You are on page 1of 670

GEORGE R. R.

MARTIN
GRA O TRON
(TUMACZY: PAWE KRUK)
SCAN-DAL
dla Melindy
PROLOG
- Powinnimy wraca - nalega Gared, kiedy las zacz pogra si w mroku. - Dzicy
nie y.
- !zy"y "a si zmaryc#$ - spy%a ser &aymar 'oyce z cieniem umiec#u na us%ac#.
Gared nie da si sprowokowa. (y mczyzn w sile wieku, sko)czy pidziesi% la%
i widzia u nieedno pani%ko* wikszo z nic# przyc#odzia i odc#odzia. - +marli %o
zmarli - powiedzia. - ,ic nam do nic#.
- !zy oni rzeczywicie nie y$ - dopy%ywa si 'oyce. - -akie mamy dowody$
- &ill ic# widzia - powiedzia Gared. - -eli on %wierdzi, e oni nie y, %o a mu
wierz.
&ill domyla si u wczenie, e prdze czy p./nie wcign go do swoe k.%ni.
Pragn ednak, "y nas%pio %o p./nie.
- 0oa ma%ka opowiadaa mi, e zmarli nie ma gosu - w%rci.
- 0oa nia)ka m.wia %o samo, &ill - odpowiedzia 'oyce. - ,ie wierz w nic, co ci
opowiada przy piersi. 1s%nie rzeczy, k%.ryc# mona si nauczy nawe% od zmaryc#. - -ego
gos od"i si ec#em w pogracym si w mroku lesie.
- Przed nami duga droga - zauway Gared. - 2siem dni, moe dziewi, a u zapada
noc.
3er &aymar zerkn na niego o"o%nie.
- !odziennie zapada mnie wice o %e same porze. Gared, czy"y "a si ciemnoci$
&ill widzia cigni%e us%a Gareda i "yski gniewu w ego oczac# sc#owanyc# pod
czarnym kap%urem gru"ego paszcza. 2d cz%erdzies%u la% Gared suy w ,ocne 3%ray i nie
przywyk, "y %rak%owano go lekcewaco. 4le nie %ylko o %o c#odzio. &ill wyczuwa eszcze
co pod zranion dum s%arca. 0ona "yo %o wyczu niemal namacalnie* nerwowe napicie
graniczce ze s%rac#em.
&ill podziela ego niepok.. 2d cz%erec# la% suy na 0urze.
5iedy po raz pierwszy wysano go na zewn%rz, w edne c#wili przypomnia so"ie
wszys%kie dawne opowieci, e a go zemdlio. P./nie wydawao mu si %o mieszne. 6eraz
mia u za so" ze s%o wypraw i nies%raszne mu "yo ciemne odludzie. & %en spos."
poudniowcy nazywali nawiedzany las.
6ak "yo a do dzisia, poniewa %ego wieczoru "yo inacze. 2padaca na las
ciemno sprawiaa, e czu dreszcz na caym ciele. Przez dziewi dni ec#ali na p.noc,
po%em na p.nocny zac#.d i znowu na p.noc. 2ddalali si coraz "ardzie od 0uru w pogoni
za "and dzikic# gra"iec.w. 5ady koleny dzie) s%awa si "ardzie nieznony od
poprzedniego. Dzisieszy okaza si nagorszy ze wszys%kic#. 7icie szeleciy niczym ywe
s%worzenia, poruszane wiecym z p.nocy zimnym wia%rem. Przez cay dzie) &ill mia
wraenie, e co ic# o"serwue, co zimnego i nieus%pliwego, co z pewnoci nie darzyo go
sympa%i. Gared podziela ego odczucia. &ill pragn, "y ak naszy"cie popdzili i sc#ronili
si za "ezpiecznym 0urem, lecz nie m.g %ego powiedzie swoemu dow.dcy.
4 u na pewno nie %akiemu dow.dcy.
3er &aymar 'oyce "y namodszym synem s%arego rodu posiadacego z"y% wielu
przodk.w. (y przys%onym, osiemnas%ole%nim mczyzn o szaryc# oczac# i niezwykle
szczupe sylwe%ce. 'ycerz pa%rzy z g.ry ze swoego czarnego rumaka na &illa i Gareda,
k%.rzy ec#ali na dro"nieszyc# koniac#. 8"rany "y w czarne sk.rzane "u%y, czarne weniane
spodnie, czarne rkawice z krecie sk.ry i wspaniay paszcz, k%.ry s%anowia czarna lnica
kolczuga naoona na wars%wy czarne weny i gar"owane sk.ry. 3er &aymar suy w
,ocne 3%ray od niespena p. roku, lecz nie mona "yo powiedzie, e nie przygo%owa si
do swoego zacia. Przynamnie eli c#odzi o s%roe.
3zczeg.lnego "lasku dodawa mu ego paszcz9 czarny ak noc, gru"y i mikki niczym
grzec#. - +ao si, e sam ic# wszys%kic# poza"ia - m.wi wczenie Gared do swoic#
%owarzyszy przy winie. - Pewnie poukrca im gowy nasz dzielny woownik. - 'ozemiali si
razem z nim.
6rudno es% przymowa rozkazy od czowieka, z k%.rego mieesz si za ego plecami,
pomyla &ill, dygocc na grz"iecie swoego konia. Gared pewnie czu %o samo.
- 0ormoni powiedzia, e mamy ic# wy%ropi, i %ak zro"ilimy - odezwa si gono
Gared. - ,ie y. ,ie "d nas wice niepokoi. Przed nami cika droga. ,ie podo"a mi si
%a pogoda. -eli spadnie nieg, powro%na podr. moe po%rwa nawe% i dwa %ygodnie, a nieg
%o namniesze zo, akiego naley oczekiwa. 0. panie, czy widziae kiedy lodow "urz$
0ody rycerz wydawa si nie zwraca na niego uwagi. &pa%rywa si w zmrok z
min na wp. znudzon, na wp. roz%argnion, do"rze znan ego podwadnym. &ill e/dzi z
nim wys%arczaco dugo, "y nauczy si, e w %akie c#wili lepie mu nie przerywa.
- &ill, opowiedz mi eszcze raz, co widziae. Dokadnie, niczego nie opuszcza.
Przed ws%pieniem do ,ocne 3%ray &ill "y myliwym. 4 dokadnie m.wic,
kusownikiem. &olni 0allis%era przyapali go na gorcym uczynku w lesie swoego pana, ak
ciga sk.r z koza, %ak wic mia do wy"oru9 przywdzia czarny s%r. al"o s%raci rk.
,ik% nie po%ra:i porusza si po lesie r.wnie cic#o ak &ill, o czym szy"ko przekonali si
ego czarni "racia.
- 2".z znadue si dwie mile s%d, %u za wzg.rzem, nad s%rumieniem - powiedzia
&ill. - Podkradem si na"lie, ak %ylko mogem. -es% ic# omioro, mczy/ni i ko"ie%y.
Dzieci nie widziaem. Pos%awili szaas przy skale. ;nieg prawie cakiem go przykry, ale a
zauwayem. ,ie palili ognia, lecz wyra/nie widziaem palenisko. ,ik% si nie poruszy.
Dugo ic# o"serwowaem. <ywi nie wy%rzymali"y %ak dugo, nie poruszac si.
- &idziae krew$
- ,ie - przyzna &ill.
- 4 ak "ro)$
- 0iecze i uki. -eden z nic# mia %op.r. &yglda na ciki, z podw.nym os%rzem.
2kru%na "ro). 7ea na ziemi, %u przy ego rce.
- +wr.cie uwag na uoenie cia$
&ill wzruszy ramionami. - Dwoe z nic# siedzi pod ska, a pozos%ali le na ziemi.
-ak za"ici.
- 4l"o pogreni we nie - zauway 'oyce.
- +a"ici - upiera si &ill. - ,a drzewie, wr.d gazi, dos%rzegem ko"ie%. Pewnie
s%aa na s%ray. - 8miec#n si sa"o. - Pilnowaem si, e"y mnie nie zo"aczya. 2na %ake
si nie poruszaa.
,ie po%ra:i opanowa drenia.
- 0asz dreszcze$ - spy%a 'oyce.
- 6roc# - mrukn &ill. - 6o z zimna, panie.
0ody rycerz zwr.ci si w s%ron siwego rycerza. ;ci%e mrozem licie zaszep%ay
dookoa, a rumak 'oyce=a skoczy niespokonie.
- Gared, ak mylisz, co ic# mogo za"i$ - spy%a o"o%nym gosem ser &aymar.
2%uli si szczelnie swoim dugim czarnym paszczem.
- !#.d - odpowiedzia Gared zdecydowanym gosem. - +esze i poprzednie zimy,
kiedy "yem eszcze prawie c#opcem, widziaem, ak ludzie zamarzali z zimna. 7udzie
opowiada o zaspac# g"okic# na cz%erdzieci s%.p i o wiecym z p.nocy lodowa%ym
wie%rze, lecz prawdziwym wrogiem es% c#.d. 3krada si cisze ni &ill* napierw %rzsiesz
si, dzwonisz z"ami i %upiesz, marzc o grzanym winie i miym ognisku. Po%em c#.d
przenika ci, wypenia %woe ciao i nie masz u siy z nim walczy. >a%wie es% po pros%u
usi al"o pooy si spa. Podo"no na ko)cu nie czuesz ".lu. 3a"niesz i ogarnia ci
senno* wszys%ko zamazue si i czuesz, ak"y %on w morzu ciepego mleka. 2garnia ci
"ogi spok..
- !. za wymowno - zauway ser &aymar. - ,ie poderzewaem ci o co %akiego.
- Paniczyku, a zaznaem podo"nego c#odu. - Gared cign z gowy kap%ur,
odkrywac okaleczone miesca, w k%.ryc# kiedy mia uszy. - 8szy, %rzy palce u n.g i may
palec lewe doni. 0iaem szczcie. 0. "ra% zamarz na warcie z umiec#em na us%ac#.
3er &aymar wzruszy ramionami. - Powiniene si cieple u"iera, Gared.
Gared rzuci modemu rycerzowi gniewne sporzenie, a "lizny wok. o%wor.w po
uszac#, k%.re o"ci mu maes%er 4emon, zaogniy si od gniewu. - +o"aczymy ak ciepo si
u"ierzesz, kiedy przydzie zima. - ,asun na gow kap%ur i w%uli gow midzy ramiona,
pograc si w ponurym milczeniu.
- 3koro Gared %wierdzi, e %o zimno? - zacz &ill.
- &ill, penie war%y w zeszym %ygodniu$
- 6ak, panie. - Przecie nie "yo %ygodnia, e"y nie wyc#odzi na kilkanacie
c#olernyc# war%. Do czego on zmierza$
- -aki "y w%edy 0ur$
- &ilgo%ny, kapao - odpowiedzia &ill, marszczc czoo. 6eraz zrozumia, o co
c#odzi rycerzowi. - ,ie mogli zamarzn, skoro 0ur "y wilgo%ny. ,ie "yo eszcze a %ak
zimno.
'oyce mu przy%akn. - (ys%ry c#opak. & zeszym %ygodniu mielimy %roc#
przymrozk.w, %roc# %e popada nieg, ale z pewnoci nie nadeszy eszcze mrozy, k%.re "y
za"iy omioro dorosyc# ludzi. 7udzi u"ranyc# w sk.ry i :u%ra, macyc# sc#ronienie i
moliwo rozpalenia ogniska. - 'ycerz umiec#a si pewny sie"ie. - &ill, zaprowad/ nas
%am. !#c zo"aczy %yc# nieywyc# na wasne oczy.
6eraz u nie "yo rady. +os%a wydany rozkaz, a #onor nakazywa go wypeni.
&ill ec#a na przedzie* ego kuda%y, dro"ny wierzc#owiec s%pa os%ronie przez
spl%ane zarola. Poprzednie nocy spad niewielki nieg i przykry kamienie, korzenie i
zag"ienia czy#ace na nieos%ronyc# e/d/c.w. +a nim poda ser &aymar 'oyce na
swoim ogromnym czarnym rumaku, k%.ry pryc#a niecierpliwie. ,ie "y %o nalepszy ko) na
pocig, %ylko k%o powie o %ym pani%ku. +a nim ec#a Gared. 3%ary rycerz mrucza do sie"ie
pod nosem w czasie azdy.
+apada coraz wikszy zmrok. (ezc#murne nie"o przy"rao kolor ciemne purpury,
"arw dawnego siniaka, a po%em sczerniao. 8kazay si pierwsze gwiazdy, p.ksiyc.
@r.da wia%a, k%.re ucieszyy &illa.
- 0oemy ec#a szy"cie - powiedzia 'oyce, kiedy urzeli ca %arcz ksiyca.
- ,ie na %ym koniu - odpar &ill. 3%rac# sprawia, e s%awa si zuc#way. - 0oe
poedziesz przodem, m. panie.
3er &aymar 'oyce nie raczy odpowiedzie. Gdzie w g"i lasu rozlego si wycie
wilka. &ill za%rzyma konia pod wykrzywionym s%arym gra"em i zsiad z niego.
- Dlaczego si za%rzymuesz$ - spy%a ser &aymar.
- 7epie "dzie, eli dale p.dziemy pieszo. 6o u za %am%ym wzg.rzem.
'oyce siedzia przez c#wil nieruc#omo ze wzrokiem u%kwionym w dal. +imny wia%r
zaszep%a w koronac# drzew. -ego o"szerny czarny paszcz poruszy si, ak"y oy na
momen%.
- !o mi si %u%a nie podo"a - mrukn Gared. 0ody rycerz posa mu szyderczy
umiec#. - ,i"y co$
- ,ie czuesz$ - spy%a Gared. - Posuc#a ciemnoci.
&ill domyla si, o co c#odzi Garedowi. & cigu cz%erec# la% su"y w ,ocne 3%ray
nie "a si %ak "ardzo ani razu. !o %o "yo$
- &ia%r. 3zeleszczce licie. &ilk. Gared, czego "oisz si na"ardzie$ - ,ie
doczekawszy si odpowiedzi, 'oyce zsun si zgra"nie z sioda. Przywiza mocno
wierzc#owca do gazi zwieszacego si konaru z dala od pozos%ayc# koni i wycign z
poc#wy sw. dugi miecz. ,a ego rkoeci zalniy kleno%y, a promienie ksiycowego
"lasku zelizny si po ego os%rzu. &spaniay miecz, wyku%y w zamkowe ku/ni, nowy,
sdzc z wygldu. &ill poderzewa, e eszcze nigdy nik% nie zamac#n si nim w porywie
gniewu.
- Drzewa rosn %u%a "ardzo gs%o - os%rzeg go &ill. - 6w. miecz, panie, moe si
zapl%a. 7epszy "dzie n..
- -eli "d po%rze"owa rady, zwr.c si do cie"ie - odpowiedzia mody lord. -
Gared, zos%a) %u%a i pilnu koni.
Gared zsiadac z konia, rzek9 - +am si ogniskiem.
- -aki z cie"ie s%ary gupiecA -eli w lesie cza si wrogowie, %o ogie) es% os%a%ni
rzecz, akie nam %rze"a.
- 1s%nie wrogowie, k%.ryc# mona odpdzi ogniem - powiedzia Gared. -
,ied/wiedzie, wilki i? inne is%o%y.
- <adnego ognia. - 3er &aymar zacisn us%a.
5ap%ur skrywa %warz Gareda, lecz mimo %o &ill dos%rzeg "ysk w ego oczac#, kiedy
sporza na s%arego rycerza. Przez momen% o"awia si, e s%arzec signie po "ro). (y %o
kr.%ki, "rzydki miecz z rkoeci zniszczon od po%u i os%rzem wyszczer"ionym od licznyc#
walk, lecz &ill nie mia w%pliwoci, co "y si s%ao z pani%kiem, gdy"y Gared wycign go
z poc#wy.
- <adnego ognia - mrukn Gared, w"iac wzrok w ziemi. 'oyce przy %o za
wys%arczacy dow.d ulegoci i odwr.ci si do &illa. - Prowad/.
'uszyli przez zarola, a po%em w g.r z"ocza, a do%arli na ego grz"ie%, skd
wczenie &ill o"serwowa o"cyc#, ukry%y pod drzewem s%raniczym. +iemia pod cienk
wars%w niegu "ya wilgo%na i liska, pena zdradliwyc# korzeni i kamieni. &ill wspina si
"ezszeles%nie. +a %o z %yu doc#odzio cic#e po"rzkiwanie kolczugi modego lorda, szeles%
lici i ciszone przekle)s%wa, kiedy gazie czepiay si ego miecza i paszcza.
(ez %rudu odnalaz ogromne drzewo, k%.rego gazie zwieszay si prawie do same
ziemi. &ill podczoga si na "rzuc#u po niegu i "ocie i sporza na pus% polan.
3erce w ego piersi zamaro. Przez momen% nie mia odwagi oddyc#a. (lask ksiyca
ukazywa wyra/nie ca scen9 popi. w palenisku, przykry%y niegiem szaas, ogromny gaz i
may, na wp. zamarzni%y s%rumie). ,ic si nie zmienio.
+nikny %ylko ciaa. &szys%kie.
- (ogowieA - 8sysza za so". 0iecz przeci ga/, kiedy ser &aymar 'oyce do%ar
na grz"ie% wzg.rza. 3%an o"ok drzewa* z mieczem w doni i paszczem powiewacym na
wie%rze %worzy niezwykle malownicz pos%a, doskonale widoczn na %le rozgwiedonego
nie"a.
- ,a d.A - sykn &ill. - !o %u es% nie %ak.
'oyce nawe% nie drgn. 3porzawszy na pus% polank, rozemia si. - &ill, zdae
si, e %woi zmarli zwinli o".z.
&ill c#cia mu odpowiedzie, ale nie m.g wydo"y z sie"ie gosu, nie po%ra:i
znale/ odpowiednic# s.w. 6o niemoliwe. Przesuwa wzrokiem po opuszczonym
o"ozowisku i za%rzyma go na %oporze. 2gromny "erdysz o podw.nym os%rzu lea dokadnie
w %ym samym miescu, w k%.rym go widzia wczenie. (ardzo cenna "ro)?
- &s%awa, &ill - rozkaza ser &aymar. - 6am nikogo nie ma. - Przes%a) si c#owa
po krzakac#.
&ill wykona rozkaz niec#%nie.
3er &aymar o"rzuci go sporzeniem penym dezapro"a%y. - ,ie mam zamiaru wraca
do !zarnego +amku z moe pierwsze wyprawy ako pokonany. +nadziemy %yc# ludzi. -
'ozerza si dookoa. - ,a drzewo. 3zy"ko. 3zuka ognia.
&ill odwr.ci si "ez sowa. ,ie "yo sensu si sprzeciwia. &ia%r wia coraz mocnie.
!zu ego przenikliwe zimno. Podszed do ogromnego, szarozielonego drzewa i zacz si na
nie wspina. ,ie"awem rce mia lepkie od ywicy. +nikn wr.d igie. 3%rac# wypenia mu
odek, niczym nies%rawiony posiek. 3zep%em odm.wi modli%w do "ezimiennyc# "og.w
lasu i wysun z poc#wy sw. sz%yle%. &spina si, %rzymac go w z"ac#. 3mak zimnego
elaza w us%ac# doda mu %roc# o%uc#y.
,agle z dou do"iego woanie modego rycerza. - 5%o %am$ - -ego gos za"rzmia
niepewnie. &ill zamar w "ezruc#u, nasuc#uc i wy%ac wzrok.
7as odpowiedzia szeles%em lici, szumem lodowa%e wody s%rumienia, po#ukiwaniem
sowy.
1nni nie wydali namnieszego d/wiku.
5%em oka &ill dos%rzeg aki ruc#. (lade pos%acie przemykace przez las. 2dwr.ci
gow i zdy zauway w ciemnoci "iay cie). 6ylko przez kr.%k c#wil. Gazie drzew
poruszyy si agodnie, drapic si nawzaem drewnianymi palcami. &ill o%worzy us%a, "y
os%rzec modego rycerza, lecz sowa ak"y zamary w ego gardle. 0oe si myli. 0oe %o
"y %ylko p%ak, od"icie na niegu, gra ksiycowego wia%a$ ,ie "y pewien, co widzia.
- &ill, gdzie es%e$ - zawoa ser &aymar. - &idzisz co$
- 2"raca si powoli, zaniepokoony, z mieczem w doni. Pewnie u ic# wyczu,
podo"nie ak &ill. ,ikogo ednak nie "yo wida. - 2dpowiedz miA Dlaczego zro"io si %ak
zimnoA
'zeczywicie ogarn ic# s%raszny c#.d. &ill przycisn %warz do pnia, drc. !zu na
policzku lepk i sodk ywic.
+ ciemnoci lasu wyoni si cie). 3%an naprzeciwko 'oyce=a. &ysoki, c#udy i
%wardy ak s%are koci, o sk.rze "iae ak mleko. 5iedy si porusza, wydawao si, e ego
z"roa zmienia kolor* w edne c#wili "ya "iaa ak nieg, w nas%pne ciemna ak cie),
ups%rzona c%kami szarozielone "arwy drzew, k%.re migo%ay nieus%annie niczym wia%o
ksiyca na wodzie.
&ill usysza, ak ser &aymar 'oyce wypuszcza z sykiem powie%rze. - ,ie z"lia si
- rzuci os%rzegawczo mody rycerz. -ego gos zaama si, ak gos c#opca. 2drzuci do %yu
sw. czarny paszcz, "y uwolni rami, i u miecz w o"ie donie. &ia%r zamar. Panowao
przenikliwe zimno.
1nny zro"i krok do przodu "ezszeles%nie. &ill dos%rzeg w ego rku miecz, akiego
eszcze nigdy nie widzia. + pewnoci nie zos%a wyku%y ze s%ali znane czowiekowi. -ego
prawie przezroczys%e os%rze oywao w "lasku ksiyca* ogldany z "oku, krys%aliczny miecz
pozos%awa prawie niewidoczny. &ok. ego krawdzi igrao nie"ieskawe migo%anie, upiorny
"lask. &ill wyczuwa, e miecz es% os%rzeszy od "rzy%wy.
3er &aymar s%an dzielnie do walki. - 4 za%em za%a)cz ze mn. - 8ni.s "ro) nad
gow. -ego donie dray, moe pod ciarem ora, a moe z zimna. & %e c#wili &ill
pomyla, e mody rycerz nie es% u c#opcem, lecz mczyzn, ednym z ,ocne 3%ray.
1nny za%rzyma si. &ill zo"aczy ego oczy9 nie"ieskie, lecz nie"ieskie %ak g"i,
akie nie znadzie si w oczac# ludzkie is%o%y. 1c# "ki% pon niczym l.d. 2czy 1nnego
spoczy na uniesionym w g.r drcym mieczu, o"serwoway lizgace si po nim zimne
wia%o ksiyca. & &ill ws%pia o%uc#a, lecz %ylko na kr.%k c#wil.
&ynurzali si z ciemnoci "ezszeles%nie. ,apierw dw.c#, po%em %rzec#? cz%erec#?
piciu? (y moe ser &aymar poczu %owarzyszcy im c#.d, lecz nie widzia ic#, nie
sysza. &ill powinien os%rzec go.. 6o "yo ego o"owizkiem. 1 ego wyrokiem, gdy"y go
speni. +adra i przywar mocnie do drzewa.
(lady miecz przeci powie%rze.
3%alowe os%rze ser &aymara wyszo mu naprzeciw. 3po%kay si, lecz nie rozleg si
d/wik uderzenia me%alu o me%al* edynie ledwie syszalny, wysoki odgos podo"ny do
przepenionego ".lem krzyku zwierzcia. 'oyce odparowa cios, po%em nas%pny i odskoczy
w %y. 5olene cicia i znowu musia si wyco:a. Pos%acie z %yu s%ay nieruc#omo i
przyglday si, poz"awione %warzy, milczce, a ic# migocce z"roe sprawiay, e
pozos%away prawie niewidoczne. !zekay.
Poedynek %oczy si nieprzerwanie i miecze nacieray na sie"ie co c#wil, &ill za
mia oc#o% za%ka uszy za kadym razem, kiedy rozlega si dziwny, zawodzcy zgrzy%.
6eraz ser &aymar dysza ciko, wyczerpany, a po% z ego czoa parowa w "lasku ksiyca.
2s%rze ego miecza pokrywa szron. 1nny %a)czy ze swoim asnonie"ieskim promieniem.
&reszcie 'oyce zasoni si o sekund za p./no. (lade os%rze przedaro si przez
kolczug pod ego ramieniem. 0ody lord krzykn z ".lu. 3pomidzy piercieni kolczugi
wypyna krew. Parowaa w zimnym powie%rzu, a e czerwone krople wydaway si
czerwone ak ogie), kiedy do%ykay niegu. 3er &aymar po%ar doni sw. "ok. 'kawica z
krecie sk.ry ociekaa krwi.
1nny powiedzia co w o"cym zyku, nie znanym &illowi. -ego gos za"rzmia ak
%rzask lodu na eziorze* niew%pliwie powiedzia co drwicego.
3er &aymar poczu przypyw wciekoci. - +a 'o"er%aA - zawoa i skoczy do
przodu* uni.sszy pokry%y szronem miecz, zada cios z "oku. 1nny zasoni si nied"aym
ruc#em.
5iedy o"a miecze spo%kay si, s%alowe os%rze pko.
,ocn cisz rozdar przera/liwy krzyk spo%gowany ec#em, a dugi miecz rozsypa si
na se%ki kawak.w, k%.re leciay niczym deszcz igie. 5rzyczc okropnie, 'oyce opad na
kolana i zakry oczy. 5rew %ryskaa spomidzy ego palc.w.
Przygldacy si podeszli "lie, ak"y na dany znak. & mier%elne ciszy miecze
wznosiy si i opaday. +imna rze/. (lade os%rza przec#odziy przez kolczug, ak"y %o "y
edwa". &ill zamkn oczy. + dou doc#odziy gosy i miec# os%ry ak sople lodu.
5iedy po dugim czasie odway si wreszcie o%worzy oczy, na polanie, nie "yo
nikogo.
&ci siedzia na drzewie, "oc si oddyc#a, a ksiyc przemyka powoli po
czarnym nie"ie. &reszcie, zdr%wiay, zszed na ziemi.
!iao 'oyce=a leao na niegu, %warz do ziemi, z ednym ramieniem odrzuconym w
"ok. ,a ego gru"ym, czarnym paszczu widniay liczne przecicia. 5iedy %ak lea, wida
"yo wyra/nie, aki "y mody. +aledwie c#opiec.
,ieopodal znalaz %o, co zos%ao z miecza9 kawaek me%alu rozerwany i skrcony
niczym drzewo uderzone piorunem. Przyklkn, rozgldac si os%ronie, i podni.s me%al.
6o "dzie ego dow.d. Gared wszys%ko zrozumie, a eli nie on, %o %en s%ary nied/wied/,
0ormon%, maes%er 4emon. !zy Gared czeka eszcze przy koniac#$ 0usi si spieszy.
Podni.s si. ,ad nim s%a ser &aymar 'oyce.
+ ego wspaniae sza%y pozos%ay s%rzpy, %ak samo ak z %warzy. 2damek z miecza
prze"i mu lewe oko. Prawe pozos%ao o%war%e. -ego /renica pona nie"ieskim "laskiem.
2ko pa%rzyo. &ill wypuci z doni okruc# me%alu. +amkn oczy i zacz si modli. Dugie,
zgra"ne palce musny ego policzek i zacisny si na ego gardle. 3c#owane "yy w
rkawicac# z delika%ne krecie sk.rki, lepkie od krwi, lecz przera/liwie zimne.
BRAN
'anek "y pogodny, lecz zimny, co zwias%owao koniec la%a. &yruszyli o wicie, "y
zo"aczy egzekuc. (ran, ogromnie podniecony, "y ednym z dwudzies%u, k%.rzy ec#ali. Po
raz pierwszy uznano, e es% u na %yle dorosy, "y poec#a z panem ocem i "rami i
zo"aczy, ak wymierza si sprawiedliwo. (y %o si.dmy rok ycia (rana, a dziewi%y rok
la%a.
0czyzn wyprowadzono u wczenie przed ogrodzenie niewielkiego grodu wr.d
wzg.rz. 'o"" sdzi, e es% %o dziki, zaprzysiony 0ance=owi 'ayderowi, 5r.lowi-poza-
0urem. ,a sam myl o %ym (ran poczu gsi sk.rk. Przypomnia so"ie opowieci 3%are
,iani. 2d nie dowiedzia si, e dzicy s okru%nymi lud/mi, kradn, mordu i #andlu
lud/mi. +adawali si z ol"rzymami i wampirami, noc porywali dziewczynki i pili krew z
wypolerowanyc# rog.w. 4 ic# ko"ie%y w czasie Dugie ,ocy sypiay z 1nnymi i rodziy na
wp. ludzkie is%o%y.
0czyzna, k%.rego urzeli, przywizany mocno do muru w oczekiwaniu na
egzekuc, okaza si ednak s%ary i wyc#udzony, niewiele wyszy od 'o""a. 3%raci na
mrozie uszy i palec, a u"rany "y na czarno, podo"nie ak "racia z ,ocne 3%ray, %yle %ylko,
e ego odzienie "yo "rudne i pos%rzpione.
Para z ludzkic# i ko)skic# oddec#.w mieszaa si w zimnym powie%rzu poranka,
kiedy pan ociec rozkaza odwiza mczyzn i przywlec przed ic# o"licza. 'o"" i -on
siedzieli nieruc#omo na grz"ie%ac# swoic# koni us%awionyc# po o"u s%ronac# kuca (rana,
k%.ry s%ara si, "y wyglda na wice ni siedem la%, i udawa, e %aki widok nie es% mu
o"cy. Delika%ny powiew wia%ru poruszy "ram grodu. ,ad ic# gowami za%rzepo%a
proporzec rodu 3%ark.w z &in%er:ell9 szary wilkor pdzcy przez nieno"iae pole.
2ciec (rana siedzia nieruc#omo na koniu, a ego dugie "rzowe wosy powieway
na wie%rze. 0ia %rzydzieci dwa la%a, lecz pos%arzaa go kr.%ko przys%rzyona "roda
prze%ykana siwizn. 6ego dnia w ego oczac# czaio si ponure sporzenie, a on sam ani
%roc# nie przypomina czowieka, k%.ry opowiada wieczorem przy ogniu o czasac#
"o#a%er.w i dzieciac# lasu. -ak"y zd mask oca, pomyla (ran, i zaoy mask lorda
3%arka z &in%er:ell.
& c#odzie poranka zadawano py%ania i paday odpowiedzi, lecz p./nie (ran
niewiele pami%a z %ego, co zos%ao powiedziane. &reszcie pan ociec wyda rozkaz i dwa
s%ranicy przycignli o"dar%ego mczyzn do pnia gra"u na rodku placu. Pooyli mu
gow na %wardym, czarnym pie)ku. 7ord Bddard 3%ark zsiad z konia, a ego podopieczny,
6#eon Greyoy, przyni.s ego miecz, 7.d. 2s%rze mia szerokie ak do) mczyzny, a
dugoci przewysza nawe% wzros% 'o""a. &yku%e z Calyria)skie s%ali za pomoc magii,
"yo ciemne ak dym i "ez akiekolwiek szczer"y.
2ciec zd rkawiczki i poda e -ory=emu !asselowi, kapi%anowi gwardii
przy"oczne. 8 7.d w o"ie rce i przem.wi9
- & imieniu 'o"er%a z Domu (ara%#eon.w, Pierwszego z 'odu, 5r.la 4ndal.w,
'#oynar.w oraz Pierwszyc# 7udzi, wyrokiem Bddarda z 'odu 3%ark.w, 7orda &in%er:ell i
,amies%nika P.nocy skazu ci na mier. - Po %yc# sowac# uni.s miecz wysoko nad
gow.
-on 3now, "ra% "kar% (rana, przysun si do niego.
- 6rzyma mocno kuca - szepn. - 1 nie odwraca si. 2ciec zauway, eli si
odwr.cisz.
(ran %rzyma mocno kuca i nie odwr.ci si.
2ciec poz"awi gowy skaza)ca ednym pewnym ciciem. 5rew %rysna na nieg,
czerwona ak le%nie wino. -eden z koni s%an d"a i %rze"a "yo go mocno %rzyma, "y si nie
sposzy. (ran nie m.g oderwa oczu od krwi. Pa%rzy, ak nieg wok. pnia pie
apczywie, zmieniac "arw.
2dci%a gowa od"ia si od korzenia i za%rzymaa dopiero %u przy nogac# Greyoya.
6#eon "y c#udym, ciemnowosym modzie)cem w wieku dziewi%nas%u la%, k%.rego
wszys%ko mieszyo. 6eraz %ake rozemia si i kopn gow.
- (azen - mrukn -on na %yle cic#o, "y nie usysza %ego Greyoy. Pooy do) na
ramieniu (rana, a %en sporza na przyrodniego "ra%a. - Do"rze si spisae - przem.wi -on z
powag. -on mia cz%ernacie la% i u nie raz pa%rzy, ak wymierzano sprawiedliwo.
5iedy wyruszyli w dug powro%ne drog do &in%er:ell, ak"y si oc#odzio, c#ocia
us%a wia%r, a so)ce s%ao wye na nie"ie. (ran i ego "racia ec#ali daleko z przodu przed
ca grup* ego kuc z %rudem nada za ko)mi.
- Dezer%er umar dzielnie - powiedzia 'o"". (y rosym modzie)cem, k%.ry z
kadym dniem s%awa si wikszy. + karnaci podo"ny do ma%ki9 asna cera, rudawo"rzowe
wosy i nie"ieskie oczy 6ullyc# z 'iCerrun. - Przynamnie nie okaza si %c#.rzem.
- ,ie - powiedzia cic#o -on 3now. - 6o nie "ya odwaga. 2n "y mier%elnie
przeraony. &idziaem %o w ego oczac#. - 2czy -ona "yy szare, prawie czarne, lecz "yy %o
oczy, przed k%.rymi nic si nie ukryo. -on mia %yle la%, co 'o"". &cale nie "yli do sie"ie
podo"ni. -on "y smuky i ciemnowosy, 'o"" muskularny i asnowosy* -on zwinny i peen
graci, ego przyrodni "ra% za silny i szy"ki.
'o"" nie wydawa si zdziwiony. - ,iec# 1nni wydrapi mu oczy - zakl. - 8mar
dzielnie. ;cigamy si do mos%u$
- +goda - powiedzia -on i cisn pi%ami "oki konia. 'o"" zakl i popdzi za nim
galopem, pokrzykiwa i mia si gono, %ymczasem -on ec#a w milczeniu, skupiony. 1c#
konie wyrzucay w g.r kopy%ami %umany nienego pyu.
(ran nie pr."owa ic# goni. -ego kuc nie mia szans z ko)mi. -ec#a wolno, nie
przes%ac myle o oczac# skazanego mczyzny, k%.re przed%em zo"aczy. ,ie"awem
miec# 'o""a umilk i las znowu pogry si w ciszy.
+amylony, nie usysza, kiedy ociec i ego wi%a go dogonili. - Do"rze si czuesz,
(ran$ - spy%a ociec, k%.ry nieoczekiwanie znalaz si u ego "oku.
- 6ak, ocze - odpowiedzia. 3porza w g.r. -ego pan ociec, owini%y w :u%ra i sk.ry,
pa%rzy na niego ze swoego ogromnego rumaka niczym ol"rzym. - 'o"" %wierdzi, e %am%en
czowiek umar dzielnie, ale -on %wierdzi, e si "a.
- 4 co %y mylisz$ - spy%a ociec.
(ran zas%anowi si. - !zy mona okaza dzielno, "oc si ednoczenie$
- 6ylko w%edy mona "y naprawd dzielnym - odpowiedzia ociec. - !zy rozumiesz,
dlaczego %o zro"iem$
- 6o "y dziki - powiedzia (ran. - 4 dzicy porywa ko"ie%y i sprzeda e 1nnym.
-ego pan ociec umiec#n si. - +nowu suc#ae opowieci 3%are ,iani. &
rzeczywis%oci %en czowiek zama przysig, zdezer%erowa z ,ocne 3%ray. 6acy s
na"ardzie nie"ezpieczni. Dezer%er do"rze wie, e zginie, eli zos%anie zapany, dla%ego e"y
si ra%owa, nie co:nie si przed adn z"rodni, nawe% napodlesz. 4le mnie nie o %o
c#odzio. ,ie py%aem ci, dlaczego on zgin, lecz dlaczego a musz ro"i %o oso"icie.
(ran nie po%ra:i odpowiedzie na %o py%anie. - 5r.l 'o"er% ma ka%a - odpowiedzia
niepewnie.
- 6ak - przyzna ociec. - Podo"nie ak ego poprzednicy, 6argaryenowie. 7ecz my
pos%puemy wedug s%arszyc# zwycza.w. & yac# 3%ark.w wci pynie krew Pierwszyc#
7udzi. &ierzymy, e %en, k%o wydae wyrok, sam powinien go wykona. -eli c#cesz ode"ra
komu ycie, powiniene sporze mu w oczy i wysuc#a ego os%a%nic# s.w. -es%e mu %o
winien. 5iedy nie masz odwagi %ego uczyni, skd moesz wiedzie, e %en czowiek
zasugue na mier$
- 5%.rego dnia %y, (ran, zos%aniesz c#orym 'o""a, "dziesz zasiada we wasne
%wierdzy i sam wymierza sprawiedliwo. Gdy nadedzie %a c#wila, musisz pami%a, e"y
nie s%aa si ona dla cie"ie przyemn, lecz %e nie wolno ci odwraca wzroku. &adca, k%.ry
c#owa si za pa%nym ka%em, szy"ko zapomina, czym es% mier.
& %ym momencie na grz"iecie wzg.rza poawi si -on. 0ac#ac rk, krzycza9 -
2cze, (ran, c#od/cie szy"ko, zo"aczcie, co znalaz 'o""A - & nas%pne c#wili u znikn
za wzg.rzem.
Podec#a do nic# -ory. - -akie kopo%y, panie$
- (ez w%pienia - odpar pan ociec. - +o"aczmy, co %am znowu na"roili moi synowie.
'uszy kusem, a -ory, (ran i pozos%ali poec#ali za nim.
+nale/li 'o""a na p.nocnym "rzegu rzeki. -on siedzia eszcze na koniu o"ok niego.
& ko)cu la%a spady o":i%e niegi, dla%ego 'o"" s%a w zaspie po kolana z odrzuconym
kap%urem, %ak e so)ce od"iao si od ego asnyc# wos.w. 6rzyma co na rkac#. 2"a
rozmawiali podnieconymi i ciszonymi gosami.
-e/d/cy z"liali si do nic# os%ronie przez zaspy, s%arac si wy"iera r.wn drog
na niepewnym gruncie. Pierwsi doec#ali do nic# -ory !assel i 6#eon Greyoy. Greyoy
ec#a, miec si i ar%uc. (ran usysza, ak %am%en wypuszcza z sykiem powie%rze.
- (ogowieA - zawoa, pr."uc u%rzyma r.wnowag na koniu, kiedy sign po
miecz.
-ory %rzyma u sw. w doni.
- 'o"", odsu) si od %egoA - zawoa, a ego ko) s%an d"a.
0odzieniec umiec#n si %ylko i sporza sponad %ego, co %rzyma na rkac#. - 2na
u nic ci nie zro"i, -ory - powiedzia. - +dec#a.
(ran czu rozpierac go ciekawo. !#%nie pogna"y do przodu na swoim kucu,
lecz ociec kaza im zsi z koni eszcze przy mocie i dale p. pieszo. (ran zeskoczy na
ziemi i pogna do przodu. 6eraz %ake -on, -ory i 6#eon zdyli u zsi z koni.
- ,a siedem piekie, co %o es%$ - odezwa si Greyoy.
- &ilk - powiedzia 'o"".
- 2dmieniec - odpowiedzia Greyoy. - Popa%rz, aki es% duy. - (ran czu, ak mocno
"ie mu serce, kiedy prze"rn przez zasp sigac mu do pasa i s%an u "oku "ra%a.
8rza ogromn, ciemn pos%a, mar%w i na wp. zagrze"an w zakrwawionym
niegu. & szare, kuda%e sierci lni l.d, a nad zdec#ym zwierzciem unosi si sa"y od.r
zepsucia. (ran dos%rzeg ro"aki pezace po oczac# i po.ke z"y w pysku. ,awiksze
ednak wraenie zro"iy na nim rozmiary zwierzcia. &ilk "y wikszy od ego kuca,
dwukro%nie wikszy od nawikszego ogara z psiarni ego oca.
- 6o nie es% odmieniec - powiedzia -on spokonie. - 6o es% wilkor. 2ne s wiksze
od wilk.w.
- ,ie widywano ic# od dwus%u la% na poudnie od 0uru - w%rci 6#eon Greyoy.
- 6eraz ednak widz - odpar -on.
(ran oderwa wzrok od po%wora i w%edy dokadnie przyrza si %emu, co 'o""
%rzyma na rkac#. &yda okrzyk radoci i podszed "lie. 3zczeni przypominao kulk z
szaroczarnego :u%ra. 2czy miao eszcze zamkni%e. Popiskuc smu%no, macao pyskiem
lepo po piersi 'o""a w poszukiwaniu mleka. (ran niepewnie wycign rk. - ;miao -
zac#ci go 'o"". - 0oesz go do%kn.
(ran pogaska szy"ko szczeni i odwr.ci si do -ona, k%.ry powiedzia9 - 6rzyma. -
-ego przyrodni "ra% poda mu drugie szczeni. - -es% ic# pi. - (ran usiad na ziemi i przy%uli
wilczka do %warzy. Poczu mikko i ciepo ego sierci.
- &ilkory w kr.les%wie po %ylu la%ac# - mrukn Dullen, koniuszy. - 6o mi si nie
podo"a.
- 6o znak - powiedzia -ory.
1c# ociec zac#murzy si. - -ory, %o %ylko zdec#e zwierz - powiedzia, c#o sam
wydawa si za%roskany. 5iedy o"c#odzi wilka, nieg zaskrzypia pod ego "u%ami. - !zy
wiadomo, co za"io$
- 0a co w"i%e w gardo - odezwa si 'o"", dumny, e po%ra:i odpowiedzie, zanim
eszcze spy%a go ociec. - 6am, pod sam szczk.
2ciec przyklkn i wsun do) pod e" zwierzcia. Po%em szarpn i podni.s rk
wysoko, %ak "y wszyscy zo"aczyli. 6rzyma w nie kawaek rogu, oderwan rosoc# umazan
krwi.
3%ocy dookoa zamilkli. Pa%rzyli na rogi z niepokoem i aden nie mia si odezwa.
,awe% (ran wyczuwa ic# s%rac#, c#o nie rozumia, czego si "o.
2ciec odrzuci r.g i wy%ar donie o nieg.
- Dziwi mnie, e przeya na %yle dugo, e"y si oszczeni - powiedzia. -ego sowa
przerway krg milczenia.
- 0oe nie przeya - powiedzia -ory. - 3yszaem? moe wilczyca zdec#a, zanim
urodziy si szczeni%a.
- +rodzone z mar%wyc# - w%rci k%o. - -eszcze gorze.
- ,iewane - powiedzia Dullen. - 2ne %e niedugo zdec#n. 2krzyk rozpaczy zamar
w gardle (rana.
- 1m szy"cie, %ym lepie - w%rci 6#eon Greyoy, wycigac miecz. - (ran, dawa
%u%a % "es%i.
3zczeni przy%ulio si do niego, ak"y rozumiao ludzkie sowa. - ,ieA - zawoa
gwa%ownie (ran. - 2n es% m.A
- 2d. miecz, Greyoy - powiedzia 'o"". Przez momen% wydawao si, e
przemawia ego ociec, lord, k%.rym kiedy mia zos%a. - +a%rzymamy %e szczeniaki.
- !#opcze, nie moesz %ego zro"i - powiedzia Darwin, syn Dullena.
- 2kaemy serce, za"iac e - doda Dullen.
(ran sporza na oca pana, spodziewac si pomocy, lecz napo%ka %ylko ego
nac#murzone o"licze. - 3ynu, Dullen ma rac. 7epie zada im szy"k mier, ni pozwoli,
"y zdyc#ay powoli z zimna i godu.
- ,ieA - 2dwr.ci gow, czuc napywace do oczu zy. ,ie c#cia paka w
o"ecnoci oca.
'o"" %ake nie c#cia us%pi. - & zeszym %ygodniu oszczenia si ruda suka ser
'odrika - powiedzia. - Przeyy %ylko dwa szczeniaki, wic "dzie miaa do mleka.
- 'ozerwie e na s%rzpy, gdy %ylko spr."u si przys%awi.
- 7ordzie 3%ark - odezwa si -on. 6en o:icalny %on wywoa zdziwienie. (ran
wpa%rywa si w niego peen nadziei. - +nale/limy pi szczeniak.w - zwr.ci si do oca. -
6rzy samce i dwie samice.
- 1 co z %ego, -onie$
- 6y masz picioro dzieci z prawego oa. 6rzec# syn.w i dwie c.rki. 6a wilczyca es%
ak"y sym"olem %woego 'odu. Przeznaczeniem %yc# szczeni% es% zos%a z %woimi dziemi,
panie.
(ran zauway zmian na %warzy oca, dos%rzeg %e sporzenia, akie wymienili
midzy so" s%ocy dookoa mczy/ni. Poczu ogromn mio do -ona. Pomimo swoic#
siedmiu la% do"rze zrozumia, czego dokona ego "ra%. 7icz"a zwierz% i ludzi zgadzaa si
%ylko dla%ego, e -on nie wymieni samego sie"ie. &spomnia o dziewczynkac#, nawe% o
niemowlciu, 'ickonie, lecz nie wymieni "kar%a noszcego nazwisko 3now, nazwisko
zwyczaowo nadawane ludziom na p.nocy, k%.rzy mieli pec#a urodzi si "ezimiennie.
2ciec szy"ko zrozumia. - 4 za%em, -onie, nie c#cesz szczenicia dla sie"ie$ - spy%a
agodnie.
- &ilkor widniee na sz%andarze Domu 3%ark.w - zauway -on. - -a nie nosz ic#
nazwiska, ocze.
2ciec pan przyglda mu si uwanie. 'o"" na%yc#mias% wykorzys%a c#wil
milczenia.
- 2cze, sam si zam szczeniakiem - powiedzia. - ,amocz rcznik ciepym
mlekiem i dam mu do ssania.
- -a %eA - krzykn (ran.
7ord dugo mierzy uwanym sporzeniem swoic# syn.w. - >a%wo powiedzie, ale
%rudnie zro"i. ,ie pozwol, e"ycie zawracali gow su"ie. -eli c#cecie za%rzyma
szczeniaki, sami musicie e karmi. -asne$
(ran przy%akn mu gorliwie. 3zczeniak poruszy si i poliza ego policzek ciepym
zykiem.
- 3ami e %e wy%resuecie - doda ociec. - &y i nik% inny. 2"iecu, e nik% z psiarni
nie do%knie nawe% palcem %yc# po%wor.w. ,iec# was "ogowie ma w opiece, eli
zanied"acie swoe zwierz%a, odniesiecie si do nic# "ru%alnie al"o /le e wy%resuecie. 6o nie
s akie %am kundle, k%.re "d e"ra o edzenie i uciekn przed kopniakiem. &ilkor urwie
ci rk z %ak sam a%woci, z ak pies rozrywa szczura. !zy wci c#cecie e za%rzyma$
- 6ak, ocze - powiedzia (ran.
- 6ak - pow%.rzy ak ec#o 'o"".
- 3zczeniaki mog zdec#n "ez wzgldu na %o, ak "ardzo "dziecie si s%arali.
- ,ie zdec#n - zapewni go 'o"". - ,ie pozwolimy im zdec#n.
- 4 za%em za%rzyma e, -ory. Desmond za"ierz pozos%ae. !zas wraca do &in%er:ell.
Dopiero kiedy wsiedli na konie, (ran pozwoli so"ie zakosz%owa sodkiego smaku
zwycis%wa. -ec#a ze szczeniakiem wcini%ym g"oko i "ezpiecznie pod u"ranie.
+as%anawia si, ak go nazwa.
5iedy wec#ali na mos%, -on gwa%ownie za%rzyma konia.
- 2 co c#odzi, -on$ - spy%a ociec pan.
- ,ie syszycie$
(ran sysza wycie wia%ru w konarac# drzew, s%uko% ko)skic# kopy% na drewnianym
mocie i popiskiwania godnego szczeniaka, lecz -on nasuc#iwa czego eszcze.
- 6am - powiedzia -on i pogalopowa z powro%em przez mos%. Pa%rzyli, ak zsiada z
konia w po"liu zdec#e wilczycy i przyklka. & nas%pne c#wili ec#a u do nic#
umiec#ni%y.
- Pewnie odczy si od pozos%ayc# - powiedzia -on.
- 4l"o zos%a odpdzony - doda ego ociec, spogldac na sz.s%ego szczeniaka. 6en
"y zupenie "iay, a oczy mia czerwone ak krew skaza)ca, k%.ry zos%a s%racony %ego ranka.
(ran zauway zdziwiony, e %ylko %en eden szczeniak o%wiera u oczy.
- 4l"inos - zauway 6#eon Greyoy z wymuszonym umiec#em na us%ac#. - +dec#nie
eszcze przed %am%ymi.
-on 3now rzuci c#odne sporzenie s%ranikowi oca. - ,ie sdz, Greyoy -
powiedzia. - 2n naley do mnie.
CATELYN
!a%elyn nigdy nie lu"ia %ego gau "og.w.
3ama naleaa do rodu 6ullyc#, k%.ry poc#odzi z 'iCerrun, pooonego daleko na
poudniu, nad !zerwonyc# &idami. 6am gaem "og.w "y ogr.d, asny i rozlegy, gdzie
s%rzelis%e sekwoe rzucay cie) na szemrzce s%rumyki, a w powie%rzu przesyconym woni
kwia%.w roz"rzmieway nieus%annie p%asie piewy.
(ogowie &in%er:ell mieli dla sie"ie inny las. (yo %o mroczne, pierwo%ne miesce, %rzy
akry s%arego lasu, nie %kni%ego od dziesiciu %ysicy la%, kiedy "udowano wok. niego ponury
zamek. 6u%a rosy upar%e drzewa s%ranicze, uz"roone w szarozielone igy, po%ne d"y
oraz gra"y r.wnie s%are ak caa %a ziemia. 2gromne pnie wyras%ay %u%a %u o"ok sie"ie, a ic#
spl%ane konary %worzyy szczelny "aldac#im, w ziemi za wiy si sk"ione korzenie. (yo
%o miesce pogrone w cieniu i g"okie ciszy, a zamieszkucy e "ogowie nie posiadali
imion.
&iedziaa, e %u%a znadzie ma %ego wieczoru. +awsze kiedy wymierza
sprawiedliwo, po%em szuka spokou w gau "og.w.
!a%elyn zos%aa namaszczona i o%rzymaa imi w "lasku %czy, k%.re wia%o
wypeniao &ielki 3ep% w 'iCerrun. 2na naleaa do &iary, podo"nie ak e ociec, dziad i
pradziad. -e "ogowie posiadali imiona, znaa ic# %warze r.wnie do"rze ak %warze swoic#
rodzic.w. &iel"ili "og.w woni kadzida, kolorami %cz, k%.re wysya siedmio"oczny
krysz%a, i piewami. & domu 6ullyc#, podo"nie ak w innyc# wielkic# domac#, %ake mieli
ga "og.w, lecz s%anowi on racze miesce spacer.w, gdzie c#odzio si poczy%a lu"
odpocz na so)cu. 0iescem modli%wy "y sep%.
3pecalnie dla nie ,ed kaza wy"udowa may sep%, gdzie moga piewa "ogu o
siedmiu %warzac#. & yac# 3%ark.w pyna krew Pierwszyc# 7udzi, a ego "ogami
pozos%ali s%arzy, "ezimienni "ogowie o nieznanyc# %warzac#, "ogowie zielonyc# las.w, k%.re
zamieszkiwali wraz z zaginionymi dziemi lasu.
Porodku gau, nad maym s%awem wypenionym zimn i czarn wod, roso
pradawne czardrzewo. Drzewo serce, ak nazwa e ,ed. 5or miao "ia ak ko, a ego
ciemnoczerwone licie przypominay %ysice zakrwawionyc# doni. & ego pniu wyrze/"iono
%warz, %warz pocig i zamylon* g"oko wyci%e oczy, czerwone od wysc#ni%yc# sok.w,
sprawiay wraenie czunie o"serwucyc#. 3%are %o "yy oczy, s%arsze od samego &in%er:ell.
Podo"no widziay, ak (randon (udowniczy pooy pierwszy kamie), a po%em przyglday
si, ak rosy grani%owe mury zamku. Podo"no %o dzieci lasu rze/"iy %warze na drzewac# w
zamierzc#yc# czasac#, eszcze przed nadeciem Pierwszyc# 7udzi, k%.rzy przy"yli przez
wskie morze.
,a poudniu os%a%nie czardrzewa zos%ay wyci%e al"o wypalone %ysic la% %emu, z
wy%kiem &yspy 6warzy, na k%.re zieloni ludzie czuwali w milczeniu. 6u%a wszys%ko "yo
inne. 6u%a kady zamek ma sw. ga "og.w, kady ga "og.w ma swoe drzewo serce, a
kade drzewo serce ma swo %warz.
!a%elyn znalaza ma pod czardrzewem, na kamieniu poroni%ym mc#em. 8oy
miecz, 7.d, na kolanac# i o"mywa ego gowni wod czarn ak noc. &ars%wy pr.c#nicy
nagromadzone przez %ysice la% %umiy odgos e krok.w, lecz czerwone oczy drzewa
wydaway si pilnie ledzi. - ,ed - przem.wia cic#o. Podni.s gow i sporza na ni. -
!a%elyn - powiedzia. 0.wi gosem ak"y nieo"ecnym i "ardzo o:icalnym. - Gdzie s
dzieci$
+awsze o nie py%a. - & kuc#ni. 3przecza si o imiona swoic# wilczyc# szczeni%.
'ozoya paszcz na ziemi i usiada na "rzegu s%awu, opierac si plecami o drzewo. !zua
na so"ie ego oczy, lecz s%araa si nie zwraca na %o uwagi. - 4rya u pokoc#aa swoego,
3ansa %e es% oczarowana, za %o 'ickon es% niepewny.
- (oi si$ - spy%a ,ed.
- 6roc# - przyznaa. - 0a dopiero %rzy la%a.
,ed zmarszczy "rwi. - 0usi nauczy si s%awi czoo o"awom. (dzie coraz s%arszy.
4 poza %ym nadc#odzi zima.
- 6ak - powiedziaa !a%elyn. ,a d/wik %yc# s.w poczua dreszcz, ak zawsze kiedy
e syszaa. (yo %o mo%%o 3%ark.w. &szys%kie wielkie rody posiaday rodzinne mo%%o,
swoego rodzau modli%w, w k%.re wiel"ili #onor i c#wa, skadali przysig loalnoci,
wiary i odwagi. &szys%kie, %ylko nie r.d 3%ark.w. ,adc#odzi zima, %ak "rzmiao ic# mo%%o.
,ie po raz pierwszy pomylaa, ak dziwni s mieszka)cy p.nocy.
- 6am%en czowiek umar dzielnie, musz mu %o przyzna - powiedzia ,ed. & doni
%rzyma kawaek sk.ry namoczone oliw. Przecign nim wolno po ciemnym os%rzu, a
zalnio. - (ran %ake spisa si dzielnie. (ya"y z niego dumna.
- +awsze es%em dumna z (rana - odpara !a%elyn, pa%rzc, ak wyciera os%rze.
&idziaa niemal ego pulsuce wn%rze, k%.re dugo na"ierao ksz%a%u w ku/ni. !a%elyn nie
lu"ia mieczy, lecz musiaa przyzna, e 7.d s%anowi przykad wy%kowo piknego ora.
&yku%o go w Ealyrii, w czasac# kiedy kowale kuli me%al za pomoc mo%.w i zakl. 7iczy
u so"ie cz%erys%a la%, a pozos%a %ak samo os%ry ak pierwszego dnia. -ego imi "yo eszcze
s%arsze, poc#odzio z czas.w #eros.w, kiedy 3%arkowie "yli kr.lami p.nocy.
- -u czwar%y %ego roku - powiedzia ponuro ,ed. - (iedaczyna "y na wp. szalony.
!o przepenio go s%rac#em %ak "ardzo, e moe sowa nie docieray do niego. - &es%c#n. -
(en pisze, e w ,ocne 3%ray nie ma u nawe% %ysica ludzi. 1 %o nie %ylko z powodu
dezerci. 6rac %e ludzi w czasie wypad.w.
- Przez dzikic#$ - spy%aa.
- 6ylko przez nic#$ - ,ed podni.s miecz i powi.d wzrokiem wzdu ego c#odnego
os%rza. - Przydzie wreszcie %aki dzie), kiedy nie "d mia wy"oru. (d zmuszony wznie
sz%andary i poec#a na p.noc, "y zmierzy si z 5r.lem-poza-0urem.
- Poza 0urem$ - !a%elyn zadraa na myl o %ym.
,ed zauway niepok. na e %warzy. - 0a)ce 'aydera racze nie powinnimy si
o"awia.
- +a 0urem mieszka mroczne is%o%y. - 2"erzaa si, zerkac na drzewo serce, na
ego "lad kor i czerwone oczy* wydawao si, e drzewo, zadumane, o"serwue ic#, suc#a,
i myli.
8miec#n si agodnie.
- 3uc#asz za duo opowieci 3%are ,iani. 1nni umarli %ak samo ak dzieci lasu, nie ma
ic# %u%a u od omiu %ysicy la%. 0aes%er 7uwin %wierdzi nawe%, e nigdy ic# %u%a nie "yo.
,ik% z ycyc# ic# nie widzia.
- 6ak ak do dzisieszego ranka nik% nie widzia wilkora - zauwaya !a%elyn.
- Powinienem u wiedzie, e nie naley si sprzecza z kim z rodu 6ullyc# -
odpowiedzia, umiec#ac si smu%no. &sun 7.d do poc#wy. - 4le przecie nie przysza
%u%a, e"y opowiada mi "aeczki. &iem, e nie przepadasz za %ym miescem. 2 co c#odzi,
pani$
!a%elyn wzia ma za rk.
- 0. panie, o%rzymalimy smu%ne wieci. ,ie c#ciaam ci smuci, zanim si nie
oczycisz. - ,ie wiedziaa, ak zro"i %o delika%nie, wic przekazaa mu wiadomo ednym
%c#em9 - 6ak mi przykro, koc#any. -on 4rryn nie ye.
Poszuka sporzeniem e oczu. 3podziewaa si %ego, a mimo %o "ardzo uderzyo,
widzc, ak ciko %o przy. -ako c#opiec, ,ed dos%a si pod opiek 'odu z 2rlego
Gniazda, a "ezdzie%ny lord 4rryn s%a si ego drugim ocem, ego, a %ake ego %owarzysza,
'o"er%a (ara%#eona. 5iedy szalony kr.l 4erys 11 6argaryen zada ic# g.w, lord 2rlego
Gniazda wola wznie sz%andar z ksiycem i sokoem, ni pozwoli, e"y skrzywdzono
%yc#, k%.ryc# o"ieca c#roni.
Pewnego dnia, przed cz%ernas%oma la%y, ego drugi ociec zos%a %ake "ra%em, kiedy
razem s%anli w spcie 'iCerrun, "y polu"i dwie sios%ry, c.rki lorda Dos%era 6ully=ego.
- -on? - powiedzia. - !zy %o pewna wiadomo$
- Po%wierdzona kr.lewsk pieczci. 'o"er% napisa lis% wasnorcznie. +a%rzymaam
go dla cie"ie. Pisze, e lord 4rryn odszed szy"ko. ,awe% maes%er Pycelle nie po%ra:i mu
pom.c. Poda mu %ylko makowe mleko, e"y -on nie cierpia dugo.
- ,iewielka %o aska - odpowiedzia. &idziaa g"oki smu%ek na ego %warzy, a mimo
%o pomyla o nie. - 4 %woa sios%ra$ - spy%a. - 1 c#opak -ona$ !o o nic# pisze$
- &iem %ylko, e ma si do"rze i wr.cili do 2rlego Gniazda - powiedziaa !a%elyn. -
3zkoda, e nie poec#ali racze do 'iCerrun. 2rle Gniazdo ley wysoko i na odludziu, a poza
%ym %o dom e ma. 5ady kamie) "dzie e go przypomina. +nam mo sios%r. -e
po%rze"a pociec#y rodziny i przyaci..
- 6w. wu czeka w Dolinie 4rryn, prawda$ 3yszaem, e 5r.l pasowa go na
Pierwszego 'ycerza (ramy.
!a%elyn przy%akna mu. - (rynden zro"i wszys%ko, co w ego mocy, "y pocieszy,
i c#opca, lecz?
- -ed/ do nie - odezwa si ,ed. - +a"ierz dzieci. ,iec# wypeni ic# dom miec#em i
#aasem. -e c#opak po%rze"ue %owarzys%wa innyc# dzieci. 7ysa nie powinna pozos%awa
sama w cierpieniu.
- Gdy"ym %ylko moga %o uczyni - powiedziaa !a%elyn. - 7is% zawiera %e inne
wieci. 5r.l przyeda do &in%er:ell, c#ce si spo%ka z %o".
Dopiero po dusze c#wili do%aro do niego znaczenie e s.w, lecz w%edy ego
o"licze wyra/nie si rozpromienio. - 'o"er% przyeda$ - 5iedy skina gow, ego %warz
rozani umiec#.
!a%elyn aowaa, e nie moe podziela ego radoci, ale syszaa, o czym szep%ano na
dziedzi)cac#9 mar%wy wilkor znaleziony w niegu, zamany r.g w ego gardle. Pomimo coraz
wikszego s%rac#u zmusia si do umiec#u, pa%rzc na mczyzn, k%.rego koc#aa, a k%.ry
nie wierzy w znaki. - &iedziaam, e si ucieszysz - powiedziaa. - Powinnimy posa
wiadomo na 0ur, do %woego "ra%a.
- 2czywicie - odpar. - (en z pewnoci zec#ce nam %owarzyszy. 5a 0aes%erowi
7uwinowi posa naszy"szego p%aka. - ,ed podni.s si i pom.g e ws%a. - 4 niec# mnie,
ile %o la% mino$ 1 nic wice w licie$ Pisze przynamnie, ilu ludzi z nim przyedzie$
- Przypuszczam, e ze s%u rycerzy, kady ze swo wi%, i co namnie pidziesiciu
wolnyc#. (dzie %e z nimi !ersei wraz z dziemi.
- Pewnie ze wzgldu na nic# 'o"er% nie "dzie si spieszy - powiedzia. - 1 do"rze.
Przynamnie zdymy si przygo%owa.
- Przyeda %e "racia 5r.lowe - powiedziaa.
,ed skrzywi si. !a%elyn wiedziaa, e e m nie darzy rodziny kr.lewskie wielk
mioci. '.d 7annis%er.w z !as%erly 'ock przyczy si do 'o"er%a do p./no, waciwie
kiedy ego zwycis%wo "yo u przesdzone. 5r.l nigdy im %ego nie wy"aczy. - ,o c., eli
cen za %owarzys%wo 'o"er%a ma "y plaga 7annis%er.w, niec# i %ak "dzie. 4 za%em zanosi
si, e 'o"er% przywiezie ze so" poow dworu.
- 6am, dokd 5r.l zda, poda i ego poddani.
- + radoci zo"acz ego dzieci. ,amodsze "yo eszcze przy piersi, kiedy
widziaem e po raz os%a%ni. 6eraz c#opak ma c#y"a z pi la%, prawda$
- 5si 6ommen ma siedem la% - wyania. - -es% w wieku (rana. Prosz ci, ,ed,
%rzyma zyk za z"ami. 5o"ie%a 7annis%er.w es% nasz 5r.low, m.wi %e, e z kadym
rokiem s%ae si coraz "ardzie dumna.
,ed ucisn e do). - 4le nie o"edzie si "ez ucz%y z muzyk. 'o"er% z pewnoci
zec#ce zapolowa. &yl -ory=ego na poudnie z gwardi #onorow, a"y przywi%ali go na
kr.lewskim %rakcie i poprowadzili do nas. (ogowie, ak my ic# wyywimy$ Powiadasz, e
u s w drodze$ 4 niec# go, zoi"ym % ego kr.lewsk sk.r.
DAENERYS
-e "ra% uni.s sukni wysoko, "y moga si e przyrze. - Pikna. Do%kni %ylko.
;miao. +o"acz, aki ma%eria. - Dany do%kna %kaniny. (ya %ak mikka, e wydawao si, i
pynie midzy palcami ak woda. ,ie pami%aa, e"y kiedykolwiek miaa na so"ie sukni z
r.wnie wspaniae %kaniny. Fak% %en przeraa . 2dsuna do). - ,aprawd naley do mnie$
- Podarunek od magis%ra 1llyria - powiedzia Giserys, umiec#ac si. 6ego wieczoru
e "ra% "y w doskonaym nas%rou. - -e kolor podkreli :iole% %woic# oczu, do %ego zo%e
ozdo"y, drogie kamienie. 6ak o"ieca 1llyrio. Dzisieszego wieczoru musisz wyglda ak
ksiniczka.
5siniczka, pomylaa Dany. -u zapomniaa, co znaczy "y ksiniczk. 4 moe
nigdy nie wiedziaa. - Dlaczego es% dla nas %aki #ony$ - spy%aa. - !zego c#ce w zamian$ -
2d ponad p. roku mieszkali w domu magis%ra rozpieszczani przez ego su". Dany miaa
%rzynacie la%. (ya wys%arczaco dorosa, e"y wiedzie, e %akie podarunki ma swo cen
w wolnym miecie Pen%os.
- 1llyrio nie es% gupcem - odezwa si Giserys. (y c#udym, dwudzies%ole%nim
modzie)cem, k%.rego donie wci "dziy nerwowo, a w ego liliowyc# oczac# migo%ay
gorczkowe iskierki. - 0agis%er do"rze wie, e nie zapomn o przyacioac#, kiedy zasid na
%ronie.
Dany nic nie odpowiedziaa. 0agis%er 1llyrio zamowa si #andlem przyprawami
korzennymi, smocz koci oraz innymi, mnie szlac#e%nymi %owarami. Podo"no mia
przyaci. we wszys%kic# Dziewiciu &olnyc# 0ias%ac#, a nawe% eszcze dale, w Gaes
Do%#rak czy w legendarnyc# krainac# za -adei%owym 0orzem. 0.wiono %e, e nie ma dla
niego przyaciela, k%.rego "y nie sprzeda z umiec#em na us%ac# za odpowiedni cen. Dany
uwanie suc#aa, co m.wi ludzie na ulicac#, ale wiedziaa, e nie naley wypy%ywa "ra%a,
k%.ry %ka swo sie z marze). Do"rze znaa ego gniew. 3am Giserys mawia, e rozgniewa
go, %o ak o"udzi smoka.
-e "ra% powiesi sukni przy drzwiac#. - 1llyrio przyle niewolnice, pomog ci w
kpieli. 6ylko e"y sku%ecznie usuna smr.d s%ani. Khal Drogo ma mn.s%wo koni, lecz
dzisieszego wieczoru "dzie si rozglda za innego rodzau wierzc#owcem. - Przyrza e
si uwanie. - &ci si gar"isz. 3%a) pros%o. - 2dcign e ramiona do %yu. - ,iec#
zo"acz %wo ko"iec sylwe%k. - Przesun doni po e kwi%ncyc# dopiero piersiac# i
uszczypn lekko w su%k. - ,ie zawied/ mnie dzisia, "o poauesz. !#y"a nie c#cesz
o"udzi smoka, prawda$ - 8szczypn mocnie, %ak e poczua ".l mimo gru"e %uniki. -
Prawda$ - pow%.rzy. - ,ie - odpara po%ulnie.
-e "ra% umiec#n si. - Do"rze. - Do%kn e wos.w, niemal czule. - 5iedy "d
spisywa #is%ori moic# rzd.w, koc#ana sios%ro, napisz, e wszys%ko zaczo si dzisiesze
nocy.
Po ego wyciu Dany podesza do okna i popa%rzya %sknie na wody za%oki. &idziaa
ciemne kon%ury przysadzis%yc# ceglanyc# wie mias%a Pen%os na %le zac#odzcego so)ca.
3yszaa piewy czerwonyc# kapan.w, k%.rzy rozpalali nocne ognie, a %ake krzyki
o"szarpanyc# dzieci, "awicyc# si za murami posiadoci. Przez c#wil aowaa, e nie
moe "y z nimi, "iega "oso do u%ra%y %c#u, u"rana w ac#many, "ez przeszoci i
przyszoci, "ez perspek%ywy ucz% w paacu #ala Drogo.
Gdzie eszcze za zac#odzcym so)cem, za wskim morzem, znadowaa si kraina
zielonyc# wzg.rz, kwiecis%yc# k i rwcyc# rzek, gdzie wr.d "ki%noszaryc# g.r wyras%ay
wiee z ciemnego kamienia i gdzie rycerze spod r.nyc# c#orgwi po%ykali si w %urnieac#.
Do%#rakowie nazywali % krain '#aes# 4nda#li, ziemi 4ndal.w. 0ieszka)cy &olnyc#
0ias% nazywali ic# &es%eros, a ic# kra 5r.les%wem +ac#odzcego 3o)ca. -e "ra% za
uywa pros%sze nazwy. H,asza ziemiaI, m.wi po pros%u. & ego us%ac# sowa %e "rzmiay
prawie ak modli%wa. -ak"y wierzy, e "ogowie usysz go, eli %ylko "dzie e pow%arza
wys%arczaco czs%o. H,aszaI, mawia, Hnasze dziedzic%wo. 2de"rana nam pods%pem, lecz
wci nasza, na zawsze nasza. ,ie wolno kra niczego smokowi, o nie. 3mok nie zapominaI.
0oe smok pami%a, ale nie Dany. ,igdy nie widziaa ziemi za wskim morzem,
k%.r e "ra% uwaa za ic# wasno. &szys%kie miesca, o k%.ryc# opowiada e "ra%, ic#
nazwy - !as%erly 'ock, 2rle Gniazdo, &ysogr.d dolina 4rryn, Dorne, &yspa 6warzy - "yy
%ylko sowami. Giserys mia osiem la%, kiedy opucili 5r.lewsk Przys%a) uciekac przez
nadcigacymi woskami 8zurpa%ora, lecz Daenerys "ya eszcze w%edy w onie ma%ki.
(ra% %ak czs%o opowiada Dany o %am%e ziemi, e czasem po%ra:ia so"ie wyo"razi
pewne sceny. &idziaa "lask ksiycowyc# promieni migoccyc# na czarnyc# aglac# w
czasie ucieczki noc na 3mocz &ysp. -e "ra% '#aegar walczy z 8zurpa%orem na
krwawyc# wodac# 6riden%u i zgin za ko"ie%, k%.r koc#a. Po%em psy 8zurpa%ora, ak
Giserys nazywa lorda 7annis%era i 3%arka, spldroway 5r.lewsk Przys%a). 5siniczka Blia
z Dorne "agaa o li%o, kiedy ode"rano e od piersi po%omka '#aegara i za"i%o go na e
oczac#. &ypolerowane czaszki os%a%nic# smok.w pa%rzyy pus%ymi oczyma w sali %ronowe,
ak 5r.lo".ca zo%ym mieczem o%wiera gardo ic# oca.
Dany urodzia si na 3mocze &yspie dziewi ksiyc.w po ic# ucieczce, w czasie
le%niego sz%ormu, k%.ry niemal z"urzy umieszczon na wyspie %wierdz. Podo"no "ya %o
s%raszna "urza. +mio%a %angary)skie s%a%ki, ciskac w spienione wody wskiego morza
kamienne "loki, zerwane z przedmurzy. -e ma%ka umara w czasie porodu, czego Giserys
nigdy e nie wy"aczy.
3mocze &yspy %ake nie pami%aa. 8ciekli, zanim "ra% 8zurpa%ora i ego ludzie
wyruszyli na dopiero co z"udowanyc# s%a%kac#. &%edy w ic# posiadaniu pozos%aa u %ylko
3mocza &yspa odwieczna siedzi"a ic# rodu. -ednak nie na dugo. 8knu%o spisek, na mocy
k%.rego mieli zos%a sprzedani 8zurpa%orowi, lecz k%.re nocy 3er &illem Darry wraz z
cz%erema wiernymi mu lud/mi wdarli si do pokoi dziecinnyc# i wykradli ic# razem z nia)k.
8ciekli na s%a%ku pod oson nocy i sc#ronili si "ezpiecznie na wy"rzeu (raaCos.
-ak przez mg pami%aa ser &illema9 ogromny ak nied/wied/, prawie lepy i siwy,
grzmia, wydac polecenia ze swoego .ka, w k%.rym lea zoony c#oro". 3udzy "ali
si go ak ognia, lecz on zawsze "y miy dla Dany. ,azywa Hma ksiniczkI, czasem
zwraca si do nie Hmoa paniI. Donie mia mikkie, ak"y pokry%e s%ar sk.r. ,igdy nie
opuszcza swoego .ka, dla%ego ego komna% wypenia nieus%annie gorcy, wilgo%ny i
sodkawy smr.d c#oro"y. &%edy mieszkali w (raaCos. 0iaa %am sw. pok., a przed e
oknem roso drzewo cy%rynowe. Po mierci ser &illema su"a rozkrada pienidze, akie im
pozos%ay, i niedugo po%em musieli opuci ogromny dom. Dany pakaa, kiedy zamkny si
za nimi na zawsze czerwone drzwi.
2d %am%e pory wci wdrowali, z (raaCos do 0yr, z 0yr do 6yros# i dale do
Jo#or, Golan%is i 7ys, nigdzie nie za%rzymywali si na dugo. -e "ra% nie pozwala na %o.
&ci pow%arza, e z"iry 8zurpa%ora depcz im po pi%ac#, c#ocia Dany nigdy nie widziaa
adnego.
Pocz%kowo kupcy korzenni, arc#onci i magnaci #andlowi c#%nie widzieli pod swoim
dac#em os%a%nic# z rodu 6argaryn.w, lecz w miar upywu la% - 8zurpa%or wci zasiada na
<elaznym 6ronie - coraz czcie zamykano przed nimi drzwi, a ic# ycie s%awao si eszcze
"ardzie pode. &reszcie zmuszeni "yli sprzeda os%a%nie ma%noci, a %eraz poz"yli si
nawe% mone%y z korony ic# ma%ki. & ciemnyc# zakamarkac# Pen%os e "ra%a nazywano
He"raczym kr.lemI. Dany nie c#ciaa wiedzie, co m.wiono o nie.
- 5oc#ana sios%rzyczko, kiedy odzyskamy %o wszys%ko - zwyk mawia. !zasem ego
rce dray, kiedy o %ym m.wi. - 5leno%y, edwa"ie, 3mocz &ysp, 5r.lewsk Przys%a) i
3iedem 5r.les%w, odzyskamy wszys%ko, co nam za"rano. - Giserys y w oczekiwaniu na %en
dzie). Daenerys za pragna edynie ogromnego domu z czerwonymi drzwiami i drzewem
cy%rynowym za oknem oraz dzieci)s%wa, k%.rego nie pami%aa.
5%o cic#o zapuka do drzwi. - &e - powiedziaa Dany, odwracac si od okna.
&eszy suce 1llyria. 3koniy si i zaczy przygo%owywa kpiel. (yy niewolnicami i
s%anowiy podarunek od ednego z licznyc# do%#rackic# przyaci. kupca. & wolnym miecie
Pen%os nie is%niao niewolnic%wo, niemnie ednak suce "yy niewolnicami. 3%ara ko"ie%a,
dro"na i siwa, nie odzywaa si, za %o asnowosaA nie"ieskooka szesnas%ole%nia dziewczyna
nie przes%awaa m.wi.
,apeniy "ali gorc wod z kuc#ni i doday do nie pac#ncyc# olek.w.
Dziewczyna cigna z Dany %unik z surowe "aweny i pomoga e we do "alii. &oda
okazaa si "ardzo gorca, lecz Daenerys nawe% nie drgna. (yo e przyemnie. Poczua si
czys%a. (ra% zawsze e pow%arza, e dla 6angaryenki woda nigdy nie es% za gorca. - Dom
smoka es% naszym domem - mawia. - 0amy ogie) w yac#.
3%aruszka w milczeniu umya e dugie, "ladosre"rzys%e wosy i rozczesaa e
delika%nie. Dziewczyna wyszorowaa e plecy i s%opy, pow%arzac, akie spo%kao
szczcie. - Drogo es% %ak "oga%y, e nawe% ego niewolnicy nosz zo%e o"roe. & ego
khalasar e/dzi s%o %ysicy ludzi, a w ego paacu w Gaes Do%#rak znadue si dwiecie pokoi
z drzwiami ze sre"ra. - 0.wia "ez ko)ca, ak przys%ony es% sam khal, aki wysoki i dziki,
nieus%raszony w "i%wie, niezr.wnany e/dziec i ucznik. Daenerys milczaa przez cay czas.
Do%d sdzia, e kiedy osignie odpowiedni wiek, polu"i Giserysa. 2d wiek.w, odkd
4egon +do"ywca wzi so"ie za on swo sios%r '#aenys, 6argaryenowie polu"iali
wasne sios%ry. Giserys pow%arza e wielokro%nie, e linia rodowa musi pozos%a czys%a, e w
ic# yac# pynie kr.lewska krew, zocis%a krew pradawne Galyrii, smocza krew. 3moki nie
czyy si z dzikimi zwierz%ami, a 6argaryenowie nie mieszali swoe krwi z krwi
pomnieszyc# rod.w. 6eraz ednak Giserys pos%anowi sprzeda o"cemu, "ar"arzy)cy.
5iedy suce u umyy, pomogy e wy z "alii i wy%ary do suc#a. Dziewczyna
czesaa e wosy, %ak e zalniy niczym s%rumie) roz%opionego sre"ra, podczas gdy s%aruszka
na%ara wonnymi per:umami z r.wnin Do%#rak9 odro"in na kadym nadgars%ku, za uszami,
su%ki piersi i wreszcie midzy nogami. Podano e skp "ielizn, k%.r przysa 1llyrio, a
po%em woya sza% z edwa"iu w kolorze ciemne liwy dla podkrelenia :iole%u e oczu.
Dziewczyna wsuna na e s%opy pozacane sanday, a s%aruszka wpia e we wosy %iar i
naoya na nadgars%ki zo%e "ransole%y wysadzane ame%ys%ami. &reszcie naoono e
naszynik, cay ze zo%a, ciki, ozdo"iony gli:ami z czas.w dawne Galyrii.
- 6eraz wygldasz ak ksiniczka - odezwaa si moda suca, kiedy sko)czyy
u"iera. Dany zerkna na swoe od"icie w lus%rze w sre"rne ramie, k%.re przysa roz%ropny
1llyrio. 5siniczka, pomylaa, lecz zaraz przypomniaa so"ie, co powiedziaa dziewczyna o
"ogac%wie khala Drogo, e nawe% ego sucy nosili zo%e naszyniki. Poczua nagle dreszcz,
a e nagie ramiona pokrya gsia sk.rka.
(ra% czeka w c#odnym #olu weciowym. 3iedzia na "rzegu "asenu, wodzc
palcami po powierzc#ni wody. &s%a, kiedy wesza, i przyrza si e uwanie. - 3%a) %am -
zwr.ci si do nie. - 2dwr. si. 6ak. Do"rze. &ygldasz?
- -ak kr.lowa - sko)czy za niego magis%er 1llyrio, wc#odzc przez sklepione wecie.
-ak na %ak po%nego mczyzn, porusza si z zadziwiac lekkoci. 5iedy szed,
zway %uszczu na ego ciele podskakiway pod lu/n edwa"n sza% w kolorze pomieni. ,a
kadym ego palcu lni kamie) szlac#e%ny, a rozszczepion, .%aw "rod %ak mocno mia
naoliwion, e lnia, ak"y "ya ze szczerego zo%a. - 5siniczko Daenerys, niec# Pan
;wia%a o"sypie ci swoimi askami w %en naszczliwszy dzie) - powiedzia kupiec, umuc
e do). 3koni gow i "ysn poprzez "rod krzywymi i po.kymi z"ami. - 1s%ne
o"awienie, %ak "ym nazwa, &asza 0io - zwr.ci si do e "ra%a. - Drogo "dzie
zac#wycony.
- -es% za c#uda - powiedzia Giserys. &osy, %ak samo sre"rzys%e ak wosy sios%ry,
nosi zwizane z %yu i spi%e "rosz ze smocze koci. 3urowe sporzenie oczu podkrelao
%warde rysy ego szczupe %warzy. 2par do) na rkoeci miecza, k%.ry poyczy mu 1llyrio,
i zapy%a9 - -es%e pewien, e khal Drogo lu"i %akie mode ko"ie%y$
- & nie pynie odpowiednia krew. 2na es% wys%arczaco dorosa dla khala -
pow%.rzy 1llyrio %o, co m.wi mu u wielokro%nie. - 3p.rz na ni. 6e sre"rzys%ozo%e wosy,
%e purpurowe oczy? "ez w%pienia ma w so"ie krew Galyriczyk.w, a do %ego ma szlac#e%ne
urodzenie, c.rka dawnego kr.la, sios%ra nowego, "ez w%pienia zro"i wraenie na Drogo. -
Puci e do), a Daenerys poczua, e dry.
- 0am nadzie - odpowiedzia e "ra% "ez przekonania. - Dzikusy ma dziwne gus%a.
!#opcy, konie, owce?
- 7epie nie wspomina o %ym w o"ecnoci khala Drogo - powiedzia 1llyrio.
& ciemnyc# oczac# e "ra%a "ysny iskierki gniewu. - (ierzesz mnie za gupca$
5upiec skoni si lekko. - (ior ci za kr.la. 5r.lowie zapomina czasem o
os%ronoci zwykyc# ludzi. &y"acz, eli poczue si uraony. - 2dwr.ci si i klaniciem
da znak sucym.
-ec#ali ciemnymi ulicami w mis%ernie rze/"ionym palankinie 1llyria. Drog owie%lao
im dw.c# sucyc#, k%.rzy szli przed nimi z lampami oliwnymi z asnonie"ieskimi
szy"kami. 6uzin silnyc# mczyzn d/wigao na ramionac# lek%yk. Dany czua smr.d
"ladego ciaa 1llyria, k%.ry prze"ia si przez silny zapac# per:um.
-e "ra% nic nie czu, siedzia rozwalony na poduszkac# o"ok nie. 0ylami "y daleko,
po drugie s%ronie wskiego morza. - ,ie "dziemy po%rze"owali caego khalasar - powiedzia
Giserys. -ego palce plsay po rkoeci poyczonego miecza. Dany wiedziaa, e nigdy nie
uy adnego miecza. - &ys%arczy dziesi %ysicy. 6ak, wys%arczy mi dziesi %ysicy
wrzeszczcyc# Do%#rak.w, e"y zmie 3iedem 5r.les%w. 7ud z pewnoci pows%anie i
zec#ce wspom.c prawowi%ego 5r.la. 6yrell, 'edwyne, Darry, Greyoy, wszyscy oni darz
8zurpa%ora %akimi samymi uczuciami ak a. Dorneowie nie mog si doczeka, kiedy
pomszcz Bli i e dzieci. 7ud %e p.dzie za mn. 2ni czeka na swoego 5r.la. - 3porza
na 1llyria py%acym wzrokiem. - Prawda$
- 6o s %woi ludzie i koc#a ci - zapewni go kupiec 1llyrio. & caym kr.les%wie
ludzie po%aemnie wznosz %oas%y za %woe zdrowie, a ko"ie%y wyszywa c#orgwie ze
smokiem, %rzyma e na dzie) %woego powro%u. - &zruszy ogromnymi ramionami. - 6ak
przynamnie m.wi moi wysannicy.
Dany nie miaa swoic# wysannik.w ani adne inne moliwoci dowiedzenia si, co
myl lu" ro"i za wskim morzem, lecz nie u:aa sodkim zapewnieniom 1llyria, %ak samo
ak nie wierzya we wszys%ko, co o nim m.wiono. 4le e "ra% przy%akiwa kupcowi gorliwie.
- &asnymi rkoma za"i 8zurpa%ora - zapewnia %en, k%.ry nigdy nikogo nie za"i. - 6ak
samo ak on za"i moego "ra%a '#aegara. +a"i %e 7annis%era, 5r.lo".c, za %o, co zro"i
moemu ocu.
- 6ak "dzie nalepie - powiedzia 1llyrio. Dany dos%rzega cie) umiec#u na ego
us%ac#, k%.rego e "ra% oczywicie nie zauway. 5iwac gow, odsun zason i u%kwi
wzrok w ciemnoci. Dany do"rze wiedziaa, e po raz koleny %oczy "i%w nad 6riden%em.
Dziewi wie paacu khala Drogo wznosio si nad wodami za%oki, "lady "luszcz
spowia gru"e, ceglane mury. 1llyrio wyani im, e khal o%rzyma go od kupc.w z Pen%os.
&olne 0ias%a zawsze pozos%away #one wo"ec pan.w ko)skic# plemion. - ,ie "oimy si
%yc# "ar"arzy)c.w - opowiada im 1llyrio z umiec#em na us%ac#. - Pan ;wia%a zac#owa"y
nasze mias%a, nawe% gdy"y przyszo i milion Do%#rak.w, %ak przynamnie u%rzymu
czerwoni kapani? ale po co kusi los, kiedy ic# przya/) es% nic niewar%a$
1c# palankin za%rzyma si przy "ramie. -eden ze s%ranik.w odsun gwa%ownie
zason. 3k.r mia miedzian, a oczy w ksz%acie migda.w, ak %ypowy Do%#rak, lecz na
ego %warzy nie "yo cienia zaros%u, a na gowie mia spiczas% czapeczk z "rzu
,iesplamionyc#. 2"rzuci ic# c#odnym sporzeniem. 5upiec 1llyrio warkn co w ego
oczys%ym, c#ropowa%ym zyku, a s%ranik odpowiedzia %ak samo "urkliwym %onem i da
znak, e mog ec#a.
Dany zauwaya, e do) e "ra%a spoczywa zacini%a na rkoeci poyczonego
miecza. &yraz ego %warzy m.wi e, e on "oi si %ak samo ak ona. - Gru"ia)ski eunuc# -
mrukn Giserys, kiedy niewolnicy podnieli ic# palankin i ruszyli do paacu.
5upiec 1llyrio na%yc#mias% pospieszy ze sodkim wyanieniem. - ,a dzisiesz ucz%
przy"ywa wielu wanyc# goci. 6acy ludzie ma wrog.w. Khal musi c#roni swoic# goci,
cie"ie przede wszys%kim, &asza 0io. ,ie w%pi, e 8zurpa%or do"rze "y zapaci za %wo
gow.
- 2, %ak - odpar ponuro Giserys. - Pr."owa dos%a, zapewniam ci, 1llyrio. -ego
z"iry wci id za nami. -es%em os%a%nim smokiem i dop.ki a y, on nie "dzie spa
spokonie.
Palankin zwolni i za%rzyma si. +asony rozsuny si i eden z niewolnik.w poda
rk Daenerys, "y pom.c e wysi. +auwaya, e ma naszynik ze zwykego "rzu. +a ni
wysiad e "ra% z doni wci zacini% na rkoeci miecza. Dw.c# silnyc# niewolnik.w
musiao pom.c kupcowi podnie si.
&n%rze paacu wypeniaa cika wo) korzeni, sodkic# cy%ryn i cynamonu.
Poprowadzono ic# przez sal weciow, w k%.re mozaika z kolorowego szka przeds%awiaa
7os Galyrii. ,a cianac# wisiay oliwne la%arnie z elaza. Bunuc# s%ocy pod ukowa%ym
weciem o"roni%ym kamiennym "luszczem ogosi piewnym gosem ic# przy"ycie. -
Giserys z Domu 6argaryen.w, 6rzeci z 'odu - zawoa wysokim, sodkim gosem - 5r.l
4ndal.w i '#oynar.w oraz Pierwszyc# 7udzi, Pan 3iedmiu 5r.les%w i Pro%ek%or !aego
Pa)s%wa. -ego sios%ra, Daenerys +rodzona z (urzy, 5siniczka ze 3mocze &yspy. -ego
szacowny gospodarz, 1llyrio 0opa%is, 0agis%er z &olnego 0ias%a Pen%os.
0inli eunuc#a i weszli na dziedziniec o%oczony kolumnami %ake o"roni%ymi
"ladym "luszczem. & "lasku ksiyca ego licie poyskiway odcieniami koci i sre"ra.
&r.d goci znadowao si wielu Do%#rak.w - ogromni mczy/ni o miedziane sk.rze i
opadacyc# "rodac# cigni%yc# me%alowymi piercieniami* dugie, czarne wosy nacierali
mocno oliw i zapla%ali w warkocze, k%.re o"wieszali dzwoneczkami. 4le "yli %e wr.d nic#
naemni z".e z Pen%os, 0yr i 6yros#, czerwony kapan gru"szy nawe% od 1llyria, woc#aci
mieszka)cy Por%u 1""en oraz dos%onicy z &ysp 7e%nic# o sk.rze koloru #e"anu. Daenerys
przygldaa si im z zain%eresowaniem, lecz z przeraeniem s%wierdzia, e es% %am edyn
ko"ie%.
- !i %rze %o "racia krwi Drogo. - 8syszaa szep% 1llyria. - 2"ok kolumny s%oi khal
0oro z synem '#ogoro. 6en z zielon "rod %o "ra% 4rc#on%a z 6yros#, a za nim ser -ora#
0ormoni.
1mi os%a%niego przycigno uwag Daenerys. - 'ycerz$
- 4 ake. - Poprzez "rod 1llyria przecisn si umiec#. -,amaszczony siedmioma
oleami przez samego &ielkiego 3ep%ona.
- !o on %u%a ro"i$ - spy%aa.
- 8zurpa%or c#cia ego gowy - wyani 1llyrio. - !#odzio o aki dro"ny a:ron%.
3przeda kusownik.w akiemu #andlarzowi niewolnik.w z 6yros#, zamias% odda ic#
ludziom z ,ocne 3%ray. !o za a"surdalne prawo. !zowiek powinien m.c ro"i ze swo
wasnoci co mu si podo"a.
- !#cia"ym porozmawia z ser -ora#em przed ko)cem wieczoru - powiedzia e "ra%.
Dany przygldaa si rycerzowi zaciekawiona. (y ysiecym mczyzn, k%.ry z pewnoci
uko)czy cz%erdzieci la%, lecz %rzyma si do"rze. -ego s%r. wykonany "y g.wnie z weny i
sk.ry, a nie z edwa"iu i "aweny, ak s%roe pozos%ayc#. 0ia na so"ie ciemnozielon %unik,
na k%.re widnia czarny nied/wied/ na %ylnyc# apac#.
&ci przygldaa si dziwnemu przy"yszowi z rodzinnyc# s%ron, k%.ryc# nigdy nie
widziaa, kiedy nagle poczua na ramieniu wilgo%n do) 1llyria. - 3p.rz %am, sodka
ksiniczko - szepn. - 2%o khal we wasne oso"ie.
Dany miaa oc#o% odwr.ci si i uciec, lecz e "ra% nie spuszcza z nie oczu. Do"rze
wiedziaa, e o"udzi smoka, eli go rozgniewa. Dla%ego na%yc#mias% odwr.cia si i sporzaa
na mczyzn, k%.ry - ak wierzy Giserys - eszcze %ego wieczoru poprosi o rk.
Pomylaa, e moda niewolnica m.wia prawd. Khal Drogo "y o gow wyszy od
pozos%ayc# mczyzn, a mimo %o porusza si z grac, ak pan%era z menaerii 1llyria. 2kaza
si modszy, ni si spodziewaa, nie m.g mie wice ni %rzydzieci la%. -ego sk.ra
"yszczaa ak wypolerowana mied/, a spiowe i zo%e o"rcze spinay ego gs%e wsy.
- 0usz zoy ukony - powiedzia kupiec. - +aczekacie %u%a. Przyprowadz go do
was.
1llyrio odszed, koyszc si na nogac#, podczas gdy e "ra% u za rami, ciskac
mocno palcami. - &idzisz %en warkocz, sodka sios%ro$
&arkocz Drogo, czarny ak noc, ciki od wonnyc# olek.w. 2"wieszony "y
dzwoneczkami, k%.re podzwaniay delika%nie, kiedy si porusza. 3iga daleko ponie pasa,
nawe% ponie ego poladk.w, a ego koniec ociera mu si o %y ud.
- &idzisz, aki es% dugi$ - spy%a Giserys. - 5iedy Do%#rak zos%ae pokonany w
"i%wie, o"cina sw. warkocz, co ma sym"olizowa ego #a)", e"y dowiedzia si o nie cay
wia%. ,ik% do%d nie pokona khala Drogo. -es% ak"y wcieleniem 4egona, Pana 3mok.w, a
%y zos%aniesz ego kr.low.
Dany sporzaa na khala Drogo. 6warz mia dzik i okru%n, oczy zimne i ciemne ak
onyks. -e "ra% rani czasem, kiedy "udzia smoka, lecz ego nie "aa si %ym samym
s%rac#em, aki wz"udza w nie czowiek, na k%.rego %eraz pa%rzya. - ,ie c#c "y ego
kr.low. - 8syszaa sw. wasny, cienki gos. - Prosz, prosz, Giserysie. ,ie c#c. !#c
wr.ci do domu.
- Do domuA - 0.wi ciszonym gosem, lecz i %ak wyczua w ego sowac# wcieko.
Pocign w cie), wpiac e mocno palce w rami. - -ak mamy wr.ci do domu$ - spy%a,
a na myli mia 5r.lewsk Przys%a), 3mocze &yspy i cae u%racone kr.les%wo.
Dany miaa na myli pokoe w domu 1llyria, a nie ic# prawdziwy dom, lecz "ra% nie
c#cia e suc#a. ,ie %am "y ego dom. 1 nawe% nie ogromny dom z czerwonymi drzwiami.
-ego palce wpiay si coraz g"ie w e rami, domagac si odpowiedzi. - ,ie wiem? -
przem.wia wreszcie zaamucym si gosem. >zy napyny e do oczu.
- 4le a wiem - rzuci gniewnie. - &r.cimy do domu z armi, sodka sios%ro. + armi
khala Drogo, %ylko w %en spos.". 4 eli z %ego powodu "dziesz musiaa go polu"i i p.
do ego .ka, %o %ak zro"isz. - 8miec#n si do nie. - Pozwoli"ym caemu ego khalasar
przern ci, gdy"y %rze"a "yo, sodka sios%ro, pozwoli"ym na %o cz%erdzies%u %ysicom
ego ludzi, a nawe% ic# koniom, gdy"ym za %o mia o%rzyma mo armi. !iesz si, e masz
%ylko ednego Drogo. + czasem moe nawe% go polu"isz. 4 %eraz o%rzy zy. 1dzie %u%a z
1llyriem, a %y nie "dziesz pakaa.
Dany odwr.cia si, e"y si przekona, czy m.wi prawd. 'zeczywicie, 1llyrio,
umiec#ni%y i zgi%y w p., prowadzi do nic# khala Drogo. 3%ara doni zy, k%.re nie
zdyy eszcze opa. - 8miec#ni si - szepn nerwowo Giserys, opuszczac do) na
rkoe miecza. - 1 wypros%u si. ,iec# zo"aczy, e masz piersi, c#ocia %ylko "ogowie
wiedz, akie marne.
Daenerys umiec#na si i wypros%owaa.
EDDARD
Gocie pynli przez zamkow "ram rzek zo%a, sre"ra i wypolerowane s%ali.
6rzys%u ludzi, kwia% rycers%wa, zaprzysione miecze, a %ake wolni. ,ad ic# gowami
powiewa %uzin zocis%yc# sz%andar.w, k%.re pyny na p.nocnym wie%rze, a na kadym
widnia ele) w koronie rodu (ara%#eona.
,ed zna wielu spor.d rycerzy. 2%o nadec#a ser -aime 7annis%er o wosac# asnyc#
ak ku%e zo%o, a za nim 3andor !legane z %warz s%raszliwie poparzon. &ysoki c#opiec
adcy o"ok niego musia "y nas%pc %ronu, a pokurczony, may czowieczek za nimi, %o z
pewnoci 5arze, 6yrion 7annis%er.
,ed rozpoznawa wielu, a mimo %o ogromny mczyzna, adcy na czele kolumny w
%owarzys%wie dw.c# rycerzy odzianyc# w nieno"iae paszcze Gwardii 5r.lewskie,
wydawa mu si prawie o"cy? dop.ki nie zeskoczy ra/no ze swoego rumaka i nie
zagrzmia znanym u gosem, o"emuc ,eda miadcym uciskiem. - (ogowie, ak
do"rze zo"aczy znowu % %wo zmarzni% %warz. - 5r.l przyrza si uwanie ,edowi i
rozemia si. - ,ie zmienie si ani %roc#.
,ed c#cia"y m.c powiedzie %o samo o gociu. 0ino cz%ernacie la%, kiedy
poec#ali razem, e"y zdo"y %ron, a 7ord 3%orm=s Bnding "y w%edy gadko ogolonym,
"ys%rookim i muskularnym mczyzn. 0ierzy sze i p. s%opy, g.ruc nad wikszoci
mczyzn, a kiedy eszcze u"ra z"ro i ogromny #em z rogami, wyglda ak ol"rzym. 3i
%ake dor.wnywa ol"rzymom, dla%ego ego "roni s%aa si na"iana elazem maczuga
woenna, k%.r ,ed z %rudem podnosi.
& %am%yc# czasac# zapac# sk.ry i krwi przenika ego ciao niczym zapac# per:um.
6eraz "yy %o rzeczywicie per:umy, a ego %alia dor.wnywaa ego wzros%owi. ,ed
os%a%ni raz widzia 5r.la siedem la% %emu, w czasie re"elii (alona Greyoya, kiedy %o ele) i
wilkor poczyy si, "y de:ini%ywnie ukr.ci pre%ense samozwa)czego 5r.la z &ysp
<elaznyc#. 2d %am%e nocy, kiedy s%ali o"ok sie"ie w pod"i%ym grodzie Greyoya, gdzie
'o"er% przy kapi%ulac pokonanego lorda, a ,ed przy ego syna, 6#eona, ako
podopiecznego i zakadnika, 5r.l przy%y co namnie o osiem kamieni. 3z%ywna i czarna
"roda zakrywaa ego podw.ny pod"r.dek i o"wise policzki, lecz nic nie mogo zakry ego
"rzuc#a i podkronyc# oczu.
6eraz 'o"er% nie %ylko "y przyacielem ,eda, ale i ego 5r.lem, dla%ego przywi%a go
kr.%ko9 - &asza 0io. &in%er:ell es% %woe.
Pozos%ali gocie %ake zsiadali u z koni, po k%.re przyc#odzili s%aenni. 5r.lowa,
!ersei 7annis%er, wesza z modszymi dziemi przez "ram pieszo. Pow.z, k%.rym
przyec#ali - ogromna, d"owa karoca o dw.c# poziomac# cigni%a przez cz%erdzieci koni
pocigowyc# - okaza si z"y% szeroki i nie m.g przeec#a przez zamkow "ram. ,ed
przyklkn w niegu, "y ucaowa piercie) 5r.lowe, podczas gdy 'o"er% uciska
serdecznie !a%elyn. Po%em o"ie s%rony przyprowadziy i przeds%awiy dzieci.
-eszcze do"rze nie sko)czyy si :ormalne powi%ania, kiedy 5r.l zwr.ci si do
gospodarza9 - +aprowad/ mnie do kryp%y, Bddardzie. +o uszanowanie.
,ed "ardzo si ucieszy, e 5r.l wci pami%a po %ylu la%ac#. 'ozkaza przynie
la%arni. ,ic wice nie %rze"a "yo m.wi. 5r.lowa pr."owaa pro%es%owa9 ec#ali przez
cay dzie), wszyscy "yli zmczeni i zzi"nici i z pewnoci zec#c si napierw odwiey,
zmarli mog poczeka. &ys%arczyo edno sporzenie 'o"er%a, e"y zamilka. -e "ra%
"li/niak, -aime, u pod rami.
'azem zeszli do kryp%y, ,ed i ego 5r.l, k%.rego ledwo rozpozna. 5r%e kamienne
sc#ody "yy "ardzo wskie, dla%ego ,ed szed pierwszy z la%arni. - -u zaczynaem si
mar%wi, e nigdy nie doedziemy do &in%er:ell - uala si 'o"er%, idc w d. za ,edem. -
3uc#ac %ego, co m.wi o moic# 3iedmiu 5r.les%wac# na poudniu, czowiek zapomina, e
%woa cz es% %ak dua ak pozos%ae sze.
- 8:am, e miae do"r podr., &asza 0io$
'o"er% pryc#n. - (agna, pola i lasy, a do %ego na p.noc od Przesmyku ani edne
godziwe karczmy. -eszcze nie widziaem %akiego pus%kowia. Gdzie si podziali %woi ludzie$
- 0oe "yli z"y% niemiali, e"y wy ci na spo%kanie - zaar%owa ,ed. !zu c#.d
wiecy od dou, zimny oddec# z wn%rza ziemi.
- 'zadki %o widok oglda 5r.la na p.nocy.
'o"er% znowu pryc#n. - 'acze c#owali si pod niegiem. ;nieg, ,edA - 5r.l opiera
si rk o cian, sc#odzc powoli.
- ;nieg p./nym la%em nie es% %u%a niczym niezwykym - wyani ,ed. - 0am
nadzie, e nie da ci si "ardzo we znaki. +wykle nie ma go duo o %e porze.
- ,iec# 1nni porw %w. nieg - zakl 'o"er%. - & %akim razie ak %u wyglda zim$
&ol nie myle.
- +imy s cikie - przyzna ,ed. - 4le 3%arkowie prze%rwa. +awsze da so"ie rad.
- 0usisz przyec#a na poudnie - powiedzia 'o"er%. - Powiniene zakosz%owa la%a,
zanim odedzie. & &ysogrodzie mamy pola zocis%yc# r., k%.re cign si a po #oryzon%.
2woce s %ak dorzae, e eksplodu ci w us%ac#, melony, "rzoskwinie, liwki, ac#, nigdy nie
zakosz%owae podo"ne sodyczy. Przywiozem %roc# owoc.w, wic sam si przekonasz.
,awe% w 5o)cu (urzy, przy wie%rze wiecym od za%oki, dni s %ak upalne, e ledwo si
ruszasz. Powiniene %e zo"aczy mias%a, ,edA &szdzie kwia%y, %argi pene ywnoci, wino
%ak %anie i do"re, e mona si %ym wszys%kim upi, wdyc#ac %ylko powie%rze. &szyscy s
gru"i, piani i "ogaci. - 'ozemia si i poklepa sw. wyda%ny "rzuc#. - 4 dziewczyny, ,edA
- doda i o%worzy szerze oczy. - 0.wi ci, w upale ko"ie%y zapomina o skromnoci. 5pi
si nago w rzece, %u pod oknami zamku. ,awe% na ulicac# es% za gorco na :u%ra czy
weniane u"rania, wic u"iera kr.%kie sza%ki, edwa"ne, eli e s%a, al"o "aweniane, ale %o
nie ma znaczenia, kiedy si poc i u"ranie przylega do ic# ciaa. &%edy wglda ak"y
c#odziy nago. - 5r.l rozemia si uradowany.
'o"er% (ara%#eon zawsze nalea do ludzi o ogromnyc# ape%y%ac#, k%.rzy wiedz, ak
korzys%a z przyemnoci. & %ym wzgldzie Bddard 3%ark s%anowi ego przeciwie)s%wo, ale
od razu zauway, e 5r.l paci cen za swoe przyemnoci. 'o"er% dysza ciko, a %warz
mia czerwon, kiedy do%arli wreszcie na sam d. i weszli w ciemno kryp%y.
- &asza 0io - przem.wi ,ed z szacunkiem. +a%oczy la%arni uk. !ienie
poruszyy i znikny. 0igocce wia%o lizgao si po kamienne pododze i ocierao o
grani%owe kolumny, k%.re, po dwie o"ok sie"ie, odc#odziy w ciemno. Pomidzy nimi, pod
cian, siedzieli zmarli na kamiennyc# %ronac#, plecami zwr.ceni do gro"owc.w, gdzie
zoono ic# mier%elne szcz%ki. - 2na spoczywa na ko)cu, u "oku oca i (randona.
Poszed pierwszy midzy rzdami kolumn, a 'o"er% ruszy za nim w milczeniu, drc
w podziemnym c#odzie. 6u%a, w dole, zawsze panowa c#.d. 3zli midzy gro"ami
po%omk.w 'odu 3%ark.w, a ic# kroki od"iay si ec#em od sklepienia. Przygldali im si
koleni panowie &in%er:ell. 1c# podo"izny wyrze/"iono w kamieniac#, k%.re zamykay ic#
gro"owce. 3iedzieli w rzdac#, a ic# kamienne oczy pa%rzyy w wieczn ciemno. 5ademu
%owarzyszy wilkor, zwini%y wok. ego s%.p. Przesuwace si cienie sprawiay, e
kamienne pos%acie wydaway si porusza, kiedy miali e gocie ze wia%a ywyc#.
+godnie z pradawnym zwyczaem na kolanac# kolenyc# pan.w &in%er:ell spoczywa
miecz, k%.ry mia sprawi, e mciwe duc#y pozos%ay w swoic# gro"ac#. ,as%arsze miecze
dawno u zada rdza, %ak e pozos%ay po nic# zaledwie rudawe plamy w miescac#, gdzie
me%al do%yka kamienia. ,ed zas%anawia si, czy %o znaczy, e %eraz duc#y mogy swo"odnie
"dzi po zamku. 0ia nadzie, e nie. Pierwsi panowie &in%er:ell "yli surowymi lud/mi,
podo"nie ak ic# ziemia. Przez cae wieki, zanim przez morze przy"yli &adcy 3mok.w,
nazywali si 5r.lami P.nocy i nigdy nie skadali przysigi posusze)s%wa wo"ec czowieka.
&reszcie ,ed za%rzyma si i uni.s la%arni. 5ryp%a cigna si eszcze dale w
ciemno, lecz kolene gro"y "yy pus%e i o%war%e, czarne dziury, oczekuce na swoic#
zmaryc#, na niego i ego dzieci. ,ed nie lu"i o %ym myle. - 6u%a - powiedzia %ylko.
'o"er% przyklkn i poc#yli gow w milczeniu.
0ia przed so" %rzy gro"owce. 7ord 'ickard 3%ark, ociec ,eda, "y mczyzn o
pocige, surowe %warzy. 5amieniarz zna go "ardzo do"rze. 3iedzia z pros%o% i godnoci,
z doni zacini% na rkoeci miecza, c#ocia w yciu miecze go zawiody. & mnieszyc#
gro"ac# po o"u s%ronac# spoczyway ego dzieci.
(randon zmar w wieku dwudzies%u la%, uduszony z rozkazu szalonego kr.la 4erysa
6argaryena, na kilka dni przed dniem, w k%.rym mia polu"i !a%elyn 6ully z 'iCerrun.
2ciec musia pa%rze, ak umiera syn. 6o (randon urodzi si, e"y ws%pi na %ron, "y
nas%arszy.
7yanna miaa zaledwie szesnacie la%, panna o niespo%ykane urodzie. ,ed koc#a
caym sercem. 'o"er% uwiel"ia eszcze "ardzie. 0iaa zos%a ego on.
- (ya pikniesza - przem.wi 5r.l po dugie c#wili milczenia. -ego sporzenie
"dzio po %warzy 7yanny, ak"y wierzy, e si woli przywr.ci do ycia. &reszcie
podni.s si niezgra"nie. - 4 niec# %o, ,ed. 0usiae poc#owa w %akim miescu$ - 0.wi
gosem zdawionym smu%kiem. - +asuya na co wice ni ciemno?
- ,aleaa do 3%ark.w z &in%er:ell - odpowiedzia spokonie ,ed. - 6u es% e
miesce.
- Powinna spoczywa gdzie na wzg.rzu, pod drzewem owocowym, gdzie wieci
so)ce, pyn c#mury i pada deszcz, k%.ry o"mywa.
- (yem przy nie w c#wili mierci - przypomnia ,ed 5r.lowi. - Pragna wr.ci do
domu i spocz o"ok (randona i oca. - ,iekiedy wci eszcze sysza e sowa. 2"ieca mi,
m.wia, paczc w pokou przesyconym zapac#em krwi i r.. 2"ieca mi, ,ed. Gorczka
poz"awia si, dla%ego m.wia ledwo syszalnym szep%em, lecz kiedy o"ieca speni e
pro", s%rac# z oczu ego sios%ry us%pi. ,ed pami%a, ak si w%edy umiec#na, ak mocno
cisna mu do), zanim wypucia ni ycia - z e doni wysypay si pa%ki r.y, czarne i
mar%we. Po%em u nic nie pami%a. 2dnaleziono go uczepionego e ciaa, milczcego i
pogronego w smu%ku. Dowland 'eed, may wyspiarz, rozczy ic# donie, lecz %ego ,ed
u nie pami%a. - Przynosz e kwia%y, kiedy %ylko mog - powiedzia. - 7yanna "ardzo?
"ardzo e lu"ia.
5r.l do%kn e policzka, muskac palcami surowy kamie), ak"y do%yka %warzy
ywe ko"ie%y. - ;lu"owaem, e za"i '#aegara za %o, co e zro"i.
- 1 %ak si s%ao - przypomnia mu ,ed.
- 6ylko raz - odpar 'o"er% z gorycz.
Przy"yli do "rodu rzeki 6riden%, kiedy wok. szalaa "i%wa. 'o"er% ze swo ogromn
maczug, w #emie z rogami, na%omias% %argarye)ski ksi w czarne z"roi. ,a ego
napierniku widnia #er" ego rodu, %rzygowy smok, ozdo"iony ru"inami, k%.re w "lasku
so)ca migo%ay ak pomyki ognia. !zerwone wody 6riden%u kipiay wok. kopy% ic#
wierzc#owc.w, kiedy o"edali si i zadawali ciosy raz po raz, a wreszcie druzgoccy mo%
'o"er%a dosign smoka i piersi, k%.r skrywa. 5iedy ,ed do%ar na miesce walki, '#aegar
lea mar%wy w wodzie, a onierze o"u armii "rodzili w ko%uce si wodzie w
poszukiwaniu ru"in.w, k%.re posypay si ze z"roi pokonanego.
- & snac# za"iam go co noc - wyzna 'o"er%. - 1 %ysic mierci "yo"y za ma kar.
,ed nic nie odpowiedzia. Dopiero po dusze c#wili odezwa si9 - &asza 0io,
powinnimy wraca. 6woa ona czeka.
- ,iec# 1nni porw mo on - mrukn ponuro 'o"er%, lecz odwr.ci si i ruszy
ciko z powro%em. - 4 ak eszcze raz usysz H&asz 0ioI, %o ka %wo gow nadzia
na pal. 0idzy nami es% co wice ni %ylko %o.
- ,ie zapomniaem - rzek spokonie ,ed. 5iedy 5r.l nic nie odpowiedzia, doda9 -
2powiedz mi o -onie.
'o"er% pokrci gow. - -eszcze nie widziaem, e"y k%o pogry si w c#oro"ie %ak
szy"ko. & dzie) imienia moego syna zorganizowalimy %urnie. Gdy"y go w%edy widzia,
pomyla"y, e "dzie y wiecznie. 4 dwa %ygodnie p./nie u nie y. !#oro"a s%rawia
mu wn%rznoci niczym ogie). &ypalia go. - +a%rzyma si przy ednym z :ilar.w, przed
gro"em ednego z dawno zmaryc# 3%ark.w. - 5oc#aem s%aruszka.
- 2"a go koc#alimy. - ,ed zamilk na momen%. - !a%elyn mar%wi si o sios%r. -ak
7ysa znosi cierpienie$
'o"er% skrzywi si. - Prawd m.wic, nie nalepie - przyzna. - &ydae mi si, e
mier -ona zamia e umys. +a"raa c#opaka do 2rlego Gniazda. &"rew moim
yczeniom. +amierzaem wzi go pod opiek razem z 6ywinem 7annis%erem w !as%erly
'ock. -on nie mia "raci ani innyc# syn.w. ,ie c#ciaem, e"y wyc#owyway go ko"ie%y.
,ed prdze powierzy"y dziecko mii ni lordowi 6ywinowi, lecz nie powiedzia
%ego gono. ,iek%.re s%are rany nigdy si do ko)ca nie za"li/nia i krwawi przy
namnieszym nawe% zadrapaniu. - ,o c., ona u%racia ma - odezwa si os%ronie. - 0oe
ako ma%ka o"awiaa si u%raci syna. !#opak es% eszcze may.
- !#orowi%y szeciola%ek, 7ord Byrie, "ogowie, miecie li%o - zakl 5r.l. - 7ord
6ywin nigdy przed%em nie "ra wyc#owanka. 7ysa powinna czu si zaszczycona mo
propozyc. 7annis%erowie %o wielki i wspaniay r.d. ,ie c#ciaa o niczym sysze. 8cieka
pod oson nocy, "ez sowa, "ez py%ania. !ersei wcieka si. - &es%c#n. - !#opak es%
moim imiennikiem, wiedziae o %ym$ 'o"er% 4rryn. ;lu"owaem opiekowa si nim. 4le ak
mam %o ro"i, kiedy ego ma%ka go wykrada$
- -a go wezm pod opiek, eli so"ie %ego yczysz - zao:erowa ,ed. - 7ysa powinna
na %o przys%a. Dawnie przya/niy si z !a%elyn, %ak wic "dzie %u c#y"a mile widziana.
- -es%e wspaniaomylny, m. przyacielu - odpar 5r.l. - 4le za p./no. 7ord 6ywin
wyrazi u zgod. 8czynili"ymy mu duy a:ron%, oddac c#opaka komu innemu.
- (ardzie o"c#odzi mnie los sios%rze)ca ni duma 7annis%era - odpowiedzia ,ed.
- Dla%ego e nie pisz z ko"ie% z rodu 7annis%er.w. - 'o"er% rozemia si, a ego
miec# zagrzec#o%a na cianac# gro"owc.w i ulecia pod sklepienie. Por.d gs%winy ego
dugie, czarne "rody "ysny "iae z"y. - 4c#, ,ed - powiedzia. - &ci es%e z"y%
powany.
- 2" ,eda masywnym ramieniem. - 0iaem zamiar odoy % rozmow na p./nie,
ale widz, e nie ma %akie po%rze"y. !#od/.
'uszyli midzy kolumnami. &ydawao si, e lepe kamienne oczy ledz ic#
nieus%annie. 5r.l wci o"emowa ,eda. - Pewnie zas%anawiae si, dlaczego wreszcie po
%ak dugim czasie zdecydowaem si przyec#a do &in%er:ell.
,ed snu pewne domysy, lecz nie wspomnia o nic#. - 2czywicie, e"y nacieszy si
%owarzys%wem s%arego przyaciela - rzuci wesoo. - -es% eszcze 0ur. 0usisz go zo"aczy,
&asza 0io, prze si po ego "lankac# i porozmawia z zaog. Dzisiesza ,ocna 3%ra
%o zaledwie cie) %ego, co "yo niegdy. (enen %wierdzi?
- +dysz mi opowiedzie, co m.wi %w. "ra% - przerwa mu 'o"er%. - 0ur s%oi od?
od ilu la%, omiu %ysicy$ 0oe poczeka eszcze kilka dni. 0am waniesze sprawy do
zaa%wienia. <yemy w %rudnyc# czasac#. Po%rze"u do"ryc# ludzi. 6akic# ak -on 4rryn.
Pias%owa godno 7orda Byrie, ,amies%nika &sc#odu, a %ake ,amies%nika 5r.la.
,iea%wo "dzie go zas%pi.
- -ego syn? - zacz ,ed.
- -ego syn odziedziczy %y%u 7orda Byrie - w%rci 'o"er% s%anowczym gosem. - 1 nic
poza %ym.
3owa %e zaskoczyy ,eda. +a%rzyma si i sporza na 5r.la. - 4rrynowie zawsze
pias%owali urzd ,amies%nika &sc#odu. 6en %y%u przynaley do ic# domu - powiedzia
mimowolnie.
- 0oe kiedy doronie, przywr.ci mu si % godno - odpar 'o"er%. - -a musz
myle o na"lisze przyszoci. 3zeciole%ni c#opiec nie moe "y przyw.dc w wonie,
,ed.
- & czasie pokou urzd %en es% sprawowany waciwie sym"olicznie. ,iec# go
za%rzyma. Dla do"ra ego oca, eli nie dla ego samego. 6yle c#y"a naley si -onowi za
ego su".
5r.l nie wyglda na zadowolonego. +d rk z ramienia ,eda. - -on swo su"
wypenia %ylko o"owizek wo"ec wadcy. !o nie znaczy, ,ed, e nie es%em mu wdziczny.
7ecz syn %o nie ociec. !#opiec nie po%ra:i u%rzyma wsc#odu. - Po c#wili doda
agodnieszym %onem. - 3ko)czmy u z %ym. 0amy co wanieszego do om.wienia i nie
c#c si z %o" spiera. - !#wyci ,eda za okie. - ,ed, a po%rze"u cie"ie.
- -es%em na %woe rozkazy, &asza 0io. - &iedzia, e musi wypowiedzie %e sowa,
i %ak uczyni, ale domyla si, co moe eszcze usysze.
'o"er% ak"y go nie suc#a. - &szys%kie %e la%a, k%.re spdzilimy w Byrie? "ogowie,
%o "yy do"re czasy. ,ed, c#c, e"y wr.ci do mnie. !#c, e"y "y w 5r.lewskie
Przys%ani, a nie %u%a, na ko)cu wia%a, gdzie nie ma z cie"ie adnego poy%ku. - 'o"er%
popa%rzy w ciemno* ego zamylone o"licze przez momen% przypominao melanc#olin
%warz 3%ark.w. - Przysigam ci, o wiele %rudnie es% siedzie na %ronie, ni go zdo"ywa.
&ydawanie praw %o mudna praca, podo"nie ak liczenie miedziak.w. Do %ego eszcze
ludzie? %umy ludzi. 3iedz na %ym c#olernym elaznym %ronie i wysuc#u ic# narzeka), a
mi dr%wiee %yek, i rozum %ake. &szyscy czego c#c, pienidzy, ziemi al"o
sprawiedliwoci. 4 %e ic# kams%wa? lordowie i damy z zamku nie s lepsi. <y wr.d
poc#le"c.w i gupc.w. 0.wi ci, ,ed, mona oszale. Poowa z nic# nie ma odwagi
powiedzie prawdy, a druga w og.le e nie dos%rzega. !zasem w nocy myl so"ie, e
powinnimy "yli przegra nad 6riden%em. 4c#, nie, niezupenie, ale?
- 9 'ozumiem - powiedzia ,ed.
'o"er% sporza na niego. - 0yl, e %ak. 1 es%e edynym, m. przyacielu. -
8miec#n si. - 7ordzie Bddardzie 3%ark, mam zamiar mianowa ci ,amies%nikiem 5r.la.
,ed przyklkn na edno kolano. ,ie czu si zaskoczony propozyc. !zy m.g "y
inny pow.d, dla k%.rego 'o"er% od"y %ak dalek podr.$ 5r.lewski ,amies%nik "y drug co
do wanoci oso" w 3iedmiu 5r.les%wac#. Przemawia gosem 5r.la, dowodzi ego
woskami i pisa kr.lewskie prawa. !zasem %e zasiada na <elaznym 6ronie, z k%.rego
wymierza sprawiedliwo w imi 5r.la, kiedy %en "y nieo"ecny lu" c#ory. 'o"er%
proponowa mu odpowiedzialno %ak wielk ak cae kr.les%wo.
(ya %o os%a%nia rzecz, akie pragn.
- &asza 0io - powiedzia. - ,ie es%em godzien %akiego zaszczy%u.
'o"er% kn, udac zniecierpliwienie. - Gdy"ym c#cia o"sypywa ci zaszczy%ami,
pozwoli"ym ci ode na spoczynek. 0am zamiar zaprzc ci do kierowania kr.les%wem i
dowodzenia moimi woskami w czasie woen, kiedy a "d powoli sc#odzi do gro"u za%y
edzeniem, piciem i rozrywkami. Pogadzi sw. "rzuc# zadowolony. - +nasz %o powiedzenie
o 5r.lu i ego ,amies%niku$
,ed zna e. - !o 5r.l wymarzy - powiedzia - ego ,amies%nik z"udue.
- 5iedy przygwo/dziem do .ka dziewuc# akiego ry"aka, a ona przeds%awia mi
"ardzie dosadn wers %ego powiedzenia, k%.ra kry wr.d "iedo%y. 2ni m.wi, e 5r.l e,
a ,amies%nik z"iera g.wno. - 'ykn miec#em, odrzuciwszy w %y gow. Bc#o popyno w
ciemno, a zmarli z &in%er:ell wydawali si pa%rze wzrokiem zimnym i penym niec#ci.
&reszcie miec# ucic#. ,ed wci klcza ze wzrokiem wzniesionym do g.ry. - 4
niec# ci, ,ed - rzuci aonie 5r.l. - 0.g"y przynamnie spr."owa rozweseli mnie
umiec#em.
- Powiada, e zim es% %u%a %ak zimno, i miec# zamarza. ludziom w gardle i ic#
dusi - odpar ,ed spokonie. - 0oe dla%ego 3%arkowie ma %ak mao poczucia #umoru.
- -ed/ ze mn na poudnie, a przypomn ci, ak si mia - o"ieca 5r.l. - Pomoge
mi zdo"y %en c#olerny %ron, %eraz pom. mi go u%rzyma. ,aszym przeznaczeniem es%
panowa wsp.lnie. (yli"ymy "rami, gdy"y ya 7yanna, zwizani uczuciem i wizami
krwi. -eszcze nie es% za p./no. -a mam syna. 6y masz c.rk. 0. -o:: i %woa 3ansa pocz
nasze rody, %ak ak moga %o kiedy zro"i 7yanna.
6a propozyca zaskoczya ,eda. - 3ansa ma dopiero edenacie la%.
'o"er% mac#n doni niecierpliwie. - &ys%arczaco duo na zarczyny. +
mae)s%wem mona poczeka kilka la%. - 5r.l umiec#n si. - 4 %eraz ws%a) i powiedz, e
si zgadzasz.
- ,ic nie sprawio"y mi wiksze przyemnoci, &asza 0io - odpar ,ed. +awa#a
si. - 6akie niespodziewane zaszczy%y. !zy mog si zas%anowi$ Porozmawia z on?
- 2czywicie, powiedz !a%elyn, przepi si z %ym. - 5r.l wycign rami i,
c#wyciwszy ,eda za rk, przycign go mocno do sie"ie. - 6ylko nie ka mi czeka z"y%
dugo. ,ie nale do nacierpliwszyc#.
Przez c#wil Bddard 3%ark poczu ogarniace go ze przeczucie. 6u%a "yo ego
miesce, %u, na p.nocy. 3porza na o%aczace ic# kamienne pos%acie i wzi g"oki oddec#
w c#odne ciszy kryp%y. !zu sporzenia zmaryc#. &iedzia, e suc#a. 1 nadc#odzi zima.
JON
(yway c#wile - niez"y% czs%o - kiedy -on 3now cieszy si, e es% "kar%em. Gdy po
raz koleny napeni sw. puc#ar winem, pomyla, e %o es% wanie eden z %akic# dni.
8siad wygodnie na awie midzy modymi giermkami i pocign yk le%niego wina.
8miec#n si, czuc w us%ac# ego sodki, owocowy smak.
&ielk 3al &in%er:ell wypenia dym i zapac# pieczonego misa oraz wieo
upieczonego c#le"a. !#orgwie zasaniay ciany z szarego kamienia. (iae, zocis%e,
karmazynowe9 wilkor 3%ark.w, ele) z koron (ara%#eon.w i lew 7annis%er.w. (ard nuci
"allad, lecz w %ym ko)cu sali ego gos zagusza ryk ognia, "rzk naczy) i s%umione gosy
rozm.w podc#mielonyc# "iesiadnik.w.
0iaa czwar%a godzina ucz%y powi%alne wydane na cze 5r.la. (racia i sios%ry -ona
zos%ali posadzeni razem z kr.lewskimi dziemi, pod wzniesion pla%:orm, gdzie lord i lady
3%ark podemowali 5r.la i 5r.low. & %ak wy%kowym dniu pan ociec niew%pliwie
pozwoli dzieciom wypi puc#ar wina, lecz nie wice. -on za na swoim miescu m.g raczy
si nim "ez umiaru.
1 %ak %e czyni ku uciesze siedzcyc# dookoa modzie)c.w, k%.rzy cigle go
zac#cali, gdy %ylko opr.nia sw. kielic#. -on c#ciwie suc#a ic# opowieci o "i%wac#,
napo%kanyc# dziewczynac# i polowaniac#. (ez w%pienia wola ic# %owarzys%wo ni wsp.lny
posiek z po%omkami 5r.la. 3wo ciekawo zaspokoi u na samym pocz%ku ucz%y, kiedy
wc#odzili do sali. !aa procesa przec#odzia %u o"ok ego awki, wic mia okaz do"rze
im si przyrze.
Pierwszy poawi si ego pan ociec, k%.ry prowadzi 5r.low. ,ic nie przesadzili ci,
co wysawiali e urod. & dugic#, zocis%yc# wosac# lnia wysadzana kamieniami %iara, a
zdo"ice emeraldy idealnie wsp.gray z e zielonymi oczami. -ego ociec pom.g
5r.lowe we po sc#odac# na podwyszenie i poprowadzi na miesce, lecz ona nawe% na
niego nie sporzaa. -on do"rze wiedzia, co skrywa e umiec#, c#o mia dopiero
cz%ernacie la%.
+a nimi poawi si sam kr.l 'o"er%, a na ego ramieniu wspieraa si lady 3%ark. 5r.l
zupenie rozczarowa -ona. &czenie ociec czs%o o nim opowiada9 niezr.wnany 'o"er%
(ara%#eon, demon 6riden%u, nazaciekleszy woownik w caym kr.les%wie, ol"rzym wr.d
ksi%. 6ymczasem -on urza opasego mczyzn o czerwone %warzy zaroni%e "rod,
mocno spoconego pod edwa"n sza%. 3prawia wraenie, ak"y "y nieco podc#mielony.
Po%em szy dzieci. 0ay 'ickon, pierwszy, s%ara si i z godnoci i dos%oe)s%wem,
na akie s%a "yo %rzyle%niego c#opca. -on musia go popc#n, e"y poszed dale, kiedy
malec za%rzyma si i pa%rzy dookoa zaciekawiony. 6u za nim szed 'o"" w szare,
weniane szacie z "iaym lamowaniem - "yy %o "arwy 3%ark.w. Prowadzi ksiniczk
0yrcell, niespena omiole%ni dziewczynk o zocis%yc#, krconyc# wosac#, k%.re, upi%e
pod sia%k zdo"ion kleno%ami, kaskad opaday e na ramiona. -on zauway, e zerkna
niemiao i umiec#na si do 'o""a, kiedy szli midzy s%oami. 3%wierdzi, e wyglda
sodko. 'o"" nie wiedzia nawe%, aka ona es% gupia, i umiec#a si ak idio%a.
-ego przyrodnie sios%ry prowadziy kr.lewskic# syn.w. 4rya dos%aa za %owarzysza
modego, pulc#nego 6ommena, k%.ry mia asne, dusze od nie wosy. 3%arsza od nie 3ansa
prowadzia nas%pc %ronu, -o::reya (ara%#eona. !#o mia dopiero dwanacie la% i "y
modszy od -ona czy 'o""a, okaza si od nic# wyszy, co -on zauway ze zgroz. 5si
-o::rey mia asne wosy ak sios%ry i ciemnozielone oczy po ma%ce. Gs%e, asne loki opaday
na ego zo%y a)cuc# i wysoki aksami%ny konierz. 3ansa sza rozpromieniona, nawyra/nie
zadowolona z ego %owarzys%wa, za %o -o::rey, ak zauway -on, wyd us%a, o"rzucac
znudzonym czy wrcz pogardliwym sporzeniem ogromn sal &in%er:ell.
-on zwr.ci "aczniesz uwag na nas%pn par9 "yli %o "racia 5r.lowe,
7annis%erowie z !as%erly 'ock. 7ew i 5arze, k%.ryc# nie spos." "yo pomyli. 3er -aime
7annis%er "y "ra%em "li/niakiem 5r.lowe !ersei9 wysoki o zocis%yc# wosac#,
"yszczcyc#, zielonyc# oczac# i umiec#u, k%.ry po%ra:i ci ak n.. 8"rany "y w
karmazynowe edwa"ie, wysokie, czarne "u%y i czarny paszcz z sa%yny. + przodu ego %uniki
rycza wyzywaco lew wyszywany zocis% nici, #er" ego rodu. Gono m.wiono o nim
7ew 7ennis%er.w, za ego plecami za nazywano go H5r.lo".cI.
-on nie m.g oderwa od niego wzroku. 6ak powinien wyglda kr.l, pomyla, kiedy
mia go ksi.
Dopiero po dusze c#wili skierowa wzrok na drugiego z "raci9 szed kaczkowa%ym
c#odem, sc#owany czciowo za "ra%a. 6yrion 7annis%er, namodszy po%omek lorda 6ywina i
ak do%d na"rzydszy. (ogowie poskpili mu wszys%kiego, czym o"darowali !ersei i
-aime=a. (y karem o poow niszym od swoego "ra%a. Prze"iera szy"ko kr.%kimi nogami,
s%arac si do%rzyma mu kroku. Gow mia za du w s%osunku do resz%y ciaa, wyda%ne
"rwi, a %warz pask i surow. 3pod grzywki ego rzadkic#, niemal "iayc# wos.w,
spogldao edno zielone i edno czarne oko. -on przyglda mu si za:ascynowany.
2s%a%ni wszed wu -ona, (enen 3%ark ze 3%ray ,ocne, a z nim wyc#owanek ego
oca, mody 6#eon Greyoy. Przec#odzc, (enen posa -onowi ciepy umiec#. 6#eon
zupenie go zignorowa, ale dla -ona nie "yo %o nic nowego. 5iedy wszyscy zali swoe
miesca, wzniesiono %oas%y, zoono podzikowania i rozpocza si ucz%a.
&%edy -on zacz pi i nie przes%a a do c#wili o"ecne.
Poczu, e co o%aro si o ego nog pod s%oem. -on urza wpa%rzone w sie"ie
czerwone oczy. - +nowu godny$ - spy%a. ,a rodku s%ou leaa eszcze poowa kurczaka w
miodzie. -on wycign rk, e"y oderwa nog, ale w os%a%nie c#wili nadzia na n. ca
poow i opuci na podog. Duc# rzuci si na miso apczywie, nie wydac
namnieszego odgosu. -ego "raciom i sios%rom za"roniono przyprowadza na ucz% swoe
wilkory, lecz w %e czci sali a roio si od kundli, %ak wic nik% nie zwr.ci uwagi na ego
szczeniaka. Pomyla, e i w %ym wzgldzie dopisao mu szczcie.
-on prze%ar mocno oczy, przeklinac dym. Pocign dugi yk wina i przyglda si,
ak ego wilkor poera kurczaka.
1nne psy kluczyy midzy s%oami, snuc si za sucymi. !zarna suka o skonyc#,
.%yc# oczac# wyczua kurczaka. +a%rzymaa si i wsuna pod awk, "y podkra cz
upu szczeniaka. -on o"serwowa o"a psy. 3uka warkna cic#o i przysuna si eszcze
"lie. Duc# podni.s e" w milczeniu i w"i w ni sporzenie swoic# czerwonyc# oczu. 3uka
kapna z"ami wyzywaco. (ya %rzykro%nie wiksza od szczeniaka. Duc# nie poruszy si.
3%oc nad swo zdo"ycz, o%worzy pysk i wyszczerzy ky. 3uka naeya si, ponownie
szczekna, lecz nie podesza "lie. 2dwr.cia si i odesza z opuszczonym ogonem.
2dc#odzc, kapna eszcze raz z"ami, pr."uc ra%owa #onor. Duc# powr.ci do swoego
kurczaka.
-on umiec#n si i sign pod s%., e"y po%armosi ego "iae, kuda%e :u%ro. &ilkor
sporza na niego i c#wyci delika%nie z"ami za ego do), po czym wr.ci do edzenia.
- !zy %o eden z %yc# wilkor.w, o k%.ryc# %yle syszaem$ - rozleg si znaomy gos.
-on podni.s wzrok, uradowany, i w %e same c#wili wu (en pooy do) na ego
gowie i po%armosi mu wosy, podo"nie ak on przed c#wil poczoc#ra sier swoego
szczeniaka. - 6ak - odpowiedzia. - ,azywa si Duc#.
-eden z giermk.w przerwa spron opowie, i zro"i miesce przy s%ole dla "ra%a
swoego pana. (enen 3%ark siad okrakiem na awie i wy kielic# z doni -ona. - 7e%nie
wino - powiedzia, pocignwszy dugi yk. - ,ie ma sodszego %runku. -on, ile u wypie$
-on umiec#n si. (en 3%ark zamia si. - 6ego si o"awiaem. ,o c., a "yem
c#y"a eszcze modszy, kiedy pierwszy raz si upiem. - + p.miska na s%ole wzi pieczon
ce"ul ociekac gs%ym sosem i ugryz duy ks. 'ozlego si gone c#rupnicie.
&u -ona mia %warz o os%ryc#, surowyc# rysac# niczym g.rska %urnia, lecz w ego
nie"ieskoszaryc# oczac# nieus%annie czaiy si iskierki wesooci. 8"iera si na czarno, ak
przys%ao na czowieka ,ocne 3%ray. 6ego wieczoru "y %o "oga%y, czarny aksami%, wysokie,
sk.rzane "u%y i szeroki pas ze sre"rn klamr. ,a ego piersi spoczywa ciki sre"rny
a)cuc#. (enen przyglda si zadowolony, ak Duc# e ce"ul. - (ardzo spokony wilkor -
zauway.
- -es% inny ni %am%e - powiedzia -on. - ,igdy si nie odzywa. Dla%ego nazwaem go
Duc#. 1 eszcze dla%ego, e es% "iay. 6am%e s ciemne, szare al"o czarne.
- +a 0urem wci mona spo%ka wilkory. 3yszymy e w czasie wypad.w. - (enen
3%ark sporza uwanie na -ona. - +wykle adasz przy s%ole z "rami, prawda$
- Przewanie - odpowiedzia -on o"o%nym gosem. - 4le dzisia lady 3%ark uznaa, e
kr.lewska rodzina moga"y si o"razi, gdy"y przy ic# s%ole posadzono "kar%a.
- 'ozumiem. - &u zerkn przez rami na s%. us%awiony na podwyszeniu w drugim
ko)cu sali. - 0. "ra% nie wydae si dzisia w nas%rou do za"awy.
-on %ake %o zauway. (kar% musia nauczy si dos%rzega wiele rzeczy,
rozpoznawa prawd skrywan za sporzeniami. -ego ociec zac#owywa si po dworsku, lecz
-on dos%rzega napicie w ego %warzy, akiego dawno nie widzia. Bddard 3%ark siedzia,
prawie si nie odzywac, z nieo"ecnym sporzeniem u%kwionym w dal. 5r.l, oddalony od
niego o dwa miesca, pi duo przez cay wiecz.r. -ego %warz, sc#owana czciowo za
ogromn czarn "rod, pona rumie)cem. &znosi coraz %o nowe %oas%y, reagowa gonym
miec#em na kady dowcip i rzuca si na kolene po%raw, ak"y umiera z godu. 3iedzca
o"ok niego 5r.lowa przypominaa lodow rze/". - 5r.lowa %ake nie es% w nas%rou -
zauway -on cic#ym gosem. - Po poudniu ociec za"ra 5r.la do kryp%y, a ona nie c#ciaa,
e"y %am szed.
(enen sporza "adawczo na -ona. - ,iewiele si przed %o" ukrye, co, -on$ Po%rze"a
nam %akic# na 0urze.
-on wypros%owa si. - 'o"" sprawnie posugue si lanc, alea lepie wadam
mieczem. 4 Dullem m.wi, e doskonale %rzymam si na koniu.
- Godne uwagi osignicia.
- +a"ierz mnie ze so", kiedy "dziesz wraca na 0ur - powiedzia niespodziewanie
-on. - 2ciec pozwoli, eli go poprosisz.
&u (enen przyglda mu si uwanie. - -on, 0ur %o %rudne miesce dla c#opca.
- -es%em u prawie mczyzn - zapro%es%owa -on. - & nas%pny dzie) moego
imienia sko)cz pi%nacie la%, a poza %ym maes%er 7uwin m.wi, e "kar%y doras%a
szy"cie.
- & %o nie w%pi - odpar (enen, %umic umiec#. Podni.s ze s%ou kielic# -ona,
napeni go winem i pocign dugi yk.
- Daeren 6argaryen mia %ylko cz%ernacie la%, kiedy pod"i Dorne - powiedzia -on.
0ody 3mok "y ednym z ego ulu"ionyc# "o#a%er.w.
- 4le "a%alia %rwaa cae la%o - zauway wu. - 9 6w. mody 5r.l s%raci pi %ysicy
ludzi, zanim pod"i Dorne, i doda%kowe dwadziecia %ysicy, pr."uc e u%rzyma. 5%o
powinien "y mu powiedzie, e wona %o nie za"awa. - ,api si wina. - 4 ponad%o - doda,
ocierac us%a - Daeren 6argaryen mia zaledwie osiemnacie la%, kiedy umar. 0oe
zapomniae o %ym$
- ,iczego nie zapominam - odpar dumnie -on. &ino dodawao mu miaoci. 3%ara
si siedzie pros%o, e"y wyglda na eszcze wyszego. - &uu, c#c suy w ,ocne
3%ray.
Dugo si nad %ym zas%anawia, lec nocami w .ku, o"ok "raci pogronyc# we
nie. 'o"" odziedziczy kiedy &in%er:ell, s%anie na czele wielkie armii ako ,amies%nik
P.nocy. (ran i 'ickon zos%an ego c#orymi i o"em dow.dz%wo %wierdz w ego imieniu.
-ego sios%ry, 4rya i 3ansa, polu"i po%omk.w wielkic# rod.w i poad do zamk.w na
poudniu. 4 na co m.g liczy "kar%$
- -on, nie wiesz, o co prosisz. 3%ra ,ocna %o zaprzysieni ludzie. 0y nie mamy
rodzin. <aden z nas nigdy nie zos%anie ocem. ,asz on es% su"a, a koc#ank #onor.
- (kar% %ake posiada #onor - odpar -on. - -es%em go%owy do zoenia wasze
przysigi.
- 0asz dopiero cz%ernacie la% - powiedzia (enen. - ,ie es%e mczyzn. ,ie miae
eszcze ko"ie%y i nie wiesz, czego musia"y si wyrzec.
- ,ie d"am o %oA - zaperzy si -on.
- 0oe "y i %ak "yo, gdy"y wiedzia, co masz do s%racenia - powiedzia (enen. - ,ie
wyrywa"y si w%edy %ak oc#oczo, synu.
-on poczu wz"ieracy w nim gniew. - ,ie es%em %woim synemA
(enen 3%ark podni.s si. - 6ym wiksza szkoda. - Pooy do) na ramieniu -ona. -
Przyd/ do mnie, ak u spodzisz kilka "kar%.w. +o"aczymy, co powiesz w%edy.
-on zadra. - ,igdy nie spodz "kar%a - wycedzi. - ,igdyA
- &yrzuci z sie"ie %o sowo niczym mia ad.
,agle zda so"ie spraw, e siedzcy przy s%ole umilkli i pa%rz na niego. !zuc
napywace do oczu zy, ws%a ciko.
- Prosz mi wy"aczy - powiedzia. 2dwr.ci si na picie i ruszy przed sie"ie, zanim
k%okolwiek zauway, e pacze. 2kazao si, e wypi wice wina, ni zdawa so"ie z %ego
spraw, poniewa nogi mu si popl%ay i run w "ok, wpadac na suc, i wy%rci e z
rk dz"an z winem. 'ozlegy si miec#y, a -on poczu na policzkac# gorce zy. 5%o
usiowa go pod%rzyma, lecz on wyrwa si i poszed w s%ron drzwi. Duc# nie ods%powa go
ani na krok i razem wyszli w ciemn noc.
,a pus%ym dziedzi)cu panowaa cisza. &ysoko, na "lankac# wewn%rznego muru, s%a
samo%ny s%ranik owini%y szczelnie paszczem. &yglda na zmarzni%ego i znudzonego,
lecz -on c#%nie "y si z nim zamieni. !ay zamek %on w ciemnoci i wydawa si
opuszczony. -on widzia kiedy opuszczony gr.d, przeraace miesce, w k%.rym poza
wia%rem nic si nie poruszao, a kamienie milczay zowrogo, skrywac %aemnice ludzi,
k%.rzy %am kiedy mieszkali. 6e nocy &in%er:ell przypomina mu %am%o miesce.
Przez o%war%e okna za ego plecami sczya si muzyka i piewy. -on nie mia oc#o%y
ic# suc#a. 2%ar zy rkawem koszuli, zy, e pozwoli so"ie na pacz, i ruszy przed sie"ie.
- !#opcze. - 8sysza czy gos. -on odwr.ci si.
6yrion 7annis%er niczym c#imera siedzia na kamienne p.ce, nad drzwiami
prowadzcymi do wielkiego #olu. 5arze przyglda mu si umiec#ni%y. - !zy %en zwierzak
%o wilk$
- &ilkor - powiedzia -on. - ,azywa si Duc#. - Pa%rzy w g.r na kara,
zaciekawiony, zapominac o swoe udrce. - !o %y %am ro"isz$ Dlaczego nie es%e na
przyciu$
- & rodku es% za gorco i za gono, a poza %ym wypiem za duo wina -
odpowiedzia karze. - -u dawno przekonaem si, e niegrzecznie es% rzyga na wasnego
"ra%a. !zy mog o"erze z "liska %woego wilka$
-on zawa#a si na momen%, lecz po c#wili skin gow powoli. - 3am zedziesz czy
mam przynie dra"in$
- Da spok. - odpar karze. 2depc#n si z p.ki i skoczy w d.. -on o%worzy us%a i
pa%rzy oniemiay, ak 6yrion 7annis%er opada zwini%y w k"ek, ldue na rce i od"ia si
do %yu, "y os%a%ecznie s%an na nogac#.
Duc# co:n si niepewnie.
5arze wy"uc#n miec#em i o%rzepa z kurzu u"ranie. - +dae si, e przes%raszyem
%woego wilka. &y"acz.
- 2n si nie przes%raszy - powiedzia -on. Przyklkn i zawoa9 - !#od/ %u%a, Duc#,
,o, c#od/. 3zczeniak przy"liy si i przysun pysk do %warzy -ona, nie spuszczac wzroku
z 6yriona 7annis%era. 5iedy karze wycign rami, "y go pogaska, wilk co:n si i
wyszczerzy ky.
- ,iemiay, co$ - zauway 7annis%er.
- 3iada, Duc# - rozkaza -on. - Do"rze, spok.. 3porza w g.r na kara. - 6eraz
moesz go pogaska. ,ie ruszy si, dop.ki mu nie powiem. 6ak go nauczyem.
- &idz - odpar 7annis%er. Po%armosi nieno"iae :u%ro midzy uszami Duc#a i
powiedzia9 - Do"ry wilk.
- Gdy"y mnie %u nie "yo, rozerwa"y ci gardo - powiedzia -on. ,ie "ya %o w peni
prawda , lecz wierzy, e %ak "dzie.
- & %akim razie nie oddala si z"y%nio - odpowiedzia karze. Przec#yli swo za du
gow i popa%rzy uwanie na -ona oczami o r.nyc# kolorac#. - -es%em 6yrion 7annis%er.
- &iem - powiedzia -on, ws%ac. 6eraz "y wikszy od kara, co wprawio go w
zakopo%anie.
- 6y es%e "kar%em ,eda 3%arka, zgadza si$
-on poczu ogarniacy go c#.d. +acisn mocno us%a i nic nie odpowiedzia.
- !zy ci o"raziem$ - spy%a 7annis%er. - Przepraszam. ,ik% nie oczekue uprzemoci
od kar.w. Dziki caym pokoleniom "rykacyc# gupc.w u"ranyc# w ps%roka%e u"rania nie
musz d"a o s%r. i mog wygadywa, co mi si %ylko spodo"a. - &yszczerzy z"y w
umiec#u. - 4 za%em es%e %ym "kar%em.
- 7ord Bddard 3%ark es% moim ocem - odezwa si -on do"i%nym gosem.
7annis%er przyglda si ego %warzy. - 6ak - powiedzia. - (ez w%pienia. 0asz wice
rys.w ludzi z p.nocy ni %woi "racia.
- Przy"rani "racia - poprawi go -on. 8cieszyy go sowa kara, lecz nie c#cia si z
%ym zdradzi.
- Pozw.l, "karcie, e dam ci pewn rad - m.wi dale 7annis%er. - ,igdy nie
zapomina o %ym, kim es%e, "o wia% na pewno o %ym nie zapomni. 8czy) z %ego swo si,
a w%edy przes%anie %o "y %woim sa"ym punk%em. +r." z %ego swo z"ro, a nik% nie uye
%ego przeciwko %o"ie.
& %ym momencie -on nie mia oc#o%y wysuc#iwa niczyic# rad. - !o %y moesz
wiedzie o %ym, ak %o es% "y "kar%em$
- & oczac# oc.w wszys%kie kary s "kar%ami.
- Przecie es%e prawdziwym synem ma%ki z 7annis%er.w.
- !zy"y $ - odpar karze, umiec#ac si ponuro. - Powiedz %o moemu panu ocu.
0oa ma%ka umara, wydac mnie na wia%, dla%ego on nigdy nie mia pewnoci.
- -a nawe% nie znam swoe ma%ki - powiedzia -on.
- (ez w%pienia "ya %o ko"ie%a. Przewanie s %o ko"ie%y. - 8miec#n si smu%no do
-ona. - 1 zapami%a co eszcze, c#opcze. &szys%kie kary mog "y "kar%ami, lecz nie
wszys%kie "kar%y musz "y karami. - Po %yc# sowac# odwr.ci si i wr.ci na ucz%,
pogwizduc. 5iedy o%wiera drzwi, ego dugi cie) pad na podog dziedzi)ca, a 6yrion
7annis%er, c#o przez c#wil, wydawa si ogromny ak kr.l.
CATELYN
+e wszys%kic# pokoi &ielkie &iey zamku &in%er:ell nacieplesza "ya komna%a
sypialna !a%elyn.
+amek wzniesiono w miescu, gdzie wy"iay gorce /r.da, dla%ego ego gorce wody
pyny przez ego ciany niczym krew w ludzkim ciele, dziki czemu ogrzeway kamienne
#ole, wypeniay wilgo%nym ciepem cieplarniane ogrody i nie pozwalay ziemi zamarzn.
5piel !a%elyn "ya zawsze paruca i gorca, a ciany e komna%y ciepe w do%yku.
!iepo przypominao e 'iCerrun, soneczne dni spdzone z 7ys i Bdmurem, lecz ,ed nigdy
go nie polu"i. &ci pow%arza e, e 3%arkowie zos%ali s%worzeni dla zimna, ona za miaa
si w%edy i odpowiadaa, e w %akim razie pos%awili sw. zamek w niewaciwym miescu.
6ak wic, kiedy sko)czyli, ,ed zsun si z nie i wyszed z .ka, ak mia w
zwyczau ro"i. Przeszed przez pok., odsun ogromne, cikie zasony i zacz o%wiera
koleno wysokie i wskie okna, wpuszczac do komna%y nocne powie%rze.
&ia%r zawirowa wok. niego, podczas gdy on s%a wpa%rzony w ciemno, nagi, z
pus%ymi rkoma. !a%elyn nacigna :u%ro a po sam szy i spogldaa na niego. 6eraz
wydawa e si mnieszy, sa"szy, ak modzieniec, k%.rego polu"ia w spcie w 'iCerrun
cz%ernacie dugic# la% %emu. & ld/wiac# wci czua eszcze ".l od ego na%arczywyc#
pc#ni, lecz "y %o przyemny ".l. !zua w so"ie ego nasienie i modlia si, e"y pows%ao z
niego ycie. 2d urodzin 'ickona miny u %rzy la%a. ,ie "ya za s%ara i moga mu da
eszcze ednego syna.
- 2dm.wi mu - powiedzia ,ed, odwr.ciwszy si do nie. Pa%rzy nieprzy%omnym
sporzeniem, a w ego gosie za"rzmiaa niepewno.
!a%elyn usiada w .ku. - ,ie moesz. ,ie wolno ci.
- 0am do o"owizk.w na p.nocy i nie pragn zos%a ,amies%nikiem 'o"er%a.
- 2n %ego nie zrozumie. 6eraz es% 5r.lem, a kr.lowie %o nie %o samo, co zwykli
ludzie. -eli nie zec#cesz mu suy, zacznie si zas%anawia dlaczego i prdze czy p./nie
na"ierze poderze), e nie es%e mu przyc#ylny. ,ie dos%rzegasz nie"ezpiecze)s%wa, akie
m.g"y na nas sprowadzi$
,ed po%rzsn gow niedowierzaco. - 'o"er% nigdy "y nie skrzywdzi ani mnie, ani
nikogo z moe rodziny. (ylimy so"ie "lisi ni "racia. 2n darzy mnie mioci. -eli mu
odm.wi, wcieknie si i przeklnie mnie, lecz nie minie %ydzie), a "dziemy si mia z %ego.
-a go znamA
- +nae innego czowieka - powiedziaa. - 5r.l es% kim innym. - !a%elyn
przypomniaa so"ie mar%wego wilkora znalezionego w niegu z gardem prze"i%ym rogiem.
!#ciaa mu %o uzmysowi. - 0. panie, dla 5r.la duma es% wszys%kim. 'o"er% prze"y
dalek drog, "y oso"icie o"darzy ci %ym ogromnym zaszczy%em, a %o"ie nie wolno rzuca
mu go w %warz.
- +aszczy%em$ - ,ed rozemia si gorzko.
- & ego mniemaniu - powiedziaa.
- 4 w %woim$
- 6ake w moim - odpara, %eraz u rozzoszczona. Dlaczego %ego nie widzia$ -ak
inacze mona go po%rak%owa$ !#ce, e"y nasza c.rka polu"ia ego syna. 3ansa moe
zos%a kiedy kr.low. -e synowie moe "d rzdzili od 0uru a po g.ry Dorne. !o w %ym
zego$
- (ogowie, !a%elyn, 3ansa ma dopiero edenacie la% - powiedzia ,ed. - 4 -o::ry?
-o::ry es%?
- .. .nas%pc %ronu - sko)czya za niego. - -a miaam zaledwie dwanacie la%, kiedy
m. ociec o"ieca mnie %woemu "ra%u, (randonowi.
,ed skrzywi si. - (randon. 6ak, (randon wiedzia"y, co zro"i. +awsze wiedzia.
&szys%ko %o "yo przeznaczone dla niego. 6y, &in%er:ell, wszys%ko. 2n urodzi si na
,amies%nika i oca przyszyc# kr.lowyc#. -a nigdy nie prosiem o %en puc#ar.
- 0oe i nie - powiedziaa !a%elyn - ale (randon nie ye, a %y o%rzymae puc#ar i
musisz z niego pi, czy c#cesz %ego czy nie.
,ed znowu odwr.ci si do okna. 3%a wpa%rzony w ciemno, moe pa%rzy na
ksiyc, moe na gwiazdy al"o na s%ranik.w s%rzegcyc# mur.w.
!a%elyn zamilka, widzc ak cierpi. Bddard 3%ark polu"i w miesce (randona,
zgodnie z %radyc, lecz cie) ego zmarego "ra%a wci pozos%awa midzy nimi, podo"nie
ak %en drugi, cie) ko"ie%y, k%.re imienia nie c#cia wyawi, a k%.ra urodzia mu "kar%a.
0iaa u pode do niego, kiedy rozlego si pukanie, gone i nieoczekiwane. ,ed
odwr.ci si, marszczc czoo. - !o %am$
+za drzwi do"ieg gos Desmonda9 - 0. panie, przy"y maes%er 7uwin i prosi o pilne
posuc#anie.
- 0.wie mu, e nie kazaem nikogo wpuszcza$
- 6ak, panie, lecz on nalega.
- Do"rze. &pu go.
,ed podszed do sza:y i woy cik sza%. !a%elyn poczua nagle przenikliwy c#.d.
8siada w .ku i podcigna :u%ro pod "rod. - 0oe zamkniemy okna - zaproponowaa.
,ed skin gow zamylony. & %e same c#wili poawi si maes%er 7uwin (y
dro"nym mczyzn o ziemis%e cerze. -ego "ys%re, szare oczy po%ra:iy duo zauway. 6e
wosy, k%.re mu eszcze zos%ay, pokrya siwizna. 8"rany "y w szar sza% z weny, o"szy%
"iaym :u%rem, "arwy 3%ark.w. &n%rza ego o"szernyc# rkaw.w skryway kieszenie, do
k%.ryc# 7uwin wsadza zawsze r.ne przedmio%y, ksiki, wiadomoci, za"awki dla dzieci i
r.ne dziwne rzeczy. !a%elyn dziwia si czs%o, e on w og.le es% w s%anie unie rce.
0aes%er czeka w milczeniu, dop.ki nie zamkni%o za nim drzwi.
- 0. panie - zwr.ci si do ,eda. - &y"acz, e zak.cam %w. odpoczynek.
+os%awiono u mnie wiadomo.
,ed sporza na niego rozzoszczony. - +os%awiono$ 5%o zos%awi$ Posaniec$ ,ik%
mnie nie in:ormowa.
- ,ie "yo adnego posa)ca, m. panie. -edynie rze/"iona, drewniana szka%uka,
pozos%awiona na s%ole w moim o"serwa%orium w czasie, kiedy si zdrzemnem. 0oi sucy
nie widzieli nikogo, lecz musia %o "y k%o z kr.lewskie wi%y. ,ie mielimy innyc# goci z
poudnia.
- 3zka%uka, powiadasz$ - powiedziaa !a%elyn.
- & e wn%rzu znalazem wspania lup do moego o"serwa%orium. 0ona sdzi,
e poc#odzi z 0yr. ,ie ma lepszyc# nad mis%rz.w z 0yr.
,ed zmarszczy "rwi. !a%elyn wiedziaa, e nie in%eresu go podo"ne rzeczy. - 7upa -
pow%.rzy. - 4 co %o ma wsp.lnego ze mn$
- 1 a zadaem so"ie podo"ne py%anie$ - odpar maes%er 7uwin.
- 3%wierdziem, e musi %u c#odzi o co wice.
!a%elyn zadraa pod gru"ym :u%rem. - 7upa %o ins%rumen%, k%.ry pomaga nam lepie
co zo"aczy.
- &anie. - 7uwin przesun palcami po cikim konierzu sza%y swoego zakonu*
szy s%arca opla%a ciki a)cuc#, kade ego ogniwo wyku%o z innego me%alu.
Po raz koleny !a%elyn poczua dreszcz s%rac#u. - !. %akiego mieli"ymy urze
wyra/nie$
- '.wnie si nad %ym zas%anawiaem. - 0aes%er 7uwin wycign z rkawa ciasno
zwini%y papier. - Prawdziw wiadomo znalazem ukry% pod podw.nym dnem, kiedy
rozoyem szka%uk, lecz nie es% ona przeznaczona dla mnie.
- 4 za%em da mi . - ,ed wycign rk.
7uwin pozos%a na miescu. - &y"acz, panie. &y"acz, ale wiadomo nie es% dla
cie"ie. -es% przeznaczona dla oczu lady !a%elyn, i %ylko dla nie. !zy wolno mi si z"liy$
!a%elyn skina gow. 0aes%er pooy rulon na s%ole przy .ku. &idniaa na nim
piecz z nie"ieskiego wosku. 7uwin skoni si i zacz si wyco:ywa.
- +os%a) - rozkaza ,ed surowym %onem. 3porza na !a%elyn.
- 2 co c#odzi$ 0oa pani, %y drysz.
- !#y"a %ak - przyznaa. &ycigna rami i drc doni podniosa ze s%ou lis%.
Fu%ro opado, odsaniac e nagie ciao. & nie"ieskim wosku wycini%o sokoa na %le
penego ksiyca. Piecz rodu 4rryn.w.
- 2d 7ysy. - !a%elyn sporzaa na ma. - 6a wiadomo nie ucieszy nas - powiedziaa.
- ,iesie ze so" smu%ek. !zu %o.
,ed zac#murzy si. - 2%w.rz lis%.
!a%elyn zamaa piecz. -e oczy przesuway si po kolenyc# sowac#. Pocz%kowo
nic nie rozumiaa. Dopiero po c#wili przypomniaa so"ie. - 7ysa nie c#ciaa ryzykowa. &
dzieci)s%wie posugiwaymy si nam %ylko znanym, wymylonym zykiem.
- Po%ra:isz %o odczy%a$
- 6ak.
- 4 za%em powiedz nam, co pisze.
- 0oe powinienem ode - odezwa si maes%er 7uwin.
- ,ie - pows%rzymaa go !a%elyn. - (dziemy po%rze"owali %woe rady. - 2drzucia
:u%ro i wysza z .ka. 1dc przez zimny pok., miaa wraenie, e znalaza si w gro"owcu.
0aes%er 7uwin spuci wzrok. ,awe% ,ed wyglda na zaskoczonego. - !o %y ro"isz$ -
spy%a.
- 'ozpalam ogie) - odpowiedziaa !a%elyn. +aoywszy szla:rok, przyklkna nad
wygasym paleniskiem.
- 0oe maes%er 7uwin? - zacz ,ed.
- 0aes%er 7uwin od"iera wszys%kie moe dzieci - powiedziaa !a%elyn. - ,ie czas
%eraz na :aszyw skromno. - &suna papier pod dro"niesze drzazgi i pooya na nic#
wikszy kawaek drewna.
,ed podszed do nie i pos%awi na nogi. -e %warz znalaza si %u przy ego. - 0oa
pani, powiedz miA !o %o za wiadomo$
!zu pod palcami napi%e ciao !a%elyn. - 2s%rzeenie - powiedziaa cic#o. - -eli
mamy na %yle rozumu, e"y e wysuc#a.
,ie spuszcza oczu z e %warzy. - 0.w.
- 7ysa pisze, e -on 4rryn zos%a zamordowany.
+aciska mocno palce na ramionac# !a%elyn. - Przez kogo$
- Przez 7annis%er.w - odpowiedziaa. - Przez 5r.low.
,ed zwolni ucisk. ,a e sk.rze pozos%ay g"okie, czerwone lady. - (ogowie -
wyszep%a oc#rypym gosem. - 6woa sios%ra es% przepeniona ".lem. ,ie wie, co m.wi.
- &ie - odpowiedziaa !a%elyn. - 2wszem, 7ysa es% impulsywna, ale %a wiadomo
zos%aa do"rze zaplanowana i spry%nie ukry%a. +dawaa so"ie spraw, e zginie, gdy"y %en lis%
dos%a si w niepowoane rce. 0usiaa kierowa si czym wice ni %ylko poderzeniem,
skoro %ak "ardzo ryzykowaa. - !a%elyn sporzaa na ma. - 6eraz nie mamy u wy"oru.
0usisz zos%a ,amies%nikiem 5r.la. 0usisz poec#a z nim na poudnie i dowiedzie si
prawdy.
& %e same c#wili zorien%owaa si, e ,ed pomyla co zupenie innego. - -edyne
prawdy, akie znam, s %u%a. Poudnie %o siedlisko mi, do k%.rego nie c#c wc#odzi.
7uwin pocign za sw. a)cuc# w miescu, w k%.rym o%ar mu delika%n sk.r na
szyi. - 0. panie, ,amies%nik 5r.la posiada ogromn wadz. &adz, dziki k%.re pozna
prawd o mierci lorda 4rryna i wymierzy sprawiedliwo ego za".com. Pozwoli mu ona
%ake s%an w o"ronie lady 4rryn i e syna, eli nagorsze okae si prawd.
,ed rozerza si "ezradnie po komnacie. !a%elyn "ya z nim caym sercem, lecz
wiedziaa, e w %e c#wili nie wolno e wzi go w ramiona. ,apierw zwycis%wo, dla do"ra
dzieci. - 6wierdzisz, e koc#asz 'o"er%a ak "ra%a. +os%awi"y "ra%a o%oczonego
7annis%erami$
- ,iec# was porw 1nni - zakl pod nosem. 2dwr.ci si i podszed do okna. !a%elyn
milczaa, podo"nie ak i maes%er. !zekali cierpliwie, %ymczasem Bddard 3%ark egna si w
milczeniu z ukoc#anym domem. 5iedy ponownie zwr.ci si do nic#, m.wi zmczonym,
smu%nym gosem, a w kcikac# ego oczu zalniy wilgo%ne iskierki.
- 0. ociec poec#a raz na poudnie, wezwany przez 5r.la. ,igdy nie powr.ci do
domu.
- 1nne czasy. 1nny 5r.l - powiedzia maes%er 7uwin.
- 6ak - powiedzia ,ed ponuro. 8siad na krzele przy palenisku. - !a%elyn, %y
zos%aniesz w &in%er:ell.
-ego sowa smagny niczym powiew zimnego wia%ru. - ,ie - odpowiedziaa
zaniepoko-ona. !zy %ak miaa zos%a ukarana$ ,igdy u nie urze ego %warzy, nie poczu
ego ucisku$
- 6ak - powiedzia ,ed s%anowczo. - (dziesz w moim imieniu sprawowa rzdy na
p.nocy. & &in%er:ell zawsze pozos%ae k%o ze 3%ark.w. 'o"" ma cz%ernacie la%. ,iedugo
"dzie dorosym mczyzn. 0usi nauczy si rzdzi, a mnie nie "dzie, e"y mu wszys%ko
pokaza. ,iec# uczes%niczy w naradac#. ,iec# "dzie go%.w, kiedy nadedzie ego czas.
- ,ie"awem, eli "ogowie pozwol - mrukn maes%er 7uwin.
- 0aes%er 7uwinie, %o"ie u:am ak "ra%u. 3u moe onie rad we wszys%kic#
sprawac#, duyc# i mayc#. ,aucz moego syna wszys%kiego, czego powinien si nauczy.
+ima nadc#odzi.
7uwin skoni gow z powag. Dug c#wil nik% si nie odzywa, a dopiero !a%elyn
ze"raa si na odwag, "y zada py%anie, k%.rego na"ardzie si o"awiaa. - 4 co z
pozos%aymi dziemi$
,ed wysun ramiona i przycign ku so"ie, %ak e ic# %warze znalazy si
naprzeciw sie"ie. - 'ickon es% may - odpowiedzia agodnie. - Powinien zos%a z %o" i
'o""em. Pozos%ae dzieci poad ze mn.
- ,ie znios %ego - powiedziaa, drc.
- 6ak %rze"a - odpar. - 3ansa musi wy za -o::reya. 6eraz nie mam co do %ego
w%pliwoci, a wic nie wolno nam dawa im akic#kolwiek poderze) co do naszego
oddania. Ponad%o nadszed czas, e"y 4rya poznaa dworskie ycie poudnia. +a kilka la%
"dzie moga szuka ma.
3ansa za"ynie na poudniu, pomylaa !a%elyn, a 4rya "ez w%pienia po%rze"ue
ogady. + ".lem w sercu pogodzia si z ic# odeciem. 4le nie (ran, %ylko nie on. ,igdy. -
Do"rze - powiedziaa. - ,ed, prosz ednak, ze wzgldu na mio, ak mnie darzysz, niec#
(ran zos%anie w &in%er:ell. 2n ma dopiero siedem la%.
- -a miaem osiem la%, kiedy ociec wysa mnie pod opiek do Byrie - odpar ,ed. -
3er 'odrik %wierdzi, e ksi -o::rey i 'o"" nie darz si z"y% gorcym uczuciem. 6o nie
es% zdrowe. 0oe (ran ua%wi ic# poednanie. -es% sodkim c#opcem, wesoym i da si lu"i.
,iec# ronie z kr.lewskimi synami, niec# zaprzya/ni si z nimi, %ak ak a zaprzya/niem si
z 'o"er%em. +wikszy %o %ylko "ezpiecze)s%wo naszego rodu.
0ia rac. !a%elyn zdawaa so"ie z %ego spraw, lecz wcale przez %o mnie nie
cierpiaa. 0iaa u%raci ca czw.rk9 ,eda, o"ie dziewczynki i sodkiego, koc#anego (rana.
Pozos%an e %ylko 'o"" i 'ickon. -u czua si samo%na. &in%er:ell "y %aki ogromny. -
Przynamnie pilnu, e"y %rzyma si z daleka od mur.w - odezwaa si odwanie. - &iesz,
ak (ran lu"i si wspina.
,ed scaowa e zy, zanim zdyy spyn po policzkac#. - Dziku ci, moa pani -
powiedzia szep%em. - &iem, ak ci ciko.
- 4 co z -onem 3now, m. panie$ - w%rci maes%er 7uwin. !a%elyn znieruc#omiaa na
d/wik %ego imienia. ,ed wyczu e gniew i odsun si.
&ielu mczyzn posiadao "kar%y. !a%elyn dorzewaa, posiadac u % wiedz. ,ie
zdziwia si wic, kiedy w pierwszym roku ic# mae)s%wa dowiedziaa si, e ,ed spodzi
syna z ak dziewczyn spo%kan przypadkowo w czasie edne z wypraw. 'ozumiaa %o,
mia swoe po%rze"y, cay rok spdzili oddaleni od sie"ie, on na wonie, na poudniu, ona
"ezpieczna w zamku swoego oca w 'iCerrun. &iksz uwag powicaa 'o""owi, k%.rego
w%edy nosia eszcze przy piersi, ni mowi, k%.rego ledwie znaa. 'ozumiaa, e po%rze"ue
pociec# midzy kolenymi "i%wami. ,ie w%pia %e, e zamie si dzieckiem, gdy"y zdarzyo
mu si e spodzi.
2n ednak posun si dale. 3%arkowie r.nili si od innyc# mczyzn. ,ed za"ra
swoego "kar%a do domu i na oczac# cae p.nocy nazwa go HsynemI. 5iedy wony
wreszcie si sko)czyy i !a%elyn zec#aa do &in%er:ell, -on i ego mamka zdyli si u
zadomowi.
Dla nie "y %o "olesny cios. ,ed zaledwie wspomnia o ma%ce dziecka, lecz w zamku
nic si nie ukryo i nie"awem !a%elyn coraz czcie syszaa s%rzpy rozm.w sucyc#,
k%.re pow%arzay opowieci swoic# m.w, onierzy. Pado imi ser 4r%#ura Dayne=a,
zwanego 0ieczem Poranka, naokru%nieszego z siedmiu rycerzy s%ray kr.la 4erysa.
2powiadano, e ic# mody lord pokona rycerza w poedynku. 2powiadali %e, ak po%em ,ed
zawi.z miecz ser 4r%#ura do ego mode i pikne sios%ry, k%.ra czekaa w zamku zwanym
3%ar:all, pooonym na "rzegu 0orza 7e%niego. 7ady 4s#ara Dayne, wysoka i asnowosa, o
przenikliwyc# :iole%owyc# oczac#. Dwa %ygodnie !a%elyn z"ieraa si na odwag, a wreszcie
k%.re nocy, kiedy leeli w .ku, sporzaa mowi pros%o w oczy i poprosia, e"y wyzna
e prawd.
(y %o eden edyny raz, kiedy przes%raszya si ,eda. - ,igdy nie py%a mnie o -ona -
odpowiedzia e w%edy lodowa%ym gosem. - ,iec# ci wys%arczy, e w ego yac# pynie
moa krew. Dowiem si, od kogo usyszaa %o imi, moa pani. - 2"iecaa mu, e wice nie
"dzie py%a. 2d %am%ego dnia plo%ki us%ay i nik% wice nie wym.wi w &in%er:ell imienia
4s#ary Dayne.
(ez w%pienia koc#a "ardzo ma%k c#opca, gdy nie c#cia suc#a pr." !a%elyn, "y
go odesa. 6e edne rzeczy nigdy mu nie wy"aczya. 3woego ma pokoc#aa caym
sercem, ale nie po%ra:ia wz"udzi w so"ie podo"nego uczucia wo"ec -ona. &y"aczya"y
,edowi i %uzin "kar%.w, gdy"y %ylko pozos%awi ic# gdzie daleko. -on "y ednak z nimi,
r.s i coraz "ardzie przypomina ,eda, "ardzie ni k%.rekolwiek z dzieci, k%.re mu urodzia.
Fak% %en pog"ia e ran. - -on musi ode - powiedziaa %eraz.
- 2n i 'o"" s so"ie "liscy - odezwa si ,ed. - 0iaem nadzie?
- 2n nie moe zos%a %u%a? - przerwaa mu !a%elyn. - -es% %woim synem, nie moim.
,ie c#c go %u%a. - &iedziaa, ak rani go e sowa, c#o s prawdziwe. Pozos%awiony w
&in%er:ell, c#opiec nie mia"y lekkiego ycia.
,ed rzuci e pene udrki sporzenie. - &iesz, e nie mog go za"ra na poudnie.
,ie ma dla niego miesca na %am%eszym dworze. !#opak z nazwiskiem "kar%a?
rozumiesz, ak "y %o wygldao. (d go unika.
!a%elyn pos%anowia pozos%a nieugi%a wo"ec pro"y ma, k%.re gono nie
wypowiedzia. - 0.wi, e %w. przyaciel 'o"er% sam spodzi z %uzin "kar%.w.
- 7ecz adnego z nic# nie widziano na dworzeA - warkn ,ed. - 5o"ie%a 7annis%er.w
zad"aa o %o. !a%elyn, ak moesz "y %ak okru%na$ 6o %ylko c#opiec. 2n?
!zu wz"ierac w nim zo. +amierza m.wi dale, lecz przerwa mu maes%er
7uwin. - 1s%niee inne rozwizanie - przem.wi cic#o. - ,iedawno "y u mnie %w. "ra%, panie,
(enen. Przyc#odzi w sprawie -ona. +dae si, e c#opiec myli przywdzia czarny s%r..
,ed sporza na niego zdumiony. - !#ce ws%pi do ,ocne 3%ray$ - !a%elyn
milczaa. ,iec# ,ed prze%rawi % wiadomo. & %e c#wili go%owa "ya ucaowa maes%era.
'ozwizanie wydao e si idealne. (enen 3%ark "y +aprzysionym (ra%em. 6rak%owa"y
-ona ak syna, k%.rego nigdy nie "dzie mia. 5iedy c#opiec %ake zoy przysig. Dziki
%emu nie spodzi syn.w, k%.rzy mogli"y konkurowa o &in%er:ell z wnukami !a%elyn.
- 0. panie, su"a na 0urze %o wielki zaszczy% - powiedzia maes%er 7uwin.
- 6ak, nawe% "kar% moe za wysoko, suc na 0urze - zauway ,ed. 0.wi
udrczonym gosem. - -on es% %aki mody. Gdy"y poprosi o %o u ako mczyzna? ale on
ma dopiero cz%ernacie la%?
- !ikie powicenie - przyzna maes%er 7uwin. - 4le nas%ay cikie czasy. 6woa
droga, panie, podo"nie ak droga %woe pani, wcale nie wydae si a%wiesza.
!a%elyn pomylaa o %r.ce dzieci, z k%.rymi miaa si rozs%a. ,iea%wo "yo e
zac#owa milczenie.
,ed odwr.ci si do okna zamylony. &reszcie wes%c#n i zwr.ci si do maes%era
7uwina. - Do"rze. 6ak c#y"a "dzie nalepie. Pom.wi z (enem.
- 5iedy powiemy -onowi$ - spy%a maes%er.
- & s%osowne c#wili. ,apierw %rze"a poczyni przygo%owania, a %o zamie nam
przynamnie dwa %ygodnie. ,iec# -on nacieszy si %ymi os%a%nimi dniami. &kr.%ce sko)czy
si la%o, a z nim i ego dzieci)s%wo. 5iedy nadedzie czas, sam mu %o oznami.
ARYA
4rya sporzaa na sw. cieg - wci "y krzywy. +marszczya czoo przygn"iona i
sporzaa na swo sios%r, 3ans, k%.ra siedziaa z pozos%aymi dziewcz%ami. ;cieg 3ansy
"y zawsze idealny. &szyscy %ak %wierdzili. - 'o".%ki 3ansy s r.wnie liczne ak ona sama -
powiedziaa kiedy do e ma%ki sep%a 0ordane. - 0a %akie delika%ne donie. - 4 kiedy lady
!a%elyn spy%aa o 4ry, sep%a pryc#na %ylko. - 4rya ma rce kowala.
4rya zerkna ukradkiem w drugi koniec pokou w o"awie, e sep%a 0ordane moe
odgadn e myli, lecz %ego dnia sep%a nie zwracaa na ni wiksze uwagi. 3iedziaa z
ksiniczk 0yrcell rozanielona. ,ieczs%o zdarzao si, e"y sep%a dos%pia zaszczy%u
ins%ruowania kr.lewskie c.rki w sprawac# ko"iecyc# ro".%ek. +daniem 4ryi cieg 0yrcelli
%ake nie "y idealnie pros%y, lecz zac#owanie sep%y cakowicie %emu przeczyo.
Ponownie sporzaa na swo ro".%k, zas%anawiac si, czy nie dao"y si e ako
naprawi, lecz wes%c#na %ylko i odoya ig. Popa%rzya ponuro na swo sios%r. 3ansa
szya, szcze"iocc wesoo. 8 e s%.p siedziaa c.rka ser 'odrika, (e%# !assel, apczywie
wsuc#uc si w kade e sowo, ednoczenie -eyne Pool szep%aa e co do uc#a.
- 2 czym rozmawiacie$ - spy%aa 4rya.
-eyne rzucia e %roc# przes%raszone sporzenie i zac#ic#o%aa. 3ansa wygldaa na
speszon. (e%# zarumienia si. <adna nie odpowiedziaa.
- 'ozmawiaymy o ksiciu - powiedziaa wreszcie 3ansa sodkim gosikiem.
4rya wiedziaa, k%.rego ksicia e sios%ra ma na myli. 2czywicie c#odzio o
-o::reya. 6ego wysokiego i przys%onego. 3ansa siedziaa o"ok niego w czasie ucz%y. 4ry
posadzono o"ok %ego maego, gru"ego.
- 6woa sios%ra podo"a si -o::reyowi - powiedziaa szep%em -eyne, dumna, ak"y
sama miaa w %ym aki udzia. (ya c.rk s%ewarda z &in%er:ell oraz nalepsz przyaci.k
3ansy. - &yzna e, e es% "ardzo pikna.
- 2n si z ni oeni - powiedziaa maa (e%# rozmarzonym gosem, koyszc si. -
&%edy 3ansa zos%anie 5r.low caego 5r.les%wa.
3ansa posiadaa na %yle skromnoci, "y si zarumieni, a rumienia si licznie.
&szys%ko ro"ia licznie, pomylaa 4rya przygn"iona. - (e%#, nie powinna zmyla. -
3ansa skarcia modsz dziewczynk, muskac doni e wosy, "y %ym zagodzi surowy %on
swoego gosu. 3porzaa na 4ry. - 4 %y, sios%ro, co mylisz o ksiciu -o::ie$ -es% "ardzo
szarmancki, nie sdzisz$
- -on m.wi, e on wyglda ak dziewczyna - powiedziaa 4rya. 3ansa wes%c#na nad
ro".%k. - (iedny -on - odezwaa si. - -es% zazdrosny, poniewa es% "kar%em.
- -es% naszym "ra%em - odpara 4rya z"y% gono. -e gos przeci popoudniow cisz
komna%y.
3ep%a 0ordane podniosa wzrok. 0iaa c#ud %warz, przenikliwe oczy i wskie,
niemal poz"awione warg us%a, ak"y s%worzone do grymasu, k%.ry wanie na nic# si
poawi. - 2 czym rozmawiacie, dziewczynki$
- 2 naszym przyrodnim "racie - powiedziaa %ym razem 3ansa* m.wia cic#o, lecz
do"i%nie. - 8miec#na si do sep%y. - 'azem z 4rya m.wiymy wanie, ak "ardzo si
cieszymy, e es% z nami dzisia 5siniczka - powiedziaa.
3ep%a 0ordane skina gow. - Doprawdy, wielki %o dla nas #onor. - 5siniczka
0yrcella umiec#na si niepewnie. - 4rya, czemu odoya ig$ - spy%aa sep%a. &s%aa i
ruszya przez pok., szeleszczc sz%ywn sukni. - Poka mi sw. cieg.
4rya miaa oc#o% wrzasn, - Prosz - powiedziaa i pokazaa sw. ma%eria.
3ep%a popa%rzya uwanie. - 4rya, 4rya. - & e gosie wyczuwao si nagan. - 6o nie
wys%arczy, nie wys%arczy.
6eraz wszyscy na ni pa%rzyli. ,ie moga %ego znie. 3ansa "ya z"y% do"rze
wyc#owana, e"y mia si w c#wili zakopo%ania sios%ry, lecz zro"ia %o w e imieniu -eyne.
,awe% ksiniczka 0yrcella sporzaa na ni z poli%owaniem. 4rya poczua napywace zy.
+erwaa si z krzesa i ruszya szy"ko w s%ron drzwi.
- 4rya, wraca %u%aA - zawoaa za ni sep%a 0ordane. - 4ni kroku daleA Pani ma%ka
usyszy o %ym. 1 %o w o"ecnoci 5siniczkiA &szys%kim nam przynosisz ws%ydA
4rya za%rzymaa si przy drzwiac# i odwr.cia si, przygryzac warg. Po e
policzkac# pyny zy. +do"ya si eszcze na sz%ywny ukon w kierunku 0yrcelli. - +a
pozwoleniem, pani.
0yrcella zamrugaa gwa%ownie i sporzaa na pozos%ayc# zdezorien%owana. +a %o
sep%a 0ordane nie miaa w%pliwoci, co powiedzie. - 4rya, a dokd %o$
4rya rzucia e nienawis%ne sporzenie. - 0usz podku konia - odezwaa si sodkim
gosem i poczua ogromn sa%ys:akc, widzc przeraon %warz sep%y. Po%em odwr.cia si
na picie i wy"iega pdem.
!zua si pokrzywdzona. 3ansa miaa wszys%ko. (ya o rok s%arsza od nie i 4rya
miaa wraenie, e dla nie u nic nie zos%ao. !zs%o %ak wanie si czua. 3ansa po%ra:ia
wyszywa, piewa i %a)czy. Pisaa wiersze. +naa si na s%roac#. Po%ra:ia gra na #ar:ie i
dzwonkac#. 1 "ya pikna. 3ansa odziedziczya wysokie koci policzkowe po ma%ce oraz
gs%e kasz%anowe wosy 6ullyc#. 4rya za odziedziczya urod pana oca. &osy miaa
"rzowe i ma%owe, %warz pocig, dug i powan. -eyne nazywaa 4rya o 5o)skim
Pysku i raa, kiedy miaa. 6ylko w e/dzie konne 4rya przewyszaa swo sios%r. ,o i
eszcze lepie po%ra:ia zarzdza domem. 3ansa nigdy nie miaa gowy do licz". -eli miaa-
wy za -o::a, %o "dzie musiaa pos%ara si o do"rego s%ewarda, mylaa 4rya.
,ymeria czekaa na ni w war%owni na dole, przy sc#odac#. Przy"iega do 4ryi, gdy
%ylko urzaa. 4rya umiec#na si. &iedziaa, e e szczeniak koc#a, moe %ylko on
eden. &szdzie z nim c#odzia. ,ymeria spaa w e pokou, przy e .ku. Gdy"y %ylko
ma%ka pozwolia, 4rya c#%nie za"raa"y wilczyc do komna%y, gdzie uczyy si wyszywa.
,iec#"y w%edy sep%a 0ordane spr."owaa narzeka na e ciegi.
,ymeria c#wycia delika%nie w z"y do) 4ryi, kiedy odwizywaa. &ilczyca miaa
.%e oczy. & "lasku so)ca lniy ak zo%e mone%y. 4rya nazwaa imieniem wouce
kr.lowe z '#oyne, k%.ra poprowadzia sw. lud przez wskie morze. 2czywicie, wywoao
%o wielki skandal. 3ansa nazwaa swoego szczeniaka Dama. 4rya skrzywia si i przy%ulia
swo wilczyc. +ac#ic#o%aa, kiedy ,ymeria polizaa w uc#o.
3ep%a 0ordane z pewnoci zdya u zawiadomi pani ma%k. -eli p.dzie do
swoego pokou, znad %am, a na %o nie miaa oc#o%y. Pomylaa o czym
przyemnieszym. !#opcy wiczyli na dziedzi)cu. !#ciaa zo"aczy, ak 'o"" kadzie na
plecy wy%wornego ksicia -o::reya. - !#od/ - powiedziaa do ,ymerii. &s%aa i po"iegy
razem. ,a kry%ym mocie, midzy z"roowni a &ielk &ie, znadowao si okno, z
k%.rego rozpociera si widok na cay dziedziniec. 6am wanie si udaa.
5iedy przy"iegy zdyszane, 4rya urzaa -ona siedzcego na parapecie z edn nog
podcigni% pod "rod. &ydawa si ic# nie zauwaa, zaa"sor"owany %ym, co dziee si na
dziedzi)cu, dop.ki ego "iay wilk nie poruszy si, e"y wy im na spo%kanie. ,ymeria
z"liya si os%ronie. Duc#, u %eraz wikszy od pozos%ayc# szczeniak.w, o"wc#a ,
c#wyci delika%nie z"ami za uc#o i usiad.
-on sporza na 4ry uwanie. - 0aa sios%rzyczko, czy nie powinna %eraz uczy si
pros%ego ciegu$
4rya skrzywia si. - !#ciaam zo"aczy, ak walcz. - ,o, %o c#od/. - 8miec#n si.
4rya wspia si na parape% i usiada o"ok niego. + dou doc#odziy guc#e uderzenia i
pos%kiwania.
5u swemu rozczarowaniu zo"aczya, e wicz modsi c#opcy. (ran "y %ak gru"o
u"rany, e wydawao si, i owini%o go w pierzyn, ksi 6ommen za, pulc#ny nawe% "ez
u"rania, s%a si dosownie okrgy. 3apic, zadawali so"ie nawzaem ciosy drewnianymi
mieczami pod czunyrn okiem s%arego z"romis%rza, ser 'odrika !assela. (y %o ogromny
mczyzna o imponucyc# "oko"rodac#. 3%ocy dookoa mczy/ni i c#opcy zac#cali
walczcyc#. Gos 'o""a wy"ia si ponad gosy pozos%ayc#. Dos%rzega o"ok niego 6#eona
Greyoya. 8"rany w czarny ku"rak ozdo"iony zocis%ym krakenem, godo ego rodu,
przyglda si walce z wyrazem pogardy na %warzy. 2"a przeciwnicy c#wiali si na nogac#.
4rya domylia si, e walcz u od duszego czasu.
- 6roc# "ardzie wyczerpuce ni ro".%ki - zauway -on.
- 4le %e "ardzie za"awne ni ro".%ki - odpowiedziaa 4rya. +awsze "yli ze so"
"lisko. 2"oe odziedziczyli rysy oca. 6ylko oni. 'o"", 3ansa, (ran, a nawe% may 'ickon,
mieli urod 6ullyc# - umiec#ni%e %warze i ognis%e wosy. -eszcze ako maa dziewczynka
4rya o"awiaa si, e e wygld wiadczy o %ym, e i ona es%
"kar%em. 6ylko przed -onem wyawia swoe o"awy i wanie on uspokoi.
- Dlaczego nie es%e %am z nimi$ - spy%aa.
8miec#n si sa"o. - (kar%om nie wolno o"ia modyc# ksi% - odpowiedzia. -
&szelkie siniaki na ic# ciele musz zos%a zadane mieczem prawowicie urodzonyc#.
- 2c#. - 4rya zmieszaa si. Powinna "ya si domyli. Po raz koleny %ego dnia
dosza do wniosku, e nie ma sprawiedliwoci w yciu.
Przygldaa si, ak e may "ra% a%akue 6ommena. - Po%ra:ia"ym si "i %ak samo
do"rze ak (ran - powiedziaa. - 2n ma dopiero siedem la%, a a dziewi.
-on popa%rzy na ni sporzeniem przepenionym mdroci cz%ernas%ola%ka. - -es%e za
c#uda - powiedzia. Pomaca e misie) ramienia i wes%c#n, krcc gow. - Pewnie nawe%
"y nie uniosa miecza, maa sios%rzyczko. 4 gdy"y miaa si nim zamac#n?
4rya wyrwaa rami i rzucia mu gniewne sporzenie. -on poczoc#ra e wosy.
Pa%rzyli, ak (ran i 6ommen okra si nawzaem.
- &idzisz ksicia -o::reya$ - spy%a -on.
,ie zauwaya go do%yc#czas, lecz kiedy rozerzaa si uwanie, zo"aczya, e s%oi
"ardzie z %yu, w cieniu wielkiego muru, o%oczony lud/mi, k%.ryc# nie znaa. (yli %o
modzie)cy w s%roac# o "arwac# 7annis%er.w i (ara%#eon.w. &r.d nic# znadowao si %e
kilku s%arszyc# mczyzn, rycerzy zapewne, ak domylaa si 4rya.
- 3p.rz na #er" na ego opo)czy - powiedzia -on.
4rya przyrzaa si uwanie. ,a ksice opo)czy widniaa wyszy%a piknie %arcza.
Podzielono na p. i na edne poowie umieszczono kr.lewskiego elenia w koronie, na
drugie za lwa 7annis%er.w.
- 7annis%erowie s dumni - zauway -on. - ,ie wys%arcza im #er" kr.lewski. 3%awia
o"ok niego r.d swoe ma%ki, ak"y "yy so"ie r.wne.
- 5o"ie%a %e es% wanaA - zapro%es%owaa 4rya.
-on zac#ic#o%a. - 0oe powinna zro"i %o samo, maa sios%rzyczko. Pocz 6ullyc# i
3%ark.w na swoim #er"ie.
- &ilk z ry" w pysku$ - 'ozemiaa si. - Gupio "y %o wygldao. 4 poza %ym, po co
dziewczynie #er", eli nie po%ra:i walczy$
-on wzruszy ramionami. - Dziewczyny dos%a #er"y, lecz nie dos%a mieczy.
(kar%om dae si miecze, ale nie #er"y. 6ak u es%, maa sios%rzyczko, lecz nie a
wymyliem %e zasady.
,a dziedzi)cu rozleg si krzyk. 5iedy sporzeli w d., ksi 6ommen prze"iera
rkoma i nogami, pr."uc "ezsku%ecznie si podnie. &yglda ak przewr.cony na plecy
.w. (ran s%a nad nim z podniesionym mieczem, go%owy przyoy mu, gdy %ylko si
podniesie. Przygldacy si wy"uc#nli miec#em.
- DoA - zawoa ser 'odrik. Poda 5siciu rk i pocign go do g.ry. - Do"ra
ro"o%a. 7ew, Donnis, pom.cie im si roze"ra. - 'ozerza si. - 5si -o::reyu, 'o"",
eszcze edna runda$
'o"", spocony eszcze po poprzednie walce, ruszy oc#oczo. - !#%nie.
-o::rey wyszed z cienia, posuszny wezwaniu 'odrika. -ego wosy zalniy niczym
li%e zo%o. &yglda na znudzonego. - 3er 'odriku, %o do"re dla dzieci.
6#eon Greyoy zamia si, co "ardzie przypominao kr.%kie szczeknicie. - Przecie
es%ecie dziemi - rzuci z przeksem.
- 'o"" moe %ak - powiedzia -o::rey. - 4le a es%em 5siciem i mam u do
okadania 3%ark.w mieczem za"awk.
- -ak do%d dos%ae wice raz.w, ni udao ci si zada - powiedzia 'o"". - (oisz
si$
5si -o::rey sporza na niego. - 2c#, dr przeraony - odpar. - -es%e o %yle ode
mnie s%arszy. - 5ilku spor.d 7annis%er.w wy"uc#no miec#em.
-on zmarszczy "rwi, przygldac si cae scenie. - ,aprawd, -o::rey %o %akie mae
g.wno - powiedzia do 4ryi.
3er 'odrik sku"a swoe siwe "oko"rody zamylony. - !o sugeruesz$ - zwr.ci si do
5sicia.
- 2s%re miecze.
- Do"rze - odpowiedzia na%yc#mias% 'o"". - (dziesz aowaA +"romis%rz pooy
do) na ramieniu 'o""a, "y go uspokoi. - 2s%re miecze s z"y% nie"ezpieczne, ale pozwol
wam poedynkowa si mieczami %urnieowymi o przy%pionyc# os%rzac#.
-o::rey nic nie odpowiedzia, lecz eden z mczyzn - nie znany 4ryi rycerz o
czarnyc# wosac# i %warzy pokry%e "liznami po oparzeniac# - wysun si przed -o::reya. -
0.wisz do swoego 5sicia. 5im %y es%e, ser, "y mu rozkazywa$
- -es%em z"romis%rzem &in%er:ell, !legane, i lepie o %ym nie zapomina.
0czyzna z "liznami na %warzy sporza na 'o""a. - 1le masz la%, c#opcze$
- !z%ernacie - odpowiedzia 'o"".
- -a po raz pierwszy za"iem czowieka w wieku dwunas%u la%. Domylasz si z
pewnoci, e nie zro"iem %ego %pym mieczem.
4rya zauwaya, ak 'o"" si naey. -ego duma zos%aa zraniona. 2dwr.ci si do
ser 'odrika. - Pozw.l mi. Pokonam go.
- Pokona go mieczem %urnieowym - odpar ser 'odrik. -o::rey wzruszy ramionami. -
3%ark, przyd/ do mnie, ak %roc# doroniesz. 6ylko e"y nie "y za s%ary. - 7annis%erowie
wy"uc#nli miec#em.
Przekle)s%wa 'o""a od"iy si ec#em od cian dziedzi)ca. 4rya zakrya us%a
przeraona. 6#eon Greyoy c#wyci 'o""a za rami, "y go odcign od 5sicia. 3er 'odrik
sku"a wsy zakopo%any.
-o::rey uda, e ziewa, i zwr.ci si do modszego "ra%a. - !#od/, 6ommen -
powiedzia. - 5oniec za"awy. ,iec# si dzieci dale "awi same.
7annis%erowie znowu wy"uc#nli miec#em, a 'o"" cisn kolene przekle)s%wa.
6warz ser 'odrika poczerwieniaa z wciekoci pod siwymi "oko"rodami. 6#eon
przy%rzymywa 'o""a w elaznym ucisku, dop.ki 5si i ego ludzie nie odeszli na
"ezpieczn odlego.
-on pa%rzy, ak odc#odz, a 4rya przygldaa si -onowi. 6warz mia nieruc#om ak
s%aw w sercu gau "og.w. &reszcie zeskoczy z parape%u. - 5oniec przeds%awienia -
powiedzia. Poc#yli si i podrapa Duc#a za uc#em. (iay wilk podni.s si i o%ar e" o ego
nog. - 7epie "iegni do swoego pokou, maa sios%rzyczko. 3ep%a 0ordane pewnie ci u
szuka. 1m szy"cie ci znadzie, %ym agodniesz dos%aniesz kar. (dziesz szya przez ca
zim. 5iedy naded wiosenne roz%opy, znad %woe ciao z ig w zamarzni%e doni.
<ar% -ona wcale nie wyda si e mieszny. - ,ienawidz szyciaA - wycedzia przez
z"y. - 6o niesprawiedliweA
- ,ic nie es% sprawiedliwe - powiedzia -on. Poczoc#ra e wosy i odszed ze swoim
wilkiem. ,ymeria ruszya za nimi, lecz po c#wili za%rzymaa si i zawr.cia.
Posza niec#%nie w przeciwnym kierunku.
3prawy przy"ray gorszy o"r.%, ni przewidywa -on. & e pokou czekaa sep%a
0ordane. 3ep%a 0ordane oraz e ma%ka.
BRAN
Polowanie rozpoczo si o wicie. 5r.l zayczy so"ie dzika na wieczorn ucz%.
5si -o::rey poec#a z ocem, %ak wic i 'o"" m.g doczy do myliwyc#. Poec#a z
nimi %ake wu (enen, -ory, 6#eon Greyoy, ser 'odrik, a nawe% za"awny, may "ra%
5r.lowe. & ko)cu "yo %o os%a%nie polowanie. 'ankiem, nas%pnego dnia mieli wyruszy na
poudnie.
(ran zos%a z -onem, dziewczynkami i 'ickonem. 6ylko e 'ickon "y eszcze may,
dziewczynki "yy dziewczynkami, a -on i ego wilk gdzie zniknli. (ran nie szuka go z"y%
gorliwie. &ydawao mu si, e -on es% na niego zy. !o wice, w %yc# dniac# -on wydawa
si zy na wszys%kic# dookoa. (ran nie wiedzia dlaczego. -on mia poec#a z wuem (enem
na 0ur i ws%pi do ,ocne 3%ray. (ranowi wydawao si %o prawie %ak samo ciekawe, ak
wyprawa na poudnie. 4 przecie %o 'o"" mia zos%a w zamku, a nie -on.
(ran nie m.g si doczeka, kiedy wyad. 0ia poec#a kr.lewskim %rak%em na
wasnym koniu, na koniu, a nie na kucu. -ego ociec zos%anie ,amies%nikiem 5r.la, a oni
wszyscy zamieszka w czerwonym zamku w 5r.lewskie Przys%ani, w zamku z"udowanym
przez 3moczyc# Pan.w. 3%ara ,iania opowiadaa, e s %am duc#y, a %ake loc#y, w k%.ryc#
dokonywano okropnyc# rzeczy i w k%.ryc# wisiay na cianac# smocze gowy. (ran czu
dreszcz na sam myl o podo"nyc# rzeczac#, lecz nie "a si. Dlaczego mia"y si "a$
(dzie z nim ociec, a %ake ego rycerze.
(ran %ake mia zos%a rycerzem, ednym z Gwardii 5r.lewskie. 3%ara ,iania
m.wia, e nale do nie naznakomi%sze miecze w caym kr.les%wie. (yo ic# %ylko siedmiu,
nosili "iae z"roe, nie mieli on ani dzieci i suyli %ylko 5r.lowi. (ran zna wszys%kie
opowieci o rycerzac# z 5r.lewskie Gwardii. 1c# imiona "rzmiay dla niego r.wnie sodko
ak napikniesza melodia. 3erwy n z 7us%rzan 6arcz.
3er 'yam 'edwyne. 5si 4emon, 3moczy 'ycerz. (racia "li/niacy, ser Brryk i ser
4rryk, k%.rzy poza"iali si nawzaem dawno %emu, w czasie wony zwane 6a)cem 3mok.w,
gdy "ra% walczy przeciw sios%rze. (iay (yk, Gerold Dig#%ower. 3er 4r%#ur Dayne, 0iecz
Poranka. (arris%an ;miay.
Dw.c# spor.d rycerzy Gwardii 5r.lewskie przy"yo z kr.lem 'o"er%em. (ran
przyglda im si w%edy za:ascynowany, lecz nigdy nie omieli si odezwa do nic#. 3er
(oros "y ysym mczyzn z o"wis %warz, ser 0eryn za mia oczy sc#owane pod
opadacymi powiekami i "rod koloru rdzy. 3er -aime 7annis%er "ardzie przypomina
rycerzy z opowieci. 2n %ake nalea do 5r.lewskie Gwardii, lecz 'o"" powiedzia, e ser
-aime za"i wczenie s%arego, szalonego 5r.la i nie powinien si u liczy.
,aznakomi%szym spor.d ycyc# rycerzy pozos%awa ser (arris%an 3elmy, zwany
(arris%anem ;miaym, dow.dca Gwardii 5r.lewskie. 2ciec o"ieca, e spo%ka si z ser
(arris%anem, kiedy przyad do 5r.lewskie Przys%ani. 6ak wic (ran zaznacza dni na
murze, nie mogc si doczeka, kiedy wyrusz. 0ia zo"aczy wia%, o k%.rym do%d m.g
%ylko marzy, i rozpocz ycie, o akim mu si nie nio.
6ymczasem nadszed os%a%ni dzie) i (ran nieoczekiwanie poczu si zagu"iony. Do%d
&in%er:ell "y ego edynym domem. 2ciec poleci mu poegna si %ego dnia, co pr."owa
uczyni. 5iedy myliwi wyec#ali, ruszy przez zamek ze swoim wilkiem, "y odwiedzi %yc#
wszys%kic#, k%.ryc# mia %u%a zos%awi9 3%ar ,iani. Gage=a, kuc#arza, 0ikkena z ku/ni,
Dodora, c#opaka s%aennego, k%.ry wci si umiec#a, zamowa si ego kucem i nigdy nic
nie m.wi, poza ednym sowem HDodorI, czowieka ze szklanyc# ogrod.w, k%.ry da mu
eyn?
6ylko e %eraz wszys%ko wydawao mu si inne. ,apierw poszed do s%ani zo"aczy
swoego kuca, lecz pomyla, e %o u nie es% ego kuc. 0ia go zos%awi w s%ani i odec#a
na prawdziwym koniu. ,ieoczekiwanie zapragn po pros%u usi i si rozpaka. Dla%ego
odwr.ci si i wy"ieg ze s%ani, zanim Dodor i pozos%ali c#opcy zauwa ego zy. ,a %ym
sko)czyy si ego poegnania. 'esz% poranka (ran spdzi w "oym gau, pr."uc nauczy
swoego wilka przynoszenia pa%yk.w, lecz i %o mu si nie udao. 0ody wilk wydawa si
mdrzeszy od wszys%kic# ogar.w z psiarni oca i (ran przysig"y, e rozumie kade ego
sowo, a mimo %o nie wykazywa wikszyc# c#ci w przynoszeniu pa%yk.w.
(ran wci nie m.g si zdecydowa, ak nazwa swoe zwierz. 'o"" nazwa
swoego wilka 3zary &ic#er, poniewa "iega "ardzo szy"ko. &ilczyca 3ansy o%rzymaa imi
Dama, 4rya daa swoemu szczeniakowi imi akie kr.lowe z "allad, a may 'ickon nazwa
swoego wilka 5udaczem, co (ranowi wydao si gupie, "iorc pod uwag, e imi %o ma
nosi wilkor. (iay wilk -ona o%rzyma imi Duc#. (ran aowa, e sam nie wpad na %o
wczenie, c#ocia ego wilk nie es% "iay. & cigu os%a%nic# dw.c# %ygodni wymyla se%ki
imion, lecz adne nie wydao mu si odpowiednie.
&reszcie znudzio mu si rzucanie pa%ykami i pos%anowi powspina si %roc#.
Dawno u nie "y w z"urzone wiey, wic pos%anowi p. %am po raz os%a%ni przed
wyazdem.
Popdzi przez "oy ga dusz drog, e"y nie przec#odzi o"ok s%awu, przy k%.rym
ronie drzewo serce, poniewa "udzio w nim s%rac#. Drzewo nie powinno mie oczu,
pomyla, ani gazi, k%.re wyglda ak rce. &ilk nie ods%powa go ani na krok. - +os%a)
%u%a - powiedzia do zwierzcia, kiedy znale/li si pod drzewem s%raniczym, w po"liu
ciany z"roowni. - 7ee. 6ak. +os%a).
&ilk pooy si posusznie. (ran podrapa go po "ie, po%em podskoczy, c#wyci si
nanisze gazi i wcign na ni. &spina si lekko, coraz wye, i "y u w poowie
drzewa, kiedy wilk podni.s si i zawy.
(ran sporza w d.. &ilk przes%a wy i wpa%rywa si w niego wskimi, .%ymi
oczami. (ran poczu dziwny dreszcz. Po c#wili wspina si dale. &ilk znowu zawy. - !ic#o
- krzykn. - 3iad. +os%a). -es%e gorszy od ma%ki. - 3ysza wycie przez cay czas, dop.ki nie
wspi si na %yle wysoko, e m.g zeskoczy na dac# z"roowni, i znikn z pola widzenia.
Dac#y &in%er:ell s%ay si ego drugim domem. 0a%ka %wierdzia, e umia si
wspina, zanim eszcze nauczy si c#odzi. (ran nie pami%a, kiedy nauczy si c#odzi,
lecz nie pami%a %ake, od kiedy si wspina, wic przy, e pewnie es% %ak, ak ona m.wi.
Dla c#opca &in%er:ell s%anowi kamienny, szary la"iryn% mur.w, wie, dziedzi)c.w i
%uneli, k%.re cigny si we wszys%kie s%rony. & s%aryc# czciac# zamku kory%arze
prowadziy w d. lu" w g.r, %ak e czs%o %rudno "yo powiedzie, k%.re %o pi%ro. +amek
r.s przez wieki niczym mons%rualne, kamienne drzewo, ak %o kiedy wyani mu maes%er
7uwin, drzewo o powyginanyc# konarac# i korzeniac# wroni%yc# g"oko w ziemi.
+ miesca, w k%.rym si znalaz, %ak "lisko nie"a, (ran widzia cay &in%er:ell. 7u"i
%en widok9 nad ego gow kooway %ylko p%aki, w dole za %oczyo si cae ycie zamku.
(ran m.g siedzie caymi godzinami midzy zniszczonymi wia%rem i deszczem c#imerami,
k%.re siedziay nad Pierwsz &ie. 2"serwowa s%am%d mczyzn wiczcyc# szermierk
na dziedzi)cu, kuc#arzy dogldacyc# swoic# warzyw w szklanyc# ogrodac#, psy "iegace
niespokonie w psiarni, pogrony w ciszy "oy ga, dziewcz%a plo%kuce przy s%udni do
mycia. & %akic# c#wilac# czu si ak pan zamku* wiedzia, e nawe% 'o"" nie zazna czego
%akiego.
Dziki swoim wspinaczkom poznawa sekre6ywin%er:ell. -ego "udowniczowie nie
zr.wnali ziemi, dla%ego za murami zamku cigny si wzg.rza i doliny. (ran odkry, e z
czwar%ego pi%ra dzwonnicy prowadzi kry%y mos% do drugiego pi%ra pomieszcze) rekru%.w.
&iedzia %e, e mona "yo dos%a si do rodka muru wewn%rznego poudniow :ur%,
wspi si na %rzecie pi%ro, o"e cae &in%er:ell wskim, kamiennym %unelem i wy na
par%er przy p.nocne "ramie, u podn.a wznoszce si na s%o s%.p ciany. 2 %ym nie
wiedzia nawe% maes%er 7uwin.
-ego ma%ka "ardzo si "aa, e k%.rego dnia spadnie z muru i si za"ie. 2"ieca e,
e "dzie uwaa, lecz %o e nie przekonao. 5iedy wymusia na nim o"ie%nic, e nie "dzie
c#odzi po murac#. &y%rzyma prawie miesic, a kady koleny dzie) s%anowi dla niego
prawdziw udrk, a wreszcie k%.re nocy wyszed oknem z sypialni, kiedy ego "racia
zasnli.
,as%pnego dnia przyzna si do winy. &%edy lord Bddard rozkaza mu uda si do
"oego gau, e"y si oczyci. Pos%awiono nawe% s%ranik.w, k%.rzy mieli pilnowa, a"y
(ran ca noc spdzi na rozmylaniac# o swoe winie. 5iedy nas%a ranek, nik% nie m.g
znale/ (rana. 2kazao si, e pi w nalepsze w konarac# ednego z nawyszyc# drzew
s%raniczyc# gau.
2ciec rozzoci si, lecz nie po%ra:i pows%rzyma miec#u. - 6y nie es%e moim
synem - powiedzia do (rana, kiedy %en zszed na ziemi. - 6y es%e wiewi.rk. ,o do"rze.
3koro u nie moesz wy%rzyma "ez wspinania si, niec# i %ak "dzie, s%ara si %ylko, e"y
nie widziaa %ego ma%ka.
1 (ran s%ara si, c#o zdawa so"ie spraw, e ona wie wszys%ko ego wyczynac#. ,ie
mogc znale/ sprzymierze)ca w ego ocu, zwr.cia si do innyc#. 3%ara ,iania
opowiedziaa mu #is%ori o niegrzecznym c#opcu, k%.ry wspi si z"y% wysoko i zos%a
poraony piorunem, a po%em przyleciay wrony i c#ciay wydzio"a mu oczy. (ran nie
przes%raszy si z"y%nio. ,a szczycie zwalone wiey peno "yo wronic# gniazd. !zasem
za"iera ziarno do kieszeni i wspina si na ni, a wrony ady mu z rki. <adna nigdy nie
pr."owaa wydzio"ywa mu oczu.
5iedy indzie maes%er 7uwin ulepi z gliny ma pos%a c#opca, u"ra go w u"rania
(rana i rzuci z muru na dziedziniec, c#cc zademons%rowa (ranowi, co "y si z nim s%ao,
gdy"y spad. 6o mu si nawe% podo"ao, lecz po caym eksperymencie (ran sporza na
7uwina i powiedzia9 - 6ylko e a nie es%em z gliny. 4 poza %ym a nigdy nie spadam.
Po%em, przez aki czas, s%ranicy gonili za nim, gdy %ylko k%.ry zauway go na
dac#u. (ardzo lu"i %e c#wile. Przypominao mu %o za"aw z "rami, %yle %ylko, e zawsze
wygrywa. <aden ze s%ranik.w nie po%ra:i wspina si %ak do"rze ak on, nawe% -ory.
Przewanie ednak wcale go nie widzieli. 7udzie prawie nigdy nie pa%rzyli do g.ry. 6o
eszcze edna rzecz, k%.re nauczy si w czasie swoic# wspinaczek. &ydawao mu si w%edy,
e es% niewidzialny.
7u"i %e uczucie podniecenia, kiedy zaciska palce na kamieniac# wciska s%opy w
szczeliny, wspinac si po murze. !zs%o c#odzi po nic# "oso* czu w%edy, e ma cz%ery
donie, a nie dwie. Przyemno sprawia mu nawe% sodki ".l, k%.ry po%em czu w miniac#.
7u"i smak powie%rza wysoko w g.rze, sodkiego i rzekiego niczym zimowa "rzoskwinia.
7u"i p%aki9 wrony na szczycie zwalone wiey, malu%kie wr."le w szczelinac# midzy
kamieniami, s%ar sow drzemic na zakurzonym poddaszu nad s%ar z"roowni. (ran zna
e wszys%kie.
Przede wszys%kim lu"i c#odzi w miesca, gdzie nik% nie c#odzi, skd, %ylko on m.g
podziwia szary, rozlegy &in%er:ell. !zu w%edy, e cay zamek s%ae si ego kry.wk.
0iescem ego ulu"ionyc# wypraw s%aa si z"urzona wiea. 5iedy penia :unkc
s%ranicy i "ya nawysz wie w &in%er:ell. Dawno %emu, s%o la% przed urodzinami ego
oca, piorun uderzy w wie i wy"uc# w nie poar. G.rna cz wiey, edna %rzecia
caoci, zapada si do rodka. P./nie nik% nie pr."owa e od"udowa. !zasem ociec
posya do e podziemi szczuroap.w, e"y oczycili gniazda, k%.re szczury zakaday wr.d
gruzu i gnicego drewna. Poza (ranem i wronami nik% nie omieli si wspi na
pos%rzpiony szczy% "udowli.
Po%ra:i dos%a si %am dwoma drogami. 0ona "yo wspina si "ezporednio po
murze wiey, lecz e kamienie o"suway si, poniewa wica e zaprawa skruszaa.
,alepsza droga zaczynaa si w "oym gau. (ran wspina si %am na wysokie drzewo
s%ranicze, po%em, skaczc z dac#u na dac#, przec#odzi po z"roowni - zawsze "oso, e"y
s%ranicy go nie usyszeli. Dziki %emu dociera do lepe czci Pierwsze &iey. 6a
przysadzis%a, okrga :or%eca - nas%arsza cz zamku - "ya wysza, ni si wydawao.
0ieszkay %am %ylko szczury i paki, ale kamienne ciany wci znakomicie nadaway si do
wspinaczki. 0ona "yo dos%a si pros%o na g.r, gdzie siedziay c#imery wpa%rzone lepymi
oczyma w przes%rze), a po%em dale na p.nocn s%ron, zwieszac si na rkac# i
przerzucac od edne c#imery do drugie. 3%am%d, eli si do"rze wycign, pozos%awa
u %ylko skok na z"urzon wie, k%.ra w %am%ym miescu poc#ylaa si mocno. Po%em
eszcze %ylko z dziesi s%.p wspinaczki po poczerniayc# kamieniac#, a na same g.rze
czekay u wrony, e"y sprawdzi, czy nie przyni.s ziarna.
(ran przewiesza si wanie wprawnie z c#imery na c#imer, kiedy usysza akie
gosy. 6ak go %o zaskoczyo, e niemal puci kamienny wys%p. ,igdy do%d nie spo%ka
nikogo w Pierwsze &iey.
- ,ie podo"a mi si %o. - 'ozleg si ko"iecy gos. 6u pod nim cign si rzd okien,
a gos doc#odzi z os%a%niego. - 6y powiniene zos%a ,amies%nikiem.
- ,iec# "ogowie "roni. - 8sysza rozleniwiony gos nalecy do mczyzny. - 6o nie
dla mnie. +a duo o"owizk.w.
- ,ie moemy u:a 3iarkowi, eli o%rzyma %ak wadz. (dziemy mieli drugiego
-ona 4rryna. 2c#, dlaczego on si zgodzi$
(ran wci wisia, nasuc#uc i "oc si wykona akikolwiek ruc#. (a si, e
zo"acz ego s%opy, kiedy "dzie przerzuca ciao do kolene c#imery.
- Powinna si cieszy, e %ak pos%pi - powiedzia mczyzna. - 6w. m r.wnie
do"rze m.g si zwr.ci do ednego ze swoic# "raci al"o do 7i%%le:ingera. &ol racze
#onorowego wroga ni am"i%nego.
- Powinnam "ya nalega, e"y cie"ie mianowa - powiedziaa ko"ie%a. - 'o"er%
pewnie "y mi uleg, gdy"ym "ardzie naciskaa. (yam pewna, e 3%ark odm.wi.
- 'ada ze ywcem ,eda 3%arka. Gdy"y mia wice rozumu, zos%a"y na p.nocy.
6am es% ego miesce.
(ran zda so"ie spraw, e oni rozmawia o ego ocu. !#cia usysze wice.
-eszcze %ylko kilka s%.p? ale zauwa go, eli wyc#yli si przed okno.
- 6rze"a go pilnie o"serwowa - powiedziaa ko"ie%a.
- -u a wol o"serwowa cie"ie - odpowiedzia mczyzna. 0.wi znudzonym
gosem. - &raca %u%a.
- 3%ark.w nigdy nie o"c#odzio nic, co dziao si na poudnie od Przesmyku - rzeka
ko"ie%a. - ,igdy. Dla%ego moim zdaniem on prowadzi ak gr. 1nacze "y si nie zgodzi.
- 0oe uzna %o za sw. o"owizek wo"ec 5r.la. 0oe pragnie zapisa swoe
nazwisko wielkimi li%erami w kronikac# #is%orycznyc# al"o c#ce uciec od ony, a moe edno
i drugie. 0oe mie %ysice powod.w. 0oim zdaniem on po pros%u raz w yciu c#ce si
porzdnie wygrza.
- 'o"er% koc#a go ak "ra%a. !zy nie dos%rzegasz nie"ezpiecze)s%wa$ -u do
kopo%.w ze 3%annisem i 'enlym, ale 3%arka 'o"er% z pewnoci "dzie suc#a. -ego on
es% przecie sios%ra 7ysy 4rryn. !#y"a nie w%pisz, e oni spisku przeciwko nam$ Dziwi
mnie, e nie ma e %u%a.
(ran sporza w d.. Pod oknem znadowaa si wska p.ka, szeroka zaledwie na
kilka cali. 3pr."owa opuci si na ni. ,ie dosign. +a daleko.
- (ez wzgldu na %o, co %a ko"ie%a 4rryn.w wie lu" przypuszcza, nie ma adnyc#
dowod.w - powiedzia mczyzna. - +amilk na momen%. - 4 moe ednak ma$
- 2czywicie, e nie - odpowiedziaa ko"ie%a. - 3dzisz, e %o pows%rzyma$ 0a syna
i z pewnoci go%owa "ya"y zro"i %o samo dla niego, co a dla moego c#opca.
0czyzna rozemia si. (y %o miec# przepeniony gorycz. - 0a%ki - powiedzia.
3owo %o za"rzmiao w ego us%ac# ak przekle)s%wo. - !zasem wydae mi si, e po
urodzeniu dziecka w waszyc# umysac# zac#odz akie zmiany. &szys%kie es%ecie szalone.
(ran "ada wzrokiem p.k. 0.g"y spr."owa puci si. P.ka "ya za wska, "y na
ni zeskoczy, lecz gdy"y, opadac, zapa si e krawdzi, a po%em podcign? %ylko e z
pewnoci "y go usyszeli i podeszli do okna. ,ie do ko)ca rozumia %o wszys%ko, co sysza,
lecz nie mia w%pliwoci, e sowa %e nie "yy przeznaczone dla ego uszu.
- -es%e r.wnie lepy i upar%y ak 'o"er% - powiedziaa ko"ie%a.
- -eli c#cesz przez %o powiedzie, e a pa%rz podo"nie ak on, %o zgadzam si z %o"
- odpar mczyzna. - &idz mczyzn, k%.ry prdze "y zgin, ni zdradzi 5r.la.
- -ednego u zdradzi, czy"y zapomnia$ - powiedziaa ko"ie%a. - 0.wi ci,
widziaam wyra/nie we nie. &ilk, wielki ak ko), k%.ry poera padlin gnicego elenia. -ak
mylisz, co %o znaczy$
- 6o znaczy, e powinna przywizywa mniesz wag do sn.w - odpowiedzia
mczyzna. +iewn gono. - -es%e pewna, e ni ci si wilk, a nie lew$ 0.wi ci, 3%ark es%
loalny.
- 2c#, wcale %emu nie przecz, ale co si s%anie, kiedy 'o"er% umrze, a na %ronie
zasidzie -o::$ 1m szy"cie %o nas%pi, %ym "ardzie "dziemy "ezpieczni. + kadym dniem
m. m s%ae si coraz "ardzie niespokony. 4 "dzie eszcze gorze, eli 3%ark pozos%anie u
ego "oku. 2n wci koc#a drug sios%r, % md, dawno zmar szesnas%ola%k. 4ni si
o"erz, ak mnie ods%awi dla akie nowe 7yanny.
(ran poczu nagle s%rac#. +apragn wr.ci %am, skd przyszed, odnale/ "raci. 6ylko
co im powie$ +decydowa, e musi podkra si "lie. +o"aczy, k%o rozmawia. 0czyzna
wes%c#n. - Powinna mnie myle o przyszoci, a wice o przyemnociac# c#wili.
- Przes%a)A - powiedziaa ko"ie%a. (ran usysza uderzenie ciaa o ciao, a po%em
rozleg si miec# mczyzny.
(ran podcign si, siad na c#imerze i wszed na dac#. 6o nie "yo %rudne.
Przeczoga si po dac#u do nas%pne c#imery %u nad oknem, z k%.rego doc#odziy gosy.
- 0am u do %ego caego gadania, sios%ro - powiedzia mczyzna. - (d/ u cic#o
i c#od/ %u%a.
(ran usiad na c#imerze, o" mocno nogami i zwiesi si gow w d.. 6rzymac
si mocno nogami, wycign gow w s%ron okna. ;wia%, k%.ry widzia, s%a na gowie.
Dziedziniec w dole pywa dziwnie* ego kamienie wci pozos%away wilgo%ne po
roz%opionym niegu.
+arza do rodka.
& pokou zmagao si ze so" dwoe ludzi, mczyzna i ko"ie%a. 2"oe "yli nadzy.
(ran nie po%ra:i powiedzie, kim s. 0czyzna, odwr.cony do (rana %yem, zasania przed
nim ko"ie%, przyciskac do ciany.
(ran usysza mikkie, wilgo%ne odgosy. +da so"ie spraw, e mczyzna i ko"ie%a
cau si. Pa%rzy szeroko o%war%ymi oczami, przeraony, ze cini%ym gardem. 0czyzna
%rzyma do) midzy nogami ko"ie%y i pewnie rani, gdy ko"ie%a zacza pokiwa
c#rapliwie. - Przes%a) - powiedziaa. - Przes%a), przes%a). 2c#, prosz? - 0.wia %o ednak
"ardzo cic#o i nie odpyc#aa go. +anurzya donie w czuprynie ego zocis%yc# wos.w i
przycigna ego %warz do swoic# piersi.
6eraz (ran urza e %warz. 2czy miaa zamkni%e, us%a rozc#ylone. Po%rzsaa
zocis%ymi wosami, koyszc gow z "oku na "ok. (ez %rudu rozpozna w nie 5r.low.
0usia wyda z sie"ie aki d/wik, gdy ko"ie%a o%worzya niespodziewanie oczy i
znieruc#omiaa, wpa%rzona w niego. 5rzykna przera/liwie.
Po%em wszys%ko wydarzyo si w edne c#wili. 5o"ie%a odepc#na mczyzn
gwa%ownie i pokazaa rk, nie przes%ac krzycze. (ran spr."owa si podcign,
przy"liac %u.w do c#imery, lecz zro"i %o za szy"ko. -ego donie musny %ylko gadki
kamie), a nogi z"y% wczenie puciy c#imer. 3pada. 2kno migno %u o"ok, a on poczu
c#wilowy zawr.% gowy. &ycign szy"ko rami i c#wyci krawd/ kamienne p.ki. Do)
zelizna si, lecz zapa si drug rk. &isia %u przy cianie, z %rudem apic oddec#.
& oknie nad nim poawiy si %warze.
5r.lowa. Dopiero %eraz (ran rozpozna e %owarzysza. (yli do sie"ie %ak podo"ni, ak
od"icia w lus%rze.
- &idzia nas - powiedziaa ko"ie%a os%rym %onem.
- 'zeczywicie - odpar mczyzna.
Do) (rana zacza si zsuwa po kamieniu. !#wyci p.k drug rk. Paznokcie
ego palc.w w"iay si "ezsku%ecznie w kamie). 0czyzna wycign rami. - Poda mi
rk, zanim spadniesz - powiedzia.
(ran c#wyci ego rk z cayc# si. 0czyzna podcign go na p.k. - !o %y
ro"isz$ - spy%aa gniewnie ko"ie%a.
0czyzna nie zwraca na ni uwagi. (y "ardzo silny. Pos%awi (rana na kamiennym
parapecie. - 1le masz la%, c#opcze$
- 3iedem - odpar (ran, oddyc#ac z ulg. ,a ramieniu mczyzny widniay g"okie
zadrapania po paznokciac# (rana. Puci ego rami.
0czyzna sporza na ko"ie%. - !zego si nie ro"i z mioci - powiedzia,
wykrzywiac %warz, i popc#n (rana.
(ran wylecia w powie%rze, krzyczc przera/liwie. ,ie mia u si czego c#wyci.
Przed so" mia cay dziedziniec.
& oddali wy wilk. &rony kooway nad wie, czekac na ziarno.
TYRION
Gdzie wr.d meandr.w la"iryn%u &in%er:ell odezwa si wilk. -ego wycie zawiso
nad zamkiem niczym ao"na c#orgiew. 6yrion 7annis%er podni.s gow znad ksiek i
o%rzsn si, c#ocia w "i"lio%ece "yo ciepo i przy%ulnie. 3yszc podo"ne wycie, czowiek
zapomina, gdzie si znadue, i zaczyna wyo"raa so"ie sie"ie uciekacego nago przed
ca s:or.
5iedy wilkor zawy ponownie, 6yrion zamkn ksig oprawion w gru" sk.r,
dzieo napisane przez dawno zmarego maes%era i powicone zmianom p.r roku. +iewn,
zakrywac us%a. 7ampa, k%.re uywa do czy%ania, migo%aa coraz "ardzie, caa oliwa u
prawie si wypalia. Do pokou przez wysokie okna wdziera si wi%. !zy%a przez ca noc,
ale %o nic nowego. 6yrion 7annis%er nie "y mionikiem snu.
Poczu, e nogi ma sz%ywne, kiedy zsun si z awki. 'ozmasowa e %roc# i
poku%yka do s%ou, przy k%.rym poc#rapywa sep%on z gow zoon nad o%war% ksik.
6yrion zerkn na %y%u9 <ycie &ielkiego 0aes%era 4e%#elmure=a. ,ic dziwnego. - !#ayle -
powiedzia cic#o. 0ody mczyzna poderwa gow i zamruga gwa%ownie oszoomiony.
5rysz%a ego zakonu zakoysa si gwa%ownie na sre"rnym a)cuc#u. - 1d co ze.
Pami%a, e"y odoy ksiki na p.ki. 8waa na Calyria)skie manuskryp%y, pergamin es%
"ardzo kruc#y. 0ac#iny woenne 4yrmidona %o rzadkie dzieo, a %woa kopia es% edyn
komple%n, ak znam. !#ayle wci pa%rzy na niego nieprzy%omnym wzrokiem. 6yrion
pow%.rzy cierpliwie swoe pro"y, po%em klepn sep%ona w rami i zos%awi go z ksikami.
+nalazszy si na zewn%rz, 6yrion zaczerpn #aus% zimnego porannego powie%rza i
zacz sc#odzi wolno kr%ymi, kamiennymi sc#odami, k%.re prowadziy na d. wok. wiey
"i"lio%eki. 3zed powoli, gdy sc#ody "yy wskie i wysokie, a ego nogi kr.%kie i krzywe.
Poranne so)ce nie rozanio eszcze mur.w &in%er:ell, lecz na dziedzi)cu panowa u duy
ruc#. 8sysza do"iegacy z dou gos 3andora !legane9 - !#opak dugo u kona.
,awyszy czas, e"y sko)czy.
6yrion zerkn w d. i zo"aczy 2gara i modego -o::reya, s%ocyc# wr.d modyc#
giermk.w. - Przynamnie umiera cic#o - odpar 5si. - +a %o wilk nie przes%ae wy.
Prawie nie zmruyem oka w nocy.
,a ciko u"i%e ziemi pooy si dugi cie) !legane, k%.remu giermek woy
wanie na gow czarny #em. - 0.g"ym uciszy zwierz, eli so"ie yczysz - powiedzia
przez o%war% przy"ic. !#opiec poda mu miecz. !legane przeci nim powie%rze,
sprawdzac ciar "roni. D/wik me%alu rozszed si ec#em po dziedzi)cu.
0yl %a spodo"aa si 5siciu. - &ysa psa, e"y za"i innego psaA - zawoa. - Po
zamku wasa si %yle wilk.w, e 3%arkowie nawe% "y nie zauwayli, i "rakue im ednego.
6yrion zeskoczy z os%a%niego s%opnia. - 2mielam si mie odmienne zdanie,
sios%rze)cze - powiedzia. - 3%arkowie po%ra:i liczy do szeciu. & przeciwie)s%wie do
niek%.ryc# ksi%, k%.ryc# imi m.g"ym wymieni.
-o::rey zarumieni si.
- Gos znikd - powiedzia 3andor. 'ozglda si przez o%wory w #emie. - -akie
duszkiA
5si rozemia si, kiedy ego s%ranik odgrywa swo ak%orsk :ars. 6yrion
przywyk u do podo"nyc# ar%.w. - 6u%a, na dole.
&ysoki 3andor sporza w d., udac, e dopiero %eraz go zauway. - 0ay lord
6yrion - powiedzia. - &y"acz, e ci nie zauwayem.
- Dzisia nie mam nas%rou do ar%.w. - 6yrion zwr.ci si do swoego sios%rze)ca. -
-o::rey, nawyszy czas, a"y uda si do lorda Bddarda i ego ony z wyrazami wsp.czucia.
-o::rey sporza na niego ze zoci, ak m.g okaza edynie mody 5si. - !o im
po moic# wyrazac# wsp.czucia$
- ,ic - odpar 6yrion. - 4le powiniene %o uczyni. 6woa nieo"ecno zos%aa u
zauwaona.
- ,ie o"c#odzi mnie %en may 3%ark - powiedzia -o::rey. - ,ie cierpi wycyc#
ko"ie%.
6yrion 7annis%er wycign rami i wymierzy policzek sios%rze)cowi. ,a ego %warzy
poawia si czerwona plama.
- -eszcze edno sowo - powiedzia 6yrion - a uderz po raz koleny.
- Powiem mamieA - zawoa -o::rey.
6yrion uderzy ponownie. 6eraz o"a policzki 5sicia pony rumie)cem.
- Powiedz mamie - powiedzia 6yrion. - 4le napierw p.dziesz do lorda i lady 3%ark,
klkniesz przed nimi i powiesz, e es% ci przykro i e suysz im pomoc w %e godzinie
smu%ku oraz e pami%asz o nic# w swoe modli%wie. 'ozumiesz mnie$ 'ozumiesz$
&ydawao si, e c#opiec zaraz si rozpacze. -ednak poc#yli %ylko lekko gow.
Po%em odwr.ci si i wy"ieg z dziedzi)ca z doni przycini% do policzka. 6yrion popa%rzy
za nim.
Poczu na %warzy cie). 2dwr.ci si i urza s%ocego %u za nim !legane=a. &ielki
ak g.ra w swoe czarne z"roi, cakowicie zasania so)ce. Przy"ic #emu mia
opuszczon. Pa%rzc na ni, mona "yo si przes%raszy, poniewa zos%aa wyku%a na
podo"ie)s%wo szczerzcego ky czarnego ogara, lecz 6yrion zawsze uwaa, e i %ak s%anowi
ona milszy widok ni szkaradnie poparzona %warz !legane=a.
- 5si nie zapomni o %ym, may lordzie - os%rzeg go 2gar. -ego miec# zamieni si
w guc#e dudnienie we wn%rzu #emu.
- 0am nadzie - odpar 6yrion 7annis%er. - 4 eli nawe%, %o "d/ ego do"rym psem i
przypomni mu. - 'ozerza si po dziedzi)cu. - ,ie wiesz, gdzie mog znale/ moego "ra%a$
- -e niadanie z 5r.low.
- 4c#. For cer%es - odpar 6yrion. 3koni nied"ale gow w kierunku 3andora
!legane=a i pogwizduc, odszed %ak szy"ko, ak pozwoliy mu ego karowa%e nogi.
&sp.czu pierwszemu rycerzowi, k%.ry zmierzy si %ego dnia z 2garem. 6en czowiek mia
c#arak%er.
& adalni Gocinnego Domu spoywano w ponurym nas%rou zimny posiek. -aime
siedzia w %owarzys%wie 5r.lowe i e dzieci. 'ozmawiali cic#o.
- !zy 'o"er% eszcze pi$ - spy%a 6yrion i zasiad do s%ou, c#ocia nik% go nie
zaprasza.
-ego sios%ra sporzaa na niego z lekkim niesmakiem* pa%rzya %ak na niego od c#wili
ego urodzin. - 5r.l w og.le si nie kad - odpowiedziaa. - -es% z lordem Bddardem. 1c#
smu%ek wypenia %ake i ego serce.
- 4c#, nasz 'o"er%. 0a ogromne serce - odezwa si -aime, umiec#ac si leniwie.
,iewiele is%niao rzeczy, k%.re -aime %rak%owa powanie. 6yrion zna do"rze % cec# "ra%a i
wy"acza mu %o. Go%.w "y mu wy"aczy prawie wszys%ko, poniewa w cigu caego
koszmarnego dzieci)s%wa %ylko -aime po%ra:i okaza mu %roc# uczucia i szacunku.
3ucy podszed do s%ou. - !#le"a - zwr.ci si do niego 6yrion. - 4 %ake dwie mae
ry"ki i %ego do"rego ciemnego piwa, e"ym mia czym popi. 4c#, i eszcze %roc# "ekonu.
Podsma go do"rze, e"y "y c#rupicy. - 3ucy skin gow i wyco:a si. 6yrion
odwr.ci si do swoego rodze)s%wa. -ego "ra% i sios%ra "yli "li/niakami, a %ego ranka
%worzyli szczeg.lnie zgran par. 2"oe u"rali sza%y koloru ciemnozielonego, k%.ry
doskonale pasowa do koloru ic# oczu. -asne loki opaday swo"odnie, a na ic# nadgars%kac#,
palcac# i szyac# po"yskiway kleno%y.
6yrion zas%anawia si, ak %o es%, kiedy si ma "li/niaka, lecz zaraz doszed do
wniosku, e c#y"a nie c#ce wiedzie. &ys%arczy, e codziennie musi pa%rze w lus%ro. 0yl o
"li/niaku wydaa mu si z"y% okropna, "y rozwaa.
- 0asz akie wieci o (ranie, wuu$ - odezwa si ksi 6ommen.
- (yem w ego pokou wczora wieczorem - owiadczy 6yrion. - <adnyc# zmian.
0aes%er uzna %o za do"ry znak.
- ,ie c#c, e"y (ran umar - powiedzia 6ommen lkliwie. (y "ardzo sodkim
dzieckiem, w przeciwie)s%wie do swoego "ra%a. 4le przecie -aime i 6yrion %ake "ardzo si
r.nili.
- 7ord Bddard %e mia "ra%a o imieniu (randon - rzuci -aime. - (y ednym z
zakadnik.w zamordowanyc# przez 6argaryena. +dae si, e %o imi przynosi pec#a.
- 2c#, nie a %ak wielkiego, ak %o wszys%ko - powiedzia 6yrion. 5iedy sucy
przyni.s mu %alerz, oderwa so"ie kawa czarnego c#le"a.
!ersei sporzaa na niego uwanie. - !o masz na myli$
6yrion umiec#n si. - 6ylko %o, e yczenie 6ommena moe si speni. 0aes%er
uwaa, e c#opiec ma szans przey. - Przerwa i upi yk piwa.
0yrcella wcigna g"oko powie%rze, uradowana, a 6ommen umiec#n si
nerwowo, lecz nie im przyglda si 6yrion. ,ie przegapi kr.%kiego sporzenia, akie
wymienili midzy so" -aime i !ersei. 5r.lowa na%yc#mias% opucia wzrok. - 3a"a %o
pociec#a. !i p.nocni "ogowie nie ma li%oci, pozwalac dziecku cierpie w %akim ".lu.
- !o dokadnie powiedzia maes%er$ - spy%a -aime.
(ekon zac#rupa, kiedy 6yrion ugryz plas%er. <u przez c#wil zamylony, zanim
wreszcie odpowiedzia. - &edug niego gdy"y c#opiec mia umrze, u "y si %o s%ao.
6ymczasem od cz%erec# dni nic si nie zmienia.
- !zy (ran wyzdrowiee, wuu$ - spy%aa maa 0yrcella. 3wo urod dor.wnywaa
ma%ce, lecz z pewnoci nie c#arak%erem.
- &idzisz, malu%ka, on ma zamany krgosup - wyani e 6yrion. - ,ogi %ake ma
pogruc#o%ane. Przy yciu %rzyma go %ylko mi.d i woda, inacze umar"y z godu. 0oe kiedy
si o"udzi, ze co innego, lecz nigdy u nie "dzie c#odzi.
- -eli si o"udzi - pow%.rzya !ersei. - !zy es% szansa$
- 6o wiedz %ylko "ogowie - odpowiedzia 6yrion. - 0aes%er ma %ak nadzie. -
8gryz c#le"a. - Przysig"ym, e %o %en ego wilk %rzyma go przy yciu. (es%ia siedzi pod
ego oknem dzie) i noc i wye. 2dgania go, a on i %ak wraca. 'az maes%er kaza zamkn
okno, e"y nie "yo syc#a wycia, i (ranowi zaraz ak"y si pogorszyo. -ego serce znowu
za"io mocnie, kiedy o%worzyli okno.
5r.lowa wzdrygna si. - & %yc# zwierz%ac# es% co niena%uralnego. - 3
nie"ezpieczne. ,ie pozwol, e"y za"rali e do nas, na poudnie.
- 6rudno "dzie ci ic# pows%rzyma, sios%rzyczko - powiedzia -aime. - 1c#
dziewczynki nie rozs%a si ze swoimi wilkami.
6yrion zacz e ry". - 4 za%em wyruszacie nie"awem$
- ,ies%e%y, nie %ak szy"ko, ak "ymy c#cieli - powiedziaa !ersei i zaraz zmarszczya
czoo. - Powiedziae wyruszacie$ 4 %y$ (ogowie, nie c#cesz c#y"a powiedzie, e zos%aesz
%u%a$
6yrion wzruszy ramionami. - (enen 3%ark wraca do ,ocne 3%ray z "kar%em
swoego "ra%a. 0am zamiar poec#a z nimi i zo"aczy %en 0ur, o k%.rym wszyscy %yle
syszelimy.
- 0am nadzie, e nie zamierzasz przywdzia czarnyc# sza%, "raciszku$
6yrion rozemia si. - !o, a$ !eli"a%$ +apakay"y si wszys%kie dziwki od Dorne do
!as%erly 'ock. ,ie, c#c %ylko s%an na krawdzi 0uru i wysika si z krawdzi wia%a.
!ersei ws%aa gwa%ownie. - Dzieci nie musz wysuc#iwa podo"nyc# plugas%w.
6ommen, 0yrcella, idziemy. - &ysza szy"ko z adalni, cignc za so" %ren sukni i dzieci.
-aime 7annis%er skierowa na "ra%a uwane sporzenie swoic# zimnyc# zielonyc# oczu. -
3%ark nigdy nie zec#ce wyec#a z &in%er:ell, dop.ki ego syn pozos%anie w cieniu mierci.
- +ec#ce, eli 'o"er% mu kae - powiedzia 6yrion. - 4 'o"er% z pewnoci %o uczyni.
1 %ak lord Bddard w niczym nie moe pom.c c#opcu.
- 0.g"y zako)czy ego cierpienia - powiedzia -aime. - -a "ym %ak zro"i, gdy"y
c#odzio o moego syna. 2kaza"ym mu li%o.
- 'adz ci, e"y nie podsuwa podo"nyc# rad lordowi Bddardowi, sodki "raciszku.
0.g"y si rozgniewa.
- !#opak zos%anie kalek, nawe% eli przeye. Gorze nawe% ni kalek. 5aryka%ur.
-a mam nadzie na do"r, spokon mier.
& odpowiedzi 6yrion wzruszy %ylko ramionami, co eszcze "ardzie podkrelio ego
pokurczon pos%a. - -eli u mowa o karyka%urac#, %o omielam si mie odmienne zdanie -
powiedzia. ;mier es% %ak przeraaco os%a%eczna, %ymczasem ycie o":i%ue w niezliczon
ilo moliwoci.
-aime umiec#n si. - -es%e perwersynym maym karem, prawda$
- 2c#, %ak - przyzna 6yrion. - 0am nadzie, e c#opiec si o"udzi. !iekawe "dzie
usysze, co ma do powiedzenia.
8miec# na us%ac# ego "ra%a zwarzy si ak mleko. - 6yrionie, m. sodki "raciszku -
rzuci ponuro. - !zasem zas%anawiam si, po czye %y es%e s%ronie.
6yrion siedzia z us%ami penymi c#le"a i ry"y. ,api si yk mocnego ciemnego piwa
i wyszczerzy z"y w szerokim umiec#u. - -aime, "racie - odezwa si. - 'anisz mnie. &iesz
przecie, ak "ardzo koc#am nasz rodzin.
JON
-on wc#odzi po sc#odac# wolno, s%arac si nie myle o %ym, e "y moe wc#odzi
%am po raz os%a%ni. Duc# szed za nim "ezszeles%nie. ,a zewn%rz wia%r dmuc#a niegiem
przez zamkow "ram na dziedziniec wypeniony #aasem i krz%anin, lecz %u%a, za gru"ymi
murami zamku, "yo ciepo i cic#o. +"y% cic#o.
Do%ar na g.r i za%rzyma si. 3%a dug c#wil niepewny. Duc# %rci pyskiem ego
do). -on, zac#cony, wypros%owa si i wszed do pokou.
7ady 3%ark siedziaa przy .ku. 3iedziaa %am prawie od dw.c# %ygodni, dzie) i noc.
4ni na c#wil nie opucia (rana. -edzenie przynoszono e na g.r i wszys%ko, czego
po%rze"owaa. Do pokou ws%awiono %e mae, %warde .ko, lecz m.wiono, e i %ak prawie
nie pi. 3ama podawaa (ranowi wod, mi.d i miks%ur z zi., k%.re pod%rzymyway go przy
yciu. 4ni razu nie wysza z pokou, dla%ego -on %rzyma si z daleka.
6eraz ednak nie m.g u due czeka. +a%rzyma si na c#wil w drzwiac#. (a si
odezwa al"o pode "lie. Przez o%war%e okno syc#a "yo wycie wilka. Duc# usysza e i
podni.s e".
7ady 3%ark podniosa wzrok. Przez momen% wydawao si, e go nie poznae.
&reszcie zamrugaa szy"cie. - 4 %y co %u ro"isz$ - spy%aa gosem dziwnie poz"awionym
emoci.
- Przyszedem zo"aczy si z (ranem - powiedzia -on. - !#c si z nim poegna.
&yraz e %warzy nie zmieni si. Dugie kasz%anowe wosy pozos%away w nieadzie.
&ygldaa, ak"y pos%arzaa si o dwadziecia la%. - -u si poegnae. 1d/ s%d.
-aka ego cz pragna po pros%u uciec, lecz wiedzia, e eli %ak pos%pi, moe u
nigdy nie urzy (rana. +ro"i niemiao krok do przodu. - Prosz - powiedzia.
-e oczy pozos%ay zimne. - 5azaam ci u i - powiedziaa. - ,ie c#cemy !i %u%a.
5iedy "ieg"y u na d., moe nawe% "y si rozpaka. 6eraz ednak poczu zo.
,ie"awem mia zos%a +aprzysionym (ra%em ,ocne 3%ray i "dzie musia s%awi czoo
wikszym nie"ezpiecze)s%wom ni !a%elyn 6ully 3%ark. - 2n es% moim "ra%em - powiedzia.
- !zy mam wezwa s%ra$
- &ezwi - rzuci zaczepnie. - ,ie za"ronisz mi zo"aczy si z nim. - Przeszed przez
pok. i s%an po drugie s%ronie .ka.
6rzymaa do) (rana w swoe. -ego rka "ardzie przypominaa szpon. 6o nie "y
(ran, k%.rego pami%a. Prawie nie mia ciaa, a ego sk.ra opinaa ciasno koci niczym
pa%yki. -on nie m.g znie widoku ego n.g niena%uralnie wygi%yc# pod kocem. -ego oczy
zapady si g"oko w ciemne dziury oczodo.w. 0ia e o%war%e, c#o nic nie widzia.
8padek spowodowa, e (ran w aki spos." si skurczy. &yglda ak nierozwini%y lis%ek,
k%.ry wia%r poniesie zaraz do gro"u.
4 ednak ego pier podnosia si i opadaa pod kla%k kruc#yc#, poamanyc# e"er.
- (ran - powiedzia. - Przepraszam, e nie przyszedem wczenie. (aem si. - !zu
pynce po ego policzkac# zy. ,ic go %o %eraz nie o"c#odzio. - ,ie umiera, (ran, prosz.
&szyscy czekamy, a si o"udzisz. -a i 'o"" i dziewczynki, wszyscy? - 7ady 3%ark pa%rzya
na niego, lecz nic nie powiedziaa. -on uzna, e %ym samym wyraa swo zgod. +a oknem
znowu zawy wilkor. &ilk, k%.remu (ran nie zdy nawe% nada imienia.
- 0usz u i - powiedzia -on. - &u (enen czeka na mnie. -ad na p.noc, na
0ur. &yruszamy eszcze dzisia, e"y zdy przed niegiem. - Pami%a, ak "ardzo (ran
ekscy%owa si perspek%yw %e podr.y. -on nie m.g znie myli, e zos%awia go w %akim
s%anie. 2%ar zy, poc#yli si i ucaowa "ra%a w us%a.
- !#ciaam, e"y zos%a %u%a ze mn - odezwaa si cic#o lady 3%ark.
-on sporza na ni. !#ocia m.wia do niego, %o zac#owywaa si, ak"y go %am wcale
nie "yo.
- 0odliam si o %o - powiedziaa "ez"arwnym gosem. - (y moim wy%kowym
dzieckiem. Poszam do sep%a i modliam si siedem razy do siedmiu %warzy "oga, e"y ,ed
zmieni zdanie i zos%awi go ze mn. !zasem modli%wy zos%a wysuc#ane.
-on nie wiedzia, co powiedzie. - 6o nie "ya %woa wina - wydusi wreszcie z sie"ie.
2dszukaa go wzrokiem. + e oczu "i ad gniewu. - ,ie po%rze"u %woego
rozgrzeszenia, "karcie.
-on opuci oczy. 6ulia w doniac# rk (rana. -on ucisn ego drug do). Palce
dro"ne ak koci p%aka. - <egna - powiedzia.
(y u przy drzwiac#, kiedy odezwaa si do niego. - -on - powiedziaa. !zu, e nie
powinien si za%rzymywa, lecz nigdy do%d nie zwr.cia si do niego po imieniu. 2dwr.ci
si i zo"aczy, e pa%rzy na niego, ak"y widziaa go po raz pierwszy w yciu.
- 6ak$ - odpowiedzia.
- 6y powiniene "y na ego miescu - powiedziaa i odwr.cia si do (rana. +acza
cic#o paka, a caym e ciaem ws%rzsay dreszcze. -on nigdy wczenie nie widzia e
paczce.
Dugo sc#odzi na dziedziniec.
,a zewn%rz panowao #aaliwe zamieszanie. >adowano wozy, ludzie pokrzykiwali,
przyprowadzano ze s%ani konie, zaprzgano e i siodano. +acz pada lekki nieg, wic
wszyscy pragnli ak naszy"cie wyruszy.
,a rodku dziedzi)ca s%a 'o"" i wydawa gono komendy. 3prawia wraenie, e
wydorola w cigu os%a%nic# kilku %ygodni, ak"y upadek (rana i zaamanie si ego ma%ki
doday mu si. 6owarzyszy mu 3zary &ic#er.
- 3zuka ci wu (enen - zwr.ci si do -ona. - -u godzin %emu c#cia wyruszy.
- &iem - odpowiedzia -on. - +araz do niego p.d. - 'ozerza si dookoa. - &yazd
okaza si %rudnieszy, ni si spodziewaem.
- Dla mnie %ake - powiedzia 'o"". & ego wosac# %opniay pa%ki niegu. -
&idziae go$
-on skin %ylko gow, "oc si odezwa w %e c#wili.
- 2n nie umrze - powiedzia 'o"". - -a %o wiem.
- &as, 3%ark.w, %rudno es% za"i - przyzna -on. 0.wi znuonym, zmczonym
gosem. &izy%a na g.rze poz"awia go si.
'o"" wyczuwa, e co "yo nie %ak. - 0oa ma%ka?
- (ya? mia - doko)czy za niego -on.
'o"" ode%c#n z ulg. - 6o do"rze. - 8miec#n si. - Przy nas%pnym naszym
spo%kaniu "dziesz u c#odzi u"rany na czarno.
-on zmusi si do umiec#u. - +awsze lu"iem %en kolor. -ak mylisz, kiedy %o nas%pi$
- ,iedugo - o"ieca 'o"". &ycign ramiona i ucisn mocno -ona. - <egna, 3now.
-on %ake go ucisn. - <egna, 3%ark. 2pieku si (ranem.
- Do"rze. - 'ozlu/nili ucisk i pa%rzyli na sie"ie niepewnie. - &u (enen powiedzia,
e"ym ci przysa do s%ani, gdy %ylko ci zo"acz - odezwa si wreszcie 'o"".
- 0usz si eszcze z kim poegna - odpar -on.
- 4 za%em nie widziaem ci - odpowiedzia 'o"". -on zos%awi go por.d niegu,
woz.w, koni i wilk.w. Do z"roowni "yo "lisko. +a"ra swoe rzeczy i poszed przez kry%y
mos% do wiey.
+nalaz 4ry w e pokou. Pakowaa skrzyni z %wardego drewna wiksz od nie
same, a pomagaa e ,ymeria. &ys%arczyo, e wskazaa rk, a wilczyca pdzia w drugi
koniec komna%y, c#wy%aa w z"y kawaek edwa"iu i "iega z nim z powro%em. 5iedy
wyczua Duc#a, przysiada i zaskomlaa w ic# kierunku.
4rya o"erzaa si i ws%aa od ku:ra na widok -ona. 2"a go mocno c#udymi
ramionami. - (aam si, e u poec#ae - powiedziaa przez cini%e gardo. - ,ie
pozwolili mi wyc#odzi.
- !o z"roia %ym razem$ - spy%a -on.
4rya pucia go i skrzywia si. - ,ic. Pakowaam si %ylko. - &skazaa na ogromn
skrzyni wypenion w edne %rzecie. Pozos%ae u"rania leay porozrzucane po caym
pokou. - 3ep%a 0ordane m.wi, e musz spakowa wszys%ko eszcze raz. 6wierdzi, e nie
poskadaam u"ra) %ak ak %rze"a. Dama na poudniowym dworze nie wrzuca do ku:ra u"ra)
w %aki spos.", ak"y %o "yy s%are szma%y.
- 4 pakowaa e ak szma%y, sios%rzyczko$
- 1 %ak si wszys%ko pogniecie - powiedziaa. - 4 k%o %o zauway, czy u"rania s
poskadane$
- 3ep%a 0ordane - odpowiedzia -on. - Pewnie "y si e %e nie spodo"ao, e ,ymeria
ci pomaga. - &ilczyca popa%rzya na niego swymi ciemnozocis%ymi oczami. - 3koro u
mowa o pakowaniu, %o przyniosem ci co, co musisz "ardzo s%arannie spakowa.
-e %warz na%yc#mias% poaniaa. - Prezen%$
- 0ona %o i %ak nazwa. +amkni drzwi.
+nuona, lecz podekscy%owana, 4rya wyrzaa na kory%arz. - ,ymeria, c#od/ %u%a i
pilnu. - +os%awia wilczyc na s%ray i zamkna drzwi. 6ymczasem -on rozwin szma%y, w
k%.ryc# przyni.s prezen%. Pokaza go 4ryi.
2%worzya szeroko oczy. 4 oczy miaa ciemne, podo"nie ak on.
- 0iecz - powiedziaa cic#o.
Poc#w wykonano z mikkie, szare sk.ry. -on wycign powoli miecz, e"y moga
przyrze si, ak g"oki es% "ki%ny odcie) s%ali.
- 6o u nie za"awka - powiedzia. - 8waa, e"y si nie skaleczya. -es% %ak os%ry,
e mona "y si nim goli.
- Dziewczynki si nie gol - powiedziaa 4rya.
- 0oe powinny. &idziaa nogi sep%y$ +ac#ic#o%aa. - -es% %aki cienki.
- Podo"nie ak i %y - odpowiedzia. - 0ikken zro"i go dla mnie. 6akie "roni uywa
z".e w Pen%os, 0yr i innyc# &olnyc# 0ias%ac#. Gowy nim nie ode%niesz, ale moesz
komu zro"i kilka dziur w "rzuc#u, eli "dziesz do szy"ka.
- Po%ra:i "y szy"ka - powiedziaa 4rya.
- 0usisz wiczy codziennie. - Poda e miecz, pokaza, ak go %rzyma, i odsun si.
- 1 ak$ Do"rze ley w doni$
- !#y"a %ak - odpowiedziaa 4rya.
- Pierwsza lekca - powiedzia -on. - +adaesz cios os%rym ko)cem.
4rya grzmo%na go pask czci os%rza. Poczu si uderzenia, a mimo %o
wyszczerzy z"y w umiec#u. - &iem, ak si %rzyma miecz - powiedziaa 4rya i zaraz
posmu%niaa. - 3ep%a 0ordane zaraz mi go za"ierze.
- ,ie za"ierze, eli si o nim nie dowie.
- + kim "d wiczya$
- +nadziesz kogo - zapewni -on. - 5ing=s 7anding %o prawdziwe mias%o, %ysic
razy wiksze od &in%er:ell. Dop.ki nie znadziesz akiego nauczyciela, przyglda si pilnie,
ak wicz na dziedzi)cu. (iega duo i e/d/ na koniu, e"y na"raa si. 1 cokolwiek
"dziesz c#ciaa zro"i?
4rya wiedziaa, co c#ce powiedzie. Doko)czyli razem9
- ?nie? m.w o %ym? 3ansieA
-on po%armosi e wosy. - (dzie mi cie"ie "rakowao, sios%rzyczko. &ydawao si,
e 4rya zaraz si rozpacze. - 3zkoda, e nie edziesz z nami.
- 5%o wie$ !zasem r.ne drogi prowadz do %ego samego zamku. - 6eraz poczu si
lepie. ,ie c#cia pozwoli, e"y ogarn go smu%ek. - P.d u. -eli ka wuowi (enowi
czeka z"y% dugo, %o przez na"liszy rok "d wylewa z nocnik.w na 0urze.
4rya pod"iega, "y ucisn go po raz os%a%ni. - ,apierw od. miecz - os%rzeg
-on, miec si. 2doya miecz ak"y ze ws%ydem i o"sypaa go pocaunkami.
5iedy znalaz si przy drzwiac#, odwr.ci si raz eszcze. +nowu %rzymaa miecz. -
+apomnia"ym - powiedzia. - ,alepsze miecze posiada swoe imiona.
- 6ak ak 7.d - odpowiedziaa. 3porzaa na sw. miecz. - !zy on si ako nazywa$
Powiedz mi, prosz.
- ,ie po%ra:isz zgadn$ - droczy si z ni -on. - 6woe ulu"ione zacie.
4rya zas%anawiaa si przez momen%, lecz w nas%pne c#wili u wiedziaa.
Powiedzieli %o razem.
- 1gaA
&spomnienie e miec#u %owarzyszyo mu w czasie dugie zimne podr.y na
p.noc.
DAENERYS
Daenerys 6argaryean polu"ia khala Drogo przepeniona s%rac#em i o%oczona
"ar"arzy)skim splendorem na polu, poza murami Pen%os, poniewa Do%#rakowie wierzyli, e
wszys%ko, co wane dla czowieka, powinno mie miesce pod goym nie"em.
Drogo wezwa na uroczys%o cay sw. khalasar, %ak wic przyec#ao cz%erdzieci
%ysicy do%#rackic# woownik.w oraz ogromna licz"a ko"ie%, dzieci i niewolnik.w. Przy"ye
#ordy roz"iy swoe o"ozy za murami mias%a, wznoszc paace z plecione %rawy, zadac
wszys%ko, co dao si ze, %ak e niepok. poczciwyc# mieszka)c.w Pen%os r.s z kadym
dniem.
- 0oi przyaciele, magis%rowie, podwoili mieskie s%rae - wyani im 1llyrio, kiedy
pewne nocy siedzieli przy s%ole penym kaczek w miodzie i pomara)czowe papryki w
rezydenci Drogo. Khal przyczy si do swoego khalasar, a posiado do czasu lu"u odda
do dyspozyci Daenerys i e "ra%a.
- 7epie szy"ko wydamy za m ksiniczk Daenerys, zanim poowa Pen%os znadzie
si w rkac# za"iak.w i rzezimieszk.w - zaar%owa ser -ora# 0ormon%. (ani%a zao:erowa
sw. miecz e "ra%u %e same nocy, kiedy Dany zos%aa sprzedana khalowi Drogo.
2czywicie, Giserys c#%nie przy propozyc 0ormon%a i od %am%e c#wili rycerz nie
ods%powa go ani na c#wil.
0agis%er 1llyrio rozemia si poprzez swo rozwidlon "rod, lecz Giserys zac#owa
powag. - 0oe mie nawe% i u%ro, eli %ylko zec#ce - odpowiedzia e "ra%. +erkn na
Dany, a ona spucia oczy. - ,iec# %ylko zapaci.
1llyrio mac#n leniwie doni* na ego %us%yc# palcac# zalniy piercienie. -
0.wiem ci, e wszys%ko es% us%alone. +au:a mi. Khal o"ieca ci koron i dos%aniesz .
- 6ylko kiedy$
- 5iedy khal uzna za s%osowne - odpar 1llyrio. - ,apierw dos%anie dziewczyn, po
lu"ie musi prze przez r.wniny, e"y przeds%awi dosh khaleen w Eaes Do%#rak. 4
po%em, "y moe? eli wr."y wska na won?
Giserys kipia przepeniony niecierpliwoci. - 0am gdzie ic# wr."y. ,a %ronie
moego oca siedzi 8zurpa%or. -ak dugo mam eszcze czeka$
1llyrio wzruszy masywnymi ramionami. - &ielki kr.lu, czekae prawie cae swoe
ycie. !. za%em znaczy kilka kolenyc# miesicy, kilka la%$
3er -ora#, k%.ry w swyc# podr.ac# do%ar a do Eaes Do%#rak, skin gow
po%akuco. - &asza 0io, radz zac#owa cierpliwo. Do%nrakowie do%rzymu sowa,
%yle %ylko e y wasnym czasem. 5%o pomnieszy moe "aga o przysug khala, lecz
"iada mu, eli dopomina si o cokolwiek krzykiem.
Giserys naey si. - 8waa na %o, co m.wisz, 0ormon%, al"o ka ci wyrwa zyk.
,ie es%em "yle kim, ale prawowi%ym Panem 3iedmiu 5r.les%w. 3mok nigdy nie "aga.
3er -ora# skoni gow. 1llyrio umiec#n si %aemniczo i oderwa so"ie skrzydo z
kaczki. 0i.d i %uszcz popyny po ego palcac# i dale na "rod. ,ie ma u smok.w,
pomylaa Dany, wpa%ruc si w "ra%a, lecz nie odwaya si powiedzie %ego gono.
6am%e nocy nia o smoku. Giserys "i i rani. (ya naga, o"ezwadniona s%rac#em.
+acza ucieka, ednake e ciao wydawao si gru"e i powolne. +nowu uderzy.
Po%kna si i przewr.cia. - 2"udzia smoka - wrzeszcza, "ic . - 2"udzia smoka,
o"udzia smoka. - 8da miaa mokre od krwi. +amkna oczy i zapakaa cic#o. &
odpowiedzi rozleg si nieprzyemny %rzask, a po%em ak"y #uk ognia. 5iedy podniosa
gow, Giserys znikn, a dookoa wznosiy si ogromne pomienie, por.d k%.ryc# urzaa
smoka. 2dwr.ci powoli swo gow. 5iedy skierowa na ni zamglone oczy, o"udzia si
drca i zlana po%em. ,igdy do%d %ak si nie "aa? ?a do dnia lu"u.
8roczys%o zacza si o wicie i %rwaa do zmroku, nie ko)czcy si dzie)
wypeniony piciem, edzeniem i "ia%yk. &r.d paac.w z %rawy usypano podwyszenie z
ziemi, na k%.rym zasiada Dany u "oku khala Drogo - pod nimi k"io si morze Do%#rak.w.
,igdy wczenie nie widziaa %ylu ludzi ze"ranyc# w ednym miescu, ludzi %ak dziwnyc# i
przeraacyc#. Do%#rakowie u"ierali "oga%e s%roe i skrapiali si per:umami, kiedy
odwiedzali &olne 0ias%a, na%omias% %u%a, pod goym nie"em, pozos%awali "ardzie na%uralni.
+ar.wno ko"ie%y, ak i mczy/ni u"rani "yli %ylko w malowane sk.rzane kamizelki i ge%ry z
ko)skiego wosia cigni%e pasami z medalion.w z "rzu. &oownicy nacierali swoe dugie
wosy %uszczem z do.w, w k%.ryc# go wy%apiano. 2"erali si ko)skim misem upieczonym
na miodzie z papryk i popiali s:ermen%owanym mlekiem klaczy oraz wy"ornymi winami
dos%arczonymi przez 1llyria. Dany syszaa, ak pokrzyku do sie"ie ponad ogniskiem - ic#
gosy wydaway e si c#rapliwe i o"ce.
Giserys o%rzyma miesce pod ni, gdzie siedzia w nowe %unice z czarne weny
ozdo"ione na piersi szkara%nym smokiem. 2"ok niego zasiadali 1llyrio i ser -ora#. 0imo e
siedzieli na #onorowym miescu, %u pod "rami krwi khala, Dany widziaa wyra/nie gniew
w liliowyc# oczac# e "ra%a. ,ie podo"ao mu si, e posadzono go nie od nie, zyma si
%e za kadym razem, kiedy sucy podawali po%rawy khalowi i ego narzeczone, a dopiero
po%em on o%rzymywa %o, co zos%ao. ,ies%e%y, m.g %ylko dusi w so"ie gniew i uraz,
pograc si z kad godzin w coraz pospnieszym nas%rou.
Dany siedziaa w samym rodku ogromnego %umu, a mimo %o nigdy nie czua si
"ardzie samo%na. (ra% nakaza e wczenie umiec#a si, co %e czynia, a poczua ".l na
%warzy i zy w oczac#. +e wszys%kic# si s%araa siee ukry, poniewa do"rze wiedziaa, ak
"ardzo Giserys "y si rozzoci. Ponad%o nie miaa pewnoci, ak "y zareagowa khal Drogo.
Przynoszono e gorce ud/ce, gru"e, czarne kie"asy, krwis%e pasz%e%y, przysmaki
Do%#rak.w, po%em owoce, wywary ze sodkic# %raw i delika%ne pasz%eciki z Pen%os, lecz ona
niczego nie %kna. ,ie "ya w s%anie przekn ani ksa.
,ie miaa o"ok sie"ie nikogo, z kim moga"y porozmawia. Khal Drogo przez cay
czas wydawa gono komendy, ar%owa, mia si z ar%.w innyc#, lecz prawie nie zwraca
na ni uwagi. <adne z nic# nie znao zyka, w k%.rym mogli"y si porozumie. 2na nie
rozumiaa zyka Do%#rak.w, khal za zna %ylko kilka s.w w zyku Calyria)skim, zyku
uywanym przez mieszka)c.w &olnyc# 0ias%. ,a%omias% zupenie o"cy "y mu zyk
powszec#ny, k%.rym m.wiono w 3iedmiu 5r.les%wac#. Go%owa u "ya porozmawia z
1llyriem i "ra%em, lecz oni siedzieli z"y% daleko.
3iedziaa wic w swoic# edwa"iac# z puc#arem penym wina z miodem, "oc si
ze cokolwiek, i rozmawiaa z sam so". & moic# yac# pynie krew smok.w, pow%arzaa
so"ie. -es%em Daenerys, +rodzona z (urzy, ksiniczka Dragons%one, po%omek 4egona
+do"ywcy.
3o)ce zdyo wspi si na nie"o dopiero w edne czwar%e, kiedy zo"aczya
pierwszego umieracego. 5ilka ko"ie% %a)czyo dla khala w ry%m ""n.w. Drogo przyglda
si im o"o%nie, lecz ego wzrok poda za ruc#em ic# cia i co pewien czas rzuca spiowy
medalion midzy ko"ie%y, k%.re na%yc#mias% zaczynay walczy o niego.
&oownicy %ake e o"serwowali. &reszcie eden z nic# wszed w krg %a)czcyc#
ko"ie%, c#wyci za rami edn z nic#, pc#n na ziemi i wszed w ni %am na miescu ak
ogier pokrywa klacz. 1llyrio uprzedzi , e co %akiego moe mie miesce. - Do%#rakowie
zac#owu si ak zwierz%a w s%adzie. & khalasar nie is%niee co %akiego ak odoso"nienie,
nie wiedz %e, co %o grzec# al"o ws%yd.
Dany, przes%raszona, odwr.cia wzrok od kopulucyc# i dopiero po c#wili zdaa so"ie
spraw, co si dziee. 6eraz podszed drugi woownik i %rzeci, a nie"awem nie miaa u
moliwoci odwr.cenia wzroku. & pewnym momencie dw.c# mczyzn poc#wycio % sam
ko"ie%. 8syszaa krzyk, nas%pia kr.%ka szamo%anina i "ysny arakhy, dugie i os%re ak
"rzy%wy, skrzyowanie miecza i kosy. 'ozpocz si %aniec mierci9 woownicy okrali si,
zadawali cicia, przyskakiwali do sie"ie, wywiali mieczami nad gowami i wykrzykiwali
o"elgi. ,ik% ic# nie pows%rzymywa.
&szys%ko sko)czyo si r.wnie szy"ko, ak si zaczo. Arakhy migny szy"cie, ni
Dany nadaa za nimi wzrokiem, po%em eden z walczcyc# po%kn si, a ego przeciwnik
za%oczy lnicy uk swoim orem. 3%al przecia ciao %roc# powye pasa, wycinac w
nim ogromn dziur, z k%.re wylay si wn%rznoci Do%#raka. Gdy %ylko ego przeciwnik
umar, zdo"ywca c#wyci edn z ko"ie% - nawe% nie %, o k%.r walczy - i posiad .
,iewolnicy za"rali ciao i ko"ie%y znowu rozpoczy %aniec.
2 %ym %ake opowiada e magis%er 1llyrio. - Przycie weselne u Do%#rak.w
przynamnie "ez %rzec# %rup.w uwaane es% za nudne - powiedzia e wczenie. 4 za%em e
przycie musiao s%anowi wy%kow a%rakc, poniewa przed noc zdyo umrze %uzin
mczyzn.
& miar upywu czasu Dany czua coraz wikszy s%rac#, a wreszcie ca so"
musiaa si pows%rzymywa, e"y nie zacz krzycze. (aa si Do%#rak.w, k%.rzy wydawali
e si %ak przeraacy i o"cy, ak"y "yli zwierz%ami prze"ranymi w ludzkie sk.ry. (aa si
swoego "ra%a, %ego, co moe e zro"i, eli go zawiedzie. ,a"ardzie ednak "aa si nocy,
k%.ra miaa nade, a k%.r miaa spdzi w %owarzys%wie picego o"ok nie ol"rzyma o
%warzy surowe i okru%ne, %warzy podo"ne do spiowe maski.
& moic# yac# pynie krew smoka, pow%.rzya so"ie po raz koleny.
5iedy wreszcie so)ce zeszo nisko nad ziemi, khal Drogo klasn w donie i umilky
wszelkie odgosy. Drogo podni.s si i pocign , "y %ake ws%aa. ,adszed czas
podarunk.w.
Po%em, kiedy so)ce zadzie, przydzie czas na dopenienie mae)s%wa. 0yl o %ym
nieus%annie do nie powracaa, c#ocia Dany s%araa sie odrzuci. 3plo%a rce na piersiac#,
pows%rzymuc drenie.
-e "ra% podarowa e %rzy suce. Dany wiedziaa, e nic go nie kosz%oway,
poniewa dos%a e od 1llyria. 1rri i -#iKui "yy miedzianosk.rymi Do%#rakikami o czarnyc#
wosac# i oczac# w ksz%acie migda.w, Dorea# za, lyse)ska dziewczyna, miaa asne wosy
i nie"ieskie oczy. - 6o nie s zwyke niewolnice, sodka sios%rzyczko - zwr.ci si do nie
"ra%, kiedy przyprowadzono dziewcz%a. - &y"raem e dla cie"ie razem z 1llyriem. 1rri
nauczy ci azdy konne, dziki -#iKui poznasz zyk Do%#rak.w, a Dorea# udzieli ci
wskaz.wek do%yczcyc# sz%uki koc#ania. - 8miec#n si. - -es% w %ym doskonaa. -a i
1llyrio rczymy za %o.
