You are on page 1of 236

Maggie

Stiefvater

Ciarki
Tumaczenie: Kath
Tytu oryginau: Shiver

Oryginalna okadka ;-)

Od tumacza

Od bardzo dawna rozwijam w sobie mio do literatury. Gdy byam


dzieckiem, byy to gwnie ksiki w mowie ojczystej. Z czasem jednak odkryam
w sobie kolejn mio, jak jest zamiowanie do jzykw obcych.
Tumaczenie, ktre dotaro w wasze rce, jest tego zamiowania owocem
i powstao gwnie po to, bym moga dwa wyej wymienione zamiowania
rozwija. Wierzcie mi lub nie, ale tumaczenie jest jednym z najlepszych
sposobw uczenia si jzyka! ;-) A jeli przy okazji mona przeczyta dobr
ksik, to czemu nie ?
Mam nadziej, e czytanie tego tumaczenia sprawi wam co najmniej tyle
frajdy, co mi jego spisywanie.
Z gry zaznaczam, e mogam nie ustrzec si bdw pracuj cakiem
sama w oparciu o rne pomoce dydaktyczne, m. in. w internecie.
Jeli chcecie gdziekolwiek zamieszcza t prac, bdcie na tyle uprzejmi i
napiszcie mj pseudonim w creditsach Bg wam w dzieciach wynagrodzi ^^
Miego czytania!

Kath

ROZDZIA 1
Grace

Pamitam, e leaam na niegu, otoczona przez wilki i ma, czerwon plamk


ochadzajcego si ciepa. Lizay mnie, gryzy, atakoway moje ciao, naciskay na nie. Ich
skupione ciaa blokoway i tak ju nike promienie soca. Na ich konierzach poyskiwa ld, a
ich oddech tworzy mtne ksztaty wiszce w otaczajcym nas powietrzu. Pimowy zapach
ich sierci przypomina mi zapach mokrego psa i palcych si lici, przyjemny i przeraajcy.
Ich jzyki topiy moj skr; ich nieostrone zby porway moje rkawy i haczyy moje wosy,
popchnite na mj obojczyk, puls na mojej szyi.
Mogam krzycze, ale tego nie zrobiam. Mogam walczy, ale tego nie zrobiam. Po
prostu tam leaam i pozwoliam si temu dzia, patrzc jak biae, zimowe niebo nade mn
szarzeje.
Jeden z wilkw szturchn nosem moj do, potem policzek, rzucajc cie na moj
twarz. Jego te oczy patrzay w moje, podczas gdy reszta wilkw szarpaa mnie w t i we w
t.
Zatrzymaam si na tych oczach na tak dugo, jak mogam. tych. I, z bliska,
cudownie upstrzonych kadym odcieniem zota i brzu. Nie chciaam, by odwraca wzrok i
tego te nie robi. Chciaam sign i chwyci si jego konierza, ale moje donie pozostay
zwinite na mojej klatce piersiowej, a moje ramiona przymarznite do mojego ciaa.
Nie mogam sobie przypomnie, jak to byo, gdy byo mi ciepo.
Potem znikn, i ju bez niego reszta wilkw zbliya si zbyt blisko, duszc mnie. Co
chyba w mojej klatce piersiowej trzepotao.
Nie byo adnego soca; nie byo adnego wiata. Umieraam. Nie mogam sobie
przypomnie, jak wygldao niebo.
Ale nie umaram. Zatraciam si w morzu zimna, a zaraz potem odrodziam si w
wiecie ciepa.
Pamitam tylko to: jego te oczy.
Mylaam, e ju nigdy ich nie zobacz.

ROZDZIA DRUGI
Sam

Wyrwali dziewczyn z jej hutawki zrobionej z opony na podwrku i zacignli j do lasw; jej
ciao ryo pytk drk w niegu z jej wiata, do mojego. Widziaem, jak to si dziao. I tego nie
powstrzymaem.
To bya najdusza i najzimniejsza zima mojego ycia. Dzie za dniem, pod bladym, nic nie
wartym socem. I gd gd, ktry pali i nka niezaspokojony mistrz. Tamtego miesica nic si
nie zmienio, krajobraz zamarz w dioram bez kolorw, pozbawion ycia. Jeden z nas zosta
postrzelony prbujc kra mieci z czyjego kosza, wic reszta paczki zostaa w lasach i powoli
umieraa z godu, czekajc na ciepo i nasze stare ciaa. Dopki nie znaleli dziewczyny. Dopki nie
zaatakowali.
Uklkli przed ni, warczc i kapic zbami, walczc o to, kto pierwszy j dobije.
Widziaem to. Widziaem ich boki, drce z podniecenia. Widziaem jak cignli ciao tej
dziewczyny w t i we w t, ugniatajc nieg lecy pod ni. Widziaem pyski umazane czerwieni.
Mimo to, nie powstrzymaem tego.
W paczce byem do wysoko Beck i Paul zdyli si ju o tym przekona wic mogem
bezzwocznie si wtrci, lecz ja trzymaem si z boku, trzsc si z zimna, bdc po kostki w niegu.
Dziewczyna pachniaa ciepem, yciem, czowieczestwem ponad wszystko inne. Co z ni byo nie tak?
Jeli bya ywa, czemu si z nimi nie siowaa?
Mogem wyczu jej krew, ten ywy, jasny zapach w tym martwym, zimnym wiecie.
Widziaem jak Salem si szarpa i trzs, podczas gdy rozdziera jej ubranie. Mj odek si skrci,
peen blu od tak dawna nic nie jadem. Chciaem si przedrze przez wilki i stan obok Salema i
uda, e nie potrafi wyczu jej czowieczestwa czy usysze jej delikatnych jkw. Bya taka maa
przy naszej dzikoci, gdy paczka na ni naciskaa, chcc by daa nam jej ycie w zamian za nasze.
Warczc i poyskujc zbami, przepchaem si naprzd. Salem na mnie warcza, lecz ja
miaem wikszy zakres moliwoci ni on, pomimo mojego umierania z godu i modego wieku. Paul
burkn pouczajco, by mnie wesprze.
Byem naprzeciw niej, a ona patrzaa w nieskoczone niebo nieprzytomnymi oczyma. Moe
bya ju martwa. Wepchnem nos w jej do; zapach wntrza jej doni, zapach cukru, masa i soli,
przypomnia mi o drugim yciu.
Wtedy zobaczyem jej oczy.
Rozbudzone. ywe.
Patrzaa prosto na mnie, jej oczy trzymay moje z tak okropn szczeroci.
Wycofaem si, odsunem, znw zaczynajc si trz tym razem jednak to nie gniew
wyprowadzi mnie z rwnowagi.

Jej oczy na moich oczach. Jej krew na mojej mordzie.


Byem rozdarty, wewntrznie i zewntrznie.
Jej ycie.
Moje ycie.
Paczka odwrcia si ode mnie, nieufnie. Warczeli na mnie, nie byem ju jednym z nich.
Warczeli nad swoj zdobycz. Mylaem, e bya najpikniejsz dziewczyn, jak kiedykolwiek
widziaem, maym, zakrwawionym aniokiem w niegu, a oni mieli zamiar j zniszczy.
Widziaem to. Widziaem j, lecz takim sposobem, w jaki niczego nigdy przedtem nie
postrzegaem.
I zatrzymaem to.

Rozdzia trzeci
Grace

Po tym wszystkim widywaam go ponownie zawsze w zimnej pogodzie. Stawa na skraju


lasw naszego podwrka, a jego te oczy patrzay na mnie gdy napeniaam karmnik na ptakw czy
wynosiam mieci, lecz nigdy nie podchodzi blisko. Pomidzy dniem a noc, w czasie, ktry zdawa si
wlec w nieskoczono podczas typowej zimy w Minnesocie, uczepiam si zamarnitej
hutawki-opony, dopki nie poczuam jego spojrzenia. A pniej, gdy z niej wyrosam, schodziam z
tylniego tarasu i cichutko do niego podchodziam. Wycigaam rk, z doni ku grze a wzrokiem ku
doowi. Bez adnych zych zamiarw. Po prostu staraam si z nim porozumie.
Lecz niewane, jak dugo czekaam, niewane, jak bardzo staraam si do niego dotrze, on
zawsze czmycha do lasu zanim zdyam przekroczy dzielcy nas dystans.
Nigdy si go nie baam. By wystarczajco wielki by mnie zrzuci z hutawki, wystarczajco
silny by mnie oguszy i zacign do lasw. Lecz dzikoci jego ciaa nie byo w jego oczach.
Pamitaam jego wzrok, kady odcie ci, i nie mogam si ba. Wiedziaam,e nie zrobi mi
krzywdy.
Chciaam, by wiedzia, e ja te mu nic nie zrobi.
Czekaam. I czekaam.
I on te czeka, chocia nie wiedziaam, na co. Wygldao to tak, jakbym tylko ja staraa si do
niego dotrze.
Ale on by zawsze przy mnie. Obserowa mnie, gdy ja obserowaam jego. Nigdy si nie zblia,
lecz rwnie nie oddala.
I taki oto schemat trwa przez sze lat: nawiedzajca obecno wilka w zimie, i jeszcze
bardziej nawiedzajca nieobecno w lecie. Nie mylaam tak naprawd o czasie. Mylaam, e byli
wilkami. Tylko wilkami.

Rozdzia czwarty
Sam

Dzie, w ktrym prawie nawizaem rozmow z Grace, by najgortszym dniem mojego ycia.
Nawet w ksigarni, gdzie powietrze byo klimatyzowane, ar wlizgiwa si przez drzwi i wkrada
falami przez okna panoramiczne. Z tyu lady, powlokem si do mojego stoku w socu i ssaem
wszystkie soki lata zupenie jakbym mg kad jego kropl zatrzyma w swoim wntrzu. Podczas gdy
godziny si wloky, promienie popoudniowego soca wybielay wszystkie ksiki na pkach do
bladych, pozacanych ich wersji i ogrzeway papier i tusz wewntrz okadek, wic zapach
nieprzeczytanych sw wisia w powietrzu.
To byo tym, co kochaem, gdy byem czowiekiem.
Czytaem, gdy drzwi otworzyy si z lekkim brzdkiem, wpuszczajc duszny przypyw gorcego
powietrza i grupk dziewczyn. miay si za gono, by potrzebowa mojej pomocy, wic dalej
czytaem i pozwoliem im przepycha si wzdu cian i mwi o wszystkim za wyjtkiem ksiek.
Nie sdz, bym w ogle powici im wicej uwagi, cho ktem oka widziaem jedn z nich
gdy chwyta wosy i wie je w dugiego kucyka. Ten ruch sam w sobie by nieistotny, lecz unis w
powietrzu czstk zapachu. Rozpoznaem go. Byskawicznie.
To bya ona. Musiaa by.
Podniosem ksik wyej, by przykry moj twarz, i zaryzykowaem posanie spojrzenia w
kierunku dziewczyny. Pozostae dwie wci rozmawiay i gestykuloway nad papierowym ptaszkiem,
ktry wisia na suficie przy sekcji z ksikami dla dzieci. Ona jednak nie rozmawiaa; unikaa ich, jej
wzrok wdrowa na ksiki j otaczajce. Zobaczyem wtedy jej twarz, i ujrzaem w niej co z siebie w
jej wyrazie. Jej oczy szybko przeglday zawarto pek, szukajc moliwoci ucieczki.
W mojejgowie stworzyem ju chyba z tysic rnych wersji tej sceny, lecz teraz, gdy ten
moment nadszed, nie wiedziaem, co mam robi.
Bya tu taka prawdziwa. Byo inaczej, gdy bya na podwrku, po prostu czytajc ksik czy
piszc prac domow w zeszycie. Tam, dystans ktry nas dzieli, by niemoliw do przejcia
przepaci; czuem wtedy wszystkie pobudki, dla ktrych powinienem si trzyma z dala. Tu, w
ksigarni, ze mn, jej blisko wydawaa si zapiera dech w piersiach jak nigdy wczeniej. Nie byo
nic, co mogo mnie powstrzyma przed porozmawianiem z ni.
Jej wzrok zmierza w moim kierunku, a ja swj odwrciem, spogldajc do ksiki. Nie
rozpoznaaby mojej twarzy, lecz rozpoznaaby oczy. Musiaem w to wierzy e rozpoznaaby je.
Modliem si o to by wysza wtedy mgbym znw zapa oddech.
Modliem si, by kupia ksik wtedy mogbym do niej zagada.
Jedna z dziewczyn zawoaa:

- Grace, chod tu, spjrz na to. Osigajc sukces: Jak dosta si na college twoich marze?
Brzmi niele, nie?
Wolno wziem oddech i obserwowaem jej dugie, owietlone socem plecy gdy klkaa i
rozgldaa si po pce z ksikami przygotowujcymi do testw na college razem z dziewczynami.
Pochylia ramiona, wydajc si wyraa grzeczne zainteresowanie; pokrcia gow, gdy wskazay na
inne ksiki, lecz wydawaa si roztargniona. Obserwowaem sposb, w jaki promienie soneczne
paday przez okna,wyapujc wypadnite z jej kucyka kosmyki wosw i zmieniajc kady z nich w
lnic niczym zoto ni. Jej gowa prawie niezauwaalnie koysaa si w przd i w ty w rytmie muzyki
grajcej w tle.
- Hej.
Drgnem, gdy pojawia si przede mn pewna twarz. Nie twarz Grace, lecz jednej z tych
drugich dziewczyn, ciemnowosej i opalonej. Na ramieniu przepasany miaa duy aparat i patrzaa mi
prosto w oczy. Nic nie powiedziaa, ale wiedziaem, co sobie mylaa. Reakcje na kolor moich oczu
zawieray si w zakresie midzy ukradkowymi spojrzeniami a przejmujcymi na wylot gapiami.
Bynajmniej bya w tym wypadku szczera.
- Miaby co przeciwko, gdybym zrobia ci zdjcie? spytaa.
Szukaem wymwki.
- Ludzie niektrych narodowoci myl, e jeli robisz im zdjcie, zabierasz im dusz. Brzmi to
dla mnie jak wietny argument, wic, wybacz, ale nie bdzie adnych zdj.
Wzruszyem ramionami w gecie przeprosin.
- Ale moesz zrobi zdjcia sklepu, jeli chcesz.
Trzecia dziewczyna przepchna si w kierunku dziewczyny z aparatem. Miaa gste,
jasnobrzowe wosy, due piegi i promieniowaa tak wielk energi, e poczuem si wyczerpany.
- Flirtujesz, Olivia? Nie mamy na to czasu. Tutaj, kolo, bierzemy t ksik.
Wziem od niej Osigajc sukces, rozgldajc si szybciutko za Grace.
- Dziewitnacie dolarw dziewidziesit dziewi centw. powiedziaem.
Serce mi walio.
- Za mikk okadk? odpowiedziaa piegowata, lecz daa mi dwudziestaka. Zachowaj
sobie cenciaka.
Nie mielimy soiczka na drobne, lecz pooyem go na ladzie obok kasy. Wpakowaem ksik
w torb i powoli wystawiaem paragon, mylc, e Grace przyjdzie zobaczy, co tak dugo trwa.
Lecz ona zostaa w sekcji z biografiami, gow miaa na boku czytajc nagowki na grzbietach
ksiek. Piegowata wzia torb i szeroko umiechna si do mnie i Oliwii. Poitem podeszy do Grace
i zacigny j do drzwi.

Odwr si, Grace. Spjrz na mnie, stoj tu. Gdyby si teraz odwrcia, zobaczyaby moje oczy
i musiaaby mnie rozpozna.
Piegowata otworzya drzwi brzdk bya niecierpliwa, daa wic grupie znak, e czas si
ruszy. Olivia odwrcia si na chwil, a jej oczy znw mnie wychwyciy za lad. Wiedziaem, e si na
nie gapi na Grace ale nie mogem si powstrzyma.
Olivia zmarszczya czoo i ruszya w kierunku wyjcia. Piegowata poganiaa Grace: Grace, no,
dalej.
Bolao mnie w klatce, moje ciao mwio jzykiem ktrego moja gowa nie cakiem rozumiaa.

Czekaem.
Lecz Grace, jedyna osoba, ktrej chciaem da si pozna, powioda palcem po okadce jednej
z twardo-okadkowych nowoci i wysza ze sklepu bez nawet uwiadomienia sobie, e tam byem, na
wycignicie rki.

Rozdzia pity
Grace

Nie zdawaam sobie sprawy z tego, e wilki z lasw byy wszystkie wilkoakami, dopki nie
zosta zabity Jack Culpeper.
Gdy to si stao, we wrzeniu mojego pierwszego roku szkolnego, Jack by wszystkim, o czym
rozmawia kady z naszego maego miasteczka. Nie to, eby Jack za ycia by zdumiewajcym
dzieciakiem by daleko od posiadania najdroszego samochodu na parkingu, wczajc w to
samochd dyrektora. Waciwie, byo on swego rodzaju kretynem. Lecz gdy zgin z miejsca sta si
witym. Z strasznym i intensywnym potokiem, z powodu sposobu, w jaki si to dokonao. W
przecigu piciu dni od jego mierci, usyszaam chyba z tysice wersji tej historii.
Skoczyo si na tym: Wszyscy bali si teraz wilkw.
Poniewa mama zwykle nie ogldaa wiadomoci, a tata by poza domem, niepokj ludzi
napywa do naszego domu powoli, biorc sobie kilka dni, by naprawd nabra rozpdu. Moja mama
zdya przez ostatnie sze lat zapomnie o moim incydencie z wilkami, zastpionym przez wyziewy
terpentyn i dopeniajce si kolory, lecz atak na Jacka wydawa si perfekcyjnie go odwiea.
Moja mama pod adnym pozorem nie zmieniaa swojego rosncego niepokoju na co
logicznego, jak spdzanie wicej cennego czasu ze swoj jedyn crk, t ktra zostaa kiedy
zaatakowana przez wilki. Zamiast tego, uya tego by sta si jeszcze bardziej roztrzepan ni
zazwyczaj.
- Mamo, potrzebujesz jakiej pomocy przy obiedzie?
Mama popatrzaa na mnie z wyrzutem, odwracajc swoj uwag od telewizji, ktr moga
oglda z kuchni, z powrotem na grzyby, ktre zrwnywaa z ziemi na desce do krojenia.
- Byam tak blisko tego miejsca. Tam gdzie go znaleli. powiedziaa mama, wskazujc
noem w kierunku telewizora. Gospodarz wiadomoci wyglda nieszczerze szczerze*, gdy mapka
naszej miejscowoci pojawia si obok mglistego zdjcia wilka w prawym grnym rogu ekranu.
Polowanie naprawd, powiedzia, zostao kontynuowane. Pomylisz, e po tygodniu reportaowania
cigle w kko tej samej historii, bynajmniej uporzdkuj swoje proste fakty. Na ich zdjciu nie byo
nawet wilka takiego samego gatunku, jakiego by mj wilk, z jego rozczochranym szarym futrem i
zotobrzowo-tymi oczami.
- Wci nie mog w to uwierzy. mama dalej cigna. To po drugiej stronie lasw
Boundary. Tam zosta zabity.
- Albo tam zmar.
Mama zmarszczya czoo, delikatnie poirytowana i pikna, jak zawsze.
- Co?

Spojrzaam znad mojej pracy domowej podnoszcych na duchu, uporzdkowanych linijek


cyfr i symboli.
- Mg po prostu zemdle na przydrou, a potem zosta zacigniety do lasw, podczas gdy by
nieprzytomny. To nie to samo. Nie moesz wybiera pierwszego lepszego rozwizania by wywoa
panik.
Uwaga mamy powdrowaa z powrotem na ekran podczas gdy siekaa grzyby na kawaki tak
mae, e mogaby je wszama ameba. Potrzsna gow.
- To one go zaatakoway, Grace.
Zerknam za okno na lasy, blade kontury drzew-fantomw w ciemnociach. Jeli mj wilk
tam by, nie mogam go dojrze.
- Mamo, jeste t, ktra cigle w kko mwia mi: Wilki s zazwyczaj pokojowe.
Wilki s pokojowymi stworzeniami. Mama powtarzaa to zdanie jak refren przez lata. Myl,
e jedynym sposobem, w jaki moga y w tym domu, byo przekonywanie siebie samej o tym, e wilki
nie robi krzywdy, i upieraniu si, e atak na mnie by wydarzeniem jednorazowym. Nie wiem, czy
ona w istocie wierzya w ich pokojowo lecz ja wierzyam. Zerkajc na lasy, obserwowaam wilki
kadego roku mojego ycia, uczc si na pami ich twarzy i osobowoci. Oczywicie, by jeden chudy,
wygldajcy na chorego, prgowany wilk ktry niele si zrani w lasach. Mona byo go ujrze tylko
w najzimniejszych miesicach. Jego poszarzae, zaniedbane futro, nadcite ucho, zezowate oko
wszystko w nim mwio, e jego ciao jest chore, a przewracajce si biaka jego dzikich oczu szeptay
o jego chorym umyle. Pamitam, jak jego zby obcieray moj skr. Mogam sobie wyobrazi, jak
po raz kolejny atakuje w lasach czowieka.
Bya tam te wilczyca. Czytaam, e wilki s kumplami na cae ycie, i widziaam j z liderem
paczki, przysadzistym wilkiem ktry by o tyle czarny, o ile ona bya biaa. Widziaam, jak sun powoli
po jej pysku i prowadzi j przez szkielety drzew, futro poyskiwao jak ryba w wodzie. Miaa w sobie
co z brutalnej, niespokojnej piknoci; j te sobie mogam wyobrazi jako atakujc czowieka. Ale
reszta? Byy cichymi, piknymi duchami w lasach. Nie baam si ich.
- Taa, pokojowe. mama hakna w desk do krojenia. Moe powinni je wszystkie zamkn
i wyrzuci gdzie w Kanadzie czy co.
Zmarszczyam czoo nad moj prac domow. Lata bez mojego wilka byy ju wystarczajco
ze. Jako dziecku, te miesice wydaway mi si niemoliwie dugie, chociaby czas, w ktrym czekaam
na ponowne pojawienie si wilkw. Stay si jeszcze gorsze, odkd zauwayam mojego tookiego
wilka. Podczas tych dugich miesicy, wyobraaam sobie wielkie przygody , w ktrych noc stawaam
si wilkiem i razem z nim uciekaam do zotych lasw, gdzie nigdy nie pada nieg. Teraz ju
wiedziaam, e zote lasy nie istniej, ale paczka i mj tooki wilk tak.
Westchnam, przesunam mj podrcznik z matmy na drugi koniec stou i doczyam do
mamy, ktra wci kroia.
- Daj mi to zrobi. Co ci to nie wychodzi.

Nie zaprotestowaa, i wcale od niej tego nie oczekiwaam. Zamiast tego, nagrodzia mnie
umiechem i si zakrcia, zupenie jakby czekaa na to, bym zauwaya t aosn robot, ktr
wykonywaa.
- Jeli skoczysz z obiadem powiedziaa bd ci kocha na wieki.
Zrobiam min i wziam od niej n. Mama bya trwale rozkojarzona i nieobecna. Nigdy nie
mogaby by taka, jak matki moich koleanek: noszca fartuchy, gotujca posiki, odkurzajca, istn
Betty Crocker.** W istocie, nie chciaam, by bya jak one. Ale bez jaj musiaam przecie skoczy
moje zadanie domowe.
- Dziki, cukiereczku. Znajdziesz mnie w pracowni.
Jeli mama byaby jedn z tych laleczek, ktre powtarzaj pi czy sze rnych rzeczy gdy
naciskasz na ich brzuszek, ta fraza byaby jedn z nich.
- Nie zemdlej od zapachw - powiedziaam do niej, lecz ona ju biegaa po schodach.
Wrzucajc do miski te strasznie pokaleczone grzyby, spojrzaam na zegar wiszcy na jasnej, tej
cianie. Do powrotu taty z pracy zostaa godzina. Mam sporo czasu by ugotowa obiad, a potem, by
moe, sprbowa dostrzec gdzie mojego wilka.
W lodwce by jaki kawa woowiny, ktry pewnie mia by dodany do poharatanych
grzybkw. Wycignam go i chlapnam nim o desk do krojenia. W tle, ekspert z wiadomoci
pyta, czy populacja wilkw w Minnesocie powinna by ograniczona, czy przeniesiona. Caa ta sprawa
wprowadzia mnie w zy nastrj.
Zadzwoni telefon.
- Halo?
- Hejka. Co tam?
Rachel. Ucieszyam si, e zadzwonia; bya dokadnym przeciwiestwem mojej matki
totalnie zorganizowana i wietna w zaatwianiu. Przy niej nie czuam si a tak bardzo z innej planety.
Wcisnam telefon pomidzy ucho a rami i rozmawiajc, siekaam woowin, zostawiajc kawaek
wielkoci mojej pistki na pniej
- Robi obiad i ogldam gupkowate wiadomoci.
Od razu wiedziaa, o czym mwiam.
- Wiem. Mwi bzdury, nie? Wyglda na to, e nie maj dosy. To jaka ohyda, doprawdy
to znaczy, czemu nie mogliby si po prostu zamkn i da nam si z tym pogodzi? Ju wystarczajco
le jest chodzi do szkoy i cigle w kko o tym sysze. A ty, z tymi twoimi wilkami i w ogle, to musi
naprawd ciebie trapi i, doprawdy, rodzice Jacka na pewno chc, by ci reporterzy si zamknli.
Rachel paplaa tak szybko, e ledwie j rozumiaam. Przegapiam odrobin tego, co
powiedziaa w rodku, i wtedy spytaa:

- Olivia dzwonia do ciebie?


Olivia bya trzeci stron naszego tria, jedyn ktra krya blisko zrozumienia mojej
fascynacji wilkami. Noc, w ktrej nie rozmawiaabym z ni czy Rachel przez telefon, bya rzadkoci.
- Pewnie robi gdzie zdjcia. Czy dzisiaj czasem nie ma spa deszcz meteorytw?
powiedziaam.
Olivia nie widziaa wiata poza swoim aparatem; poowa moich szkolnych wspomnie wydaje
si mie cztery na sze cali, poyskiwa i by czarno-biaymi.
Rachel powiedziaa:
- Chyba masz racj. Olivia z pewnoci bdzie chciaa uszczkn rbek z tej gorcej,
asteroidowej akcji. Masz chwilk?
Spojrzaam na zegar.
- Tak jakby. Ale tylko jak robi obiad, potem mam zadanie domowe.
- OK. No to tylko sekundka. Dwa sowa, dziecinko, wyprbuj je: u.ciekaj.
Zaczam piec woowin na kuchence.
- To jedno sowo, Rach.
Chwila ciszy.
- Taaa. W mojej gowie brzmiao to lepiej. Niewane, rzecz w tym: moi rodzice powiedzieli, e
jeli bd chciaa gdzie wyjecha w t przerw witeczn, to za to zaplc. Wic chc gdzie si
zabra. Gdziekolwiek poza Mercy Falls. Boe, gdziekolwiek, poza Mercy Falls! Przyjdziesz do mnie z
Olivi i pomoesz mi co wybra jutro po szkole?
- Taa, pewnie.
- Jeli to miejsce bdzie naprawd chodne, to moe ty i Olivia te bdzie mogy ze mn
pojecha. powiedziaa Rachel.
Nie odpowiedziaam od razu. Sowo Gwiazdka z miejsca przywoao wspomnienia zapachu
naszej choinki, ciemn nieskoczono gwiedzistego, grudniowego nieba nad naszym podwrkiem, i
oczy mojego wilka obserwujce mnie zza przykrytych niegiem drzew. Niewane, jak czsto by
nieobecny przez reszt roku, ale zawsze na wita miaam mojego wilka.
Rachel jkna.
- Nie gap si w ciszy tym swoim gapicym-si-w-przestrze-i-myslcym wzrokiem, Grace!
Mog przysic, e w tej chwili to robisz! Nie moesz mi powiedzie, e nie chcesz si wynie z tego
miejsca!
Tak waciwie, to nie. Tak jakby to tu naleaam.

- Nie powiedziaam nie. zaprotestowaam.


- Ani si bosko nie ucieszya. To to chciaa powiedzie. Rachel westchna. Ale
przyjdziesz jutro, tak?
- Wiesz, e tak. powiedziaam, wycigajc moj szyj by wyjrze przez tylne okno. Dobra,
teraz naprawd musz i.
- Taaa, taaa, taaa. powiedziaa Rachel. Przynie ciasteczka. Nie zapomnij. Kocham ci. Pa.
zamiaa si i rozczya.
Pospieszyam si by garnek gulaszu ugotowa na wolnym ogniu tak, aby sam si sob zaj
beze mnie. cigajc mj paszczyk z hakw na cianie, otworzyam drzwi na ganek.
Chodne powietrze chostao moje policzki i szczypao krace moich uszu, przypominajc mi,
e lato oficjalnie ju dobiego koca. Moja czapka bya upchana w kieszeni mojego paszcza, ale
wiedziaam, e mj wilk nie zawsze mnie w niej rozpoznawa, wic jej nie woyam. Przejrzaam
wzrokiem krace podwrka i zeszam z ganka, starajc si wyglda tak nonszalancko, jak
wygldaam. Kawa woowiny w mojej doni wydawa si zimny i liski.
Pochrzszczaam a doszam do amliwej trawy bez kolorw na rodku podwrka i
zatrzymaam si, momentalnie olniona brutalnym rem zachodu soca padajcego przez
trzepotajce, czarne licie drzew. Ten surowy krajobraz wydawa si oddalony o lata wietlne od
maej, ciepej kuchni, z jej pocieszajcymi zapachami syngalizujcymi atwe przetrwanie. Od miejsca,
do ktrego powinnam nalee. Gdzie powinnam chcie by. Ale drzewa woay do mnie, zachcay
mnie do porzucenia tego, co znaam i rozpynicia si w nadchodzcej nocy. To byo pragnienie, ktre
pocigao mnie ostatnimi dni z enujc czstotliwoci.
Na skraju lasw nastaa ciemno i zobaczyam mojego wilka stojcego za drzewem, jego
nozdrza z odlegoci wchay miso w mojej doni. Moja ulga z ujrzenia go zostaa szybko przerwana,
gdy przekrci gow, pozwalajc temu promieniowi wiata z drzwi pa na jego twarz. Teraz
widziaam, e jego podbrdek by obskorupiony star, wysuszon krwi. Moga mie nawet kilka dni.
Jego nozdrza pracoway; wyczuwa zapach kawaka woowiny w mojej doni. I woowina, i to,
e nie byam mu obca wystarczao, by zwabi go na kilka krokw za lasy. Potem znw kilka krokw.
Bliej, ni kiedykolwiek by.
Stawiam mu czoa, wystarczajco blisko, e mogabym sign i dotkn jego
olniewajcego futra. Albo wyczyci t gbok, czerwon plam na jego pysku.
Tak bardzo chciaam, by ta krew bya jego krwi. Starym zaciciem czy zadrapaniem
osignitym przy jakim starciu.
Ale na to nie wygldao. Wygldao na to, e naley do kogo innego.
- Zabie go? wyszeptaam.
Nie znikn na dwik mojego gosu, jak tego oczekiwaam. By tak nieruchomy jak statua,
jego oczy obserwoway moje zamiast woowiny w mojej doni.

- Tylko o tym gadaj w wiadomociach. powiedziaam, zupenie jakby mg mnie zrozumie.


Nazwali to czym drapienym. Powiedzieli, e zrobiy to zwierzta. Ty to zrobie?
Gapi si na mnie przez minut lub duej, bez ruchu, nie mruga. I wtedy, po raz
pierwszy od szeciu lat, zamkn swoje oczy. Byo to wbrew wszelkiemu naturalnemu instyntowi,
ktry powinien posi wilk. ycie w jednym spojrzeniu, bez mruenia powiek. A teraz by zmroony
prawie-czowiecz aob, jego cudowne oczy byy zamknite, gowa pochylona, a ogon zwisa ku
doowi.
Bya to najsmutniejsza rzecz, jak kiedykolwiek widziaam.
Powoli, ledwo si ruszajc, zbliyam si do niego, bojc si tylko tego, e go wystrasz, nie
jego upstrzonych jasn czerwieni warg czy zbw, ktre choway. Jego uszy zatrzepotay, uznajc
moj obecno, lecz si nie ruszy. Kucnam, rzucajc miso na nieg lecy przede mn. Wzdrygn
si, gdy wyldowao. Byam wystarczajco blisko by wyczu dziki odr jego futra i poczu ciepo jego
oddechu.
Potem zrobiam to, co zawsze chciaam zrobi pooyam do na jego gstej krezie, i gdy si
nie wzdryga, zatopiam obie moje donie w jego futrze. Jego zewntrze futro nie byo tak delikatne
na jakie wygldao, ale za szorstkimi, chronicymi woskami bya warstwa puszystych kaczkw. Z
niskim jkiem, przycisn gow do mnie, z wci zamknitymi oczyma. Trzymaam go tak, jakby by
jedynie psem rodzinnym, jednak jego dziki, ostry zapach nie daby mi zapomnie, czym tak naprawd
by.
Przez chwil zapomniaam, gdzie i kim jestem. Przez chwil, nie miao to znaczenia.
Ktem oka zauwayam ruch: daleko, ledwie widoczna w blakncym dniu, biaa wilczyca
patrzaa ze skraju lasw, jej oczy pony.
Poczuam dudnienie rozchodzce si po caym ciele, i zdaam sobie spraw e mj wilk na
ni warcza. Wilczyca podesza bliej, niezwykle miaa, a on okrci si w moich ramionach by stawi
jej czoa. Wzdrygnam si na dwik jego zbw kapicych na ni.
Nigdy nie warkna, ale jako wydawao mi si, e to gorzej. Wilk powinien warcze. Ale ona
tylko si gapia, jej oczy spozieray to na niego, to na mnie, kady aspekt jej mowy ciaa dysza
nienawici.
Wci szemrzc, prawie niesyszalnie, mj wilk przycisn si do mnie mocniej, zmuszajc
mnie do zrobienia kroku w ty, potem nastpnego, odprowadzajc mnie to ganka. Moje stopy
odnalazy stopnie i wycofaam si do drzwi. Pozosta na rodku schodw dopki nie popchnam
drzwi i zamknam si w domu.
Tak prdko, jak tylko si tam znalazam, biaa wilczyca rzucia si naprzd i schwycia kawa
misa, ktry upuciam. Mimo e mj wilk by najbliej jej i by najbardziej oczywistym zagroeniem w
stosunku do jedzenia, to ja byam t, ktr odnalazy jej oczy, po drugiej stronie szklanych drzwi.
Trzymaa si mojego wzroku przez dusz chwil zanim wlizgna si do lasw niczym duch.

Mj wilk zawaha si na skraju lasw, przymione wiato werandy padao na jego oczy.
Wci obserwowa moj sylwetk przez drzwi.
Przycisnam pasko moj do do ozibego szka.
Dystans midzy nami nigdy nie wydawa si tak rozlegy.

*
przepraszam za to ^^ wiem e brzmi dziwnie, ale w oryginale byo the news anchor
looked insincerely sincere, wic nie wiem jak to inaczej uj xD
** Betty Crocker to sie restauracji w USA, take wzr gospodyni.

Rozdzia szsty
Grace

Gdy mj ojciec wrci do domu, wci byam zatracona w cichym wiecie wilkw, stawiajc
sobie przed oczami cigle w kko obraz uczucia, jakie czuam dotykajc doni jego szorstkich
wosw. Mimo e niechtnie umyam rce by skoczy obiad, jego pimowy zapach lea na moich
ciuchach, sprawiajc, e moment spotkania pozosta w moich mylach wiey. Potrzeba mu byo
sze lat, by da si mi dotkn. Przytuli. A teraz ochrania mnie, tak jak to robi zawsze. Desperacko
chciaam komu o tym powiedzie, ale wiedziaam, e tata nie podzieli ze mn mojego
podekscytowania, w szczeglnoci jeli spikerzy wiadomoci wci gldzili w tle na temat ataku.
Trzymaam buzi na kdk.
Tato ciko wszed w przedni korytarz. Mimo e nie widzia mnie w kuchni, zawoa:
- Obiad pachnie wspaniale, Grace.
Wszed do kuchni i poklepa mnie po gowie. Jego oczy wyglday na zmczone zza jego
okularw, lecz si umiechn.
- Gdzie twoja mama? Maluje?
Rzuci swj paszcz na krzeso.
- Czy ona kiedykolwiek przestaje? zwrciam wzrok na jego paszcz. Wiesz, e go tutaj nie
zostawisz.
Odnalaz go z sympatycznym umiechem i zawoa w gr:
- Rags, czas na obiad!
Uycie przez niego ksywki mamy wiadczyo o tym, e jest w dobrym nastroju.
Mama zjawia si w tej kuchni w jakie dwie sekundy. Brakowao jej tchu przez bieganie ze
schodw nigdy nigdzie nie chodzia a na jej koci policzkowej miaa pasemko zielonej farby.
Tata pocaowa j, unikajc farby.
- Bya dobr dziewczynk, kotku?
Mrugna rzsami. Na twarzy miaa wyraz, ktry mwi, e ju wiedziaa, co on zamierza
powiedzie.
- Najlepsz.
- A ty, Gracie?
- Lepsz ni mama.

Tata odchrzkn.
- Panie i panowie, moja podwyka zaczyna si od tego pitku. Wic
Mama klasna rkami i zawirowaa w kole, obserwujc siebie w lustrze w korytarzu gdy si
krcia.
- Wynajmuj t placwk w centrum!
Tata szeroko si umiechn i skin gow.
- I Gracie, kochanie, wymienisz ten twj samochd, ktry jest kup zomu tak szybko, jak tylko
znajd czas by ci zabra do dilera. Jestem zmczony zabieraniem twojego gruchota do warsztatu.
Mama si miaa, miaa zawroty gowy, i znw klasna w rce. Tanecznym krokiem wesza
do kuchni, skandujc jak bezsensown piosenk. Jeli wynajli pracowni w miecie,
najprawdopodobniej nigdy nie zobacz adnego z moich rodzicw. No, oprcz obiadw. Na posiki
zwykle si zjawiali.
Ale to wydawao si niewane w porwnaniu z obietnic niezawodnego rodka transportu.
- Serio? Mj wasny samochd? To znaczy, taki co bdzie jedzi?
- dziebeko mniej gwniany od tamtego. tata obieca. Nic miego.
Przytuliam go. Taki samochd oznacza wolno.
Tamtej nocy leaam w moim pokoju, z stanowczo zamknitymi oczyma, starajc si zasn.
wiat za moim oknem wydawa si uciszony, jakby akurat spad nieg. Na nieg byo za wczenie, ale
kady dwik wydawa si przytumiony. Zbyt cichy.
Wstrzymaam oddech i skupiam si na nocy, nasuchujc ruchu w cichej ciemnoci.
Powoli dotaro do mnie, e sabe stukoty przeamay cisz na zewntrz, docierajc do moich
uszu. Brzmiao to, na wszystko na wiecie, jakby kto chodzi po ganku za moim oknem. Czy to by
wilk? Moe by to szop pracz. Potem usyszaam wicej drapania, i warknicie z pewnoci nie by to
szop. Wos zjey mi si na gowie.
Opatulajc si kodr jak peleryn, wygramoliam si z ka i bezszelestnie stpaam po
goych deskach podogowych owietlonych przez ksiyc w poowie stadium. Zawahaam si,
zastanawiaam czy czasem nie wyniam tego dwiku, lecz tak, tak, tak znw dochodzio zza okien.
Podniosam rolety i wyjrzaam na ganek. Prostopadle do pokoju, mogam ujrze, e podwrze byo
puste. Surowe, czarne pnie drzew wystaway niczym pot midzy mn a gbsz cz lasu, znajdujc
si za nimi.
Nagle pojawia si twarz, dokadnie naprzeciw mojej i odskoczyam z zaskoczenia. Biaa
wilczyca bya po drugiej stronie szka, jej apy na zewntrznym parapecie. Bya wystarczajco blisko
bym moga dostrzec wilgo w prgowanych wosach jej futra. Jej niebieskie niczym klejnoty oczy
piorunoway mnie wzrokiem, wyzywajc mnie bym odwrcia wzrok. Niskie warknicie zadudnio zza

szyby, i poczuam jakbym moga z niego wyczyta znaczenie, tak wyranie, jakby byo ono zapisane
na tej szybie. On nie ma ci chroni.
Spojrzaam na ni. Potem, bez mylenia, uniosam zby w warkniciu. Warknicie, ktre z
siebie wydobyam obie nas zaskoczyo i zeskoczya z okna. Posaa mi ciemne spojrzenie zza swojego
ramienia i zaatwia si w kcie ganka, nim wcio j w lasach.
Gryzc si w warg by pozby si dziwnego ksztatu, jaki wywaro na mnie warknicie,
podniosam sweter z podogi i weszam z powrotem do ka. Odsunam poduszk na bok, skuliam
sweter by uy go zamiast niej.
Zasnam przy zapachu mojego wilka. Sosnowych igie, zimnego deszczu, ziemistych
zapachw, szorstkiego wosia na mojej twarzy.
Zupenie, jakby tu ze mn by.

Rozdzia sidmy
Sam

Wci mogem wyczu jej zapach na moim futrze. Przywierao do mnie, to wspomnienie
innego wiata.
Byem od niego pijany, od jej zapachu. Podszedem zbyt blisko. Moje instynkty ostrzegay
mnie przed tym. W szczeglnoci, gdy przypomniaem sobie, co stao si chopcu.
Zapach lata na jej skrze, w poowie przywoana intonacja jej gosu, uczucie jej palcw na
moim futrze. Kady kawaek mnie piewa z radoci na wspomnienie jej zblienia.
Zbyt blisko.
Nie mogem trzyma si z dala.

Rozdzia smy
Grace

Przez kolejny tydzie, byam rozkojarzona w szkole, na zajciach si rozpywaam i ledwie


robiam jakiekolwiek notatki. Wszystko, o czym byam w stanie myle to uczucie futra mojego wilka
pod moimi palcami i obraz warczcej twarzy biaej wilczycy zza mojego okna. Wrciam do ryzw,
jednak wtedy gdy pani Ruminski wprowadzia policjanta do sali na sam pocztek naszych zaj z
Umiejtnoci yciowych. *
Zostawia go samego na rodku sali, co wydao mi si odrobin okrutne, zwaajc na to, e
bya to ju sidma lekcja i wikszo z nas bezmylnie przewidywao ucieczk. Moe mylaa, e
czonek si prawa bdzie w stanie poradzi sobie z garci licealistw. Ale kryminalistw moesz
zastrzeli, w przeciwiestwie do pomieszczenia penego dzieciakw ktre nie chc si zamkn.
-Cze. powiedzia oficer. Poza pasem na bro, ktry jey si od kabur i gazw pieprzowych
i innych mieszanych militariw, wyglda modo. Zerkn na pani Ruminski, ktra niepotrzebnie
wyczekiwaa w otwartych drzwiach sali, i przejecha palcem po wieccej tabliczce na jego koszuli:
WILLIAM KOENIG. Pani Ruminski mwia nam, e skoczy nasz kochan szko, lecz ani jego
nazwisko, ani twarz nie wydawaa mi si znajoma. Jestem oficer Koenig. Wasza nauczycielka pani
Ruminski spytaa mnie zeszego tygodnia, czy nie przyszedbym na jej zajcia z Umiejtnoci
yciowych i z wami pogada.
Spojrzaam na Olivi siedzc obok mnie by zobaczy, co te o tym wszystkim sdzi. Jak
zwykle, wszystko w Olivii wygldao schludnie i czysto: wiadectwo szkolne z samymi pitkami. Jej
ciemne wosy upite w perfekcyjny francuski warkocz, a jej koszula z konierzem bya wieo
wyprasowana. Przez usta Olivii nigdy by nie odczyta o czym myli. Tym, na co musiae patrze, byy
jej oczy.
- Jest sodki. Olivia do mnie szepna. Podoba mi si ta zgolona gowa. Mylisz, e jego
mama woa na niego Will?
Nie rozgryzam jeszcze, jak odpowiada na nowoodkryte i bardzo gone zainteresowanie
Olivii facetami, wic przewrciam po prostu oczami. By slodki, ale nie w moim typie. Nie sdz, bym
wiedziaa ju, jak wyglda mj typ.
- Staem si oficerem prawa zaraz po liceum. powiedzia oficer Will. Wyglda bardzo
powanie, gdy to mwi, marszczc czoo w sposb nieco sucy-i-ochraniajcy. To profesja, ktr
zawsze chciaem kontynuowa i ktr bior bardzo powanie.
- Najwyraniej. szepnam do Olivii. Nie sdziam, by jego matka woaa na niego Will.
Oficer William Koenig przeszy nas wzrokiem, a jego rka spocza na jego broni. Sdz, e to chyba
by taki nawyk, ale wygldao to jakby rozwaa zastrzelenie nas za szeptanie. Olivia wbia si w
swoje siedzenie, a garstka reszty dziewczyn zachichotaa.

- To idealna cieka kariery, i jedna z kilku, ktre nie wymagaj jeszcze collegeu. nie
ustawa w swoich wysikach. Czy, ehmm, ktokolwiek z was rozwaa bycie strem prawa?
To ehmm go pogrzebao. Gdyby si nie zawaha, myl, e klasa by si zachowywaa jak
trzeba.
Kto si zgosi. Elizabeth, jedna z hord uczniw liceum Mercy Falls ktre wci nosiy si na
czarno od mierci Jacka, spytaa:
- Czy to prawda, e ciao Jacka Culpepera zostao skradzione z kostnicy?
Klasa wybuchna szeptami na jej zuchwao, a oficer Koenig spojrza jakby w istocie mia
zamiar j zastrzeli. Lecz wszystkim, co powiedzia, byo:
- Naprawd nie jestem upowaniony by opowiada o szczegach jakichkolwiek trwajcych
ledztw.
- Wic jest to ledztwo? zawoa mski gos gdzie z przodu.
Elizabeth przerwaa.
- Moja mama syszaa to od dyspozytora. Czy to prawda? Po co kto chciaby ukra ciao?
Teorie kryy z szybkim sukcesem.
- To musi by jaka przykrywka. Dla samobjstwa.
- Przemycania narkotykw!
-Eksperymentu medycznego!
Jaki kole powiedzia:
- Syszaem e tata Jacka ma wypchanego niedwiedzia polarnego w domu. Moe
Culpeperowie wypchali rwnie Jacka.
Kto pacn kolesia ktry ostatni wygosi komentarz; mwienie zych rzeczy o Jacku czy jego
rodzinie byo wci tematem tabu.
Oficer Koenig spojrza osupiay na pani Ruminski, ktra staa w otwartych drzwiach sali. Z
namaszczeniem zmierzya go wzrokiem, a potem zwrcia si do klasy.
- Uciszy si!
I si uciszylimy.
Zwrcia si oficera Koeniga.
- Wic, czy jego ciao zostao skradzione? spytaa.
Znw powiedzia:

- Nie jestem upowaniony do dyskutowania na temat szczegw jakichkolwiek


prowadzonych obecnie ledztw.
Lecz tym razem, brzmia bardziej bezradnie, jakby na kocu tego zdania mgby si znale
znak zapytania.
- Oficerze Koenig, - powiedziaa pani Ruminski. Jack by bardzo kochany przez nasz
spoeczno.
Co byo patentowanym kamstwem. Lecz jego mier uczynia cudy wzgldem jego reputacji.
Myl, e kady mg zapomnie sposoby, w jaki ukazywa swj wybuchowy charakter na rodku
korytarza, czy te podczas zaj. Albo w ogle, jak te wybuchy wyglday. Lecz ja nie zapomniaam.
Mercy Falls huczao od plotek, a plotki o Jacku byy takie, dosta may zapalnik od swojego taty. Nie
wiedziaam o tym. Wygldao na to, e lepiej powiniene wybiera najlepszy rodzaj osoby, jak
mgby by, niewane jacy byli twoi rodzice.
- Wci jestemy w aobie. dodaa pani Ruminski, pokazujc na morze czerni w klasie. Tu
nie chodzi o ledztwo. Tu chodzi o przyblienie faktw zytej spoecznoci.
Olivia powiedziaa do mnie bezgonie:
- O. Mj. Boe.
Potrzsnam gow. Nie do wiary.
Oficer Koenig skrzyowa rce na piersi; co sprawio, e wyglda troch kaprynie, jak mae
dziecko zmuszone do zrobienia czego.
- To prawda. Przygldamy si temu. Rozumiem, e strata kogo tak modego od tego wieku
do moe dwudziestki ma wielki wpyw na spoeczno, lecz chciabym prosi, aby kady
zrespektowa prywatno rodziny i poufno procesu ledczego.
Od tej chwili zacz stanowczo kroczy.
Elizabeth znw podniosa rk.
- Czy myli pan, e wilki s niebezpieczne? Czy dostaje pan duo telefonw w ich sprawie?
Moja mama twierdzi, e dostaje pan.
Oficer Koenig popatrza na pani Ruminski, lecz powinien ju teraz rozgry fakt, e i ona
chciaa wiedzie tyle, co Elizabeth.
- Nie sdz, aby wilki byy zagroeniem dla ludnoci, nie. Ja i reszta departamentu
czujemy, e to by odosobniony przypadek.
Elizabeth powiedziaa:
- Ale ona te zostaa zaatakowana.
Och, cudownie. Nie widziaam, eby Elizabeth na mnie wskazywaa, ale wiem, e to zrobia,
bo twarze wszystkich zwrcone byy ku mnie. Przegryzam wntrze moich warg. Nie dlatego, e

przeszkadzaa mi ta uwaga, ale dlatego, e za kadym razem gdy kto wspomina jak zrzucono mnie z
mojej hutawki, wspominali tym samym, e moe si to zdarzy kademu. I zastanawiaam si, ilu
takich kadych potrzeba, by si zdecydowali wilki ciga.
ciga mojego wilka.
Wiedziaam, e to by prawdziwy powd, dla ktrego nie mogam wybaczy Jackowi jego
mierci. Pomidzy tym, a jego kracian histori w szkole, wdrenie si w publiczn aob z reszt
szkoy wydawao si nieco hipokryczne. Lecz rwnie dobrym rozwizaniem nie byo ignorowanie
tego wszystkiego; chciaabym wiedzie, jak waciwie powinnam si czu.
- To byo dawno temu. powiedziaam oficerowi Koenigowi, i wygldao, jakby mu ulyo,
gdy dodaam -Lata. I mogy by to psy.
Wic kamaam. Kto mi zaprzeczy?
- Dokadnie. powiedzia oficer Koenig z naciskiem. Dokadnie. Nie ma sensu w obwinianiu
wilkw za kady byle jaki wypadek. I nie ma sensu w stwarzaniu paniki, jeli nie jest nakazana. Panika
wiedzie do beztroski, a beztroska tworzy wypadki.
Wyj mi to z ust. Czuam niejasn wi z ponurym oficerem Koenigiem, podczas gdy
przekierowa rozmow z powrotem na kariery w siach prawa. Po skoczeniu zaj, inni studenci
znw zaczli gada o Jacku, ale Olivia i ja uciekymy do swoich szafek.
Poczuam e kto mnie pocign za wosy i obrciam si, by zobaczy stojc z tyu mnie
Rachel, patrzc na nas obie z politowaniem.
- Kociaki, musz skorzysta z waszej popoudniowej pomocy w planowaniu wakacji kiedy
indziej. Przyrodny-wir zarzdzi uciniajc wizy rodzinne podr do Duluth. Jeli chce, ebym j
pokochaa, bdzie musiaa kupi mi nowe buty. Moemy si zebra jutro czy co?
Ledwie skinam gow zanim Rachel migna nam wielkim umiechem i ruszya w kierunku
holu.
- Chcesz si moe spotka u mnie? spytaam Olivii. Wci byo mi gupio pyta. W rodku
szkoy, ja ona i Rachel spotykaymy si codziennie, z nieustann, bezsown zgod. Jakim cudem si
to jednak zmienio po tym jak Rachel dostaa swojego pierwszego chopaka, zostawiajc mnie i Olivi
za sob, wirw i nieinteresujcych, amic nasz atw przyja.
- Pewnie powiedziaa Olivia, apic swoje rzeczy by pody za mn przez hol. Szturchna
mnie w okie. Spjrz. Wskazaa na Isabel, modsz siostr Jacka, nasz koleank z klasy ktra
miaa swj sprawiedliwy udzia w schludnym wygldzie Culpeperw, cznie z cherubinkow gow
blond lokw. Jedzia biaym SUVem i miaa jednego z tych Chihuahua, ktre mona pomieci w
torebce i ubiera zgodnie z jej strojem. Zastanawiaam si, kiedy w kocu zauway e yje w Mercy
Falls, w Minnesocie, gdzie ludzie po prostu takich rzeczy nie praktykuj.
W pewnym momencie, Isabel gapia si w swoj szafk, jakby zawieraa ona inne wiaty.
Olivia powiedziaa:

- Nie ubraa si na czarno.


Isabel wyskoczya ze swojego transu i wpatrzya si w nas, jakby zdaa sobie spraw z tego e
rozmawiaymy o niej. Szybko odwrciam oczy, lecz wci czuam na mnie jej wzrok.
- Moe ju nie jest w aobie. powiedziaam, po tym jak byymy w stanie ju si usysze.
Olivia otworzya mi drzwi.
- Moe ona jest jedyn, ktra tak naprawd w niej bya.
Bdc w domu, zrobiam nam kaw i bueczki z urawin. Usiadymy przy stole w kuchni
ogldajc stert ostatnich zdj Olivii pod tym wiatem z sufitu. Dla Olivii, fotografia bya religi;
wielbia swj aparat i studiowaa techniki, jakby byy one zasadami wedug ktrych trzeba y.
Widzc jej zdjcia, prawie zachciao mi si zosta jej wiern. Sprawiaa, e czue si, jakby by w
samym centrum akcji.
- By naprawd sodki. Nie wmwisz mi, e nie by. powiedziaa.
- Czy wci mwisz o panie oficerze nie-umiecham-si? Co z tob nie tak? potrzsnam
gow i przerzuciam nastpne zdjcie. Nigdy nie widziaam, eby miaa obsesj na punkcie
prawdziwej osoby.
Olivia szeroko si umiechna i pooya si na mnie nad parujcym kubkiem. Biorc kawaek
bueczki, mwia midzy ksami, zakrywajc buzi by mnie nie opryska okruszkami.
- Myl, e zmieniam si w jedn z tych dziewczyn, ktra lubi typw w uniformach. Och, no
przesta, nie wydawa ci si sodki? Czuj Czuj ochot na chopakw. Powinnymy zamwi kiedy
pizz. Rachel mwia mi, e jest jeden naprawd sodki chopta od pizzy.
Znw przewrociam oczami.
- Ni std, ni zowd, chcesz mie chopaka?
Olivia nie spojrzaa znad zdj, ale przeszo mi przez myl, e podziela wiele uwagi mojej
odpowiedzi.
- A ty nie?
Wymamrotaam:
- Myl, e kiedy zjawi si ten waciwy.
- Jak bdziesz o tym wiedzie, skoro si nie rozgldasz?
- Jakby ty miaa odwag rozmawia z facetem. Innym ni James Dean z twojego plakatu.
Mj gos sta si bardziej wojowniczy, ni zamierzaam. Dodaam na kocu miech, by
udelikatni efekt. Brwi Olivii przybliyy si do siebie, lecz nic nie powiedziaa. Przez dugi czas
siedziaymy w ciszy, przegldajc jej zdjcia.

Zatrzymaam si na bliskim ujciu mnie Olivii i Rachel w kupie; jej mama wysza na zewntrz
by je zrobi zanim zacza si szkoa. Rachel, jej piegowata buzia wykrzywiona w dzikim umiechu,
miaa jedno rami obkrcone ma ramieniu Olivii, a drugie wok mojego; wygldao to tak, jakby
cisna nas w ryzy. Jak zawsze, bya klejem, ktry trzyma nasz trjk razem: osob towarzysk,
ktra upewnia nas, e my, ciche, przebrniemy razem przez lata.
Na zdjciu, Olivia wydaa si pasowa do lata, z jej oliwkow, przybrzowion skr i
zielonymi oczyma, nasyconymi kolorem. Jej zby tworzyy idealny, wykrzywiony niczym ksiyc
umiech, z doeczkami i w ogle. W porwnaniu do ich dwjki, ja byam ucielenieniem zimy ciemne
blond wosy i powane brzowe oczy, letnia dziewczyna wyblaka zimnem. Zwykle mylaam, e Olivia
i ja byymy takie podobne, obie bylymy introwertyczkami wci zakopanymi w ksikach. Ale teraz
zdaam sobie spraw z tego, e moje odosobnienie zadaam sama sobie, a Olivia bya po prostu do
boleci niemiaa. Tego roku wydawao si, jakbymy im wicej czasu spdzay razem, tym trudniej
byo nam pozosta przyjacimi.
- Gupio na nim wygldam powiedziaa Olivia. Rachel wyglda bosko. A ty wygldasz,
jakby bya za.
Wygldaam jak kto, kto nie przyjby nie jako odpowiedzi prawie e kaprynie.
- Nie wygldasz gupio. Wygldasz jak ksiniczka, a ja jak ogr.
- Nie wygladasz jak ogr.
- Przechawalaam si. powiedziaam jej.
- A Rachel?
- Nie, ty to wypowiedziaa. Ona naprawd wyglda bosko. Albo najwyej miaa niezy
poziom kofeiny, jak zwykle.
Znw spojrzaam na zdjcie. W istocie, Rachel wygldaa jak soce, jasne i promieniujce
energi, trzymajce nas, dwa ksiyce, w rwnolegych orbitach swoj si woli.
- A to widziaa? Olivia przeszkodzia moim wywodom by wskaza kolejne zdjcie. To by
mj wilk, gboko w lasach, w poowie schowany za drzewem. Lecz udao jej si zdoby kawaek jego
twarzy w idealnym zblieniu, a jego oczy patrzay prosto w moje. Moesz je zatrzyma. Waciwie,
to moesz zatrzyma cay stos. Moemy umieci te dobre w pudeku kiedy indziej.
- Dziki. odpowiedziaam, i znaczyo to wicej ni mogam wypowiedzie. Wskazaam na
zdjcie. To z zeszego tygodnia?
Skina gow. Gapiam si na jego zdjcie zapierajce dech w piersiach, lecz bezbarwne i
nieadekwatne w porwnaniu do prawdziwej rzeczy. Delikatnie przebiegam po nim kciukiem, jakbym
czua jego futro. Co zwizao si w mojej klatce, gorzkiego i smutnego. Poczuam na sobie wzrok
Olivii, i poczuam si jeszcze gorzej, bardziej samotna. Dawno temu bym z ni o tym porozmawiaa,
lecz teraz wydawao si to zbyt osobiste. Co si zmienio i sdz, e byam to ja.
Olivia podaa mi szczupy stos wydrukw, ktre oddzielia od reszty.

- Oto moja sterta do przechwaek.


Roztargniona, powoli je przekartkowaam. Byy imponujce: spadajcy listek pyncy na
kauy, uczniowie odbici w szybach szkolnego autobusu, przebiegle rozmazany czarno-biay
autoportret Olivii. Poochaam i poachaam nad nimi, a potem przerzuciam zdjcie mojego wilka
z powrotem na ich wierzch, by znw na nie popatrze.
Olivia wydaa z swojego garda dwik jakby poirytowania.
Pospiesznie przeszam z powrotem do zdjcia z liciem na kauy. Zmarszczyam nad nim na
chwil czoo i staraam si wyobrazi, co mama mogaby powiedzie o tym kawale sztuki. I znalazam:
- To mi si podoba. Ma wietne kolory.
Wyrwaa mi je z rki i pstrykna palcem o zdjcie wilka z tak si, e odbio si od mojej
klatki i powdrowao na podog.
- Taa. Czasami, Grace, nie wiem czemu w ogle
Olivia nie dokoczya zdania, tylko potrzsna gow. Nie apaam tego. Czy chciaa, bym
udawaa, e bardziej podobaj mi si zdjcia inne ni to z moim wilkiem?
- Halo? Kto jest w domu?
To by John, starszy brat Olivii, oszczdzajc mi konsekwencji czegokolwiek, co zrobiam by
wnerwi Olivi. Umiechn si do mnie szeroko z przedniego korytarza, zamykajc za sob drzwi.
- Hej, licznotko.
Olivia popatrzya znad swojego siedzenia przy stole kuchennym z mronym wyrazem.
- Mam nadziej, e mwisz o mnie.
- Oczywicie powiedzia John, patrzc na mnie. By przystojny w bardzo konwencjonalny
sposb: wysoki, ciemnowosy jak jego siostra, lecz jego twarz bya chtna mianiu si i zjednywaniu
przyjaci.
- Byoby w bardzo zym gucie, gdyby natar na przyjacik swojej najlepszej siostry. Wic.
Jest czwarta. Jak szybko ucieka czas gdy - zatrzyma si, patrzc na Olivi pochylajc si nad
stoem z stosem zdj i od niej na mnie, rwnie z plikiem zdj - nic nie robisz. Nie moecie robi
nic same?
Olivia cicho wyprostowaa jej stos zdj, gdy wyjaniam:
- Jestemy introwertyczkami. Lubimy razem robi nic. Samo gadanie, adnej akcji.
- Brzmi fascynujco. Olive, musimy teraz wyj jeli chcesz zdy na swoj lekcj. uderzy
lekko pici moje rami. Hej. Grace, moe pjdziesz z nami? Twoi rodzice s w domu?
Prychnam.

- artujesz? Sama siebie wychowuj. Powinnam dosta jak du ulg na podatki za dom.
John si zamia, chyba bardziej ni na to mj komentarz zasugiwa, a Olivia posaa mi
spojrzenie tak przesiknite jadem, e mona by nim zabi mae zwierzta. Zamknam si.
- Daj spokj, Olive. powiedzia John, pozornie niepomny na sztylety posyane z oczu jego
siostry. - Pacisz za lekcj niewane czy na ni dotrzesz czy nie. Idziesz, Grace?
Spojrzaam za okno, i po raz pierwszy od miesicy, wyobraziam sobie jak znikam w drzewach
i biegam dopki nie znajd mojego wilka w letnim lesie. Potrzsnam gow.
- Nie tym razem. Moe pniej?
John mign mi krzywym umiechem.
- Tja. Chod, Olive. Pa, licznotko. Wiesz po kogo zadzwoni gdyby chciaa do twoich rozmw
wprowadzi troch akcji.
Olivia machna na niego plecakiem; dao niezy huk, gdy uderzy o jego ciao. Lecz to ja
miaam znw ten ciemny wzrok, jakbym nie zrobia nic by podtrzyma na duchu zaloty Johna.
- Id. No id ju. Pa, Grace.
Pokazaam im drog do drzwi i bezbronnie powrciam do kuchni. Przyjemnie neutralny gos
poda za mn, spiker w NPR** opisywa jaki kawaek klasyki ktry wanie usyszaam i zapowiada
kolejny; tata zostawi radio w swoim gabinecie obok kuchni. Jakim cudem dwiki obecnoci moich
rodzicw jedynie bardziej uwydatniay ich nieobecno. Wiedzc, e na obiad bdzie fasolka z puszki,
o ile j mi si j uda zrobi, poszperaam w lodwce i pooyam garnek z resztkami zupy na
kuchenk by gotowa si na wolnym ogniu dopki nie wrc rodzice.
Staam w kuchni, owietlona przez pochylone zimne wiato popoudnia padajce przez drzwi
ganku, ualajc si nad sob, bardziej z powodu zdjcia Olivii ni z powodu pustego domu. Nie
widziaam osobicie mojego wilka od dnia, w ktrym go dotknam, prawie tydzie temu, i mimo e
wiedziaam, e nie powinna, jego nieobecno wrcz mnie dgaa. To byo takie gupie, ten sposb w
jaki potrzebowaam chocia jego widma na kresie podwrka by poczu si kompletn. Gupie, lecz
kompletnie niewyleczalne.
Otworzyam tylnie drzwi i otworzyam je, chcc pooddycha lasem. Bezszelestnie wyszam na
ganek w skarpetkach i pochyliam si nad porcz.
Gdybym nie wysza na zewntrz, nie wiem, czy usyszaabym ten krzyk.

