Micha Waliski O wierszu Upojenie Stanisawa Grochowiaka (Poezje z moich pek)
Jest wiatr, co nozdrza mczyzny rozchyla; Jest taki wiatr. Jest mrz, co szczki mczyzny zmarmurza; Jest taki mrz. Nie jeste dla mnie tymianek ni ra, Ani te czua pod miesicem chwila - Lecz ciemny wiatr, Lecz biay mrz.
Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia; Jest taki deszcz. Jest blask, co uda kobiety odsania; Jest taki blask. Nie szukasz we mnie silnego ramienia, Ani ci w myli klejnot zaufania, Lecz sony deszcz, Lecz zoty blask.
Jest skwar, co ciaa kochankw spopiela; Jest taki skwar. Jest mier, co oczy kochankw rozszerza; Jest taka mier. Oto na ronych polanach Wesela Z koci soniowej unosi si wiea Czysta jak skwar, Gadka jak mier. Jerzy Kwiatkowski, jeden z najwybitniejszych krytykw poetyckich w historii naszej literatury, wyrazi si przed laty na amach Twrczoci, e wiersz ten jest jednym z kilku absolutnych arcydzie liryki polskiej. O ile pamitam, nie mog tego w tym momencie sprawdzi, wymieni poza tym dwa inne teksty z tomu Nie byo lata oraz liryki lozaskie Adama Mickiewicza. Jakie byo kryterium owej nobilitacji i nominacji? Chodzio najprawdopodobniej o kwestie formy i treci. Starowieckie to pojcia, ale cigle przydatne. Moe synny krytyk mia na uwadze balast formy? Pewnie tak. Cika forma, nadmiar formy gubi najlepsz, najciekawsz wypowied liryczn, czyni wiersz niestrawnym, chocia bywa tak, e dla czytelnika przedzieranie si przez form staje si samo w sobie sztuk dla sztuki i niejako dopenia i dowartociowuje utwr (tak czytamy Peipera czy Baraczaka). A odwrotnie, nadmiar treci? W tym wypadku odpowied jest prawdopodobnie bardziej prosta: wtedy mamy do czynienia z gadulstwem poetyckim, pustosowiem. Gdy za i forma jest kulawa z ewidentn grafomani. Liryka nie znosi gadulstwa. W arcydzieach liryki nie ma ani jednego zbdnego sowa, a te uyte uoone s wybranym przez poet, jedynym z wielu moliwych, porzdku. 2
Jak to wic w kocu jest z tym Upojeniem? Nie pomn, jak dokadnie uj to autor Kluczy do wyobrani, ale chyba chodzio o to, e w wierszu Grochowiaka, w lirykach lozaskich, w Modlitwie wieczornej lub W Weronie Norwida (te wiersze dodaj od siebie) forma idealnie, absolutnie, nierozerwalnie stapia si z treci, i vice versa. Liryk przestaje by wierszem pt. Upojenie, Polay si zy, Nad wod wielk i czyst, Rzym - jest samym upojeniem, samym paczem, wod wielk i czyst, przejmujc samotnoci pielgrzyma, ktrego zdj wielki pacz w momencie, gdy zdemaskowana zostaa iluzja, w ktr wicie wierzy. My, czytelnicy, choniemy taki wiersz bardziej sercem, zmysami i trzewiami, ni rozumem i intelektem. Stajemy si nie tyle wiadkami jakiego intymnego zdarzenia, co jestemy w samym jego centrum: stajemy si upojeniem, jestemy paczem i wod wielk i czyst, czyst samotnoci. W sposb kompletny identyfikujemy si z podmiotem lirycznym i wyznaniem/wypowiedzi lirycznym. I u Grochowiaka, i u Wieszczw owo ja jest mocno zaakcentowane, jest ono podmiotem nadzwyczaj mocnym, wyrazistym, ma