3er -ora# 0ormon% przeprasza za sw. podarunek. - ,ie s%a na wice "iednego
wygna)ca - powiedzia, kadc przed ni niewielki s%os s%aryc# ksig. +o"aczya, e s %o
#is%orie i pieni opowiadace o 3iedmiu 5r.les%wac#, a spisane w zyku powszec#nym.
Podzikowaa mu serdecznie.
0agis%er 1llyrio da znak i cz%erec# krzepkic# niewolnik.w przynioso ogromn
cedrow skrzyni oku% "rzem. 3krzyni wypeniay s%roe z nawspanialszyc# adamaszk.w
i aksami%.w, akie mogy wyprodukowa &olne 0ias%a. ,a samym wierzc#u, uoone na
mikkim edwa"iu, spoczyway %rzy ogromne aa. Dany ws%rzymaa oddec#. ,ie widziaa
czego r.wnie piknego. 5ade inne, pokry%e %ak wspaniaymi kolorami, e w pierwsze
c#wili wydao e si, i aa s wysadzane drogimi kamieniami. (yy %ak due, e musiaa
podnosi e w o"u doniac#. 8niosa edno z nic# delika%nie, spodziewac si, e es%
wykonane z porcelany al"o z wydmuc#anego szka, lecz ao okazao si o wiele cisze,
ak"y zro"iono e z kamienia. Powierzc#ni skorupy pokryway dro"ne uski. 5iedy o"racaa
ao midzy palcami, uski migo%ay niczym kawaki wypolerowanego me%alu wys%awione na
"lask zac#odzcego so)ca. -edno z a miao ciemnozielony odcie) z plamkami
wypolerowanego "rzu, k%.re poawiay si i znikay, w zalenoci od %ego, ak e %rzymaa.
Drugie "yo asnokremowe ze zo%ymi ykami. 6rzecie za miao czarny kolor, niczym
morze o p.nocy, a ednak na ego powierzc#ni pulsoway szkara%ne wzory. - !o %o %akiego$
- spy%aa zdumiona.
- 3mocze aa. + 5rainy !ieni za 4ss#ai - odpowiedzia magis%er 1llyrio. - Bony
zamieniy e w kamie), lecz mimo %o nic nie s%raciy ze swego pikna.
- (d ic# s%rzega. - Dany syszaa opowieci o podo"nyc# przedmio%ac#, ale nigdy
ic# nie widziaa i nie spodziewaa si, e kiedykolwiek zo"aczy. (y %o rzeczywicie okazay
prezen%, lecz ona do"rze wiedziaa, e 1llyrio m.g so"ie pozwoli na %ak #ono. +
pewnoci zdo"y :or%un na koniac# i niewolnikac#, poredniczc w sprzeday e khalowi
Drogo.
(racia krwi khala o:iarowali e %radycynie %rzy rodzae "roni, wspaniale okazy.
Daggo podarowa e sk.rzany "icz ze sre"rn rczk. 2d !o#olla dos%aa przepikny arakh
zdo"iony zo%em, Jo%#o za da e rze/"iony uk ze smocze koci, wikszy od nie.
&czenie magis%er 1llyrio i ser -ora# nauczyli , co naley powiedzie po o%rzymaniu
prezen%.w, i uczynia %o %eraz. - 3 %o dary godne wielkiego woownika, o, krwi z moe krwi,
a a es%em %ylko ko"ie%. ,iec# m. pan m przymie e w moim imieniu. - 6ym sposo"em
e dary zos%ay %e podarowane khalowi Drogo.
1nni Do%#rakowie %ake o"sypali licznymi podarunkami9 o%rzymaa pan%o:le,
kleno%y i sre"rne ozdo"y do wos.w, pasy z medalion.w, malowane kamizelki, mikkie
:u%ra, edwa"ie, soe z wonnymi maciami, igy, pi.ra i malu%kie "u%eleczki z purpurowego
szka oraz sza% uszy% ze sk.rek %ysica myszy. - 0iy prezen%, Khaleesi - zwr.ci si do nie
1llyrio, kiedy o%rzymaa os%a%ni podarunek. - 3zczciara. - G.ra podarunk.w rosa w
niesko)czono. (yo ic# wice, ni so"ie wyo"raaa, ni moga"y zapragn.
&reszcie przysza kole na samego khala Drogo i ego podarunek.
Fala penyc# oczekiwania pomruk.w rozesza si po o"ozie, kiedy khal opuci swo
narzeczon. Po c#wili powr.ci, %um skadacyc# podarki rozs%pi si, a on przyprowadzi
do nie konia.
(ya %o /re"ica, niezwykle okazaa i ognis%a. Dany wiedziaa koniac# wys%arczaco
duo, e"y domyli si, e nie es% %o zwyky ko). Pa%rzya na klacz z podziwem. (ya siwa
ak zimowe morze, a e grzywa przypominaa pi.ropusz sre"rzys%ego dymu.
&ycigna rk niepewnie i do%kna szyi konia, a po%em pogadzia sre"rzys%
grzyw. Khal Drogo powiedzia co w swoim zyku magis%er 1llyrio na%yc#mias% %o
prze%umaczy. - 3re"ro do sre"ra %woic# wos.w, m.wi khal.
- -es% pikna - powiedziaa szep%em Dany.
- 6o duma khalasar - odpar 1llyrio. - &edug zwyczau Khaleesi ma e/dzi u "oku
swoego khala.
Drogo podszed do nie i u wp.. 8ni.s lekko, ak"y "ya dzieckiem, i
posadzi na cienkim do%#rackim siodle, o wiele mnieszym od %ego, do akiego przywyka.
3iedziaa, niepewna, co "dzie dale. 2 %ym nik% e nie m.wi. - !o powinnam %eraz zro"i$ -
zwr.cia si do 1llyria.
2dpowiedzia e ser -ora# 0ormoni. - !#wy cugle i przeed/ si. ,ie musisz ec#a
daleko.
Dany ua wodze w drce donie i wsuna s%opy w kr.%kie s%rzemiona. Do%d nie
e/dzia konno z"y% duo. !zcie podr.owaa s%a%kiem, wozem lu" palankinem. 0odlc
si, "y nie spada i nie przyniosa so"ie ws%ydu, do%kna /re"icy kolanami, nadelika%nie ak
po%ra:ia.
Po raz pierwszy od wielu godzin zapomniaa o s%rac#u. 4 moe po raz pierwszy w
caym swoim yciu.
3re"rzys%oszara /re"ica sza gadko, a %um rozs%powa si przed ni, nie spuszczac
z nie oka. Dany s%wierdzia, e ko) porusza si szy"cie, ni zamierzaa, lecz mimo %o czua
racze podniecenie ni s%rac#. 5iedy klacz przesza w kus, Dany umiec#na si.
Do%#rakowie uskakiwali e z drogi. @re"ica reagowaa na namnieszy do%yk kolan, na
nadelika%niesze pocignicie wodzami. 6eraz przesza w galop, a Do%#rakowie umykali
przed ni, pokrzykuc i miec si gono. 5iedy skrcia, "y zawr.ci, na swoe drodze
urzaa ognisko. + o"u s%ron o%acza e ciasno %um, %ak e nie miaa gdzie si za%rzyma.
!zuc przypyw odwagi, akie nigdy eszcze nie doznaa, pozwolia, "y ko) ec#a
sam.
3re"rzys%a /re"ica przeskoczya nad ogniem, ak"y miaa skrzyda.
5iedy za%rzymaa si przed 1llyriem, odezwaa si do niego9 - Powiedz khalowi Drogo,
e da mi wia%r. - Gru"y Pen%o)czyk pogadzi swo .% "rod i prze%umaczy e sowa na
zyk Do%#rak.w. Dany po raz pierwszy urzaa umiec# na %warzy swoego ma.
& %e same c#wili os%a%nie smugi so)ca skryy si za wysokimi murami Pen%os. Dany
zupenie s%racia poczucie czasu.
,a znak khala Drogo "racia krwi przyprowadzili ego kasz%anowego rumaka. 5iedy
khal sioda konia, Giserys podkrad si do Dany, k%.ra wci siedziaa na swoe /re"icy, i
w"i e mocno palce w udo. - 3praw, e"y "y zadowolony, sodka sios%rzyczko, "o inacze
zo"aczysz, ak "udzi si smok - powiedzia.
Powr.ci s%rac#. +nowu poczua si ak dziecko, %rzynas%ole%nie, opuszczone dziecko,
eszcze nie go%owe na %o, co miao nas%pi.
&yec#ali, gdy na nie"ie ukazay si gwiazdy, pozos%awiac za so" khalasar i
%rawias%e paace. Khal Drogo nie odezwa si do nie ani sowem i przez cay czas u%rzymywa
swoego konia w szy"kim kusie. 0alu%kie, sre"rne dzwoneczki wplecione w ego warkocze
po"rzkiway delika%nie. - & moic# yac# pynie krew smoka - pow%arzaa, s%arac si
doda so"ie odwagi. - & moic# yac# pynie krew smoka. & moic# yac# pynie krew
smoka. 4 smok nigdy si nie "oi.
,ie po%ra:ia powiedzie, ak dugo ec#ali, lecz zapada u cakowi%a ciemno, kiedy
za%rzymali si na %rawias%ym "rzegu maego s%rumienia. Drogo zeskoczy z konia i zsadzi
na ziemi. & ego rkac# czua si kruc#a ak szklane naczynie. 3%aa "ezradna i drca w
swoic# edwa"iac#, podczas gdy on przywizywa konie. 5iedy odwr.ci si i sporza na ni,
nie po%ra:ia due pows%rzyma paczu.
Khal Drogo pa%rzy na e zy z %warz poz"awion akiegokolwiek wyrazu. - ,ie -
powiedzia. Podni.s rk i szors%kim kciukiem o%ar e zy.
- 6y m.wisz zykiem powszec#nym - powiedziaa Dany zdziwiona.
- ,ie - pow%.rzy.
Pomylaa, e moe zna %ylko %o edno sowo, ale i %ak "yo %o edno sowo wice, ni
przypuszczaa, wic poczua si %roc# lepie. Drogo do%kn e wos.w* przesuwa palcami
po e sre"rzys%yc# lokac#, mruczc co w swoim zyku. Dany nie rozumiaa, co m.wi, lecz
ego gos "rzmia ciepo, wyczuwaa w nim czuo, o ak go nie poderzewaa.
&sun do) pod e "rod i podni.s gow, %ak e %eraz pa%rzya w g.r, pros%o w
ego oczy. Drogo "y od nie o wiele wyszy, podo"nie ak od wszys%kic#. 8wszy
delika%nie pod ramiona, podni.s do g.ry posadzi na okrgym gazie nad s%rumieniem.
Po%em usiad na ziemi naprzeciwko nie i skrzyowa nogi. Dopiero %eraz ic# %warze znalazy
si na edne wysokoci. - ,ie - powiedzia.
- +nasz %ylko %o edno sowo$ - spy%aa.
Drogo nie odpowiedzia. -ego dugi, ciki warkocz lea zwini%y o"ok niego na
ziemi. Przeoy go so"ie nad prawym ramieniem i zacz wypla%a z wos.w dzwoneczki. Po
c#wili Dany poc#ylia si i zacza mu pomaga. 5iedy sko)czyli, Drogo wykona ges%, k%.ry
od razy zrozumiaa. +acza powoli rozpla%a ego warkocz.
6rwao %o dugo, lecz on przez cay czas siedzia spokonie i przyglda si e.
&reszcie sko)czya i w%edy on po%rzsn gow. -ego wosy rozsypay si za nim niczym
rzeka ciemnoci, naoliwiona, lnica. ,igdy nie widziaa wos.w r.wnie dugic#, r.wnie
gs%yc# i czarnyc#.
6eraz przysza ego kole. +acz roz"iera.
-ego palce poruszay si zrcznie, lecz delika%nie. +demowa z nie kolene edwa"ie,
a ona siedziaa nieruc#omo, milczca, i pa%rzya mu w oczy. 5iedy o"nay e dro"ne piersi,
nie wy%rzymaa9 odwr.cia %warz i zakrya do)mi. - ,ie - powiedzia Drogo. 2dsun e
rce delika%nym, ale zdecydowanym ruc#em i znowu podni.s e gow, "y pa%rzya na
niego. - ,ie - powiedzia.
- ,ie - pow%.rzya za nim ak ec#o.
,as%pnie Dany ws%aa, a on przysun do sie"ie, e"y zd z nie os%a%nie
edwa"ie. Poczua na sk.rze c#.d nocnego powie%rza. +adraa i zaraz e rce i nogi pokrya
gsia sk.rka. (ardzo si "aa %ego, co miao nas%pi, lecz na razie nic si nie dziao. Khal
Drogo wci siedzia ze skrzyowanymi nogami, rozkoszuc si widokiem e ciaa.
Po dusze c#wili zacz e do%yka. Pocz%kowo delika%nie, po%em coraz mocnie.
&yczuwaa przeraac si ego doni, lecz on ani razu nie zada e ".lu. 8 e rk i
pociera koleno e palce. Przesun doni w d. e nogi. Gadzi e %warz, przesuwa
palcami po ukac# e uszu, po us%ac#. +anurzy donie w e wosy i przeczesa e palcami.
2dwr.ci i zacz masowa e ramiona, przesun kciukiem wzdu e krgosupa.
&ydawao si, e miny godziny, zanim ego palce powdroway wreszcie ku e
piersiom. +acz e pieci od spodu, a poczua mrowienie. Po%em masowa kciukami
miesca wok. e su%k.w, szczypa e kciukiem i palcem wskazucym, nas%pnie zacz e
pociga, napierw delika%nie, po%em mocnie, a "olenie s%wardniay.
&%edy przes%a i posadzi so"ie na kolanac#. Dany pona caa i z %rudem apaa
oddec#, a e serce "io szy"ko. 8 e %warz w swoe ogromne donie i sporza e w oczy. -
,ie - powiedzia, a ona domylia si, e "yo %o py%anie.
&zia go za rk i poprowadzia do wilgoci midzy e udami. - 6ak -
odpowiedziaa szep%em, kiedy wsun %am sw. palec.
EDDARD
&ezwanie %r"ki rozlego si na godzin przed wi%em, kiedy wia% pogrony "y
eszcze w szaroci i "ezruc#u.
4lyn po%rzsn nim mocno, wyrywac go ze snu. 5iedy ,ed wyszed niepewnym
krokiem w c#.d, zo"aczy, e ego ko) czeka osiodany, a 5r.l siedzi u na swoim
wierzc#owcu. 'o"er% u"ra gru"e "rzowe rkawice i pod"i%y :u%rem paszcz z kap%urem,
k%.ry zakrywa mu uszy. Przypomina nied/wiedzia na koniu. - &s%awa, 3%arkA - rykn. -
&s%awaA 0amy kilka spraw do om.wienia.
- ,a%uralnie - powiedzia ,ed. - &ed/, &asza 0io. - 4lyn uni.s po namio%u.
- ,ie, nie - powiedzia 'o"er%. 5ademu ego sowu %owarzyszy o"ok pary. - +a
duo uszu w o"ozie. 4 poza %ym c#c si przeec#a i posmakowa %ego %woego krau. - +a
5r.lem czekali ser (oros i ser 0eryn oraz %uzin s%ranik.w. -edyne, co ,ed m.g zro"i, %o
o"udzi si do ko)ca, u"ra i dosi konia.
'o"er% nadawa %empo, poganiac mocno swoego ogromnego, czarnego rumaka, %ak
e ,ed musia szy"ko galopowa, e"y nie zos%a z %yu. 5iedy ruszyli, rzuci py%anie, lecz
wia%r porwa ego sowa i 5r.l ic# nie usysza. &ice u si nie odzywa. &kr.%ce opucili
kr.lewski %rak% i poec#ali przez wzg.rza zakry%e eszcze przez mg. 3%ra zos%aa w
niewielkie odlegoci za nimi, na %yle ednak daleko, e mogli u rozmawia swo"odnie,
mimo %o 'o"er% nie zwalnia.
,as%a wi%, kiedy znale/li si na grz"iecie niewielkiego wzg.rza i w%edy dopiero 5r.l
si za%rzyma. ;wi%a pozos%aa daleko z %yu. ,ed za%rzyma konia o"ok 5r.la penego wigoru
i podniecenia. - (ogowie - zakl i rozemia si. - &spaniale es% m.c ec#a %ak, ak
mczyzna zos%a do %ego s%worzonyA Przysigam ci, ,ed, e niedugo zwariu od cigego
pezania. - 'o"er% (ara%#eon nigdy nie nalea do cierpliwyc# ludzi. - 4c#, %en c#olerny
pow.z, %o ego skrzypienie i zawodzenie, kiedy wspina si na kade wzniesienie na drodze,
ak"y weda na ogromn g.r? 2"iecu ci, e eli %o c#olers%wo zamie eszcze edn
ok, ka e spali, a !ersei moe so"ie i pieszoA
,ed rozemia si. - + c#ci zapal ci poc#odni.
- Do"ry dru#A - 5r.l poklepa go po ramieniu. - 5orci mnie, e"y zos%awi ic# i ec#a
dale.
,ed umiec#n si. - &ierz, e m.g"y %o zro"i.
- 2, %ak - odpar 5r.l. - !o %y na %o, ,ed$ 6ylko %y i a, dwa wdrowni rycerze na
kr.lewskim szlaku. 8 naszyc# "ok.w miecze, a przed nami "ogowie %ylko wiedz co, no i
moe aka wieska dziewuc#a al"o %awerniana dziwka, k%.ra "y nam ogrzaa .ka.
- <e"ymy %ak mogli? - powiedzia ,ed. - -ednak, m. panie, mamy swoe
o"owizki? wzgldem kr.les%wa, wzgldem naszyc# dzieci. -a wo"ec moe ony, a %y
wo"ec 5r.lowe. ,ie es%emy u c#opcami.
- 6y nigdy nie "ye c#opcem, za akiego si uwaae - mrukn 'o"er%. - <au.
!#ocia %am%en eden raz? ak ona miaa na imi$ 6a %woa dziewuc#a$ (ecca$ ,ie, %a "ya
moa, niec# "ogowie pokoc#a, %e czarne wosy i sodkie ogromne oczy, w k%.ryc# mona
si "yo u%opi. 6woa miaa na imi? 4leena$ ,ie. 0.wie mi kiedy. 4 moe 0erryl$
&iesz, o k%.re m.wi, o ma%ce %woego "kar%a.
- 0iaa na imi &ylla - odpowiedzia ,ed z c#odn uprzemoci. - ,ie c#cia"ym o
nie m.wi.
- 6ak. &ylla. - 5r.l umiec#n si. - 0usiaa "y wy%kow dziewuc#, skoro udao
e si sprawi, e lord Bddard 3%ark zapomnia o swoim #onorze, c#o"y i na godzin. ,igdy
mi nie m.wie, ak wygldaa?
,a us%ac# ,eda poawi si grymas gniewu. - 1 nie powiem ci. +os%awmy %o, 'o"ercie,
eli darzysz mnie mioci, ak %wierdzisz. +#a)"iem sie"ie i !a%elyn w oczac# "og.w i
ludzi.
- (ogowie, miecie li%o, w%edy prawie nie znae !a%elyn.
- 4le "ya u mo on. ,osia w onie moe dziecko.
- ,ed, es%e z"y% surowy wo"ec sie"ie. +awsze %aki "ye. 4 niec# %o, adna ko"ie%a
nie c#ciaa"y w swoim .ku (ogosawionego (aelora. - 8derzy doni w kolano. - ,o c.,
nie "d ci przyciska, skoro %ak si upierasz, c#ocia kiedy si %ak dsasz, myl so"ie, e
powiniene mie w #er"ie ea. - 3mugi wia%a wsc#odzcego so)ca prze"iy si wreszcie
przez "ia mg. Pod nimi rozcigaa si rozlega r.wnina, naga i "rzowa, gdzieniegdzie
%ylko wy"rzuszona agodnymi pag.rkami. ,ed wskaza na nie rk. - 5ur#any Pierwszyc#
7udzi.
'o"er% zmarszczy czoo. - &ec#alimy na cmen%arz$
- &asza 0io, podo"nyc# kur#an.w peno es% na cae p.nocy - odpowiedzia ,ed.
- 6o s%ara ziemia.
- 1 zimna - "urkn 'o"er%, o%ulac si szczelnie paszczem. 3%ra czekaa u podn.a
wzg.rza. - ,o, ale nie przyec#aem %u z %o", e"y rozmawia o gro"ac# al"o k.ci si o
%woego "kar%a. & nocy przy"y e/dziec od lorda Garysa z 5ing=s 7anding. - 5r.l wy zza
pasa zwini%y papier i poda go ,edowi.
Garys, eunuc#, "y pierwszym plo%karzem 5r.la. 3uy 'o"er%owi %ak samo ak
wczenie suy 4erysowi 6argaryenowi. ,ed rozwin zw. drc doni - przypomnia
so"ie okropne oskarenie 7ysy - lecz wiadomo nie do%yczya lady 4rryn. - -akie es% /r.do
ego wiadomoci$
- Pami%asz ser -ora#a 0ormon%a$
- 4 ake"y inacze, c#ocia c#cia"ym go zapomnie - rzuci szors%kim gosem ,ed.
0ormon%owie z &yspy ,ied/wiedzie s%anowili s%ary r.d, dumny i powaany, lecz ziemie
mieli u"ogie i zimne.
3er -ora# pr."owa na"i rodzinne sakwy, sprzedac kusownik.w #andlarzowi
niewolnikami z 6yros#. !zyn %en okry #a)" ca p.noc, poniewa 0ormon%owie "yli
c#orymi 3%ark.w. ,ed od"y dalek podr. na zac#.d, na &ysp ,ied/wiedzi, ale zanim
%am przy"y, -ora# uciek s%a%kiem za wskie morze i znalaz si poza zasigiem kr.lewskiego
miecza i ego sprawiedliwoci. 2d %am%e pory upyno pi la%.
- 3er -ora# prze"ywa o"ecnie w Pen%os i "ardzo mu zaley na prze"aczeniu 5r.la,
dziki k%.remu m.g"y powr.ci z wygnania - wyani 'o"er%. - 7ord Garys wykorzys%ue
go w umie%ny spos.".
- 4 za%em #andlarz niewolnikami zamieni si w szpiega - rzuci ,ed z niesmakiem.
2dda lis%. - &ola"ym, e"y zamieni si w %rupa.
- Garys %wierdzi, e szpiedzy s "ardzie przyda%ni od %rup.w - powiedzia 'o"er%. -
,ie m.wmy u o -ora#u. !o sdzisz o %e wiadomoci$
- Daenerys 6argaryen polu"ia akiego do%#rackiego wodza. 1 co z %ego$ 0amy e
posa lu"ny prezen%$
5r.l zmarszczy "rwi. - 0oe n.. (ardzo os%ry, a z nim kogo odwanego, k%o
"dzie umia si nim posuy.
,ed nie ukrywa zdziwienia. 'o"er% nienawidzi 6argaryen.w do szale)s%wa.
Pami%a, co o"a powiedzieli w porywie zoci, kiedy 6ywin 7annis%er w dow.d loalnoci
zoy przed 'o"er%em ciaa ony i dzieci '#aegara. ,ed nazwa ego czyn morders%wem,
'o"er% powiedzia, e %o wona. 5iedy ,ed pr."owa mu %umaczy, e ksi i ksiniczka
"yli eszcze maymi dziemi, wieo koronowany kr.l odpowiedzia mu9 - ,ie widz %u%a
adnyc# dzieci, a edynie smocze nasienie. - 6e "urzy nie po%ra:i uciszy nawe% -on 4rryn.
Bddard 3%ark odec#a %am%ego dnia ogarni%y wciekoci, e"y samemu wzi udzia w
os%a%nic# "i%wac# wony na poudniu. 6rze"a "yo eszcze edne mierci, e"y si pogodzili,
mierci 7yanny - mierci i smu%ku, k%.ry o"a dzielili, kiedy odesza.
6ym razem ,ed pos%anowi si pilnowa. - &asza 0io, %a dziewczyna %o eszcze
dziecko. Przecie nie es%e akim %am 6ywinem 7annis%erem, e"y mordowa niewinne
is%o%y. - 2powiadano o %ym, ak c.reczka '#aegara pakaa, kiedy wycigali spod .ka.
!#opiec "y eszcze prawie niemowlakiem, a mimo %o onierze lorda 6ywina wyrwali go z
rk ma%ki i roz%rzaskali mu gow o cian.
- -ak dugo ona pozos%anie niewinna$ - wycedzi 'o"er%. - 6ylko pa%rze, ak %o
dziecko rozoy nogi i zacznie rozsiewa kolene smocze nasienie na moe u%rapienie.
- 0imo %o mordowanie dzieci? es% nikczemne? o#ydne?
- 2#ydne$ - rykn 5r.l. - 6o, co 4erys uczyni %woemu "ra%u (randonowi, "yo
o#ydne. 1 %o, w aki spos." zmar %w. pan ociec. -ak mylisz, ile razy '#aegar gwaci %wo
sios%r$ 1le se%ek razy$ - 0.wi %eraz %ak gono, e ego ko) zara nerwowo pod nim. 5r.l
szarpn mocno lecami i skierowa palec na ,eda. - +a"i kadego 6argaryena, k%.rego
dos%an w swoe rce, a wszyscy z nic# legn mar%wi %ak ak ic# smoki. 4 po%em plun na
ic# gr.".
,ed do"rze wiedzia, e nic nie wsk.ra wo"ec wciekoci 5r.la. 3koro cz%ernacie
la% nie ugasio ego pragnienia zems%y, %o nie uczyni %ego adne sowa. - 4le %ego nie moesz
dos%a w swoe rce, prawda$ - powiedzia spokonie.
5r.l skrzywi si. - ,ie, nie mog. ,iec# "ogowie "d przeklci. -aki zasy:iay
kupiec z Pen%os zamkn i e "ra%a w swoim ma%ku penym eunuc#.w w spiczas%yc#
kapeluszac#, a po%em odda ic# Do%#rakom. Powinienem "y ic# za"i u dawno, kiedy z
a%woci mogem ic# dos%a. ,ies%e%y, -on "y %akim samym gupcem ak %y. 4 a, suc#ac
go, okazaem si eszcze wikszym durniem.
- -on 4rryn "y mdrym czowiekiem i do"rym ,amies%nikiem. - 'o"er% pryc#n.
-ego gniew %opnia r.wnie szy"ko ak si poawi.
- 6en khal Drogo ma podo"no w swoe #ordzie s%o %ysicy ludzi. !o "y na %o
powiedzia -on$
- Powiedzia"y, e nawe% milion Do%#rak.w nie s%anowi zagroenia dla kr.les%wa,
dop.ki pozos%an oni na drugim "rzegu wskiego morza - odpowiedzia spokonie ,ed. -
(ar"arzy)cy nie ma s%a%k.w. ,ienawidz i "o si o%war%ego morza.
5r.l przesun si w siodle. - 0oliwe ale w &olnyc# 0ias%ac# a%wo o s%a%ki. 0.wi
ci, ,ed, nie podo"a mi si %o mae)s%wo. & 3iedmiu 5r.les%wac# wci znadziesz %akic#,
k%.rzy nazywa mnie 8zurpa%orem. +apomniae u, ilu s%ano po s%ronie 6argaryena w
czasie wony$ 6eraz siedz cic#o, ale gdy"y %ylko nadarzya si okaza, na%yc#mias%
zad/gali"y mnie w .ku, a ze mn moic# syn.w. -eli %en e"raczy kr.l przycignie %u ze
so" do%#rack #ord, przycz si do niego wszyscy zdracy.
- ,ie przepynie przez morze - zapewni go ,ed. - 4 nawe% gdy"y %ak si zdarzyo, %o
odepc#niemy go do morza. -eli wyznaczysz nowego ,amies%nika &sc#odu..,
5r.l kn. - Po raz os%a%ni ci m.wi, e nie mianu ,amies%nikiem c#opaka
4rryn.w. &iem, e es% %woim sios%rze)cem, lecz %eraz, kiedy 6argaryenowie poszli do .ka
z Do%#rakami, musia"ym "y szalony, e"y oddawa wier moego kr.les%wa w rce
c#erlawego c#opaka.
,ed spodziewa si podo"ne odpowiedzi. - 0imo wszys%ko %rze"a mianowa
,amies%nika &sc#odu. -eli nie odpowiada ci 'o"er% 4rryn, wyznacz k%.rego ze swoic#
"raci. 3%annis sprawdzi si w czasie o"lenia 5o)ca (ramy.
Da 5r.lowi c#wil, e"y oswoi si z podsuni%ym pomysem. 'o"er% zmarszczy
%ylko czoo i nic nie powiedzia. &ydawa si zakopo%any.
- 6o znaczy - sko)czy spokonie - eli nie o"iecae u %ego komu innemu.
,a %warzy 'o"er%a poawi si na momen% wyraz zaskoczenia, k%.ry zaraz zamieni si
w grymas rozdranienia. - 4 eli %ak, %o co$
- -aime 7annis%er, czy %ak$
'o"er% spi konia i ruszy w d. z"ocza kur#anu. ,ed pody za nim. 5r.l ec#a ze
wzrokiem u%kwionym w dal. - 6ak - wyrzuci wreszcie z sie"ie %o edno sowo, k%.re
de:ini%ywnie sko)czyo ic# rozmow.
- 5r.lo".ca - powiedzia ,ed. 4 za%em plo%ki si po%wierdziy. +dawa so"ie spraw,
e kroczy po "ardzo nie"ezpiecznym gruncie. - (ez w%pienia zdolny i odwany czowiek -
odezwa si os%ronie. - 7ecz ego ociec es% ,amies%nikiem +ac#odu, 'o"ercie. 5iedy
urzd %en o"emie ser -aime. ,ik% nie powinien mie moliwoci sprawowania rzd.w nad
wsc#odem i zac#odem. - ,ie powiedzia gono %ego, co go na"ardzie niepokoio9 %aka
decyza spowodue, e poowa armii 5r.les%wa znadzie si w rkac# 7annis%er.w.
- (d si o %o mar%wi, kiedy zadzie %aka po%rze"a - odpowiedzia s%anowczo 5r.l. -
,a razie lord 6ywin nie zamierza umiera, %ak wic nie sdz, e"y -aime m.g liczy na
cokolwiek w na"liszym czasie. ,ed, nie m.wmy u o %ym, "dzie %ak, ak pos%anowiem.
- &asza 0io, czy mog m.wi szczerze$
- 4 czy m.g"ym ci przed %ym pows%rzyma$ - mrukn 'o"er%. -ec#ali przez
wysok "rzow %raw. - !zy moesz zau:a -aime=owi 7annis%erowi$
- -es% "li/niaczym "ra%em moe sios%ry, a %ake +aprzysionym 'ycerzem
5r.lewskie Gwardii. +wiza ze mn cae swoe ycie i :or%un.
- Podo"nie ak poprzednio z 4erysem 6argaryenem - zauway ,ed.
- Dlaczego mia"ym mu nie u:a$ +awsze pozos%awa posuszny moe woli. 3woim
mieczem dopom.g mi zdo"y %ron, na k%.rym zasiadam.
3woim mieczem pom.g splami %ron, na k%.rym zasiadasz, pomyla ,ed, lecz nie
omieli si wypowiedzie %yc# s.w gono. - ,a mocy przysigi mia swoim yciem "roni
ycia 5r.la. 6ymczasem podern mu gardo.
- ,a siedem piekie, k%o musia zgadzi 4erysaA - rzuci 'o"er% i za%rzyma
gwa%ownie swoego konia przed s%arym kur#anem. - Gdy"y nie -aime, musia"y %o zro"i
k%.ry z nas.
- 0y nie "ylimy +aprzysionymi (rami 5r.lewskie Gwardii - zauway ,ed.
8zna, e nadszed czas, a"y 'o"er% pozna ca prawd. - &asza 0io, czy pami%asz
6riden%$
- (ogowieA -ak m.g"ym zapomnie$
- '#aegar zada ci ran - przypomnia mu ,ed. - 6ak wic kiedy woska 6argaryena
zos%ay roz"i%e i zaczy si wyco:ywa, mnie polecie uda si w pocig za nimi. 'esz%ki
armii '#aegara ucieky do 5r.lewskie Przys%ani. 'uszylimy za nimi. 4erys sc#roni si w
!zerwone 6wierdzy z kilkunas%oma %ysicami loalis%.w. 3podziewaem si, e zas%aniemy
"ramy zamkni%e.
'o"er% pokrci gow zniecierpliwiony. - 4le okazao si, e nasi ludzie zdo"yli u
%wierdz. 1 co z %ego$
- ,ie nasi ludzie zdo"yli - poprawi go cierpliwie ,ed. - +ro"ili %o ludzie
7annis%era. &ay oc#ronne przeskoczy lew 7annis%er.w, a nie ele). +do"yli mias%o
pods%pem.
&ona cigna si w%edy od ponad roku. &szyscy lordowie ze"rali si pod
sz%andarami 'o"er%a, inni pozos%ali loalni wo"ec 6argaryena. Po%ni 7annis%erowie z
!as%erly 'ock, ,amies%nicy +ac#odu, nie przyczyli si do adne ze s%ron kon:lik%u,
ignoruc wezwania zar.wno re"elian%.w, ak i roalis%.w. (y moe 4erys 6argaryen
pomyla, e "ogowie odpowiedzieli wreszcie na ego modli%wy,, kiedy u ego "ram w
5r.lewskie Przys%ani s%an lord 6ywin 7annis%er ze swoim nas%arszym synem, a wraz z
nimi dwanacie %ysicy ludzi. 1 %ak szalony kr.l wyda sw. os%a%ni szalony rozkaz. 2%worzy
"ramy przed lwem, spodziewac si ego loalnoci.
- Pods%p nigdy nie "y o"cy 6argaryenom - powiedzia 'o"er%. +nowu wz"iera w
nim gniew. - 7annis%er odpaci im podo"n mone%. +asuyli na %o. ,ie mar%w si, sprawa %a
nie zak.ci moego snu.
- ,ie "yo ci %am - odpar ,ed, a w ego sowac# za"rzmiaa gorycz. +a %o on rzadko
kiedy spa spokonie. -u cz%ernacie la% pr."owa przespa swoe kams%wa, lecz one wci
nie daway mu spokou. - ,ie "yo %o #onorowe zwycis%wo.
- ,iec# 1nni wezm %w. #onorA - zakl 'o"er%. - !zy k%.rykolwiek z 6argaryen.w
wiedzia, co %o #onor$ +ed/ do swoe kryp%y i spy%a 7yann o #onor smokaA
- Pomcie 7yann nad 6riden%em - odpar ,ed, za%rzymuc si przy 5r.lu. 2"ieca
mi, ,ed, wyszep%aa w%edy.
- 4le %o nie przywr.cio e ycia. - 'o"er% odwr.ci gow i sporza w szar dal.
- ,igdy ci nie m.wiem, co zas%aem %am%ego dnia w sali %ronowe - powiedzia ,ed. -
4erys lea mar%wy na pododze w kauy krwi. +e cian komna%y pa%rzyy smocze czaszki.
&szdzie peno "yo ludzi 7annis%era. -aime mia na so"ie narzucony na zocis% z"ro "iay
paszcz 5r.lewskie Gwardii. &ci go widz. ,awe% ego miecz "y pozacany. 3iedzia
wysoko, ponad innymi rycerzami, na <elaznym 6ronie w #emie o ksz%acie lwie gowy.
!ay "yszczcyA
- ,ie m.wisz mi nic nowego - mrukn 5r.l.
- ,ie zsiadem eszcze z konia. Przeec#aem w ciszy przez ca sal midzy rzdami
smoczyc# czaszek. 0iaem wraenie, e mnie o"serwu. +a%rzymaem si przed %ronem i
sporzaem na niego. 3w. zocis%y miecz pooy so"ie na kolanac#, ego os%rze "yo eszcze
mokre od krwi zamordowanego kr.la. 0oi szli za mn, a ludzie 7annis%era co:nli si. ,ie
odezwaem si ani sowem. Pa%rzyem %ylko na niego i czekaem. &reszcie -aime rozemia
si i ws%a. +d #em i rzek do mnie9 ,ie o"awia si, 3%ark. +agrzewaem %ylko miesce dla
naszego przyaciela, 'o"er%a. 6o c#y"a nie es% nawygodniesze siedzenie.
5r.l odrzuci gow i rykn miec#em. 3por.d wysokie %rawy poderway si
przes%raszone wrony. &zniosy si w g.r, "ic mocno skrzydami. - ,a siedmiu "og.w,
,edA 8waasz, e nie powinienem u:a 7annis%erowi %ylko dla%ego, e usiad na c#wil na
moim %ronie$ - +nowu si rozemia. - -aime mia w%edy siedemnacie la%. (y eszcze
c#opcem.
- !#opiec czy nie, nie mia prawa do %ronu.
- 0oe "y zmczony - zauway 'o"er%. - +a"ianie kr.l.w %o mczca ro"o%a.
(ogowie edni wiedz, e w %e c#olerne sali %ronowe nie ma innego miesca, gdzie "y
mona posadzi %yek. 4 poza %ym on mia rac, %o siedzenie rzeczywicie es% s%rasznie
niewygodne. Dosownie, i nie %ylko. - 5r.l pokrci gow. - ,o c., %eraz u poznaem
grzec# -aime=a i moemy zapomnie o cae sprawie. 0am do %aemnic i sprzeczek
do%yczcyc# kr.les%wa. 0.wi ci, ,ed, es% %o r.wnie nuce ak liczenie miedziak.w.
!#od/, przeedziemy si %ak ak dawnie. !#c znowu poczu wia%r we wosac#. - 3pi konia
i ruszy galopem przez kur#an, zos%awiac za so" grudki ziemi.
,ed nie ruszy za nim od razu. (rako mu s.w. Poczu przypyw ogromne
"ezradnoci. ,ie po raz pierwszy zacz si zas%anawia, co on %am ro"i i po co %am
przyec#a. ,ie "y -onem 4rrynem, k%.ry po%ra:i zapanowa nad nieokieznanym 5r.lem i
nauczy go mdroci. 'o"er%, ak zawsze, ro"i %o, na co mia oc#o%, a ,ed nie po%ra:i go
pows%rzyma. -ego miesce "yo w &in%er:ell. 8 "oku pogrone w smu%ku !a%elyn i (rana.
4 ednak nie zawsze mona "yo zos%a w miescu, do k%.rego czowiek przynalea.
+rezygnowany, Bddard 3%ark spi konia i ruszy za 5r.lem.
TYRION
P.noc cigna si w niesko)czono.
6yrion 7annis%er zna mapy r.wnie do"rze ak wszyscy inni, lecz po dw.c#
%ygodniac# spdzonyc# na kr.lewskim %rakcie doszed do wniosku, e mapa %o edno,
rzeczywis%e miesce za %o co zupenie innego.
2pucili &in%er:ell %ego samego dnia, w k%.rym wyec#a s%am%d 5r.l, wr.d
og.lnego zamieszania pokrzykucyc# ludzi, rcyc# koni, %urko%u woz.w i ku ogromnego
powozu 5r.lowe. Pada w%edy lekki nieg. 5r.lewski %rak% prze"iega %u za zamkiem i
mias%em. 6am c#orgwie, wozy i kolumny rycerzy oraz wolnyc# skrciy na poudnie,
za"ierac ze so" cay zgiek, 6yrion za w %owarzys%wie (enena 3%arka i ego sios%rze)ca
skrci na p.noc.
2d %am%e c#wili zanurzali si w coraz wikszym c#odzie i ciszy. ,a zac#.d od %rak%u
cigny si krzemowe wzg.rza, szare i urwis%e, a na ic# wierzc#okac# s%erczay wysokie
s%ranice. Po wsc#odnie s%ronie %eren opada, rozcigac si ak okiem sign lekko
po:adowan r.wnin. 5amienne mos%y czyy "rzegi war%kic# i wskic# rzek, a mae
zagrody opasay koem grody o"warowane murami z drewna i kamienia. Droga "ya
wygodna, a na noc za%rzymywali si w pros%yc# karczmac#.
-ednak po %rzec# dniac# pola sko)czyy si, a ic# miesce zas%pi gs%y las. 6eraz
kr.lewski %rak% opus%osza. + kad mil wzg.rza s%away si coraz wysze i coraz "ardzie
dzikie, a wreszcie pi%ego dnia przeszy w g.ry9 zimne, sinoszare ol"rzymy o pos%rzpionyc#
ramionac# przykry%yc# niegiem. &iecy z p.nocy wia%r zdmuc#iwa z ic# szczy%.w
pi.ropusze zmroonego niegu i lodu podo"ne do c#orgwi.
Droga, osoni%a od zac#odu cian g.r, wia si na p.noc poprzez lasy poroni%e
d"em, zimozielon rolinnoci i wrzocem, k%.ry wydawa si 6yrionowi czarnieszy i
s%arszy od wszys%kiego, co kiedykolwiek widzia. - &ilczy las. - 6ak nazwa las (enen 3%ark
i rzeczywicie noc las oywa wyciem wilk.w odzywacyc# si z oddali, a czasem %ake
gdzie z "liska. 3yszc podo"ne odgosy, "iay wilkor -ona 3nowa nas%awia uszy, lecz sam
nigdy na nie nie odpowiedzia. 6yrion czu si nieswoo w o"ecnoci %ego zwierzcia.
6eraz, nie liczc wilka, "yo ic# u omiu. -ak przys%ao na 7annis%era, 6yrion
podr.owa w %owarzys%wie swoic# dw.c# ludzi. (enen 3%ark za"ra ze so" %ylko swoego
"ra%anka "kar%a oraz wierzc#owce dla ,ocne 3%ray, lecz na skrau wilczego lasu spdzili
noc za murami lenego grodu, gdzie doczy do nic# eszcze eden czarny "ra% o imieniu
Goren. (y %o przygar"iony mczyzna o zowieszczym wygldzie i %warzy niemal
cakowicie sc#owane za "rod r.wnie czarn ak ego s%r.. &ydawa si %wardy ak s%ary
korze). 6owarzyszyo mu dw.c# o"dar%yc# wieskic# c#opc.w z Fingers. - Gwaciciele -
powiedzia Goren, o"rzucac c#opc.w zimnym sporzeniem. 6yrion zrozumia. 0.wiono,
e ycie na 0urze es% cikie, lecz "ez w%pienia wydawao si lepsze od kas%raci.
Piciu mczyzn, %rzec# c#opc.w, wilkor i kruki w kla%ce, k%.re maes%er 7uwin da
(enenowi 3%arkowi - "ez w%pienia s%anowili dziwn kompani. 6yrion zauway, e -on
3now o"serwue uwanie Gorena i ego ponuryc# %owarzyszy z wyrazem kons%ernaci na
%warzy. Goren mia wykrcone rami i s%rasznie od niego cuc#no. & ego %us%yc# wosac# i
"rodzie skakay wszy, a ego u"ranie - s%are i poa%ane - nawyra/nie dawno nie "yo prane.
Dwa rekruci cuc#nli eszcze "ardzie i wydawali si r.wnie gupi, ak okazali si okru%ni.
!#opak przypuszcza pewnie, e w ,ocne 3%ray su g.wnie ludzie podo"ni do
ego wua. -eli rzeczywicie %ak myla, %o widok Gorena i ego %owarzyszy "y dla niego
okru%nym prze"udzeniem. 6yrion wsp.czu c#opcu. &y"ra %warde ycie? czy racze
%warde ycie wy"rao ego.
0niesz sympa%i czu do wua. &ydawao si, e (enen 3%ark podziela c#odny
s%osunek swoego "ra%a do 7annis%er.w, dla%ego nie okaza zadowolenia, kiedy 6yrion
o"wieci mu swoe zamiary. - 2s%rzegam ci, 7annis%er, na 0urze nie znadziesz adne
karczmy - powiedzia mu w%edy.
- (ez w%pienia znadziesz dla mnie aki k% - odpowiedzia mu 6yrion. - ,ie
po%rze"u duo miesca, ak zapewne zauwaye.
2czywicie, nie odmawia si "ra%u 5r.lowe, wic spraw uznano za zaa%wion, lecz
3%ark nie wyglda na szczliwego. - ,ie spodo"a ci si %a podr., zo"aczysz - rzuci kr.%ko i
od %am%e pory dokada s%ara), e"y %ak si s%ao.
,im min pierwszy %ydzie), 6yrion mia poo"cierane i odr%wiae nogi i nieus%annie
czu si przemarzni%y do koci. 0imo %o nie narzeka. 4ni przez c#wil nie c#cia da
sa%ys:akci (enenowi 3%arkowi.
&szys%kie niedogodnoci i przykroci osodzi so"ie :u%rem, s%ar, pos%rzpion i
cuc#nc sk.r nied/wiedzi, k%.r podarowa mu wczenie 3%ark w porywie rycerskie
galan%erii, spodziewac si pewnie odmowy. 6yrion ednak przy :u%ro z umiec#em na
us%ac#. &yedac z &in%er:ell, za"ra swoe nacieplesze u"rania, lecz szy"ko przekona
si, e cigle marz. &ci "yo zimno i coraz zimnie. ,oc przyc#odzi mr.z, a kiedy wia
wia%r, %o ak"y k%o przecina noem ego nacieplesze u"rania. 6eraz pewnie 3%ark aowa
swoe #onoci. 7annis%erowie nigdy nie odmawiali. +awsze "rali %o, co im o:erowano.
& miar ak posuwali si na p.noc, w mroki wilczego lasu, :army i grody poawiay
si coraz rzadzie i "yy coraz mniesze, a wreszcie pozos%ali zdani na samyc# sie"ie.
6yrion nigdy nie m.g "y specalnie pomocny przy roz"ianiu o"ozu. 0ay, niez"y%
ruc#liwy, "ardzie przeszkadza, ni pomaga. Dla%ego kiedy 3%ark, Goren i pozos%ali
mczy/ni "udowali prowizoryczny sc#ron, zamowali si ko)mi i rozpalali ognisko, on
zwykle za"iera swoe :u%ro, "ukak z winem i szed gdzie poczy%a.
5iedy po raz osiemnas%y w czasie ic# podr.y zapad zmrok, za"ra wino, k%.re sam
przywi.z a z !as%erly 'ock - rzadki %runek o "arwie "ursz%ynu - oraz ksik o #is%orii i
waciwociac# smok.w. +a pozwoleniem Bddarda 3iarka 6yrion za"ra ze so" kilka
rzadkic# wolumin.w z "i"lio%eki w &in%er:ell.
+nalaz wygodne miesce z dala od o"ozowyc# odgos.w, nad "rzegiem war%kiego
s%rumienia o czys%e i zimne wodzie. 3%ary, powyginany gro%eskowo d" da mu sc#ronienie
przed przenikliwym wia%rem. 6yrion, owini%y w swoe :u%ro i opar%y plecami o pie) drzewa,
pocign yk wina i zacz czy%a o waciwociac# smocze koci. 3mocza ko ma czarn
"arw z powodu due zawar%oci elaza, przeczy%a. -es% %warda ak s%al, a mimo %o lekka i
"ardzo elas%yczna, a %ake zupenie niewraliwa na ogie). Do%#rakowie niezwykle ceni so"ie
uki ze smocze koci i nic dziwnego. >ucznik wyposaony w %ak "ro) przewysza kadego
innego.
-u od dawna 6yrion wykazywa wrcz c#oro"liwe zain%eresowanie smokami. 5iedy
przy"y do 5r.lewskie Przys%ani na lu" swoe sios%ry i 'o"er%a (ara%#eona, pos%anowi
odszuka smocze czaszki, k%.re kiedy wisiay na cianac# sali %ronowe 6argaryena. P./nie
5r.l 'o"er% zas%pi e c#orgwiami i go"elinami, lecz 6yrion lak dugo szuka, a znalaz
czaszki w za%c#e piwnicy.
3podziewa si, e zro"i na nim ogromne wraenie, moe nawe% ic# widok
przes%raszy go. + pewnoci nie przypuszcza, e wydadz mu si pikne. 4 ednak %ak si
s%ao. !zarne ak onyks i niesko)czenie gadkie, migo%ay w wie%le ego poc#odni.
&yczuwa, e lu"i ogie). 5iedy wsadzi koniec poc#odni w pysk edne z nic#, cienie za
nim za%a)czyy na cianie. +"y miaa dugie i zakrzywione, niczym noe z czarnego
diamen%u. Pomienie poc#odni "yy dla nic# niczym wo"ec aru ognia, w k%.rym niegdy si
pawiy. 6yrion go%.w "y przysic, e kiedy wyc#odzi, pus%e oczodoy pa%rzyy za nim.
+nadowao si %am dziewi%nacie czaszek. ,as%arsza poc#odzia sprzed ponad
%rzec# %ysicy la%, namodsza zaledwie sprzed p.%ora wieku. Dwie namodsze "yy
ednoczenie namniesze, swoimi rozmiarami nie przekraczay wielkoci czaszki doga - %ylko
%yle pozos%ao po os%a%nic# dw.c# oso"nikac# smoczego pomio%u zrodzonego na
Dragons%one. (yy %o os%a%nie smoki 6argaryena, "y moe w og.le os%a%nie, i nie yy dugo.
,awiksze czaszki naleay do po%wor.w znanyc# z pieni i opowieci, do smok.w,
k%.re 4egon 6argaryen i ego sios%ry wypucili na 3iedem 5r.les%w. (ardowie nadali im
imiona "og.w9 (alerion, 0eraLes, G#ag#ar. 6yrion s%a oniemiay midzy ic# ogromnymi
paszczami. 0ona "yo wec#a do gardzieli G#ag#ara, c#ocia u "y si s%am%d nie
wyec#ao. 0eraLes wydawa si eszcze wikszy. ,apo%nieszy za z nic#, (alerion
zwany !zarnym 3%rac#em, m.g"y pokn caego u"ra al"o nawe% woc#a%ego mamu%a,
k%.re pono przemierzay zimne pus%kowie za Por%em 1""en.
6yrion dugo s%a w wilgo%ne piwnicy, wpa%rzony w pus%e oczodoy ogromne czaszki
(aleriona, pr."uc wyo"razi so"ie ego rozmiary, kiedy smok rozkada swoe ogromne,
czarne skrzyda i wzla%ywa ku nie"u, ziec ogniem.
2dlegy przodek 6yriona, kr.l 7oren z 'ock, pr."owa s%awi czoo sile %ego ognia,
kiedy razem z kr.lem 0ernem z 'eac# usiowali pows%rzyma naazd 6argaryena. Dziao si
%o niemal %rzy wieki %emu, kiedy 3iedem 5r.les%w "yo rzeczywicie kr.les%wami, a nie
zaledwie prowincami ednego pa)s%wa. 2"a kr.lowie zgromadzili szese% c#orgwi, pi
%ysicy konnyc# rycerzy i dziesi razy wice oc#o%nik.w i z"ronyc#. 4egon 3moczy Pan
dysponowa moe edn pi% %e siy, ak m.wi kroniki, a wikszo ego ludzi s%anowili
rekruci spor.d ludzi os%a%niego kr.la, k%.rego za"i, wic nie mona "yo polega na nic# do
ko)ca.
2"ie armie spo%kay si na rozlegyc# r.wninac# rzeki 'eac# poroni%yc# zocis%ym
dorzaym z"oem. 5iedy o"a kr.lowie zaa%akowali, siy 6argaryena zaamay si i ruszyy
do odwro%u. Przez kilka c#wil, ak pisali kronikarze, naazd wydawa si pows%rzymany? ale
%ylko przez kilka c#wil, dop.ki do walki nie wczyli si 4egon 6argaryen i ego sios%ry.
6ylko %en eden raz wypuszczono razem G#ag#ara, 0eraLesa i (aleriona. Pole, na
k%.rym walczyli, zos%ao nazwane przez "ard.w Polem 2gnia.
6am%ego dnia spaliy si prawie cz%ery %ysice ludzi, a wr.d nic# kr.l 0ern znad
rzeki 'eac#. 5r.l 7oren uciek po %o %ylko, e"y po%em podda si, zoy #od 6argaryenom
i pocz syna, za k%.rego 6yrion "y mu ogromnie wdziczny.
- Dlaczego %yle czy%asz$
6yrion podni.s wzrok, usyszawszy gos. 8rza s%ocego nieopodal -ona 3nowa,
k%.ry przyglda mu si zaciekawiony. +aznaczy palcem s%ron i zamkn ksik. - 3p.rz
na mnie i powiedz, co widzisz - przem.wi.
!#opiec o"rzuci go poderzliwym sporzeniem. - !zy %o aka sz%uczka$ &idz
cie"ie, 6yriona 7annis%era.
6yrion wes%c#n. - 3now, es%e niezwykle uprzemym "kar%em. 6o, co widzisz, %o
karze. 1le masz la%, dwanacie$
- !z%ernacie - poprawi go c#opiec.
- !z%ernacie, a es%e %ak wysoki, ak a nigdy nie "d. Do %ego mam kr.%kie,
kolawe nogi i c#odz niezdarnie. <e"y nie spa z konia, po%rze"u specalnego sioda,
k%.re so"ie sam zaproek%owaem. 0iaem do wy"oru al"o %o, al"o e/dzi na kucu. 'ce
mam do silne, ale %ake za kr.%kie. 4 za%em nie mog wada mieczem. Gdy"ym si urodzi
wieniakiem, %o moe pozwolili"y mi umrze al"o sprzedali do %rupy #andlarza
niewolnikami. ,ies%e%y, nale do rodu 7annis%er.w z !as%erly 'ock, k%.ry nie posiada
swoe %rupy dziwolg.w. 6ak wic musz speni pewne oczekiwania. 0. ociec "y przez
dwadziecia la% ,amies%nikiem 5r.la. P./nie m. "ra% za"i %ego samego 5r.la. ,o c.,
ycie pene es% podo"nyc# ironii. 0oa sios%ra polu"ia nowego 5r.la, a m. odraacy
sios%rzeniec o"emie po nim %ron.
0usz wic mie sw. udzia w pod%rzymywaniu #onoru moego domu, zgodzisz si
c#y"a ze mn$ 6ylko w aki spos."$ ,o c., moe nogi mam za kr.%kie w s%osunku do resz%y
ciaa, za %o gow posiadam za du, c#ocia a umu %o inacze i m.wi, e es% na %yle
dua, e"y pomieci m. umys. -ak widzisz, po%ra:i "ardzo %rze/wo oceni swoe silne i
sa"e s%rony. 0o "roni es% m. umys. (ra% ma sw. miecz, kr.l 'o"er% ma sw. mo%, a a
mam sw. umys? umys za po%rze"ue ksiek, podo"nie ak miecz po%rze"ue kamienia do
os%rzenia, eli, oczywicie, ma zac#owa swo os%ro. - 6yrion uderzy doni o sk.rzan
okadk ksiki. - Dla%ego wanie czy%am %ak duo, -onie 3now.
!#opiec suc#a go w milczeniu. !#ocia nie nosi imienia 3%ark.w, "ez w%pienia
mia ic# rysy9 ego pociga, powana %warz nie zdradzaa akic#kolwiek uczu. ,iewiele
przekazaa mu ma%ka, kimkolwiek "ya. - 2 czym czy%asz$ - spy%a.
- 2 smokac# - odpar 6yrion.
- Po co$ ,ie ma u smok.w - odpowiedzia z c#opic pewnoci sie"ie.
- 6ak m.wi - powiedzia 6yrion. - 3mu%ne, prawda$ 5iedy "yem w %woim wieku,
marzyem, e"y mie wasnego smoka.
- ,aprawd$ - spy%a c#opiec poderzliwie. 0oe sdzi, e 6yrion ar%ue z niego.
- 6ak. ,awe% %aki pokurczony i "rzydki c#opiec moe pa%rze w d. na wia% z
grz"ie%u smoka. - 6yrion odrzuci nied/wiedzi sk.r i podni.s si. - & !as%erly 'ock wci
rozpalaem ogniska i godzinami wpa%rywaem si w pomienie, wyo"raac so"ie, e %o
smoczy ogie). !zasem wyo"raaem so"ie, e ponie w nim m. ociec. 5iedy indzie
widziaem w nim mo sios%r. - -on 3now nie odrywa od niego wzroku, a ego sporzenie
wyraao zar.wno przeraenie, ak i :ascynac. 6yrion zarec#o%a. - ,ie pa%rz %ak na mnie,
"karcie. Do"rze znam %woe sekre%y. 0iae podo"ne marzenia.
- ,ie - zaprzeczy -on 3now przeraony. - -a nigdy "ym nie?
- ,ie$ ,igdy$ - 6yrion uni.s "rwi. - 6ak, "ez w%pienia 3%arkowie okazali ci wielk
do"ro. -es%em pewien, e lady 3%ark %rak%ue ci ak wasnego syna. 6w. "ra%, 'o"", %ak, on
zawsze "y dla cie"ie miy, dlaczego "y nie$ -emu przypad &in%er:ell, %o"ie za 0ur. 4 %w.
ociec? pewnie mia powody, e"y ci spakowa i wysa do ,ocne 3%ray?
- Przes%a) - przerwa mu -on 3now z %warz pociemnia od gniewu. - ,ocna 3%ra %o
szlac#e%ne powoanieA
6yrion rozemia si. - -es%e z"y% "ys%ry, e"y w %o uwierzy. ,ocna 3%ra %o
mie%nik, do k%.rego wrzuca nieudacznik.w z caego kr.les%wa. &idziaem, ak pa%rzysz na
Gorena i ego c#opak.w. 2%o %woi nowi "racia, -onie 3now. 1 ak ci si podo"a$
G"urowaci wieniacy pogreni w dugac#, kusownicy, gwaciciele, zodziee i "kar%y %akie
ak %y. &szyscy oni ko)cz na 0urze, z k%.rego wypa%ru grumkin.w, snark.w i %ym
podo"nyc# po%wor.w, o k%.ryc# opowiada nianie. Do"ra s%rona %ego wszys%kiego es% %aka,
e nie ma grumkin.w ani snark.w, %ak wic nie es% %o z"y% nie"ezpieczna praca. +e es% %o,
e mona %am so"ie odmrozi aa, ale nie ma %o wikszego znaczenia, skoro i %ak nie wolno
wam podzi po%oms%wa.
- Przes%a)A - krzykn c#opiec "liski paczu. +acisn pici i zro"i krok do przodu.
,agle 6yrion poczu si winny. 6ake z"liy si o krok. !#cia poklepa c#opca po
ramieniu al"o mrukn akie przeprosiny.
,awe% przez c#wil nie widzia wilka, ani przed%em, ani kiedy %en zaa%akowa. &
edne c#wili szed w kierunku 3nowa, a w nas%pne lea rozcigni%y na kamienis%e ziemi z
us%ami penymi "rudu, krwi i "u%wiecyc# lici* ksika upada nieopodal. 3pr."owa si
podnie, lecz poczu przenikliwy ".l w plecac#. 0usia e nadwery w czasie upadku.
+acisnwszy z"y, c#wyci za wys%acy korze), podcign si i usiad. - Pom. mi - zwr.ci
si do c#opca, wycigac rami.
& edne c#wili wilk znalaz si midzy nimi. ,awe% nie warkn. (es%ia nigdy nie
wydawaa z sie"ie adnego d/wiku. Pa%rzy %ylko na niego %ymi swoimi asnoczerwonymi
lepiami i szczerzy ky. 6yrion opad na ziemi wyczerpany. - ,o do"rze, nie pomaga mi.
Posiedz %u%a, dop.ki nie odedziesz.
-on 3now umiec#n si, gaszczc gru"e "iae :u%ro zwierzcia. - Popro adnie.
6yrion 7annis%er poczu wz"ieracy w nim gniew, lecz s%umi go wysikiem woli.
,ie po raz pierwszy dozna upokorzenia i pewnie nie po raz os%a%ni. 0oe nawe% na nie
zasuy. - -on, "y"ym ci ogromnie wdziczny za %wo pomoc - powiedzia spokonym
gosem.
- 3iad, Duc# - odezwa si c#opiec. &ilkor usiad posusznie, lecz ani na c#wil nie
spuszcza wzroku z 6yriona. -on podszed do 6yriona z %yu, wsun mu ramiona pod pac#y i
d/wign go swo"odnie do g.ry. Po%em podni.s ksik i poda mu .
- Dlaczego on mnie zaa%akowa$ - spy%a 6yrion, zerkac na wilkora. &ierzc#em
doni o%ar z us% krew i "rud.
- 0oe myla, e es%e grumkinem.
6yrion sporza na niego szy"ko. +araz po%em wy"uc#n miec#em. (yo %o
parsknicie, k%.re wyda z sie"ie nosem w"rew swoe woli. - 2c#, "ogowie - powiedzia,
krz%uszc si ze miec#u i krcc gow. - !#y"a lepie, e"ym wyglda ak grumkin. 4 co
on ro"i ze snarkami$
- 7epie, e"y nie wiedzia. - -on podni.s "ukak i poda go 6yrionowi.
6yrion wy za%yczk, przec#yli gow i wla so"ie do us% s%rumie) wina. !#odny
ogie) pyncy przez gardo mile rozgrzewa ego ciao. Poda "ukak -onowi. - !#cesz$
!#opiec przy "ukak i os%ronie pocign yk. - 6o prawda, co powiedziae, %ak$ -
zapy%a. - 6o, co m.wie o ,ocne 3%ray.
6yrion skin gow.
-on 3now zacisn us%a. - 3koro %ak es%, niec# %ak pozos%anie.
6yrion odpowiedzia umiec#em. - 3usznie, "karcie. &ikszo ludzi woli
przewanie zaprzecza okru%ne prawdzie, ni sporze e w oczy.
- &ikszo ludzi, ale nie %y - odpowiedzia c#opiec.
- ,ie - przyzna 6yrion. - ,ie a. -a u nawe% o smokac# prawie nie marz. ,ie ma
smok.w. - Podni.s z ziemi swo sk.r. - &racamy lepie, zanim %w. wu podniesie alarm.
,ie musieli i dugo, lecz %eren "y "ardzo nier.wny, kiedy wic do%arli do o"ozu,
6yrion czu ".l w nogac#. -on 3now c#cia mu pom.c prze przez pl%anin korzeni, ale
6yrion od%rci ego do). !#cia i sam, swo drog, %ak ak zawsze w swoim yciu. 0imo
wszys%ko ucieszy si na widok o"ozu. Pod cian dawno u opuszczonego umocnienia
pos%awiono sc#ron, k%.ry mia ic# osoni przed wia%rem. 'ozpalono ogie) i nakarmiono
konie. Goren siedzia na kamieniu i o"dziera ze sk.ry wiewi.rk.
6yrion poczu smakowi%y zapac# gulaszu. Poszed cikim krokiem w kierunku
swoego sucego o imieniu 0orrec, k%.ry miesza w garnku. 0orrec poda mu "ez sowa
c#oc#l. - Doda pieprzu - powiedzia.
(enen 3%ark wynurzy si ze sc#ronu, k%.ry dzieli ze swoim "ra%ankiem. - -es%e u,
-on. 4 niec# ci, nie odc#od/ nigdy sam. 0ylaem, e wpade w rce 1nnyc#.
- 6o "yy grumkiny - odpowiedzia 6yrion wesoo. -on 3now umiec#n si. 3%ark
rzuci Gorenowi niespokone sporzenie. 3%arzec c#rzkn, wzruszy ramionami i wr.ci do
swoe pracy.
0iso wiewi.rki zagcio gulasz, k%.ry zedli przy ognisku z czarnym c#le"em i
%wardym serem. 6yrion dzieli si z innymi swoim "ukakiem, %ak e nawe% Goren zagodnia.
-eden po drugim odc#odzili do swoic# sc#ron.w na spoczynek. +os%a %ylko -on 3now, k%.ry
mia o" pierwsz war%.
6yrion uda si na spoczynek, ak zawsze, os%a%ni. +anim znikn w sc#ronie, k%.ry
pos%awili dla niego ego ludzie, odwr.ci si i sporza na -ona 3nowa. !#opiec s%a "lisko
ogniska z kamienn %warz, wpa%rzony w pomienie.
6yrion 7annis%er umiec#n si smu%no i poszed spa.
CATELYN
0ino osiem dni od wyazdu ,eda i dziewczynek, kiedy 0aes%er 7uwin przyszed do
nie, do pokou (rana, z lamp do czy%ania i ksigami rac#unkowymi. - 0oa pani, nawyszy
czas, e"ymy przerzeli ksigi - powiedzia. - !#cesz pewnie wiedzie, ile kosz%owaa nas
wizy%a 5r.la.
!a%elyn sporzaa na (rana i odgarna kosmyk wos.w z ego czoa. +auwaya, e
"ardzo urosy. (dzie musiaa mu e o"ci. - ,ie musz przeglda adnyc# ksig -
odpowiedziaa, nie spuszczac wzroku z (rana. - &iem, ile kosz%owaa nas ego wizy%a.
+a"ierz ksigi.
- 0oa pani, kr.lewska wi%a miaa ogromny ape%y%. 0usimy odnowi zapasy?
- Powiedziaam, e"y za"ra ksigi - przerwaa. - +arzdca zamie si wszys%kim.
- ,ie mamy zarzdcy - przypomnia e maes%er 7uwin. (dzie mnie podc#odzi ak
may szczur, pomylaa. - Poole poec#a na poudnie, gdzie zamie si domem lorda Bddarda
w 5r.lewskie Przys%ani.
!a%elyn pokiwaa gow mec#anicznie. - 6ak, pami%am. - (ran wyglda %ak "lado.
+as%anawiaa si, czy nie mogli"y przysun ego .ka do okna, e"y polea %roc# w
porannym so)cu.
0aes%er 7uwin pos%awi lamp w niszy przy drzwiac# i poprawi e kno%. - 0oa pani,
es% kilka spraw, k%.rymi powinna si za. 2pr.cz zarzdcy %rze"a %e wyznaczy nowego
dow.dc s%ray, a %ake nowego koniuszego?
-e wzrok powdrowa przez pok. i spocz na nim. - 5oniuszego$ - spy%aa gosem,
k%.ry przypomina %rzaniecie "iczem.
- 6ak, moa pani - wymamro%a maes%er. Dullen poec#a na poudnie z lordem
Bddardem. 4 za%em?
- 7uwinie, m. syn ley %u%a zoony niemoc, umieracy, a %y c#cesz dysku%owa ze
mn o nowym koniuszym$ ,ic mnie nie o"c#odz s%anie. 4ni %roc#. -es%em go%owa
zaszlac#%owa wszys%kie konie w &in%er:ell, gdy"y %o %ylko wr.cio zdrowie (ranowi.
'ozumiesz mnie$
3koni gow. - 6ak, moa pani. 0imo %o?
- -a zam si nowymi lud/mi - odezwa si 'o"".
!a%elyn nie syszaa, kiedy wszed do pokou. 3%a na progu i pa%rzy na ni. ,agle
zdaa so"ie spraw, e c#wil wczenie podniosa gos, i o"laa si rumie)cem ws%ydu. !o
si z ni dziee$ -es% %aka zmczona i wci "oli gowa.
0aes%er 7uwin spoglda %o na !a%elyn, %o na e syna. - Przygo%owaem lis% os.",
k%.re mona "y rozway przy o"sadzaniu wolnyc# urzd.w - powiedzia. &ycign z
rkawa papier i poda go 'o""owi.
-e syn przeczy%a nazwiska. &yc#odzi z zamku, pomylaa !a%elyn. Policzki mia
zar.owione od zimna, a wosy zmierzwione wia%rem. - Do"ry wy".r - powiedzia. - -u%ro o
nic# pom.wimy. - 2dda papier maes%erowi.
- Do"rze, panie. - 'ulon znikn w ego rkawie.
- +os%aw nas %eraz - powiedzia 'o"". 0aes%er 7uwin skoni si i odszed. 'o""
zamkn za nim drzwi i odwr.ci si do nie. +o"aczya, e nosi miecz. - 0amo, co %y ro"isz$
- !a%elyn zawsze sdzia, e 'o"" es% podo"ny do nie* mia kasz%anowe wosy i nie"ieskie
oczy, %ak samo ak (ran, 'ickon i 3ansa. 6eraz ednak dos%rzega, e ego %warz przypomina
"ardzo o"licze Bddarda 3%arka, es% r.wnie surowa i ponura ak sama p.noc. - !o a ro"i$ -
pow%.rzya za nim niczym ec#o. - -ak moesz py%a$ 4 ak sdzisz$ 2pieku si %woim
"ra%em. (ranem.
- 6ak %o nazywasz$ ,ie opucia ego pokou od dnia wypadku (rana. ,ie wysza
nawe% do "ramy, e"y poegna oca i dziewczynki.
- 6u%a si z nimi poegnaam i pa%rzyam z okna, ak wyedali. - (agaa ,eda, e"y
zos%a, e"y nie wyeda po %ym, co si s%ao. Pr."owaa go przekona, e wszys%ko si
zmienio. !zy on %ego nie widzia$ (ezsku%ecznie. 2dpowiedzia e, e nie ma wy"oru, i
odec#a. - ,ie mog go zos%awi nawe% na momen%, kada c#wila moe "y ego os%a%ni.
0usz "y z nim, nigdy nie wiadomo? - Pooya rk na "ezwadne doni syna. (ya %aka
kruc#a, poz"awiona siy, lecz mimo wszys%ko czua ycie pod ego sk.r. - 0amo, on nie
umrze - powiedzia 'o"" agodnieszym gosem. - 0aes%er 7uwin %wierdzi, e nawiksze
nie"ezpiecze)s%wo mino.
- 4 eli on si myli$ -eli (ran "dzie mnie po%rze"owa, a mnie przy nim nie "dzie$
- 'ickon ci po%rze"ue - odpowiedzia s%anowczo 'o"". - 2n ma dopiero %rzy la%a i
nic nie rozumie z %ego, co si dziee. 0yli, e wszyscy go opucili, wic c#odzi za mn przez
cay dzie) i pacze. ,ie wiem, co z nim zro"i. - +amilk na c#wil, przygryzac doln
warg, %ak samo ak zwyk %o ro"i, kiedy "y may. - 0amo, a %ake ci po%rze"u. 3%aram
si, ale? ale nie po%ra:i za si wszys%kim.
Gos mu si zaama. !a%elyn uwiadomia so"ie, e on ma dopiero cz%ernacie la%.
+apragna ws%a i pode do niego, lecz do) miaa splecion z rk (rana, %ak e nie moga
si ruszy.
,a zewn%rz rozlego si wycie wilka. !a%elyn zadraa.
- 6o wilk (rana. - 'o"" o%worzy okno, wpuszczac nocne powie%rze do dusznego
pokou. &ilk zawy gonie. (y %o zimny i samo%ny gos przepeniony smu%kiem i rozpacz.
- ,ie o%wiera - powiedziaa. - (ran po%rze"ue ciepa.
- 2n musi sysze ic# pie) - odpowiedzia 'o"". Gdzie dale w &in%er:ell rozlego
si wycie drugiego wilka. 4 po%em zaraz odezwa si %rzeci. - 5udacz i 3zary &ic#er -
powiedzia 'o"", kiedy gosy wilk.w ucic#y. - -ak si do"rze wsuc#a, %o mona e
rozr.ni.
!a%elyn draa. Draa przepeniona smu%kiem, c#odem i wyciem wilk.w. 5ade
nocy %o samo9 wycie, c#.d i szary, opus%oszay zamek. &iecznie %o samo. 1 e c#opiec
zoony niemoc w .ku, nasodsze z e dzieci, naagodniesze, (ran, k%.ry uwiel"ia si
mia i wspina, k%.ry marzy, e"y zos%a rycerzem. 6eraz wszys%ko przepado, u nigdy nie
usyszy ego miec#u. +anoszc si paczem, wyrwaa rk z ego doni i zakrya uszy przed
na%r%nym wyciem. - ,iec# przes%anA - zawoaa. - ,ie mog %ego znie, niec# przes%an,
niec# przes%an, za"i e, eli %rze"a, niec# %ylko przes%anA
,ie pami%aa, kiedy upada na podog, lecz zorien%owaa si, e ley na nie, a 'o""
pod%rzymue swoimi silnymi ramionami. - ,ie ". si, mamoA ,ie zro"i mu krzywdy. -
Podprowadzi do wskiego .ka us%awionego w kcie pokou. - +amkni oczy - powiedzia
agodnie. - 2dpoczni. 0aes%er 7uwin m.wi, e prawie si nie kada od %am%ego dnia.
- ,ie mog - powiedziaa przez zy. - (ogowie, prze"aczcie mi, 'o"", nie mog. 4
eli on umrze, kiedy "d spaa, eli umrze?
&ilki nie przes%away wy. 5rzykna przera/liwie i przycisna donie do uszu. -
2c#, "ogowie, zamkni oknoA
- -eli o"iecasz mi, e si pooysz. - 'o"" podszed do okna, lecz kiedy pooy do)
na okiennicy, wraz z aosnym wyciem rozleg si %e inny odgos. - Psy - powiedzia,
nasuc#uc. - &szys%kie psy uada. ,igdy %ego nie ro"i? - !a%elyn usyszaa, ak wciga
gono powie%rze. - 5iedy podniosa wzrok, urzaa w wie%le lampy ego po"lad %warz. -
Poar - powiedzia szep%em.
Poar, pomylaa, a po%em zaraz9 (ranA - Pom. mi - powiedziaa, ws%ac. - Pom.
mi wynie (rana.
'o"" wydawa si e nie sysze. - Ponie wiea z "i"lio%ek - powiedzia.
6eraz !a%elyn widziaa przez o%war%e okno skaczce pomienie. 8siada z ulg. (ran
"y "ezpieczny. (i"lio%eka znadowaa si na drugim ko)cu muru o"ronnego, wic ogie) nie
m.g do nic# do%rze. - Dziki "ogom - wyszep%aa.
'o"" popa%rzy na ni, ak"y oszalaa. - 0amo, zos%a) %u%a. &r.c, gdy %ylko ugasz
ogie) - powiedzia i wy"ieg. - 3yszaa, ak woa do s%ray, ak z"iega w popiec#u po
sc#odac#.
- Poar - rozlegy si krzyki na zewn%rz. 3yc#a "yo %upo% n.g, renie
przes%raszonyc# koni i uadanie ps.w. 3uc#ac cae %e kako:onii, zdaa so"ie spraw, e
wycie wilk.w ucic#o.
2dmawiac w duc#u modli%w dzikczynn do siedmiu %warzy "oga, podesza do
okna. ,a drugim ko)cu muru, z okien "i"lio%eki, s%rzelay dugie zory pomieni. 3porzaa
na dym wznoszcy si ku nie"u i pomylaa ze smu%kiem o wszys%kic# %yc# ksigac#, k%.re
3%arkowie gromadzili od s%uleci. Po%em zamkna okiennice.
5iedy odwr.cia si od okna, urzaa w pokou mczyzn.
- 0iao ci %u nie "y - mrukn ponuro. - ,ikogo miao %u%a nie "y.
(y maym, "rudnym mczyzn w "rudnym, "rzowym u"raniu i czu go "yo
ko)mi. !a%elyn znaa wszys%kic#, k%.rzy pracowali w s%ani, lecz ego nie po%ra:ia rozpozna.
!#udy, cienkie asne wosy oraz asne, g"oko osadzone oczy, w doni %rzyma sz%yle%.
!a%elyn sporzaa na n., a po%em na (rana. - ,ie - powiedziaa. 3owo %o ugrzzo e
w gardle, dla%ego wypowiedziaa e ledwo dosyszalnym szep%em.
0imo %o musia e usysze, poniewa powiedzia9 - &ywiadczam mu ask. 2n i %ak
u nie ye.
- ,ie - pow%.rzya !a%elyn, %ym razem gonie. - ,ie, nie moesz. 2dwr.cia si do
okna z zamiarem wezwania pomocy, lecz okaza si szy"szy, ni si spodziewaa. -edn
doni zakry e us%a i odc#yli do %yu e gow, drug przyoy e sz%yle% do garda. Dusi
ego smr.d.
8niosa donie i, c#wyciwszy z cae siy za os%rze sz%yle%u, odsuna e od swoego
garda. 3yszaa, ak zakl %u przy e uc#u. !zua na palcac# krew, lecz nie puszczaa
sz%yle%u. ,ieznaomy coraz mocnie zaciska do) na e us%ac#, odcinac e dopyw
powie%rza. !a%elyn o"r.cia gow w "ok i udao e si c#wyci z"ami ego rk. 8gryza
mocno. 0czyzna kn z ".lu. +acisna z"y eszcze mocnie i pocigna. Po c#wili
puci . !zua w us%ac# smak ego krwi. &zia g"oki oddec# i krzykna przera/liwie, a
on c#wyci za wosy i odcign od sie"ie. !a%elyn po%kna si i przewr.cia, a on s%an
nad ni, drc i oddyc#a ciko. Praw do) mia mokr od krwi, lecz mimo %o ciska w nie
sw. sz%yle%. - 0iao ci %u%a nie "y -
9
pow%.rzy z uporem.
!a%elyn dos%rzega cie) wlizgucy si za nim przez o%war%e drzwi. 'ozlego si
guc#e warczenie, po%em warknicie, zaledwie szep% os%rzeenia, lecz on e usysza i
odwr.ci si. & %ym samym momencie wilk skoczy. 2padli na podog razem, przygnia%ac
czciowo lec !a%elyn. &ilk c#wyci go za gardo. 5rzyk mczyzny nie %rwa nawe%
sekundy, zanim wilk szarpn pyskiem, wyrywac mu poow garda.
Poczua ego krew na swoe %warzy niczym ciepy deszcz.
&ilk pa%rzy na ni. 3zczki mia czerwone i mokre, a ego oczy lniy zocicie w
ciemnym pokou. +orien%owaa si, e es% %o wilk (rana. 2czywicie, e %ak. - Dziku ci -
powiedziaa szep%em. 8niosa drc do), czua, e c#ce go do%kn, e musi %o zro"i. &ilk
podszed "lie, powc#a e palce i zliza z nic# krew mokrym, szors%kim zorem. 5iedy
o"my ca krew, odwr.ci si, po czym "ezszeles%nie wskoczy na .ko (rana i pooy si
o"ok niego. !a%elyn zaniosa si #is%erycznym miec#em.
1 %ak ic# znale/li, kiedy 'o"", maes%er 7uwin, ser 'odrik i poowa s%ray &in%er:ell
wpadli do pokou.
5iedy wreszcie miec# zamar na e us%ac#, zawinli w ciepe koce i zaprowadzili
do e komna%y w &ielkie &iey. 3%ara ,iania roze"raa i pomoga we do kadzi z
gorc wod, w k%.re zmya z nie krew.
0aes%er 7uwin przyszed opa%rzy e rany. Palce miaa g"oko przeci%e, prawie do
koci, w miescu za, w k%.rym c#wyci za wosy i wyrwa ic# gar, pozos%aa o%ar%a do
krwi sk.ra. 0aes%er oznami e, e rany "d "olay, i poda mleko z maku, e"y zasna.
&reszcie zamkna oczy.
5iedy ponownie e o%worzya, powiedziano e, e przespaa cz%ery dni. !a%elyn
skina gow i usiada w .ku. 6eraz wszys%ko wydawao e si nocnym koszmarem,
wszys%ko z wy%kiem wypadku (rana* ak"y przeya koszmarny sen peen krwi i smu%ku,
ednake o"olae donie przypominay e, e wszys%ko zdarzyo si naprawd.
(ya osa"iona i krcio e si w gowie, lecz mimo %o czua si, ak"y zd%o z e
"ark.w ogromny ciar.
- Przyniecie mi c#le"a i miodu - rozkazaa sucym. - 1 dacie zna maes%erowi
7uwinowi, e %rze"a mi zmieni "andae. - 3porzeli na ni zdumieni i po"iegli wypeni e
polecenia.
!a%elyn przypomniaa so"ie swoe wczeniesze zac#owanie i poczua ws%yd.
+awioda ic# wszys%kic#, dzieci, ma, sw. r.d. 6o u si nie pow%.rzy. Pokae %ym z
p.nocy, ak silni po%ra:i "y 6ullyowie z 'iCerrun.
'o"" zawi si w e pokou, zanim przyniesiono edzenie. Przyszed z nim 'odrik
!assel, a %ake s%ranik e ma, 6#eon Greyoy, oraz Dallis 0ollen, muskularny onierz o
kwadra%owe, kasz%anowe "rodzie. 'o"" przeds%awi go ako nowego dow.dc s%ray. -e syn
u"rany "y w sk.rzane u"ranie i kolczug, a u ego "oku wisia miecz.
- 5im on "y$ - spy%aa ic# !a%elyn.
- ,ik% nie zna ego imienia - odpowiedzia Dallis 0ollen. - 2"cy, c#ocia niek%.rzy
%wierdz, e widywali go os%a%nio w po"liu zamku.
- 4 za%em czowiek 5r.la - powiedziaa. - 4l"o 7annis%er.w. 0.g zos%a, kiedy
pozos%ali wyedali.
- (y moe - powiedzia Dal. - 6ylu o"cyc# przy"yo os%a%nio do zamku, e nie
spos." powiedzie, czyim "y czowiekiem.
- 8krywa si w %woic# s%aniac# - odezwa si Greyoy. - ;mierdzia ko)mi.
- -ak wic m.g pozos%a nie zauwaony$ - spy%aa s%anowczym gosem.
Dallis 0ollen spuci gow. - 3%anie w poowie opus%oszay, poniewa cz koni
za"ra lord 3%ark na poudnie, a inne wysalimy na p.noc, dla ,ocne 3%ray. >a%wo wic
"yo si ukry przed s%aennymi. 0oe Dodor go widzia, %ylko e c#opak os%a%nio
zac#owue si do dziwnie? - Dal pokrci gow.
- 2dszukalimy go - w%rci 'o"". - 0ia dziewidziesi% sre"rnyc# eleni w
sk.rzane sakiewce, k%.r sc#owa w somie.
- Do"rze wiedzie, e przynamnie ycie moego syna nie zos%ao sprzedane %anio -
rzucia !a%elyn z gorycz.
Dallis 0ollen sporza na ni zdumiony. - &y"acz pani, czy c#cesz powiedzie, e on
przyszed za"i %woego c#opca$
- 6o szale)s%wo - w%rci Greyoy z niedowierzaniem.
- Przyszed po (rana - powiedziaa !a%elyn. - &ci mamro%a, e nie powinno mnie
%am "y. Podoy ogie) w "i"lio%ece, sdzc, e popdz ze s%ra gasi poar. 1 %ak "y si
s%ao, gdy"y nie o%umanio mnie cierpienie.
- Dlaczego k%o c#cia"y za"i (rana$ - spy%a 'o"". - (ogowie, %o %ylko may
c#opiec, "ezradny, pogrony we nie?
!a%elyn sporzaa wyzywaco na swoego pierworodnego syna. - -eli masz zamiar
wada p.noc, musisz przemyle wszys%ko i odpowiedzie na swoe wasne py%ania.
Dlaczego k%o c#cia"y za"i pogrone we nie dziecko$
+anim zdoa cokolwiek odpowiedzie, sucy powr.cili z kuc#ni zedzeniem.
Przynieli wice, ni prosia9 gorcy c#le", maso i mi.d, kon:i%ur z eyn, plas%er "oczku,
ako na mikko, kawa .%ego sera i dz"an mi%owe #er"a%y. ,a ko)cu przy"y maes%er
7uwin.
- -ak czue si m. syn$ - spy%aa go !a%elyn. 3porzawszy na edzenie, s%wierdzia, e
nie ma ape%y%u.
- (ez zmian, moa pani. - 0aes%er 7uwin spuci wzrok.
,ie spodziewaa si inne odpowiedzi. & doniac# czua pulsucy ".l, ak"y ciskaa
os%rze noa. 2desaa su" i zwr.cia si do 'o""a9 - 0asz u odpowied/$
- 5%o nie c#ce, e"y (ran si o"udzi - powiedzia 'o"". - (oi si %ego, co m.g"y
zro"i lu" powiedzie, %ego, co (ran wie.
!a%elyn "ya dumna z syna. - (ardzo do"rze. - 3porzaa na nowego dow.dc s%ray. -
6rze"a zapewni "ezpiecze)s%wo (ranowi. 3koro mielimy ednego za".c, mog zawi si
inni.
- Pani, ile c#cesz s%ray$ - spy%a Dal.
- Do powro%u lorda Bddarda m. syn es% panem &in%er:ell - odpowiedziaa mu.
'o"" wypros%owa si. - -eden czowiek w ego pokou, dzie) i noc. Drugi na
zewn%rz i eszcze dw.c# na dole sc#od.w. ,ik% nie ma prawa %am wc#odzi "ez pozwolenia
moego al"o moe ma%ki.
- -ak rozkaesz, panie.
- -u %eraz wys%awcie s%rae - w%rcia !a%elyn.
- 1 niec# wilk zos%anie w ego komnacie - doda 'o"".
- 6ak - powiedziaa !a%elyn i zaraz pow%.rzya9 - 6ak. - Dallis 0ollen skoni gow i
opuci pok.. - 7ady 3%ark - odezwa si %eraz ser 'odrik. - !zy zwr.cia uwag na sz%yle%,
k%.rym posugiwa si morderca$
- 2kolicznoci nie pozwoliy mi przyrze mu si. "lie, ale mog rczy za os%ro
ego os%rza - odpowiedziaa !a%elyn i umiec#na si. - Dlaczego py%asz$
- +nale/limy n. w doni przes%pcy. 0oim zdaniem es% %o z"y% wyszukana "ro), ak
na %akiego czowieka, wic przyrzaem si do"rze sz%yle%owi. 2s%rze z Calyria)skie s%ali,
rkoe ze smocze koci. 7udzie ego pokrou nie nosz %akie "roni. 5%o musia mu da.
!a%elyn przy%akna mu zamylona. - 'o"", zamkni drzwi. 3porza na ni zdziwiony,
lecz posuc#a e.
- 6o, co wam %eraz powiem, nie moe wy z %ego pokou - odezwaa si, - 0usicie
mi przysic, e %ak "dzie. -eli c#o cz moic# poderze) okae si prawdziwa, %o ,ed i
dziewczynki znadu si w mier%elnym nie"ezpiecze)s%wie i ycie ic# zaley od %ego, czy
k%okolwiek dowie si o %ym, co c#c wam powiedzie.
- 7ord Bddard es% moim drugim ocem - powiedzia 6#eon Greyoy. - Przysigam.
- 0asz i mo przysig - powiedzia maes%er 7uwin.
- 6ake i mo, pani - przem.wi ser 'odrik. 3porzaa na syna. - 4 %y, 'o""$
3kin gow.
- 0oa sios%ra, 7ysa, uwaa, e 7annis%erowie zamordowali e ma, lorda 4rryna,
,amies%nika 5r.la - owiadczya !a%elyn. - &ydae mi si, e -aime 7annis%er nie "ra udzia
w polowaniu, k%.re od"yo si w dzie) wypadku (rana. +os%a na zamku. - & pokou zapada
gro"owa cisza. - 3dz, e (ran nie spad z wiey - przerwaa cisz. - 0yl, e k%o go
zrzuci.
+e"rani pa%rzyli na ni zdumieni. - 0oa pani, s%raszliwe przypuszczenie - przem.wi
'odrik !assel. - ,awe% 5r.lo".ca c#y"a "y si zawa#a przed zamordowaniem niewinnego
dziecka.
- !zy"y$ - w%rci 6#eon Greyoy. - ,ie sdz.
- ,ie ma granic dla dumy 7annis%er.w ani dla ic# am"ici - powiedziaa !a%elyn.
- !#opiec po%ra:i si wspina ak nik% inny - zauway maes%er 7uwin. - +na kady
kamie) w &in%er:ell.
- (ogowie - zakl 'o"", a ego %warz pociemniaa od gniewu.
- +apaci za %o, eli %o prawda. - &ycign miecz i zamac#n si w powie%rzu. - 3am
go za"iA
- 2d. %oA - skarci go ser 'odrik. - 7annis%erowie znadu si o se%ki mil s%d. -
,igdy nie wyciga miecza, eli nie masz zamiaru go uy. 1le razy mam ci pow%arza,
gupcze$
'o"" pokornie wsun miecz do poc#wy, znowu przemieni si w c#opca. - &idz, e
m. syn nosi "ro). - !a%elyn zwr.cia si do ser 'odrika.
- 8znaem, e u czas - odpowiedzia s%ary z"romis%rz. 'o"" rzuci e niespokone
sporzenie. - ,awyszy czas - powiedziaa. - &in%er:ell moe po%rze"owa wszys%kic#
swoic# mieczy i lepie, e"y nie "yy %o drewniane za"awki.
6#eon Greyoy pooy do) na rkoeci swoego ora i powiedzia9
- Pani, m. dom ma dug do spacenia wo"ec %woego rodu. - 0aes%er 7uwin
pocign za sw. konierz z a)cuc#a, k%.ry o"ciera mu szy.
- &szys%ko, co wiemy, %o edynie przypuszczenia. 2skaramy ukoc#anego "ra%a
5r.lowe. ,ie "dzie z %ego zadowolona. 0usimy zdo"y dowody al"o siedzie cic#o.
- 3z%yle% es% dowodem - powiedzia ser 'odrik. - 6ak wspaniaa "ro) nie es% czym
powszednim.
6ylko w ednym miescu mona dowiedzie si prawdy, zdaa so"ie spraw !a%elyn. -
5%o musi uda si do 5ing=s 7anding.
- -a poad - powiedzia 'o"".
- ,ie - odpara. - 6woe miesce es% %u%a. & &in%er:ell zawsze musi "y k%o ze
3%ark.w. - 3porzaa na ser 'odrika z ogromnymi "iaymi "oko"rodami, po%em na maes%era
7uwina u"ranego w szar sza% i wreszcie e wzrok spocz na Greyoyu, szczupym,
ponurym i porywczym modzie)cu. 5ogo wysa$ 5omu zau:a$ 0ina kolena c#wila i u
wiedziaa. 2drzucia koce za"andaowanymi, sz%ywnymi palcami i wysza z .ka. - 3ama
musz ec#a.
- 0oa pani - odezwa si maes%er 7uwin. - !zy %o rozsdne$ (ez w%pienia
7annis%erowie odnios si do cie"ie poderzliwie, kiedy %am przy"dziesz.
- 4 (ran$ - spy%a 'o"". (iedny c#opiec wydawa si %eraz cakowicie
zdezorien%owany. - !#y"a nie c#cesz go opuci.
- ,ie mog u nic wice dla niego zro"i - powiedziaa, kadc mu na ramieniu
zranion do). - -ego ycie pozos%ae w rkac# "og.w i maes%era 7uwina. 0usz mie na
wzgldzie %ake i pozos%ae dzieci. 3am mi o %ym przypominae, 'o"".
- Pani, "dzie ci po%rze"na do"ra eskor%a - powiedzia 6#eon.
- &yl Dala z oddziaem gwardzis%.w - powiedzia 'o"".
- ,ie - przerwaa mu !a%elyn. - Dua grupa zwraca na sie"ie uwag. ,ie c#c, e"y
7annis%erowie dowiedzieli si o moim przye/dzie.
- Pani, pozw.l, e"ym c#ocia a z %o" poec#a - zapro%es%owa ser 'odrik. 5o"ie%a
nie powinna podr.owa samo%nie kr.lewskim %rak%em.
- ,ie poad kr.lewskim %rak%em - odpowiedziaa mu !a%elyn. +as%anawiaa si przez
c#wil, po czym skina gow. - Dw.c# e/d/c.w moe podr.owa r.wnie szy"ko ak
eden, a u na pewno o wiele szy"cie ni duga kolumna woz.w i powoz.w. 3er 'odriku, z
radoci przym %woe %owarzys%wo. 8damy si wzdu rzeki (iay ,., a do morza. &
(iaym Porcie wynamiemy s%a%ek. Dziki mocnym koniom i sprzyacym wia%rom
powinnimy do%rze do 5r.lewskie Przys%ani przez ,edem i 7annis%erami. - 4 po%em,
pomylaa, zo"aczymy, co dale.
SANSA
- Bddark 3%ark wyszed eszcze przed wi%em. 3ep%a 0ordane poin:ormowaa 3ans
przy niadaniu. - 5r.l posa po niego. !#odzi pewnie o kolene polowanie. Podo"no w %yc#
s%ronac# s eszcze dzikie u"ry.
- ,igdy nie widziaam u"ra - odpowiedziaa 3ansa i podsuna plas%er "ekonu pod
nos Damy pod s%oem. &ilczyca przya go z agodnoci godn kr.lowe.
3ep%a 0ordane pryc#na z niezadowoleniem. - Do"rze urodzone damy nie karmi
ps.w pod s%oem - powiedziaa i oderwaa eszcze eden kawaek z plas%ra miodu. 0i.d
spyn na e c#le".
- 2na nie es% psem. 6o wilkor - zauwaya 3ansa, a %ymczasem Dama o"lizywaa
szors%kim zorem e palce. - 2ciec pozwoli nam %rzyma e przy so"ie, eli c#cemy.
3ep%a wci pa%rzya na ni z niec#ci. - 3ansa, po%ra:isz "y grzeczn dziewczynk,
ale eli c#odzi o %woe s%worzenie, %o es%e r.wnie upar%a ak 4rya. - +marszczya czoo. - 4
gdzie es% 4rya$
- ,ie "ya godna - odpowiedziaa 3ansa, c#ocia domylaa si, e e sios%ra u
dawno pewnie zakrada si do kuc#ni i wyudzia co do edzenia od k%.rego z pomocnik.w
kuc#arza.
- Przypomni e, e"y u"raa si adnie. 0oe w sukni z szarego aksami%u.
+os%aymy zaproszone na przeadk kr.lewskim powozem z 5r.low i ksiniczk
0yrcell, musimy wic do"rze si zaprezen%owa.
3ansa u prezen%owaa si doskonale. &yszczo%kowaa swoe dugie kasz%anowe
wosy i woya swo napikniesz sukni z nie"ieskiego edwa"iu. -u od ponad %ygodnia
wyczekiwaa %ego dnia. &ielkim zaszczy%em "yo m.c ec#a z 5r.low, a ponad%o
spodziewaa si spo%ka ksicia -o::reya, swoego narzeczonego. !#ocia mieli si po"ra
dopiero za wiele la%, u %eraz na sam myl o nim czua, ak szy"cie "ie e serce. &
rzeczywis%oci 3ansa nie znaa eszcze -o::reya, lecz zdya si u w nim zakoc#a. (y
dokadnie %akim ksiciem o akim marzya9 wysoki, przys%ony i silny, i mia zocis%e wosy.
!ieszya si z kade c#wili, ak moga spdzi w ego %owarzys%wie, c#ocia do%d nie "yo
ic# wiele. -edyne, czego o"awiaa si %ego dnia, %o 4rya. -e sios%ra po%ra:ia zepsu wszys%ko.
,igdy nie dao si przewidzie, co zro"i. - Powiem e - odpowiedziaa 3ansa niepewnie. -
!#ocia pewnie u"ierze si %ak, ak "dzie c#ciaa. - 0iaa nadzie, e %ym razem 4rya nie
przyniesie e wielkiego ws%ydu. - !zy mog ode$
- 0oesz. - 3ep%a 0ordane wzia eszcze c#le"a i miodu, a 3ansa zsuna si z awki.
Dama ruszya za ni, kiedy wy"iegaa z adalni karczmy.
&yszedszy na zewn%rz, znalaza si w samym rodku og.lnego zamieszania,
skrzypienia drewnianyc# k., krzyk.w i przekle)s%wo ludzi, k%.rzy adowali namio%y i
pawilony na wozy, przygo%owuc si do dalsze drogi. 5arczma znadowaa si w ogromnym
%rzypi%rowym "udynku z asnego kamienia. 3ansa nie widziaa do%d wiksze, a mimo %o
pomiecia zaledwie edn %rzeci kr.lewskie wi%y, k%.ra rozrosa si do cz%erys%u ludzi,
kiedy doczy do nie e ociec ze swymi lud/mi oraz grup wolnyc#.
+nalaza 4ry nad "rzegiem 6riden%u. 6rzymaa mocno ,ymeri, pr."uc wyczesa
z e kud.w zasc#ni%e "o%o. &ilczycy nawyra/nie si %o nie podo"ao. 4rya u"rana "ya w
%o samo sk.rzane u"ranie, k%.re nosia poprzedniego dnia i eszcze wczenie.
- 7epie u"ierz co adnego - powiedziaa 3ansa. - 6o polecenie sep%y 0ordane.
Dzisia "dziemy ec#a z 5r.low i ksiniczk 0yrcell.
- -a nie - odpowiedziaa 4rya, pr."uc rozczesa szczeg.lnie skudlone miesce na
szarym grz"iecie ,ymerii. - -edziemy z 0yca#em w g.r rzeki do "rodu, e"y poszuka
ru"in.w.
- 'u"in.w - pow%.rzya 3ansa. - -akic# ru"in.w$
4rya sporzaa na ni, ak"y 3ansa "ya niespena rozumu. - 'u"in.w '#aegara. 6u%a
przecie kr.l 'o"er% za"i go i zdo"y koron.
3ansa pa%rzya na swo c#ud sios%r z niedowierzaniem. - ,ie moesz ec#a szuka
ru"in.w. 2czekue nas ksiniczka. 5r.lowa zaprosia nas o"ie.
- ,ic mnie %o nie o"c#odzi - powiedziaa 4rya. - & %ym ic# powozie nie ma nawe%
okien i nic nie wida.
- 4 co %y "y c#ciaa zo"aczy$ - odpara 3ansa zniecierpliwiona. 6ak "ardzo si
ucieszya z %ego zaproszenia, a e gupia sios%ra miaa zamiar wszys%ko zepsu, %ak ak
przypuszczaa. - !igle %ylko zagrody, pola i grody.
- &cale nie - zaprzeczya 4rya. - Gdy"y poec#aa czasem z nami, przekonaa"y si,
e %o nieprawda.
- ,ienawidz e/dzi konno - wycedzia 3ansa. - 0ona si %ylko zakurzy, u"oci i
na doda%ek caa es%e o"olaa.
4rya wzruszya ramionami. - 3%. spokonie - warkna do ,ymerii. - Przecie nie
ro"i ci nic zego. - Po c#wili zwr.cia si do 3ansy9 - 5iedy przeprawialimy si przez
Przesmyk, naliczyam %rzydzieci sze kwia%.w, akic# eszcze nigdy wczenie nie
widziaam, a 0yca# pokaza mi aszczurolwa.
3ansa wzdrygna si. Przeprawa przez Przesmyk %rwaa dwanacie dni. 6ukli si po
zniszczone gro"li, k%.ra cigna si przez nie ko)czce si czarne "agna, a ona nienawidzia
kade c#wili %am spdzone. Powie%rze "yo wilgo%ne i lepkie, a gro"la %ak wska, e nie
mogli nawe% roz"i naleycie o"ozu na noc i musieli nocowa na %rakcie. +e wszys%kic# s%ron
napieray na nic# kpy na wp. za%opionyc# drzew, a z ic# gazi zwisay dugie wosy
asnyc# grzy".w. & "ocie zakwi%ay ogromne kwia%y, k%.re unosiy si na s%oce wodzie,
lecz gdy"y znalaz si k%o na %yle gupi, k%o c#cia"y ze z gro"li i spr."owa e zerwa,
grzski grun% %ylko czeka, e"y go wessa. + gazi przyglday si we, a z wody
wyglday aszczurolwy podo"ne do czarnyc# k.d z pyskami i oczami.
2czywicie, 4rya na nic nie zwaaa. 5%.rego dnia wr.cia, szczerzc z"y ak ko) z
po%arganymi wosami i caa w "ocie, a w doni %rzymaa "ukie% purpurowyc# i zielonyc#
kwia%.w, k%.re podarowaa ocu. 3ansa miaa nadzie, e ociec skarci 4ry i nakae e
zac#owywa si, ak przys%ao wysoko urodzone damie, lecz on niczego %akiego nie uczyni -
uciska %ylko i podzikowa za kwia%y. Po%em zac#owywaa si eszcze gorze. 2kazao si
%e, e purpurowe kwia%y nosz nazw %rucyc# pocaunk.w i 4rya dos%aa od nic#
czerwone wysypki na rkac#. 3ansa mylaa, e e sios%ra o%rzymaa wys%arczac nauczk,
lecz 4rya rozemiaa si %ylko, a nas%pnego dnia cae ramiona na%ara "o%em, ak aka
gupia dziewuc#a z "agien. +ro"ia %ak, poniewa e przyaciel 0yca# powiedzia e, e
dziki %emu us%pi swdzenie na rkac#. !aa %e "ya w siniakac#. 5iedy roz"ieray si do
snu, 3ansa widziaa na e rkac# i "arkac# ciemne prgi i .%ozielone plamy. 6ylko "ogowie
wiedzieli, skd e miaa.
4rya opowiadaa o %ym, co widziaa po drodze, nie przerywac rozczesywa sierci
swoe wilczycy. - & zeszym %ygodniu znale/limy opuszczon s%ranic, a dzie) wczenie
gonilimy s%ado dzikic# koni. 3zkoda, e nie widziaa, ak uciekay, kiedy wyczuy ,ymeri.
&ilczyca poruszya si niespokonie.
- 3ied/. 0usz sko)czy drugi "ok. !aa es%e w "ocie.
- ,ie wolno ci odcza si od kolumny - upomniaa 3ansa.
- 6a%a nie pozwala.
4rya wzruszya ramionami. - ,ie odc#odziam daleko. Przez cay czas "ya ze mn
,ymeria. 4 poza %ym nie zawsze gdzie ad. !zasem za"awnie es% zos%a przy wagonac# i
porozmawia z lud/mi.
3ansa do"rze wiedziaa, z akimi %o lud/mi 4rya lu"ia porozmawia9 miaa na myli
giermk.w, s%aennyc#, suce, s%arc.w i goe dzieci al"o gru"ia)skic# e/d/c.w niepewnego
urodzenia. 4rya go%owa "ya zaprzya/ni si z kadym. ,agorszy z nic# "y 0yca#, dziki
%rzynas%ola%ek, c#opak rze/nika, spa w wozie z misem i cuc#n pie)kiem do szlac#%owania
zwierz%. 3ansie ro"io si niedo"rze u od samego pa%rzenia na niego, na%omias% 4rya
speniaa wraenie, e woli ego %owarzys%wo od %owarzys%wa wasne sios%ry.
3ansa zaczynaa %raci cierpliwo. - 0usisz p. ze mn - przem.wia s%anowczym
gosem. - ,ie mona odrzuca zaproszenia 5r.lowe. 3ep%a 0ordane "dzie czekaa na
cie"ie.
4rya nie zwracaa uwagi na e sowa. Pocigna mocnie szczo%k, a ,ymeria
warkna i odskoczya uraona. - &raca %u%aA
- (d cy%rynowe cias%eczka i #er"a%a - cigna 3ansa z powag. Dama o%ara si oe
nogi. 3ansa podrapaa za uc#em, %ak ak lu"ia, i wilczyca usiada przy nie, przygldac
si, ak 4rya goni ,ymeri. - Dlaczego wolisz e/dzi na mierdzcym s%arym koniu, poci
si i mczy, skoro moesz siedzie na mikkic# poduszkac# i e cias%eczka w %owarzys%wie
5r.lowe$
- ,ie lu"i 5r.lowe - rzucia o"o%nie 4rya. 3ansa ws%rzymaa oddec#, zdumiona, e
e sios%ra odwaya si powiedzie co %akiego, %ymczasem 4rya m.wia dale9 - ,ie pozwoli
mi za"ra ze so" ,ymerii. - &suna so"ie za pas szczo%k i zacza si podkrada do
wilczycy. ,ymeria o"serwowaa uwanie.
- & kr.lewskim powozie nie ma miesca dla wilk.w - powiedziaa 3ansa. - 4 poza
%ym ksiniczka 0yrcella "oi si ic#, wiesz o %ym.
- 0yrcella %o may dzieciak. - 4rya c#wycia ,ymeri za szy, lecz gdy %ylko
wycigna szczo%k, wilczyca wyrwaa si z e ucisku i ucieka. 4rya cisna szczo%k na
ziemi, zrezygnowana. - +y wilkA - krzykna.
3ansa nie wy%rzymaa i umiec#na si. ,adzorca psiarni powiedzia e kiedy, e
zwierz upoda"nia si c#arak%erem do swoego pana. 8cisna lekko Dam, a wilczyca
polizaa po policzku. 3ansa zac#ic#o%aa. 4rya usyszaa i odwr.cia si. - 0.w so"ie, co
c#cesz - rzucia gniewnie. - -a ad. - ,a e pocige %warzy poawi si wyraz de%erminaci,
k%.ry m.wi, e ma zamiar zro"i %o, co pos%anowia.
- (ogowie, 4rya, czasem %o %y zac#owuesz si ak dziecko - powiedziaa 3ansa. -
Do"rze, p.d za%em sama. (dzie eszcze mile. 3ame z Dam zemy wszys%kie cy%rynowe
cias%eczka.
2dwr.cia si i ruszya przed sie"ie, kiedy 4rya krzykna za ni9
- ,ie pozwol ci za"ra Damy ze so". - +anim 3ansa zdya e odpowiedzie,
znikna na "rzegu rzeki w pogoni za ,ymeri.
2puszczona i upokorzona, 3ansa ruszya w drog powro%n do karczmy. &iedziaa, e
czekaa %am na ni sep%a 0ordane. Dama posusznie posza za dziewczyn. 3ansa miaa
oc#o% si rozpaka. Pragna %ylko rzeczy adnyc# i miyc#, o akic# piewano w "alladac#.
Dlaczego 4rya nie moga "y sodka, mia i uprzema, %aka ak ksiniczka 0yrcella$ (ardzo
"y lu"ia %ak sios%r.
3ansa nigdy nie moga zrozumie, ak dwie sios%ry, edna s%arsza od drugie %ylko o
dwa la%a, mogy %ak "ardzo si r.ni. >a%wie "y si z %ym pogodzia, gdy"y 4rya "ya
"kar%em, ak e "ra% przyrodni, -on. ,awe% "ya podo"na do niego9 miaa pocig %warz,
"rzowe wosy 3%ark.w ale ani odro"iny podo"ie)s%wa do pani ma%ki. 5iedy, kiedy 3ansa
"ya eszcze maa, zapy%aa nawe% ma%k, czy nie zos%a popeniony aki "d. 0oe
grumkiny porway e prawdziw sios%r. 0a%ka rozemiaa si %ylko i po%wierdzia, e 4rya
es% e c.rk i prawdziw sios%r 3ansy. 4 poniewa nie widziaa powodu, dla k%.rego ma%ka
miaa"y okamywa, wice u o %o nie py%aa.
3zy"ko zapomniaa o swoim zmar%wieniu, kiedy z"liya si do o"ozu. ,a ego rodku
ze"ra si %um, k%.ry o%oczy pow.z 5r.lowe. 3yc#a "yo podniecone gosy -ak"y
przylecia r. pszcz.. +o"aczya, e drzwi powozu s o%war%e, a 5r.lowa s%oi na naniszym
s%opniu i umiec#a si do kogo. 3ansa usyszaa, ak m.wi9 - 6o zaszczy% dla nas, panowie.
- !o si dziee$ - zapy%aa znaomego giermka.
- 'ada wysaa e/d/c.w z 5r.lewskie Przys%ani, e"y eskor%owali nas przez resz%
drogi - wyani e. - 3%ra #onorowa dla 5r.la.
3ansa, zaciekawiona, pozwolia, "y Dama sza pierwsza i u%orowaa e drog. 7udzie
usuwali si szy"ko na widok wilkora. +"liywszy si, urzaa dw.c# rycerzy klczcyc#
przed 5r.low. 2"a mieli na so"ie z"roe %ak lnice, e a zamrugaa.
Pancerz ednego z nic# zro"iono z "iayc# emaliowanyc# usek, k%.re skrzyy si
niczym wiey nieg, a sre"rzys%e klamry i wzorzys%e desenie "yszczay przera/liwie w
so)cu. 5iedy zd #em, 3ansa zo"aczya co prawda %warz s%arca, o wosac# r.wnie asnyc#
ak ego z"roa, ale wydawa si silny i peen wdziku. + ego ramienia zwisa "iay paszcz
Gwardii 5r.lewskie.
Drugi rycerz m.g mie dwadziecia la%, a ego z"ro wykonano z ciemnozielone
s%ali. (y naprzys%onieszym mczyzn, akiego kiedykolwiek widziaa 3ansa, wysoki i
"arczys%y, o kruczoczarnyc# wosac#, k%.re opaday mu do ramion po o"u s%ronac# wieo
ogolone %warzy* ego miece si oczy wsp.gray zieleni ze z"ro. Pod pac# %rzyma
migoccy zo%em #em zwie)czony rogami.
&kr.%ce 3ansa zauwaya %rzeciego przy"ysza. ,ie klcza, %ak ak pozos%ali. 3%a z
"oku przy koniac#. 3zczupy, ponury mczyzna przyglda si pozos%aym w milczeniu.
6warz mia ospowa% i poz"awion zaros%u, oczy g"oko osadzone i zapadni%e policzki.
!#o nie "y s%ary, zos%ao mu %ylko %roc# wos.w, k%.re wyras%ay mu nad uszami i "yy
dugie ak u ko"ie%y. 8"rany w szar kolczug naoon na sk.rzane u"ranie, mia pros% i
poz"awion wszelkic# ozd." z"ro. &ida %e "yo, e es% s%ara i znoszona. Ponad ego
prawym ramieniem wys%awaa sk.rzana rkoe ogromnego miecza, k%.ry mia przypi%y na
plecac#, poniewa "y z"y% dugi, a"y nosi go u "oku.
- 5r.l prze"ywa %eraz na polowaniu, ale es%em przekonana, e z radoci was
przymie, gdy %ylko powr.ci - powiedziaa 5r.lowa do klczcyc# przed ni rycerzy. 3ansa
nie moga oderwa oczu od %rzeciego mczyzny, a on ak"y wyczu si e sporzenia i
powoli odwr.ci gow. Dama warkna. 3ansa 3%ark poczua ogarniace przeraenie,
akiego nigdy do%d nie dowiadczya. !o:na si mimowolnie, wpadac na kogo.
Poczua, e pod%rzymu czye silne donie. Przez momen% pomylaa, e %o e
ociec, lecz kiedy si odwr.cia, urzaa poparzon %warz 3andora !legane=a, k%.ry spoglda
na ni z g.ry, wykrzywiac us%a w okropne imi%aci umiec#u. - Drysz, dziewczyno -
przem.wi c#rapliwym gosem. - 4 %ak "ardzo ci przes%raszyem$
Przes%raszy , podo"nie ak w.wczas kiedy po raz pierwszy urzaa ego %warz
zniszczon przez ogie), c#ocia %eraz nie wydawa e si nawe% w poowie %ak okropny ak
w%edy. 3ansa wyrwaa si z ego o", a 2gar rozemia si. Dama wsuna si midzy nic#,
warczc os%rzegawczo. 3ansa przyklkna i o"a za szy. 3%ocy dookoa ludzie
przygldali im si zaciekawieni, a %u i .wdzie syc#a "yo s%rzpy komen%arzy i miec#u.
- &ilk - powiedzia k%o, a k%o inny doda9 - ,a siedem piekie, %o wilkor.
- !o on ro"i w o"ozie$ - spy%a pierwszy z mczyzn.
- 3%arkowie uywa ic# zamias% nia) - odpowiedzia 2gar.
6eraz 3ansa zdaa so"ie spraw, e klczcy do%d rycerze przyglda si e z
mieczami w doniac#. +nowu poczua s%rac# i zaws%ydzia si. >zy napyny e do oczu.
8syszaa gos 5r.lowe9 - 1d/ do nie, -o::rey. & nas%pne c#wili 5si s%a przy
nie.
- +os%aw - powiedzia -o::rey. 3%an nad ni, pikny, wys%roony w nie"iesk wen
i czarn sk.r, ego zocis%e loki lniy w so)cu niczym korona. Poda e do) i pom.g
ws%a. - 2 co c#odzi, sodka pani$ !zego si o"awiasz$ ,ik% ci nie skrzywdzi. 2d.cie
miecze. 6o e wilk. - 3porza na 3andora !legane=a. - 2ded/, psie. Przes%raszye mo
narzeczon.
2gar, posuszny ak zawsze, skoni gow i wyco:a si "ez sowa. 3ansa pr."owaa
si uspokoi. Poczua si gupio. (ya dam z 'odu 3%ark.w z &in%er:ell i kiedy miaa
zos%a kr.low. - 3odki 5si, %o nie on mnie przes%raszy - pr."owaa wyani. - 6o racze
%en drugi.
2"a rycerze wymienili sporzenia. - Payne$ - 0odszy rycerz w zielone z"roi
zac#ic#o%a.
-ego s%arszy %owarzysz przem.wi do 3ansy agodnie9 - !zasem ser 1lyn i mnie
przeraa, do"ra pani. ,iesie ze so" s%rac#.
- 1 susznie. - 5r.lowa zesza ze sc#od.w powozu, a ze"rani rozs%pili si przed ni. -
-eli niegodziwcy nie "o si %ego, k%.ry wymierza sprawiedliwo w imieniu 5r.la, %o
znaczy, e wy"ralicie zego czowieka.
- 4 za%em, &asza 0io, wy"raa waciw oso" - wydusia z sie"ie 3ansa, a e
sowa skwi%owano gonym miec#em.
- Do"rze powiedziane, dziecko - odezwa si rycerz w "ieli. - -ak przys%ao na c.rk
Bddarda 3%arka. 6o zaszczy% dla mnie m.c ci pozna, c#ocia nas%pio %o w %ak
niena%uralnyc# okolicznociac#. -es%em ser (arris%an 3elmy. 3%ranik 5r.la. - 3koni gow.
1mi %o nie "yo e o"ce. 6eraz przypomniaa so"ie szy"ko wszys%kie uprzemoci,
k%.ryc# od la% uczya sep%a 0ordane. - 7ord Dow.dca Gwardii 5r.lewskie - powiedziaa -
a %ake doradca naszego 5r.la, a wczenie 4erysa 6argaryena. +aszczy% %o dla mnie, do"ry
rycerzu. ,awe% na dalekie p.nocy opiewa w pieniac# czyny (arris%ana ;miaego.
'ycerz w zielone z"roi znowu si rozemia. - !#ciaa powiedzie (arris%ana
3%arego. ,ie poc#le"ia mu z"y%nio, dziecino, i %ak u ma z"y% wysokie mniemanie o so"ie. -
8miec#n si do nie.
- 4 %eraz, wilcza dziewczyno, eli podasz i moe imi, uznam, e es%e c.rk godn
kr.lewskiego ,amies%nika.
-o::rey nac#murzy si, syszc ego sowa. - +waa na %o, ak odnosisz si do moe
narzeczone.
- 0og %o uczyni - odpowiedziaa szy"ko 3ansa, "y uagodzi gniew 5sicia. - 6w.
#em zdo"i zo%e poroe, m. panie. 5r.lewski '.d nosi w #er"ie elenia. 5r.l 'o"er% ma
dw.c# "raci. (dc %ak modym, moesz "y %ylko 'enlym (ara%#eonem, 7ordem z 5o)ca
(urzy i doradc 5r.la, i %ak %e ci nazw.
6eraz zac#ic#o%a ser (arris%an. - (dc %ak modym, moe "y %ylko zarozumiaym
zuc#walcem, i %ak %e go nazw.
'ozleg si gromki miec#. 'ozemia si nawe% sam lord 'enly. 0omen%
niezrcznego napicia min i 3ansa czua si coraz swo"odnie? do c#wili kiedy ser 1lyn
Payne odsun na "ok s%ocyc# na"lie nie mczyzn i s%an przed ni z %warz
poz"awion umiec#u, milczcy. Dama wyszczerzya ky i zacza warcze, lecz %ym razem
3ansa uspokoia , kadc do) na e "ie. - 3er 1lyn, wy"acz, eli ci o"raziam -
powiedziaa.
!zekaa na ego odpowied/, lecz on nic nie powiedzia. 5iedy ka% sporza na ni
swoimi "ez"arwnymi oczyma, poczua si, ak"y zdziera z nie u"ranie, a nas%pnie sk.r,
o"naac e dusz. Po%em odwr.ci si i odszed "ez sowa.
3ansa czua si zakopo%ana. 3porzaa na 5sicia. - &asza 0io, czy powiedziaam
co zego$ Dlaczego nic do mnie nie powiedzia$
- 3er 1lyn nie "y z"y% rozmowny przez os%a%nie cz%ernacie la% - zauway lord 'enly,
umiec#ac si prze"iegle.
-o::rey rzuci wuowi sporzenie pene o"rzydzenia, a po%em u donie 3ansy. - 4erys
6argaryen kaza mu wyrwa zyk gorcymi szczypcami.
- 2 wiele lepie wyraa si, operuc swoim mieczem - w%rcia 5r.lowa. - -es% nam
cakowicie oddany. - 8miec#na si z wdzikiem i powiedziaa9 - 3anso, musimy
porozmawia z czonkami rady, zanim 5r.l i %w. ociec wr.c. Dla%ego przeoymy %woe
spo%kanie z 0yrcell. Przepro swo sodk sios%r. -o::rey, moe "dziesz %ak miy i
do%rzymasz %owarzys%wa naszemu gociowi.
- + przyemnoci, mamo - odpowiedzia -o::rey o:icalnym %onem. 8 3ans pod
rami i odeszli razem. 3ansa poczua si wspaniale. !ay dzie) spdzony w %owarzys%wie
5siciaA Popa%rzya na -o::reya z uwiel"ieniem. -es% %aki szarmancki, pomylaa. 3pos.", w
aki ura%owa przed ser 1lynem i 2garem? prawie ak w "alladac#, ak w%edy gdy 3erwyn
z 7us%rzan 6arcz ura%owa przed ol"rzymami ksiniczk Daeryss al"o ak ksi 4emon
zwany 3moczym 'ycerzem ura%owa #onor ,aerysy przed oszczers%wami 0orgila.
3erce za"io e mocnie, kiedy poczua do%yk doni -o::reya na swoim rkawie. - !o
"y c#ciaa ro"i$ - (y z %o", pomylaa, ale powiedziaa co innego. - !okolwiek zec#cesz,
m. 5si.
-o::rey zas%anawia si przez c#wil. - 0ogli"ymy przeec#a si konno.
- 2c#, uwiel"iam azd konn.
-o::rey zerkn do %yu na Dam, k%.ra sza %u za nimi. - 6w. wilk moe przes%raszy
konie, %y za "oisz si c#y"a moego psa. +os%awmy ic# za%em i ed/my sami. !o %y na %o$
3ansa zawa#aa si. - -eli %ak c#cesz - odezwaa si niepewnym gosem. - !#y"a
mog przywiza Dam. - ,ie "ya pewna, czy do"rze go zrozumiaa. - ,ie wiedziaam, e
masz psa?
-o::rey rozemia si. - & rzeczywis%oci %o pies moe ma%ki. ,akazaa mu pilnowa
mnie, wic %o ro"i.
- 0asz na myli 2gara - powiedziaa. 0iaa oc#o% ukara sam sie"ie za %o, e %ak
wolno mylaa. 5si nigdy e nie pokoc#a, eli okae si gupia. - !zy moe %u zos%a$
5si -o::rey skrzywi si na e py%anie. - ,ie o"awia si, moa pani. -es%em u
prawie dorosym mczyzn i nie "i si drewnianym mieczem, %ak ak %woi "racia. ,ie
po%rze"u !legane=a. 6o mi wys%arczy. - &ycign z poc#wy miecz. (y %o dugi miecz,
proporconalnie zmnieszony, %ak a"y pasowa do rki dwunas%ola%ka, mia os%rze z "ki%ne
s%ali wyku%e na zamku, podw.ne os%rze, sk.rzan rkoe ze zo% gak w ksz%acie
smocze gowy. 3ansa wydaa okrzyk podziwu, co -o::rey przy z zadowoleniem. -
,azwaem go 7wim 5em - powiedzia.
+os%awiwszy wilkora i s%ra przy"oczn, poec#ali na p.noc wzdu p.nocnego
"rzegu rzeki 6riden%, mac za %owarzysza edynie 7wi 5ie.
Dzie) zapowiada si wspaniale, wrcz magicznie. Powie%rze "yo ciepe, przesycone
zapac#em kwia%.w, a okoliczne lasy emanoway su"%elnym piknem, akiego 3ansa nie
widziaa nigdy na p.nocy. 5si -o::rey dosiad gniadego rumaka szy"kiego ak wia%r, za
k%.rym klacz 3ansy ledwo nadaa. (y %o wymarzony dzie) na przygody. !#odzili po
pieczarac# nad "rzegiem rzeki i %ropili cienioko%a a do ego legowiska, a kiedy poczuli si
godni, -o::rey wypa%rzy wr.d za"udowa) dym. Gdy %am do%arli, kaza przynie edzenie i
picie dla sie"ie i swoe damy. Posilili si wieo zowionym ps%rgiem, a 3ansa wypia
wice wina ni kiedykolwiek przed%em. - 2ciec pozwala nam wypi %ylko eden puc#ar i
%ylko w czasie ucz% - wyznaa.
- 0oa narzeczona moe pi %yle wina, ile %ylko zapragnie - odpowiedzia -o::rey i
napeni e puc#ar.
Dale ec#ali u wolnie. -o::rey piewa dla nie gosem wysokim, sodki i czys%ym.
3ansa czua, e krci e si %roc# w gowie. - !zy nie powinnimy wraca$ - spy%aa.
- ,ie"awem - odpowiedzia. - -es%emy u niedaleko od pola "i%wy, %am gdzie skrca
rzeka. 6u%a m. ociec za"i '#aegara 6argaryena. 6ra:i go w pier, ciac#, przez z"ro. -
-o::rey wykona ruc#, ak"y uderza woenn maczug. - Po%em wu -aime za"i s%arego
4erysa i ociec zos%a 5r.lem. !o %o za odgosy$
3ansa %ake e usyszaa. Przez las pyno ak"y uderzanie drewna drewno9 klek, klek,
klek. - ,ie wiem - odpowiedziaa zaniepoko-ona. - -o::rey, wracamy.
- !#c sprawdzi, co %o %akiego. - -o::rey skierowa konia w s%ron, skd doc#odziy
odgosy. 3ansa, nie mac wy"oru, ruszya za nim. & miar ak si z"liali, odgosy s%away
si coraz goniesze, wyra/nie syc#a "yo uderzenie drewna o drewno, a kiedy podec#ali
eszcze "lie, usyszeli %e sapanie i sporadyczne sieknicia.
- 5%o %am es% - powiedziaa 3ansa. Pomylaa o Damie i zacza aowa, e nie
za"raa wilkora.
- Przy mnie es%e "ezpieczna. - -o::rey wycign z poc#wy 7wi 5ie. +adraa,
syszc %arcie s%ali o sk.r. - 6dy - powiedzia zacz kluczy midzy drzewami.
&yec#awszy na polank nad "rzegiem rzeki, urzeli c#opca i dziewczyn "awicyc#
si w rycerzy. +a miecze suyy im kie - na pierwszy rzu% oka "yy %o kie od szczo%ek -
k%.rymi walczyli zaciekle. !#opiec wydawa si o wiele s%arszy, "y %e o gow wyszy i
silnieszy, dla%ego g.wnie on a%akowa. !#uda dziewczyna w u"oconym sk.rzanym u"raniu
"ronia si, ro"ic uniki i "lokuc wikszo ego uderze), lecz nie wszys%kie. 5iedy
spr."owaa zaa%akowa, c#opak za%rzyma swoim kiem e uderzenie i od%rci e "ro),
uderzac po palcac#. 5rzykna z ".lu i upucia "ro).
5si -o::rey wy"uc#n miec#em. !#opak odwr.ci si, wy"auszac oczy, i
upuci ki w %raw. 3ansa pa%rzya przeraona na dziewczyn, k%.ra posaa im gniewne
sporzenie z doni przy us%ac#.
- 4ryaA - zawoaa z niedowierzaniem.
- 1d/cie s%d - krzykna 4rya, a w e oczac# poawiy si zy zoci. - !o %u ro"icie$
+os%awcie nas.
-o::rey spoglda %o na 3ans, %o na 4ry. - 6woa sios%ra$
3kina gow, rumienic si. 5si przyrza si c#opakowi* "y %o niezgra"ny
modzieniec o surowe, piegowa%e %warzy i gs%yc# rudyc# wosac#. - 4 %y co za eden$ -
spy%a wadczym %onem, nie zwaac zupenie na %o, e o"cy es% s%arszy od, niego o kilka la%.
- 0yca#, m. panie - wymamro%a c#opak. 'ozpozna 5sicia i spuci oczy.
- !#opak rze/nika - powiedziaa 3ansa.
- 6o m. przyaciel - odpowiedziaa 4rya s%anowczym %onem.
- +os%aw go.
- !#opak rze/nika, k%.ry c#ce zos%a rycerzem, co$ - -o::rey zeskoczy z konia z
mieczem w doni. - Podnie sw. miecz, rze/niczku - powiedzia, a w ego oczac# zamigo%ay
iskierki roz"awienia. - +o"aczymy, aki es%e do"ry.
0yca#, sparaliowany s%rac#em, nie ruszy si z miesca. -o::rey podszed do niego. -
,o, podnie go. 4 moe walczysz %ylko z dziewczynami$
- 2na mnie o %o prosia, panie - powiedzia 0yca#. - Prosia mnie.
'umieniec na %warzy 4ryi powiedzia 3ansie, e c#opiec nie kamie, lecz -o::rey nie
suc#a go. &ypi%e wino dodawao mu wigoru.
- Podniesiesz ki czy nie$
0yca# po%rzsn gow. - 6o %ylko pa%yk, panie. 6o nie es% miecz, %ylko pa%yk.
- 4 %y es%e %ylko c#opakiem rze/nika, a nie adnym rycerzem. - -o::rey uni.s 7wi
5ie i przyoy czu"ek ego os%rza do policzka drcego 0yca#a, %u pod ego okiem. - !zy
wiesz, e uderzye sios%r moe pani$ - & miescu gdzie os%rze w"io si w ciao 0yca#a,
poawia si czerwona kropla, a c#wil p./nie po policzku c#opca popyna s%ruka krwi.
- Przes%a)A - krzykna 4rya. !#wycia z ziemi sw. ki.
- 4rya, %rzyma si od %ego z daleka - odezwaa si 3ansa.
- ,ie zrani go? z"y% mocno - powiedzia ksi -o::rey do 4ryi, nie odrywac
wzroku od 0yca#a.
4rya zaa%akowaa.
3ansa zsuna si z konia, lecz "ya z"y% powolna. -e sios%ra zamierzya si
o"ydwoma rkoma. 'ozleg si gony %rzask, kiedy ki zama si, uderzac w %y gowy
5sicia, a po%em wszys%ko wydarzyo si nieomal w edne c#wili na oczac# przeraone
3ansy. -o::rey zac#wia si i odwr.ci, wykrzykuc przekle)s%wa. 0yca# po"ieg midzy
drzewa, naszy"cie ak po%ra:i. 4rya zamierzya si na 5sicia po raz drugi, lecz %ym razem
-o::rey pows%rzyma e uderzenie 7wim 5em i wy%rci e ki. 6y gowy mia
zakrwawiony, a w oczac# o"d.
- Przes%a)cie - krzyczaa 3ansa - przes%a)cie o"oe, zepsuecie wszys%ko. - ,ik% e
ednak nie suc#a. 4rya podniosa z ziemi kamie) i cisna nim w gow -o::reya. ,ie %ra:ia
i kamie) uderzy w ego konia, k%.ry s%an d"a i popdzi za 0yca#em. - Przes%a)cie,
przes%a)cieA - krzyczaa 3ansa. -o::rey zamierzy si na 4ry mieczem, wykrzykuc
przekle)s%wa, o#ydne przekle)s%wa. 4rya, %eraz u naprawd przes%raszona, odskoczya do
%yu, lecz -o::rey naciera dale, a w ko)cu przypar do drzewa. 3ansa nie wiedziaa, co
ro"i. Pa%rzya "ezradnie poprzez zy.
Po%em dos%rzega migacy %u o"ok nie szary cie) i zo"aczya ,ymeri* wilczyca
skoczya, c#wy%ac 5sicia za rami, w k%.rym %rzyma miecz. -o::rey upuci miecz, kiedy
wilk, warczc przewr.ci go na ziemi. - +a"ierz goA +a"ierz goA - krzycza.
Gos 4ryi za"rzmia ak %rzaniecie "iczem. - ,ymeriaA
&ilkor puci -o::reya i wr.ci do nogi 4ryi. 5si lea w %rawie skulony i paka.
5oszul mia mokr od krwi. - ,ie zrania ci? z"y% mocno - powiedziaa 4rya. - Podniosa
z ziemi 7wi 5ie i s%ana nad 5siciem z mieczem w doniac#.
3porzawszy na ni przeraonym wzrokiem, -o::rey odezwa si paczliwym gosem9 -
,ie. ,ie r." mi krzywdy. Powiem ma%ce.
- +os%aw goA - wrzasna 3ansa.
4rya zamac#na si i wyrzucia miecz wysoko w g.r. (ki%na s%al zamigo%aa w
so)cu, kiedy miecz poszy"owa nad rzek. 2pad z pluskiem w nur% i znikn pod wod.
-o::rey kn. 4rya po"iega do swoego konia, a ,ymeria ruszya za ni.
5iedy znikny, 3ansa podesza do 5sicia. 2czy mia zamkni%e z przeraenia i
oddyc#a ciko. Przyklkna przy nim. - -o::rey - powiedziaa przez zy. - 2c#, sp.rz, co
oni zro"ili, co oni zro"ili. 0. "iedny 5si. ,ie o"awia si. &r.c si i sprowadz pomoc.
- &ycigna rk i pogadzia delika%nie ego mikkie, asne wosy.
2%worzy oczy i popa%rzy na ni, a w ego sporzeniu nie "yo niczego poza
nienawici i pogard. - 4 wic id/ - wycedzi przez z"y - i nie do%yka mnie.
EDDARD
- +nale/li , m. panie.
,ed ws%a szy"ko. - ,asi ludzie czy 7annis%era$
- -ory - odpowiedzia ego zarzdca, Eayon Poole. - ,ic e si nie s%ao.
- (ogom niec# "d dziki - powiedzia ,ed. -ego ludzie szukali 4ryi od cz%erec# dni,
podo"nie ak ludzie 5r.lowe. - Gdzie ona es%$ ,iec# -ory zaraz do mnie przyprowadzi.
- Przykro mi, panie - powiedzia Poole. - Przy "ramie za%rzymaa ic# s%ra
7annis%er.w i na%yc#mias% poin:ormowali 5r.low. +a"rali pros%o do 5r.la?
- 4 niec# %o. !o za ko"ie%aA - rzuci ,ed i ruszy do drzwi. - +nad/ 3ans i
przyprowad/ do sali przy. 0oe si nam przyda. - 3c#odzi po sc#odac# wiey
czerwony z gniewu. Przez pierwsze %rzy dni sam prowadzi poszukiwania i prawie si nie
kad od czasu zniknicia 4ryi. 6ego ranka czu si %ak przy"i%y i wyczerpany, e ledwo
%rzyma si na nogac#, %eraz ednak wcieko dodaa mu si.
5%o go zawoa, kiedy przec#odzi przez zamkowy dziedziniec, lecz on szed szy"ko,
nie zwaac na adne gosy. Po"ieg"y, gdy"y nie pami%a, e wci es% ,amies%nikiem
5r.la i musi zac#owa godno. &yczuwa sporzenia gapi.w, sysza przyciszone szep%y, z
k%.ryc# wyawia py%ania o %o, co zro"i.
+amek "y skromn posiadoci oddalon o p. dnia azdy na poudnie od 6riden%u.
5r.l zawi si %am w gocin ako nie zapowiedziany go, na czas poszukiwa) 4ryi i
c#opaka rze/nika, k%.re prowadzono na o"u "rzegac# rzeki. ,ie "yli %am mile widzianymi
gomi. 3er 'aymun y wprawdzie pod paszczem kr.lewskiego panowania, lecz ego
rodzina w "i%wie nad 6riden%em walczya pod sz%andarami smoka. 6am %e polegli ego %rze
s%arsi "racia, o czym nie zapomnia ani on, ani 'o"er%. Dla%ego %e napicie w zamku - z"y%
maym, "y pomieci kr.lewsk wi%, ludzi Darry=ego, a %ake ludzi 7annis%er.w i 3%ark.w -
s%awao si coraz wiksze.
5r.l za sal audiencyn ser 'aymuna i %am %e znalaz go ,ed. &pad do komna%y
pene ludzi. +a duo ic#, pomyla. Gdy"y zos%ali sami, mogli"y zaa%wi spraw
polu"ownie.
'o"er% siedzia z ponur %warz na wysokim %ronie Darry=ego, w drugim ko)cu sali.
2"ok niego s%aa !ersei 7annis%er ze swoim synem. 5r.lowa %rzymaa do) na ramieniu
-o::reya. &ci nosi e owini%e edwa"nymi "andaami.
2czy wszys%kic# zwr.cone "yy na 4ry, k%.ra s%aa na rodku komna%y %ylko w
%owarzys%wie -ory=ego !assela. - 4ryaA - zawoa. Poszed w e s%ron, s%ukac gono
"u%ami na kamienne pododze. 5iedy go urzaa, krzykna i rozpakaa si.
,ed przyklkn na edno kolano i wzi w ramiona. Draa. - Przykro mi - m.wia,
poc#lipuc. - Przykro mi, naprawd.
- &iem - powiedzia. & ego ramionac# wydawaa si "ardzo maa, po pros%u c#uda,
maa dziewczynka. 6rudno "yo uwierzy, "y moga s%a si przyczyn %akiego zamieszania. -
,ic ci nie es%$
- ,ie. - Pynce zy zos%awiay r.owe smugi na e "rudnyc# policzkac#. - -es%em
%ylko godna. +adam %roc# ag.d, "o nic wice %am nie "yo.
- ,akarmimy ci - zapewni ,ed. &s%a i zwr.ci si do 5r.la. - !o %o wszys%ko
znaczy$ - Powi.d wzrokiem po sali, wypa%ruc przyaznyc# sporze). ,apo%ka edynie
kilka %warzy swoic# ludzi. 3er 'aymun Darry pilnie s%rzeg swoego sporzenia. ,a us%ac#
lorda 'enly=ego widnia p.umiec#, k%.ry m.g znaczy wszys%ko, na%omias% o"licze s%arego
ser (arris%ana pozos%awao kamienne, ak zawsze. 3porzenia pozos%ayc# ziay wrogoci -
"yli %o ludzie 7annis%er.w. &r.d ze"ranyc# nie dos%rzeg -aime=a 7annis%era i 3andora
!legane=a - edyne pomylne zrzdzenie losu - k%.rzy prowadzili poszukiwania na p.noc od
6riden%u. - Dlaczego nie zawiadomiono mnie, e znaleziono mo c.rk$ - zapy%a ,ed
dononym gosem. - Dlaczego nie przyprowadzono e do mnie$ 0.wi do 'o"er%a, ale
odpowiedzi udzielia mu !ersei 7annis%er.
- -ak miesz m.wi %akim %onem do 5r.laA - 5r.l poruszy si i warkn9 - 3pok.,
ko"ie%o. - &ypros%owa si na %ronie. - &y"acz, ,ed. ,ie c#ciaem przes%raszy dziewczyny.
3dziem, e nalepie "dzie przyprowadzi od razu %u%a i zaa%wi ca spraw.
- 4 co %o za sprawa$ - spy%a ,ed. 5r.lowa wysuna si do przodu. - Do"rze wiesz,
3%ark. 6woa dziewczyna napada na moego syna. 2na i %en e c#opak rze/nika. 4 e
zwierz pr."owa odgry/ rami moemu synowi.
- 6o nieprawda - przem.wia gono 4rya. - 6ylko go %roc# ugryza. (i 0yca#a.
- -o:: opowiedzia nam, co si s%ao - odezwaa si 5r.lowa.
- 'azem ze swoim rze/nikiem z"ilicie go kiami, a %y poszczua go wilkiem.
- &cale %ak nie "yo - odpowiedziaa 4rya "liska paczu. ,ed pooy do) na e
ramieniu.
- &anie e %akA - w%rci ksi -o::rey. - ,apadli na mnie, a ona wrzucia do rzeki
7wi 5ieA - ,ed zauway, e 5si, m.wic, nawe% nie zerkn na 4ry.
- 5amcaA - krzykna 4rya.
- +amkni siA - wrzasn 5si.
- DoA - rykn 5r.l poiry%owany, podnoszc si ze swoego miesca. & sali zapada
cisza. Popa%rzy na 4ry gro/nym wzrokiem znad swoe gs%e "rody. - 4 %eraz, dziecko,
powiesz nam, co si wydarzyo. Powiesz nam ca prawd. Popenia"y wielk z"rodni,
okamuc 5r.la. - Po%em skierowa sporzenie na swoego syna. - 5iedy sko)czy, %y powiesz
swoe, ale do %e c#wili nie odzywa si. - 5iedy 4rya zacza opowiada, ,ed usysza
skrzypnicie drzwi. +erknwszy do %yu, zo"aczy Gayona Poole=a wc#odzcego w
%owarzys%wie 3ansy. 3%ali cic#o w %yle, %ymczasem 4rya m.wia nieprzerwanie. 5iedy
zacza opowiada o %ym, ak wrzucia do rzeki miecz -o::reya, 'enly (ara%#eon rozemia
si. 5r.l zmarszczy "rwi. - 3er (arris%anie, wyprowad/ z sali moego "ra%a, zanim udusi si
ze miec#u.
7ord 'enly pows%rzyma miec#. - 0. "ra% es% z"y% uprzemy. 3am znad drzwi. -
3koni si -o::reyowi. - 0oe p./nie opowiesz mi, ak %o moliwe, e dziewiciole%nia
dziewczyna rozmiar.w mokrego szczura zdoaa ci roz"roi kiem od szczo%ki i wyrzucia
%w. miecz do rzeki. - ,ed usysza eszcze, ak m.wi do sie"ie w drzwiac#, %umic miec#9 -
7wi 5ie.
5si -o::rey, z %warz "lad ak kreda, zacz opowiada swo wers wydarze).
5iedy sko)czy, ego ociec podni.s si ciko z %ronu* sprawia wraenie, ak"y c#cia "y
zupenie gdzie indzie. - ,a siedem piekie, co mam z %ym zro"i$ 2n m.wi co innego i ona
co innego.
- ,ie "yli %am sami - w%rci ,ed. - 3ansa, c#od/ %u%a. - &czenie, eszcze %ego
samego dnia, kiedy znikna 4rya, przekazaa mu ca prawd.
- 2powiedz nam, co si wydarzyo.
3ansa podesza niepewnym krokiem. 8"rana "ya w nie"iesk, aksami%n sukienk, a
na e szyi wisia sre"rny a)cuc#. -e kasz%anowe wosy, s%arannie wyczesane, lniy.
3porzaa na sios%r, a po%em na 5sicia. - ,ie wiem - przem.wia zaamucym si gosem. -
,ie pami%am. &szys%ko wydarzyo si %ak szy"ko. ,ie widziaam?
- 6y mioA - wrzasna 4rya. & edne c#wili znalaza si przy sios%rze. Powalia
na ziemi i zacza okada piciami. - 5amiesz, kamiesz, kamiesz.
- 4rya, przes%a)A - zawoa ,ed. -ory odcign wierzgac od sios%ry. ,ed
pos%awi 3ans na nogi. Draa i "ya caa "lada. - ,ic ci nie es%$ - zapy%a , lecz 3ansa
wpa%rywaa si w 4ry, ak"y go nie syszaa.
- 6a dziewczyna es% %ak samo dzika ak e paskudny zwierz - powiedziaa !ersei
7annis%er. - 'o"ercie, c#c, e"y zos%aa ukarana.
- ,a siedem piekie - zakl 5r.l. - !ersei, sp.rz na ni. 6o eszcze dziecko. !o
c#cesz, e"ym e zro"i$ Przepdzi ulicami, popdzac "a%em$ 4 niec# %o, przecie dzieci
si "i. 6o si zdarza. ,ic s%rasznego si nie s%ao.
- -o:: "dzie nosi "lizny do ko)ca ycia - powiedziaa 5r.lowa gniewnym gosem.
'o"er% (ara%#eon sporza na swoego nas%arszego syna. - 6ak, ale moe %o go czego
nauczy. ,ed, naucz swo c.rk wiksze karnoci, a a zam si moim synem.
- 6ak uczyni, &asza 0io - odpowiedzia ,ed i ode%c#n z ulg.
'o"er% odwr.ci si u w s%ron wycia, kiedy usysza gos 5r.lowe. - 4 co z
wilkorem$ - zawoaa za nim. - !o z "es%i, k%.ra porania %woego syna$
5r.l za%rzyma si i zawr.ci. - +apomniaem o %ym c#olernym wilku - powiedzia,
marszczc czoo.
,ed zauway, ak 4rya znieruc#omiaa. - ,igdzie go nie znale/limy - odezwa si
szy"ko -ory.
- ,o c., %o %rudno. - ,ie wydawa si specalnie zmar%wiony.
- 3%o zo%yc# smok.w dla %ego, k%.ry mi przyniesie ego sk.rA - powiedziaa 5r.lowa
dononym gosem.
- 5osz%owna sk.rka - mrukn 'o"er%. - ,ie c#c mie z %ym nic wsp.lnego, ko"ie%o.
0oesz kupowa so"ie :u%ra za pienidze 7annis%er.w.
5r.lowa o"rzucia go c#odnym sporzeniem. - ,ie sdziam, e okaesz si %akim
skpcem. 0ylaam, e wyc#odz za 5r.la, k%.ry przykrye moe .ko wilcz sk.r eszcze
przed zac#odem so)ca.
6warz 'o"er%a pociemniaa od gniewu. - (y"y %o niezy wyczyn, "iorc pod uwag,
e nie mamy wilka.
- 0amy - odpowiedziaa !ersei 7annis%er spokonym gosem, a w e oczac#
zamigo%ay iskierki zwycis%wa.
Dopiero po c#wili znaczenie e s.w w peni do%aro do ze"ranyc#. 5r.l wzruszy
ramionami rozdraniony. - -ak c#cesz. ,iec# ser 1lyn si %ym zamie.
- 'o"ercie, c#y"a nie masz na myli? - zapro%es%owa ,ed. 5r.l nie mia u oc#o%y
na dalsze dyskuse. - Do %ego, ,ed, do. &ilkor %o dzika "es%ia. Prdze czy p./nie
zro"i"y krzywd %woe dziewczynie, %ak ak urzdzi moego syna. Da e psa i "dzie
spok..
&reszcie i 3ansa zrozumiaa, co miaa na myli 5r.lowa. 3porzaa na oca
przes%raszona. - 2n c#y"a nie m.wi o Damie$ - 8pewni wyraz ego %warzy. - ,ie -
powiedziaa. - 6ylko nie Dama. Dama nikogo nie ugryza, ona es% do"ra?
- Damy %am nie "yo - krzykna 4rya. - +os%awcie A
- Pows%rzyma ic# - rzucia "agalnym %onem 3ansa. - ,ie pozw.l im %ego zro"i.
Prosz, %o nie "ya Dama, %ylko ,ymeria. 4rya, nie moesz? %o nie "ya Dama, nie pozw.l
im skrzywdzi Damy. (d e pilnowaa, o"iecu, o"iecu? - +acza paka.
,ed m.g %ylko wzi w ramiona i mocno przy%uli. 3porza na 'o"er%a poprzez
sal. -ego dawny przyaciel, "liszy mu ni "ra%. - 'o"ercie, prosz. & imi nasze mioci. &
imi mioci, ak darzye mo sios%r.
5r.l pa%rzy na nic# dug c#wil, a po%em skierowa wzrok na on.
- 4 niec# ci, !ersei - rzuci gosem przepenionym nienawici. ,ed delika%nie
wyswo"odzi si z o" 3ansy. +nowu poczu zmczenie os%a%nic# cz%erec# dni. - 4 za%em
sam %o zr.", 'o"ercie - powiedzia gosem zimnym i os%rym ak s%al. - 0ie przynamnie
odwag zro"i %o wasnymi rkoma.
'o"er% posa mu o"o%ne sporzenie i wyszed "ez sowa, pow.czc ciko nogami.
& sali zapada cisza.
- Gdzie es% wilkor$ - spy%aa !ersei 7annis%er. 3%ocy o"ok nie ksi -o::rey
umiec#a si.
- (es%ia es% przywizana przed "ram, &asza 0io. - & gosie ser (arris%ana 3elmy
dao si odczu niec#.
- Policie po 1lyna Payne=a.
- ,ie - przem.wi ,ed. - -ory, zaprowad/ dziewczynki do pokou i przynie mi 7.d. -
+ %rudem wydusi z sie"ie %e sowa, ale si nie zawa#a. - -eli %ak ma "y, %o sam %o zro"i.
!ersei 7annis%er sporzaa na niego poderzliwie. - 6y, 3%ark$ !zy %o aka sz%uczka$
Dlaczego mia"y %o ro"i$
&szyscy skierowali wzrok na niego, lecz za"olao go %ylko sporzenie 3ansy. - 2na
es% z p.nocy i zasugue na co lepszego ni rze/nik.
&yszed z sali, rzucac na "oki gro/ne sporzenia, cigany paczem c.rki. Poszed w
miesce, gdzie przywizano a)cuc#em modego wilkora. ,ed usiad o"ok wilczycy. - Damo -
powiedzia, wymawiac wolno e imi. ,igdy do%d nie zwraca uwagi na imiona, k%.re ego
dzieci naday swoim zwierz%om, lecz %eraz zo"aczy, e 3ansa wy"raa waciwie imi.
Dama "ya namniesza z caego mio%u, naadniesza, naagodniesza i na"ardzie u:na.
Popa%rzya na niego swoimi zocis%ymi lepiami, a on zanurzy do) w e gs% szar sier.
-ory przyni.s miecz.
Bddard 3%ark nie pami%a, "y kiedykolwiek mia %rudniesze zadanie do wykonania.
5iedy "yo u po wszys%kim, powiedzia9 - &y"ierz cz%erec# ludzi i wyli ic# z
ciaem na p.noc. ,iec# poc#owa w &in%er:ell.
- 0a ec#a %ak daleko$ - spy%a -ory z niedowierzaniem.
- 6ak daleko - pow%.rzy ,ed. - 5o"ie%a 7annis%er.w nigdy nie dos%anie e sk.ry. -
&raca wanie do wiey po%wornie zmczony, gdy nadec#a 3andor !legane ze swoimi
lud/mi.
,ed dos%rzeg co przerzuconego za nim przez grz"ie% ego wierzc#owca, co
cikiego, owini%ego w zakrwawiony paszcz. - 4ni ladu po %woe c.rce, ,amies%niku -
powiedzia 2gar. - 4le dzie) nie cakiem s%racony. 0amy e pupilka. - 2dwr.ci si i zrzuci
ciar pod nogi ,eda.
,ed sc#yli si i odwin paszcz, przeuwac sowa, k%.re "dzie musia powiedzie
4ryi. 4le %o nie "ya ,ymeria. 8rza 0yca#a, c#opaka rze/nika. !ae ego ciao pokrywaa
zas%yga krew. !icie, k%.re o%rzyma z g.ry, rozcio go niemal na p., od ramienia po pas.
- Dopade go - powiedzia ,ed.
&ydawao si, e oczy 2gara migoc poprzez s%al ego o#ydnego #emu w ksz%acie
psie gowy. - (ieg. - 3porza na ,eda i rozemia si. - 4le nie do szy"ko.
BRAN
&ydawao si, ak"y spada ca wieczno. 7e, wyszep%a gos w ciemnoci, lecz
(ran nie po%ra:i la%a, wic spada dale.
0aes%er 7uwin zro"i maego c#opca z gliny, wypiek go, u"ra w u"ranie (rana i
zrzuci z dac#u. (ran pami%a, ak si roz%rzaska. - 4le a nigdy nie spadam - powiedzia,
opadac.
+iemia znadowaa si %ak daleko pod nim, e ledwie widzia poprzez szar mg,
lecz wyczuwa, ak szy"ko spada, i wiedzia, co go czeka na dole. ,awe% we nie nie mona
spada w niesko)czono. &iedzia, e o"udzi si na momen% przed uderzeniem o ziemi.
!zowiek zawsze si w%edy "udzi.
4 eli nie$ 8sysza gos.
+iemia przy"liya si - c#ocia wci znadowaa si daleko od niego, oddalona o
%ysic mil - lecz %eraz "ya coraz "lie. 6u%a, w ciemnoci, panowa c#.d. ,ie "yo so)ca
ani gwiazd, edynie ziemia w dole, przy"liaca si, e"y go roz%rzaska, i eszcze szara mga
i szepccy gos. 0ia oc#o% paka.
,ie paka. 7a%a.
- ,ie po%ra:i la%a - powiedzia (ran. - ,ie po%ra:i, nie po%ra:i?
3kd wiesz$ Pr."owae kiedy$
Gos "rzmia wysoko i cienko. (ran rozerza si, e"y zo"aczy, skd poc#odzi.
'azem z nim koowaa w d. wrona, leciaa %u za nim. - Pom. mi - powiedzia.
- Pr."u - odpowiedziaa wrona. - 4 masz akie ziarno$
(ran sign do kieszeni, %ymczasem ciemno wirowaa wok. niego nieus%annie.
5iedy wycign rk, spomidzy ego palc.w wypady zocis%e ziarenka i zaczy spada
razem z nim.
&rona usiada na ego doni i zacza e.
- !zy naprawd es%e wron$ - spy%a (ran.
4 czy %y naprawd spadasz$ - odpowiedziaa py%aniem wrona.
- 6o %ylko sen - powiedzia (ran. !zy"y$, spy%aa wrona.
- 2"udz si, kiedy uderz o ziemi - powiedzia (ran do p%aka.
- 8mrzesz, kiedy uderzysz o ziemi - owiadczya wrona. +nowu zacza dzio"a
ziarno.
(ran sporza w d.. 6eraz widzia g.ry, ic# onieone szczy%y i sre"rzys%e ni%ki rzek
w ciemnyc# lasac#. +amkn oczy i rozpaka si.
6o na nic, odezwaa si wrona. - 0.wiam ci, musisz la%a, a nie paka. !zy %o
%rudne$ +o"acz. &rona wz"ia si w powie%rze i za%oczya koo wok. doni (rana.
- 6y masz skrzyda - zauway (ran. 0oe %y %ake e masz.
(ran pomaca si po ramionac#, szukac pi.r.
1s%nie r.ne rodzae skrzyde, powiedziaa wrona.
(ran przyglda si swoim ramionom i nogom. (y %aki c#udy, sk.ra i koci. !zy
zawsze "y %aki c#udy$ Pr."owa so"ie przypomnie. + szare mgy wyonia si %warz,
migocca, zocis%a. - 'zeczy, k%.re ro"i dla mioci - powiedziaa. (ran krzykn
przera/liwie.
&rona zerwaa si w powie%rze, kraczc. ,ie %o, wrzasna. 6ego %eraz nie
po%rze"uesz, zapomni o %ym, od. %o. 8siada na ramieniu (rana i dzio"na go. & %ym
samym momencie asna %warz znikna.
(ran spada szy"cie ni kiedykolwiek. 3zara mga wya wok. niego, kiedy mkn ku
ziemi. - !o %y ze mn ro"isz$ - spy%a wrony.
8cz ci la%a.
- -a nie po%ra:i la%aA &anie %eraz lecisz.
- -a spadamA
5ady lo% zaczyna si spadaniem, powiedziaa wrona. 3p.rz w d..
- (o si? 3p.rz w d.A
(ran popa%rzy w d. i poczu ucisk w odku. +iemia pdzia ku niemu. !ay wia%
lea pod nim, ogromny go"elin "ieli, "rzu i zieleni. &idzia wszys%ko %ak wyra/nie, e
przez c#wil zapomnia s%rac#u. &idzia cae 5r.les%wo i wszys%kic# ego mieszka)c.w.
+o"aczy &in%er:ell %ak samo, ak widzi e orze, ego wysokie wiee, %roc#
przysadzis%e, gdy ogldane z g.ry, mury - zaledwie ni%ki na ziemi. +o"aczy maes%era
7uwina, ak s%oi na swoim "alkonie przyglda si nie"u przez lup z wypolerowanego "rzu,
a po%em marszczc czoo, zapisue co w ksidze. +o"aczy swoego "ra%a, 'o""a, wyszego i
silnieszego ni w%edy, gdy widzia go, ak wiczy si w szermierce na dziedzi)cu, posuguc
si prawdziwym mieczem. +o"aczy Dodora, ol"rzyma ze s%ani, k%.ry ni.s kowado do
ku/ni 0ikkena swo"odnie, ak"y %o "y snopek somy. & sercu "oego gau ogromne "iae
drzewo dumao nad swoim od"iciem w czarnym s%awie, szeleszczc liciami w c#odnym
wie%rze. 8nioso oczy znad wody i popa%rzyo na (rana ze zrozumieniem, kiedy poczuo, e i
on pa%rzy na nie z g.ry.
(ran sporza na wsc#.d i dos%rzeg galer mknc przez wody (i%e. 8rza ma%k,
k%.ra siedziaa sama w ka"inie i pa%rzya na splamiony krwi sz%yle% lecy przed ni na s%ole*
w %ym samym momencie wiolarze pracowali mocno wiosami, ser 'odrik za poc#yla si
nad porcz drczony mdociami. Przed nimi z"ieraa si "urza, ogromna, ciemna, ryczca
nawanica przecinana "yskawicami, lecz oni e nie widzieli.
Popa%rzy na poudnie i urza "ki%nozielony nur% rzeki 6riden%. +o"aczy, ak ociec,
zasmucony, prosi o co 5r.la. +o"aczy 3ans paczc samo%nie w nocy oraz 4ry, k%.ra
pa%rzya czunie w milczeniu, skrywac swoe %aemnice g"oko w sercu. &szdzie, dookoa
wszys%kic# ludzi, wida "yo cienie. -eden z nic# "y czarny ak popi. i mia s%raszn %warz
ogara. 1nny nosi zocis% niczym so)ce z"ro. ,ad o"oma g.rowa ol"rzym w z"roi z
kamienia, lecz kiedy podni.s przy"ic, we wn%rzu ego #emu nie wida "yo nic poza
ciemnoci i gs% czarn krwi.
(ran podni.s oczy i z a%woci popa%rzy ponad wodami wskiego morza na &olne
0ias%a, na zielone morze Do%#rak.w, a po%em sign wzrokiem eszcze dale do Eaes
Do%#raki, "aniowe krainy -adei%owego 0orza, do 4ss#ai w !ieniu, gdzie smoki
wygrzeway si w so)cu.
&reszcie sporza na p.noc. +o"aczy %am 0ur lnicy ak nie"ieski krysz%a, urza
swoego przyrodniego "ra%a, -ona, picego samo%nie w zimnym .ku, ego sk.ra s%awaa si
coraz "ledsza i %wardsza, w miar ak zapomina o wszelkim cieple. Popa%rzy %e poza 0ur,
za nie ko)czce si lasy pokry%e niegiem, za zmarzni%y "rzeg i ogromne nie"iesko"iae
rzeki lodu i mar%we r.wniny, na k%.ryc# nic nie roso i nic nie yo. 1 pa%rzy coraz dale na
p.noc, a do%ar wzrokiem do zasony wia%a na kra)cu ziemi, a nawe% eszcze dale.
Popa%rzy g"oko w samo serce zimy i krzykn przeraony. Poczu na policzkac# piekce
zy.
6eraz u wiesz, wyszep%aa wrona, siadac mu na ramieniu. 6eraz u wiesz,
dlaczego musisz y.
- Dlaczego$ - zapy%a (ran, nie rozumiec i cigle spadac.
Poniewa nadc#odzi zima.
(ran sporza na wron siedzc na ego ramieniu, a ona popa%rzya na niego. 0iaa
%roe oczu i %o %rzecie oko pene "yo przeraace wiedzy. (ran sporza w d.. 6eraz widzia
pod so" %ylko nieg, zimno i mier, zmarzni%e pus%kowie, z k%.rego wznosiy si os%re,
"ki%no"iae iglice. Pdziy ku niemu niczym dzidy. 8rza w"i%e na ic# szpice koci %ysicy
innyc# nicyc#. Przerazi si "ardzo.
- !zy mona eszcze "y dzielnym, eli k%o si "oi$ - 8sysza sw. wasny glos
ak"y z oddali.
Do%ar do niego gos oca. - 6ylko w%edy mona okaza odwag.
- ,o, (ran, ponaglaa go wrona. - &y"iera. 7a%asz al"o umierasz.
;mier wycigna po niego ramiona, krzyczc przera/liwie.
(ran rozpos%ar ramiona i polecia.
,iewidzialne skrzyda podday si wia%rowi i pocigny go w g.r. Przeraace
lodowe iglice co:ny si. ,ie"o o%worzyo si w g.rze nad nim. (ran unosi si coraz wye.
6o "yo lepsze od wspinaczki. 7epsze od wszys%kiego innego. ;wia% w dole kurczy si coraz
"ardzie.
- 7ecA - krzykn uradowany.
&idz, powiedziaa %rzyoka wrona. &z"ia si w powie%rze, uderzac go skrzydami
po %warzy, zwalniac ego lo%, olepiac go. +ac#wia si w powie%rzu, czuc na policzkac#
uderzenia skrzyde. &rona dzio"aa go "olenie, a poczu nagle na rodku czoa przenikliwy
".l.
- !o ro"isz$ - krzykn.
&rona o%worzya dzi." i zakrakaa przera/liwie pros%o w ego %warz, a po%em szara
mga zadraa, zawirowaa wok. niego i oderwaa si ak zerwana zasona. &%edy zo"aczy,
e wrona es% w rzeczywis%oci ko"ie%, suc o dugic#, czarnyc# wosac#, a on wiedzia,
e skd zna. + &in%er:ell, %ak, %eraz so"ie przypomnia i zaraz zrozumia, e es% w
&in%er:ell, w .ku, w c#odnym pokou, wysoko w wiey, a czarnowosa ko"ie%a rzucia na
podog misk z wod i po"iega na d. po sc#odac#, woac9 - 2n si o"udzi. 2n si
o"udzi. 2"udzi si.
(ran do%kn swoego czoa midzy oczami. 0iesce, gdzie dzio"na go wrona, wci
przenika ".l, lecz nie "yo %am adne rany i lad.w krwi. !zu, e krci mu si w gowie i e
es% "ardzo sa"y. 3pr."owa podnie si z .ka, ale nic si nie zdarzyo.
1 w%edy co poruszyo si przy ego .ku i spoczo lekko na ego nogac#. Poczu %en
ruc#. -ego oczy napo%kay sporzenie innyc# oczu, .%yc#, wieccyc# ak so)ce. 2kno "yo
o%war%e i w pokou panowa przenikliwy c#.d, lecz ciepo wilka spowio cae ego ciao
niczym gorca woda. (ran zda so"ie spraw, e %o es% ego szczeniak? 6ylko e %eraz "y
%aki duy. &ycign rami, e"y go pogaska, do) draa mu ak li.
5iedy ego "ra%, 'o"er%, wpad do pokou zdyszany od "iegu, wilkor liza (rana po
%warzy. (ran podni.s wzrok. - 2n si nazywa 7a%o - powiedzia.
CATELYN
- Do%rzemy do 5ing=s 7anding w cigu godziny. - !a%elyn odwr.cia si od relingu i
umiec#na si, c#o wcale nie miaa na %o oc#o%y. - 5api%anie, %woi wiolarze do"rze si
spisali. & dow.d wdzicznoci kady o%rzyma sre"rnego elenia.
5api%an 0oreo 6umi%is skoni lekko gow. - 7ady 3%ark, es%e z"y%
wspaniaomylna. Dla nic# wys%arczac nagrod es% %o, e mogli goci na s%a%ku %ak
wielk dam.
- ,iemnie ednak dos%an pienidze.
0oreo umiec#n si. - (dzie, ak c#cesz. - 0.wi pynnie zykiem powszec#nym
z odro"in akcen%u z 6yros#. 2powiedzia e, e przez %rzydzieci la% pywa po wskim
morzu ako wiolarz, podo:icer i wreszcie kapi%an wasnyc# galer #andlowyc#. (urzowy
6ancerz es% ego czwar%ym i naszy"szym s%a%kiem, mia dwa masz%y i szedziesiciu
wiolarzy.
(ez w%pienia "y %o naszy"szy s%a%ek dos%pny w (iaym Porcie, do k%.rego przy"yli
!a%elyn i ser 'odrik !assel. 0ieszka)cy 6yros# znani "yli ze swego skps%wa, a ser 'odrik
nalega pocz%kowo, a"y wynali w 6rzec# 3ios%rac# ednoaglowy s%a%ek ry"acki, ednak
!a%elyn upara si przy galerze. 1 miaa rac. Przez wiksz cz ic# podr.y wia%ry im nie
sprzyay i gdy"y nie wiolarze, wci dry:owali"y gdzie w okolicy Palc.w, %ymczasem
z"liali si do ko)ca swoe podr.y.
6ak "lisko, pomylaa. Pod "andaami na palcac# wci czua pulsuce ".lem rany.
(.l nie pozwala e zapomnie. ,ie moga zgi dw.c# os%a%nic# palc.w lewe doni,
pozos%ae za nigdy nie miay "y u w peni sprawne. 4 ednak zapacia niewielk cen za
ycie (rana.
3er 'odrik poawi si na pokadzie. - Do"ry przyacielu - powiedzia 0oreo przez
swo rozwidlon zielon "rod. 0ieszka)cy 6yros# uwiel"iali askrawe kolory, nawe% eli
do%yczyo %o uwosienia %warzy. - 0io widzie ci w lepszym zdrowiu.
- 6ak, czu si lepie - przyzna ser 'odrik. - -u od dw.c# dni nie mam oc#o%y na
umieranie. - 3koni si w s%ron !a%elyn. - Pani.
'zeczywicie wyglda lepie. 0oe nieco szczupleszy ni w c#wili, kiedy wyruszali
z (iaego Por%u. 3ilne wia%ry i wz"urzone wody wskiego morza nie wpyny korzys%nie na
ego samopoczucie. 'az niemal wypad za "ur%, kiedy nieoczekiwanie zapa ic# sz%orm w
po"liu 3mocze &yspy. & os%a%nie c#wili zdoa c#wyci si liny i wdrapa na pokad przy
pomocy %rzec# ludzi 0orea, k%.rzy zanieli go po%em do kau%y.
- 5api%an wanie mnie poin:ormowa, e z"liamy si do ko)ca nasze podr.y -
powiedziaa.
3er 'odrik zdoa wykrzywi us%a w umiec#u - -u$ - (ez swoic# ogromnyc#,
siwyc# "oko"rod.w wydawa si mnieszy, nie %ak gro/ny i o dziesi la% s%arszy. 5iedy po
raz %rzeci na pocz%ku ic# podr.y przec#yla si nad "ur% i wymio%owa w kipice wody,
"ezczeszczc swoe wsy, uzna, e rozsdnie "dzie poz"y si ic# za pomoc marynarskie
"rzy%wy.
- +os%awi was, "ycie mogli pom.wi o waszyc# sprawac# - powiedzia kapi%an
0oreo. 3koni si i odszed.
Galera mkna po powierzc#ni wody niczym waka popyc#ana ry%micznym ruc#em
wiose. 3er 'odrik zapa si porczy i popa%rzy na przesuwacy si "rzeg. - ,ie "yem
nadzielnieszym o"ro)c.
!a%elyn do%kna ego ramienia. - 3er 'odriku, do%arlimy "ezpiecznie. 6ylko %o si
naprawd liczy. - &suna do) pod paszcz i pomacaa sz%ywnymi palcami. 3z%yle% wci
%am "y. Do%ykaa go co pewien czas, c#cc si upewni. - 6eraz musimy odnale/
kr.lewskiego z"romis%rza* o"y %ylko mona "yo mu zau:a.
- 3er 4ron es% pr.nym, lecz uczciwym czowiekiem. - 3er 'odrik podni.s do) do
%warzy, "y pogadzi swoe wsy, i po raz koleny przypomnia so"ie, e u ic# nie ma. ,ie
wydawa si %ym uradowany. - 0oe "dzie m.g co nam powiedzie o %ym sz%ylecie.
-ednake, pani, znadziemy si w nie"ezpiecze)s%wie z c#wil, gdy %ylko s%aniemy na "rzegu.
,a dworze es% wielu, k%.rzy od razu ci rozpozna, :or cer%es.
!a%elyn zacisna us%a. - 7i%%le:inger - powiedziaa. ,a%yc#mias% urzaa ego %warz,
%warz c#opca, c#ocia on nie "y u dzieckiem. -ego ociec zmar kilkanacie la% %emu i on
zos%a lordem (aelis#, c#ocia wci nazywano go 7i%%le:inger. -e "ra%, Bdmure, da mu %o
przezwisko dawno %emu w 'iCerrun. ,iez"y% okazaa posiado ego rodzinnego rodu
znadowaa si na namnieszym z Palc.w, a Pe%yr zawsze "y dro"ny i niski, ak na sw.
wiek.
3er 'odrik c#rzkn. - 7ord (aelis# kiedy? - 8rwa, szukac nawaciwszego
sowa.
!a%elyn nie miaa oc#o%y na za"aw w uprzemoci. - (y podopiecznym moego oca.
&yc#owywalimy si razem w 'iCerrun. 6rak%owaam go ak "ra%a, lecz on ywi do mnie
co wice? ni %ylko "ra%ersk mio. 5iedy ogoszono, e mam polu"i (randona 3%arka,
Pe%yr wyzwa go na poedynek, go%owy walczy o mo rk. !zys%e szale)s%wo. (randon
mia dwadziecia la%, a Pe%yr zaledwie pi%nacie. 0usiaam "aga (randona, e"y darowa
mu ycie. 6ak %e si s%ao, zrani go %ylko. Po%em ociec go odesa. ,ie widziaam Pe%yra od
%am%e pory. ,apisa do mnie do 'iCerrun po mierci (randona, lecz a nie o%worzyam nawe%
ego lis%u. &iedziaam u w%edy, e wyd za ,eda.
3er 'odrik po raz koleny poszuka palcami nie is%niecyc# ws.w. - 7i%%le:inger es%
%eraz kim wanym - powiedzia.
- &iedziaam, e zadzie wysoko. -ednak co innego "y "ys%rym, a co innego mdrym.
!iekawe, czy si zmieni z wiekiem. - + g.ry do"iego woanie ma%ka. ,a pokadzie poawi
si kapi%an 0oreo, k%.ry swoimi komendami oywi cay pokad, ako e wida u "yo
5r.lewsk Przys%a) pooon na %rzec# wzg.rzac#.
6rzys%a la% %emu, ak wiedziaa !a%elyn, wzniesienia %e poras%ay eszcze lasy i %ylko
gars%ka ry"ak.w mieszkaa na p.nocnym "rzegu rzeki !zarny ,ur%, w miescu, w k%.rym %a
rwca i g"oka rzeka wpadaa do morza. Po%em 4egon +do"ywca przypyn z 3mocze
&yspy. 6o wanie %u%a ego armia wysza na "rzeg i na nawyszym ze wzg.rz s%ana
pierwsza redu%a.
6eraz mias%o ak okiem sign roz"udowao si wzdu "rzegu* domy mieszkalne i
al%any, spic#lerze, magazyny z cegy, drewniane gospody i kupieckie s%ragany, %awerny,
cmen%arze i "urdele, wszys%kie s%oczone ciasno edne przy drugic#. ,awe% z %e odlegoci
syszaa #aasy doc#odzce z ry"iego %argu. 0idzy "udynkami cigny si szerokie drogi
wysadzane drzewami, kr%e gar"a%e ulice i aleki %ak wskie, e dw.c# ludzi z %rudem si w
nic# miao. ,a szczycie wzg.rza Gisenya s%a &ielki 3ep% (aelora z siedmioma
krysz%aowymi wieami. Po drugie s%ronie mias%a, na wzg.rzu '#aeny s, widniay
poczerniae ciany 3mocze -amy* ogromna kopua "udowli zapadaa si coraz "ardzie, a
po%ne, spiowe wro%a pozos%away zamkni%e od wiek.w. ;rodkiem "iega ulica 3i.s%r,
pros%a ak s%rzaa. & oddali maaczyy mury mias%a, wysokie i mocne.
7ini na"rzea znaczyy se%ki mol, a w porcie %oczyy si liczne s%a%ki. G"okowodne
odzie ry"ackie oraz* mniesze, pywace po rzekac# przypyway i odpyway, przewo/nicy
przemierzali rzek w % i z powro%em na swoic# promac#, dos%arczac %owary przywiezione z
(raaCos, Pen%os i 7ys. !a%elyn dos%rzega okaza "ark 5r.lowe przycumowan o"ok
opasego s%a%ku wielory"niczego z por%u 1""en z kadu"em czarnym od smoy, dale za
zo"aczya %uzin smukyc#, zocis%yc# okr%.w woennyc# ze zwini%ymi aglami, ic# elazne
%arany uderzay leniwie o wod.
,ad wszys%kim za g.rowaa !zerwona 6wierdza z"udowana na wzg.rzu 4egona9
siedem ogromnyc# wie o%oczonyc# elaznymi waami, ogromny "ar"akan, sklepione
kory%arze, kry%e mos%y, koszary, loc#y i spic#lerze, masywne mury o"ronne naeone*
s%anowiskami ucznik.w, wszys%ko %o z"udowane z asnoczerwonego kamienia. &ie kaza
z"udowa 4egon +do"ywca. (udow uko)czy ego syn 0aegor 2kru%ny. 5iedy prace
do"iegy ko)ca, nakaza o"ci gowy wszys%kim ro"o%nikom, k%.rzy przyoyli rk do e
pows%ania,. Pos%anowi, e %ylko r.d smoka "dzie zna sekre%y :or%ecy z"udowane przez
smoczyc# pan.w.
6eraz ednak na e "lankac# powieway zocis%e proporce, a nie czarne, miesce za
ziecego ogniem %rzygowego smoka za dumny ele) rodu (ara%#eon.w.
+ por%u wypywa wanie podo"ny do a"dzia s%a%ek z &ysp 7e%nic#. +aopo%a
ogromnymi aglami, kiedy mia (urzowego 6ancerza.
- Pani - powiedzia ser 'odrik. - +oony niemoc mylaem o %ym, ak mamy dale
pos%powa. ,ie moesz uda si do zamku. 3am %am p.d i sprowadz ser 4rona. 3po%kacie
si w akim "ezpiecznym miescu.
Pa%rzya uwanie na s%arego rycerza, %ymczasem galera z"liaa si do przys%ani.
0oreo wykrzykiwa do zaogi w wulgarnym zyku Calyria)skim powszec#nie uywanym w
&olnyc# 0ias%ac#. - Dla cie"ie "dzie %o r.wnie nie"ezpieczna misa ak dla mnie.
3er 'odrik umiec#n si. - ,ie sdz. &czenie popa%rzyem na swoe od"icie w
wodzie i z %rudem rozpoznaem wasn %warz. 2s%a%ni oso", k%.ra widziaa mnie "ez
ws.w, "ya moa ma%ka, a ona nie ye u od cz%erdzies%u la%. Pani, myl, e es%em
"ezpieczny.
0oreo zarycza, wydac kolen komend. 3zedziesi% wiose ak edno wznioso
si nad wod i opado w przeciwnym kierunku. Galera zwolnia. Po kolene komendzie
wiosa znikny we wn%rzu kadu"a. 5iedy uderzyli "ur% o przys%a), marynarze c#wycili
liny, "y zacumowa "ark. 0oreo z"liy si umiec#ni%y. - Pani, o%o 5r.lewska Przys%a),
%ak ak so"ie yczya. <aden s%a%ek nie prze"y %e drogi r.wnie szy"ko i pewnie. !zy
po%rze"uesz pomocy, "y przenie %woe "agae na zamek$
- ,ie udaemy si na zamek. 0oe m.g"y nam poleci ak gospod, w miar
czys% i wygodn, gdzie niedaleko rzeki.
0oreo pocign za zielon "rod. - ,o c.. +nam kilka miesc, w k%.ryc# niczego "y
ci nie za"rako. ,apierw edna omiel si wspomnie o drugie poowie zapa%y, co do
k%.re si zgodzilimy. ,o i oczywicie doda%kowe pienidze, k%.re "ya askawa o"ieca.
+dae si, e m.wia o szedziesiciu eleniac#.
- Dla wiolarzy - przypomniaa mu !a%elyn.
- ,a%uralnie - powiedzia 0oreo. - !#o moe lepie "y "yo, gdy"ym m.g e
za%rzyma do naszego powro%u do 6yros#. Dla do"ra ic# on i dzieci. Pani, eli dasz im
pienidze %u%a, przegra e w koci al"o roz%rwoni na nocne uciec#y.
- 1s%nie gorsze rzeczy, na k%.re mona wyda pienidze - w%rci ser 'odrik. -
,adc#odzi zima.
- !zowiek musi sam wy"iera - powiedziaa !a%elyn. - +aro"ili swoe pienidze i nie
o"c#odzi mnie, na co e przeznacz.
- 6ak, pani - odpowiedzia 0oreo i skoni gow, umiec#ac si.
Dla pewnoci !a%elyn sama wypacia pienidze wiolarzom, po sre"rne monecie dla
kadego i po miedziaku dla dw.c#, k%.rzy pomogli e zanie "agae do gospody na z"oczu
&zg.rza Gisneya, k%.re nazw wymieni 0oreo. (ya %o rozoys%a "udowla w alei
&gorzy. &acicielka - skrzywiona s%ara "a"a - przyrzaa im si uwanie, a po%em
spr."owaa z"em mone%, k%.r daa e !a%elyn. Pokoe w gospodzie "yy "ardzo
przes%ronne, a 0oreo zapewni ic#, e mona %am ze nalepsz w caym 5r.les%wie
duszon ry". ,a szczcie wacicielka nie in%eresowaa si, kim s i skd poc#odz.
- 0yl, e rozsdnie "dzie, pani, eli nie "dziesz sc#odzia do wsp.lne adalni -
powiedzia ser 'odrik, kiedy si %roc# rozpakowali. - ,awe% w %akim miescu nigdy nie
wiadomo, kogo mona spo%ka. - -ego kolczug, sz%yle% i miecz przykrywa czarny paszcz z
kap%urem, k%.rym zakrywa gow. - &r.c z ser 4ronem, nim zapadnie noc - o"ieca. -
2dpoczywa, pani.
!a%elyn rzeczywicie po%rze"owaa odpoczynku. Podr. "ya duga i mczca, a ona
miaa u swoe la%a. 2kna e pokou wyc#odziy na ale, a dale, za dac#ami dom.w,
pyna (lackwa%er. Pa%rzya, ak ser 'odrik odc#odzi ulic szy"kim krokiem. 5iedy znikn
w %umie, pos%anowia p. za ego rad. & .ku zamias% pi.r "ya soma, lecz mimo %o
szy"ko zasna.
2"udzio walenie w drzwi.
+erwaa si i usiada. Dac#y za oknem %ony w "lasku zac#odzcego so)ca. 3paa
due, ni zamierzaa. +nowu k%o uderzy pici w drzwi i usyszaa gos9 - & imieniu
5r.la, o%worzy.
- !#wileczk - zawoaa. 2%ulia si paszczem. +anim o%worzya cikie, drewniane
drzwi, c#wycia sz%yle% ze s%olika przy .ku.
7udzie, k%.rzy w%argnli do pokou, nosili czarne kolczugi i zocis%e paszcze
0ieskie 3%ray. 1c# dow.dca umiec#n si na widok sz%yle%u. - ,ie "dzie po%rze"ny, pani.
+aprowadzimy ci do zamku.
- + czyego rozkazu$ - zapy%aa. Pokaza e ws%k. !a%elyn ws%rzymaa oddec#.
8rzaa piecz, na k%.re widnia przedrze/niacz. - Pe%yr - powiedziaa. 6ak szy"ko. Pewnie
co si s%ao z ser 'odrikiem. 3porzaa na dow.dc onierzy. - !zy wiesz, kim es%em$
- ,ie, pani - odpowiedzia. - 0. pan, 7i%%le:inger, poleci mi %ylko, a"ym ci do niego
przyprowadzi i dopilnowa, e"y okazano ci szacunek.
!a%elyn skina gow. - 0oecie zaczeka na zewn%rz. 0usz si u"ra.
8mya rce w misce i wy%ara e s%arannie. + %rudem zapia s%anik sz%ywnymi
palcami, a po%em zawizaa pod szy ciemno"rzowy paszcz. 3kd 7i%%le:inger wie, e %u
es%em$ 3er 'odrik nigdy "y mu nie powiedzia. 0oe i es% s%ary, ale upar%y i "ezgranicznie
oddany. !zy"y przy"yli za p./no, czy"y 7annis%erowie do%arli do 5r.lewskie Przys%ani
przed nimi$ ,ie. Gdy"y %ak "yo, ,ed z pewnoci przyszed"y do nie. -ak$?
1 nagle przysza e do gowy pewna myl. 0oreoA &iedzia, kim s i gdzie si
za%rzymali. 3dzia, e zapacia mu wys%arczaco duo.
Przyprowadzono e konia. 5iedy wyruszali, na ulicac# zapalano la%arnie. !a%elyn
czua oczy mias%a zwr.cone na ni, kiedy ec#aa o%oczona s%ranikami w zocis%yc#
paszczac#. &reszcie do%arli do !zerwone 6wierdzy. 5ra%a w "ramie zos%aa u opuszczona,
a wro%a zamkni%o na noc, lecz w oknac# zamku migo%ay wia%a. <onierze zos%awili konie
za murami i poprowadzili przez wsk :ur%, a po%em w g.r po niezliczonyc# sc#odac#, do
wiey.
(y sam w pokou, siedzia przy masywnym, drewnianym s%ole, na k%.rym s%aa lampa
oliwna, i pisa. 5iedy wprowadzili do rodka, odoy pi.ro i podni.s wzrok. - !a% -
powiedzia cic#o.
- Dlaczego przyprowadzono mnie %u%a w %en spos."$
&s%a i da znak s%ranikom. - +os%awcie nas. - <onierze wyszli z pokou. - 0am
nadzie, e do"rze ci po%rak%owano - powiedzia. - Daem wyra/ne rozkazy. - &skaza na
e "andae. - 6woe rce?
!a%elyn zignorowaa ego uwag. - ,ie przywykam do %ego, e"y po mnie posya,
ak po ak dziewk - rzucia osc#le. - 5iedy wiedziae, co %o grzeczno.
- 'ozzociem ci, pani. ,ie c#ciaem %ego. - &yglda na skruszonego. &yraz ego
%warzy na%yc#mias% przywi.d wspomnienia z przeszoci. (y prze"iegym dzieckiem, lecz
po kadym przewinieniu po%ra:i przy"ra min skruszonego. 7a%a nie zmieniy go z"y%nio.
(dc dro"nym c#opcem, Pe%yr wyr.s na dro"nego mczyzn, o cal lu" dwa niszego od
!a%elyn. 3zczupy i zwinny, zac#owa os%re rysy %warzy oraz miece si szarozielone oczy,
k%.re !a%elyn do"rze pami%aa. ,osi %eraz spiczas% "r.dk, a w ego ciemnyc# wosac#
poawiy si sre"rzys%e ni%ki siwizny, c#ocia nie mia eszcze %rzydzies%u la%. Pasoway do
sre"rnego przedrze/niacza na ego klamrze, k%.r zapina paszcz. +awsze, nawe% ako
dziecko, koc#a swoe sre"ro.
- 3kd wiedziae, e es%em w miecie$ - spy%aa go.
- 7ord Garys wie wszys%ko - odpowiedzia Pe%yr, umiec#ac si prze"iegle. -
3po%kamy si z nim nie"awem, ale napierw c#ciaem zo"aczy %ylko cie"ie. 6yle czasu, !a%.
1le %o la%$
!a%elyn zignorowaa ego pou:ao, skupiac si na wanieszyc# py%aniac#. - 4
wic %o 5r.lewski Pak mnie znalaz.
7i%%le:inger zamruga. - ,ie nazywa go %ak. -es% "ardzo wraliwy. Pewnie dla%ego, e
es% eunuc#em. Garys wie o wszys%kim, co si dziee w %ym miecie. !zasem wie o czym,
zanim si %o wydarzy. &szdzie ma swoic# in:orma%or.w. ,azywa ic# maymi p%aszkami.
-eden z nic# usysza o %woe wizycie. ,a szczcie Garys przyszed napierw do mnie.
- Dlaczego do cie"ie$
&zruszy ramionami. - 4 dlaczego nie$ 3prawu piecz nad pienidzmi, es%em
doradc 5r.la. 3elmy i lord 'enly wyec#ali naprzeciw 'o"er%owi, a lord 3%annis uda si na
Dragons%one. 6ak wic zos%aem %ylko a i maes%er Pycelle. ,a%uralnie, przyszed do mnie.
Garys wie, e "yem przyacielem %woe sios%ry 7ysy.
- !zy Garys wie o?
- 7ord Garys wie wszys%ko? moe %ylko nie zna celu %woe wizy%y. - 8ni.s "rwi. -
4 po co przyec#aa$
- <ona ma prawo za%skni za mem. Ponad%o ma%ka pragnie "y "lisko swoic#
c.rek. !zy k%o moe %emu zaprzeczy$
7i%%le:inger rozemia si. - Doskonale, moa pani. ,ie ka mi %ylko w %o wierzy.
+nam ci za do"rze. -ak "rzmi mo%%o 6ullyc#$
!zua, e zasc#o e w gardle. - 'odzina, o"owizek, #onor - odpowiedziaa.
'zeczywicie zna z"y% do"rze.
- 'odzina, o"owizek, #onor - pow%.rzy za ni. - 1 one %o kazay ci pozos%a w
&in%er:ell, kiedy nasz ,amies%nik wyec#a s%am%d. ,ie, moa pani, co si wydarzyo.
6woa nieoczekiwana podr. musi mie powany pow.d. Pozw.l, e ci pomog. 3%arzy
przyaciele powinni so"ie zau:a. - 'ozlego si cic#e pukanie do drzwi. - &e - zawoa
7i%%le:inger.
0czyzna, k%.ry wszed do pokou, "y pulc#ny, wyper:umowany, wypudrowany i
ysy ak kolano. ,a ego s%r. skadaa si kamizela wyszywana zo% nici i narzucona na
lu/n sza% z purpurowego edwa"iu, na nogac# mia pan%o:le z mikkiego aksami%u z
zawini%ymi do g.ry czu"kami. - 7ady 3%ark - powiedzia, umuc e do) w swoe rce. - 6o
wielka rado dla mnie m.c urze ci ponownie po %ylu la%ac#. - Do) mia mikk i
wilgo%n, a ego oddec# pac#nia "zem. - 4c#, %woe "iedne donie. !zy poparzya e so"ie,
sodka pani$ Palce s "ardzo wraliwe? ,asz do"ry maes%er Pycelle przyrzdza doskonae
maci. !zy mam posa po edn z nic#$
!a%elyn wysuna do) z ego ucisku. - Dziku ci, panie, ale m. maes%er 7uwin
opa%rzy u moe rany.
Garys skin gow. - +e smu%kiem przyem wiadomo do%yczc %woego syna.
-es% eszcze %aki mody. (ogowie s okru%ni.
- & %e kwes%ii zgadzam si z %o", lordzie Garysie - odpowiedziaa. 8ya %ego %y%uu
%ylko ze wzgldu na :ak%, i "y on czonkiem rady kr.lewskie. & rzeczywis%oci nie "y
adnym lordem, a eli, %o %ylko lordem paczyc# sieci, mis%rzem plo%karzy. Bunuc# rozoy
pulc#ne rce. - 3odka pani, mniemam, e zgadzamy si nie %ylko w %e kwes%ii. Darz
wielkim szacunkiem %woego ma, a naszego ,amies%nika. &iem %e, e o"oe koc#amy
kr.la 'o"er%a.
- 6ak. - (ya zmuszona przyzna. - (ez w%pienia.
- ,ie mielimy do%d 5r.la "ardzie umiowanego ni nasz 'o"er% - w%rci wesoo
7i%%le:inger. 8miec#n si c#y%rze. - Przynamnie o %yle, o ile wie lord Garys.
- Do"ra pani - odezwa si Garys sodkim gosem. - & &olnyc# 0ias%ac# s ludzie,
k%.rzy posiada ogromne moce uzdrawiace. 'zekni %ylko sowo, a pol po ednego z nic#
dla %woego drogiego (rana.
- 0aes%er 7uwin zro"i wszys%ko, co mona dla niego uczyni - odpowiedziaa. ,ie
miaa oc#o%y rozmawia o (ranie, nie w %ym miescu, nie z %ymi lud/mi. 8:aa odro"in
7i%%le:ingerowi i ani %roc# Garysowi. ,ie c#ciaa, "y widzieli e smu%ek. - 7ord (aelis#
powiedzia mi, e %o"ie powinnam podzikowa za %o, i mnie %u%a sprowadzono.
Garys zac#ic#o%a ak maa dziewczynka. - 4c#, %ak. 'zeczywicie, %o a zawiniem.
0am nadzie, e mi wy"aczysz, mia pani. - 8siad na krzele i zoy donie. - +as%anawiam
si, czy mogli"ymy ci poprosi, a"y pokazaa nam sz%yle%$
!a%elyn 3%ark sporzaa na eunuc#a zdumiona. 2n rzeczywicie es% ak pak,
pomylaa, czarnoksinik al"o eszcze co gorszego. &iedzia o rzeczac#, o k%.ryc# nik% nie
m.g wiedzie, c#y"a e? - !o zro"ilicie ser 'odrikowi$
7i%%le:inger wydawa si zagu"iony. - !zu si ak rycerz, k%.ry przy"y na plac "ou
"ez lancy. 2 akim sz%ylecie m.wimy$ 1 k%o %o es% ser 'odrik$
- 3er 'odrik !assel es% z"romis%rzem &in%er:ell - poin:ormowa go Garys. - 7ady
3%ark, zapewniam ci, e nic si nie s%ao %woemu do"remu rycerzowi. Przy"y %u%a
dzisieszego popoudnia. 2dwiedzi ser 4rona 3an%agara w z"roowni, gdzie rozmawiali o
pewnym sz%ylecie. 0nie wice o zac#odzie so)ca opucili zamek i udali si do %e okropne
rudery, w k%.re si za%rzymaa. &ci %am prze"ywa. !zeka na %w. powr.%, popiac w
adalni. 3er 'odrik "ardzo si zaniepokoi %woim wyciem.
- 3kd wiesz o %ym wszys%kim$
- 3uc#am szcze"io%ania p%aszk.w - odpowiedzia Garys, umiec#ac si. - 3odka
pani, a duo wiem. ,a %ym polega moa praca. - &zruszy ramionami. - 0asz %en sz%yle% przy
so"ie, prawda$
!a%elyn wya sz%yle% spod paszcza i rzucia go na s%.. - 2%o i on. 0oe %woe
p%aszki podpowiedz nam imi czowieka, do k%.rego naley.
Garys podni.s sz%yle% i przesun palcem po ego os%rzu. 8rzawszy krew, zapiszcza
cienko i cisn n. na s%..
- 2s%ronie - powiedziaa !a%elyn. - -es% os%ry.
- ,ie ma lepszego os%rza ni %o z Calyria)skie s%ali - odezwa si 7i%%le:inger. Garys
ssa palec, spogldac na !a%elyn z wyrzu%em. 7i%%le:inger wzi n. do rki. Po%em
podrzuci go w g.r i zapa drug rk. - Do"rze wywaony. !#cesz znale/ ego
waciciela. !zy %o es% pow.d %woe wizy%y$ ,ie po%rze"uesz ser 4rona. Powinna "ya
przy pros%o do mnie.
- 4 gdy"ym przysza, co "y mi powiedzia$
- Powiedzia"ym ci, e w cae 5r.lewskie Przys%ani is%niee %ylko eden %aki sz%yle%. -
8 n. midzy kciuk i palec wskazucy, podni.s rami i rzuci wprawnie sz%yle%em, k%.ry
przelecia przez pok. i w"i si g"oko w d"owe drzwi. - ,aley do mnie.
- Do cie"ie$ - 6o nie miao sensu. Pe%yra nie "yo w &in%er:ell.
- 4 przynamnie nalea do dnia %urnieu w dzie) imienia ksicia -o::reya -
powiedzia i poszed do drzwi po n.. - Podo"nie ak poowa dworu pos%awiem w %urnieu na
ser -aime=a. - Pe%yr umiec#n si niemiao i znowu wyglda ak may c#opiec. - 5iedy
7oras 6yrell zrzuci go z konia, wielu z nas nieco z"iedniao. 3er -aime s%raci s%o zo%yc#
smok.w, 5r.lowa przegraa wisior ze szmaragd.w, a a s%raciem m. sz%yle%. -e 0io
odzyskaa swoe szmaragdy, lecz zwycizca za%rzyma resz%.
- 5%o$ - zapy%aa gwa%ownie !a%elyn, czuc, e wysc#o e w us%ac# ze s%rac#u. &
palcac# rozc#odzi si pulsucy ".l.
- 5arze - powiedzia 7i%%le:inger, a 7ord Garys nie spuszcza oczu z e %warzy. -
6yrion 7annis%er.
JON
Dziedziniec roz"rzmiewa w ry%m pieni mieczy. 5rople zimnego po%u spyway po
piersi -ona okry%e czarn wen, wyprawion sk.r i kolczug, lecz on nie us%awa w a%aku.
Grenn po%kn si i za%oczy do %yu, "ronic si niezdarnie. 5iedy podni.s miecz, -on zada
cios ponie i uderzy w %y nogi swoego przeciwnika. 2dpowiadac na cicie z dou
Grenna, -on uderzy znad gowy, wgnia%ac mu #em. 5iedy Grenn spr."owa zaa%akowa z
"oku, -on odparowa ego cicie i uderzy go w pier przedramieniem. Grenn s%raci
r.wnowag i usiad w niegu. -on uderzy mieczem w nadgars%ek przeciwnika, k%.ry krzykn
z ".lu i wypuci swo "ro)
- DoA - Gos ser 4llisera 6#orne=a "y os%ry ak Calyria)ska s%al.
Grenn c#wyci si za nadgars%ek. - (kar% zama mi nadgars%ek.
- (kar% podci ci cigno, rozupa czaszk i odci do). 4 przynamnie zro"i"y %o,
gdy"ycie walczyli os%r "roni. 0asz szczcie, e w ,ocne 3%ray opr.cz owc.w po%rze"a
%e s%aennyc#. - 3er 4lliser da znak -erenowi i 6oadowi. - Pos%awcie na nogi %ego u"ra,
musi si za pogrze"em.
-on zd #em, %ymczasem pozos%ali c#opcy pomagali Grennowi podnie si. Poczu
na %warzy przyemny c#.d mro/nego porannego powie%rza. 2par si o miecz i wzi g"oki
oddec#, upaac si przez c#wil swoim zwycis%wem. - 6o es% miecz, a nie laska s%aruc#a -
usysza gos ser 4llisera. - !zy "ol ci nogi, lordzie 3now$
-on nienawidzi, kiedy ser 4lliser zwraca si do niego w %en spos.", nie ukrywac
ironii. +ro"i %o u pierwszego dnia, a c#opcy szy"ko podc#wycili ego nowy przydomek i
%eraz wszyscy go %ak nazywali. &sun miecz do poc#wy. - ,ie - odpar.
6#orne z"liy si do niego. 5iedy szed, ego sk.rzane u"ranie skrzypiao lekko. (y
pidziesiciole%nim mczyzn, szczupym i ylas%ym, o czarnyc# wosac# przypr.szonyc#
siwizn i oczac# podo"nyc# do kawak.w onyksu. - !#c usysze prawd - powiedzia
rozkazucym %onem.
- -es%em zmczony - przyzna -on. (olao go rami od %rzymania dugiego miecza,
zaczyna %e czu piekcy ".l w miescac# uderze).
- -es%e sa"y.
- &ygraem.
- ,ie. 6o u"r przegra.
-eden z c#opc.w zac#ic#o%a. -on pilnowa si, e"y %rzyma zyk za z"ami.
Pokona wszys%kic#, k%.ryc# ser 4lliser wys%awi przeciwko niemu, a mimo %o niczego nie
zyska. &rcz przeciwnie, o%rzyma %ylko kolen porc drwin. 6#orne nienawidzi go, -on
zrozumia %o u wczenie, a pozos%ayc# nienawidzi eszcze "ardzie.
- &ys%arczy na dzisia - ogosi 6#orne. - Do mam lamazars%wa ak na eden dzie).
-eli kiedy zaa%aku nas 1nni, %o "d si modli, e"y mieli ucznik.w, poniewa nadaecie
si %ylko na %arcze.
-on poszed za pozos%aymi do z"roowni. !zs%o c#odzi sam. Mwiczy z
dwudzies%oma innymi c#opcami, ale adnego z nic# nie m.g nazwa przyacielem.
&ikszo "ya s%arsza od niego o dwa lu" %rzy la%a, lecz aden nie dor.wnywa mu w walce,
c#ocia mia dopiero cz%ernacie la%. Dareon "y szy"ki, ale "a si uderze). Pyp posugiwa
si mieczem, ak"y walczy sz%yle%em, -eren "y sa"y ak dziewczyna, a Grenn niezdarny i
powolny. Dalder po%ra:i mocno uderzy, lecz zawsze sam nadziewa si na miecz
przeciwnika. 1m due -on z nimi prze"ywa, %ym "ardzie nimi gardzi.
+nalazszy si w z"roowni, -on powiesi poc#w i miecz na #aku w"i%ym w kamienn
cian, nie zwracac uwagi na pozos%ayc#. +acz zdemowa z sie"ie koleno kolczug,
sk.r i mokre od po%u weniane u"ranie. Dygo%a z zimna, c#ocia w o"u ko)cac# dugie sali
pony wgle umieszczane w elaznyc# koszac#. 6u%a c#.d nigdy go nie opuszcza. -eszcze
kilka la% i zapomni, co %o ciepo.
&oy na sie"ie u"ranie z szors%kie weny, k%.re nosi na co dzie) i usiad na awce,
znuony, manipuluc palcami przy zapiciu paszcza. 6ak zimno, pomyla i zaraz
przypomnia so"ie ciepe komna6ywin%er:ell, gdzie przez ciany pyna gorca woda niczym
krew w ciele czowieka. & !zarnym +amku %rudno "yo znale/ ciepo, ciany %u%a "yy
zimne, a ludzie eszcze zimniesi.
,ik% mu wczenie nie powiedzia, e ycie w ,ocne 3%ray "dzie %ak wygldao,
nik% poza 6yrionem 7annis%erem. 5arze przeds%awi mu prawd w drodze na p.noc, lecz
w%edy "yo u za p./no. -on zas%anawia si, czyego ociec wiedzia, ak %am "dzie.
Pomyla, e pewnie %ak, i poczu si eszcze "ardzie przygn"iony.
& %ym zimnym miescu na ko)cu wia%a opuci go nawe% ego wu. Gdy u %am
do%arli, %en do"ro%liwy (enen 3%ark, k%.rego zna -on, zamieni si w zupenie innego
czowieka. (y Pierwszym +wiadowc, dla%ego cae dnie i noce spdza w %owarzys%wie
7orda Dow.dcy 0ormon%a, maes%era 4emona i innyc# wyszyc# o:icer.w, %ymczasem -on
pozos%awa pod niez"y% czu opiek ser 4llisera 6#orne=a.
6rzeciego dnia po ic# przy"yciu na 0ur -on usysza, e (enen 3%ark ma
poprowadzi p. %uzina ludzi na wypad do nawiedzanego lasu. 6am%e nocy odszuka wua w
ogromnym pomieszczeniu z "ali i poprosi, e"y go za"ra ze so". (enen s%anowczo
odm.wi. - 6o nie es% &in%er:ell - powiedzia w%edy, ucinac miso widelcem i sz%yle%em. -
,a 0urze dos%aesz %ylko %yle, na ile zasuye. 6y nie es%e zwiadowc, a %ylko
.%odzio"em, k%.ry pac#nie eszcze la%em.
-on nie dawa za wygran. - & dzie) moic# imienin sko)cz pi%nacie la% - upiera
si. - (d prawie dorosym mczyzn.
(enen 3%ark nac#murzy si. - -es%e %ylko c#opcem i pozos%aniesz c#opcem, dop.ki
ser 4lliser nie powie, e moesz zos%a mczyzn zdolnym do su"y w ,ocne 3%ray.
0ylie si, eli liczye na wzgldy %ylko dla%ego, e w %woic# yac# pynie krew 3%ark.w.
3kadac przysig, zapominamy o rodzinnyc# wizac#. 6w. ociec zawsze pozos%anie w
moim sercu, ednak %eraz oni s moimi "rami. - &skaza sz%yle%em na siedzcyc# dookoa
ludzi, zimnyc# i %wardyc# mczyzn u"ranyc# na czarno.
,as%pnego dnia -on ws%a o wicie, poniewa c#cia "y o"ecny przy wye/dzie wua.
-eden z owc.w, "rzydki ol"rzym, piewa spron piosenk, siodac swoego dro"nego
konia* ego oddec# ula%ywa o"okami pary w zimnym powie%rzu poranka. (en 3%ark
umiec#n si, pa%rzc na %owarzysza, lecz spowania na widok "ra%anka. - -on, ile razy
mam ci m.wi, e nie$ Porozmawiamy, kiedy wr.c.
-on pa%rzy, ak wu prowadzi swoego konia do %unelu.
Do"rze pami%a, co mu opowiada 6yrion 7annis%er na kr.lewskim %rakcie i oczyma
wyo"ra/ni widzia wua mar%wego, "roczcego krwi w "iaym niegu. ,a myl o %ym zro"io
mu si niedo"rze. !o si z nim dziao$ Po%em wr.ci do swoe celi i zanurzy %warz w gs%ym
:u%rze Duc#a.
3koro u musi "y sam, %o uczyni z samo%noci swo %arcz. ,a !zarnym +amku nie
"yo "oego gau, mieli %am %ylko may sep% i pianego sep%ona, lecz -on nie po%ra:i wz"udzi
w so"ie c#ci modli%wy do akiegokolwiek "oga, dawnego czy nowego. -eli is%nie
naprawd, pomyla, %o s r.wnie nieugici i okru%ni ak zima.
6skni za prawdziwymi "rami, za maym 'ickonem, k%.remu wieciy si oczy,
kiedy prosi o co sodkiego, za 'o""em, swoim rywalem, nalepszym przyacielem i
nieodcznym kompanem, oraz za (ranem, upar%ym i ciekawskim, k%.ry zawsze c#cia ro"i
%o samo co -on i 'o"". 6skni %e za dziewczynkami, nawe% za 3ans, k%.ra nazywaa go
swoim przyrodnim "ra%em, od czasu gdy %ylko zrozumiaa znaczenie sowa "kar%. 6skni za
4ry? moe nawe% "ardzie ni za 'o""em* "ya %akim maym c#udzielcem w podar%ym
u"raniu, dzikim i upar%ym, z wiecznie pozdzieranymi kolanami i po%arganymi wosami.
&ydawao si, e nie pasowaa do pozos%ayc#, podo"nie ak i on, a mimo %o zawsze po%ra:ia
go rozmieszy. Da"y wszys%ko, e"y "y z ni %eraz, m.c poczoc#ra e wosy, zo"aczy,
ak si krzywi, i usysze, ak ko)czy razem z nim zdanie.
- Pogruc#o%ae mi nadgars%ek, "karcie.
-on podni.s oczy i urza ponur %warz Grenna. 3%a, zginac nad nim sw. "yczy
kark, czerwony na %warzy, a za nim czaio si %rzec# spor.d ego przyaci.. 'ozpozna
wr.d nic# 6oddera, niskiego "rzydkiego c#opca o nieprzyemnym gosie. &szyscy rekruci
nazywali go 'opuc#. Pozos%ali dwa %o c#opcy, k%.ryc# przyprowadzi ze so" Goren,
gwaciciele. -on zapomnia, ak si nazywa. ,ie rozmawia z nimi, eli nie musia. (yli
"and "ru%alnyc# nieokrzesa)c.w "ez krz%y #onoru.
-on ws%a. - 1 pogruc#ocz ci drugi, eli mnie adnie poprosisz. - Grenn mia
szesnacie la% i przewysza -ona o gow. Pozos%ali %ake "yli od niego wiksi, nie "a si
ic#. Pokona wszys%kic# na dziedzi)cu.
- 4 moe my zamiemy si %woim nadgars%kiem - odezwa si eden z gwacicieli.
- 3pr."ucie. - -on sign po miecz, lecz eden z przeciwnik.w c#wyci go za rami i
wykrci mu e.
- Przez cie"ie /le wypadlimy - skary si 'opuc#a.
- @le wypadlicie, eszcze zanim was spo%kaem - odpowiedzia -on. !#opak
%rzymacy ego rami wykrci mu e eszcze mocnie. -on poczu przenikliwy ".l, ale nie
krzykn.
'opuc#a podszed "lie. - Pani%ko pyskue - powiedzia. 0ia mae, lnice wi)skie
oczka. - .!zy %o po mamie, "karcie$ 5im ona "ya, ak dziwk$ Powiedz nam e imi.
0oe kiedy %e miaem$ - 'ozemia si.
-on wywin si ak piskorz i przygni.% "u%em s%op %rzymacego go c#opaka.
'ozleg si okrzyk ".lu i w nas%pne c#wili "y u wolny. 3koczy na 'opuc#, pc#n go,
przewracac za awk, i wyldowa na ego piersi. !#wyci przeciwnika do)mi za gardo i
zacz wali ego gow o u"i% ziemi.
Dwa %owarzysze 'opuc#y odcignli go i rzucili na ziemi. Grenn zerwa si na nogi
i zacz go kopa. -on prze%urla si, ra%uc si ucieczk przed ego kopniciami, kiedy
usysza grzmicy gos9 - Przes%a)cieA ,a%yc#mias%A
-on ws%a. Donal ,oye mierzy ic# gro/nym wzrokiem. - Dziedziniec es% do walki -
powiedzia. - 3woe k.%nie zos%awiacie poza z"roowni, "o eli nie, %o s%an si %e moimi
k.%niami. 4 %ego c#y"a "ycie nie c#cieli.
'opuc#a usiad na pododze, macac %y gowy. Palce mia czerwone od krwi. -
Pr."owa mnie za"i.
- 6ak. &idziaem - w%rci eden z gwacicieli.
- Pogruc#o%a mi nadgars%ek - doda Grenn i pokaza rk ,oyeowi.
+"romis%rz zaledwie na ni zerkn. - 3iniak. 0oe %roc# nacigni%a. 0aes%er
4emon da ci ma. 1d/ z nim, 6odder, %rze"a mu opa%rzy gow. 4 resz%a niec# wraca do
swoic# cel. 6y zos%a), 3now.
-on usiad ciko na dugie drewniane awie. Pozos%ali wyc#odzili, a ic# sporzenia
m.wiy mu, e sprawa nie zos%aa zako)czona. !zu silny ".l w ramieniu.
- 3%ray przyda si kady, kogo da si %u%a przy wlec - odezwa si Donal ,oye, kiedy
zos%ali sami. - ,awe% k%o %aki ak 'opuc#a. ,ie zyskasz #onor.w, za"iac go.
-on ac#n si. - Powiedzia, e moa ma%ka es%?
- .. .Dziwk. 3yszaem. 1 co z %ego$
- 7ord Bddard nie es% czowiekiem, k%.ry sypia z dziwkami - rzuci c#odno -on. -
-ego #onor?
- ?,ie przeszkodzi mu spodzi "kar%a. !zy nie %ak$
-on kipia z wciekoci. - 0og ode$
- P.dziesz, kiedy ci pozwol.
-on pa%rzy ponuro w dym unoszcy si z kosza, dop.ki ,oye nie u go pod "rod i
nie o"r.ci ego gowy w swo s%ron. - Pa%rz na mnie, c#opcze, kiedy m.wi do cie"ie.
-on sporza na niego. +"romis%rz mia pier ak smok i nie mnieszy "rzuc#. Do %ego
paski, szeroki nos na %warzy, k%.ra zawsze wydawaa si nie ogolona. 7ewy rkaw ego
czarne, weniane %uniki "y przypi%y do ramienia sre"rn szpil w ksz%acie miecza. - 3owa
nie zro"i z %woe ma%ki dziwki. (ya %ym, kim "ya, i 'opuc#a nic %u%a nie zmieni. 6u%a, na
0urze, mamy ludzi, k%.ryc# ma%ki "yy dziwkami.
4le nie moa, pomyla -on. ,ic nie wiedzia o swoe ma%ce. Bddard 3%ark nigdy o
nie nie m.wi. 3now czs%o ni o nie, a we nie niemal widzia e %warz. -awia mu si ako
pikna dama o agodnym sporzeniu.
- 0ylisz, e miae cikie ycie, poniewa es%e "kar%em wysoko urodzonego
lorda$ - m.wi dale z"romis%rz. - -eren es% "kar%em sep%ona, a ma%ka !o%%era Pyke=a es%
dziwk z karczmy. 6eraz on sprawue dow.dz%wo we &sc#odnie 3%ranicy.
- 2ni nic mnie nie o"c#odz - powiedzia -on. - ,ie d"am o nic# ani o cie"ie, ani o
6#orne=a czy (enena 3%arka. ,ienawidz %ego miesca. 6u%a es% za? zimno.
- 6ak. +imno, ciko i podle. 6aki es% 0ur i %acy s ludzie, k%.rzy po nim c#odz.
&cale nie es% %u %ak, ak opowiadaa ci nia)ka. 0oesz naszcza na e opowieci i na ni
sam. 6ak u es%, a %y zos%aniesz %u%a do ko)ca ycia, podo"nie ak inni.
- Do ko)ca ycia - pow%.rzy z gorycz -on. +"romis%rz m.g so"ie m.wi o yciu,
skoro u swoe przey. +acign si do ,ocne 3%ray dopiero po %ym, ak s%raci rami w
czasie o"lenia 3%orm=s Bnd. Przed%em "y kowalem u 3%annisa (ara%#eona, "ra%a 5r.la.
Przemierzy 3iedem 5r.les%w wzdu i wszerz. (awi si, sypia z dziwkami i "ra udzia w
se%kac# "i%ew. Podo"no %o on wyku mo% kr.la 'o"er%a. 6en sam, k%.rym 'o"er% poz"awi
ycia '#aegara nad 6riden%em. Donal ,oye przey wszys%ko, czego -on nigdy nie zazna, i
dopiero p./nie, kiedy si pos%arza, kiedy przekroczy u %rzydzies%k, zos%a lekko ranny
%oporem, lecz rana ropiaa i %rze"a "yo mu odci cae rami. Dopiero w%edy przy"y na 0ur,
okaleczony, kiedy przey u swoe ycie.
- 6ak. Do ko)ca ycia - powiedzia ,oye. - (ez wzgldu na %o, czy "dzie kr.%kie czy
dugie. &szys%ko zaley od cie"ie, 3now. -eli p.dziesz drog, na k%.r wszede, %o eden z
%woic# "raci prdze czy p./nie podernie ci gardo.
- 2ni nie s moimi "rami - warkn -on. - ,ienawidz mnie, "o es%em od nic#
lepszy.
- ,ie. ,ienawidz ci dla%ego, e zac#owuesz si, ak"y "y od nic# lepszy. Pa%rz
na cie"ie i widz wyc#owanego na zamku "kar%a, k%.remu si wydae, e es% pani%kiem. -
+"romis%rz nac#yli si nad nim. - 4 %y nie es%e adnym pani%kiem. +apami%a %o so"ie.
6y es%e 3now, a nie 3%ark. -es%e "kar%em i %yranem.
- 6yranem$ - pow%.rzy -on zdumiony. 8zna %o oskarenie za wy%kowo
niesprawiedliwe. - Przecie %o oni mnie zaa%akowali. !z%erec# na ednego.
- !z%erec#, k%.ryc# upokorzye na dziedzi)cu. !z%erec#, k%.rzy pewnie "o si
cie"ie. Przygldaem si, ak walczysz. & %woim przypadku %o u nie es% nauka. Gdy"y
walczy os%rym mieczem, zos%aa"y z nic# kupa misa. &iem %o, podo"nie ak i oni. ,ie dae
im adne szansy. +aws%ydzie ic#. -es%e dumny z %ego powodu$
-on zawa#a si. 2wszem, czu si dumny po zwycis%wie. Dlaczego nie$ 6eraz
ednak z"romis%rz poz"awia go nawe% i %ego, sugeruc, e %o on /le pos%pi. - 3 s%arsi ode
mnie - pr."owa si "roni.
- 3%arsi, wiksi i silniesi, zgadza si. Pewnie w &in%er:ell nauczyli ci, ak walczy z
wikszymi od sie"ie. 5%o %o "y, aki s%ary rycerz$
- 3er 'odrik !assel - odpowiedzia wolno -on. &yczuwa, e wpad w puapk.
Donal ,oye przysun swo %warz do %warzy -ona. - 4 wic pomyl o %ym, c#opcze.
<aden z %am%yc# c#opak.w nie mia nauczyciela, dop.ki nie znalaz si %u%a. 1c# ocami "yli
wieniacy, wo/nice, kusownicy, kowale, g.rnicy al"o wiolarze na #andlowyc# galerac#.
3zermierki nauczyli si na ulicac# 2ld%own i 7annispor% al"o w przydronyc# "urdelac# i
%awernac# na kr.lewskim %rakcie. 0oe i pomac#ali %roc# pa%ykami, zanim %u%a przyec#ali,
ale zapewniam ci, e aden nie mia do pienidzy, e"y so"ie sprawi prawdziwy miecz. -
Pa%rzy na -ona ponuro. - 4 za%em ak ci si podo"a smak zwycis%wa, lordzie 3now$
- ,ie nazywa mnie %akA - rzuci gwa%ownie -on, lecz u "ez przekonania. ,agle
poczu si zaws%ydzony i winny. - -a nigdy? -a nie mylaem?
- & %akim razie lepie pomyl - os%rzeg go ,oye. - 4l"o pi ze sz%yle%em. 4 %eraz id/
u.
(yo u prawie poudnie, kiedy -on wyszed ze z"roowni. 3o)ce prze"io si przez
c#mury. 2dwr.ci si do niego plecami i sporza na 0ur, olepiaco nie"ieski w sonecznym
"lasku. 0ino u %yle %ygodni, a widok 0uru wci przyprawia go o drenie. -ego ciany
o"lepia "rud niesiony wia%rem kolenyc# s%uleci, dla%ego czs%o wydawa si asnoszary, ak
zac#murzone nie"o, lecz kiedy w pogodny dzie) paday na niego soneczne promienie, 0ur
wieci, mieni si wasnym "laskiem, niczym ol"rzymi "ki%no"iay kli:, k%.ry zasania
poow nie"a.
,awiksza kons%rukca z"udowana rk czowieka, %ak powiedzia mu (enen 3%ark,
kiedy po raz pierwszy urzeli 0ur eszcze na kr.lewskim %rakcie. - 1 "ez w%pienia na"ardzie
"ezuy%eczna - doda w%edy 6yrion 7annis%er z umiec#em na us%ac#, ale nawe% on zamilk,
kiedy podec#ali "lie. 0ur pozos%awa widoczny z "ardzo daleka9 asnonie"ieska linia
cignca si przez p.nocny #oryzon%, od wsc#odu po zac#.d, ogromna, nieprzerwana. 6o
es% koniec wia%a, wydawaa si m.wi.
5iedy wreszcie urzeli !zarny +amek, ego wiee z drewna i kamienia wydaway si
zaledwie za"awkami rozrzuconymi na niegu w por.wnaniu z lodowym murem. Pradawna
warownia czarnyc# "raci w niczym nie przypominaa &in%er:ell, nie "ya nawe% prawdziwym
zamkiem. Poz"awiona mur.w, nie moga "y "roniona ze wsc#odu, zac#odu ani z poudnia,
lecz ,ocna 3%ra s%rzega %ylko p.nocy, %am %e wznosi si 0ur. &ysoki prawie na
siedemse% s%.p, %rzykro%nie wyszy od nawysze wiey w warowni, k%.r c#roni. &u
powiedzia mu, e moe po nim przeec#a o"ok sie"ie %uzin uz"roonyc# rycerzy. ,a ego
szczycie, niczym s%ranicy, s%ay po%ne ka%apul%y i ogromne, drewniane d/wigi podo"ne do
szkiele%.w wielkic# p%ak.w, a midzy nimi c#odzili mali ak mr.wki, u"rani na czarno
ludzie.
Pa%rzc %eraz w g.r sprzed z"roowni, -on czu wci %o samo zdumienie, ak w
c#wili, gdy urza 0ur po raz pierwszy. 6ak u "yo. !zasem po%ra:i niemal o nim
zapomnie, %ak ak zapomina si o is%nieniu nie"a czy ziemi pod s%opami, lecz przyc#odziy
c#wile, w k%.ryc# wydawao si, e nic innego poza nim nie is%niee. 0ur "y s%arszy od
3iedmiu 5r.les%w i kiedy %eraz -on pa%rzy w g.r, zakrcio mu si w gowie. !zu nieomal
ogromny ciar lodowe masy napierace w d., ak"y 0ur mia si zawali, a on wiedzia,
e gdy"y %ak si s%ao, wia% run"y razem z nim.
- 6ak, czowiek zas%anawia si, co es% za nim. - 8sysza znaomy gos.
-on o"erza si. - 7annis%er. ,ie widziaem? %o znaczy, mylaem, e es%em sam.
6yrion 7annis%er owin si szczelnie :u%rem, przez co przypomina maego
nied/wiedzia. - (ardzo pouczace es% pa%rze na ludzi niewiadomyc# %ego, e k%o ic#
o"serwue. ,igdy nie wiadomo, czego mona si dowiedzie.
- 2de mnie niczego si nie dowiesz - odpowiedzia mu -on. 2d c#wili ic# przy"ycia
na 0ur rzadko widywa kara. -ako "ra% 5r.lowe, 6yrion 7annis%er "y gociem #onorowym
,ocne 3%ray. +os%a zakwa%erowany w pokoac# 5r.lewskie &iey - cigle %ak
nazywano, c#ocia u od s%u la% nie mieszka %am aden kr.l - a posiki ad w %owarzys%wie
samego 0ormon%a. & cigu dnia zwiedza 0ur, nocami za grywa w koci i pi z ser
4lliserem, lordem 'ykkenem i pozos%aymi wyszymi o:icerami.
- 2c#, gdziekolwiek p.d, zawsze si czego ucz. - 5arze wskaza na 0ur ska%ym
czarnym kiem. - -ak %o si dziee, e gdy %ylko k%o z"udue mur, k%o inny zaraz c#ce
wiedzie, co es% po ego drugie s%ronie$ - Przec#yli gow i popa%rzy na -ona swoimi
r.nymi w kolorze oczyma. - Przecie c#cia"y wiedzie, co es% po drugie s%ronie, prawda$
- ,ic wielkiego - powiedzia -on. Pragn poec#a z (enenem 3%arkiem na wypad,
zag"i si w %aemniczy nawiedzany las, c#cia walczy z dzikimi 0ance=a 'aydera i s%rzec
5r.les%wa przed 1nnymi, ale uzna, e lepie nie m.wi o swoic# pragnieniac#. - +wiadowcy
%wierdz, e s %am %ylko lasy, g.ry, zamarzni%e eziora, mn.s%wo niegu i lodu.
- 4 %ake grumkiny i snarki - doda 6yrion. - ,ie wolno nam o nic# zapomina,
lordzie 3now, "o inacze, po co komu %en ogromny mur$
- ,ie nazywa mnie lordem 3now.
5arze uni.s "rwi. - &ola"y, e"y ci nazywali karem$ <e"y widzieli, e mog ci
rani swoimi sowami, a %y i %ak nigdy nie uwolnisz si od ic# drwin$ -eli dos%aniesz akie
imi, przymi e, uczy) e swoim, a w%edy u nigdy ci nim nie zrani. - +nowu pokaza
kiem. - !#od/, przedziemy si. ,iedugo podadz ak pod po%rawk, a mnie przyda si
miska czego gorcego.
-on %ake poczu g.d, wic ruszy z 7annis%erem* szed wolno, e"y nie wyprzedza
niezdarnie idcego kara. &zmaga si wia%r zewszd rozlegao si skrzypienie drewnianyc#
kons%rukci "udynk.w, a gdzie dale omo%aa okiennica. & pewnym momencie rozlego si
guc#e %pnicie, kiedy wia%r zrzuci z dac#u ogromny pa% niegu.
- ,ie widz %woego wilka - powiedzia 7annis%er.
- Przywizu go w s%are s%ani, kiedy id wiczy. &szys%kie konie %rzyma we
wsc#odnie s%ani, wic nikomu nie przeszkadza. Po%em es% u cay czas ze mn. ;pi w
&iey Dardina.
- 6o %a ze zniszczonymi "lankami, prawda$ ,a dziedzi)cu przed ni ley peno gruzu,
a o"ok s%oi przy"ud.wka, k%.ra przypomina naszego szlac#e%nego 'o"er%a po dugim
pia)s%wie. 0ylaem, e wszys%kie %e za"udowania s opuszczone.
-on wzruszy ramionami. - ,ikogo %o nie o"c#odzi, gdzie pisz.
&ikszo s%aryc# wie es% pus%a, wic moesz so"ie wy"ra edn z cel. - ,iegdy w
!zarnym +amku mieszkao pi %ysicy rycerzy wraz z ko)mi i su". 2s%a%nio "yo ic# %am
dziesi razy mnie, wic wiele za"udowa) ulego zniszczeniu.
6yrion 7annis%er rozemia si, wypuszczac w powie%rze k" pary. - Powiem
%woemu ocu, e"y aresz%owa wice murarzy, zanim %woa wiea cakiem si zawali.
-on wyczu w ego sowac# kpin, lecz w gruncie rzeczy karze mia rac. 5iedy
z"udowano dziewi%nacie po%nyc# umocnie) wzdu 0uru, z k%.ryc# %ylko %rzy
pozos%away o"sadzone9 &sc#odnia 3%ranica na szarym "rzegu, &iea !ieni, pos%awiona w
g.rac#, na ko)cu 0uru, i wreszcie s%ocy midzy nimi !zarny +amek, przy k%.rym ko)czy
si kr.lewski %rak%. Pozos%ae %wierdze s%ay od dawna opuszczone, w ic# wieac# #ula wia%r,
a po ic# murac# c#odziy duc#y zmaryc#.
- 7epie "dzie, eli zamieszkam sam - po wiedzia -on. - 1nni "o si Duc#a.
- ,o i do"rze - odpar 7annis%er i zaraz zmieni %ema%. - 0.wi, e %w. wu dugo nie
wraca.
-on przypomnia so"ie swoe yczenie, k%.re wypowiedzia w c#wili gniewu -
wyo"razi so"ie w%edy (enena 3%arka mar%wego w niegu - i odwr.ci gow. 5arze mia
doskona in%uic, a -on nie c#cia, e"y dos%rzeg w ego oczac# poczucie winy. -
Powiedzia, e wr.ci do dnia moego imienia - odpar. Dzie) %en min przez nikogo nie
zauwaony dwa %ygodnie %emu. - 3zukali ser &aymara 'oyce=a, ego ociec es% c#orym
lorda 4rryna. &u (enen powiedzia, e "d szuka a do &iey !ieni. Do samyc# g.r. -
3yszaem, e wielu do"ryc# zwiadowc.w znikno os%a%nimi czasy - powiedzia 7annis%er,
kiedy wc#odzili po sc#odac# do adalni. 8miec#nwszy si, o%worzy drzwi. - 0oe
grumkiny s godne w %ym roku.
Dol adalni "y ogromny, peen przecig.w i c#odu pomimo #uczcego ognia w
palenisku. 0idzy krokwiami ego wysokiego su:i%u zagnie/dziy si wrony. -on sysza ic#
krakanie w g.rze.
2de"ra misk z po%rawk i pi%k czarnego c#le"a. Grenn, 'opuc#a i pozos%ali
siedzieli na awce przy samym palenisku i przekrzykiwali si, przeklinac oc#rypymi
gosami. -on przyglda im si przez c#wil, po czym za miesce w drugim ko)cu #olu, z
dala od innyc#. 6yrion 7annis%er usiad naprzeciw niego i powc#a niepewnie po%raw. -
-czmie), ce"ula, marc#ew - mrukn. - 5%o c#y"a powinien powiedzie kuc#arzom, e
rzepa nie es% misem.
- 6o es% "arani gulasz. - -on cign rkawice i rozoy donie nad par ula%uc z
miski. Poczu lin gromadzc si w us%ac#.
- 3now.
-on do"rze zna gos 4llisera 6#orne=a, dla%ego od razu wyczu w nim o"c nu%.
2dwr.ci si.
- 7ord Dow.dca c#ce ci widzie. ,a%yc#mias%.
Przez c#wil -on "a si poruszy. Dlaczego 7ord Dow.dca c#ce go widzie$ Pewnie
ma wieci o (enenie, pomyla przeraony, nie ye, ego wiza okazaa si prawd. - !zy
c#odzi o moego wua$ - wy"ka. - !zy powr.ci "ezpiecznie$
- 7ord Dow.dca nie ma zwyczau czeka. - 8sysza w odpowiedzi. - 4 a nie
przywykem do pow%arzania "kar%om rozkaz.w.
6yrion 7annis%er o"r.ci si i ws%a. - Da spok., 6#orne. Przes%raszye c#opaka.
- 7annis%er, %rzyma si z daleka od nie swoic# spraw. 6o nie %woe miesce.
- 4le mam swoe miesce na dworze - odpar karze, umiec#ac si. - &ys%arczy
szepn edno s.wko w odpowiednie uc#o, a zmarnieesz ak kwane mleko, zanim
dos%aniesz nas%pnego c#opaka pod opiek. 4 %eraz powiedz mu, dlaczego 3%ary ,ied/wied/
go wzywa. 3 akie wieci o ego wuu$
- ,ie - powiedzia ser 4lliser. - !#odzi o co innego. 'ano przy"y p%ak z &in%er:ell z
wiadomoci o ego "racie. Przyrodnim "racie - poprawi si.
- (ran - wyszep%a -on, ws%ac. - !o mu si s%ao. 6yrion 7annis%er pooy mu rk
na ramieniu. - -on - powiedzia - przykro mi, naprawd.
-on prawie go nie sysza. +d do) kara z ramienia i poszed przez #ol. Po
kilkunas%u krokac# ruszy "iegiem. Popdzi do wiey dow.dcy przez zaspy. Gdy %ylko min
s%rae, puci si w g.r po dwa sc#ody. &"ieg do pokou 7orda Dow.dcy w
przemoczonyc# "u%ac#, zdyszany. - (ran - wydusi z sie"ie. - !o z (ranem$
-eor 0ormon%, 7ord Dow.dca ,ocne 3%ray "y ponurym s%arcem o ogromne, yse
gowie i gs%e, siwe "rodzie. ,a ego ramieniu siedzia kruk, k%.rego karmi ziarnem z"oa.
- Powiedziano mi, e po%ra:isz czy%a. - Po%rzsn ramieniem i kruk po:run na parape%
okna, gdzie usiad i przyglda si, ak 0ormon% wyciga z pasa zwini%y papier i podae go
-onowi. - +"oe - zakraka oc#ryple.
- +"oe, z"oe.
-on przesun palcami po kon%urac# wilkora wycini%ego w "iaym wosku zamane
pieczci. 'ozpozna pismo 'o""a, lecz li%ery pozos%away dziwnie zamazane. +da so"ie
spraw, e pacze. &reszcie, pomimo ez, zrozumia sens przeczy%anyc# s.w i podni.s
gow.
- 2"udzi si - powiedzia. - (ogowie oddali go.
- Pozos%a okaleczony - powiedzia 0ormon%. - Przykro mi, c#opcze. Przeczy%a lis%
do ko)ca.
3porza na dalsze sowa, ale nie miay one wikszego znaczenia. ,ic nie miao
znaczenia. (ran "dzie y. - 0. "ra% "dzie y - powiedzia do 0ormon%a. 7ord Dow.dca
pokrci gow, ze"ra w gar %roc# ziarna i zagwizda. 5ruk s:run na ego rami,
krzyczc9 - <yA <yA -on "ieg w d. po sc#odac# z umiec#em na %warzy i lis%em w doni. -
0. "ra% "dzie y - zawoa do s%ranik.w. &ymienili midzy so" sporzenia. Po"ieg z
powro%em do adalni, gdzie 6yrion 7annis%er ko)czy wanie sw. gulasz. !#wyci kara pod
pac#y, podni.s do g.ry i zakrci si z nim. - (ran "dzie yA - krzykn radonie. 7annis%er
pa%rzy na niego, nic nie rozumiec. -on posadzi go na awce i wcisn mu w do) lis%. -
!zy%a - powiedzia.
Pozos%ali c#opcy ze"rali si wok. nic# i przygldali si zaciekawieni. -on zauway
Grenna. Pogruc#o%an rk owini%o mu gru" wars%w "andaa. 0in mia nie%g, lecz
wcale nie gro/n. -on ruszy w ego s%ron. Grenn co:n si na%yc#mias%, wznoszc rce. -
,ie z"lia si do mnie %eraz, "karcie.
-on umiec#n si do niego. - Przykro mi z powodu %woe rki. 'o"" po%rak%owa
mnie kiedy w podo"ny spos.", %yle %ylko e drewnianym mieczem. (olao ak dia"li. !ie"ie
pewnie "oli eszcze "ardzie. -eli c#cesz, %o ci poka, ak si o"roni przed %akim
pc#niciem.
4lliser 6#orne usysza ego sowa. - 7ord 3now c#ce za moe miesce - rzuci
kpico. - 3zy"cie naucz wilka onglerki ni %y %ego u"ra.
- Przymu zakad, ser 4lliser - powiedzia -on. - !#%nie zo"acz, ak m. Duc#
onglue.
-on usysza, ak Grenn ws%rzymue oddec#, przeraony. +apada cisza. Po c#wili
rozleg si c#ic#o% 6yriona. 3iedzcy przy ssiednim s%ole "racia przyczyli si do niego.
Fala miec#u za%aczaa coraz szerszy krg, docierac nawe% do kuc#arzy. 3pomidzy krokwi
do"iego niespokone skrzeczenie. &reszcie rozemia si i Grenn.
3er 4lliser nie spuszcza wzroku z -ona. -ego %warz pociemniaa, a palce doni
zacisny si w pi. - Popenie duy "d, lordzie 3now - odezwa si wreszcie cierpkim,
zowrogim gosem.
EDDARD
Bddard 3%ark wec#a przez ogromne spiowe wro%a !zerwone 6wierdzy o"olay,
zmczony, zy i godny. 0arzy o gorce kpieli, pieczone kaczce i mikkim .ku. ,ie
zdy eszcze zsi z konia, kiedy kr.lewski zarzdca poin:ormowa go, e &ielki 0aes%er
Pycelle zwoa pilne ze"ranie mae rady. Proszono, a"y ,amies%nik zaszczyci e swo
o"ecnoci naszy"cie ak %o moliwe. - (dzie %o moliwe rano - warkn ,ed, zsiadac z
konia.
+arzdca skoni nisko gow. - Przeka radzie %woe sowa, panie.
- 3%.. 4 niec# %o? - pows%rzyma go ,ed. - P.d do nic#. Po%rze"u %ylko kilku
c#wil na prze"ranie si.
- 6ak, m. panie - odpowiedzia zarzdca. - 2%rzymae komna%y w &iey
,amies%nika, wczenie zamowa e lord 4rryn. -eli ci %o zadowala, ka %am zanie %woe
rzeczy.
- Dziku - powiedzia ,ed. ;cign rkawice i wsun e za pas. 'esz%a ego wi%y
wedaa wanie przez "ram. ,ed dos%rzeg Gayona Poole, swego wasnego zarzdc, i
zawoa do niego9 - +dae si, e mam spo%kanie z rad. +aprowad/ moe c.rki do ic# sypialni
i powiedz -ory=emy, e"y ic# s%am%d nie wypuszcza. ,iec# 4rya nie wy"iera si na adne
poszukiwania. - Poole skoni gow. ,ed odwr.ci si do kr.lewskiego zarzdcy. - 0oe
wozy nie doec#ay eszcze. Po%rze"ny mi "ardzie odpowiedni s%r..
- (dzie %o dla mnie zaszczy% - odpowiedzia zarzdca.
1 %ak ,ed - piekielnie zmczony i wys%roony w poyczone u"ranie - wkroczy do sali
narad, w k%.re czekao u na niego cz%erec# czonk.w mae rady.
(ya %o "oga%o wyposaona komna%a. ,a pododze zamias% si%owia leay dywany z
0yr, a w ednym kcie, na paskorze/"ie przeds%awiace 7e%nie wyspy, ko%oway si
askrawo pomalowane "es%ie. ;ciany zakryway go"eliny z ,orCos, Jo#or i 7ys, a drzwi z
o"u s%ron s%rzegy dwa Calyria)skie s:inksy z czarnego marmuru o oczac# z wypolerowanyc#
grana%.w.
+araz po ego weciu do sali podszed do niego Garys, eunuc#, czonek rady, k%.rego
,ed darzy namniesz sympa%i. - 7ordzie 3%ark, ze smu%kiem przyem wiadomo o
%woic# kopo%ac# w czasie podr.y %rak%em. &szyscy palilimy wiece za ksicia -o::reya.
0odl si o ego zdrowie. - Do) Garysa pozos%awia grudki pudru na rkawie ,eda, a on
sam pac#nia sodko i mdo ak kwia%y na gro"ie.
- 6woi "ogowie wysuc#ali ci - odpowiedzia ,ed c#odnym, lecz uprzemym %onem.
- 5si z kadym dniem na"iera si. - &yswo"odziwszy si z ucisku eunuc#a, przeszed
pok. i z"liy si do lorda 'enly=ego, k%.ry rozmawia przy paskorze/"ie z niskim
mczyzn, 7i%%le:ingerem, ak domyla si ,ed. 5iedy 'o"er% zasiad na %ronie, 'enly mia
zaledwie osiem la%, lecz wyr.s na krzepkiego mczyzn, podo"nie ak ego "ra%, co zawsze
wprawiao ,eda w pewne zakopo%anie. 1lekro go spo%yka, wydawao mu si, e czas
za%rzyma si w miescu i ma przed so" 'o"er%a, k%.ry wr.ci wanie ze zwyciskie "i%wy
nad 6riden%em.
- &idz, e do%are "ezpiecznie, lordzie 3%ark - powiedzia 'enly.
- 6ak ak i %y - odpar ,ed. - 0usisz mi wy"aczy, lecz czasem wydaesz mi si
udzco podo"ny do swoego "ra%a, 'o"er%a.
- ,dzna kopia - odpowiedzia 'enly, wzruszac ramionami.
- +a %o o wiele lepie u"rana - zaar%owa 7i%%le:inger. - 7ord 'enly wydae wice na
u"rania ni poowa dam na dworze.
'zeczywicie %ak "yo. 7ord 'enly mia na so"ie u"ranie z ciemnozielonego aksami%u,
a na ego ku"raku pdzio %uzin eleni wyszy%yc# zo% nici. + ramienia zwisaa zarzucona
nied"ale p.peleryna ze zo%ogowia spi%a "rosz ze szmaragdem. - +nam gorsze z"rodnie -
odpowiedzia 'enly z umiec#em. - !#ocia"y %o, ak %y si u"ierasz.
7i%%le:inger zignorowa ego przy%yk. Przyglda si ,edowi z umiec#em na us%ac#,
k%.ry graniczy z "ezczelnoci. - 7ordzie 3%ark, u od akiego czasu miaem nadzie ci
pozna. 6eraz wiem, dlaczego lady !a%elyn wspominaa mi o %o"ie.
- 6ak - odpowiedzia c#odno ,ed. - 'ozumiem, e znae %ake moego "ra%a,
(randona.
'enly (ara%#eon rozemia si, a Garys podszed "lie, e"y posuc#a ic# rozmowy.
- 1 %o z"y% do"rze - powiedzia 7i%%le:inger. - Do dzisia nosz dow.d ego uznania
wo"ec mnie. !zy (randon wspomina %e i o mnie$
- !zs%o, i %o z pewnym oywieniem - odpar ,ed z nadzie, e na %ym sko)cz
rozmow. ,ie mia cierpliwoci do sownyc# po%yczek.
- Powiedzia"ym, e oywienie nie pasue do 3%ark.w - m.wi dale 7i%%le:inger. -
6u%a, na poudniu, m.wi si, e es%ecie zro"ieni z lodu i %opicie si, gdy %ylko wyedziecie
za Przesmyk.
- ,ie planu roz%opienia si w na"liszym czasie, lordzie (aelis#. +apewniam ci. -
,ed podszed do s%ou i powiedzia9 - 0aes%er Pycelle, mniemam, e masz si do"rze.
&ielki 0aes%er umiec#n si agodnie ze swoego wysokiego krzesa. -
&ys%arczaco do"rze, ak na moe la%a, panie - odpar. - !#ocia a%wo si mcz. !ienkie
kosmyki siwyc# wos.w okalay ego szerokie, yse czoo nad agodn %warz. ,a szyi nie
nosi zwykego me%alowego konierza, akiego uywa 7uwin. -ego szy wielokro%nie owia
ciki a)cuc#, %worzc masywny naszynik, k%.ry zakrywa go od "rody do piersi. 2gniwa
wyku%e "yy ze wszys%kic# is%niecyc# me%ali9 z czarnego elaza i czerwonego zo%a, z asne
miedzi i ma%owego oowiu, a %ake ze s%ali, asnego sre"ra, mosidzu, "rzu i pla%yny. +do"iy
go %e grana%y, ame%ys%y, czarne pery i gdzieniegdzie szmaragdy i ru"iny. - 0oe
mogli"ymy zacz - powiedzia &ielki 0aes%er, skadac donie na poka/nym "rzuc#u. -
2"awiam si, e zasn, eli "dziemy due czeka.
- Do"rze. - 8 szczy%u s%ou s%ao krzeso 5r.la, pus%e %eraz* na poduszkac# widnia
ele) (ara%#eon.w wy#a:%owany zo% nici. -ako prawa rka 5r.la, ,ed za miesce o"ok.
- Panowie - powiedzia c#odno. - &y"aczcie, e kazaem wam czeka.
- -es%e kr.lewskim ,amies%nikiem - powiedzia Garys. - 0amy o"owizek czeka na
cie"ie, lordzie 3%ark.
5iedy pozos%ali zamowali swoe miesca, Bddard 3%ark dozna nieodpar%ego uczucia,
e nie powinnien znadowa si w %ym pokou, wr.d %yc# ludzi. Przypomnia so"ie sowa
'o"er%a wypowiedziane przez niego w krypcie w &in%er:ell. 2%acza mnie poc#le"cy i
gupcy, powiedzia mu w%edy. ,ed sporza na ze"ranyc# i zacz si zas%anawia, k%.rzy z
nic# s poc#le"cami, a k%.rzy gupcami. &ydawao mu si, e u wie. - -es% nas %ylko piciu
- zauway.
- 7ord 3%annis uda si na Dragons%one niedugo po wye/dzie 5r.la na p.noc -
poin:ormowa go Garys. - ,a%omias% nasz dzielny ser (arris%an "ez w%pienia edzie %eraz
ulicami mias%a u "oku 5r.la, ak przys%ao 7ordowi Dow.dcy 5r.lewskie Gwardii.
- 0oe wic zaczekamy na ser (arris%ana i 5r.la - zaproponowa ,ed.
'enly (ara%#eon rozemia si gono. - Przydzie nam dugo czeka, eli liczymy na
%o, e m. "ra% zaszczyci nas swo o"ecnoci.
- &iele spraw zaprz%a umys naszego do"rego kr.la 'o"er%a - w%rci Garys. Dla%ego
mnie wane nam powierza, spodziewac si, e ulymy mu nieco.
- 7ord Garys c#cia powiedzie, e wszys%ko, co do%yczy pienidzy, ywnoci i
sprawiedliwoci, nudzi moego "ra%a mier%elnie, wic arzmo rzd.w spada na nas. 2d czasu
do czasu przekazue nam aki rozkaz - powiedzia lord 'enly. &ycign z rkawa zwini%y
papier i pooy go na s%ole. - Dzisieszego ranka rozkaza mi poec#a przodem i poprosi
&ielkiego 0aes%era Pycelle, a"y ze"ra rad. 0a dla nas wane zadanie.
7i%%le:inger umiec#n si i wrczy ,edowi rulon zalakowany kr.lewsk pieczci.
,ed zama piecz kciukiem i rozwin papier, pragnc zapozna si z pilnym poleceniem
5r.la. !zy%a z rosncym niedowierzaniem. !zy szale)s%wo 'o"er%a nie znao granic$ 3zal
goryczy i niedowierzania przepenio ego imi, k%.re miao s%a si przyczyn kolenego
kaprysu 5r.la. - Do"rzy "ogowie - powiedzia.
- 7ord Bddard c#cia przez %o powiedzie, e -ego 0io zleca nam zorganizowa
wielki %urnie, k%.ry upami%ni mianowanie nowego ,amies%nika - powiedzia lord 'enly.
- 1le$ - spy%a spokonie 7i%%le:inger.
,ed przeczy%a mu odpowied/ z lis%u. - !z%erdzieci %ysicy zo%yc# smok.w dla
zwycizcy. Dwadziecia %ysicy dla drugiego, kolene dwadziecia dla zwycizcy walki
wrcz i dziesi %ysicy dla nalepszego ucznika.
- Dziewidziesi% %ysicy w zocie - wes%c#n 7i%%le:inger. - ,ie wolno nam
zapomina o innyc# kosz%ac#. 'o"er% z pewnoci spodziewa si #uczne ucz%y. 4 %o oznacza
doda%kowe pienidze dla kuc#arzy, cieli, sucyc#, %ru"adur.w, kuglarzy, "azn.w?
- 6yc# u nas nie "rakue? - w%rci lord 'enly.
&ielki 0aes%er Pycelle sporza na 7i%%le:ingera. - !zy skar"iec podoa %akim
wyda%kom$
- -aki skar"iec$ - odpar 7i%%le:inger, krzywic si. - Darumy so"ie %e niedorzecznoci.
2"a do"rze wiemy, e skar"iec u od la% es% pus%y. (d musia poyczy pienidze. (ez
w%pienia znadziemy pomoc u 7annis%er.w. -es%emy winni lordowi 6ywinowi akie %rzy
miliony smok.w, wic s%o %ysicy nie zro"i wiksze r.nicy.
,ed suc#a z niedowierzaniem. - !#cesz powiedzie, e 5orona es% zaduona na
%rzy miliony w zocie$
- 5orona es% zaduona na ponad sze milion.w w zocie, lordzie 3%ark. G.wnie u
7annis%er.w, ale poyczalimy %e od lorda 6yrella, z <elaznego (anku z (raaCos oraz od
kilku kompanii #andlowyc# z 6yr. 2s%a%nio musiaem nawe% odwoa si do &iary. &ielki
3ep%on %argue si "ardzie ni dorniski kupiec.
,ed nie wierzy wasnym uszom. - Przecie 4erys 6argaryen pozos%awi skar"iec
peen zo%a. -ak moglicie do %ego dopuci$
7i%%le:inger wzruszy ramionami. - 3kar"nik zdo"ywa pienidze, a 5r.l i ego
,amies%nik e wyda.
- ,ie uwierz, e -on 4rryn pozwoli 'o"er%owi e"ra po caym 5r.les%wie -
przem.wi gwa%ownie ,ed.
&ielki 0aes%er Pycelle pokrci gow, po"rzkuc cic#o a)cuc#em. - 7ord 4rryn
"y roz%ropnym czowiekiem. 2"awiam si ednak, e -ego 0io nie zawsze suc#a
mdryc# rad.
- 0. panucy "ra% uwiel"ia %urniee i ucz%y - powiedzia 'enly (ara%#eon. -
,ienawidzi za, ak on %o m.wi, liczenia miedziak.w.
- Pom.wi z -ego 0ioci - odpar ,ed. - 6urnie es% eks%rawaganc, na k%.r nie
s%a 5orony.
- Pom.w, eli c#cesz - powiedzia lord 'enly. - 4le lepie za"ierzmy si do
om.wienia przygo%owa).
- 5iedy indzie - odpowiedzia ,ed. 0oe %roc# z"y% gwa%ownie, sdzc po
sporzeniac#, akie posali mu czonkowie rady. (dzie musia pami%a, e u nie es% w
&in%er:ell, gdzie mia nad so" %ylko 5r.la. 6u%a "y zaledwie pierwszym spor.d r.wnyc#
so"ie. - &y"aczcie mi, lordowie - powiedzia agodnieszym %onem. - -es%em zmczony.
3ko)czmy na dzisia. 3po%kamy si, kiedy wszyscy odpoczniemy. - ,ie py%ac ic# o zgod,
ws%a, skoni lekko gow i wyszed.
,a zewn%rz rzeka woz.w i e/d/c.w wci wlewaa si w zamkow "ram, a
dziedziniec %on w c#aosie penym "o%a, koni i pokrzykucyc# ludzi. Poin:ormowano go, e
5r.l eszcze nie przy"y. 2d dnia nieprzyemnyc# wydarze) nad 6riden%em 3%ark i ego wi%a
ec#ali daleko przed g.wn kolumn, e"y odczy si od 7annis%er.w i rozadowa
napicie. Przez cay czas prawie nie widywano 'o"er%a. Podo"no podr.owa powozem i
%go popia. -eli %ak, %o pewnie nie przy"dzie %ak prdko, c#ocia i %ak za szy"ko, eli
c#odzi o ,eda. &ys%arczyo, e sporza na %warz 3ansy, "y znowu poczu zerace go od
wewn%rz uczucie wciekoci. 2s%a%nie dwa %ygodnie ic# podr.y upyny w "ardzo podym
nas%rou. 3ansa o"winiaa wci 4ry i powiedziaa e, e %o ,ymeria powinna "y za"i%a.
4rya pogrya si w smu%ku, kiedy powiedziano e, co si s%ao z c#opakiem rze/nika. 1 %ak
3ansa pakaa, kadc si wieczorem do snu, 4rya milczaa caymi dniami, a Bddard 3%ark ni
o zamarzni%ym piekle zarezerwowanym dla 3%ark.w z &in%er:ell.
Przeszed przez zewn%rzny dziedziniec, po%em pod kra% i wszed na zewn%rzny mur,
kieruc si, ak mu si wydawao, do &iey ,amies%nika, kiedy na ego drodze s%an
7i%%le:inger. - 1dziesz w zym kierunku, 3%ark. !#od/ ze mn.
+awa#a si na momen%, lecz poszed. 7i%%le:inger poprowadzi go do wiey, po%em
sc#odami w d.. ,as%pnie przeszli przez may dziedziniec i wzdu pus%ego kory%arza, gdzie
pod cianami s%ay na s%ray z"roe. Poc#odziy eszcze z czas.w 6argaryen.w, zro"ione z
czarne s%ali, ze smoczymi uskami na #emac#, zakurzone i zapomniane. - 6o nie es% droga
do moic# pokoi - powiedzia ,ed.
- !zy m.wiem, e %am idziemy$ Prowadz ci do loc#.w, gdzie mam zamiar
podern ci gardo i zamurowa %woe ciao w celi - rzuci sarkas%ycznie 7i%%le:inger. - 3%ark,
nie ma czasu na rozmowy. 6woa ona czeka.
- 7i%%le:inger, co %o za gra$ !a%elyn es% w &in%er:ell, se%ki mil s%d.
- !zy"y$ - & szarozielonyc# oczac# 7i%%le:ingera zawieciy iskierki roz"awienia. -
4 za%em k%o dokona zdumiewacego przeis%oczenia si. ,ie ma czasu, c#od/. 4l"o zos%a),
a ona "dzie ze mn. - 'uszy szy"ko sc#odami w d..
,ed poszed za nim os%ronie, zas%anawiac si, czy %en dzie) kiedykolwiek si
sko)czy. ,ie mia oc#o%y na adne in%rygi, lecz zrozumia, e s c#le"em powszednim dla
kogo %akiego ak 7i%%le:inger.
,a ko)cu sc#od.w napo%kali cikie d"owe drzwi oku%e elazem. Pe%yr (aelis#
uni.s zasuw i skin na ,eda. +nale/li si na skalis%ym urwisku skpanym w rudawym
"lasku zmierzc#u, wysoko nad rzek.
- &yszlimy z zamku - powiedzia ,ed.
- 6rudno ci oszuka, 3%ark - zauway 7i%%le:inger, umiec#ac si kpico. -
+orien%owae si po so)cu czy po nie"ie$ 1d/ za mn. & skale wyku%o s%opnie. Pos%ara si
nie spa, !a%elyn nigdy "y %ego nie zrozumiaa - doda i znikn za krawdzi kli:u. 3c#odzi
z szy"koci mapy.
,ed przyglda si skalis%e cianie przez c#wil, zanim ruszy wolno. 'zeczywicie
"yy %am py%kie wycicia, %ak ak m.wi 7i%%le:inger. 'zeka maaczya daleko w dole. ,ed
sc#odzi z %warz przycini% mocno do skay, s%arac si nie pa%rze pod nogi "ez po%rze"y.
&reszcie znalaz si na samym dole, na wskie, "o%nis%e ciece "iegnce wzdu
"rzegu rzeki. 7i%%le:inger s%a opar%y leniwie o ska i ad a"ko. - 3%arzeesz si i ro"isz si
powolny, 3%ark - powiedzia i rzuci ogryzek do rzeki. - ,iewane, dale poedziemy. -
,ieopodal czekay dwa konie. ,ed dosiad ednego z nic# i ruszy w kierunku mias%a.
&reszcie (aelis# za%rzyma swoego wierzc#owca przed o"skurnym, %rzypi%rowym
"udynkiem z drewna* ego rozwie%lone okna wyra/nie odcinay si od zapadacego zmroku.
+ "udynku doc#odziy d/wiki muzyki i ru"asznego miec#u. Przy drzwiac# koysaa si
ozdo"na lampa oliwna z kloszem z czerwonego szka oowiowego, zawieszona na cikim
a)cuc#u.
,ed 3%ark zsiad z konia z wyrazem wciekoci na %warzy. - (urdel - powiedzia i
c#wyci 7i%%le:ingera za rami, przycigac go do sie"ie. - 5azae mi ec#a %aki kawa
drogi po %o %ylko, e"y mnie zaprowadzi do "urdelu$
- 6woa ona es% w rodku - odpar 7i%%le:inger.
6o "ya os%a%eczna zniewaga. - (randon okaza ci z"y% wiele askawoci - powiedzia
,ed. Przycisnwszy maego 7i%%l:ingera do ciany, przyoy mu sz%yle% do szyi.
- Panie, nie. - 'ozleg si czy gos. - 2n m.wi prawd. - !#wil p./nie usyszeli
czye kroki.
,ed odwr.ci si z noem w doni i urza z"liacego si siwowosego mczyzn.
8"rany "y w "rzowe u"ranie z surowego sukna, a kiedy "ieg, ego mikki pod"r.dek
podskakiwa. - ,ie miesza si, czowieku - odezwa si ,ed, zanim rozpozna
nad"iegacego mczyzn. - 2puci sz%yle%, zdumiony. - 3er 'odrik$
'odrik !assel skin gow. - 6woa pani czeka na g.rze.
,ed nie wiedzia, co o %ym wszys%kim myle. - ,aprawd !a%elyn es% %u%a$
7i%%le:inger mnie nie na"iera$ - 3c#owa n..
- !#cia"ym, e"y %ak "yo, 3%ark - powiedzia 7i%%le:inger. - 1d/ za mn i pos%ara si,
e"y %woa lu"ieno pozos%aa lu"ienoci ,amies%nika, nie prze#olu w adn s%ron. ,ie
"yo"y do"rze, gdy"y ci rozpoznano. Przec#odzc, moesz popieci ak pier al"o dwie.
&eszli do rodka i znale/li si w za%oczonym duym pokou, w k%.rym gru"a ko"ie%a
piewaa sprone piosenki, %ymczasem mode dziewcz%a, u"rane w skpe edwa"ne s%roe,
przyciskay si do swoic# koc#ank.w al"o koysay na ic# kolanac#. ,ik% nie sporza nawe%
na ,eda. 3er 'odrik pozos%a na dole, %ymczasem 7i%%le:inger poprowadzi go na %rzecie
pi%ro i dale, kory%arzem do pokou, w k%.rym czekaa !a%elyn.
5rzykna na ego widok i na%yc#mias% pod"iega do niego.
- 0oa pani - wyszep%a ,ed, kiedy go o"a za szy.
- 2c#, "ardzo do"rze - powiedzia 7i%%le:inger, zamykac drzwi. - 'ozpoznae .
- (aam si, e nigdy nie przydziesz, m. panie - wyszep%aa z %warz przy%ulon do
ego piersi. - Pe%yr in:ormowa mnie o wszys%kim. 2powiedzia mi o %woic# kopo%ac# z 4ry
i modym 5siciem. !o z dziewczynkami$
- 2"ie pogrone w smu%ku i pene zoci - odpowiedzia e. - !a%, nie rozumiem. !o
ro"isz w 5ing=s 7anding$ !o si s%ao$ - spy%a on. - !zy c#odzi o (rana$ !zy on? - ,ie
ye, %o sowo cisno mu si na us%a, lecz nie po%ra:i go wypowiedzie.
- 6ak, c#odzi o (rana, ale %o nie %o, o czym mylisz - powiedziaa !a%elyn.
,ed czu si cakowicie zagu"iony. - & %akim razie, o co c#odzi$ Dlaczego przy"ya
%u%a, moa koc#ana$ !o %o za miesce$
- Dokadnie %akie na akie wyglda - w%rci 7i%%le:inger, siadac na siedzeniu w
oknie. - (urdel. !zy moe is%nie mnie prawdopodo"ne miesce, w k%.rym "y szukano
!a%elyn 6ully$ - 8miec#n si. - 6ak si skada, e es%em wacicielem %e posiadoci,
wic "ez %rudu mogem wszys%ko %u%a zorganizowa. (ardzo mi zaley, a"y 7annis%erowie
nie dowiedzieli si, e !a% przy"ya do 5r.lewskie Przys%ani.
- Dlaczego$ - spy%a ,ed. 6eraz dopiero dos%rzeg e donie, zda so"ie spraw, w ak
niena%uralny spos." go o"emue. +o"aczy czerwone "lizny, dwa os%a%nie palce e lewe
doni "yy sz%ywne. - -es%e ranna. - &zi e rce w swoe i odwr.ci e. - (ogowie, s%rasznie
g"okie rany? od miecza al"o? moa pani, ak %o si s%ao$
!a%elyn wya spod paszcza sz%yle% i pooya mu go na doni. - ,im wanie
zamierzano poz"awi ycia (rana.
,ed podni.s gwa%ownie gow. - 5%o? dlaczego k%o?
Przyoya palec do us%. - Pozw.l, koc#any, e wszys%ko ci opowiem. 6ak "dzie
szy"cie. Posuc#a.
2powiedziaa mu o wszys%kim, a on wysuc#a cae #is%orii od poaru w "i"lio%ece, a
do Garysa, s%ranik.w i 7i%%le:ingera. 5iedy sko)czya m.wi, Bddard 3%ark wci siedzia
milczcy ze sz%yle%em w doni. &ilk (rana ura%owa mu ycie, pomyla. !o -on powiedzia,
kiedy znale/li szczeniaki w niegu$ 7os zesa %e szczeni%a %woim dzieciom, m. panie. 4 on
za"i wilka 3ansy i dlaczego$ !zy czu si winny$ 4 moe "a si$ -eli "ogowie zesali im %e
wilki, %o czy nie popeni ogromnego gups%wa$
&ysikiem woli odpdzi podo"ne myli i znowu sporza na sz%yle%. - 3z%yle% 5ara -
pow%.rzy. ,ie po%ra:i znale/ wikszego sensu w %ym, co usysza. +acisn do) na gadkie
rkoeci ze smocze koci i w"i n. w s%., czuc, ak ego os%rze zag"ia si w drewno.
+akoysao si, szydzc z niego. - Dlaczego 6yrion 7annis%er mia"y c#cie mierci (rana$
!#opak nigdy nie zro"i mu nic zego.
- !zy wy, 3%arkowie, macie %ylko nieg midzy uszami$ - w%rci 7i%%le:inger. - 5arze
z pewnoci nie dziaa sam.
,ed ws%a i zacz c#odzi po pokou. - -eli 5r.lowa ma z %ym co wsp.lnego al"o -
"ogowie niec# "roni - sam 5r.l? nie, nie wierz. - & %e same c#wili przypomnia so"ie
c#odny ranek na pus%kowiu i sowa 'o"er%a, k%.ry m.wi o wysaniu mordercy do
ksiniczki %argarye)skie. Przypomnia so"ie niemowl '#aegara i ego zmasakrowan
czaszk oraz %o, w aki spos." 5r.l odwr.ci si w%edy, podo"nie ak odwr.ci si nie %ak
dawno w sali audiencyne Darry=ego. &ci sysza "agalny gos 3ansy* prosia go %ak samo
ak kiedy 7yanna.
- Prawdopodo"nie 5r.l o niczym nie wiedzia - powiedzia 7i%%le:inger. - ,ie
pierwszy raz. ,asz do"ry 'o"er% na"ra wprawy w przymykaniu oczu na rzeczy, k%.ryc#
wola"y nie oglda.
,ed nie po%ra:i mu odpowiedzie. +nowu urza napuc#ni% %warz c#opaka rze/nika,
ego ciao przeci%e prawie na p.* po %ym wydarzeniu 5r.l nie odezwa si ani sowem. ,ed
czu pulsucy ".l w gowie.
7i%%le:inger podszed wolno do s%ou i wyrwa n.. - 5ogokolwiek "y oskary,
popenisz zdrad. 2skar 5r.la, a za%a)czysz z 1lynem Payne=em, zanim sko)czysz m.wi.
!o do 5r.lowe? gdy"y znalaz dow.d i zdoa nakoni 'o"er%a, e"y ci wysuc#a, moe
w%edy?
- 0amy dow.d - przerwa mu ,ed. - 3z%yle%.
- 6o$ - 7i%%le:inger podrzuci nied"ale n.. - >adny kawaek s%ali, m. panie, ale ma
os%rza z o"u s%ron. (ez w%pienia 5arze przysignie, e skradziono mu sz%yle% w czasie ego
wizy%y w &in%er:ell. 5%o mu udowodni, e kamie, skoro ego z"ir nie ye$ - 'zuci n.
,edowi. - 2%o, co ci radz9 rzu n. do rzeki i zapomni o cae sprawie.
,ed posa mu c#odne sporzenie. - 7ordzie (aelis#. 0.wisz do 3%arka z &in%er:ell.
0. syn ley zoony niemoc, moe umiera.
Pewnie "y u nie y, a wraz z nim !a%elyn, gdy"y nie wilcze szczeni znalezione w
niegu. -eli rzeczywicie wierzysz, e m.g"ym o %ym zapomnie, %o es%e r.wnie wielkim
gupcem, akim "ye, gdy podniose miecz na moego "ra%a.
- 3%ark, moe i es%em gupcem? ale wci y, %ymczasem %w. "ra% gnie w
zimnym gro"ie u od akic# cz%ernas%u la%. -eli c#cesz si pooy o"ok niego, nie "d ci
od %ego odwodzi, ale si do cie"ie nie przycz, nie, dziku "ardzo.
- -es%e os%a%nim, k%.rego c#cia"ym przyczy do kogokolwiek, lordzie (aelis#.
- 'anisz mnie g"oko. - 7i%%le:inger pooy do) na sercu. - -eli o mnie c#odzi, %o
zawsze uwaaem was, 3%ark.w, za do mczc "and, ale !a% c#y"a przywizaa si do
cie"ie z powod.w zupenie dla mnie niezrozumiayc#. Dla%ego ze wzgldu na ni pomog ci
pozos%a przy yciu. Gupio pos%pu, ale nie po%ra:i odm.wi %woe onie.
- &yawiam Pe%yrowi moe poderzenia co do mierci -ona 4rryna - powiedziaa
!a%elyn. - 2"ieca, e pomoe ci do%rze do prawdy.
,ie "ya %o wiadomo, k%.ra "y ucieszya Bddarda 3%arka, lecz musia przyzna, e
po%rze"owali pomocy, a 7i%%le:inger "y kiedy dla !a% ak "ra%. ,ie po raz pierwszy ,ed
zos%a zmuszony ukada si z czowiekiem, k%.rym gardzi. - Do"rze - powiedzia, wsuwac
sz%yle% za pas. - &spomniae o Garysie. !zy eunuc# wie o wszys%kim$
- ,ie ode mnie - powiedziaa !a%elyn. Bddardzie 3%ark, %woa ona nie es% gupia.
-ednak Garys ma swoe sposo"y na zdo"ywanie in:ormaci. +apewniam ci, ,ed, ro"i %o za
pomoc akie mroczne sz%uki.
- &szyscy wiedz, e ma swoic# szpieg.w - odpar ,ed zdawkowo.
- ,ie %ylko %o - nie us%powaa !a%elyn. 3er 'odrik rozmawia z ser 4ronem
3an%agarem w %aemnicy, a mimo %o Pak dowiedzia si o ic# rozmowie. 2"awiam si %ego
czowieka.
7i%%le:inger umiec#n si. - 3odka pani, mnie zos%aw lorda Garysa. -eli wy"aczysz
mi %e wulgarne sowa - w ko)cu uc#odz w %akim miescu - %rzymam go mocno za aa. -
+acisn do), umiec#ac si. - & kadym razie zro"i"ym %o, gdy"y on "y mczyzn al"o
c#o mia aa. &idzisz, wys%arczy sypn okruc#.w i p%aki zaczyna piewa, a Garysowi
"y si %o nie spodo"ao. ,a %woim miescu "ardzie "ym si mar%wi 7annis%erami.
,ed sam do"rze o %ym wiedzia. &r.ci pamici do dnia, w k%.rym odnaleziono
4ry* dos%rzeg w%edy wyraz %warzy 5r.lowe, k%.ra powiedziaa cic#o i spokonie9 0amy
wilka. Pomyla o maym 0yca#u, o nage mierci -ona 4rryna, o upadku (rana, o s%arym,
szalonym 4erysie 6argaryenie, k%.ry umiera na pododze swoe sali %ronowe, a ego krew
wysyc#aa na zo%ym os%rzu. - 0oa pani - powiedzia, odwracac si do !a%elyn. - ,ic
wice u %u%a nie zdziaasz. &raca na%yc#mias% do &in%er:ell. 3koro poawi si eden
morderca, mog "y i nas%pni. 6en, k%o pragn mierci (rana, dowie si nie"awem, e
c#opiec wci ye.
- 0iaam nadzie zo"aczy dziewczynki? - powiedziaa !a%elyn.
- (yo"y %o "ardzo nierozsdne - w%rci 7i%%le:inger. - & !zerwone 6wierdzy peno
es% ciekawskic# oczu, a dzieci lu"i duo m.wi.
- 2n ma rac, koc#ana - powiedzia ,ed. Przy%uli do sie"ie.
- &e/ ser 'odrika i udacie si do &in%er:ell. -a zaopieku si dziewczynkami. -ed/
do domu i czuwa nad naszymi synami.
- (dzie %ak, ak m.wisz, m. panie. - ,ed pocaowa , kiedy podniosa %warz. &pia
mocno okaleczone palce w ego plecy, ak"y na zawsze pragna zapewni mu
"ezpiecze)s%wo w swoic# ramionac#.
- !zy zec#cecie skorzys%a z sypialni$ - spy%a 7i%%le:inger. - 0usz ci ednak os%rzec,
3%ark, e %u%a po"ieramy za %o opa%y.
- !#cemy zos%a %ylko na c#wil, nie prosz o wice - powiedziaa !a%elyn.
- Do"rze. - 7i%%le:inger ruszy w s%ron drzwi. - 6ylko c#wil. 2"a z ,amies%nikiem
powinnimy u wr.ci do zamku, zanim zauwa nasz nieo"ecno.
!a%elyn podesza do niego i wzia go za rce. - Pe%yr, nie zapomn o %ym, e mi
pomoge. 5iedy %woi ludzie przyszli po mnie, nie wiedziaam, czy prowadz mnie do
przyaciela czy do wroga. 2kazae si kim wice ni przyacielem. 2dnalazam "ra%a,
k%.rego - ak sdziam - u%raciam.
Pe%yr (aelis# umiec#n si. - 3odka pani, es%em ogromnie sen%ymen%alny. 7epie
nie wspomina o %ym nikomu. 2d la% s%aram si przekona wszys%kic# na dworze o swoe
niegodziwoci i okrucie)s%wie i nie c#cia"ym, a"y moe wysiki zos%ay zaprzepaszczone.
,ed nie wierzy w ani edno ego sowo, lecz odezwa si uprzemie9 - 7ordzie
(aelis#, a %ake c#c wyrazi swoe podzikowanie.
- 6o u dla mnie prawdziwy skar" - odpowiedzia 7i%%le:inger, wyc#odzc.
5iedy drzwi zamkny si za nim, ,ed odwr.ci si do ony. - Po powrocie do domu
wyli w moim imieniu wiadomo do Delmana 6all#ar%a i Gal"ar%a GloCera. ,iec# z"ior po
s%u ucznik.w i o"sadz Fos !ailin. Dwus%u do"ryc# ucznik.w moe u%rzyma Przesmyk
nawe% przed napierac armi. ,iec# lord 0anderly sprawdzi i uzupeni umocnienia w
(iaym Porcie, e"y i %am nie "rakowao ludzi. !#c %e, e"y do"rze zaopiekowano si
6#eonem Greyoyem. -eli dodzie do wony, "ardzo przyda nam si :lo%a ego oca.
- Do wony$ - pow%.rzya !a%elyn przes%raszona.
- ,ie dodzie do %ego - zapewni ,ed, modlc si w duc#u, a"y %o "ya prawda.
2" i przy%uli. - 7annis%erowie s%a si "ezli%oni w o"liczu sa"oci, o czym, nies%e%y,
przekona si 4erys 6argaryen, lecz nie omiel si zaa%akowa p.nocy "ez poparcia
pozos%ae czci 5r.les%wa, a %akie siy nie zdo"d. 0usz odgrywa mo maskarad,
ak"y nic si nie s%ao. Pami%a, koc#ana, dlaczego %u%a przyec#aem. -eli znad dow.d na
po%wierdzenie :ak%u, e 7annis%erowie za"ili -ona 4rryna?
!zu, e !a%elyn dry. +acisna poranione donie na ego ramionac#. - !o w%edy,
koc#any$
,ed wiedzia, e es% %o na%rudniesza cz cae sprawy. - !aa sprawiedliwo
pynie od 5r.la - powiedzia. - 5iedy dowiem si prawdy, "d musia wyawi 'o"er%owi.
- 0am nadzie, e okae si mczyzn, akim es% w moim przekonaniu, a nie akim awi si
w moic# domysac#, pomyla.
TYRION
- -es%e pewien, e u c#cesz wraca$ - spy%a go 7ord Dow.dca.
- 4"solu%nie, lordzie 0ormoni - odpar 6yrion. - 0. "ra%, -aime, "dzie si
zas%anawia, co si ze mn s%ao. 0.g"y eszcze pomyle, e nam.wie mnie, a"ym
prze"ra si na czarno.