_____________________________________________________________

*w oryginale: Life Skills. Taki przedmiot rzeczywicie prowadzony jest w niektrych szkoach
amerykaskich.
** NPR, National Public Radio stacja radiowa, co jak nasze polskie radio jedynka ^^

Rozdzia dziewity
Grace

Znw doszed mnie krzyk zza drzew. Przez sekund mylaam, e byo to wycie, lecz potem
krzyk rozwiza si w sowa:
- Pomocy! Pomocy!
Przysigam, e ten gos brzmia jak gos Jacka Culpepera.
Ale to byo niemoliwe. Po prostu sobie go wyimaginowaam, pamitajc go z kafejki, gdzie
zawsze nis si wrd ludzi mu towarzyszcych gdy gwizda na dziewczyny w korytarzu.
Jednak podyam za dwikiem gosu, impulsywnie poruszajc si wzdu podwrza i przez
drzewa. Ziemia przez moje skarpety wydawaa si wilgotna i kujca; byam bardziej niezdarna bez
moich butw. Szelest moich wasnych krokw przez spadajce licie i gszczu chrustu wyguszy
wszystkie inne dwiki. Zawahaam si, przysuchujc. Gos znikn, a zastpiony zosta jedynie
skomleniem, brzmicym zdecydowanie zwierzco, nastpnie cisz.
Wzgldne bezpieczestwo, jakie dawao mi podwrko, mao mnie obchodzio. Staam przez
dug chwil, nasuchujc jakiejkolwiek oznaki skd mg doj ten pierwszy krzyk. Wiedziaam, e go
sobie nie wymyliam.
Lecz nie otaczao mnie nic oprcz ciszy. A w niej, zapach lasw sczy si pod moj skr i
przypomina mi o nim. Zczy sosnowe igy, i mokr ziemi, i dym z drzew.
Nie dbaam o to, jak idiotyczne to byo. Zaszam tak daleko w te lasy. Pjcie odrobin dalej,
by sprbowa zobaczy znw mojego wilka nikogo by nie zranio. Wycofaam si do domu, na tyle
dugo by ubra buty, i z powrotem zmierzaam w chodny, jesienny dzie. W bryzie wyczuwao si
powiew, ktry obieca zim, lecz soce jasno wiecio, a pod oson drzew powietrze byo ciepe
wspomnieniami nie tak dawnych gorcych dni.
Wszdzie wok mnie, licie bosko barwiy si na czerwie i pomaracz; kruki krakay do
siebie nawzajem na grze wibrujcym, nieprzyjemnym akompaniamentem. Nie byam tak daleko w
tych lasach odkd miaam 11 lat, gdy obudziam si otoczona przez wilki, lecz dziwnym trafem nie
baam si.
Stpaam ostronie, unikajc maych strumykw ktre przemykay pod podszytem. Te
terytoria powinny by dla mnie nieznane, lecz czuam si ufnie, pewna siebie. Cicho otoczona,
zupenie przez jaki dziwny szsty zmys, podaam tymi samymi wyrytymi ciekami, ktrych cigle
w kko uyway wilki.
Oczywicie, e wiedziaam, e to nie by tak naprawd szsty zmys. To byam po prostu ja,
przyznajca si, e mog moje zmysy wykorzysta na wyszych obrotach ni normalnie. Poddaam si
im i stay si wydajne, wyostrzone. Gdy mnie dotykaa, bryza wydawaa si nie informacje w
postaci stosu map, mwic mi ktre zwierzta gdzie podroway i jak dawno. Moje uszy odbieray

sabe dwiki, ktre wczeniej byy niezauwaalne: szelest gazi podczas budowania gdzie przez
ptaka gniazda, ciche kroki jeleni tuziny stp* std.
Czuam si jak w domu.
Lasy wybrzmiay nieznanym krzykiem, jakby nie na miejscu w tym wiecie. Zawahaam si,
przysuchujc. Znw doszo mnie skomlenie, lecz goniejsze ni przedtem.
Okrajc sosn, doszam do rda: trzech wilkw. Bya to biaa wilczyca i czarny wilk lider
paczki; widok wilczycy sprawi, e brzuch skrci mi si z nerww. Ich dwjka rzucaa si na trzeciego
wilka, modego samca z niby-niebieskim odcieniem na jego szarym futrze i okropn, uzdrawiajc si
ran na jego apie. Pozostae dwa wilki przygwodziy go do liciastej ziemi w gecie dominacji;
wszyscy zastygli w bezruchu, gdy mnie ujrzeli. Poszkodowany samiec przekrci gow by na mnie
spojrze bagajcymi oczyma. Serce omotao mi w klatce. Znaam te oczy. Pamitaam je ze szkoy;
pamitaam je z lokalnych wiadomoci.
- Jack? wyszeptaam.
Przygwodony do ziemi wilk aonie zagwizda przez swoje nozdrza. Ja po prostu gapiam
si w jego oczy. Piwne. Czy wilki miay piwne oczy? Moliwe. Lecz czemu wyglday one tak
niewaciwie? Gdy si na nie gapiam, to jedno sowo wci przechodzio mi przez myli, jak piosenka:
czowiek, czowiek, czowiek.
Z warkniciem w moim kierunku, wilczyca pucia go. Kapna na niego zbami, odcigajc
go ode mnie. Jej oczy cay czas spoczyway na mnie, wyzywajc mnie, bym j powstrzymaa, i co we
mnie mwio mi, e by moe powinnam bya sprbowa to zrobi. Lecz z czasem gdy moje myli
przestay kry i przypomniaam sobie, e mam kieszonkowy n w jeansach, trjka wilkw bya ju
ciemnymi smugami w dalekich drzewach.
Bez oczu tamtego wilka przede mn, musiaam si zastanowi, czy nie wyobraziam sobie
podobiestwa do Jacka. Mimo wszystko, miny dwa tygodnie odkd widziaam go osobicie, i nigdy
waciwie nie zwracaam mu bliskiej uwagi. Mogam le zapamita jego oczy. Co ja mylaam, tak w
ogle? e zamieni si w wilka?
Wypuciam gboki oddech. Waciwie, to wanie to sobie mylaam. Nie sdziam, e
zapomniaam oczy Jacka. Czy te jego gos. I nie wyimaginowaam sobie ludzkich krzykw, ani
desperackiego wycia. Po prostu wiedziaam, e to by Jack, tak samo jak wiedziaam, jak odnale
drog przez drzewa.
Mj brzuch zwizany by w supe. Nerwy. Oczekiwanie. Nie sdziam, by Jack by jedynym
sekretem jaki skrywaj te lasy.
Tej nocy leaam w ku i gapiam si w okno z odsonitymi roletami bym moga
obserwowa nocne niebo. Tysice cudownych gwiazd wydryo dziury w mojej wiadomoci, kujc
mnie tsknot. Mogam gapi si na gwiazdy godzinami, ich nieskoczona liczba i gbia pchaa mnie
w stron tej mnie samej, ktr ignorowaam w cigu dnia.
Na zewntrz, gboko w lasach, usyszaam dugie, gorliwe wycie, potem kolejne, gdy wilki
zaczy rycze. Ustawio si jeszcze wicej gosw, niektrych niskich i penych aoby, innych

wysokich i krtkich, w niesamowity, pikny chora. Rozpoznaam wycie mego wilka; jego bogaty ton
wybrzmiewa ponad innymi, jakby baga mnie, bym go usyszaa.
Moje serce bolao mnie w rodku, rozdarte pomidzy chci, by przestali i pragnieniem, by
nigdy nie ustali. Wyobraziam sobie siebie, wrd nich w zotym lesie, obserwujc jak chyl swe
gowy w ty i wyj pod niebem nieskoczonych gwiazd. Zmruyam oczy, unikajc w ten sposb
uronienia zy, czujc si gupio i nieszczliwie, lecz nie pooyam si spa dopki aden wilk nie
przesta piewa.

*naturalnie chodzi tu o miar dugoci :)

Rozdzia dziesity
Grace

- Mylisz, e musimy wzi t ksik do domu wiesz, Exploring Guts, czy jak ona si tam
zwie? spytaam Olivii Do przeczytania? Czy mog j zostawi tutaj?
Zamkna swoj szafk, jej rami pene byo ksiek. Nosia okulary do czytania, razem z
acuszkiem wic moga sobie je powiesi na szyi. Na Olivii wyglday one jak do pracy, w swego
rodzaju uroczy, bibliotekarski sposb.
- To duo do czytania. Ja j ze sob bior.
Znw signam do mojej szafki, po podrcznik. Za nami, korytarz bucza od haasu gdy
studenci pakowali si i zmierzali do domu. Cay dzie, staraam si zdoby na powiedzenie Olivii o
wilkach. Normalnie nie musiaabym si nad tym zastanawia, ale po naszej prawie-ktni dzie
wczeniej, dobry moment zdawa si nie nadchodzi. A teraz dzie si koczy. Wziam gboki
oddech.
- Widziaam wczoraj wilki.
Olivia przekartkowaa leniwie podrcznik lecy na wierzchu jej stosu, nie zdajc sobie sprawy
jak wielkiej wagi byo moje wyznanie.
- Ktre?
- Paskudn wilczyc, tego czarnego, i nowego.
Znw debatowaam, czy powiedzie jej, czy te nie. Bya o wiele bardziej zainteresowana
wilkami ni Rachel, a nie wiedziaam, do kogo innego zagada. Nawet w mojej gowie te sowa
brzmiay szalenie. Lecz od poprzedniego wieczora, otaczaa mnie tajemnica, otaczaa bardzo ciasno
wok mojej klatki i garda. Pozwoliam moim sowom wybrzmie, mj gos by niski.
- Olivia, to zabrzmi gupio. Ten nowy wilk myl, e co si stao gdy wilki zaatakoway
Jacka.
Ona po prostu si na mnie gapia.
- Jack Culpeper powiedziaam.
- Wiedziaam, kogo masz na myli. Olivia zmarszczya czoo na wprost jej szafki.
Jej zwizane brwi sprawiy, e poaowaam rozpoczcia tej rozmowy. Westchnam.
- Mylaam, e widziaam go w lasach. Jacka. Jako - zawahaam si.
- Wilka? Olivia zczya razem swoje pity nigdy nie znaam nikogo kto by to robi, poza
Czarnoksinikiem z Oz i odwrcia si na nich by stawi mi czoa z podniesion brwi. Jeste

szalona. ledwie mogam j usysze przez przeciskajcych si wok nas studentw na holu. To
znaczy, to mia fantazja, i rozumiem czemu chciaaby w ni wierzy-ale jeste szalona. Wybacz.
Pochyliam si blisko, mimo e hol by tak gony e nawet ja musiaam walczy, by usysze
nasz rozmow.
- Olive, wiem co widziaam. To byy oczy Jacka. To by jego gos. oczywicie, jej wtpliwoci
sprawiy, e i ja zaczam wtpi, ale nie miaam zamiaru tego przyzna. Myl, e wilki zmieniy go
w jednego z nich. Czekaj o co ci chodzi? Z t mn, ktra chciaaby wierzy?
Olivia posaa mi dugie spojrzenie zanim podyymy do naszego homeroomu*.
- Grace, powanie. Nie myl sobie, e nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.
- Wic o co w tym wszystkim chodzi?
Odpowiedziaa kolejnym pytaniem.
- Czy oni s wszyscy wobec tego wilkoakami?
- Co? Caa paczka? Nie wiem. Nie mylaam nad tym.
Nie przyszo mi to do gowy. Powinno, lecz nie przyszo. To byo niemoliwe. Te dugie
nieobecnoci sprawione byy tym, e mj wilk rozpywa si w ludzk form? Ten pomys
natychmiastowo sta si nie do zniesienia, tylko dlatego, e tak bardzo chciaam, by byo to prawd,
e a bolao.
- Pewnie, e nie mylaa. Czy nie sdzisz, e ta obsesja staje si troch przeraajca, Grace?
Moja odpowied zabrzmiaa bardziej defensywnie, ni zamierzaam.
- Nie mam obsesji.
Uczniowie posali nam podenerwowane spojrzenia, gdy Olivia zatrzymaa si w holu i
pooya palec na swoim policzku.
- Hmm, to wszystko o czym mylisz, i mwisz, i wszystko o czym chcesz bymy rozmawiay.
Jak inaczej na wiecie mogoby to zosta nazwane? Ach, tak! Obsesj!
- Jestem tym po prostu zainteresowana warknam. I mylaam, e ty te.
- Jestem nimi zainteresowana. Ale nie zainteresowana w sposb pochaniajcy, czy te
obejmujcy, wszystko, czy jak tam. Nie fantazjuj na temat bycia jednym z nich. jej oczy zwyy si
zza jej okularw do czytania. Nie mamy ju trzynastu lat, ale ty chyba tego nie zauwaya.
Nic nie mwiam. Wszystko o czym mogam pomyle to to, jak ogromnie niesprawiedliwa
bya, ale nie chciaam jej tego mwi. Nie chciaam jej nic mwi. Chciaam odej i zostawi j
stojc tak w korytarzu. Ale nie zrobiam tego. Miast tego, trzymaam mj gos w tonie super paskim
i wyrwnanym.
- Sorry, e tak dugo ci zanudzaam. Udawanie zainteresowanej musiao ci wrcz zabija.

Olivia zgrymasia.
- Powanie, Grace. Nie staram si by kretynk. Ale stajesz si niemoliwa.
- Nie, ty po prostu mwisz mi e mam straszn obsesj na punkcie czego, co jest dla mnie
wane. To bardzo - sowo, ktrego chciaam uy zbyt dugo przychodzio mi do gowy i zepsuo
efekt filantropijne** z twojej strony. Dziki za pomoc.
- Och, doronij. warkna Olivia, przepychajc si przeze mnie.
Hol zdawa si wyciszy po jej znikniciu, a na policzkach czuam ar. Zamiast zmierza do
domu, powlokam si do mojego pustego homeroomu, padam na krzeso i ukryam twarz w doniach.
Nie pamitaam, kiedy ostatni raz si pokciam z Olivi. Patrzaam na kade zdjcie, ktre
kiedykolwiek zrobia. Suchaam nieskoczonych narzeka na jej rodzin i presj zwizan z
wystpowaniem. Bya mi duna, chociaby wysuchanie mnie.
Moje myli szybko zostay przerwane przez dwik korkowych obcasw stukajcych o
podog klasy. Zapach drogiego perfumu dosign mnie sekund zanim podniosam oczy, by ujrze
Isabel Culpeper stojc nad moim biurkiem.
- Syszaam, e gadalicie wczoraj o wilkach z tym policjantem. gos Isabel by miy, ale
wyraz jej oczu zaprzecza jej tonowi. Obudzio si we mnie wspczucie przez jej osob, rozpywajc
si w jej sowach. Wierz ci na sowo i zakadam, e jeste le poinformowana nie z twojej winy, a
nie totalnie opniona w rozwoju. Syszaam, e mwisz ludziom, e wilki to nie problem. Musiaa
pewnie nie usysze wiadomoci: te zwierzaki zabiy mi brata.
- Przykro mi z powodu Jacka powiedziaam, automatycznie chcc wyskoczy w obronie
mojego wilka. Przez sekund, pomylaam o oczach Jacka, i jak rewelacj moe to oznacza dla
Isabel, lecz natychmiastowo zlekcewayam ten pomys. Jeli Olivia mylaa, e byam szalona,
wierzc w wilkoaki, Isabel pewnie byaby ju na linii telefonicznej z lokalnym zakadem
psychiatrycznym zanim miaabym szans dokoczy zdanie.
- Zamknij. Si. Isabel przerwaa moim mylom. Wiem, e chcesz mi powiedzie, e wilki nie
s niebezpieczne. C, najwyraniej s. I najwyraniej, kto bdzie musia co z tym zrobi.
Moje umys przenis si do momentu prowadzenia rozmowy w klasie: Tom Culpeper i jego
wypchane zwierzaki. Wyobraziam sobie mojego wilka, wypchanego, ze szklanymi oczyma.
- Nie wiesz, e zrobiy to wilki. Mg zosta - przerwaam. Spjrz, co poszo naprawd nie
tak. Lecz to mg by tylko jeden wilk. Jest prawdopodobiestwo, e reszta paczki nie ma tym nic
- Jake pikny jest obiektywizm. warkna Isabel. Patrzaa na mnie przez dugi moment.
Wystarczajco dugi, bym zacza si zastanawia, o czym myli. I wtedy powiedziaa: - Powanie.
Skocz ze swoj greenpeaceowsk mioci do wilkw, bo dugo tutaj nie pobd, czy ci si to
podoba, czy nie.
Miaam cinite gardo.
- Czemu mi to mwisz?

- Mam dosy, e mwisz ludziom, e one nikogo nie skrzywdz. Jego zabili. Ale wiesz co?
Kocz z tym. Dzi. Isabel pada na moje biurko. Dzikuj.
Zapaam jej nadgarstek zanim wysza; pod rk czuam jej gar grubych bransoletek.
- Co to miao znaczy?
Isabel patrzya si na moj do na jej nadgarstku, lecz jej nie odcigna. Chciaa, bym o to
zapytaa.
-To co przydarzyo si Jackowi, nie zdarzy si nigdy wicej. Zabijaj wilki. Dzisiaj. Teraz.
Wylizna si z mojego lunego teraz ucisku i wylizna si drzwiami.
Przez chwil siedziaam przy biurku, paliy mnie policzki, rozdzielajc jej sowa i znw je
sklecajc.
Potem odskoczyam z krzesa, moje notatki zatrzepotay na pododze jak osowiae ptaki.
Zostawiam je tam, gdzie upady, i pognaam do mojego wozu.
Brakowao mi tchu gdy wsunam si za kko mojego auta, sowa Isabel wci i wci gray
w mojej gowie. Nigdy nie mylaam o wilkach jak o bezbronnych, lecz gdy zaczam sobie wyobraa
do czego maomiasteczkowy prawnik i najwyszych lotw ego maniak jak Tom Culpeper mg by
zdolny podsycony stumionym gniewem i aob, wspomagany bogactwem i wpywami zupenie
nagle stay si one przeraliwie wte.
Wepchnam kluczyk w stacyjk, czujc, jak samochd stukoczc niechtnie powraca do
ycia, jak ja. Moje oczy spoczyway na tej kolejce autobusw szkolnych czekajcych na zakrcie i
wizkach gonych uczniw wci wczcych si po chodniku, lecz mj mzg stawia mi obraz biaych
jak kreda rzdkw brzz za moim domem. Czy ta polowanio-impreza rzeczywicie miaa miejsce? Czy
rzeczywicie polowali teraz na wilki?
Musiaam si dosta do domu.
Zgas mi samochd, moja stopa zachowywaa si niepewnie na podejrzanym sprzgle.
- Boe powiedziaam, rozgldajc si dokoa by zobaczy jak wielu ludzi widziao, jak mj
samochd zdycha. Nie to, eby trudno teraz byo o zganicie mojego samochodu, gdy wysiada mi
czujnik temperatury, ale zwykle mogam pocign sprzgo i wyjecha na drog bez zbytniego
upokorzenia. Przegryzam sobie warg, wziam si w gar i sprbowaam znw odpali.
Byy dwie drogi, ktrymi mona byo dosta si ze szkoy do domu. Jedna bya krtsza, lecz
byo na niej duo wiate i znakw stopu dzi byo to nie do przyjcia, gdy byam zbyt roztargniona
by cacka si z autem. Nie miaam czasu na stanie na drodze. Druga z nich bya odrobin dusza, lecz
jedynie z dwoma znakami stopu. Dodatkowo przebiegaa wzdu brzegu lasw Boundary, gdzie yy
wilki.

Gdy jechaam, naciskajc na samochd najmocniej jak mogam, w brzuchu skrcao mnie od
nerww. Silnik zadygota tak, jak nie powinien. Sprawdziam wskazwki silnik zaczyna si
przegrzewa. Gupi wz. Gdyby tylko mj ojciec zabra mnie do dealera, tak jak mi to obieca.
Gdy niebo zaczo cudownie pon na czerwono na horyzoncie, zmieniajc cienkie chmury w
pasma krwi nad drzewami, moje serce omotao mi w uszach, a skra mnie wierzbia, jakby bya
naelektryzowana. Wszystko we mnie krzyczao, e co tu jest nie tak. Nie wiedziaam, co bardziej
zaprztao moje myli nerwy, ktre trzsy moimi rkoma czy ochota by zacisn wargi i walczy.
W przodzie zobaczyam kolejk pick-upw zaparkowanych na skraju drogi. Ich czterolady
mrugay w zwodniczym wietle, sporadycznie rzucajc wiato na przydrone lasy. Nad pick-upem na
kocu kolejki pochylia si figura trzymajca co, czego nie byam w stanie z tej odlegoci rozpozna.
Znw cisn mnie brzuch, i gdy zdjam nog z gazu, mj samochd zacz si krztusi i zgasn,
sprawiajc e jechaam z rozpdem w niesamowitej ciszy.
Przekrciam kluczyk, lecz pomidzy moimi roztrzsionymi rkoma a podwietlonym na
czerwono czujnikiem temperatury, silnik po prostu zadra pod mask bez odpalenia. Tak bardzo
chciaam, ebym sama wtedy posza do dealera. Miaam ksieczk czekow taty.
Warczc pod nosem, zahamowaam i pozwoliam samochodowi posun si a do
zatrzymania si przed pick-upami. Zadzwoniam do pracowni mamy z mojej komrki, lecz nie byo
adnej odpowiedzi musiaa ju by na otwarciu swojej wystawy. Nie baam si o powrt do domu;
byo wystarczajco blisko na piechot. Baam si o te ciarwki. Bo znaczyy one, e Isabel mwia
mi prawd.
Gdy wygramoliam si na pas ulicy, rozpoznaam kolesia stojcego przy pick-upie z przodu.
Byo to oficer Koenig, bez uniformu, bbnicy palcami o mask. Gdy si zbliyam, mj odek wci
podchodzi mi do garda. Spojrza w gr i uciszy swoje palce. Ubran mia jasnopomaraczow
czapk, a w zgiciu swojego okcia trzyma strzelb.
- Problemy z autem? zapyta.
Odwrciam si nagle na dwik zatrzaskiwanych samochodowych drzwi z tyu mnie.
Nadjechaa kolejna ciarwka, a dwch owcw w pomaraczowych czapkach ju byo w drodze na
brzeg drogi. Popatrzaam na nich, popatrzaam, gdzie zmierzaj, a mj oddech utkn gdzie w
gardle. Tuziny owcw w grupkach, rami w rami, wszyscy mieli strzelby. Wyranie nerwowi, ich
gosy przytumione. Zerkajc na niewyrane drzewa za pytkim rowem, mogam dostrzec jeszcze
wicej pomaraczowych czapek rozsianych po lesie, niczym plaga.
Polowanie ju si rozpoczo.
Zwrciam si do Koeniga i wskazaam na jego strzelb.
- Czy to na wilki?
Koenig popatrza na ni, jakby w jaki sposb zapomnia, e si tam znajdowaa.
- Jest

Zza lasw dobieg nas trzask; obydwoje wzdrygnlimy si na ten dwik. Z grupy przy drodze
wznosiy si wiwaty.
- Co to byo? zapytaam. Lecz wiedziaam, co to byo. By to strza z broni. W lasach
Boundary. Mj gos by spokojny, co mnie zaskoczyo. Poluj na wilki, czy nie?
- Z caym szacunkiem, panienko powiedzia Koenig myl, e powinna poczeka w
samochodzie. Mog ci podwie do domu, ale bdziesz musiaa odrobin poczeka.
W lasach brzmiay dalekie krzyki, i kolejny dwik strzau, gdzie dalej. Boe. Wilki. Mj wilk.
Chwyciam rami Koeniga.
- Musi pan im powiedzie, eby przestali! Nie mog tam strzela!
Koenig odsun si, wycigajc do z mojego ucisku.
- Panienko
Dobieg kolejny daleki strza, brzmicy znikomie i drobno. W mojej gowie wyobraziam sobie
idealny obraz wilka zwijajcego si i zwijajcego, z dziur w jego boku, martwymi oczyma. Nie
mylaam. Sowa pady tak, z siebie.
- Twj telefon. Musisz do nich zadzwoni i powiedzie im eby przestali. Tam jest moja
przyjacika! Miaa zamiar zrobi zdjcia tego popoudnia. W lasach. Prosz, musisz do nich
zadzwoni!
- Co? Koenig zastyg. Kto tam jest? Jeste pewna?
- Tak powiedziaam, bo byam pewna. Prosz. Zadzwo do nich!
Bg niech bogosawi oficera Koeniga bez poczucia humoru, bo nie spyta mnie o adne dalsze
szczegy. Wyjwszy telefon z kieszeni, wybra szybki numer i trzyma telefon nad uchem. Jego brwi
zlay si w prost lini, i po sekundzie odoy telefon patrzc na ekran.
- Odbir wymamrota, i sprbowa jeszcze raz. Staam przy pick-upie, rce miaam
skrzyowane na piersi gdy sczyo si we mnie zimno, obserwowaam jak szary py przejmowa ulic
podczas gdy soce znikao za drzewami. Z pewnoci bd musieli przesta, gdy zrobi si ciemno.
Lecz co mi mwio, e to, e mieli policjanta, ktry obserwowa drog, nie czynio tego, co robili
legalnym.
Znw gapic si na telefon, Koenig potrzsn gow.
- Nie dziaa. Poczekaj. Wiesz, e bdzie dobrze s ostroni jestem pewien, e nie
zastrzeliliby osoby. Ale pjd i ostrzeg ich. Pozwl mi tylko zabezpieczy bro. To zajmie tylko
sekund.
Gdy zaczyna wkada swoj strzelb do pick-upa, z lasw pad kolejny strza i co wewntrz
mnie si wybrzuszyo. Nie mogam ju po prostu duej czeka. Skoczyam w rw i wspinaam si w

kierunku drzew, zostawiajc za sob Koeniga. Syszaam, jak za mn woa, lecz ja ju byam daleko w
lasach. Musiaam ich powstrzyma ostrzec mojego wilka zrobi co.
Lecz gdy tak biegaam, sunc si midzy drzewami i skaczc ponad spadnitymi konarami,
wszystko o czym mogam pomyle to to, e byo za pno.

*homeroom to pokj, w ktrym melduj si uczniowie danej klasy w amerykaskich szkoach


** w oryginale: philanthropic :) specjalnie przetumaczyam to w ten sposb, by uwidoczni
gupkowato Grace ^^

Rozdzia jedenasty
Sam

Bieglimy. Milczelimy, bylimy jak ciemne krople wody, spieszc si nad jeynami i wok
drzew podczas gdy mczyni przepdzali nas za nimi.
Lasy, ktre znaem, lasy, ktre mnie chroniy, byy przepenione ich ostrymi zapachami i
krzykami. Wspinaem si tu i tam w towarzystwie reszty wilkw, ochraniajc ich i podajc za nimi,
trzymajc nas razem. Spadnite drzewa i chrust wydaway si tak nieznajome pod moimi stopami;
powstrzymywaem si przed potkniciem poprzez skoki dugie, niekoczce si skoki, ledwie
dotykajc ziemi.
Niewiadomo tego gdzie si znajduj bya przeraajca.
Wymienialimy si midzy sob prostymi obrazami w naszym bezsownym, bezcelowym
jzyku: za nami ciemne figury, figury przybrane jasnymi ostrzeeniami; nieruchome, zimne wilki;
zapach mierci w naszych nozdrzach.
Zaguszy mnie trzask, wytrci z rytmu rwnowagi. Usyszaem za mn skomlenie. Bez
odwracania gowy wiedziaem, ktry to by wilk. Nie byo czasu na zatrzymywanie si; nie mogem nic
zrobi, nawet jeli musiaem.
Nowy zapach uderzy w moje nozdrza: zgnita ziemi i stojca woda. Jezioro. Zapdzali nas
nad jezioro. W mojej gowie uformowaem czysty obraz, w tym samym momencie, co Paul, lider
paczki. Wolny, pofalowany brzeg wody, cienkie sosny rosnce skpo na kiepskiej glebie, jezioro
rozcigajce si w nieskoczono w oba kierunki.
Paczka wilkw skupiona na brzegu. adnej ucieczki.
Polowano na nas. Przeliznlimy si przed nimi, niczym duchy w lasach, i poleglimy, czy
walczylimy, czy te nie.
Inni wci biegli wzdu jeziora.
Lecz ja si zatrzymaem.

Rozdzia dwunasty
Grace

To nie byy te lasy, ktrymi chadzaam zaledwie kilka dni wczeniej, pomalowane na ywe
odcienie jesieni. Byy to bliskie lasy, lecz stworzone z tysica ciemnych pni czerniejcych po zmroku.
Szsty zmys, ktry prowadzi mnie w moich wyobraeniach, znikn; wszystkie znajome cieki
zostay zniszczone przez strzelajcych owcw w pomaraczowych czapkach. Byam kompletnie
zdezorientowana; musiaam wci si zatrzymywa by usysze wrzaski i dalekie odgosy krokw
przez wysuszone licie.
Mj oddech wypala mi gardo gdy ujrzaam pierwsz pomaraczow czapk, wiecc
odlegle zza zmierzchu. Krzyczaam, lecz czapka nawet si nie odwrcia; figura bya zbyt daleko, by
mnie usysze. I wtedy ujrzaam kolejnych pomaraczowe kropki rozsiane po lasach, wszystkie
poruszay si powoli, nieustpliwie w tym samym kierunku. Robili duo haasu i prowadzili wilki przed
siebie.
- Stop! krzyczaam. Byam wystarczajco blisko by ujrze zarys najbliszego owcy z strzelb
w rku. Zmniejszyam odlego midzy nami, moje nogi protestoway, potykay si odrobin gdy
byam zmczona.
Przesta i i obrci si, zaskoczony, czekajc a si zbli. Musiaam podej bardzo blisko,
by zobaczy jego twarz; midzy tymi drzewami byo ju ciemno, jakby zbliaa si noc. Jego twarz,
starsza i pomarszczona, wydaa mi si nieco znajoma, jednak nie mogam sobie przypomnie, gdzie
wczeniej widziaam go w miecie. owca dziwnie zmarszczy na mnie czoo; mylaam, e wyglda
jakby czu si winny, lecz mogam sobie to dopowiedzie.
- C, co tutaj robisz?
Zaczam mwi zanim zdaam sobie spraw, e tak bardzo brakowao mi tchu e ledwo
mogam z siebie wydusi sowa. Mijay sekundy podczas gdy ja walczyam, by odnale mj gos.
- Musicie przesta. W tych lasach jest moja przyjacika. Miaa zamiar robi zdjcia.
Zerkn na mnie, a potem popatrza na spowijajce si mrokiem lasy.
- Teraz?
- Tak, teraz! powiedziaam, starajc si nie warcze. Ujrzaam czarne pudeko przy jego talii
- walkie-talkie. Musisz do nich zadzwoni i powiedzie, eby przestali. Jest ju prawie ciemno. Jak
mieliby j dostrzec?
owca gapi si na mnie przez miertelnie dugi moment zanim skin gow. Sign po swoj
walkie-talkie i odpi pasek, podnis j do gry na wysoko swoich ust. Wygldao to tak, jakby
wszystko robi w spowolnieniu.
- Popiesz si! niepokj przemawia przeze mnie niczym fizyczny bl.

owca nacisn guzik walkie-talkie i zacz mwi.


I nagle, nie tak daleko, pada salwa trzaskajcych pociskw. Nie drobnych strzaw, jakimi
byy te z przydroa, lecz trzaskajce fajerwerki, niemylce si strzay. Dzwonio mi w uszach.
W dziwny sposb poczuam si jakbym bya celem, jakbym wysza z mojego wasnego ciaa.
Mogam wic poczu, e moje nogi byy sabe i dray bez przyczyny, i syszaam jak walio mi serce,
widziaam te czerwie sczc si za moimi oczyma, niczym karmazynowy sen. Jak zoliwie jasny
koszmar o mierci.
W moich ustach pojawi si pewien upewniajcy mnie metaliczny smak, dotknam wic
warg, spodziewajc si krwi. Lecz nie byo tam nic. adnego blu. Jedynie brak czucia.
- W lasach kto jest powiedzia owca przez swoj walkie-talkie, jakby nie widzia, e cz
mnie umieraa.
Mj wilk. Mj wilk. Nie mogam myle o niczym innym ni jego oczach.
- Hej, panienko. gos ten by modszy ni owcy, a rka ktra cisna moje rami bya
stanowcza. Koenig powiedzia: - Co sobie mylaa, tak sobie zwiewajc? Tutaj s ludzie z broniami.
Zanim byam w stanie na to odpowiedzie, Koenig zwrci si do owcy.
- Syszaem tamte strzay. Jestem do pewny, e kady w Mercy Falls je sysza. Jedn rzecz
jest robienie tego poderwa rk w kierunku broni w rce owcy a inn kwesti jest obnoszenie si
z tym.
Zaczynaam si wykrca z rki Koeniga; on cisn swoje palce w odruchu, potem mnie
puci, gdy zda sobie spraw z tego co robi.
- Jeste ze szkoy. Jak si nazywasz?
- Grace Brisbane.
Na twarzy owcy pojawi si cie rozpoznania.
- Crka Lewisa Brisbanea?
Koenig popatrza na niego.
- Brisbaneowie maj dom zaraz tam, na skraju lasw. owca wskaza w kierunku domu. By
on niewidoczny zza czarnej pltaniny drzew.
Koenig podchwyci ten kawaek informacji.
- Podwioz ci do domu i potem wrc eby zobaczy co si dzieje z twoj przyjacik. Ralph,
uyj tego cacka eby im powiedzie eby przestali z tym strzelaniem.
- Nie potrzebuj eskorty powiedziaam, lecz Koenig i tam kroczy ze mn, zostawiajc
Ralpha rozmawiajcego ze swoj walkie-talkie. Zimne powietrze zaczynao gry i szczypa moje
policzki. Wieczr sta si zimny tak szybko, jak tylko zaszo soce. Czuam si tak samo zmarznita

wewntrz, jak i na zewntrz. Wci widziaam kurtyn czerwieni padajc przed moje oczy i wci
syszaam trzaskajce strzay.
Byam tak pewna tego, e mj wilk tam by.
Na skraju lasw zatrzymaam si, patrzc na ciemne szko tylnych drzwi naszego ganku. Cay
dom wyglda jakby by peen cieni, niezamieszkany, a Koenig zabrzmia jakby by peen wtpliwoci,
gdy powiedzia:
- Chcesz, ebym ci
- Std ju dam sobie rad. Dziki.
Zawaha si dopki nie stanam na naszym podwrzu a potem usyszaam jego kroki, gdy
szed tam, skd przyszlimy. Przez dug chwil staam w cichym zmierzchu, wsuchujc si w dalekie
gosy w lasach i wiatr grzechoczcy suchymi limi na drzewach nade mn.
A gdy tak staam w tym, co uwaaam za cisz, zaczam sysze dwiki, ktrych nie
syszaam nigdy wczeniej. Szeleszczenie zwierzt w lasach, przewracajcych kruche licie ich apami.
Odlegy ryk ciarwek na autostradzie.
Dwik urywanego, szybkiego oddechu.
Zastygam. Wstrzymaam oddech.
Lecz te nierwne westchnienia nie byy moje.
Podyam za dwikiem, wspinajc si ostronie na ganek, do blu wiadoma dwikw
kadego skrzypicego pod moim ciarem stopnia.
Wyczuam go zanim go ujrzaam, moje serce z miejsca zwikszyo obroty na wyszy bieg. Mj
wilk. Potem czujnik na wiato wczy si i zala werand tym wiatem. I oto na p lea, na p
siedzia naprzeciwko tylnych, szklanych drzwi.
Oddech bolenie uwiz mi w gardle podczas gdy podeszam bliej, wci si wahajc. Nie
mia ju swojej piknej krezy i by nagi, ale wiedziaam, e by to mj wilk jeszcze zanim otworzy oczy.
Jego bladote oczy, tak znajome, mrugny na dwik mojego nadejcia, lecz si nie ruszy. By
umazany czerwieni miercionon barw wojny od uszu po jego niesamowicie ludzkie ramiona.
Nie potrafi wam powiedzie, skd wiedziaam, e to on, lecz nigdy temu nie wtpiam.
Wilkoaki nie istniay.
Mimo, e mwiam Olivii, e widziaam Jacka, naprawd w to nie wierzyam. Nie w ten
sposb.
Bryza przyniosa zapach do moich nozdrzy, uziemniajc mnie. Krew. Traciam czas.

Wycignam kluczyki i signam by otworzy tylne drzwi. Zbyt pno jednak ujrzaam jak
wycign jedn ze swoich rk wyrywajc powietrze i wpad przez otwarte drzwi, zostawiajc smug
czerwieni na szkle.
- Przepraszam powiedziaam. Nie byam w stanie powiedzie, czy mnie sysza. Podchodzc
do niego, szybko podyam do kuchni, walc w kontakty od wiata. Wziam plik cierek do naczy z
suszarki; gdy to zrobiam, zauwayam kluczyki do samochodu ojca na ladzie, pospiesznie rzucone w
stert papierw z pracy. Wic mogabym uy samochodu ojca, gdybym musiaa.
Pobiegam z powrotem do drzwi. Obawiaam si, e chopak mg znikn podczas gdy byam
odwrcona, byo to wytworem mojej wyobrani. Lecz si nie ruszy. Lea na p obecny i na p
odpywajcy, gwatownie drc.
Bez zastanowienia, wziam go pod pachy i poniosam go na tyle daleko bym moga zamkn
drzwi. W wietle pokoju, zostawiajc smug krwi na pododze, wydawa si ogromnie prawdziwy.
Uklkam szybko. Mj gos ledwie by szeptem.
- Co si stao? znaam odpowied, lecz chciaam usysze, jak mwi.
Jego knykcie byy biae w miejscu, gdzie jego rka bya przycinita do szyi, ociekajc
olniewajc czerwieni wrd palcw.
- Strza.
Mj brzuch cisn si z nerww, lecz nie z tego, co powiedzia, lecz gosu, ktry to zrobi. To
by on. Ludzkie sowa, nie wycie, lecz barwa gosu bya ta sama. To by on.
- Pozwl mi zobaczy.
Musiaam odcign jego donie od jego szyi. Byo tam za duo krwi by mc ujrze ran, wic
przycisnam jedn ze cierek na baagan czerwieni rozcigajcy si od jego brody po obojczyk.
Sigao to daleko poza moje umiejtnoci z pierwszej pomocy.
- Przytrzymaj to.
Jego oczy migny na mnie, znajome, lecz subtelnie inne. Dziko zostaa zagodzona przez
pojcie, ktre wczeniej byo nieobecne.
- Nie chc wraca. agonia brzmica w jego sowach z miejsca przywrcia mi pami: wilk
stojcy w cichej aobie przede mn. Ciao chopca szarpao si, by to dziwny, nienaturalny ruch o
ktrym na sam myl bolao. Nie pozwl nie pozwl mi si przemieni.
Leaam przez sekund z wiksz szmatk przyoon do jego ciaa, staraam si zakry gsi
skrk najlepiej jak mogam. W innej sytuacji, byabym zakopotana jego nagoci, lecz tutaj jego
skra umazana krwi i brudem po prostu czynia jego stan jeszcze bardziej aosnym. Moje sowa byy
delikatne, jakby wci mg si zerwa i uciec.
- Jak ci na imi?

Jkn delikatnie, jego rka odrobin zadraa gdy trzyma szmatk przy swojej szyi. Bya ju
przesiknita jego krwi, i cienki may lad pobieg wzdu jego szczki i skapn na podog.
Opuszczajc si powoli na podog, pooy swj policzek na drewnie, jego oddech przysoni lnice
wykoczenie posadzki.
- Sam.
Zamkn oczy.
- Sam powtrzyam. Jestem Grace. Id odpali auto mojego ojca. Musz ci zabra do
szpitala.
Wzdrygn si. Musiaam pochyli si naprawd blisko, by usysze jego gos.
- Grace Grace, ja
Daam mu tylko sekund na to, by skoczy. Gdy tego nie zrobi, odskoczyam i wziam
kluczyki z lady. Wci nie mogam uwierzy, e nie by moim wasnym wytworem lata ycze stay
si prawd. Lecz czymkolwiek by, by tu teraz, i nie miaam zamiaru go straci.

Rozdzia trzynasty
Sam

Nie byem wilkiem, lecz Samem rwnie jeszcze nie.


Mj umys ocieka obietnic przytomnych myli: zmarznite lasy daleko za mn, dziewczynka
na hutawce, dwik palcw na metalowych strunach. Przyszo i przeszo, obie takie same, nieg,
potem lato, i znw nieg.
Zniweczona pajcza sie wielu kolorw, roztrzaskana przez ld, niezmiernie smutna.
- Sam powiedziaa dziewczyna. Sam.
Bya przeszoci, teraniejszoci i przyszoci. Chciaem odpowiedzie, lecz byem cay
poamany.

Rozdzia czternasty
Grace

Niegrzecznie jest si gapi, lecz wietn rzecz w gapieniu si na osob bdc pod wpywem
rodkw uspokajajcych jest to, e nawet nie wiedz, e to robisz. A prawd byo, e nie mogam
przesta gapi si na Sama. Gdyby chodzi do mojej szkoy, pewnie zostaby wylany z racji tego e
wyglda jak dzieciak emo czy te na dugo zaginiony czonek Beatlesw. Mia czarne wosy w stylu
moptop* i interesujcy ksztatem nos, ktrego nie przeoczyaby adna dziewczyna. Za nic nie
wyglda na wilka, lecz cakowicie wyglda jak mj wilk. Nawet teraz, gdy nie mia otwartych tak
znajomych mi oczu, maa czstka mnie wci skakaa z irracjonalnej radoci, przypominajc sobie
samej, e to on.
- Och, kochanie, wci tu jeste? Mylaam, e posza.
Odwrciam si gdy zielone zasony rozdzieliy si by wpuci pielgniark z szerokimi
ramionami. Jej tabliczka z imieniem gosia, e mwi na ni SUNNY.
- Zostaj dopki si nie obudzi. przytrzymaam si boku ka szpitalnego, jakbym chciaa
udowodni, jak cikie bdzie wyniesienie mnie std.
Sunny umiechna si do mnie askawie.
- Podano mu silnie rodki uspokajajce, kotku. Nie obudzi si a do ranka.
Umiechnam si do niej, mj gos by stanowczy.
- Tak dugo wic zostan.
Czekaam ju godzinami gdy wyjmowali pocisk i zszywali ran; musiao ju by po pnocy.
Wci czekaam a poczuj si pica, lecz wci byam oywiona. Za kadym razem gdy go
widziaam, byo to jak kolejny wstrzs. Zbyt pno przeszo mi przez myl, e moi rodzice nie zadali
sobie trudu by do mnie zadzwoni gdy dotarli z otwarcia galerii mamy. Prawdopodobnie nawet nie
zauwayli zakrwawionego rcznika ktrego uyam by szybko wytrze podog, ani faktu e zgin
samochd taty. A moe nie dotarli jeszcze do domu. Pnoc bya dla nich wczesn por.
Umiech Sunny zosta na miejscu.
- Wic ok. powiedziaa. Wiesz, jest obrzydliwym szczciarzem. eby ta kula tylko go
musna? - jej oczy zawieciy. Wiesz, czemu to zrobi?
Zmarszczyam na ni czoo, szczypao mnie od nerww.
- Nie nadam. Chodzi ci o to dlaczego by w lasach?
- Kotku, obie wiemy e nie by w lasach.
Podniosam brew, czekajc, a powie co jeszcze, lecz nie powiedziaa. Powiedziaam:

- Emm, tak. By. owca przypadkowo go zastrzeli.


Nie byo to kamstwo. C, wszystko za wyjtkiem tej czci o przypadku. Byam cakiem
pewna e nie by to aden wypadek.
Sunny gdakaa.
- Spjrz Grace, czy nie? Grace, jeste jego dziewczyn?
Burknam w sposb, ktry mg by zinterpretowany zarwno jako tak, jak i nie, w
zalenoci od tego jak suchacz by nachylony.
Sunny wzia to za tak.
- Wiem, e znasz jego pooenie. Lecz on potrzebuje pomocy.
Pad na mnie cie zrozumienia. Prawie si zamiaam.
- Mylisz, e sam si zastrzeli. Spjrz Sunny, czy nie? Sunny, mylisz si.
Pielgniarka posaa mi piorunujce spojrzenie.
- Mylisz, e jestemy gupi? e nie zauwaylibymy tego?
Po drugiej stronie ka w cichym baganiu uja bezwadne ramiona Sama i odwrcia je na
wewntrzn stron, tak by kieroway si w stron sufitu. Pokazaa na blizny na jego nadgarstkach,
wspomnienia po gbokich, zdecydowanych ranach, ktre powinny by miercionone.
Gapiam si na nie, lecz byy one niczym sowa w obcym jzyku. Nic mi nie mwiy.
Wzruszyam ramionami.
- Powstay zanim go jeszcze znaam. Po prostu mwi ci, e nie prbowa si prbowa si
postrzeli, ani nie zrobi tego. To wina jakiego owcy odchodzcego od zmysw.
- Pewnie, kotku. Dobrze. Daj mi zna jak bdziesz czego potrzebowa. Sunny posaa mi
spojrzenie ciskajce piorunami zanim znikna za zason zostawiajc mnie sam z Samem.
Z zarumienion twarz, potrzsnam gow i gapiam si na mj ucisk z biaymi knykciami
znajdujcy si na ku. Z wszystkich moich wkurzajcych rzeczy, protekcjonalni doroli byli na samym
wierzchoku listy.
Sekund po tym, jak posza Sunny, oczy Sama zaczy mruga. Wyszam ze swojej skry, serce
dudnio mi w uszach. Potrzebowaam dugiego momentu gapienia si na niego, eby mj puls znw
powrci do normy. Logika mwia mi, by uznawa jego oczy za piwne, lecz tak naprawd byy one
wci te, i z ca pewnoci byy skupione na mnie.
Mj gos wybrzmia o wiele ciszej, ni zamierzaam.
- Powiniene wci spa.

- Kim jeste? jego gos mia ten sam skomplikowany, aobny ton jaki pamitaam z jego
wycia. Zmruy oczy. Twj gos wydaje si taki znajomy.
Mign przeze mnie bl. Nie przeszo mi przez myl, e moe nie pamita swoich wilczych
chwil. Nie znaam zasad, jakimi si to rzdzio. Sam wycign rk w moim kierunku, a ja
automatycznie wplotam w ni moje palce. Z maym, niewinnym umieszkiem, pocign j do
swojego nosa i powcha j raz, potem drugi. Jego umiech sta si bardziej szeroki, wci jednak
niemiay. By absolutnie uroczy, i mj oddech uwiz mi gdzie w gardle.
- Znam ten zapach. Nie rozpoznaem ci; wygldasz troch inaczej. Przepraszam. Czuj si tak
gupio, e nie pamitaem. eby wrci, potrzeba mi mojemu mzgowi kilku godzin.
Nie puci moich palcw, ja te ich nie rozczyam, mimo e trudno byo si skoncentrowa
dotykajc jego skry.
- Powrci z czego?
- Powrci skd. poprawi. Powrci z czasw gdy byem
Sam czeka. Chcia, ebym to ja to powiedziaa. Byo to trudniejsze ni si zdawao, by
przyzna to na gos, mimo e tak naprawd nie powinno by trudne.
- Gdy bye wilkiem. wyszeptaam. Dlaczego tu jeste?
- Bo zostaem postrzelony. powiedzia uprzejmie.
- Mam na myli, w tej postaci. wskazaam na jego ciao, tak wyranie ludzkie pod ndzn
szpitaln kodr.
Zamruga.
- Och. Bo jest wiosna. Bo jest ciepo. Ciepo sprawia, e staj si mn. e staj si Samem.
W kocu odcignam moj do i zamknam oczy, starajc si przez moment zebra to, co
zostao z mojego rozsdku. Gdy otworzyam moje oczy i przemwiam, powiedziaam najbardziej
przyziemn z moliwych rzeczy.
- To nie wiosna. Jest wrzesie.
Nie jestem dobra w czytaniu z ludzi, lecz mylaam e ujrzaam jak w jego oczach mign
niepokj, zanim si oczyciy.
- To niedobrze. zauway. Mog ci prosi o przysug?
Musiaam znw zamkn oczy na dwik jego gosu, gdy nie powinien by znajomy, a jednak
by, mwic do mnie na jakim gbokim poziomie, tak samo jak jego wilcze oczy to robiy.
Okazywao si, e bdzie trudniej to zaakceptowa, ni mylaam. Otworzyam oczy. Wci tam by.
Znw sprbowaam, zamknam je i otworzyam po raz kolejny. Lecz wci tam by.
Zamia si.

- Masz jaki atak epileptyczny? Moe to ty powinna si znajdowa w tym ku.


Posaam mu piorunujce spojrzenie, i zaczerwieni si gdy zrozumia inne znaczenie swoich
sw. Uratowaam go od jego skrpowania poprzez odpowied na jego pytanie.
- Co to za przysuga?
- Ja, emmm, potrzebuj jaki ubra. Musz std si wynie zanim si kapn e jestem
dziwolgiem.
- Co masz na myli? Jako nie widz ogona.
Sam sign w gr i zacz zrywa opatrunki na jego szyi.
- Oszalae? signam naprzd, chcc chwyci jego rke, byo jednak za pno. Zerwa gaz
by odsoni cztery nowe szwy tworzce krtk lini wzdu starek tkanki bliznowatej. Nie byo adnej
wieej rany wci sczcej si krwi, adnego dowodu na postrza za wyjtkiem rowej, lnicej
blizny. Opada mi szczka.
Sam umiechn si, widocznie zadowolony moj reakcj.
- Wic, czy nie uwaasz, e podejrzewaliby co?
- Ale byo tak duo krwi
- Taa. Moja skra nie moga si wyleczy, gdy tak bardzo krwawia. Gdy mnie zaszyli wzruszy ramionami i zrobi may gest rkoma, jakby otwiera ma ksik Abrakadabra. S jednak
jakie bonusy z racji bycia mn.
Jego sowa byy lekkie, lecz jego wyraz by niespokojny, obserwowa mnie, patrza, jak to
wszystko przyjmuj. Jak przyjmuj fakt o jego istnieniu.
- Ok., musz co tu zobaczy. powiedziaam mu. Po prostu
Zrobiam krok do przodu i opuszkami palcw dotknam tkanki bliznowatej na jego szyi.
Jakim cudem uczucie smukej, jednolitej skry przekonao mnie w sposb, w jaki jego sowa nie
potrafiy. Oczy Sama powdroway na moj twarz, potem znw gdzie w dal, niepewne gdzie patrze
gdy czuam nierwnoci starej blizny pod szczypicymi czarnymi szwami. Pozwoliam mojej doni
utrzyma si na jego szyi na odrobin duej, ni byo to potrzebne. Nie na blinie, lecz na gadkiej,
pachnc wilkiem skr kryjc si za ni.
- OK. Wic wyranie musisz wyj zanim na to spojrz. Lecz jeli si wypiszesz wbrew
zaleceniom lekarza albo po prostu zwiejesz, bd prbowali ci namierzy.
Zrobi min.
- Nie, nie bd. Po prostu pomyl e jestem jakim wczg bez ubezpieczenia. Co jest
prawd. C, bynajmniej ta cz z ubezpieczeniem.
To by byo na tyle, jeli chodzi o bycie subtelnym.

- Nie, bd myleli, e opucie szpital by unikn prawnikw. Myl, e zastrzelie si z


powodu
Twarz Sama miaa zakopotany wyraz.
Wskazaam na jego nadgarstki.
- Ach, to. Nie zrobiem tego.
Zmarszczyam znw na niego czoo. Nie chciaam mwi czego w stylu: Jest ok., masz
wymwk, czy Moesz mi powiedzie, nie bd ci osdza, bo tak naprawd bdzie to rwnie ze
jak Sunny sdzca e chcia si zabi. Lecz znowu nie byo to tak, e mg sobie narobi tych blizn
potykajc si na schodach.
Potar kciukiem po jednym ze swoich nadgarstkw, zamylony.
- T zrobia moja mama. Tata zrobi drug. Pamitam e liczyli od koca eby mogli to robi
w tym samym czasie. Wci nie mog znie widoku wanny.
Zajo mi chwil przetworzenie tego, co mia na myli. Nie wiem, co za tym stao paski,
wyprany z emocji sposb w jaki to powiedzia, widok sceny ktra migna mi przed oczami, czy te
oglny szok po caym wieczorze, lecz nagle zaczo krci mi si w gowie. Wirowao mi w niej, serce
trzaskao mi w uszach, a potem uderzyam mocno o podog wyciean linoleum.
Nie wiem przez jak wiele sekund byam nieobecna, lecz zobaczyam jak rozwiera si zasona w
tym samym czasie gdy Sam z powrotem waln si na ko, przylepiajc z powrotem banda na jego
szyi. Potem jaki pielgniarz klkn przy mnie, pomagajc mi siadn.
- Dobrze si czujesz?
Zemdlaam. Nigdy nie zemdlaam w caym moim yciu. Zamknam oczy i znw je
otworzyam, dopki pielgniarz nie mia jednej gowy zamiast trzech, dryfujcych bok w bok. Potem
zaczam kama.
- Po prostu pomylaam o caej tej krwi, gdy go znalazam ohhh - wci czuam si
ogupiona, wic ohhhhh zabrzmiao bardzo przekonywujco.
- Nie myl o tym. zasugerowa pielgniarz, umiechajc si w bardzo przyjacielski sposb.
Pomylaam, e jego rka bya nieco zbyt blisko mojego cycka jak na swobodny kontakt i ten fakt
zebra w sobie moje zdecydowanie by przebrn przez to z upokarzajcym planem ktry wanie
wskoczy mi do gowy.
- Myl Musz ci zada zawstydzajce pytanie wymamrotaam, czujc ar na moich
policzkach. Byo to prawie tak samo le, jakbym mwia prawd. Mylisz, e mog poyczy par
fartuchw? Ja .. ehhhmm, moje spodnie
- Och! zapaka biedny pielgniarz. Jego zaenowanie moim stanem prawdopodobnie
zostao wyostrzone przez jego wczeniejszy, flirtujcy umieszek. Tak. Oczywicie. Zaraz bd z
powrotem.

Rwnie dobry jak jego sowa, wrci po kilku minutach, trzymajc zoone pary chorobliwie
zielonych fartuchw w ramionach.
- Mog by troch due, ale maj sznurki, ktre moesz no wiesz.
- Dziki. wymamrotaam. Ehhm, miaby co przeciwko? Przebior si tutaj. On nie patrzy
na nic w danym momencie. pokazaam na Sama, ktry wyglda przekonywujco upiony.
Pielgniarz zmy si za zason. Oczy Sama znw si otworzyy, wyranie rozbawione.
Wyszepta:
- Powiedziaa temu facetowi, e jeste wariatk?
- We. Si. Zamknij. syknam ze zoci i cisnam fartuchami w jego gow. Pospiesz si
zanim odkryj, e si nie zmoczyam. Naprawd jeste mi co duny.
Szeroko si umiechn i wsun fartuchy pod cienkie szpitalne przecierado, gniotc je, a
potem cign opatrunki z jego szyi i mankiet z aparatu do mierzenia cinienia z jego rki. Gdy
mankiet opad na ko, on zerwa swj szpitalny strj i zamieni go na fartuch. Monitor zaskrzecza w
protecie, pokazujc prost kresk i uwiadamiajc jego mier personelowi.
- Czas i powiedzia, i poprowadzi nas drog za zason. Gdy si zatrzyma, rozgryzajc
ukad pokoi naokoo nas, syszaam jak pielgniarki szemray odnonie pokoju, w ktrym lea,
znajdujcym si za zason za nami.
- Zosta upiony gos Sunny roznosi si ponad innymi.
Sam wycign do i chwyci moj, jakby bya to najbardziej naturalna rzecz na wiecie, i
wycign mnie w kierunku jasnego wiata korytarza. Teraz, gdy by ubrany w fartuchy, nic wicej
i nie ton w krwi, nikt nawet nie mrugn okiem gdy prowadzi wzdu pokoju pielgniarek a po
wyjcie. Przez ca t chwil, mogam dostrzec, jak jego wilcze myli analizuj sytuacj. Odchylenie
jego gowy mwio mi, e nasuchuje, a pochylenie jego brody wskazywao na zapachy ktre zbiera.
Zwinny, mimo swojej patykowatej, elastycznej budowy, przeci zwinn ciek przez baagan dopki
nie przeszlimy przez gwny hall.
Ckliwa piosenka country graa z systemu naganiajcego gdy moje teniswki szoroway
obrzydliwie ciemnoniebieski dywan w szkock krat; bose stopy Sama nie wydaway adnego
dwiku. O tej porze nocy, korytarz by pusty. Nie byo nawet recepcjonistki przy biurku. Czuam si
tak nabuzowana adrenalin e mylaam e najprawdopodobniej polec to taty samochodu. Wiecznie
pragmatyczny kcik moich myli przypomnia mi, e musz zadzwoni do firmy holowniczej, eby
odzyska samochd z pobocza drogi. Lecz w istocie nie mogam zdoby si na odpowiednie
zirytowanie tym wszystkim, poniewa wszystko o czym byam w stanie myle by Sam. Mj wilk by
sodkim facetem i trzyma moj do. Mogam umrze szczliwa.
Potem poczuam wahanie Sama. Odwrci si i skupi wzrok ciemnoci ktra odbijaa si od
szklanych drzwi.
- Jak zimno tu jest?

- Moliwe, e nie zimniej ni wtedy gdy ci przywiozam. A co, ma to jakie znaczenie?


Twarz Sama pociemniaa.
- Jestem dokadnie na pograniczu. Nienawidz tej pory roku. Mg by obojgiem z nich, i
wilkiem, i czowiekiem.
Usyszaam bl w jego gosie.
- Czy boli, gdy si przemieniasz?
Odwrci ode mnie wzrok.
- Teraz chciabym by czowiekiem.
Ja te chciaam, by nim by.
- Pjd odpali samochd i wcz ogrzewanie. W ten sposb bdziesz w zimnie tylko przez
sekund.
Wyglda troch bezradnie.
- Ale nie wiem, gdzie mam pj.
- A gdzie normalnie yjesz? obawiaam si, e powie co aosnego, jak schronisko dla
bezdomnych w centrum. Zaoyam, e nie yje z rodzicami ktrzy pocili mu nadgarstki.
- Beck-jeden z wilkw-gdy si zmienia, wielu z nas zostaje u niego w domu, ale jeli si nie
przemieni, ogrzewanie moe nie by wczone. Mog
Potrzsnam gow i puciam jego do.
- Nie. Ja bior auto, a ty jedziesz ze mn do domu.
Jego oczy si rozszerzyy.
- Twoi rodzice ?
- To czego nie bd wiedzieli, ich nie zabije. powiedziaam, otwierajc mocno drzwi.
Krzywic si na podmuch zimnego, nocnego powietrza, Sam odsun si od drzwi, otulajc si swoimi
ramionami. Lecz nawet gdy dra z zimna, przegryz warg i obdarzy mnie niepewnym umiechem.
Zwrciam si w kierunku ciemnego miejsca parkingowego, czujc si bardziej ywa,
szczliwa i przeraona ni kiedykolwiek wczeniej.

______________________________________________________________

*moptop to taki rodzaj uczesania jaki nosili wanie Beatlesi ;)

Rozdzia pitnasty
Grace

- pisz? gos Sama ledwie by szeptem, lecz w ciemnym pokoju, gdzie nie pasowa, brzmiao
to jak krzyk.
Przewrciam si na ku w stron podogi, gdzie lea - ciemny toboek zawinity w
gniazdko kocy i poduszek. Jego obecno, tak dziwna i cudowna, wydawaa si wypenia pokj i
naciska na mnie. Nie sdz, abym kiedykolwiek znw moga zasn.
- Nie.
- Mog zada ci pytanie?
- Ju to zrobie.
Zastopowa, rozwaajc te sowa.
- Mog wic zada ci dwa pytania?
- Ju to zrobie.
Sam jkn i rzuci jedn z kanapowych poduszek w moj stron. Zatoczya uk w owietlonym
wiatem ksiyca pokoju, niczym czarny pocisk, muskajc bezszkodliwie moj gow.
- Wic jeste cwaniar.
Umiechnam si szeroko w ciemnoci.
- Okay, pogram z tob. Co chcesz wiedzie?
- Zostaa ugryziona. ale to nie byo pytanie. Mogam usysze zainteresowanie w jego
gosie, wyczu napicie w jego ciele, nawet z odlegoci pokoju. Wliznam si w moje koce,
ukrywajc si przed tym, co powiedzia.
- Nie wiem.
Gos Sama wznis si ponad szept.
- Jak moesz nie wiedzie?
Wzruszyam ramionami, jednak nie mg tego widzie.
- Byam moda.
- Te byem mody. Wiedziaem, co si dziao. gdy nie odpowiedziaam, spyta: - Czy to
powd dla ktrego po prostu tam leaa? Nie wiedziaa, e maj zamiar ci zabi?
Gapiam si na ciemny kwadrat nocy przez okno, zatracona we wspomnieniach o Samie jako
wilku. Paczka otoczya mnie, jzyki i zby, wycia i drenia. Jeden wilk sta z boku, jego pokryta lodem

kreza bya najeona przez ca dugo szyi, dra, gdy obserwowa mnie lec na niegu. Lec w
zimnie, pod ciemniejcym biaym niebem, utrzymywaam na nim mj wzrok. By pikny: dzikie i
ciemne, te oczy wypenione ze zoonoci, ktrej nie mogam poj. Wydziela z siebie taki sam
zapach jak reszta wilkw wok mnie bogaty, dziki, pimowy. Nawet teraz, gdy lea w moim
pokoju, byam w stanie wyczu od niego zapach wilka, mimo e mia na sobie fartuchy i now skr.
Z zewntrz usyszaam niskie, gorliwe wycie, potem kolejne. Nocny chora wznosi si,
brakowao jednak zawodzcego gosu Sama, niemniej jednak wci pikny. Moje serce przypieszyo,
chore od abstrakcyjnego pragnienia. Z podogi dosyszaam, jak Sam wydaje niskie kwilenie.
Nieszczliwy dwik, ktry utkn gdzie pomidzy czowiekiem a wilkiem, rozproszy mnie.
- Tsknisz za nimi? wyszeptaam.
Sam wygramoli si ze swojego prowizorycznego ka i stan przy oknie, nieznajoma
sylwetka w zetkniciu z noc, jego ramiona ciskay jego patykowate ciao.
- Nie. Taaa. Nie wiem. To sprawia, e czuj si chory. Jakbym tu nie nalea.
Brzmi znajomo. Staraam si pomyle o czym co mogabym powiedzie by doda mu
otuchy, lecz nie mogam si zdecydowa na nic, co brzmiaoby szczerze.
- Ale to jestem ja. nalega, jego broda szarpna, by odnie si do jego ciaa. Nie
wiedziaam, czy chcia upewni mnie, czy siebie. Pozostawa przy oknie gdy wycia wilkw zmieniy si
w crescendo, wywoujc z mych oczu zy.
- Chod tu i pogadaj ze mn. powiedziaam, by rozproszy nas obojga. Sam w poowie si
obrci, lecz nie mogam zobaczy jego wyrazu. Na pododze jest zimno i dostaniesz skurczu w szyi.
Po prostu chod tu.
- Co z twoimi rodzicami? powiedzia, zadajc to samo pytanie co w szpitalu. Chciaam
zapyta dlaczego tak si o nich martwi, gdy przypomniaam sobie histori Sama o jego rodzicach i
lnice, pomarszczone blizny na jego nadgarstkach.
- Nie znasz moich rodzicw.
- Gdzie oni s? spyta Sam.
- Otwieraj wystaw, tak myl. Moja mama jest artystk.
Jego gos zdradza zwtpienie.
- Jest trzecia w nocy.
Mj gos by goniejszy ni zamierzaam.
- Wskakuj. Ufam, e bdziesz si zachowywa. I nie pognie przecierade.
Gdy wci si waha, powiedziaam:
- Popiesz si, bo ci jeszcze nocy nie starczy.