przy tym wymiar intersubiektywny. Trzeba by Tytanem, mie nadzwyczajn moc, eby tak paka, jak pacze podmiot w wierszu Polay si zy, chyba jeszcze tylko Juliusz Sowacki w Rzymie tak paka potrafi, trzeba mie w sobie ocean silnej woli i gbokie przekonanie o prawdzie, eby przyj atrybuty wody wielkiej i czystej, jak podmiot liryku Nad wod wielk, trzeba umie tak odda si caym sob rozmowie z Bogiem i wyczy ze wiata, jak bohater wiersza Modlitwa wieczorna. Odbir takiego wiersza staje si czystym, niemal numinowym, przeyciem, z uczuciem bezmiernej fascynacji, podszytym trwog i dreniem. Lektura wiersza jest jak uczestniczenie w epifanii. W Niedzieli. W wicie. Nie moe jednake by to przesytu- niedziela, tego typu przeycie wiersza nie jest dostpne dla tych ludzi, ktrzy mwi, e gwiazda zrzucana przez agodne oko bkitu nie jest z wzruszenia i przeywania tragicznej historii Romea i Julietty, poniewa ludzie ci mwi, i mwi uczenie,/ e to nie zy s, ale e kamienie. Epifania w erotyku? Mio i erotyczne spenienie jako misterium? Jak najbardziej tak, to nie pomyka. Zaryzykujmy hipotez, e kochankw z Upojenia odnajdujemy i obserwujemy, gdy znajduj si w sferze poza dobrem i zem, a wic w sytuacji, gdy przestaj si liczy normy moralne i prawa spoeczne. Zwizki midzy sfer religijn i sfer mioci zacza odkrywa i eksplorowa bliska Grochowiakowi poezja europejskiego i polskiego baroku. Jednak wymiar transcedentalny mioci pokaza ju znacznie wczeniej jeden z najwikszych i najbardziej brzemiennych w skutki mitw europejskich mit Tristana i Izoldy. Uspokojenie mona odbiera jako kwintesencj tego mitu, wspczesne pendant do historii najsynniejszych europejskich kochankw. Aby hipotez powysz uwiarygodni, naley zdecydowanie odrni seks od sfery erotyzmu. Jak mwi Octavio Paz, korzenie erotyzmu s w seksie, w naturze, ale poniewa zosta wytworzony i ma swoje funkcje w spoeczestwie, jest kultur. (O. Paz, Erotyzm i seksualizm, cyt. za: Antropologia ciaa. Zagadnienia i wybr tekstw. Warszawa 2008, 3
s. 196) Kultura wytworzya szereg regu sucych do opanowania seksu, s one historycznie zmienne. Jaki klucz zastosowa do poetyckiego arcydziea? Nie ma na to rady uniwersalnej, czsto kluczem takim jest melodia wiersza. W wierszu Grochowiaka to melodia wanie stanowi podstawowy wehiku, ktrym podruj znaczenia sw. Podobnie jest zreszt w liryku Polay si zy, w Nad wod wielk Upojenie weszo skdind do kanonu polskiej poezji piewanej, nie tylko za spraw interpretacji Anny Marii Jopek. Dla siebie wiersz Grochowiaka odkryem jednak nie z pomoc poezji piewanej; mona rzec, dobrze si stao. Kupiem niegdy zapowiadany tomik pt. Nie byo lata, kupiem nie bez trudnoci, dotarem w lekturze do Upojenia, przeczytaem raz, drugi i trzeci, zatrzymaem si w czytaniu i zostaa we mnie melodia. Oraz dziwne, niedookrelone uczucie-przeczucie, tsknota dziwna. Formalna analiza tekstu poetyckiego jest czsto zabjcza dla utworu, odziera go z urody, czaru, tajemnicy. Rozbir wersyfikacyjny w szczeglnoci. Ale jednak sprbujmy.
