszystko i popiem piwkiem. A byo jedzenia duo:
bueczka, maso, serek, beef, kartofel w upinach, dobra saatka, ciasteczka, sernik, czekoladka mitowa, kawa
z mlekiem. Pieprz i sl wziem do kieszeni.
Siedz na rodku, wic nie mog patrze przez okno, ale widz, e sonko wieci cudnie, jestemy przecie
ponad
chmurami.
18.15 naszego czasu. Za godzin mamy dolecie. Na kolacj kanapka, ciasto.
[s. 3] Dugi ten dzisiejszy dzie. 1,5 godz. lotu do Frankfurtu, 2,5 godz. czekania, 8 godz. lotu teraz i w Nowym
Y. [Jorku] bdzie dopiero 13.
W czasie filmu usnem i dobrze, bo teraz lepiej si czuj.
g. 21.00 Czekam na samolot do Pitt[sburgha]. Dobrze, e Elbieta w licie do Cioci [Mary Kalinoski -
ukochana Ciocia ksidza Jerzego, wanie ta, dziki pomocy ktrej mg kupi sobie mieszkanie na Chodnej
red.] napisaa swj adres, bo nie miabym. W nagrod do niej napisaem pierwsz kartk z gorylem. Ju mi si
spa chce, a tu samolot za 2,5 godz. Przypuszczalnie na miejscu bd za okoo 5 godz., a wic po pnocy.

9 VI [1980]
g. 17.20. U was 23.20, a wic pewnie co poniektrzy odpoczywaj, jednak wikszo pewnie jeszcze kaw
popija. Sucham kasety z pobytu papiea w Ameryce. O 10.30 odprawiem Msz w. Potem na miecie kupiem
drobiazgi. Prawdopodobnie w sobot pojad na Floryd, pewnie tam si wygrzej, bo tu jest zimno, deszcz i
wiatr.
Napisaem kartk do Irminy. Bd pisa po kolei. Kopot w pisaniu polega na tym, e w wakacje niektrzy si
rozjad, a ja mam adres albo do W-wy, albo do domu.
[s. 4] Na razie odpoczywam i jem. Zarezerwowaem bilet na 15 VII do Frankfurtu. Zgubiem rachub dni. Ale
chyba 13 VI.
Par dni przerwy w pisaniu, bo si nic specjalnie nie dziao. Wreszcie pikna soneczna pogoda, myl, e i na
Florydzie adniej nie bdzie. A jad tam jutro rano. Wczoraj spotkaem si z P. Jaboskim, bylimy na kolacji
w adnej restauracji. Oni jedli raki i mae, zawizywali im na szyj liniaczki z wizerunkiem raka. Ja si nie
odwayem i zjadem porzdnego stka. Wieczr miaem bardzo przyjemny.
Poprzedniego wieczoru byem na festynie w szkole, ktry trwa przez tydzie. Organizuje go koci. To takie
wesoe miasteczko. Pograem w bingo, ale bez sukcesu. W yciu mam duo szczcia, ale nigdy w graniu.
Zaraz id do kocioa.

14 VI [l980]
[s. 5] Dochodzi 23. Jestem w CHARLOTTE w stanie Pnocna Karolina w Hotelu Ramada Inn za 33 $. Od
12 przejechalimy przez stan Pensylwania. Potem West Wirginia. Pikne gry, niezapomniane krajobrazy.
Potem stan Wirginia, do ktrego wjechalimy przez tunel prowadzcy u podna gr. Ze stanu Wirginia do
North Carolina. Jutro cay dzie znowu w podry a na Floryd. Ale podr wygodna. W aucie chodno,
muzyka stereo, a na zewntrz upa. Hotel z basenem na poziomie amerykaskim. W drodze w Wirginii pikne
wwozy z mostami czcymi szczyty gr.

15 VI [1980]
O godz. 8 byem w kociele. Kameralny kociek. Sympatyczny ksidz zaprasza na niadanie. Nie
skorzystaem, poniewa zaprosi nas czowiek, ktrego babcia jest Polk. Sympatyczny czowiek. Ostatecznie
umwilimy si na powrotn drog.
W stanie [Pnocna] Karolina jest na 4 mln tylko 1% katolikw. Prawo rzdowe jest niekorzystne dla
katolikw.
[s. 6] Pan Frize mwi mi: ty jeste Polak, we mnie te krew polska, wic ty jeste mj kuzyn.
W Ameryce Polacy byli traktowani jak Czarni. Gdy Papie [jest] Polakiem, Muskie [zosta] ministrem spraw
zagranicznych [Niecile. W tym czasie Z. Brzeziski by Doradc Prezydenta ds. Bezpieczestwa
Narodowego, za Edmund S. Muskie senatorem ze stanu Maine red.], [a] Brzeziski szefem Bezpieczestwa,
wobec tego Polacy
nie s gupi.
g. 12.30. Po niadaniu w Mc Donald [McDonald's" - sie barw szybkiej obsugi i sklepw sprzedajcych
m.in. hamburgery, hot dogi i kaczki pieczone red.] opucilimy Pnocn Karolin i jestemy w Poudniowej.
Upa niesamowity, ponad 30 stopni. Drzewa chude, ziemia spalona, zupenie czerwona. g. 15. Niedugo
koczy si stan South Carolina. Na zewntrz upa. Wysadziem rk za szyb, tak jakbym woy do pieca.
Przy drodze drobne mae pomaraczowe kwiatuszki. Rolinno coraz bardziej bogata. Mwi mi, e niedugo
w stanie Georgia zobacz pierwsze palmy i drzewa pomaraczowe. W stanie tym prezyd[ent] Carter ma
plantacj orzeszkw ziemnych.
g. 18.20. Pierwsze palmy, jeszcze mizerne, midzy sosnami. Pikna rwnina.
[s. 7] Poszycie lasu gste, malownicze.
[godz.] 19.05. Floryda. Kady stan ma inne budownictwo. Tu na styl meksykaski, wejcia ukowe, trawy
wystrzyone. Do Jackson tylko 20 mil.


16 VI[1980]
Spalimy w motelu Days Inn. Ze pi w nocy. Zajechalimy na 23.10. Rano odprawiem Msz w. w uroczym
kociku w lesie w Titusville.
g. 12.30. Po niadaniu jedziemy na Przyldek J. Kennedy, skd wystrzeliwuj rakiety kosmiczne. Droga
prowadzi rodkiem szerokiej wody. W lesie olbrzymia polana i parking. Autobusem przez 2 godz. zwiedzanie
przyldka. Po lewej i prawej stronie rosn pomaracze. Drzewa podobne do jaboni. Zobaczyem maego
krokodyla. Po prawej stronie Ocean Atlantycki. Potne wyrzutnie rakietowe. Zobaczyem Apollo.
Wziem kamyk dla R. i zasuszyem kwiatek.
Wraenia niezapomniane. [O] g. 17 jedziemy do Ziemi Disneya przez Orlando.
18. Orlando po lewej stronie, przy drodze lotnisko.
[s. 8] 19. Zrezygnowalimy z Disneya dzisiaj, bo jestemy za bardzo zmczeni. Przyjedziemy tu ktrego
dnia specjalnie. Po drodze kupilimy kartonik piwa i worek pomaraczy, wieutkie - okoo 10 kg, za 4 $ i taki
sam worek grejpfrutw za 3 $.
g. 20. Po przejechaniu Tampa, jednego z wikszych portw Ameryki jedziemy do [?] (Nazwa miejscowoci
w rkopisie nieczytelna red.). Cudownie. Po lewej stronie woda bez koca, po prawej woda. Daleko w dali po
lewej stronie most dugoci okoo 13 km. Za mostem Zatoka Meksykaska. Niezapomniany zachd soca.
Wzdu drogi po obu stronach palmy.


17 VI [1980]
g. 13.30. Soce niemiosierne w zenicie. Pierwsze opalenie. Mieszkam nad sam wod, dokadnie 6 maych
krokw. Mae molo z odzi, mona owi ryby.
Na pla pjd nieco pniej, bo teraz za gorco. Tak cudownego zaktka nie widziaem. Pelikany podchodz
bliziutko do ludzi.
[s. 9] I te urocze palmy, szczeglnie wieczorem podwietlone na zielono.
Mieszkam w pokoju samodzielnym wysanym w caoci dywanem w kwiaty. Due ko i kanapa, fotel,
krzesa, 4 stoliki, komoda, szafa, barek, kuchenka 9m2, azienka, chodzone powietrze i kolorowy TV. Pomimo
wody obok, 8 krokw na lewo cudowny basen. Gospodarz jest Anglikiem. Wczoraj poprosi nas na szklaneczk
whisky.
Dzisiaj o 9.30 odprawiem Msz w. w kociku zbudowanym przed rokiem, a wyglda jak redniowieczny
monastyr, z zewntrz oczywicie. Musz przyzna, e nawet mi si nie marzyo, e tak bdzie, e tak moe by.
Na niadanie, jak gupi, zrobilimy ze szwagrem tatara, wiadomo, jak to mczyni. Ech, czuj, e mi ugrzz
w odku, do tego przynieli mi nad wod lody z czereniami.


