Czyli o Peiperowskiej artystycznej teodycei (Wiersze z moich pek, 2)
Tadeusz Peiper Czyli Niebo przemawia krwi, zgwacona dziewczyna. Czyli: soce chce grzeszy na ziemi wraz z nami i za czerwona pisz cisz na papierze miasta. Czyli: noc wemie kpiel w kielichu wina, wytrze si chust biaych godzin i trzewemi oczami zatruwa bdzie kade sodkie ciasto. Czyli: bez naszych zbrodni nie ma naszych cnt; krymina jest boczn naw kocioa. Czyli bg bez wrzodw mami. Czyli: ulic id, a pod pach askocze mnie gwiazda. Czyli: krople krwi = krople krwi? Czyli: mid nios na paznokciach ci ktrzy grzeszc tworzyli.
Czy spjnik moe by tytuem wiersza? Tak. Czy spjnik, ktry sta si tytuem wiersza, moe by bohaterem lirycznym tego wiersza? I tak, i nie. Sprbuj to wyjani, biorc pod uwag nie byle jaki wiersz. Czyli (z tomu A, 1924) Tadeusza Peipera to utwr, ktry sam autor podaje jako przykad poematu opartego na ukadzie piknych zda: Nietrudno wyobrazi sobie utwr, ktrego poszczeglne zdania nie pochodziyby z jakiego jednego zdarzenia, lecz byyby tak dobrane, aeby uczucia, wywoywane przez nie w czytelniku, ukaday si wedug praw ustanowionych przez autora. Byby to bazar zda wrd cian z uporzdkowanych uczu. Poszczeglne zdania zwizane byyby ze sob nie spjnoci tematu, lecz spjnoci rezultatu uczuciowego. Nastpstwo zda opieraoby si nie na nastpstwie realnych zjawisk, lecz na nastpstwie, podyktowanym lini zamierzonego uczucia. Ukad taki miaby gbok konsekwencj. Byby w nim sens. Peiper oznajmia, e regu poda nie potrafi, za to wskazuje na poematy Niebo przemawia krwi i Wrd pni w aobie (T. Peiper, Nowe usta, w: T. Peiper, Tdy. Nowe usta. Krakw 1972, s. 346). Poemat Czyli skada si z 11 wersw, ale istotniejszy jest podzia wyznaczony siedmiokrotnym uyciem spjnika (implikacji) czyli, ktry dzieli wiersz na siedem sekwencji. Prosi si istotne zastrzeenie: nie moemy tego spjnika traktowa cile wedug praw logiki (p q; itd.). Logika poezji rzdzi si innymi prawami ni logika formalna; w liryce, a szczeglnie w poematach Peipera, formalne sensy logiczne przysania wywd, tok rozumowania oparty na entymematach. 2
Pierwszy wers poematu Czyli stanowi bardzo efektown, filmow ekspozycj utworu. Tworzy j jukstapozycja w postaci dwch zda oddzielonych przecinkiem, ewokujcych tyle skontrastowane, co nakadajce si na siebie obrazy: 1. Niebo przemawia krwi, 2. zgwacona dziewczyna. Mocne, trzeba przyzna, otwarcie. Filmowe, jak si rzeko. Z jednej strony plan oglny, panoramiczny, zdystansowany, z drugiej - zblienie kamery, uchwycenie mocnego szczegu. Zabieg ten wyznacza jednoczenie jakby dwie perspektywy ogldu rzeczy: wertykaln i horyzontaln. Obraz zachodu soca, nadchodzcej nocy i brutalna, niczym z brukowca lub tabloidu, krtka rwnowanikiem zdania wyraona informacja dotyczca