Posusznie podnis jedn z poduszek z podogi, lecz znw si zawaha przy ku. W
przymionym wietle, mogam rozszyfrowa jego aobny wyraz twarzy gdy obserwowa zakazane
terytorium ka. Nie byam pewna czy byam oczarowana jego niechci do dzielenia ka z
dziewczyn czy zniewaona tym, e, najwidoczniej, nie byam wystarczajco seksowna dla niego by
mg natrze na materac niczym byk.
W kocu wgramoli si. ko zaskrzekotao pod jego ciarem, i skrzywi si zanim si
usadowi na samym jego kracu, nie bdc nawet pod kocem. Mogam teraz lepiej wyczu niky
zapach wilka, i westchnam z dziwnym zadowoleniem. On te westchn.
- Dzikuj. powiedzia. Formalnie, jakby rozwaa, czemu lea w moim ku.
- Nie ma za co.
Potem uderzya mnie prawdziwo tych sw. Oto leaam tu, w ku, z chopcem, ktry si
przemienia. Nie jakim tam chopcem, ktry si przemienia, lecz moim wilkiem. Wci odywao we
mnie wspomnienie owietlajcego si yciem ganku, ujawniajcego jego posta po raz pierwszy.
Dziwna kombinacja ekscytacji i nerww przyprawia mnie o dreszcz.
Sam obrci gow, by na mnie popatrze, jakby mj dreszcz nerww wysa jak rac.
Mogam dostrzec jego oczy byszczce w przyciemnionym wietle, kilka stp dalej.
- Ugryli ci. Te powinna si zmieni, wiesz.
W mojej gowie, wilki otoczyy ciao lece w niegu, ich wargi byy krwiste, zby obnaone,
warczay chci zabjstwa. Wilk, Sam, odcign ciao od zgromadzenia wilkw. Ponis je przez
drzewa na dwch nogach, ktre zostawiay ludzkie lady w niegu. Wiedziaam, e zasypiam, wic
staraam si otrzsn; nie pamitaam, czy odpowiedziaam Samowi.
- Czasem ycz sobie, bym si zmienia. powiedziaam mu.
Zamkn oczy, mile std, na drugiej stronie ka.
- Te czasem sobie tego ycz.

Rozdzia szesnasty
Sam

Obudziem si cay w popiechu. Przez moment, leaem nieruchomo, mrugajc, starajc si


wywnioskowa co mnie obudzio. Wydarzenia z poprzedniej nocy podpyny do mnie gdy zdaem
sobie spraw, e to nie dwik mnie obudzi, lecz uczucie: do spoczywajca na moim ramieniu.
Grace przewrcia si w nie na drugi bok i nie mogem przesta patrze na jej palce spoczywajce na
mojej skrze.
Tu, lec przy dziewczynie, ktra mnie uratowaa, moje proste czowieczestwo wydawao si
tryumfem.
Przewrciem si na moj stron i przez chwil patrzaem po prostu jak pi, dugie, rwne
oddechy ktre wprawiay w ruch lune kosmyki jej wosw. W jej nie wydawaa si zupenie pewna
swojego bezpieczestwa, zupenie niezaniepokojona moj obecnoci przy jej boku. To rwnie
wygldao jak mae zwycistwo.
Gdy usyszaem jak wstaje jej ojciec, leaem idealnie nieruchomo, moje serce bio szybko i
cicho, gotowe do zeskoku ze skraju materacu w razie gdyby przyszed obudzi j do szkoy. Lecz on
wyszed do pracy otoczony chmurk wody po goleniu pachncej jaowcem, ktra pofruna w moim
kierunku spod drzwi. Jej matka wysza krtko potem, gono upuszczajc co w kuchni i klnc
sympatycznym gosem gdy zamykaa za sob drzwi. Nie mogem uwierzy, e nawet nie zerknliby
okiem do jej pokoju by sprawdzi, czy wci yje, tym bardziej e nie widzieli jej gdy przyjechali do
domu w rodku nocy. Lecz drzwi pozostay zamknite.
Tak czy siak, poczuem si gupio w fartuchach, i byy one dla mnie bezuyteczne w tej
okropnej pogodzie, ktra bya gdzie pomidzy, wic wymknem si gdy Grace spaa; nawet si nie
poruszya. Zawahaem si na ganku, widzc oszronione igy trawy. Mimo e poyczyem par butw
jej ojca, powietrze wczesnego poranka wci gryzo mnie w skr moich goych kostek pod
gumakami. Niemale mogem poczu nudnoci, ktre czyniy w moim brzuchu rewolucj.
Sam, powiedziaem do siebie, chcc, by moje ciao w to uwierzyo. Jeste Samem. Musiaem
by cieplejszy; zwrciem si z powrotem do rodka, by znale paszcz. Wali w t pogod. Co si
stao z latem? W przepchanej szafie ktra pachniaa stchymi wspomnieniami i kulk zapachow
przeciw molom, znalazem puchat, jasnoniebiesk kurtk w ktrej wygldaem jak tucioch i
wyszedem na podwrko z wiksz pewnoci. Tata Grace mia stopy rozmiaru Yeti, wic brnem do
lasw z wszelk gracj misia polarnego w domku dla lalek.
Pomimo chodnego powietrza, ktre z mojego wydechu robio par, lasy o tej porze roku byy
pikne, nosiy wszystkie wyraziste podstawowe kolory: kruche licie w zaskakujcej ci i czerwieni,
jasnobkitne niebo. Szczegy, ktrych nigdy nie zauwaaem jako wilk. Lecz gdy torowaem sobie
drog do moich ukrytych zapasw ciuchw, przegapiem wszystkie rzeczy, ktrych nie zauwaaem
jako czowiek. Mimo e wci miaem wyczulone zmysy, nie mogem wywcha wielu subtelnych
tropw zwierzt w chrucie, czy te wilgotn obietnic cieplejszej pogody w dalszej czci dnia.
Normalnie, mogem usysze przemysow symfoni samochodw i ciarwek na odlegej

autostradzie i wykry rozmiar i szybko kadego z tych pojazdw. Lecz obecnie jedyne co mogem
wywcha to dymy jesieni, jej ponce licie i do poowy obumare drzewa, a wszystkim co mogem
usysze by niski, ledwie syszalne bzyczenie korka gdzie daleko.
Jako wilk, wyniuchabym zbliajc si Shelby dugo zanim by mi si objawia. Lecz nie teraz.
Prawie e na mnie leaa, gdy dotaro do mnie poczucie, e co si zblia. Malekie wosy na mojej
szyi stay w uwadze, i miaem niespokojne wraenie e dzieliem mj oddech z kim innym.
Odwrciem si i ujrzaem j, du jak na samic, ze zwyczajnym biaym, w penym wietle dnia
tawym, futrem. Wygldao na to, e przetrwaa polowanie bez wielu drani. Jej uszy odchylone
byy lekko do tyu, obserwowaa moje niedorzeczne odzienie z podniesion gow.
- Ciiii! powiedziaem, wycigajc rk wewntrzn stron do gry, pozwalajc temu, co
zostao z mojego zapachu ponie si w jej kierunku. To ja.
Jej pysk zwin si w niesmaku gdy powoli stawiaa kroki w ty, i myl, e rozpoznaa zapach
Grace lecy na wierzchu mojego. Wiedziaem, e to mylaem; nawet teraz, jej uyczony, mydlany
aromat kurczowo trzyma si moich wosw gdzie leaem na jej ku i mojej doni, gdzie j trzymaa.
W oczach Shelby bysna rezerwa, uwydatniajc jej ludzki wyraz. Oto, jak rzeczy si miay
midzy Shelby a mn nie potrafiem przypomnie sobie czasw, ebymy nie byli delikatnie skceni
ze sob. Trzymaem si kurczowo mojego czowieczestwa i mojej obsesji w stosunku do Grace
jak toncy czowiek, lecz Shelby przyja z zadowoleniem zapomnienie ktre przyszo wraz z jej
ubinow skr. Oczywicie, miaa mnstwo powodw, by zapomnie.
Teraz, w tych wrzeniowych lasach, szanowalimy si nawzajem. Jej uszy wykrciy si w
moim kierunku i w ty, kolekcjonujc tuziny dwikw, ktre umykay moim ludzkim uszom, a jej
nozdrza pracoway, odkrywajc, gdzie byem. Odkryem, e rozpamituj uczucie wysuszonych lici
pod moimi apami i ostry, bogaty, ciki niczym sen zapach tych jesiennych lasw gdy byem wilkiem.
Shelby gapia mi si w oczy bardzo ludzki gest, biorc pod uwag, e moja pozycja w paczce
bya zbyt wysoka dla wilkw innych ni Paul czy Beck by mc mi rzuci w ten sposb wyzwanie i
wyobraziem sobie jej ludzki gos mwicy do mnie, jak robi to tyle razy przedtem, Czy nie tsknisz
za tym?
Zamknem oczy, uciszajc ywo jej spojrzenia i wspomnienie mojego wilczego ciaa, i miast
tego pomylaem o Grace, bdcej w domu. W moim wilczym dowiadczeniu nie byo nic, co
rwnaoby si z uczuciem posiadania doni Grace w mojej. W mgnieniu oka poprzestawiaem sobie te
myli w gowie, ukadajc sowa. Zmieniasz moj skr/ jeste moim latem, zim, jesieni /
Rozkwitam w wionie, by poda za tob / Ta strata jest pikna *. W sekundzie, ktrej
potrzebowaem na skomponowanie tych sw i wyobraenie sobie gitarowych riffw, ktre mogyby
do tego pasowa, Shelby rozpyna si w lasach, delikatna jak szept.
To, e moe znikn tym samym, cichym ukradkiem, ktrym si zjawia przypomniao mi o
moim bezbronnym stanie, i pospiesznie stpaem ciko do szopy, gdzie ukryem moje ciuchy. Lata
temu, Beck i ja przenielimy star szop, kawa po kawale, z jego podwrka do odlegej gbi lasw.
W rodku by ogrzewacz, akumulator z dki, i kilka plastikowych koszy z napisanymi na ich
bokach imionami. Otworzyem ten oznaczony moim imieniem i wycignem wypchany plecak. Inne

kosze byy wypenione jedzeniem i kocami, rezerwowymi akumulatorami ekwipunkiem do


wytrzymania w tym szaasie, czekajcym na reszt czonkw paczki, ktrzy mieli si przemieni lecz
mj zawiera rzeczy pomocne do ucieczki. Wszystko, co tu trzymaem stworzone zostao by
przywrci mnie do ludzkiego stanu tak szybko, jak to moliwe, i wanie tego Shelby nie moga mi
wybaczy.
Pospiesznie przebraem si w kilkanacie warstw koszulek z dugim rkawami i par jeansw i
wymieniem za due buty ojca Grace na weniane skarpety i moje wytarte skrzane buty, wziem
mj portfel z pienidzmi za letni prac i wrzuciem wszystko jak popadnie do plecaka. Gdy
zamykaem za sob drzwi, ktem oka zoczyem jaki ciemny ruch.
- Paul powiedziaem, lecz czarny wilk, nasz lider, znikn. Wtpiem nawet, czy teraz mnie
zna: dla niego, byem po prostu kolejnym czowiekiem w lasach, pomimo mojego niewyranie
znajomego zapachu. Wiedza ta szczypna mnie swego rodzaju alem gdzie w moim gardle.
Zeszego roku Paul nie sta si czowiekiem a do koca sierpnia. Moe w ogle w tym roku si nie
przemieni.
Wiedziaem, e przemiany, ktre mi pozostay, rwnie byy policzone. Zeszego roku
przemieniem si w czerwcu, by to przeraajco duy skok w stosunku do przemian z wczesnej
wiosny z zeszych lat, gdzie wci lea nieg. A tego roku? Jak pno dostabym z powrotem moje
ciao, gdyby Tom Culpeper mnie nie zastrzeli? Nie rozumiaem nawet jak zostanie postrzelonym
oddao mi moj ludzk form w tej zimnej pogodzie. Pomylaem o tym, jake ozible byo, gdy Grace
przy mnie przyklka, przyciskajc szmatki do mojej szyi. Nie byo lata ju od dugiego czasu.
Cudowne kolory amliwych lici wszdzie naokoo szopy drwiy wtedy ze mnie, dowd na to,
e rok y i zgin bez nawet mojej wiadomoci o tym. Wiedziaem, z nagym, chodnym
przekonaniem, e to by mj ostatni rok.
Spotkanie Grace, jedynie teraz, wydawao si wielce okrutny zrzdzeniem losu.
Nie chciaem o tym myle. Miast tego, wskoczyem z powrotem do domu, chcc si upewni
czy samochodw rodzicw Grace wci nie ma. Gdy wszedem do rodka, poczekaem sekund na
zewntrz drzwi od sypialni, potem wasaem si przez dugi czas po kuchni, zerkajc po szafkach
mimo e nie byem tak naprawd godny.
Przyznaj to. Jeste zbyt zdenerwowany, by tam wej. Tak bardzo chciaem znw j zobaczy,
tego duszka z elazn wol, ktry nawiedza moje lata spdzone w lasach. Lecz rwnie baem si, jak
ujrzenie jej twarz w twarz w obciajcym wietle dnia moe zmieni posta rzeczy. Albo gorzej, nie
zmienioby tej postaci w ogle. Zeszej nocy wykrwawiaem si na mier na jej ganku. Kady by mnie
uratowa. Dzi, chciaem czego wicej ni ocalenia. Ale co, jeli byem dla niej tylko dziwolgiem?
Jeste obraz dla stworzenia Boego. Jeste przeklty. Jeste Diabem. Gdzie jest mj syn? Co
z nim zrobilicie? Zamknem oczy, zastanawiajc si, dlaczego, w stosunku do wszystkich tych
rzeczy, ktre straciem, wspomnienia moich rodzicw nie mogy by wrd nich.
- Sam?

Poderwaem si, syszc moje imi. Grace znw zawoaa mnie z pokoju, co ledwie
wybrzmiewao ponad szeptem, zastanawiajc si, gdzie byem. Nie brzmiaa, jakby si baa.
Popchnem drzwi i zerknem po jej pokoju. W silnym wietle pnego poranka, mogem
dostrzec, e by to pokj osoby dorastajcej. adnych zbytecznych rowych kaprysw czy te
pluszowych zwierzakw, jeli kiedykolwiek je miaa. Obramowane zdjcia drzew na cianach,
wszystkie byy pasujcymi do czarnych mebli ramkami bez falbanek. Wszystkie byy bardzo
kwadratowe i wyglday praktycznie. Jej rczniki byy schludnie zoone na kredensie naprzeciwko
kolejnego zegara czarno-biaego, z smukymi liniami i stosem ksiek z biblioteki, w wikszoci
byy to opowiadania na faktach i kryminay, sdzc po tytuach. Prawdopodobnie uoone
alfabetycznie bd wedug wielkoci.
Nagle uderzyo mnie to, jak niepodobni do siebie jestemy. Przeszo mi przez myl, e
gdybymy byli przedmiotami, ona byaby kunsztownym zegarkiem cyfrowym, perfekcyjnie
zsynchronizowanym z wiatowym Zegarem w Londynie, a ja bybym nien kul wstrznitymi
wspomnieniami w szklanej kulce.
Staraem si znale co, co nie zabrzmiaoby jak pozdrowienie midzygatunkowej osoby,
ktra kogo ledzi.
- Dzie dobry. wymyliem.
Grace siada, jej wosy byy pokrcone z jednej strony jej gowy, a z drugiej paskie, jej oczy
wypenione byy szczerym zachwytem.
- Wci tu jeste! Och. Masz ubrania. To znaczy, zamiast fartuchw.
- Poszedem je wzi gdy spaa.
- Ktra godzina? Ochhhh, chyba jestem naprawd spniona do szkoy, nie?
- Jest jedenasta.
Grace jkna i potem wzruszya ramionami.
- Wiesz co? Nie przegapiam adnych zaj odkd zaczam liceum. W zeszym roku dostaa
za to nagrod. I darmow pizz czy jako tak. wygramolia si z ka; w wietle dziennym mogem
dostrzec, jak dopasowana i nieznonie seksowna bya jej bluzka na ramiczkach. Odwrciem si.
Nie musisz by taki cnotliwy, wiesz. Przecie nie jestem naga. zatrzymujc si przed szaf,
spojrzaa na mnie ze sprytnym wyrazem. Nie widziae mnie nago, prawda?
- Nie! moja odpowied okazaa si wyranie szybka.
Umiechna si szeroko na moje kamstwo i wyja troch jeansw z dna szafy.
- C, jeli nie chcesz mnie widzie teraz, lepiej si odwr.

Leaem na ku, z twarz zakopan w chodnych poduszkach ktre pachniay jej zapachem.
Wsuchiwaem si w szelesty, ktre robia wcigajc swoje ubrania, moje serce walio z prdkoci
miliona mil na godzin. Westchnem, winny, nie mogc opanowa kamstwa.
- Nie miaem takiego zamiaru.
Materac jkn gdy si na niego rzucia, jej twarz bya blisko mojej.
- Czy ty zawsze jeste taki skruszony?
Mj gos by stumiony przez jej poduszk.
- Staram si, by mylaa, e jestem przyzwoit osob. Powiedzenie ci, e widziaem ci nago
bdc w innym gatunku raczej by mi nie pomogo.
Zamiaa si.
- Udzielam ci wyrozumiaoci, poniewa ja powinnam bya zaoy zalepki.*
Nastaa duga cisza, wypeniona tysicami niewypowiedzianych wiadomoci. Mogem wyczu
jej nerwowo, sabo unoszon z jej skry, mogem usysze szybkie bicie jej serca przenoszone przez
materac do mojego ucha. Moje wargi z atwoci przeciyby cale dzielce nasze usta. Wydawao mi
si, e w jej sercu rozbrzmiewa nadzieja: pocauj mnie, pocauj, pocauj. Normalnie nie byem dobry w
wyczuwaniu czyich uczu, lecz jeli chodzi o Grace, wszystko o czym mylaem, e byo mi znane
przysonite zostao tym, czego pragnem.
Zachichotaa cicho; by to strasznie sodki haas, i oczywicie zupenie w sprzecznoci z tym, co
normalnie o niej mylaem.
- Umieram z godu. powiedziaa w kocu. Znajdmy sobie co na niadanie. Albo
brunch**, jak sdz.
Wyszedem z ka, a ona za mn. Byem dotkliwie pomny na jej donie na moich plecach,
pchajce mnie przez drzwi od sypialni. Razem bezszelestnie stpalimy w kierunku kuchni. wiato
soneczne, zbyt jasne, wdaro si przez szklane drzwi ganka, odbijajc si od biaej lady i kafelkw w
kuchni, pokrywajc nas oboje biaym wiatem. Jako e wczeniej tu byem, wiedziaem, gdzie
znajdoway si rzeczy, zaczem wic wyjmowa skadniki.
Gdy poruszaem si po kuchni, Grace podaa za mn jak cie, jej palce odnajdyway mj
okie, a jej do muskaa moje plecy, szukajc wymwki by mnie dotkn. Ktem oka, mogem
dojrze jak gapi si na mnie bezwstydnie gdy mylaa, e tego nie widz. Byo tak, jakbym nigdy si
nie zmieni, jakbym wci patrzy na ni z lasw a ona wci siedziaa na swojej hutawce z opony i
obserwowaa mnie podziwiajcym wzrokiem. Zuszczajc moj skr / zostawiajc za sob moje
oczy/ Czytasz moje myli / Wci wiedzc, e jeste moja.
- O czym mylisz? spytaem, tukc jajko na patelni i nalewajc jej szklank soku
pomaraczowego moimi ludzkimi palcami ktre nagle wyday si cenne.
Grace zamiaa si.

- O tym, e robisz mi niadanie.


Byo to zbyt proste jak na odpowied; nie byem pewien czy mogem w to uwierzy. Nie
wtedy, gdy miaem tysice myli rywalizujcych w tym samym momencie o miejsce w mojej gowie.
- A o czym innym mylisz?
- O tym, e to bardzo sodkie z twojej strony. O tym, e mam nadziej, e wiesz jak gotowa
jajka.
Lecz jej oczy podniosy si z patelni na moje usta, tylko na sekund, i wiedziaem, e nie
mylaa tylko o jajkach. Zakrcia si i zasuna rolety, z miejsca zmieniajc nastrj w kuchni.
- Jest tu za jasno.
wiato przewitywao przez rolety, rzucajc poziome paski na jej due, brzowe oczy i prost
lini jej warg.
Odwrciem si do jajecznicy i wysypaem je na talerz w tym samym momencie w ktrym z
tostera wyskoczy tost. Signem po niego w tym samym czasie co Grace, i byo to jednym z tych
idealnych chwil w filmach gdy dotykaj si donie i wiesz, e postacie si pocauj. Jedynie tym razem
to moje ramiona przypadkowo okryy j, przygwodziy j do lady gdy sigaem po tosta, i opary
si na krawdzi lodwki podczas gdy pochylaem si do przodu. Zatracony w zaenowaniu z powodu
mojego bekotu, nie zdaem sobie nawet sprawy z tego, e by to idealny moment dopki nie
zauwayem bliskich oczu Grace, z twarz podniesion ku mnie.
Pocaowaem j. Po prostu puste municie jej warg moimi, nic zwierzcego. Nawet w tym
momencie, rozkadaem pocaunek na czynniki pierwsze: jej moliwe reakcje na niego, jej moliwe
interpretacje, sposobu, w jaki sprawi, e moj skr wstrzsn dreszcz, sekundy pomidzy tym, gdy
dotknem jej warg, a tym, gdy otworzya swoje oczy.
Grace umiechna si do mnie. Jej sowa byy drwice, lecz gos delikatny.
- To wszystko, co masz?
Znw dotknem jej warg, lecz teraz by to inny rodzaj pocaunku. By to pocaunek warty
szeciu lat, jej wargi pod moimi budziy si do ycia, smakoway pomaracz i podaniem. Jej palce
powdroway po moich bokobrodach i wosach, zanim zczyy si wok mojej szyi, ywe i zimne na
mojej ciepej skrze. Byem dziki, a jednoczenie oswojony i podarty na strzpy, a jednoczenie
stumiony byciem wszystkim na raz. Cho raz w moim ludzkim yciu, moje myli nie wdroway, by
skomponowa sowa piosenki czy te zatrzyma chwil w celu dalszej refleksji.
Cho raz w yciu,
byem tu
i nigdzie indziej.

A potem otworzyem oczy i bylimy tylko Grace i ja nic w jakimkolwiek miejscu, tylko Grace i
ja ona ciskajca swe wargi jakby trzymaa mj pocaunek wewntrz siebie, i ja, trzymajcy t
chwil ktra bya krucha niczym ptak w moich doniach.
* naturalnie chodzi tu o te takie mieszne klapki na oczy ktre si zakada nakadajc
maseczk :D nie uywam czego takiego wic nie wiem jak fachowo to nazwa :)
** brunch to takie poczenie niadania z lunchem ;) czyli takie niadanie o pnej porze.

Rozdzia siedemnasty
Sam

Niektre dni zdaj si pasowa do siebie niczym witra. Setki maych kawaeczkw, kady w
innym kolorze i nastroju ktre, gdy s poczone, tworz kompletny obraz. Ostatnie dwadziecia
cztery godziny wanie si takie wydaway. Noc w szpitalu bya jedn szybk, chorobliwie zielon i
migoczc. Ciemne godziny wczesnego poranka w ku Grace byy kolejnymi, chmurzastymi i
fioletowymi. Potem zimne, niebieskie przypomnienie o moim innym yciu tego ranka, i ostatecznie
cudowna, czysta szybka, ktra bya naszym pocaunkiem.
W obecnej szybce, siedzielimy na zuytym siedzeniu starego Bronco na brzegu
zapuszczonego, zaronitego parkingu na obrzeach miasta. Wydawao si, jakby obrazek w
komplecie zaczyna si przyblia lnicy portret czego, czego nigdy nie spodziewaem si
otrzyma.
Grace przebiega palcami po kierownicy Bronca zamylonym, czuym dotykiem, a potem
odwrcia si do mnie:
- Zagrajmy w dwadziecia pyta.
Siedziaem na siedzeniu pasaera z zamknitymi oczyma, pozwalajc popoudniowemu socu
upiec mnie przez przedni szyb. Nieze uczucie.
- Nie powinna si rozglda za innymi samochodami? Wiesz, kupowanie samochodu zwykle
zawiera w sobie kupowanie.
- Nie robi zbyt dobrych zakupw powiedziaa Grace. Widz to, czego chc i bior to.
Zamiaem si z tego. Zaczynaem widzie, jak bardzo Graceowe byo takie owiadczenie.
Zwya brwi i spojrzaa na mnie z drwic irytacj, po czym skrzyowaa rce na piersi.
- Wic, pytania. Te nie s nadobowizkowe.
Zerknem po parkingu by upewni si, e waciciel nie wrci jeszcze z holowania jej
samochodu tutaj, w Mercy Falls, firma holownicza a firma od samochodw uywanych to jedno i to
samo.
- OK. Byleby nie byo to co enujcego.
Grace przybliya si do mnie nieco na siedzeniu i przygarbia si w lustrzanym odbiciu
mojej postury. Czuem, jakby to wanie byo pierwszym pytaniem: jej noga naciskajca na moj
nog, jej rami na moje, jej mocno zasznurowany but spoczywajcy na moim z wytartej skry. Mj
puls wariowa, niczym odpowied bez sw.
Gos Grace by pragmatyczny, jakby nie zdawaa sobie sprawy z wpywu, jaki na mnie
wywieraa.
- Chc wiedzie, co sprawia, e przemieniasz si w wilka.
To akurat byo proste.

- Gdy spada temperatura, staje si wilkiem. Gdy jest zimno w nocy a ciepo w dzie, czuj,
gdy to nadchodzi, a potem, w kocu, jest dostatecznie zimno bym mg si przemieni w wilka a do
wiosny.
- Innych te to si tyczy?
Przytaknem.
- Im duej jeste wilkiem, tym cieplej musi by by sta si czowiekiem.
Przystopowaem na chwil, zastanawiajc si, czy to dobry moment, by jej powiedzie.
- Nikt nie wie, ile lat dane ci bdzie przemienia w t i we w t. Dla kadego wilka jest inaczej.
Grace po prostu patrzya si na mnie, tym samym , dugim wzrokiem ktrym mnie obdarzaa
gdy bya modsza, leaa w niegu i na mnie zerkaa. Nie mogem lepiej tego odczyta teraz ni wtedy.
Czuem, jak moje gardo zaciska si w oczekiwaniu na jej odpowied, aczkolwiek askawie zmienia
temat.
- Ilu was tam jest?
Nie byem pewien, po prostu dlatego e tak wielu z nas ju nie stawao si ludmi.
- Okoo dwudziestu.
- Co jecie?
- Mae krliczki. zwya brwi, wic umiechnem si szeroko i powiedziaem Dorose
krliki te. Jestem jednakowo-okazyjnym krlikopoeraczem.
Nie zwolnia tempa.
- Co byo na twojej twarzy tamtej nocy, gdy pozwolie mi si dotkn? jej gos przy tym
pytaniu pozosta taki sam, lecz co wok jej oczu zacienio si, jakby nie bya pewna czy chce
usysze odpowied.
Trudno byo mi sobie przypomnie tamt noc jej palce w mojej krezie, jej oddech
poruszajcy woskami na boku mojej twarzy, przyjemno, lecz jednoczenie czucie si winnym za
bycie blisko niej. Chopiec. Ten ktry zosta ugryziony. O to tak naprawd pytaa.
- Masz na myli, e na mojej twarzy bya krew?
Grace przytakna.
Cz mnie czua si odrobin smutna z powodu, e musiaa zapyta, lecz oczy wicie musiaa.
Miaa niemal kady powd, by mi nie ufa.
- To nie bya jego krew tego chopca.
- Jacka powiedziaa.
- Jacka powtrzyem. Wiem, e ten atak si wydarzy, ale nie byem przy nim. musiaem
sign gbiej do mojej pamici by odnale rdo krwi na moim pysku. Mj ludzki mzg
zaopatrzony by w logiczne odpowiedzi krlik, jele, masakra na drodze wszystkie z nich

natychmiastowo stay si silniejsze ni moje aktualne wilcze wspomnienia. W kocu wyrwaem


prawdziw odpowied z moich myli, cho nie byem z niej dumny. To by kot. Ta krew. Zapaem
kota.
Grace wypucia oddech.
- Nie jeste za, e by to kot? spytaem.
- Musisz je. Jeli to nie by Jack, nie obchodzi mnie czy to bya walabia*. powiedziaa.
Lecz byo oczywiste, e jej myli wci wdroway ku Jackowi. Staraem si przypomnie t odrobin
tego, co wiedziaem o ataku, nienawidzc myli e mogaby pomyle le o mojej paczce.
- Sprowokowa ich, wiesz? powiedziaem.
- On co? Nie byo ci tam, prawda?
Potrzsnem gow i z trudem wyjaniem.
- Nie moemy , my, wilki gdy si porozumiewamy to za pomoc obrazw. Nic
skomplikowanego. Ani przez wielkie odlegoci. Lecz jeli jestemy zaraz przy sobie, moemy dzieli
obraz z innym wilkiem. I takim sposobem wilki, ktre zaatakoway Jacka, pokazay mi obrazy.
- Potrafisz czyta w czyich mylach? Grace spytaa, z niedowierzaniem.
ywioowo pokrciem gow.
- Nie. Ja to trudno wyjani jako czo jako ja. To po prostu sposb mwienia, lecz nasze
mzgi s inne ni wilcze. Nie ma adnych abstrakcyjnych konceptw, naprawd. Rzeczy takie jak czas,
i imiona, i skomplikowane emocje nie wchodz tu w rachub. Naprawd, chodzi tu o rzeczy jak
polowanie czy ostrzeganie si nawzajem o niebezpieczestwie.
- A co widziae o Jacku?
Spuciem gow. Czuem si dziwnie, przywoujc wilcze wspomnienie z ludzkiego umysu.
Przejrzaem przez mgliste obrazy w mojej gowie, rozpoznajc teraz, e czerwone plamy na futrach
wilkw byy ranami po kulach, a plamy na ich wargach byy krwi Jacka.
- Niektre wilki pokazay mi co o zostaniu uderzonymi przez niego. Pistolet? Musia mie
pistolet BB. Nosi czerwon koszulk. wilki biednie postrzegay kolory, lecz czerwie moglimy
dojrze.
- Dlaczego by to robi?
Potrzsnem gow.
- Nie wiem. To nie ten rodzaj rzeczy o ktrym sobie mwimy.
Grace bya cicho, podejrzewam e wci mylaa o Jacku. Siedzielimy w bliskiej ciszy dopki
nie zaczem si zastanawia, czy nie jest za. Potem przemwia.
- Wic nigdy nie jest dane ci otworzy Gwiazdkowych prezentw.
Spojrzaem na ni, nie wiedzc, jak jej odpowiedzie. wita byy tym, co dziao si w innym
yciu, tym przed wilkami.

Grace spojrzaa na kierownic.


- Pomylaam sobie, e nigdy nie byo ci w lecie, a Gwiazdk kochaam zawsze, bo
wiedziaam, e zawsze tam bdziesz. W lasach. Jako wilk. Chyba to przez zimno, prawda? Ale to
znaczy, e nigdy nie jest ci dane otworzy prezentw.
Potrzsnem gow. Zmieniaem si teraz zbyt szybko by nawet zobaczy witeczne
dekoracje w sklepach.
Grace zmarszczya czoo nad kierownic.
- Czy mylisz o mnie, gdy jeste wilkiem?
Gdy byem wilkiem, byem wspomnieniem chopca, walczcego by trzyma si nic nie
znaczcych sw. Nie chciaem jej powiedzie prawdy: e nie pamitaem jej imienia.
- Myl o zapachu, jakim pachniesz. powiedziaem, zgodnie z prawd. Signem i
podniosem kilka kosmykw jej wosw do mojego nosa. Zapach jej szamponu przypomina mi o
zapachu jej skry. Przeknem lin i pozwoliem jej wosom opa z powrotem na jej rami.
Oczy Grace podyy za moj doni od jej ramienia do mojego kolana, i zobaczyem, jak
rwnie przeyka lin. Oczywiste pytanie kiedy znw si przemieni wisiao midzy nami, lecz
adne z nas nie ubrao go w sowa. Nie byem jeszcze gotowy, by jej powiedzie. Moja pier bolaa
mnie na sam myl zostawienia tego wszystkiego za sob.
- Wic powiedziaa znw, kadc donie na kierownic. Wiesz, jak jedzi?
Wycignem mj portfel z kieszeni jeansw i zaoferowaem go.
- Wydaje si, e takiego zdania jest stan Minnesota.
Wycigna moje prawo jazdy, opara je o kierownic, i przeczytaa na gos:
- Samuel K. Roth dodaa, z lekkim zdziwieniem To aktualne prawko. Naprawd musisz by
prawdziwy.
Zamiaem si.
- Wci w to wtpisz?
Zamiast odpowiedzi, Grace oddaa mj portfel i spytaa:
- Czy to twoje prawdziwe nazwisko? Czy nie jeste rzekomo martwy, jak Jack?
Nie byem pewien, czy chciaem o tym rozmawia, lecz i tak odpowiedziaem.
- To nie byo to samo. Nie zostaem a tak mocno pogryziony, i jacy obcy ocalili mnie przed
zacigniciem. Nikt nie ogosi mnie martwym, tak jak zrobili to z Jackiem. Wic tak, to moje
prawdziwe imi.
Grace spojrzaa zamylona, i zastanawiaem si co sobie mylaa. Potem nagle spojrzaa na
mnie, z ciemnym wyrazem.

- Wic twoi rodzice wiedz, czym jeste, prawda? To dlatego oni - zatrzymaa si i jakby na
p zamkna oczy. Znw mogem dostrzec, jak przeyka lin.
- Jeste po tym chory przez tygodnie powiedziaem, ratujc j przed dokoczeniem zdania.
Po tej wilczej toksynie, jak sdz. spauzowaem, wspomnienia migay przez moj gow jak zdjcia z
czyjego aparatu. Myleli, e byem optany. Potem stao si ciepo i poprawiem si znaczy si,
staem si stabilny, i myleli, e zostaem wyleczony. Ocalony, jak sdz. Do zimy. Przez jaki czas
starali si by koci co zrobi w mojej sprawie. Ostatecznie sami zdecydowali co z tym zrobi.
Obydwoje odsiaduj teraz doywocie. Nie zdawali sobie spraw, e trudniej jest nas zabi ni
wikszo ludzi.
Twarz Grace zbliaa si do bladego odcieniu zieleni, a knykcie na jej doniach, kurczowo
trzymajce si kierownicy stay si biae.
- Porozmawiajmy o czym innym.
- Przepraszam powiedziaem, i naprawd byo mi przykro. Porozmawiajmy o autach. Czy
to ten jest twoim narzeczonym? To znaczy, zakadajc, e bdzie dobrze pracowa? Nie wiem nic na
temat aut, ale mog bynajmniej udawa. Dobrze pracuje brzmi jak co, co powiedzia by kto gdyby
wiedzia o czym mwi, prawda?
Podchwycia temat, pieszczc kierownic.
- Podoba mi si.
- Jest strasznie wstrtny. powiedziaem wspaniaomylnie. Ale wyglda na taki, co by w
nosie mia nieg. A gdyby uderzya w jelenia, po prostu miaby czkawk a potem pojecha dalej.
Grace dodaa:
- Dodatkowo, ma nieco atrakcyjne przednie siedzenia. To znaczy, mog po prostu - Grace
pochylia si nad siedzeniem w moim kierunku, delikatnie kadc jedn z jej rk na mojej nodze. Teraz
bya zaledwie cal ode mnie, wystarczajco blisko e poczuem ar jej oddechu na moich wargach.
Wystarczajco blisko, e mogem wyczu, e czeka na to, bym ja rwnie si do niej pochyli.
W mojej gowie mign obraz Grace na jej podwrku, jej wycignita rka, bagajca mnie
bym do niej podszed. Lecz wtedy nie mogem tego zrobi. Byem w innym wiecie, tym, ktry
nakazywa mi zachowanie odlegoci. Teraz nie mogem powstrzyma si od zastanawiania si, czy
wci yj w tym wiecie, zwizany przez jego reguy. Moja ludzka skra jedynie ze mnie
przedrzeniaa, drwia ze mnie za pomoc bogactw, ktre rozpynyby si przy pierwszym mrozie.
Nie angaowaem si i odwrciem wzrok, zanim zdoaem ujrze jej rozczarowanie. Cisza
midzy nami bya gsta.
- Opowiedz mi o okresie po tym, jak zostaa ugryziona powiedziaem, po prostu by co
powiedzie. Rozchorowaa si?
Grace pochylia si na swoim siedzeniu i westchna. Zastanawiaem si, jak wiele razy
przedtem j rozczarowaem.
- Nie wiem. To byo tak dawno. Sdz, e moliwe. Pamitam e miaam gryp zaraz potem.

Po moim ugryzieniu, rwnie miaem objawy grypowe. Wyczerpanie, drenie z ciepa i zimna,
mdoci wypalajce gardo, koci nie mogce si doczeka przemiany.
Grace wzruszya ramionami.
- To byo tego roku gdy zostaam zamknita w samochodzie. Byo to jaki miesic czy dwa po
ataku. Bya wiosna, lecz byo naprawd gorco. Tata zabra mnie ze sob by zaatwi co na miecie,
chyba dlatego e byam zbyt maa by mnie zostawi. zerkna na mnie by zobaczy, czy sucham.
Suchaem.
- Tak czy inaczej, miaam gryp, jak sdz, i spaam jak najta. Wic w drodze powrotnej
zasnam na tylnym siedzeniu i nastpn rzecz jak pamitam byo obudzenie si w szpitalu. Tata
chyba wrci do domu i wyj zakupy spoywcze, a o mnie zapomnia. Po prostu zostawi mnie
zamknit w aucie, jak sdz. Mwili mi, e prbowaam si wydosta, ale nie pamitam tego,
naprawd. Nie pamitam niczego a do szpitala, gdzie pielgniarka mwia, e jeli chodzi o
temperatur to by to najgortszy, rekordowy majowy dzie dla Mercy Falls. Lekarz powiedzia memu
ojcu, e ar w aucie powinien mnie zabi, wic jestem dziewczynk cudu. Jak to si ma do
odpowiedzialnego rodzicielstwa?
Potrzsnem gow w niedowierzaniu. Nastpia krtka cisza ktra daa mi wystarczajco
czasu by zauway konsternacj w jej wyrazie i przypomnie mi, e szczerze aowaem, e nie
pocaowaem jej chwilk temu. Mylaem o tym by raczej powiedzie Poka mi co miaa na myli
wczeniej, gdy powiedziaa e naprawd spodobao ci si przednie siedzenie. Lecz nie mogem
wyobrazi sobie, jak moje usta formuj te sowa, wic miast tego po prostu ujem jej do i
przebiegem palcem po wewntrznej stronie jej doni i pomidzy jej palcami, odnajdujc lady linii jej
doni i pozwalajc mojej skrze uczy si na pami jej odciskw palcw.
Grace wydaa may dwik wdzicznoci i zamkna oczy, podczas gdy moje palce kreliy
kka na jej skrze. Jakim cudem, byo to nawet lepsze ni caowanie.
Obydwoje zadrelimy gdy kto stukn w okno po mojej stronie auta. Kierowca ciarwki
holowniczej i waciciel parkingu stali tam, przygldajc si nam. Jego gos przebrn do nas,
stumiony przez szko.
- Znalelicie to, czego szukalicie?
Grace signa i otworzya okno. Mwia do niego, lecz patrzaa na mnie intensywnym
wzrokiem, gdy powiedziaa:
- Absolutnie.

* to taki ssak z rodzaju zaliczanego do rodziny kangurowatych

Rozdzia osiemnasty
Grace

Tamtej nocy Sam znw pozosta w moim ku, cnotliwie przycupnity na najdalszym kracu
materacu, lecz jakim cudem, podczas nocy, nasze ciaa przywdroway do siebie. Obudziam si na
p wczesnym rankiem, na dugo przed witem, pokj by obmyty bladym wiatem ksiyca, i
odkryam, e byam przycinita do plecw Sama, a moje rce okryy moj klatk niczym u mumii.
Ledwie mogam dostrzec ciemny zakrt jego ramienia, i co w ksztacie, ktre ono utworzyo, gecie,
ktry sugerowao, napenio mnie swego rodzaju drapienym, okropnym uczuciem. Jego ciao byo
ciepe i pachnia tak dobrze jak wilk, drzewa, dom e zanurzyam moj twarz w jego ramieniu i
znw zamknam oczy. Wyda z siebie delikatny gos i skrci swoje ramiona w ty, przyciskajc bliej.
Sekundy zanim znw odpynam w sen, a mj oddech zwalnia, by przypasowa si do jego
oddechu, dopada mnie krtka, palca myl: Nie mog bez tego y.
Musiao istnie jakie lekarstwo.

Rozdzia dziewitnasty
Grace

Nastpny dzie by niepasujco jasny do tej pory roku, zbyt pikny by pj do


szkoy, lecz nie mogam omin drugiego dnia bez zjawienia si z naprawd dobr
wymwk. Nie to ebym zostawaa zbyt daleko w tyle; po prostu wydawao si, e jeli nigdy
nie tsknisz za szko przez pewien okres czasu, ludzie zazwyczaj zauwaaj, gdy
rzeczywicie tsknisz. Rachel zadzwoni a ju dwa razy i zostawi a zowieszcz wiadomo
gosow, goszc, e wziam zy dzie na zerwanie si z zaj, Grace Brisbane!. Olivia
nie dzwoni a od naszej k tni na holu, wic zgadywaam e oznaczao to, e si do siebie nie
odzywamy.
Sam zawiz mnie do szkoy Bronciem podczas gdy ja pospiesznie nadrabia am
moje zadanie domowe z angielskiego, ktrego nie zrobi am dzie wczeniej. Gdy
zaparkowa, otworzyam drzwi, wpuszczajc powiew niepodobnie do tej pory roku ciepego
powietrza. Sam odwrci si twarz do otwartych drzwi, jego oczy byy na p zamknite.
- Kocham t pogod. Czuj si tak bardzo sob.
Obserwujc go wygrzewajcego si w socu, zima wydawa a si miliony mil std i
nie mogam sobie wyobrazi jak mnie opuszcza. Chcia am zapamita krzyw l ini jego
nosa na pniejsze nienie na jawie. Przez chwil poczuam i r racjonalne dgnicie winy, e
moje uczucia do Sama zastpoway te, ktre ywi am do mojego wilka dopki nie
przypomnia am sobie, e to on by moim wilkiem. Cigle w k ko mia am dziwne uczucie,
e na fakt jego bycia usuwa si pode mn ziemia, a natychmiastowo po tym uczuciu
nastpowaa ulga. Moja obsesja bya teraz taka prosta. Jedyn rzecz, ktr musiaam
wyjani moim przyjaci kom byo to, skd mj nowy chopak pochodzi.
- Chyba musz ju i powiedzia am. Nie chc i.
Oczy Sama cakowicie si otworzyy i skupi y na mnie.
- Bd tu, gdy wrcisz, obiecuj doda, bardzo formalnie: - Mog uy twojego
samochodu? Chc zobaczy, czy Beck jest wci czowiekiem, a jeli nie, to czy w jego domu
jest w czony prd.
Pokiwa am gow, lecz czstka mnie mia a nadziej, e w domu Becka prdu nie
bdzie. Tak jakby chcia am z powrotem mie Sama w moim ku, gdzie mogabym

powstrzyma go od zniknicia jak sen, ktrym w istocie by. Wygramoli am si z Bronca z


moim plecakiem.
- adnych mandatw, rajdowcu.
Gdy przechodzi am koo przodu wozu, Sam odsun okno.
- Hej!
- Co?
Niemia o powiedzia :
- Chod tu, Grace. zamia am si na sposb, w jaki wypowiedzia moje imi i
odwrci do okna, umiechajc si jeszcze szerzej gdy zdaam sobie spraw z tego, czego
chce. Jego ostrony poca unek mnie nie nabra : tak szybko jak rozchyli am lekko wargi, on
westchn i odsun si.
- Spnisz si przeze mnie do szkoy.
Szeroko si umiechnam. Byam na kracu wiata.
- Bdziesz z powrotem o trzeciej?
- Nie przegapi bym tego.
Obserwowaam go, gdy wyjeda z parkingu, ju czujc jak rozciga si przede mn
d ugo szkolnego dnia.
Zeszyt klepn mnie w rami.
- Kto to by?
Odwrci am si do Rachel i stara am si pomyle o czym, co byoby prostsze od
prawdy.
- Mj kierowca?
Rachel nie nalegaa na rozwizanie problemu, zapewne dlatego e jej mzg ju
ustawi si na co innego. Chwyci a mj okie i zacza kierowa mnie w kierunku szkoy. Z
pewnoci, z pewnoci musia a czeka na mnie jaka wieczna nagroda za to, e poszam
do szkoy w tak cudowny dzie jak ten, z Samem w moim samochodzie. Rachel poruszya
moim ramieniem by zdoby moj uwag.

- Grace. Skup si. Wczoraj na zewntrz szkoy widziano wilka. Na parkingu. No, ten
tego, kady go widzia jak wyszli uczniowie.
- Co? odwrci am si i spojrzaam przez rami na parking, starajc si sobie
wyobrazi wilka midzy samochodami. Rzadkie sosny ktre okala y parking nie mia y
zwizku z lasami Boundary; wilk musia by przej kilkanacie ulic i jardw by si na
parking dosta. Jak wyglda?
Rachel obdarzya mnie dziwnym spojrzeniem.
- Wilk?
Skinam.
- Jak wilk. Szary. Rachel ujrzaa moje miadce spojrzenie i wzruszya
ramionami. Nie wiem, Grace. Niebieskawo-szary? Z utyt anymi , ohydnymi bliznami na
apie. Wyglda niechlujnie.
Wic by to Jack. Musia by.
- Musia by w totalnym chaosie powiedzia am.
- Tak, powinna tam by, wilcza dziewczyno. Powanie. Nikt nie zosta zraniony,
dziki Bogu, ale Olivia kompletnie si wystraszya. Caa szkoa si wystraszya. Isabel bya
w totalnej histerii i robi a wielkie scenki. Rachel cisna mi rami. Wic, czemu nie
odebraa telefonu, tak w ogle?
Weszymy do szkoy; drzwi byy otwarte, podpierajc si na nce i wpuszczajc
balsamiczne powietrze.
- Bateria mi zdecha.
Rachel zrobi a min i zacza mwi goniej, by zosta usyszan przez t ok uczniw
na holu.
- Wic, czy jeste chora? Nigdy nie przypuszczaam e doyj dnia w ktrym nie
dotrzesz na zajcia. Pomidzy tob, nieobecn na zajciach a dzikimi zwierzakami
w czcymi si po parkingu, my la am, e wiat si koczy. Czekaam na deszcze krwi.
- My l, e zapaam jednego z tych dwudziestoczterogodzinnych wirusw.
odpowiedziaam.

- Ew, moe lepiej ci nie dotyka? lecz Rachel wcisna swoje rami w moje z
szerokim umiechem. Zamia am si i odepchnam j, w tym samym momencie widzc
Isabel Culpeper. Mj umiech zblak . Opiera a si o cian przy jednym z wodotryskw z
wod pitn, jej ramiona przygarbione do przodu. Z pocztku pomy la am, e patrzaa na
swoj komrk, lecz potem zdaam sobie spraw z tego, e jej rce byy puste i po prostu
gapi a si w ziemi. Gdyby nie bya taka chodna i obojtna, pomyla abym, e paka a.
Zastanawia am si, czy nie powinnam z ni pogada.
Jakby czytajc moje my li, Isabel spojrzaa wtedy na mnie, a jej oczy, tak podobne
do oczu Jacka, spotkay si z moimi. Mogam wyczyta z nich swego rodzaju zaczepk: Wic
co si tak gapisz, h?
Szybko odwrci am wzrok i dalej szam z Rachel, lecz mia am niewygodne poczucie,
e co zostao niewypowiedziane.

Rozdzia dwudziesty
Sam

Gdy leaem tamtej nocy w ku Grace, wstrznity wiadomoci o pojawieniu si Jacka w


szkole, gapiem si, nie mogc zasn, w ciemno zakcon jedynie przez przymion aureol jej
wosw na poduszce. Mylaem te o wilkach, ktre nie zachowyway si jak na wilki przystao. A
mylaem o Chricie Bohlmann.
Lata miny odkd wspomnienie Christy przeszo mi przez myl, lecz relacja Grace ze
zmarszczonym czoem na temat Jacka czajcego si tam, gdzie nie nalea, w caoci je przywrcio.
Pamitam ostatni dzie, w ktrym j zobaczyem, gdy Christa i Beck kcili si w kuchni,
pokoju gocinnym, korytarzu, potem znw w kuchni, warczc i wrzeszczc na siebie nawzajem jak
okrajce si wilki. Byem mody, miaem okoo omiu lat, wic Beck wydawa mi si wtedy niczym
gigant - nieznaczny, gniewny bg ledwie trzymajcego swoje nerwy na wodzy. Kry z Christ po
caym domu, przysadzist mod kobiet z twarz pomarszczon od nerww.
- Zabia dwoje ludzi, Christo. Kiedy si z tym pogodzisz?
- Zabiam? Zabiam? jej gos by piskliwy dla moich uszu, niczym pazury na szkle. A co ze
mn? Spjrz na mnie. Moje ycie jest skoczone.
- Nie jest skoczone wyrwa si Beck. Wci oddychasz, czy nie? Twoje serce wci bije?
Tego nie mog powiedzie o twych dwch ofiarach.
Pamitam, e a skurczyem si na dwik gosu Christy gardowego, ledwie zrozumiaego
krzyku.
- To nie jest ycie!
Beck da jej kazanie na temat samolubnoci i odpowiedzialnoci, a ona mu oddaa z nutk
blunierstwa, ktr byem wrcz zszokowany; nigdy wczeniej nie syszaem sw.
- A co z tym gociem w piwnicy? urwa Beck. Z mojego punktu obserwacyjnego w korytarzu
mogem dojrze plecy Becka. Ugryza go, Christo. Zrujnowaa mu teraz ycie. I zabia dwoje ludzi,
tylko dlatego, e ci przezywali. Wci czekam na to by ujrze odrobin alu z twojej strony. Kurcz,
wzibym nawet jedynie gwarancj, e to si wicej nie powtrzy.
- Dlaczego miaabym ci cokolwiek gwarantowa? Czy kiedykolwiek mi co dae? warkna
Christa. Jej ramiona byy przygarbione i drgay. I wy nazywacie siebie paczk? Jestecie
zbiorowiskiem. Jestecie obrzydliwoci, kultem. Bd robi, co chc. Przebrn przez to ycie tak jak
mi si to podoba.
Gos Becka by strasznie, strasznie rwny. Pamitam, e nagle stao im si wtedy al Christy,
bo Beck przestawa brzmie jakby by zy wtedy, gdy by w najgorszym ze stanw.
- Obiecaj mi, e to si nigdy wicej nie powtrzy.

Popatrzaa wtedy prosto na mnie nie, nie na mnie. Przewidrowaa mnie na wskro. Jej
myli wdroway gdzie daleko std, uciekajc realnoci jej zmieniajcego si ciaa. Z dolnej czci jej
czoa wystawaa ya, a jej paznokcie byy pazurami.
- Nie jestem ci nic duna. Id do diaba.
Beck powiedzia bardzo cicho:
- Wyno si z mojego domu.
I zrobia to. Trzasna szklanymi drzwiami tak mocno, e naczynia w szafkach kuchennych
zastukotay. Kilka chwil pniej, usyszaem, e drzwi otwieraj si i znw zamykaj, gdy Beck pody
za ni.
Pamitam e byo wystarczajco zimno na zewntrz e martwiem si e Beck si przemieni i
zostawi mnie samego w domu. Ten lk by wystarczajc pobudk do tego, bym wylizgn si z
korytarza do pokoju gocinnego, gdy usyszaem wielki huk.
Beck cicho wszed do domu, drc z zimna i zagroenia zmiany. Delikatnie pooy bro na
ladzie, jakby bya zrobiona ze szka. Potem mnie zauway, stojcego w pokoju, z rkoma
skrzyowanymi na piersi a palcami kurczowo trzymajcymi si moich bicepsw.
Wci pamitam, jak brzmia jego gos, gdy powiedzia: nie dotykaj tego, Sam. Pusty.
Podarty. Poszed do swojego biura i pooy gow na swoich ramionach na reszt dnia. O zmroku
razem z Ulrikiem wyszli na zewntrz, ich gosy byy niskie i uciszone; przez okno zobaczyem, jak Ulrik
bierze szufl z garau.
A teraz - oto jestem, le w ku u Grace. A gdzie tam krci si Jack. Wkurzeni ludzie nie
byli dobrymi wilkoakami.
Podczas gdy Grace bya w szkole, podjechaem do domu Becka. Zajazd by pusty, a okna
ciemne; nie miaem serca wej do rodka i zobaczy, jak dugo jest ju niezamieszkany. Bez Becka,
wymuszajcego na paczce bezpieczestwo, kto miaby trzyma Jacka w ryzach?
Niepodane poczucie obowizku szczypao mnie w gardo. Beck mia komrk, lecz nie
pamitaem numeru, niewane jak dugo pldrowaem moje wspomnienia. Przycisnem moj twarz
do poduszki i modliem si, by Jack nikogo nie ugryz, bo gdyby zacz stawa si problemem, nie
sdz bym by na tyle silny by wykona to, co byoby w takiej sytuacji stosowne.

Rozdzia dwudziesty pierwszy


Sam

Gdy budzik Grace zadzwoni do szkoy o 6:45, wykrzykujc mi do uszu elektroniczne


nieprzyzwoitoci, z miejsca wystrzeliem w powietrze z walcym sercem, tak jak zrobiem to dzie
przedtem. Moja gowa wypchana bya snami: wilkami i ludmi i krwi rozmazan na wargach.
- Ummmm wymamrotaa Grace, niezaniepokojona, podcigajc przecierada wok swojej
szyi. Wycz to, dobra? Wstaj ju. Wstan za sekundk. przewrcia si, jej blond gowa bya
ledwie widoczna z kraca koca, i utopia si w ku jakby wrosa w materac.
I to by byo na tyle. Ona spaa, a ja nie.
Pochyliem si, opierajc na oparciu na gow przy jej ku i pozwoliem jej lee przy moim
boku, ciepej i nicej, jeszcze przez kilka minut. Pogaskaem jej wosy ostronymi palcami, podajc
za ladem linii od jej czoa, wok jej uszu i na d, a na sam koniec jej dugiej szyi, gdzie jej wosy
przestaway by waciwymi wosami, a miast tego staway si maymi, dziecicymi kbuszkami,
ktre byy niele poszadzone. Byy fascynujce, te delikatne pirka ktre miay urosn by sta si jej
wosami. Niewiarygodnie mnie kusio, by si nachyli i je ugry, tak delikatnie, by j obudzi i
pocaowa i sprawi, e spni si do szkoy, lecz nie mogem przesta myle o Jacku i Chricie i
ludziach, z ktrych byli li wilkoacy. Gdybym poszed do szkoy, czy wci bybym w stanie pody za
tropem Jacka z moim sabszym wchem?
- Grace wyszeptaem. Obud si.
Wydaa z siebie delikatny odgos ktry, przetumaczony na ostry jzyk picego, brzmiaby jak
odwal si.
- Czas wstawa. powiedziaem i woyem mj palec do jej ucha.
Grace pisna i uderzya mnie. Wstaa.
Nasze wsplne poranki zaczynay mie w sobie komfort rutyny. Kiedy Grace, wci
przeladowana przez sen, potykaa si w drodze do prysznica, woyem do tostera po bueczce dla
kadego z nas i przekonaem ekspres do kawy by zrobi co, co brzmiaoby jak robienie kawy.
Wracajc do jej sypialni, syszaem, jak Grace bezgonie piewaa pod prysznicem podczas gdy ja
wkadaem moje jeansy i sprawdzaem, czy na jej suszarkach nie ma skarpet ktre nie wygldayby na
tyle dziewczco e mgbym je poyczy.
Usyszaem, jak mj oddech przystopowa bez nawet poczucia tego. Fotografie, usadowione
wrd jej zgrabnie zoonych skarpetek. Zdjcia wilkw. Nasze zdjcia. Ostronie podniosem stosik z
suszarki i cofnem si do ka. Odwracajc si plecami do drzwi, jakbym robi co zakazanego,
kartkowaem powoli zdjcia. W ogldaniu tych zdj moimi ludzkimi oczyma byo co fascynujcego.
Do niektrych wilkw potrafiem przypi imiona; do starszych, ktre zmieniay si zawsze przede
mn. Beck, duy, masywny, granatowo-szary. Paul, czarny i schludnie wygldajcy. Ulrik,

brzowawo-szary. Salem, z jego wyszczerbionym uchem i biegajcym okiem. Westchnem, nie


wiedziaem jednak dlaczego.
Otworzyy si za mn drzwi, wpuszczajc podmuch pary ktry pachnia jak mydo Grace.
Podesza do mnie i pooya gow na moim ramieniu; wdychaem jej zapach.
- Patrzysz na siebie? spytaa.
Moje palce, migajce midzy zdjciami, zamary.
- Ja na nich jestem?
Grace okrya ko usiada przy mnie, stawiajc mi czoa.
- Oczywicie. Wikszo z nich jest twoich nie poznajesz siebie? Och. Oczywicie e by nie
pozna. Powiedz mi kto jest kim.
Po raz kolejny przekartkowaem zdjcia, wolniej, podczas gdy ona zmienia pozycj by usi
przy mnie. ko jczao pod jej ruchami.
-To jest Beck. Zawsze opiekowa si nowymi wilkami.
Mimo e poczwszy ode mnie, byo tylko dwoje nowych: Christa i wilk, ktrego stworzya,
Derek. Faktem byo, i nie byem przyzwyczajony do modszych przybyszw nasza paczka zwykle
rosa w inne, starsze wilki, ktre znajdyway nas, a nie w brutalnie stworzone wieynki jak Jack.
- Beck jest dla mnie jak ojciec. brzmiao to dziwnie, mwic to w ten sposb, nawet jeli
bya to prawda. Nigdy wczeniej nie musiaem tego nikomu wyjania. To on wzi mnie pod swoje
skrzyda po tym jak uciekem z domu, i to on ostronie sklei fragmenty mojego rozsdku.
- Mona wyczu twoje uczucia wzgldem niego. powiedziaa Grace, brzmic zaskoczona
swoj wasn intuicj. Twj gos jest inny, kiedykolwiek o nim mwisz.
- Tak? teraz to ja byem zaskoczony. Jak inny?
Wzruszya ramionami, wydajc si odrobin niemia.
- Nie wiem. Dumny, chyba. Uwaam, ze to sodkie. A to kto?
- Shelby powiedziaem, a w stosunku do niej w moim gosie nie byo adnej dumy.
Mwiem ci o niej wczeniej.
Grace obserwowaa moj twarz.
Wspomnienie mojego ostatniego spotkania z Shelby wywoao rewolucj w moich jelitach.
- Nie widzimy rzeczy w ten sam sposb. Ona uwaa bycie wilkiem za dar.
Grace przytakna za mn, a ja byem wdziczny, zostawiajc to w tym wtku.
Przerzucaem prze kolejne kilka fotografii Shelby i Becka, dopki nie zatrzymaem si na
czarnym ksztacie Paula.