19 VI [1980]
[s. 10] Wczoraj po Mszy w. o 12 pojechalimy na pla. Bylimy niecae trzy godziny. Woda jak ogrzana i
sona. Po powrocie okazao si, e spaliem si niemiosiernie. Szwagier kupi smarowido (2 mae soiki za 19
$).
Na kolacji bylimy w restauracji, gdzie paci si jednakowo, a je mona, ile si chce (4.75 $). Potem
weszlimy obok na drinka. Koktajl (whisky na kwano). piewa Joe Nikolo. Przez okno widok na wod. Ale ja
nie czuem si dobrze. Jakie torsje, odek nie trawi, a do tego dosza chyba temperatura. Nogi mi
zesztywniay. Wieczorem i w nocy smarowaem si mleczkiem po opaleniu, bo oprcz blu szkoda
opalenizny.
Rano szwagier zawoa, bym zobaczy delfiny, przepyway obok naszego domku. Dzisiaj z rana chmury, ale
bardzo gorco. Zreszt, wczoraj te byy chmury, ale to byo opatrznociowe. Jednak opalenizna nie zesza.


20 VI [1980]
(s. 11] Przedwczoraj tak si spaliem, e nogi mi popuchy. Ale smarowanie pomogo. Odpoczlimy dzie,
wieczorem bylimy na kolacji za 3.25 $ - wszystkiego pod dostatkiem, nawet cola, mleko i lody.
Bylimy w domku, gdzie bdzie mieszka znajomy. Kupi go za 35.000 $.
Wczoraj znowu opalalimy si. Cudowne fale, woda cieplutka. Ledwie wrcilimy, a zacz pada deszcz.
Zreszt ca noc dzisiaj burze i deszcz.
Rano pojechaem zbiera muszelki, ale plaa caa zalana wod i tylko maych troch uzbieraem.
Wczoraj znowu na kolacji z widokiem na wod. Potem piewa Nikolo. Siedzielimy tam przy piwku.
Nawizalimy rozmow i modym czowiekiem, kompletny analfabeta. Pyta, jakim jzykiem rozmawiamy,
szwagier mwi: papieskim. Z jakiego kraju papieski, nie wiedzia, z Jugosawii? z Ukrainy? A z jakiego
Brzeziski, Muskie? Nic nie wiedzia.
[s. 12] W kocu chcia nam postawi co do picia, ale darowalimy sobie.

22 VI (1980]
Wczoraj wieczorem po kolacji poszlimy na godzink nad wod. Woda cieplutka, fale olbrzymie.
Dzisiaj na 11.00 jedziemy do kocioa, a potem troch na pla. Na niebie chmury, ale bardzo ciepo.
W TV powiedzieli, e Breniew [Leonid Breniew, l Sekretarz Komunistycznej Partii Zwizku Radzieckiego w
latach 1964-1982 - red.] wysa list do Giscarda d'Estaing [Valery Giscard D'Estaing, prezydent Francji w
latach 1974-1981], e wycofuje czciowo wojska z Afganistanu. Muskie powiedzia, e nie mona wierzy
temu, czego oczy nie widz.
W kociele koncelebrowaem Msz w. z dwoma ksimi. Proboszcz wysili si na dowcip, przedstawiajc
mnie: Mylaem, e w Polsce nie ma ksiy, a tymczasem, jeden znalaz si w Rzymie". Zacz pada deszcz i
pada do 14.
O 15 pomokem w basenie i troch si opalaem. Teraz jest mecz Toronto - Los Angeles w pice nonej. I tu
usnem. Znowu deszcz. O 19 na kolacj do Smorpit - gdzie mona je
[s. 13] ile si chce za te same pienidze. Po kolacji dugi spacer na molo. Cudownie owietlony deptak nad
wod wzdu play midzy rzdami palm. Czuj, e zgrubiaem. Cay dzie boli gowa.
Godz. 23.10 - leci film Romeo i Julia".
Od rana w TV byy programy religijne. Ale do g. 13 nie moglimy kupi piwa. Taki przepis w miastach ze
wzgldu na naboestwa w kocioach, eby nie byo w tym czasie pijanych.


25 VI [l980]
Nic ciekawego si nie dziao poza opalaniem si i pawieniem si w cieplutkiej wodzie.
Muskie powiedzia, e w Afganistanie trzeba utworzy zupenie nowy rzd, gdy Rosja si wycofa. A Rosja
twierdzi, e wycofa si, ale rzd musi zosta ich. l tu si nie zgadzaj.
W Ameryce wikszo ludzi nie ma adnego patriotyzmu. Wojska obowizkowego nie ma. Amerykanie
chodz do Komunii w. wszyscy, a do spowiedzi najczciej raz na 2 lata.
[s. 14] Ostatecznie dzisiaj pojechalimy do Disneya. Tego si nie da opisa. To trzeba przey. Szczeglnie
wieczorna parada. Co fantastycznego. Wrcilimy po pnocy.


27 VI [1980]
g. 17 Brunswick. Ciepo, a deszcz tak ulewny, e wiata nie wida, do tego burza. Floryda za nami. Czy
jeszcze tam kiedy wrc?
Dzi rano jakby na [w tym miejscu najprawdopodobniej kto przeszkodzi ksidzu
Jerzemu w pisaniu. Powrci do zapiskw 6 VII, uywajc ju innego dugopisu red.], co zapomniaem, aha
ju pamitam.
Dzi jest 6 VII, a wtedy jakby na poegnanie przypyno 5 delfinw i paradoway przy brzegu.


29 VI 1980
Odprawiem Msz w. w Holy Family kociele, a potem wrciem do cioci. We wtorek przyjecha Bogdan [Ks.
B. Liniewski, kapan Archidiecezji Warszawskiej, w tych
latach misjonarz w Afryce. To wanie z jego samochodu zosta
uprowadzony 19 X 1984 r. ksidz Jerzy red.], dobrze si zaprezentowa. Przywielimy go na 21.00,
poniewa samolot spni si godzin.
We rod o 16 bylimy na kolacji z Mr. Jaboskim. 2 butelki wina francuskiego, oczywicie przedniego.
Restauracja z widokiem na miasto i rzeki, wysoko na Mount Washington.
Cena obiadu 170 $.
[s. 15] We czwartek, tzn. 3 VII pojechalimy autobusem do New Britain. 13 godzin jazdy, l tu bida. Jest ciepo,
a Bogdan w ciepym swetrze, kurtce i trzsie go febra. Wysoka temperatura. W pitek Bogdan do ka i wsta
dopiero dzisiaj na sum. W kociele peno ludzi. Zupenie jak w Polsce. Dzisiaj idziemy na obiad do ssiadw,
a jutro o 9.05 do N [owego] Jorku. Tam, okazao si wczoraj przy rozmowie przez telefon, e jest mj kolega z
wojska. Planujemy 3 dni w N [owym] Jorku.
Wczorajszy dzie spdzilimy u rodziny kolegi Zygmunta, ktry jest tu na urlopie. Cay dzie spdzilimy na
jedzeniu, a wstyd.

rdlo: O. Gabriel Bartoszewski OFMCap., Zapiski. Listy i wywiady ks. Jerzego Popieluszki 1967-1984,
Warszawa 2009.

Zapiski ks. Jerzego - Notes szary
2. Notes szary

[7 VI 1980]
[s. 1] 8.35 Ldowanie we Frankfurcie. Kochani. Bylicie kochani na lotnisku [Mowa o wywodzcej si z
Duszpasterstwa Akademickiego, szczeglnie z ksidzem zaprzyjanionej grupie modych medykw" - czy jak
ich ks. Jerzy nazwa - moja modzie medyczna" red.]. Mam cay czas Was przed oczyma i bia chusteczk,
ktr widziaem przez okienko. Siedz na skrzydle lewym, wic mogem Was widzie przy podchodzeniu do
startu. Na dole byy biae bawany, teraz weszlimy w ciemne chmury, ale oto i Frankfurt, wyjrza nagle z
chmur i ldowanie. Cig dalszy potem, bo trzsie.
9.35 Odlot bdzie dopiero o 11.00, a wic opniony. Siedz i prawie drzemi, obserwuj ludzi. Samemu
smutno. Czuj si zmczony. Powietrze mocno zamglone, saba widoczno.
W samolocie siedzia obok mnie amerykaski student po V roku medycyny we Wrocawiu. Miy chopak.
Po niadaniu zabraem zgodnie z czyim tam poleceniem przybory do jedzenia. Po jedzeniu zoyem stolik, a
stewardessa rozdawaa jeszcze (mylaem, e chusteczki do mycia rk) i poprosiem. Ona si bardzo zdziwia,
po co mi cukier, kiedy ju nie mam kawy. Chyba si troch pomodl z brewiarza.