dziewczyny. Mgby to by take dobry pocztek kryminau, rozumianego jako powie kryminalna. Skdind sowo krymina za chwil, w sidmym wersie, si pojawi. Rozlewajcy si ostr czerwieni po niebie zachd soca to w poezji nic nowego. Soce krwawo zachodzi, z nim resztka nadziei czytamy w znanym sonecie Mickiewicza. Zwykle krwawy zachd soca zwiastuje zagroenie, nieszczcie, czajce si w pobliu zo. Personifikacja w pierwszym zdaniu wiersza Peipera oparta jest jednak na zamienni. Metonimiczne przemawiajce niebo, wesp z metonimicznymi z czerwon i noc, wchodzi wyranie w rol mwcy, oratora, retora, moe moralisty lub kaznodziei, take kronikarza, zapisywacza wydarze. A przynajmniej wiadka wydarze dziejcych si na dole, na grzesznej ziemi. Zapewne tez ich wspuczestnika. Kim jest ten, ktry pisze zapisuje? Tak po prawdzie, to chyba nie purpurowe niebo przemwio, ale jakby sam Stwrca interweniowa przy pomocy sowa, poruszony ewidentn zbrodni (by moe w wersie 5-6 mamy subteln aluzj do Oka Opatrznoci, ktre trzewymi oczami zatruwa bdzie kade sodkie ciasto; to tylko hipoteza, wielu takich hipotez dotyczcych niuansw techniki poetyckiej Peipera nie da si w sposb ostateczny zweryfikowa). Dobry mwca, jak i dobry pisarz, wie doskonale, jak wany jest pocztek. Komunikat wypeniajcy pierwszy wers jest na tyle sugestywny i wstrzsajcy, e nim zanalizuje go intelekt, poruszy w odbiorcy zmysy i okrelone uczucia wyzwoli. Bo chocia istnieje ostry kontrast midzy tym, co na grze, i tym, co na ziemi, istniej take midzy tymi planami pewne wyrane zwizki i zalenoci: w sferze logiki poetyckiej, w sferze obrazowej (niebo przemawiajce krwi gwat na dziewczynie, krew) i na paszczynie moralnej (gwat jest naruszeniem porzdku boskiego). Te plany w duym stopniu nakadaj si na siebie. W efekcie: czytamy dwa pierwsze zdania, i odbieramy je jako nierozerwaln semantyczn cao, znaczenia, sensy wspistniej i ewokuj kolejne w kolejnych zdaniach i sekwencjach - stymulujc u odbiorcy okrelone reakcje wzruszeniowe. Ale zapewne nie z natchnienia Boga powstaje ta ksiga miasta. Miasta? Moe miasto jest tu pars pro toto cywilizacji, kultury? Moe chodzi o dzieo pisane przez czowieka: pisarza, poet? O proces, akt twrczy w ziemskim sensie i nadzwyczajny wysiek intelektu okupiony z czerwon, tym bardziej e take artysta naznaczony jest zem? A moe o jedno i drugie? Do pyta tych ustosunkuj si w dalszej czci szkicu. 3