- To Paul. Jest liderem naszej paczki, gdy jestemy wilkami. Obok niego jest Ulrik.
wskazaem na brzowawo-szarego wilka przy Paulu. Jest jak szalony wujek, tak jakby. Niemiecki
wujek. Duo klnie.
- Brzmi wietnie.
- Duo z niego miechu. waciwie, powinienem by powiedzie to w czasie przeszym. Nie
wiem, czy to by jego ostatni rok, czy wci byo przed nim jeszcze kolejne lato. Przypomniaem sobie
jego miech, niczym stado ptakw zbierajcych si do lotu, i sposobu w jaki trzyma si swojego
niemieckiego akcentu, jakby bez niego nie by ju Ulrikiem.
- Wszystko w porzdku? spytaa Grace, marszczc czoo.
Potrzsnem gow, gapic si na wilki na zdjciach, tak wyranie zwierztami gdy
postrzegaem je moimi ludzkimi oczami. Moja rodzina. Ja. Moja przyszo. Jakim cudem, fotografie
te pomazay lini, ktrej nie byem gotw jeszcze przekroczy.
Zdaem sobie spraw, e rami Grace krcio si wok mojego, jej policzek lea przy mnie,
pocieszajc mnie mimo e nie moga zrozumie co mnie gryzo.
- Chciabym aby ich spotkaa. powiedziaem. Kiedy wszyscy bd ludmi.
Nie wiedziaem, jak jej wyjani, jak ogromn czci mnie byli, ich gosy i twarze jako ludzi, i
ich zapachy i ksztaty jako wilkw. Jak bardzo zagubiony si teraz czuem, jako jedyny noszcy ludzk
skr.
- Opowiedz mi co o nich powiedziaa Grace, jej gos by stumiony przez moj koszulk.
Pozwoliem mojej wyobrani przemkn przez wspomnienia.
- Beck nauczy mnie jak polowa, gdy miaem osiem lat. Nienawidziem tego.
Pamitam jak staem w pokoju gocinnym Becka, gapic si na pokryte pierwszym lodem
gazie zimowych drzew, cudownych i mrugajcych w porannym socu. Podwrko wydawao si
niebezpieczn i zamieszkan przez obcych planet.
- Dlaczego tego nienawidzie? spytaa Grace.
- Nie lubiem widoku krwi, nie lubiem niczego rani. Miaem osiem lat.
W moich wspomnieniach, wydawaem si may, aosny, niewinny. Spdziem przesze letnie
pory na pozwalaniu sobie uwierzy, e ta zima, z Beckiem, bdzie inna, e si nie zmieni i e dalej
bd je jajka, ktre Beck gotowa mi od wiekw. Lecz gdy noce zaczy robi si coraz zimniejsze a
moje minie dray nawet przy krtkich wyprawach, wiedziaem, e nadchodzi czas, w ktrym nie
bd w stanie unikn zmiany, a Becka nie bdzie ju przy mnie by mg mi gotowa. Ale to nie
oznaczao, e z ochot na to poszem.
- Dlaczego wic polowanie? spytaa Grace, wiecznie mylca logicznie. Dlaczego po prostu
nie zostawicie dla siebie jedzenia?
- Ha. Zadaem Beckowi to samo pytanie, a Ulrik powiedzia: Ja*, a szopy i oposy** te?

Grace zamiaa si, przesadnie zachwycona moj ndznej jakoci parodi akcentu Ulrika.
Poczuem przypyw ciepa na moich policzkach; dobrze mi si z ni rozmawiao o paczce.
Kochaem ten bysk w jej oczach, ciekawy grymas jej ust wiedziaa, czym jestem, i chciaa wiedzie
wicej. Lecz to nie oznaczao, e powiedzenie jej, komu spoza paczki, byo waciwie. Beck zawsze
mwi, e jedynymi ludmi, ktrymi musimy przed nami ochrania jestemy my. Lecz Beck nie zna
Grace. A Grace nie bya jedynie czowiekiem. Moe i si nie zmienia, lecz zostaa ugryziona.
Wewntrz bya wilkiem, musiaa by.
- Wic, co si stao? spytaa Grace. Na co polowae?
- Krliczki, oczywicie. odpowiedziaem. Beck zabra mnie na zewntrz podczas gdy Paul
czeka w vanie by mnie potem zabra gdybym by wystarczajco niestabilny by si przemieni.
Nie mogem zapomnie jak Beck zatrzyma mnie przed drzwiami, zanim wyszlimy, podwjnie
si wyginajc tak, by mg spojrze mi w oczy. Byem nieruchomy, starajc si nie myle o
zmieniajcych si ciaach i apaniu szyi krliczka w moje zby. O poegnaniu si z Beckiem na zim.
Uj moje chude rami w swoj do i powiedzia: Sam, przepraszam. Nie bj si.
Nic nie powiedziaem, bo mylaem e byo zimno, i e Beck nie przemieniby si z powrotem
po polowaniu, a potem nie zostaby nikt to by wiedzia, jak waciwie gotowa dla mnie jajka. Beck
robi je idealnie. Nawet jeszcze lepiej. Beck sprawia, e wci byem Samem. Wtedy, gdy blizny na
moich nadgarstkach wci byy tak wiee, byem tak niebezpiecznie blisko do amania si w co, co
nie byo ni czowiekiem, ni wilkiem.
- O czym mylisz? spytaa Grace. Przestae mwi.
Spojrzaem w gr; nie zdaem sobie sprawy, e odwrciem od niej wzrok.
- O przemianie.
Podbrdek Grace przycisn si do mojego ramienia gdy spojrzaa mi w twarz; jej gos by
niepewny. Zadaa mi to samo pytanie, ktre zadaa mi wczeniej.
- Czy to boli?
Pomylaem o wolnym, agonijnym procesie przemiany, zwizywaniu si mini, wybrzuszaniu
si skry, kruszeniu koci. Doroli zawsze starali si nie pokazywa mi swoich przemian, chcc mnie
ochroni. Lecz to nie widok ich przemiany mnie przeraa, acz wywoywa on u mnie jedynie lito,
gdy nawet Beck jcza wtedy z blu. To moja wasna przemiana przeraaa mnie, nawet teraz.
Zapomnienie o Samie.
Byem kiepskim kamc, wic nawet nie kopotaem si z prb.
- Tak.
- Troch smuci mnie myl, e musiae przechodzi przez to jako may dzieciak. powiedziaa
Grace. Marszczya na mnie czoo, mrugajc zbyt wiccymi oczyma. Waciwie, bardzo si tym
przejmuj. Biedny, may Sam. dotkna mojego policzka palcem; pochyliem si do jej doni.

Pamitam, e byem taki dumny, e nie pakaem wtedy w czasie przemiany, nie to co wtedy
gdy byem jeszcze modszy i rodzice obserwowali mnie z przeraonymi oczyma. Pamitam Becka jako
wilka, odczajcego si i prowadzcego mnie w lasy. Pamitam te ciepe, gorzkie uczucie mojego
pierwszego zabjstwa na moim pysku. Zmieniem si z powrotem po tym jak Paul, zawinity w
paszcz i kapelusz, odebra mnie. To w vanie, w drodze do domu, uderzya mnie samotno. Byem
Sam; Beck nie stanie si znw czowiekiem w tym roku.
Teraz wydawao mi si, e cigle w kko ma osiem lat, sam i wieo okaleczony. Moja klatka
mnie bolaa, mj oddech wyciska si ze mnie.
- Poka mi jak wygldam poprosiem Grace, dajc jej zdjcia. Prosz.
Pozwoliem jej wzi pliczek z mojej doni i obserwowaem, jak jej twarz rozjania si podczas
gdy migaa przez zdjcia, szukajc tego jednego, okrelonego.
- Prosz. To moje ulubione.
Popatrzaem na zdjcie, ktre mi podaa. Patrza na mnie wilk noszcy moje oczy, cichy wilk
zza lasw, wiato soneczne dotykao krace jego futra. Patrzaem i patrzaem, czekajc, a zacznie
to co dla mnie znaczy. Czekajc na dreszcz rozpoznania. Wydawao si to niesprawiedliwie, e
tosamoci innych wilkw byy dla mnie jasne na ich zdjciach, a moja bya ukryta. Co takiego byo w
tym zdjciu, w tym wilku, e oczy Grace tak si rozwietliy?
Co, jeli nie byem to ja? Co, jeli bya zakochana w jakim innym wilku, jedynie mylc, e
byem to ja? Jak mgbym kiedykolwiek si tego dowiedzie?
Grace bya niewiadoma moich wtpliwoci i le odczytaa moj cisz, biorc j za fascynacj.
Rozoya swoje nogi i wstaa, stawiajc mi czoa, potem przebiega rk po moich wosach.
Podniosa swoj do do nosa, gboko wdychajc.
- Wiesz, wci pachniesz tak, jak pachniesz bdc wilkiem.
I ot tak, powiedziaa chyba jedyn rzecz, ktra mogaby mnie pocieszy. Podaem jej zdjcie w
drodze do wyjcia.
Grace zatrzymaa si w drzwiach, sabo owietlona przez pochmurne, szare wiato poranka, i
spojrzaa na mnie, na moje oczy, usta, donie, w sposb taki, e poczuem, jak co mnie nieznonie
uciska, a potem si rozlunia.
Nie sdziem, abym nalea tu, do jej wiata, jako chopak, ktry utkn pomidzy dwoma
yciami, przywlekajc ze sob niebezpieczestwo ze strony wilkw. Lecz gdy wypowiedziaa moje
imi, czekajc, bym za ni pody, wiedziaem, e zrobi cokolwiek, by z ni zosta.
* Niemieckie Ja, to nasze polskie Tak ;-) W wypowiedzi Ulrika uyte drwico, jak wida.
** Oposy prgowane to takie mae torbacze :)

Rozdzia dwudziesty drugi


Sam

Spdziem zbyt wiele czasu odwoc Grace i krc wok parkingu, sfrustrowany Jackiem,
sfrustrowany deszczem, sfrustrowany ograniczeniami, jakie wyznaczao mi moje ludzkie ciao.
Mogem wyczu, e by tam wilk by to niky, pimowy lad wilczego odoru lecz nie potrafiem
dokadnie okreli kierunku bd nawet mc sobie powiedzie, e na pewno by to Jack. To byo jak
chodzenie po omacku.
Ostatecznie si poddaem i po przesiedzeniu kilkunastu minut w samochodzie
zadecydowaem skierowa si do domu Becka. Nie mogem wymyle konkretnie nic innego, co
mogoby by dobrym miejscem do rozpoczcia poszukiwa Jacka, lecz lasy za domem byy logicznym
miejscem, gdzie oglnie mona by znale wilki. Wic skierowaem si do mojego starego, letniego
domu.
Nie miaem pojcia, czy Beck w ogle sta si w tym roku czowiekiem; nie potrafiem nawet
wyranie przywoa moich wasnych letnich miesicy. Byy wspomnieniami rozmytymi w kupie,
dopki nie stay si zoonoci pr i zapachw, a ich rdo zapomniane.
Beck przemienia si przez wicej lat ni ja, wic wydawao si, mao prawdopodobnie, e by
czowiekiem w tym roku, gdy ja nim nie byem. Lecz rwnie wydawao mi si, e powinienem mie
przed sob wicej lat przemieniania si w t i we w t. Tak dugo si nie zmieniaem. Gdzie si
podziay moje lata?
Chciaem Becka. Chciaem jego porad. Chciaem wiedzie, dlaczego postrza uczyni mnie
czowiekiem. Chciaem wiedzie, jak wiele czasu mi zostao z Grace. Chciaem wiedzie, czy to by
koniec.
Jeste najlepszym z nich, powiedzia mi kiedy. Wci pamitam sposb, w jaki na mnie
patrza, gdy to mwi. Solidny, godny zaufania, wiarygodny. Kotwica w bujajcym si morzu.
Wiedziaem o co mu chodzi: byem najbardziej ludzki z paczki. To byo po tym, jak cignli Grace z jej
opono-hutawki.
Lecz gdy podjechaem do domu, wci by pusty i ciemny, a moje nadzieje si rozproszyy.
Przeszo mi przez myl, e wszystkie inne wilki musiay si ju przemieni na zim; nie zostao ju wielu
modych wilkw. W tej chwili, oprcz Jacka. Skrzynka pocztowa wypchana bya kopertami i kartkami
z poczty radzcymi Beckowi przyj do urzdu, by odebra reszt. Wszystko stamtd wyjem i
wrzuciem do samochodu Grace. Miaem klucz do jego skrzynki, lecz dopiero pniej sobie
przypomniaem.
Odmwiem sobie myli, e nie zobacz znw Becka.
Lecz faktem pozostao, e jeli Becka nie byo blisko, Jacka nie wtajemniczono. A kto musia
go odcign od szkoy i cywilizacji zanim nie przestanie si nieprzewidzialnie przemienia, co
wizao si z byciem nowym wilkiem. Jego mier narobia wystarczajco szkd dla paczki. Nie

miaem zamiaru pozwoli mu nas wyda, czy to przez publiczne przemienianie si czy to przez
ugryzienie kogo.
Jako e Jack zoy ju wizyt w szkole, zadecydowaem dziaa pod zaoeniem, e prbowa
rwnie doj do domu, wic zmierzyem ku domu Culpeperw. Nie byo adn tajemnic to, gdzie
mieszkali; kady w miasteczku kojarzy gigantyczn, niczym od Tudorw rezydencj, ktr mona byo
zoczy ju z autostrady. Jedyna rezydencja w Mercy Falls. Nie sdziem by ktokolwiek mg by w
domu o tej porze, lecz zaparkowaem Bronca* Grace jakie p mili std tak na wszelki wypadek i
przemierzaem sosnowe lasy na piechot.
Z ca pewnoci, dom by pusty, wznoszc si nade mn niczym masywna struktura z starej
legendy bdcej czci ustnej tradycji. ** Szybkie myszkowanie wok drzwi pozwolio mi odnale
wyrany odr wilka.
Nie potrafiem odgadn czy wszed ju do rodka, czy te, tak jak ja, przyszed wtedy, gdy
nikogo nie byo i powrci ju do lasw. Przypominajc sobie, jak bezbronny byem w mojej ludzkiej
formie, pokrciem si i wchaem powietrze, szukajc w otaczajcych mnie sosnach w poszukiwaniu
oznak ycia. Nic. Bynajmniej nic na tyle bliskiego, co wyapayby moje ludzkie zmysy.
Za przyczyn dokadnoci, wamaem si do domu by zobaczy, czy Jack tam ju tam by,
odosobniony w zamknitym pokoju zarezerwowanym dla potworw. Nie troszczyem si te o
czysto mojej roboty roztrzaskaem szyb w tylnych drzwiach za pomoc cegy i przedostaem
przez wyszczerbion dziur by przekrci gak.
Wewntrz znw wchaem powietrze. Pomylaem, e wyczuem wilka, lecz zapach ten by
saby i nieco czerstwy. Nie byem pewien, dlaczego Jack miaby pachnie w ten sposb, lecz
podyem za zapachem przez dom. Moja cieka prowadzia do wielkiego kompletu drzwi dbowych.
Byem pewien, e zapach prowadzi do tego, co byo za nimi.
Ostronie je popchnem, potem wziem ostry oddech.
Wielki hol przede mn pka w szwach od zwierzt. Wypchanych zwierzt. I nie takich
milusich. Przyciemnione pomieszczenie z wysoko umieszczonym sufitem przypominao mi wystaw w
muzeum: Zwierzta Ameryki Pnocnej, albo co w rodzaju sanktuarium ku czci mierci. Moje myli
wyrway si w poszukiwaniu sw piosenki, lecz zdecydoway si tylko na jedyny wers: To my nosimy
szerokie umiechy miejcych si umarych.
Wzdrygnem si.
W pwietle ktre przewitywao przez okrge okna wysoko ponad moj gow, wydawao
si, e jest tu wystarczajco zwierzakw by zaludni Ark Noego. By tu lis, sztywno trzymajcy
wypchan przepirk w swoim pysku. Tam wisia czarny niedwied, unoszcy si nade mn z
wycignitymi pazurami. Ry, skradajcy si nieskoczenie wzdu kody. I niedwied polarny,
kompletny z wypchan ryb w jego apach. To mona w ogle wypcha ryb? Nawet tego nie
rozwaaem.
A potem, pord stada jeleni wszystkich rozmiarw i ksztatw, ujrzaem rdo zapachu,
ktre wczeniej wykryem: wilk patrza na mnie przez swoje rami z goymi zbami i gronymi,

szklanymi oczyma. Podszedem do niego, wycigajc rce by dotkn jego kruchego futra. Pod moimi
palcami rozkwit czerstwy zapach, uwalniajc do moich nozdrzy sekrety i rozpoznaem unikalny
zapach moich lasw. Skrciem palce w pistk, odchodzc od wilka z uczuciem dreszczy na skrze.
Jeden z nas. A moe nie. Moe to po prostu wilk. Z tym e nigdy wczeniej nie spotkaem normalnego
wilka w naszych lasach.
- Kim bye? wyszeptaem. Lecz jedyna wsplna cecha pomidzy dwoma formami wilka
oczy od dawna byy wydubane na rzecz pary szklanych oczu. Zastanawiaem si czy Derek,
najeony kulami w noc w ktr zostaem postrzelony, doczyby do tego wilka w tej makabrycznej
menaerii. Ta myl skrcia mj odek.
Zerknem po holu raz jeszcze i cofnem si do frontowych drzwi. Kady kawaek zwierzcia,
ktry wci we mnie pozostawa, krzycza, bym odszed od guchego odoru mierci, ktry wypenia
korytarz. Jacka tu nie byo. Nie miaem adnego powodu, by zosta.

*nie wyjaniam jeszcze tego, a powinnam Bronco to nazwa jednego z modeli Forda, a nie
jakie imi dla samochodu (no co, niektrzy ludzie maj takie pomysy :D wystarczy przeczyta
ksiki Lisy McMann ^^)
** w oryginale uyto folk tale, i znalazam wanie tak definicj w sowniku angielskoangielskim, jakiej uyam moe chodzi tu o pewne podania i legendy przekazywane ustnie, tak jak
eposy w Staroytnej Grecji

Rozdzia dwudziesty trzeci


Grace

- Dzie dobry. tata zerka na mnie, rozlewajc kaw do podrnego kubka. Tata by bardzo
szybko ubrany, jak na niedziel; chyba musi stara si sprzeda jaki kurort jakiemu bogatemu
inwestorowi. Musz si spotka z Ralphem w biurze o smej trzydzieci. W sprawie kurortu
Wyndhaven.
Zamrugaam kilka razy, moje oczy byy zaczerwienione. Cae moje ciao byo lepkie i powolne
od snu.
- Nie mw do mnie jeszcze. Nie jestem jeszcze rozbudzona.
Przez moj mg, poczuam ukucie winy z powodu tego, e nie jestem bardziej przyjacielska;
naprawd, nie widziaam go od dni, a co dopiero z nim rozmawia. Sam i ja spdzilimy ostatni noc
na rozmowie o dziwnym pokoju z wypchanymi zwierztami u Culpeperw i zastanawialimy si , z
cig irytacj jak daje uczucie drapicego swetra, gdzie Jack mgby si pojawi nastpnym razem.
Ten zwyczajny poranek z tat wydawa si niczym nagy powrt do mojego przed-Samowego ycia.
Tata wskaza na mnie czajniczkiem.
- Chcesz troch?
Zoyam donie i wycignam je do niego.
- Nalej tutaj. Plusn sobie troch na twarz. Gdzie mama?
Nie syszaam, eby krcia si po schodach. W mamy przypadku przygotowywanie si do
opuszczenia domu wymagao wielu pozbawionych skrupuw hukw i haasu skrobicych butw
dochodzcego z sypialni.
- W jakiej galerii w Minneapolis.
- Dlaczego wysza tak wczenie? Przecie to praktycznie jeszcze wczorajszy dzie.
Tata nie odpowiedzia; patrza na telewizj ponad moj gow, gdzie wywietlano jaki
poranny talk show. Go programu, ubrany w khaki, otoczony by szczeniakami wszelkiego rodzaju
zwierzt w pudach i klatkach. Wyranie mi to przypomniao pokj zwierzt ktry opisa Sam. Tata
zmarszczy czoo gdy jeden z dwch prezenterw ostronie pieci maego oposa, ktry sykn.
Odchrzknam.
- Tato. Skup si. Daj mi kubek do kawy i napenij go, albo umr. A jeli umr, to si nie
wykpi.
Tata, wci patrzcy na telewizj, po omacku szuka w szafkach kubka. Jego palce odnalazy
mj ulubiony niebieski, z jajkiem rudzika, ktry zrobia jedna z przyjaciek mamy i popchn go i
czajnik przez lad w moim kierunku. Para uderzaa mi w twarz, podczas gdy laam napj.

-Wic, Grace, jak tam w szkole? - zapytaam sam siebie.


Tata skin gow, jego oczy patrzay na ma koal, ktra teraz wiercia si w ramionach
gocia.
- Och, jest w porzdku. kontynuowaam, a tata wyda z siebie pomruk zgody. Dodaam: Nic specjalnego, oprcz multum pand, ktre przynieli, i nauczycieli porzucajcych nas
kanibalistycznym brutalnociom. zapauzowaam, by zobaczy, czy ju zdobyam jego uwag, a
potem kontynuowaam. Cay budynek si zapali, potem zawaliam zajcia z dramatu, a potem seks
seks seks seks.
Oczy taty nagle skupiy si, potem odwrci si do mnie i zmarszczy czoo.
- Powiedziaa, e czego ci ucz w tej szkole?
C, bynajmniej zaapa wicej z pocztku ni po nim podejrzewaam.
- Niczego wanego. Piszemy krtkie historyjki na angielskim. S okropne. Absolutnie nie mam
talentu do pisana fikcji.
- Fikcji o seksie? spyta z powtpiewaniem.
Potrzsnam gow.
- Tato, id do pracy. Spnisz si.
Tata podrapa si w policzek; brakowao mu golenia.
- To mi o czym przypomniao. Musz odda Tomowi t oczyszczark. Widziaa j?
- e komu musisz odda oczyszczark?
- Oczyszczark do broni. Chyba pooyem j na ladzie. A moe pod ni - uklk i zacz
szeleci w szafce pod zlewem.
Zmarszczyam czoo.
- Po co ci oczyszczarka do broni?
Wskaza na swj gabinet.
- Do broni.
W mojej gowie rozleg si dwik ostrzegawczy maych dzwoneczkw. Wiedziaam, e mj
tata ma strzelb; wisiaa na cianie w jego gabinecie. Lecz nie pamitam, eby kiedykolwiek przedtem
j czyci. Czyci si bronie, po tym, jak si je uyje, prawda?
- Po co poyczae oczyszczark?
- Tom poyczy mi j bym oczyci strzelb po tym, jak wyszlimy. Wiem, e powinienem
czyci j czciej, ale po prostu o niej nie myl gdy jej nie uywam.

- Tom Culpeper? powiedziaam.


Wychyli swoj gow z szafki, z butelk w doni.
- Tak.
- Poszede strzela z Tomem Culpeperem? To bye ty tamtego dnia?
Moje policzki zaczynay parzy. Modliam si, by powiedzia, e nie.
Tata obdarzy mnie takiego rodzaju spojrzeniem, ktre zwykle poprzedzao powiedzenie przez
niego sw: Grace, zwykle jeste taka rozsdna.
- Co trzeba byo zrobi, Grace.
- Bye czci tego wielkiego polowania? Tych, ktrzy pognali za wilkami? zapytaam. Nie
mog uwierzy, e ty
Obraz taty skradajcego si przez drzewa, z luf w rku, wilkw uciekajcych przed nim,
nagle by zbyt silny, i musiaam przesta.
- Grace, zrobiem to rwnie z myl o tobie. powiedzia.
Mj gos wydoby si bardzo nisko.
- Zastrzelie jakiegokolwiek z nich?
Tata chyba zdawa sobie spraw z tego, e to pytanie byo wane.
- Strzay ostrzegawcze powiedzia.
Nie wiedziaam, czy bya to prawda, czy te nie, lecz nie chciaam z nim duej rozmawia.
Potrzsnam gow i odwrciam si.
- Nie dsaj si powiedzia tata. Pocaowa mnie w policzek pozostaam tak nieruchoma,
jak on i zebra swoj kaw i aktwk. Trzymaj si. Pniej si zobaczymy.
Stojc w kuchni, obejmujc ramionami niebieski kubek, suchaam jak Taurus taty ywotliwie
dudni na tarasie a potem powoli blakn. Po jego wyjciu, dom osiad w swoj znajom cisz,
zarwno pocieszn jak i depresyjn. Mg to by jakikolwiek inny poranek, cichy i z kaw w moich
rkach lecz nie by. Gos taty strzay ostrzegawcze wci wisia w powietrzu.
Wiedzia, co czuam w stosunku do wilkw, a i tak uda si za moje plecy i uknu plan z
Tomem Culpeperem.
Zdrada uksia.
Delikatny haas z ganka przyku moj uwag. W korytarzu sta Sam, jego wosy byy mokre i
najeone od prysznica, jego oczy spoczyway na mnie. Na jego twarzy wypisane byo pytanie, lecz nic
nie powiedziaam. Zastanawiaam si, co zrobiby tata, gdyby wiedzia o Samie.

Rozdzia dwudziesty czwarty


Grace

Spdziam lepsz cz poranka i popoudnia na brniciu przez moje zadanie domowe z


angielskiego podczas gdy Sam wyciga si na kanapie, z powieci w doni. By to niejasny rodzaj
tortury, by z nim w tym samym pomieszczeniu lecz oddzielon cakiem skutecznie przez podrcznik
do angielskiego. Po paru godzinach, przerwanych jedynie krtk przerw na lunch, nie mogam ju
tego znie.
- Czuj si, jakbym marnowaa nasz wsplny czas. wyznaam.
Sam nie odpowiedzia i zdaam sobie spraw z tego, e mnie nie sysza. Powtrzyam moje
owiadczenie, a on mrugn oczyma powoli skupiajcymi si na mnie podczas gdy powraca z
jakiegokolwiek wiata w ktrym przebywa. Powiedzia:
- Jestem szczliwy po prostu bdc tu z tob. To wystarcza.
Studiowaam jego twarz przez dug chwil, starajc si zadecydowa czy naprawd to mia
na myli.
Znaczc numer strony, Sam zamkn ksik swoimi ostronymi palcami i powiedzia:
- Chcesz gdzie pj? Jeli zrobia ju wystarczajco, moemy pomyszkowa w domu Becka
eby zobaczy, czy Jack ju tam dotar.
Spodoba mi si ten pomys. Od pojawienia si Jacka w szkole, czuam si niespokojnie wobec
tego gdzie i w jakiej postaci si ukae.
- Mylisz, e tam bdzie?
- Nie wiem. Nowe wilki zawsze wydaway si znajdowa drog, i tam ma zwyczaj y paczka,
w tym odcinku lasw Boundary za domem. powiedzia Sam. Byoby mio myle, e w kocu
odnalaz swoj drog do paczki.
Jego twarz wydawaa si wtedy zmartwiona, lecz nie powiedzia dlaczego. Wiedziaam,
dlaczego chciaam, by Jack wpasowa si w paczk nie chciaam, by ktokolwiek wyda wilki za to,
czym byy. Lecz Sam wyda si by zaniepokojony o co wicej, co wikszego i bardziej nie dajcego
si nazwa.
W zotym wietle popoudnia, prowadziam Bronca do domu Becka, podczas gdy Sam mn
pilotowa. Musielimy poda krta drog wok lasw Boundary przez dobre trzydzieci pi minut
by dotrze do domu. Nie zdawaam sobie sprawy z tego, jak daleko rozcigay si lasy dopki nie
okrylimy ich w caoci. To chyba miao sens; jak mgby schowa ca paczk wilkw bez pomocy
setek niezamieszkanych akrw? Wjechaam Bronciem na wjazd, mruc oczy na fasad z cegie.
Ciemne okna wyglday niczym zamknite oczy; dom by przytaczajco pusty. Gdy Sam otworzy
swoje drzwi, sodki zapach sosen ktre stay niczym stranicy wok podwrza wypeni moje nozdrza.

- Niezy dom. gapiam si na wysokie okna byszczce w popoudniowym socu. Ceglany


dom takich rozmiarw z atwoci mg wyglda imponujco, lecz co w atmosferze tego mienia
wydawao si rozbrajajce - moe rozwalajce si, nierwnie przecite ywopoty na przedzie albo
zniszczony karmnik dla ptakw ktry wyglda, jakby wyrs z trawnika. Byo to miejsce krzepicego
rodzaju. Wygldao na miejsce, ktre wykreowaoby chopca takiego, jak Sam. Spytaam:
- Jak sposobem Beck go dosta?
Zmarszczy czoo.
- Dom? By prawnikiem dla starych, dzianych kolesi, wic ma pienidze. Kupi go dla paczki.
- To strasznie hojne z jego strony. powiedziaam. Zatrzasnam drzwi samochodu.
Cholera.
Sam pochyli si na mask Bronca w moj stron.
- Co?
- Wanie zatrzasnam klucze w samochodzie. Mj mzg by na autopilocie.
Sam lekcewaco wzruszy ramionami.
- Beck ma w domu slim-jima*. Moemy go wzi gdy bdziemy wraca z lasw.
- Slim-jima? Jakie intrygujce. powiedziaam, szeroko si do niego umiechajc. Lubi
mczyzn z asami w rkawie.
- C, jednego ju masz odpowiedzia Sam. Potrzsn gow w kierunku drzew na
podwrzu. Gotowa na wejcie?
Myl o tym bya zarwno przekonujca, jak i przeraajca. Nie byam w lasach od nocy
polowania, a jeszcze przedtem, przed wieczorem gdy widziaam Jacka przygwodonego przez inne
wilki. Wydawao si, jakby jedynymi moimi wspomnieniami zwizanymi z tymi lasami byy chwile
przemocy.
Zdaam sobie spraw, e Sam wyciga swoj do w moim kierunku.
- Boisz si?
Zastanawiaam si, czy istnia sposb pozwalajcy mi na ujcie jego doni bez przyznawania
si do strachu. Moe nie strachu, acz jakiego uczucia ktre pezao pod moj skr i podnosio wosy
na moich ramionach. Byo chodno, nie jaki jaowy rodek zimy. Leao duo jedzenia dla wilkw po
to, by nie musiay nas atakowa. Wilki to niemiae stworzenia.
Sam uj moj do; jego ucisk by pewny, a jego skra na mojej wydawaa si ciepa w
mronym, zimowym powietrzu. Jego oczy lustroway mnie, due i lnice w popoudniowej powiecie,
i przez chwil znalazam si w zasigu jego spojrzenia, przypominajc sobie te same oczy lustrujce
mnie z wilczej twarzy.
- Nie musimy szuka go teraz powiedzia.

- Chc i. bya to prawda. Cz mnie chciaa ujrze, gdzie y Sam w tych zimnych
miesicach, gdy nie zasiadywa si na brzegu naszego podwrza. A druga cz mnie, ta, ktra bolaa
strat gdy paczka wya w nocy, bagaa by pody za jej nikym zapachem do lasw. Wszystko to
przewayo nad kad ociupin mnie, ktra bya niespokojna. By udowodni moj ch, podyam w
kierunku podwrka, zbliajc si do kraca lasw, wci trzymajc Sama za rk.
- Bd si od nas trzymali z daleka powiedzia Sam, jakby wci musia mnie zapewnia.
Jack jest jedynym, ktry by si do nas zbliy.
Spojrzaam na niego z wykrzywion brwi.
- Taaa, a propos tego. Nie wsmaruje na nas niczym w horrorze, czy nie?
- To nie czyni z ciebie potwora. Zabiera ci jedynie twoje skrpowanie. powiedzia Sam. Czy
duo smarowa gdy by w szkole?
Jak reszta szkoy, syszaam opowie o tym, jak Jack wpakowa jakiego dzieciaka do szpitala
po imprezie. Odrzuciam to jako plotk, dopki na wasne oczy nie zobaczyam tego chopaka,
chodzcego holami z wci w poowie spuchnit twarz. Jack nie potrzebowa transformacji by sta
si potworem.
Zrobiam min.
- Odrobin smarowa, ot to.
- Jeli to ci cho troch poprawi humor powiedzia Sam. nie sdz, by by tutaj. Lecz wci
mam nadziej, e jest.
Podylimy wic w lasy. Ten by nieco innego rodzaju lasem ni ten, ktry rosn wzdu
podwrka moich rodzicw. Te drzewa mocno do siebie przylegay, podszyt wpycha si midzy pnie
jakby trzyma je w pionie. Jeyny przyczepiay mi si do jeansw, a Sam co chwil przystawa by zdj
rzepki z naszych kostek. Podczas naszego powolnego postpu nie ujrzelimy ani ladu Jacka ani
jakiegokolwiek z wilkw. Prawd mwic, nie wydawao mi si eby Samowi dobrze szo z
przeszukiwaniem lasw wok nas. Zrobiam wielki pokaz rozgldania si wokoo wic mogam
udawa e nie widziaam, jak co kilka sekund na mnie zerka.
Nie potrwao dugo nim miaam ca gow w rzepkach, cigncych bolenie moje wosy gdy
si zapltyway.
Sam zatrzyma mnie by wydzioba rzepki.
- Potem ju bdzie lepiej. obieca. To sodkie e pomyla e mog si na tyle wkurzy, eby
wrci z powrotem do auta. Jakbym miaa cokolwiek lepszego do roboty ni czucie, jak ostronie
wyjmuje kolce rzepek z moich wosw.
- O to si nie martwi zapewniam go. Po prostu myl, e nigdy nie wiemy, czy nie byo tu
kogo innego. Lasy cign si w nieskoczono.

Sam przebieg palcami po moich wosach jakby sprawdza, czy nie ma wicej rzepek, cho
wiedziaam, e wszystkie ju znikny, i on prawdopodobnie te. Zatrzyma si, umiechajc si do
mnie, potem wzi gboki wdech.
- Nie wyglda na to, ebymy byli sami.
Popatrza na mnie, i wiedziaam, e czeka na moje potwierdzenie na moje przyznanie mu
racji, e jeli sprbuj, mog wyczu zapach ycia paczki w ukryciu wszdzie wok nas. Zamiast tego,
znw wycignam do niego rk.
- Prowad, detektywie.
Wyraz twarzy Sama zrobi si odrobin tskny, lecz prowadzi mnie przez podszyt w gr po
stopniowym wzniesieniu. Wedle jego obietnicy, byo lepiej. Kolce rozrzedzay si, a drzewa rosy coraz
wyej i procie, ich gazie nie zaczynay si niej ni pi stp ponad naszymi gowami. Biaa,
zuszczona kora brzozy wygldaa malanie w dugim, nachylajcym si popoudniowym wietle, a ich
licie byy delikatnie zote. Odwrciam si do Sama, a jego oczy odbiy si w moim kierunku t sam
cudown ci.
Nagle zastygam w bezruchu. To byy moje lasy. Zociste lasy, w ktre zawsze uciekaam w
mojej wyobrani. Sam, obserwujc moj twarz, puci moj do i odsun si, by na mnie popatrze.
- Dom powiedzia. Chyba czeka, a co powiem. A moe i nie czeka, a co powiem. Moe
widzia to na mojej twarzy. Nie miaam nic do powiedzenia po prostu rozgldaam si w skrzcym
si wietle i liciach wiszcych na gaziach niczym pira.
- Hej Sam uj moje rami, patrzc bokiem na moj twarz, jakby szuka ez. Wygldasz
zasmucona.
Obrciam si w powolnym kole; powietrze wok mnie zdawao si nakrapiane i ttnice
yciem. Powiedziaam:
- Zwykam wyobraa sobie jak tu przychodz, gdy byam modsza. Nie mog tylko rozgry,
w jaki sposb mogabym je widzie.
Najprawdopodobniej gadaam bzdury, lecz wci mwiam, starajc si to wywnioskowa.
- Lasy za moim domem tak nie wygldaj. adnych brzz. adnych tych lici. Nie wiem, jak
bym ten las rozpoznaa.
- Moe kto ci o nim mwi?
- Chyba pamitaabym gdyby kto mi powiedzia kady maleki detal o tej czci lasw, a po
kolor skrzcego si powietrza. Nie wiem nawet, jak kto mgby mi to wszystko powiedzie.
Sam powiedzia:
- Mwiem ci. Wilki maj mieszne sposoby na komunikowanie si. Pokazuj sobie obrazy,
gdy s blisko siebie.

Odwrciam si do miejsca, w ktrym sta, ciemny kleks w zetkniciu ze wiatem, i


obdarzyam go spojrzeniem.
- Nie masz zamiaru przesta, czy nie?
Sam po prostu miarowo si na mnie patrzy, cichym, ubinowym wzrokiem ktry tak dobrze
znaam, smutnym i skupionym.
- Dlaczego wci to przywoujesz?
- Zostaa ugryziona powoli mnie okry, szurajc stop o licie, patrzc na mnie spod jego
ciemnych brwi.
- Wic?
- Wic chodzi o to, kim jeste. Chodzi tu o ciebie bdc jedn z nas. Nie rozpoznaaby tych
lasw, gdyby rwnie nie bya wilkiem, Grace. Tylko jeden z nas byby w stanie ujrze to, co ci
pokazaem. jego gos by tak powany, jego oczy tak gbokie. Nie mgbym nie mgbym nawet
w tej chwili z tob rozmawia, gdyby nie bya taka jak my. Nie powinnimy rozmawia o tym, kim
jestemy z normalnymi ludmi. Nie to e mamy ton regu wedug ktrych musimy y, lecz Beck
powiedzia mi e to jedyna regua ktrej po prostu nie amiemy.
To dla mnie nie miao sensu.
- Czemu nie?
Sam nic nie powiedzia, lecz jego palce dotkny jego szyi w miejscu, gdzie go postrzelono; gdy
to zrobi, ujrzaam blade, lnice blizny na jego nadgarstkach. Wieczne noszenie dowodu ludzkiej
przemocy przez kogo tak delikatnego jak Sam wydawao si niewaciwe. Zadraam w rosncym
zibie popoudnia. Gos Sama by delikatny.
- Beck opowiada mi historie. Ludzie zabijaj nas na wszelkiego rodzaju okropne sposoby.
Giniemy w laboratoriach, i zostajemy rozstrzelani, i zatruwaj nas. Moe i nauka nas zmienia, Grace,
lecz wszystkim tym, co widz ludzie, jest magia. Wierz Beckowi. Nie moemy si zdradza ludziom,
ktrzy nie s jak my.
Powiedziaam:
- Nie zmieniam si, Sam. Naprawd nie jestem taka jak ty. - rozczarowanie wywoao gul w
moim gardle, ktrej nie mogam przekn.
Nie odpowiedzia. Stalimy razem w lesie przez dug chwil zanim westchn i znw
przemwi.
- Po tym jak zostaa ugryziona, wiedziaem co by si stao. Czekaem na twoj przemian,
kadej nocy, bym mg ci odnie i powstrzyma od zrobienia krzywdy. chodny powiew wiatru
unis jego wosy i posa deszcz zotych lici migoccych naokoo niego. Rozwin ramiona,
pozwalajc im upa na jego donie. Wyglda ja ciemny anio w wiecznym, jesiennym lesie.
- Wiedziaa, e dostajesz jeden szczliwy dzie za kady, ktry zapiesz?

Nie wiedziaam co mia na myli, nawet po tym gdy otworzy swoj pistk by pokaza mi
drce licie zmite w jego doni.
- Jeden szczliwy dzie za kady spadajcy li, ktry zapiesz. gos Sama by niski.
Obserwowaam jak krace lici powoli si rozwijaj, trzepocc w wietrzyku.
- Jak dugo czekae?
Byoby nieznonie romantycznie gdyby mia odwag spojrze mi w twarz i to powiedzie, lecz
miast tego spuci wzrok w ziemi i szura butem w liciach niezliczonych szansach na szczliwe dni
lecych na ziemi.
- Nie przestaem.
Ja rwnie powinnam bya powiedzie co romantycznego, lecz rwnie nie miaam odwagi.
Wic zamiast tego obserwowaam niemiay sposb, w jaki przeuwa swoj warg i studiujc licie, i
powiedziaam:
- To musiao by bardzo nudne.
Sam zamia si, miesznym, nazbyt skromnym miechem.
- Duo czytaa. I zbyt duo czasu spdzaa przy kuchennym oknie, gdzie nie mogem ci zbyt
dokadnie dojrze.
- I nie wystarczajco czasu prawie e naga w rodku mojego sypialnianego okna? dokuczaam.
Sam zrobi si jasnoczerwony.
- To powiedzia jest tak odlege od tematu rozmowy.
Umiechnam si sodko na jego zaenowanie, zaczynajc znw chodzi, podrzucajc
kopniakami zote licie. Syszaam, jak szura za mn licmi.
- To jeszcze raz, jaki by temat?
- Zapomnij! powiedzia Sam. Podoba ci si tu czy nie?
Zatrzymaam si nagle, obracajc si by stawi mu czoa.
- Hej.- wskazaam na niego; on wznis brwi i rwnie nagle si zatrzyma. Wcale nie
mylae, e Jack tu bdzie, nie?
Jego grube, ciemne brwi jeszcze bardziej si wyduyy.
- Czy w ogle miae zamiar go szuka?
Trzyma rce w grze jakby w gecie poddania si.
- Co chcesz, ebym ci powiedzia?

- Chciae zobaczy, czy rozpoznam ten las, czy nie? wziam kolejny krok, zmniejszajc
odlego midzy nami. Mogam wyczu ar jego ciaa, nawet go nie dotykajc, w wzrastajcym
zimnie dnia. W jaki sposb powiedziae mi o tym lesie. Jak mi go pokazae?
- Staram si ci powiedzie, ale nie suchasz, bo jeste uparta. To nasz sposb mwienia to
jedyne sowa, ktre mamy. Jedynie obrazy. Proste, mae obrazy. Zmienia si Grace, jedynie twoja
skra si nie zmienia. Chc, by mi uwierzya. jego donie wci byy uniesione, lecz zaczyna
szeroko si do mnie umiecha w zawodzcym wietle.
- Wic przyprowadzie mnie tu jedynie po to, bym to zobaczya. znw postpiam naprzd,
a on si odsun.
- Podoba ci si?
- Pod pozorami. kolejny krok naprzd; kolejny w ty. Jego szeroki umiech rozszerzy si
jeszcze bardziej.
- Wic podoba ci si?
- Gdy wiedziae e nie wpadniemy tu na nikogo.
Jego zby byszczay w jego szerokim umiechu.
- Podoba ci si?
Uderzyam rkami o jego klatk.
- Wiesz e tak. Wiedziae, e mi si to spodoba.
Podeszam by znw go uderzy pici, a on chwyci moje nadgarstki. Przez chwil stalimy
tam w ten sposb on patrzcy na mnie z poowicznym umiechem na twarzy, i jak patrzca na
niego: Martwa natura z Chopcem i Dziewczyn. To byby idealny moment na pocaowanie mnie, lecz
tego nie zrobi. Po prostu na mnie patrza i patrza, i z czasem gdy zdaam sobie spraw e rwnie
dobrze ja mogam go pocaowa, zauwayam e jego szeroki umiech znika.
Sam powoli rozluni moje nadgarstki i uwolni je.
- Ciesz si powiedzia, bardzo cicho.
Moje ramiona wci wisiay przy moich bokach, dokadnie tam, gdzie Sam je pooy.
Zmarszczyam czoo.
- Powiniene by mnie pocaowa.
- Mylaem nad tym.
Po prostu patrzaam na delikatny, smutny ksztat jego warg, wygldajcych tak, jakim by
jego gos. Prawdopodobnie si gapiam, lecz nie mogam przesta myle o tym jak bardzo chciaam
go pocaowa i jak gupim byo to, e tak mocno tego chciaam.
- Czemu wic tego nie zrobisz?

Pochyli si i obdarzy mnie najlejszym z pocaunkw. Jego wargi, zimne i suche, tak
uprzejme i niewiarygodnie doprowadzajce do szau.
- Musz niedugo wej do rodka wyszepta. Robi si zimno.
Po raz pierwszy zwrciam uwag na lodowaty wiatr ktry przecina moje dugie rkawy.
Jeden z chodnych powieww cisn tysicami spadnitych lici z powrotem w powietrze i przez
sekund pomylaam, e wyczuam wilka.
Sam wzruszy ramionami.
Zerkajc na jego twarz w przyciemnionym wietle, nagle zdaam sobie spraw, e w jego
oczach czai si strach.

* slim-jim to taki cieki skrawek metalu, ktrym otworzysz praktycznie kady zamek ;)

ROZDZIA 25
SAM
3C
Nie wrcilimy do domu. Powrt mgby oznacza przyznanie si do czego, na co nie
byem jeszcze przed ni gotowy do tego, czym byem. Zamiast tego, szlimy sadzc
olbrzymie kroki, depczc po drodze suche licie i gazie trzaskajce pod naszymi stopami,
nasze oddechy zaguszay inne odgosy wieczora. Zib wlizgn si za mj konierz,
wywoujc na mojej skrze gsi skrk.
Jeli nie puszcz jej rki, bdzie ze mn wszystko w porzdku.
Skrt w z stron mgby nas zaprowadzi z dala od domu, ale nie mogem
skoncentrowa si na otaczajcych mnie drzewach. Nachodziy mnie wizje wyblakych
wspomnie ludzi zmieniajcych si w wilki, setki zmian w przecigu tych lat, ktre spdziem
w paczce. Wspomnienie pierwszego razu, gdy ujrzaem zmieniajcego si Becka, byo ywe
w mojej pamici prawdziwsze ni krzyczcy czerwieni zachd soca widoczny zza drzew
przede mn i Grace. Pamitam zimne biae wiato sczce si przez okna salonu w domu
Becka, a take chwiejn lini jego ramion, gdy opiera rce o oparcie kanapy.
Stanem przy nim, wpatrzony, nie mogc wydusi z siebie sowa.
Zabierzcie go std! wrzasn Beck zwrcony twarz w stron holu i z na wp
przymknitymi oczami. Urlik, zabierz std Sama!
Palce Urlika oploty si wtedy wok mojej rki tak samo ciasno, jak palce Grace wok
mojej doni teraz, cignc mnie przez las, zawracajc nas na ciek, z ktrej wczeniej
zboczylimy. Noc opadaa midzy drzewa, czekajc by nas wyprzedzi, zimna i czarna. Ale
Grace nie spuszczaa wzroku z jarzcego si poprzez drzewa soca, zwrcona do niego
twarz.
Byszczce promienie zachodzcego soca w poowie mnie olepiy, zmieniajc drzewa
w surowe sylwetki, i nagle znw miaem siedem lat. Ujrzaem gwiedzisty wzr mojej starej
kodry tak wyranie, e potknem si. Moje palce kurczowo trzymay materia, zwijajc go w
kbek i drc pod naciskiem chwytu.
Mamo! Mj gos zaama si na drugiej sylabie. Mamo, niedobrze mi!
Leaem na pododze zapltany w koce gono wymiotujc, trzsc si i rzucajc po
pododze, usiujc zapa si czegokolwiek, kiedy moja matka przekroczya prg sypialni,
znajoma sylwetka. Spojrzaem na ni, policzkiem opierajc si o podog, i zaczem
wymawia jej imi, jednak aden dwik nie wydoby si z moich ust.
Pada na kolana i po raz pierwszy zobaczya, jak si zmieniam.
Nareszcie powiedziaa Grace, sprowadzajc mj umys z powrotem do
otaczajcego nas lasu. Ciko oddychaa, jak gdybymy biegli. Tutaj jest.

Nie mogem pozwoli, eby Grace zobaczya jak si zmieniam. Nie mogem zmieni si
teraz.
Podyem za wzrokiem Grace na tyy domu Becka, ciepy czerwonobrunatny
przebysk, w tym chodnym bkitnym wieczorze.
A teraz ja biegem.
Dwa kroki od samochodu, cae moje nadzieje na ogrzanie si w Bronco legy w gruzach
w momencie, gdy Grace bezuytecznie szarpaa zamknite na klucz drzwiczki. W rodku,
kluczyki tkwice w stacyjce zakoysay si od jej wysikw. Twarz Grace wykrzywia si z
frustracj.
Musimy sprawdzi dom powiedziaa.
Nie musielimy wamywa si do domu Becka. Zawsze zostawia dodatkowy klucz pod
wycieraczk przy tylnych drzwiach. Prbowaem nie myle o kluczykach wiszcych w
stacyjce Bronco; gdybymy je mieli, ju bybym ogrzany. Moje rce zadray, gdy
wycignem klucz spod wycieraczki i sprbowaem wsun go w martwy zamek. Ju byem
obolay. Popiesz si, ty idioto. Popiesz si.
Po prostu nie mogem przesta si trz.
Grace ostronie wzia ode mnie klucz, bez krzty strachu, chocia musiaa wiedzie, co
si dzieje. Zamkna moj zimn rk w swojej ciepej i drcej doni, a drug wsuna klucz
w zamek i otworzya go.
Boe, bagam, niech prd bdzie wczony. Niech ogrzewanie bdzie wczone.
Jej rka na moim okciu pchna mnie do ciemnej kuchni. Nie mogem znie tego
zimna; ogarniao mnie cakowicie. Moje minie zaczy si kurczy, przycisnem palce do
mojej twarzy, zgarbiem ramiona.
Nie powiedziaa Grace, gosem cichym i opanowanym, jak gdyby odpowiadaa
na proste pytanie. Nie, no dalej.
Odsuna mnie od drzwi i zamkna je za mn. Jej do suna wzdu ciany przy
drzwiach, znajdujc wcznik, i nagle wiato zamigotao, ocknwszy si nad nami do ycia
brzydk fluorescencyjn powiat. Grace pocigna mnie raz jeszcze, odcigajc mnie dalej
od drzwi, ale ja nie chciaem si rusza. Chciaem zamkn si w sobie i podda.
Nie mog, Grace. Nie mog.
Nie wiedziaem, czy powiedziaem to na gos czy nie, ale nawet gdyby, to ona i tak
mnie nie suchaa. Zamiast tego, posadzia mnie na pododze dokadnie pod otworem
wentylacyjnym, zdja kurtk i owina j wok moich ramion i czubka mojej gowy. Wtedy
przykucna przede mn i przygarna moje zimne rce do swojego ciaa.
Zacisnem zby, by ustrzec si przed paplanin, prbujc skupi si na niej, na byciu
czowiekiem, na ogrzaniu si. Mwia co, ale nie mogem jej zrozumie. Bya zbyt gona.

Wszystko byo zbyt gone. Pachniao tutaj. W tej bliskoci jej zapach eksplodowa w moich
nozdrzach. To bolao. Wszystko bolao. Zajczaem cichutko.
Skoczya na rwne nogi i pobiega wzdu holu, trzaskajc domi we wczniki wiata,
a gdy to zrobia znikna. Jknem i pooyem gow na kolanach. Nie, nie, nie, nie. Nawet
nie wiedziaem, z czym miabym nadal walczy. Z blem? Z dreniem?
Wrcia. Miaa mokre rce. Zapaa mnie za nadgarstki, jej usta si poruszay, lecz
rozlegajcy si gos by nie do rozszyfrowania. Brzmia, jakby by przeznaczony dla uszu kogo
innego. Gapiem si na ni.
Pocigna mnie znowu; bya silniejsza ni mylaem. Stanem na nogach, mj wzrost
w jaki sposb mnie zaskoczy. Zadraem tak gwatownie, e jej kurtka spada z moich
ramion. Powiew zimnego powietrza uderzy w moj szyj wywoujc kolejn fal dreszczy,
nieomal osunem si na kolana.
Grace chwycia mnie lepiej za ramiona i pocigna za sob, mwic przez cay czas
niskim, agodnym gosem. Pchna mnie w stron drzwi, zza ktrych wydobywao si gorco.
Boe, nie. Nie. Nie. Walczyem z jej uciskiem, utkwiwszy wzrok w wykafelkowanej
cianie maego pomieszczenia. Wanna staa przede mn jak grobowiec. Para wydobywaa si
z wody, gorco byo takie kuszce i wspaniae, ale kada cz mojego ciaa sprzeciwiaa si.
Sam, nie walcz ze mn! Przepraszam. Przepraszam, nie wiem, co jeszcze zrobi.
Z oczyma utkwionymi w wannie, zahaczyem palce o krawd drzwi.
Prosz szepnem.
W mojej gowie pojawi si obraz rk przytrzymujcych mnie na dnie wanny, rk
pachncych dziecistwem i znajomoci, objciami i czyst pociel oraz wszystkim, co
kiedykolwiek znaem. Wepchnli mnie do wody. Bya ciepa, jak temperatura mojego ciaa.
Gosy zaczy odlicza razem. Nie wymawiali mojego imienia. Tnij. Tnij. Tnij. Tnij.
Rozdubywali dziury w mojej skrze, pozwalajc wypyn temu, co byo pod ni. Woda
zaczerwienia si od cienkich, rozwichrzonych struek. Dyszaem, walczyem, pakaem. Nie
odzywali si. Przytrzymujc mnie kobieta ronia zy do wody. Jestem Sam, mwiem im
trzymajc gow powyej czerwonej wody. Jestem Sam, jestem Sam, jestem
Sam! Grace oderwaa mnie od drzwi i pchna na cian, potknem si i
przechyliem w kierunku wanny; trcia mnie, poniewa walczyem, by odzyska
rwnowag, uderzyem gow w cian, a nastpnie wpadem do wanny.
Leaem cakowicie nieruchomo, tonc. Woda zamykajca si nad moj twarz parzya
skr, ogrzewajc moje ciao i zatapiajc ramiona. Grace delikatnie uniosa moj gow nad
wod, ukadajc j ostronie w swoich ramionach, z jedn stop w wannie za mn. Bya
przesiknita wilgoci i draa.
Sam powiedziaa. Boe, przepraszam. Tak mi przykro. Przepraszam. Nie
wiedziaam, co innego mog zrobi. Prosz wybacz mi. Przepraszam.

Nie mogem przesta si trz, z palcami uczepionymi brzegu wanny. Chciaem si


stamtd wydosta. Chciaem, by mnie obja, ebym mg poczu si bezpieczny. Chciaem
zapomnie o krwi wypywajcej z blizn na moich nadgarstkach.
Wycignij mnie wyszeptaem. Prosz wycignij mnie std.
Zagrzae si ju wystarczajco?
Nie potrafiem odpowiedzie. Wykrwawiaem si na mier. Zwinem donie w pici i
przycignem je do klatki piersiowej. Kada pieszczota wody na moich nadgarstkach
wysyaa now fal drgawek przez moje ciao. Jej twarz bya pena blu.
Id znale termostat i podkrci ogrzewanie. Sam, musisz tutaj zosta dopki
nie wrc z rcznikami. Tak bardzo mi przykro.
Zamknem oczy.
Trwaem z gow ledwie uniesion ponad wod, niezdolny do poruszenia si, gdy
Grace wrcia z narczem wymieszanych rcznikw. Uklka przy wannie, signa za mnie, i
usyszaem bulgotanie za moj gow. Poczuem jak zsuwam si razem z wod w odpyw, w
okrnych czerwonych zawijasach.
Nie wycign ci, jeli mi nie pomoesz. Prosz, Sam. Gapia si na mnie,
jakby czekaa a si porusz. Woda odpyna z moich nadgarstkw, ramion,
plecw, a w kocu leaem w pustej wannie. Grace okrya mnie rcznikiem, by
bardzo ciepy, jakby ogrzaa go w jaki sposb. Nastpnie wzia jeden z moich
okaleczonych nadgarstkw w swoj do i spojrzaa na mnie. Teraz moesz
wyj.
Spojrzaem na ni, nieruchomy, moje nogi przylegay do wykafelkowanej ciany jak
jaki olbrzymi owad.
Signa w d i odnalaza moje brwi.

Masz naprawd pikne oczy.


Moemy je zatrzyma powiedziaem.
Co? Grace zacza zanim zamilkem.
To jedyne, co zatrzymujemy. Nasze oczy pozostaj takie same. Rozluniem
pici. Urodziem si z takimi oczami. Urodziem si dla takiego ycia.

Jakby nie byo adnej goryczy w moim gosie, Grace odpowiedziaa:


C, s pikne. Pikne i smutne. Signa w d po moje palce, jej wzrok
zatrzyma si na moim, wytrzymujc moje spojrzenie. Mylisz, e moesz ju
wsta?
I wstaem. Patrzc w jej brzowe oczy, wyszedem z wanny, a ona wyprowadzia mnie z
azienki, sprowadzajc mnie na powrt do ycia.

ROZDZIA 26
GRACE
1,6C
Nie mogam zebra myli do kupy. Staam w kuchni gapic si na szafki, ktre byy
pokryte poprzypinanymi do nich fotografiami umiechnitych ludzi czonkw paczki w
ludzkiej postaci. Normalnie zaczabym szuka wzrokiem pomidzy nimi twarzy Sama, ale
wci miaam przed oczami ksztat jego rozbitego ciaa lecego w wannie, a w uszach
dzwonio mi przeraenie syszalne w jego gosie. Wizja trzscego si go w lesie tu przed
tym, gdy zdaam sobie spraw, co si dzieje powtarzaa si w mojej gowie cigle i cigle od
nowa.
Rondel. Puszka zupy. Chleb z zamraarki. yki. Kuchnia Becka bya prowadzona przez
kogo, kto by zaznajomiony z dziwnym harmonogramem wilkoakw; bya pena
puszkowanego i pakowanego jedzenia z dugimi terminami wanoci. Ustawiam w rzdzie
na ladzie wszystkie skadniki potrzebne do przygotowania prowizorycznego obiadu,
zmuszajc si do koncentrowania si na wykonywanym zadaniu.
W pokoju obok, Sam siedzia pod kocem na kanapie, jego ubrania zaniosam do pralni.
Moje jeansy wci byy wilgotne, ale musiay poczeka. Wczajc palnik pod rondlem,
sprbowaam skupi si na zgrabnych czarnych pokrtach, byszczcej powierzchni
aluminium.
Ale zamiast tego przypomniaam sobie Sama lecego w konwulsjach na pododze, z
zamknitymi oczami i zwierzcym jkiem, kiedy zda sobie spraw, e zatraca si.
Moje rce zadray, gdy przechyliam puszk z zup do rondla.
Nie mogam ogarn tego w caoci.
Chciaabym to ogarn.
Widziaam wyraz jego twarzy, kiedy wepchnam go do wanny, podobnie jak musieli to
zrobi jego rodzice.
Boe, nie mogam o tym myle. Otwierajc lodwk, byam zaskoczona widokiem
mleka w kartonie, pierwsze atwo psujce si jedzenie, jakie znalazam w domu. Byo to tak
nie na miejscu, e poczuam jak moje myli si wyostrzaj. Sprawdziam dat wanoci
mina dopiero trzy tygodnie temu wylaam mierdzce mleko prosto do zlewu i zajrzaam
do lodwki w poszukiwaniu innych oznak nowego ycia.
Sam wci lea zwinity na kanapie, kiedy wyszam z kuchni, by poda mu misk z
zup i tosta. Zaakceptowa ten fakt z jeszcze bardziej aosnym spojrzeniem ni zwykle.
Musisz myle, e jestem totalnym wirem.
Usiadam na krzele przykrytym pledem naprzeciw niego, chowajc nogi pod siebie, i
trzymajc swoj misk z zup przy klatce piersiowej dla ogrzania. Sufit salonu cign si po
sam dach i pokj by wci przewiewny.
Tak bardzo mi przykro.
Sam potrzsn gow.

To bya jedyna rzecz, jak moga zrobi. Ja po prostu nie powinienem by


zatraci si w ten sposb.
Skrzywiam si, przypominajc sobie trzask jego uderzajcej o cian gowy i
rozcapierzone palce chwytajce powietrze, gdy wpada do wanny.
Bardzo dobrze zrobia powiedzia Sam, rzucajc na mnie okiem i dubic w
tocie. Wydawa si rozwaa swoje sowa, i powtrzy: - Bardzo dobrze
zrobia. Czy ty - zawaha si i spojrza w stron, gdzie siedziaam, kilka stp
od niego. Co w jego spojrzeniu sprawio, e pusta przestrze na kanapie obok
niego staa si bolenie oczywista.
Nie boj si ciebie! powiedziaam. Czy to jest to, o czym mylisz? Po prostu
pomylaam, e chciaby troch wolnej przestrzeni podczas jedzenia.
Faktycznie, w kadej innej chwili z radoci wlizgnabym si z nim pod koc
zwaszcza z nim wygldajcym tak ciepo i seksownie w zestawie starych bluz wycignitych z
jego pokoju. Ale ja po prostu chciaam po prostu potrzebowaam uporzdkowa swoje
myli, a nie sdz bym moga to zrobi siedzc tu obok niego.
Sam umiechn si z wyrazem ulgi na twarzy. Smaczna ta zupa.
Dziki. W rzeczywistoci nie bya a taka dobra, smakowaa jak puszka i bya
mda, ale byam na tyle godna, e mnie to nie obchodzio. A mechaniczne
wykonywanie czynnoci, jak byo jedzenie, pomogo mi pozby si z gowy
obrazu Sama w wannie.
Opowiedz mi co wicej o waszym umysowym poczeniu powiedziaam,
chcc zaj go rozmow, by mc sysze jego ludzki gos.
Sam przekn. Umysowym-czym?
Powiedziae, e pokazae mi lasy, kiedy bye wilkiem. I e wilki w ten sposb
ze sob rozmawiaj. Powiedz mi o tym co wicej. Chc wiedzie jak to dziaa.
Sam pochyli si do przodu, aby postawi misk na pododze, a gdy usiad z powrotem i
popatrzy na mnie, jego twarz wygldaa na zmczon. To nie jest tak.
Nie mwiam, e to jest jak co takiego! powiedziaam. Nie jak co?
To nie jest supermoc odpowiedzia. To nagroda pocieszenia. - Gdy na niego
spojrzaam, doda: - To jedyny sposb, w jaki moemy si komunikowa. Nie
moemy pamita sw. Nie moglibymy ich wypowiedzie, nawet gdybymy
owinli swoje wilcze mzgi wok nich. Wic wszystkim, co dostajemy, s mae
obrazki, ktre moemy sobie wysya. Proste obrazki. Pocztwki z drugiej
strony.
Moesz mi teraz jeden wysa?
Sam zgarbi si na kanapie, cianiej owijajc si kocem. Nawet nie pamitam jak to
teraz robi. Kiedy jestem sob. Robi to tylko wtedy, gdy jestem wilkiem. Dlaczego miabym
tego teraz potrzebowa? Mam sowa. Mog ci powiedzie cokolwiek zechc.
Pomylaam o mwieniu, e sowa nie wystarcz, ale na sam myl o tym poczuam, e
to boli w nieznany mi sposb. Wic zamiast tego powiedziaam: - Ale ja nie byam wilkiem,

kiedy pokazae mi lasy. Wic wilki mog porozumiewa si z innymi czonkami paczki, kiedy
ci s ludmi?
Sam rzuci na mnie spojrzeniem spod cikich powiek. Nie wiem. Nigdy nie
prbowaem tego z kimkolwiek innym. Tylko z wilkami. Znowu powiedzia: - Dlaczego
miabym tego potrzebowa?
Byo co gorzkiego i zmczonego w jego gosie. Postawiam swoj misk na niskim
stoliku i doczyam do niego na kanapie. Podnis koc tak, abym moga przylgn do jego
boku, a potem opar swoje czoo o moje, zamykajc oczy. Przez dusz chwil po prostu
odpoczywa, a ponownie otworzy oczy.
Jedyne, o co si troszczyem, to by pokaza ci, jak znale si w domu
powiedzia niskim gosem. Jego oddech ogrza moje usta. Gdyby si zmienia,
chciaem mie pewno, e bdziesz wiedziaa jak mnie znale.
Przebiegam palcami w poprzek trjkta nagiej klatki piersiowej, ktra bya widoczna
nad lunym konierzykiem jego sportowej bluzy. Mj gos wyszed troch nierwny: - C,
znalazam ci.
Suszarka zabrzczaa z korytarza, dziwny dwik bytnoci w tym pustym domu. Sam
zamruga i odchyli si do tyu. Powinienem wyj swoje ubrania. Otworzy usta, jakby
zamierza powiedzie co jeszcze, i nagle si zarumieni.
Ubrania nigdzie nie pjd powiedziaam.
Podobnie jak my, jeeli nie wamiemy si do Bronco po kluczyki. Sam wskaza.
Myl, e lepiej prdzej ni pniej. Szczeglnie, e musisz to zrobi ty. Nie
mog pozosta na zewntrz tak dugo.
Niechtnie cofnam si, aby mg wsta, owinity wok kocem niczym jaki
prymitywny wdz. Mogam dostrzec pod nim zarys jego kanciastych ramion i pomylaam o
dotyku jego skry pod moimi palcami. Zobaczy, jak na niego patrzyam i przez p sekundy
wytrzyma mj wzrok zanim znikn w ciemnym korytarzu.
Co gryzo mnie w rodku, godne i pragnce.
Usiadam na kanapie po tym jak wyszed, debatujc czy pj za nim do pralni, a w
kocu zdecydowaam. Zabraam talerze do kuchni, po czym wrciam do salonu, eby
porozglda si po zdjciach stojcych na kominku. Chciaam rozgry wilkoaka, ktrego
nazywa Beck, posiadacza tego domu. Tego, ktry wychowa Sama.
Salon, jak zewntrzna strona domu, wyglda wygodnie i na zamieszkay. Wszystko
byo zaakcentowane w szkock krat i ciemne drewno. Jedna ciana w salonie prawie w
caoci skadaa si z wysokich okien, i teraz ponura, ciemna noc wydawaa si wkracza do
pokoju bez pozwolenia. Skierowaam si plecami w stron okien i popatrzyam na zdjcia na
kominku: luno upozowana grupa twarzy umiechajca si do obiektywu aparatu. To
sprawio, e pomylaam o fotce Rachel, Olivii i mnie, i poczuam ukucie straty zanim
skoncentrowaam si na ludziach na zdjciu. Z szeciu postaci na fotografii, moje oczy
natychmiast odnalazy Sama. To byo jego nieco modsz wersj, z letni opalenizn. Jedna
dziewczyna na zdjciu staa obok niego, bya mniej wicej w jego wieku, jej biao-blond wosy

sigay jej za ramiona. Bya jedyn osob, ktra nie umiechaa si do aparatu. Zamiast tego
wpatrywaa si w Sama z intensywnoci, ktra sprawia, e mj odek si skurczy.
Delikatny dotyk na mojej szyi sprawi, e odwrciam si szybko, obronnie, i Sam
odskoczy w ty ze miechem i rkami podniesionymi do gry. Spokojnie!
Przeknam warknicie w swoim gardle, czujc si gupio, pocierajc zdrtwia i
mrowic skr na szyi w miejscu, gdzie mnie pocaowa. Powiniene robi jaki haas.
Wskazaam na zdjcie, wci czujc si nieyczliwie wobec nieznanej dziewczyny obok niego.
Kto to?
Sam opuci rce i stan za mn, owijajc ramiona wok mojego brzucha. Jego
ubranie pachniao czystoci i mydem, jego skra wydzielaa zapach wilka po jego
wczeniejszej niemal transformacji. Shelby. Opar swoj gow na moim ramieniu,
policzkiem naprzeciw mojego.
Jest adna trzymaam mj gos na wodzy.
Sam warkn w mikki, dziki sposb, sprawiajc, e moje jelita napiy si z tsknoty.
Przycisn swoje wargi do mojej szyi, niezupenie w pocaunku. Poznaa j, wiesz?
Nie trzeba byo zna fizyki jdrowej, eby to rozszyfrowa. Biaa wilczyca. I wtedy
po prostu zapytaam, poniewa chciaam wiedzie. Dlaczego ona tak na ciebie patrzy?
Och, Grace powiedzia, zabierajc usta z mojej szyi. Nie wiem. Ona jest
Nie wiem. Myli, e jest we mnie zakochana. Ona chce by we mnie zakochana.
Dlaczego? zapytaam.
Zamia si lekko, wcale nie rozmieszony. Dlaczego zadajesz tak trudne pytania? Nie
wiem. Myl, e miaa ze ycie, zanim trafia do paczki. Ona lubi by wilkiem. Lubi nalee.
Zgaduj, e moe widzi jak Beck i ja jestemy przy sobie i myli, e bycie ze mn sprawioby,
e naleaaby jeszcze bardziej.
Moe jest w tobie zakochana wanie z tego powodu, kim jeste podsunam.
Ciao Sama napryo si za mn. Ale to, kim jestem, nie jest tego powodem. To
obsesja.
Ja mam obsesj powiedziaam.
Sam wypuci dugi oddech i odsun si ode mnie.
Westchnam. Nie musiae si odsuwa.
Prbuj by dentelmenem.
Pochyliam si do niego, umiechajc si do jego zmartwionych oczu. Nie musisz si
stara a tak bardzo.
Wzi oddech, odczeka dusz chwil, i ostronie pocaowa mnie w szyj, tu poniej
mojej szczki. Odwrciam si w jego ramionach, by mc pocaowa jego usta, wci uroczo
niepewne.
Mylaam o lodwce wyszeptaam.
Sam nieznacznie si odsun, nie oddalajc si od moich ramion. Mylaa o
lodwce?
Tak. Mylaam o tym jak moge nie wiedzie czy prd bdzie tu wczony na
zim. Ale jest.