(17) / / / /_ (18) / (19) / / / /_ (20) / (21) / / / /_ (22) / / / /_ (23) / (24) / Bywa, e schemat okazuje si pomocny. Widzimy, e wiersz jest nadzwyczaj regularny. Trzy strofki, kada po osiem wersw. Dusze wersy licz po jedenacie sylab. Krtsze uoone regularnie w caym tekcie - licz raptem sylab cztery. Taki ukad wersw (11- zgoskowych i 4-zgoskowych) w wierszu sylabotonicznym, bo utwr jest sylabotonikiem, jest rzadko spotykany, ale zakadamy, e ma on istotne znaczenie. Niemal cay utwr, z wyjtkiem pointy, oparty jest na regularnym toku jambiczno-trocheicznym. Wan rol, adodzc rytmiczn pauz, odgrywa rednik. Wersy krtkie z wyjtkiem ostatnich dwch wersw wiersza - s w tym liryku na og rodzajem powtrzenia wzmacniajcego wymow i znaczenie oglnych tez, np.: Jest wiatr, co nozdrza mczyzny rozchyla; Jest mrz, co szczki mczyzny zmarmurza;
Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia; Jest blask, co uda kobiety odsania;
Jest skwar, co ciaa kochankw spopiela; Jest mier, co oczy kochankw rozszerza;
i deklaracji oraz spostrzee formuowanych przez mczyzn w toku wyznania (liryka bezporednia, wyznania) w wersach 11-zgoskowych, np. w strofie pierwszej: Nie jeste dla mnie tymianek ni ra, Ani te czua pod miesicem chwila - W strofie trzeciej: 5
Oto na ronych polanach Wesela Z koci soniowej unosi si wiea ()
Co z wersami, czterosylabowymi, bardzo krtkimi? Jest taki wiatr. Jest taki mrz. Lecz ciemny wiatr, Lecz biay mrz.
Jest taki deszcz. Jest taki blask. Lecz sony deszcz, Lecz zoty blask.
Jest taki skwar. Jest taka mier. Czysta jak skwar, Gadka jak mier. Jak wida, wersy czterozgoskowe to w szeciu wypadkach powtrzenia pocztkw wersw duszych, z dodatkiem mocnego zaimka (swoistej przydawki) taki/taka, ktry w wersach duszych nie wystpuje. Jak funkcj speniaj w tekcie? Niewtpliwie, stanowic jakby kod wersow, przede wszystkim udobitniaj, poprzez powtrzenie i uycie zaimka, tez. Tezy formuowane przez kochanka s dla niego na tyle wane, e chce jakby na trwae zapisa je w pamici. Moe lepiej byoby powiedzie: wyry w pamici, jak ryje si napis na skale, w marmurze czy w korze drzewa. Pamici suy osignity przez poet w wersach krtkich efekt swoistej echolalii. Tym samym osignity zosta jeszcze inny efekt: wyznanie przypomina osobist, intymn modlitw, nie do Boga wszake. Do kogo modli si bohater? Pojawiaj si tu, co prawda, elementy liryki zwrotu do adresata, gdy mwi do kobiety, kochanki (Nie jeste dla mnie, Nie szukasz we mnie), ale kobieta ta nie jest jedynym odbiorc komunikatu, moe nim by Kady wtajemniczony. Moe skada wyznanie wiatu? Kulturze? O czym si mwi w tych wersach? W strofie pierwszej o mczynie, w drugiej o kobiecie, w trzeciej o nich, dwojgu kochankach. Monolog liryczny rozkada si jakby wedle tezy, antytezy i syntezy. Wypowiadane formuy przypominaj jakby katalog prawd miosnych kochankw tosamy z prawami Natury. Uyte przez poet metafory odwouj si we wszystkich strofach do pewnych nieobojtnych z perspektywy ludzkiej zjawisk przyrody (wiatr, mrz, deszcz, blask, skwar), ktrych skutki w odniesieniu do ludzi mog by nad wyraz znaczce, dramatyczne. W polu semantycznym Natury na kocu zostanie przywoane sowo nacechowane najmocniej (ujemnie?) mier do czego wrc pniej, w tym miejscu zaznaczajc tylko, e pojcie to ma take istotne konotacje kulturowe. 6