W tej chwili wane jest to, e liczca jeden wers i dwa zdania introdukcja rzutuje na budow caego poematu. Kluczem pozwalajcym zrozumie tajniki konstrukcji jest, powtrzony szeciokrotnie, spjnik czyli, ktry mona okreli mianem spjnika implikacyjnego i ktry peni funkcj podobn do funkcji (nomen omen) wspornika w architekturze. Unosi i scala ca budowl. Bez niego budowa rozsypaaby si na szereg pojedynczych elementw, ktre kady z osobna co by znaczyy, ale jak porozrzucane bezwadnie cegy, belki i gwodzie, nie tworzyyby nadrzdnego sensu. W tym sensie spjnik moe by traktowany niemal jak bohater utworu, a przynajmniej jak zaczyn poetyckiego dyskursu intelektualnego. Poetyckich puzzle. Jego, spjnika, funkcja architektoniczna sprowadza si take do wyodrbnienia pewnych czstek znaczeniowych, sekwencji, na jakie dzieli si poemat. Jest ich, ju wiemy, siedem - o dugoci od jednego do trzech wersw i chocia wersy nie pokrywaj si dokadnie ze zdaniami, moe warto zauway, e pojemno wersw waha si rwnie od jednego do trzech zda. W jakim sensie spjnik-wspornik czyli peni te w wierszu rol zdobnicz, gdy jako rodzaj anafory wzbogaca jego warstw brzmieniow, ale te dziki znamiennemu przesuniciu spina wiersz klamr. Ta klamra jest zreszt w ciekawy sposb wykoncypowana: w wersie smym, zaznaczonym ostr przerzutni (kryminajest; wzmacnia ona jednoczenie sens kolokwializmu krymina), spjnik czyli powtrzy si w rodku wersu, rozpoczynajc nowe zdanie, a wersie dziesitym (przedostatnim) znajdzie si i na jego pocztku, i na jego kocu, tworzc idealn symetryczn konstrukcj wersowo-zdaniowo-semantyczn. Zauwamy, e wszystko s to miejsca nad wyraz znaczce w caym komunikacie, przygotowuj bowiem point w wersie jedenastym. Pora najwysza zakoczy czytelnicz przygod z wersem otwierajcym poemat, zatem sformuuj pierwszy wniosek. Wers inicjalny implikuje dwa zasadnicze cigi znaczeniowe w wierszu, ktre nie do koca s kontrastowe wzgldem siebie, a w jakiej mierze znaczeniowo nakadaj si na siebie. Pierwszy z nich tworz wyrazy z pola semantycznego sacrum wraz z wyrazami odnoszcymi si do normalnego, wytyczonego przez kanony (przede wszystkim kanon chrzecijaski) - porzdku etycznego. Drugi sowa z pola semantycznego profanum, powszednioci i amania norm etycznych. Liczby rzymskie wskazuj na kolejno sekwencji. Pierwszy: Introdukcja niebo [raj], przemawia, krew, I - soce, za, pisa, cisza, II - noc, kpiel, kielich, wino, wyciera [kogo, co], biel, chusta, trzewo, oczy [Oko Opatrznoci], sodkie ciasto, III - cnoty, (boczna) nawa, koci, IV - bg, V - gwiazda, VI krople krwi (krew), VII (pointa) mid, nie, twrczo tworzy [twrczo].
Drugi: Introdukcja niebo [= nieboskon, zachd soca], przemawia [odwoywa si do naszej wraliwoci, np. estetycznej], krew, gwat, dziewczyna, I soce, grzeszy, ziemia, za, pisa, cisza, papier, miasto, II noc, kpiel (bra kpiel), kielich, wino, [alkohol, nietrzewo], 4
godziny, chusta, oczy, zatruwa, (sodkie) ciasto, III zbrodnie, krymina, IV wrzody, mamienie, bg [bez wrzodw], V - ulica, [spacer ulic], pacha, askotanie, gwiazda, VI krople krwi (krew), VII (pointa) mid, nie, paznokcie, grzech, tworzy [twrczo].