Spojrza na mnie z marsow min, a ja potaram zagicie midzy jego brwiami.


Wic kto paci rachunki za prd? Beck? Gdy kiwn gow, cignam. W
lodwce byo mleko, Sam. Miao tylko kilka tygodni. Kto tutaj by. Niedawno.
Ramiona Sama rozluniy si wok mnie, a jego smutne oczy zrobiy si jeszcze
smutniejsze. Jego oglny wyraz by skomplikowany, jego twarz bya ksik w jzyku, ktrego
nie rozumiaam.
Sam powiedziaam, chcc sprowadzi go z powrotem do siebie.
Ale jego ciao zesztywniao. Powinienem zabra ci do domu. Twoi rodzice bd si
martwi.
Zamiaam si krtko, bez humoru. Taaa. Jestem tego pewna. Co jest grane?
Nic potrzsn gow, ale wyranie by rozproszony. To znaczy, nie miaem
na myli niczego. To by piekielny dzie, to wszystko. Po prostu jestem po
prostu jestem zmczony, tak myl.
Wyglda na zmczonego, byo co ciemnego i ponurego w jego zachowaniu.
Zastanawiaam si, czy to, e omal si nie przemieni miao na niego wpyw, czy to moe ja
powinnam bya siedzie cicho na temat Shelby i Becka. Wic wracasz do domu razem ze
mn.
Szarpn swoj brod w kierunku domu, w ktrym si znajdowa.
No, dalej powiedziaam. Nadal obawiam si, e znikniesz.
Nie znikn.
Nieumylnie, pomylaam o nim lecym i zwinitym na pododze, wydajcym ciche
jki, gdy walczy, by pozosta czowiekiem. Natychmiast tego poaowaam. Nie moesz
tego obieca. Nie chc wraca do domu. Nie, dopki ty nie wracasz ze mn.
Sam jkn cicho. Jego donie otary si o nag skr u dou krawdzi mojego T-shirta,
jego kciuki odnajdyway ochot z mojej strony. Nie ku mnie.
Nie odezwaam si, tylko staam w jego ramionach patrzc na niego.
Wcisn twarz w moje ramiona i jkn znowu. Tak trudno sprawowa si jak naley
przy tobie. Odsun si ode mnie. Nie wiem czy nadal powinienem z tob zostawa. Boe,
masz dopiero, ile? Masz dopiero siedemnacie lat.
A ty jeste taki stary, prawda? powiedziaam z defensyw w gosie.
Osiemnacie powiedzia, jakby to by powd do smutku. Przynajmniej
jestem penoletni.
Zamiaam si, chocia nie byo w tym nic zabawnego. Moje policzki pony, a serce
walio w piersiach. artujesz sobie ze mnie?
Grace powiedzia, a brzmienie mojego imienia natychmiast spowolnio moje
serce. Wzi mnie za rk. Po prostu chc zachowywa si waciwie, w
porzdku? Mam jedyn okazj, aby robi waciwe rzeczy z tob.
Popatrzyam na niego. Pokj milcza, z wyjtkiem szumu lici za oknami. Zastanawiaam
si, jak w tej chwili wyglda moja twarz, zwrcona do Sama. Czy to byo to samo intensywne
spojrzenie, co u Shelby na fotografii? Obsesja?

Zimna noc naciskaa na okno obok nas, groba, ktra zostaa nagle urzeczywistniona
dzi wieczorem. Tu nie chodzio o podanie. Tu chodzio o strach.
Prosz, wr ze mn powiedziaam. Nie wiem, co bym zrobia, gdyby
odmwi. Nie mogam znie tego, e wracajc tu jutro, mogabym odnale go
jako wilka.
Sam musia to ujrze w moich oczach, poniewa tylko skin gow i poszed po
wytrych.

ROZDZIA DWUDZIESTY SIDMY


SAM
3C
Rodzice Grace byli w domu.
Nigdy nie m ich w domu powiedziaa Grace, w jej gosie wyranie dao si sysze
irytacj. Ale jednak tu byli, lub przynajmniej ich samochody: Taurus jej ojca, srebrny
albo niebieski w wietle ksiyca, i zaparkowany przed nim may VW Rabbit jej matki.
Nawet nie myl o powiedzeniu a nie mwiem powiedziaa. Wejd do rodka i
zobacz gdzie s, a potem wrc tu na sprawozdanie.
Masz na myli, e to ja wysucham twojego sprawozdania poprawiem j napinajc
minie, eby powstrzyma drenie.
Tak odpowiedziaa, wyczajc wiata. To. Zaraz wracam.
Obserwujc j jak wbiegaa do domu, zsunem si niej w fotelu. Nie mogem uwierzy, e
ukrywam si w samochodzie w rodku przeraliwie zimnej nocy, czekajc na dziewczyn, a wrci i
powie, e teren jest czysty i mog pj spa do jej pokoju. Nie na jak dziewczyn. Na t
dziewczyn. Grace.
Pojawia si w drzwiach frontowych i zrobia skomplikowany gest. Zajo mi chwil
zrozumienie, e chodzi jej o to, ebym zgasi Bronco i poszed za ni. Zrobiem to, wysuwajc si jak
najszybciej z samochodu i pieszc po cichu do holu; zib szarpa i szczypa moj odsonit skr. Nie
pozwalajc mi si zatrzyma, Grace popchna mnie prowadzc wzdu holu, zamykajc drzwi i
kierujc mnie w stron kuchni.
Zapomniaam plecaka oznajmia gono w innym pokoju.
Wykorzystaem ich rozmow na to, by wpezn do sypialni Grace i cicho zamkn za sob
drzwi. W domu byo o kilkanacie stopni cieplej, za co byem bardzo wdziczny. Wci jeszcze czuem
drenie w moich miniach od przebywania na zewntrz, uczucie, ktrego nienawidziem.
To zimno mnie wyczerpao i nie wiedziaem jak dugo Grace pozostanie ze swoimi rodzicami,
wic wdrapaem si na ko nie wczajc wiata. Siedzc tam w nikym blasku ksiyca, opierajc
si o poduszki, pocieraem przemarznite palce u ng przywracajc je do ycia i suchajc gosu Grace
dochodzcego z holu na dole. Razem z matk prowadzia sympatyczn rozmow o komedii
romantycznej, ktra wanie leciaa w telewizji. Zdyem zauway, e Grace i jej rodzice nie mieli
adnych problemw z rozmow o rzeczach nieistotnych. Wydawali si mie nieograniczone zdolnoci
do wsplnego, przyjemnego zamiewania si z bezsensownych tematw, lecz ani razu nie syszaem,
aby rozmawiali o czymkolwiek istotnym i znaczcym.
Byo to dla mnie takie dziwne, pochodzcego ze rodowiska paczki. Odkd Beck przygarn
mnie pod swoje skrzyda, byem otoczony przez rodzin, a on nigdy mnie nie zawid, gdy
potrzebowaem jego niepodzielnej uwagi. Wtedy uwaaem to za cakiem naturalne, ale teraz czuem
si rozpieszczony.
Wci siedziaem w ku, kiedy klamka obrcia si cichutko. Zastygem, kompletnie
nieruchomy, a nastpnie wypuciem powietrze, gdy rozpoznaem oddech Grace. Zamkna za sob
drzwi i odwrcia si do okna.
Widziaem jej zby w przygaszonym wietle. Jeste tu? szepna.
Gdzie twoi rodzice? Maj zamiar tu przyj i mnie zastrzeli?
Grace zamilka. Ukryta w cieniu, nie wydajc z siebie gosu, pozostawaa dla mnie niewidoczna.

Wanie miaem co powiedzie, by rozwia t dziwnie niekomfortow sytuacj, kiedy si


odezwaa.
Nie, s na grze. Mama ustawia Tat w pozie, eby go namalowa. Wic moesz i
umy zby i takie tam. Pod warunkiem, e zrobisz to szybko. Wystarczy, e bdziesz
piewa wysokim gosem, a pomyl, e to ja. Jej gos stwardnia, gdy powiedziaa
Tata, chocia nie mogem sobie wyobrazi, dlaczego.
Niemuzykalnym gosem poprawiem j.
Omina mnie idc do garderoby, po drodze klepic mnie w tyek. Po prostu id.
Zostawiwszy buty w jej pokoju, przemknem cicho przez hol do azienki na parterze. By tam
tylko prysznic, za co byem ogromnie wdziczny, Grace zawsze upewniaa si czy dobrze zamkna
zasonki, wic nie mogem tam zaglda, w kadym razie.
Umyem zby jej szczoteczk. Potem staem tam, chudy nastolatek w za duej zielonej
koszulce, ktr poyczya od swojego ojca, patrzc w lustro na moje opadajce wosy i te oczy. Co
ty wyrabiasz, Sam?
Zamknem oczy, w wilczy sposb nawet kiedy byem czowiekiem, jakby ukrywajc renice,
mgbym zmieni to, kim byem. Wentylator z centralnego ogrzewania zaszumia, wysyajc subtelne
wibracje przez moje bose stopy, przypominajc mi, e to jedyna rzecz, ktra trzyma mnie w ludzkiej
formie. Wczesne padziernikowe noce byy ju wystarczajco zimne, by obedrze mnie ze skry, a w
przyszym miesicu, zimne bd rwnie i dnie. Co miaem robi ukrywa si w domu Grace przez
ca zim, obawiajc si kadego przecigu?
Ponownie otworzyem oczy, wpatrujc si w nie w lustrze, dopki ich ksztat i kolor nie
wyraayby czegokolwiek. Zastanawiaem si, co Grace we mnie widzi, dlaczego j fascynuj. Czym
byem bez mojej wilczej skry? Chopcem tak bardzo wypenionym sowami, e a si ze mnie
wyleway.
Teraz kady zwrot, kady wiersz, ktry miaem w gowie, koczy si tym samym sowem:
mioci.
Musiaem powiedzie Grace, e to by mj ostatni rok.
Wyjrzaem do holu szukajc oznak jej rodzicw i zakradem si z powrotem do sypialni, gdzie
Grace ju bya w ku, podune, mikkie wybrzuszenie pod kodr. Na moment puciem wodze
fantazji, wyobraajc sobie, co ma na sobie. Miaem mgliste wilcze wspomnienie jej wychodzcej z
ka w ktry wiosenny poranek, ubranej jedynie w za duy T-shirt, i jej wyeksponowane dugie nogi,
kiedy wysuna je spod kodry. Seksowna a do blu.
Natychmiast poczuem wstyd za te fantazje. Przez kilka minut chodziem przy kocu ka,
mylc o zimnym prysznicu i wszystkich innych rzeczach, ktry nie byy Grace.
Hej szepna, mtnym gosem jakby ju spaa. Co ty robisz?
powiedziaem, moje policzki pony. Przepraszam, e ci obudziem. Tylko
mylaem.
Jej odpowied zostaa zamana ziewaniem. To przesta myle.
Pooyem si do ka, trzymaj si krawdzi materaca. Co mnie zmienio w ten wieczr co
zwizanego z Grace, wpatrujc si we mnie niszczejcego, nieruchomo lecego w wannie,
gotowego, by si podda. Dzi wieczorem ko wydawao si zbyt mae, by uciec przed jej
zapachem, zaspanym brzmieniem jej gosu, ciepem jej ciaa. Dyskretnie wcisnem midzy nas kilka
kocw i oparem gow na poduszce, chcc pozwoli moim wtpliwociom odlecie, aby pozwoliy mi
spa.

Grace signa i zacza gadzi palcami moje wosy. Zamknem oczy i pozwoliem jej
doprowadza mnie do szalestwa. Ona rysuje wzory na mojej twarzy/ te linie tworz niezastpione
ksztaty/ ta wersja mnie, ktr ukrywam gboko/ lec z tob, lec z tob, lec z tob.
Lubi twoje wosy powiedziaa.
Nie odpowiedziaem. Mylaem nad melodi pasujc do sw w mojej gowie.
Przepraszam za dzisiejszy wieczr wyszeptaa. Nie miaam zamiaru przekroczy
granicy.
Westchnem, gdy jej palce owiny si wok moich uszu i szyi. To si dzieje tak szybko. Chc
eby - zrezygnowaem z powiedzenia o mioci do mnie, bo to byy tylko moje przypuszczenia
Chc eby bya ze mn. Zawsze tego chciaem. Ale nigdy nie pomylaem, e to naprawd moe si
zdarzy. Zabrzmiao to zbyt powanie, wic dodaem: - Jestem przecie mitologicznym stworem.
Technicznie rzecz biorc, nie powinienem istnie.
Grace zamiaa si, nisko, tylko dla mnie. Guptasie. Dla mnie jeste bardzo prawdziwy.
Ty dla mnie te szepnem.
Nastpia duga pauza w ciemnociach.
Chciaabym si zmieni powiedziaa w kocu, ledwie syszalnie. Otworzyem oczy,
chcc zobaczy wyraz jej twarzy, kiedy to mwia. By o wiele wicej mwicy ni
jakiekolwiek inne emocje, ktre widziaem malujce si na jej twarzy: niezmiernie
smutny, z wykrzywionymi w tsknocie wargami.
Wycignem do niej rk, przykadajc swoj do do jej twarzy. O nie, nie chciaaby Grace.
Nie chciaaby.
Potrzsna gow na poduszce. Czuj si taka nieszczliwa, gdy sysz wycie. Czuam si
okropnie, kiedy znikne w lecie.
Och, anioku, zabrabym ci ze sob, gdybym mg. powiedziaem, jednoczenie
zaskoczony sowem anioek, ktre wyszo z moich ust i poczuciem, e mam prawo j
tak nazywa. Przebiegem doni po jej wosach, chwytajc w palce kosmyki. Ale ty
tego nie chcesz. Z kadym rokiem trac coraz wicej siebie.
Gos Grace by dziwny. Powiedz mi, co si dzieje, na kocu.
Zajo mi chwil, aby zrozumie, co miaa na myli. Och, na kocu. Byo tysic sposobw na
powiedzenie jej tego, tysic sposobw na podkoloryzowanie tego. Grace nie daaby si nabra na
row wersj, jak Beck uraczy mnie na pocztku, wic powiedziaem wprost. Staj si mn
czowiekiem coraz pniej kadego roku. A w kocu ktrego roku myl, e nie bd mg si
zmieni. Widziaem, jak to stao si ze starszymi wilkami. Pewnego roku, nie zamienili si znowu w
ludzi i po prostu zostali wilkami. yj odrobin duej ni normalne wilki, ale wci, moe z
pitnacie lat.
Jak moesz mwi o wasnej mierci w ten sposb?
Spojrzaem jej w oczy, byszczce w sabym wietle. Jak inaczej mgbym o tym mwi?
Jakby tego aowa.
auj tego kadego dnia.
Grace milczaa, ale czuem, e analizuje to, co jej powiedziaem, pragmatycznie ukadajc
wszystko na swoim miejscu w gowie. Bye wilkiem, gdy zostae postrzelony.
Chciaem przycisn palce do jej warg, by nie pozwoli sowom opuci jej ust w tej formie.
Byo na to za wczenie. Jeszcze nie chciaem, eby to powiedziaa.

Ale ona kontynuowaa swoim niskim gosem. Omine najcieplejsze miesice w tym roku.
Nie byo a tak zimno, gdy ci postrzelono. Byo zimno, ale nie mrono. A ty bye wilkiem. Kiedy
bye czowiekiem w tym roku?
Nie pamitam wyszeptaem.
Co, jeli nie zostaby postrzelony? Kiedy znowu staby si sob?
Zamknem oczy. Nie wiem, Grace. To by idealny moment, eby jej powiedzie. To mj
ostatni rok. Ale nie mogem tego wydusi. Jeszcze nie. Potrzebowaem kolejnej minuty, kolejnej
godziny, kolejnej nocy udawania, e to jeszcze nie koniec.
Grace powoli wzia drcy wdech, i co w sposobie, w jaki to uczynia, powiedziao mi, e ona
wie. Wie o wszystkim.
Nie pakaa, i pomylaem, e moe ja powinienem.
Grace z powrotem wsuna palce w moje wosy, a moje palce wci tkwiy w jej wosach. Nasze
nagie ramiona naciskay jedno na drugie w chodnym zetkniciu skry. Kady najmniejszy ruch jej
ocierajcego si ramienia wywoywa mae iskierki jej zapachu, kuszcego poczenia kwiatowego
myda, delikatnej woni potu i pragnienia mnie.
Zastanawiaem si, czy zdawaa sobie spraw, jak przejrzysty by jej zapach, mwi mi o jej
uczuciach, kiedy ona nie okrelaa ich gono.
Oczywicie, widziaem, e czuje taki zapach w powietrzu tak samo czsto jak ja. Musiaa
wiedzie, e to doprowadza mnie do szau, kade dotknicie jej skry na mojej, drcej,
naelektryzowanej.
Kade dotknicie odpychao coraz dalej rzeczywisto i wiedz o zbliajcej si zimie.
Jakby na potwierdzenie, e mam racj, Grace przysuna si bliej, wykopujc daleko koce
spomidzy nas, przyciskajc swoje usta do moich. Pozwoliem jej rozchyli moje wargi i westchnem,
smakujc jej oddech. Usyszaem jej cichy, gwatowny wydech, gdy owinem ramiona wok niej.
Kady z moich zmysw szepta do mnie w kko, ebym przysun si do niej jeszcze bliej, bliej niej,
najbliej jak tylko mogem. Owina swoje nogi wok moich i caowalimy si tak, a do utarty tchu,
dopki oddalone wycie za oknem nie przywrcio mi moich zmysw.
Grace wydaa cichy odgos rozczarowania, kiedy wypltaem si z jej ng, bolenie pragnc
wicej. Przesunem si, aby lee obok niej, z palcami wci tkwicymi w jej wosach. Suchalimy
wycia wilkw za oknem, tych, ktre si nie zmieniy. Albo tych, ktre ju nigdy si nie zmieni.
Schowalimy nasze gowy jedna przy drugiej tak, by nie mc usysze niczego wicej poza wycigiem
naszych serc.

ROZDZIA DWUDZIESTY SMY


GRACE
9,5C
W poniedziaek szkoa bya dla mnie jak obca planeta. Po duszym czasie, siedzc za
kierownic mustanga, obserwujc uczniw mijajcych si na chodnikach, samochody okrajce
parking oraz autobusy starannie zajedajce na miejsca, zrozumiaam, e to nie szkoa si zmieniaa.
To ja.
Musisz i do szkoy powiedzia Sam, i gdybym go nie znaa, nie dosyszaabym w jego
gosie penego nadziei znaku zapytania. Zastanawiaam si gdzie by poszed, gdybym ja
siedziaa w klasie.
Wiem odpowiedziaam, marszczc brwi na widok rnokolorowych swetrw i szalw
podajcych do szkoy, niezbity dowd na nadejcie zimy. Tylko to wydaje si takie To wydawao si bez znaczenia, odczone od mojego ycia. Trudno byo pamita, co jest
wanego w siedzeniu w klasie ze stosem notatek, ktre bd nic nieznaczce w przyszym
roku.
Obok mnie, Sam podskoczy zaskoczony, kiedy drzwi od strony kierowcy otworzyy si. Rachel
wgramolia si do mustanga razem ze swoim plecakiem, spychajc mnie z fotela, eby zrobi miejsce
dla siebie.
Zatrzasna drzwi i wydaa gbokie westchnienie. Samochd wydawa si przepeniony z ni w
rodku. Nieza fura. Pochylia si do przodu i spojrzaa na Sama. Ooo, kurcz. Hej, kole! Grace,
jestem taka podekscytowana. Kawa! Jeste na mnie wcieka?
Cofnam si zaskoczona. Nie?
To dobrze! Bo kiedy nie dzwonia do mnie przez cae wieki, pomylaam, e albo
umara, albo jeste na mnie za. A e z ca pewnoci nie jeste martwa, to mylaam,
e chodzi o zo. Zabbnia palcami w kierownic. Ale jeste wkurzona na Olivi,
prawda?
Tak powiedziaam, pomimo, e nie miaam pewnoci czy to wci prawda.
Przypomniaam sobie, o co si pokciymy, ale tak naprawd nie pamitaam,
dlaczego to byo takie znaczce. Nie. Nie sdz. To byo gupie.
Taa, tak mylaam. Powiedziaa Rachel. Pochylia si do przodu i opara brod o
kierownic tak, by moga patrze na Sama. Wic, kole, dlaczego siedzisz w
samochodzie Grace?
Wbrew sobie, umiechnam si. Wiedziaam, e to, czym by Sam musiao pozosta tajemnic,
ale on sam nie musia ni by, prawda? I nagle poczuam potrzeb, eby si nim pochwali przed
Rachel. Wanie, kole. Powiedziaam, skrcajc szyj, by zobaczy go tu obok mnie. Przybra
wyraz na co pomidzy rozbawieniem, a wtpliwoci. Czemu siedzisz w moim wozie?
Widocznie jestem kim zainteresowany powiedzia Sam.
Wow odpowiedziaa Rachel. Jak? Dugoterminowo czy krtkoterminowo?
Tak dugo, dopki i ja bd budzi zainteresowanie. Obrci si twarz do mojego
ramienia w niemym gecie sympatii. Prbowaam nie umiecha si jak idiotka.
Oh, w ten sposb, tak? W takim razie, jestem Rachel, jestem podniecona i jestem
najlepsz kumpelk Grace powiedziaa wycigajc do niego rk. Miaa zaoone
tczowe rkawiczki bez palcw, nacignite a do okci. Sam potrzsn jej doni.
Sam.

Mio ci pozna, Sam. Idziesz tam? Kiedy pokrci przeczco gow, Rachel zapaa
mnie za rk i powiedziaa: - Taa, tak jak mylaam. W takim razie zamierzam ukra ci
t mi osbk i zabra j ze sob do klasy, bo inaczej si spnimy, a mam z ni sporo
do obgadania, poniewa ominy j jakie zwariowane wilcze sprawy, bo nie rozmawia
ze swoj drug najlepsz kumpelk. Wic widzisz, musimy i. Powiedziaabym, e
normalnie nie jestem taka podekscytowana, ale w sumie to jednak troch jestem.
Chodmy, Grace!
Wymienilimy z Samem spojrzenia, jego oczy wyglday na zmartwione, i wtedy Rachel
wycigna mnie z samochodu. Sam przesun si za kierownic. Przez chwil mylaam, e pocauje
mnie na poegnanie, ale zamiast tego rzuci okiem na Rachel, zanim na moment pooy swoje palce
na mojej doni. Jego policzki byy zarowione.
Rachel nic nie powiedziaa, tylko umiechna si krzywo, zanim pocigna mnie w stron
szkoy. Poruszya moim ramieniem. Wic to dlatego si nie odzywaa, co? Ten chopak jest
sodziutki. Uczy si w domu?
Gdy ju przepchnymy si przez szkolne drzwi, obejrzaam si przez rami na mustanga.
Zobaczyam jak Sam unis rk i pomacha mi, zanim zacz wycofywa si z parkingu.
Tak, w obu przypadkach. Powiedziaam. Ale o tym pniej. O co chodzi z tymi
wilkami?
Rachel dramatycznie i kurczowo chwycia mnie za ramiona.
Olivia widziaa jednego. By na ich frontowej werandzie i zostawi lady pazurw,
Grace. Na drzwiach. Straszne.
Zatrzymaam si na rodku korytarza, uczniowie za nami wydawali zirytowane dwiki i
przepychali si wok nas. Powiedziaam: - Zaczekaj. W domu Olivii?
Nie, twojej mamy. Rachel potrzsna gow i zdja swoje kolorowe rkawiczki.
Tak, w domu Olivii. Gdybycie przestay si kci, mogaby ci sama o tym powiedzie.
Tak w ogle, to o co si pokciycie? Sprawia mi bl patrzenie na to, jak moje
kumpele nie graj ze sob fair.
Mwiam ci, to tylko jaka gupota. W pewnym sensie chciaam, eby przestaa
gada, ebym moga sprbowa pomyle o wilku w domu Olivii. Czy to znowu by
Jack? Dlaczego u Olivii?
No c, wy dwie musicie si dogada, bo chc ebycie obie pojechay ze mn na ferie
witeczne. A wiesz, e to ju niedugo. To znaczy, nie bardzo, gdy ju zaczniesz
wszystko planowa. No dalej, Grace, po prostu zgd si! Zawodzia Rachel.
Moe. Tak naprawd to nie wilk martwi mnie najbardziej. To lady pazurw, ktre
zostawi. Musiaam pogada z Olivi i dowiedzie ile byo w tym prawdy, znajc
zamiowanie Rachel do dobrych historii.
Czy chodzi o tego chopaka? On te moe jecha! Nie obchodzi mnie to! powiedziaa
Rachel.
Korytarz powoli pustosza; dzwonek zadzwoni nad nami. Pogadamy o tym pniej!
powiedziaam i popieszyam Rachel na pierwsz lekcj. Znalazam swoje stae miejsce i zaczam
przeglda moj prac domow.
Musimy pogada.
Drgnam, zwracajc uwag na dwik zupenie obcego gosu: Isabeli Culpeper. Wsuna swoje
niebotycznie wysokie korkowe szpilki pod czyj awk, i zwrcia si w moj stron twarz okolon
perfekcyjnymi, lnicymi lokami ozdobionymi pasemkami.

Tak jakby jestemy teraz w klasie, Isabel powiedziaam, wskazujc na nagranie


porannych wiadomoci puszczanych w telewizorze na przedzie klasy. Nauczycielka bya
ju w klasie, pochylona nad swoim biurkiem. Nie zwracaa na nas uwagi, ale nadal nie
byam zachwycona rozmow z Isabel. W najlepszym wypadku potrzebowaa pomocy
przy zadaniu domowym czy co w tym rodzaju; w powszechnej opinii byam dobra z
matmy, wic dopuszczaam tak moliwo.
W najgorszym wypadku chciaa pogada o Jacku.
Sam powiedzia, e jedyna zasada panujca w paczce, to nie rozmawia o wilkoakach z
osobami z zewntrz. Nie chciaam jej ama.
Twarz Isabel wci miaa nadsany i kapryny wyraz, ale widziaam burz gradow w jej oczach,
niszczc po drodze malutkie wioski. Rzucia okiem w kierunku przodu klasy i pochylia si ku mnie.
Poczuam jej perfumy re i lato w chodzie Minnesoty. To zajmie tylko chwilk.
Spojrzaam na Rachel, wpatrujc si w Isabel ze zmarszczonymi brwiami. Naprawd nie
chciaam z ni rozmawia. Tak naprawd nie wiedziaam o niej zbyt wiele, ale wiedziaam, e bya
niebezpieczn plotkar, ktra szybko mogaby zredukowa moj pozycj w szkole do treningowej
tarczy strzelniczej w szkolnej kawiarence. Nie byam osob, ktra chciaaby by popularna, ale
pamitaam, co stao si z ostatni dziewczyn, ktra zalaza Isabel za skr. Wci prbowaa wyj
spod zawiej plotki, uwzgldniajcej taniec erotyczny i druyn pikarsk. Dlaczego?
Na osobnoci sykna Isabel. W korytarzu.
Przewrciam oczami wycofujc si na paluszkach z klasy. Rachel obdarzya mnie krtkim,
zbolaym spojrzeniem. Jestem pewna, e przybraam taki sam wyraz twarzy. Dwie sekundy. I to
wszystko. Powiedziaam Isabel, gdy ta wcigaa mnie do pustej klasy. Tablica korkowa na
przeciwlegej cianie pokryta bya anatomicznymi rysunkami; kto przypi stringi do jednej z postaci.
Taa. Niewane. Zamkna za nami drzwi i obrzucia mnie takim spojrzeniem, jakbym
miaa spontanicznie zacz wypiewywa jak piosenk czy co. Nie wiedziaam na co
czekaa.
Skrzyowaam ramiona. No dobra. O co ci chodzi?
Mylaam, e jestem na to przygotowana, ale kiedy powiedziaa: - O mojego brata. Jacka.
Moje serce zaomotao.
Milczaam.
Zobaczyam go, gdy biegaam dzi rano.
Przeknam lin. Twojego brata.
Isabel wycelowaa we mnie idealnym paznokciem, bardziej byszczcym ni maska mustanga.
Jej loki zakoysay si.
Och, nie wciskaj mi kitu. Rozmawiaam z nim. On nie jest martwy.
Przez chwil walczyam z wizerunkiem Isabel uprawiajcej jogging. Nie mogam tego zobaczy.
Moe miaa na myli spacerek ze swoim Chihuahua. Aha.
Isabel nie ustawaa w wysikach. Co byo z nim cholernie nie tak. I nie mw, e to dlatego, e
on jest martwy. Nie jest.
Co ujmujcego w osobowoci Isabel i moe fakt, e wiedziaam, i Jack naprawd nie jest
martwy sprawio, e ciko byo mi si w ni wczu. Powiedziaam: - Isabel, wyglda na to, e wcale
nie potrzebujesz mnie do prowadzenia tej rozmowy. wietnie radzisz sobie sama.
Zamknij si powiedziaa, co tylko potwierdzio moj teori. Ju miaam jej to
powiedzie, kiedy jej nastpne sowa mnie zamuroway. Kiedy zobaczyam Jacka,
powiedzia mi, e tak naprawd nie umar. Wtedy zacz si szarpa i powiedzia, e

musi ju i. Kiedy go spytaam, co jest z nim nie tak, odpowiedzia, e ty bdziesz


wiedziaa.
Mj gos by zduszony. Ja? Ale pamitaam jego bagajce spojrzenie, gdy lea przyszpilony
przez wilczyc. Pom mi. Rozpozna mnie.
C, nie jest to takie szokujce, prawda? Wszyscy wiedz, e ty i Olivia Marx macie
wira na punkcie tych wilkw, i najwyraniej to ma z nimi co wsplnego. Wic, co jest
grane, Grace?
Nie podoba mi si sposb, w jaki zadaa to pytanie jakby w zasadzie ju znaa odpowied.
Krew szumiaa mi w uszach; traciam gow. Suchaj. Jeste smutna, zaapaam to. Ale powanie,
znajd sobie pomoc. Wycz z tego mnie i Olivi. Nie wiem, co widziaa, ale to nie by Jack.
Kamstwo pozostawio niesmak w moich ustach. Mogam zobaczy uzasadnienie dla
utrzymywanie sekretu paczki, ale Jack by bratem Isabel. Czy nie miaa prawa wiedzie?
To nie byo przywidzenie warkna Isabel, kiedy otworzyam drzwi. Mam zamiar
znale go znowu. I dowiedzie si, jaki jest twj udzia w tej historii.
Nie mam w niej swojego udziau powiedziaam. Po prostu lubi wilki. A teraz musz
wraca do klasy.
Isabel staa w przejciu, patrzc jak odchodz, i zastanawiaam si co, na samym pocztku,
mylaa, e jej powiem?
Wygldaa prawie na opuszczon, ale by moe to bya tylko poza.
W kadym razie, powiedziaam: - Isabel, po prostu poszukaj pomocy.
Skrzyowaa ramiona. Mylaam, e to wanie robi.

ROZDZIA DWUDZIESTY DZIEWITY


SAM
12C
Kiedy Grace bya w szkole, spdziem kawa czasu na parkingu, mylc o spotkaniu z Rachel i
zastanawiajc si, co miaa na myli mwic o wilkach. Rozwaaem zapolowanie na Jacka, ale
najpierw chciaem usysze, czego Grace dowiedziaa si w szkole zanim ruszyem szuka wiatru w
polu.
Nie bardzo wiedziaem jak zaj swj czas bez Grace i mojej paczki. Czuem si jak kto, kto ma
jeszcze godzin do przyjazdu autobusu za mao czasu, eby robi co wanego, ale zbyt duo, by
siedzie i czeka.
Subtelne ksanie chodnej bryzy powiedziao mi, e nie mogem wiecznie odkada wejcia do
mojego autobusu.
W kocu zajechaem mustangiem na poczt. Miaem kluczyk do skrzynki pocztowej Becka, ale
przede wszystkim, co chciaem zrobi, to przywoa wspomnienia i udawa, e tam na niego wpadn.
Pamitaem dzie, w ktrym Beck zabra mnie tutaj, eby odebra moje podrczniki do szkoy
nawet teraz pamitaem, e to by wtorek, bo w tamtym okresie wtorek by moim ulubionym
dniem. Nie pamitam dlaczego. Kochaem wyjcia na poczt razem z Beckiem; to bya jaskinia
skarbw z rzdami maych, pozamykanych pudeek zawierajcych tajemnice i niespodzianki, tylko dla
tych, ktrzy posiadali waciwy klucz.
Szczeglnie wyranie zapamitaem nasz rozmow i emocje malujce si na twarzy Becka:
Sam. No chod, may.
Co to jest?
Beck bezskutecznie prbowa otworzy szklane drzwi napierajc na nie plecami, uginajc si
pod ciarem wielkiego puda.
Twj mzg.
Ja ju mam mzg.
Gdyby go mia, otworzyby przede mn te drzwi.
Obrzuciem go gniewnym spojrzeniem i pozwoliem jeszcze przez chwil siowa si z drzwiami,
zanim daem nura pod jego ramiona i uchyliem drzwi.
Co to jest, tak naprawd?
Podrczniki szkolne. Zamierzamy ksztaci ci jak naley, eby nie wyrs na idiot.
Pamitam, e byem zaintrygowany szko w pudeku, wystarczy doda wody i
Sama.
Reszta paczki bya rwnie zaintrygowana. Byem pierwszym ugryzionym przed ukoczeniem
szkoy, wic edukowanie mnie byo nowoci da innych. Przez kilka lat wszyscy po kolei zmagali si z
cikimi pracami plastycznymi oraz nowymi zeszytami wicze, cudownie pachncymi atramentem.
Mogliby caymi dniami nabija mi gow wiadomociami: Urlik z matematyki, Beck z historii, Paul z
gramatyki, a pniej fizyki. Wykrzykiwali do mnie pytania testowe przez st w jadalni, wymylali
piosenki do chronologii zmarych prezydentw, a jedn ze cian w jadalni przeksztacili w ogromn
bia tablic, na ktrej byy wypisane hasa dnia i ostre kaway, ktrych nikt nie chciaby powtarza.
Kiedy skoczyem z pierwszym pudem ksiek, Beck je spakowa, a na jego miejscu pojawi si
kolejny karton. Kiedy si nie uczyem, surfowaem po Internecie dla innego rodzaju edukacji.

Szukaem zdj cyrkowych dziwade, synonimw dla sowa stosunek i odpowiedzi na pytanie,
dlaczego wpatrywanie si wieczorem w gwiazdy napawa moje serce tsknot.
Razem z trzecim pudekiem ksiek w paczce pojawi si nowy czonek: Shelby, opalona,
szczupa dziewczyna pokryta siniakami, potykajca si pod ciarem wyranego poudniowego
akcentu. Pamitaem, jak Beck powiedzia Paulowi: - Nie mogem tak po prostu jej tam zostawi.
Boe! Paul, nie widziae, skd pochodzi. Nie widziae, co oni z ni robili.
Byo mi przykro z powodu Shelby, ktra staa si niedostpna dla innych. Byem jedynym,
ktremu udao si dobi tratw ratunkow do brzegu wyspy, jak bya Shelby, zagodzi
wypowiadane przez ni sowa, a czasami sprawi, e si umiechaa. Bya dziwna, krucha zwierzyna,
zdolna do wszystkiego, by umocni kontrol nad swoim yciem. Krada rzeczy Becka, eby mg
pyta gdzie si podziay, bawia si termostatem, eby przyglda si jak Paul wstaje z kanapy i go
naprawia, chowaa moje ksiki, ebym z ni rozmawia zamiast czyta. Ale my wszyscy w tym domu
mielimy swoje demony, czy nie? Przecie to ja byem dzieciakiem, ktry nie mg znie widoku
azienki.
Beck odebra z poczty kolejne pudo z ksikami dla Shelby, ale reszta nie chciaa robi dla niej
tego, co zrobili dla mnie. Zostawia je wic, eby zbieray kurz, a zamiast tego informacji o
zachowaniu wilkw szukaa w Internecie.
Teraz, bdc na poczcie, zatrzymaem si przed skrzynk pocztow Becka, nr 730. Dotknem
cyfr odrapanych z farby; trjka niemal znikna, na dugo przed tym zanim zaczem tu przychodzi.
Woyem kluczyk do zamka, ale go nie przekrciem. Czy to byo co zego, e pragnem tego tak
bardzo? Zwyke ycie zoone ze zwykych lat z Grace, par dekad przekrcania klucza w skrzynkach
pocztowych, leenia w ku i ubierania choinki w zimie?
A teraz mylaem o Shelby, znowu, a wspomnienia te byy ostre jak zimno, w stosunku do
wspomnie zwizanych z Grace. Shelby zawsze mylaa, e moje przywizanie do ycia ludzkiego jest
niedorzeczne. Wci pamitam najgorsz ktni, jak o to stoczylimy. Nie pierwsz i nie ostatni,
ale najbardziej okrutn. Leaem na swoim ku, czytajc kopi Yeatsa, ktr Urlik kupi dla mnie, a
Shelby wskoczya na materac nadeptujc na strony ksiki, zgniatajc je pod bos stop.
Chod posucha wycia, jakie znalazam w Internecie powiedziaa.
Czytam.
Moje jest waniejsze powiedziaa grujc nade mn, jej palce dalej gnioty i
marszczyy kartki. Czemu przejmujesz si czytaniem tych rzeczy? Wskazaa na stos
podrcznikw na moim biurku obok ka. To nie jest to, czym bdziesz, kiedy
doroniesz. Nie bdziesz czowiekiem. Bdziesz wilkiem, wic powiniene si uczy
wilczych rzeczy.
Zamknij si powiedziaem.
C, to prawda. Nie bdziesz Samem. Wszystkie te ksiki to mieci. Bdziesz samcem
alfa. Czytaam o tym. A ja bd twoj partnerk. Samic alfa. Jej twarz bya
podekscytowana i zaczerwieniona. Shelby niczego nie pragna bardziej, ni
pozostawi przeszo za sob.
Wyrwaem Yeatsa spod jej stopy i wygadziem strony.
Bd Samem. Nigdy nie przestan nim by.
Nie bdziesz! Gos Shelby stawa si goniejszy. Zeskoczya z ka i zepchna
ksiki; tysice sw rozbitych o podog. To tylko udawanie! Nie bdziemy mieli
imion, bdziemy tylko wilkami!
Zamknij si! Wci mog by Samem bdc wilkiem!

Beck wparowa do pokoju, nastpnie, rozejrza si patrzc na t scen w swj milczcy sposb:
moje ksiki, moje ycie, moje marzenia, rozrzucone pod stopami Shelby, i na mnie lecego na
ku, ciskajcego pomarszczonego Yeatsa w zbielaych od zaciskania piciach.
Co tu si dzieje? powiedzia.
Shelby wycelowaa we mnie palcem:
Powiedz mu! Powiedz, e nie bdzie ju Samem, kiedy bdziemy wilkami. Nie moe
nim by. Nawet nie bdzie zna swojego imienia. A ja nie bd Shelby. Trzsa si z
wciekoci.
Gos Becka by tak cichy, e ledwie mogem go usysze.
Sam zawsze bdzie Samem. wzi Shelby pod rami i wymaszerowa z ni z pokoju,
jej stopy lizgay si na moich ksikach. Bya zszokowana; Beck zawsze uwaa, eby jej
nie dotkn odkd do nas doczya. Nigdy nie widziaem go tak zego. I nie omielaj
si mwi mu, e jest inaczej, Shelby. Albo zaprowadz ci tam, skd przysza. Odel
ci z powrotem.
W korytarzu Shelby zacza krzycze, i nie przestaa dopki Beck nie zatrzasn drzwi jej
sypialni.
Wrci do mojego pokoju i zatrzyma w drzwiach. Delikatnie odkadaem moje ksiki na
biurko. Sowa dray w moich rkach zupenie jak ja sam.
Mylaem, e Beck powie co, ale on tylko podnis ksik lec obok jego nogi i dooy j do
mojego stosu zanim wyszed.
Pniej, usyszaem Urlika i Becka; nie zdawali sobie sprawy, e w domu nie byo wielu miejsc,
w ktrych wilkoak nie mg ich sysze.
Bye dla Shelby zbyt surowy powiedzia Urlik. Ona ma racj. Mylisz, e co on zrobi
z t ca cudown wiedz ksikow, Beck? Nic, nawet jeli bdzie w stanie robi to, co
ty robisz.
Nastpia duga przerwa i Urlik powiedzia:
No co? Nie udawaj zdziwionego. Nie trzeba by geniuszem, eby doj do tego, co
sobie mylae. Ale powiedz mi, jak twoim zdaniem Sam miaby i do szkoy?
Kolejna przerwa. Beck odpowiedzia:
Szkoa letnia. I moe jaki e-learning.
No dobra. Powiedzmy, e Sam zdobdzie swoje stopnie. I co on z nimi zrobi? Pjdzie
do prawniczej szkoy znowu przez Internet? I wtedy jakiego rodzaju prawnikiem by
by? Ludzie godz si z twoimi ekscentrycznymi odejciami na zim, bo bye
ustatkowany, gdy ci ugryziono. Sam bdzie musia stara si o takie miejsca pracy,
ktre ignoruj jego coroczne nieplanowane zniknicia. Nabijasz mu gow caym tym
syfem, a i tak bdzie musia szuka pracy na stacjach benzynowych tak samo jak reszta
z nas. O ile w ogle docignie dwudziestki.
Chcesz mu powiedzie, eby si podda? Wic ty to zrb. Ja mu tego nigdy nie powiem.
Nie mwi jemu, eby si podda. Mwi to tobie.
Sam nie robi niczego, czego by nie chcia. Chce si uczy. Jest bystry.
Beck. Sprawiasz, e bdzie nieszczliwy. Nie moesz da mu wszystkich narzdzi do
osignicia sukcesu, a potem pozwoli mu odkry, e nie moe uywa adnego z nich.
Shelby ma racj. W kocu, jestemy wilkami. Mog mu czyta niemieck poezj, Paul
moe uczy go o imiesowach czasu przeszego, a ty moesz gra dla niego Mozarta, ale
w kocu, to duga, zimna noc i te lasy s nam przeznaczone.

Kolejna przerwa zanim Beck odpowiedzia, zmczony i niepodobny do samego siebie.


Po prostu zostaw mnie, Urlik, dobra? Zostaw mnie w spokoju.
Nastpnego dnia Beck powiedzia mi, e nie musz robi zadania domowego, jeli nie chc, i
pojecha sam. Zaczekaem a wyjdzie, i wtedy zrobiam zadanie.
Teraz bardziej ni czegokolwiek chciaem, eby Beck by tu ze mn. Przekrciam klucz w
zamku, wiedzc, co znajd pudeko wypchane kopertami z kilku miesicy i by moe karteczk, eby
reszt wycign zza biurka.
Ale kiedy otworzyem skrzynk, byy tam tylko dwa samotne listy i jakie tandetne ulotki.
Kto tu by. Niedawno.

ROZDZIA TRZYDZIESTY
SAM
5C
Miaby co przeciwko, gdybymy przejechali obok domu Olivii? zapytaa Grace,
wdrapujc si do samochodu, przynoszc ze sob powiew zimnego powietrza.
Przesunem si na miejsce pasaera, a ona szybko zatrzasna drzwiczki za sob.
Powiedziaa: - Przepraszam za to. Zrobio si bardzo zimno, prawda? W kadym razie,
nie chc, no wiesz, wchodzi do rodka. Tylko przejecha. Rachel powiedziaa, e wilk
krci si wok domu Olivii. Wic moe moglibymy znale jak ciek niedaleko
stamtd.
Wchodz w to powiedziaem. Wziem jej do z miejsca, w ktrym j pooya i
ucaowaem koniuszki jej palcw zanim odoyem j na kierownic. Zgarbiem si na
swoim miejscu i wyjem moje tumaczenie Rilke, ktre wziem ze sob, by poczyta
czekajc na ni.
Wargi Grace podniosy si nieznacznie pod moim dotykiem, ale opuszczajc parking nie
odzywaa si. Obserwowaem jej twarz, bardzo skoncentrowan, usta cignite w wsk kresk, i
czekaem a bdzie gotowa powiedzie to, co miaa na myli. Gdy tego nie zrobia signem po tomik
Rilke i zgarbiem si w swoim fotelu.
Co czytasz? po duszej przerwie zapytaa Grace.
Byem prawie pewien, e pragmatyczna Grace nie syszaa o Rilke.
Poezj.
Grace westchna i wpatrywaa si na zewntrz na wymare biae niebo, ktre wydawao si
naciska na drog przed nami.
Nie rozumiem poezji. Wygldaa, jakby zdaa sobie spraw, e jej owiadczenie moe
mnie urazi, poniewa szybko dodaa: - Moe czytam ze rzeczy.
Prawdopodobnie twj sposb czytania jest zy powiedziaem. Widziaem stert
ksiek Grace do przeczytania: literatura faktu, ksiki o rzeczach, a nie o tym, jak
zostay opisane. Musisz sucha brzmienia sw, nie tylko tego, co mwi. Jak w
piosence. - Gdy zmarszczya brwi, przekartkowaem ksik i przysunem si do niej
bliej na siedzeniu, tak, e nasze biodra naciskay na siebie.
Grace zerkna w d na stron.
To nawet nie jest po angielsku!
Niektre z nich s powiedziaem. Westchnem, przypomniawszy sobie. Urlik
uywa Rilke, gdy uczy mnie niemieckiego. A ja uyj tego, eby nauczy ci poezji.
Oczywicie jzyka obcego powiedziaa.
Jasne zgodziem si. Posuchaj tego. Was soll ich mit meinem Munde? Mit meiner
Nacht? Mit meinem Tag? Ich habe keine Geliebte, kein Haus, keine Stelle auf de rich
lebe
Grace zdawaa si zastanawia. Przygryza warg w sodki, w pewnym sensie frustrujcy
sposb.
Wic co to znaczy?
Nie o to chodzi. Chodzi o to, jak to brzmi. Nie tylko co to znaczy. Walczyem, by
znale sowa, ktre wyraziyby to, co miaem na myli. To, co chciaem zrobi, to

przypomnie jej, jak zakochaa si we mnie, jako wilku. Bez sw. Widzc poza
oczywistoci, jak bya moja wilcza skra, moje wntrze. Cokolwiek to byo, zawsze
byem Samem.
Przeczytaj to jeszcze raz powiedziaa.
Zrobiem to.
Bbnia palcami w kierownic.
Brzmi smutno powiedziaa. Umiechasz si czyli musz mie racj.
Przekartkowaem na angielskie tumaczenie.
Co wtedy zrobibym z moimi ustami? Z moimi nocami? Z moimi dniami? Nie mam
up. Nie lubi tego tumaczenia. Jutro wezm inne z domu. Ale tak, jest smutne.
Dostan nagrod?
Moe powiedziaem i wsunem rk w jedna z jej doni, splatajc nasze palce. Nie
odrywajc oczu od drogi, podniosa nasze splecione palce do ust. Pocaowaa mj palec
wskazujcy i wzia go midzy zby gryzc delikatnie.
Zerkna na mnie, jej oczy wyraay niewypowiedziane wyzwanie.
Byem cakowicie zapany. Chciaem jej powiedzie, eby zjechaa na pobocze, bo pragn ja
pocaowa.
Ale wtedy zobaczyem wilka.
Grace. Stj zatrzymaj samochd!
Rozejrzaa si, prbujc dostrzec, co zobaczyem, ale wilk ju skoczy do rowu na poboczu drogi
i ruszy w stron rzadkich lasw.
Grace, zatrzymaj si. powiedziaem. - Jack.
Wcisna hamulec; mustang zataczy, gdy prbowaa opanowa kierownic. Nie czekaem, a
samochd si zatrzyma. Po prostu pchnem drzwi i wybiegem potykajc si, moje kostki wyy z
blu, gdy uderzyem o zamarznit ziemi. Sprawdziem las przede mn. Chmury dymu o ostrym
zapachu dryfoway pomidzy drzewami, mieszajc si z cikimi, biaymi chmurami zepchnitymi w
d; kto pali licie po drugiej stronie lasu. Poprzez dym zobaczyem sino-szarego wilka, wahajcego
si pod lasem przede mn, niepewny czy by cigany. Zimne powietrze rzucio si z pazurami na moj
skr, a wilk obejrza si na mnie przez rami. Piwne oczy. Jack. To musia by on.
A potem znikn tak po prostu, pograjc si w dymie. Skoczyem za nim, biorc rw na
poboczu jednym susem, biegnc po zimnym podszyciu umierajcego lasu.
Kiedy rzuciem si do lasu, usyszaem Jacka upadajcego przede mn, bardziej
zainteresowany ucieczk ni ostronoci. Mogem poczu smrd strachu, jaki przede mn roztacza.
Dym z palcego si drewna by tutaj gstszy, i ciko byo okreli, gdzie koczy si dym, a zaczyna
niebo, zapane w sida nagich gazi nad naszymi gowami. Jack by na wp niewidzialny przede mn,
szybszy i zwinniejszy na swoich czerech apach, i odporny na zimno.
Moje palce byy w poowie zdrtwiae, przepenione blem, a zib szczypa w skr szyi i
wykrca bebechy. Traciem z oczu wilka przede mn; a ten wewntrz mnie wyda si nagle bliszy.
Sam! krzykna Grace. Zapaa za ty mojej koszuli zatrzymujc mnie i zarzucia swj
paszcz wok mnie. Kasaem, z trudem apic powietrze i prbujc przekn
rosncego we mnie wilka. Owijajc wok mnie swoje ramiona, poniewa draem,
powiedziaa: - Co ty sobie myla? Co ty
Nie dokoczya. Pocigna mnie z powrotem przez las, oboje potykalimy si, a moje kolana
uginay si pode mn. Zwolniem, zwaszcza, kiedy dotarlimy do rowu, ale Grace ani drgna,
trzymajc mnie za okie i wcigajc do mustanga.

W rodku, wtuliem moj przemarznit twarz w jej gorc szyj i pozwoliem jej owin
ramiona wok mnie, poniewa draem niekontrolowanie. Byem w peni wiadomy kadego czubka
z moich palcw, kadego z osobna maego ukucia blu.
Co ty robisz? Grace zadaa odpowiedzi, ciskajc mnie do mocno, by zmusi mnie
do oddechu. Sam, nie moesz tego robi! Tam jest lodwa! Mylae, e co zrobisz?
Nie wiem wyszeptaem w jej szyj, zwijajc w kbek moje donie pomidzy nami, by
je ogrza. Nie wiedziaem. Wiedziaem tylko, e Jack by nieznany, nie wiedziaem, jak
by osob, jakiego rodzaju wilkiem by. Nie wiem powiedziaem znw.
Sam, to nie jest tego warte powiedziaa, przyciskajc mocno swoj twarz do mojej
gowy. A gdyby si zmieni? Jej palce zaciskay si na rkawach mojej koszuli, a jej
gos sta si teraz lekko zachrypnity. Co ty sobie mylae?
Nie mylaem powiedziaem, zgodnie z prawd. Usiadem z powrotem, nareszcie
wystarczajco ogrzany, by powstrzyma drenie. Przycisnem donie do nawiewnikw
ciepego powietrza. Przepraszam.
Przez dusz chwil panowaa zupena cisza, nie liczc silnika pracujcego na jaowym biegu.
Wtedy Grace si odezwaa:
Isabel rozmawiaa dzisiaj ze mn. Jest siostr Jacka. Przerwaa. Powiedziaa, e z
nim rozmawiaa.
Nie odezwaem si, tylko mocniej oplotem palce wok rkaww, jakbym mg fizycznie
zapa ciepo.
Ale nie moesz tak po prostu za nim biega. Robi si zbyt zimno, a to nie jest warte
ryzyka. Obiecaj mi, e nie zrobisz wicej czego takiego.
Spuciem wzrok. Nie mogem na ni patrze, kiedy brzmiaa tak jak teraz. Powiedziaem:
Co z Isabel? Co powiedziaa?
Grace westchna.
Nie wiem. Ona wie, e Jack yje. Myli, e wilki maj z tym co wsplnego. Myli, e ja
co wiem. Co powinnimy zrobi?
Przywarem czoem do swoich doni.
Nie wiem. Chciabym, eby Beck by tutaj.
Pomylaem o dwch samotnych kopertach w skrzynce pocztowej, o wilku w lesie i o moich
mrowicych koniuszkach palcw. Moe Beck by tutaj.
Nadzieja sprawiaa jeszcze wikszy bl ni zimno.
Moe Jack nie by tym, kogo powinienem szuka.

ROZDZIA TRZYDZIESTY PIERWSZY


SAM
11,5C
Odkd pozwoliem sobie myle, e Beck by moe wci jest czowiekiem, ten pomys mnie
opta. le spaem, mj umys przeskakiwa ze sposobu na sposb, w jaki mgbym go wytropi.
Zatoczony by te przez wtpliwoci to mg by kady inny czonek paczki, ktry odebra poczt
czy kupi mleko ale nic nie mogem na to poradzi. Nadzieja zwyciaa ponad wszystko.
Nastpnego dnia przy niadaniu rozmawiaem z Grace o jej zadaniu domowym z rachunkw
wygldao to dla mnie zupenie niezrozumiale oraz o jej bogatej, podekscytowanej przyjacice
Rachel, o pogodzie, o tym, e wie nie maj zbw, ale tak naprawd, to o czym mylaem, to by
Beck.
Po tym jak podrzuciem Grace do szkoy, przez chwil prbowaem udawa, e nie zmierzam
prosto do domu Becka.
Nie byo go tam. Ju to wiedziaem.
Ale nie zaszkodzioby, gdybym sprawdzi jeszcze raz.
Po drodze mylaem nad tym, co Grace powiedziaa tamtej nocy o elektrycznoci i mleku w
lodwce. By moe, tylko moe, Beck bdzie tam, uwalniajc mnie od odpowiedzialnoci za Jacka i
eliminujc nieznony ciar bycia ostatnim z mojego gatunku. Nawet jeli dom wci by pusty,
mogem wzi wicej ubra i moja inn kopi Rilke oraz przej si po pokojach, czujc zapach
wspomnie pokrewiestwa.
Cofnem si pamici o trzy krtkie lata, kiedy wicej z nas mogo powrci do naszej
prawdziwej, ludzkiej formy z pierwszym pocaunkiem ciepej wiosny. Dom by wtedy peny Paul,
Shelby, Urlik, Beck, Derek, a nawet szalony Salem byli ludmi w tym samym czasie. Dorastanie w tym
obdzie razem, sprawiao, e wydawao si to troch mniej szalone.
Zwolniem dotarszy do drogi Becka, moje serce podskoczyo, kiedy zobaczyem samochd
wjedajcy na jego podjazd, a nastpnie zatono, gdy zobaczyem, e to nieznajomy Tahoe. wiata
hamowania zawieciy tpo w szarym dniu, wic opuciem szyb, eby sprbowa zapa odrobin
zapachu. Zanim cokolwiek pochwyciem, usyszaem otwierajce si drzwi od strony kierowcy i
zamykajce po drugiej stronie SUVa. Wtedy powiew powietrza posa zapach kierowcy prosto do
mnie, czysty i lekko zadymiony.
Beck. Zaparkowaem mustanga na poboczu drogi i wyskoczyem z niego, umiechajc si na
widok Becka wychodzcego zza samochodu. Jego oczy rozszerzyy si na chwil, po czym te si
umiechn.
Sam! byo co dziwnego w jego gosie niespodzianka, jak myl. Jego umiech si
rozszerzy. Sam, dziki Bogu. Przyjechae tu!
Obj mnie i poklepa po plecach w sposb, jaki zawsze udawao mu si otrzyma, bez
sprawiania wraenia gejowskiego. Musia si wzi z tego, e by prawnikiem; wiedzia, jak prowadzi
z ludmi pogaduszki. Nie mogem nie zauway, e by wikszy w pasie; nie z powodu tuszczu. Nie
wiem ile koszulek musia woy pod paszczem, eby utrzyma wystarczajco ciepa, by pozosta
czowiekiem, ale widziaem niedobrane konierzyki co najmniej dwch.
Gdzie si podziewae?
Ja - wanie miaem mu opowiedzie ca histori w piguce - od postrzau, poprzez
spotkanie Grace, a po zobaczenie Jacka, ale nie zrobiem tego. Nie wiem dlaczego. Z

pewnoci nie z powodu Becka, ktry obserwowa mnie z powag swoimi intensywnie
niebieskimi oczyma. To byo co, jaki dziwny zapach, saby, ale znajomy, ktry
sprawia, e moje minie si zaciskay, a jzyk przykleja do podniebienia. Nie by taki
jak powinien. Nie powinien tak pachnie. Moja odpowied wysza bardziej ostrona ni
zamierzaem. Byem w pobliu. Nie tutaj. Ciebie te tu nie byo, jak zauwayem.
Nie Beck przyzna. Zawrci na ty Tahoe. Zauwayem, e furgonetka jest grubo
pokryta brudem, ktry pachnia, jakby pochodzi skd indziej, przyklejonym do nadkoli
i rozbryzganym na botnikach. Salem i ja bylimy w Kanadzie.
To dlatego ostatnio nigdzie nie widziaem Salema. Salem zawsze sprawia problemy: nie by
cakiem w porzdku, kiedy by czowiekiem, wic nie mg by w porzdku bdc wilkiem. Byem
pewien, e by tym, ktry cign Grace z hutawki. Jak Beck zdoa odbywa z nim podr, byo
ponad moje moliwoci. Ale dlaczego z nim podrowa, tego tym bardziej nie rozumiaem.
Pachniesz jak szpital Beck zerkn na mnie. A wygldasz jak pieko.
Dziki powiedziaem. Naprawd nie mylaem, e zapach szpitala moe si
utrzymywa przez tydzie, ale zmarszczony nos Becka mwi co innego. Zostaem
postrzelony.
Beck przycisn palce do ust i powiedzia przez nie:
Boe. Gdzie? Mam nadziej, e w adnym miejscu, ktre mogoby mnie zawstydzi.
Wskazaem na moj szyj.
Nigdzie, czym nie byby zainteresowany.
Czy wszystko w porzdku?
Mia na myli, czy z nami byo wszystko w porzdku. Czy kto wiedzia? Jest dziewczyna. Jest
niesamowita. Wie, ale jest dobrze. Wyprbowaem te sowa w mojej gowie, ale nie byo adnego
sposobu na to, by ich wydwik by w porzdku. Cay czas syszaem Becka, jak mwi, e nie
moemy powierza naszego sekretu nikomu oprcz nas. Wic tylko wzruszyem ramionami. W
porzdku jak zawsze.
I wtedy mj odek si przewrci. Beck wyczuje zapach Grace w domu.
Boe, Sam powiedzia. Czemu nie zadzwonie do mnie na komrk? Kiedy ci
postrzelono?
Nie mam twojego numeru. Na telefon z tego roku. Co roku mamy nowe telefony, bo
nie uywamy ich w cigu zimy.
Kolejne spojrzenie, ktre mi si nie spodobao. Wspczucie. Nie, lito. Udawaem, e tego nie
widz.
Beck sign do kieszeni i wycign telefon komrkowy.
Masz, we ten. To Salema. Jakby mia zamiar jeszcze go uywa.
Szczeknij raz na tak, dwa razy na nie?
Beck umiechn si.
Dokadnie. W kadym razie, ma ju zapisany w pamici mj numer. Wic korzystaj z
niego. Bdziesz musia dokupi adowark.
Mylaem, e wanie mia zamiar zapyta, gdzie si zatrzymaem, a ja nie chciaem
odpowiada. Wic wskazaem brod w kierunku Tahoe.
Skd cay ten brud? I skd ta podr? Zapukaem pici w bok samochodu i ku
mojemu zdziwieniu, co zapukao od rodka. Bardziej gucho. Jak kopniak. Uniosem
brew. Salem jest w rodku?