- +ro"i"y %ak, gdy"y po%ra:i. - 0ormon% wzi do rki szczypce kra"a i zama e w
doni. Pomimo podeszego wieku zac#owa si nied/wiedzia. - -es%e prze"iegy. Po%rze"a
nam %u%a %akic# ludzi.
6yrion umiec#n si. - & %akim razie przeczesz 3iedem 5r.les%w w poszukiwaniu
kar.w i przyl ic# do cie"ie, lordzie 0ormon%. - 'ozemiali si, a on wyssa miso z nogi
kra"a. ;wiee kra"y przywieziono ze &sc#odnie 3%ranicy w "eczce wypenione niegiem.
3er 4lliser 6#orne "y edynym z siedzcyc# przy s%ole, k%.ry si nie umiec#n. -
7annis%er szydzi so"ie z nas.
- 6ylko z cie"ie, ser 4lliser - powiedzia 6yrion. Pozos%ali znowu si rozemiali, lecz
%ym razem %roc# nerwowo i niepewnie.
6#orne rzuci mu pene nienawici sporzenie. - 0asz miay zyk, ak na kogo, k%o
nawe% w poowie nie es% mczyzn. 0oe powinnimy wy na dziedziniec$
- Po co$ - odpowiedzia py%aniem 6yrion. - 5ra"y s %u%a. -ego odpowied/ wywoaa
kolene salwy miec#u. 3er 4lliser ws%a, zaciskac mocno us%a. - &yd/my s%d.
+o"aczymy, czy "dziesz r.wnie za"awny, kiedy poczuesz w doni s%al ora.
6yrion sporza wymownie na swo praw rk. - 6ak si skada, e akura% %rzymam
w doni s%al, c#ocia es% %o %ylko widelec. !zy "dziemy si poedynkowa$ - 3koczy na
swoe krzeso i zacz d/ga widelcem pier 6#orne=a. Po sali prze%oczya si salwa miec#u.
7ord Dow.dca zacz si krz%usi, pluc kawakami kra"iego misa. + okiennego parape%u
rozlego si gone krakanie ego kruka9 - PoedynkowaA
3er 4lliser wyszed z sali sz%ywno, ak"y k%o wsadzi mu sz%yle% w siedzenie.
0ormon% wci pr."owa zapa oddec#. 6yrion poklepa go mocno po plecac#. -
>upy dla zwycizcy - krzykn. - (ior kra"y 6#orne=a.
&reszcie 7ord Dow.dca doszed do sie"ie. - 4le z cie"ie nikczemnik* e"y
prowokowa ser 4llisera$ - powiedzia.
6yrion usiad i napi si wina. - -eli k%o malue so"ie %arcz na wasne piersi,
powinien si liczy z %ym, e prdze czy p./nie k%o w ni wycelue. &idziaem u %rupy z
wikszym poczuciem #umoru ni wasz ser 4lliser.
- Powoli - sprzeciwi si 7ord +arzdca, (owen 0ars#, mczyzna okrgy i
czerwony ak owoc grana%u. - Powiniene posuc#a, akie wyzwiska wynadue dla
c#opc.w, k%.ryc# wiczy.
6yrion mia okaz usysze kilka z nic#. - +ao si, e i oni ma kilka wyzwisk dla
niego - odpowiedzia. - 0oi panowie, sp.rzcie prawdzie w oczy. 3er 4lliser 6#orne
powinien sprz%a w waszyc# s%aniac#, a nie wiczy modyc# woownik.w.
- ,a 0urze nie "rakue s%aennyc# - mrukn lord 0ormoni. - 0ona "y sdzi, e
przysya nam %ylko s%aennyc#. 3%aennyc#, zodzieaszk.w i gwacicieli. 3er 4lliser es%
pasowanym rycerzem, ednym z nielicznyc#, k%.rzy ws%pili do 3%ray, zanim eszcze
zos%aem 7ordem Dow.dc. &alczy dzielnie w 5r.lewskie Przys%ani.
- Po niewaciwe s%ronie - zauway ser -aremy 'ykker. - &iem, "o sam s%aem o"ok
niego na murac#. 6ywin 7annis%er zac#owa si niezwykle wspaniaomylnie i da nam do
wy"oru9 prze"ierzemy si w czer) al"o eszcze przed zac#odem so)ca zo"aczymy wasne
gowy zawieszone na "ramie. (ez o"razy, 6yrionie.
- 2czywicie, ser -aremy. 0. ociec czue sa"o do g.w w"i%yc# na pal,
szczeg.lnie eli s %o gowy %yc#, k%.rzy w aki spos." go zdenerwowali. ,o c., z %ak
szlac#e%n %warz ak %woa.. "ez w%pienia pasowaa"y mu do dekoraci 5r.lewskie (ramy.
0yl, e wyglda"y na nie "ardzo dos%onie.
- Dziku ci - odpar ser -aremy, umiec#ac si sardonicznie. 7ord Dow.dca
0ormoni c#rzkn. - !zasem wydae mi si, e ser 4lliser rzeczywicie ci przerza,
6yrionie. 6y drwisz so"ie z nas i z nasze szlac#e%ne su"y.
6yrion wzruszy ramionami. - 2d czasu do czasu do"rze es%, e"y k%o zadrwi %roc#
z nas, lordzie 0ormoncie, inacze zaczynamy %rak%owa sie"ie z"y% powanie. - Podni.s
sw. puc#ar.
5iedy 'ykker napeni mu go, (owen 0ars# powiedzia9 - -ak na %ak maego
mczyzn, masz due pragnienie.
- 2c#, myl, e lord 6yrion nie es% wcale %aki may. - + drugiego ko)ca siou rozleg
si gos maes%era 4emona. 0.wi cic#o, dla%ego o:icerowie umilkli na%yc#mias%, e"y
usysze, co ma do powiedzenia wiekowy s%arzec. - 3dz, e on es% ol"rzymem wr.d nas,
%u%a, na ko)cu wia%a.
- 0. panie, r.nie mnie u nazywano, ale c#y"a nigdy ol"rzymem - odpowiedzia
uprzemie 6yrion.
- ,iemnie ednak uwaam, e es% %o prawda - powiedzia maes%er 4emon, zwracac
w s%ron 6yriona swoe zasnu%e "ielmem oczy.
!#o raz 6yrion 7annis%er nie wiedzia, co powiedzie. 3koni %ylko gow uprzemie
i mrukn9 - -es%e z"y% askawy, maes%er 4emonie.
;lepiec umiec#n si. Przeywszy s%o la%, "y "ardzo dro"ny, ysy, pomarszczony i
pokurczony, a a)cuc# ego konierza zwisa mu lu/no na szyi. - 0. panie, r.nie mnie u
nazywano, ale c#y"a nigdy askawym. - 6ym razem 6yrion rozemia si gono.
P./nie, po sko)czonym posiku, kiedy wikszo z "iesiadnik.w wysza, 0ormoni
podsun 6yrionowi krzeso przy ogniu i poda mu puc#ar grzanego %runku %ak mocnego, e w
ego oczac# zalniy zy.
- & %e czci kr.lewskiego %rak%u droga moe "y nie"ezpieczna - powiedzia 7ord
Dow.dca.
- 0am -ycka i 0orreca - odpowiedzia 6yrion. - 4 poza %ym Goren wraca na
poudnie.
- Goren %o %ylko eden czowiek. Dos%aniesz eskor% s%ray a do &in%er:ell -
powiedzia 0ormoni s%anowczym gosem. - 6rzec# ludzi powinno wys%arczy.
- -eli nalegasz, panie - odpar 6yrion. - 0.g"y posa ze mn modego 3nowa.
Pewnie c#cia"y zo"aczy swoic# "raci.
0ormoni nac#murzy si znad swoe gsie, siwe "rody. - 3nowa$ 4c#, "kar%a
3%arka. 6o nie es% do"ry pomys. 0odzi musz zapomnie o przeszoci, o swoic# ma%kac# i
"raciac#. &izyla w domu %ylko "y podsycia uczucia, k%.ryc# powinien si wyz"y. &iem
co o %ym. 0oa wasna rodzina? moa sios%ra 0aege es% pani na &yspie ,ied/wiedzie od
czasu, kiedy m. syn splami #onor rodu. 0am sios%rze)c.w, k%.ryc# nigdy nie widziaem. -
,api si wina.
- Poza %ym -on 3now %o eszcze c#opiec. 4 %ak "dziesz mia %rzy mocne miecze do
o"rony.
- Doceniam %wo %rosk, lordzie 0ormoni. - 6yrion czu, e coraz "ardzie krci mu
si w gowie od mocnego %runku, lecz nie a %ak "ardzo, "y nie zorien%owa si, e 3%ary
,ied/wied/ c#ce czego od niego. - 0am nadzie, e "d m.g si odwzaemni za %wo
uprzemo.
- (dziesz m.g - odpowiedzia o%warcie 0ormon%. - 6woa sios%ra zasiada u "oku
5r.la. 6w. "ra% es% wielkim rycerzem, %w. ociec za es% napo%nieszym lordem w
3iedmiu 5r.les%wac#. &s%aw si za nami u nic#. 2powiedz im o naszyc# po%rze"ac#.
&idziae wszys%ko. ,ocna 3%ra umiera. ,ie mamy nawe% %ysica ludzi. 6u%a es% zaledwie
szeciuse%, dwus%u w &iey !ieni, eszcze mnie we &sc#odnie 3%ranicy. + %ego zaledwie
edna %rzecia nadae si do walki. 4 0ur ma s%o mil dugoci. Pomyl %ylko. Gdy"y nas
zaa%akowano, eden czowiek "roni"y %rzec# mil 0uru.
- -eden i edna %rzecia - poprawi go 6yrion, ziewac. 0ormon wydawa si go nie
sysze. 3%ary rycerz rozoy donie nad ogniem. - 6wierdzisz, e ser 4lliser nie nadae si do
%ego, co ro"i. 5im ednak mia"ym go zas%pi$ &ysaem (enena 3%arka na poszukiwanie
syna Go#na 'oyce=a, k%.ry zgin z dwoma do"rymi lud/mi na swoim pierwszym wypadzie,
%eraz zgin %e i (enen. !#opak 'oyce=a "y za mody, ale nalega, e"y mu powierzy
#onory dowodzenia, mia prawo ako rycerz. ,ie c#ciaem o"razi ego oca. - &es%c#n
g"oko. - -eli (enen nie wr.ci, k%o mi zos%anie$ +a dwa la%a sko)cz siedemdziesi% la%.
(d za s%ary i z"y% zmczony, a"y d/wiga %aki ciar. 4 eli go zrzuc, k%o go poniesie$
4lliser 6#orne$ (owen 0ars#$ ,ie es%em lepy, ak maes%er 4emon, i po%ra:i oceni ic#
naleycie. ,ocna 3%ra zamienia si w z"ieranin ponuryc# c#opak.w i zmczonyc#
s%arc.w. Poza %ymi, z k%.rymi edlimy przy s%ole, mam eszcze moe dwudzies%u, k%.rzy
po%ra:i czy%a, a eszcze mnie %akic#, co po%ra:i myle, planowa czy dowodzi. 5iedy z
nas%aniem la%a ,ocna 3%ra "udowaa 0ur, %ak a"y kady 7ord Dow.dca zos%awi go
wyszym, ni zas%a. 6eraz %ylko %o eszcze %rzyma nas przy yciu.
6yrion zda so"ie spraw, e s%arzec es% zdesperowany i zro"io mu si go al. 7ord
0ormon% spdzi na 0urze znaczn cz swoego ycia i z pewnoci pragn "ardzo, "y
wszys%kie %e la%a nie okazay si poz"awione znaczenia. - 2"iecu, e 5r.l usyszy o %woic#
po%rze"ac# - powiedzia z powag. - Pom.wi %e z ocem i "ra%em. - 1 %ak "dzie. 6yrion
7annis%er do%rzymywa sowa. 'esz%y u nie powiedzia gono. ,ie doda, e kr.l 'o"er%
zignorue go, lord 6ywin zapy%a, czy a"y nie pos%rada zmys.w, a -aime rozemiee si %ylko.
0ormon% wycign rk i ucisn mocno do) 6yriona. - 0usisz ic# przekona, "o, powiem
ci, m. panie, nadc#odzi ciemno. & lasac# poawia si dzikie is%o%y, wilkory, mamu%y i
niene nied/wiedzie wielkoci u"r.w, a mroczne cienie nawiedza sny maes%era 4emona.
- 3ny - pow%.rzy 6yrion i pomyla, e "ardzo c#ce si eszcze napi mocnego %runku.
0ormon% m.wi dale9 - 'y"acy, k%.rzy mieszka w okolicy &sc#odnie 3%ranicy,
widzieli na "rzegu "iayc# wdrowc.w.
6eraz u 6yrion nie po%ra:i si pows%rzyma. - 'y"acy z 7annispor% widu czs%o
merlingi.
- Denys 0allis%er pisze, e ludzie z g.r wyco:u si na poudnie. -eszcze nigdy do%d
nie widziano ic# %ylu w okolicy &iey !ieni. 8cieka, m. panie? ale przed czym ucieka$
- 7ord 0ormon% podszed do okna i sporza w ciemno nocy. - 0oe koci s s%are, lecz
nigdy eszcze nie czuem w nic# %akiego c#odu. Prosz, powiedz 5r.lowi, co ci m.wiem.
,aprawd nadc#odzi zima, a kiedy zapadnie Duga ,oc, %ylko ,ocna 3%ra "dzie s%aa
midzy 5r.les%wem a ciemnoci, k%.ra napywa z p.nocy. ,iec# "ogowie ma nas w
opiece, eli nie "dziemy go%owi.
- ,iec# "ogowie ma mnie w opiece, eli zaraz nie p.d spa. Goren c#ce wyruszy
o wicie. - 6yrion podni.s si, o%piay od wina i zmczony rozmow o przyszoci. -
7ordzie 0ormon%, dziku ci za %wo gocin.
- 2powiedz im, 6yrionie. 2powiedz i przekona. 6akiego po%rze"u podzikowania. -
+agwizda na kruka, k%.ry na%yc#mias% przylecia i siad mu na ramieniu. &yc#odzc, 6yrion
widzia eszcze, ak 0ormon% karmi p%aka ziarnem z rki.
,a zewn%rz panowao przenikliwe zimno. 2pa%ulony w swoe :u%ro, 6yrion 7annis%er
nacign rkawice i skin zmarzni%ym s%ranikom, k%.rzy s%rzegli wecia do &iey
Dow.dcy. 'uszy przez dziedziniec do swoego pokou, naszy"cie ak pozwalay mu na %o
ego nogi. +marzni%y nieg c#rzci pod "u%ami, a nad ego gow unosi si proporzec pary
z oddec#u. Przycisn ramiona do piersi i poszed eszcze szy"cie. 0ia nadzie, e 0orrec
nie zapomnia ogrza mu .ka gorcymi cegami z ognia.
0ur za 5r.lewsk &ie skrzy si w "lasku ksiyca, ogromny i %aemniczy. 6yrion
za%rzyma si na c#wil, a"y popa%rze na niego. !zu c#.d i zmczenie w nogac#. ,agle
zapragn "ardzo eszcze raz sporze poza krawd/ wia%a. 6o os%a%nia okaza, pomyla.
-u%ro wyruszy na poudnie i pewnie u nigdy nie wr.ci na %o zmarzni%e pus%kowie, "o i po
co$ 5r.lewska &iea kusia swoim ciepem i mikkim .kiem, a ednak min i poszed
dale, w kierunku "lade palisady 0uru.
Drewniane sc#ody piy si zygzakami w g.r od poudniowe s%rony ciany, wspar%e
na ogromnyc# "alac# w"i%yc# g"oko w zamarzni% ziemi. !zarni "racia zapewniali go, e
sc#ody s mocniesze, ni na %o wyglda, lecz 6yrion, z"y% zmczony, nie mia oc#o%y na
wspinaczk. +"liy si wic do elazne kla%ki, wszed do nie i pocign %rzykro%nie za lin
dzwonka.
&ydawao mu si, e czeka ca wieczno, odwr.cony %yem do 0uru. & kadym
razie wys%arczaco dugo, e"y zacz si zas%anawia, po co %o ro"i. -u mia zrezygnowa,
kiedy poczu szarpnicie i kla%ka ruszya w g.r.
-ec#a w g.r napierw skokami, po%em coraz agodnie. +iemia oddalaa si coraz
"ardzie. 5iedy kla%ka zakoysaa si, zacisn donie na elaznyc# pr%ac#. +imno me%alu
przenikao nawe% ego rkawice. +auway, e 0orrec nie zgasi eszcze ognia w ego pokou,
lecz &iea Dow.dcy %ona w ciemnoci. Pomyla, e 3%ary ,ied/wied/ ma wice rozsdku
od niego.
&iee pozos%ay w dole, a on wci ec#a w g.r. !zarny +amek maaczy w wie%le
ksiyca. + g.ry wydawa si pus%y i po%ny* poz"awione okien %wierdze, kruszce si mury,
zasypane gruzem dziedzi)ce. Dale wida "yo 0ole=s 6own, ma osad pooon p. mili
na poudnie przy kr.lewskim %rakcie. 6u i .wdzie iskrzyy si aniesze smugi wia%a
od"i%ego w wodzie s%rumieni, k%.re spyway z g.r i pyny dale przez r.wniny. 'esz%a
wia%a przypominaa ponure pus%kowie, smagane wia%rem wzg.rza i kamienis%e pola,
ups%rzone ac#ami niegu.
&reszcie usysza za so" niski gos9 - ,a siedem piekie, %o karze. - 5la%ka
za%rzymaa si gwa%ownie i zawisa w miescu, koyszc si lekko. Przez momen% syc#a
"yo %ylko skrzypienie lin.
- 4 niec# %o, wpu go. - 'ozlego si gone sieknicie i za%rzeszczao drewno, kiedy
przesuni%o kla%k w "ok. 6yrion znalaz si na szczycie 0uru. Poczeka, a kla%ka przes%aa
si koysa, zanim o%worzy e drzwi i wyskoczy na l.d. Pos%a u"rana na czarno opieraa si
o koowr.%, druga za przy%rzymywaa kla%k doni w gru"e rkawicy. 5olene wars%wy
czarne weny zakryway szczelnie pos%acie, %ak e wida "yo %ylko ic# oczy. - 4 czego %y
c#cesz %e porze$ - zapy%a go s%ranik opar%y o koowr.%.
- 3porze po raz os%a%ni.
3%ranicy popa%rzyli na sie"ie ponuro. - 4 pa%rz so"ie - odpar drugi z nic#. - 6ylko nie
spadni, karzeku. 3%ary ,ied/wied/ o"dar"y nas ze sk.ry. - Pod ogromnym d/wigiem s%aa
niewielka szopa. 6yrion poczu powiew ciepa i urza "lask aru, kiedy s%ranicy o%worzyli
drzwi i weszli do rodka. +nowu zos%a sam.
6u%a, w g.rze, panowa przenikliwy zi", a wia%r nieus%annie szarpa go za u"ranie
niczym na%r%ny koc#anek. 0ur w g.rne czci "y szerszy ni kr.lewski %rak% na znaczne
czci swoe dugoci, wic 6yrion nie o"awia si, e spadnie, c#ocia grun% pod nogami
okaza si "ardzie liski, ni"y so"ie %ego yczy. (racia wysypywali cieki pokruszonymi
kamieniami, lecz ziemia pod nimi - wydep%ana niezliczon iloci s%.p - %opniaa, poykac
kamienie, i zamarzaa z nimi, %ak wic po pewnym czasie cieki znowu s%away si gadkie i
liskie.
6yrion nie lka si, e spadnie. Popa%rzy na wsc#.d, po%em na zac#.d - szeroka,
"iaa droga cigna si w o"ie s%rony w niesko)czono. ,ie po%ra:i powiedzie, dlaczego
zdecydowa si p. na zac#.d. 3zed wolno ciek %u przy p.nocne krawdzi muru,
gdzie kamienie wydaway si mnie o"lodzone.
,a policzkac# czu palce rumie)ce od mrozu, a nogi "olay go z kadym krokiem
coraz "ardzie, lecz on nie zwraca na nie uwagi. &ia%r %a)czy wok. niego, wir c#rzci
pod ego "u%ami, %ymczasem "iaa ws%ga przed nim wia si midzy wzg.rzami, wznoszc
si coraz wye i wye, zanim zgina za zac#odnim #oryzon%em. 0in ka%apul% wielkoci
mieskiego muru, k%.re pods%aw osadzono g"oko w 0urze. 2"ok leao e rami, zd%e
kiedy do naprawy i zapomniane.
Gdzie zza ka%apul%y rozleg si s%umiony gos9 - 3%.A 5%o idzie$
6yrion za%rzyma si. - -on, zamarzn, eli zos%an w %ym samym miescu z"y% dugo -
powiedzia. 5uda%y asny cie) podkrad si do niego i powc#a ego :u%ro. - !ze, Duc#uA
-on 3now podszed "lie. 8"rany w sk.r i :u%ro wydawa si ciszy i wikszy,
%warz przesania mu kap%ur ego paszcza. - 7annis%er - powiedzia, zsuwac szal z us%. -
2s%a%nie miesce, gdzie "ym si cie"ie spodziewa. - Dziery ciko w.czni z elaznym
gro%em, a u ego "oku spoczywa miecz sc#owany w sk.rzane poc#wie. ,a piersi
zawieszony mia czarny r.g.
- 2s%a%nie miesce, gdzie "ym si spodziewa, e mnie k%o spo%ka - odpowiedzia
6yrion. - ,aszed mnie %aki kaprys. !zy Duc# odgryzie mi rk, eli go pogaszcz$
- ,ie, eli a %u "d - o"ieca -on.
6yrion podrapa "iaego wilka za uc#em. +wierz popa%rzyo na niego o"o%nie
czerwonymi lepiami. &ilk siga mu u do piersi. -eszcze rok, pomyla 6yrion, a %o on
"dzie musia pa%rze w g.r na wilka. - !o %y %u%a ro"isz, poza %ym e odmraasz so"ie
msko$?
- 0am nocn war% - powiedzia -on. - -eszcze edn. Do"ry ser 4lliser pos%ara si,
e"y dow.dca war% nie zapomina o mnie. 0yli c#y"a, e ak nie pozwol mi zasn przez
poow nocy, %o zdrzemn si w czasie porannyc# wicze). -ak do%d rozczarowaem go.
6yrion umiec#n si. - 4 czy Duc# nauczy si u onglowa$
- ,ie - odpar -on z umiec#em. - 4le dzisia rano Grenn nie da si Dalderowi, a Pyp
nie gu"i u swoego miecza %ak czs%o ak przed%em.
- Pyp$
- 0a na imi Pypar. 6en may c#opak z duymi uszami. &idzia, ak wicz z
Grennem, i poprosi mnie o pomoc. 6#orne nigdy nie pokaza mu do"rze, ak %rzyma miecz.
- 2dwr.ci si i sporza na p.noc. - Pilnu 0uru na odcinku mili. Przedziemy si$
- -eli "dziesz szed powoli - odpar 6yrion.
- Dow.dca s%ray m.wi, e mam c#odzi, e"y nie zamarza mi krew, nie powiedzia
%ylko, ak szy"ko.
'uszyli, a Duc# %rzyma si "lisko -ona niczym "iay cie). - &yedam u%ro -
odezwa si 6yrion.
- &iem - odpowiedzia -on dziwnie smu%nym gosem.
- +a%rzymam si w &in%er:ell. Gdy"y c#cia co przekaza?
- Powiedz 'o""owi, e mam zamiar prze dow.dz%wo nad ,ocn 3%ra i dopilnu,
e"y "y "ezpieczny. &%edy on "dzie m.g za si ro".%kami razem z dziewcz%ami, a
0ikken prze%opi ego miecz na podkowy.
- 6w. "ra% es% wikszy ode mnie - odpowiedzia 6yrion wesoo. - ,ie podemu si
przekazania akiekolwiek wiadomoci, k%.ra moga"y kosz%owa mnie ycie.
- 'ickon "dzie pewnie py%a, kiedy wr.c do domu. Pos%ara si mu wy%umaczy,
gdzie es%em. Powiedz mu, e moe za%rzyma wszys%kie moe rzeczy, dop.ki nie wr.c.
6yrion pomyla, e %o u kolene pro"y, z akimi zwr.cono si do niego %ego dnia. -
0.g"y napisa %o wszys%ko w licie.
- 6ak, ale 'ickon nie umie eszcze czy%a. (ran za? - +amilk. - ,ie wiem, co
c#cia"ym przekaza (ranowi. Pom. mu, 6yrionie.
- -ak m.g"ym mu pom.c$ ,ie po%ra:i agodzi ".lu, %ak ak maes%er. ,ie znam
adnyc# zakl, dziki k%.rym m.g"y odzyska wadz w nogac#.
- Pomoge mi, kiedy %ego po%rze"owaem - powiedzia -on 3now.
- ,ie daem ci niczego poza sowami.
- 4 za%em pom. i (ranowi swoimi sowami.
- Prosisz kulawego, e"y nauczy kalek %a)czy - powiedzia 6yrion. - ,awe% eli
moa lekca "dzie szczera, %o rezul%a% m.g"y "y co nawye gro%eskowy. 4le wiem, co %o
znaczy koc#a "ra%a, lordzie 3now. Pomog (ranowi, eli %ylko uznam, e po%ra:i.
- Dziku, ci, lordzie 7annis%er. - +d rkawic i wycign rk. - Przyacielu.
6yrion poczu si dziwnie poruszony. - &ikszo z moic# krewnyc# %o "kar%y -
powiedzia, umiec#ac si gorzko - ale es%e moim pierwszym przyacielem. - ;cign
z"ami rkawic i ucisn do) 3nowa, dwie nagie donie. 8cisk c#opca "y zdecydowany i
silny.
5iedy znowu woy rkawic, -on 3now odwr.ci si niespodziewanie i podszed do
niskiego, o"lodzonego parape%u od p.nocne s%rony muru. 0ur za nim opada gwa%ownie w
d.* dale rozpocieraa si %ylko dzika ciemno. 6yrion z"liy si i s%an u ego "oku, na
krawdzi wia%a.
,ocna 3%ra pilnowaa, a"y las pozos%awa w odlegoci p. mili od 0uru. 'osnce
%u pod nimi d"y, gra"y i drzewa s%ranicze wyci%o wieki %emu, pozos%awiac nagi pas
ziemi, przez k%.ry nik% nie m.g przedos%a si nie zauwaony. 6yrion sysza wczenie, e w
cigu wiek.w w innyc# miescac#, midzy %rzema :or%ecami, dziki las zdoa podkra si
"lie 0uru i ego szarozielone drzewa s%ranicze i "lade dziwodrzewa zapuciy korzenie w
cieniu 0uru. -ednak !zarny +amek poera wiele gra".w, dla%ego siekiery czarnyc# "raci
sku%ecznie u%rzymyway go w odpowiednie odlegoci.
-ednake nigdzie nie oddala si z"y%nio. + miesca, w k%.rym s%ali, %u za szerokim
pasem ziemi maaczyy ciemne sylwe%ki drzew, ak"y k%o wy"udowa drug, r.wnoleg
cian, cian nocy. & ciemnoci %ego lasu rzadko rozlegay si odgosy siekiery, %am nawe%
promienie ksiyca nie po%ra:iy prze"i si w g" pl%aniny korzeni i konar.w. 6am drzewa
rosy ogromne, zamylone - ak %wierdzili +wiadowcy - o"o%ne na is%nienie czowieka.
Dla%ego pewnie m.wiono, e es% %o nawiedzany las.
5iedy %ak s%a wpa%rzony w ciemno nie rozwie%lon ani ednym ogniskiem,
owiewany wia%rem i przenikliwym zimnem, 6yrion 7annis%er go%.w "y prawie uwierzy w
opowieci o 1nnyc#, nocnyc# wrogac#. -ego ar%y o grumkinac# i snarkac# nie wydaway mu
si u %akie mieszne.
- 0. wu es% gdzie %am - powiedzia cic#o -on 3now. &pa%rywa si w ciemno
opar%y o w.czni. - Pierwsze nocy, kiedy mnie %u%a przysano, mylaem, e zo"acz, ak
wraca wu (enen, i "d m.g zad w r.g. 7ecz on nie wr.ci. 4ni w%edy, ani %eraz.
- Da mu %roc# czasu - powiedzia 6yrion.
Gdzie daleko na p.nocy zawy wilk. Po c#wili przyczy si do niego inny, a po%em
eszcze eden. Duc# przec#yli e" i suc#a.
- -eli nie wr.ci, Duc# i a p.dziemy go poszuka - owiadczy -on 3now i pooy
do) na "ie wilkora.
- &ierz ci - odpar 6yrion i pomyla zaraz9 4 k%o p.dzie szuka cie"ie$ +adra.
ARYA
2ciec znowu "y na spo%kaniu z rad. 4rya po%ra:ia odczy%a %o z ego %warzy, kiedy
przyszed do s%ou, sp./niony, ak %o czs%o miao miesce. +a"rano u pierwsze danie, gs%,
sodk zup z dyni, kiedy ,ed 3%ark przy"y do mae sali. ,azywali %ak w odr.nieniu od
due sali, w k%.re 5r.l, "ywao, podemowa se%ki ludzi* w mniesze pod wysokim
sklepieniem mogo zasi dwiecie os.".
- 0. panie - powiedzia -ory, urzawszy oca. &s%a, a za nim podniosa si resz%a
s%ray. 5ady z nic# u"rany "y w nowy paszcz z gru"e, szare weny, o"lamowany sa%yn.
,a kadym widniaa sre"rna klamra w ksz%acie doni, spinaca ego :ady - insygnia gwardii
,amies%nika. (yo ic# %ylko pidziesiciu, dla%ego wikszo awek przy s%oac#
pozos%awaa pus%a.
- 3iadacie - powiedzia Bddard 3%ark. - &idz, e zaczlicie "eze mnie. !iesz si,
e s eszcze w %ym miecie ludzie z odro"in rozsdku. - Da znak do ponownego
rozpoczcia posiku. 3ucy wnieli %ace pene e"erek smaonyc# z czosnkiem i zioami.
- 0.wi, e "dziemy mieli %urnie, panie - odezwa si -ory, siadac na swoim
miescu. - Podo"no przy"d rycerze z caego 5r.les%wa, a"y walczy i ucz%owa z okazi
mianowania ci ,amies%nikiem 5r.la.
4rya widziaa, e :ak% %en wcale nie przysporzy radoci e ocu.
- !zy m.wi %e, e es% %o os%a%nia rzecz, akie "ym pragn$ 3ansa o%worzya
szeroko oczy. - 6urnie - wyszep%aa. 3iedziaa midzy sep% 0ordane a -eyne Poole,
moliwie nadale od 4ryi. - 2cze, czy wolno nam "dzie p.$
- 3anso, wiesz, co o %ym myl. 0usz zorganizowa poedynki 'o"er%a i udawa, e
es%em %ym wielce zaszczycony. ,ie znaczy %o ednak, e pozwol moim c.rkom "ra udzia
w podo"nyc# "zdurac#.
- 2c#, prosz - powiedziaa 3ansa. - !#c %o zo"aczy.
- (dzie %am ksiniczka 0yrcella - za"raa gos sep%a 0ordane. - 4 ona es% modsza
od lady 3ansy. &szys%kie damy z dworu wezm udzia w %ym wielkim wydarzeniu. (yo"y %o
co namnie dziwne, gdy"y rodzina ,amies%nika nie przy"ya na %urnie zorganizowany na
ego cze.
2ciec wes%c#n zrezygnowany. - !#y"a %ak. Do"rze, "dziesz miaa swoe miesce,
3anso. - 3porza na 4ry i doda9 - 2"ie p.dziecie.
- ,ie o"c#odz mnie ic# gupie %urniee - powiedziaa 4rya. &iedziaa, e spo%ka %am
ksicia -o::reya, k%.rego nienawidzia.
3ansa podniosa gow. - 6o "dzie wspaniae wydarzenie. ,ik% ci %am nie
po%rze"ue.
Grymas zoci poawi si na %warzy oca. - Przes%a), 3anso, eli nie c#cesz, e"ym
zmieni zdanie. 0am u do %yc# waszyc# cigyc# woen. -es%ecie sios%rami i macie si
zac#owywa ak sios%ry, zrozumiano$
3ansa przygryza warg i przy%akna mu. 4rya opucia gow i nie odrywaa wzroku
od %alerza. !zua piekc wilgo ez. 3%ara e gwa%ownym ruc#em, pows%rzymuc pacz.
6eraz syc#a "yo %ylko odgosy noy i widelc.w. - &y"aczcie - odezwa si e
ociec. - ,ie mam dzisia ape%y%u - powiedzia i wyszed.
Po ego wyciu 3ansa i -eyne Poole zaczy szep%a do sie"ie podekscy%owane. -ory
rozemia si na drugim ko)cu s%ou, usyszawszy dowcip, k%.ry zacz opowiada Dullen. -
6w. rumak c#y"a nie "dzie nalepszy na %urnie. 2, c#y"a nie. - Pozos%ali syszeli u go
wczenie, dla%ego Desmond, -acks i Darwin, syn Dullena, zaczli krzycze, e"y przes%a
opowiada, a Por%#er zawoa na sucyc#, e"y przynieli wina.
,ik% nie odzywa si do 4ryi, lecz ona si %ym nie przemowaa. Gdy"y %ylko e
pozwolono, ada"y posiki sama w swoe sypialni. !zasem %ak "yo, kiedy ociec musia
%owarzyszy 5r.lowi al"o akiemu lordowi czy posowi. Przewanie ednak edli w %r.k,
on, 4rya i 3ansa. &%edy na"ardzie %sknia za "rami. 0iaa oc#o% podrani si z (ranem
i po"awi z maym 'ickonem al"o pozwoli 'o""owi, e"y pomia si z nie. 6sknia do
c#wil, kiedy -on %armosi za wosy i nazywa Hma sios%rzyczkI, kiedy razem ko)czyli
zdanie. 6u%a nie miaa nikogo poza 3ansa, a 3ansa nie c#ciaa z ni rozmawia, eli nie
zmusi e do %ego ociec.
& &in%er:ell edli czs%o w duym #olu. 2ciec mawia, e pan powinien ada ze
swoimi lud/mi, eli c#ce zyska ic# szacunek. - 0usisz zna ludzi, k%.rzy id za %o" -
usyszaa kiedy, ak m.wi do 'o""a - i pozwoli, e"y ci lepie poznali. ,ie ka im
umiera za o"cego. & &in%er:ell zawsze przy ego s%ole czekao wolne miesce i kadego
dnia zaprasza na nie kogo innego. 'az m.g %o "y Gayon Poole i w%edy rozmawiano o
pienidzac#, c#le"ie i sucyc#. 5iedy indzie przy s%ole zasiada 0ikken. &%edy ociec
suc#a o z"roac#, mieczac# i o %ym, ak nalepie #ar%owa s%al. 1nnym razem suc#a nie
ko)czcyc# si opowieci Dullena o koniac# al"o sep%ona !#ayle=a z "i"lio%eki, -ory=ego, ser
'odrika czy nawe% 3%are ,iani.
4rya "ardzo lu"ia suc#a opowieci przy ego s%ole. 7u"ia %e suc#a %ego, co
m.wi ludzie z awek9 wolni, %wardzi ak sk.ra, szlac#e%ni rycerze i "u)czuczni modzi
giermkowie czy woownicy o siwyc# wosac#. 'zucaa w nic# nienymi kulkami i pomagaa
wykra z kuc#ni cias%eczka. 2d ic# on dos%awaa placuszki, ona za wymylaa imiona dla
ic# niemowl% i "awia si z ic# dziemi w smoka i pann, w poszukiwanie skar"u al"o
przy"d/-do-moego-zamku. Gru"y 6om nazywa &szdo"ylska, poniewa %wierdzi, e
zawsze wszyscy si na ni na%ykali. 2 wiele "ardzie podo"ao e si %o przezwisko ni H4rya
5o)ska 6warzI.
6ylko e %am%o dziao si w &in%er:ell, na drugim ko)cu wia%a, a %eraz wszys%ko
ulego zmianie. 6ego dnia po raz pierwszy od c#wili przy"ycia do 5r.lewskie Przys%ani edli
kolac z mczyznami. 4rya nienawidzia %ego. ,ienawidzia ic# gos.w, sposo"u, w aki si
miali, ic# opowieci. Przed%em "yli e przyaci.mi, czua si wr.d nic# "ezpieczna. 6eraz
czua si przez nic# oszukana. Pozwolili 5r.lowe za"i Dam, u %o "yo wys%arczaco
okropne. 4 po%em eszcze 2gar znalaz 0yca#a. 2d -eyne Poole dowiedziaa si, e zos%a
%ak poci%y, i oddali go rze/nikowi w worku. (iedak myla w pierwsze c#wili, e przynieli
mu zaszlac#%owan wini. 1 nik% nie zapro%es%owa, nie wycign miecza, nie zro"i
czegokolwiek, ani Darwin, zawsze %ak odwany w sowac#, ani 4lyn, k%.ry ma "y pasowany
na rycerza, ani -ory, dow.dca s%ray. 4ni nawe% e ociec.
- 2n "y moim przyacielem - wyszep%aa 4rya %ak cic#o, e nik% e nie usysza. ,a
e %alerzu wci leay e"erka, %eraz u zimne, zanurzone czciowo w wars%wie skrzepego
%uszczu. +ro"io e si niedo"rze, kiedy na nie sporzaa. &s%aa i odsuna si od s%ou.
- 4 %y dokd, moda damo$ - spy%aa sep%a 0ordane.
- ,ie es%em godna. - 4rya zmusia si do zac#owania pozor.w grzecznoci. - !zy
wolno mi ode$ - wyrecy%owaa o:icalnym gosem.
- ,ie wolno - odpara sep%a. - Prawie nie %kna edzenia. 8sidziesz i zesz wszys%ko,
co masz na %alerzu.
- 3ama so"ie zedzA - 4rya pomkna do drzwi, zanim k%okolwiek zdoa za%rzyma.
0czy/ni wy"uc#nli miec#em, %ymczasem sep%a 0ordane woaa coraz "ardzie
podniesionym gosem.
Gru"y 6om s%a na swoim pos%erunku przy drzwiac# do &iey ,amies%nika. -
+amruga, kiedy zo"aczy rozpdzon 4ry cigan krzykami sep%y. - +a%rzyma si, maa -
mrukn i wycign rk, lecz 4rya przemkna midzy ego nogami i po"iega pdem na
g.r kr%ymi sc#odami, ""nic s%opami po kamiennyc# s%opniac#. Gru"y 6om, zasapany,
zos%a daleko z %yu.
& cae 5r.lewskie Przys%ani ze wszys%kic# pomieszcze) na"ardzie lu"ia swo
sypialni, a szczeg.lnie e drzwi, masywne, z czarnego d"u, oku%e elazem. 5iedy zamykaa
e za so" i opuszczaa cik zasuw, nik% nie m.g we do pokou, ani sep%a 0ordane, ani
Gru"y 6om, 3ansa ani nawe% 2gar. ,ik%A +a%rzasna drzwi za so".
Poczua si "ezpieczna, dopiero gdy opucia zasuw. 'ozpakaa si. 8siada w
oknie, pocigac nosem, przepeniona nienawici do wszys%kic#, a przede wszys%kim do
same sie"ie. &szys%ko przez ni, wszys%ko, co ze. 6ak powiedziaa 3ansa, a %ake -eyne.
Gru"y 6om zapuka do drzwi. - 4rya, dziewczyno, co si s%aoA - zawoa. - -es%e
%am$
- ,ieA - zawoaa. Pukanie us%ao. !#wil p./nie usyszaa, ak odc#odzi. >a%wo "yo
oszuka Gru"ego 6oma.
4rya podesza do skrzyni us%awione w nogac# .ka. 5lknwszy, o%worzya i
zacza wyrzuca z nie garciami u"rania, edwa"ie, a%asy, aksami%y i weny. +nalaza go na
samym dnie, %am gdzie go ukrya. &ya miecz niemal z czuoci i wysuna go z poc#wy.
1ga.
+nowu pomylaa o 0yca#u i w e oczac# poawiy si zy. 6o e wina, e wina.
Gdy"y go nie prosia, e"y "awili si w poedynek?
5%o zapuka do drzwi, gonie ni poprzednio. - 4ryo 3%ark, w %e c#wili o%w.rz
drzwi, syszysz mnie$
4rya odwr.cia si na picie z 1g w rku. - 7epie nie wc#od/ %u%aA - powiedziaa
os%rzegawczo. +adaa cios w powie%rzu.
- ,amies%nik dowie si o %ymA - powiedziaa rozwcieczona sep%a 0ordane.
- ,ic mnie %o nie o"c#odzi - krzykna 4rya. - 2ded/ s%d.
- Poauesz swoego zac#owania, moda damo, o"iecu ci. - ,asuc#iwaa, dop.ki
nie ucic#y kroki sep%y.
&r.cia do okna z 1g w rku i sporzaa w d. na dziedziniec. Gdy"y %ylko po%ra:ia
si wspina %ak ak (ran, pomylaa, moga"y wy przez okno na sam d. i uciec z %ego
okropnego miesca, ucieka"y od sep%y 0ordane, od ksicia -o::reya, od nic# wszys%kic#.
&idziaa sie"ie, ak zakrada si do kuc#ni po edzenie, po%em za"iera 1g, do"re "u%y i ciepy
paszcz. & lesie za rzek odnadue ,ymeri i razem wraca do &in%er:ell al"o ucieka do
-ona na 0ur. +a%sknia nagle za -onem. 0oe w%edy nie czua"y si %aka samo%na.
-e marzenia uleciay na d/wik delika%nego pukania do drzwi. - 4rya. - 8syszaa gos
oca. - 2%w.rz. 0usimy porozmawia.
Podesza do drzwi i podniosa zasuw. 2ciec "y sam. -ego %warz wyraaa racze
smu%ek ni zo, co napenio eszcze wikszym przygn"ieniem. - !zy mog we$ -
4rya skina gow i spucia oczy zaws%ydzona. 2ciec zamkn drzwi. - !zy %o miecz$
- 0.. - +upenie zapomniaa, e %rzyma go w rku.
- Da mi go.
8suc#aa, c#o niec#%nie, nie wiedzc, czy eszcze kiedykolwiek go odzyska. 2ciec
o"raca miecz w wie%le. 3prawdzi czu"ek kciukiem. - (ro) z"ira - powiedzia. - +dae si,
e znam % ro"o%. 6o dzieo 0ikkena.
4rya nie po%ra:ia okamywa oca. 3pucia gow.
7ord Bddard 3%ark wes%c#n. - 0oa dziewiciole%nia c.rka nosi or wyku% w moe
ku/ni, a a nic o %ym nie wiem. ,amies%nik 5r.lewski ma sprawowa rzdy w 3iedmiu
5r.les%wac#, %ymczasem nie po%ra:i zapanowa nad wasnym domem. 3kd go masz$
4rya zacisna us%a i nic nie m.wia. ,ie zdradzi -ona, nawe% przed wasnym ocem.
- 6o i %ak nie ma c#y"a wikszego znaczenia - odezwa si ociec po dusze c#wili.
3porza ponuro na miecz. - 6o nie es% za"awka dla dzieci, a u na pewno nie dla
dziewczynek. !o "y powiedziaa sep%a 0ordane, gdy"y zo"aczya, e "awisz si czym
%akim$
- -a si nim nie "awiam - odpara 4rya. - ,ienawidz sep%y 0ordane.
- Do - przerwa e ociec s%anowczym gosem. - 3ep%a wypenia %ylko swoe
o"owizki, c#o zamowa si %o" %o prawdziwa mordga dla "iedaczki. 2"oe z %wo
ma%k powierzylimy e niemoliwe do wykonania zadanie uczynienia z cie"ie damy.
- -a nie c#c "y damA - krzykna 4rya.
- Powinienem zama %wo za"awk na kolanie i sko)czy z %ym wszys%kim.
- 1gy nie da si zama - pr."owaa si "roni, lecz zdradzio drenie gosu.
- 4 za%em ma nawe% swoe imiA - 2ciec wes%c#n. - 4c#, 4ryo, dziecko. -es% w %o"ie
aka dziko. &ilcza krew, ak zwyk mawia m. ociec. 7yanna miaa %e %o w so"ie, a
%ake m. "ra%, (randon, i %o w eszcze wikszym s%opniu. Dla%ego zmarli w modym wieku. -
4rya usyszaa nu% smu%ku w ego gosie. 'zadko m.wi o swoim ocu, "racie i sios%rze,
k%.rzy umarli, zanim eszcze ona si urodzia. - 7yanna moga nosi miecz, gdy"y pozwoli
na %o m. pan ociec. !zasem mi przypominasz. -es%e nawe% do nie podo"na.
- 7yanna "ya pikna - powiedziaa 4rya zaskoczona. &szyscy %ak m.wili. ,ik%
ednak nigdy nie rzek %ak o 4ryi.
- 6ak - przyzna Bddard 3%ark. - Pikna, upar%a i? mar%wa z"y% wczenie. - 8ni.s
miecz i %rzyma midzy nimi. - 4ryo, co zamierzaa zro"i z %ym? z % 1g$ 5ogo c#ciaa
ni uku$ 3wo sios%r$ 3ep% 0ordane$ !zy %y masz w og.le c#o"y namniesze pocie o
walce mieczem$
-edyne, co przyszo e do gowy, %o lekca, akie udzieli e -on. - 6rze"a uku
os%rym ko)cem - wyrzucia.
2ciec wy"uc#n miec#em. - 6o c#y"a rzeczywicie es% nawaniesze.
4rya "ardzo c#ciaa mu wyani, e"y zrozumia. - Pr."owaam si nauczy, ale? -
+nowu poczua napywace do oczu zy. - Poprosiam 0yca#a, e"y wiczy ze mn. -
2garn ogromny smu%ek. 2dwr.cia si, drc. - -a go poprosiam - powiedziaa przez zy.
- 6o "ya moa wina, moa?
2ciec przycign do sie"ie i przy%uli os%ronie, a ona odwr.cia si i w%ulia %warz
w ego pier, nie przes%ac paka. - ,ie, koc#anie - powiedzia cic#o. - Do"rze, e smucisz
si po u%racie przyaciela, ale nie wi) sie"ie. ,ie %y za"ia c#opca rze/nika. 6o morders%wo
ley na sumieniu 2gara, ego i %e okru%ne ko"ie%y, k%.re suy.
- ,ienawidz ic# - wyznaa 4rya, czerwona na %warzy. - 2gara, 5r.lowe, 5r.la i
ksicia -o::reya. ,ienawidz ic# wszys%kic#. -o::rey kama. &cale nie "yo %ak, ak m.wi.
3ansy %e nienawidz. Do"rze pami%aa, ale skamaa, e"y przypodo"a si -o::reyowi.
- &szyscy kamiemy - powiedzia e ociec. - ,ie uwierzyem w %o, e ,ymeria
ucieka.
4rya zarumienia si.
- -ory o"ieca nic nie m.wi.
- 1 do%rzyma sowa - odpar ociec z umiec#em. - Pewnyc# rzeczy nie %rze"a m.wi.
,awe% gupiec "y si domyli, e wilk nie zos%awi"y ci z wasne woli.
- 0usielimy rzuca kamieniami - powiedziaa smu%no. - 0.wiam e, e"y uciekaa,
e u e nie c#c. & lesie syszelimy inne wilki, z k%.rymi "y si zaprzya/nia. -ory m.wi
%e, e nie "raknie e zwierzyny do upolowania. 4le ona wci sza za nami. &reszcie
musielimy rzuca w ni kamieniami. Dwa razy uderzyam. +askomlaa i sporzaa na
mnie, a mnie si zro"io ws%yd, ale c#y"a do"rze zro"iam, prawda$ 5r.lowa "y za"ia.
- 6ak - powiedzia ociec. - !zasem nawe% w kams%wie mona znale/ ziarno #onoru.
- 5iedy o"emowa 4ry, odoy 1g na "ok. 6eraz wzi miecz do rki i podszed do okna,
skd pa%rzy przez c#wil na dziedziniec. &reszcie si odwr.ci, z wyrazem za%roskania na
%warzy. 8siad na okiennym siedzeniu z mieczem na kolanac#. - 8sid/, 4ryo. !#cia"ym
spr."owa wyani ci kilka rzeczy.
Przycupna na "rzegu swoego .ka. - -es%e eszcze za moda, e"ym ci o"cia
wszys%kimi swoimi ciarami - zacz - ale naleysz do 'odu 3%ark.w z &in%er:ell. +nasz
nasze mo%%o.
- ,adc#odzi zima - wyszep%aa 4rya.
- !ikie, okru%ne czasy - doda ociec. - +asmakowalimy ic# nad 6riden%em i
p./nie, kiedy (ran spad. 8rodzia si w czasie dugiego la%a, sodziu%ka, i nie znasz niczego
innego, lecz %eraz rzeczywicie nadc#odzi zima. &iesz, akie es% godo naszego domu.
- &ilkor - powiedziaa i zaraz pomylaa o ,ymerii. Podcigna kolana do piersi,
nagle przes%raszona.
- Pozw.l, dziecko, e powiem ci co o wilkac#. 5iedy spada nieg i wiee "iay wia%r,
samo%ny wilk umiera, ale s%ado przeye. 7a%em es% pora na k.%nie. +im na%omias% musimy
c#roni si nawzaem, ogrzewa, dzieli mylami. Dla%ego eli u musisz nienawidzi, %o
nienawid/ %yc#, k%.rzy naprawd mog nas skrzywdzi. 3ep%a 0ordane es% do"r ko"ie%, a
3ansa? 3ansa es% %wo sios%r. 0oe i r.nicie si "ardzo, ak so)ce i ksiyc, lecz pynie
w was %a sama krew. Po%rze"uesz e, a ona po%rze"ue cie"ie? a za po%rze"u was o"u,
niec# mi "ogowie dopomog.
4rya posmu%niaa, wyczuwac w ego sowac# ogromne zmczenie. - -a nie
nienawidz 3ansy - powiedziaa. - 6ak naprawd %o nie. - ,iezupenie m.wia prawd.
- ,ie c#c ci przes%raszy, ale nie "d %e kama. Przy"ylimy w "ardzo
nie"ezpieczne i mroczne miesce, moe dziecko. 6o nie es% &in%er:ell. 0amy %u wrog.w,
k%.rzy /le nam ycz. Dla%ego nie moemy walczy midzy so". 6w. up.r, ucieczki,
wyrazy zoci, nieposusze)s%wo? w domu "yy %o %ylko le%nie igraszki. 6u i zwaszcza %eraz,
kiedy nadc#odzi zima, ma inne znaczenie. !zas dorosn.
- Do"rze - o"iecaa 4rya. ,igdy nie koc#aa go "ardzie ni w %e c#wili. - Po%ra:i
"y silna. 6ak silna ak 'o"".
&ycign miecz rkoeci w e s%ron. - Prosz.
3porzaa na 1g z podziwem. Przez momen% "aa si e do%kn. (aa si, e kiedy
wycignie rk, ociec za"ierze e miecz, lecz on powiedzia9 - &e/. -es% %w.. - Dopiero
w%edy zacisna do) na rkoeci.
- 0og go za%rzyma$ - spy%aa. - ,aprawd$
- ,aprawd. - 8miec#n si. - Gdy"ym ci go za"ra, k%o wie, co "ym za kilka dni
znalaz u cie"ie pod poduszk. Pos%ara si %ylko nie uku swoe sios%ry, "ez wzgldu na %o,
ak "ardzo "dzie ci prowokowaa.
- ,ie uku. 2"iecu. - 4rya przycisna 1g do piersi, kiedy ociec wyc#odzi.
,as%pnego ranka po niadaniu przeprosia sep% 0ordane i poprosia o prze"aczenie.
3ep%a przygldaa si e poderzliwie, ale ociec skin gow.
6rzy dni p./nie w poudnie zarzdca oca, Eayon Poole, poleci e uda si do mae
sali. 'ozs%awione %am wczenie s%oy zoono, a awki us%awiono pod cianami. &ydawao
e si, za sala es% pus%a, dop.ki nie usyszaa o"cego e gosu9 - 3p./niasz si, c#opcze. - +
cienia wyszed szczupy mczyzna o yse gowie i dugim niczym dzi." nosie. & rkac#
%rzyma dwa drewniane miecze. - 0asz "y %u%a u%ro w poudnie. - 0.wi z lekkim
akcen%em k%.rego z &olnyc# 0ias%, moe (raaCos al"o 0yr.
- 5im es%e$ - spy%aa 4rya.
- -es%em %woim nauczycielem %a)ca. - 'zuci e eden z mieczy. ,ie zdoaa go zapa
i drewniany miecz zagrzec#o%a na kamienne pododze. - -u%ro go zapiesz. 4 %eraz podnie
go.
6o nie "y ki, lecz prawdziwy drewniany miecz z rkoeci, oson i kul. 4rya
podniosa go i cisna niezdarnie w doniac# przed so". 2kaza si ciszy, ni
przypuszczaa, o wiele ciszy od 1gy.
>ysy mczyzna cmokn. - ,ie %ak, c#opcze. 6o nie es% wielki miecz, k%.ry %rze"a
%rzyma w o"u rkac#. &e/ w edn.
- -es% za ciki - powiedziaa 4rya.
- 6aki ma "y, e"y do"rze lea w rku i e"y %woa do) na"raa si. & rodku
wypeniony es% oowiem. &ys%arczy edna rka.
4rya zda praw do) z rkoeci i wy%ara o spodnie. 6eraz %rzymaa miecz w
lewe rce. 0czyzna popa%rzy na ni zadowolony. - 7ewa rka. Do"rze. &szys%ko "dzie
odwro%nie i %rudnie dla przeciwnika. @le s%oisz. (ardzie "okiem, %ak, do"rze. &iesz, es%e
c#udy ak drzewce w.czni. 6o do"rze. 3%anowisz mnieszy cel. 4 %eraz c#wy%. Poka. -
Podszed "lie i sporza na e do), po czym poprawi e palce. - 6ak. ,ie ciska za mocno.
0usisz %o ro"i zrcznie, delika%nie.
- 4 eli go upuszcz$ - spy%aa 4rya.
- 0iecz s%anowi przeduenie %woego ramienia - odpar mczyzna. - !zy moesz
upuci rami$ ,ie. Przez dziewi la% w (raaCos nie "yo lepszego od 3yrio Forela. 2n zna
si na rzeczy. 3uc#a go, c#opcze. - -u po raz %rzeci nazwa c#opcem.
- -es%em dziewczyn - sprzeciwia si.
- !#opak, dziewczyna - powiedzia 3yrio Forel. - -es%e mieczem i %ylko %o si liczy. -
Ponownie cmokn. - 6ak, c#wy%. 6o nie es% "erdysz, %rzymasz?
- 1g - doko)czya za niego.
- 6ak. 4 %eraz zaczniemy %aniec. Pami%a, dziecko, e %o nie es% elazny %aniec
&es%eros, %aniec rycerzy, walenie i m.cenie. 0y uczymy si %a)ca z".eckiego, %a)ca wody.
&szyscy ludzie s z wody, wiesz o %ym$ 5iedy ic# przekuesz, woda wycieka z nic# i
umiera. - !o:n si o krok i podni.s sw. miecz. - 4 %eraz spr."u mnie zaa%akowa.
4rya zadaa cios. Pr."owaa eszcze przez cz%ery godziny, a poczua, e "ol
wszys%kie minie. 3yrio Forel cmoka %ylko i m.wi, co ma ro"i.
,as%pnego dnia zacza si prawdziwa praca.
DAENERYS
- 0orze Do%#rak.w - powiedzia ser -ora# 0ormoni, kiedy za%rzyma konia o"ok nie
na szczycie wzniesienia.
2gromna, pus%a r.wnina cigna si a po #oryzon%, a nawe% eszcze dale. 6o rzeczy
wicie es% morze, pomylaa Dany. ,ie "yo %am wzg.rz ani g.r, adnyc# drzew, mias% czy
dr.g, edynie "ezkresne morze %raw, k%.ryc# wysokie /d/"a koysay si na wie%rze niczym
:ale. - -es% %akie zielone - powiedziaa.
- 6eraz %ak - przyzna ser -ora#. - 4le musisz e zo"aczy w porze kwi%nienia. &%edy
cae pokry%e es% czerwonym kwia%em, zupenie ak morze krwi. ,a%omias% w porze suszy cay
wia% %u%a s%ae si "rzowy. 6o es% %ylko #ranna, dziecko. Dale rosn se%ki odmian %rawy,
niek%.re .%e ak cy%ryna, ciemne ak indygo, s %e nie"ieskie, pomara)czowe, a %ake %rawy,
k%.ryc# /d/"o przypomina %cz. Podo"no w 5rainie !ieni, za 4ss#ai, is%nie oceany
zawo%raw, s wysze od e/d/ca na koniu i "lade ak mleczne szko. +a"ia one wszys%kie
inne %rawy, a w ciemnoci wiec duszami przekl%yc#. Do%#rakowie %wierdz, e kiedy
zawo%rawy zarosn cay wia% i w%edy sko)czy si wszelkie ycie.
Dany zadraa. - ,ie c#c m.wi o %ym %eraz - powiedziaa. - ,ie c#c myle o %ym,
e wszys%ko mogo"y umrze. 6u%a es% %ak piknie.
- Do"rze, Khaleesi - odpowiedzia ser -ora# z szacunkiem. 2dwr.cia si, syszc
gosy. 2"oe z 0ormon%em wyec#ali daleko do przodu i %eraz pozos%ali wspinali si za nimi
na szczy% wzniesienia. -e suca 1rri i modzi ucznicy z e khas dawali so"ie doskonale
rad, na%omias% Giserys nie m.g so"ie poradzi z kr.%kimi s%rzemionami i paskim siodem.
-e "ra% nie nadawa si na %ak podr.. Powinien "y zos%a. 0agis%er 1llyrio namawia go, "y
zaczeka w Pen%os, w ego wasne rezydenci, lecz Giserys nie c#cia o %ym sysze. ,ie
c#cia rozs%awa si z Drogo, dop.ki nie zos%anie spacony dug i nie o%rzyma o"iecane
korony. - 4 eli zec#ce mnie oszuka, przekona si, co %o znaczy o"udzi smoka -
owiadczy eszcze przed wyazdem, kadc do) na poyczonym mieczu. 1llyrio zamruga,
usyszawszy %e sowa, i yczy mu powodzenia.
Dany nie miaa oc#o%y wysuc#iwa narzeka) "ra%a. Dzie) "y z"y% wspaniay. ,a
ciemnonie"ieskim nie"ie kry polucy as%rz". 0orze %raw :alowao i wzdyc#ao z
kadym oddec#em wia%ru* czua ego ciepe podmuc#y na %warzy, przepeniona spokoem.
,ie c#ciaa, e"y Giserys zepsu e nas%r..
- +os%a) %u%a - zwr.cia si do ser -ora#a. - 5a im %u%a czeka. Powiedz, e %o
rozkaz.
'ycerz umiec#n si. 3er -ora# nie nalea do przys%onyc# mczyzn. 0ia po%ne
"ary i "yczy kark, a ego pier i ramiona poras%ay sz%ywne wosy, %ak gs%e, e nie s%arczyo
ic# u na gow. -ednake ego umiec# dodawa o%uc#y Dany. - Daenerys, szy"ko uczysz
si m.wi ak kr.lowa.
- ,ie kr.lowa - powiedziaa Dany. - Khaleesi. - +awr.cia konia i pogalopowaa w
d..
Dany ec#aa odwanie w d. s%romego i skalis%ego z"ocza, a rado i
nie"ezpiecze)s%wo "yy ak "alsam dla e serca. Przez cae ycie Giserys pow%arza e, e
es% ksiniczk, lecz dopiero gdy wsiada na swoego sre"rzys%ego rumaka, poczua si ni
naprawd.
Pocz%kowo nie "yo e a%wo. ,as%pnego dnia po weselu zwini%o o".z i wszyscy
wyruszyli na wsc#.d, w kierunku Gaes Do%#rak. -u %rzeciego dnia Dany miaa wraenie, e
umiera. 8da i poladki miaa pocierane do krwi. 2d cigego %rzymania lecy e donie
przypominay eden wielki pc#erz, a minie n.g i plec.w %ak "olay, e z %rudem
siedziaa w siodle. Dla%ego suce musiay pomaga e zsi z konia.
,awe% noce nie przynosiy e wy%c#nienia. & cigu dnia khal Drogo cakowicie
ignorowa, %ak samo ak w czasie uroczys%oci zalu"in, wieczorami za pi w %owarzys%wie
swoic# woownik.w i "raci krwi, ciga si z nimi na koniac# al"o przyglda si %ancerkom i
umieracym woownikom. & %yc# porac# ego ycia nie "yo miesca dla Dany. -ada wic
sama al"o w %owarzys%wie ser -ora#a i swoego "ra%a, po%em zasypiaa z %warz mokr od ez.
!o noc ednak, przed wi%em, Drogo przyc#odzi do e namio%u, "udzi w ciemnoci i
ueda r.wnie gwa%ownie, ak e/dzi na swoim wierzc#owcu. +awsze "ra od %yu, %ak
ak %o ro"i wszyscy Do%#rakowie, za co Dany "ya mu wdziczna, poniewa w %en spos." e
pan m nie widzia ez na e %warzy, a ona moga za%ka us%a poduszk, "y s%umi okrzyki
".lu. 5iedy ko)czy, zamyka zwykle oczy i zaczyna c#rapa cic#o. Dany leaa o"ok niego
z"y% o"olaa, e"y zasn.
0iay kolene dni, kolene noce, a przysza c#wila, kiedy Dany pomylaa, e nie
zniesie %ego u ani c#wili due. 5%.re nocy zdecydowaa, e due nie wy%rzyma, racze
za"ie si, ni?
7ecz kiedy zasna, znowu przyni e si smok. 6ym razem w e nie nie "yo
Giserysa. 6ylko ona i smok. >uski mia czarne ak noc i mokre od krwi. -e krwi. Dany czua
%o. -ego oczy przypominay eziora pene roz%opione magmy, a kiedy o%worzy pysk,
popyn z niego s%rumie) ognia. 3yszaa, ak piewa dla nie. &ycigna ramiona ku ogniu i
o"a go, pozwalac, "y poc#on, oczyci i za#ar%owa. !zua, ak e ciao spala si,
czerniee, o"azi, ak e krew go%ue si i zamienia w par, lecz ani przez c#wil nie zaznaa.
".lu. +amias% niego wypenia moc i dziko.
,as%pnego dnia nie "ya u %aka o"olaa. -ak"y "ogowie usyszeli i zli%owali si nad
ni. ,awe% suce dos%rzegy odmian. - Khaleesi - powiedziaa -#iKui. - !o si s%ao$ -es%e
c#ora$
- (yam - odpowiedziaa. 3%aa nad smoczymi aami, k%.re o%rzymaa w prezencie
lu"nym od 1llyria. Przesuna palcem po skorupie nawikszego z nic#. !zer) i purpura,
pomylaa, ak smok z moego snu. 5amie) pod palcami wyda si e dziwnie ciepy? a
moe wci nia$
2dsuna gwa%ownie rk.
2d %e c#wili kady nas%pny dzie) "y lepszy od poprzedniego. ,ogi miaa coraz
silniesze, rany goiy si, pc#erze na doniac# zrogowaciay*e mikkie uda na"ray
sprys%oci i gi%koci wyprawione sk.ry.
&prawdzie khal rozkaza 1rri, e"y nauczya Dany e/dzi konno na spos."
Do%#rak.w, lecz prawdziwym nauczycielem okazaa si e /re"ica. 0iaa wraenie, e ko)
wyczuwa e nas%roe, ak"y czy%a w e mylac#. + kadym dniem Dany czua si pewnie na
ego grz"iecie. Do%#rakowie "yli ludem %wardym, poz"awionym sen%ymen%alnyc# uczu i nie
mieli w zwyczau nadawa imion swoim zwierz%om, dla%ego Dany nazywaa w mylac#
swo klacz po pros%u sre"rzys%. ,igdy wczenie nie koc#aa niczego %ak "ardzo.
5iedy azda konna przes%aa u "y dla nie udrk, Dany zacza z wiksz uwag
rozglda si i podziwia pikno ziemi, przez k%.r ec#ali. 'azem z Drogo i ego "rami
krwi ec#ali na przedzie khalasar. 2gromna #orda zos%awiaa za so" przeoran ziemi,
zmcone rzeki i c#mury pyu, lecz pola przed nimi zawsze pozos%away cudownie zielone.
0inli agodne wzniesienia ,orCos, mae wioski na z"oczac#, w k%.ryc# ludzie
o"serwowali ic# z "iayc# mur.w pokry%yc# s%iukiem. Przeprawili si przez %rzy szerokie i
agodne rzeki, a po%em przez czwar%, wsk, rwc i zdradliw, roz"ili o".z u s%.p
wielkiego, "ki%nego wodospadu, przeec#ali skraem rozlegego, opuszczonego mias%a, po
k%.rym podo"no snu si duc#y por.d poczerniayc# marmurowyc# kolumn. Pdzili s%arymi
Calyria)skimi drogami, pros%ymi ak s%rzaa. Przez p. ksiyca ec#ali przez 7as Jo#or*
licie ego drzew %worzyy zwar%y "aldac#im nad ic# gowami, a ic# pnie miay szeroko
mieskic# "ram. <yy %am ogromne osie, c%kowane %ygrysy i lemury o sre"rzys%yc# :u%rac# i
wielkic# purpurowyc# oczac#, lecz wszys%kie umykay przed #ord, dla%ego Dany nie udao
si zo"aczy ani ednego.
-e cierpienia pozos%ay daleko z %yu. &ci czua ".l po caym dniu azdy, lecz %eraz
ni.s on ze so" pewn sodycz, dla%ego nas%pnego ranka c#%nie wskakiwaa na konia,
spragniona nowyc# cudownyc# widok.w. ,awe% noce niosy ze so" ulg, a eli zdarzyo e
si krzykn, kiedy Drogo ueda, %o nie zawsze "y %o okrzyk ".lu.
Dany zec#aa ze wzniesienia i zanurzya si w wysokie, gi%kie %rawie. &ec#aa
wolno na r.wnin, zanurzona w zielone samo%noci. & khalasar nigdy nie pozos%awaa
sama. &prawdzie khal Drogo przyc#odzi do nie %ylko po zac#odzie so)ca, ale suce
karmiy , kpay i spay za drzwiami namio%u, podo"nie ak "racia krwi Drogo i ludzie z e
khas. 6ake e "ra% nie ods%powa e na krok, niczym zy cie). 3yszaa %eraz, ak krzyczy
rozwcieczony na ser -ora#a na szczycie wzg.rza. ,iewzruszona, zanurzya si w morze
Do%#rak.w.
Giserys spad na ni ak grom z nie"a, a ego ko) s%an nieomal d"a, cigni%y
mocno cuglami. - -ak mieszA - wrzasn. - -ak miesz mi rozkazywaA 0nieA - +eskoczy z
konia niezgra"nie i po%kn si. &s%a na%yc#mias% z %warz czerwon z gniewu. !#wyci
mocno i po%rzsn. - !zy zapomniaa, kim es%e$ 3p.rz na sie"ieA 3p.rz na sie"ieA
Dany nie musiaa pa%rze. (ya "oso, wosy miaa na%ar%e oliw, u"rana w sk.rzany
s%r. do azdy Do%#rak.w i kolorow kamizelk, k%.r o%rzymaa w prezencie lu"nym.
&ygldaa ak mieszkaniec %yc# ziem. Giserys za mia na so"ie u"rudzone edwa"ne u"ranie
i kolczug.
,ie przes%awa krzycze. - ,ie wa si rozkazywa smokowi. 'ozumiesz$ -es%em
Panem 3iedmiu 5r.les%w i nie pozwol, e"y rozkazywaa mi zdzira akiego dzikusa,
syszysz$ &sun do) pod e kamizelk, wpiac palce "olenie w pier. - 3yszysz$
Dany odepc#na go mocno.
& liliowyc# oczac# Giserysa "ysny iskierki niedowierzania. ,igdy do%d nie
sprzeciwia mu si. Grymas wciekoci wykrzywi ego %warz. &iedziaa, e "dzie c#cia
skrzywdzi.
'ozleg si wis% "icza.
+a"rzmia ak odgos grzmo%u. (a% owin si wok. ego szyi i pocign go do %yu.
Giserys przewr.ci si na ziemi, z %rudem apic oddec#. Do%#rakowie zaczli pokrzykiwa
wesoo, kiedy spr."owa ws%a. 6en z "iczem, mody -#ogo, zada py%anie w swoim
gardowym zyku, k%.rego Dany nie zrozumiaa, lecz do %ego czasu znalaza si %am u 1rri,
a %ake ser -ora# i pozos%ali ludzie z e khas. - -#ogo py%a, czy kaesz go za"i, Khaleesi -
powiedziaa 1rri.
- ,ie - odpara Dany. - ,ie.
-#ogo zrozumia e odpowied/. -eden z e/d/c.w powiedzia co i pozos%ali
Do%#rakowie wy"uc#nli miec#em. - Juaro uwaa, e powinna nauczy go respek%u i
o"ci mu uc#o - prze%umaczya 1rri.
-e "ra% klcza poc#ylony, szarpic sk.rzan kolczug i c#arczc niezrozumiale. (a%
owin si ciasno wok. ego szyi.
- Powiedz im, e nie c#c, e"y k%o go skrzywdzi - odezwaa si Dany.
1rri prze%umaczya e sowa na zyk Do%#rak.w. -#ogo pocign za "a%, o"racac
Giserysem, ak"y "y lalk na sznurku. 8wolniony od sk.rzanego "a%a, znowu si przewr.ci.
,a ego szyi poawia si cienka krwawa linia.
- Pani, os%rzegaem go - powiedzia ser 0ormoni. - 0.wiem, e"y zos%a na g.rze,
%ak ak rozkazaa.
- &iem - odpowiedziaa Dany, nie spuszczac wzroku z Giserysa. &ci lea na
ziemi, wcigac gono powie%rze, a po ego czerwone %warzy pyny zy. &yglda
aonie. +awsze "y %aki aosny. Dlaczego nie widziaa %ego wczenie$ Poczua pus%k w
miescu, k%.re przed%em wypenia s%rac#.
- +a"ierz ego konia - rozkazaa ser -ora#owi. Giserys o%worzy us%a i pa%rzy na ni
niedowierzaco. 3ama Dany zdumiaa si swoimi sowami. 0imo %o e wypowiedziaa. -
Pozw.lcie moemu "ra%u wr.ci pieszo do khalasar. - 8 Do%#rak.w mczyzna, k%.ry nie
e/dzi konno, nie "y mczyzn, %rak%owano go ako co gorszego, poz"awionego dumy
al"o #onoru. - ,iec# wszyscy zo"acz, aki es%.
- ,ieA - krzykn Giserys. 2dwr.ci si do ser -ora#a, "agac go w zyku
powszec#nym, nierozumiaym dla e/d/c.w. - 8derz , 0ormoni. 8derz. 'ozkazue ci %w.
kr.l. +a"i %e do%#rackie psy i da e nauczk.
'ycerz spoglda %o na Dany, %o na e "ra%a9 ona, "osa, z "rudnymi s%opami i
na%uszczonymi wosami, on, w edwa"iac# i s%alowym u"raniu. Dany wiedziaa, e pod
decyz. - P.dzie pieszo, Khaleesi - powiedzia. +e"ra cugle konia e "ra%a, a Dany wsiada
na swo sre"rzys% klacz.
Giserys o%worzy szeroko oczy i usiad na "rudne ziemi. 0ilczc, siedzia nieruc#omo
i pa%rzy wzrokiem penym nienawici, ak odeda. &kr.%ce znikn wr.d %raw. &%edy
Dany zaniepokoia si. - !zy %ra:i z powro%em$ - spy%aa ser -ora#a.
- ,awe% k%o %ak lepy ak %w. "ra% powinien odnale/ nasze lady - odpar rycerz.
- -es% dumny. 0oe "dzie z"y% zaws%ydzony, e"y wr.ci. -ora# rozemia si. -
Dokd m.g"y p.$ 4 poza %ym, nawe% eli nie znadzie khalasar, khalasar znadzie ego.
6rudno u%on w do%#rackim morzu.
Dany wiedziaa, e rycerz m.wi prawd. Khalasar przypomina maszeruce mias%o,
lecz nie posuwao si ono zupenie na lepo. +wiadowcy zawsze wyedali daleko przed
g.wn kolumn, szukac zwierzyny al"o wroga, a %ake s%rzegli e "ok.w. ,igdy niczego
nie przeoczyli, nie %u%a, w krainie, z k%.re poc#odzili. 6e r.wniny "yy czci ic# samyc#, a
%eraz i czci e.
- 8derzyam go - powiedziaa, wci zdumiona swoim czynem. 6eraz kiedy "yo u
po wszys%kim, wydawao e si, e przeya %ylko dziwny sen. - 3er -ora#u, czy uwaasz?
"dzie s%rasznie zy, kiedy wr.ci? - +adraa. - 2"udziam smoka, prawda$
3er -ora# pryc#n zniecierpliwiony. - Dziewczyno, czy mona wskrzesi zmarego$
6w. "ra%, '#aegar, "y os%a%nim smokiem, a on umar nad 6riden%em. Giserys nie es% nawe%
cieniem mii.
+askoczy swo szczeroci. 0iaa wraenie, e wszys%ko, w co do%d wierzya,
przes%ao "y nagle %akie oczywis%e. - 6y? %y przysigae przed nim?
- 6ak, dziewczyno - powiedzia ser -ora#. - 7ecz eli %w. "ra% es% %ylko cieniem
mii, czy mog pozos%a mu posuszny$ - + ego s.w prze"iaa gorycz.
- &ci pozos%ae prawdziwym kr.lem. 2n?
-ora# za%rzyma swoego konia i sporza na ni. - 6o prawda. 4le czy c#ciaa"y, e"y
Giserys zasiad na %ronie$
Dany mylaa o %ym. - ,ie "y"y do"rym kr.lem, prawda$
- (yli i gorsi? c#ocia niewielu. - 'ycerz spi konia os%rogami.
Dany ruszya za nim. - 7ecz ludzie czeka na niego - powiedziaa. - 0agis%er 1llyrio
%wierdzi, e wyszywa sz%andary ze smokiem i modl si o %o, e"y Giserys prze"y wskie
morze i uwolni ic#.
- 7ud modli si o deszcz, zdrowe dzieci i dugie la%o - powiedzia ser -ora#. - 1c# nie
o"c#odz gry o %ron, eli %ylko zos%awi si ic# w spokou. - &zruszy ramionami.
Dany ec#aa w milczeniu przez aki czas, zas%anawiac si nad ego sowami.
8syszaa co zupenie innego - ludzi nie o"c#odzi, czy rzdzi nimi prawdziwy kr.l czy
uzurpa%or. Giserys opowiada e co innego, lecz im due zas%anawiaa si nad sowami
-ora#a, %ym "ardzie wydaway si e prawdziwe.
- 4 o co %y si modlisz, ser -ora#u$ - spy%aa go.
- 2 dom - powiedzia gosem penym %skno%y.
- -a %ake modl si o dom - powiedziaa z przekonaniem.
3er -ora# rozemia si. - 4 za%em rozerzy si, Khaleesi.
Powioda wzrokiem dookoa, lecz mylaa o czym innym. &idziaa 5r.lewsk
Przys%a) i po%n !zerwon 6wierdz, k%.r z"udowa 4egon +do"ywca. &idziaa 3mocz
&ysp, gdzie si urodzia. 2czyma wyo"ra/ni urzaa wszys%ko ogarni%e pomieniami. & e
wyo"ra/ni wszys%kie drzwi "yy czerwone.
- 0. "ra% nigdy nie odzyska 3iedmiu 5r.les%w - powiedziaa Dany. 6eraz dopiero
zdaa so"ie spraw, e dawno u %o wiedziaa. Przez cae ycie. 6ylko e wczenie nie
c#ciaa nigdy powiedzie %ego gono, ani nawe% szep%em. 6eraz za e sowa usysza ser
-ora# i cay wia%.
3er -ora# sporza na ni uwanie. - 4 wic %ak mylisz.
- ,ie "y"y w s%anie poprowadzi armii, nawe% gdy"y da mu m. pan m -
powiedziaa Dany. - ,ie ma pienidzy, a ego edyny rycerz nazywa go czym gorszym od
mii. Do%#rakowie szydz z ego sa"oci. 2n nigdy nie za"ierze nas do domu.
- 0dre dziecko. - 'ycerz umiec#n si.
- ,ie es%em dzieckiem - zaprzeczya gwa%ownie. &"ia pi%y w "oki konia i ruszya
galopem. -ec#aa coraz szy"cie, zos%awiac daleko z %yu -ora#a i 1rri* na %warzy czua "lask
zac#odzcego so)ca, a we wosac# ciepy wia%r. &r.cia do khalasar dopiero po zmierzc#u i
wiedziaa u, co ma zro"i.
3ucy roz"ili e namio% nad s%awem penym wiosenne wody. 3yszaa szors%kie
gosy doc#odzce z paacu z plecione %rawy na wzg.rzu. &kr.%ce rozlegn si miec#y,
kiedy ludzie z e khas opowiedz pozos%aym, co si wydarzyo %ego dnia. +anim Giserys
powr.ci, pow.czc nogami, wszyscy w o"ozie "d u wiedzie, e c#odzi pieszo. &
khalasar nie "yo %aemnic.
Dany oddaa sucym sre"rzys% i wesza do swoego edwa"nego namio%u. Panowa
%am c#.d i p.mrok. 5iedy opuszczaa za so" zason wecia, urzaa dug smug wia%a,
k%.ra do%ara a do e smoczyc# a. Przez c#wil przed e oczyma zawiroway %ysice
ognis%yc# iskierek. +amrugaa i znikny na%yc#mias%.
3 z kamienia, pomylaa. Przecie s %ylko z kamienia, sam 1llyrio %ak m.wi, smoki
nie y. Przyoya do) do skorupy. 5amie) "y ciepy. ,iemal gorcy. - 3o)ce e nagrzao
w czasie podr.y - powiedziaa szep%em.
'ozkazaa sucym, e"y przygo%oway kpiel. Dorea# rozpalia ogie) przed
namio%em, a 1rri i -#iKui przyniosy ogromn, miedzian wann - eszcze eden prezen% - i
nanosiy wody ze s%awu. 5iedy woda "ya dos%a%ecznie ciepa, 1rri pomoga e we do
wanny i sama wesza za ni, e"y umy e plecy i wosy. Po kpieli sk.ra Dany "ya
rozgrzana i r.owa. Pooya si, a -#iKui na%ara ca olekiem i oczycia pory z "rudu.
5iedy 1rri skrapiaa kwia%orzeniem i cynamonem, Dorea# wyczesaa e wosy, %ak e lniy
ak roz%opione sre"ro. Przez cay czas Dany przygldaa si smoczym aom.
- Przynie kosz do ognia - powiedziaa, czys%a i pac#nca. - !#c rozpali ogie).
- Khaleesi, es% gorco - powiedziaa -#iKui.
- '." co ci ka. Przynie go.
5iedy rozpalono ogie), Dany odesaa suce i nakazaa, e"y e nie przeszkadzano.
6o es% szale)s%wo, pomylaa. Pknie i spali si, a es% %akie pikne. Giserys wyzwie mnie od
gupc.w, eli e zniszcz, a ednak?
&zia delika%nie w donie czarnoszkara%ne ao i zaniosa e do ognia. Pooya
midzy rozpalonymi wglami i usiada na swoe macie. !zarne uski rozarzyy si nieco,
rozgrzewane coraz "ardzie. Po c#wili namysu posza po dwa pozos%ae aa i %ake umiecia
e w ogniu.
Przygldaa si, dop.ki z wgli nie zos%a %ylko popi.. Dro"ne iskierki unosiy si w
g.r i ula%yway dymnym o%worem. &ok. a pyny :ale ciepa. 1 nic wice.
6w. "ra%, '#aegar, "y os%a%nim smokiem, powiedzia e ser -ora#. Dany popa%rzya
na aa ze smu%kiem. !zego si spodziewaa$ 6ysic la% %emu "yo w nic# ycie, lecz %eraz
zamieniy si w adne kamienie. ,ie mogy wyda z sie"ie smoka. 3mok %o powie%rze i ogie).
<ywe ciao, a nie mar%wy kamie).
-e kolaca skadaa si z owoc.w, sera i smaonego c#le"a, a do popicia miaa dz"an
miodowego wina. - Dorea#, zos%a) i zedz ze mn - rozkazaa, odsyac pozos%ae suce.
-#iKui i 1rri "yy do%#rackimi dziewcz%ami w wieku Dany. Drogo wzi e w niewol, kiedy
pokona khalasar ic# oca. +nay %ylko do%#rackie ycie. Dorea#, s%arsza od nic#, miaa
prawie dwadziecia la%. 0agis%er 1llyrio znalaz w "urdelu w 7ys. &osy miaa koloru
miodu, a oczy ak le%nie nie"o.
2pucia e %eraz, kiedy zos%ay same. - 6o dla mnie zaszczy%, Khaleesi - powiedziaa,
c#o naprawd nie "y %o dla nie aden zaszczy%, a %ylko su"a. 5siyc ukaza si u na
nie"ie, a one wci rozmawiay.
6e nocy, kiedy khal Drogo przyszed do e namio%u, Dany czekaa na niego.
+a%rzyma si w weciu i sporza na ni zdumiony. &s%aa powoli i pozwolia, "y e
edwa"na sza%a opada na ziemi. - Dzisia musimy wy na zewn%rz, panie - powiedziaa.
Do%#rakowie wierzyli, e wszys%kie rzeczy wane w yciu czowieka powinny dokonywa si
pod goym nie"em.
Khal Drogo wyszed za ni w "lask ksiyca, po"rzkuc delika%nie dzwoneczkami
we wosac#. Dany poprowadzia go do due kpy mikkie %rawy oddalone o kilka ard.w
od e namio%u. 5iedy c#cia odwr.ci, pooya mu do) na piersi. - ,ie - powiedziaa. -
Dzisia c#c pa%rze na cie"ie.
& sercu khalasar nie ma miesca na in%ymn samo%no. Dany wyczuwaa sporzenia
innyc#, kiedy go roz"ieraa. 3yszaa ciszone gosy, kiedy ro"ia %o, czego nauczya
Dorea#. ,iczym si nie przemowaa. !zy nie "ya KhaleesiA 7iczyy si %ylko ego
sporzenia, dla%ego kiedy usiada na nim, zo"aczya co, czego nigdy do%d nie widziaa.
8edaa go z %ak sam nami%noci i gwa%ownoci, z ak e/dzia na swoe sre"rzys%e
klaczy, a kiedy nadesza c#wila ego przyemnoci, wym.wi gono e imi.
(yli u na drugim ko)cu 0orza Do%#rak.w, kiedy -#iKui musna doni mikk
wypuko "rzuc#a Dany i powiedziaa9 - Khaleesi, nosisz dziecko.
- &iem - odpowiedziaa e Dany.
(y %o cz%ernas%y dzie) e imienia.
BRAN
& dole na dziedzi)cu 'ickon "iega z wilkami.
(ran o"serwowa go z siedzenia w oknie. Gdziekolwiek "y si c#opiec ruszy, 3zary
&ic#er "y %am pierwszy. +a"iega mu drog, w%edy 'ickon, pokrzykuc radonie, zawraca
i "ieg w inn s%ron. 5udacz "iega %u przy ego nodze, kapic z"ami, gdy %ylko pozos%ae
wilki podc#odziy z"y% "lisko. Fu%ro mu ciemniao i %eraz "y cay czarny, a ego oczy miay
kolor zielonego ognia. ,a ko)cu "ieg 7a%o. 3ier mia sre"rzys%oszar, a oczy .%e, zawsze
czune. (y mnieszy od 3zarego &ic#ru. (ran uwaa, e ego wilk "y namdrzeszy z cae
wilcze rodziny. 3ysza miec# 'ickona, k%.ry pdzi po u"i%e ziemi na swoic# mayc#
n.kac#.
Poczu pieczenie w oczac#. Pragn "y %am na dole, mia si i "iega.
'ozzoszczony % myl, (ran o%ar doni zy, zanim opady. Nsmy dzie) ego imienia
przyszed i odszed. (y prawie za duy, e"y paka.
- 6o "yo kams%wo - powiedzia, przypominac so"ie sw. sen. - ,ie po%ra:i la%a.
,ie mog nawe% "iega.
- &szys%kie wrony kami - przyznaa 3%ara ,iania. 3iedziaa na krzele za%a
wyszywaniem. - +nam pewn opowie o wronie.
- ,ie c#c wice opowieci - "urkn (ran rozdraniony. 5iedy lu"i 3%ar ,iani i
e opowieci. 5iedy, ale %eraz "yo inacze. 5azali e siedzie %u%a przez cay dzie), e"y
si nim opiekowaa i e"y nie czu si samo%ny, ale %o %ylko pogorszyo spraw. - ,ienawidz
%woic# gupic# #is%orii.
3%aruszka umiec#na si, ukazuc "ezz"ne us%a. - 0oic# #is%orii$ ,ie, may panie,
nie moic#. 2ne po pros%u s, przede mn i po mnie, %ake przed %o".
-es% "ardzo "rzydk ko"ie%, pomyla (ran przepeniony gorycz, pokurczona i
pomarszczona, prawie lepa, za sa"a, e"y c#odzi po sc#odac#, z resz%k siwyc# wos.w
ledwo przykrywacyc# e pokry% plamkami i r.ow gow. ,ik% naprawd nie wiedzia,
ile ma la%, ale ego ociec powiedzia, e nazywano 3%ar ,iani, eszcze kiedy on "y
dzieckiem. (ez w%pienia "ya nas%arsz oso" w &in%er:ell, moe nawe% nas%arsz w
3iedmiu 5r.les%wac#. ,iania przy"ya do zamku ako mamka (randona 3%arka, k%.rego
ma%ka umara w czasie porodu. (y on s%arszym "ra%em lorda 'ickarda, dziadka (rana, a
moe ego modszym "ra%em al"o "ra%em oca lorda 'ickarda. !zasem 3%ara ,iania m.wia
%ak, kiedy indzie inacze, ale we wszys%kic# opowieciac# may c#opiec umar w wieku
%rzec# la% z powodu le%nic# dreszczy. Po%em ,iania zos%aa w zamku ze swoimi dziemi. 2"u
syn.w s%racia w wonie, w k%.re kr.l 'o"er% zdo"y %ron, e wnuk za zgin na murac#
Pyke w czasie re"elii (alona Greyoya. -e c.rki dawno %emu wyszy za m, odeszy z
zamku i umary. + e po%omk.w pozos%a %ylko Dodor, gupkowa%y ol"rzym, k%.ry pracowa
w s%ani. 4 3%ara ,iania po pros%u ya, wyszywac i opowiadac swoe #is%orie.
- ,ie o"c#odzi mnie, czye %o s opowieci - powiedzia (ran.
- ,ienawidz ic#. - ,ie c#cia opowieci i nie c#cia 3%are ,iani. Pragn oca i
mamy. Pragn "iega z 7a%em. &spina si na opuszczone wiee i karmi wrony. +nowu
c#cia e/dzi na swoim kucu. !#cia, e"y wszys%ko "yo ak dawnie.
- +nam opowie o c#opcu, k%.ry nienawidzi opowieci - powiedziaa 3%ara ,iania
ze swoim gupawym umieszkiem na us%ac#, nie przes%ac s%uka dru%ami, co doprowadzao
(rana do szau.
&iedzia, e nigdy u nie "dzie %ak ak dawnie. &rona na"raa go. Powiedziaa mu,
e "dzie la%a, %ymczasem o"udzi si poamany i cay wia% si zmieni. &szyscy go
opucili, ociec i mama, sios%ry, nawe% ego przyrodni "ra%, -on. 2ciec o"ieca mu, e
poedzie do 5r.lewskie Przys%ani na duym koniu, ale poec#ali sami. 0aes%er 7uwin wysa
p%aka z wiadomoci do lorda Bddarda, po%em %e do ego mamy i do -ona na 0ur, lecz nie
o%rzymali adne odpowiedzi.
- &idzisz, dziecko, p%aki czs%o gin w drodze - %umaczy mu maes%er. - Do
5r.lewskie Przys%ani es% daleko, a po drodze czy#a wiele as%rz"i. 0oe nie o%rzymali
naszyc# wiadomoci. - 7ecz (ranowi wydawao si, e wszyscy umarli, kiedy on spa? a
moe %o on umar, inni za zapomnieli o nim, odec#ali. -ory, ser 'odrik, Eayon Poole, a
%ake Dullen, Darwin, Gru"y 6om i edna czwar%a s%ray.
+os%ali %ylko 'o"" i may 'ickon, %ylko e 'o"" si zmieni. 6eraz "y lordem
'o""em, a przynamnie s%ara si nim "y. ,osi prawdziwy miecz i nigdy si nie umiec#a.
!aymi dniami o"serwowa musz%r s%ray al"o wiczy walk mieczem. (ran suc#a %sknie
ze swoego okna d/wiku s%ali doc#odzcego z dziedzi)ca. &ieczorami zamyka si z
maes%erem 7uwinem i przegldali ksigi rac#unkowe. !zasem wyeda na dugie dni z
Dallisem 0ollenem, e"y odwiedzi odlege grody. +awsze kiedy nie "yo go due ni
dzie), 'ickon zaczyna paka i dopy%ywa si, czy 'o"" wr.ci. 4le nawe% eli 'o""
pozos%awa w &in%er:ell, wydawao si, e woli %owarzys%wo Dallisa 0ollena i 6#eona
Greyoya ni swoic# "raci.
- 0oga"ym opowiedzie ci #is%ori (randona (udowniczego - powiedziaa 3%ara
,iania. - +awsze lu"ie na"ardzie.
- &cale nie - zaprzeczy. - ,a"ardzie lu"iem %e s%raszne. - 8sysza akie odgosy
na zewn%rz i sporza w okno. 'ickon "ieg przez dziedziniec w kierunku "ramy, a wilki za
nim. (ran nie widzia ze swoego miesca, co si dziee. 8derzy doni po udzie
zrezygnowany.
- 4c#, moe %y sodkie le%nie dziecko - powiedziaa 3%ara ,iania. - !o %y wiesz o
s%rac#u$ 3%rac# przyc#odzi zim, m. may panie, kiedy spada nieg na s%o s%.p g"oki, a z
p.nocy wye lodowa%y wia%r. 3%rac# przyc#odzi dug noc, kiedy so)ce nie wyc#odzi
caymi la%ami, a dzieci rodz si, y i umiera w ciemnoci. &ilkory s%a si coraz "ardzie
godne, a po lasac# c#odz "iali.
- 0asz na myli 1nnyc# - "urkn (ran.
- 6ak, 1nnyc# - powiedziaa ,iania. - 6ysice la% %emu nadesza zima, mro/na, sroga i
%ak duga, e aden czowiek nie po%ra:i e o" swo pamici. ,adesza noc duga ak
edno pokolenie. 5r.lowie dreli i umierali w swoic# zamkac#, podo"nie ak %rzody w
zagrodac#. 5o"ie%y wolay udusi swoe dzieci ni pa%rze, ak umiera z godu. 4 kiedy
po%em pakay, zy zamarzay na ic# policzkac#. - 8milka - ucic#y %e e dru%y - i sporzaa
na (rana swoimi prawie lepymi oczyma. - !zy %akie opowieci lu"isz, dziecko$ - spy%aa.
- ,o c. - odpar (ran niepewnie. - 6ak, %ylko?
3%ara ,iania skina gow. - & czasie %am%e ciemnoci 1nni przyszli po raz pierwszy
- opowiadaa dale, a wraz z ni odezway si e dru%y9 klik, klik, klik. - (yy %o zimne is%o%y,
mar%we is%o%y, k%.re nienawidziy elaza, ognia i do%yku so)ca, a nawe% s%worze), w k%.ryc#
yac# pynie gorca krew. -ak :ala przeszli przez grody, mias%a i kr.les%wa, dziesi%kuc
cae armie, "o#a%er.w* ec#ali na "ladyc#, mar%wyc# koniac#, prowadzc #ordy za"i%yc#. ,ie
mieli li%oci dla ko"ie% ani dla niemowl%, nie opar im si elazny miecz.
Polowali na mode ko"ie%y w sku%yc# mrozem lasac# i karmili swoe mar%we sugi
dziemi ludzi.
0.wia coraz "ardzie ciszonym gosem, %ak e (ran poc#yla si coraz "ardzie w e
s%ron, e"y usysze.
- Dziao si %o eszcze, zanim przyszli 4ndalowie, na dugo przed %ym, ak ko"ie%y
ucieky z mias% '#oyne przez wskie morze, a se%ki .wczesnyc# kr.les%w "yy kr.les%wami
Pierwszyc# 7udzi, k%.re ode"rali dzieciom lasu. 6u i %am dzieci lasu yy eszcze w swoic#
drewnianyc# mias%ac#, wydronyc# wzg.rzac#, a drzewa z %warzami s%ay na s%ray. 1 %ak,
kiedy zimno i mier zalay ziemi, os%a%ni z #eros.w pos%anowi odszuka dzieci w nadziei,
e ic# pradawna magia dokona %ego, czego nie po%ra:iy dokona ludzkie armie. -ego
przyaciele umierali eden po drugim, pad ego ko), a po%em i pies, nawe% miecz w ego
poc#wie zamarz. 1nni wyczuli gorc krew w ego yac# i przyszli ego ladem* o%oczyy go
%rupio"lade paki wielkoci ogar.w?
Drzwi o%worzyy si z #ukiem, a (ran podskoczy przes%raszony, lecz okazao si, e
%o %ylko maes%er 7uwin w %owarzys%wie Dodora. - DodorA - ogosi s%aenny, ak mia w
zwyczau, umiec#ac si szeroko.
0aes%er 7uwin nie podziela ego wesooci. - 0amy goci - owiadczy - i %rze"a,
e"y si poawi.
- 3uc#am opowieci - powiedzia (ran niezadowolony.
- 2powieci mog zaczeka, may panie. (d %u%a, kiedy wr.cisz - odezwaa si
3%ara ,iania. - +a %o gocie nie s a %ak cierpliwi, a poza %ym przy"ywa ze swoimi
opowieciami.
- 5%o %o$ - (ran zwr.ci si do maes%era 7uwina.
- 6yrion 7annis%er i ludzie z ,ocne 3%ray. Przywo wieci od %woego "ra%a, -ona.
'o"" ic# przy. Dodorze, pomoesz (ranowi ze na d.$
- DodorA - zgodzi si Dodor zadowolony. 3c#yli ogromn, kuda% gow i wszed do
pokou. 0ia prawie siedem s%.p wzros%u. 6rudno "yo uwierzy, e es% po%omkiem 3%are
,iani. (ran zas%anawia si, czy Dodor kiedy skurczy si ak ego pra"a"cia. &ydawao si
%o niemoliwe, nawe% gdy"y mia y i %ysic la%.
Dodor podni.s (rana lekko, ak"y podnosi "el siana, i przycisn go so"ie do piersi.
+awsze pac#nia %roc# ko)mi, lecz "y %o miy zapac#. 'amiona mia mocno uminione i
poroni%e "rzowymi wosami. - Dodor - powiedzia eszcze raz. 6#eon Greyoy zauway
kiedy, e Dodor nie ma pocia o wielu rzeczac#, lecz z pewnoci zna swoe imi. 3%ara
,iania zac#ic#o%aa, kiedy (ran opowiedzia e o %ym, i wyznaa, e ego prawdziwe imi
"rzmi &alder. ,ik% nie wie, skd si wzi HDodorI, dodaa, lecz kiedy on zacz go uywa,
inni poszli w ego lady. 6o "yo edyne sowo, akie zna.
3%ara ,iania zos%aa w pokou sama ze swoimi dru%ami i wspomnieniami. Dodor
mrucza co pod nosem, niosc (rana po sc#odac#, a po%em przez galeri. 0aes%er 7uwin
musia "ardzo si pieszy, e"y zdy za s%aennym.
'o"" zasiada na %ronie swoego oca, przywdzia kolczug i sk.rzany s%r., a %ake
surow mask 'o""a 7orda. +a nim s%ali 6#eon Greyoy i Dallis 0ollen. &zdu ciany z
szarego kamienia, pod wskimi oknami, s%a %uzin s%ranik.w, na rodku za sali s%a karze ze
swoimi lud/mi oraz cz%erec# o"cyc# w s%roac# ,ocne 3%ray. (ran od razu wyczu nerwow
a%mos:er.
- 5ady czonek ,ocne 3%ray es% mile widziany w &in%er:ell i moe %u goci %ak
dugo, ak zec#ce - przemawia wanie 'o"" gosem 'o""a 7orda. ,a ego kolanac#
spoczywa ego miecz, o"naony, "y widzia go cay wia%. ,awe% (ran wiedzia, co znaczy
przywi%a kogo z nagim mieczem.
- 5ady z ,ocne 3%ray - pow%.rzy karze - lecz nie a, czy do"rze ci zrozumiaem,
c#opcze$
'o"" ws%a i wycign miecz w kierunku kara. - 7annis%er, es%em panem %ego zamku
na czas nieo"ecnoci oca i ma%ki. ,ie es%em %woim c#opcem.
- 3koro es%e lordem, %o m.g"y si nauczy lordowskie uprzemoci - odpar karze,
nie zwaac na czu"ek miecza %u przy swoe %warzy. - +dae si, e wszys%ko, co nalepsze,
z oca przeszo na %woego przyrodniego "ra%a.
- -ona - powiedzia (ran, wci pozos%ac w ramionac# Dodora.
5arze odwr.ci si w ic# s%ron. - 4 wic %o prawda, c#opiec ye. ,ie c#ciaem
wierzy. 4c#, wy, 3%arkowie, %rudno was za"i.
- 7epie o %ym pami%acie, 7annis%erowie - powiedzia 'o"" i opuci miecz. - Dodor,
przynie %u%a moego "ra%a.
- DodorA - pow%.rzy posusznie s%aenny i z umiec#em na %warzy posadzi (rana na
%ronie 3%ark.w, na k%.rym panowie &in%er:ell zasiadali od czas.w, kiedy nazwali si 5r.lami
P.nocy. 6ron zro"iony "y z zimnego kamienia wygadzonego przez kolene siedzenia, a na
ko)cu ego porczy widniay z"y wilkora. (ran c#wyci si ic# g.w, spuszczac
"ezuy%eczne nogi w d.. !zu si %u%a ak niemowl.
'o"" pooy do) na ego ramieniu. - 0.wie, e c#cesz widzie (rana. Prosz, es%
%u%a.
(ran czu si nieswoo, widzc, ak 6yrion 7annis%er pa%rzy na niego. -edno oko mia
czarne, drugie za zielone, lecz o"a %aksoway go z % sam przenikliwoci. - 0.wiono mi,
(ran, e po%ra:ie si wspina ak nik% inny - przem.wi wreszcie karze. - Powiedz mi wic,
ak %o si s%ao, e w%edy spade$
- ,igdy - rzuci gwa%ownie (ran. 2n nigdy nie spad, nigdy, nigdy.
- Dzieciak nic nie pami%a z %am%ego dnia - w%rci cic#o maes%er 7uwin.
- Dziwne - powiedzia 6yrion 7annis%er.
- 7annis%er, m. "ra% nie przyszed %u%a, e"y odpowiada na py%ania - rzuci szors%ko
'o"". - +aa%w sprawy i rusza w swo s%ron.
- 0am dla cie"ie prezen%. - 5arze zwr.ci si do (rana. - 7u"isz e/dzi konno,
c#opcze$
0aes%er 7uwin wys%pi do przodu. - 0. panie, c#opiec nie wada nogami. ,ie moe
dosi konia.
- ,onsens - odpar 7annis%er. - 0ac odpowiedniego konia i odpowiednie siodo,
nawe% kaleka moe e/dzi.
(ran poczu, ak"y mu k%o w"i n. w serce. Poczu napywace do oczu zy. - ,ie
es%em kalekA
- & %akim razie a nie es%em karem - odpowiedzia karze z grymasem umiec#u na
us%ac#. - 0. ociec ucieszy si, kiedy si o %ym dowie. - Greyoy rozemia si.
- 2 akim koniu i siodle m.wisz$ - spy%a maes%er 7uwin.
- 2 mdrym koniu - odpar 7annis%er. - !#opiec nie moe uywa n.g do wydawania
zwierzciu komendy, wic %rze"a go %ak uoy, e"y pasowa do e/d/ca* musi reagowa na
cugle i gos.
&y"ra"ym akiego nie uedonego eszcze roczniaka, e"y nie %rze"a "yo go
oducza rzeczy, k%.re u pozna. - &y zza pasa zwini%y zw.. - Pokacie %o rymarzowi, a
on zamie si resz%.
0aes%er 7uwin wzi papier od kara wyra/nie zaciekawiony. 'ozwin go i
przyglda si uwanie. - 'ozumiem. Do"rze rysuesz, m. panie. 6ak, %o moe pom.c. 3am
powinienem "y pomyle o czym %akim.
- 0nie "yo a%wie, poniewa przypomina %o moe siodo.
- !zy naprawd "d m.g e/dzi$ - spy%a (ran. (ardzo c#cia, a"y "ya %o prawda,
c#ocia "a si im zawierzy. 0oe %o %ylko eszcze edno kams%wo. &rona o"iecaa mu, e
"dzie la%a.
- (dziesz e/dzi - powiedzia karze. - 1 wierz mi, c#opcze, na ko)skim grz"iecie
"dziesz %ak samo wysoki ak wszyscy inni.
'o"" 3%ark pa%rzy na niego poderzliwie. - 7annis%er, czy %o aki pods%p$ !o %y
masz do (rana$ Dlaczego mia"y mu pomaga$
- Prosi mnie o %o %w. "ra%, -on. 4 a mam czue serce dla kalek, "kar%.w i %ym
podo"nyc#. - 6yrion 7annis%er pooy do) na swoim sercu i umiec#n si.
Drzwi prowadzce na dziedziniec o%worzyy si gwa%ownie. Do sali wpad zdyszany
'ickon, wpuszczac snop sonecznego "lasku. (yy z nim wilki. !#opiec za%rzyma si
zaskoczony, lecz wilki weszy dale. 2dnalazy wzrokiem 7annis%era, a moe go wyczuy.
7a%o pierwszy zacz warcze i zaraz doczy do niego 3zary &ic#er. +"liyy si do kara i
s%any po ego o"u s%ronac#.
- ,ie podo"a im si %w. zapac#, 7annis%er - zauway 6#eon Greyoy.
- & %akim razie c#y"a u p.d - powiedzia 6yrion. +ro"i krok w %y? i
na%yc#mias% usysza warczenie 5udacza, k%.ry wyoni si z cienia za ego plecami.
7annis%er co:n si i w %e same c#wili 7a%o skoczy z drugie s%rony. 2"r.ci si i zac#wia,
a 3zary &ic#er c#wyci go za rkaw, rozrywac ma%eria.
- ,ieA - krzykn (ran, widzc, e ludzie 7annis%era siga po miecze. - 7a%o, do
mnieA
&ilkor zerkn na (rana, a po%em znowu na 7annis%era. &yco:a si powoli i pooy
midzy zwisacymi nogami (rana.
'o"" wypuci dugo ws%rzymywane powie%rze i zawoa9 - 3zary &ic#er. - &ilkor
przyszed do niego szy"ko i cic#o ak cie).
Pozos%a eszcze 5udacz o lepiac# poncyc# ak zielony ogie), k%.ry wci warcza
nie"ezpiecznie "lisko.
- 'ickon, zawoa go - krzykn (ran do maego "ra%a. 'ickon o%rzsn si z
zaskoczenia i zawoa gono9 - Do nogi, 5udacz. - !zarny wilk eszcze raz warkn na
7annis%era i popdzi do 'ickona, k%.ry o" mocno ego kuda%y kark.
6yrion 7annis%er polu/ni szal i o%ar czoo. - (ardzo ciekawe - powiedzia cic#o.
- ,ic ci nie es%, panie$ - spy%a eden z ego ludzi z mieczem w doni. Przez cay czas
zerka nerwowo na wilki.
- ,o c., mam podar%y rkaw, poderzanie mokre spodnie, ale nic wice nie
ucierpiao, poza mo godnoci.
,awe% 'o"" wydawa si poruszony. - &ilki? nie wiem, dlaczego?
- Pewnie wziy mnie za sw. o"iad. - 7annis%er skoni si sz%ywno w s%ron (rana. -
Dziku ci, mody panie, e e odwoae. +apewniam, e nie "y"ym a%wym kskiem do
s%rawienia. 6eraz naprawd u p.d.
- -eszcze c#wil, panie - przem.wi maes%er 7uwin. Podszed do 'o""a i zaczli co
szep%a do sie"ie. (ran s%ara si zrozumie, co ma so"ie do powiedzenia, ale m.wili za
cic#o.
'o"" 3%ark sc#owa miecz do poc#wy. - -a? "y moe z"y% poc#opnie ci oceniem.
2kazae yczliwo (ranowi i? - &ida "yo, e z %rudem przyc#odz mu %e sowa. - (d/
gociem &in%er:ell, 7annis%er.
- !#opcze, oszczd/ mi nieszczeryc# uprzemoci. ,ie lu"isz mnie i nie c#cesz mnie
%u%a. +a murami, w zimowym miecie, widziaem karczm. 6am przenocu, dziki czemu
o"a "dziemy spa spokonie. +a kilka miedziak.w znad nawe% ak dziewk, k%.ra mi
ogrzee .ko. - 2dwr.ci si do ednego z czarnyc# "raci o wykrzywionyc# plecac# i
po%argane "rodzie. - Goren, o wicie wyruszymy na poudnie. Dogonicie nas. - Po %yc#
sowac# ruszy przez sal niezdarnie na swoic# kr.%kic# nogac# i minwszy 'ickona,
wyszed, a ego ludzie za nim.
!z%ere "racia z ,ocne 3%ray pozos%ali. - Pokoe s przygo%owane i nie "raknie wam
gorce wody, e"y zmy kurz po podr.y. 0am nadzie, e zecie z nami kolac - rzek
'o"" niepewnie.
0.wi %ak niena%uralnym gosem, e nawe% (ran zwr.ci na %o uwag. (ez w%pienia
"yy %o sowa wyuczone, a nie pynce z serca, lecz czarni "racia skonili gowy w gecie
podzikowania.
7a%o poszed na g.r za Dodorem, k%.ry zani.s (rana do .ka. 3%ara ,iania spaa na
swoim krzele. 3%aenny powiedzia9 - Dodor. - Po czym podni.s poc#rapuc cic#o
pra"a"k i wyni.s . (ran lea pogrony w mylac#. 'o"" o"ieca, e "dzie m.g e
kolac w due sali razem z "rami z !zarne 3%ray. Przywoa 7a%o. &ilk wskoczy na
.ko. Przy%uli si do zwierzcia i poczu gorcy oddec# na swoim policzku. - (d m.g
e/dzi - powiedzia szep%em do swoego przyaciela. - +o"aczysz, niedugo poedziemy
zapolowa do lasu. - 7ea eszcze c#wil, zanim zasn.
&e nie znowu si wspina. &drapywa si na s%are, poz"awione okien ciany,
szukac s%opami i palcami szczelin w poczerniayc# kamieniac#. &c#odzi coraz wye,
poprzez c#mury, a do nocnego nie"a, a wiea wci wznosia si ponad nim. 5iedy
za%rzyma si i sporza w d., poczu, e krci mu si w gowie, a palce zelizgu si po
cianie. 5rzykn i przywar do cennego ycia. +iemia znadowaa si %ysic mil pod nim, a
on nie po%ra:i la%a. ,ie po%ra:i la%a. Poczeka, a ego serce uspokoi si, i znowu rozpocz
wspinaczk. 0.g i %ylko w g.r. &ydawao mu si, e wysoko w g.rze, na %le "ladego
ksiyca widzi sylwe%ki c#imer. (olay go u ramiona, ale nie mia wy"oru. 0usia i dale.
!#imery o"serwoway, ak si z"lia. 1c# oczy przypominay rozgrzane wgle. 0oe kiedy
"yy lwami, lecz %eraz wyglday gro%eskowo, %akie poskrcane. (ran sysza, ak szepc do
sie"ie kamiennymi gosami, od k%.ryc# dos%awa gsie sk.rki. &iedzia, e nie wolno mu ic#
suc#a. Dop.ki nie "dzie ic# sysza, pozos%anie "ezpieczny. +araz po%em po, e nie es%
"ezpieczny, gdy c#imery ruszyy w d. cian, po k%.re si wspina. - -a nie syszaem, nic
nie syszaem - pow%arza paczliwym gosem, one za sc#odziy coraz nie. - ,ie suc#aem.
2"udzi si, z %rudem apic oddec#, i urza nad so" ogromny cie).
9
- ,ie suc#aem -
powiedzia drcym ze s%rac#u gosem.
&%edy cie) odezwa si9 - Dodor - i zapali wiec na s%oliku przy .ku. (ran
ode%c#n z ulg.
Dodor o"my go z po%u ciep, wilgo%n szma%k i u"ra. -ego donie "yy delika%ne i
zrczne. Po%em zni.s go do due sali, gdzie rozs%awiono przy ogniu ogromny s%.. G.wne
miesce pozos%awao pus%e, a 'o"" zasiad po ego prawe s%ronie. (ran siedzia z drugie
s%rony. 6ego wieczoru edli prosi, pasz%e% z go"ia, rzep w male, a kuc#arz o"ieca eszcze
plas%ry miodu. 7a%o apa resz%ki ze s%ou, k%.re rzuca mu (ran, 3zary &ic#er za i 5udacz
walczyy o ko w kcie. 6eraz zamkowe psy o"c#odziy z daleka du sal. Pocz%kowo
dziwio go %o, lecz z czasem (ran przyzwyczai si.
Goren "y nas%arszy rang wr.d czarnyc# "raci, dla%ego zarzdca posadzi go midzy
'o""em i maes%erem 7uwinem. 'ozrywa z"ami miso i ama koci, "y wyssa z nic#
szpik, a na wspomnienie imienia -ona 3nowa wzruszy ramionami. - +mora ser 4llisera -
mrukn, na co ego dwa %owarzysze rozemiali si, c#o (ran nie wiedzia dlaczego. 7ecz
kiedy 'o"" zapy%a o wua (enena, czarni "racia na%yc#mias% ucic#li.
- 2 co c#odzi$ - spy%a (ran.
Goren o%ar donie o kamizelk. - +e wieci, m. panie. ,ie %akim sowem
powinnimy odpaca za gocin, ale skoro k%o zadae py%anie, powinien mie %yle odwagi,
"y przy odpowied/. 3%ark nie wr.ci.
- 3%ary ,ied/wied/ wysa go na poszukiwanie &aymara 'oyce=a i suc# o nim
zagin od %am%e pory - w%rci inny z "raci.
- +"y% dugo go nie ma - powiedzia Goren. - Pewnie nie ye.
- 0. wu ye - przem.wi 'o"" 3%ark gniewnym gosem. Podni.s si z doni na
rkoeci miecza. - 3yszycie$ 0. wu yeA - -ego gos od"i si ec#em od kamiennyc#
cian, a (ran skurczy si ze s%rac#u.
!uc#ncy Goren sporza na 'o""a niewzruszony. - -ak c#cesz, panie - powiedzia i
cmokn, pr."uc wydo"y kawaek misa spomidzy z".w.
0odsi "racia poruszyli si niespokonie na swoic# miescac#. - ,ie ma drugiego na
0urze, k%.ry "y %ak do"rze zna nawiedzany las. (enen 3%ark wr.ci.
- 0oe %ak, moe nie - odpar Goren. - ,ie gorsi od niego e/dzili do lasu i nigdy nie
wr.cili.
(ran przypomnia so"ie opowie 3%are ,iani o 1nnyc# i o os%a%nim #erosie, k%.rego
cigali w "iayc# lasac# mar%wi ludzie i paki wielkie ak psy. Poczu ukucie s%rac#u, lecz
zaraz przypomnia so"ie zako)czenie opowieci. - Dzieci mu pomog - wymamro%a. - Dzieci
lasuA
6#eon Greyoy umiec#n si, a maes%er 7uwin powiedzia9 - (ran, dzieci lasu
wymary %ysice la% %emu. Pozos%ay po nic# %ylko %warze na drzewac#.
- 6u%a moe i %ak es% - powiedzia Goren. - 7ecz %am, za 0urem, k%o wie$ !zasem
%rudno powiedzie, co %am es% ywe, a co mar%we.
6am%ego wieczoru, kiedy sprz%ni%o ze s%ou, 'o"" zani.s (rana na g.r. 3zary
&ic#er szed przodem, a 7a%o z %yu. -ego "ra% "y silny, ak na sw. wiek, (ran za way
"ardzo mao. -ednak 'o"" dysza ciko, kiedy pokonali wreszcie pogrone w ciemnoci
s%rome sc#ody.
Pooy (rana na .ku* przykry go kocami i zgasi wiec. 3iedzieli w ciemnoci.
(ran c#cia porozmawia, ale nie wiedzia, co powiedzie. - +nadziemy ci odpowiedniego
konia. 2"iecu - odezwa si wreszcie cic#o 'o"".
- !zy oni kiedy wr.c$ - spy%a (ran.
- 6ak - powiedzia 'o"" z nadzie w gosie i (ran poczu, e rozmawia z "ra%em, a
nie z 'o""em 7ordem. - 0ama wr.ci nie"awem. 0oe wyedziemy e na spo%kanie. (ardzo
"y si zdziwia, co$ - Pomimo ciemnoci (ran wyczu, e ego "ra% si umiec#a. - 4 po%em
poedziemy na p.noc, na 0ur. ,ic nie powiemy -onowi. Po pros%u k%.rego dnia
odwiedzimy go. Prawdziwa przygoda.
- Przygoda - pow%.rzy (ran. 8sysza pacz "ra%a. ,ie widzia ego ez w ciemnoci,
wic odszuka ego rk. 1c# donie ucisny si mocno.
EDDARD
- ;mier lorda 4rryna napenia nas wszys%kic# ogromnym smu%kiem, m. panie -
powiedzia &ielki 0aes%er Pycelle. - !#cia"ym m.c powiedzie ci wice o %ym, w aki
spos." odszed. 3id/, prosz. !zy poda co$ 0oe dak%yli$ 0am %e wy"orne liwy
dak%ylowe. ,ies%e%y, wino k.ci si z moim sys%emem %rawiennym, ale mog zaproponowa
zimne mleko osodzone miodem. ,ie ma lepszego napou na %akie upay.
(ez w%pienia panowa upa. ,ed czu, e edwa"na %unika przyklea mu si do piersi.
Gs%e, wilgo%ne powie%rze spowio mias%o niczym mokry, weniany koc, dla%ego zaroio si
nad rzek, gdzie wylega "iedo%a, zamuc na nocleg kad pid/ wolne ziemi, gdy %ylko
%am mona "yo eszcze poczu odro"in wia%ru.
- (y"ym wdziczny - odpar ,ed, siadac. Pycelle zadzwoni delika%nie malu%kim
sre"rnym dzwoneczkiem. ,a%yc#mias% zawia si moda, gi"ka suca. - (d/ %ak mia,
dziecko, i przynie zimnego mleka dla ,amies%nika i dla mnie. 1 niec# "dzie do"rze
posodzone. - 5iedy dziewczyna posza wypeni polecenia, &ielki 0aes%er spl.% donie i
pooy e so"ie na "rzuc#u. Powieki opaday mu mocno na oczy, przez co wyglda, ak"y
zapad w drzemk. - +as%anawiaem si nad %wo propozyc podniesienia opa% por%owyc#,
7ordzie ,amies%niku. + pewnoci mieszka)cy Dorne oka swoe niezadowolenie, podo"nie
ak 'ody Greyoy.w i 'edwyne=.w, ale rzeczywicie, "ardzo po%rze"a nam zo%a. Pragn
wyrazi moe zdanie.
- 4 a pragn e usysze, lecz nie wezwaem ci, a"ymy dysku%owali o in%eresac#
kr.les%wa.
- ,ie - powiedzia &ielki 0aes%er Pycelle. - 2czywicie, e nie. &y"acz s%arcowi.
8mysy s ak miecze. 6e s%are rdzewie. 4c#, es% i nasze mleko. - 3uca pos%awia %ac
midzy nimi, a Pycelle umiec#n si do nie. - Do"re dziecko. - Podni.s sw. puc#ar i
spr."owa napou. - Dziku. 0oesz ode.
Dziewczyna wysza szy"ko, a Pycelle zerkn na ,eda swoimi wy"lakymi oczyma. -
Dm, o czym %o? 4c#, wiem. Py%ae o lorda 4rryna?
- 6ak. - ,ed popia cierpliwie zimne mleko. (yo przyemnie zimne, ale za sodkie,
ak na ego przyzwyczaenia.
- 3zczerze m.wic, ,amies%nik nie "y w do"re dyspozyci u od pewnego czasu -
powiedzia Pycelle. - Przez wiele la% zasiadaem z nim w radzie i u w%edy dos%rzegaem
pewne znaki, sdziem ednak, e powodem %ego "y ogromny ciar, k%.ry d/wiga wiernie
%ak dugo. ,a ego szerokie "ary spaday %roski caego kr.les%wa, a czasem i wice. 3yn
c#orowi%y, a pani ona "ardzo wraliwa i prawie nie spuszczaa go z oczu. Do %rosk i dla
kogo silnego, a przecie lord -on nie "y mody. ,ic dziwnego, e poawiy si oznaki
zmczenia i melanc#olii. 6ak przynamnie w%edy mylaem. 6eraz nie es%em pewien. -
Pokrci wolno gow.
- !o moesz mi powiedzie o ego c#oro"ie$
&ielki 0aes%er rozoy rce w gecie przepenione smu%kiem "ezradnoci. -
5%.rego dnia przyszed do mnie, proszc o pewn ksig, w peni si i zdrowia, c#o
odniosem wraenie, e co go %rapi. ,as%pnego ranka zwia si z ".lu i nie mia siy ws%a z
.ka. +daniem maes%era !olemona cierpia na ka%ar odka. Panoway w%edy upay, a
,amies%nik pokrzepia si "ardzo zimnym winem, co moe mie wpyw na %rawienie. 5iedy
s%an zdrowia lorda -ona wci si pogarsza, sam do niego poszedem. ,ies%e%y, "ogowie nie
dali mi mocy ura%owania go.
- 3yszaem, e odesae maes%era !olemona. - &ielki 0aes%er skin gow z
de%erminac i powolnoci osuwacego si lodowca.
- 'zeczywicie. 2"awiam si, e lady 7ysa nigdy mi %ego nie wy"aczy. 0oe /le
pos%piem, ale w%edy "yem przekonany o susznoci swoe decyzi. 0aes%era !olemona
%rak%u ak syna i nie w%pi w ego umie%noci, lecz on es% mody, a modzi czs%o
zapomina, ak kruc#e es% s%are ciao. Podawa lordowi 4rrynowi miks%ury oczyszczace i
sok pieprzowy, co - moim zdaniem - mogo za"i ,amies%nika.
- !zy lord 4rryn powiedzia ci co w os%a%nic# godzinac# swoego ycia$
Pycelle zmarszczy czoo. - 5iedy nadszed os%a%ni e%ap ego gorczki, woa
kilkakro%nie 'o"er%a, lecz nie po%ra:i powiedzie, czy c#odzio mu o syna czy o 5r.la. 7ady
7ysa nie pozwalaa c#opcu wc#odzi do pokou c#orego z o"awy, e i on moe zac#orowa.
4le 5r.l przyszed i dugo siedzia przy ego ou. 0.wi i ar%owa z dawnyc# czas.w w
nadziei, e rozweseli lorda -ona. (ardzo c#cia okaza mu swo mio.
- ,ic wice$ <adnyc# os%a%ecznyc# s.w$
- 3%wierdziwszy, e nie ma u nadziei, podaem mu makowe mleko, "y oszczdzi
mu cierpienia. +anim po raz os%a%ni zamkn oczy, powiedzia co szep%em do 5r.la i ony,
moe przekaza "ogosawie)s%wo dla syna. ,asienie es% silne, %ak powiedzia. 'esz%a s.w
pozos%aa niezrozumiaa. ;mier za"raa go dopiero nas%pnego ranka, lecz on czeka na ni w
pokou i milczeniu.
,ed napi si eszcze mleka, c#o "yo s%rasznie sodkie. - !zy nie dos%rzege czego
niena%uralnego w mierci lorda 4rryna$
- ,iena%uralnego$ - pow%.rzy sdziwy maes%er ledwo syszalnym szep%em. - ,ie, %ego
nie m.g"ym powiedzie. 'acze smu%nego. & pewnym sensie mier es% czym na"ardzie
na%uralnym, lordzie Bddardzie. 6eraz lord 4rryn spoczywa w pokou uwolniony od wszelkic#
ciar.w.
- 4 c#oro"a, k%.ra go zmoga - powiedzia ,ed. - !zy spo%kae si z czym
podo"nym u wczenie$
- 2d prawie cz%erdzies%u la% sprawu urzd &ielkiego 0aes%era 3iedmiu 5r.les%w -
odpar Pycelle. - +a rzd.w naszego do"rego 'o"er%a i 4erysa 6argaryena, i eszcze
wczenie, za panowania ego oca, -ae#aerysa Drugiego, a nawe% przez kilka miesicy
panowania ego oca, 4egona 3zczliwego, pi%ego z rodu. Przez cay %en czas widziaem
wice c#or.", ni po%ra:i spami%a, m. panie. 1 eszcze %o ci powiem9 kady przypadek
es% inny, a ednoczenie podo"ny. ;mier lorda -ona nie r.nia si od innyc#.
- -ego ona wyrazia odmienne zdanie.
&ielki 0aes%er skin gow. - 6eraz so"ie przypominam, e wdowa es% sios%r %woe
czcigodne ony. -eli pozwolisz s%arcowi na c#wil szczeroci, %o powiem ci, e w smu%ku
nawe% na%szy umys %piee, a przecie lady 7ysa nie naleaa do %akic#. 2d czasu swoego
os%a%niego poronienia wszdzie widziaa wrog.w, a mier e lorda pana os%a%ecznie
pogrya.
- 4 za%em es%e pewien, e -on 4rryn zmar z powodu nage c#oro"y$
- 6ak - odpar Pycelle z powag. - !. innego mogo"y %o "y, do"ry panie, eli nie
c#oro"a$
- 6rucizna - odpar ,ed ze spokoem.
2ciae powieki Pycelle=a drgny gwa%ownie. 3dziwy maes%er poruszy si
niespokonie na swoim siedzeniu. - ,iepokoca myl. Przecie nie mieszkamy w ednym z
&olnyc# 0ias%, w k%.rym podo"ne rzeczy s czym powszec#nym. &prawdzie &ielki
0aes%er 4e%#elmure napisa, e wszyscy nosimy w sercu z"rodni, lecz ludzie, k%.rzy
ucieka si do %rucizny, nie zasugu nawe% na pogard. - +amilk na c#wil pogrony w
mylac#. - Panie, moliwe es% %o, co powiedziae, lecz mao prawdopodo"ne. ,awe%
namarnieszy maes%er zna si na powszec#nyc# %ruciznac#, lecz u lorda 4rryna nie
znaleziono o"aw.w dziaania adne z nic#. &szyscy koc#ali ,amies%nika. -aki po%w.r w
ludzkim ciele omieli"y si zamordowa %ak szlac#e%n oso"$
- Podo"no %rucizna es% "roni ko"ie%.
Pycelle pogadzi "rod w zamyleniu. - Podo"no. 5o"ie%, %c#.rzy i? eunuc#.w. -
!#rzkn i splun :legm na si%owie. + g.ry do"iego krakanie kruka. - !zy wiedziae, e
lord Earys urodzi si z niewolnicy w 7ys$ ,ie wierz pakom.
6ego nie %rze"a "yo mu m.wi. Garys mia w so"ie co, co sprawiao, e ,ed czu
gsi sk.rk. - +apami%am i dziku za pomoc. Do u zaem ci czasu. - &s%a.
&ielki 0aes%er Pycelle podni.s si wolno i odprowadzi ,eda do drzwi. - 0am
nadzie, e c#o %roc# ci uspokoiem, panie. -eli mog ci "y pomocny w akikolwiek
spos.", py%a.
- -eszcze edno - powiedzia ,ed. - -es%em ciekawy ksigi, k%.r poyczye -onowi na
dzie) przed ego mierci.
- 2"awiam si, e niez"y% ci zain%eresue - odpar Pycelle. - (y %o o"szerny wolumen
%rak%ucy o poc#odzeniu wielkic# rod.w, a napisany przez &ielkiego 0aes%era 0alleona.
- 0imo wszys%ko c#cia"ym go o"erze.
3%arzec o%worzy drzwi. - -ak so"ie yczysz. -es% gdzie %u%a. 5a ci przynie
ksig, gdy %ylko znad.
- -es%e ogromnie uprzemy - powiedzia i ,ed i doda po c#wili9 - -u os%a%nie
py%anie, eli pozwolisz. &spomniae, e 5r.l %owarzyszy lordowi 4rrynowi w c#wili ego
mierci. 4 5r.lowa, czy %ake %am "ya$
- ,o c., nie - odpowiedzia Pycelle. - 'azem z dziemi i e ocem udaa si w podr.
do !as%erly 'ock. 7ord 6ywin sprowadzi do mias%a ca wi% na %urnie w dzie) imienin
ksicia -o::reya. Pewnie mia nadzie urze swoego syna, -aime=a, w koronie zwycizcy.
,ies%e%y, w %ym wzgldzie dozna rozczarowania. ,a mnie spad o"owizek poin:ormowania
5r.lowe o nage mierci lorda 4rryna. ,igdy z %ak cikim sercem nie wysyaem p%aka z
wiadomoci.
- !iemne skrzyda, mroczne wieci - mrukn ,ed. (yo %o przysowie, k%.rego
nauczya go w dzieci)s%wie 3%ara ,iania.
- -ak mawia lud - przyzna &ielki 0aes%er Pycelle - c#o wiemy, e nie zawsze musi
%ak "y. &iadomo o (ranie, k%.r przyni.s p%ak maes%era 7uwina, rozpogodzia wszys%kie
serca na zamku. !zy nie %ak$
- 0asz rac.
- (ogowie s li%ociwi. - Pycelle skoni gow. - 7ordzie Bddard, przyc#od/ do mnie,
kiedy %ylko zec#cesz. -es%em %u%a, a"y suy.
6ak, pomyla ,ed, kiedy drzwi zamkny si za nim, %ylko komu$
& drodze do swoic# pokoi na%kn si na 4ry, k%.ra mac#aa ramionami, s%arac si
u%rzyma r.wnowag na edne nodze na kr%yc# sc#odac# &iey ,amies%nika. (ose s%opy
miaa poo"cierane od surowego kamienia. ,ed za%rzyma si. - 4rya, co %y ro"isz$
- 3yrio m.wi, e wodny %ancerz po%ra:i "ardzo dugo s%a na ednym palcu. -
+amac#aa ramionami.
- ,a k%.rym palcu$ - spy%a ,ed, umiec#ac si pods%pnie.
- ,a k%.rymkolwiek - odpara poiry%owana. Przeskoczya z prawe nogi na lew. Przez
momen% c#wiaa si nie"ezpiecznie, lecz udao e si odzyska r.wnowag.
- !zy musisz %o ro"i %u%a$ - spy%a . - Po%uczesz si, eli spadniesz z %yc#
sc#od.w.
- 3yrio m.wi, e wodny %ancerz nigdy nie spada. - 2pucia nog. - 2cze, czy %eraz
(ran przyedzie do nas$
- -eszcze dugo nie, koc#anie - odpar. - 0usi odzyska siy. 4rya przygryza warg. -
!o (ran zro"i, ak doronie$
,ed klkn o"ok nie. - 0a eszcze duo czasu. ,a razie wys%arczy nam wiedzie, e
"dzie y. - 6am%ego wieczoru, kiedy p%ak przyni.s wiadomo z &in%er:ell, Bddard 3%ark
za"ra dziewczynki do "oego gau nad rzek, poroni%ego wizami, olc#ami i %opolami.
5lknli pod drzewem sercem, ol"rzymim d"em o rozoys%yc# konarac# o"roni%yc#
winem, "y zoy podzikowanie, ak"y mieli przed so" czardrzewo. 3ansa zasna, gdy na
nie"ie pokaza si ksiyc, a 4rya kilka godzin p./nie* o"ie leay skulone na %rawie pod
paszczem ,eda. 3am czuwa w ciemnoci. + nas%aniem wi%u wok. dziewczynek ukazay
si ciemnoczerwone kwia%y smoczego oddec#u. - ;ni mi si (ran - powiedziaa szep%em
3ansa. - &idziaam, ak si umiec#a.
- 0ia zos%a rycerzem - dodaa 4rya. - 'ycerzem Gwardii 5r.lewskie. !zy on moe
eszcze zos%a rycerzem$
- ,ie - powiedzia ,ed. ,ie widzia po%rze"y okamywania c.rki. - 4le moe zos%a
panem akiego duego grodu i zasi w kr.lewskie radzie. 0oe "udowa wielkie zamki
ak (randon (udowniczy al"o poeglowa przez 0orze +ac#odzcego 3o)ca czy %e przy
&yznanie %woe mamy i zos%a &ielkim 3ep%onem. - 4le nigdy u nie po"iegnie ze swoim
wilkiem, przysza mu do gowy myl z"y% smu%na, "y wyrazi gono, nie pooy si z
ko"ie% i nie u%uli w ramionac# swoego syna.
4rya przec#ylia gow na "ok. - 4 czy a mog zasi w kr.lewskie radzie al"o
"udowa zamki czy zos%a &ielkim 3ep%onem$
- 6y? - powiedzia ,ed i pocaowa w czoo. - 6y polu"isz kr.la i "dziesz pani
zamku, a %woi synowie zos%an rycerzami, ksi%ami i lordami, a moe nawe% i &ielkimi
3ep%onami.
4rya skrzywia si. - ,ie - odpara. - 6o do"re dla 3ansy. - Podkurczya praw nog i
rozoya ramiona. ,ed wes%c#n i odszed.
+nalazszy si w swoim pokou, zrzuci z sie"ie przepocony edwa"ny s%r. i wyla
so"ie na gow zimn wod z naczynia przy .ku. 5iedy wyciera %warz, do pokou wszed
4lyn. - 0. panie - przem.wi. - 7ord (aelis# prosi o posuc#anie.
- Przyprowad/ go do mnie na g.r - powiedzia ,ed, sigac po czys% %unik,
nacie)sz, ak znalaz. - +araz go przym.
,ed zas%a 7i%%le:ingera na okiennym siedzeniu. 2"serwowa rycerzy Gwardii
5r.lewskie, k%.rzy wiczyli na dziedzi)cu. - Gdy"y %ak umys s%arego 3elmy=ego zac#owa
gi%ko ego "roni - zauway - spo%kania rady "yy"y "ardzie oywione.
- 3er (arris%an %o m dzielny i szlac#e%ny, ak wszyscy w 5r.lewskie Przys%ani. -
,ed darzy szacunkiem siwowosego 7orda Dow.dc Gwardii 5r.lewskie.
- 1 mczcy - doda 7i%%le:inger. - !#o nie w%pi, e daleko zadzie w %urnieu. &
zeszym roku zrzuci z konia 2gara, a eszcze cz%ery la%a %emu nie mia so"ie r.wnego.
Bddard 3%ark nie in%eresowa si z"y%nio %ym, k%o moe wygra %urnie. - 7ordzie
Pe%yr, przyszede w konkre%nym celu czy moe %ylko po %o, "y podziwia widok z moego
okna$
7i%%le:inger umiec#n si. - 2"iecaem !a%, e pomog ci w %woic# poszukiwaniac#,
wic es%emA
2dpowied/ %a zaskoczya ,eda. ,ie po%ra:i wz"udzi w so"ie zau:ania wo"ec lorda
(aelis#a, k%.ry wydawa mu si z"y% prze"iegy. - !zy masz co dla mnie$
- 'acze kogo - poprawi go 7i%%le:inger. - !z%erec#, m.wic cile. !zy mylae o
%ym, e"y wypy%a sucyc# ,amies%nika$
,ed zmarszczy czoo. - +ro"i"ym %o, gdy"ym m.g. ,ies%e%y, lady 4rryn za"raa
wszys%kic# ze so" do Byrie. - & %ym wzgldzie 7ysa poz"awia go moliwoci dziaania.
&szyscy z na"liszego o%oczenia e ma uciekli razem z ni9 maes%er -ona, ego zarzdca,
kapi%an s%ray, rycerze i caa czelad/.
- Prawie wszys%kic# - powiedzia 7i%%le:inger. - 5ilkoro z nic# zos%ao. !iarna
dziewczyna z kuc#ni, k%.r szy"ko wydano za ednego ze s%aennyc# lorda 'enly=ego.
3%aenny, k%.ry ws%pi do ,ocne 3%ray, pomocnik z kuc#ni zwolniony za kradzie oraz
giermek lorda 4rryna.
- -ego giermek$ - &iadomo %a ucieszya ,eda. Giermkowie wiedzieli czs%o "ardzo
duo o yciu swoic# pan.w.
- 3er Dug# z Gale - wyani 7i%%le:inger. - 5r.l pasowa go na rycerza po mierci
lorda 4rryna.
- Pol po niego - powiedzia ,ed. - 4 %ake po pozos%ayc#. 7i%%le:inger zamruga. -
Panie, poded/ %u%a do okna, prosz.
- Po co$
- Poded/, poka ci.
,ed z"liy si do okna. Pe%yr (aelis# pokaza rk. - 6am, po drugie s%ronie
dziedzi)ca, przy drzwiac# z"roowni. &idzisz c#opca, k%.ry klkn przy sc#odac# i os%rzy
miecz$
- 1 co z %ego$
- 3zpiegue dla Garysa. 6en pak "ardzo si in%eresue %o" i %ym, co ro"isz. -
Poprawi si na swoim miescu. - 4 %eraz sp.rz na mur. (ardzie na zac#.d, nad s%aniami.
&idzisz s%ranika przec#ylonego przez parape%$
,ed dos%rzeg go. - -eszcze eden z plo%karzy eunuc#a$
- ,ie. 6en naley do 5r.lowe. +auwa, e ze swoego miesca ma doskonay widok
na wecie do %woe wiey, dokadnie widzi, k%o ci odwiedza. + pewnoci kry wielu
innyc#, o k%.ryc# nie wiem nawe% a. Peno es% czunyc# oczu w !zerwone 6wierdzy. -ak
mylisz, dlaczego ukryem !a% w "urdelu$
Bddark 3%ark nie mia serca do podo"nyc# in%ryg. - ,a siedem piekie - zakl.
'zeczywicie wydawao si, e mczyzna na murze o"serwue go. ,ed odsun si od okna.
- !zy w %ym przekl%ym miecie wszyscy s czyimi in:orma%orami$
- Prawie wszyscy - powiedzia 7i%%le:inger. Policzy palce swoe doni. - ,o c., a,
%y, 5r.l? c#ocia ak si nad %ym zas%anowi, %o z pewnoci 5r.l m.wi 5r.lowe za duo, a
i a nie wiem, czy powinienem ci cakowicie zawierzy. - &s%a. - !zy masz wr.d swoic#
poddanyc# kogo, komu m.g"y cakowicie zau:a$
- 6ak - odpowiedzia ,ed.
- 4 a mog ci sprzeda wspaniay paac w Galyrii - odpar 7i%%le:inger, umiec#ac
si szyderczo. - 0drze "yo"y odpowiedzie nie, ale niec# i %ak "dzie. Poli %en sw. idea
do ser Dug#a i pozos%ayc#. ,ie ukryesz swoic# poczyna), ale nawe% Earys Pak nie es% w
s%anie ledzi wszys%kic# %woic# sucyc# przez cay dzie). - 'uszy do drzwi.
- 7ordzie Pe%yr - odezwa si do niego ,ed. - -a? es%em ci wdziczny za pomoc.
0oe pomyliem si, okazuc ci nieu:no.
7i%%le:inger musn palcami swo kozi "r.dk. - &olno si uczysz, lordzie
Bddardzie. 6woa nieu:no wo"ec mnie es% namdrzesz rzecz, akie dokonae od c#wili
przy"ycia %u%a. - 3koni si i wyszed.
JON
-on pokazywa Dareonowi, ak nalepie wykona "oczne cicie, kiedy na wicze"ny
plac wszed nowy rekru%. - 0usisz szerze rozs%awi nogi - powiedzia. - 1nacze s%racisz
r.wnowag. 6ak, do"rze. 3kr ciao, kiedy si zamac#niesz, %ak e"y cay ciar pozos%a za
mieczem.
Dareon opuci miecz i podni.s przy"ic. - ,a siedmiu "og.w - mrukn. - Popa%rz,
-on.
-on odwr.ci si. Przez szczeliny przy"icy urza w drzwiac# z"roowni nagru"szego
c#opaka, akiego kiedykolwiek spo%ka. Fu%rzany konierz zdo"ione opo)czy zakrywa mu
%us%y pod"r.dek.
Przewraca nerwowo asnymi oczyma osadzonymi w okrge ak ksiyc %warzy i
wyciera pulc#ne spocone palce o aksami%ny ku"rak.
- Powiedzieli? powiedzieli, e"ym %u przyszed na? na wiczenia - odezwa si. ,ie
m.wi do nikogo w szczeg.lnoci.
- Paniczyk - powiedzia Pyp do -ona. - Pewnie z 3ou%#ron, moe gdzie niedaleko
Dig#garden. - Pyp przemierzy 3iedem 5r.les%w z %rup wdrownyc# ak%or.w i c#wali si,
e na pods%awie gosu po%ra:i odgadn, skd poc#odz inni.
,a lamowane :u%rem opo)czy c#opca widnia s%ocy w rozkroku myliwy wyszy%y
szkara%n nici. -on nie zna %ego #er"u. 3er 4lliser 6#orne sporza na swoego nowego
ucznia i powiedzia9 - +dae si, e na poudniu nie ma u wice kusownik.w i zodziei.
6eraz przysya nam do su"y winie. 7ordzie 3zynko, czy sdzisz, e :u%ro i aksami% "d
dla cie"ie nalepsz z"ro$
,ie"awem okazao si, e nowy rekru% posiada wasn z"ro, ku"rak z podszyciem,
sk.r, kolczug, pancerz i #em, a nawe% ogromn %arcz z drewna i sk.ry z %akim samym
#er"em ak na ku"raku. Poniewa ednak z"roa nie "ya czarna, ser 4lliser wysa go do
z"roowni, "y go odpowiednio wyposaono, co zao mu prawie cay ranek. !#opiec okaza
si %ak gru"y, e Donal ,oye musia rozpru drucian kolczug i ws%awi na "okac# sk.rzane
pasy. Dem m.g woy na gow %ylko "ez przy"icy. 3k.rzane zapicia opinay ego nogi i
%u.w %ak ciasno, e z %rudem si porusza. 8"rany do walki c#opiec przypomina
rozgo%owan kie"as, k%.ra za c#wil wyskoczy z :laka. - 0iemy nadzie, e nie es%e %ak
niedorad, na ak wygldasz - powiedzia ser 4lliser. - Dalder, sprawd/, co po%ra:i ser
;winia.
-on 3now skrzywi si. Dalder urodzi si w kamienioomie i mia "y kamieniarzem.
6en wysoki i muskularny szesnas%ola%ek si uderzenia przewysza wszys%kic#, k%.ryc# zna
-on. - 6o "dzie gorsze od dupy dziwki - mrukn Pyp, i mia rac.
,ie walczyli nawe% minu%y, kiedy gru"as pad na ziemi, %rzsc si cay* spod
po%uczonego #emu i pomidzy ego gru"ymi palcami pyna krew. - Podda si - wrzasn.
- Dosy. Podda si, przes%a). - 'as% i niek%.rzy spor.d c#opc.w rozemiali si gono. 3er
4lliser nie ogosi ednak ko)ca poedynku. - ,a nogi, ser ;winio - zawoa. - Podnie miecz.
- Gru"as wci lea na ziemi. 6#orne da znak Dalderowi. - 3igni go pazem, niec#
znadzie swoe nogi. - Dalder uderzy przeciwnika niez"y% mocno. - 0oesz uderzy mocnie
- powiedzia 6#orne. Dalder u sw. miecz w o"ie rce i uderzy pazem %ak mocno, e
przeci sk.rzan oc#ron. 'ekru% krzykn z ".lu.
-on 3now wysun si do przodu. Pyp pooy do) na ego ramieniu. - -on, nie -
szepn, zerkac na ser 4llisera 6#orne=a.
- ,a nogi - pow%.rzy 6#orne. - Gru"y rekru% spr."owa ws%a, lecz polizn si i
znowu upad. - &idz, e ser ;winia powoli zaczyna rozumie - zauway ser 4lliser. -
-eszcze raz.
Dalder zamierzy si mieczem - 2de%ni nam kawa szynkiA - zawoa 'as%.
-on od%rci rk Pypa. - Dalder, do. Dalder sporza na ser 4llisera.
- (kar% przemawia i dr wieniacy - powiedzia 6#orne przenikliwie zimnym
gosem. - 7ordzie 3now, przypominam ci, e a %u dowodz.
- 3p.rz na niego, Dalder - rzek -on, nie zwracac uwagi na 6#orne=a. - 6o aden
#onor "i lecego. 2n si podda - doda i klkn przy rekrucie.
- Podda si - pow%.rzy Dalder i opuci miecz.
3er 4lliser pa%rzy na -ona swoimi czarnymi oczyma. - !#y"a nasz (kar% si
zakoc#a - powiedzia, pa%rzc, ak -on pomaga podnie si gru"emu rekru%owi. - &s%awa.
-on wycign miecz. &iedzia, e moe sprzeciwia si ser 4lliserowi %ylko do
pewnego momen%u, k%.ry, ak si o"awia, przekroczy.
6#orne umiec#n si. - (kar% c#ce "roni swo go"eczk, wic wykorzys%amy %o.
3zczur, Pryszcz, pom.cie 5amienne Gowie. - 'as% i 4l"e%% s%anli o"ok Daldera. - 6rzec#
powinno wys%arczy. ,iec# lady ;winia popiszczy %roc#. 0usicie %ylko prze za (kar%a.
- 6rzyma si za mn - powiedzia -on do gru"asa. Do%d ser 4lliser nie posya
przeciwko niemu wice ni dw.c# przeciwnik.w. &iedzia, e %ego wieczoru p.dzie spa
mocno poo"iany, ale "y go%owy.
,agle zo"aczy o"ok sie"ie Pypa. - 6rzec# na dw.c#, "dzie lepsza za"awa - rzuci
wesoo may c#opiec. 2puci przy"ic i wycign miecz. +anim -on zdoa zapro%es%owa,
doczy do nic# Grenn.
,a placu zapada mier%elna cisza. -on czu na so"ie sporzenie 3er 4llisera. - ,a co
czekacie$ - powiedzia do 'as%a i pozos%ayc# pods%pnie niemiaym gosem i na%yc#mias%
zaa%akowa. Dalder ledwo zdy si zasoni mieczem. !o:a si przed cigle a%akucym
-onem. Pozna swoego nieprzyaciela, uczy go ser 'odrik. -on zna Daldera, wiedzia, e es%
"ru%alny i silny, lecz niecierpliwy i nie lu"i si "roni. -eli go zaskoczy i pokrzyue mu
plany, z pewnoci si odsoni.
Pozos%ali przyczyli si do walki. -on za"lokowa okru%ne cicie w gow i poczu
"olesne mrowienie w ramieniu, kiedy ic# miecze si spo%kay. 3am zada cicie z "oku, w
e"ra Daldera, i z zadowoleniem usysza ego s%knicie. Dalder na%yc#mias% kon%ra%akowa i
%ra:i -ona w rami. 6rzasna kolczuga, a "olesny prd popyn a do ego szyi, lecz Dalder
s%raci na momen% r.wnowag. -on podci mu lew nog i Dalder run na ziemi,
przeklinac.
Grenn "roni si dzielnie, %ak ak nauczy go -on, i nie odpuszcza 4l"e%%owi ani na
c#wil, za %o Pyp znalaz si w powanyc# opaac#. 'as% mia nad nim przewag dw.c# la% i
cz%erdzies%u :un%.w. -on s%an za nim i grzmo%n w #em gwaciciela ak w dzwon. 5iedy
'as% zgi si z ".lu, Pyp omin ego o"ron, przewr.ci go i przyoy mu miecz do garda.
6ymczasem -on odwr.ci si u do 4l"e%%a, k%.ry, widzc dwa miecze przeciwko so"ie,
zawoa9 - Podda si.
3er 4lliser przyglda si cae scenie z o"rzydzeniem. - &ys%arczy na dzisia %e :arsy
- rzuci i odszed.
Dareon pom.g ws%a Dalderowi. 3yn kamieniarza zerwa #em z gowy i cisn nim o
ziemi. - 3now, przez c#wil wydawao mi si, e ci dopadem.
- +gadza si, ale %ylko przez c#wil - odpar -on. !zu pulsucy ".l w ramieniu.
3c#owa miecz do poc#wy i spr."owa zd #em, lecz kiedy podni.s rami, zazgrzy%a
z"ami z ".lu.
- Pomog ci. - 8sysza czy gos. 6us%e palce odwizay #em od naszynika i zdy
#em z ego gowy. - +rani ci$
- -u wczenie o"erwaem. - Do%kn swoego ramienia i zamruga gwa%ownie.
Pozos%ali rozc#odzili si.
Gru"as mia wosy polepione krwi w miescu, w k%.rym Dalder prze"i mu #em. -
,azywam si 3amwell 6arly z Dorn? - +amilk na momen% i o"liza wargi. - 6o znaczy
moim domem "y Dorn Dill, zanim? zanim go opuciem. &s%piem do 3%ray. 0oim
ocem es% lord 'andyll, c#ory u 6yrell.w z Dig#garden. (yem ego nas%pc, lecz? -
8rwa.
- -a es%em -on 3now, "kar% ,eda 3%arka z &in%er:ell. 3amwell 6arly skin gow. -
-a? eli c#cesz, nazywa mnie 3am. 0a%ka %ak mnie nazywa.
- 4 ego moesz nazywa lordem 3now - w%rci Pyp, podc#odzc do nic#. - 1 nie
py%a, ak nazywa go ma%ka.
- !i dwa %o Grenn i Pypar - powiedzia -on.
- Grenn %o %en "rzydal - doda Pyp.
Grenn nac#murzy si. - -es%e "rzydszy ode mnie. -a przynamnie nie mam uszu ak
nie%operz.
- Dziku wam wszys%kim - powiedzia gru"y rekru% powanym gosem.
- Dlaczego nie ws%ae i nie walczye$ - spy%a Grenn.
- Pr."owaem, naprawd. 6ylko? nie mogem. ,ie c#ciaem, e"y eszcze mnie
okada. - 3puci oczy. - 2"awiam si, e? e es%em %c#.rzem. Pan ociec zawsze %ak
m.wi.
Grenn, zdumiony o%worzy szeroko oczy. ,awe% Pyp nie wiedzia, co na %o
odpowiedzie, c#ocia on na wszys%ko mia odpowied/. !o %o za czowiek, k%.ry sam sie"ie
nazywa %c#.rzem$
3amwell 6arly domyla si, co inni o nim myleli. ,apo%kawszy sporzenie -ona,
na%yc#mias% odwr.ci wzrok ak przes%raszone zwierz. - -a? przepraszam - powiedzia. -
,ie? nie c#ciaem si %ak zac#owa? - 'uszy cikim krokiem w s%ron z"roowni.
- (ye ranny - zawoa za nim -on. - -u%ro p.dzie ci lepie. 3am rzuci mu ponure
sporzenie przez rami. - ,ie p.dzie - odpar, pows%rzymuc zy. - 0nie nigdy nie idzie
lepie.
Grenn skrzywi si, kiedy rekru% wszed do z"roowni. - ,ik% nie lu"i %c#.rzy -
powiedzia niepewnie. - !#y"a niepo%rze"nie mu pomagalimy. 4 eli inni pomyl, e my
%e es%emy %c#.rzami$
- 6y es%e za gupi, e"y "y %c#.rzem - odpowiedzia mu Pyp.
- ,ie es%em - zapro%es%owa Grenn.
- -es%e. Gdy"y nied/wied/ zaa%akowa ci w lesie, nie mia"y do rozumu, e"y
uciec.
- 0ia"ym - upiera si Grenn. - 8cieka"ym szy"cie od cie"ie. - & nas%pne c#wili
za%rzyma si nagle, widzc umiec# na %warzy Pypa* %eraz dopiero zda sie"ie spraw z %ego,
co powiedzia. -ego "yczy kark zaczerwieni si mocno.
-on zos%awi ic# k.ccyc# si, a sam wr.ci do z"roowni. Powiesi miecz i zd z
sie"ie pogi% z"ro.
<ycie na !zarnym +amku %oczyo si niezmiennym ry%mem, rano wiczenia,
popoudniami praca. !zarni "racia wyznaczali rekru%om r.ne zadania, dziki k%.rym mieli
si nauczy ak nawice. -on lu"i popoudnia, kiedy wysyano go wraz z Duc#em, "y
upolowa dzikie p%ac%wo dla 7orda Dow.dcy, lecz naczcie c#odzi do z"roowni, gdzie
krci kamieniem, na k%.rym ednorki kowal os%rzy s%pione siekiery al"o dmuc#a
miec#em, podczas gdy ,oyne wykuwa nowy miecz. (ywao, e wysyano go z
wiadomoci, s%awiano na s%ray, posyano do sprz%ania s%ani. 5iedy indzie pomaga przy
ro"ieniu s%rza, zamowa si p%akami maes%era 4emona al"o rac#unkami (owena 0ars#a.
6ego popoudnia dow.dca s%ray posa go do wcigane kla%ki z cz%erema "eczkami
wieo po%uczonego kamienia, k%.ry naleao rozsypa po wylizganyc# ciekac# na
szczycie 0uru. (ya %o nudna praca, lecz %ego dnia -on przy "ez szemrania, c#o za
%owarzysza mia %ylko Duc#a. & pogodny dzie) ze szczy%u 0uru roz%acza si widok na
poow wia%a, a powie%rze "yo %am zawsze zimne i orze/wiace. 0.g spokonie pomyle
i %eraz s%wierdzi, e powr.ci mylami do 3amwella 6arly=ego i? dziwne, lecz pomyla %e
o 6yrionie 7annis%erze. +as%anawia si, co "y powiedzia 6yrion, gdy"y spo%ka gru"ego
rekru%a. &ikszo ludzi woli racze zaprzeczy, ni sporze w oczy okru%ne prawdzie,
powiedzia mu kiedy karze. ;wia% roi si od %c#.rzy, k%.rzy uda "o#a%er.w. Po%rze"a
swoego rodzau odwagi, e"y przyzna si do %c#.rzos%wa, %ak ak %o zro"i 3amwell 6arly.
2"olae rami przeszkadzao mu, wic pracowa wolno. 3ko)czy rozrzuca wir
dopiero p./nym popoudniem. 0imo %o zos%a eszcze na g.rze, "y popa%rze na zac#odzce
so)ce, k%.re zalewao swoim krwawym "laskiem zac#odnie nie"o. &reszcie zmierzc#
przyciemni p.noc. -on w%oczy do kla%ki pus%e "eczki i da znak s%ranikowi na dole, e"y
go opuci.
5iedy razem z Duc#em przy"yli do og.lne adalni, pozos%ali ko)czyli u posiek.
Grupa czarnyc# "raci graa w koci, popiac grzane wino przy ogniu. -ego przyaciele
siedzieli na awie przy zac#odnie cianie. 3ysza ic# miec#. Pyp opowiada ak #is%ori.
&ielkouc#y c#opak wdrownego ak%ora "y urodzonym kamc, k%.ry po%ra:i naladowa
se%ki r.nyc# gos.w. 2powiadac swoe #is%orie, odgrywa e ednoczenie, %ak wic w
edne c#wili "y kr.lem, a w nas%pne winiopasem. 5iedy przeis%acza si w dziewk z
karczmy al"o w dziewicz ksiniczk, m.wi wysokim :alse%em, k%.ry doprowadza
wszys%kic# do ez, ego eunuc# za s%anowi doskona karyka%ur ser 4llisera. -on zwykle
c#%nie oglda przeds%awienia Pypa, podo"nie ak inni, lecz %ego wieczoru poszed na drugi
koniec awy, gdzie siedzia samo%nie 3amwell 6arly.
3amwell ko)czy wanie kawaek wieprzowego pasz%e%u, k%.ry kuc#arz przyrzdzi
na kolac %ego dnia. Gru"y rekru% o%worzy szeroko oczy, urzawszy Duc#a. - !zy %o wilk$
- &ilkor - powiedzia -on. - ,azywa si Duc#. '.d moego oca ma w #er"ie wilkora.
- 0y mamy myliwego - powiedzia 3amwell 6arly.
- 7u"isz polowa$
Gru"y rekru% wzdrygn si. - ,ienawidz. - &yglda, ak"y mia si znowu
rozpaka.
- !o znowu$ - spy%a -on. - Dlaczego es%e cigle %aki przes%raszony$
3am wlepi wzrok w os%a%ni kawaek misa i pokrci sa"o gow, z"y% przeraony,
e"y m.wi. !#opcy na drugim ko)cu awy wy"uc#nli miec#em. -on sysza skrzeczcy
gos Pypa. &s%a. - &yd/my na zewn%rz.
Gru"y rekru% sporza na niego poderzliwie. - Po co$ !o %am "dziemy ro"i$
- Porozmawiamy - powiedzia -on. - &idziae 0ur$
- -es%em gru"y, ale nie lepy - odpar 3amwell 6arly. - Pewnie, e %ak. 0a siedemse%
s%.p wysokoci. - &s%a ednak, owini%y paszczem podszy%ym :u%rem i poszed za -onem,
rozgldac si czunie. Duc# ruszy za nimi. - ,ie mylaem, e %ak "dzie - odezwa si
3am, kiedy wyszli na zewn%rz. +acz c#uc#a i dmuc#a, ak"y c#cia za%rzyma w so"ie
ciepo. - &szys%kie za"udowania rozla%u si, a poza %ym %u%a es% %ak?
- +imno$ - Przenikliwy mr.z zaciska swoe szpony wok. zamku. -on sysza cic#y
c#rzs% c#was%.w pod "u%ami.
3am przy%akn mu. - ,ienawidz zimna - powiedzia. - &czora w nocy o"udziem
si, kiedy ogie) u wygas, i mylaem, e zamarzn na mier przez resz% nocy.
- Pewnie %am, skd poc#odzisz, "yo cieple.
- Dopiero w zeszym miesicu po raz pierwszy zo"aczyem nieg. 'azem z lud/mi,
k%.ryc# ociec wysa ze mn na p.noc, przeedalimy przez pus%kowie, kiedy %o co
"iaego zaczo pada. Przypominao delika%ny deszcz. ,apierw "ardzo mi si %o podo"ao,
mikkie ak spadace z nie"a pi.rka, lecz nieg nie przes%awa pada i mylaem, e
zamarzn na mier. 7udzie mieli na ramionac# gru" wars%w i zupenie "iae "rody, a nieg
wci pada. 0ylaem, e %o si nigdy nie sko)czy.
-on umiec#n si.
0ur wznosi si nad nimi, poyskuc "lado w wie%le p.ksiyca. Gwiazdy wieciy
asno na nie"ie. - !zy "d musia c#odzi %am na g.r$ - spy%a 3am. &yraz rozpaczy ci
ego o"licze, kiedy urza ogromne drewniane sc#ody. - 8mr, eli ka mi po nic#
wc#odzi.
- -es% winda - powiedzia -on, wskazuc na kla%k. - 0og ci w nie wcign na
g.r.
3amwell 6arly skrzywi si. - ,ie lu"i wysokic# miesc.
-on mia u do. - !zy %y si "oisz wszys%kiego$ - spy%a. Dlaczego %c#.rz c#cia
ws%pi do ,ocne 3%ray$
3amwell 6arly dugo pa%rzy na niego i wydawao si, e ego %warz zapadnie si w
so"ie. &reszcie usiad na zmarzni%e ziemi i rozpaka si. +ani.s si %ak gwa%ownym
paczem, e %rzso si cae ego ciao. -on 3now nie wiedzia, co ro"i, s%a wic i pa%rzy.
+a %o Duc# wiedzia. &ilkor, niczym asny cie), podszed "lie i zacz zlizywa
ciepe zy z %warzy 3amwella 6arly=ego. 'ekru% krzykn przes%raszony, lecz c#wil p./nie
rozemia si.
-on %ake parskn miec#em. P./nie o"a usiedli na zmarzni%e ziemi, a Duc#
midzy nimi. -on opowiedzia, ak razem z 'o""em znale/li wilcze szczeni%a w niegac#
p./nego la%a. &ydawao mu si, e "yo %o %ysic la% %emu. Po%em zacz opowiada o
&in%er:ell.
- !zasem ni mi si zamek - powiedzia. - !#odz po ego pus%yc# kory%arzac#. 0.
gos od"ia si ec#em, ale nik% mi nie odpowiada, wic id coraz szy"cie, o%wieram drzwi,
woam innyc# po imieniu, c#ocia nie wiem nawe%, kogo szukam. Przewanie szukam oca,
ale czasem 'o""a al"o mae sios%rzyczki 4ryi lu" wua. - Posmu%nia na myl o (enenie
3%arku* ego wu wci nie wraca. 3%ary ,ied/wied/ wysa zwiadowc.w na poszukiwania.
3er -aremy 'ykker sam prowadzi dwie grupy, %ake Juorin Dal:#and wyeda z !ienis%e
&iey, lecz nic nie znale/li, edynie kilka naci na drzewac#, k%.re pozos%awi ego wu dla
oznaczenia drogi. ,ies%e%y, znaki uryway si wr.d kamienis%yc# wzg.rz na p.nocnym
zac#odzie.
- !zy znaduesz kogo z nic# w swoic# snac#$
-on pokrci gow. - ,ikogo. +amek es% zawsze pus%y. - ,igdy do%d nie m.wi
komukolwiek o swoic# snac#. ,ie rozumia %e, dlaczego %eraz opowiada o nim 3amowi, lecz
czu si z %ym do"rze. - ,awe% kruki opuciy gniazda, a s%anie s pene koci. +awsze mnie
%o przeraa. &%edy zaczynam "iec, o%wieram drzwi, "iegn na g.r po kilka s%opni i krzycz,
woac ic#. P./nie doc#odz do drzwi kryp%y. & rodku es% ciemno, a a widz sc#ody w
d.. !zu, e musz %am ze, c#o nie c#c. (o si %ego, co mog spo%ka na dole. 3 %am
dawni 5r.lowie +imy, siedz na kamiennyc# %ronac#, u ic# s%.p le kamienne wilki, a na ic#
kolanac# spoczywa elazne miecze, ednak nie ic# si "o. 5rzycz gono, e nie es%em
ze 3%ark.w, e %o nie es% moe miesce? pr.no. 0usz %am i, wic ruszam w d.,
%rzymac si ciany, poniewa nie mam wia%a. & miar ak sc#odz, ro"i si coraz
ciemnie, a mam oc#o% krzycze. - +amilk, zaws%ydzony. - &%edy si "udz. - +lany po%em
siada zwykle rozdygo%any w ciemnoci swoe celi. Duc# wskakue na ego .ko, a ego
ciepo wydae mu si r.wnie z"awienne ak wia%o dnia. +asypia z %warz w%ulon w gs%e
:u%ro wilkora. - 4 %y$ ;ni ci si czasem Dorn Dill$
- ,ie. - 3am zacisn mocno us%a. - ,ienawidziem %am%ego miesca. - Podrapa Duc#a
za uc#em, zamylony. -on nie przerywa ciszy. 0ina duga c#wila, zanim 3amwell 6arly
zacz znowu m.wi, a -on 3now suc#a w milczeniu opowieci o %ym, ak %o si s%ao, e
c#opak, k%.ry przyzna si do %c#.rzos%wa, sko)czy na 0urze.
'odzina 6arlyc# "ya s%arym rodem, pias%owali urzd c#oryc# u 0ace=a 6yrella,
7orda Dig#garden i ,amies%nika Poudnia. 3amwell, nas%arszy syn lorda 'andylla 6arlyOego,
mia odziedziczy "oga%e ziemie, mocn %wierdz i miecz Dear%s"ane, wyku%y z Calyria)skie
s%ali, przekazywany z pokolenia na pokolenie od prawie piciuse% la%.
Duma oca, k%.r czu w dniu narodzin syna, %opniaa, w miar ak 3am r.s i
przy"iera na wadze, %c#.rzliwy i niezgra"ny. 3am "ardzo lu"i suc#a muzyki, ukada
piosenki, u"iera si w mikkie edwa"ie i "awi si w kuc#ni, gdzie rozkoszowa si
wspaniaymi zapac#ami i skradzionymi cias%eczkami. 8wiel"ia ksiki, ko%y i %aniec, c#o
"y %aki niezgra"ny. +a %o niedo"rze mu si ro"io na widok krwi i paka, nawe% gdy zo"aczy
%ylko za"i%ego kurczaka. 5oleni nauczyciele przyc#odzili i odc#odzili z Dorn Dill.
(ezsku%ecznie pr."owali zamieni 3amwella w rycerza, %ak ak pragn %ego ego ociec.
Przeklina syna i wiczy r.zg, a kiedy nawe% kaza mu si prze"ra w u"ranie sios%ry i
paradowa po dziedzi)cu, w nadziei e go zaws%ydzi. 3am r.s coraz gru"szy i "ardzie
przes%raszony, a lord 'andyll nie po%ra:i u wz"udzi wo"ec syna innyc# uczu poza zoci
i pogard.
&reszcie, po %rzec# c.rkac#, lady 6arly urodzia mowi drugiego syna. 2d %am%ego
dnia lord 'andyll cakowicie zignorowa 3ama i cay czas powici modszemu, krzepkiemu
synowi. 3amwell zazna kilku la% spokou, w czasie k%.ryc# m.g odda si swoim ksikom i
muzyce.
4 do pi%nas%ego dnia swoego imienia, kiedy %o o"udzono go, a ego ko) czeka u
osiodany. 6rze uz"roeni e/d/cy poec#ali z nim do lasu, gdzie ociec o"dziera ze sk.ry
elenia. - -es%e u prawie dorosy - zwr.ci si do swoego nas%arszego syna lord 'andyll i
przyoy dugi n. do sk.ry mar%wego zwierzcia. - &prawdzie nie mam powodu, dla
k%.rego m.g"ym si cie"ie wyprze, lecz nie mog %e pozwoli, "y odziedziczy ziemi i
%y%u, k%.re powinny prze na Dickona. Dear%s"ane powinien %ra:i w rce kogo, k%o "dzie
mia si go podnie, a %y nie es%em godzien nawe% do%kn ego rkoeci. 6ak wic
pos%anowiem, e dzisia ogosisz, i masz zamiar przywdzia czarny s%r.. &yrzekniesz si
wszys%kiego, co m.g"y odziedziczy, i eszcze przed zac#odem so)ca wyruszysz na
p.noc. -eli nie, %o u%ro poedziemy na polowanie i %w. ko) po%knie si, a %y si za"iesz?
%ak przynamnie powiem %woe ma%ce. 2na ma mikkie serce i przemue si nawe% %o", a a
nie c#c sprawia e ".lu. ,ie wyo"raa so"ie %ylko, e a%wo ci p.dzie, gdy"y zec#cia mi
si przeciws%awi. !#%nie zapolu na %ak wini ak %y. - 5iedy %o m.wi, rce mia po
okcie czerwone od krwi. - 6ak wic wy".r naley do cie"ie. ,ocna 3%ra? - +anurzy do) i
wyrwa eleniowi serce. 6rzyma e w doni ociekace krwi. - 4l"o %o.
3am opowiedzia swo #is%ori spokonym, o"o%nym gosem, ak"y ego opowie
do%yczya kogo innego. 1, o dziwo, nie rozpaka si, pomyla -on. 5iedy sko)czy, siedzieli
w milczeniu, wsuc#ani w wycie wia%ru. (y %o edyny odgos, k%.ry wypenia %eraz cay
wia%.
- Powinnimy wraca - odezwa si wreszcie -on.
- Dlaczego$ - spy%a 3am.
-on wzruszy ramionami. - 0a gorcy a"ecznik al"o grzane wino, eli wolisz.
!zasem Dareon piewa dla nas. 5iedy "y piewakiem, no, niezupenie, ale uczy si
piewa.
- -ak %ra:i %u%a$
- 7ord 'owan z GoldengroCe przyapa go w .ku ze swo c.rk. Dziewczyna "ya
dwa la%a s%arsza od niego i Daeron przysiga, e pomoga mu we przez okno. -ednak w
oczac# e oca "y %o gwa%, wic znalaz si %u%a. 5iedy maes%er 4meon usysza, ak piewa,
powiedzia, e ego gos es% niczym mi.d wylany na grzmo%. - -on umiec#n si. - 'opuc#a
%ake czasem piewa, eli mona %o nazwa piewem. 2d oca nauczy si r.nyc# piackic#
piosenek. Pyp m.wi, e ego piew es% ak szczyny wylane na pierdnicie. - 2"a si
rozemiali.
- !#%nie "ym ic# posuc#a - powiedzia 3am. - 4le nie "d mnie %am c#cieli. -
,ac#murzy si. - -u%ro znowu kae mi walczy, prawda$
- 6ak - odpar -on szczerze.
3am podni.s si niezgra"nie. - 7epie p.d u spa. - 2win si paszczem i
odszed cikim krokiem.
-on powr.ci do pozos%ayc# c#opc.w %ylko w %owarzys%wie Duc#a. - 4 %y gdzie si
podziewae$ - spy%a go Pyp.
- 'ozmawiaem z 3amem - powiedzia.
- 2n rzeczywicie es% %c#.rzem - powiedzia Grenn. - 5iedy przyszed na kolac,
"yy eszcze miesca na awie, ale "a si usi z nami.
- 0oe lord 3zynka uwaa, e es% za do"ry, e"y e z %akimi ak my - zauway
-eren.
- &idziaem, ak e miso - odezwa si 'opuc#a z umieszkiem na %warzy. - 0ylicie,
e %o "y "ra%$ - +acz c#rzka ak winia.
- Przes%a)A - warkn -on.
&szyscy ucic#li zaskoczeni ego wy"uc#em. - Posuc#acie - odezwa si -on
ciszonym gosem i wyani im sw. plan. (y przygo%owany na %o, e poprze go Pyp, za %o
ucieszy si, kiedy przem.wi Dalder. Grenn nie "y zdecydowany, lecz -on wiedzia, ak go
przekona. -ednyc# przekonywa, innyc# c#wali lu" zaws%ydza al"o grozi, a wreszcie
wszyscy si zgodzili? wszyscy poza 'as%em.
- &y, dziewuc#y, moecie so"ie ro"i, co c#cecie - powiedzia 'as%. - 4le eli
6#orne mnie wys%awi przeciwko lady ;wini, %o c#%nie u%n so"ie plas%er soniny. -
'ozemia si -onowi w %warz i wyszed.
P./nie, kiedy wszyscy w zamku zasnli, %rzec# z nic# zoyo wizy% w celi 'as%a.
Grenn zapa go za rce, a Pyp usiad mu na nogac#. -on sysza szy"ki oddec# 'as%a, kiedy
Duc# wskoczy mu na pier. &ilkor "ysn lepiami i c#wyci delika%nie z"ami za mikk
sk.r na ego gardle, na %yle mocno, e popyna krew. - Pami%a, wiemy, gdzie pisz -
powiedzia cic#o -on.
,as%pnego ranka usysza, ak 'as% wyania 4l"e%%owi i 'opusze, e zaci si
"rzy%w przy goleniu.
2d %am%e pory ani 'as%, ani nik% inny nie skrzywdzi u 3amwella 6arly=ego. 5iedy
ser 4lliser kaza im z nim walczy, "ronili si dzielnie, odpierac ego powolne i niezgra"ne
a%aki. 4 kiedy 6#orne krzykiem pr."owa zmusi ic# do a%aku, doskakiwali do 3ama i
uderzali go lekko w pancerz na piersi, #em al"o w nog. 3er 4lliser pieni si, wyzywa ic#
od "a", %c#.rzy i eszcze gorze, lecz 3am wyc#odzi z kade walki cao. 5ilka dni p./nie
-on nakoni go, a"y przyczy si do nic# w czasie kolaci i posadzi go o"ok Daldera.
Po%rze"a "yo kolenyc# dw.c# %ygodni, zanim gru"as omieli si w%rci do rozmowy, lecz
z czasem mia si w nos Pypowi i dokucza Grennowi ak wszyscy inni.
!#o gru"y i niezgra"ny, 3amwell 6arly z pewnoci nie "y gupcem. 5%.rego
wieczoru odwiedzi -ona w ego celi. - ,ie mam pocia, co zro"ie - powiedzia - ale wiem,
e %o dziki %emu. - 3porza w "ok zaws%ydzony. - ,igdy do%d nie miaem przyaciela.
- ,ie es%emy przyaci.mi - odpar -on, kadc do) na ramieniu 3ama. - -es%emy
"rami.
5iedy 3am wyszed, -on pomyla, e es% %ak naprawd. 'o"", (ran i 'ickon "yli
synami ego oca i wci ic# koc#a, a ednak wiedzia, e nigdy naprawd nie "y ednym z
nic#. !a%elyn 3%ark zad"aa o %o. &prawdzie szary zamek w &in%er:ell wci przeladowa go
w snac#, ednak ego ycie naleao %eraz do !zarnego +amku, a ego "rami "yli 3am,
Grenn, Dalder, Pyp i inne wyrzu%ki, k%.rzy przywdziali czarny s%r. ,ocne 3%ray.
- &u mia rac - powiedzia szep%em do Duc#a. +as%anawia si, czy kiedykolwiek
zo"aczy eszcze (enena 3%arka, "y mu %o powiedzie.
EDDARD
- Panowie, przyczyn wszys%kic# kopo%.w es% %urnie ,amies%nika. - Dow.dca
0ieskie 3%ray zwr.ci si do czonk.w rady kr.lewskie.
- 6urnie 5r.la - poprawi go ,ed. - +apewniam was, e nie es% %o pomys
,amies%nika.
- !okolwiek "ymy m.wili, z caego 5r.les%wa przy"ywa rycerze i lordowie, a na
kadego rycerza przypada dw.c# wolnyc#, %rzec# rzemielnik.w, szeciu z"ronyc#, %uzin
#andlarzy, dwa %uziny dziwek i nie wiadomo ilu zodziei. -u sam upa wys%arczy, e"y w
miecie si zago%owao, a %eraz eszcze wszyscy ci gocie? Poprzednie nocy mielimy
%opielca, "urd w karczmie, %rzy rycerskie poedynki, gwa%, dwa poary, mn.s%wo kradziey i
pianego konia, k%.ry galopowa po ulicy 3i.s%r. -eszcze wczenie w &ielkim 3epcie
znaleziono gow ko"ie%y, k%.ra pywaa w %czowym s%awie. ,ik% nie wie, skd si %am
wzia ani do kogo naley.
- 2kropie)s%wo - powiedzia Garys i wzdrygn si.
7ord 'enly (ara%#eon wydawa si mnie poruszony. - -anos, eli nie po%ra:isz
zapewni mias%u spokou, %o moe komu innemu naley odda dow.dz%wo 3%ray 0ieskie.
6gi -anos 3lyn% napuszy si ak indor, a ego ysina zaczerwienia si mocno. -
7ordzie 'enly, sam 4egon 3mok nie u%rzyma"y porzdku. Po%rze"u wice ludzi.
- 1lu$ - spy%a ,ed i poc#yli si do przodu. -ak zwykle 'o"er% nie zaszczyci rady
swo o"ecnoci, wic ,amies%nik musia wys%pi w ego imieniu.
- 6ylu, ilu si da, 7ordzie ,amies%niku.
- ,amicie pidziesiciu nowyc# ludzi - powiedzia do niego ,ed. - 7ord (aelis#
dopilnue, e"y dos%a pienidze.
- 6ak$ - powiedzia 7i%%le:inger.
- 6ak. 3koro znalaze cz%erdzieci %ysicy zo%yc# smok.w dla zwycizcy %urnieu, z
pewnoci wyskro"iesz %roc# miedziak.w, dziki k%.rym zapanue spok.. - ,ed zwr.ci si
ponownie do -anosa 3lyn%a. - ,a czas %urnieu oddam ci %e dwudzies%u do"ryc# ludzi z moe
s%ray.
- 0og ci %ylko podzikowa, 7ordzie ,amies%niku. - 3lyn% skoni gow. -
+apewniam ci, e zro"i z nic# do"ry uy%ek.
Dow.dca 3%ray wyszed, a ,ed zwr.ci si do pozos%ayc# czonk.w rady. - 1m
szy"cie sko)czymy z % "azenad, %ym lepie. - -ak"y kopo%y i wyda%ki zwizane z
%urnieem nie "yy wys%arczacym u%rapieniem dla ,eda, %o eszcze wszyscy sprzysigli si
nazywa go H%urnieem ,amies%nikaI. 'o"er% rzeczywicie wierzy, e ,ed powinien czu si
zaszczyconyA
- 0. panie, podo"ne wydarzenia przynosz %e korzyci - odezwa si &ielki 0aes%er
Pycelle. - &ielcy ma okaz okry si c#wa, lud za moe zapomnie na c#wil o
%roskac#.
- Przy okazi napeni si nieedna sakiewka - doda 7i%%le:inger. - &szys%kie karczmy
w miecie pka w szwac#, a dziwki c#odz rozkraczone, podzwaniac przy kadym kroku.
7ord 'enly parskn miec#em. - ,a szczcie nie ma wr.d nas moego "ra%a
3%annisa. Pami%acie, kiedy c#cia zakaza prawem "urdeli. &%edy 5r.l spy%a go, czy
zamierza %e zakaza edzenia, wydalania i oddyc#ania. !zasem si zas%anawiam, ak 3%annis
doro"i si %e swoe "rzydkie c.rki. 1dzie do mae)skiego oa ak onierz na pole "i%wy, z
ponurym wzrokiem i peen de%erminaci, e"y wykona sw. o"owizek.
,ed nie przyczy si do og.lnego miec#u. - -a %ake mylaem o %woim "racie.
+as%anawiam si, kiedy 3%annis zako)czy swo wizy% na 3mocze &yspie i ponownie
zasidzie w radzie.
- Pewnie gdy %ylko wrzucimy do morza wszys%kie dziwki - odpar 7i%%le:inger. -ego
sowa skwi%owano kolen salw miec#u.
- Do u nasuc#aem si o dziwkac#, ak na eden dzie) - powiedzia ,ed, ws%ac. -
+o"aczymy si u%ro.
,ed wr.ci do &iey ,amies%nika. &ar% przy drzwiac# peni Darwin. - ,iec#
przydzie do mnie -ory i powiedz ocu, e"y osioda moego konia - rozkaza ,ed z"y%
opryskliwym gosem.
- -ak kaesz, panie.
!zerwona 6wierdza i H%urnie ,amies%nikaI spdza mi sen z powiek, pomyla,
wc#odzc na g.r. Pragn znale/ si w ramionac# !a%elyn, usysze szczk mieczy 'o""a i
-ona, poczu c#.d dni i nocy p.nocy.
+nalazszy si w swoe komnacie, zd namies%nikowski s%r. i usiad z ksik,
czekac na przy"ycie -ory=ego. 0ia przed so" Dziee wielkic# rod.w 3iedmiu 5r.les%w
wraz + opisem wielu wysoko urodzonyc# lord.w, szlac#e%nyc# dam oraz ic# dzieci, ksig
napisan przez &ielkiego 0aes%era 0alleona. Pycelle mia rac, %rudna %o "ya lek%ura. 4
ednak o % wanie ksig prosi -on 4rryn i z pewnoci mia ku %emu powody. 0usiaa
zawiera ak prawd ukry% na po.kyc# s%ronicac#. Gdy"y %ylko udao mu si odkry.
4le co %o za prawda$ 5siga liczya so"ie ponad s%o la%. ,ieliczni %ylko spor.d ycyc#
urodzili si u, kiedy 0alleon ukada lis%y zalu"in, urodzin i zgon.w.
-eszcze raz o%worzy na czci powicone rodowi 7annis%er.w i zacz wer%owa
powoli s%rony, udzc si, e co przycignie ego uwag. 7annis%erowie s%anowili s%ary r.d,
k%.ry wywodzi si eszcze z czas.w 7anna Prze"iegego, oszus%a z &ieku (o#a%er.w,
znanego z legend podo"nie ak (ran (udowniczy, %yle e c#%nie opiewanego w pieniac# i
opowieciac#. 6o on podo"no poz"awi !as%erlyc# ic# siedzi"y w !as%erly 'ock, posuguc
si edynie swoim umysem, i ukrad so)cu zo%o, "y rozani swoe loki. ,ed aowa, e
nie ma go %eraz w ego komnacie, e"y wyuska prawd z ksigi.
Bnergiczne pukanie do drzwi zapowiedziao nadecie -ory=ego !assela. ,ed zamkn
ksig 0alleona i pozwoli mu we. - 2"iecaem 3%ray 0ieskie dwudzies%u spor.d
moic# ludzi na czas %urnieu - zwr.ci si do niego. - 3am ic# wy"ierz. Pozos%an pod
dow.dz%wem 4lyna i niec# pami%a, e ic# zadaniem es% pows%rzymywanie "urd, a nie ic#
wzniecanie. - ,ed ws%a i o%worzy cedrow skrzyni, z k%.re wy lnian %unik. - +nalaze
s%aennego$
- 'acze s%r.a, m. panie - powiedzia -ory. - Przysiga, e nigdy u nie do%knie
innego konia.
- !o mia do powiedzenia$
- 6wierdzi, e do"rze zna lorda 4rryna, e szy"ko si zaprzya/nili. - -ory pryc#n. -
0.wi, e ,amies%nik zawsze dawa c#opakom miedziaka w dzie) ic# imienia. >agodnie
o"c#odzi si z ko)mi. ,igdy ic# nie zaeda i przynosi im a"ka i marc#ewki, dla%ego go
lu"iy.
- -a"ka i marc#ewki - pow%.rzy ,ed. Poderzewa, e z c#opaka "dzie eszcze
mnie poy%ku ni z pozos%ayc#. 4 za%em %o u os%a%nia z cz%erec# os.", k%.re wymieni
7i%%le:inger. -ory rozmawia z kad z nic#. 3er Dug# okaza si opryskliwy i maom.wny, do
%ego eszcze %ak arogancki, ak %ylko moe "y wieo pasowany rycerz. 2wiadczy, e eli
,amies%nik pragnie z nim rozmawia, %o powinien go przy oso"icie, gdy on nie "dzie
odpowiada na py%ania zwykego kapi%ana s%ray? nawe% eli %en kapi%an es% dziesi la%
s%arszy od niego i lepie wada mieczem. Przynamnie suca okazaa si mia. &yznaa, e
lord -on czy%a za duo, e smuci si "ardzo swoim c#orowi%ym synem i "y "urkliwy wo"ec
ony. Pomocnik kuc#enny, %eraz szewc, zamieni z lordem -onem zaledwie kilka s.w, za %o
zna wszys%kie kuc#enne plo%ki9 lord -on k.ci si z 5r.lem, prawie nic nie ad, mia wysa
swoego syna pod kura%el na Dragons%one, "ardzo in%eresowa si #odowl ogar.w,
odwiedzi z"romis%rza, e"y zleci wykonanie nowe z"roi ze sre"ra z aspisowym sokoem i
perowym ksiycem na piersi. 3am "ra% 5r.la pomaga mu wy"ra wz.r. ,ie lord 'enly, ale
lord 3%annis.
- !zy nasz s%r. przypomnia so"ie eszcze co is%o%nego$
- !#opak przysiga, e lord -on mia krzep ma w sile wieku. 6wierdzi, e czs%o
e/dzi konno z lordem 3%annisem.
+nowu 3%annis, pomyla ,ed. Dziwio go %o, gdy o"a lordowie pozos%awali w
do"ryc# s%osunkac#, ale nie darzyli si przya/ni. 5iedy 'o"er% poec#a na p.noc do
&in%er:ell, 3%annis uda si na 3mocze &yspie, :or%ec 6argaryen.w, k%.r zdo"y niegdy w
imieniu "ra%a. ,ikomu nie powiedzia, kiedy zamierza powr.ci. - Dokd oni e/dzili$ -
spy%a ,ed.
- !#opak %wierdzi, e odwiedzali "urdel.
- (urdel$ - pow%.rzy ,ed.
- 7ord Byrie i ,amies%nik 5r.lewski w edne oso"ie odwiedza "urdel w
%owarzys%wie 3%annisa (ara%#eona$ - Pokrci gow z niedowierzaniem, zas%anawiac si, co
"y powiedzia lord 'enly na podo"ne rewelace. ,iezaspokoone dze 'o"er%a opiewano
nawe% w piackic# piosenkac#, lecz 3%annis "y zupenie innym %ypem czowieka. &prawdzie
%ylko o rok od niego modszy, lecz zupenie inny, powany, poz"awiony poczucia #umoru,
surowy i "ezwzgldny, eli c#odzio o wypenianie o"owizk.w.
- !#opiec zarzeka si, e m.wi prawd. ,amies%nik za"ra ze so" %rzec# s%ranik.w.
3%aenny m.wi, e sysza ak ar%owali, kiedy od"iera od nic# konie.
- Do k%.rego "urdelu e/dzili$ - spy%a ,ed.
- !#opak nie wie, ale s%ranicy mogli"y powiedzie.
- 3zkoda, e 7ysa za"raa ic# do Gale - powiedzia ,ed. - (ogowie nie ua%wia nam
ycia. 7ady 7ysa, maes%er !olemon, lord 3%annis? wszyscy, k%.rzy "y mogli powiedzie, co
naprawd si wydarzyo, znadu si %ysice mil s%d.
- !zy wezwiesz lorda 3%annisa ze 3mocze &yspy$
- -eszcze nie - powiedzia ,ed. - Dop.ki nie zorien%u si lepie, o co %u%a c#odzi i co
on mia wsp.lnego z ca spraw. - 3praw, k%.ra nie dawaa mu spokou. Dlaczego 3%annis
wyec#a$ !zy mia sw. udzia w zamordowaniu -ona 4rryna$ 4 moe "a si$ ,ed nie
"ardzo po%ra:i so"ie wyo"razi, co mogo"y przes%raszy 3%annisa (ara%#eona, k%.ry kiedy
przez rok "roni 3%orm=s Bnd, ywic si szczurami i sk.rzanymi "u%ami, podczas gdy
a%akucy go lord 6yrell i lord 'edwyne ucz%owali %u za ego murami. - Poda mi ku"rak.
6en szary z wilkorem. !#c, e"y pa%nerz wiedzia, z kim ma do czynienia. 0oe "dzie
w%edy "ardzie rozmowny.
-ory podszed do sza:y. - 7ord 'enly es% "ra%em lorda 3%annisa podo"nie ak i 5r.l -
powiedzia.
- 4 ednak ego nie zapraszano na przeadki. - ,ed nie wiedzia, co sdzi o
'enlym, k%.ry odnosi si do niego w %ak "ezporedni spos." i mio si umiec#a. 5ilka dni
%emu wzi ,eda na "ok i pokaza mu zo%y medalion w ksz%acie r.y. & rodku nosi
minia%urowy por%re% w s%ylu myriskim, por%re% liczne dziewczyny o oczac# ani i "rzowyc#
wosac#, k%.re opaday kaskad na e ramiona. 'enly dopy%ywa si, czy dziewczyna
przypomina kogo ,edowi, i wydawa si rozczarowany, kiedy %en wzruszy %ylko
ramionami. &yzna mu p./nie, e ow dziewczyn es% 0argaery, sios%ra 7orasa 6yrella,
lecz "yli %e %acy, doda, k%.rzy %wierdzili, e es% ona podo"na do 7yanny. ,ed zaprzeczy
w%edy. +as%anawia si, czy %o moliwe, a"y lord 'enly - %ak "ardzo podo"ny do modego
'o"er%a - zapaa nami%noci do dziewczyny, k%.ra w ego wyo"ra/ni miaa "y mod
7yann$ &ydao mu si %o niezwykle dziwne.
-ory poda mu ku"rak i ,ed wsun ramiona w rkawy. - 0oe lord 3%annis wr.ci na
%urnie - powiedzia, kiedy -ory sznurowa mu ku"rak z %yu.
- 0ieli"ymy szczcie - powiedzia -ory.
,ed zapi pas z mieczem. - !#cesz powiedzie, e es% %o mao prawdopodo"ne. -
8miec#n si ponuro.
-ory udrapowa mu paszcz na ramionac# i zapi go klamr. - Pa%nerz mieszka nad
swo pracowni. -es% %o duy dom na ko)cu ulicy <elazne. 4lyn zna drog.
,ed skin gow. - ,iec# "ogowie ma %ego c#opaka w opiece, eli mnie zwodzi. -
,iewiele mu %o dawao, lecz ,ed wiedzia, e -on 4rryn, k%.rego zna, nie u"ra"y
zdo"ionego sre"rem i kleno%ami pancerza. 3%al ak s%al, miaa suy o"ronie, a nie ozdo"ie.
2czywicie, m.g zmieni swoe upodo"ania. &ielu pa%rzyo na wia% inacze po kilku la%ac#
spdzonyc# na dworze? mimo %o %aka odmiana dawaa ,edowi do mylenia.
- !zy co eszcze$
- +aczni odwiedza "urdele.
- 6rudne zadanie, m. panie. - -on umiec#n si. - + pewnoci znad oc#o%nik.w.
Por%#er u si za"ra do ro"o%y.
8lu"iony ko) ,eda s%a osiodany na dziedzi)cu. 2"ok czekali Garly i -acks. Pewnie
go%owali si w swoic# s%alowyc# #emac# i kolczugac#, lecz aden nie pisn ani sowa. 7ord
Bddard przeec#a przez 5r.lewsk (ram i znalaz si na mierdzcyc# ulicac# mias%a,
powiewac "iao-szarym paszczem. Ponagli konia, wyczuwac cigace go ze wszys%kic#
s%ron sporzenia. 3%ranicy ruszyli za nim.
-ec#ali za%oczonymi ulicami, a on czs%o oglda si za sie"ie. &czenie wysa do
mias%a Desmonda i 6omarda, k%.rzy mieli uwaa, czy nik% ic# nie ledzi, lecz mimo %o ,ed
czu si niepewnie. &ci przeladowa go cie) kr.lewskiego Paka i ego p%aszki.
8lica <elazna zaczynaa si na %argu %u przy 'zeczne (ramie, ak okrelono na
mapie, czy racze (o%nis%e (ramie, ak powszec#nie nazywano. 5uglarz na szczudac#
kroczy wr.d %umu, cigany przez gromad krzyczcyc# dzieci. Gdzie indzie dwa o"darci
c#opcy w wieku (rana walczyli na kie, zagrzewani przekle)s%wami ze"ranyc# gapi.w.
Poedynek zako)czya ko"ie%a, k%.ra wyc#ylia si z okna "udynku i wylaa na walczcyc#
wiadro z pomyami. Pod cianami, przy swoic# wozac#, s%ali wieniacy. - -a"ka, nalepsze
a"ka, prawie za darmo - c#walili swoe produk%y. - 5rwis%e melony, sodkie ak mi.d.
'zepa, ce"ula, przyprawy korzenne, do mnie, %ylko do mnie.
(o%nis%a (rama "ya o%war%a, a pod podniesion kra% s%ali s%ranicy w zocis%yc#
paszczac# oparci o swoe w.cznie. 5iedy od zac#odu nadec#aa kolumna e/d/c.w,
skoczyli na nogi, roz%rcac %um na "oki, "y zro"i miesce dla rycerza i ego wi%y.
5olumn prowadzi e/dziec z czarnym proporcem, k%.ry powiewa na wie%rze niczym ywa
is%o%a9 wypeniao go czarne nie"o przeci%e zygzakiem "yskawicy. - Droga dla 7orda
(ericaA - krzycza e/dziec. - Droga dla 7orda (ericaA - +a nim na czarnym rumaku ec#a
sam mody lord o zocis%orudyc# wosac#, w paszczu z czarnego aksami%u usianym
gwiazdami.
- Przy"ywasz na %urnie ,amies%nika, panie$ - zawoa s%ranik.
- Przy"ywam wygra %urnie ,amies%nikaA - odpowiedzia mu lord (eric, a %um
zawiwa%owa.
,ed opuci plac i ruszy w g.r z"ocza ulic <elazn. 0ia kowali pracucyc# na
zewn%rz swoic# ku/ni, wolnyc#, k%.rzy %argowali si o kolczugi, i #andlarzy sprzedacyc# z
woz.w s%are miecze i "rzy%wy. 1m dale si posuwali, %ym wiksze widzieli "udynki. Dom,
k%.rego szukali - ol"rzymia drewniana "udowla wys%aca g.rnymi pi%rami nad wsk ulic -
znadowa si na szczycie wzg.rza, na ko)cu ulicy. -ego podw.ne drzwi zdo"ia scena z
polowania wyro"iona w koci soniowe i w gra"owym drewnie. &ecia s%rzegli kamienni
rycerze w wymylnyc# z"roac# z wypolerowane rude s%ali, dziki k%.rym przypominali
gry:a i ednoroca. ,ed zos%awi konia -acksowi i pc#n ramieniem drzwi.
3zczupa, moda suca zerkna na #er" ,eda i po"iega po swoego pana, k%.ry
zawi si na%yc#mias% cay w umiec#ac# i ukonac#. - &ino dla ,amies%nika - rozkaza
dziewczynie i wskaza ,edowi kanap. - 'ozgo si, panie. -es%em 6o"#o 0o%%. - 8"rany
"y w gru"y paszcz z czarnego aksami%u, k%.rego rkawy zdo"iy mo%y wyszywane sre"rn
nici. ,a ego szyi wisia ciki a)cuc# ze sre"ra z sza:irem wielkoci go"iego oka. - -eli
po%rze"a ci nowe z"roi na %urnie, %o do"rze %ra:ie. - ,ed nie pr."owa wyprowadza go z
"du. - Drogo ceni mo prac, panie, przyzna - powiedzia, napeniwszy dwa sre"rne
puc#ary. - 4le w cayc# 3iedmiu 5r.les%wac# nie znadziesz %ak do"rego pa%nerza. 0oesz
odwiedzi wszys%kie ku/nie w 5r.lewskie Przys%ani. &ikszo kowali po%ra:i co %am
wyklepa, lecz a %worz sz%uk.
,ed nie przerywa mu i popia wino w milczeniu. 'ycerz 5wia%.w zam.wi u niego
z"ro, przec#wala si 6o"#o, a %ake wielu dos%onyc# lord.w, k%.rzy znali si na do"re
s%ali, wr.d nic# lord 'enly, "ra% 5r.la. (y moe ,amies%nik widzia u now z"ro lorda
'enly=ego, zielony pancerz ze zocis%ym poroem$ <aden pa%nerz w miecie nie po%ra:i
uzyska %ak ciemnego odcienia zieleni, %ylko on wie, ak nasyci s%al. 0alowanie i
emaliowanie %o ro"o%a do"ra dla czeladnik.w. 4 moe ,amies%nik szuka nowego miecza$
6o"#o pozna %aniki Calyria)skie s%ali eszcze ako c#opiec w Jo#or. 6ylko k%o, k%o zna
zaklcia, po%ra:i wyczarowa nowe ore ze s%arego miecza. - & #er"ie 3%ark.w es% wilkor,
prawda$ ,a %woim #emie wyro"i %akiego wilkora, e dzieci "d przed %o" ucieka na
ulicy.
,ed umiec#n si. - !zy zro"ie #em z sokoem dla lorda 4rryna$
6o"#o 0o%% ods%awi puc#ar z winem i milcza przez dug c#wil. - 2wszem,
,amies%nik zoy mi wizy% wraz z lordem 3%annisem, kr.lewskim "ra%em. ,ies%e%y, nie
skorzys%ali z moic# usug.
,ed suc#a go, nie odzywac si. ,auczy si, e czasem milczenie przynosi wice
odpowiedzi ni kolene py%ania. 6ak "yo i %eraz.
- !#cieli zo"aczy c#opaka - powiedzia pa%nerz - wic zaprowadziem ic# do ku/ni.
- !#opaka - pow%.rzy ,ed, c#o nie mia pocia, o kogo c#odzi. - -a %ake
c#cia"ym go zo"aczy.
6o"#o rzuci mu c#odne, uwane sporzenie. - -ak so"ie yczysz, panie - powiedzia
gosem cakowicie poz"awionym do%yc#czasowe uprzemoci. Poprowadzi ,eda przez %ylne
drzwi na wskie podw.rko, a s%am%d do ogromne kamienne s%odoy, w k%.re pracowa.
5iedy o%worzy drzwi, z wn%rza pracowni "uc#no gorce powie%rze i ,ed poczu, ak"y
wc#odzi do paszczy smoka. & kadym kcie pomieszczenia pono palenisko, a ca ku/ni
wypenia smr.d siarki i dymu. !zeladnicy zerknli znad szczypcy i mo%.w, ocierac po% z
cz., %ymczasem modzi pomocnicy o nagic# %orsac# dmuc#ali miec#ami.
Pa%nerz przywoa wysokiego, muskularnego modzie)ca mnie wice w wieku
'o""a. - 6o es% lord 3%ark, nasz nowy ,amies%nik - zwr.ci si do c#opca, k%.ry sporza na
,eda nie"ieskimi oczyma i odgarn z czoa mokre od po%u wosy. Gs%e, kuda%e i czarne ak
noc. -ego policzki zaciemni cie) pierwszego zaros%u. - 6o es% Gendry. 3ilny, ak na sw.
wiek. Po%ra:i ciko pracowa. - !#opcze, poka ,amies%nikowi #em, k%.ry zro"ie. -
0odzieniec, ak"y %roc# zaws%ydzony, poprowadzi ic# do swoego s%anowiska, gdzie lea
wykonany przez niego #em w ksz%acie gowy "yka zwie)czone wielkimi rogami.
,ed o"r.ci #em w doni. &ykonany "y z surowe, nie wypolerowane s%ali, lecz
"ardzo zrcznie u:ormowany. - Do"ra ro"o%a. !#%nie "ym go kupi od cie"ie.
!#opiec wyrwa mu #em z rki. - ,ie es% na sprzeda.
6o"#o 0o%% popa%rzy na niego przeraony. - !#opcze, %o es% kr.lewski ,amies%nik.
-eli ego lordowska mo c#ce %en #em, %o mu go podaru. -u ego pro"a es% dla cie"ie
zaszczy%em.
- +ro"iem go dla sie"ie - odpowiedzia c#opiec.
- (agam o wy"aczenie, m. panie - powiedzia szy"ko pa%nerz. - !#opiec es%
surowy, ak %a s%al, i przyda mu si %roc# "a%.w, e"y go za#ar%owa. 6en #em, %o zaledwie
czeladnikowska ro"o%a. &y"acz mu, a a zro"i ci #em, akiego eszcze nie widziae.
- ,ie mam mu co wy"acza. Gendry, o co py%a ci lord 4rryn, kiedy przyszed %u%a$
- +adawa mi py%ania, panie.
- -akie py%ania$
!#opiec wzruszy ramionami. - -ak si czu, czy mnie do"rze %rak%u, czy mi si
podo"a %a praca i eszcze py%a o ma%k. 5im "ya i ak wygldaa.
- 1 co mu powiedziae$ - spy%a ,ed.
!#opiec znowu odrzuci z czoa pukiel czarnyc# wos.w. - 8mara, kiedy "yem
may. 0iaa zo%e wosy i czasem mi piewaa, %o pami%am. Pracowaa w piwiarni.
- !zy lord 3%annis %ake ci wypy%ywa$
- 6en ysy$ ,ie. ,ie odezwa si ani sowem, %ylko pa%rzy na mnie gro/nie, ak"ym
mu zgwaci c.rk.
- 8waa na sowa - skarci go pa%nerz. - 'ozmawiasz z samym ,amies%nikiem 5r.la.
- !#opiec spuci oczy. - (ys%ry c#opak, ale upar%y. 6en #em? inni m.wi, e es% upar%y
ak w., wic zro"i so"ie %aki #em.
,ed do%kn gowy c#opca, czuc pod palcami sz%ywne czarne wosy. - Gendry,
popa%rz na mnie. - 8cze) podni.s gow. ,ed przyglda si uwanie rysom ego %warzy,
ksz%a%owi szczki, oczom "ki%nym ak l.d. 6ak, pomyla, %eraz rozumiem. - &raca do
pracy. Przepraszam, e ci przeszkodziem. - Poszed z powro%em do domu z pa%nerzem. - 5%o
paci za ego nauk$ - spy%a gospodarza.
0o%% rzuci mu niespokone sporzenie. - &idziae go, panie. 3ilny c#opak. 0a
mocne rce, ak"y s%worzone do mo%a. &ydawa si "ardzo o"iecucym uczniem, wic
przyem go "ez zapa%y.
- 2czeku prawdy - odpar ,ed spokonie. - 8lice pene s silnyc# c#opak.w.
Prdze zawali si 0ur, ni przymiesz kogo "ez zapa%y. 5%o za niego zapaci$
- -aki lord - odpar pa%nerz niec#%nie. - ,ie przeds%awi si, a na paszczu nie mia
adnego #er"u. +apaci zo%em, dwa razy wice ni zwykle pac, poow za c#opca,
powiedzia, i poow za moe milczenie.
- 2pisz go.
- 5rpy, "arczys%y, ale nie %ak wysoki ak %y, panie. 5asz%anowa "roda, %roc# ruda.
8"rany "y w pikny paszcz, do"rze pami%am, gru"y paszcz z purpurowego aksami%u
o"szy%y sre"rn nici, ale na gowie mia kap%ur, wic nie widziaem dokadnie %warzy. -
+amilk na c#wil. - Panie, nie c#c kopo%.w.
- -a %ake ic# nie c#c, lecz yemy w %rudnyc# czasac#, mis%rzu 0o%% - powiedzia
,ed. - &iesz, kim es% c#opiec.
- -es%em %ylko pa%nerzem i ro"i, co do mnie naley.
- &iesz, kim es% - pow%.rzy ,ed cierpliwie. - ,ie py%am ci o %o.
- -es% moim uczniem - odpar pa%nerz. &y%rzyma sporzenie ,eda. - ,ie m. in%eres,
kim "y przed%em.
,ed przy%akn mu. Doszed do wniosku, e polu"i 6o"#o 0o%%a, mis%rza
pa%nerskiego. - Gdy nadedzie dzie), w k%.rym Gendry "dzie wola miecz od mo%a, przyli
go do mnie. 0a wygld woownika. 6ymczasem masz moe podzikowanie i mo o"ie%nic.
Przyd pros%o do cie"ie, kiedy "d c#cia przes%raszy dzieci na ulicy.
3%ranik czeka na zewn%rz z ko)mi. - Dowiedziae si czego, panie$ - zapy%a
-acks, kiedy ,ed dosiada konia.
- 6ak - odpar ,ed zamylony. !zego c#cia -on 4rryn od kr.lewskiego "kar%a i
dlaczego kosz%owao go %o ycie$
CATELYN
- Pani, powinna okry gow - zwr.ci si do nie ser 'odrik. 1c# konie ec#ay wolno
na p.noc. - Przezi"isz si.
- 6o %ylko woda, ser 'odriku - odpara. &osy miaa mokre i cikie od deszczu, czua
kosmyk przylepiony do czoa i wyo"raaa so"ie, ak musi wyglda, lecz nic %o nie
o"c#odzio. Poudniowy deszcz "y delika%ny i ciepy. !a%elyn celowo wys%awiaa %warz na
ego krople, czue ak ma%czyne pocaunki. 0ylami powr.cia do swoego dzieci)s%wa, do
dugic# szaryc# dni w 'iCerrun. Przypomniaa so"ie "oy ga, gazie drzew cikie od
wilgoci, miec# "ra%a, k%.ry goni po dywanie z mokryc# lici. Przypomniaa so"ie
cias%eczka z "o%a, k%.re ro"ia z 7ys, "rzowa ma/ przeciekaa im midzy palcami.
Poczs%oway nimi 7i%%le:ingera, c#ic#occ, a on zad %yle "o%a, e si poc#orowa. (yli
w%edy %acy modzi.
!a%elyn prawie cakowicie zapomniaa o %am%yc# czasac#. ,a p.nocy pada zimny i
gwa%owny deszcz, czasem w nocy zamienia si w l.d. '.wnie do"rze m.g nie plonom
ycie ak i zgu". ,awe% doroli uciekali przed nim pod na"liszy dac#. ,ie "y %o %aki
deszcz, podczas k%.rego c#ciay"y si "awi mae dziewczynki.
- +upenie przemokem - rzuci sm%nie ser 'odrik. - ,awe% moe koci s mokre. -
-ec#ali przez gs%y las, dla%ego nieus%annie %owarzyszyo im ""nienie deszczu o licie, a
%ake ssce c#lupo%anie w "ocie ko)skic# kopy%. - (dziemy musieli si wysuszy przy
ogniu, pani. 4 i gorcy posiek do"rze "y nam zro"i.
- ,a skrzyowaniu przed nami es% karczma - powiedziaa !a%elyn. Podr.uc w
modoci z ocem, nocowaa %am wielokro%nie. 7ord Dos%er 6ully nie po%ra:i usiedzie dugo
w ednym miescu, dla%ego wci gdzie e/dzi. +apami%aa karczmark, gru" ko"ie% o
imieniu 0as#a Deddle, k%.ra zawsze ua licie wrzosu i zawsze miaa dla dzieci ciepy
umiec# i kilka sodkic# cias%eczek. !a%elyn uwiel"iaa e cias%eczka, mocno nasczone
miodem, za %o nienawidzia umiec#u karczmarki, poniewa umiec#ac si, odsaniaa z"y,
ciemnoczerwone od gorzkic# lici.
- 5arczma - pow%.rzy ser 'odrik. - Gdy"y %ylko? ale nie moemy ryzykowa. -eli
nie c#cemy, e"y k%o nas rozpozna, powinnimy racze za%rzyma si w maym grodzie? -
8rwa, gdy usyszeli na drodze akie odgosy9 plusk wody, dzwonienie kolczugi, renie
konia. - -e/d/cy - powiedzia szep%em ser 'odrik, ak"y sama si nie domylia. - Pani, lepie
nacigni kap%ur.
!a%elyn nie posuc#aa go. 2%oczony rycerzami, nadec#a sam -ason 0allis%er w
%owarzys%wie syna Pa%reka. &iedziaa, e zmierza do 5r.lewskie Przys%ani, na %urnie. &
cigu os%a%niego %ygodnia kr.lewski %rak% "ardzo si zaludni9 ec#ali rycerze, wolni, mins%rele
ze swoimi ins%rumen%ami, dziwki, a %ake kupcy z wozami o"adowanymi c#mielem, z"oem
al"o "arykami z miodem - wszyscy oni zmierzali na poudnie.
!a%elyn sporzaa miao na lorda -asona. 2s%a%ni raz widziaa go na swoim lu"ie,
kiedy ar%owa z e wuem. 0allis%erowie penili #onory c#oryc# u 6ullyc#, wic ic# dary
"yy znaczne. +o"aczya, e siwizna przypr.szya mu "rzowe wosy, a %warz wycigna si,
lecz czas ani %roc# nie nadwery ego dumy. 3prawia wraenie kogo, k%o niczego si nie
o"awia. ,ie moga %ego samego powiedzie o so"ie. 5iedy si miali, lord -ason skin
gow, posyac e pozdrowienie, lecz "y %o %ylko wyraz uprzemoci lorda wo"ec o"cego.
Darde sporzenie upewnio w przekonaniu, e ic# nie rozpozna, na%omias% ego syn nie
po:a%ygowa si nawe%, "y na nic# sporze.
- ,ie pozna ci - odezwa si ser 'odrik po dugie c#wili.
- &idzia %ylko dw.c# u"oconyc# i zmczonyc# podr.nyc# na skrau drogi. ,ie
przyszo mu do gowy, e ednym z nic# es% c.rka ego seniora. 3er 'odriku, myl, e
"dziemy "ezpieczni w karczmie.
+apad u zmierzc#, kiedy do%arli do skrzyowania na p.noc od rzeki 6riden%. 0as#a
Deddle przy%ya i posiwiaa, lecz wci ua gorzkie licie. Posaa im o"o%ne sporzenie i
%ylko na momen% "ysna upiornie krwawym umiec#em. - Dwa pokoe na g.rze. ,ic wice
nie mam - powiedzia, nie przes%ac u. - 3 pod sam dzwonnic i niek%.rzy narzeka, e
%roc# %am gono, ale przynamnie nie sp./nicie si na posiek. ,ic na %o nie poradz.
(ierzecie %e al"o edziecie dale.
&zili o"a niskie i zakurzone pomieszczenia na poddaszu, do k%.ryc# wc#odzio si
po wskic# sc#odac#. - +os%awcie "u%y na dole - powiedziaa 0as#a, kiedy o%rzymaa swoe
pienidze. - !#opak e wyczyci, a poza %ym nie c#c "o%a na sc#odac#. ,ie przegapcie
dzwonu. 3p./nialscy nie edz. - <adnyc# umiec#.w ani sodkic# cias%eczek.
Donone dzwonienie oznamio por kolaci. !a%elyn zdya si prze"ra. 8siada
przy oknie i pa%rzya na krople deszczu spywace po szy"ac#. (yy ma%owe i pene "aniek.
,a zewn%rz zapadaa mokra noc. !a%elyn ledwo widziaa miesce, w k%.rym krzyoway si
dwie g.wne drogi.
+as%anawiaa si wpa%rzona w skrzyowanie. -eli skrc %u%a na zac#.d, doad
pros%o do 'iCerrun. 2ciec zawsze suy e mdr rad w po%rze"ie, a ona "ardzo c#ciaa z
nim %eraz porozmawia, os%rzec go o nadcigace "urzy. -eli w &in%er:ell miaa
wy"uc#n wona, %o 'iCerrun znadzie si w szczeg.lnym nie"ezpiecze)s%wie, %ak "lisko
5r.lewskie Przys%ani i niemal w cieniu po%gi !as%erly 'ock. Gdy"y e ociec "y silnieszy,
moe "y i zaryzykowaa, lecz Dos%er 6ully cierpia zoony niemoc od ponad dw.c# la% i
!a%elyn nie c#ciaa go niepokoi.
Droga na wsc#.d "ya mnie uczszczana i "ardzie nie"ezpieczna. &ioda przez
skalis%e wzg.rza i gs%e lasy a do G.r 5siycowyc# i dale midzy wysokimi przeczami i
g"okimi przepaciami do Gale 4rryn.w i kamiennyc# Paluc#.w. 6am wanie, nad Gale,
s%a niedos%pny Byrie z wieami wznoszcymi si ku nie"u. 6am znadzie swo sios%r i?
"y moe, niek%.re z odpowiedzi, k%.ryc# szuka ,ed. + pewnoci 7ysa wiedziaa wice,
ni odwaya si wyawi w licie. (y moe odkrye pow.d, dla k%.rego ,ed powinien
pokona 7annis%er.w, a gdy"y doszo do wony, "dzie im po%rze"ne wsparcie 'odu
4rryn.w oraz ic# wsc#odnic# wasali.
6ylko e droga przez g.ry "ya "ardzo cika. ,a przeczac# czy#ali ra"usie,
kamienne lawiny nie naleay %am do rzadkoci, ludzie z g.rskic# klan.w nie mieli za
adnego respek%u dla prawa, dla%ego napadali na podr.nyc# i okradali ic# al"o za"iali, po
czym znikali ak roz%opiony nieg, kiedy szukali ic# rycerze z Gale. ,awe% -on 4rryn,
nawikszy z pan.w Byrie, podr.owa przez g.ry z siln eskor%. !a%elyn za miaa do
o"rony ednego s%arego rycerza, k%.rego z"ro "ya ego loalno.
,ie, pomylaa, 'iCerrun i Byrie musz poczeka. 6rze"a ec#a do &in%er:ell, gdzie
czeka na ni synowie i o"owizki. Gdy %ylko min "ezpiecznie Przesmyk, zawiadomi
ednego z c#oryc# ,eda i pc#nie do przodu posa)c.w z rozkazami, e"y wys%awiono
s%rae na kr.lewskim %rakcie.
Deszcz zasania pola za skrzyowaniem dr.g, lecz !a%elyn widziaa ca okolic
wys%arczaco wyra/nie w swoic# wspomnieniac#. ,iedaleko znadowa si %arg, a mil dale
wioska, pidziesi% "iayc# domos%w skupionyc# wok. kamiennego sep%a. Pomylaa, e
la%o "yo dugie i spokone, wic moe %eraz es% ic# wice. 2d %ego miesca kr.lewski %rak%
"ieg na p.noc wzdu +ielonyc# &ide 6riden%u, przez yzne doliny i zielone lasy, midzy
%%nicymi yciem mias%ami, "oga%ymi grodami i zamkami lord.w znad rzeki.
!a%elyn znaa ic# wszys%kic#9 (lackwoodowie i (rackenowie, wiecznie por.nieni
sporami, k%.re musia rozs%rzyga e ociec* lady &#en%, os%a%nia z rodu, pono wraz z
duc#ami snua si po ogromnyc# kryp%ac# swoego Darren#al* krewki lord Frey, k%.ry
przey siedem on i zaludni swoe "li/niacze zamki dziemi, wnukami, prawnukami,
"kar%ami i pra"kar%ami. &szyscy oni "yli c#orymi u 6ullyc#, k%.rzy zwizali si z
'iCerrun przysig wiernoci. !a%elyn zas%anawiaa si, czy %akie wizy wys%arcz, eli
dodzie do wony. ,ie "yo wiernieszego ma od e oca. ,ie miaa w%pliwoci, e
wezwa"y swoic# poddanyc#? %ylko czy m.g liczy, e poddani s%awi si na ego
wezwanie$ Darrysowie, 'ygerowie i 0oo%onowie %ake skadali przysig wiernoci
'iCerrun, a ednak cz%ernacie la% %emu s%anli po s%ronie 5r.la, a nie "ezporedniego
suzerena, i walczyli u "oku '#aegara 6argaryena nad 6riden%em. ,a%omias% lord Frey przy"y
ze swoimi woskami u po sko)czone "i%wie, pozos%awiac pewne w%pliwoci co do %ego,
k%.r armi mia zamiar wesprze Pzwycizc.w zapewni, e spieszy do nic#, lecz od %am%e
pory e ociec nazywa go lordem Freyem 3p./nionymQ. ,ie moe do do wony,
pomylaa !a%elyn. ,ie wolno na %o pozwoli.
3er 'odrik przy"y po ni w c#wili, kiedy ucic# dzwon. - Popieszmy si, pani, eli
c#cemy dzisia co ze.
- 0oe lepie zapomnimy, e es%emy rycerzem i dam, dop.ki nie przekroczymy
Przesmyku - zwr.cia si do niego. - +wykli podr.ni nie przyciga uwagi innyc#.
Przymimy, e es%emy ocem i c.rk, k%.rzy wy"rali si w podr. w in%eresac#.
- -ak uwaasz, pani - odpar ser 'odrik. Dopiero gdy si rozemiaa, zda so"ie spraw
z %ego, co powiedzia. - 6rudno wyz"y si dworskie e%ykie%y, moa? c.rko. - Podni.s do),
"y do%kn swoic# zgolonyc# ws.w, i wes%c#n zrezygnowany.
!a%elyn ua go pod rami. - !#od/, ocze - powiedziaa. - Przekonasz si, e 0as#a
Deddle dae do"rze ze, lecz nie c#wal e z"y%nio. 0.g"y ci si nie spodo"a e umiec#.
& ednym ko)cu adalni - czy racze dugie i pene przecig.w sali - s%a rzd
ogromnyc# "eczek, w drugim za znadowa si kominek. Pomocnik "iega %am i z powro%em
z kawaami misa, 0as#a za %oczya z "eczek piwo, nie przes%ac u swoic# lici.
& miescu %ym, na skrzyowaniu dr.g, spo%ykali si naprzer.niesi podr.ni. 2"ok
sie"ie na awac# siedzieli :ar"iarze o doniac# czarnyc# al"o "runa%nyc#, cuc#ncy ry"ami
ry"acy, po%ny kowal wcini%y o"ok pomarszczonego sep%ona, %wardzi naemnicy i pulc#ni
kupcy - wszyscy oni wymieniali wiadomoci ak nalepsi znaomi.
!a%elyn z niepokoem zauwaya, e na sali znadue si wice z"ronyc#, ni si %ego
spodziewaa. Przy ogniu siedziao %rzec# mczyzn z rumakiem (racken.w na paszczac#, a
nieco dale dua grupa w nie"ieskic# kolczugac# i sre"rzys%oszaryc# pelerynac#. ,a ic#
ramionac# widnia znaomy znak "li/niaczyc# wie rodu Frey.w. 3porzaa uwanie po ic#
%warzac#, lecz wszyscy wydali e si z"y% modzi, e"y zna. ,as%arszy spor.d nic# m.g
"y w wieku (rana, kiedy udawaa si na p.noc.
3er 'odrik znalaz dla nic# wolne miesce na awie przy kuc#ni. Po drugie s%ronie
s%ou siedzia przys%ony modzieniec, k%.ry %rca palcami s%runy #ar:y. - (d/cie po
siedmiokro "ogosawieni, do"rzy ludzie - zwr.ci si do nic#, kiedy usiedli. ,a s%ole przed
nim s%a pus%y kielic#.
- 1 %y %ake, mins%relu - odpowiedziaa !a%elyn. 3er 'odrik poprosi o c#le", miso i
piwo* przem.wi gosem kogo, k%o nie zna sprzeciwu. 0ins%rel, modzieniec moe
osiemnas%ole%ni, popa%rzy na nic# miao i wypy%a, dokd ad, skd przy"ywa i akie
wieci przywo, a kade z py%a) zadawa %u po nas%pnym, nie czekac na odpowied/. -
&yec#alimy z 5r.lewskie Przys%ani dwa %ygodnie %emu. - !a%elyn udzielia
na"ezpieczniesze odpowiedzi.
- 4 a %am wanie zmierzam - odpar modzieniec. 6ak ak si spodziewaa, "ardzie
zaleao mu na %ym, "y opowiedzie swo #is%ori. 0ins%rel niczego nie koc#a "ardzie ni
d/wiku wasnego gosu. - ,a %urnie ,amies%nika przy"d "ogaci panowie z penymi
sakiewkami. Poprzednim razem miaem wice sre"ra, ni zdoaem unie? no, mia"ym
%yle, gdy"ym nie pos%awi wszys%kiego na 5r.lo".c.
- (ogowie nie pa%rz z"y% przyc#ylnym okiem na #azardzis%.w - zauway surowym
gosem ser 'odrik. 8rodzony na p.nocy, podziela opini 3%ark.w na %ema% %urnie.w.
- For cer%es, nie okazali mi z"y%nie przyc#ylnoci - powiedzia mins%rel. - +aa%wili
mnie ci wasi okru%ni "ogowie, podo"nie ak i 'ycerz 5wia%.w.
- (ez w%pienia dos%ae lekc - powiedzia ser 'odrik.
- 6ak. 6ym razem pos%awi na ser 7orasa.
3er 'odrik podni.s do) do ws.w, k%.ryc# nie znalaz na miescu, lecz zanim zdy
cokolwiek powiedzie, zawi si pomocnik karczmarki. Pooy na s%ole %ace z c#le"em, na
k%.re zsun ze szpikulca kawaki ociekacego %uszczem "runa%nego misa. ,a drugim
szpikulcu %rzyma nadziane ce"ule, grzy"y i papryk. 3er 'odrik za"ra si oc#oczo do
edzenia, %ymczasem c#opiec po"ieg szy"ko po piwo.
- ,azywam si 0arillion - powiedzia mins%rel i %rci palcem s%run swoe #ar:y. -
0oe syszelicie mnie gdzie$
!a%elyn umiec#na si, roz"awiona ego zac#owaniem. ,iewielu wdrownyc#
mins%reli do%aro a do &in%er:ell, lecz ona pami%aa ic# z dzieci)s%wa, k%.re spdzia w
'iCerrun. - 2"awiam si, e nie - odpowiedziaa.
'ozleg si aosny d/wik %rcone palcem s%runy. - 4 za%em wiele s%racilicie -
owiadczy. - 5%.ryc# spor.d naznakomi%szyc# piewak.w syszelicie$
- 4li z (raaCos - odpar na%yc#mias% ser 'odrik.
- 2c#, es%em o wiele lepszy od %ego s%arego kapcia - powiedzia 0arillion. - !#%nie
wam %o udowodni, eli macie sre"rniaka.
- 0oe i mam w sakiewce kilka miedziak.w, lecz prdze wrzuc e do s%udni, ni
zapac za %woe wycie - "urkn ser 'odrik. &szyscy znali ego opini na %ema% ar%ys%.w9
uwaa on, e muzyka es% czym wspaniaym, ale dla dziewcz%, i nie m.g zrozumie,
dlaczego zdrowi c#opcy wol "ra do rki #ar: zamias% miecza.
- 6w. dziadek es% w do ponurym nas%rou - powiedzia 0arillion do !a%elyn. -
!#ciaem uczyni ci zaszczy% i wysawi %woe pikno. ;piewaem u dla kr.l.w i wielkic#
pan.w.
- 2c#, nie w%pi - powiedziaa !a%elyn. - 3yszaam, e lord 6ully lu"i pieni. Pewnie
piewae w 'iCerrun.
- 3e%ki razy - odpar ywo mins%rel. - 6rzyma %am dla mnie pok., a mody lord es%
dla mnie ak "ra%.
!a%elyn umiec#na si. 3pr."owaa wyo"razi so"ie, co "y na %o powiedzia
Bdmure. 5iedy eden z mins%reli poszed do .ka z dziewczyn, k%.ra "ardzo mu si
podo"aa, i od %am%e pory e "ra% nienawidzi mins%reli i podo"nyc# %yp.w. - 4 "ye w
&in%er:ell$ - spy%aa go. - Podr.owae na p.noc$
- Po co$ - spy%a 0arillion. - 6am %ylko nieg i nied/wiedzie sk.ry. 3%arkowie nie
zna inne muzyki poza wyciem wilk.w. - & %ym samym momencie usyszaa odgos
o%wieranyc# gwa%ownie drzwi w drugim ko)cu sali.
- 5arczmarko - rozleg si gos sucego. - Po%rze"uemy miesca w s%ani dla, koni
oraz pokou i gorce kpieli dla lorda 7annis%era.
- (ogowie - wyszep%a ser 'odrik, zanim !a%elyn zdya go pows%rzyma, zaciskac
do) na ego ramieniu. 0as#a Deddle skonia si ze swoim upiornym umiec#em na us%ac#.
- Przykro mi, panie, doprawdy, "ardzo mi przykro, nie mamy miesc. - !a%elyn
zauwaya, e es% ic# cz%erec#. 3%arzec w czarnym u"raniu ,ocne 3%ray, dw.c#
sucyc#? i on, r.wnie miay i pewny sie"ie ak may.
- 0oi ludzie przepi si w s%ani, a co do mnie? sama widzisz, e nie po%rze"u
duo miesca. - 8miec#n si szyderczo. - &ys%arczy mi %roc# somy "ez pc#e przy ogniu.
Przy"ylimy za p./no, pomylaa !a%elyn z gorycz. &ymkn nam si. !#ocia?
0as#a Deddle wyc#odzia z sie"ie. - 0. panie, nie mam miesca. 6o przez %en
%urnie, nic na %o nie poradz, oc#?
6yrion 7annis%er wy z sakiewki mone%, podrzuci do g.ry, zapa i znowu
podrzuci. ,awe% ze swoego miesca !a%elyn dos%rzega "ysk zo%a.
-eden z wolnyc#, u"rany w wy"laky nie"ieski paszcz, zerwa si na nogi. - Panie,
c#%nie ugoszcz ci w moim pokou.
- 4c#, znalaz si k%o rozsdny - powiedzia 7annis%er i rzuci mone% przez pok.. -
&olny zapa w powie%rzu. - 1 do %ego eszcze zrczny. - 5arze znowu zwr.ci si do
0as#y Deddle. - 4le edzenia c#y"a masz pod dos%a%kiem, co$
- &szys%ko, co zec#cesz, panie, co %ylko zec#cesz - odpara gorliwie karczmarka. 1
e"y si %ym udawi, pomylaa !a%elyn, c#o oczyma wyo"ra/ni urzaa (rana, ak dusi si
wasn krwi. 7annis%er rozerza si po s%oac#. - 0oi ludzie zadowol si %ym, co podaesz
innym. Podw.ne porce, "o mielimy dalek i cik drog. -a wezm co z dro"iu, pieczony
kurczak, kaczka al"o go", wszys%ko mi edno. Do %ego dz"an %woego nalepszego wina.
Goren, zesz ze mn$
- 6ak, panie - odpar czarny "ra%. 5arze zaledwie zerkn w drugi koniec sali. !a%elyn
z wdzicznoci popa%rzya na dzielce ic# za%oczone awy, lecz w %e same c#wili 0arillion
niespodziewanie zerwa si na nogi. - 7ordzie 7annis%er - zawoa. - !#%nie za"awi ci
podczas posiku. - Pozw.l mi zapiewa "allad, w k%.re "d opiewa zwycis%wo %woego
oca w 5r.lewskie Przys%aniA
- ,ic "ardzie "y mi nie zepsuo kolaci - odpar karze suc#o. -u mia si odwr.ci
od mins%rela, kiedy ego sporzenie napo%kao !a%elyn. Przyglda e si przez c#wil
zdziwiony. Pr."owaa sc#owa %warz, lecz "yo za p./no. 5arze umiec#n si. - 7ady
3%ark, co za nieoczekiwana przyemno - powiedzia. - +e smu%kiem przyem %wo
nieo"ecno w &in%er:ell.
0arillion o%worzy us%a zmieszany, pa%rzc, ak !a%elyn ws%ae powoli. 3er 'odrik
zakl pod nosem. Gdy"y on zos%a due na 0urze, pomylaa. Gdy"y za%rzymali go na
p.nocy, %ak ak planowa ,ed, gdy"y?
- 7ady? 3%ark$ - wymamro%aa 0as#a Deddle zdumiona.
- 5iedy os%a%ni raz spaam %u%a, "yam eszcze !a%elyn 6ully - powiedziaa do
karczmarki. 3yszaa szep%y pozos%ayc# goci, czua na so"ie ic# sporzenia. !a%elyn
powioda wzrokiem po %warzac# rycerzy i zaprzysionyc# e ludzi i wcigna g"oko
powie%rze, "y uspokoi gwa%owne "icie serca. !zy powinna zaryzykowa$ ,ie "yo czasu na
zas%anawianie si. Po%rze"owaa %ylko c#wili i zaraz po%em usyszaa sw. wasny gos. - 6am
w kcie. 3er, czy do"rze widz na %woe opo)czy czarnego nie%operza, #er" Darren#al$
- +gadza si, pani - odpowiedzia mczyzna, ws%ac.
- 4 czy lady &#en% pozos%ae szczerym i oddanym sprzymierze)cem moego oca,
lorda Dos%era 6ully z 'iCerrun$
- 6ak, pani - zapewni mczyzna.
3er 'odrik podni.s si powoli i wysun nieco miecz z poc#wy. 5arze pa%rzy na
nic# zdumiony, mrugac swoimi oczyma o r.nyc# kolorac#.
- 'udy rumak "y zawsze mile widziany w 'iCerrun - zwr.cia si do %r.ki przy
ogniu. - 0. ociec uwaa -onosa (rackena za ednego z nas%arszyc# i nawiernieszyc#
c#oryc#.
6rze mczy/ni popa%rzyli na sie"ie niepewnie. - ,asz pan szczyci si ego zau:aniem
- odpar eden z nic# po c#wili wa#ania.
- +azdroszcz %wemu ocu %ylu przyaci. - zaar%owa 7annis%er. - 4le nie rozumiem,
do czego zmierzasz, lady 3%ark.
!a%elyn zignorowaa go i zwr.cia si do due grupy w nie"iesko-szaryc# s%roac#.
2ni in%eresowali na"ardzie, poniewa "yo ic# przynamnie dwudzies%u. - +nam %e i
wasz #er", "li/niacze wiee Frey.w. -ak si miewa wasz pan$
- 7ord &alder ma si do"rze, pani - odpowiedzia dow.dca grupy, ws%ac. 0a zamiar
polu"i kolen on w dziewidziesi%y dzie) swoego imienia. Prosi %woego pana oca,
a"y zaszczyci swo o"ecnoci ceremoni zalu"in.
6yrion 7annis%er zac#ic#o%a. & %ym samym momencie !a%elyn wiedziaa u, e es%
e. - 6en o%o czowiek, goszczc pod moim dac#em, spiskowa w celu zamordowania moego
syna, omiole%niego c#opca - przem.wia gono, wskazuc palcem. 3er 'odrik s%an u e
"oku z mieczem w doni. - & imieniu kr.la 'o"er%a i pan.w, k%.rym suycie, rozkazu
wam poma go i udzieli pomocy w dos%arczeniu do &in%er:ell, gdzie "dzie oczekiwa na
kr.lewski wyrok. ,ie po%ra:ia powiedzie, co "ardzie ucieszyo9 d/wik %uzina
wyciganyc# z poc#w mieczy czy wyraz %warzy 6yriona 7annis%era.
SANSA
3ansa poec#aa na %urnie ,amies%nika w %owarzys%wie sep%y 0ordane i -eyne Poole
powozem z .%ymi zasonkami %ak cienkimi, e mona "yo przez nie pa%rze. !ay wia%
przy"ra zocis%e "arwy. ,ad rzek, za murami mias%a, wzniesiono s%o pawilon.w, a lud
przy"y licznie, "y przyglda si poedynkom. 3ansa rozgldaa si dookoa z zapar%ym
%c#em9 lnice z"roe, ogromne rumaki przys%roone sre"rem i zo%em, okrzyki %umu,
%rzepocce na wie%rze proporce i? rycerze, przede wszys%kim rycerze.
- 6o es% lepsze od piosenek - powiedziaa szep%em, kiedy zay swoe miesca wr.d
lord.w i dam, %ak ak o"ieca im ociec. 6ego dnia u"raa przeliczn zielon sukni, k%.ra
podkrelaa e kasz%anowe wosy. 3iedziaa ze wiadomoci, e inni spoglda na ni i
umiec#a si.
&szyscy pa%rzyli, ak "o#a%erowie niezliczonyc# "allad podeda do przodu, a
kady wydae si piknieszy od poprzedniego. 3iedmiu rycerzy 5r.lewskie Gwardii zao
swoe pozyce. &szyscy, poza -aime=em 7annis%erem, wys%pili w z"roac# z usek koloru
mleka i paszczac# "iayc# ak wiey nieg. 3er -aime %ake u"ra "iay paszcz, lecz pod nim
cay lni zo%em* zo%y "y %e ego miecz oraz #em w ksz%acie lwie gowy. 3er Gregor
!legane, -edca G.ra, prze%oczy si przed nimi niczym lawina. 3ansa pami%aa lorda
Go#na 'oyce=a, k%.ry goci w &in%er:ell dwa la%a %emu. - 0agiczne runy na ego s%are z"roi
z "rzu ma go c#roni w walce - powiedziaa szep%em do -eyne. 3ep%a 0ordane wskazaa
na lorda -asona 0allis%era w z"roi koloru indygo zdo"ione sre"rem, z orlimi skrzydami na
#emie. ,ad 6riden%em pokona %rzec# c#oryc# '#aegara. Dziewczynki zac#ic#o%ay na
widok powiewacyc# sza% i ogolone gowy kapana woownika, 6#orosa z 0yr, dop.ki
sep%a nie powiedziaa im, e %o on niegdy wdar si na mury Pyke z poncym mieczem w
doni.
3ansa nie znaa kolenyc# e/d/c.w. (yli %am pomniesi rycerze z Paluc#.w,
&ysogrodzie i g.r Dorne, nie opiewani w adnyc# "alladac# z"roni i dopiero co pasowani
giermkowie, modsi synowie wysoko urodzonyc# pan.w i po%omkowie mnie znacznyc#
rod.w. <aden z nic# nie zdy eszcze dokona wielkic# czyn.w, lecz 3ansa i -eyne
zgodziy si, e kiedy ic# imiona okry si c#wa w cayc# 3iedmiu 5r.les%wac#. 3er
(alon 3wann. 7ord (ryce !aron z 0arc#es. Po%omek 3piowego Go#na, ser 4ndar 'oyce,
oraz ego modszy "ra%, ser 'o"ar, o"a w s%alowyc# z"roac# pokry%yc# %akimi samymi
runami, akie s%rzegy ic# oca. (li/niacy, ser Doras i ser Do""er z kiciem winogron na
%arczac#, #er"em 'edwyn.w w kolorac# "ki%u i "urgunda. Pa%rek 0allis%er, syn lorda
-asona. 3zeciu Frey.w z !rossing9 ser -ared, ser Dos%een, ser Danwell, ser Bmmon, ser
6#eo, ser Perwyn, synowie i wnukowie s%arego lorda &aldera Freya, a %ake ego "kar%
0ar%yn 'iCers.
-eyne Poole wyznaa, e przes%raszya si na widok -ala"#ara R#o, ksicia "ani%y z
&ysp 7e%nic#, o sk.rze czarne ak noc, k%.ry nosi peleryn z zielono-szkara%nyc# pi.r, lecz
gdy urzaa modego lorda (erica Dondarriona o wosac# koloru so)ca z czarn %arcz
przeci% "yskawic, go%owa "ya wy za niego c#o"y %ego samego dnia.
& szrankac# s%awi si %e 2gar, ak r.wnie "ra% 5r.la, przys%ony lord 'enly z
3%orm=s Bnd. - ,a %le innyc# -ory wyglda ak e"rak - pryc#na sep%a 0ordane na ego
widok. 3ansa musiaa e przyzna rac. -ory nosi nie"ieskoszary pancerz poz"awiony
akic#kolwiek ozd.", a z ego ramienia zwisa cienki szary paszcz podo"ny do "rudne
szma%y. 3prawi si ednak do"rze, zrzucac z konia Dorasa 'edwyne=a w swoim pierwszym
poedynku i ednego z Frey.w w drugim. & %rzecim po%yka si z wolnym o imieniu 7o%#or
(rune, k%.ry wyglda r.wnie "ez"arwnie ak i on. Po %rzykro%nym a%aku o"a pozos%ali w
siodac#, lecz kopia (rune=a okazaa si pewniesza i lepie %ra:iaa do celu, dla%ego 5r.l emu
przyzna zwycis%wo. 4lynowi i Darwinowi nie powiodo si %ak do"rze* Darwin zos%a
zrzucony z konia przy pierwszym wypadzie kopi ser 0eryna z 5r.lewskie Gwardii, 4lyn
za uleg ser (alonowi 3wannowi.
Poedynki %rway a do zmierzc#u, a %eren szrank.w, zry%y kopy%ami rumak.w,
przypomina pus%kowie. 'az za razem -eyne i 3ansa krzyczay ednoczenie, gdy e/d/cy
nacierali na sie"ie, kiedy leciay drzazgi z kopii, a %umy krzyczay przera/liwie, dodac
o%uc#y swoim :awory%om. Po kadym upadku e/d/ca z konia -eyne zakrywaa oczy, ak
maa, przes%raszona dziewczyna, lecz 3ansa ulepiona "ya z %wardsze gliny. &ielka dama
wiedziaa, ak si zac#owa w czasie %urnieu. ,awe% sep%a 0ordane docenia e opanowanie
skinieniem gowy, k%.re miao wyraa apro"a%.
5r.lo".ca spisywa si doskonale. + dziecinn a%woci zrzuci z konia ser 4ndara
'oyce=a i lorda z kres.w, (ryce=a !arona, a po%em s%oczy zaci%y poedynek z siwowosym
(arris%anem 3elmym, k%.ry wczenie wygra dwie po%yczki z rycerzami modszymi od niego
o %rzydzieci i cz%erdzieci la%.
3andor !legane i ego ogromny "ra% ser Gregor zwany G.r %ake pozos%awali
niezwycieni, pokonuc swoic# kolenyc# rywali w piknym s%ylu. ,aokru%nieszy momen%
dnia mia miesce w czasie drugiego poedynku ser Gregora, kiedy ego kopia uderzya
modego rycerza z Gale pod naszynik z"roi i prze"ia mu gardo, za"iac go na miescu.
0odzieniec spad na ziemi zaledwie o kilka s%.p od miesca, w k%.rym siedziaa 3ansa.
&idziaa, ak krew %ryska coraz sa"ie z o%woru po kopii ser Gregora. -ego z"roa lnia
nowoci, a ognis%a smuga sonecznyc# promieni przecia ego wycigni%e rami. &
nas%pne c#wili so)ce zaszo za c#mur i smuga znikna. Paszcz mia nie"ieski, "ki%ny
ak "ezc#murne nie"o, ozdo"iony na "rzegac# sierpami ksiyc.w* przesikni%y krwi,
pociemnia, a ksiyce koleno przy"ieray czerwon "arw.
-eyne Poole zaniosa si #is%erycznym paczem, %ak e sep%a 0ordane musiaa
za"ra, e"y si uspokoia, na%omias% 3ansa siedziaa z do)mi na kolanac# ogarni%a dziwn
:ascynac. ,igdy wczenie nie widziaa umieracego czowieka. 0oe wypakaa u
wszys%kie swoe zy nad (ranem i Dam. &mawiaa so"ie, e zac#owaa"y si inacze, gdy"y
c#odzio o -ory=ego, ser 'odrika al"o e oca. 0ody rycerz "y dla nie o"cym z Eale,
k%.rego imienia nawe% nie zapami%aa. 6eraz, zdaa so"ie spraw, wia% %ake o nim zapomni,
nik% nie "dzie piewa o nim pieni. 0yl %a napenia smu%kiem.
5iedy wynieli ciao, przy"ieg c#opiec z opa% i przysypa ziemi zakrwawione
miesce, gdzie upad rycerz. 'ozpoczy si kolene poedynki.
3er (alon 3wann zos%a pokonany przez Gregora, lord 'enly za przez 2gara. 'enly
wypad z sioda z %ak si, e wydawao si, i leci w %y z nogami w powie%rzu. 8padac,
uderzy gono gow ziemi, a wszyscy knli, lecz okazao si, e pk eden z ego
zo%yc# rog.w. 7udzie wydali okrzyk radoci, gdy %ylko lord 'enly, ic# ulu"ieniec, ws%a.
3koniwszy si z wdzikiem, odda zwycizcy zamany r.g. 2gar pryc#n i rzuci zdo"ycz
midzy ludzi, k%.rzy na%yc#mias% rzucili si, "y dos%a c#o odro"in zo%a, i uspokoili si,
dopiero gdy wyszed do nic# sam lord 'enly. Do %ego czasu wr.cia u sep%a 0ordane.
&yania, e -eyne nie czue si do"rze i musiaa odprowadzi na zamek. 3ansa niemal
zapomniaa o -eyne.
P./nie eden z pomnieszyc# rycerzy w kracias%ym paszczu okry si #a)",
za"iac konia (erica Dondarriona, przez co zos%a uznany za pokonanego. 7ord (eric
osioda innego konia, z k%.rego ednak zaraz zrzuci go 6#oros z 0yr. 3er 4ron 3an%agar i
7o%#or (rune po%ykali si %rzykro%nie i za kadym razem "ez rezul%a%u. P./nie ser 4ron uleg
-asonowi 0allis%erowi, (runo za zos%a pokonany przez 'o"ara, modszego syna Go#na
'oyce=a.
&reszcie zos%ao u %ylko cz%erec#9 2gar i ego "ra% ol"rzym, Gregor, -aime 7annis%er
5r.lo".ca i ser 7oras 6yrell, mody rycerz, k%.rego nazwano 'ycerzem 5wia%.w.
3er 7oras "y namodszym synem 0ace=a 6yrella, 7orda Dig#garden i ,amies%nika
Poudnia. 0ac szesnacie la%, "y %e namodszym spor.d wszys%kic#, k%.rzy s%anli w
szranki, a mimo %o w swoic# pierwszyc# %rzec# poedynkac# zrzuci z koni %rzec# rycerzy z
5r.lewskie Gwardii. 3ansa nie widziaa do%d r.wnie piknego mczyzny. 0ia na so"ie
pancerz niezwykle mis%ernie wyro"iony ozdo"iony na ksz%a% %ysicy naprzer.nieszyc#
kwia%.w, przez co wydawao si, e za z"ro posuy mu "ukie%* do %ego ego nieno"iay
rumak gin pod ko"iercem z "iao-czerwonyc# r.. Po kadym zwyciskim poedynku
zdemowa #em, o"eda wolno szranki i rzuca edn "ia r. k%.re z panien z %umu.
Do os%a%niego poedynku s%an naprzeciw modszego 'oyce=a. 'odowe runy ser
'o"ara okazay si marn oc#ron, gdy ser 7oras rozupa ego %arcz i wyrzuci go z sioda
z ogromnym #ukiem. 'o"ar lea na "rudne ziemi, czc, %ymczasem zwycizca od"ywa
swo kolen rund po szrankac#. &reszcie przyniesiono lek%yk i odniesiono go do ego
namio%u, oguszonego i o"olaego. 3ansa nie moga wy z podziwu. ,ie odrywaa wzroku
od ser 7orasa, a kiedy ego rumak za%rzyma si przed ni, mylaa, e serce wyskoczy e z
piersi.
Do%yc#czas rozdawa "iae r.e, lecz e podarowa czerwon. - 3odka pani -
powiedzia. - <adne zwycis%wo nawe% w poowie nie dor.wnue %woe urodzie. - 3ansa
wzia od niego r. niemiao, sparaliowana galan%eri rycerza. -ego wosy wyday e si
gszczem "rzowyc# lok.w, a oczy pynnym zo%em. Powc#aa sodko pac#ncy kwia% i
usiada, ciskac go eszcze dugo po %ym, ak odec#a.
5iedy wreszcie podniosa wzrok, urzaa przed so" mczyzn, k%.ry przyglda e
si uwanie. (y niski, mia spiczas% "r.dk i prze%ykane siwizn wosy, prawie w wieku e
oca. - 6y musisz "y edn z e c.rek - zwr.ci si do nie. - -ego szarozielone oczy nie
umiec#ay si razem z ego us%ami. - 0asz urod 6ullyc#.
- -es%em 3ansa 3%ark - powiedziaa niepewnym gosem. 0czyzna u"rany "y w
ciki paszcz z :u%rzanym konierzem zapi%ym sre"rnym klamr w ksz%acie przedrze/niacza
i zac#owywa si ze swo"od kogo wysoko urodzonego, lecz ona go nie znaa. - Panie, nie
miaam przyemnoci.
- 3odkie dziecko - w%rcia na%yc#mias% sep%a 0ordane. - 6o es% lord Pe%yr (aelis#,
czonek mae rady kr.lewskie.
- 5iedy %woa ma%ka "ya mo kr.low piknoci - powiedzia mczyzna. -ego
oddec# pac#nia mi%. - 0asz e wosy. - 0usn palcami e policzek i do%kn ednego z e
kasz%anowyc# lok.w. Po%em odwr.ci si niespodziewanie i odszed.
Do %ego czasu ksiyc wspi si u wysoko na nie"ie, a %um ucic# zmczony, wic
5r.l ogosi, e os%a%nie %rzy poedynki od"d si nas%pnego ranka, przed walk wrcz.
7udzie ruszyli wolno do dom.w, rozprawiac o %ym, co widzieli i co eszcze mieli zo"aczy,
dworzanie za przenieli si nad rzek, "y rozpocz ucz%. 3ze ogromnyc# u"r.w od
dawna u krcio si wolno na ronac#, a c#opcy z kuc#ni nacierali e masem i zioami, a
miso pucio soki i zaczo przyemnie skwiercze. Przed pawilonami us%awiono awy i
s%oy, na k%.ryc# wyoono wieo upieczony c#le" i %ruskawki.
3ansa i sep%a 0ordane o%rzymay #onorowe miesca z prawe s%rony podwyszenia, na
k%.rym zasiadali 5r.l i 5r.lowa. 5iedy ksi -o::rey zasiad po e prawe rce, 3ansa
poczua ucisk w gardle. ,ie odezwa si do nie ani sowem od c#wili pami%nego
wydarzenia, a i ona nie miaa przem.wi do niego. Pocz%kowo wydawao e si, e
nienawidzi go za %o, co zro"ili Damie, lecz wypakawszy wszys%kie zy, powiedziaa so"ie, e
-o::rey nie "y niczemu winien. +ro"ia %o 5r.lowa i e naleao nienawidzi, e i 4ryi. ,ic
zego "y si nie s%ao, gdy"y nie 4rya.
6ego wieczoru nie po%ra:ia nienawidzi -o::reya. (y z"y% pikny. 8"ra
ciemnonie"ieski ku"rak na"iany dwoma rzdami guzik.w w ksz%acie lwic# g.w, a na ego
czole lni delika%ny diadem ze zo%a i sza:ir.w. -ego wosy miay poysk me%alu. 3ansa
sporzaa na niego i zadraa z o"awy, e zignorue al"o, co gorsza, okae e swo
nienawi i doprowadzi do paczu.
-o::rey ednak umiec#n si i ucaowa e do), przys%ony i szarmancki ak ksi z
"allad. - 3odka pani, ser 7oras po%ra:i doceni prawdziwe pikno - przem.wi.
- (y nader uprzemy - odpowiedziaa skromnie, s%arac si zac#owa spok., c#o
czua, ak e serce "ie gwa%ownie. - 3er 7oras es% prawdziwym rycerzem. 0ylisz, panie, e
wygra u%ro$
- ,ie - odpowiedzia -o::rey. - 0. pies poradzi so"ie z nim, a moe m. wu, -aime.
+a kilka la%, kiedy u "d m.g ws%pi w szranki, pokonam ic# wszys%kic#. - Da znak
sucemu, "y przyni.s dz"an z zimnym le%nim winem, i napeni e puc#ar. 3porzaa
niepewnie na sep% 0ordane, lecz on poc#yli si i napeni %ake puc#ar sep%y, k%.ra
podzikowaa mu uprzemie i nie odezwaa si u ani sowem.
3ucy nosili wino przez ca noc, lecz 3ansa nie pami%aa nawe% ego smaku. ,ie
po%rze"owaa wina. (ya piana magi nocy, oczarowana splendorem, o akim marzya przez
cae ycie i akiego nie spodziewaa si zo"aczy. Przed kr.lewskim pawilonem mins%rele
wypeniali mrok nocy muzyk. <ongler "udowa coraz wiksz kaskad z poncyc# maczug,
k%.rymi onglowa. 5r.lewski "azen o %warzy paskie ak placek nazywany przez
wszys%kic# gupkiem, %a)czy na szczudac# u"rany w ps%roka%y s%r., szydzc ze wszys%kic#
w spos." %ak dowcipny i okru%ny, e 3ansa zas%anawiaa si, czy rzeczywicie es% %aki gupi.
-ego ar%om nie opara si nawe% sep%a 0ordane, k%.ra, usyszawszy ego piosenk o &ielkim
3ep%onie, wy"uc#na miec#em, o"lewac si winem.
-o::rey rozpywa si w uprzemociac#. 'ozmawia z 3ansa przez ca noc i
o"sypywa komplemen%ami. &ci opowiada e dworskie plo%ki i wyania dowcipy
kr.lewskiego "azna. -ego o"ecno poc#ona 3ans %ak "ardzo, e zupenie zapomniaa o
do"ryc# o"yczaac#, ignoruc sep% 0ordane.
Przez cay czas przynoszono kolene dania. Gs% zup z dziczyzny z kasz. 3aa%ki z
%a%araku, szpinaku i liwek posypane kraszonymi orzec#ami. ;limaki w czosnku i miodzie.
3ansa nigdy wczenie nie ada limak.w, dla%ego -o::rey pokaza e, ak wydo"y e ze
skorup, i sam woy e do us% pierwszy sodki ksek. Po%em przysza kole na wieego
ps%rga z rzeki, upieczonego w glinie. 5si pom.g e rozupa %ward skorup i dos%a si
do "iaego misa. 3am %ake o"suy, kiedy podano miso, odcinac z ud/ca ogromny
kawa i kadc go z umiec#em na e %alerzu. + %roc# sz%ywnyc# ruc#.w zorien%owaa si, e
ego prawe rami wci mu eszcze dokucza, lecz on nie powiedzia ani sowa.
P./nie podano nerk.wk, pasz%e% z go"ia i pieczone a"ka pac#nce cynamonem, a
%ake cy%rynowe cias%eczka posypane cukrem, lecz 3ansa czua si u %ak naedzona, e
zdoaa %ylko ze dwa cias%eczka, c#ocia "ardzo e lu"ia. +as%anawiaa si wanie, czy nie
daa"y rady ze %rzeciego, kiedy usyszaa okrzyki 5r.la.
5r.l 'o"er% zac#owywa si coraz gonie z kadym nas%pnym daniem. 2d czasu do
czasu syszaa, ak wy"uc#a gromkim miec#em al"o wydae gono komend, pr."uc
przekrzycze d/wiki muzyki i "rzk %alerzy i sz%uc.w, lecz siedziaa z"y% daleko, "y
zrozumie, co m.wi.
6eraz wszyscy go usyszeli. - ,ie - zagrzmia. 3ansa z przeraeniem zo"aczya, e
5r.l, czerwony na %warzy, ws%ae, za%aczac si. 6rzyma w doni puc#ar z winem,
nawyra/nie mocno piany. - ,ie m.w mi, co mam ro"i, ko"ie%o - krzycza do kr.lowe
!ersei. - -a %u es%em 5r.lem, rozumiesz$ -a %u rzdz i eli m.wi, e "d u%ro walczy, %o
znaczy, e %ak "dzieA
&szyscy pa%rzyli na niego. 3ansa widziaa ser (arris%ana i kr.lewskiego "ra%a,
'enly=ego, a %ake niskiego mczyzn, k%.ry m.wi %ak dziwnie i do%yka e wos.w, lecz
aden z nic# nie ruszy si z miesca. 6warz 5r.lowe przypominaa mask wyrze/"ion ze
niegu. Podniosa si powoli, z"ierac :ady sukni, i wysza szy"kim krokiem "ez sowa, a za
ni su"a.
-aime 7annis%er pooy do) na ramieniu 5r.la, lecz on od%rci ego rk
gwa%ownym ruc#em. 7annis%er po%kn si i przewr.ci. 5r.l parskn miec#em. - &ielki
rycerzu. &ci po%ra:i ci powali na ziemi. Pami%a o %ym, 5r.lo".co. - 8derzy si w
pier wysadzanym kleno%ami puc#arem, o"lewac winem swo sa%ynow %unik. - Dacie
mi m. mo%, a w caym kr.les%wie nie znadzie si nik%, k%o "y mnie pokona.
-aime 7annis%er ws%a i o%rzepa si z kurzu. - 6ak, &asza 0io - powiedzia
c#odno.
7ord 'enly podszed do nic# z umiec#em na us%ac#. - &ylae wino, 'o"ercie.
Przynios ci inny kielic#.
3ansa drgna, kiedy -o::rey pooy e do) na ramieniu. - 'o"i si p./no -
powiedzia 5si. 0ia dziwny wyraz %warzy, ak"y e nie widzia. - !zy po%rze"uesz
eskor%y, e"y wr.ci na zamek$
- ,ie - odpowiedziaa "ez namysu. Poszukaa wzrokiem sep%y i ze zdumieniem
zo"aczya, e sep%a 0ordane poc#rapue cic#o z gow opar% na s%ole. - 6o znaczy? %ak,
dziku, "yo"y mio. !zu si zmczona, a zro"io si %ak ciemno.
- PsieA - zawoa -o::rey.
3andor !legane wyr.s ak spod ziemi. 6eraz u"rany "y w czerwon wenian %unik
z psim pyskiem ze sk.ry przyszy%ym na piersi. -ego poparzona %warz poyskiwaa czerwonym
"laskiem w wie%le poc#odni. - 6ak, &asza &ysoko$
- Dopilnu, e"y moa ukoc#ana wr.cia "ezpiecznie do zamku - rozkaza 5si i
odszed "ez sowa.
3ansa czua na so"ie wzrok 2gara. - 0ylaa, e -o:: sam ci odprowadzi$ -
'ozemia si, a ego miec# przypomina warczenie ps.w. - ,ie licz na %o - doda i pos%awi
na nogi. - !#od/, nie %ylko %y es%e pica. &ypiem za duo i "o si, e m.g"ym
zec#cie za"i moego "ra%a. - +nowu si rozemia.
3ansa poczua nagle s%rac#. 'ozerzaa si, lecz nie dos%rzega nikogo, k%o m.g"y e
pom.c. 5r.l 'o"er% wyszed u wczenie, za%aczac si, i awy wok. s%o.w opus%oszay
niespodziewanie. 8cz%a do"iega ko)ca, sko)czy si %e pikny sen.
2gar wzi poc#odni, "y owie%li drog przed nimi. 3ansa sza %u za nim. +iemia,
po k%.re szli, "ya wy"ois%a i nier.wna, przez co w wie%le la%arni wydawaa si porusza pod
e s%opami. 3zli midzy pawilonami, przed k%.rymi s%ay proporce i z"roe, a ona czua, e
cisza przygnia%a coraz "ardzie. ,ie moga znie ego widoku, %ak "ardzo si go "aa, ale
przecie nauczono , ak "y uprzem. - 3er 3andorze, %w. "ra% spisa si dzisia "ardzo
dzielnie - wydusia z sie"ie.
3andor !legane pryc#n przez rami. - 2szczd/ mi swoic# pus%yc# komplemen%.w,
dziewczyno, i daru so"ie %e? %y%uy. ,ie es%em rycerzem. Plu na nic# i na ic# przysigi.
0. "ra% es% rycerzem. &idziaa ego poedynek$
- 6ak - odpara drcym szep%em. - 3pisa si?
- Dzielnie$ - doko)czy za ni 2gar.
+daa so"ie spraw, e drwi z nie. - ,ik% mu si nie opar - wykrz%usia, dumna z
sie"ie. 0.wia prawd.
3andor !legane za%rzyma si niespodziewanie na rodku pogronego w ciemnoci
pus%ego pola. +muszona "ya za%rzyma si %u przy nim. - 3ep%a do"rze ci wyuczya.
Gadasz ak eden z %yc# p%aszk.w z &ysp 7e%nic#. ;liczny, gadacy p%aszek, k%.ry pow%arza
liczne s.wka, akic# go nauczono.
- ,ieadnie z %woe s%rony. - 3ansa czua %ukce si w e piersi serce. - (o si
cie"ie. !#c u i.
- ,ik% mu si nie opar - wycedzi 2gar. - 2, %ak. ,ik% nigdy mu si nie opar. 6en
c#opak dzisia do"rze so"ie radzi w drugim poedynku. &idziaa go, prawda$ Gupiec,
niepo%rze"nie si %am pc#a. (ez pienidzy, "ez giermka, nikogo do pomocy. 0ia /le
umocowany naszynik. 0ylisz, e Gregor %ego nie zauway$ 0ylisz, e kopia ser Gregora
ugodzia go w %o miesce przypadkiem$ Gadaca dziewczynko, rzeczywicie masz g.wk
pus% ak p%aszek. 5opia Gregora wdrue zawsze %am, gdzie on c#ce, e"y si znalaza.
3p.rz na mnie. 3p.rz. - 3andor !legane u e "rod w swo ogromn do) i podni.s e
%warz. +niy si i przysun poc#odni. - ,o, miao. Przyrzy mi si do"rze. Przecie
c#cesz %ego. &idziaem, ak cigle odwracasz gow. ,ie przemu si. Popa%rz so"ie.
-e szczka pozos%awaa unieruc#omiona w ucisku ego palc.w niczym poc#wycona
w elazn puapk. Pa%rzy e pros%o w oczy. (yo %o sporzenie pianego mczyzny, pene
ponurego gniewu. ,ie moga go unikn.
&idziaa praw s%ron ego %warzy, wyda%ne koci policzkowe, szare oko pod gs%
"rwi. ,os mia duy i zakrzywiony. &osy cienkie i ciemne. ,osi e dugie i zaczesywa na
"ok, e"y zakry drug s%ron gowy.
7ewa s%rona ego %warzy "ya zupenie zniszczona. + uc#a zos%aa %ylko dziura. 2ko
nie ucierpiao, lecz dookoa opla%aa e sie "lizn, liskie, spalone ciao %warde ak sk.ra,
pory%e zag"ieniami i pkniciami, k%.re migo%ay wilgo%n czerwieni, kiedy si porusza.
,ie, przy szczce, wida "yo niemal ko pod spalonym ciaem.
3ansa rozpakaa si. Puci i zgasi poc#odni o ziemi. - 1 co, nie powiesz mi nic
miego$ <adnyc# komplemen%.w, k%.ryc# nauczya ci sep%a$ - ,ie o%rzymawszy adne
odpowiedzi, m.wi dale9 - &ikszo ludzi sdzi, e przydarzyo mi si %o w czasie "i%wy.
3ugeru akie o"lenie al"o ponc wie. -aki gupiec py%a nawe%, czy %o nie od
smoczego oddec#u. - 6eraz rozemia si cisze, c#o r.wnie gorzko. - 2powiem ci, ak %o si
s%ao - powiedzia. 3%a si %eraz zaledwie gosem doc#odzcym z ciemnoci nocy, cieniem
poc#ylonym nad ni %ak "lisko, e czua ego oddec# cuc#ncy prze%rawionym winem. -
(yem modszy od cie"ie, miaem sze, moe siedem la%. Drzewory%nik zaoy warsz%a% we
wsi pod %wierdz moego oca. <e"y zyska nasze poparcie, przysa nam podarunki. 3%arzec
po%ra:i ro"i pikne za"awki. ,ie pami%am, co w%edy dos%aem, ale "ardzie spodo"aa mi
si za"awka, k%.r dos%a Gregor. (y %o piknie pomalowany drewniany rycerz,
poszczeg.lne czci ciaa mia poczone sznurkiem, %ak e m.g walczy. Greg es% s%arszy
ode mnie o pi la% i za"awka nie miaa dla niego adnego znaczenia, "y u w%edy
giermkiem, silny, wysoki na sze s%.p c#opak. 6ak wic za"raem mu ego rycerza, ale nie
miaem z %ego wiksze radoci. (aem si przez cay czas, no i oczywicie w ko)cu mnie
dorwa. & pokou znadowa si kosz z arem. ,ie powiedzia ani sowa. Po pros%u podni.s
mnie i przyoy "ok moe %warzy do rozpalonyc# wgli. 6rzyma mnie %ak, a a
wrzeszczaem ak op%any. &idziaa, aki es% silny. -u w%edy %rze"a "yo %rzec# mczyzn,
e"y go odcign. 3ep%on w modli%wie wspomina siedem piekie. !o oni wiedz$ 6ylko
k%o, k%o przecierpia podo"ne poparzenie, rozumie, co %o es% prawdziwe pieko. 2ciec
powiedzia wszys%kim, e zapalia si pociel w moim .ku, a nasz maes%er da mi maci.
0aciA Gregor %ake zos%a namaszczony. !z%ery la%a p./nie namaszczono go siedmioma
oleami, zoy lu"y rycerskie, a '#aegar 6argaryen do%kn mieczem ego ramienia i
powiedzia9 HPows%a), ser GregorzeI.
2c#rypy gos zamilk. 2gromna, niewidoczna prawie pos%a %rwaa przed ni
nieruc#oma, milczca. 3ansa syszaa %ylko e nier.wny oddec#. +daa so"ie spraw, e
wsp.czue mu. -e s%rac# znikn.
0ilczenie przeduao si, a s%rac# znowu powr.ci, lecz %eraz "aa si o niego.
&ycigna rk i do%kna ego muskularnego ramienia. - ,ie zac#owa si ak prawdziwy
rycerz - wyszep%aa.
2gar odc#yli gow i wy"uc#n miec#em. 3ansa zro"ia krok do %yu, lecz zapa
za rk. - ,ie - warkn. - ,ie, p%aszynko, nie zac#owa si ak prawdziwy rycerz.
Przez pozos%a cz drogi 3andor !legane nie odezwa si u ani sowem.
+aprowadzi do miesca, gdzie czekay powozy, i kaza wo/nicy zawie/ ic# do !zerwone
6wierdzy. Przeec#ali w milczeniu przez 5r.lewsk (ram, a po%em ulicami mias%a
owie%lonymi poc#odniami. 2%worzy %ylne drzwi i poprowadzi do zamku. -ego poparzona
%warz drgaa, a wzrok mia zamylony, kiedy wc#odzi za ni po sc#odac#. 2dprowadzi a
do drzwi e sypialni, gdzie si za%rzyma.
- Dziku, m. panie - powiedziaa zaws%ydzona.
2gar u za rami i nac#yli si do nie. - &szys%ko, co ci dzisia powiedziaem? -
rzek gosem eszcze "ardzie oc#rypym ni do%yc#czas. - -eli powiesz -o::reyowi? %woe
sios%rze, ocu? komukolwiek?
- ,ie powiem - odpowiedziaa szep%em. - 2"iecu.
- -eli powiesz komukolwiek - cign dale, ak"y nie usa%ys:akconowany e
o"ie%nic - %o ci za"i.
EDDARD
- 3am przy nim czuwaem - powiedzia ser (arris%an 3elmy. Popa%rzyli na ciao
zoone z %yu wozu. - ,ie mia nikogo. 6ylko ma%k gdzie w Gale.
& "ladym wie%le poranka wydawao si, e mody rycerz pi. +a ycia nie "y
przys%ony, lecz mier wygadzia ego gru"o ciosane rysy, a milczce sios%ry u"ray go w
ego nalepsz aksami%n %unik z wysokim konierzem, k%.ry mia zakry szy prze"i%
kopi. Bddard 3%ark popa%rzy na ego %warz, zas%anawiac si, czy rycerz umar dla niego.
+gin z rki c#orego 7annis%er.w, zanim ,ed zdy z nim porozmawia. !zy m.g %o "y
%ylko z"ieg okolicznoci$ Pomyla, e pewnie nigdy si nie dowie prawdy.
- Dug# "y giermkiem -ona 4rryna przez cz%ery la%a - m.wi dale 3elmy. - 5r.l
pasowa go na rycerza na cze -ona, zanim wyec#a na p.noc. !#opak "ardzo %ego
pragn, ale c#y"a nie "y eszcze go%owy.
,ed /le spa poprzednie nocy i %eraz czu si "ardzo zmczony.
- ,ik% z nas nigdy nie es% go%owy - powiedzia.
- Do %ego, e"y "y rycerzem$
- ,ie, na mier. - ,ed przykry os%ronie zmarego ego paszczem* "y nie"ieski,
poplamiony krwi, ozdo"iony p.ksiycami wzdu krawdzi. 5iedy ego ma%ka zapy%aa,
dlaczego e syn nie ye, pomyla rozgoryczony, powiedzieli e, e walczy, "y "roni
#onoru ,amies%nika 5r.la, Bddarda 3%arka. - 6o "yo niepo%rze"ne. ,ie powinno si
zamienia wony w gr. - ,ed sporza na ko"ie% s%oc przy wozie, owini% w szar sza%,
%ak e wida "yo %ylko e oczy. 3ios%ry z zakonu milczcego przygo%owyway ludzi na
poc#.wek, poniewa uwaano, e nie naley pa%rze mierci w %warz. - 2delicie z"ro do
ego domu w Gale. 0a%ka z pewnoci "dzie c#ciaa mie.
- 0a swo war%o - powiedzia ser (arris%an. - !#opak zam.wi specalnie na
%urnie. Pros%a, ale solidnie wykonana. ,ie wiem nawe%, czy zdy zapaci pa%nerzowi.
- +apaci wczora, i %o drogo - odpar ,ed. 2dwr.ci si do sios%ry i doda9 - &ylicie
z"ro ma%ce. 3am porozmawiam z pa%nerzem. - 2dpowiedziaa mu skinieniem gowy.
Po%em o"a poszli do pawilonu 5r.la. 2".z "udzi si do ycia. 6us%e kie"asy
skwierczay u nad paleniskami, a w powie%rzu unosi si zapac# czosnku i pieprzu. 0odzi
giermkowie spieszyli z pierwszymi poleceniami swoic# pan.w, k%.rzy "udzili si,
przecigac, i ziewaniem wi%ali dzie). 3ucy z gsi pod pac# przyklkn, kiedy go
miali. - Panowie - wymamro%a, cisnwszy mocnie p%aka, k%.ry dzio"n go w rk i
zagga gono. &ys%awione przed namio%y %arcze z #er"ami o"wieszczay, k%o w nic#
prze"ywa9 zo%y orze 3eagarda, pole pene skowronk.w (ryce=a !arona, ki winogron
'edwyne=.w, c%kowany dzik, czerwony w., ponce drzewo, "iay "aran, po%r.na spirala,
:iole%owy ednoroec, %a)czca panna, os%rokrzew, "li/niacze wiee, sowa usza%a i wreszcie
nieno"iae %arcze #er"owe 5r.lewskie 3%ray.
- 5r.l ma zamiar wzi udzia w %urnieu - odezwa si ser (arris%an, kiedy miali
%arcz ser 0eryna z widocznym wgnieceniem w miescu, gdzie kopia 7orasa 6yrella zdara
:ar", wyrzucac z sioda e waciciela.
- 6ak - odpar ,ed ponuro. -ory przyni.s mu % wiadomo poprzedniego wieczoru.
,ic dziwnego, e nie m.g zasn.
3er (arris%an wyglda na zmar%wionego. - 0.wi, e nocne piknoci "ledn o
wicie, a ociec wyrzeka si rano dzieci spodzonyc# noc po pianemu.
- 0oe i %ak - zgodzi si ,ed - ale nie w przypadku 'o"er%a. - 1nni moe "y
pr."owali zapomnie o przec#wakac# wypowiedzianyc# w c#wili piackiego uniesienia, ale
'o"er% (ara%#eon nigdy ic# nie zapomina, a %o oznaczao, e nie co:a raz powzi%yc# decyzi.
5r.lewski pawilon pos%awiono "lisko wody, dla%ego poranne mgy znad rzeki owiny
go szarymi mackami. !ay ze zocis%ego edwa"iu, s%anowi nawiksz i nawspanialsz
kons%rukc w o"ozie. Przed ego weciem spoczywaa ogromna maczuga 'o"er%a, a o"ok
nie elazna %arcza z eleniem z koron rog.w, #er"em rodu (ara%#eon.w.
,ed mia nadzie, e 5r.l "dzie eszcze w .ku, zamroczony winem, lecz szczcie
mu nie dopisao. 'o"er% popia piwo z wypolerowanego rogu i grzmia niezadowolony na
dw.c# modyc# giermk.w, k%.rzy pr."owali zapi mu z"ro. - &asza 0io - m.wi eden
z modzie)c.w paczliwym gosem - zro"ili za ma, nie da si zapi. - Pocign mocnie
i naszynik, k%.ry pr."owa zapi na szyi 'o"er%a, spad na ziemi.
- ,a siedem piekieA - zakl 'o"er%. - !zy sam mam %o zro"i$ ,iec# was pieko
poc#onie. Podnie %o. !zemu s%oisz i gapisz si, 7ancel, podnie %oA - !#opak podskoczy, a
5r.l zauway przy"yyc#. - 3p.rz %ylko na %yc# durni, ,ed. 0oa ona nalegaa, e"ym
wzi ic# na giermk.w, ale nie ma z nic# adnego poy%ku. ,ie po%ra:i nawe% u"ra
czowieka w z"ro. Giermkowie, %e mi co. 'acze winiopasy wys%roone w edwa"ie.