Warto moe w tym momencie skonfrontowa przywoane pojcia z wierszem, ktry w tomie A poprzedza Czyli. Chodzi o poemat Noc zgadzona, ktry otwiera formua: Noc o woni kobiety, gwacona tylko gwiazd wzrokiem, a koczy eksplicit: Noc zgadzono. Zagadzono potopem jednej zy. (Mojej). Zadziwiajce, jak w Nocy zgadzonej migotaj zblione do znacze z wiersza Czyli sensy. Wiersz Noc zgadzona wypenia jednak, tak sdz, przede wszystkim plan osobisty. By moe mona go okreli, tak mniemam, jako erotyk, chocia znajdziemy w nim take bardzo sugestywny opis nocnego, spowitego cisz miasta (frapujce efekty plastyczne, kolorystyczne, zmysowa synestezja!). Taka noc, wypeniona woni kobiety, kusi, sprzyja uniesieniom miosnym, chocia u Peipera, zwykle, mio, zblienie erotyczne, akt seksualny, oznaczaj przede wszystkim sabo, upadek mczyzny. Dlatego nasuwa si niecodzienny pomys: Wiezienie. Zamkn w nim wo tej nocy. Na imada wzi j. Skaza na areszt w uwidej zieleni! Kroplami wiata tru! Wszy w dnia zwoje! Za noc zostaje zgadzona nie tyle wiatem budzcego si dnia, ale przede wszystkim potopem jednej zy. zy tego, ktry w wierszu wypowiada te sowa (podmiot autorski?). Icie barokowe figury, icie barokowa przesada, ale jake piknie brzmi metafora: Gwiazda rzucia brwi nieb, by przyjrze si sobie na ziemi Tego i Przybo by nie wymyli. W wierszu Czyli to nie gwiazda, lecz soce chce schyli si ku ziemi; nie po to, by przyjrze si sobie, ale po to, by grzeszy [] wraz z nami, ludmi, wszyscy albowiem jestemy grzesznikami. Soce, take to zachodzce, niebo, gwiazda (tu: askocca bohatera pod pach) s folklorze i poezji tradycyjnymi symbolami odwiecznego adu, porzdku spoecznego i moralnego. Wyznaczaj rytm pr roku, upyw dni i nocy, czas aktywnoci i czas spoczynku bd kontemplacji. Ju co najmniej od czasw Horacego wiadomo, e ten naturalny porzdek jest obcy miastu: w epodzie Beatus ille qui procul negotiis parafrazowanej od XV po XIX wiek przez dziesitki poetw staropolskich i pniejszych to wie jest ostoj tradycyjnych (pozytywnych!) wartoci, miasto za siedliskiem grzechu, za moralnego, rozpusty, chaosu. W poemacie Czyli Peiper pasjonat, ba, fascynat trzech M czyni aluzj do tego mniej budujcego obrazu cywilizacji miejskiej, chocia, jak zobaczymy, to jednak nie miasto jest gwnym tematem wiersza. Miasto nie jest tu pojciem jednoznacznym, wymyka si ciasnym definicjom, bo miasto nieustannie dzieje si, staje si. Jest zapisywane. W metaforze za czerwona pisze cisz na papierze miasta na co zwrciby pewnie uwag socjolog miasta wany jest aspekt niedokonany czasownika: nie: zapisze, zapisaa, lecz pisze. Efekt cytowanej przenoni zosta wzmocniony ciekawym skdind rymem wewntrznym i swoist aliteracyjn gr sw. Miasto cigle si staje. Zwizek frazeologiczny pisze na papierze miasta ma odcie nieco starowiecki, patetyczny: za czerwona pisze na papierze, aby 5