[s. 2] l0.30 Ju w samolocie 747 Boeing. Olbrzym. Rozkad siedze 3, korytarz, 3, korytarz i 3. Pikna
dyskretna muzyczka. W trakcie lotu ma by film.
Na grze l klasa. Salon, bar, fortepian, w ogle komfort.
13.50 Samolot nawet nie drgnie. Za chwil rozpocznie si projekcja filmu, jeszcze nie wiem jakiego, ale w
wersji
amerykaskiej.
Od 11.00 do 12.00 pospaem. Potem mini whisky z wod i lodem na apetyt i obiad bardzo dobry. Rzeczywicie
apetyt mi wrci, ciekawe na jak dugo. Zmiotem wszystko i popiem piwkiem. A byo jedzenia duo:
bueczka, maso, serek, beef, kartofel w upinach, dobra saatka, ciasteczka, sernik, czekoladka mitowa, kawa
z mlekiem. Pieprz i sl wziem do kieszeni.
Siedz na rodku, wic nie mog patrze przez okno, ale widz, e sonko wieci cudnie, jestemy przecie
ponad
chmurami.
18.15 naszego czasu. Za godzin mamy dolecie. Na kolacj kanapka, ciasto.
[s. 3] Dugi ten dzisiejszy dzie. 1,5 godz. lotu do Frankfurtu, 2,5 godz. czekania, 8 godz. lotu teraz i w Nowym
Y. [Jorku] bdzie dopiero 13.
W czasie filmu usnem i dobrze, bo teraz lepiej si czuj.
g. 21.00 Czekam na samolot do Pitt[sburgha]. Dobrze, e Elbieta w licie do Cioci [Mary Kalinoski -
ukochana Ciocia ksidza Jerzego, wanie ta, dziki pomocy ktrej mg kupi sobie mieszkanie na Chodnej
red.] napisaa swj adres, bo nie miabym. W nagrod do niej napisaem pierwsz kartk z gorylem. Ju mi si
spa chce, a tu samolot za 2,5 godz. Przypuszczalnie na miejscu bd za okoo 5 godz., a wic po pnocy.

9 VI [1980]
g. 17.20. U was 23.20, a wic pewnie co poniektrzy odpoczywaj, jednak wikszo pewnie jeszcze kaw
popija. Sucham kasety z pobytu papiea w Ameryce. O 10.30 odprawiem Msz w. Potem na miecie kupiem
drobiazgi. Prawdopodobnie w sobot pojad na Floryd, pewnie tam si wygrzej, bo tu jest zimno, deszcz i
wiatr.
Napisaem kartk do Irminy. Bd pisa po kolei. Kopot w pisaniu polega na tym, e w wakacje niektrzy si
rozjad, a ja mam adres albo do W-wy, albo do domu.
[s. 4] Na razie odpoczywam i jem. Zarezerwowaem bilet na 15 VII do Frankfurtu. Zgubiem rachub dni. Ale
chyba 13 VI.
Par dni przerwy w pisaniu, bo si nic specjalnie nie dziao. Wreszcie pikna soneczna pogoda, myl, e i na
Florydzie adniej nie bdzie. A jad tam jutro rano. Wczoraj spotkaem si z P. Jaboskim, bylimy na kolacji
w adnej restauracji. Oni jedli raki i mae, zawizywali im na szyj liniaczki z wizerunkiem raka. Ja si nie
odwayem i zjadem porzdnego stka. Wieczr miaem bardzo przyjemny.
Poprzedniego wieczoru byem na festynie w szkole, ktry trwa przez tydzie. Organizuje go koci. To takie
wesoe miasteczko. Pograem w bingo, ale bez sukcesu. W yciu mam duo szczcia, ale nigdy w graniu.
Zaraz id do kocioa.

14 VI [l980]
[s. 5] Dochodzi 23. Jestem w CHARLOTTE w stanie Pnocna Karolina w Hotelu Ramada Inn za 33 $. Od
12 przejechalimy przez stan Pensylwania. Potem West Wirginia. Pikne gry, niezapomniane krajobrazy.
Potem stan Wirginia, do ktrego wjechalimy przez tunel prowadzcy u podna gr. Ze stanu Wirginia do
North Carolina. Jutro cay dzie znowu w podry a na Floryd. Ale podr wygodna. W aucie chodno,
muzyka stereo, a na zewntrz upa. Hotel z basenem na poziomie amerykaskim. W drodze w Wirginii pikne
wwozy z mostami czcymi szczyty gr.

15 VI [1980]
O godz. 8 byem w kociele. Kameralny kociek. Sympatyczny ksidz zaprasza na niadanie. Nie
skorzystaem, poniewa zaprosi nas czowiek, ktrego babcia jest Polk. Sympatyczny czowiek. Ostatecznie
umwilimy si na powrotn drog.
W stanie [Pnocna] Karolina jest na 4 mln tylko 1% katolikw. Prawo rzdowe jest niekorzystne dla
katolikw.
[s. 6] Pan Frize mwi mi: ty jeste Polak, we mnie te krew polska, wic ty jeste mj kuzyn.
W Ameryce Polacy byli traktowani jak Czarni. Gdy Papie [jest] Polakiem, Muskie [zosta] ministrem spraw
zagranicznych [Niecile. W tym czasie Z. Brzeziski by Doradc Prezydenta ds. Bezpieczestwa
Narodowego, za Edmund S. Muskie senatorem ze stanu Maine red.], [a] Brzeziski szefem Bezpieczestwa,
wobec tego Polacy
nie s gupi.
g. 12.30. Po niadaniu w Mc Donald [McDonald's" - sie barw szybkiej obsugi i sklepw sprzedajcych
m.in. hamburgery, hot dogi i kaczki pieczone red.] opucilimy Pnocn Karolin i jestemy w Poudniowej.
Upa niesamowity, ponad 30 stopni. Drzewa chude, ziemia spalona, zupenie czerwona. g. 15. Niedugo
koczy si stan South Carolina. Na zewntrz upa. Wysadziem rk za szyb, tak jakbym woy do pieca.
Przy drodze drobne mae pomaraczowe kwiatuszki. Rolinno coraz bardziej bogata. Mwi mi, e niedugo
w stanie Georgia zobacz pierwsze palmy i drzewa pomaraczowe. W stanie tym prezyd[ent] Carter ma
plantacj orzeszkw ziemnych.
g. 18.20. Pierwsze palmy, jeszcze mizerne, midzy sosnami. Pikna rwnina.
[s. 7] Poszycie lasu gste, malownicze.
[godz.] 19.05. Floryda. Kady stan ma inne budownictwo. Tu na styl meksykaski, wejcia ukowe, trawy
wystrzyone. Do Jackson tylko 20 mil.


16 VI[1980]
Spalimy w motelu Days Inn. Ze pi w nocy. Zajechalimy na 23.10. Rano odprawiem Msz w. w uroczym
kociku w lesie w Titusville.
g. 12.30. Po niadaniu jedziemy na Przyldek J. Kennedy, skd wystrzeliwuj rakiety kosmiczne. Droga
prowadzi rodkiem szerokiej wody. W lesie olbrzymia polana i parking. Autobusem przez 2 godz. zwiedzanie
przyldka. Po lewej i prawej stronie rosn pomaracze. Drzewa podobne do jaboni. Zobaczyem maego
krokodyla. Po prawej stronie Ocean Atlantycki. Potne wyrzutnie rakietowe. Zobaczyem Apollo.
Wziem kamyk dla R. i zasuszyem kwiatek.
Wraenia niezapomniane. [O] g. 17 jedziemy do Ziemi Disneya przez Orlando.
18. Orlando po lewej stronie, przy drodze lotnisko.
[s. 8] 19. Zrezygnowalimy z Disneya dzisiaj, bo jestemy za bardzo zmczeni. Przyjedziemy tu ktrego
dnia specjalnie. Po drodze kupilimy kartonik piwa i worek pomaraczy, wieutkie - okoo 10 kg, za 4 $ i taki
sam worek grejpfrutw za 3 $.
g. 20. Po przejechaniu Tampa, jednego z wikszych portw Ameryki jedziemy do [?] (Nazwa miejscowoci
w rkopisie nieczytelna red.). Cudownie. Po lewej stronie woda bez koca, po prawej woda. Daleko w dali po
lewej stronie most dugoci okoo 13 km. Za mostem Zatoka Meksykaska. Niezapomniany zachd soca.
Wzdu drogi po obu stronach palmy.


17 VI [1980]
g. 13.30. Soce niemiosierne w zenicie. Pierwsze opalenie. Mieszkam nad sam wod, dokadnie 6 maych
krokw. Mae molo z odzi, mona owi ryby.
Na pla pjd nieco pniej, bo teraz za gorco. Tak cudownego zaktka nie widziaem. Pelikany podchodz
bliziutko do ludzi.
[s. 9] I te urocze palmy, szczeglnie wieczorem podwietlone na zielono.
Mieszkam w pokoju samodzielnym wysanym w caoci dywanem w kwiaty. Due ko i kanapa, fotel,
krzesa, 4 stoliki, komoda, szafa, barek, kuchenka 9m2, azienka, chodzone powietrze i kolorowy TV. Pomimo
wody obok, 8 krokw na lewo cudowny basen. Gospodarz jest Anglikiem. Wczoraj poprosi nas na szklaneczk
whisky.
Dzisiaj o 9.30 odprawiem Msz w. w kociku zbudowanym przed rokiem, a wyglda jak redniowieczny
monastyr, z zewntrz oczywicie. Musz przyzna, e nawet mi si nie marzyo, e tak bdzie, e tak moe by.
Na niadanie, jak gupi, zrobilimy ze szwagrem tatara, wiadomo, jak to mczyni. Ech, czuj, e mi ugrzz
w odku, do tego przynieli mi nad wod lody z czereniami.


19 VI [1980]
[s. 10] Wczoraj po Mszy w. o 12 pojechalimy na pla. Bylimy niecae trzy godziny. Woda jak ogrzana i
sona. Po powrocie okazao si, e spaliem si niemiosiernie. Szwagier kupi smarowido (2 mae soiki za 19
$).
Na kolacji bylimy w restauracji, gdzie paci si jednakowo, a je mona, ile si chce (4.75 $). Potem
weszlimy obok na drinka. Koktajl (whisky na kwano). piewa Joe Nikolo. Przez okno widok na wod. Ale ja
nie czuem si dobrze. Jakie torsje, odek nie trawi, a do tego dosza chyba temperatura. Nogi mi
zesztywniay. Wieczorem i w nocy smarowaem si mleczkiem po opaleniu, bo oprcz blu szkoda
opalenizny.
Rano szwagier zawoa, bym zobaczy delfiny, przepyway obok naszego domku. Dzisiaj z rana chmury, ale
bardzo gorco. Zreszt, wczoraj te byy chmury, ale to byo opatrznociowe. Jednak opalenizna nie zesza.