,ed zerkn %ylko i od razu zorien%owa si, na czym polega pro"lem. - 6o nie ic#
wina, 'o"ercie - zwr.ci si do 5r.la. - -es%e za gru"y do swoe z"roi.
'o"er% (ara%#eon pocign dugi yk piwa, rzuci pus%y r.g na :u%ra, pod k%.rymi
spa, o%ar us%a wierzc#em doni i powiedzia ponurym gosem9 - Gru"y$ Gru"yA !o$ 6ak si
m.wi do 5r.la$ - -ego gromki miec# przypomina gwa%own "urz. - 4 niec# ci, ,ed,
dlaczego %y zawsze musisz mie rac$
2"a giermkowie umiec#nli si nerwowo, lecz 5r.l na%yc#mias% zgromi ic#
sporzeniem. - De, wy %am. 6ak, do was m.wi. 3yszelicie, co powiedzia ,amies%nik. 5r.l
es% za gru"y do swoe z"roi. 1d/cie po ser 4rona 3an%agara. Powiedzcie mu, e po%rze"u
rozcigacza napiernika. - ,o, szy"koA ,a co czekacie$
!#opcy wy"iegli szy"ko z namio%u, po%rcac si wzaemnie. 'o"er% siedzia z
powan min, dop.ki nie wyszli, a po%em roz"awiony opad na oparcie swoego krzesa.
3er (arris%an %ake zac#ic#o%a. ,awe% Bddard 3%ark zdo"y si na umiec#, c#ocia
powaniesze myli zaprz%ay ego umys. Przyrza si uwanie giermkom9 zgra"ni, o
asnyc# wosac#. -eden z nic# "y w wieku 'o""a i mia dugie, zocis%e, krcone wosy.
Drugi nie m.g mie wice ak pi%nacie la%, wosy zocis%e, z puszkiem pierwszyc# ws.w,
oczy szmaragdowozielone, %ak ak 5r.lowa.
- !#cia"ym widzie %warz 3an%agara, kiedy ic# zo"aczy - powiedzia 'o"er%. - 0am
nadzie, e "dzie mia na %yle rozumu, e"y posa ic# do kogo innego. ,ie wolno da im
ani c#wili odpoczynkuA
- 6o 7annis%erowie$ - spy%a ,ed. - 0am na myli giermk.w. 'o"er% przy%akn mu,
ocierac zazawione oczy. - 5uzynowie.
3ynowie "ra%a lorda 6ywina. -u nie ye. 4 moe %ak, nie pami%am. 'odzina moe
ony es% "ardzo dua.
(ardzo am"i%na rodzina, pomyla ,ed. ,ie mia nic przeciwko giermkom, ale
niepokoi go :ak%, e 'o"er% pozos%ae nieus%annie w o%oczeniu krewnyc# 5r.lowe. -eli
c#odzi o zaszczy%y i s%anowiska, ape%y% 7annis%er.w wydawa si nienasycony. - Podo"no
por.nie si wczora z 5r.low.
8miec# znikn z %warzy 'o"er%a. - 6a ko"ie%a pr."owaa za"roni mi walki w
%urnieu. 4 niec# , %eraz siedzi na"urmuszona w zamku. 6woa sios%ra nigdy "y mnie %ak nie
zaws%ydzia.
- 'o"ercie, nie znae 7yanny %ak ak a - odpowiedzia ,ed. - ,ie widziae e
elaznego wn%rza, edynie e urod. 2na "y ci powiedziaa, e nie %am %woe miesce.
- !o, i %y %e$ - 5r.l nac#murzy si. - -es%e zgorzkniay, 3%ark. +a dugo siedziae na
p.nocy i wszys%kie soki w %woim ciele zamarzy. 0oe pyn eszcze wawo. - Poklepa si
po piersi na po%wierdzenie swoic# s.w.
- 6y es%e 5r.lem - przypomnia mu ,ed.
- 3iedz na %ym c#olernym %ronie przez cay czas, ale %o nie znaczy, e nie mam %akic#
samyc# po%rze" ak inni. !zasem mam oc#o% napi si wina, przycisn ak dziewczyn w
.ku, %ak e"y zapiszczaa, wskoczy na konia. ,a siedem piekie, ,ed, mam oc#o%
przyoy komu.
- &asza 0io - odezwa si ser (arris%an 3elmy. - ,ie przys%oi 5r.lowi s%awa w
szranki w %urnieu. ,ie "ya"y %o uczciwa walka. 5%o "y si omieli zada ci cios$
'o"er% popa%rzy na niego wyra/nie zaskoczony. - Do lic#a, a %o ni"y dlaczego$
Przecie mog. ,a placu "ou pozos%anie?
- 5r.l - doko)czy za niego ,ed. +orien%owa si, e 3elmy %ra:i w sedno sprawy.
,ie"ezpiecze)s%wo poedynku podsycao %ylko ape%y% 'o"er%a, lecz ego uwaga urazia dum
5r.la. - 3er (arris%an ma rac. & cayc# 3iedmiu 5r.les%wac# nie znadziesz czowieka,
k%.ry "y mia s%a si przyczyn %woego niezadowolenia, zadac ci ran.
5r.l zerwa si na nogi czerwony na %warzy. - 3ugeruesz, e %e pode %c#.rze pozwol
mi wygra$
- + pewnoci - powiedzia ,ed, a ser (arris%an 3elmy przy%akn mu skinieniem
gowy.
Przez c#wil 'o"er%, rozzoszczony do os%a%ecznoci, nie po%ra:i wydo"y z sie"ie ani
sowa. Przeszed na drug s%ron namio%u, po czym zawr.ci z %warz czerwon od gniewu.
'ozwcieczony, c#wyci z ziemi napiernik i cisn nim w (arris%ana 3elmy=ego. 'ycerz
uc#yli si. - &yno si - rzuci. - &yno si, zanim ci za"i.
3er (arris%an wyszed szy"ko. ,ed mia zamiar p. za nim, lecz 5r.l pows%rzyma
go. - 6y zos%a), ,ed.
,ed odwr.ci si. 'o"er% wzi sw. r.g, napeni go piwem z "eczki s%oce w kcie
namio%u i poda ,edowi. - Pi - powiedzia osc#le.
- ,ie czu pragnienia?
- Pi. 6o rozkaz 5r.la.
,ed przy od niego r.g i napi si. Piwo "yo "ardzo ciemne, gs%e i %ak mocne, e
poczu kucie w oczac#.
'o"er% usiad ponownie. - ,edzie 3%ark, a niec# ci. 2"u was koc#aem, cie"ie i -ona
4rryna. !o wycie mi zro"ili$ 5%.ry z was powinien zos%a kr.lem.
- 6o"ie si nalea %ron, &asza 0io.
- 5azaem ci pi, a nie sprzecza si ze mn. 6o %y zro"ie mnie 5r.lem, wic
m.g"y okaza c#o na %yle uprzemoci, e"y mnie wysuc#a, kiedy do cie"ie m.wi. ,ed,
sp.rz na mnie. +o"acz, aki poy%ek z %ego moego kr.lowania. (ogowie, nie mieszcz si w
z"ro, ak %o si s%ao$
- 'o"ercie?
- Pi i sied/ cic#o. 6eraz m.wi %w. 5r.l. &ierz mi, nigdy nie "yo we mnie %yle ycia
ak w c#wili, kiedy zdo"ywaem %ron. ,ie "yem %e "ardzie zdec#y ni %eraz, kiedy go u
zdo"yem. 1 eszcze !ersei? 6o -on 4rryn nakoni mnie, "ym polu"i. ,ie miaem
zamiaru eni si ponownie po u%racie 7yanny, ale -on powiedzia, e 5r.les%wo po%rze"ue
po%omka. 0.wi %e, e !ersei 7annis%er "dzie do"r par%i, e dziki mae)s%wu z ni "d
mia po swoe s%ronie lorda 6ywina, na wypadek gdy"y Giserys 6argaryen pr."owa
odzyska %ron oca. - 5r.l pokrci gow. - Przysigam, e koc#aem s%aruszka, c#o %eraz
uwaam, e "y gupi. 2c#, !ersei es% pikn ko"ie%, mio na ni popa%rze, ale es%?
zimna. 0.wi ci, pilnue swoe cipy, ak"y %rzymaa midzy nogami cae "ogac%wo !as%erly
'ock. Da mi %o piwo, eli u nie c#cesz. - &ypi piwo ednym #aus%em, "ekn i o%ar us%a
rk. - ,ed, przykro mi z powodu %woe dziewczyny. ,aprawd. 0am na myli wilka.
&iem, e m. syn kama. 2n? koc#asz swoe dzieci, prawda$
- !aym sercem - odpar ,ed.
- &yawi ci mo %aemnic. !o pewien czas miewam sen %ym, e"y poz"y si
korony. &idz sie"ie, ak pyn s%a%kiem do &olnyc# 0ias%, za"ieram sw. mo% i konia,
walcz i rn dziwki, "o do %ego zos%aem s%worzony. 5r.l za"iaka, mins%rele "y mnie
uwiel"iali. 1 wiesz, co mnie pows%rzymue$ 0yl, e -o::rey zos%a"y na %ronie, za k%.rym s%oi
!ersei i szepce mu do uc#a. 0. syn. ,ed, ak mogem spodzi %akiego syna$
- 6o eszcze c#opak - odpowiedzia ,ed, czuc si niezrcznie. ,ie przepada za
ksiciem -o::reyem, lecz %eraz wyczu "olesn nu% w gosie 'o"er%a. - +apomniae u, aki
"ye nieokrzesany w ego wieku$
- 4c#, ,ed. ,ie przemowa"ym si, gdy"y c#opak "y %ylko nieokrzesany. ,ie znasz
go %ak do"rze ak a. - &es%c#n i pokrci gow. - 0oe masz rac. -on nieraz zaamywa
nade mn rce, a ednak wyrosem na do"rego kr.la. - 5iedy ,ed nic nie odpowiedzia,
'o"er% sporza na niego z wyrzu%em. - ,o, %eraz m.g"y mi przyzna rac.
- &asza 0io - zacz ,ed os%ronie.
'o"er% poklepa go po plecac#. - 4c#, powiedz, e es%em lepszym kr.lem ni 4erys, i
sko)czmy z %ym. ,edzie 3%ark, %y nigdy nie po%ra:ie kama. 6eraz wszys%ko si zmieni.
&ci es%em mody, a %y znowu es%e ze mn. !o %am 7annis%erowie. &szyscy zo"acz, ak
razem porzdzimy. !zu "oczek. -ak mylisz, k%o dzisia wygra$ &idziae c#opaka 0ace=a
6yrella$ ,azywa go 'ycerzem 5wia%.w. 5ady ociec "y"y dumny z %akiego syna. &
os%a%nim %urnieu zrzuci 5r.lo".c na ego zo%y %yek. 3zkoda, e nie widziae %warzy
!ersei. 4 a pokadaem si ze miec#u. 'enly m.wi, e %a ego sios%rzyczka? dziewuszka
ma cz%ernacie la%, liczna ak poranek?
Do niadania zasiedli przy drewnianym s%ole us%awionym na "rzegu rzeki. -edli
ciemny c#le", go%owane gsie aa oraz ry" smaon z ce"ul "oczkiem. +y nas%r. 5r.la
ula%ywa s%opniowo podo"nie ak poranna mga i nie"awem 'o"er%, edzc pomara)cz,
opowiada u o pewnym poranku w Byrie, kiedy "yli eszcze c#opcami. - ?da -onowi
"eczk pomara)czy, pami%asz$ 4le one si zepsuy, wic rzuciem swo przez s%. i %ra:iem
Dacksa pros%o w nos. Pami%asz %ego dzio"a%ego giermka 'ed:or%a$ 'zuci we mnie i zanim
-on zdy pierdn, po &ielkie 3ali la%ay pomara)cze. - 'ykn miec#em, a ,ed
odpowiedzia mu umiec#em, przypominac so"ie dawne czasy.
6o "y c#opak, z k%.rym si wyc#owywaem, pomyla, %o "y 'o"er% (ara%#eon,
k%.rego zna i koc#a. 6eraz z pewnoci "y go wysuc#a, gdy"y ,ed po%ra:i udowodni, e
7annis%erowie nas%awali na ycie (rana, e zamordowali -ona 4rryna. &%edy !ersei
zos%aa"y pokonana, a wraz z ni 5r.lo".ca. 4 gdy"y lord 6ywin pr."owa wznieci
pows%anie na zac#odzie, 'o"er% zgni.%"y go, %ak ak zgni.% '#aegara 6argaryena nad
6riden%em. &idzia %o wszys%ko %ak wyra/nie.
Bddard 3%ark od dawna nie ad z %akim ape%y%em, a po niadaniu umiec#a si u
swo"odnie i czcie, a nadszed czas %urnieu.
,ed poszed na plac %urnieowy razem z 5r.lem. 2"ieca 3ansie, e razem o"erz
os%a%nie poedynki, poniewa sep%a 0ordane zac#orowaa, a ego c.rka nie c#ciaa opuci
zako)czenia %urnieu. 2dprowadzac 'o"er%a na ego miesce, zauway, e !ersei 7annis%er
nie poawia si u ego "oku, miesce o"ok 5r.la pozos%ao pus%e. 5oleny szczeg., k%.ry
napawa go nadzie.
Przepc#n si do swoe c.rki i usiad o"ok nie w c#wili, gdy zagray rogi, dac
znak do rozpoczcia os%a%niego dnia %urnieu. 3ansa wydawaa si nie zauwaa ego
przy"ycia, za%a ogldaniem widowiska.
Pierwszy poawi si 3andor !legane. ,a ciemnoszar z"ro zaoy
oliwkowozielony paszcz. 'azem z ego psim #emem s%anowi edyn ozdo" ego s%rou.
- 3%o zo%yc# smok.w na 5r.lo".c - owiadczy gono 7i%%le:inger, kiedy -aime
7annis%er wec#a midzy szranki na swoim okazaym gniadym rumaku. 5o) przykry%y "y
pozacan kolczug, a sam -aime lni od s%.p do g.w. ,awe% kopi mia wykonan ze
zocis%ego drewna z &ysp Poudniowyc#.
- Przymu - odpowiedzia gono lord 'enly. - 2gar wyglda dzisia na
wygodniaego.
- ,awe% godne psy wiedz, e nie naley gry/ rki pana, k%.ry go karmi - rzuci
7i%%le:inger.
3andor !legane opuci z %rzaskiem przy"ic i za pozyc. 3er -aime posa
pocaunek akie ko"iecie z widowni, opuci przy"ic i odec#a na koniec szrank.w. 2"a
nas%awili kopie.
,ed 3%ark nie mia"y nic przeciwko %emu, e"y aden z walczcyc# nie wygra, za %o
3ansa z %rudem po%ra:ia usiedzie na swoim miescu. Pospiesznie wzniesiona galeria
zadraa, kiedy konie przeszy w galop. 2gar poc#yli si do przodu, a ego kopia ani drgna,
lecz -aime zmieni pozyc przed samym s%arciem. +ocis%y lew na %arczy 7annis%era "ez
pro"lemu od"i koniec kopii !legane=a, na%omias% ego wasna %ra:ia w sam rodek %arczy
przeciwnika. Posypay si drzazgi i 2gar zac#wia si mocno, pr."uc u%rzyma si w siodle.
3ansa ws%rzymaa oddec#. 6um zawoa radonie.
- +as%anawiam si, ak wyda %woe pienidze - zawoa 7i%%le:inger do lorda
'enly=ego.
2gar zdoa u%rzyma si w siodle. +awr.ci swoego wierzc#owca i poec#a na
pocz%ek szrank.w. -aime 7annis%er odrzuci zaman kopi i wzi now. Przez c#wil
rozmawia wesoo ze swoim giermkiem. 2gar ruszy galopem i 7annis%er wyec#a mu na
spo%kanie. 6ym razem, kiedy -aime przec#yli si, 3andor !legane zro"i %o samo. Drzazgi z
o"u kopii wyleciay w powie%rze. +anim opady, gniady rumak "ieg swo"odnie w
poszukiwaniu %rawy, ser -aime 7annis%er za %oczy si po ziemi w swoe zocis%e, pogi%e
z"roi.
- &iedziaam, e 2gar wygra - powiedziaa 3ansa. 7i%%le:inger usysza e sowa i
zawoa9 - -eli wiesz, k%o wygra w drugim poedynku, %o powiedz %eraz, zanim lord 'enly
cakiem mnie osku"ie. - ,ed umiec#n si.
- 3zkoda, e nie ma z nami kara - powiedzia 7ord 'enly. - 0.g"ym wygra dwa
razy %yle.
-aime 7annis%er podni.s si u na nogi, ale ego #em w ksz%acie lwie gowy pogi
si w czasie upadku i %eraz rycerz nie m.g zd go z gowy. + niszyc# awek do"iegay
gwizdy i pokrzykiwania. 7ordowie i damy pr."owali nieudolnie zdusi c#ic#o%y, lecz nad
wszys%kimi odgosami wznosi si gromki miec# kr.la 'o"er%a. 2s%a%ecznie odprowadzono
lepego i kulawego 7wa 7annis%er.w do kowala.
6ymczasem w szrankac# poawi si u ser Gregor !legane. (y ogromnym
mczyzn, nawikszym, akiego widzia Bddard 3%ark. 'o"er% (ara%#eon i wszyscy ego
"racia "yli po%ni, podo"nie ak i 2gar, a w &in%er:ell mieszka gupkowa%y s%aenny o
imieniu Dodor, eszcze wikszy od nic# wszys%kic#, lecz rycerz, k%.rego zwali -edc
G.r, przewysza wzros%em nawe% Dodora. 0ierzy ponad siedem s%.p wzros%u, prawie
osiem, a ego "ary i ramiona przypominay pnie mayc# drzew. 'umak Gregora wyglda ak
kucyk pomidzy ego nogami, a kopia w ego rkac# przypominaa ki od mio%y.
& przeciwie)s%wie do swoego "ra%a ser Gregor nie mieszka na dworze. (y
samo%nikiem, k%.ry rzadko opuszcza swoe ziemie, przewanie %ylko w%edy, gdy udawa si
na won lu" na %urnie. -ako siedemnas%ole%ni, wieo pasowany rycerz walczy u "oku lorda
6ywina, kiedy pada 5r.lewska Przys%a), -u w%edy wyr.nia si wzros%em i ogromn
zaciekoci. ,iek%.rzy %wierdz, e %o wanie Gregor roz%rzaska g.wk ksicia 4egona
6argaryena, k%.ry "y w%edy niemowlciem, a po%em zgwaci ego ma%k, ksiniczk Bli z
Dorn, zanim za"i. ,a%uralnie nik% nie omieli si pow%.rzy %ego w ego o"ecnoci.
,ed 3%ark nie pami%a, e"y kiedykolwiek z nim rozmawia, c#ocia Gregor walczy
po ic# s%ronie w czasie pows%ania (alona Grey"oya, lecz w%edy "y ednym z %ysicy rycerzy.
Pa%rzy na niego z niepokoem. ,ed niegdy nie dawa wiary plo%kom, ale %o, co opowiadano o
ser Gregorze, "rzmiao "ardzie ni s%rasznie. ,ie"awem mia si oeni po raz %rzeci. 2
mierci dw.c# poprzednic# on kryy mroczne opowieci. 0.wiono, e ego %wierdza %o
"ardzo ponure miesce, w k%.rym su"a czs%o znikaa i gdzie nawe% psy "ay si wc#odzi
do g.wne sali. 0ia %e sios%r, lecz i ona zmara w modym wieku. -ego "ra%a okaleczy
ogie), a ociec zgin w wypadku podczas polowania. & dniu, w k%.rym Gregor odziedziczy
%wierdz, zo%o i rodzinne posiadoci, ego modszy "ra% wyec#a i zacign si na su" u
7annis%er.w. Podo"no od %am%e pory ani razu nie odwiedzi rodzinnego domu.
6um przywi%a 'ycerza 5wia%.w :al pomruk.w, a ,ed usysza szep% podniecone
c.rki9 - 2c#, on es% %aki pikny. - 3er 7oras 6yrell, gi"ki ak %rzcina, mia na so"ie
olepiaco sre"rzys% z"ro ozdo"ion deseniem czarne winoroli i dro"niu%kic#
niezapominaek. &szyscy, podo"nie ak ,ed, na%yc#mias% zorien%owali si, e %o sza:iry
%worz ic# g.wki, co przyli okrzykami podziwu i niedowierzania. + ramienia modzie)ca
zwisa ciki paszcz. Do gru"e, weniane peleryny przyszy%o se%ki prawdziwyc#
niezapominaek.
-ego ko) "y r.wnie gi"ki ak e/dziec* siwa klacz s%worzona do szy"koci. 'umak ser
Gregora zara, kiedy poc#wyci e zapac#. !#opak z &ysogrodu zro"i co przy nogac#
klaczy i ko) za%a)czy zgra"nie, usuwac si w "ok. 3ansa c#wycia oca za rami. - 2cze,
nie pozw.l, e"y ser Gregor go zrani - powiedziaa. ,ed zauway, e %rzyma r., k%.r
poprzedniego dnia podarowa e ser 7oras. -ory opowiedzia mu o %ym.
- 2ni walcz kopiami %urnieowymi - wyani c.rce - k%.re ami si przy uderzeniu,
dla%ego nik% nie es% ranny. - +araz ednak przypomnia so"ie mar%wego c#opaka zoonego
na wozie, przykry%ego paszczem ozdo"ionym p.ksiycami.
3er Gregor z %rudem po%ra:i opanowa swoego wierzc#owca. -ego rumak po%rzsa
gow, grze"a kopy%ami i ra nerwowo. 2l"rzym kopn mocno cikim "u%em w "ok konia.
'umak s%an d"a i prawie go zrzuci.
'ycerz 5wia%.w skoni si przed 5r.lem i odec#a na koniec szrank.w z go%ow
kopi. 3er Gregor cign mocno cugle swoego konia, za%rzymuc go w miescu. 1 nagle
zaczo si. 'umak -edce G.ry ruszy penym galopem, klacz za ego przeciwnika
popyna gadko niczym niesiony wia%rem edwa". 3er Gregor poprawi %arcz i nas%awi
kopi, lecz przez cay czas z %rudem u%rzymywa krn"rnego konia w linii pros%e.
,ieoczekiwanie 7oras 6yrell znalaz si %u przed nim i skierowa kopi dokadnie w %o
miesce. & nas%pne c#wili -edca G.ra spada u w d.. (y %ak wielki, e pocign za
so" swoego rumaka. 'azem %worzyli ogromn mas spl%ane s%ali i ciaa.
'ozlegy si okrzyki zdziwienia, gwizdy, wiwa%y, lecz ponad wszys%kim roz"rzmiewa
oc#rypy miec# 2gara. 'ycerz 5wia%.w za%rzyma swoego wierzc#owca na ko)cu
szrank.w. -ego kopia pozos%aa nienaruszona. 3za:iry zamrugay w so)cu, kiedy podni.s
przy"ic, ukazuc umiec#ni% %warz. 7ud szala z radoci.
3er Gregor !legane podni.s si z ziemi na rodku pola. +erwa z gowy #em i cisn
go na ziemi. 6warz mia pociemnia ze zoci, a wosy opady mu na oczy. - 0. miecz -
krzycza gniewnie do giermka. !#opiec pod"ieg do niego na%yc#mias%. 'umak ser Gregora
zdy u d/wign si na nogi.
Gregor !legane za"i konia ednym okru%nym ciciem, k%.re przecio szy
zwierzcia na p.. & edne c#wili wiwa%y przeszy w okrzyki przeraenia. +dyc#acy ko)
osun si na kolana, rc przera/liwie. Gregor ruszy na ser 7orasa 6yrella z zakrwawionym
mieczem w doni. - Pows%rzymacie goA - zawoa ,ed, lecz ego sowa u%ony w morzu
wrzask.w. &szyscy krzyczeli, a 3ansa pakaa.
&szys%ko sko)czyo si "ardzo szy"ko. 'ycerz 5wia%.w krzycza, "y podano mu
miecz, lecz ser Gregor powali ego giermka i c#wyci za cugle ego konia. 5lacz poczua
krew i s%ana d"a. 7oras 6yrell z %rudem u%rzymywa si w siodle. 3er Gregor zamierzy si
mieczem i po%nym uderzeniem w pier zrzuci modzie)ca na ziemi. 5iedy ednak Gregor
wzni.s miecz, "y zada mier%elne uderzenie, rozleg si os%rzegawczy okrzyk9 - +os%aw go -
i do) w s%alowe rkawicy pocigna go w "ok.
-edca G.ra o"r.ci si rozwcieczony i ego miecz za%oczy uk do %yu go%owy do
a%aku, lecz 2gar odparowa go. 7oras 6yrell zos%a odprowadzony na "ezpieczn odlego,
%ymczasem o"a "racia nie us%awali w a%akac#, co wydawao si %rwa wieczno. ,ed
%rzykro%nie widzia, ak ser Gregor kierue sw. miecz na psi #em, ednak ani razu nie udao
si 3andorowi dosign odsoni%e %warzy "ra%a.
6rze"a "yo gosu 5r.la, e"y zako)czy % walk? gosu 5r.la i dwudzies%u ludzi.
-on 4rryn pow%arza, e dow.dca musi mie mocny gos, e"y go syszano na polu "i%wy, a
'o"er% udowodni nad 6riden%em, e posiada %aki gos. - Do %ego szale)s%wa - zagrzmia.
- 'ozkazu wam w imieniu 5r.laA
2gar przyklkn na edno kolano. 0iecz ser Gregora przeci powie%rze i dopiero
w%edy rycerz opami%a si. 2puci miecz i posa 'o"er%owi gro/ne sporzenie, o%oczony
przez kr.lewskic# gwardzis%.w i %uzin innyc# rycerzy. 2dwr.ci si "ez sowa i odszed,
odepc#nwszy (arris%ana 3elmy=ego - Pucie go - powiedzia 'o"er%, ko)czc os%a%ecznie
ca spraw.
- !zy 2gar zos%a czempionem$ - spy%aa 3ansa.
- ,ie - odpowiedzia ,ed. - Pozos%a eszcze eden, os%a%ni, poedynek midzy 2garem
i 'ycerzem 5wia%.w.
4 ednak okazao si, e 3ansa miaa rac. 5ilka c#wil p./nie na pole wszed ser
7oras 6yrell w samym %ylko pros%ym ku"raku i przem.wi do 3andora !legane9 -
+awdziczam ci ycie. 4 za%em %y es%e zwycizc, ser.
- ,ie es%em aden ser - odpar 2gar, lecz przy zwycis%wo oraz sakiewk
zwycizcy, a %ake - c#y"a po raz pierwszy w yciu - uwiel"ienie %umu. 7udzie wiwa%owali
gono, kiedy odc#odzi do swoego pawilonu.
5iedy ,ed szed z 3ansa na pole ucznik.w, doczy do nic# 7i%%le:inger i kilku
innyc#. - 6yrell z pewnoci wiedzia, e ego klacz grzaa si. Da gow, e c#opak
wszys%ko zaplanowa. Gregor zawsze lu"i ogromne, narowis%e konie, k%.re ma wice
energii ni zdrowego rozsdku. - &ydawao si, e roz"awiy go ego wasne sowa.
- + pewnoci nie roz"awiy ser (arris%ana 3elmy=ego. - Pods%pne sz%uczki nie
przynosz wielkiego zaszczy%u - powiedzia s%arzec powanym %onem.
- ,iewielki zaszczy% i dwadziecia %ysicy w zocie. - 7ord 'enly umiec#n si.
6ego samego popoudnia modzieniec o imieniu 4nguy, zwyky c#opak z Dorniskic#
(agien, wygra konkurs uczniczy, pokonuc ser (alona 3wanna i -ala"#ara R#o na
odlegoci s%u krok.w. Pozos%ali ucznicy odpadli na kr.%szyc# dys%ansac#. ,ed posa 4lyna,
"y go odszuka, i zaproponowa mu su" w szeregac# s%ray ,amies%nika, lecz c#opak
odm.wi, upoony winem, zwycis%wem i niespodziewanym "ogac%wem.
&alka wrcz %rwaa %rzy godziny. &zio w nie udzia prawie cz%erdzies%u ludzi,
g.wnie wolni, pomniesi rycerze, a %ake wieo mianowani giermkowie, k%.rzy pragnli, "y
o nic# usyszano. & wirze penym krwi i "o%a, posuguc si przy%pion "roni, zmagay
si niewielkie oddziay, k%.ryc# czonkowie zwracali si p./nie przeciwko so"ie, w miar
ak %worzyy si i rozpaday kolene koalice, a os%a%ecznie na polu "i%wy pozos%a %ylko
eden czowiek. +wycizc ogoszono czerwonego kapana, 6#orosa z 0yr. (y %o szaleniec,
k%.ry ogoli so"ie gow i walczy ognis%ym mieczem. -u wczenie wygrywa podo"ne
poedynki, poniewa konie innyc# e/d/c.w "ay si ognia, 6#oros za nie "a si niczego.
6ak wic os%a%ecznie m.wiono o %rzec# zamanyc# ko)czynac#, pogruc#o%anym o"oczyku,
kilkunas%u zamanyc# palcac#, "yo %e mn.s%wo siniak.w i zadrapa). ,ed "ardzo si cieszy,
e 'o"er% nie s%an w szranki.
6am%ego wieczoru, w czasie ucz%y, Bddard 3%ark siedzia peen nadziei ak nigdy
do%d9 'o"er% %ryska #umorem, nigdzie nie "yo wida 7annis%er.w i nawe% ego c.rki
zac#owyway si wy%kowo poprawnie. -ory przyprowadzi 4ry, a 3ansa rozmawiaa z ni
"ardzo uprzemie. - 6urnie "y wspaniay - wes%c#na. - 3zkoda, e nie przysza popa%rze.
4 ak miny %woe %a)ce$
- -es%em caa o"olaa - odpara 4rya zadowolona i pokazaa z dum ogromny siniak na
nodze.
- 0usisz "y okropn %ancerk - powiedziaa 3ansa z pow%piewaniem.
P./nie, kiedy 3ansa odesza posuc#a %rupy piewak.w, k%.rzy przeds%awiali
widowisko skadace si g.wnie z "allad, a za%y%uowane 6aniec smok.w, ,ed dokadnie
przyrza si posiniaczone nodze c.rki.
- 0am nadzie, e Forel nie wiczy ci z"y% os%ro - powiedzia. 4rya s%ana na edne
nodze. 'o"ia %o coraz lepie. - 3yrio %wierdzi, e kady siniak %o nowa lekca, a kada nowa
lekca czyni ci lepszym.
,ed zmarszczy "rwi. 3yrio Forel posiada znakomi% repu%ac, a ego wyszukany s%yl
walki z (raaCos doskonale nadawa si do smukego ora 4ryi, mimo %o? 3am nie
wiedzia, co o %ym myle. 5ilka dni %emu c#odzia z oczyma zawizanymi czarn, edwa"n
przepask. P./nie wyania mu, e 3yrio uczy pa%rze uszami, nosem i sk.r. -eszcze
wczenie kaza e ro"i o"ro%y i sal%a w %y.
- 4rya, es%e pewna, e c#cesz dale wiczy$ 3kina gowa. - -u%ro "dziemy apa
ko%y.
- 5o%y - wes%c#n. - 0oe popeniem "d, za%rudniac %ego mis%rza z (raaCos. -
-eli c#cesz, %o poprosz -ory=ego, e"y dale ci uczy. 4l"o porozmawiam z ser
(arris%anem. & modoci "y nalepszy w cayc# 3iedmiu 5r.les%wac#.
- ,ie c#c ic# - powiedziaa 4rya. - !#c 3yria. - ,ed przeczesa wosy palcami.
5ady przyzwoi%y rycerz m.g"y nauczy 4ry pods%aw szermierki "ez %yc# wszys%kic#
nonsensownyc# przepasek, mynk.w i skakania na edne nodze, lecz on do"rze wiedzia, e
ego c.rka es% upar%a ak osio i nie ma sensu z ni si sprzecza.
- -ak c#cesz - powiedzia. &ierzy, e 4rya zmieni zdanie prdze czy p./nie. - 6ylko
uwaa na sie"ie.
- Do"rze - zapewnia go z powan min i przeskoczya z prawe nogi na lew.
P./nym wieczorem, kiedy u odprowadzi o"ie c.rki do ic# sypialni i przypilnowa,
e"y pooyy si do swoic# .ek - 3ansa ze swoimi marzeniami, 4rya z siniakami - sam
uda si do swoic# komna% na g.rze &iey ,amies%nika. Po ciepym dniu w pokou panowaa
duc#o%a. ,ed podszed do okna i o%worzy cikie okiennice, e"y wpuci do rodka c#odne
nocne powie%rze. 3porzawszy ponad &ielkim Dziedzi)cem, dos%rzeg wia%o wiecy w
oknie komna%y 7i%%le:ingera. P.noc mina u aki czas %emu. (iesiadnicy znad rzeki
wracali pomau do dom.w.
&y sz%yle% i przyrza mu si uwanie. (ro) 7i%%le:ingera, zdo"y%a przez 6yriona
7annis%era ako wygrana w zakadzie, wysana, "y za"i ni (rana w czasie snu. Dlaczego$
Dlaczego karze mia"y pragn mierci (rana$ Dlaczego k%okolwiek mia"y pragn ego
mierci$
3z%yle%, upadek (rana, wszys%ko %o ma aki zwizek z zamordowaniem -ona 4rryna,
czu, e %ak es%, lecz ak do%d ani %roc# nie udao mu si odsoni prawdy o mierci -ona.
7ord 3%annis nie powr.ci do 5r.lewskie Przys%ani na %urnie. 7ysa 4rryn milczaa,
sc#owana "ezpiecznie za wysokimi murami Byrie. Giermek nie y, a -ory wci
przesuc#iwa w "urdelac#. -ak do%d nie znalaz niczego poza "kar%em 'o"er%a.
,ed nie mia w%pliwoci, e ponury pomocnik pa%nerza es% synem 5r.la. -ego %warz
z"y% wyra/nie wiadczya o pokrewie)s%wie z (ara%#eonami9 szczka, oczy, ciemne wosy.
'enly "y z"y% mody, "y mie syna w %ym wieku, 3%annis nosi z"ro dumnego i zimnego
#onoru. Pozos%a %ylko 'o"er%, Gendry "y ego synem.
6ylko czy wiedza %a co mu dawaa$ 5r.l zos%awi innyc# "kar%.w w 3iedmiu
5r.les%wac#. 2%warcie uzna ednego z nic#, c#opca w wieku (rana, k%.rego ma%ka "ya
dam. !#opak zos%a oddany pod opiek kasz%elana lorda 'enly=ego w 5o)cu (urzy.
,ed pami%a pierwsze dziecko 'o"er%a, dziewczynk z Gale* 'o"er% sam "y w%edy
eszcze prawie c#opcem. 3odkie dziecko, mody lord z 5o)ca (urzy koc#a do szale)s%wa
i odwiedza czs%o, e"y si z ni po"awi eszcze dugo po %ym, ak przes%a si in%eresowa
e ma%k. !zs%o cign %am ze so" ,eda dla %owarzys%wa. Dziewczyna miaa"y %eraz
siedemnacie al"o osiemnacie la%, zda so"ie spraw, s%arsza od 'o"er%a, kiedy spodzi.
Dziwna myl.
(kar%y pana ma nie przysparzay radoci !ersei, ale os%a%ecznie nie miao %o
znaczenia, czy spodzi ednego czy s%u. &edug prawa i zwyczau nisko urodzone dzieci nie
miay z"y% wielu praw. Gendry, dziewczynka w Gale, c#opak w 5o)cu (urzy, adne z nic#
nie mogo zagrozi prawowi%ym dzieciom 'o"er%a? -ego rozmylania przerwao cic#e
pukanie do drzwi. - 5%o do cie"ie, panie - zawoa Darwin. - ,ie c#cia poda swoego
imienia.
- &pu go - powiedzia ,ed. +as%anawia si, k%o %o moe "y. Do pokou wszed
%gi mczyzna w popkanyc#, u"oconyc# "u%ac# i gru"e, "rzowe szacie z surowego
ma%eriau* %warz sc#owa pod kap%urem, a donie w o"szernyc# rkawac#. ,ic nie
wskazywao na %o, e m.g"y nalee do ,ocne 3%ray.
- 5im es%e$ - spy%a ,ed.
- Przyacielem - odpar o"cy dziwnie niskim gosem. - 7ordzie 3%ark, musimy
porozmawia sam na sam.
!iekawo wzia g.r nad os%ronoci. - Darwin, zos%aw nas samyc# - rozkaza.
Go zd kap%ur dopiero w%edy, gdy s%ranik zamkn za so" drzwi.
- 7ord Garys$ - spy%a ,ed zdumiony.
- 7ordzie 3%ark - przem.wi Garys uprzemym gosem i usiad.
- !zy "dzie %o dla cie"ie kopo%em, eli zaproponu, e"ymy si czego napili$
,ed napeni le%nim winem dwa puc#ary i poda eden Garysowi. - 0.g"ym prze
%u o"ok i "ym ci nie pozna - powiedzia z niedowierzaniem. Do%d widywa eunuc#a
u"ranego %ylko w nalepsze edwa"ie, aksami%y i adamaszki, na%omias% %en czowiek cuc#n
po%em.
- 4 za%em do"rze si spisaem - powiedzia Garys. - ,ie c#cia"ym, e"y pewni ludzie
dowiedzieli si, e rozmawialimy sam na sam. 5r.lowa "acznie ci o"serwue. &y"orne
wino. Dziku.
- -ak przedos%ae si przez moe s%rae$ - spy%a ,ed. ,a zewn%rz wecia pilnowali
Por%#er i !ayn, przy sc#odac# za s%a 4lyn.
- & !zerwone 6wierdzy znadu si przecia znane %ylko duc#om i pakom. -
Garys umiec#n si przepraszaco. - ,ie zam ci wiele czasu, m. panie. 3 rzeczy, o
k%.ryc# powiniene wiedzie. -es%e ,amies%nikiem 5r.la, a 5r.l es% gupcem. - 3odki %on
eunuc#a znikn w edne c#wili, a ego gos s%a si ci%y i os%ry ak n.. - 6ak, wiem, es%
%woim przyacielem, niemnie ednak %o gupiec? skazany na za%racenie, eli go nie
ura%uesz. 6o miao si s%a dzisia. !#cieli go za"i w czasie poedynku wrcz.
Przez c#wil ,ed siedzia w milczeniu, zdumiony wiadomoci.
- 5%o$
Garys napi si wina. - -eli naprawd musz ci m.wi %akie rzeczy, %o znaczy, e
es%e eszcze wikszym gupcem ni on, a a znalazem si po niewaciwe s%ronie.
- 7annis%erowie - powiedzia ,ed. - 5r.lowa? nie, nie wierz, nawe% !ersei?
Przecie prosia go, e"y nie walczyA
- +akazaa mu walkiA 1 %o w o"ecnoci ego "ra%a, rycerzy i poowy dworu. Powiedz
mi, czy moe "y lepszy spos.", "y nakoni do czego 'o"er%a$
,ed poczu ucisk w odku. Bunuc# do%kn dra prawdy9 wys%arczyo powiedzie
'o"er%owi (ara%#eonowi, e nie moe, nie wolno mu czego zro"i, a z pewnoci %o uczyni.
- ,awe% gdy"y walczy, czy k%o "y si omieli zada cios 5r.lowi$
Garys wzruszy ramionami. - & os%a%nim poedynku "rao udzia cz%erdzies%u
e/d/c.w. 7annis%erowie ma wielu przyaci.. & %akim zamieszaniu? przewracace si
konie, poamane koci i eszcze 6#oros z 0yr wymac#ucy %ym swoim a"surdalnym
ognis%ym mieczem. 5%o "y %o nazwa morders%wem, gdy"y czy przypadkowy cios powali
-ego 0io$ - Podszed do dz"ana i nala so"ie eszcze wina. - + pewnoci winowaca
okaza"y wielk skruc#. -u sysz ego pacz. 4 askawa i pena zrozumienia wdowa
podnosi "iedaka z kolan i udziela mu prze"aczenia. Do"ry kr.l -o::rey musia"y go
uaskawi. - Bunuc# przyoy do) do policzka. - 4 moe ednak !ersei pozwolia"y ser
1lynowi ci mu gow. 6akie rozwizanie s%anowio"y mniesze ryzyko dla 7annis%er.w, za
%o "yo"y nieprzyemnym zaskoczeniem dla ic# przyaciela.
,ed poczu wz"ieracy w nim gniew. - &iedziae o wszys%kim i nic nie zro"ie.
- -a mam pod so" szpieg.w, a nie woownik.w.
- 0oge przy do mnie wczenie.
- 6ak, przyzna. 4 %y "y od razu popdzi do 5r.la, prawda$ !iekawe, co "y zro"i
'o"er%, gdy"y si o wszys%kim dowiedzia$
,ed zas%anawia si nad %ym. - Przekl"y ic# wszys%kic# i zec#cia pokaza, e si nie
"oi.
Garys rozoy rce. - &yznam ci co eszcze, lordzie Bddard. +as%anawiaem si
%ake, ak %y "y pos%pi. 0oge przy do mnie wczenie, powiadasz, a a ci odpowiem.
0ogem, lecz nie przyszedem, poniewa ci nie u:aem, m. panie.
- 6y mi nie u:ae$ - pow%.rzy ,ed szczerze zdumiony.
- 7ordzie Bddard, !zerwona 6wierdza dae sc#ronienie dw.m rodzaom ludzi -
powiedzia Garys. - 6ym, k%.rzy pozos%a loalni wo"ec kr.les%wa, oraz %ym, k%.rzy okazu
loalno edynie wo"ec sie"ie samyc#. 4 do dzisieszego ranka nie wiedziaem, do k%.ryc#
naleysz? czekaem wic, e"y si przekona, i %eraz u wiem. - -ego pulc#n %warz
rozani kr.%ki, napi%y umiec# i przez c#wil ego prawdziwe o"licze i pu"liczna maska
"yy ednym i %ym samym.
- +aczynam rozumie, dlaczego 5r.lowa %ak "ardzo si cie"ie o"awia. 2, %ak, %eraz
rozumiem.
- 6o racze cie"ie powinna si o"awia - odpar ,ed.
- ,ie. -a es%em %ym, kim es%em. 2wszem, 5r.l korzys%a z moic# usug, lecz ws%ydzi
si %ego. ,asz 'o"er% es% dzielnym woownikiem, a k%o %aki nie lu"i donosicieli, szpieg.w i
eunuc#.w. 5iedy nadedzie dzie), w k%.rym !ersei powie szep%em9 za"i go, 1lyn Payne
odr"ie mi gow w mgnieniu oka i k%o zapacze nad "iednym Garysem$ 4ni na p.nocy ani
na poudniu nie piewa "allad o pakac#.
&ycign rk i do%kn ,eda swo pulc#n doni. - 4le %y, lordzie 3%ark?
myl? nie, a wiem, e on "y ci nie za"i, nawe% gdy"y poprosia o %o 5r.lowa. 1 moe w
%ym nasz ra%unek.
,ed czu si zagu"iony. Przez c#wile zapragn m.c powr.ci do &in%er:ell, na
p.noc pen pros%o%y, gdzie wrogiem "ya %ylko zima i dzicy za 0urem. - + pewnoci
'o"er% ma innyc# oddanyc# mu przyaci. - zapro%es%owa. -
9
-ego "racia, ego?
- <ona$ - doko)czy Garys, umiec#ac si zadliwie. - Prawd es%, e ego "racia
nienawidz 7annis%er.w, ale nienawidzi 5r.lowe, a koc#a 5r.la %o eszcze nie %o samo,
zgodzisz si ze mn$ 3er (arris%an koc#a sw. #onor, &ielki 0aes%er Pycelle koc#a sw.
urzd, 7i%%le:inger za koc#a sie"ie samego.
- 5r.lewska Gwardia?
- Papierowa %arcza - odpar eunuc#. - 7ordzie 3%ark, nie m.w mi, e %ak ci dziwi
moe sowa. 3am -aime 7annis%er es% +aprzysionym (ra%em (iayc# 0ieczy, a wszyscy
wiemy, ile es% war%a ego przysiga. 0iny u dni, kiedy "iae paszcze przywdziewali %acy
ludzie ak 'yam 'edwyne czy ksi 4emon zwany 3moczym 'ycerzem. + cae si.demki
%ylko ser (arris%an 3elmy zro"iony es% z prawdziwe s%ali, ale 3elmy es% s%ary. 3er (oros i
ser 0eryn pozos%a cakowicie oddani 5r.lowe, co do innyc# %ake ywi powane
poderzenia. ,ie, m. panie. 5iedy przydzie wycign miecze, 'o"er% (ara%#eon "dzie
mia %ylko ednego prawdziwego przyaciela w %woe oso"ie.
- 6rze"a powiedzie 'o"er%owi - odezwa si ,ed. - -eli %o, co m.wisz, es% prawd,
c#o"y %ylko po czci, 5r.l sam musi zad"a o sie"ie.
- 1 akie dowody mu przeds%awimy$ 0oe sowa przeciwko ic# sowom$ 0oe p%aszki
przeciwko 5r.lowe, 5r.lo".cy, przeciwko ego "raciom i ego radzie, przeciwko
,amies%nikom &sc#odu i +ac#odu, przeciwko cae po%dze !as%erly 'ock$ 7epie od razu
poli po ser 1lyna. Przynamnie zaoszczdzimy so"ie czasu. &iem, dokd zaprowadzi nas %a
droga.
- 4le eli %woe sowa s prawdziwe, oni "d czeka cierpliwie na kolen okaz.
- 5%.ra nadarzy si racze prdze ni p./nie - powiedzia Garys. - 6o %y sprawiasz, e
"ardzo si niecierpliwi. 4le moe p%aszki "d uwanie suc#ay i moe uda nam si e
pows%rzyma. - &s%a i zacign kap%ur na gow. - Dzikue za wino. Porozmawiamy
eszcze przy okazi ze"rania rady. ,ie wysila si i %rak%u mnie z %ak sam pogard ak
do%d. 0yl, e przydzie ci %o a%wo.
(y u przy drzwiac#, kiedy ,ed zawoa9 - Garys$ - Bunuc# odwr.ci si. - -ak
zgin -on 4rryn$
- (yem ciekawy, kiedy o %o zapy%asz.
- Powiedz mi.
- >zy 7ysy, %ak %o nazywa. 'zadki i drogi pyn. Do %ego sodki ak woda i nie
zos%awia lad.w. & %ym samym pokou "agaem lorda 4rryna, e"y k%o pr."owa
wszys%kiego przed nim, ale mnie nie posuc#a. Powiedzia, e %ylko k%o, k%o nie es% w peni
czowiekiem, moe pomyle o czym podo"nym.
,ed musia dowiedzie si cae prawdy. - 5%o mu podsun %rucizn$
- (ez w%pienia k%.ry z ego sodkic# przyaci., k%.ry czs%o zasiada z nim przy
s%ole. 6ylko k%.ry$ &ielu ic# "yo. 7ord 4rryn "y miym i u:nym czowiekiem. - Bunuc#
wes%c#n. - !#ocia? pewien c#opak. &szys%ko zawdzicza -onowi 4rrynowi, lecz kiedy
wdowa ucieka do Byrie, on pozos%a w 5ing=s 7anding i do"rze mu si powodzio. 0oe
serce zawsze si radue na widok modyc#, k%.rzy si wy"ia. - -ego sowa znowu
przypominay uderzenia "iczem. - Pewnie wspaniale si zaprezen%owa w czasie %urnieu w
swoe nowiu%kie z"roi i paszczu ozdo"ionym p.ksiycami. 3zkoda, e umar %ak
wczenie, zanim zdye z nim porozmawia?
,ed poczu si, ak"y sam zay %rucizny. - Giermek - powiedzia. - 3er Dug#. - !oraz
"ardzie krcio mu si w gowie. - 4le dlaczego$ Dlaczego %eraz$ -on 4rryn "y
,amies%nikiem przez cz%ernacie la%. !o %akiego zro"i, e %rze"a "yo go za"i$
- +adawa py%ania - odpar Garys i znikn za drzwiami.
TYRION
6yrion 7annis%er s%a w c#odzie "udzcego si wi%u i pa%rzy, ak !#iggen pa%roszy
ego konia. & mylac# zapisa eszcze eden dug 3%ark.w. 5iedy naemnik rozpru "rzuc#
zwierzcia, z ego wn%rza uleciaa para. +rcznie operowa noem, poniewa naleao %o
zro"i szy"ko, zanim zapac# krwi cignie cienioko%y.
- ,ik% z nas nie "dzie dzisia godny - powiedzia (ronn. 3am wyglda ak cie)9
przera/liwie c#udy, o ciemnyc# oczac# i wosac#, z %warz pokry% ciemn szczecin.
- 0oe nie wszyscy si naemy - odpowiedzia mu 6yrion. ,ie przepadam za ko)skim
misem. 3zczeg.lnie, e es% %o m. ko).
- 0iso %o miso - powiedzia (ronn i wzruszy ramionami. - Do%#rakowie wol
ko)skie miso od woowiny czy wieprzowiny.
- (ierzesz mnie za Do%#raka$ - spy%a 6yrion ponurym gosem. 6o prawda, e
Do%#rakowie edli konie* zos%awiali %e uomne dzieci na poarcie zdziczaym psom, k%.re
zawsze poday za ic# khalasar. Dla%ego niez"y% przypady mu do gus%u ic# zwyczae.
!#iggen odkroi pasek ociekacego krwi misa i podni.s go do g.ry. - !#cesz
spr."owa, karle$
- Dos%aem % klacz od moego "ra%a, -aime=a, w dwudzies%y %rzeci dzie) moego
imienia - powiedzia 6yrion sm%nym gosem.
- Podziku mu w naszym imieniu. -eli go eszcze kiedy zo"aczysz. - !#iggen
umiec#n si, ukazuc po.ke z"y, i zad surowe miso w dw.c# ksac#. - 3makue %o
znaczy, e %o nie "yle aki ko).
- (dzie eszcze lepszy, eli zesz z ce"ul - w%rci (ronn. 6yrion odszed "ez sowa.
+imno przenikao ego ciao a do koci, a nogi mia %ak o"olae, e z %rudem c#odzi.
Pomyla, e c#y"a ego zdec#e klaczy "ardzie si poszczcio. 2n musia ec#a dale,
kilka ks.w s%rawy, kr.%ki sen na %warde i zimne ziemi, a po%em kolena noc i eszcze edna,
i nas%pna, a "ogowie %ylko wiedzieli, ak %o wszys%ko si sko)czy.
- 4 niec# - mrukn pod nosem, idc w g.r do swoic# ciemiycieli. - 4 z ni
wszys%kic# 3%ark.w.
&spomnienie wci pozos%awao ywe. & edne c#wili zamawia kolac, a w
nas%pne s%a o%oczony z"ronymi lud/mi i pa%rzy, ak -yck siga po miecz. 6ymczasem
gru"a karczmarka wrzeszczaa9 - <adnyc# mieczy. ,ie %u%a, prosz.
6yrion zdy wykrci rk -yckowi, dziki czemu wci eszcze yli. - -yck, gdzie
%woe maniery$ 3uc#a nasze gospodyni. Prosia, e"y %u nie walczy. - +musi si w%edy do
umiec#u, k%.ry c#y"a dokadnie oddawa ego nas%r.. - 7ady 3%ark, popeniasz powany
"d. ,ie mam nic wsp.lnego z a%akiem na %woego syna. 0. #onor?
- Donor 7annis%er.w. - ,ic wice nie powiedziaa. Podniosa rce do g.ry, %ak "y
wszyscy widzieli. - -ego sz%yle% pozos%awi %e o%o "lizny. 4 wysa go, e"y umierci moego
syna.
6yrion czu, e widok e doni podsyca gniew ze"ranyc#. - +a"i go - sykn aki
o"szarpaniec z %yu sali, a inni podli ego wezwanie szy"cie, ni si spodziewa. Przed
c#wil eszcze %ak serdeczni, %eraz domagali si ego krwi ak psy, k%.re wywszyy rann
zwierzyn.
6yrion przem.wi gono, s%arac si opanowa drenie gosu. - 3koro lady 3%ark
wierzy, e popeniem z"rodni, %o poad z ni, "y odpowiedzie na e zarzu%y.
6ylko w %en spos." m.g si ura%owa. -akiekolwiek pr."y gwa%owne reakci mogy
zaprowadzi ic# %ylko do gro"u. ,a wezwanie ko"ie%y 3%ark.w odpowiedziao przynamnie
%uzin mieczy9 Darren#al, %rze (rackenowie, dw.c# naemnik.w, k%.ryc# %warze m.wiy mu,
e go%owi s zad/ga go w kade c#wili, a %ake kilku gupic# wieniak.w niewiadomyc#
%ego, co si dziee. 4 siy 6yriona$ 3z%yle% za ego pasem i dw.c# ludzi. -yck do"rze so"ie
radzi z mieczem, czego nie mona "yo powiedzie o 0orrecu. (y kuc#arzem, koniuszym,
sucym, lecz namnie onierzem. Goren za, "ez wzgldu na swoe uczucia, ako czarny
"ra% nie m.g "ra udziau w akic#kolwiek za%argac# w caym kr.les%wie.
1 rzeczywicie, czarny "ra% usun si na "ok "ez sowa, gdy s%ary rycerz u "oku lady
3%ark powiedzia9 - &e/cie ic# "ro). - &%edy (ronn za"ra miecz -ycka i ode"ra im sz%yle%y.
- Do"rze - powiedzia rycerz. ,iemal dosownie dao si wyczu opadace napicie w sali. -
&spaniale - doda. 6yrion rozpozna niski gos z"romis%rza &in%er:ell, k%.ry %eraz poz"y si
swoe "rody.
3zkara%ne dro"inki liny pryskay z us% karczmarki, kiedy "agaa !a%elyn 3%ark9 - ,ie
za"iacie go %u%aA
- ,igdzie go nie za"iacie - przem.wi 6yrion.
- +a"ierzcie go gdzie indzie. ,ie c#c %u adne krwi, adnyc# k.%ni monyc#
pan.w.
- +a"ierzemy go z powro%em do &in%er:ell - odpara w%edy lady 3%ark, a 6yrion
pomyla, no c., moe? 'ozerzawszy si po sali, szy"ko oceni sy%uac. 6o, co zo"aczy,
napenio go pewnym op%ymizmem. (ez w%pienia ko"ie%a 3%ark.w zac#owaa si "ardzo
roz%ropnie. 3prowokowaa ic#, "y pu"licznie dali dow.d loalnoci wo"ec e oca, k%.remu
suyli ic# lordowie, po czym wezwaa ic# do czynne pomocy, o, %ak, spry%ne, ak na ko"ie%.
4 ednak nie odniosa a %ak wielkiego sukcesu, akiego z pewnoci oczekiwaa. ,ie liczy
dokadnie, ale w sali karczmy znadowao si prawie pidziesiciu ludzi. ,a wezwanie
!a%elyn 3%ark odpowiedziao zaledwie dwunas%u, pozos%ali wygldali na przes%raszonyc# al"o
zdezorien%owanyc#. 6ylko dw.c# z Frey.w zao:erowao pomoc, zauway wczenie 6yrion,
lecz szy"ko si wyco:ali, kiedy zo"aczyli, e ic# kapi%an pozos%a na swoim miescu. 0ia
oc#o% si umiec#n, lecz wola nie prowokowa losu.
- 4 za%em do &in%er:ell - powiedzia w%edy. -ec#a u %am%dy, ale w przeciwnym
kierunku i wiedzia, e czeka ic# duga droga. &iele mogo si eszcze wydarzy. - 0.
ociec "dzie si zas%anawia, co si ze mn s%ao - doda. 0.wic %o, poc#wyci sporzenie
czowieka, k%.ry wczenie zao:erowa mu sw. pok.. - + pewnoci do"rze zapaci
kademu, k%o przyniesie mu wie o dzisieszyc# wydarzeniac#. - 6yrion wiedzia, e lord
6ywin niczego %akiego "y nie zro"i, ale on sam go%.w "y wypaci nagrod, gdy"y %ylko
udao mu si uwolni.
3er 'odrik zerkn na lady 3%ark zaniepokoony, i susznie. - -ego ludzie p.d z nim -
owiadczy s%ary rycerz. - Pozos%aym "dziemy wdziczni, eli zac#owa milczenie na
%ema% dzisieszyc# zdarze). 6yrion z %rudem pows%rzyma miec#. 0ilczenie$ 3%ary gupiec.
0usia"y za ca karczm, inacze sowo rozniesie si, gdy %ylko wyad. &ys%arczy
woy zo% mone% do kieszeni wolnego, a popdzi do !as%erly 'ock ak s%rzaa. 4 eli nie
on, %o k%o inny. Goren zaniesie wieci na poudnie. Gupi mins%rel uoy "allad. Freyowie
opowiedz o wszys%kim swoemu lordowi i "ogowie %ylko wiedz, co on zro"i. &prawdzie
lord &alder Frey skada przysig 'iCerrun, lecz nalea do os%ronyc# ludzi i zawsze s%ara
si pozos%a po s%ronie zwycizc.w. -eli nie odway si na nic wice, %o przynamnie wyle
p%aki z wiadomoci do 5r.lewskie Przys%ani.
!a%elyn 3%ark nie marnowaa czasu. - &yruszamy na%yc#mias%. Po%rze"uemy koni i
prowian%u. 4 wy wiedzcie, ecie zyskali dozgonn wdziczno 'odu 3%ark.w. -eli k%.ry z
was zgodzi si "y s%ranikiem naszyc# wi/ni.w i pomoe nam dos%arczy ic# "ezpiecznie
do &in%er:ell, zos%anie sowicie wynagrodzony. - 6o wys%arczyo. Gupcy pc#ali si eden
przez drugiego. 6yrion s%ara si zapami%a ic# %warze. 2, %ak, o%rzyma nagrod, o"ieca
so"ie w duc#u, moe niezupenie %ak, akie oczekiwali.
Po%em wyprowadzili ic# na zewn%rz, osiodali konie w deszczu i zwizali im rce
surowym sznurem, lecz 6yrion 7annis%er nie czu wielkiego s%rac#u. &ierzy, e nie uda im
si dowie/ go do &in%er:ell. P%aki ponios wieci i nie minie dzie), kiedy dogoni ic# pocig*
z pewnoci eden z lord.w znad rzeki zec#ce przypoc#le"i si ego ocu. 6yrion w mylac#
pogra%ulowa so"ie spry%u, %ymczasem k%o zarzuci mu kap%ur na oczy i posadzi na konia.
-ec#ali szy"ko w deszczu, %ak e nie"awem nogi mu zdr%wiay, a w siedzeniu czu
pulsucy ".l. Po%em, kiedy zos%awili za so" karczm w "ezpieczne odlegoci, !a%elyn
3%ark zwolnia. -adc po nier.wnym %erenie z zasoni%ymi oczyma, przez cay czas musia si
"ardzo pilnowa, e"y nie spa z konia. 5ap%ur %umi wszelkie odgosy, %ak wic nie sysza,
co m.wiono dookoa, ponad%o oddyc#a z coraz wikszym %rudem, %kanina kap%ura przemoka
"owiem i przywara mu do %warzy. 3znur wrzyna mu si w nadgars%ki. 3iedzia"ym %eraz
przy ogniu i zaada pieczys%e, gdy"y %en przekl%y mins%rel nie o%worzy g"y, pomyla
rozalony. Przekl%y mins%rel poec#a z nimi. - 2powiem o %ym wydarzeniu w pikne
"alladzie, k%.r uo - powiedzia do lady 3%ark, oznamiwszy wczenie zamiar udania si z
nimi, "y zo"aczy, ak zako)czy si %a Hwspaniaa przygodaI. 6yrion zas%anawia si, czy
c#opak dale "dzie %aki zadowolony, kiedy dopadn ic# e/d/cy 7annis%er.w.
Deszcz przes%a pada, a przez mokry kap%ur zaczo si prze"ia "lade wia%o wi%u,
kiedy !a%elyn 3%ark zarzdzia pos%.. !zye donie cigny go z konia, rozwizay go i
zdy mu kap%urz gowy. 8rzawszy wsk, kamienis% drog, podn.e dzikic# g.r, k%.ryc#
onieone szczy%y widniay w oddali, s%raci wszelk nadzie. - 6o es% g.rna droga - rzuci,
posyac lady 3%ark sporzenie pene oskarenia. - 2na prowadzi na wsc#.d. Powiedziaa, e
edziemy do &in%er:ellA
& odpowiedzi !a%elyn 3%ark o"darzya go cieniem umiec#u. - 2, %ak, ogosiam %o
wys%arczaco gono - przyznaa. - ,ie w%pi, e %woi przyaciele %am wanie poprowadz
pocig. <ycz im powodzenia.
-eszcze %eraz, c#o upyno u kilka dni, czu gorycz wciekoci na wspomnienie
%am%e c#wili. Przez cae ycie 6yrion szczyci si swo prze"iegoci - edynym darem,
akim zec#cieli o"darzy go "ogowie - %ymczasem zos%a przec#y%rzony przez % przekl% po
siedmiokro wilczyc. 0ierzia go "ardzie sama myl o %ym ni napa na niego.
&yruszyli dale, gdy %ylko nakarmili i napoili konie. 6ym razem nie zaoyli mu u
kap%ura. Po drugie nocy nie zwizali mu rk, a kiedy wec#ali wye, prawie przes%ali go
pilnowa. -ak"y wcale si nie o"awiali, e moe uciec. 1 susznie. -ec#ali ledwo widocznym
kamienis%ym szlakiem przez dzik krain. Gdy"y nawe% spr."owa uciec, nie zaszed"y
daleko, sam, "ez ywnoci. 0ia"y do wy"oru zgin w pazurac# cienioko%.w al"o z rk
ludzi z k%.rego z g.rskic# klan.w* "yli %o z".e i mordercy, dla k%.ryc# miecz s%anowi
edyne prawo.
4 mimo %o ko"ie%a 3%ark.w nie dawaa im wy%c#nienia. &iedzia, dokd zmierza.
&iedzia %o od c#wili, gdy zdli mu kap%ur. & %yc# g.rac# panowa '.d 4rryn.w, a wdowa
po zmarym ,amies%niku, sios%ra !a%elyn 3%ark, "ya z 6ullyc#? i nie naleaa do przyaci.
7annis%er.w. 6yrion mia okaz pozna lady 7yse w czasie e po"y%u w 5r.lewskie
Przys%ani i nie paa c#ci do odnowienia znaomoci.
+a%rzymali si przy s%rumieniu niedaleko drogi. 5onie napiy si lodowa%e wody i
%eraz sku"ay kpy "rzowe %rawy, k%.ra wyras%aa ze szczelin midzy kamieniami. -yck i
0orrec siedzieli "lisko sie"ie, pospni, zmczeni. Pilnowa ic# 0o#or opar%y o w.czni* w
swoim elaznym, okrgym #emie wyglda, ak"y nosi na gowie misk. ,ie opodal
siedzia 0arillion i nacierac s%runy oliw, narzeka na wilgo, k%.ra zniszczy ego
ins%rumen%.
- Pani, musimy odpocz. - 6yrion usysza sowa ser &illisa &ode=a, kiedy z"liy
si do nic#. (y mem lady &#en%* powcigliwy i surowy, pierwszy s%an przy !a%elyn
3%ark w karczmie.
- 3er &illis ma rac, moa pani - doda ser 'odrik. - 3%racilimy u %rzeciego konia?
- 3%racimy nie %ylko konie, eli dogoni nas 7annis%erowie. - 8syszeli w odpowiedzi.
6warz miaa smag od wia%ru i zmczon, lecz wyraz de%erminaci wci pozos%awa na e
o"liczu.
- 0aa szansa - w%rci 6yrion.
- 5arle, lady 3%ark nie py%aa ci o zdanie - warkn 5urleke%, %us%y ol"rzym o kr.%ko
o"ci%yc# wosac# i wi)skie %warzy. (y ednym z (racken.w, na su"ie u lorda -onosa.
6yrion "ardzo s%ara si zapami%a ic# imiona, e"y m.g im p./nie odpowiednio odpaci
za %o, ak si z nim o"c#odzili. 7annis%erowie zawsze spacali swoe dugi. 5urleke% przekona
si o %ym, podo"nie ak ego przyaciele, 7#arys i 0o#or, a %ake poczciwy ser &illis oraz
naemnicy, (ronn i !#iggen. 6yrion o"ieca so"ie, e szczeg.lne podzikowania zoy
0arillionowi, k%.ry, za pomoc lu%ni i swoego sodziu%kiego %enoru, usilnie pr."owa
poczy rymem w swoe "alladzie karze z marzy.
- ,iec# m.wi - rozkazaa lady 3%ark.
6yrion 7annis%er usiad na skale. - Pocig, zmylony %woim kams%wem, z pewnoci
mknie %eraz kr.lewskim %rak%em? zakadac, e w og.le k%okolwiek nas ciga, co nie es%
wcale %akie pewne. 2c#, nie w%pi, e wieci do%ary do moego oca, lecz on nie darzy mnie
z"y% gorc mioci, wic nie es%em pewien, czy zec#ce cokolwiek uczyni. - 0.wi %ylko
czciow prawd. 'zeczywicie, lord 6ywin 7annis%er ani %roc# nie przemowa si losem
swoego skarlaego syna, lecz nie znosi, kiedy cierpia #onor ego 'odu. - 7ady 3%ark,
edziemy przez dzik krain. ,ie moesz liczy na adn pomoc, dop.ki nie do%rzemy do
Gale. 6racc kolene konie, o"ciamy pozos%ae. Ponad%o ryzykuesz u%ra% mnie. -es%em
may i niez"y% silny, aki poy%ek z moe mierci$ - 6eraz m.wi prawd. Do"rze wiedzia,
ile po%ra:i znie.
- 4 czemu nie mia"y umrze, 7annis%er - odpara !a%elyn 3%ark.
- Gdy"y c#ciaa mnie za"i, wys%arczyo"y edno sowo, a k%.ry z %woic# wiernyc#
przyaci. z c#ci "y mi podern gardo. - 3porza na 5urleke%a, lecz %am%en "y za gupi,
e"y dos%rzec ego szyders%wo.
- 3%arkowie nie mordu ludzi w ic# .kac#.
- 4ni a - powiedzia. - Pow%arzam eszcze raz9 nie mam nic wsp.lnego z pr." za"icia
%woego syna.
- +a".ca mia %w. sz%yle%.
6yrion czu wz"ieracy w nim gniew. - 6o nie "y m. sz%yle% - powiedzia. - 1le razy
mam ci przysiga, lady 3%ark$ 0oesz mi wierzy al"o nie, ale nie es%em gupi. 6ylko
gupiec odda"y swo "ro) pospoli%emu rzezimieszkowi.
Przez momen% wydawao mu si, e dos%rzeg "ysk zw%pienia w e sporzeniu, lecz
ona zapy%aa9 - Dlaczego Pe%yr mia"y kama$
- 4 dlaczego nied/wied/ zaa%wia si w lesie$ - odpowiedzia py%aniem. - Poniewa
%aka es% ego na%ura. Dla 7i%%le:ingera kams%wo i oddyc#anie %o edno i %o samo. Powinna o
%ym wiedzie, szczeg.lnie %y.
+"liya si do niego z %warz pociemnia od gniewu. - !o masz na myli, 7annis%er$
6yrion przec#yli gow. - -ak %o co$ !ay dw.r sysza ego opowieci o %ym, ak %o
ode"ra ci dziewic%wo, moa pani.
- 5ams%woA - powiedziaa !a%elyn 3%ark.
- ,iegodziwy karze - odezwa si 0arillion zdumiony. 5urleke% wydo"y sw.
sz%yle%* okru%n "ro) z czarnego elaza. - Powiedz %ylko sowo, pani, a rzuc ci pod nogi ego
kamliwy zor. - & ego wi)skic# oczkac# poawi si "ysk oywienia.
6yrion nigdy do%d nie oglda r.wnie zimnego o"licza !a%elyn 3%ark. - Pe%yr (aelis#
koc#a mnie niegdy. &%edy "y %ylko c#opcem. -ego nami%no smucia nas wszys%kic#,
lecz "ya uczuciem prawdziwym i czys%ym i nie dawaa powod.w do szyders%w. !#cia moe
rki. 7annis%er, doprawdy, es%e niegodziwym czowiekiem.
- 6y za, lady 3%ark, doprawdy es%e gupia. 7i%%le:inger nigdy nie koc#a nikogo
innego poza samym so". +arczam ci, e on nie opowiada o %woe rce, ale o %woic#
"unyc# piersiac#, sodkic# us%ac# i arze midzy %woimi nogami.
5urleke% c#wyci go za wosy i gwa%ownie odc#yli mu gow, odsaniac gardo.
6yrion poczu na gardle zimny pocaunek s%ali. - !zy mam mu puci krew$
- -eli mnie za"iesz, prawda umrze razem ze mn - powiedzia z %rudem 6yrion.
- ,iec# m.wi - rozkazaa !a%elyn 3%ark. 5urleke% niec#%nie puci wosy 6yriona,
k%.ry wzi g"oki oddec#.
- !o powiedzia ci 7i%%le:inger o sz%ylecie$ 2dpowiedz na moe py%anie.
- &ygrae go w zakadzie w czasie %urnieu w dniu imienia ksicia -o::reya.
- 5iedy 'ycerz 5wia%.w zrzuci z konia moego "ra%a, -aime=ego, czy %ak$
- +gadza si - przyznaa. - +marszczya czoo.
- -e/d/cyA
5rzyk do"ieg ze skalnego wys%pu wysoko nad nimi. 3er 'odrik posa %am 7#arysa,
e"y o"serwowa drogi w czasie ic# pos%ou.
Przez dug c#wil nik% si nie rusza. Pierwsza zerwaa si !a%elyn 3%ark. - 3er
'odrik, ser &illis, na ko) - zawoaa. - Pozos%ae wierzc#owce do %yu. 0o#or, pilnu
wi/ni.w?
- Da nam "ro)A - 6yrion skoczy na nogi i c#wyci za rami.
- Przyda si kady miecz.
&idzia, e w duc#u przyznae mu rac. 7udzie z g.rskic# klan.w nie przemowali
si waniami wielkic# rod.w i z r.wn oc#o% go%owi "yli za"i zar.wno 3%arka, ak i
7annis%era, podo"nie ak wyrzynali sie"ie nawzaem. 0oe oszczdzili"y !a%elyn, "ya
eszcze na %yle moda, "y rodzi syn.w. 4 ednak wa#aa si.
- 3ysz ic#A - zawoa ser 'odrik. 6yrion odwr.ci gow9 6%en% kopy%, %uzin koni,
moe wice. +"liali si. Dopiero %eraz cay o".z oy. &szyscy sigali po "ro), "iegli do
swoic# wierzc#owc.w.
+ g.ry posypaa si lawina kamyk.w zrzuconyc# przez 7#arysa, k%.ry szy"ko
sc#odzi na d.. +eskoczy zdyszany %u przed !a%elyn 3%ark* niezgra"ny, z kpkami rudyc#
wos.w wys%acyc# spod ego spiczas%ego, me%alowego #emu. - Dwudzies%u ludzi, moe
dwudzies%u piciu - wyrzuci, dyszc ciko. - 0leczne &e al"o 5siycowi (racia.
Pewnie ma ukry%yc# zwiadowc.w i wiedz, e %u es%emy.
3er 'odrik !assel siedzia u na koniu z mieczem w doni. 0o#or przykucn za
gazem. Donie zacisn na drzewcu w.czni zako)czone elaznym gro%em, a w z"ac#
%rzyma sz%yle%. - 6y, piewaku - zawoa ser &illis. - Pom. mi z %ym napiernikiem. -
0arillion siedzia nieruc#omo z #ar: przycini% do piersi, "lady ak ciana, lecz 0orrec,
czowiek 6yriona, skoczy na nogi, "y pom.c rycerzowi.
6yrion nie puszcza ramienia !a%elyn 3%ark. - ,ie masz wy"oru - powiedzia. - 6rzec#
wi/ni.w i czwar%y s%ranik? cz%erec# doda%kowyc# ludzi moe przy"liy nas "ardzie do
ycia ni mierci.
- Da sowo, e oddacie "ro) po sko)czone walce.
- 0oe sowo$ - 2dgos kopy% s%awa si coraz wyra/nieszy. 6yrion umiec#n si
pods%pnie. - 2c#, %o moesz mie, moa pani? na #onor 7annis%er.w.
Przez c#wil myla, e splunie mu w %warz, lecz ona rzucia %ylko9 - 8z"roi ic# - i
u e nie "yo. 3er 'odrik rzuci -yckowi ego miecz i poc#w i o"r.ci si w s%ron
z"liacego si wroga. 0orrec przyklkn na skrau drogi z ukiem, z k%.rym lepie so"ie
radzi ni z mieczem. (ronn podec#a do 6yriona i poda mu o"usieczny %op.r.
- ,igdy nie walczyem czym %akim. - !zu si niezrcznie z podo"nym orem w
doni. 6op.r mia kr.%ki %rzonek, cikie os%rze i paskudny szpic na g.rze.
- 8dawa, e r"iesz drewno - powiedzia (ronn, wycigac dugi miecz z poc#wy na
plecac#. 3plunwszy, doczy do !#iggena i ser 'odrika. 3er &illis dosiad swoego
wierzc#owca i poprawi #em podo"ny do me%alowego naczynia z o%worami na oczy i dugim
pi.ropuszem z czarnego edwa"iu.
- Drewno nie krwawi - mrukn 6yrion pod nosem. !zu si nagi "ez z"roi. 'ozerza
si za akim gazem i pod"ieg do miesca, gdzie sc#owa si 0arillion. - Posu) si.
- 2ded/ s%dA - wrzasn c#opak. - -es%em piewakiem, nie c#c adne walkiA
- !o, s%racie u zapa do przyg.d$ - 6yrion wymierzy mins%relowi kopniaka,
zmuszac go do akiegokolwiek ruc#u. !#wil p./nie nas%pi a%ak.
,ie "yo adnyc# #erold.w, c#orgwi, nie zagray rogi ani ""ny. 'ozlego si %ylko
"rzczenie ciciw, kiedy 0orrec i 7#arys wypucili s%rzay. -e/d/cy wynurzyli si
niespodziewanie z mroku wi%u ak zawy, wyc#udzeni, ciemnowosi, odziani w sk.ry i czci
r.nyc# z"roi. 6warze mieli sc#owane za osonami p.#em.w. & doniac# c#ronionyc#
przez rkawice dzieryli wszelkiego rodzau "ro)9 dugie miecze, lance, kosy, na"iane
kolcami maczugi, sz%yle%y i cikie elazne mo%y. Prowadzi ic# ol"rzym w pasias%ym
paszczu z cienioko%a, uz"roony w o"urczny miecz.
3er 'odrik zawoa9 - &in%er:ellA - i wyec#a im na spo%kanie. -adcy o"ok !#iggen i
(ronn wykrzykiwali akie niezrozumiae woenne okrzyki. +a nimi poda ser &illis, k%.ry
wymac#iwa nad gow kolczas% maczug. - Darren#alA Darren#alA - krzycza. 6yrion poczu
nagle ogromn c#, "y wyskoczy zza skay, zamac#n si %oporem i zawoa9 - !as%erly
'ockA - lecz niedorzeczne pragnienie szy"ko mino i wcisn si g"ie za kamienn oson.
3ysza renie przes%raszonyc# koni i szczk me%alu uderzacego me%al. 0iecz !#iggena
rozora odsoni% %warz mczyzny w kolczudze, a (ronn ci wrog.w na prawo i lewo. 3er
'odrik wzi na sie"ie ol"rzyma w paszczu z cienioko%a* ic# konie %a)czyy wok. sie"ie,
%ymczasem e/d/cy nie us%awali w a%akac#. -yck wskoczy na konia i pogna na oklep w wir
walki. 6yrion zo"aczy, e z garda mczyzny w paszczu z cienioko%a wys%ae gro% s%rzay.
2l"rzym o%worzy us%a do krzyku, lecz popyna z nic# %ylko krew. +anim spad na ziemi,
ser 'odrik walczy u z kim innym.
,agle 0arillion wrzasn przera/liwie i zakry gow swo #ar: na widok konia
przeskakucego nad ic# ska. 6yrion ws%a niezdarnie, %ymczasem e/dziec zawr.ci w ic#
s%ron* w doni %rzyma na"i%y gwo/dziami mo%. 6yrion zamac#n si %oporem. 2s%rze
ugodzio konia w szy. 'ozlego si guc#e planicie rozcinanego misa, renie %ak
przera/liwe, e 6yrion niemal wypuci "ro) z rki. & os%a%nie c#wili zdy wyszarpn
%op.r i uskoczy niezdarnie przed padacym zwierzciem. 0arillion nie mia %yle szczcia.
-e/dziec i ego ko) zwalili si wpros% na niego. 6yrion wykorzys%a momen%, kiedy z". nie
m.g wycign spod konia edne nogi i za%opi os%rze swoego %opora w ego szyi, %u nad
karkiem.
3pr."owa wyszarpn os%rze "roni z mar%wego ciaa, a c#wil p./nie usysza ki
0arilliona doc#odzce spod spl%anyc# cia. - ,iec# k%o mi pomoe - wycza piewak. -
(ogowie li%ociwi, a krwawi.
- 6o pewnie krew konia - powiedzia 6yrion. 3pod mar%wego zwierzcia wysuna si
do) piewaka, peza po ziemi niczym picionogi pak. 6yrion przyoy o"cas do
szukacyc# palc.w i z zadowoleniem usysza c#rzs% koci. - +amkni oczy i udawa, e nie
yesz - poradzi piewakowi, zanim si odwr.ci.
Po%em wydarzenia po%oczyy si "ardzo szy"ko. 5rzyki i wrzaski wypeniy wi%, a w
powie%rzu unosi si ciki zapac# krwi. ;wia% pogry si w c#aosie. 3%rzay przela%yway ze
wis%em nad ego gow i od"iay si od ska. +o"aczy (ronna, "ez konia, ak walczy z
mieczem w kade doni. 6yrion %rzyma si z "oku, przemykac od skay do skay. 2d czasu
do czasu wyskakiwa z cienia, "y razi nogi "iegncyc# koni. ,apo%kawszy rannego z".a,
do"i go i za"ra mu ego p.#em. 2kaza si %roc# za ciasny, ale 6yrion uzna, e lepszy
%aki ni aden. -yck o%rzyma cios z %yu, kiedy sieka innego przeciwnika. +araz po%em
6yrion po%kn si o ciao 5urleke%a. 0aczuga zmiadya ego wi)sk %warz, lecz 6yrion
rozpozna sz%yle%, kiedy wymowa go z rki zmarego. &suwac go za pas, usysza ko"iecy
krzyk.
Pod kamienn cian s%aa !a%elyn 3%ark o%oczona przez %rzec# ludzi, eden z nic#
siedzia na koniu. +e sz%yle%em w poranionyc# doniac#, przywara mocno plecami do skay.
,iec# "ior suk, pomyla, do"rze e %ak. 0imo %o ruszy do przodu. +anim zorien%owali si,
e nadc#odzi, uderzy pierwszego z napas%nik.w w %y kolana. 2s%rze przecio ciao i ko,
ak"y rozupao kawa spr.c#niaego drewna. 5rwawice kody, pomyla, %ymczasem drugi z
napas%nik.w odwr.ci si w ego s%ron. 6yrion uc#yli si przed mieczem i sam zada cios
%oporem. 0czyzna za%oczy si do %yu? a w%edy !a%elyn 3%ark s%ana za nim i poderna
mu gardo. -e/dziec przypomnia so"ie, e ma co eszcze do zaa%wienia, i odec#a szy"ko.
6yrion rozerza si. &rogowie uciekli lu" zos%ali pokonani. &alka zos%aa
zako)czona. Dookoa leay zdyc#ace konie i ranni ludzie, syc#a "yo gone ki i renie.
6yrion ze zdumieniem s%wierdzi, e nie es% ednym z nic#. &ypuci %op.r z rki i pozwoli
mu opa na ziemi. Palce mia lepkie od krwi. Przysig"y, e walczyli przez p. dnia, lecz
so)ce s%ao prawie w %ym samym miescu.
- 6woa pierwsza "i%wa$ - spy%a go p./nie (ronn, poc#ylony nad ciaem -ycka,
k%.remu ciga "u%y. Do"re "u%y, ak przys%ao na czowieka lorda 6ywina, wykonane z
gru"e, do"rze wyprawione sk.ry, o wiele lepsze od %yc#, k%.re nosi (ronn.
6yrion skin gow. - 0. ociec "dzie "ardzo dumny - powiedzia. ,ogi mia %ak
o"olae, e ledwo s%a. Dziwne, ale nie czu ".lu w czasie "i%wy.
- 6eraz po%rze"a ci ko"ie%y - powiedzia (ronn, "yskac czarnymi oczyma. &oy
"u%y do swoe %or"y przy siodle. - ,ic %ak nie leczy ran ak ko"ie%a, uwierz mi.
!#iggen przerwa przeszukiwanie za"i%yc# i pryc#n, o"lizuc wargi. 6yrion zerkn
na lady 3%ark za% opa%rywaniem ran ser 'odrika. - ,ie m.wi nie, skoro %ak %wierdzisz. -
&olni wy"uc#nli miec#em. 6yrion %ake si umiec#n. Do"ry pocz%ek, pomyla.
Po%em przyklkn nad s%rumieniem i zmy krew z %warzy w lodowa%e wodzie. &
drodze znad s%rumienia eszcze raz popa%rzy na za"i%yc#. !#udzi, o"darci, ic# konie mae i
zagodzone. (ro) wrog.w %ake nie ro"ia wikszego wraenia9 mo%y, maczugi, kosa?
Przypomnia so"ie ol"rzyma w paszczu z cienioko%a, k%.ry walczy z ser 'odrikiem
o"urcznym mieczem, lecz kiedy go odnalaz, mczyzna nie wydawa si u %aki ogromny,
paszcz znikn, a ego miecz okaza si mocno wyszczer"iony i zardzewiay w wielu
miescac#.
3ami s%racili %ylko %rzec# ludzi, dw.c# ludzi lorda (rackena - 5urleke%a i 0o#ora, -
oraz ego czowieka, -ycka, k%.ry %ak dzielnie rzuci si w wir walki na olep. 2s%a%ecznie
wyszed na gupca, pomyla 6yrion.
- 7ady 3%ark, nalegam na popiec# - powiedzia ser &illis &od, spogldac przez
szczeliny przy"icy wzdu grz"ie%.w pasma wysokic# wzg.rz. - 8wolnilimy si od nic#
%ylko na kr.%ki czas. + pewnoci nie odec#ali daleko.
- 3er &illisie, musimy poc#owa naszyc# zmaryc# - odpowiedziaa. - 2kazali
dzielno. ,ie zos%awi ic# na pas%w kruk.w i cienioko%.w.
- +iemia %u%a es% z"y% kamienis%a na kopanie - powiedzia ser &illis. - ,az"ieramy
kamieni na kopce.
- +"ieracie so"ie ile c#cecie, ale "eze mnie i "ez !#iggena - odezwa si (ronn. -
0am lepsze rzeczy do ro"o%y ni rzucanie kamieni na zmaryc#? c#cia"ym eszcze
pooddyc#a. - 'ozerza si po pozos%ayc#. - -eli k%o c#ce doy dzisiesze nocy, niec#
edzie z nami.
- Pani, o"awiam si, e on ma rac - powiedzia ser 'odrik znuonym gosem. 3%ary
rycerz o%rzyma g"ok ran na lewym ramieniu, ponad%o rzucona w.cznia drasna go w
szy i %eraz wyglda u na sw. wiek. - + pewnoci nas zaa%aku, eli zos%aniemy %u%a
due, a drugi a%ak "dzie eszcze "ardzie nie"ezpieczny.
6yrion dos%rzeg grymas gniewu na %warzy !a%elyn, ale nie miaa wy"oru. - ,iec#
"ogowie nam wy"acz. 'uszamy.
-u nie "rakowao im koni. 6yrion przeoy swoe siodo na ps%roka%ego gniadosza
-ycka, k%.ry wydawa si na %yle silny, e"y prze%rwa eszcze kilka dni. 0ia go dosi,
kiedy podszed do niego 7#arys.
- &ezm %w. sz%yle%, karle - powiedzia.
- ,iec# go za%rzyma. - !a%elyn 3%ark sporzaa na niego z sioda. - 1 dacie mu %e
%op.r. 0oe nam si przyda, eli nas ponownie zaa%aku.
- 0asz moe podzikowania, pani - powiedzia 6yrion, dosiadac swoego
wierzc#owca.
- 2szczd/ ic# so"ie - odpara osc#le. - ,ie u:am ci wice ni przed%em - dodaa i
odec#aa, zanim zdy odpowiedzie.
6yrion poprawi zdo"y%y #em i wzi %op.r od (ronna. Przypomnia so"ie, ak
rozpocz % podr., ze zwizanymi rkoma i kap%urem na oczac#, i uzna, e ego sy%uaca
s%opniowo si poprawia. ,iec# lady 3%ark za%rzyma so"ie swoe zau:anie* dop.ki "dzie mia
%op.r, sam za%roszczy si o sie"ie w %e grze.
3er &illis &od poec#a przodem. (ronn zos%a z %yu, pomidzy nimi ec#aa lady
3%ark, ser 'odrik za %u o"ok niego, ak cie). 0arillion wci zerka ponuro na 6yriona.
;piewak mia poamane e"ra, cz%ery palce doni, k%.re uywa do grania, i zniszczon #ar:.
4 ednak dzie) nie przyni.s mu %ylko s%ra%. & aki spos." wszed w posiadanie wspaniaego
paszcza z cienioko%a, ego gru"e czarne :u%ro przecinay asne prgi. 3kuli si w ego
:adac#, milczcy ak nigdy do%d.
,ie odec#ali nawe% na p. mili, kiedy z %yu rozlegy si guc#e pomruki cienioko%.w,
a po%em wcieke warczenie "es%ii walczcyc# o miso zmaryc#. 0arillion wyra/nie z"lad.
6yrion podec#a do niego. - 6c#.rzliwy - powiedzia - rymue si piknie z nieywy. -
5opn swoego konia i odec#a do ser 'odrika i !a%elyn 3%ark, pozos%awiac piewaka
samego. 7ady 3%ark sporzaa na niego* us%a miaa mocno zacini%e.
- &racac do nasze rozmowy, k%.r w %ak niegrzeczny spos." nam przerwano -
zacz 6yrion. - & "ace 7i%%le:ingera, k%.r ci opowiedzia, is%niee powany "d. 2%., "ez
wzgldu na %o, co o mnie mylisz, lady 3%ark, a nigdy nie s%awiam w zakadac# przeciwko
moe rodzinie.
ARYA
-ednouc#y kocur wygi grz"ie% w pak i zasycza.
4rya sza wolno, s%awiac os%ronie "ose s%opy* oddyc#aa miarowo i spokonie,
wsuc#ana w "icie wasnego serca. !ic#a ak cie), pow%arzaa w mylac#, lekka ak pi.rko.
5ocur o"serwowa uwanie.
>apanie ko%.w nie naleao do a%wyc# zada). ,a e doniac# wci widniay nie
zagoone rany po zadrapaniac#, %ake kolana miaa pocierane od licznyc# upadk.w.
Pocz%kowo nawe% gru"y ko% kuc#arki po%ra:i przed ni uciec. -ednak 3yrio nie dawa e
wy%c#nienia. 5iedy przyc#odzia do niego z krwawicymi rkoma, on m.wi %ylko9 - 6ak
wolno$ 0usisz "y szy"sza, dziewczyno. &r.g poczs%ue ci czym wice ni %ylko
kilkoma zadrapaniami. 'any smarowa e ogniem z 0yr* palio %ak "ardzo, e musiaa mocno
zaciska z"y, e"y nie krzycze z ".lu. 4 po%em wysya po nas%pnego ko%a.
,ie "rakowao ic# w !zerwone 6wierdzy9 "yy %am leniwe, s%are kocury
wygrzewace si na so)cu, zimnookie, mac#ace ogonami po%wory, pogromcy myszy,
wypieszczone i u:ne ko%y z komna% dam, a %ake wyc#udzone cienie przeszukuce mie%niki.
4rya apaa e koleno i dumna przynosia do 3yria Forela? wszys%kie z wy%kiem %ego
ednego, ednouc#ego czarnego dia"a. - 2%o prawdziwy kr.l %ego zamku - powiedzia e
kiedy eden z rycerzy "iaego paszcza. - 3%ary ak grzec# i eszcze "ardzie prze"iegy.
5iedy 5r.l podemowa ucz% oca 5r.lowe, a %en czarny dia"e wskoczy na s%. i porwa
pieczon przepi.rk wpros% z rk lorda 6ywina. 'o"er% pka ze miec#u. 6rzyma si od
niego z daleka, dziecko.
4rya gonia go przez p. zamku, dwukro%nie wok. &iey ,amies%nika, na drug
s%ron muru wewn%rznego, przez s%anie, w d. kr%yc# sc#od.w, o"ok kuc#ni, wy"iegu dla
wi) i pomieszcze) "iayc# paszczy, wzdu nadrzecznego muru, w g.r po sc#odac#, %am i
z powro%em po alei +dracy, a po%em znowu w d., przez :ur%, wok. s%udni i przez akie
dziwne "udynki, %ak e os%a%ecznie nie miaa pocia, gdzie si znadue.
&reszcie go dopada. Po o"u s%ronac# wznosiy si wysokie ciany, a z %yu masa
kamieni. !ic#a ak cie), pow%.rzya, posuwac si do przodu, lekka ak pi.rko.
5iedy znalaza si o %rzy kroki od niego, kocur rzuci si do ucieczki. ,apierw w
lewo, po%em w prawo. 4rya %ake skoczya w lewo i w prawo, odcinac mu drog. 3ykn i
spr."owa czmyc#n midzy e nogami. +winna ak w, pomylaa. !#wycia mocno.
Przy%ulia go do piersi, miec si gono, kiedy drapa pazurami po e sk.rzanym ka:%anie.
Pocaowaa ko%a midzy oczy i szy"ko odsuna gow, zanim dosign e ap. 5ocur
sycza i pryc#a.
- !o on wyprawia z %ym ko%em$
4rya, zaskoczona, wypucia zwierz i odwr.cia si na picie. 5o% pomkn przed
sie"ie. ,a ko)cu cieki s%aa dziewczynka o zocis%yc#, krconyc# wosac#, u"rana ak lalka
w "ki%ne a%asy. 6owarzyszy e pulc#ny asnowosy c#opiec w ku"raku z wyszy%ym
perami pdzcym eleniem na piersi, przy "oku mia malu%ki miecz. 5siniczka 0yrcella i
ksi 6ommen, pomylaa 4rya. +a dziemi s%aa ogromna ak uczny ko) sep%a, a poc#.d
zamykao dw.c# po%nyc# mczyzn w szkara%nyc# paszczac# s%ray domowe
7annis%er.w.
- !o ro"ie z %ym ko%em, c#opcze$ - spy%aa ponownie surowym gosem 0yrcella.
6eraz zwr.cia si do swoego "ra%a i dodaa, c#ic#oczc9 - Popa%rz %ylko aki o"dar%us.
- 6ak, mierdzcy "rudasek - przyzna 6ommen.
,ie poznali mnie, pomylaa 4rya. ,ie wiedz nawe%, e es%em dziewczyn. 1 nic
dziwnego9 "osa, o"dar%a, z wosami po%arganymi od "iegania po zamku, w ku"raku
poszarpanym kocimi pazurami i "rzowyc# spodniac# z surowego sukna, odci%yc# nad
pokaleczonymi kolanami. 4le przecie nie mona u"iera si w edwa"ie do apania ko%.w.
2pucia szy"ko gow i przyklkna na edno kolano. 0oe e nie rozpozna. Gdy"y %ak
si s%ao, sep%a 0ordane "ardzo "y si rozgniewaa, a 3ansa nie c#ciaa"y z ni rozmawia ze
ws%ydu.
3%ara, gru"a sep%a podesza "lie. - -ak si %u dos%ae, c#opcze$ ,ie masz czego
szuka w %e czci zamku.
- ,ie spos." ic# upilnowa - odezwa si eden z mczyzn. - 3 ak szczury.
- 8 kogo suysz, c#opcze$ - dopy%ywaa si sep%a. - 2dpowiada. !. %o, mow ci
odo$
Gos ugrzz w gardle 4ryi. &iedziaa, e eli odpowie, 6ommen i 0yrcella z
pewnoci rozpozna.
- Godwyn, przyprowad/ go %u%a - powiedziaa sep%a. &yszy ze s%ranik.w ruszy w
e s%ron.
Poczua ucisk s%rac#u na gardle, ak"y k%o c#wyci ogromn doni. ,ie po%ra:ia"y
wydo"y z sie"ie ani sowa, nawe% gdy"y zaleao od %ego e ycie. 3pokona ak s%oca
woda, pow%.rzya w mylac#.
3koczya, kiedy Godwyn wycign ramiona. +winna ak w. 2dc#ylia si w lewo i
okrcia wok. s%ranika, %ak e ego do) musna zaledwie e rami. Gadka ak le%ni
edwa". +anim o"r.ci si cakiem, pdzia u w d. aleki. 3zy"ka ak ele). 3ep%a
skrzeczaa przera/liwie. 4rya przelizna si midzy nogami "iaymi i gru"ymi ak
marmurowe kolumny, podniosa si, pc#na ksicia 6ommena i przeskoczya nad nim, kiedy
usiad ciko na ziemi. - 8: - wysapa %ylko. Po%em omina drugiego s%ranika i po"iega
naprz.d.
3yszaa krzyki i dudnienie z"liacyc# si krok.w. 2pada na ziemi i prze%urlaa
si. 3%ranik, po%ykac si, przeskoczy nad ni. +erwaa si na nogi. +o"aczya nad so"
okno, wysokie i wskie. Podskoczya, c#wycia si parape%u i podcigna do g.ry.
&s%rzymuc oddec#, wcisna si w szczelin. ;liska ak wgorz. +eskoczywszy na podog
%u przed nosem zdumione suce, o%rzepaa si z si%owia i pomkna dale, za drzwi,
dugim kory%arzem, w d. po sc#odac#, przez ukry%y dziedziniec, za r.g, przez niski mur,
przez niskie i wskie okno do ciemne piwnicy. 2dgosy pogoni s%away si coraz mnie
wyra/ne.
4rya za%rzymaa si zdyszana i cakowicie zagu"iona. 0oga mie kopo%y, eli
rozpoznali, c#ocia nie wydawao e si %o prawdopodo"ne. (iega "ardzo szy"ko. 3zy"ka
ak ele).
Przywara do wilgo%ne kamienne ciany, skulona w ciemnoci, nasuc#uc odgos.w
pocigu, lecz usyszaa %ylko "icie wasnego serca i do"iegace z oddali kapanie wody. !ic#a
ak cie), pomylaa. +as%anawiaa si, dokd zasza. ,a pocz%ku ic# po"y%u w 5r.lewskie
Przys%ani drczyy ze sny o %ym, e zgu"ia si w zamku. 2ciec powiedzia e, e
!zerwona 6wierdza es% mniesza od &in%er:ell, lecz w snac# zamek "y ogromny, awi e
si niczym kamienny la"iryn% o zmieniacyc# si cianac#. &drowaa po ego mrocznyc#
kory%arzac#, miac wy"lake arrasy, sc#odzia po kr%yc# sc#odac# al"o przemykaa po
dziedzi)cac# lu" mos%ac#, a ec#o e krzyk.w pozos%awao "ez odpowiedzi. &ydawao e
si, e w niek%.ryc# komna%ac# ciany z czerwonego kamienia ocieka krwi, a w adne nie
"yo okien. !zasem syszaa gos oca, lecz zawsze do"iega z oddali, coraz sa"szy i sa"szy,
a cakiem zamiera, ona za pozos%awaa sama w ciemnoci.
6eraz %e "yo "ardzo ciemno, zdaa so"ie spraw. 2"a rkoma kolana i zadraa.
Poczeka spokonie i policzy do dziesiciu %ysicy. P./nie, "ezpieczna u, "dzie moga
poszuka drogi do domu.
5iedy doliczya do osiemdziesiciu siedmiu, w pomieszczeniu rozanio si %roc#,
poniewa e oczy przyzwyczaiy si do ciemnoci. Powoli pos%acie wok. nie s%away si
coraz "ardzie widoczne. + mroku wyzieray ogromne pus%e oczodoy, nier.wne cienie
dugic# z".w. +apomniaa o liczeniu. +amkna oczy i zacisna z"y, pr."uc odpdzi
s%rac#. Pow%arzaa w mylac#, e po%wory znikn. ,igdy ic# %am nie "yo. &yo"razia so"ie,
e es% z ni 3yrio, k%.ry szepce e do uc#a. 3pokona ak s%oca woda, pow%.rzya. 3ilna ak
nied/wied/. Dzika ak wilczyca. 2%worzya oczy.
(es%ie wci %am "yy, ale s%rac# znikn.
4rya podniosa si i ruszya os%ronie. Gowy o%aczay ze wszys%kic# s%ron.
+aciekawiona, do%kna edne, e"y si przekona, czy es% prawdziwa. -e palce musny
ogromn szczk. &ydawao e si, e es% prawdziwa. &yczua pod doni gadk ko,
zimn i %ward w do%yku. Przesuna palcem po czarnym i os%rym z"ie, przypomina sz%yle%
wy%oczony z ciemnoci. +adraa.
- -es% mar%wa - powiedziaa gono. - 6o %ylko czaszka, nie moe zro"i mi krzywdy. -
4 ednak miaa wraenie, e "es%ia es% wiadoma e o"ecnoci. !zua sporzenie pus%yc#
oczu, k%.re pa%rzyy na ni z mroku. 6ake w same komnacie, ogromne i mroczne,
wyczuwaa co wrogiego. 2dsuna si od czaszki i %ra:ia na inn, eszcze wiksz. Przez
c#wil czua na ramieniu do%yk z".w, ak"y c#ciaa ugry/. 4rya o"r.cia si szy"ko i
usyszaa %rzask rozrywane sk.ry, kiedy e ka:%an zaczepi o ogromny kie. Popdzia przed
sie"ie. Przed ni wyrosa kolena czaszka, eszcze wiksza, lecz 4rya nie zwolnia.
Przeskoczya nad rzdem czarnyc# z".w wielkoci mieczy, prze"iega przez aroczn
szczk i rzucia si na drzwi.
&ymacaa do)mi ciki, elazny piercie) i pocigna mocno.
Drzwi opieray si przez momen%, lecz po%em o%worzyy si do wewn%rz. 'ozlego si
%ak gone skrzypienie, e 4rya "ya pewna, i usyszano e w caym miecie. 2%worzya
drzwi na %yle szeroko, "y przecisn si midzy nimi, i wysza na kory%arz.
-eli w komnacie z "es%iami panowaa ciemno, %o kory%arz na zewn%rz przypomina
naciemnieszy d. siedmiu piekie. 3pokona ak s%oca woda, pow%arzaa so"ie. -e oczy
przyzwyczaiy si do nowego miesca po kilku c#wilac#, mimo %o nie widziaa niczego poza
sa"ym kon%urem drzwi, z k%.ryc# wysza. Przesuna doni przed oczyma* poczua lekki
powiew powie%rza, lecz niczego nie zo"aczya. (ya lepa. &odny %ancerz pa%rzy wszys%kimi
zmysami, upomniaa sam sie"ie. +amkna oczy, uspokoia oddec# i wycigna rce przed
sie"ie.
Palce e lewe doni musny surowy kamie). 0acac, ruszya wolno wzdu ciany.
5ady kory%arz dokd prowadzi. 3koro es% wecie, musi "y i wycie. 3%rac# rani g"ie
ni miecz. ,ie "dzie si "aa. &ydawao e si, e idzie "ez ko)ca, gdy nagle ciana
znikna nieoczekiwanie, a 4rya poczua na policzku powiew zimnego powie%rza. +adraa.
Gdzie w dole usyszaa niewyra/ne d/wiki. 3%panie, ledwo syszalne gosy.
0igocce wia%o musno cian i 4rya zo"aczya, e s%oi u g.ry ogromne, czarne s%udni
szerokie na dwadziecia s%.p i sc#odzce w g" ziemi. & e okrgyc# cianac#
umieszczono po%ne kamienie, k%.re miay suy ako s%opnie, a k%.re sc#odziy coraz nie
niczym s%opnie do pieka, o akim syszaa w opowieciac# 3%are ,iani. 3porzawszy w d.,
zo"aczya, e co wynurza si z ciemnoci, z wn%rza ziemi?
5iedy przec#ylia si nad krawdzi s%udni, poczua na %warzy czarny, zimny oddec#.
Daleko w dole dorzaa poc#odni* z odlegoci przypominaa zaledwie pomie) wiecy.
+o"aczya dw.c# mczyzn. 1c# cienie, wielkoci ol"rzym.w, wiy si na cianac#, a ec#a
ic# gos.w leciay w g.r szy"u.
- ?znalaz ednego "kar%a - powiedzia eden. - ,ie"awem dowie si resz%y. Dzie),
dwa, moe dwa %ygodnie.
- 1 co zro"i, kiedy dowie si prawdy$ - spy%a drugi ze piewnym akcen%em &olnyc#
0ias%.
- 6ylko "ogowie wiedz. - 8syszaa pierwszy z gos.w. 4rya widziaa, ak smuka
dymu z poc#odni wie si w g.r niczym w. - Gupcy pr."owali za"i ego syna, a co
gorsza, zro"ili z %ego :ars. 2n nie zapomina o %akic# rzeczac#. 2s%rzegam ci, czy c#cemy
%ego czy nie, nie"awem wilk i lew skocz so"ie do garde.
- +a szy"ko, za szy"ko - odpowiedzia %en drugi, k%.ry m.wi z akcen%em. - -aki
poy%ek "y"y %eraz z wony$ ,ie es%emy eszcze go%owi. 6rze"a %o odwlec.
- '.wnie do"rze moesz mi kaza za%rzyma czas. 0ylisz, e es%em
czarnoksinikiem$
Drugi z rozm.wc.w zac#ic#o%a. - 4 ake. - Pomienie lizny zimne powie%rze.
&ysokie cienie "yy %u-%u. !#wil p./nie ze s%udni wynurzy si mczyzna z poc#odni, a
zaraz po%em ego %owarzysz. 4rya co:na si i opada na "rzuc# przycini%a do ciany.
&s%rzymaa oddec#, kiedy mczy/ni s%anli u g.ry sc#od.w.
- !o c#cesz, e"ym zro"i - spy%a mczyzna z poc#odni, krpy, w sk.rzane
p.pelerynie. -ego lekki s%alowy #em zakrywa czciowo %warz pokry% "liznami i ciemn
szczecin "rody. ,a sk.r naoon mia kolczug, a u pasa nosi sz%yle% i kr.%ki miecz.
&yda si 4ryi dziwnie znaomy.
- 3koro umar eden ,amies%nik, dlaczego nie moe drugi$ - odpar mczyzna z
po.k rozwidlon "rod, %en, k%.ry m.wi z akcen%em. - 'o"ie u podo"ne rzeczy, m.
przyacielu. - 4rya "ya pewna, e nigdy wczenie go nie widziaa. Pomimo swe %uszy s%pa
swo"odnie, s%awiac s%opy z lekkoci wodnego %ancerza. -ego piercienie migo%ay w "lasku
poc#odni, czerwone zo%o i "lade sre"ro inkrus%owane ru"inami, sza:irami i .%ymi
szparkami %ygrysic# oczu. 0ia e na kadym palcu, a na niek%.ryc# nawe% dwa.
- Przed%em "yo inacze ni %eraz, a o"ecny ,amies%nik %o nie %o samo co poprzedni -
powiedzia mczyzna z "liznami, kiedy wyszli na kory%arz. ,ieruc#oma ak kamie),
pomylaa 4rya, cic#a ak cie). 2lepieni "laskiem wasne poc#odni, nie zauwayli e
przycini%e do ciany zaledwie kilka s%.p od nic#.
- (y moe - odpar ego rozm.wca z "rod i za%rzyma si, "y zapa oddec# po
dugie wspinaczce. - 0imo wszys%ko po%rze"uemy czasu. 5siniczka nosi w onie dziecko.
Khal nie ruszy si, dop.ki nie urodzi si ego syn. +nasz %yc# dzikus.w.
0czyzna z poc#odni popc#n co i rozlego si guc#e dudnienie. + su:i%u
wysun si ogromny kamie) i z #ukiem opad na wecie do s%udni, cakowicie e
zakrywac. 4rya o mao co nie krzykna, przeraona #aasem. 6eraz na miescu wecia
s%aa ednoli%a ciana.
- -eli si nie"awem nie ruszy, moe "y za p./no - powiedzia mczyzna w
s%alowym #emie. - 6o u nie es% gra dla dw.c# graczy. -eli w og.le kiedykolwiek %ak "yo.
3%annis (ara%#eon i 7ysa 4rryn wymknli si poza zasig moego ramienia. Podo"no z"iera
siy. 'ycerz 5wia%.w nakania oca, a"y przysa ego sios%r na dw.r. Dziewczyna ma
cz%ernacie la%, es% sodziu%ka, pikna i ulega. 7ord 'enly i ser 7oras uwaa, e 'o"er%
powinien wzi do .ka, polu"i i uczyni now 5r.low. 4 7i%%le:inger? "ogowie
%ylko wiedz, co knue 7i%%le:inger. 4le %o przede wszys%kim lord 3%ark spdza mi sen z
powiek. 0a "kar%a, ma ksig i wkr.%ce "dzie zna prawd. Do %ego eszcze ego ona
uprowadzia 6yriona 7annis%era i %o przez 7i%%le:ingera. 7ord 6ywin uzna %o za gwa%, a -aime
odczuwa dziwn sa"o wo"ec 5ara. -eli 7annis%erowie wyrusz na p.noc, p.d %e i
6ully=owie. 6y m.wisz odwlec, a a ci odpowiem piesz si. ,awe% nalepszy ongler nie
po%ra:i onglowa z"y% dugo wieloma pikami.
- 3%ary przyacielu, es%e czym wice ni onglerem. 6y es%e prawdziwym
czarnoksinikiem. Prosz ci %ylko, e"y poczarowa eszcze %roc# due. - Poszli
kory%arzem w kierunku, z k%.rego przysza 4rya, o"ok pokou z "es%iami.
- +ro"i, co w moe mocy - odpar cic#o mczyzna z poc#odni. - Po%rze"u zo%a i
kolenyc# pidziesiciu p%ak.w.
Poczekaa, a si %roc# oddal, po czym ruszya os%ronie za nimi. !ic#a ak cie).
- 4 %ylu$ - Gosy sa"y, w miar ak wia%o oddalao si od nie. - 6rudno znale/
%akie, akic# po%rze"uesz? mode do uczenia. .. moe s%arsze? nie gin %ak a%wo?
- ,ie. 0odsze s "ezpieczniesze? o"c#odzi si z nimi agodnie?
- ? gdy"y %rzymali zyki?
- ?nie"ezpiecze)s%wo?
Gosy cakiem ucic#y, lecz 4rya dugo eszcze widziaa wia%o poc#odni niczym
dymic gwiazd, za k%.r podaa. Dwukro%nie wydawao si, e u zgu"ia, lecz zawsze
sza pros%o i za kadym razem wyc#odzia na g.r s%romyc# sc#od.w, skd znowu widziaa w
oddali migoccy pomie) poc#odni. 3za szy"ko za nim, cay czas w d.. 'az po%kna si o
kamie) i za%oczya na cian. Pod doni wyczua cian ziemi podpar% drewnianymi "alami.
0iaa wraenie, e sza za gosami dugie mile. &reszcie znikny zupenie, lecz ona
moga i %ylko przed sie"ie. 2dnalaza cian i ruszya powoli, lepa i zagu"iona.
&yo"raaa so"ie, e w ciemnoci idzie o"ok nie ,ymeria. ,a ko)cu przecia musiaa "rn
przez mierdzc wod, k%.ra sigaa e do kolan. 0arzya, "y m.c %a)czy na e
powierzc#ni, %ak ak "y moe po%ra:i 3yrio, i zas%anawiaa si, czy eszcze kiedy urzy
wia%o. 5iedy wreszcie wysza na zewn%rz, zapada u noc.
+orien%owaa si, e s%oi u wylo%u kanau ciek.w, k%.re wypyway do rzeki.
!uc#na %ak "ardzo, e zdecydowaa si roze"ra, i porzuciwszy "rudne u"ranie na "rzegu
rzeki, wskoczya do g"okie, ciemne wody. Pywaa dugo, dop.ki nie poczua si czys%a, i
dopiero w%edy wysza na "rzeg, drc z c#odu. &zdu rzeki ec#ali acy e/d/cy, lecz nie
zwr.cili uwagi na c#ud, nag dziewczyn za% praniem swoego u"rania przy "lasku
ksiyca, eli w og.le zauwayli.
+nalaza si o cae mile od zamku, lecz w 5r.lewskie Przys%ani nie mona "yo
zgu"i drogi. &ys%arczyo sporze w g.r, "y zo"aczy !zerwon 6wierdz s%oc wysoko
na &zg.rzu 4egona. 5iedy do%ara do "ram %wierdzy, e u"ranie prawie wysc#o. +amkni%o
u "ram i opuszczono kra%, dla%ego skierowaa si do "oczne :ur%y. <onierze w zo%yc#
paszczac# rozemiali si %ylko, kiedy ic# poprosia, e"y wpucili. - +myka s%d -
powiedzia eden. - +a"rali u odpadki z kuc#ni, a w nocy nie ma adnego e"rania.
- ,ie es%em e"rakiem - odpowiedziaa. - -a %u mieszkam.
- Powiedziaem9 zmyka. !#cesz ps%ryka w nos, e"y lepie syszaa$
- !#c widzie si z moim ocem.
3%ranicy sporzeli po so"ie. - 4 a c#c pieprzy 5r.low, i co z %ego - powiedzia
modszy ze s%ranik.w.
-ego s%arszy kolega zmarszczy czoo. - 4 kim es% %en %w. ociec, szczuroapem z
mias%a$
- ,amies%nikiem 5r.la.
2"a s%ranicy rozemiali si, a c#wil p./nie s%arszy z onierzy zamac#n si,
ak"y c#cia odegna psa. 4rya zorien%owaa si, zanim eszcze onierz zada cios.
2dskoczya zwinnie, unikac uderzenia. - ,ie es%em c#opakiem - owiadczya. - -es%em
4rya 3%ark z &in%er:ell i eli k%.ry z was mnie do%knie, m. ociec pan na"ie wasze gowy
na w.cznie. -eli mi nie wierzycie, policie po -ory=ego !assela al"o Gayona Poole=a z
&iey ,amies%nika. - Pooya donie na "iodrac#. - ,o co, o%worzycie "ram, czy
po%rze"uecie ps%ryka w uc#o, e"y lepie sysze$
Darwin i Gru"y 6om zaprowadzili do komna%y-samo%ni e oca. 3iedzia przy
lampie oliwne poc#ylony nad nawiksz ksig, ak 4rya kiedykolwiek widziaa. (yo %o
opase %omisko o po.kyc# i poamanyc# s%ronicac# zapisanyc# niewyra/nym pismem,
oprawione w wypowia sk.r. +amkn ksig, suc#ac rapor%u Darwina. Po%em z surow
%warz podzikowa s%ranikom i odprawi ic#.
- +daesz so"ie spraw, e szuka ci poowa moic# ludzi$ - powiedzia Bddard 3%ark,
kiedy zos%ali sami. - 3ep%a 0ordane odc#odzi od zmys.w. 0odli si %eraz w spcie za %w.
szczliwy powr.%. &iesz przecie, e nie wolno ci wyc#odzi poza "ramy zamku "ez
moego pozwolenia.
- ,ie wyc#odziam za "ramy - "kna. - 4 przynamnie nie c#ciaam. +eszam do
loc#.w i znalazam si w %ym %unelu. (yo ciemno, a a nie miaam wiecy ani poc#odni,
dla%ego musiaam i dale. (aam si po%wor.w, dla%ego nie mogam wr.ci % sam drog,
k%.r przyszam. 2cze, oni rozmawiali o %ym, e"y ci za"iA ,ie po%wory? ci dwa
mczy/ni. ,ie widzieli mnie. (yam nieruc#oma ak kamie) i cic#a ak cie), wic do"rze
ic# syszaam. Powiedzieli, e masz ksig i "kar%a i skoro umar eden ,amies%nik, %o
dlaczego nie mia"y i drugi$ !zy %o %a ksiga$ 4 "kar%$ +ao si, e c#odzi o -ona.
- -ona$ 4ryo, o czym %y m.wisz$ 5%o %o m.wi$
- 2ni - odpara. - -eden "y gru"y, mia piercienie na palcac# i po.k, rozwidlon
"rod, a drugi mia kolczug i s%alowy #em i %en gru"y powiedzia, e %rze"a poczeka, a %en
drugi odpowiedzia, e nie moe cigle onglowa i e wilk i lew por si nawzaem, i e %o
"ya :arsa. - Pr."owaa przypomnie so"ie ca resz%. &czenie nie zrozumiaa dokadnie
%ego, co usyszaa, i %eraz wszys%ko e si pomieszao. - Gru"y powiedzia, e ksiniczka
nosi dziecko. 4 %en w #emie, k%.ry %rzyma poc#odni, powiedzia, e musz si pieszy. 2n
c#y"a "y czarnoksinikiem.
- !zarnoksinikiem - pow%.rzy ,ed z powan min. - !zy mia dug siw "rod i
spiczas%y kapelusz z namalowanymi gwiazdami$
- ,ieA 6o nie "yo ak w opowieciac# 3%are ,iania. 2n wcale nie wyglda ak
czarnoksinik, ale %en gru"y powiedzia, e nim es%.
- 2s%rzegam ci, 4ryo, eli zmylia %o wszys%ko?
- ,ieA 0.wiam ci. 6o si dziao w loc#ac#, koo miesca z ukry% cian. >apaam
ko%y i w%edy? - +acisna us%a. -eli przyzna si, e przewr.cia ksicia 6ommena, ociec
naprawd si rozzoci. - ?i w%edy przeszam przez %akie okno i znalazam %e "es%ie.
- Po%wory i czarnoksinicy - powiedzia e ociec. - +dae si, e przeya niez
przygod. 4 ci mczy/ni, k%.ryc# syszaa, m.wili o onglowaniu i :arsie$
- 6ak - przyznaa. - 6ylko?
- 4ryo, %o "yli ak%orzy - przerwa e ociec. - & czasie %urnieu do 5r.lewskie
Przys%ani zec#ao pewnie z %uzin %rup ak%orskic#, k%.re c#c zaro"i %roc# pienidzy. ,ie
wiem, co ci dwa ro"ili na zamku, ale moe 5r.l c#cia o"erze przeds%awienie.
- ,ie. - Pokrcia gow z uporem. - 2ni nie "yli?
- & kadym razie nie powinna szpiegowa ludzi. ,ie podo"a mi si %e, e moa
c.rka c#odzi po akic# oknac# za ko%ami. Popa%rz na sie"ie, koc#anie. !ae rce masz
podrapane. 6o u %rwa za dugo. Powiedz 3yrio Forelowi, e c#c z nim porozmawia?
Przerwao mu kr.%kie, gwa%owne pukanie do drzwi. - &y"acz, lordzie Bddard -
zawoa Desmond, uc#ylac nieco drzwi - ale es% %u%a czarny "ra%, k%.ry prosi o
wysuc#anie. 0.wi, e sprawa es% pilna. Pomylaem, e zec#cesz z nim pom.wi.
- 0oe drzwi s zawsze o%war%e dla ,ocne 3%ray - odpar e ociec. Desmond
wprowadzi przy"ysza. (y przygar"iony i "rzydki, z po%argan "rod i w "rudnym u"raniu,
lecz ociec mio go przywi%a i spy%a o imi.
- Goren, panie. &y"acz por. - 3koni si w kierunku 4ryi. - 4 %o pewnie es% %w.
syn. Podo"ny.
- -es%em dziewczyn - powiedziaa 4rya o"urzona. -eli s%arzec przy"ywa z 0uru, %o
musia przeeda przez &in%er:ell. - +nasz moic# "raci$ - spy%aa podniecona. - 'o""a i
(rana, s w &in%er:ell. 4 -on es% na 0urze. -on 3now, %ake suy w ,ocne 3%ray. 0usisz
go zna, ma wilkora, "iaego z czerwonymi oczyma.
!zy -on es% u zwiadowc$ -a es%em 4rya 3%ark. - 3%arzec w cuc#ncym czarnym
u"raniu pa%rzy na ni dziwnie, lecz 4rya nie przes%awaa m.wi. - !zy we/miesz lis% dla
-ona, kiedy "dziesz wraca na 0ur$ - +apragna nagle, e"y -on "y %am z ni %eraz. 2n "y
uwierzy w e opowiadanie o loc#ac#, o gru"asie z "rod i czarnoksiniku w #ermie.
- 0oa c.rka zapomina czs%o o do"rym wyc#owaniu - powiedzia Bddard 3%ark z
umiec#em na us%ac#, k%.ry agodzi ego sowa. - Prosz o wy"aczenie, Goren. !zy przysa
ci m. "ra%, (enen$
- ,ik% mnie nie przysa, panie, poza s%arym 0ormon%em. Przyec#aem %u%a, e"y
znale/ ludzi do su"y, i gdy %ylko uda mi si s%an przed 5r.lem, klkn przed nim i
opowiem mu o naszyc# kopo%ac#. 0oe on i ego ,amies%nik ma w loc#ac# %roc# m%.w,
k%.ryc# c#cieli"y si poz"y. 0ona "y powiedzie, e rozmawiamy przez wzgld na
(enena 3%arka. 1 w nim pynie czarna krew, dziki czemu s%a si %ak samo moim "ra%em ak i
%woim. Przy"yem %u %ake i dla ego do"ra. ,ie dawaem koniowi wy%c#nienia, %ak e
zos%awiem ic# z %yu.
- 1c#$
Goren splun. - ,aemnik.w, wolnyc# i cay %en mo%oc#. Peno ic# "yo w karczmie.
&idziaem, e zwie%rzyli %rop. &yczuli zapac# krwi, a moe zapac# zo%a, os%a%ecznie nie ma
r.nicy. ,ie wszyscy z nic# poec#ali do 5ing=s 7anding. ,iek%.rzy pognali do !as%erly
'ock, k%.re ley "lie. 0oesz "y pewien, e lord 6ywin o%rzyma u wiadomo.
Bddard 3%ark nac#murzy si. - -ak wiadomo$
Goren zerkn na 4ry. - 2 %ym wola"ym pom.wi na oso"noci, eli mi wy"aczysz,
panie.
- Do"rze. Desmond, zaprowad/ mo c.rk do e sypialni. - Pocaowa w czoo. -
-u%ro doko)czymy nasz rozmow.
4rya nie ruszya si z miesca. - !zy -onowi co si s%ao$ - spy%aa Gorena. - 4 wu
(enen$
- ,o c., nic nie mog powiedzie o 3%arku, ale 3now mia si do"rze, kiedy
wyedaem. 4le nie o nic# c#ciaem m.wi.
Desmond wzi za rk. - !#od/my, panienko. 3yszaa, co m.wi pan ociec.
4rya nie miaa wy"oru, posza wic za nim. <aowaa %ylko, e nie es% %o Gru"y 6om.
+ nim moga"y zmarudzi eszcze %roc# przy drzwiac# i posuc#a, co m.wi Goren.
Desmond "y z"y% pros%olininy i %rudnie go "yo oszuka. - 1lu s%ranik.w ma m. ociec$ -
spy%aa, kiedy szli na g.r do e sypialni.
- 6u%a, w 5r.lewskie Przys%ani$ Pidziesiciu.
- 6y "y nie pozwoli, e"y go k%o za"i, prawda$ - spy%aa. Desmond rozemia si. -
,ie o"awia si, panienko. Pilnuemy lorda Bddarda w dzie) i w nocy. -es% "ezpieczny.
- 7annis%erowie ma wice ni pidziesiciu ludzi - zauwaya 4rya.
- 0oliwie, ale eden onierz z p.nocy war% es% dziesiciu mieczy z poudnia, wic
moesz spa "ezpiecznie.
- 4 gdy"y przysali czarnoksinika, e"y go za"i$
- !zarnoksinika, powiadasz - odpar Desmond, wycigac z poc#wy dugi miecz. -
,o c., kiedy mu si o"e%nie gow, %o czarnoksinik umiera %ak samo ak kady inny.
EDDARD
- 'o"ercie, "agam ci - prosi ,ed. - +as%an.w si nad %ym, co m.wisz. !#cesz
zamordowa dziecko.
- 6a dziwka es% w ciyA - Pi 5r.la opada na s%. z #ukiem grzmo%u. -
2s%rzegaem ci, e %ak si s%anie, ,ed, os%rzegaem, ale %y nie c#ciae mnie suc#a. 6eraz
musisz mnie wysuc#a. 2"oe ma zgin, ma%ka i dziecko, a %ake %en gupiec, Giserys.
!zy %o asne$ 2"oe ma zgin.
Pozos%ali czonkowie rady kr.lewskie udawali, e ic# %am nie ma. (ez w%pienia
okazali wiksz mdro od niego. (ya %o edna z %yc# c#wil, kiedy Bddard 3%ark czu si
"ardzo osamo%niony. - Pos%puc %ak, splamisz sw. #onor. Posuc#a mnie.
- Posuc#am, kiedy zaczniesz m.wi z sensem. - 5r.l rozerza si po ze"ranyc#. - 4
pozos%ali pomarli czy %ylko odo im mow$ !zy k%o moe przem.wi do rozsdku %emu
gupcowi z gow pen lodu, zanim go udusz$
Garys na%yc#mias% pod zaproszenie. - Drogi ,amies%niku - odezwa si eunuc#,
posyac ,edowi %us%y umieszek. - -ego 0io m.wi prawd. 4 co do zamordowania
dziecka? ,o c., %o dziecko nosi w onie dziecko, a za%em czy es% eszcze dzieckiem$
&ielki 0aes%er Pycelle poc#yli si do przodu, po"rzkuc swoim a)cuc#em. -
Decyze podemue 5r.l. !zonkowie rady mog mu %ylko doradza. - 2dc#rzkn, co zao
mu do dug c#wil. - 5iedy o:erowaem swoe rady kr.lowi 4erysowi z %akim samym
oddaniem, z akim %eraz su kr.lowi 'o"er%owi. & moim zakonie uczy si nas su"y
pa)s%wu, a nie rzdzcemu. Py%am wic, eli dodzie do wony, ile ko"ie% zginie$ 1le mias%
sponie$ 1le dzieci wyrwanyc# z ramion ma%ek zos%anie na"i%yc# na w.cznie$ - Pogadzi
okaza siw "rod, niesko)czenie smu%ny, i niesko)czenie znuony. - !zy 5r.l nie okae
wiksze mdroci, a nawe% askawoci, kiedy umierci Daenerys 6argaryen, "y ura%owa
%ysice innyc#, k%.rzy mogli"y zgin$
- 'zeczywicie - powiedzia Earys. - >askawo, nie pomylaem o %ym, przyacielu.
Piknie %o ue. - Bunuc# pooy mikk do) na rkawie ,eda. - &ierz mi, lordzie 3%ark,
rozumiem %woe skrupuy. 'zecz, k%.r rozwaamy, es% "ardzo smu%na, wrcz o#ydna. 7ecz
czy my, sprawucy rzdy, nie musimy ucieka si do podo"nyc# posuni dla do"ra
kr.les%wa$ -eli "ogowie o"darz Daenerys 6argaryen mskim po%omkiem, c#opiec "dzie
roci so"ie prawo do <elaznego 6ronu.
1c# sowa eszcze "ardzie rozzociy ,eda. - 7ordzie Garys, dziecko moe "y
dziewczynk. 2"a doskonale wiemy, e Do%#rakowie nie p.d za ko"ie%.
- 4 eli %o "dzie c#opiec$ - nalega 'o"er%. - 3mocza krew i syn akiego
przekl%ego ko)skiego lorda, a za nim #ordy Do%#rak.wA
- Dzieli nas wskie morze - zauway ,ed. - +aczn si "a Do%#rak.w, kiedy naucz
swoe konie "iega po wodzie.
7i%%le:inger posa mu wyzywacy umiec#, zanim zapy%a9 - 4 za%em, panie, nie
widzisz adnego zagroenia dla nas$
- -eli w og.le, %o zaledwie ego sa"y cie) dugi na dwadziecia la% - odpar ,ed.
- 4 za%em radzisz czeka, a smocze nasienie wydzie na nasz "rzeg ze swoimi
woskami$ - dopy%ywa si 5r.l.
- 6o Hsmocze nasienieI es% eszcze w "rzuc#u ma%ki. ,awe% 6argaryenowie rzadko
wyrusza do "ou, zanim ods%awi dziecko od piersi. - ,ed nie pr."owa ukry nu%y
przygany w swoim gosie. - ,ie o"awiae si '#aegara 6argaryena za ego ycia. !zy"y z
wiekiem s%a si %ak s%rac#liwy, e %rzsiesz si przed cieniem nie narodzonego dziecka$
+o nie pozwalaa 'o"er%owi wydo"y z sie"ie ani sowa, lecz wyrczy go ego
"ra%, przys%ony lord 'enly. - Powinnimy "yli za"i Giserysa i ego sios%r dziesi la% %emu,
nies%e%y, m. "ra% popeni powany "d i posuc#a -ona 4rryna.
- ,ie es% "dem okaza komu ask, lordzie 'enly - powiedzia ,ed. - ,ad
6riden%em o"ecny %u%a ser (arris%an pooy %uzin do"ryc# ludzi, zar.wno moic#, ak i ludzi
%woego "ra%a. Pami%am, kiedy go do nas przynieli, "y "liski mierci. 'oose (ol%on nalega,
e"y go do"i, lecz %w. "ra%, 'o"er%, powiedzia w%edy9 H,ie za"i go za %o, e okaza
dzielno i "y loalnyI i posa swoego maes%era, e"y opa%rzy rany ser (arris%ana. - Posa
5r.lowi dugie, c#odne sporzenie. - 3zkoda, e nie ma z nami %am%ego 'o"er%a.
5r.l mia na %yle ws%ydu, e"y si zarumieni. - 6o nie %o samo - odpar. - 3er
(arris%an "y rycerzem 5r.lewskie Gwardii.
- 4 Daenerys es% cz%ernas%ole%ni dziewczynk - odpowiedzia szy"ko ,ed.
3er (arris%an 3elmy popa%rzy ponad s%oem swoimi asnonie"ieskimi oczyma i
powiedzia9 - 3%an %warz w %warz z wrogiem na polu "i%wy %o #onor, ale nie ma nic
#onorowego w %ym, e za"ie si go w onie ma%ki. - +wr.ci si do 5r.la. - &asza 0io,
lord Bddard wyrazi %ake i moe myli. -es%emy rycerzami, a nie mordercami. ,asze
lu"y?
- DoA - rykn 'o"er%. - 4ni sowa wice. !zycie wszyscy zapomnieli, k%o %u es%
5r.lem$
- ,ie. 4 %y$ - ,ed zdawa so"ie spraw, e przekroczy u granic rozsdku, lecz nie
po%ra:i si pows%rzyma. - Py%am ci, 'o"ercie, dlaczego s%anlimy naprzeciw 4erysa
6argaryena$ !zy nie dla%ego, e"y sko)czy z za"ianiem dzieci$
- <e"y sko)czy z 6argaryenamiA - warkn 5r.l. - Do u gadania. !o radzicie$
- 6rze"a %o zro"i - owiadczy lord 'enly.
- ,ie mamy wy"oru - mrukn Garys. - 3mu%ne? &ielki 0aes%er Pycelle zoy
donie i skin gow.
- 5iedy u si p.dzie do .ka z "rzydk ko"ie%, nalepie zamkn oczy i zro"i %o
szy"ko - przem.wi 7i%lle:inger. - ,ie ma co czeka, ona przez %o nie s%anie si adniesza.
6rze"a pocaowa i sko)czy z %ym.
- Pocaowa$ - pow%.rzy ser (arris%an zdumiony.
- 0am na myli pocaunek miecza - powiedzia 7i%%le:inger. 'o"er% zwr.ci si do
swoego ,amies%nika. - 4 za%em ,ed, zos%ae sam z 3elmym. 5%o za"ie$
- 0ormon% "ardzo pragnie kr.lewskiego prze"aczenia - przypomnia mu lord 'enly.
- 'zeczywicie, "ardzo - powiedzia Garys - ale eszcze "ardzie pragnie zac#owa
ycie. 5siniczka prze"ywa %eraz w Gaes Do%#rak, a %am wycignicie miecza z poc#wy
graniczy z samo".s%wem. &ola"ym wam nie opowiada, co Do%#rakowie zro"ili"y z
"iedakiem, k%.ry "y si omieli podnie rk na Khaleesi. 0usn doni upudrowany
policzek. - 4 za%em pozos%ae %rucizna? powiedzmy zy 7ysy. Khal Drogo nie musi si
dowiedzie, e nie "ya %o mier na%uralna.
&ielki 0aes%er Pycelle uni.s opadace powieki i popa%rzy poderzliwie na eunuc#a.
- 6rucizna %o "ro) %c#.rzy - rzek 5r.l.
,ed mia u do. - &ysyasz z"ir.w z noami, e"y za"ili cz%ernas%ole%ni
dziewczyn, a wci przemuesz si #onorem$ - 2depc#n swoe krzeso i ws%a. - 3am %o
zr.", 'o"ercie. 6en, k%o wydae wyrok, powinien go %ake wykona. 1 sp.rz e w oczy,
zanim za"iesz. Popa%rz na e zy i wysuc#a e os%a%nic# s.w. 6yle przynamnie es%e
e winien.
- (ogowie - zakl 5r.l, wyrzucac z sie"ie %o edno sowo, ak"y nie po%ra:i due
pows%rzyma swoe wciekoci. - 4 niec# ci, %y naprawd %ak mylisz. - 3ign po dz"an z
winem, a kiedy przekona si, e naczynie es% pus%e, cisn nim o cian. - 3ko)czyo si
wino i sko)czya si %e moa cierpliwo. Do. Po pros%u zami si %ym.
- ,ie wezm udziau w %ym morders%wie, 'o"ercie. 6y r.", ak c#cesz, lecz nie pro
mnie, "ym przykada do %ego swo piecz.
Przez c#wil wydawao si, e 'o"er% nie rozumie %ego, co ,ed do niego m.wi. ,ie
dane mu "yo z"y% czs%o smakowa owocu nieposusze)s%wa. &yraz ego %warzy zmienia
si, w miar ak docieray do niego sowa ,amies%nika. +mruy oczy, a ego szya
zaczerwienia si a ponad aksami%ny konierz. &skaza palcem na ,eda. - 7ordzie 3%ark,
es%e ,amies%nikiem 5r.la. &ykonasz ego polecenia, al"o znad innego ,amies%nika,
k%.ry %o zro"i.
- <ycz mu powodzenia. - ,ed odpi cik klamr swoego paszcza, ozdo"n
sre"rn do), znak ego urzdu. Pooy na s%ole przed 5r.lem i ze smu%kiem pomyla o
czowieku, k%.ry mu przypi, o przyacielu, k%.rego koc#a. - 0iaem ci za kogo
lepszego, 'o"ercie. 3dziem, e wy"ralimy szlac#e%nieszego 5r.la.
6warz 'o"er%a na"iega krwi. - &yno si - wyc#arcza, duszc si wasn
wciekoci. - 0am ci do. ,a co czekasz$ 1d/, wraca do swoego &in%er:ell i dopilnu,
e"ym nie musia wice oglda %woe %warzy, "o, przysigam, ze%n ci gowA
,ed skoni si i odwr.ci "ez sowa. !zu na plecac# wzrok 'o"er%a. +e"rani
powr.cili do rozmowy, gdy %ylko opuci sal narad. - ,a (raaCos is%niee pewne
s%owarzyszenie o nazwie 7udzie (ez 6warzy - odezwa si &ielki 0aes%er Pycelle.
- !zy wiesz, ile "y %rze"a im zapaci$ - zapy%a 7i%%le:inger. - +a poow ceny
dos%aniesz armi zwykyc# naemnik.w, a mam na myli cen za kupca. &ol nie myle, ile
"y zadali za ksiniczk.
Gosy umilky, kiedy zamkn za so" drzwi. Przed weciem s%ra peni ser (oros
(loun% w dugim, "iaym paszczu i z"roi 5r.lewskie Gwardii. +erkn na ,eda
zaciekawiony, lecz nic nie powiedzia.
&racac do &iey ,amies%nika, zauway, e z"iera si na deszcz. ,ie mia"y nic
przeciwko %emu. 0oe w%edy poczu"y si %roc# mnie z"rukany. Powr.ciwszy do swoe
komna%y-samo%ni, wezwa Eayona Poole=a, k%.ry zawi si na%yc#mias%. - &zywae mnie,
,amies%niku$
- -u nie ,amies%niku - odpowiedzia mu ,ed. - Pok.ciem si z 5r.lem. &racamy
do &in%er:ell.
- +am si przygo%owaniami, panie. +edzie ze dwa %ygodnie, zanim "dziemy go%owi
do podr.y.
- ,ie wiem, czy mamy %yle czasu. 0oe i dzie) "dzie za dugo. 5r.l wspomnia co
o ciciu moe gowy. - ,ed zmarszczy czoo. & rzeczywis%oci nie wierzy, "y 5r.l go
skrzywdzi, nie 'o"er%.
2wszem, wciek si, ale przedzie mu, ak zawsze, kiedy u ,ed usun si sprzed
ego oczu.
-ak zawsze$ ,agle przypomnia so"ie '#aegara 6argaryena. ,ie ye od pi%nas%u la%,
a 'o"er% nienawidzi go z %ak sam si. +aniepokoia go %a myl? do %ego eszcze !a%elyn i
karze. &kr.%ce wszys%ko wydzie na aw, a 5r.l %ak si wciek? Pewnie 'o"er%a wcale nie
o"c#odzi los 6yriona 7annis%era, lecz ucierpi ego duma, a ponad%o nie wiadomo, co zro"i
5r.lowa.
- !#y"a "ezpiecznie "dzie, eli poad przodem - powiedzia do Poole=a. - +a"ior
c.rki i kilku s%ranik.w. &y wyruszycie, kiedy u "dziecie go%owi. Da zna -ory=emu, ale
nie m.w nikomu innemu i nie r." nic, dop.ki nie wyad z dziewczynkami. ;ciany ma uszy
w zamku, a a nie c#cia"ym, e"y k%o dowiedzia si o moic# planac#.
- -ak kaesz, panie.
Po wyciu zarzdcy Bddard 3%ark usiad przy oknie zamylony. 'o"er% nie da mu
wy"oru. &aciwie powinien mu za %o podzikowa. Do"rze "dzie wr.ci do &in%er:ell.
,iepo%rze"nie wyeda. !zeka %am na niego synowie. 0oe po powrocie o"oe z !a%elyn
pos%ara si o eszcze ednego syna, nie s %acy s%arzy. 2s%a%nio coraz czcie ni mu si
nieg, ni o ciszy, k%.ra wypenia noc wilczy las.
+ drugie s%rony poczu zo na myl o wye/dzie. 6yle eszcze pozos%ao do
zro"ienia. 'o"er% i ego rada %o %c#.rze i poc#le"cy, k%.rzy doprowadz kr.les%wo do ruiny,
eli nik% ic# nie "dzie kon%rolowa, al"o - co gorsza - sprzedadz e 7annis%erom, spacac
dugi. &ci %e nie pozna prawdy o mierci -ona 4rryna. 2c#, dowiedzia si kilku
szczeg..w, k%.re po%wierdziy ego przypuszczenia co do %ego, e -on zos%a zamordowany,
ale %o eszcze za mao, %o dopiero %rop zwierza, k%.rego ak do%d nie udao mu si zo"aczy.
&yczu go zaledwie, ak si czai, pods%pny, zdradliwy.
,agle przyszo mu do gowy, e m.g"y wr.ci do &in%er:ell przez morze. ,ed nie
"y eglarzem i wola"y poec#a kr.lewskim %rak%em, lecz w drodze przez morze m.g"y
za%rzyma si na 3mocz &ysp i porozmawia ze 3%annisem (ara%#eonem. &czenie
poleci Pycelle, a"y posa kruka z lis%em, w k%.rym ,ed prosi lorda 3%annisa o powr.%. -ak
do%d nie o%rzyma adne odpowiedzi, lecz milczenie %ylko u%wierdzio go w ego
poderzeniac#. ,ed "y przekonany, e lord 3%annis zna %aemnic, k%.ra kosz%owaa ycie
-ona 4rryna. (y moe prawda, k%.re poszukiwa, czekaa na niego w s%are :or%ecy
6argaryen.w na wyspie.
4 kiedy u znad, co dale$, zas%anawia si. (ezpiecznie es%, eli pewne
%aemnice pozos%an w ukryciu. 3 one z"y% nie"ezpieczne, "y si nimi dzieli nawe% z %ymi,
k%.ryc# koc#amy i k%.rym u:amy. ,ed wycign z poc#wy sz%yle% przywieziony przez
!a%elyn. ,. kara. Dlaczego mia"y c#cie za"i (rana$ 2czywicie, e"y mu zamkn
us%a. -eszcze edna %aemnica, a moe %ylko inna ni %e same paczyny$ !zy i 'o"er% moe
"y w %o zamieszany$ &czenie ,ed "y zaprzeczy, ale wczenie nie wierzy %e, e 'o"er%
rozkae mordowa ko"ie%y i dzieci. !a%elyn pr."owaa go os%rzec. 6y znae innego
czowieka, powiedziaa mu kiedy. ,ie znasz %ego, k%.ry es% 5r.lem. 1m szy"cie wyniesie
si z 5r.lewskie Przys%ani, %ym lepie. -eli %ylko nas%pnego ranka aki s%a%ek "dzie
odpywa na p.noc?
&ezwa -ory=ego !assela i posa go do dok.w, e"y rozerza si dyskre%nie. - +nad/
mi szy"ki s%a%ek z do"rym kapi%anem - rozkaza. - ,ie musi mie adnyc# wyg.d, wys%arczy,
e "dzie szy"ki i "ezpieczny. !#c odpyn ak naszy"cie.
+apad zmierzc#, a ,ed wci czeka na powr.% -ory=ego, kiedy 6omard zapowiedzia
gocia. - Panie, lord (aelis# do cie"ie.
& pierwsze c#wili ,ed mia zamiar go odprawi, lecz pows%rzyma si. 8zna, e
musi gra w %e grze do ko)ca, dop.ki nie "dzie cakiem wolny. - &prowad/ go, 6om.
7ord Pe%yr wkroczy do ego komna%y swo"odnym krokiem, ak"y nic si nie
wydarzyo. 6ego wieczoru u"ra kremowosre"rzys%y aksami%ny ku"rak z wyciciem i
sre"rzys%oszary paszcz lamowany :u%rem z czarnego lisa, nie zapomnia %e o kpicym
umieszku, k%.ry niezmiennie nosi na us%ac#.
,ed przywi%a go c#odno. - !zy wolno mi zapy%a o pow.d %we wizy%y, lordzie
(aelis#$
- ,ie zam ci duo czasu. 8da si na kolac z lady 6and i ws%piem po drodze.
(dzie pasz%e% z minoga i pieczone prosi. Przyszo e do gowy, e moga"y wyda za mnie
swo modsz c.rk, wic e s%. zwykle ugina si od po%raw, kiedy przyc#odz. 3zczerze
m.wic, prdze "ym si oeni z %ym prosiakiem, ale nie m.w e %ego. +a %o uwiel"iam
pasz%e% z minoga.
- 4 za%em nie pozw.l, e"ym kaza ci czeka na %woe przysmaki - odpar ,ed
c#odnym, ironicznym %onem. - 3zczerze m.wic, nie wiem, czy es% inna oso"a, k%.re
%owarzys%wa mnie "ym pragn w %e c#wili.
- 2c#, es%em pewien, e gdy"y si do"rze zas%anowi, przypomnia"y so"ie kilka
imion. Powiedzmy Garysa, !ersei al"o 'o"er%a. -ego 0io wciek si. &yrzeka na cie"ie
eszcze przez aki czas po %woim wyciu. ,ie raz pady sowa %akie ak zuc#wals%wo i
niewdziczno.
,ed nie raczy mu nawe% odpowiedzie. ,ie poprosi %e gocia, "y usiad, wic
7i%%le:inger sam si rozgoci. - Po %woim "urzliwym wyciu na mnie spad o"owizek
przekonania ic#, e"y nie wynamowa %yc# 7udzi (ez 6warzy - m.wi dale swo"odnym
%onem. - 6ak wic Garys ma rozgosi po cic#u, e %en, k%o zaa%wi dziewczyn 6argaryen.w,
o%rzyma %y%u lorda.
- 4 za%em %eraz o"darzamy #onorami morderc.w. - ,ed "y o"urzony.
7i%%le:inger wzruszy ramionami. - Donory s %anie, a 7udzie (ez 0asek duo
kosz%u. 4le %ak midzy nami, %o a "ardzie si przysuyem dziewczynie 6argaryen.w ni
%y %ym swoim gadaniem o #onorze. Pozw.lmy za"i akiemu pianemu naemnikowi,
k%.remu marzy si %y%u lorda. Prawdopodo"nie nic mu z %ego nie wydzie, a Do%#rakowie
"d si mieli na "acznoci. Dziewczyna z pewnoci "y zgina, gdy"ymy wysali k%.rego
z 7udzi (ez 6warzy.
,ed zmarszczy czoo. - & sali narad rozprawiasz o "rzydkic# ko"ie%ac# i elaznyc#
pocaunkac# i c#cesz, e"ym %eraz uwierzy ci, e pr."owae c#roni$ 6y mnie c#y"a
masz za wielkiego gupca.
- 'zeczywicie, do wielkiego - odpar 7i%%le:inger, umiec#ac si.
- 7ordzie (aelis#, czy morders%wo zawsze %ak ci "awi$
- 6o nie morders%wo %ak mnie "awi, lecz %y, lordzie 3%ark. 6woe rzdy przypomina
%aniec na kruc#ym lodzie. 0yl, e wpadniesz z #ukiem do wody. Dzisieszego ranka
usyszaem %rzask pierwszego pknicia.
- Pierwszego i os%a%niego - powiedzia ,ed. - 3ko)czyem z %ym.
- 5iedy zamierzasz wr.ci do &in%er:ell$
- ,aszy"cie ak %o moliwe. !zemu ci %o %ak "ardzo o"c#odzi$
- ,ie a %ak "ardzo, lecz gdy"y przypadkiem "y %u%a eszcze u%rzeszego ranka,
c#%nie za"ior ci do %ego "urdelu, k%.ry -ory przeszukiwa "ez powodzenia. - 7i%%le:inger
umiec#n si. - 1 nic nie powiem lady !a%elyn.
CATELYN
- Pani, powinna "ya nas uprzedzi o swoim przye/dzie - zwr.ci si do nie ser
Donnel &aynwood, kiedy wedali na przecz. - &ysali"ymy eskor%. 6a droga nie es%
u %ak "ezpieczna ak kiedy, szczeg.lnie dla mayc# grup.
- ,ies%e%y, mielimy okaz przekona si o %ym - odpara !a%elyn. 0iaa wraenie, e
e serce zamienio si w kamie)* szeciu dzielnyc# ludzi zgino, a"y ona moga %u%a
doec#a, a ona nawe% nie zapakaa po ic# mierci. 1c# imiona odc#odziy w zapomnienie. -
7udzie z klanu nie ods%powali nas ani na c#wil, w dzie) i w nocy. 3%racilimy %rzec# ludzi
w pierwszym a%aku i dw.c# w nas%pnym. !zowiek 7annis%era zmar z gorczki, gdy
za%rzyy si ego rany. 5iedy usyszaam %woic# ludzi, pomylaam, e u po nas. -
Przypomniaa so"ie %am% c#wil9 przywarli plecami do skay z "roni w doniac#. 5arze
os%rzy sw. %op.r, opowiadac eden ze swoic# licznyc# wisielczyc# dowcip.w, kiedy
(ronn zauway "ki%no-"iay proporzec 'odu 4rryn.w z ksiycem i sokoem. -eszcze
nigdy aden widok %ak e nie ucieszy.
- 2d czasu mierci lorda -ona klany s%a si coraz mielsze - powiedzia ser Donnel.
(y %o dwudzies%ole%ni modzieniec, krpy, o miym usposo"ieniu, z szerokim nosem i
gs%ymi, "rzowymi wosami. - Gdy"y %o ode mnie zaleao, poec#a"ym w g.ry z se%k
ludzi, wykurzy z"ir.w z ic# kry.wek i da im porzdn lekc. ,ies%e%y, %woa sios%ra nie
pozwala. ,ie pozwolia nawe% rycerzom walczy w %urnieu ,amies%nika. !#ce mie
wszys%kie miecze przy so"ie dla o"rony Gale przed? nie wiadomo przed czym. Przed
cieniami, ak m.wi niek%.rzy. - Popa%rzy na ni z niepokoem, ak"y so"ie co przypomnia.
- &y"acz, pani, eli powiedziaem co nies%osownego. ,ie c#ciaem ci o"razi.
- 3zczere sowa nie s dla mnie o"raz, ser Donnelu. - !a%elyn do"rze wiedziaa,
czego o"awia si e sios%ra. (oi si 7annis%er.w, a nie cieni, pomylaa i zerkna do %yu na
kara, k%.ry ec#a o"ok (ronna. 2d c#wili mierci !#iggena o"a %rzymali si razem.
,iepokoia prze"iego kara. 5iedy wedali w g.ry, "y e wi/niem, "ezradny,
zwizany. 4 %eraz$ &prawdzie wci pozos%awa wi/niem, ale ec#a swo"odnie ze
sz%yle%em za pasem i %oporem zawieszonym przy siodle, u"rany w :u%rzany paszcz, k%.ry
wygra w koci od piewaka, i kolczug, k%.r zd z mar%wego !#iggena. -ec#ali
eskor%owani przez dwa %uziny ludzi e sios%ry, 7ysy, rycerzy i z"ronyc# e/d/c.w, %ake
przez modego syna -ona 4rryna, a mimo %o 6yrion nie zdradza wcale oznak s%rac#u.
!zy"ym si mylia$, pomylaa !a%elyn nie po raz pierwszy. !zy %o moliwe, e on nie ma
nic wsp.lnego z (ranem, -onem 4rrynem i wszys%kim innym$ -eli %ak, %o w akim wie%le
ona wypada$ +gino szeciu ludzi, e"y go %u%a przywie/.
3%anowczo odepc#na podo"ne myli. - 5iedy u znadziemy si w %woe %wierdzy,
"d ci prosia, a"y niezwocznie posa po maes%era !olemona. 3er 'odrik gorczkue na
sku%ek o%rzymanyc# ran. - (yy c#wile, kiedy o"awiaa si, e s%ary rycerz nie przeye
podr.y. Pod koniec z %rudem siedzia na koniu. (ronn namawia , e"y go zos%awi, lecz
!a%elyn nie c#ciaa o %ym sysze. Przywizali go do sioda i rozkazaa 0arillionowi, e"y go
pilnowa.
+awa#a si przez c#wil, zanim e odpowiedzia. - 7ady 7ysa polecia maes%erowi,
a"y pozos%a w Byrie i opiekowa si lordem 'o"er%em - powiedzia. - 0amy ednak sep%ona,
k%.ry opiekue si naszymi rannymi. +amie si %e i waszymi.
!a%elyn "ardzie u:aa wiedzy maes%era ni modli%wom sep%ona. 0iaa u %o
powiedzie, lecz urzaa "lanki mur.w z dugimi parape%ami po o"u s%ronac# w"udowanymi
w s%are g.ry. 5iedy droga na przeczy zwzia si %ak "ardzo, e z %rudem mogo ni
przeec#a o"ok sie"ie cz%erec# ludzi, ze skalis%yc# z"oczy wyrosy "li/niacze wiee
poczone kry%ym mos%em z szarego zwie%rzaego kamienia. +e s%rzelniczyc# o%wor.w w
wiey, na "lankac# i na mocie pa%rzyy na nic# milczce %warze. 5iedy do%arli u prawie na
szczy%, wyec#a im na spo%kanie rycerz. ,a siwym koniu, w szare z"roi, w paszczu, k%.ry
mieni si "iel i "ki%em 'iCerrun, a na ic# %le widniaa lnica czarna ry"a wyro"iona w
zocie i o"sydianie. - 5%o c#ce przeec#a przez 5rwaw (ram$ - zawoa.
- 3er Donnel &aynwood oraz lady !a%elyn 3%ark i e %owarzysze - odpowiedzia
mody rycerz.
Dow.dca s%ray podni.s przy"ic. Dama wydaa mu si znaoma. - 2dec#aa
daleko od domu, maa !a%.
- Podo"nie ak i %y, wuu - odpowiedziaa, umiec#ac si pomimo prze"y%yc#
%rud.w. D/wik ego c#rapliwego, niskiego gosu przeni.s w edne c#wili dwadziecia la%
wczenie do e dzieci)s%wa.
- 0. dom znadue si za moim plecami - odpar kr.%ko.
- 6w. dom es% w moim sercu - powiedziaa. - +demi #em. !#c zo"aczy %wo
%warz.
- 2"awiam si, e minione la%a nie doday e "lasku - powiedzia (rynden 6ully, lecz
kiedy odsoni gow, przekonaa si, e nie m.wi prawdy. &prawdzie %warz mia
po"rudon i czas wypali cakowicie kasz%anowy odcie) ego wos.w, pokrywac e
siwizn, lecz umiec# (ryndena pozos%a nie zmieniony, "rwi wci krzaczas%e i %e same
nie"ieskie, miece si oczy. - !zy 7ysa spodziewa si %woe wizy%y$
- ,ie miaam czasu e zawiadomi - odpowiedziaa mu. &r.g dep%a im po pi%ac#. -
2"awiam si wuu, e za nami nadciga "urza.
- !zy wolno nam wec#a do Gale$ - spy%a ser Donnel. &aynwoodowie pozos%awali
wierni ceremoniom.
- & imieniu 'o"er%a 4rryna, 7orda Byrie, 2"ro)cy Gale, Prawdziwego 3%ranika
&sc#odu, wedacie wolno i zac#owacie pok. %ego miesca - odpar ser (rynden. - !#od/.
Poec#aa za nim w cieniu 5rwawe (ramy, pod k%.r paday kolene armie w Bpoce
(o#a%er.w. Po drugie s%ronie oczom pa%rzcego ukazywa si widok zapieracy dec# w
piersi9 rozlege, zielone pola, "ki%ne nie"o i onieone szczy%y g.r. !ae Gale pawio si w
"lasku poranka.
-ak okiem sign a po zamglony wsc#.d cigna si spokona kraina yznyc# p.l,
szerokic#, leniwyc# rzek i se%ek mayc# ezior, k%.re lniy w "lasku so)ca o%oczone
szczy%ami. Pszenica, kukurydza i czmie) wyras%ay wysoko, a ogromne dynie i sodkie
owoce nie miay so"ie r.wnyc# nawe% w &ysogrodzie. 3%ali %eraz po zac#odnie s%ronie
doliny, gdzie gociniec prowadzi w d. z os%a%nie z przeczy, sc#odzc na dno doliny dwie
mile ponie. & %ym miescu Gale "yo "ardzo wskie - mona "y e przemierzy w poprzek
w p. dnia - a poudniowa cz g.r wydawaa si !a%elyn %ak "liska, e miaa oc#o%
wycign rk , e"y ic# do%kn. &ysoko nad nimi wznosi si poszarpany szczy% zwany
7anc 2l"rzyma, k%.ry spoglda spor.d lodowa%yc# mgie w d., na dno doliny %rzy i p.
mili ponie. ,ad ego masywnym zac#odnim ramieniem przeleway si zowieszcze
s%rumienie >ez 4lyssy. ,awe% z %e odlegoci !a%elyn widziaa wyra/nie na %le ciemne skay
sre"rzys% ni wodospadu. &u podec#a do nie, widzc, e si za%rzymaa. - -es% %am, przy
>zac# 4lyssy. 3%d wida %ylko "iae "yski, i %o %ylko w%edy, gdy so)ce pada wpros% na
ciany.
3iedem wie, powiedzia e kiedy ,ed, niczym siedem sz%yle%.w w"i%yc# w "rzuc#
nie"a. 3 %ak wysokie, e s%oc na parapecie, moesz sporze w d. na c#mury. - -ak dugo
eszcze$ - spy%aa.
- 2 zmierzc#u "dziemy u podn.a g.ry - powiedzia wu (rynden - ale po%rze"uemy
caego dnia, e"y znale/ si na miescu.
- Pani - rozleg si z %yu gos ser 'odrika !assela. - 2"awiam si, e nie dam rady
ec#a dale. - ,a ego %warzy z odras%acymi "oko"rodami wida "yo ogromne zmczenie.
Pa%rzc na niego, !a%elyn "aa si, e zaraz spadnie z konia.
- ,ie ma %akie po%rze"y - odpowiedziaa mu. - 1 %ak zro"ie wice, ni moge. &u
"dzie mi %owarzyszy przez resz% podr.y do Byrie. 7annis%er musi poec#a, lecz %y i
pozos%ali powinnicie %u%a odpocz.
- Donorem "dzie dla nas m.c ic# goci - przem.wi ser Donnel z pen powagi
modzie)cz uprzemoci. ,ie liczc ser 'odrika, z grupy, k%.ra wyec#aa z ni z karczmy
nad 6riden%em, pozos%ali %ylko (ronn, ser &illis &od i 0arillion.
- Pani - powiedzia mins%rel, wysuwac si do przodu. - (agam, pozw.l mi poec#a
z %o" do Byrie. 3koro widziaem pocz%ek opowieci, c#cia"ym %e urze e zako)czenie. -
!#opak wyglda na zmczonego, lecz z ego rozgorczkowanego sporzenia prze"iaa
dziwna de%erminaca.
!a%elyn nie prosia go, e"y z nimi ec#a, sam pod decyz. 6eraz nie moga
zrozumie, ak %o si s%ao, e przey, c#ocia %ylu dzielnieszyc# od niego polego. 4 ednak
"y z ni, modzieniec z meszkiem "rody, dziki k%.re wydawa si prawie mczyzn. 0oe
"ya mu co winna za %o, e %ak daleko z ni doec#a. - Do"rze - zgodzia si.
- -a %e poad - odezwa si (ronn.
6a propozyca mnie e si spodo"aa. +dawaa so"ie spraw, e "ez (ronna nigdy "y
nie do%ara do Gale* naemnik okaza si zaciekym woownikiem i ego miecz pom.g im
prze"i si przez na%rudniesze c#wile, a mimo %o !a%elyn nie darzya go sympa%i. Posiada
si, odwag, lecz za grosz uprzemoci i %ylko odro"in loalnoci. Ponad%o z"y% czs%o
widziaa go w %owarzys%wie 7annis%era, ak szep%ali cic#o al"o miali si z dowcip.w, k%.re
dzielili %ylko midzy so". &olaa"y oddzieli go od kara, ednake udzieliwszy wczenie
pozwolenia 0arillionowi, nie widziaa, ak w uprzemy spos." za"roni %ego samego
(ronnowi. - -ak c#cesz - powiedziaa przyzwalaco, c#ocia wiedziaa, e w rzeczywis%oci
wcale nie py%a e o pozwolenie.
3er &illis &od pozos%a z ser 'odrikiem, k%.rym na%yc#mias% za si sep%on o
agodnym gosie. +os%awili %e umczone konie. 3er Donnel o"ieca wysa p%aka do Byrie i
do 5siycowe (ramy z wiadomoci o ic# przy"yciu. +e s%ani przyprowadzono wiee
wierzc#owce, woc#a%e g.rskie konie o pewnyc# nogac#, i po godzinie wyruszyli dale, w
d.. !a%elyn ec#aa o"ok wua. +a nimi (ronn, 6yrion 7annis%er, 0arillion i szeciu ludzi
(ryndena.
Dopiero kiedy wysunli si daleko przed pozos%ayc#, (rynden 6ully sporza na ni i
powiedzia9 - 4 %eraz, dziecko, opowiedz mi o %e "urzy.
- -u od la% nik% mnie %ak nie nazywa, wuu - powiedziaa !a%elyn i opowiedziaa mu
o wszys%kim. +ao e %o wice czasu, ni si spodziewaa - lis% od 7ysy, upadek (rana,
sz%yle% mordercy, 7i%%le:inger i e przypadkowe spo%kanie z 6yrionem 7annis%erem w
przydrone karczmie.
&u suc#a e w milczeniu i %ylko ego krzaczas%e "rwi coraz "ardzie zacieniay mu
oczy. (rynden 6ully zawsze po%ra:i suc#a innyc#? z wy%kiem e oca. (y modszym o
pi la% "ra%em lorda Dos%era, z k%.rym pozos%awa w s%anie wony od %ak dawna ak %ylko
!a%elyn moga sign pamici. & czasie ednego z ic# gonieszyc# spor.w - !a%elyn
miaa w%edy osiem la% - lord Dos%er nazwa (ryndena Hczarn owc w s%adzie 6ullyc#I.
&%edy (rynden rozemia si i zauway, e godem ic# rodu es% skaczcy ps%rg, wic
powinien go racze nazwa czarn ry", a nie czarn owc. 2d %am%ego dnia uczyni czarn
ry" swoim godem.
3p.r midzy "rami %rwa a do lu"u 7ysy. &%edy %o (rynden owiadczy swoemu
"ra%u, e opuszcza 'iCerrun i udae si na su" do 7ysy i e nowego ma, 7orda Byrie. 2d
%am%ego dnia lord Dos%er nie wym.wi imienia swoego "ra%a, o czym !a%elyn dowiedziaa si
z rzadkic# lis%.w od Bdmure=a.
!a%elyn pami%aa z dzieci)s%wa, e dzieci lorda Dos%era zawsze "iegy do (ryndena
(lack:is#a, #er"u !zarna 'y"a, e"y si wypaka al"o wygada, kiedy ociec "y z"y%
za%y, a ma%ka c#ora !a%elyn, 7ysa, Bdmure? a nawe% Pe%yr (aelis#, wyc#owanek ic# oca
(rynden suc#a ic# z %ak sam uwag, z ak suc#a e %eraz, ze miec#em przymowa ic#
zwycis%wa i wiedzia, ak pocieszy w c#wilac# poraek.
3ko)czya swo opowie, lecz wu dugo eszcze milcza, pozwalac, "y ego ko)
ec#a wasnym %empem po s%rome drodze. - 6rze"a powiedzie %woemu ocu - odezwa si
wreszcie. - Gdy"y 7annis%erowie si ruszyli? &in%er:ell es% daleko, Gale sc#owane za
g.rami, na%omias% 'iCerrun ley na ic# drodze.
- Pomylaam o %ym samym - przyznaa !a%elyn. - Gdy %ylko przyedziemy do Byrie,
poprosz maes%era !olemona, e"y wysa p%aka. - 0iaa %e do przekazania inne
wiadomoci, rozkazy ,eda dla c#oryc#, "y przygo%owali o"ron p.nocy. - -akie panu
nas%roe w Gale$ - spy%aa.
- 7udzie s rozgniewani - odpar (rynden 6ully. - Darzyli mioci lorda -ona, dla%ego
uznali za zniewag :ak%, e 5r.l odda w rce -aime=a 7annis%era urzd, k%.ry 4rrynowie
pias%owali od prawie %rzys%u la%. 7ysa kae nazywa swoego syna Prawdziwym 3%ranikiem
&sc#odu, ale ludzie nie da si oszuka. Ponad%o nie %ylko %woa sios%ra zas%anawia si nad
przyczyn mierci ,amies%nika. ,ik% o%warcie nie omieli si powiedzie, e -on zos%a
zamordowany, lecz poderzenia rzuca dugie cienie. - +acisn us%a i sporza na !a%elyn. -
-es% %e c#opak.
- -aki c#opak$ - 3c#ylia gow pod skalnym wys%pem, pod k%.rym musieli
przeec#a.
&u m.wi gosem przepenionym %rosk. - 7ord 'o"er% - wes%c#n. - 0a sze la%,
es% c#orowi%y i "eczy, gdy %ylko k%o mu za"ierze lalk. -es% prawowi%ym spadko"ierc -ona
4rryna, lecz niek%.rzy %wierdz, e nie nadae si na miesce oca. ,es%or 'oyce pias%owa
urzd 7orda +arzdcy przez os%a%nie cz%ernacie la%, kiedy lord -on suy w 5ing=s 7anding i
zdaniem wielu %o on powinien sprawowa rzdy, dop.ki c#opiec nie doronie. 1nni s zdania,
e 7ysa powinna szy"ko wy ponownie za m. 5andydaci zla%u si u ak wrony do
ziarna. Peno ic# w Byrie.
- 0ogam si %ego spodziewa - powiedziaa !a%elyn. ,ic dziwnego. 7ysa "ya
eszcze moda, a kr.les%wo G.r i Gale s%anowio okazay prezen% lu"ny. - !zy 7ysa wydzie
za m$
- 6wierdzi, e %ak, eli spo%ka mczyzn, k%.ry "dzie e odpowiada - powiedzia
(rynden 6ully. - -ednake ak do%d odrzucia 7orda ,es%ora i %uzin innyc#. +arzeka si, e
%ym razem sama wy"ierze so"ie pana ma.
- Przynamnie %y nie powiniene si e dziwi.
3er (rynden ac#n si. - 1 nie dziwi, lecz? sdz, e 7ysa prowadzi gr. (awi
%o, lecz moim zdaniem %woa sios%ra zamierza sama sprawowa rzdy, dop.ki e syn "dzie
m.g zos%a lordem Byrie nie %ylko z %y%uu.
- 5o"ie%a moe rzdzi r.wnie do"rze ak mczyzna - powiedziaa !a%elyn.
- &aciwa ko"ie%a - doda e wu, odwracac wzrok. - Pami%a o %ym, !a%. 7ysa nie
es% %o". - +awa#a si na momen%. - 3zczerze m.wic, o"awiam si, e %woa sios%ra moe
ci rozczarowa?
3porzaa na niego zdziwiona. - !o masz na myli$
- 7ysa, k%.ra powr.cia z 5ing=s 7anding, nie es% % sam dziewczyn, k%.ra
wyec#aa na poudnie, kiedy e m zos%a mianowany ,amies%nikiem. ,ie miaa lekkiego
ycia przez wszys%kie %e la%a. 0usisz wiedzie, e lord 4rryn okaza si d"acym mem, ale
ic# mae)s%wo "yo wynikiem za"ieg.w poli%ycznyc#, a nie nami%noci.
- Podo"nie ak i moe.
- 2"a zaczy si podo"nie, lecz %woe okazao si szczliwsze. Dwoe mar%wo
urodzonyc# dzieci, kilka poronie), mier lorda 4rryna? (ogowie o"darzyli %ylko ednym
dzieckiem, dla%ego na nim skupia wszys%kie swoe uczucia* %ylko dla niego ye, "iedne
dziecko. ,ic dziwnego, e wolaa racze uciec, ni pozwoli, e"y oddali go pod opiek
7annis%er.w. 6woa sios%ra "oi si, a na"ardzie o"awia si 7annis%er.w. &ymkna si z
!zerwone 6wierdzy noc ak zodzie, a wszys%ko po %o, "y wyrwa syna z paszczy lwa?
%ymczasem %y sprowadzasz lwa na pr.g e domu.
- -es% sp%any - powiedziaa !a%elyn. + prawe s%rony poawia si zieca ciemnoci
rozpadlina. 0ocnie cisna wodze konia i ec#aa "ardzo os%ronie.
- !zy"y$ - 2dwr.ci si i sporza na adcego z %yu 6yriona 7annis%era. - &idz
%op.r przy ego siodle i sz%yle% u pasa. ,aemnik nie ods%pue go ani na krok niczym cie).
Powiedz mi, koc#anie, gdzie s ego a)cuc#y$
!a%elyn poruszya si w siodle. - 5arze nie przy"y %u%a z wasne woli. 3p%any czy
nie, es% moim wi/niem. 7ysa, podo"nie ak a, "dzie c#ciaa, e"y odpowiedzia za swoe
z"rodnie. Przecie %o e pana ma zamordowali 7annis%erowie, %ake swoim lis%em os%rzega
nas przed nimi.
(rynden posa e znuony umiec#. - 0am nadzie, e si nie mylisz, dziecko -
powiedzia i wes%c#n nie przekonany.
3o)ce do%aro u na zac#.d, kiedy z"ocze pod kopy%ami ic# koni zagodniao. 6eraz
droga "ya szersza i mnie kr%a. !a%elyn po raz pierwszy dos%rzega dzikie kwia%y i %rawy.
Do%arszy na dno doliny, mogli ec#a szy"cie. 'uszyli galopem przez zielone lasy, sioa,
midzy sadami i polami pszenicy, przez roziskrzone so)cem s%rumienie. &u wysa przodem
c#orego z podw.nym proporcem, na k%.rym widnia ksiyc i sok. domu 4rryn.w u
g.ry, ponie za ego czarna ry"a. -e/d/cy, wozy kupc.w i c#op.w us%poway im drogi.
0imo %o dopiero po zmroku do%arli do przysadzis%ego zamku pooonego u s%.p
7ancy 2l"rzyma. ,a waac# migo%ay poc#odnie, na ciemnyc# wodac# :osy %a)czy roga%y
ksiyc. +wodzony mos% "y u podniesiony, a kra% opuszczono, lecz !a%elyn dos%rzega
wia%a w war%owni, a %ake w oknac# kwadra%owyc# wie zamku.
- 5siycowa (rama - powiedzia e wu, kiedy podec#ali "lie. -ego c#ory
podec#a na skra :osy, "y przywoa s%ra z war%owni. - 3iedzi"a 7orda ,es%ora. Powinien
nas oczekiwa. 3p.rz w g.r.
!a%elyn podniosa gow* e wzrok wdrowa coraz wye i wye. Pocz%kowo
widziaa %ylko skay i drzewa, masyw g.ry spowi%y noc, czarny ak "ezgwiezdne nie"o.
Po%em wysoko w g.rze dos%rzega "lask ogni wiey z"udowane na s%romym z"oczu g.ry,
k%.re wia%a, niczym pomara)czowe oczy, spoglday w d.. ,ad ni znadowaa si inna, a
po%em %rzecia eszcze wye, niczym migocca iskra na %le nie"a. 1 wreszcie wysoko, gdzie
szy"oway sokoy, "ysk "ieli w "lasku ksiyca. Poczua, e krci e si w gowie.
- Byrie. - 8syszaa szep% zdumionego 0arilliona.
+araz po%em rozleg si gos 6yriona 7annis%era. - +dae si, e 4rrynowie nie
przepada za %owarzys%wem. -eli zamierzacie kaza nam wspina si na % g.r po ciemku,
%o lepie od razu mnie za"icie.
- ,oc spdzimy %u%a i wyruszymy rano - odpowiedzia mu (rynden.
- ,ie mog si doczeka - odpar karze. - 4 ak %am wedziemy. ,ie po%ra:i e/dzi
na kozicac#.
- ,a muac# - poprawi go (rynden, umiec#ac si.
- & z"oczu g.ry wyci%o sc#ody - powiedziaa !a%elyn. ,ed opisywa e wszys%ko,
kiedy opowiada o swoe modoci spdzone %am razem z 'o"er%em (ara%#eonem i -onem
4rrynem.
&u przy%akn e. - ,ie wida ic# %eraz w ciemnoci, ale rzeczywicie %am s. +a
s%rome i za wskie dla koni, ale c#odz po nic# muy, przynamnie na znaczne czci drogi.
6wierdzy s%rzeg %rzy zamki s%ranicze, 5amie), ;nieg i ,ie"o. 0uy zawioz nas %ylko do
,ie"a.
6yrion 7annis%er zerkn w g.r "ez przekonania. - 4 dale$
(rynden umiec#n si. - Dale cieka es% z"y% s%roma nawe% dla mu.w. 'esz%
drogi przedziemy pieszo. !#y"a e zec#cesz poec#a w koszu. Byrie es% przylepione do
skay dokadnie nad ,ie"em. & ego podziemiac# znadue si sze ogromnyc# koowro%.w
wyposaonyc# w dugie a)cuc#y, k%.rymi wciga si prowian% z dou. -eli zec#cesz, lordzie
7annis%er, moesz poec#a na g.r razem z c#le"em, piwem i a"kami.
;miec# kara przypomina kr.%kie szczeknicie. - 0oe gdy"ym "y dyni -
powiedzia. - 0. pan ociec z pewnoci "ardzo "y si zasmuci, gdy"y ego syn sko)czy
ak kupa rzepy. 3koro wy p.dziecie pieszo, o"awiam si, e "d musia wam %owarzyszy.
0y, 7annis%erowie, mamy swo dum.
- Dum$ - pryc#na !a%elyn. -ego kpicy %on i swo"odne zac#owanie rozzociy . -
,azwaa"ym %o racze aroganc. 4roganca, skps%wo i dza wadzy.
- (ez w%pienia o moim "racie mona powiedzie, e es% arogancki - odpar 6yrion
7annis%er. - 0. ociec es% uoso"ieniem skps%wa, a moa sodka sios%ra es% pena dzy
wadzy. 4le a$ -a es%em niewinny ak "aranek. !zy mam za"ecze dla cie"ie$ -
&yszczerzy z"y w umiec#u.
+anim zdya mu odpowiedzie, rozlego si skrzypienie opuszczanego mos%u. 5ilku
onierzy wyszo z poc#odniami, "y owie%li im drog przez :os. ,a dziedzi)cu w
o%oczeniu innyc# rycerzy czeka na nic# 7ord ,es%or 'oyce, 7ord +arzdca Gale oraz 'ycerz
5siycowe (ramy. - 7ady 3%ark - powiedzia i skoni si niezgra"nie, poniewa "y
ogromnym i po%nym mczyzn.
!a%elyn zsiada z konia i s%ana przed nim. - 7ordzie ,es%orze - odpowiedziaa. +naa
go %ylko ze syszenia* "y kuzynem (ronze=a Go#na z pomniesze gazi 'odu 'oyce=.w, ale
wys%arczaco po%nym. - 0amy za so" dug i mczc podr., dla%ego prosz, "y
udzieli nam gociny na dzisiesz noc.
- 0. pok. es% %w. - odpar kr.%ko - ednak %woa sios%ra, 7ysa, przysaa
wiadomo z Byrie. Pragnie widzie ci na%yc#mias%. Pozos%ali przenocu %u%a i wyprawimy
ic# u%ro o wicie.
&u o"r.ci konia. - !o %o za szale)s%wo$ - rzuci. (rynden 6ully znany "y z %ego, e
nie prze"iera w sowac#. - ,oc na sam g.r, kiedy nie ma nawe% peni$ ,awe% 7ysa
powinna zdawa so"ie spraw, e %o kuszenie losu.
- 3er (ryndenie, muy zna drog. - 8 "oku 7orda ,es%ora poawia si c#uda
dziewczyna, siedemnas%o, moe osiemnas%ole%nia. !iemne wosy nosia przyci%e kr.%ko
wok. gowy, u"rana "ya w sk.rzany s%r. doazdy konne i lekk kolczug. 3konia si
przed !a%elyn wdzicznie ni e pan. - 2"iecu, pani, e nikomu nie s%anie si krzywda. 6o
dla mnie zaszczy% m.c zawie/ ci na g.r. -u wiele razy e/dziam w ciemnoci. 0yc#el
m.wi, e moim ocem musia "y kozio.
!a%elyn umiec#na si. - -ak masz na imi, dziecko$
- 0ya 3%one, pani - odpowiedziaa dziewczyna. 8syszawszy %o, !a%elyn za%rzymaa
umiec# na %warzy, c#o uczynia %o z pewnym wysikiem. 3%one "yo nazwiskiem, k%.re
nadawano w Gale "kar%om, podo"nie ak 3now na p.nocy czy Flowers w &ysogrodzie. &
kade czci 3iedmiu 5r.les%w is%niao nazwisko nadawane zwyczaowo dzieciom, k%.re
rodziy si "ez wasnego imienia. !a%elyn nie miaa nic przeciwko dziewczynie, lecz w %e
c#wili nie moga pows%rzyma myli o "karcie ,eda, k%.ry suy na 0urze. Poczua
ednoczenie zo i poczucie winy. 3zukaa s.w, "y odpowiedzie.
,iezrczn cisz przerwa 7ord ,es%or. - 0ya es% "ys%r dziewczyn. 3koro %wierdzi,
e zawiezie ci "ezpiecznie do lady 7ysy, %o a e wierz. -ak do%d ani razu mnie nie
zawioda.
- 4 za%em, 0yo 3%one, odda si w %woe rce - powiedziaa !a%elyn. - 7ordzie
,es%orze, polecam ci pilnie s%rzec moego wi/nia.
- 4 a polecam ci przynie mu puc#ar wina i do"rze zarumienionego kapona, zanim
umrze z godu - powiedzia 7annis%er. - 0oe eszcze aka dziewczyna? ale %o u c#y"a za
duo. - (ronn rozemia si gono.
7ord ,es%or zignorowa sowa 7annis%era. - (dzie %ak ak m.wisz, pani. - Dopiero
w%edy sporza na kara. - +aprowad/cie lorda 7annis%era do celi w wiey i przyniecie mu
misa i miodu.
5iedy odprowadzono 6yriona 7annis%era, !a%elyn poegnaa si z wuem i
pozos%aymi, po czym ruszya za dziewczyn. Dwa osiodane muy czekay na g.rnym
zewn%rznym murze. 0ya pomoga e dosi ednego, %ymczasem s%ranik w "ki%nym
paszczu o%worzy wsk :ur%. +araz za ni wznosia si g.ra czarna ak ciana, poroni%a
sosnami i wierkami. &yci%e w skale s%opnie piy si ku nie"u. - ,iek%.rzy wol mie
zamkni%e oczy - powiedziaa 0ya, wyprowadzac muy do lasu. - !zasem, przes%raszeni
al"o kiedy krci im si w gowie, za mocno ciska mua. +wierz%a %ego nie lu"i.
- 8rodziam si w rodzinie 6ullyc# i dopiero p./nie polu"iam 3%arka - odpara
!a%elyn. - ,ie %ak a%wo mnie przes%raszy. +apalisz poc#odni$ - 3%opnie giny w
ciemnoci.
Dziewczyna skrzywia si. - Poc#odnia olepia. & pogodn noc, %ak ak %a, wys%arczy
wia%o gwiazd i ksiyca. 0yc#el m.wi, e mam oczy ak sowa. - Dosiada swoego mua i
skierowaa go na pierwsze s%opnie. 0u !a%elyn ruszy sam.
- -u wczenie wymienia imi 0yc#ela - powiedziaa !a%elyn. + zadowoleniem
zo"aczya, e muy szy spokonym, wolnym krokiem.
- 6o m. ukoc#any - wyania 0ya. - ,azywa si 0yc#el 'ed:or%. -es% giermkiem ser
7yna !or"raya. Po"ierzemy si, gdy %ylko zos%anie pasowany na rycerza. & przyszym roku
al"o za dwa la%a.
6ak "ardzo przypominaa 3ans, szczliwa, niewinna, pena marze). !a%elyn
umiec#na si, lecz na e umiec# pad cie) smu%ku. '.d 'ed:or%.w nalea do s%aryc#
rodzin w Gale, w ic# yac# pyna krew Pierwszyc# 7udzi. 0oe i on koc#a, ale aden
'ed:or% nigdy nie polu"i "kar%a. -ego rodzina znadzie mu "ardzie odpowiedni pann,
kogo z !or"ray.w, &aynwood.w al"o 'oyce=.w. Gdy"y 0yc#el 'ed:or% mia p. z %
dziewczyna do .ka, %o nie wydzie im %o na do"re.
&spinaczka okazaa si a%wiesza, ni si spodziewaa. Drzewa rosy ciasno, %worzc
nad ciek zielony dac# zasaniacy ksiyc, przez co wydawao si, e ad dugim
ciemnym %unelem. 0uy szy pewnie r.wnym krokiem a 0ya rzeczywicie widziaa ak
sowa. Piy si wci w g.r kr%ymi sc#odami. 0uy poruszay si prawie "ezgonie,
poniewa ciek przykrya gru"a wars%wa opadego igliwia. !a%elyn poddaa si agodnemu
koysaniu zwierzcia i nas%roowi ciszy i nie"awem poczua, e ogarnia sen.
(y moe nawe% zdrzemna si na momen%, poniewa nieoczekiwanie urzaa przed
so" masywn, elazn "ram. - 5amie) - oznamia 0ya radonie, zeskakuc na ziemi.
8rzaa szczy%y po%nyc# mur.w naeone elaznymi szpicami, a nad ca %wierdz
g.roway dwie przysadzis%e, okrge wiee. 0ya zawoaa i po c#wili "rama o%worzya si.
Przywi%a ic# dos%ony rycerz. Dow.dca s%raniczego zamku poczs%owa e wieo
pieczonym misem z ce"ul z rona. Dopiero %eraz !a%elyn zdaa so"ie spraw, aka es%
godna. -ada na s%oco, nie zwaac na %uszcz, k%.ry cieka e po "rodzie. 6ymczasem
s%aenni osiodali nowe muy.
Po%em znowu wyruszyy w rozgwiedon noc. Druga cz podr.y wydaa e si
%rudniesza. ;cieka "ya "ardzie s%roma, a sc#ody "ardzie wy%ar%e, %u i .wdzie przysypane
kamieniami. 0ya zsiadaa kilkakro%nie, "y e usun. - ,ie c#ciaa"ym, e"y mu zama %u%a
nog - powiedziaa. !a%elyn przyznaa e rac. !zua, e znadu si %eraz "ardzo wysoko.
Drzewo nie rosy u %ak gs%o, a wia%r s%awa si coraz "ardzie porywis%y, szarpa e u"ranie
i przysania wosami oczy. !o pewien czas sc#ody zawracay, %ak e widziaa w dole
5amie), a eszcze nie 5siycow (ram* palce si %am poc#odnie przypominay
wieczki.
;nieg okaza si mnieszy od 5amienia. 3kada si edynie z u:or%y:ikowane wiey i
s%ani sc#owanyc# za niskim murem z surowego kamienia. 0imo %o ego pooenie
umoliwiao mu kon%rol nad czci sc#od.w powye pierwszego zamku. &r.g, k%.ry
c#cia"y si wedrze do Byrie, musia"y pokona sc#ody prowadzce z 5amienia,
zasypywany gradem kamieni i s%rza wypuszczanyc# z ;niegu. Dow.dca zamku, mody,
gorliwy rycerz o dzio"a%e %warzy, poczs%owa e c#le"em i serem, a %ake zaprosi do ognia,
lecz 0ya odm.wia.
- 0usimy ec#a dale, pani, za pozwoleniem. - !a%elyn skina gow.
Przyprowadzono nowe muy. !a%elyn o%rzymaa "iaego. 0ya umiec#na si na ego
widok. - &#i%ey es% do"ry. 0a pewny krok nawe% na lodzie, ale %rze"a przy nim uwaa.
&ierzga, eli kogo nie polu"i.
,a szczcie o"yo si "ez kopania, co oznaczao, e mu polu"i !a%elyn. ,ie "yo %e
lodu na drodze, za co %ake dzikowaa "ogom.
- 0a%ka m.wi, e se%ki la% %emu %u%a zaczyna si nieg - wyania 0ya. - Powye
zawsze "yo "iao i l.d nigdy nie %opnia. - &zruszya ramionami. - -a nigdy nie widziaam
%u%a niegu, ale moe kiedy %ak "yo.
6aka moda, pomylaa !a%elyn. Pr."owaa so"ie przypomnie, czy "ya kiedy
podo"na do %e dziewczyny, k%.ra poow swoego ycia przeya w czasie la%a, "o %ylko %
por znaa. +ima nadc#odzi, dziecko, miaa oc#o% e powiedzie. 3owa same cisny si e
do us%, niemal e wym.wia. 0oe wreszcie s%aa si edn ze 3%ark.w.
,ad ;niegiem wia%r przypomina yw is%o%* wy ak wilk na pus%kowiu, po%em milk
nagle, ak"y c#cia ic# zwa"i w puapk. 6u%a gwiazdy wydaway si aniesze i "lisze*
mona "yo pomyle, e wys%arczy wycign rk, e"y ic# do%kn. 1 eszcze ksiyc, %aki
ogromny na %le czys%ego czarnego nie"a. 6eraz s%opnie "yy popkane, zniszczone wiekami
mrozu i roz%op.w oraz kopy%ami niezliczonyc# mu.w. !a%elyn czua s%rac#, c#ocia nie
widziaa niczego wyra/nie w ciemnoci. 5iedy wec#aa midzy dwie spiczas%e skay, 0ya
zsiada z mua. - (ezpiecznie "dzie e poprowadzi - powiedziaa. - &ia%r %u%a moe "y
%roc# nie"ezpieczny.
!a%elyn wysuna si z cienia na sz%ywnyc# nogac# i sporzaa na odcinek cieki,
k%.ry miay pokona9 dugi na dwadziecia s%.p, szeroki na %rzy, z przepaci po o"u s%ronac#.
&ia%r wy przera/liwie. 0ya wysza zza skay, a e mu ruszy za ni spokonie, ak"y szli po
zamkowym murze. 6eraz e kole. +ro"ia pierwszy krok i na%yc#mias% poczua, e s%rac#
poc#wyci w swoe szpony. Dosownie czua pus%k czarne o%c#ani po o"u s%ronac#
przecia. +a%rzymaa si drca, niezdolna do wykonania nas%pnego kroku. &ia%r smaga e
%warz, szarpa za u"ranie, pr."uc cign w d.. 3pr."owaa co:n si os%ronie, lecz
mu s%a %u za ni. +gin %u%a, pomylaa. Poczua na plecac# kropelki zimnego po%u.
- 7ady 3%ark - zawoaa 0ya z drugie s%rony przepaci. - &ydawao si, e woa z
"ardzo daleka. - &szys%ko w porzdku$
!a%elyn 6ully 3%ark przekna resz%ki dumy. - -a? a %ego nie zro"i, moe dziecko -
krzykna.
- +ro"isz, pani - odpowiedziaa dziewczyna. - +o"acz, aka szeroka es% cieka.
- ,ie c#c pa%rze. - 0iaa wraenie, e wszys%ko dookoa - g.ra, nie"o, muy -
wirue, niczym ogromny "k. !a%elyn zamkna oczy i spr."owaa uspokoi oddec#.
- &r.c po cie"ie, pani - powiedziaa 0ya. - ,ie rusza si. 6o "ya os%a%nia rzecz, na
ak miaa"y oc#o% !a%elyn. 3uc#aa zawodzenia wia%ru i skrzypienia sk.ry na kamieniu.
,agle 0ya znalaza si %u o"ok nie i ua pod rami. - +amkni oczy, eli c#cesz. Pu
mua, da so"ie rad. Do"rze, pani. Poprowadz ci. +o"aczysz, %o a%we. Pos%aw %u nog, zr."
krok. Po pros%u przesu) s%op. &idzisz, akie %o a%we. 0oga"y prze"iec. 4 %eraz eszcze
eden. 6ak, do"rze. - & %en spos." dziewczyna przeprowadzia kroczek po kroczku,
drc, z zamkni%ymi oczyma, a "iay mu szed spokonie za nimi.
+amek zwany ,ie"em "y waciwie wysokim murem z surowego kamienia w
ksz%acie p.ksiyca, k%.ry wzniesiono na z"oczu g.ry, a mimo %o ego widok ucieszy oczy
!a%elyn "ardzie ni widok odkry%yc# wie z Galyrii. 6u%a wreszcie zaczynaa si niena
korona. 3zron pokrywa zwie%rzae kamienie ,ie"a, a ze z"oczy zwisay dugie lodowe
w.cznie.
;wi% rozani u wsc#.d, kiedy 0ya zawoaa na s%ranik.w, "y o%worzyli "ram. +a
murami znadoway si %ylko poc#ylnie i ogromna licz"a gaz.w i mnieszyc# kamieni. (ez
w%pienia z %ego miesca a%wo "yo zacz lawin. & z"oczu g.ry przed nimi widnia
ogromny o%w.r. - 6am s s%anie i koszary - wyania 0ya. - 2s%a%nia cz sc#owana es% we
wn%rzu g.ry. 0oe %roc# ciemno, ale za %o nie wiee. 0uy u dale nie p.d. &yglda
%roc# ak komin, a s%opnie "ardzie przypomina szcze"le dra"iny ni sc#ody, ale nie es%
%ak /le. +a godzin "dziemy na miescu.
!a%elyn sporzaa w g.r. Dokadnie nad e gow w "ladym wie%le poranka
maaczyy :undamen%y Byrie. Dzielio e od zamku nie wice ni szese% s%.p. + dou
wyglda ak may, "iay plas%er miodu. Przypomniaa so"ie koszyk i koowro%y, o k%.ryc#
wspomina wu. - 0oe i 7annis%erowie s dumni - zwr.cia si do 0yi - za %o 6ully=owie
ma wice rozumu. 5a opuci kosz. Poad z rzep.
3o)ce s%ao u wysoko nad g.rami, kiedy !a%elyn 3%ark do%ara wreszcie do Byrie.
3er Gardis Bgen, kapi%an s%ray domowe -ona 4rryna, pom.g e wysi z kosza. (y %o
krzepki mczyzna o siwyc# wosac#, w "ki%nym paszczu, z ksiycem i sokoem
wyku%ym na napierniku. 2"ok niego s%a maes%er !olemon, c#udy i nerwowy mczyzna o
z"y% gru"e szyi i nadmiernie yse gowie. - 7ady 3%ark - przem.wi ser Gardis. - 'ado
nasza es% r.wnie ogromna co nieoczekiwana. - 0aes%er !olemon przy%akn mu nerwowo. -
2, %ak, pani, "ez w%pienia. +awiadomiem %wo sios%r. 5azaa si o"udzi, gdy %ylko
przy"dziesz.
- 0am nadziee, e spaa do"rze - powiedziaa !a%elyn do"i%nym gosem, co ednak
pozos%ao nie zauwaone.
Poprowadzili kr%ymi sc#odami do g.ry. Byrie "y racze maym zamkiem w
por.wnaniu z siedzi"ami wielkic# rod.w. -ego siedem smukyc# wie wznosio si ciasno
o"ok sie"ie niczym siedem s%rza w koczanie zawieszonym na ramieniu ogromne g.ry. ,ie
po%rze"owa s%ani, ku/ni czy psiarni, lecz ,ed powiedzia e, e ego spic#lerz nie us%pue
rozmiarami spic#lerzowi w &in%er:ell, a wiee zamku mog pomieci piciuse% ludzi. 6eraz
ednak, kiedy sza pus%ymi kory%arzami o cianac# z asnego kamienia, wyda si !a%elyn
dziwnie opus%oszay.
7ysa czekaa na ni w swoe komnacie-samo%ni* nie zdya si eszcze prze"ra.
Dugie kasz%anowe wosy opaday e lu/no na odkry%e ramiona i dale na plecy. 3uca
pr."owaa e rozczesa. ,a widok !a%elyn e sios%ra ws%aa, umiec#ac si. - !a% -
powiedziaa. - 2c#, !a%, ak si ciesz, e ci widz. 0oa sodka sios%rzyczko. - Prze"iega
przez pok. i o"a sios%r. - 1le %o czasu mino - powiedziaa szep%em. - 1le czasu?
& rzeczywis%oci mino pi la%, pi okru%nyc# la%? dla 7ysy. (ez w%pienia
ze"ray swoe niwo. -e sios%ra "ya modsza od nie o dwa la%a, ale wygldaa s%arze. ,isza
od !a%elyn, przy%ya, przez co %warz miaa "lad i nalan. 2czy 7ysy - nie"ieskie, ak u
wszys%kic# 6ullyc# - "yy aniesze, "ardzie wy"lake i wci roz"iegane. -e mae us%a
przy"ray wyraz rozdranienia. 2"emuc , !a%elyn przypomniaa so"ie smuk
dziewczyn o wysokim "iucie, k%.ra czekaa u e "oku %am%ego dnia w sepcie w 'iCerrun.
(ya w%edy %aka liczna i pena nadziei. -edyne, co pozos%ao z urody e sios%ry, %o kaskada
kasz%anowyc# wos.w spywacyc# na e plecy.
- Do"rze wygldasz - skamaa !a%elyn. - !#ocia? wydaesz si zmczona.
-e sios%ra wypucia z ramion. - +mczona. 2, %ak, %ak. - 'ozerzaa si, ak"y
dopiero %eraz dos%rzega pozos%ayc#, poko.wk, maes%era !olemona i ser Gardisa. -
+os%awcie nas - zwr.cia si do nic#. - !#c porozmawia z mo sios%r. - Pa%rzya, ak
wyc#odz, i nie puszczaa doni !a%elyn?
.. .4le uczynia %o, gdy %ylko wyszli. !a%elyn na%yc#mias% zauwaya zmian na e
%warzy. -ak"y so)ce zaszo za c#mur.
- !zy %y zupenie pos%radaa zmysy$ - warkna 7ysa. - <e"y %u go przywozi, "ez
py%ania o zgod, "ez sowa os%rzeenia. &cigasz nas w swoe k.%nie z 7annis%erami?
- 0oe k.%nie$ - !a%elyn nie wierzya wasnym uszom. & kominku pon wielki
ogie), ale w gosie 7ysy nie za"rzmiaa ani edna ciepa nu%a. - &szys%ko zaczo si od
%woic# k.%ni, sios%ro. 6o %y przysaa mi %en przekl%y lis%, w k%.rym napisaa, e
7annis%erowie zamordowali %woego ma.
- !#ciaam ci os%rzec, e"y %rzymaa si od nic# z dalekaA ,ie miaam z nimi
walczyA (ogowie, !a%, czy zdaesz so"ie spraw, co zro"ia$
- 0amo$ - 'ozleg si dziecicy gos. 7ysa o"r.cia si gwa%ownie, powiewac
sza%. & drzwiac# s%a 'o"er% 4rryn, 7ord Byrie. Przyglda im si szeroko o%war%ymi
oczyma z porwan szmacian lalk w doniac#. -ako c#orowi%e dziecko, "y przera/liwie
c#udy i may, ak na sw. wiek, co pewien czas ego ciaem ws%rzsa dreszcz. Dreszczowa
c#oro"a, ak m.wi maes%er. - 3yszaem gosy.
,ic dziwnego, pomylaa !a%elyn. 7ysa m.wia podniesionym gosem, niemal
krzyczaa, a %eraz przeszywaa swoim sporzeniem. - 6o es% %woa cio%ka !a%elyn,
dziecinko. 0oa sios%ra, lady 3%ark. Pami%asz$
!#opiec popa%rzy na ni nieprzy%omnym sporzeniem. - !#y"a %ak - odpowiedzia i
zamruga szy"ko. ,ie mia roku, kiedy !a%elyn widziaa go os%a%ni raz.
7ysa usiada przy ogniu i zwr.cia si do syna9 - !#od/ do mamy, koc#anie. -
Poprawia na nim u"ranie i przeec#aa doni po ego "unyc# "rzowyc# wosac#. - !zy
nie es% pikny$ 1 silny. ,ie wierz w %o, co m.wi. -on wiedzia. ,asienie es% silne,
powiedzia mi. 6o "yy ego os%a%nie sowa. &ci pow%arza imi 'o"er%a i %ak mocno
ciska mi rami, e zos%awi lady. Powiedz im, e nasienie es% silne. -ego nasienie. !#cia,
e"y wszyscy wiedzieli, akim silnym i do"rym c#opcem "dzie moe dziecko.
- 7yso - powiedziaa !a%elyn. - -eli %woe przypuszczenia co do 7annis%er.w s
suszne, %ym "ardzie powinnimy dziaa szy"ko. 0y?
- ,ie przy dziecku - powiedziaa 7ysa. - -es% "ardzo wraliwy, prawda, koc#anie$
- !#opiec es% 7ordem Byrie i 2"ro)c Gale - przypomniaa e !a%elyn - i nie ma
czasu na czuos%ki. ,ed uwaa, e moe do do wony.
- Przes%a)A - przerwaa e 7ysa. - Przes%raszysz c#opca. - 0ay 'o"er% zerkn na
!a%elyn przez rami i zacz dre. Przy%uli si mocnie do ma%ki, wypuszczac z rk lalk,
k%.ra upada na podog wyoon si%owiem. - ,ie ". si, dziecinko - wyszep%aa 7ysa. -
0amusia es% %u%a, nic ci si nie s%anie. - 2dc#ylia sza% i wysuna cik, "ia pier.
!#opiec przywar do ma%ki eszcze mocnie i zacz ssa. 7ysa pogadzia go po wosac#.
!a%elyn nie wiedziaa, co powiedzie. 3yn -ona 4rryna, pomylaa z niedowierzaniem.
Przypomniaa so"ie swoe namodsze dziecko* 'ickon mia dopiero %rzy la%a i "y "ardzo
ywo%nym dzieckiem. 6eraz rozumiaa, dlaczego lordowie z Gale niepokoili si. 'ozumiaa,
dlaczego 5r.l pr."owa za"ra dziecko od ma%ki i da e na wyc#owanie 7annis%erom?
- 6u%a es%emy "ezpieczni - powiedziaa 7ysa. !a%elyn nie "ya pewna, czy m.wia
do nie, czy do swoego syna.
- ,ie "d/ gupia - warkna !a%elyn. !zua wz"ieracy w nie gniew. - ,ik% nie es%
"ezpieczny. 0ylisz si, eli sdzisz, e 7annis%erowie zapomn o %o"ie %ylko dla%ego, e si
%u%a sc#owaa.
7ysa zakrya do)mi uszy c#opca. - ,awe% gdy"y udao im si przeprowadzi armie
przez g.ry, a po%em przez 5rwaw (ram, Byrie i %ak pozos%anie niezdo"y%e. 3ama widziaa.
<aden wr.g nie wedrze si %u%a.
!a%elyn miaa oc#o% uderzy sios%r. &u (rynden pr."owa os%rzec, %eraz dopiero
zrozumiaa. - 5ady zamek es% do zdo"ycia.
- ,ie %en - upieraa si 7ysa. - &szyscy %ak %wierdz. ,ie wiem %ylko, co mam zro"i z
%ym karem, k%.rego mi przywioza$
- !zy on es% zym czowiekiem$ - spy%a 7ord Byrie, wypuszczac z us% czerwony i
wilgo%ny su%ek.
- (ardzo zym - powiedziaa 7ysa i zakrya pier. - 4le mamusia nie pozwoli, e"y ci
skrzywdzi.
- 5a mu :ruwa - rzuci 'o"er% oywionym gosem.
7ysa pogadzia go po gowie. - 0oe %ak zro"imy - powiedziaa cic#o. - 0oe
wanie %ak zro"imy.
EDDARD
+nalaz 7i%%le:ingera we wsp.lnym pokou "urdelu* gawdzi wesoo z wysok,
eleganck ko"ie% o sk.rze czarne ak a%ramen%, u"rane w s%r. z pi.r. Przy kominku Deward
gra na :an%y z #o dziewk. -ak do%d s%raci sw. pas, paszcz, kolczug i prawy "u%,
dziewczyna za musiaa rozpi koszul do pasa. Przy oknie mokrym od deszczu s%a -ory
!assel i przyglda im si umiec#ni%y.
,ed za%rzyma si na dole sc#od.w i wcign rkawice. - !zas na nas. +aa%wiem u
swoe sprawy.
Deward zerwa si na nogi i zacz z"iera szy"ko swoe rzeczy. - -ak kaesz, panie -
powiedzia -ory. - Pomog &yowi przyprowadzi konie. - 'uszy do drzwi.
6ymczasem 7i%%le:inger poegna si z ko"ie%. Pocaowa w policzek, szepn do
uc#a aki ar%, k%.ry rozmieszy i podszed do ,eda. - 6woe sprawy - zapy%a - czy racze
sprawy 'o"er%a$ 0.wi, e ,amies%nik ni snami 5r.la, przemawia ego gosem i rzdzi
ego mieczem. !zy %ake pieprzy ego?
- 7ordzie (aelis# - przerwa mu ,ed. - &ycigasz poc#opne wnioski. &dziczny ci
es%em za pomoc. (ez cie"ie nie wiadomo kiedy "ymy znale/li %en "urdel. ,ie znaczy %o
ednak, e "d znosi %woe kpiny. 4 poza %ym nie es%em u ,amies%nikiem.
- Domylam si, e wilkor %o urna "es%ia - powiedzia 7i%%le:inger, a ego us%a
wykrzywi umieszek.
3zli do s%ani w ciepym deszczu, k%.ry wylewa si z szarego nie"a z ednos%anym
""nieniem. ,ed nacign na gow kap%ur swoego paszcza, a -ory wyprowadzi ego
konia. +a nim szed mody &y* edn rk %rzyma wodze ko"yy 7i%%le:ingera, drug za
zapina pas i spodnie. +za drzwi s%ani wyrzaa "osonoga, rozc#ic#o%ana dziwka.
- &racamy do zamku, panie$ - spy%a -ory. ,ed skin gow i wskoczy na konia.
Pozos%ali poszli w ego lady.
- !#a%aya prowadzi doskonay in%eres - powiedzia 7i%%le:inger, kiedy ruszyli. -
+as%anawiam si, czy go nie kupi. Doszedem do wniosku, e "urdele s%anowi lepsz
inwes%yc ni s%a%ki. Dziwki rzadko %on, a kiedy u przymu na pokad pira%.w, ci pac
r.wnie do"rze ak wszyscy inni. - 7ord Pe%yr zac#ic#o%a, roz"awiony wasnym dowcipem.
,ed nie przerywa mu. ,ie"awem 7i%%le:inger wygada si i dale ec#ali w milczeniu. Deszcz
wygna wszys%kic# pod dac#y i ulice 5r.lewska Przys%a) opus%oszay. Pada nieus%annie na
gow ,eda, ciepy ak krew i na%arczywy ak s%are grzec#y. Po ego %warzy spyway gru"e
krople.
- 'o"er% nigdy nie wy%rzyma w ednym .ku - 7yanna powiedziaa mu %o pewne
nocy w &in%er:ell, dawno %emu, kiedy ic# ociec o"ieca e rk modemu 7ordowi z 5o)ca
(urzy. - Podo"no ma u dziecko z ak dziewczyna z Gale. - ,ed %rzyma w ramionac#
0y, wic nie m.g zaprzeczy, nie po%ra:i kama przed sios%r. 4le zapewni , e nie
liczyy si czyny 'o"er%a przed zarczynami, e es% on do"rym czowiekiem i e "dzie
koc#a caym sercem. &%edy 7yanna umiec#na si %ylko. - 0io es% sodka, nadroszy
,edzie, ale nie po%ra:i zmieni na%ury czowieka.
6am%a dziewczyna "ya %ak moda, e ,ed nie mia zapy%a e o wiek. + pewnoci
"ya w%edy dziewic* lepsze "urdele po%ra:iy znale/ dziewice, wys%arczyo %ylko
odpowiednio zapaci. 0iaa asnorude wosy i lekkie piegi u nasady nosa, a kiedy wysuna
pier, "y nakarmi dziecko, zo"aczy, e piegi pokrywa cae e ciao. - ,azwaam (arra -
powiedziaa, spogldac na dziecko. - -es% "ardzo podo"na do niego, prawda, panie$ 0a ego
nos i wosy?
- 6ak. - Bddark 3%ark do%kn w%edy delika%nyc#, ciemnyc# wos.w dziecka.
Przesypay si midzy ego palcami niczym czarny edwa". Pierwsze dziecko 'o"er%a miao
%akie same wosy, przypomnia so"ie. - 5iedy go zo"aczysz, powiedz mu, panie? powiedz
mu, co c#cesz. Powiedz mu, aka es% pikna.
- Powiem - o"ieca e ,ed. 6o "yo ego przekle)s%wo. 'o"er% po%ra:i o"ieca
dozgonn mio, a wieczorem u niczego nie pami%a, lecz ,ed 3%ark do%rzymywa
o"ie%nic. Przypomnia so"ie o"ie%nice, k%.re zoy 7yannie, zanim umara, i cen, ak
zapaci za ic# do%rzymanie.
- Powiedz mu %e, e od %am%e pory nie "yam z adnym innym. Przysigam na
s%aryc# i nowyc# "og.w. +e wzgldu na dziecko !#a%aya daa mi sze miesicy wolnego. 1
e"ym moga spokonie na niego czeka. Powiesz mu, e czekam$ ,ie c#c kleno%.w,
niczego, %ylko ego. +awsze "y dla mnie do"ry.
Do"ry dla cie"ie, pomyla ,ed. - Powiem mu, dziecko. 1 o"iecu ci, e %woe c.rce
niczego nie za"raknie. - 8miec#na si w%edy umiec#em %ak wdzicznym i niemiaym, e
a zadra. ,ed ec#a po%em z o"razem -ona 3nowa przed oczyma, "y %o ego wasny o"raz,
%yle %ylko e modszy. 3koro "ogowie spoglda na "kar%y nieprzyc#ylnym okiem, pomyla
ze smu%kiem, dlaczego o"darza mczyzn %ak dz$ - 7ordzie (aelis#, co wiesz na %ema%
"kar%.w 'o"er%a$
- ,o c., przede wszys%kim ma ic# wice od cie"ie.
- 1lu$
7i%%le:inger wzruszy ramionami. Deszcz spywa po paszczu na ego plecac# kr%ymi
s%rukami. - !zy %o wane$ 3ypiac z r.nymi ko"ie%ami, %rze"a si liczy, e niek%.re z nic#
o"darz ci prezen%em, a -ego 0io nigdy so"ie nie aowa. &iem, e uzna %ego c#opaka
z 5o)ca (urzy, k%.rego spodzi w noc zalu"in lorda 3%annisa. ,ie mogo "y inacze. 0a%ka
"ya z Floren%.w, sios%rzenica lady 3elyse, edna z e poko.wek. 'enly %wierdzi, e 'o"er%
zani.s dziewczyn na g.r podczas ucz%y weselne i posiad na ou weselnym, kiedy
3%annis i ego panna eszcze %a)czyli. Podo"no lord 3%annis uzna %o za zniewag rodu swoe
ony, dla%ego kiedy c#opak si urodzi, wysa go do 'enly=ego. - 7i%%le:inger zerkn na
,eda. - 0.wi %e, e 'o"er% spodzi "li/niaki z ak suc w !as%erly 'ock %rzy la%a
%emu, kiedy poec#a na zac#.d na %urnie lorda 6ywina. !ersei kazaa za"i dzieci, a ma%k
sprzedaa #andlarzowi niewolnik.w. +ro"i %o za "lisko domu i duma 7annis%er.w zos%aa
uraona.
,ed 3%ark skrzywi si. Podo"ne #is%orie opowiadano o wszys%kic# znacznyc# lordac#
z 5r.les%wa. ,ie w%pi, e !ersei zdolna "ya do podo"nyc# czyn.w, ale czy 5r.l "y e
pozwoli$
+ pewnoci nie 'o"er%, k%.rego zna niegdy. 6am%en 'o"er% nie po%ra:i eszcze
przymyka oczu narzeczy, k%.ryc# nie c#cia widzie.
- Dlaczego -on 4rryn mia"y si nagle zain%eresowa "kar%ami 5r.la$
7i%%le:inger wzruszy przemokni%ymi ramionami. - (y ego ,amies%nikiem. Pewnie
'o"er% poprosi go, e"y si upewni, czy niczego im nie "rakue.
,ed przem.k cakiem, nawe% ego dusza ozi"a. - 0usiao c#odzi o co wice,
inacze "y go nie za"ili$
7i%%le:inger s%rzsn deszcz z wos.w i rozemia si. - 6eraz rozumiem. 7ord 4rryn
dowiedzia si, e -ego 0io zro"i "rzuc#y kilku dziwkom i onom ry"ak.w, wic %rze"a
"yo go uciszy. Pewnie. &ys%arczy pozwoli %akiemu poy, a nas%pnego dnia wygada, e
so)ce wsc#odzi.
& odpowiedzi ,ed zmarszczy %ylko czoo. Po raz pierwszy od la% pomyla o
'#aegarze 6argaryenie. +as%anawia si, czy '#aegar odwiedza "urdele* nie wiadomo
dlaczego, ale uzna, e nie.
Deszcz zacina coraz "ardzie, siek w oczy, ""nic o ziemi. & d. z"ocza spyway
"rzowe s%rumienie. ,agle rozleg si krzyk -ory=ego9
- PanieA - a c#wil p./nie ulica zapenia si onierzami.
,ed dos%rzeg "yski kolczug, nagolenniki, rkawice i s%alowe #emy przyozdo"ione
zo%ym lwem. 3zkara%ne paszcze przylegay, przemoczone, do plec.w onierzy. ,ie mia
czasu na liczenie, ale "yo ic# co namnie dziesiciu. 3%anli o"ok sie"ie, "lokuc ulic,
uz"roeni w dugie miecze i w.cznie z elaznymi gro%ami. - + %yuA - 8sysza os%rzeenie
&ya i kiedy si odwr.ci, zo"aczy kolenyc# onierzy, k%.rzy odcili im odwr.%.
+ad/wicza miecz -ory=ego wycigany z poc#wy. - + drogi al"o mierA
- &ilki wy - powiedzia dow.dca czerwonyc# paszczy do swoic# ludzi* deszcz
spywa mu po %warzy - c#ocia %akie mae s%ado.
7i%%le:inger wysun si os%ronie do przodu. - !o %o ma znaczyA 6o es% ,amies%nik
5r.la.
- 6o "y ,amies%nik 5r.la. - (o%o %umio odgosy kopy% ego gniadego rumaka.
<onierze rozs%pili si przed nim. ,a ego napierniku rycza lew 7annis%er.w. - 4 %eraz,
szczerze m.wic, nie wiem, kim on es%.
- 7annis%er, %o szale)s%wo - powiedzia 7i%%le:inger. - Przepu nas. 2czeku nas na
zamku. !o %y wyra"iasz$
- 2n wie, co ro"i - powiedzia ,ed spokonie.
-aime 7annis%er umiec#n si. ,awe% w %ak deszczowy i poc#murny dzie) ego
wosy pozos%away asne ak so)ce. - 0asz rac. 3zukam moego "ra%a. Pami%asz go,
prawda, lordzie 3%ark$ (y z nami w &in%er:ell. -asnowosy, o r.no"arwnyc# oczac# i
ci%ym zyku. ,iski.
- Do"rze go pami%am - odpar ,ed.
- +dae si, e ma akie kopo%y w drodze do domu. 0. ociec pan "ardzo si
rozzoci. ,ie wiesz przypadkiem, k%o m.g"y /le yczy moemu "ra%u$
- 6w. "ra% zos%a pomany na m. rozkaz. 0a odpowiedzie za swoe z"rodnie -
powiedzia ,ed 3%ark.
7i%%le:inger kn zrezygnowany. - Dacie spok.?
3er -aime wysun miecz z poc#wy i podec#a "lie. - Do"d/ "roni, lordzie 3%ark.
-eli "d musia, %o posiekam ci ak 4erysa, ale c#c, e"y umar z mieczem w doni. -
'zuci 7i%%le:ingerowi c#odne, pene pogardy sporzenie. - 7ordzie (aelis#. 2ded/ s%d ak
naszy"cie, zanim k%o poc#lapie krwi %w. kosz%owny paszcz.
7i%%le:inger nie po%rze"owa dalsze zac#%y. - 3prowadz 3%ra 0iesk - zwr.ci si
do ,eda. 7udzie 7annis%era przepucili go i zaraz ponownie zamknli szereg. 7i%%le:inger
cisn pi%ami swo ko"y i znikn za rogiem.
<onierze ,eda wycignli miecze, lecz "yo ic# %rzec# przeciwko dwudzies%u. +
okien i drzwi po"liskic# dom.w zerkali gapie, lecz nik% nie pr."owa si w%rca. -ego ludzie
"yli konno, onierze 7annis%era, poza nim samym, pieszo. 0oe "y im si udao prze"i
szy"k szar, ednak Bddard 3%ark wy"ra pewniesz %ak%yk. - +a"i mnie - rzuci
os%rzegawczo do 5r.lo".cy - a !a%elyn z pewnoci za"ie 6yriona.
-aime 7annis%er przyoy do piersi ,eda koniec pozacanego miecza, na k%.rym
kiedy lnia krew os%a%niego ze smoczyc# kr.l.w. - !zy"y$ 3zlac#e%na !a%elyn 6ully z
'iCerrun miaa"y zamordowa zakadnika$ ,ie sdz. - &es%c#n. - -ednake nie c#c
ryzykowa ycia moego "ra%a, polegac na #onorze ko"ie%y. - -aime wsun miecz do
poc#wy. - 6ak wic pozwol ci c#y"a po"iec z powro%em do 'o"er%a, "y m.g si
poskary, ak ci przes%raszyem. !iekawe, czy zec#ce z %o" rozmawia. - -aime odgarn z
czoa mokre wosy i o"r.ci konia. &yec#awszy u poza linie swoic# onierzy, sporza
przez rami na swoego kapi%ana. - 6regar, dopilnu, e"y lord 3%ark wr.ci "ezpiecznie.
- -ak kaesz, panie.
- -ednak? nie moemy pozwoli, e"y s%d odec#a, nie o%rzymawszy adne
nauczki, dla%ego - nawe% w deszczu umiec# ser -aime=a wydawa si promienny - za"icie
ego ludzi.
- ,ieA - krzykn ,ed 3%ark, c#wy%ac za miecz. -aime odeda u w d. ulicy,
kiedy rozleg si krzyk &ya. !zerwone paszcze poawiy si ze wszys%kic# s%ron. ,ed
rozec#a ednego z nic# i na%ar mieczem na inne czerwone zawy, k%.re usuway si przed
nim. -ory !assel spi swoego konia i zaa%akowa. 'ozleg si c#rzs% druzgo%anyc# koci,
kiedy kopy%o ego wierzc#owca uderzyo w %warz onierza 7annis%er.w. Drugi za%oczy si
do %yu i przez c#wil -ory "y wolny. &y zakl, kiedy cignli go z ego zdyc#acego
konia. ,ed pogalopowa w ego s%ron i uderzy mieczem w #em 6regara. +acisn z"y,
czuc si uderzenia. 6regar osun si na kolana* lew na ego gowie rozpad si na p., a po
ego %warzy popyna krew. Deward ci mieczem po rkac#, k%.re %rzymay uzd ego konia,
kiedy w.cznia prze"ia mu "rzuc#. ,agle -ory znowu znalaz si wr.d nic#, %ryskac
czerwonym deszczem. - ,ieA - krzykn ,ed. - -ory, uciekaA - 5o) ,eda polizn si i run
na ziemi. ,as%pi momen% olepiacego ".lu i poczu smak krwi.
&idzia, ak podcina nogi konia -ory=ego i ciga go na ziemi* zo"aczy
wznoszce si i opadace miecze, kiedy go o%oczyli. 5iedy wreszcie ko) ,eda podni.s si,
on %ake spr."owa ws%a, lecz zaraz upad, zac#ys%uc si wasnym krzykiem. 3porza na
swo nog i zo"aczy wys%ac ko. &ice u nic nie widzia. Deszcz wci pada.
5iedy lord Bddard 3%ark ponownie o%worzy oczy, "y %ylko ze swoimi zmarymi. -ego
ko) napierw podszed "lie, lecz wyczuwszy zapac# krwi, uciek szy"ko. ,ed zacisn z"y
i zacz si czoga przez "o%o. &ydawao mu si, e %rwa %o wieczno. 7udzie pa%rzyli
przez mokre od deszczu okna, inni wyc#odzili na progi i zza rog.w, lecz nik% nie kwapi si z
pomoc.
7i%%le:inger i 3%ra 0ieska znale/li go %am na ulicy %rzymacego w o"ciac# ciao
-ory=ego !assela.
Przyniesiono nosze, lecz mimo %o podr. do zamku "ya nie do zniesienia i ,ed
ponownie s%raci przy%omno. Pami%a, e widzia eszcze maaczc !zerwon 6wierdz.
-e ciany z asnor.owego kamienia pociemniay w deszczu i %eraz przy"ray kolor krwi.
4 po%em zo"aczy nad so" %warz &ielkiego 0aes%era Pycelle=a. 3%arzec, z puc#arem
w doni, wyszep%a9 - &ypi, panie. 0akowe mleko na umierzenie ".lu. - Przekn, a
Pycelle poleci, e"y zago%owali wina i przynieli mu czys%y edwa". 6ylko %yle pami%a.
DAENERYS
>uk 5o)skie (ramy Eaes Do%#rak %worzyy dwa ogromne rumaki z "rzu* o"a s%ay
d"a, a ic# kopy%a s%ykay si s%o s%.p nad ziemi.
Dany nie po%ra:ia"y powiedzie, po co "rama w miecie, w k%.rym nie ma mur.w?
ani nawe% widocznyc# "udynk.w. 4 ednak "ya %am, po%na i pikna, o"emuc so"
widoczne w oddali purpurowe g.ry.
3piowe rumaki rzucay dugie cienie na :aluce %rawy, kiedy khal Drogo, w
o%oczeniu swoic# "raci krwi, poprowadzi khalasar wi% drog.
Dany ec#aa na swoim siwku, a wraz z ni ser -ora# 0ormoni i e "ra%, Giserys,
znowu na koniu. 2d %am%ego dnia, kiedy zmuszony "y wr.ci pieszo do khalasar, zyska
so"ie ar%o"liwy przydomek khal '#ae 0#ar, 5u%ykacy 5r.l. ,as%pnego dnia khal Drogo
zaproponowa mu miesce na wozie, a Giserys przy zaproszenie. & swe "ezmylne
ignoranci nie domyli si nawe%, e zos%a okpiony, poniewa na wozac# e/dzili
eunuc#owie, kalecy, ciarne ko"ie%y, namodsi i nas%arsi. Dziki %emu o"darzono go
eszcze innym %y%uem, khal '#agga%, 5r.l &oz.w. 2n sam sdzi, e w %en spos." khal
c#cia go przeprosi za zac#owanie Dany. 2na za "agaa ser -ora#a, e"y nie wyawia mu
prawdy, co "y go "ardzo zaws%ydzio. 'ycerz odpar na %o, e kr.lowi przydaa"y si szczyp%a
ws%ydu? os%a%ecznie ednak e usuc#a. Po%rze"owaa wielu pr." i miosnyc# za"ieg.w,
k%.ryc# nauczya Dorea#, zanim udao e si przekona Drogo, "y pozwoli Giserysowi
doczy do nic# na czele kolumny.
- Gdzie es% mias%o$ - spy%aa, kiedy przeec#ali pod spiowym ukiem. ,ie widziaa
adnyc# "udynk.w, adnyc# ludzi, edynie %rawy i drog, wzdu k%.re us%awiono s%are
rze/"y z r.nyc# s%ron wia%a, skradzione przez Do%#rak.w w cigu s%uleci.
- Przed nami - odpowiedzia ser -ora#. - Pod g.r.
+a ko)sk "ram po o"u s%ronac# drogi s%ali spldrowani "ogowie i "o#a%erowie.
Dany miaa s%opy zapomnianyc# ".s%w wymaryc# mias%, k%.rzy ciskali piorunami w nie"o.
+e swoic# %ron.w spogldali na ni kamienni kr.lowie o %warzac# poplamionyc# i
pokancerowanyc#* nawe% ic# imiona zaginy w odm%ac# czasu. ,a marmurowyc# cokoac#
%a)czyy gi"kie %ancerki u"rane %ylko w kwia%y al"o rozsieway wonie z roz"i%yc# dz"an.w.
& %rawie czaiy si po%wory* czarne smoki z elaza o diamen%owyc# oczac#, ryczce gry:y,
man%ykory o adowi%yc# ogonac# uniesionyc# gro/nie i wiele innyc#, k%.ryc# nie po%ra:ia
nazwa. ,iek%.re z posg.w przycigay swo piknoci wzrok Dany, na inne za ledwo
zerkna, przeraona ic# "rzydo%. 6e, ak wyani ser -ora#, poc#odziy prawdopodo"nie z
5rainy !ieni za 4ss#ai.
- 6yle ic# %u es%, i z %ak wielu kra.w - powiedziaa zdumiona, niesiona wolno przez
swo sre"rzys%.
Giserys nie podziela e zac#wy%u. - ;mieci z wymaryc# mias% - rzuci lekcewaco.
Dla pewnoci m.wi w zyku powszec#nym, nie znanym wikszoci Do%#rak.w. 0imo %o
Dany zerkna do %yu na ludzi z e khas. !#ciaa mie pewno, e nie usyszeli ego s.w.
-e "ra% m.wi dale swo"odnie. - 6e dzikusy po%ra:i %ylko kra rzeczy zro"ione przez
lepszyc# od nic# ludzi? no i za"ia. - 'ozemia si. - &iedz, ak za"ia, :or cer%es.
1nacze "ym ic# nie po%rze"owa.
- -a es%em %eraz edn z nic# - powiedziaa Dany - wic nie powiniene nazywa ic#
dzikusami, "racie.
- 3mok m.wi %o, co c#ce - odpar Giserys? w zyku powszec#nym. - 3porza przez
rami na 4gga i 'ak#rao, adcyc# nie opodal, i posa im szyderczy umiec#. - &idzisz, %e
dzikusy nie ma nawe% na %yle rozumu, e"y zrozumie zyk cywilizowanyc# ludzi. - Przy
drodze wyr.s zedzony przez mec# kamienny monoli% wysoki na pidziesi% s%.p. - -ak
dugo eszcze "dziemy "dzi wr.d %yc# ruin, zanim Drogo da mi swo armi$ 0am u
do czekania.
- 5siniczka musi zos%a przeds%awiona dosh khaleen?
- 6ak, s%aruc#om - przerwa e "ra%. - 1 poka nam przeds%awienie z przepowiedni o
szczeniaku w e "rzuc#u, %ak ak m.wia. 6ylko po co mi %o wszys%ko$ 0am do ko)skiego
misa i smrodu %yc# dzikus.w. - Przyoy nos do szerokiego rkawa swoe %uniki, gdzie
zwykle %rzyma sasze%k z per:umami, lecz %eraz ego u"ranie cuc#no. &szys%kie edwa"ie i
weniane sza%y, k%.re Giserys przywi.z z Pen%os, "yy "rudne i przepocone.
- ,a +ac#odnim 6argu znadziesz po%rawy, k%.re "ardzie przypadn ci do gus%u,
&asza 0io - powiedzia ser -ora# 0ormoni.
- Przyeda %am kupcy z &olnyc# 0ias%. Khal do%rzyma o"ie%nicy w swoim czasie.
- 7epie, e"y %o zro"i - mrukn Giserys. - 0am zamiar sign po koron, k%.r mi
o"iecano. ,ie wolno kpi ze smoka. - ,a widok nagie pos%aci ko"ie%y o szeciu piersiac# i
gowie :relki, podec#a "lie, e"y si przyrze kamiennemu posgowi.
Dany ode%c#na nieco, lecz nie poz"ya si swoego niepokou. - 0odl si, e"y m.
syn-i-gwiazdy nie kaza mu czeka z"y% dugo - powiedziaa do ser -ora#a, kiedy e "ra%
odec#a na "ezpieczn odlego.
'ycerz popa%rzy za Giserysem z pow%piewaniem. - 6w. "ra% powinien "y zos%a w
Pen%os. ,ie ma dla niego miesca w khalasar. 1llyrio os%rzega go.
- 2dedzie, gdy %ylko dos%anie swoe dziesi %ysicy woownik.w. 0. pan m
o"ieca mu zo% koron.
3er -ora# c#rzkn. - 6ak, Khaleesi, %ylko? Do%#rakowie pa%rz na pewne sprawy
inacze ni my, ludzie zac#odu. 0.wiem %woemu "ra%u %o samo, co 1llyrio, lecz on nie
suc#a. 5o)scy lordowie %o nie #andlarze. Giserysowi wydae si, e ci sprzeda, i %eraz
oczekue zapa%y. ,a%omias% khal Drogo %rak%ue ci ako prezen%. 2dwdziczy si Giserysowi
podarunkiem, lecz? w swoim czasie. ,ie mona domaga si prezen%u, nie od khala. 2d
niego niczego nie mona si domaga.
- 4le %o nie w porzdku, e musi czeka. - Dany nie wiedziaa, dlaczego "roni "ra%a. -
Giserys m.g"y zmie cae 3iedem 5r.les%w, gdy"y mia dziesi %ysicy wrzeszczcyc#
Do%#rak.w.
3er -ora# pryc#n. - Giserys nie zami.%"y s%ani, nawe% gdy"y mia dziesi %ysicy
mio%e.
Dany zauwaya nu% pogardy w ego gosie. - 4? a gdy"y %o nie "y Giserys$ -
spy%aa. - Gdy"y poprowadzi ic# k%o inny$ 5%o silnieszy$ !zy rzeczywicie Do%#rakowie
po%ra:ili"y pod"i 3iedem 5r.les%w$
3er -ora# zamyli si i przez dug c#wil ec#ali w milczeniu. - 8dac si na
wygnanie, widziaem w Do%#rakac# edynie p.nagic# "ara"arzy)c.w. Gdy"y mnie w%edy
zapy%aa, powiedzia"ym ci, e %ysic rycerzy przepdzi s%o razy wice Do%#rak.w.
- 4 dzisia$
- Dzisia nie es%em u %aki pewien - odpowiedzia rycerz. - ,a koniu ed lepie od
nalepszego rycerza, s nieus%raszeni i lepie s%rzela z uku. & 3iedmiu 5r.les%wac#
ucznicy walcz przewanie z ziemi, sc#owani za cian z %arcz al"o dzid. Do%#rakowie
na%omias% s%rzela z konia "ez wzgldu na %o, czy a%aku, czy si wyco:u, zawsze s
nie"ezpieczni i? i es% ic# %ak duo. 3am %w. pan m ma cz%erdzieci %ysicy woownik.w
w swoim khalasar.
- ,aprawd$
- 6w. "ra%, '#aegar, przyprowadzi ze so" %yle samo ludzi nad 6riden% - m.wi dale
ser -ora# - lecz zaledwie edn dziesi% s%anowili rycerze. Pozos%ali %o ucznicy, wolni i piesi
uz"roeni w dzidy i piki. 5iedy zgin '#aegar, wielu porzucio "ro) i ucieko. !zy %aka
#oo%a moe dugo wy%rzyma przed a%akiem cz%erdzies%u %ysicy wyc.w spragnionyc# krwi$
!zy sk.rzane ka:%any i kolczugi oc#roni ic# przed deszczem s%rza$
- ,ie na dugo - powiedziaa.
Przy%akn e. - -ednake eli lordowie z 3iedmiu 5r.les%w posiada c#o odro"in
rozsdku, %o nigdy do %ego nie dodzie. -e/d/cy nie przepada za won o"lnicz. ,ie
umieli"y zdo"y nawe% nasa"szego zamku w 3iedmiu 5r.les%wac#, gdy"y ednak 'o"er%
(ara%#eon okaza si gupcem i przy ic# w polu?
- 4 es% - spy%aa Dany - gupcem$
3er -ora# milcza przez c#wil. - 'o"er% powinien "y si urodzi Do%#rakiem -
odezwa si wreszcie. - 6w. khal powie ci, e %ylko %c#.rz c#owa si za kamiennym murem,
zamias% s%awi czoo przeciwnikowi z "roni w rku. 8zurpa%or przyzna"y mu rac. -es%
silny, odwany? i wys%arczaco porywczy, e"y s%an przed Do%#rakami na o%war%ym
polu. +a %o o%aczacy go ludzie? %o co innego. -ego "ra%, 3%annis, lord 6ywin 7annis%er,
Bddard 3%ark? - 3plun.
- ,ienawidzisz %ego 3%arka - powiedziaa Dany.
- +a"ra mi wszys%ko, co koc#aem, z powodu kilku zawszonyc# kusownik.w i ego
ake cennego #onoru - powiedzia ser -ora# z gorycz.
+ %onu ego gosu wywnioskowaa, e wci "olee nad s%ra%. 3zy"ko zmieni %ema%. -
Pa%rz - powiedzia, wskazuc rk. - Gaes Do%#rak. 0ias%o ko)skic# lord.w.
Khal Drogo wraz ze swoimi "rami krwi poprowadzi ic# przez ogromny "azar
+ac#odniego 6argu i dale, szerokimi ulicami. Dany %rzymaa si ic# "lisko i rozgldaa si
zaciekawiona. Gaes Do%#rak "yo ednoczenie nawikszym i namnieszym mias%em, akie
kiedykolwiek widziaa. &ydao e si dziesi razy wiksze od Pen%os, "ezmiar poz"awiony
mur.w czy akic#kolwiek granic, z szerokimi, omia%anymi wia%rem ulicami, wy"rukowanymi
%raw, "o%em i kwia%ami. & &olnyc# 0ias%ac# wiee, domy, mos%y, sklepy i due "udowle
s%o ciasno przy so"ie, na%omias% Gaes Do%#rak rozcigao si leniwie w so)cu, pradawne,
aroganckie i pus%e.
,awe% "udynki wyday e si dziwne. &idziaa pawilony z rze/"ionego kamienia,
"udowle wielkie ak zamki z plecione %rawy, rozc#wiane drewniane wiee, piramidy z
marmurowymi sc#odami czy dugie "udowle z "ali poz"awione dac#.w. 6u i %am ciany
zas%poway ciernis%e ywopo%y. - &szys%kie s inne - powiedziaa.
- 6w. "ra% czciowo mia rac - przyzna ser -ora#. - Do%#rakowie nie "udu.
6ysic la% %emu, kiedy po%rze"owali domu, kopali w ziemi dziur i przykrywali dac#em z
plecione %rawy. &szys%ko, co widzisz %u%a, zos%ao z"udowane przez niewolnik.w
sprowadzonyc# z pod"i%yc# ziem* niewolnicy "udowali na mod swoic# kra.w.
&ikszo "udowli, nawe% %e nawiksze, sprawiaa wraenie opuszczonyc#. - Gdzie
s ludzie, k%.rzy %u%a mieszka$ - spy%aa Dany. (azar peen "y "iegacyc# dzieci i
krzyczcyc# mczyzn, lecz poza nim %ylko %u i .wdzie dao si zauway kilku eunuc#.w.
- & wi%ym miecie na s%ae mieszka %ylko s%aruc#y dosh khaleen wraz z
niewolnikami i sucymi - odpar ser -ora# - c#ocia w Eaes Do%#rak es% do miesca, "y
pomieci khalasary wszys%kic# %c#al.w, nawe% gdy"y powr.cili ednoczenie do swoe
0a%ki. 3%aruc#y przepowiedziay, e kiedy nadedzie %aki dzie), dla%ego Eaes Do%#rak musi
"y go%owe na przycie wszys%kic# dzieci.
&reszcie khal Drogo nakaza pos%. w po"liu &sc#odniego 6argu, gdzie rozoyy
si karawany kupc.w z Gi 6i, 4ss#ai i 5rainy !ieni. ,ad ic# gowami wznosia si 0a%ka
G.r. Dany umiec#na si na wspomnienie opowiada) niewolnicy 1llyria o paacu ze
sre"rnymi drzwiami i dwus%oma pokoami. 6en HpaacI okaza si ogromn drewnian sal
"iesiadn. -e ciany z gru"o ciosanyc# "ali wznosiy si na cz%erdzieci s%.p, su:i% za
s%anowiy zszy%e razem ogromne edwa"ne pac#%y, k%.re rozkadano w deszczowe dni al"o
zwiano, "y odsoni "ezkresne nie"o. &ok. #olu znadoway si poroni%e %raw
ogrodzone wy"iegi dla koni, paleniska i se%ki usypanyc# z ziemi okrgyc# dom.w, k%.re
wznosiy si z ziemi niczym minia%urowe %rawias%e pag.rki.
,a przycie khala Drogo i ego wi%y czekaa maa armia sucyc#. 5iedy koleni
e/d/cy zsiadali z koni, na kadego czeka sucy, "y ode"ra od niego ego arakh oraz
wszelk inn "ro). Do%yczyo %o nawe% samego khala Drogo. 3er -ora# wyani e wczenie,
e w Eaes Do%#rak nie wolno nosi "roni, podo"nie ak nie wolno rozlewa krwi wolnego
czowieka. &ouce ze so" khalasary odkaday "ro) i zasiaday do wsp.lne ucz%y, zawsze
gdy znalazy si w zasigu wzroku 0a%ki G.r. & %ym miescu - ak o"wieciy s%aruc#y dosh
khaleen - w yac# Do%#rak.w pyna %a sama krew, wszyscy "yli ednym khalasar, edn
%rzod.
!o#ollo podszed do Dany, kiedy 1rri i -#iKui pomagay e zsi z konia. (y
nas%arszym z %rzec# "raci krwi Drogo, krpy i ysy, z orlim nosem, kiedy o%wiera us%a, wida
"yo u"y%ki po z"ac#, k%.re wy"i%o mu maczug dwadziecia la% %emu. 8ra%owa w%edy
modego khalakk z rk naemnik.w, k%.rzy c#cieli go sprzeda wrogom oca. -ego ycie
zos%ao zwizane z yciem Drogo od dnia urodzin e pana ma.
5ady khal mia swoic# "raci krwi. Pocz%kowo Dany sdzia, e skada przysig
swoemu panu i peni rol 5r.lewskie Gwardii, lecz c#odzio o co wice. -#iKui wyania
e, e "racia krwi s cieniami khala, ego nalepszymi przyaci.mi. H5rew z moe krwiI,
nazywa ic# Drogo i rzeczywicie %ak "yo, yli ednym yciem. +godnie z pradawn
%radyc, kiedy khal umiera, ego "racia krwi umierali razem z nim, e"y %owarzyszy mu w
krainie nocy. -eli khal gin z rk nieprzyaciela, "racia krwi yli, dop.ki go nie pomcili, a
po%em z radoci podali za nim do gro"u. & niek%.ryc# khalasarach, ak powiedziaa
-#iKui, "racia krwi dzielili z khalem wino, namio%, a nawe% ego ony, lecz nigdy konia.
&ierzc#owiec pozos%awa wyczn wasnoci mczyzny.
Daenerys ucieszya si, e khal Drogo nie #odue wszys%kim dawnym %radycom. ,ie
c#ciaa, a"y dzieli si ni z kimkolwiek. &prawdzie s%ary !o#ollo odnosi si do nie
agodnie, lecz pozos%ali przeraali 9 Daggo, ogromny i milczcy, czs%o pa%rzy na ni
gro/nie, ak"y nie pami%a, kim es%* "y %e Jo%#o o okru%nym sporzeniu i doniac# skoryc#
do zadawania ".lu. +awsze kiedy do%yka Dorea#, zos%awia si)ce na e mleczno"iae
sk.rze, czasem %e noc syc#a "yo pacz 1rri. (ay si go nawe% ego konie.
-ednake Daenerys musiaa ic# zaakcep%owa, poniewa o"a zwizani "yli z Drogo
na mier i ycie. !zasem aowaa, e e ociec nie mia podo"nyc# o"ro)c.w. & pieniac#
wysawiano "iayc# rycerzy 5r.lewskie Gwardii, szlac#e%nyc#, dzielnyc# i
prawdom.wnyc#, a ednak kr.l 4erys zgin z rki ednego z nic#, przys%onego modzie)ca,
k%.rego %eraz nazywa 5r.lo".c, a drugi z nic#, ser (arris%an ;miay, przeszed na s%ron
8zurpa%ora. +as%anawiaa si, czy wszyscy w 3iedmiu 5r.les%wac# s r.wnie :aszywi. 5iedy
e syn zasidzie na %ronie, dopilnue, e"y mia swoic# "raci krwi, k%.rzy us%rzeg go przed
zdrad.
- Khaleesi - zwr.ci si do nie !o#ollo w zyku Do%#rak.w. - Drogo, krew z moe
krwi, kaza ci przekaza, e dzisiesze nocy musi we na 0a%k G.r, gdzie zoy "ogom
o:iar za szczliwy powr.%.
Dany wiedziaa, e %ylko mczy/ni mog wc#odzi na % g.r. (racia krwi khala
p.d z nim i wr.c o wicie.
- Powiedz moemu so)cu-i-gwiazdom, e pozos%anie w myc# snac#, a a "d czekaa
na ego powr.% - odpowiedziaa i ode%c#na z ulg. & miar ak dziecko roso w e "rzuc#u,
Dany mczya si coraz "ardzie, dla%ego ucieszya si, e %e nocy "dzie moga odpocz.
&ydawao si, e e cia rozpalia eszcze mocnie ego dze, dla%ego os%a%nio nie dawa e
wy%c#nienia.
Dorea# poprowadzia do wydronego pag.rka, k%.ry przygo%owano dla nie i dla
khala. Przypomina namio% usypany z ziemi, c#odny i mroczny w rodku. - -#iKui, kpiel,
prosz - rozkazaa. 0usiaa zmy z sie"ie "rud podr.y i do"rze si wymoczy. +
zadowoleniem przya perspek%yw kr.%kiego pos%ou i %o, e rano nie "dzie musiaa znowu
wsiada na konia.
&oda "ya gorca, %ak lu"ia. - Dzisiesze nocy podaru "ra%u moe prezen%y -
pos%anowia, kiedy -#iKui mya e wosy. - & wi%ym miecie powinien wyglda ak kr.l.
Dorea#, odnad/ go i zapro na kolac. - Giserys odnosi si do nie mile ni do do%#rackic#
sucyc#, moe dla%ego e magis%er 1llyrio pozwoli mu wzi do .ka eszcze w Pen%os. -
1rri, id/ na "azar. 5up misa i owoc.w. &szys%ko, %ylko nie konin.
- 5o) es% nalepszy - powiedziaa 1rri. - Dae si mczy/nie.
- Giserys nienawidzi ko)skiego misa.
- Do"rze, Khaleesi.
Przyniosa "arani udziec i kosz peen warzyw i owoc.w. -#iKui upieka miso z
zioami i sodk %raw, nacierac e miodem. Przygo%owano %e melony, grana%y, liwki oraz
dziwne owoce ze wsc#odu. 5iedy suce przygo%owyway posiek, Dany wya u"ranie,
k%.re kazaa zro"i dla "ra%a9 %unik i ge%ry ze sz%ywnego "iaego p.%na, sk.rzane sanday
wizane pod kolanami, pas z medalion.w z "rzu i sk.rzan kamizelk z wymalowanymi na
nie smokami ziecymi ogniem. 0iaa nadzie, e %ak u"rany, e "ra% odzyska %roc#
szacunku Do%#rak.w i zapomni o swoim upokorzeniu. & ko)cu wci pozos%awa e kr.lem,
a %ake "ra%em. & ic# yac# pyna smocza krew.
5iedy wymowaa os%a%ni z podarunk.w - edwa"ny paszcz koloru %rawy z
asnozielonym o"lamowaniem, k%.re miao podkrela sre"ro ego wos.w - zawi si
Giserys, cignc za so" Dorea#. -edno oko miaa czerwone od uderzenia. - -ak miesz
przysya % dziwk, e"y mi rozkazywaa - powiedzia. Przewr.ci "ru%alnie dziewczyn na
dywan.
-ego gniew zaskoczy Dany. - !#ciaam %ylko? Dorea#, co powiedziaa$
- Khaleesi, wy"acz. Poszam do niego, %ak ak kazaa, i powiedziaam, e ma ze z
%o" kolac.
- ,ik% nie moe rozkazywa smokowi - warkn Giserys. - -a es%em %woim kr.lemA
Powinienem odesa ci e gowA
Dziewczyna skulia si, lecz Dany uspokoia do%kniciem rki. - ,ie ". si, on ci
nie skrzywdzi. Drogi "racie, wy"acz e, prosz. @le si wyrazia. 0iaa ci poprosi, a"y
zad ze mn kolac, eli zec#cesz, &asza 0io. - &zia go za rk i poprowadzia przez
pok.. - 3p.rz. 6o dla cie"ie.
Giserys popa%rzy na ni poderzliwie. - !o %o %akiego$
- ,owy s%r.. 5azaam go uszy specalnie dla cie"ie. - 8miec#na si ws%ydliwie.
- (ar"arzy)skie szma%y - warkn. - !#cesz mnie w %o u"ra$
- Prosz? "dzie ci c#odnie i wygodnie. 0ylaam %e, e? eli u"ierzesz si %ak
ak oni, Do%#rakowie? - Dany nie wiedziaa, ak %o powiedzie, e"y nie o"udzi smoka.
- ,as%pnym razem zec#cesz, e"ym zapl.% so"ie warkocze.
- -a nigdy? - Dlaczego on zawsze "y %aki okru%ny$ !#ciaa mu %ylko pom.c. - ,ie
odniose eszcze adnego zwycis%wa, wic nie masz prawa do warkocza.
,ie powinna "ya %ego m.wi. -ego liliowe oczy roz"ysy iskierkami wciekoci,
lecz nie odway si e uderzy, nie w o"ecnoci sucyc#, na zewn%rz za s%ali woownicy
z e khas. Giserys podni.s paszcz i powc#a go. - ;mierdzi gnoem. 0oe m.g"ym nim
przykrywa konia.
- Dorea# uszya go na moe polecenie specalnie dla cie"ie - powiedziaa uraona. -
-es% %o s%r. godny khala.
- -es%em panem 3iedmiu 5r.les%w, a nie u%y%anym %raw dzikusem z dzwoneczkami
we wosac# - rzuci Giserys i c#wyci za rami. - +apominasz si, dziwko. 0ylisz, e %w.
wielki "rzuc# pomoe ci, kiedy o"udzisz smoka$
+aciska "olenie palce na e ramieniu i przez c#wile Dany znowu poczua si ak
dawnie, ak dziewczynka drca w o"liczu ego gniewu. &ycigna drug rk i c#wycia
pierwsz rzecz, k%.re dosigna, pas przeznaczony dla niego, ciki a)cuc# z medalion.w z
"rzu. +amac#na si z cae siy.
8derzya go pros%o w %warz i Giserys puci na%yc#mias%. + ego policzka popyna
krew w miescu, w k%.rym eden z medalion.w rozerwa sk.r. - 6o %y si zapominasz -
powiedziaa Dany. - !zy niczego si nie nauczye %am%ego dnia$ +os%aw mnie %eraz, zanim
ka ci s%d wycign. 1 m.dl si, e"y nie dowiedzia si o %ym khal Drogo, "o ci
wy"e"eszy i kae ze wasne :laki.
Giserys podni.s si na nogi. - Poauesz %ego dnia, dziwko, gdy %ylko wr.c do
moego kr.les%wa. - &yszed z doni przycini% do %warzy.
,a edwa"nym paszczu widniay krople ego krwi. Dany przycisna mikk %kanin
do %warzy i usiada na macie, na k%.re sypiaa.
- 5olaca go%owa, Khaleesi - powiedziaa -#iKui.
- ,ie es%em godna - odpara Dany ze smu%kiem. Poczua nagle ogromne zmczenie. -
3ami zedzcie i poli edzenie 3er -ora#owi. - Po c#wili dodaa9 - Prosz, przynie mi edno
ze smoczyc# a.
1rri przyniosa ao o ciemnozielone skorupie* kiedy Dany poruszaa doni, midzy
uskami migo%ay plamki "rzu. Pooya si, skulona, na "oku, przykry%a edwa"nym
paszczem i wsuna ao w zag"ienie miedzy e wyda%nym "rzuc#em i dro"nymi piersiami.
7u"ia go do%yka. (yo %akie pikne, a czasem czua, e dodae e si, odwagi, ak"y
czerpaa energi z kamiennyc# smok.w uwizionyc# w skorupac#.
5iedy %ak leaa, %ulc ao, poczua, e dziecko poruszyo si? ak"y wycigao rk,
"ra% do "ra%a, krew do krwi. - 6y es%e smokiem - wyszep%aa - prawdziwym smokiem. &iem
%o. &iem. - +asna z umiec#em na %warzy i pogrya si we nie o domu.
BRAN
Pada dro"ny nieg. (ran czu na %warzy pa%ki, k%.re %opniay w ze%kniciu z ego
sk.r niczym dro"niu%ki deszcz. 3iedzia wypros%owany na koniu i czeka, a podnios
elazn kra%. 3%ara si zac#owa spok., lecz czu, ak szy"ko "ie mu serce.
- Go%owy$ - spy%a 'o"".
(ran skin gow, ukrywac s%rac#. ,ie opuszcza &in%er:ell od dnia swoego
upadku, lecz %eraz mia wyec#a na koniu ak rycerz.
- 4 za%em w drog. - 'o"" cisn pi%ami "oki swoego szaro"iaego waac#a i ko)
przeszed pod kra%.
- -ed/ - szepn (ran do swoego konia. Do%kn lekko szyi /re"icy i maa kasz%anka
ruszya. (ran nazwa 6ancerk. 0iaa dwa la%a, a -ose%# powiedzia, e nie spo%ka
mdrzeszego konia. ,auczyli reagowa na cugle, gos i do%yk. Do%d (ran e/dzi na nie
%ylko po dziedzi)cu. Pocz%kowo prowadzi -ose%# al"o Dodor, a (ran siedzia
przywizany rzemieniami w specalnym siodle, k%.re zaproek%owa dla niego 5arze. -ednak
od dw.c# %ygodni e/dzi sam i ro"i %o coraz lepie.
Przeec#ali pod s%ranic, przez mos% i wyec#ali za mury. 6owarzyszyy im 7a%o i
3zary &ic#er* wilkory skakay wesoo, wszc pod wia%r. + %yu poda 6#eon Greyoy
uz"roony w dugi uk i s%rzay z %r.k%nymi gro%ami* mia zamiar upolowa elenia, ak
oznami wczenie. +a nim ec#ao cz%erec# s%ranik.w w kolczugac# i lekkic# #emac# z
oson na kark oraz -ose%#, c#udy ak szczapa s%aenny, k%.rego 'o"" mianowa koniuszym
pod nieo"ecno Dullena. Poc#.d zamyka maes%er 7uwin na ole. (ran mia oc#o% poec#a
%ylko z 'o""em, lecz Dal 0ollen nie c#cia o %ym sysze, a maes%er 7uwin go popar.
0aes%er c#cia "y w po"liu, na wypadek gdy"y (ran spad z konia.
Drewniane s%ragany na armarcznym placu za murami zamku wieciy %eraz pus%kami.
Poec#ali przez wiosk "o%nis%ymi ulicami, miac mae, sc#ludne domy z "ali i surowego
kamienia. 0oe %ylko w co pi%ym z komina unosia si s%ruka dymu. Pozos%ae zos%an
zamieszkane w miar coraz wikszyc# c#od.w. 3%ara ,iania opowiadaa, e gdy nadc#odzi
nieg i mro/ny wia%r z p.nocy, rolnicy pozos%awiali swoe zamarzni%e pola i za"udowania,
adowali wozy i przenosili si do zimowego mias%a. (ran nigdy %ego nie widzia, ale maes%er
7uwin zapewni go, e %ak si s%anie. +"lia si koniec la%a. ,adc#odzia zima.
5iedy miali wieniak.w, niek%.rzy z nic# zerkali nerwowo na wilkory, a eden z nic#
upuci drewno, k%.re ni.s, i co:n si przeraony, lecz wikszo z nic# zdya si u
przyzwyczai do widoku zwierz%. +o"aczywszy c#opc.w, przyklkali na kolano, a 'o""
odpowiada im dos%onym skinieniem gowy.
Pocz%kowo (ran czu si niepewnie, koysany ruc#em konia, nie mogc cisn go
udami, lecz szy"ko przekona si, e es% "ezpieczny w ogromnym siodle z powikszonym
kiem i podwyszon %yln czci, zapi%y rzemieniami wok. piersi i ud. Po pewnym
czasie ruc# wyda mu si prawie na%uralny i na ego %warzy poawi si drcy umiec#.
Przed weciem do miescowe piwiarni Pod Ponc 5od s%ay dwie suce. 5iedy
6#eon Greyoy zawoa do edne z nic#, spona rumie)cem i zakrya %warz doni. 6#eon
podec#a do 'o""a. - 3odka 5yra - powiedzia ze miec#em. - & .ku wie si ak asica, a
ak zagadn do nie na ulicy, czerwieni si ak panna. !zy opowiadaem ci o %am%e nocy,
kiedy ona i (essa?
- ,ie przy "racie - pows%rzyma go 'o"", zerkac na (rana. (ran odwr.ci gow,
udac, e nic nie syszy, lecz czu na so"ie sporzenie Greyoya. Pewnie si umiec#a.
!zs%o si umiec#a, ak"y wia% "y dowcipem, k%.ry %ylko on rozumie. 'o"" c#y"a lu"i
6#eona i c#%nie prze"ywa w ego %owarzys%wie, lecz (ran nie przepada za s%ranikiem oca.
'o"" podec#a "lie. - Do"rze ci idzie, (ran.
- !#c poec#a szy"cie - odpowiedzia (ran.
'o"" umiec#n si. - Do"rze - odpar. -ego waac# ruszy kusem, a wilkory
po"iegy za nimi. (ran szarpn wodze i 6ancerka przypieszya. 8sysza krzyk 6#eona
Greyoya i %%en% kopy% pozos%ayc# e/d/c.w.
Paszcz (rana zaopo%a na wie%rze, a nieg uderzy go w %warz z wiksz moc. 'o""
wys:orowa si do przodu i %ylko od czasu do czasu oglda si przez rami, "y sprawdzi,
czy ad za nim. (ran ponownie szarpn za lece. 6ancerka przesza gadko w galop. Dogoni
'o""a na skrau wilczego lasu, dwie mile za zimowym mias%em.
1nni zos%ali daleko z %yu. - 0og e/dziA - krzykn (ran i wyszczerzy z"y w
umiec#u. !zu si prawie %ak, ak"y la%a.
- !#%nie "ym si pociga z %o", ale "o si, e przegram - rzuci 'o"" ar%o"liwie,
lecz (ran w ego gosie wyczu %rosk.
- ,ie c#c si ciga. - (ran rozerza si za wilkorami. - 3yszae, ak 7a%o wy w
nocy$
- 3zary &ic#er %e "y niespokony - powiedzia 'o"". &osy mia po%argane, a ego
szczk pokrywa rudawy zaros%, przez co wyglda na wice ni pi%nacie la%. - !zasem
wydae mi si, e one wiedz o pewnyc# rzeczac#, wyczuwa e? - &es%c#n. - &iesz,
(ran, nigdy nie es%em pewien, ile mog ci powiedzie. 3zkoda, e nie es%e s%arszy.
- 0am u osiem la%A - o"urzy si (ran. - 6o %ylko %roc# mnie od %woic# pi%nas%u, a
ponad%o es%em dziedzicem &in%er:ell, zaraz po %o"ie.
- 6ak. - 'o"" sprawia wraenie smu%nego, a nawe% przes%raszonego. - (ran, musz ci
co powiedzie. & nocy przylecia p%ak z 5ing=s 7anding. 0aes%er 7uwin o"udzi mnie.
(ran poczu nagy s%rac#. !iemne skrzyda, mroczne wieci, pow%arzaa zawsze 3%ara
,iania, a os%a%nio wiadomoci przynoszone przez kruki po%wierdzay %o powiedzenie. 5iedy
'o"" napisa do 7orda Dow.dcy 3%ray ,ocne, p%ak przyni.s wiadomo, w k%.re pisano,
e wu (enen eszcze nie wr.ci. 6ake i p%ak z Byrie, od ma%ki, nie przyni.s niczego
do"rego. ,ie napisaa, kiedy wraca. 1n:ormowaa ic# %ylko, e uwizia 5ara. (ran w
pewnym sensie polu"i go nawe%, ale na sam d/wik imienia 7annis%er czu dreszcz na
plecac#. &iedzia, e is%niee co, o czym powinien pami%a, co ic# do%yczyo, lecz kiedy
pr."owa si skupi, krcio mu si w gowie i czu ucisk w odku. &ikszo czasu 'o""
spdza zamkni%y w pokou w %owarzys%wie maes%era 7uwina, 6#eona Greyoya i Dallisa
0ollena. Po%em e/d/cy mknli szy"ko z ego rozkazami. (ran sysza, e m.wiono o Fosie
!ailin. (ya %o s%ara warownia z"udowana eszcze przez Pierwszyc# 7udzi na samym ko)cu
Przesmyku. ,ik% mu nie powiedzia, o co c#odzi, ale on wyczuwa, e nie es% %o nic do"rego.
4 %eraz eszcze eden kruk, eszcze edna wiadomo. >udzi si, e moe %ym
razem? - !zy %o p%ak od ma%ki$ &raca do domu$
- &iadomo przysa 4lyn z 5r.lewskie Przys%ani. -ory !assel nie ye. 4 %ake &y
i Deward. +amordowa ic# 5r.lo".ca. - 'o"" wys%awi %warz na padacy nieg, pozwalac,
"y pa%ki %opniay mu na policzkac#. - ,iec# "ogowie dadz im odpoczynek.
(ran nie wiedzia, co powiedzie. !zu si, ak"y o%rzyma cios. -ory "y kapi%anem
s%ray w &in%er:ell, eszcze zanim (ran si urodzi.
- +a"ili -ory=ego$ - Pami%a, ak wielokro%nie -ory goni go po dac#ac#. -ak kroczy
przez dziedziniec w z"roi al"o siedzia na swoim ulu"ionym miescu w &ielkie 3ali i
ar%owa w czasie posik.w. - Dlaczego k%o mia"y %o zro"i$
'o"" pokrci gow ze wzrokiem przepenionym ".lem. - ,ie wiem, (ran. &idzisz,
%o eszcze nie wszys%ko. & czasie walki ko) przygni.% oca. 4lyn pisze, e ociec ma
pogruc#o%an nog i? maes%er Pycelle da mu makowego mleka, ale nie s pewni, kiedy?
kiedy on? - 3porza na drog, gdzie rozleg si %%en% kopy%. ,adedali 6#eon i pozos%ali. -
?kiedy si o"udzi - doko)czy 'o"". Pooy do) na rkoeci swoego miecza i m.wi dale
uroczys%ym %onem 'o""a Pana &in%er:ell. - 2"iecu ci, (ran, e nie puszcz %ego pazem.
6on ego gosu eszcze "ardzie przes%raszy (rana. - !o zro"isz$ - zapy%a w c#wili,
kiedy doczy do nic# 6#eon Greyoy.
- 6#eon uwaa, e powinienem zwoa c#orgwie - powiedzia 'o"".
- 5rew za krew. - 6ym razem Greyoy nie umiec#n si. !zarne wosy opady mu na
oczy, a na ego ciemne, c#ude %warzy czai si wyraz godu.
- 6ylko lord moe zwoa c#orgwie - powiedzia (ran poprzez padacy nieg.
- -eli %w. ociec umrze, 'o"" zos%anie panem &in%er:ell - powiedzia 6#eon.
- 2n nie umrzeA - krzykn (rann.
'o"" wzi go za rk. - ,ie umrze, nie ociec - powiedzia cic#o. - 4le? #onor
p.nocy spoczywa %eraz w moic# rkac#. 2dedac, pan ociec powiedzia, e"ym "y silny
za cie"ie i za 'icka. -es%em u prawie dorosy, (ran.
(ran zadra. - !#cia"ym, e"y mama wr.cia - powiedzia smu%nym gosem.
'ozerza si za maes%erem 7uwinem* ego osio sc#odzi dopiero z po"liskiego
wzg.rza. - !zy maes%er 7uwin %ake radzi zwoa c#orgwie$
- 0aes%er es% "oa/liwy ak s%ara "a"a - powiedzia 6#eon.
- 2ciec zawsze suc#a ego rady - zauway (ran. - 0ama %e.
- -a go suc#am - odpar 'o"". - 3uc#am kade rady. 'ado (rana z podr.y
s%opniaa ak nieg na ego %warzy. -eszcze nie %ak dawno "y"y ogromnie podniecony na
wie o %ym, e 'o"" zwoue c#orgwie, %eraz za czu w so"ie %ylko s%rac#. - 0oemy
wraca$ - spy%a. - +marzem.
'o"" rozerza si. - 6rze"a znale/ wilki. &y%rzymasz eszcze %roc#$
- Pewnie. - &czenie maes%er 7uwin upomina go, e"y nie e/dzi z"y% dugo i nie
odparzy so"ie ciaa od sioda, ale (ran nie c#cia okaza sa"oci przed "ra%em. 0ia u do
%ego, e wszyscy uala si nad nim i py%a, ak si czue.
- & %akim razie zapolumy na naszyc# myliwyc# - powiedzia 'o"". +ec#ali z %rak%u
i zanurzyli si w wilczy las. 6#eon %rzyma si z %yu, razem z onierzami.
(ran z przyemnoci ec#a pod drzewami. ;cign lekko cugle 6ancerki, %ak e sza
wolno, a on rozglda si dookoa. Do"rze zna %en las, lecz po %ak dugim czasie spdzonym
za murami &in%er:ell wydawao mu si, e widzi go po raz pierwszy. &ciga g"oko
powie%rze, wdyc#ac wiey zapac# sosnowyc# igie, wo) gnicyc# lici, zwierzcego
pima i dymu z odlegyc# dom.w. 'az dos%rzeg midzy onieonymi gaziami d"u czarn
wiewi.rk, a po%em za%rzyma si, e"y popa%rze na sre"rzys% sie paka.
6#eon i ego %owarzysze zos%ali daleko z %yu. (ran nie sysza u nawe% ic# gos.w.
Gdzie przed nim szumiaa cic#o woda. + ego oczu popyny zy. - (ran$ - spy%a 'o"". -
!o si s%ao$
(ran po%rzsn gow. - !o so"ie przypomniaem - powiedzia. - 5iedy -ory
przyprowadzi nas %u%a na ry"y. (ylimy razem, %y, a i -on. Pami%asz$
- 6ak - odpar 'o"" ze smu%kiem.
- ,ic w%edy nie zapaem - powiedzia (ran - ale w drodze powro%ne -on da mi swo
ry". !zy eszcze kiedy zo"aczymy -ona$
- 3po%kalimy si z wuem (enenem przy okazi wizy%y 5r.la - zauway 'o"". - -on
%e nas odwiedzi, zo"aczysz.
5ory%o s%rumienia "yo g"okie, a prd war%ki. 'o"" zsiad z konia i przeprowadzi
go przez "r.d. & nag"szym miescu woda sigaa mu do poowy uda. Przywiza waac#a
do drzewa na drugim "rzegu i wr.ci po (rana.
&oda rozpryskiwaa si o kamienie i korzenie, oc#lapuc %warz (rana. 8miec#n
si. Przez c#wil poczu si zdrowy i silny. 3porza w g.r na drzewa i zapragn m.c
wspi si na k%.re z nic#, na sam czu"ek, %ak e"y cay las zos%a pod nim.
(yli u na drugim "rzegu, kiedy usyszeli wycie, dugie, coraz wysze, k%.re pyno
przez las niczym zimny wia%r. (ran odwr.ci gow. - 7a%o - powiedzia. !#wil p./nie do
pierwszego gosu doczy drugi.
- 8poloway co - odezwa si 'o"" i ponownie dosiad konia. - Poad po nie. 6y
zaczeka %u%a. 6#eon i pozos%ali zaraz %u "d.
- !#c ec#a z %o" - powiedzia (ran.
- 3am szy"cie e odszukam. - 'o"" cisn os%rogami swoego waac#a i znikn
midzy drzewami.
Gdy %ylko odec#a, las wok. (rana ak"y si zamkn.
;nieg pada coraz mocnie. 6opnia od razu, %am gdzie do%yka "ezporednio ziemi,
lecz kamienie, korzenie i gazie przykrya wars%wa "iaego puc#u. (ran czu coraz wiksze
zmczenie. -ego nogi zwisay "ezuy%ecznie w s%rzemionac#, rzemie) wok. piersi cign go
niewygodnie, a %opniecy nieg przemoczy mu rkawice. +as%anawia si, gdzie s 6#eon,
maes%er 7uwin, -osep# i pozos%ali.
8syszawszy szeles%, odwr.ci 6ancerk, spodziewac si zo"aczy przyaci., lecz
na "rzegu s%rumienia ukazali si o"darci, o"cy ludzie.
- <ycz do"rego dnia - powiedzia (ran nerwowo. 2d razu zorien%owa si, e o"cy
nie s lenikami ani wieniakami. ,agle zda so"ie spraw z %ego, ak "oga%o es% u"rany.
0ia na so"ie now opo)cz z ciemnoszare weny ze sre"rnymi guzikami, a ego
o"lamowany :u%rem paszcz przy%rzymywaa na ramieniu sre"rna szpila. -ego "u%y i rkawice
%ake o"szy%e "yy :u%rem.
- 6ak zupenie sam$ - odezwa si nawikszy z o"cyc#, ysy mczyzna o ogorzae
%warzy. - !#opaczek zgu"i si w lesie, co.
- &cale si nie zgu"iem - odpar (ran. ,ie podo"a mu si spos.", w aki o"cy pa%rz
na niego. ,apierw naliczy cz%erec#, ale kiedy si odwr.ci, dos%rzeg eszcze dw.c#. - 0.
"ra% odec#a przed c#wil, a zaraz "dzie %u%a moa s%ra.
- 6woa s%ra$ - odezwa si drugi z o"cyc#. -ego %warz zakrywaa szczecina siwe
"rody. - 4 czego oni mieli"y s%rzec, paniczyku$ !zy a widz sre"rn szpil na %woim
paszczu$
- >adna - rozleg si ko"iecy gos. (ardzie przypominaa mczyzn, wysoka i c#uda,
ogorzaa na %warzy ak pozos%ali, z wosami ukry%ymi pod p.#emem. & doni %rzymaa
dug na osiem s%.p w.czni z czarnego d"u z zardzewiaym gro%em.
- Przyrzymy si - powiedzia ysy mczyzna.
(ran pa%rzy na niego z niepokoem. 8"ranie mia "rudne i podar%e, ups%rzone
"rzowymi, nie"ieskimi al"o zielonymi a%ami, spowiae do szaroci, c#ocia paszcz kiedy
m.g "y czarny. -ego %owarzysz ze szczecin siwego zaros%u %ake nosi czarne u"ranie. &
edne c#wili (ran przypomnia so"ie dzie), w k%.rym znale/li wilcze szczeni%a i kiedy ego
ociec o"ci gow zdracy* %am%en czowiek %ake u"rany "y na czarno. 2ciec powiedzia,
e %o dezer%er z ,ocne 3%ray. ,ie ma ludzi "ardzie nie"ezpiecznyc#, przypomnia so"ie
sowa lorda Bddarda. Dezer%er wie, e ego los es% przesdzony, dla%ego nie co:nie si nawe%
przed napodlesz z"rodni.
- 3zpila, c#opcze - powiedzia ogromny mczyzna i wycign rk.
- &e/miemy %e konia - odezwa si inny gos* "ya %o ko"ie%a, nisza od 'o""a, o
szerokie, paskie %warzy i pros%yc#, .%yc# wosac#. - +siada, i %o szy"ko. - & e doni
"ysn n. mocno wyszczer"iony, przez co "ardzie przypomina os%rze piy.
- ,ie - wy"ka (ran. - -a nie mog?
2gromny mczyzna c#wyci wodze 6ancerki, zanim (ran zdy zro"i cokolwiek. -
0oesz, paniczu? i zro"isz %o, eli es%e w s%anie oceni, co dla cie"ie do"re.
- 3%iC, popa%rz, ak es% przywizany rzemieniem. - &ysoka ko"ie%a wskazaa
w.czni. - 0oe m.wi prawd.
- 'zemieniem$ - pow%.rzy 3%iC. + poc#wy przy pasie wycign sz%yle%. - Poradzimy
so"ie z rzemieniem.
- -es%e kalek$
(ran ac#n si. - -es%em (randon 3%ark z &in%er:ell. 7epie pu moego konia, "o
przypacisz %o yciem.
!#udy mczyzna o zaroni%e %warzy rozemia si. - 6o musi "y 3%ark, :or cer%es.
6ylko 3%ark "y"y na %yle gupi, e"y grozi, zamias% okaza %roc# rozumu i "aga o li%o.
- 8%ni mu ego maego p%aszka i wsad/ do g"y - odezwaa si nisza z ko"ie%. -
Przynamnie "dzie siedzia cic#o.
- Dali, es%e r.wnie gupia ak "rzydka - powiedziaa wysoka ko"ie%a. - !o nam po
mar%wym c#opaku. +a %o ywy? "ogowie niec# "d przeklci, pomyl %ylko, ile "y da
0a)ce za zakadnika, w k%.rego yac# pynie krew (enena 3%arkaA
- !o %am 0a)ce - warkn ol"rzym. - !#cesz %am wr.ci, 2s#a$ 4le %y es%e gupia.
0ylisz, e "iae cienie o"c#odzi, czy masz %am akiego zakadnika$ - 2dwr.ci si znowu
do (rana i przeci rzemie) opasacy ego udo. &ydawao si, e rozerwana sk.ra
wes%c#na.
2s%rze weszo g"oko i (ran, sporzawszy w d., zo"aczy "lade ciao swoego uda w
miescu przecicia weniane nogawki. Popyna krew. Pa%rzy, ak czerwona plama
rozszerza si. +akrcio mu si lekko w gowie, ale w og.le nie poczu ".lu. 0czyzna
c#rzkn zdziwiony.
- 2d. "ro), a o"iecam ci szy"k i "ez"olesn mier. - 'ozleg si gos 'o""a.
(ran podni.s wzrok z nadzie. Gos "ra%a zaama si %roc# i %o osa"io nieco si
s.w. 3iedzia na koniu z mieczem w doni* zakrwawione ciao osia zwisao przerzucone
przez grz"ie% ego waac#a.
- -es% i "ra% - powiedzia mczyzna z %warz zaroni% siw szczecin.
- Gro/ny "ra% - zakpia niska ko"ie%a, k%.r nazywali Dali. - !#cesz z nami walczy,
c#opczyku$
- ,ie "d/ gupi, c#opcze. ,as es% szecioro, a %y sam. - &ysoka ko"ie%a o imieniu
2s#a, opucia w.czni. - + konia i rzu miecz. Piknie podzikuemy za konia i miso i
"dziecie mogli ode.
'o"" zagwizda. 8syszeli szeles% mikkic# ap na mokryc# liciac# zaroli. +
naniszyc# gazi spad nieg i z krzew.w wynurzyy si 3zary &ic#er i 7a%o. 7a%o uni.s
e" i zawarcza.
- &ilki - wyszep%aa Dali zdumiona.
- &ilkory - poprawi (ran. !#o nie "yy eszcze w peni dorose, wzros%em
dor.wnyway nawikszym, akie (ran kiedykolwiek widzia. >a%wo dao si zauway
r.nic, %rze"a "yo %ylko wiedzie, na co zwraca uwag. &szys%kiego dowiedzia si od
maes%era 7uwina i Farlena, k%.ry zamowa si psiarni. &ilkor mia wikszy e" i dusze
nogi w s%osunku do resz%y ciaa, pysk za i szczk wsze i "ardzie wyda%ne. (yo w nic#
co ponurego i przeraacego, kiedy %ak s%ay por.d opadacego powoli niegu. ,a pysku
3zarego &ic#ru lnia wiea krew.
- Psy - rzuci pogardliwie ysy ol"rzym. - !#ocia m.wi, e nic %ak nie grzee w nocy
ak wilcza sk.ra. - Da znak rk. - (ierzcie ic#.