Drugie pole semantyczne, ktre mona wyodrbni w tekcie wiersza, poprzez specyficzny zbir czasownikw w formie niedokonanej, pokazuje czowieka mczyzn i kobiet w relacji z Natur, pokazuje zmiany somatyczne zachodzce w czowieku w trakcie miosnego uniesienia, jako nieuchronne i swoiste uniwersalne prawo Natury: rozchyla, zmarmurza, odmienia, odsania, spopiela, rozszerza. Akt miosny mczyzny i kobiety wpisuje si w cig nieustannych zmian zachodzcych w Naturze, zblienie absolutne moliwe jest tylko dziki owym zmianom, a jego konsekwencj jest rwnie zmiana - zachodzca w ludziach (synteza). Czowiek jest czci Natury, misterium aktu miosnego sytuuje kochankw poza wiatem, poza codziennoci; to w najwyszym stopniu, najbardziej spektakularna demonstracja przynalenoci kobiety i mczyzny do sfery Natury i zgodnoci, symbiozy z ni. Wydawaoby si zatem, e tym samym akt miosny, bdcy konsekwencj uczucia totalnego, oznacza zdrad Kultury, spoeczestwa, jest rodzajem eskapizmu. I tak, i nie, jest to kwestia na tyle istotna i zoona, e z odpowiedzi powstrzymam si jeszcze, a moe w ogle jej nie udziel. Jedno jest pewne: mio totalna nie ma nic wsplnego z kliszami poezji sentymentalnej czy pseudoromantycznej, ktre Grochowiak zdecydowanie odrzuca: Nie jeste dla mnie tymianek ni ra, Ani te czua pod miesicem chwila () Nie szukasz we mnie silnego ramienia, Ani ci w myli klejnot zaufania () Ale piknie, bo ironicznie znaczy (pachnie) ten tymianek zestawiony z nieodzownymi atrybutami poezji sentymentalnej - r i (parafraza Karpiskiego) czu pod miesica chwil! Silne rami i klejnoty zaufania jako element mioci totalnej brzmiayby niemal jak oksymorony. W mioci takiej nie o namiastk zwizku midzy pciami chodzi, lecz o jedno pen, absolutn, o fizyczn i duchow coincidentia oppositorum, ku jakiej zmierzaj kochankowie. e moliwo osignicia takiej jednoci jest czyst iluzj? Oczywicie, e tak jest, w pewnym sensie na pewno tak jest, ale na tym polega dramat prawdziwie romantycznej mioci. Nie drwijmy z Don Kichotw walczcych z wiatrakami w imi mioci do rnych Dulcynei. W kadym razie dziki pojciom z obu wyznaczonych p semantycznych, take dziki synestezji, odbir wiersza staje si jeszcze bardziej sensualny. Monolog kochanka odbieramy nie tylko uczuciowo, ale take zmysowo. Mio totalna, z jak mamy do czynienia w Upojeniu, ewokuje i zawiera si we wszystkich piciu zmysach, i chyba jeszcze tym szstym, do koca nierozpoznanym. Podanie poszerza i wyostrza skal sensualnej percepcji wiata. Sublimuje zmys wchu: nie nci ju wic stereotypowy, zwietrzay zapach tymianku, a nawet ry, gdy Jest wiatr, co nozdrza mczyzny rozchyla (nie odczytujmy tego zdania dosownie, potraktujmy go jako przenoni, a zarazem pars pro toto). Zmienia normaln pespektyw percepcji dozna kolorystycznych: ciemny wiatr kontrastujcy z biaym mrozem, hiperbolizuje, potguje i uszlachetnia zjawiska wzrokowe: zoty blask, gdy chodzi o blask, co uda kobiety odsania (pikna, skdind, metafora!), ta zoto blasku podkrelona zostaje 7
przywoaniem antytetycznego sonego deszczu, ktry dodatkowo zmienia barw smakow niby zwyczajnego zjawiska atmosferycznego na smak potu, a w sposb najbardziej przejmujcy dotyka zmys dotyku, bo a po granice blu i sam czysty bl: podanie nozdrza mczyzny zmarmurza, skwar ciaa kochankw spopiela, oczy kochankw rozszerza. Bl jest ewidentn czci zblienia miosnego, z czego kochankowie nieczsto zdaj sobie spraw, gdy bl staje si rozkosz. Warto moe zwrci uwag na jeszcze jeden aspekt zwizany ze zmysem wzroku: gdy o koloryt chodzi, w utworze