Jest z powrotem w lasach. Zmieni si w Kanadzie, ajdak, i musiaem go tak sprowadzi


z powrotem, rzuca si tak, jak to ju wychodzi z mody. I wiesz co, myl, e jest
szalony.
Oboje rozemielimy si jak gdyby trzeba byo to powiedzie.
Spojrzaem z powrotem na miejsce, w ktrym poczuem uderzenie.
Wic co to byo?
Beck unis brwi.
Przyszo. Chcesz zobaczy?
Wzruszyem ramionami i cofnem si, eby mg otworzy tylne drzwi. Jeli mylaem, e
byem przygotowany na to, co zobacz w rodku, myliem si w okoo czterdziestu rnych
moliwociach. Tylne siedzenia zostay zoone, eby zrobi wicej miejsca, a wewntrz poszerzonego
baganika byy trzy ciaa. Ludzkie. Jedno siedziao niezgrabnie przy oparciach foteli, drugie byo
zwinite w pozycji embrionalnej, a trzecie leao krzywo wzdu drzwi. Ich rce byy ciasno zwizane.
Gapiem si, a chopiec siedzcy przy fotelach popatrzy na mnie, oczyma nabiegymi krwi. W
moim wieku, moe troch modszy. Czerwie bya rozsmarowana wzdu jego ramion, i teraz
zobaczyem, e cignie si wzdu caego pojazdu. Wtedy ich poczuem: metaliczny odr krwi,
spocona wo strachu, ziemisty zapach pasujcy do brudu na Tahoe. I zapach wilkw, wilkw,
wszdzie Becka, Salema, a take nieznajomych wilkw.
Dziewczyna zwinita w kbek draa, a kiedy zerknem na chopca, gapicego si na mnie w
ciemnociach, zauwayem, e on rwnie si trzsie, zaciskajc palce jedne na drugich, zaplatanych
w wle strachu.
Pomocy powiedzia.
Cofnem si, kilka stp do podjazdu, moje kolana saby pode mn. Zakryem usta, nastpnie
podszedem, eby na nich popatrze. Oczy chopca bagay.
Byem wiadomy, e Beck stoi blisko, po prostu mnie obserwujc, ale nie mogem si
powstrzyma przed patrzeniem na te dzieciaki. Mj gos brzmia obco.
Nie, nie. Te dzieci zostay ugryzione. Beck, zostay ugryzione.
Obrciem si z rkoma splecionymi za gow, a potem obrciem si znw, by ponownie na
nich popatrze. Chopiec wzdrygn si gwatownie, ale nie spuszcza ze mnie wzroku. Pomocy.
Do diaba, Beck. Co ty zrobi? Co ty do diaba zrobi?
Skoczye ju? zapyta spokojnie.
Odwrciem si znw, zaciskajc oczy i otwierajc je ponownie.
Skoczyem? Jak mog skoczy? Beck, te dzieciaki si zmieniaj.
Nie mam zamiaru z tob rozmawia, dopki nie skoczysz.
Beck, czy ty to widzisz? oparem si o Tahoe, zagldajc do rodka na dziewczyn, jej
palce drapay poplamiony krwi dywanik. Miaa moe z osiemnacie lat, ubrana w
obcis farbowan koszulk. Odepchnem si, cofajc, jakby to mogo sprawi, e
znikn. Co jest grane?
W tylnej czci samochodu chopiec zacz jcze, przyciskajc twarz do zwizanych
nadgarstkw. Jego skra bya ciemna, jakby zacz zmienia si na dobre.
Odwrciem si. Nie mogem na to patrze. Nie pamitaem, jak to byo w tych pierwszych
dniach. Splotem palce za gow, a ramiona przyciskaem do uszu jak w imadle, mwic cholera,
cholera, cholera raz za razem, dopki nie przekonaem si, e nie sysz jego paczu. Nawet nie woali
o pomoc; moe ju wyczuli, e dom Becka jest zbyt wyizolowany, by ktokolwiek mg ich usysze.
Albo si poddali.

Pomoesz mi zabra ich do rodka? zapyta Beck.


Obrciem si ku niemu, widzc wilka wychodzcego zza zapicia zamka byskawicznego i
koszuli, warczcego, i wracajcego jako dziewczyna w farbowanej bluzce, jczca u jego stp. W
jednej chwili Beck wskoczy na ty samochodu, zwinny i zwierzcy, powalajc wilka na grzbiet. Zapa
jego szczki jedn rk i wpatrywa si w wilcze oczy.
Nawet nie myl o walce warkn do wilka. Nie ty tu rzdzisz.
Beck puci pysk wilka, a jego gowa uderzya o dywanik z guchym oskotem, nie stawiajc
adnego oporu. Wilk znowu zacz si trz, gotowy, by zmieni si z powrotem jeszcze raz.
Boe. Nie mogem na to patrze. To byo tak ze, jak przechodzenie przez to samemu wci od
nowa, nigdy pewny, jak skr przybior. Odwrciem wzrok do Becka.
Zrobie to celowo, czy nie?
Beck usiad na tylnej klapie, jakby nie byo spazmatycznego wilka za nim i paczcej dziewczyny
obok niego. I ten kolejny wci nieruchomy. Martwy?
Sam, to prawdopodobnie mj ostatni rok. Nie sdz, abym si zmieni w przyszym
roku. Zabrao mi sporo szybkiego mylenia, eby pozosta ludzkim, jak ju si w kocu
zmieniem. Zobaczy, e mj wzrok pad na rnokolorowe konierzyki na jego szyi i
skin gow. Potrzebujemy tego domu. Paczka go potrzebuje. I potrzebuje opiekuna
wci zdolnego si zmienia. Przecie ju wiesz. Nie moemy polega na ludziach.
Jestemy jedynymi, ktrzy mog nas chroni.
Nic nie powiedziaem.
Westchn ciko.
To rwnie twj ostatni rok, prawda, Sam? Mylaem, e w tym roku wcale si nie
zmienisz. Bye cigle wilkiem, kiedy ja si zmieniem, a powinno by odwrotnie. Nie
wiem dlaczego dostae tak niewiele lat. Moe z powodu tego, co zrobili ci twoi
rodzice. To taka cholerna szkoda. Jeste z nich najlepszy.
Nic nie mwiem, bo nie mogem zapa tchu. Wszystko, na czym mogem si skupi, to jego
wosy majce na sobie odrobin krwi. Nie zauwayem tego wczeniej, bo jego wosy byy
ciemnokasztanowe, ale krew wyscha na jednym jedynym zesztywniaym kosmyku opadajcym na
czoo.
Sam, kto miaby strzec paczki, co? Shelby? Musielimy mie wicej wilkw. Wicej
wilkw na pocztku swoich lat, eby to nie byo problemem przez nastpne osiem czy
dziesi lat.
Wpatrywaem si w krew na jego wosach. Mj gos by guchy.
A co z Jackiem?
Ten dzieciak z broni? Beck skrzywi si. Moemy za to podzikowa Salemowi i
Shelby. Nie mog i go szuka. Jest za zimno. On bdzie musia nas znale. Mam tylko
cholern nadziej, e nie zrobi wczeniej niczego gupiego. Przy odrobinie szczcia
bdzie mie gow nie od parady i bdzie trzyma si z dala od ludzi dopki si nie
ustabilizuje.
Dziewczyna obok niego krzyczaa, wysokim, cienkim zawodzeniem pozbawionym siy, a
pomidzy jednym dreszczem, a drugim jej skra robia si kremowo niebieska, z czarnego wilka. Jej
ramiona targay ni, a rce podnosiy do gry stawiajc na nowych apach, u ktrych wczeniej byy
palce. Pamitam towarzyszcy temu bl, jakbym sam si wanie zmienia bl z powodu starty.
Czuem mk w tym jednym momencie, w ktrym traciem siebie. T cz mnie, dziki ktrej
mogem by Samem. T cz mnie, dziki ktrej mogem pamita imi Grace.

Otarem z spywajc z mojego oka, patrzc na jej walk. Cz mnie chciaa potrzsn
Beckiem za to, co im robi. Ale druga cz mnie tylko mylaa, dziki Bogu, e Grace nigdy nie
musiaa przez to przechodzi.
Beck powiedziaem, mrugajc przed spojrzeniem na niego. Pjdziesz za to do
pieka.
Nie czekaem na jego reakcj. Po prostu odjechaem, aujc, e w ogle si tam znalazem.
Tej nocy, jak kadej innej odkd j poznaem, owinem Grace swoimi ramionami, suchajc
stumionych ruchw jej rodzicw w salonie. Byli jak mae, zajte, bezmylne ptaszki, wlatujce i
wylatujce ze swojego gniazda o kadej porze dnia i nocy, tak pochonite przyjemnoci pync z
budowania gniazda, e nie zauwayli nawet, e byo puste od lat.
Byli goni, zbyt, miejc si, rozmawiajc, stukajc naczyniami w kuchni, chocia nigdy nie
widziaem adnego dowodu na to, by cho jedno z nich gotowao. Byli dzieciakami z collegeu, ktrzy
znaleli dziecko w koszyku, i nie wiedzieli, co z nim zrobi. Jak Grace byaby inna, gdyby miaa moj
rodzin paczk? Gdyby miaa Becka?
W mojej gowie syszaem Becka, przyznajcego to, czego si obawiaem. To rzeczywicie by
mj ostatni rok.
Odetchnem. Koniec. Nie na gos, tylko wyprbowaem ksztat sowa w moich ustach.
W ostronej twierdzy moich ramion Grace westchna i przycisna twarz do mojej klatki
piersiowej. Ju spaa. W przeciwiestwie do mnie, ktry musia tropi sen z zatrutymi strzaami,
Grace moga usn w cigu sekundy. Zazdrociem jej.
Wszystko, co mogem widzie, to Beck i te dzieciaki, tysice rnych permutacji tej sceny,
taczcej przed moimi oczyma.
Chciaem powiedzie o tym Grace. Nie chciaem jej o tym powiedzie.
Byo mi wstyd za Becka, rozdarty pomidzy lojalnoci wobec niego, a lojalnoci wobec siebie
do tej pory nawet nie zdawaem sobie sprawy, e to mog by dwie rne rzeczy. Nie chciaem,
eby Grace le o nim mylaa ale potrzebowaem si wygada, zrzuci ten nieznony ciar z mojej
klatki piersiowej.
Id spa wymamrotaa, ledwo syszalnie, apic w palce moj koszulk w sposb,
ktry nie pozwala mi myle o spaniu. Pocaowaem jej zamknite oczy i westchnem.
Zrobia wdziczny haas i wyszeptaa z wci zamknitymi oczyma: - , Sam.
Cokolwiek to jest, moe zaczeka do rana. A jeli nie moe, to i tak nie jest tego warte.
pij.
Poniewa mi to powiedziaa, mogem.

ROZDZIA TRZYDZIESTY DRUGI


GRACE
7C
Pierwsz rzecz, jak Sam powiedzia do mnie nastpnego dnia byo: Nadszed czas, eby
zabra ci na prawdziw randk. Chocia waciwie pierwsz rzecz, jak powiedzia byo: Twoje
wosy s z rana przeraajce. Ale pierwsz wiadom rzecz, jak powiedzia (nie chciaam uwierzy,
e moje wosy wygldaj rano strasznie) byo owiadczenie o randce. Dla nauczycieli w szkole by to
dzie roboczy, wic mielimy cay dzie dla siebie dziki czemu czulimy si bogo. Powiedzia to
mieszajc patki owsiane i zerkajc przez rami w kierunku drzwi. Chocia moi rodzice zniknli
wczenie jadc na jak wycieczk biznesow mojego taty, Sam wci wydawa si martwi, e wrc
i pogoni go widami.
Doczyam do niego przy ladzie i oparam si o ni, spogldajc w d do garnka. Nie byam
zachwycona perspektyw patkw owsianych. Ju wczeniej prbowaam je przyrzdzi i smakoway
bardzo zdrowo.
A propos tej randki. Gdzie mnie zabierasz? W jakie ekscytujce miejsce, jak na
przykad rodek lasu?
Przycisn palce do moich warg, tam gdzie si rozdzielay. Nie umiechn si.
Zabieram ci na normaln randk. Jedzenie i zabawa, zabawa, zabawa.
Odwrciam gow i nagle jego rka znalaza si w moich wosach.
Tak to wanie brzmi powiedziaam sarkastycznie. Nie sdziam, e wymylisz co
normalnego.
Moesz mi poda dwie miski? powiedzia. Ustawiam je na ladzie, a Sam rozdzieli
midzy nie patki, uwalniajc sodki zapach. Chc ci zabra na przyzwoit randk,
eby miaa co prawdziwego do zapa
Przerwa i spojrza w d na miski, z rkami sztywno opartymi o lad i ramionami uniesionymi
a do uszu. Wreszcie odwrci si i powiedzia:
Chc robi rzeczy waciwie. Moemy sprbowa zrobi to normalnie?
Z kiwniciem gowy wziam od niego jedn misk, i sprbowaam pen yk byo pene
brzowego cukru, syropu klonowego i czego lekko pikantnego. yk pokryt patkami wskazaam na
Sama.
Nie mam problemu z tym, eby zrobi to normalnie. To co jest lepkie.
Niewdzicznica powiedzia. Nie smakuje ci.
Tak naprawd jest nieze.
Beck zwyk robi to dla mnie, gdy doszedem do siebie po swojej fiksacji jajecznej
powiedzia.
Miae fiksacj jajeczn?
Byem dziwnym dzieckiem. Wskaza na moj misk. Nie musisz tego je, jeli ci nie
smakuje. Jeeli skoczya, idziemy.
Idziemy gdzie?
Niespodzianka.
To byo wszystko, co pragnam usysze. Natychmiast odoyam patki, wziam czapk,
paszcz i plecak do rki.
Po raz pierwszy tego ranka Sam si rozemia, i byam mu za to szalenie wdziczna.

Wygldasz jak szczeniak. Kiedy potrzsam kluczami, ty skaczesz przy drzwiach czekajc
na spacerek.
Hau!
Sam poklepa moj gow przy wyjciu i razem wyruszylimy w ten zimny, pastelowy poranek.
Jak tylko znalelimy si w mustangu i w drodze, znowu go przycisnam:
Wic nie powiesz mi dokd si wybieramy?
Nie. Jedyn rzecz, jak ci powiem, to, eby udawaa, e to wanie razem robilimy
pierwszego dnia, kiedy si poznalimy, zamiast postrzau.
Nie mam tyle wyobrani.
Ja mam. Wyobra to sobie dla ciebie tak mocno, e bdziesz musiaa w to uwierzy. Umiechn si, eby zademonstrowa swoje wyobraanie, umiechem tak smutnym,
e zaparo mi dech w piersi. Osdz ci waciwie, i wtedy moja obsesja na twoim
punkcie nie wyda si taka przeraajca.
Wydawao mi si, e to moja obsesja jest przeraajca. Wyjrzaam przez okno, gdy
zjechalimy z drogi. Niebo zrzekao si jednego wolnego patka niegu po drugim.
Mam, no wiesz, jak to si nazywa? Syndrom identyfikowania si z osob, ktra ci
ocalia?
Sam pokrci gow i odwrci si w przeciwnym kierunku do szkoy.
Masz na myli syndrom Munchausena, w ktrym osoba identyfikuje si ze swoim
porywaczem.
Potrzsnam gow.
To nie to samo. Czy zesp Munchausena to nie wymylanie chorb, eby zwrci na
siebie uwag?
To jest to? Po prostu lubi mwi Munchausen. Czuj si jakbym rzeczywicie potrafi
mwi po niemiecku, kiedy to wymawiam.
Rozemiaam si.
Urlik urodzi si w Niemczech powiedzia. Zna wszystkie interesujce dziecice
opowieci o wilkoakach. Zawrci na gwn drog przez centrum miasta i zacz
wypatrywa miejsca do parkowania. Mawia, e ludzie w dawnych czasach chtnie
daliby si ugry.
Spojrzaam przez okno na Mercy Falls. Sklepy, we wszystkich odcieniach brzu i szaroci,
wydaway si jeszcze bardziej brzowe i szare pod oowianym niebem, i jak na padziernik, czuo si
zowrog blisko zimy. Nie byo adnych zielonych lici pozostaych na drzewach rosncych przy
ulicy, a niektrym cakowicie brakowao lici, zwikszajc ponury wygld miasta. Byo to widoczne
daleko jak okiem sign.
Dlaczego mieliby tego chcie?
W ludowych opowieciach zamieniliby si w wilki i kradli owce i inne zwierzta, kiedy
racje ywnociowe byy skpe. A niektrzy z nich zamieniliby si tylko dla zabawy.
Studiowaam jego twarz, prbujc wyczyta co z jego gosu.
Czy w tym jest co zabawnego?
Odwrci wzrok wstydzc si swojej odpowiedzi, jak mylaam, dopki nie uzmysowiam sobie,
e patrzy przez rami, eby zaparkowa rwnolegle do szeregu sklepw.
Niektrzy z nas wydaj si to lubi, moe nawet bardziej ni bycie czowiekiem. Shelby
to kocha ale tak jak mwiem, myl, e jej ludzkie ycie byo do okropne. Nie

wiem. Wilcza poowa mojego ycia jest teraz tak czci mnie, bez ktrej ciko
wyobrazi sobie ycie.
W dobrym czy zym znaczeniu?
Sam spojrza na mnie; jego te oczy pochwyciy mnie i przytrzymay.
Brakuje mi bycia mn. Brakuje mi ciebie. Przez cay czas.
Spuciam wzrok na donie.
Nie, teraz ci nie brakuje.
Sam sign przez siedzenia i dotkn moich wosw, biegnc po nich w d, dopki nie zapa w
palce ich kocwek. Studiowa je, jakby mogy zawiera tajemnice Grace w nudnych blond pasmach.
Jego policzki zarumieniy si lekko; cigle si czerwieni, gdy mnie pochwali:
Nie zgodzi si ze mn. W tej chwili nawet nie pamitam, co to znaczy by
nieszczliwym.
To sprawio, e poczuam ukucie ez w kcikach oczu. Zamrugaam, wdziczna, e wci patrzy
na moje wosy. Nastpia duga przerwa.
Nie pamitasz, jak zostaa zaatakowana.
Co?
W ogle nie przypominasz sobie, jak zostaa zaatakowana, prawda?
Zmarszczyam brwi i wycignam plecak na kolana zaskoczona pozornie przypadkow zmian
tematu.
Nie wiem. Moe. Wydaje si, e byo tam duo wilkw, bardziej to moje myli, ni
faktycznie mogo ich tam tyle by. I pamitam ciebie stae z tyu, a potem po prostu
dotykae mojej rki Sam dotkn mojej doni i mojego policzka dotkn mojego
policzka kiedy inni byli wobec mnie brutalni. Chcieli mnie zje, prawda?
Jego gos by mikki.
Nie pamitasz, co si stao pniej? Jak przeya?
Sprbowaam sobie przypomnie. Wszystko byszczao niegiem, i czerwieni, i czuam oddech
na mojej twarzy. Mama krzyczaa. Ale musiao by co pomidzy tym wszystkim. Musiaam jako
dosta si z lasu do domu. Sprbowaam wyobrazi sobie chodzenie, potykajc si, po niegu.
Czy ja szam?
Spojrza na mnie, czekajc, a sama odpowiem sobie na pytanie.
Wiem, e nie. Nie mog sobie przypomnie. Dlaczego nie mog sobie przypomnie?
Teraz byam sfrustrowana niezdolnoci mojego wasnego mzgu do zastosowania si.
Wydawao si, e to taka prosta proba. Ale pamitaam tylko zapach Sama, wszdzie,
a potem nieznany dwik paniki mamy, jak biega po telefon.
Nie martw si tym powiedzia Sam. To niewane. Ale pomylaam, e
najprawdopodobniej byo.
Zamknam oczy, przywoujc zapach lasu tamtego dnia i uczucie telepania, kiedy wracaam do
domu, ramiona ciasno owinite wok mnie. Otworzyam oczy.
Ty mnie niose.
Sam spojrza na mnie nagle.
To powracao zupenie jak sny w gorczce.
Ale ty bye czowiekiem powiedziaam. Pamitam, e widziaam ci jako wilka. Ale
musiae by czowiekiem, eby mnie nie. Jak to zrobie?
Bezradnie wzruszy ramionami.

Nie wiem jak si zmieniem. Tak samo, jak zostaem postrzelony i znalaza mnie jako
czowieka.
Poczuam trzepotanie w klatce piersiowej, jak nadzieja.
Moesz sprawia, e si zmieniasz?
To nie tak. To zdarzyo si tylko dwa razy. I nie byem w stanie zrobi tego ponownie,
nigdy, niezalenie, jak bardzo tego chciaem. A uwierz mi, chciaem tego okropnie.
Sam zgasi mustanga razem z wydechem koczcym rozmow, a ja signam do
plecaka po czapk. Gdy zamyka samochd, staam na chodniku i czekaam.
Sam obszed samochd i stan jak wryty na mj widok.
O mj Boe, co to jest?
Uyam kciuka i palca rodkowego, eby pstrykn rnokolorowy pompon na mojej gowie.
W moim jzyku nazywaj to czapk. Utrzymuje moje uszy w cieple.
O mj Boe powtrzy i zmniejszy odlego midzy nami. Obj domi moj twarz i
studiowa j. To strasznie sodkie. Pocaowa mnie, popatrzy na czapk, i znowu
pocaowa.
Poprzysigam sobie nigdy nie zgubi tej czapki. Sam wci trzyma moj twarz; byam pewna,
e wszyscy w miecie na nas patrz. Ale nie chciaam si odsun, i pozwoliam mu pocaowa si
jeszcze raz, tym razem mikko jak nieg, ledwie muskajc, a nastpnie puci mnie i zamiast tego
wzi mnie za rk.
Odzyskanie gosu zajo mi chwil, a kiedy ju mogam mwi, nie mogam przesta si
umiecha.
No dobra. To gdzie idziemy? Byo na tyle zimno, e wiedziaam, e musimy by blisko;
nie moglimy tu pozosta zbyt dugo.
Palce Sama byy ciasno splecione z moimi.
Najpierw do sklepu Grace. Tak zrobiby prawdziwy dentelmen.
Zachichotaam, zupenie jak nie ja, a Sam rozemia si wiedzc o tym. Byam nim pijana.
Pozwoliam mu prowadzi si w d surowego, betonowego bloku do Krtej Pki, maej, niezalenej
ksigarni; nie byam tam od lat. Wydawao si to gupie, zwaywszy na to, jak wiele ksiek
przeczytaam, ale byam tylko biedn uczennic z bardzo ograniczonymi funduszami. Wypoyczaam
ksiki z biblioteki.
To jest sklep Grace, prawda? Sam pchn drzwi, nie czekajc na moj odpowied.
Wspaniaa fala zapachu nowych ksiek wypywaa ze rodka, natychmiast
przypominajc mi o Boym Narodzeniu. Rodzice zawsze kupowali mi ksiki na
Gwiazdk. Z melodyjnym brzdkniciem drzwi sklepu zamkny si za nami, i Sam
puci moj rk. Gdzie teraz? Kupi ci ksik. Wiem, e chciaaby jak.
Umiechnam si do stosw ksiek, wdychajc ponownie ich zapach. Setki tysicy stron,
ktre nigdy nie byy odwracane, czekajc na mnie. Pki byy z ciepego, jasnego drewna, wyoone
grzbietami kadego koloru. Polecane tytuy byy uoone na stoach, byszczce okadki odbijay
wiato w moj stron. Za maym schowkiem, gdzie siedzia kasjer, ignorujc nas, schody byy
przykryte bogatym, bordowym dywanem, prowadzcym do nieznanego wiata.
Mogabym tutaj mieszka powiedziaam.
Sam obserwowa moj twarz z oczywist przyjemnoci.
Pamitam, jak obserwowaem ci czytajc ksiki na hutawce z opony. Nawet
podczas najgupszej pogody. Czemu nie czytaa w rodku, kiedy byo tak zimno?
Moje oczy poday za rzdami ksiek.

Ksiki s bardziej prawdziwe, kiedy czytasz je na zewntrz. Przygryzam warg, oczy


biegay mi z pki na pk. Nie wiem gdzie pj najpierw.
Poka ci co powiedzia Sam. Sposb, w jaki to powiedzia, pozwoli mi uwierzy, e
to nie byo tylko co, ale bardzo niezwyke co, z czym czeka cay dzie, eby mi to w
kocu pokaza. Ponownie zapa mnie za rk i poprowadzi przez sklep, mijajc
niezainteresowanego kasjera, i w gr po cichych schodach, ktre pochaniay odgosy
naszych krokw i zatrzymyway je.
Na grze znajdowa si may strych, mniejszy ni poowa sklepu poniej, z balustrad majc
uchroni nas przed upadkiem z powrotem na parter.
Ktrego lata pracowaem tutaj. Siedziaem. Czekajc. Sam poprowadzi mnie do
poobijanej, bordowej kanapy zajmujcej spor cz wolnej przestrzeni. Zdjam
czapk i usiadam, oczarowana nim, przygldajc si jego tyeczkowi, kiedy
przeszukiwa pki w poszukiwaniu czegokolwiek, co chcia tam znale. Niewiadomy
mojego spojrzenia, pochyli si przebiegajc palcami po grzbietach ksiek, jakby byli
starymi znajomymi. Obserwowaam pochyo jego ramion, nachylenie gowy, sposb,
w jaki podpiera si jedn rk z palcami rozoonymi jak krab na pododze, kiedy
klcza przy pkach. W kocu znalaz to, czego szuka i podszed do kanapy.
Zamknij oczy powiedzia. Nie czekajc na mnie, pooy rk na moich powiekach,
zasaniajc je dla mnie. Poczuam przesunicie kanapy, kiedy wlizgn si obok mnie,
usyszaam niewytumaczalnie gony dwik otwierania okadki, strony wewntrz
szeleciy midzy sob, gdy je odwraca.
Wtedy poczuam jego oddech na moim uchu jak powiedzia, ledwie syszalnym gosem:
Jestem sam na tym wiecie, lecz jeszcze niewystarczajco samotny, by czyni kad
godzin wit. Jestem pokorny na tym wiecie, lecz jeszcze niewystarczajco pokorny
dla siebie, by by czym dla ciebie, ciemnym i przebiegym. Chc mojej woli i chc i
w parze z moj wol jak to zmierza ku dziaaniu Przerwa, na dugo, jedynym
dwikiem by jego oddech, lekko zdarty, zanim zacz kontynuowa. I chc, w tych
cichych, jakby niepewnych czasach, by z kim, kto wie, albo innym samotnym. Chc
odzwierciedla wszystko o tobie, i nigdy nie chc by zbyt lepy i zbyt starowiecki by
zachowa gboki i chwiejny obraz mnie. Chc si rozwija. Nie chc zosta zoony
gdziekolwiek, poniewa w miejscu, gdzie jestem zoony, jestem kamstwem.
Obrciam twarz w kierunku jego gosu, z oczami wci zamknitymi, a on przycisn swoje
wargi do moich. Poczuam, jak jego usta odsuwaj si nieznacznie, tylko na moment, i usyszaam
szelest ksiki delikatnie odoonej na podog, a potem owin mnie swoimi ramionami.
Jego usta smakoway chodnie i ostro, mit i zim, ale jego donie, mikko na moim karku,
skaday obietnic dugich dni, lat, wiekw. Krcio mi si w gowie, jakbym nie dostawaa
wystarczajco duo powietrza, jakby mj oddech zosta skradziony tak szybko, jak tylko go wziam.
Sam pooy si na kanapie, tylko troch, i pocign mnie w krg, jaki utworzyo jego ciao, i caowa
mnie, caowa tak ostronie, jakby moje usta byy kwiatem i gdyby dotkn ich zbyt mocno, mogyby
si stuc.
Nie wiem jak dugo leelimy na kanapie spleceni ze sob, cicho si caujc, zanim Sam
zauway, e pacz. Poczuam jego wahanie, gdy posmakowa sonej wody na swoim jzyku, i zda
sobie spraw, co ten smak oznacza.
Grace. Czy ty paczesz?

Nie powiedziaam niczego, poniewa to tylko uczynioby powd moich ez bardziej realnym.
Sam otar je kciukiem, a nastpnie owin rkaw wok pici i osuszy lady ez materiaem.
Grace, co si stao? Zrobiem co nie tak? te oczy Sama migay po mojej twarzy
szukajc wskazwek, kiedy potrzsnam gow. Na dole, usyszaam kasjera
dzwonicego na nastpnego klienta. Wydawao si to bardzo dalekie.
Nie powiedziaam w kocu. Wytaram kolejn z wypywajc z mojego oka, zanim
moga spa. Nie, zrobie wszystko tak jak trzeba. To tylko - Nie mogam tego
powiedzie. Nie mogam.
Sam ani drgn.
to, e to jest mj ostatni rok.
Przygryzam warg, mocno, i otaram kolejn z.
Nie jestem na to gotowa. Nigdy nie bd.
Nie odpowiedzia. Moe nie byo nic do powiedzenia. Zamiast tego, znowu owin ramiona
wok mnie, tylko tym razem skierowa mj policzek na swoja klatk piersiow i przebieg doni z
tyu mojej gowy, niezdarnie, ale pocieszajco. Zamknam oczy i suchaam bicia jego serca, a moje
zrwnao si z nim w jednym rytmie. W kocu uoy policzek na czubku mojej gowy i wyszepta:
Nie mamy czasu, by si smuci.
Soce stao si wspaniae w chwili, gdy wychodzilimy z ksigarni, i zszokowana zdaam sobie
spraw, jak wiele czasu mino. Na zawoanie, zaburczao mi w brzuchu.
Obiad powiedziaam. Natychmiast. Uschn, jeli czego nie zjem. Wtedy bdziesz
drczony poczuciem winy.
Nie wtpi w to. Sam wzi torebk z nowymi ksikami i zawrci, by zostawi j w
mustangu, ale znieruchomia w poowie drogi zapatrzony gdzie za mn. Cholera.
Mamy towarzystwo.
Odwrci si do mnie plecami i otworzy samochd, rzucajc ksiki na siedzenie pasaera,
starajc si wyglda niepozornie. Obrciam si i zobaczyam Olivi, wygldajc na zaniedban i
zmczon. Wtedy John pojawi si za ni i posa mi szeroki umiech. Nie widziaam go odkd
poznaam Sama, i porwnujc go z nim, nie mogam poj, jak kiedykolwiek mogam sdzi, e jest
przystojny. Wyglda szaro i zwyczajnie w porwnaniu do czarnych wosw Sama i jego zotych oczu.
Hej, pikna powiedzia John.
To sprawio, e Sam odwrci si w popiechu. Nie ruszy w moja stron, ale nie musia jego
te oczy zatrzymay Johna na drodze. Albo moe bya to tylko postawa Sama obok mnie, z
usztywnionymi ramionami. W cigu sekundy przeszo mi przez myl, e Sam moe by w
niebezpieczestwie e moe normalnie uspokaja wilka wewntrz siebie duo bardziej, ni on na to
pozwala.
John mia dziwny, nieczytelny wyraz twarzy, ktry sprawi, e zastanowiam si czy te wszystkie
miesice udawanego flirtowania nie byy prawdziwsze ni sdziam.
Cze powiedziaa Olivia. Rzucia okiem na Sama, ktrego wzrok by utkwiony w
aparacie przewieszonym przez jej rami. Spojrza w d i przetar oczy, jakby co mu do
jednego wpado.
Dyskomfort Sama by widoczny, wic mj umiech wyda si nieszczery.
Cze. To zabawne wpa na was tutaj.
Robimy zakupy dla mamy. Wzrok Johna powdrowa do Sama i umiechn si nieco
zbyt przyjemnie. Moje policzki pony od toczcej si niemej testosteronowej bitwy;

byo to swego rodzaju pochlebne, jeli nie troch dziwne. A Olivia chciaa zahaczy po
drodze o ksigarni. Tu jest okropnie zimno. Ja wchodz do rodka.
Wpuszczaj tam analfabetw? Draniam si, jak za dawnych czasw.
John umiechn si wtedy, cae napicie znikno, umiechn si rwnie do Sama, co jak
Taa, powodzenia, i wszed do sklepu. Sam jakby odwzajemni umiech, ze zmruonymi oczami,
wci zachowujc si jakby co do nich mia. Olivia pozostaa na chodniku tu za drzwiami, otulona
ramionami.
Nigdy nie pomylaabym, e zobacz ci tak wczenie poza domem w dniu wolnym od
szkoy. Powiedziaa. Mwia do mnie, ale patrzya na Sama. Mylaam, e
hibernujesz w dni wolne.
Nie, nie dzisiaj. Powiedziaam. Po tak dugim czasie nie rozmawiania z ni, czuam si
jakbym ju nie wiedziaa jak to robi. Wstaam wczenie, eby zobaczy, jakie to
uczucie.
Zdumiewajce odpowiedziaa. Cigle patrzya na Sama, niezadane pytanie wisiao w
powietrzu. Nie chciaam ich sobie przedstawia, odkd Sam poczu si nieswojo w
obecnoci Olivii i jej aparatu, ale byam bardzo wiadoma sposobu, w jaki na nas
patrzya: przestrze pomidzy nami, to jak si zmieniaa, kiedy oboje si poruszalimy,
poczeni niewidzialnymi sznurkami. I swobodny kontakt. Jej oczy podyy za jego
doni, kiedy lekko dotkn mojego rkawa, a nastpnie przeniosy si na jego drug
do, wci opart o klamk samochodowych drzwi wygodnie, jakby je otwiera
wczeniej wiele razy. Jakby nalea do mnie i do mustanga. W kocu Olivia si
odezwaa. Kto to?
Rzuciam okiem na Sama, dla aprobaty. Jego powieki wci byy opuszczone, ocieniajc jego
oczy.
Sam powiedzia agodnie.
Co byo nie tak z jego gosem. Nie patrzy na aparat, ale wydawao mi si, e mog wyczu jak
du skupia na nim uwag. Mj gos nieumylnie odbi si echem jego niepokoju, gdy powiedziaam:
To jest Olivia. Olive, Sam i ja wyszlimy razem. Mam na myli randk.
Oczekiwaam na jaki komentarz, ale zamiast tego powiedziaa:
Poznaj ci. Obok mnie Sam zesztywnia, dopki nie dodaa: - Z ksigarni, prawda?
Sam spojrza na ni byskawicznie, a ona skina gow, niemal niezauwaalnie.
Tak. Z ksigarni.
Olivia, z wci skrzyowanymi ramionami, zacisna palce na krawdzi swetra, ale wci nie
spuszczaa Sama z oczu. Wydawaa si mie trudnoci ze znalezieniem sw.
Ja Nosisz kontakty? Przepraszam, e jestem taka tpa. Czsto musisz by o to pytany.
Tak. powiedzia. Czsto jestem o to pytany. I tak, nosz je.
Co w rodzaju rozczarowania pojawio si n twarzy Olivii.
C, s naprawd ekstra. Hm. Mio byo ci pozna. Zwracajc si do mnie,
powiedziaa: - Przepraszam. To byo naprawd gupie kci si z tob.
Cokolwiek planowaam powiedzie, wyparowao, kiedy przeprosia.
Ja te przepraszam odpowiedziaam, troch sabo, bo nie byam pewna czy mam za
co j przeprasza.
Olivia spojrzaa na Sama, a potem na mnie.
Taa. Ja tylko Mogaby do mnie zadzwoni? Pniej?

Zamrugaam ze zdziwienia.
No jasne! Kiedy?
Ja Waciwie, czy to ja mog do ciebie zadzwoni? Nie wiem, kiedy bdzie dobry
moment. Moe by? Mog po prostu zadzwoni na twoj komrk?
W kadej chwili. Jeste pewna, e nie chcesz gdzie i i porozmawia teraz?
Hm, nie, nie teraz. Nie mog, ze wzgldu na Johna. Potrzsna gow i znowu
popatrzya na Sama. Chce si spotka. Pniej bdzie w porzdku, tak myl. Dziki,
Grace. Naprawd. Przepraszam za nasz gupi sprzeczk.
Zacisnam usta. Dlaczego ona mi dzikowaa?
John wystawi gow zza drzwi ksigarni.
Olive? Idziesz, czy co?
Olivia machna do nas i znikna w ksigarni z cichym brzdkniciem dzwonka przy drzwiach.
Sam zoy rce z tyu gowy i wzi duy, chwiejny oddech. Kry w kko po chodniku nie
opuszczajc doni.
Przeszam za nim i otworzyam drzwi od strony pasaera.
Zamierzasz powiedzie mi, co si dzieje? Po prostu wstydzisz si aparatu, czy to co
wicej?
Sam przeszed z drugiej strony mustanga i wsiad do niego, zatrzaskuj drzwi, jakby zamykajc
Olivi i wszystkie dziwactwa z obecnej rozmowy.
Przepraszam. Po prostu Widziaem jednego z wilkw na drugi dzie i ta sprawa z
Jackiem nie daje mi spokoju. I Olivia zrobia zdjcie kademu z nas. Jako wilkom. A
moje oczy Baem si, e Olivia wie o mnie wicej ni mwia i po prostu
zewirowaem. Wiem. Zachowaem si jakbym by walnity, tak?
Tak, wanie tak si zachowae. Masz szczcie, e ona zachowywaa si jakby bya
jeszcze bardziej walnita ni ty. Mam nadziej, e pniej zadzwoni. Ogarn mnie
niepokj.
Sam dotkn mojego ramienia.
Chcesz pj gdzie co zje, czy wolisz jecha do domu?
Jknam i pooyam czoo na doniach.
Po prostu jedmy do domu. Kurcz. Czuj si tak dziwnie, nie dowiedziawszy si, o
czym ona mwia.
Sam nie odezwa si, ale to byo w porzdku. W kko i w kko zastanawiaam si, co
powiedziaa Olivia, prbujc dowiedzie si, dlaczego ta rozmowa wydawaa si taka niezrczna.
Prbujc dowiedzie si, co nie zostao powiedziane. Powinnam bya powiedzie jej co wicej po
tym, jak mnie przeprosia. Ale co wicej byo do powiedzenia?
Podrowalimy w ciszy z powrotem w kierunku domu, a zdaam sobie spraw, jak bardzo
samolubna byam.
Przepraszam, rujnuj nasz randk. Signam i wziam Sama za woln rk; cisn
swoje palce wok moich. Najpierw wrzeszczaam, czego nigdy nie robi - do twojej
wiadomoci a teraz jestem cakowicie rozproszona przez Olivi.
Zamknij si powiedzia Sam sympatycznie. Mamy jeszcze mnstwo czasu. I mio
zobaczy twoje emocje cho raz. Zamiast bycia tak cholernie stoick.
Umiechnam si na t myl.
Stoick? Podoba mi si to.

Tak mylaem, e ci si spodoba. Ale to byo mie nie by niewydarzonym cho jeden
raz.
Wybucham miechem.
To nie s sowa, ktrych uyabym do opisania ciebie.
Nie uwaasz mnie za delikatny kwiatuszek w porwnaniu z tob? Kiedy znw si
rozemiaam, naciska. No dobra, wic jakich uyaby sw?
Oparam si w fotelu, mylc, a Sam spojrza na mnie z powtpiewaniem. Mia prawo tak
patrze. Moja gowa nie wsppracowaa ze sowami zbyt dobrze przynajmniej jeeli chodzi o
abstrakcyjne, opisowe rzeczy.
Wraliwy sprbowaam.
Miczak Sam przetumaczy.
Twrczy.
Niebezpieczny Emo.
Zamylony.
Feng shui.
miaam si tak mocno, e parsknam.
Jak uzyskae feng shui z zamylony?
No wiesz, bo w feng shui moesz zaaranowa meble, roliny i inne rzeczy w zamylony
sposb. Sam wzruszy ramionami. eby ci uspokoi. Zenlike. Albo co takiego. Nie
jestem w stu procentach pewien jak to wszystko dziaa, oprcz zamylonej czci.
artobliwie uderzyam go w rami i spojrzaam przez okno, gdy zblialimy si do domu.
Jechalimy przez alej dbow prowadzc do domu moich rodzicw. Nudne pomaraczowo
brzowe licie, suche i martwe, trzymay si gazi i powieway na wietrze, czekay na podmuch
wiatru, ktry uderzyby nimi o ziemi. To byo takie jak Sam: przemijajce. Letni li czepia si
zimowej gazi tak dugo, jak to byo moliwe.
Jeste pikny i smutny powiedziaam w kocu, nie patrzc na niego. Zupenie jak
twoje oczy. Jeste jak pie, ktr syszaam bdc maym dzieckiem, ale zapomniaam
o niej, dopki nie usyszaam jej znowu.
Przez jaki czas sycha byo tylko szum opon na drodze, a nastpnie Sam powiedzia cicho:
Dzikuj.
Wrcilimy do domu i spalimy na moim ku przez cae popoudnie, nasze nogi spltay si
razem, a moja twarz ukrya si w jego szyi, radio szumiao w tle. W porze kolacji zeszlimy do kuchni
w poszukiwaniu czego do zjedzenia. Kiedy Sam ostronie komponowa kanapki, prbowaam
dodzwoni si do Olivii.
Odebra John.
Przykro, mi Grace. Wysza. Mam jej co przekaza, czy tylko chcesz eby do ciebie
zadzwonia?
Niech do mnie zadzwoni. powiedziaam, w jaki sposb czujc, e zawiodam Olivi.
Odoyam suchawk i przejechaam palcem po ladzie z roztargnieniem. Wci
mylaam o tym, co powiedziaa. Gupio tak si kci. Zauwaye zapytaam
Sama kiedy podeszlimy, ten zapach z przodu. O krok od frontu?
Sam poda mi kanapk.
Tak.
Jak siki. Wilcze siki.

Tak gos Sama brzmia nieszczliwie.


Jak mylisz, kto to by?
Ja nie myl powiedzia Sam. Ja to wiem. To Shelby. Potrafi wyczu jej zapach.
Wysikaa si na tarasie jeszcze raz, znowu. Poczuem ten zapach, gdy byem tam
wczoraj.
Pamitaam jej oczy, patrzce na moje przez okno sypialni i krzywice si.
Dlaczego ona to robi?
Sam potrzsn gow i zabrzmia niepewnie, kiedy mwi:
Mam tylko nadziej, e chodzi o mnie, a nie o ciebie. Mam nadziej, e tylko za mn
poda. Jego oczy przesuny si do frontowego przedpokoju; z daleka usyszaam,
jak samochd wjeda na drog. Myl, e to twoja mama. No to znikam.
Skrzywiam si za nim, gdy wycofa si do mojego pokoju razem z kanapk, cicho
zamykajc za sob drzwi, zostawiajc wszystkie pytania i wtpliwoci na temat Shelby
tutaj ze mn.
Na zewntrz przed domem, opony samochodu potoczyy si na podjazd. Wziam plecak i
usadowiam si tak, e zanim mama wesza siedziaam przy kuchennym stole wygldajc, jakbym
wpatrywaa si w jakie trudne zadanie.
Mama wpada i rzucia stos papierw na kuchenn lad przynoszc ze sob powiew zimnego
powietrza. Skrzywiam si, majc nadziej, e Sam nie poczuje tego za drzwiami mojej sypialni. Jej
klucze zabrzczay, kiedy zelizgny si na podog. Podniosa je, klnc cicho pod nosem, i rzucia z
powrotem na gr papierw.
Jada ju? Przeksiabym co. Gralimy w paintball na wycieczce! To znaczy, jego firma
za to zapacia.
Skrzywiam si na ni. Poowa mojego mzgu wci mylaa o Shelby, czajc si gdzie w
domu, obserwujc Sama, lub obserwujc mnie. Albo obserwujc nas razem.
Co, eby zintegrowa grup, tak?
Mama nie odpowiedziaa. Otworzya lodwk i zapytaa:
Czy mamy co, co mog zje przed telewizorem? Boe! Co to jest?
To jest schab, mamo. To na jutro.
Zadraa i zamkna lodwk.
To wyglda jak gigantyczny, schodzony limak. Chcesz obejrze ze mn film?
Popatrzyam za ni w kierunku korytarza, szukajc taty, ale hol by pusty.
Gdzie tato?
Poszed na skrzydeka z nowymi kolegami z pracy. Zachowujesz si, jakbym zapytaa ci
o to tylko dlatego, e jego tu nie ma. Mama tuka si w kuchni nasypujc sobie musli
i zostawiajc otwarte pudeko na ladzie, zanim udaa si w stron kanapy.
Dawno, dawno temu podskoczyabym z radoci na wyjtkow okazj tulenia si z mam na
kanapie. Ale teraz, byo na to troch za pno. Miaam kogo innego, kto na mnie czeka.
Czuj si troch zmczona powiedziaam mamie. Myl, e wolaabym raczej
pooy si wczenie spa.
Nie zdawaam sobie sprawy, e chciaam, eby jej twarz si zasmucia, dopki tak si nie stao.
Po prostu wskoczya na kanap i zapaa pilot. Kiedy odwrciam si, by wyj, powiedziaa:
Tak poza tym, nie zostawiaj worka ze mieciami z tyu na tarasie, dobrze? Zwierzta si
do niego dobieraj.

Tak powiedziaam. Miaam wraenie, e wiedziaam, ktre zwierzta w szczeglnoci.


Zostawiam j ogldajc film na kanapie, porwaam moja prac domow i zaniosam
wszystko do mojego pokoju. Otwierajc drzwi do mojej sypialni, znalazam Sama
zwinitego na moim ku, czytajcego powie w wietle lampki nocnej,
wygldajcego, jakby tutaj nalea. Wiedziaam, e musia usysze jak wchodz, ale
nawet na chwil nie podnis wzroku znad ksiki, dopki nie skoczy rozdziau.
Uwielbiaam patrze na ksztat jego ciaa, jaki przybierao, gdy czyta, od krzywizny jego
zgitej szyi nad stronami, a po uformowanie jego stp w skarpetkach.
Wreszcie, zatrzyma palec w ksice i zamkn j, umiechajc si do mnie i przechylajc brwi w
ten sam co zawsze rzewny sposb. Wycign rk w gecie zaproszenia, a ja rzuciam podrczniki w
nogi ka i doczyam do niego. Jedn rk trzyma powie, a drug gaska mnie po wosach, i
razem przeczytalimy ostatnie trzy rozdziay. To bya dziwna ksika, w ktrej wszyscy zostali
uprowadzeni z Ziemi z wyjtkiem gwnego bohatera i jego mioci, i musieli wybra, czy przystpi
do ich ostatecznej misji znalezienia tych, ktrzy zostali uprowadzeni czy zatrzyma Ziemi dla siebie i
odbudowa populacj w ich wolnym czasie. Kiedy skoczylimy, Sam przewrci si na plecy i
wpatrywa w sufit. Rysowaam palcami powolne krgi na jego paskim brzuchu.
Co ty by wybraa? zapyta.
W ksice, bohaterowie szukali innych, tylko po to, eby si rozdzieli i skoczy samotnie. Z
jakiego powodu, pytanie Sama spowodowao szybsze bicie mojego serca, i chwyciam jego T-shirt w
gar.
Duh powiedziaam.
Usta Sama zwiny si.
Dopiero pniej zdaam sobie spraw, e Olivia nie odezwaa si do mnie. Kiedy zadzwoniam
do niej do domu, jej matka powiedziaa mi, e wysza i wci jej nie ma.
May, wewntrzny gosik w mojej gowie powiedzia: Wysza, gdzie?. Gdzie mona wyj w
Mercy Falls?
Tej nocy, gdy zasnam, niam o twarzy Shelby w moim oknie i oczach Jacka w lesie.

ROZDZIA TRZYDZIESTY TRZECI


SAM
5C
Tej nocy, po raz pierwszy od duszego czasu, niem o psach pana Dario.
Obudziem si, spocony i drcy, czujc smak krwi w ustach. Odsunem si od Grace, czujc,
jakby moje omoczce serce mogo j zbudzi i oblizaem zakrwawione usta. Ugryzem si w jzyk.
Tak atwo byo zapomnie o prymitywnej przemocy w moim wiecie, kiedy byem czowiekiem,
bezpiecznym w ku Grace. atwo byo nas widzie w sposb, w jaki ona musiaa nas widzie: duchy
w lesie, ciche, magiczne. I gdybymy byli tylko wilkami, moe miaaby racj. Prawdziwe wilki nie
byyby zagroeniem. Ale te nie byy prawdziwymi wilkami.
Sen podszepn, e ignorowaem znaki. Ten, ktry mwi, e przemoc z mojego wiata
przynosz do wiata Grace. Wilki w jej szkole, w domu jej przyjaciki, a teraz w jej domu. Wilki, ktre
ukryy ludzkie serca pod swoimi skrami.
Lec tutaj w ku Grace w ciemnym pokoju, nadstawiem uszu, nasuchujc. Mylaem, e
sysz pazury na pododze tarasu i wyobraaem sobie, e czuj zapach Shelby nawet przez okno.
Wiedziaem, e mnie pragna chciaa tego, na co si godziem. Byem pupilem Becka, lidera
ludzkiej paczki, a take Paula, lidera paczki wilczej, i logicznym nastpc ich obu. W naszym maym
wiecie, posiadaem spor wadz.
A Shelby, o tak, ona chciaa wadzy.
Udowodniy to psy Dario. Kiedy miaem trzynacie lat i mieszkaem w domu Becka, nasz
najbliszy ssiad (jakie siedemdziesit pi hektarw od nas) wyprowadzi si i sprzeda swj
gigantyczny dom bogatemu ekscentrykowi imieniem Dario. Osobicie, pan Dario niezbyt mi
imponowa. Mia specyficzny zapach, ktry sugerowa, e zmar, a nastpnie zosta zakonserwowany.
Wikszo czasu, ktry spdzalimy u niego w domu powica na tumaczenie skomplikowanego
urzdzenia alarmowego, ktre zainstalowa w celu chronienia swojego biznesu zwizanego z
antykami (Mia na myli narkotyki, powiedzia mi Beck pniej) i rozwodzi si poetycko na temat
psw strujcych, ktre wyrzuci z domu, gdy wyjecha.
Wtedy nam je pokaza. Byy oywionymi gargulcami, wpienionymi warczcymi maskami z
pomarszczon, blada skr. Rasy poudniowoamerykaskie przeznaczay je do strzeenia byda, jak
powiedzia pan Dario. Wyglda na zadowolonego, kiedy wyjania, e mogyby oderwa czowiekowi
twarz i j zje. Ekspresja Becka bya wtpliwa, kiedy powiedzia, e ma nadziej, i pan Dario nie
pozwala wydosta si im z posiadoci. Wskazujc na obroe z metalowymi kolcami od wewntrz
(Wytrzsa pieko z tych psw powiedzia Beck pniej i zrobi trzscy si ruch ukazujcy poraenie
prdem), pan Dario zapewni nas, e jedynymi ludmi, ktrym mogyby oderwa twarze, byli zodzieje
zakradajcy si noc na posesj, by ukra jego antyki. Pokaza nam pudeko elektryczne,
kontrolujce race prdem obroe i utrzymujce psy blisko domu; byo poryte sypk czarn farb
zostawiajc ciemne plamy na jego rkach.
Nikt inny nie wydawa si myle o tych psach, ale ja miaem na ich punkcie obsesj. Wszystko,
o czym mogem myle, byy one puszczone luzem, rozrywajce na strzpy Becka lub Paula,
odrywajce jednemu z nich twarz i zjadajce j. Przez wiele tygodni byem pochonity ide psw, i
podczas letnich upaw znalazem Becka w kuchni ubranego w krtkie spodenki i T-shirt,
marynujcego eberka na grilla.
Beck?
Nie spojrza znad swojego starannego zajcia.

Czego potrzebujesz, Sam?


Czy moesz mi pokaza, jak zabi psy pana Dario? Beck odwrci si twarz do mnie, i
dodaem: - Gdybym musia?
Nie bdziesz musia.
Nienawidziem si prosi, ale mimo wszystko, zrobiem to.
Prosz?
Beck skrzywi si.
Nie masz wystarczajco mocnego odka na tego typu robot. To bya prawda jako
czowiek, miaem zadrczajc wraliwo na widok krwi.
Prosz?
Beck zrobi min i odmwi mi, ale nastpnego dnia przywiz do domu p tuzina surowych
kurczakw, i nauczy mnie, jak znale sabe strony w stawach i je zama. Kiedy nie zemdlaem na
widok uszkodze kurczakw, przynis czerwone miso ociekajce krwi i sprawi, e moje szczki
zacisny si z obrzydzenia. Koci byy twarde, zimne, bezlitosne pod moimi domi, niemoliwe do
zamania bez znalezienia stawu.
Ju jeste tym zmczony? zapyta Beck po kilku dniach. Potrzsnem gow; psy
nawiedzay moje sny i przewijay si przez piosenki, ktre pisaem. Wic
kontynuowalimy. Beck znalaz amatorskie filmy wideo z walk psw; razem
ogldalimy, jak zabijay siebie nawzajem. Trzymaem do przycinit do ust, mj
odek burzy si na widok zakrzepej krwi, patrzyem jak niektre psy rzucaj si do
szyi, a inne do przednich ap amic je i sprawiajc, e ich przeciwnicy byli bezsilni. Beck
wskaza jedn szczeglnie nierwn walk, olbrzymiego pit bulla i maego mieszaca
teriera. Patrz na tego maego psa. To byby ty. Kiedy jeste czowiekiem, jeste
silniejszy ni wikszo ludzi, ale nie mgby dorwna si jednemu z psw Dario.
Zobacz jak walczy ten may. Osabia tego duego. A nastpnie go dusi.
Obejrzaem, jak may terier zabija wikszego psa. Potem Beck i ja wyszlimy z domu i
walczylimy duy pies, may pies.
Lato znikno. Zaczlimy si zmienia, jeden po drugim, najstarsi i najbardziej ostroni z nas w
pierwszej kolejnoci. Wkrtce zostaa zaledwie garstka ludzi: Beck, z zacitoci, Urlik, z czystej
przebiegoci, Shelby, by by bliej Becka i mnie. I ja, poniewa byem mody i jeszcze nie na tyle
kruchy.
Nigdy nie zapomn odgosw psich walk. Kto, kto tego nie sysza, nie moe wyobrazi sobie
takiego pierwotnego okruciestwa dwch psw zdecydowanych zniszczy siebie nawzajem. Nawet
bdc wilkiem nigdy nie natknem si na ten rodzaj walki w paczce walczono o dominacj, nie po
to, by zabi.
Byem w lasach; Beck powiedzia mi, ebym nie opuszcza domu, wic oczywicie wyszedem
na wieczorny spacer. Miaem na wp pomys, eby napisa piosenk dokadnie w momencie
pomidzy dniem i noc, i wanie chwyciem liryczny kawaek, gdy usyszaem walk psw. Dwik by
blisko, gdzie tutaj w lesie, nie w pobliu domu pana Dario, ale wiedziaem, e to nie mogy by wilki.
Natychmiast rozpoznaem to falujce warczenie.
I wtedy ukazay si. Dwa olbrzymie biae duchy psw w ciemnym wieczorze: potwory pana
Dario. Wraz z nimi czarny wilk, walczcy, krwawicy, tarzajcy si w zarolach. Wilk, Paul, robi
wszystko, co dyktowane byo zachowaniem paczki uszy z tyu, ogon na dole, w poowie odwrcona
gowa wszystko, co robi, krzyczao ulegoci. Ale psy nie znay zachowania paczki; wszystko, co
znay, byo atakiem. Wic zaczli szarpa Paula na strzpy.

Hej! krzyknem, gosem nie tak mocnym, jak oczekiwaem. Sprbowaem jeszcze
raz, tym razem niemal warknem. Hej!
Jeden z psw przerwa i ruszy na mnie; odwrciem si i zatoczyem, z oczyma utkwionymi w
drugim biaym demonie, jego zby zacisny si na gardle czarnego wilka. Paul z trudem apa
oddech, bok jego twarzy zosta naznaczony szkaratem. Rzuciem si na psa, ktry go trzyma, i caa
nasza trjka upada na ziemi z oskotem. Potwr by ciki, pokryty smugami krwi, i cay uminiony.
Wycignem aonie sab ludzk rk, by zapa go za gardo i chybiem. Zabjczy ciar uderzy w
moje plecy i poczuem gorc lin na mojej szyi. Przekrciem si w sam por, by unikn
miertelnego ugryzienia od jednego psa, a zamiast tego otrzyma od drugiego zatapiajce si zby w
moim ramieniu. Czuem jak ko chrzci o ko chore, pomienne uczucie psich zbw lizgajcych
si po moim obojczyku.
Beck! krzyknem. Byo nieznonie trudno myle przez ten bl i Paula umierajcego
na moich oczach. Przypomnia mi si may terier szybki, miercionony, brutalny.
Wycignem rk w kierunku psa, ktry trzyma szyj Paula w miertelnym ucisku.
Chwyciem za przedni ap, znalazem staw, i nie mylaem o krwi. Nie mylaem o
tym, jaki to wywoa odgos. Nie mylaem o niczym, tylko o mechanicznym dziaaniu.
Oczy psa wywrciy si. wiszcza przez nos, ale nie zwolni chwytu.
Mj instynkt przetrwania wrzeszcza na mnie, by zdj z siebie drugie zwierz; szarpao
miadc moje rami w szczkach, ktre zdaway si cikie jak elazo i gorce jak ogie.
Wyobraziem sobie, jak moje koci wyrywaj si wolno z ich waciwych pozycji. Wyobraziem sobie,
jak moje rami zostaje wyrwane ze stawu. Ale Paul nie mg czeka.
Nie czuem zbyt dobrze mojej prawej rki, ale lew zapaem za gardziel psa i wykrciem,
ciskaem duszc go, dopki nie usyszaem, jak potwr sapie. Byem tym maym terierem. Pies by
niestrudzony w swoim uchwycie na szyi Paula, ale ja rwnie byem niestrudzony w swoim. Sigajc
spod drugiego psa, ktry przyciska moje rami do ziemi, machnem martw praw rk w kierunku
pierwszego psa i zamknem w ucisku jego nozdrza. Nie mylaem o niczym mj umys by daleko,
w domu, jakim ciepym miejscu, suchajc muzyki, czytajc wiersz, gdziekolwiek, ale nie tutaj,
zabijajc.
Przez straszn minut nic si nie dziao. Miaem gwiazdy przed oczami. Wtedy pies osun si
na ziemi i Paul wypad z jego ucisku. Wszdzie bya krew moja, Paula, psw.
Nie puszczaj! to by gos Becka, usyszaem teraz guchy odgos krokw midzy
drzewami. Nie puszczaj! Jeszcze nie jest martwy!
Ju nie czuem rk nie czuem niczego ale mylaem, e cigle trzymam psa za szyj, tego,
ktry gryz Paula. Wtedy poczuem jak zby wbite w moje rami szarpny, kiedy pies chwytajcy
moj szyje zachwia si. Wilk, Urlik, warcza, dochodzc jego szyi i odcigajc go ode mnie.
Usyszaem wystrza i zdaem sobie spraw, e to bro. Znw kolejny wystrza, znacznie bliej, i
szarpnicie pod moimi palcami. Urlik cofn si od nas, ciko oddychajc, po czym nastpia taka
cisza, e dzwonio mi w uszach.
Beck delikatnie odj moje donie od garda zdechego psa i zamiast tego przycisn je do
mojego ramienia. Krwawienie zmniejszyo si; natychmiast zaczem czu si lepiej, gdy moje
niewiarygodnie zmasakrowane ciao zaczo si samo leczy.
Beck uklkn przede mn. Trzs si z zimna, jego skra poszarzaa.
Miae racj, nie? Ocalie go. Te biedne cholerne kurczaki nie poszy na marne.

Za nim, w milczeniu i z zaoonymi rkoma staa Shelby, patrzc, jak Paul sapa w suche,
martwe licie. Patrzc na mnie i Becka ze zczonymi gowami. Donie zacisna w pici, a jedna z
nich miaa na sobie czarn, rozmazan plam.
Teraz, w mikkiej ciemnoci pokoju Grace, obrciem si i przycisnem twarz do jej ramienia.
To dziwne, e moje najbardziej agresywne momenty przeyem jako czowiek, nie jako wilk.
Na zewntrz, usyszaem wyrane drapanie pazurami po pododze tarasu. Zamknem oczy i
prbowaem skoncentrowa si na odgosie bicia serca Grace.
Smak krwi w moich ustach przypomnia mi o zimie.
Wiedziaem, e to Shelby wypucia te psy.
Chciaa, ebym by na szczycie, z ni u swego boku, a Paul sta na mojej drodze. A teraz Grace
staa na jej.