- &in%er:ell - krzykn 'o"" i kopn konia. &aac# skoczy do przodu na spo%kanie
o"cyc#. 0czyzna z siekier za"ieg mu drog z krzykiem na us%ac#. 0iecz 'o""a %ra:i go
pros%o w %warz* rozleg si nieprzyemny c#rzs% i c#lusna krew. -ego %owarzysz ze
szczecinias% "rod c#wyci za lece, ale %ylko na momen%, poniewa c#wil p./nie dopad go
3zary &ic#er i pocign w d.. 'un do s%rumienia i zacz mac#a desperacko rkoma,
kiedy ego gowa znalaza si pod wod. &ilkor skoczy za nim i "iaa woda zaczerwienia si
w miescu, w k%.rym o"a zniknli.
'o"" i 2s#a s%arli si na rodku s%rumienia. -e duga w.cznia przypominaa wa o
elazne gowie, k%.ry miga szy"ko, pr."uc dos%a si do ego piersi. 'az, dwa, %rzy?
lecz 'o"" od"ia koniec w.czni dugim mieczem. &reszcie ko"ie%a za mocno wyc#ylia si
do przodu i s%racia na momen% r.wnowag. 'o"" wykorzys%a %o i naec#a na ni koniem.
6u o"ok 7a%o zaa%akowa Dali. ,. za#aczy o "ok zwierzcia. 7a%o uskoczy,
warczc, i zaa%akowa raz eszcze. +acisn szczki na kos%ce nogi ko"ie%y. 6a uniosa n. w
o"u doniac#, lecz wilkor ak"y wyczu nie"ezpiecze)s%wo i puci na momen% - z ego
pyska zwisay s%rzpy sk.ry, u"rania i ociekacego krwi ciaa. 5iedy Dali zac#wiaa si i
opada na ziemi, przewr.ci na plecy i wpi z"y w e "rzuc#.
3z.s%y z o"cyc# rzuci si do ucieczki? lecz nie uszed daleko. &drapywa si na
"rzeg po drugie s%ronie s%rumienia, kiedy 3zary &ic#er wyszed z wody. 2%rzsn si i
skoczy za uciekacym. 'ozerwa mu cigna pod kolanem ednym kapniciem z".w i
poszuka garda, kiedy mczyzna ponownie osun si do wody.
6eraz zos%a u %ylko ol"rzym o imieniu 3%iC. 0czyzna przeci rzemie) na piersi
(rana i pocign go mocno za rami. (ran poczu, e spada. ,ogi popl%ay si pod nim,
kiedy run na ziemi, a edna s%opa znalaza si w s%rumieniu. +upenie nie czu lodowa%e
wody, za %o poczu c#.d s%ali, kiedy 3%iC przyoy mu sz%yle% do garda. - Do %yu - warkn
os%rzegawczo - al"o podern c#opakowi gardo, przysigam.
'o"" cign cugle swoego konia, dyszc ciko. 2puci rami z mieczem, a ego
sporzenie zagodniao.
6eraz (ran ogarn wzrokiem ca scen. 7a%o wyciga z "rzuc#a Dali lnice,
nie"ieskie we wn%rznoci. 2czy miaa szeroko o%war%e, lecz (ran nie po%ra:i powiedzie,
czy eszcze ye. 0czyzna ze szczecin siwe "rody i ego %owarzysz z siekier leeli
nieruc#omo, na%omias% 2s#a posuwaa si na kolanac# w kierunku swoe w.czni. 3zary
&ic#er ruszy w e s%ron. - +awoa goA - krzykn ol"rzym.
- +awoa o"a al"o za"i kalekA
- 3zary &ic#er, 7a%o, do mnie - powiedzia 'o"". &ilkory za%rzymay si i o"r.ciy
gowy. 3zary &ic#er zawr.ci do 'o""a, lecz 7a%o pozos%a na miescu wpa%rzony w (rana i
s%ocego %u za nim o"cego. +awarcza. -ego lepia pony, a pysk ocieka krwi.
2s#a podpara si na ko)cu w.czni i ws%aa. 5rew cieka z rany na e ramieniu, w
miescu gdzie dosign miecz 'o""a. (ran widzia kropelki po%u ciekace po %warzy
ogromnego mczyzny. +rozumia, e 3%iC "oi si %ak samo ak on. - 3%arkowie - mrukn
mczyzna - c#olerni 3%arkowie. - 2s#a - odezwa si gonie.
- +a"i wilki i we/ ego miecz.
- 3am e za"i - odpowiedziaa. - -a si nie z"li do %yc# po%wor.w.
(ran poczu drenie rki 3%iCa - przez momen% mczyzna nie wiedzia, co ro"i. &
miescu, gdzie n. do%kn ego szyi, popyna s%ruka krwi. -ego nozdrza wypenia od.r
mczyzny, od.r s%rac#u.
- 6y. - 3%iC zawoa do 'o""a. - -ak si nazywasz$
- -es%em 'o"" 3%ark, dziedzic &in%er:ell.
- 6o %w. "ra%$
- 6ak.
- -eli c#cesz, e"y przey, %o r.", co ci ka. + konia.
'o"" zawa#a si na momen%. Po%em zsiad powoli z konia i s%an z mieczem w doni.
- 4 %eraz za"i wilki. 'o"" nie poruszy si.
- +a"i e. &ilki al"o c#opak.
- ,ieA - krzykn (ran. &iedzia, e 3%iC i %ak ic# za"ie, nawe% eli 'o"" speni ego
polecenie.
0czyzna c#wyci woln rk za wosy (rana i pocign "ru%alnie, a (ran zapaka
z ".lu. - +amkni si, kaleko, syszysz$ - Pocign eszcze mocnie. - 3yszysz$
& lesie za nimi rozleg si cic#y :urko%. + garda 3%iCa wydo"yo si zduszone
c#arczenie, a z ego piersi wysuno si p. s%opy s%rzay z %r.k%nym, os%rym ak "rzy%wa
gro%em. (y asnoczerwony, ak"y go k%o pomalowa krwi. 3z%yle% odsun si od garda
(rana. 0czyzna zac#wia si i run %warz do s%rumienia. 3%rzaa zamaa si pod ciarem
ego ciaa. (ran pa%rzy, ak ycie wycieka z niego wraz z pync wod.
5iedy onierze oca wynurzyli si zza drzew, 2s#a rzucia swo w.czni. - 7i%oci,
panie - zawoaa do 'o""a.
<onierze, po%wornie "ladzi, rozgldali si po scenie rzezi. +erkali na wilki niepewnie,
a kiedy 7a%o powr.ci do Dali, "y dale raczy si e wn%rznociami, -ose%# upuci n. i
krz%uszc si, wyco:a si w krzaki. ,awe% maes%er 7uwin wydawa si przeraony, kiedy
wyszed zza drzewa. 6rwao %o ednak %ylko c#wil. +araz po%em po%rzsn gow i przeszed
przez s%rumie) do (rana. - -es%e ranny$
- 3kaleczy mnie w nog - powiedzia (ran - ale nic nie czuem. 0aes%er przyklkn,
e"y o"erze ego ran, (ran za sporza do %yu. Pod drzewem s%raniczym s%a 6#eon
Greyoy z ukiem w rku. 8miec#a si, ak zawsze. 5ilka s%rza drao w"i%yc# w mikk
ziemi przy ego nogac#, ale emu wys%arczya %ylko edna. - 0ar%wy wr.g s%anowi pikny
widok - przem.wi.
- Greyoy, -on zawsze m.wi, e es%e osio - powiedzia gono 'o"". - Powinienem
przywiza ci na dziedzi)cu i pozwoli, e"y (ran powiczy s%rzelanie z uku na %o"ie.
- Powiniene racze podzikowa mi za %o, e ura%owaem ycie %woemu "ra%u.
- 4 gdy"y nie %ra:i$ - spy%a 'o"". - 4l"o gdy"y drgna mu rka$ 0oge zrani
(rana. &idziae %ylko plecy %am%ego, m.g nosi napiernik. !o "y si w%edy s%ao z moim
"ra%em$ !zy pomylae o %ym, Greyoy$
6#eon przes%a si umiec#a. &zruszy %ylko ramionami i za si z"ieraniem s%rza.
'o"" sporza gro/nie na s%ranik.w. - 4 wy gdzie si podziewalicie$ - zapy%a
rozgniewany. - (yem pewien, e edziecie "lisko za nami. - <onierze sporzeli po so"ie
zakopo%ani. - -ec#alimy, panie - odpowiedzia Juen%, namodszy z nic#, z delika%nym
puszkiem "rzowe "rody. - 6ylko e napierw czekalimy na maes%era 7uwina i ego osa, za
przeproszeniem, a po%em, no? - +erkn na 6#eona i szy"ko odwr.ci gow zaws%ydzony.
- &y%ropiem indyka - doko)czy 6#eon poiry%owany py%aniem 'o""a. - 3kd miaem
wiedzie, e zos%awisz c#opca samego$
'o"" eszcze raz popa%rzy na 6#eona - (ran nigdy do%d nie widzia go %ak
rozzoszczonego - lecz nic nie powiedzia. Przyklkn o"ok maes%era 7uwina. - -ak powana
es% rana moego "ra%a$
- 6ylko zadranicie - odpar maes%er. +amoczy w s%rumieniu kawaek ma%eriau, "y
o"my ran. - Dw.c# z nic# nosi czarne u"rania - zwr.ci si do 'o""a.
'o"" zerkn na miesce, w k%.rym 3%iC lea rozcigni%y w s%rumieniu* pdzcy nur%
szarpa za poy ego czarnego paszcza. - Dezer%erzy z ,ocne 3%ray - powiedzia ponurym
gosem. - !o za gupcy, e"y podc#odzi %ak "lisko do &in%er:ell.
- !zs%o %rudno odr.ni gupo% od desperaci - powiedzia maes%er 7uwin.
- Poc#owamy ic#, panie$ - spy%a Juen%.
- 2ni "y si nami nie przemowali - odpar 'o"". - 2dci im gowy, odelemy e na
0ur. !iaa zos%awcie wronom.
- 4 co z ni$ - Juen% pokaza kciukiem na 2s#.
'o"" podszed do ko"ie%y. (ya o gow wysza od niego. 2pada na kolana, kiedy si
z"liy. - Daru mi ycie, lordzie 3%ark, a "d %woa.
- 0oa$ ,ie po%rze"u zdrac.w.
- -a nie zamaam przysigi. 6o 3%iC i &allen s:runli z 0uru, nie a. &r.d czarnyc#
wron nie ma miesca dla ko"ie%.
6#eon Greyoy podszed "lie. - Da wilkom - podpowiedzia. 5o"ie%a skierowaa
wzrok na miesce, gdzie leay resz%ki ciaa Dali, i szy"ko odwr.cia oczy. +adraa. ,awe%
onierze mieli niepewne miny.
- -es% ko"ie% - powiedzia 'o"".
- Dzika - odezwa si (ran. - !#ciaa, e"y za%rzymali mnie ywego i za"rali do
0ance=a 'aydera.
- 0asz akie imi$ - spy%a 'o"".
- 2s#a, panie - wymamro%aa.
0aes%er 7uwin podni.s si na nogi. - 0oemy przesuc#a.
(ran dos%rzeg wyraz ulgi na %warzy "ra%a. - ,iec# %ak "dzie. &ayn, zwi e rce.
&r.ci z nami do &in%er:ell i? "dzie ya al"o umrze w zalenoci od %ego, co nam powie.
TYRION
- !#cesz co ze$ - spy%a 0ord, posyac mu gro/ne sporzenie. & gru"e doni
%rzyma %alerz z go%owan :asol.
6yrion 7annis%er umiera z godu, ale nie c#cia da sa%ys:akci %emu "ru%alowi. -
0oe aki udziec agnicy - odezwa si z k%a celi zarzuconego "rudn som. - Do %ego
groszek z ce"ul, wieo upieczony c#le" z masem i dz"an wina zaprawionego korzeniami.
4l"o piwa. Przyznasz, e nie es%em specalnie wy"redny.
- -es% :asola - powiedzia 0ord. - 0asz. - &ycign rk z %alerzem.
6yrion wes%c#n. Dozorca "y pros%akiem o ciemnyc#, zepsu%yc# z"ac# i mayc#,
czarnyc# oczkac#. 7ew s%ron ego %warzy pokrywaa "lizna po %oporze, k%.ry odci mu
uc#o i cz policzka. 3%an umysu dor.wnywa ego urodzie. Poniewa 6yrion "y godny,
nie miao %o w %e c#wili znaczenia, wic wycign rk po %alerz.
0ord co:n si i wyszczerzy z"y w umiec#u. - 6u%a - powiedzia, %rzymac %alerz
poza zasigiem ramienia 6yriona.
5arze d/wign si na nogi niezgra"nie. - !zy musimy si w %o "awi przy kadym
posiku$ - Ponownie spr."owa dosign naczynia.
0ord odsun si umiec#ni%y - 6u%a, karzeku. - 6eraz %rzyma %alerz w
wycigni%e rce nad krawdzi, gdzie ko)czya si cela i zaczynao nie"o. - ,ie c#cesz e$
,o, we/ so"ie.
6yrion mia za kr.%kie ramiona, "y dosign %alerza, a nie c#cia podc#odzi "lie
krawdzi. &ys%arczyo"y szy"kie pc#nicie ogromnego, "iaego "rzuc#a 0orda, e"y
zamieni si w czerwon plam roz"ryzgan na kamieniac# ,ie"a, podo"nie ak wielu
wi/ni.w Byrie przez wieki. - !#y"a u mi si nie c#ce e - owiadczy i wr.ci do
swoego k%a.
0ord c#rzkn i o%worzy do). &ia%r na%yc#mias% porwa %alerz, przewracac go do
g.ry nogami. !z :asoli "ryzna na nic# z powro%em, a pozos%aa cz odleciaa. Dozorca
rozemia si, po%rzsac ogromnym "rzuc#em, ak"y %o "ya miska z pudingiem.
6yrion poczu :al gniewu. - 6y pieprzony pomiocie zasy:iaego osa - wycedzi przez
z"y. - 0am nadziee, e zdec#niesz na sy:a.
& odpowiedzi 0ord wymierzy mu solidnego kopniaka w e"ra "u%em z me%alowym
czu"kiem. - +apami%am %o so"ieA - kn zwini%y na somie. - 2so"icie ci za"i,
przysigamA - !ikie, elazne drzwi za%rzasny si z #ukiem. 6yrion usysza zgrzy%
przekrcanego klucza.
Przyzna w mylac#, e ak na %ak maego czowieka, posiada nie"ezpiecznie du
g", po czym wpez w k% %ego, co 4rrynowie nazywali loc#ami. 3kuli si pod cienkim
kocem i popa%rzy na pus%e "ki%ne nie"o i odlege g.ry, k%.re wydaway si nie mie ko)ca*
aowa, e nie ma paszcza z cienioko%a, k%.ry wygra w koci od 0arilliona, po %ym ak
piewak cign go z mar%wego z".a. &prawdzie ego sk.ra cuc#na s%c#lizn i krwi,
lecz paszcz "y gru"y i ciepy. 0ord za"ra mu go.
Podmuc#y wia%ru, niczym os%re szpony, szarpay za ego koc. 2%rzyma cel
przera/liwie ma, nawe% ak dla kara. +aledwie pi s%.p od niego, w miescu gdzie powinna
"y ciana, gdzie w normalnym loc#u "ya"y ciana, ko)czya si podoga i zaczynao nie"o.
,ie "rakowao mu wieego powie%rza, so)ca, wia%a ksiyca i gwiazd, lecz 6yrion z
c#ci "y si zamieni na naciemniesz, na"ardzie ponur dziur we wn%rzu !as%erly
'ock.
- Polecisz - o"ieca mu wczenie 0ord, wpyc#ac go do celi. - Dwadziecia dni,
%rzydzieci, moe pidziesi%, i polecisz.
4rrynowie posiadali edyne loc#y w caym kr.les%wie, z k%.ryc# pozwalano wi/niom
ucieka. Pierwszego dnia 6yrion przeama s%rac# po dugic# godzinac# wa#a) i
rozpaszczony podpez do krawdzi podogi, po czym wys%awi gow. ,ie"o znadowao si
szese% s%.p ponie, wczenie "ya %ylko zieca pus%k dziura. Gdy"y wys%awi gow
eszcze dale, m.g"y zo"aczy inne cele po lewe i prawe s%ronie. (y niczym pszczoa w
kamiennym plas%rze miodu, pszczoa, k%.re k%o wyrwa skrzyda.
& celi panowa przenikliwy c#.d, wia%r wy "ez przerwy, a nagorsze "yo %o, e
podoga opadaa. &prawdzie nieznacznie, ale wys%arczyo. (a si zamkn oczy, "a si, e
zacznie si s%acza i o"udzi w %rakcie spadania. ,ic dziwnego, e wi/niowie z podnie"nyc#
cel wariowali.
(ogowie, miecie mnie w opiece, napisa poprzedni mieszkaniec na cianie czym, co
mogo "y krwi, "ki% mnie wzywa. Pocz%kowo 6yrion zas%anawia si, kim "y %am%en
czowiek i co si z nim s%ao, lecz z czasem ego ciekawo osa"a.
Gdy"y %ylko siedzia cic#o?
&szys%ko przez %ego przekl%ego c#opaka, k%.ry gapi si na niego z %ronu
wyrze/"ionego w %wardym drewnie gra"u i us%awionego pod c#orgwiami z ksiycem i
sokoem, #er"em domu 4rryn.w. 6yrion 7annis%er przywyk do %ego, e pa%rzyli na niego z
g.ry r.ni ludzie, ale rzadko "yy %o szeciola%ki o kaprawyc# oczac#, k%.re musiay
podkada pod siedzenia gru"e poduszki, e"y znale/ si na poziomie dorosyc#. - !zy on
es% %ym zym czowiekiem$ - spy%a w%edy c#opiec, ciskac lalk.
- 6ak - odpowiedziaa lady 7ysa ze swoego miesca na mnieszym %ronie u ego "oku.
8"rana "ya na nie"iesko, upudrowana i wyper:umowana dla licznyc# konkuren%.w.
- -es% %aki may - powiedzia 7ord Byrie i zac#ic#o%a.
- 6o es% 6yrion 5arze z rodu 7annis%er.w, k%.ry zamordowa %woego oca. -
Podniosa gos, k%.ry od"i si ec#em od nieno"iayc# cian i smukyc# kolumn. - 2n za"i
,amies%nika 5r.laA
- 2c#, ego %e za"iem$ - zapy%a w%edy, ak gupiec 6yrion. -u w%edy powinien "y
%rzyma zyk za z"ami i poc#yli gow.
6eraz widzia %o wyra/nie? na siedem piekie, w%edy %e o %ym wiedzia. &ielka 3ala
4rryn.w "ya duga i surowa, o zimnyc# cianac# z "iaego marmuru, lecz %warze ze"ranyc#
%am wydaway si eszcze zimniesze. !as%erly 'ock znadowa si "ardzo daleko, a w caym
Gale nie "yo ani ednego sprzymierze)ca 7annis%er.w. -ego nalepsz o"ron powinna "y
ulego i milczenie.
-ednake paskudny nas%r. przymi ego zdrowy rozsdek. -eszcze wczenie ze
ws%ydem musia przyzna, e opuciy go siy i os%a%ni odcinek wspinaczki pokona na
plecac# (ronna. 6ak wic upokorzenie dolao oliwy do ego gniewu. - &yglda na %o, e
es%em "ardzo zapracowanym czowieczkiem - rzuci sarkas%ycznie. - ,ie wiem, czy mia"ym
do czasu na wszys%kie %e morders%wa.
Powinien "y pami%a, z kim ma do czynienia. ,a kr.lewskim dworze 7ysa 4rryn i
e mikry osesek znani "yli ze swoe niec#ci do dowcip.w, szczeg.lnie kiedy "yy
skierowane w ic# s%ron.
- 5arle - powiedziaa 7ysa c#odno - al"o pows%rzymasz sw. ci%y zyk i "dziesz
zwraca si do moego syna z wiksz uprzemoci, al"o poauesz. ,ie zapomina, gdzie
es%e. 6o es% Byrie, a dookoa siedz rycerze z Gale, k%.rzy koc#ali -ona 4rryna. 5ady z
nic# go%.w es% odda ycie za mnie.
- + pewnoci e oddadz, lady 4rryn. +amie si %ym m. "ra% -aime, eli co mi si
s%anie. - 6yrion zrozumia, e popeni gups%wo, zanim eszcze sko)czy m.wi.
- !zy po%ra:isz la%a, lordzie 7annis%er$ - spy%aa lady 7ysa. - !zy kary ma
skrzyda$ -eli nie, %o lepie przekni nas%pn gro/", k%.ra przydzie ci do gowy.
- 6o nie "ya gro/"a - odpar 6yrion. - 'acze o"ie%nica. 0ay lord 'o"er% skoczy na
nogi %ak gwa%ownie, e upuci swo lalk. - ,ic nam nie zro"isz - wrzasn. - ,ik% nas %u%a
nie skrzywdzi. Powiedz mu, mamo, powiedz, e nie moe nas skrzywdzi. - !#opiec zacz
dre.
- Byrie es% nie do zdo"ycia - owiadczya c#odno 7ysa 4rryn. Przygarna syna,
o%aczac go "iaymi, pulc#nymi ramionami. - 5arze pr."ue nas przes%raszy, koc#anie.
&szyscy 7annis%erowie %o kamcy. ,ik% nie skrzywdzi moego koc#anego c#opczyka.
,ies%e%y, pomyla w%edy, e ona miaa rac. 3am pokona ca drog na g.r i
wyo"raa so"ie, co "y %o oznaczao dla rycerza w z"roi, na k%.rego sypie si z g.ry lawina
s%rza i kamieni. 5oszmar %o z"y% agodne okrelenie na %o, co "y go czekao. ,ic dziwnego,
e nigdy do%d nie zdo"y%o eszcze Byrie.
4 ednak 6yrion wci nie po%ra:i poskromi swoego zyka. - Powiedzia"ym
racze, e %ylko niewygodny do zdo"ycia.
0ody 'o"er% wycign przed sie"ie drc rk. - -es%e kamc. 0amo, c#c
zo"aczy, ak on :ruwa. - Dwa s%ranicy w "ki%nyc# paszczac# c#wycili go za ramiona i
podnieli do g.ry.
(ogowie %ylko wiedz, co mogo si w%edy s%a, gdy"y nie !a%elyn 3%ark. - 3ios%ro -
zawoaa ze swoego miesca ponie %ron.w. - Pragn ci przypomnie, e %en czowiek es%
moim wi/niem. ,ie pozwol go skrzywdzi.
7ysa 4rryn o"rzucia c#odnym sporzeniem, po czym ws%aa i zesza szy"ko do
niego, cignc za so" dug sukni. Przez c#wil "a si, e go uderzy, lecz ona rozkazaa
onierzom, e"y go pucili. 5iedy pos%awili go niespodziewanie, nogi ugiy si pod nim i
6yrion przewr.ci si.
0usia wyglda komicznie, kiedy spr."owa si podnie, a eszcze miesznie, gdy
pod wpywem gwa%ownego skurczu w prawe nodze run ponownie. ;miec# od"i si ec#em
od cian &ielkie 3ali.
- 0ay go moe sios%ry es% z"y% zmczony, "y s%an o wasnyc# siac# -
powiedziaa lady 7ysa. - 3er Gardisie, za"ierz go do loc#u. Do"rze mu zro"i odpoczynek w
edne z naszyc# podnie"nyc# cel.
3%ranicy podnieli go "ru%alnie. 6yrion 7annis%er zawis midzy nimi, prze"ierac
nogami, z %warz czerwon ze ws%ydu. - +apami%am %o so"ie - powiedzia, kiedy go
wynosili.
1 zapami%a, c#ocia na razie niewielki mia z %ego poy%ek.
,apierw pociesza si, e ego po"y% %am nie po%rwa dugo. 6umaczy so"ie, e 7ysa
4rryn c#ciaa go %ylko upokorzy i nie"awem pole po niego. 4 eli nie ona, %o !a%elyn 3%ark
zec#ce go przesuc#a. 6eraz "dzie %rzyma zyk za z"ami. ,ie omiel si za"i go %ak po
pros%u* wci pozos%awa 7annis%erem z !as%erly 'ock i ego mier oznaczaa"y won. 6ak
przynamnie sdzi do %e pory.
6eraz ednak nie "y u %aki pewien.
0oe ego przeciwnicy c#cieli %ylko, e"y %am gni, ale on "a si, e nie s%arczy mu
siy, "y wy%rzyma %am dugo. + kadym dniem czu si coraz gorze i zaczyna si o"awia,
e nadc#odzi c#wila, kiedy kopniaki i ciosy 0orda odnios oczekiwany sku%ek, o ile
wczenie dozorca nie zagodzi go na mier. -eszcze kilka godnyc# i zimnyc# nocy, a i on
usyszy zew "ki%u.
,ie przes%awa myle o %ym, co dziee si za cianami - eli mona e "yo %ak
nazwa - ego celi. 7ord 6ywin, kiedy si dowiedzia, z pewnoci wysa ludzi. 0oe -aime
prowadzi u siy przez 5siycowe G.ry? c#y"a e poec#a na p.noc przeciwko
&in%er:ell. !zy w og.le k%o poza granicami Gale poderzewa c#ocia, dokd za"raa go
!a%elyn 3%ark$ +as%anawia si %e, co zro"i !ersei, kiedy si dowie o wszys%kim. 5r.l
m.g"y rozkaza go uwolni, %ylko czy posuc#a 5r.lowe al"o swoego ,amies%nika$
6yrion nie mia zudze) co do uczu, akie 'o"er% ywi do ego sios%ry.
-eli !ersei zac#owa przy%omno umysu, "dzie nalegaa, e"y sam 5r.l osdzi
6yriona. 6akiemu rozwizaniu nie omieli"y si przeciws%awi nawe% ,ed 3%ark, eli nie
c#cia narazi si 5r.lowi. 6yrion nie pragn niczego wice. (ez wzgldu na %o, akie
przypisywano mu z"rodnie, zorien%owa si, e ak do%d 3%arkowie nie ma przeciwko
niemu adnyc# dowod.w. ,iec# przeds%awi spraw przed <elaznym 6ronem i lordami. 6o
"dzie ic# koniec. Gdy"y %ylko !ersei miaa na %yle rozumu, e"y si zorien%owa?
6yrion 7annis%er wes%c#n. -ego sios%ra po%ra:ia okaza prze"iego, lecz czs%o
zalepiaa e wasna duma. 0oe po%rak%owa %akie rozwizanie ako zniewag, a nie
sprzyac okoliczno. -aime "y eszcze gorszy, zawzi%y i porywczy. -ego "ra% nigdy nie
zadawa so"ie %rudu rozwizania wza, eli m.g go przeci mieczem.
+as%anawia si, k%.re z nic# wysao morderc, e"y uciszy c#opaka 3%ark.w, i czy
rzeczywicie przyczynili si do mierci lorda 4rryna. (yo %o niezwykle su"%elne i delika%ne
morders%wo, eli naprawd poprzedni ,amies%nik zos%a zamordowany. 7udzie w ego wieku
czs%o umierali niespodziewanie. ,a%omias% pomys wysania do (randona 3%arka akiego
durnia z ukradzionym noem wyda mu si ogromnie nieporadnym posuniciem. -ednake
gdy si nad %ym zas%anowi?
6yrion zadra. 6a myl "ardzo mu si nie spodo"aa. 4 moe w lesie opr.cz wilka i
lwa grasowaa eszcze inna "es%ia. -eli %ak, %o k%o wykorzys%a go ako parawan dla swoic#
poczyna), a 6yrion nienawidzi "y wykorzys%ywany.
0usi si s%d wydos%a, i %o szy"ko. ,ie mia szans pokona "ru%alnego 0orda, nie
spodziewa si %e, e k%o przyniesie mu lin dug na szese% s%.p, a"y m.g spuci si na
d. i przekona wszys%kic#, e"y go wypucili. 8zna, e skoro znalaz si %am przez sw.
zyk, %o musi on pom.c mu si s%am%d wydos%a.
6yrion d/wign si na nogi. 3%ara si nie zwraca uwagi na poc#yo podogi.
8derzy pici w drzwi. - 0ordA - krzykn. - DozorcaA 0ord, c#od/ %u%aA - 0usia
pow%.rzy wezwanie z dziesi razy, zanim usysza kroki. +ro"i krok do %yu na c#wil
przed %ym, ak drzwi o%worzyy si z #ukiem.
- Daasue - warkn 0ord* z ego sporzenia wyzieraa dza krwi. & ogromne doni
%rzyma sk.rzany pas, szeroki i gru"y, zawini%y wok. palc.w. ,ie da im pozna, e si
"oisz, pow%arza w myli 6yrion.
- -ak c#cia"y "y "oga%y$ - spy%a.
0ord uderzy go. +amac#n si leniwym ruc#em na odlew, lecz pas dosign
ramienia 6yriona. 6yrion zac#wia si i zacisn z"y z ".lu. - 5arze siedzi cic#o - os%rzeg
go 0ord.
- +o%o - powiedzia 6yrion i zmusi si do umiec#u. - !as%erly 'ock es% pene
zo%a? ac#? - 6ym razem 0ord woy w uderzenie %yle siy, e a pas %rzasn i
podskoczy. 6yrion, uderzony w e"ra, opad na kolana z kiem. +musi si, "y podnie
gow i sporze na dozorc. - 6ak "oga%y, ak 7annis%erowie? - wyrzuci przez zacini%e
z"y. - 6ak m.wi, 0ord?
0ord c#rzkn. Pas wisn w powie%rzu i uderzy 6yriona w %warz. (.l "y %ak
przenikliwy, e nie pami%a, kiedy si przewr.ci. 5iedy znowu o%worzy oczy, lea na
pododze swoe celi. & us%ac# mia peno krwi i dzwonio mu w uc#u. &ycign rk, e"y
si podeprze, i ego palce %ra:iy na? pus%k. !o:n szy"ko rk, ak"y oparzy, i
spr."owa opanowa oddec#. 0usia upa na sam krawd/ i %eraz lea zaledwie o kilka
cali od "ki%u.
- -eszcze m.wi$ - 6rzymac pas w o"u doniac#, 0ord rozcign go gwa%ownie.
6yrion podskoczy, a dozorca rozemia si.
,ie zepc#nie mnie, wmawia so"ie 6yrion, odsuwac si od krawdzi podogi. ,ie
omieli si mnie za"i. !a%elyn 3%ark c#ce mnie ywego. &ierzc#em doni o%ar krew z us%,
umiec#n si i powiedzia9 - Dae mi w ko, 0ord. - Dozorca zmruy oczy* zas%anawia
si, czy 6yrion kpi z niego. - -a "ym wiedzia, aki zro"i uy%ek z %akiego siacza. - 'ozleg
si wis% pasa, ale %ym razem 6yrion zdoa si odsun. 6ylko lekkie uderzenie w rami. -
+o%o - pow%.rzy, co:ac si do %yu ak rak. - &ice zo%a ni zo"aczysz %u%a przez cae
swoe ycie. Do, e"y kupi ziemi, ko"ie%y, konie? "y"y lordem. 7ord 0ord. 6yrion
odc#rzkn :legm z krwi i splun w nie"o.
- ,ie ma zo%a - powiedzia 0ord.
3uc#a mnieA, pomyla 6yrion. - +a"rali mi sakiewk, kiedy mnie zapali, ale zo%o
wci es% moe. !a%elyn 3%ark moe kogo uwizi, ale nie poniy si do %ego, e"y go
o"ra"owa. 6o nie#onorowe. Pom. mi, a cae zo%o "dzie %woe. - 3k.rzany zor wysun
si ponownie, lecz "yo %o leniwe, pogardliwe mlanicie. 6yrion wycign rk i c#wyci za
koniec pasa. - ,iczym nie ryzykuesz. 0usisz %ylko przekaza wiadomo.
Dozorca wyszarpn pas z doni 6yriona. - &iadomo - powiedzia, ak"y nigdy
wczenie nie sysza %ego sowa. ,a ego czole poawiy si g"okie zmarszczki.
- 3yszae, lordzie. 0asz %ylko zanie wiadomo do swoe pani. Powiedz e? - !o
moe zmikczy 7yse 4rryn$, zas%anawia si i nagle przyszo mu co do gowy. - ?powiedz
e, e c#c wyzna moe z"rodnie.
0ord uni.s rami, a 6yrion przygo%owa si na kolene uderzenie, lecz dozorca
zawa#a si. & ego sporzeniu zmagay si poderzliwo i c#ciwo. Pragn zo%a, ale "a
si pods%pu* ego sporzenie m.wio, e czs%o s%awa si ic# o:iar. - 5ams%wo -
wymamro%a wreszcie. - 5arze oszukue.
- 0og powiadczy na pimie - o"ieca 6yrion. ,iek%.rzy anal:a"eci gardzili sowem
pisanym, inni za odnosili si do niego z ogromn czci, ak"y "yo swoego rodzau magi.
,a szczcie 0ord nalea o %yc# drugic#. Dozorca opuci pas. - ,apisz duo zo%a. Duo.
- 2c#, %ak, duo zo%a - zapewni go 6yrion. - 3akiewka "dzie %ylko na zac#%. 0.
"ra% nosi z"ro ze szczerego zo%a. - & rzeczywis%oci z"roa -aime=a "ya %ylko pozacana,
ale %en dure) i %ak nigdy "y si nie pozna.
Przez c#wil 0ord przesuwa palcami po pasie zamylony, lecz w ko)cu odwr.ci si
i poszed po papier i a%ramen%. 5iedy 6yrion sko)czy pisa, dozorca popa%rzy na lis%
poderzliwie. - 4 %eraz zanie wiadomo - ponagli go 6yrion.
3pa ws%rzsany dreszczem, kiedy przyszli po niego p./n noc.
0ord o%worzy drzwi, ale si nie odezwa. 3er Gardis Bgen o"udzi 6yriona
sz%urc#niciem czu"kiem "u%a. - &s%awa, karle. 0oa pani c#ce ci widzie.
6yrion prze%ar oczy i uda, e si krzywi. - ,ie w%pi, ale skd wiesz, e a c#c si z
ni widzie$
3er Gardis zmarszczy "rwi. 6yrion do"rze go pami%a z czas.w, kiedy ser Gardis
prze"ywa w 5ing=s 7anding ako kapi%an s%ray domowe ,amies%nika. Pros%a %warz, siwe
wosy, do"rze z"udowany i ani odro"iny poczucia #umoru. - ,ie o"c#odz mnie %woe
yczenia. ,a nogi al"o ka ci zanie.
6yrion d/wign si niezgra"nie. - +imna noc - rzuci od niec#cenia - a w &ielkie
3ali panu przecigi. ,ie c#cia"ym si przezi"i. 0ord, "d/ %ak do"ry i przynie m.
paszcz.
Dozorca pa%rzy na niego poderzliwie.
- 0. paszcz - pow%.rzy 6yrion. - 6en z cienioko%a, k%.ry wzie ode mnie na
przec#owanie. Pami%asz.
- Przynie mu %en c#olerny paszcz - powiedzia ser Gardis. 0ord nie odway si
odezwa ani sowem. Posa 6yrionowi gro/ne sporzenie, ale poszed po paszcz. 6yrion
umiec#n si, kiedy dozorca przykry mu ramiona. - Dziku ci. Pomyl o %o"ie zawsze,
kiedy "d go nosi. - +arzuci po paszcza na rami i po raz pierwszy od duszego czasu
poczu ciepo. - Prowad/, ser Gardisie.
&ielk 3al 4rryn.w owie%lao pidziesi% poc#odni umieszczonyc# na cianac#.
7ady 7ysa u"raa sukni z czarnego edwa"iu ozdo"ion na piersi ksiycem i sokoem
wyszy%ymi perami. &iedzc, e ko"ie%y nie mog ws%powa do ,ocne 3%ray, 6yrion
domyli si, e %aki s%r. uznaa za na"ardzie odpowiedni do przycia ego wyzna). + e
lewego ramienia spywa warkocz pieczoowicie upleciony z kasz%anowyc# wos.w. &yszy
%ron u e "oku "y pus%y* niew%pliwie may 7ord Byrie %rzs si pogrony we nie. 6yrion
uzna, e przynamnie w %ym wzgldzie dopisao mu szczcie.
3koni si nisko, wykorzys%uc momen%, a"y si rozerze. 7ady 4ry a ze"raa
swoic# rycerzy i dos%onik.w, w o"ecnoci k%.ryc# miaa wysuc#a ego wyzna) - %ak
przynamnie mia nadzie. Dos%rzeg surowe o"licze ser (ryndena 6ully=ego i pogodn
%warz 7orda ,es%ora 'oyce=a. 8 ego "oku s%a modszy mczyzna z za".czymi czarnymi
"oko"rodami. 6yrion domyli si, e es% %o ego nas%pca, ser 4l"ar. Przy"yli reprezen%anci
wszys%kic# wanieszyc# rod.w z Gale. 6yrion zauway ser 7yna !or"raya, pros%ego ak
miecz, i lorda Dun%era c#erlawyc# nogac#, a %ake owdowia lady &aynwood w
%owarzys%wie syn.w. Pozos%ayc# gode - zamane lancy, zielone mii, ponce wiey,
skrzydla%ego kielic#a - nie zna.
6yrion wr.d ze"ranyc# rozpozna %owarzyszy podr.y9 ser 'odrik !assel, "lady od
nie wyleczonyc# eszcze ran, s%a w %owarzys%wie ser &illisa. 0arrillion znalaz now #ar:.
6yrion umiec#n si na ego widok. (ez wzgldu na %o, co miao si wydarzy %ego
wieczoru, powinno %o mie miesce na oczac# wiadk.w, a nik% lepie nie rozgosi opowieci
ak mins%rel.
+ %yu sali, pod :ilarem, przec#adza si (ronn. &olny, nie spuszcza oczu z 6yriona, a
ego do) spoczywaa na rkoeci miecza. 6yrion posa mu dugie sporzenie, zas%anawiac
si?
Pierwsza przem.wia !a%elyn 3%ark. - Powiedziano nam, e pragniesz przyzna si do
popenionyc# z"rodni.
- 6ak, pani - odpar 6yrion.
7ysa 4rryn umiec#na si do swoe sios%ry. - & podnie"ne celi wszyscy si ami.
6am widz ic# "ogowie i nie ma ciemnoci, w k%.re mogli"y si sc#owa.
- 0oim zdaniem on nie wyglda na zamanego - powiedziaa lady !a%elyn.
7ady 7ysa zdawaa si nie zwraca na ni uwagi. - 0.w za%em - zwr.cia si do
6yriona.
,ie mam wy"oru, pomyla i zerkn na (ronna. - 2d czego %u zacz$ -es%em maym,
podym czowieczkiem, przyzna. 0oe z"rodnie i grzec#y s niezliczone. ,ie wiem, ile razy
szedem do .ka z dziwkami. 0oemu panu ocu yczyem mierci, podo"nie ak moe
sios%rze, nasze askawe 5r.lowe. - 5%o z %yu zac#ic#o%a.
- ,ie zawsze %rak%owaem naleycie su". 8prawiaem #azard, a nawe%
oszukiwaem, do czego przyzna si ze ws%ydem. &ypowiedziaem wiele okru%nyc# i
podyc# s.w pod adresem szlac#e%nyc# lord.w i dam dworu. - 6eraz u rozlegy si gromkie
salwy miec#u.
- 'az nawe%?
- !iszaA - 2krga i "lada %warz 7ysy 4rryn zapona rumie)cem. - 5arle, co %y
wyprawiasz$
6yrion przec#yli gow na "ok. - ,o c., wyzna swoe z"rodnie, pani.
!a%elyn 3%ark zro"ia krok do przodu. - -es%e oskarony o %o, e wynae z"ira, e"y
za"i moego syna w ego .ku, a %ake spiskowae i przyczynie si do mierci lorda -ona
4rryna, 5r.lewskiego ,amies%nika.
6yrion wzruszy ramionami niewinnie. - 2"awiam si, e do %yc# z"rodni nie mog
si przyzna. ,ic nie wiem na %ema% %yc# morders%w.
7ady 7ysa podniosa si ze swoego %ronu. - ,ie pozwol, e"y ze mnie kpiono.
2degrae swoe przeds%awienie, 5arle. 0am nadziee, e do"rze si "awie. 3er Gardisie,
za"ierz go z powro%em do wiey? ale %ym razem znad/ mu mniesz cel z "ardzie poc#y
podog.
- !zy w %aki spos." wymierza si sprawiedliwo w Gale$ - rykn 6yrion %ak gono,
e nawe% ser Gardis zas%yg na momen%. - !zy #onor za%rzymue si przed 5rwaw (ram$
-es%em oskarony o z"rodnie, do popenienia k%.ryc# nie c#c si przyzna, a wic wrzucacie
mnie do o%war%e celi i drczycie c#odem i godem. - Podni.s gow, "y wszyscy zo"aczyli
siniaki, k%.re zos%awi na ego %warzy 0ord. - 4 gdzie kr.lewska sprawiedliwo$ !zy Byrie
nie es% czci 3iedmiu 5r.les%w$ 3koro mnie oskaracie, %o domagam si rozprawy.
Pozw.lcie mi m.wi i niec# moa prawda al"o moe kams%wo zos%anie osdzone o%warcie w
o"liczu "og.w i ludzi.
Po &ielkie 3ali prze%oczya si :ala pomruk.w. Dopad , wiedzia o %ym. (y synem
napo%nieszego lorda w caym kr.les%wie, "ra%em 5r.lowe. ,ie mogli mu odm.wi sdu.
<onierze w "ki%nyc# paszczac# ruszyli w ego s%ron, lecz ser Gardis pows%rzyma ic# i
sporza na lady 7yse.
-e mae us%a wykrzywi umiec# rozdranienia. - -eli zos%aniesz osdzony i uznany
za winnego z"rodni, o k%.re zos%ae oskarony, zapacisz yciem, zgodnie z kr.lewskim
prawem. ,ie mamy %u%a ka%a, lordzie 7annis%er. 2%w.rzcie 5siycowe Drzwi.
+e"rani rozs%pili si. 6yrion urza niedue drzwi umieszczone midzy dwoma
smukymi kolumnami z ksiycem wyry%ym w "iaym magidrewnie. 3%ocy na"lie co:nli
si, kiedy do drzwi podeszo dw.c# s%ranik.w. -eden z nic# odsun elazn sz%a", a drugi
o%worzy drzwi do wewn%rz. Gwa%owny podmuc# wia%ru zaopo%a poami ic# "ki%nyc#
paszczy. +a drzwiami rozcigaa si pus%ka nocnego nie"a usianego zimnymi, o"o%nymi
gwiazdami.
- 2%o kr.lewska sprawiedliwo - powiedziaa 7ysa 4rryn. Pomienie poc#odni na
cianac# zaopo%ay ak proporce, a niek%.re z nic# zwiny si i zgasy.
- 7yso, %o c#y"a nie es% rozsdne - odezwaa si !a%elyn 3%ark, kiedy nocny wia%r
przelecia przez ca sal.
-e sios%ra nie zwracaa na ni uwagi. - !#cesz "y sdzony, lordzie 7annis%er, za%em
%ak si s%anie. 0. syn wysuc#a wszys%kiego, co masz do powiedzenia, a %y wysuc#asz ego
wyroku. Po%em wydziesz s%d? nie wiem %ylko, k%.rymi drzwiami.
&ydawaa si "ardzo zadowolona z sie"ie. ,ic dziwnego, pomyla 6yrion. (ya
pewna wyroku, skoro sdzi mia "y e sa"owi%y syn. 6yrion zerkn na 5siycowe
Drzwi. 0amo, c#c zo"aczy ak on :ruwa, powiedzia wczenie c#opiec. 6yrion
zas%anawia si, ilu u ludzi wysa %en smarkacz przez %e drzwi.
- Doceniam %wo askawo, moa pani, ale nie widz po%rze"y, e"y niepokoi lorda
'o"er%a - odpowiedzia 6yrion uprzemie. - (ogowie wiedz, e es%em niewinny. &ol zda
si na ic# osd, dla%ego domagam si sdu poprzez walk.
Przez &ielk 3al 4rryn.w prze%oczya si salwa gromkiego miec#u. ,es%or 'oyce
pryc#n roz"awiony, ser &illis zac#ic#o%a, ser 7yn !or"ray parskn ru"asznym miec#em,
a pozos%ali zanosili si gromkim miec#em a do ez. 0arillion %rci niezgra"nie s%run
nowe #ar:y palcem poamane rki. ,awe% wia%r wciskacy si przez 5siycowe Drzwi
ak"y zawirowa wesoo.
6yrion dos%rzeg niepewno w sporzeniu asnonie"ieskic# oczu 7ysy 4rryn. ,a co
podo"nego nie "ya przygo%owana. - ,a%uralnie, masz do %ego prawo.
Do przodu wysun si mody rycerz z zielon mi wy#a:%owan na opo)czy i
przyklkn na kolano. - Pani, udziel mi zaszczy%u wys%pienia w %woe sprawie.
- 0nie powinien przypa %en #onor - powiedzia s%ary lord Dun%er. - Przez mio,
ak darzyem %woego pana ma, pozw.l mi pomci ego mier.
- 0. ociec suy wiernie lordowi -onowi - za"rzmia gromki gos ser 4l"ara
'oyce=a. - ,iec# i ego syn przyda si na co.
- (ogowie zsya czowiekowi suszn spraw - powiedzia ser 7yn !or"ray - czs%o
ednak musi %o "y k%o, k%o napewnie wada mieczem. &szyscy wiemy, kogo mam na
myli. - 8miec#n si skromnie.
5ilkanacie innyc# gos.w %ake zaproponowao swoe miecze. &idok %ylu o"cyc#
c#%nyc# do poz"awienia go ycia nie napawa z"y%nim op%ymizmem. 0oe ednak si
przeliczy.
7ady 7ysa uciszya wszys%kic# uniesieniem doni. - Dziku wam. 0. syn uczyni"y
podo"nie, gdy"y %eraz "y z nami. ,ie ma ludzi dzielnieszyc# i "ardzie oddanyc# ni
rycerze z Gale. -ednak moemy wy"ra %ylko ednego. - &ycigna rk. - 3er Gardisie
Bgenie. +awsze s%ae u "oku moego pana ma. 6y wys%pisz w nasze sprawie.
Przez cay czas ser Gardis pozos%awa dziwnie milczcy. - Pani - przem.wi z powag
i przyklk na kolano - prosz, a"y zoya %en ciar na "arki kogo innego. 6en czowiek nie
es% woownikiem. 3p.rz na niego. 5arze, o poow mnieszy ode mnie, kolawy. &s%yd
"dzie za"i kogo %akiego i nazwa %o sprawiedliwoci.
2c#, doskonale, pomyla 6yrion. - +gadzam si.
7ysa rzucia mu gniewne sporzenie. - Domagae si sdu przez walk.
- 4 %eraz domagam si swoego przeds%awiciela. 6y u masz swoego. 0. "ra%,
-aime, c#%nie wys%pi w moim imieniu.
- 6w. drogi 5r.lo".ca es% o se%ki mil s%d - rzucia 7ysa 4rryn.
- &ylicie po niego p%aka. Poczekam.
- +mierzysz si z ser Gardisem rano.
- 0ins%relu - powiedzia 6yrion, zwracac si do 0arilliona. - 5iedy "dziesz ukada
"allad, nie omieszka opowiedzie o %ym, ak %o lady 4rryn odm.wia karowi prawa do
przeds%awiciela i wysaa go, kulawego i poo"ianego, do walki ze swoim nalepszym
rycerzem.
- ,iczego ci nie odmawiamA - odpara lady 7ysa coraz "ardzie rozdraniona. - &ska
swoego czowieka, karle? eli uwaasz, e znadziesz kogo, k%o "y zec#cia umrze za
cie"ie.
- -eli nie zro"i ci %o r.nicy, wola"ym znale/ kogo, k%o "dzie go%owy za"i dla
mnie. - 6yrion rozerza si po dugie sali. ,ik% nie drgn. Przez dug c#wil zas%anawia
si, czy nie popeni powane pomyki.
4 po%em w ko)cu sali nas%pio akie poruszenie. - -a wys%pi w imieniu kara -
odezwa si (ronn.
EDDARD
Powr.ci dawny sen. +nowu ni o %rzec# rycerzac# w "iayc# paszczac#, o z"urzone
dawno wiey i 7yannie w ou zalanym krwi.
&e nie ec#ali z nim przyaciele, %ak ak w yciu. Dumny 0ar%yn !assel, ociec
-orry=ego, wierny 6#eo &ull, B%#an GloCer, k%.ry "y przed%em giermkiem (randona, ser
0ark 'yswell, m o agodnym sercu i su"%elny w sowie, Dowland 'eed z wyspy, lord
Dus%in na swoim ogromnym rudym rumaku. ,ed zna ic# %warze %ak do"rze ak wasne
o"licze, lecz la%a zaciemnia ludzkie wspomnienia, nawe% %e, k%.ryc# o"iecywa nie
zapomnie. &e nie ukazali mu si niczym cienie szare widma na koniac# z mgy.
3iedmiu przeciwko %rzem. 6ak ak w yciu. 4le nie "ya %o zwyka %r.ka. !zekali
przed okrg wie, czerwone G.ry Dorne "yy za ic# plecami, ic# "iae paszcze powieway
na wie%rze. ,ie "yy %o cienie. 1c# %warze pozos%ay wyra/ne, nawe% %eraz. 3er 4r%#ur Dayne,
0iecz Poranka, umiec#a si smu%no. Poc#wa ego dugiego miecza zwanego ;wi%em
wys%awaa ponad ego prawe rami. 3er 2swell &#en% przyklkn, za%y os%rzeniem miecza.
,a ego lnicym #emie rozoy skrzyda czarny nie%operz, #er" ego rodu. 0idzy nimi
s%ary ser Gerold Dig#%ower o srogie %warzy, (iay (yk, 7ord Dow.dca 5r.lewskie Gwardii.
- 3zukaem was nad 6riden%em - powiedzia do nic# ,ed.
- ,ie "yo nas %am - odpowiedzia mu ser Gerold.
- (iada 8zurpa%orowi, gdy"ymy %am "yli - w%rci ser 2swell.
- 5iedy upada 5r.lewska Przys%a), ser -aime za"i waszego 5r.la zo%ym mieczem.
+as%anawiaem si, gdzie w%edy "ylicie.
- Daleko - powiedzia ser Gerold. - 1nacze 4erys siedzia"y eszcze na elaznym
%ronie, a nasz "ra%, zdraca, pon w siedmiu piekac#.
- Przy"yem do 5o)ca (urzy, e"y zako)czy o"lenie - powiedzia ,ed. - 7ordowie
6yrrel, 'edwyne oraz wszyscy ic# rycerze zgili kolana i oddali nam #od. (yem pewien, e
urz was wr.d nic#.
- ,asze kolana nie zgina si %ak a%wo - powiedzia ser 4r%#ur Dayne.
- 3er &illem Darry uciek na Dragons%one z wasz 5r.low i ksiciem Giserysem.
3dziem, e moe popynlicie z nim.
- 3er &illem %o do"ry i prawy czowiek - powiedzia ser 2swell.
- 4le nie suy w 5r.lewskie Gwardii - zauway ser Gerold.
- Gwardzici nie ucieka.
- 4ni w%edy, ani %eraz - powiedzia ser 4r%#ur. +aoy #em.
- 3kadalimy przysig - wyani s%ary ser Gerold.
!ienie ,eda poruszyy si, po%rzsac mieczami w doniac#. 3iedmiu przeciwko
%rzem.
- +aczyna si - powiedzia ser 4r%#ur Dayne, 0iecz Poranka. 8 w o"ie donie sw.
;wi%. -ego os%rze, "lade ak mleczne szko, %a)czyo, od"iac wia%o.
- ,ie - odpowiedzia ,ed smu%nym gosem. - 6o u koniec.
- 5iedy cienie opady na niego, usysza przera/liwy krzyk 7yanny.
- BddardA - krzyczaa. Po krwawym nie"ie przelecia deszcz r.anyc# pa%k.w,
"ki%nyc# ak oczy mierci.
- 7ordzie Bddard - zawoaa pow%.rnie 7yanna.
- 2"iecu - wyszep%a. - 7ya, o"iecu?
- 7ordzie Bddard - pow%.rzy gos z ciemnoci.
Bddard 3%ark kn i o%worzy oczy. Przez wysokie okna &iey ,amies%nika wlewao
si wia%o ksiyca. - 7ordzie Bddard$ - ,ad ego .kiem s%a cie).
- -ak? ak dugo$ - Przecierada mia spl%ane, nog umocowan na szynie i
zawini% "andaami. 4 do "oku czu s%rumie) %pego ".lu.
- 3ze dni i siedem nocy. - Gos nalea do Gayona Polle=a. +arzdca podsun mu do
us% puc#ar. - &ypi, panie.
- !o$?
- 6o %ylko woda. 0aes%er Pycelle powiedzia, e "dziesz odczuwa pragnienie.
,ed napi si. 8s%a mia spieczone i popkane. &oda "ya sodka ak mi.d.
- 5r.l zos%awi rozkazy - powiedzia Gayon Poole, za"ierac pus%y puc#ar. - (dzie
c#cia z %o" rozmawia, panie.
- 'ano - odpar ,ed. - 5iedy na"ior siy. - Po%rze"owa %roc# czasu, poniewa sen
cakowicie go osa"i.
- Panie - powiedzia Poole. - 5r.l nakaza, a"y przy"y do niego, gdy %ylko o%worzysz
oczy. - +arzdca za si zapalaniem wiecy przy .ku.
,ed zakl pod nosem. 'o"er% nigdy nie "y cierpliwy. - Powiedz mu, e es%em z"y%
sa"y, "y p. do niego. -eli ma yczenie rozmawia ze mn, c#%nie przym go %u%a. 0am
nadzie, e o"udzisz go z g"okiego snu. 1 przyli? - !#cia u powiedzie9 -ory=ego, ale
zaraz so"ie przypomnia. - Przyli kapi%ana s%ray.
4lyn wszed do sypialni kilka c#wil po wyciu zarzdcy. - Panie.
- Poole m.wi, e le %u od szeciu dni - powiedzia ,ed. - Powiedz mi, co si dziee.
- 5r.lo".ca uciek z mias%a - odpar 4lyn. - Podo"no wr.ci do !as%erly 'ock, e"y
przyczy si do swoego oca. &szyscy m.wi o %ym, ak lady !a%elyn uwizia 5ara.
&ys%awiem doda%kowe s%rae.
- Do"rze zro"ie - poc#wali go ,ed. - 4 moe c.rki$
- (yy z %o" przez cay czas, panie. 3ansa modli si w cic#oci, ale 4rya? - +awa#a
si. - ,ie powiedziaa ani sowa, od dnia kiedy ci %u%a przynieli. -es% %aka zawzi%a. ,ie
widziaem podo"nego gniewu u dziewczynki.
- (ez wzgldu na wszys%ko - powiedzia ,ed - macie s%rzec moic# c.rek. 2"awiam
si, e %o dopiero pocz%ek.
- (d "ezpieczne, lordzie 3%ark - powiedzia 4lyn. - Gwaran%u yciem.
- -ory i pozos%ali?
- Powierzyem ic# ciaa milczcym sios%rom. +os%an wysane na p.noc, do
&in%er:ell. -ory z pewnoci c#cia"y spocz u "oku swoego dziadka.
Dziadka, poniewa ociec -ory=ego lea poc#owany daleko na poudniu. 0ar%yn
!assel zgin razem z innymi. P./nie ,ed z"urzy wie, a z e skrwawionyc# kamieni
kaza usypa osiem kopc.w. Podo"no przed z"urzeniem '#aegar nazywa %am%o miesce
&ie 'adoci, lecz dla ,eda s%anowia ona gorzkie wspomnienie. &alczyli we %rzec#
przeciwko siedmiu, lecz %ylko dw.m udao si prze"i9 "y %o Bddard 3%ark i may wyspiarz,
Dowland 'eed. ,ed uzna, e powr.% snu po %ylu la%ac# nie wr.y nic do"rego.
- Do"rze si spisae, 4lynie - m.wi ,ed, kiedy wr.ci Gayon Poole. +arzdca
skoni si nisko. - -ego 0io w %owarzys%wie 5r.lowe.
,ed podcign si wye i zamruga gwa%ownie, czuc ".l w nodze. ,ie spodziewa
si !ersei. -e przy"ycie zaniepokoio go. - &prowad/ ic# i zos%aw nas samyc#. ,ie c#c, "y
cokolwiek z nasze rozmowy wyszo poza ciany %ego pokou. - Poole wyco:a si.
'o"er% u"ra si s%arannie. &oy czarny, aksami%ny ku"rak z wyszy%ym na piersi
zo% nici eleniem (ara%#eon.w, na %o naoy zocis% opo)cz z paszczem w czarno-zo%e
kwadra%y. & doni %rzyma dz"an z winem, k%.rego duo u wypi, o czym wiadczy
wyra/ny rumieniec. +a nim wesza !ersei 7annis%er* we wosac# miaa %iar z "rylan%ami. -
&asza 0io - powiedzia ,ed. - &y"acz, e nie mog ws%a.
- ,iewane - mrukn 5r.l. - !#cesz wina$ + 4r"or. Do"re.
- 6roc# - powiedzia ,ed. - Gow mam eszcze cik od makowego mleka.
- 1nny na %woim miescu cieszy"y si, e ma eszcze na karku - w%rcia 5r.lowa.
- +amilkni, ko"ie%o - warkn 'o"er%. Poda ,edowi puc#ar z winem. - ,oga eszcze
ci "oli$
- 6roc# - odpar ,ed. & gowie mu si krcio, ale nie c#cia przyzna si do sa"oci
w o"ecnoci 5r.lowe.
- Pycelle zapewnia, e rana si zagoi. - 'o"er% zmarszczy "rwi. - +akadam, e wiesz,
co zro"ia !a%elyn.
- &iem. - ,ed upi %roc# wina. - 0oa pani ona nie es% niczemu winna. &szys%ko,
co uczynia, zro"ia na moe polecenie.
- &cale mi si %o nie podo"a, ,ed - mrukn 'o"er%.
- -akim prawem omielasz si nas%awa na mo rodzin$ - zapy%aa !ersei gniewnym
gosem. - +a kogo %y si uwaasz$
- -es%em ,amies%nikiem 5r.la - odpowiedzia ,ed z c#odn uprzemoci. -
2%rzymaem %en urzd z rk %woego ma, "y u%rzymywa kr.lewski pok. i wymierza ego
sprawiedliwo.
- 6y "ye ,amies%nikiem, %eraz za? - zacza !ersei.
- !ic#oA - rykn 5r.l. - +adaa mu py%anie, a on na nie odpowiedzia. - !ersei
umilka, "lada z wciekoci, a 'o"er% odwr.ci si znowu do ,eda. - 8%rzymywa kr.lewski
pok., m.wisz. +gino siedmiu ludzi?
- 2miu - poprawia go 5r.lowa. - 6regar zmar rano od rany, k%.r zada mu lord
3%ark.
- 8prowadzenie na kr.lewskim %rakcie i piacka "urda na ulicy - powiedzia 5r.l. -
,ed, nie "d %ego %olerowa?
- !a%elyn miaa powody, e"y za%rzyma 5ara?
- Powiedziaem, e nie "d %ego %olerowaA Do dia"a z powodami. 5aesz e
na%yc#mias% uwolni kara i pogodzisz si z -aim=em.
- ,a moic# oczac# zaszlac#%owali %rzec# z moic# ludzi %ylko dla%ego, e -aime
zapragn mnie ukara. 1 mia"ym o %ym zapomnie$
- 6o nie m. "ra% s%a si przyczyn %ego sporu - powiedziaa !ersei do 5r.la. - 7ord
3%ark wraca piany z "urdelu. -ego ludzie zaa%akowali -aime=a oraz onierzy, %ymczasem
ego ona napada na 6yriona.
- +nasz mnie do"rze, 'o"ercie - powiedzia ,ed. - -eli w%pisz w moe sowa, zapy%a
lorda (aelis#a. (y %am ze mn.
- 'ozmawiaem z 7i%%le:ingerem - powiedzia 'o"er%. - 6wierdzi, e poec#a po 3%ra
0iesk, zanim eszcze zacza si walka. -ednake przyznae, e wracalicie z akiego
"urdelu.
- + akiego "urdelu$ 4 niec# ci, 'o"ercie. Poec#aem %am zo"aczy %wo c.rkA
0a%ka nazwaa (arra. -es% "ardzo podo"na do pierwszego dziecka, k%.re spodzie, kiedy
eszcze "ylimy c#opcami w Gale. - 0.wic %o, nie spuszcza wzroku z 5r.lowe, lecz e
%warz pozos%aa "lada i niewzruszona, ukry%a za mask o"o%noci.
+a %o 'o"er% mocno si zaczerwieni. - (arra - mrukn. - 1 co, mam si z %ego
cieszy$ 4 niec# . 0ylaem, e ma wice rozumu.
- 2na es% dziwk i pewnie nie ma wice ni pi%nacie la%, a %y oczekiwae od nie
rozsdku$ - powiedzia ,ed %onem niedowierzania. (.l dokucza mu "ardzo, dla%ego czu, e
%raci panowanie nad so". - 6en gupi dzieciak zakoc#a si w %o"ie, 'o"ercie.
5r.l zerkn na 5r.low. - 6o nie es% %ema% do rozmowy w o"ecnoci 5r.lowe.
- -e 0io z niec#ci suc#a wszys%kiego, co mam do powiedzenia - odpar ,ed. -
Podo"no 5r.lo".ca uciek z mias%a. Pozw.l mi sprowadzi go %u%a. - 5r.l zakoysa winem
w puc#arze zamylony, a po%em napi si yk.
- ,ie - odpowiedzia. - Do u. -aime za"i %rzec# %woic# ludzi, %y piciu ego.
&ys%arczy.
- !zy %akie masz wyo"raenie o sprawiedliwoci$ - wy"uc#n ,ed. - -eli %ak, %o
ciesz si, e nie es%em u %woim ,amies%nikiem.
5r.lowa sporzaa na ma. - Gdy"y k%okolwiek omieli si przemawia do
6argaryena, %ak ak on m.wi do cie"ie?
- (ierzesz mnie za 4erysa$ - przerwa e 'o"er%.
- (raam ci za 5r.la. ,a mocy mae)skiego prawa i czcyc# nas wizi -aime i
6yrion s %ake %woimi "rami. 3%arkowie przepdzili ednego z nic#, a drugiego uwizili.
6en czowiek zniewaa ci kadym swoim oddec#em, a %y s%oisz %u pokornie i py%asz, czy
"oli go noga, czy moe c#ce wina.
6warz 'o"er%a pociemniaa z gniewu. - 5o"ie%o, ile razy mam ci pow%arza, e"y
powcigna sw. zyk$
6warz !ersei nie ukrywaa pogardy. - (ogowie zaar%owali so"ie, s%awiac nas o"ok
sie"ie - powiedziaa. - 6o %y powiniene nosi sukni, a a kolczug.
Purpurowy z gniewu, 5r.l zamac#n si i uderzy . +a%oczya si mocno na s%. i
upada, lecz nie krzykna, nie !ersei 7annis%er. 3mukymi palcami musna sw. policzek w
miescu, gdzie e "lada sk.ra ciemniaa coraz "ardzie. Do rana cae %o miesce pokrye si
siniakiem. - (d %o nosia ako oznak #onoru - owiadczya dumnie.
- 6ylko no w milczeniu al"o znowu ci odznacz - rzuci 'o"er%. !#wil p./nie
zawoa na s%ra. Do pokou wszed ser 0eryn 6ran%, wysoki i powany, w "iae z"roi. -
5r.lowa es% zmczona. 2dprowad/ do e sypialni. - 'ycerz pom.g ws%a !ersei i
wyprowadzi "ez sowa.
'o"er% sign po dz"an z winem i ponownie napeni sw. puc#ar. - &idzisz, do
czego mnie doprowadza. - 5r.l usiad i u w o"ie donie kielic#. - 0oa koc#aca ona.
0a%ka moic# dzieci. - Przesza mu u zo i ,ed dos%rzeg w ego oczac# co smu%nego i
wi%ego. - @le zro"iem, e uderzyem. 6o nie przys%oi? 5r.lowi. - &pa%rywa si w
swoe donie, ak"y nie "y pewien, na co pa%rzy. - +awsze "yem silny? nik% nie m.g s%awi
mi czoa, nik%. 4le ak walczy z kim, kogo nie moesz uderzy$ - 5r.l pokrci gow
zaws%ydzony. - '#aegar? '#aegar wygra, a niec# go. +a"iem go, ,ed, prze"iem ego
czarn z"ro i ego czarne serce, umar u myc# s%.p. 2piewali %o w pieniac#. 4 ednak w
akim sensie wygra. 6eraz on ma 7yann, a a . - &ypi wino.
- &asza 0io - powiedzia ,ed 3%ark. - 0usimy porozmawia? 'o"er% przycisn
donie do skroni. - 0am do gadania. 'ano ad na polowanie. !okolwiek masz mi do
powiedzenia, musi zaczeka do moego powro%u.
- &%edy u mnie %u nie "dzie, eli "ogowie oka mi yczliwo. ,akazae mi
wr.ci do &in%er:ell, pami%asz$
'o"er% ws%a, c#wy%ac si supka "aldac#imu dla zac#owania r.wnowagi. - (ogowie
rzadko kiedy okazu yczliwo, ,ed. 0asz, %o naley do cie"ie. - &y z kieszeni cik
sre"rn klamr w ksz%acie doni i rzuci na .ko. - Podo"a ci si %o czy nie, ale dale es%e
moim ,amies%nikiem. +akazu ci wyeda.
- ,ie c#c %ego urzdu - odpowiedzia ,ed.
- &olisz, e"ym mianowa kogo z 7annis%er.w$ Przyrzekam ci, e nas%pnym razem,
kiedy rzucisz mi w %warz, przypn -aime=owi.
,ed podni.s klamr. &ydawao si, e nie ma wy"oru. -ego noga pulsowaa ".lem, a
on czu si ak "ezradne dziecko. - Dziewczyna 6argaryen.w?
5r.l kn. - ,a siedem piekie, nie zaczyna od nowa. 6o u pos%anowione. 4ni
sowa wice.
- Dlaczego c#cesz, e"ym "y %woim ,amies%nikiem, skoro ignoruesz moe rady$
- Dlaczego$ - 'o"er% rozemia si. - 4 dlaczego nie$ 5%o musi rzdzi %yc#
przekl%ym kr.les%wem. &ola"y, e"y ro"ia %o ona$
CATELYN
&sc#odnie nie"o pokryo si zocis%or.an powok, kiedy so)ce wzeszo nad Gale.
!a%elyn 3%ark pa%rzya na rozlewace si wia%o, opar%a do)mi o rze/"ion, delika%n
"alus%rad "alkonu e pokou. & miar ak wi% wpeza coraz dale na pola i lasy, wia%
ponie przec#odzi z czerni w indygo i ziele). (iae mgy unosiy si znad >ez 4lyssy, gdzie
upiorne wody skakay nad skalis%ym ramieniem g.ry i %oczyy si z"oczem 7ancy 2l"rzyma.
!a%elyn czua na %warzy delika%ny do%yk mgieki.
4lyssa 4rryn widziaa, ak mordowano e ma, "raci i dzieci, a ednak za ycia nie
uronia ani edne zy. (ogowie zapewne uznali, e nie zazna spokou, dop.ki e zy nie
zrosz czarne ziemi Gale, gdzie poc#owano %yc#, k%.ryc# koc#aa. 4lyssa nie ya u od
szeciu %ysicy la%, lecz ak do%d ani edna kropla wodospadu nie spada na dno doliny.
!a%elyn zas%anawiaa si, ak ogromny "y"y wodospad z e ez, gdy"y umara. - 2powiedz
mi wszys%ko - powiedziaa.
- 5r.lo".ca z"iera siy w !as%erly 'ock - odpowiedzia z pokou ser 'odrik !assel. -
6w. "ra% pisze, e wysa posa)ca do !as%erly 'ock, z zapy%aniem o zamiary lorda 6ywina,
lecz nie o%rzyma eszcze adne odpowiedzi. Bdmure kaza lordowi Eance=owi i lordowi
Piperowi s%rzec przeczy pod Golden 6oo%#. 2"ieca, e s%opa 6ullyc# s%anie %am w kauy
krwi 7annis%er.w.
!a%elyn odwr.cia si. Pikno wsc#odzcego so)ca nie poprawio e nas%rou* %o
racze okru%ne, e dzie), k%.ry mia zako)czy si %ak ponuro, "udzi si %ak piknie. - Bdmure
wysa posa)c.w i zoy o"ie%nice - powiedziaa - lecz Bdmure nie es% 7ordem 'iCerrun. 4
m. pan ociec$
- & licie nie ma ani sowa o lordzie Dos%erze. - 3er 'odrik pocign za "oko"rody.
+nowu odrosy, "iae ak nieg i sz%ywne niczym ciernis%e krzewy.
- 2ciec musi "y "ardzo c#ory, inacze "y nie powierzy Bdmure=owi o"rony
'iCerrun - powiedziaa zmar%wiona. - Dlaczego nie o"udzilicie mnie zaraz po o%rzymaniu
wiadomoci$
- 6woa sios%ra uznaa, e powinna odpocz, %ak powiedzia mi maes%er !oleman.
- ,aleao mnie o"udzi - dodaa z naciskiem.
- 0aes%er %wierdzi, e %woa sios%ra ma zamiar porozmawia z %o" po walce -
powiedzia ser 'odrik.
- 4 za%em przeds%awienie nie zos%ao odwoane$ - !a%elyn skrzywia si. - 5arze
zagra na nie ak na :uarce, a ona es% guc#a ak pie) i nic nie syszy. !zas nam wyruszy,
"ez wzgldu na %o, co si s%anie dzisieszego ranka. ,asze miesce es% w &in%er:ell u "oku
moic# syn.w. -eli odzyskae u siy, poprosz sios%r o eskor% do Gull%own. 3%am%d
popyniemy s%a%kiem.
- +nowu s%a%ek$ - 3er 'odrik z"lad nieco, lecz pows%rzyma drenie ramion. - Do"rze,
pani. - 3%ary rycerz czeka za drzwiami, %ymczasem !a%elyn wezwaa suce, k%.re oddaa do
e dyspozyci 7ysa. -eli porozmawia z sios%r przed poedynkiem, moe zdoa przekona,
pomylaa, u"ierac si. Poli%yka 7ysy zmieniaa si w zalenoci od e nas%ro.w, a e
nas%roe czs%o si zmieniay. +e ws%ydliwe dziewczyny, k%.r pami%aa z 'iCerrun, wyrosa
ko"ie%a na przemian dumna, s%rac#liwa, okru%na, rozmarzona, zmienna, niemiaa, upar%a,
pr.na, a przede wszys%kim nies%aa.
5iedy przyszed do nic# %en e rozpaszczony o#ydny dozorca z wiadomoci od
6yriona 7annis%era, !a%elyn namawiaa 7yse, e"y porozmawiay z karem na oso"noci, ale
ona musiaa koniecznie urzdzi przeds%awienie dla poowy Gale. 4 %eraz?
- 7annis%er es% moim wi/niem - powiedziaa do ser 'odrika, kiedy opucili wie i
poszli zimnym, "iaym kory%arzem. !a%elyn u"raa pros%y s%r. z szare weny ozdo"iony
%ylko sre"rnym pasem. - 6rze"a przypomnie o %ym moe sios%rze.
5iedy doszli do komna% 7ysy, z drzwi wypad e wu. - 1dziecie o"erze %
"azenad$ - warkn ser (rynden. - 0oe "ym ci poprosi, e"y w"ia %roc# rozumu do
gowy swoe sios%rze, ale c#y"a szkoda rki.
- Przy"y p%ak z 'iCerrun - zacza !a%elyn. - 7is% od Bdmure= a?
- &iem, dziecko. - 5lamra w ksz%acie czarne ry"y s%anowia edyn ozdo" ego
s%rou. - 0aes%er !olemon powiadomi mnie o wszys%kim. Prosiem %wo sios%r, e"y daa
mi %ysic dowiadczonyc# ludzi i pozwolia poec#a ak naszy"cie do 'iCerrun. 1 wiesz, co
mi odpowiedziaa$ Gale nie moe odda %ysica mieczy, nie odda nawe% ednego, wuu. -es%e
'ycerzem (ramy i %woe miesce es% %u%a. - + o%war%yc# drzwi za ego plecami do"ieg
dziecicy miec#. &u zerkn ponuro przez rami. - &%edy a odpowiedziaem e, e moe
so"ie poszuka innego 'ycerza (ramy. !zarna 'y"a czy nie, wci es%em 6ullym.
&yruszam do 'iCerrun eszcze dzisia.
!a%elyn nie po%ra:ia ukry zdziwienia. - 3am$ Do"rze wiesz, e %o z"y%
nie"ezpieczne. 2"oe z ser 'odrikiem wracamy do &in%er:ell. Poed/ z nami, wuu. Dam ci
%ysic %woic# ludzi. 'iCerrun nie "dzie walczyo osamo%nione.
(rynden zas%anawia si przez c#wil, po czym skin gow. - Do"rze. Daleka droga
przez nami, ale niec# %ak "dzie. +aczekam na was na zewn%rz. - 2dszed dugimi krokami,
powiewac paszczem.
!a%elyn i ser 'odrik sporzeli po so"ie. 5iedy przekroczyli pr.g komna%y, powi%a ic#
wysoki, nerwowy c#ic#o% dziecka.
Pokoe 7ysy wyc#odziy na may ogr.d, niewielki kawaek u"i%e ziemi poroni%y
%raw i nie"ieskimi kwia%ami i o%oczony wysokimi, "iaymi wieami. (udowniczowie
zamierzali umieci %am "oy ga, lecz Byrie s%ao na skalis%ym podou, dla%ego magidrzewa
nie c#ciay si %am zakorzeni "ez wzgldu na %o, ile zwoono ziemi. 6ak wic 7ordowie
Byrie posiali %am %raw i us%awili rze/"y por.d niskic# krzew.w. & %ym wanie miescu
mieli si spo%ka walczcy, "y powierzy w rce "og.w ycie 6yriona 7annis%era, a %ake
swoe.
7ysa, odwieona i wys%roona w kremowe aksami%y, ze sznurem sza:ir.w i
ksiycowyc# kamieni na mleczno"iae szyi, siedziaa na %arasie w o%oczeniu dos%onik.w,
lord.w i swoe wi%y. &ikszo z nic# wci miaa nadzie, e k%.remu uda si polu"i
, zacign do .ka, a po%em rozpocz panowanie nad Gale u e "oku. -ednake z %ego, co
!a%elyn widziaa w czasie swoego po"y%u w Byrie, pr.ne "yy ic# nadziee.
&czenie z"udowano drewnian pla%:orm, "y podwyszy %ron 'o"er%a. 7ord Byrie
siedzia na nim %eraz i klaska w donie rozc#ic#o%any, przygldac si zaci%e walce rycerzy
kukieek poruszanyc# przez gar"a%ego kuglarza w "iao-nie"ieskim s%rou. ,a s%oac#
wys%awiono dz"any pene gs%e mie%any oraz kosze z agodami, a gocie popiali z
rze/"ionyc# sre"rnyc# puc#ar.w pac#nce pomara)cz sodkie wino. 0askarada, powiedzia
wczenie (rynden, i mia rac.
+ drugie s%rony %arasu do"ieg wesoy miec# 7ysy, roz"awione akim dowcipem
lorda Dun%era, k%.ry podsun e sz%yle% z nadzian na czu"ek eyn. 2%o eden z
konkuren%.w, k%.rzy cieszyli si e nawikszymi wzgldami? przynamnie %ego dnia. &
opinii !a%elyn %rudno "yo"y znale/ mnie odpowiedniego konkuren%a. Bon Dun%er "y
s%arszy od -ona 4rryna, cierpia na podagr i mia %rzec# ogromnie k.%liwyc# i c#ciwyc#
syn.w. 3er 7yn s%anowi przykad innego rodzau :an%azi 7ysy* c#udy, przys%ony, po%omek
s%arego, c#o zu"oaego rodu, lecz pr.ny, lekkomylny i porywczy oraz - ak m.wiono -
poz"awiony akiegokolwiek zain%eresowania sekre%nymi wdzikami ko"ie%.
7ysa przywi%aa !a%elyn sios%rzanym uciskiem i wilgo%nym pocaunkiem w policzek.
- !zy %o nie pikny ranek$ (ogowie o"darzyli nas swoimi umiec#em. 3pr."u wina,
koc#ana sios%ro. 7ord Dun%er "y %ak do"ry i sprowadzi e ze swoic# piwnic.
- ,ie, 7yso, dziku. Przyszam porozmawia.
- P./nie - odpara kr.%ko e sios%ra i u si zacza odwraca.
- 6eraz. - !a%elyn powiedziaa %o gonie, ni zamierzaa. 3iedzcy dookoa odwr.cili
si w e s%ron. - 7yso, musisz przerwa %o szale)s%wo. 5arze przyda nam si %ylko ywy. +
mar%wego uciesz si edynie wrony. 4 eli ego czowiek wygra dzisia?
- -a "ym na %o nie liczy, pani - odezwa si lord Dun%er, do%ykac e ramienia
pokry% plamkami doni. - 3er Gardis %o dzielny woak. 3zy"ko rozprawi si z naemnikiem.
- Doprawdy, m. panie$ - odpara c#odno !a%elyn. - ,ie es%em pewna. - &idziaa,
ak (ronn po%ra:i walczy. + pewnoci nie przypadkiem %ylko on przey ic# podr..
Porusza si ak pan%era, a ego "rzydki miecz wydawa si przedueniem ramienia.
5oleni konkurenci z"ierali si wok. 7ysy niczym pszczoy wok. kwia%u. - 5o"ie%y
niez"y% do"rze rozumie podo"ne rzeczy - powiedzia ser 0or%on &aynwood. - 3er Gardis
es% rycerzem, sodka pani. 6en drugi za, no c., ludzie emu podo"ni pozos%a %c#.rzami w
g"i serca. 2wszem, przyda%ni w "i%wie, kiedy es% ic# %ysic, ale w samo%ne walce ms%wo
szy"ko ic# opuszcza.
- (y moe - odpara !a%elyn %onem na"ardzie uprzemym, na aki po%ra:ia si
zdo"y. - -ednake co nam da mier kara$ Przecie -aime=a nie "dzie o"c#odzio, e
osdzilimy ego "ra%a, zanim go zrzucilimy z g.ry.
- ;ci go - odezwa si ser 7yn !or"ray. - 5iedy 5r.lo".ca dos%anie gow kara,
"dzie %o dla niego os%rzeenie.
7ysa po%rzsna dugimi wosami w gecie zniecierpliwienia. - 7ord 'o"er% c#ce,
e"y karze po:run - powiedziaa %onem nie znoszcym sprzeciwu. - 7annis%er sam es%
so"ie winien. 6o on domaga si sdu przez walk.
- !#cc zac#owa #onor, lady 7ysa nie moga mu odm.wi, nawe% gdy"y %ego c#ciaa
- w%rci ponurym gosem lord Dun%er. !a%elyn skupia ca swo uwag na 7ysie. -
Przypominam ci, e 6yrion 7annis%er es% moim wi/niem.
- 4 a przypominam %o"ie, e karze zamordowa moego maA - 0.wia coraz
"ardzie podniesionym %onem. - 2%ru 5r.lewskiego ,amies%nika i osieroci moe male)s%wo,
dla%ego %eraz musi zapaci za wszys%koA - 2"r.cia si na picie, za%aczac sukni koo, i
odesza sz%ywnym krokiem w drugi koniec %arasu. 3er 7yn, ser 0or%on i pozos%ali konkurenci
skinli c#odno gowami i podyli e ladem.
- 0ylisz, e %o zro"i$ - spy%a cic#o ser 'odrik, kiedy zos%ali sami. - 6o znaczy, czy
za"i lorda -ona$ &prawdzie zaprzecza, ale?
- &ierz, e lorda 4rryna zamordowali 7annis%erowie - odpowiedziaa !a%elyn -
ednak nie po%ra:i powiedzie, czy zro"i %o 6yrion, ser -aime, 5r.lowa, czy moe wszyscy
razem. - & swoim licie, k%.ry wysaa do &in%er:ell, 7ysa wskazaa na !ersei, %eraz za
wydawaa si przekonana co do winy 6yriona? moe dla%ego, e karze znadowa si na
miescu, %ymczasem 5r.lowa siedziaa "ezpiecznie za murami !zerwone 6wierdzy
oddalone o %ysice mil. !a%elyn omal nie aowaa, e nie spalia lis%u, zanim go przeczy%aa.
3er 'odrik pocign za wsy. - 6rucizna$ 0oe karze "y"y do %ego zdolny. 4l"o
!ersei. 0.wi, e %rucizna es% ko"iec "roni, wy"acz, pani, e %o m.wi. !o do
5r.lo".cy? no c., nie darz go z"y% wielk sympa%i, lecz %o czowiek innego pokrou. +a
"ardzo lu"i oglda krew na %ym swoim zoconym mieczu. !zy rzeczywicie posuono si
%rucizn$
!a%elyn zmarszczya "rwi niepewna. - & aki inny spos." mona "y upozorowa
na%uraln mier$ - + %yu rozlegy si piski uradowanego lorda 'o"er%a, k%.ry pa%rzy, ak
eden z kukiekowyc# rycerzy rozpa%a drugiego na p., a na podog %arasu posypay si
czerwone %rociny. +erkna na sios%rze)ca i wes%c#na. - 4ni %roc# dyscypliny. ,igdy nie
okrzepnie na %yle, "y sprawowa rzdy, eli nie za"ior go na aki czas od ma%ki.
- -ego pan ociec podziela %woe zdanie. - 8syszaa gos z "oku. 2dwr.ciwszy si,
zo"aczya maes%era !olemona z puc#arem penym wina w doni. - 0ia zamiar wysa
c#opca na Dragons%one, oc#, ale w%rcam si nie py%any. - -ego grdyka przesuna si
gwa%ownie pod lu/nym a)cuc#em maes%era. - +dae si, e wypiem za duo wina lorda
Dun%era. 6o dla%ego, e %rac panowanie na sam myl rozlane krwi.
- 0ylisz si - powiedziaa !a%elyn. - !#odzio o !as%erly 'ock, a nie o 3mocz
&ysp. Ponad%o pos%anowiono o %ym u po mierci ,amies%nika "ez zgody moe sios%ry.
Gowa maes%era podskoczya %ak gwa%ownie na ko)cu ego a"surdalnie dugie szyi,
e w %ym momencie sam przypomina kuk. - ,ie, pani. +a pozwoleniem, %o lord -on...
& dole rozleg si d/wik dzwonu. +ar.wno wielcy lordowie, ak caa su"a podeszli
do "alus%rady. & dole dw.c# onierzy w "ki%nyc# paszczac# przyprowadzio 6yriona
7annis%era. Pulc#ny sep%on podprowadzi go do posgu us%awionego na rodku ogrodu.
Przeds%awia on paczc ko"ie% wyrze/"ion w "iaym marmurze - "ez w%pienia miaa %o
"y podo"izna 4lyssy.
- +y czowieczek - powiedzia lord 'o"er% i zac#ic#o%a. - 0amo, czy mog kaza mu
po:run$ !#c, e"y po:run.
- P./nie, koc#anie - o"iecaa 7ysa.
- ,apierw sd - w%rci ser 7yn !o"ray - a po%em egzekuca. !#wil p./nie w
przeciwnyc# s%ronac# ogrodu poawili si o"a przeciwnicy. 'ycerzowi %owarzyszyo dw.c#
giermk.w, naemnik za przyszed w %owarzys%wie z"romis%rza Byrie.
3er Gardis na gru" opo)cz i kolczug naoy cik z"ro, k%.ra zakrywaa go od
s%.p do g.w. 5remowo-nie"ieskie krki ozdo"ione ksiycem i sokoem, godem 'odu
4rryn.w, c#roniy odkry%e miesca cze) ramienia z napiernikiem. 2d pasa do poowy ud
zasaniaa go me%alowa sp.dnica, a ego szy osania solidny naszynik. + "ok.w ego #emu
rozpocieray si skrzyda sokoa, przy"ica za przypominaa me%alowy dzi." wyposaony
edynie w wski o%w.r do pa%rzenia.
(ronn w por.wnaniu z rycerzem wydawa si prawie nagi. ,a sk.rzany ka:%an naoy
%ylko czarn kolczug, a na gow okrgy, s%alowy p.#em z oc#ron na szy i nos. 3%alowe
osony na golenie wysokic# "u%.w c#roniy mu nogi, a donie osaniay doda%kowo krki z
czarnego elaza naszy%e na palce ego rkawic. !a%elyn zauwaya, e naemnik es% o poow
gowy wyszy od swoego przeciwnika i ma dusze ramiona? a poza %ym (ronn "y
modszy przynamnie o pi%nacie la%, o ile po%ra:ia si zorien%owa.
5lknli naprzeciwko sie"ie pod posgiem paczce ko"ie%y, %ak e rozdziela ic#
%ylko 7annis%er. 3ep%on wy z woreczka zawieszonego u pasa krysz%aow kul. 5iedy
wzni.s wysoko nad gow, wia%o zaamao si. ,a %warzy 5ara za%a)czyy dro"ne %cze.
3ep%on zain%onowa modli%w do "og.w, w k%.re prosi ic#, a"y sporzeli w d. i wydali sd,
"y znale/li prawd w sercu %ego czowieka i o"darzyli go wolnoci, eli nie znad w nim
winy, al"o ukarali mierci, eli uzna go winnym. -ego gos od"i si ec#em od
o%aczacyc# ogr.d wie.
5iedy ec#o ucic#o, sep%on opuci kul i oddali si szy"ko. 6yrion poc#yli si i
szepn co do uc#a (ronna, zanim s%ranik go odprowadzi. ,aemnik rozemia si i ws%a,
o%rzepuc z kolana /d/"o %rawy.
'o"er% 4rryn, 7ord Byrie i 2"ro)ca Gale, wierci si na swoim podwyszonym
krzele zniecierpliwiony. - 5iedy w ko)cu zaczn walczy$ - spy%a paczliwym gosem.
-eden z giermk.w ser Gardisa pom.g rycerzowi ws%a.
Drugi z nic# przyni.s %r.k%n %arcz wysok prawie na cz%ery s%opy* zro"iona "ya z
d"u, na"iana elaznymi gwo/dziami. Przypili %arcz do lewego przedramienia rycerza.
+"romis%rz 7ysy zao:erowa podo"n %arcz (ronnowi, lecz %en splun %ylko i da znak, "y
odniesiono. Pod"r.dek i policzki naemnika zakry %rzydniowy zaros% ciemne "rody. (ronn
nie goli si dla%ego, e nie mia "rzy%wy9 nie"ezpieczny "ysk krawdzi gowni ego miecza
wiadczy o %ym, e ego waciciel pieci go dugo i czule.
3er Gardis uni.s do) w rkawicy i giermek wsun mu w ni dugi, o"usieczny
miecz. ,a ego os%rzu pyny delika%nie rze/"ione sre"rzys%e o"oki g.rskiego nie"a, gaka
rkoeci przeds%awiaa gow sokoa, a poprzeczna osona miaa ksz%a% skrzyde. - 5azaam
zro"i %en miecz dla -ona w 5r.lewskie Przys%ani - owiadczya dumnie 7ysa, pa%rzc, ak
ser Gardis wykonue cicie dla rozgrzewki. - ,osi go zawsze, gdy zasiada na elaznym
%ronie, pod nieo"ecno kr.la 'o"er%a. !zy nie es% wspaniay$ Pomylaam, e do"rze si
s%anie, eli nim wanie nasz rycerz pomci -ona.
'ze/"iony sre"rny miecz "ez w%pienia "y pikny, lecz !a%elyn pomylaa, e ser
Gardis czu"y si swo"odnie, mogc walczy wasnym orem. +ac#owaa ednak %e swoe
myli dla sie"ie, znuona "ezowocnymi dyspu%ami z sios%r.
- ,iec# u walczA - zawoa lord 'o"er%. 3er Gardis s%an %warz do 7orda Byrie i
przem.wi z uniesionym mieczem. - +a Byrie i GaleA
6yrion 7annis%er o%rzyma miesce na "alkonie, po drugie s%ronie ogrodu, gdzie
%owarzyszyo mu dw.c# s%ranik.w. (ronn odwr.ci si do niego i zasalu%owa mu kr.%ko.
- !zeka na %w. rozkaz. - 7ady 7ysa zwr.cia si do syna.
- &alczcieA - krzykn c#opiec i zacisn rozdygo%ane donie na porczac# %ronu.
3er Gardis o"r.ci si, unoszc cik %arcz. (ronn s%an na wpros% niego. 'ozleg
si d/wik skrzyowanyc# mieczy, eden, drugi. ,aemnik odskoczy krok do %yu. 'ycerz
poszed za nim z wysoko uniesion %arcz. +ada cios, lecz (ronn odsun si minimalnie, %ak
e sre"rne os%rze przecio %ylko powie%rze. (ronn przesun si po kole w praw s%ron. 3er
Gardis ruszy za nim z %arcz przed so". ,ie ods%powa naemnika ani na krok, s%awiac
os%ronie s%opy na nier.wne ziemi. (ronn co:a si, a na ego us%ac# igra ledwo dos%rzegalny
umiec#. 3er Gardis wykona cicie, lecz (ronn przeskoczy lekko nad niewielkim
kamieniem poroni%ym mc#em. 6eraz naemnik przesuwa si w lew s%ron, w kierunku nie
odsoni%ego %arcz "oku rycerza. 3er Gardis spr."owa cicia w nog, lecz nie dosign
przeciwnika. (ronn dale przesuwa si na lewo. 3er Gardis o"r.ci si w miescu.
- 2n si "oi - powiedzia lord Dun%er.
- 3%a) i walcz, %c#.rzu. - Dao si sysze inne gosy. !a%elyn sporzaa na ser 'odrika.
+"romis%rz pokrci gow. - Prowokue ser Gardisa. !#ce, e"y go goni. ,awe%
nasilnieszy zmczy si w z"roi i z %arcz.
Prawie przez cae ycie przygldaa si mczyznom, k%.rzy wiczyli szermierk,
o"erzaa kilkase% %urnie.w, lecz %en %aniec "y inny, "ardzie nie"ezpieczny, poniewa
namniesze po%knicie oznaczao mier. 5iedy pa%rzya na walczcyc#, w e umyle
poawio si wspomnienie innego poedynku w innym czasie, wspomnienie %ak ywe, ak"y
dopiero si wydarzyo.
3po%kali si w%edy przy niszym murze 'iCerrun. 5iedy (randon zo"aczy, e Pe%yr
ma na so"ie %ylko #em, napiernik i kolczug, zd z sie"ie cz z"roi. Pe%yr "aga o e
kokard, lecz ona odm.wia. Pan ociec o"ieca u e rk (randonowi 3iarkowi, dla%ego
emu o:iarowaa asnonie"iesk c#us% z wy#a:%owanym na nie skaczcym ps%rgiem
'iCerrun. Podaa mu , proszc9 - 6o eszcze gupi c#opak, ale koc#am go ak "ra%a. ,ie
c#ciaa"ym widzie, ak umiera. - -e narzeczony sporza na ni swoimi c#odnymi, szarymi
oczyma 3%ark.w i o"ieca, e oszczdzi c#opca, k%.ry koc#a.
&alka sko)czya si prawie %ak szy"ko, ak si zacza. Dowiadczony (randon
zapdzi 7i%%le:ingera przez cay mur a do sc#od.w prowadzcyc# do rzeki, nie dac mu
wy%c#nienia ani na c#wil. !#opak c#wia si, krwawic od licznyc# ran. - Podda siA -
zawoa w%edy (randon, lecz Pe%yr po%rzsn %ylko gow i walczy dale. 5iedy s%anli u
po kos%ki w wodzie, (randon uzna, e czas zako)czy poedynek. 2kru%nym ciciem na
odlew prze"i si przez kolczug i sk.r Pe%yra ponie e"er* rana wydawaa si %ak g"oka,
e !a%elyn spodziewaa si nagorszego. 8padac, zdy wyszep%a %ylko9 - !a%. - 5rew
popyna midzy ego palcami. &ydawao e si, e zapomniaa o wszys%kim.
&%edy po raz os%a%ni widziaa ego %warz? a do dnia, gdy s%ana przed nim w
5r.lewskie Przys%ani.
8pyny dwa %ygodnie, zanim 7i%%le:inger na"ra %yle si, "y m.g opuci 'iCerrun,
lecz ociec za"roni e odwiedza go w wiey, gdzie lea. 7ysa pomagaa maes%erowi
opiekowa si nim* w%edy "ya agodniesza i "ardzie niemiaa. 2dwiedzi go %ake Bdmure,
lecz zos%a odprawiony przez Pe%yra. -e "ra% wys%pi w poedynku w roli giermka (randona,
czego 7i%%le:inger nie po%ra:i mu wy"aczy. Gdy %ylko Pe%yr (aelis# wyzdrowia, lord Dos%er
6ully wysa go w zamkni%e lek%yce do skalis%ego Fingers, gdzie Pe%yr si urodzi.
D/wik s%ali sprowadzi !a%elyn na powr.% do %era/nieszoci. 3er Gardis napiera
mocno na (ronna, a%akuc mieczem i %arcz. ,aemnik zadawa wywaone cicia,
odskakiwa zwinnie do %yu nad kamieniami i korzeniami i ani na momen% nie spuszcza
wzroku z przeciwnika. !a%elyn zauwaya, e es% szy"szy* sre"rny miecz rycerza ak do%d
ani razu go nie drasn, za %o ego "rzydki czarny miecz zos%awi u lad na naramienniku ser
Gardisa.
Gwa%owna wymiana ci zako)czya si niespodziewanie, kiedy (ronn uskoczy w
"ok i sc#owa si za posgiem paczce ko"ie%y. 3er Gardis na%ar w miesce, w k%.rym przed
c#wil s%a eszcze ego przeciwnik* z marmurowego uda posypay si iskry.
- 2ni /le walcz, mamo - kn 7ord Byrie. - !#c, e"y naprawd walczyli.
- (d walczyli, koc#anie - uspokaaa go ma%ka. - ,aemnik nie moe ucieka przez
cay dzie).
,iek%.rzy spor.d lord.w siedzcyc# na %arasie 7ysy zaczli ar%owa, dolewali so"ie
wina, za %o 6yrion 7annis%er ze swoego miesca po drugie s%ronie ogrodu o"serwowa %aniec
walczcyc#, w %aki spos.", ak"y nie widzia niczego innego na wiecie.
(ronn wyskoczy zza posgu i wci przesuwac si w lewo, od razu zada cios
o"urcz w odsoni%y prawy "ok rycerza. 3er Gardis odparowa uderzenie, lecz uczyni %o
niezrcznie, przez co miecz naemnika zelizn si w g.r do ego gowy. +ad/wicza me%al
i edno ze skrzyde sokoa opado ze zgrzy%em. 3er Gardis zro"i p. kroku do %yu, "y
odzyska r.wnowag, i podni.s wye %arcz. 0iecz (ronna wgryz si w drewnian
zason, wyrzucac w g.r d"owe kawaki. ,aemnik znowu przesun si na lewo, w
przeciwn s%ron od %arczy i wykona cicie w poprzek "rzuc#a 3er Gardisa, pozos%awiac
asn smug wgicia na pancerzu rycerza.
3er Gardis, wyc#ylony do przodu, zada okru%ne cicie po uku. (ronn odparowa cios
i uskoczy w "ok. 'ycerz run na kamienn ko"ie%, a zakoysaa si na pos%umencie.
+a%oczywszy si, zro"i krok do %yu* ego gowa przesuwaa si w prawo i w lewo w
poszukiwaniu przeciwnika. &ski o%w.r ego przy"icy znacznie ogranicza pole widzenia.
- + %yu, serA - zawoa lord Dun%er, lecz za p./no. 0iecz (ronna, niesiony si o"u
ramion, zdy u opa na okie rki ser Gardisa, w k%.re rycerz %rzyma "ro). 'ozleg si
c#rzs% cienkiego me%alu c#ronicego s%aw. 'ycerz s%kn, zanim si odwr.ci i wzni.s
miecz do a%aku. 6ym razem (ronn s%awi mu czoo. D/wiczna pie) krzyucego si ora
wypenia ogr.d, a e ec#o od"io si od cian "iayc# wie Byrie.
- 3er Gardis es% ranny - zauway ser 'odrik ponurym gosem. ,ie musia %ego
m.wi !a%elyn. 3ama zauwaya cienk s%ruk krwi na przedramieniu rycerza. 6eraz kade
ego kolene odparowanie "yo %roc# wolniesze i nisze. 3er Gardis odwr.ci si "okiem do
przeciwnika, pr."uc zasoni si %arcz, lecz (ronn, zwinny ak ko%, znalaz si na%yc#mias%
z drugie s%rony. ,aemnik ak"y na"iera si.
-ego kolene cicia zos%awiay g"okie, lnice wg"ienia na cae z"roi rycerza, na
ego prawym udzie, na dzio"ie ego przy"icy, na napierniku, a %ake dug rys wzdu ego
naszynika. 2sona z ksiycem i sokoem na prawym ramieniu ser Gardisa zos%aa przeci%a
na p. i wisiaa %ylko na rzemieniu. + o%wor.w w ego przy"icy wydo"ywa si ciki
grzec#oczcy oddec#.
7ordowie i rycerze - olepieni do%d swo aroganc - rozumieli %eraz doskonale, co
si dziee pod ic# "alkonem, wszyscy poza e sios%r. - Do, ser GardisieA - zawoaa lady
7ysa. - &yko)cz go, m. c#opiec es% znudzony.
6rze"a przyzna ser Gardisowi Bgenowi, e do ko)ca pozos%a posuszny e
rozkazom. & edne c#wili co:a si skulony za swo wyszczer"ion %arcz, w nas%pne u
sam a%akowa. -ego nagy zryw zaskoczy (ronna. 3er Gardis na%ar na niego %arcz,
uderzac e krawdzi w %warz naemnika, k%.ry prawie s%raci r.wnowag? +aczepi nog
o kamie) i za%oczy si do %yu, lecz paczca ko"ie%a pomoga mu odzyska waciw
pozyc. 6ymczasem ser Gardis odrzuci %arcz i skoczy do przodu z mieczem wzniesionym
o"urcz nad gow. -ego prawe rami od okcia po palce cae "yo we krwi, mimo %o ego
os%a%nie, pene desperaci cicie z pewnoci "y rozpa%ao (ronna na p.? gdy"y %ylko
naemnik pozos%a na swoim miescu.
-ednak (ronn szarpn si do %yu. Piknie rze/"iony miecz -ona 4rryna od"i si od
marmurowego okcia mnie wice na edne %rzecie swoe dugoci. (ronn przyoy rami
do plec.w paczce ko"ie%y. +niszczona podo"izna 4lyssy 4rryn zac#wiaa si i runa z
#ukiem, przygnia%ac ser Gardisa.
(ronn znalaz si przy nim w uamku c#wili. 5opniciem odrzuci oderwan oson,
"y odkry miesce midzy ramieniem i napiernikiem rycerza. 3er Gardis lea na "oku,
przycini%y %uowiem po%uczonego posgu. !a%elyn syszaa, ak kn, gdy naemnik
podni.s miecz w o"u rkac# i w"i go z cae siy pod rami, midzy e"ra rycerza. 3er
Gardis Bgen zadra i znieruc#omia.
- !zy %o u koniec$ - spy%a 7ord Byrie.
,ie, c#ciaa powiedzie !a%elyn, %o dopiero pocz%ek.
- 6ak - odpowiedziaa 7ysa gosem zimnym i gro"owym, ak"y m.wi %o kapi%an e
s%ray.
- !zy %eraz mog kaza po:run %emu czowieczkowi$
6yrion 7annis%er podni.s si. - ,ie %emu czowieczkowi - odezwa si. - 6en
czowieczek poedzie na d. w koszu. Dziku "ardzo.
- +akadasz? - zacza 7ysa.
- +akadam, e '.d 4rryn.w do%rzymue sowa - powiedzia karze. - &ielki ak
Donor.
- 2"iecaa, e on po:runie - wrzasn do ma%ki 7ord Byrie i zacz si %rz.
6warz lady 7ysy pokrya si purpur wciekoci. - 0oe dziecko, "ogowie uznali go
niewinnym. ,ie mamy wy"oru, musimy go uwolni. 3%rae - zawoaa gono. - +a"ierzcie z
moic# oczu lorda 7annis%era i ego? s%worzenie. Dacie im eskor% do 5rwawe (ramy, a
po%em uwolnicie. Dopilnucie, e"y dos%ali konie i prowian% na drog. +wr.ci im %e "ro) i
wszys%ko, co zos%ao im ode"rane. Przyda im si na g.rskie drodze.
- ,a g.rskie drodze - pow%.rzy 6yrion 7annis%er. ,a us%ac# 7ysy poawi si lekki
umiec# zadowolenia. !a%elyn zdaa so"ie spraw, e przeazd %am%dy "y %ylko innego
rodzau wyrokiem. 6yrion 7annis%er musia o %ym wiedzie. ,awe% eli zdawa so"ie z %ego
spraw, edyn ego reakc "y kpicy ukon w kierunku lady 4rryn. - -ak kaesz, pani -
powiedzia. - +namy drog.
JON
- -es%ecie %ak samo "eznadzieni ak wszyscy inni, k%.ryc# do%d wiczyem -
owiadczy ser 4lliser 6#orne, kiedy ze"rali si na dziedzi)cu. - 0acie rce s%worzone do
przerzucania gnou, a nie do miecza, i gdy"y %o ode mnie zaleao, racze "ym was zapdzi
do pasienia wi). -ednak wczora dowiedziaem si, e Gueren przyprowadzi piciu nowyc#
c#opak.w. + ednego al"o dw.c# moe co "dzie. 0usz zro"i dla nic# miesce, dla%ego
zdecydowaem, e przeka omiu z was do dyspozyci 7orda Dow.dcy. - &ymieni koleno
wy"ranyc# kandyda%.w. - 'opuc#a, 5amienna Gowa, <u"r, 5oc#a, Pryszcz, 0apa, ser
,ur. - Przerwa na c#wil i sporza na -ona. - 1 (kar%.
Pyp wrzasn uradowany i wyrzuci w g.r miecz. 3er 4lliser zgromi go sporzeniem.
- 2d%d "d was nazywa lud/mi z ,ocne 3%ray, c#ocia es%ecie gupsi od mapy
kuglarza na armarku. <.%odzio"y, cuc#niecie la%em, dla%ego gdy nadedzie zima,
pozdyc#acie ak muc#y. - Po %yc# sowac# ser 4lliser 6#orne odwr.ci si i zos%awi ic#
samyc#.
Pozos%ali c#opcy ze"rali si wok. wy"ra)c.w. ;miali si, przeklinali i skadali
gra%ulace. Dalder uderzy 'opuc# mieczem w siedzenie na odlew i zawoa9 - 'opuc#a,
czowiek ,ocne 3%rayA - + kolei Pyp ogosi, e czarny "ra% po%rze"ue konia, po czym
wskoczy na plecy Grenna. 2"a upadli na ziemi, gdzie zaczli si %arza* wymierzac so"ie
kuksa)ce i pokrzykuc. Dareon popdzi do z"roowni i wr.ci z "ukakiem czerwonego,
kwanego wina. Podawali go so"ie z rki do rki, szczerzc z"y ak gupcy. & pewnym
momencie -on zauway 3amwella 6arly=ego, k%.ry s%a samo%nie pod usc#ym drzewem w
kcie dziedzi)ca. Podsun mu "ukak. - >yczek wina$
3am po%rzsn gow. - ,ie, dziku, -on.
- Do"rze si czuesz$
- 6ak, nic mi nie es% - skama gru"as. - !iesz si, e was wy"rali. - -ego okrga
%warz za%rzsa si, kiedy spr."owa si umiec#n. - 5iedy "dziesz Pierwszym
+wiadowc. 6akim, akim "y %w. wu.
- -akim es% m. wu - poprawi go -on. ,ie c#cia pogodzi si z myl, e wu nie
ye. +amierza co eszcze powiedzie, ale przeszkodzi mu Dalder.
- 3ami c#cecie wszys%ko wypi$ - Pyp wyrwa mu z rki "ukak i odsun si
rozemiany. Grenn c#wyci go za rami, w%edy Pyp cisn "ukak i cienka czerwona s%ruka
c#lusna w %warz -ona. Dalder zawy, widzc, ak wino si marnue. -on splun i c#wyci
Pypa za rce. 0a%%#ar i -eren weszli na mur i zaczli "om"ardowa pozos%ayc# nienymi
kulami.
5iedy wreszcie uwolni si z wosami o"sypanymi niegiem i poc#lapan opo)cz,
zo"aczy, e 3amwell 6arly znikn.
6am%ego wieczoru, Do"" 6rzy Palce przyrzdzi c#opcom specalny posiek. Gdy -on
przy"y do wsp.lne sali, sam 7ord +arzdca poprowadzi go do awki przy ogniu. +anim
odszed, s%arzec poklepa go po ramieniu. !aa .semka wy"ra)c.w zaadaa zanurzone w
male agnice e"erka upieczone z czosnkiem i zioami z doda%kiem mi%y i rzepy. - Pros%o
ze s%ou 7orda Dow.dcy - powiedzia im (owen 0ars#. (yy %e saa%ki z woskiego groc#u,
szpinaku i lici rzepy. 4 na koniec mroone "or.wki ze mie%an.
- 0ylicie, e pozwol nam zos%a razem$ - zas%anawia si Pyp, kiedy u si naedli.
'opuc#a skrzywi si. - 0am nadzie, e nie. -u nie mog pa%rze na %e %woe uszy.
- &idzielicie go - powiedzia Pyp. - Przygania kocio garnkowi. + pewnoci
zos%aniesz zwiadowc i wyl ci ak nadale od zamku. 5iedy zaa%akue 0a)ce 'ayder,
wys%arczy, e podniesiesz przy"ic i pokaesz swo %warz, a ucieknie z wrzaskiem.
'ozemiali si wszyscy poza Grennem. - 0am nadzie, e zos%an zwiadowc.
- +os%aniesz, %ak ak inni - powiedzia 0a%%#ar. &szyscy, k%.rzy przywdziewali czarny
s%r., wc#odzili na 0ur i "ronili go z "roni w rku, lecz prawdziwymi woownikami
zos%awali zwiadowcy. 6o oni mieli odwag wyec#a poza 0ur i, przemierzac nawiedzane
lasy i sku%e lodem g.ry na zac#.d od &iey !ieni, walczyli z dzikimi, ol"rzymami i
ogromnymi nienymi nied/wiedziami. - ,ie wszyscy - powiedzia Dalder. - -a p.d do
"udowniczyc#. !o nam po zwiadowcac#, eli 0ur runie$
+akon "udowniczyc# dos%arcza murarzy i cieli, k%.rzy mieli naprawia wiee i mury,
g.rnik.w po%rze"nyc# do kopania %uneli i kruszenia kamienia na drogi i cieki, a %ake
drwali, k%.rzy wycinali drzewa, gdy las z"y%nio napiera na 0ur. 2powiadano, e kiedy
wycinano ogromne lodowe "loki z zamarzni%yc# ezior w g"i lasu i przywoono e na
saniac#, "y podwyszy nimi 0ur. -ednak od %am%yc# czas.w miny cae wieki i %eraz
e/dzili %ylko wzdu 0uru od &sc#odnie 3%ranicy do &iey !ieni, "y znale/ pknicia i
%opniece miesca, k%.re naleao naprawi.
- 3%ary ,ied/wied/ nie es% gupi - zauway Dareon. - ,a pewno zos%aniesz
"udowniczym, a -on zwiadowc. ,alepie z nas wszys%kic# wada mieczem i e/dzi konno, a
ego wu "y Pierwszym, zanim? - ,ie sko)czy.
- (enen 3%ark wci es% Pierwszym +wiadowc - powiedzia -on 3now, o"racac w
doniac# misk z "or.wkami. &szyscy pozos%ali pewnie s%racili u nadzie na powr.% ego
wua, lecz nie on. 2dsun od sie"ie nie%kni%e "or.wki i ws%a.
- ,ie "dziesz ic# ad$ - spy%a 'opuc#a.
- 0oesz ze. - -on prawie nie spr."owa przysmak.w Do""a. - 0am u do. -
+d sw. paszcz z #aka na cianie i ruszy do drzwi.
Pyp poszed za nim. - 2 co c#odzi, -on$
- 2 3ama - odpowiedzia. - ,ie przyszed na kolac.
- 6o do niego niepodo"ne - zauway Pyp zamylony. - 0ylisz, e si rozc#orowa$
- (oi si, poniewa zos%awiamy go samego. - Przypomnia so"ie dzie), w k%.rym
opuci &in%er:ell9 smu%ne poegnania, (ran w .ku, 'o"" z gow przypr.szon niegiem,
4rya zasypuca go pocaunkami, kiedy podarowa e 1g. - Po zoeniu przysigi
rozedziemy si do swoic# o"owizk.w. ,iek%.ryc# pewnie gdzie wyl, moe do
&sc#odnie 3%ranicy al"o do &iey !ieni. 3am zos%anie na dalsze wiczenia z %akimi ak
'as%, !uger i %ymi nowymi, k%.rzy ma przyec#a. (ogowie %ylko wiedz, co %o za edni, ale
pewne es%, e ser 4lliser poszczue ic# przeciwko niemu.
Pyp skrzywi si. - +ro"ie, co moge.
5iedy wraca do &iey Dardina po Duc#a, poczu niepok.. &ilkor poszed za nim
posusznie do s%ani. (ardzie poc#liwe konie s%rzygy uszami i kopay nerwowo w "oksac#,
kiedy e miali. -on osioda swo klacz i wyec#a z !zarnego +amku. 8da si na poudnie
w rozwie%lon ksiycowym "laskiem noc. -on puci swo"odnie wilkora, k%.ry pomkn do
przodu i znikn w mgnieniu oka. &ilk musi polowa.
-ec#a przed sie"ie "ez celu. Przez aki czas poda wzdu s%rumienia, wsuc#any w
"ulgo%anie lodowa%e wody na kamieniac#, a po%em przeec#a przez pole i znalaz si na
kr.lewskim %rakcie. !ign si przed nim9 wski, kamienis%y, ups%rzony c#was%ami* droga,
k%.ra nie napawaa adn o"ie%nic, a mimo %o -on 3now poczu ogromn %skno%. Gdzie
%am daleko znadowao si &in%er:ell, a eszcze dale 'iCerrun, 5r.lewska Przys%a), 2rle
Gniazdo i wiele innyc# miesc* !as%erly 'ock, &yspy 6warzy, czerwone G.ry Dorne,
niezliczone &yspy (raaCos, dymice ruiny s%are Galyrii. 0iesca, k%.ryc# -on nigdy nie
zo"aczy. !ay wia% znadowa si %am, na ko)cu drogi? a on "y %u%a.
5iedy zoy przysig, 0ur s%anie si ego domem a do ko)ca, a "dzie %ak s%ary ak
maes%er 4emon. - -eszcze nie zoyem przysigi - powiedzia do sie"ie. ,ie "y przes%pc,
k%.ry mia do wy"oru ws%pi do ,ocne 3%ray al"o odpowiedzie za popenione z"rodnie.
Przy"y %am z wasne woli i m.g odec#a? dop.ki nie zoy przysigi. &ys%arczyo ec#a
przed sie"ie, a przed kolen peni ksiyca "dzie w &in%er:ell ze swoimi "rami.
+ przy"ranymi "rami, upomnia samego sie"ie. 1 z lady 3%ark, k%.ra nie ucieszy si na
%w. widok. ,ie "yo dla niego miesca w &in%er:ell ani w 5r.lewskie Przys%ani. ,awe% ego
wasna ma%ka nie miaa dla niego miesca. Posmu%nia na myl o nie. +as%anawia si, kim
"ya, ak wygldaa, dlaczego nie polu"ia ego oca. (ya pewnie dziwk al"o cudzoonic.
&izaa si z ni aka mroczna al"o #anie"na %aemnica, "o z akiego innego powodu lord
Bddard nie c#cia o nie m.wi$
-on 3now odwr.ci si i sporza za sie"ie. &zg.rze zasaniao wia%a !zarnego
+amku, lecz 0ur pozos%a widoczny, upiornie "lady, ogromny i zimny, cign si przez cay
#oryzon%.
+awr.ci konia i ruszy z powro%em do domu.
Duc# powr.ci, kiedy wec#a na szczy% wzniesienia, skd dos%rzeg "lask lampy na
&iey 7orda Dow.dcy. &ilkor "ieg o"ok konia z pyskiem umazanym krwi. -on znowu
powr.ci mylami do 3amwella 6arly=ego. +anim doec#a do s%ani, wiedzia u, co ma
ro"i.
Pokoe maes%era 4emona znadoway si w przysadzis%e, drewniane wiey ponie
pomieszcze) rekru%.w. &iekowy s%arzec dzieli e z dwoma modymi zarzdcami, k%.rzy mu
usugiwali i pomagali. !zarni "racia ar%owali, e przydzielono mu dw.c# na"rzydszyc#
ludzi, acy suyli w ,ocne 3%ray, poniewa prawie lepy nie musia na nic# pa%rze. !lydas
"y niski, ysy i poz"awiony pod"r.dka, o r.owyc# krecic# oczkac#. !#e%% mia na szyi
narol wielkoci go"iego aa i czerwon %warz ups%rzon czyrakami i pryszczami. 0oe
dla%ego sprawia wraenie rozgniewanego.
6o wanie !#e%% o%worzy -onowi drzwi. - 0usz porozmawia z maes%erem
4emonem - oznami -on.
- 0aes%er es% u w .ku, ak zawsze o %e porze. Przyd/ rano, moe ci przymie -
odpar i zacz zamyka drzwi.
-on przy%rzyma e "u%em. - 0usz porozmawia z nim %eraz. 'ano "dzie za p./no.
!#e%% zmarszczy czoo. - 0aes%er nie przywyk do %ego, e"y go "udzi w nocy. !zy
%y wiesz, ile on ma la%$
- &ys%arczaco duo, e"y przymowa goci z wiksz wyrozumiaoci ni %y -
powiedzia -on. - Przepro go w moim imieniu. ,ie zawraca"ym mu gowy, gdy"y sprawa
nie "ya wana.
- 4 eli odm.wi$
-on wsun nog dale midzy drzwi. - -eli "d musia, %o pos%o %u%a ca noc.
!zarny "ra% pryc#n niezadowolony, lecz o%worzy drzwi, "y go wpuci. - +aczeka
w "i"lio%ece. 'ozpal ogie). +nadziesz %am drewno. ,ie pozwol, e"y maes%er przezi"i si
przez cie"ie.
+anim !#e%% przyprowadzi maes%era 4emona, -on zdy dooy do ognia wikszy
kawa drewna, %ak e ogie) %rzaska wesoo. 3%arzec przygo%owany "y u do snu, c#ocia na
szyi mia a)cuc# swoego zakonu. ,ie zdemowa go nawe% na noc. - 8sid na krzele przy
kominku - przem.wi, gdy %ylko poczu na %warzy ciepo ognia. 5iedy usiad wygodnie, !#e%%
przykry mu nogi :u%rem i s%an przy drzwiac#.
- ,iec# maes%er mi wy"aczy, e go "udziem - powiedzia -on 3now.
- ,ie o"udzie mnie - odpar maes%er 4emon. - + wiekiem po%rze"u coraz mnie
snu, a es%em u do s%ary. !zs%o poow nocy spdzam w %owarzys%wie duc#.w,
wspominac wydarzenia sprzed pidziesiciu la%, ak"y zdarzyy si wczora.
,iespodziewany go o p.nocy moe okaza si mi odmian. 4 za%em powiedz mi, -onie
3now, czemu przyc#odzisz o %ak dziwne porze$
- !#ciaem prosi, e"y 3amwell 6arly zos%a %ake przy%y do su"y w ,ocne
3%ray.
- 6o nie es% sprawa dla maes%era - w%rci !#e%%.
- + rozkazu 7orda Dow.dcy rekruci pozos%a pod komend ser 4llisera 6#orne=a -
odpowiedzia spokonie maes%er. - Do"rze wiesz, e %ylko on decydue, kiedy c#opak es%
go%owy do zoenia przysigi. Dlaczego wic przyc#odzisz z %ym do mnie$
- 7ord Dow.dca suc#a %woic# rad - powiedzia -on. - 4 poza %ym c#orzy i ranni
pozos%a pod %wo opiek.
- 4 czy %w. przyaciel, 3amwell, es% c#ory al"o ranny$
- (dzie, eli mu nie pomoesz - odpar -on.
Po%em opowiedzia wszys%ko, nawe% o %ym, e napuci Duc#a na 'as%a. 0aes%er
4emon suc#a w milczeniu* ego lepe oczy pozos%away nieruc#ome, wpa%rzone w ogie). +a
%o %warz !#e%%a ciemniaa z kadym sowem -ona. - -eli go nie o"ronimy, 3am nie ma szans -
sko)czy -on. - Do miecza si nie nadae. 0oa sios%ra 4rya nie ma eszcze dziesiciu la%, lecz
zro"ia"y z niego sieczk. -eli zos%anie u ser 4llisera, prdze czy p./nie k%o go zrani al"o
za"ie.
- &idziaem %ego gru"asa we wsp.lne sali - nie wy%rzyma !#e%%. - Przypomina
wini i es% "eznadzienym %c#.rzem, eli %o, co m.wisz, es% prawd.
- 0oe i %ak es% - odpar maes%er 4emon. - Powiedz mi, !#e%%, co "y nam poradzi$
- +os%awi go %am, gdzie es% - powiedzia !#e%%. - ,a 0urze nie ma miesca dla
sa"yc#. 3er 4lliser zro"i z niego mczyzn al"o go za"ie, "ogowie edynie wiedz.
- 6o gupie - powiedzia -on. &zi g"oki oddec#, e"y ze"ra myli. - Pami%am,
ak kiedy zapy%aem maes%era 7uwina, dlaczego zdecydowa si nosi a)cuc#.
0aes%er 4emon do%kn swoego wasnego konierza* ego kruc#e palce pogadziy
lekko cikie me%alowe ogniwa. - 0.w dale.
- 2dpowiedzia mi w%edy, e ego konierz zro"iony es% z a)cuc#a, a"y przypomina
mu, e lu"owa suy - m.wi dale -on.
- +apy%aem go %e, dlaczego kade ogniwo zro"ione es% z innego me%alu. Do szare
sza%y "ardzie "y pasowa sre"rny a)cuc#. 0aes%er 7uwin rozemia si w%edy. 2dpowiedzia
mi, e maes%er wykuwa sw. a)cuc# s%udiami. 5ady rodza me%alu przeds%awia inny rodza
wiedzy9 zo%o reprezen%ue wiedz o pienidzac# i rac#unkac#, sre"ro przeds%awia zdolnoci
lecznicze, elazo sz%uk woenn. &spomnia %e o innyc# znaczeniac# a)cuc#a. 0.wi, e
ma on przypomina maes%erowi o kr.les%wie, k%.remu suy. 7ordowie %o zo%o, rycerze s%al,
lecz z dw.c# ogniw nie pows%anie a)cuc#. Po%rze"a sre"ra, elaza, oowiu, miedzi, cyny,
"rzu i innyc# me%ali, k%.re sym"olizu wieniak.w, kowali, kupc.w i innyc#. Do zro"ienia
a)cuc#a po%rze"a r.nyc# rodza.w me%ali, podo"nie i kr.les%wo po%rze"ue r.nyc# ludzi.
0aes%er 4emon umiec#n si. - 6ak$
- ,ocna 3%ra %ake po%rze"ue r.nyc# ludzi. Przecie mamy zwiadowc.w,
zarzdc.w i "udowniczyc#, prawda$ 7ord 'enly nie po%ra:i zro"i z 3ama woownika i ser
4lliserowi %ake si %o nie uda. ,ie mona przeku cyny w elazo, e"y nie wiem ak "i
mo%em, ale nie znaczy %o eszcze, e cyna es% "ezuy%eczna. Dlaczego 3am nie mia"y zos%a
zarzdc$
!#e%% skrzywi si. - -a es%em zarzdc. 0ylisz, e %o a%wa praca, do"ra dla %akic#
%c#.rzy$ ,asz zakon %rzyma przy yciu ca 3%ra. Poluemy i uprawiamy ziemi, dogldamy
koni, doimy krowy, z"ieramy drewno na opa, go%uemy. 4 ak sdzisz, k%o zamue si
waszymi u"raniami al"o dos%awami z poudnia$ +arzdcy.
0aes%er 4emon "y agodnieszy w swoic# dociekaniac#. - !zy %w. przyaciel po%ra:i
polowa$
- ,ienawidzi polowania - przyzna -on.
- !zy po%ra:i zaora pole$ - spy%a maes%er. - Po%ra:i powozi wozem al"o pywa
s%a%kiem$ Da"y rad zaszlac#%owa krow$
- ,ie.
!#e%% rozemia si zoliwie. - &idziaem, co si dziee z %akimi rozmazanymi
pani%kami, kiedy ic# zagoni do ro"o%y. &ys%arczy kaza im powyra"ia %roc# masa, a
zaraz ma cae rce w pc#erzac#. 5a im nar"a drewna, a o"e%n so"ie s%op.
- &iem, co 3am po%ra:i ro"i lepie od wszys%kic# innyc#.
- 6ak$ - spy%a 0aes%er.
-on zerkn os%ronie na !#e%%a, k%.ry wci s%al przy drzwiac# z %warz czerwon od
pryszczy i gniewu. - 0.g"y %u%a pomaga - powiedzia szy"ko. - Do"rze rac#ue, po%ra:i %e
czy%a i pisa. &iem, e !#e%% nie umie czy%a, a !lydas ma sa"y wzrok. 3am przeczy%a
wszys%kie ksiki z "i"lio%eki swoego oca. Da"y so"ie %e rad z krukami. +wierz%a go
lu"i. Duc# podszed do niego od razu. -es% wiele rzeczy, k%.re m.g"y ro"i, zamias% si "i.
& ,ocne 3%ray przyda si kady czowiek. Po co kogo za"ia$ 7epie go wykorzys%a.
4emon zamkn oczy i przez kr.%k c#wil -on sdzi, e s%arzec zasn. &reszcie
maes%er przem.wi9 - -onie 3now, maes%er 7uwin do"rze ci nauczy. 6w. umys es% r.wnie
szy"ki ak %w. miecz.
- !zy %o znaczy$?
- 6o znaczy, e zas%anowi si nad %ym, co powiedziae - odpar maes%er
zdecydowanie. - 4 %eraz p.d u spa. !#e%%, odprowad/ naszego modego "ra%a.
TYRION
3c#ronili si w niewielkim lasku osiny, niedaleko g.rskie drogi. 6yrion z"iera
drewno, %ymczasem konie piy wod ze s%rumienia. 3c#yli si, "y podnie zaman ga/ i
przyrza e si uwanie. - 6aka "dzie do"ra$ ,ie mam wprawy w rozpalaniu ogniska.
0orrec zawsze si %ym zamowa.
- 0asz zamiar rozpali ognisko$ - spy%a (ronn i splun. - 6ak "ardzo c#cesz umrze,
karle$ Pos%radae zmysy$ 2gie) sprowadzi ludzi ze wszys%kic# klan.w z okolicy. 7annis%er,
a c#c przey % podr..
- ,i"y ak c#cesz %ego dokona$ - spy%a 6yrion. &sadzi ga/ pod pac# i rozerza
si za nas%pn. (olay go plecy od cigego sc#ylania si, a ponad%o ec#ali od wi%u, kiedy
%o ser 7yn !or"ray o kamienne %warzy pozwoli im przeec#a przez 5rwaw (ram i
rozkaza nigdy %am nie wraca.
- ,ie mamy szans na prze"icie si z powro%em - powiedzia (ronn - ale dw.c# zwraca
na sie"ie mniesz uwag ni dziesiciu. 1m szy"cie przeedziemy g.ry, %ym szy"cie
do%rzemy nad rzek. Dla%ego nie wolno nam zwleka. 6rze"a podr.owa noc, a w cigu
dnia przyczai si gdzie, w miar moliwoci unika drogi, ro"i ak namnie #aasu i nie
rozpala ognia.
6yrion 7annis%er wes%c#n. - &spaniay plan, (ronn. 3pr."u, moe ci si uda? ale
wy"acz, eli nie "d marnowa czasu na grze"anie ci.
- 6o %y, karle, masz nadzie mnie przey$ - ,aemnik wyszczerzy z"y w umiec#u.
& miescu, w k%.rym %arcza ser Gardisa Bgena zamaa mu z", widniaa ciemna dziura.
6yrion wzruszy ramionami. - !zy moe "y lepszy spos." na %o, e"y spa z g.ry i
zama so"ie kark ni duga i szy"ka azda$ -a wol podr.owa spokonie. (ronn, wiem, e
lu"isz konie, ale eli zae/dzimy nasze wierzc#owce i zdec#n pod nami, osiodamy c#y"a
cienioko%y. 4 poza %ym ludzie z klan.w i %ak nas znad, e"ymy nie wiem co ro"ili.
&szdzie ma swoic# zwiadowc.w. - +a%oczy uk doni w rkawicy, wskazuc na
o%aczace ic# s%rome %urnie. (ronn skrzywi si. - 4 za%em u nie yemy, 7annis%er.
- -eli %ak, %o wol umrze wygodnie - odpar 6yrion. - 0usimy rozpali ognisko.
,oce s %u%a "ardzo zimne, dla%ego ciepa s%rawa rozgrzee nas i poprawi nam #umory.
0ylisz, e mona %u co upolowa$ &prawdzie lady 7ysa uraczya nas wspaniaomylnie
solon woowin, %wardym serem i czers%wym c#le"em, ale nie c#cia"ym zama so"ie z"a,
pozos%ac %ak daleko od na"liszego maes%era.
- +nad co do edzenia. - (ronn przyglda si poderzliwie 6yrionowi spod grzywy
ciemnyc# wos.w, k%.re opady mu na oczy. - Powinienem zos%awi ci %u%a razem z %woim
gupim ogniskiem. Dwa konie zwikszyy"y mo szans przeycia. 1 co "y w%edy zro"i,
karle$
- Pewnie "ym umar. - 6yrion sc#yli si po nas%pny pa%yk.
- ,ie wierzysz, e m.g"ym %o zro"i, co$
- ,awe% "y si nie zawa#a, gdy"y c#odzio o %woe ycie. 3zy"ko uciszye swoego
przyaciela, !#iggena, kiedy dos%a s%rza w "rzuc#. - (ronn zapa w%edy !#iggena za wosy
i przecign mu sz%yle%em za uc#em, po czym oznami !a%elyn 3%ark, e naemnik umar z
powodu rany.
- 1 %ak prawie nie y - powiedzia (ronn. - 7udzie z klanu znale/li nas przez ego ki.
!#iggen zro"i"y %ak samo? a poza %ym on nie "y moim przyacielem. Podr.owalimy
razem, %o wszys%ko. ,ie zapomina o %ym, karle. &alczyem za cie"ie, ale ci nie koc#am.
- Po%rze"owaem %woego miecza, a nie %woe mioci - powiedzia 6yrion i rzuci na
ziemi narcze drewna.
(ronn umiec#n si. - Dzielny es%e, musz ci %o przyzna. 3kd wiedziae, e
s%an po %woe s%ronie$
- &iedziaem$ - 6yrion przykucn niezgra"nie na swoic# kr.%kic# nogac#, e"y
z"udowa ognisko. - 'acze rzucaem komi. & karczmie o"a z !#iggenem pomoglicie
mnie u. ,ie rozumiem, dlaczego$ Pozos%ali uznali %o za sw. o"owizek, zro"ili %o dla
#onoru lord.w, k%.rym suyli. &y nie mielicie za so" adnego lorda, adnego o"owizku
ani cennego #onoru, po co wic si miesza$ - &y n. i nas%ruga z kia %roc# wi.r.w na
rozpak. - Dlaczego w og.le naemnik "ierze si za cokolwiek$ Dla zo%a. 3dzie, e lady
!a%elyn nagrodzi ci za %wo pomoc, moe nawe% przymie na su"$ ,o, wys%arczy. 0asz
krzemie)$
(ronn wsun dwa palce do sakiewki zawieszone u pasa i rzuci mu krzemie). 6yrion
c#wyci kamie) w powie%rzu.
- Dziku - powiedzia. - 6ylko e %y nie znasz 3%ark.w. 7ord Bddard es% dumny, a
ego ona eszcze "ardzie. 2c#, niew%pliwie u po wszys%kim dos%a"y od nie kilka
mone%. &cisna"y ci e do rki i powiedziaa kilka miyc# s.w ze skrzywion min, ale nic
wice. 3%arkowie po%rze"u ludzi loalnyc#, odwanyc# i nie poz"awionyc# #onoru, %y za i
!#iggen, szczerze m.wic, es%ecie nisko urodzon szumowin. - 6yrion uderzy
krzemieniem o os%rze sz%yle%u, pr."uc wykrzesa iskr, lecz "ezsku%ecznie.
(ronn pryc#n. - ;miao mielesz ozorem, czowieczku. 5%.rego dnia k%o ci go
o"e%nie i kae ze.
- &szyscy mi %o pow%arza. - 6yrion zerkn na naemnika. - 2"raziem ci$ &y"acz,
ale? %y es%e szumowin, (ronn. ,ie zapomina o %ym. 2"owizek, #onor, przya/), czy one
ma dla cie"ie akiekolwiek znaczenie$ ,ie kopocz si, o"a znamy odpowied/. ,ie es%e
ednak gupi. 5iedy u do%arlimy do Gale, lady 3%ark nie po%rze"owaa ci u wice?
na%omias% a %ak, a edyn rzecz, na k%.re nigdy nie z"ywao 7annis%erom, es% zo%o.
Pos%anowiem wic rzuci koci i liczyem na %o, e okaesz si na %yle "ys%ry, e"y wiedzie,
co dla cie"ie "dzie nalepsze. ,a szczcie dla mnie, wiedziae. - -eszcze raz uderzy
krzemieniem o s%al. (ezsku%ecznie.
- Da - powiedzia (ronn, kucac. - -a %o zro"i. &zi od 6yriona n. i krzesiwo i
wykrzesa iskry za pierwsz pr.". &i.rek z kory za si pomieniem.
- Doskonale - powiedzia 6yrion. - 0oe i es%e szumowin, ale "ardzo przyda%n, a z
mieczem radzisz so"ie prawie %ak samo do"rze ak m. "ra%, -aime. !zego c#cesz, (ronn$
+o%a$ +iemi$ 5o"ie%$ Pom. mi przey, a "dziesz e mia.
(ronn dmuc#n os%ronie w ogie) i pomienie skoczyy wye. - 4 eli zginiesz$
- ,o c., w%edy przynamnie eden "dzie mnie szczerze opakiwa - odpar 6yrion z
umiec#em na us%ac#. - ,ie "dzie mnie, nie "dzie zo%a.
6eraz ogie) %rzaska wesoo. (ronn ws%a, sc#owa krzesiwo do sakiewki i rzuci
6yrionowi ego sz%yle%. - 8czciwie s%awiasz spraw - powiedzia. - 0. miecz es% %w., ale?
nie spodziewa si, e "d ci si kania i nadskakiwa za kadym razem, kiedy p.dziesz si
wysra. ,ie "d niczyim sugusem.
- 4ni niczyim przyacielem - doda 6yrion. - &iem, e "y mnie zdradzi r.wnie
szy"ko, ak zdradzie lady 3%ark, gdy"y %ylko zwie%rzy aki in%eres. -eli nadedzie %aki
dzie), w k%.rym "y ci przysza oc#o%a mnie sprzeda, pami%a, (ronn, e po%ra:i pod"i
cen. -a "ardzo lu"i y. 4 %eraz moe "y spr."owa znale/ co na kolac$
- Popilnu koni - powiedzia (ronn. &y z poc#wy u pasa dugi sz%yle% i znikn
midzy drzewami.
Godzin p./nie konie "yy wy%ar%e i nakarmione, ogie) %rzaska wesoo, a nad
pomieniami o"raca si, ociekac %uszczem, udziec modego koza. - (rakue nam %ylko
do"rego wina, e"y przepuka gardo po naszym ko/l%ku - powiedzia 6yrion.
- Do %ego eszcze ko"ie%a i %uzin mieczy - powiedzia (ronn. 3iedzia przed ogniem ze
skrzyowanymi nogami, os%rzc osek sw. dugi miecz. D/wik, aki przy %ym wydo"ywa,
wydawa si dodawa im odwagi. - ,iedugo cakiem si ciemni - zauway naemnik.
- 2"em pierwsz war%? eli w og.le na co si %o zda. 0oe lepie pozwoli im
za"i nas podczas snu.
- 2c#, myl, e zawi si %u%a, zanim zdymy zasn. - 6yrion wcign w nozdrza
zapac# pieczonego misa i o"liza si.
(ronn przyglda mu si ponad ogniskiem. - 0asz aki plan$ - spy%a, nie przes%ac
pociera osek o miecz.
- -a "ym %o nazwa nadzie - odpar 6yrion. - -eszcze eden rzu% komi.
- 4 s%awk es% nasze ycie$
6yrion wzruszy ramionami. - ,ie mamy wy"oru. - Poc#yli si i odci so"ie z ud/ca
cienki plas%er misa. - 4c# - wes%c#n zadowolony, przeuwac. Po ego "rodzie popyn
%uszcz. - 6roc# za %warde ak na m. gus%, i za mao doprawione, ale nie "d narzeka z"y%
gono. & Byrie m.g"ym liczy %ylko na %alerz :asoli.
- 4 ednak dae dozorcy sakiewk ze zo%em - powiedzia (ronn.
- 7annis%er zawsze spaca swoe dugi.
,awe% 0ord nie wierzy wasnym oczom, kiedy 6yrion rzuci mu sk.rzan sakiewk.
2czy dozorcy s%ay si wielkie ak go%owane aa, gdy rozwiza rzemie) i urza "lask zo%a,
- +a%rzymaem sre"ro - powiedzia do niego 6yrion, umiec#ac si pods%pnie - ale
%o"ie o"iecaem zo%o. 2%o ono. - (yo %ego wice ni k%o %aki ak 0ord m.g zaro"i w
czasie caego ycia wypenionego zncaniem si nad wi/niami. - 1 pami%a o %ym, co ci
powiedziaem, %o %ylko namias%ka. -eli kiedy znudzi ci si su"a u lady 4rryn, poka si w
!as%erly 'ock, a spac pozos%a cz moego dugu wo"ec cie"ie. - + do)mi penymi
zo%yc# smok.w 0ord pad w%edy na kolana i o"ieca, e %ak zro"i.
(ronn wycign sw. sz%yle% i wy miso z ognia. +acz odkrawa gru"e kawaki
osmolonego misa, %ymczasem 6yrion wydry dwie pi%ki czers%wego c#le"a, k%.re miay
im posuy za %alerze. - 4 eli nawe% uda nam si do%rze nad rzek, co dale$ - spy%a
naemnik.
- ,apierw wygodne .ko, dziwka i dz"an wina. - 6yrion pods%awi swo pi%k i
(ronn napeni misem. - Po%em c#y"a do !as%erly 'ock al"o do 5r.lewskie Przys%ani.
,ie da mi spokou py%ania do%yczce pewnego sz%yle%u, na k%.re c#cia"ym uzyska
odpowied/.
,aemnik przeu kawaek misa i pokn go. - 4 za%em m.wie prawd$ 6o nie "y
%w. n.$
6yrion umiec#n si. - !zy a wygldam na kamc$
+anim naedli si do sy%a, na nie"ie ukazay si gwiazdy i sierp ksiyca. 6yrion
rozoy na ziemi swoe :u%ro i wycign si na nim z siodem pod gow. - ,asi przyaciele
pewnie go%u si do drogi.
- Pewnie spodziewa si puapki - powiedzia (ronn. - !zy mona poderzewa co
innego, skoro nie pr."uemy nawe% si ukry$
6yrion zac#ic#o%a. - 0oe powinnimy zacz piewa, w%edy "y uciekli w popoc#u.
- +agwizda ak melodi.
- -es%e szalony, karle - powiedzia (ronn, za%y wydu"ywaniem "rudu spod
paznokci czu"kiem sz%yle%u.
- (ronn, gdzie %woe zamiowanie do muzyki$
- 3koro %ak "ardzo pragniesz muzyki, dlaczego nie c#ciae, e"y piewak walczy w
%woim imieniu$
6yrion umiec#n si. - 6o "y "yo za"awne. -u go widz, ak odparowue cicia ser
Gardisa drewnian #ar:. - +nowu zacz gwizda. - +nasz % piosenk$ - spy%a.
- 0ona usysze w karczmac# i "urdelac#.
- 6o piosenka z 0yr. Pory roku mojej mioci. 3odka i smu%na, eli zrozumie si e
sowa. ;piewaa pierwsza dziewczyna, ak wziem do .ka, i od %am%e pory wci
pami%am. - 6yrion sporza w nie"o. ,oc "ya zimna i pogodna, a wia%o gwiazd rozlewao
si na g.ry asno i "ezli%onie niczym wia%o prawdy. - 3po%kaem w %ak noc ak
dzisiesza. - 8sysza wasny gos. - 'azem z -aime=em wracalimy z 7annispor%, kiedy
rozlegy si akie krzyki. Po%em ona wy"iega na drog, cigana przez dw.c# z"ir.w. 0.
"ra% do"y miecza i ruszy za nimi, a a zsiadem z konia, e"y zaopiekowa si dziewczyn.
(ya zaledwie rok s%arsza ode mnie, ciemnowosa, smuka, o %warzy %ak sodkie, e moga"y
zama czye serce. 0oe z pewnoci zamaa. (ya nisko urodzona, wygodzona, "rudna?
a mimo %o cudowna. Podarli na nie ac#many, w k%.re "ya u"rana, dla%ego okryem moim
paszczem.
-aime popdzi w las za mczyznami. +anim wr.ci, udao mi si wydo"y z nie, ak
ma na imi i co e si przydarzyo. (ya c.rk zagrodnika, k%.ry zmar z gorczki. 2na "ya
w drodze do? waciwie donikd. -aime wciek si w%edy i pos%anowi nie darowa z"irom.
,ieczs%o zdarzao si, e "anici napadali na podr.nyc# %ak "lisko !as%erly 'ock. 8zna %o
za oso"is% zniewag. Dziewczyna "ya z"y% przes%raszona, e"y puci sam w dalsz
drog, %ak wic zaproponowaem, e za"ior do na"lisze karczmy i %am nakarmi. 0.
"ra% wr.ci do !as%erly 'ock po pomoc.
Dziewczyna miaa wilczy ape%y%. 'ozmawiac, wypilimy dz"an wina, zedlimy dwa
cae kurczaki i napoczlimy %rzeciego. 0iaem w%edy %rzynacie la% i zdae si, e wino
uderzyo mi do gowy. +anim si zorien%owaem, leelimy o"oe w .ku. 2na "ya
niemiaa, ale a eszcze "ardzie. 3am nie wiem, skd wziem %yle odwagi. Pakaa, kiedy
poz"awiem dziewic%wa, ale po%em pocaowaa mnie i zapiewaa swo piosenk. 'ano
"yem u w nie zakoc#any.
- 6y$ - spy%a (ronn roz"awiony.
- 6rudno uwierzy, co$ - 6yrion znowu zacz gwizda. - 2eniem si z ni - doda
po c#wili.
- 7annis%er z !as%erly 'ock polu"i c.rk zagrodnika - powiedzia (ronn. - -ak %ego
dokonae$
- 2c#, nawe% nie wiesz, czego po%ra:i dokona c#opak za pomoc kilku kams%w,
pidziesiciu sre"rnyc# mone% i pianego sep%ona. ,ie omieliem si przyprowadzi
dziewczyny do !as%erly 'ock, dla%ego umieciem w e wasnym domku i przez dwa
%ygodnie "awilimy si w ma i on. 4 po%em sep%on wy%rze/wia i wyzna wszys%ko
moemu ocu. - 6yrion ze zdziwieniem zauway, ak wielkim smu%kiem napeniy go ego
wasne sowa, gdy o %ym opowiada, nawe% po %ylu la%ac#. 0oe %ylko z powodu zmczenia. -
1 %ak sko)czyo si moe mae)s%wo. - 8siad i u%kwi wzrok w gasncym ogniu.
- 2desa dziewczyn$
- +ro"i co wice - powiedzia 6yrion. - ,apierw nakoni moego "ra%a, e"y
wyzna mi ca prawd. &idzisz, dziewczyna "ya dziwk. -aime zaplanowa cae %o
wydarzenie na drodze - z"ir.w i wszys%ko inne. 8zna, e nadszed czas na mo pierwsz
ko"ie%. &iedzc, e "dzie %o moa pierwsza, zapaci podw.nie za dziewic.
Po wyznaniac# -aime=a, lord 6ywin pos%anowi doko)czy mo lekc w domu,
dla%ego sprowadzi mo on i odda s%ranikom. Do"rze e zapacili. 2d kadego dos%aa
sre"rniaka. 1le dziwek moe zada r.wnie wysokie ceny$ 0nie posadzi w kcie i kaza si
przyglda wszys%kiemu. & ko)cu miaa %yle sre"ra, e mone%y przesypyway e si przez
palce i spaday na podog. 2na? - Dym gryz go w oczy. 6yrion c#rzkn i odwr.ci
gow, pa%rzc w ciemno.
- 7ord 6ywin posa mnie do nie ako os%a%niego - doko)czy cic#o.
- Da mi zo% mone%, e"ym e zapaci, poniewa ako 7annis%er "yem wice war%.
+nowu usysza zgrzy% kamienia ocieracego si o os%rze miecza (ronna. - Dw.c#
czy dwudzies%u, za"i"ym %ego, k%.ry mi %o uczyni.
6yrion odwr.ci si i sporza na niego. - 0oe kiedy "dzie okaza. Pami%a o %ym,
co ci powiedziaem. 7annis%er zawsze spaca swoe dugi. - +iewn. - !#y"a spr."u si
przespa. 2"ud/ mnie, gdy"ymy mieli umrze.
2win si :u%rem i zamkn oczy. +iemia "ya zimna i %warda, lecz nie"awem udao
mu si zasn. ;nia mu si podnie"na cela. 6ym razem %o on e pilnowa* "y ogromny i "i
pasem swoego oca, spyc#ac go coraz "lie przepaci?
- 6yrion. - (ronn m.wi gosem niskim i penym napicia. 6yrion o"udzi si w edne
c#wili. & ognisku zos%a u %ylko ar.
+e wszys%kic# s%ron podc#odziy cienie. (ronn podni.s si na edno kolano* w edne
rce %rzyma miecz, w drugie sz%yle%. 6yrion uni.s do), ak"y c#cia powiedzie9 spokonie,
ale %ak naprawd powiedzia9 - !#od/cie do ognia, noc es% zimna. - Po c#wili doda gono9 -
2"awiam si, e nie poczs%uemy was winem, ale misa z koza s%arczy dla wszys%kic#.
!ienie za%rzymay si. 6yrion dos%rzeg "ysk ksiycowego wia%a od"i%ego od
me%alu. - ,asza g.ra, nasz kozio - odpar k%o spomidzy drzew, niski i nieprzyazny.
- &asz kozio - zgodzi si 6yrion. - 4 kim es%ecie$
- 5iedy spo%kacie si z waszymi "ogami - rzek k%o inny - powiedzcie im, e przysa
was do nic# Gun%#or, syn Gurna z klanu 5amiennyc# &ron. - &c#odzc w krg wia%a,
mczyzna wszed na pa%yk, k%.ry %rzasn gono. (y c#udy, uz"roony w dugi n., a na
gowie mia roga%y #em. - 1 3#agga, syn Dol:a - przem.wi pierwszy gosem niskim i
gro"owym. Po lewe s%ronie poruszy si gaz, za%rzyma si i zamieni w czowieka.
&ydawa si powolny, silny i ogromny, cay u"rany w sk.ry, z maczug w edne rce i
siekier w drugie. 8derzy nimi o sie"ie, podc#odzc "lie.
Pozos%ali podali swoe imiona9 !onn, 6orrek, -aggo% i inne, k%.re zapomnia, gdy %ylko
e usysza. (yo ic# przynamnie dziesiciu. ,iek%.rzy mieli miecze i noe, inni %rzymali
widy, kosy i drewniane dzidy. +aczeka, a wszyscy podadz swoe imiona. - -a es%em
6yrion, syn 6ywina, z klanu 7annis%er.w, 7w.w ze 3kay. !#%nie zapacimy za koza,
k%.rego zedlimy.
- 4 czym moesz zapaci, 6yrionie, synu 6ywina$ - zapy%a %en, k%.ry przeds%awi si
ako Gun%#or. (y c#y"a przyw.dc.
- 0am sre"ro w sakiewce - odpowiedzia 6yrion. - 0oa kolczuga es% na mnie za
dua, ale "dzie pasowaa na !onna, a w po%ne apie 3#agga %en "erdysz lepie "dzie lea
ni ego drewniana siekiera.
- P.czowiek c#ce zapaci naszymi pienidzmi - powiedzia !onn.
- !onn ma rac - w%rci Gun%#or. - 6woe sre"ro naley do nas. Podo"nie ak %w.
ko), kolczuga, "erdysz, n. i pas. ,ie macie niczego do oddania poza waszym yciem. -ak
c#cia"y umrze, 6yrionie, synu 6ywina$
- & wieku osiemdziesiciu la%, we wasnym .ku, z "rzuc#em penym wina i
kogu%em w us%ac# dziwki - odpar.
2l"rzym o imieniu 3#agga rozemia si pierwszy i nagonie. Pozos%ali nie
wygldali na r.wnie mocno roz"awionyc#. - !onn, za"ierz ic# konie - rozkaza Gun%#or. -
+a"i %ego drugiego, a p.czowieka zwi. (dzie doi krowy i za"awia ma%ki.
(ronn skoczy na nogi. - 5%.ry c#ce umrze pierwszy$
- ,ieA - rzuci s%anowczo 6yrion. - Gun%#orze, synu Gurna, wysuc#a mnie. 0. r.d
es% "oga%y i po%ny. -eli 5amienne &rony przeprowadz nas "ezpiecznie przez g.ry, m.
pan ociec o"sypie was zo%em.
- +o%o lorda z nizin es% r.wnie "ezwar%ociowe ak o"ie%nice p.czowieka -
powiedzia Gun%#or.
- 0oe i es%em p.czowiekiem, ale mam odwag s%an %warz w %warz z wrogiem.
4 co ro"i 5amienne &rony$ !#owa si za skaami i %rzs ze s%rac#u na widok rycerzy z
Gale.
3#agga wyda gniewny okrzyk i uderzy maczug o siekier. -aggo% za przys%awi do
%warzy 6yriona za#ar%owany w ogniu koniec dugie, drewniane w.czni. 6yrion zro"i
wszys%ko, e"y nie drgn. - ,ie moecie ukra lepsze "roni$ - spy%a. - !zym %akim
mona za"ia owce? i %o %ylko %e spokone. 5owale moego oca sra lepsza s%al.
- 0ay czowieczku - rykn 3#agga. - !zy dale "dziesz szydzi z moe siekiery,
kiedy o"e%n ci %wo msko i rzuc kozicom$ - Gun%#or uciszy go podniesion doni. -
,ie. ,iec# m.wi. 0a%ki s godne. 0ac s%al, nakarmimy wice g" ni zo%em. !o
m.g"y nam da w zamian za wasze ycie, 6yrionie, synu 6ywina$ 0iecze$ 7ance$
5olczugi$
- 6o wszys%ko i eszcze wice, Gun%#orze, synu Gurna - odpar 6yrion 7annis%er,
umiec#ac si. - Dos%aniecie Gale 4rryn.w.
EDDARD
Przez wysokie, wskie okna ogromne sali %ronowe !zerwone 6wierdzy wlewa si
"lask zac#odzcego so)ca, kadc ciemnoczerwone smugi na cianac#, gdzie kiedy wisiay
smocze gowy. 6eraz ciany zakryway go"eliny pene wielo"arwnyc# scen z polowa), a
mimo %o ,ed 3%ark i %ak mia wraenie, e edynym kolorem widocznym w cae sali es%
kolor krwi.
3iedzia wysoko na ogromnym, s%arym %ronie 4egona +do"ywcy* zro"iony "y z
elaza, peen nier.wnyc# krawdzi i gro%eskowo powyginanyc# kawak.w me%alu. (yo %o -
%ak ak os%rzega go 'o"er% - piekielnie niewygodne siedzenie, szczeg.lnie %eraz, kiedy coraz
"ardzie odczuwa pulsucy ".l w pogruc#o%ane nodze. + godziny na godzin me%al, na
k%.rym siedzia, wydawa mu si coraz %wardszy, a wys%ace z %yu nier.wnoci, niczym ky,
nie pozwalay mu si oprze wygodnie. 5r.l nie powinien siedzie wygodnie, powiedzia
4egon +do"ywca, kiedy kaza wyku ogromny %ron z mieczy zoonyc# przez wrog.w.
,iec# "dzie przekl%y 4egon i ego aroganca, pomyla ponuro ,ed. ,iec# "dzie
%e przekl%y 'o"er% i ego polowania.
- -es%ecie pewni, e nie "yli %o %ylko zwykli z".e$ - spy%a Garys zza s%ou
us%awionego ponie %ronu. 3iedzcy u ego "oku &ielki 0aes%er Pycelle poruszy si
niespokonie, 7i%%le:inger za nie przes%awa o"raca w doni pi.ra. (yli edynymi czonkami
rady, k%.rzy przy"yli na e ze"ranie. & kr.lewskim lesie wy%ropiono "iaego elenia, w
zwizku z czym lord 'enly i ser (arris%an poec#ali na polowanie z 5r.lem, a z nimi ksi
-o::rey, 3andor !legane, (alon 3wann i poowa dworu. 6ak wic ,ed zmuszony "y zasi
na <elaznym 6ronie pod nieo"ecno 5r.la. Przynamnie on m.g usi. &szyscy o"ecni w
sali, poza czonkami rady, musieli s%a al"o klcze. Pe%enci przy wysokic# drzwiac#,
rycerze, lordowie i damy pod cian zakry% go"elinem, posp.ls%wo na galerii, s%ranicy w
szaryc# al"o zo%yc# paszczac# - wszyscy s%ali.
&ieniacy klczeli9 mczy/ni, ko"ie%y i dzieci w podar%yc# u"raniac#, zakrwawieni,
z wyrazem s%rac#u na %warzac#. +a nimi s%ali %rze rycerze, k%.rzy przyprowadzili ic# w
c#arak%erze wiadk.w.
- +".e, lordzie Garysie$ - & gosie ser 'aymuna Darry=ego za"rzmiaa nu%a drwiny. -
2, %ak, %o "yli z".e, :or cer%es. +".e 7annis%er.w.
,ed wyczuwa a%mos:er coraz wikszego niepokou* wszyscy, zar.wno sudzy, ak i
lordowie, wycigali szye i suc#ali uwanie.
,awe% nie pr."owa udawa zdziwionego. 2d czasu kiedy !a%elyn pomaa 6yriona
7annis%era, na caym zac#odzie wrzao. +ar.wno w 'iCerrun, ak i w !as%erly 'ock
podnoszono c#orgwie, a na przeczy pod +o%ym +"em gromadziy si woska. Prdze
czy p./nie krew musiaa popyn. !#odzio %ylko o %o, e"y ak nalepie opa%rzy ran.
3er 5aryl Gance o smu%nyc# oczac#, k%.rego mona "y uzna za przys%onego, gdy"y
nie przyrodzone znami podo"ne do plamy z wina, szpecce ego %warz, wskaza na
klczcyc#. - 6ylko %ylu pozos%ao z grodu 3#errer, lordzie Bddardzie. Pozos%ali nie y,
podo"nie ak ludno &endis# 6own i 0ummer=s Ford.
- Pows%a)cie. - ,ed zwr.ci si do wieniak.w. ,igdy nie u:a sowom, k%.re ludzie
wypowiadali, klczc. - &szyscy, ws%a)cie.
0ieszka)cy 3#errer podnieli si poedynczo lu" dw.kami. -eden z nic#, s%arzec, nie
po%ra:i d/wign si o wasnyc# siac#, a moda dziewczyna w zakrwawione sukience
pozos%aa na kolanac#* klczaa z nieo"ecnym sporzeniem u%kwionym w ser 4rysa
2ak#ear%a, k%.ry s%a u s%.p %ronu w "iae z"roi 5r.lewskie Gwardii go%owy do o"rony
5r.la al"o? ego ,amies%nika, ak sdzi ,ed.
- -oss. - 3er 'aymun Darry zwr.ci si do pulc#nego, ysiecego mczyzny w
:ar%uc#u piwowara. - 2powiedz ,amies%nikowi o %ym, co si s%ao w 3#errer.
-oss skin gow. - -ak &asza 0io kae?
- -ego 0io es% na polowaniu w (lackwa%er - powiedzia ,ed. +as%anawia si, ak
%o moliwe, e k%o mieszka zaledwie kilka dni drogi od !zerwone 6wierdzy i nie wie, ak
wyglda ego 5r.l. ,ed u"rany "y w ku"rak z "iaego p.%na z wilkorem 3%ark.w wyszy%ym
na piersi. 3re"rna rka, sym"ol ego wadzy, spinaa konierz ego wenianego, czarnego
paszcza. !zarne, "iae i szare, odcienie prawdy. - -a es%em lord Bddark 3%ark, 5r.lewski
,amies%nik. 5im es%e i co moesz powiedzie o e/d/cac#$
- 0am? miaem piwiarni, panie, w 3#errer, przy kamiennym mocie. ,alepsze
piwo na poudnie od Przesmyku, wszyscy %ak m.wili, za pozwoleniem. 6eraz nic z nie nie
zos%ao, zniszczona, %ak ak wszys%ko inne. Przyec#ali, napili si do sy%a, a resz% wylali,
zanim podpalili mi dac#. Pewnie "ym zgin, gdy"y mnie zapali, panie.
- 3palili nas - odezwa si s%ocy z "oku wieniak. - Przyec#ali w nocy, z poudnia,
podpalili domy i pola, za"ili %yc#, k%.rzy pr."owali ic# pows%rzyma. 6o nie "yli zwykli
z".e, panie. ,ie zaleao im na %ym, e"y ra"owa, kra. 0o mleczn krow za"ili %am,
gdzie s%aa, i zos%awili wronom.
- Dopadli moego czeladnika - powiedzia krpy mczyzna miniac# kowala z
za"andaowan gow. 1dc na dw.r, woy swoe nalepsze u"ranie, lecz %eraz ego spodnie
"yy poa%ane poplamione i zakurzone. - Gonili go przez pola, miec si i d/gac lancami
ak akiego zwierza, a c#opak krzycza i przewraca si, a wreszcie %en wielki prze"i go na
wylo%.
5lczca dziewczyna podniosa gow i sporzaa na ,eda, k%.ry siedzia wysoko
ponad ni. - 0o ma%k %e za"ili, &asza 0io. eszcze? - 8rwaa, ak"y zapomniaa, co
c#ciaa powiedzie. 'ozpakaa si.
3er 'aymun Darry kon%ynuowa ic# opowie. - & &endis# 6own ludzie sc#ronili si
w grodzie, lecz %am ciany s drewniane. ,ae/d/cy podoyli som i palili ic# ywcem.
5iedy ludzie o%worzyli wro%a, pr."uc uciec przed ogniem, s%rzelali do nic# z uk.w, nawe%
do ko"ie% z dziemi przy piersi.
- !o za okrucie)s%wo - wyszep%a Garys. - -ak okru%ni po%ra:i "y ludzie.
- ,as %e "y nie oszczdzili, gdy"y nie %o, e gr.d w 3#errer ma kamienne mury -
powiedzia -oss. - Pr."owali wykurzy nas dymem, lecz %en wielkolud powiedzia, e w
g.rze rzeki z"ior lepszy owoc i poec#ali do 0ummer=s Ford.
Poc#ylony do przodu, ,ed poczu pod palcami zimn s%al. Pomidzy kadym z nic#
znadowao si os%rze miecza, zawini%e niczym szpony %worzyy porcze %ronu. 0iny u
%rzy wieki, a niek%.re z nic# pozos%ay wci na %yle os%re, "y skaleczy do). <elazny 6ron
peen "y podo"nyc# puapek dla kogo nieos%ronego. Pie) m.wia, e na zro"ienie go
zuy%o %ysic mieczy rozgrzanyc# do "iaoci w paszczy ogromnego pieca (aleriona,
zwanego !zarnym Pos%rac#em. ,a wykucie caego %ronu po%rze"a "yo pidziesiciu piciu
dni. 1 %ak pows%aa %a gar"a%a, czarna "es%ia pena os%ryc# krawdzi, ws.w i zawias.w z
os%rego me%alu* %ron, k%.ry m.g za"i czowieka, co %ake si zdarzyo, eli wierzy
opowieciom.
Bddard 3%ark nie po%ra:i do ko)ca powiedzie, co on ro"i na %ym miescu, lecz
siedzia %am, a ludzie pa%rzyli na niego, oczekuc sprawiedliwoci. - -akie macie dowody na
%o, e "yli %o 7annis%erowie$ - spy%a, s%arac si opanowa wz"ierac w nim wcieko. -
!zy nosili szkara%ne paszcze al"o mieli c#orgiew z lwem$
- ,awe% 7annis%erowie nie s a %ak gupi - odpar ser 0arK Piper. (y %o porywczy
modzieniec, z"y% mody i gwa%owny, ak na gus% ,eda, lecz "liski przyaciel "ra%a !a%elyn,
Bdmure=a6ully=ego.
- &szyscy "yli konno i w kolczugac#, panie - odpowiedzia ser 5ary l. - 0ieli lance z
elaznymi szpicami, dugie miecze i "erdysze przyda%ne do szlac#%owania ludzi. 3porza na
ednego z wieniak.w w podar%ym u"raniu. - 6y. 6ak, %y, nie ". si, nik% ci nie skrzywdzi.
2powiedz ,amies%nikowi %o samo, co mnie powiedzia.
3%arzec skin gow. - !o do ic# koni - zacz. - &szyscy ec#ali na rumakac#.
Po%ra:i e rozpozna, "o przez wiele la% pracowaem w s%ani s%arego ser &illuma. <aden z
nic# nigdy nie cign puga, niec# "ogowie zawiadcz, eli si myl.
- Do"rze przygo%owani z".e - zauway 7i%%le:inger. - 0oe ukradli konie %am, gdzie
przed%em pldrowali.
- 1lu ic# "yo$ - 3py%a ,ed.
- !o namnie ze s%u - odpowiedzia -oss w %ym samym momencie, w k%.rym odezwa
si kowal z za"andaowan gow
- Pidziesiciu - rzek k%o.
3%ara ko"ie%a za ego plecami powiedziaa9 - 3e%ki, panie, caa armia.
- Pewnie masz rac, do"ra ko"ie%o - odpowiedzia e lord Bddard. - 0.wicie, e nie
mieli adnyc# c#orgwi. 4 z"roe$ !zy k%o z was zauway akie ozdo"y, szczeg.y na
#emie al"o na %arczy$
Piwowar, -oss, pokrci gow. - ,ies%e%y, panie, mieli na so"ie pros%e z"roe, ale?
%en, k%.ry ic# prowadzi, u"rany "y ak pozos%ali, lecz "ez w%pienia %o "y on. !#odzi o ego
wzros%, panie. Przecie ol"rzymy u wyginy, nie ma drugiego %akiego. &ielki ak w., a
ego gos dudni niczym pkaca skaa.
- G.raA - przem.wi gono ser 0arK. - !zy mona eszcze w%pi$ 6o ro"o%a ser
Gregora !legane=a.
3pod okna i z ko)ca sali popyna :ala nerwowyc# szep%.w. 3yc#a e "yo nawe% na
galerii. 0oni lordowie i posp.ls%wo, wszyscy do"rze wiedzieli, co %o znaczy, eli ser 0arK
si nie myli. 3er Gregor !legane "y c#orym u lorda 6ywina 7annis%era.
,ed przesuwa wzrokiem po przes%raszonyc# %warzac# wieniak.w. ,ic dziwnego, e
%ak si "ali9 idc %am, sdzili, e prowadz ic# przed %ron, a"y przyznali, e lord 6ywin okaza
si rze/nikiem o zakrwawionyc# doniac#. 0ieli %o wyzna w o"liczu 5r.la, k%.ry na mocy
prawa mae)skiego es% ego synem. +as%anawia si, czy rycerze dali wieniakom
moliwo wy"oru.
&ielki 0aes%er Pycelle podni.s si z godnoci, po"rzkuc a)cuc#em. - 3er 0arK,
z caym szacunkiem, ale nie moesz s%wierdzi na pewno, e z".em %ym "y ser Gregor. &
kr.les%wie znadziesz wielu po%nyc# mczyzn.
- '.wnie po%nyc# ak G.ra, 5%.ra -e/dzi$ - spy%a ser 5aryl. - ,ie spo%kaem
eszcze %akiego.
- 4ni nik% z nas - doda ser 'aymund. - ,awe% ego "ra% wyglda przy nim ak osesek.
2%w.rzcie oczy. !zy musicie zo"aczy ego piecz na %rupac#$ 6o "y Gregor.
- Dlaczego ser Gregor mia"y zamienia si w z".a$ - spy%a Pycelle. - + aski
swoego suzerena mieszka w okazae %wierdzy, ma ziemie. -es% rycerzem.
- Faszywym rycerzemA - powiedzia ser 0arK. - 6o wcieky pies lorda 6ywina.
- 7ordzie ,amies%niku - przem.wi Pycelle do"i%nym gosem - nalegam, a"y
przypomnia %emu o%o do"remu rycerzowi, e lord 6ywin 7annis%er es% ocem askawe
5r.lowe.
- Dziku ci, &ielki 0aes%erze Pycelle - odpar ,ed. - 0ogli"ymy o %ym zapomnie,
gdy"y nie %y.
+e swoego miesca na %ronie widzia oso"y wymykace si drzwiami w drugim
ko)cu sali. &yposzone zace, pomyla? al"o szczury, k%.re "iegn po okruc#y ze s%ou
5r.lowe. ,ed zauway na galerii sep% 0ordane z 3ans u "oku. Poczu zo* %o nie "yo
waciwe miesce dla dziesiciole%nie dziewczynki. + drugie s%rony sep%a nie moga
przewidzie, e %ego dnia w czasie audienci "d zamowa si czym innym ni zwykymi
sporami do%yczcymi k.%ni ssiaducyc# ze so" grod.w czy us%alaniem granic.
3iedzcy za s%oem rady Pe%yr (aelis# s%raci zain%eresowanie swoim pi.rem i poc#yli
si do przodu. - 3er 0arK, ser 5aryl, ser 'aymun, czy mog was o co zapy%a$ 6e grody
pozos%a pod wasz opiek. Gdzie "ylicie, kiedy dokonywano %yc# po%wornyc# podpale) i
rzezi$
2dpowiedzia mu ser 5aryl Gance. - Prze"ywaem u moego pana oca na przeczy
pod +o%ym +"em, podo"nie ak i ser 0arK. 5iedy wie o z"rodni do%ara do ser Bdmure=a
6ully=ego, wysa do nas posa)ca z rozkazem, "ymy ze"rali niewielki oddzia i sprowadzili
na dw.r %yc#, k%.rzy przeyli. - +araz po nim przem.wi ser 'aymun Darry. - 3er Bdmure
wezwa mnie do 'iCerrun z ca si. & oczekiwaniu na ego rozkazy o"ozowaem po drugie
s%ronie rzeki i %am doszy mnie wieci o wydarzeniac#. +anim wr.ciem na moe ziemie,
!legane i ego szara)cza odec#ali przez !zerwone &idy ku ziemiom 7annis%er.w.
7i%%le:inger pogadzi koniec swoe "rody zamylony. - 4 eli oni wr.c$
- -eli wr.c, %o ic# krwi podleemy pola, k%.re spalili - owiadczy ser 0ar Piper.
- 3er Bdmure wysa ludzi do wszys%kic# wiosek i grod.w w odlegoci dnia azdy od
granicy - wyani ser 5aryl. - ,as%pnym nie udzie %ak na suc#o.
0oe wanie o %o c#odzi lordowi 6ywinowi, pomyla ,ed. <e"y 'iCerrun
rozproszyo swoe siy. (ra% ego ony "y mody, "ardzie szarmancki ni roz%ropny. (dzie
pr."owa "roni kade pidzi swoe ziemi, kadego poddanego, kade ko"ie%y i dziecka,
wszys%kic# k%.rzy nazwali go lordem, na%omias% 6ywin 7annis%er es% wys%arczaco
prze"iegy, "y zdawa so"ie z %ego spraw.
- 3koro wasze pola i grody s "ezpieczne - m.wi dale lord Pe%yr - czego c#cecie od
5r.la$
- 7ordowie znad 6riden%u zac#owu 5r.lewski Pok. - powiedzia ser 'aymun
Darry. - 7annis%erowie zamali go. Prosimy o pozwolenie, a"ymy mogli im odpowiedzie,
oko za oko. !#cemy sprawiedliwoci dla ludu 3#errer, &endis# 6own i 0ummer=s Ford.
- Bdmure zgadza si, e powinnimy odpaci Gregorowi !legane=owi ego wasn
mone% - powiedzia ser 0ar - lecz s%ary lord Dos%er rozkaza nam uda si %u%a i prosi o
kr.lewskie pozwolenie, zanim uderzymy.
(ogom dzikowa za s%arego Dos%era. 6ywin 7annis%er "y w r.wnym s%opniu lisem
co lwem. -eli rzeczywicie kaza ser Gregorowi pali i pldrowa - a co do %ego ,ed nie mia
w%pliwoci - z pewnoci dopilnowa, e"y zro"i %o noc w prze"raniu zwykyc# z"..w.
Gdy"y 'iCerrun odpowiedziano si, !ersei i e ociec z pewnoci "y powiedzieli, e %o
6ully=owie zamali 5r.lewski Pok., a nie 7annis%erowie. (ogowie %ylko wiedz, w co
m.g"y uwierzy 'o"er%. -eszcze raz podni.s si &ielki 0aes%er Pycelle. - 7ordzie
,amies%niku, eli ci do"rzy ludzie wierz, e ser Gregor zapomnia o swoic# lu"ac#, na
mocy k%.ryc# powinien pows%rzyma si przed gwa%em i gra"ie, niec# udadz si do ego
suwerena i %am zo swo skarg. 6o nie es% miesce do rozs%rzygania podo"nyc# z"rodni.
,iec# szuka sprawiedliwoci u lorda 6ywina.
- 5r.lewska sprawiedliwo panue wszdzie - odpowiedzia ,ed. !okolwiek ro"imy
na wsc#odzie, zac#odzie, p.nocy czy poudniu, czynimy %o w imieniu 'o"er%a.
- 5r.lewska sprawiedliwo, rzeke - powiedzia &ielki 0aes%er Pycelle. - 4 za%em
powinnimy odoy spraw do czasu powro%u 5r.la?
- 5r.l polue na drugim "rzegu rzeki i nie wiadomo, kiedy wr.ci - odpar lord Bddard.
- 'o"er% nakaza mi za ego miesce, suc#a ego uszami i przemawia ego gosem. 1 %ak
%e czyni? c#ocia przyzna, e naley go powiadomi.
Dos%rzeg znaom %warz pod go"elinem. - 3er 'o"ar.
3er 'o"ar 'oyce wys%pi do przodu i skoni gow. - Panie.
- 6w. ociec %owarzyszy 5r.lowi na polowaniu - powiedzia ,ed. - !zy przekaesz
im wszys%ko, co %u%a usyszae$
- ,a%yc#mias%, panie.
- !zy za%em mamy %woe pozwolenie, "y zemci si na ser Gregorze$ - spy%a 0ar
Piper.
- +emci si$ - pow%.rzy ,ed. - 0ylaem, e rozmawiamy o wymierzeniu
sprawiedliwoci. Palenie ziem !legane=a i za"ianie ego ludzie nie przywr.ci pokou, a
edynie wasz uraon dum. - 2dwr.ci wzrok, zanim mody rycerz zdy da wyraz
swoemu o"urzeniu. - 0ieszka)cy 3#errer - zwr.ci si do wieniak.w. - ,ie mog odda
wam waszyc# dom.w ni z"ior.w ani %e przywr.ci do ycia waszyc# zmaryc#. 4le moe
"d w s%anie da wam niewielk przyemno zasmakowania sprawiedliwoci w imi
naszego kr.la 'o"er%a.
&szyscy ze"rani zwr.cili oczy na niego. ,ed d/wign si powoli na rkac#,
ignoruc przenikliwy ".l w nodze. & %akie c#wili nie m.g pozwoli so"ie na okazanie
sa"oci. - Pierwsi 7udzie uwaali, e sdzia, k%.ry wydae wyrok mierci, sam powinien go
wykona, i my przes%rzegamy %e zasady na p.nocy. + niec#ci zmuszony es%em wysa
kogo innego? lecz c#y"a nie mam wy"oru. - &skaza na zaman nog.
- 7ordzie BddardA - Gos do"ieg z zac#odnie czci sali i nalea do przys%onego
wyros%ka, k%.ry miao wys%pi do przodu. (ez z"roi ser 7oras 6yrell nie wyglda nawe% na
swoe szesnacie la%. 8"rany "y w asnonie"ieskie edwa"ie, przepasany a)cuc#em ze
zo%yc# r., #er"em ego rodu. - (agam, "ym m.g dziaa w %woim imieniu. Przysigam, e
ci nie zawiod.
7i%%le:inger zac#ic#o%a. - 3er 7orasie. -eli polemy ci samego, ser Gregor odele
nam %wo gow ze liwk w %yc# %woic# adnyc# us%ac#. G.ra nie naley do ludzi, k%.rzy "y
c#ylili gow przed ramieniem sprawiedliwoci, "ez wzgldu na %o, k%o e uosa"ia. - ,ie "o
si Gregora !legane=a - zaperzy si ser 7oras. ,ed usiad powoli na poskrcany, elazny %ron
4egona. Powi.d wzrokiem po %warzac# ludzi s%ocyc# pod cian. - 7ord (eric - zawoa. -
6#oros z 0yr. 3er Gladden. 7ord 7o%#ar. - &ymienieni rycerze wys%powali koleno. - 5ady
z was z"ierze dwudzies%u ludzi i udacie si do %wierdzy Gregora z wiadomoci ode mnie.
+a"ierzecie %e ze so" dwudzies%u moic# onierzy. 7ordzie (ericu Dondarrionie, o"emiesz
dow.dz%wo, ako e es%e nawyszy rang.
0ody lord o zocis%orudyc# wosac# skoni gow. - -ak rozkaesz, lordzie Bddard.
,ed m.wi podniesionym gosem, %ak "y syszano go w cae sali.
- & imieniu 'o"er%a z 'odu (ara%#eon.w, Pierwszego z 'odu, 5r.la 4ndal.w i
'#oynar.w, Pana 3iedmiu 5r.les%w i 2"ro)cy 5r.les%wa, sowem Bddarda z 'odu 3%ark.w,
ego ,amies%nika, rozkazu wam uda si niezwocznie na zac#.d, przekroczy 'ed Fork
pod kr.lewskim sz%andarem i wymierzy sprawiedliwo :aszywemu rycerzowi o imieniu
Gregor !legane, a %ake wszys%kim, k%.rzy przyoyli rki do ego z"rodni. 2d"ieram mu
wszelkie %y%uy i #onory, poz"awiam ziemi i do"y%ku i wreszcie skazu na mier. ,iec#
"ogowie zli%u si nad ego dusz.
5iedy opado ec#o ego s.w, odezwa si 'ycerz 5wia%.w wyra/nie zmieszany. - 4
co ze mn, lordzie Bddardzie$ - ,ed sporza na niego. + ego miesca na g.rze 7oras 6yrell
wydawa si r.wnie mody ak 'o"". - 3er 7orasie, nik% nie w%pi w %woe ms%wo, lecz my
mamy wymierzy sprawiedliwo, %y za szukasz zems%y. - Ponownie zwr.ci si do 7orda
(erica. - 'uszacie o wicie. 6rze"a z %ym szy"ko si rozprawi. - Podni.s rk. - 4udienca
na dzisia sko)czona.
4lyn i Por%#er wspili si po s%romyc# elaznyc# s%opniac#, "y pom.c mu ze. ,ed
czu na so"ie ponure sporzenie 7orasa 6yrella, lecz modzieniec odszed, nim ,amies%nik
s%an na pododze sali %ronowe.
8 podn.a <elaznego 6ronu Garys z"iera papiery ze s%ou rady. 7i%%le:inger i &ielki
0aes%er Pycelle zdyli u wy. - -es%e odwanieszy ode mnie, panie - powiedzia cic#o
eunuc#.
- -ak %o, lordzie Garysie$ - spy%a ,ed osc#ym %onem. (.l w nodze nie dawa mu
spokou, dla%ego nie mia nas%rou do rozwizywania zagadek.
- (dc na %woim miescu, posa"ym ser 7orasa. 6ak "ardzo pragn poec#a? a
poza %ym czowiek, k%.ry ma 7annis%er.w za wrog.w, "y"y do"ry na przyaciela 6yrell.w.
- 3er 7oras es% mody - powiedzia ,ed. - Pogodzi si ze swoim rozczarowaniem.
- 4 ser Dyn$ - Bunuc# pogadzi sw. pulc#ny, upudrowany policzek. - Do niego
naley wymierzanie kr.lewskie sprawiedliwoci. &ysyac innego, a"y wykona ego
ro"o%? no c., niek%.rzy poczy%ali"y %o za zniewag.
- ,ie %aki "y m. zamiar. - & rzeczywis%oci ,ed nie u:a milczcemu rycerzowi,
moe %ylko dla%ego, e nie lu"i ka%.w. - Przypominam ci, e Payne=owie pias%u urzd
c#oryc# u 7annis%er.w. 8waaem za s%osowne wy"ra ludzi, k%.rzy nie s lennikami lorda
6ywina.
- (ardzo rozwanie, doprawdy - powiedzia Garys. - 0imo wszys%ko widziaem ser
1lyna z %yu sali. &pa%rywa si w nas %ymi swoimi asnymi oczyma i nie wyglda na
zadowolonego, c#o z nim nigdy nie wiadomo. 0am nadzie, e i on pogodzi si ze swoim
rozczarowaniem. 6ak "ardzo koc#a swo prac?
SANSA
- Gdy"y nie noga - powiedziaa 3ansa do -eyne Poole, kiedy edli zimn kolace przy
lampie - na pewno "y wysa ser 7orasa.
7ord Bddard zad kolac wczenie w swoe komnacie w %owarzys%wie 4lyna,
Darwina i Gayona Poole=a, sep%a 0ordane za narzekaa na s%opy po caym dniu wys%awania
na galerii. 4rya miaa ze z nimi, lecz wr.cia za p./no z lekci %a)ca. - + powodu nogi$ -
zapy%aa niepewnie -eyne. (ya adn, ciemnowos dziewczynk w wieku 3ansy. - !zy ser
7oras zrani si w nog$
- ,ie c#odzi o ego nog - odpara 3ansa, sku"ic delika%nie nog kurczaka. - 6o
ociec ma c#or nog. (ardzo go "oli i dla%ego si zoci. 1nacze na pewno "y posa ser
7orasa. - &ci zas%anawiaa si nad decyz oca. 5iedy 'ycerz 5wia%.w zgosi si, "ya
przekonana, e edna z opowieci 3%are ,iani na"ierze realnyc# ksz%a%.w. 3er Gregor,
po%w.r, i ser 7oras, prawdziwy "o#a%er, k%.ry mia go za"i. ,awe% wyglda na
prawdziwego "o#a%era9 przys%ony i pikny, z pasem ze zo%yc# r. wok. smuke %alii i
grzyw gs%yc#, "rzowyc# wos.w opadacyc# na oczy. 4le ociec mu odm.wiA (ardzo
%o zasmucio. 5iedy sc#odziy z galerii, podzielia si swoimi mylami z sep%a 0ordane, lecz
ona odpowiedziaa e %ylko, e nie naley kwes%ionowa decyzi pana oca.
,a %o lord (aelis# w%rci9 - 2c#, nie wiem, sep%o. 0ona "y podysku%owa o
niek%.ryc# decyzac# e pana oca. 0dro %e mode damy idzie w parze z e urod. - Po
%yc# sowac# skoni si przed 3ansa %ak nisko, e nie "ya pewna, czy powiedzia e
komplemen%, czy %e drwi z nie. 3ep%a 0ordane "ya "ardzo niezadowolona z :ak%u, e lord
(aelis# usysza ic# rozmow. - Dziewczynka %ak so"ie %ylko m.wia, m. panie -
powiedziaa. - ,ie miaa niczego konkre%nego na myli.
7ord (aelis# pogadzi spiczas% "r.dk i powiedzia9 - ,iczego$ Powiedz mi,
dziecko, dlaczego "y posaa ser 7orasa$
3ansa nie miaa wy"oru, musiaa opowiedzie mu o "o#a%erac# i po%worac#. Doradca
kr.lewski umiec#n si. - ,o c., a miaem na myli %roc# inne powody, ale? - Do%kn
kciukiem e policzka.
- <ycie nie es% piosenk, koc#anie. (dziesz rozczarowana, gdy k%.rego dnia
przekonasz si o %ym.
3ansa nie c#ciaa opowiada o wszys%kim -eyne* czua si nieswoo nawe% na samo
wspomnienie %am%yc# c#wil.
- 5r.lewskim ka%em es% ser 1lyn, a nie ser 7oras - powiedziaa -eyne. - -ego powinien
posa lord Bddard.
3ansa wzdrygna si. +awsze %o ro"ia, kiedy pa%rzya na ser 1lyna Payne=a. Gdy "y
w po"liu, miaa wraenie, e co mar%wego do%yka e sk.ry. - 3er 1lyn sam prawie wyglda
ak po%w.r. Do"rze, e ociec go nie wy"ra.
- 7ord (eric %e es% "o#a%erem. +awsze dzielny i rycerski.
- Pewnie %ak - przyznaa 3ansa "ez przekonania. 2wszem, (eric Dondarrion "y
przys%ony, lecz przy %ym po%wornie s%ary, mia prawie dwadziecia dwa la%a. 'ycerz
5wia%.w "y"y o wiele lepszy. 2czywicie, -eyne darzya lorda (erica mioci od c#wili,
gdy go urzaa po raz pierwszy w szrankac#. 3ansa uznaa %o za gupie9 w ko)cu -eyne "ya
%ylko c.rka zarzdcy i e"y nie wiem ak "ardzo wodzia oczyma za nim, lord (eric i %ak nie
sporzy na kogo r.wnie nisko urodzonego, nawe% gdy"y -eyne "ya modsza od niego o
poow.
-ednak 3ansa nie c#ciaa "y nieuprzema, dla%ego napia si mleka i zmienia %ema%. -
;nio mi si, e -o::rey dopadnie "iaego elenia - powiedziaa. & rzeczywis%oci "yo %o
"ardzie e marzeniem, ale uznaa, e za"rzmi lepie, eli nazwie %o snem. &szyscy
wiedzieli, e sny m.wi o przyszoci. (iae elenie "yy "ardzo rzadkie i podo"no posiaday
czarodziesk moc. & g"i serca ywia przekonanie, e e rycerski ksi es% wice war%
od swoego zapiaczonego oca.
- 0iaa sen$ ,aprawd$ !zy ksi -o::rey po pros%u go dogoni i do%kn rk$ ,ie
zro"i mu krzywdy$
- ,ie - powiedziaa 3ansa. - +a"i go zo% s%rza i przywi.d do mnie. - & pieniac#
rycerze nigdy nie za"iali magicznyc# zwierz%. Po pros%u doganiali e i do%ykali, nie czynic
im krzywdy, lecz ona wiedziaa, e -o::rey lu"i polowanie, szczeg.lnie ego ko)cow cz,
za"ianie. +a"ia %ylko zwierz%a. 3ansa wierzya, e e 5si nie mia nic wsp.lnego z
zamordowaniem -ory=ego i innyc# ludzi oca. &szys%kiemu es% winien ego pody wu,
5r.lo".ca. &iedziaa, e ociec wci zoci si z %ego powodu, ale nie powinien wini za %o
-o::a. '.wnie do"rze m.g"y o"winia za co, co zro"ia 4rya.
- &idziaam dzisia %wo sios%r - "kna -eyne, ak"y czy%aa w mylac# 3ansy. -
Gonia w s%ani rudego ko%a lady 6andy. Dlaczego ona ro"i %akie rzeczy$
- ,ie mam pocia, dlaczego ona ro"i cokolwiek. - 3ansa nienawidzia s%ani i
podo"nyc# miesc, k%.re cuc#ny nawozem. ,awe% kiedy miaa ec#a konno, wolaa, e"y
s%aenny przyprowadzi e konia u osiodanego. - !#cesz, e"ym ci opowiedziaa o %ym, co
si dziao na dworze, czy nie$
- !#c - powiedziaa -eyne.
- Przy"y czarny "ra% - m.wia dale 3ansa - i "aga o ludzi na 0ur. (y s%ary i
cuc#ncy. - &cale e si nie spodo"a, kiedy go zo"aczya. & e wyo"raeniac# ludzie z
,ocne 3%ray wygldali ak e wu (enen. & piosenkac# nazywano ic# czarnymi rycerzami
0uru. 6en za "y przygar"iony i "rzydki, a ponad%o wyglda, ak"y mia wszy. -eli %aka
naprawd "ya ,ocna 3%ra, %o wsp.czua swoemu przyrodniemu "ra%u, -onowi. - 2ciec
py%a, czy k%.ry z rycerzy na sali nie c#cia"y przysporzy splendoru swoemu rodowi i
przywdzia czerni, lecz nik% si nie zgodzi. &%edy pozwoli %emu Gorenowi wy"ra ludzi z
kr.lewskic# loc#.w i wysa go w drog. 4 p./nie przy"yli dwa "racia, wolni, z Dorniskic#
(agien i zgosili si na su" do 5r.la. +oyli przysig przed ocem?
-eyne ziewna. - +os%ay eszcze cy%rynowe cias%eczka$
3ansa nie lu"ia, kiedy e przerywano, lecz nie moga zaprzeczy, e cy%rynowe
cias%eczka wydaway si ciekawsze od %ego, co dziao si w sali %ronowe. - +o"aczymy -
powiedziaa.
& kuc#ni nie "yo ladu po cias%eczkac#, ale znalazy poow %ruskawkowego cias%a,
r.wnie do"rego. +ady e na sc#odac# wiey, c#ic#occ, plo%kuc i opowiadac o swoic#
%aemnicac#. &reszcie 3ansa posza do sie"ie. 5iedy %ego wieczoru kada si spa, czua si
prawie %ak samo niegodziwie ak 4rya.
,as%pnego ranka ws%aa eszcze przed wi%em i podkrada si do okna, "y zo"aczy
ak lord (eric wyeda ze swoimi lud/mi. &yruszyli o "rzasku. ,a czele oddziau
powieway %rzy c#orgwie9 na nawyszym drzewcu opo%a kr.lewski ele) w koronie rog.w,
na dw.c# niszyc# wilkor 3%ark.w i "yskawica lorda (erica. (y %o "ardzo podniecacy
widok, ywcem wy%y z "allady9 "rzk s%ali, ponce poc#odnie, proporce, promienie
wsc#odzcego so)ca przeciskace si przez o%wory podnoszone kra%y. 3zczeg.lnie
a%rakcynie prezen%owali si ludzie z &in%er:ell w swoic# sre"rzys%yc# kolczugac# i dugic#
szaryc# paszczac#.
4lyn dziery sz%andar 3%ark.w. 5iedy za%rzyma si na c#wil o"ok lorda (erica, "y
co mu powiedzie, 3ansa poczua ogromn dum. 4lyn "y przys%onieszy od -ory=ego i
kiedy mia zos%a rycerzem.
Po ic# wye/dzie &iea ,amies%nika wydawaa si %ak pus%a, e 3ansa ucieszya si
na widok 4ryi, kiedy zesza na niadanie. - Gdzie s wszyscy$ - spy%aa e sios%ra, o"ierac
malinow pomara)cz. - !zy ociec wysa ic#, e"y zapali -aime=a 7annis%era$
3ansa wes%c#na. - Poec#ali z lordem (ericem, e"y ci ser Gregora !legane. -
2dwr.cia si do sep%y 0ordane, k%.ra ada swo owsiank drewnian yk. - 3ep%o, czy
lord (eric na"ie gow ser Gregora na swo "ram, czy przywiezie 5r.lowi$ - 5.cia si
o %o z -eyne Poole przez cay poprzedni wiecz.r.
3ep%a sporzaa na ni o"urzona. - Dama nie rozmawia o podo"nyc# rzeczac# przy
edzeniu. 3anso, gdzie %woa ogada$ Da sowo, e os%a%nio s%aa si niemal r.wnie
nieznona ak %woa sios%ra.
- 4 co zro"i ser Gregor$ - spy%aa 4rya.
- 3pali gr.d i wymordowa wielu ludzi, w %ym ko"ie%y i dzieci. 4rya skrzywia si. -
-aime 7annis%er zamordowa -ory=ego, Dewarda i &ya, a 2gar za"i 0yca#a. 5%o powinien
ic# ci.
- 6o nie %o samo - powiedziaa 3ansa. - 2gar skada przysig, e "dzie "roni
-o::reya, a %en %w. c#opak rze/nika napad na 5sicia.
- 5amiesz - powiedziaa 4rya. ;cisna pomara)cz %ak mocno, e midzy e
palcami popyna s%ruka soku.
- Prosz "ardzo, moesz mnie nazywa, ak c#cesz - rzucia osc#le 3ansa. - ,ie
"dziesz u %aka odwana, kiedy wyd za -o::reya. 5a ci si kania przede mn i m.wi
do mnie &asza 0io. - &rzasna na widok rzucone przez 4ry pomara)czy. 0ikki owoc
uderzy w sam rodek czoa i opad na e sukni.
- &asza 0io, masz sok na %warzy - powiedziaa 4rya. 3ansa zamrugaa od soku
pyncego po oczac# i nosie. &y%ara %warz serwe%k. 8rzawszy plamy na swoe pikne
edwa"ne sukni, wrzasna ponownie. - -es%e okropna - krzykna do sios%ry. - !ie"ie
powinni za"i zamias% Damy.
3ep%a 0ordane podniosa si gwa%ownie. - &asz pan ociec dowie si o wszys%kimA
1d/cie do swoic# pokoi. ,a%yc#mias%A
- -a %e$ - & oczac# 3ansy zalniy zy. - 6o niesprawiedliwe.
- 5oniec dyskusi. Do pokoiA
3ansa wysza z wysoko podniesion gow. 0iaa zos%a kr.low, a kr.lowa nie
pacze. Przynamnie nie w o"ecnoci innyc#. 5iedy znalaza si w swoe sypialni, zamkna
drzwi i zda sukni. 0alinowa pomara)cza zos%awia na edwa"iu czerwon plam. -
,ienawidz eA - krzykna. +wina sukni i cisna do kominka penego popiou z
poprzedniego dnia. 5iedy zo"aczya, e owoc poplami %ake e #alk, nie po%ra:ia due
pows%rzyma ez. +erwaa z sie"ie resz% u"rania i rzucia si na .ko. +asna, paczc.
,as%ao u poudnie, kiedy sep%a 0ordane zapukaa do drzwi e pokou. - 3anso, pan
ociec c#ce z %o" m.wi.
3ansa usiada na .ku. - Dama - powiedziaa szep%em. Przez c#wil wydawao e si,
e wilkor es% z ni w pokou i pa%rzy na ni zo%ymi oczyma, w k%.ryc# dos%rzegaa smu%ek i
zrozumienie. +daa so"ie spraw, e nia. &e nie "iega z Dam i? u nic wice nie
pami%aa. 3en odpyn cakowicie i Dama znowu nie ya.
- 3anso. - Pukanie pow%.rzyo si. - 3yszysz mnie$
- 6ak, sep%o - zawoaa. - Pozw.l mi si u"ra, do"rze$ - 2czy miaa czerwone od
paczu, ale pos%araa si, "y wyglda ak nalepie.
5iedy sep%a 0ordane wprowadzia do pokou samo%ni, lord Bddard siedzia
poc#ylony nad ogromn ksig oprawion w sk.r z nog za"andaowan sz%ywno i
sc#owan pod s%oem. - !#od/ %u%a, 3anso - przem.wi spokonym gosem, kiedy sep%a
posza po e sios%r. - 8sid/ o"ok mnie. - +amkn ksig. 3ep%a 0ordane wr.cia, cignc
za so" 4ry. 3ansa u"raa liczn asnozielon i sukni z adamaszku, a na e %warzy goci
wyraz skruc#y, na%omias% e sios%ra miaa na so"ie sk.rzany ka:%an i zgrze"ny ku"rak, %e
same, k%.re nosia w czasie niadania. - -es% i druga - owiadczya sep%a.
- Dziku, sep%o 0ordane. -eli pozwolisz, sam porozmawiam z dziewczynkami. -
3ep%a skonia gow i wysza.
- 6o 4rya zacza - odezwaa si szy"ko 3ansa. - Powiedziaa, e kami, i rzucia we
mnie pomara)cz. +niszczya mi sukni, % z edwa"iu w kolorze koci soniowe, k%.r
dos%aam od !ersei na zarczyny z ksiciem -o::reyem. 2na nie lu"i mnie za %o, e wyd za
5sicia. Pr."ue wszys%ko zepsu, ocze. ,ie lu"i niczego, co es% pikne i wspaniae.
- Do, 3anso - przerwa e lord -oddard zniecierpliwiony. 4rya podniosa gow. -
Przepraszam, ocze. @le zro"iam i prosz mo sodk sios%r o wy"aczenie.
3ansa wydawaa si %ak zdziwiona, e przez c#wil nie po%ra:ia wydo"y z sie"ie ani
sowa. &reszcie ednak odzyskaa gos. - 4 moa suknia$
- 0oe? moga"ym wypra - powiedziaa 4rya "ez przekonania.
- Pranie nic %u nie pomoe - odpara 3ansa. - ,awe% gdy"y czycia cay dzie).
-edwa" es% zniszczony.
- ,o %o moe? uszy now - powiedziaa 4rya.
3ansa odrzucia gow w gecie pogardy. - 6y$ 8szy%a przez cie"ie suknia nie "ya"y
do do"ra do sprz%ania c#lewu.
2ciec wes%c#n. - ,ie wezwaem was %u%a, e"ymy rozmawiali o sukniac#. 0am
zamiar odesa was z powro%em do &in%er:ell.
Po raz koleny 3ansie "rako s.w. Poczua, e oczy ma wilgo%ne.
- ,ie moesz - powiedziaa 4rya.
- Prosz, ocze - wydusia 3ansa. - ,ie r." %ego.
Bddard 3%ark umiec#n si zmczony. - &reszcie w czym si zgadzacie.
- ,ie zro"iam niczego zego - "ronia si 3ansa. - ,ie c#c wraca. - 8wiel"iaa
5r.lewsk Przys%a), przepyc# dworu, o"ecno wielkic# lord.w i dam wys%roonyc# w
edwa"ie i kleno%y, a%mos:er wielkiego mias%a penego ludzi. 6urnie rycerski "y
nawspanialsz c#wil w caym e yciu, a eszcze %yle pozos%ao do poznania9 niwne
za"awy, "ale maskowe i przeds%awienia marione%ek. ,ie moga znie myli, e moga"y %o
wszys%ko u%raci. - 2deli 4ry, %o ona zacza, ocze, przysigam. (d grzeczna,
zo"aczysz. Pozw.l mi %ylko zos%a, a "d ak sama 5r.lowa.
2ciec wykrzywi us%a w dziwnym grymasie. - 3anso, nie wysyam was z powodu
waszyc# k.%ni, c#ocia "ogowie %ylko wiedz, ak "ardzo mam dosy waszego #andryczenia
si. Dla waszego do"ra c#c, e"ycie wr.ciy do &in%er:ell. 6rzec# z moic# ludzi zad/gano
ak psy niedaleko od miesca, w k%.rym siedzimy, a 'o"er% edzie na polowanie.
4rya przygryzaa warg nieprzyemnie, ak miaa w zwyczau %o ro"i. - !zy moemy
za"ra ze so" 3yria$
- 4 kogo o"c#odzi %w. nauczyciel %a)ca$ - warkna 3ansa.
- 2cze, wanie so"ie przypomniaam. -a przecie nie mog wyec#a. 0am polu"i
ksicia -o::reya. - &ysilia si na umiec#. - 5oc#am go, ocze, naprawd. 6ak samo mocno
ak kr.lowa ,aerys koc#aa ksicia 4emona, Pogromc 3mok.w, ak -onKuil koc#aa ser
Floriana. !#c "y ego kr.low i urodzi mu dzieci.
- Posuc#a, koc#anie - odpar ociec agodnie. 5iedy doroniesz, znad ci kandyda%a
na ma, k%.ry "dzie cie"ie war%, k%.ry "dzie odwany, delika%ny i silny. +arczyny z
7annis%erem %o :a%alna pomyka. 8wierz mi, -o::rey %o nie ksi 4emon.
- &anie, e %akA - upieraa si 3ansa. - ,ie c#c nikogo odwanego i agodnego, a
c#c -o::reya. (dziemy szczliwi, %ak ak w "alladac#, zo"aczysz. Dam mu syna o
zocis%yc# wosac#, k%.ry kiedy zos%anie kr.lem, nawikszym, aki kiedykolwiek y.
(dzie dzielny ak wilk i dumny ak lew.
4rya skrzywia si. - + pewnoci nie, eli "dzie mia -o::reya za oca - powiedziaa.
- 2n es% kamc i %c#.rzem, a poza %ym ma w #er"ie elenia, a nie lwa.
3ansa poczua napywace do oczu zy. - &cale nieA &cale nie es% %aki ak %en s%ary,
zapiaczony 5r.l - krzykna do sios%ry, zapominac si w gniewie.
2ciec popa%rzy na ni dziwnie. - (ogowie - zakl cic#o - w us%ac# dzieci? -
+awoa na sep% 0ordane, a do dziewczynek powiedzia9 - 3zukam szy"kie galery
#andlowe, k%.ra za"ierze was do domu. 6eraz morze es% "ezpieczniesze ni kr.lewski %rak%.
&yruszycie, gdy %ylko znad odpowiedni s%a%ek. 'azem z sep% 0ordane i s%ra? %ak, z
3yriem Forelem, eli on si zgodzi. 4le nie m.wcie nikomu. 7epie e"y nik% nie wiedzia o
naszyc# planac#. Porozmawiamy u%ro.
3ansa rozpakaa si, kiedy sep%a 0ordane poprowadzia e po sc#odac#. 0iaa s%raci
wszys%ko9 %urniee, dw.r, swoego 5sicia i wr.ci z powro%em do ponurego i szarego
&in%er:ell, gdzie zos%anie na zawsze, -e ycie sko)czyo si, zanim si eszcze zaczo.
- Przes%a) si maza, dziecko - rzucia sep%a 0ordane s%anowczym gosem. - -es%em
pewna, e %w. pan ociec wie, co dla was nalepsze.
- ,ie "dzie %ak /le, 3anso - powiedziaa 4rya. - Popyniemy galer. ,ieza przygoda,
a po%em spo%kamy si z (ranem i 'o""em, a %ake ze 3%ar ,iani i Dodorem. - Do%kna
ramienia sios%ry.
- + DodoremA - kna 3ansa. - Powinna si z nim oeni. -es%e %ak samo gupia,
kuda%a i "rzydkaA - 2d%rciwszy rk 4ryi, wpada do swoego pokou i zamkna za so"
drzwi.
EDDARD
- (.l es% darem "og.w, lordzie Bddardzie - powiedzia &ielki 0aes%er Pycelle. -
3koro "oli, %o znaczy, e ko si zras%a, a ciao si goi. Powiniene "y wdziczny.
- (d wdziczny, kiedy noga przes%anie mnie "ole. Pycelle pos%awi na s%ole przy
.ku zamkni% :lasz. - 0akowe mleko na wypadek gdy"y ".l z"y% mocno ci doskwiera.
- 1 %ak u pi za duo.
- 3en leczy nalepie.
- 0ylaem, e %y.
Pycele umiec#n si niewyra/nie. - Do"rze widzie, ak %ryskasz #umorem, panie. -
,ac#yli si i doda ciszonym gosem9 - Dzi rano przylecia kruk z lis%em do 5r.lowe od
e oca. Pomylaem, e powiniene o %ym wiedzie.
- !zarne skrzyda, mroczne wieci - powiedzia ponuro ,ed. - 1 co$
- 7ord 6ywin wyraa sw. gniew z powodu %ego, e wysae ludzi po gow ser
Gregora - wyzna maes%er. - 6ak ak si spodziewaem. Pami%asz, m.wiem o %ym w czasie
rady.
- ,iec# wyraa sw. gniew - odpar ,ed. + kad :al ".lu w nodze powraca widok
umiec#ni%ego -aime=a 7annis%era i mar%wego -ory=ego w ego ramionac#. - ,iec# so"ie
pisze do 5r.lowe, ile c#ce. 5r.lewski sz%andar c#roni lorda (erica. -eli lord 6ywin
przeszkodzi w wykonaniu kr.lewskiego wyroku, "dzie musia odpowiedzie przed
'o"er%em. -edyn rzecz, ak -ego 0io przedkada nad polowania, es% rozprawianie si z
krn"rnymi lordami.
Pycelle odsun si, po"rzkuc a)cuc#em. - 6ak, a za%em odwiedz ci znowu rano.
- 3%arzec poz"iera szy"ko swoe rzeczy i wyszed. ,ed nie w%pi, e idzie pros%o do komna%
kr.lewskic#, "y szepn do uc#a 5r.lowe9 Pomylaem, e powinna o %ym wiedzie?
rzeczywicie, przecie %o z pewnoci !ersei kazaa mu przy i przekaza wiadomo o
licie od e oca. 0ia nadzie, e e liczne z"ki zazgrzy%ay, gdy usyszaa odpowied/.
&prawdzie ,ed nie mia pewnoci, ak zac#owa si 'o"er%, lecz uzna, e !ersei nie musi o
%ym wiedzie.
Po wyciu Pycelle=a poprosi, "y przyniesiono mu puc#ar wina z miodem. 2no %ake
zamiewao mu umys, lecz niez"y% mocno. 0usia skupi myli. Po raz %ysiczny zada so"ie
py%anie, ak na ego miescu pos%pi"y -on 4rryn, gdy"y doy %e c#wili. 4 moe %o zro"i i
dla%ego umar. ,ed przypuszcza, e nigdy si %ego nie dowie. -on 4rryn nie y i spoczywa
w gro"owcu, a wiedza, k%.ra go za"ia, s%aa si wasnoci ,eda.
2na za"ie %e 'o"er%a, pomyla. 0oe "dzie %o powolniesza mier, lecz r.wnie
pewna. 'any na nogac# go si z czasem, lecz zdrada ropiee i za%ruwa dusz.
& godzin po wyciu &ielkiego 0aes%era zawi si 7i%%le:inger, wys%roony w
ku"rak koloru liwy z przedrze/niaczem wyszy%ym na piersi czarn nici i paszczu w "iao-
czarne pasy. - ,ie mog zos%a dugo, panie - owiadczy. - 7ady 6anda oczekue mnie na
lunc#u. + pewnoci upiecze %us%e ciel. -eli "dzie r.wnie %us%e ak e c.rka, %o c#y"a
pkn. -ak %woa noga$
- &ci rozogniona i "oli, a do %ego s%rasznie swdzi. 7i%%le:inger uni.s "rew. - ,a
przyszo uwaa, e"y aki ko) znowu si na ni nie przewr.ci. -a "ym ci radzi szy"ko
wyzdrowie. & kr.les%wie szerzy si niepok.. Garys podsuc#a niepokoce wieci z
zac#odu. &olni i naemnicy z"iera si w !as%erly 'ock, z pewnoci nie po %o, e"y so"ie
porozmawia z lordem 6ywinem.
- 3 akie wiadomoci od 5r.la$ - spy%a ,ed. - -ak dugo 'o"er% zamierza polowa$
- (iorc pod uwag ego nawyki, nac#%nie zos%a"y w lesie, dop.ki o"oe z 5r.low
nie umrzecie ze s%aroci - odpar lord Pe%yr, umiec#ac si. - -ednak c#y"a nie moe na %o
liczy, wic wr.ci pewnie, gdy %ylko co upolue. Podo"no 5r.l nie es% w nalepszym
#umorze. +nale/li "iaego elenia, a racze %o, co z niego zos%ao.
&czenie dopady go wilki i zos%awiy -ego 0ioci niewiele wice ponad kopy%a i
rogi. 5r.l wciek si, lecz szy"ko dowiedzia si o ogromnym dziku dale, w g"i lasu, i
oczywicie pos%anowi zapolowa na niego. Dzi rano wr.ci ksi -o::rey, a %ake
'oyce=owie, ser (alon 3wann i dwudzies%u innyc#. 'esz%a zos%aa z 5r.lem.
- 4 2gar$ - spy%a ,ed, marszczc czoo. 6eraz, kiedy ser -aime uciek do oca, z cae
grupy 7annis%er.w na"ardzie in%eresowa go 3andor !legane.
- 2c#, wr.ci z -o::reyem i uda si pros%o do 5r.lowe. - 7i%%le:inger umiec#n si. -
Da"ym s%o sre"rnyc# eleni, e"y m.c zo"aczy go w c#wili, gdy si dowiedzia, e wysano
lorda (erica po gow ego "ra%a.
- ,awe% lepy "y dos%rzeg, e 2gar nienawidzi swoego "ra%a.
- 2wszem, ale co innego ego oso"is%a nienawi do Gregora, a co innego %w. rozkaz
za"icia go. 5iedy Dondarrion ze%nie wierzc#oek nasze G.ry, ziemie !legane=a przed w
rce 3andora, ednak nie licz na ego wdziczno. 4 %eraz musisz mi wy"aczy. !zeka na
mnie lady 6anda i e %us%e ciel.
& drodze do drzwi lord Pe%yr za%rzyma si przy ogromne ksidze &ielkiego
0aes%era 0alleona i o%worzy e okadk. Dziee wielkic# 'od.w 3iedmiu 5r.les%w wraz z
opisem wielu wysoko urodzonyc# lord.w, szlac#e%nyc# dam oraz ic# dzieci - przeczy%a. -
2gromne %omisko do przeczy%ania. 6woe rodki nasenne, panie$
Przez momen% ,ed zas%anawia si, czy nie powiedzie mu o wszys%kim, lecz
pows%rzyma si. 7i%%le:inger wydawa mu si za spry%ny, drwicy umiec# prawie nie
sc#odzi z ego us%. - -on 4rryn za%y "y s%udiowaniem %ego dziea, kiedy zapad na zdrowiu
- powiedzia ,ed os%ronie, "y przekona si, ak o%rzyma odpowied/.
7i%%le:inger odpowiedzia, %ak ak zwykle %o czyni, posuguc si dowcipem. - 4
za%em mier musiaa "y dla niego oczekiwan ulg - odpowiedzia lord Pe%yr (aelis#, po
czym skoni si i wyszed.
Bddard 3%ark zakl pod nosem. Poza lud/mi z ego wi%y nie "yo nikogo w caym
miecie, komu m.g"y zau:a. 7i%%le:inger ukry !a%elyn i pom.g mu w poszukiwaniac#,
lecz ,ed wci pami%a, ak szy"ko ra%owa swo sk.r, kiedy na ic# drodze s%an -aime ze
swoimi lud/mi. Garys "y eszcze gorszy. Pomimo swoic# zapewnie) co do loalnoci,
eunuc# wiedzia z"y% duo, a za mao ro"i. &ielki 0aes%er Pycelle z kadym dniem s%awa
si w coraz wikszym s%opniu czowiekiem !ersei, ser (arris%an za "y s%ary i mao
elas%yczny. + pewnoci "y poradzi, e"y ,ed ro"i %o, co do niego naley.
4 czas "ieg nieu"aganie. 5r.l mia wr.ci nie"awem i ,ed powinien zapozna go z
ca sy%uac. Gayon Poole poczyni przygo%owania do podr.y 3ansy i 4ryi9 miay wypyn
za %rzy dni z (raaCos na pokadzie &ic#rowe &ied/my. -eszcze przed niwami "d w
&in%er:ell. ,ed nie m.g due %umaczy si przed samym so" %rosk o ic#
"ezpiecze)s%wo.
Poprzednie nocy niy mu si dzieci '#aegara. 7ord 6ywin zoy w%edy ic# ciaa pod
elaznym %ronem owini%e w szkara%ne paszcze ego s%ray. (ardzo roz%ropnie, na
czerwonym suknie krew nie rzucaa si w oczy %ak wyra/nie. 0aa ksiniczka leaa "osa,
eszcze w nocne koszuli, a c#opiec? c#opiec?
,ed nie m.g pozwoli, "y co podo"nego si pow%.rzyo. 5r.les%wo nie znioso"y
eszcze ednego szalonego 5r.la, eszcze ednego szalonego %a)ca krwi i zems%y. 0usi
znale/ spos." na ura%owanie dzieci. 'o"er% moe "y si i zdo"y na li%o. 3er (arris%an "y
ednym z niewielu, k%.ryc# oszczdzono. &ielki 0aes%er Pycelle, Garys, Pak, lord (alon
Greyoy, kady z nic# "y kiedy wrogiem 'o"er%a i kady powr.ci do ego ask w zamian za
przysig wiernoci. Dop.ki k%o pozos%awa dzielny i uczciwy, 'o"er% %rak%owa go z
#onorem i szacunkiem, akie okazywano odwanym wrogom.
6u c#odzio o co innego9 %rucizna podana w ciemnoci, n., k%.ry ugodzi dusz.
6ego nigdy nie zapomni, %ak ak nigdy nie prze"aczy '#aegarowi. &szys%kic# ic# za"ie,
pomyla ,ed. 4 ednak wiedzia, e nie wolno mu milcze. (yo %o ego o"owizkiem wo"ec
'o"er%a, wo"ec 5r.les%wa, wo"ec cienia -ona 4rryna? a %ake wo"ec (rana, k%.ry %ake
o%ar si o kawaek %e prawdy. (o dlaczego "y pr."owali go za"i$
&czenie %ego popoudnia wezwa 6omarda, %giego s%ranika o rudyc# "oko"rodac#,
k%.rego dzieci nazyway Gru"ym 6omem. Po mierci -ory=ego i ode/dzie 4lyna Gru"y 6om
prze komend nad ego 3%ra Domow, co z"y%nio ,eda nie cieszyo. 6omard "y
solidnym czowiekiem, agodnym i oddanym, zaradnym do pewnego s%opnia, lecz mia u
prawie pidziesi% la% i nigdy, nawe% w modoci, nie %ryska energi. ,ed zas%anawia si,
czy nie pos%pi z"y% poc#opnie, wysyac do domu poow ze swoic# nalepszyc# ludzi.
- (dziesz mi po%rze"ny. - ,ed zwr.ci si do 6omarda, k%.ry s%a przed nim %roc#
oniemielony, ak zawsze kiedy go wzywano do ego pana. - +aprowad/ mnie do "oego
gau.
- !zy %o roz%ropne, lordzie Bddardzie$ Przecie %woa noga?
- 0oe i nie, ale konieczne.
6omard przywoa Garlyego. &spierac si na ic# ramionac#, ,ed zszed po
s%romyc# sc#odac# wiey i poku%yka przez mur. - 0acie podwoi s%rae - powiedzia do
Gru"ego 6oma. - ,ik% nie moe we ani wy z &iey ,amies%nika "ez moego
zezwolenia.
6om zamruga. - Panie, "ez 4lyna i innyc#, i %ak u ledwo?
- 6ylko na aki czas. &ydu war%y.
- -ak kaesz, panie - odpar 6om. - !zy mog zapy%a?
- 7epie nie - przerwa mu ,ed.
& "oym gau nie "yo nikogo, ak zawsze w %e cy%adeli poudniowyc# "og.w. ,ed
czu rozrywacy nog ".l, kiedy sadzali go pod drzewem sercem. - Dziku. - &ycign z
rkawa zwini%y rulon zalakowany pieczci ego 'odu. - Dos%arczcie %o na%yc#mias%.
6omard sporza na imi wypisane na papierze i o"liza us%a niespokonie. - Panie?
- '.", co ci ka - powiedzia ,ed. ,ie po%ra:i powiedzie, ak dugo czeka w ciszy
"oego gau. &ypenia go "ogi spok.. Gru"e mury za%rzymyway odgosy z zamku, %ak e
%u%a sysza %ylko piew p%ak.w, cykanie wierszczy i szeles% koysanyc# wia%rem lici.
Drzewo serce "yo d"em, "rzowym i "ez %warzy, a mimo %o ,ed 3%ark wyczuwa o"ecno
swoic# "og.w. (.l w nodze zela nieco.
Przysza do niego o zac#odzie so)ca, k%.rego "lask zar.owi c#mury nad murami i
wieami. Przy"ya sama, %ak ak prosi. !#o raz miaa na so"ie pros%e u"ranie, zielony s%r.
do polowania i sk.rzane "u%y. 5iedy zda kap%ur "rzowego paszcza, dos%rzeg sine
miesce, gdzie uderzy 5r.l. Fiole%owa plama z.ka, a opuc#lizna zesza, lecz nik% nie
m.g mie w%pliwoci co do przyczyny o"rzku.
- Dlaczego %u%a$ - spy%aa !ersei 7annis%er, s%ac nad nim.
- <e"y "ogowie mogli zo"aczy.
8siada o"ok niego na %rawie. Poruszaa si z wdzikiem. &ia%r %rca e krcone
wosy, oczy miaa zielone ak le%nie licie. 0ino wiele czasu, odkd ,ed m.g podziwia e
urod z "liska, lecz %eraz widzia dokadnie. - +nam prawd, za k%.r umar -on 4rryn -
powiedzia.
- 'zeczywicie$ - 5r.lowa uwanie przygldaa si ego %warzy, ak ko%. - !zy dla%ego
mnie %u wezwae, lordzie 3%ark$ (y zadawa mi zagadki$ !zy moe %woim zamiarem "yo
poc#wyci mnie, %ak ak %woa ona poc#wycia moego "ra%a$
- ,ie przysza"y %u%a, gdy"y w %o wierzya. - ,ed do%kn e policzka. - !zy on
pos%powa u %ak wczenie$
- 'az al"o dwa. - 2dsuna si od ego rki. - 4le nigdy przed%em nie uderzy mnie w
%warz. -aime "y go za"i, nawe% gdy"y miao go %o kosz%owa ycie. - !ersei sporzaa na
niego wyzywaco. - 0. "ra% es% war% o wiele wice ni %w. przyaciel.
- 6w. "ra%$ - spy%a ,ed. - !zy %w. koc#anek$
- 2"a w edne oso"ie. - -e %warz nawe% nie drgna, kiedy po%wierdzia ego sowa. -
-u od dzieci)s%wa. Dlaczego nie$ 'odze)s%wa 6argaryen.w eniy si od %rzec# s%uleci, "y
u%rzyma czys% krew. 4 -aime i a es%emy czym wice ni %ylko "ra%em i sios%r.
3%anowimy edn oso" w dw.c# ciaac#. &yszlimy z %ego samego ona. ,asz s%ary maes%er
m.wi, e -aime urodzi si, %rzymac mo s%op. 5iedy on es% we mnie, czu? e
s%anowimy cao. - Po e us%ac# przemkn cie) umiec#u.
- 0. syn (ran?
!ersei nie odwr.cia gowy. - &idzia nas. 5oc#asz swoe dzieci, prawda$
'o"er% zadawa so"ie %o samo py%anie %am%ego ranka, przed os%a%nim poedynkiem
%urnieu. - + caego serca.
- Podo"nie ak a moe.
Gdy"y c#odzio o ycie akiego dziecka, k%.rego nie znaem, pomyla ,ed, a na
drugie szali znale/li"y si 'o"", 3ansa, 4rya, (ran i 'ickon, co "ym w%edy zro"i$ !o "y
zro"ia !a%elyn, gdy"y c#odzio o ycia -ona przeciwko yciu dzieci, k%.re ona urodzia$ ,ie
wiedzia i nigdy nie c#cia si dowiedzie.
- 2cem cae %r.ki es% -aime - powiedzia. (yo %o s%wierdzenie, a nie py%anie.
,asienie es% silne, krzycza na ou mierci -on 4rryn, i rzeczywicie %ak "yo.
&szys%kie "kar%y miay wosy czarne ak noc. &ielki 0aes%er 0alleon opisa os%a%ni raz,
kiedy ele) poczy si z lwem akie dziewidziesi% la% %emu, kiedy %o 6ya 7annis%er
polu"ia Gowena (ara%#eona, %rzeciego syna panucego wadcy. -edynym owocem ic#
zwizku "y "ezimienny c#opiec, k%.rego 0alleon opisa ako krzepkiego, silnego
niemowlaka z czupryn czarnyc# wos.w, k%.ry umar w wieku niemowlcym. 6rzydzieci
la% wczenie mski po%omek 7annis%er.w wzi za on pann z (ara%#eon.w. Daa mu %rzy
c.rki i ednego syna, wszyscy czarnowosi. (ez wzgldu na %o, ak daleko ws%ecz ,ed
przewraca po.ke s%rony ksigi, zawsze zo%o us%powao przed wglem.
- Dwanacie la% - powiedzia ,ed. - -ak %o moliwe, e 5r.l nie spodzi z %o"
adnego dziecka$
Podniosa wyniole gow. - +aszam kiedy w ci z %woim 'o"er%em - powiedziaa
z wyra/n pogard. - 0. "ra% znalaz ko"ie%, k%.ra mnie oczycia. 2n nigdy si nie
dowiedzia. 3zczerze m.wic, nie cierpi, kiedy mnie c#o"y do%yka. ,ie dopuszczam go do
sie"ie u od la%. +nam inne sposo"y, e"y go zadowoli, kiedy przyc#odzi od swoic# dziwek.
5r.l es% zwykle z"y% piany i rano nie pami%a u, co ro"ilimy w nocy.
-ak %o moliwe, e wszyscy "yli %ak lepi$ Prawda is%niaa %u przed ic# oczyma przez
cay czas, wypisana na %warzac# dzieci. ,ed poczu, e ro"i mu si niedo"rze. - Pami%am
'o"er%a, k%.ry ws%powa na %ron, 5r.l w kadym calu - powiedzia cic#o. - 1s%niee %ysic
innyc# ko"ie%, k%.re "y go pokoc#ay caym sercem. !o on uczyni, e %ak "ardzo go
nienawidzisz$
-e oczy zapony - zielony ogie) o zmierzc#u - niczym oczy lwicy z e #er"u. - &
nasz noc polu"n, kiedy po raz pierwszy dzielilimy oe, nazwa mnie imieniem %woe
sios%ry. 7ea na mnie, "y we mnie, cuc#ncy winem, i pow%arza szep%em imi 7yanny.
,ed 3%ark pomyla o asnonie"ieskic# r.ac# i przez c#wil mia oc#o% zapaka. -
,ie wiem, kogo "ardzie mi al.
5r.lowa wydawaa si roz"awiona ego sowami. - +ac#owa sw. al dla sie"ie
samego, lordzie 3%ark. -a go nie po%rze"u.
- &iesz, co musz zro"i.
- 0usisz$ - Pooya do) na ego zdrowe nodze, %roc# ponad kolanem. - Prawdziwy
mczyzna ro"i %o, co c#ce zro"i, a nie %o, co musi. - 0usna delika%nie ego udo - cie)
o"ie%nicy. - 5r.les%wu po%rze"a silnego ,amies%nika. -o:: es% eszcze may. ,ik% nie c#ce
znowu wony, a u na pewno nie a. - 6eraz do%kna ego %warzy, wos.w. - 3koro
przyaciele mog zamieni si we wrog.w, wrogowie mog s%a si przyaci.mi. 6woa ona
znadue si o %ysice mil s%d, a m. "ra% uciek. (d/ dla mnie miy, ,ed, a przysigam, e
nie poauesz.
- !zy podo"n propozyc zoya %ake -onowi 4rrynowi$ 8derzya go w %warz.
- (d %o nosi ako oznak #onoru - powiedzia.
- Donoru - wycedzia przez z"y. - -ak miesz odgrywa przede mn szlac#e%nego
ma$ +a kogo mnie "ierzesz$ 3am masz swoego "kar%a, widziaam go. !iekawe, kim "ya
ego ma%ka$ Pewnie aka dorniska wieniaczka, k%.r gwacie, kiedy pon e dom. 4
moe dziwka$ 4l"o pogrona w smu%ku sios%ra, lady 4s#ara$ Podo"no rzucia si do morza.
Dlaczego$ + powodu "ra%a, k%.rego za"ie, czy moe dziecka, k%.re skrade$ Powiedz mi,
m. szlac#e%ny lordzie Bddardzie, czym r.nisz si od 'o"er%a, ode mnie czy od -aime=a$
- Przede wszys%kim - odpowiedzia ,ed - nie za"iam dzieci. 'adz ci, moa pani,
e"y mnie do"rze posuc#aa. Powiem %o %ylko raz. 5iedy 5r.l powr.ci z polowania,
przeds%awi mu ca prawd. Do %ego czasu u ci %u nie "dzie. 4ni cie"ie, ani dzieci. ,a
waszym miescu nie ec#a"ym do !as%erly 'ock. 'acze do &olnyc# 0ias% al"o eszcze
dale, na &yspy 7e%nie lu" do Por%u 1""en. -ak nadale.
- &ygnanie - powiedziaa. - !zs%uesz mnie cierpkim winem.
- ,ie %ak cierpkim ak %o, k%.rym %w. ociec poczs%owa dzieci '#aegara -
odpowiedzia. - Poza %ym o:eru ci wiksz askawo, ni zasuguesz. 6w. ociec i %woi
"racia powinni uda si z %o". +o%o lorda 6ywina zapewni ci wygod i "ezpiecze)s%wo.
0oe ci si przyda. +apewniam ci, e "ez wzgldu na %o, gdzie uciekniesz, "dzie ci ciga
gniew 'o"er%a, "y moe a po kra)ce %ego, co es% za.
5r.lowa podniosa si. - 4 m. gniew, lordzie 3%ark$ - spy%aa cic#o. &odzia
uwanie wzrokiem po ego %warzy. - 3am powiniene "y zawadn kr.les%wem. (yo do
wzicia. -aime opowiedzia mi, ak zas%ae go na <elaznym 6ronie w dzie) upadku 5ing=s
7anding i ak kazae mu z niego ze. 6o "ya %woa c#wila. &ys%arczyo we %ylko po
s%opniac# i zasi na %ronie. Popenie "d.
- Popeniem ic# wice, ni po%ra:isz so"ie wyo"razi - powiedzia ,ed - lecz z
pewnoci nie w%edy.
- 4le %ak - upieraa si !ersei. - & grze o %ron zwycia si al"o umiera. ,ie ma
ziemi niczye.
3c#owaa opuc#ni% %warz pod kap%urem i zos%awia go pod d"em, w ciemnoci
wypenione cisz "oego gau, pod grana%owym nie"em, na k%.rym zawieciy pierwsze
gwiazdy.
DAENERYS
3erce parowao w c#odnym powie%rzu wieczoru, kiedy khal Drogo pooy e przed
ni, surowe, ociekace krwi. 'amiona mia czerwone a po okcie. +a nim klczeli ego
"racia krwi poc#yleni nad ciaem dzikiego rumaka, kady z nic# %rzyma w doni kamienny
n..
Dany do%kna swoego delika%nie na"rzmiaego "rzuc#a. 5ropelki po%u lniy na
caym e ciele i spyway po czole. !zua na so"ie wzrok s%aryc# ko"ie%, wiekowyc# s%aruc# z
Eaes Do%#rak, o oczac# ciemnyc# i lnicyc# ak krzesiwo, osadzonyc# na ic#
pomarszczonyc# %warzac#. ,ie wolno e drgn ani okaza s%rac#u. &e mnie pynie smocza
krew, pow%arzaa w mylac#, "iorc w rce ko)skie serce. Po%em podniosa serce do us% i
zanurzya z"y w %wardym, surowym misie.
!iepa krew wypenia e us%a i spyna po "rodzie. Przez c#wil miaa wraenie, e
si zadawi, lecz pogryza miso i przekna. 3erce rumaka miao uczyni e syna silnym,
szy"kim i nieus%raszonym, %ak przynamnie uwaali Do%#rakowie, lecz %ylko w%edy, gdy ze
e ma%ka. Gdy"y zakrz%usia si krwi al"o zwr.cia miso, "y"y %o zy znak* moga"y
poroni al"o urodzi dziecko sa"e, kalekie lu" pci e)skie.
3uce pomogy e przygo%owa si do ceremonii. 1 %ak u delika%ny odek ma%ki
dokucza e przez os%a%nie dwa ksiyce, lecz mimo %o Dany zmuszaa si do edzenia na
wp. skrzepe krwi, e"y przyzwyczai si do e smaku, a 1rri podsuwaa e kawaki
suszonego misa, k%.re miaa u a do ".lu. Przez cay dzie) i noc poprzedzace ceremoni
nic nie ada w nadziei, e g.d pomoe e upora si z surowym misem.
3erce dzikiego rumaka "yo ednym wielkim miniem, dla%ego Dany musiaa
rozrywa e z"ami i dugo przeuwa kady ks. & caym Eaes Do%#rak, k%.re %rak%owano
ako wi%e miesce, nie wolno "yo nosi s%alowe "roni, dla%ego musiaa posugiwa si
%ylko swoimi z"ami i paznokciami. !zua, ak wszys%ko e si przewraca w odku, lecz nie
us%awaa* z %warz umazana krwi wgryzaa si w serce, k%.re - ak sdzia - wy"uc#nie w e
us%ac#.
Khal Drogo s%a nad ni przez cay czas z %warz nieruc#om niczym spiowy posg.
-ego dugi, czarny warkocz lni na%uszczony. & wsy wplecione mia zo%e piercienie, zo%e
dzwonki w warkoczu, ego "iodra za zakrywa pas z cikic# medalion.w z li%ego zo%a.
Pier mia odkry%. Dany spogldaa na niego za kadym razem, kiedy czua, e %raci siy*
pa%rzya na niego, przeuwaa i poykaa, przeuwaa i poykaa. 5iedy zada u prawie cae
serce, wydao e si, e dos%rzega "ysk dumy w ego ciemnyc# oczac# o ksz%acie
migda.w, lecz nie "ya pewna. 2"licze khala rzadko zdradzao ego myli.
&reszcie sko)czya. Policzki i palce lepiy e si od krwi, kiedy wkadaa do us%
os%a%ni kawaek. Dopiero w%edy sporzaa na s%aruc#y dosh khaleen.
- Khalakka dothrae mranhaA - powiedziaa gono w zyku Do%#rak.w, nalepie ak
po%ra:ia. 5si edzie we mnieA Przez wiele dni uczya si %ego zdania z pomoc -#iKui.
,as%arsza z wieszczek, zgar"iona i wysuszona s%aruc#a z ednym %ylko czarnym
okiem uniosa rce w g.r. - Khalakka dothraeA - wrzasna. 5si edzieA
- -edzieA - odpowiedziay pozos%ae ko"ie%y. - Rakh! Rakh! Rakh haj! - zawoay.
!#opiec, c#opiec, silny c#opiec.
'ozlego si dzwonienie dzwoneczk.w niczym szcze"io% spiowyc# p%ak.w, a zaraz
po%em dugi, niski d/wik woennego rogu. 3%aruc#y zaczy nuci. 1c# wysuszone piersi,
ukry%e pod sk.rzanymi, malowanymi ka:%anami, koysay si w prz.d i w %y, lnice od po%u
i oliwy. 8sugucy im eunuc#owie rzucili do ogromnego spiowego paleniska wizki
wysuszone %rawy. Po c#wili c#mury wonnego dymu uniosy si w g.r, do ksiyca i
gwiazd. Do%#rakowie wierzyli, e - gwiazdy %o ognis%e rumaki, k%.re galopu ogromnym
s%adem po nocnym nie"ie.
5iedy dym uni.s si "ardzo wysoko, zawodzenie ucic#o, a ednooka s%aruc#a
zamkna oko, e"y lepie zo"aczy przyszo. Dany syszaa do"iegace z oddali woanie
nocnyc# p%ak.w, syk poc#odni i agodny plusk wody w eziorze. Do%#rakowie wpa%rywali si
w ni swoimi oczami czarnymi ak noc i czekali. Khal Drogo pooy do) na ramieniu Dany.
!zua napicie w ego palcac#. ,awe% %ak po%ny khal ak Drogo, m.g poczu s%rac#, kiedy
dosh khaleen zagldaa w dymy przyszoci. 3uce Dany poruszyy si niespokonie.
&reszcie s%aruc#a o%worzya oko i uniosa ramiona. - &idziaam ego %warz i
syszaam dudnienie ko)skic# kopy% - owiadczya cienkim, drcym gosem.
- Dudnienie ego kopy%A - pow%.rzyy c#.rem pozos%ae ko"ie%y.
- 0knie szy"ko ak wia%r, a za nim khalasar rozlewa si na ca ziemi, niezliczona
ilo ludzi, w ic# doniac# lni arakhy niczym /d/"a %rawy miecznika. 5si "dzie
gwa%owny ak "urza. -ego wrogowie zadr przed nim, a ic# ony zapacz krwawymi zami
i ze smu%ku "d rozdziera wasne ciaa. Pie) dzwonk.w w ego wosac# oznami ego
nadecie, a "ladzi ludzie z kamiennyc# dom.w zadr przed ego imieniem. - 3%aruc#a
zadraa i sporzaa na Dany, ak"y przes%raszona. - ,adeda ksi. 6o on "dzie
rumakiem, k%.ry przemierzy wia%.
- 5%.ry przemierzy wia%A - pow%.rzyli ze"rani, a ic# gosy od"iy si ec#em.
-ednooka s%aruc#a ypna okiem na Dany. - -akie imi "dzie nosi rumak, k%.ry
przemierzy wia%$
Dany ws%aa, "y e odpowiedzie. - (dzie nosi imi '#aego - odpowiedziaa
sowami, k%.ryc# nauczya -#iKui. Pooya donie na "rzuc#u, ak"y c#ciaa go oc#roni
przed przera/liwym okrzykiem Do%#rak.w. - '#aegoA - wrzasnli. - '#aego, '#aego,
'#aegoA
& e uszac# wci eszcze roz"rzmiewao %o imi, kiedy khal Drogo wyprowadzi z
dou. +a nimi szli ego "racia krwi. 'azem z pozos%aymi wyszli na drog "og.w, szerok
%rawias% drog, k%.ra "iega przez serce Eaes Do%#rak od ko)skie "ramy a do 0a%ki G.r.
,a przedzie procesi kroczyy s%aruc#y z %owarzyszcymi im eunuc#ami i sugami. ,iek%.re z
nic# podpieray si dugimi, rze/"ionymi kos%urami, drepcc na %rzscyc# si nogac#, inne
szy dumnie ak ko)scy lordowie. 5ada z nic# "ya kiedy Khaleesi. 5iedy ic# mowie
umierali i na czele #ordy s%awa nowy khal z now Khaleesi u "oku, one %am odc#odziy, a"y
rzdzi ogromnym narodem Do%#rak.w. ,awe% napo%niesi spor.d khalw c#ylili czoa
przed mdroci i au%ory%e%em dosh khaleen. Dany zadraa na myl o %ym, e pewnego dnia
moe zos%a odesana do nic#, czy e si %o "dzie podo"a czy nie. +a s%aruc#ami podali
pozos%ali, khal 2go z synem, khalakka Fogo, khal -ommo z onami, dow.dcy z khalasar
Drogo, suce Dany, sudzy i niewolnicy khala i inni. 3zli drog przy ry%micznyc#
d/wikac# ""n.w i dzwonk.w. & ciemnoci na skrau drogi maaczyy posgi skradzionyc#
#eros.w i "og.w pod"i%yc# narod.w. Dale, przez %raw, "iegli sucy z poc#odniami,
dla%ego ogromne posgi wydaway si porusza w migoccyc# pomieniac#.
- !o znaczy imi '#aego$ - spy%a khal Drogo w zyku powszec#nym 3iedmiu
5r.les%w, kiedy szli. Dany nauczya go kilku s.w w swoim zyku. Drogo po%ra:i "y
po%nym uczniem, eli si nad czym skupi, c#ocia m.wi z %ak silnym akcen%em, e ani
ser -ora#, ani Giserys nie rozumieli go ani %roc#.
- Powiem ci, moe so)ce-i-ksiycu. 0. "ra%, '#aegar, "y zaciekym woownikiem
- odpowiedziaa. - 8mar, zanim si urodziam. 3er -ora# %wierdzi, e "y on os%a%nim ze
smok.w.
Khal Drogo sporza na ni. !#o ego %warz przypominaa miedzian mask, %o
wydao e si, e pod ego dugimi, czarnymi wsami dos%rzega cie) umiec#u. - Do"re imi,
Dan 4res, ono, ksiycu moego ycia - powiedzia.
Poec#ali nad ezioro o%oczone wie)cem %rzcin, k%.re Do%#rakowie nazywali >onem
;wia%a. 6ysic la% %emu, ak powiedziaa e -#iKui, i z ego g"i wynurzy si pierwszy
czowiek, k%.ry ec#a na grz"iecie pierwszego konia.
Procesa czekaa na %rawias%ym "rzegu, %ymczasem Dany zrzucia z sie"ie "rudne
u"ranie.
,aga wesza os%ronie do wody. 1rri %wierdzia, e ezioro nie ma dna, lecz Dany
poczua pod s%opami mikkie "o%o, kiedy ruszya przez wysokie %rzciny. ,a czarne wodzie
ksiyc rozsypywa si i ponownie :ormowa, unoszony :alami, k%.re wz"udzia. +imna woda
o"a e uda i miesce midzy nimi, wz"udzac dreszcz na e "lade sk.rze. 5o)ska krew
zdya u zasc#n na e rkac# i us%ac#. Dany na"ra wi%e wody w zoone donie i
wylaa so"ie na gow, o"mywac sie"ie i dziecko w e onie. Khal i wszyscy wok.
przygldali si. 3yszc szep%y mruczcyc# do sie"ie nawzaem s%aruc#, zas%anawiaa si, co
m.wi.
5iedy wysza z eziora, drc i ociekac wod, podesza e suca, Dorea#, z
edwa"n, malowan sza%, lecz khal Drogo pows%rzyma ruc#em doni. Pa%rzy z uznaniem
na e na"rzmiae piersi i wypuky "rzuc#. Dany widziaa, ak ego msko napieraa coraz
mocnie na sk.rzane spodnie pod cikim medalionem. Podesza do niego i pomoga mu e
rozpi. &%edy ogromny khal o" wok. "ioder i podni.s w g.r "ez namnieszego
wysiku. Dzwonki w ego wosac# zadzwoniy cic#o.
5iedy wszed w ni, Dany przylgna do niego i przycisna %warz do ego szyi. 6rzy
szy"kie pc#nicia i "yo po wszys%kim. - 'umak, k%.ry zawadnie wia%em - wyszep%a
oc#rypym gosem Drogo. -ego donie wci pac#niay ko)sk krwi. & c#wili nawiksze
przyemnoci ugryz mocno w szy, a po%em podni.s eszcze wye i wypeni swoim
nasieniem, k%.rego resz%ki popyny po e udac#. Dopiero %eraz podano e pac#nce
edwa"ie i mikkie pan%o:le na nogi.
Khal Drogo zawiza pas i wyda komend. ,a "rzeg eziora przyprowadzono konie.
!o#ollo dos%pi zaszczy%u podsadzenia khaleesi na e sre"rzys%. Drogo cisn "oki
swoego konia i ruszyli drog "og.w skpan w "lasku gwiazd i ksiyca. Dany nadaa za
nim "ez %rudu.
-edwa"ny dac# ogromne komna%y khala Drogo zos%a zwini%y na % noc, dla%ego e
wn%rze wypenia %e "lask ksiyca. + ogromnyc#, o%oczonyc# kamieniami palenisk
"uc#ay pomienie wysokie na dziesi s%.p. & powie%rzu unosi si przenikliwy zapac#
pieczonego misa i s:ermen%owanego ko"ylego mleka. &ec#ali do ogromnego
pomieszczenia, gdzie ze"rali si u ci, k%.rym nie wolno "yo wzi udziau w ceremonii.
2czy wszys%kic# spoczy na Dany, kiedy przeec#aa pod ukiem wecia i posuwaa si
rodkiem ogromne sali. 5rzyczc gono, Do%#rakowie podziwiali e "rzuc# i piersi i sawili
nowe ycie w e onie. ,ie rozumiaa wikszoci z ic# s.w, lecz doskonale rozpoznawaa
pow%arzace si zdanie9 - 'umak, k%.ry przemierza wia%.
D/wiki ""n.w i rog.w pyny wysoko w ciemno nocy. ,a wp. roze"rane
ko"ie%y %a)czyy na niskic# s%oac# por.d ud/c.w i %ac penyc# liw, dak%yli i grana%.w.
&ielu z mczyzn zdyo si u zamroczy ko"ylim mlekiem, lecz Dany wiedziaa, e %e
nocy nie za"ysn arakhi, nie w wi%ym miecie, gdzie zakazano rozlewu krwi.
Khal Drogo zsiad z konia i zasiad na wysokie awie. +aszczy%ne miesce po ego
prawe i lewe s%ronie zali khal -ommo i khal 2go, k%.rzy prze"ywali w Eaes Do%#rak wraz
ze swymi khalasarami, kiedy Dany i khal Drogo %am przyec#ali. Dale siedzieli "racia krwi
%rzec# khal.w oraz cz%ery ony khala -ommo.
Dany zsiada ze swoe klaczy i oddaa cugle ednemu z niewolnik.w. 5iedy Dorea# i
1rri ukaday dla nie poduszki, rozerzaa si, szukac wzrokiem swoego "ra%a. ,awe% w %ak
ogromne sali powinna z a%woci dos%rzec ego "lad sk.r, sre"rzys%e wosy i e"racze
u"ranie. Popa%rzya nawe% na mczyzn siedzcyc# przy niskic# s%oac# na wy%ar%yc#
dywanac# i paskic# poduszkac#, k%.ryc# warkocze "yy kr.%sze od ic# mskoci, lecz
wszyscy mieli czarne oczy i miedziane %warze. ,a rodku sali, niedaleko rodkowego
paleniska, dos%rzega ser -ora#a 0ormon%a. Do%#rakowie doceniali ego umie%no wadania
mieczem, dla%ego posadzili go na do #onorowym miescu. Dany posaa po niego -#iKui.
0ormon% na%yc#mias% zawi si przy e s%ole i przyklkn na edno kolano. - Khaleesi -
powiedzia. - -es%em na %woe rozkazy.
Poklepaa wypc#an poduszk z ko)skie sk.ry. - 8sid/ i porozmawia ze mn.
- 6o dla mnie zaszczy%. - 'ycerz usiad na poduszce ze skrzyowanymi nogami.
,a%yc#mias% klkn przed nim niewolnik z drewnian %ac pen dorzayc# :ig. 3er -ora#
wzi edn i odgryz poow.
- Gdzie es% m. "ra%$ - spy%aa Dany. - Powinien u przy na ucz%.
- &idziaem -ego 0io rano - odpowiedzia. - Powiedzia mi, e udae si na
+ac#odni 6arg po wino.
- Po wino$ - pow%.rzya Dany "ez przekonania. Giserys nie znosi smaku
s:ermen%owanego ko"ylego mleka, akim zwykle raczyli si Do%#rakowie, dla%ego os%a%nimi
czasy czs%o c#odzi na "azar, gdzie pi z kupcami, k%.ryc# ogromne karawany przyeday
ze wsc#odu i zac#odu. 0iaa wraenie, e ic# %owarzys%wo "ardzie mu odpowiada ni e.
- Po wino - po%wierdzi ser -ora#. - +amierza %e zacign do swoe armii
naemnik.w, k%.rzy s%rzeg karawan. - 3uca pooya przed nim krwis% piecze), do k%.re
na%yc#mias% do"ra sie o"oma rkoma.
- !zy %o roz%ropne$ - spy%aa. - Przecie nie ma zo%a na zapa% dla onierzy. 4 eli
go zdradz$ - 3%ranicy karawan nie przemowali si z"y%nio #onorem, a 8zurpa%or w 5ing=s
7anding z pewnoci do"rze "y zapaci za gow e "ra%a. - Powiniene "y p. %am z nim,
i s%rzec go. -es%e mu zaprzysiony.
- Przypominam ci, e znaduemy si w Eaes Do%#rak - odpar. - 6u%a nikomu nie
wolno nosi "roni ani przelewa krwi.
- 4 ednak ludzie umiera - powiedziaa. - &iem %o od -#ogo. ,iek%.rzy z #andlarzy
ma eunuc#.w. 6e ol"rzymy po%ra:i udusi zodziea edwa"n ws%k. & %en spos." nik%
nie przelewa krwi i "ogowie s zadowoleni.
- 4 za%em miemy nadzie, e %w. "ra% nie "dzie pr."owa niczego ukra. - 3er
-ora# o%ar us%a wierzc#em doni i poc#yli si nad s%oem. - 0ia zamiar wzi %woe aa, ale
os%rzegem go, e "d musia odci mu rk, eli ic# do%knie. - &iadomo %a %ak
zaskoczya, e przez momen% Dany nie wiedziaa, co odpowiedzie. - 0oe aa? przecie
nale do mnie. 0agis%er 1llyrio podarowa mi e ako lu"ny prezen%. Dlaczego Giserys
mia"y? %o %ylko kamienie?
- 6o samo mona "y powiedzie o ru"inac#, diamen%ac# czy opalac#, ksiniczko, a
smocze aa s eszcze rzadsze. 5upcy, z k%.rymi pie %w. "ra%, zgodzili"y si odda swo
msko c#o"y za eden z %akic# kamieni. 0ac %rzy, Giserys m.g"y kupi %ylu
naemnik.w, ilu "y %ylko zapragn.
Dany nie pomylaa o %ym. - & %akim razie? powinien e dos%a. ,ie musi ic# kra.
0.g mnie poprosi. -es% moim "ra%em? moim prawdziwym 5r.lem.
- -es% %woim "ra%em - przyzna ser -oa#.
- ,ie rozumiesz mnie - powiedziaa. - 0a%ka umara, wydac mnie na wia%, a m.
ociec i "ra%, '#aegar, umarli eszcze wczenie. Gdy"y nie Giserys, nie wiem, czy "ym
c#ocia znaa ic# imiona. 6ylko on mi zos%a. -es% wszys%kim, co mam.
- -u nie - powiedzia ser -ora#. - -u nie, Khaleesi. 6eraz es%e edn z Do%#rak.w.
& %woim onie edzie rumak, k%.ry przemierzy wia%. &ycign rk z puc#arem i
niewolnica na%yc#mias% napenia go s:ermen%owanym ko"ylim mlekiem, kwanym w
zapac#u i gs%ym od grudek.
Dany daa e znak, "y odesza. -u od samego zapac#u mleka ro"io e si niedo"rze,
a przecie nie c#ciaa ryzykowa zwr.cenia ko)skiego serca, k%.re wmusia w sie"ie. - !o %o
znaczy$ - spy%aa. - 2 co c#odzi z %ym rumakiem$ &szyscy o nim krzyczeli, ale a nie wiem,
o co c#odzi.
- 0a na myli khala nad khalami, o k%.rego nadeciu wspomina u pradawne
przepowiednie. 0a zednoczy Do%#rak.w w eden khalasar, k%.ry pod"ie wszys%kie narody
i do%rze a na kra)ce ziemi.
- 2c# - powiedziaa cic#o Dany. 2druc#owo przesuna doni po "rzuc#u. - Daam
mu imi '#aego.
- 1mi, na d/wik k%.rego zadry 8zurpa%or.
,agle Dany poczua, e Dorea# cignie za rkaw. - Pani - szepna suca
podnieconym gosem - %w. "ra%?
Dany popa%rzya w drugi koniec dugie sali i zo"aczya go. 3zed w e s%ron
c#wienym krokiem, %ak e od razu domylia si, i znalaz wino, a %ake? pewnego rodzau
odwag.
8"rany "y w edwa"n, szkara%n sza%, "rudn i poplamion. -ego czarny paszcz i
rkawice wypowiay od so)ca. (u%y mia popkane, a sre"rzys%o"lond wosy zmierzwione.
Do pasa przypi dugi miecz w sk.rzane poc#wie. Do%#rakowie spogldali na ego "ro),
kiedy ic# mia. Dany syszaa wyra/nie gniewne przekle)s%wa i gro/"y, k%.re rozc#odziy si
:al po cae sali.
0uzyka cic#a s%opniowo, a wreszcie zamilka nerwowym dudnieniem ""n.w.
Dany poczua ucisk przeraenia wok. serca. - 1d/ do niego - powiedziaa do ser
-ora#a. - Pows%rzyma go. Przyprowad/ do mnie. Powiedz mu, e moe so"ie wzi smocze
aa, eli %ak "ardzo mu na nic# zaley. - 'ycerz szy"ko podni.s si na nogi.
- Gdzie es% moa sios%ra$ - zawoa Giserys gosem cikim od wina. - Przyszedem na
e ucz%. -ak miecie rozpoczyna "eze mnie$ ,ik% nie zaczyna e przed 5r.lem. Gdzie ona
es%$ Dziwka nie sc#owa si przed smokiem.
+a%rzyma si na wysokoci nawikszego z %rzec# palenisk, wodzc wzrokiem po
%warzac# Do%#rak.w. 6ylko gars%ka z piciu %ysicy ludzi siedzcyc# w sali rozumiaa zyk
powszec#ny, lecz wys%arczyo sporze na niego, e"y wiedzie, i es% piany.
3er -ora# podszed do Giserysa, szepn mu co do uc#a i u go pod rami, lecz
Giserys wyszarpn rk. - 6rzyma rce z dalekaA ,ikomu nie wolno do%yka smokaA
Dany zerkna nerwowo na wysoko umieszczon aw. Khal Drogo m.wi co do
pozos%ayc# khal.w. Khal -ommo wyszczerzy z"y w umiec#u, a khal 2go rozemia si
gono.
Giserys podni.s wzrok. - Khal Drogo - przem.wi zaczepnie. - Przyszedem na ucz%.
- 'uszy c#wienym krokiem w s%ron %rzec# khal.w.
Khal Drogo ws%a i wypowiedzia kilka s.w w swoim zyku - z"y% szy"ko, "y Dany
moga e zrozumie - i wycign rk. - Khal Drogo m.wi, nie ma dla cie"ie miesca na
wysokie awie - prze%umaczy ser -ora#. - Khal Drogo m.wi, e %woe miesce es% %am.
Giserys sporza w s%ron, gdzie wskazywa khal. & przeciwlegym ko)cu dugie sali,
w kcie pod cian, w cieniu, e"y inni, lepsi, nie musieli na nic# pa%rze, siedzieli nanisi z
naniszyc#, c#opcy "ez poc#odzenia, pokurczeni s%arcy o zamglonyc# sporzeniac#, kalecy i
niedorozwinici. 3iedzieli daleko od misa, daleko od zaszczy%.w.
- 6o nie es% miesce dla 5r.la - owiadczy e "ra%.
- 6o es% miesce - odpar khal Drogo w zyku powszec#nym, k%.rego uczya go Dany
- dla 5u%ykacego 5r.la. - 5lasn w donie. - &.zA Przyprowad/cie w.z dla khala
'#agga%aA
Pi %ysicy Do%#rak.w wy"uc#no miec#em. 3er -ora# podszed do Giserysa i
krzycza mu co do uc#a, lecz wrzaski ze"ranyc# zaguszyy ego sowa. (ra% Dany
odkrzykn mu co i o"a zaczli si szarpa, a 0ormon% przewr.ci Giserysa na ziemi.
Giserys wycign miecz.
3%al "ysna zowieszczym czerwonym pomieniem w "lasku paleniska. - 6rzyma si
ode mnie z dalekaA - sykn Giserys. 3er -ora# co:n si o krok, a e "ra% d/wign si
niezdarnie. +amac#n si mieczem nad gow* "y %o %en sam miecz, k%.ry poyczy mu
magis%er 1llyrio, "y wyglda "ardzie dos%onie. +e wszys%kic# s%ron rozlegay si
przekle)s%wa Do%#rak.w.
2krzyk przeraenia zamar na us%ac# Dany. &iedziaa, co oznacza o"naony w %ym
miescu miecz.
,a d/wik e gosu Giserys odwr.ci gow i zo"aczy wreszcie. - 6am es% -
powiedzia, umiec#ac si. 'uszy w e s%ron na sz%ywnyc# nogac#* idc, zadawa cicia
przed so", ak"y wycina ciek przez cian wrog.w, c#ocia nik% nie pr."owa go
pows%rzyma.
- 0iecz? nie wolno ci? - m.wia "agalnym gosem. - Prosz, Giserysie. 6u%a nie
wolno nosi miecza. 2d. go i usid/ ze mn. 0amy mn.s%wo edzenia i napi%k.w? c#odzi
ci o smocze aa$ 0oesz e wzi, %ylko od. miecz.
- '.", ak ci radzi, gupcze - krzykn ser -ora# - zanim wszyscy zginiemy przez
cie"ie.
Giserys rozemia si. - 2ni nie mog nas za"i. 1m nie wolno rozlewa krwi w
wi%ym miecie? ale mnie %ak. - Do%kn ko)cem miecza miesca midzy piersiami
Daenerys i przesun go w d. nad wy"rzuszenie e "rzuc#a. - !#c %ego, po co %u%a
przy"yem - powiedzia. - !#c korony, k%.r mi o"ieca. 5upi cie"ie, ale nie zapaci.
Powiedz mu, e c#c zapa%y al"o ci za"ior. !ie"ie i aa. 0oe za%rzyma swoego rumaka.
&y%n go i zos%awi mu. - <elazne os%rze wcisno si w edwa"ie Dany i ukuo e ppek.
&idziaa, e Giserys pacze* %en mczyzna, k%.ry kiedy "y e "ra%em, paka i mia si
ednoczenie.
Dany syszaa ak"y z oddali pro"y paczce -#iKui, k%.ra "agaa swo pani, e"y
nie %umaczya s.w "ra%a, "o khal zwie i zacignie koniem a na 0a%k G.r. Dany
o"a ramieniem dziewczyn. - ,ie ". si - uspokoia . - Powiem mu.
,ie miaa pewnoci, czy do asno si wyrazia, lecz kiedy sko)czya, khal Drogo
rzuci kilka s.w w swoim zyku i od razu zorien%owaa si, e zrozumia. 3o)ce e ycia
zszed ze swoego podwyszonego miesca. - !o on powiedzia$ - spy%a mczyzna, k%.ry
kiedy "y e "ra%em, i drgn.
& sali zro"io si %ak cic#o, e syszaa delika%ne dzwonienie dzwoneczk.w we
wosac# idcego khala Drogo. -ego "racia krwi szli za nim niczym cienie. Daenerys poczua
s%rac#. - 0.wi, e o%rzymasz wspania zo% koron, na widok k%.re ludzie zadr.
Giserys umiec#n si i opuci miecz. (y %o nasmu%nieszy widok, k%.ry p./nie
rozdziera e serce. - 6ylko %ego c#ciaem - powiedzia. - Dos%a %o, co mi o"iecano.
5iedy so)ce e ycia s%an o"ok nie, Dany o"a go w pasie. Khal wypowiedzia
sowo i ego "racia krwi skoczyli do przodu. Jo%#o c#wyci za ramiona czowieka, k%.ry
kiedy "y e "ra%em. Daggo unieruc#omi mu nadgars%ek ednym skr%em ogromnyc# doni,
!o#ollo wycign miecz z omdlae doni. Giserys nie rozumia eszcze.
- ,ie - krzykn. - ,ie wolno wam mnie do%yka. -es%em smokiem, smokiem, i
dos%an koronA
Khal Drogo odpi sw. pas. 0edaliony zro"ione "yy z czys%ego zo%a, cikie,
zdo"ione, kady wielkoci mskie doni. &yda okrzykiem komend. 5uc#arze odsunli z
paleniska ogromny, elazny gar z po%raw, wylali na ziemi i z powro%em pos%awili
naczynie na ogniu. Drogo wrzuci do niego sw. pas i przyglda si z kamienn %warz, ak
medaliony rozgrzewa si coraz "ardzie, %racc ksz%a%. Dany widziaa w ego czarnyc# ak
onyks oczac# %a)czce pomienie. ,iewolnik poda mu gru"e rkawice z ko)skie sk.ry,
k%.re naoy* ani razu nie sporza na sc#wy%anego.
Giserys wyda z sie"ie przera/liwy skowy% %c#.rza, k%.ry s%an w o"liczu mierci.
'zuca si i kopa, skamla ak pies, kwili ak niemowl, lecz Do%#rakowie %rzymali go
mocno. 3er -ora# pooy do) na ramieniu Dany. - 2dwr. si, ksiniczko. Prosz.
- ,ie. - +oya donie na swoim na"rzmiaym "rzuc#u w o"ronnym gecie.
&reszcie Giserys zwr.ci wzrok na ni. - 3ios%ro, prosz? Dany, powiedz im,
powiedz? sios%rzyczko? - 5iedy zo%o zaczo u pyn, Drogo c#wyci naczynie i
cign e z ognia. - 5oronaA - krzykn. - 2%o korona dla &.zkowego 5r.laA - 2dwr.ci gar
do g.ry nogami nad gow czowieka, k%.ry "y e "ra%em.
2dgos, aki wyda Giserys 6argaryen, gdy s%raszliwy #em zakry mu %warz, nie
przypomina gosu czowieka. -ego s%opy uderzyy spazma%ycznie o ziemi, po%em eszcze raz
wolnie i znieruc#omiay. 3ople roz%opionego zo%a spyny na ego pier, pozos%awiac w
edwa"iu dymice dziury? ale nie polaa si ani kropla krwi.
2n nie "y adnym smokiem, pomylaa Dany dziwnie spokona. 2gie) nie za"ia
smoka.
EDDARD
3zed przez podziemn kryp% w &in%er:ell, %ak ak ro"i %o se%ki razy przed%em.
5r.lowie +imy przygldali mu si lodowymi oczyma, a wilkory u ic# s%.p o"racay ogromne
kamienne gowy i warczay. &reszcie do%ar do miesca, gdzie spa ego ociec. 4 o"ok niego
(randon i 7yanna. 2"ieca mi, ,ed, wyszep%aa kamienna pos%a 7yanny. + wie)cem
asnonie"ieskic# r. pakaa krwawymi zami.
Bddard 3%ark usiad, serce walio mu mocno, a koce, k%.rymi si okry, "yy spl%ane.
& pokou panowaa a"solu%na ciemno. 5%o puka do drzwi. - 7ordzie Bddard. - 8sysza
czy gos.
- !#wileczk. - ,agi i zaspany, poku%yka przez ciemn komna%. 5iedy o%worzy
drzwi, urza na zewn%rz 6omarda i !ayna z poc#odni. 0idzy nimi s%a zarzdca 5r.la.
- -ego 0io c#ce ci widzie. ,a%yc#mias% - powiedzia zarzdca z kamienn %warz.
4 za%em 'o"er% powr.ci z polowania. ,awyszy czas. - Po%rze"u c#wili. 0usz si
u"ra. - ,ed zos%awi wysannika 5r.la za drzwiami. !ayn pom.g mu zaoy u"ranie* "ia
p.cienn %unik i szary paszcz, spodnie z nogawk rozci% na za"andaowane nodze, znak
ego wadzy, i wreszcie ciki sre"rny pas, do k%.rego przypi poc#w z Calyria)skim
sz%yle%em.
!ayn i 6omard poszli z nim przez wewn%rzny mur !zerwone 6wierdzy pogrone
w ciemnoci. ,ad murami wisia nisko ksiyc prawie w peni. Po wale przec#adza si
s%ranik w zo%ym paszczu.
5r.l rezydowa w For%ecy 0aegora, masywne "udowli umieszczone w sercu
!zerwone 6wierdzy i sc#owane za murami gru"ymi na dwanacie s%.p i suc# :os
naeon elaznymi szpicami. &aciwie "ya %o %wierdza w %wierdzy. 3er (oros (loun%
s%rzeg przeciwlegego ko)ca mos%u* ego z"roa z asne s%ali od"iaa upiornie wia%o
ksiyca. -u wewn%rz muru ,ed min dw.c# innyc# rycerzy 5r.lewskie Gwardii9 ser
Pres%on Green:ield s%a u podn.a sc#od.w, ser (arris%an 3elmy za czeka przed drzwiami
kr.lewskie sypialni. 6rzec# ludzi w "iayc# paszczac#, przypomnia so"ie i poczu dziwny
S dreszcz. 6warz ser (arris%ana "ya %ak samo "lada ak ego z"roa. 3porzawszy na ni, ,ed
od razu zorien%owa si, e co si s%ao. 5r.lewski zarzdca o%worzy drzwi. - 7ord Bddard
3%ark, 5r.lewski ,amies%nik - oznami.
- &prowad/ go. - 8sysza gos 'o"er%a, dziwnie oc#rypy.
& o"u kominkac# kr.lewskie komna%y rozpalono ogie), przez co cay pok. pogry
si w czerwonym "lasku. (yo %am "ardzo ciepo.
'o"er% lea na ou z "aldac#imem. + "oku s%a &ielki 0aes%er Pycelle, a lord 'enly
c#odzi niespokonie przed zamkni%ym oknem. 3ucy dokadali do ognia kolene kody i
go%owali wino. 8 "oku ma siedziaa !ersei 7annis%er. &osy miaa po%argane, ak"y
dopiero co si z"udzia, lecz e oczy m.wiy co innego. 8wanie o"serwowaa ,eda, k%.ry
przemierza pok. z pomoc 6omarda i !ayna. Porusza si "ardzo wolno, ak"y we nie.
5r.l lea w "u%ac#. ,ed dos%rzeg zasc#ni%e "o%o i /d/"a %rawy przylepione do ic#
sk.ry w miescu, w k%.rym wys%away spod koca. ,a pododze lea, rzucony nied"ale,
zielony ku"rak, rozci%y i po"rudzony rdzawymi plamami. & pokou unosi si zapac# dymu,
krwi i mierci.
- ,ed - przem.wi szep%em 5r.l na ego widok. 6warz mia "ia ak mleko. -
Poded/? "lie.
-ego ludzie podprowadzili go "lie. ,ed opar si o supek "aldac#imu. &ys%arczyo
edno sporzenie, "y zorien%owa si, ak /le es% z 'o"er%em. - !o$? - zacz, lecz sowa
uwizy mu w gardle.
- Dzik. - 7ord 'enly mia eszcze na so"ie zielony s%r. do polowania, na ego
paszczu widniay plamy krwi.
- Dia"e - powiedzia oc#ryple 5r.l. - 0oa wina. +a duo wina, a niec# %o. !#y"iem.
- Gdzie wy "ylicie$ - spy%a ,ed, zwracac si do lorda 'enly=ego. - Gdzie "y ser
(arris%an i 5r.lewscy Gwardzici$
'enly skrzywi si. - (ra% kaza nam si odsun. !#cia sam wzi dzika. - Bddard
3%ark podni.s koc, k%.rym przykry%o 'o"er%a (ara%#eona.
&ida "yo, e pr."owano zamkn ran, lecz nie na wiele si %o zdao. Dzik musia
"y ogromny. 'ozpru 5r.la kami od pac#winy a po pier. ,amoczone w winie "andae,
k%.rymi &ielki 0aes%er Pycelle owin ran, zdyy u sczernie od krwi* z rany unosi si
o#ydny od.r. - ,ed przekn lin i opuci koc.
- ;mierdzi - powiedzia 'o"er%. - 6o smr.d mierci. ,ie myl, e go nie czu. ,ie/le
mnie urzdzi, co$ 4le? nie pozos%aem mu duny. - 8miec# 5r.la "y r.wnie
przeraacy, ak ego rana, poniewa z"y mia czerwone od krwi. - &sadziem mu n.
pros%o w oko. +apy%a ic#, czy nie %ak "yo. +apy%a.
- 'zeczywicie - powiedzia lord 'enly. - Przywie/limy zwierza, %ak ak rozkaza m.
"ra%.
- ,a ucz% - wyszep%a 'o"er%. - 4 %eraz zos%awcie nas. &szyscy. 0usz pom.wi z
,edem.
- 'o"ercie, m. sodki panie? - odezwaa si !ersei.
- Powiedziaem, e"ycie nas zos%awili - wycedzi przez z"y 'o"er%. - ,ie rozumiesz
%ego, co m.wi, ko"ie%o$
!ersei ze"raa :ady sukni i resz%ki swoe godnoci i ruszya w s%ron drzwi. 7ord
'enly i pozos%ali poszli za ni. Przy .ku pozos%a %ylko &ielki 0aes%er Pycelle, k%.ry
drc doni podsun 5r.lowi puc#ar z gs%ym, "iaym pynem. - 0akowe mleko, &asza
0io - powiedzia. - &ypi. 8mierzy ".l.
'o"er% od%rci kielic# grz"ie%em doni. - +a"ierz %o, s%ary gupcze. ,iedugo zasn.
&yno si.
&ielki 0aes%er Pycelle posa ,edowi uraone sporzenie i odszed wolno.
- 4 niec# ci, 'o"ercie - odezwa si ,ed, kiedy zos%ali sami. ,oga "olaa go %ak
"ardzo, e ciemniao mu w oczac# z ".lu. 4 moe %o al i smu%ek. 8siad na "rzegu .ka, u
"oku przyaciela. - Dlaczego %y zawsze musisz "y %aki upar%y$
- 4c#, odczep si, ,ed - rzuci oc#ryple 5r.l. - Przecie za"iem sukinsyna, nie$ -
5iedy podni.s wzrok, pukiel czarnyc# wilgo%nyc# wos.w opad mu na oczy. - Powinienem
%e ci %ak zro"i. ,ie dadz czowiekowi spokonie zapolowa. 3er 'o"ar znalaz mnie.
Gowa Gregora. Paskudnie. 1 ani sowa 2garowi. ,iec# !ersei go zaskoczy. - -ego miec#
przeszed w c#arko%, kiedy ego ciaem ws%rzsn spazm ".lu. - 7i%ociwi "ogowie - kn. -
Dziewczyna. Daenerys. 6ylko dziecko, miae rac, %o dla%ego, dziewczyna? "ogowie
zesali dzika? e"y mnie ukara? - 5r.l zakasa, pluc krwi. - ,ie? nie miaem raci?
dziewczyna? Garys, 7i%lle:inger, nawe% m. "ra%? na nic? nik%? nik% si nie sprzeciwi?
%ylko %y? - Podni.s drc do). - Papier i a%ramen%. 6am, na s%ole. Pisz, co podyk%u.
,ed wygadzi arkusz na kolanie i wzi do rki pi.ro. - -ak kaesz, &asza 0io.
- 2%o os%a%nie sowo 'o"er%a z Domu (ara%#eon.w, Pierwszego z 'odu, 5r.la
4ndal.w i %ak dale? ws%aw wszys%kie %e c#olerne %y%uy, wiesz, ak %o ma "y. ,inieszym
rozkazu, a"y po? po moe mierci Bddard z 'odu 3%ark.w, 7ord &in%er:ell i 5r.lewski
,amies%nik, o" rzdy ako 7ord 'egen% i 2"ro)ca 5r.les%wa. (dzie on sprawowa
wadz, dop.ki m. syn -o::rey nie osignie penole%noci?
- 'o"ercie? - -o::rey nie es% %woim synem, c#cia powiedzie, lecz sowa uwizy
mu w gardle. ;mier %ak wyra/nie wypisaa swoe pi%no na %warzy 'o"er%a, e nie c#cia
rani go eszcze "ardzie. Dla%ego poc#yli %ylko gow i pisa, lecz w miescu, gdzie 5r.l
powiedzia Hm. synI, on napisa Hm. spadko"iercaI. !zu si z"rukany swoim oszus%wem.
5ams%wa, k%.re wypowiadamy z mioci, pomyla. ,iec# "ogowie mi wy"acz. - !o
eszcze mam powiedzie$
- Powiedz? powiedz, co %rze"a. (roni i s%rzec, ac#, "ogowie dawni i nowi, znasz %o
wszys%ko. Pisz, a a podpisz. 2ddasz lis% radzie po moe mierci.
- 'o"ercie. - ,ed m.wi przez cini%e smu%kiem gardo. - ,ie wolno ci %ego zro"i.
,ie zrzuca wszys%kiego na mnie swo mierci. 5r.les%wo ci po%rze"ue.
'o"er% zacisn mocno palce na ego doni. - 6y? nie umiesz kama, ,edzie 3%ark -
wyrzuci z sie"ie, krzywic si z ".lu. - 5r.les%wo? wie? "yem paskudnym wadc.
'.wnie zym ak 4erys, niec# "ogowie mnie oszczdz.
- ,ie - powiedzia ,ed do umieracego przyaciela. - &cale nie %ak zym ak 4erys,
&asza 0io, wcale nie.
'o"er% umiec#n si sa"o. - 0oe przynamnie powiedz, e na koniec? do"rze
pos%piem. 6y mnie nie zawiedziesz. Przemiesz rzdy. (dziesz %ego nienawidzi "ardzie
ni a? ale do"rze si sprawisz. 3ko)czye pisanin$
- 6ak, &asza 0io. - ,ed poda papier 'o"er%owi. 5r.l podpisa si niezdarnie,
pozos%awiac na papierze krwaw plam. - Piecz powinna zos%a powiadczona.
- Podacie dzika na s%ypie - wyc#arcza 'o"er%. - ,iec# sk.ra "dzie do"rze
przypieczona, a"ko w pysku. +edzcie sukinsyna. ,ie "d si przemowa, eli si nim
zadawisz. 2"ieca mi, ,ed.
- 2"iecu. - 2"ieca mi, ,ed, usysza w mylac#, niczym ec#o, sowa 7yanny.
- 6a dziewczyna - m.wi dale 5r.l. - Daenerys. Daru e ycie. -eli nie es% za
p./no? pom.w z nimi? z Garysem, 7i%%le:ingerem? nie pozw.l im e za"i. Pom. %e
moemu synowi. ,iec# "dzie? lepszy ode mnie. - 3krzywi si. - (ogowie zli%ucie si.
- +li%u si, przyacielu - powiedzia ,ed. - +li%u si. 5r.l zamkn oczy, ak"y
rozlu/niony. - &yko)czony przez wini - mrukn pod nosem. - Powinienem si rozemia,
%ylko e %o za "ardzo "oli.
,ed nie mia oc#o%y mia si. - !zy mam ic# zawoa$
'o"er% skin lekko gow. - ,iec# "dzie. (ogowie, dlaczego %u %ak zimno$
3ucy weszli szy"ko do komna%y i za"rali si do podsycania ognia. 5r.lowa posza,
co ,ed przy z pewn ulg. -eli !ersei ma c#o %roc# rozsdku, pomyla, powinna za"ra
dzieci i znikn eszcze przed ko)cem dnia. 1 %ak u z"y% dugo zwlekaa.