dominuje zdecydowanie tonacja jasna, niemal pastelowa. Nawet w epitetach charakteryzujcych skwar (czysty) i mier, ktra na prawach oksymoronu staje si gadka. Jedynie wiatr jest ciemny. Zagadka wiatru wyjani si, gdy przyjmiemy, e to wanie on jest pierwszym zaczynem mskiego podania i zblienia mczyzny i kobiety. Nie jest to wiatr zwyczajny, jest to wiatr feromonowy, wiatr wiejcy poniej progu wiadomoci. Zmys wchu wydaje si by w poezji miosnej Grochowiaka najwaniejszy. Teoretycznie moe w przypadku kochankw w Upojeniu nie jest wane, czy jest to mio wystpna (pozamaeska, moliwa w wyniku zdrady osb trzecich, potpiana przez koci i spoeczestwo lub jeszcze inna), czy te nie. Ale tylko teoretycznie. Niewtpliwie jest to mio wyjtkowa, kobieta i mczyzna z wiersza Grochowiaka wpisuj si w bogat galeri wielkich kochankw ery nowoytnej. Taki stopie intensyfikacji podania i uczucia, taki galaktyczny stan upojenia (niczym po zayciu silnego narkotyku), taki stopie utosamienia z drug osob jest moliwy do osignicia w zasadzie wycznie w sytuacjach wyjtkowych, ekstremalnych, kosztem ogromnej determinacji, negacji normalnego wiata, wyrzecze osobistych, lecz (niestety) w koszta naley wliczy take destrukcj, krzywd osb trzecich i co, co si nazywa wyrzutem sumienia. Tak, przywoywane dzieje Tristana i Izoldy, albo dzieje Abelarda i Heloizy to rwnie historie utkane z wyrzutw sumienia. W subtelny sposb przypomina o tym metaforyka wiersza, zauwamy, e Grochowiak odwouje si niemal wycznie do negatywnych czy ekstremalnych stanw przyrody. Co by nie powiedzie, wspomniany mit Tristana i Izoldy by mitem cudzostwa, mio maeska, legalna, przyznajmy, nie jest tak kulturowo produktywna, jak mio wystpna. Jednak poetyka jasnoci i czystoci, zastosowana przez poet, suy nie tylko uwznioleniu fizycznoci aktu miosnego, uduchowieniu go, ale te, w jakiej mierze, jest wyrazem tolerancji wobec kochankw, zrozumienia. To, co zakazane, pociga najbardziej, i to jest ludzka przypado. Poeta Grochowiak przyjmuje wobec bohaterw postaw krla Marka i chocia nie kadzie miecza dowodzcego czystoci midzy ich ciaami, suponuje wszake, e jest to mio wystpna, ale jednoczenie wielka i szlachetna. Bo rwnie wane jest, e nie jest to mio poktna, przypadkowa, brudna, jak na przykad mio kochankw w wierszu Mio Andrzeja Bursy (Tylko rb tak eby nie byo dziecka /tylko rb tak eby nie byo dziecka). Kontekst aktu miosnego w wierszu Grochowiaka jest zdecydowanie inny, dopenia si on przecie na ronych polanach wesela, gdzie z koci soniowej unosi si wiea. Poetyka jasnoci uwzniola akt, a metafory w ostatniej strofie wrcz 8
sakralizuj go. Wesele na ronych polanach, niczym polach elizejskich kochankw, to wito, za wito oznacza zawieszenie czasu, zawieszenie wiata codziennoci, powszechnoci, zwyczajnoci, trywialnoci. wito jest odciciem od codziennych brudw i pospolitoci wiata. W czasie wita obowizuj osobne prawa, obowizuje czysto, lecz niekoniecznie w znaczeniu religijnym (chrzecijaskim czy katolickim), chocia aluzja do biblijnej Pieni nad pieniami jest przejrzysta. (Niej podpisanego nigdy nie przekonyway czysto teologiczne wykadnie tego bliblijnego arcydziea, lecz nie mona zaprzeczy, e dzieo krla Salomona jest jednoczenie miosn poezj wieck, jak i alegori dotyczc zwizku midzy Jachwe a Izraelem lub midzy Chrystusem a Kocioem; por. O. Paz, s. 199.) Ko soniowa to materia szlachetny i pikny, naznaczony jednak grzechem