ROZDZIA TRZYDZIESTY CZWARTY


GRACE
9,5C
Dni zlay si w kola wsplnych obrazw: chodne spacery przez szkolny parking, puste miejsce Olivii
w szkolnej awce, oddech Sama przy moim uchu, lady ap na zamarznitych dbach trawy na naszym
podwrzu.
Z zapartym tchem czekaam na nadejcie weekendu, cho nie wiedziaam, na co czekam. Sam rzuca
si i krci poprzedniej nocy, nkany przez koszmary, a w sobot rano wyglda tak strasznie, e zamiast
planowa wyjcie, ulokowaam go na kanapie jak tylko moi rodzice wyszli do znajomych.
Uoyam si w zagiciu ramienia Sama, kiedy on przeskakiwa z kanau na kana. Zdecydowalimy si
na thriller sci-fi, ktry w produkcji by prawdopodobnie taszy od mustanga. Gumowate macki byy
wszdzie, gdy Sam w kocu co powiedzia.
Czy to ci nie martwi? e twoi rodzice s tacy, jacy s?
Wtuliam twarz pod jego pach. Pachniaa dokadnie Samem.
Nie rozmawiajmy o nich.
Wanie, e porozmawiajmy o nich.
Och, dlaczego? Co tu jest do gadania? Jest dobrze. Oni s dobrzy. S jacy s.
Palce Sama delikatnie ujy mnie za podbrdek i uniosy moj twarz do gry.
Grace, to nie jest w porzdku. Jestem tutaj od ile to ju tygodni mino? Nawet nie wiem.
Ale wiem jak jest, i nie jest dobrze.
S kim s. Nigdy nie wiedziaam, e rodzice innych rni si od moich, dopki nie zaczam
chodzi do szkoy. Dopki nie zaczam czyta. Ale powanie, Sam, jest w porzdku.
Moja skra bya gorca. Odsunam podbrdek od jego doni i zapatrzyam si w ekran, na ktrym
skadany samochd ton w szlamie.
Grace powiedzia Sam mikko. Siedzia tak nieruchomo, e cho jeden raz to ja byam dzikim
zwierzciem, ktre zniknoby, gdyby tylko poruszy miniem. Nie musisz przy mnie
udawa.
Patrzyam, jak samochd rozpada si na kawaki, razem z kierowc i pasaerem. Trudno byo
powiedzie, o co chodzi, z przyciszonym dwikiem, ale wygldao to, jakby kawaki auta przeksztacay si
w macki. Na drugim planie jaki mczyzna spacerowa z psem, i zdawa si nawet tego nie zauwaa. Jak
mg tego nie dostrzega?
Nie patrzyam na Sama, ale wiedziaam, e on patrzy na mnie, a nie na telewizor.
Nie wiedziaam, jakiej oczekiwa odpowiedzi. Nie miaam nic do powiedzenia. To nie by problem. To
by sposb ycia.
Macki na ekranie zaczy peza po ziemi w poszukiwaniu pierwotnego mackowatego potwora, eby
mc si ponownie z nim poczy. Jednak nie byo sposobu, eby mogy to zrobi; prawdziwy potwr pon
w Waszyngtonie, roztapiajc wok pomnik waszyngtoski. Nowe macki bd musiay drczy wiat na
wasn rk.
Dlaczego nie mog sprawi, eby kochali mnie cho troch bardziej?
Czy ja to powiedziaam? To nie brzmiao jak mj gos. Palce Sama potary mj policzek, ale nie byo
tam adnych ez. Nawet nie byam ich bliska.
Grace, oni ci kochaj. Tu nie chodzi o ciebie. To jest ich problem.
Tak bardzo si staraam. Nigdy nie pakuj si w kopoty. Zawsze odrabiam zadania domowe.
Gotuj dla nich te pieprzone posiki, kiedy s w domu, czyli nigdy - Zdecydowanie to nie mj

gos. Ja nie kln. I prawie zostaam zabita, dwa razy, ale oni nie zmienili si w ogle. To nie
jest tak, e chc eby skakali wok mnie. Chc po prostu, pewnego dnia, po prostu chc nie mogam dokoczy zdania, poniewa nie wiedziaam, jak.
Sam przygarn mnie do siebie.
Och, Grace. Przepraszam. Nie chciaem doprowadzi ci do paczu.
Ja nie pacz.
Otar moje policzki kciukiem, ostronie, i pokaza mi z uwizion na koniuszku jego palca. Czujc si
gupio, pozwoliam mu posadzi si na kolanach i schowa pod jego brod. Odzyskaam swj gos, w
stumionym schronieniu jego ramion.
Moe jestem za dobra. Gdybym miaa kopoty w szkole, albo podpalaa ludziom garae, moe
wtedy zwrciliby na mnie uwag.
Ty nie jeste taka. Przecie wiesz o tym powiedzia. S po prostu gupi i samolubni, to
wszystko. Przepraszam, e zapytaem, ok? Po prostu obejrzyjmy ten durny film.
Oparam policzek o jego klatk piersiow i suchaam guchego odgosu bicia jego serca. Brzmiao tak
zwyczajnie, normalne ludzkie serce. By ju czowiekiem wystarczajco dugo, e ju prawie nie zauwaaam
zapachu lasu na nim, nie pamitaam jak si czuam zagrzebujc palce w jego sierci. Sam podgoni i
siedzielimy tak, jedno stworzenie w dwch ciaach, przez duszy czas, a zapomniaam z jakiego waciwie
powodu byam smutna, i znw mogam by sob.
Chciaabym mie to, co ty masz powiedziaam.
A co ja takiego mam?
Swoj paczk. Becka. Urlika. Kiedy mwisz o nich, widz jak wani s dla ciebie
powiedziaam. To dziki nim jeste teraz tak osob. Przycisnam palec do jego klatki
piersiowej. Oni s wspaniali, wic ty te jeste wspaniay.
Sam zamkn oczy.
Nie wiem o tym. Otworzy oczy. W kadym razie, twoi rodzice te sprawili, e jeste kim
jeste. Mylisz, e byaby taka niezalena, gdyby czciej byli obok ciebie? Przynajmniej jeste
kim, kiedy nie ma ich w pobliu. Czuj, e nie jestem tym, kim byem przedtem. Poniewa tak
wiele z bycia mn, jest bycie z Beckiem i Urlikiem oraz reszt.
Usyszaam samochd wjedajcy na podjazd i wyprostowaam si. Wiedziaam, e Sam te to
usysza.
Czas znika powiedzia.
Ale zapaam go za rami.
Mam ju do tego ukrywania si. Myl, e nadszed czas, aby ich pozna.
Nie sprzecza si, ale rzuci zaniepokojone spojrzenie w kierunku drzwi.
I tak doszlimy do koca powiedzia.
Nie dramatyzuj. Przecie ci nie zabij.
Spojrza na mnie.
Gorco wylao si na moje policzki.
Sam, nie miaam tego na myli Boe, przepraszam. Chciaam odwrci wzrok od jego
twarzy, ale nie mogam, zupenie jak od wypadku samochodowego. Czekaam na zderzenie,
ale wyraz jego twarzy nie zmieni si. To byo jak brak poczenia pomidzy wspomnieniami o
jego rodzicach, a jego emocjami; may niewypa, ktry miosiernie trzyma go w caoci.
Sam uratowa mnie zmieniajc temat, co byo niezwykle wspaniaomylne.
Powinienem gra przyjaznego chopaka czy jestemy tylko przyjacimi?
Chopaka. Ja nie udaj.

Sam odsun si ode mnie o dwa cale i zabra rk z tyu mojej gowy i zamiast tego pooy j za mn
na oparciu kanapy. Zwrci si do ciany:
Witajcie, rodzice Grace. Jestem chopakiem Grace. Prosz zwrci uwag na niewinn
odlego midzy nami. Jestem bardzo odpowiedzialny i nigdy nie woyem jzyka w usta
waszej crki.
Drzwi otworzyy si z trzaskiem i oboje podskoczylimy z pasujcymi do tego nerwowymi chichotami.
Czy to ty, Grace? Gos mamy dochodzi lekko z przedpokoju. Czy moe jeste
wamywaczem?
Wamywaczem odpowiedziaam.
Zaraz si zmocz wyszepta Sam wprost do mojego ucha.
Jeste pewna, e to ty, Grace? Mama brzmiaa podejrzliwie; nie przywyka do mnie
miejcej si. Czy jest tutaj Rachel?
Tato pierwszy pojawi si w drzwiach salonu i zatrzyma si, natychmiast zauwaajc Sama.
W ledwie dostrzegalnym ruchu, Sam odwrci gow na tyle, by wiato nie padao na jego te oczy,
automatyczny gest, ktry uwiadomi mi, e Sam by dziwakiem, jeszcze zanim zosta wilkiem.
Tato utkwi wzrok w Samie, po prostu patrzc. Sam odpowiada wzrokiem, napity, ale nie
przeraony. Czy siedziaby tak spokojnie, gdyby wiedzia, e ojciec by jednym z owcw w lesie? Nagle
poczuam wstyd za mojego ojca, kolejnego czowieka, ktrego wilki musiay si obawia; byam wdziczna,
e nie powiedziaam o niczym Samowi.
Mj gos by napity.
Tato, to jest Sam. Sam, to mj tato.
Tato patrzy na niego jeszcze sekund duej, a potem umiechn si szeroko.
Prosz, powiedz, e jeste jej chopakiem.
Oczy Sama zrobiy si idealnie okrge i wypuciam gboki oddech.
Tak, to mj chopak, tato.
C, to mie. Zaczynaem myle, e nie robisz tego rodzaju rzeczy.
Tato.
Co tam si dzieje? Gos mamy dochodzi z daleka. Bya ju w kuchni, grzebic w lodwce.
Jedzenie na imprezie musiao by kiepskie. Kim jest Sam?
To mj chopak.
Razem z pojawieniem si mamy, do pokoju wpada wszechobecna chmura oparw terpentyny; miaa
farb rozsmarowan na przedramionach. Znajc mam, domylaam si, e celowo j tak zostawia zanim
wysza. Spojrzaa na mnie, potem na Sama i znowu na mnie, z lekko zdziwionym wyrazem twarzy.
Mamo, to Sam. Sam, moja mama.
Poczuam emocje wyaniajce si z obojga z nich, cho nie mogam dokadnie okreli, jakie. Mama
gapia si na oczy Sama, po prostu gapia si i gapia, Sam wydawa si przytwierdzony do swojego miejsca.
Uderzyam go w rami.
Mio mi pani pozna powiedzia automatycznym gosem.
Mamo wysyczaam. Mamo. Ziemia do mamy.
Na jej usprawiedliwienie, wygldaa na lekko zmieszan, kiedy si z tego wyrwaa. Powiedziaa do
Sama, przepraszajco:
Twoja twarz wyglda bardzo znajomo. Ta. Jasne. Chyba nawet niemowl mogo powiedzie,
e to byo przejrzyste usprawiedliwienie na wpatrywanie si w jego oczy.
Kiedy pracowaem w rdmiejskiej ksigarni? gos Sama by peen nadziei.
Mama kiwna na niego palcem.

Zao si, e to jest to. Wtedy umiechna si promiennie do Sama, uywajc swojego
stuwatowego umiechu, usuwajc wszelkie spoeczne zbrodnie, ktre moe wanie
popenia. C, mio ci pozna. Id na gr popracowa troch. Pokazaa swoje
umorusane farb rce, wskazujc, co miaa na myli mwic praca, i poczuam krtki
przebysk rozdranienia wobec niej. Wiedziaam, e jej seryjny flirt jest po prostu
charakterystyczny, reakcja odruchowa na kadego nieznanego mczyzn, ktry wszed w
okres dojrzewania, ale jednak. Pora dorosn.
Sam zaskoczy mnie mwic:
Chciabym zobaczy studio, jak ju tu jestem, jeli nie ma pani nic przeciwko. Grace
opowiadaa mi troch o pani sztuce i bardzo chciabym to obejrze. Czciowo byo to
prawd. Opowiadaam mu o jej wyjtkowo obrzydliwym pokazie, na ktry poszam, gdzie
wszystkie obrazy zostay nazwane rodzajami chmur, ale byy portretami kobiet w strojach
kpielowych. Wyrazista sztuka eglowaa ponad moj gow. Nie rozumiaam tego. Nie
chciaam tego rozumie.
Mama umiechna si sztucznie. Prawdopodobnie mylaa, e pojmowanie przez Sama wyrazistej
sztuki byo podobne do mojego.
Spojrzaam na Sama z powtpiewaniem. Ten rodzaj podlizywania si zupenie do niego nie pasowa.
Kiedy mama znikna na grze, a tato w swoim gabinecie, zapytaam:
Prosisz si o ukaranie?
Sam podgoni telewizor w momencie, gdy jaka kobieta miaa zosta poarta przez potwora z
mackami. Wszystko, co pozostao po ataku, to sztucznie wygldajca rka leca na chodniku.
Po prostu pomylaem, e musz sprawi, by mnie polubia.
Jedyn osob w tym domu, ktra musi ci lubi, jestem ja. Nimi si nie martw.
Sam wzi poduszk z kanapy i przytuli j do siebie, wciskajc w ni twarz. Jego gos by
przytumiony.
By moe bdzie musiaa mnie znosi przez duszy czas, wiesz?
Jak dugi?
Duszy jego umiech by zdumiewajco sodki.
Na zawsze?
Usta Sama umiechny si, ale ponad tym umiechem, jego te oczy posmutniay, jakby wiedzia,
e to kamstwo.
Duej.
Zmniejszyam odlego midzy nami i usadowiam si w zagiciu jego ramienia, i powrcilimy do
ogldania mackowatego potwora powoli pezajcego kanaami niczego niepodejrzewajcego miasta. Oczy
Sama migay po ekranie, jakby rzeczywicie oglda daremne midzygalaktyczne bitwy, ale ja siedziaam
tam i prbowaam zrozumie, dlaczego Sam musia si zmieni, a ja nie.

ROZDZIA TZRYDZIESTY PITY


SAM
9,5C
Po filmie sci-fi (wiat zosta ocalony, ale liczba ofiar wrd ludzi bya wysoka), usiadem z Grace przy
maym niadaniowym stoliku w pobliu drzwi wychodzcych na taras i przygldaem si jak odrabiaa
zadanie domowe. Byem niewyobraalnie zmczony chodniejsza pogoda wgryzaa si we mnie bolenie,
nawet, jeli nie moga zapa mnie na tyle mocno, by mnie zmieni najchtniej wczogabym si do ka
Grace albo na kanap, eby si przespa. Ale moja wilcza strona bya niespokojna i niezdolna do spania z
obcymi ludmi wok. Wic eby si rozbudzi, zostawiem Grace na dole odrabiajc zadanie przy
gasncym wietle wlewajcym si z okien do pokoju i poszedem na gr zobaczy studio.
atwo byo je znale; w holu na grze byo tylko dwoje drzwi, a zza jednych z nich wydobywa si
pomaraczowy, chemiczny zapach. Drzwi byy lekko uchylone. Popchnem je i zamrugaem. Cay pokj by
doskonale owietlony przez lampy wyposaone w arwki przeznaczone do naladowania naturalnego
wiata dziennego, a efekt przypomina co pomidzy pustyni w poudnie, a Wal-Martem.
ciany byy ukryte za wysokimi ptnami, ktre opieray si o kad dostpn przestrze. Wspaniae
bogactwo kolorw, realistyczne postaci w nierealistycznych pozach, normalne ksztaty w nienormalnych
kolorach, niespodziewane rzeczy w zwykych miejscach. Obrazy byy jak zapadanie w sen, gdzie wszystko,
co znasz, przedstawione byo w nieznajomy sposb.
Wszystko jest moliwe w tej krliczej norze,
Lustro czy portret od ciebie dostaam?
Kada senna zmiana bdzie badaa
Przepikne pustkowie w cudownym kolorze.
Stanem przed dwoma wielkimi malowidami opartymi o cian. Na obu mczyzna caowa kobiet
w szyj, w identycznych pozach, lecz skrajnie rnych kolorach. Jeden by upstrzony czerwieniami i
fioletami. By jasny, brzydki, bardzo komercyjny. Drugi by ciemny, niebieski, lawendowy, trudny do
odczytania. Subtelny i uroczy. Przypomnia mi o caowaniu Grace w ksigarni, jak czua si w moich
ramionach, ciepa i prawdziwa.
Ktry ci si podoba?
Gos jej matki zabrzmia jasno i przystpnie. Wyobraziem go sobie jako jej galeryjny ton. Taki,
ktrego uywaa, eby ogldajcy wycigali swoje portfele w zasig jej wzroku.
Przechyliem gow w kierunku niebieskiego.
Bezkonkurencyjnie.
Naprawd? Wydawaa si szczerze zaskoczona. Nikt nigdy nie powiedzia tego przedtem.
Ten jest duo bardziej popularny. Pojawia si w zasigu mojego wzroku i mogem zobaczy,
e wskazuje na czerwony. Sprzedaam setki jego odbitek.
Jest bardzo adny powiedziaem uprzejmie, a ona si rozemiaa.
Jest okropny. Wiesz jak si nazywaj? Wskazaa na niebieski, potem na czerwony. Mio i
Podanie.
Umiechnem si do niej.
Chyba oblaem test na ilo testosteronu, czy tak?
Dlatego, e wybrae mio? Nie sdz, ale to tylko moje zdanie. Grace powiedziaa, e to
gupota malowa to samo dwa razy. I e na obydwch jego oczy s zbyt blisko siebie, w
kadym razie.
Umiechnem si.

Brzmi jak co, co mogaby powiedzie. Ale ona nie jest artystk.
Jej usta przybray aosny ksztat.
Nie. Ona jest bardzo praktyczna. Nie wiem, po kim to ma.
Powoli przeszedem do kolejnego zbioru obrazw fauna i flora przechadzajca si pomidzy
pkami odzieowymi, jele, ktry przysiad na oknie wieowca, ryba spogldajca z kanau burzowego.
To pani rozczarowuje.
Och, nie. Nie. Grace, to po prostu Grace, i musisz j zaakceptowa tak, jaka jest. Zawiesia
rozmow, pozwalajc mi patrze; lata dobrego szkolenia handlowego w zakresie
podwiadomej praktyki. Przypuszczam, e bdzie mie atwiej w yciu, bo znajdzie normaln
prac, dobr i stabiln.
Odpowiadajc nie patrzyem na ni.
Zdaje si, e mama nie protestuje zbyt mocno.
Usyszaem jej westchnienie.
Myl, e kady rodzic chce, eby ich dziecko byo takie jak on. Wszystko, o co dba Grace, to
liczby, ksiki i sposb, w jaki dziaaj rzeczy. Ciko jest mi j zrozumie.
I vice versa.
Tak. Ale ty jeste artyst, prawda? Musisz by.
Wzruszyem ramionami. Zauwayem futera na gitar obok drzwi do jej studia, i gorczkowo
prbowaem znale melodi dla niektrych utworw w mojej gowie.
Nie, jeeli chodzi o malowanie. Troch gram na gitarze.
Nastpia duga pauza; obserwowaa mnie patrzcego na obraz lisa wygldajcego spod
zaparkowanego samochodu.
Nosisz kontakty?
Zadawano mi to pytanie ju tyle razy, e nawet nie zastanawiaem si nad tym, ile nerww zabierao,
eby o to spyta.
Nie.
Mam teraz okropny temat malarski. Z przyjemnoci zrobiabym szybki portret
przedstawiajcy ciebie. Rozemiaa si. To by bardzo niemiay dwik. To dlatego na dole
tak na ciebie patrzyam. Pomylaam po prostu, e daoby to niesamowity efekt kolorystyczny,
twoje czarne wosy i te oczy. Przypominasz mi wilki z naszego lasu. Grace mwia ci o nich?
Moje ciao zesztywniao. Poczuem, e jest zbyt blisko, jakby si wtrcaa, zwaszcza po wpadniciu na
Olivi. Mj wilczy instynkt natychmiastowo wyrwa si. Ruszy w d po schodach, szarpn otwierajc
drzwi, i zatopi si bezpiecznie midzy drzewami. Zajo mi kilka chwil, by zwalczy ch ucieczki i
przekona siebie, e to niemoliwe, eby ona co wiedziaa, a ja doszukiwaem si zbyt wiele w jej sowach.
Kolejna duga chwila i zdaem sobie spraw, e zbyt dugo staem nic nie mwic.
Och, nie miaam zamiaru ci zakopota. Jej sowa paday jedno za drugim. Nie musisz dla
mnie pozowa. Wiem, e niektrzy ludzie czuj si tym bardzo skrpowani. I prawdopodobnie
chciaby ju wrci na d do Grace.
Czuem si w obowizku nadrobi za moje grubiastwo.
Nie, nie. W porzdku. To znaczy, czuj pewnego rodzaju skrpowanie w zwizku z tym. Czy
mog co robi, gdy bdzie mnie pani malowa? To znaczy, ebym nie musia po prostu
siedzie i wpatrywa si w przestrze?
Dosownie pobiega do swojej sztalugi.
Oczywicie, e moesz! Dlaczego nie zagrasz na gitarze? Och, to bdzie super. Dzikuj ci.
Moesz po prostu usi tam, pod tymi wiatami. Podczas gdy wycigaem gitar,

przebiega przez swoje studio jeszcze kilka razy, biorc dla mnie krzeso, regulujc reflektory i
upinajc ty materia, eby odbija zote wiato po jednej stronie mojej twarzy.
Czy musz postara si siedzie nieruchomo?
Machna pdzlem w moim kierunku, jakby to byo odpowiedzi na moje pytanie, opara nowe
ptno o sztalug i wycisna na palet tubk czarnej farby.
Nie, nie, po prostu graj.
Wic nastroiem gitar, usiadem tam w zotym wietle i zaczem gra i nuci pod nosem, mylc o
tych wszystkich czasach, kiedy siadaem na kanapie Becka i graem piosenki dla paczki, o Paulu grajcym
razem ze mn na gitarze i o nas piewajcych razem harmonijnie. W tle usyszaem szuranie, szuranie
szpachelki o palet i pdzla o ptno, i zastanawiaem si, co robia z moj twarz, gdy nie zwracaem na ni
uwagi.
Sysz jak nucisz powiedziaa. piewasz?
Mruknem, wci bezczynnie przebierajc palcami.
Jej pdzel w ogle nie przestawa si rusza.
Czy to twoje piosenki?
Tak.
Napisae jedn dla Grace?
Napisaem tysic piosenek dla Grace.
Tak.
Chciaabym jej posucha.
Nie przestajc gra, modulowaem ostronie w tonacji durowej. Po raz pierwszy tego lata piewaem
na gos. Bya to najszczliwsza melodia, jak kiedykolwiek napisaem, a zarazem najprostsza.
Wpadem na ni latem, moj sodk letni dziewczyn
Z lata jest stworzona, moja sodka letnia dziewczyna
Uwielbiam spdza zim z moj sodk letni dziewczyn
Ale nie jestem wystarczajco ciepy dla mojej sodkiej letniej dziewczyny
Jest lato, gdy si umiecha, miej si jak dziecko
To lato naszego ycia; zatrzymamy je przez chwil
Ona utrzymuje ciepo, letni powiew kry wok doni
Bybym szczliwy tego lata, jeli to wszystko, co kiedykolwiek mielimy
Popatrzya na mnie.
Nie wiem, co powiedzie pokazaa mi swoj rk. Mam gsi skrk.
Postawiem gitar na pododze, bardzo ostronie, tak, eby struny nie wyday adnego dwiku.
Nagle wydao si bardzo naglce, by spdza moje chwile, tak cenne i policzone, z Grace.
W momencie, gdy podjem t decyzj, z dou dobieg okropny omot. To byo tak gone i tak
niewaciwe, e na chwil jej matka i ja spojrzelimy na siebie ze zmarszczonymi brwiami, jakbymy nie
mogli uwierzy w dobiegajcy nas odgos.
Nastpnie by krzyk.
Tu potem usyszaem warknicie, i ju nie byo mnie w pokoju zanim zdyem usysze cokolwiek
wicej.

ROZDZIA TRZYDZIESTY SZSTY


SAM
9,5C
Pamitam twarz Shelby, gdy zapytaa:
Chciaby zobaczy moje blizny?
Od czego? zapytaem.
Od ataku. Wilkw.
Nie.
I tak mi je pokazaa. Jej brzuch by pobrudony bliznami, ktre znikay pod biustonoszem.
To wygldao jak tatar po tym jak mnie pogryzy.
Nie chciaem wiedzie.
Shelby nie opucia koszulki.
To musi by pieko, kiedy co zabijamy. Musimy by najgorszym sposobem na mier.

ROZDZIA TRZYDZIESTY SIDMY


SAM
5,5C
Orgia uczu dopada mnie, kiedy znalazem si w salonie. Brutalnie zimne powietrze smagao moje
oczy i wykrcao mi odek. Mj wzrok szybko odnalaz poszarpany otwr w drzwiach na taras; czciowo
pknite szko wisiao niepewnie we framudze, a cienkie, zabarwione na rowo kawaki walay si po
pododze, migoczc wiatem z powrotem na mnie.
Krzeso przy wnce jadalnej zostao przewrcone. To wygldao, jakby kto obryzga podog
czerwon farb, niekoczce si dziwne ksztaty upuszczone i rozsmarowane od drzwi do kuchni. Wtedy
wyczuem Shelby. Przez chwil staem tam, zmroony nieobecnoci Grace, lodowatym powietrzem oraz
zapachem krwi i mokrej sierci.
Sam!
To musiaa by Grace, cho jej gos brzmia dziwnie i nie do poznania kto j udawa. Gramoliem
si, lizgajc si na plamach krwi i chwytajc za framug drzwi, by wcign si do kuchni.
Scena bya surrealistyczna w przyjemnym wietle kuchni. Krwawe lady ap pokazyway kierunek, w
ktrym Shelby otrzsna si i skrcia, przyciskajc Grace do szafek. Grace walczya z ni, kopaa, ale
Shelby bya masywna i a mierdziao od niej adrenalin. Zobaczyem przebysk blu w oczach Grace,
szczery i szeroki, zanim Shelby szarpna jej ciaem. Widziaem ten obraz wczeniej.
Ju nie czuem zimna. Zobaczyem elazny garnek na kuchence i zapaem go; rami zabolao mnie od
ciaru. Nie chciaem uderzy Grace rozbiem go o biodro Shelby.
Shelby warkna na mnie, zaciskajc zby. Nie musielimy mwi w tym samym jzyku, ebym
zrozumia, co chciaa mi przekaza. Nie zbliaj si. Obraz wypeni moje pole widzenia, czysty, jasny,
przykuwajcy uwag: Grace leca na kuchennej pododze, trzsca si, umierajca, podczas gdy Shelby si
temu przygldaa. Byem sparaliowany ostr wizj wpadajc w moje myli to musiao by takie samo
uczucie, kiedy pokazaem Grace obraz zotego lasu. To byo ostre jak brzytwa wspomnienie, wspomnienie
Grace walczcej o oddech.
Puciem garnek i rzuciem si na Shelby.
Odnalazem jej pysk przycinity do ramienia Grace, i znw poczuem jej szczki. Zaciskajc palce na
wraliwej skrze, przycisnem do gry, do jej tchawicy, a Shelby zaskowyczaa. Jej chwyt rozluni si na
tyle, e mogem odepchn si stopami od szafki i stoczy j z Grace. Tarzalimy si po pododze, jej pazury
stukay i drapay po kafelkach, a moje buty skrzypiay i lizgay si na krwi, ktr ociekaa. Warczaa pode
mn, wcieka, prbujc zapa mnie za twarz, nie gryzc mnie jednak. Obraz martwej Grace na pododze
nie opuszcza moich myli.
Przypomniaem sobie o amaniu koci kurczakw.
W moim umyle, doskonale widziaem jakby to byo zabi Shelby.
Wyszarpna si spode mnie, z moich rk, jakby czytaa w moich mylach.
Tato, nie, uwaaj! Grace wrzasna.
Bro wypalia, bardzo blisko.
Na krtk chwil, czas stan w miejscu. Niezupenie si zatrzyma. To jakby zataczyo i zalnio w
miejscu, wiata zamigotay i przygasy przed ponownym pojawieniem si. Gdyby ta chwila bya
rzeczywista, bybym motylem trzepoczcym skrzydekami w kierunku soca.
Shelby wypada z mojego ucisku, martwy ciar, i opadem z powrotem na szafki za mn.
Bya martwa. Albo przynajmniej bliska mierci, poniewa draa. Ale wszystko, o czym zdawaem si
myle, by baagan, jakiego narobiem na pododze w kuchni. Wpatrywaem si w biae kwadraty linoleum,

mj wzrok poda za cienkimi smugami krwi stworzonymi przez moje buty, a dotar do jednego
czerwonego odcisku apy na rodku kuchni, w jaki sposb doskonale zachowanego.
Nie mogem zrozumie, dlaczego tak mocno czuem krew i wtedy spojrzaem w d na moje trzsce
si rce i ujrzaem czerwie rozsmarowan na moich doniach i nadgarstkach. Z trudem przypomniaem
sobie, e to krew Shelby. Nie ya. To bya jej krew. Nie moja. Jej.
Moi rodzice liczyli od tyu, powoli, a krew wypywaa z moich y.
Byem gotw zwymiotowa.
Byem lodowaty.
Byem
Musimy go przesun! Dziewczcy gos by przeraliwie gony w tej ciszy. Trzeba zabra
go w jakie ciepe miejsce. Ze mn wszystko w porzdku. Jestem caa. Ja tylko pomcie mi
go przesun!
Ich gosy wdzieray si do mojej gowy, zbyt gone i zbyt wiele ich byo. Czuem ruch wok mnie, ich
ciaa i moja skra kbiy si i obracay, ale gboko we mnie, jaka moja cz pozostawaa kompletnie
nieruchoma.
Grace. Trzymaem si tego jednego imienia. Jeli zatrzymam to w mojej gowie, bdzie ze mn
dobrze.
Grace.
Trzsem si, trzsem; moja skra odchodzia.
Grace.
Moje koci byy cinite, napite, naciskay na minie.
Grace.
Jej oczy mnie trzymay, nawet kiedy przestaem odczuwa jej palce zacinite na moich ramionach.
Sam powiedziaa. Nie odchod.

ROZDZIA TRZYDZIESTY SMY


GRACE
3,5C
Kto mgby zrobi dziecku co takiego? Mama zrobia min. Nie byam pewna, czy ta mina
bya spowodowana tym, co jej przed chwil powiedziaam, czy smrodem sikw i
antyseptycznym zapachem szpitala.
Wzruszyam ramionami i przekrciam si niewygodnie na ku. Naprawd nie potrzebowaam tu
by. Rana na moim ramieniu nawet nie wymagaa szww. Jedyne czego potrzebowaam, to zobaczy si z
Samem.
Wic on jest strasznie pokrzywdzony mama popatrzya na szpitalny telewizor, cho by
wyczony. Nie czekaa na moj odpowied. No, oczywicie. Oczywicie, e jest. Musia by.
Nie przeywasz czego takiego, jeli nie zostaniesz zniszczony. Biedny dzieciak. Wyglda jakby
naprawd odczuwa bl.
Miaam nadziej, e mama przestanie o tym papla do czasu, gdy Sam skoczy rozmawia z
pielgniark. Nie chciaam myle o krzywinie jego ramion, nienaturalnym ksztacie, jaki przybrao jego
ciao w reakcji na zimno. No i miaam nadziej, e Sam zrozumie dlaczego opowiedziaam mamie o jego
rodzicach jej wiedza o nich bya lepsza ni jej wiedza o wilkach.
Mwiam ci, mamo. Pami o tym naprawd go martwi. Wiadomo, e zewirowa, kiedy
zobaczy krew na swoich rkach. To warunkowania klasyczne, czy jak to tam nazywaj.
Sprawd w Google.
Mama owina si ramionami.
Gdyby jego tam nie byo
Tak, umarabym, bla bla bla. Ale by tam. Dlaczego wszyscy przejmuj si tym bardziej ni ja?
Wikszo ladw po zbach Shelby staa si ju brzydkimi siniakami chocia nawet w
przyblieniu nie leczyam si tak szybko jak Sam kiedy zosta postrzelony.
Poniewa ty nie posiadasz instynktu przetrwania, Grace. Jeste jak czog, ktry brnie naprzd,
mylc, e nic nie moe go powstrzyma, dopki na swojej drodze nie napotka wikszego
czogu. Jeste pewna, e chcesz chodzi z kim, kto ma za sob tak przeszo? Mama
wydawaa si nakrca t teori. Mgby mie zaamanie nerwowe. Czytaam, e ludzie
maj je w wieku dwudziestu omiu lat. Mgby by cakiem normalny, a potem nagle si
pochlasta. To znaczy, wiesz, e nigdy nie mwiam ci co masz zrobi ze swoim yciem a do
teraz. Ale jeli co jeli poprosz ci, eby przestaa si z nim widywa?
Tego si nie spodziewaam. Mj gos by amicy si.
Powiedziaabym, e ze wzgldu na swoje nierodzicielskie zachowanie a do tej chwili, zrzeka
si prawa do utrzymywania nade mn wadzy. Sam i ja jestemy razem. Nie ma innej opcji.
Mama wyrzucia rce w gr jakby chciaa powstrzyma czog-Grace przed wjechaniem w ni.
No dobrze. W porzdku. Tylko bd ostrona, dobrze? Zreszt. Id si czego napi.
I tak po prostu, jej rodzicielska energia wyczerpaa si. Odgrywaa mamusi wiozc nas do szpitala,
przygldajc si jak pielgniarka pochyla si nad moimi ranami i ostrzegajc mnie przed moim psychicznym
chopakiem, a teraz ju skoczya. Byo oczywiste, e przeyj, wic skoczya swoj sub.
Kilka minut po tym jak wysza, drzwi otworzyy si, i Sam podszed do mojego ka. Wyglda blado i
na zmczonego w zielonkawym wietle. Zmczony, ale ludzki.
Co ci robili? zapytaam.
Jego usta wykrzywiy si w umiechu zupenie pozbawionym humoru.

Zaoyli mi banda na rozcicia, ktre si uleczyy jak tylko go zaoyli. Co jej powiedziaa?
rozejrza si za moj mam.
Powiedziaam jej o twoich rodzicach i e to dlatego byo z tob le. Uwierzya mi. Jest ok. czy z
tob wszystko w porzdku? Czy ty - Nie byam pewna o co pytam. W kocu powiedziaam: Tato powiedzia, e bya martwa. Shelby. Chyba nie moga uzdrowi si tak jak ty. To stao si
zbyt szybko.
Sam pooy donie po obu stronach mojej szyi i pocaowa mnie. Przycisn swoje czoo do mojego,
tak e patrzylimy na siebie i wyglda tak, jakby mia tylko jedno oko.
Pjd do pieka.
Co?
Jego jedno oko zamrugao.
Poniewa powinienem czu si le dlatego e ona nie yje.
Odsunam si, by zobaczy wyraz jego twarzy; by dziwnie pusty. Nie byam pewna co powiedzie w
wietle tej informacji, ale Sam wyratowa mnie biorc mnie za rce i ciskajc je mocno.
Wiem, e powinienem by teraz smutny. Ale po prostu czuj si jakbym wanie unikn tego
olbrzymiego pocisku. Ja si nie przemieniem, ty jeste caa, i na t chwil, ona jest tylko jedn
rzecz mniej, o ktr ju nie musz si martwi. Czuj si po prostu czuj si, jakbym by
pijany.
Mama myli, e jeste wybrakowanym towarem powiedziaam mu.
Sam znowu mnie pocaowa, na chwil zamykajc oczy, po czym pocaowa mnie po raz trzeci, lekko.
Jestem. Chcesz uciec?
Nie wiedziaam, czy mia na myli ucieczk ze szpitala, czy od niego.
Panie Roth? w drzwiach pojawia si pielgniarka. Moe pan tu zosta, ale powinien pan
usi.
Tak samo jak ja, Sam musia dosta seri zastrzykw przeciw wcieklinie standardowa procedura
szpitalna po nieuzasadnionym ataku zwierzcia. To nie byo tak, e moglimy powiedzie personelowi, e
Sam zna to zwierz osobicie i e to zwierz byo mordercze, a nie wcieke. Przesunam si, eby zrobi
miejsce dla Sama, ktry usiad obok mnie patrzc z niepokojem na strzykawk w rce pielgniarki.
Nie patrz na ig doradzia pielgniarka podwijajc jego zakrwawiony rkaw doni w
gumowej rkawiczce. Sam odwrci si do mojej twarzy, ale jego spojrzenie byo odlege i
nieostre, a jego umys gdzie indziej, kiedy pielgniarka wbijaa ig w jego skr. Kiedy
patrzyam, jak naciska strzykawk, fantazjowaam, e to ja jestem lekarstwem dla Sama
cieke lato wstrzykiwane wprost do jego y.
Kto zapuka do drzwi i kolejna pielgniarka wystawia zza nich swoj gow.
Brenda, skoczya? zapytaa. Chyba potrzebuj ci w 302. Jest tam jaka szalejca
dziewczyna.
Och, wietnie powiedziaa Brenda sarkastycznie. Z wasz dwjk skoczyam. Zwrcia
si do mnie: - Kiedy tam skocz podrzuc twojej mamie robot papierkow.
Dziki powiedzia Sam i wzi mnie za rk. Razem zeszlimy do holu, i przez jedna dziwn
chwil poczuam si tak, jak tej pierwszej nocy kiedy si poznalimy, jakby cay ten czas w
ogle nie min.
Zaczekaj powiedziaam, gdy weszlimy do poczekalni, a Sam pozwoli mi si zatrzyma.
Zmruyam oczy patrzc wzdu zatoczonego pomieszczenia, ale kobieta, ktr zdawao mi
si, e widziaam, znikna.
Kogo szukasz?

Zdawao mi si, e widziaam mam Olivii. Jeszcze raz spojrzaam wzdu poczekalni, ale byy
tam same nieznajome twarze.
Zobaczyam, e nozdrza Sama rozszerzyy si, a jego brwi cigny si bliej oczu, ale nic nie
powiedzia, kiedy szlimy w stron szklanych szpitalnych drzwi. Na zewntrz, mama podprowadzia ju
samochd pod krawnik, nie zdajc sobie sprawy, jak przysug zrobia dla Sama.
Za samochodem, delikatne patki niegu wiroway, zwarte przez zimno. Wzrok Sama powdrowa w
stron drzew po drugiej stronie parkingu, ledwo widocznych w wietle ulicznych latarni. Zastanawiaam si,
czy myla o miertelnym chodzie, ktry sczy si przez szczeliny w drzwiach, albo o zamanym ciele
Shelby, ktre ju nigdy nie bdzie ludzkie, lub moe, jak ja, wci myla o strzykawce penej ciekego lata.

ROZDZIA TRZYDZIESTY DZIEWITY


SAM
5,5C
Moje ycie w kawakach: spokojna niedziela, zapach kawy w oddechu Grace, nieznajomy widok
bruzdowatej nowej blizny na moim ramieniu, niebezpieczny zapach niegu w powietrzu. Dwa rne wiaty
krce wok siebie, zbliajce si do siebie coraz bardziej, wice ze sob w sposb, jakiego nigdy sobie
nie wyobraaem.
Blisko przemiany poprzedniego dnia wci wisiaa nade mn, mroczne wspomnienie wilczej woni
zapanej w moje wosy i koniuszki palcw. Zbyt atwo byoby si podda. Nawet teraz, dob pniej, wci
czuem jakby moje ciao z tym walczyo.
Byem tak wyczerpany.
Prbowaem zatraci si w powieci, zwinity w mikkim skrzanym fotelu, na wp drzemic. Od
czasu, gdy wieczorami temperatura zacza ostro spada w cigu ostatnich kilku dni, spdzalimy nasz
wolny czas w gabinecie jej ojca, wyranie nieuywanym. Poza jej sypialni, byo to najcieplejsze i najmniej
przewiewne miejsce w domu. Lubiem ten pokj. ciany byy pokryte ciemno oprawionymi encyklopediami,
zbyt starymi, by mogy by przydatne, oraz zastawione nagrodami w postaci tabliczek z ciemnego drewna
za biegi w maratonach, zbyt starymi, by mogy by znaczce. Cae studio byo bardzo mae i brzowe,
krlicza nora stworzona z ciemnej skry i przydymionego pachncego drewna.
Grace siedziaa przy biurku odrabiajc zadanie domowe, z wosami owietlonymi jak na starym
obrazie przez par matowo zotych lampek biurkowych. Sposb, w jaki usiada, pochylajc gow w upartej
koncentracji, pochania mnie duo bardziej ni ksika.
Uwiadomiem sobie, e piro Grace nie poruszao si od duszego czasu. Zapytaem:
O czym mylisz?
Odwrcia si na krzele w moj stron i zastukaa pirem w usta; by to uroczy gest, ktry sprawi, e
zapragnem j pocaowa.
O pralce i suszarce. Mylaam o tym, e kiedy si wyprowadz, bd musiaa chodzi do pralni
samoobsugowej, albo kupi pralk i suszark.
Po prostu na ni patrzyem, na rwni zachwycony, co przeraony spojrzeniem na przedziwny sposb,
w jaki funkcjonowa jej umys.
To ci odrywao od twojej pracy domowej?
Nie odrywao mnie ciko powiedziaa Grace. Zrobiam sobie przerw od czytania tych
gupich opowiada na angielski. Odwrcia si z powrotem i opara o biurko.
Przez kilka duszych chwil panowaa cisza; wci nie przykadaa pira do kartki. W kocu, nie
podnoszc gowy, powiedziaa:
Mylisz, e istnieje lekarstwo?
Zamknem oczy wzdychajc.
Och, Grace.
Grace upieraa si.
No powiedz mi. To nauka? Czy magia? Czym jeste?
Czy to wane, czym?
No jasne odpara sfrustrowana. Czary byyby niepojte. Nauka zna lekarstwo. Czy
kiedykolwiek zastanawiae si nad tym, jak to si wszystko zaczo?
Nie otwieraem oczu.

Pewnego dnia wilk ugryz czowieka, a czowiek go zapa. Magia czy nauka, to jedno i to samo.
Jedyn magiczn rzecz jest to, e nie potrafimy tego wyjani.
Grace nie powiedziaa ju nic wicej, ale czuem jej niepokj. Siedziaem tam cicho, chowajc si za
ksik, wiedzc, e oczekuje ode mnie sw sw, ktrych nie chciaem jej da. Nie wiedziaem, ktre z
nas jest bardziej samolubne ona, czekajc na co, czego nikt nie mg obieca, czy ja, nie obiecujc jej
czego, co byo zbyt bolenie niemoliwe, by tego chcie.
Zanim ktrekolwiek z nas mogo przeama t kopotliw cisz, drzwi do gabinetu otworzyy si i
wszed jej ojciec, jego druciane oprawki zaparoway od zmiany temperatury. Rozejrza si po pokoju,
obejmujc wzrokiem zmiany, jakie w nim poczynilimy. Nieuywana gitara ze studia jej matki leaa oparta
o mj fotel. Stos moich podartych kieszonkowych ksiek na stoliku. Schludny stosik zatemperowanych
owkw na biurku. Jego wzrok zatrzyma si na ekspresie do kawy, ktry Grace tutaj przyniosa, by
zaspokoi swoje kofeinowe pragnienie; wydawa si tym zafascynowany tak samo, jak ja. Ekspres do kawy
dziecinnych rozmiarw. Dla dzieciakw potrzebujcych szybkiego napoju orzewiajcego.
Jestemy w domu. Przejlicie mj pokj?
By zaniedbywany powiedziaa Grace, nie podnoszc wzroku znad zadania. By zbyt
przydatny, eby pozwoli mu si marnowa. A teraz nie moesz go ju odzyska.
Niewtpliwie zauway. Spojrza na mnie, zatopionego w jego fotelu. Co czytasz?
Bel Canto odpowiedziaem.
Nigdy o tym nie syszaem. O czym jest?
Zerkn na okadk; puciem j, eby mg j zobaczy.
piewacy operowi i siekana cebula. I rewolwery.
Ku mojemu zaskoczeniu jego twarz rozjania si i napenia zrozumieniem.
Brzmi jak co, co mogaby przeczyta matka Grace.
Grace okrcia si w krzele.
Tato, co zrobie z ciaem?
Zamruga.
Co?
Po tym jak to zastrzelie. Co zrobie z ciaem?
Och. Wyniosem na taras.
I?
I co?
Grace odepchna si od biurka, zirytowana.
No i co zrobie po tym? Przecie wiem, e nie zostawie go eby zgni na tarasie.
Powolne, chore uczucie zaczo ogarnia mj odek.
Grace, dlaczego to jest taki problem? Jestem pewien, e mama si tym zaja.
Grace przycisna palce do czoa.
Tato, jak moesz myle, e mama to ruszya? Bya z nami w szpitalu!
Nie mylaem o tym tak naprawd. Chciaem zadzwoni po obrocw zwierzt, eby go
zabrali, ale zostawiem to na nastpny dzie, wic mylaem, e jedno z was ich wezwao.
Grace zrobia stumiony haas.
Tato! Mama nawet nie moe zadzwoni, eby zamwi pizz! Jak mogaby wezwa obrocw
zwierzt?
Jej ojciec wzruszy ramionami i zamiesza swoj zup.

Dziwne rzeczy si zdarzaj. Zreszt, nie warto si tym denerwowa. Wic musiao go zabra
jakie dzikie zwierz. Nie sdz, eby jakie inne zwierz mogo si zarazi wcieklizn od
martwego zwierzcia.
Grace skrzyowaa ramiona i spiorunowaa go wzrokiem, jakby ten komentarz by zbyt gupi, eby
uwietni go odpowiedzi.
Nie dsaj si powiedzia i pchn drzwi ramieniem, eby wyj. To nie wypada.
Jej gos by lodowaty.
Wszystkim musz zajmowa si sama.
Umiechn si do niej czule, w jaki sposb zmniejszajc wielko jej gniewu.
Bez ciebie bylibymy zgubieni, zapewne. Nie sied do pna.
Drzwi zatrzasny si za nim cicho, a Grace zacza patrze na ksiki, biurko, zamknite drzwi.
Wszystko, z wyjtkiem mojej twarzy.
Zamknem ksik nie zaznaczajc strony.
Ona nie jest martwa.
Mama moga wezwa obrocw zwierzt powiedziaa Grace do biurka.
Twoja mama nie wezwaa obrocw zwierzt. Shelby yje.
Sam. Zamknij si. Prosz. Tego nie wiemy. Jeden z wilkw mg porwa jej ciao z tarasu. Nie
wycigaj pochopnych wnioskw. Spojrzaa na mnie wreszcie, i zobaczyem, e Grace, mimo
cakowitej niezdolnoci do czytania z ludzi, odkrya, czym bya dla mnie Shelby. Moja
przeszo wynurzaa si przede mnie, prbujc wykra zanim zrobi to zima.
Poczuem jak wszystko wymyka mi si z rk. Znalazem raj i chwyciem si go tak mocno jak tylko
mogem, ale on si strzpi, niematerialna ni przelizgiwaa si pomidzy moimi palcami, zbyt delikatna by
j utrzyma.

ROZDZIA CZTERDZIESTY
SAM
14,5C
Wic zaczem ich szuka.
Kadego dnia, kiedy Grace bya w szkole, szukaem ich, dwch wilkw, ktrym nie ufaem, dwch,
ktre powinny by martwe. Mercy Falls byo mae. Lasy Boundary nie byy tak mae, ale bardziej znajome,
i moe bardziej skonne do wyjawienia mi swoich tajemnic.
Znalazbym Shelby i Jacka i stan z nimi twarz w twarz na moich wasnych zasadach. Ale Shelby nie
zostawia adnych ladw na tarasie, wic moe naprawd znikna. Jacka te nigdzie nie byo znalazem
si w martwym punkcie. Duch, ktry nie pozostawi adnych zwok. Miaem ochot przeczesa cae
hrabstwo w poszukiwaniu jego ladw. Pomylaem miaem taka nadziej e on rwnie umar i
przesta by problemem. Zosta potrcony przez jaki pojazd Ministerstwa ds. Transportu i wyrzucony na
wysypisko. Ale nie byo adnych ladw prowadzcych do szosy, adnych oznaczonych drzew, adnego
zapachu nowego wilka utrzymujcego si na szkolnym parkingu. Dosownie zapad si pod ziemi, zupenie
jak nieg latem.
Powinienem si cieszy. Jego zniknicie oznaczao dyskrecj. Jego zniknicie oznaczao, e nie by ju
moim problemem.
Ale po prostu nie mogem tego zaakceptowa. My, wilki, robilimy wiele rzeczy: przemienialimy si,
ukrywalimy, wylimy do bladego, samotnego ksiyca ale nigdy nie znikalimy cakowicie. Ludzie znikali.
To ludzie uczynili z nas potwory.

ROZDZIA CZTERDZIESTY PIERWSZY


GRACE
12C
Sam i ja bylimy jak konie na karuzeli. Podalimy wci t sam tras dom, szkoa, dom, szkoa,
ksigarnia, dom, szkoa, dom itd. ale tak naprawd krylimy wok ogromnego problemu ani troch si
do niego nie zbliajc. Sedno sprawy: Zima. Chd. Strata.
Nie rozmawialimy o nadchodzcych moliwociach, ale cigle wyczuwaam chd mroku, jaki to na
nas rzucao. Kiedy czytaam opowie, w naprawd strasznym zbiorze mitw greckich, o czowieku
imieniem Domokles, nad ktrego tronem zawieszony by miecz na pojedynczym koskim wosie. To
bylimy my czowieczestwo Sama wiszce na cienkiej nici.
W poniedziaek, jak na karuzeli, wrciam jak zwykle do szkoy. Mimo, e od ataku Shelby miny
tylko dwa dni, nawet siniaki znikny. Wygldao na to, e po tym wszystkim miaam w sobie troch z
wilkoaczego uzdrawiania.
Byam zaskoczona nieobecnoci Olivii. W zeszym roku nie opucia nawet jednego dnia.
Czekaam i czekaam a wejdzie do jednej z dwch klas, ktre dzieliymy przed lunchem, ale jej nie
byo. Patrzyam na jej pust awk w klasie. Moga po prostu by chora, ale cz mnie, ktr staraam si
ignorowa mwia, e chodzio o co wicej. Na czwartej lekcji wlizgnam si na moje zwyke miejsce za
Rachel.
Rachel, hej, widziaa Olivi?
Rachel odwrcia si do mnie.
Hm?
Olivia. Nie ma z tob fizyki?
Wzruszya ramionami.
Nie odzywaa si do mnie od pitku. Prbowaam do niej dzwoni i jej mama powiedziaa, e
jest chora. Ale co z tob, kwiatuszku? Gdzie si podziewaa przez cay weekend? W ogle nie
dzwonisz, nie piszesz.
Zostaam pogryziona przez szopa powiedziaam. Dostaam seri zastrzykw przeciwko
wcieklinie, a w niedziel musiaam to odespa. eby si upewni, e nie zaczn toczy piany
z ust i z furi atakowa ludzi.
Ohyda. Gdzie to ci uaro?
Wskazaam na moje dinsy.
W kostk. Ju prawie nie wida. Martwi si o Olivi. Nie mogam si do niej dodzwoni.
Rachel nachmurzya si i skrzyowaa nogi; jak zwykle bya ubrana w paski, tym razem pasiaste
rajstopy. Powiedziaa:
Tak samo jak ja. Mylisz, e ona nas unika? Cigle jest na ciebie za?
Potrzsnam gow.
Nie sdz.
Rachel zrobia min.
Z nami wszystko ok, prawda? To znaczy, nie rozmawiaymy ostatnio ze sob. O tym, co si
dziao. No bo troch si dziao. Ale my, no wiesz, nie rozmawiaymy. Ani nie przychodziymy
do siebie. Albo co w tym stylu.
Z nami w porzdku powiedziaam stanowczo.
Potara swoje tczowe rajstopy i przygryza warg zanim powiedziaa:
Czy uwaasz, e powinnymy, wiesz, pj do niej do domu i sprbowa j zapa?

Nie odpowiedziaam od razu, a ona nie nalegaa. To by nieznany teren dla obydwu z nas: nigdy nie
musiaymy si wysila, eby utrzyma nasze trio razem. Nie wiedziaam, czy ledzenie Olivii byo suszne.
wydawao si to troch drastyczne, ale tak naprawd ile ju czasu mino odkd ostatni raz j widziaymy,
albo rozmawiaymy z ni? Odpowiedziaam powoli.
A gdybymy zaczekay do koca tygodnia? Jeli do tego czasu nie da znaku ycia, to wtedy?
Rachel z ulg skina gow.
Spoczko.
Odwrcia si na swoim krzele do pana Rink, zdzierajcego gardo na przedzie klasy, by zwrci na
siebie nasz uwag.
No dobra dzieciaki, pewnie syszelicie ju o tym kilka razy od nauczycieli, ale nie pijcie wody z
fontann i nie caujcie nieznajomych, ok? Departament Zdrowia poinformowa o kilku
przypadkach zapalenia opon mzgowych w tej czci stanu. A t chorob powoduj kto
odpowie? Smarki! luz! Caowanie i lizanie! Nie rbcie tego!
Z tyu klasy pojawio si gwizdanie pene zrozumienia.
Dopki nie moecie robi adnej z tych rzeczy, zrobimy co niemal rwnie dobrego. Nauka o
spoeczestwie! Otwrzcie podrczniki na stronie sto dwunastej.
Po raz tysiczny zerknam w stron drzwi z nadziej, e wejdzie przez nie Olivia, i otworzyam
ksik.
W przerwie na lunch wykradam si na korytarz i zadzwoniam do domu Olivii. Po dwunastu
sygnaach wczya si automatyczna sekretarka. Nie zostawiam wiadomoci; jeeli opuszczaa lekcje z
innego powodu ni choroba, nie chciaam, eby jej mama odsuchaa wiadomo z pytaniem, gdzie bya
podczas zaj. Wanie miaam zamkn szafk, gdy zauwayam, e najmniejsza kieszonka mojego plecaka
zostaa czciowo rozpita. Wystawa z niej kawaek papieru z wypisanym na nim moim imieniem.
Rozwinam go i poczuam jak na moje policzki wylewa si rumieniec, gdy rozpoznaam niechlujne pismo
Sama.
ZNOWU I ZNOWU, JEDNAKE, ZNAMY JZYK MIOCI, I MAY CMENTARZ ZE SWOIMI
OPAKIWANYMI IMIONAMI I ZDUMIEWAJCO TAJEMN PRZEPACI, W KTREJ INNI ZNAJDUJ SWJ
KONIEC: ZNOWU I ZNOWU DWOJE Z NAS WYCHODZI SPOD STAROYTNYCH DRZEW, CIEL NASZE OE
ZNOWU I ZNOWU POMIDZY KWIATAMI, TWARZ W TWARZ Z NIEBIOSAMI.
TO JEST RILKE. AUJ, E TO NIE JA GO DLA CIEBIE NAPISAEM.
Zupenie tego nie rozumiaam, ale czytajc na gos mylaam o Samie, szepczc sowa do siebie. W
moich ustach, forma tych sw nabraa pikna. Czuam, e si umiecham, nawet jeli nie byo wok
nikogo, kto mgby to zobaczy. Moje obawy wci tam byy, ale w tej chwili unosiam si nad nimi,
ogrzewana pamici o Samie.
Nie chciaam rozwiewa moich cichych, pogodnych uczu w haaliwej kawiarence, wic wycofaam
si do pustej klasy na nastpn lekcj i zajam miejsce. Rzuciam notatki z angielskiego na awk i jeszcze
raz rozprostowaam licik, by go znowu przeczyta.
Siedzc w pustej klasie i suchajc oddalonych dwikw uczniw haasujcych w kafejce,
przypomniao mi si, jak dostaam mdoci na lekcji i zostaam wysana do szkolnej pielgniarki. Gabinet
mia taki sam zaguszajcy dystans, co satelita do gonej planety, jak bya szkoa. Spdziam tam sporo
czasu po tym, jak wilki mnie zaatakoway, cierpic z powodu grypy, ktra tak naprawd nie bya chyba
gryp.

Przez niezmierzon ilo czasu wpatrywaam si w otwarty telefon komrkowy, mylc o


ugryzieniach. O tym jak si po nich rozchorowaam. I jak mi si polepszyo. Dlaczego tylko ja wydobrzaam?
Zmienia zdanie?
Moja broda drgna w gr na dwik gosu, i znalazam si twarz w twarz z Isabel siedzc w awce
obok. Ku mojemu zdziwieniu nie wygldaa ju tak doskonale jak zwykle; miaa worki pod oczami tylko
czciowo ukryte pod makijaem, ale przekrwionych oczu nie dao si ukry.
Sucham?
W sprawie Jacka. O tym, czy cokolwiek o nim wiesz.
Popatrzyam na ni ostronie. Syszaam kiedy, e prawnicy nigdy nie zadaj pytania o ile nie znaj
ju na nie odpowiedzi, a gos Isabel brzmia zaskakujco pewnie.
Signa dugim, nienaturalnie opalonym ramieniem do torby i wyja z niej plik papierw. Rzucia go
na moj ksik do poezji.
Twoja przyjacika to upucia.
Zajo mi chwil uwiadomienie sobie, e ley przede mn stos byszczcego papieru fotograficznego,
a te zdjcia musz by odbitkami Olivii. odek mi si wywrci. Pierwsze kilka fotografii przedstawiao las,
nic szczeglnie niezwykego. Pniej byy wilki. Szalony prgowany wilk w poowie ukryty za drzewami. I
ten czarny wilk czy Sam mwi mi jak ma na imi? Zawahaam si, trzymajc palce na krawdzi kartki,
gotowe by j odwrci. Isabel widocznie si spia, przygotowujc si na to, co zobacz na kolejnej stronie.
Wiedziaam, e cokolwiek Olivia uchwycia aparatem, bdzie trudne do wyjanienia.
W kocu, zniecierpliwiona, Isabel pochylia si nad przejciem i chwycia kilka kartek z gry.
Po prostu przewr stron.
Byo to zdjcie Jacka. Jacka jako wilka. Zblienie jego oczu w wilczym bie.
Na kolejnym by Jack we wasnej osobie. Jako czowiek. Nagi.
Ujcie miao swego rodzaju surow, artystyczn moc, wygldao prawie na upozowane, sposb, w
jaki ramiona Jacka oplatay jego ciao, gowa ponad ramieniem bya zwrcona w stron aparatu, ukazujc
dugie zadrapania na bladej krzywinie jego plecw.
Przygryzam warg i spojrzaam na jego twarz na obydwu zdjciach. Nie byo fotografii jego
przemiany, ale podobiestwo oczu byo druzgocce. To zblienie wilczego pyska to byo warte pienidzy.
I wtedy do mnie dotaro, co te zdjcia tak naprawd oznaczay, ich prawdziwa wymowa. Nie to, e Isabel
wiedziaa. Ale Olivia. To ona zrobia te zdjcia, wic to oczywiste, e musi wiedzie. Ale od jak dawna, i
dlaczego nic mi nie powiedziaa?
Powiedz co.
W kocu, podniosam wzrok ze zdj na Isabel.
Co chcesz, ebym powiedziaa?
Isabel westchna z irytacj.
Widzisz zdjcia. On yje. Jest wanie tutaj.
Znowu spojrzaam na Jacka zerkajcego zza drzew. Wyglda zimno w swojej nowej skrze.
Nie wiem, co chcesz ode mnie usysze. Czego ty ode mnie chcesz?
Wydawaa si walczy sama z sob. Przez okamgnienie wygldaa, jakby chciaa na mnie warkn, ale
wtedy zamkna oczy. Otworzya je i spojrzaa na tablic.
Nie masz brata, prawda? Ani adnego rodzestwa?
Nie. Jestem jedynaczk.
Isabel wzruszya ramionami.
Wic nie wiem jak ci to wyjani. On jest moim bratem. Mylaam, e jest martwy. Ale nie jest.
On yje. Jest wanie tutaj, ale nie wiem gdzie dokadnie. Nie wiem co to jest. Ale myl

myl, e ty wiesz. Tylko e ty mi nie pomoesz. Spojrzaa na mnie, a jej oczy gwatownie
rozbysy. Czy ja ci kiedykolwiek co zrobiam?
Zajknam si. Prawda bya taka, e Jack by jej bratem. Wydawao si, e powinna wiedzie. Gdyby
tylko to nie ona mnie o to pytaa.
Isabel musisz wiedzie, dlaczego obawiam si z tob rozmawia. Wiem, e nie zrobia mi
niczego osobicie. Ale znam ludzi, ktrych zniszczya. Tylko powiedz mi, dlaczego
powinnam ci zaufa.
Isabel porwaa zdjcia z awki i wepchna je z powrotem do torby.
Tak jak powiedziaa. Bo nigdy nie zrobiam niczego tobie. A moe dlatego, e myl, e
cokolwiek zego dzieje si z Jackiem to samo stao si te z twoim chopakiem.
Sparaliowao mnie na myl o zdjciach z kupki, ktrych nie widziaam. Czy Sam tam by? Moe Olivia
wiedziaa o wilkach duej ode mnie prbowaam odtworzy, co dokadnie powiedziaa Olivia podczas
naszego sporu, i przypomnie sobie o jakimkolwiek podwjnym znaczeniu jej sw. Isabel gapia si na
mnie, czekajc a co powiem, a ja nie wiedziaam, co powiedzie. W kocu warknam.
No dobra, przesta si na mnie gapi. Pozwl mi pomyle. Drzwi trzasny, gdy uczniowie
zaczli wolnym krokiem wkracza do klasy. Wyrwaam kartk z mojego notatnika i zapisaam
na niej swj numer telefonu. To moja komrka. Zadzwo do mnie po szkole to wymylimy
gdzie si spotka. Tak sdz.
Isabel wzia numer. Oczekiwaam zobaczy na jej twarzy satysfakcj, ale ku mojemu zaskoczeniu,
wygldaa na chor tak jak ja si czuam. Wilki byy tajemnic, ktr nikt nie chcia si dzieli.
Mamy problem.
Sam obrci si w siedzeniu kierowcy, by na mnie spojrze.
Nie powinna by jeszcze na lekcjach?
Urwaam si wczeniej. Ostatni lekcj bya sztuka. Nikt nie zamierza tskni za mn i moj
gliniano-drucian rzeb, w kadym razie. Isabel wie.
Sam zamruga powoli.
Kim jest Isabel?
Siostr Jacka, pamitasz? Skrciam ogrzewanie Sam musia nastawi na piekieln
temperatur i popchnam plecak w d do moich stp. Wyjaniam mu, co zaszo,
pomijajc jak przyprawiajce o gsi skrk byo zdjcia Jacka-czowieka. Nie mam pojcia,
co przedstawiay pozostae zdjcia.
Sam natychmiast pomin kwesti Isabel.
To byy zdjcia Olivii?
Tak.
Niepokj mia wypisany na twarzy.
Zastanawiam si, czy to ma co wsplnego z zachowaniem Olivii w ksigarni. Ze mn. Kiedy
nie odpowiedziaam, spojrza na kierownic, albo co za ni. Jeli wiedziaa, czym jestemy,
ten cay jej komentarz o oczach wydaje si bardzo logiczny. Prbowaa namwi nas do
przyznania si.
Tak, faktycznie. To ma jaki sens powiedziaam.
Westchn ciko.
Nagle przyszo mi do gowy, co powiedziaa Rachel. O wilku, ktry by w domu Olivii.
Zamknam oczy i otworzyam je ponownie, wci majc przed nimi obraz Jacka owinitego
ramionami.