5r.l 'o"er% nie sprawia wraenia s%sknionego za on. &ezwa swoego "ra%a,
'enly=ego, i &ielkiego 0aes%era Pycelle=a, "y zawiadczyli, kiedy wyciska swo piecz w
mikkim, .%ym wosku, k%.ry ,ed nakapa na lis%. - 4 %eraz dacie mi co przeciwko ".lowi i
pozw.lcie umrze. - &ielki 0aes%er Pycelle popiesznie podsun mu koleny kielic# z
makowym mlekiem. 6ym razem 5r.l wypi wszys%ko. 5iedy odrzuci na "ok puc#ar, na ego
czarne "rodzie zalniy "iae kropelki. - !zy "d mia sny$
- 6ak, panie - odpowiedzia mu ,ed.
- 6o do"rze - odpar 5r.l i umiec#n si. - ,ed, przeka 7yannie pozdrowienia od
cie"ie. 2pieku si moimi dziemi.
3owa %e ukuy go niczym pc#nicie noem. Przez c#wil czu si zagu"iony. !zu, e
nie po%ra:i zmusi si do kams%wa, ale zaraz przypomnia so"ie "kar%y9 maa (arra u piersi
ma%ki, 0ya w Gale, Gendry w ku/ni i inne dzieci. - (d? "d ic# s%rzeg ak wasnyc# -
powiedzia wolno.
'o"er% skin gow i zamkn oczy. ,ed pa%rzy, ak ego s%ary przyaciel zag"ia si
coraz "ardzie w poduszk, w miar ak makowe mleko zmywao cierpienie z ego %warzy.
+apada w sen.
!iki a)cuc# zadzwoni cic#o, kiedy &ielki 0aes%er Pycelle podszed do ,eda. -
+ro"i, co w moe mocy, panie, ale wywizaa si u gangrena. Po%rze"owali a dw.c# dni,
e"y go %u%a przywie/. 5iedy go zo"aczyem, "yo za p./no. 0og uly ego cierpieniom,
lecz %ylko "ogowie po%ra:i go wyleczy.
- -ak dugo$ - spy%a ,ed.
- -u powinien nie y. ,ie widziaem eszcze, e"y k%o %ak mocno uczepi si ycia.
- 0. "ra% zawsze "y silny - powiedzia lord 'enly. - 0oe niez"y% mdry, ale silny. -
-ego czoo lnio od po%u. 0.g"y "y duc#em 'o"er%a, kiedy s%a %am, mody, ciemnowosy,
przys%ony. - +a"i dzika. &n%rznoci wyleway mu si z "rzuc#a, a mimo %o udao mu si
za"i dzika - m.wi zdumiony.
- 'o"er% nie zwyk opuszcza pola walki, dop.ki przeciwnik %rzyma si na nogac# -
odpowiedzia mu ,ed.
+a drzwiami ser (arris%an 3elmy wci s%rzeg sc#od.w prowadzcyc# do wiey. -
0aes%er Pycelle poda 'o"er%owi makowe mleko - poin:ormowa go ,ed. - Dopilnu, e"y
nik% mu nie przeszkadza "ez moego pozwolenia.
- 6ak "dzie, panie. - 3er (arris%an wyglda %eraz na "ardzo s%arego. - ,ie
do%rzymaem wi%e przysigi.
- ,awe% nalepszy rycerz nie moe s%rzec 5r.la w"rew ego woli - powiedzia ,ed. -
'o"er% uwiel"ia polowa na dziki. &idziaem, ak za"i ic# se%ki. - 3%a zwykle mocno na
nogac#, niewzruszony, z w.czni w doni, czs%o przeklinac szaruce zwierz, i czeka
prawie do os%a%nie c#wili, "y zada wreszcie %o edno edyne, okru%ne i pewne pc#nicie. -
,ik% nie m.g wiedzie, e %en przyniesie mu mier.
- 0io z %woe s%rony, e %ak m.wisz, lordzie Bddardzie.
- 5r.l powiedzia %o samo. &yzna, e wszys%ko przez wino. 3iwowosy rycerz skin
gow powoli. - -ego 0io c#wia si u w siodle, kiedy wyposzylimy zwierza z
legowiska, a mimo %o kaza nam si usun.
- +as%anawiam si, ser (arris%anie - powiedzia cic#o Earys - k%o da wino 5r.lowi$
,ed nie zauway nadecia eunuc#a, dla%ego zdziwi si, usyszawszy ego gos.
Garys u"rany "y w dug, czarn, aksami%n sza%.
- 5r.l pi ze swoego "ukaka - odpar ser (arris%an.
- 6ylko eden "ukak$ Polowanie %o "ardzo wyczerpuce zacie.
- ,ie liczyem. + pewnoci "yo wice ni eden. Giermek kilkakro%nie przynosi mu
wino.
- (ardzo o"owizkowy c#opak - powiedzia Garys. - D"a, e"y -ego 0io m.g si
naleycie pokrzepi.
,ed poczu gorycz w us%ac#. Przypomnia so"ie dw.c# asnowosyc# c#opc.w,
k%.ryc# 'o"er% wysa kiedy po nacigacz napiernik.w. 5r.l, roz"awiony, opowiada
p./nie w czasie ucz%y o caym wydarzeniu. - 5%.ry %o giermek$
- 6en s%arszy - powiedzia ser (arris%an. - 7ancel.
- +nam go do"rze - w%rci Garys. - 5rzepki c#opak. 3yn ser 5eCana 7annis%era,
"ra%anek lorda 6ywina i kuzyn 5r.lowe. 0oe powinienem z nim pom.wi. 0am nadziee,
e sodziu%ki modzieniec nie wini sie"ie za cokolwiek. Dzieci s %akie wraliwe i niewinne.
(ez w%pienia Garys "y kiedy mody, na%omias% ,ed w%pi, czy kiedykolwiek "y
niewinny. - 4 skoro u m.wimy o dzieciac#, %o 'o"er% zmieni zdanie co do Daenerys
6argaryen. !#c, e"y odwoa wszys%kie polecenia, k%.re do%d wydae. ,a%yc#mias%.
- ,ies%e%y - powiedzia Garys. - 0oe "y za p./no. 2"awiam si, e p%aki u
poleciay, ale zro"i, co w moe mocy. +a pozwoleniem. - 3koni si i znikn na kr%yc#
sc#odac#* syc#a "yo %ylko szeles% ego mikkic# pan%o:li na kamiennyc# s%opniac#. +
6wierdzy 0aegora wyoni si 'enly. - 7ordzie Bddard - zawoa za ,edem. - -edn c#wil,
eli pozwolisz.
,ed za%rzyma si. - -ak so"ie yczysz.
'enly podszed "lie. - 2dpraw swoic# ludzi. - 3po%kali si na rodku mos%u* pod
nimi cigna si suc#a :osa o"rzeona migo%aniem gro%.w w.czni.
,ed da znak 6omardowi i !aynowi. 2"a skonili gowy i odeszli na "ok. 7ord 'enly
zerkn os%ronie na ser (orosa, k%.ry s%a na ko)cu mos%u i na ser Pres%ona przy drzwiac# za
nimi. - 6en lis%. - ,ac#yli si eszcze "lie ,eda. - !zy c#odzi o regenc$ !zy m. "ra%
mianowa ci 2"ro)c$ - ,ie czeka nawe% na odpowied/. - Panie, mam %rzydzies%u ludzi w
oso"is%e s%ray, opr.cz %ego przyaci., %o lordowie i rycerze. Da mi godzin, a "dziesz mia
s%o mieczy.
- 1 co mia"ym uczyni z se%k mieczy, panie$
- 8derzyA 6eraz, kiedy w zamku wszyscy pi. - 'enly ponownie zerkn na ser
(orosa i zacz m.wi eszcze cisze9 0usimy wydos%a -o::reya od ma%ki i mie go w rku.
2"ro)ca czy nie, kr.les%wem wada %en, k%o ma 5r.la. Powinnimy %e poc#wyci 0yrcell i
6ommena. 5iedy "dziemy mieli dzieci, !ersei nie odway si nam sprzeciwi. 'ada
za%wierdzi ci ako 7orda Pro%ek%ora i odda -o::reya pod %wo opiek.
,ed pa%rzy na niego c#odno. - 'o"er% eszcze nie umar. 0oe "ogowie go
oszczdz. Dopiero po ego mierci zwoam rad, a"y wysuc#aa ego os%a%nic# s.w i
rozwaya spraw sukcesi. ,ie "d ednak "ezczeci os%a%nic# godzin ego ycia na ziemi,
rozlewac krew i wycigac z .ek przes%raszone dzieci.
7ord 'enly co:n si o krok, wyprony ak s%runa. - 5ada c#wila %woe zwoki dae
!ersei wice czasu na przygo%owanie si. 5iedy umrze 'o"er%, moe u "y za p./no? dla
nas o"u.
- 4 za%em powinnimy si modli, e"y nie umar.
- ,iewielka szansa - odpar 'enly.
- !zasem "ogowie okazu li%o.
- 4le nie 7annis%erowie. - 7ord 'enly odwr.ci si i odszed na drug s%ron :osy, do
wiey, w k%.re lea ego "ra%.
&r.ciwszy do swoe komna%y, ,ed poczu ogromne znuenie i przygn"ienie, lecz o
nie nie "yo mowy, nie %eraz. & grze o %ron wygrywasz al"o umierasz, powiedziaa mu w
"oym gau !ersei 7annis%er. +acz si zas%anawia, czy susznie pos%pi, odrzucac
propozyc lorda 'enly=ego. 6ak "ardzo nie lu"i wszys%kic# %yc# in%ryg, s%raszenie dzieci
wydawao mu si o#ydne, a ednak? !ersei wy"raa racze walk ni ucieczk i moe okaza
si, e "dzie po%rze"owa s%u mieczy 'enly=ego, al"o i wice.
- !#c rozmawia z 7i%%le:ingerem - powiedzia do !ayna. - -eli nie ma go w ego
pokoac#, we/ ludzi i przeszuka wszys%kie szynki i "urdele. Przyprowad/ go do mnie eszcze
przed wi%em. !ayn skoni si i odszed, ,ed za zwr.ci si do 6omarda. - &ic#rowa
&ied/ma wypywa z wieczornym odpywem. &y"rae eskor%$
- Dziesiciu ludzi pod dow.dz%wem Por%#era.
- &e/ dwudzies%u i sam o"emiesz dow.dz%wo - powiedzia ,ed. Por%#er "y dzielny,
ale porywczy. ,ed po%rze"owa kogo "ardzie rozwanego do opieki nad c.rkami.
- -ak kaesz, panie - odpar 6om. - ,ie powiem, e"ym si smuci moim wyazdem.
3%skniem si za on.
- 5iedy skrcicie na p.noc, "dziecie niedaleko Dragons%one. Dos%arczysz lis% ode
mnie.
6om sporza na niego niepewnie. - Dragons%one, panie$ 6a wyspa :or%eca
6argaryen.w cieszy si z repu%ac.
- Powiedz kapi%anowi Jos, e"y wywiesi m. sz%andar, gdy %ylko urzycie wysp.
0og o"awia si nieoczekiwanyc# goci. Gdy"y kapi%an mia akie w%pliwoci, da mu %o,
czego zada. 7is% masz dos%arczy lordowi 3%annisowi (ara%#eonowi. ,ikomu innemu.
<adnemu zarzdcy, kapi%anowi s%ray czy onie, %ylko lordowi 3%annisowi.
- -ak kaesz, panie.
Po wyciu 6omarda lord Bddard 3%ark siedzia wpa%rzony w pomie) wiecy
us%awione na s%ole. Przez c#wil al przygni.% go cakowicie. Pragn edynie m.c p. do
"oego gau, klkn przed drzewem sercem i modli si o ycie 'o"er%a (ara%#eona, k%.ry
dla niego "y kim wice ni "ra%em. 7udzie "d m.wi, e Bddard 3%ark zdradzi 5r.la i
wydziedziczy ego syna. 0ia %ylko nadzie, e "ogowie wiedz lepie i e 'o"er% pozna
prawd w krainie za gro"em.
,ed wy os%a%ni lis% 5r.la. 3z%ywny "iay zw., zalakowany zo% pieczci, kilka
kr.%kic# s.w i krwawa plama. -ak niewielka is%niee r.nica midzy zwycis%wem i porak,
midzy yciem i mierci. &y wiey arkusz i zamoczy pi.ro. Do -ego 0ioci 3%annisa z
'odu (ara%#eon.w, napisa. +anim lis% m. do%rze do cie"ie, %w. "ra%, 'o"er%, nasz wadca
od pi%nas%u la%, "dzie u mar%wy. 'aniony okru%nie przez dzika w czasie polowania?
&ydawao mu si, e li%ery wi si na papierze, kiedy za%rzyma do). 7ord 6ywin i
ser -aime nie naleeli do ludzi, k%.rzy "y po%ra:ili przy zniewag z pokor* "d racze
walczy ni uciekn. (ez w%pienia lord 3%annis mia si na "acznoci po zamordowaniu -ona
4rryna, lecz "ezwzgldnie powinien przy"y do 5r.lewskie Przys%ani z ca si, zanim
naded 7annis%erowie.
,ed s%arannie do"iera sowa. 3ko)czywszy, podpisa lis% - Bddardl 3%ark, 7ord
&in%er:ell, ,amies%nik 5r.la, Pro%ek%or 5r.les%wa, odcisn go "i"u, zoy dwukro%nie i
roz%opi nad wiec wosk na piecz.
'egenca "dzie kr.%ka, pomyla, czekac na wosk. ,owy kr.l wy"ierze swoego
,amies%nika i ,ed "dzie m.g wr.ci do domuA 8miec#n si na myl o &in%er:ell.
+apragn usysze miec#A (rana, poec#a z 'o""em na polowanie z as%rz"iem,
popa%rze, aki "awi si 'ickon. +apragn zanurzy si w g"oki sen we wasnymA .ku,
przy%ulony mocno do swoe pani, !a%elyn.
5iedy przykada piecz z wilkorem do mikkiego, "iaego wosku, wr.ci !ayn w
%owarzys%wie Desmonda. 0idzy nimi s%a 7i%%le:inger. ,ed podzikowa s%ranikom i odesa
ic#.
7ord Pe%yr u"rany "y w "ki%n aksami%n %unik o "u:ias%yc# rkawac# i sre"rzys%
peleryn z wyszy%ymi na nie przedrze/niaczami. - Pewnie powinienem u zoy gra%ulace -
powiedzia, siadac.
,ed zmarszczy "rwi. - 5r.l ley ranny, "liski mierci.
- &iem - odpowiedzia 7i%%le:inger. - &iem %e, e 'o"er% mianowa ci Pro%ek%orem
5r.les%wa.
,ed zerkn na zapiecz%owany lis% 5r.la na s%ole. - 4 ak %o si s%ao, e wiesz o %ym,
m. panie$
- Garys wspomnia o %ym - powiedzia 7i%%le:inger - a %y wanie po%wierdzie.
Grymas gniewu wykrzywi us%a ,eda. - Przekl%y Garys i ego p%aszki. !a%elyn miaa
rac. 6en czowiek po%ra:i czarowa. ,ie u:am mu.
- &spaniale. 8czysz si. - 7i%%le:inger poc#yli si do przodu. - 4le c#y"a nie
cigae mnie %u%a w rodku nocy, e"y rozmawia o eunuc#u.
- ,ie - przyzna ,ed. - Poznaem %aemnic, przed wyawieniem k%.re mier
pows%rzymaa -ona 4rryna. 'o"er% nie zos%awi po so"ie adnego prawowi%ego syna. -o::rey i
6ommen s "kar%ami -aime=a 7annis%era zrodzonymi z ego kazirodczego zwizku z
5r.low.
7i%%le:inger uni.s "rwi. - 3zokuce wieci - powiedzia %onem, k%.ry wcale nie
sugerowa zdziwienia. - Dziewczyna %ake$ (ez w%pienia. 4 za%em po mierci 5r.la?
- Prawo do %ronu przedzie na lorda 3%annisa, s%arszego z dw.c# "raci 'o"er%a.
7ord Pe%yr pogadzi spiczas% "r.dk, zamylony. - 6ak "y si zdawao. !#y"a e?
- !#y"a e?, m. panie$ 3%annis es% spadko"ierc i nic nie moe %ego zmieni.
- 3%annis nie moe ws%pi na %ron "ez %woe pomocy. -eli es%e mdry, dopilnuesz,
e"y -o::rey o%rzyma koron.
,ed zgromi go kamiennym sporzeniem, usyszawszy poderzenie zdrady. - !zy %y
nie masz ani odro"iny #onoru$
- 2dro"in? c#y"a %ak - odpar 7i%%le:inger nie zraony. - &ysuc#a mnie. 3%annis
nie es% ani %woim przyacielem, ani moim. ,awe% ego "racia ledwo go %rawi. 6en czowiek
es% ak z elaza, nieugi%y. 2, %ak, z pewnoci wy"ierze nowego ,amies%nika i now rad.
(ez w%pienia podzikue ci za %o, e przekazae mu koron, ale nie pokoc#a ci za %o. -ego
koronaca oznacza won. 3%annis nie "dzie mia ani c#wili spokou, dop.ki y !ersei i e
"kar%y. 0ylisz, e lord 6ywin "dzie pa%rzy spokonie, ak przymierza si do o"cicia
gowy ego c.rce$ !as%erly 'ock z"un%ue si, i nie %ylko oni. 'o"er% okaza ask wo"ec
%yc#, k%.rzy suyli kr.lowi 4erysowi, eli %ylko zgodzili si zos%a ego lennikami. 3%annis
nie "dzie %aki wspaniaomylny. ,ie zapomni o o"leniu 5o)ca (urzy. 5ady, k%o walczy
pod sz%andarem smoka al"o "ra udzia w pows%aniu (alona Greyoya, "dzie mia powody
do o"aw. +apewniam ci, e polee si krew, eli posadzisz 3%annisa na <elaznym 6ronie. 4
%eraz, m. panie, sp.rz na drug s%ron %e mone%y. -o::rey nie ma eszcze dwunas%u la%, a
'o"er% %o"ie przekaza regenc. -es%e ,amies%nikiem 5r.la i Pro%ek%orem caego 5r.les%wa.
0asz wadz na wycignicie rki, lordzie 3%ark. 0usisz %ylko po ni sign. +awrzy pok.
z 7annis%erami. 8wolni 5ara. 2e) -o::reya z %wo 3ans. &yda swo modsz c.rk za
ksicia 6ommena, a swoego spadko"ierc za 0yrcell. -o::rey osignie penole%no dopiero
za cz%ery la%a. &%edy "dzie ci %rak%owa ak drugiego oca, a nawe% eli nie, no Tc.?
cz%ery la%a %o kawa czasu. &ys%arczaco dugi, e"y poz"y si lorda 3%annisa. 4 gdy"y
-o::rey sprawia akie kopo%y, uc#ylamy r"ka %aemnicy i posadzimy na %ronie lorda
'enly=ego.
- 0y$ - pow%.rzy ,ed.
7i%%le:inger wzruszy ramionami. - (dziesz po%rze"owa kogo, k%o "y ci pom.g
d/wiga "rzemi. +apewniam ci, moa cena nie "dzie wyg.rowana.
- 6woa cena. - ,ed m.wi lodowa%ym gosem. - 7ordzie (aelis#, %o, co proponuesz,
%o zdrada.
- 6ylko kiedy przegramy.
- +apomniae o czym - powiedzia ,ed. - +apomniae o -onie 4rrynie, o -orrym
!asselu. +apomniae %e o %ym. - &ycign sz%yle% i pooy go na s%ole midzy nimi.
+ro"iony "y ze smocze koci i Calyria)skie s%ali, os%ry ak r.nica midzy do"rem i zem,
midzy prawd i :aszem, midzy yciem i mierci. - Przysali czowieka, e"y podern
gardo moemu synowi, lordzie (aelis#.
7i%%le:inger wes%c#n. - 2"awiam si, e zapomniaem o %ym, m. panie. &y"acz mi.
Przez momen% zapomniaem, e rozmawiam ze 3%arkiem. - 3krzywi si. - 4 za%em 3%annis?
i wona$
- 6o nie es% wy".r midzy ednym a drugim. 3%annis es% spadko"ierc.
- ,ie mnie sprzecza si z 7ordem Pro%ek%orem. 6ak wic czego c#cesz ode mnie$ (o
przecie nie moe mdroci, prawda$
- Pos%aram si zapomnie o %woe? mdroci - rzuci ,ed osc#le. - &ezwaem ci do
sie"ie, a"y prosi o pomoc, k%.r o"iecae !a%elyn. Dla nas wszys%kic# nadesza %rudna
godzina. 2wszem, 'o"er% wyznaczy mnie pro%ek%orem, ednake w oczac# wia%a -o::rey
wci pozos%ae ego synem i spadko"ierc. 5r.lowa ma %uzin rycerzy i s%u z"ronyc#, k%.rzy
wykona kade e polecenie? wys%arczy, "y pokona %yc#, k%.rzy pozos%ali z moe s%ray.
Ponad%o "ardzo moliwe, e w %e c#wili -aime edzie do 5r.lewskie Przys%ani, a za nim caa
wa%a#a 7annis%er.w.
- 4 %y nie masz armii. - 7i%%le:inger o"raca powoli w doniac# sz%yle%. - ,iewiele
uczu pozos%ao, midzy lordem 'enly a 7annis%erami. (ronze Go#n 'oyce, ser (alon
3wann, ser 7oras, lady 6anda, "li/niaki 'edwyne=.w? kade z nic# ma na dworze gars%k
rycerzy i oddanyc# im z"ronyc#.
- 'enly ma %rzydzies%u w oso"is%e s%ray, pozos%ali mnie. +a mao, nawe% gdy"ym
przy, e wszyscy oni mnie popr. 0usz mie zo%e paszcze. 0ieska 3%ra ma dwa %ysice
ludzi, k%.rzy przysigali "roni zamku, mias%a i kr.lewskiego pokou.
- 4c#, lecz kiedy 5r.lowa wy"ierze ednego 5r.la, a ,amies%nik innego, czyego
pokou "d s%rzec$ - 7ord Pe%yr %rci palcem sz%yle%, k%.ry zacz wirowa w miescu. 5iedy
wreszcie si za%rzyma, ego os%rze wskazao na 7i%%le:ingera. - 2%o %woa odpowied/ -
powiedzia, umiec#ac si. - P.d za %ym, k%.ry im zapaci. - 2dc#yli si do %yu i sporza
pros%o w %warz ,eda* w ego szarozielonyc# oczac# "yskay iskierki szyders%wa. - 3%ark,
nosisz sw. #onor niczym z"ro. &ydae ci si, e ci c#roni, ona %ymczasem ciy ci %ylko i
u%rudnia ruc#y. 3p.rz na sie"ie. &iesz, po co mnie %u%a wezwae. Do"rze wiesz, co c#cesz,
e"ym zro"i. +daesz so"ie spraw, co %rze"a %o zro"i? ale %o nie es% uczciwe, wic sowa
nie c#c ci prze przez gardo.
,ed napi kark do granic wy%rzymaoci. Przez c#wil odczuwa %ak gwa%own
zo, e wola si nie odzywa.
7i%%le:inger rozemia si. - Powinienem zmusi ci do %ego, e"y e wypowiedzia,
lecz "yo"y %o z moe s%rony okrucie)s%wem. ,ie o"awia si za%em, panie. Przez mio,
ak darz !a%elyn, na%yc#mias% udam si do -anosa 3lyn%a i dopilnu, e"y o%rzyma
0iesk 3%ra. Powinno wys%arczy sze %ysicy sz%uk zo%a. -edna %rzecia dla Dow.dcy,
edna %rzecia dla o:icer.w i edna %rzecia dla pozos%ayc#. 0oliwe, e dao"y si ic# kupi za
poow %e sumy, lecz wol nie ryzykowa. + umiec#em na %warzy podni.s sz%yle% i poda
go ,edowi, rkoeci do przodu.
JON
-on zaada placki z a"kami i krwis% kie"as, kiedy %u o"ok niego opad na awk
3amwell 6arly. - &zywa mnie do sep%a - powiedzia 3am podekscy%owanym szep%em. -
+a"iera mnie. (d "ra%em, %ak ak wy wszyscy. Dasz wiar$
- ,aprawd$
- 6ak. 0am pomaga maes%erowi 4emonowi w "i"lio%ece i przy i p%akac#. Po%rze"ue
kogo, k%o po%ra:i czy%a i pisa.
- Dasz so"ie rad - powiedzia -on umiec#ni%y.
3am rozerza si niespokonie. - !zy nie %rze"a u i$ ,ie mog si sp./ni, eszcze
"y si rozmylili. - 3zed, podskakuc, przez dziedziniec poroni%y c#was%ami. Dzie) "y
ciepy i soneczny. Poi cianac# 0uru spyway s%ruki wody, %ak e l.d skrzy si i mieni.
2gromny krysz%a we wn%rzu sep%a od"ia wia%o poranka wpywace przez
poudniowe okno i rozlewa e po o%arzu wac#larzem %czy. Pyp rozdziawi szeroko us%a na
widok 3ama, a 'opuc#a %rci Grenna okciem w e"ra, lecz nik% nie powiedzia ani sowa.
3ep%on !elladar koysa kadzidem, wypeniac powie%rze wonnociami, k%.ryc# zapac#
przypomnia -onowi may sep% lady 3%ark w &in%er:ell* Przynamnie raz sep%on wyglda na
%rze/wego.
&ysocy o:icerowie przy"yli ca grup9 maes%er 4emon wspar%y na ramieniu !lydasa,
ser 4lliser o surowe %warzy i zimnym sporzeniu, 7ord Dow.dca 0ormoni w okazaym
ku"raku z czarne weny ze sre"rnymi klamrami w ksz%acie nied/wiedzic# ap. +a nimi
przyszli s%arsi czonkowie %rzec# zakon.w9 (o wen 0ars# o czerwone %warzy penicy
o"owizki 7orda +arzdcy, Pierwszy (udowniczy 2%#ell Garwyck oraz ser -aremy 'ykker,
k%.ry dowodzi zwiadowcami pod nieo"ecno (enena 3%arka.
0ormoni s%an przed o%arzem* %cza zawiecia asno na ego szerokim, odkry%ym
czole. - Przy"ylicie do nas ako "anici - zacz. - 5usownicy, gwaciciele, dunicy, za".cy
i zodziee. Przyszlicie do nas ako dzieci. Przyszlicie do nas samo%ni, w a)cuc#ac#,
poz"awieni przyaci. i #onoru. Przyszlicie do nas "ogaci, przyszlicie "iedni. ,iek%.rzy z
was nosz nazwiska znamieni%yc# rod.w, inni nazwiska "kar%.w al"o w og.le ic# nie ma.
4le %o nie ma znaczenia. &szys%ko es% u przeszoci. ,a 0urze s%anowimy eden dom.
2 zmierzc#u, kiedy zadzie so)ce i urzymy nadc#odzc noc, zoycie lu"y. 2d %e
c#wili "dziecie +aprzysionymi (rami ,ocne 3%ray. &asze z"rodnie zos%an wam
darowane, dugi anulowane. &y sami musicie zapomnie o waszyc# wczenieszyc#
zo"owizaniac#, niesnaskac#, o s%aryc# grzec#ac# i miociac#. 6u%a zaczniecie wszys%ko od
nowa.
&asze ycie %u%a %o ycie dla 5r.les%wa. ,ie dla 5r.la, lorda czy #onoru akiego
rodu, nie dla zo%a, zaszczy%.w czy ko"iece mioci. 2d%d "dziecie yli %ylko dla 5r.les%wa
i mieszkacyc# w nim ludzi. !zowiek z ,ocne 3%ray nie ma ony, oca ani syna. ,asz
on es% o"owizek. Donor nasz koc#ank. 4 wy es%ecie edynymi synami, akic# znamy.
+nacie sowa lu"owania. Do"rze si zas%an.wcie, zanim e wypowiecie, "o kiedy u
przy wdzieecie czarny s%r., nie "dzie odwro%u. 5ar za dezerc es% mier. - 3%ary
nied/wied/ zamilk na c#wil, zanim zapy%a9 - !zy s wr.d was %acy, k%.rzy c#cieli"y s%d
ode$ -eli %ak, niec# %o zro"i i nik% nie we/mie im %ego za ze.
<aden si nie poruszy.
- Do"rze - powiedzia 0ormoni. - 2 zmierzc#u moecie zoy lu"y przed sep%onem
!elladarem i pierwszym z waszego zakonu. !zy k%.ry z was modli si do dawnyc# "og.w$
&s%a -on. - -a, panie. - ,ie mia nic wsp.lnego z "ogami z sep%a. & yac# 3%ark.w
pyna krew Pierwszyc# 7udzi.
8sysza z %yu szep% Grenna. - 6u%a nie ma "oego gau. ,igdzie go nie widziaem.
- 6y "y nie zauway s%ada eunuc#.w, dop.ki "y ci nie s%ra%owali - odpowiedzia mu
szep%em Pyp.
- &cale nie - upiera si Grenn. - +auway"ym ic# z daleka.
- 3am 0ormoni po%wierdzi w%pliwoci Grenna. - ,ie po%rze"a "oego gau w
!zarnym +amku. +a 0urem ronie nawiedzany las, s%oi %am od &ieku ;wi%u, r.s %am
eszcze, zanim 4ndalowie przeprowadzili 3iedmiu przez wskie morze. -akie p. mili s%d
znadziesz zaganik czardrzew, a moe %ake i swoic# "og.w.
- Panie. - -on o"erza si zdumiony, rozpoznawszy gos. 3amwell 6arly podni.s si.
Gru"as olar o %unik spocone donie. - !zy i a? czy i a mog poec#a$ <e"y pomodli si
przed sercem drzewem$
- !zy w Domu 6arlyc# modl si do s%aryc# "og.w$ - spy%a 0ormoni.
- ,ie, panie - odpar 3am cienkim, nerwowym gosem. -on wiedzia, e gru"as "oi si
s%arszyc# o:icer.w, a w szczeg.lnoci 3%arego ,ied/wiedzia. - ,adano mi imi w "lasku
3iedmiu w spcie na Dorn Dill, %ak samo ak moemu ocu i ego ocu, i wszys%kim 6arlym od
%ysica la%.
- Dlaczego wic mia"y porzuci "og.w %woego oca i domu$ - spy%a ser -aremy
'ykker.
- 6eraz moim domem es% ,ocna 3%ra - powiedzia 3am. - 3iedmiu nigdy nie
odpowiedziao na moe modli%wy. 0oe dawni "ogowie %o uczyni.
- -ak c#cesz, c#opcze - odpar 0ormoni. 3am ponownie za swoe miesce,
podo"nie ak -on. - 8miecilimy was w r.nyc# zakonac# zgodnie z naszymi po%rze"ami i
waszymi umie%nociami. - (owen 0ars# wysun si do przodu i poda papier. 7ord
Dow.dca rozwin go i zacz czy%a. - Dalder do "udowniczyc#. - Dalder skoni sz%ywno
gow. - Grenn do zwiadowc.w. 4l"e%% do "udowniczyc#. Pypar do zwiadowc.w. - Pyp
zerkn na -ona i poruszy uszami. - 3amwell do zarzdc.w. - 3am wypuci powie%rze z ulg
i o%ar czoo kawakiem edwa"iu. - 0all#ar do zwiadowc.w. Dareon do zarzdc.w. 6odder
do zwiadowc.w. -on do zarzdc.w.
Do zarzdc.w$ Przez c#wil -on nie wierzy w %o, co usysza. 0ormoni musia si
pomyli. -u si podnosi, e"y zapy%a, powiedzie im, e zasza pomyka? i w%edy
dos%rzeg ser 4llisera, k%.ry o"serwowa go uwanie* ego oczy lniy niczym dwa pa%ki
o"sydianu. +rozumia.
3%ary ,ied/wied/ zwin papier. - Przeoeni przeds%awi wam nowe o"owizki.
,iec# wszyscy "ogowie ma was w opiece, "racia. - 7ord Dow.dca zaszczyci ic# lekkim
skonieniem gowy i odszed, a z nim ser 4lliser z ledwo widocznym umieszkiem na us%ac#.
-on nigdy do%d nie widzia go w r.wnie do"rym #umorze.
- +wiadowcy ze mn - zawoa ser -aremy 'ykker. Pyp podni.s si wolno wpa%rzony
w -ona, uszy mia czerwone. Green szczerzy z"y w umiec#u, nie zdac so"ie sprawy, e
co es% nie w porzdku. 0a%% i 'opuc#a doczyli do nic# i razem poszli do sep%a za ser
-aremym.
- (udowniczowie - przem.wi 2%#ell Garwyck, mczyzna o zapadyc# policzkac#.
Dalder i 4l"e%% ruszyli za nim.
-on rozglda si z niedowierzaniem. ,iewidzce oczy maes%era 4emona pa%rzyy w
kierunku wia%a, k%.rego i %ak nie mogy zo"aczy. 3ep%on ukada krysz%ay na o%arzu. ,a
awkac# zos%ali %ylko 3am i Dareon, gru"as, piewak i? i on.
7ord +arzdca (owen 0ars# za%ar pulc#ne donie. - 3amwellu, "dziesz pomaga
maes%erowi 4emonowi przy p%akac# i w "i"lio%ece. !#e%% p.dzie do psiarni. +amiesz ego
cel, e"y "y "lisko maes%era w dzie) i w nocy. 0niemam, e do"rze wypenisz swoe
o"owizki. 0aes%er es% "ardzo s%ary, ale "ardzo nam drogi.
- Daeronie, syszaem, e piewae przy s%ole nieednego dos%onego lorda, posilac
si ic# miodem i misiwem. &ysyamy ci do &sc#odnie 3%ranicy. 0oe %w. gos okae
si przyda%ny dla !o%%era Pyke= a, kiedy "dzie goci kupieckie galery. +a duo pacimy za
solon woowin i wdzone ry"y, a oliwa z oliwek, k%.r dos%aemy, es% okropna. Po
przy"yciu przeds%aw si (orcasowi. Da ci zawsze co do ro"o%y midzy wizy%ami s%a%k.w.
0ars# zwr.ci si umiec#ni%y do -ona. - -on, 7ord Dow.dca 0ormoni prosi o
oso"is%ego zarzdc. (dziesz spa w celi pod ego pokoami, w wiey 7orda Dow.dcy.
- 1 co lam "d ro"i$ - spyla -on osc#le. - 0am usugiwa 7ordowi Dow.dcy w
czasie posik.w, pomaga mu si u"iera i przynosi gorc wod na kpiel$
- !er%es. - 0ars# zmarszczy czoo, niezadowolony z %onu odpowiedzi -ona. -
(dziesz %e przekazywa ego wiadomoci, pilnowa ognia w ego pokoac#, zmienia ego
koce i pociel i ro"i wszys%ko %o, czego zada od cie"ie 7ord Dow.dca.
- 0acie mnie za sucego$
- ,ie - odpowiedzia mu maes%er 4emon z %yu sep%a. !lydas pom.g mu ws%a. -
0ielimy ci za "ra%a z ,ocne 3%ray? ale moe si pomylilimy.
-on mia oc#o% wy "ez sowa. !zy do ko)ca ycia "dzie u"ia maso i cerowa
ku"raki -ak aka dziewuc#a$ - 0og ode$ - spy%a.
- 0oesz - odpar (owen 0ars#.
&yszed, a za nim Dareon i 3am. +eszli na dziedziniec w milczeniu. -on sporza w
g.r na 0ur roziskrzony w so)cu* po ego cianie pezy cienkie s%ruki, niczym ogromna
do) o se%kac# palc.w. !zu rozpierac go wcieko. Go%.w "y niszczy wszys%ko
dookoa.
- -on - powiedzia 3amwell 6arly podnieconym gosem. - +aczeka. !zy nie widzisz,
co oni ro"i$
-on odwr.ci si do niego rozwcieczony. - &idz %ylko, e w %ym wszys%kim macza
swoe c#olerne palce ser 4lliser. !#cia mnie upokorzy i udao mu si.
Dareon popa%rzy na niego wyniole. - &idzisz, 3am, su"a zarzdcy es% do"ra dla
%akic# ak my, ale nie dla lorda 3nowa.
- &alcz i ed konno lepie ni k%.rykolwiek z was - odpowiedzia mu zaczepnie
-on. - 6o niesprawiedliweA
- 3prawiedliwe$ - Daeron rozemia si. - Dziewczyna u czekaa na mnie, caa
golu%ka ak nowo narodzona. &cigna mnie przez okno. 1 %y mi m.wisz o sprawiedliwoci$
- 2dwr.ci si i odszed.
- ,ie ma si czego ws%ydzi, eli si es% zarzdc - powiedzia 3am.
- 0ylisz, e c#c spdzi resz% ycia na praniu gaci s%arca$
- 6en s%arzec %o 7ord Dow.dca ,ocne 3%ray - przypomnia mu 3am. - (dziesz przy
nim w dzie) i w nocy. 6ak, "dziesz mu nalewa wina i d"a, e"y zawsze mia czys%
pociel, ale "dziesz %e dos%arcza ego lis%y, %owarzyszy mu w czasie spo%ka) i na polu
"i%wy. !ay czas "ardzo "lisko niego, ak cie). 2 wszys%kim "dziesz wiedzia, s%aniesz si
czci ego ycia? a poza %ym lord 3%eward powiedzia, e 0ormoni oso"icie prosi o
cie"ieA 5iedy "yem may, ociec wci nalega, e"ym zawsze %owarzyszy mu w czasie
audienci. +a"ra mnie ze so", kiedy uda si do &ysogrodu, gdzie skada #od lordowi
6yrellowi. -ednake p./nie zacz za"iera ze so" Dickona, a mnie zos%awia w domu. ,ie
o"c#odzio go u, czy es%em w sali audiencyne, eli "y %am Dickon. 'ozumiesz, on c#cia
mie przy so"ie swoego nas%pc. <e"y przyglda si i uczy od niego. +ao si, e
dla%ego wanie lord 0ormon% c#ce mie cie"ie przy so"ie. +amierza ci uczyni dow.dcA
-on sporza na niego zdumiony. 'zeczywicie, w &in%er:ell lord Bddard czs%o
za"iera 'o""a na narady. !zy rzeczywicie 3am ma rac$ ,awe% "kar% moe za wysoko
w ,ocne 3%ray, %ak m.wi. - -a o %o nie prosiem - upiera si.
- <aden z nas o nic nie prosi - przypomnia mu 3am. 1 nagle -on 3now poczu si
zaws%ydzony.
6c#.rzliwy czy nie, 3amwell 6arly okaza na %yle odwagi, "y przy sw. los ak
mczyzna. ,a 0urze mona dos%a %ylko %o, na co si zapracue, powiedzia mu kiedy
(enen 3%ark. &%edy po raz os%a%ni -on widzia go ywego. ,ie es%e adnym zwiadowc,
-on, a %ylko .%odzio"em, k%.ry pac#nie eszcze la%em. 0.wiono, e "kar%y dorzewa
prdze od innyc# dzieci* na 0urze czowiek dorzewa al"o umiera.
-on wes%c#n g"oko. - 0asz rac. +ac#owaem si ak dzieciak.
- 4 za%em zos%aniesz i zoysz lu"y razem ze mn$
- Dawni "ogowie oczeku nas. - 8miec#n si. &yruszyli p./no %am%ego
popoudnia. & 0urze nie "yo adne porzdne "ramy, ani w !zarnym +amku, ani na
pozos%aym odcinku %rzys%u mil. Poprowadzili konie dugim, kr%ym %unelem wyci%ym w
lodzie. 6rzykro%nie musieli si za%rzyma przed elaznymi kra%ami. +a kadym razem (owen
0ars# wymowa klucze i odpina cikie a)cuc#y. -on czu ogromny ciar, kiedy czeka na
7orda +arzdc. Powie%rze w %unelu "yo "ardzie nieruc#ome i zimne ni w gro"owcu.
Poczu dziwn ulg, gdy %ylko wynurzyli si znowu w popoudniowe wia%o na p.nocne
s%ronie 0uru.
3am zamruga olepiony i rozerza si lkliwie. - Dzicy? c#y"a. .. c#y"a "y si nie
omielili pode %ak "lisko 0uru, co$
- ,ie. - -on wskoczy na konia. 5iedy (owen 0ars# i eskor%a zwiadowc.w dosiedli
swoic# wierzc#owc.w, -on przyoy dwa palce do us% i zagwizda. Duc# wy"ieg z %unelu
dugimi susami.
,a widok wilkora ko) 7orda +arzdcy co:n si zaniepokoony.
- !#cesz za"ra ze so" % "es%i$
- 6ak, panie - powiedzia -on. Duc# podni.s e", ak"y wc#em "ada powie%rze. &
nas%pne c#wili pomkn przez zaroni%e c#was%ami pole i znikn midzy drzewami.
&ec#awszy do lasu, znale/li si w innym wiecie. -on czs%o e/dzi na polowanie z
ocem, -orrym i "ra%em, 'o""em, i do"rze zna wilczy las w okolicac# &in%er:ell.
,awiedzany las wyglda "ardzo podo"nie, a ednak czuo si, e es% inny.
0oe %o z powodu %ego, co o nim m.wiono. &yec#ali poza krawd/ wia%a i moe
wiadomo %ego wszys%ko zmieniaa. 5ady cie) wydawa si ciemnieszy, kady odgos
"ardzie zowieszczy. Drzewa rosy %u gs%o i zasaniay wia%o zac#odzcego so)ca. 5opy%a
ko)skie c#rzciy na cienkie wars%wie niegu, co przypominao odgos amania koci, a
kiedy wia%r zaszeleci limi, %o ak"y zimna do) przeec#aa po grz"iecie -ona. +a ic#
plecami znadowa si 0ur, na%omias% przed nimi? %ylko "ogowie wiedzieli co.
3o)ce zeszo u ponie drzew, gdy do%arli na ma polan, na k%.re roso w kole
okoo dziewiciu magidrzew. -on ws%rzyma oddec#. +o"aczy, e 3am 6arly o%wiera szerze
oczy. ,awe% w wilczym lesie mona "yo znale/ nawye dwa lu" %rzy "iae drzewa rosnce
o"ok sie"ie, na%omias% zaganik z dziewiciu "y czym niespo%ykanym. +iemi midzy nimi
przykrywa dywan z opadyc# lici, krwis%oczerwonyc# na wierzc#u i zgnioczarnyc# pod
spodem, ogromne, gadkie pnie miay kolor koci, a wyrze/"ione na nic# %warze pa%rzyy do
rodka. +as%ygy w ic# oczac# sok "y czerwony i %wardy ak ru"in. (owen 0ars# rozkaza
im zos%awi konie poza koem. - ,ie "dziemy kala wi%ego miesca.
5iedy weszli do gau, 3amwell 6arly o"r.ci si powoli, przygldac si koleno
%warzom. 5ada "ya inna. - Pa%rz na nas - wyszep%a. - Dawni "ogowie.
- 6ak. - -on klkn, a 3am poszed w ego lady. 5iedy odmawiali sowa modli%wy,
na zac#odzie zgasy os%a%nie promienie i szary dzie) zamieni si w czarn noc.
- &ysuc#acie myc# s.w i "d/cie wiadkami moe przysigi - m.wili ednoczenie,
a d/wik ic# gos.w popyn przez krg. - ,adc#odzi noc i zaczyna si moa war%a.
+ako)czy %ylko mier.
,ie wezm so"ie ony, nie "d mia ziemi, oca ani dzieci. ,ie zao korony i
zapomn o zaszczy%ac#. (d y i umr na pos%erunku. -es%em mieczem w ciemnoci. -es%em
s%ranikiem na murac#. -es%em ogniem, k%.ry odpdza zimno, wia%em, k%.re przynosi wi%,
rogiem, k%.ry "udzi picyc#, %arcz, k%.ra osania krain czowieka. 0oe ycie i m. #onor
nale %eraz do ,ocne 3%ray na % noc i na wszys%kie pozos%ae.
+apada cisza. - 5lkalicie ako c#opcy - przem.wi uroczys%ym gosem (owen
0ars#. - Pows%a)cie ako "racia ,ocne 3%ray.
-on wycign rk i pom.g ws%a 3amowi. +wiadowcy o%oczyli ic# i umiec#nici
skadali gra%ulace. &szyscy poza s%arym lenikiem Dywenem. - &racamy u, panie -
powiedzia s%arzec do (owena 0ars#a. - +apada ciemno, a poza %ym nie podo"a mi si
zapac#, k%.ry czu.
3pomidzy "iayc# drzew wynurzy si nagle Duc#. 3zed mikko, "ezgonie. (iaa
sier i czerwone oczy, pomyla -on. -ak drzewa?
&ilk ni.s co w pysku. !o czarnego. - !o on %am ma$ - spy%a (owen 0ars#.
- Do mnie, Duc#. - -on przyklkn. - Przynie.
&ilkor podszed do niego posusznie. -on usysza, ak 3am 6arly wciga gwa%ownie
powie%rze.
- Do"rzy "ogowie - mrukn Dywen. - 6o rka.
EDDARD
Przez okno ego komna%y wlewao si u szare wia%o poranka, kiedy dudnienie
kopy% o"udzio Bddarda 3%arka z kr.%kiego, niespokonego snu. Podni.s gow ze s%ou i
sporza przez okno. & dole ludzie w sk.rac#, kolczugac# i szkara%nyc# paszczac# go%owali
si do a%aku na wypc#anyc# som przeciwnik.w. ,ed przyglda si, ak 3andor !legane
galopue po u"i%e ziemi i w"ia elazny koniec lancy w gow kuky. ,a widok sypice si
somy posypay si ar%y i przekle)s%wa s%ranik.w gwardzis%.w 7annis%er.w.
!zy %o pokaz na mo cze$, zas%anawia si. -eli %ak, %o !ersei okazaa si gupsza,
ni so"ie wyo"raa. Dlaczego nie ucieka$ Daem e szans?
Dzie) ws%a szary i ponury. ,ed zad niadanie w %owarzys%wie swoic# c.rek i sep%y
0ordane. 3ansa, wci niepocieszona, siedziaa ze spuszczon gow i nie c#ciaa wzi
niczego do us%, za %o 4rya zadaa wszys%ko, co przed ni pos%awiono. - 3yrio m.wi, e mamy
czas eszcze na edn lekc, zanim s%a%ek odpynie - powiedziaa. - 0og, ocze$ &szys%ko
u mam spakowane.
- Do"rze, ale nie za dugo, e"y zdya si wykpa i prze"ra. 0asz "y go%owa na
poudnie, zrozumiano$
- ,a poudnie - odpowiedziaa 4rya.
3ansa sporzaa znad swoego %alerza. - 3koro ona moe mie swo lekc %a)ca,
dlaczego mnie nie pozwalasz poegna si z ksiciem -o::reyem$
- !#%nie z ni p.d, lordzie Bddardzie - zaproponowaa sep%a 0ordane. - Dopilnu,
e"y si nie sp./nia na s%a%ek.
- 3anso, nie "yo"y rozsdne, gdy"y %eraz posza do -o::reya. Przykro mi.
& oczac# 3ansy poawiy si zy. - 4le dlaczego$
- 3anso, pan ociec wie nalepie - odezwaa si sep%a 0ordane. - 9 ,ie wolno ci w%pi
w suszno ego s.w.
- 6o niesprawiedliweA - 3ansa odsuna gwa%ownie krzeso, %ak e przewr.cio si na
podog, i wy"iega z paczem.
5iedy sep%a 0ordane podniosa si, ,ed pows%rzyma podniesion doni. - ,iec#
idzie, sep%o. 3pr."u e %o wy%umaczy, kiedy wszyscy znadziemy si "ezpieczni w
&in%er:ell. - 3ep%a skonia gow i usiada z powro%em, "y sko)czy niadanie.
Godzin p./nie do komna%y samo%ni Bddarda 3%arka przyszed &ielki 0aes%er
Pycelle. 3%an mocno zgar"iony, ak"y z"y%nio ciy mu ogromny a)cuc# na ego szyi. -
Panie - odezwa si. - 5r.l 'o"er% odszed. ,iec# "ogowie dadz mu odpoczynek.
- ,ie - odpar ,ed. - ,ienawidzi odpoczywa. ,iec# "ogowie o"darz go racze
radoci i mioci, radoci sprawiedliwe "i%wy. - !zu si dziwnie pus%y. 3podziewa si %e
wizy%y, a mimo %o, usyszawszy sowa maes%era, poczu, e wraz z nimi co w nimi umaro.
Go%.w "y odda wszys%kie zaszczy%y za wolno, "y m swo"odnie zapaka, ale nie m.g?
przecie "y ,amies%nikiem 'o"er%a. ,adesza godzina, przed k%.r si wzdraga. - (d/ %ak
do"ry i wezwi czonk.w rady do moe samo%ni - zwr.ci si do Pycelle=a. & &iey
,amies%nika razem z 6omardem po%ra:i zad"a o "ezpiecze)s%wo, nie mia ednak %akie
pewnoci co do sali narad.
- 3uc#am$ - Pycelle zamruga gwa%ownie. - + pewnoci sprawy 5r.les%wa mog
zaczeka do u%ra, kiedy nasz al nie "dzie %ak do%kliwy.
- 2"awiam si, e musimy si spo%ka na%yc#mias% - odpowiedzia ,ed gosem
spokonym, lecz s%anowczym. - -ak kaesz, ,amies%niku. - Pycelle wezwa sucyc# i wysa
ic# z poleceniami. Po%em z wdzicznoci przy od ,eda krzeso i puc#ar sodkiego piwa.
Pierwszy przy"y ser (arris%an 3elmy w lnice z"roi i nieskazi%elnie "iaym
paszczu. - 7ordowie - powiedzia. - 6eraz moe miesce es% przy modym 5r.lu. Prosz,
"ym m.g si do niego uda.
- 6woe miesce es% %u%a, ser (arris%anie - odpowiedzia mu ,ed.
,as%pny zawi si 7i%%le:inger* u"rany w "ki%ny aksami% i sre"rzys% peleryn w
przedrze/niacze, %ak ak poprzedniego wieczoru, "u%y mia zakurzone od konne azdy. - 0oi
panowie - powiedzia, umiec#ac si "ez szczeg.lnego powodu, po czym zwr.ci si do
,eda9 - 5r.les%wo roni zy. !zy zaczniemy$
- Poczekamy na lorda 'enly=ego - powiedzia ,ed.
Garys posa mu smu%ne sporzenie. - 2"awiam si, e lord 'enly wyec#a z mias%a.
- &yec#a z mias%a$ - ,ed liczy na poparcie 'enly=ego. - Godzin przed wi%em
wyec#a przez "oczn :ur% w %owarzys%wie ser 7orasa 6yrella i okoo pidziesiciu ludzi -
wyani Garys. - &idziano ic# galopucyc# na poudnie. Pewnie zmierzali do 3%orm=s Bnd
al"o do Dig#garden.
6o %yle, eli c#odzi o 'enly=ego i ego s%o mieczy. ,edowi nie podo"ao si wcale %o,
co usysza, ale nic nie m.g poradzi. &y lis% 'o"er%a. - &czorasze nocy 5r.l wezwa
mnie do sie"ie i kaza mi zapisa swo os%a%ni wol. 7ord 'enly i &ielki 0aes%er Pycelle
zawiadczyli piecz 'o"er%a. +godnie z ego yczeniem lis% mia zos%a o%worzony przez
rad po ego mierci. 3er (arris%anie, czy "dziesz %ak miy$
7ord Dow.dca Gwardii 5r.lewskie o"erza papier. - Piecz 5r.la 'o"er%a. ,ie
naruszona. - 2%worzy lis% i przeczy%a go. - ,inieszym oznamiam, e lord 'o"er% 3%ark
o%rzymue godno Pro%ek%ora 5r.les%wa i "dzie sprawowa rzdy a do c#wili uzyskania
penole%noci przez moego spadko"ierc.
- 6ak si skada, e spadko"ierca es% penole%ni - powiedzia ,ed. - 0am na myli
"ra%a 'o"er%a, 3%annisa (ara%#eona, 7orda Dragons%one.
&ielki 0aes%er Pycelle sporza na niego skons%ernowany. - 7ordzie ,amies%niku, nie
rozumiem. 5si -o::rey?
- ? nie es% prawowi%ym synem 'o"er%a - doko)czy ,ed. ,ed napo%ka sporzenie
nie"ieskic# oczu ser (arris%ana. - Doniose sowa wypowiedziae w %e c#wili. 3%raszne
sowa, eli prawdziwe? i zdradliwe, eli :aszywe. Gwardia 5r.lewska es% zaprzysiona
"roni spadko"iercy. -eli nie po%ra:isz udowodni? - Do komna%y wszed gru"y 6om. -
Prosz o wy"aczenie, ale zarzdca 5r.la nalega?
Do sali wszed sam zarzdca. 3koni si. - 3zacowni lordowie, 5r.l nakazue mae
radzie ze"ra si niezwocznie w sali %ronowe.
,ed spodziewa si szy"kiego uderzenia !ersei, dla%ego wezwanie nie zdziwio go. -
5r.l nie ye - powiedzia - ale p.dziemy z %o". 6om, z"ierz eskor%.
7i%%le:inger zao:erowa ,edowi swoe rami, kiedy sc#odzili po sc#odac#. Garys,
Pycelle i ser (arris%an szli %u za nimi. ,a zewn%rz czekaa podw.na kolumna omiu
onierzy w kolczugac# i s%alowyc# #emac#. 3zare paszcze powieway na wie%rze, kiedy
s%ranicy prowadzili ic# przez dziedziniec. ,ed nie dos%rzeg nigdzie ludzi 7annis%er.w.
8spokoi si na widok zocis%yc# paszczy na murac# i przy "ramie.
Przy drzwiac# do sali %ronowe przywi%a ic# -anos 3lyn% w zdo"ione, czarno-zo%e
z"roi z wysokim #emem pod pac#. Dow.dca9 skoni si sz%ywno. -ego ludzie o%worzyli
ogromne d"owe drzwi, wysokie na dwadziecia s%.p i oku%e "rzem.
5r.lewski +arzdca wprowadzi ic# do sali. - Powi%acie -ego 0io, -o::reya z
Dom.w (ara%#eon.w i 7annis%er.w, Pierwszego z 'odu, 5r.la 4ndal.w, '#oynar i
Pierwszyc# 7udzi, Pana 3iedmiu 5r.les%w i Pro%ek%ora - oznami dononym gosem.
Przeszli przez ca sal, zanim s%anli przed <elaznym 6ronem, na k%.rym siedzia
-o::rey. 5u%ykac wolno, wspar%y na ramieniu 7i%%le:ingera, ,ed z"liy si do c#opca,
k%.ry o"woa si 5r.lem. Pozos%ali podeszli za nim. 5iedy po raz pierwszy s%an przed %ym
samym %ronem, siedzia na koniu z mieczem w doni, a 6argaryenowie pa%rzyli ze cian, ak
zmusi -aime=a 7annis%era, "y opuci %ron. 6eraz zas%anawia si, czy -o::rey opuci go
r.wnie a%wo.
Piciu rycerzy 5r.lewskie Gwardii - wszyscy poza ser -aime=em i ser (arris%anem -
u%worzyo p.kole wok. pods%awy %ronu. (yli uz"roeni od s%.p do g.w, z ic# ramion
zwisay dugie asne paszcze, a do lewe rki przypili "iae %arcze. !ersei 7annis%er z dw.k
modszyc# dzieci s%aa za ser (orosem i ser 0erynem. 5r.lowa u"rana "ya w edwa"n
sukni, w kolorze morskie zieleni o"szy% myrsk koronk, "ia ak morska piana. ,a e
palcu lni piercie) ze szmaragdem wielkoci go"iego aa, a na gowie %iara.
5si -o::rey siedzia nad nimi w zo%ym ku"raku i czerwone a%asowe pelerynie. 8
s%.p wskic# i s%romyc# sc#od.w prowadzcyc# do %ronu s%al 3andor !legane w
ciemnoszare z"roi i w #emie w ksz%acie psiego pyska.
+a %ronem czekao dwudzies%u onierzy 7annis%er.w z dugimi mieczami w
poc#wac# u "oku. 1c# ramiona okryway szkara%ne paszcze, a ic# #emy zdo"iy grze"ienie
w ksz%acie lw.w. 7i%%le:inger do%rzyma o"ie%nicy. Pod cianami, przed go"elinami 'o"er%a
peny mi scen myliwskic#, s%ali onierze 3%ray 0ieskie w zocis%yc# paszczac#* kady z
nic# zaciska donie na drzewcu w.czni dugie na osiem s%.p i zako)czone czarnym,
elaznym gro%em. Przypadao ic# piciu na ednego 7annis%era.
5iedy ,ed wreszcie za%rzyma si, ego nog rozrywa przenikliwy ".l. &ci opiera
si na ramieniu 7i%lle:ingera.
-o::rey ws%a. ,a edne s%ronie ego szkara%ne, a%asowe peleryny widniao
pidziesi% ryczcyc# lw.w wyszy%yc# zo% nici, z drugie s%rony pidziesi% pdzcyc#
eleni. - ,akazu radzie poczyni przygo%owania niez"dne do moe koronaci - owiadczy
c#opiec. - 0a ona nas%pi w cigu dw.c# %ygodni. Dzisia przym #od lenniczy moic#
wiernyc# doradc.w.
,ed wy lis% 'o"er%a. - 7ordzie Garys, "d/ %ak do"ry i poka %en lis% lady 7annis%er.
Bunuc# poda zw. !ersei. 5r.lowa zerkna na %re. - Pro%ek%or 5r.les%wa -
przeczy%aa. - !zy %o ma "y %woa %arcza, panie$ 5awaek papieru$ - Przedara lis% na p., a
poowy na wiar%ki, po czym rzucia go na podog.
- 6o "yy sowa 5r.la - przem.wi ser (arris%an drcym* gosem.
- 6eraz mamy nowego 5r.la - odpara !ersei 7annis%er.
- &asze 0ioci, ,amies%nik knue zdradA - zawoa Pycelle. -ego ciki a)cuc#
zadzwoni, kiedy s%arzec opad na kolana.
5r.lowa zignorowaa go. - Podczas naszego os%a%niego spo%kania udzielie mi pewne
rady, lordzie 3%ark. Pozw.l, e ci si odwzaemni. +egni kolano, panie. 5lkni i z. #od
moemu synowi, a pozwolimy ci zoy urzd ,amies%nika i przey resz% ycia na szarym
pus%kowiu, k%.re nazywasz domem.
- Gdy"ym %ylko m.g - powiedzia ,ed. - ,ies%e%y, %w. syn nie ma prawa do %ronu,
na k%.rym zasiada. Prawowi%ym spadko"ierc es% lord 3%annis.
- 5amcaA - krzykn -o::rey czerwony na %warzy.
- 0a%ko, o czym on m.wi$ - spy%aa ksiniczka 0yrcella paczliwym gosem. - !zy
-o:: nie es% %eraz 5r.lem$
- 7ordzie 3%ark, pograsz si wasnymi sowami - powiedziaa !ersei 7annis%er. - 3er
(arris%anie, poc#wycie zdrac.
7ord Dow.dca 5r.lewskie Gwardii zawa#a si. & nas%pne c#wili o%oczyli go
ludzie 3%arka z mieczami w doniac#.
- 6eraz %o u nie %ylko sowa, lecz rzeczywis%a zdrada - odezwaa si !ersei. -
3dzisz, panie, e ser (arris%an es% sam$ 'ozleg si zowieszczy szczk miecza wysuwanego
z poc#wy* "y %o miecz 2gara. +a ego przykadem poszli rycerze 5r.lewskie Gwardii i
dwudzies%u s%ranik.w 7annis%er.w.
- +a"icie goA - wrzeszcza z %ronu 5r.l. - 'ozkazu wam za"i ic# wszys%kic#A
- ,ie zos%awiasz mi wy"oru - powiedzia ,ed do !ersei 7annis%er. - Dow.dco -
zwr.ci si do -anosa 3lyn%a - za%rzymacie 5r.low i e dzieci. ,ie czy)cie im krzywdy,
lecz odprowad/cie pod eskor% do kr.lewskic# komna%, gdzie ma pozos%a pod s%ra.
- 3%raA - zawoa -anos 3lyn%, wkadac #em. 3%u onierzy w zocis%yc# paszczac#
opucio w.cznie.
- ,ie c#c rozlewu krwi - zwr.ci si ,ed do 5r.lowe. 5a swoim ludziom odoy
miecze, a nie %rze"a "dzie?
3%ocy na"lie 6omarda onierz 3%ray 0ieskie ugodzi go w.czni w plecy.
!zerwony czu"ek gro%a prze"i sk.rzan oc#ron i kolczug midzy ego e"rami* Gru"y
6om nie y, zanim ego miecz uderzy o ziemi.
2krzyk ,eda "y sp./niony. -anos 3lyn% sam podern gardo Early=emu. !ayn
odwr.ci si na picie i szy"kimi ciciami o"roni si przed napieracym na niego
w.cznikiem. Przez c#wil wydawao si, e wydos%anie si na wolno, lecz w nas%pne
c#wili zaa%akowa go 2gar. Pierwszym ciciem 3andor !legane odci !aynowi do), w
k%.re %rzyma miecz, drugim rzuci go na kolana, %rzecim za przeci go od "arku po
o"oczyk.
5iedy ludzie ,eda koleno ginli, 7i%%le:inger wycign sz%yle% z poc#wy
,amies%nika i przyoy mu go do garda. 8miec#n si przepraszaco. - 2s%rzegaem ci,
e"y mi nie u:a.
ARYA
- G.ra - krzykn 3yrio Forel, zadac cicie w gow. 'ozleg si %rzask uderzenia
kia o ki, kiedy 4rya odparowaa cios.
- 7ewa - zawoa i uderzy. -e ki na%yc#mias% wyszed mu na spo%kanie. +acisn
z"y na d/wik uderzenia.
- Prawa - powiedzia, a po%em zaraz9 - D., lewa, lewa - i eszcze raz i eszcze
szy"cie. 4rya co:aa si przed nim, odparowuc kolene uderzenia.
- Pc#nicie - rzuci os%rzegawczo i zada cios. 2na za uskoczya w "ok, odepc#na
ego ki i zadaa cicie w rami. Prawie go do%kna, prawie, "ya %ak "lisko, e umiec#na
si zadowolona. 5osmyk mokryc# wos.w opad e na oczy. 2dsuna go grz"ie%em doni.
- 7ewa - zawoa 3yrio. - D.. - -ego miecz miga z ogromn szy"koci, a w 0ae
3ali rozlego si ec#o drewnianyc# uderze). - 7ewa. 7ewa. G.ra. 7ewa. Prawa. 7ewa. D..
7ewaA
Drewniane os%rze uderzyo wysoko w pier* przenikliwy ".l, k%.ry nadszed ze ze
s%rony. - 4u - krzykna. Do wieczora, kiedy u znad si na morzu, "dzie miaa nowego
siniaka. 5ady siniak %o kolena lekca, pow%arzaa so"ie, a kada lekca czyni nas lepszymi.
3yrio co:n si. - -u nie yesz.
4rya skrzywia si. - 2szukae - odpara. - Powiedziae lewa, a uderzye z prawe
- 6ak. 1 u nie yesz.
- 4le oszukaeA
- 6ylko w sowac#. 0oe oczy i moe rami wykrzykiway prawd, lecz %y nie
widziaa.
- &cale nie - zaprzeczya. - Pa%rzyam przez cay czasA
- Pa%rze %o edno, a zo"aczy %o co innego, mar%wa dziewczyno. &odny %ancerz widzi
wszys%ko. !#od/, od. miecz, czas na suc#anie.
Posza za nim i usiada na awce.
- 3yrio Forel "y pierwszym mieczem u 0orskiego 7orda z (raaCos, a wiesz
dlaczego$
- (ye nalepszym szermierzem w miecie.
- &anie, ale dlaczego$ 1nni "yli silniesi, szy"si, modsi. 4 za%em dlaczego 3yrio "y
nalepszy$ Powiem ci. - Do%kn ko)cem palca swoe powieki. - 3z%uka pa%rzenia, o%o
nawiksza %aemnica. Posuc#a mnie. 3%a%ki z (raaCos eglu %ak daleko, ak daleko wiee
wia%r, dociera do piknyc# i dziwnyc# ld.w, a kiedy wraca, przywo niezwyke
zwierz%a do menaerii 0orskiego 7orda. ,a pewno %akic# eszcze nie widziaa9 konie w
paski, ogromne c%kowane s%worzenia o szyac# dugic# ak %yki, woc#a%e myszowinie o
rozmiarac# krowy, adowi%e man%ykory, %ygrysy, k%.re nosz mae w %or"ac# na "rzuc#u,
ogromne aszczury o pazurac# os%ryc# ak sz%yle%y. 3yrio Forel widzia e wszys%kie. & dniu,
k%.ry mam na myli, poleg pierwszy miecz i 0orski 7ord posa po mnie. &ielu miak.w
do niego przyc#odzio i wszyscy musieli ode, a aden nie wiedzia dlaczego. 5iedy
s%anem przed nim, siedzia, a na ego kolanac# spoczywa gru"y, .%y ko%. Powiedzia mi,
e eden z kapi%an.w przywi.z mu go z wyspy pooone dale ni wsc#odzi so)ce. +apy%a
mnie, czy widziaem kiedy podo"n "es%i.
4 a mu odpowiedziaem, e kade nocy spo%ykam se%ki podo"nyc# na uliczkac#
(raaCos. &%edy 7ord rozemia si i eszcze %ego samego dnia zos%aem pierwszym mieczem.
4rya skrzywia si. - ,ie rozumiem.
3yrio cmokn. - 5o% na ego kolanac# "y zwykym kocurem. 1nni spodziewali si
urze akiego "aecznego s%wora i %akim go widzieli. Dziwili si, e %aki ogromny, c#ocia
w rzeczywis%oci nie "y wikszy od normalnego ko%a, edynie "ardzo gru"y, a %o z lenis%wa,
poniewa ego pan karmi go edzeniem ze swoego s%ou. -akie dziwne, mae uszy, m.wili.
8szy mia poogryzane w walkac# w kuc#ni. Ponad%o "y %o kocur, lecz kiedy lord nazwa go
ko%k, oni widzieli ko%k. 3uc#asz mnie$ 4rya zas%anawiaa si przez c#wil. - 6y widziae,
aki "y naprawd.
- &anie. Po%rze"a %ylko o%worzy oczy. 3erce kamie, a gowa nas zwodzi. -edynie
oczy widz prawd. Pa%rz oczyma. 3uc#a uszami. &c#a nosem i czu przez sk.r. Po%em
dopiero myl. & %en spos." poznasz prawd.
- 'ozumiem - powiedziaa 4rya umiec#ni%a.
3yrio Forel %ake si umiec#n. - 0yl, e kiedy do%rzemy u do %ego %woego
&in%er:ell, we/miesz do rki swo 1g.
- 2c#, %akA - ucieszya si 4rya. - +o"aczysz, kiedy poka -onowi?
2gromne, d"owe drzwi 0ae 3ali o%worzyy si z #ukiem. 4rya odwr.cia si
szy"ko.
Pod ukiem wecia s%a rycerz 5r.lewskie Gwardii, a za nim piciu onierzy
7annis%er.w. 0ia na so"ie pen z"ro, przy"ic zos%awi podniesion. 4rya rozpoznaa
rudawe "oko"rody i opadace w kcikac# oczy* znaa e, poniewa ser 0eryn 6ran%
%owarzyszy 5r.lowi w czasie ego wizy%y w &in%er:ell. <onierze u"rani "yli w kolczugi i
s%alowe #emy z lwami. - 4ryo 3%ark - przem.wi rycerz. - !#od/ z nami, dziecko.
4rya przygryza warg, niepewna, co ro"i. - !zego c#cesz$
- 2ciec c#ce ci widzie.
4rya zro"ia krok do przodu, lecz 3yrio Forel c#wyci za rami. - !iekawe,
dlaczego lord 3%ark wysya po c.rk czowieka 7annis%er.w, zamias% k%.rego ze swoic#
ludzi$
- 6rzyma zyk za z"ami, nauczycielu %a)ca - powiedzia ser 0eryn. - ,ie w%rca
si.
- 0. ociec z pewnoci "y nie wysa cie"ie - powiedziaa 4rya i c#wycia
drewniany miecz. 7annis%erowie rozemiali si.
- 2d. %o, dziewczyno - powiedzia ser 0eryn. - -es%em +aprzysionym (ra%em
Gwardii 5r.lewskie, (iayc# 0ieczy. - 6ak samo ak 5r.lo".ca, kiedy za"ia s%arego kr.la
- powiedziaa 4rya. - ,ie musz i z %o", eli nie zec#c.
3er 0eryn 6ran% s%raci cierpliwo. - (ra - zwr.ci si do swoic# ludzi i opuci
przy"ic.
6rzec# spor.d onierzy ruszyo do przodu, po"rzkuc cic#o kolczugami. 4rya
poczua s%rac#. 3%rac# rani g"ie ni miecz, pow%arzaa w duc#u, "y doda so"ie odwagi.
3yrio Forel s%an przed ni, uderzac drewnianym mieczem o "u%. - 3%.cie. -es%ecie
mczyznami czy psami, e s%raszycie dzieci$
- + drogi, s%arcze - odezwa si eden z onierzy. Drewniany miecz 3yria wisn i
zad/wicza na s%alowym #emie.
- 'ozmawiasz z 3ynem Forelem, k%.remu naley si wice szacunku.
- ;miay sukinsyn. - <onierz wycign miecz. 5i mign pow%.rnie. 4rya usyszaa
grzec#o% elaznego miecza, k%.ry uderzy o podog. - 0oa rka - kn mczyzna,
do%ykac zamanyc# palc.w.
- -es%e szy"ki, ak na nauczyciela %a)ca - powiedzia ser 0eryn.
- 4 %y wolny, ak na rycerza - odpar 3yrio.
- +a"icie go i przyprowad/cie do mnie dziewczyn - rozkaza rycerz w "iae z"roi.
!z%erec# spor.d onierzy 7annis%er.w o"nayo miecze. Pi%y z nic#, %en ze
zamanymi palcami, splun i wycign lew rk sz%yle%.
3yrio Forel cmokn i us%awi si w pozyci wodnego %ancerza, "okiem do
przeciwnika. - 4rya, dziecko - zawoa, nie spuszczac oka z onierzy 7annis%er.w. - Do
nauki na dzisia. 6eraz id/ u lepie. (iegni do oca.
4rya nie miaa oc#o%y zos%awia go samego, lecz 3yrio nauczy s%osowa si do
ego polece). - 3zy"ka ak ele) - powiedziaa szep%em.
- &anie - odpar 3yrio Forel.
<onierze podeszli "lie. 4rya co:na si i zacisna mocno do) na rkoeci
drewnianego miecza. Pa%rzc na 3yria, zrozumiaa, e wszys%ko, co e do%d pokazywa, "yo
%ylko za"aw. !zerwone paszcze zaa%akoway go ednoczenie z %rzec# s%ron. 1c# ramiona i
piersi c#roniy kolczugi, me%alowe oc#rony wszy%e w spodnie c#roniy ic# krocza, edynie na
nogac# nosili %ylko sk.rzane osony. Donie mieli goe, a na gowac# #emy z osonami na
nos, "ez przy"icy.
3yrio nie czeka, a si z"y%nio z"li, o"r.ci si w lew s%ron. 4yra nie widziaa
eszcze, e"y k%o si porusza %ak szy"ko. 2dparowa cios ednego miecza i uskoczy przed
drugim napas%nikiem, k%.ry s%raci r.wnowag i wpad na pierwszego z onierzy. 3yrio
kopn go w plecy i o"a runli na ziemi. 6rzeci z napas%nik.w zaa%akowa gow wodnego
%ancerza. 3yrio przykucn i zada pc#nicie. <onierz run, krzyczc gono* z czerwone
dziury, gdzie przed%em "yo ego lewe oko, %rysna krew.
Pozos%ali dwa podnosili si z podogi. 3yrio kopn ednego z nic# w %warz, a
drugiemu zerwa z gowy s%alowy #em. 3%ranik ze sz%yle%em zada cios. 3yrio za"lokowa
pc#nicie #emem i roz%rzaska mu kolano drewnianym mieczem. 2s%a%ni z czerwonyc#
paszczy zakl gono i zaa%akowa, siekc mieczem, k%.ry %rzyma w o"u doniac#. 3yrio
uskoczy w "ok i okru%ne cicie dosigo mczyzn "ez #emu midzy szy i "arkiem.
0iecz przeci kolczug, sk.rzany ka:%an i w"i si w ciao rannego. 6en krzykn
przera/liwie. 4%akucy nie zdy wyrwa miecza, poniewa 3yrio uderzy go w gardo.
<onierz wyda zduszony okrzyk i podni.s rce do garda.
+anim 4rya do%ara do %ylnyc# drzwi prowadzcyc# do kuc#ni, piciu ludzi leao na
ziemi, mar%wyc# al"o umieracyc#. 8syszaa, ak ser 0eryn 6ran% przeklina. - !#olerne
durnie - warkn, wycigac dugi miecz.
3yrio Forel cmokn i eszcze raz przy pos%aw wodnego %ancerza. - 4ryo, dziecko -
zawoa - id/ u.
Pa%rz oczyma, %ak m.wi. 3porzaa9 rycerz w z"roi od s%.p do g.w, nogi, gardo,
rce, wszys%ko sc#owane za z"ro, oczy c#ronione #emem, w rku miecz. ,aprzeciw niego
3yrio w sk.rzane kamizelce z drewnianym mieczem w doni. - 3yrio, ucieka - krzykna.
- Pierwszy miecz (raaCos nie ucieka - odpowiedzia e w c#wili, gdy ser 0eryn
wykona cicie. 3yrio uskoczy i wisn mieczem. +adawa kolene uderzenia w skro),
okie, szy rycerza, lecz drewniany miecz od"ia si od me%alowego #emu, rkawicy i
osony. 4rya s%aa nieruc#omo. 3er 0eryn napiera, 3yrio co:a si. 2dparowa nas%pny cios,
uskoczy przed kolenym i za"lokowa eszcze eden.
!zwar%e cicie rycerza przepoowio ego miecz, rozupao drewno i rozerwao
oowiany rodek.
4rya odwr.cia si i po"iega przed sie"ie ze zami w oczac#.
Pomkna na olep przez kuc#ni i spiarni, lawiruc midzy kuc#arzami i
pomocnikami. ,a e drodze znalaza si pomocnica piekarza z %ac w rkac#. 4rya
przewr.cia . Po pododze po%oczyy si "oc#enki wieo upieczonego c#le"a. ,iepomna na
cigace okrzyki, omina ogromnego rze/nika z %oporem w doni i rkoma czerwonymi
po okcie.
Przypominaa so"ie wszys%ko, czego nauczy 3yrio Forel. 3zy"ka ak ele). !ic#a
ak cie). 3%rac# rani g"ie ni miecz. +winna ak w. 3pokona ak s%oca woda. 3%rac#
rani g"ie ni miecz. 3ilna ak nied/wied/. Dzika ak wilczyca. 3%rac# rani g"ie ni
miecz. 6en, k%o "oi si przegra, u przegra. 3%rac# rani g"ie ni miecz. 'koe e
drewnianego miecza "ya mokra od po%u, a 4rya oddyc#aa ciko, kiedy do%ara do sc#od.w
prowadzcyc# na wieyczk. +amara na momen%. & g.r czy w d.$ 3c#ody w g.r
poprowadz do kry%ego mos%u, k%.rym mona prze nad niewielkim dziedzi)cem do
&iey ,amies%nika, ale %ego si pewnie spodziewali. ,igdy nie r." %ego, czego si
spodziewa, m.wi 3yrio. 4rya ruszya w d. po kr%yc# sc#odac#, skaczc po dwa al"o %rzy
s%opnie. +nalaza si a w ogromne, sklepione piwnicy pene "eczek z piwem us%awionyc#
edne na drugic# pod cianami. -e mroki rozaniao %ylko wia%o wpadace przez wskie
okienka pod su:i%em.
+ piwnicy nie "yo u wycia. -edynie %o samo, k%.rym %am wesza. (aa si wraca
po sc#odac#, lecz %am %e nie moga zos%a. 0usiaa odnale/ oca i opowiedzie mu o %ym,
co si s%ao. 2ciec o"roni.
4rya wsuna miecz za pas i zacza wc#odzi po "eczkac#, skaczc z edne na
drug, a do%ara do okna. 3igna do)mi kamiennego wys%pu i podcigna si. 0ur "y
gru"y na %rzy s%opy i pi si ukonie w g.r. Podpeza w kierunku wia%a. 5iedy do%ara do
ko)ca, wyrzaa ponad murem wewn%rznym w kierunku &iey ,amies%nika.
-e masywne drzwi wisiay na zawiasac#, ak"y roz%rzaskane siekierami. ,a sc#odac#
lea mar%wy onierz %warz do ziemi, w paszczu spl%anym pod nim, kolczuga na ego
plecac# przesika krwi. +o"aczya przeraona, e paszcz es% szary, o"lamowany "ia
sa%yn. ,ie po%ra:ia powiedzie, czye %o ciao.
- ,ie - powiedziaa szep%em. !o si dziao$ Gdzie "y e ociec$ !o c#ciay od nie
czerwone paszcze$ Przypomniaa so"ie sowa mczyzny z .%aw "rod, k%.rego
podsuc#aa w dzie), kiedy znalaza "es%ie. 3koro moe umrze eden ,amies%nik, dlaczego
nie ma umrze drugi$ 4rya poczua napywace do oczu zy. &s%rzymaa oddec# i wy%ya
suc#. 8syszaa odgosy walki, krzyki, "rzk z"roi* wszys%kie doc#odziy z &iey
,amies%nika.
,ie moga wr.ci. -e ociec?
+amkna oczy. Przez c#wil "ya z"y% przes%raszona, e"y si poruszy. +a"ili
-ory=ego, &yla, Dewarda i %ego s%ranika na sc#odac#. 0ogli %e za"i e oca, a %ake ,
eli wpadnie w ic# rce. - 3%rac# rani g"ie ni miecz - powiedziaa gono, lecz %eraz nie
"yo sensu udawa wodnego %ancerza. 3yrio "y %ancerzem, a "iay rycerz pewnie go za"i.
Przecie ona es% %ylko ma dziewczynk z drewnianym kiem, samo%n i przes%raszon.
&ydos%aa si na zewn%rz i zeskoczya na dziedziniec* ws%ac, rozerzaa si
os%ronie. +amek wyglda ak opuszczony. 4 przecie !zerwona 6wierdza nigdy nie "ya
opuszczona. Pewnie wszyscy sc#owali si w rodku i pozamykali drzwi. 4rya zerkna
%sknie na okno swoe komna%y i ruszya w kierunku przeciwnym do &iey ,amies%nika.
3za pod cian, %rzymac si w cieniu. &yo"raaa so"ie, e polue na ko%y? %ylko e %eraz
ona "ya ko%em, k%.ry zos%anie za"i%y, eli go zapi.
Przemykac midzy "udynkami, ponad murami, zawsze przycini%a do ciany, %ak
a"y nik% e nie zaskoczy, do%ara do s%ani. 5iedy sza przez wewn%rzny mur, urzaa %uzin
zocis%yc# paszczy w kolczugac#, k%.rzy prze"iegli szy"ko. -ednak nie mac pewnoci, po
czye s s%ronie, przycupna w cieniu i poczekaa, a prze"iegn.
,a ziemi, przy drzwiac# s%ani, lea Dullen* "y koniuszym w &in%er:ell od kiedy
4rya pami%aa. 2%rzyma %yle ran, e ego %unika przypominaa ma%eria w szkara%ne kwia%y.
4rya "ya przekonana, e s%arzec nie ye, lecz kiedy podpeza "lie, o%worzy oczy.
- 4rya &ci"ska - wyszep%a. - 0usisz? os%rzec? pana oca?
- ,a ego us%ac# poawia si czerwona piana. +amkn oczy i nic u nie powiedzia.
&ewn%rz s%ani znalaza ciaa kolenyc# za"i%yc#9 s%aenny, z k%.rym si "awia, i
%rzec# s%ranik.w oca. Przy drzwiac# s%a w.z wyadowany skrzyniami i ku:rami. +a"ici
zos%ali pewnie zaa%akowani w czasie przygo%owa) do wyazdu. 4rya podesza "lie. &
ednym z lecyc# rozpoznaa Desmonda, k%.ry pokaza e sw. dugi miecz i o"ieca s%rzec
e oca. 7ea na plecac# z oczyma wpa%rzonymi lepo w su:i%, po ego %warzy c#odziy
muc#y. 2"ok niego zo"aczya mar%wego onierza w czerwonym paszczu i #emie z lwem
7annis%er.w. 6ylko eden. 5ady onierz z p.nocy war% es% dziesiciu poudniowc.w,
powiedzia e kiedy Desmond. - 6y kamcoA - sykna i kopna ego ciao, rozwcieczona.
5onie wierzgay i parskay niespokonie, czuc zapac# krwi. 4rya zamierzaa
osioda ednego z nic# i uciec z zamku i z mias%a. &ys%arczyo %rzyma si kr.lewskiego
%rak%u, k%.ry z pewnoci zaprowadzi do &in%er:ell. +da ze ciany uprz.
5iedy przesza na %y wozu, e uwag zwr.cia skrzynia na ziemi. 0usiaa spa w
czasie walki. Drewniane wieko oderwao si i e zawar%o wysypaa si na ziemi. 4rya
rozpoznaa edwa"ne, sa%ynowe i aksami%ne suknie, k%.ryc# nigdy nie nosia. Pomylaa, e w
czasie podr.y moe po%rze"owa akic# ciepyc# u"ra), a poza %ym?
5lkna miedzy u"raniami. &y"raa gru"y, weniany paszcz, edwa"n %unik,
%roc# "ielizny, sukni ozdo"ion dla nie przez ma%k, "ransole%k, k%.r moga sprzeda.
2drzuciwszy oderwane wieko, zanurzya donie g"ie we wn%rzu skrzyni w poszukiwaniu
1gy. 3c#owaa na samym dnie, ale %eraz %rudno "yo znale/. Panowa %am okropny .
"aagan. Przez c#wil sdzia, e k%o znalaz miecz i za"ra go, lecz w %ym samym momencie
e palce wyczuy me%al owini%y w edwa".
- -es% %u%a - rozleg si gos z %yu.
4rya odwr.cia si "yskawicznie. +o"aczya c#opaka ze s%ani. 3%a z umieszkiem
na %warzy, z widami w doniac#. (u%y mia "rudne od gnou, a spod ego "rudnego ka:%ana
wys%awaa eszcze "rudniesza "iaa koszula. - 5im es%e$ - spy%aa.
- 2na mnie nie zna - odpowiedzia - ale a znam. Dziewczyna od wilk.w.
- Pom. mi osioda konia - powiedziaa 4rya, sigac do skrzyni. - 0. ociec es%
,amies%nikiem 5r.la. Dos%aniesz nagrod.
- 2ciec nie ye - powiedzia c#opiec. +ro"i krok do przodu. - 5r.lowa da nagrod.
!#od/ ze mn, dziewczyna.
- ,ie podc#od/A - +acisna do) na rkoeci 1gy.
- 0.wi, c#od/. - !#wyci mocno za rami.
& edne c#wili zapomniaa wszys%ko, czego uczy e 3yrio Forel.
Przeraona, po%ra:ia edynie przypomnie so"ie lekc, akie udzieli e -on 3now,
pierwsz lekc.
8kua go os%rym ko)cem, cignc os%rze w g.r z cae siy.
1ga przesza przez ego sk.rzany ka:%an i "iae ciao "rzuc#a &ysza midzy ego
opa%kami. !#opak upuci widy, a z ego us% wydo"yo si co midzy cic#ym s%kniciem
a wes%c#nieniem. - 2c#, "ogowie - kn. Plama na ego koszuli powikszaa si. - &ycigni
go.
5iedy wycigna, umar.
5onie ray przes%raszone. 4rya s%aa nad ciaem, nieruc#oma, o"ezwadniona
s%rac#em w o"liczu mierci. 5iedy c#opak osun si na ziemi, z ego us% c#lusna krew, z
rany na "rzuc#u pyna druga s%ruka. Donie mia poprzecinane, gdy upadac, c#wyci za
os%rze miecza. 4rya co:na si z 1g czerwon od krwi. 0usi uciec, uciec gdzie daleko,
gdzie w "ezpieczne miesce, gdzie "dzie moga si sc#owa przed oskaracym
sporzeniem s%aennego.
!#wycia uprz i pod"iega do swoe ko"yy, lecz gdy zarzucia siodo na e grz"ie%,
zdaa so"ie nagle spraw, e "ramy "d zamkni%e. + pewnoci pilnu %e "oczne :ur%y.
0oe s%ranicy e nie rozpozna. Gdy"y wzili za c#opaka? nie, na pewno o%rzymali
rozkaz, e"y nikogo nie wypuszcza, dla%ego nie ma znaczenia, czy rozpozna czy nie.
Przypomniaa so"ie o innym wyciu z zamku?
Pucia siodo, k%.re opado na ziemi z guc#ym dudnieniem, wz"iac o"ok kurzu.
!zy uda e si odnale/ pok. z po%worami$ ,ie miaa pewnoci, ale wiedziaa, e musi
spr."owa.
2dnalaza u"rania, k%.re wczenie przygo%owaa, i u"raa paszcz. 3c#owaa 1g pod
ego :adami. + pozos%ayc# rzeczy zro"ia niewielkie zawini%ko. &sunwszy e pod pac#,
podpeza w drugi koniec s%ani. 8c#ylia %ylne drzwi i os%ronie wyrzaa. 8syszaa gdzie
daleko szczk "roni i agonalny krzyk konacego. (dzie musiaa ze w d. kr%ymi
sc#odami, o"ok mae kuc#ni i winiami, % drog sza poprzednim razem, kiedy gonia
ko%a? %ylko e %rze"a "yo prze o"ok koszar zo%yc# paszczy. ,ie moe p. %am%dy.
+as%anawiaa si nad inn drog. Gdy"y przesza na drug s%ron zamku, moga"y si
przekra pod murem od s%rony rzeki, przez "oy ga? lecz napierw musiaa"y przedos%a
si przez dziedziniec, gdzie zo"acz s%ranicy penicy war% na murac#.
,igdy do%d nie widziaa ic# %ylu na g.rze. &szyscy nosili zo%e paszcze, wikszo
"ya uz"roona w piki. ,iek%.rzy z nic# znali z widzenia. !o "y zro"ili, gdy"y zauwayli
"iegnc przez dziedziniec$ !zy "yli"y w s%anie rozpozna z %akie odlegoci, czy w og.le
"y zwr.cili na ni uwag$
&mawiaa so"ie, e u musi i, lecz s%rac# paraliowa e ruc#y.
3pokona ak woda, usyszaa cic#y gos. +dumiona, upucia zawini%ko. 'ozerzaa
si przes%raszona, lecz w s%ani nie "yo nikogo poza ni, ko)mi i ciaami za"i%yc#.
!ic#a ak cie), usyszaa. !zy %o e wasny gos, czy gos 3yria$ ,ie po%ra:ia
powiedzie, lecz gos pom.g e opanowa s%rac#.
&ysza ze s%ani.
,igdy eszcze %ak "ardzo si nie "aa. 0iaa oc#o% puci si "iegiem i ukry, lecz
wiedziaa, e musi i przez dziedziniec, powoli, krok za krokiem, udawa, e nigdzie si nie
pieszy. &ydawao e si, e czue na so"ie ic# sporzenia, niczym ro"aki pezace po e
sk.rze. 4ni na c#wil nie podniosa oczu. &iedziaa, e s%racia"y resz%ki odwagi, gdy"y
zo"aczya, e pa%rz na ni* wyo"raaa so"ie, ak rzuca swoe zawini%ko i ucieka z paczem,
a w%edy "y zapali. 3za ze wzrokiem w"i%ym w ziemi. 5iedy wreszcie s%ana w cieniu
kr.lewskiego sep%a po drugie s%ronie dziedzi)ca, "ya mokra od zimnego po%u, lecz nik% nie
podni.s alarmu.
Drzwi do sep%a zas%aa o%war%e, w rodku nie "yo nikogo. !isza wypeniona woni
pidziesiciu poncyc# wiec. 4rya pomylaa, e "ogom nie zro"i r.nicy, eli we/mie
so"ie dwie. &suna wiece do rkaw.w i opucia sep% przez %ylne okno. + a%woci
odnalaza zauek, do k%.rego kiedy zapdzia ednouc#ego kocura, lecz nie wiedziaa, co
pocz dale. &c#odzia i wyc#odzia przez kolene okna, przeskakiwaa mury i przekradaa
si przez ciemne piwnice, cic#a ak cie). 'az usyszaa pacz ko"ie%y. 0ina godzina, zanim
odnalaza niskie i wskie okno loc#u, w k%.rym czekay po%wory.
Przecisna przez o%w.r zawini%ko i skulia si, e"y zapali wiec. ,ie "yo %o
a%we* z ognia, k%.ry przed%em widziaa, zos%a u %ylko ar. 5iedy dmuc#aa na wgle,
usyszaa gosy. &ysza przez okno, zasaniac pomie) wiecy, kiedy wc#odzili przez
drzwi* nie po%ra:ia powiedzie, kim "yli.
6ym razem nie "aa si po%wor.w. Pa%rzya na nic# ak na s%aryc# znaomyc#. 8niosa
wiec wysoko nad gow. 5iedy sza wolno, cienie poruszay si na cianac#, ak"y
odwracay si, pa%rzc za ni. - 3moki - wyszep%aa.
&ya 1g spod paszcza. !#o smuky miecz wydawa e si %ak may, a smoki %ak
due, poczua si pewnie z "roni w rku.
Poz"awiona okien duga sala, do k%.re %eraz wesza, "ya %ak samo ciemna ak
os%a%nim razem. +acisna lew do) na rkoeci 1gy - % rka walczya - w prawe %rzymaa
wiec. Poczua na kos%kac# gorcy wosk. Pami%aa, e wecie do s%udni znadue si po
lewe s%ronie, wic skrcia na prawo. 0iaa oc#o% "iec, ale "aa si zgasi wiec. 3yszaa
popiskiwania szczur.w i raz dos%rzega wiecce oczka, lecz nie "aa si ic#. &
przeciwie)s%wie do innyc# is%o%. (ardzo a%wo mona "yo si %am ukry* sama sc#owaa si
wczenie przed czarnoksinikiem i mczyzn z rozwidlon "rod. &ydawao e si, e
widzi c#opca ze s%ani, ak s%oi pod cian, z palcami wysuni%ymi niczym szpony,
ociekacymi krwi z ran od os%rza e 1gy. 0oe czeka, e"y zapa. + pewnoci
zauway e wiec. 0oe powinna zgasi?
3%rac# rani g"ie ni miecz, wyszep%a e do uc#a gos w gowie. ,agle 4rya
przypomniaa so"ie kryp% z &in%er:ell. (ya "ardzie przeraaca ni %a, pow%arzaa w
mylac#. Posza do nie eszcze ako maa dziewczynka. +a"ra %am 'o"" razem z 3ans i
maym (ranem, k%.ry w%edy nie "y wikszy, ni %eraz es% 'ickon. 0ieli ze so" %ylko edn
wiec. 2czy (rana przypominay spodki, kiedy wpa%rywa si w kamienne %warze 5r.l.w
+imy* u ic# s%.p spoczyway wilki, a na ic# kolanac# leay elazne miecze.
'o"" zaprowadzi ic# do samego ko)ca kryp%y, eszcze za gro"owce dziadka,
(randona i 7yanny, e"y pokaza im ic# wasne gro"y. 3ansa wci spogldaa na ic#
ogarek, "oc si, e zaraz si sko)czy. 3%ara ,iania opowiadaa im, e %am w dole mieszkay
paki i szczury wielkie ak psy. 'o"" umiec#n si, kiedy 3ansa wspomniaa o %ym. - 6u s
gorsze rzeczy od pak.w i szczur.w - powiedzia w%edy. - 6u%a c#odz zmarli. - 1 w%edy
wanie usyszeli %en odgos, niski, guc#y, przyprawiacy o dreszcz. 0ay (ran cisn
mocnie do) 4ryi.
5iedy z o%war%ego gro"owca wyoni si duc#, "iay, czcy krew, 3ansa z wrzaskiem
popdzia w s%ron sc#od.w, a (ran, paczc, uczepi si nogi 'o""a. 4rya zos%aa na swoim
miescu wymierzya duc#owi cios. (y nim -on cay o"sypany mk. - Gupi - powiedziaa
w%edy do niego. - Przes%raszye maluc#a. -on i 'o"" rozemiali si %ylko, a po c#wili
doczya do nic# 4rya i (ran.
4rya umiec#na si na wspomnienie %am%ego wydarzenia i %eraz ciemno nie
wydawaa e si u %aka s%raszna. !#opak ze s%ani nie y, sama go za"ia. -eli wyskoczy
na ni, za"ie go eszcze raz. Przecie ona idzie do domu. &szys%ko "dzie do"rze, kiedy %am
do%rze* skrye si "ezpiecznie za szarymi murami &in%er:ell.
4rya zanurzya si g"ie w ciemno, poprzedzana cic#ym ec#em wasnyc# krok.w.
SANSA
Przyszli po ni %rzeciego dnia.
3ansa zaoya pros% sukni z ciemnoszare weny, pros% w krou, lecz "oga%o
zdo"ion u g.ry i na rkawac#. -e palce lizgay si , niezgra"nie na sre"rnyc# zapinkac#,
k%.re pr."owaa zapi "ez pomocy l suce. Przydzielono e -eyne Poole, lecz -eyne "ya
"ezuy%eczna. + %warz opuc#ni% od paczu nie przes%awaa m.wi o swoim ocu.
- -es%em pewna, e nic mu si nie s%ao - powiedziaa do nie 3ansa, kiedy wreszcie
uporaa si z sukni. - Poprosz 5r.low, e"y pozwolia ci si z nim zo"aczy. - 3dzia, e
podo"na o"ie%nica podniesie na duc#u -eyne, lecz %a sporzaa %ylko na ni czerwonymi
oczyma i rozpakaa si eszcze gonie. -aki z nie dzieciak, pomylaa 3ansa.
2na %ake pakaa pierwszego dnia. 5iedy doszo do walki, %rudno "yo si nie "a
nawe% za zamkni%ymi drzwiami 6wierdzy 0aegora. Przywyka do szczku ora na
dziedzi)cu, gdy niemal codziennie syszaa krzyuce si miecze, lecz %eraz wszys%ko "yo
inne, poniewa dziao si %o naprawd. 3yszaa wszys%ko inacze ni do%d, a nawe% wice9
ki ".lu, gniewne okrzyki, woanie o pomoc, rzenie konacyc#. & "alladac# rycerze
nigdy nie krzyczeli i nie "agali o li%o.
+apakana "agaa przez drzwi, a"y powiedzieli e, co si dziee* woaa oca, sep%
0ordane, 5r.la i swoego wspaniaego 5sicia. -eli nawe% s%rzegcy e ludzie syszeli ,
nie reagowali. 6ylko raz o%worzyli drzwi, p./nym wieczorem, i wepc#nli do e pokou
-eyne Poole, drc i posiniaczon. - +a"ia wszys%kic# - wyrzucia z sie"ie z krzykiem
c.rka zarzdcy. Pow%arzaa %o "ez ko)ca. 2powiedziaa, e 2gar wyway %oporem e drzwi.
,a sc#odac# do &iey ,amies%nika leay ciaa, a s%opnie "yy czerwone od krwi. 3ansa
o%ara wasne zy, pr."uc pocieszy przyaci.k. Pooyy si w ednym .ku, przy%ulone
do sie"ie ak sios%ry.
,as%pny dzie) okaza si eszcze gorszy. Pok., w k%.rym zamkni%o 3ans,
znadowa si na szczycie nawysze wiey 6wierdzy 0aegora. +e swoego okna widziaa,
e opuszczono cik, elazn kra% w "ramie i podniesiono zwodzony mos% nad suc# :os,
k%.ra oddzielaa %wierdz od o%aczacego waciwego zamku. 0ur.w s%rzegli s%ranicy
7annis%er.w uz"roeni w kusze i piki. &alka do"iega ko)ca i na !zerwon 6wierdz opada
gro"owa cisza. 3ansa syszaa %ylko nieus%ace poc#lipywania -eyne Poole.
Przynoszono im edzenie - %wardy ser, wiey c#le" i mleko na niadanie, pieczony
kurczak z warzywami w poudnie, a wieczorem po%rawka z kaszy i woowiny - lecz sucy,
k%.rzy przynosili im posiki, nie odpowiadali na py%ania 3ansy. 6am%ego wieczoru akie
ko"ie%y przyniosy e u"rania z &iey ,amies%nika, a %ake %roc# rzeczy -eyne. 5iedy
spr."owaa z nimi porozmawia, ucieky, ak"y "ay si, e zarazi e szar zaraz. 3%ranicy
przed drzwiami wci nie pozwalali im opuszcza pokou.
- Prosz, musz porozmawia z 5r.low - "agaa ic# 3ansa, podo"nie ak wszys%kic#,
k%.ryc# widziaa. - 2na z pewnoci zec#ce ze mn pom.wi. Powiedzcie e, prosz, e c#c
si z ni zo"aczy. 4 eli nie z ni, %o z ksiciem -o::reyem. 0amy si po"ra, kiedy
doroniemy.
Drugiego dnia, o zac#odzie so)ca, rozleg si d/wik wielkiego dzwonu. -ego
powolne, g"okie dzwonienie przyprawiao 3ans o drenie. &ielki dzwon nie us%awa i
wkr.%ce doczyy do niego inne, umieszczone w &ielkim 3pcie (aelora na &zg.rzu
Gisenya. 1c# d/wiki pyny nad mias%em niczym grzmo%y zwias%uce nadecie "urzy.
- !o %o$ - spy%aa -eyne, za%ykac uszy. - Dlaczego dzwoni dzwony$
- 5r.l zmar. - 3ansa nie po%ra:ia powiedzie, skd o %ym wie, a ednak nie miaa
w%pliwoci. Powolne dzwonienie wypenio ic# pok., aosne ak pie) pogrze"owa. !zy
wr.g zaa%akowa zamek i zamordowa kr.la 'o"er%a$ !zy %o w wyniku walk, k%.re widziay$
Pooya si do .ka niespokona, z gow pen myli. !zy %eraz 5r.lem zos%a e
pikny -o::rey$ 4 moe ego %ake za"ili$ (aa si o niego i o swoego oca. Gdy"y wreszcie
e powiedzieli, co si dziee?
6am%e nocy 3ansa nia o -o::reyu. +asiada na %ronie, ona za siedziaa u ego "oku
w sukni wyszywane zo% nici. ,a gowie miaa koron, a wszyscy, k%.ryc# znaa,
przyc#odzili, "y si pokoni.
,as%pnego ranka, %rzeciego dnia, przyszed po ni ser (oros (loun% z 5r.lewskie
Gwardii, "y zaprowadzi do 5r.lowe.
3er (oros "y "rzydkim mczyzn o szerokie piersi i kr.%kic#, pakowa%yc#
nogac#. ,os mia paski, policzki o"wise, wosy szare i nas%roszone. 6ego dnia mia na so"ie
s%r. z "iaego aksami%u, a ego nieno"iay paszcz przy%rzymywaa "rosza w ksz%acie lwa.
(es%ia po"yskiwaa agodnym "laskiem zo%a, a w e oczac# %kwiy ru"iny.
- 3er (orosie, wygldasz dzisia niezwykle przys%onie i piknie - powiedziaa do
niego 3ansa. Dama zawsze wiedziaa, ak si zac#owa, a ona pos%anowia, e pozos%anie ni
"ez wzgldu na wszys%ko.
- 6y r.wnie, pani - odpar ser (oros apa%ycznym gosem. - !#od/ ze mn. -e 0io
czeka.
Drzwi s%rzegli s%ranicy 7annis%er.w w szkara%nyc# paszczac# i #emac# zdo"ionyc#
lwami. 3ansa posaa im uprzemy umiec# i yczya miego dnia. Po raz pierwszy od dw.c#
dni pozwolono e opuci pok., do k%.rego przyprowadzi ser 4rys 2ak#ear%. - Dla
%woego "ezpiecze)s%wa, koc#anie - powiedziaa e w%edy kr.lowa !ersei. - -o::rey nigdy "y
mi nie wy"aczy, gdy"y co si s%ao ego ukoc#ane.
3ansa spodziewaa si, e ser (oros zaprowadzi do komna% kr.lewskic#, on ednak
wyprowadzi z 6wierdzy 0aegora. 0os% znowu opuszczono. 5ilku ro"o%nik.w spuszczao
akiego mczyzn na linac# do suc#e :osy. 5iedy 3ansa sporzaa w d., zo"aczya ciao
na"i%e na ogromne szpice. 3zy"ko odwr.cia wzrok. (aa si py%a, nie c#ciaa pa%rze z"y%
dugo, poniewa mogo si okaza, e es% %o k%o, kogo znaa. , 5r.low znale/li w sali
narad. 3iedziaa na ko)cu s%ou penego papier.w, wiec i "lok.w wosku na piecz.
5omna%a prezen%owaa si r.wnie wspaniale ak wszys%kie, k%.re 3ansa do%d ogldaa na
zamku. Pa%rzya z podziwem na rze/"ion, drewnian %cz i us%awione po o"u s%ronac#
drzwi s:inksy.
- &asza 0io - odezwa si ser (oros, kiedy zos%ali wprowadzeni przez ser
0andona, innego rycerza 5r.lewskie Gwardii dziwnie mar%we %warzy. - Przyprowadziem
dziewczynk.
3ansa miaa nadzie zo"aczy %e -o::reya. -ednake zamias% swoego piknego
5sicia urzaa %am %rzec# doradc.w kr.lewskic#. Po lewe rce 5r.lowe siedzia lord Pe%yr
(aelis#. &ielki 0aes%er Pycelle za miesce na ko)cu s%ou, midzy nimi za lord Earys
rozsiewa swoe kwia%owe wonie. 3ansa zauwaya przeraona, e wszyscy u"rani s na
czarno. <ao"ne s%roe.
5r.lowa miaa na so"ie sukni z czarnego edwa"iu z szerokim s%anikiem, w k%.ry
wszy%o s%o ciemnoczerwonyc# ru"in.w. &yci%o e w ksz%acie ez, ak"y 5r.lowa pakaa
krwawymi zami. !ersei umiec#na si na widok 3ansy, a ona pomylaa, e "y %o
nasodszy nasmu%nieszy umiec#, aki kiedykolwiek widziaa. - 3anso, moe sodkie
dziecko - powiedziaa. - &iem, e c#ciaa ze mn m.wi. Przykro mi, e nie mogam posa
po cie"ie wczenie. 2s%a%nio duo si dziao i "yam "ardzo za%a. 8:am, e moi ludzie
%roszczyli si o cie"ie naleycie$
- &szyscy "yli dla mnie do"rzy, &asza 0io. Dziku, e py%asz - odpowiedziaa
uprzemie 3ansa. - 6ylko? nik% nie c#ce nam powiedzie, co si s%ao?
- ,am$ - spy%aa !ersei zdziwiona.
- Dalimy e dziewczyn zarzdcy - powiedzia ser (oros. - ,ie wiedzielimy, co z
ni zro"i.
5r.lowa zmarszczya "rwi. - ,as%pnym razem mnie zapy%acie - odpara s%anowczym
%onem. - (ogowie %ylko wiedz, co ona %am naopowiadaa 3ansie.
- -eyne es% "ardzo przes%raszona - powiedziaa 3ansa. - &ci %ylko pacze. -
2"iecaam, e zapy%am, czy moe zo"aczy swoego oca.
&ielki 0aes%er Pycelle spuci oczy.
- (o przecie e ocu nic si nie s%ao, prawda$ - dopy%ywaa si 3ansa. &iedziaa, e
doszo do walk, ale nik% "y nie podni.s rki na zarzdc. Eayon Poole nie nosi nawe%
miecza. 5r.lowa !ersei popa%rzya koleno na doradc.w. - ,ie c#c, e"y k%okolwiek
niepokoi 3ans. !o zro"imy z e ma przyaci.k, moi panowie$
7ord Pe%yr poc#yli si do przodu. - +nad dla nie akie miesce.
- 4le poza murami mias%a - powiedziaa 5r.lowa.
- 0asz mnie za gupca$
5r.lowa zignorowaa ego os%a%nie zdanie. - 3er (orosie, odprowad/ dziewczynk do
komna% lorda Pe%yra i niec# zos%anie %am, dop.ki on sam nie przydzie po ni. Powiedz, e
7i%%le:inger zaprowadzi do oca. 6o powinno uspokoi dziewczyn. !#c, e"y u e nie
"yo, kiedy 3ansa wr.ci do swoe komna%y.
- -ak kaesz, &asza 0io - powiedzia ser (oros. 3koni nisko gow i odszed,
powiewac dugim, "iaym paszczem.
3ansa pa%rzya za nim zdezorien%owana. - ,ie rozumiem - powiedziaa. - Gdzie es%
ociec -eyne$ Dlaczego lord Pe%yr musi zaprowadzi do niego, a nie ser (oros$ - +anim
%am przysza, o"iecaa so"ie, e zac#owa si ak dama, "dzie agodna ak 5r.lowa i silna ak
ma%ka, lady !a%elyn, lecz %eraz znowu poczua s%rac#. Przez momen% musiaa si
pows%rzymywa, e"y nie wy"uc#n paczem. - Dokd wysyacie$ 2na nie zro"ia
niczego zego, %o do"ra dziewczyna.
- ,iepo%rze"nie ci niepokoi - odpowiedziaa agodnie 5r.lowa. - ,ie moemy na %o
pozwoli. Do dyskusi. 7ord (aelis# do"rze zaopiekue si -eyne, o"iecu ci. - &skazaa
doni na krzeso o"ok sie"ie. - 8sid/, 3anso. !#c z %o" pom.wi.
3ansa zaa miesce u "oku 5r.lowe. !ersei umiec#na si do nie, co ednak wcale
e nie uspokoio. Garys spl.% razem swoe pulc#ne donie, a &ielki 0aes%er Pycelle nie
spuszcza oczu z lecyc# przed nimi papier.w, %ylko 7i%%le:inger przyglda e si uwanie.
& ego sporzeniu "yo co, co sprawiao, e 3ansa czua si naga. +adraa.
- 3odka 3anso - zacza 5r.lowa, kadc mikka do) na e nadgars%ku. - -akie z
cie"ie liczne dziecko. &iesz c#y"a, ak o"oe z -o::reyem "ardzo ci koc#amy.
- ,aprawd$ - spy%aa 3ansa, ws%rzymuc oddec# na momen%. & edne c#wili
zapomniaa o 7i%%le:ingerze. -e 5si koc#a . ,ic innego si nie liczyo.
5r.lowa umiec#na si. - 6rak%u ci niemal ak wasne dziecko. &iem %e, akim
uczuciem darzysz -o::reya. - Po%rzsna lek gow w gecie zaniepokoenia. - ,ies%e%y, mam
dla cie"ie przykr wiadomoci do%yczce %woego pana oca. 0usisz okaza dzielno,
dziecko.
3ansa poczua zimny dreszcz na d/wik e spokonyc# s.w. - !o si s%ao$
- 6w. ociec okaza si zdrac, koc#anie - powiedzia lord Garys. &ielki 0aes%er
Pycelle podni.s s%ar gow. - 3am "yem wiadkiem, kiedy lord Bddard przysiga naszemu
ukoc#anemu kr.lowi 'o"er%owi, e "dzie %roszczy si o modyc# ksi% ak o wasnyc#
syn.w. 4 ednak gdy %ylko zmar 5r.l, zwoa ma rad, "y poz"awi ksicia -o::reya
nalenego mu %ronu.
- ,ie - wyrzucia z sie"ie 3ansa. - 2n "y %ego nie zro"i. ,ie zro"i"y czego
podo"nego.
5r.lowa wzia do rki lis%. Papier "y podar%y i sz%ywny od zasc#ni%e na nim krwi,
a piecz "ez w%pienia naleaa do e oca9 wilkor odcini%y w asnoszarym wosku. -
+nale/limy %o u kapi%ana wasze s%ray, 3anso. & licie %ym skierowanym do 3%annisa, "ra%a
moego zmarego ma, %w. ociec nakania go do przecia korony.
- &asza 0io, nas%pio akie nieporozumienie. - 2garni%a nagym s%rac#em,
poczua, e krci e si w gowie. - Poli, prosz, po moego oca. 2n ci wszys%ko wyani.
,igdy "y nie napisa podo"nego lis%u, 5r.l "y ego przyacielem.
- 'o"er% %e %ak uwaa - odpara 5r.lowa. - 6a zdrada "y mu zamaa serce. (ogowie
s li%ociwi, e nie pozwolili mu doy %e c#wili. - 5r.lowa wes%c#na. - 3anso, koc#anie,
rozumiesz c#y"a, w akim okropnym pooeniu nas %o pos%awio. 6y nie es%e niczemu
winna, wiemy o %ym do"rze, a ednak pozos%aesz c.rk zdracy. -ak wic mog pozwoli,
a"y polu"ia mego syna$
- 4le a go koc#am - kna 3ansa, przes%raszona i zdezorien%owana. !o oni
zamierzali z ni zro"i$ !o zro"ili e ocu$ &szys%ko miao "y inacze. 2na musi polu"i
-o::reya, s zarczeni, o"iecali, nia nawe% o %ym. 6o niesprawiedliwe, e"y go e za"iera z
powodu czego, co zro"i e ociec.
- Do"rze wiem, o czym m.wisz, moe dziecko - powiedziaa !ersei gosem agodnym
i sodkim. - + pewnoci wiedziona mioci przysza do mnie, "y opowiedzie o zamiarze
oca wysania was do domu$
- -a naprawd zro"iam %o z mioci - odpara szy"ko 3ansa. - 2ciec nigdy "y mi nie
pozwoli si poegna. - (ya do"r i posuszn dziewczynk, lecz %am%ego ranka czua si
r.wnie niegodziwa ak 4rya* nie posuc#aa oca i sc#owaa si przed sep% 0ordane. ,igdy
wczenie nie zro"ia niczego z %ak rozmylnoci i z pewnoci "y %ak nie pos%pia, gdy"y
nie koc#aa %ak "ardzo -o::reya. - !#cia mnie za"ra do domu i wyda za akiego rycerza,
c#ocia a c#ciaam -o::a. 0.wiam mu, ale mnie nie suc#a. - 5r.l "y e os%a%ni nadzie.
5r.l m.g kaza ocu zos%awi w 5ing=s 7anding i pozwoli wy za ksicia -o::reya.
3ansa wiedziaa, e 5r.l m.g %o zro"i, ale ona zawsze si go "aa. +ac#owywa si %ak
gono i czs%o "y piany. ,awe% gdy"y przy, poszed"y z ni pewnie do lorda Bddarda.
Dla%ego udaa si do 5r.lowe i przed ni o%worzya serce, a !ersei wysuc#aa e i
podzikowaa? %ylko e po%em ser 4rys zaprowadzi do pokou w wiey 6wierdzy
0aegora s%rzeonego przez s%ranik.w, a kilka godzin p./nie zacza si walka. - Prosz -
m.wia dale - musisz pozwoli mi polu"i -o::reya, zo"aczysz, "d do"r on dla niego.
(d %ak sam kr.low ak %y, o"iecu.
5r.lowa !ersei sporzaa na pozos%ayc#. - 7ordowie doradcy, co wy na % pro"$
- (iedne dziecko - mrukn Earys. - 0io %ak prawdziwa i niewinna, &asza 0io,
okrucie)s%wem "yo"y zniszczy? a ednak, co moemy zro"i$ -e ociec zos%a skazany.
- Dziecko pocz%e z nasienia zdracy %ake "dzie si ywio zdrad - powiedzia
&ielki 0aes%er Pycelle. - Dzisia es% sodk dziewczynk, ale za dziesi la%? nie wiadomo,
ile zepsu%yc# a wysiedzi.
- ,ie - zaprzeczya 3ansa, przeraona. - &cale nie? a "ym nie zdradzia -o::reya.
5oc#am go, przysigam.
- -ake wzruszaca - powiedzia Earys. - 4le z drugie s%rony prawdziwe es%
powiedzenie, e krew es% silniesza ni przysigi.
- 2na przypomina mi "ardzie e ma%k ni oca - w%rci lord * (aelis#. - 3p.rzcie na
ni. 6e wosy, oczy. !a% wygldaa %ak samo

w e wieku.
5r.lowa sporzaa na ni z wyrazem zakopo%ania na %warzy, lecz 3ansa wci
widziaa uprzemo w e przerzys%yc# zielonyc# oczac#. - Dziecko - powiedziaa. -
Gdy"ym moga mie pewno, e nie es%e ak %w. ociec, nic "ardzie "y mnie nie
ucieszyo ni %woe zalu"iny z -o::reyem. &iem, e on koc#a ci caym sercem. -
&es%c#na. - ,ies%e%y, o"awiam si, e lord Garys i &ielki 0aes%er ma rac. 5rew rzdzi
si swoimi prawami. Pami%am, ak %woa sios%ra poszczua wilkiem moego syna.
- -a nie es%em %aka ak 4rya - wyszep%aa 3ansa. - 5rew zdracy pynie w e yac#,
nie w moic#. -a es%em do"ra. +apy%acie sep% 0ordane, ona wam powie. -a %ylko c#c "y
loaln i koc#ac on -o::reya.
!zua na so"ie moc sporzenia !ersei, k%.ra s%udiowaa e %warz uwanie. - &ierz w
%woe in%ence, dziecko. 0oe? - 2dwr.cia si do pozos%ayc#. - +godzicie si ze mn$
8waam, e mogli"ymy zapomnie o naszyc# %roskac#, gdy"y pozos%ali czonkowie e
rodziny okazali loalno w %yc# %rudnyc# c#wilac#.
&ielki 0aes%er Pycelle pogadzi swo dug, puszys% "rod i zmarszczy szerokie
czoo, zamylony. - 7ord Bddard ma %rzec# syn.w.
- 6o eszcze dzieci - odpar lord Pe%yr, wzruszac ramionami. - (ardzie mnie
niepokoi lady !a%elyn i e krewni z 6ullyc#.
5r.lowa ua w o"ie donie rk 3ansy. - Po%ra:isz pisa, dziecko$ 3ansa skina
gow nerwowo. !zy%aa i pisaa lepie od swoic# "raci, c#ocia w rac#unkac# "ya
"eznadziena.
- 6o do"rze. 0oe es% eszcze nadziea dla cie"ie i -o::reya?
- !o mam zro"i$
- 0usisz napisa do %woe pani ma%ki, %woego "ra%a, %ego nas%arszego? ak mu na
imi$
- 'o"" - odpowiedziaa 3ansa.
- &ieci o zdradzie %woego pana oca i %ak nie"awem do%r do nic#. 7epie "dzie,
eli o%rzyma e od cie"ie. 0usisz opowiedzie im, w aki spos." lord Bddard zdradzi
5r.la.
&prawdzie 3ansa "ardzo c#ciaa wy za -o::reya, lecz nie "ya w s%anie zro"i %ego,
o co prosia 5r.lowa. - 4le on wcale nie? -a? &asza 0io, nie wiedziaa"ym, co
napisa?
5r.lowa pogadzia e do). - Podpowiemy ci, moe dziecko. ,awaniesze, e"y
nakonia lady !a%elyn i swoego "ra%a do zac#owania kr.lewskiego pokou.
- ,iedo"rze si s%anie, eli %ego nie uczyni - powiedzia &ielki 0aes%er Pycelle. - +e
wzgldu na mio, ak ic# darzysz, musisz ic# nakoni, "y poszli drog mdroci.
- 6woa pani ma%ka z pewnoci "dzie si "ardzo niepokoia o cie"ie - powiedziaa
5r.lowa. - 0usisz e powiedzie, e czuesz si do"rze, pozos%ac pod nasz opiek, i e
niczego ci nie "rakue. ,am.w ic#, a"y przy"yli do 5r.lewskie Przys%ani i zoyli #od
-o::reyowi, kiedy zasidzie na %ronie. -eli %ak uczyni? no c., w%edy uzyskamy pewno,
e w %woic# yac# pynie czys%a krew, a kiedy nadedzie odpowiednia c#wila, polu"isz
5r.la w &ielkim 3pcie (aelora w o"liczu "og.w i ludzi.
?polu"isz 5r.la? 3owa %e sprawiy, e 3ansa ws%rzymaa na c#wil oddec#, lecz
nie po%ra:ia poz"y si w%pliwoci. - 0oe? gdy"ym moga spo%ka si z ocem,
porozmawia z nim o?
- 2 zdradzie$ - zauway lord Garys.
- 'ozczarowaa nas, 3anso - powiedziaa 5r.lowa* %eraz e oczy przypominay
zimne kamienie. - &yawilimy ci z"rodnie %woego oca. -eli naprawd es%e %ak loalna,
ak nas zapewniasz, po co miaa"y si z nim spo%yka$
- -a? a %ylko mylaam? - 3ansa miaa zy w oczac#. - 2n nie es%? prosz, emu
nic si c#y"a?
- -es% cay i zdrowy - odpowiedziaa 5r.lowa.
- 4le? co si z nim s%anie$
- 2 %ym zadecydue 5r.l - oznami doniosym gosem &ielki 0aes%er Pycelle.
5r.lA 3ansa pows%rzymaa zy. 6eraz 5r.lem es% -o::rey, pomylaa. -e wspaniay
5si nigdy "y nie skrzywdzi oca swoe ukoc#ane. (ez wzgldu na ego czyny. +
pewnoci e wysuc#a, eli p.dzie do niego i go poprosi. 0usi e wysuc#a. Przecie
koc#a, sama 5r.lowa %o przyznaa. -o:: "dzie musia ukara e oca, moe m.g"y odesa
go z powro%em do &in%er:ell al"o skaza na wygnanie w ednym z &olnyc# 0ias% po drugie
s%ronie wskiego morza. 0oe %ylko na kilka la%. Do %ego czasu ona zdy wy za -o::reya.
5iedy u zos%anie 5r.low, nam.wi -o::a, e"y uaskawi oca.
4le? wszys%ko na nic, eli e ma%ka al"o 'o"" dopuszcz si zdrady, z"ior woska,
odm.wi zoenia #odu? -e -o::rey "y do"ry i miy, m.wio %o e serce, lecz 5r.l ma
o"owizek zac#owa s%anowczo wo"ec "un%ownik.w. 0usi ic# przekona, musiA
- -a? napisz lis%y - powiedziaa gono.
!ersei 7annis%er nac#ylia si i pocaowaa w policzek, z umiec#em ciepym ak
wsc#.d so)ca. - &iedziaam, e %o uczynisz. -o::rey "dzie z cie"ie dumny, kiedy mu
opowiem, aka okazaa si dzisia odwana i rozsdna.
2s%a%ecznie napisaa cz%ery lis%y. Do swoe ma%ki, lady !a%elyn 3%ark, do "raci w
&in%er:ell, a %ake do cio%ki i dziadka, lady 7ysy 4rryn z Byrie i lorda Dos%era 6ully=ego z
'iCerrun. 5iedy sko)czya pisa, palce miaa zesz%ywniae i poplamione a%ramen%em. Garys
przyni.s piecz e oca. 'ozgrzaa nad wiec asny wosk i rozlaa go os%ronie. Po%em
pa%rzya, ak eunuc# przykada na kadym z lis%.w piecz wilkora, godo domu 3%ark.w.
5iedy ser 0andon 0oore odprowadzi z powro%em do pokou w wiey w 6wierdzy
0aegora, nie zas%aa u %am -eyne Poole ani e rzeczy. Do pacz.w, pomylaa z ulg.
'ozpalia ogie), ale mimo %o komna%a "ez -eyne wydaa e si zimniesza. Przysuna krzeso
do kominka i usiada na nim ze swo ulu"ion ksik. !zy%aa opowieci o Florianie i
-onuil, o lady 3#elli i 6czowym 'ycerzu, o dzielnym ksiciu 4emonie i ego nieszczliwe
mioci do kr.lowe ego "ra%a.
Dopiero kiedy zasypiaa p./n noc, 3ansa przypomniaa so"ie, e nie zapy%aa o
swo sios%r.
JON
- 2%#or - powiedzia ser -aremy 'ykker - nie ma w%pliwoci. 4 %en %o -a:er Flowers. -
2dwr.ci ciao nog i mar%wa, "iaa %warz pa%rzya %eraz nie"ieskimi oczyma pros%o w
zac#murzone nie"o. - 7udzie (ena 3%arka.
7udzie moego wua, pomyla -on. Przypomnia so"ie, ak "ardzo prosi, e"y go
w%edy za"rali ze so". (ogowie, "yem eszcze s%rasznym .%odzio"em. Gdy"y mnie za"ra,
%o a m.g"ym %u lee?
Duc# poszarpa w nadgars%ku prawe rami -a:era. -ego prawa do) pywaa w sou z
oc%em w wiey maes%era 4emona. 7ewa za "ya czarna ak ego paszcz.
- (ogowie li%ociwi - mrukn 3%ary ,ied/wied/. +siad z konia i odda cugle -onowi.
'anek "y niena%uralnie ciepy* krople po%u lniy na szerokim czole 7orda Dow.dcy niczym
rosa na powierzc#ni melona. -ego ko) przewraca nerwowo oczyma i pr."owa odsun si
od cia moliwie nadale. -on odprowadzi go do %yu, %rzymac mocno, "y nie s%an d"a.
,awyra/nie konie nie czuy si "ezpiecznie w %ym miescu. Podo"nie ak i -on.
Psy wydaway si eszcze "ardzie przes%raszone. Przyprowadzi e %am Duc#* s:ora
ogar.w okazaa si "ezuy%eczna. 5iedy (ass, opiekun psiarni, pr."owa posa e %ropem
odgryzione rki, zupenie oszalay9 rzucay si i wyy, pr."uc uciec. ,awe% %eraz warczay i
skamlay na przemian, cignc mocno za smycze, k%.re !#e%% %rzyma z cae siy,
przeklinac e.
6o %ylko las, wmawia so"ie -on, i ciaa zmaryc#. -u wczenie widzia %rupy?
Poprzednie nocy znowu mia sen o &in%er:ell. !#odzi po pus%ym zamku i szuka
oca. 6ak ak wczenie zszed do kryp%y, lecz %ym razem poszed dale. & ciemnoci usysza
zgrzy% kamienia o kamie). 2dwr.ciwszy si, zo"aczy, e gro"owce si o%wiera. 5iedy
mar%wi kr.lowie wyszli ze swoic# zimnyc# i ciemnyc# gro".w na c#wienyc# nogac#, -on
o"udzi si. 3iedzia w ciemnoci z "icym mocno sercem. &ci czu dreszcz przeraenia,
c#ocia Duc# wskoczy na ego .ko i do%kn pyskiem ego %warzy. Po%em "a si zasn.
8"ra si i poszed na 0ur, gdzie c#odzi niespokonie a do wi%u. 6o "y %ylko sen. -es%em
"ra%em z ,ocne 3%ray, a nie przes%raszonym c#opcem.
3amwell 6arly skuli si pod drzewem, zasoni%y czciowo przez konie. -ego
pucoowa%a %warz przy"raa kolor zsiadego mleka. ,ie po"ieg do lasu wymio%owa %ylko
dla%ego, e zaledwie zerkn na ciaa. - ,ie mog na nic# pa%rze - pow%arza cic#o.
- 0usisz - zwr.ci si do niego -on* m.wi cic#o, e"y nie usyszeli ic# pozos%ali. -
0asz "y oczyma maes%era 4emona, czy nie %ak$ !o komu po oczac#, k%.re s zamkni%e$
- 6ak, ale? a es%em %akim %c#.rzem.
-on pooy do) na ramieniu 3ama. - -es% z nami %uzin zwiadowc.w, mamy %e psy i
Duc#a. ,ic nam si nie s%anie. 1d/ i popa%rz. ,agorsza es% pierwsza c#wila.
3am skin drc gow* wida "yo, e z"iera si na odwag. Powoli odwr.ci
gow. 2%worzy szeroko oczy, lecz -on przy%rzyma ego rami i nie pozwoli mu si
odwr.ci.
- 3er -aremy - powiedzia 3%ary ,ied/wied/ ponurym gosem.
- (en 3%ark mia ze so" szeciu ludzi. Gdzie s pozos%ali$ - 3er -aremy pokrci
gow.
- !#cia"ym wiedzie.
0ormoni nie wydawa si zadowolony z odpowiedzi. - Dw.c# z naszyc# "raci
za"i%yc# niemal pod samym 0urem, a mimo %o %woi zwiadowcy niczego nie syszeli, niczego
nie widzieli. !zy u %ylko %yle po%ra:i ,ocna 3%ra$ !zy dale przeczesuemy lasy$
- 6ak, panie?
- !zy wci wys%awiamy war%y$
- 6ak, ale?
- 6en czowiek ma r.g owczego. - 0ormon% wskaza na 2%#ora. - !zy mam sdzi, e
on zmar i nie zdy go nawe% uy$ 4 moe %woi zwiadowcy zupenie u oguc#li i olepli$
3er -aremy naey si, a ego %warz pociemniaa od gniewu. - ,ie zad aden r.g,
inacze moi zwiadowcy "y go usyszeli. ,ie mam do ludzi, e"y wysya %yle pa%roli, ile
"ym c#cia* od czasu zaginicia (enena %rzymamy si "lie 0uru, zgodnie z %woim
rozkazem.
3%ary ,ied/wied/ c#rzkn. - ,o %ak. - 0ac#n rk zniecierpliwiony. - Powiedz mi,
ak oni zginli.
5ucnwszy o"ok zmarego o imieniu -a:er Flowers, ser -aremy c#wyci go za wosy.
Gar z nic# zos%aa mu w doni. & szyi zmarego o%worzya si szeroka rana pokry%a skorup
zasc#ni%e krwi. - 'ana od %opora.
- 6ak - mrukn Dywen, s%ary lenik. - 0oe "y od %opora, k%.ry mia 2%#or.
-on czu, ak niadanie przewraca mu si w odku. 0imo %o zacisn us%a i sporza
na drugie ciao. 2%#or eszcze za ycia "y "rzydkim ol"rzymem, a %eraz s%a si ogromnym
o"rzydliwym %rupem. ,igdzie nie "yo wida %opora. -on pami%a 2%#ora* %o on
wypiewywa gono sprone piosenki, kiedy wyedali. 3ko)czyy si dni ego piew.w.
-ego ciao przy"rao kolor mleka. !ae poza do)mi. 'ce 2%#ora "yy %ak samo czarne ak
rce -a:era. Pki zakrzepe krwi zdo"iy ak wysypka mier%elne rany widoczne na caym
ego ciele. 7ecz oczy wci mia o%war%e. ,ie"ieskie ak sza:iry oczy wpa%rzone "yy w nie"o.
3er -aremy ws%a. - Dzicy %e ma %opory.
- 8waasz wic, e %o ro"o%a 0ance=a 'aydara$ - powiedzia
0ormoni nawyra/nie niezadowolony z wyanienia. - 6ak "lisko 0uru$
- 4 kogo "y innego$
-on m.g"y im powiedzie. 2n wiedzia, podo"nie ak pozos%ali, lecz nik% nie c#cia
wym.wi %ego gono. 1nni y %ylko w opowieciac#, k%.rymi s%raszy si dzieci. -eli w
og.le yli kiedykolwiek, %o odeszli osiem %ysicy la% %emu. ,a sam myl o %ym poczu si
gupio. 6eraz es% u dorosym mczyzn, czarnym "ra%em z ,ocne 3%ray, a nie maym
c#opcem, k%.ry razem z (ranem, 'o""em i 4ry siadywa u s%.p 3%are ,iani.
7ord Dow.dca pryc#n %ylko. - Gdy"y dzicy zaa%akowali (ena 3%arka o p. dnia
drogi od !zarnego +amku, wr.ci"y po posiki, po%em "y poec#a za mordercami i goni ic#
a do siedmiu piekie, e"y przywie/ mi ic# gowy.
- !#y"a e sam zgin. - 3er -aremy nie us%powa.
3owa %e "ardzo "olay, nawe% %eraz. 0ino u %yle czasu, e %rudno "yo ywi
eszcze akkolwiek nadzie na powr.% (enena 3%arka, lecz -on 3now po%ra:i "y upar%y.
- 2d czasu wyazdu (enena mino u prawie p. roku - m.wi dale ser -aremy. -
7as es% ogromny. Dzicy mogli go napa wszdzie. +ao si, e %ylko ci dwa przeyli i
wracali? lecz wr.g dopad ic#, zanim zdoali sc#roni si za 0urem. !iaa s eszcze
wiee. +ginli nie dale ak dzie) %emu? moe nawe%?
- ,ie - krzykn cienkim gosem 3amwell 6arly.
-on sporza na niego zdumiony. ,erwowy wysoki gos 3ama "y os%a%ni rzecz,
akie m.g si spodziewa. 3amwell "a si o:icer.w, a poza %ym ser -aremy nie grzeszy
cierpliwoci.
- ,ik% ci nie py%a o zdanie, c#opcze - powiedzia c#odno 'ykker.
- ,iec# m.wi, ser - wymamro%a -on.
0ormon% sporza na 3ama, a po%em na -ona. - -eli c#opak ma co do powiedzenia,
niec# m.wi. Poded/ "lie. ,ie c#owa si za ko)mi.
3am min -ona i podszed os%ronie do przodu. 6warz mia spocon. - Panie, nie
dzie)? czy? sp.rz? krew?
- 6ak$ - warkn 0ormon% zniecierpliwiony. - 5rew$ 1 co z %ego$
- 'o"i w ma%ki na widok krwi - zawoa !#e%% i pozos%ali zwiadowcy wy"uc#nli
miec#em.
3arn o%ar po% z czoa. - &ida, gdzie? gdzie Duc#? wilkor -ona, wida, gdzie
odgryz mu rk, a mimo %o miesce %o? nie krwawi, zo"aczcie? - 0ac#n rk. - 0.
ociec, - lord 'andyll, czasem kaza mi pa%rze, ak oporzdza zwierz%a, kiedy? po? - 3am
pokrci gow* "roda %rzsa mu si wyra/nie. 6eraz, kiedy u zmusi si do sporzenia na
mar%we ciaa, nie m.g oderwa od nic# wzroku. - 8 wieo za"i%e zwierzyny? krew
eszcze "y pyna. P./nie? p./nie krzepnie, ro"i si, ak? ak galare%a, gs%a? a? -
&ydawao si, e za c#wil zwymio%ue. - 6en czowiek? popa%rzcie na ego nadgars%ek, es%
zeskorupiay? suc#y? ak?
-on od razu zrozumia, co 3am ma na myli. Dos%rzeg porozrywane yy wys%ace z
nadgars%ka zmarego, niczym elazne ro"aki. -ego krew przypominaa czarn ziemi. -aremy
'ykker nie wyglda na cakowicie przekonanego. - Gdy"y nie yli due ni dzie), powinni
u gni, a przecie nawe% nie cuc#n.
Dywen, s%ary, pokurczony lenik, k%.ry c#epi si, e po%ra:i wyczu nadc#odzcy
nieg, przysun si do %rup.w i pocign nosem. - 0oe nie pac#n ak kwia%ki, ale? masz
rac, panie. ,ie czu %rupiego odoru.
- !iaa s nienaruszone - powiedzia cic#o -on. - Duc# %e si zac#owue inacze. Psy i
konie nie c#c pode.
+wiadowcy sporzeli po so"ie, przekonani co do susznoci s.w -ona. 0ormon%
zmarszczy "rwi, zerkac %o na ciaa, %o na psy. - !#e%%, przyprowad/ psy "lie.
!#e%% zakl i pocign za smycze. -ednemu z ogar.w wymierzy nawe% solidnego
kopniaka. &ikszo z ps.w zapara si, skamlc. 3pr."owa pocign ednego. 3uka
warczaa i wia si, ak"y pr."owaa si wyzwoli z o"roy. &reszcie skoczya na s%arca.
!#e%% wypuci smycz i za%oczy si do %yu. Pies skoczy nad nim i pomkn midzy drzewa.
- 1 nie %ylko %o - m.wi dale 3am 6arly. - 5rew? na ic# u"raniac# wida plamy
krwi? i na ciele, s wysc#ni%e, ale? nie ma adnyc# plam na ziemi? nigdzie. 4 przecie
%e? - 3am przekn lin i wcign g"oko powie%rze. - 6e rany? s%raszne rany?
powinny mocno krwawi. Prawda$
Dywen cmokn. - ,ie wiadomo, gdzie umarli. 0oe k%o ic# %u%a przyni.s i
zos%awi dla nas. <e"y nas os%rzec. - 3%ary lenik sporza na ciaa. - 0oe gadam ak gupi,
ale nie widziaem, e"y 2%#or mia przed%em nie"ieskie oczy.
3er -aremy popa%rzy na niego uwanie. - Flowers %e nie - wymamro%a i przeni.s
wzrok na %rupy.
+apada cisza. Przez c#wil syc#a "yo ciki oddec# 3ama i cmokanie Dywena. -on
przykucn o"ok Duc#a.
- 3pali ic# - powiedzia szep%em k%.ry ze zwiadowc.w, c#ocia -on nie rozpozna
gosu. - 6ak, spali ic# - zaw%.rowa mu k%o inny. 3%ary ,ied/wied/ pokrci gow. -
-eszcze nie. !#c, e"y o"erza %o maes%er 4emon. +a"ierzemy ic# na 0ur.
,iek%.re komendy czasem a%wie es% wyda, ni si do nic# zas%osowa. +awinli
ciaa w paszcze, lecz gdy Dake i Dywen spr."owali przywiza e na grz"iecie ednego z
koni, zwierz zupenie oszalao* ko) wierzga i ra przera/liwie, pr."uc nawe% gry/, kiedy
5e%%er pod"ieg na pomoc. Podo"nie zac#oway si pozos%ae konie, nawe% %e naagodniesze
nie c#ciay wzi na grz"ie% %akiego ciaru. & rezul%acie zmuszeni "yli naci gazi i zro"i
z nic# prowizoryczne nosze, na k%.ryc# umiecili zmaryc#. 0ino u poudnie, zanim
wyruszyli w drog powro%n.
- 5a przeszuka % cz lasu. - 0ormoni zwr.ci si do ser -aremy=ego.. - 5ade
drzewo, kady kamie) czy krzak w promieniu dziesiciu mil od %ego miesca. &e/
wszys%kic# ludzi, akic# masz, a eli "dzie za mao, do"ierz spor.d zarzdc.w. -eli (en i
ego ludzie s gdzie %u%a, ywi czy mar%wi, %o a ic# znad. 1 dowiem si, czy k%o eszcze
prze"ywa w %ym lesie. 0acie ic# wy%ropi i poma, ywyc#, eli %o moliwe. +rozumiano$
- 6ak - odpar ser -aremy. - 6ak "dzie.
Po%em 0ormon% u si nie odzywa. -on ec#a %u za nim, "o %am "yo miesce
zarzdcy 7orda Dow.dcy. Dzie) "y ponury, wilgo%ny i szary, eden z %yc#, kiedy wszyscy
oczeku deszczu. ,awe% naleszy powiew wia%ru nie poruszy konarami drzew. -ec#ali w
cikim i wilgo%nym powie%rzu, a -on czu, ak u"ranie przyklea mu si do ciaa. (yo ciepo.
+"y% ciepo. 0ur paka u od wielu dni i czasem -on wyo"raa so"ie nawe%, e si kurczy.
3%arzy ludzie nazywali podo"n pogod upiornym la%em i %wierdzili, e wiadczy ona
o %ym, i ko)czy si pora roku. 2s%rzegali, e po%em naded c#ody* dugie la%o zawsze
oznaczao dug zim. 6o la%o %rwao dziesi la%. -on "y niemowlakiem, kiedy si zaczo.
Duc# "ieg z nimi przez aki czas, a po%em znikn midzy drzewami. (ez niego -on
czu si nagi. +erka niespokonie na kady cie). 0imowolnie przypomnia so"ie opowieci,
k%.re opowiadaa im 3%ara ,iania w &in%er:ell. &ydawao mu si, e znowu syszy e gos i
s%uko% dru%.w. 1nni przy"ywali noc, opowiadaa coraz "ardzie ciszonym gosem. (yli
zimni i mar%wi i nienawidzili elaza, ognia i do%yku so)ca, a %ake wszelkic# ywyc# is%o%, w
yac# k%.ryc# pyna ciepa krew. Grody, mias%a, cae kr.les%wa zamieszkane przez ludzi
paday ic# o:iar, a oni sunli na poudnie na %rupio"ladyc# koniac#, pdzc ze so" #ordy
za"i%yc#. 3woic# mar%wyc# sucyc# karmili misem dzieci?
-on ode%c#n z ulg, kiedy zo"aczy 0ur, eszcze ledwo widoczny nad koronami
pradawnyc# d".w. 0ormon% za%rzyma konia niespodziewanie i odwr.ci si w siodle. -
6arly - rzuci kr.%ko. - Do mnie.
-on dos%rzeg s%rac# na %warzy 3ama, kiedy podeda na swoe ko"yle* "ez
w%pienia spodziewa si kopo%.w. - 2wszem, es%e gru"y, c#opcze, ale nie gupi - "urkn
3%ary ,ied/wied/. - Do"rze si spisae. 6y %e, 3now.
3am o"la si silnym rumie)cem i spr."owa wykrz%usi z sie"ie akie
podzikowanie, lecz zyk zupenie mu si popl%a. -on umiec#n si.
5iedy wyec#ali spod drzew, 0ormon% ruszy do przodu kusem. + lasu wyoni si
Duc# z pyskiem czerwonym od krwi o:iary. &ar%ownicy z 0uru zauwayli u z"liac si
kolumn. -on usysza guc#y, gardowy d/wik wielkiego rogu, k%.rego woanie nioso si
przez mile* poedyncze dugie dmuc#nicie, k%.re prze%oczyo si z #ukiem midzy drzewami
i od"io ec#em od lodu.
88888ooooooooooooooooooooooooo.
D/wik opada powoli. 2znacza on powr.% zwiadowc.w. Przynamnie przez eden
dzie) "yem zwiadowc, pomyla -on. 6ego nik% mi u nie od"ierze.
Przy pierwsze "ramie za lodowym %unelem czeka na nic# (owen 0ars#. ,a %warzy
7orda +arzdcy widnia rumieniec podniecenia.
- Panie - "kn do 0ormon%a, o%wierac elazn :ur%. - Przylecia p%ak, musisz
przy na%yc#mias%.
- 2 co c#odzi, czowieku$ - "urkn 0ormon%.
+anim odpowiedzia, 0ars# zerkn na -ona. - 0aes%er 4emon ma lis%. 2czekue ci
w %woe komnacie samo%ni.
- Do"rze. -on zami si ko)mi i niec# ser -aremy zoy ciaa w magazynie, gdzie
o"erzy e maes%er. - 0ormon% odszed, mruczc pod nosem.
5iedy prowadzili konie do s%ani, -on poczu si nieswoo, widzc, e inni si mu
przyglda. ,a dziedzi)cu ser 4lliser 6#orne musz%rowa c#opc.w, lecz i on przerwa walk
i pa%rzy na -ona z ledwo dos%rzegalnym umieszkiem na %warzy. & drzwiac# z"roowni s%a
ednorki Donal ,oye. - ,iec# "ogowie zos%an z %o", 3now - zawoa.
!o si s%ao, pomyla -on. !o zego.
!iaa odniesiono do ednego z magazyn.w u podn.a 0uru* "yy %o ciemne, lodowe
cele, w k%.ryc# %rzymano miso i z"oe, a czasem i piwo. -on dopilnowa, e"y nakarmiono i
napoono konia 0ormon%a i dopiero po%em za si swoim wierzc#owcem. P./nie poszed
poszuka przyaci.. Grenn i 'opuc#a mieli war%, ale Pyp siedzia w og.lne sali. - !o si
s%ao$ - spy%a go.
- 5r.l nie ye - odpowiedzia Pyp ciszonym gosem.
-on popa%rzy na niego zdumiony. 'o"er% (ara%#eon wyglda na s%arego i gru"ego w
czasie wizy%y w &in%er:ell, ale "y w do"rym zdrowiu, a poza %ym nie m.wiono wczenie o
adne c#oro"ie 5r.la. - 3kd wiesz$
- -eden ze s%ranik.w podsuc#a, ak !lydas czy%a lis% maes%erowi 4emonowi. - Pyp
nac#yli si do przodu. - Przykro mi, -on. (y przyacielem %woego oca, prawda$
- 5iedy "yli dla sie"ie ak "racia. - -on zas%anawia si, czy -o::rey zec#ce, a"y ego
ociec pozos%a nadal ,amies%nikiem. ,ie wydawao mu si %o prawdopodo"ne. &%edy lord
Bddard m.g"y wr.ci do &in%er:ell, a %ake ego sios%ry. 0oe lord 0ormon% pozwoli mu
ic# odwiedzi. Do"rze "yo"y znowu zo"aczy umiec# 4ryi i porozmawia z ocem.
+apy%am go o mo ma%k, pos%anowi. -es%em u mczyzn i nadszed czas, e"y mi
powiedzia. !#c wiedzie, kim "ya, nawe% eli okae si, e dziwk. 0usz wiedzie.
- Dake m.wi, e ci zmarli %o l udzie %woego wua - powiedzia Pyp.
- 6ak - odpar -on. - Dwa z szeciu, k%.ryc# za"ra ze so". ,ie yli u od dawna, ale
ciaa? s dziwne.
- Dziwne$ - spy%a Pyp podekscy%owany. - !o %o znaczy$
- 3am ci opowie. - -on nie mia oc#o%y o %ym rozmawia. - P.d zo"aczy, czy 3%ary
,ied/wied/ mnie nie szuka.
Poszed sam do &iey 7orda Dow.dcy przepeniony dziwnym lkiem. Penicy s%ra
"racia popa%rzyli na niego z powag. - 3%ary ,ied/wied/ es% w samo%ni - poin:ormowa go
eden z nic#. - Py%a cie"ie.
-on skin gow. Powinien "y przy pros%o ze s%ani. 'uszy szy"ko po sc#odac#.
Pewnie c#ce wina al"o e"y rozpali ogie), pow%arza w mylac#.
5iedy wszed do samo%ni 0ormon%a, przywi%ao go krakanie kruka. - +iarnoA -
zaskrzecza p%ak. - +iarnoA +iarnoA +iarnoA
- ,ie wierz mu, dopiero co go nakarmiem - "urkn 3%ary ,ied/wied/. 3iedzia przy
oknie i czy%a lis%. - Przynie mi wina, so"ie %e nale.
- 3o"ie$
0ormon% podni.s wzrok znak papieru. -on wyczu w ego sporzeniu wsp.czucie. -
3yszae przecie.
-on nalewa z przesadn os%ronoci, wiadomy %ego, e specalnie ro"i %o powoli.
&iedzia, e gdy sko)czy napenia kielic#y, "dzie musia s%awi czoo wieciom
przyniesionym przez kruka. & ko)cu sko)czy nalewa. - 8sid/, c#opcze - rozkaza mu
0ormon%. - ,api si.
-on wci s%a. - !#odzi o moego oca, prawda$
3%ary ,ied/wied/ %rci lis% palcem. - 2 %woego oca i 5r.la - "urkn. - ,ie "d ci
okamywa, s %o smu%ne wieci. ,igdy nie sdziem, e zo"acz innego 5r.la, nie w moim
wieku. 'o"er% "y modszy ode mnie o poow i silny ak %ur. - ,api si wina. - 0.wi, e
5r.l uwiel"ia polowania. +awsze %ak si dziee, c#opcze, e niszczy nas %o, co koc#amy.
+apami%a. 0. syn koc#a % swo mod on. Pr.na ko"ie%a. Gdy"y nie ona, nigdy "y
mu nie przyszo do gowy, e"y sprzedawa %yc# kusownik.w.
-on nie rozumia, o czym m.wi. - !#y"a nie rozumiem, panie. !o z moim ocem$
- 0.wiem, e"y usiad - "urkn 0ormon%. - 8siad - zaskrzecza kruk. - 1 napi si.
6o rozkaz, 3now.
-on usiad i napi si yk wina.
- 7ord Bddard zos%a uwiziony. 2skarono go o zdrad. Podo"no spiskowa z "rami
5r.la, "y ode"ra %ron ksiciu -o::reyowi.
- 6o niemoliwe - zaprzeczy gwa%ownie -on. - 2ciec nigdy "y nie zdradzi 5r.la.
- 0oe nie - powiedzia 0ormon%. - ,ie mnie sdzi. 4ni %o"ie.
- 4le %o kams%wo - upiera si -on. -ak mogli myle w %en spos." o ego ocu, czy
oni wszyscy zwariowali$ 7ord Bddard nigdy "y si nie z#a)"i zdrad? nigdy$
3podzi "kar%a, podpowiedzia mu cic#y gos w ego gowie. Gdzie w%edy "y ego
#onor$ 4 %woa ma%ka$ ,ie c#ce nawe% wymieni e imienia.
- !o z nim "dzie$ +a"i go$
- ,ie po%ra:i ci powiedzie, c#opcze. 0am zamiar wysa lis%. & modoci znaem
niek%.ryc# z doradc.w kr.lewskic#. 3%arego Pycelle=a, lorda 3%annisa, ser (arris%ana?
(arris%an 3elmy es% nazacnieszym spor.d rycerzy caego 5r.les%wa. 5iedy "yem
c#opcem, nazywano go (arris%anem ;miaym. 0oe on ic# przekona. (ez wzgldu na %o,
czy %w. ociec co zro"i czy nie, pozos%ae wielkim lordem. 0usz mu pozwoli przywdzia
czarny s%r. i doczy do nas. (ogowie %ylko wiedz, ak "ardzo po%rze"a nam ludzi %ak
zdolnyc# ak lord Bddard.
-on wiedzia, e w przypadku innyc# pozwalano im odkupi winy su" na 0urze.
Dlaczego mieli"y odm.wi %ego prawa lordowi Bddardowi$ -ego ociec %u%a. ,a myl o %ym
poczu si %roc# nieswoo. (ya"y %o ogromna niesprawiedliwo, gdy"y za"rali mu
&in%er:ell i zmusili do ws%pienia do ,ocne 3%ray, ednake z drugie s%rony, eli dziki
%emu mia"y ocali ycie?
6ylko czy -o::rey pozwoli na %o$ Pami%a 5sicia z wizy%y w &in%er:ell. 6o on
szydzi z 'o""a i ser 'odrika, kiedy wiczyli na dziedzi)cu. ,a -ona prawie nie zwraca
uwagi, nie znia si do poziomu "kar%.w nawe% w swoic# szyders%wac#. - !zy 5r.l go
wysuc#a$
3%ary ,ied/wied/ wzruszy ramionami. - 5r.l %o eszcze c#opiec.. . pewnie "dzie
suc#a rad ma%ki. 3zkoda, e nie ma z nimi kara. -es% wuem c#opaka i wydawao si, e
rozumia nasze po%rze"y, kiedy nas odwiedza. @le si s%ao, e %woa pani ma%ka uwizia
go?
- 7ady 3%ark nie es% mo ma%k - odpar -on s%anowczym %onem. 6yrion 7annis%er
okaza mu przyazne uczucia. Gdy"y lord Bddard mia umrze, ona "ya"y %ak samo winna
ak 5r.lowa. - 4 co z moim sios%rami$ 4rya i 3ansa wyec#ay razem z ocem, czy one?
- Pycelle nic o nic# nie pisze, ale z pewnoci s "ezpieczne. +apy%am o nie w moim
licie. - 0ormon% pokrci gow. - <e %e wszys%ko %o wydarzyo si w %ak niedo"rym czasie.
,igdy "ardzie nie po%rze"owalimy silnego 5r.la? nadciga mroczne dni i zimne noce,
czu %o w kociac#? - 3porza uwanie na -ona. - 0am nadzie, c#opcze, e nie zro"isz
niczego gupiego.
2n es% moim ocem, c#cia powiedzie -on, lecz wiedzia, e 0ormon% nie zec#ce
%ego suc#a. &ysc#o mu w gardle, wic napi si eszcze wina.
- 6u%a es% %woe miesce - przypomnia mu 7ord Dow.dca. - 6woe s%are ycie
sko)czyo si z c#wil, gdy przywdziae czarny s%r.. - 5ruk zaw%.rowa mu oc#ryple9 -
!zarny. - 0ormon% nie zwraca na niego uwagi. - ,ic nam do %ego, co ro"i w 5ing=s
7anding. - 5iedy -on nie odpowiada, s%arzec dopi swoe wino i powiedzia9 - 0oesz i.
,ie "d ci u dzisia po%rze"owa. 'ano pomoesz mi napisa lis%.
-on nie pami%a c#wili, kiedy opuszcza komna% 3%arego ,ied/wiedzia.
2przy%omnia dopiero, gdy sc#odzi u po sc#odac#. 2n es% moim ocem, pow%arza w
mylac#, %o s moe sios%ry, wic ak %o moliwe, e nic nam do %ego$
5iedy wyszed na zewn%rz, eden ze s%ranik.w sporza na niego i powiedzia9 -
(d/ silny, c#opcze. (ogowie "ywa okru%ni.
&szyscy u wiedz, zda so"ie spraw. - 0. ociec nie es% zdrac - wycedzi. 3owa
niemal ugrzzy mu w gardle, ak"y mia si nimi zadawi.
&ia%r wzmaga si i %eraz -on mia wraenie, e es% zimnie, ni kiedy wc#odzi do
wiey. 0oe duc# la%a odc#odzi. 'esz%a popoudnia przemina ak we nie. -on nie po%ra:i
powiedzie, dokd c#odzi, co ro"i i z kim rozmawia. &iedzia przynamnie, e Duc# "y z
nim przez cay czas. -ego milczca o"ecno dodawaa -onowi o%uc#y. Dziewcz%a nie ma
nawe% %ego, pomyla. (yy"y "ezpieczne przy swoic# wilkac#, ale Dama nie ye, a ,ymeria
zagina, zos%ay same.
+anim zaszo so)ce, zacz wia p.nocny wia%r. 1dc do g.wne sali, na wieczorny
posiek, -on sysza, ak wia%r zawodzi w szczelinac# 0uru i na o"lodzonyc# "lankac#. Do""
ugo%owa po%rawk z dziczyzny z du iloci kaszy, ce"uli i marc#wi. ,akadac na %alerz
-ona, da mu doda%kow porc, a %ake c#rupic pi%k. -on zrozumia. 2n wie. 'ozerza
si po sali9 dos%rzeg szy"ko odwracace si gowy, spuszczone oczy. &szyscy wiedz.
-ego przyaciele ze"rali si wok. niego. - Poprosilimy sep%ona, e"y zapali wiec
w in%enci %woego oca - powiedzia mu 0a%%#ar.
- 6o kams%wo, wszyscy wiemy, e %o kams%wo, nawe% Grenn %ak uwaa - zapiszcza
Pyp. Grenn przy%akn mu, a 3am cisn do) -ona. - 6eraz es%e moim "ra%em, a wic on
es% moim ocem - powiedzia gru"as. - -eli c#cia"y pomodli si do s%aryc# "og.w w
"oym gau, %o p.d z %o".
+aganik magidrzew znadowa si za 0urem, lecz -on wiedzia, e 3am rzeczywicie
go%.w "y p. %am z nim. 6eraz oni s moimi "rami, pomyla. 6ak samo ak 'o"", (ran i
'ickon?
1 w%edy usysza miec#, os%ry i okru%ny ak uderzenie "iczem, miec# ser 4llisera
6#orne=a. - ,ie do, e "kar%, %o eszcze "kar% zdracy - m.wi do siedzcyc# dookoa
niego mczyzn.
& edne c#wili -on wskoczy na s%. z noem w doni. Pyp pr."owa go za%rzyma,
lecz wyszarpn nog i po"ieg wzdu s%ou. -ednym kopniciem wy%rci misk z doni ser
4llisera. Po%rawka "ryzna na innyc#. 6#orne odsun si. (racia zaczli krzycze, lecz -on
3now ic# nie sysza. Poc#yli si do przodu i zamac#n sz%yle%em, mierzc w zimne, czarne
ak onyks oczy, lecz 3am rzuci si midzy nic#, a Pyp wskoczy -onowi na plecy ak mapa.
5iedy Grenn przy%rzyma mu rami, 'opuc#a wyrwa n. z rki -ona.
Dugo po %ym, ak odprowadzili go do ego celi, w k%.re spa, przyszed do niego
0ormon% z krukiem na ramieniu. - 0.wiem ci, c#opcze, e"y nie ro"i niczego gupiego -
powiedzia 3%ary ,ied/wied/. - !#opcze - zakraka p%ak. 0ormon% pokrci gow z
dezapro"a%. - 1 pomyle, e pokadaem w %o"ie due nadziee.
Poz"awiony sz%yle%u i miecza mia czeka w swoe celi, a wysi o:icerowi
zdecydu, co z nim zro"i. Pos%awiono %e przed ego drzwiami s%ranika. ,ik% nie mia
prawa go odwiedza. 3%ary ,ied/wied/ uczyni %ylko wy%ek dla Duc#a, e"y -on nie czu
si %ak cakiem opuszczony.
- 0. ociec nie es% zdrac - powiedzia do wilka, kiedy pozos%a sam. Duc#
popa%rzy na niego w milczeniu. -on siedzia opar%y o cian z rkoma wok. kolan i
wzrokiem u%kwionym w wiecy ponce na s%ole o"ok wskiego .ka. Pomie) zakoysa
si, cienie dookoa niego poruszyy si* wydawao si, e pok. wypenia coraz zimniesza
ciemno. ,ie zasn dzisia, pomyla -on. 4le c#y"a musia si zdrzemn. 5iedy si
o"udzi, czu, e nogi mu zdr%wiay* wieca dawno si u wypalia. Duc# s%a opar%y o drzwi
przednimi apami i drapa w nie. -on zdziwi si, widzc, e es% u %aki duy. - 2 co c#odzi,
Duc#$ - powiedzia cic#o. &ilkor odwr.ci e" i o"nay ky. !o mu si s%ao$, zas%anawia
si -on. - 6o a, - powiedzia cic#o, s%arac si opanowa drenie gosu. 0imo %o czu dreszcz
na caym ciele. Dlaczego zro"io si %ak zimno$ Duc# co:n si od drzwi. & miescac#, w
k%.ryc# drapa pazurami, pozos%ay g"okie rysy. -on o"serwowa go z coraz wikszym
niepokoem. - 5%o es% na zewn%rz, %ak$ - zapy%a szep%em. Duc# co:n si i przywar do
ziemi, ec sier. - 6o pewnie s%ranik, pomyla. Przecie zos%awili go, e"y mnie
pilnowa. Duc# wyczuwa go przez drzwi, uspokaa samego sie"ie.
-on podni.s si powoli. <aowa, e nie ma miecza. ,ie po%ra:i opanowa drenia.
Po%rze"owa %rzec# szy"kic# krok.w, e"y znale/ si przy drzwiac#. Pooy do) na klamce
i o%worzy drzwi. ,iemal podskoczy na d/wik skrzypicyc# zawias.w.
& poprzek wskic# sc#od.w lea s%ranik* ego oczy wpa%rzone "yy wpros% na -ona.
3kierowane do g.ry, c#ocia s%ranik lea na "rzuc#u. Gow mia cakowicie odwr.con w
drug s%ron.
-ak %o si s%ao$, py%a samego sie"ie. -es%emy w &iey 7orda Dow.dcy s%rzeone w
dzie) i w nocy. -a c#y"a ni, %o aki koszmar.
Duc# przecisn si o"ok niego na kory%arz, po czym ruszy w g.r po sc#odac#.
Po%em za%rzyma si i sporza do %yu. -on usysza cic#e skrzypienie "u%a na kamienne
posadzce, odgos przekrcane klamki. D/wiki doc#odziy z g.ry. + komna% 7orda
Dow.dcy.
0oe i koszmar, ale nie we nie.
-on dos%rzeg miecz s%ranika w ego poc#wie. Przyklkn i wycign go. + mieczem
w doni poczu si pewnie. 'uszy do g.ry sc#odami, Duc# o"ok niego. +a kadym zakr%em
czaiy si cienie. -on posuwa si os%ronie, sprawdzac mieczem kady zaciemniony k%.
,agle usysza skrzeczenie kruka 0ormon%a. - +iarno - krzycza p%ak. - +iarno, ziarno,
ziarno, ziarno, ziarno, ziarno. - Duc# pomkn do przodu, a -on za nim. Drzwi do samo%ni
0ormon%a "yy o%war%e na ocie. &ilkor wpad do pokou. -on za%rzyma si na progu, "y
przyzwyczai wzrok do ciemnoci. 2kna w komnacie "yy szczelnie zasoni%e. - 5%o %am$ -
zawoa.
1 w%edy %o zo"aczy9 cie) por.d cieni suncy do drzwi, k%.re prowadziy do sypialni
0ormon%a. Pos%a w czerni, pos%a okry%a szczelnie paszczem. Pod kap%urem wida "yo
%ylko oczy, oczy ponce lodowa%ym, "ki%nym "laskiem?
Duc# skoczy. 0czyzna i wilk po%oczyli si po ziemi* nie wydac adnego odgosu,
przewr.cili krzeso i s%. peen papier.w. Pod su:i%em la%a kruk 0ormon%a i krzycza9 -
+iarno, ziarno, ziarno, ziarno. - -on czu si r.wnie lepy ak maes%er 4emon. + plecami
przycini%ymi do ciany przesun si do okna i zerwa zason. (lask ksiyca rozla si po
pokou. -on dos%rzeg czarne donie zanurzone w "iae sierci, na"rzmiae palce zaciskay si
na gardle wilkora. Duc# rzuca si i kapa z"ami, prze"ierac apami w powie%rzu, lecz nie
po%ra:i wyzwoli si z ucisku.
-on musia zapomnie o s%rac#u. Poc#yli si do przodu i z cae siy zamac#n si
mieczem. <elazne os%rze przecio rkaw, sk.r i ko, lecz odgos wyda mu si
niena%uralny. &ok. poczu, dziwn i zimn, duszc wo). +o"aczy na pododze rami,
czarne palce niczym wice si ro"aki widoczne w kauy ksiycowego "lasku. Duc#
uwolni si z ucisku drugie rki i wyco:a si z wywieszonym zorem.
+akap%urzona pos%a uniosa gow, odsaniac %rupio"lad %warz. -on zada cios "ez
c#wili wa#ania. 0iecz rozci %warz napas%nika a do koci, odci mu nos i zos%awi o%w.r
od policzka do policzka pod oczyma, oczyma podo"nymi do poncyc# gwiazd. -on zna %
%warz. 2%#or, pomyla, co:ac si. (ogowie, przecie on nie ye, nie ye. &idziaem go
mar%wego.
Poczu co na nodze. !zarne palce zacisny si na ego kos%ce. 'ami wspinao si po
ego nodze, rozrywac ma%eria u"rania i ciao. 5rzyknwszy z o"rzydzeniem, -on s%rci
palce z nogi i odrzuci rami mieczem. 8pado na podog, wic si* palce doni zamykay
si i o%wieray.
0ar%we ciao rzucio si do przodu. ,igdzie nie "yo krwi. -ednorka pos%a z rozci%
na p. %warz wydawaa si nic nie czu. -on zasoni si mieczem. - ,ie z"lia siA -
krzykn przez cini%e gardo. - +iarno - zakraka p%ak - ziarno, ziarno. - 2dci%e rami
wysuwao si ze swoego rkawa niczym "lada mia o czarne piciopalczas%e gowie. Duc#
skoczy i c#wyci e w z"y. 'ozleg si c#rzs% koci. -on zamierzy si w szy napas%nika i
poczu, e os%rze ego miecza wc#odzi g"oko w ciao.
!iao 2%#ora rzucio si na niego, zwalac go z n.g.
-on za%oczy si na przewr.cony s%., %racc na momen% oddec#. 0iecz, gdzie es%
miecz$ +gu"i %en przekl%y mieczA 5iedy o%worzy us%a do krzyku, is%o%a wpakowaa mu
palce do us%. 5rz%uszc si, spr."owa odepc#n rk, lecz ciao "yo z"y% cikie. 'ka
wpyc#aa si coraz g"ie do garda -ona, zimna ak l.d, dusia go coraz "ardzie. -on nie
widzia niczego poza upiorn %warz przycini% do ego %warzy. 'oziskrzone, "ki%ne oczy
o"cego pokrywa szron. -on drapa ego zimne ciao paznokciami i kopa go. Pr."owa gry/,
zadawa ciosy, pr."owa oddyc#a?
1 nagle nap.r us%pi, palce puciy ego gardo. -on opad na kolana i drc, zacz
wymio%owa. Duc# znowu zaa%akowa. Pa%rzy, ak wilkor zanurzy ky w "rzuc#u is%o%y i
wyrywa e wn%rznoci. Pa%rzy dug c#wil p.przy%omny, zanim przypomnia so"ie o
mieczu?
?i w%edy zo"aczy lorda 0ormon%a, k%.ry poawi si w drzwiac# z lamp oliwn w
doniac#, nagi, zaspany. 2kaleczona, poz"awiona palc.w rka zacza pezn w ego s%ron.
-on c#cia krzykn, lecz nie m.g wydo"y z sie"ie gosu. D/wignwszy si z %rudem na
nogi, kopn rami i wyrwa lamp z rki 3%arego ,ied/wiedzia. Pomie) zaama si i niemal
zgas. - 3paliA - zakraka kruk. - 3pali, spali, spaliA
-on dos%rzeg zason, k%.r wczenie zerwa z okna. 'zuci lamp midzy e :ady.
+ac#rzci me%al, pko szko, popyn ole, a c#wil p./nie rozleg si syk ogromnego
pomienia, k%.ry o" zason. -on poczu ego ciepo na %warzy, k%.re %eraz wydao mu si
sodsze ni nasodszy pocaunek. - Duc#A - zawoa.
&ilkor przy"ieg do niego, %ymczasem o"ca is%o%a pr."owaa d/wign si na nogi - z
e ogromne rany na "rzuc#u zwisay ciemne mie wn%rznoci. -on c#wyci ponc
zason, oderwa kawa ma%eriau i cisn ognis%ym pociskiem w mar%we ciao. - ,iec# si
spali, modli si, pa%rzc, ak pomienie li mar%we ciao, "ogowie, "agam, niec# si spali.
BRAN
5ars%arkowie przy"yli w zimny, wie%rzny poranek, a wraz z nimi %rzys%u e/d/c.w i
prawie dwa %ysice pieszyc# z ic# zamku w 5ar#old. 3%alowe gro%y ic# w.czni poyskiway
w sa"ym "lasku wsc#odzcego so)ca. Przed kolumn szed mczyzna, k%.ry wy"ia ry%m
marszu na ""nie wikszym od niego9 "um, "um, "um.
(ran przyglda im si z wieyczki s%ranicze na zewn%rznym murze. 8sadowiony
na ramionac# Dodora, pa%rzy przez lune% z "rzu, k%.ra naleaa do maes%era 7uwina.
Prowadzi ic# sam lord 'ickard. 8 ego "ok.w ec#ali ego synowie, Darrion, Bddard i
6orr#en, ec#ali pod czarnymi ak noc sz%andarami ozdo"ionymi rozpromienionym so)cem,
godem ic# rodu. 3%ara ,iania opowiadaa kiedy, e w ic# yac# pynie krew 3%ark.w, c#.d
pa%rzc na nic# %eraz, (ran uzna, e nie s do nic# podo"ni. (yli %o ogromni mczy/ni o
zaciekyc#, zaroni%yc# %warzac# i dugic# wosac# rozpuszczonyc# lu/no na ramionac#.
,osili paszcze ze sk.r nied/wiedzia, :oki al"o wilka.
6o u os%a%ni. Pozos%ali lordowie i ic# woska przy"yli wczenie. (ran "ardzo c#cia
wyec#a do nic#, zo"aczy zimowe mias%o pene ludzi, %umy przewalace si po %argu
kadego ranka, ulice s%ra%owane ko)skimi kopy%ami i koami woz.w. -ednake 'o"" za"roni
mu opuszcza zamek. - ,ie mamy %ylu ludzi, e"y ci pilnowali - wyani mu "ra%.
- &ezm ze so" 7a%o - upiera si (ran.
- (ran, nie sprzecza si ze mn - odpar mu w%edy 'o"". - Do"rze wiesz, o co c#odzi.
+aledwie dwa dni %emu eden z ludzi 7orda (ol%ona zad/ga noem czowieka od lorda
!erwyna pod Ponc 5od. Pani ma%ka c#y"a "y mnie o"dara ze sk.ry, gdy"y znalaz si
w nie"ezpiecze)s%wie. - Powiedzia %o %onem 7orda 'o""a, co oznaczao, e nie naleao z
nim wice dysku%owa.
(ran wiedzia, e %o z powodu wydarzenia w wilczym lesie. 2d %am%ego czasu wci
eszcze drczyy go ze sny. 2kaza si w%edy "ezradny ak niemowl, %ak samo "ezradny ak
'ickon. 4 nawe% eszcze "ardzie? "o 'ickon m.g"y przynamnie ic# kopn. !zu ws%yd
na wspomnienie %am%e c#wili. 2d 'o""a dzielio go zaledwie kilka la%. 3koro ego "ra% "y
prawie dorosy, %o i on %ake. Powinien umie si o"roni.
'ok %emu, przed%em, poszed"y do mias%a, nawe% gdy"y musia prze przez mur.
&%edy po%ra:i "iega po sc#odac#, wsiada i zsiada ze swoego kuca i posugiwa si
drewnianym mieczem na %yle do"rze, "y powali ksicia 6ommena. 6eraz m.g %ylko
siedzie i przyglda si przez lup maes%era 7uwina. 0aes%er nauczy go rozpoznawa
wszys%kie sz%andary9 sre"rna pi w rkawicy na purpurowym %le, #er" GloCers.w, !zarny
,ied/wied/ lady 0ormon%, okropny, wyc#os%any mczyzna niesiony na czele oddziau
'oose=a (ol%ona z Dread:or%, o Dornwoods.w, "erdysz !erwyns.w, %rzy drzewa s%ranicze
6all#ar%s.w i s%raszny, ryczcy ol"rzym w porwanyc# a)cuc#ac# 'odu 8m"er.w.
3zy"ko nauczy si rozpoznawa %warze poszczeg.lnyc# lord.w, ic# syn.w i rycerzy,
k%.rzy przy"ywali do &in%er:ell. &szyscy naraz nie zmiecili"y si nawe% w &ielkie 3ali,
dla%ego 'o"" goci oso"no kolene rody. (ran zawsze zasiada na #onorowym miescu po
prawe rce "ra%a. ,iek%.rzy spor.d goci przeszywali go %wardymi sporzeniami, ak"y
zas%anawiali si, co ro"i na %ym wysokim miescu %aki .%odzi.", i w doda%ku eszcze kaleka.
- 1lu$ - (ran spy%a maes%era 7uwina, kiedy lord 5ars%ark i ego synowie przeec#ali
przez "ram.
- Dwanacie %ysicy ludzi al"o niewiele mnie.
- 1lu rycerzy$
- Do - odpar maes%er, a w ego gosie za"rzmiaa nu%a zniecierpliwienia. - <e"y
zos%a rycerzem, %rze"a od"y war% w spcie, a po%em zos%a namaszczonym siedmioma
oleami i zoy lu"y. ,a p.nocy %ylko nieliczne spor.d rod.w wyzna 3iedmiu. 'esz%a
wierzy w dawnyc# "og.w, nie pasu woownik.w na rycerzy? lecz lordowie ci, a %ake ic#
synowie i zaprzysieni im woownicy w niczym nie us%pu rycerzom, s %ak samo dzielni,
loalni i szlac#e%ni. 0iar czowieka nie es% %y%u przed ego imieniem. Pow%arzaem ci %o
se%ki razy.
- 1lu rycerzy$ - spy%a ponownie (ran.
0aes%er 7u win wes%c#n. - 6rzys%u, moe cz%erys%u, do %ego %rzy %ysice z"ronyc#,
k%.rzy nie s rycerzami.
- 7ord 5ars%ark %o u os%a%ni - powiedzia (ran zamylony. - 'o"" przymie go
dzisia.
- (ez w%pienia.
- 5iedy? kiedy wyrusz$
- 0usi i nie"awem al"o w og.le zrezygnowa - odpowiedzia maes%er 7uwin. -
+imowe mias%o pka w szwac#, a ego armia poz"awi okoliczn ludno resz%ek ywnoci,
eli zos%an %u%a due. Pozos%ali docz do niego po drodze, rycerze ze wzg.rz, wyspiarze
oraz lordowie 0anderly i Flin%. ,ad rzek %ocz si u walki, a %w. "ra% ma do prze"ycia
wiele mil.
- &iem - odpar (ran przy"i%ym %onem. +resz% podo"nie si czu. 2ddac
maes%erowi lune%, zauway czerwony plac na czu"ku gowy s%arca, k%.ry przewieca
midzy wosami. Poczu si dziwnie, gdy %ak pa%rzy na niego z g.ry - do%d widzia go
zawsze z dou - lecz z plec.w Dodora wszys%ko wygldao inacze. - 0am u do pa%rzenia.
Dodor, zanie mnie do %wierdzy.
- Dodor - powiedzia Dodor.
0aes%er 7uwin wsun lune% do rkawa. - (ran, %w. pan "ra% nie ma %eraz czasu dla
cie"ie. 0usi przywi%a si z lordem 5ars%arkiem i ego synami.
&yci%e w granicie uc#wy%y %worzyy rodza dra"iny w cianie wewn%rznego muru
wiey. Dodor nuci pod nosem, sc#odzc powoli, a (ran podskakiwa w swoim wiklinowym
siedzeniu, k%.re wymyli dla niego maes%er 7uwin. 7uwin zaproek%owa go na wz.r kosz.w,
w k%.ryc# ko"ie%y nosiy na plecac# drewno na opa. 6rze"a "yo %ylko wyci o%wory na
nogi i umocowa wice pask.w, e"y odpowiednio rozoy ciar ciaa (rana. 2czywicie,
%o nie %o samo, co azda na grz"iecie 6ancerki, lecz nie wszdzie dao si na nie poec#a,
dla%ego (ran nie czu si zaws%ydzony, kiedy Dodor nosi go na rkac# ak dziecko.
&ydawao mu si, e Dodor lu"i %o ro"i, c#o nie mia pewnoci. ,ie"ezpieczne "yo %ylko
przecie przez drzwi. !zasem Dodor zapomina, e niesie (rana na plecac#, co mogo okaza
si "olesne.
2d prawie dw.c# %ygodni %ylu ludzi przyedao i wyedao z zamku, e na rozkaz
'o""a %rzymano kra%y w o"u "ramac# podniesione, a mos% opuszczony, nawe% w nocy. 5iedy
(ran znalaz si przed wie, urza dug kolumn uz"roonyc# lanser.w przec#odzcyc#
nad :os midzy murami* "yli %o ludzie 5ars%arka, k%.rzy przy"ywali wanie do zamku za
swoim lordem. 8"rani "yli w czarne elazne p.#emy i czarne weniane paszcze z "iaym
so)cem. Dodor szed o"ok nic#, umiec#ac si do samego sie"ie i dudnic "u%ami na
drewnianym mocie. -e/d/cy zerkali na nic# zaciekawieni, a eden z nic# parskn miec#em.
(ran nie zwraca na nic# uwagi. - 7udzie "d si na cie"ie gapili - os%rzeg go 0aes%er
7uwin, kiedy po raz pierwszy zaoyli kosz Dodorowi. - (d si gapi, "d gada, a nawe%
kpi z cie"ie. - ,iec# so"ie kpi, pomyla (ran. & sypialni nik% z niego nie szydzi, ale
przecie nie m.g spdzi resz%y ycia w .ku.
5iedy przec#odzili pod opuszczan kra%, (ran przyoy dwa palce do us% i
zagwizda. 7a%o przy"ieg z drugiego ko)ca dziedzi)ca. &r.d 5ars%ark.w nas%pio
zamieszanie* ic# konie przewracay oczyma i wierzgay gwa%ownie. -eden s%an d"a,
niemal zrzucac e/d/ca. +apac# wilkora wywoywa u nic# panik. - Do "oego gau. - (ran
przypomnia Dodorowi.
;cisk panowa nawe% w samym &in%er:ell. Dziedziniec roz"rzmiewa szczkiem
mieczy i %opor.w, dudnieniem woz.w i szczekaniem ps.w. Przez o%war%e drzwi z"roowni
(ran dos%rzeg 0ikkena w ego ku/ni* "i mo%em, a z ego nagie piersi kapay krople po%u.
(ran nigdy do%d nie widzia eszcze %ylu o"cyc#, nawe% w czasie wizy%y kr.la 'o"er%a.
3%ara si nie kurczy, kiedy Dodor przec#odzi przez niskie drzwi. 3zli dugim,
mrocznym kory%arzem. &ilk poda za nimi cic#o. 2d czasu do czasu podnosi e", a w%edy
ego lepia "yskay ak roz%opione zo%o. (ran mia oc#o% go pogaska, lecz siedzia za
wysoko.
(oy ga "y wysp spokou por.d morza c#aosu, k%.re zalao &in%er:ell. Dodor
szed midzy gs%o rosncymi d"ami, gra"ami i drzewami s%raniczymi, kieruc si w
s%ron s%awu przy drzewie sercu. &ci nucc pod nosem, za%rzyma si pod rozoys%ymi
konarami magidrzewa. (ran c#wyci si gazi i wysun z kosza. Przez c#wil wisia z
%warz przycini% do ciemnoczerwonyc# lici. Po%em Dodor zd go i posadzi na gadkim
kamieniu %u nad wod. - !#c zos%a sam - powiedzia. - 1d/ si wymoczy.
- Dodor. - Dodor odszed, pow.czc nogami, i znikn midzy drzewami. Po drugie
s%ronie "oego gau, pod oknami komna% gocinnyc#, podziemne gorce /r.do u%worzyo
%rzy mae s%awy. & dzie) i w nocy unosia si %am para, a cian pokrywaa gru"a wars%wa
mc#u. Dodor nienawidzi zimne wody, a na widok myda ucieka niczym ko% na drzewo, za
%o c#%nie wc#odzi do nagor%szyc# nawe% /r.de, gdzie po%ra:i przesiadywa godzinami,
naladuc "ekniciami odgos ""elk.w, k%.re wydo"yway si z zielone g"i.
7a%o napi si wody i pooy u "oku (rana. Podrapa wilka po szyi i przez c#wil o"a
pogryli si w "ogim spokou. (ran zawsze lu"i przyc#odzi do "oego gau, %ake i
przed%em, lecz os%a%nio zac#odzi %am coraz czcie. -u nawe% nie "a si, %ak ak dawnie,
drzewa serca. !iemnoczerwone oczy wyci%e na asnym pniu wci na niego pa%rzyy, lecz
%eraz w aki spos." przynosio mu %o ulg. 6umaczy so"ie, e %o "ogowie pa%rz na niego,
dawni "ogowie, "ogowie 3%ark.w, Pierwszyc# 7udzi i dzieci lasu, "ogowie ego przodk.w.
!zu si "ezpieczny w ic# o"ecnoci, a g"oka cisza por.d drzew pozwalaa mu skupi
myli. (ran duo myla od czasu swoego upadku, myla, marzy i rozmawia z "ogami.
- Prosz, sprawcie, e"y 'o"" nie wyec#a - modli si cic#o. 0usn doni
powierzc#ni wody, wysyac dro"ne :ale. - Prosz, sprawcie, e"y zos%a. 4 eli u musi
poec#a, %o niec# wr.ci "ezpiecznie z mam, ocem i dziewczynkami. 1 e"y 'ickon? e"y
'ickon zrozumia.
-ego may "raciszek s%a si nieznony ak zimowy wia%r od c#wili, kiedy dowiedzia
si, e 'o"" odeda na won, na przemian %o paka, %o si zoci. ,ie c#cia e, krzycza
po nocac#, a nawe% uderzy 3%ar ,iani, k%.ra c#ciaa zapiewa mu do snu, nas%pnego za
dnia przepad. 3zukao go p. zamku. 5iedy wreszcie znaleziono go w krypcie, 'ickon zacz
"roni si zardzewiaym mieczem, k%.ry za"ra z kolan ednemu z kr.l.w, a z ciemnoci
warcza gro/nie i "yska zielonymi lepiami 5udacz. &ilk okaza si r.wnie rozzoszczony
ak 'ickon i ugryz w rami Gage=a, a po%em 0ikkena w udo. 'o"" po%rze"owa pomocy
3zarego &ic#ru, "y nad nim zapanowa. 2d %am%e pory Farlen %rzyma czarnego wilka na
a)cuc#u w psiarni, co eszcze "ardzie zasmucio 'ickona.
0aes%er 7uwin doradza 'o""owi - w czym "ardzo popiera go (ran - a"y zos%a w
&in%er:ell dla wasnego do"ra, a %ake dla do"ra 'ickona, lecz ego "ra% krci niezmiennie
gow i pow%arza9 - -a nie c#c ec#a. -a musz ec#a.
6ylko w poowie "yo %o kams%wo. (ran rozumia, e k%o powinien ec#a, e"y
u%rzyma Przesmyk i pom.c 6ullym w walce przeciwko 7annis%erom, ale nie musia %o "y
'o"". -ego "ra% m.g przekaza komend Dalowi 0ollenowi al"o 6#eonowi Greyoyowi, czy
%e k%.remu innemu spor.d lord.w. 6o wanie doradza mu maes%er 7uwin, lecz 'o"" nie
us%powa. - Pan ociec nie posya ludzi na mier, a sam ukrywa si ak %c#.rz za murami
&in%er:ell - odpowiedzia %onem 'o""a 7orda.
Dla (rana 'o"" s%a si %eraz o"cy, przemieniony, "y %eraz ak prawdziwy pan,
c#ocia nie nadszed eszcze cz%ernas%y dzie) ego imienia i dopiero za dwa la%a "dzie m.g
nazwa sie"ie mczyzn. &ydawao si, e wyczuwali %o nawe% przy"yli lordowie.
Pr."owali sprawdzi go na r.ne sposo"y. 'oose (ol%on i 'o"er% GloCer domagali si
zaszczy%u dowodzenia w "i%wie* pierwszy z nic# wyrazi si "ardzo o"cesowo, drugi, z
umiec#em na us%ac#, ni"y ar%em. 5rzepka, siwowosa 0aege 0ormoni, u"rana w kolczug
ak mczyzna, owiadczya "ez ogr.dek, e 'o"" m.g"y "y e wnukiem i nie "dzie
wydawa e rozkaz.w? ale %ak si skada, i ma wnuczk, k%.ra c#%nie polu"i 'o""a. 7ord
!erwyn, m o agodnym usposo"ieniu, po pros%u przyec#a ze swo c.rk, pulc#n
%rzydzies%ole%ni pann, k%.ra siedziaa u "oku oca i ani na c#wil nie podniosa wzroku znad
swoego %alerza. -owialny lord Dornwood nie mia c.rek, za %o przyeda z prezen%ami*
ednego dnia "y %o ko), nas%pnego udziec eleni, kiedy indzie posre"rzany r.g myliwski. 1
nie c#cia nic w zamian? nic poza pewnym ma%kiem, k%.ry kiedy ode"rano ego dziadowi,
oraz prawa do polowa) na p.noc od pewne granicy i wy"udowania %amy na (iaym ,ou.
Podo"nie ak ociec "y %o uczyni, %ak i 'o"" kademu z nic# okaza c#odn
uprzemo, naginac ic# do swoe woli.
5iedy lord 8m"er, zwany przez swoic# ludzi &ielkim -onem, poniewa "y wysoki
ak Dodor i eszcze szerszy w "arac#, zagrozi, e za"ierze swoe siy do domu, eli o%rzyma
miesce w kolumnie za Dornwoodami al"o !erwynami, 'o"" spokonie odpowiedzia mu, "y
%ak uczyni. - 4 gdy u si rozprawimy z 7annis%erami - doda, drapic wilkora za uc#em -
wr.cimy na p.noc, wycigniemy ci z %woe %wierdzy i powiesimy ako krzywoprzysic. -
+orzeczc 'o""owi, Grea%on cisn w ogie) dz"an z piwem i rykn, e 'o"" es% %ak
zielony, i pewnie sika na zielono. 5iedy Dallis 0ollen pr."owa go uspokoi, &ielki -on
przewr.ci go na podog, wywr.ci s%. kopniakiem i wycign z poc#wy nawikszy i
na"rzydszy miecz, aki (ran widzia kiedykolwiek. 3iedzcy dookoa ego synowie, "racia i
z"roni skoczyli na nogi, sigac po "ro).
&%edy 'o"" %ylko co cic#o powiedzia i w mgnieniu oka lord 8m"er lea na
plecac#, ego miecz %rzy s%opy dale, a z ego doni, %am gdzie 3zary &ic#er odgryz dwa
palce, pyna krew. - Pan ociec uczy mnie zawsze, e naley kara mierci %ego, k%o
wycignie miecz przeciw swoemu lordowi - powiedzia 'o"" - ale a myl, e %y c#ciae
%ylko pokroi moe miso. - (ran o mao nie zwymio%owa, pa%rzc na Grea%ona, k%.ry
pr."owa si podnie, ssc okaleczon do)? lecz ol"rzym zupenie niespodziewanie
rozemia si. - 6woe miso - rykn - es% c#olernie %warde.
Po %ym wydarzeniu Grea%on zos%a praw rk 'o""a i ego nazagorzalszym
ordownikiem. Przekonywa wszys%kic# gono, e c#opak es% z krwi i koci 3%arkiem i
lepie niec# zegn przed nim kolana, eli nie c#c, e"y im co e odgryzo.
P./nie, %ego samego wieczoru, "ra% (rana przyszed do ego sypialni "lady i
poruszony. - 0ylaem, e mnie za"ie - wyzna 'o"". - &idziae, ak rzuci Dalem, ak"y %o
"y 'ickon$ (ogowie, a przecie on nie es% nagorszy, %ylko krzyczy nagonie. 7ord 'oose
nie odzywa si ani sowem i %ylko pa%rzy na mnie, a mnie w%edy przyc#odzi na myl %en ic#
pok. w Dred:or%, gdzie (ol%onowie wiesza sk.ry swoic# o:iar.
- 6akie %am opowieci 3%are ,iani - odpar (ran "ez przekonania. - Prawda$
- ,ie wiem. - Pokiwa gow. - 7ord !erwyn ma zamiar za"ra ze so" na poudnie
swo c.rk. <e"y mu go%owaa, ak %wierdzi. +daniem 6#eona k%.re nocy c.rka wyldue
w moim .ku. 3zkoda? szkoda, e nie ma %u%a oca?
& %ym ednym punkcie wszyscy si zgadzali9 zar.wno (ran, ak i 'ickon i 'o"" 7ord
pragnli, "y ociec "y z nimi. 7ord Bddard znadowa si ednak %ysice mil od domu, moe
przyku%y a)cuc#ami w akim loc#u, moe walczcy o swoe ycie al"o u mar%wy. ,ik% nie
wiedzia na pewno, koleni przy"ysze opowiadali co innego, a kada opowie "ya
s%raszniesza od poprzednie. Gowy gwardzis%.w oca gniy w"i%e na pale na murac#
!zerwone 6wierdzy. 5r.l 'o"er% zmar na rkac# oca. (ara%#eonowie o"legali 5r.lewsk
Przys%a). 7ord Bddard uciek na poudnie z 'enlym, niegodziwym "ra%em 5r.la. 4rya
i 3ansa zos%ay zamordowane przez 2gara. 0a%ka za"ia 6yriona i wywiesia ego ciao na
murac# 'iCerrun. 7ord 6ywin 7annis%er maszerowa na Byrie, palc i morduc po drodze.
Pewien zamroczony winem podr.nik u%rzymywa nawe%, e '#aegar pows%a z mar%wyc# i
z"iera ogromny zas%p dawnyc# "o#a%er.w na Dragons%one, "y odzyska %ron oca.
5iedy wreszcie przy"y kruk z lis%em napisanym rk 3ansy i zapiecz%owany
pieczci oca* ego %re okazaa si r.wnie niewiarygodna ak krce do%d opowieci.
(ran wci pami%a wyraz %warzy 'o""a, k%.ry wpa%rywa si w lis% z niedowierzaniem. -
2na pisze, e ociec spiskowa z "rami 5r.la - przeczy%a. - 5r.l 'o"er% nie ye, a a i
ma%ka mamy si s%awi w !zerwone 6wierdzy, e"y zoy #od -o::reyowi. Pisze, e
musimy okaza mu loalno, a kiedy ona polu"i -o::reya, "dzie go "aga, "y darowa
ycie panu ocu. - 'o"" zacisn w%edy pi, zgnia%ac lis%. - 4ni sowa o 4ryi, ani sowa. 4
niec# %oA !o si z ni s%ao$
(ran poczu zimn kul w odku. - 3%racia swoego wilka - odpar w%edy*
przypomnia so"ie dzie), w k%.rym ludzie oca powr.cili z poudnia z komi Damy. 7a%o,
3zary &ic#er i 5udacz zaczy wy smu%no, zanim onierze przeszli przez mos%. & cieniu
mur.w Pierwsze 6wierdzy znadowa si "ardzo s%ary cmen%arz peen kamiennyc#
nagro"k.w poroni%yc# "ladymi poros%ami, gdzie 5r.lowie &in%er:ell c#owali swoe wierne
sugi. 5iedy grze"ano %am Dam, e "racia snuli si midzy gro"ami ak niespokone cienie.
2desza na poudnie, a powr.ciy %ylko e koci.
2dec#a %ake ic# dziadek, s%ary lord 'ickard, ze swoim synem (randonem, "ra%em
oca, oraz dwus%oma nalepszymi lud/mi. <aden z nic# nigdy nie wr.ci. Po%em ociec
odec#a na poudnie, a z nim 4rya, 3ansa, -ory, Dullen, Gru"y 6om i pozos%ali, a po%em %e
ma%ka i ser 'odrik. 2ni %ake nie wr.cili. 4 %eraz mia %am poec#a 'o"". 4le nie do 5ing=s
7anding, "y zoy przysig podda)s%wa, lecz do 'iCerrun, e"y walczy. -eli ic# ociec
rzeczywicie zos%a uwiziony, oznaczao %o ego mier. ,a myl o %ym (ran odczuwa
ogromny s%rac#.
- 3%rzecie go, skoro u musi %am ec#a - modli si (ran do dawnyc# "og.w, k%.rzy
pa%rzyli na niego czerwonymi oczyma drzewa - i s%rzecie %e ego ludzi, Dala, Juen%a i
pozos%ayc#, a %ake lorda 8m"era, lady 0ormoni i innyc# lord.w. 2raz 6#eona. 3%rzecie
ic# i miecie w opiece, eli %aka wasza wola. Pom.cie im pokona 7annis%er.w, ura%ucie
oca i sprowad/cie go do domu.
&ia%r wes%c#n w konarac# drzew, a czerwone licie poruszyy si, szepcc. 7a%o
o"nay ky. - 3yszysz ic#, c#opcze$ - spy%a k%o.
(ran podni.s gow. ,a drugim "rzegu s%awu, pod s%arym d"em, s%aa wysoka
ko"ie%a, 2s#a, z %warz ocienion limi. Dzika poruszaa si cic#o ak ko%. 7a%o o"szed
wod i powc#a . Drgna.
- 7a%o, do mnie - zawoa (ran. &ilkor eszcze raz wcign powie%rze, odwr.ci si i
po"ieg z powro%em. (ran o" go ramionami. - !o %y %u ro"isz$ - ,ie widzia e od dnia e
uwizienia, c#ocia wiedzia, e zos%aa przydzielona do pracy w kuc#ni.
- 3 %ake moimi "ogami - powiedziaa 2s#a. - +a 0urem nie ma innyc# "og.w.
&osy zdyy e %roc# odrosn, "rzowe, zmierzwione. Dziki nim wygldaa "ardzie
ko"ieco. 5o"iecoci przydawaa e %e pros%a sukni z "rzowe, surowe %kaniny, w k%.r
u"rano, kiedy zda z sie"ie sk.rzane u"ranie i kolczug. - Gage pozwala mi czasem
pomodli si, kiedy czu po%rze", a a pozwalam mu ro"i, co zec#ce, pod mo sukienk,
kiedy on czue po%rze". Dla mnie %o nic. 7u"i zapac# mki na ego rkac#. -es% mnie
gwa%owny ni 3%iC. - 3konia si niezgra"nie. - P.d u. Garnki czeka na zmywanie.
- ,ie, zos%a) - rozkaza e (ran. - Powiedz, co miaa na myli, py%ac, czy sysz
"og.w$
2s#a przygldaa mu si uwanie. - Py%asz ic#, a oni ci odpowiada. 2%w.rz uszy,
suc#a, a usyszysz.
(ran wy%y suc#. - 3ysz %ylko wia%r - powiedzia po c#wili.
- 7icie szeleszcz.
- 4 ak mylisz, k%o m.g"y wysya wia%r, eli nie "ogowie$
8siada po drugie s%ronie s%awu, po"rzkuc cic#o. 0ikken zaoy e na nogac#
elazne kadany poczone cikim a)cuc#em. 0oga c#odzi, ale %ylko dro"nymi krokami,
lecz nie "yo mowy o "ieganiu, wspinaniu si czy e/dzie konne. - 2ni ci widz, c#opcze.
3ysz, ak do nic# przemawiasz, i odpowiada szeles%em lici.
- !o m.wi$
- 3 smu%ni. 6w. "ra% nie o%rzyma od nic# pomocy, nie %am, dokd si udae. 0oc
dawnyc# "og.w nie siga na poudnie. 6am magilasy wyci%o u %ysice la% %emu. -ak "y go
mogli s%rzec, skoro nie ma oczu$
(ran nie pomyla o %ym. Poczu s%rac#. ,a co moe liczy ego "ra%, skoro nawe%
"ogowie nie po%ra:ili mu pom.c$ 0oe 2s#a /le ic# zrozumiaa. Przec#yli gow i eszcze
raz posuc#a. &ydao mu si, e %ym razem usysza smu%ek, lecz nic wice.
3zeles% wzm.g si. (ran usysza s%umione kroki i cic#e nucenie. 3pomidzy drzew
wynurzy si Dodor, nagi i umiec#ni%y. - DodorA
- Pewnie usysza nasze gosy - powiedzia (ran. - Dodor, zapomniae u"rania.
- Dodor - zgodzi si Dodor. -ego mokre ciao parowao w c#odnym powie%rzu.
Poras%ay e "rzowe wosy, gs%e ak owcza sk.ra. 0idzy nogami Dodora zwisaa ego
msko, duga i cika.
2s#a przygldaa mu si z kwanym umiec#em na us%ac#. - 2gromny z niego
mczyzna - powiedziaa. - Pynie w nim krew ol"rzym.w al"o es%em kr.low.
- 0aes%er 7uwin %wierdzi, e nie ma u ol"rzym.w. 0.wi, e wszys%kie wymary, ak
dzieci lasu. +os%ay po nic# %ylko koci, k%.re ludzie wygrze"u czasem z ziemi pugiem.
- ,iec# maes%er 7uwin wyedzie za 0ur - odpara 2s#a. - &%edy znadzie ol"rzymy
al"o one znad ego. 3 wielkie na dwanacie lu" %rzynacie s%.p. +acieke s%wory, woc#a%e,
z z"ami, a ic# ony ma "rody %ak ak mowie, dla%ego nie mona ic# rozr.ni. 1c#
ko"ie%y "ior so"ie na koc#ank.w mczyzn z ludzi i po%em rodz si miesza)ce. Gorze es%
z ko"ie%ami, k%.re api. 1c# mczy/ni s %ak duzi, e rozrywa ko"ie%y, zanim e zapodni.
- 8miec#na si. - Pewnie nie wiesz, o czym m.wi, co, c#opcze$
- &iem - zaperzy si (ran. 'ozumia, na czym polega podzenie* widzia psy na
dziedzi)cu, a %ake ogiera, k%.ry pokrywa klacz. -ednak czu si zaws%ydzony, gdy k%o o
%ym m.wi. 3porza na Dodora. - Przynie swoe u"ranie, Dodor - powiedzia. - 8"ierz si.
- Dodor. - Dodor wr.ci % sam drog, k%.r przyszed* szed sc#ylony pod nisko
zwieszacymi si gaziami.
'zeczywicie es% ogromny, pomyla (ran, pa%rzc za nim. - ,aprawd za 0urem
y ol"rzymy$ - spy%a 2s#.
- 2l"rzymy i nie %ylko, panie. Pr."owaam %o powiedzie %woemu "ra%u, kiedy mnie
wypy%ywa, emu, a %ake waszemu maes%erowi i %emu mieszkowi, Greyoyowi. +imne
wia%ry wie coraz mocnie, a ludzie odc#odz od swoic# ognisk i nigdy nie wraca? a eli
nawe%, %o nie s u lud/mi, lecz is%o%ami o nie"ieskic# oczac# i zimnyc# czarnyc# doniac#.
-ak mylisz, dlaczego szam na poudnie ze 3%iCem, Dalim i resz% %yc# gupc.w$ 0a)ce
%wierdzi, e "dzie walczy. Dzielny, sodki i upar%y c#opaczek, ak"y "iali "yli zwykymi
zwiadowcami, ale co on wie$ ,iec# %am sie"ie nazywa 5r.lem-za-0urem, ale %o %ylko
eszcze edna s%ara, czarna wrona, k%.ra s:runa z &iey !ieni. 2n nigdy nie zasmakowa
zimy. 4 a, dziecko, %am si urodziam, podo"nie ak moa ma%ka i ma%ka moe ma%ki,
wszys%kie zrodzone z &olnyc# 7udzi. 0y pami%amy. - 2s#a ws%aa, po"rzkuc a)cuc#em.
- ,ie dale ak wczora na dziedzi)cu pr."owaam powiedzie co %woemu "raciszkowi.
7ordzie 3%ark, zwr.ciam si do niego z szacunkiem, ale on po%rak%owa mnie ak cie), a %en
g"ur 8m"er odepc#n mnie na "ok. ,o, %o "d dale nosia swoe a)cuc#y i %rzymaa zyk
za z"ami. 6en, k%o nie suc#a, niczego nie usyszy.
- 0nie powiedz. 'o"" mnie wysuc#a, na pewno.
- &ysuc#a$ +o"aczymy. & %akim razie powiedz mu, panie, powiedz mu, e wy"iera
si w z s%ron. Powinien poprowadzi swoic# ludzi na p.noc. ,a p.noc, a nie na poudnie.
3yszysz$
(ran skin gow. - Powiem mu.
6ego wieczoru, kiedy ucz%owali w &ielkie 3ali, 'o""a nie "yo z nimi. -ad posiek
w swoe samo%ni w %owarzys%wie 7orda 'ickarda, Grea%ona i innyc# lord.w, z k%.rymi
omawia os%a%eczne szczeg.y do%yczce wymarszu. -ego miesce u g.ry s%ou za (ran i %o
on peni rol gospodarza ucz%y na cze syn.w lorda 5ars%arka i przyaci.. &szyscy
siedzieli u przy s%ole, kiedy Dodor wni.s (rana i przyklkn przed podniesionym
miescem. Dw.c# sucyc# pomogo mu wydos%a si z kosza. (ran czu na so"ie sporzenia
ze"ranyc#. +apada cisza. - 0oi lordowie - przem.wi Dallis 0ollen. - (randon 3%ark z
&in%er:ell.
- &i%am was przy naszym ogniu - odezwa si (ran o:icalnym %onem - i na dow.d
przya/ni pragn was poczs%owa s%raw i miodem.
Darrion 5ars%ark, nas%arszy z syn.w lorda 'ickarda, skoni gow, a za nim uczynili
%o samo ego "racia. -ednake kiedy z powro%em zamowali swoe miesca, (ran usysza
rozmow dw.c# namodszyc#, k%.rzy m.wili do sie"ie ciszonymi gosami9 - &ola"ym
umrze, ni %ak y - powiedzia eden z nic#, imiennik ego oca, Bddard, a ego "ra%,
6orr#en, odpar, e moe c#opiec es% poamany %ake w rodku i "oi si ode"ra so"ie ycie.
Poamany, pomyla z gorycz (ran, "iorc do rki n.. !zy %ak go %eraz nazywa$
(ran Poamany$ - ,ie c#c "y poamany - powiedzia szep%em do maes%era 7uwina, k%.ry
zasiada po ego prawe rce. - !#c "y rycerzem.
- ,iek%.rzy nazywa m. zakon zakonem rycerzy umysu - odpar 7uwin. - -eli
c#cesz, po%ra:isz "y "ardzo "ys%rym c#opcem, (ran. +as%anawiae si kiedy nad %ym, e
m.g"y nosi a)cuc# maes%era$ ,ie ma granic dla nauki.
- -a c#c si nauczy magii - powiedzia (ran. - &rona o"iecaa, e "d la%a.
0aes%er 7uwin wes%c#n. - 0og ci nauczy #is%orii, uzdrawiania, zioolecznic%wa.
0og %e nauczy ci zyka kruk.w, ak z"udowa zamek i ak s%erowa s%a%kiem wedug
gwiazd. 0og ci nauczy mierzy dni, oznacza pory roku, a w !y%adeli 3%arego 0ias%a
ucz o wiele wice. -ednake nik% nie nauczy ci magii.
- Dzieci "y mnie nauczyy - powiedzia (ran. - Dzieci lasu. - Przypomnia so"ie, co
o"ieca 2s#y w "oym gau, wic %eraz przekaza 7uwinowi e sowa.
0aes%er suc#a go uprzemie. - 3dz, e ko"ie%a dzikic# moga"y udzieli 3%are
,iani lekci opowiadania - powiedzia, kiedy (ran sko)czy. - -eli c#cesz, %o pom.wi z ni,
ale lepie "yo"y, gdy"y nie zawraca gowy "ra%u podo"nymi "a#os%kami. 0a u do na
gowie i "ez ol"rzym.w i mar%wyc# is%o% w lasac#. 6o 7annis%erowie uwizili %woego oca
pana, a nie dzieci lasu. - Pooy do) na ramieniu (rana. - Pomyl o %ym, co ci powiedziaem,
dziecko. - Dwa dni p./nie, kiedy nie"o owiane zimnym wia%rem zaczerwienio si, (ran
siedzia przy "ramie przywizany "ezpiecznie na grz"iecie 6ancerki, gdzie egna "ra%a.
- 6eraz %y es%e panem &in%er:ell - powiedzia do niego 'o"". Dosiada woc#a%ego,
siwego rumaka. + "oku sioda zwisaa %arcza, drewniana, wzmocniona elazem, "iao-szara, a
na nie gowa szczerzcego ky wilkora. ,a sk.rzany s%r. zaoy szar kolczug, u "oku
sz%yle% i miecz, na ramieniu paszcz lamowany :u%rem. - Dop.ki nie wr.cimy, musisz za
moe miesce, %ak ak a zaem miesce oca.
- &iem - odpar (ran sa"ym gosem. ,igdy wczenie nie czu si %aki may, samo%ny
i przes%raszony. ,ie wiedzia, ak "y lordem. - 3uc#a rad maes%era 7uwina i opieku si
'ickonem. Powiedz mu, e wr.c, gdy %ylko sko)czy si wona.
'ickon nie c#cia ze na dziedziniec. 3iedzia w swoim pokou zapakany. - ,ieA -
krzykn, kiedy (ran zapy%a go, czy nie c#ce poegna si z 'o""em. - ,ie "d si egnaA
- 0.wiem mu - powiedzia (ran. - 6wierdzi, e nik% nie wraca.
- ,ie "dzie dzieckiem wiecznie. -es% 3%arkiem i ma u prawie cz%ery la%a. - 'o""
wes%c#n. - ,o c., mama wr.ci nie"awem. 4 a sprowadz oca, o"iecu.
+awr.ci rumaka i odec#a wolno. 2"ok konia "ieg dugimi susami 3zary &ic#er.
Przed nimi ec#a Dallis 0ollen z powiewacym "iaym sz%andarem 3%ark.w na wysokim
szarym drzewcu. 6#eon Greyoy i Grea%on us%awili si po o"u s%ronac# 'o""a. + %yu rycerze
%worzyli podw.n kolumn* s%alowe gro%y ic# lanc po"yskiway w so)cu.
(ran przypomnia so"ie sowa 2s#y i poczu si nieswoo. &y"iera si w z s%ron,
pomyla. Przez momen% c#cia pogalopowa za nim i os%rzec go, lecz 'o"" znikn u za
"ram.
& %e same c#wili za murami rozlega si wrzawa. Piec#urzy i ludzie z mias%a
wiwa%owali na cze 'o""a, na cze lorda 3%arka, 7orda &in%er:ell, k%.ry ec#a na swoim
rumaku, powiewac paszczem, a u ego "oku pdzi 3zary &ic#er. ,igdy nie "d %ak
wiwa%owa na mo cze, pomyla ze smu%kiem. 0oe i "y panem &in%er:ell pod
nieo"ecno "ra%a i oca, lecz wci pozos%awa (ranem Poamanym. ,ie po%ra:i nawe%
zsi ze swoego konia, eli nie c#cia si przewr.ci.
5iedy wiwa%y ucic#y wreszcie, a dziedziniec cakiem opus%osza, &in%er:ell
przypomina wymare i opuszczone miesce. (ran rozerza si po %warzac# %yc#, k%.rzy
pozos%ali9 ko"ie%y, dzieci, s%arcy? i Dodor. 2gromny s%aenny wydawa si zagu"iony i
przes%raszony. - Dodor$ - powiedzia smu%no.
- Dodor - przyzna (ran, zas%anawiac si, co %o moe znaczy.
DAENERYS
+aspokoiwszy swoe dze, khal Drogo ws%a z ma%y i s%an nad ni. & rdzawym
wie%le paleniska ego ciao lnio niczym spiowy posg z piersi porysowan liniami
dawnyc# "lizn. -ego kruczoczarne wosy opaday swo"odnie na plecy i ramiona, spywac
eszcze ponie pasa. -ego msko lnia od wilgoci. 8s%a khala poruszyy si pod dugimi
wsami. - 'umak, k%.ry przemierza wia%, nie po%rze"ue elaznyc# %ron.w.
Dany opara si na okciu i sporzaa na niego. 6aki ogromny, dos%ony, szczeg.lnie
podo"ay e si ego wosy. -eszcze nigdy ic# nie o"cina, niepokonany. - Przepowiednia
m.wi, e rumak poedzie na kra)ce ziemi - powiedziaa.
- +iemia ko)czy si %am, gdzie es% czarne, sone morze - odpowiedzia e Drogo.
+anurzy kawaek ma%eriau w misce z ciep wod, "y ze%rze ze sk.ry oliw i po%. - <aden
ko) nie przedzie przez %ruc wod.
- & &olnyc# 0ias%ac# ma %ysice s%a%k.w - odpowiedziaa Dany %ak samo, ak
m.wia mu u poprzednio. - Drewniane konie o s%u nogac#, k%.re lec przez morze na
skrzydac# wypenionyc# wia%rem.
Khal Drogo nie c#cia o %ym sysze. - ,ie "dziemy wice rozmawia o
drewnianyc# koniac# i elaznyc# %ronac#. - 'zuci szma%k i zacz si u"iera.
- Dzisia wyad midzy %rawy na polowanie, ko"ie%o ono - owiadczy, kiedy woy
malowan kamizelk i zapi szeroki pas z cikic# medalion.w zro"ionyc# ze sre"ra, zo%a i
"rzu.
- Do"rze, moe so)ce-i-gwiazdy - odpara Dany. &iedziaa, e Drogo i ego "racia
krwi wyrusz na poszukiwanie hrakkara, wielkiego "iaego lwa r.wnin. -eli im si
powiedzie, e m wr.ci zadowolony i moe w%edy zec#ce e wysuc#a.
,ies%raszne "yy mu dzikie "es%ie ani ludzie, lecz morze %o co innego. Do%#rakowie
uwaali za nieczys% wod, k%.re nie m.g si napi ko)* widok :alucyc# szarozielonyc#
r.wnin napawa ic# przesdnym o"rzydzeniem. Drogo przewysza wszys%kic# innyc#
ko)skic# lord.w pod wieloma wzgldami, poza %ym ednym. Gdy"y %ylko udao si e
nam.wi go, e"y wszed na s%a%ek?
5iedy khal wraz z "rami krwi odec#a z ukami, Dany wezwaa suce. Przed%em
czua si nieswoo, "o wci uwiay si wok. nie al"o c#ciay w czym pomaga, %eraz
ednak, cika i niezgra"na, c#%nie korzys%aa z ic# pomocy. &ymyy s%arannie i u"ray w
edwa"n, powiewn sza%. 5iedy Dorea# rozczesywaa e wosy, posaa -#iKui po ser
-ora#a 0ormon%a.
'ycerz zawi si na%yc#mias%. 8"rany "y w ge%ry z ko)skiego wosia i malowan
kamizel, na podo"ie)s%wo Do%#rak.w. -ego pier i muskularne ramiona pokryway ciemne
wosy. - 5siniczko, es%em na %woe usugi.
- 0usisz porozmawia z moim panem mem - powiedziaa Dany. - Drogo m.wi, e
rumak, k%.ry wspina si na wia%, "dzie panowa nad ca ziemi i nie po%rze"ue
przec#odzi przez %ruc wod. 6wierdzi, e kiedy urodzi si '#aego, poprowadzi sw.
khalasar na wsc#.d, e"y spldrowa ziemie wok. -adei%owego 0orza.
'ycerz zamyli si na c#wil. - Khal nigdy nie widzia 3iedmiu 5r.les%w -
powiedzia. - ,ic dla niego nie znacz. -eli u w og.le myli o nic#, %o pewnie wydae mu
si, e c#odzi o kilka wysp i mias% przykleonyc# do skay o"lane wz"urzonym morzem, na
podo"ie)s%wo 7ora%# al"o 7ys. (ardzie kusz go "ogac%wa wsc#odu.
- 4le on musi uda si na zac#.d - odpara Dany gosem penym desperaci. - Prosz,
pom. mi go przekona. - 2na %ake nigdy nie widziaa 3iedmiu 5r.les%w, lecz miaa
wraenie, e zna e do"rze z opowieci "ra%a. Giserys o"iecywa e %ysice razy, e pewnego
dnia za"ierze %am, ale on u nie y, a ego o"ie%nice umary razem z nim.
- Do%#rakowie y wasnym ry%mem i wedug wasnyc# przekona) - odpowiedzia
rycerz. - (d/ cierpliwa, ksiniczko. 2"iecu ci, e poedziemy do domu.
Dom$ Posmu%niaa na d/wik %ego sowa. 3er -ora# mia swo ,ied/wiedzi &ysp,
lecz gdzie "y e dom$ 5ilka opowieci, nazwy wymawiane z czci, ak"y %o "yy sowa
modli%wy, coraz sa"sze wspomnienie czerwonyc# drzwi? czy Eaes Do%#rak mia pozos%a
e domem na zawsze$ !zy widziaa swo przyszo, pa%rzc na s%aruc#y z dosh khaleen.
3er -ora# dos%rzeg smu%ek na e %warzy. - &czora przy"y ogromna karawana,
Khaleesi. !z%erys%a koni, przyec#ali z Pen%os przez ,orCos i Jo#or, dowodzi im kupiec,
kapi%an (yan Go%yris. 0oe 1llyrio przysa lis%$ ,ie c#ciaa"y p. na +ac#odni 6arg$
Dany poruszya si. - 6ak - powiedziaa. - !#%nie. - 6argi zwykle oywiay si po
przy"yciu karawany. 5upcy przywozili r.ne, czasem "ardzo niezwyke skar"y, a poza %ym
do"rze "yo posuc#a zyka Galyrii, k%.rym m.wiono w &olnyc# 0ias%ac#. - 1rri, niec#
przygo%u lek%yk.
- Powiem ludziom z %woego khas - odpara suca i odesza szy"ko.
Gdy"y "y z ni khal Drogo, Dany musiaa"y poec#a na sre"rzys%e, poniewa
do%#rackie ma%ki nie zsiaday z konia niemal do momen%u porodu, a ona nie c#ciaa wypa
gorze w oczac# swoego ma. 7ecz korzys%ac z okazi, e e khal odec#a na polowanie,
moga wycign si wygodnie na mikkic# poduszkac# i pozwoli ponie przez Eaes
Do%#rak pod oson czerwonego edwa"iu. 6eraz moga pozwoli so"ie na % przyemno.
6owarzyszy e ser -ora# na koniu oraz e suce i cz%erec# modzie)c.w z e khas.
Dzie) "y ciepy i "ezc#murny, nie"o "ki%ne. Powiewy wia%ru niosy ze so"
przenikliwy zapac# ziemi i %rawy. -e lek%yka przesuwaa si z edne kauy cienia do drugie,
kiedy miali skradzione posgi. 5oysana agodnie, Dany przygldaa si %warzom zmaryc#
"o#a%er.w zapomnianyc# kr.l.w. +as%anawiaa si, czy "ogowie spalonyc# mias%
odpowiadali eszcze na modli%wy.
Gdy"y w moic# yac# nie pyna krew smok.w, pomylaa, m.g"y %o "y m. dom.
+os%aa Khaleesi, miaa silnego mczyzn i rczego konia, suce, woownik.w, k%.rzy e
s%rzegli, #onorowe miesce w dosh khaleen, kiedy si zes%arzee? a w e onie r.s syn, k%.ry
kiedy mia pod"i wia%. Po mierci Giserysa zos%aa %ylko Daenerys, os%a%nia. (ya
po%omkiem kr.l.w i zdo"ywc.w, %ak ak e dziecko. ,ie moe o %ym zapomina.
+ac#odni 6arg znadowa si na ogromnym kwadra%owym placu u"i%e ziemi, na
k%.rego o"rzeu "yo mn.s%wo niewielkic# zagr.d wydzielonyc# murkami z suszone na
so)cu cegy* speniay one :unkc zagr.d dla zwierz% al"o pialni. ,iezliczone s%ragany
umieszczono we wn%rzu licznyc# pag.rk.w, k%.re przypominay grz"ie%y podnoszcyc# si
podziemnyc# "es%ii* prowadzce do c#odnego wn%rza wecia ocieniay zasony z plecione
%rawy.
3e%ka kupc.w i #andlarzy rozadowywaa swoe %owary i zamowaa kolene s%ragany,
lecz nawe% przy %akie licz"ie wielki plac wydawa si opus%oszay w por.wnaniu z %%nicymi
yciem "azarami, k%.re Dany pami%aa z Pen%os i innyc# &olnyc# 0ias%. 3er -ora# wyani
e, e kupcy przy"ywali do Eaes Do%#raki nie po %o, "y #andlowa z Do%#rakami, lecz racze
midzy so". Do%#rakowie %olerowali ic# %am %ak dugo, ak dugo przy"ysze zac#owywali
pok. wi%ego mias%a, nie pro:anowali 0a%ki G.r czy >ona ;wia%a i okazywali szacunek
s%aruc#om z dosh khaleen, o"darzac e %radycynymi podarkami z soli, sre"ra i nasion. 3ami
Do%#rakowie nigdy w peni nie poli is%o%y #andlu, kupowania i sprzedawania.
Dany lu"ia a%mos:er &sc#odniego 6argu z ego dziwnymi widokami, d/wikami i
zapac#ami. !#odzia %am czs%o rankiem, "y spr."owa drzewnyc# a, pasz%e%u z szara)czy
czy zielonyc# klusek al"o posuc#a mono%onnyc# gos.w zaklinaczy czy popa%rze na
man%ykory w sre"rnyc# kla%kac#, ogromne, szare sonie i pasias%e konie z -ogos ,#ai. 7u"ia
%e przyglda si ludziom.
+ zaciekawieniem pa%rzya na ciemnosk.ryc# 4ss#ai.w o powanyc# %warzac#,
wysokic# i "ladyc# Jar%#en.w, asnookic# mieszka)c.w Gi 6i, k%.rzy nosili sznurkowe
kapelusze, ko"ie%y woowniczki z (ayasa"#adu, 3#amyrianay i 5ayakayanaya z elaznymi
k.kami w ppkac# i ru"inami w policzkac#, a %ake na s%rasznyc# 7udzi !ieni, k%.rzy
pokrywali %a%uaami swoe nogi, ramiona i piersi, a %warze c#owali za maskami. &sc#odni
6arg awi si Dany ako miesce cud.w i magii. 4le +ac#odni 6arg pac#nia domem.
5iedy 1rri i -#iKui pomogy e wysi z lek%yki, wcigna g"oko powie%rze.
,a%yc#mias% poczua os%ry zapac# czosnku i papryki. 8miec#na si na wspomnienie
dawnyc# dni, k%.re spdzia w 6yros# i 0yr. Poczua %e in%ensywnie sodk wo) per:um z
7ys. ,iewolnicy nosili "ele niezwykyc# koronek z 0yr oraz zwoe weny w
naprzer.nieszyc# kolorac#. 0idzy s%raganami przec#adzali si s%ranicy karawan w
miedzianyc# #emac# i .%yc# "awenianyc# %unikac# do kolan* przy plecionyc# pasac# ze
sk.ry mieli pus%e poc#wy. ,a ednym ze s%ragan.w pa%nerz rozoy me%alowe napierniki
zdo"ione zo%em i sre"rem oraz #emy wyro"ione w ksz%a%ac# wymylnyc# "es%ii. 2"ok
niego moda ko"ie%a sprzedawaa wyro"y zo%nicze z 7annispor%, piercienie, "rosze,
naszyniki i mis%ernie wyku%e medaliony szczeg.lnie nadace si do pas.w. -e s%raganu
pilnowa ogromny eunuc#, ysy i niemy* u"rany w poplamione po%em u"ranie z aksami%u,
o"serwowa uwanie wszys%kic# przec#odzcyc#. Po drugie s%ronie przecia gru"y #andlarz
%kanin z Gi 6i %argowa si z kupcem z Pen%os o cen akiego zielonego "arwnika* sznureczki
ego kapelusza koysay si z "oku na "ok, kiedy energicznie krci gow.
- 5iedy "yam maa, uwiel"iaam "awi si na "azarze - powiedziaa Dany do ser
-ora#a, kiedy szli ocienionym przeciem midzy s%raganami. - (y %ak? peen ycia*
mn.s%wo ludzi, wszyscy krzyczeli, miali si, %yle rzeczy do ogldania, c#ocia rzadko
mielimy pienidze, e"y co kupi, czasem %ylko kawaek kie"asy al"o miodowego
paluszka. !zy w 3iedmiu 5r.les%wac# %e ma miodowe paluszki, %akie, akie piek w
6yros#$
- 0asz na myli cias%eczka$ ,ie po%ra:i powiedzie, ksiniczko. - 'ycerz skoni
gow. - -eli pozwolisz, %o p.d poszuka kapi%ana. 3prawdz, czy nie ma dla nas akic#
lis%.w.
- Do"rze. (d w po"liu.
- ,ie kopocz si. - 3er -ora# zniecierpliwiony odwr.ci wzrok. - !iesz si i
odpoczywa. 3am ci odszukam.
Dziwne, pomylaa Dany, pa%rzc, ak rycerz znika w %umie. ,ie widziaa powodu,
dla k%.rego nie miaa"y p. z nim. 0oe po wizycie u kapi%ana ser -ora# mia zamiar
spo%ka si z ak ko"ie%. + karawanami czs%o podr.oway dziwki, a niek%.rzy mczy/ni
ze ws%ydem m.wili o swoic# po%rze"ac#. &zruszya ramionami. - 1dziemy - powiedziaa do
sucyc#.
'uszya wolno przez %arg, a suce za ni. - 2c#, pa%rzcie - krzykna do Dorea# - o
%akic# kie"askac# m.wiam. &skazaa na s%ragan, gdzie maa, pomarszczona ko"ie%a
przypiekaa na ruszcie kie"as z ce"ul. - 3ma e z du iloci ce"uli i os%re papryki. -
8radowana swoim odkryciem, Dany nalegaa, a"y inni %ake skosz%owali kie"asy. 3uce
poc#ony swoe porce w mgnieniu oka, c#ic#occ, za %o woownicy z khas wc#ali kie"asy
poderzliwie. - 3maku inacze, ni pami%am - powiedziaa Dany po kilku ksac#.
- & Pen%os doda eszcze wieprzowiny - odezwaa si s%aruc#a - lecz wszys%kie moe
winie wyzdyc#ay w czasie podr.y przez Do%#rackie 0orze. 6e s zro"ione z ko)skiego
misa, ale przyprawiam e %ak samo.
- 2c# - wes%c#na Dany rozczarowana, na%omias% Juaro zad edn i sign po
nas%pn. 'ak#aro nie c#cia okaza si od niego gorszy i poc#on %rzy, "ekac gono.
Dany zac#ic#o%aa.
- ,ie miaa si od czasu, kiedy %w. "ra% khal '#agga% zos%a koronowany przez
Drogo - powiedziaa 1rri. - 0io znowu widzie ci weso, Khaleesi.
,a us%ac# Dany poawi si niemiay umiec#. 'zeczywicie, %ak do"rze "yo si
mia. Poczua si ak maa dziewczynka.
3pacerowali przez poow ranka. ,a ednym ze s%ragan.w znalaza pikny paszcz z
pi.r 7e%nic# &ysp i wzia go na prezen%. & zamian daa #andlarzowi sre"rny medalion ze
swoego pasa. ,a %ym polega #andel z Do%#rakami. 3przedawca p%ak.w nauczy czerwono-
zielon papug wymawia e imi. Dany rozemiaa si uradowana, ale nie c#ciaa e wzi.
Po co e czerwono-zielon papuga w khalasar$ +a %o na"ya %uzin :laszek z aroma%ycznymi
oleami, k%.ryc# zapac#y przy woy way e dzieci)s%wo9 wys%arczyo zamkn oczy i
powc#a e, a na%yc#mias% widziaa ogromny dom z czerwonymi drzwiami. 5iedy Dany
zo"aczya, e Dorea# spoglda %sknie na amule% podnoci na s%raganie magika, wzia go i
podarowaa suce* zaraz %e pomylaa, e musi znale/ co dla 1rri i -#iKui.
+a rogiem napo%kay s%ragan kupca winnego, k%.ry czs%owa przec#odni.w swoimi
produk%ami z puc#ar.w wielkoci napars%k.w. - 3odkie, czerwone - wykrzykiwa w zyku
Do%#rak.w. - 3odkie czerwone z 7ys, Golan%is i 4r"or. (iae z 7ys, 6yros#, gruszkowa
"randy, ognis%e wino, paprykowe wino, zielone nek%ary z 0yr, smolis%e, cierpkie z 4ndal,
mam e wszys%kie. - (y maym mczyzn, szczupym i przys%onym, asne wosy nosi
u:ryzowane w loki na mod 7ys. 3koni si nisko, kiedy Dany za%rzymaa si przed ego
s%raganem. - +ec#cesz skosz%owa, Khaleesi$ 0am sodkie czerwone z Dorne. ,iesie ze so"
piew liw, wini i ciemnyc# d".w. (eczuk, puc#ar, yk$ 5iedy go skosz%uesz, zec#cesz
nazwa swoe dziecko moim imieniem$
Dany umiec#na si. - 0. syn ma u imi, ale spr."u %woego le%niego wina -
odpowiedziaa w zyku Galyrian, zyku &olnyc# 0ias%. 6ak dawno go nie uywaa, e
poczua si dziwnie, ak"y skosz%owaa od dawna nie pr."owane po%rawy. - 6ylko odro"in,
eli pozwolisz.
5upiec wzi c#y"a za ko"ie% Do%#rak.w - e u"ranie, naoliwione wosy, opalone
ciao - o%worzy "owiem us%a zdumiony, kiedy przem.wia do niego. - -es%e? z 6yros#,
pani$ !zy %o moliwe$
- 0.wi zykiem z 6yros#, nosz s%r. Do%#rak.w, ale poc#odz z &es%eros, z
3iedmiu 5r.les%w - odpowiedziaa mu Dany.
Dorea# s%ana u e "oku. - 0asz zaszczy% m.wi do Daenerys z 'odu 6argaryen.w,
Daenerys +rodzone w (urzy, Khaleesi e/d/c.w i ksiniczki 3iedmiu 5r.les%w.
5upiec klkn na edno kolano. - 5siniczko - powiedzia i skoni nisko gow.
- Pows%a) - rozkazaa mu Dany. - !#ciaa"ym skosz%owa %ego wina, o k%.rym
m.wie.
0czyzna zerwa si na nogi. - 6ego$ Dorniska lura. ,ie es% war%e podnie"ienia
ksiniczki. 4le mam czerwone wy%rawne z 4r"or, wy"orne. Pozw.l, e podaru ci
"eczuk.
Khal Drogo czs%o odwiedza &olne 0ias%a* wizy%y %e sprawiy, i zasmakowa w
wy"ornyc# winac#. Dany do"rze wiedziaa, e sprezen%owany e godny %runek wymaga
podzikowa). - +aszczycasz mnie, panie - odpara sodkim %onem.
- ,ie, %o dla mnie zaszczy%. - 5upiec znikn na c#wil z %yu swoego s%raganu i po
c#wili wr.ci z niewielkim an%akiem z d"owego drewna, na k%.rym wypalono ki
winogron. - Der" 'edwyn.w - zauway znaczco. - Dla 4r"or. ,ie ma lepszego %runku.
- 3kosz%uemy go razem z khalem Drogo. 4ggo, "d/ %ak do"ry i zanie "eczuk do
moe lek%yki. - 5upiec wyszczerzy z"y w umiec#u, widzc, e Do%#rak za"iera wino.
- ,ie. - 8syszaa s%anowczy pro%es% ser -ora#a. ,ie zauwaya, kiedy wr.ci. +dziwia
o"cesowo rycerza. - Pos%aw "eczuk, 4ggo.
4ggo sporza na Dany. 3kina gow niepewnie. - !zy co si s%ao, ser -ora#u$
- 2dczuwam pragnienie. 2%w.rz "eczuk, kupcze.
5upiec zmarszczy "rwi. - &ino es% przeznaczone dla Khaleesi, nie dla %akic# ak %y,
ser.
3er -ora# podszed "lie. - -eli e nie o%worzysz, wy"i w nie dziur %wo gow. -
-edyn "roni rycerza w wi%ym miecie "yy ego rce, lecz w zupenoci wys%arczyy9
ogromne, %warde, nie"ezpieczne, poroni%e ciemnym wosem. 5upiec wa#a si %ylko przez
c#wil, po%em wzi mo% i wy"i szpun%.
- ,ale - rozkaza ser -ora#. 0odzi woownicy z khas Dany us%awili si za nim i
przygldali si wszys%kiemu czunie swoimi ciemnymi oczyma w ksz%acie migda.w.
- 6o z"rodnia pi %ak wspaniae wino, nie pozwoliwszy mu wczenie pooddyc#a. -
5upiec nie wypuszcza z rki mo%a. -#ogo sign po "a%, k%.ry nosi zwini%y za pasem, lecz
Dany pows%rzymaa go do%kniciem ramienia. - '.", co kae ser -ora# - powiedziaa. + %yu
z"ierao si coraz wice przec#odni.w.
5upiec posa e ponure sporzenie. - -ak kaesz, ksiniczko.
- <e"y podnie "eczuk, musia odoy mo%. ,apeni winem dwa malu%kie
puc#ary. ,ie uroni ani kropli.
3er -ora# wzi do rki eden z nic# i powc#a, marszczc czoo.
- 3odkie, prawda$ - powiedzia kupiec z umiec#em na us%ac#. - Per:umy 4r"or.
3kosz%u, panie, a sam przyznasz, e es% %o nalepszy %runek, aki kiedykolwiek zaszczyci
%woe podnie"ienie.
3er -ora# poda mu puc#ar. - Pi pierwszy.
- -a$ - 5upiec rozemia si. - -a nie es%em godzien %akiego %runku, panie. (iedny
kupiec nie wypia napo.w, k%.rymi #andlue.
&ci umiec#a si pogodnie, c#o Dany dos%rzega kropelki po%u na ego czole.
- Pi - przem.wia zimnym gosem. - 2pr.ni puc#ar al"o oni ci przy%rzyma, a ser
-ora# wlee ci cay an%aek do garda.
5upiec wzruszy ramionami i sign po puc#ar? lecz zamias% niego c#wyci
"eczuk i cisn ni w Dany. 3er -ora# zdy odepc#n na "ok. (eczuka od"ia si od
ego ramienia i upada na ziemi, roz%rzaskuc si. Dany za%oczya si i s%racia r.wnowag. -
,ieA - krzykna i wycigna przed sie"ie ramiona? Dorea# zdya c#wyci za rk i
pocign do %yu, %ak e Dany upada na nogi, zamias% na "rzuc#.
5upiec przeskoczy s%ragan i pomkn midzy 4ggo i 'ak#aro. Juaro sign po sw.
arakh, lecz go %am nie znalaz, %ymczasem kupiec odepc#n go na "ok i pomkn przeciem.
Dany usyszaa %rzask "icza -#ogo, zo"aczya, ak wysuwa si ego zor i owia wok. nogi
kupca. 0czyzna run na ziemi.
,ad"iego kilkunas%u s%ranik.w karawany, a za nimi sam kapi%an (yan Go%yris. (y
%o dro"ny mczyzna z ,orCos# o cerze ak s%ara sk.ra i nie"ieskic# wsac#, k%.re,
zakrcone, sigay a do ego uszu. &ydawao si, e wiedzia, co si s%ao, zanim k%okolwiek
si odezwa.
- +a"ierzcie go, niec# czeka, a khal wyrazi swoe yczenie - rozkaza, wskazuc na
lecego. Dwa s%ranicy pos%awili kupca na nogi.
- 6o"ie podaru ego do"ra, ksiniczko - m.wi dale kapi%an. - ,iec# "d skromn
rekompensa% za %o, co uczyni eden z moic#.
Dorea# i -#iKui pomogy Dany ws%a. +a%ru%e wino wypywao z roz"i%e "eczuki i
wsikao w ziemi. - 3kd wiedziae$ - spy%aa ser -ora#a drcym gosem. - 3kd$
- ,ie wiedziaem, Khaleesi, a do c#wili, kiedy odm.wi spr."owania. -ednake
na"raem o"aw, przeczy%awszy wczenie lis% od 1llyria. - Przesun wzrokiem po %warzac#
ze"ranyc#. - !#od/my. ,ie es% "ezpiecznie rozmawia w %akim miescu.
Dany miaa zy w oczac#, kiedy nieli z powro%em. ,igdy do%d nie czua w us%ac#
podo"nego smaku9 smaku s%rac#u. Przez la%a ya w s%rac#u przed Giserysem, w o"awie, "y
nie o"udzi smoka. 8czucie, k%.rego dowiadczya %eraz, "yo eszcze gorsze, poniewa nie
"aa si o sie"ie, lecz o swoe dziecko. Dany pogadzia delika%nie sw. "rzuc#* %ak "ardzo
pragna go do%kn, uspokoi. - & %woic# yac# pynie krew smok.w, malu%ki -
powiedziaa szep%em, koysana ruc#em lek%yki, sc#owana za szczelnie zasuni%ymi oknami. -
& %woic# yac# pynie krew smok.w, a smok niczego si nie "oi.
-e domem w Eaes Do%#rak "yo wn%rze pag.rka. Dany odprawia wszys%kic# poza
ser -ora#em. - Powiedz mi - odezwaa si s%anowczym gosem wycigni%a wygodnie na
poduszkac#. - !zy %o 8zurpa%or$
- 6ak. - 'ycerz wycign zwini%y papier. - 0agis%er 1llyrio pisze do Giserysa. 'o"er%
(ara%#eon o:erue ziemie i %y%u lorda za mier %wo lu" %wego "ra%a.
- 0oego "ra%a$ - 8miec#na si przez zy. - -eszcze o niczym nie wie, prawda$ &
%akim razie 8zurpa%or es% winien Drogo %y%u lorda. - 6eraz nie po%ra:ia u pows%rzyma ez.
2"a do)mi sw. "rzuc#. - +a mnie, powiedziae, %ylko za mnie$
- +a cie"ie i dziecko - odpowiedzia ser -ora# ponurym gosem.
- ,ie. ,ie dos%anie moego syna. - ,ie "dzie wice pakaa, pos%anowia. ,ie "dzie
%rzsa si ze s%rac#u. 8zurpa%or o"udzi smoka i przekona si, co %o znaczy.
5#dl Drogo wr.ci, kiedy na nie"ie pokazay si pierwsze gwiazdy. !o#ollo, k%.ry
ec#a za nim, prowadzi ucznego konia. ,a ego grz"iecie spoczywao ciao ogromnego,
"iaego lwa. Khal zeskoczy z konia umiec#ni%y i pokaza e rany na nogac#, w miescac#,
gdzie hrakkar dosign go pazurami przez ge%ry. - (dziesz miaa paszcz z ego sk.ry,
ksiycu moego ycia - powiedzia.
-ednake miec# szy"ko znikn z ego %warzy, a on sam zamilk, kiedy Dany
opowiedziaa mu o wszys%kim.
- 5upiec %o dopiero pocz%ek - os%rzeg go ser -ora# 0ormon%. - Po nim przyd
nas%pni. &ielu zec#ce zaryzykowa w zamian za %y%u. Drogo dugo milcza. &reszcie
przem.wi9 - 6en kupiec ucieka od ksiyca moego ycia. 7epie niec# "iegnie za ni. 1 %ak
"dzie. -#ogo, -ora#y, o%o, co wam powiem9 wy"ierzcie so"ie, akiego zec#cecie, konia z
moic# s%ad, poza moim kasz%anem i sre"rzys%, k%.r podarowaem ksiycowi moego ycia.
2%o m. podarunek za %o, co zro"ilicie. 2"iecu %e podarunek dla '#aego, syna Drogo,
rumaka, k%.rzy przemierza wia%. -emu dam %en elazny %ron, na k%.rym siedzia ociec ego
ma%ki. Dam mu 3iedem 5r.les%w. 6ak m.wi a, Drogo, khal - m.wi coraz "ardzie
podniesionym gosem z pici wzniesion ku nie"u - Poprowadz m. khalasar na zac#.d,
%am, gdzie ko)czy si wia%, i "d pierwszym khalem, k%.ry poedzie na drewnianyc#
koniac# przez son czarn wod. +a"i ludzi w elaznyc# u"raniac# i roz"i ic# kamienne
domy. +gwac ic# ko"ie%y, ic# dzieci wezm w niewol, a ic# po%uczonyc# "og.w
przywioz do Eaes Do%#rak, e"y si pokonili 0a%ce G.r. 6ak "dzie, %ak przysiga Drogo,
syn (#ar"o. Przysigam przed 0a%k G.r, a wiadkiem s gwiazdy, k%.re pa%rz z g.ry.
-ego khalasar wyruszy dwa dni p./nie, udac si napierw na poudnie, a po%em na
zac#.d przez r.wniny. Khal Drogo poprowadzi ic# na ogromnym gniadym rumaku. 8 ego
"oku ec#aa Daenerys na swoim sre"rzys%ym koniu. +a nimi poda kupiec, "ieg "oso, z
a)cuc#ami na szyi i rkac#, a ic# ko)ce przywizane "yy do kan%aru sre"rzys%e klaczy
Dany. (ieg za ni, po%ykac si, "osy. ,ie mogo mu si s%a nic zego? %ak dugo, ak
dugo po%ra:i nady za ni.
CATELYN
+nadowali si eszcze z"y% daleko, e"y dokadnie rozpozna c#orgwie, lecz
pomimo mgy nie miaa w%pliwoci, e s "iae z ciemniesz plam na rodku* m.g %o "y
%ylko szary wilkor 3%ark.w na nienym polu. ,a %en widok !a%elyn 3%ark za%rzymaa konia i
skonia gow w podzice. (ogowie okazali swo do"ro. ,ie sp./nia si.
- !zeka na nasze przy"ycie, pani - odezwa si ser &ylis 0anderly - %ak ak
przyrzek m. pan ociec.
- ,ie kamy im czeka na sie"ie. - 3er (rynden 6ully spi konia os%rogami i poec#a
szy"ko w kierunku c#orgwi. !a%elyn ec#aa %u o"ok.
+a nimi ruszyli e "ra% i ser &endel ze swoimi woskami, prawie %ysic pise% ludzi9
ponad dwudzies%u rycerzy z giermkami, dwus%u konnyc# lanser.w, woownicy i wolni,
resz%a - g.wnie piec#urzy - uz"roeni "yli w piki, w.cznie i %r.z"y. 7ord &yman zos%a z
%yu, e"y sprawdzi umocnienia o"ronne (iaego Por%u. 6en prawie szedziesiciole%ni
mczyzna wydawa si z"y% ogromny, "y dosiada konia. - Gdy"ym wiedzia, e doy
eszcze edne wony, ad"ym mnie wgorzy - powiedzia do lady !a%elyn, kiedy zesza ze
s%a%ku. 5lepa si przy %ym po ogromnym "rzuc#u. -ego palce przypominay %us%e kie"asy. -
0oi c#opcy dopilnu, e"y "ezpiecznie do%ara do swoego syna, nie o"awia si, pani.
-ego Hc#opcyI "yli s%arsi od !a%elyn, k%.ra w duc#u aowaa, e o"a synowie %ak
"ardzo s podo"ni do oca. 3er &ylisowi "rakowao eszcze %ylko kilku wgorzy do
zedzenia, "y osign s%an, w k%.rym nie da si wsi na konia* wsp.czua "iednemu
zwierzciu. 3er &endel, modszy z c#opc.w, m.g"y uc#odzi za nagru"szego mczyzn,
akiego w yciu spo%kaa, gdy"y wczenie nie widziaa ego oca i "ra%a. &ylis okazywa
sz%ywny spok., za %o &endel nalea do %yp.w gonyc# i c#epliwyc#* o"a mieli sumias%e
wsy i gowy yse ak pupa niemowlcia, a kad cz ic# u"ra) znaczyy plamy po
edzeniu. 0imo %o darzya ic# sympa%i. Pomogli e dos%a si do 'o""a, %ak ak o"ieca ic#
ociec, a %ylko %o si liczyo.
8cieszya si, widzc, e e syn wysa zwiadowc.w %ake i na wsc#.d.
7annis%erowie przy"d z poudnia, eli w og.le wyrusz, mimo %o z apro"a% przya
os%rono 'o""a. 0. syn prowadzi woska na won, pomylaa z niedowierzaniem.
2wszem, "aa si "ardzo o niego i o &in%er:ell, lecz z drugie s%rony czua dum. -eszcze rok
%emu "y c#opcem. 5im es% %eraz, zas%anawiaa si.
+wiadowcy powi%ali ic# ciepo, rozpoznawszy #er" 0anderlyc# - "iay %ry%on z
%r.z"em w rku, k%.ry wynurza si z morskie %oni. Po%em poprowadzili ic# na wzniesienie
na %yle suc#e, e dao si roz"i na nim o".z. 3er &ylis ogosi pos%. i zos%a z %yu ze
swoimi lud/mi, "y dopilnowa ognisk i koni, %ymczasem ego "ra%, &endel, poec#a z
!a%elyn i e wuem zoy wyrazy uszanowania ic# suwerenowi.
-ec#ali mikkim z"oczem rozdep%anym przez ko)skie kopy%a. 0iali dymice ogniska,
us%awione w rzdac# konie i wozy pene %wardego c#le"a i solone woowiny. ,a kawaku
kamienis%e ziemi wyniesione ponad o%aczac okolic us%awiono pawilon lorda ze cianami
z gru"ego p.%na eglarskiego. !a%elyn rozpoznaa osia Dornwood.w, "rzowy na
ciemnopomara)czowym polu.
+a pawilonem z mgy wynurzay si mury i wiee Fosy !ailin? czy racze ruiny Fosy
!ailin. 2gromne "loki czarnego "azal%u, kady wielkoci domu zagrodnika, leay
porozrzucane niczym drewniane klocki, czciowo sc#owane w "o%nis%e ziemi. 6ylko %yle
pozos%ao z muru o"ronnego, k%.ry kiedy dor.wnywa wielkoci samemu &in%er:ell.
Drewniana wiea g.wna dawno u zgnia, rozpada si %ysic la% %emu i %eraz %ylko kilka
k.d wskazywao eszcze na miesce, w k%.rym niegdy s%aa. + cae ogromne %wierdzy
Pierwszyc# 7udzi zos%ay %ylko %rzy wiee? %rzy spor.d dwudzies%u, eli wierzy
opowieciom.
&iea &ar%ownicza wydawaa si do mocna* podo"no nawe% miaa eszcze kilka
s%.p s%oce ciany z o"u s%ron. &iea Piaka, wysuni%a dale w g" "agien, gdzie spo%ykay
si ciana wsc#odnia z zac#odni, poc#ylaa si niczym mczyzna, k%.ry c#cia"y poz"y si
nadmiaru wina z "rzuc#a. 1 %rzecia, Dziecica &iea, smuka, poz"awiona poowy korony,
gdzie, ak gosi legenda, dzieci lasu wezway niegdy swoic# "ezimiennyc# "og.w, "y puci
wodny mo%. Pa%rzc na ni, wydawao si, e aki ogromny po%w.r odgryz e g.r i wyplu
gruz, rozrzucac go po "agnac#. +ielony mec# poras%a wszys%kie %rzy wiee. 3pomidzy
kamieni na p.nocne s%ronie &iey &ar%ownicze wyras%ao drzewo* dugie pasma
widmowyc# poros%.w zdo"iy ego ska%e konary.
- 7i%ociwi "ogowie - wykrzykn ser (rynden na widok %ego, co urza przed so". -
6o ma "y Fosa !ailin$ - 6o %o zaledwie?
- ?nie"ezpieczne ruiny - doko)czya za niego !a%elyn. - &iem, wuu, co masz na
myli. 6o samo pomylaam, kiedy przy"yam %u%a po raz pierwszy, lecz ,ed zapewni mnie,
e %e ruiny s "ardzie nie"ezpieczne, ni si wydae. 6rzy is%niece eszcze wiee pozwala
kon%rolowa gro"l ze wszys%kic# s%ron* kady wr.g musi przeec#a midzy nimi. (agna
pozos%a nieprzeezdne, pene ruc#omyc# piask.w, wcigacyc# miesc i mi. <e"y
zaa%akowa k%.rkolwiek z wie, armia musiaa"y pode w "ocie po pas, po%em prze"y
:os pen aszczurolw.w i wreszcie wspi si na mury liskie od mc#u* przez cay czas
pozos%ae wys%awiona na s%rzay ucznik.w z innyc# wie. - 8miec#na si ponuro. - 0.wi
%e, e noc przyc#odz %am duc#y, zimne mciwe dusze z p.nocy spragnione krwi
poudniowc.w.
3er (rynden zac#ic#o%a. - Przypomni mi, e"ym nie za%rzymywa si %u%a na due.
-eszcze niedawno sam wygldaem ak poudniowiec.
,a wszys%kic# %rzec# wieac# wywieszono c#orgwie. ,a &iey Piaka powiewao
so)ce 5ars%ark.w, a pod nim wilkor, na Dziecice &iey widnia sp%any zerwanymi
a)cuc#ami ol"rzym Grea%ona, na%omias% na &iey &ar%ownicze wisiaa %ylko c#orgiew
3%ark.w. 6am zamieszka 'o"". !a%elyn, a za ni ser (rynden i ser &endel, ec#ali wolno w
%am% s%ron drewnian drog, k%.r poprowadzono przez zielonoczarne "o%nis%e pola.
+as%aa syna w o%oczeniu c#oryc# ego pana oca* ze"rali si w zimne sali
ogrzewane ogniem z %or:u, k%.ry pon w czarnym kominku. 3iedzia przy ogromnym,
kamiennym s%ole penym map i papier.w, za%y rozmow z 'oosem (ol%onem i Grea%onem.
Pierwszy zauway wilk. 2gromna, szara "es%ia spoczywaa przy ogniu, lecz kiedy !a%elyn
wesza, wilkor podni.s e" i sporzaa w ego zocis%e lepia. 'o"" podni.s gow,
zdziwiony cisz, k%.ra zapada w sali. - 0ama$ - przem.wi gosem drcym ze wzruszenia.
!a%elyn miaa oc#o% pod"iec do niego, ucaowa w czoo, przy%uli mocno i %rzyma
w o"ciac#, %ak "y nik% nigdy go nie skrzywdzi. .. lecz nie omielia si wo"ec ze"ranyc#.
-e syn odgrywa %eraz rol mczyzny i nie moga mu %ego zepsu. +os%aa wic na miescu,
po drugie s%ronie ogromne, "azal%owe py%y, k%.ra suya im za s%.. &ilkor podni.s si i
podszed do nie. &ydawa si wikszy, ni powinien "y wilk. - +apucie "rod -
powiedziaa do 'o""a, %ymczasem 3zary &ic#er o"wc#iwa e do).
Po%ar szczecin na "rodzie niezdarnie. - 6ak. - -ego "roda "ya eszcze "ardzie ruda
ni e wosy.
- Podo"a mi si. - !a%elyn pogaskaa wilka po gowie. - 6eraz es%e podo"ny do
moego "ra%a, Bdmure=a. - 3zary &ic#er u delika%nie w z"y palce e doni, po czym
wr.ci na swoe miesce przy ogniu.
Pierwszy w lady wilka poszed ser Delman 6all#ear%* przeszedszy przez pok.,
klkn przed !a%elyn i przycisn czoo do e rki. - 7ady !a%elyn - powiedzia - pikna ak
zawsze. -ake miy widok w %yc# %rudnyc# c#wilac#. - Po nim podc#odzili koleno pozos%ali9
GloCerowie, Gal"ar% i 'o"e%%, Grea%on i inni. 2s%a%ni podszed Greyoy. - Pani, nie
spodziewaem si urze ci %u%a - powiedzia, klkac.
- 1 a nie wiedziaam, e %u przy"d - odpowiedziaa !a%elyn - a do c#wili, kiedy
zeszam na "rzeg w (iaym Porcie, gdzie lord &yman poin:ormowa mnie, e 'o"" zwoa
pospoli%e ruszenie. +nasz ego syna, ser &endela. - &endel 0anderly wysun si do przodu i
skoni %ak nisko, ak pozwoli mu "rzuc#. - -es% %u %e m. wu, ser (rynden 6ully, k%.ry
opuci %ymczasowo su" u moe sios%ry, "y nam pom.c.
- !zarna ry"a - powiedzia 'o"". - Dzikuemy ci, ser, e doczye do nas. Po%rze"ni
nam ludzie %woe odwagi. 3er &endel, %ake i %woe przy"ycie "ardzo mnie cieszy. 0a%ko,
czy es% %e z %o" ser 'odrik$ (ardzo mi go "rakue.
- 3er 'odrik wyruszy na p.noc z (iaego Por%u. 0ianowaam go kasz%elanem i
powierzyam dow.dz%wo nad &in%er:ell a do naszego powro%u. 0aes%er 7uwin es% mdrym
doradc, lecz nie ma dowiadczenia w sprawac# wony.
- ,ie o"awia si, pani - zagrzmia Grea%on. - &in%er:ell es% "ezpieczne. &kr.%ce, za
przeproszeniem, prze%rzepiemy %yek 6ywinowi 7annis%erowi, a po%em szy"ko do !zerwone
6wierdzy i uwolnimy ,eda.
- -edno py%anie, moa pani, eli pozwolisz. - 'oose (ol%on.
7ord Dread:or%, m.wi cic#ym gosem, lecz kiedy si odezwa, wiksi od niego
zamilkli. 2czy mia dziwnie "lade, niemal "ez"arwne, a sporzenie niepokoce. - Podo"no
uwizia kara, syna lorda 6ywina. !zy on es% %u%a z %o"$ (dziemy wiedzieli, ak
wykorzys%a %akiego zakadnika.
- 2wszem, wiziam 6yriona 7annis%era, lecz %eraz es% u na wolnoci - wyznaa. &
odpowiedzi rozlegy si okrzyki kons%ernaci.
- 0oe niezadowolenie "yo r.wnie wielkie ak wasze, panowie. (ogowie, z pomoc
moe gupie sios%ry, uznali za suszne uwolni go. - 0oe nie powinna %ak o%warcie
okazywa swoego niezadowolenia, lecz e wyazd z Byrie nie nalea do przyemnyc#.
+aproponowaa, e we/mie lorda 'o"er%a do &in%er:ell, gdzie m.g"y mieszka pod ic#
opiek przez kilka la%. 2mielia si zauway, e do"rze "y mu zro"io %owarzys%wo innyc#
c#opc.w. &cieko 7ysy wydawaa si nie mie granic. - 3ios%ra czy nie - !a%elyn
usyszaa w odpowiedzi - eli spr."uesz wykra mi syna, wydziesz s%d 5siycowymi
Drzwiami. - Po %akie reakci nie miaa u nic do powiedzenia.
7ordowie zasypywali kolenymi py%aniami, lecz ona pows%rzymaa ic# uniesion
doni. - + pewnoci "dzie czas na dusz rozmow, lecz podr. "ardzo mnie zmczya.
!#ciaa"ym zos%a sama z synem. &iem, e mi wy"aczycie, panowie. - ,ie zos%awia im
wy"oru* skoniwszy si, wyszli prowadzeni przez zawsze posusznego lorda Dornwooda. - 6y
%ake, 6#eonie - dodaa, widzc, e Greyoy si ociga. 8miec#n si i pody za
pozos%aymi.
,a s%ole s%a dz"an z piwem i lea ser. !a%elyn napenia so"ie r.g, usiada i popiac,
przygldaa si synowi. &ydawao e si, e ur.s od czasu, kiedy widziaa go po raz os%a%ni,
a puszek zaros%u pos%arza go. - Bdmure mia szesnacie la%, gdy po raz pierwszy zapuci
"rod.
- 1 a niedugo sko)cz szesnacie la% - powiedzia 'o"".
- 4le %eraz masz pi%nacie. Pi%nacie i u prowadzisz wosko na won. !zy
rozumiesz, dlaczego si niepoko$
3porza na ni #ardo. - ,ie "yo nikogo innego.
- ,ikogo$ - pow%.rzya. - 4 kim s mczy/ni, k%.ryc# przed c#wil widziaam$
'oose (ol%on, 'ickard 5ars%ark, Gal"ar% i 'o"e%% GloCerowie, Grea%on, Delman 6all#ear%?
5ademu z nic# moge powierzy komend. ,awe% 6#eonowi, c#ocia sama "ym go nie
wy"raa.
- 2ni nie s z rodu 3%ark.w - powiedzia.
- 4le s mczyznami, mczyznami zaprawionymi w "ou. 6y eszcze niedawno
walczye drewnianym mieczem.
& ego sporzeniu za%lia si iskra gniewu, lecz zaraz zgasa i znowu "y c#opcem. -
&iem - odpar zmieszany. - !zy? czy odelesz mnie do &in%er:ell$
!a%elyn wes%c#na. - Powinnam %ak uczyni. 6y za nie powiniene "y s%am%d
wyeda. -ednak nie omiel si %eraz %ego zro"i. 3prawy zaszy za daleko. 5%.rego dnia
zos%aniesz suwerenem %yc# lord.w. -eli dzisia odel ci, %ak ak odsya si c#opca do .ka
"ez kolaci, oni %o zapami%a i kiedy "d si z cie"ie miali. 6ymczasem "dzie ci
po%rze"ny ic# respek%, moe nawe% odro"ina s%rac#u przed %o". ;miec# es% %rucizn, k%.re
naley si "a. 6ego ci nie zro"i, c#o "ardzo si o cie"ie "o.
- 0asz mo wdziczno, mamo - odpowiedzia z wyra/n ulg, k%.ra prze"iaa spod
wars%wy :ormalne uprzemoci.
&ycigna rami nad s%oem i do%kna ego wos.w. - 'o"", es%e moim pierwszym
dzieckiem. &ys%arczy mi edno sporzenie na cie"ie, e"y przypomnie so"ie dzie), w
k%.rym przyszede na wia%, czerwony na %warzy, kwilcy.
&s%a, zaskoczony e zac#owaniem, i podszed do kominka. 3zary &ic#er po%ar
"em o ego nog. - &iesz u o? o ocu$
- 6ak. - Doniesienia o nage mierci 'o"er%a i upadku ,eda przes%raszyy "ardzie,
ni po%ra:ia %o wyrazi, lecz nie c#ciaa pokaza synowi, ak "ardzo si "oi. - 7ord 0anderly
opowiedzia mi o wszys%kim, gdy %ylko przypynam do (iaego Por%u. !zy masz akie
wieci o sios%rac#$
- -es% lis% - odpowiedzia 'o"", drapic wilkora pod "rod. - (y %e drugi do cie"ie,
przyszy razem do &in%er:ell. - Podszed do s%ou i wyszuka wr.d papier.w pognieciony
arkusz. - 2%o, co do mnie napisaa. ,ie przyszo mi do gowy, e"y za"ra %e i %w..
&yczua w ego gosie co, co zaniepokoio. &ygadzia papier i przeczy%aa lis%.
&yraz %roski na e %warzy przeszed w niedowierzanie, po%em w gniew i s%rac#. - 6o es% lis%
od !ersei, a nie od %woe sios%ry - powiedziaa. - Prawdziwe wiadomoci naley szuka
midzy wierszami. !ae %o pisanie o %ym, ak do"rze %rak%u 7annis%erowie? wyczuwam
%u%a wypowiedzian szep%em gro/". 6rzyma 3ans ako zakadnika i nie wypuszcz e.
- 4ni sowa o 4ryi - zauway 'o"" ponurym gosem.
- 6ak. - !a%elyn nie c#ciaa nawe% myle, co %o mogo oznacza, przynamnie nie w
%e c#wili, nie w %ym miescu.
- 0iaem nadzie, e? eli masz eszcze kara, mona "y? wymieni
zakadnik.w? - &zi do rki lis% od 3ansy i zgni.% go w doni* domylia si, e nie ro"i
%ego po raz pierwszy. - -akie wieci z Byrie$ ,apisaem do cio%ki 7ysy i poprosiem o
pomoc. !zy ze"raa c#orgwie lorda 4rryna$ Docz do nas rycerze z Gale$
- 6ylko eden - odpowiedziaa - nalepszy z nic#, m. wu? lecz (rynden (lack:is#
wywodzi si z 6ullyc#. 0oa sios%ra nie ma zamiaru wys%awia nosa poza 5rwaw (ram.
'o"" pa%rzy na ni "ardzo rozczarowany. - !o zro"imy, mamo$ +e"raem ca %
armi, osiemnacie %ysicy ludzi, ale nie wiem? nie es%em pewien? - -ego oczy lniy. &
edne c#wili dumny mody lord s%opnia i znowu przemieni si w dziecko, w
pi%nas%ole%niego c#opca, k%.ry liczy na podpowiedz ma%ki.
- !zego si "oisz, 'o""$ - spy%aa agodnie.
- -a? - 2dwr.ci gow, "y ukry zy. - -eli wyruszymy? nawe% eli wygramy?
7annis%erowie ma oca i 3ans. +a"i ic#, prawda$
- Pragn, e"ymy %ak myleli.
- !#cesz powiedzie, e oni kami$
- ,ie wiem, 'o"". ,a%omias% wiem, e nie masz wy"oru. -eli poedziesz do
5r.lewskie Przys%ani i zoysz #od, nigdy ci s%am%d nie wypuszcz. -eli s%c#.rzysz i
wr.cisz do &in%er:ell, s%racisz szacunek swoic# poddanyc#. ,iek%.rzy moe nawe% przed na
s%ron 7annis%er.w. &%edy 5r.lowa nie "dzie miaa si czego o"awia i zro"i z wi/niami,
co e si spodo"a. ,asz nadzie, edyn prawdziw nadzie es% %woe zwycis%wo na polu
"i%wy. Gdy"y udao ci si poma lorda 6ywina al"o 5r.lo".c, w%edy "ya"y moliwa
zamiana, lecz nie %o es% nawaniesze. Dop.ki dysponuesz si, z k%.r musz si liczy,
,ed i %woa sios%ra s "ezpieczni. !ersei es% na %yle mdra, e"y wiedzie, i mog e si
przyda do u%rzymania pokou, gdy"y sprawy przy"ray niepomylny dla nie o"r.%.
- 4 eli %ak si nie s%anie$ - spy%a 'o"". - -eli sprawy przy"ior niepomylny o"r.%
dla nas$
!a%elyn wzia go za rk. - 'o"", nie mam zamiaru ci pociesza. -eli przegrasz, nie
ma dla nas nadziei. 0.wi, e serce !as%erly 'ock es% %warde ak gaz. +nasz los dzieci
'#aegara.
3%rac# "ysn w ego modyc# oczac#, ale dos%rzega w nic# %ake si. - & %akim
razie nie przegram - owiadczy.
- Powiedz mi co o walkac# w dorzeczu - powiedziaa. 0usiaa si dowiedzie, eli
on rzeczywicie "y go%.w.
- ,iecae dwa %ygodnie %emu walczyli na wzg.rzac# ponie +o%ego +"a -
powiedzia 'o"". - &u Bdmure wysa lorda Eance=a i lorda Pipera, e"y s%rzegli przeczy,
lecz zaa%akowa ic# 5r.lo".ca i zmusi do walki. 7ord Eance zgin. & os%a%nic#
wiadomociac#, akie o%rzymalimy, donosili, e lord Piper co:a si z zamiarem przyczenia
do %woego "ra%a i ego ludzi w 'iCerrun. -aime 7annis%er poda za nimi. 4le %o eszcze nie
wszys%ko. 5iedy %oczya si "i%wa na przeczy, lord 6ywin prowadzi z poudnia drug armi
7annis%er.w. Podo"no es% eszcze wiksza ni %a, k%.r ze"ra -aime. 2ciec przewidzia %o
c#y"a, poniewa wysa przeciwko nim ludzi pod kr.lewskim sz%andarem. Dowodzi nimi
aki poudniowy modzik, lord Brik al"o Derik czy ako %ak. 6owarzyszy im %e ser
'aymun Darry, k%.ry opowiada, e "yli %am inni rycerze, a %ake gwardzici oca. -ednake
caa wyprawa okazaa si puapk. ,a nic si zda kr.lewski sz%andar, poniewa gdy %ylko
przekroczyli !zerwone &idy, zaa%akowali ic# 7annis%erowie, a kiedy pr."owali si wyco:a
przez 0ummer=s Ford, Gregor !legane zaszed ic# od %yu. 0oliwe, e %en lord Derik i kilku
innyc# zdoao uciec, nie ma pewnoci, lecz ser 'aymun zgin, podo"nie ak wikszo ludzi
z &in%er:ell. 7ord 6ywin odci kr.lewski %rak% i idzie na Darren#al, palc wszys%ko po
drodze.
-edne wieci gorsze od drugic#, pomylaa !a%elyn. (yo gorze, ni si spodziewaa. -
6am c#cesz s%awi im czoo$ - spy%aa.
- -eli dodzie a %ak daleko, c#o nik% w %o nie wierzy - powiedzia 'o"". - Posaem
wiadomo do Dowlanda 'eeda, s%arego przyaciela oca z 3%ranicy nad 3zar &od. -eli
7annis%erowie do%r do Przesmyku, wyspiarze "d ic# nka, lecz Gal"ar% GloCer %wierdzi,
e lord 6ywin es% za spry%ny, e"y da si zapa. 'oose (ol%on przyznae mu rac.
8waa, e 7annis%er p.dzie wzdu 6riden%u i "dzie c#cia zamowa kolene zamki, a
zos%anie sam 'iCerrun. 0usimy wy mu na spo%kanie.
!a%elyn zadraa na sam myl o %ym. -ak szans moe mie pi%nas%ole%ni c#opak w
"i%wie przeciwko dowiadczonym dow.dcom, %akim ak -aime czy 6ywin 7annis%er$ - !zy %o
rozsdne$ 6u%a masz silne oparcie. Podo"no dawni 5r.lowie P.nocy po%ra:ili s%awi czoo
przy Fosie !ailin siom dziesiciokro%nie wikszym od ic# wasnyc#.
- 6o prawda, ale nasze zapasy ywnoci kurcz si, a na %e ziemi %rudno "dzie e
uzupeni. !zekalimy eszcze na lorda 0anderly, ale %eraz, kiedy ego synowie u doczyli
do nas, moemy rusza.
,agle zdaa so"ie spraw, e us%ami e syna przemawia ic# lordowie. 2d la% gocia
ic# w &in%er:ell, podemowaa ic# razem z ,edem przy s%ole. Dla%ego do"rze ic# znaa,
kadego z nic#. +as%anawiaa si, ak dalece zna ic# 'o"".
6o, co m.wili, "rzmiao rozsdnie. 3iy ze"rane przez e syna z pewnoci nie
przypominay armii, na ak mogy pozwoli so"ie &olne 0ias%a, czy c#o"y armia
skadaca si z opacanyc# gwardzis%.w. 3%anowio w due czci posp.ls%wo,
zagrodnicy, ro"o%nicy ze wsi, ry"acy, pas%erze, synowie szynkarzy, kupc.w i gar"arzy
przemieszani z naemnikami i wolnymi, spragnionymi upu. 2wszem, przy"yli na wezwanie
swoic# lord.w, ale z pewnoci nie na zawsze.
- 6o do"rze, e c#cesz wyrusza - zwr.cia si do syna - ale dokd i w akim celu$ !o
zamierzasz$
'o"" wa#a si przez c#wil. - Grea%on uwaa, e powinnimy pod walk z lordem
6ywinem, co "y ic# zaskoczyo - powiedzia - na%omias% GloCerowie i 5ars%arkowie radz
o"e ego pozyce, poczy si z ser Bdmurem i wsp.lnie uderzy na 5r.lo".c. -
Przeczesa palcami czupryn rudyc# wos.w z wyrazem niepewnoci na %warzy.
- !#ocia? zanim do%rzemy do 'iCerrun? nie es%em pewien?
- 0usisz "y pewien - odpara !a%elyn - al"o od razu wraca do domu i we/ do rki
drewniany miecz. ,ie moesz so"ie pozwoli na c#wile niepewnoci w o"ecnoci %akic#
ludzi ak 'oose (ol%on czy 'ickard 5ars%ark. Pami%a, 'o"", e oni s %woimi c#orymi, a
nie przyaci.mi. 3koro o"e dow.dz%wo, %y wydaesz rozkazy.
'o"" sporza na ma%k zaskoczony, ak"y nie wierzy %emu, co usysza. - (dzie %ak,
ak m.wisz, ma%ko.
- +apy%am ci eszcze raz. !o zamierzasz$
Przysun map9 pos%rzpiony kawaek sk.ry z ledwo widocznymi liniami. +awini%y
koniec przycisn swoim sz%yle%em. - 2"a plany ma pewne zale%y, ednake? sp.rz. -eli
spr."uemy o"e lorda 6ywina, moemy dos%a si miedzy ego siy a woska 5r.lo".cy,
na%omias% eli go zaa%akuemy? wedug rapor%.w ma wice ludzi od nas i wice rycerzy.
Grea%on uwaa, e %o "ez znaczenia, eli zaskoczymy go ze spuszczonymi por%kami, ale
mnie si wydae, e nie "dzie a%wo zaskoczy kogo %ak dowiadczonego ak 6ywin
7annis%er.
- Do"rze - powiedziaa. Przygldac si synowi wpa%rzonemu w map, syszaa ec#o
gosu ,eda. - 0.w dale.
- -a proponu zos%awi niewielk si w Fosie !ailin, g.wnie ucznik.w, a resz%
poprowadzi gro"l - powiedzia. - Ponie Przesmyku rozdziel moe woska. Piec#o%a
p.dzie dale kr.lewskim %rak%em, podczas gdy konnica moga"y prze przez +ielone &idy
w 6wins. - Pokaza palcem na mapie. - 5iedy lord 6ywin dowie si, e poszlimy na
poudnie, pomaszerue na p.noc, e"y zaa%akowa nasze g.wne siy. Dziki %emu nasi
e/d/cy swo"odnie poad szy"ko do 'iCerrun wzdu zac#odniego "rzegu. - 'o"" odc#yli
si do %yu* nie mia odwagi si umiec#n, ale wyraz ego %warzy wyraa zadowolenie i
domaga si poc#way.
!a%elyn zmarszczya czoo poc#ylona nad map. - 'zeka rozdzieli %wo armi.
- 4 %ake -aime=a i lorda 6ywina - doda szy"ko. &reszcie odway si na umiec#. -
,ie da si prze +ielone &idy za ru"inowym "rodem, %am gdzie 'o"er% zdo"y koron.
6rze"a ec#a a do mos%u w 6wins, k%.ry kon%rolue lord Frey. 2n es% c#orym %woego
oca, prawda$
7ord Frey, pomylaa !a%elyn. - 'zeczywicie - przyznaa - ale m. ociec nigdy mu
nie u:a. 6y %e nie powiniene.
- Do"rze - o"ieca 'o"". - 1 co o %ym sdzisz$
0usiaa przyzna, e zro"i na nie wraenie. -es% podo"ny do 6ullyc#, pomylaa, ale
mimo wszys%ko %o syn oca. ,ed do"rze go nauczy. - ,ad k%.r si %y c#cia"y o"
dow.dz%wo$
- ,ad konnic - odpowiedzia "ez c#wili wa#ania. +upenie ak ego ociec9 ,ed
zawsze "ra na sie"ie %rudniesze zadania.
- 4 k%o poprowadzi pozos%a czci woska$
- Grea%on wci pow%arza, e powinnimy zgnie lorda 6ywina, wic pozwoli"ym
mu %o zro"i.
&reszcie pierwszy "d, ale ak mu %o powiedzie, nie ranic ego rodzce si
pewnoci sie"ie$ - 6w. ociec powiedzia mi kiedy, e nie zna nikogo "ardzie
nieus%raszonego od Grea%ona.
'o"" umiec#n si. - 3zary &ic#er odgryz mu dwa palce, a on si %ylko rozemia.
4 za%em zgadzasz si ze mn$
- 6w. ociec nie es% nieus%raszony - zauwaya !a%elyn. - -es% dzielny, a %o dua
r.nica.
-e syn zas%anawia si przez c#wil. - 0idzy lordem 6ywinem a &in%er:ell s%anie
%ylko wsc#odnia sia, nie liczc ucznik.w z Fosy. 4 za%em nie po%rze"u nieus%raszonego
dow.dcy, czy %ak$
- ,ie. 6am "ardzie "dzie ci po%rze"ny k%o zimny i prze"iegy ni odwany.
- 'oose (ol%on - podpowiedzia na%yc#mias% 'o"". - 6en czowiek przeraa mnie.
- 0.dlmy si wic, e"y przes%raszy %e 6ywina 7annis%era. 'o"" skin gow i
zwin map. - &ydam rozkazy i z"ior eskor%, z k%.r wr.cisz "ezpiecznie do domu. -
Do%d przez cay czas !a%elyn pilnowaa si, e"y zapanowa nad so", dla do"ra ,eda i dla
do"ra %ego upar%ego, dzielnego syna. &ydawao e si, e poz"ya si rozpaczy i s%rac#u,
ak"y %o "yy u"rania, k%.ryc# nie po%rze"owaa? %eraz ednak zrozumiaa, e mimo
wszys%ko "ya w nie odziana.
- ,ie wracam do &in%er:ell. - 8syszaa sw. wasny gos, zaskoczona zami, k%.re
zmciy e widok. - (y moe m. ociec umiera za murami 'iCerrun, a m. "ra% zos%a
o%oczony przez wroga. 0usz ec#a do nic#.
TYRION
!#e%%a, c.rka !#eyka z klanu !zarnyc# 8szu wyec#aa na zwiady i %o ona wr.cia z
wieci o armii na rozdrou. - 3dzc po ogniskac#, es% ic# okoo dwudzies%u %ysicy -
powiedziaa. - !zerwone c#orgwie ze zo%ym lwem.