20 VI [1980]
(s. 11] Przedwczoraj tak si spaliem, e nogi mi popuchy. Ale smarowanie pomogo. Odpoczlimy dzie,
wieczorem bylimy na kolacji za 3.25 $ - wszystkiego pod dostatkiem, nawet cola, mleko i lody.
Bylimy w domku, gdzie bdzie mieszka znajomy. Kupi go za 35.000 $.
Wczoraj znowu opalalimy si. Cudowne fale, woda cieplutka. Ledwie wrcilimy, a zacz pada deszcz.
Zreszt ca noc dzisiaj burze i deszcz.
Rano pojechaem zbiera muszelki, ale plaa caa zalana wod i tylko maych troch uzbieraem.
Wczoraj znowu na kolacji z widokiem na wod. Potem piewa Nikolo. Siedzielimy tam przy piwku.
Nawizalimy rozmow i modym czowiekiem, kompletny analfabeta. Pyta, jakim jzykiem rozmawiamy,
szwagier mwi: papieskim. Z jakiego kraju papieski, nie wiedzia, z Jugosawii? z Ukrainy? A z jakiego
Brzeziski, Muskie? Nic nie wiedzia.
[s. 12] W kocu chcia nam postawi co do picia, ale darowalimy sobie.

22 VI (1980]
Wczoraj wieczorem po kolacji poszlimy na godzink nad wod. Woda cieplutka, fale olbrzymie.
Dzisiaj na 11.00 jedziemy do kocioa, a potem troch na pla. Na niebie chmury, ale bardzo ciepo.
W TV powiedzieli, e Breniew [Leonid Breniew, l Sekretarz Komunistycznej Partii Zwizku Radzieckiego w
latach 1964-1982 - red.] wysa list do Giscarda d'Estaing [Valery Giscard D'Estaing, prezydent Francji w
latach 1974-1981], e wycofuje czciowo wojska z Afganistanu. Muskie powiedzia, e nie mona wierzy
temu, czego oczy nie widz.
W kociele koncelebrowaem Msz w. z dwoma ksimi. Proboszcz wysili si na dowcip, przedstawiajc
mnie: Mylaem, e w Polsce nie ma ksiy, a tymczasem, jeden znalaz si w Rzymie". Zacz pada deszcz i
pada do 14.
O 15 pomokem w basenie i troch si opalaem. Teraz jest mecz Toronto - Los Angeles w pice nonej. I tu
usnem. Znowu deszcz. O 19 na kolacj do Smorpit - gdzie mona je
[s. 13] ile si chce za te same pienidze. Po kolacji dugi spacer na molo. Cudownie owietlony deptak nad
wod wzdu play midzy rzdami palm. Czuj, e zgrubiaem. Cay dzie boli gowa.
Godz. 23.10 - leci film Romeo i Julia".
Od rana w TV byy programy religijne. Ale do g. 13 nie moglimy kupi piwa. Taki przepis w miastach ze
wzgldu na naboestwa w kocioach, eby nie byo w tym czasie pijanych.


25 VI [l980]
Nic ciekawego si nie dziao poza opalaniem si i pawieniem si w cieplutkiej wodzie.
Muskie powiedzia, e w Afganistanie trzeba utworzy zupenie nowy rzd, gdy Rosja si wycofa. A Rosja
twierdzi, e wycofa si, ale rzd musi zosta ich. l tu si nie zgadzaj.
W Ameryce wikszo ludzi nie ma adnego patriotyzmu. Wojska obowizkowego nie ma. Amerykanie
chodz do Komunii w. wszyscy, a do spowiedzi najczciej raz na 2 lata.
[s. 14] Ostatecznie dzisiaj pojechalimy do Disneya. Tego si nie da opisa. To trzeba przey. Szczeglnie
wieczorna parada. Co fantastycznego. Wrcilimy po pnocy.


27 VI [1980]
g. 17 Brunswick. Ciepo, a deszcz tak ulewny, e wiata nie wida, do tego burza. Floryda za nami. Czy
jeszcze tam kiedy wrc?
Dzi rano jakby na [w tym miejscu najprawdopodobniej kto przeszkodzi ksidzu
Jerzemu w pisaniu. Powrci do zapiskw 6 VII, uywajc ju innego dugopisu red.], co zapomniaem, aha
ju pamitam.
Dzi jest 6 VII, a wtedy jakby na poegnanie przypyno 5 delfinw i paradoway przy brzegu.


29 VI 1980
Odprawiem Msz w. w Holy Family kociele, a potem wrciem do cioci. We wtorek przyjecha Bogdan [Ks.
B. Liniewski, kapan Archidiecezji Warszawskiej, w tych
latach misjonarz w Afryce. To wanie z jego samochodu zosta
uprowadzony 19 X 1984 r. ksidz Jerzy red.], dobrze si zaprezentowa. Przywielimy go na 21.00,
poniewa samolot spni si godzin.
We rod o 16 bylimy na kolacji z Mr. Jaboskim. 2 butelki wina francuskiego, oczywicie przedniego.
Restauracja z widokiem na miasto i rzeki, wysoko na Mount Washington.
Cena obiadu 170 $.
[s. 15] We czwartek, tzn. 3 VII pojechalimy autobusem do New Britain. 13 godzin jazdy, l tu bida. Jest ciepo,
a Bogdan w ciepym swetrze, kurtce i trzsie go febra. Wysoka temperatura. W pitek Bogdan do ka i wsta
dopiero dzisiaj na sum. W kociele peno ludzi. Zupenie jak w Polsce. Dzisiaj idziemy na obiad do ssiadw,
a jutro o 9.05 do N [owego] Jorku. Tam, okazao si wczoraj przy rozmowie przez telefon, e jest mj kolega z
wojska. Planujemy 3 dni w N [owym] Jorku.
Wczorajszy dzie spdzilimy u rodziny kolegi Zygmunta, ktry jest tu na urlopie. Cay dzie spdzilimy na
jedzeniu, a wstyd.

rdlo: O. Gabriel Bartoszewski OFMCap., Zapiski. Listy i wywiady ks. Jerzego Popieluszki 1967-1984,
Warszawa 2009.

Zapiski ks. Jerzego - Notes zielony
4. Zeszyt zielony


29 XII [I983]

[s. 1] Klasztor OO. Franciszkanw na ul. Senatorskiej. Jestem trzeci dzie na prywatnych rekolekcjach. Mam
wic troch wicej czasu na skupienie i modlitw, chocia jestem tu na dochodzce.
Tak wiele ostatnimi miesicami dziao si wok spraw, ktrym powiciem moje serce i mj czas, e szkoda,
aby wszystko wywiao z pamici. Przynajmniej w niewielkim skrcie zechc wygrzeba co nieco z pamici.
W niebieskim zeszycie doszedem chyba do wizyty papiea. To by wspaniay plebiscyt narodowo-religijno-
patriotyczny. Umocni i mnie w pracy i w susznoci jej kierunku. W sierpniu byem na wypoczynku w
Dbkach [Dbki - miejscowo wczasowa nad Morzem Batyckim red.]

13 VIII, gosiem kazanie w kociele w. Brygidy w Gdasku (ktre pniej okazao si jednym z aktw
oskarenia [Ksidzu Jerzemu chodzio raczej o jeden z zarzutw, ktre przedstawi mu prokurator 12 XlI 83 r.
red.]). Msze w. za Ojczyzn odprawiaj si bez zmian, tyle, e ludzi przybywa coraz wicej. Zajmuj plac
przykocielny, przylege ulice i do poowy parku. Jest kilkanacie tysicy ludzi.

30 VIII, jechaem wygosi kazanie w Gdyni u ks. Jastaka [Ks. Hilary Jastak (1914-2000), kapan diecezji
chemiskiej, od 1992 - gdaskiej, dugoletni ceniony proboszcz parafii Najw. Serca Pana Jezusa w Gdyni
red.], a prob Ani Walentynowicz. Jechaem w towarzystwie ks. Bogdana, ktry wrci z Afryki i Waldka Ch.
[chodzi o Waldemara Chrostowskiego kierowc ks. Jerzego red.] , ktry wiele mi pomaga i ochrania. Przed
omiankami zatrzymay nas 3 radiowozy MO i 2 SBeckie.
[s. 2] Oczywicie chodzio o mnie. Trzymali 8 godzin, a Waldka na ytniej 50 godzin. Po 8 godzinach
przyjecha pk Celak, szef SB, w towarzystwie ks. Grzegorza K. [chodzi o ks. Kalwarczyka - tego samego,
ktry 2 Xl 1984 r. odbiera ciato ksidza Jerzego z Akademii Medycznej w Biaymstoku. Patrz - Dokumenty
KOP Nr 2. red.] z Kurii i w obstawie 2 samochodw SB pojechaem najpierw do bpa Mizioka, a potem do
domu.