podania i pazernoci; jako tworzywo sztuki (np., jubilerskiej, rzebiarskiej) niezbyt praktyczny, bo trudny w obrbce, a jednak jest to materia cenny niemal jak zoto. Przez wieki - symbol ludzkich pragnie, zdobywany kosztem niebywaych wyrzecze wielu ludzi i tragicznego losu sympatycznych skdind zwierzt. Kojarzc mio dwojga ekstremalnych kochankw z koci soniow, Grochowiak podkrela jej wyjtkowo, jej niepowtarzalno, pikno, ale take krucho i amoralno (immoralno?), bo by moe czyni take aluzj do tych, ktrym ta mio wyrzdzia krzywd. Nie da si przecie ukry, e mio totalna jest w jakim sensie mioci egoistyczn, ksobn, antyspoeczn. Wiea z koci soniowej, ktr unosi si nad ow mioci, symbolizuje jednak nie tylko separacj kochankw od wiata, ich wyjtkowo, lecz take, bdmy obiektywni, ogrom wyrzecze i trudw, jakie stay si ich udziaem, od momentu kiedy mio wzia ich w posiadanie i jej si bez reszty oddali. Wyrzeczeniem najwikszym z najwikszych byo za wyrzeczenie si przez nich wiata. Tak kocha mona tylko wyrzekajc si wiata. Oni zreszt nie mieli wyboru: jaka niesamowita koincydencja przypadkw, acuchw tajemniczych zdarze (wiatr, mrz, deszcz, blask i skwar) pozbawia ich wyboru. Zachysnli si miosn mikstur sprokurowan przez Natur, ktra przyja ksztat romantycznej mioci i obrosa magi: waciwie nigdy nie wiadomo, dlaczego jakie co przyciga do siebie dwoje ludzi, godzi przeciwiestwa i tworzy doskona jedno (trzecia strofa). Wszelkie tumaczenia owej magii to mog by jedynie prby racjonalizacji post factum, a wic skazane s na niepowodzenie. Odwoywanie si do nauki, chemii czy biologii, trywializuje wiedz o zakochanych, zakochaniu i miosnym upojeniu. Natura to nie tylko procesy zmiany: wiatr wieje i ucicha, mrz zamienia si w ciepo i w pak niegow, s rne rodzaje deszczu, ulewy, kapuniaczki, oberwania chmury, za czasem nie pada w ogle. I tak dalej. Wyliczone atrybuty Natury charakteryzuje ulotno, nietrwao, indyferentno. Na gruncie mylenia magicznego moglibymy wyprowadzi wniosek, e wpyw czynnikw naturalnych na czowieka czyni z mioci i aktu miosnego rwnie zjawisko ulotne, nietrwae. Marne. I wniosek ten mona by uzna za prawdziwy (w kocu mamy do czynienia z mioci i poezj), gdyby nie fakt, e czowiek jest jednak czym wicej anieli tylko czci natury i kopulujcym w trakcie rui zwierzciem. Mrz () szczki mczyzny zmarmurza. Skwar () ciaa kochankw spopiela. Sowo zmarmurza jest 9
sowem take z pola semantycznego monumentu, pomnika, rzeby, a wic i pamici oraz upamitnienia. W gr wchodzi w tym wypadku najszlachetniejszy z moliwych materia, z ktrego wznosi si pomniki i tworzy tablice nagrobne z wyrytymi na nich epitafiami: marmur. Marmur to synonim trwaoci, dugiego trwania, moe wiecznoci. Marmur na pewno wchodzi w zwizek z pamici. Pada w wierszu i drugie wane sowo: spopiela. Wydawaoby si, z zupenie przeciwstawnego pola. Nie ma tu jednak pomyki. Akt spopielania ciaa ludzkiego przywodzi na myl urn, do ktrej na wieczn rzeczy pamitk wsypuje si skremowane prochy zmarych. I opatruje - ku pamici stosown tabliczk z napisem. Do dzisiaj popularny jest rwnie gest rozsypywania prochw, ergo oddawania ich na powrt we wadanie Natury. Sowem, ktre godzi oba porzdki, Natury i Kultury, jest sowo mier. Jednak! mier jest zwieczeniem jakiego cyklu zmian w przyrodzie, mier inicjuje nowe procesy yciowe, nowe cykle. Przecie na dobr spraw mona by zdefiniowa ycie ludzkie jako cykl zmian od urodzenia a po mier. Na