upamitni, da wiadectwo, powiadczy. Moe nastpujce przywoanie jest zbyt odlege, lecz papier kojarzy si te ze zwojem papieru, papirusem, ksig, ktra si zapisuje. Bardziej ni o miasto chodzi tu najwyraniej o cywilizacj (kultur), o czowieka, ktry tworzc t cywilizacj i yjc w krgu jej pryncypiw, odchodzi coraz dalej od natury i porzdku naturalnego. Dotyczy to wszystkich ludzi, take artystw, wszyscy bowiem, powtrz, grzeszymy, prowokujc natur (soce). Powstaje zatem nocny zapis owego dziania si czowieka w cywilizacji; albo inaczej, dzianie si jest zapisywane noc. Kto jest wiadkiem, moralist i kronikarzem? Z imienia wskazana jest za; Zoona (wieloobrazowa) metafora zy czerwonej przywodzi na myl midzy innymi pradawne religijno-patriotyczne pieni w rodzaju Boe askawy, przyjmij pacz krwawy Upadajcych ludzi: Sercem wzdychamy, zy wylewamy, Niech, proba ask wzbudzi. (http://pl.wikisource.org/wiki/Bo%C5%BCe_%C5%82askawy) lub pobone Koronki Do Krwawych ez Matki Boej albo te, zdarzajce si podobno i dzisiaj, cuda w postaci paczcych krwawymi zami obrazw Matki Boskiej. Ale przede wszystkim Matk Bosk w gecie rozpaczy upostaciowanym w wielu staropolskich planktach. Powodem krwawego paczu jest zawsze ludzki grzech, grzech za, jako moliwo i fakt, ley, powtrzmy, w naturze kadego czowieka (soce chce grzeszy wraz z nami). Owa piszca cisz za czerwona jest zapowiedziana przez niebo przemawiajce krwi. Czynno zapisywania odbywa si noc; noc implikuje cay szereg moliwych czynnoci: odpoczynek, uciech i zabaw, seks, zbrodni i wystpek, ale te refleksj i gbok, moe religijn kontemplacj (biae godziny). Rwnie twrczo. W poemacie Peipera noc jest nie tylko por ludzkiego grzeszenia, lecz staje si ponadto jak caa natura - trzewym wiadkiem wystpku, wchodzi niejako w rol Oka Opatrznoci (trzewe oczy), widzi i osdza czyny ludzkie. Jest to moliwe dziki oczyszczajcej kpieli w kielichu wina (metonimia krwi Chrystusowej, kielicha mszalnego), oczyszczenia poprzez wytarcie si z krwi bia chust (wytrze si chust biaych godzin skojarzenie z chust w. Weroniki, ta za poprzez biel przywodzi na myl papier, ktry jest zapisywany; na chucie skdind take pozostaje lad grzechu). W konsekwencji Noc trzewemi oczami/ zatruwa bdzie kade sodkie ciasto. Osd boski niekoniecznie wic polega na Sdzie Ostatecznym; sytuacje moralnie nienormatywne, wystpki, ze uczynki, w ktre si wikamy, osdzane s przede wszystkim przez nasze wyrzuty sumienia albo by unikn wycznie religijnej wykadni nasze poczucie norm spoecznych i czowieczych oraz wiadomo ich amania. Kontemplacja, refleksja wiedzie midzy innymi do przypomnienia owych norm i nakazw, ktrych wiadomo 6
ulega zatarciu. Przykad z konsumpcj zatrutego sodkiego ciasta jest, z pewnego punktu widzenia, tak obrazowy, jakby zosta wzity z katechizmu dla dzieci. Lub starowieckiej umoralniajcej wierszowani typu: Nie rusz, Andziu, tego kwiatka Z innych jednak perspektyw jego odbir wielce si komplikuje. W kadym razie stale zapisuje si ksiga najrozmaitszych ludzkich pragnie i czynw, w tym i tych mao chwalebnych. Krwawa personifikacja zachodzcego soca zostaje nadbudowana kolejnymi znaczeniami, ktre sugeruj obrazy (?) zgwaconej dziewczyny, zy czerwonej, kielicha wina