Na drugi dzie non stop 4 panw w dwu samochodach pilnowao kadego mojego kroku. Pojechaem do
Loreto [Klasztor SS. Loretanek w Loretto pooonym k. Wyszkowa w parafii Kamieczyk ok. 70 km od
Warszawy red.], a tam 5 samochodw obstawio klasztor. Nie mogem oddali si na wicej ni 50 m.
W omiankach zrobiono rewizj samochodu i mnie osobist. Nic nie znaleziono poza tekstem kazania z 29
VIII, ktre im w sumie ofiarowaem. Nakaz prokuratora na rewizj [nakaz rewizji na szosie w omiankach
red.] przysano mi po 10 dniach na adres zameldowania przy ul. Chodnej (jest to wany szczeg ze wzgldu
na pniejsze zarzuty [Po 10 dniach" - czyli 9 IX 83 r. Natomiast po trzech miesicach
czyli 12 XlI 83 r. zarzdzono przeszukanie rzekomo tajnego i nieznanego wadzom mieszkania ks. Jerzego przy
u!. Chodnej; Czemu wic miaby oczyszcza z obciajcych go dowodw sw garsonier na miecie, o
istnieniu ktrej nikt nie wiedzia? No i przecie, skoro nielegaln bibu" trzyma w swoim mieszkaniu
oficjalnym to czy tym bardziej nie magazynowaby takich rzeczy w mieszkaniu konspiracyjnym, o ktrego
istnieniu do grudnia nie wiedziay ani wadze ledcze, ani kocielne?". Garsoniera ob. Popieuszki" - Express
Wieczorny z 27 Xli 1983 r. (artyku przedrukowany przez liczne gazety) red.].

26IX [1983] przechwycono teleks z KC do komrek partyjnych zakadw pracy, e Prokuratura Wojewdzka
wszcza przeciwko mnie ledztwo za naduycie wolnoci sumienia i wyznania w czasie wykonywania
czynnoci religijnych w Warszawie i innych miejscowociach kraju ze szkod dla interesw PRL, art. 194 (1-
10 lat wizienia).
W 7 dni pniej podobny teleks o ks. Jankowskim.
[s. 3] Po Mszy w. w listopadzie, w czasie ktrej mwiem o cierpieniach narodu polskiego po 11 wojnie
wiatowej, zaczo si.

2 XII [1983] na Mszy w. o godz. 7 zobaczyem w kociele dziwnie zachowujcych si panw. Pniej
okazao si, e to panowie z SB i prokuratury. Dziwnym trafem przeszedem obok nich, cho byy ju
obstawione wszystkie furtki.
Po wejciu do mieszkania zaczo si nkajce dzwonienie do drzwi. Byo okoo 12 panw rozrzuconych po
terenie kocielnym. W zasigu wzroku gazik milicyjny i dwa samochody SB z ludmi. Mieli nakaz prokuratora
z natychmiastowym doprowadzeniem.
Ks. Praat Bogucki na Mszy w. o godz. 9 powiedzia ludziom, e dziwni panowie podajcy si, e s z
prokuratury generalnej pytaj o ks. Jerzego. Mdlmy si, aby Bg odmieni ich serca" i zaintonowa pie
wity Boe."
Po Mszy w. ludzie zgromadzili si przy plebanii i odmawiali raniec. Zadzwoniem do kanclerza Kurii.
Powiedzia, ebym nie wychodzi z domu. A by to pierwszy pitek miesica [w pierwszy pitek ksidz Jerzy
chodzi z Komuni w. do chorych w parafii red.].
Ks. Praat wezwania nie przyj, poniewa
[s. 4] nie podlegam pod niego, ale pod biskupa.
Poszli do Kurii, Kanclerz odesa do biskupa Mizioka. Bp uzna, e wezwanie jest na godz. 9 a teraz jest 12,
wic ju nieaktualne.

Tymczasem pod plebani coraz wicej robotnikw. Jeszcze dwa razy prbowali wrczy wezwanie. O godz.
15.00 i z listonoszem o godz. 18, ale robotnicy ich nie wpucili.
Ca noc z pitku na sobot i z soboty na niedziel ludzie pilnowali plebanii.
Ludzie zdali egzamin. O 1.00 w nocy przynosili gorc herbat pod koci. Otrzymaem wiele wyrazw
sympatii w postaci listw, kwiatw, sodyczy.
Akcja S(suby) B(ezpieczestwa) miaa na celu nie dopuci do Mszy w. w intencji grnikw 4 XII.

Na Mszy w. ludzi byo prawie tyle, co na Mszy w. za Ojczyzn. Bya delegacja z Piekar lskich, ktra
wrczya pikn rzeb z wgla.
Po Mszy w. musiaem kilka razy wychodzi z plebanii. Bya to pierwsza manifestacja na oliborzu. Ludzie
skandowali Szcz Boe".
[s. 5] W ocenie ludzi byo to nasze mae zwycistwo. Szatan jednak rozzoci si jeszcze bardziej.

9 XII [1983] listonoszka przyniosa wezwanie na prokuratur, ale dziwne, e nie zastawszy mnie nie zostawia
te siadu (awiza) i nie byo ladu na poczcie. Prokuratura wrczya bezporednio listonoszce i od niej
bezporednio zabraa.
Znaleziono jednak drog.
10 XII [1983] Minister opatka obieca Arcybiskupowi Dbrowskiemu [Arcybiskup Bronisaw Dbrowski,
Sekretarz Generalny Episkopatu Polski, poredniczy i prowadzi rozmowy z wadzami rzdowymi w rnych
sprawach kocielnych red.], e wypuszcz mnie po 2 godz., po przesuchaniu.
Abp przez Kanclerza, w kopercie ministra wrczy mi wezwanie na 12 XII. Tumaczyem, e to jest termin
niedobry (przed 13 i 16). A c, stao si. Abp zapomnia, e paktowa z diabem nie wolno.

12 XII [1983] o godz. 9 pojechaem w asycie mecenasw Wende [Edward Wende (1936-2002), prawnik,
adwokat, ofiarnie broni ks. Jerzego Popieuszk przed wadzami komunistycznymi red.] i de Virion [Tadeusz
de Virion, ur. 26 III 1926, prawnik, adwokat, dyplomata, broni ks. Jerzego przed wadzami komunistycznymi
red.]. Przybyli te ludzie z kwiatami.
Przesuchanie trwao do godz. 13, a waciwie 12, bo ostatnia godzina bya dziwnym niezrozumiaym
oczekiwaniem nie wiadomo na co. W kocu si wyjanio. Zarzdzono przeszukanie mieszkania przy ul.
Chodnej 15.
Nie ulega wtpliwoci, e w czasie przesuchania panowie z SB weszli do mieszkania i wnieli tam obciajce
mnie materiay.

[s. 6] Na rewizj jechaem spokojny, bo nie miaem tam nawet ulotki sprzed stanu wojennego. Jakie byo
zaskoczenie, gdy jeden z 4 oficerw ledczych (w obecnoci prokuratora, Waldka i mojej [prok. A. Jackowska,
Waldemar Chrostowski. Adwokaci Wende i de Virion, uwaajc, e nic si w czasie rewizji nie wydarzy, nie
pojechali red.]) przez 3 minuty nawyciga stos obciajcych materiaw.
Byo tam ponad 15 tysicy egzemplarzy nielegalnych pism. Gryps w jzyku francuskim, 60 egzemplarzy 14-
stronicowego sprawozdania ks. Makowskiego ze spotkania z ks. Prymasem, rzekomo wysane do mnie z
listem od Giedroycia z Parya [Oczywicie, tak jak i pozostae rzeczy zostay podrzucone, tak i sprawozdanie
ks. Makowskiego i list Giedroycia s falsyfikatami red.], 36 naboi do pistoletu maszynowego, trotyl, dynamit
z zapalnikiem i przewodem elektrycznym do detonacji, 4 due gazy zawice, 60 matryc zagranicznych, 5 tub
farby drukarskiej.
Pan jednak da si. Przyjem to spokojnie. Zaczem si mia i powiedziaem: Panowie, przesadzilicie".
Do protoku, ktry pisa por. Chykiewicz daem adnotacj. Zwracam uwag na fakt, e jeden z oficerw po
wejciu do mieszkania kierowa kroki bezporednio w miejsca, z ktrych wyciga obciajce mnie materiay,
jakby wiedzia, e one tam s".
Trzej inni oficerowie [jednym z nich by pniejszy wspsprawca porwania i zamordowania ksidza Jerzego,
Leszek Pkaa red.] przegldali
[s. 7] delikatnie ksiki. Wida byo, e tylko jeden by wtajemniczony.
Pniej dowiedziaem si, e naprzeciwko, od paru miesicy, zamieszka esbek z dziennika TV. To wszystko
musiao by u niego przygotowane. Innej moliwoci nie widz.

Przyjechaa telewizja, pootwierano wszystkie szafki i lodwk, aby sfilmowa.
Dziwne, e nie zrobiono kota", ale klucze mi oddano do rki. Opakowania wyrzucono do zsypu [chodzi o
opakowania, w ktrych znajdoway si wyej wymienione materiay. Jest to kuriozum z punktu widzenia
praktyki prowadzenia ledztwa. Opakowania te powinny znale si na koronnym miejscu w materiale
dowodowym. Powinno podda si je ekspertyzie, by wykry, kto w tych opakowaniach przynis ulotki, farby,
amunicj itp., tym bardziej, e ksidz Jerzy nie przyznawa si do winy. Opakowania jednak wyrzucono do
zsypu: widocznie obawiano si, e odciski i lady na opakowaniach zdemaskuj prowokatorw z MSW red.].