og nie mamy wiadomoci, e w naszej cielesnoci z powodzeniem egzystuj lady Wielkiego Wybuchu, e skadamy si take z pyu gwiazd, w tym pyu sonecznego. mier jest wpisana w ycie jest to prawo kosmiczne. Nie cakiem umieramy, za po wielkich kochankach zostaje wieczna pami, wieczna na miar ziemsk, czego strzeg sagi, romanse, pieni i ballady. Liryk Grochowiaka umiejtnie, poprzez subtelne aluzje, przypomina o roli mierci jako niezbdnego elementu ycia: gdy mrz szczki mczyzny zmarmurza, gdy skwar ciaa kochankw spopiela, wreszcie gdy mier oczy kochankw rozszerza. Nieprzypadkowo w wielu ujciach poetyckich i w wielu studiach psychoanalitycznych porwnywano akt miosny i spenienie do aktu mierci. Jako ekstremalny przykad zwizku ycia i mierci mona przywoa zwyczaje godowe modliszek, nic dziwnego, e obrosy w mitologi obecn na caym prawie wiecie. Porwnywano akt miosny z aktem mierci nie wycznie ze wzgldu na wyraz oczu kochankw w momencie szczytowym. Akt miosny w zwizku dwojga ludzi, ktry kreuje Grochowiak, chocia (nie tylko teoretycznie) powtarzalny, ma charakter aktu ostatecznego, nieodwracalnego - akt miosny sprawia, i od tej chwili nic ju nie jest takie, jak byo. Chwilo, trwaj, chwilo, jeste pikna! Czysta jak skwar/ Gadka jak mier. Co umiera, rodzi si wszake nowa jako. Jak w nieustannym acuchu zmian zachodzcych w sferze Natury. W tej mioci owe zmiany prowadz jednak kochankw na powrt do sfery Kultury. Rozkosz seksualna staje si ekstatycznym przeyciem mistycznym, zjednoczeniem nie tylko cia, ale i dusz. W ten oto sposb Upojenie - poprzez komuni cia i dusz kobiety i mczyzny w wiey z koci soniowej, poprzez consummatum est, jak powiadaj w Wulgacie, jak powiada Norwid - przypomina o nierozcznoci poj Erosa i Thanatosa, ycia i mierci... Wiersz staje si poetyckim pomnikiem mioci czasem zwanej wystpn, ktra w rzeczywistoci jest na og czystsza, szlachetniejsza i prawdziwsza od mioci usankcjonowanej spoecznie. Jakby na to nie patrze, mioci Tristanw i Izold, Abelardw i Heloiz oznaczaj dla bohaterw przynajmniej mier cywiln. Zupenie przecie inaczej ma si sprawa ze Skrzetuskimi i Helenami. 10
Mio namitna, chocia aknie sodyczy, utkana jest z cierpienia, polega na cierpieniu i tego cierpienia wrcz poda. Pisze Denis de Rougemont: jeli jest prawd, e namitno i potrzeba namitnego blu s aspektami zachodniego pojmowania wiata, trzeba przynajmniej w formie pytania ujawni ostatni wze problemowy, ktry by moe okae si w finalnym bilansie najbardziej zasadniczy. Czy poznanie przez cierpienie nie jest czynnoci i odwag naszych najbardziej przenikliwych mistykw? Wysublimowana erotyka i mistyka bez wzgldu na to, ktra z tych sfer psychicznych jest przyczyn, a ktra skutkiem () te dwie namitnoci mwi tym samym jzykiem i piewaj by moe w naszej duszy t sam >>star i nisko brzmic melodi<<. (D. de Rougemont, Mio a wiat kultury zachodniej, prze. L. Eustachiewicz, Warszawa 1968, s. 46) Wrc po raz ostatni do schematu wersyfikacyjnego wiersza, zawodowych wersyfikatorw proszc o wyrozumiao, bo w mojej prywatnej, osobistej deklamacji utworu tak si wanie ten schemat przedstawia. Nie bd si zastanawia nad stosunkowo regularn hiperkataleks, przypomn jednak, e w kadej strofie pojawia si regularny ukad jambw i anapestw (ktre hiperkataleks wymuszaj), z wyjtkiem wszake wersw 21-24, zatem w pointy: Oto na ronych polanach Wesela Z koci soniowej unosi si wiea Czysta jak skwar, Gadka jak mier.