i w wersie przedostatnim quasi-matematyczne rwnanie z dwiema niewiadomymi X, w ktrym X oznacza krople krwi. Rwnanie potraktowane jako pytanie retoryczne. Przyznaj Tadeuszowi Peiperowi absolutn racj: nie jest rzecz prost dokonywa analizy (egzegezy?) wiersza Tadeusza Peipera. Wiersz Peipera to budowa nadzwyczaj zoona. Co do mnie, kojarzy mi si z architektur Antoiniego Gaudiego lub z wntrzami Paacu Staszica w Warszawie, w ktrego zaukach schronienie znalaz take IBL. Jak do tego momentu, sprawdza si stworzone przez Peipera pojcie ukadu rozkwitania, koncepcja poezji jako pseudonimowania i ekwiwalentyzacji, sprawdzaj si sowa autora Nowych ust o poezji jako tworzeniu piknych zda, o piknych zdaniach jako piknych zwizkach poj, kunsztownym zestawianiu i wizaniu widze, teoria metafory, ktra Przenoszc pojcia w dzielnice, do ktrych one metrykalnie nie nale [], przeksztaca rzeczywisto dozna i przetwarza j na now rzeczywisto. (T. Peiper, Metafora teraniejszoci, w: T. Peiper, Tdy, op. cit., s. 55). Poematy Peipera s komunikatami zaszyfrowanymi. Zadaniem odbiorcy takiego komunikatu jest uchwycenie reguy (zamysu, koncepcji poety) i odszyfrowanie przekazu (St. Jaworski, Wstp, w: T. Peiper, Pisma wybrane, Wrocaw 1979, s. XX). Nie raz przydaaby si pomoc jakiej Enigmy, aczkolwiek czytanie Peipera moe by take wielk przyjemnoci. Problem w tym, e atwiej si go czyta dla siebie, ale ju bardzo trudno przela wasne refleksje na papier. Tautologiczne metafory Peipera przenikaj si wzajemnie, s przy tym tak niesamowicie skondensowane, e tumaczenie ich sensu zawsze grozi nadmiarem sw. Lub tautologiami interpretacyjnymi. Waciwie, zamiast interpretowa wiersz Czyli, prociej byoby namalowa rolin, w ktrej incipit wiersza byby korzeniem, odyk zaznaczaby spjnik czyli, z odyki wyrastayby pokrywajce si czciowo licie sekwencji, zda, obrazw i znacze, a gr wieczyby kwiat eksplicitu. Zostawmy jednak arty na boku. Sprbujmy pokaza to na fragmencie poematu (sekwencja II) inaczej. Czyli: cz doby, pora kontemplacji, refleksja duchowa, sen (wyczona oczyszczenie ablucja duchowa, regeneracja, odnowienie kielich mszalny, naboestwo, rytua, uroczysto, kielich kwiatu, krew (Chrystus) 7
wiadomo), czuwanie, modlitwa, sen, spoczynek, twrczo, tworzenie mio
wemie kpiel w kielichu wina seks, pora trywialnych uciech, zbrodnia, przestpstwo, sfera ciemnoci, za
czynno higieniczna, zmycie brudw, odnowa biologiczna, kpiel erotyczna, (metafora wykpa si w szampanie)
naczynie do picia m. in. alkoholu, kieliszek fraz. wychyli kielicha napj dionizyjski, alkohol, zabawa, wesoo, pijastwo, upojenie, podanie (afrodyzjak), gupota, zapomnienie, animusz
wytrze krew (Chrystus)
chusta w. Weroniki humera, welon ministranta koma, alba welon lubny niewinno, czuwanie w liturgii biel = kolor radoci i wesela,
racjonalny ogld rzeczywistoci, obiektywizm, zdolno do oceny czego, kogo wytrze si chust biaych godzin i trzewemi oczyma
czynno higieniczna (wytrze pot, krew etc.)
nadejcie
chusteczka, upa, gorc (biae godziny)
nowego dnia?