O godz. 20 byem w paacu Mostowskich. W celi nr 6 kazano mi rozebra si do naga. Milicjant
przeprowadzajcy rewizj (nie mia wicej jak 20 lat), zapa si za gow i powiedzia: e te to na mnie
musiao przypa".
Nastpnie zaprowadzono mnie do celi nr 23. Tam byo 5 ludzi (podejrzanych o zabjstwo ony i wrzucenie do
Wisy, wspudzia w morderstwie w Grodzisku Mazowieckim, zabicie 4 ludzi lokomotyw, naduycia
gospodarcze i jeden konfident).
Dostaem materac i 2 liche koce i pooyem si na pododze. Wsptowarzysze celi odnosili si do mnie z
yczliwoci, obsuga mundurowych MO rwnie. Tu nie mam adnych zastrzee.

W celi mielimy jeszcze jednego mieszkaca, sympatycznego szczura, ktry przez lufcik wychodzi po chleb.

13 XII [1983]
[s. 8] o godz. 14.00 zrobiono mi fotografi w trzech pozycjach. O 18 wezwano do prokuratora.
W duej sali konferencyjnej zastaem prokuratora (z przeszukania), mec. Wende i 2 ledczych. Przedstawiono
mi zarzuty po przeszukaniu. Artykuy opiewajce w sumie na 21 lat pozbawienia wolnoci + 10 lat z art. 194.
Do aktu oskarenia dodaem swoje owiadczenie: Fakt znalezienia si w moim mieszkaniu, w niewiadomy mi
sposb, materiaw obciajcych, uwaam za prowokacj w stosunku do spoeczestwa w celu wzniecenia
niepokoju spoecznego, wykorzystujc w tym celu moj osob, ktra od pewnego czasu przestaa by osob
prywatn".
W czasie spotkania z prokuratorem ona mecenasa przyniosa mi jedzenie i 2 paczki papierosw. Ok. 19.30
wrciem do celi. Jeszcze powiedziaem mecenasowi, e zaczyna si Msza w. ktr miaem odprawia, gdzie
bdzie lubowanie trzewociowe robotnikw. Moe moja nieobecno bdzie powodem wikszej iloci
lubujcych (lubowao 1,5 ty. ludzi).
Okoo 2100 milicjant (brat ksidza) kaza zabra wszystko z celi w przekonaniu, e przewo mnie w inne
miejsce.
Zaprowadzono do lekarza, ku jego i mojemu zdziwieniu.
[s. 9] Potem do tej samej celi gdzie byem przesuchiwany. Wracajc do przesucha, zarwno w prokuraturze
u prok. Jackowskiej jak i tu stwierdziem: Do winy si nie przyznaj. Odmawiam jakichkolwiek wyjanie".

W sali rozmowa z oficerem nie na temat. Za chwil weszo 2 mecenasw z prokuratorem. Prokurator
owiadczy: Wadza (nie prokuratura) podja decyzj o zwolnieniu ksidza. Ale dalszy kierunek
postpowania prokuratury jest uzaleniony od tego, jak postaw ksidz przyjmie na przyszo".
O 21.45 byem wolny. Czy wolny?!!

Sprawa bya a tak wana, e wiadomo o zwolnieniu podao polskie radio i TV. Ale to pniej. Na razie
sprawy przyjemniejsze. Podjedam pod koci. Od drzwi do bramy ze wiec uoony krzy i V na moj
cze. Ludzie pod plebani. W oknie ks. Praat, ktry przywita mnie ze zami w oczach. Pokj zastawiony
kwiatami.
Na drugi dzie prasa podaa wiadomo, e znaleziono obciajce mnie mocno materiay, w drugim
mieszkaniu, o ktrym nie wiedziay ani wadze kocielne, ani ledcze. Co za diabelska zoliwo.

18 XII [1983]
[s. 10] na Mszach w. ksia odczytali w kociele moje owiadczenie [W zwizku z dotyczcymi mnie
wydarzeniami ostatnich dni i wobec podania do publicznej wiadomoci informacji dotyczcych przeszukania w
moim mieszkaniu, nie majc innej moliwoci wyjawienia prawdy, czuj si zobowizany t drog
poinformowa wiernych, e: posiadam jedynie malekie mieszkanie ofiarowane mi przez ciotk przed piciu
laty, o czym wadze kocielne byy poinformowane. W mieszkaniu tym znaleziono przedmioty, ktrych
pochodzenie jest mi cakowicie nieznane, a ich charakter w zestawieniu z moj, znan obecnym, dziaalnoci
duszpastersk, wrcz absurdalny. Uwaam to za prowokacj" red.] wyjaniajce spraw mieszkania i
znalezionych w nim przedmiotw.
Na drugi dzie pojechaem z kwiatami do Arcybiskupa Dbrowskiego, podzikowa mu za wstawiennictwo.
Przyj mnie serdecznie. W Kurii wydzia katechetyczny przyj [mnie] z kwiatami.

Wezwa mnie bp Romaniuk. Pojechaem do Seminarium i tam spotkaem przy furcie ks. Prymasa. Weszlimy
do pokoiku. To, co tu usyszaem, przeszo moje najgorsze przeczucia.
To prawda, e ks. Prymas mg by zdenerwowany, bo wiele kosztowa Go list pisany do Jaruzelskiego w
mojej sprawie. Ale zarzuty mi postawione, zwaliy mnie z ng. SB na przesuchaniu szanowao mnie bardziej.
Nie jest to oskarenie. Jest to bl, ktry uwaam za ask Bo, do lepszego oczyszczenia si i przyczynek do
wikszych owocw mojej pracy. Nie wchodz w szczegy tej rozmowy.
Najbardziej zabolay zarzuty, e pooyem duszpasterstwo suby zdrowia, ktremu przecie serce i dusz
oddawaem od piciu lat. W zwizku
[s. 11 ] z tym zarzutem napisaem list do moich przeoonych, ks. bpa Mizioka i ks. Krla, ktrzy na tym
odcinku moj prac znaj doskonale.
Boe, jak wielkie dowiadczenie mi dajesz, ale jednoczenie dajesz mi tyle si i ludzkiej yczliwoci. Jeszcze
przed witami wezwano Magosi Z., szantaowano j i zmuszano do wsppracy. Wezwano Waldka. 22 XII,
zrobiono rewizj u moich przyjaci od lat z Anina, u Orygw. Ale czekano na Msz w. za Ojczyzn.

25 XII [1983]
Pomimo wit i padajcego cay dzie deszczu ludzi przysza rekordowa liczba - okoo 20 ty. Mwiem o
pokoju, opierajc si na ordziach Ojca w. i yczeniach kard. Wyszyskiego. Nastrj prawdziwie witeczny.
Na odpowied i zemst nie trzeba byo dugo czeka. W pierwszy dzie po witach Express Wieczorny, a na
drugi dzie onierz Wolnoci i prasa lokalna, a take radio i telewizja opublikoway paszkwil pt: Garsoniera
ob. Popieuszki". Polemika z tym artykuem jest poniej mojej godnoci.
[s. 12] Dzisiaj przyjecha zaniepokojony brat Jzek. Zobaczy, jak wiele jest ludzkiej yczliwoci i ile
oburzenia na redakcj Expressu. Odjecha uspokojony.
Boe, dziki Ci za ten czas rekolekcji, ktry mi ofiarowae. Za moliwo umocnienia si Tob i wikszego
jeszcze wczenia Ciebie w moje, nasze sprawy. Niech Imi Twoje bdzie bogosawione.

Wczoraj miaem opatek z ks. Prymasem dla S[uby| Zdrowia. Koci Wizytek jeszcze tylu ludzi z tego
rodowiska nie widzia. A ks. Bijak powiedzia mi tylko: Gratuluj sukcesu".
Dzisiaj przed obiadem o 12.10 poszedem odmwi raniec w kociele na chrze. Bogosawiona cisza. Nad
ambon zoty krzy. Od czasu do czasu wpada promyk soca i krzy rozjania si zot, ciep powiat.
Potem nastpowa mrok.
Boe, jak bardzo podobne jest ludzkie ycie, szare, trudne, czasami ponure i byoby czsto nie do zniesienia,
gdyby nie promyki radoci, Twojej obecnoci, znaku, e jeste z nami, cigle taki sam, dobry i kochajcy.

11 I [1984]
[s. 131 Dzisiaj o 18.30 w najstarszym kociele Warszawy [koci Nawiedzenia NMP na Nowym Miecie
red.] bdzie odprawiona Msza w. w mojej intencji.
Ostatnie dni byy rwnie pene napicia. Ale Bg daje sil. Jak atwo jest znosi przeciwnoci i przez nie si
oczyszcza, gdy jest pewno, e z nami jest Bg.
Na artyku z Expressu, ktry zosta powielony w milionach egzemplarzy i odczytany w I i IV programie radia,
odpowiedziaem pisemnie tylko ks. arcybiskupowi [patrz: Praworzdno" nr 5 (specjalny) red.]. Zaskara
o zniesawienie nie bd, bo uwaam to za niegodne kapana. Tak zreszt powiedziaem te ludziom w
kociele.