W zakoczeniu regularna dotd metryka ulega pkniciu. Jak sdz, nieprzypadkowo pojawiaj si tu trocheje. Trochej to akcentacyjnie odwrcony jamb. Przyznajmy, e bardzo efektownie brzmi to zderzenie trochejw i jambw w ostatnich dwch wersach, tym bardziej, e trochej jest mocniejszy od subtelnego jambu. Takie rozwizanie metryczne akcentuje point utworu. Zaznacza dwa najwaniejsze pojcia: skwar i mier, od czasw poezji barokowej moe najpopularniejsze w poezji miosnej i w nierozerwalny zwizek semantyczny wchodzce. Ponadto, sugerujc mistyczny charakter aktu miosnego (wiea, Wesele), podkrela jego czysto i subtelno. Cytowany wyej D. de Rougemont mwi, e nie moemy udawa, i pikny mit Tristana i Izoldy nie potpia mioci pozamaeskiej, jednak powiada take, e Dziki finaowi mitu wiemy, e namitna pasja jest ascez. Przeciwstawia si ziemskiemu yciu tym skuteczniej, e przybiera ksztat podania i e to podanie z kolei przybiera si w kostium fatalizmu. (ibid., s. 46) Nie wiemy, jak si potocz losy Kochanw z Upojenia Grochowiaka, one s w wierszu tylko sugerowane. Przekonalimy si jednak, e absolutna zdrada kultury i spoeczestwa nigdy nie jest moliwa, bo jeli nawet nie postawi pomnikw, nie opisz w wierszach i ksikach, pozostanie ludzka i spoeczna pami, pozostan mity, klechdy i legendy. Wiele czy ten wiersz z przywoanymi na wstpie arcydzielnymi lirykami, cho nie s to erotyki: wyrzeczenie (zaprzeczenie) wiata, samotno, wiea z koci soniowej, namitno, 11
fatalizm, mistycyzm i pewien rodzaj ascezy wanie. Gdybym jednak mia przywoa jaki utwr w charakterze klamry, byby to liryk Rilkego. Wybieram przekad M. Jastruna Zga moje oczy: Zga moje oczy: ja ci widzie mog, zamknij mi uszy, a ja ci usysz, nawet bez ng znajd do ciebie drog, i bez ust nawet zakln ci najciszej. Ramiona odrb mi, ja ci obejm sercem mym, ktre bdzie mym ramieniem, serce zatrzymaj, bdzie ttni mzg, a jeli w mzg mj rzucisz swe pomienie, ja ciebie na krwi mojej bd nis. (Das Buch von der Pilgerschaft z tomu Das Stunden-Buch, prze. Mieczysaw Jastrun. Pierwodruk: Poezje, prze. Mieczysaw Jastrun. Krakw 1974.)
"Nasza Szkoła 1908-1933". Wydawnictwo Komitetu Obchodu Jubileuszu 25-Lecia Gimnazjum Im. E. Plater W Sosnowcu 1935 R. (II Liceum Ogólnokształcące Im. E. Plater W Sosnowcu)