wyrzuty sumienia, poczucie winy (post factum) uoglnienie (przesanka wiksza) opatek, ciao Jezusa (sodki Jezus w pieniach religijnych), 8
chleb, manna z nieba
zatruwa bdzie
kade sodkie ciasto. trucizna, jad, zbrodnia, mier, czyn niemoralny, wielkie zmartwienie (tru si czym) uciechy, uywanie ycia, erotyka, kobieta konsumpcyjny tryb ycia, akomstwo, bezksztatno (plastyczna, elastyczna masa)
Trzeba przyzna, arcypojemna jest ta metonimia nocy. Formalnie, obejmuje personifikacje (Noc..wemie kpiel wytrze si), paradoksy (bra kpiel w kielichu wina, chusta biaych godzin, oczyma zatruwa), kolejne metonimie (kielich) lub pars pro toto (trzewe oczy), poetyzm (kielich), przerzutni (oczami zatruwa), peryfrazy (sodkie ciasto, biae godziny) i symbole (kielich, wino, [biaa] chusta, biel, kpiel) oraz gradacj. Schemat powyszy powinien uwiadomi, w jak rny sposb w metaforach Peiperowskich pojcia oraz ewokowane przez nie obrazy i znaczenia, wchodz w zwizki, krzyuj czy nakadaj si na siebie, tworzc emocjonalne i intelektualne napicia. Trudna do uchwycenia jest istota tych obrazw, s one co prawda bardzo sugestywne, ale nierealistyczne. K. Wyka mwi o ich intelektualistycznym, tylko wiedzianym, lecz niewyobraalnym charakterze. (K. Wyka, Rzecz wyobrani, Warszawa 1977, s. 225.) W procesie deszyfracji utworu najwaniejszy jest ich sens symboliczny, wniknicie w istot dyskursu toczcego si w poemacie midzy obrazami a pseudonimami. (Jaworski, op. cit., s. XL) Zatem mikkie ciasto moe mie jednoczenie konotacje religijne i erotyczne, a koci wchodzi w zwizki znaczeniowe z kryminaem. Trudno nie zgodzi si z ustaleniami Andrzeja K. Wakiewicza we frapujcym szkicu Wo rzeni i r (O erotyce Tadeusza Peipera), wskazujcymi, e noc oraz kobieta opisywane s w poezji Peipera w podobny sposobem, co nie jest dzieem przypadku: noc i kobieta byway czsto w poezji utosamiane, zwaszcza w poezji, ktra jak liryka Peipera miaa tak wielk obsesj ciaa [w: Rygor i marzenie (Szkice o poetach trzech awangard), d 1973, s. 35-37.]. Aczkolwiek opozycje i w tym liryku nie zawsze s ostre, podobnie jak w wierszu Noc zgadzona, naley je unicestwi. Problem w tym, e absolutne zniesienie antynomii, w ktre wika si czowiek, jest niemoliwe. adna moralno nie jest w stanie zaistnie bez niemoralnoci, dobro uwiadamiamy sobie przez odniesienia do za. Jeli sprawy czowiecze maj si i tak, jak zostao powiedziane w introdukcji i dwch pierwszych sekwencjach, to [] bez naszych zbrodni nie ma naszych cnt; krymina jest boczn naw kocioa. 9
Teza odwana, ale wielce prawdziwa. Jeszcze bardziej moe szokowa kolejny, implikowany spjnikiem czyli, wniosek: bg bez wrzodw mami. Tym samym wiersz zaczyna funkcjonowa jak sui generis teodycea. Ujem ten termin w cudzysw, gdy Peiper, rzecz jasna, nie wchodzi w dyskusje filozoficzne ze w. Augustynem bd Leibnizem. Trudno byoby zreszt wskazywa na wpyw myli chrzecijaskiej, religii na wiatopogld poety. Symbole i pojcia religijne, ktre si w poemacie pojawiaj, wynikaj raczej z potrzeby odwoania si do pewnego utrwalonego i powszechnie znanego porzdku moralnego. I chci spojrzenia na ten kanon, porzdek w kontekcie rozwoju kultury i cywilizacji, miedzy innymi poprzez kategori tzw. postpu. Niewtpliwie rozwj cywilizacji (miasto) rwnoznaczny by z negacj, wyparciem porzdku