Na 5 I miaem wezwanie na przesuchanie. Ale wieczorem 4 I, ks. arcybiskup odwoa i potwierdzi to rano 5 I,
ledczy por. Chykiewicz. Od woano w zwizku z rozmowami Prymasa z Jaruzelskim.
Przeoyli przesuchanie na 12 I godz. 9, ale 10 I przyszed por. Chykiewicz] i prosi, bym przyszed tego
dnia. Odmwiem. Powiedziaem mu: Pan wie i ja wiem, e caa ta sprawa ze mn to jedna wielka parodia". -
No tak", odpowiedzia. Porozmawiamy i dojdziemy do wsplnych konkluzji".

[s. 14] Jutro pjd na przesuchanie, ale oczywicie, rozmowy nie bdzie adnej.
Cigle szarpi wiadkw. Znowu Magosi Z. prbowano zabra sprzed domu (jeden z nich - Kalinowski). Nie
udao si, wic na drugi dzie przyjechali pod uczelni. Dziewczyna spisaa si dzielnie. Poprzedniego dnia
usna z racem w rku.
W TV podali, e zatrzymano Magorzat Z. i prbuj poczy jej spraw ze mn. Wszystko inne mog tylko
akurat nie to. Przesuchiwali te Mietka z Ursusa.
Wielk radoci byo spotkanie si z ks. Bonieckim z Watykanu. Bardzo serdecznie zainteresowa si moimi
sprawami po to, by zda dokadnie relacj Ojcu w. By peen uznania dla tekstw ze Mszy w. Wikszo z
nich przeczyta.

Dzisiaj jad do Zielonki na spotkanie z ksimi z grupy ks. Kalisiaka.
Po poudniu chcemy i zabezpieczy mieszkanie na Chodnej. Wadze sugeruj Arcybiskupowi, e mieszkanie
byo kupione po protekcji. Bzdura.

[s. 15] W ubiegym tygodniu odwiedziem rodzicw. Jest im ciko. Widz, e przeywaj wszystkie plotki.
Musz si wicej za nich modli.
Wczoraj spotkaem si z mec. Andrzejewskim, zawieszonym w czynnociach adwokackich za odwane
bronienie prawdy. Poprosiem go na spotkanie z modzie.

15 I [1984]
12 I, o godz. 9 byem ju na Mostowie. Przesuchanie trwao godzin. Pytania nastpujce (byem tam z mec.
Wende)
1. Stan zdrowia - jak w aktach prokuratury.
2. Co ksidz chciaby powiedzie na temat swojej sprawy? - Nic.
3. Czy przyznaje si do winy - absolutnie nie.
4. Co na temat mieszkania - bo sprawa staa si gona?- Gona nie z mojej przyczyny. Nie widz powodu do
skadania jakichkolwiek wyjanie w tym zakresie, bo to nie jest w zarzucie.
5. Co na temat ochrony na ul. Hozjusza ze strony osb cywilnych - nie bd skada wyjanie.
6. Czy ksidz w ogle nie bdzie skada wyjanie? - Generalnie korzystam z przysugujcego mi prawa
nieskadania wyjanie. Przesuchiwa por. Mieczysaw Chykiewicz.

11 I [1984]
[s. 16] po poudniu bylimy na Chodnej. W szafie na buty byy dwie due koperty z 200 szt. A4 - ulotki.
Wziem po jednej do akt mecenasowi, reszt portierka spalia.
Teraz rozumiem, dlaczego ledczy tak bardzo chcia ebym przyszed na przesuchanie we wtorek.
Wczoraj zaoylimy alarm. W pawlaczu znalelimy matryce z ulotkami i maszynopis Sprawozdanie ze
spotkania ks.ks. z Prymasem. Notatki sporzdzi ks. Jerzy Popieuszko. Tekst autoryzowa ks. Kantorski [Ks.
Kantorski ju 21 Xli by przesuchiwany ws. ks. Popieuszki. Pytano o to sfaszowane sprawozdanie ze
spotkania ksiy z ks. Prymasem. Jest to o tyle interesujce, e w czasie gruntownego" przeszukania
mieszkania na Chodnej takiego dokumentu nie znaleziono. Znalaz go sam ksidz Jerzy dopiero w dniu 14
stycznia. Wniosek nasuwa si sam: wiadomo jego istnienia mieli jedynie autorzy, a wic MSW red.].
Jak bardzo szataska perfidia. Skci ks. Prymasa ze mn. Do tego dzisiaj jeszcze w ksikach znalazem plik
zdj przedstawiajcych ks. Prymasa jako internowanego w Biaoce. Nawet nie czuj do nich zoci. Czuj
tylko jaki dziwny al. Jak tak mona, w tej samej Ojczynie, Czy to s jeszcze Polacy? Czy mona tak si
zaprzeda.

Jutro 16 I, znowu id na przesuchanie. ledczy powiedzia, e bd przesuchiwany co tydzie. A wic po
prostu metoda nkania. Ale Bg Wszechmocny daje
[s. 17] mi si ducha. Psychicznie czuj si dobrze.
Ludzie s wspaniali. Cigle nowe kwiaty. Cigle listy mwice o solidarnoci.
Na Mszy w. za mnie 11 I, koci by nabity. Milicja obstawia koci wozami - nyskami. Ludzie skandowali:
Szcz Boe".
Po przesuchaniu wieczorem peen koci ludzi. Dzisiaj na 10 - tak jest ju przez ostatnich par niedziel -
ludzie nie mieszcz si w kociele.
Jutro chc jecha do Zakopanego na par dni wypoczynku. Bd mg tam spokojnie przygotowa Msze w. za
Ojczyzn.

16 IV [1984]
Trudno pozbiera myli, cigle mynek psychiczny.
11 IV, byem po raz 11-ty na przesuchaniu. Tym razem tylko niecae 2 godz. Kazaem przeczyta sobie
artykuy zarzutw. Naliczy mi 38 lat. Potem kazaem zapisa, e na wszystkie zarzuty poza art. 194
odpowiedziaem 12/13 Xli 83 r. i teraz bd milcza. Na jeszcze jedno pytanie o nielegalne pisma, kazaem
zapisa: Podejrzany milczy". Na tym si skoczyo.
Na poprzednim przesuchaniu 28 III cay pokj 210 by zaoony nielegalnymi pismami i tym wszystkim co mi
[s. 18] podoono w mieszkaniu na Chodnej. Perfidia bya tym gorsza, e czytajc te ulotki okazao si, e
wszystkie niemal byy specjalnie nadrukowane pode mnie. W wikszoci przewijao si moje nazwisko i nasz
koci.
Bdc w styczniu w Zakopanem przygotowaem kazanie o Traugutcie, jako wzorze czowieka, ktry zachowa
ludzk godno do koca. Tam te nastpia moja duchowa odnowa. Teraz wicej czasu powicam na
modlitw i duchowo czuj si o wiele silniejszy.
11 II, byem na obiedzie u ks. bpa Kraszewskiego, ktry przekaza mi raniec od Ojca w.
15 II, ks. Prymas wrczy mi ksieczk z bogosawiestwem. Na ostatnim przesuchaniu [11 IV 84] milicja
zachowywaa si skandalicznie. Patrz list p. Grayny z Legionowa do Komendanta KGMO [Chodzi o skarg
Grayny Brustman z 14 kwietnia 1984 na brutalne i obelywe zachowanie si patrolu MO w stosunku do niej i
do przypadkowych przechodniw. Odpis zachowa si w papierach ks. Jerzego red.].
8 V [1984]
[s. 19] Na przesuchanie 12, w dn. 29 IV nie poszedem, skorzystaem ze zwolnienia lekarskiego. Do dzisiaj nie
mam wezwania.
W tym roku w Wielkim Tygodniu grb nasz ciga tysice ludzi. Trzeba byo czeka ponad dwie godziny,
eby si dosta.
Drugi dzie wit o 12 Msza w. w mojej intencji. Ludzie stali na zewntrz. Dobre kazanie powiedzia ks.
Praat Domaski. Po Mszy w. w dolnym kociele tylko z kwiatami goryle" naliczyli 1100 osb [Drugi dzie
wit 23 IV - imieniny Jerzego. W dolnym kociele panowa straszliwy cisk, wszyscy chcieli zoy ks.
Jerzemu yczenia. Otrzyma wwczas pikne symboliczne podarki od Huty Warszawa, i FSO oraz od
Solidarnych goryli", jak powiedzia przedstawiciel kocielnych sub porzdkowych, wrczajc prezent - std
goryle" red.], wyczuwaem wiele yczliwoci bardzo szczerej.

29 IV 11984], Msza w. za Ojczyzn. Na balkonie. Kopia sprzed 3 lat. Bp Kraszewski, Wajda, Piekowska,
Walentynowicz. Sztandar Huty [W dniu 26 IV 1981 w kociele w. Stanisawa Kostki odbyo si powicenie
sztandaru Solidarnoci" Huty Warszawa. Rodzicami chrzestnymi byli Alina Piekowska oraz Andrzej Wajda;
obecna bya Anna Walentynowicz, a Msz w. celebrowa ks. bp Kraszewski red.]. A wszystko odyo jak
kiedy.
Tylko ludzi wicej. Bp okreli, e zaniajc jest 30 tys. Byo to jakie nasze zwycistwo. Ludzie te tak to
odczuli. Obecno bpa miaa olbrzymie znaczenie.
l V [1984], o g. 10 Msza w. za robotnikw. Ludzi niewiele mniej, ni na Mszy w. za Ojczyzn. Mwiem o
godnoci pracy ludzkiej.