- 6w. ociec$ - spy%a (ronn.
- 4l"o m. "ra%, -aime - powiedzia 6yrion. - &kr.%ce si przekonamy.
3porza na swoic# o"szarpanyc# woownik.w9 prawie %rzys%u ludzi z 5amiennyc#
&ron, 5siycowyc# (raci, !zarnyc# 8szu i 3palonyc#, g.wny %rzon armii, k%.r mia
nadzie ze"ra. Gun%#or, syn Gurna, z"iera pozos%ae klany. 6yrion zas%anawia si, co
powie ego ociec na widok z"ieraniny u"rane w sk.ry i uz"roone w zdo"yczn "ro).
3zczerze m.wic, sam nie wiedzia, co o nic# myle. !zy "y ic# dow.dc czy wi/niem$
0ia wraenie, e po %rosze ednym i drugim. - ,alepie "dzie, ak sam poad -
zasugerowa.
- 6ak "dzie nalepie dla 6yriona, syna 6ywina - powiedzia 8l:, k%.ry przemawia w
imieniu 5siycowyc# (raci.
3#agga skrzywi si, a w %akic# c#wilac# widok ego %warzy nie nalea do
naprzyemnieszyc#. - 3#agga, syn Dol:a, %ak nie myli. 3#agga poedzie z c#opcem-
mczyzn i eli c#opiec-mczyzna skamie, 3#agga odr"ie mu msko?
- ?1 nakarmi ni kozice. &iem, wiem? - sko)czy 6yrion znuonym gosem. -
3#agga, da ci sowo 7annis%er.w, e wr.c.
- Dlaczego mieli"ymy wierzy w %woe sowo$ - !#e%%a "ya ma szczup ko"ie%,
pask ak c#opiec, ale %ward i "ys%r. - &czenie lordowie z nizin okamywali klany.
- !#e%%a, %woe sowa rani mnie - odpar 6yrion. - 3dziem, e si zaprzya/nilimy.
-ed/ ze mn, razem z 3#agga i !onnem z 5amiennyc# &ron. ,iec# ad %e 8l: z
5siycowyc# (raci i 6ime%%, syn 6ime%%a, ze 3palonyc#. - &ymienieni sporzeli po so"ie
niepewnie. - 'esz%a niec# czeka, dop.ki po was nie pol. 3pr."ucie si nie poza"ia
nawzaem.
3pi konia i odec#a wolno, nie zos%awiac im wy"oru. -emu "yo o"o%ne, co
zro"i, "yle"y %ylko nie usiedli i nie zaczli rozprawia cay dzie) i noc. Pro"lem z klanami
polega na %ym, e wedug ic# zwycza.w naleao wysuc#a wszys%kic# gos.w, a po%em
prowadzili rozmowy "ez ko)ca. & o"radac# "ray udzia nawe% ic# ko"ie%y. ,ic dziwnego, e
przez os%a%nie s%ulecia zdecydowali si zaledwie na kilka niegro/nyc# a%ak.w na Gale. 6yrion
mia zamiar %o zmieni.
(ronn poec#a z nim. + %yu podao piciu czonk.w klan.w na swoic# c#erlawyc#
konikac#, k%.re przypominay kuce, ale wspinay si po skalis%yc# z"oczac# ak kozice.
5amienne &rony ec#ay razem, podo"nie ak !#e%%a i 8l:, poniewa silne wizy
czyy 5siycowyc# (raci i !zarne 8szy. 6ime%%, syn 6ime%%a, ec#a sam. 5lany z
5siycowyc# G.r "ay si 3palonyc#, k%.rzy przypalali so"ie ciaa w dow.d odwagi, a %ake
- ak m.wiono - w czasie ucz% edli pieczone niemowl%a. ,a%omias% wr.d 3palonyc#
pos%rac# sia 6ime%%, k%.ry wydu"a so"ie lewe oko noem rozgrzanym do "iaoci. 6yrion
zorien%owa si, e %radycynie c#opcy przypalali so"ie ppek, palec al"o - w przypadkac#
szczeg.lne odwagi al"o szczeg.lnego szale)s%wa - uc#o. 6ime%% %ak przerazi ziomk.w
swoim uczynkiem, e szy"ko nazwali go !zerwon 'k, co mnie wice oznaczao
mianowanie kogo wodzem.
- !iekawe, co musi so"ie upali ic# kr.l - powiedzia 6yrion do (ronna, kiedy
usysza % #is%ori. ,aemnik wyszczerzy %ylko z"y i podrapa si po kroczu? nawe% on
%rzyma zyk za z"ami w %owarzys%wie 6ime%%a. 3koro k%o "y na %yle szalony, e"y
wydu"a so"ie oko, nie naleao oczekiwa, e okae si agodnieszy wo"ec wroga.
2"serwa%orzy na wieac# z surowego kamienia przygldali si uwanie, ak zeda
ze z"ocza. 5iedy 6yrion dos%rzeg wz"iacego si w g.r kruka. Pierwsze umocnienie
znadowao si w miescu, gdzie droga skrcaa gwa%ownie midzy dwoma skalis%ymi
pag.rkami. &ysoki na cz%ery s%opy mur z ziemi zamyka przeazd, a na szczy%ac# pag.rk.w
czeka %uzin ucznik.w. 6yrion zos%awi swoic# %owarzyszy z %yu i sam podec#a do muru. -
5%o %u dowodzi$ - zapy%a.
5api%an szy"ko si poawi, a eszcze szy"cie da im eskor%, kiedy rozpozna syna
swoego lorda. -ec#ali kusem przez wypalone pola i zgliszcza domos%w w d., do +ielonyc#
&ide, rozwidlenia 6riden%u. 6yrion nie dos%rzeg nigdzie cia, ale w powie%rzu kryo peno
kruk.w, co oznaczao, e niedawno od"ya si %am "i%wa.
P. mili od skrzyowania dr.g wzniesiono zapor z zaos%rzonyc# kok.w, za k%.rymi
s%ali pikinierzy i ucznicy. +a ni rozciga si o".z. !ienkie smugi dymu wznosiy si z se%ek
ognisk, wok. k%.ryc# siedzieli ludzie w kolczugac# zaci os%rzeniem mieczy* z za%kni%yc#
w "o%nis% ziemie drzewc.w powieway znaome c#orgwie.
5iedy z"liyli si do zapory, na ic# spo%kanie wyec#aa grupa konnyc#. Prowadzi ic#
rycerz w sre"rzys%e z"roi wykadane ame%ys%ami i w paszczu w purpurowo-sre"rne pasy.
,a ego %arczy widnia #er" z ednorocem, a z ego #emu w ksz%acie ko)skiego "a wyras%a
kr%y r.g dugi na dwie s%opy. 6yrion za%rzyma konia, "y go powi%a. - 3er Flemen%.
3er Flemen% (raL podni.s przy"ic. - 6yrion - powiedzia zdumiony. - Panie,
mylelimy, e nie yesz al"o? - popa%rzy na ludzi z klan.w niepewnie. - !i? %woi
%owarzysze?
- Przyaciele i loalni sudzy - odpar 6yrion. - Gdzie znad moego pana oca$
- +a karczm na rozdrou.
6yrion rozemia si. 5arczm na rozdrouA 0oe ednak "ogowie is%nieliA - 8dam si
do niego niezwocznie.
- Do"rze, panie. - 3er Flemen% zawr.ci swoego rumaka i wyda komend.
&ycigni%o z ziemi %rzy rzdy kok.w, "y umoliwi przy"yym przeazd. 6yrion
poprowadzi %owarzyszy przez o%w.r.
2".z lorda 6ywina cign si caymi milami. !#e%%a z pewnoci si nie pomylia,
oceniac ego licze"no. Posp.ls%wo o"ozowao pod goym nie"em, lecz rycerze roz"ili
swoe namio%y, a wysoko urodzeni lordowie pos%awili pawilony wielkoci dom.w. 6yrion
dos%rzeg czerwonego wou Pres%er.w, c%kowanego dzika lorda !rake#alla, ponce drzewo
0ar"randa i "orsuka 7yddena. 'ycerze woali do niego, kiedy przeeda, a pozos%ali gapili
si z rozdziawionymi us%ami na ego %owarzyszy.
3#agga pa%rzy na nic# r.wnie zdumiony* nigdy do%d nie widzia ednoczenie %ylu
koni, ludzi i "roni. Pozos%ali z".e skrywali swoe odczucia, lecz 6yrion nie w%pi, e i ic#
wypenia s%rac#. (ardzo go %o cieszyo. &iedzia, e im wiksze wraenie zro"i na nic# sia
7annis%er.w, %ym a%wie "dzie nimi kierowa.
5arczma i s%anie wyglday %ak, ak e pami%a, za %o z resz%y wioski pozos%ao %roc#
gruzu i poczerniae :undamen%y dom.w.
5ruki o"siady gs%o ciao zwisace z szu"ienicy, k%.r pos%awiono na podw.rzu.
5iedy 6yrion podec#a "lie, wz"iy si w g.r, kraczc gono i %rzepoczc czarnymi
skrzydami. +siad z konia i zerkn na %o, co zos%ao z ciaa. P%aki wydzio"ay wargi i oczy, a
%ake znaczn cz policzk.w, przez co wydawao si, e ko"ie%a szczerzy czerwone z"y w
upiornym umiec#u. - Pok., s%rawa i dz"an wina, %ylko %yle c#ciaem - przypomnia,
wzdyc#ac.
+e s%ani wyszli niec#%nie s%aenni, e"y za si ic# ko)mi. 3#agga nie c#cia odda
swoego wierzc#owca. - ,ie ukradnie ci %woe ko"yy - uspokoi go 6yrion - Da e %ylko
owsa i wody i wyczesze . - Paszcz 3#aggi %ake nadawa si do wyczesania, lecz karze nie
c#cia "y nie%ak%owny. - Da ci sowo, e nic si e nie s%anie.
3#agga puci wreszcie lece, pa%rzc gro/nie na s%aennego. - 6o es% ko) 3#aggi, syna
Dol:a - rykn.
- -eli ci nie odda konia, moesz odr"a mu msko i nakarmi ni kozice -
powiedzia 6yrion. - -eli w og.le co znadziesz u niego. - Po o"u s%ronac# drzwi, pod
szyldem karczmy s%ao dw.c# onierzy w szkara%nyc# paszczac# i #emac# zdo"ionyc#
lwami. 6yrion rozpozna kapi%ana. - Gdzie es% m. ociec$
- &e wsp.lne sali, panie.
- 6rze"a nakarmi moic# ludzi - powiedzia 6yrion. - Dopilnu, e"y im niczego nie
"rakowao. - &szed do rodka i od razu dos%rzeg oca.
6ywin 7annis%er, 7ord !as%erly 'ock i ,amies%nik +ac#odu, midzy cz%erdzies%k a
pidziesi%k, wci %wardy ak dwudzies%ola%ek. ,awe% siedzc, "y wysoki, mia dugie
nogi, szerokie "ary i paski "rzuc#. -ego smuke ramiona opla%ay wzy mini. 5iedy ego
zocis%e wosy przerzedziy si nieco, kaza so"ie ogoli gow. 7ord 6ywin nie wierzy w
p.rodki* zacz %e goli pod"r.dek i g.rn warg, lecz zos%awi "oko"rody, k%.re
zakryway mu policzki gs%ym zocis%ym wosem. & ego asnozielonyc# oczac# migo%ay
zocis%e plamki. -aki gupiec zaar%owa kiedy, e nawe% ka lorda 6ywina wieci, ups%rzony
zo%ymi plamkami.
5iedy 6yrion wszed do karczmy, lord 6ywin raczy si wanie piwem w
%owarzys%wie ser 5eCana 7annis%era, edynego ycego eszcze spor.d ego "raci. &u,
korpulen%ny i ysiecy, z .%aw przyci% "rod, k%.ra podkrelaa lini ego masywne
szczki, pierwszy zo"aczy "ra%anka. - 6yrion - powiedzia zdumiony.
- &uu - odpar karze i skoni gow. - Panie ocze. 2gromna %o przyemno spo%ka
was %u%a.
7ord 6ywin nie ruszy si ze swoego miesca, lecz zaszczyci syna dugim i
przenikliwym sporzeniem. - &idz, e wiadomoci o %woe mierci "yy plo%k.
- Przykro mi, e ci rozczarowaem - odpar 6yrion. - ,ie zrywa si, e"y mnie
uciska. - Przeszed przez sal a do ic# s%ou* idc, przez cay czas wiadomy "y swoego
niezgra"nego, kaczkowa%ego c#odu. 3porzenie oca zawsze sprawiao, e "ardzie odczuwa
swo uomno. - 0io, e poszede na won z moego powodu - powiedzia, po czym
wspi si na krzeso i poczs%owa si piwem oca.
- ,a mo gow, przecie wszys%ko zaczo si od cie"ie - odpar lord 6ywin. - 6w.
"ra%, -aime, nie da"y si %ak po%ulnie zapa ko"ie%om.
- 6ym si wanie r.nimy. Ponad%o es% %e ode mnie wyszy, ak moe zauwaye.
2ciec zignorowa ego ripos%. - !#odzio o #onor naszego domu. ,ie miaem
wy"oru. ,ik% nie rozlewa "ezkarnie krwi 7annis%er.w.
- 3uc#acie 0oego 'yku - powiedzia 6yrion, szczerzc z"y w umiec#u. 6ak
"rzmiao #aso 7annis%er.w.
- Prawd m.wic, nie polaa si ani kropla moe krwi, c#ocia raz czy dwa niemal do
%ego doszo. 0orrec i -yck zginli.
- Pewnie po%rze"uesz nowyc# ludzi.
- ,ie kopocz si, ocze, znalazem so"ie kilku. - ,api si yk piwa. (yo "rzowe,
mocno drodowe i %ak gs%e, e moe e "yo niemal przeuwa. &y"orne. 3zkoda, e ociec
powiesi karczmark. - -aki o"r.% przy"raa wona$
-ego wu rzek. - ,a razie korzys%ny dla nas. 3er Bdmure rozs%awi swoic# ludzi
wzdu granicy, e"y nas pows%rzyma, ale razem z %woim ocem rozprawilimy si z nimi
s%opniowo, zanim zdyli si przegrupowa.
- 6w. "ra% okry si c#wa - powiedzia ociec. - 'ozgromi lorda Eance=a i Pipera
przy +o%ym +"ie, a %ake s%ar si z ogromn si 6ullyc# pod murami 'iCerrun. 7ordowie
znad 6riden%u ponieli sromo%n porak. &zilimy do niewoli ser Bdmure=a 6ully=ego oraz
wielu ego rycerzy i z"ronyc#. 7ord (lackwood odprowadzi z powro%em do 'iCerrun
gars%k %yc#, k%.rzy przeyli, resz%a ucieka do swoic# ma%k.w.
- 2"a z ocem przemy do przodu - powiedzia ser 5eCan. - (ez lorda (lackwooda
'aCen%ree pado od razu, a lady &#en% poddaa Darren#al z powodu "raku ludzi do o"rony.
3er Gregor spali Piper.w i (racken.w?
- ,ie s%awia adnego oporu$
- ,iezupenie - odpar ser 5eCan. - 0allis%erowie wci %rzyma 3eagard, a &alder
Frey z"iera siy pod (li/niakami.
- 6o "ez znaczenia - w%rci lord 6ywin. - Frey wyrusza w pole, %ylko gdy wyczuwa
zapac# zwycis%wa, a %eraz moe edynie wywc#a porak. ,a%omias% -ason 0allis%er nie
ma %yle siy, e"y walczy w poedynk. 3zy"ko pokoni gowy, gdy -aime zdo"dzie
'iCerrun. 0ona przy, e wygralimy won, eli nie wmiesza si 3%arkowie i
4rrynowie.
- -a "ym si nie przemowa 4rrynami - powiedzia 6yrion - na%omias% co do
3%ark.w? lord 3%ark?
- ..-es% naszym zakadnikiem - przerwa mu ociec. - ,ie poprowadzi swoe armii,
poniewa gnie w loc#ac# !zerwone 6wierdzy.
- 6o prawda - przyzna ser 5eCan - lecz ego syn ze"ra siy i usadowi si w Fosie
!ailin.
- 0iecz na"iera mocy, dopiero kiedy si go za#ar%ue - owiadczy lord 6ywin. -
!#opak 3%ark.w %o eszcze dzieciak. + pewnoci ekscy%u go d/wiki rogu i opo%
sz%andar.w, ale walka sprowadza si przede wszys%kim do za"iania. &%pi, e"y mu si %o
spodo"ao.
3prawy rzeczywicie przy"ray ciekawy o"r.% w czasie moe nieo"ecnoci, pomyla
6yrion. - 4 co pora"ia nasz nieus%raszony monarc#a, kiedy my zamuemy si za"ianiem$ -
spy%a. - & aki spos." moa liczna i "ys%ra sios%rzyczka nam.wia 'o"er%a, e"y pozwoli
uwizi swoego drogiego przyaciela, ,eda$
- 'o"er% (ara%#eon nie ye - odpowiedzia mu ociec. - 6w. sios%rzeniec o" rzdy
w 5r.lewskie Przys%ani.
6a wiadomo zaskoczya 6yriona. - !#ciae powiedzie, e moa sios%ra o"a
rzdy. - Pocign yk piwa. - 5r.les%wo "dzie wygldao zupenie inacze pod panowaniem
!ersei.
- -eli c#cesz si na co przyda, %o mia"ym dla cie"ie zadanie - powiedzia ociec. -
0arK Piper i 5aryl Gance p%a si na naszyc# %yac# i panosz po drugie s%ronie
!zerwonyc# &ide.
6yrion cmokn. - 0a %upe%. & inne sy%uaci "ym si ucieszy z moliwoci
ukarania ic#, ocze, lecz %eraz mam co innego do zaa%wienia.
- Doprawdy$ - 7ord 6ywin nie wyglda na szczeg.lnie zaskoczonego. - 0usimy %e
rozprawi si z kilkoma szale)cami ,eda 3%arka, k%.rzy nie da spokou naszym :uraerom.
-es% wr.d nic# (eric Dondarrion, modzik, k%.remu si wydae, e es% "ardzo dzielny.
6owarzyszy mu %en aosny gru"as, duc#owny, k%.ry lu"i wywia poncym mieczem.
0ylisz, e da"y so"ie z nimi rad, zanim czmyc#niesz$ ,ie spar%aczysz ro"o%y$
6yrion o%ar us%a wierzc#em doni i umiec#n si. - 2cze, es%em wzruszony,
syszc, e "y"y go%.w powierzy mi? ilu$ Dwudzies%u ludzi$ 0oe pidziesiciu$ -es%e
pewien, e o"edziesz si "ez nic#$ 4c#, niewane. + pewnoci, eli na%kn si na lorda
(erica poczs%u go solidnym kopniakiem. - +sun si z krzesa i podszed niezgra"nie do
kredensu, gdzie lea ogromny kawa "iaego sera o"oonego owocami. - Przede wszys%kim
ednak musz wypeni o"ie%nice - m.wi dale, odcinac plas%er sera. - (d po%rze"owa
%rzy %ysice #em.w, %yle samo kolczug, do %ego miecze, piki, s%alowe gro%y do w.czni,
maczugi, "erdysze, rkawice, nagolenniki, napierniki i wozy, k%.rymi m.g"ym %o wszys%ko
przewie/? - Drzwi za nim o%worzyy si z %akim impe%em, e 6yrion o mao co nie upuci
sera. 3er 5eCan zakl i zerwa si na nogi, widzc, ak kapi%an s%ray leci przez pok. i ldue
przy samym kominku. 5iedy os%a%ecznie opad w popi. z #emem na oczac#, 3#agga zama
ego miecz na kolanie gru"ym ak pie) drzewa, odrzuci s%alowe kawaki i wkroczy do
karczmy. Przed nim pyna :ala ego smrodu, silnieszego ni zapac# sera, cakowicie
wypeniac pok.. - !zerwony paszczyku - warkn - eli eszcze raz wycigniesz miecz na
3#agg, syna Dol:a, odr"i ci msko i upiek na ogniu.
- 4 nie nakarmisz kozic$ - spy%a 6yrion, pogryzac ser.
Do pokou wc#odzili pozos%ali ludzie z klan.w, wr.d nic# %ake i (ronn. ,aemnik
sporza na 6yriona i wzruszy ramionami. - 4 kime wy es%ecie$ - spy%a lord 6ywin
lodowa%ym gosem.
- Przyec#ali ze mn, ocze - wyani 6yrion. - !zy mog ic# za%rzyma$ ,ie edz
duo.
,ik% nie odpowiedzia umiec#em na ego ar%. - -akim prawem %e dzikusy przerywa
nasz narad$
- Dzikusy, m.wisz, czowieczku z nizin$ - !onn m.g"y nawe% uc#odzi za
przys%onego, gdy"y go umy. - -es%emy wolnymi lud/mi i ako wolni mamy prawo zasiada
we wszys%kic# naradac# woennyc#.
- 5%.ry %o es% lwi lord$ - spy%aa !#e%%a.
- 2"a s%arzy - odezwa si 6ime%%, syn 6ime%%a, k%.ry nie mia eszcze dwudzies%u la%.
3er 5eCan przesun do) na rkoe swoego miecza, lecz ego "ra% pows%rzyma go
kadc dwa palce na przegu"ie ego rki. 7ord 6ywin wydawa si niewzruszony. - 6yrionie,
gdzie %woe maniery$ (d/ %ak do"ry i przeds%aw nas naszym? zacnym gociom.
6yrion o"liza palce. - + przyemnoci. - 6a o%o dziewica, %o !#e%%a, c.rka !#eyka z
!zarnyc# 8szu.
- <adna ze mnie dziewica - ac#na si !#e%%a. - 0oi synowie przypiekli u
pidziesi% uszu.
- 2"y przypiekli drugie %yle. - 6yrion poszed dale. - 6o es% !onn, syn !ora%%a. -es% %u
%e 3#agga, syn Dol:a. 6o %en, k%.ry wyglda ak !as%erly 'ock z wosami. 2"a nale do
5amiennyc# &ron. 6u%a s%oi 8l:, syn 8mara, z 5siycowyc# (raci, oraz 6ime%%, syn
6ime%%a, !zerwona 'ka z klanu 3palonyc#. 4 %o es% (ronn, naemnik, k%.ry nie suy
nikomu w szczeg.lnoci. & czasie nasze kr.%kie znaomoci zmienia s%rony dwukro%nie.
3dz, ocze, e doskonale si zrozumiecie. - Po %yc# sowac# zwr.ci si do (ronna i
czonk.w klan.w. - Pozw.lcie, e przeds%awi wam moego pana oca9 6ywin, syn 6y%osa z
domu 7annis%er.w, 7ord !as%erly 'ock, ,amies%nik +ac#odu, 6arcza 7annispor% i przyszy
,amies%nik 5r.la.
7ord 6ywin podni.s si powoli. - 2 ms%wie klan.w z 5siycowyc# G.r gono es%
nawe% na zac#odzie. !o was do nas sprowadza, lordowie$
- 5onie - powiedzia 3#agga.
- 2"ie%nica edwa"iu i s%ali - powiedzia 6ime%%, syn 6ime%%a. 6yrion mia zamiar
opowiedzie ocu o swoim planie zr.wnania z ziemi Doliny 4rryn.w, lecz nie zdy. Drzwi
ponownie o%worzyy si z #ukiem. Posaniec zerkn poderzliwie na %owarzyszy 6yriona,
zanim klkn na kolano przed lordem 6ywinem. - Panie - powiedzia. - 3er 4ddam poleci
przekaza ci, e woska 3%ark.w maszeru drog na gro"li.
6warz 6ywina 7annis%era pozos%aa niewzruszona. 7ord 6ywin nigdy si nie
umiec#a, mimo %o 6yrion dos%rzeg na nie wyraz zadowolenia. - 4 za%em wilczek wyszed z
nory, e"y po"awi si z lwami - wycedzi wolno gosem przepenionym sa%ys:akc. -
&spaniale. &raca do ser 4ddama i ka mu si co:n. ,iec# czeka do naszego przy"ycia.
&ys%arczy, e"y %roc# posku"a ic# :lanki i pozwoli i dale na poudnie.
- &edle rozkazu. - Posaniec wyszed.
- 0amy %u%a do"r pozyc - zauway ser 5eCan. - (lisko "rodu, o%oczeni doami z
zaporami z dzid. 3koro posuwa si na poudnie, pozw.lmy im przy, niec# %u%a poami
so"ie na nas z"y.
- !#opak moe si ociga al"o si przes%raszy, kiedy zo"aczy, ilu nas es% - odpar
lord 6ywin. - 1m szy"cie zamiemy 3%ark.w, %ym szy"cie "d m.g si rozprawi ze
3%annisem (ara%#eonem. ,iec# do"osze ""ni na z"i.rk. +awiadom %e -aime=a, e ruszam
naprzeciw 'o""a 3%arka.
- Do"rze - powiedzia ser 5eCan.
6yrion pa%rzy z ponurym podziwem, ak ego pan ociec zwraca si do p.dzikic#
czonk.w klan.w. - Podo"no ludzie z g.r %o nieus%raszeni woownicy.
- 6o prawda - odpar !onn z 5amiennyc# &ron.
- 1c# ko"ie%y s %ak samo odwane - dodaa !#e%%a.
- Przyczcie si do mnie, a zos%an spenione wszys%kie o"ie%nice moego syna -
powiedzia lord 6ywin.
- +apacisz nam %ak, ak c#cemy$ - spy%a 8l:, syn 8mara. - !zy po%rze"na nam
o"ie%nica oca, skoro mamy o"ie%nic syna$
- ,ie m.wiem nic o po%rze"ac# - odpowiedzia mu lord 6ywin. - 0oe sowa
s%anowiy edynie wyraz uprzemoci. ,ie musicie ec#a z nami. &oownicy z zimowe
krainy %o ludzie z elaza i lodu, "o si ic# nawe% nadzielniesi z moic# rycerzy.
3pry%nie, pomyla 6yrion, umiec#ac si pod nosem.
- 3paleni nie "o si nikogo. 6ime%%, syn 6ime%%a, poedzie z lwami.
- 5amienne &rony s zawsze pierwsze %am, gdzie zawia si 3paleni - owiadczy
dumnie !onn. - 0y %e edziemy.
- 3#agga, syn Dol:a, odr"ie im msko i nakarmi ni wrony.
- Poedziemy z %o", lwi lordzie - powiedziaa !#e%%a, c.rka !#eyka - pod warunkiem
e poedzie z nami syn p.mczyzna. 5upi ycie swoimi o"ie%nicami. ,aley ono do nas %ak
dugo, dop.ki nie o%rzymamy o"iecane "roni.
7ord 6ywin zwr.ci na syna swoe c%kowane oczy.
- 'adumy si - powiedzia 6yrion %onem rezygnaci.
SANSA
;ciany sali %ronowe ziay pus%k, go"eliny "owiem, przeds%awiace sceny z polowa),
k%.re %ak "ardzo lu"i kr.l 'o"er%, leay rzucone nied"ale w k%.
3er 0andon 0oore za swoe miesce ponie %ronu, o"ok dw.c# innyc# rycerzy z
5r.lewskie Gwardii. 3ansa przycupna przy drzwiac#, przynamnie raz przez nikogo nie
pilnowana. &prawdzie 5r.lowa pozwolia e porusza si swo"odnie po zamku, lecz i %ak
wszdzie k%o za ni c#odzi. 5r.lowa nazywaa e s%r..w s%ra #onorow, lecz 3ansa
wcale nie czua si u#onorowana.
H&olno w granicac# zamkuI oznaczaa, e wolno e "yo p., gdziekolwiek
zec#ciaa w o"r"ie !zerwone 6wierdzy, eli o"ieca, e nie wydzie poza mury, na co 3ansa
c#%nie przys%aa. 1 %ak nie miaa szans. (ramy s%rzeone "yy w dzie) i w nocy przez zo%e
paszcze -anosa 3lyn%a, a ponad%o wszdzie krciy si szkara%ne paszcze 7annis%er.w. Poza
%ym, nawe% gdy"y udao e si opuci zamek, dokd "y posza$ !ieszya si, e w og.le
wolno e spacerowa po dziedzi)cu, z"iera kwia%y w ogrodzie 0yrcelli i c#odzi do sep%a,
gdzie modlia si za oca. !zasem modlia si %e w "oym gau, poniewa 3%arkowie wierzyli
w dawnyc# "og.w.
3ansa rozgldaa si nerwowo* "ya %o pierwsza audienca -o::reya ako 5r.la. Pod
oknami zac#odnie ciany s%ali w rzdzie onierze 7annis%er.w, pod wsc#odni cian
us%awiono 3%ra 0iesk. ,ie widziaa nigdzie posp.ls%wa, ale pod galeri przec#adzali si
nerwowo lordowie. ,ie wice ni dwudzies%u, podczas gdy na kr.la 'o"er%a czekao zwykle
s%u.
3ansa przemykaa midzy nimi, "kac pod nosem powi%ania, i kierowaa si do
przodu. 'ozpoznaa czarnosk.rego -ala"#ara R#o, ponurego ser 4rona 3an%agara, "li/niak.w
'edwyne=.w, zwanyc# Dorrorem i ;limakiem? za %o %ylko eden z nic# rozpozna.
!#orowi%y lord Gyles zakry %warz, kiedy si z"liya, udac kaszel, a gdy wiecznie
podc#mielony ser Don%os podni.s rk, "y powi%a, ser (alon 3wann szepn mu co do
uc#a i piaczyna szy"ko si odwr.ci.
Gdzie si podziali inni, zas%anawiaa si 3ansa. ,a pr.no szukaa znaomyc# %warzy.
&szyscy odwracali wzrok. -ak"y "ya duc#em, ak"y umara eszcze za ycia.
Przy s%ole rady siedzia samo%nie &ielki 0aes%er Pycelle, drzema a z gow wspar%
na doniac#. +o"aczya, e do sali wc#odzi popiesznie i "ezgonie lord Garys. !#wil
p./nie przy"y lord (aelis#* wszed %ylnymi drzwiami umiec#ni%y. & drodze do s%ou
zamieni kilka s.w z ser (alonem i ser Don%osem. 3ansa poczua ucisk w odku. ,ie
powinnam si "a, pow%arzaa w duc#u. ,ie mam si czego "a, wszys%ko "dzie do"rze. -o::
mnie koc#a, 5r.lowa %e, %ak przecie powiedziaa.
- Powi%acie -ego 0io, -o::reya z Domu (ara%#eon.w i 7annis%er.w, Pierwszego z
'odu, 5r.la 4ndal.w, '#oynar.w i Pierwszyc# 7udzi, 7orda 3iedmiu 5r.les%w. Powi%acie
ego pani ma%k !ersei z Domu 7annis%er.w, 5r.low 'egen%k, ;wia%o +ac#odu i
Pro%ek%ork 5r.les%wa - rozleg si gos #erolda.
Prowadzi ic# ser (arris%an 3elmy w swoe nieskazi%elnie "iae z"roi. 5r.lowe
%owarzyszy ser 4rys 2ak#ear%, ser (oros (loun% za szed o"ok -o::reya, %ak wic w sali "yo
%eraz szeciu rycerzy z 5r.lewskie Gwardii, wszyscy poza -aime=em 7annis%erem. -e 5si
- nie, %eraz u e 5r.lA - wszed po sc#odac#, na <elazny 6ron, idc po dwa s%opnie,
na%omias% ego ma%ka zasiada przy s%ole razem z czonkami rady. -o:: u"rany "y w s%r. z
czarnego aksami%u z purpurowymi doda%kami, na k%.ry naoy peleryn ze zo%ogowia z
wysokim konierzem, na ego gowie lnia zo%a korona wysadzana ru"inami i czarnymi
diamen%ami.
'ozerzawszy si po sali, dos%rzeg 3ans. 8miec#n si, usiad i za"ra gos9 -
2"owizkiem 5r.la es% ukara zdrac.w i nagrodzi %yc#, k%.rzy okazali wierno. &ielki
0aes%er Pycelle przeczy%a moe dekre%y.
Pycelle d/wign si na nogi. 6ego dnia u"ra si w okaza sza% z gru"ego
czerwonego aksami%u z konierzem z gronos%aa i zo%ymi zapiciami. &ysun z rkawa zw.
zdo"iony zo% wolu% i zacz odczy%ywa dug -is% os.", k%.re wzywa w imieniu 5r.la i
ego rady, "y s%awiy si przed %ronem i zoyy przysig wiernoci -o::reyowi. Gdy"y
odm.wili, uznano "y ic# za zdrac.w i ode"rano ziemie oraz %y%uy.
3ansa ws%rzymaa oddec#, syszc wyczy%ywane nazwiska. 7ord 3%annis (ara%#eon
wraz z on i c.rk. 7ord 'enly (ara%#eon. 2"a 'oyce=owie z synami. 3er 7oras 6yrell.
7ord 0ace 6yrell, ego "racia, wuowie i synowie. !zerwony duc#owny, 6#oros z 0yr. 7ord
(eric Dondarrion. 7ady 7ysa 4rryn wraz z synem, may lord 'o"er%. 7ord Dos%er 6ully, ego
"ra% ser (rynden oraz ego syn ser Bdmure. 7ord -ason 0allis%er. 7ord (ryce !aron z kres.w.
7ord 6y%os (lackwood. 7ord -onos (racken. 7ady 3#ella &#en%. Doran 0ar%ell, 5si
Dorne z synami. 6yle imion, pomylaa. 6ymczasem Pycelle czy%a dale. Po%rze"a "dzie
caego s%ada kruk.w, e"y zawiadomi wszys%kic#.
&reszcie, prawie na samym ko)cu, 3ansa usyszaa %o, przed usyszeniem czego u
wczenie odczuwaa lk. 7ady !a%elyn 3%ark. 'o"" 3%ark. (randon 3%ark, 'ickon 3%ark, 4rya
3%ark. 3ansa o%worzya us%a. 4rya. Domagali si, a"y 4rya s%ana przed nimi i zoya
przysig? %o znaczy, e e sios%ra zdoaa uciec galer i es% "ezpieczna w &in%er:ell?
&ielki 0aes%er Pycelle zwin papier, wsun rulon do lewego rkawa i wycign
inny z prawego. !#rzkn i zacz czy%a9 - + woli -ego 0ioci w miesce zdracy Bddarda
3%arka urzd 5r.lewskiego ,amies%nika o"emie 6ywin 7annis%er, 7ord !as%erly 'ock i
,amies%nik +ac#odu. -ako ,amies%nik "dzie on gosem 5r.la, dow.dc ego armii i
wykonawc ego woli. 6ak pos%anowi 5r.l, a maa rada popara go.
&ol monarc#y es% %e, a"y miesce zdracy 3%annisa (ara%#eona w mae radzie
zaa ego pani ma%ka, 5r.lowa 'egen%ka !ersei 7annis%er, k%.ra zawsze "ya podpor dla
-ego 0ioci, dla%ego %eraz %e "dzie mu suya mdr rad. 6ak pos%anowi 5r.l, a maa
rada go popara.
3ansa usyszaa cic#e szep%y ze"ranyc# wok. nie lord.w, k%.re ednak szy"ko
ucic#y. Pycelle czy%a dale9
- Ponad%o z woli 5r.la -anos 3lyn%, Dow.dca 3%ray 0ieskie w 5r.lewskie
Przys%ani, zos%a podniesiony do rangi lorda oraz o%rzyma s%ar siedzi" Darren#al wraz z
przylegacymi ziemiami i nalenymi doc#odami, a ego synowie i wnukowie zos%an %am do
ko)ca czasu. 5r.l nakazue %ake, a"y %ene lord 3lyn% zasiad na%yc#mias% w ego mae
radzie i swoim sowem przyczynia si do pomylnoci kr.les%wa. 6ak pos%anowi 5r.l, a
maa rada go popara.
5%em oka 3ansa dos%rzega wc#odzcego -anosa 3lyn%a. 6ym razem niezadowolenie
ze"ranyc# "yo "ardzie wyra/ne. Dumni, lordowie, k%.rzy od s%uleci pias%owali swoe
dziedzic%wo, z niec#ci ro"ili przecie dla ysiecego pa%rycusza o %warzy ropuc#y. ,a
ego czarnym ku"raku lniy i po"rzkiway cic#o wieo przyszy%e zo%e wagi. 0ia na so"ie
czarno-zo%y paszcz z sa%yny. Prowadzio go dw.c# c#opc.w, k%.ryc# "rzydo%a wskazywaa
na %o, e musz "y ego synami. 2"a uginali si pod ciarem cikie, me%alowe %arczy.
-ako godo -anos o"ra so"ie zakrwawion zo% w.czni na czarnym %le. ,a e widok 3ansa
poczua na ciele gsi sk.rk.
5iedy 7ord 3lyn% za swoe miesce, Pycelle zacz czy%a dale9 - & czasac#
penyc# zdrady i niepoko.w, kiedy nie przes%alimy eszcze opakiwa mierci ukoc#anego
'o"er%a, rada zgodnie przyznaa, e ycie i "ezpiecze)s%wo kr.la -o::reya powinno zos%a
o%oczone szczeg.ln %rosk? - 3porza na 5r.low. !ersei ws%aa. - 3er (arris%anie 3elmy.
Poded/. 3er (arris%an 3elmy s%a u s%.p <elaznego 6ronu, nieruc#omy ak posg, klkn
%ylko na edno kolano i skoni gow. - &asza 0io, es%em na %woe rozkazy.
- Pows%a), ser (arris%anie - powiedziaa !ersei 7annis%er. - 0oesz zd #em.
- Pani$ - 3%ary rycerz ws%a i zd #em, c#ocia nawyra/nie nie rozumia, co si
dziee.
- Dugo i wiernie suye 5r.les%wu, za co wszyscy wyraamy ci nasze
podzikowania. 2"awiam si ednak, e %woa su"a do"iega ko)ca. + woli 5r.la i ego
rady moesz zoy sw. ciar.
- 0.? ciar$ -a c#y"a? nie?
Gos za"ra dopiero co przy%y do rady -anos 3lyn%* m.wi gono i "ez ogr.dek. - -e
0io usiue ci powiedzie, e masz odda %y%u 7orda Dow.dcy 5r.lewskie Gwardii.
&ydawao si, e wysoki siwowosy rycerz skurczy si w edne c#wili. - &asza
0io - odezwa si. - Gwardia 5r.lewska s%anowi (rac%wo +aprzysionyc#. ;lu"y, k%.re
skadalimy, o"owizu do ko)ca ycia. -edynie mier moe zwolni 7orda Dow.dc z
ego o"owizku.
- !zya mier, ser (arris%anie$ - 5r.lowa m.wia gosem mikkim ak edwa", a
mimo %o syc#a "yo w cae sali. - 6woa czy 5r.la$
- Pozwolie, e"y m. ociec umar - przem.wi -o::rey oskarycielskim %onem. -
-es%e u za s%ary, a"y c#roni kogokolwiek.
3%ary rycerz podni.s wzrok i sporza na nowego 5r.la. 3ansa nigdy wczenie nie
zas%anawiaa si nad wiekiem ser (arris%ana, lecz %eraz "ya pewna, e wyglda on na swoe
la%a. - &asza 0io - powiedzia. - +os%aem wy"rany do (iayc# 0ieczy w dwudzies%ym
%rzecim roku moego ycia. 3penio si w%edy moe nawiksze marzenie. &yrzekem si
moego dziedzic%wa. Dziewczyna, k%.ra miaa zos%a mo on, wysza za kuzyna. ,ie
po%rze"owaem u ziemi ani syn.w, od %am%e c#wili miaem suy %ylko 5r.les%wu.
Przysigaem przed ser Geroldem Dig#%owerem? przysigaem s%rzec 5r.la swoim
yciem? walczyem u "oku (iaego (yka i ksicia 7ewyna Dorne=a? u "oku ser 4r%#ura
Dayne=a, nazywanego 0ieczem Poranka. +anim rozpoczem su" u %woego oca,
s%rzegem kr.la 4erysa, a przed%em ego oca, -ae#aerysa? %rzec# kr.l.w?
- 1 wszyscy z nic# nie y - zauway 7i%%le:inger.
- 6w. czas si sko)czy - owiadczya !ersei 7annis%er. - -o::rey po%rze"ue wok.
sie"ie modyc# i silnyc#. 'ada pos%anowia, e miesce 7orda Dow.dcy +aprzysionyc#
(raci (iayc# 0ieczy zamie ser -aime 7annis%er.
- 5r.lo".ca - powiedzia ser (arris%an z wyra/n pogard. - Faszywy rycerz.
3plugawi sw. miecz krwi 5r.la, k%.rego mia "roni.
6eraz gos za"ra lord Earys. - 3er, nie zapomnielimy o %woic# zasugac# - m.wi
gosem agodnieszym od pozos%ayc#. - 7ord 6ywin 7annis%er wspaniaomylnie podarowa
ci ziemie na p.noc od 7annispor%, nad morzem, a %ake do zo%a, su"y i ludzi, a"y m.g
wy"udowa okaza %wierdz.
3er (arris%an po%rzsn gow. - 0iesce, e"ym mia gdzie umrze, i ludzi, k%.rzy "y
mnie poc#owali. ,ie, dzikue wam, moi lordowie? plu na wasze wsp.czucie. - Podni.s
rk i odpi klamry swoego paszcza, k%.ry zsun si z ego ramion i opad na podog.
!#wil p./nie ego #em zagrzec#o%a na pododze. - -es%em rycerzem - powiedzia. 'ozpi
sre"rne klamry napiernika i %ake pozwoli mu opa. - 8mr ak rycerz.
- 1 %o nagi rycerz - zaar%owa 7i%%le:inger.
;miali si wszyscy9 -o::rey na %ronie, ze"rani lordowie, -anos 3lyn%, kr.lowa !ersei,
3andor !legane, a nawe% rycerze z 5r.lewskie Gwardii, eszcze nie %ak dawno ego "racia.
6o pewnie za"olao go na"ardzie, pomylaa 3ansa. !aym sercem "ya %eraz ze s%arym
rycerzem, k%.ry s%a przed nimi z czerwon %warz, zaws%ydzony, milczcy. &reszcie
wycign miecz.
3ansa usyszaa s%umione okrzyki. 3er (oros i ser 0eryn na%yc#mias% wysunli si do
przodu, lecz ser (arris%an pows%rzyma ic# penym pogardy sporzeniem. - ,ie o"awiacie si,
wasz 5r.l es% "ezpieczny? c#ocia nie wam powinien za %o dzikowa. ,awe% %eraz
m.g"ym prze przez was r.wnie gadko ak n. przez ser. 3koro c#cecie suy pod
5r.lo".c, nie es%ecie godni "iaego paszcza.
- !isn miecz u s%.p <elaznego 6ronu. - 0asz, c#opcze. 3%op go razem z innymi.
0oe "ardzie ci si przyda ni pi innyc# w ic# rkac#. 7ord 3%annis zasidzie na nim,
kiedy ws%pi na %ron.
2dwr.ci si i ruszy do wycia. Bc#o ego gonyc# krok.w od"iao si od nagic#
cian. 7ordowie i damy rozs%powali si, "y zro"i mu przecie. ,ik% si nie odezwa, dop.ki
paziowie nie zamknli za nim cikic# d"owyc# drzwi. Po%em 3ansa usyszaa cic#e
rozmowy, niespokone szurania "u%ami, szeles% papier.w na s%ole rady.
- ,azwa mnie c#opcem - zapiszcza -o::rey poiry%owany, przez co wydawa si
eszcze modszy. - 1 m.wi %e o moim wuu 3%annisie.
- !zcze gadanie - odezwa si Garys, eunuc#. - ,ie ma znaczenia?
- 5%o wie, czy nie spiskue z moimi wuami. 0acie go poma i przesuc#a. - ,ik% si
nie poruszy. - Powiedziaem, e"y go za%rzyma - pow%.rzy gonie.
&s%a -anos 3lyn%. - Dopilnu, a"y %ak si s%ao, &asza 0io.
- Do"rze - odpar kr.l -o::rey. 7ord 3lyn% opuci sal, a wraz z nim ego synowie,
k%.rzy drep%ali szy"ko za nim, ugici pod ciarem %arczy z #er"em 'odu 3lyn%.w.
- &asza 0io - zwr.ci si do 5r.la 7i%%le:inger. - 5on%ynuumy, eli pozwolisz. +
siedmiu zos%ao %ylko szeciu. & 5r.lewskie Gwardii "rakue ednego miecza.
-o::rey umiec#n si. - Powiedz im, ma%ko.
- 5r.l wraz z rad uzna, e w cayc# 3iedmiu 5r.les%wac# nie ma nikogo, k%o "y
lepie c#roni i s%rzeg -ego 0ioci ni ego zaprzysiona %arcza, 3andor !legane.
- !o %y na %o, psie$ - spy%a kr.l -o::rey.
6rudno "yo odczy%a cokolwiek z pokry%e "liznami %warzy 2gara. - !zemu nie$ ,ie
mam ziemi ani ony, k%.re musia"ym zos%awi. ,ik% "y po mnie nie paka, gdy"ym zgin. -
-ego us%a na poparzone czci %warzy wykrzywi grymas. - 4le os%rzegam was, nie "d
skada adnyc# rycerskic# lu".w.
- +aprzysieni (raci 5r.lewskie Gwardii zawsze wywodzili si spor.d rycerzy -
przem.wi ser (oros s%anowczym gosem.
- 6ak "yo a do dzisia - odpowiedzia kr.%ko 2gar. 3er (oros nie odezwa si wice.
5iedy kr.lewski #erold wys%pi do przodu, 3ansa pomylaa, e nadesza s%osowna
c#wila. &ygadzia :ady sukni drc doni. & dow.d szacunku dla zmarego 5r.la u"raa
s%r. ao"ny. (ardzo si s%araa, e"y piknie wyglda. 6ego dnia zaoya edwa"n sukni
koloru koci soniowe, %, k%.r podarowaa e 5r.lowa, a k%.r zniszczya e 4rya, lecz po
u:ar"owaniu na czarno, plamy "yy niewidoczne. Dugo nie moga wy"ra "iu%erii,
os%a%ecznie zdecydowaa si na skromny sre"rny a)cuc#.
'ozleg si donony gos #erolda. - -eli k%okolwiek z ze"ranyc# mia"y eszcze
spraw do przeds%awienia przed -ego 0ioci, niec# uczyni %o %eraz. 1nacze moecie ode i
pozos%awi -ego 0io w spokou.
6eraz, pow%arzaa w duc#u 3ansa, musz %o zro"i %eraz. ,iec# "ogowie dodadz mi
odwagi. +ro"ia krok do przodu, po%em eszcze eden. 7ordowie i damy usuwali si, ro"ic e
przecie. !zua na so"ie ic# sporzenia. 0usz "y silna ak moa pani ma%ka. - &asza
0io - odezwaa si drcym gosem.
+e swoego miesca na <elaznym 6ronie -o::rey o"emowa sporzeniem ca sal i %o
on pierwszy dos%rzeg.
- Poded/, pani - powiedzia pogodnym gosem.
-ego umiec# spyn na ni ca i sprawi, e poczua si silna i pikna. 2n naprawd
mnie koc#a, naprawd. 3ansa podniosa gow i podesza "lie, niez"y% szy"ko, ale
zdecydowanie. ,ie c#ciaa pokaza, ak "ardzo es% zdenerwowana.
- 7ady 3ansa z 'odu 3%ark.w - o"wieci #erold. +a%rzymaa si u s%.p %ronu, %u o"ok
paszcza, #emu i napiernika ser (arris%ana. - !o c#cesz powiedzie przed 5r.lem i ego
rad$ - spy%aa 5r.lowa.
5lkna na paszczu, e"y nie zniszczy sukni, i sporzaa na swoego 5sicia, k%.ry
siedzia na przepas%nym czarnym %ronie. - -eli wolno mi. &asza 0io, przyszam prosi o
ask dla moego oca, lorda Bddarda 3%arka, "yego ,amies%nika 5r.la. - &czenie
pow%arzaa %e sowa se%ki razy.
5r.lowa wes%c#na. - 3anso, es%em %o" rozczarowana. ,ie pami%asz, co ci
m.wiam o krwi zdracy$
- Pani, %w. ociec dopuci si s%raszliwyc# z"rodni - powiedzia &ielki 0aes%er
Pycelle.
- (iedac%wo - wes%c#n Earys. - 6o eszcze dziecko, moi lordowie, nie wie, o co
prosi.
3ansa nie odrywaa wzroku od -o::reya. 0usi mnie wysuc#a, musi, pomylaa. 5r.l
poruszy si na swoim miescu. - Dopucie do gosu - rozkaza. - !#c usysze, co ma do
powiedzenia.
- Dziku, &asza 0io. - 3ansa umiec#na si* niemiay, ledwo dos%rzegalny
umiec# przeznaczony "y %ylko dla niego. 3uc#a e. &iedziaa, e %ak "dzie.
- +drada %o %rudny do wypowienia c#was% - owiadczy Pycelle. - 6rze"a go podkopa
"ardzo g"oko i wyrwa cay, z korzeniem i nasieniem, e"y nawe% z namniesze odnogi
nie wyroli nowi zdracy.
- !zy zaprzeczasz z"rodniom oca$ - spy%a lord (aelis#.
- ,ie. - 3ansa nie miaa zudze). - &iem, e musi zos%a ukarany. -a prosz %ylko o
li%o. 'ozumiem, e m. ociec pan musi okaza skruc# za %o, co uczyni. (y przyacielem
kr.la 'o"er%a i koc#a go. &iecie, e %ak "yo. ,ie pragn zos%a ,amies%nikiem, lecz 5r.l
go o %o prosi. + pewnoci k%o go okama. 0oe lord 'enly al"o lord 3%annis al"o? k%o
inny. 5%o musia go okama, inacze?
5r.l -o::rey poc#yli si do przodu, zaciskac donie na porczac# %ronu. Pod ego
palcami wiy si s%pione os%rza mieczy. - Powiedzia, e nie es%em 5r.lem. Dlaczego$
- 0ia zaman nog - odpowiedziaa szy"ko 3ansa. - (ardzo mu dokuczaa, a maes%er
Pycelle podawa mu makowe mleko. 0.wi, e makowe mleko zaciemnia umys. 1nacze
nigdy "y %ego nie powiedzia.
- Dziecica wiara - odezwa si Earys - sodka niewinno? c#ocia pono mdro
czs%o wyc#odzi z us% dzieci.
-o:rey poruszy si niespokonie na %ronie. - 0a%ko$
!ersei 7annis%er przygldaa si 3ansie uwanie. - 8znamy, e lord Bddard aue
swoic# czyn.w, eli przyzna si do winy - odpowiedziaa wreszcie.
-o::rey ws%a. Prosz, pow%arzaa w mylac# 3ansa, prosz, "d/ 5r.lem %akim, ak
so"ie wyo"raam, do"rym, agodnym i szlac#e%nym, prosz. - !zy c#cesz co eszcze
powiedzie$ - spy%a .
- 6ylko? eli mnie koc#asz, uczy) mi % ask, m. 5si - powiedziaa 3ansa.
5r.l -o::rey zmierzy wzrokiem od s%.p do g.w. - &zruszyy mnie %woe sodkie
sowa - odpowiedzia uprzemie i skin gow, ak"y c#cia e przekaza, e wszys%ko "dzie
do"rze. - 8czyni, o co prosisz, ale? napierw %w. ociec musi przyzna si do winy. 0usi
%e po%wierdzi, e es%em 5r.lem, inacze nie "dzie dla niego li%oci.
- Przyzna si - powiedziaa uradowana. - Przyzna si.
EDDARD
3oma na pododze cuc#na moczem. & ego celi nie "yo okna ani .ka, ani nawe%
ku"a na pomye. Pami%a ciany z asnoczerwonego kamienia ups%rzone plamami z sale%ry,
szare drewniane drzwi, gru"e na cz%ery cale, wzmocnione elaznymi sz%a"ami. &idzia e
%ylko przez c#wil, zanim wepc#nli go do rodka. 5iedy drzwi zamkny si za nim, u%on
w a"solu%ne ciemnoci. -ak"y nagle olep.
4l"o umar. +oony w gro"ie razem z ego 5r.lem. - 4c#, 'o"ercie - wyszep%a,
przesuwac doni po zimne, kamienne cianie. Przy namnieszym nawe% ruc#u przez ego
nog przelewaa si :ala przenikliwego ".lu. Przypomnia so"ie ar%, k%.ry 'o"er%
opowiedzia, kiedy razem s%ali w krypcie w &in%er:ell, gdzie pa%rzyli na nic# kamiennym
wzrokiem 5r.lowie +imy. 5r.l e, powiedzia w%edy 'o"er%, a ,amies%nik z"iera g.wno.
;mia si w%edy. ,ie %ak naleao powiedzie. 8miera 5r.l, pomyla ,ed 3%ark, a grze"ie si
,amies%nika.
7oc#y znadoway si g"oko pod !zerwon 6wierdz, g"ie ni po%ra:i so"ie
wyo"razi. &ci pami%a opowieci o 0aegorze 2kru%nym, k%.ry kaza wymordowa
wszys%kic# "udowniczyc# zamku, e"y nigdy nie zdradzili ego %aemnic.
Przeklina wszys%kic#9 7i%%le:ingera, -anosa 3lyn%a i ego zo%e paszcze, 5r.low,
5r.lo".c, Pycelle=a, Garysa i ser (arris%ana, a nawe% lorda 'enly=ego, "ra%a 'o"er%a, k%.ry
uciek, kiedy na"ardzie "y po%rze"ny. ,a ko)cu przekl samego sie"ie. - Gupiec -
krzycza w ciemnoci - po %rzykro przekl%y lepy gupiec.
&ydawao mu si, e w ciemnoci przed nim unosi si %warz !ersei 7annis%er. -e
wosy o"lane sonecznym "laskiem, na us%ac# szyderczy umiec#. - & grze o %ron wygrywasz
al"o umierasz - szep%aa. ,ed zagra i przegra, a ego ludzie zapacili yciem za ego gupo%.
,a myl o c.rkac# go%.w "y zapaka, lecz zy nie napyway do oczu. ,awe% %eraz
pozos%a 3%arkiem z &in%er:ell* smu%ek i wcieko zas%ygy w ego wn%rzu.
,oga nie dokuczaa mu %ak "ardzo, kiedy lea spokonie, dla%ego s%ara si pozos%a w
%e same pozyci. ,ie po%ra:i powiedzie ak dugo. ,ie widzia so)ca ani ksiyca. ,ie
widzia cian, e"y zaznaczy na nic# cokolwiek. ,ie "yo r.nicy, czy mia oczy o%war%e czy
zamkni%e. +asypia, "udzi si i znowu zasypia. ,ie wiedzia, co "yo "ardzie "olesne -
"udzenie si czy zasypianie. 5iedy zasypia, ni9 "yy %o mroczne, niespokone sny pene
krwi i nie spenionyc# o"ie%nic. 5iedy si "udzi, nie mia nic innego do ro"o%y poza
myleniem, lecz myli na awie wydaway si gorsze od sennyc# koszmar.w. 0yli o !a%
"yy r.wnie "olesne ak naeone kolcami .ko. &ci si zas%anawia, gdzie ona moe "y i
co ro"i. !zy eszcze kiedy zo"aczy.
Godziny wyduay si w dni, %ak mu si przynamnie wydawao. & c#ore nodze
czu %py ".l, mrowienie pod "andaami. 5iedy do%yka palcami uda, czu rozognione ciao.
-edynym d/wikiem, aki sysza, "y ego wasny oddec#. Po pewnym czasie zacz m.wi
gono, e"y po pros%u usysze czy gos. 3nu plany, "y zac#owa przy%omno umysu,
"udowa zamki z nadziei w ciemnoci. (racia 'o"er%a znadowali si gdzie na zewn%rz,
z"ierali armie na 3mocze &yspie i 5o)cu (urzy. 4lyn i Darwin powr.c do 5r.lewskie
Przys%ani z resz% ego przy"oczne s%ray, gdy %ylko rozprawi si z ser Gregorem. !a%elyn
z"ierze siy z p.nocy, gdy %ylko do%r do nie wieci, z pewnoci docz %e do nie rycerze
znad rzeki, z g.r i Doliny.
+orien%owa si, e coraz wice myli o 'o"ercie. &idzia go w kwiecie wieku, kiedy
5r.l "y wysoki i przys%ony, siedzia na ogromnym rumaku w #emie z ogromnymi rogami,
niczym ".g. 3ysza w ciemnoci ego miec#, widzia ego oczy, nie"ieskie i czys%e ak
g.rskie ezioro. - 3p.rz na nas - powiedzia 'o"er%. - (ogowie, ak %o si s%ao, emy %ak
sko)czyli$ 6y %u%a, a a za"i%y przez wini. 'azem zdo"ylimy %ron?
+awiodem ci, 'o"ercie, pomyla ,ed. ,ie po%ra:i wydusi %ego z sie"ie.
2kamaem ci, ukryem prawd. Pozwoliem, e"y ci za"ili.
5r.l usysza go. - 6y upar%y gupcze - mrukn. - -es%e z"y% dumny, e"y posuc#a
innyc#. !zy moesz nae si dum$ !zy o"ronisz dzieci #onorem$ - -ego %warz pokrya si
pkniciami, a on sam podni.s rk i zdar mask. 6o wcale nie "y 'o"er%, lecz 7i%%le:inger,
k%.ry drwi z niego umiec#ni%y. 5iedy o%worzy us%a, e"y przem.wi, ego kams%wa
zamieniy si w "lade my i odleciay.
,ed lea w p.nie, gdy w kory%arzu rozlegy si kroki. Pocz%kowo sdzi, e %o
%ylko ego wyo"ra/nia* od %ak dawna sysza %ylko sw. gos. -ego ciaem ws%rzsay dreszcze,
noga zdr%wiaa mu z ".lu, us%a wysc#y i popkay. 5iedy cikie drzwi o%worzyy si ze
skrzypieniem, snop wia%a porazi "olenie ego oczy.
3%ranik podsun mu dz"an. !#odny, wilgo%ny z zewn%rz. ,ed c#wyci go w o"ie
donie i zacz pi apczywie. &oda spywaa mu po "rodzie. Pi, a poczu, e zaraz zro"i mu
si niedo"rze. - -ak dugo$? - zapy%a sa"ym gosem.
3%ranik przypomina s%rac#a na wr."le o szczurze %warzy w kolczudze i sk.rzane
p.pelerynie. - <adnego gadania - powiedzia i wyrwa dz"an z rk ,eda.
- Prosz - wyszep%a ,ed - moe c.rki? - Drzwi zamkny si z #ukiem. 5iedy
wia%o zgaso, zamruga, spuci gow na pier i skuli si na somie. ,ie cuc#na u
moczem i odc#odami. & og.le nie czu u zapac#.w.
,ie rozr.nia snu od awy. &spomnienia podkraday si w ciemnoci %ak samo ywe
ak sny. (y %o rok :aszywe wiosny, a on znowu mia osiemnacie la% i przy"y z 2rlego
Gniazda do Darren#al na %urnie. &idzia zielone %rawy i czu ic# zapac# niesiony wia%rem.
!iepe dni i c#odne noce, sodki smak wina. Pami%a miec# (randona i "rawurow odwag
'o"er%a w z"iorowym poedynku, ego miec#, kiedy zrzuca z koni kolenyc# przeciwnik.w.
Przypomnia so"ie -aime=a 7annis%era, zocis%owosego modzie)ca w z"roi pokry%e "iaymi
uskami, k%.ry klcza przed kr.lewskim pawilonem i przysiga "roni kr.la 4erysa. Po%em
ser 2swell &#en% pom.g ws%a -aime=owi, a sam (iay (yk, 7ord Dow.dca ser Gerold
Dig#%ower zapi mu na ramieniu nieno"iay paszcz 5r.lewskie Gwardii. (yli %am
wszyscy (iali 'ycerze, "y powi%a nowego "ra%a.
-ednake pozos%aa cz dnia naleaa "ezsprzecznie do '#aegara 6argaryena.
,as%pca %ronu u"ra w%edy z"ro, w k%.re mia umrze9 lnico czarny pancerz z
%r.gowym smokiem ego rodu z ru"in.w na piersi. 5iedy ec#a, powiewa za nim
sre"rzys%y pi.ropusz. &ydawao si, e nik% nie es% w s%anie mu si oprze. Pokona
(randona, po%em (ronze=a, Go#na 'oyce=a, a nawe% wspaniaego ser 4r%#ura Dayne=a
zwanego 0ieczem Poranka.
'o"er% ar%owa wanie z -onem i s%arym lordem Dun%erem, kiedy 5si okra
pole %urnieowe po os%a%nim poedynku, w k%.rym pokona ser (arris%ana. ,ed pami%a %am%
c#wil. &szyscy zamarli w "ezruc#u, widzc, e ksi '#aegar 6argaryen mia on,
dornisk ksiniczk Bli 0ar%ell, i skada wieniec na kolanac# 7yanny, napikniesze
wy"ranki. &ci go widzia9 wieniec upleciony z zimowyc# r. o pa%kac# "ki%nyc# ak
mr.z.
,ed 3%ark wycign rk, "y c#wyci kwia%y, lecz pod asnonie"ieskimi pa%kami
czekay ukry%e kolce. Poczu, ak wpia si w ego do), dos%rzeg s%ruk krwi, k%.ra
spywaa po ego palcac#, i o"udzi si drcy w ciemnoci.
2"ieca mi, ,ed, wyszep%aa ego sios%ra na ou mierci. 5oc#aa zapac# zimowyc#
r..
- (ogowie, pom.cie - paka ,ed. - +aczynam wariowa.
(ogowie nie raczyli odpowiedzie.
Po kade wizycie dozorcy pow%arza so"ie, e min koleny dzie). ,a pocz%ku
"aga o namniesz c#o"y wiadomo do%yczc ego c.rek czy %ego, co si dziee na
zewn%rz. & odpowiedzi o%rzymywa %ylko kopniaki i pomruki. P./nie, kiedy coraz "ardzie
dokucza mu odek, "aga %ylko o edzenie. 6ego %e nie o%rzyma. 0oe 7annis%erowie
c#cieli zagodzi go na mier. - 6o niemoliwe - powiedzia do sie"ie. Gdy"y !ersei
pragna ego mierci, za"ili"y go razem z ego lud/mi eszcze w sali %ronowe. !#ciaa mie
go ywego. 2sa"ionego, zrezygnowanego, ale ywego. !a%elyn miaa e "ra%a, dla%ego
!ersei nie omielia si go za"i.
Gdzie na zewn%rz zagrzec#o%ay a)cuc#y. 5iedy drzwi uc#yliy si nieco, ,ed opar
si o wilgo%n cian i podcign w s%ron wia%a. +amruga, olepiony "laskiem poc#odni. -
-e - wyrzuci przez cini%e gardo.
- &ino - odpowiedzia k%o. ,ie "y %o s%ranik o szczurze %warzy* przy"ysz "y
%szy, niszy, c#ocia mia na so"ie % sam p.peleryn i spiczas%y #em. - Pi, lordzie
Bddardzie. - &sun do rki ,eda "ukak z winem.
Gos wyda mu si dziwnie znaomy, lecz rozpozna go dopiero po dusze c#wili. -
Garys$ - wymamro%a i do%kn ego %warzy. - -a? %o nie es% sen. 6y es%e %u%a. !iemna
szczecina "rody zakrya pulc#ne policzki eunuc#a. ,ed przesun palcami po zarocie. Garys
zamieni si w zaroni%ego dozorc, cuc#ncego po%em i winem. - -ak? czy %y es%e
czarnoksinikiem$
- 1 %o spragnionym - powiedzia Garys. - Pi, m. panie. ,ed pomaca doni. - !zy
%ak sam %rucizn podali 'o"er%owi$
- @le mnie oceniasz - odpowiedzia Garys z wyrzu%em. - !., nik% nie koc#a eunuc#a.
Da mi "ukak. - ,api si* s%ruka czerwonego wina popyna z kcika ego pulc#nyc# us%. -
,ie %ak do"re ak %o, k%.rym czs%owae mnie w dniu %urnieu, ale %e nie "ardzie %ruce od
przeci%nego - powiedzia, wycierac us%a. - Prosz.
,ed spr."owa yk. - 0%ne. - &ydawao mu si, e za c#wil zwymio%ue.
- &szyscy piemy kwane ze sodkim. +ar.wno wysoko urodzony lord, ak i eunuc#.
,adesza i %woa godzina.
- 0oe c.rki?
- 0odsza wymkna si ser 0erynowi i ucieka - odpowiedzia mu Garys. - ,ie udao
mu si e odszuka. 7annis%erowie %e e nie znale/li. 6o do"rze, "o nowy 5r.l c#y"a za ni
nie przepada. 6woa s%arsza dziewczyna wci es% zarczona z -o::reyem. !ersei %rzyma
przy so"ie. 5ilka dni %emu przysza na dw.r, e"y ws%awi si za %o". 3zkoda, e e nie
widziae, "y"y wzruszony. - Poc#yli si do przodu. - 7ordzie Bddard, c#y"a zdaesz so"ie
spraw, e u es%e mar%wy$
- 5r.lowa mnie nie za"ie - powiedzia ,ed. & gowie mu si krcio, nie ad od
dawna, a wino "yo mocne. - !a%? !a% ma e "ra%a?
- 4le nie %ego "ra%a, co %rze"a - wes%c#n Garys. - 4 poza %ym zgu"ia go, pozwolia
mu si wymkn. Pewnie zgin gdzie w 5siycowyc# G.rac#.
- -eli es% %ak, ak m.wisz, lepie poderni mi gardo i sko)czmy z %ym. - !zu si
zamroczony winem, zmczony i zdruzgo%any.
- 6woe ycie es% os%a%ni rzecz, akie "ym pragn.
,ed zmarszczy "rwi. - 5iedy wyrzynali moic# ludzi, s%ae o"ok 5r.lowe i
przygldae si spokonie.
- 1 przyglda"ym si eszcze raz. 2 ile pami%am, "yem nieuz"roony i o%oczony
zgra 7anis%er.w. - Bunuc# przec#yli gow i przyglda mu si z zaciekawieniem. - -ako
c#opiec, eszcze zanim mnie wykas%rowali, podr.owaem z grup wdrownyc# ak%or.w,
k%.rzy e/dzili po &olnyc# 0ias%ac#. ,auczyli mnie, e kady ma do odegrania ak rol,
zar.wno w yciu, ak i w %ea%rze. Podo"nie es% na dworze. 5r.lewski ka% musi sia pos%rac#,
skar"nik powinien "y oszczdny, 7ord Dow.dca 5r.lewskie Gwardii dzielny, dow.dca
szpieg.w za ma "y prze"iegy, sualczy i poz"awiony skrupu.w. 2dwany donosiciel
"y"y r.wnie "ezwar%ociowy ak %c#.rzliwy rycerz. - &zi od ,eda "ukak i napi si.
,ed przyglda si %warzy eunuc#a, szukac prawdy pod sz%uczn "rod i sz%ucznymi
"liznami. 3pr."owa eszcze wina. 6eraz przekn e swo"odnie. - !zy moesz mnie
uwolni$
- 0.g"ym, %ylko? czy zro"i %o$ ,ie. +acz%o "y zadawa py%ania, a odpowiedzi
mogy"y zaprowadzi do mnie.
,ed nie oczekiwa niczego wice. - -es%e szczery.
- Bunuc# es% poz"awiony #onoru, a donosiciel nie moe so"ie pozwoli na luksus
skrupu.w.
- 0oe c#ocia zgodzisz si zanie ode mnie wiadomo$
- 6o "dzie zaleao od wiadomoci. !#%nie dos%arcz ci papier i a%ramen%. 5iedy
napiszesz sw. lis%, a go wezm, przeczy%am i dos%arcz al"o nie, w zalenoci od %ego, czy
"dzie %o z korzyci dla mnie.
- + korzyci dla cie"ie. -aka %o korzy, lordzie Garysie$
- Pok. - odpar Garys "ez c#wili wa#ania. - -eli w cayc# 3iedmiu 5r.les%wac#
is%niaa c#o edna dusza, k%.re zaleao na yciu 'o"er%a (ara%#eona, % dusz "yem
wanie a. - &es%c#n. - Przez dwanacie la% c#roniem go przed wrogami, ale nie mogem
go us%rzec przed przyaci.mi. !o za szale)s%wo m.wi 5r.lowe, e dowiedziae si prawdy
o ocu -o::reya$
- 3zale)s%wo miosierdzia - przyzna ,ed.
- 4c# - powiedzia Garys. - + pewnoci. 7ordzie Bddardzie, es%e uczciwym i
szlac#e%nym mem. !zs%o o %ym zapominam. ,iewielu podo"nyc# %o"ie spo%kaem w
yciu. - 'ozerza si po celi. - 1 wiem dlaczego, widzc, co ci przyszo z #onoru i uczciwoci.
,ed 3%ark opar gow o wilgo%n cian i zamkn oczy. (.l rozrywa mu nog. - &ino,
k%.re pi 5r.l? czy przesuc#ae 7ancela$
- 2c#, %ak. !ersei daa "ukak i powiedziaa, e %o ulu"iony %runek 'o"er%a. - Bunuc#
wzruszy ramionami. - <ycie myliwego pozos%ae wci w nie"ezpiecze)s%wie. +amias%
dzika m.g %o "y upadek z konia, mia, przypadkowa s%rzaa? las %o is%na rze/nia "og.w.
,ie wino za"io 5r.la, ale %woe miosierdzie.
,ed zas%anawia si u nad %ym. - ,iec# mi "ogowie wy"acz.
- -eli is%nie - odpar Garys. - Pewnie ci wy"acz - doda. 6ak czy inacze, 5r.lowa
nie czekaa"y due. 'o"er% s%awa si coraz "ardzie nies:orny, wic musiaa si go poz"y,
e"y m.c si rozprawi z ego "rami. Do"rana z nic# para. <elazna rkawica i edwa"na
rkawiczka. - Gupio pos%pie, m. panie. Powiniene "y posuc#a 7i%%le:ingera, kiedy
nakania ci do uznania sukcesi -o::reya.
- 3kd? skd o %ym wiesz$
Garys umiec#n si. - &iem o wszys%kim, co do%yczy cie"ie. &iem %e, e rano
odwiedzi ci 5r.lowa. ,ed podni.s wolno wzrok. - Dlaczego$
- !ersei "oi si cie"ie? c#ocia ma wrog.w, k%.ryc# o"awia si eszcze "ardzie. &
%e c#wili e ukoc#any -aime walczy z lordami z dorzecza. 7ysa 4rryn okopaa si w 2rlim
Gnie/dzie, sc#owana za %arczami i kamiennym murem - nie ywi do sie"ie z"y% przyaznyc#
uczu. & Dorne 0ar%ellowie wci rozpami%u mier ksiniczki Blii i e dzieci. Do %ego
eszcze %w. syn nadciga z siami z p.nocy.
- 'o"" %o eszcze c#opiec - powiedzia ,ed przeraony.
- !#opak z armi - odpar Garys. - 4le c#opak, %ak ak powiedziae. -ednak
na"ardzie niepoko !ersei "racia 5r.la? a w szczeg.lnoci lord 3%annis. 0a prawo do
%ronu, da si pozna ako wymieni%y dow.dca w czasie "i%wy i po%ra:i "y "ezli%osny. ,ie
znadziesz w wiecie "ardzie nie"ezpieczne is%o%y od prawdziwie sprawiedliwego ma.
,ik% . nie wie, co 3%annis ro"i na 3mocze &yspie, ale zao si, e ze"ra wice mieczy ni
muszli. 2%o, co spdza sen z powiek !ersei9 e ociec i "ra% wyczerpu swoe siy w walkac#
ze 3%arkami i 6ully=ami, %ymczasem lord 3%annis przy"dzie na ld, ogosi sie"ie 5r.lem i
o"e%nie zo%e loczki razem z gow e synka? a moe %e i e gow, c#ocia es%em
przekonany, e "ardzie %roszczy si o niego ni o sie"ie.
- Prawdziwym spadko"ierc 'o"er%a es% 3%annis (ara%#eon - powiedzia ,ed. - -emu
naley si %ron. !#%nie zo"acz, ak na nim zasiada.
Garys cmokn. - !ersei nie "dzie c#ciaa o %ym sysze, uwierz mi. 3%annis moe
zdo"y %ron, ale eli nie "dziesz %rzyma zyka za z"ami, %o ucieszy si edynie %woa
zgnia gowa. 3ansa prosia %ak adnie, ws%yd "yo"y %o zaprzepaci. Daru ci ycie, eli e
przymiesz. !ersei nie es% gupia. Do"rze wie, e oswoony wilk es% wice war% ni mar%wy.
- !#cesz, e"ym suy ko"iecie, k%.ra zamordowaa moego 5r.la, wyrna moic#
ludzi i okaleczya moego syna$ - spy%a ,ed gosem oc#rypym z niedowierzania.
- !#c, e"y suy 5r.les%wu - odpar Garys. - Powiedz 5r.lowe, e przyznasz si
do zdrady, kaesz synowi zoy "ro) i uznasz -o::reya za prawowi%ego nas%pc %ronu.
2"ieca %e, e po%rak%uesz 3%annisa i 'enly=ego ak zdradzieckic# uzurpa%or.w. ,asza
zielonooka lwica wie, e es%e czowiekiem #onoru. -eli zapewnisz e spok. umysu,
akiego po%rze"ue, e"y si rozprawi ze 3%annisem, i o"iecasz, e za"ierzesz e %aemnic
do gro"u, z pewnoci pozwoli ci przywdzia czarny s%r. i doy s%aroci na 0urze, razem z
"ra%em i %ym %woim pierworodnym.
,a wspomnienie -ona ,ed poczu ukucie ws%ydu, a %ake ogromny smu%ek. Gdy"y
%ylko m.g eszcze raz zo"aczy c#opca, usi i porozmawia z nim? s%rumie) ".lu przela
si przez ego nog o"lepion "rudnym, szarym gipsem. +amruga, zaciskac i rozwierac
"ezradnie pi. - 3am o"mylie %en plan - wycedzi - czy %e razem z 7i%%le:ingerem$
Bunuc# wyglda na roz"awionego. - Prdze "ym polu"i !zarn 5oz z Jo#or.
7i%%le:inger es% prawie niezr.wnany w swoe prze"iegoci. 2c#, podsuwam mu moe
nalepsze paki, %ak e"y myla, e es%em ego? podo"nie sdzi !ersei.
- -a r.wnie %ak mylaem. Powiedz mi, 7ordzie Garysie, komu %y naprawd suysz$
Garys umiec#n si sa"o. - 5r.les%wu, m. panie. -ak moge w%pi$ Przysigam
na mo u%racon msko. 3u 5r.les%wu, a 5r.les%wo po%rze"ue pokou. - &ypi do
ko)ca wino i odrzuci na "ok "ukak. - 4 za%em, aka es% %woa odpowied/, lordzie Bddard$
Da sowo, e powiesz 5r.lowe wszys%ko, czego zada, kiedy ci odwiedzi.
- ,awe% gdy"ym %o uczyni, moe sowo "yo"y pus%e ak pus%a z"roa. <ycie nie es%
mi a %ak drogie.
- 3zkoda. - Bunuc# ws%a. - 4 ycie %woe c.rki$ -ak "ardzo es% ci drogie$
!#.d zmrozi serce ,eda. - 0oa c.rka?
- !#y"a nie sdzisz, e zapomniaem o %woim sodkim male)s%wie. 5r.lowa z
pewnoci nie zapomniaa.
- ,ie - kn ,ed. - Garys, zr." ze mn, co c#cesz, ale zos%aw mo c.rk w spokou.
3ansa %o eszcze dziecko.
- '#aenys %e "ya dzieckiem. !.rka ksicia '#aegara. 0ale)s%wo, modsza od %woic#
c.rek. 0iaa malu%kiego czarnego ko%ka, (aleriona, wiedziae$ +awsze si zas%anawiaem,
co si z nim s%ao. '#aenys lu"ia udawa, e %o es% prawdziwy (alerion, !zarna (es%ia z
dawnyc# czas.w. 7annis%erowie szy"ko pokazali e, aka es% r.nica midzy ko%kiem a
smokiem, gdy %ylko wyamali drzwi e domu. - Garys wyda z sie"ie dugie wes%c#nienie,
wes%c#nienie czowieka, k%.ry ni.s na swoic# "arkac# smu%ki caego wia%a. - &ielki 3ep%on
powiedzia mi kiedy, e %ak cierpimy, ak grzeszymy. -eli ma rac, lordzie Bddardzie, %o
powiedz mi? dlaczego niewinni cierpi na"ardzie, kiedy wy, wielcy panowie, zaczynacie
swoe gry o %rony$ +as%an.w si nad %ym, czekac na 5r.low. 1 pomyl %e o czym eszcze9
nas%pny, k%.ry ci %u%a odwiedzi, moe ci przynie c#le"a z serem i makowego mleka na
umierzenie ".lu? al"o gow %woe 3ansy. &y".r naley cakowicie do cie"ie, drogi
lordzie Bddardzie.
CATELYN
& miar ak woska wyc#odziy drog na gro"li, k%.ra prowadzia przez Przesmyk, i
rozleway si na nizinie dorzecza, !a%elyn zaczynaa odczuwa coraz wikszy s%rac#. Do"rze
c#owaa swoe o"awy pod mask spokou i rozwagi, lecz one "yy %am przez cay czas, coraz
wiksze z kad prze"y% przez nic# mil. ,ie znadowaa spokou ani w dzie), ani w nocy,
zaciskaa z"y na widok kadego kruka.
,iepokoia si o los pana oca, nie wiedziaa, co znaczy ego milczenie. (aa si o
"ra%a, Bdmure=a, i modlia do "og.w, e"y go s%rzegli, eli "dzie musia zmierzy si w
"i%wie z 5r.lo".c. 0ar%wia si o ,eda i dziewczynki, a %ake o koc#anyc# syn.w, k%.ryc#
zos%awia w &in%er:ell. ,ies%e%y, nie po%ra:ia im pom.c w aden spos.", dla%ego pos%anowia
o nic# nie myle. 0usisz zac#owa wszys%kie siy dla 'o""a, powiedziaa so"ie. 6ylko emu
moesz pom.c. !a%elyn 6ully, musisz okaza zacieko i surowo p.nocy. 6eraz musisz
"y ak 3%arkowie, ak %w. syn.
'o"" ec#a na czele kolumny, nad ego gow powiewa "iay sz%andar &in%er:ell.
5adego dnia prosi ednego z lord.w, "y mu %owarzyszy. 'ozmawia w czasie azdy z
kadym "ez wy%ku, "ez specalnyc# wzgld.w* suc#a %ak, ak suc#a ic# ego ociec pan,
rozwaac ic# sowa. 6ak duo nauczy si od ,eda, pomylaa, pa%rzc na niego, %ylko czy
wys%arczaco duo$
(lack:is# wzi s%u nalepszyc# ludzi i s%u szy"kic# e/d/c.w i poec#a do przodu na
zwiady. 'apor%y od ser (ryndena niespecalnie ucieszyy. 7ord 6ywin wci znadowa si
o wiele dni na poudnie od nic#? ale &alder Frey, 7ord !rossing, ze"ra cz%ery %ysice ludzi
wok. swoic# zamk.w przy +ielonyc# &idac#.
- +nowu za p./no - powiedziaa do sie"ie, kiedy usyszaa wieci. 6o samo co pod
6riden%em, a niec# goA -e "ra%, Bdmure, zwoa woska i 7ord Frey powinien "y przyczy
si do 6ullyc# w 'iCerrun, a mimo %o siedzia %am.
- !z%ery %ysice ludzi - pow%.rzy 'o"", "ardzie zdziwiony ni zy. - !#y"a nie
zamierza walczy z 7annis%erami w poedynk. ,a pewno przyczy si do nas.
- -es%e pewny$ - spy%aa !a%elyn. 'uszya szy"cie, "y przyczy si do 'o""a i
'o"e%%a GloCera, k%.ry mu %owarzyszy %am%ego dnia. 3%ra przednia przypominaa koyszcy
si powoli las lanc, c#orgwi i kopii. - ,ie "ya"ym %aka pewna. 7epie niczego nie
oczekiwa od &aldera Freya.
- -es% c#orym %woego oca.
- -edni %rak%u swo przysig powanie, inni mnie. +daniem moego oca lord
&alder zawsze pozos%awa w z"y% zayyc# s%osunkac# z !as%erly 'ock. -eden z ego syn.w
oeni si z sios%r 6ywina 7annis%era. ,i"y nie ma %o wikszego znaczenia, lord &alder
spodzi "owiem duo dzieci przez wszys%kie %e la%a, wic po%rze"u wsp.maonk.w, a
ednak?
- !zy uwaasz, pani, e on przedzie na s%ron 7annis%er.w$ - spy%a z powag 'o"e%%
GloCer.
!a%elyn wes%c#na. - 3zczerze m.wic, w%pi, czy sam lord Frey wie, co c#ce
zro"i. Posiada os%rono s%arca i am"ic modzie)ca, a do %ego nigdy nie z"ywao mu na
prze"iegoci.
- 0a%ko, musimy mie (li/niaki - powiedzia 'o"". - ,ie da si inacze prze rzeki.
&iesz o %ym.
- 6ak. Podo"nie ak &alder Frey, moesz "y pewien.
6e nocy rozoyli o".z na poudniowym skrau "agien, w poowie drogi midzy
kr.lewskim %rak%em a rzek. 6am %e 6#eon Greyoy przywi.z im kolene wieci od wua. -
3er (rynden poleci przekaza, e s%ar si z 7annis%erami. 6uzin zwiadowc.w nie zaniesie
u wiadomoci lordowi 6ywinowi. - 8miec#n si. - ,a czele ic# :orysi.w s%oi ser 4ddam
0ar"rand. 1dzie na poudnie, palc wszys%ko po drodze. +na nasz pozyc, mnie wice, ale
(lack:is# przysiga, e nie "dzie wiedzia, kiedy si rozdzielimy.
- -eli nie powie mu lord Frey - w%rcia !a%elyn. - 6#eonie, kiedy wr.cisz do wua,
powiedz mu, e"y rozs%awi wok. (li/niak.w nalepszyc# ucznik.w, ma pilnowa w
dzie) i w nocy i zes%rzeli kadego kruka, k%.ry "y wy:run z mur.w. ,ie c#c, e"y
akakolwiek wiadomo o poczynaniac# moego syna przedos%aa si do lorda 6ywina.
- Pani, ser (rynden, u si %ym za - odpar 6#eon, umiec#ac si dumnie. -
-eszcze kilka p%ak.w i "dziemy mogli upiec pasz%e%. Pi.ra za%rzymam na kapelusz dla cie"ie.
,ie zdziwia si. (rynden (lack:is# "y dowiadczonym rycerzem. - !o ro"ili
Freyowie, kiedy 7annis%erowie palili ic# pola i pldrowali ic# posiadoci$
- Doszo do walk midzy ser 4ddamem a lordem &alderem - odpowiedzia 6#eon. -
,iecay dzie) drogi s%d znale/limy dw.c# zwiadowc.w 7annis%er.w, k%.rymi karmiy si
wrony. Dosigy ic# %am s%rzay Frey.w. -ednak g.wne siy lorda &aldera pozos%a w
(li/niakac#.
2%o cay &alder Frey, pomylaa z gorycz !a%elyn, zawsze przyczaony z %yu,
wyczekucy, adnego ryzyka "ez po%rze"y. - 3koro s%ar si z 7annis%erami, %o moe ma
zamiar doc#owa wiernoci - powiedzia 'o"".
!a%elyn wydawaa si "ardzie powcigliwa w swoic# przypuszczeniac#. - (roni
swoic# ziem %o edno, co innego ednak wypowiedzie o%war% won lordowi 6ywinowi.
'o"" odwr.ci si do 6#eona Greyoya. !zy (lack:is# znalaz inne przecie przez
rzek$
6#eon po%rzsn gow. - Poziom wody es% z"y% wysoki i prd za szy"ki. 3er
(rynden %wierdzi, e nie znadziemy innego "rodu.
- 0usz mie %en "r.dA - wycedzi 'o"". - 5onie pewnie "y day rad przepyn
przez rzek, ale nie z rycerzami. 6rze"a "y z"udowa %ra%wy do przewiezienia mieczy, kopii,
#em.w i kolczug, ale nie mamy %yle drewna. 4ni czasu. 7ord 6ywin maszerue na p.noc?
- +acisn do) w pi.
- 7ord Frey "y"y gupcem, gdy"y spr."owa nam przeszkodzi - powiedzia 6#eon
Greyoy z c#arak%erys%yczn dla niego pewnoci sie"ie. - ,asze siy przewysza ego
piciokro%nie. -eli zec#cesz, 'o"", moesz mie (li/niaki.
- ,ie "dzie %o %akie a%we - os%rzega go !a%elyn - z powodu "raku czasu.
'ozpoczniesz o"lenie, %ymczasem lord 6ywin nadcignie ze swoim woskiem i zaa%akue
ci od %yu.
'o"" zerka %o na ni, %o na Greyoya, szukac odpowiedzi, lecz e nie o%rzyma.
Przez c#wil wyglda na modszego ni es%, pomimo kolczugi, miecza i zaros%u na %warzy. -
-ak "y pos%pi m. pan ociec$ - spy%a.
- 2n "y pr."owa znale/ przecie przez rzek - odpowiedziaa. - +a wszelk cen.
,as%pnego ranka przyec#a sam ser (rynden 6ully. !ik z"ro i #em, k%.re nosi
ako 'ycerz (ramy, zamieni na sk.rzany s%r. i kolczug :orysia, ego paszcz spinaa
o"sydianowa ry"a.
5iedy zsiad z konia, !a%elyn zo"aczya "ardzo powane o"licze wua. - Pod murami
'iCerrun doszo do "i%wy - przem.wi ponurym gosem. - Dowiedzielimy si o %ym od
:orysia 7annis%er.w, k%.rego wzilimy do niewoli. 5r.lo".ca pokona siy Bdmure=a i
rozpdzi lord.w z dorzecza.
!a%elyn poczua, ak"y zimna do) cisna za gardo. - 4 m. "ra%$
- 'anny, w niewoli - odpowiedzia ser (rynden. - &oska -aime=a o"lega 'iCerrun,
k%.rego "roni lord (lackwood z gars%k ludzi.
'o"" zmarszczy "rwi zdesperowany. - 0usimy prze przez % przekl% rzek, eli
w og.le c#cemy im pom.c.
- ,ie "dzie %o a%we - os%rzeg go wu. - 7ord Frey wyco:a wszys%kie swoe siy za
mury zamk.w i mocno pozamyka "ramy.
- 4 niec# go - warkn 'o"". - -eli %en s%ary gupiec nie pozwoli mi prze, "d
zmuszony wedrze si si. ,ie zos%awi kamienia na kamieniu w (li/niakac#. +o"aczymy,
ak mu si %o spodo"a.
- 'o"", %eraz m.wisz ak o"raony c#opiec - w%rcia os%ro !a%elyn. - !#opiec na
widok przeszkody pr."ue o"e al"o z"urzy. 7ord wie, e czasem sowa posiada
wiksz moc ni miecz.
'o"" zaczerwieni si, skarcony. - !o masz na myli, ma%ko. - 3py%a agodnym
%onem.
- Freyowie %rzyma "r.d od szeciuse% la% i od szeciuse% la% zawsze po%ra:ili cign
nalene im my%o.
- -akie my%o$ !zego on c#ce$
!a%elyn umiec#na si. - 6ego musimy si dowiedzie.
- 4 eli nie zec#c zapaci ceny, akie zada$
- & %akim razie lepie od razu wyco:a si do Fosy !ailin i przygo%u si na spo%kanie z
lordem 6ywinem al"o? zapu skrzyda. - !a%elyn cisna "oki konia i odec#aa,
zos%awiac syna, "y rozway e sowa. ,ie c#ciaa, e"y pomyla, i ma%ka c#ce za ego
miesce. ,ed, czy nauczye go zar.wno mdroci, ak i odwagi$, pomylaa. !zy nauczye
go klka$ ,a cmen%arzac# 3iedmiu 5r.les%w spoczywao wielu odwanyc#, k%.rzy nie
nauczyli si %e lekci.
2koo poudnia ic# przednia s%ra urzaa (li/niaki, siedzi" 7ord.w Przeprawy. ,ur%
+ielonyc# &ide "y %u%a szy"ki i g"oki, lecz Freyowie poczyli o"a "rzegi wieki %emu i
wz"ogacili si na opa%ac#, k%.re wnoszono im za przepraw. (rzegi rzeki czy masywny
uk mos%u z szarego gadkiego kamienia na %yle szeroki, "y mogy przeec#a po nim o"ok
sie"ie dwa wozy. ,a ego rodku wznosia si &odna &iea* e o%wory s%rzelnicze,
mordercze dziury i opuszczane kra%y pozwalay kon%rolowa zar.wno drog, ak i rzek. 0os%
"udoway %rzy pokolenia Frey.w, a kiedy go wreszcie uko)czono, na o"u "rzegac#
wzniesiono solidne drewniane umocnienia, %ak "y nik% nie m.g go przekroczy "ez ic#
pozwolenia.
P./nie drewniany "udulec zas%piono kamieniem. (li/niaki - przysadzis%e, "rzydkie,
s%raszliwe, "li/niacze zamki pos%awione na o"u ko)cac# mos%u - s%rzegy przeprawy od
wiek.w. &ysokie mury o"ronne, g"okie :osy oraz cikie "ramy z elaza i d"u, pods%awy
mos%.w wznoszce si z masywnyc# warowni wewn%rznyc#, do %ego "ar"akan, opuszczane
kra%y i &odna &iea.
-edno sporzenie wys%arczyo, e"y !a%elyn zrozumiaa, e nie wezm zamku
sz%urmem. (lanki "yskay kolcami w.czni i mieczy, w kadym o%worze s%rzelniczym czai
si ucznik, zwodzony mos% "y podniesiony, kra%a opuszczona, "ramy zamkni%e.
Grea%on zakl na widok zamku. 7ord 'ickard 5ars%ark pa%rzy zowrogo w
milczeniu. - ,ie ma mowy o sz%urmie, moi panowie - owiadczy 'oose (ol%on.
- 2"lenie %e na nic si nie zda, eli nie mamy woska na drugim "rzegu, a"y
o%oczy drugi zamek - doda Delman 6all#ear% ponurym gosem. +ac#odni "li/niak %rwa
nieruc#omo po drugie s%ronie g"okie, zielone wody, niczym od"icie swoego
wsc#odniego "ra%a. - ,awe% gdy"ymy mieli do czasu, k%.rego, oczywicie, nie mamy.
5iedy lordowie z p.nocy wpa%rywali si w zamek, "rama wypadowa o%worzya si i
na :os opad drewniany mos%ek, po k%.rym przeec#a %uzin rycerzy. -ec#ali im naprzeciw,
prowadzeni przez cz%erec# spor.d licznyc# syn.w lorda &aldera. ,a ic# proporcu widniay
"li/niacze wiee, ciemnonie"ieskie na sre"rzys%oszarym polu. Przemawia ser 3%eCron Frey,
spadko"ierca lorda &aldera. &szyscy Freyowie przypominali asice. 3er 3%eCron, ponad
szedziesiciole%ni m z wnukami, przypomina szczeg.lnie s%ar i zmczon asic, lecz w
sowac# okaza si uprzemy. - Pan ociec wysa mnie, "ym was powi%a i spy%a, k%o
prowadzi %ak znaczn si.
- -a. - 'o"" podec#a do przodu. 0ia na so"ie z"ro z %arcz z wilkorem przypi%
do sioda* u ego "oku szed 3zary &ic#er.
3%ary rycerz sporza na e syna, a w ego szaryc#, rozmy%yc# oczac# "ysny iskierki
roz"awienia, c#ocia ego waac# odsun si od wilkora. - 2ciec pan "dzie zaszczycony,
eli przymiesz ego poczs%unek i wyanisz cel przy"ycia.
-ego sowa raziy s%ocyc# z %yu lord.w niczym rzucony z ka%apul%y kamie). +aczli
przeklina, k.ci si i krzycze, ani eden nie okaza zadowolenia z %ego, co usysza.
- ,ie wolno ci %ego uczyni, panie - zwr.ci si do 'o""a Gal"ar% GloCer. - ,ie naley
u:a lordowi &alderowi.
'oose (ol%on przy%akn mu. - -eli p.dziesz %am sam, za%rzyma ci. 3przeda
7annis%erom, wsadzi do loc#.w al"o podernie gardo.
- 3koro c#ce z nami rozmawia, niec# o%worzy "ramy i wszys%kic# nas uraczy swoim
poczs%unkiem - owiadczy ser &endel 0anderly.
- 4l"o niec# wydzie i %u%a rozmawia z 'o""em - zaproponowa ego "ra%, ser &ylis.
!a%elyn 3%ark podzielaa ic# o"awy, lecz sporzawszy na ser 3%eCrona, od razu si
zorien%owaa, e nie przy z zadowoleniem s.w, k%.re usysza. -eszcze kilka s.w i s%rac
szans. 0usiaa dziaa, i %o szy"ko. - -a p.d - owiadczya gono.
- 6y, pani$ - Grea%on zmarszczy "rwi.
- -es%e pewna, ma%ko$ - spy%a 'o"".
- ,azupenie - skamaa gadko !a%elyn. - 7ord &alder es% c#orym moego pana
oca. +nam go od dzieci)s%wa. 2n "y mnie nie skrzywdzi. - !#y"a e mia"y w %ym sw.
in%eres, dodaa w mylac#, poniewa wiedziaa, e pewne prawdy musz pozos%a
niewypowiedziane, %ak ak %rze"a niekiedy kama.
- + pewnoci ociec pan z radoci przymie lady !a%elyn - powiedzia ser 3%eCron. -
& dow.d naszyc# przyaznyc# in%enci, m. "ra%, ser Perwyn, zos%anie %u%a do e powro%u.
- Przymiemy go z #onorami - odpar 'o"". 3er Perwyn, namodszy z cz%erec#
przy"yyc# Frey.w, zsiad z konia i odda wodze ednemu z "raci. - 3er 3%eCronie, oczeku
powro%u ma%ki przed zmierzc#em - m.wi dale 'o"". - ,ie zamierzaem pozos%awa %u%a
due.
3er 3%eCron skin uprzemie gow. - 6ak "dzie, panie. - !a%elyn spia konia, nie
ogldac si za sie"ie. 3ynowie i wysa)cy lorda &aldera poec#ali za ni.
5iedy e ociec powiedzia o &alderze Freyu, e es% %o edyny lord w cayc#
3iedmiu 5r.les%wac#, k%.remu s%arczyo"y nasienia na spodzenie cae armii. +rozumiaa, co
ociec mia na myli, gdy %ylko urzaa lorda !rossinga, k%.ry powi%a w wielkie sali
wsc#odniego zamku w o%oczeniu dwudzies%u ycyc# syn.w Pnie liczc ser Perwyna, k%.ry
"y"y dwudzies%y pierwszyQ, %rzydzies%u szeciu wnuk.w, dziewi%nas%u prawnuk.w oraz
licznyc# c.rek, prawnuczek, "kar%.w i pra"kar%.w.
Dziewidziesiciole%ni lord &alder przypomina zasuszon r.ow asic o yse,
c%kowane gowie, z"y% s%ar, "y s%an o wasnyc# siac#. -ego o"ecna ona, "lada,
szesnas%ole%nia dziewoa, c#odzia o"ok lek%yki, w k%.re go noszono. (ya u .sm lady
Frey.
- 6o ogromna przyemno m.c znowu ci urze, m. panie, po %ylu la%ac# -
powiedziaa !a%elyn.
3%arzec zmruy oczy i sporza na ni poderzliwie. - !zy"y$ 7ady !a%elyn, oszczd/
mi swoic# sodkic# s.wek, es%em na %o za s%ary. Dlaczego %u przysza$ !zy %w. c#opak
es% z"y% dumny, "y samemu s%an przede mn$ Dlaczego mia"ym rozmawia z %o"$
& czasie swoe os%a%nie wizy%y w (li/niakac# !a%elyn "ya dziewczynk, ale u
w%edy lord &alder znany "y z ci%ego zyka, draliwoci i "ezporednioci. &ydawao si,
e z wiekiem cec#y %e eszcze si u niego pog"iy. (dzie musiaa "ardzo uwaa na sowa.
- 2cze - przem.wi 3er 3%eCron z nu% przygany w gosie - zapominasz si. 7ady
3%ark przy"ya %u%a na %woe zaproszenie.
- !zya ci o co py%aem$ !zy a wygldam na nie"oszczyka$ ,ie es%e eszcze
lordem Freyem, wic nie poucza mnie.
- 2cze, nie godzi si przemawia w %en spos." w o"ecnoci naszego dos%onego
gocia - odezwa si eden z ego modszyc# syn.w.
- 4 %eraz "kar%y "d mnie uczyy manier - kn lord &alder. - 4 niec# was, "d
m.wi, ak mi si podo"a. & swoim yciu gociem u %u%a %rzec# 5r.li i 5r.lowe. 0ylisz,
'oger, e po%rze"u lekci od %akic# ak %y$ 6woa ma%ka doia kozy, kiedy pierwszy raz
napompowaem swoim nasieniem. - Ps%rykniciem palc.w odesa czerwonego na %warzy
modzie)ca i da znak dw.m innym spor.d swoic# syn.w. - Danwell, &#alen, pom.cie mi
usi na krzele.
D/wignli lorda &aldera z ego lek%yki i zanieli na %ron Frey.w, wysokie krzeso z
czarnego d"u, k%.rego oparcie wyrze/"iono w ksz%acie dw.c# wie poczonyc# mos%em.
-ego moda ona podesza niemiao i przykrya mu nogi kocem. 8sadowiwszy si wygodnie,
s%arzec skin na !a%elyn, "y podesza "lie, i zoy suc#y ak papier pocaunek na e doni.
- ,o - powiedzia. - 3koro u dopeniem :ormalnoci, moe moi synowie wywiadcz mi
przysug i zamkn si wreszcie. Po co przyec#aa$
- Prosi ci, a"y o%worzy "ramy, panie - odpowiedziaa mu uprzemie !a%elyn. - 0.
syn i ego lordowie pragn ak naszy"cie prze przez rzek i uda si w dalsz drog.
- Do 'iCerrun$ - zapy%a, umiec#ac si zadliwie. - 2c#, nie musisz mi odpowiada.
,ie es%em lepy. !o prawda s%ary, ale po%ra:i eszcze czy%a map.
- Do 'iCerrun - przyznaa !a%elyn. ,ie widziaa powodu, dla k%.rego miaa"y
zaprzecza. - 0yl, e %ake %am "dziesz. &ci es%e c#orym moego oca, czy nie %ak$
- D - 8syszaa w odpowiedzi. (yo %o co poredniego midzy miec#em a
c#rzkniciem. - +e"raem siy, i owszem, widziaa e na murac#. 0iaem zamiar
pomaszerowa, gdy %ylko z"ior cae wosko, %o znaczy wysa moic# syn.w, sam u
"owiem nie dam rady, ak widzisz, lady !a%elyn. - 'ozerza si, ak"y szuka po%wierdzenia
swoic# s.w, po czym wskaza na wysokiego, przygar"ionego mczyzn w wieku co
namnie pidziesiciu la%. - Powiedz e, -ared. Powiedz, akie miaem zamiary.
- +ais%e, pani - odpar ser -ared Frey, eden z ego syn.w z drugie ony. - ,a m.
#onor.
- !zy %o moa wina, e %w. gupi "ra% przegra "i%w, zanim zdylimy wyruszy$ -
'ozpar si wygodnie na poduszkac# i pa%rzy na ni zaczepnie spod "rwi, go%owy na kry%yk
ego wersi "iegu wydarze). - Podo"no 5r.lo".ca poradzi so"ie z nim, ak"y przecina
kawa dorzaego sera. Dlaczego moi c#opcy mieli"y pdzi na poudnie na pewn mier$
&szyscy, k%.rzy %am poszli, szy"ko ucieka na p.noc.
!a%elyn miaa oc#o% naplu na %ego gderliwego s%arca i upiec go na ronie, ale
pami%aa, e musi o%worzy mos% przed zmrokiem. - 6ym "ardzie musimy do%rze szy"ko
do 'iCerrun - odpowiedziaa ze spokoem. - Gdzie moemy porozmawia, panie$
- 'ozmawiamy przecie - "urkn lord Frey. 2"r.ci c%kowan, r.ow gow. - ,a
co si gapicie$ - krzykn. - &ynocie si. 7ady 3%ark c#ce porozmawia ze mn na
oso"noci. ,iewykluczone, e c#ce wypr."owa mo loalno, #. ,o, id/cie, wszyscy.
+nad/cie so"ie co do ro"o%y. 6y %e, ko"ie%o. -u, u. - Pa%rzc, ak wszyscy ego synowie,
c.rki, "kar%y, sios%rze)cy, sios%rzenice i prawnuki opuszcza sal dugim sznurem, poc#yli
si do !a%elyn i powiedzia cic#o9 - !zeka, a umr. 3%eCron czeka u cz%erdzieci la%, a a
wci go rozczarowu. D. ,o, py%am, mam umrze %ylko dla%ego, e"y on m.g zos%a
lordem$ ,ie zro"i %ego.
- <ywi nadzie, e doyesz s%u la%.
- (yli"y "ardzo niezadowoleni. 4le co c#ciaa powiedzie.
- !#cemy prze - powiedziaa !a%elyn.
- 2c#, doprawdy$ -es%e szczera. Dlaczego mia"ym ci przepuci$
0ilczaa przez c#wil, "y opanowa :al wciekoci. - 7ordzie Frey, gdy"y mia na
%yle siy, e"y we na swoe "lanki, zo"aczy"y, e za murami s%oi dwadziecia %ysicy
ludzi moego syna.
- ,o %o "dzie dwadziecia %ysicy wieyc# %rup.w, kiedy przy"dzie %u%a lord
6ywin - odpar s%arzec. - ,ie pr."u mnie s%raszy, moa pani. 6w. m gnie w celi zdracy,
gdzie w loc#ac# !zerwone 6wierdzy, %w. ociec es% c#ory, moe umieracy, a %w. "ra%
siedzi w a)cuc#ac# u -aime=a 7annis%era. !zy masz co, czego musia"ym si o"awia$
0oe %woic# syn.w$ & kon:ron%aci syn przeciwko synowi i %ak zos%anie mi eszcze
osiemnas%u, kiedy %woi wszyscy umr.
- 3kadae przed ocem przysig wiernoci - przypomniaa mu !a%elyn.
Przekrzywi gow na "ok i umiec#n si. - 2c#, %ak, powiedziaem kilka s.w, ale
koronie %ake przysigaem. 6eraz 5r.lem es% -o::rey, co sprawia, e %y, %en %w. c#opak i
wszyscy ci gupcy za murami es%ecie "un%ownikami. Gdy"ym mia c#o %yle rozumu, ile
"ogowie dali ry"ie, pom.g"ym 7annis%erom usmay was na ogniu.
- Dlaczego %ego nie uczynisz$
7ord &alder pryc#n z pogard. - 7ord 6ywin, dumny i wspaniay, ,amies%nik
+ac#odu, ,amies%nik 5r.la, oc#, wielki m, on i ego zo%e %o i zo%e %am%o, lwy %u i lwy %am.
+ao si, e e za duo :asoli i puszcza "ki %ak samo ak a, ale nigdy si do %ego nie
przyzna, nie on. 4 kim on es%, e"y si %ak puszy$ 6ylko dw.c# syn.w, w doda%ku eden
niemiosiernie pokrcony. 0og ic# pos%awi przed moimi, a i %ak zos%anie mi dziewi%nas%u i
p., kiedy ego u umrA - +ac#ic#o%a. - -eli lord 6ywin c#ce moe pomocy, moe poprosi
o ni.
6o wanie c#ciaa usysze !a%elyn. - -a prosz o %wo pomoc, panie - powiedziaa
pokornie. - 4 moimi us%ami przemawia %e m. ociec, m. pan m i moi synowie.
7ord &alder przys%awi c#udy palec do e %warzy. - 2szczd/ mi sodkic# s.wek,
pani. 3odkie s.wka dos%a od ony. &idziaa $ 0ay kwia%uszek, szesnacie la% i cay e
miodek es% %ylko dla mnie. 0yl, e za rok o %e porze da mi syna. 0oe ego uczyni
spadko"ierc$ 6o "y ic# do"io, prawda$
- + pewnoci da ci wielu syn.w.
Pokiwa gow. - 6w. pan ociec nie raczy przy"y na lu". & moic# oczac# %o
zniewaga. ,awe% eli es% umieracy. ,a poprzednim lu"ie %e nie "y. &iesz, ak mnie
nazywa, ,ieodaowanym lordem Freyem. !zy on myli, e a u nie y$ +apewniam ci,
e a eszcze nie umarem. Przey go, %ak ak przeyem ego oca. 6woa rodzina nigdy
mnie nie szanowaa, nie zaprzecza, nie kam, do"rze wiesz, e %o prawda. Dawno %emu
poszedem do %woego oca zaproponowaem zwizek ego syna z mo c.rk. Dlaczego nie$
6o "ya sodka dziewczyna, %ylko kilka la% s%arsza od Bdmure=a, ale %w. "ra% nie mia na ni
oc#o%y. 0iaem %e inne, mode, s%are, dziewice, wdowy, do wy"oru. 7ord Dos%er nie c#cia o
%ym sysze. !zs%owa mnie sodkimi s.wkami, dawa mi wym.wki, kiedy a c#ciaem
poz"y si c.rki. 6woa sios%ra %e okazaa si gupia. 5iedy %o "yo, oc#, rok %emu, nie
wice. -on 4rryn "y eszcze ,amies%nikiem 5r.la, a a udaem si do mias%a, "y zo"aczy,
ak moi synowie radz so"ie w %urnieu. 3%eCron i -ared s za s%arzy i nie s%a u w szranki,
ale poec#ali Danwell, Dos%een i Perwyn, a kilku spor.d moic# "kar%.w spr."owao swoic#
si w walce z"iorowe. Gdy"ym wiedzia, ak marnie si spisz, nigdy "ym si %am nie
wy"ra. !zy musiaem ec#a %aki kawa drogi, e"y zo"aczy, ak szczeniak 6yrell.w s%rca
z konia Dos%eena$ !zy musiaem$ 4 aki inny rycerzyna zrzuci DanwellaA !zasem
zas%anawiam si, czy oni a"y na pewno s moimi synami. 0o %rzeci on "ya ko"ie%a z
!rake#all.w, a wszys%kie ko"ie%y !rake#all.w %o kocmouc#y. 4c#, niewane, co ci %o
moe o"c#odzi. 8mara, zanim si urodzia. 0.wiem o %woe sios%rze. +aproponowaem,
e"y lord i lady 4rrynowie wzili na dw.r pod swo opiek dw.c# z moic# wnuk.w, a za
m.g"ym przy %u%a ic# syna. !zy moi wnukowie nie s godni kr.lewskiego dworu$ 6o
sodkie c#opaki* s spokoni i do"rze uoeni. &alder es% synem 0erre%a, nazwali go moim
imieniem, a drugi? #, nie pami%am? moe %e dali mu &alder, wszys%kim da moe imi,
e"ym ic# :aworyzowa, ale ego ocem? k%o %o es% ego ocem$ - 3%arzec zmarszczy %warz.
- ,iewane, lord 4rryn i %ak go nie c#cia, ani ego, ani %ego drugiego, przez %wo sios%r. 6o
ona si napuszya, ak"ym c#cia sprzeda e syna wdrowne %rupie al"o zro"i z niego
eunuc#a, a kiedy lord 4rryn owiadczy, e dzieciak poedzie na 3mocz &ysp do lorda
3%annisa, wypada z sali "ez sowa, %ak e ,amies%nik musia za ni przeprasza. 6ylko co
komu po przeprosinac#$
!a%elyn zmarszczya czoo. - 3dziam, e c#opiec 7ysy mia zos%a oddany pod
opiek 7orda 6ywina w !as%erly 'ock.
- ,ie, do lorda 3%annisa - zaprzeczy &alder Frey poiry%owany. - 0ylisz, e nie
po%ra:i odr.ni lorda 3%annisa od lorda 6ywina$ 2"a %o dupki, k%.rzy uwaa, e s z"y%
dos%oni, e"y sra g.wnem, ale niewane, po%ra:i ic# rozr.ni. 4 moe mylisz, e es%em
za s%ary i nie pami%am$ 0am dziewidziesi% la% i cigle do"r pami. ,ie zapomniaem
%e, co si ro"i z ko"ie%. +o"aczysz, za rok o %e porze, moa ona da mi syna. 4l"o c.rk. !o
za r.nica, c#opak czy dziewczyna, i %ak "dzie czerwone, pomarszczone, wrzaskliwe i z
pewnoci "dzie c#ciao nosi imi &alder al"o &aldy.
!a%elyn nie in%eresowao %o, akim imieniem zec#ce nazwa swoe dziecko lady Frey. -
!zy es%e pewien, e -on 4rryn zamierza odda syna pod opiek lorda 3%annisa$
- 6ak, %ak - odpar s%arzec. - 6ylko e umar, wic co za r.nica$ 0.wisz, e c#cesz
prze na drugi "rzeg$
- +gadza si.
- 4le nie moeszA - odpar lord &alder rozpromieniony. - Dop.ki ci nie pozwol. 4
dlaczego mia"ym %o uczyni$ 4ni 6ully=owie, ani 3%arkowie nigdy nie naleeli do moic#
przyaci.. - 2dc#yli si do %yu na swoim krzele i skrzyowawszy ramiona, przyglda si
e, umiec#ni%y, oczekuc odpowiedzi.
Pozos%a cz rozmowy spdzili na do"ianiu in%eresu.
!zerwona %arcza so)ca zawisa nisko na zac#odnimi wzg.rzami, kiedy "ramy zamku
o%worzyy si ponownie. +wodzony mos% zaskrzypia opuszczany, a kra%a podniosa si do
g.ry. 7ady !a%elyn 3%ark wyec#aa na spo%kanie syna i ego lord.w. 6owarzyszyli e ser
-ared Frey, ser Dos%een Frey, ser Danwell Frey oraz 'onel 'iCers, "kar% lorda &aldera,
k%.ry prowadzi dug kolumn pikinier.w w kolczugac# z nie"ieskie s%ali i w
sre"rzys%onie"ieskic# paszczac#. 'o"" podec#a szy"ko, a wraz z nim przy"ieg 3zary
&ic#er. - +aa%wione - powiedziaa. - 7ord &alder pozwoli ci przeec#a. 0oesz %e
dysponowa ego woskami, poza cz%erys%oma lud/mi, k%.rzy zos%an dla o"rony (li/niak.w.
8waam, e powiniene zos%awi cz%erys%u swoic#. 6rudno mu "dzie odm.wi propozyci
wspomoenia ego garnizonu? %ylko zos%aw ic# pod dow.dz%wem kogo zau:anego. 0oe
%rze"a "dzie pom.c lordowi &alderowi w do%rzymaniu sowa.
- Do"rze, ma%ko - odpar 'o"", nie odrywac wzroku od kolumny maszerucyc#
pikinier.w. - !o powiesz na ser Delmana 6all#ear%a$
- Do"ry wy".r.
- 4? czego c#cia w zamian$
- (d po%rze"owaa kilku z %woic# ludzi, k%.rzy dopilnu, a"y dw.c# spor.d
wnuk.w lorda Frey a do%aro "ezpiecznie do &in%er:ell - odpowiedziaa. - +godziam si
wzi ic# pod opiek. 6o eszcze dzieci, osiem i siedem la%. 0oliwe, e o"a nosz %o samo
imi, &alder. 3dz, e %w. "ra%, (ran, ucieszy si z %owarzys%wa c#opc.w mnie wice w
%ym samym wieku, co on.
- !er%es - powiedzia 'o"". - 6o wszys%ko$ Dw.c# wyc#owank.w$ ,iska cena ak
na?
- 3yn lorda Freya, 2lyCar, poedzie z nami - m.wia dale. - (dzie ci suy ako
giermek. -ego ociec c#cia"y, e"y w swoim czasie zos%a pasowany na rycerza.
- Giermek. - &zruszy ramionami. - Do"rze, eli?
- Ponad%o, eli %woa sios%ra, 4rya, powr.ci do nas "ezpiecznie, polu"i namodszego
z syn.w lorda &aldera, Blmara, kiedy o"oe osign odpowiedni wiek.
'o"" popa%rzy na ni zakopo%any. - 6o e si nie spodo"a.
- 6y za, kiedy sko)cz si walki, polu"isz edn z ego c.rek - sko)czya. - -ego
lordowska mo pozwoli askawie, a"y sam wy"ra przysz on. 8waa, e "dziesz mia
w czym wy"iera.
+ uznaniem zo"aczya, e 'o"" nawe% nie drgn. - 'ozumiem.
- &yraasz zgod$
- 4 mog odm.wi$
- ,ie, eli c#cesz prze na drugi "rzeg.
- +gadzam si - owiadczy 'o"" powanym %onem. ,igdy wczenie nie widziaa go
"ardzie dorosym i powanym. !#opcy mog so"ie walczy drewnianymi mieczami, ale
%rze"a lorda, "y zawrze pak% mae)ski, wiedzc, co on oznacza.
&eszli na drugi "rzeg, kiedy zapada noc i na wodzie zakoysa si ksiycowy r.g.
Podw.na kolumna suna przez "ram wsc#odniego zamku niczym s%alowy w, po%em,
pezac przez dziedziniec i przez mos%, wynurzya si z drugiego zamku, na zac#odnim
"rzegu.
!a%elyn ec#aa na czele, razem z synem, e wuem ser (ryndenem i ser 3%eCronem
Freyem. +a nimi podao dziewi dziesi%yc# ic# koni, rycerzy, lanser.w, wolnyc# i
konnyc# ucznik.w. !a%elyn syszaa nie ko)czcy si s%uko% ko)skic# kopy% na deskac#
zwodzonego mos%u. &idziaa lorda &aldera Freya, ak pa%rzy za nimi ze swoe lek%yki, a
%ake "yski oczu z morderczyc# o%wor.w w su:icie, k%.re o"serwoway ic# w czasie
przeazdu przez &odn &ie.
&iksza cz p.nocnyc# si - pikinierzy, ucznicy i ogromna licz"a z"ronyc#
piec#ur.w - pozos%aa na wsc#odnim "rzegu pod komend 'oose=a (ol%ona. 'o"" poleci mu
kon%ynuowa marsz na poudnie i s%awi czoo ogromne armii 7annis%er.w, k%.r prowadzi
na p.noc lord 6ywin.
-e syn rzuci koci, na do"re al"o na ze.
JON
- 3now, do"rze si czuesz$ - spy%a lord 0ormon%, marszczc "rwi.
- Do"rze - zakraka ego kruk. - Do"rze.
- 6ak - odpowiedzia -on gono, ak"y c#cia lepie ukry prawd. - 4 %y, panie$
0ormon% skrzywi si. - Pr."owa za"i mnie %rup. -ak mam si czu do"rze$ -
Podrapa si po pod"r.dku. 2gie) s%rawi znaczn cz ego gs%e siwe "rody, resz% sam
o"ci. (lada szczecina wieego zaros%u sprawiaa, e wyglda ak s%ary i zanied"any
czowiek. - ,ie wygldasz do"rze. -ak %am %woa rka$
- Goi si. - ,a poparcie swoic# s.w -on zgi za"andaowane palce. 'zucac palc
si zason, poparzy si "ardzie, ni pocz%kowo sdzi, dla%ego praw rk mia zawini%
a do okcia. ,apierw niewiele czu, dopiero po%em przyszed piekielny ".l. + popkane,
zaognione sk.ry cieka wydzielina, a midzy palcami ego doni wyrosy o"rzydliwe
przekrwione pc#erze. - 0aes%er m.wi, e zos%an "lizny, ale poza %ym wszys%ko "dzie
do"rze.
- (lizny na rku %o nic s%rasznego. ,a 0urze i %ak przewanie nosi si rkawice.
- 6ak, panie. - 6o nie "lizny nie daway spokou -onowi, a caa resz%a. 0aes%er 4emon
da mu wczenie makowego mleka, a mimo %o ".l wydawa si nie do zniesienia.
Pocz%kowo mia wraenie, e ego rka wci ponie. 8lg przynosiy mu %ylko c#wile,
kiedy zanurza rk do miski pene niegu i kruszonego lodu. -on dzikowa "ogom, e nik%
poza Duc#em nie widzia, ak wie si na swoim .ku i pacze z ".lu. 5iedy wreszcie
udawao mu si zasn, zapada w sen, k%.ry okazywa si eszcze gorszy. &e nie %rup, z
k%.rym walczy, mia nie"ieskie oczy, czarne donie i %warz ego oca, o %ym ednak nie
odway si opowiedzie 0ormon%owi.
- &czorasze nocy wr.cili Dywen i Dake - powiedzia 3%ary ,ied/wied/. - 4ni ladu
po %woim wuu, innyc# %e nie znale/li.
- &iem. - &czenie -on powl.k si do wsp.lne sali, e"y ze kolac razem z
innymi* wszyscy m.wili %ylko o niepowodzeniu misi zwiadowc.w.
- &iesz - mrukn 0ormon%. - -ak %o si dziee, e wszyscy wiedz o wszys%kim
dookoa$ - spy%a, lecz wydawao si, e nie spodziewa si odpowiedzi na swoe py%anie. -
,aley sdzi, e "yy %ylko dwie %akie? is%o%y. !zymkolwiek one s, nie nazw ic# lud/mi.
Dziki "ogom, e %ylko dwie. Gdy"y "yo ic# wice? a nie c#ce si myle. 4le przyd
inne, czu %o w moic# s%aryc# kociac#, a maes%er 4emon przyznae mi rac. &zmaga si
zimny wia%r. 5o)czy si la%o i nadc#odzi zima, akie eszcze nie widzia %en wia%.
,adc#odzi zima. 0o%%o 3%ark.w nigdy do%d nie wydawao si -onowi r.wnie ponure
i zowieszcze. - Panie - odezwa si z wa#aniem - podo"no wczora w nocy przylecia p%ak?
- 6ak. 1 co z %ego$
- 0ylaem, e moe przyni.s akie wieci o moim ocu.
- 2cu - przedrze/nia go s%ary kruk, k%.ry przesuwa si na ramieniu 0ormon%a z
przekrzywion gow. - 2cu.
7ord Dow.dca wycign rk, e"y palcami zamkn p%akowi dzi.", lecz kruk
wskoczy mu na gow, po czym wz"i si w powie%rze i polecia w drugi koniec komna%y,
gdzie usiad nad oknem. - 3mu%ek i #aas - mrukn 0ormon%. - 6ylko %yle moesz oczekiwa
od kruka. 3am nie wiem, dlaczego %oleru %o o"rzydliwe p%aszysko? 3dzisz, e nie
posa"ym po cie"ie, gdy"ym o%rzyma akie wiadomoci o lordzie Bddardzie$ (kar% czy
nie, w %woic# yac# pynie ego krew. &iadomo do%yczya ser (arris%ana 3elmy=ego. +dae
si, e usuni%o go z Gwardii 5r.lewskie. -ego miesce o%rzyma %en czarny pies, !legane, a
3elmy es% cigany za zdrad. Gupcy wysali za nim ludzi, e"y go sc#wy%ali. +a"i dw.c# i
uciek. - 0ormon% pryc#n. -ednoznacznie da do zrozumienia, co myli o %yc#, k%.rzy
wysali zo%e paszcze przeciwko %ak znamieni%emu rycerzowi ak ser (arris%an ;miay. -
0amy "iae cienie w lasac#, ywe %rupy pod naszym dac#em, do %ego eszcze c#opiec
zasiada na <elaznym 6ronie - powiedzia skrzywiony.
5ruk zaskrzecza oc#ryple. - !#opiec, c#opiec, c#opiec.
-on pami%a, e 3%ary ,ied/wied/ "ardzo liczy na ser (arris%ana. -eli go za"raknie,
czy k%o w og.le przeczy%a lis% 0ormon%a$ +acisn do) w pi. 3%rumienie ".lu popyny
przez ego poparzone palce. - 4 moe sios%ry$
- & licie nie "yo ani sowa na %ema% lorda Bddarda ani dziewczynek. - 0oe nie
o%rzymali moego lis%u. 4emon wysa dwa nalepsze p%aki z dwoma kopiami, ale k%o wie$
(ardzo prawdopodo"ne, e Pycelle nie raczy odpowiedzie. ,ie pierwszy i pewnie nie
os%a%ni raz. 2"awiam si, e w 5r.lewskie Przys%ani nikogo nie o"c#odzi nasz los. 0.wi
nam %ylko %yle, ile c#c, a %o niewiele.
6y m.wisz mi %yle, ile c#cesz mi powiedzie, a %o es% eszcze mnie, pomyla -on z
niec#ci. -ego "ra%, 'o"", ze"ra siy i poec#a na poudnie na won, ale on nie o%rzyma
ani sowa? poza in:ormac od 3amwella 6arly=ego, k%.ry przeczy%a lis% do maes%era
4emona i opowiedzia -onowi po cic#u, przez cay czas pow%arzac, e nie powinien %ego
ro"i. Pewnie wszyscy uwaali, e wona ego "ra%a %o nie ego sprawa. 2n ednak nie po%ra:i
przes%a o %ym myle, c#ocia wci pow%arza so"ie, e %eraz ego miesce es% %u%a, z ego
"rami na 0urze - mimo %o o"awy go nie opuszczay.
- +iarno - krzycza kruk. - +iarno, ziarno.
- 2c#, "d/e cic#o - powiedzia do p%aka 3%ary ,ied/wied/.
- 3now, czy maes%er powiedzia, kiedy "dziesz mia sprawn rk$
- &kr.%ce - odpar -on.
- Do"rze. - 7ord 0ormon% pooy na s%ole midzy nimi ogromny miecz w czarne
me%alowe poc#wie ze sre"rnymi ozdo"ami.
- & %akim razie "dziesz m.g go uywa.
5ruk s:run na s%. i podszed do miecza, przekrzywiac na "ok gow. -on zawa#a
si. ,ie mia pocia, o co c#odzi. - Panie$
- 2gie) s%opi sre"ro z rkoeci i spali oson. ,o, ale czego mona si "yo
spodziewa, skoro sk.ra i drewno s s%are. +a %o os%rze? oc#, %rze"a "y o wiele gor%szego
ognia, e"y e zniszczy.
- 0ormon% popc#n poc#w przez surowe deski "la%u s%ou. - 5azaem odnowi.
&e/.
- &e/ - pow%.rzy kruk ak ec#o. - &e/, we/.
-on podni.s miecz niezgra"nie lew rk, poniewa praw wci mia
za"andaowan. &ysun go os%ronie z poc#wy i podni.s na wysoko oczu.
Gak rkoeci zro"iono z asnego kamienia i o"ciono oowiem dla zr.wnowaenia
dugiego os%rza. &yrze/"iono na podo"ie)s%wo gowy szczerzcego ky wilka z kawakami
grana%.w osadzonyc# w oczac#. 3am rkoe wykonano z nowiu%kie sk.ry, mikkie i
czarne, nie poplamione eszcze po%em ani krwi. 2s%rze miecza "yo przynamnie o s%op
dusze od %yc#, do k%.ryc# przyzwyczai si -on, ci%e %ak, "y mona "yo nim zadawa
zar.wno pc#nicia, ak i cicia, z %rzema g"okimi wyo"ieniami wzdu cae dugoci. 7.d
"y prawdziwym o"usiecznym mieczem, %ymczasem %en "y %ak zwanym p.%orakiem al"o,
ak m.wili niek%.rzy, H"karcim mieczemI. 4 ednak wilczy miecz wydawa mu si leszy
od wszys%kic#, k%.re do%d %rzyma w rku. 5iedy -on odwr.ci nieco miecz, dos%rzeg
migo%anie czarne s%ali w miescac#, gdzie zwiano wielokro%nie. - 6o Calyria)ska s%al,
panie - powiedzia z podziwem. 2ciec czs%o pozwala mu %rzyma sw. 7.d, dla%ego do"rze
pami%a ego wygld.
- 6ak - odpar s%ary ,ied/wied/. - ,alea do moego oca i do ego oca.
0ormon%owie nosili go od piciu s%uleci. 3wego czasu a go nosiem, a odc#odzc na 0ur,
przekazaem synowi.
Dae mi miecz swoego syna. -on nie wierzy wasnym uszom. 0iecz wydawa si
doskonale wywaony. -ego os%rza migo%ay delika%nie, kiedy do%ykay wargami wia%a. -
6w. syn? - 0. syn z#a)"i '.d 0ormon%.w, ednake mia na %yle przyzwoi%oci, e"y go
zos%awi, zanim uciek. 2ddaa mi go moa sios%ra, lecz sam ego widok przypomina mi o
pos%pku moego syna, i dla%ego sc#owaem go g"oko i dugo nie do%ykaem, a do c#wili
gdy znalazem go w popioac# w moe sypialni. 2ryginalna kula, ze sre"ra, miaa ksz%a%
nied/wiedzie gowy, lecz s%ara si do gadkoci, i uznaem, e dla cie"ie lepszy "dzie "iay
wilk. -eden z naszyc# "udowniczyc# po%ra:i rze/"i w kamieniu. (dc w wieku (rana, -on,
podo"nie ak wikszo c#opc.w, marzy o wielkic# czynac#. +a kadym razem szczeg.y
"yy inne, ale czs%o wyo"raa so"ie, e ra%ue ycie ocu. Po%em sysza, ak lord Bddard
ogasza, e -on okaza si godny prawdziwego 3%arka i do%yka 7odem ego ramienia. ,awe%
w%edy wiedzia, e "yy %o %ylko dziecice mrzonki, poniewa aden "kar% nie moe dziery
ocowskiego miecza. !zu ws%yd na samo wspomnienie podo"nyc# marze). !zy godzi si
od"iera wasnemu "ra%u prawo pierwor.dz%wa$ ,ie mam %akiego prawa, pomyla, nie dla
mnie 7.d. Poruszy poparzonymi palcami i poczu przepywac przez nie :al ".lu. - Panie,
czu si zaszczycony, ale?
- 2szczd/ mi swoic# ale, c#opcze - przerwa mu lord 0ormon%. - ,ie siedzia"ym
%u%a %eraz, gdy"y nie %y i %woa "es%ia.
Dzielnie walczye i? co waniesze, eszcze szy"cie mylae. 2gie)A 4 niec# %o.
Powinnimy "yli wiedzie. Powinnimy "yli pami%a. Przecie Duga ,oc "ya u
wczenie. 2c#, pewnie e osiem %ysicy la% %o kawa czasu, ale eli ,ocna 3%ra nie pami%a,
%o k%o$
- 5%o - pow%.rzy rozmowny kruk. - 5%o.
6am%e nocy "ogowie naprawd wysuc#ali modli%wy -ona* ogie) szy"ko o"
u"ranie mar%we is%o%y, %rawic ca, ak"y ciao miaa z wosku, a koci z suc#yc# pa%yk.w.
&ys%arczyo, e"y -on zamkn oczy, a na%yc#mias% widzia znowu pos%a, k%.ra za%aczaa
si, opdzac przed pomieniami. &spomnienie %am%e %warzy nie dawao mu spokou9 caa
w ogniu, wosy ponce ak soma, mar%we ciao %opice si ak wosk, spod k%.rego
ukazyway si "iae koci czaszki.
Pomienie wypdziy demoniczn si - cokolwiek %o "yo - k%.ra wesza w posiadanie
ciaa 2%#ora. 6o, co znale/li w popiele, "yo %ylko kupk usmaonego misa i wypalonyc#
koci. -on wci ednak spo%yka % pos%a w koszmarac#, %yle %ylko, e %eraz poncy %rup
przypomina lorda Bddarda. 3k.ra ego oca pkaa i czerniaa, oczy %opiy si i pyny po
policzkac# oca niczym galare%owa%e zy. -on nie rozumia, dlaczego %ak si dziee ani co %o
moe znaczy, ale czu ogromny s%rac#.
- 0iecz %o niewielka zapa%a za czye ycie - powiedzia 0ormon%. - &e/ go i nie
m.wmy u o %ym, zrozumiano$
- 6ak, panie. - 0ikka sk.ra uginaa si lekko pod palcami -ona, ak"y miecz
dopasowywa si do ego doni. &iedzia, e powinien czu si zaszczycony, i %ak "yo, a
ednak?
2n nie es% moim ocem. -on nie po%ra:i pows%rzyma myli. 0oim ocem es% lord
Bddard. ,ie zapomn go, e"y nie wiem ile mieczy mi dali. -ednake nie po%ra:i powiedzie
lordowi 0ormon%owi, e ni o innym mieczu?
- 1 adnyc# uprzemoci - doda 0ormon%. - <adnyc# s.w wdzicznoci. 2kaz
czynami, a nie sowem.
-on skin gow. - !zy on ma swoe imi$
- 5iedy mia. Dugi Pazur.
- Pazur - zawoa kruk. - Pazur.
0ormon% skrzywi si. - 6ak nazywa si kiedy. +e s%arego miecza zos%aa %ylko
gownia. 0oe nowy miecz zasugue na nowe imi.
- Pazur - pow%.rzy kruk.
- Dugi Pazur %o do"re imi. - -on zamac#n si mieczem. +ro"i %o nieporadnie, lew
rk, a mimo %o wydawao mu si, e miecz pynie w powie%rzu, ak"y niesiony wasn si. -
&ilki %e ma pazury, podo"nie ak nied/wiedzie.
3%ary ,ied/wied/ wydawa si zadowolony z ego uwagi. - !#y"a %ak. (dziesz
musia nosi sw. miecz zawieszony na ramieniu, -es% za dugi na "iodro, przynamnie
dop.ki nie uroniesz eszcze kilka cali. (dziesz %e musia popracowa %roc# nad
o"urcznym* ciciem. 5iedy wygoi ci si rka, ser Bndrew udzieli ci kilku lekci.
- 3er Bndrew$ - -on nie zna %ego imienia.
- 3er Bndrew 6ar%#, do"ry m. -es% u w drodze z &iey !ieni. Przemie o"owizki
z"romis%rza. 3er 4lliser 6#orne wyruszy wczora rano do &sc#odnie 3%ranicy nad
0orzem.
-on opuci miecz. - Dlaczego$ - spy%a "ezmylnie.
0ormoni pryc#n. - Poniewa a go wysaem. +a"ra ze so" rk, k%.r %w. Duc#
odgryz z ciaa -areda Flowersa. 5azaem mu uda si s%a%kiem do 5r.lewskie Przys%ani i
pokaza naszemu maemu 5r.lowi. 0yl, e %o zwr.ci uwag modego -o::reya. 4 poza
%ym ser 4lliser es% rycerzem, wysoko urodzonym, ma przyaci. na dworze, %rudnie "dzie
go zignorowa ni szanowan wron.
- &ron. - -on odni.s wraenie, e %ym razem usysza nu% urazy w gosie kruka. -
!o wice - m.wi dale 7ord Dow.dca, nie zwaac na pro%es%y p%aka - na aki czas
pozos%aniecie o"a z dala od sie"ie. - Przys%awi palce do %warzy -ona. - ,ie znaczy %o ednak,
e poc#walam wy"ryki, k%.re miay miesce we wsp.lne sali. 2dwaga moe w due mierze
zakry czy gupo%, ale %y nie es%e u c#opcem, "ez wzgldu na %o, ile la% dopiero
przeye. 6o es% miecz dla mczyzny i %ylko mczyzna moe go nosi. Dla%ego mam
nadzie, e okaesz si godnym %ego ora.
- 6ak, panie. - -on wsun miecz z powro%em do sre"rzys%o-czarne poc#wy. (ez
w%pienia "y %o szlac#e%ny podarunek, nawe% eli nie .. %en wymarzony, a eszcze
szlac#e%nieszy wyda mu si czyn 3%arego ,ied/wiedzia, k%.ry uwolni go od zoliwoci
4llisera 6#orne=a.
3%ary ,ied/wied/ podrapa si po pod"r.dku. - +apomniaem u, ak swdzi
odras%aca "roda. - ,o c., nic na %o nie poradz. !zy masz na %yle sprawn rk, e"y
pod swoe o"owizki$
- 6ak, panie.
- Do"rze. ,oc "dzie zimna. Przyda mi si gorce korzenne wino. +nad/ mi :lasz
czerwonego, e"y nie "yo z"y% kwane, i nie au korzeni. Powiedz Do""owi, e eli znowu
poczs%ue mnie go%owan "aranin, %o a ego ugo%u. 6en os%a%ni udziec "y s%ary. ,awe%
p%ak nie c#cia go spr."owa. - Pogadzi kciukiem gow kruka, a p%ak zaskrzecza
zadowolony. - ,o, id/ u. 0am ro"o%.
3%ranicy us%awieni w swoic# niszac# umiec#nli si do niego, kiedy sc#odzi po
kr%yc# sc#odac# z wieyczki z mieczem w rku.
- Pikna s%al - powiedzia eden z nic#.
- +asuye na niego - doda drugi. -on zmusi si do umiec#u, lecz sercem "y gdzie
indzie. &iedzia, e powinien czu si zadowolony, a ednak? 'ka wci go "olaa, w
us%ac# czu gorycz zoci, c#ocia nie po%ra:i powiedzie, na kogo m.g"y "y zy i dlaczego.
5iedy wyszed z 5r.lewskie &iey, w k%.re o"ecnie rezydowa 7ord Dow.dca
0ormoni, czekali u na niego przyaciele. Powiesili %arcz na drzwiac# z"roowni, udac, e
wicz s%rzelanie z uku, lecz on od razu zrozumia, e nie po %o %am przyszli. Gdy %ylko si
poawi, Pyp zawoa9 - !#od/cie, o"erzymy.
- !o$ - spyla -on.
'opuc#a podszed "lie. - 6w. r.owy %yeczek, a co innego$
- 0iecz - rzuci Grenn. - !#cemy zo"aczy miecz.
-on o"rzuci ic# penym wyrzu%u sporzeniem. - &iedzielicie.
- !er%es - powiedzia Pyp. - ,ie es%emy %akie %paki ak Grenn.
- 6o %y es%e %pak - odci si Grenn. - &ielki %pak. Dalder wzruszy ramionami w
gecie przeprosin. - Pomogem Pale=owi wyrze/"i kul z kamienia - powiedzia "udowniczy
- a %w. przyaciel, 3am, kupi grana%y w 0ole=s 6own.
- &iedzielimy wczenie - doda Grenn. - 'udge pomaga Donalowi ,oye w ku/ni.
(y %am, kiedy 3%ary ,ied/wied/ przyni.s spalony miecz.
- 0ieczA - dopomina si 0a%%, a pozos%ali mu zaw%.rowali. - 0iecz, miecz, miecz.
-on wysun z poc#wy Dugi Pazur i pokaza im go, o"racac na wszys%kie s%rony.
(karci miecz migo%a w sa"ym "lasku so)ca, ciemny, zowieszczy. - Galyria)ska s%al -
powiedzia z powag. !#cia, e"y uwierzyli, e es% dumny i zadowolony.
- 3yszaem o czowieku, k%.ry mia "rzy%w z podo"ne s%ali - powiedzia 'opuc#a. -
2"ci so"ie gow, kiedy c#cia si ogoli.
Pyp umiec#n si. - ,ocna 3%ra liczy so"ie %ysice la% - powiedzia - ale zao si,
e lord 3now es% pierwszym, k%.rego u#onorowano za spalenie &iey 7orda Dow.dcy.
Pozos%ali wy"uc#nli miec#em, nawe% -on si umiec#n. 2gie), k%.ry on wznieci,
w rzeczywis%oci nie spali doszcz%nie kamienne wiey, ale zniszczy wn%rza dw.c#
nawyszyc# pi%er, gdzie znadoway si pokoe 3%arego ,ied/wiedzia. ,ik% si %ym
specalnie nie prze, poniewa dziki %emu udao si pokona morderczego %rupa 2%#ora.
Druga is%o%a, %a ednorka, k%.re ciao naleao kiedy do -a:era Flowersa, %ake
zos%aa zniszczona, poci%a na kawaki przez %uzin mieczy, wczenie ednak zdya
umierci ser -aremy=ego 'ykkera i cz%erec# innyc# ludzi. 3er -aremy odr"a e gow, co
nie uc#ronio go ednak przed mierci, gdy "ezgowe ciao wycigno sw. sz%yle% i zadao
mu cios. ,ie na wiele zdaway si sia i odwaga w o"liczu wroga, k%.ry i %ak u nie y,
miecz i z"roa %ake okazay si niez"y% pomocne.
-on nie po%ra:i odpdzi ponuryc# myli. - 0usz przekaza Do""owi rozkazy
3%arego ,ied/wiedzia do%yczce kolaci - owiadczy i wsun Dugi Pazur do poc#wy. -ego
przyaciele mieli do"re in%ence, ale go nie rozumieli. ,ie wini ic# za %o. 6o nie oni musieli
s%an %warz w %warz z 2%#orem, %o nie oni widzieli asny "lask %yc# mar%wyc#, nie"ieskic#
oczu, nie czuli zimna czarnyc#, mar%wyc# palc.w. ,ie wiedzieli %e nic o walkac# w
dorzeczu. !zy mogli co zrozumie$ 2dwr.ci si szy"ko i odszed. Pyp woa za nim, ale
-on nie odpowiedzia.
Po poarze przenieli go do s%are celi w zniszczone &iey Dardina, dokd %eraz si
uda. Duc# spa zwini%y przy drzwiac#, lecz podni.s e" na d/wik ego krok.w. !zerwone
oczy wilkora "yy ciemniesze od grana%.w i mdrzesze od ludzkic# oczu. -on przyklkn,
podrapa go za uc#em i pokaza kul rkoeci miecza. - Popa%rz, %o %y.
Duc# powc#a kamie) i spr."owa go poliza. -on umiec#n si. - 6o %y zasuye
na #onory - powiedzia do wilka? i w edne c#wili przypomnia so"ie dzie), w k%.rym go
znalaz, dzie) p./nego la%a peen niegu. 2dedali u z pozos%aymi szczeniakami, kiedy
usysza skomlenie. 2dwr.ci si i zo"aczy "ia :u%rzan kulk, niemal niewidoczn na %le
nienyc# zasp. (y sam, pomyla, oddzielony od pozos%ayc#. (y inny, wic go odpdziy.
- -on$ - Podni.s wzrok. +o"aczy 3amwella 6arly=ego, k%.ry przes%powa nerwowo
z nogi na nog. + rumie)cem na %warzy, owini%y szczelnie w gru"e :u%ro, wydawa si
go%owy do snu zimowego.
- 3am. - -on ws%a. - 2 co c#odzi$ !#cesz zo"aczy miecz$
- 3koro inni si dowiedzieli, 3am pewnie %e.
Gru"as po%rzsn gow. - 5iedy "yem spadko"ierc miecza moego oca -
powiedzia ze smu%kiem. - -ad 3erca. 7ord 'andyll pozwoli mi go po%rzyma kilka razy, ale
a "aem si "ra go do rki. Galyria)ska s%al, pikna, ednak %ak os%ra, e o"awiaem si
skaleczy k%.r z si.s%r. 6eraz dos%anie go Dickon. - &y%ar spocone donie o paszcz. - -a?
0aes%er 4emon c#ce ci widzie.
-on wiedzia, e eszcze nie czas na zmian "anday. Popa%rzy na 3ama poderzliwie.
- Dlaczego$ - spy%a. 3am spuci wzrok. -on domyli si od razu. - Powiedziae mu,
prawda$ Powiedziae mu, e wiem - doda ze zoci.
- -a? on? -on, a nie c#ciaem? on py%a? %o znaczy myl, e on i %ak wiedzia.
2n po%ra:i zo"aczy rzeczy, k%.ryc# inni nie widz..
- 2n es% lepy - zauway -on rozgniewany. - +nam drog. - +os%awi 3ama z
rozdziawionymi us%ami, drcego.
0aes%er 4emon "y w p%aszarni, gdzie karmi kruki. !#odzi od kla%ki do kla%ki razem
z !lydasem, k%.ry %rzyma wiadro pene posiekanego misa. - 3am m.wi, e c#ciae mnie
widzie.
0aes%er skin gow. - 'zeczywicie. !lydas, da -onowi wiadro. 0oe "dzie %ak
do"ry i mi pomoe. - Przygar"iony "ra% o zaczerwienionyc# oczac# odda -onowi wiadro i
zszed szy"ko po dra"inie. - &rzuca miso do kla%ek - pouczy go 4emon. - 'esz% zam si
p%aki.
-on przeoy ku"e do prawe rki, lew za zanurzy w krwawy s%os. 5ruki
zaskrzeczay gono i pod:runy do pr%.w, mocno "ic o nie czarnymi skrzydami. 0iso
poci%o na dro"ne kawaki wielkoci opuszka palca. &zi gar surowyc# kawak.w i cisn
e do kla%ki, wywouc eszcze wiksze poruszenie. Poleciay pi.ra, kiedyldwa z
nawikszyc# p%ak.w zaczy si k.ci o szczeg.lnie smakowi%y ksek. -on szy"ko zanurzy
do) w miso i rzuci e do kla%ki. 5ruk lorda 0ormon%a lu"i owoce i ziarno.
- 6o rzadki okaz - powiedzia maes%er. - &ikszo kruk.w e ziarno, ale wol miso.
Dae im siy, poza %ym wydae mi si, e one lu"i smak krwi. & %ym wzgldzie s podo"ne
do ludzi? i %ak ak ludzie r.ni si midzy so".
-on nic nie odpowiedzia. 'zuca miso, zas%anawiac si, po co go %am wezwano.
,ie w%pi, e s%arzec zacznie w%edy m.wi, kiedy uzna, e nadesza s%osowna c#wila.
0aes%er 4emon nie nalea do ludzi, k%.ryc# mona "y pogania.
- Go"ie i go"ice %ake mona nauczy dos%arcza wiadomoci - m.wi dale
maes%er - c#ocia kruk es%. wikszy, silnieszy, odwanieszy, o wiele mdrzeszy, po%ra:i
si lepie o"roni przed as%rz"iem, ale es% czarny i ywi si padlin, dla%ego niek%.rzy
wierzcy ludzie "rzydz si nim. &iedziae o %ym, e (aelor (ogosawiony pr."owa
zas%pi kruki go"icami$ - 0aes%er skierowa na -ona swoe "iae oczy lepca i umiec#n
si. - ,ocna 3%ra woli kruki.
-on %rzyma zakrwawion do) w wiadrze. - Dywen m.wi, e dzicy nazywa nas
wronami - odezwa si niemiao.
- &ron uwaa si za "iedn kuzynk kruka. 1 edno, i drugie es% e"rakiem w czerni,
nienawidzonym, nie rozumianym.
-on zas%anawia si, o czym oni %ak naprawd rozmawia i dlaczego. !o go o"c#odz
kruki i go"ice$ 3koro s%arzec ma mu co do powiedzenia, dlaczego po pros%u mu %ego nie
powie.
- -on, czy zas%anawiae si kiedy, dlaczego "racia z ,ocne 3%ray nie ma on ani
dzieci$ - spy%a maes%er 4emon.
-on wzruszy ramionami. - ,ie. - 'zuci kolen gar misa. Palce lewe doni mia
liskie od krwi, rka za draa od ciaru wiadra.
- <e"y nie koc#ali - odpar s%arzec. - Poniewa mio es% adem dla #onoru, es%
mierci dla o"owizku.
-on nie podziela ego zdania, ale nic nie odpowiedzia. ,ie godzio si sprzecza ze
s%ule%nim mem i wysokim rang "ra%em ,ocne 3%ray.
3%arzec ak"y wyczu ego w%pliwoci. - Powiedz mi, -on, gdy"y nadszed %aki dzie),
w k%.rym %w. ociec pan musia"y wy"ra midzy #onorem a %ymi, k%.ryc# koc#a, co "y
zro"i$
-on zawa#a si. !#cia powiedzie, e lord Bddard nigdy "y si nie z#a)"i, nawe% dla
mioci, a ednak aki pods%pny gos szep%a mu do uc#a9 4 gdzie "y ego #onor, kiedy
podzi "kar%a$ 4 %woa ma%ka, poczucie o"owizku wo"ec nie* nawe% nie wyawi e
imienia. - +ro"i"y %o, co es% suszne - powiedzia gono, ak"y c#cia zaguszy swoe
wa#anie. - (ez wzgldu na %o, cokolwiek "y %o "yo.
- 4 ednak m %aki ak lord Bddard zdarza si eden na dziesi %ysicy. &ikszo z
nas nie ma %yle siy. !zym es% #onor wo"ec mioci do ko"ie%y$ !zym es% o"owizek wo"ec
radoci, kiedy %rzyma si w ramiona nowo narodzonego syna? al"o wspomnienie umiec#u
"ra%a$ &ia%r i sowa. 3owa i wia%r. -es%emy %ylko lud/mi, k%.ryc# "ogowie u:ormowali do
mioci. 2%o is%o%a nasze c#way i nasze %ragedii.
- 7udzie, k%.rzy %worzyli ,ocn 3%ra, wiedzieli, e %ylko ic# odwaga c#roni
5r.les%wo przed ciemnoci p.nocy. &iedzieli, e podzielona wierno osa"i ic#
s%anowczo, dla%ego lu"owali nigdy nie "ra ony i nie podzi dzieci. 4 ednak mieli "raci
i sios%ry. 6ake ma%ki, k%.re e urodziy, oc.w, k%.rzy nadali im imiona. Przy"ywali z
nar.nieszyc# zwanionyc# kr.les%w, wiedzc, e czasy si zmienia, ale nie ludzie.
;lu"owali %e, e nie "d si miesza do k.%ni o s%rzeone przez sie"ie %ery%oria. 1
do%rzymali lu".w. 5iedy 4egon za"i !zarnego Darrena i ws%pi na %ron, 7ordem Dow.dc
na 0urze "y "ra% Darrena* mia do dyspozyci dziesi %ysicy mieczy. 0imo %o nie poszed.
& czasac# kiedy 3iedem 5r.les%w rzeczywicie "yo siedmioma 5r.les%wami, wci k%.re
prowadziy midzy so" won. 3%ra nigdy nie "raa w nic# udziau. 5iedy 4ndalowie
prze"yli wskie morze i zmie%li kr.les%wa Pierwszyc# 7udzi, synowie pokonanyc# kr.l.w
do%rzymali przysigi i pozos%ali na 0urze. 1 %ak es% od wiek.w. 2%o cena #onoru.
5iedy nie ma si czego "a, %c#.rz moe "y %ak samo odwany ak kady inny. 4 my
wszyscy wypeniamy nasze o"owizki, gdy nie %rze"a za %o paci. -ak a%wo w%edy i
ciek #onoru. -ednak prdze czy p./nie w yciu kadego czowieka przyc#odzi %aka
c#wila, kiedy u nie es% %ak a%wo, "o musi dokona wy"oru.
,iek%.re z kruk.w wci ady, z ic# dzio".w zwisay dugie s%rzpy misa. -on mia
wraenie, e pozos%ae mu si przyglda. !zu niemal ciar sporze) ic# malu%kic#
czarnyc# oczu. - ,adszed i m. dzie)? %o mi c#ciae powiedzie$
0aes%er 4emon odwr.ci gow i sporza na niego swoimi niewidzcymi oczyma.
-ak"y zaglda w ego serce. -on poczu si nagi i "ez"ronny. &zi wiadro w o"ie rce i
wyrzuci za kra%y resz%ki pokarmu. 3%rzpy zakrwawionego misa rozsypay si po cae
kla%ce, kruki wz"iy si w powie%rze, skrzeczc gono. 6e naszy"sze zdoay poc#wyci
kawaki w powie%rzu i szy"ko e pokny. -on pos%awi pus%y ku"e na pododze.
3%arzec pooy mu na ramieniu pomarszczon i pokry% plamami do). - 6o "oli,
c#opcze - powiedzia cic#o. - 2c#, %ak? wy".r zawsze es% "olesny. 1 zawsze "dzie. -a %o
wiem.
- ,ie wiesz - odpar -on z gorycz. - ,ik% nie wie. 6o co, e es%em ego "kar%em. 2n
wci es% moim ocem?
0aes%er 4emon wes%c#n. - -on, nic nie zrozumiae z %ego, co i m.wiem$ 0ylisz,
e es%e pierwszy$ - Pokrci s%ar gow, wyraac swoe wiekowe znuenie. - Po %rzykro
"ogowie zec#cieli wys%awi na pr." moe lu"y. 'az, kiedy "yem eszcze c#opcem, po%em
w kwiecie moego wieku, i eszcze raz, gdy "yem u s%ary. &%edy s%raciem u siy, wzrok,
a mimo %o os%a%ni wy".r "y r.wnie "olesny ak poprzednie. 0oe kruki przyniosy wieci z
poudnia, wieci ciemniesze od ic# skrzyde, z k%.ryc# dowiedziaem si o upadku moego
domu, o mierci krewnyc#, opuszczeniu i #a)"ie. !o mogem zro"i, s%ary, lepy i sa"y$
(yem "ezradny ak niemowl, a mimo %o "olao, kiedy siedziaem %u%a w zapomnieniu,
podczas gdy mordowano "iednego wnuka moego "ra%a, a %ake ego syna, a nawe% malu%kie
dzieci?
-on ze zdumieniem dos%rzeg z w oku s%arca. - 5im %y es%e$ - zapy%a cic#o, niemal
przeraony.
(ezz"ne us%a s%arca rozcigny si w umiec#. - 6ylko maes%erem !y%adeli, k%.ry
suy ,ocne 3%ray. & moim zakonie poz"ywamy si rodowyc# imion, kiedy skadamy
lu"y i zakadamy a)cuc#. - 3%arzec do%kn swoego a)cuc#a, k%.ry wisia lu/no na ego
cienkie, wyc#udzone szyi. - 0oim ocem "y 0aekar, Pierwszy z 'odu, a m. "ra%, 4egon,
o" po nim rzdy, zamias% mnie. Dziadek da mi imi po ksiciu 4emonie zwanym
3moczym 'ycerzem, k%.ry "y ego wuem? al"o ego ocem, w zalenoci od %ego, w k%.r
opowie wierzysz. 6ak, da mi imi 4emona?
- 4emon? 6argaryen$ - pow%.rzy z niedowierzaniem -on.
- 5iedy - powiedzia s%arzec. - 6ak "yo kiedy. 4 za%em widzisz, -on, a rozumiem,
dla%ego nie powiem ci, zos%a) al"o ed/. 3am musisz dokona wy"oru, a po%em musisz y z
%ym do ko)ca swoic# dni. 6ak ak a. 6ak ak a - pow%.rzy szep%em.
DAENERYS
Po sko)czone "i%wie Dany poec#aa na sre"rzys%e przez pola usiane ciaami
za"i%yc#. +a ni ec#ay suce i ludzie z e khas ar%owali midzy so", miec si.
5opy%a do%#rackic# koni zryy ziemi i s%ra%oway y%o i soczewic, arakh za i s%rzay
ze"ray s%raszliwe plony, k%.re podlano krwi. +dyc#ace konie podnosiy "y i ray
przera/liwie, kiedy przeedaa. 'anni czeli i zawodzili. Pomidzy nimi kryli Jaa
rhan, mowie miosierdzia, k%.rzy z"ierali gowy zar.wno za"i%yc#, ak i rannyc#. (iegnce
z nimi mae dziewczynki wyryway s%rzay z cia i wkaday e do koszyk.w. ,a ko)cu
przyc#odziy psy, wyc#udzone i wygodniae* zdziczae s%ado nigdy nie pozos%awao daleko
za khalasar.
2wce pady pierwsze. &ydawao si, e le ic# %am %ysice, czarne od muc#,
naeone s%rzaami. Dany wiedziaa, e za"ili e ludzie 2ga. -e/d/cy Droga nie %racili"y s%rza
na owce, kiedy zos%a przy yciu c#o eden pas%erz.
+ poncego mias%a wznosiy si k"y czarnego dymu. Pod z"urzonym murem z gliny
uwiali si e/d/cy, k%.rzy dugimi "a%ami wypdzali e)c.w spor.d zgliszczy. 5o"ie%y i
dzieci z khalasar 2ga szy z wyrazem zawzi%e dumy na %warzac#, nie zamaa ic# ani
klska, ani niewola. 1nacze rzecz si miaa z lud/mi z mias%a. Dany wsp.czua im* do"rze
pami%aa smak przeraenia. 0a%ki szy, po%ykac si, z nieo"ecnym wzrokiem u%kwionym
gdzie w dal* prowadziy za rk paczce dzieci. ,iewielu "yo midzy nimi mczyzn, %ylko
kalecy, %c#.rze i s%arcy.
3er -ora# powiedzia, e lud %ego krau nazywa si 7azare)czykami, lecz
Do%#rakowie m.wili na nic# haesh rakhi, 2wczarze. 5iedy Dany moga"y ic# wzi za
Do%#rak.w - mieli "owiem miedzian sk.r i oczy o ksz%acie migda.w - %eraz ednak
wydawali e si zupenie o"cy, krpi, o paskic# %warzac# i czarnyc# wosac# przyci%yc#
niena%uralnie kr.%ko. Dodowali owce i edli warzywa, a khal Drogo m.wi, e ic# miesce
"yo na poudnie od zakr%u rzeki. 6rawy do%#rackiego morza nie "yy przeznaczone dla
owiec.
Dany zo"aczya, ak aki c#opiec zacz ucieka w s%ron rzeki. -eden z e/d/c.w
odci mu drog i zawr.ci, a pozos%ali o%oczyli z innyc# s%ron, %rzaskac "a%ami. -eden z
e/d/c.w podec#a z %yu i zacz go c#os%a po poladkac#, a spyny krwi. 1nny zapa
go ko)cem "a%a za nog i przewr.ci na ziemi. 5iedy c#opak "y u %ak zmczony, e m.g
%ylko peza, znudzili si i na koniec ugodzili go s%rza w plecy.
3er -ora# czeka na ni przy roz%rzaskane "ramie. ,a kolczug naoy ciemnozielon
opo)cz. -ego rkawice, nagolenniki i #em zro"ione "yy z ciemnozielone s%ali. 5iedy u"ra
z"ro, Do%#rakowie zaczli z niego szydzi, nazywac go %c#.rzem. 'ycerz cisn im w
%warz ic# wasne o"elgi, emoce wziy g.r, dugi miecz skrzyowa si z arakhem i
nagonieszy spor.d szyderc.w pozos%a z %yu, "y wykrwawi si na mier.
Podedac, ser -ora# uni.s przy"ic swoego paskiego #emu. - 6w. m pan
oczekue ci w miecie.
- ,ie es% ranny$
- 5ilka drani - odpar ser -ora# - ale nic gro/nego. +a"i dzisia dw.c# khalw.
,apierw khala 2go, a po%em ego syna, Fogo, k%.ry zos%a khalem po mierci 2go. -ego
"racia krwi odcili dzwonki ze swoic# wos.w i %eraz khal Drogo z kadym krokiem dzwoni
coraz gonie.
2go i ego syn zasiadali na wysokim miescu razem z e mem panem w czasie
ucz%y, kiedy ukoronowano Giserysa, lecz %o "yo w Eaes Do%#rak, w cieniu 0a%ki G.r, kiedy
wszyscy pozos%awali "rami i gdzie zapominano o waniac#. 6u%a, na s%epac#, "yo inacze.
Khalasar 2ga a%akowa mias%o, kiedy dopad go khal Drogo. +as%anawiaa si, co pomyleli
2wczarze, gdy urzeli ic# konie wyaniace si zza walcego si glinianego muru. 0oe
niek%.rzy, ci modsi i gupsi, k%.rzy uwierzyli, e "ogowie wysuc#ali ic# modli%w, uznali %o
za znak wyzwolenia.
Po drugie s%ronie drogi dziewczyna w wieku Dany pakaa gono, rzucona na s%os
%rup.w %warz do ziemi i gwacona przez ednego z e/d/c.w. 1nni zsiadali z koni, czekac
na swo kole. 6akie wyzwolenie przynieli 2wczarzom Do%#rakowie.
& moic# yac# pynie krew smok.w, pow%arzaa w myli Daenerys 6argaryen,
odwr.ciwszy gow. +acisna us%a i poec#aa do "ramy.
- &ikszo z e/d/c.w 2ga ucieka - m.wi ser -ora#. - 4le i %ak "dzie z dziesi
%ysicy e)c.w.
,iewolnik.w, pomylaa Dany. Khal Drogo zapdzi ic# w d. rzeki do ednego z
mias% w +a%oce ,iewolnik.w. 0iaa oc#o% si rozpaka, ale pow%arzaa so"ie, e musi "y
silna. 6o es% wona, %ak es% na wonie. 2%o cena za <elazny 6ron.
- 0.wiem khalowi, e powinien uda si do 0eereen - powiedzia ser -ora#. -
Dos%a"y %am za nic# lepsz cen ni od akiego #andlarza. 1llyrio pisze, e mieli plag w
zeszym roku i "urdele pac podw.n cen za zdrowe dziewczyny, a po%r.n za c#opc.w
ponie dziesi%ego roku ycia. -eli wys%arczaco duo dzieci przeye podr., wys%arczy
zo%a na wynaem s%a%k.w i ludzi.
+ %yu do"iegao przecige zawodzenie gwacone dziewczyny. Dany cisna mocno
wodze i zawr.cia konia. - 5a im przes%a - zwr.cia si do ser -ora#a.
- Khaleesi? - zacz rycerz niepewnie.
- 3yszae, co powiedziaam - odpara. - 5a im przes%a. - -#ogo, Juaro - zwr.cia
si w gardowym zyku Do%#rak.w do swoego khas. - Pom.cie ser -ora#owi. ,ie c#c
adnyc# gwa%.w.
&oownicy wymienili midzy so" sporzenia. -ora# 0ormon% podec#a "lie. -
5siniczko - odezwa si. - 0asz do"re serce, ale nie rozumiesz. +awsze %ak pos%powali. !i
ludzie przelewa krew za swoego khala i %eraz oczeku nalene im nagrody.
Dziewczyna wci zawodzia gono* e piewny zyk wydawa si Dany dziwny.
Pierwszy z woownik.w sko)czy u i drugi za ego miesce.
- 6o dziewczyna 2wczarzy - odpowiedzia Juaro w swoim zyku. - ,ie es% nic
war%a, Khaleesi. 6o dla nie zaszczy%. &szyscy wiedz, e 2wczarze ro"i %o z owcami.
- &szyscy wiedz - pow%.rzya ak ec#o 1rri.
- &szyscy wiedz - odezwa si -#ogo z grz"ie%u wysokiego siwka, k%.rego podarowa
mu Drogo. - -eli ra ci e ki, Khaleesi, -#ogo przyniesie ci e zyk. - &ycign sw.
arakh.
- ,ie pozwol e skrzywdzi - powiedziaa Dany. - -es% moa. '.", co ci ka, al"o
dowie si o %ym khal Drogo.
- 4l, Khaleesi - odpar -#ogo i cisn pi%ami "oki konia. Juaro i pozos%ali ruszyli za
nim, po"rzkuc dzwoneczkami.
- -ed/ z nimi - rozkazaa ser -ora#owi.
- -ak kaesz. - 'ycerz sporza na ni uwanie. - Doprawdy, wykapany "ra%.
- Giserys$ - ,ie zrozumiaa go.
- ,ie - odpar. - '#aegar - doda i odec#a. Dany usyszaa krzyk -#ogo. Gwaciciele
rozemiali si. -eden z nic# odkrzykn co. (ysn arakh -#ogo i gowa %am%ego po%oczya
si w %raw. ;miec# przeszed w przekle)s%wa i e/d/cy signli po "ro), lecz w edne c#wili
znale/li si przy nic# Juaro, 4ggo i 'ak#aro. &idziaa, ak 4ggo pokazue na ni. -e/d/cy
zmierzyli zimnym wzrokiem. -eden z nic# splun, a pozos%ali odeszli do swyc# koni,
poms%uc pod nosem.
Drugi z gwacicieli wydawa si cakowicie niewiadomy %ego, co si dookoa dziee,
poniewa wci wc#odzi w ni z wyrazem ogromnego zadowolenia na %warzy. 3er -ora#
zsiad z konia i oderwa go od o:iary ednym szarpniciem. Do%#rak upad w "o%o, zerwa si
na nogi z noem w rku i po c#wili pad z szy prze"i% s%rza 4ggo. 0ormoni cign
dziewczyn ze s%osu %rup.w i przykry swoim paszczem poplamionym krwi.
Przeprowadzi przez drog do Dany. - !o z ni zro"i$
Dziewczyna draa, oczy miaa szeroko o%war%e, roz"iegane, wosy poplamione krwi.
- Dorea#, opa%rz e rany. ,ie wygldasz ak e/dziec, wic moe nie "dzie si "aa cie"ie.
'esz%a za mn. - 3kierowaa sre"rzys% do zniszczone drewniane "ramy.
& miecie "yo eszcze gorze. &iele dom.w pono, joa rhan uwiali si przy
swoe ro"ocie. &skie i kr%e aleki wypeniay s%osy %rup.w poz"awionyc# g.w. 0iali
kolene gwacone ko"ie%y. +a kadym razem Dany za%rzymywaa si i wysyaa swoic# khas,
e"y pows%rzymali e/d/c.w, za"ierac o:iar ako niewolnic. -edna z nic#, krpa,
cz%erdzies%ole%nia ko"ie%a o paskim nosie, w podzice wymamro%aa w zyku powszec#nym
"ogosawie)s%wo dla Dany, lecz pozos%ae pa%rzyy %ylko na ni czarnymi oczyma. Dany
zrozumiaa, e nie u:a e, o"awia si, e c#ce zgo%owa im eszcze gorszy los.
- ,ie moesz mie ic# wszys%kic#, dziecko - powiedzia ser -ora#, kiedy za%rzymali si
po raz czwar%y, a e khas zapdzali z %yu e nowe niewolnice.
- -es%em Khaleesi, spadko"ierczyni 3iedmiu 5r.les%w, w moic# yac# pynie krew
smok.w - przypomniaa mu Dany. - ,ie "dziesz mi m.wi, co mog, a czego nie. - &
drugie czci mias%a run poncy "udynek, a c#wil p./nie rozlegy si krzyki
przes%raszonyc# dzieci.
Khal Drogo siedzia przed kwadra%ow, poz"awion okien wi%yni o gru"yc#
cianac# z "o%a, z kopu w ksz%acie ce"uli. 3%os g.w rzuconyc# %u o"ok przewysza go.
+ ego ramienia wys%awaa kr.%ka s%rzaa 2wczarzy, a na lewe piersi widniaa plama krwi
podo"na do rozc#lapane :ar"y. 6owarzyszyo mu %rzec# "raci krwi.
-#iKui pomoga Dany zsi z konia, s%awaa si "owiem coraz "ardzie ociaa, w
miar ak r.s e "rzuc#. 5lkna przed khalem. - 0oe-so)ce-i-gwiazdy es% ranny. - 'ana
zadana arakhem wydawaa si rozlega, lecz py%ka, lewy su%ek mia odci%y, a z ego piersi
zwisa pa% ciaa i sk.ry.
- 6ylko zadrapanie, ksiycu moego ycia, od arakha ednego z "raci krwi khala 2go
- powiedzia khal Drogo w zyku powszec#nym. - +a"iem go za %o i 2go %e. - Po%rzsn
gow i dzwoneczki w ego wosac# zad/wiczay. - 3yszysz 2go, a %ake Fogo ego
khalakka, k%.ry "y ego khalem, kiedy go za"iem.
- ,ik% nie sprzeciwia si so)cu moego ycia - powiedziaa Dany - ocu rumaka, k%.ry
przemierza wia%.
Podec#a eden z woownik.w i zeskoczy na ziemi. +acz co m.wi do Daggo*
Dany nie zrozumiaa po%oku gniewnyc# s.w wypowiedzianyc# w zyku Do%#rak.w.
2gromny "ra% krwi posa e gniewne sporzenie, zanim zwr.ci si do swoego khala. - 6en
o%o es% 0ago, k%.ry e/dzi w khas 5o -#aKo9 0.wi, e Khaleesi ode"raa mu up, owcz
c.rk, k%.r mia so"ie wzi.
6warz khala Drogo pozos%aa kamienna i niewzruszona, lecz w ego oczac# czaio si
zaciekawienie. - Powiedz mi prawd, ksiycu moego ycia - zwr.ci si do nie w swoim
zyku.
8ywac pros%yc# s.w, Dany opowiedziaa mu, co zro"ia, w ego zyku, e"y khal
lepie zrozumia.
Drogo zmarszczy "rwi, kiedy sko)czya. - 6akie es% prawo wony. 6e ko"ie%y s
naszymi niewolnicami i moemy z nimi zro"i, co nam si podo"a.
- 4 mnie si podo"a e za%rzyma - odpara Dany. +as%anawiaa si, czy %ym razem nie
przesadzia. - -eli woownicy c#c posi %e ko"ie%y, niec# zro"i %o agodnie i niec#
za%rzyma e ako ony. Da im miesce w khalasar i niec# rodz wam syn.w.
Jo%#o, naokru%nieszy z "raci krwi, rozemia si. - !zy konie parz si z owcami$
!o w %onie ego gosu przypomniao e Giserysa. Dany zgromia go sporzeniem. - 4
smok ywi si zar.wno "aranin, ak i konin.
Khal Drogo umiec#n si. - &idzicie, aka si ro"i zaci%a$ - powiedzia. - 6o m.
syn w e "rzuc#u, rumak, k%.ry przemierzy wia%, napenia %akim ogniem. -ed/ powoli,
Jo%#o? eli ma%ka nie spali ci %u na miescu, e syn wdepcze ci w "o%o, 4 %y, 0ago,
pilnu zyka i znad/ so"ie inn owieczk. 6e nale do moe Khaleesi. &ycign rami,
e"y do%kn e rki, lecz zaraz skrzywi si z ".lu i odwr.ci szy"ko gow.
Dany wyo"raaa so"ie, ak "ardzo cierpi. 'any dokuczay mu "ardzie, ni
powiedzia e ser -ora#. - Gdzie s uzdrowiciele$ - spy%aa. Khalasar mia dwa rodzau
uzdrowicieli9 niepodne ko"ie%y i eunuc#.w niewolnik.w. +ielarki uyway zakl i miks%ur,
eunuc#owie posugiwali si noem, ig i ogniem. - Dlaczego nie zam si khalem$
- Khal odesa ludzi "ez wos.w, Khaleesi - zapewni s%ary !o#ollo. Dany
zo"aczya, e "ra% krwi %ake es% ranny, na ego lewym ramieniu widniaa g"oka rana.
- &ielu e/d/c.w es% rannyc# - powiedzia khal Drogo. - ,iec# napierw ic# wylecz.
6a s%rzaa %o ak ugryzienie muc#y, a cicie? !., "dzie co pokazywa synowi.
Dany dos%rzega minie na ego piersi pod przeci% sk.r. 3pod gro%u s%rzay
%kwice w ego ramieniu wyciekay krople krwi. - Khal Drogo nie moe czeka -
owiadczya. - -#ogo, odszuka %yc# eunuc#.w i sprowad/ ic# %u%a na%yc#mias%.
- 3re"rna Damo - odezwa si ko"iecy gos. - -a mog opa%rzy rany &ielkiego
-e/d/ca.
Dany odwr.cia gow. 5o"ie%, k%.ra si odezwaa, "ya edn z e nowyc#
niewolnic, %a krpa, z paskim nosem, k%.ra po"ogosawia.
- Khal nie po%rze"ue pomocy ko"ie%, k%.re pi z owcami - warkn Jo%#o. - 4ggo,
o"e%ni e zyk.
Dany uniosa do). - ,ie. 2na es% moa. ,iec# m.wi. 4ggo sporza napierw na ni,
po%em na Jo%#o i opuci n..
- 2dwani e/d/cy, nie miaam na myli niczego zego. - 5o"ie%a do"rze m.wia w
zyku Do%#rak.w. 3uknia, k%.r miaa na so"ie, "ya kiedy wspaniaym s%roem z
delika%ne, "oga%o zdo"ione weny, lecz %eraz przypominaa u"ocony, zakrwawiony i podar%y
ac#man. Pooya do) na cikie piersi widoczne pod podar%ym ma%eriaem. - Po%ra:i
%roc# leczy.
- 5im es%e$ - spy%aa Dany.
- ,azywa mnie 0irri 0az Duur. -es%em kapank %e wi%yni.
- Mae!i - mrukn Daggo i przesun do) na rkoe swoego arakha. Dany
przypomniaa so"ie s%raszliwe #is%orie, k%.re opowiadaa e kiedy przy ognisku -#iKui.
0.wiono, e mae!i sypia z demonami i zna namroczniesze z zakl* s %o ze,
poz"awione dusz is%o%y, k%.re przyc#odz do ludzi w ciemnoci nocy i wysysa z nic#
yciowe siy.
- -es%em uzdrowicielk - powiedziaa 0irri 0az Duur.
- 8zdrowicielk owiec - rzuci Jo%#o z pogard. - 5rew moe krwi, za"imy mae!i i
zaczekamy na ludzi "ez wos.w.
Dany zignorowaa ego sowa. 6a s%ara, do pulc#na ko"ie%a o przyazne %warzy nie
przypominaa e mae!i. - Gdzie nauczya si uzdrawia, 0irri 0az Duur$
- Przede mn moa ma%ka "ya kapank. ,auczya mnie wszys%kic# pieni i zakl,
k%.re na"ardzie podo"a si &ielkiemu Pas%erzowi. ,auczya mnie %e %aemnicy wi%yc#
dym.w i ro"ienia maci z lici, korzeni i ag.d. 5iedy "yam modsza i adniesza, e/dziam
z karawan do 4ss#ai w !ieniu, gdzie uczyam si od ic# mag.w. Przy"ywa %am s%a%ki z
r.nyc# krain, dla%ego po%ra:i leczy sposo"ami r.nyc# lud.w. 5siycowy piewak ludu
-ogo ,#ai podarowa mi swoe pieni na narodziny, wasza ko"ie%a nauczya mnie wiele o
%rawie, z"ou i koniac#, maes%er z 5rainy +ac#odzcego 3o)ca o%worzy dla mnie ciao
zmarego i pokaza mi ego %aemnice.
- 0aes%er$ - spy%a ser -ora#.
- ,azywa si 0arwyn - odpara ko"ie%a w zyku powszec#nym. - Poc#odzi zza
morza. 0ieszka w 3iedmiu 5rainac#, ak powiedzia. 5rainac# +ac#odzcego 3o)ca, gdzie
mona spo%ka ludzi z elaza i gdzie rzdz smoki. ,auczy mnie %e %e mowy.
- 0aes%er z 4ss#ai - powiedzia ser -ora# zamylony. - Powiedz mi, kapanko, co %en
0arwyn nosi na szyi$
- >a)cuc# %ak ciasny, e prawie si dusi, <elazny Panie. >a)cuc# z r.nyc# ogniw.
'ycerz sporza na Dany. - 6aki a)cuc# nosi %ylko k%o, k%o uczy si w !y%adeli
3%arego 0ias%a - powiedzia - a oni duo wiedz o leczeniu.
- Dlaczego c#cesz pomaga moemu khalowi$
- 8czono mnie, e wszyscy ludzie s ednym s%adem - odpowiedziaa 0irri 0az Duur.
- &ielki Pas%erz posa mnie na ziemi, e"ym leczya owieczki, gdziekolwiek e znad.
Jo%#o uderzy o%war% doni. - 0y nie es%emy owcami, mae!i.
- Przes%a) - skarcia go Dany. - 2na es% moa. ,ie wolno e skrzywdzi.
Khal Drogo c#rzkn. - 6rze"a wy s%rza, Jo%#o.
- 6ak, &ielki -e/d/cu - odpowiedziaa 0irri 0az Duur, do%ykac posiniaczone
%warzy. - 6rze"a %e o"my i zaszy ran na piersi, zanim si zaogni.
- +r." %o - rozkaza e khal Drogo.
- &ielki -e/d/cu - odpara ko"ie%a - moe narzdzia i mieszanki lecznicze zos%ay w
"oym domu, gdzie moc uzdrawiania es% nawiksza.
- +anios ci, krwi moe krwi - zaproponowa Daggo. Khal Drogo mac#n rk. -
<aden mczyzna nie "dzie mi pomaga - odpar dumnym i zawzi%ym gosem. Podni.s si
sam. + miesca, w k%.rym arakh 2ga odci mu su%ek, popyna s%ruka wiee krwi. Dany
podesza szy"ko do niego. - -a nie es%em mczyzn - powiedziaa szep%em - moesz si
oprze o mnie. - Drogo pooy ogromn do) na e ramieniu. Pod%rzymywaa go, kiedy szli
w s%ron ogromne wi%yni z "o%a. 6rze "racia krwi udali si za nimi. Dany rozkazaa ser
-ora#owi i woownikom z e khasu, e"y s%rzegli wecia i dopilnowali, a"y nik% nie podpali
"udynku.
Przeszli przez kolene przedsionki, a znale/li si w g.wnym pomieszczeniu pod
kopu w ksz%acie ce"uli. ,a cianac# palio si kilka poc#odni. ,a pododze leay
rozrzucone owcze sk.ry. - 6am - powiedziaa 0irri 0az Duur, wskazuc na o%arz, ogromny
kamie) pokry%y sieci nie"ieskic# yek, w k%.rym wyrze/"iono podo"izny pas%erzy
dogldacyc# s%ada. Khal Drogo pooy si na o%arzu. 5o"ie%a dorzucia do kosza z ogniem
gar suc#yc# lici i pomieszczenie wypeni wonny dym. - 7epie zaczekacie na zewn%rz -
zwr.cia si do pozos%ayc#.
- -es%emy krwi ego krwi - powiedzia !o#ollo. - 6u%a zaczekamy.
Jo%#o przysun si do 0irri 0az Duur. - Pami%a, ono 2wczego (oga.
3krzywdzisz khala, spo%ka ci %o samo. - &ycign z poc#wy n. i pokaza e os%rze.
- ,ie skrzywdzi go. - Dany czua, e moe zau:a %e s%are ko"iecie o poczciwe
%warzy, w ko)cu %o ona wyrwaa z rk gwacicieli.
- 3koro musicie zos%a, %o pom.cie. - 0irri zwr.cia si do "raci krwi. - &ielki
-e/dziec es% dla mnie za silny. Przy%rzymacie go, kiedy "d wymowaa s%rza. Poc#ylia
si nad rze/"ion skrzyni pen pudeek, "u%eleczek, noy i igie* podar%a suknia opada e
do pasa. Po ws%pnyc# przygo%owaniac# zamaa drzewce s%rzay i wycigna gro%. Przez
cay czas nucia w piewnym zyku 7#azare)czyk.w. Po%em polaa ran winem, k%.re
wczenie zago%owaa nad ogniem. Khal Drogo przeklina , ale nawe% nie drgn. 2"oya
ran mokrymi limi i zaa si rozciciem na piersi. +anim zakrya e wiszc lu/no sk.r,
posmarowaa ran asnozielon maci. Khal zacisn z"y, pows%rzymuc krzyk. 5apanka
wya sre"rn ig i szpul edwa"ne nici. +aszya ran, po czym posmarowaa czerwon
maci, zakrya limi i o"wizaa pier Drogo pos%rzpionym kawakiem agnice sk.ry. -
Przez dziesi dni i dziesi nocy musisz odmawia modli%w, k%.re ci naucz, i nie wolno
ci zdemowa sk.ry - powiedziaa. - (dzie palio i swdzio, a kiedy si zagoi, zos%anie dua
"lizna.
'ozleg si d/wik dzwoneczk.w, kiedy khal Drogo usiad. - ;piewam o moic#
"liznac#, 2wczarko. - ,apry rami i skrzywi si.
- ,ie pi wina ani makowego mleka - m.wia dale. - (dzie "olao, ale %woe ciao
musi zac#owa siy, e"y zwalczy duc#a %rucizny.
- -es%em khalem - odpar Drogo. - Plu na ".l i pi, co mi si podo"a. !o#ollo,
przynie moa kamizelk. - 3%arzec wyszed szy"ko.
- 3yszaam, ak m.wia co o pieniac# narodzin. - Dany zwr.cia si do "rzydkie
7#azarenki.
- 3re"rna Damo, znam wszys%kie %aemnice zakrwawionego oa. ,igdy do%d nie
s%raciam dziecka - odpowiedziaa e 0irri 0az Duur.
- +"lia si m. czas - powiedziaa Dany. - -eli zec#cesz, moesz mi pom.c.
Khal Drogo rozemia si. - 5siycu moego ycia, nie musisz prosi niewolnicy,
moesz e rozkazywa. +ro"i, co kaesz. - +eskoczy z o%arza. - !#od/my. 5onie czeka.
6u%a es% u %ylko popi.. !zas ec#a.
Daggo wyszed od razu za khalem ze wi%yni, lecz Jo%#o za%rzyma si eszcze na
c#wil. 3porza na 0irri 0az Duur i powiedzia9 Pami%a, mae!i, %w. los zaley od losu
khala.
- Do"rze, e/d/cu - odpowiedziaa, z"ierac soiczki i "u%elki. - &ielki Pas%erz
prowadzi s%ado.
TYRION
Pod wizem, na wzg.rzu, z "oku kr.lewskiego %rak%u us%awiono dugi s%. polowy z
surowyc# sosnowyc# desek i przykry%o go zo%ym o"rusem. 6am %e, %u o"ok swoego
pawilonu, lord 6ywin spoywa sw. wieczorny posiek w %owarzys%wie naznakomi%szyc#
rycerzy i c#oryc#. ,a wysokim drzewcu opo%aa ego szkara%no-zocis%a c#orgiew.
6yrion sp./ni si* ponury i o"olay wc#odzi powoli z"oczem wzg.rza, w peni
wiadomy %ego, ak miesznie musi wyglda. !aodzienny marsz "y dugi i wyczerpucy.
0ia oc#o% upi si %ego wieczoru. +apada zmierzc# i w powie%rzu unosiy si wie%liki.
5uc#arze podawali u miso9 pi prosi%, sk.ra c#rupica, mocno przypieczona, w
kadym pysku inny owoc. Poczu, e lina napywa mu do us%. - Przepraszam - "kn,
zamuc swoe miesce o"ok wua.
- 6yrionie, moe powinienem ci powierzy zadanie grze"ania naszyc# zmaryc# -
powiedzia lord 6ywin. - -eli zawisz si na polu walki %ak samo p./no ak na kolaci, %o
"i%wa zako)czy si, zanim eszcze przydziesz.
- 2c#, ocze, z pewnoci moesz mi odoy akiego "aan%a al"o ze dwa - odpar
6yrion. - &ys%arczy. ,ie c#cia"ym okaza si o"ar%uc#em. - ,ala so"ie wina do puc#aru i
pa%rzy, ak sucy za"iera si do kroenia prosiaka. 3pieczona sk.ra zac#rupaa pod noem,
a z wn%rza misa popyna s%ruka soku. 6yrion dawno u nie oglda r.wnie miego
widoku.
- Forysie ser 4ddamsa m.wi, e siy 3%ark.w poszy na poudnie od (li/niak.w -
poin:ormowa go ociec, podczas gdy sucy nakada mu plas%ry wieprzowiny. - Przyczyli
si do nic# ludzie lorda Freya. Prawdopodo"nie znadu si o aki dzie) marszu od nas.
- Prosz, ocze - powiedzia 6yrion. - 0am zamiar za"ra si do edzenia.
- !zy"y mia s%rac#a przed spo%kaniem z c#opakiem 3%ark.w, 6yrionie$ 6w. "ra%,
-aime, c#%nie si z nim zmierzy.
- -a na razie c#c si zmierzy z %ym prosiakiem. 'o"" 3%ark nie es% nawe% w poowie
%ak delika%ny i nigdy nie pac#nia %ak smakowicie.
7ord 7e::ord, ponury mczyzna, k%.ry zamowa si ic# prowian%em, poc#yli si do
przodu. - 0am nadzie, panie, e %woe dzikusy nie podziela %woe niec#ci, "o %o "y
znaczyo, e zmarnowalimy duo s%ali.
- 0oe dzikusy zro"i doskonay uy%ek z %woe s%ali - odpar 6yrion. 5iedy
poin:ormowa 7e::orda, e c#ce uz"roi %rzys%u ludzi, k%.ryc# 8l: przyprowadzi z podg.rza,
%en zareagowa %ak, ak"y 6yrion prosi go, o oddanie swoic# c.rek dziewic dzikusom.
7ord 7e::ord zmarszczy "rwi. - 5%.rego dnia rozmawiaem z %ym kudaczem, %ym,
k%.ry upiera si, e musi mie dwa %opory, i %o z czarne s%ali, z podw.nym os%rzem w
ksz%acie p.ksiyca.
- 3#agga lu"i za"ia o"iema rkami - powiedzia 6yrion, zerkac na %ac pen
parucego misa, k%.r przed nim pos%awiono. - ,a plecac# mia eszcze %en sw. drewniany
%op.r.
- 3#agga uwaa, e %rzy %opory s lepsze ni dwa. - 6yrion na"ra palcami soli z
solniczki i posypa ni swoe miso.
3er 5eCan poc#yli si do przodu. - Pomylelimy, e %y i %woe dzikusy mogli"ycie
poec#a w przednie s%ray, eli dodzie do "i%wy.
3er 5eCan rzadko kiedy HmylaI co, czego przed%em nie pomyla lord 6ywin.
!#wil wczenie 6yrion nadzia na czu"ek noa kawaek misa i podni.s go do us%, ale
zawa#a si. - Do przednie s%ray$ - pow%.rzy "ez przekonania. 4l"o ego ociec pan na"ra
szacunku do ego zdolnoci al"o pos%anowi poz"y si go raz na zawsze* 6yrion zas%anawia
si, co es% "ardzie prawdopodo"ne.
- 3prawia wraenie okru%nyc# woownik.w - powiedzia ser 5eCin.
- 2kru%nyc#$ - 6yrion zda so"ie spraw, e pow%arza po wuu ak wyuczony p%ak.
2ciec o"serwowa go, way kade ego sowo. Powiem wam, ak s okru%ni. &czorasze
nocy eden z 5siycowyc# (raci zasz%yle%owa 5amienn &ron. Poszo o kie"as. +a %o
dzisia, kiedy roz"ilimy o".z, %rzy 5amienne &rony zapay go i o%worzyy mu gardo.
0oe mieli nadzie odzyska kie"as, nie wiem. ,a szczcie (ronn pows%rzyma 3#agg
przed o"ciciem za"i%emu ku%asa, ale 8l: i %ak domaga si odszkodowania, k%.rego !onn i
3#agga nie c#c zapaci.
- -eli wr.d onierzy "rakue dyscypliny, win ponosi ic# dow.dca - powiedzia ego
ociec.
-ego "ra%, -aime, zawsze po%ra:i pocign za so" ludzi i nakoni ic#, e"y umierali
za niego. 6yrion nie posiada podo"nego %alen%u. 2n paci zo%em za loalno i wymusza
posusze)s%wo swoim nazwiskiem. - 1nnymi sowy, c#cesz powiedzie, e k%o wikszy
znalaz"y u nic# wikszy posuc#$
7ord 6ywin zwr.ci si do swoego "ra%a9 - 3koro ludzie moego syna nie suc#a go,
%o moe przednia s%ra nie es% dla nic# nalepszym miescem. + pewnoci lepie "y si czu
na %yac#, pilnuc naszyc# woz.w.
- -es%e z"y% askawy, ocze - odpar ze zoci. - -eli nie masz dla mnie innego
miesca, poprowadz %wo s%ra przedni.
7ord 6ywin wpa%rywa si w %warz syna. - ,ie m.wiem nic dowodzeniu. 3%ra
poprowadzi ser Gregor.
6yrion woy do us% ks misa, pogryz go %roc# i wyplu ze zoci. - !#y"a u nie
es%em godny - powiedzia, ws%ac z awki. - &y"aczcie, panowie.
7ord 6ywin skin gow z przyzwoleniem. 6yrion odwr.ci si ruszy niezgra"nie w
d. z"ocza. +dawa so"ie spraw, e pa%rz za nim. 8sysza za so" salw miec#u, lecz si
nie odwr.ci. <yczy im w mylac#, e"y si udawili swoimi prosiakami.
+mierzc# zaczerni wszys%kie c#orgwie. 2".z 7annis%er.w cign si caymi milami
midzy rzek a %rak%em. >a%wo "yo si zgu"i wr.d drzew, ludzi i koni. 1 %ak %e si s%ao.
6yrion kluczy midzy se%kami ognisk, miac kolene pawilony. 0idzy namio%ami unosiy
si wie%liki podo"ne do la%acyc# gwiazd. &yczu zapac# kie"asy z czosnkiem, mocno
przyprawione, %ak smakowi%e, e poczu "urczenie w "rzuc#u. Gdzie w oddali usysza
sprone piewy. 0ina go rozc#ic#o%ana ko"ie%a, naga pod paszczem* %u za ni poda e
podc#mielony %owarzysz, po%ykac si o korzenie. Dale dw.c# w.cznik.w us%awionyc# po
o"u s%ronac# cieniu%kie s%r.ki s%rumienia, wiczyo uderzenie* ic# nagie %orsy lniy od po%u
w zapadacym zmierzc#u.
,ik% nie pa%rzy na niego. ,ik% si do niego nie odzywa. ,ik% nie zwraca uwagi.
&ok. o%aczali go ludzie zaprzysieni Domowi 7annis%er.w, dwudzies%o%ysiczna armia, a
mimo %o czu si samo%ny.
8syszawszy grzmicy miec# 3#aggy, poszed w kierunku %ego zauka nocy, k%.ry
zamoway 5amienne &rony. !onn, syn !ora%%a, podni.s do g.ry cynowy ku:el peen piwa.
- 6yrion P.mczyznaA !#od/ do nas, siada przy ognisku i poczs%u si misem
5amiennyc# &ron. 0amy wou.
- &idz, !onnie, synu !ora%%a. - ,ad #uczcym ogniem wisiao ogromne cielsko
na"i%e na roen wielkoci maego drzewa. (ez w%pienia "yo %o mae drzewo. 6uszcz i krew
zaskwierczay w ogniu, kiedy dw.c# ludzi o"r.cio wou. - Dziku. Dacie zna, kiedy si
upiecze. - + %ego, co widzia, mogo %o nas%pi eszcze przed "i%w. Poszed dale.
5ady klan rozpali swoe ognisko. !zarne 8szy nie ady z 5amiennymi &ronami,
5amienne &rony nie ady z 5siycowymi (rami, a poza %ym nik% nie ad ze 3palonymi.
3kromny namio%, k%.ry wyudzi od lorda 7e::orda, us%awiono midzy cz%erema ogniskami.
5iedy nadszed 6yrion, (ronn raczy si winem z nowymi sugami. 7ord 6ywin przysa mu
paro"ka i sucego* nalega nawe%, a"y przy giermka. &szyscy siedzieli wok. aru
niewielkiego ogniska. 6owarzyszya im dziewczyna9 szczupa, ciemnowosa, sdzc z
wygldu, nie miaa wice ni osiemnacie la%. 6yrion przyglda si e %warzy przez c#wil,
zanim dos%rzeg w ogniu oci. - !o edlicie$
- Ps%rga, panie - odpowiedzia paro"ek. - (ronn zapa. Ps%rg, pomyla. Prosi.
!#olerny ociec. Popa%rzy aonie na oci i znowu usysza "urczenie w "rzuc#u.
-ego giermek, c#opak o do nieszczliwym imieniu, Podrick Payne, przekn lin,
poykac %o, co c#cia powiedzie. (y dalekim kuzynem ser 1lyna Payne=a, kr.lewskiego
ka%a? "y %ak samo milczcy, c#o nie z powodu "raku zyka. 6yrion kaza mu nawe%
kiedy go pokaza, %ak dla pewnoci. - 6o es% zyk, es%em %ego pewien - powiedzia w%edy.
- 5iedy musisz si nauczy go uywa.
& %e c#wili nie mia oc#o%y wyciga akie sensowne myli z c#opaka, k%.rego -
ak sadzi - przydzielono mu dla ar%u. -eszcze raz sporza na dziewczyn. - 6o ona$ - spy%a
(ronna.
Dziewczyna podniosa si i sporzaa na niego z wysokoci piciu s%.p al"o i wice. -
6ak, panie. (dzie m.wi sama za sie"ie, eli pozwolisz, panie.
Przec#yli gow na "ok. - -es%em 6yrion, z Domu 7annis%er.w. ,azywa mnie
5arem.
- 0a%ka daa mi imi 3#ae. 4le ludzie czs%o nazywa mnie? (ronn rozemia si.
6yrion %ake si umiec#n. - !#od/my do namio%u, 3#ae, eli es%e %ak do"ra. - 8ni.s
klap wecia i przy%rzyma dla nie. &szedszy do rodka, przyklkn, "y zapali wiec.
<ycie onierza miao swoe do"re s%rony. +a kadym o"ozem podali maruderzy.
5iedy dzie) mia si ku sc#ykowi, 6yrion wysa (ronna, e"y znalaz mu ak
odpowiedni dziwk. - 6ylko niec# "dzie w miar moda i adna - poins%ruowa go. -
&y"ierz %ak, k%.ra mya si u w %ym roku. -eli nie, %o umy. 1 e"y wiedziaa, do kogo
idzie i ak wygldam. - -yck nie zawsze o %ym pami%a. Po%em 6yrion czs%o widzia %o
sporzenie w oczac# dziewczyn, k%.re miay go zadowoli? sporzenie, k%.rego 6yrion
7annis%er nie c#cia wice oglda.
Podni.s wiec i przyrza si dziewczynie. (ronn do"rze si spisa9 szczupa, o
agodnym sporzeniu, mayc# drnyc# piersiac# i umiec#u, w k%.rym na przemian zapalay
si iskierki ws%ydu, "u%y i przewro%noci. 3podo"a mu si %en umiec#. - !zy mam si
roze"ra, panie$ - spy%aa.
- & swoim czasie. -es%e dziewic, 3#ae$
- -eli %ak ma "y - odpara skromnie.
- !#c prawdy.
- 4c#, %o "dzie ci kosz%owao dwa razy %yle.
6yrion uzna, e pasu do sie"ie. - -es%em 7annis%erem. +o%a u nas nie "rak i nie
poau go? ale oczeku wice ni %o, co masz midzy nogami, c#o %ym %e nie pogardz.
(dziesz mieszkaa ze mn %u%a, usugiwaa przy s%ole, miaa si z moic# dowcip.w,
masowaa mi nogi wieczorem? i nie p.dziesz do .ka z adnym innym %ak dugo, ak
"dziesz u mnie, "ez wzgldu na %o, czy zos%aniesz %u%a na dzie) czy na rok.
- +goda. - 2pucia ramiona i ednym ruc#em cigna przez gow swo sukni z
surowego ma%eriau. Pod ni "ya %ylko 3#ae. - -eli nie ods%awisz %e wiecy, panie,
poparzysz so"ie palce.
6yrion ods%awi wiec, u dziewczyn za rk i przycign do sie"ie. Poc#ylia si,
e"y go pocaowa. -e us%a pac#niay miodem i go/dzikami, a wprawne palce szy"ko
znalazy zapicia ego u"rania.
5iedy wszed w ni, przya go szep%em zac#%y i dreniem rozkoszy. 6yrion
poderzewa, e udawaa, ale ro"ia %o %ak do"rze, e przes%a o %ym myle. ,ie spodziewa
si a %akie prawdy.
Po%em, kiedy leaa cic#o w ego ramionac#, zda so"ie spraw, e po%rze"owa e. -e
al"o kogo %akiego ak ona. -u prawie rok nie spa w .ku z ko"ie%, od czasu kiedy
wyruszy w podr. do &in%er:ell, %owarzyszc swoemu "ra%u i kr.lowi 'o"er%owi. 0.g
zgin nas%pnego ranka czy %roc# p./nie, a gdy"y %ak si miao s%a, wola racze p. do
gro"u, mylc o 3#ae ni o swoim ocu panu, o 7ysie 4rryn czy o lady !a%elyn 3%ark.
!zu mikko e piersi przycini%yc# do ego ramienia. -ake mie uczucie. 8sysza
w mylac# piosenk. +acz gwizda cic#o.
- !o %o, panie$ - spy%aa szep%em.
- ,ic - odpar. - Piosenka, k%.re si nauczyem, gdy "yem c#opcem. ;pi, sodziu%ka.
5iedy zamkna oczy, a e oddec# s%a si g"oki i regularny, 6yrion wysun si
spod nie os%ronie, e"y e nie o"udzi. ,agi, wypez na zewn%rz, przeszed nad giermkiem
i okry namio%, udac si za po%rze".
(ronn siedzia pod kasz%anowcem, niedaleko miesca, w k%.rym zos%awili konie.
2s%rzy sw. miecz. &ydawao si, e naemnik po%rze"owa o wiele mnie snu ni inni. -
Gdzie znalaze$ - spy%a go 6yrion, oddac mocz.
- +a"raem akiemu rycerzowi. Pocz%kowo nie pali si, e"y odda, ale d/wik
%woego nazwiska przekona go. ,o i eszcze m. sz%yle% na ego gardle.
- &y"ornie - odpar 6yrion, s%rzsac os%a%nie krople. - 2 ile pami%am, %o kazaem ci
znale/ mi dziwk, a nie nowego wroga.
- 6e adne zawsze do kogo nale - powiedzia (ronn. - 0og odda, eli wolisz
akiego szczer"a%ego kocmouc#a.
6yrion przyku%yka "lie pod drzewo. - 0. ociec pan uzna"y %akie sowa za
zniewag i wysa ci do kopalni.
- & %akim razie moe szczcie, e nie es%e swoim ocem - odpar (ronn. -
&idziaem %ak edn, ca w pryszczac#, moe masz na ni oc#o%$
- 0ia"ym ci zama serce$ - odci si 6yrion. - +a%rzymam 3#ae. 0oe zapami%ae
imi rycerza, k%.remu za"rae$ ,ie c#cia"ym znale/ si z"y% "lisko niego w czasie
"i%wy.
(ronn podni.s si ze zwinnoci ko%a i o"r.ci miecz w doni. - -a "d "lisko cie"ie
w czasie "i%wy, karle.
6yrion skin gow. !zu na sk.rze ciepe nocne powie%rze. - Dopilnu, e"ym
przey "i%w, a dos%aniesz wszys%ko, czego zadasz.
(ronn przerzuci dugi miecz z prawe rki do lewe i zamac#n si. - 5%o "y c#cia
za"ia %akic# ak %y$
- Przede wszys%kim m. ociec. Da mnie do s%ray przednie.
- +ro"i"ym %o samo. 0ay czowieczek z du %arcz. Doprowadzisz ucznik.w do
szau.
- Dziwne, ale po%ra:isz pod%rzyma mnie na duc#u - powiedzia 6yrion. - -a c#y"a
zwariowaem.
(ronn wsun miecz do poc#wy. - + pewnoci.
5iedy 6yrion wr.ci do namio%u, 3#ae podniosa si na okciu i odezwaa zaspanym
gosem9 - 2"udziam si, a %u moego pana nie ma.
- 6w. pan wr.ci. - Pooy si o"ok nie.
-e do) powdrowaa midzy ego pakowa%e nogi i napo%kaa %wardo. - 6ak,
wr.ci - wyszep%aa, pieszczc go.
5iedy zapy%a o czowieka, od k%.rego za"ra (ronn, wymienia kogo ze wi%y
ednego z mnie wanyc# lord.w. - ,ie musisz si o"awia %akic# ak on, panie - powiedziaa
dziewczyna, nie przes%ac go pieci. - 6o k%o may.
- 4 a %o ni"y k%o$ - spy%a. - 2l"rzym$
- 2c#, %ak - mrukna. - 0. ol"rzym 7annis%er. - &esza na niego i przez aki czas
"y skonny uwierzy e sowom. 6yrion zasn z umiec#em na us%ac#?
?i o%worzy oczy w ciemnoci, o"udzony d/wikiem %r"ek. 3#ae po%rzsaa ego
ramieniem. - Panie - szep%aa. - 2"ud/ si, panie. (o si.
+aspany, usiad i odrzuci koc. + ciemnoci doc#odzio na%arczywe woanie rog.w.
;pieszcie si, pieszcie si, zdaway si m.wi. 8sysza krzyki, szczk w.czni i renie koni,
lecz nie "yo %o cokolwiek, co "y "ezporednio wskazywao na walk. - 'ogi moego oca -
powiedzia. - &zywa do "i%wy. 0ylaem, e 3%ark es% o dzie) drogi od nas.
3#ae po%rzsna gow przes%raszona. (ysna "iakami szeroko o%war%yc# oczu.
Pos%kuc, 6yrion d/wign si na nogi, i wyszed na zewn%rz, po czym przywoa giermka.
+nad rzeki napyway dugie "iae palce mgy. 7udzie i konie poruszay si po omacku w
c#odzie przedwi%u* zacigano poprgi, adowano wozy, gaszono ogniska. +nowu zagray
%r"ki9 popiesz si, popiesz si, popiesz. 'ycerze dosiadali parskacyc# rumak.w, a
z"roni zapinali pasy z poc#wami. 6yrion znalaz Poda pogronego w g"okim nie.
2"udzi go kopniakiem w e"ra. - 0oa z"roa - powiedzia - i %o szy"ko. - + ciemnoci
wyoni si (ronn, u"rany u i na koniu w swoim powyginanym p.#emie. - &iesz, co si
s%ao$ - spy%a go 6yrion.
- !#opak 3%ark.w z"liy si niespodziewanie - wyani (ronn. - Podszed noc
%rak%em i znalaz si o nieca mil na p.noc od nas. Formue szyk "oowy.
Popiesz si, woay %r"ki, popiesz si, popiesz.
- ,iec# klany "d go%owe do drogi. - 6yrion wszed z powro%em do namio%u. - Gdzie
moe u"ranie$ - warkn do 3#ae. - ,ie %o, sk.rzane, a niec# %oA Przynie "u%y.
+anim sko)czy si u"iera, giermek czeka u ze z"ro, %ak, ak mia do
dyspozyci. 6yrion posiada wspania z"ro, doskonale dopasowan do ego
znieksz%aconego ciaa, lecz, nies%e%y, spoczywaa ona "ezpiecznie w !as%erly 'ock, czego nie
mona "yo powiedzie o nim. 0usia zadowoli si %ym, co znalaz u lorda 7e::orda9
o%rzyma od niego kolczug, naszynik po za"i%ym rycerzu, nagolenniki, rkawice i s%alowe
"u%y ze szpicami. ,iek%.re czci "yy zdo"ione, inne pros%e, nic nie pasowao do sie"ie, nic
nie pasowao na niego. -ego napiernik przeznaczony "y dla kogo wikszego, za %o na ego
za du gow znaleziono ogromny #em w ksz%acie ku"a zako)czony u g.ry dugim na
s%op %r.k%nym szpicem.
3#ae pomagaa Podowi zapi wszys%kie klamry i sprzczki. - 2paku mnie, eli
umr - powiedzia 6yrion do dziwki.
- 3kd "dziesz wiedzia, e pacz$ (dziesz mar%wy.
- (d wiedzia.
- Pewnie %ak. - 3#ae opucia ogromny #em na ego gow, a Pod poczy go
zapiciem z naszynikiem. 6yrion zapi pas o"ciony mocno kr.%kim mieczem i sz%yle%em.
3%aenny zdy u przyprowadzi ego wierzc#owca, s%rasznego "rzowego rumaka
uz"roonego r.wnie mocno ak on sam. Po%rze"owa pomocy, "y go dosi. 0ia wraenie,
e way %ysic kamieni. Pod poda mu ego %arcz, solidny kawa magidrewna wzmocniony
s%al. ,a ko)cu podano mu "erdysz. 3#ae odsuna si do %yu i przyrzaa mu si. - 0. pan
wyglda gro/nie.
- 6w. pan wyglda ak karze w /le do"rane z"roi - zauway kwano 6yrion - ale
dziku za do"re sowo. Podrick, gdy"y wynik "i%wy nie okaza si dla nas pomylny,
odwie/ dam "ezpiecznie do domu. - +asalu%owa e %oporem, o"r.ci konia i odec#a. &
odku czu "olesny ucisk. 3ysza doc#odzce z %yu odgosy sucyc#, k%.rzy popiesznie
zwiali ego namio%. (ladoszkara%ne palce mgy do%ary na wsc#.d, kiedy nad #oryzon%em
poawiy si pierwsze promienie so)ca. ,a ciemnym zac#odnim nie"ie wieciy eszcze
gwiazdy. 6yrion zas%anawia si, czy es% %o os%a%ni wsc#.d so)ca, k%.ry oglda? a %ake czy
%akie mylenie es% oznak %c#.rzos%wa. !zy ego "ra%, -aime, rozmyla kiedykolwiek o
mierci przed "i%w$
& oddali odezwa si woenny r.g. 6yrion poczu dreszcz, syszc %en niski, aosny
d/wik. 7udzie z klan.w dosiadali swoic# c#udyc# g.rskic# konik.w, przeklinac i
dowcipkuc. ,iek%.rzy nie wy%rze/wieli eszcze. 6yrion poprowadzi ic# przez ula%uce
szy"ko smugi mgy. 'esz%ki %rawy, k%.re nie rozdep%ay konie, lniy od rosy, ak"y aki
przec#odzcy %am%dy ".g rozrzuci po ziemi diamen%y. Przy"ysze z g.r us%awiali si za nim,
kady z klan.w :ormowa szyk za swoim przyw.dc.
& wie%le poranka armia lorda 6ywina rozwiaa si niczym elazna r.a o lnicyc#
kolcac#.
-ego wu mia poprowadzi g.wne siy. 3er 5eCan wzni.s sz%andar nad %rak%em.
Piesi ucznicy u%worzyli %rzy dugie szeregi na wsc#.d i na zac#.d od drogi i czekali
spokonie z napi%ymi ukami. Pikinierzy u:ormowali midzy nimi kwadra%y, za k%.rymi s%ay
rzdy z"ronyc# wyposaonyc# w w.cznie, miecze i %opory. 6rzys%u uz"roonyc# e/d/c.w
o%oczyo ser 5eCana i c#oryc# 7e::orda, 7yddena i 3erre%%a wraz z ic# zaprzysionymi
rycerzami.
Prawe skrzydo %worzya kawaleria, cz%ery %ysice ludzi w z"roac#. +nadowao si
%am ponad %rzy czwar%e rycerzy skupionyc# "lisko sie"ie niczym ogromna elazna pi.
Dowodzi nimi ser 4ddam 0ar"rand. 6yrion widzia, ak onierz rozwia ego c#orgiew9
ponce drzewo, pomara)czowa dymna smuga powiewaca na wie%rze. +a nim ukaza si
szkara%ny ednoroec ser Flemen%a, po%em c%kowany dzik !rake#alla, karowa%y kogu%
3wy:%a i inne goda.
-ego ociec pan za pozyc na wzg.rzu, gdzie nocowa. 6am %e ze"ray si posiki*
pi %ysicy ludzi, konnyc# i piec#ur.w. 7ord 6ywin prawie zawsze dowodzi posikami.
+wykle zamowa pozyc na wzg.rzu. 3%am%d ledzi prze"ieg "i%wy i wysya ludzi %am,
gdzie uzna za s%osowne.
3%anowi on imponuc pos%a r.wnie z odlegoci. (oowa z"roa 6ywina
7annis%era przymiewaa nawe% pozacan z"ro -aime. -ego paszcz, uszy%y z niezliczonyc#
wars%w zocienia, "y %ak ciki, e prawie nie porusza si na wie%rze, i %ak o"szerny, e
zakrywa prawie cay zad rumaka, k%.rego dosiada rycerz. +wyka klamra nie u%rzymaa"y
%akiego ciaru, dla%ego przy%rzymywaa go para lw.w, k%.re przycupny na ego ramionac#
go%owe do skoku. 1c# %owarzysz, samiec o "une grzywie, spoczywa na #emie lorda
6ywina, gdzie ryczc, drapa ap ziemi. &szys%kie %rzy lwy o ru"inowyc# oczac# wyku%o
ze zo%a. -ego z"ro wykonano z gru"e s%ali emaliowane ciemn purpur, a rkawice i
nagolenniki ozdo"iono zo% wolu%. +do"iy %ake dwa rozpalone so)ca i pozacane
klamry, a s%al %ak lnia, e w "lasku wsc#odzcego so)ca wydawaa si pon wasnym
ogniem.
6yrion usysza u ""ny wroga.
Przypomnia so"ie 'o""a 3%arka %akiego, akim widzia go po raz os%a%ni, kiedy
zasiada na miescu swoego oca w &ielkie 3ali w &in%er:ell z nagim mieczem w doniac#.
Przypomnia so"ie, ak napady go wilkory* w edne c#wili wydao mu si, e znowu widzi
ic# ky %u przy swoe %warzy. !zy za"ra e ze so" na won$ ,a myl o %ym poczu si
nieswoo.
&r.g powinien "y zmczony po dugim marszu i "ezsenne nocy. 6yrion zas%anawia
si, co myli %am%en c#opak. !zy spodziewa si zaskoczy ic# w czasie snu$ ,iewielka
szansa, 6ywin 7annis%er nie "y gupcem, cokolwiek "y o nim m.wi. Przednia s%ra
gromadzia si na lewe s%ronie. ,apierw zo"aczy c#orgiew, po%em %rzy czarne psy na
.%ym polu. Pod ni siedzia ser Gregor* dosiada nawikszego rumaka, akiego 6yrion
kiedykolwiek widzia.(ronn sporza na niego i powiedzia9 - +awsze ed/ do "i%wy za kim
duym.
6yrion zmierzy go surowym sporzeniem. - Dlaczeg. %o$
- 3%anowi doskonay cel. 5%o %aki ak on przycignie uwag wszys%kic# ucznik.w
przeciwnika.
6yrion rozemia si i sporza na G.r, ak"y zo"aczy go po raz pierwszy. - 0usz
przyzna, e nigdy nie rozwaaem %ego w podo"nym wie%le.
!legane nie mia zwyczau pyszni si s%roem* mia na so"ie szar z"ro poznaczon
rysami licznyc# uderze) "ez ozd." i #er"u. 3woim o"usiecznym mieczem wskazywa
ludziom pozyce, k%.re ma za* mac#a nim, ak"y %o "y sz%yle%. - 5adego, k%o zacznie
ucieka, posiekam na kawaki - rycza. - 5arleA - krzykn, urzawszy 6yriona. 8s%aw si z
lewe s%rony. 6rzyma rzek. -eli moesz. 7ewa lewe. <e"y przeama ic# :lank, 3%arkowie
musieli"y dysponowa ko)mi, k%.re po%ra:i "iega po wodzie. 6yrion poprowadzi swoic#
ludzi w kierunku "rzegu rzeki. - Pa%rzcie - zawoa, wskazuc %oporem. - 'zeka. - ,ad
ciemnozielon powierzc#ni wody wci wisiaa zasona "lade mgy. (o%nis%e pycizny
poras%aa %rzcina. - 'zeka es% nasza. (ez wzgldu na wszys%ko %rzymacie si "lisko wody.
,ie wolno s%raci e z oczu. ,ie moemy pozwoli, e"y wr.g dos%a si midzy rzek a
naszyc# ludzi. -eli zmc nam wod, poo"cina im ku%asy i nakarmi nimi ry"y.
3#agga %rzyma %opory w o"u doniac#. 8derzy gono ednym drugi. -
P.mczyznaA - zawoa. Pozos%ali czonkowie 5amiennyc# &ron zaw%.rowali mu i zaraz
przyczyli si do nic# 5siycowi (racia i !zarne 8szy. 3paleni nie krzyczeli, ale
po%rzsnli mieczami w.czniami. - P.mczyznaA P.mczyznaA P.mczyznaA
6yrion o"r.ci swoego rumaka, e"y sporze na pole. 6eren "y %u%a pag.rkowa%y i
nier.wny, mikki i "o%nis%y od s%rony rzeki, wznosi si agodnie w kierunku %rak%u, dale na
wsc#.d, nier.wny i kamienis%y. ,a z"oczac# pag.rk.w s%erczay poedyncze drzewa, lecz
%eren "y racze odkry%y. !zu, ak ego serce "ie w ry%m ""n.w, a czoo, sc#owane pod
wars%w sk.ry i s%ali, ma mokre od po%u. Pa%rzy, ak ser Gregor e/dzi wzdu linii i wydae
komendy, ges%ykuluc. 6o skrzydo %ake %worzya w znacznym s%opniu kawaleria, lecz w
przeciwie)s%wie do prawe :lanki, g.wne siy zoone z kwia%u rycers%wa i z"ronyc#
lanser.w, przednia s%ra s%anowia z"ieranin resz%ek z zac#odu9 "yli %am konni ucznicy w
sk.rzanyc# ka:%anac#, ogromna masa niezdyscyplinowanyc# wolnyc# i naemnik.w,
wieniacy, k%.rzy przy"yli %am na swoic# pocigowyc# koniac# uz"roeni w kosy i
zardzewiae miecze ic# oc.w, niedowiadczeni c#opcy pros%o z "urdeli 7annispor%? a %ake
6yrion i ego g.rskie klany.
- Padlina - mrukn (ronn. &yrazi gono o"awy 6yriona, k%.ry m.g mu %ylko
przy%akn. !zy ego ociec pos%rada zmysy$ <adnyc# pikinier.w, za mao ucznik.w,
gars%ka rycerzy, resz%a sa"o al"o w og.le nie uz"roona, a wszyscy pod dow.dz%wem
"ezmylnego osika, k%.ry, powodowany wciekoci? czyego ociec spodziewa si
u%rzyma lew :lank przy pomocy %akie z"ieraniny$
,ie mia czasu na dusze rozmylania. ("ny gray u %ak "lisko, e czu ic# "icie
pod sk.r, a ego donie zaczy drga miarowo. (ronn wycign dugi miecz i nagle urzeli
wroga9 niczym kipica woda przelewa si przez grz"ie%y wzg.rz, spywac miarowym
krokiem, sc#owany za cian %arcz i pik.
Przeklci "ogowie, pa%rzcie na nic#, pomyla 6yrion, c#ocia pami%a, ilu ludzi ma
w polu ego ociec. Dow.dcy wroga prowadzili swoe oddziay na uz"roonyc# rumakac#,
kady oddzia poprzedzany powiewacym sz%andarem. Dos%rzeg osia Dornwood.w,
soneczn %arcz 5ars%ark.w, "erdysz lorda !erwyna i pi w rkawicy GloCer.w? a %ake
"li/niacze wiee Frey.w, "ki%ne na szarym polu. 6o %yle, eli c#odzi o przekonanie ego
oca, e lord &alder nie ruszy si z miesca. &szdzie peno "yo sz%andar.w 3%ark.w* ic#
szare wilkory wydaway si "iec, kiedy proporce opo%ay na wie%rze.
+agra r.g. 8uuuu, woa niskim i zimnym gosem niczym p.nocny wia%r.
,a%yc#mias% odpowiedziay mu %r"ki 7annis%er.w, da-da da-da da-daaaa, woay d/wicznie
i woowniczo, lecz - ak uzna 6yrion - ak"y mnie woowniczo. Poczu nieprzyemne
"ulgo%anie w odku i uzna, e nie c#cia"y umiera drczony nudnociami.
Gdy %ylko ucic#y rogi, rozleg si gony syk i z ego prawe s%rony poleciay s%rzay
wypuszczone przez ucznik.w us%awionyc# przy drodze. Przy"ysze z p.nocy ruszyli "iegiem
z okrzykiem na us%ac#, k%.ry szy"ko przeszed w ki i zawodzenie, kiedy spad na nic#
deszcz s%rza 7annis%er.w. ,ie zdyli eszcze upa na ziemi, kiedy okrya ic# druga
c#mura, a ucznicy zakadali na ciciwy %rzeci s%rza.
6r"ki ponownie zagray, da-daaa da-daaa da-da da-da da-daaaa. 3er Gregor wzni.s
sw. ogromny miecz i wyda komend. 2dpowiedzia mu krzyk %ysica garde. 6yrion spi
konia i doczy sw. gos do og.lne kako:onii9 - 'zekaA - krzykn do ludzi z klan.w, k%.rzy
ruszyli za nim. - Pami%acie, prze"ia si do rzekiA - Prowadzi ic# eszcze, kiedy przeszli w
cwa, lecz po c#wili !#e%%a wrzasn przera/liwie i min go galopem, a 3#agga zawy i
pody za nim. 6yrion pozos%a sam w %umanac# kurzu.
Pikinierzy wroga u%worzyli p.ksiyc naeony s%al* czekali za wysokimi d"owymi
%arczami oznaczonymi soneczn %arcz 5ars%ark.w. Pierwszy dopad ic# Gregor !legane na
czele uz"roonyc# we%eran.w w szyku klina. Poowa z ic# koni przes%raszya si w os%a%nim
momencie, amic lini %u przed rzdem w.czni. Pozos%ali zginli, s%alowe gro%y prze"iy
ic# piersi. 6yrion widzia, ak %uzin z nic# pada. 'umak G.ry s%an d"a, prze"ierac
podku%ymi elazem kopy%ami, kiedy gro% w.czni drasn ego szy. 2szalae zwierz na%aro
na cian %arcz. + o"u s%ron wysuway si ku niemu w.cznie, lecz %arcze musiay us%pi pod
ego ciarem. &rogowie co:ali si przed mier%elnymi razami kopy%. 5iedy ego rumak pad,
parskac czerwon pian i gryzc os%a%kiem si, G.ra podni.s si i zacz siec mieczem na
prawo i lewo.
3#agga wcisn si w szczelin, zanim %arcze zdyy si zamkn, a resz%a
5amiennyc# &ron podya za nim. - 3paleniA 5siycowi (raciaA +a mnA - krzykn
6yrion, c#o wikszo z nic# znadowaa si u przed nim. 5%em oka zo"aczy, ak 6ime%%,
syn 6ime%%a, zeskakue z konia, k%.ry pad pod nim w penym "iegu, dos%rzeg 5siycowego
(ra%a nadzianego na w.czni 5ars%ark.w oraz konia !onna gruc#oczcego czye e"ra
ednym kopniciem. +nowu posypa si grad s%rza. ,ie po%ra:i powiedzie, skd lec, lecz
opaday zar.wno na 7annis%er.w, ak i na 3%ark.w* od"iay si od z"roi al"o pozos%away na
miescu, eli znalazy kawaek odkry%ego ciaa. 6yrion sc#owa si pod swo %arcz.
,aeony p.ksiyc %opnia, wr.g co:a si pod naporem a%aku konnyc#. 6yrion
zo"aczy, ak %op.r 3#aggi prze"ia si przez kolczug, sk.rzany ka:%an, minie i puca
pikiniera. 0czyzna zgin na s%oco, lecz 3#agga ec#a dale* drugim %oporem rozupa
%arcz zmarego i cign go za so" na"i%ego na os%rze. Dopiero po akim czasie %rup osun
si na ziemi. 3#agga skrzyowa %opory i rykn co gono.
&reszcie wr.g "y u wszdzie i "i%wa 6yriona skurczya si do kilku s%.p wok.
ego konia. -aki z"rony zada mu cios w.czni w pier, k%.r od"i %oporem. Przeciwnik
odsun si, e"y zada kolene pc#nicie, lecz 6yrion spi konia os%rogami i na%ar na niego.
6rzec# innyc# o%oczyo (ronna. ,aemnik uci gow pierwszego z nic#, a drugiemu
przeora %warz mieczem.
+ lewe nadleciaa niespodziewanie rzucona w.cznia i u%kwia w %arczy 6yriona z
"rzkiem. 2dwr.ci konia i ruszy do nieprzyaciela, k%.ry zdy zasoni si wasn %arcz.
6yrion za%acza koa wok. mczyzny, r"ic w drewnian oson. Przez aki czas sypay
si %ylko wi.ry, wreszcie nieprzyaciel s%raci r.wnowag, po%kn si i upad na plecy wci
sc#owany za %arcz. +nalaz si poza zasigiem %opora 6yriona, k%.ry nie mia oc#o%y zsiada
z konia, wic zos%awi lecego i zaa%akowa innego, zadac mu od %yu po%ne uderzenie,
od k%.rego poczu szarpnicie w ramieniu. 5orzys%ac z c#wili wy%c#nienia, poszuka
wzrokiem rzeki. Dos%rzeg po swoe prawe s%ronie. ,ie wiedzia, kiedy zmieni kierunek.
0in go eden ze 3palonyc# poc#ylony nad koniem, w.cznia prze"ia mu "rzuc# i
wysza plecami. ,ie mona mu "yo u pom.c, lecz kiedy 6yrion zo"aczy, e eden z
wrog.w pod"iega i c#wy%a cugle ego konia, zaa%akowa.
,ieprzyaciel przy go z mieczem w doni. (y wysoki i szczupy, w dugie
druciane kolczudze i rkawicac# z gar"owane s%ali, "ez #emu* krew spywaa mu do oczu z
rany na czole. 6yrion zada mu cios w %warz, lecz mczyzna go odparowa. - Gi), karle -
krzykn. 2"raca si wkoo, kiedy 6yrion go o"eda, zadac ciosy w ego gow i
ramiona. 3%al uderzaa o s%al. 6yrion szy"ko si zorien%owa, e ego przeciwnik es% szy"szy i
silnieszy od niego. Gdzie, na siedem piekie, "y (ronn$ - Gi) - s%kn mczyzna,
nacierac na niego gwa%ownie. 6yrion zdy unie %arcz w os%a%nim momencie i c#wil
p./nie poczu, e e drewno eksplodue do wewn%rz od siy uderzenia. Drzazgi opady z
ego ramienia. - Gi)A - rykn przeciwnik, po czym skoczy do przodu i grzmo%n 6yriona w
skro) %ak mocno, e a zadzwonio mu w gowie. 'ozlego si przera/liwe zgrzy%nicie s%ali o
s%al. &ysoki mczyzna umiec#a si? dop.ki rumak 6yriona go nie ugryz* ednym
ruc#em zdar mu poow sk.ry %warzy a do koci. 5iedy mczyzna zacz przera/liwie
krzycze, 6yrion za%opi sw. %op.r w ego gowie. - 6y gi) - powiedzia i mczyzna umar.
5iedy wyciga %op.r z gowy %rupa, usysza okrzyk9 - +a BddardaA +a Bddarda i
&in%er:ellA - 'ycerz pdzi wpros% na niego, krcc nad gow na"i% kolcami kul. 1c#
rumaki na%ary na sie"ie, zanim 6yrion zdy o%worzy us%a, e"y zawoa (ronna. + ego
prawego okcia popyna :ala ".lu, po %ym ak kolczas%a kula uderzya go w okolice s%awu.
8puci %op.r. 3ign po miecz, lecz rycerz znowu zakrci kul, %ym razem mierzc w ego
%warz. 8sysza nieprzyemne c#rupnicie i poczu, e spada. ,ie pami%a c#wili upadku na
ziemi, lecz gdy o%worzy oczy, urza nad so" %ylko nie"o. Przewr.ci si na "ok i
spr."owa ws%a, ednak :ala ".lu ws%rzsna ego ciaem i cay wia% zadra. 'ycerz, k%.ry
go s%rci z konia, poawi si %u nad nim. - 6yrionie, 5arle - zagrzmia. - -es%e m..
Poddaesz si, 7annis%er$
6ak, pomyla 6yrion, lecz sowo ugrzzo mu w gardle. -kn %ylko i spr."owa
d/wign si na kolana, szukac ednoczenie "roni. 0iecza, sz%yle%u, czegokolwiek?
- Poddaesz si$ - 'ycerz pa%rzy na niego z wysokoci grz"ie%u rumaka. -e/dziec i
ego ko) wydawali si ogromni* elazna kula koysaa si powoli. 6yrion czu, e ma
zdr%wiae rce, o"raz zamazany i pus% poc#w. - Podda si al"o zginiesz - rzek
zdecydowanie rycerz, krcc kul coraz szy"cie.
6yrion zerwa si na nogi i uderzy gow w "rzuc# konia. +wierz zarao
przera/liwie i s%ano d"a. 'umak pr."owa si odsun. -ego krew i %rzewia "luzny na
%warz 6yriona i ko) zwali si niczym lawina. Po%em 6yrion pami%a %ylko przy"ic pen
"o%a i co, co przygnia%ao mu nogi. &yczoga si spod %ego ciaru. Gardo mia %ak
cini%e, e z %rudem po%ra:i wydo"y gos. - .. .podda si? - wydusi z sie"ie.
- 6ak. - 8sysza gos przepeniony ".lem.
6yrion zeskro"a "o%o z przy"icy, usiuc co zo"aczy. 5o) przewr.ci si na drug
s%ron, przygnia%ac swoego e/d/ca. 'ycerz lea z nog pod koniem, a rami, k%.rym
pr."owa si o"roni przed upadkiem, s%erczao odc#ylone pod niena%uralnym k%em. -
Podda si - pow%.rzy 6yrion. 'ycerz sign do poc#wy, wycign miecz, i rzuci go pod
nogi 6yriona. - Podda si, panie.
5arze, wci oszoomiony, klkn i podni.s miecz. 5iedy poruszy ramieniem,
poczu przenikliwy ".l w okciu. &ydawao si, e "i%wa przesuna si gdzie dale. & %e
czci pola pozos%ali %ylko mar%wi, mn.s%wo mar%wyc#. 5ruki kryy coraz nie, go%uc si
do ucz%y. 6yrion zorien%owa si, e ser 5eCan przesun rodkowe siy, "y wzmocni
przedni s%ra, i due oddziay pikinier.w odepc#ny przeciwnika na wzg.rza. &spinac si
po z"oczac#, napierali pikami na kolen cian z %arcz, %ym razem owalnyc#, na"ianyc#
elaznymi wiekami. 6yrion zo"aczy c#mur s%rza, k%.re zaniosy mier za drewniane
%arcze. - +dae si, e przegrywacie, ser - zwr.ci si do rycerza przygniecionego koniem. 6en
nic mu nie odpowiedzia.
2"r.ci si na picie, usyszawszy z %yu %%en% ko)skic# kopy%, c#ocia z %rudem
po%ra:i"y unie miecz. (ronn za%rzyma konia i sporza na niego.
- ,ie na wiele si przydae - powiedzia 6yrion.
- 4le wyglda na %o, e sam so"ie poradzie - odpar (ronn. - +gu"ie czu"ek #emu.
- 6yrion do%kn gowy. 3zpic znikn.
- ,ie zgu"iem go. &iem, gdzie es%. &idziae gdzie moego konia$
+anim go znale/li, ponownie zagray %r"ki i ze wzg.rza zec#ay posiki lorda
6ywina. 6yrion dos%rzeg oca przeedacego nie opodal* pdzi przez pole, a nad ego
gow opo%a szkara%no-zocis%y proporzec. 3o)ce od"iao si od czu"k.w lanc piciuse%
rycerzy, k%.rzy go o%aczali. 'esz%ki si 3%ark.w rozprysy si niczym szko pod uderzeniem
mo%a.
(.l rozsadza okie 6yriona, dla%ego nie doczy do oca. 'azem z (ronnem
poec#ali szuka swoic# ludzi. &ielu z nic# znale/li por.d za"i%yc#. 8l:, syn 8mara, lea w
kauy krzepnce u krwi z ramieniem uci%ym w okciu, wok. leay %rupy %uzina innyc#
ludzi z klanu 5siycowyc# (raci. 3#agga siedzia opar%y o drzewo, naeony s%rzaami, z
gow !onna na kolanac#. 6yrion sdzi, e o"a nie y, lecz gdy zsiad z konia, 3#agga
o%worzy oczy i powiedzia9 - +a"ili !onna, syna !ora%%a. - ,a ciele przys%onego !onna nie
wida "yo adnyc# wikszyc# o"rae) poza czerwon plam na ego piersi w miescu, gdzie
prze"ia w.cznia. (ronn pom.g ol"rzymowi ws%a. &ydawao si, e dopiero %eraz
3#agga zauway s%rzay w swoim ciele. &yrywa e, przeklinac dziury w swoe sk.rze i
kolczudze i wrzeszczc wrcz na s%rzay, k%.re a wgryzy si w ego ciao. 5iedy wymowali
kolene s%rzay z ciaa 3#aggi, nadec#aa !#e%%a, c.rka !#eyka. Pokazaa im dwie pary uszu,
k%.re zdo"ya. 6ime%%a i pozos%ayc# 3palonyc# zas%ali w czasie przeszukiwania za"i%yc#.
3por.d %rzys%u ludzi z klan.w, k%.rzy wyec#ali do "i%wy razem z 6yrionem 7annis%erem,
przeya moe poowa.
Pozos%awi %yc#, k%.rzy przeyli, "y zali si polegymi, (ronnowi za poleci za
si rycerzem, k%.rego wzi do niewoli. 3am uda si na poszukiwanie swoego oca. 7ord
6ywin siedzia nad rzek, popiac wino z krysz%aowego puc#aru, %ymczasem ego giermek
odpina zapicia ego napiernika. - &spaniae zwycis%wo - odezwa si ser 5eCan na widok
6yriona. - 6woe dzikusy do"rze si spisay.
2ciec nie odrywa od niego wzroku* sporzenie ego asnozielonyc# oczu migoccyc#
zo%ymi plamkami napenio 6yriona c#odem, od k%.rego a zadra. - -es%e zaskoczony,
ocze$ - spy%a. - !zy %o pokrzyowao %woe plany$ 0ieli nas wyrn, czy %ak$
7ord 6ywin opr.ni puc#ar z kamienn %warz. - 1s%o%nie, umieciem na lewym
skrzydle namnie zdyscyplinowanyc# ludzi. 3dziem, e pierwsi si zaami. 'o"" 3%ark es%
eszcze mody, "ardzie skory do unackic# wypad.w ni do rozsdnyc# decyzi. 0iaem
nadzie, e gdy zo"aczy wyrw w nasze lewe :lance, zec#ce si w ni wcisn. Gdy"y
skierowa %am swoe siy, pikinierzy ser 5eCana mieli zawr.ci i uderzy na niego z "oku,
spyc#ac do rzeki, a a miaem uderzy z posikami.
- 1 uznae, e nalepie "dzie pos%awi mnie w samym rodku %e rzezi, nie
in:ormuc mnie o swoic# planac#.
- 8dawane manewry s mnie przekonuce - odpar ego ociec - a poza %ym nie mam
zwyczau zwierza si komu, k%o si "ra%a z dzikusami i naemnikami.
- <au, e moe dzikusy zepsuy ci za"aw. - 6yrion cign s%alowy naszynik i
rzuci go na ziemi. +amruga, czuc ".l w ramieniu.
- !#opak 3%ark.w okaza wiksz rozwag, ni mona "y si spodziewa po %akim
modziku - przyzna lord 6ywin. - -ednake zwycis%wo pozos%ae zwycis%wem. +dae si, e
es%e ranny.
Prawe rami 6yriona ociekao krwi. - 0io z %woe s%rony, e zauwaye - wycedzi
przez zacini%e z"y. - !zy "dziesz %ak do"ry, e"y posa po swoego maes%era$ !#y"a e
c#cia"y mie za syna ednorkiego kara?
+anim ociec zdy mu cokolwiek odpowiedzie, rozleg si na%arczywy okrzyk9 -
7ordzie 6ywinieA - 6ywin 7annis%er ws%a, gdy ser 4ddam 0ar"rand zeskoczy z konia. 5o)
"y spieniony, a z pyska cieka mu krew. 3er 4ddam przyklkn na kolano* "y %o smuky
mczyzna o miedzianyc# wosac# do ramion, u"rany w z"ro koloru miedzi z poncym
drzewem na napierniku. - Panie, wzilimy do niewoli kilku z ic# dow.dc.w. 0amy lorda
!erwyna, ser &ylisa 0anderly, Darriona 5ars%arka i cz%erec# Frey.w. 7ord Dornwood nie
ye. 2"awiam si, e 'oose (ol%on uciek.
- 4 c#opak$ - spy%a lord 6ywin.
3er 4ddam zawa#a si na momen%. - ,ie "yo z nimi c#opaka 3%ark.w. Podo"no
przeszed na drugi "rzeg rzeki w (li/niakac# i poprowadzi konnic na 'iCerrun.
<.%odzi.", pomyla 6yrion, "ardzie skory do unackic# wypad.w ni rozsdnyc#
decyzi. ,ie rozemia si %ylko dla%ego, e "y z"y% o"olay.
CATELYN
7as roz"rzmiewa szep%ami. (lask ksiyca zamigo%a na powierzc#ni s%rumienia w
dole, k%.ry wi si skalis%ym podoem doliny. Pod drzewami ray cic#o konie, grze"ic
kopy%ami w wilgo%ne, pokry%e limi ziemi, mczy/ni za opowiadali niez"y% spokonie
dowcipy ciszonymi gosami. !o pewien czas zadzwonia kolczuga al"o uderzona w.cznia,
ale nawe% %e odgosy wydaway si s%umione.
- -u c#y"a niedugo, pani - powiedzia Dallis 0ollen. Prosi o zaszczy% "ronienia
e w czasie "i%wy, k%.ra miaa nie"awem nas%pi. 0ia do %ego prawo ako kapi%an s%ray w
&in%er:ell i 'o"" mu %ego nie odm.wi. 3%rzego e %rzydzies%u ludzi, k%.rzy mieli
dopilnowa, a"y nic si e nie s%ao, i odwie/ "ezpiecznie do domu, gdy"y wynik "i%wy
okaza si dla nic# niepomylny. 'o"" o"s%awa przy pidziesiciu, !a%elyn %wierdzia, e
wys%arczy dziesiciu, e emu przyda si kady miecz. 2s%a%ecznie zgodzili si na %rzydzies%u,
co adnego z nic# nie uszczliwio.
- &szys%ko w swoim czasie - odpowiedziaa mu. &iedziaa, e "i%wa przyniesie ze
so" mier. ;mier Dala? moe e al"o 'o""a. ,ik% nie "y "ezpieczny. !a%elyn cieszya
si, e moe czeka, wsuc#iwa si w szep%y lasu i cic# muzyk s%rumienia, czu we
wosac# ciepy wia%r.
!zekanie nie "yo dla nie niczym nowym. -e mczy/ni zawsze kazali na sie"ie
czeka. - &yglda mnie, maa !a% - mawia e ociec, kiedy opuszcza dw.r, ec#a na "i%w
czy na %arg. 1 wygldaa go, s%oc na "lankac# 'iCerrun, pa%rzc na wody !zerwonyc# &ide
i 5amiennego ,ur%u w dole. ,ie zawsze wraca w%edy, kiedy o"iecywa, czasem miay dni, a
ona s%aa, wygldac czunie midzy "lankami, dop.ki nie zo"aczya lorda Dos%era, ak
edzie wzdu "rzegu na swoim s%arym gniadym koniu. - &ygldaa mnie$ - py%a
poc#ylony, "y ucisn. - !zekaa, maa !a%$
(randon 3%ark %e kaza e czeka. - &r.c nie"awem, pani - o"ieca. - 4 kiedy
wr.c, po"ierzemy si. - 5iedy ednak wreszcie nadszed %en dzie), u e "oku w sepcie s%an
ego "ra%, Bddard.
,ed wy%rzyma z mod on prawie dwa %ygodnie, zanim wyec#a na won,
zos%awiac e o"ie%nice. Przynamnie da e co wice ni %ylko sowa9 da e syna. 0ino
dziewi ksiyc.w i urodzi si 'o"", %ymczasem ego ociec wci walczy na poudniu.
8rodzia go w ".lu, nie wiedzc, czy ,ed kiedykolwiek go zo"aczy. -e syna. (y %aki
may?
4 %eraz czekaa na 'o""a? na 'o""a i na -aime=a 7annis%era, zocis%ego rycerza,
k%.ry - ak %wierdzono - nie przywyk do czekania. - 5r.lo".ca es% niecierpliwy i skory do
gniewu - wyani 'o""owi wczenie e wu, (rynden. 1 na %yc# sowac# opiera swoe
nadziee na zwycis%wo i przeycie.
,awe% eli 'o"" si "a, %o nie pokazywa %ego po so"ie. !a%elyn o"serwowaa syna,
ak c#odzi midzy lud/mi, kadzie do) na ramieniu ednego, ar%ue z drugim, eszcze
innemu pomaga uspokoi konia. -ego z"roa dzwonia cic#o, kiedy si porusza. 2dkry% mia
%ylko gow. !a%elyn pa%rzya, ak wia%r %armosi grzyw ego kasz%anowyc# wos.w, %ak
"ardzo podo"nyc# do e. +as%anawiaa si, kiedy zdy %ak urosn. 0ia pi%nacie la%, a
niemal dor.wnywa e wzros%em.
Pozw.lcie mu urosn wikszym, prosia "og.w. ,iec# doye szesnas%u la%, a po%em
dwudzies%u i pidziesiciu. ,iec# uronie %ak duy ak ego ociec, pozw.lcie mu %rzyma w
ramionac# wasnego syna. Prosz, prosz, prosz. Pa%rzc na %ego wysokiego modzie)ca ze
szczecin pierwsze "rody na %warzy i wilkorami "iegacymi wok. ego n.g, wci widziaa
niemowl, k%.re %rzymaa przy piersi w 'iCerrun, %rzymaa %ak dawno %emu.
,oc "ya ciepa, ale na myl o 'iCerrun !a%elyn zadraa. Gdzie oni s$, zas%anawiaa
si. !zy moliwe, e"y e wu si pomyli$ 6ak duo zaleao od %ego, co im powiedzia.
'o"" da (lack:is#owi %rzys%u pikinier.w i wysa ic# do przodu w c#arak%erze przednie
s%ray. - -aime nie wie - powiedzia ser (rynden po powrocie. - -es%em o %ym przekonany.
0oi ucznicy dopilnowali, e"y nie dos%a adne wiadomoci. 3po%kalimy kilku ic#
zwiadowc.w, a ci, k%.rzy nas widzieli, nikomu u o %ym nie powiedz. Powinien "y wysa
wice ludzi.
- -ak due s ego siy$ - spy%a wczenie syn.
- Dwadziecia %ysicy piec#o%y. 3 rozrzuceni wok. zamku w %rzec# o"ozac#
rozdzielonyc# rzekami - powiedzia w%edy wu z umiec#em na us%ac#. ,ie da si inacze
zaoy o"lenia 'iCerrun. 1 %o ic# zgu"i. Ponad%o dwa lu" %rzy %ysice konnyc#.
- & %akim razie wypada %rzec# na ednego na nasz niekorzy - s%wierdzi Gal"ar%
GloCer.
- Prawda - przyzna ser (rynden - ale es% co, czego ser -aime nie posiada.
- !o$ - spy%a go w%edy 'o"".
- !ierpliwo - odpar (lack:is#.
1c# siy powikszyy si od c#wili wyazdu z 6wins. 7ord -ason 0allis%er
przyprowadzi swoe wosko z 3eagard i przyczy si do nic#, kiedy miali ,ie"ieskie
&idy. Po drodze doczali inni, pomniesi rycerze, lordowie i z"roni, k%.rzy uciekli na
p.noc po klsce e "ra%a, Bdmure=a, pod murami 'iCerrun. Pdzili z cayc# si, "y zaskoczy
-aime=a 7annis%era, i o%o nadesza %a godzina.
!a%elyn pa%rzya, ak e syn dosiada konia. 5onia przy%rzyma mu 2lyCar Frey, syn
lorda &aldera, w rzeczywis%oci dwa la%a s%arszy od 'o""a, lecz ak"y dziesi la% modszy i
"ardzie niecierpliwy. Przypi 'o""owi %arcz i poda mu #em. 5iedy 'o"" zasoni nim
%warz, %warz, k%.r %ak "ardzo koc#aa, na koniu nie siedzia u e syn, lecz mody rycerz.
0idzy drzewami, gdzie nie doc#odzi "lask ksiyca, panowaa ciemno. 5iedy sporza na
ni, widziaa za przy"ic %ylko ciemno. - 0usz przeec#a przed pierwsz lini, ma%ko -
powiedzia do nie. - 2ciec zawsze pow%arza, e ludzie powinni zo"aczy dow.dc przed
"i%w.
- 4 za%em ed/ - odpara. - ,iec# ci zo"acz.
- 6o im doda odwagi - powiedzia 'o"".
4 k%o mnie doda odwagi$, zas%anawiaa si, lecz nic nie powiedziaa, %ylko si
umiec#na. 'o"" zawr.ci swoego ogromnego rumaka i odec#a wolno. 3zary &ic#er nie
ods%powa go niczym cie). +a nim u:ormowaa si ego s%ra na czas "i%wy. 5iedy u
wymusi na nie zgod na e s%ra, ona %ake nalegaa, e"y i ego c#roniono, a lordowie
poparli. &ielu spor.d ic# syn.w pragno poec#a razem z 0odym &ilkiem, ak go %eraz
nazywano. &r.d %rzydzies%ki znale/li si 6orr#en 5ars%ark i ego "ra% Bddard, a %ake Pa%rek
0allis%er, 3mall-on 8m"er, Daryn Dornwood, 6#eon Greyoy, piciu ze s%adka &aldera
Freya, a %ake kilku s%arszyc#, ak ser &endel 0anderly i 'o"in Flin%. &r.d ego %owarzyszy
znalaza si %ake edna ko"ie%a9 Dacey 0ormoni, nas%arsza c.rka lady 0ormoni,
dziedziczka ,ied/wiedzie &yspy, c#uda dziewoa wysoka na sze s%.p, k%.ra dos%aa do
za"awy kul na"ian kolcami w wieku, gdy innym dziewczynkom o:iarowue si lalki. -e
wy".r wywoa niezadowolenie niek%.ryc# lord.w, lecz !a%elyn zignorowaa ic#
u%yskiwania. - 6u nie c#odzi o #onor czyego domu - powiedziaa im - ale o "ezpiecze)s%wo
i ycie moego syna.
6ylko czy wys%arczy %rzydzies%u$, zas%anawiaa si, czy wys%arczy sze %ysicy$
Gdzie w oddali odezwa si p%ak* ode"raa ego wysoki %ryl niczym do%knicie zimne
doni na szyi. 2dpowiedzia mu inny, a po%em %rzeci i czwar%y. +naa %e gosy z czasu
spdzonego w &in%er:ell. &oanie p%ak.w z p.nocy, niene woanie, ak mawiano. !zasem
mona "yo e zo"aczy, kiedy "oy ga przykrywaa gru"a wars%wa niegu.
3 u %u%a, pomylaa !a%elyn.
- 3 u %u%a, pani - powiedzia szep%em Dal 0ollen. +awsze wypowiada oczywis%e
prawdy. - ,iec# "ogowie zos%an z nami. - 3kina gow, a w lesie zapada cisza. 6eraz %e
ic# syszaa9 %%en% wielu koni, szczk mieczy, w.czni i z"roi, szep%y ludzkic# gos.w
przepla%ane miec#em i przekle)s%wami.
&ydawao si, e mia miliony la%. 2dgosy s%away si coraz goniesze. !oraz
"ardzie donony miec#, rzucona gono komenda, plusk wody, kiedy przeedali przez
s%rumie). Parsknicie konia. 5%o zakl. 1 wreszcie go urzaa? %ylko przez c#wil midzy
gaziami drzew, kiedy sporzaa w d. na dno doliny. ,awe% z %akie odlegoci nie mona
"yo mie w%pliwoci, e %o -aime 7annis%er. (lask ksiyca posre"rzy ego z"ro i ozoci
ego wosy, a szkara%ny paszcz wydawa si %eraz czarny. -ec#a "ez #emu.
Poawia si i znika midzy drzewami. +a nim podali inni, dugie kolumny rycerzy,
zaprzysionyc# i wolnyc#, %rzy czwar%e konnicy 7annis%er.w.
- ,ie naley do %yc#, k%.rzy "y siedzieli w namiocie, kiedy ego ciele "udu wiee
o"lnicze - %wierdzi wczenie ser (rynden. - Do %e pory u %rzykro%nie wyeda z
rycerzami, e"y s%awi czoo nae/d/com al"o uciszy oporn wiosk.
'o"" skin gow, nie odrywac wzroku od mapy, k%.r narysowa mu e wu. -
6rze"a go uku %u%a - powiedzia, wskazuc palcem. - 5ilkuse% ludzi, nie wice. &szyscy
pod sz%andarem 6ullyc#. 5iedy ruszy za wami, "dziemy czeka na niego? - przesun palec
o cal na lewo - %u%a.
6u%a znaczyo noc przepenion cisz, "lask ksiyca i cienie, ziemi pokry% gru"ym
dywanem opadyc# lici, gs%o zalesione grz"ie%y wzg.rz opadacyc# agodnie do
s%rumienia, coraz rzadzie poroni%yc#, w miar ak opaday.
6u%a znaczyo e syna, k%.ry zerka %eraz na ni i salu%owa mieczem.
6u%a oznaczao wezwanie rogu 0aege 0ormon%, dugie, niskie wezwanie, k%.re
pyno ze wsc#odu w d. doliny, k%.re m.wio im, e os%a%ni z e/d/c.w -aime=a znale/li si
u w puapce. 3zary &ic#er odc#yli e" i zawy.
!a%elyn zadraa, ak"y d/wik rogu przenikn e ciao. (y %o s%raszny, przera/liwy
d/wik, c#o pyna w nim muzyka. Przez momen% poczua co w rodzau wsp.czucia dla
7annis%er.w. 4 za%em %o es% "rzmienie mierci, pomylaa.
4uuuu rozlega si odpowied/ rogu Grea%ona us%awionego na drugim ko)cu grz"ie%u.
,a wsc#odzie i zac#odzie rozlego si woanie %r"ek 0allis%er.w i Frey.w dnyc# zems%y.
2d p.nocy, gdzie dolina zwaa si i zginaa ak okie, doczyy si do nic# nisko
"rzmice rogi lorda 5ars%arka. ,ad s%rumieniem ponie rozlegy si krzyki ludzi i renie
koni. 3zepccy las wypuci oddec# w edne c#wili, kiedy ucznicy, k%.ryc# 'o"" umieci w
konarac# drzew, wypucili s%rzay i noc wy"uc#a krzykami ludzi i reniem koni.
Dookoa e/d/cy podnosili swoe lance, a ziemia skrywaca okru%ne os%rza rozs%pia
si. - &in%er:ellA - 8syszaa okrzyk 'o""a, kiedy rozlego si drugie wes%c#nienie s%rza.
Pa%rzya, ak e syn prowadzi swoic# ludzi w d. z"ocza.
!a%elyn siedziaa na koniu, nieruc#oma, o%oczona lud/mi ze swoe s%ray. !zekaa %ak
samo, ak czekaa wczenie, na (randona, ,eda i na swoego oca. 3%aa wysoko na grz"iecie
wzg.rza* drzewa zakryway wikszo z %ego, co si dziao w dole. 8derzenie serca, dwa,
cz%ery i nagle ak"y zos%aa %ylko sama ze swo s%ra. Pozos%ali rozpynli si w zielone
gs%winie.
5iedy sporzaa na drugi "rzeg doliny, urzaa e/d/c.w Grea%ona wyaniacyc# si z
ciemnoci midzy drzewami. 6worzyli dug lini, a kiedy wypadli z lasu, przez kr.%k
c#wil !a%elyn widziaa %ylko iskierki ksiycowego "lasku na czu"kac# ic# lanc, ak"y ze
z"ocza spyny %ysice "dnyc# ognik.w spowi%yc# w sre"rzys%y pomie).
+amrugaa i widziaa u %ylko ludzi, k%.rzy pdzili w d., "y za"ia lu" umiera.
Po%em %rudno e "yo powiedzie, e widziaa "i%w.
4le do"rze syszaa, poniewa caa dolina roz"rzmiewaa ec#ami. 6rzask zamane
lancy, szczk krzyucyc# si mieczy, okrzyki H7annis%erI, H&in%er:ellI, H6ullyI oraz
H'iCerrun i 6ullyI. 5iedy zorien%owaa si, e niczego wice u nie zo"aczy, zamkna oczy
i suc#aa. (i%wa %%nia swoim yciem wszdzie dookoa. 3yszaa %%en% kopy%, c#lupo%
elaznyc# "u%.w w py%kim s%rumieniu, s%umione odgosy uderze) miecza o drewniane %arcze
i zgrzy% s%ali o s%al, wis% s%rza, grzmo% ""n.w, przera/liwe renie %ysicy koni. 7udzie
przeklinali gono i "agali o li%o, o%rzymywali Pal"o nieQ i zac#owywali ycie Pal"o
umieraliQ. Dolina wydawaa si igra z d/wikami. & edne c#wili syszaa gos 'o""a
"ardzo wyra/nie, ak"y s%a %u o"ok i woa9 - Do mnieA Do mnieA - 3yszaa %e warczenie
ego wilkora, kapanie ego dugic# z".w rozrywacyc# ciao, a zaraz po%em okrzyki
przeraenia i ".lu ludzi i zwierz%. !zy %o moliwe, e"y %o "y %ylko eden wilk$ ,ie miaa
pewnoci.
3%opniowo odgosy sa"y i milky, a "ya pewna, e pozos%a %ylko eden wilk. 5iedy
wsc#.d zaczerwieni si, 3zary &ic#er zawy ponownie.
'o"" wr.ci na sroka%ym waac#u zamias% swoego siwego rumaka, na k%.rym zec#a
w dolin. &ilczy e" na ego %arczy przecinay g"okie wyo"ienia i smugi surowego
drewna, lecz sam 'o"" nie wyglda na rannego. -ednake kiedy podec#a "lie, !a%elyn
zo"aczya, e ego rkawica, a %ake rkaw opo)czy s czarne od krwi. - -es%e ranny -
powiedziaa.
'o"" uni.s do) i zgi kilkakro%nie palce. - ,ie - powiedzia. - 6o? %o es% c#y"a
krew 6orr#ena al"o? - Pokrci gow. - ,ie wiem.
+a nim na g.r wszed %um ludzi, "yli "rudni, w pogniecionyc# z"roac#,
umiec#nici* prowadzili ic# 6#eon i Grea%on. !ignli midzy so" ser -aime=a 7annis%era.
'zucili go na ziemi przed e koniem. - 5r.lo".ca - oznami Dal, ak zwykle niepo%rze"nie.
7annis%er podni.s gow. - 7ady 3%ark - powiedzia, wci klczc. + rany na gowie
spywaa mu po policzku s%ruka krwi, lecz mimo %o "lade wia%o poranka przywr.cio ego
wosom zocis%y poysk. - 2dda"ym ci m. miecz, ale zdae si, e go gdzie zapodziaem.
- ,ie pragn %woego miecza, ser - odpowiedziaa mu. - 2dda mi racze moego oca i
"ra%a, Bdmure=a. 2dda mi moe c.rki. 0oego pana ma.
- 2"awiam si, e ic# %ake zgu"iem.
- 3zkoda - odpowiedziaa c#odno.
- +a"i go, 'o"" - odezwa si 6#eon Greyoy. - &e/ ego gow.
- ,ie - odpar e syn, zdemuc zakrwawion rkawic. - (ardzie nam si przyda
ywy ni mar%wy. 4 poza %ym m. pan ociec nigdy nie poc#wala za"iania e)c.w po
"i%wie.
- 0dry czowiek - powiedzia -aime 7annis%er - i #onorowy.
- +a"ierzcie go i zakucie w kadany. - powiedziaa !a%elyn.
- '."cie, co kae moa pani ma%ka - rozkaza 'o"". - 1 niec# go do"rze pilnu. 7ord
5ars%ark zec#ce z pewnoci urze ego gow na palu.
- 1 urzy - odpar Grea%on. 3kinieniem doni da znak, e"y opa%rzono 7annis%era i
zaku%o w kadany.
- Dlaczego lord 5ars%ark mia"y c#cie ego mierci$ - spy%aa !a%elyn.
'o"" sporza w g" lasu* %o samo zamylone sporzenie, k%.re %ak czs%o widywaa
na %warzy ,eda. - 2n? on ic# za"i?
- +a"i syn.w lorda 5ars%arka - wyani Gal"ar% GloCer.
- 2"u - powiedzia 'o"". - 6orr#ena i Bddarda. 4 %ake Daryna Dornwooda.
- ,ie mona odm.wi 7annis%erowi odwagi - powiedzia GloCer. - 5iedy zorien%owa
si, e musi przegra, ze"ra swoic# i pr."owa si prze"i na g.r, w nadziei e za"ie lorda
'o""a. 1 prawie mu si udao.
- +apodzia sw. miecz w karku Bddarda 5ars%arka, a wczenie zdy odci rk
6orr#enowi i rozpa%a gow Darynowi Dornwoodowi - powiedzia 'o"". - Przez cay czas
woa mnie. Gdy"y go nie pows%rzymali?
- &%edy a "ya"ym pogrona w ao"ie zamias% lorda 5ars%arka - powiedziaa
!a%elyn. - 6woi ludzie zro"ili %o, co do nic# naleao, 'o"". +ginli w o"ronie swoego
suwerena. 0oesz ic# opakiwa, u#onorowa za waleczno, ale nie %eraz. ,ie czas na
ao". 2wszem, odcie mii gow, lecz %rzy czwar%e e ciaa pozos%ao owini%e wok.
zamku moego oca. &ygralimy "i%w, nie won.
- 4le ak "i%wA - w%rci 6#eon Greyoy wyra/nie podniecony. - Pani, %akiego
zwycis%wa nie pami%a od czas.w 2gnis%ego Pola. Przysigam, na naszego ednego
za"i%ego przypada dziesiciu ludzi 7annis%er.w. &zilimy do niewoli prawie se%k rycerzy i
%uzin lord.w c#oryc#. 7orda &es%erlinga, lorda (ane:or%a, ser Gar%#a Green:ielda, lorda
Bs%rena, ser 6y%osa (raLa, 0allora Dorniczyka? i %rzec# 7annis%er.w, nie liczc -aime=a.
3ios%rze)cy i "ra%anek samego lorda 6ywina, dwa synowie ego sios%ry oraz syn ego
nieycego "ra%a?
- 4 lord 6ywin$ - przerwaa mu !a%elyn. - !zy i ego uwizilicie$
- ,ie - odpar Greyoy.
- Dop.ki si %o nie s%anie, daleko do ko)ca wony.
'o"" podni.s gow i odgarn wosy z oczu. - 0a%ka ma rac. Przed nami 'iCerrun.
DAENERYS
0uc#y kryy dookoa khala Drogo, "rzczc skrzydami - ledwo syszalne "uczenie,
k%.re napeniao Dany przeraeniem.
3o)ce s%ao wysoko i prayo niemiosiernie. Fale gorcego powie%rza drgay nad
skalis%ymi krawdziami pag.rk.w. !ienka s%ruka po%u spyna powoli midzy
na"rzmiaymi piersiami Dany. 3yc#a "yo %ylko miarowe czapanie ic# koni, ry%miczne
dzwonienie dzwon.w we wosac# Drogo i odlege gosy z %yu.
Dany o"serwowaa muc#y.
(yy wielkie ak pszczoy, gru"e, czerwonawe, lnice. Do%#rakowie nazywali e
krwiuc#ami. <yy przewanie na "agnac# lu" w po"liu s%oce wody, wysysay krew
zar.wno z koni, ak i ludzi i skaday aa w ciaac# zmaryc# lu" umieracyc#. Drogo
nienawidzi ic#. Gdy %ylko aka poawia si wok. niego, ego rka na%yc#mias% s%rzelaa w
powie%rze niczym a%akuca mia i zamykaa si wok. muc#y. +awsze c#wy%a. Po%em
zaciska do), a kiedy rozwiera palce, wida "yo %ylko czerwon plam.
6eraz edna z muc# c#odzia po zadzie ego konia, k%.ry mac#n szy"ko ogonem,
e"y s%rci. Pozos%ae la%ay wok. Drogo, coraz "lie i "lie. Khal nie reagowa. 3iedzia
ze wzrokiem wpa%rzonym gdzie w odlege "rzowe wzg.rza, %rzymac lu/no wodze. Pod
ego malowan kamizelk :igowe licie z nie"ieskim "o%em przykryway ran na ego piersi.
2pa%rzya mu zielarka. 2kad 0irri 0az Duur powodowa swdzenie i pali, dla%ego Drogo
z przekle)s%wem na us%ac# zerwa go sze dni %emu. (o%nis%a ka%aplazma dziaaa "ardzie
agodzco, a zielarka dawaa mu makowe wino. Przez os%a%nie %rzy dni duo pi, makowe
wino, s:ermen%owane ko"yle mleko al"o pieprzowe piwo.
Prawie nic nie ad, a w nocy rzuca si i cza. Dany pa%rzya %eraz na ego
wyc#udzon %warz. '#aego wierci si w e "rzuc#u, wierzga ak ko), ale nawe% i %o nie
in%eresowao u Drogo. 5adego ranka, kiedy "udzi si z niespokonego snu, odnadywaa
na ego %warzy nowe zmarszczki ".lu. +as%anawiao ego milczenie. (aa si coraz
"ardzie. ,ie powiedzia ani sowa, odkd wyruszyli o wicie. 5iedy m.wia co do niego, w
odpowiedzi o%rzymywaa %ylko mruknicie, od poudnia zamilk cakowicie.
-edna z krwiuc# usiada na nagim ramieniu khala. 1nna wyldowaa na ego szyi i
popeza w kierunku ego us%. Khal Drogo koysa si miarowo w siodle, po"rzkuc
dzwonkami.
Dany cisna "oki sre"rzys%e i podec#aa "lie. - 0. panie - powiedziaa cic#o. -
Drogo. 0oe so)ce-i-gwiazdy.
-ak"y e nie sysza. 0uc#a przesza pod ego opadacym wsem i za%rzymaa si na
policzku, w zag"ieniu o"ok nosa. - Drogo - wyrzucia z sie"ie Dany. &ycigna rami
niezdarnie i do%kna ego ramienia.
Khal Drogo o"r.ci si w siodle, przec#yli powoli w "ok i spad ciko z konia.
0uc#y zerway si na c#wil, po czym s:runy na ego lece ciao.
- ,ieA - krzykna Dany i za%rzymaa konia. ,ie zwaac na sw. "rzuc#, zeskoczya
na ziemi i pod"iega do niego.
6rawa pod nim "ya "rzowa i suc#a. 5iedy klkna, Drogo krzykn z ".lu. Pa%rzy
na ni nieo"ecnym wzrokiem, a z ego garda wydo"ywao si nieregularne c#arczenie. - 0.
ko) - wymamro%a. Dany zgonia muc#y z ego piersi, zgnia%ac edn z nic#. !zua pod
palcami ego rozpalon sk.r.
(racia krwi khala ec#ali %u za nimi. 8syszaa krzyk Daggo, kiedy ruszyli szy"ko w
ic# s%ron. !o#ollo zeskoczy z konia. - 5rew moe krwi - powiedzia i przyklkn na
kolano. Pozos%ali dwa nie zsiedli.
- ,ie - kn khal Drogo, odpyc#ac rce Dany. - 0usz ec#a? ec#a? nie?
- 3pad - powiedzia Daggo. Pa%rzy z g.ry na lecego. -ego szeroka %warz
pozos%awaa o"o%na, lecz gos "rzmia ciko.
- ,ie wolno ci %ak m.wi - zwr.cia si do niego Dany. - Dugo u dzisia ec#alimy.
+a%rzymamy si %u%a.
- 6u%a$ - Daggo rozerza si. +iemia dookoa "ya "rzowa i wypalona. - ,iedo"re
miesce na o".z.
- 5o"ie%a nie dae komendy pos%ou - powiedzia Jo%#o - nawe% Khaleesi.
- +a%rzymamy si %u%a - pow%.rzya Dany. - Daggo, powiedz im, e khal Drogo
zarzdzi pos%.. -eli "d py%a dlaczego, powiedz, e m. dzie) es% u "liski i nie mog
ec#a dale. !o#ollo, sprowad/ niewolnik.w, musz szy"ko roz"i namio% khala. Jo%#o?
- ,ie rozkazu mi, Khaleesi - przerwa e Jo%#o.
- +nad/ 0irri 0az Duur - doko)czya. - 5apanka idzie z innymi 2wczarzami w
dugie kolumnie niewolnik.w. - 3prowad/ %u%a razem z e skrzynk.
Jo%#o mierzy kamiennym sporzeniem. - Mae!i. - 3plun. - ,ie przyprowadz.
- +ro"isz %o - odpara Dany - al"o powiem Drogo, kiedy si o"udzi.
+ wyrazem wciekoci na %warzy Jo%#o zawr.ci konia i pogalopowa. Dany
wiedziaa, e wr.ci z 0irri 0az Duur pomimo swoe niec#ci do nie. ,iewolnicy roz"ili
namio% khala Drogo pod skalnym wys%pem, k%.rego cie) dawa niewielk ulg przed
popoudniowym skwarem. 0imo %o kiedy Dany przy pomocy 1rri i Dorea# wprowadzia go
do edwa"nego wn%rza, panowaa %am duc#o%a. ,a pododze rozoono gru"e, wzorzys%e
dywany, a w k%ac# poduszki. Broe#, niemiaa dziewczyna, k%.r Dany ura%owaa za
"o%nis%ymi murami 2wczarzy, rozpalia ogie). Pooyy Drogo na %kane macie. - ,ie -
mamro%a w zyku powszec#nym. - ,ie, nie. - &ydawao si, e nie po%ra:i wydusi z sie"ie
nic wice.
Dorea# rozpia ego pas z medalion.w i zda mu kamizelk i ge%ry, %ymczasem
-#iKui przyklkna przy ego nogac# i rozwizaa mu sanday do konne azdy. 1rri c#ciaa
zos%awi poy wecia odsoni%e, lecz Dany pows%rzymaa. ,ie c#ciaa, "y k%okolwiek
oglda Drogo w %akim s%anie, komple%nie zamroczonego i osa"ionego. 5iedy zawili si
ludzie z e :c#as, kazaa im pozos%a na s%ray przed namio%em.
- ,ie wpuszczacie nikogo "ez moego zezwolenia - powiedziaa do -#oKo. - ,ikogo.
Broe# spogldaa lkliwie na lecego Drogo. - 2n umiera - powiedziaa szep%em.
Dany wymierzya e policzek. - Khal nie moe umrze. -es% ocem rumaka, k%.rzy
przemierza wia%. ,igdy nie o"ci swoic# wos.w. ,osi w nic# dzwonki, k%.re da mu ego
ociec.
- Khaleesi - odezwaa si -#iKui - on spad z konia.
+e zami w oczac#, rozdygo%ana, Dany odwr.cia si od nic#. 3pad z koniaA 6ak "yo,
widziaa %o, podo"nie ak "racia krwi i pewnie suce, a %ake ludzie z e khas. 1 k%o eszcze$
&szyscy si o %ym dowiedz, a Dany wiedziaa, co %o oznacza. Khal, k%.ry nie moe ec#a
na wasnym koniu, nie moe %e rzdzi, a Drogo spad z konia.
- 0usimy go wykpa - powiedziaa z uporem. ,ie wolno e podda si rozpaczy. -
1rri, niec# na%yc#mias% przynios wann. Dorea#, Broe#, znad/cie wod, c#odn wod. 2n
es% %aki rozpalony. - Przypomina ogie) zamkni%y w ludzkie sk.rze.
,iewolnicy pos%awili cik, miedzian wann w rogu namio%u. 5iedy Dorea#
przyniosa pierwszy dz"an wody, Dany zmoczya kawaek edwa"iu i przyoya go do czoa
Drogo. 2%worzy oczy i skierowa na ni nieo"ecny wzrok. 2%worzy us%a, lecz wydo"y si z
niego %ylko k. - Gdzie es% 0irri 0az Duur$ - dopy%ywaa si zniecierpliwiona i
przes%raszona ednoczenie.
- Jo%#o znadzie - powiedziaa 1rri.
3uce napeniy wann ciepaw wod, k%.ra cuc#na siark, po czym doday do
nie pac#ncego oleku i kilka garci pokruszonyc# lici mi%y. 5iedy one przygo%owyway
kpiel, Dany przyklkna niezdarnie o"ok swoego ma pana. Poc#ylona nad swoim
ogromnym "rzuc#em rozplo%a mu warkocze, %ak samo ak uczynia %o podczas pierwsze
nocy, kiedy posiad pod gwiazdami. 2doya os%ronie na "ok dzwoneczki. (dzie c#cia
e zaoy, gdy %ylko wyzdrowiee, wmawiaa so"ie.
4ggo wsun gow do wn%rza namio%u, wpuszczac s%rumie) wieego powie%rza. -
Khaleesi - powiedzia - przyszed 4ndal i prosi, e"y go wpuci.
H4ndalemI Do%#rakowie nazywali ser -ora#a. - Do"rze - powiedziaa i d/wigna si
na nogi. - &pu go. - 8:aa rycerzowi. Pomylaa, e on "dzie wiedzia, co ro"i..
3er -ora# 0ormon% wszed nisko poc#ylony i czeka przez c#wil, a ego oczy
przyzwycza si do p.mroku. & upale poudnia podr.owa w lu/nyc# spodniac# z
c%kowanego edwa"iu i sandaac# z o%war%ymi palcami wizanymi do kolan. Poc#w nosi
przywizan do pasa ze skrconego ko)skiego wosia. Pod "ia, wypowia kamizelk
wida "yo ego nag pier, a sk.r mia czerwon od so)ca. - & caym khalasar"e wrze -
powiedzia. - Podo"no khal Drogo spad z konia.
- Pom. mu - zwr.cia si do niego Dany "agalnym %onem. - Pom. mu, ze wzgldu
na mio, ak ak %wierdzisz, mnie darzysz.
'ycerz klkn o"ok nie. ,apierw pa%rzy dugo na Drogo, a po%em skierowa wzrok
na Dany. - 2dpraw suce.
+ gardem cini%ym s%rac#em Dany daa znak rk. 1rri wyprowadzia pozos%ae
dziewcz%a.
5iedy zos%ali sami, ser -ora# wycign sz%yle%. + zadziwiac zrcznoci i
szy"koci, ak na %akiego ol"rzyma, zacz zdrapywa z piersi Drogo czarne licie i
zasc#ni% nie"iesk glin. 2pa%runek zasec# mocno, podo"nie ak mury mias%a 2wczarzy,
ale r.wnie a%wo pka. 3er -ora# kruszy noem zasc#ni% glin z limi, po czym odrywa
e kawaki od ciaa. + rany popyn sodki zapac# zgnilizny, %ak in%ensywny, e Dany prawie
zacza si dusi. 7icie odc#odziy ze skorup krwi i ropy, pozos%awiac czarne, lnice od
zepsucia ciao na piersi Drogo.
- ,ie - wyszep%aa Dany, a po e policzkac# popyny zy. - ,ie, prosz, "ogowie,
wysuc#acie mnie, nie. - Khal Drogo rzuca si, ak"y walczy z niewidocznym wrogiem. +
ego o%war%e rany popyna wolno gs%a krew.
- 5siniczko, %w. khal u es% mar%wy.
- ,ie, on nie moe umrze, nie wolno mu umrze, %o "ya %ylko niegro/na rana. - Dany
ua w swoe mae donie ego ogromn, %ward rk i cisna mocno. - ,ie pozwol mu
umrze?
3er -ora# umiec#n si gorzko. - Khaleesi, czy %e 5r.lowo, nie posiadasz mocy
wydawania %akic# rozkaz.w. 2szczd/ so"ie ez, dziecko. (dziesz go opakiwa u%ro al"o
za rok. 6eraz nie mamy czasu na smu%ki. 0usimy ec#a, i %o szy"ko, zanim on umrze.