ustalonego w oparciu o prawa natury, atrofi tradycyjnych etyk i systemw normatywnych. Jako ludzie kultury, jako twrcy cywilizacji jestemy podobno tak atrakcyjni, e a soce chce grzeszy wraz z nami, za symboliczna noc wymaga skomplikowanych rytuaw, eby przeistoczy si w symboliczny dzie. Dobro i zo, jako pojcia jednoznaczne, istniej tylko w planie idealnym. Nie oznacza to, e Peiper jest rzecznikiem ideologii relatywizmu moralnego, zreszt przygldajc si udziaowi za w cywilizacji ludzkiej, nie zamyka si w puapce (tak modnej w latach 20.) myli katastrofistycznej. Postp w dziejach ludzkoci oznacza zyski i straty. W koszta rozwoju wpisane s wzloty i upadki. By moe bdzie to twierdzenie ryzykowne, lecz kluczem do tego rodzaju wierszy Peipera moe by Freud, gdy stosunek podmiotu wypowiadajcego si w tych wierszach do cywilizacji miejskiej jako ywo przypomina jego stosunek do kobiety i mioci erotycznej (nieustanne podanie i spektakularne spadanie z halabardy). Nie ma wic w wierszu Czyli prby usprawiedliwiania istnienia Boga poprzez takie czy inne uzasadnienie istnienia za. Musiaaby to by, jak u Lemiana, teodycea a rebours: istnieje na wiecie zo, naokoo nas peno potworw, czowiek ulega licznym pokusom, zatem najwidoczniej to jaki garbaty Potwrca spotworzy garbaty i skaty wiat. Dla Peipera takie rozumowanie nie miaoby sensu, tym bardziej e waciwie nie ma rnicy midzy krwi przelan przez Chrystusa a czyjkolwiek krwi bdc rezultatem zbrodni lub przelan z innej przyczyny (krople krwi = krople krwi?). Peiper opatruje rwnanie znakiem zapytania. Ow tosamo krwi ju nie retorycznie - potwierdzi w swojej liryce kilkanacie lat pniej, w czasie speniajcej si Apokalipsy, K. K. Baczyski. Nie znajdziemy zatem u autora A ani krztyny tsknoty za natur la J. J. Rousseau. Trzeba przyj stan rzeczy, jaki dyktuje cywilizacja, raz wciska si [w ni jak] czcionka w papier, raz odrzuca. Dawa poetyckie wiadectwo skomplikowanym czasom, w ktrych przyszo y, pisa cisz na papierze miasta. Ostatecznie to czowiek, jako jej twrca, ponosi za ni odpowiedzialno. Musi z ni y przynajmniej we wzgldnej symbiozie, prawdziwy powrt na ono natury nie jest wszake moliwy. Mona powiedzie, e motorem sztuki, twrczoci, poezji jest dyskomfort psychiczny, cierpienie (za czerwona) i pocieszenie (usprawiedliwienie), 10
wynikajce z faktu funkcjonowania czowieka, a wic take artysty, midzy dobrem a zem. To jest podstawowa determinanta twrczoci, tym samym kady liczcy si rodzaj twrczoci polega na prbie jej przezwyciania, a w koszta wliczone jest wanie cierpienie. Poeta zaprzeczyby swojemu posannictwu, gdyby uwierzy w boga bez wrzodw. Staby si bardziej faszywym poet ni sam hr. Henryk. Bg poety musi by bogiem z wrzodami, poeta (jak kady twrca), aby by wiarygodnym, musi ociera si o zo, dziki pogbionej i wyostrzonej wiadomoci za i dobra powstaje sztuka, czyli samo dobro: mid nios na paznokciach ci ktrzy grzeszc tworzyli. Ergo: take zo staje si, jest racj sztuki (przecie i Koci, pozbawiony nawy kryminalnej, nie miaby racji bytu): mid nios na paznokciach ci ktrzy grzeszc tworzyli. Tadeusz Peiper jest mistrzem metonimii.
"Nasza Szkoła 1908-1933". Wydawnictwo Komitetu Obchodu Jubileuszu 25-Lecia Gimnazjum Im. E. Plater W Sosnowcu 1935 R. (II Liceum Ogólnokształcące Im. E. Plater W Sosnowcu)