Po Mszy w. milicja zablokowaa wszystkie ulice, wstrzymaa ruch autobusw i zacza polewa wod. W tej
sprawie zoyem protest w Episkopacie [Do Sekretariatu Episkopatu Polski. Informacja. Dnia l maja po mszy
witej o godzinie 10 odprawionej w Kociele w. Stanisawa Kostki na oliborzu, wiernym uniemoliwiono
spokojny powrt do domw. Zatrzymano ruch autobusw i tramwajw. Milicja zamkna ulice wok kocioa.
W ten sposb milicja doprowadzia do gromadzenia si ludzi. Nastpnie ludzie ci zostali zaatakowani
armatkami wodnymi. Strumienie wody docieray na teren kocioa. Dziaanie to wic nie byo rozpraszaniem
demonstracji, taka bowiem nie miaa miejsca, lecz atakiem na wiernych wychodzcych ze mszy witej i
usiujcych w spokoju wrci do domw. Z nalenym szacunkiem (-) ks. Jerzy Popieuszko. Warszawa, dn. 2
maja 1984 r.].

[s. 20] 3 Maja ks. Praat Bogucki wygosi o 18 pikne kazanie stawiajc znak rwnoci midzy Konstytucj
3 Maja i Solidarnoci.
oliborz obstawiony przez milicj, ale ludzie rozeszli si spokojnie. Na Starwce polewali wod.
Wczoraj 7 V, byem z ks. Kanclerzem w Czstochowie w celu omwienia dnia modlitw Suby Zdrowia.
Wrci z Rzymu Wojtek. Przekaza ksidzu B(onieckiemu) wszystkie teksty Mszy w. za Ojczyzn. B(oniecki)
bardzo si ucieszy. Powiedzia, e bardzo dobrze stoimy w Watykanie i bdzie mg szybko to wyda.

8 VI [l984]
Za godzin spotkanie z modzie, ostatnie w tym roku akademickim.
Od 31 V, trwa proces zabjcw Grzesia P(przemyka). Cae dowodzenie i sterowanie odbywa si w pokoju POP
[Na podstawie zebranych informacji oraz materiau podsuchowego (niestety na tyle skromnego, e
nienadajcego si do osobnej publikacji) moemy doda, e chodzi o pokj 218a w warszawskim Sdzie
Wojewdzkim na Lesznie. W pokoju tym codziennie podczas procesu o zabjstwo G. Przemyka, o godz. 8.15
odbywaa si odprawa. Stale obecni byli w pokoju pk pk Bieniasz i Pawowski. Stad bezporednim
poczeniem telefonicznym przed procesem ustalali przebieg procesu z generaem (niestety nazwiska generaa
nie udao si nam ustali). W jednej z rozmw telefonicznych z generaem paday i takie zdania: Panie
generale, ustalilimy, e Wysocki wrci do zezna z listopada", Soroko (prezes Sdu - przyp. red.] dobrze to
przygotowa, tumek may". Z tego te pokoju wydawano polecenia dla Sadu, prokuratora, sub porzdkowych
i tajniakw, np. pk Pawowski do szefa ochrony: Izolowa Sadowsk od tumu". Jest Popieuszko i Sia-
Nowicki - zatrzyma - syna". Wszystkie cytaty za stenogramem podsuchu red.]. Mec. Siy-Nowickiego i
mnie nie wpuszczono na rozpraw. Panowie nie maj prawa wstpu".

Msza w. za Ojczyzn odbya si jak zwykle. 25-26-27 byem w Czstochowie na rekolekcjach Suby
Zdrowia. O 24 odprawiem Msz w. i wygosiem homili.
Trudno pokazywa mi si publicznie, bo zaraz owacje, trzeba podpisywa obrazki, ksiki. Nie lubi tego.
Chciabym by sam, mc w skupieniu pracowa, a tu myn od rana do wieczora.
[s. 21] Na Mszy w. za Ojczyzn odczytaem 7 punktw Polak katolik wobec wadzy i wyborw [Polak
katolik wobec pastwa i wyborw (ordzie Episkopatu Polski z dnia 10 wrzenia 1946 r.): l. Koci ma prawo
i obowizek pouczania wiernych o ich prawach i obowizkach wobec pastwa. 2. Katolicy jako czonkowie
spoecznoci pastwowej maj prawo wypowiadania swych przekona politycznych. 3. Katolicy nie mog
nalee do organizacji ani do partii, ktrych zasady s sprzeczne z nauk chrzecijask lub ktrych czyny i
dziaalno zmierzaj do podwaenia etyki chrzecijaskiej. 4. Po wadz mog sign tylko ludzie moralni,
tzn. tacy, ktrzy rozumiej istot dobra wsplnego obywateli. 5. Koci nie wdaje si w partyjno-polityczne
dyskusje, tylko podaje zasady moralno-religijne, wedug ktrych katolicy powinni sami wyrobi swoje
sumienie wyborcze. 6. Katolicy mog gosowa tylko na takie osoby, listy i programy wyborcze, ktre nie
sprzeciwiaj si katolickiej nauce i moralnoci. 7. Katolicy nie mog oddawa swoich gosw na kandydatw
takich list, ktrych programy albo metody rzdzenia s wrogie zdrowemu rozsdkowi, dobru narodu i pastwa,
moralnoci chrzecijaskiej i wiatopogldowi katolickiemu red.]. Poszo w wiat i chyba przynosi
pozytywne efekty.

Musiao to ich zabole, bo w tym tygodniu ukaza si artyku we wszystkich dziennikach caego kraju i jako
wiadomo dziennika radiowego przez cay dzie, e pogldy ks. Popieuszki s jego prywatnymi pogldami".
Dwa razy nie byem na przesuchaniu. Raz ze wzgldu na stan zdrowia, drugi raz z powodu wyjazdu do
Czstochowy. Na 12 VI mam pitnaste z kolei wezwanie. Zastanawiam si, czy pj, czy znowu zrobi unik.
Jest bowiem niebezpieczestwo zamknicia mnie przed wyborami.
W kocowym stadium jest przygotowanie do druku ksiki Bg i Ojczyzna". Bdzie to chyba rzecz, ktra
przyniesie owoce [wysza po mierci ksidza Jerzego w nakadzie 500 egz. red.].

3 VI, byem w Choszczwce na przyjciu w zwizku ze wiceniami kapaskimi ciotecznego brata. Poznaem
tam ciekawych i yczliwych ludzi.

26 VI [1984]
g. 17.51 Jestem chwil sam, przy nogach Tajniaczek. Dzisiaj byem 2,5 g. w paacu na przesuchaniu. Nie byo
por. Chykiewicza, a ten drugi mi si nie przedstawi [Na podstawie relacji ksidza Jerzego z przesucha oraz
pniejszego przebiegu wypadkw przypuszcza mona, e tym przysuchujcym by pk L Wolski z SUSW,
pocztkowo zatrzymany wraz z mordercami ksidza, a potem jeden z istotnych wiadkw w procesie toruskim
red.] .
Czekajc p godz. na korytarzu, podszed por. Larek, opiekun wieloletni od pierwszej mojej parafii.
Powiedziaem mu, e mylaem, i po skoczeniu studiw (robi je zaocznie) zmieni instytucj na lepsz. Da
wymijajc odpowied. Zaprasza do rozmowy bez wiadkw, ale powiedziaem mu, e nie znajdziemy tematu.
[s. 22] Przesuchanie trwao niecae dwie godziny. Pytania przeplatay si midzy sposobem nabycia
mieszkania a prac w parafii. Pyta o owiadczenie w sprawie mieszkania jakie odczytaem w parafii 28 XII 83
[nie 28 XII lecz 18 XII, o czym zreszt wczeniej wspomina red.]. Ujawni zeznania wiadkw:
Darkowskiego z Anina z ul. Paziskiego, Waldka Chrostowskiego i Piotra Piotrowskiego z FSO. Pyta o
wykady w dolnym kociele dla robotnikw.

Na wstpie zastrzegem, e generalnie korzystam z przysugujcego prawa nieskadania wyjanie. I tak
odpowiadaem do koca. Na pytanie o kazanie z 27 maja br. i punkty Polak katolik wobec pastwa i
wyborw", odpowiedziaem, e to wybiega czasowo poza przedstawione mi 12/13 XII 83 zarzuty.
Wyjtkowo duo ludzi z kwiatami egnao mnie przed kocioem i witao przy komendzie.
24 VI, kolejna, 30. Msza w. za Ojczyzn. Mwiem o sprawiedliwoci. Ludzi jak zawsze. 7 ksiy
koncelebrowao Msz w. (ks. Jancarz z Mistrzejowic, ks. z Lichenia, z USA, z Ostrowi Maz.[owieckiejl, ks.
Gadomski i dwch z Warszawy).
Po Mszy w. poprosiem ludzi, aby podali swoje refleksje na temat Mszy w. - ju dzisiaj otrzymaem okoo
100 listw. Odczytaem rwnie informacje o ostatnich licznych anonimach. Widziaem pynce zy z oczu
ludzi. Po Mszy w. dugo tum skandowa Szcz Boe".
25 VI, g. 9.00 - pojechaem do Gdaska z ks. Jancarzem.


rdlo: O. Gabriel Bartoszewski OFMCap., Zapiski. Listy i wywiady ks. Jerzego Popieluszki 1967-1984,
Warszawa 2009.

You might also like