Dany pa%rzya na niego zdumiona. - -ec#a$ Dokd$
- -a "ym wy"ra 4ss#ai. 7ey daleko na poudnie, na ko)cu znanego wia%a, a %woi
ludzie %wierdz, e es% %o duy por%. +nadziemy duy s%a%ek, k%.ry za"ierze nas z powro%em
do Pen%os. ,ie ud/ si, %o "dzie cika podr.. 0ylisz, e moesz zau:a ludziom ze
swoego khos$ Poad z nami$
- Khal Drogo rozkaza im c#roni mnie - odpowiedziaa Dany niepewnym gosem -
ale eli on umrze? - Do%kna "rzuc#a. - ,ie rozumiem. Dlaczego mieli"ymy ucieka$
Przecie es%em Khaleesi. ,osz w "rzuc#u po%omka Drogo, k%.ry zos%anie khalem, kiedy
Drogo?
3er -ora# skrzywi si. - &ysuc#a mnie, ksiniczko. Do%#rakowie nie p.d za
niemowlakiem. 2ni zgina karki przed si Drogo i przed niczym innym. 5iedy on odedzie,
-#aKo, Pono i pozos%ali ko "d walczy o ego miesce. +a"ior ci dziecko, gdy %ylko si
urodzi, i rzuc e psom na poarcie?
Dany zakrya do)mi "rzuc#. - Dlaczego$ - kna. - Dlaczego mieli"y za"ia
niemowl$
- Poniewa es% synem Drogo, a s%aruc#y m.wi, e "dzie rumakiem, k%.ry
przemierza wia%. 6ak "rzmi przepowiednia. 7epie wic za"i niemowl, ni naraa si na
ego gniew, kiedy doronie.
Dziecko poruszyo si gwa%ownie w e "rzuc#u, ak"y suc#ao ic# rozmowy. Dany
przypomniaa so"ie sowa Giserysa, k%.ry opowiada e, co psy 8zurpa%ora zro"iy z dziemi
'#aegara. -ego syn %ake "y w%edy niemowlakiem, a mimo %o za"rali go od piersi ma%ki i
roz%rzaskali gow o cian. 6ak pos%powali mczy/ni. - ,ie wolno im skrzywdzi ego
synaA - zawoaa. - 5a moemu khas, e"y go c#ronili, a "racia krwi Drogo?
3er -ora# pooy donie na e ramionac#. - +a"ior ci do Eaes Do%#rak, gdzie
mieszka s%aruc#y, %o ic# os%a%ni o"owizek wo"ec niego? a po%em pod za Drogo do
krainy nocy.
Dany nie c#ciaa wraca do Eaes Do%#rak i spdzi resz%y ycia wr.d %yc# okropnyc#
s%aruc#, wiedziaa ednak, e rycerz m.wi prawd. Drogo "y czym wice ni e so)cem i
gwiazdami, "y e %arcz. - ,ie opuszcz go - odpara z de%erminac. +nowu wzia go za
rk - ,ie opuszcz go - pow%.rzya sa"ym gosem.
5%em oka zo"aczya akie poruszenie przy weciu. Do namio%u wesza 0irri 0az
Duur i pokonia si nisko. Po wielodniowym marszu za khalasar kulaa, s%opy miaa
pokrwawione i pokry%e pc#erzami, a oczy podkrone. +a kapank poawili si Jo%#o i
Daggo z e skrzyni. 5iedy "racia krwi zo"aczyli ran Drogo, Daggo wypuci z rki
skrzyni, k%.ra upada z #ukiem na ziemi, Jo%#o za zakl nagorszym z przekle)s%w, od
k%.rego cina si samo powie%rze.
0irri 0az Duur pa%rzya na Drogo z kamienn %warz. - 'ana zaognia si.
- 6o przez cie"ie, mae!i - powiedzia Jo%#o. Daggo zacisn do) w pi i uderzy
0irri w %warz, a upada na ziemi. Po%em kopn .
- Przes%a)A - krzykna Dany.
Jo%#o odcign Daggo. - Dla %akie ak ona kopniak %o za dua aska. +a"ierz przed
namio%. Przy wiemy do koka i niec# ueda kady, k%o "dzie przec#odzi. Po%em psy
so"ie na nie uy, asice wyszarpi e wn%rznoci, a kruki wydzio"i oczy. 0uc#y znad
rzeki zo aa w e onie i "d pi rop z e gnicyc# piersi? - +acisn elazne palce na
e mikkim ramieniu i pos%awi na nogi.
- ,ie - powiedziaa Dany. - ,ie pozwol e skrzywdzi. Jo%#o wyszczerzy
pokrzywione, po.ke z"y w szyderczym umiec#u. - ,ie$ 6y mi m.wisz nie$ 0.dl si
lepie, e"ymy i cie"ie nie przywizali do koka. 6o %e %woa wina.
3er -ora# s%an midzy nimi, wysuwac nieco miecz z poc#wy. - (racie krwi,
pows%rzyma sw. zyk. 5siniczka wci es% %wo Khaleesi.
- 6ak dugo, ak dugo "dzie y krew moe krwi - odpowiedzia Jo%#o. - 5iedy on
umrze, ona "dzie niczym.
Dany poczua ucisk w odku. - +anim zos%aam Khaleesi, "yam u po%omkiem
smok.w. 3er -ora#u, wezwi m. khas.
- ,ie - powiedzia Jo%#o. - 3ami p.dziemy. - Do zo"aczenia? Khaleesi. - Daggo
wyszed za nim z namio%u.
- ,ie moesz spodziewa si od niego niczego do"rego, ksiniczko - powiedzia
0ormoni. - +godnie z %radyc Do%#rak.w mczyzna i ego "racia krwi y ednym yciem,
a Jo%#o czue, e ono do"iega ko)ca. 0ar%wy nie zna s%rac#u.
- ,ik% eszcze nie umar - powiedziaa Dany. - 3er -ora#u, zdae si, e "d
po%rze"owaa %woego miecza. 7epie za. swo z"ro. - (aa si o wiele "ardzie, ni
po%ra:ia si do %ego przyzna, nawe% przed sam so".
'ycerz skoni gow. - -ak kaesz - odpar i wyszed z namio%u.
Dany odwr.cia si do 0irri 0az Duur. 5o"ie%a pa%rzya na ni przes%raszonym
wzrokiem. - -eszcze raz mnie ura%owaa.
- 4 %eraz %y musisz ura%owa ego - powiedziaa Dany - Prosz?
- ,ik% nie prosi niewolnicy - przerwaa e s%anowczo 0irri. - 1m si rozkazue. -
Podesza do Drogo i przyrzaa si uwanie ego ranie. - Pro"y czy rozkazy, nie ma
znaczenia. 6u u nie pomog umie%noci uzdrowicielki. - Khal lea z zamkni%ymi
oczyma. 8niosa palcami powiek ego oka. - 5oi ".l makowym mlekiem$
- 6ak - przyznaa Dany.
- Przyrzdziam mu ognis%y s%rk i nieparzys%k, k%.re owinam w owcz sk.r.
- 0.wi, e go pali. Po%em zerwa. +ielarki przygo%oway mu inny okad, mokry i
kocy.
- !., ogie) posiada ogromn moc oczyszczac. &iedz o %ym nawe% wasi ludzie
"ez wos.w.
- Przyrzd/ mu co innego - "agaa Dany. - 6ym razem dopilnu, e"y %o nosi.
- +a p./no na %akie rzeczy, pani - powiedziaa 0irri. - 6eraz mog edynie uly mu
na ciemne drodze, e"y "ez"olenie doec#a do krainy nocy. 2dedzie przez wi%em.
Dany poczua, ak"y k%o uku noem w pier. !o ona %akiego zro"ia, e "ogowie
s%ali si wo"ec nie %acy okru%ni$ +nalaza wreszcie "ezpieczne miesce, zakosz%owaa mioci
i nadziei. &reszcie ec#aa do domu. 1 %eraz miaa"y %o wszys%ko u%raci? - ,ie - "agaa. -
8ra%u go, a dam ci wolno, przyrzekam. 0usisz zna aki spos."? akie czary?
0irri 0az Duur przysiada na pi%ac# i wpa%rywaa si w Dany swoimi czarnymi ak
noc oczyma. - 1s%niee pewne zaklcie. - Powiedziaa %o cic#o, nieomal szep%em. - 4le %o
"ardzo mroczne zaklcie, pani. ,iek%.rzy powiedzieli"y, e mier es% aniesza. ,auczyam
si go w 4ss#ai i drogo za nie zapaciam. 0oim nauczycielem "y mag krwi z 5rainy !ieni.
Dany poczua dreszcz na caym ciele. - 4 wic %y naprawd es%e mae!i?
- !zy"y$ - 0irri 0az Duur umiec#na si. - 6woego e/d/ca moe ura%owa %ylko
mae!i, 3re"rna Pani.
- ,ie ma innego sposo"u$
- ,ie ma.
Khal Drogo kn, a ego ciaem ws%rzsn dreszcz.
- +r." %o - wykrz%usia Dany. ,ie wolno e si "a, w e yac# pynie krew smok.w.
- 8ra%u go.
- !ena es% wysoka - os%rzega kapanka.
- Dos%aniesz zo%o, konie, wszys%ko co zec#cesz.
- ,ie c#odzi o zo%o czy konie. 0.wimy o magii krwi, pani. +a ycie mona zapaci
%ylko mierci.
- ;mierci$ - Dany zasonia "rzuc# rkoma, koyszc si na pi%ac#. - 0oa mierci$
- Powiedziaa so"ie, e go%owa es% umrze dla niego, eli "dzie %rze"a. -es% po%omkiem
smoka i nie wolno e si "a. -e "ra%, '#aegar, umar dla ko"ie%y, k%.r koc#a.
- ,ie - uspokoia 0irri 0az Duur. - ,ie %wo mierci, Khaleesi.
Dany ode%c#na z ulg. - +r." %o.
Mae!i skina gow z powag. - (dzie, ak kaesz. &ezwi suce.
Khal Drogo wzdrygn si lekko, kiedy 'ak#aro i Juaro opucili go powoli do wanny.
- ,ie - wyszep%a. - ,ie. 0usz ec#a. - 5iedy zanurzy si w wodzie, wydawao si, e
opuciy go resz%ki si.
- Przyprowad/cie ego konia - rozkazaa 0irri 0az Duur i %ak si s%ao. -#ogo
wprowadzi do namio%u ogromnego rumaka. &yczuwszy zapac# mierci, ko) pr."owa
s%an d"a, ra i wywraca oczyma. Po%rze"a "yo a %rzec# ludzi, e"y u%rzyma go w
miescu.
- !o c#cesz zro"i$ - spy%aa Dany.
- Po%rze"uemy krwi - odpara 0irri. - 6ak %rze"a.
-#ogo zro"i krok do %yu z doni na swoim arakhu. 0ia dopiero szesnacie la%,
mody, gi%ki ak "icz, skory do miec#u, nieus%raszony, z cieniem pierwszego wsa nad
g.rn warg. 8pad na kolana. - Khaleesi - przem.wi "agalnym %onem. - ,ie wolno ci %ego
zro"i. Pozw.l mi za"i.
- +a"iac mae!i, za"iesz swoego khala - powiedziaa Dany.
- 6o es% magia krwi - odpowiedzia e. - ,ie wolno e uywa.
- -a es%em Khaleesi i a m.wi, e wolno. & Eaes Do%#rak khal Drogo za"i rumaka,
a a zadam ego serce, e"y da siy i odwag naszemu synowi. 6eraz "dzie %o samo. 6o
samo. - 5o) kopa i zapiera si, kiedy 'ak#aro, Juaro i 4ggo podprowadzili go do same
wanny, w k%.re unosi si khal* wyglda, ak"y u nie y, z ego rany sczya si ropa i
krew. 0irri 0az Duur zacza in%onowa sowa w zyku, k%.rego Dany nigdy do%d nie
syszaa, a w e doni "ysn n.. Dany nie zauwaya, skd go wzia. (y s%ary, wyku%y z
rudego "rzu, w ksz%acie licia, z os%rzem pokry%ym s%arymi znakami. Mae!i prze"ia szy
konia, k%.ry zara przera/liwie i ws%rzsn si, kiedy c#lusn z niego s%rumie) krwi.
Przewr.ci"y si, gdy"y nie %rzymali go ludzie z e khas. - ,iec# moc %ego rumaka przedzie
na e/d/ca - zain%onowaa 0irri, kiedy s%rumie) ko)skie krwi zawirowa w wannie. - 0ocy
zwierzcia, przed/ w czowieka.
-#ogo wyglda na przeraonego* musia pod%rzymywa mar%we zwierz, k%.rego "a
si do%yka, a z drugie s%rony "a si go puci. 6o %ylko ko), pomylaa Dany. -eli moe
okupi ycie Drogo mierci konia, %o go%owa es% zapaci %ysickro%n cen.
5iedy opucili konia na ziemi, wn%rze wanny zaciemnio si od krwi, %ak e wida
"yo %ylko ego %warz. 0irri 0az Duur nie po%rze"owaa mar%wego konia. - 3palcie go -
rozkazaa Dany. &iedziaa, e %ak pos%pu. 5iedy umiera e/dziec, za"iano ego konia i
kadziono go pod s%osem caopalnym, a"y zawi.z e/d/ca do krainy nocy. 7udzie z e khas
wycignli ciao konia z namio%u. 5rew zaznaczya cae ego wn%rze, na cianac# widniay
czerwone plamy, a dywany "yy mokre i czarne.
'ozpalono ogie) w koszac#. 0irri wrzucaa do nic# czerwony proszek. + pomieni
"uc#a dym o przenikliwym zapac#u, do przyemny, lecz Broe# ucieka z paczem, a Dany
czua coraz wikszy s%rac#. -ednake zasza za daleko, e"y si co:a. 2desaa suce. - 1d/
z nimi, 3re"rna Damo - powiedziaa do nie 0irri 0az Duur.
- +os%an - odpara Dany. - 2n posiad mnie pod gwiazdami i da ycie dziecku, k%.re
nosz. ,ie zos%awi go.
- 0usisz %o zro"i. 5iedy zaczn piewa, nikomu nie "dzie wolno wc#odzi do
namio%u. 0oa pie) o"udzi s%are i mroczne moce. 6e nocy za%a)cz %u%a zmarli. <ycym
nie wolno na nic# pa%rze.
Dany opucia gow z rezygnac. - ,ik% nie wedzie.
9
- Poc#ylia si nad wann, nad
Drogo skpanym we krwi i pocaowaa go w czoo. - 3prowad/ go do mnie z powro%em -
powiedziaa szep%em, zanim opucia namio%.
,a zewn%rz so)ce zeszo u nisko nad #oryzon%, a nie"o zasnuo si sin czerwieni.
Khalasar roz"ili o".z. -ak okiem sign, wida "yo ma%y i namio%y. &ia gorcy wia%r.
-#ogo i 4ggo kopali d., w k%.rym mieli spali za"i%ego konia. Dookoa namio%u Dany ze"ra
si %um* wpa%rywali si w ni kamiennym sporzeniem swoic# czarnyc# oczu, z %warzami
nieruc#omymi niczym miedziane maski. Dos%rzega ser -ora#a 0ormon%a - cay w sk.rze i
kolczudze poci si o":icie. Przepc#n si midzy Do%#rakami i s%an u "oku Dany. +"lad,
urzawszy purpurowe lady, akie zos%awiy e s%opy. - !o %y zro"ia, gupia$ - zapy%a przez
zacini%e us%a.
- 0usiaam go ura%owa.
- 0oglimy uciec - powiedzia. - +awi.z"ym ci "ezpiecznie do 4ss#ai, ksiniczko.
,ie %rze"a "yo?
- ,aprawd es%em %woa ksiniczk$ - spy%aa go.
- &iesz, e %ak es%. ,iec# "ogowie ma nas w opiece.
- 4 za%em pom. mi %eraz.
3er -ora# skrzywi si. - Gdy"ym %ylko wiedzia ak.
,a d/wik wysokiego zawodzenia 0irri 0az Duur Dany poczua dreszcz na plecac#.
,iek%.rzy spor.d Do%#rak.w zaczli szep%a midzy so" i co:nli si. ,amio% pulsowa
"laskiem rozpalonyc# w ego wn%rzu ogni.
Przez splamione krwi edwa"ne ciany dos%rzega poruszace si cienie. 0irri 0az
Duur %a)czya i nie "ya sama.
Dany dos%rzega surowy s%rac# na %warzac# Do%#rak.w. - ,ie wolno - zagrzmia
Jo%#o.
,ie zauwaya, kiedy wr.ci. (yli z nim Daggo i !o#ollo. Przyprowadzili ze so"
mczyzn "ez wos.w, eunuc#.w, k%.rzy leczyli za pomoc noa, igie i ognia.
- 6ak "dzie - odpara Dany.
- Mae!i - warkn Daggo, s%ary !o#ollo za - !o#ollo, k%.ry zwiza swoe ycie z
yciem Drogo od dnia ego urodzin, !o#ollo, k%.ry zawsze "y dla nie miy - splun e
pros%o w %warz.
- 8mrzesz, mae!i - powiedzia Jo%#o - ale napierw musi umrze %en drugi. -
&ycign sw. arakh i ruszy w s%ron namio%u.
- ,ie - krzykna - nie wolno ci. - !#wycia go za rami, lecz on odepc#n. Dany
upada na ziemi, krzyuc ramiona na "rzuc#u, "y uc#roni dziecko. - Pows%rzymacie go -
rozkazaa ludziom z khas. - +a"icie go.
Po o"u s%ronac# wecia do namio%u s%ali 'ak#aro i Juaro. 6en drugi zro"i krok do
przodu, sigac po sw. "a%, lecz Jo%#o uskoczy zwinnie niczym %ancerz - ego zakrzywiony
arakh pomkn w g.r. Dosign Juaro nisko pod ramieniem, lnice os%rze prze"io si
przez sk.rzane u"ranie, po%em przez sk.r, misie) i e"ro. 0ody e/dziec za%oczy si do
%yu, a z ego rany %rysna :on%anna krwi.
Jo%#o wyszarpn sw. arakh. - 5o)ski lordzie - zawoa ser -ora# 0ormoni. - +mierz
si ze mn. - + poc#wy wysun dugi miecz.
Jo%#o odwr.ci si na picie i zakl. -ego arakh popyn szy"ko, rozpryskuc krew
Juaro w dro"niu%k mgiek podo"n do deszczu, k%.ry pada w upalny dzie). Dugi miecz
za%rzyma go w odlegoci s%opy od %warzy ser -ora#a. Przez c#wil o"a miecze dray w
miescu, a Jo%#o wy z wciekoci. 'ycerz zaoy kolczug, a %ake rkawice, nagolenniki z
kar"owane s%ali i naszynik na gardo, nie u"ra ednak #emu.
Jo%#o odskoczy do %yu, a ego arakh zawirowa mu nad gow z zawro%n
szy"koci niczym "yskawica, kiedy rycerz zaa%akowa. Po%em ser -ora# odparowywa ciosy,
nalepie ak umia, lecz kolene cicia nas%poway po so"ie %ak szy"ko, e Dany pomylaa,
i Jo%#o ma cz%ery arakhy i %yle samo ramion. 3yszaa c#rzs% miecza wgryzacego si w
kolczug, widziaa iskry, kiedy dugie, zakrzywione os%rze zelizgiwao si po s%alowe
rkawicy. ,agle 0ormoni zac#wia si do %yu, a Jo%#o skoczy do przodu. 7ewa s%rona
%warzy rycerza spywaa krwi* kula %e od rany na "iodrze widoczne poprzez przeci%
kolczug. Jo%#o krzycza gono, prowokuc go, nazywa go %c#.rzem, oseskiem i eunuc#em
w elaznym u"raniu. - 8mrzeszA - grozi, "yskac arakhem w wie%le zac#odzcego so)ca.
3yn w "rzuc#u Dany kopn gwa%ownie. +akrzywione os%rze przemkno o"ok pros%ego i
wgryzo si g"oko w "iodro rycerza, w miescu gdzie wczenie przecio kolczug.
0ormoni kn i zac#wia si. Dany poczua przenikliwy ".l w "rzuc#u i wilgo na
udac#. Jo%#o wyda zwyciski okrzyk, lecz ego arakh %ra:i na ko i u%kn w nie na edno
"icie serca.
6yle wys%arczyo. 3er -ora# opuci sw. dugi miecz z ca si, aka mu eszcze
zos%aa, przez ciao. Przedrami Jo%#o zawiso lu/no, koyszc si na cienkie ni%ce sk.ry i
cigna. ,as%pne cicie rycerza dosigo uc#a, "yo %ak gwa%owne, e wydawao si, i
%warz Jo%#o eksplodowaa.
Do%#rakowie krzyczeli przera/liwie, 0irri 0az Duur zawodzia we wn%rzu namio%u,
umieracy Juaro "aga o wod. Dany woaa o pomoc, lecz nik% e nie sysza. 'ak#aro
walczy z Daggo. 6aniec arakhw zako)czy %rzask "icza -#ogo, gony ak grzmo% pioruna.
-ego koniec owin si wok. garda Dagga. &ys%arczyo edno pocignicie, "y "ra% krwi
przewr.ci si, gu"ic miecz. 'ak#aro skoczy do przodu, wyc, i opuci miecz na gow
Dagga. -ego koniec przeci midzy oczyma, k%.re zadray czerwone. 5%o rzuci
kamieniem* dopiero po c#wili Dany zorien%owaa si, e e rami krwawi. - ,ie - pakaa. -
,ie, prosz, przes%a)cie, %o za wysoka cena, za wysoka. - Posypay si kolene kamienie.
+acza posuwa si w kierunku namio%u, lecz !o#ollo pows%rzyma. !#wyci mocno za
wosy i odc#yliwszy e gow, przyoy n. do garda. - 0oe dziecko - krzykna, i moe
"ogowie usyszeli, "o w nas%pne c#wili !o#ollo u nie y. 3%rzaa 4ggo prze"ia ego
puca i serce.
5iedy wreszcie Dany znalaza %yle siy, e"y podnie gow, zo"aczya, e
Do%#rakowie rozc#odz si w milczeniu do swoic# namio%.w i na swoe ma%y. ,iek%.rzy
siodali konie i odedali.
3o)ce zdyo u za. ,a %erenie caego khalasar pony ogniska, ic# ogromne
pomienie %rzaskay wciekle, pluc w nie"o popioami. Dany spr."owaa ws%a, lecz spazm
".lu poc#wyci niczym ogromna pi. !zua, e z %rudem oddyc#a. +awodzenie 0irri
0az Duur "rzmiao %eraz ak pie) pogrze"owa. &e wn%rzu namio%u wiroway cienie.
Poczua czye rami i zo"aczya, e podnosi ser -ora#. 6warz mia lepk od krwi i
odci%e p. uc#a. -e ciao wio si w ego ramionac# ws%rzsane :alami ".lu. 3yszaa, ak
przywoue suce. !zy oni wszyscy si %ak "o$ +naa odpowied/. -eszcze edna :ala ".lu.
Dany zdusia krzyk. -ak"y e syn %rzyma n. w kade doni i %orowa so"ie nimi drog. -
Dorea#, a niec# ciA - rycza ser -ora#.
- !#od/ %u%a. 3prowad/ ko"ie%y.
- ,ie przyd. 0.wi, e ona es% przekl%a.
- Przyd al"o s%rac gowy.
Dorea# zaniosa si paczem. - 2ne ucieky, panie.
- Mae!i. - 8syszaa czy gos. !zy %o 4ggo$ - +aniecie do mae!i.
,ie, c#ciaa powiedzie Dany, nie, %ylko nie %o, nie wolno, lecz kiedy o%worzya us%a,
z e garda wydo"y si %ylko dugi, "olesny okrzyk, a po e ciele spyn po%. !o z nimi, czy
oni nie widz$ !ienie w namiocie wci kryy wok. ognia i wanny pene krwi* ciemne na
%le edwa"nyc# cian, nie wszys%kie przypominay ludzkie pos%acie. Przez c#wil widziaa
cie) ogromnego wilka, a inny, aka ludzka pos%a, wi si w pomieniac#.
- 2wczarka zna %aemnic .ka narodzin - powiedziaa 1rri.
- 6ak m.wia, syszaam.
- 6ak - przyznaa Dorea#. - -a %e syszaam.
,ie, krzykna, a moe e si %ylko wydawao, e %o zro"ia, poniewa z e us% nie
wyszed nawe% nacic#szy szep%. !zua, e k%o niesie. 2%worzya oczy i urzaa nie"o,
paskie, czarne i ponure, poz"awione "lasku gwiazd. ,ie, prosz. ;piew 0irri 0az Duur
wzm.g si, a e gos wypeni cay wia%. - Pos%acieA - krzykna. 6ancerzeA
3er -ora# wni.s do namio%u.
ARYA
+apac# gorcego c#le"a, k%.ry unosi si ze sklep.w ulicy 0czne, wydawa e si
sodszy od wszys%kic# per:um, k%.re do%d wc#aa. 4rya wcigna g"oko powie%rze i
przysuna si do go"ia. (y %us%y, w "rzowe plamki, za%y dzio"aniem okruc#a, k%.ry
wpad midzy kamienie, lecz kiedy do%kn go e cie), wz"i si szy"ko w powie%rze.
-e ki wisn i dopad p%aka dwie s%opy nad ziemi. Go" opad na ziemi, %rzepocc
skrzydami. 3koczya na niego i c#wycia za skrzydo. Dzio"n w rk, a ona zapaa go za
szy i skrcia, a poczua %rzask koci.
& por.wnaniu z apaniem ko%.w, polowanie na go"ie wydawao si a%we.
Przec#odzcy ulic sep%on popa%rzy na ni zaciekawiony. - 6o nalepsze miesce na zapanie
go"ia - powiedziaa 4rya, po czym o%rzepaa si i podniosa sw. drewniany miecz. -
Przyla%u %u%a po okruc#y. - 2dszed szy"ko.
Przywizaa p%aka do paska i ruszya w d. ulicy. -aki mczyzna pc#a dwukoowy
w.zek peen plack.w z owocami* w s%rumieniu zapac#.w rozpoznaa "or.wki, cy%ryny i
morele. -e odek zapro%es%owa gono. - 0og dos%a eden$ - 8syszaa sw. gos. -
!y%rynowy al"o?
0czyzna zmierzy wzrokiem od s%.p do g.w. ,awyra/nie nie podo"ao mu si
%o, co zo"aczy. - 6rzy miedziaki.
4rya s%ukna drewnianym mieczem o "u%. - Dam ci za niego go"ia - powiedziaa.
- ,iec# 1nni wezw %woego go"ia - odpowiedzia mczyzna. Placki "yy eszcze
ciepe. !zua napywac do us% lin, ale nie miaa nawe% ednego miedziaka, a co %u m.wi
%rzec#. Przyrzaa si mczy/nie* pami%aa, co 3yrio m.wi e na %ema% pa%rzenia. (y niski,
z lekko wys%acym "rzuc#em, a poruszac si, przenosi ciar ciaa "ardzie na lew nog.
+dya pomyle, e moga"y spr."owa porwa eden z plack.w, a mczyzna z pewnoci
"y e nie zapa, kiedy usyszaa ego gos9 - 6rzyma swoe "rudne apy z dala od moego
w.zka. +o%e paszcze wiedz, co ro"i z %akimi zodzieskimi szczurami.
4rya o"erzaa si za sie"ie. 8 wecia do alei s%ao dw.c# onierzy ze 3%ray
0ieskie. 1c# weniane, :ar"owane na zo%y kolor paszcze sigay prawie do ziemi, ic# "u%y,
kolczugi i rkawice "yy czarne. -eden z nic# mia u "oku dugi miecz, drugi elazn
maczug. +erkac %sknie na w.zek peen plack.w, 4rya szy"ko odesza. 3%ranicy nie
zwracali na ni specalne uwagi, lecz na sam ic# widok poczua ucisk w odku. !#ocia
do%d %rzymaa si ak nadale od zamku, i %ak widziaa z daleka gnice gowy za%kni%e na
czerwonyc# murac#. ,ad kad z nic# ko%owao si s%ado wron, k%.re z daleka przypominay
%us%e muc#y. & dzielnicy zwane +apc#lonym 6ykiem m.wiono, e zo%e paszcze z"ra%ay
si z 7annis%erami, a ic# dow.dca o%rzyma %y%u lorda wraz z ziemiami nad 6riden%em i
miescem w radzie kr.lewskie.
3yszaa %e inne wieci, s%raszne i nieprawdopodo"ne. ,iek%.rzy opowiadali, e e
ociec zamordowa kr.la 'o"er%a, a sam zos%a za"i%y przez lorda 'enly=ego. -edni %wierdzili,
e %o 'enly za"i 5r.la w czasie piackie sprzeczki midzy "rami. 1nacze nie ucieka"y w
nocy ak aki zodzie. 1nni uwaali, e 5r.la za"i dzik na polowaniu, e 5r.l umar, edzc
dzika - podo"no %ak si napc#a, e pk przy s%ole. 2wszem, 5r.l umar przy s%ole, ale zos%a
o%ru%y przez Garysa Paka. Przeciwnie, %o 5r.lowa go o%rua. ,ie, umar na sy:a. ,ie,
zakrz%usi si ry"i oci.
6ylko w ednym zgadzay si wszys%kie werse9 kr.l 'o"er% nie y. Przez cay dzie) i
ca noc dzwoniy dzwony siedmiu wie &ielkiego 3ep%a (aelora* grzmo% ic# spiowe
ao"y ni.s si ponad mias%em. Pomocnik gar"arza powiedzia 4ryi, e %e dzwony odzywa
si %ylko po mierci kr.la.
4rya pragna edynie wr.ci do domu, lecz ucieczka z 5r.lewskie Przys%ani okazaa
si %rudniesza, ni przypuszczaa. &szyscy m.wili o wonie, a na murac# "yo %yle zo%yc#
paszczy, ile pc#e na? #m, na e ciele. 2d akiego czasu spaa w +apc#lonym 6yku, na
dac#ac# dom.w, w s%aniac#, gdzie %ylko znalaza aki k%, i szy"ko przekonaa si, e
dzielnica %a o%rzymaa waciw nazw.
Po ucieczce z !zerwone 6wierdzy kadego dnia odwiedzaa k%.r z siedmiu "ram
mias%a. 3mocza (rama, 7wia i 3%ara (rama "yy zamkni%e. Gliniana (rama i (rama (og.w
pozos%ay o%war%e, lecz wpuszczano przez nie %ylko wedacyc# do mias%a. !i, k%.rym
wolno "yo wyec#a, mogli opuci mias%o przez 5r.lewsk (ram al"o przez <elazn*
nies%e%y, s%rzegy ic# pilnie pos%erunki onierzy 7annis%er.w w szkara%nyc# paszczac# i
#emac# z lwami. 4rya o"serwowaa ic# z dac#u karczmy w ssiedz%wie 5r.lewskie (ramy,
ak przeszukiwali :ury i powozy, kazali konnym o%wiera %or"y przy siodac# i wypy%ywali
kadego pieszego.
0ylaa o %ym, e"y przepyn rzek, ale !zarny ,ur% "y szeroki i g"oki i wszyscy
zgodnie %wierdzili, e ego nur% es% "ardzo zdradziecki. ,ie miaa pienidzy, e"y zapaci za
prom al"o miesce na s%a%ku.
2ciec pan nauczy , e"y nigdy nie krada. &ci o %ym pami%aa, %ylko coraz
%rudnie "yo e so"ie przypomnie, dlaczego nie wolno %ego ro"i. 2dkd nauczya si apa
p%aki, nie godowaa z"y%nio, ale po pewnym czasie na widok go"ia ro"io e si niedo"rze.
+anim %ra:ia do +apc#lonego 6yka, kilka z nic# zada na surowo.
,a ulicac# dzielnicy znadowao si wiele sklep.w garncarskic#, przed k%.rymi
nieus%annie wys%awiano ogromne gary pene gulaszu i zawsze mona "yo dos%a za poow
p%aka pi%k wczoraszego c#le"a i Hmic# gulac#uI* podpiekli nawe% drug poow na ogniu
o ile o"raa go"ia z pi.r. 4rya oddaa"y wszys%ko za ku"ek mleka i cy%rynowe cias%eczko,
ale gulasz nie "y %aki zy. (y zwykle zagszczony kasz z kawakami marc#ewki, ce"uli i
rzepy, czasem nawe% z a"kiem, a po ego powierzc#ni zawsze pywaa powoka %uszczu.
5iedy go ada, s%araa si nie myle o misie. 'az %ra:i si e kawaek ry"y.
-edyny kopo% polega na %ym, e sklepy nigdy nie "yy pus%e* zawsze czua na so"ie
sporzenia innyc#, e"y nie wiem ak szy"ko poc#aniaa swoe edzenie. ,iek%.rzy
przygldali si e "u%om al"o paszczowi* do"rze wiedziaa, o czym myl. 3porzenia
innyc#, czua %o nieomal, wpezay pod e u"ranie* nie wiedziaa dlaczego, co przeraao
eszcze "ardzie. 5ilkakro%nie ledzili , a po%em gonili, lecz ak do%d nikomu nie udao si
e zapa.
-u w czasie pierwsze nocy poza murami zamku skradziono e sre"rn "ransole%k,
k%.r zamierzaa sprzeda, a %ake %o"oek z u"raniami* ukradziono e w spalonym domu przy
alei ;wi)skie, gdzie spaa. +os%a e %ylko paszcz, w k%.ry "ya zawini%a, sk.rzany ka:%an,
drewniany miecz i? 1ga. Pewnie i ona "y znikna, gdy"y nie %o, e spaa na nie - "ya
war%a wice ni caa resz%a. 2d %am%e pory 4rya c#odzia zawsze w paszczu zarzuconym na
rami, e"y ukry miecz na "iodrze. & lewe doni nosia drewniany miecz, zawsze %rzymaa
go na widoku, %ak "y ods%raszy zodziei, c#ocia w okolicy krcili si %acy, k%.ryc# nie
ods%raszy"y nawe% widok "erdysza. Dla%ego szy"ko s%racia ape%y% na go"ia i czers%wy
c#le". &olaa i spa godna, ni naraa si na sporzenia.
5iedy znadzie si za murami mias%a, naz"iera ag.d al"o ukradnie a"ek czy wini z
sadu. &idziaa e w czasie podr.y na poudnie kr.lewskim %rak%em. (dzie %e moga
wykopa akie korzonki w lesie al"o spr."ue zapolowa na kr.lika. & miecie pozos%ay do
apania %ylko szczury, ko%y i wyc#udzone psy. 3yszaa, e waciciele s%ragan.w dawali gar
miedziak.w za mio% szczeniak.w - nie c#ciaa nawe% myle dlaczego.
Ponie ulicy 0czne cign si la"iryn% kr%yc# alei i uliczek. 4rya przemykaa
wr.d %umu, s%arac si zac#owa odpowiedni odlego od zo%yc# paszczy. ,auczya si
%rzyma rodka ulicy. !zasem musiaa uskakiwa przed przeedacym wozem czy
e/d/cem, ale idc rodkiem, widziaa z"liacyc# si s%ranik.w. 7udzie apali za
konierz, kiedy sza pod murem, lecz w niek%.ryc# alekac# niemal ocieraa si o ciany
dom.w, k%.re poc#ylay si ku so"ie.
0ina "anda rozkrzyczanyc# dzieci gonicyc# %oczc si o"rcz. 4rya popa%rzya
na nic# z niec#ci, poniewa przypomniaa so"ie czasy, kiedy "awia si %ak samo z (ranem,
-onem i malu%kim 'ickonem. +as%anawiaa si, ak duy es% %eraz 'ickon i czy (ran es%
smu%ny. 2ddaa"y wszys%ko, e"y "y z ni -on, e"y nazwa Hsios%rzyczkI i po%armosi za
wosy. 2gldac swoe od"icie w kauac#, dosza do wniosku, e nie widziaa eszcze
r.wnie mocno po%arganyc# wos.w.
Pr."owaa rozmawia z dziemi, k%.re spo%ykaa na ulicy, liczc na %o, e zaprzya/ni
si z k%.rym na %yle, e da e akie wygodne miesce do spania, ale c#y"a nie %ak si
odzywaa. 6e mniesze spoglday %ylko na ni przes%raszone i uciekay, kiedy pr."owaa
pode "lie. 1c# s%arsi "racia i sios%ry zadawali 4ryi py%ania, na k%.re nie po%ra:ia
odpowiedzie, przezywali i pr."owali okra. Poprzedniego dnia c#uda, "osonoga
dziewczyna, o wiele s%arsza od 4ryi, przewr.cia i pr."owaa cign "u%y z e n.g.
Pucia i odesza z paczem, krwawic, dopiero kiedy o%rzymaa uderzenie w uc#o
drewnianym mieczem.
5iedy sc#odzia z"oczem do +apc#lonego 6yka, nad e gow zakoowaa mewa.
4rya zerkna na ni, lecz uznaa, e p%ak znadue si poza zasigiem e kia. Pomylaa o
morzu. 0oe powinna spr."owa %e drogi. 3%ara ,iania opowiadaa im #is%orie c#opc.w,
k%.rzy sc#owani na #andlowyc# galerac# wyruszali na poszukiwanie przyg.d. 0oe i ona
powinna zro"i %o samo. Pos%anowia odwiedzi rzeczny por%. 1 %ak znadowa si po drodze
do Gliniane (ramy, k%.re eszcze nie sprawdzia.
5iedy przy"ya na na"rzee, panowa %am dziwny spok.. Po ry"im %argu
przec#adzao si dw.c# s%ranik.w, k%.rzy nie zwracali na ni specalne uwagi. Poowa
s%ragan.w "ya pus%a, a w dokac# s%ao mnie s%a%k.w, ni si spodziewaa. & oddali na
wodac# !zarnego ,ur%u pyny w szyku %rzy kr.lewskie woenne galery, ic# zocis%e dzio"y
pruy wod w ry%m unoszcyc# si i opadacyc# wiose.. 4rya o"serwowaa e przez c#wil,
po czym ruszya wzdu rzeki.
-e serce za%rzymao si na momen%, kiedy urzaa przy %rzecie przys%ani s%ranik.w w
szaryc# paszczac# o"lamowanyc# "ia sa%yn. ,a widok "arw &in%er:ell zy napyny e
do oczu. +a nimi koysaa si na wodzie %r.rzdowa galera kupiecka. ,ie po%ra:ia odczy%a
nazwy wymalowane na kadu"ie odzi, sowa wyglday dziwnie, naleay pewnie do zyka
0yr, (raaCos al"o "yy eszcze s%arsze, moe s%aroCalyria)skie. 4rya c#wycia za rkaw
przec#odzcego ro"o%nika por%owego. - Przepraszam - powiedziaa - co %o za s%a%ek$
- 6o &ic#rowa &ied/ma z 0yr - odpowiedzia e.
- &ci %u s%oi - "kna 4rya. 0czyzna o"rzuci dziwnym sporzeniem, wzruszy
ramionami i odszed. 4rya po"iega do przys%ani. 6o wanie &ic#rowa &ied/ma miaa
za"ra do domu? wci czekaA 4 ona sdzia, e s%a%ek dawno odpyn.
Dw.c# ze s%ranik.w grao w koci, %rzeci za c#odzi %am i z powro%em z doni na
kuli rkoeci miecza. ,ie c#cc pokazywa ez, za%rzymaa si, e"y o%rze oczy. -e oczy,
dlaczego?
Pa%rz oczyma, usyszaa szep% 3yria.
4rya sporzaa uwanie. +naa wszys%kic# ludzi oca. 6rze onierze w szaryc#
paszczac# "yli o"cy. - 6y - zawoa %en, k%.ry peni war%. - !zego %u szukasz, c#opcze$ -
-ego %owarzysze podnieli wzrok znad koci.
4rya wiedziaa, e eli zacznie ucieka, po"iegn za ni. +musia si, "y pode
"lie. 3zukali dziewczyny, a on myla, e ona es% c#opcem. 4 za%em niec# "dzie
c#opcem. - !#cesz kupi go"ia$
- Pokazaa mu mar%wego p%aka.
- &yno si s%d - powiedzia s%ranik.
4rya posuc#aa go i nie musiaa nawe% udawa, e es% przes%raszona. 3%ranicy
wr.cili do swoic# koci. ,ie po%ra:ia powiedzie, ak wr.cia do +apc#lonego 6yka, lecz
dyszaa ciko, kiedy do%ara wreszcie do kr%yc# uliczek "ez c#odnik.w midzy wzg.rzami.
+apc#lony 6yek mia swo specy:iczn wo)* "y %o smr.d c#lew.w, s%ani i gar"arni
przemieszany z kwanym zapac#em podyc# wyszynk.w i %anic# "urdeli. 4rya sza wolno
mierdzcym la"iryn%em. & %e same c#wili, kiedy poczua zapac# "ulgoccego gulaszu
pyncy z o%war%yc# drzwi, zorien%owaa si, e nie ma go"ia* musia e si wysun zza
pasa al"o k%o go ukrad. Przez c#wil miaa oc#o% si rozpaka. <e"y znale/ r.wnie
%us%ego, musiaa"y wr.ci na ulic 0czn.
& drugim ko)cu mias%a rozlego si "icie dzwon.w. 4rya sporzaa w g.r,
zas%anawiac si, co %o moe znaczy.
- !o %am znowu$ - zawoa gru"as ze sklepu garncarza.
- (ogowie li%ociwi, znowu dzwony - kna s%ara ko"ie%a. ,a drugim pi%rze
o%worzyo si okno i ukazaa si w nim rudowosa dziwka w skpe edwa"ne sukience. - !zy
%eraz umar may 5r.l$ - zawoaa, wyc#ylac si na zewn%rz. - 4c#, %ak u z nimi es%,
nigdy nie y za dugo. - 'ozemiaa si, kiedy nagi mczyzna o" z %yu i gryzc w
szy, zapa za e cikie "iae piersi, k%.re wylay si spod e koszuli.
- Gupia dziwka - krzykn gru"as z dou. - ,ie umar aden kr.l. Dzwoni %ylko edna
wiea, wzywa wszys%kic#. 5iedy umiera kr.l, dzwoni wszys%kie dzwony.
- ,o, przes%a) mnie gry/ al"o zadzwoni %woim dzwonem - powiedziaa ko"ie%a w
oknie do mczyzny za ni i odepc#na go okciem. - ,o %o k%o umar, eli nie 5r.l$
- &zywa wszys%kic# - pow%.rzy gru"as.
Dw.c# c#opc.w mnie wice w wieku 4ryi prze"iego szy"ko, rozpryskuc wod w
kauy. 3%aruc#a przekla ic#, ale c#opcy nawe% nie zwolnili. 1nni %ake szli szy"ko w g.r
ulicy. 4rya po"iega za wolnieszym z c#opc.w. - Dokd idziecie$ - zapy%aa, kiedy znalaza
si %u za nim. - !o si dziee$
+erkn na ni przez ramie, nie zwalniac. - +o%e paszcze wioz go do sep%a.
- 5ogo$ - zapy%aa.
- ,amies%nikaA (uu m.wi, e o"e%n mu gow. Przeedacy w.z zos%awi za so"
g"okie koleiny. !#opak wskoczy szy"ko, lecz 4rya nie miaa %yle szczcia. Po%kna si i
upada na %warz* roz"ia kolano o kamie) i o"%ara mocno palce, kiedy uderzya do)mi o
%ward ziemi. 1ga zapl%aa si e midzy nogami. Podniosa si, poc#lipuc. 5ciuk e
lewe rki "y cay we krwi. 5iedy podniosa palce, e"y go possa, zo"aczya, e zdara
so"ie poow paznokcia. !zua w doniac# pulsucy ".l, kolano %ake miaa zakrwawione.
- + drogiA - 8syszaa krzyk doc#odzcy z poprzeczne ulicy. - Droga dla lord.w
'edwyneA - 4rya zdya odsun si w os%a%nie c#wili przed cz%erema s%ranikami, k%.rzy
pdzili galopem na ogromnyc# koniac#. 8"rani "yli w s%roe w nie"iesko-czerwon kra%. +a
nimi ec#ao dw.c# modyc# lord.w na dw.c# iden%ycznyc# kasz%anowyc# ko"yac#. 4rya
spo%ykaa ic# wielokro%nie na zamku, "li/niacy 'edwyne, ser Doras i ser Do""er, "yli
"rzydkimi modzie)cami o rudyc# wosac# i kancias%yc#, piegowa%yc# %warzac#. 3ansa i
-eyne Poole nazyway ic# Dorrorem i (o"rem i zawsze c#ic#o%ay na ic# widok. 6eraz nie
wygldali za"awnie.
&szyscy zdali szy"ko w %ym samym kierunku, "y przekona si, do czego wzywa
dzwony. 6eraz ic# d/wik wydawa si eszcze gonieszy, "ardzie na%arczywy w swoim
wezwaniu. 4rya zanurzya si w ludzkim s%rumieniu. + %rudem pows%rzymywaa zy, czuc
".l w kciuku. 5u%ykac, zagryzaa wargi i nasuc#iwaa %ego, co m.wi idcy o"ok nie
ludzie.
- ...7ord 3%ark, namies%nik kr.la. &ioz go do 3ep%y (aelora.
- 3yszaem, e nie ye.
- -u niedugo poye. +ao si o sre"rnego elenia, e mu o"e%n gow.
- ,aley si zdracy. - 0czyzna splun.
4rya ze"raa si na odwag. - 2n nigdy? - zacza, ale rozmawiacy nie zwracali na
ni namniesze uwagi i rozmawiali dale ponad e gow.
- GupiA ,ie u%n mu gowy. 2d kiedy %o wys%awia zdrac.w na s%opniac# &ielkie
3ep%y$
- !#y"a nie "d go pasowa na rycerza. 3yszaem, e %o 3%ark za"i s%arego kr.la
'o"er%a. Podo"no podern mu gardo w lesie, a kiedy ic# znale/li, s%a %am zimny ak gaz i
opowiada, e aki s%ary dzik zaa%wi -ego 0io.
- ,ie, nie %ak "yo. 5r.la za"i ego wasny "ra%, zro"i %o %ymi swoimi zo%ymi
rogami.
- +amkni si, s%ara kamczuc#o. ,ie wiesz, co m.wisz. -ego lordowska mo es%
porzdnym czowiekiem.
5iedy do%arli do ulicy 3i.s%r, szli u cinici gs%o. 4rya pozwolia, e"y ludzki
s%rumie) poni.s a na szczy% &zg.rza Gisenya. Plac z "iaego marmuru wypeniaa
szczelnie ludzka masa* wszyscy wrzeszczeli na sie"ie, pr."uc przecisn si "lie &ielkie
3ep%y (aelora. Dzwony "iy %u%a "ardzo gono.
+ drewnianym mieczem w doni 4rya przeciskaa si przez %um, przemykac skulona
midzy ko)skimi nogami. + ego rodka widziaa edynie ramiona, nogi i "rzuc#y oraz
wierzc#oki siedmiu smukyc# wie sep%a. +auwaya drewniany w.z i pomylaa, e
moga"y spr."owa wspi si %am dla lepszego widoku, lecz inni r.wnie wpadli na %en
pomys. 4le wo/nica zakl i przepdzi ic# ednym %rzaniciem "icza. 6um przycisn a do
kamiennego cokou. +desperowana, sporzaa w g.r na (aelora (ogosawionego, 5r.la-
sep%ona. &sunwszy ki za pas, zacza si wspina. ,ie zwaac na krwawe lady, akie
pozos%awia e kciuk, do%ara a midzy s%opy 5r.la.
1 w%edy zo"aczya oca.
7ord Bddard s%a na pulpicie &ielkiego 3ep%ona przed drzwiami sep%y,
pod%rzymywany przez dw.c# s%ranik.w w zo%yc# paszczac#. 8"rany "y w aksami%ny
szary ku"rak z "iaym wilkiem wyszy%ym na piersi "iaymi paciorkami oraz szary weniany
paszcz lamowany :u%rem. 4rya nie widziaa go eszcze %ak c#udego, ego pociga %warz
wyraaa ".l. (ardzie "y pod%rzymywany, ni s%a o wasnyc# siac#* gips na ego zamane
nodze zszarza i zgni. 2"ok niego s%a sam &ielki 3ep%on, siwy, %us%y, w dugie, "iae
szacie i ogromne koronie z ku%ego zo%a i krysz%au, k%.ra promieniowaa %czami przy
kadym ego ruc#u.
Przy drzwiac# sep%y, przed marmurowym pulpi%em ze"rali si rycerze i wielcy
lordowie. &r.d nic# wyr.nia si -o::rey, cay w purpurowyc# edwa"iac# i sa%ynie,
zdo"ionyc# skaczcymi eleniami i ryczcymi lwami, ze zo% koron na gowie. 2"ok niego
s%aa 5r.lowa, ego ma%ka, w ao"ne czerni zaakcen%owane szkara%em, w e wosac# lni
welon z czarnyc# diamen%.w. 4rya rozpoznaa 2gara, na ciemnoszar z"ro naoy
nieno"iay paszcz* o%aczao go cz%erec# rycerzy z 5r.lewskie Gwardii. +o"aczya Garysa,
eunuc#a, ak przesuwa si gadko midzy lordami w mikkic# pan%o:lac# i wzorzys%e szacie
z adamaszku. Pa%rzc na niego, pomylaa, e %en niski mczyzna ze spiczas% "rod w
sre"rzys%e pelerynie m.g "y %ym, k%.ry kiedy walczy o e ma%k.
&reszcie dos%rzega %e i 3ans wys%roon w "ki%ne edwa"ie, e dugie kasz%anowe
wosy spywace lokami, na rkac# miaa sre"rne "ransole%y. 4rya zas%anawiaa si, co ro"i
%am e sios%ra i dlaczego wydae si %aka zadowolona z sie"ie.
Dugi rzd w.cznik.w w zo%yc# paszczac# oddziela ludzi ze"ranyc# na sc#odac#
od %umu. <onierzami dowodzi krpy mczyzna w czarne z"roi mis%ernie zdo"ione
zo%em. -ego paszcz migo%a me%alicznie poyskiem prawdziwego zo%ogowia. 5iedy dzwony
przes%ay "i, na placu zapada powoli cisza. &%edy e ociec podni.s gow i zacz m.wi
gosem %ak cic#ym i sa"ym, e z %rudem go rozumiaa. 7udzie za e plecami zaczli
krzycze9 - !o$ GonieA - a mczyzna w czarno-zo%e z"roi podszed do e oca i
sz%urc#n go mocno. +os%aw goA, c#ciaa krzykn, ale wiedziaa, e nik% e nie usyszy.
+agryza %ylko wargi.
2ciec przem.wi eszcze raz, gonie. - -es%em Bddard 3%ark, 7ord &in%er:ell,
5r.lewski ,amies%nik. - 6eraz ego gos ni.s si przez plac.
- 3%anem %u%a, e"y wo"ec "og.w i ludzi przyzna si do zdrady. - ,ie - wyszep%aa
4rya. 6um wok. nie zacz wrzeszcze i wy. Posypay si o"elgi. 3ansa ukrya %warz w
doniac#.
-e ociec m.wi coraz gonie. - +amaem przysig wiernoci wo"ec 5r.la i wizy
zau:ania wo"ec moego przyaciela 'o"er%a - krzycza. - Przysigaem "roni ego dzieci, lecz
zanim eszcze os%yga ego krew, knuem spisek, k%.rego celem "yo zamordowanie ego syna
i o"cie przeze mnie %ronu. ,iec# &ielki 3ep%on oraz (aelor &iel"iony i 3iedmiu
zawiadcz o prawdziwoci moic# s.w9 -o::rey (ara%#eon es% prawdziwym spadko"ierc
<elaznego 6ronu i z aski wszys%kic# "og.w Panem 3iedmiu 5r.les%w i Pro%ek%orem
0ocars%wa.
5%o rzuci kamie). 4rya krzykna, widzc, e %ra:i e oca. +o%e paszcze
pod%rzymyway go przed upadkiem. + g"okie rany na ego czole pyna krew. Poleciay
kolene kamienie. -eden z nic# uderzy s%ranika po ego lewe s%ronie. 1nny od"i si gono
od napiernika rycerza w zocis%oczarne z"roi. Dwa rycerze z 5r.lewskie Gwardii zasonili
%arczami -o::reya i 5r.low.
4rya wsuna do) pod paszcz i do%kna 1gy. ,igdy eszcze niczego nie ciskaa %ak
mocno ak %eraz rkoeci swoego miecza. (ogowie, ura%ucie go, prosz, modlia si. ,ie
pozw.lcie im skrzywdzi moego oca.
&ielki 3ep%on klkn przed -o::reyem i ego ma%k. - !ierpimy %ak, ak grzeszymy -
przem.wi uroczys%ym %onem, eszcze gonie ni m.wi e ociec. - 6en czowiek wyzna
swoe winy w o"liczu "og.w i ludzi w %ym o%o wi%ym miescu. - 5iedy uni.s ramiona w
"agalnym gecie, wok. ego gowy za%a)czyy %cze. - (ogowie s sprawiedliwi, lecz
(ogosawiony (aelor uczy nas, e s %e askawi. -aki "dzie los %ego zdracy, &asza
0io$
'ozleg si krzyk %ysica gos.w, lecz 4rya ic# nie syszaa. 5si -o::rey? nie, kr.l
-o::rey? wyoni si zza %arcz rycerzy swoe gwardii. - 0oa ma%ka namawia mnie, "ym
pozwoli lordowi 3%arkowi przywdzia czarn sza%, lady 3ansa za "aga o li%o dla swoego
oca. - Po %yc# sowac# sporza na 3ans i umiec#n si, %ak e przez momen% 4rya sdzia,
e "ogowie usyszeli e pro", lecz %ylko do momen%u, kiedy -o::rey znowu odwr.ci si do
%umu i powiedzia9 - 7ecz ic# serca %o mikkie serca niewias%. Dop.ki a "d waszym
5r.lem, zdrada nigdy nikomu nie udzie "ezkarnie. 3er 1lynie, przynie mi ego gow.
6um zawy, a 4ry a poczua, e s%a%ua (aelora koysze si pod ego naporem. &ielki
3ep%on c#wyci 5r.la za peleryn, Garys pod"ieg do niego szy"ko, wymac#uc ramionami,
nawe% 5r.lowa co do niego m.wia, lecz -o::rey krci %ylko gow. 7ordowie i rycerze
rozs%pili si, ro"ic mu miesce9 5r.lewski 5a% s%an przed nimi, wysoki, upiorny, szkiele%
w elazne kolczudze. 4rya syszaa krzyk sios%ry, lecz niewyra/nie, ak"y doc#odzi z oddali.
3ansa opada na kolana i pakaa #is%erycznie. 3er 1lyn Payne wszed na s%opnie pulpi%u.
4rya wysuna si spomidzy s%.p (aelora i rzucia si midzy %um, wycigac z
poc#wy 1g. &yldowaa na grz"iecie mczyzny w :ar%uc#u rze/nika, k%.ry run na
ziemi. +araz k%o grzmo%n w plecy, %ak e sama nieomal si przewr.cia. 6um wok.
nie napiera nieus%annie, gnio%c i depczc "iednego rze/nika. 4rya zacza wymac#iwa
mieczem.
&ysoko na pulpicie ser 1lyn Payne da znak i rycerz w zocis%oczarne z"roi wyda
rozkaz. <onierze przewr.cili lorda 3%arka na marmurowy "la%, %ak e ego gowa i pier
wys%away poza krawd/.
- De, %yA - krzycza k%o rozgniewany do 4ryi, lecz ona odpyc#aa ludzi na "oki i
przeciskaa si midzy nimi, "ic kadego, k%o znalaz si na e drodze. -aka ko"ie%a
po%kna si, a 4rya wskoczya e na plecy, zadac cicia na lewo i prawo, wszys%ko %o
ednak nie miao znaczenia, za duo ludzi, %um na%yc#mias% wypenia pus%e miesce, k%.re
so"ie przygo%owaa. 5%o zepc#n na "ok. &ci syszaa krzyki 3ansy.
3er 1lyn wycign z poc#wy na plecac# o"usieczny miecz. 5iedy uni.s go nad
gow, wydawao si, e "lask so)ca %a)czy na ego os%rzu os%rzeszym od nalepsze
"rzy%wy. 7.d, pomylaa, on ma 7.d. Przez zy niewiele u widziaa.
1 w%edy z %umu wyonia si rka, k%.ra - niczym po%rzask - zacisna si na e
ramieniu* cisna e mocno, %ak e 1ga wypada e z rki. 4rya poczua, e unosi si w
powie%rze. 3podziewaa si, e upadnie na ziemi, lecz on %rzyma pewnie i mocno ak
lalk. !zya %warz przysuna si "lisko e %warzy, dugie, czarne wosy, po%argana "roda i
zepsu%e z"y. - ,ie pa%rz - warkn oc#rypy gos.
- -a? a? a? - szloc#aa 4rya.
3%arzec po%rzsn ni %ak mocno, e a zagrzec#o%ay e z"y. - +amkni g" i nie
pa%rz, c#opcze. - ,iewyra/nie, ak"y z oddali, usyszaa odgos? cic#e wes%c#nienie, ak"y
milion ludzi wypucio ws%rzymywany oddec#. 3%arzec eszcze mocnie zacisn palce na e
ramieniu. - Popa%rz na mnie, %ak, na mnie. - -ego oddec# cuc#n kwanym winem. -
Pami%asz, c#opcze$
Przypomniaa so"ie poprzez zapac#. +nowu zo"aczya po%argane, %us%e wosy,
poa%any, "rudny czarny paszcz, k%.ry zakrywa ego pokrzywione ramiona, przenikliwe
sporzenie czarnyc# oczu. 6ak, przypomniaa so"ie czarnego "ra%a, k%.ry odwiedzi e oca.
- 6eraz mnie poznaesz, prawda$ (ys%ry c#opak. - 3plun. - 6u u es% po
wszys%kim. P.dziesz ze mn i "dziesz siedzia cic#o. - 5iedy o%worzya us%a, znowu ni
po%rzsn. - !ic#o, powiedziaem.
Plac pus%osza powoli. ;cisk zela dookoa, w miar ak ludzie wracali do swoego
ycia. 6ylko e ycie 4ryi sko)czyo si. 2dr%wiaa, sza powoli o"ok? Gorena, %ak, %ak
mia na imi. ,ie widziaa, kiedy podni.s e miecz. - 0am nadzie, e po%ra:isz si nim
posugiwa, c#opcze - powiedzia, podac e 1g.
- -a nie es%em? - zacza.
&epc#n do "ramy, zanurzy "rudne palce w e wosac# i pocign mocno. - ?
nie es%e "ys%rym c#opcem, %o c#ciae powiedzie$
& drugie rce %rzyma n..
5iedy ego os%rze z"liyo si do e %warzy, rzucia si do %yu, kopic wciekle i
szarpic gow, lecz on %rzyma %ak mocno, e wydawao e si, i oderwie e sk.r z
gowy, a na us%ac# czua sony smak ez.
BRAN
,as%arsi przeyli u siedemnas%y, osiemnas%y rok od dnia ic# imienia. -eden nawe%
dwudzies%y. -ednake wikszo z nic# "ya modsza, mieli po szesnacie la% al"o mnie.
(ran przyglda im si z "alkonu wieyczki maes%era 7uwina i suc#a ic# okrzyk.w,
kni i przekle)s%w, kiedy wywiali kiami i drewnianymi mieczami. !ay dziedziniec
roz"rzmiewa odgosami uderze) drewna o drewno, czs%o przepla%anymi "olesnym kiem,
kiedy uderzenie %ra:io w sk.rzan oson al"o w goe ciao. Pomidzy c#opcami c#odzi ser
'odrik, mruczc, z %warz czerwon pod "iaymi "oko"rodami. - ,ie - pow%arza. - ,ie. ,ie.
,ie.
- ,ie walcz nalepie - powiedzia (ran niepewnie. Podrapa za uc#em 7a%o, k%.ry
rozrywa z"ami kawa misa. 'ozleg si c#rzs% amane koci.
- For cer%es - przyzna maes%er 7uwin i wes%c#n g"oko. 0aes%er pa%rzy przez
ogromn lune% z 0yr* mierzy cienie i us%ala pozyc kome%y, k%.ra wisiaa nisko na
porannym nie"ie. - 4le moe z czasem? 3er 'odrik ma rac, po%rze"uemy ludzi na mury.
6w. ociec pan za"ra nalepszyc# do 5r.lewskie Przys%ani, resz% wzi %w. "ra%. &ielu z
nic# nie wr.ci, %rze"a wic znale/ innyc# na ic# miesca.
(ran pa%rzy z niec#ci na walczcyc# na dziedzi)cu c#opc.w. - Gdy"ym mia nogi,
wszys%kic# "ym pokona. - Przypomnia so"ie, kiedy os%a%ni raz %rzyma w rku miecz w
czasie odwiedzin 5r.la w &in%er:ell. &prawdzie "y %o %ylko drewniany miecz, ale pokona
nim ksicia 6ommena, i %o nie raz. - 3er 'odrik powinien nauczy mnie posugiwa si
"erdyszem. Gdy"ym mia %aki z dugim drzewcem, Dodor m.g"y "y moimi nogami. 'azem
%worzyli"ymy rycerza.
- 6o c#y"a? nie es% nalepszy pomys - odpar maes%er 7uwin. - &idzisz, (ran, kiedy
czowiek walczy, ego ramiona, nogi i myli musz s%anowi cao.
+ dou do"iegy krzyki ser 'odrika9 - &alczycie ak gsi. 2n dzio"nie cie"ie, a %y
dzio"iesz go %roc# mocnie. 6o ma "y paradaA +a"loku cicie. Dzio"anie nie wys%arczy.
Gdy"ycie walczyli prawdziwymi mieczami pierwsze dzio"nicie odcio"y wam rami. -
-eden z c#opc.w rozemia si, a s%ary rycerz napad na%yc#mias% na niego. - ;mieesz si.
6y$ &alczysz ak e?
- Przecie "y kiedy rycerz, k%.ry nie widzia - m.wi (ran z uporem. - 2powiadaa
mi o nim 3%ara ,iania. 0ia dugie drzewce z os%rzami z o"u s%ron, %ak e m.g o"raca nim
w rkac# i przeci dw.c# ludzi ednoczenie.
- 3ymeon Gwiezdnooki - po wiedzia 7uwin, wpisuc cy:ry do ksigi. - 5iedy s%raci
wzrok, kaza so"ie wsadzi w oczodoy gwiezdne sza:iry, %ak przynamnie piewa w
"alladac#. (ran, pami%a, e %o %ylko opowie, %aka sama ak %a o Florianie Gupcu.
2powie z !zas.w Deros.w. - 0aes%er cmokn. - +os%aw %e marzenia, zami ci %ylko
serce.
&spomnienie o marzeniac# przypomniao mu o czym. - 2s%a%nie nocy znowu nia
mi si wrona. 0iaa %roe oczu. Przy:runa do moe sypialni i powiedziaa, e"ym poszed za
ni, wic poszedem. +eszlimy do kryp%y. 3po%kaem %am oca. 'ozmawialimy. (y smu%ny.
- Dlaczego$ - 7uwin nie odrywa oka od soczewki lune%y.
- !#y"a c#odzio o -ona. - 3en os%a%nie nocy "ardzie go zaniepokoi ni poprzednie z
wron. - Dodor nie c#ce sc#odzi do kryp%y.
(ran widzia, e maes%er nie suc#a go z"y% uwanie. 2dsun %warz od lune%y. -
Dodor nie c#ce$?
- +e do kryp%y. 5iedy si o"udziem, c#ciaem, e"y mnie za"ra na d., c#ciaem
si przekona, czy ociec rzeczywicie %am es%. ,apierw w og.le mnie nie rozumia, wic
poprowadziem go do sc#od.w, m.wic mu, gdzie ma i, ale on nie c#cia ze na d.. 3%a
na nawyszym s%opniu i pow%arza %ylko %o swoe HDodorI, ak"y si "a ciemnoci, a
przecie miaem poc#odni. &ciekem si i o mao co nie walnem go w gow, ak %o ro"i
3%ara ,iania. - (ran zo"aczy, e maes%er marszczy czoo, i doda szy"ko9 - 4le %ego nie
zro"iem.
- 6o do"rze. Dodor es% czowiekiem, a nie muem, k%.rego mona okada.
- & moim nie :ruwaem razem z wron, ale kiedy si "udz, nie po%ra:i %ego ro"i -
wyani (ran.
- Dlaczego mia"y sc#odzi do kryp%y$
- 0.wiem ci. <e"y poszuka oca.
0aes%er pocign za a)cuc# na swoe szy, ak zawsze kiedy "y zakopo%any. -
(ran, mie dziecko, k%.rego dnia lord Bddard zasidzie %am na dole w swoe kamienne
pos%aci, spocznie o"ok swoego oca i oca ego oca, i wszys%kic# przodk.w a do czas.w
s%aryc# kr.l.w na p.nocy? lecz nie nas%pi %o %ak szy"ko, z pomoc "og.w. 6w. ociec
pozos%ae wi/niem 5r.lowe w 5r.lewskie Przys%ani. ,ie znadziesz go w krypcie.
- (y %am wczorasze nocy. 'ozmawiaem z nim.
- 8parciuc# - wes%c#n maes%er, odkadac ksig. - 0oe c#cia"y p. %am %eraz$
- ,ie mog. Dodor nie c#ce, a sc#ody s z"y% wskie i kr%e dla 6ancerki.
- 0oe po%ra:i %emu zaradzi.
+amias% Dodora wezwano dzik, 2s#. &ysoka, silna, nigdy nie narzekaa, zawsze
go%owa p., gdzie posyano. - !ae ycie spdziam za 0urem, wic nie "o si dziury w
ziemi - powiedziaa %ylko.
- !#od/, 7a%o - zawoa (ran, kiedy podniosa go silnymi ramionami. &ilkor zos%awi
swo ko i poszed za 2s# i (ranem przez dziedziniec, a po%em kr%ymi sc#odami w g"
zimnego gro"owca. Prowadzi ic# maes%er 7uwin z poc#odni. (ran nie mia nic przeciwko
%emu, e"y 2s#a niosa go na rkac#, a nie na plecac# %ak ak Dodor. Poniewa suya
wiernie przez cay czas po"y%u w &in%er:ell, ser 'odrik u wczenie kaza uwolni z
a)cuc#.w. Pozos%awiono e %ylko elazne o"rcze wok. kos%ek u n.g - na znak, e nie
mona "yo e u:a w peni - lecz one nie przeszkadzay e kroczy pewnie po wskic#
sc#odac#.
(ran nie pami%a, kiedy os%a%ni raz "y w krypcie. + pewnoci "yo %o w%edy, gdy
ako may c#opiec "awi si %am z 'o""em, -onem i sios%rami.
<aowa, e nie ma ic# %am z nim w %e c#wili. Gro"owiec nie wydawa"y mu si %aki
ciemny i s%raszny. 7a%o wszed os%ronie w roz"rzmiewacy ec#em mrok, po czym za%rzyma
si, uni.s e" i wcign w nozdrza c#odne, za%c#e powie%rze. 3zczerzc ky, co:n si* w
"lasku poc#odni maes%era ego oczy lniy zocicie. ,awe% 2s#a, %warda ak elazo,
sprawiaa wraenie zaniepokoone. - + %ego, co wida, mieszka %u ponure "rac%wo -
powiedziaa, urzawszy dugi rzd przodk.w 3%ark.w wyku%yc# w granicie, siedzcyc#
nieruc#omo na kamiennyc# %ronac#.
- 5r.lowie +imy - powiedzia szep%em (ran. &ydawao mu si, e w %akim miescu
nie naley m.wi z"y% gono.
2s#a umiec#na si. - +ima nie ma kr.l.w. &iedzia"y o %ym, gdy"y zo"aczy,
le%ni c#opcze.
- 2ni kr.lowali na p.nocy przez %ysice la% - powiedzia maes%er 7uwin. Podni.s
poc#odni wysoko, %ak e e "lask owie%li kamienne %warze. ,iek%.rzy, o srogic# o"liczac#,
"unyc# wosac# i "rodac#, przypominali wilki, k%.re spoczyway u ic# s%.p. 1nni, gadko
wygoleni, o %warzac# pocigyc# i rysac# os%ryc# ak krawdzie mieczy na ic# kolanac#. -
6wardzi ludzie na %warde czasy.
- !#od/my. - 'uszy szy"ko midzy kamiennymi :ilarami i rze/"ionymi pos%aciami.
8niesiona poc#odnia cigna za so" pomienny zor.
5ryp%a "ya ogromna, wiksza od samego &in%er:ell, a -on opowiada mu kiedy, e
ponie znadoway si eszcze inne poziomy, g"sze i ciemniesze gro"owce, w k%.ryc#
poc#owano s%arszyc# kr.l.w. Do"rze "yo mie wia%o. 7a%o nie c#cia ze ze s%opni,
nawe% kiedy 2s#a z (ranem w ramionac# posza za poc#odni.
- (ran, pami%asz dziee swoe rodziny$ - odezwa si maes%er, kiedy szli. - ,iec#
2s#a dowie si, kim "yli %woi przodkowie i co ro"ili.
Pa%rzc na przesuwace si %warze, przypomina so"ie opowieci. 8sysza e od
maes%era, a 3%ara ,iania sprawiaa, e oyway w ego wyo"ra/ni. - 6en %u%a %o -on 3%ark.
5iedy morscy nae/d/cy wyldowali na wsc#odzie, wypdzi ic# i wy"udowa zamek w
(iaym Porcie. -ego syn nazywa si 'ickard 3%ark, nie ociec moego oca, inny 'ickard,
k%.ry ode"ra 3zy 5r.lowi (agien i polu"i ego c.rk. 6en s%raszny c#udzielec z dugimi
wosami i rzadk "rod %o 6#eon 3%ark. ,azywali go godnym &ilkiem, poniewa wci
woowa. Dale siedzi (randon, %en wysoki o rozmarzone %warzy, zwany (randonem
<eglarzem z powodu ego mioci do morza. -ego gr." es% pus%y. Popyn na zac#.d przez
0orze +ac#odzcego 3o)ca i nigdy nie wr.ci. -ego syn, (randon Podpalacz, wiedziony
smu%kiem podpali wszys%kie s%a%ki oca. 6u%a es% 'odrik 3%ark, k%.ry w zawodac#
zapaniczyc# wygra &ysp ,ied/wiedzi i podarowa 0ormon%om. 4 o%o 6orr#en 3%ark,
5r.l, 5%.ry 5lkn. 2s%a%ni 5r.l P.nocy i pierwszy 7ord &in%er:ell, po %ym ak uleg
4egonowi +do"ywcy. 2c#, es% i !regan 3%ark. &alczy kiedy z ksiciem 4emonem i
3moczy 'ycerz powiedzia, e nigdy nie spo%ka %ak do"rego woownika. - Doszli u prawie
do ko)ca kryp%y i (ran poczu ogarniacy go smu%ek. - 4 o%o m. dziadek, lord 'ickard,
s%racony przez 3zalonego 5r.la, 4erysa* o"ok niego spoczywa ego c.rka, 7yanna, i ego
syn, (randon. ,ie a, inny (randon, "ra% moego oca. ,ie powinni mie pomnik.w, k%.re
s%awia si %ylko kr.lom i lordom, ale ociec kaza ic# wyrze/"i, poniewa "ardzo ic# koc#a.
- Pikna panna - powiedziaa 2s#a.
- 'o"er% mia polu"i, lecz ksi '#aegar porwa i zgwaci - wyani (ran. -
'o"er% wypowiedzia mu won, e"y odzyska. +a"i '#aegara nad 6riden%em, ale 7yanna
umara.
- 3mu%na opowie - powiedziaa 2s#a.
- 6u spocznie lord Bddard, kiedy nadedzie ego czas - odezwa si maes%er 7uwin. -
(ran, czy %u%a widziae oca w %woim nie$
- 6ak. - +adra na wspomnienie snu. 'ozerza si niespokonie, czuc mrowienie na
plecac#. !zy co sysza$ !zy %am k%o "y$ 0aes%er 7uwin podszed do pus%ego gro"u z
poc#odni w doni. - -ak widzisz, nie ma go %u%a. 1 nie "dzie eszcze przez wiele la%. 3ny s
%ylko snami, dziecko. - &sadzi rami w ciemno gro"owca, ak"y %o "ya paszcza ogromne
"es%ii. - &idzisz$ -es% zupenie pu?
!iemno skoczya na niego, warczc.
(ran dos%rzeg ogniki zielonyc# lepi, "ysk z".w i sier r.wnie czarn ak
o%aczaca ic# ciemno. 0aes%er 7uwin krzykn i zasoni si ramionami. Poc#odnia
wypada mu z rk, od"ia si od kamienne %warzy (randona 3%arka i po%oczya si do ego
s%.p i pomienie o"y nogi. & drgacym wie%le zo"aczyli, ak 7uwin zmaga si z
wilkorem, "ic go edn rk po pysku, poniewa drug pozos%aa w szczkac# zwierzcia.
- 7a%oA - wrzasn (ran.
&ilkor zawi si w edne c#wili, cie) wyaniacy si z ciemnoci. &pad z impe%em
na 5udacza i odepc#n go do %yu* po%em o"a wilkory zaczy si %arza, warczc i ksac
si nawzaem w ogromnym wirze szarego i czarnego :u%ra, %ymczasem maes%er 7uwin
d/wign si na kolana. 7ewy rkaw mia podar%y i zakrwawiony. 2s#a opara (rana o
kamiennego wilka u s%.p lorda 'ickarda i pospieszya mu z pomoc. & "lasku skwierczce
poc#odni wielkie na dwadziecia s%.p wilcze cienie walczyy na cianac# i su:icie.
- 5udacz - zawoa cic#y gos. (ran podni.s wzrok i urza maego "ra%a s%ocego u
wecia do gro"owca oca. !#wyciwszy raz eszcze 7a%o za pysk, 5udacz odskoczy i wr.ci
do 'ickona. - +os%aw moego oca. - 'ickon zwr.ci si do 7uwina. - +os%aw go.
- 'ickon - powiedzia (ran cic#o. - 2ca %am nie ma.
- -es%. &idziaem go. - ,a %warzy 'ickona zalniy zy. - &idziaem go wczora w
nocy.
- &e nie$?
'ickon skin gow. - +os%awcie go. +os%awcie. 2n wraca do domu, %ak ak o"ieca.
&raca do domu.
(ran nigdy do%d nie widzia maes%era 7uwina %ak zmieszanego. 5rew kapaa z ego
ramienia, w miescu gdzie 5udacz rozerwa weniany rkaw i przegryz ego ciao. - 2s#a,
poc#odnia - rzuci %ylko, zaciskac z"y z ".lu, ona za szy"ko podniosa poc#odni, zanim
%a zgasa. ,a nogac# podo"izny ego wua pozos%ay czarne plamy. - 6a? %a "es%ia - m.wi
dale 7uwin - musi zos%a na a)cuc#u w psiarni.
'ickon poklepa zakrwawiony pysk 5udacza. - ,igdy go nie przywizu. 2n nie lu"i
a)cuc#.w. - &ilkor poliza mu palce.
- 'ickon - powiedzia (ran. - P.dziesz z nami$
- ,ie. 6u mi do"rze.
- !iemno %u%a i zimno.
- ,ie "o si. 0usz czeka na oca.
- 0oesz czeka ze mn - odpar (ran. - 'azem na niego zaczekamy, %y i a, i nasze
wilkory. - 2"a siedziay %eraz "lisko sie"ie i lizay rany, pa%rzc uwanie.
- (ran - odezwa si maes%er s%anowczym %onem. - &iem, e c#cesz do"rze, ale
5udacz es% z"y% nie"ezpieczny, e"y c#odzi wolno. -es%em u %rzeci ego o:iar. -eli
pozwolisz mu "iega wolno po zamku, prdze czy p./nie zagryzie kogo. Prawda es%
"olesna, ale wilka %rze"a uwiza na a)cuc#u al"o?
?za"i, pomyla (ran, lecz gono powiedzia %ylko9 - 2n nie zos%a s%worzony do
a)cuc#a. +aczekamy w %woe wiey, wszyscy.
- 6ak "y nie moe - powiedzia maes%er 7uwin.
2s#a umiec#na si. - 2 ile pami%am, c#opiec es% %u%a %eraz panem. - 2ddaa
7uwinowi poc#odni i wzia (rana na rce. - Do wiey maes%era, ak kaesz.
- 1dziesz, 'ickon$
-ego "ra% skin gow. - -eli 5udacz p.dzie ze mn - powiedzia i po"ieg za 2s#a i
(ranem. 0aes%er 7uwin, zrezygnowany, ruszy za nimi, zerkac poderzliwie na wilkory.
&iea maes%era 7uwina wydaa si (ranowi %ak zagracona, e nie wyo"raa so"ie,
a"y e waciciel po%ra:i znale/ w nie cokolwiek. Pi%rzce si s%osy ksiek zamoway
powierzc#nie s%o.w i krzese, na p.kac# rzdy zakry%yc# so.w, kiku%y wiec i woskowe
kaue widoczne na wszys%kic# me"lac#, przy drzwiac# na %aras lune%a z "rzu us%awiona na
%r.nogu, mapy nie"a na cianac#, inne porzucone na pododze wr.d si%owia, wszdzie
papiery, pi.ra, kaamarze, a wszys%ko %o ups%rzone odc#odami kruk.w siedzcyc# na
krokwiac# pod su:i%em. 1c# gone krakanie pyno z g.ry, kiedy 2s#a o"mywaa i
"andaowaa rany maes%era, s%osuc si do ego zwizyc# ins%rukci. - 6o gupo%a -
powiedzia dro"ny, siwy s%arzec, kiedy smarowaa mu ran piekc maci. - 2wszem,
dziwny %o z"ieg okolicznoci, e o"a c#opcy mieli %aki sam sen, ale ak si nad %ym
zas%anowi, %o nie ma w %ym nic niezwykego. 2"a %sknicie za ocem panem i wiecie, e es%
wiziony. 3%rac# osa"ia umys i podsuwa mu dziwaczne myli. 'ickon es% eszcze za may,
e"y zrozumie?
- 0am u cz%ery la%a - przerwa mu 'ickon. Pa%rzy przez lune% na c#imery
umieszczone na Pierwsze 6wierdzy. &ilkory siedziay w przeciwlegyc# ko)cac# ogromne,
okrge komna%y, za%e lizaniem ran i ogryzaniem koci.
- ?za mody i, ac#, na siedem piekie, ale %o pali, nie, nie przerywa, da wice. -ak
m.wiem, es% za mody, lecz %y, (ran, es%e na %yle dorosy, e"y wiedzie, e sny %o %ylko
sny.
- +e snami r.nie "ywa. - 2s#a polaa dug ran asnoczerwonym ognis%ym mlekiem.
7uwin sykn. - Dzieci lasu powiedziay"y ci co nieco o snac#.
Po %warzy maes%era popyny zy, lecz mimo %o krci gow. - Dzieci? y %ylko w
snac#. 6eraz. 2ne odeszy, u nie y. Do, %eraz do. (andae. Da podkad i mocno
zawi), "o "d krwawi.
- 3%ara ,iania m.wi, e dzieci znay pieni wszys%kic# drzew, e po%ra:iy la%a ak
p%aki, pywa ak ry"y i rozmawia ze zwierz%ami - powiedzia (ran. - 0.wi %e, e ic#
muzyka "ya %ak pikna, e ludzie pakali, suc#ac e.
- 4 wszys%ko %o ro"iy za pomoc magii - powiedzia maes%er 7uwin %roc#
nieo"ecnym gosem. - 3zkoda, e nie ma ic# %eraz %u%a. 0oe zaklcie "yo"y mnie "olesne
ni moe lekars%wo i mogy"y porozmawia z 5udaczem, e"y nie gryz u wice. - 'zuci
przez rami gniewne sporzenie czarnemu wilkowi. - ,iec# %o "dzie eszcze edna lekca dla
cie"ie, (ran. 6en, k%o wierzy w zaklcia, walczy szklanym mieczem. Podo"nie ak dzieci.
Poka ci co. - &s%a szy"ko, poszed w drugi koniec pokou i wr.ci z zielonym soem,
k%.ry %rzyma w zdrowe rce. - 3p.rz na %o - powiedzia, po czym odkry s. i wy%rzsn z
naczynia gar czarnyc# gro%.w s%rza.
(ran podni.s eden z nic#. - -es% zro"iony ze szka. - 'ickon, zaciekawiony, podszed
"lie s%ou.
- 3mocze szko - powiedziaa 2s#a, siadac o"ok 7uwina z "andaem w doniac#.
- 2"sydian - upiera si maes%er7uwin, wycigac rann rk. - &y%opione w ogniu
"og.w, g"oko pod ziemi. 6ysice la% %emu dzieci lasu uyway go do polowania. ,ie
uyway me%alu. +amias% kolczugi nosiy dugie koszule %kane z lici, a nogi owiay kor,
dla%ego wyglday ak"y w%opione w las. +amias% mieczy posugiway si o"sydianowym
orem.
- 1 wci si nim posugu. - 2s#a kada na rany mikkie waciki i owiaa e ciasno
p.ciennymi "andaami.
(ran podni.s eden z gro%.w. !zarne szko "yo gadkie i lnice. &ydao mu si
pikne. - !zy mog za%rzyma eden$
- -ak c#cesz - odpar maes%er.
- -a %e c#c eden - powiedzia 'ickon. - ,ie, cz%ery. 6yle, ile mam la%.
7uwin pozwoli mu odliczy cz%ery gro%y. - 8waa, wci s "ardzo os%re. ,ie
skalecz si.
- 2powiedz mi o dzieciac# - powiedzia (ran. (yo %o dla niego wane.
- !o c#cia"y wiedzie$
- &szys%ko.
0aes%er 7uwin pocign za sw. a)cuc# konierz w miescu, gdzie go uwiera. - (yli
%o ludzie Bry ;wi%u, pierwsi, is%nieli u, zanim nas%ali kr.lowie i kr.les%wa - powiedzia. - &
%am%yc# czasac# nie "yo zamk.w ani grod.w czy mias%, a przynamnie nie wice ni
spo%kasz kupieckic# osad midzy miescem, w k%.rym es%emy, a 0orzem Dorn.w. ,ie "yo
w%edy ludzi. 6ylko dzieci lasu zamieszkiway ziemie, k%.re dzisia nazywamy 3iedmioma
5r.les%wami.
(y %o lud wielkie urody, o ciemne sk.rze, niewielkie pos%ury, wielkoci
doras%acego dziecka. <yli w g"i lasu, w pieczarac#, na wyspac# al"o w %aemniczyc#
drzewnyc# mias%ac#. !#o "yli dro"ne "udowy, odznaczali si duym wdzikiem i
szy"koci. 2so"niki o"u pci poloway razem, posuguc si ukami z magidrewna i
la%acymi sidami. 1c# "ogami "yli "ogowie lasu, s%rumienia, kamienia, s%arzy "ogowie,
k%.ryc# imiona pozos%a nieznane. 1c# mdrcy, k%.ryc# nazywano zielonymi oczyma,
rze/"ili dziwne %warze w pniac# magidrzew, a"y s%rzegy las.w. ,ik% nie wie, ak dugo
dzieci panoway %u%a ani skd przy"yy.
7ecz akie dwanacie %ysicy la% %emu na wsc#odzie poawili si Pierwsi 7udzie,
przekroczyli +amane 'ami nad 0orzem Dorn.w, zanim zos%ao ono zamane. Przy"yli
konno, przywoc ze so" spiowe miecze i ogromne sk.rzane %arcze. Przed%em nie widziano
konia po %e s%ronie wskiego morza. (ez w%pienia dzieci przeraziy si na ego widok
r.wnie mocno ak Pierwsi 7udzie, kiedy urzeli wyrze/"ione w drzewac# %warze. Gdy
Pierwsi 7udzie z"udowali swoe grody i :army, cili drzewa z %warzami i spalili e.
Przeraone dzieci wypowiedziay im won. 3%are pieni m.wi, e zielono? swo magi
sprawili, i morza wznosiy si i opaday, zalewac ziemi, druzgocc 'ami, lecz nie dao
si u zamkn drzwi. ,a sku%ek dugic# woen ziemia spyna krwi Pierwszyc# 7udzi i
dzieci, lecz "ardzie dzieci ni 7udzi, poniewa 7udzie "yli wiksi i silniesi, a drewno,
kamie) i o"sydian nie mogy spros%a spiowym mieczom. 2s%a%ecznie wysuc#ano s.w
mdrc.w o"u s%ron i wodzowie oraz #erosi Pierwszyc# 7udzi spo%kali si z zielonymi
oczyma? i lenymi %ancerzami w zaganiku magidrzew na mae wysepce na rodku eziora
zwanego (oym 2kiem.
- 1 %ak zawarli Pak%. Pierwsi 7udzie o%rzymali wy"rzee, wyyny, asne ki, g.ry i
"agna, lecz mroczne lasy miay na zawsze pozos%a w rkac# dzieci. 8s%alono %e, e nik% nie
"dzie u wycina magidrzew. 4"y "ogowie mogli zawiadczy o prawdziwoci pak%u,
kademu drzewu dano %warz, a u%worzony zakon zielonyc# mia od%d s%rzec &yspy 6warzy.
Pak% rozpocz %rwac cz%ery %ysice la% przya/) midzy 7ud/mi i dziemi. +
czasem Pierwsi 7udzie odrzucili "og.w, k%.ryc# przywie/li ze so", i zaczli wiel"i "og.w
las.w. Podpisanie Pak%u zako)czyo Br ;wi%u i dao pocz%ek Brze Deros.w.
(ran zamkn do) wok. czarnego, lnicego gro%u. - 4le powiedziae, e dzieci lasu
wyginy.
- ,o, zro"ione - powiedziaa 2s#a i odgryza os%a%ni kawaek zwisacego "andaa. -
,a p.noc od 0uru wszys%ko wyglda inacze. 6am wanie uday si dzieci, a %ake
ol"rzymy i inne rasy.
0aes%er 7uwin wes%c#n. - 5o"ie%o, powinna u nie y al"o siedzie zaku%a w
a)cuc#y. 3%arkowie po%rak%owali ci agodnie, ni na %o zasuguesz, a %y odpacasz im si,
napyc#ac c#opcu gow gupo%ami.
- 2powiedz nam, dokd oni si udali - powiedzia (ran. - !#c wiedzie.
- -a %e - zaw%.rowa mu 'ickon.
- ,o do"rze - mrukn 7uwin. - Pak% pozos%awa nienaruszony, dop.ki rzdy
sprawowali wadcy kr.les%w Pierwszyc# 7udzi, przez ca Br Deros.w, Br Dugie ,ocy i
w czasie narodzin 3iedmiu 5r.les%w, os%a%ecznie ednak wiele wiek.w p./nie przez wskie
morze przypyny inne narody.
Pierwsi przy"yli 4ndalowie, rasa wysokic#, asnowosyc# woownik.w, k%.rzy
przywie/li ze so" s%al i ogie), a na piersi mieli wymalowan siedmioramienn gwiazd
swoic# "og.w. &ony %rway se%ki la%, lecz os%a%ecznie sze poudniowyc# kr.les%w pado
przed nae/d/cami. Pierwsi 7udzie zac#owali swoe rzdy %ylko %u%a* %u%a 5r.l P.nocy
odrzuca kad armi, k%.ra pr."owaa prze 3zy. 4ndalowie palili magigae, cinali
%warze, mordowali dzieci, gdziekolwiek e znale/li, i wszdzie ogaszali wyszo 3iedmiu
nad s%arymi "ogami. 6ak wic dzieci ucieky na p.noc?
7a%o zacz wy. 0aes%er 7uwin zamilk zaskoczony. 5iedy 5udacz ws%a i doczy
do swoego "ra%a, (ran poczu s%rac# w sercu. - ,adc#odzi - wyszep%a przepeniony
rozpacz. +da so"ie spraw, e wiedzia o %ym od os%a%nie nocy, kiedy %o wrona
poprowadzia go do kryp%y, e"y si poegna. &iedzia, lecz nie wierzy. Pragn, a"y
maes%er 7uwin mia rac. &rona, pomyla, %rzyoka wrona?
&ycie ucic#o r.wnie niespodziewanie, ak si zaczo. 7a%o podszed do 5udacza i
zacz liza zlepion krwi sier swoego "ra%a. & oknie rozlego si %rzepo%anie skrzyde.
,a szarym kamiennym parapecie wyldowa kruk. 2%worzywszy dzi.", zakraka
oc#ryple i zowieszczo.
'ickon rozpaka si. Gro%y s%rza wypady mu z doni i zagrzec#o%ay na pododze.
(ran przycign go i przy%uli do sie"ie.
0aes%er 7uwin wpa%rywa si w czarnego p%aka, ak"y urza pierzas%ego skorpiona.
&s%a i podszed do okna, porusza si ak we nie. +agwizda i kruk wskoczy na ego
za"andaowane rami. ,a ego skrzydac# widniaa zakrzepa krew. - -as%rz" - mrukn
7uwin - al"o sowa. (iedac%wo. !ud, e do%ar do nas. - &zi lis% z nogi p%aka.
(ran zorien%owa si, e dry, kiedy maes%er rozwia papier. - !o %o es%$ - spy%a,
%ulc "ra%a eszcze mocnie.
- 6y wiesz, c#opcze - powiedziaa 2s#a spokonym gosem i pooya mu do) na
gowie.
0aes%er 7uwin popa%rzy na nic# nieo"ecnym sporzeniem9 may, szary czowieczek z
plamami krwi na rkawie szare, weniane sza%y i ze zami w asnoszaryc# oczac#. - 0oi
lordowie - przem.wi gosem drcym i oc#rypym - "dziemy? "dziemy musieli znale/
kamieniarza, k%.ry zna go na %yle do"rze, e"y od%worzy podo"ie)s%wo.
DAENERYS
!ie) skrzyde zasania e rozgorczkowane sny.
,ie c#cesz o"udzi smoka, prawda$
3za dugim kory%arzem pod wysokim kamiennym sklepieniem. ,ie moga o"erze
si do %yu, nie moe %ego zro"i. Daleko przed ni znadoway si drzwi, "ardzo daleko lecz
widziaa, e s pomalowane na czerwono. Przyspieszya. -e goe s%opy zos%awiay na
kamienne posadzce krwawe lady.
,ie c#cesz o"udzi smoka, prawda$
+o"aczya "lask so)ca na morzu Do%#rak.w, ywa r.wnina pena zapac#.w ziemi i
mierci. Poruszane wia%rem %rawy :aloway ak woda. Drogo %rzyma w ramionac# i pieci
e pe, po%em o%worzy , "udzc e sodk wilgo, k%.ra naleaa %ylko do niego, a z g.ry
umiec#ny si gwiazdy, gwiazdy nie"a dnia. - Dom - wyszep%aa, kiedy wszed w ni i
napeni swoim nasieniem, lecz nagle gwiazdy znikny, "ki%ne nie"o przeciy ogromne
skrzyda, a cay wia% s%an w pomieniac#.
,ie c#cesz o"udzi smoka, prawda$
3er -ora# %warz mia wyc#udzon, przepenion smu%kiem. - '#aegar "y os%a%nim ze
smok.w - powiedzia do nie, a ego sowa od"iy si ec#em od zimnyc# kamiennyc# cian.
& edne c#wili "y %am, w nas%pne za u znika, "ezcielesny, "ardzie ulo%ny ni wia%r.
- 2s%a%ni ze smok.w - powiedzia ledwo syszalnym szep%em i znikn. !zua za so"
ciemno, a czerwone drzwi wydaway e si "ardzie odlege ni kiedykolwiek.
,ie c#cesz o"udzi smoka, prawda$
6eraz s%a o"ok nie Giserys i krzycza przera/liwie. - 3mok nikogo nie "aga,
wywoko. ,ik% nie rozkazue smokowi. -a es%em smokiem i a dos%an koron. - 'oz%opione
zo%o pyno po %warzy niczym wosk, o"ic w ego ciele g"okie "ruzdy. - -a es%em
smokiem i a dos%an koronA - wrzeszcza, a ego donie opla%ay ak we, cignc za
su%ki, szczypic e i wykrcac, oczy za pony i pyny galare%owa%ym s%rumieniem po
sczerniayc# policzkac#.
?,ie c#cesz o"udzi smoka?
!zerwone drzwi znadoway si %ak daleko przed ni, a z %yu liza lodowa%y
oddec#. Gdy"y poc#wyci, umara"y czym wice ni mierci, wyc "ez ko)ca samo%nie
w ciemnoci. +acza "iec.
?,ie c#cesz o"udzi smoka?
!zua wypeniacy ar, s%raszliwe pieczenie w onie. -e syn "y wysoki i dumny, o
miedziane sk.rze Drogo i e sre"rzys%ozo%yc# wosac#, oczy mia :iole%owe w ksz%acie
migda.w. 8miec#a si do nie i uni.s rk w e s%ron, lecz kiedy o%worzy us%a, wyla si
z nic# ogie). &idziaa, ak ego serce przepala mu pier i zaraz znikn, s%rawiony
pomieniem niczym ma. +apakaa nad swoim dzieckiem, o"ie%nic sodkic# us% przy e
piersi, lecz e zy zamieniy si w par, gdy %ylko do%kny e sk.ry.
?c#cesz o"udzi smoka?
&idziaa w kory%arzu duc#y u"rane w wy"lake kr.lewskie sza%y. & doniac#
%rzymali miecze z "ladego ognia. &osy ze sre"ra, wosy ze zo%a i pla%yny, oczy z opali,
ame%ys%.w, %umalinu i adei%u. - 3zy"cie - krzyczeli - szy"cie, szy"cieA - Pdzia, a e s%opy
roz%apiay kamie) pod so". - 3zy"cieA - woay duc#y ednym gosem, a ona rzucia si do
przodu, krzyczc eszcze gonie. -e plecy rozpru ogromny n. ".lu i poczua, e e sk.ra
rozwiera si, poczua %e smr.d palce si krwi i urzaa cie) skrzyde. Daenerys 6argaryen
po:runa.
?o"udzi smoka?
Drzwi poawiy si przed ni, %ak "lisko, %ak "lisko, kory%arz wok. nie rozmaza si,
c#.d z %yu odc#odzi. ,ie "yo u kamienne posadzki, a ona leciaa nad morzem
Do%#rak.w, coraz wye i wye, pod ni :aluca ziele)* wszys%ko, co yo i oddyc#ao,
uciekao w popoc#u przed cieniem e skrzyde. &yczuwaa dom, widziaa go, %am, %u za
drzwiami, zielone pola i ogromne kamienne domy i ramiona, k%.re niosy ze so" ciepo.
2%worzya drzwi.
?smoka?
1 urzaa swoego "ra%a, '#aegara, na koniu r.wnie czarnym ak ego z"roa. &
wskic# o%worac# ego przy"icy migo%a ogie). - 2s%a%ni ze smok.w - wyszep%a ser -ora#. -
2s%a%ni, os%a%ni. - Dany uniosa czarn przy"ic "ra%a. 6warz, k%.r urzaa, "ya e wasnym
o"liczem.
Po%em dugo "y %ylko ".l, wypeniacy ogie) i szep% gwiazd.
2"udzi smak popiou.
- ,ie - kna - nie, prosz.
- Khaleesi# - 8rzaa nad so" -#iKui, k%.ra przypominaa przes%raszon sarn.
,amio%, zamkni%y, pogrony "y w ciszy i cieniu. + kosza paleniska unosiy si
pyki popio.w. Dany pa%rzya za nimi, ak wyla%u o%worem dymnym. 7a%aam, pomylaa.
0iaam skrzyda, la%aam. 4le %o "y %ylko sen. - Pom. mi - powiedziaa szep%em, usiuc
ws%a. - Przynie mi? - -e gos przypomina yw ran* nie po%ra:ia przypomnie so"ie,
czego c#ciaa. Dlaczego "ya %ak "ardzo o"olaa$ -ak"y rozerwano e ciao na s%rzpy, a
po%em ponownie e pozszywano z kawak.w. - !#c?
- 6ak, Khaleesi. - -#iKui wy"iega z namio%u z krzykiem. Dany po%rze"owaa?
czego? kogo? czego$ &iedziaa %ylko, e es% %o wane. 6ylko %o si liczyo. Przewr.cia
si na "ok i d/wigna na okciu, mocuc si z kocem. 6ak %rudno "yo e si porusza.
;wia% pywa zamazany. 0usz?
+nale/li na pododze, pezac w s%ron smoczyc# a. 3er -ora# 0ormon% wzi
na rce i pomimo e sa"yc# pro%es%.w zani.s z powro%em na ma%y. 3pogldac przez
rami, zo"aczya swoe %rzy suce, a %ake -#ogo z ego pierwszym wsem i szerok %warz
0irri 0az Duur. - 0usz - pr."owaa im powiedzie. - 0usz?
- ?pi, ksiniczko - powiedzia ser -ora#.
- ,ie - odpara Dany. - Prosz, prosz.
!#ocia "ya rozpalona, przykry edwa"iem. - ;pi i na"iera si, Khaleesi. &r. do
nas. - 4 po%em urzaa nad so" 0irri 0az Duur, mae!i, k%.ra przys%awia e do us% puc#ar.
Poczua smak kwanego mleka i czego eszcze, czego gs%ego i gorzkiego. !iepa ciecz
popyna po "rodzie. 8dao e si przekn. & namiocie pociemniao i ponownie zapada w
sen. 6ym razem nic e si nie nio. Przepeniona spokoem, unosia si na czarnym,
"ezkresnym morzu.
Po%em - nie po%ra:ia powiedzie, czy mina noc, dzie), a moe rok - znowu si
o"udzia. & namiocie panowaa ciemno, a ego ciany %rzepo%ay niczym skrzyda
poruszane porywami wia%ru. 6ym razem Dany nie pr."owaa ws%awa. - 1rri - zawoaa. -
-#iKui. Dorea#. - Przy"yy na%yc#mias%. - +asc#o mi w gardle - powiedziaa, a one zaraz
przyniosy e wody. (ya ciepawa i "ez smaku, lecz Dany pia %ak apczywie, e -#iKui
musiaa przynie wice. 1rri zmoczya kawaek mikkiego ma%eriau i o%ara e czoo. -
(yam c#ora - powiedziaa Dany. Do%#racka suca przy%akna. - -ak dugo$ - &ilgo%ny
okad na czole przy nosi e ulg, za %o przes%raszy wyraz %warzy 1rri.
- Dugo - wyszep%aa.
5iedy -#iKui wr.cia z wod, podesza do nie 0irri 0az Duur* oczy miaa cikie od
snu. - Pi - powiedziaa. Podniosa e gow i znowu przy%kna do us% puc#ar, lecz %ym razem
z samym winem. 3odkie wino. Dany napia si i opada na posanie, nasuc#uc cic#ego
szep%u wasnego oddec#u. !iao miaa cikie, znowu ogarnia sen. - Przyniecie mi? -
powiedziaa niewyra/nie. - Przyniecie? !#c po%rzyma?
- 6ak$ - spy%aa mae!i. - !zego so"ie yczysz, Khaleesil
- Przynie mi? ao? smocze ao? prosz? - Powieki ciyy e coraz "ardzie.
5iedy o"udzia si po raz %rzeci, smuga sonecznego "lasku wlewaa si do namio%u
przez dymny o%w.r, a e donie spoczyway na smoczym au. (yo ono asne, w kolorze
mie%any, poprzecinane zo%ymi i "rzowymi ykami. Dany czua ego ciepo. -e nagie ciao
przykry%e edwa"iem pokryway dro"niu%kie kropelki po%u. 3mocza 'osa, pomylaa.
Przesuna palcami po powierzc#ni skorupy, a w odpowiedzi poczua, ak we wn%rzu
kamiennego aa co si przekrca i wyciga. ,ie przes%raszya si. !ay e s%rac# wypali si,
znikn. Dany do%kna swoego czoa. Gorczka us%pia, sk.ra pod zason po%u "ya
c#odna. 8siada z wysikiem. +akrcio e si na c#wil w gowie i poczua przenikliwy ".l
midzy udami. 0imo %o czua si silna. 3uce przy"iegy na%yc#mias% na d/wik e gosu. -
&ody - powiedziaa - dz"an wody, nazimniesze, ak moecie znale/. Przyniecie %e
owoc.w. Dak%yli.
- -ak kaesz, Khaleesi.
- 1 niec# przydzie ser -ora# - dodaa, ws%ac. -#iKui przyniosa edwa"n sza% i
przykrya e ramiona. - &ezm ciep kpiel. ,iec# przydzie 0irri 0az Duur i? -
,a%yc#mias% powr.ciy wspomnienia i zawa#aa si. - Khal Drogo. - wym.wia ego imi,
o"serwuc ic# %warze. - !zy on$?
- Khal ye - odpowiedziaa 1rri cic#o i c#o wysza szy"ko po wod? Dany
dos%rzega cie) w e oczac#.
2dwr.cia si do Dorea#. - Powiedz mi.
- -a? przyprowadz ser -ora#a - odpara dziewczyna i skoniwszy gow, opucia
szy"ko namio%.
-#iKui %ake c#ciaa uciec, lecz Dany c#wycia za rk i za%rzymaa. - 2 co c#odzi$
0usz wiedzie. Drogo? i moe dziecko. - Dlaczego dopiero %eraz przypomniaa so"ie o
dziecku$ - 0. syn? '#aego? gdzie on es%$ !#c go zo"aczy.
3uca spucia oczy. - !#opiec? on nie y, Khaleesi - powiedziaa przes%raszonym
szep%em.
Dany pucia e rk. 0. syn nie ye, pomylaa, kiedy -#iKui wysza z namio%u.
!zua %o u wczenie. &iedziaa, kiedy o"udzia si pierwszy raz i zo"aczya paczc
-#iKui. ,ie, wiedziaa, zanim eszcze si o"udzia. Przypomniaa so"ie "ardzo wyra/nie sw.
sen, przypomniaa so"ie wysokiego mczyzn o miedziane sk.rze i sre"rzys%ozo%yc#
wosac#, k%.rego s%rawiy pomienie. Powinna paka, lecz e oczy "yy suc#e ak popi..
Pakaa we nie, a zy na e policzkac# zamieniay si w par. &ypali si we mnie cay al,
pomylaa. !zua smu%ek, a ednak? czua, e '#aego oddala si od nie, ak"y nigdy nie
is%nia.
5ilka c#wil p./nie do namio%u weszli ser -ora# i 0irri 0az Duur i zas%ali s%oc
nad dwoma pozos%aymi aami. &yday e si r.wnie gorce ak %am%o, z k%.rym spaa, co
zdziwio. - 3er -ora#u, poded/ %u%a - powiedziaa. &zia ego do) i pooya na czarnym
au poprzecinanym szkara%nymi ykami. - !o czuesz$
- 3korup %ward ak skaa. - 'ycerz przyglda si e uwanie. - >uski.
- !zuesz ciepo$
- ,ie. 6ylko zimny kamie). - 2dsun do). - 5siniczko, do"rze si czuesz$
Powinna eszcze lee, es%e osa"iona.
- 2sa"iona$ -es%em silna, -ora#u. - <e"y go uspokoi, usiada na s%osie poduszek. -
2powiedz mi, ak umaro moe dziecko.
- 2n urodzi si u mar%wy, ksiniczko. 5o"ie%y m.wi? - +awa#a si, a Dany
dopiero %eraz zo"aczya, ak o"wisa es% ego sk.ra i e kulee, kiedy si porusza.
- Powiedz mi. Powiedz, co m.wi ko"ie%y.
2dwr.ci gow. &zrok mia niespokony. - 0.wi, e dziecko "yo?
!zekaa cierpliwie, lecz ser -ora# milcza. 6warz pociemniaa mu ze ws%ydu. 3am
przypomina %rupa.
- Po%worne, - doko)czya za niego 0irri 0az Duur. Dany rozumiaa, e c#o rycerz
es% odwanym i silnym mczyzn, %o w %akie c#wili mae!i "ya silniesza, "ardzie okru%na
i o wiele "ardzie nie"ezpieczna. - (y powykrcany. 3ama go wycignam. (y lepy, cay
pokry%y uskami ak aszczurka, mia kiku% maego ogona i mae sk.rzas%e skrzyda podo"ne
do skrzyde nie%operza. 5iedy go do%knam, ciao odeszo od koci, a w ego wn%rzu roio
si od cmen%arnyc# ro"ak.w i cuc#no zgnilizn. ,ie y u od dawna.
!iemno, pomylaa Dany. 3%raszna ciemno za e plecami, czy#aca, "y
pokn. (ya"y s%racona, gdy"y si odwr.cia. - 0. syn "y silny i y, kiedy ser -ora#
przyni.s mnie do namio%u - powiedziaa. - !zuam, ak kopa, walczy, e"y si wydos%a.
- 0oe i %ak - odpowiedziaa 0irri 0az Duur - a ednak s%worzenie, k%.re wyszo z
%woego ona "yo %akie, ak powiedziaam. & %am%ym namiocie "ya mier, Khaleesi.
- 6ylko cienie - zaprzeczy ser -ora#, lecz Dany wyczua zw%pienie w ego gosie. -
&idziaem, mae!i. &idziaem, ak sama %a)czya z cieniami.
- Gr." rzuca dugie cienie, <elazny 7ordzie - powiedziaa 0irri. - Dugie i ciemne.
2s%a%ecznie adne wia%o nie po%ra:i ic# pows%rzyma.
Dany wiedziaa, e ser -ora# za"i e syna. +ro"i %o powodowany mioci i
loalnoci, lecz zani.s do miesca, gdzie nie powinna c#odzi adna yca is%o%a i odda
e dziecko ciemnoci na poarcie. 2n %ake o %ym wiedzia* poszarzaa %warz, zapade oczy,
u%ykanie. - !ienie do%kny %ake i cie"ie, ser -ora#u - powiedziaa do niego. 'ycerz nic nie
odpowiedzia. Dany zwr.cia si do kapanki9 - 2s%rzegaa mnie, e %ylko mierci mona
okupi ycie. 0ylaam, e miaa na myli konia.
- ,ie - odrzeka 0irri 0az Duur. - 3ama sie"ie okamywaa. &iedziaa, aka "dzie
cena.
!zy rzeczywicie wiedziaa$ (d zgu"iona, eli si o"erz. - 2%rzymaa zapa% -
powiedziaa Dany. - 5o), moe dziecko, Juaro, Jo%#o, Daggo i !o#ollo. 2gromna cena. -
&s%aa. - Gdzie es% khal Drogo$ Przyprowad/ go do mnie, kapanko, mae!i, czarownico
krwi, kimkolwiek es%e. Przyprowad/ mi khala Drogo. Poka mi, co kupiam za ycie
moego syna.
- -ak kaesz, klraleesi - odpowiedziaa s%ara ko"ie%a. - !#od/, zaprowadz ci do
niego.
Dany "ya sa"sza, ni przypuszczaa. 3er -ora# o" ramieniem i pom.g ws%a. -
P./nie "dzie na %o czas, ksiniczko - powiedzia cic#o.
- 6eraz p.d do niego, ser -ora#u.
;wia% o%aczacy mrok e namio%u olepi swoim "laskiem, gdy %ylko wysza na
zewn%rz. 3o)ce przypominao roz%opione zo%o, a ziemia "ya pus%a i zwarzona. 3uce
czekay z owocami, winem i wod, a -#ogo podszed szy"ko, e"y pom.c ser -ora#owi
prowadzi. 4ggo i 'ak#aro s%ali z %yu. 2lepiona sonecznym "laskiem, Dany osonia oczy
doni. +o"aczya popioy ogniska, kilkadziesi% koni, k%.re c#odziy niespokone w
poszukiwaniu kpy %rawy, rozrzucone namio%y i ma%y. Grupka dzieci podesza "lie, e"y si
e przyrze* za nimi dos%rzega ko"ie%y za%e prac i wysuszonyc# s%arc.w, k%.rzy pa%rzyli
zmczonym, nieruc#omym wzrokiem w nie"o, przeganiac ospale krwawe muc#y. Gdy"y
zacza liczy, nie ze"raa"y wice ni s%u ludzi. Po cz%erdzies%o%ysicznym o"ozie, pozos%a
%ylko kurz i wia%r.
- Khalasar Drogo odszed - powiedziaa.
- Do%#rakowie id %ylko za silnymi - powiedzia ser -ora#. - Przykro mi, ksiniczko.
,ie "yo sposo"u, e"y ic# pows%rzyma. 5o Pono, k%.ry odec#a pierwszy, nazwa si
khalem Pono i wielu poec#ao za nim. ,iedugo po%em odec#a -#aKo. Pozos%ali wymykali
si noc w mnieszyc# lu" wikszyc# grupkac#. ,a morzu Do%#rak.w, k%.re do%d
przemierza eden khalasar Drogo, pows%a %uzin nowyc# khalasar.
- Pozos%a %ylko s%arzy - powiedzia 4ggo. - Przes%raszeni, sa"i i c#orzy. 1 my, k%.rzy
przysiga. 0y pozos%a.
- 6amci za"rali s%ada khala Drogo, Khaleesi - powiedzia 'ak#aro. - +a mao nas,
e"y ic# pows%rzyma. 6akie es% prawo silnieszego - za"ra sa"szemu. +a"rali %e duo
niewolnik.w, %woic# i khala, ale %roc# zos%awili.
- 4 Broe#$ - spy%aa Dany. Przypomniaa so"ie przes%raszone dziecko, k%.re ura%owaa
%u za murami 0ias%a 2wczarzy.
- 0ago zapa. 2n %eraz es% "ra%em krwi khala -#aKo - powiedzia -#ogo. - 8eda
mocno i odda khalowi. -#aKo odda swoim "raciom krwi. (yo ic# szeciu. 5iedy z ni
sko)czyli, podernli e gardo.
- 6aki "y e los, Khaleesi - po%wierdzi 4ggo.
(d s%racona, eli si o"erz. - 2kru%ny los - powiedziaa Dany - ale nie %ak okru%ny,
ak okru%ny "dzie los 0ago. 2"iecu %o wam, przysigam na nowyc# i s%aryc# "og.w, na
"oga agnicia i "oga konia, na wszys%kic# ycyc# "og.w. Przysigam na 0a%k G.r, na
>ono +iemi. +anim z nimi sko)cz, 0ago i 5o -#aKo "d "agali o li%o, ak okazali
Broe#.
Do%#rakowie sporzeli po so"ie niepewnie. - Khaleesi - odezwaa si 1rri agodnym
gosem, ak"y %umaczya co dziecku. - -#aKo es% %eraz khalem i ma za so" dwadziecia
%ysicy e/d/c.w.
8niosa gow. - 4 a es%em Daenerys, +rodzona z (urzy, Daenerys z 'odu
6argaryen.w, es%em po%omkiem 4egona+do"y wcy oraz 0aegora 2kru%nego, a %ake s%are
Galyrii. -es%em c.rk smoka i przysigam wam, e oni umr z krzykiem na us%ac#. 4 %eraz
zaprowad/cie mnie do khala Drogo.
7ea na nagie, rude ziemi, wpa%rzony w so)ce. &ydawa si nie zauwaa
krwis%yc# muc#, k%.re c#odziy po ego ciele. Dany przegonia e i klkna o"ok niego. 2czy
mia szeroko o%war%e, ale nie pa%rzy nimi* od razu zorien%owaa si, e nie widzi. &yszep%aa
ego imi, lecz nie zareagowa. 'ana na ego piersi zagoia si, pozos%aa %ylko
szaroczerwona, o#ydna "lizna.
- Dlaczego ley %u%a sam, na so)cu$ - spy%aa.
- &ydae si, e do"rze mu w cieple, ksiniczko - powiedzia ser -ora#. - -ego oczy
poda za so)cem, c#ocia go nie widzi. !#odzi %ylko prowadzony przez kogo, dale nie
p.dzie. +e, eli woysz mu co do us%, napie si, eli wleesz mu do us%.
Dany pocaowaa w czoo swoe so)ce-i-gwiazdy i podniosa si, s%ac %warz w
%warz z 0irri 0az Duur. - Drogo kaesz so"ie paci za swoe zaklcia, mae!i.
- 2n ye - powiedziaa 0irri 0az Duur. - Prosia o ycie. +apacia za ycie.
- Dla kogo %akiego, kim "y Drogo, %o nie es% ycie. -ego yciem "y miec#, miso
skwierczce nad ogniem i ko) midzy nogami. -ego yciem "y arakh w doni i dzwoneczki
d/wiczce w ego wosac#, kiedy ec#a na spo%kanie wroga. -ego yciem "yli ego "racia
krwi, a i syn, k%.rego miaam mu da.
0irri 0az Duur nic nie odpowiedziaa.
- 5iedy "dzie %aki ak przed%em$ - spy%aa Dany.
- 5iedy so)ce wzedzie na zac#odzie i zadzie na wsc#odzie - odpowiedziaa 0irri
0az Duur. - 5iedy wysc#n morza, a wia%r "dzie przenosi g.ry ak licie. 5iedy %woe ono
znowu si poruszy i urodzisz ywe dziecko. Dopiero w%edy on powr.ci, nie wczenie.
Dany daa znak ser -ora#owi i pozos%aym. - +os%awcie nas. !#c porozmawia z
mae!i na oso"noci. - 0ormoni i Do%#rakowie odeszli. - &iedziaa - powiedziaa Dany,
kiedy zos%ay same. !ae ciao miaa o"olae, lecz wcieko dodawaa e si. - &iedziaa,
co zamierzaam kupi, znaa cen i pozwolia mi zapaci.
- @le pos%pili, palc mo wi%yni - odpara spokonym gosem s%ara ko"ie%a o
paskim nosie. - 'ozgniewali &ielkiego Pas%erza.
- 6o nie "yo dzieo "og.w - odpowiedziaa e Dany c#odno. -eli si odwr.c,
es%em zgu"iona. - 2szukaa mnie. +amordowaa dziecko w moim onie.
- 'umak, k%.ry przemierza wia%, nie spali u adnyc# mias%. -ego khalasar nie
rozdepcze u adnyc# narod.w.
- &s%awiam si za %o" - powiedziaa Dany gosem przepenionym udrk. -
8ra%owaam ci.
- 8ra%owaa mnie$ - 7#azarenka spluna. - &zio mnie %rzec# e/d/c.w, i %o nie %ak
ak mczyzna posiada ko"ie%, ale od %yu, %ak ak pies "ierze suk. 5iedy przeedaa,
czwar%y "y u we mnie. -ak wic mnie ura%owaa$ 0usiaam pa%rze, ak ponie dom moic#
"og.w, gdzie wyleczyam wielu do"ryc# ludzi. 3palili %e m. dom, a na ulicy widziaam s%os
g.w. &idziaam gow piekarza, k%.ry piek dla mnie c#le". &idziaam gow c#opca,
k%.rego zaledwie %rzy ksiyce %emu ura%owaam przed gorczk mar%wooka. 3yszaam pacz
dzieci odpdzanyc# przez e/d/c.w "a%ami. Powiedz wic, co ura%owaa$
- 6woe ycie.
0irri 0az Duur rozemiaa si szyderczo. - 3p.rz na swoego khala i zo"acz, co
war%e es% ycie, kiedy od"ierzesz wszys%ko inne.
Dany przywoaa ludzi ze swoego khas i rozkazaa im za"ra i zwiza 0irri 0az
Duur. Mae!i umiec#na si %ylko do nie, kiedy odprowadzali, ak"y dzieliy ak
%aemnic. -edno sowo i Dany moga kaza ci e gow? %ylko co "y z %ego miaa$
Gow$ 3koro ycie okazao si "ezwar%ociowe, czym es% mier$
2dprowadzili khala Drogo do e namio%u i Dany rozkazaa napeni wann* %ym
razem nie "yo w nie krwi. 3ama go wykpaa. +mya "rud i kurz z ego ramion i piersi,
o"mya mu %warz kawakiem mikkie %kaniny, namydlia ego dugie, czarne wosy i
wyczesaa e, a lniy %ak ak dawnie. +apada u ciemno, kiedy sko)czya. !zua si
wyczerpana. 3igna po edzenie i picie, lecz zdoaa %ylko pogry/ :ig i napi si kilka
yk.w wody. 3en z pewnoci przyni.s"y e ulg, ale do u spaa? za dugo. +e
wszys%kic# minionyc# nocy i %yc#, k%.re mogy eszcze nade, %a naleaa si Drogo.
&spominac ic# pierwsz noc, poprowadzia go w ciemno, poniewa Do%#rakowie
wierzyli, e wszys%kie wane rzeczy w yciu czowieka powinny si od"ywa pod goym
nie"em.
Powiedziaa so"ie, e is%nie moce po%niesze od nienawici i zaklcia s%arsze i
prawdziwsze ni wszys%kie %e, k%.ryc# mae!i nauczya si w 4ss#ai. ,a czarnym nie"ie nie
"yo ladu ksiyca, za %o milion gwiazd wieci asno. 8znaa %o za znak.
,a zewn%rz nie znale/li mikkiego oa z %raw, edynie %ward, "rudn ziemi pen
kamieni. ,ie "yo drzew, k%.re koysay si na wie%rze, ani s%rumienia, k%.ry "y agodzi e
s%rac# swo agodn muzyk. Dany powiedziaa so"ie, e gwiazdy wys%arcz. - Przypomni
so"ie, Drogo - wyszep%aa. - Przypomni so"ie dzie) naszyc# zalu"in, kiedy po raz pierwszy
ec#alimy razem. Przypomni so"ie noc, kiedy poczlimy '#aego* o%acza nas %w.
khalasar, %woe oczy spoczyway na moe %warzy. Przypomni so"ie, ak c#odna i czys%a
"ya woda w >onie +iemi. Przypomni so"ie, moe so)ce-i-gwiazdy. Przypomni so"ie i wr.
do mnie.
(ya eszcze z"y% o"olaa po porodzie, e"y wzi go w sie"ie, %ak ak "y pragna,
lecz Dorea# nauczya innyc# sposo".w za pomoc doni, us%, piersi. &piaa paznokcie w
ego ciao, o"sypywaa go pocaunkami, szep%aa, modlia si, opowiadaa mu r.ne #is%orie, a
na ko)cu o"mya go zami. 0imo %o Drogo pozos%a niewzruszony, nie przem.wi i nie
pows%a.
5iedy "lady wi% rozani pus%y #oryzon%, Dany zrozumiaa, e naprawd go s%racia. -
5iedy so)ce wzedzie na zac#odzie i zadzie na wsc#odzie - powiedziaa ze smu%kiem. -
5iedy wysc#n morza, a wia%r "dzie przenosi g.ry ak licie. 5iedy moe ono znowu si
poruszy i urodz ywe dziecko. &%edy powr.cisz, moe so)ce-i-gwiazdy, nie wczenie.
,igdy, krzyczaa ciemno, nigdy, nigdy, nigdy.
Powr.ciwszy do namio%u, Dany znalaza poduszk, mikki edwa" wypc#any pi.rami.
Przycisna do piersi i wr.cia do Drogo, do e so)ca-i-gwiazd. (d zgu"iona, eli si
o"erz. -u samo c#odzenie sprawiao e ".l, pragna zasn i nie ni niczego. 5lkna,
zoya pocaunek na us%ac# Drogo i przycisna poduszk do ego %warzy.
TYRION
- 0a moego syna - powiedzia 6ywin 7annis%er.
- 6ak, panie. - Posaniec m.wi gosem osa"ionym %rudami podr.y. ,a piersi ego
podar%e opo)czy widnia c%kowany dzik !raken#all poplamiony krwi.
-ednego z %woic# syn.w, pomyla 6yrion. ,api si wina, nic nie m.wic, i pomyla
o -aimie. 5iedy uni.s ramie, ".l przeszy ego okie, przypominac, e i on zakosz%owa
%roc# smaku "i%wy. 5oc#a swoego "ra%a, ale nawe% za cae zo%o !as%erly 'ock nie c#cia"y
"y z nim w 3zepccym 7esie.
+e"rani kapi%anowie i c#orowie ego oca pana umilkli, kiedy posaniec zdawa
relac. 3yc#a "yo %ylko %rzask i syk kody palce si w kominku w drugim ko)cu zimne
sali.
Po dugim i wyczerpucym marszu na poudnie 6yrion ucieszy si ogromnie na myl
o przynamnie edne nocy spdzone w karczmie? c#ocia, pomny na wspomnienia,
wola"y, e"y nie "ya %o %a karczma. -ego ociec narzuci mordercze %empo i %rze"a "yo za %o
zapaci. 'anni w "i%wie s%arali si ze wszys%kic# si do%rzyma kroku al"o zos%awali zdani na
wasne siy. 5adego ranka przy drodze zasypiali, "y u wice si nie o"udzi. 5adego
popoudnia kilku nas%pnyc# padao, a. kadego wieczoru kolena grupka dezer%er.w
uciekaa, znikac w mroku. (yway c#wile, kiedy 6yrion mia oc#o% przyczy si do nic#.
(y na g.rze i rozkoszowa si mikkim .kiem i ciepem ciaa 3#aei, kiedy o"udzi
go ego giermek, oznamiac, e przy"y posaniec z 'iCerrun i przywi.z ze wieci.
0orderczy marsz na poudnie, ciaa pozos%awione przy drodze? wszys%ko %o na nic. 'o""
3%ark do%ar do 'iCerrun dawno %emu. - -ak %o moliwe$ - kn ser Darys 3wy:%.
- -ak$ ,awe% po %ym, co s%ao si w 3zepccym 7esie, %rzymalicie 'iCerrun w
elaznym ucisku o%oczone ogromn si? i nie wiem, dlaczego ser -aime pos%anowi
rozdzieli swoic# ludzi na %rzy o"ozy$ + pewnoci zdawa so"ie spraw z %ego, ak "ardzo
ic# %o osa"i.
(ardzie ni %y, parszywy %c#.rzu, pomyla 6yrion. 2wszem, -aime s%raci 'iCerrun,
ale 6yrion nie m.g cierpie, kiedy ego "ra%a o"gadue k%o %aki ak 3wy:%, "ezczelny lizus,
k%.rego nawikszym sukcesem "yo wydanie r.wnie parszywe c.rki za ser 5eCana, przez co
zwiza si z 7annis%erami.
- -a "ym pos%pi %ak samo - odpar ego wu spokonym gosem. - Gdy"y zna
'iCerrun, ser Darysie, wiedzia"y, e -aime nie mia wy"oru. +amek s%oi na ko)cu cypla, w
miescu gdzie 6um"les%one wpywa do !zerwonyc# &ide 6riden%u. 'zeki %worz dwa "oki
%r.k%a i w sy%uacac# zagroenia 6ully=owie o%wiera luzy i %rzeci "ok %worzy w%edy
ogromna :osa, przez co 'iCerrun zamienia si w wysp. 6ak wic mury zamku wyras%a
wpros% z wody, a o"ro)cy z wie kon%rolu drugi "rzeg na odlego wielu mil. <e"y
cakowicie odci dos%p do 'iCerrun, o"legacy musi zaoy o".z na p.noc od
6um"les%one, drugi na poudnie od !zerwonyc# &ide i %rzeci midzy rzekami, na zac#.d od
:osy. ,ie mona przeprowadzi o"lenia w inny spos.".
- 3er 5eCan m.wi prawd, moi panowie - powiedzia posaniec. - 2%oczylimy o"ozy
palisadami z ociosanyc# pali, ale %o nie wys%arczyo, nie w wypadku nagego a%aku, do %ego
eszcze rzeki rozdzielay poszczeg.lne o"ozy. ,apierw zaa%akowali o".z p.nocny. ,ik% nie
spodziewa si a%aku. 0ar Piper nka nasze %a"ory, ale nie mia wice ni pidziesiciu
ludzi. Dla%ego w noc poprzedzac ser -aime wyec#a, e"y si z nim rozprawi? %ak nam
si przynamnie wydawao, e %o oni. Powiedziano nam, e siy 3%ark.w znadu si na
wsc#.d od +ielonyc# &ide i maszeru na poudnie?
- 4 wasi :orysie$ - &ydawao si, e o"licze ser Gregora !legane=a es% wyrze/"ione
ze skay. 2gie) z kominka o"my e swym pomara)czowym "laskiem, wycinac g"okie
cienie w ego oczodoac#. - ,iczego nie zauwayli$ ,ie os%rzegli was$
Poplamiony krwi posaniec po%rzsn gow. 9 - ,asi :orysie znikali. 3dzilimy, e
%o ro"o%a 0arKa Pipera. !i, k%.rzy wracali, %wierdzili, e niczego nie widzieli.
- !zowiek, k%.ry nic nie widzi, nie po%rze"ue oczu - owiadczy G.ra.. - 6rze"a mu
e wyci i da innym :orysiom. Powiedz mu, e masz nadzie, i czworo oczu zo"aczy
wice ni dwoe? a eli nie, nas%pny "dzie mia %rzy pary oczu.
7ord 6ywin 7annis%er odwr.ci gow i sporza na ser Gregora. 6yrion dos%rzeg
zocis%y "ysk, kiedy wia%o od"io si w /renicac# ego oca, lecz nie po%ra:i powiedzie,
czy ego sporzenie wyraa przygan czy apro"a%. 7ord 6ywin czs%o zac#owywa milczenie
w czasie narad, suc#ac cierpliwie, zanim za"ra gos - spos." "ycia, k%.ry 6yrion pr."owa
naladowa - ednak ego milczenie %eraz wydawao si niena%uralne nawe% dla niego* puc#ar
z ego winem s%a nie%kni%y.
- 0.wie, e zaa%akowali was w nocy - powiedzia ser 5eCan.
Posaniec skin gow znuony. - 1c# s%ra przedni prowadzi (lack:is#, wyci
nasze s%rae i oczyci palisady dla g.wnyc# si. +anim nasi ludzie zorien%owali si, co si
dziee, e/d/cy przeskakiwali u ponad rowami i pdzili przez o".z z mieczami i
poc#odniami w doniac#. Gdy %ylko usyszelimy odgos walki i zo"aczylimy ponce
namio%y, lord (raL poprowadzi nas na %ra%wy. Pr."owalimy przepyn na drug s%ron
rzeki, ale zni.s nas prd, a 6ullowie ciskali gazy ka%apul%ami z mur.w. &idziaem edn z
%ra%w roz"i% w drzazgi, a %rzy inne przewr.cone, ludzie wpadali do rzeki i %onli? na %yc#
za, k%.rym udao si do%rze na drugi "rzeg, czekali 3%arkowie.
&yraz %warzy ser Flemen%a (raLa u"ranego w sre"rzys%oszkara%ny paszcz,
przypomina o"licze czowieka, k%.ry nie rozumie w peni %ego, co usysza. - 0. ociec
pan?
- Przykro mi - odpar posaniec. - 7ord (raL mia na so"ie pen z"ro, kiedy
przewr.cia si %ra%wa. (y "ardzo dzielny.
(y gupcem, pomyla 6yrion* o"raca swoim puc#arem ze wzrokiem u%kwionym w
ego winne g"iny. <e"y pyn przez rzek na pros%e %ra%wie w pene z"roi, kiedy wr.g
czeka na "rzegu? eli %ak wyglda dzielno, %o on wy"ierze racze %c#.rzos%wo.
+as%anawia si, czy lord (raL czu si szczeg.lnie dzielny z ciarem z"roi, k%.ra cigna go
w czarn %o).
- 2".z midzy rzekami %ake pad. - m.wi dale posaniec. - & czasie nasze pr."y
przepynicia rzeki, z zac#odu nadcigny nowe siy 3%ark.w, dwie kolumny uz"roonyc#
e/d/c.w. &idziaem wr.d nic# ol"rzyma w a)cuc#ac# lorda 8m"era oraz ora
0allis%er.w, ale prowadzi ic# c#opak, u ego "oku "ieg ol"rzymi wilk. 3am %ego nie
widziaem, ale m.wi, e "es%ia za"ia cz%erec# ludzi i rozszarpaa %uzin koni. ,asi w.cznicy
u%worzyli zapor z %arcz, co pozwolio im pows%rzyma pierwszy a%ak, w%edy ednak
6ully=owie o%worzyli "ramy 'iCerrun i 6y%os (lackwood poprowadzi oddzia wypadowy i
zaa%akowa ic# od %yu.
- (ogowie, ra%ucie nas - rzek lord 7e::ord.
- Grea%on 8m"er spali wiee o"lnicze, k%.re "udowalimy, lord (lackwood za
odnalaz wr.d e)c.w ser Bdmure=a 6ully=ego i od"i go wraz z innymi. 3er Forley Pres%er,
k%.ry dowodzi naszym poudniowym o"ozem, wyco:a si, zac#owuc porzdek, z dwoma
%ysicami w.cznik.w i %ak sama licz" ucznik.w, lecz dowodzcy ego wolnymi naemnik
z 6yros# opuci ego sz%andary i przeszed na s%ron nieprzyaciela.
- ,iec# "dzie przekl%y. - +e s.w wua 5eCana prze"iaa "ardzie zo ni
zdziwienie. - 2s%rzegaem -aime=a, e"y mu nie u:a. !zowiek, k%.ry walczy za pienidze,
pozos%ae wierny %ylko swoe sakiewce.
7ord 6ywin spl.% donie pod "rod. 5iedy suc#a, porusza %ylko oczyma. &
o"ramowaniu zocis%yc# "oko"rod.w ego %warz przypominaa mask, lecz 6yrion dos%rzeg
dro"niu%kie kropelki po%u na kr.%ko os%rzyone gowie oca.
- -ak %o mogo si s%a$ - kn ponownie ser Darys 3wy:%. - 3er -aime w niewoli,
o"lenie przerwane? %o ka%as%ro:aA
- &szyscy es%emy ci wdziczni, e nam uwiadomie rzecz %ak oczywis%, ser
Darysie. Pozos%ae py%anie, co zro"imy$
- !o moemy zro"i$ 7udzie -aime=a wy"ici, rozproszeni al"o w niewoli, podczas gdy
3%arkowie i 6ully=owie siedz pewnie na linii naszyc# dos%aw. +os%alimy odcici od
zac#oduA -eli zec#c, mog p. na !as%erly 'ock i nic ic# nie pows%rzyma. 0oi panowie,
zos%alimy pokonani. 0usimy prosi o pok..
- Pok. $ - 6yrion o"r.ci w doni puc#ar z winem, pocign dugi yk, po czym
cisn pus%ym naczyniem o podog, gdzie roz%rzaskao si na %ysice kawak.w. - 2%o %w.
pok., ser Darysie. 0. sodki sios%rzeniec z"urzy go "ezpowro%nie w c#wili, kiedy
pos%anowi udekorowa !zerwon 6wierdz gow lorda Bddarda. >a%wie przydzie ci napi
si z %ego puc#aru, ni nakoni 'o""a 3%arka do zawarcia pokou. Przecie on wygrywa,
czy"y %ego nie zauway$
- Dwie "i%wy %o eszcze nie wona - upiera si ser 4ddam. - Daleko nam eszcze do
klski. !#%nie sam spr."owa"ym miecza przeciwko %emu c#opakowi 3%ark.w.
- 0oe zgodz si na zawieszenie "roni i na wymian e)c.w - zauway lord 7e::ord.
- ,iez"y% korzys%nie wypadniemy na szali %e wagi, c#y"a e "d wymienia %rzec#
za ednego - zauway 6yrion zoliwie. - 4 co im zao:eruemy w zamian za moego "ra%a$
0oe gnic gow lorda Bddarda$
- 3yszaem, e kr.lowa !ersei ma c.rki ,amies%nika - powiedzia lord 7e::ord.
6yrion wywr.ci oczy. - -eli 3%arkowie zapragn zo%a, mog prze%opi z"ro
-aime=a.
- -eli poprosimy o zawieszenie "roni, pomyl, e es%emy sa"i - powiedzia ser
4ddam. - Powinnimy ruszy na nic# na%yc#mias%.
- + pewnoci uda si przekona naszyc# przyaci. na dworze, "y wspomogli nas
wieymi posikami - powiedzia ser Darys. - 5%o m.g"y %e wr.ci do !as%erly 'ock i
ze"ra posiki.
7ord 6ywin 7annis%er ws%a. - 0a moego syna - pow%.rzy gosem, k%.ry uci
wszelkie rozmowy niczym miecz odr"ucy kawa ou. - +os%awcie mnie samego.
+awsze posuszny 6yrion podni.s si, podo"nie ak pozos%ali, lecz ociec sporza na
niego. - +os%a), 6yrionie. 6ake i %y, 5eCan. 'esz%a wy.
6yrion usiad "ez sowa. 3er 5eCin poszed na drug s%ron sali, gdzie s%ay "eczuki z
winem. - &uu - zawoa 6yrion - eli "y"y %ak do"ry?
- Prosz. - 2ciec podsun mu sw. puc#ar napeniony winem, k%.rego do%d nie
%kn.
6eraz 6yrion poczu si naprawd zakopo%any. ,api si wina.
7ord 6ywin usiad. - 0asz rac co do 3%ark.w. - 0ac lorda 3%arka ywego,
mogli"ymy liczy na pok. z &in%er:ell i 'iCerrun, pok., k%.ry "y nam da czas, e"y za
si "rami 'o"er%a. 0ar%wy na%omias%? - +acisn do) w pi. - 3zale)s%wo. !zys%e
szale)s%wo.
- -o:: %o eszcze c#opak - zauway 6yrion. - 0nie w ego wieku zdarzyo si
popeni kilka gups%w.
2ciec rzuci mu przenikliwe sporzenie. - & %akim razie powinnimy c#y"a "y
wdziczni, e nie polu"i eszcze adne dziwki.
6yrion sczy swoe wino, zas%anawiac si, ak "y wyglda lord 6ywin, gdy"y
cisn mu w %warz puc#ar.
- -es%emy w gorszym pooeniu, ni zdaecie so"ie z %ego spraw - m.wi dale ego
ociec. - 0ona "y powiedzie, e mamy nowego kr.la.
3er 5eCan sporza na niego ak raony piorunem. - ,owego kogo$ !o oni zro"ili z
-o::reyem$
,a wskic# us%ac# lorda 6ywina poawi si na momen% wyraz o"rzydzenia. - ,ic?
eszcze nic. 0. wnuk wci zasiada na elaznym %ronie, lecz eunuc# o%rzyma wiadomoci
od swoic# pak.w z poudnia. Dwa %ygodnie %emu 'enly (ara%#eon polu"i 0argaery
6yrell w &ysogrodzie i upomnia si o koron. 2ciec i "racia ego ony zaprzysigli mu
swoe miecze.
- 3mu%ne %o wieci. - 5iedy ser 5eCan marszczy czoo, "ruzdy na nim przypominay
g"okie kaniony.
- 0oa c.rka rozkazue nam uda si do 5r.lewskie Przys%ani, gdzie mamy "roni
!zerwone 6wierdzy przed kr.lem 'enlym i 'ycerzem 5wia%.w. - +acisn us%a. - 'ozkazue
mi, zwr.cie uwag. & imieniu 5r.la i rady.
- -ak kr.l -o::rey przy %e wiadomoci$ - spy%a 6yrion z pewnym ponurym
roz"awieniem. - !ersei nie powiedziaa mu eszcze o %ym - powiedzia lord 6ywin. - 2"awia
si, e"y nie zec#cia sam p. na 'enly=ego.
- + czy armi$ - spy%a 6yrion. - !#y"a nie zamierzasz odda mu %e armii$
- &spomnia co o poprowadzeniu 3%ray 0ieskie - odpar lord 6ywin.
- -eli za"ierze ze so" 3%ra, mias%o pozos%anie "ez o"rony - powiedzia ser 5eCan. -
,ie mona zapomina o o"ecnoci lorda 3%annisa na 3mocze &yspie?
- 6ak. - 7ord 6ywin sporza na syna. - Do%d sdziem, e nalepie nadaesz si na
"azna, ale c#y"a si myliem.
- ,o c., ocze - powiedzia 6yrion - %o prawie poc#waa w %woic# us%ac#. - Poc#yli
si do przodu zaciekawiony. - !o ze 3%annisem$ -es% s%arszy od 'enly=ego. !o m.wi o
daniac# swoego "ra%a$
-ego ociec zmarszczy "rwi. - 2d samego pocz%ku czuem, e 3%annis moe s%anowi
wiksze nie"ezpiecze)s%wo ni wszys%kie pozos%ae razem wzi%e. ,a razie nie ro"i nic. 2c#,
Garys suc#a %ego, co szepc wok. niego. 3%annis "udue s%a%ki, przymue naemnik.w,
sprowadza pogromc cieni z 4ss#ai. !o %o moe oznacza$ !zy cokolwiek z %ego es%
prawd$ - &zruszy ramionami poiry%owany. - 5eCanie, przynie map.
3er 5eCan na%yc#mias% wykona polecenie. 7ord 6ywin rozwin sk.rzany zw. i
wygadzi go rk. - -aime zos%awi nas w "eznadziene sy%uaci. 'oose (ol%on i resz%ki ego
si znadu si na p.noc od nas. &r.g %rzyma (li/niaki i Fos !ailin. 'o"" 3%ark siedzi na
zac#odzie, wiec nie moemy si wyco:a do 7annispor% czy do 'ock, c#y"a e c#cemy "i%wy.
-aime es% w niewoli, a ego armia roz"i%a. 6#oros z 0yr i (eric Dondarrion wci nka
oddziay naszyc# :uraer.w. 2d wsc#odu zagraa nam 4rrynowie, 3%annis (ara%#eon siedzi
na 3mocze &yspie, na poudniu za, w &ysogrodzie i w 5o)cu (urzy, gromadz siy.
6yrion umiec#n si pod nosem. - 2dwagi, ocze. Przynamnie '#aegar 6argaryen
nie ye.
- 6yrionie, miaem nadzie usysze od cie"ie co wice ni %ylko gupie ar%y -
powiedzia lord 6ywin 7annis%er.
3er 5eCan zmarszczy czoo poc#ylony nad map. - 6eraz 'o"" 3%ark ma u pewnie
przy so"ie Bdmure=a 6ully=ego i lord.w znad 6riden%u. 1c# poczone siy mog okaza si
wiksze od naszyc#. 0ac 'oose=a (ol%ona za plecami, 6ywinie? o"awiam si, e eli
zos%aniemy %u%a, moemy znale/ si w po%rzasku %rzec# armii.
- ,ie mam zamiaru pozos%awa %u%a. 0usimy sko)czy nasze in%eresy z modym
lordem 3%arkiem, zanim 'enly (ara%#eon wydzie z &ysogrodu. (ol%on nie es% gro/ny. -es%
"ardzo os%rony, szczeg.lnie po %ym, co go spo%kao przy +ielonyc# &idac#. (dzie si
ociga z pocigiem. 6ak wic? rano wyruszamy na Darren#al. 5eCanie, niec# :orysie ser
5eCana osania nasze ruc#y. Da mu %ylu ludzi, ilu zada, i wyli ic# czw.rkami. &szyscy
ma wr.ci.
- 6ak, panie, %ylko? dlaczego Darren#al$ 6o ponure miesce, k%.re cieszy si z
saw. ,iek%.rzy %wierdz nawe%, e es% przekl%e.
- ,iec# so"ie m.wi - odpar lord 6ywin. - 3pu ze smyczy ser Gregora i poli go
przodem z ego z".ami. ,iec# edzie z nimi %e Eargo Doa% i ego wolni oraz ser 4mory
7orc#. 5ady ma mie %rzys%u konnyc#. Powiedz im, e c#c zo"aczy, ak pon niziny nad
rzek, od 2ka (oga po !zerwone &idy.
- +o"aczysz, ak pon, panie - powiedzia ser 5eCan, ws%ac. - &ydam odpowiednie
rozkazy. - 3koni si i ruszy do drzwi.
5iedy zos%ali sami, lord 6ywin zerkn na 6yriona. - 6woe dzikusy miay"y okaz
%roc# so"ie pouywa. Powiedz im, e mog poec#a z Gargo Doa%em, niec# pldru do
woli - wszelkie do"ra, inwen%arz, ko"ie%y, mog "ra, co zec#c, resz% niec# spal.
- 0.wi 3#agga=owi i 6ime%%owi, ak pldrowa, %o %ak ak uczy kogu%a piania -
odpar 6yrion - ale wola"ym za%rzyma ic# przy so"ie. - Pomimo swoego nieokrzesania i
nieposusze)s%wa dzikusy "yy ego lud/mi, ponad%o im u:a "ardzie ni komukolwiek z
o%oczenia swoego oca. ,ie mia zamiaru si ic# poz"ywa.
- & %akim razie lepie naucz si panowa nad nimi. ,ie pozwol na pldrowanie
mias%a.
- 0ias%a$ - pow%.rzy 6yrion zdezorien%owany. - -akiego mias%a$
- 5r.lewska Przys%a). &ysyam ci na dw.r.
(ya %o os%a%nia z rzeczy, akie 6yrion 7annis%er m.g si spodziewa. 3ign po
puc#ar i zas%anawia si przez c#wil, popiac wino. - 1 co mia"ym %am ro"i$
- Panowa - odpar kr.%ko ego ociec.
6yrion parskn miec#em. - 0oa sodka sios%ra moe mie co przeciwko %emuA
- ,iec# so"ie ma. 6rze"a wzi w gar e syna, zanim cakiem nas zrunue.
&szys%ko przez %yc# durni.w z rady - nasz przyaciel Pe%yr, wiele"ny &ielki 0aes%er i %en
cudaczek "ez ku%asa lord Garys. !o z nic# za rada, skoro -o::rey wyczynia same gupo%y$
!zy %o "y pomys, e"y zro"i lordem %ego %am -anosa 3lyn%a$ Przecie ego ociec "y
rze/nikiem, a oni da mu Darren#al. Darren#al, niegdy siedzi"a kr.l.wA -ego s%opa i %ak
%am nie pos%anie, eli mam eszcze co do powiedzenia. Pono wy"ra so"ie na godo
zakrwawion w.czni. -a "ym mu da zakrwawiony %op.r rze/niczy. - -ego ociec m.wi
spokonym gosem, lecz 6yrion dos%rzeg iskierki gniewu w ego zocis%yc# oczac#. - 4l"o
poz"ycie si 3elmy=ego, %o nie ma sensu. +gadza si, es% s%ary, ale imi (arris%ana ;miaego
wci ma due znaczenie w caym kr.les%wie. ,ie splami swoego #onoru "ez wzgldu na %o,
u kogo suy. !zy %o samo mona powiedzie o 2garze$ Psy karmi si pod s%oem, zamias%
sadza e o"ok sie"ie na dos%onyc# miescac#. - 3kierowa palec na %warz 6yriona. - 3koro
!ersei nie po%ra:i u%rzyma w ryzac# c#opaka, %y musisz %o uczyni. 4 eli doradcy zaczn
co knu przeciwko nam?
6yrion wiedzia. - Pale - wes%c#n. - Gowy. 0ury.
- &idz, e czego si ednak ode mnie nauczye.
- &ice ni sdzisz, ocze - odpowiedzia cic#o 6yrion. Dopi wino i zamylony
ods%awi puc#ar. !zciowo odczuwa zadowolenie, i %o wiksze ni przyznawa przed
samym so". -ednake z drugie s%rony mylami powraca do "i%wy nad rzek i zas%anawia
si, czy ociec po raz koleny posya go, e"y "roni lewe :lanki. - Dlaczego a$ - spy%a,
przekrzywiac gow na "ok. - Dlaczego nie wu$ Dlaczego nie ser 4ddam, ser Flemen% czy
lord 3erre%%$ Dlaczego nie k%o? wikszy$
7ord 6ywin podni.s si gwa%ownie. - -es%e moim synem.
Dopiero %eraz zrozumia. 3pisae go u na s%ra%y, pomyla. 6y sukinsynie, uznae
-aime=a za mar%wego, wic %ylko a ci zos%aem. 6yrion mia oc#o% uderzy go, splun mu
w %warz, wyci sz%yle%em ego serce i przekona si, czy rzeczywicie zro"ione es% ze
s%arego, %wardego zo%a, %ak ak m.wi posp.ls%wo. 4 ednak siedzia %am milczcy,
nieruc#omy.
7ord 6ywin ruszy do drzwi, rozgnia%ac "u%ami okruc#y z roz"i%ego puc#aru. - 1
eszcze edno - powiedzia u z progu. - ,ie za"ierzesz %e dziwki na dw.r.
Po wyciu oca 6yrion dugo eszcze siedzia w ogromne sali. & ko)cu uda si na
przy%ulne poddasze pod dzwonnic. 3u:i% "y %am niski, lecz nie s%anowio %o specalne
przeszkody dla kara. + okna widzia szu"ienice, k%.r ego ociec kaza pos%awi na
podw.rzu. Podmuc#y nocnego wia%ru o"racay powoli ciaem karczmarki. -e ciao wyc#udo
"ardzo i zmizerniao podo"nie ak nadziee 7annis%er.w.
3#ae zamruczaa sennie i odwr.cia si w ego s%ron, kiedy usiad na "rzegu pierna%a
&sun do) pod koc i zamkn do) na e piersi, ona za o%worzya oczy. - Panie -
powiedziaa, umiec#ac si sennie.
Gdy poczu, e e su%ek %wardniee, pocaowa . - +as%anawiam si, czy nie za"ra
ci do 5r.lewskie Przys%ani, sodziu%ka - powiedzia szep%em.
JON
5o"ya zaraa cic#o, kiedy -on 3now zacisn poprg. - 3pokonie, sodziu%ka -
powiedzia cic#ym gosem i poklepa lekko. &ia%r szep%a w szczelinac# cian s%ani,
owiewac mu c#odem %warz, lecz -on nie zwraca na %o uwagi. Przyczepi zwini%y %umok
do sioda* palce poparzone doni wci mia sz%ywne i nieruc#ome. - Duc# - zawoa cic#o -
do mnie. - &ilk zawi si na%yc#mias%, "yskac lepiami.
- -on, prosz. ,ie wolno ci %ego ro"i.
&skoczy na konia i c#wyciwszy cugle w donie, zawr.ci go, %ak e %eraz pa%rzy w
noc. & drzwiac# s%ani s%a 3amwell 6arly* nad ego ramieniem wisiaa %arcza ksiyca. -ego
cie) "y czarny, ogromny. - +ed/ mi z drogi, 3am.
- -on, nie moesz - powiedzia 3am. - ,ie pozwol ci.
- ,ie c#cia"ym ci zrani - odpowiedzia mu -on. - 2dsu) si, 3am, "o naad na
cie"ie.
- ,ie zro"isz %ego. 0usisz mnie wysuc#a. Prosz?
-on cisn os%rogami "oki konia i klacz ruszya w s%ron drzwi. Przez c#wil 3am s%a
w miescu niewzruszony z %warz "lad i okrg ak ksiyc za nim, %ake ego us%a
przy"ray podo"ny ksz%a%, wyraac zdziwienie. -ednake w os%a%nim momencie uskoczy w
"ok, %ak ak -on si spodziewa, po%kn si i przewr.ci. 5lacz przeskoczya nad nim i
pomkna w noc.
-on nasun na gow kap%ur cikiego paszcza i pozwoli koniowi ec#a wasnym
%empem. + Duc#em u "oku mia !zarny +amek, nieruc#omy i pogrony w ciszy. &iedzia,
e z 0uru pa%rz s%ranicy, lecz ic# oczy skierowane "yy na p.noc, on za ec#a na
poudnie. ,ik% nie widzia, ak wyeda, nik% poza 3amem 6arlym, k%.ry podnosi si z
"rudne ziemi w s%ani. -on mia nadzie, e 3am nie zro"i so"ie krzywdy, upadac. (y %aki
ciki i niezgra"ny, wic mogo si zdarzy, e zama so"ie nadgars%ek al"o skrci kos%k w
nodze. - 2s%rzegaem go - powiedzia gono -on. - ,ic nie mogem poradzi. - +aciska i
rozpros%owywa palce poparzone rki. &ci odczuwa ".l, ale nareszcie mia zd%e
"andae.
-ec#a kr%a ws%g kr.lewskiego szlaku por.d wzg.rz posre"rzonyc# wia%em
ksiyca. 0usia oddali si od 0uru nadale ak %o moliwe, zanim zorien%u si, e go nie
ma. 'ankiem zedzie z drogi i ruszy dale przez pola, zarola i s%rumienie, e"y zgu"i pocig,
%eraz ednak przede wszys%kim liczy si popiec#. & ko)cu domyl si, dokd poec#a.
3%ary ,ied/wied/ zwykle ws%awa o wicie, wic do %ego czasu -on musia oddali si
od 0uru moliwie nadale? eli 3am 6arly nie zdradzi go. Gru"as "y "ardzo posuszny i
s%rac#liwy, ale koc#a -ona ak "ra%a. -eli zaczn go wypy%ywa, 3am z pewnoci powie
prawd, ale -on nie wyo"raa so"ie, e"y znalaz %yle odwagi, "y p. do 5r.lewskie
&iey i domaga si o"udzenia 0ormon%a.
5iedy -on nie przyniesie 3%aremu ,ied/wiedziowi niadania, p.d do ego celi i
znad na .ku Dugi Pazur. 6rudno "yo mu si z nim rozs%a, ednak -on mia na %yle
#onoru, e"y zos%awi miecz. ,awe% -ora# 0ormon% pos%pi podo"nie, gdy ucieka
z#a)"iony. + pewnoci lord 0ormon% znadzie kogo "ardzie godnego swoego ora. -on
ze smu%kiem pomyla o s%arym dow.dcy. +dawa so"ie spraw, e ego dezerca "dzie
niczym s.l posypana na ran #a)"y ego syna. &iedzia, e nie %ak dzikue si za zau:anie,
ale nic na %o nie m.g poradzi. !zu si, ak"y kogo zdradza, "ez wzgldu na %o, co ro"i.
,awe% %eraz nie mia pewnoci, czy zac#owa si #onorowo. >a%wie "yo ludziom z
poudnia. 2ni mieli swoic# sep%on.w, z k%.rymi mogli porozmawia, k%.rzy mogli im
o"awi wol "og.w i pom.c rozr.ni do"ro od za. 4le 3%arkowie modlili si do dawnyc#,
"ezimiennyc#, "og.w i nawe% eli drzewa serca syszay ic# modli%wy, nie odpowiaday.
-on zwolni dopiero, kiedy znikny os%a%nie wia%a !zarnego +amku. !zekaa go
daleka droga, a mia %ylko ednego konia. Przy drodze znadoway si :army i grody, gdzie
m.g wymieni swo klacz na innego konia, ale %ylko w%edy, kiedy nie "dzie przemczona
al"o ranna.
(dzie %e musia rozerze si za nowym u"raniem, prawdopodo"nie %rze"a e "dzie
ukra. 6eraz u"rany "y na czarno od s%.p do g.w9 wysokie sk.rzane "u%y, spodnie z
surowego sukna i %unika, sk.rzany ka:%an "ez rkaw.w i ciki, weniany paszcz. -ego dugi
miecz i sz%yle% skryway moleskinowe poc#wy, %ake ego kolczuga i czepiec na gow
sc#owane w %or"ie przy%roczone do sioda zro"ione "yy z czarnego dru%u. Gdy"y go
pomano, kady szczeg. ego u"rania m.g"y s%a si przyczyn ego mierci. ,a p.noc od
3zyi w kade wiosce i osadzie o"cy u"rany na czarno wz"udza poderzenie. -on wiedzia, e
nigdzie nie "dzie "ezpieczny, gdy %ylko maes%er 4emon wypuci swoe kruki. ,awe% w
&in%er:ell. (ran moe "y go i wpuci, lecz 0aes%er 7uwin kierowa si wikszym
rozsdkiem. +amknie "ram i odele -ona z powro%em, %ak ak powinien uczyni. 7epie w
og.le %am nie ec#a.
-ednak oczyma wyo"ra/ni widzia zamek %ak wyra/nie, ak"y opuci go poprzedniego
dnia* wysokie, grani%owe wiee, wielka sala przepeniona zapac#ami dymu, ps.w i
pieczonego misa, samo%nia oca, pok. w wieyczce, gdzie spa. -aka ego cz pragna
"ardzo znowu usysze miec# (rana, ze pasz%e% z woowiny i "ekonu Gage=a, posuc#a
opowieci 3%are ,iani o dzieciac# lasu i Florianie Gupcu.
4le przecie nie po %o uciek z 0uru, opuci go dla%ego, e mimo wszys%ko es%
synem swoego oca i "ra%em 'o""a. Podarowany miecz, nawe% %ak wspaniay ak Dugi
Pazur, nie zro"i z niego 0ormon%a. ,ie "y %e 4emonem 6argaryenem. 3%arzec musia
wy"iera %rzykro%nie i %rzy razy wy"ra #onor, ale %o "y on. ,awe% %eraz -on nie wiedzia, czy
maes%er zos%a na 0urze, poniewa "y sa"y i %c#.rzliwy, czy %e okaza si i prawo.
'ozumia ednak, co s%arzec mia na myli, kiedy m.wi o cierpieniu zwizanym z wy"orem,
%o akura% rozumia a naz"y% do"rze.
6yrion 7annis%er %wierdzi, e wikszo ludzi zaprzeczy racze okru%ne prawdzie, ni
sporzy e w oczy, lecz -on mia u do zaprzecze). (y po pros%u -onem 3now, "kar%em i
krzywoprzysic poz"awionym ma%ki i przyaci., przekl%ym. Przez resz% ycia -
niewane, ak dugo - "dzie %ylko milczcym cieniem, k%.ry s%oi z "oku i "oi si wym.wi
swoe prawdziwe imi. Gdziekolwiek si uda w cayc# 3iedmiu 5r.les%wac#, "dzie
zmuszony kama, poniewa kademu wolno "dzie podnie na niego rk. 4le %o nie miao
u znaczenia, eli %ylko doye %e c#wili, kiedy s%anie u "oku "ra%a i pomoe mu pomci
oca.
Przypomnia so"ie 'o""a %akiego, akim widzia go podczas ic# os%a%niego spo%kania,
kiedy s%a na dziedzi)cu, a w ego kasz%anowyc# wosac# %opnia nieg. -on musi poec#a do
niego w %aemnicy, w prze"raniu. 3pr."owa wyo"razi so"ie wyraz %warzy 'o""a, kiedy go
rozpozna. Pokrci gow i umiec#nie si, a po%em powie? powie?
,ie zo"aczy umiec#u, c#o "ardzo si s%ara. +amias% %ego powr.ci mylami do
dezer%era, k%.remu ociec ci gow w %en sam dzie), kiedy znale/li wilkory. H6y
wypowiedziae %e sowaI, powiedzia w%edy lord Bddard. H6y przysigae wo"ec swoic#
"raci, wo"ec "og.w dawnyc# i nowyc#I. Desmond i Gru"y 6om przywlekli %am%ego
czowieka do pie)ka. 2czy (rana s%ay si wielkie ak spodki, a -on musia pilnowa go, e"y
%rzyma kuca na miescu. Pami%a wyraz %warzy oca, kiedy 6#eon Greyoy przyni.s 7.d,
krew na niegu i %o, ak 6#eon kopn gow, gdy po%oczya si pod ego nogi.
+as%anawia si, co "y zro"i 7ord Bddard, gdy"y dezer%erem okaza si ego "ra%
(enen, a nie aki o"dar%y o"cy. !zy zac#owa"y si inacze$ + pewnoci? z pewnoci?
i 'o"" przywi%a go umiec#em. Przywi%a? inacze?
,ie po%ra:i due o %ym myle. 5iedy ciska lece, czu w doni pulsucy ".l. -on
spi konia os%rogami i ruszy galopem. Pdzi kr.lewskim %rak%em, ak"y c#cia zos%awi za
so" w%pliwoci. ,ie "a si mierci, ale nie c#cia umrze w %en spos.", zwizany i s%racony
ak zwyky przes%pca. -eli ma zgin, %o z mieczem w doni, w walce z za".cami oca. ,ie
es% prawdziwym 3%arkiem, nigdy nim nie "y? ale moe umrze ak eden z nic#. ,iec#
powiedz, e Bddard 3%ark mia cz%erec# syn.w, a nie %rzec#.
Duc# "ieg "lisko niego przez prawie p. mili z wywieszonym zorem. Poc#ylony
nad ko)skim grz"ie%em, ec#a coraz szy"cie. &ilk zwolni, za%rzyma si i popa%rzy za nim*
ego oczy arzyy si w "lasku ksiyca. &kr.%ce znikn w ciemnoci, lecz -on wiedzia, e
wilk pody za nim wasnym krokiem.
Po o"u s%ronac# drogi przed so" dos%rzeg midzy drzewami rozrzucone wia%eka9
0ole=s 6own. !isza spowiaa wiosk, kiedy przeeda przez ni, raz %ylko zaszczeka pies i
zara mu w s%ani. Przez zamkni%e okiennice %u i .wdzie sczy si "lask aru palenisk.
0ole=s 6own "yo wiksze, ni si wydawao, lecz %rzy czwar%e osady znadowao, si
pod ziemi, w g"okic#, ciepyc# piwnicac# poczonyc# la"iryn%em %uneli. ,awe% "urdel
"y pod ziemi, na powierzc#ni znadowaa si %ylko drewniana szopa nie wiksza od us%pu z
czerwon lamp nad drzwiami. -on sysza na 0urze, ak dziwki s%d nazywano Hzakopanymi
skar"amiI. +as%anawia si, czy %e nocy kopie %am k%.ry z ego "raci. & %en spos." %ake
amali przysig, ale nik% si %ym nie przemowa.
-on zwolni ponownie, dopiero gdy zos%awi za so" wiosk. +ar.wno on, ak i ego
ko"ya "yli mokrzy od po%u. +siad, drc, poparzona do) pulsowaa ".lem. Dos%rzeg
nien zasp pod drzewami, roziskrzon w "lasku ksiyca, z k%.re spyway s%ruki wody,
%worzc rozlege kaue. -on przykucn i ze"ra wod w zoone donie. (ya lodowa%a.
,api si i spryska so"ie %warz, a poczu mrowienie na policzkac#. Palce "olay go "ardzie
ni kiedykolwiek wczenie, "olaa go %e gowa. Przecie pos%piem susznie, pomyla,
dlaczego za%em czu si %ak podle$
5o) spieni si "ardzo, wic poprowadzi go drog poprzecinan malu%kimi
s%rumykami i pokry% kamieniami. & %ym miescu e szeroko pozwalaa wymin si
zaledwie dw.m e/d/com. Gupo% "yo %ak pdzi. !zy"y c#cia zama kark$ !o w niego
ws%pio$ 6ak "ardzo pragn mierci$
Gdzie midzy drzewami rozleg si krzyk przes%raszonego zwierzcia i -on sporza w
%am% s%ron. -ego ko"ya zaraa nerwowo. !zy"y ego wilk sc#wy%a ak o:iar$ +oy
donie wok. us%. - Duc#A - zawoa. - Duc#, do mnie. - & odpowiedzi usysza %ylko szeles%
gazi poruszone przez odla%uc sow.
'uszy dale. Prowadzi ko"y przez p. mili, dop.ki nie wysc#a. Duc# nie wraca.
-on c#cia dosi konia i poec#a, lecz niepokoi si nieo"ecnoci wilka. - Duc#A - zawoa
ponownie. - Gdzie es%e$ Do mnieA Duc#A - & %yc# lasac# nik% nie zagraa ego wilkowi,
nawe% doras%acy wilkor, c#y"a e? nie Duc# "y z"y% mdry, e"y zaa%akowa
nied/wiedzia* gdy"y nawe% gdzie w okolicy czaio si s%ado wilk.w, -on usysza"y ic#
wycie.
Pos%anowi odpocz. -edzenie uspokoi ego odek i moe Duc# dogoni go w %ym
czasie. ,ie widzia nie"ezpiecze)s%wa* !zarny +amek pogrony "y eszcze we nie. &
%or"ie znalaz suc#ara, kawaek sera i mae, pomarszczone a"ko. Pomyla %e o solone
woowinie i plas%rze "ekonu, k%.ry ukrad z kuc#ni, lecz % cz prowian%u zos%awi na
poranny posiek. 5iedy sko)czy mu si poywienie, "dzie musia polowa, co op./ni ego
podr..
-on usiad pod drzewem i ad suc#ara z serem, podczas gdy ego klacz sku"aa %raw
przy drodze. -a"ko zos%awi na sam koniec. +miko nieco, lecz misz wci "y cierpki i
soczys%y. 6rzyma w rku u %ylko ogryzek, kiedy usysza odgosy9 konie, i %o nadedace
z p.nocy. +erwa si na nogi i podszed do swoe ko"yy. !zy uda mu si uciec$ ,ie,
podec#ali za "lisko, z pewnoci "y go usyszeli, a eli przyec#ali z !zarnego +amku?
3prowadzi konia z drogi, za kp gs%o rosncyc# szarozielonyc# drzew s%raniczyc#.
- !ic#o - powiedzia szep%em i przycupn, pa%rzc uwanie poprzez gazie. Przead, eli
"ogowie mu sprzya. Pewnie "yli %o acy mieszka)cy 0ole=s 6own, wieniacy udacy si
na pole. +as%anawia si, co ro"ili na drodze w rodku nocy?
3%uko% ko)skic# kopy% s%awa si coraz "ardzie wyra/ny. 3dzc z odgos.w, "yo ic#
co namnie piciu al"o szeciu. 1c# gosy niosy si midzy gaziami.
- ?pewny, e %dy poec#a$
- ,ie moemy mie adne pewnoci.
- 0.g poec#a na wsc#.d. 4l"o zec#a z drogi i poec#a na skr.%y przez las. -a
"ym %ak zro"i.
- Po ciemku$ Gupi. ,awe% eli "y nie zama karku, z pewnoci "y za"dzi, a
rano i %ak "y wr.ci pod 0ur.
- &cale nie - odpar Grenn poiry%owany. - -ec#a"ym na poudnie, wedug gwiazd.
- 4 gdy"y nie"o si zac#murzyo$
- &%edy "ym nie ec#a.
- &iecie, gdzie a "ym "y na ego miescu$ - w%rci k%o inny. 3iedzia"ym w 0ole=s
6own i szuka zakopanyc# skar".w. - 2c#rypy miec# 'opuc#y zagrzmia dononie wr.d
drzew. 5o"ya -ona parskna.
- !ic#o - powiedzia Dalder. - !#y"a co syszaem.
- Gdzie$ -a nic nie syszaem. - 5onie za%rzymay si.
- 6y nie syszysz nawe% wasnego pierdnicia.
- -a %e co syszaem - w%rci Grenn.
- !ic#oA
+amilkli, nasuc#uc. -on ws%rzyma oddec#. 3am, pomyla. ,ie poszed do s%arego
,ied/wiedzia, ale spa %e nie poszed, o"udzi c#opak.w. 4 niec# ic# wszys%kic#. -eli nie
wr.c przed wi%em, ic# %ake uzna za dezer%er.w. !o oni ro"i$
!isza wydawaa si %rwa w niesko)czono. +e swoego miesca -on widzia przez
gazie nogi ic# koni. &reszcie odezwa si Pyp. - !o syszelicie$
- ,ie wiem - przyzna Dalder. - -aki #aas. 0ylaem, e %o moe ko), ale?
- ,ic nie syc#a.
-on dos%rzeg k%em oka "lad pos%a przemykac midzy drzewami. 'ozleg si
szeles% lici i z cienia wynurzy si Duc#* poawi si %ak nagle, e ko"ya -ona zaraa
przes%raszona. - 6amA - zawoa Dalder.
- -a %e syszaemA
- +draca - powiedzia -on do wilkora, wskakuc na siodo. 2dwr.ci konia, "y
wyco:a si w gszcz, lecz dopadli go, zanim uec#a dziesi s%.p.
- -onA - zawoa Pyp.
- 3%. - powiedzia Grenn. - ,ie uciekniesz przed nami. -on zawr.ci i wycign
miecz. - !o:nicie si. ,ie c#c nikogo zrani, ale zro"i %o, eli "d musia.
- 3am przeciwko siedmiu$ - ,a znak Daldera c#opcy rozproszyli si i o%oczyli go.
- !zego c#cecie$ - spy%a.
- !#cemy za"ra ci %am, gdzie %woe miesce - powiedzia Pyp.
- 0oe miesce es% u "oku mego "ra%a.
- 0y es%emy %woimi "rami - odpar Grenn.
- &iesz, e s%racisz gow, eli ci zapi - w%rci 'opuc#a, umiec#ac si
nerwowo. - 6o %akie gupie. ,ie dziwi"ym si, gdy"y <u"r %ak si zac#owa.
- &cale "ym si %ak nie zac#owa - odci si Grenn. - ,ie es%em krzywoprzysizc.
&iem, co przyrzekaem.
- -a %e - powiedzia -on. - ,ie rozumiecie$ 2ni zamordowali moego oca. -es% wona,
a m. "ra%, 'o"", walczy na nizinac#?
- &iemy - powiedzia Pyp z powag. - 3am o wszys%kim nam opowiedzia.
- Przykro nam z powodu %woego oca - powiedzia Grenn - ale %o u nie ma
znaczenia. +oye przysig i nie wolno ci ode.
- 0usz - upiera si -on.
- Przecie m.wie %e sowa - przypomnia mu Pyp. - H6eraz zaczyna si moa
wac#%aI, %ak m.wie. H(dzie %rwaa a do moe mierciI.
- (d y i umr na pos%erunku - doda Grenn.
- ,ie musicie przypomina mi s.w przysigi. Pami%am e r.wnie do"rze ak wy. -
6eraz "y zy. Dlaczego nie zos%awi go w spokou$ Przez nic# wszys%ko s%awao si eszcze
%rudniesze.
- -es%em mieczem w ciemnoci - zain%onowa Dalder.
- 3%r.em na murac# - zapiszcza 'opuc#a.
-on ciska im kolene przekle)s%wa, lecz oni nie zwaali na niego.
Pyp podec#a "lie, recy%uc9 - -es%em ogniem, k%.ry ponie przeciwko zimnu,
wia%em, k%.re przynosi wi%, rogiem, k%.ry "udzi picyc#* %arcz, k%.ra osania kr.les%wo
czowieka.
- ,ie z"lia si - os%rzeg go -on, wymac#uc mieczem. - ,ie ar%u, Pyp. - ,ie
za"rali ze so" "roni* m.g ic# posieka na kawaki.
0a%%#ar zaec#a go od %yu i doczy do pozos%ayc#. - 2dda moe ycie i m.
#onor ,ocne 3%ray.
-on cisn pi%ami "oki swoego konia, o"racac go dookoa. !#opcy zacieniali
krg.
- ,a % noc? - Dalder podec#a z lewe.
- ?i na wszys%kie, k%.re naded - sko)czy Pyp. &ycign rk i zapa lece -ona. -
2%o %w. wy".r. +a"i mnie al"o wr. z nami.
-on uni.s miecz? i zaraz opuci go zrezygnowany. - 4 niec# was wszys%kic# -
rzuci.
- !zy mamy zwiza ci rce, czy oddasz nam miecz i poedziesz do"rowolnie$ - spy%a
Dalder.
- ,ie uciekn, eli o %o ci c#odzi. - Duc# wynurzy si spomidzy drzew i -on posa
mu gniewne sporzenie. - ,ie przydae si na wiele - powiedzia. Ponce lepia pa%rzyy na
niego ze zrozumieniem.
- 3pieszmy si lepie - powiedzia Pyp. - -eli nie wr.cimy o pierwszym "rzasku, 3%ary
,ied/wied/ u%nie gowy nam wszys%kim.
-on niewiele pami%a z powro%ne drogi. &ydawaa mu si kr.%sza ni w drug s%ron,
kiedy ec#a na poudnie, moe dla%ego, e mylami "y gdzie indzie. Pyp nadawa %empo,
ec#ali galopem, szli pieszo, po%em kusem i znowu galopem. 0inli 0ole=s 6own, czerwona
la%arnia nad drzwiami do "urdelu zgasa. ,ie sp./nili si. Do wi%u pozos%aa eszcze godzina,
kiedy -on urza w oddali wiee !zarnego +amku, czarne na %le "lade ciany 0uru. 6ym
razem nie czu, e z"lia si do domu.
0ogli zmusi go do powro%u, lecz nie po%ra:ili go %am za%rzyma. &ona nie sko)czy
si nas%pnego ranka, ani za dwa dni, a ego przyaciele nie mogli pilnowa go dzie) i noc.
Poczeka, niec# pomyl, e pogodzi si z losem, a kiedy przes%an go pilnowa, znowu
ucieknie. ,as%pnym razem "dzie %rzyma si z daleka od kr.lewskiego szlaku. 0oe
poedzie wzdu 0uru na wsc#.d, a do morza, dusza droga, ale "ezpieczniesza. 4l"o
nawe% na zac#.d, w g.ry, a po%em przecz na poudnie. 6a droga "ya cika i
nie"ezpieczna, ale przynamnie nik% nie "dzie go %am ciga. ,ie za"dzi"y w promieniu
s%u mil od &in%er:ell czy kr.lewskiego szlaku.
3amwell 6arly czeka na nic# w s%ani* siedzia na ziemi opar%y "el siana, z"y%
podniecony, "y pooy si spa. - -a? ciesz si, e ci znale/li, -on.
- 4 a nie - odpar -on, zsiadac z konia.
Pyp zeskoczy z konia i sporza na aniece nie"o skrzywiony. - 3am, pom. nam
oporzdzi konie - powiedzia. - Przed nami dugi dzie), a i noc "ya "ezsenna, dziki lordowi
3now.
+ nas%aniem wi%u -on wszed do kuc#ni, ak zawsze. 6r.palczas%y Do"" nie odezwa
si ani sowem i da mu niadanie dla 3%arego ,ied/wiedzia. 6ego dnia skaday si na nie
%rzy "rzowe aa ugo%owane na %wardo, smaony c#le" z szynk i suszone liwki. -on zani.s
wszys%ko do 5r.lewskie &iey. 0ormoni siedzia w okiennym siedzeniu za%y pisaniem.
-ego kruk spacerowa po ego ramieniu %am z powro%em, skrzeczc cic#o9 - +iarno, ziarno,
ziarno. - &rzasn gono na widok -ona. - +os%aw edzenie na s%ole - powiedzia 3%ary
,ied/wied/. - ,api si %e piwa.
-on o%worzy okiennic okna, sign po dz"an z piwem z zewn%rzne p.ki i napeni
r.g. Do"" da mu wczenie cy%ryn, k%.r %eraz -on rozgni.% w doni. (ya eszcze zimna.
3ok popyn midzy palcami ego doni. 0ormon% codziennie pi sok z cy%ryny z piwem,
%wierdzc, e dziki %emu ma eszcze wasne z"y.
- ,ie w%pi, e koc#ae swoego oca - powiedzia, kiedy -on poda mu r.g. -
'zeczy, k%.re koc#amy, niszcz nas, c#opcze. -u ci %o m.wiem, pami%asz$
- 6ak - przyzna -on ponurym gosem. ,ie mia oc#o%y rozmawia o mierci oca,
nawe% z 0ormon%em.
- 3%ara si o %ym pami%a. 6rudn prawd %rze"a %rzyma mocno w garci. Poda mi
%alerz. +nowu szynka$ ,iec# "dzie. ,ie wygldasz nalepie. +mczya ci %ak podr. przy
wie%le ksiyca$ -on poczu, e wysc#o mu w gardle. - &iesz$
- &iesz - pow%.rzy ak ec#o kruk z ramienia 0ormon%a. - &iesz.
3%ary ,ied/wied/ pryc#n. - 3now, czy sdzisz, e mianowali mnie 7ordem
Dow.dc ,ocne 3%ray dla%ego, e es%em gupi ak "u%$ 4emon m.wi, e poedziesz. 4 a
mu powiedziaem, e wr.cisz. +nam moic# ludzi, a %ake moic# c#opc.w. Donor
wyprowadzi ci na kr.lewski %rak%? i #onor przywi.d ci z powro%em.
- Przyprowadzili mnie przyaciele - powiedzia -on.
- 4 czy a m.wiem o %woim #onorze$ - 0ormoni oglda uwanie edzenie.
- +a"ili moego oca. 3dzie, e "d siedzia "ezczynnie$
- 3zczerze m.wic, spodziewalimy si, e %ak pos%pisz. - 0ormoni spr."owa liwk
i wyplu pes%k. - 5azaem s%ranikom, e"y ci o"serwowali. &idzieli, ak wyedasz.
Gdy"y nie przyprowadzili ci %woi "racia, zos%a"y sc#wy%any po drodze, z pewnoci nie
przez przyaci.. !#y"a e masz skrzydla%ego konia, k%.ry po%ra:i :ruwa ak kruk. 0asz
%akiego$
- ,ie. - -on poczu si ak gupiec.
- 4 szkoda, przyda"y nam si. - -on s%a wypros%owany. Powiedzia so"ie, e umrze
godnie, przynamnie %yle m.g zro"i. - &iem, aka es% kara za dezerc. ,ie "o si
umiera.
- 8mieraA - zawoa kruk.
- 4ni y, mam nadzie - powiedzia 0ormon%. 2dci sz%yle%em kawaek szynki i
podsun p%akowi. - ,ie zdezer%erowae, przynamnie na razie. 3%oisz %u przede mn.
Gdy"ymy ucinali gow kademu, k%o wymknie si noc do 0ole=s 6own, 0uru s%rzegy"y
same duc#y. 4le moe masz zamiar uciec ponownie rano al"o za kilka dni. !o$ 0ylae o
%ym, c#opcze$
-on milcza.
- 3podziewaem si %ego. - 0ormon% o"ra ako. - 6w. ociec nie ye. !zy po%ra:isz
przywr.ci mu ycie$
- ,ie.
- Do"rze - powiedzia 0ormon%. - 2"a widzielimy zmaryc#, k%.rzy powr.cili, i nie
c#cia"ym u %ego oglda. - +ad ako w dw.c# ksac# i wyplu spomidzy z".w okruc#
skorupy. - 6w. "ra% wyruszy z si, ak dysponue caa p.noc. 5ady z ego c#oryc# ma
pod so" wice ludzi, ni znadziesz w cae ,ocne 3%ray. Dlaczego sdzisz, e po%rze"u
%woe pomocy$ !zy es%e a %ak dzielnym woownikiem, a moe %rzymasz w kieszeni
grumkina, e"y zaczarowa %w. miecz$
-on nic nie odpowiedzia. 5ruk dzio"a ako, roz"iac skorup. Po%em wsadzi dzi."
w dziur i wycign kawaek "iaka z .%kiem.
3%ary ,ied/wied/ wes%c#n. - ,ie es%e edyny, k%.rego do%kna wona. 0oa sios%ra
maszerue wraz z lud/mi %woego "ra%a, a z ni %e e c.rki u"rane w kolczugi. 0aege %o s%ara
zmora, upar%a, porywcza i samowolna. 3zczerze m.wic, %rudno mi "yo z ni wy%rzyma, ale
nie znaczy %o, e koc#am mnie, ni %y koc#asz swoe przyrodnie sios%ry. - 0arszczc
czoo, 0ormon% wzi os%a%nie ako i zgni.% e w doni, a rozleg si c#rzs% skorupki. - 4
moe %ak es%. ,awe% eli, %o e mier napenia"y mnie smu%kiem. 4 ednak nie pdz %am.
+oyem przysig, %ak ak i %y. 0oe miesce es% %u%a? a %woe, c#opcze$
-a nie mam swoego miesca, c#cia powiedzie -on, es%em "kar%em, nie mam
adnyc# praw, nie mam imienia ani ma%ki, %eraz nawe% i oca. Gono powiedzia %ylko9 - ,ie
wiem.
- 4le a wiem - odpowiedzia 7ord Dow.dca 0ormon%. - &zmaga si zimne wia%ry,
3now. !ienie wydua si za 0urem. !o%%er Pyke pisze, e due s%ada osi wdru na
poudnie i na wsc#.d, ku morzu, podo"nie ak i mamu%y. Pisze %e, e eden z ego ludzi
odkry ogromne, znieksz%acone lady s%.p niecae %rzy mile od &sc#odnie 3%ray.
+wiadowcy ze &sc#odnie 3%ranicy napo%kali opuszczone cae wioski, a ser Denys donosi,
e noc widz ogniska w g.rac#, ogromne ognie, k%.re pon od zmierzc#u do wi%u. Juorin
Dal:#and sc#wy%a e)ca w g"i Gardzieli, a %en u%rzymue, e 0a)ce 'ayar z"iera swoic#
ludzi w akim nowym, %aemniczym umocnieniu, k%.re znalaz, i %ylko "ogowie wiedz po
co. 3dzisz, e %w. wu (enen "y edynym zwiadowc, k%.rego s%racilimy w %ym roku$
- (en -en - zakraka kruk, przekrzywiac gow z okruc#ami aka w dzio"ie. - (en
-en. (en -en.
- ,ie - powiedzia -on. &iedzia, e "yli %e inni. +"y% wielu.
- 0ylisz, e wona %woego "ra%a es% waniesza od nasze wony$ - warkn s%arzec.
-on zacisn us%a. 5ruk za%rzepo%a skrzydami, ak"y mu grozi. - &ona, wona,
wona, wona - krzycza.
- 2%. nie es% - odpowiedzia za niego 0ormoni. - (ogowie, miecie nas w opiece,
c#opcze, nie es%e lepy ani gupi. 0ylisz, e wane es%, k%o zasiada na <elaznym 6ronie,
kiedy noc zakrada si %rupy$
- ,ie. - -on nie myla o %ym w %en spos.".
- -on, %w. ociec pan przysa ci do nas. 5%o wie, dlaczego$
- Dlaczego$ Dlaczego$ Dlaczego$ - pow%arza kruk.
- &iem %ylko, e w yac# 3%ark.w pynie krew Pierwszyc# 7udzi. Pierwsi 7udzie
z"udowali 0ur i podo"no pami%a rzeczy, k%.re inni zapomnieli. 6a %woa "es%ia?
zaprowadzia nas do %am%yc# is%o%, os%rzega ci przed %rupem na sc#odac#. 3er -aremy
nazwa"y %o z"iegiem okolicznoci, %ylko e ser -aremy nie ye, w przeciwie)s%wie do mnie.
- 7ord 0ormoni nadzia na koniec sz%yle%u kawaek szynki. - 8waam, e %woim
przeznaczeniem "yo znale/ si %u%a. !#c, e"y "y z nami razem ze swoim wilkiem,
kiedy wyedziemy za 0ur.
,a d/wik %yc# s.w -on poczu dreszcz emoci. - +a 0ur$
- 3yszae. 0am zamiar odnale/ (ena 3%arka, mar%wego lu" ywego. - Pogryz
szynk i pokn . - ,ie "d %u%a siedzia "ezczynnie i czeka na niegi i wia%r. !#c, e"y
wiedzia, co si dziee. 6ym razem ,ocna 3%ra pokae swo si, poedziemy przeciwko
5r.lowi-za-0urem, przeciwko 1nnym czy komukolwiek, k%o %am eszcze es%. 3am ic#
poprowadz. - 3kierowa sz%yle% na pier -ona. - +wykle s%eward 7orda Dow.dcy es% %e ego
giermkiem, ale nie mam oc#o%y "udzi si kadego ranka i zas%anawia si, czy u ucieke.
4 za%em musisz mi odpowiedzie, 3now, i %o %eraz. !zy es%e "ra%em ,ocne 3%ray? czy
%ylko "kar%em, k%.ry c#ce si "awi w won$
-on wypros%owa si i wzi g"oki oddec#. &y"acz mi, ocze. 'o"", 4rya, (ran?
wy"aczcie mi, nie mog wam pom.c. 2n ma rac. 6u es% moe miesce. - -es%em %w.,
panie. 6w.. Przysigam. ,ie uciekn.
3%ary ,ied/wied/ pryc#n. - Do"rze. 4 %eraz we/ miecz.
SANSA
3ansa pogrya si w ciemnoci komna%y w wiey w sercu 6wierdzy 0aegora.
+asony wok. e .ka "yy zacigni%e, spaa, "udzia si zapakana i znowu
zapadaa w sen. 5iedy nie moga zasn, leaa pod kocami, drc ze s%rac#u. 3ucy
przyc#odzili i odc#odzili, przynosili posiki, lecz ona nie moga nawe% znie widoku
edzenia. ,a siole pod oknem pi%rzy si s%os naczy) z nie%kni% i psuc si ywnoci,
dop.ki ic# nie za"rano.
!zasem zapadaa w sen ciki i poz"awiony sn.w, z k%.rego "udzia si eszcze
"ardzie zmczona ni przed zaniciem. 0imo wszys%ko "yy %o naprzyemniesze c#wile,
poniewa kiedy nawiedza sen, nia o ocu. ,a awie czy we nie wci go widziaa.
Pa%rzya, ak onierze w zocis%yc# paszczac# pc#a go w d., ak z"lia si ser 1lyn, ak
wyciga z poc#wy na plecac# 7.d, widziaa %en momen%? kiedy? c#ciaa w%edy odwr.ci
gow, c#ciaa, nogi si pod ni ugiy i upada na kolana, a ednak nie moga si odwr.ci,
wszyscy krzyczeli przera/liwie, a e 5si umiec#n si do nie, umiec#n si, a ona
na"raa pewnoci, lecz %ylko na edno "icie serca, dop.ki nie wypowiedzia %yc# s.w, a nogi
e oca? zapami%aa %o, ego nogi, ak drgny, kiedy ser 1lyn? kiedy ego miecz?
0oe i a umr, pow%arzaa so"ie i myl %a nie wydaa e si %ak s%raszna. Gdy"y
rzucia si z okna, pooya"y kres swoim cierpieniom i kiedy "ardowie napisali"y "allady o
e cierpieniu. &idziaa swoe ciao lece na kamieniac#, na dole, pogruc#o%ane, niewinne,
oskarace %yc#, k%.rzy zdradzili. Posuna si nawe% do lego, e przesza do okna i
o%worzya okiennice? lecz w%edy odwaga opucia i wr.cia szy"ko do .ka, szloc#ac.
3uce, kiedy przynosiy posiki, pr."oway z ni rozmawia, lecz ona milczaa. 'az
przyszed nawe% &ielki 0aes%er Pycelle z pudem penym :laszek i "ulli z zapy%aniem, czy
nie es% c#ora. Przyoy do) do e czoa, kaza roze"ra i "ada na caym ciele, podczas
gdy poko.wka przy%rzymywaa. 2dc#odzc, zos%awi e nap. z wody miodowe z
zioami i nakaza pi po yku co wiecz.r. &ypia, ak kaza, i posza spa.
&e nie syszaa kroki na sc#odac# wiey, zowieszcze skrzypienie sk.ry na
kamieniu, kiedy k%o z"lia si powoli do e komna%y, krok po kroku. -edyne, co moga
uczyni, %o sc#owa si za drzwiami i nasuc#iwa z dreniem, %ymczasem on wc#odzi coraz
wye i wye. &iedziaa, e %o ser 1lyn Payne, k%.ry przyc#odzi po e gow z 7odem w
doni. ,ie miaa dokd uciec, adne kry.wki, adnego sposo"u, "y zamkn drzwi.
&reszcie kroki umilky* nie miaa w%pliwoci, e on s%oi na zewn%rz, milczcy z %ym swoim
mar%wym sporzeniem i pocig, dzio"a% %warz. Dopiero w%edy zdaa so"ie spraw, e es%
naga. Przykucna, pr."uc si zasoni rkoma, a kiedy drzwi zaskrzypiay i o%worzyy si
powoli? zo"aczya koniec wielkiego miecza?
2"udzia si, mamroczc9 - Prosz, prosz, "d do"ra, "d do"ra, prosz, nie? -
7ecz nik% e nie suc#a.
&reszcie naprawd po ni przyszli. ,ie usyszaa ic# krok.w. Drzwi o%worzy -o::rey.
,ie ser 1lyn, ale c#opiec, k%.ry "y e 5siciem. 7eaa w zasoni%ym .ku skulona i nie
po%ra:ia powiedzie, czy "yo poudnie czy p.noc. ,apierw usyszaa %rzask drzwi. Po%em
zasony rozsuny si gwa%ownie, a ona zasonia doni oczy przed nieoczekiwanym
wia%em i zo"aczya ic# nad so".
- (dziesz mi dzisia %owarzyszya na dworze - powiedzia -o::rey. - &ykp si i
u"ierz, ak przys%ao moe narzeczone. - 2"ok niego s%a 3andor !legane w "rzowym
ku"raku i zielonym paszczu* ego poparzona %warz wygldaa okropnie w wie%le poranka. +
%yu dos%rzega dw.c# rycerzy 5r.lewskie Gwardii w dugic# paszczac# z "iae sa%yny.
3ansa zakrya si kocem a po szy. - ,ie - zaskomlaa - prosz? zos%awcie mnie.
- -eli sama nie ws%aniesz i nie u"ierzesz si, pomoe ci m. 2gar - powiedzia
-o::rey.
- (agam ci, m. 5si?
- 6eraz es%em 5r.lem. Psie, wycigni z .ka. Pr."owaa si "roni, lecz 3andor
!legane o" wp. i podni.s z .ka. 5oc, k%.rym si przykrya, opad na podog. -e
nago skrywaa %ylko cienka nocna koszula. - Posuc#a go, moe dziecko - powiedzia
!legane. - 8"ierz si. - Popc#n agodnie w kierunku sza:y.
3ansa co:na si. - +ro"iam %o, o co prosia 5r.lowa, napisaam lis%y %ak, ak mi
kazaa. 2"iecae, e "dziesz askawy. Prosz, pozw.l mi wr.ci do domu. ,ikogo nie
zdradz, "d do"ra, przysigam, w moic# yac# nie pynie krew zdracy, nie pynie. !#c
%ylko wr.ci do domu. - Przypomniaa so"ie o dworskic# o"yczaac# i skonia gow. - +a
%woim pozwoleniem.
- 4 a nie pozwalam - powiedzia -o::rey. - 0a%ka m.wi, e i %ak ci polu"i, wic
zos%aniesz %u%a i "dziesz posuszna.
- 4le a nie c#c wyc#odzi za cie"ie - kna 3ansa. - ;cie gow moemu ocuA
- (y zdrac. ,igdy nie o"iecywaem darowa mu ycia, edynie, e oka mu ask. 1
%ak %e uczyniem. Gdy"y nie "y %woim ocem, kaza"ym go rozerwa na s%rzpy al"o
o"edrze ze sk.ry, a %ak przynamnie mia czys% mier.
3ansa wpa%rywaa si w niego, ak"y zo"aczya go po raz pierwszy. 8"rany "y w
wa%owany szkara%ny ku"rak w lwy i peleryn ze zo%ogowia z wysokim konierzem, k%.ry
okala ego %warz. +as%anawiaa si, ak %o moliwe, e kiedy uwaaa go za przys%onego.
8s%a mia mikkie i i czerwone ak glis%y po deszczu, oczy za pus%e i okru%ne. - ,ienawidz
ci - wyszep%aa.
6warz kr.la -o::reya znieruc#omiaa. - 0a%ka m.wi, e 5r.lowi nie uc#odzi "i
wasne ony. 3er 0erynie.
,ie zauwaya nawe%, kiedy rycerz podszed i odsunwszy e rami, k%.rym
pr."owaa si osoni, uderzy w uc#o o%war% doni w rkawicy. 3ansa nie pami%aa
samego upadku. 5iedy dosza do sie"ie, klczaa na ednym kolanie wr.d si%owia. & gowie
e dzwonio. 3er 0eryn 6ran% s%a nad ni* na ego "iae edwa"ne rkawicy lnia krew.
- (dziesz u posuszna, czy mam mu kaza, e"y uderzy ci eszcze raz$
!zua, e uc#o e zdr%wiao. 5iedy go do%kna, poczua lepko na palcac#. - -a?
ak kaesz, panie.
- &asza 0io - poprawi -o::rey. - 2czeku ci na dworze. - 2dwr.ci si i
wyszed.
3er 0eryn i ser 4rys poszli za nim, lecz 3andor !legane pozos%a i d/wign
gwa%ownie na nogi. - 2szczd/ so"ie cierpienia, dziewczyno, i da mu %o, czego c#ce.
- 4 czego? czego on c#ce$ Powiedz mi, prosz.
- !#ce, e"y si umiec#aa, e"y adnie pac#niaa i "ya ego dam - warkn 2gar.
- !#ce, e"y paplaa wszys%kie %e sodkie s.wka, k%.ryc# nauczya ci sep%a. !#ce, e"y go
koc#aa i? "aa si go.
Po ego odeciu 3ansa opada na wyciean si%owiem podog i siedziaa ze
wzrokiem u%kwionym w cian. Po pewnym czasie do pokou weszy niemiao dwie
poko.wki. - (d po%rze"owaa gorce wody na kpiel - zwr.cia si do nic# - a %ake
per:um i pudru, e"y zakry siniaka. - Prawa s%rona %warzy "olaa coraz "ardzie,
spuc#ni%a, ale wiedziaa, e -o::rey yczy so"ie, "y wygldaa piknie.
,a widok gorce wody pomylaa o &in%er:ell, co dodao e si. ,ie mya si od dnia
mierci oca i zdumiaa si, widzc, ak "rudna s%ae si woda. Poko.wki o"myy e %warz z
krwi, wyszoroway plecy, umyy wosy i wyczesay, a uoyy si w gru"e kasz%anowe loki.
3ansa nie rozmawiaa z nimi poza c#wilami, kiedy musiaa wyda im polecenia. ,ie u:aa
poko.wkom 7annis%er.w. 8"ierac si, wy"raa sukni z zielonego edwa"iu, k%.r nosia w
czasie %urnieu. Przypomniaa so"ie, ak szarmancki "y wo"ec nie -o:: %am%ego wieczoru w
czasie ucz%y. 0oe dziki sukni %ake przypomni so"ie %am%e c#wile i okae e wice
uprzemoci.
& oczekiwaniu wypia szklank malanki i zada kilka sodkic# cias%eczek, e"y
uspokoi odek. 3er 0eryn wr.ci w poudnie. 6eraz mia na so"ie "ia z"ro9 koszul z
emaliowanyc#, zdo"ionyc# zo%em usek, wysoki #em z grze"ieniem w ksz%acie soneczne
%arczy, nagolenniki, naszynik, rkawice i "u%y z olniewace s%ali oraz ciki weniany
paszcz spi%y zo%ym lwem. Dziki odczepione od #emu przy"icy wyra/nie wida "yo
ego ponur %warz, wory pod oczyma, szerokie skrzywione us%a i rudawe, prze%ykane siwizn
wosy. - Pani - powiedzia i skoni si, ak"y zaledwie %rzy godziny wczenie nic si nie
wydarzyo. - -ego 0io poleci, a"ym ci %owarzyszy do sali %ronowe.
- !zy poleci ci uderzy mnie w razie odmowy$
- !zy odmawiasz, pani$ - -ego sporzenie poz"awione "yo akiegokolwiek wyrazu.
+erkn przelo%nie na siniaka, k%.rego zos%awi e na %warzy.
3ansa zdaa so"ie spraw, e on e ani nie nienawidzi, ani nie koc#a. ,ic do nie nie
czu, zupenie nic. Dla niego "ya %ylko? rzecz. - ,ie - powiedziaa, ws%ac. Pragna
pozwoli ponie si wciekoci, zrani go %ak ak, on zrani, os%rzec, e es% kr.low i
skae go na wygnanie, eli eszcze raz omieli si %kn? ale przypomniaa so"ie sowa
2gara, wic powiedziaa %ylko9 - +ro"i, co kae -ego 0io.
- Podo"nie ak a - odpowiedzia e.
- 6ak, ale nie es%e prawdziwym rycerzem, ser 0erynie. 3angor !legane "y si
rozemia. 1nni mogli"y przekl, kaza si zamkn al"o prosili"y o prze"aczenie. 4le nie
ser 0eryn 6ran%. 3er 0eryn 6ran% pozos%a o"o%ny.
,a "alkonie nie "yo nikogo poza 3ans. 3%aa ze spuszczon gow, pows%rzymuc
zy, podczas gdy ponie -o::rey siedzia na <elaznym 6ronie i wymierza, ak lu"i m.wi,
sprawiedliwo. & przypadku dziewiciu spraw spor.d dziesiciu wydawa si znudzony,
dla%ego pozwoli radzie za si nimi. &ierci si niespokonie, kiedy lord (aelis#, &ielki
0aes%er Pycelle al"o 5r.lowa !ersei za"ierali gos. Gdy ednak sam rozs%rzyga pro"lem,
nik%, nawe% ego ma%ka, nie "y w s%anie zmieni ego pos%anowie).
Poleci ser 1lynowi, a"y o"ci gow zodzieowi, k%.rego przyprowadzono. Dw.m
rycerzom sk.conym o ziemie nakaza s%oczy poedynek nas%pnego ranka. - ,a mier i
ycie - doda. 5o"ie%a pada na kolana, "agac o gow mczyzny s%raconego za zdrad.
5oc#aa go, ak wyznaa, i pragna dla niego godziwego poc#.wku. - -eli koc#aa zdrac,
%y %ake pewnie es%e zdraczyni. - 8syszaa w odpowiedzi. Dwa onierze zawlekli
na%yc#mias% do loc#.w.
,a ko)cu s%ou siedzia lord 3lyn% o a"ie %warzy. 8"rany w czarny ku"rak i lnicy
paszcz ze zo%ogowia kwi%owa skinieniem gowy kady wyrok 5r.la. 3ansa wpa%rywaa si
w niego z o"rzydzeniem. Pami%aa, ak rzuci e oca pod nogi ser 1lyna. Pragna, "y ona
moga go zrani, e"y aki "o#a%er rzuci ego pod nogi ka%a. Gos w gowie podpowiada e9
,ie ma "o#a%er.w, i zaraz przypomniaa so"ie, co powiedzia e kiedy lord Pe%yr w %e
same sali. H<ycie %o nie piosenka, koc#anie. 0oe sama si kiedy przekonasz ku wasnemu
smu%kowiI. & yciu wygrywa po%wory, pomylaa i zaraz usyszaa zimny, oc#rypy gos
2gara9 H2szczd/ so"ie cierpienia, dziewczyno, i da mu %o, czego c#ceI.
,a koniec przyprowadzono pulc#nego "arda, k%.rego oskarono o %o, e w uoone
przez sie"ie "alladzie szydzi ze zmarego kr.la 'o"er%a. -o:: poleci przy nie ego #ar: i
kaza pieniarzowi zapiewa "allad. (ard paka i zaklina si, e nigdy u e nie zapiewa,
lecz 5r.l pozos%a nieugi%y. & %e za"awne piosence 'o"er% walczy ze wini. 3ansa
wiedziaa, e mia %o "y dzik, k%.ry go za"i, lecz niek%.re werse%y sugeroway, e piewa on
o 5r.lowe. 5iedy "ard sko)czy piewa, -o::rey owiadczy, i %ym razem okae ask.
2skarony m.g za%rzyma al"o swoe palce, al"o zyk. Pozos%awiono mu dzie) do namysu.
-anos 3lyn% skin gow.
3ansa ode%c#na, widzc, e "ya %o os%a%nia sprawa %ego dnia, lecz e mki eszcze
si nie sko)czyy. Gdy %ylko pozwolono dworzanom ode, z"iega szy"ko z "alkonu, lecz
na dole czeka u na ni -o::rey. (y z nim 2gar, a %ake ser 0eryn. 0ody 5r.l o"erza
ca uwanie. - &ygldasz o wiele lepie.
- Dziku, &asza 0io - odpowiedziaa. Pus%e sowa, lecz on, usyszawszy e,
skin gow i umiec#n si.
- !#od/ ze mn - rozkaza -o::rey i poda e rami. ,ie miaa wy"oru. 5iedy do%yk
ego doni przyprawi"y o dreszcz rozkoszy, %eraz poczua mrowienie na ciele. - ,ie"awem
"dziemy wi%owa dzie) moego imienia - powiedzia -o::rey, kiedy wyc#odzili przez %ylne
wycie sali %ronowe. - 3podziewam si wielkie ucz%y, prezen%.w. !o mi podaruesz$
- -a? nie wiem eszcze, panie.
- &asza 0io - warkn. - 6y naprawd es%e gupi dziewuc#, prawda$ 0oa
ma%ka %ak m.wi.
- 6ak$ - Po wszys%kim %ym, co si wydarzyo, ego sowa nie powinny u e %ak rani,
a ednak "yo inacze. 5r.lowa zawsze "ya dla nie mia.
- 2c#, %ak. 0ar%wi si, e nasze dzieci "d %ak samo gupie ak %y, ale uspokoiem.
- ,a znak 5r.la ser 0eryn o%worzy drzwi przed nimi.
- Dziku, &asza 0io - powiedziaa cic#o. 2gar mia rac, pomylaa, es%em
%ylko p%aszkiem, k%.ry pow%arza wyuczone sowa. 3o)ce sc#owao si u za zac#odni
cian i %eraz kamienie !zerwone 6wierdzy wydaway si ciemne ak krew.
- (dziemy mie dziecko, ak %ylko "dziesz do %ego zdolna - powiedzia -o::rey,
prowadzc przez dziedziniec wicze"ny. - -eli pierwsze okae si gupie, ze%n ci gow i
poszukam so"ie mdrzesze ony. -ak mylisz, kiedy "dziesz moga mie dziecko$
3ansa sza ze spuszczon gow zaws%ydzona. - 3ep%a 0ordane m.wi, e? e
wikszo wysoko urodzonyc# panien zakwi%a w wieku dwunas%u al"o %rzynas%u la%.
-o::rey skin gow. - 6dy. - Poprowadzi przez "ram do sc#od.w prowadzcyc#
na "lanki.
3ansa szarpna si i co:na drca. ,agle zrozumiaa, dokd prowadzi. - ,ie -
powiedziaa przes%raszona. - Prosz, nie ka mi, "agam?
-o::rey zacisn us%a. - !#c ci pokaza, aki es% los zdrac.w.
3ansa po%rzsna gow gwa%ownie. - ,ie, nie p.d.
- 3er 0eryn zacignie ci na g.r - powiedzia. - ,ie spodo"a ci si %o. 7epie mnie
posuc#a. - -o:rey wycign rk, a 3ansa co:na si, lecz wpada na 2gara.
- Posuc#a go - odezwa si 3andor !legane, popyc#ac w s%ron 5r.la. -ego us%a
na poparzone czci %warzy zadrgay, a 3ansa niemal usyszaa, co eszcze c#cia doda. 1 %ak
ci zacignie na g.r, wic lepie da mu %o, czego c#ce.
+musia si, e"y poda mu rk. Droga na g.r wydawaa e si koszmarem, kady
krok s%awiaa z ogromnym wysikiem, ak"y s%opnie sc#od.w pokrywao "o%o, a "yo ic#
wice, ni si spodziewaa, %ysice, na g.rze za czekao co po%wornego.
+ wysokic# "lank.w nad "ram roz%acza si widok na cay wia% ponie. 3ansa
zo"aczya &ielki 3ep% (aelora na &zg.rzu Gisenya, gdzie umar e ociec. ,a drugim ko)cu
ulicy 3ios%rzane widniay poczerniae od ognia ruiny 3mocze -amy. ,a zac#odzie widziaa
na"rzmiae, czerwone so)ce, czciowo sc#owane za (ram (og.w. +a plecami miaa sone
morze, a od poudniowe s%rony znadowa si ry"i %arg, doki i kipicy !zarny ,ur%. 2d
p.nocy?
2dwr.cia si w %am% s%ron i zo"aczya %ylko mias%o, alee i ulice, wzg.rza i doliny,
kolene alee i ulice i kamienne mury. &iedziaa, e za nimi znadu si :army, pola i lasy, a
eszcze dale, daleko na p.nocy, s%oi &in%er:ell.
- ,a co pa%rzysz$ - spy%a -o::rey. - !#ciaem, e"y %o zo"aczya, %u%a.
+ewn%rzn krawd/ muru o"ronnego osania gru"y, kamienny parape%, wysokoci
sigacy 3ansie do "rody i co pi s%.p poprzecinany o%worami s%rzelniczymi ucznik.w.
Gowy, na"i%e na elazne pale midzy "lankami skierowane "yy %warzami na mias%o. 3ansa
zauwaya e, gdy %ylko weszli na mur, lecz widok rzeki, ruc#liwego mias%a i zac#odzcego
so)ca "y o wiele przyemnieszy. 0oe mnie zmusi, e"ym popa%rzya na nie, pomylaa,
ale i %ak nie "d ic# widziaa.
- 6a naley do %woego oca - powiedzia. - 6a %u%a. Psie, odwr. gow, e"y
zo"aczya.
3andor !legane zapa gow za wosy i odwr.ci . 2kaleczon gow zanurzono w
smole, e"y due si zac#owaa. 3ansa popa%rzya na ni ze spokoem niewidzcym
wzrokiem. & rzeczywis%oci nie przypominaa gowy lorda Bddarda, w og.le nie wygldaa
ak prawdziwa gowa. - -ak dugo mam pa%rze$
-o::rey wyglda na rozczarowanego. - !#cesz zo"aczy pozos%ae$ - &skaza na
dugi rzd.
- -eli %aka %woa wola, &asza 0io.
+a %uzinem innyc# g.w czekay dwa wolne pale. - 6e zac#owaem dla wua 3%annisa i
wua 'enly=ego. Pozos%ae gowy zos%ay na"i%e wczenie ni gowa e oca. Pomimo
za"ezpieczenia ze smoy przes%ay u "y rozpoznawalne. 5r.l wskaza na edn i
powiedzia9 - 6o %woa sep%a. - 3ansa nie "ya nawe% pewna, czy gowa naleaa do ko"ie%y.
+gnia szczka odpada od %warzy, a p%aki wydzio"ay edno uc#o i znaczn cz policzka.
&czenie zas%anawiaa si, co si s%ao z sep% 0ordane, c#ocia spodziewaa si
nagorszego. - Dlaczego za"ie$ - spy%aa. - Przysigaa "ogom?
- (ya zdraczyni. - -o::rey nawyra/nie nie "y z nie zadowolony. - ,ie
powiedziaa eszcze, co mi podaruesz w dzie) moego imienia. 4 moe a powinienem ci
co da$
- -eli %aka es% %woa wola, panie - odpara 3ansa.
5iedy si umiec#n, domylia si, e z nie drwi. - 6w. "ra% %ake es% zdrac,
wiesz o %ym. - 2dwr.ci gow sep%y 0ordane. - Pami%am go z &in%er:ell. 0. pies nazwa
go panem drewnianego miecza. Prawda, psie.
- !zy"y$ - odpowiedzia 2gar. - ,ie pami%am.
-o::rey wzruszy ramionami rozdraniony. - 6w. "ra% pokona moego wua, -aime=a.
0a%ka m.wi, e %ym samym dopuci si zdrady i oszus%wa. Pakaa, kiedy si o %ym
dowiedziaa. 5o"ie%y s sa"e, nawe% ona, c#ocia udae, e %ak nie es%. 6wierdzi, e
powinnimy pozos%a w 5r.lewskie Przys%ani, na wypadek gdy"y zaa%akowali moi pozos%ali
wuowie, ale a si %ym nie przemu. Po dniu moego imienia z"ior wosko i sam za"i
%woego "ra%a. 6o "dzie m. prezen% dla cie"ie, lady 3anso. Gowa %woego "ra%a.
Poczua ogarniac wcieko i c#wil p./nie usyszaa wasny gos9 - 4 moe %o
m. "ra% podarue mi %wo gow.
-o::rey nac#murzy si. - ,igdy nie kpi ze mnie. Prawdziwa ona nigdy nie kpi ze
swoego pana. 3er 0erynie, da e lekc.
6ym razem rycerz zanim uderzy, c#wyci pod "rod i przy%rzyma mocno. 8derzy
dwukro%nie, z lewe na prawo i z prawe s%rony na lewo. 5rew z rozci%e wargi zmieszaa si
na e "rodzie z sol e ez.
- ,ie powinna cigle paka - powiedzia -o::rey. - -es%e adniesza, kiedy si
umiec#asz.
+ewn%rzny parape% siga e do "rody, lecz wzdu wewn%rzne krawdzi muru nie
"yo niczego, zewn%rzny mur znadowa si siedemdziesi%, moe osiemdziesi% s%.p ponie.
-eden ruc#, pomylaa. 3%a %am, dokadnie %am, i umiec#a si gupkowa%o %ymi swoimi
glis%owa%ymi us%ami. 0oga"y %o zro"i, powiedziaa so"ie. 0oga"y. +r." %o %eraz. ,ie
o"c#odzio e nawe%, czy poleciaa"y razem z nim. 4ni %roc#.
- Poka, dziewczyno. - 3andor !legane przyklkn przed ni, midzy ni i -o::reyem.
2%ar e krew pync z wargi z delika%noci niespo%ykan u %ak ogromnego czowieka.
&aciwa c#wila mina. 3ansa spucia oczy. - Dziku - powiedziaa, kiedy
sko)czy. Przecie "ya do"r dziewczyn i zawsze pami%aa o manierac#.
CATELYN
!a%elyn 3%ark miaa wraenie, e upyno %ysic la% od dnia, kiedy wyniosa z
'iCerrun swoego malu%kiego syna i przepynwszy 5amienny ,ur% w mae .dce, udaa si
w dug podr. na p.noc, do &in%er:ell. 6eraz %ake wracali do domu przez rzek, lecz
c#opiec zamias% pieluc# nosi z"ro.
'o"" siedzia na dzio"ie z doni opar% na "ie swoego wilkora, kiedy wiolarze
c#wycili za wiosa. 6#eon Greyoy siedzia o"ok niego. -e wu (rynden usadowi si w
drugie odzi razem z Grea%onem i lordem 3%arkiem.
!a%elyn zaa miesce "lie ru:y. 2d"ili szy"ko od "rzegu i pozwolili, "y silny prd
pocign ic# ze so" o"ok &iey 5oa. ,a d/wik szumu wody i zgrzy%ania ogromnego
wodnego koa w e wn%rzu !a%elyn umiec#na si smu%no, "y %o odgos, k%.ry pami%aa z
dzieci)s%wa. 3%ocy na murac# zamku onierze i sucy krzyczeli gono e imi i 'o""a, a
%ake H&in%er:ellAI &szdzie powieway sz%andary Domu 6ullyc#9 sre"rzys%y ps%rg na
nie"iesko-czerwonym po:alowanym polu. &zruszacy %o "y widok, lecz ona nie odczuwaa
radoci. +as%anawiaa si, czy eszcze kiedy e serce poczue ulg. 2c#, ,ed?
0inwszy &ie 5oa, wykonali zwro% i pomknli przez kipicy nur%. &iolarze
usilnie pracowali. 1c# oczom ukaza si szeroki uk &odne (ramy. 8syszaa zgrzy%anie
cikic# a)cuc#.w, k%.re cigny do g.ry ogromn elazn kra%. &znosia si powoli i w
miar ak si z"liali, !a%elyn moga zo"aczy, e e dolna cz es% czerwona od rdzy. +
dolnego ko)ca skapyway resz%ki "rzowego "o%a, kiedy przepywali %u pod zaos%rzonymi
palami. !a%elyn pa%rzya na nie, zas%anawiac si, ak g"oko wara si w nie rdza, czy
wy%rzymay"y nap.r %arana i czy %rze"a e wymieni. & %ym dniu podo"ne myli prawie e
nie opuszczay.
Przepynli pod ukiem "ramy i pod murem* ze so)ca w cie) i znowu w soneczny
"lask. Dookoa rozciga si zamek. 0n.s%wo odzi, duyc# i mayc#, czekao przywizanyc#
do elaznyc# piercieni umocowanyc# w kamieniu. ,a sc#odzcyc# do wody sc#odac#
czekali na ni s%ranicy e oca i e "ra%. 3er Bdmure 6ully "y krpym modym mczyzn o
"une kasz%anowe czuprynie i ognis%e "rodzie. -ego napiernik "y porysowany i
powyginany po "i%wie, a "ki%no-czerwony paszcz poplamiony krwi i dymem.
6owarzyszy mu lord 6y%os (lackwood, wysoki, z kr.%ko przys%rzyon, szpakowa% "rod i
zakrzywionym nosem. -ego asno.% z"ro zdo"iy liczne aga%y %worzce wz.r dzikiego
wina. -ego szczupe ramiona okrywa paszcz uszy%y z pi.r kruka. 6o on dowodzi grup
wypadow, k%.ry wyrwaa e "ra%a z rk 7annis%er.w.
- Pom.cie im - rozkaza ser Bdmure. 6rze onierze zeszli na s%opnie zanurzone u
w wodzie i przycignli .d/ dugimi "osakami. 5iedy 3zary &ic#er wyskoczy na sc#ody,
eden z nic# rzuci gwa%ownie drg i co:n si, siadac w wodzie. Pozos%ali rozemiali si, a
ic# %owarzysz spuci gow zaws%ydzony. 6#eon Greyoy wyskoczy ponad "ur% odzi i
uwszy !a%elyn wp., podni.s i pos%awi na suc#ym s%opniu nad so"* woda c#lupo%aa
wok. ego "u%.w.
Bdmure zszed po sc#odac#, "y uciska sios%r. - 5oc#ana sios%ro - powiedzia przez
cini%e gardo. 0ia ciemnonie"ieskie oczy i us%a s%worzone do umiec#u, c#ocia %eraz si
nie umiec#a. &yglda na "ardzo zmczonego %rudami "i%wy. 'an na szyi mia
przewizan "andaem. !a%elyn uciskaa go mocno.
- !a%, smuc si razem z %o" - powiedzia, kiedy go pucia.
- 5iedy usyszelimy o lordzie Bddardzie? 7annis%erowie zapac, przysigam,
pomcimy go.
- -eli %o pozwoli mi odzyska ,eda? - odrzeka zdecydowanym gosem. &ydarzenia
"yy z"y% wiee, eszcze nie czas na agodniesze sowa. ,ie moga %eraz myle o ,edzie.
,ie c#ciaa. 0usi "y silna.
- P./nie o %ym pom.wimy. 6eraz c#c zo"aczy si z ocem.
- 2czekue ci w swoe samo%ni - powiedzia Bdmure.
- 7ord Dos%er od pewnego czasu nie ws%ae, pani - wyani s%eward e oca. 5iedy %en
do"ry czowiek zdy %ak posiwie$ - Poleci, a"ym na%yc#mias% ci przyprowadzi do niego.
- -a zaprowadz. - Bdmure poprowadzi !a%elyn w g.r sc#od.w i przez niszy
mur, gdzie kiedy Pe%yr (aelis# i (randon 3%ark walczyli o e wzgldy. 0asywne mury z
piaskowca poc#ylay si wysoko nad nimi. 5iedy weszli przez drzwi midzy dwoma
s%ranikami w #emac# z grze"ieniami w ksz%acie ry"y, spy%aa9 - -ak "ardzo es% c#ory$ -
+adaa %o py%anie, c#ocia "aa si usysze odpowied/.
6warz Bdmure=a spoc#murniaa. - ,ie zos%anie u z nami dugo. 6ak m.wi maes%er.
(.l? nie us%pue.
Poczua lep wcieko, wcieko skierowan do caego wia%a, do e "ra%a,
Bdmure=a, sios%ry 7ysy, do 7annis%er.w, maes%er.w, a %ake do ,eda, e oca i o#ydnyc#
"og.w, k%.rzy c#cieli za"ra e o"u. - Powiniene "y mnie zawiadomi - powiedziaa. -
Przysa wiadomo, gdy %ylko si dowiedziae.
- +akaza mi. ,ie c#cia, e"y wrogowie dowiedzieli si, e umiera. !zasy %ak
niespokone, o"awia si, e gdy"y 7annis%erowie dowiedzieli si, ak es% sa"y?
- ?mogli"y zaa%akowa$ - sko)czya za niego !a%elyn. &szys%ko przez cie"ie, przez
cie"ie, podszep%ywa e gos. Gdy"y nie uwizia kara?
&c#odzili po kr%yc# sc#odac# w milczeniu.
&iea miaa %rzy "oki* podo"nie ak cay 'iCerrun, %ake samo%nia lorda Dos%era "ya
%r.k%na, a e kamienny "alkon wys%awa na wsc#.d niczym dzi." ogromnego s%a%ku
z"udowanego z piaskowca. + niego pan zamku m.g spoglda na mury i umocnienia swoe
siedzi"y i dale, %am gdzie spo%ykay si rzeki. >.ko e oca zos%ao przeniesione na "alkon.
- 7u"i siedzie w so)cu i pa%rze na rzeki - wyani Bdmure. - 2cze, zo"acz, kogo
przyprowadziem. !a% przysza do cie"ie?
Dos%er 6ully zawsze "y ogromnym mczyzn, wysoki i "arczys%y za modu, w
p./nieszym wieku "ardzie przysadzis%y. 6eraz wyda e si skurczony, ak"y ego ciao i
minie s%opiy si. ,awe% %warz mia o"wis. 5iedy widziaa go os%a%nim razem, wosy i
"rod mia "rzowe, przypr.szone %ylko siwizn. 6eraz "yy "iae ak nieg.
2%worzy oczy na d/wik gosu Bdmure=a. - 0aa !a% - powiedzia cic#o sa"ym,
przepenionym ".lem gosem. - 0oa maa !a%. - Po ego %warzy przemkn drcy umiec#,
a ego do) poszukaa e rki. - &ygldaem cie"ie?
- +os%awi was samyc# - powiedzia e "ra%. Pocaowa oca delika%nie w czoo i
wyszed.
!a%elyn klkna i ua do) oca w swoe rce. (ya dua, lecz prawie "ezwadna,
poz"awiona ciaa, koci pod sk.r poruszay si lu/no. - Powiniene "y mnie zawiadomi -
powiedziaa. - &ysa posa)ca al"o kruka?
- Posa)ca mona za%rzyma, wypy%a - odpar - a kruka us%rzeli. - +acisn palce na
e doni po kolenym spazmie ".lu. - 6e kra"y w moim "rzuc#u? wci szczypi. & dzie) i
w nocy. 0a os%re szczypce. 0aes%er Eyman przyrzdza mi senne wino, makowe mleko?
duo pi? ale nie c#ciaem przespa %woego przyazdu. (aem si? kiedy 7annis%erowie
wzili do niewoli %woego "ra%a, o"lenie. .. "aem si, e oded i nigdy ci u nie
zo"acz? "aem si?
- -es%em %u%a, ocze - powiedziaa. - 'azem z 'o""em, moim synem. 6e c#cia"y
przy do cie"ie.
- 6w. c#opak - wyszep%a. - 0ia moe oczy, pami%am?
- 6ak, dale e ma. Przywie/limy ci zaku%ego w a)cuc#y -aime=a 7annis%era, ocze.
'iCerrun znowu es% wolny.
7ord Dos%er umiec#n si. - &idziaem. &czora w nocy, kiedy %o si zaczo,
m.wiem im? musiaem zo"aczy. +anieli mnie na mury nad "ram. 4c#, aki wspaniay
widok? %a :ala poc#odni, syszaem krzyki niosce si przez rzek? akie sodkie odgosy?
kiedy pada wiea o"lnicza, "ogowie? m.g"ym u w%edy umrze, gdy"ym %ylko widzia
przed%em moe dzieci. !zy %w. c#opak %ego dokona$ 6w. 'o""$
- 6ak - odpowiedziaa !a%elyn z dum. - 'o""? i (rynden. 6w. "ra% %ake es% %u%a.
- 2n$ - 2ciec m.wi ledwo syszalnym szep%em. - !zarna ry"a? wr.ci$ + Doliny$
- 6ak.
- 4 7ysa$ - !#odny wia%r poruszy ego rzadkimi, siwymi wosami. - Do"rzy
"ogowie, a %woa sios%ra? czy i ona es% z wami$
6rudno "yo e powiedzie mu prawd, ego gos wyraa %ak ogromn nadzie? -
,ie. Przykro mi?
- 2c#. - 6warz mu spoc#murniaa, a w oczac# zgasa cz wia%a. - 0iaem
nadzie? "ardzo c#cia"ym zo"aczy, zanim?
- -es% ze swoim synem w 2rlim Gnie/dzie.
7ord Dos%er skin gow sa"o. - 6eraz lord 'o"er%, "iedny 4rryn odszed?
pami%am? dlaczego nie przyec#aa z %o"$
- (oi si. -edynie w 2rlim Gnie/dzie czue si "ezpieczna. - Pocaowaa ego
pomarszczone czoo. - 'o"" czeka. Przymiesz go$ 4 (ryndena$
- 6w. syn - wyszep%a. - 6ak. Dziecko !a%? mia moe oczy, pami%am. 5iedy si
urodzi. Przyprowad/ go?
- 4 %w. "ra%$
2ciec sporza w dal, ponad rzeki. - !zarna ry"a - powiedzia. - 2eni si wreszcie$
&zi so"ie ak? dziewczyn za on$
,awe% na ou mierci, pomylaa !a%elyn ze smu%kiem. - ,ie oeni si. &iesz o %ym,
ocze. 1 nie zro"i %ego.
- 0.wiem mu? kazaem mu si oeni. (yem ego lordem. 2n wie o %ym. 0iaem
prawo wy"ra mu kandyda%k na on. Do"ra par%ia. + 'edwyne=.w. 3%ary r.d. 3odka
dziewczyna, adna? gadka. .. (e%#any, %ak. (iedne dziecko. &ci czeka. 6ak. &ci?
- (e%#any 'edwyne polu"ia lorda 'owana u wiele la% %emu - przypomniaa mu
!a%elyn. - 0a %roe dzieci.
- 4 nawe% gdy"y - mrukn lord Dos%er. - Plu na ni. 'edwynowie. Plu na mnie.
-ego lord, ego "ra%? czarna ry"a. 0am inne par%ie. Dziewczyna lorda (rackena. &alder
Frey? k%.ra z %rzec#, powiedzia? !zy on si oeni$ + kimkolwiek$
- ,ie - odpowiedziaa !a%elyn. - 4le prze"y dalek drog, e"y ci zo"aczy.
0ieczem musia so"ie %orowa drog powro%n do 'iCerrun. ,ie "yo"y mnie %u%a, gdy"y nie
pom.g nam ser (rynden.
- +awsze "y woownikiem - powiedzia e ociec oc#rypym gosem. - 6o po%ra:i
ro"i. 'ycerz (ramy, %ak. - 2dc#yli si do %yu i zamkn oczy ogromnie znuony. - ,iec#
przydzie, ale p./nie. 6eraz si przepi. -es%em z"y% c#ory, e"y walczy. ,iec# przydzie
p./nie, czarna ry"a?
!a%elyn pocaowaa go delika%nie w czoo i pozos%awia w cieniu ego wiey, wysoko,
ponad ego rzekami. +dy zasn, zanim wysza z komna%y.
5iedy wr.cia na niszy mur, ser (rynden s%a na sc#odac# po kos%ki w wodzie, za%y
rozmow z kapi%anem s%ray 'iCerrun. Przyszed do nie od razu. - !zy on$?
- 8miera - powiedziaa. - 6ak ak przypuszczalimy. 2"licze e wua pociemniao.
Przeczesa palcami swoe gs%e siwe wosy. - Przymie mnie$
3kina gow. - 0.wi, e es% z"y% c#ory, "y walczy.
(rynden (lack:is# zac#ic#o%a. - 4 a es%em z"y% dowiadczonym onierzem, e"y w
%o uwierzy. Dos%er "dzie mi wypomina % dziewczyn eszcze po zapaleniu ego s%osu
caopalnego.
!a%elyn umiec#na si, wiedziaa, e ma rac. - ,ie widz 'o""a.
- +dae si, e poszed z Greyoyem do rodka.
6#eon Greyoy siedzia na awie w wielkie sali 'iCerrun, gdzie z rogiem penym piwa
w doni opowiada onierzom e oca o %ym, co wydarzyo si w 3zepccym 7esie. -
,iek%.rzy pr."owali uciec, ale zamknlimy dolin z o"u s%ron i wypadlimy z ciemnoci
uz"roeni w miecze i lance. 7annis%erowie pomyleli pewnie, e 1nni ic# napadli, kiedy wpad
midzy nic# wilk 'o""a. &idziaem, ak oderwa komu rk. 1c# konie poszyy si,
przes%raszone ego zapac#em. ,ie po%ra:i wam powiedzie, ilu pado?
- 6#eonie$ - przerwaa mu. - Gdzie es% m. syn$
- 7ord 'o"" poszed do "oego gau, pani.
,ed %ak "y uczyni. Powinnam pami%a, e es% %ak samo synem swoego oca ak i
moim. 2c#, "ogowie, ,ed?
+nalaza go pod zielonym "aldac#imem, por.d wysokic# sekwoi i s%aryc# po%nyc#
wiz.w* klcza pod drzewem sercem, k%.rego %warz wyrze/"iona w smukym pniu wyraaa
racze smu%ek ni zacieko. -ego dugi miecz %kwi w"i%y w ziemi przed nim, a on opiera
na rkoeci donie w rkawicac#. &ok. niego klczeli %e9 Grea%on 8m"er, 'ickard
5ars%ark, 0aege 0ormon%, Gal"ar% GloCer i inni. (y wr.d nic# %ake 6y%os (lackwood,
k%.ry rozoy za so" sw. o"szerny, czarny paszcz. 2ni wci modl si do s%aryc# "og.w,
pomylaa. Pr."owaa odpowiedzie same so"ie, do akic# "og.w ona si %eraz modli, lecz
nie po%ra:ia.
,ie c#ciaa przeszkadza im w modli%wie. 6rze"a odda cze "ogom, nawe% %ym
okru%nym, k%.rzy za"rali e ,eda, a %ake e oca pana. !zekaa. &ia%r znad rzeki porusza
gaziami, %ak e widziaa z prawe s%rony &ie 5oa o"roni% "luszczem z edne s%rony.
5iedy si rozerzaa, na%yc#mias% powr.ciy wspomnienia. &r.d %yc# drzew ociec uczy
e/dzi konno, z %am%ego wizu spad Bdmure i zama rk, a %am w al%ance o"ie z 7ys
udaway, e cau si z Pe%yrem.
Dawno nie wracaa mylami do %am%yc# czas.w. -ake modzi "yli w%edy. 2na sama
niewiele s%arsza od 3ansy, 7ysa modsza od 4ryi, a Pe%yr eszcze modszy, ale c#%nie si z
nim "awi. Dziewczynki przekazyway go so"ie na przemian pene powagi al"o
rozc#ic#o%ane. &spomnienie powr.cio %ak ywe, e niemal poczua ego spocone palce na
swoic# ramionac#, poczua zapac# mi%y w ego oddec#u. & "oym gau zawsze rosa mi%a,
a Pe%yr lu"i u e licie. (y %akim miaym c#opcem, przez co wci popada w kopo%y. -
Pr."owa woy mi zyk do us% - !a%elyn wyznaa swoe sios%rze po spo%kaniu z nim, kiedy
"yy same.
- 0nie %e - odpowiedziaa w%edy 7ysa, zaws%ydzona. - Podo"ao mi si %o.
'o"" podni.s si powoli i sc#owa miecz do poc#wy, a !a%elyn zacza si
zas%anawia, czy e syn kiedykolwiek pocaowa dziewczyn w "oym gau. &idziaa, ak
-eyne Poole wodzia za nim oczyma, a nawe% suce, i %o %e s%arsze, osiemnas%ole%nie? (ra
udzia w "i%wie, za"ia mieczem ludzi, z pewnoci pozna %e smak pocaunku. >zy
napyny e do oczu. 2%ara e gniewnym ruc#em.
- 0amo - powiedzia 'o"", gdy %ylko zo"aczy. - 0usimy zwoa rad. 6rze"a
pod decyz.
- 6w. dziadek c#cia"y si z %o" zo"aczy - powiedziaa. - 2n es% "ardzo c#ory.
- 6ak, m.wi mi o %ym ser Bdmure. Przykro mi, mamo, ze wzgldu na lorda Dos%era i
na cie"ie, ale napierw musimy si naradzi. 2%rzymalimy wiadomo z poudnia. 'enly
(ara%#eon zada korony swoego "ra%a.
- 'enly$ - spy%aa szczerze zdziwiona. - 3dziam, e? lord 3%annis?
- Podo"nie ak i my, pani - powiedzia Gal"ar% GloCer. 'ada woenna ze"raa si w
3ali 6ronowe, przy"yli zasiedli przy cz%erec# prowizorycznyc# s%oac# us%awionyc# w
kwadra%. 7ord Dos%er "y z"y% sa"y, "y wzi w nie udzia* pogrony we nie na "alkonie,
ni o so)cu nad rzekami swoe modoci. Bdmure zasiada na %ronie 6ullyc#, u ego "oku
(rynden (lack:is#, c#orowie za e oca po prawe i lewe s%ronie przy "ocznyc# s%oac#.
&ie o zwycis%wie pod 'iCerrun do%ara do odszczepie)czyc# lord.w znad 6riden%u, co
skonio ic# do powro%u. 5aryl Gance przyczy si do nic#, %eraz u lord, ego ociec zgin
pod +o%ym +"em. 'azem z nim "y ser 0arK Piper. Przyprowadzili %e ednego z Darryc#,
syna ser 'aymuna, modzie)ca w wieku (rana. 7ord -onos (racken przy"y, pozos%awiwszy
za so" ruiny 3%one Dedge, ciskac gromami, za miesce moliwie nadale od 6y%osa
(lackwooda.
Po drugie s%ronie zasiadali lordowie z p.nocy, !a%elyn i 'o"" naprzeciwko e "ra%a.
3%anowili mnie liczn grup. Po lewe rce 'o""a siedzia Grea%on, po%em 6#eon Greyoy*
Gal"ar% GloCer i lady 0ormoni zali miesca po prawe s%ronie !a%elyn. 7ord 'ickard
5ars%ark, wyc#udzony, przepeniony alem, siedzia ak pos%a z koszmaru, "rudny, z
po%argan "rod. Dw.c# spor.d ego syn.w zgino w 3zepccym 7esie, o %rzecim,
nas%arszym, nik% nie po%ra:i nic powiedzie, %o on poprowadzi w.cznik.w przeciwko
6ywinowi 7annis%erowi pod +ielonymi &idami.
Dyskuse przecigny si do p./ne nocy. 5ady z o"ecnyc# mia prawo za"ra gos i
kady z %ego skorzys%a? krzyczc, przeklinac, przekonuc, ar%uc, %arguc si,
niek%.rzy walili ku:lami o s%., grozili, wyc#odzili wz"urzeni, po czym wracali pospni al"o
umiec#nici. !a%elyn wysuc#aa wszys%kic#.
'oose (ol%on przegrupowa pozos%aoci swoic# roz"i%yc# si przy ko)cu gro"li. 3er
Delman 6all#ar% i &alder Frey wci %rzymali (li/niaki. 4rmia lorda 6ywina przesza na
drugi "rzeg 6riden%u i maszerowaa na Darren#al. & kr.les%wie panowao dw.c# kr.l.w.
Dw.c# kr.l.w i ani odro"iny ugody.
&ielu spor.d lord.w c#oryc# c#ciao p. pros%o na Darrren#al, "y s%awi czoo
lordowi 6ywinowi i os%a%ecznie roz"i 7annis%er.w.
0ody, porywczy 0ar Piper proponowa uderzenie na !as%erly 'ock. -eszcze inni
zalecali cierpliwo. -ason 0allis%er zauway, e 'iCerrun ley na linii dos%aw zaopa%rzenia
7annis%er.w, dla%ego powinni da odpocz wasnym woskom, %ym samym uniemoliwili"y
7annis%erom uzupenienie zapas.w. 7ord (lackwood m.wi eszcze co innego. Powinni "yli
sko)czy ro"o%, k%.r zaczli w 3zepccym 7esie. 6rze"a i na Darren#al i zgnie %e
armi 'ose=a (ol%ona. -ak zawsze, nie zgadza si z nim (racken. +daniem lorda -onosa
(rackena powinni zoy #od lenniczy kr.lowi 'enly=emu i uda si na poudnie, e"y
poczy z nim siy.
- 'enly nie es% kr.lem - powiedzia 'o"". Pierwszy raz e syn za"ra gos. Podo"nie
ak ego ociec, umia suc#a innyc#.
- !#y"a nie mylisz przys%a do -o::reya, panie - powiedzia Gal"ar% GloCer. - 2n
za"i %woego oca.
- 6o czyni go zym - odpar 'o"". - 4le nie wiem, w aki spos." czyni %o kr.lem
'enly=ego, -o::rey wci pozos%ae nas%arszym prawowi%ym synem 'o"er%a, %ak wic
zgodnie z prawem %ron emu si naley. Gdy"y ednak umar, do czego mam zamiar
doprowadzi, ma modszego "ra%a. 6ommen es% nas%pny.
- 6ommen %ake es% 7annis%erem - warkn ser 0arK Piper.
- 6o prawda - przyzna 'o"" zasmucony. - 4le nawe% gdy"y aden z nic# nie zos%a
5r.lem, dlaczego mia"y nim "y lord 'enly$ 2n es% modszym "ra%em 'o"er%a. 6ak ak
(ran nie moe zos%a lordem &in%er:ell przede mn, %ak samo 'enly nie moe wyprzedzi
lorda 3%annisa.
- 7ord 3%annis ma pierwsze)s%wo - przyznaa lady 0ormon%.
- 'enly zos%a koronowany - upiera si 0ar Piper. - Popiera go w &ysogrodzie i
5o)cu (urzy, Dorniczycy %e nie "d si ociga. -eli &in%er:ell i 'iCerrun przycz si
do niego, "dzie mia po swoe s%ronie pi z siedmiu wielkic# rod.w. 3ze, eli 4rrynowie
si ruszA 3ze rod.w przeciwko 'ockA ,ie minie rok, a na"iemy napal ic# gowy, gow
5r.lowe i e c#opaka, lorda 6ywina, kara, 5r.lo".cy, ser 5eCana, wszys%kic#A 2%o, czego
moemy oczekiwa, eli przyczymy si do kr.la 'enly=ego. !. %akiego posiada lord
3%annis, co kazao"y nam odrzuci %o wszys%ko$
- Prawo. - 'o"" nie dawa za wygran. !a%elyn pomylaa, e w %e c#wili "ardzo
przypomina e oca.
- 'adzisz wic s%an po s%ronie 3%annisa$
- ,ie wiem - przyzna 'o"". - 0odliem si o rad, lecz "ogowie mi nie
odpowiedzieli. 7annis%erowie za"ili moego oca za zdrad. &szyscy wiemy, e %o kams%wo,
lecz eli -o::rey es% prawowi%ym 5r.lem, a my wys%pimy przeciwko niemu, w%edy nas
uzna za zdrac.w.
- 0. ociec pan radzi"y zac#owa os%rono - przem.wi sdziwy ser 3%eCron, a na
ego us%ac# poawi si prze"iegy umiec# Frey.w. - !zeka. ,iec# o"a kr.lowie zagra o
%ron. 5iedy sko)cz walczy, zoymy #od zwycizcy al"o s%aniemy przeciwko niemu* %ylko
w%edy moemy pod decyz. &iedzc, e 'enly z"roi si, lord 6ywin c#%nie przys%a"y
pewnie na zawieszenie "roni? i "dzie liczy na "ezpieczny powr.% syna. Dos%oni lordowie,
pozw.lcie, "ym uda si do niego do Darren#al i uzgodni dogodne warunki ugody i
okup.w?
-ego gos u%on w :ali okrzyk.w o"urzenia. - 6c#.rzA - zagrzmia Grea%on.
- (agac o zawieszenie "roni, przyznamy si do wasne sa"oci - owiadczya lady
0ormon%. - !o nam po okupac#, nie wolno oddawa 5r.lo".cy - zawoa 'ickard 5ars%ark.
- Dlaczego nie pomylicie o pokou$
&szyscy skierowali wzrok na ni, lecz ona czua na so"ie %ylko sporzenie 'o""a. -
Pani, oni zamordowali moego oca pana, %woego ma - powiedzia ponurym gosem. &y
z poc#wy dugi miecz i pooy go na s%ole przed so". -asna s%al wyra/nie odcinaa si od
surowego drewna. - 6o edyny pok., aki mog o:erowa 7annis%erom.
Grea%on popar go gono, a zaraz po%em pozos%ali przyczyli si do niego, krzyczc,
wycigac miecze z poc#ew al"o uderzac piciami w s%.. !a%elyn czekaa, a si
uspoko. - 0oi panowie - powiedziaa - lord Bddard "y waszym suwerenem, lecz a
dzieliam z nim oe i rodziam mu dzieci. 0ylicie, e koc#am go mnie ni wy$ - -e gos,
przepeniony alem, prawie si zaama, ale wcigna g"oko powie%rze i uspokoia si. -
'o"", gdy"y po%ra:i sprowadzi go z powro%em swoim mieczem, nie pozwolia"ym ci
sc#owa go do poc#wy, dop.ki nie zo"aczya"ym ,eda u moego "oku? 7ecz on odszed,
podo"nie ak Daryn Dornwood, dzielni synowie lorda 5ars%arka i wielu innyc# i nic ic# nam
nie zwr.ci. !zy musz umiera nas%pni$
- Pani, es%e ko"ie% - odpar Grea%on swoim niskim gosem.
- 5o"ie%y nie rozumie %akic# rzeczy.
- ,aleysz do agodniesze pci - powiedzia lord 5ars%ark* "ruzdy wieego smu%ku
wci "yy wyra/ne na ego %warzy. - 0czyzna odczuwa po%rze" zems%y.
- Przyprowad/ %u !ersei 7annis%er, a zo"aczysz, ak agodna po%ra:i "y ko"ie%a -
odpowiedziaa mu !a%elyn. - 0oe nie znam si na %ak%yce i s%ra%egii? ale wiem, co %o
niemoc. &yruszylimy na won, kiedy armie 7annis%er.w pus%oszyy niziny nad rzekami, a
,ed gni w loc#u :aszywie oskarony o zdrad. 3%anlimy, "y "roni si i przywr.ci
wolno moemu mowi. Pierwsze z zada) zos%ao uko)czone, drugie pozos%ae niemoliwe
do zrealizowania. (d opakiwaa mier ,eda do ko)ca moic# dni, ale musz %e myle o
%yc#, k%.rzy eszcze y. !#ciaa"ym odzyska moe c.rki, a wizi e 5r.lowa. ,awe% eli
miaa"ym wymieni cz%erec# 7annis%er.w za dw.c# 3%ark.w, uznam %o za dogodn
%ransakc i podziku "ogom. Dla cie"ie, 'o"", %ake pragn "ezpiecze)s%wa, e"y m.g
zasi na miescu oca i panowa w &in%er:ell. Pragn, a"y przey cae ycie, pocaowa
dziewczyn, polu"i ko"ie%, mia syna. !#c %o wszys%ko zako)czy. Pragn wr.ci do
domu i opakiwa mier moego ma.
5iedy sko)czya m.wi, w sali zapanowaa cakowi%a cisza.
- Pok. - odezwa si e wu (rynden. - Piknie, moa pani, ale na akic# warunkac#$
,ie mona przera"ia miecza na lemiesz, skoro rano znowu %rze"a go przeku na miecz.
- Po co umarli 6orr#en i Bddard, eli mia"ym wr.ci do domu %ylko z ic# komi$ -
spy%a 'ickard 5ars%ark.
- Prawda - powiedzia lord (racken. - Gregor !legane spus%oszy moe pola, wy"i
moic# ludzi i puci z dymem 3%one Dedge. 0ia"ym %eraz klka przed %ymi, k%.rzy go
wysali$ Po comy walczyli, skoro wszys%ko ma zos%a %ak ak dawnie$
7ord (lackwood przyzna mu rac, co zdumiao i zasmucio !a%elyn. - ,awe% eli
zawrzemy pok. z kr.lem -o::reyem, czy nie zos%aniemy uznani za zdrac.w wo"ec kr.la
'enly=ego$ !o "dzie z nami, eli ele) zwyciy lwa$
- !okolwiek pos%anowicie, a nigdy nie nazw 7annis%era moim 5r.lem$ - owiadczy
0ar Piper.
- 4ni aA - zawoa may Darry. - ,igdyA
+nowu rozlegy si krzyki. !a% siedziaa zrezygnowana. (ya u %ak "lisko. ,ieomal
skonni "yli e wysuc#a, prawie? lecz s%osowna c#wila u mina. ,ie "dzie pokou, nie
"dzie czasu na leczenie ran, nie "dzie "ezpiecze)s%wa. 3porzaa na syna, przygldaa si,
ak suc#a pozos%ayc#, marszczy "rwi za%roskany, lecz ca dusz es% przy swoe wonie.
Przyrzek polu"i c.rk &aldera Freya, lecz ona wiedziaa do"rze, e ego prawdziw
narzeczon es% miecz, k%.ry ley przed nim na s%ole.
!a%elyn mylaa o swoic# dziewczynkac#, zas%anawiaa si, czy eszcze kiedy e
zo"aczy, kiedy Grea%on ws%a.
- 0oi lordowieA - zawoa, a ego gos od"i si ec#em wysoko midzy krokwiami. -
2%o, co myl o dw.c# kr.lac#A - powiedzia i splun. - 'enly (ara%#eon nic mnie nie
o"c#odzi, podo"nie ak 3%annis. Dlaczego mieli"y sprawowa nade mn rzdy z akiego
kwiecis%ego %ronu w &ysogrodzie al"o Dorne$ !o oni wiedz o 0urze, wilczym lesie czy
kur#anac# Pierwszyc# 7udzi$ ,awe% ic# "ogowie s /li. ,iec# 1nni wezm 7annis%er.w, ic#
%e mam do. - 3ign za plecy i wycign z poc#wy sw. ogromny miecz. - Dlaczego my
nie mieli"ymy znowu sprawowa rzd.w$ 0y polu"ilimy smoki, a one u wymaryA -
&skaza mieczem na 'o""a. - 6u%a siedzi edyny 5r.l, przed k%.rym zegn kolano. - 5r.l na
P.nocyA
Po %yc# sowac# klkn i zoy sw. miecz u s%.p e syna.
- ,a %akic# warunkac# przys%an na pok. - powiedzia lord 3%ark. - ,iec# so"ie
za%rzyma sw. czerwony zamek i elazny %ron. - &ysun z poc#wy miecz. - 5r.l na
P.nocyA - powiedzia i klkn o"ok Grea%ona.
,as%pna ws%aa 0aege 0ormoni. - 5r.l +imyA - powiedziaa i zoya swo
maczug o"ok mieczy. Po nie podnieli si lordowie z dorzecza, (lackwood, (racken,
0allis%er, k%.rzy nigdy do%d nie przysigali &in%er:ell, a ednak !a%elyn widziaa ic# %eraz,
ak ws%a, wyciga miecze i klkac, wypowiada gono pradawne sowa, k%.ryc# nie
syszano w kr.les%wie od ponad %rzys%u la%, odkd 4egon 3mok zednoczy 3iedem 5r.les%w
w edno? a ednak znowu od"iy si ec#em od drewnianyc# cian domu e oca9
- 5r.l na P.nocyA
- 5r.l na P.nocyA 5r.l na P.nocyA
DAENERYS
+iemia "ya czerwona, aowa, spieczona i %rudno "yo znale/ do"re drewno. -e
zwiadowcy przywie/li powyginane %opole, szkara%ne krzewy i ze"rane licie. &y"rali dwa
napros%sze pnie, o"cili z nic# gazie i kor, rozpoowili e i uoyli w kwadra%. Do rodka
wrzucili siano, gazie, cinki z kory i suc# %raw. 'ak#aro wy"ra konia spor.d
niewielkiego s%ada, k%.re im eszcze zos%ao. ,ie dor.wnywa rumakowi khala Drogo, lecz
nie mieli u %ak do"ryc# koni. &prowadziwszy go do kwadra%u, 4ggo nakarmi konia
wysuszonym a"kiem, po czym powali go ednym uderzeniem %opora midzy oczy.
0irri 0az Duur, zwizana na ziemi, pa%rzya z niepokoem. - ,ie wys%arczy za"i
konia - powiedziaa do Dany. - 5rew sama w so"ie nic nie znaczy. ,ie znasz s.w zaklcia,
nie posiadasz mdroci, "y e odnale/. 0ylisz, e magia krwi %o dziecica za"awa$
,azywacie mnie mae!i, ak"y oznaczao %o przekle)s%wo, %ymczasem %o oznacza mdro.
-es%e dzieckiem. ,ie uda ci si, cokolwiek zamierzasz. 'ozwi mnie, a pomog ci.
- 0am u do e gadania. - Dany zwr.cia si do -#ogo. 6en zamierzy si "a%em i
kapanka umilka.
Po%em nad ciaem konia z"udowali pla%:orm z ociosanyc# pni mnieszyc# drzew i
konar.w. 8oyli e ze wsc#odu na zac#.d, wzdu drogi so)ca. ,a pla%:ormie zoyli skar"y
khala Drogo9 ego ogromny namio%, malowane kamizelki, ego sioda i uprz, "icz, k%.ry
o%rzyma od oca, kiedy osign wiek mski, arakhy, k%.rymi za"i khala 2go i ego syna,
oraz ogromny uk zro"iony ze smocze koci. 4ggo c#cia eszcze doda "ro), k%.r "racia
krwi podarowali Dany w prezencie lu"nym, lecz za"ronia mu. - ,ale do mnie -
powiedziaa - i c#c e za%rzyma. - 3kar"y khala zos%ay przykry%e kolen wars%w gazi
oraz wizek suc#e %rawy.
3er -ora# 0ormoni odprowadzi na "ok, kiedy so)ce sigao niemal zeni%u. -
5siniczko? - zacz.
- Dlaczego mnie %ak nazywasz$ - przerwaa mu. - 0. "ra%, Giserys, "y %woim
5r.lem, prawda$
- 6ak, pani.
- Giserys nie ye. -a es%em ego nas%pczyni, os%a%ni z rodu 6argaryen.w.
&szys%ko, co naleao do niego, es% %eraz moe.
- 5r.lowo - powiedzia ser -ora#, przyklkac na kolano. - Daenerys, m. miecz,
k%.ry nalea do niego, %eraz es% %w.. 4 %ake moe serce, k%.re nigdy do niego nie naleao.
-es%em %ylko rycerzem i nie mam ci nic do zao:erowania poza wygnaniem, ale "agam,
wysuc#a mnie. Pozw.l ode khalowi Drogo. ,ie "dziesz sama. 2"iecu, nik% nie
za"ierze ci do Eaes Do%#rak, eli %y sama nie zec#cesz %ego uczyni. ,ie musisz odc#odzi
do dosh khaleen. Poed/ ze mn na wsc#.d. Do Gi 6i, do Jar%#, nad -adei%owe 0orze al"o do
4ss#ai przy cieniu. 2"erzymy cuda, akic# eszcze nie widziaa, i skosz%uemy win, akie
"ogowie dla nas s%worzyli. Prosz, Khaleesi. &iem, co zamierzasz. ,ie r." %ego.
- 0usz - odpowiedziaa. Do%kna ego %warzy, delika%nie, ze smu%kiem. - 6y %ego nie
rozumiesz.
- 'ozumiem, e go koc#aa - powiedzia ser -ora# gosem przepenionym desperac.
- 5iedy koc#aem mo pani on, ale nie umarem dla nie. 6y es%e mo kr.low, m.
miecz naley do cie"ie, ale nie ka mi przyglda si ze spokoem, ak kadziesz si na s%osie
Drogo. ,ie "d pa%rzy, ak poniesz.
- !zy %ego si o"awiasz$ - Dany pocaowaa go delika%nie w szerokie czoo. - ,ie
es%em a %akim dzieckiem, sodki panie.
- 4 za%em nie zamierzasz umrze razem z nim$ Przysigasz, kr.lowo$
- Przysigam - odpowiedziaa w zyku powszec#nym siedmiu 5r.les%w, k%.ry
wedug prawa "y e zykiem.
6rzecia wars%w na pla%:ormie %worzyy gazki nie gru"sze ni palec, k%.re %ake
przykry%o suc#ymi limi i c#rus%em. 8oono e z p.nocy na poudnie, od lodu do ognia, na
nic# za pooono wysoko mikkie poduszki i mikkie edwa"ie. 5iedy sko)czyli, so)ce
sc#odzio u w d., ku zac#odniemu #oryzon%owi. Dany zwoaa wszys%kic# Do%#rak.w.
Pozos%aa ic# niecaa se%ka. +as%anawiaa si, z iloma lud/mi zaczyna 4egon. 4c#, %eraz %o
u niewane.
- (dziecie moim khalasarem - zwr.cia si do nic#. - &idz wr.d was
niewolnik.w. -es%ecie wolni. +demicie swoe o"roe. 0oecie ode, eli c#cecie, nik%
was nie skrzywdzi.. 4le eeli zos%aniecie, "dziecie ak "racia i sios%ry, mowie i ony. -
!zua sporzenia czarnyc# oczu, nieruc#omyc#, czunyc#. - &idz dzieci, ko"ie%y,
pomarszczone %warze s%arc.w. &czora sama "yam dzieckiem. Dzisia es%em ko"ie%. -u%ro
"d s%ara. 5ademu z was m.wi9 dacie mi swoe rce i serca, a zawsze znadzie si dla was
miesce. - 2dwr.cia si do %rzec# woownik.w swoego khasa. - -#ogo, %o"ie da "icz ze
sre"rn rczk, m. lu"ny prezen%, nada ci imi ko i oczeku %woe przysigi, e od%d
"dziesz y i umrzesz ako krew moe krwi i "dziesz mnie s%rzeg.
-#ogo przy "icz, lecz ego %warz wyraaa cakowi% kons%ernac. - Khaleesi -
powiedzia z wa#aniem - %ak nie moe "y. 2kry"ym si ws%ydem, gdy"ym zos%a "ra%em
krwi ko"ie%y.
- 4ggo - m.wia dale, nie zwaac na sowa -#ogo. +gin, eli si o"erz. - 6o"ie
da smoczy uk, m. lu"ny prezen%. - (y podw.nie rze/"iony, lnicoczarny, wikszy od
nie. - Da ci imi ko i oczeku przysigi, e od%d "dziesz y i umrzesz ako krew moe
krwi i "dziesz mnie s%rzeg.
4ggo przy uk ze spuszczonymi oczyma. - ,ie mog wypowiedzie %yc# s.w.
6ylko mczyzna moe s%an na czele khalasaru i %ylko on moe nadawa imi ko.
Dany zignorowaa pro%es% 4gga i zwr.cia si do 'ak#aro. - 'ak#aro, %y o%rzymasz
wielki arakh, m. prezen% lu"ny, ze zoconym os%rzem i rkoeci. 6o"ie %ake nada imi
ko i prosz, a"y y i umar ako krew moe krwi i s%rzeg mnie.
- 6y es%e Khaleesi - powiedzia 'ak#aro, od"ierac arakh. - Poad z %o" do Eaes
Do%#rak pod 0a%k G.r i "d ci s%rzeg, dop.ki nie zamiesz miesca wr.d s%aruc# dosh
khaleen. &ice nie mog o"ieca.
3kina gow spokonie, ak"y nie syszaa ego odpowiedzi, po czym zwr.cia si do
os%a%niego spor.d e wy"ra)c.w. - 3er -ora# 0ormoni - powiedziaa - pierwszy i
nawikszy z moic# rycerzy, nie mam u lu"nego prezen%u, k%.ry moga"ym ci podarowa,
lecz przysigam, e pewnego dnia o%rzymasz z moic# rk miecz, akiego wia% eszcze nie
widzia, smoczy miecz z Calyria)skie s%ali. 6ake i cie"ie poprosz o przysig.
- 0asz , kr.lowo - powiedzia ser -ora#, po czym klkn na kolano i zoy miecz u
e s%.p. - Przysigam, e "d wierny i posuszny i umr za cie"ie, eli "dzie %rze"a.
- !okolwiek si s%anie$
- !okolwiek si s%anie.
- Przymu %woe sowa. 2"y ic# nigdy nie aowa. - Dany pomoga mu ws%a.
3%anwszy na palcac#, pocaowaa go w us%a i powiedziaa9 - -es%e pierwszym rycerzem
Gwardii 5r.lowe.
5iedy wc#odzia do namio%u, czua na so"ie sporzenia ludzi z khalasaru.
Do%#rakowie mamro%ali co do sie"ie i pa%rzyli na ni poderzliwie. +daa so"ie spraw, e
uznali za szalon. 0oe i %ak "yo. ,ie"awem si przekona. -es%em zgu"iona, eli si
o"erz.
1rri pomoga e we do wanny wypenione przera/liwie gorc wod, lecz Dany
nawe% nie drgna ani nie krzykna. 5piel dawaa e poczucie czys%oci. -#iKui dodaa do
wody oleki, k%.re znalaza na %argu w Eaes Do%#rak, dla%ego unoszca si para przyemnie
pac#niaa. Dorea# umya e wosy i wyczesaa e s%arannie. 1rri wyszorowaa e plecy. Dany
zamkna oczy i zanurzya si w wonne ciepo. !zua, ak ciepo przenika ran midzy e
udami. +adraa, gdy wnikno w ni g"ie, a sz%ywno i ".l wydaway si us%powa.
8nosia si swo"odnie.
5iedy "ya u czys%a, suce pomogy e wy z wody. 1rri i -#iKui wac#loway ,
a wysc#a, podczas gdy Dorea# za"raa si do czesania e wos.w, a spyny e na plecy
niczym s%rumie) roz%opionego sre"ra. Przyniosy cynamon i kwia%orze) i na%ary e
nadgars%ki, za uszami i su%ki e cikic# od mleka piersi. ,a ko)cu do%kny e pci. Palec
1rri wyda e si delika%ny i c#odny niczym pocaunek koc#anka, kiedy wsuna go
delika%nie midzy e wargi.
Po%em Dany odesaa suce i sama zaa si przygo%owaniem khala Drogo do
os%a%nie podr.y do krainy nocy. 8mya ego ciao, wyczesaa i naoliwia mu wosy, po raz
os%a%ni zanurzya w nic# palce, przypominac so"ie noc ic# pierwsze podr.y razem, kiedy
do%kna ic# po raz pierwszy. ,igdy ic# nie o"ci. 1lu mczyznom dane "yo umrze "ez
o"ci%yc# wos.w$ +anurzya %warz w ego wosy i wcigna mocno w nozdrza ciki
zapac# olek.w. Pac#nia ak %rawa i ciepa ziemia, ak dym, nasienie i konie. Pac#nia ak
Drogo. &y"acz mi, so)ce moego ycia, pomylaa. Prze"acz mi wszys%ko, co uczyniam i
co musz eszcze zro"i. +apaciam cen, moa gwiazdo, lecz z"y% wysok, z"y% wysok?
Dany zaplo%a mu warkocze, zaoya na wsy sre"rne piercienie i zawiesia ego
dzwonki. 6yle dzwonk.w, sre"rne, zo%e, z "rzu. Dzwonki, na d/wik k%.ryc# ego wr.g
mia s%ruc#le ze s%rac#u. 8"raa go w ge%ry z ko)skiego wosia i wysokie "u%y, zapia pas z
cikic# zo%yc# i sre"rnyc# medalion.w. -ego pier przykrya malowan kamizelk, s%ar i
wypowia, % lu"i na"ardzie. Dla sie"ie wy"raa lu/ne spodnie z edwa"iu, wizane
wysoko pan%o:le i kamizelk podo"n do %e, w k%.r u"raa Drogo.
3o)ce u zac#odzio, kiedy polecia zanie ego ciao na s%os. Do%#rakowie pa%rzyli
w milczeniu, ak -#ogo i 4ggo wynosz go z namio%u. Dany sza za nimi. +oyli go na
poduszkac# i edwa"iac# z gow zwr.con na p.nocny wsc#.d, w kierunku 0a%ki G.r.
- 2liwa - rozkazaa. Przynieli dz"any i wylali ic# zawar%o na s%os. 2liwa
przesikaa koleno przez edwa", gazie i suc# %raw, a zacza kapa spod k.d, a
powie%rze wypenio si przenikliw woni. - Przyniecie moe aa - polecia sucym.
Po"iegy ponaglone dziwn nu% w e gosie.
3er -ora# do%kn e ramienia. - 5r.lowo, Drogo nie "dzie po%rze"owa smoczyc# a
w podr.y do krainy nocy. 7epie sprzeda e w 4ss#ai. +a edno kupimy s%a%ek, k%.ry
za"ierze nas z powro%em do &olnyc# 0ias%. +a %rzy "dziesz "oga%a do ko)ca ycia.
- ,ie o%rzymaam ic# po %o, e"y e sprzedawa - odpowiedziaa. &spia si na s%os i
uoya aa o"ok swoego so)ca-i-gwiazd.
!zarne %u przy ego sercu, pod ramieniem. +ielone o"ok ego gowy, zawini%e w
warkocz. 5remowozo%e midzy nogami. !auc go po raz os%a%ni, poczua sodycz oleku na
ego us%ac#.
5iedy sc#odzia ze s%osu, zo"aczya, e przyglda e si 0irri 0az Duur. - -es%e
szalona - powiedziaa kapanka.
- !zy a %ak daleko od szale)s%wa do mdroci$ - spy%aa Dany. - 3er -ora#u, we/
mae!i i przywi do s%osu.
- Do? kr.lowo, wysuc#a mnie?
- '.", co ka. - &idzc ego wa#anie, rozgniewaa si. - Przysigae suc#a mnie
"ez wzgldu na wszys%ko. 'ak#aro, pom. mi.
5apanka milczaa, kiedy zacignli do s%osu i rzucili midzy ego skar"y. Dany
sama wylaa oliw na e gow. - Dziku ci, 0irri 0az Duur - powiedziaa. - Dziku za
lekce, k%.ryc# mi udzielia.
- ,ie usyszysz moic# krzyk.w - zapewnia 0irri* oliwa kapaa z e wos.w na
u"ranie.
- 8sysz - powiedziaa Dany - ale a nie c#c %woic# krzyk.w, lecz %woe ycie.
Pami%am, co mi powiedziaa. +a ycie mona zapaci %ylko mierci. - 0ini 0az Duur
o%worzya us%a, ednak nic u nie powiedziaa. 2dc#odzc, Dany zo"aczya, e w czarnyc#
oczac# kapanki %opniee pogarda, a e miesce zamue co, co mogo "y s%rac#em. 6eraz
pozos%ao u %ylko o"serwowa so)ce i wyczekiwa pierwsze gwiazdy.
5iedy umiera ko)ski lord, za"ia si %e ego konia, a"y ego pan m.g poec#a
dumny do krainy nocy. 1c# ciaa zos%a spalone pod goym nie"em. &%edy khal mknie na
swoim ognis%ym rumaku, a"y za miesce por.d gwiazd. 1m anie czowiek pon za
ycia, %ym mocnie ego gwiazda wieci w ciemnoci.
Pierwszy zauway -#ogo. - 6am - powiedzia ciszonym gosem. Dany odwr.cia
gow i urzaa gwiazd nisko na wsc#odzie. Pierwsza gwiazda "ya kome%. !zerwona ak
krew, ak ogie), ogon smoka. ,ie moga"y oczekiwa wyra/nieszego znaku. &zia
poc#odni od 4ggo i wsuna miedzy "ale. (uc#n pomie), napierw zapalia si oliwa,
zaraz po%em c#rus% i suc#a %rawa. 0alu%kie pomyki pomkny szy"ko w g.r kons%rukci,
niczym czerwone myszy skakay z gazki na gazk. Gwa%owna :ala ciepa "uc#na e w
%warz, delika%na i nieoczekiwana ak oddec# koc#anka, lecz u kilka c#wil p./nie s%aa si
nie do zniesienia. Dany co:na si. Drewno %rzaskao coraz gonie. 'ozleg si przenikliwy,
zawodzcy gos 0irri 0az Duur. Pomienie wiroway wciekle, pdzc coraz wye.
+mierzc# zamigo%a, ak"y samo powie%rze roz%opio si z gorca. Dany usyszaa %rzask
pkacyc# k.d. Pomienie o"y 0irri 0az Duur. -e piew wzm.g si, s%a si coraz
"ardzie przenikliwy? a zac#ysna si, po%em eszcze raz i eszcze, a e pie) przesza w
drce zawodzenie, agonalny k.
&reszcie pomienie do%kny e Drogo i o"y go cakowicie. +apalio si ego
u"ranie i przez momen% khal wydawa si u"rany w s%rzpy :ruwacego pomara)czowego
edwa"iu i pasma szarego dymu. Dany o%worzya us%a, ws%rzymuc oddec#. -aka e cz
pragna po"iec do niego - %ego wanie o"awia si ser -ora# - po"iec w pomienie i "aga
go o prze"aczenie, a po%em przy go w sie"ie po raz os%a%ni* ogie) s%opi"y ciao z ic# koci,
a s%ali"y si ednym na zawsze.
!zua smr.d palcego si ciaa, podo"ny do zapac#u ko)skiego misa pieczonego na
ogniu. 3%os #ucza ogniem w zapadacym zmierzc#u niczym ogromna "es%ia, zaguszac
coraz sa"sze zawodzenie 0irri 0az Duur, a dugie zory ego pomieni wycigay si ku
g.rze, e"y poliza "rzuc# nocy. 5iedy dym zgs%nia, Do%#rakowie odsunli si, kaszlc.
Piekielne podmuc#y rozwiay ognis%e proporce, syczc i %rzeszczc, a rozarzone popioy
ula%yway w g.r i znikay w ciemnoci niczym nowo narodzone wie%liki. <ar "i wciekle
czerwonymi skrzydami, odpdzac Do%#rak.w, nawe% 0ormoni si odsun, lecz Dany
pozos%aa na miescu. & e yac# pyna smocza krew, pyn ogie).
Przeczuwaa prawd u dawno %emu. +ro"ia krok do przodu, lecz ar nie "y eszcze
wys%arczaco gorcy. Pomienie wiroway przed ni ak ko"ie%a, k%.ra %a)czya na e uczcie
weselne. &iroway i pieway, powiewac .%opomara)czowymi welonami, ake
przeraacymi, a ednak %ak cudownie oywionymi arem. Dany o%worzya ramiona,
wys%awiac si na ego o"cia. 6o %ake es% wesele, pomylaa. 0irri 0az Duur u umilka.
5apanka miaa za dziecko, lecz dzieci doras%a, ucz si. 5oleny krok i %eraz czua u,
pomimo sanda.w, pod s%opami gorcy piasek. Po% spywa e po udac#, midzy piersiami, po
policzkac#, gdzie kiedy pyny zy. 3yszaa do"iegace z %yu krzyki ser -ora#a, lecz nic
u si nie liczyo, nic poza ogniem. Pomienie "yy cudowne, nie widziaa nigdy do%d
niczego r.wnie piknego* kady z nic# przypomina czarnoksinika u"ranego w .%,
pomara)czow i szkara%n sza%, k%.ry wirue, zamia%ac dugim paszczem z dymu.
&idziaa szkara%ne lwy, ogromne .%e we, ednoroce z asnonie"ieskic# pomieni,
widziaa ry"y, lisy i po%wory, wilki, asne p%aki i kwiecis%e drzewa, a kade s%worzenie "yo
pikniesze od poprzedniego. &idziaa konia, ogromnego, szarego rumaka wymalowanego
dymem z rozwian grzyw z nie"ieskiego pomienia. 6ak, ukoc#any, moe so)ce-i-gwiazdy,
%ak, dosid/ go %eraz i ed/.
+apalia si e kamizelka, wic zda i rzucia na ziemi. 0alowana sk.ra "uc#na
pomieniem, kiedy podesza eszcze "lie. -e nagie piersi niemal do%ykay ognia, a z ic#
czerwonyc#, na"rzmiayc# su%k.w %ryskao mleko. 6eraz, pomylaa, %eraz. Przez c#wil
widziaa khala Drogo na ego rumaku z dymu, z pomiennym "iczem w doni. 8miec#n si
i s%rzeli "iczem.
8syszaa %rzask, odgos pkacego kamienia. Pla%:orma z "ali gazi i %rawy
zac#wiaa si i zacza zapada. Posypay si na ni kawaki poncego drewna i s%rumienie
popio.w. !o eszcze upado i po%oczyo si do e s%.p9 dymicy eszcze kawaek kamienia
"y p.okrgy, asny, poprzecinany zo%ymi ykami. &cieky ryk wypeni cay wia%,
mimo %o Dany usyszaa przez ogie) okrzyki zdumienia ko"ie% i dzieci.
6ylko mierci mona zapaci za ycie.
1 rozleg si drugi %rzask, gony i przenikliwy ak grzmo% pioruna. Dym zawirowa
wok. nie, a s%os poruszy si. (ale s%rzeliy w g.r, kiedy ogie) do%kn ic# serc. 8syszaa
przera/liwe renie koni i eszcze goniesze okrzyki przeraonyc# Do%#rak.w. 3er -ora#
woa i przeklina na przemian. ,ie, c#ciaa krzykn, nie, m. do"ry rycerzu, nie mar%w
si o mnie. 6o m. ogie). Przecie nazywa mnie Daenerys, +rodzona w 2gniu, c.rka
smok.w, narzeczona smok.w, ma%ka smok.w, nie widzisz$ !zy nie widzisz$ (uc#ac
zorem ognia i dymu %rzydzieci s%.p w g.r, s%os zapad si os%a%ecznie i run na ni. Dany
wesza odwanie w ognis% zawieruc# i zawoaa swoe dzieci.
6rzeci %rzask "y %ak donony, ak"y rozpk si cay wia%.
5iedy ogie) zgas wreszcie, a ziemia oc#odzia si na %yle, "y dao si na ni we,
ser -ora# odnalaz por.d popio.w, sczerniayc# k.d, okruc#.w aru oraz spalonyc#
koci mczyzny, ko"ie%y i rumaka. (ya naga, pokry%a sadz, u"ranie miaa spopielone,
wosy przypalone? ale "ez o"rae).
5remowozocis%y smok ssa e lew pier, zielono"rzowy praw. 6ulia o"a do sie"ie
ramionami. 3zkara%noczarny spoczywa na e ramionac#, dug, kr% szy zwin pod e
"rod. ,a widok -ora#a uni.s e" i sporza na niego rozarzonymi ak wgle lepiami.
'ycerz opad na kolana. +a nim nadeszli ludzie z e khasa. -#ogo pierwszy pooy
sw. arakh u e s%.p. - 5rew moe krwi - wyszep%a i zniy %warz do dymice ziemi.
- 5rew moe krwi - pow%.rzy za nim ak ec#o 4ggo.
- 5rew moe krwi - zawoa 'ak#aro.
,as%pnie podeszy e suce i pozos%ali Do%#rakowie, mczy/ni, ko"ie%y i dzieci.
&ys%arczyo edno sporzenie w ic# oczy, "y Dany zrozumiaa, e wszyscy oni nale do nie,
dzisia i u%ro, zawsze, nale do nie %ak, ak nigdy nie naleeli do Drogo.
5iedy Daenerys 6argaryen ws%aa, e czarny smok zasycza, a z ego pyska i nozdrzy
"uc#n asny dym. Pozos%ae dwa przes%ay ssa i doczyy swoe gosy do wezwania,
p.prze/roczys%e skrzyda za%rzepo%ay w powie%rzu i po raz pierwszy od se%ek la% noc oya
muzyk smok.w.
PODZIKOWANIA
0.wi, e dia"e %kwi w szczeg.ac#.
Powie %akic# rozmiar.w zawiera w so"ie wiele dia".w, k%.re mog da o so"ie
zna, eli nie "dziecie uwaa. ,a szczcie znam wiele anio.w.
Dla%ego wyraam g"okie podzikowania wszys%kim %ym yczliwym ludziom, k%.rzy
zawsze go%owi "yli mnie wysuc#a i udzieli porady Pa czasem dzielili si ze mn swoimi
ksikamiQ, dziki czemu po%ra:iem zapanowa nad wszys%kimi szczeg.ami. &r.d %yc#
yczliwyc# s9 3age &alker, 0ar%in &rig#%, 0elinda 3nodgrass, !arl 5eim, (ruce (aug#,
6im 2=(rien, 'oger +elazny, -ane 7indskold, 7aura -. 0iLon, no i oczywicie Parris.
3zczeg.lne podzikowania za e mordercz prac nale si -enni:er Ders#ey.

You might also like