Uh. Nie chc o tym myle. A co z Isabel? Naprawd nie mog jej unika. I nie mog cigle
kama; wygldam na idiotk.
Sam umiechn si do mnie lekko.
C, zapytabym ci, jakiego rodzaju jest osob i co wedug ciebie powinnimy zrobi
ale jestem do dupy w czytaniu z ludzi dokoczyam za niego.
Ty to powiedziaa, nie ja. Tylko pamitaj o tym.
No dobra, to co robimy? Czemu czuj, e jako jedyna funkcjonuj w trybie paniki? Ty jeste
totalnie spokojny.
Sam wzruszy ramionami.
Cakowity brak gotowoci na co takiego, prawdopodobnie. Nie sdz, ebym wiedzia co
zaplanowa, eby si z ni nie spotka. Gdybym porozmawia z ni wtedy, gdy miaa zdjcia,
moe bym si martwi, ale teraz, nie mog myle o tym konkretnie. Nie wiem, Isabel brzmi
jak jedno z przyjemniejszych imion.
Obszczekujesz nie to drzewo zamiaam si.
Zrobi melodramatyczn min i skrci si w zawej agonii tak przesadnie, e zrobio mi si lepiej.
Jest okropna?
Do tej pory tak mylaam. Ale teraz? Wzruszyam ramionami. Sdziowie wci nieobecni.
To co robimy?
Myl, e powinnimy si z ni spotka.
Oboje? Gdzie?
Tak, oboje. To nie tylko twj problem. Nie wiem. W jakim cichym miejscu. Gdzie, gdzie
mog si w ni wczu, zanim zdecydujemy, co jej powiedzie. Zmarszczy brwi. Nie byaby
pierwszym czonkiem rodziny, ktry by si dowiedzia.
Po jego minie stwierdziam, e nie mg mwi o swoich rodzicach jego ekspresja nie zmieniaby
si, gdyby tak byo.
To kto ju wie?
ona Becka wiedziaa.
Czas przeszy?
Rak piersi. To byo dugo przede mn. Nigdy jej nie poznaem. Dowiedziaem si o niej od
Paula, i to tylko przez przypadek. Beck nie chcia, ebym o niej wiedzia. Myl, e dlatego, e
wikszo ludzi nie radzi sobie z nami zbyt dobrze, wic nie chcia, ebym myla, e mog
wyj i znale sobie jak adn, mod onk tylko dla siebie, albo co w tym stylu.
Wydawao si niesprawiedliwe, e dwie takie tragedie mog spotka jedn par. Zdaam sobie
spraw, zbyt pno, by to skomentowa, e niemal przeoczyam nieznan gorycz w jego gosie.
Rozmylaam nad tym, by co powiedzie, zapyta go o Becka, ale chwila mina zagubiona w haasie
wczonego przez Sama radia i odpalonego silnika.
Wycofa mustanga z parkingu, marszczc czoo od natoku myli.
Do diaba z zasadami powiedzia. Chc si z ni spotka.

ROZDZIA CZTERDZIESTY DRUGI


SAM
12C
Pierwszymi sowami, ktre kiedykolwiek usyszaem od Isabel byy:
Czy mog zapyta dlaczego do jasnej cholery zamiast rozmawia o moim bracie robimy jakie
quiche1? Wypeza wanie z biaego masywnego busa, ktry w zasadzie zatarasowa cay
podjazd Brisbanw. Moim pierwszym wraeniem byo to, e jest wysoka prawdopodobnie z
powodu piciocalowych obcasw w kozakach do samego tyka, ktre woya koczc na jej
lokach miaa ich na gowie wicej ni porcelanowa lalka.
Nie powiedziaa Grace i pokochaem j za sposb, w jaki to zrobia, nie dopuszczajcy do
dyskusji.
Isabel fukna gono, a gdyby ten odgos przerobi na pocisk, miaby w sobie wystarczajco
siarczanu, by zetrze may kraj z powierzchni ziemi.
A mog zapyta kim on jest?
Rzuciem na ni okiem dokadnie w momencie, w ktrym taksowaa wzrokiem mj tyek. Odwrcia
si szybko, gdy powtrzyem:
Nie.
Grace zaprowadzia nas do domu. Zwracajc si w holu do Isabel powiedziaa:
Nie zadawaj adnych pyta odnonie Jacka. Moja mama jest w domu.
Czy to ty Grace? mama Grace zawoaa z pitra.
Tak! Bdziemy robi quiche! Grace powiesia swj paszcz i skina na nas, ebymy zrobili to
samo.
Przywiozam par rzeczy ze studia, po prostu usucie je sobie z drogi! odkrzykna jej mama.
Isabel zmarszczya nos i nie zdejmowaa kurtki podbitej futrem, trzymajc rce w kieszeniach i
pozostajc z tyu, podczas gdy Grace przesuwaa pudeka pod ciany przedpokoju, eby utorowa dla nas
drog pomidzy tymi rupieciami. Isabel wygldaa zupenie nie na miejscu w komfortowo zagraconej
kuchni. Nie mogem zdecydowa, czy to jej idealne sztuczne loczki sprawiay, e poke linoleum
wygldao jeszcze bardziej aonie, czy moe stara popkana podoga sprawiaa, e jej fryzura wygldaa
sztuczniej i doskonalej. A do tej chwili nie zwrciem uwagi na to, e kuchnia Grace jest tak obskurna.
Isabel odsuna si jeszcze bardziej, kiedy Grace podwina rkawy i mya rce w zlewie.
Sam, wcz radio i znajd co dobrego, mgby?
Znalazem may odtwarzacz na ladzie wrd pojemnikw z sol i cukrem i wczyem go.
O Boe, my naprawd bdziemy robi quiche jkna Isabel. Mylaam, e to przykrywka
dla czego innego. Umiechnem si do niej, a ona pochwycia mj wzrok i zrobia
udrczon min. Ale jej ekspresja bya troch przerysowana nie wierzyem w ten cay jej
niepokj. Co w jej oczach mwio mi, e bya co najmniej ciekawa tej sytuacji. A sytuacja
wygldaa tak: nie zamierzaem zwierza si Isabel, dopki nie bd cholernie pewny jak jest
osob.
Wtedy wesza mama Grace, pachnca pomaraczow woni terpentyny.
Cze Sam. Te robisz quiche?
Prbuj powiedziaem szczerze.
Zamiaa si.
1

Quiche rodzaj zapiekanki warzywnej

Zabawne. A to kto?
Isabel odpowiedziaa Grace. Mamo, nie wiesz gdzie jest ta zielona ksika kucharska?
Zawsze miaam j tutaj. By w niej przepis na quiche.
Jej mama bezradnie wzruszya ramionami i uklka przy jednym z pude na pododze.
Chyba dostaa ng. Co oni puszczaj w tym radiu? Sam, ty potrafisz zagra lepiej ni oni.
Podczas gdy Grace grzebaa wrd ksiek kucharskich schowanych w rogu lady, ja przeczaem
stacje radiowe dopki mama Grace nie powiedziaa: - Zostaw to! kiedy natrafiem na jak funkowopopowo brzmic stacj. Staa trzymajc pudeko. Chyba ju skoczyam tutaj robot. Bawcie si dobrze,
dzieciaki. Wrc kiedy.
Grace ledwie zauwaya jej zniknicie. Wskazaa na mnie.
Isabel - jajka, ser i mleko s w lodwce. Sam, musimy zrobi kruche ciasto na spd. Moesz
rozgrza piekarnik do dwustu trzydziestu stopni i poda jakie naczynia?
Isabel gapia si na zawarto lodwki.
Tutaj jest, tak jakby, jakie osiem tysicy rodzajw sera. Wszystkie wygldaj dla mnie tak
samo.
Nastaw piekarnik, a Sam wemie ser i reszt skadnikw. On si zna na jedzeniu powiedziaa
Grace. Staa na palcach, eby dosign mki na grnej pce; cudownie rozcigna swoje
ciao, a to napenio mnie pragnieniem, by dotkn jej wyeksponowanej skry na dole plecw.
Ale wtedy dosiga mki i zdja j na d, a ja przegapiem swoj szans, wic zamieniem si
miejscami z Isabel, wziem jaki pikantny cheddar, jajka i mleko, i rzuciem to wszystko na
lad.
Grace wsypywaa ju mk do miski, a w tym czasie ja rozbijaem jajka i mieszaem je z odrobin
majonezu. Kuchnia nagle bya pena dziaania, jak gdybymy byli legionem.
Co to jest do diaba? domagaa si odpowiedzi Isabel wpatrujc si w pakunek, ktry podaa
jej Grace.
Grace parskna miechem.
To grzyby.
To wyglda, jakby wyszo z drugiego koca krowy.
Polubiabym t krow Grace pochylia si za Isabel, eby wrzuci do garnka troch masa.
Jej tyek byby wart miliony. Podsmaaj je przez kilka minut a zrobi si mikkie i pyszne.
Jak dugo?
A bd pyszne powtrzyem.
Syszaa go powiedziaa Grace. Wycigna rk. Patelnia!
Pom jej powiedziaem do Isabel. Zajm si pysznoci dopki bdziesz zajta.
Ja ju jestem pyszniutka wymamrotaa Isabel. Podaa Grace dwie patelnie, a ta zrcznie
rozwina ciasto i uoya je na dnie kadej z nich. Zacza pokazywa Isabel jak karbowa
brzegi. Cay proces wydawa si jej bardzo dobrze znany; przyszo mi na myl, e Grace
mogaby zrobi to wszystko duo szybciej beze mnie i Isabel pltajcych si jej pod nogami.
Isabel zapaa mnie na umiechaniu si na widok ich dwch karbujcych kruche ciasto.
Co ci tak wesoo? Patrz na swoje grzyby!
Uratowaem grzyby w ostatniej chwili i dodaem do nich szpinak, ktry Grace wsadzia mi w rce.
Moja maskara gos Isabel rozleg si ponad wzrastajc wrzaw, wic zerknem, by
zobaczy je obie miejce si i zazawione podczas krojenia cebuli. A wtedy ostry zapach
cebuli dotar te do mojego nosa i zapiek mnie w oczy.
Zaoferowaem im patelni, na ktrej smayem grzyby.

Wrzucie j tutaj. To nieco zabije ten zapach.


Isabel zsuna cebul z deski do krojenia na patelni, a Grace klepna mnie w tyek rk utytan w
mce. Wycignem szyj, eby zobaczy, czy zostawia lad, podczas gdy ona pokrywaa donie reszt
mki, i sprbowaa jeszcze raz.
To moja piosenka! Grace nagle krzykna. Daj goniej! Daj goniej!
To bya Mariah Carey w najgorszym z moliwych sposobw, ale teraz wydawaa si bardzo na
miejscu. Podgoniem a goniczki zaczy brzcze o stojce przy nich puszki. Zapaem Grace za rk i
przycignem do siebie i zaczlimy taczy, jakbymy byli fajni, strasznie niezdarni i nieznonie sexy, ona
ocierajca si o mnie z rkoma w powietrzu, moje ramiona wok jej talii, zbyt nisko, by mogo by to
niewinne.
Pomylaem sobie, e ycie mierzy si na podstawie takich momentw. Grace odchylia gow do
tyu, kadc dug, blad szyj na moim ramieniu, eby dosign moich ust, i tu przed tym, gdy j
pocaowaem, zobaczyem oczy Isabel wpatrujce si tsknie w nasz pocaunek.
Powiedz mi na jak dugo mam nastawi minutnik powiedziaa Isabel zerkajc na mnie i
odwracajc wzrok. I moe wtedy moglibymy pogada?
Grace wci opieraa si o mnie plecami, bezpieczna w moich ramionach, pokryta mk i tak
cakowicie jadalna, e a bolao mnie pragnienie bycia z ni sam na sam, tu i teraz. Upojona moj
obecnoci wskazaa leniwie na otwarta ksik kucharsk lec na ladzie. Isabel wczytaa si w przepis i
nastawia minutnik.
Nastpia chwila ciszy, kiedy uwiadomilimy sobie, e skoczylimy. Wziem gboki oddech i
zwrciem si twarz do Olivii.
Dobra, powiem ci, co si dzieje z Jackiem.
Isabel i Grace wyglday na zaskoczone.
Usidmy zaproponowaa Grace, wyswabadzajc si z moich ramion. Tam jest salon.
Przynios kaw.
Razem z Isabel przeszlimy do salonu. Tak jak kuchnia, by zagracony w ten sam sposb, ktrego nie
zauwayem, dopki nie pojawia si tu Isabel. Musiaa przenie kupk rozoonego prania, eby usi na
kanapie. Nie chciaem siedzie obok niej, wic usiadem w bujanym fotelu naprzeciwko.
Patrzc na mnie ktem oka Isabel zapytaa:
Dlaczego nie jeste taki jak Jack? Dlaczego nie zmieniasz si tam i z powrotem?
Nie wzdrygnem si; gdyby Grace nie ostrzega mnie jak duo wie Isabel, prawdopodobnie bym to
zrobi.
Jestem taki duej ni on. Im wicej czasu mija, tym robisz si stabilniejszy. Na pocztku
zmieniasz si w kko tam i z powrotem. Temperatura ma tu mae znaczenie, ale nie tak due
jak pniej.
Isabel natychmiast wypalia z kolejnym pytaniem:
Ty mu to zrobie?
Pozwoliem obrzydzeniu wypyn na moj twarz.
Nie wiem, kto to zrobi. Jest nas wielu i nie kady z nas jest miym czowiekiem. Nic nie
powiedziaem o jego wiatrwce.
Dlaczego jest taki zy?
Nie wiem wzruszyem ramionami. Moe dlatego, e jest z osob?
Ekspresja Isabel wygldaa jakbym trafi w sedno.

Spjrz, ugryzienie nie zamienia ci w potwora. Ono tylko zamienia ci w wilka. Jeste tym, kim
jeste. Kiedy jeste wilkiem, albo kiedy si zmieniasz, nie masz naturalnych ludzkich
zahamowa, wic jeli z natury jeste zy albo agresywny, stajesz si jeszcze gorszy.
Grace wesza niepewnie z trzema kubkami kawy. Isabel wzia jeden z bobrem na boku, a ja wziem
drugi z nazw banku. Grace dosiada si do Isabel.
Isabel przymkna oczy na sekund.
Dobra. Pozwl mi to zrozumie. Mj brat tak naprawd nie zosta zabity przez wilki. Zosta
tylko pokiereszowany, a nastpnie zamieni si w wilkoaka? Sorki, ale brakuje mi tutaj tej
caej sprawy z niemiertelnoci. A nie powinno by tu jeszcze mowy o ksiycu, srebrnych
kulach i innych pierdoach takich jak te?
Uzdrowi si, ale to trwa dugo powiedziaem jej. Tak naprawd nigdy nie by martwy. Nie
wiem jak uciek z prosektorium. Ksiyc i srebro to tylko mit. Nie wiem jak to wyjani. To
jest to jest choroba, ktra pogarsza si, kiedy jest zimno. Myl, e mit zwizany z ksiycem
wzi si std, e noc robi si bardzo zimno, wic kiedy jestemy nowi, bardzo czsto
zmieniamy si noc. Dlatego ludzie myleli, e jest to spowodowane wpywem ksiyca.
Isabel wydawaa si przyjmowa to bardzo dobrze. Nie zemdlaa, ani nie wygldaa na wystraszon.
Pocigna yk kawy.
Grace, to jest obrzydliwe.
To instant przeprosia Grace.
No wic, mj brat rozpoznaje mnie, kiedy jest wilkiem? zapytaa Isabel.
Grace spojrzaa na mnie; nie potrafiem odwzajemni jej spojrzenia, kiedy odpowiadaem.
Moe troszeczk. Niektrzy z nas w ogle nie pamitaj niczego ze swojego ycia, kiedy s
wilkami. Niektrzy pamitaj niewiele.
Grace odwrcia wzrok, upijajc yk kawy, udajc, e je to nie obchodzi.
Wic jest sfora?
Isabel zadaa dobre pytanie. Przytaknem.
Ale Jack ich jeszcze nie znalaz. Albo oni nie znaleli jego.
Przez dusz chwil Isabel wodzia palcem po krawdzi kubka. W kocu popatrzya na mnie, a
nastpnie na Grace i z powrotem.
Dobra, to gdzie jest haczyk?
Zamrugaem.
Co masz na myli?
To, e siedzisz tutaj sobie po prostu rozmawiajc, a Grace udaje, e wszystko jest w porzdku,
ale nie jest w porzdku, prawda?
Chyba nie mogem by zaskoczony jej intuicj. Nie wdrapaby si na szczyt licealnego acucha
pokarmowego, gdyby nie potrafi czyta z ludzi. Spojrzaem na mj wci peny kubek. Nie lubiem kawy
miaa zbyt mocny i gorzki smak. Byem wilkiem zbyt dugo; straciem smak jeeli chodzi o to.
Mamy dat wanoci. Im wicej czasu mino od ugryzienia, tym mniejszy chd moe
zamieni nas w wilki. I potrzeba wicej ciepa, eby zamieni nas z powrotem w ludzi.
Ostatecznie, po prostu si ju nie zmieniamy, by znowu by ludmi.
Jak dugo?
Nie patrzyem na Grace.
To zaley od wilka. Wiele lat dla wikszoci.
Ale nie dla ciebie.

Zamknij si Isabel. Nie chciaem testowa spokojnego zachowania Grace ani chwili duej.
Potrzsnem nieznacznie gow, majc nadziej, e Grace naprawd patrzy przez okno, a nie na mnie.
A gdybycie mieszkali na Florydzie, albo w jakim innym naprawd ciepym miejscu?
Poczuem ulg, e zesza z mojego tematu.
Kilkoro z nas prbowao. Ale to nie dziaa. To po prostu sprawia, e jeste przewraliwiony na
najmniejsze zmiany temperatury. Urlik, Melissa i wilk imieniem Bauer wyjechali do Texasu
ktrego roku w nadziei na wyprzedzenie zimy. Wci pamitam podekscytowany telefon
Urlika po tygodniach nie zmieniania si a nastpnie jego przygnbiony powrt bez Bauera,
po tym jak przeszli obok uchylonych drzwi klimatyzowanego sklepu, a Bauer natychmiast si
przemieni. Okazao si, e policja ds. zwierzt w Texasie nie wierzya w bro ze rodkiem
uspokajajcym.
A co jeeli chodzi o rwnik? Gdzie temperatura nigdy si nie zmienia?
Nie wiem staraem si nie brzmie irytujco. Nikt z nas nie postanowi uda si do lasw
tropikalnych, ale bd o tym pamita, kiedy wygram w lotto.
Nie musisz by gupkiem powiedziaa Isabel odstawiajc swj kubek z kaw na stos
magazynw. Tylko spytaam. Wic kady, kto zostaje ugryziony, nastpnie si zmienia?
Kady, z wyjtkiem jednej osoby, ktr chciabym zabra ze sob.
Prawie. Usyszaem swj gos, jak bardzo by zmczony, i nie obchodzio mnie to.
Isabel zacisna wargi i mylaem, e bdzie naciska na to dalej, ale nie.
Wic tak to wyglda. Mj brat jest wilkoakiem, prawdziwym wilkoakiem, i nie ma na to
lekarstwa.
Grace zmruya oczy, a ja chciabym mc wiedzie, o czym mylaa.
Tak. Wiesz o co chodzi. Ale ty ju wczeniej o wszystkim wiedziaa. Wic po co nas pytaa?
Isabel wzruszya ramionami.
Myl, e czekaam na kogo, kto wyskoczy zza kurtyny i powie Nabralimy ci!. A nie te
wszystkie rzeczy o wilkoakach. A wy co mylelicie?
Chciaem jej powiedzie, e tak naprawd nie byo takiej rzeczy jak wilkoaki. e byli ludzie, byy wilki,
i byli ci z nas, ktrzy byli na drodze od jednego do drugiego. Ale byem po prostu zmczony, wic nie
powiedziaem nic.
Przyrzeknij, e nikomu nie powiesz Grace przemwia nagle. Nie sdz, e jeszcze tego nie
zrobia, ale teraz nie moesz nikomu powiedzie.
Masz mnie za idiotk? Mj ojciec postrzeli jednego z nich, bo by na nie wcieky. Mylisz, e
mam zamiar powiedzie mu, e Jack jest teraz jednym z nich? A moja matka ju zdya zay
doodbytnicze leki. Jasne, byaby mi wielk pomoc. Po prostu zamierzam poradzi sobie z tym
sama, na wasn rk.
Grace wymienia ze mn spojrzenie mwice Dobre przypuszczenie, Sam.
I razem z nami Grace dodaa. Pomoemy ci, kiedy bdziemy mogli. Jack nie musi by sam,
ale to my pierwsi musimy go odnale.
Isabel strzepna niewidzialn drobink kurzu z jednego ze swoich butw, jakby nie wiedziaa co
zrobi z yczliwoci. W kocu, cigle patrzc na buty, powiedziaa:
No nie wiem. Nie by zbyt przyjemny, kiedy ostatni raz go widziaam. Nie wiem, czy chc go
odnale.
Przepraszam powiedziaem.
Za co?

Za to, e nie byem w stanie powiedzie, e ten parszywy temperament wzi si od ugryzienia i
mgby odej. Wzruszyem ramionami. Czuem, e czsto to robi.
Za to, e nie miaem szczliwszych wiadomoci.
W kuchni rozlego si niskie, dranice brzczenie.
Quiche jest gotowe powiedziaa Isabel. Przynajmniej mam nagrod pocieszenia.
Popatrzya na mnie, a potem na Grace. Wic wkrtce przestanie si zmienia tam i z
powrotem, tak? Poniewa ju prawie mamy zim?
Kiwnem gow.
Dobrze powiedziaa Isabel, zerkajc przez okno na nagie gazie drzew. Patrzc w dal na las,
gdzie teraz by dom Jacka, a ju nie dugo take mj. Nie moe dotrze tutaj zbyt wczenie.

ROZDZIA CZTERDZIESTY TRZECI


GRACE
7C
Byam zombie przez bezsenno. Byam
Wypracowanie na angielski.
Gos pana Rinka.
Migotanie wiata jarzeniwki nad moj awk.
Biologia.
Kamienna twarz Isabel.
Cikie powieki.
Ziemia do Grace powiedziaa Rachel, ciskajc mnie za okie, kiedy mijaa mnie na
chodniku. Tam jest Olivia. Nawet nie widziaam jej w klasie, a ty?
Podyam za spojrzeniem Rachel w stron dzieciakw czekajcych na szkolny autobus. Olivia bya
wrd nich, podskakujc, by utrzyma ciepo. Bez aparatu. Pomylaam o tych zdjciach.
Musz z ni pogada.
Tak. Musisz powiedziaa Rachel. Bo musisz by na omwieniu warunkw przed naszymi
wakacjami w gorcych, sonecznych miejscach tej zimy. Poszabym z tob, ale tato czeka i ma
jakie spotkanie w Duluth. Wkurzy si jeli nie ewakuuj si std w tej sekundzie. Powtrzysz
mi co powiedziaa!
Pobiega wzdu parkingu, a ja potruchtaam do Olivii.
Olivia.
Drgna, a ja zapaam j za okie, jakby miaa odlecie, gdybym tego nie zrobia.
Prbowaam si do ciebie dodzwoni.
Olivia pocigna swoj czapk w d i skulia si przed chodem.
Tak ?
Przez chwil mylaam, eby poczeka i zobaczy, co powie. Sprawdzi, czy przyznaaby si do wiedzy
o wilkach bez namawiania. Ale autobus si zatrzymywa, a ja nie chciaam czeka. Zniyam gos i
powiedziaam wprost do jej ucha:
Widziaam twoje zdjcia. Jacka.
Nagle odwrcia si przodem do mnie.
To ty je zabraa?
Sprbowaam, z pewnym sukcesem, trzyma oskarycielski ton z dala od mojego gosu.
Isabel mi je pokazaa.
Olivia zblada.
Dlaczego mi nie powiedziaa? Dlaczego nie zadzwonia? domagaam si.
Przygryza wargi i popatrzya wzdu parkingu.
Zamierzaam, na pocztku. Powiedzie ci, e miaa racj. Ale wtedy wpadam na Jacka, a on
powiedzia mi, e nie mog mwi o nim nikomu, a ja poczuam si winna, jakbym robia co
zego.
Gapiam si na ni.
Rozmawiaa z nim?
Olivia wzruszya ramionami, nieszczliwa i drca w narastajcym chodzie popoudnia.
Robiam zdjcia wilkom jak zwykle i go zobaczyam. Zobaczyam go zniya gos i pochylia si
do mnie jak si zmienia. Staje si z powrotem czowiekiem. Nie mogam w to uwierzy. On

nie mia adnych ubra, a mj dom by niedaleko, wic zmusiam go do pjcia za mn, eby
wzi jakie ubrania Johna. Chyba po prostu staraam si przekona sam siebie, e nie jestem
szalona.
Dziki powiedziaam sarkastycznie.
Zajo jej chwil, zanim powiedziaa:
Och, Grace, wiem. Wiem, e mwia mi o tym na samym pocztku, ale co miaam zrobi
uwierzy ci? To brzmi niemoliwie. To wyglda niemoliwie. Ale jest mi go al. On teraz
nigdzie nie naley.
Jak dugo to si dzieje?! Co mnie ukuo. Zdrada, albo co innego. Powiedziaam Olivii na
samym pocztku o moich podejrzeniach, a ona czekaa a do niej przyjd, eby si do czego
przyzna.
Nie wiem. Jaki czas. Dawaam mu jedzenie i praam jego ubrania i rzeczy. Nie wiem, gdzie si
zatrzymywa. Duo rozmawialimy, dopki nie pokcilimy si o lekarstwo. Uciekaam z lekcji,
eby z nim rozmawia i zdoby wicej zdj wilkw. Chciaam zobaczy, czy ktry z
pozostaych si zmieni. Przerwaa. Grace, on powiedzia, e ty zostaa ugryziona i
wyzdrowiaa.
To prawda. To, e zostaam ugryziona. Wiedziaa o tym. Ale nigdy nie zmieniam si w wilka,
oczywicie.
Jej oczy byy skupione na mnie.
Nigdy?
Potrzsnam gow.
Nie. Nie powiedziaa nikomu innemu?
Olivia posaa mi kolejne miadce spojrzenie.
Nie jestem idiotk.
C, Isabel jako zdobya te zdjcia. Jeli ona moga, kady mg.
Nie mam adnych zdj, ktre naprawd pokazuj co jest grane powiedziaa Olivia.
Mwiam ci, nie jestem skoczona idiotk. Mam tylko zdjcia przed i po. Nikt by niczemu z
tego nie uwierzy.
Isabel uwierzya powiedziaam.
Olivia spojrzaa na mnie spod byka.
Jestem ostrona. A poza tym, nie widziaam go odkd si pokcilimy. Musz i. Pokazaa
na autobus. Naprawd nigdy si nie zmienia?
Teraz bya moja kolej, eby spojrze na ni miadco.
Ja ci nigdy nie okamaam, Olive.
Patrzya na mnie przez dugi moment, a potem powiedziaa:
Chcesz wrci do mojego domu?
Nawet chciaam, eby przeprosia. Za to, e mi nie zaufaa. Za to, e nie odpowiadaa na telefony. Za
ktnie ze mn. Za to, e nie powiedziaa, e miaam racj. Wic powiedziaam tylko:
Czekam na Sama.
Dobra. Moe innego dnia w tym tygodniu?
Zamrugaam.
Moe.
A nastpnie odesza do autobusu, zwyka sylwetka w oknach torujca sobie drog w kierunku tyu.
Mylaam, e syszc jej przyznanie si do wiedzy o wilkach da mi jakie zamknicie, ale wszystko co

czuam, byo niepokojcym lkiem. Po wszystkich poszukiwaniach Jacka, okazao si, e Olivia wiedziaa
przez cay czas gdzie go znale. Nie byam pewna co mam o tym sdzi.
Na parkingu zobaczyam powoli zbliajcego si mustanga, skierowanego w moj stron. Widok
Sama za kierownic uspokoi mnie w sposb, w jaki rozmowa z Olivi nie. Dziwne, e zobaczenie wasnego
auta mogo mnie tak uszczliwi.
Sam pochyli si, eby odblokowa dla mnie drzwi po stronie pasaera. Wci wyglda na nieco
zmczonego. Poda mi kubek parujcej kawy w styropianowym kubku.
Twj telefon dzwoni dosownie kilka minut temu.
Dziki wdrapaam si do mustanga i z wdzicznoci wziam od niego kaw. Dzisiaj
jestem jak zombie. Umieraam z pragnienia kofeiny i wanie odbyam najdziwniejsz
rozmow z Olivi. Opowiem ci o tym jak ju bd odpowiednio nakofeinowana. Gdzie mj
telefon? Sam wskaza na schowek.
Pakujc si do mustanga otworzyam schowek i wyjam telefon. Jedna nowa wiadomo. Wybraam
numer mojej poczty gosowej, wczyam na gonomwicy i daam pauz kiedy odwracaam si do Sama.
Teraz jestem gotowa powiedziaam do niego.
Sam spojrza na mnie, peen wtpliwoci.
Na?
Mj pocaunek.
Sam przygryz warg.
Wol atak z zaskoczenia.
Masz jedn now wiadomo powiedziao niemowl nagrane na komrce.
Skrzywiam si, rzucajc si z powrotem na siedzenie.
Doprowadzasz mnie do szalestwa.
Umiechn si.
Cze kochanie! Nigdy nie zgadniesz, na kogo dzisiaj wpadam! Gos mamy zabrzcza z
gonika telefonu.
Moge po prostu rzuci si na mnie zasugerowaam. Dla mnie byoby to ok.
Naomi Ett! Wiesz, z mojej szkoy mama brzmiaa na podekscytowan.
Nie sdziem, e jeste tego rodzaju dziewczyn powiedzia Sam. Pomylaam, e chyba
artowa.
Teraz jest ju matk i w ogle, a w miecie jest tylko na troch, wic ja i tata spdzimy z ni
jaki czas mama kontynuowaa.
Skrzywiam si na niego.
Nie jestem. Ale przy tobie, wszystkie zakady s odwoane.
Wic nie wrcimy, a do pnej nocy mama zakoczya wiadomo. Pamitaj, e w
lodwce s jakie resztki, no i mamy ze sob telefon, gdyby nas potrzebowaa.
Moje resztki. Z zapiekanki, ktr sama zrobiam.
Sam wpatrywa si w telefon, kiedy niemowl zaczo tam, gdzie mama skoczya. eby odsucha
t wiadomo jeszcze raz, wcinij jeden. eby usun t wiadomo
Usunam j. Sam wci patrzy na telefon, z odlegym spojrzeniem. Nie wiedziaam, o czym myla.
By moe, podobnie do mnie, jego gowa pena bya tuzina rnych problemw, zbyt bezksztatnych i
nieuchwytnych, by je rozwiza.
Zamknam telefon, a ten dwik zda si zama jego zaklcie. Oczy Sama nagle byy skupione na
mnie.
Chod ze mn.

Uniosam brew.
Nie, powanie. Pjdmy gdzie. Mog ci zabra gdzie dzi wieczorem? Na co lepszego ni
resztki?
Nie wiedziaam, co powiedzie. Moe mylaam nad tym, co chciaam powiedzie Naprawd mylisz,
e musisz o to pyta?.
Patrzyam na niego uwanie, podczas gdy Sam plt, sowo za sowem. Gdybym nie czua woni
powietrza w tym momencie, prawdopodobnie nie zdawaabym sobie sprawy, e co jest nie w porzdku.
Ale wypywajcy od niego zbyt sodki zapach by niepokojem. Niepokojem o mnie? Niepokojem o co, co
si dzisiaj wydarzyo? Niepokojem o prognoz pogody?
Co si dzieje? zapytaam.
Po prostu chc dzisiaj wyjecha z miasta. Chc si std wyrwa na troch. Mini wakacje. Kilka
godzin w yciu kogo innego, wiesz? To znaczy, nie musimy tego robi jeli nie chcesz. A jeli
mylisz, e to jest
Sam powiedziaam. Zamknij si.
Zamkn si.
Zacznij prowadzi.
Ruszylimy.
Sam wjecha na midzystanow autostrad i jechalimy i jechalimy, a niebo porowiao nad
drzewami, a ptaki przelatujce nad drog stay si tylko ciemnymi sylwetkami. Byo na tyle zimno, e
samochody wczajce si do ruchu wydmuchiway w mrone powietrze widoczne chmury biaych spalin.
Sam prowadzi jedn rk, a drug splt z palcami mojej doni. To byo duo lepsze od siedzenia w domu
przy zapiekance.
Kiedy zjechalimy z midzystanowej, albo zdyam przyzwyczai si do zapachu lku Sama, albo on
si uspokoi, poniewa jedynym zapachem w samochodzie bya jego pimowa, wilcza wo drewna.
Wic - powiedziaam i przejechaam palcem po wewntrznej stronie jego doni. To gdzie
my w ogle jedziemy?
Sam rzuci na mnie okiem, a uliczne latarnie owietlay jego smtny umiech.
W Duluth jest cudowny sklep ze sodyczami.
To byo niesamowicie sodkie, e wiz nas godzin tylko po to, by wstpi do sklepu ze sodyczami.
Niewiarygodnie gupie, jeli wzi pod uwag prognoz pogody, ale przesodkie mimo to.
Nigdy tam nie byam.
Maj najbardziej niezwyke karmelowe jabka przyrzek Sam. I te lepkie rzeczy, nawet nie
wiem, czym one s. Pewnie maj z milion kalorii. I gorca czekolada kurcz, Grace. Ona jest
wprost niewiarygodna.
Nie potrafiam myle o niczym, co mogabym powiedzie. Byam idiotycznie zachwycona sposobem,
w jaki powiedzia Grace. Ten ton. Sposb, w jaki ukaday si jego usta przy samogoskach. Tembr jego
gosu utkwiony w mojej gowie jak muzyka.
Nawet napisaem piosenk o ich truflach wyzna.
To przykuo moja uwag.
Syszaam, e grae dla mojej mamy na gitarze. Powiedziaa mi, e to bya piosenka o mnie.
Dlaczego nigdy mi jej nie zapiewae?
Sam wzruszy ramionami.
Spojrzaam za niego na jasno owietlone miasto, kady budynek i most owietlony dzielnie przeciwko
wczesnej zimowej ciemnoci; dojedalimy do centrum. Nie mogam sobie przypomnie ostatniego razu,
kiedy tu byam.

To mogoby by bardzo romantyczne. I zwikszy twj ulatniajcy si stereotyp o


rwienikach.
Sam nie odrywa wzroku od jezdni, ale jego wargi uniosy si w umiechu. I ja si umiechnam, a
potem popatrzyam w dal obserwujc, jak zbliamy si do centrum. Nawet nie zwraca uwagi na znaki
drogowe, kiedy porusza si po swojemu wieczornymi ulicami.
W kocu zaparkowa rwnolege i wskaza na ciepo owietlony sklep kilka drzwi przed nami.
Odwrci si do mnie.
Raj.
Oboje wysiedlimy z auta i przebieglimy dystans do sklepu. Nie wiedziaam jak bardzo jest zimno, ale
mj oddech formowa przede mn bezksztatny obok, kiedy otwieraam szklane drzwi sklepu ze
sodyczami. Sam wszed w ciepy ty blask za mn z rkoma oplecionymi wok siebie. Dzwonek wci
rozbrzmiewa od naszego wejcia, kiedy Sam wyszed zza mnie i przycign mnie do siebie, miadc
ramionami moj klatk piersiow. Szepn mi do ucha:
Nie patrz. Zamknij oczy i poczuj to. Naprawd poczuj. Wiem, e potrafisz.
Odchyliam gow do tyu opierajc j o jego rami, czujc ciepo jego ciaa, i zamknam oczy. Mj
nos by centymetry od skry na jego szyi, i to wanie ten zapach czuam. Ziemisty, dziki, zoony.
Nie mnie powiedzia.
To wszystko, co czuj wymamrotaam, otwierajc oczy, by na niego spojrze.
Nie bd uparta Sam obrci mnie nieznacznie, abym staa przodem do centrum sklepu.
Zobaczyam pki pene puszkowanych ciasteczek i cukierkw oraz blask szklanej cukierkowej
lady za nimi. Poddaj si cho raz. To jest tego warte.
Jego smutne oczy bagay mnie, by odkry co, co pozostawiam nietknite przez wiele lat. Co wicej
ni nietknite co, co pogrzebaam ywcem. Pogrzebaam, kiedy mylaam, e jestem sama. Teraz miaam
przy boku Sama, tulcego mnie mocno do swojej piersi, jego oddech owiewajcy ciepym podmuchem
moje ucho.
Zamknam oczy, rozszerzyam nozdrza i pozwoliam zapachom wedrze si do mojego nosa.
Najsilniejszy z nich, karmelu i brzowego cukru, zapach to-pomaraczowy jak soce, dotar do niego
jako pierwszy. To byo atwe. Zapach, ktry kady zauwayby po wejciu do sklepu. Pniej czekolada,
oczywicie, gorzka ciemna i sodka mleczna czekolada. Nie sdz, eby zwyka dziewczyna moga poczu
cokolwiek ponadto, i jaka cz mnie chciaa si w tym miejscu zatrzyma. Ale czuam bijce serce Sama za
moimi plecami, i tym razem poddaam si.
Mita pieprzowa wirowaa w moich nozdrzach, ostra jak szko, nastpnie malinowy zapach, niemal
zbyt sodki, jak przedojrzay owoc. Jabko, kruche i soczyste. Orzechy, malane, ciepe, ziemiste, jak Sam.
Subtelny, agodny zapach biaej czekolady. Och Boe, jakby mokka, bogata, ciemna i grzeszna.
Westchnam z przyjemnoci, ale zapachw byo jeszcze wicej. Malane ciasteczka na pkach dodaway
mczysty, pocieszajcy zapach, lizaki feeri zapachw owocw, zbyt skoncentrowanych, by byy
prawdziwe. Sone ugryzienie precelkw, jasny zapach cytryny, kruchy brzeg anyu. Zapachy, ktrych nawet
nazw nie znaam. Jknam.
Sam nagrodzi mnie najlejszym z pocaunkw w moje ucho, zanim do niego przemwi.
Czy to nie jest niesamowite?
Otworzyam oczy; kolory wydaway si nieciekawe w porwnaniu z tym, czego wanie
dowiadczyam. Nie mogam wymyle niczego, co nie brzmiaoby banalnie, wic po prostu skinam
gow. Pocaowa mnie ponownie, w policzek, spojrza mi w twarz, jego ekspresja bya jasna i zachwycona,
cokolwiek zobaczy w mojej. Przyszo mi do gowy, e nie dzieli tego miejsce, tego dowiadczenia z nikim
innym. Tylko ze mn.

Kocham to powiedziaam w kocu gosem tak niskim, e nie byam pewna czy mg to
usysze. Oczywicie, e mg. Mg sysze wszystko to, co ja.
Nie byam pewna, czy jestem gotowa przyzna, jak nienormalna jestem.
Sam uwolni z ucisku ca mnie prcz mojej rki i pocign w gb sklepu.
Chod. Teraz trudniejsza cz. Wybierz co. Co chcesz? Wybierz co. Cokolwiek. Kupi to dla
ciebie.
Chc ciebie. Czujc uchwyt jego doni na mojej, muskanie jego skry o moj, widzc sposb, w jaki si
porusza przede mn, na rwni czowieczy co wilczy, majc w pamici jego zapach pragnienie
pocaowania go sprawiao mi bl.
Rka Sama zacisna si na mojej jakby czyta w moich mylach, i poprowadzi mnie do cukierkowej
lady. Wpatrywaam si w rzdy doskonaych czekolad, kruchych ciasteczek, powlekanych precli i trufli.
Zimno dzi, prawda? zagadna dziewczyna stojca za lad. Chyba spadnie nieg. Nie mog
si doczeka. Spojrzaa na nas i posaa cielcy, pobaliwy umiech, a ja zastanowiam si
jak gupio szczliwie musimy wyglda, trzymajc si za rce i poerajc wzrokiem
czekoladki.
Co jest najlepsze? zapytaam.
Dziewczyna natychmiast wskazaa kilka pek z czekoladami. Sam potrzsn gow.
Moemy dosta dwie gorce czekolady?
Z bit mietan?
Chyba nie musisz o to pyta?
Umiechna si do nas i odwrcia, e by je przygotowa. Bogaty zapach czekolady roznis si
ponad lad, gdy otworzya puszk z kakao. Podczas gdy wkraplaa ekstrakt z mity pieprzowej na dno
papierowych kubkw, odwrciam si do Sama i zapaam go za drug rk. Stojc na palcach skradam z
jego ust delikatny pocaunek.
Atak z zaskoczenia powiedziaam.
Sam pochyli si i odda pocaunek, przygryzajc moja doln warg, co wywoao u mnie dreszcze.
Kontratak z zaskoczenia.
Cwaniaczek powiedziaam, gosem cichszym ni zamierzaam.
Wy dwoje jestecie zbyt sodcy powiedziaa dziewczyna, stawiajc dwa kubki przykryte bit
mietan na ladzie. Miaa rodzaj krzywego, otwartego umiechu, co sprawio, i pomylaam,
e duo si miaa. Powanie. Jak dugo chodzicie ze sob?
Sam puci moj rk i wyj portfel, eby zapaci rachunek.
Sze lat.
Zmarszczyam nos, by ukry miech. Oczywicie, jeli policzyby czas, kiedy bylimy dwoma zupenie
rnymi gatunkami.
Wow dziewczyna pokiwaa gow z uznaniem. To cakiem niezwyke jak na par w waszym
wieku.
Sam poda mi moj gorc czekolad i nie odpowiedzia. Ale jego te oczy patrzyy na mnie
zaborczo zastanawiaam si czy zdawa sobie spraw, e sposb, w jaki na mnie patrzy by bardziej
intymny, ni lubiene dotykanie mogoby kiedykolwiek by.
Kucnam, by zobaczy migdaow kor na pce pod lad. Nie byam do miaa, by patrze na
ktrekolwiek z nich, gdy przyznaam:
C, to bya mio od pierwszego wejrzenia.
Dziewczyna westchna.

To takie romantyczne. Zrbcie mi przysug, nigdy si nie zmieniajcie. wiat potrzebuje wicej
mioci od pierwszego wejrzenia.
Gos Sama by chropawy.
Chcesz ktre z tych, Grace?
Co w jego gosie, nieoczekiwanie, uwiadomio mi, e moje sowa wywary wikszy efekt, ni
zamierzaam. Zastanawiaam si, kiedy ostatni raz kto mu powiedzia, e go kocha.
To byo naprawd zbyt smutne, eby o tym myle.
Wstaam i ponownie zapaam Sama za rk; jego palce chwyciy moje tak mocno, e nieomal mnie to
zabolao. Odezwaam si.
W sumie te masy malane wygldaj fantastycznie. Moemy ktre wzi?
Sam skin na dziewczyn za lad. Kilka minut pniej, niosam ma papierow torebk ze
sodyczami, a Sam mia na nosie bit mietan. Wskazaam na ni, a on skrzywi si, zakopotany,
wycierajc nos rkawem.
Pjd uruchomi auto powiedziaam, podajc mu torebk. Popatrzy na mnie bez sowa,
wic dodaam: - eby je rozgrza.
Och. Racja. Dobry pomys.
Myl, e zapomnia jak zimno byo na zewntrz. Ja nie, bynajmniej, i miaam okropny obraz w mojej
gowie jak trzsie si spazmatycznie, podczas gdy ja prbuj zwikszy temperatur. Zostawiam go w
sklepie i udaam si w ciemn zimow noc.
To byo bardzo dziwne, gdy zaraz po tym, kiedy zamkny si za mn drzwi, nagle poczuam si
zupenie sama, napadnita przez bezkresn noc, zagubiona bez dotyku i zapachu Sama, ktry mnie
zakotwicza. Wszystko tutaj byo dla mnie nieznajome. Gdyby Sam sta si teraz wilkiem, nie wiem jak
dugo zajoby mi znalezienie drogi do domu, albo co bym z nim zrobia nie byabym w stanie zostawi go
tutaj, mile od jego lasw. Straciabym go w obu jego postaciach. Ulica ju bya pokryta biel, i coraz wicej
patkw niegu dryfowao w d wok mnie, delikatnie i zowieszczo. Kiedy odblokowaam drzwiczki
samochodu, mj oddech upiornie ksztatowa si przede mn.
Rosncy niepokj by dla mnie niezwyky. Drca czekaam w mustangu dopki si nie rozgrza,
sczc gorc czekolad. Sam mia racj ta czekolada bya niesamowita, i od razu poczuam si lepiej.
Odrobina mity wystrzeliwaa zimnem w moich ustach, a w tym samym czasie czekolada napeniaa je
ciepem. To byo rwnie uspokajajce, i do czasu gdy w samochodzie zrobio si ciepo, poczuam si
gupio za wyobraanie sobie, e cokolwiek mogoby pj dzisiaj nie tak.
Wyskoczyam z mustanga i wsadziam gow do sklepu, znajdujc Sama stojcego przy drzwiach.
Jest gotowy.
Sam wyranie zadra, gdy poczu powiew zimnego powietrza wlatujcego przez otwarte drzwi, wic
bez sowa czmychn do auta. Rzuciam podzikowania do dziewczyny stojcej za lad zanim ruszyam za
Samem, ale w drodze do auta, zobaczyam na chodniku co, co sprawio, e przystanam. Pod wieymi
ladami, ktre zrobi Sam, byy jeszcze jedne, starsze, ktrych wczeniej nie zauwayam. Wydeptane tam i
z powrotem na wieym niegu przed sklepem ze sodyczami.
Mj wzrok pody ich drog, kiedy prowadziy tam i z powrotem przy sklepie, kroki dugie i lekkie, a
nastpnie pozwoliam swojemu spojrzeniu pody za nimi w d chodnika. Jakie pitnacie stp dalej
lea ciemny stosik, z dala od jasnego wiata ulicznej latarni. Zawahaam si, mylc Tylko dosta si do
samochodu, ale wtedy instynkt zabd mnie, i podeszam do tego.
To bya ciemna kurtka, para dinsw i golf, a prowadzc z dala od odziey widnia szlak ap
odcinitych w cienkiej warstewce niegu.

ROZDZIA CZTERDZIESTY CZWARTY


SAM
0C
Moe zabrzmi to gupio, ale jedn z rzeczy, ktre kochaem w Grace, byo to, e nie musiaa
rozmawia. Czasem chciaem, eby moje milczenie pozostao milczeniem, penym rozmyla, wolnym od
sw. Gdzie inna dziewczyna mogaby prbowa zmusi mnie do rozmowy, Grace tylko zapaa mnie za
rk, kadc nasze splecione donie na mojej nodze i opara gow o moje rami, dopki nie bylimy ju
daleko za Duluth. Nie pytaa skd znaem drog w miecie, albo dlaczego mj wzrok zatrzyma si na ulicy,
ktr moi rodzice zwykli jedzi eby dosta si do naszego ssiedztwa, albo jak to byo, kiedy dzieciak z
Duluth skoczy yjc w wilczej sforze blisko kanadyjskiej granicy.
A kiedy w kocu przemwia, wyjmujc rk z mojej eby sign z woreczka cukierek, opowiedziaa
mi jak, jako dziecko, zrobia kiedy ciasteczka z resztek ugotowanych wielkanocnych jajek zamiast z
surowych. To byo dokadnie to, czego chciaem pikne zakcenie ciszy.
Do czasu, gdy usyszaem melodyczny dzwonek telefonu komrkowego. Malejcy zbir cyfrowych
nutek wydobywajcych si z mojej kieszeni. Przez chwil nie mogem zrozumie, dlaczego telefon
znajdowa si w mojej kurtce, i wtedy przypomniaem sobie Becka, jak wkada mi komrk do rki, kiedy
si na niego gapiem. Powiedzia wtedy, ebym zadzwoni, kiedy bd go potrzebowa.
Zabawne, e powiedzia kiedy, nie jeli.
Czy to telefon? brwi Grace cigny si ponad jej oczami. Masz telefon?
Pikne zakcenie ciszy rozbio si wok mnie jak tylko wygrzebaem go z kieszeni.
Nie miaem powiedziaem z trudem. Nie przestawaa na mnie patrze, a okruszyna krzywdy
w jej oczach zabia mnie. Wstyd wypyn na moje policzki. Wanie go dostaem
powiedziaem. Telefon zadzwoni ponownie i odebraem go. Nie musiaem patrze na
wywietlacz, eby wiedzie, kto dzwoni.
Gdzie jeste Sam? Jest zimno gos Becka peen by prawdziwej troski, ktr zawsze
doceniaem.
Byem wiadomy wzroku Grace na mnie.
Nie chciaem jego troski.
Mam si dobrze.
Beck zrobi pauz, a ja wyobraziem sobie, jak analizowa ton mojego gosu.
Sam, to nie jest takie czarno biae. Sprbuj to zrozumie. Nawet nie dae mi szansy
porozmawiania z tob. Czy ja kiedykolwiek si myliem?
Teraz powiedziaem i rozczyem si. Schowaem telefon z powrotem do kieszeni, niemal
oczekujc, e zadzwoni ponownie. Tak jakby miaem nadziej, e nie bd musia na niego
odpowiada.
Grace nie zapytaa kto to by. Nie poprosia mnie, ebym jej powiedzia o czym rozmawialimy.
Wiedziaem, e czekaa ebym popieszy jej z informacj, i wiedziaem, e powinienem, ale nie chciaem.
Po prostu po prostu nie mogem znie myli, e mogaby zobaczy Becka w takim wietle. Albo moe nie
mogem znie myli, e to ja go w takim wietle widziaem.
Nie powiedziaem nic.
Grace przekna zanim wyja swj wasny telefon.
To mi przypomniao, e powinnam sprawdzi wiadomoci. Ha. Tak jakby moja rodzinka
chciaaby zadzwoni.
Studiowaa swoj komrk; niebieski ekran owietla jej do i rzuca upiorne wiato na jej brod.

Dzwonili? zapytaem.
Oczywicie, e nie. Spdzaj czas ze starymi znajomymi. Wystukaa ich numer i czekaa.
Usyszaem szmer po drugiej stronie telefonu, zbyt cichy, bym mg go zrozumie. Cze, to
ja. Tak. Nic mi nie jest. Och. Dobra. W takim razie nie bd czeka. Bawcie si dobrze. Pa.
Uderzeniem zamkna telefon, zwrcia swoje brzowe oczy na mnie i umiechna si blado.
Ucieknijmy i pobierzmy si.
Musielibymy pojecha do Vegas powiedziaem. Nie ma tu nikogo, kto udzieliby nam
lubu o tej godzinie, nie liczc osi i kilku pijanych facetw.
To musiaby by jele powiedziaa Grace stanowczo. Pijani faceci mogliby bekota nasze
imiona, a to zepsuoby magi chwili.
W jaki sposb, posiadanie jelenia za prowadzcego ceremoni wilkoaka i ludzkiej
dziewczyny wydaje si dziwnie odpowiednie, w kadym razie.
Grace zamiaa si.
I przykuoby to uwag moich rodzicw. Mamo, tato, wyszam za m. Nie patrzcie tak na
mnie. On si leni tylko raz w roku.
Potrzsnem gow. Miaem ochot jej podzikowa, ale zamiast tego powiedziaem:
To Beck dzwoni.
Beck?
Tak. By w Kanadzie razem z Salemem jednym z wilkw, ktry kompletnie oszala. To bya
tylko cz prawdy, ale przynajmniej prawdy.
Chc go pozna nagle powiedziaa Grace. Moja twarz musiaa wyglda zabawnie, bo
dodaa: - Mam na myli Becka. On jest praktycznie twoim ojcem, czy nie?
Potarem palcami kierownic, przenoszc wzrok z drogi na moje zbielae od ucisku kykcie. Dziwne,
e niektrzy ludzie uwaali skr za rzecz oczywist, nigdy nie zastanawiajc si nad tym, jakby to byo j
straci.
Moja skra uszczy si
Uciekajc od swojego chwytu
Obdarty z poczucia humoru
Jest mi ciko by sob
Pomylaem o najbardziej ojcowskim wspomnieniu Becka.
W jego domu mielimy taki wielki grill, pamitam jak jednej nocy by ju zmczony
gotowaniem i powiedzia Sam, tej nocy ty nas nakarmisz. Pokaza mi jak naciska na rodek
stekw, eby zobaczy jak mocno s ju usmaone, i jak wysmay je szybko z kadej strony,
eby zatrzyma w nich soki.
Pewnie byy niesamowite, prawda?
Spaliem je wszystkie na wgiel powiedziaem. Porwnabym je do wgla drzewnego, ale
ten jednak jest jeszcze w jaki sposb jadalny.
Grace zacza si mia.
Beck zjad swj powiedziaem, umiechajc si ponuro na to wspomnienie. Powiedzia, e
to by najlepszy stek, jaki w yciu jad, poniewa to nie on musia go przyrzdza.
Miaem wraenie jakby to byo strasznie dawno temu.
Grace umiechaa si do mnie, jakby opowieci o mnie i liderze mojej sfory byy najlepsz rzecz pod
socem. Jakby to byo inspirujce. Jakbymy co mieli, Beck i ja, ojciec i syn.

W gowie zobaczyem obraz, dzieciaka siedzcego z tyu Tahoe patrzcego na mnie i mwicego
Pomocy.
Jak dawno to byo? Grace zapytaa. To znaczy nie steki. Kiedy zostae ugryziony?
Miaem siedem lat. To byo jedenacie lat temu.
Dlaczego bye w lasach? Przecie jeste z Duluth, prawda? Albo przynajmniej tak jest
napisane na twoim prawie jazdy.
Nie zostaem zaatakowany w lesie powiedziaem. To byo we wszystkich gazetach.
Oczy Grace trzymay mnie; odwrciem wzrok na matow drog przed nami.
Dwa wilki zaatakoway mnie, kiedy szedem na szkolny autobus. Jeden z nich mnie
przytrzyma, a drugi ugryz. Rozdar mnie tak naprawd, jakby jego jedynym celem byo
zaczerpnicie krwi. Ale oczywicie, wanie to byo celem, czy nie? Patrzc wstecz, wszystko
wydawao si bolenie oczywiste. Nigdy nie mylaem, eby patrze poza moje proste
dziecice wspomnienia zwizane z byciem ugryzionym przez wilki, i Beckiem wkraczajcym
jako mj zbawiciel po tym jak moi rodzice usiowali mnie zabi. Byem tak blisko Becka, a Beck
by tak szlachetny, e nie chciaem patrze gbiej. Ale teraz, opowiadajc t histori Grace,
dotara do mnie nieunikniona prawda: atak na mnie nie by przypadkiem. Zostaem wybrany,
cigany i wywleczony na ulic, by zosta zaraonym, zupenie jak te dzieciaki na tyach Tahoe.
Pniej przyby Beck, eby uoy moje ycie na nowo.
Jeste z nich najlepszy, usyszaem w gowie gos Becka. Myla, e go przeyj i przejm panowanie
nad sfor. Powinienem by zy. Wcieky za to, e moje ycie zostao mi odebrane. Ale we mnie by tylko
biay szum, guche brzczenie nicoci.
W miecie? zapytaa Grace.
Na przedmieciach. Wok nie byo jakichkolwiek lasw. Ssiedzi powiedzieli, e widzieli wilki
przebiegajce przez ich podwrka, ktre uciekay po tym, co zrobiy.
Grace nie odezwaa si. Fakt, e byem rozmylnie poszukiwany by dla mnie oczywisty, ale czekaem
na Grace, eby to powiedziaa. Nawet chciaem, eby to zrobia, wytkna niesprawiedliwo. Ale nie
zrobia tego. Czuem tylko, jak spoglda na mnie z marsow min, mylc.
Ktre wilki? zapytaa w kocu.
Nie pamitam. Jednym z nich mg by Paul, bo jeden by czarny. To wszystko, co wiem.
Na kilka dugich chwil zapanowaa cisza, i dojechalimy do domu. Podjazd do jej domu wci sta
pusty, a Grace westchna gboko.
Wyglda na to, e znowu mamy to miejsce tylko dla siebie powiedziaa. Zosta tu i
zaczekaj a otworz drzwi, dobrze?
Grace wyskoczya z auta, wpuszczajc podmuch zimnego powietrza szczypicego moje policzki.
Podkrciem ogrzewanie jak tylko si dao, eby przygotowa si na podr do domu. Oparty o nawiewniki,
czuem ciepo dlce moj skr, mocno zaciskajc oczy, starajc si zmusi si woli z powrotem do
zatracenia jakie czuem wczeniej. Wtedy, kiedy trzymaem Grace w ramionach w sklepie ze sodyczami,
kiedy czuem jak jej ciepe ciao opiera si o moje, kiedy patrzyem jak wciga zapach powietrza, wiedzc,
e czuje moj wo zadraem. Nie wiedziaem, czy mgbym zosta z ni kolejn noc, zachowujc si
odpowiednio.
Sam! Grace zawoaa z zewntrz. Otworzyem oczy, koncentrujc si na jej gowie wystajcej
zza popkanych drzwi frontowych. Prbowaa utrzyma w przedpokoju najwysz
temperatur jak tylko byo to moliwe. Mdrze.
Czas ucieka. Gaszc samochd, wyskoczyem z niego i pomknem liskim chodnikiem, z nogami
lizgajcymi si lekko, ze szczypic od mrozu skr.

Grace zatrzasna za mn drzwi, zamykajc chd na zewntrz. Oplota mnie ramionami, uyczajc
swojego ciepa mojemu ciau. Jej gos by zadyszanym szeptem przy moim uchu.
Ciepo ci?
Moje oczy, zaczynajce oswaja si z ciemnoci panujc w przedpokoju, uchwyciy blask w jej
oczach, zarys jej wosw, krgo jej ramion wok mnie. Lustro na cianie oferowao podobnie matowy
portret zarysu jej ciaa opartego o moje. Pozwoliem jej trzyma mnie w ramionach przez dusz chwil,
zanim powiedziaem:
Tak, w porzdku.
Chcesz co zje? jej gos wydawa si haaliwy w pustym domu, odbija si echem od
drewnianej podogi. Jedynym innym dwikiem by szum powietrza przepywajcego przez
grzewcze otwory wentylacyjne, stay, niski powiew. Wnikliwie zdawaem sobie spraw, e
jestemy sami.
Przeknem.
Chc i do ka.
Ja te w jej glosie sycha byo ulg.
Prawie poaowaem, e si ze mn zgodzia, bo gdybym tutaj zosta, jedzc kanapk, ogldajc
telewizj cokolwiek, mgbym oderwa swoj uwag od tego, jak bardzo jej pragnem.
Ale ona zgodzia si ze mn. Zrzucajc buty za drzwiami, poczapaa przez hol przede mn.
Wlizgnlimy si do jej ciemnej sypialni, pozbawionej wiata, prcz blasku ksiyca odbijajcego si od
cienkiej warstewki niegu za oknem. Drzwi zamkny si z cichym szurniciem, a ona opara si o nie z
rkoma wci na klamce. Mina dusza chwila zanim si odezwaa.
Dlaczego tak ostronie si ze mn obchodzisz, Samie Roth?
Prbowaem powiedzie jej prawd.
Ja To jest Nie jestem zwierzciem.
Nie boj si ciebie powiedziaa.
Nie wygldaa na wystraszon. Bya pikna, ksiycowa, kuszca, pachnca mit pieprzow i
mydem. Spdziem jedenacie lat patrzc, jak reszta sfory staje si zwierztami, hamujc swoje instynkty
kontrolowaem si, walczyem o to, by pozosta czowiekiem, walczyem o to, by robi dobre rzeczy.
Jakby czytajc w moich mylach, Grace powiedziaa:
Moesz mi powiedzie, czy to tylko twoja wilcza strona chce mnie caowa?
Wszystko we mnie chciao j caowa wystarczajco mocno, by sprawi, e znikn. Pooyem donie
po obu stronach jej gowy, drzwi skrzypny, kiedy si o nie oparem, i przycisnem swoje usta do jej warg.
Oddaa pocaunek, gorcymi ustami, jzykiem dotykajc moich zbw, wci oparta o drzwi z rkoma za
plecami. Wszystko we mnie buzowao, pragnem zamkn te kilka cali przestrzeni midzy nami.
Pocaowaa mnie mocniej, wdmuchujc powietrze w moje usta, gryzc moj doln warg. Och, do
diaba, to byo niesamowite. Mruknem zanim zdyem si powstrzyma, ale zanim jeszcze pomylaem,
by poczu si zakopotanym, Grace wyja rce zza plecw i zarzucia mi je na szyj przycigajc do siebie.
To byo takie seksowne powiedziaa nierwnym gosem. Nie sdziam, e moesz by
jeszcze bardziej seksowny.
Pocaowaem j ponownie, zanim moga powiedzie co jeszcze, wycofujc si z ni w gb pokoju z
ramionami splecionymi w wietle ksiyca. Zaczepia palce o krawdzie moich dinsw, kciukami ocierajc
o moj tali, przycigajc do siebie jeszcze bardziej.
O Boe, Grace. Ty znacznie przeceniasz moja samokontrol.
Ja nie szukam samokontroli.

Moje rce znalazy si pod jej bluzk, donie przyciskaem do jej plecw, z palcami rozoonymi po
bokach; nawet nie pamitam jak si tam znalazy.
Ja Nie chc zrobi czego, czego bdziesz aowaa.
Plecy Grace wygiy si w uk pod moimi palcami, jakby mj dotyk przywoa je do ycia.
Wic nie przestawaj.
Wyobraaem sobie jak to mwi na tyle rnych sposobw, ale adna z moich fantazji nie zbliya si
nawet do penej uniesienia rzeczywistoci.
Niezdarnie pooylimy si na ku, a cz mnie cigle mylaa o tym, e powinnimy by cicho w
razie gdyby jej rodzice wrcili. Ale Grace pomoga mi zdj koszulk przez gow i przebiega palcami w d
mojej klatki piersiowej, i zamruczaem, zapominajc o wszystkim, oprcz jej palcw na moim ciele. Mj
umys poszukiwa sw poczonych razem, by opisa ten moment, ale nic nie przychodzio mi do gowy.
Nie mogem myle o niczym, tylko o municiach jej doni o moj skr.
Cudownie pachniesz wyszeptaa Grace. Za kadym razem, gdy ci dotykam, to wychodzi z
ciebie coraz mocniej. Jej nozdrza zadrgay jak u wilka, wyczuwajc jak bardzo jej pragnem.
Wiedzc czym jestem, i pragnc mnie mimo to.
Pozwolia mi przycisn si delikatnie w d do poduszek. Oparem rce po obu jej stronach, siedzc
na niej okrakiem w moich dinsach.
Jeste pewna? spytaem.
Jej oczy byy jasne, podekscytowane. Kiwna gow.
Zsunem si w d, by pocaowa jej brzuch; czuem si tak dobrze, tak naturalnie, jakbym robi to
ju tysic razy wczeniej, i miabym to robi ponownie kolejne tysic razy.
Zobaczyem lnice, brzydkie blizny, jakie sfora zostawia na jej szyi i obojczyku, i rwnie je
ucaowaem.
Grace nacigna na nas koce i zrzucilimy pod nimi swoje ubrania. A kiedy przycisnlimy nasze ciaa
do siebie, zrzuciem swoj skr z mrukniciem, poddajc si temu, nie bd wilkiem ani czowiekiem,
tylko po prostu Samem.

ROZDZIA CZTERDZIESTY PITY


GRACE
- 1C
Dzwoni telefon. To bya pierwsza rzecz, o ktrej pomylaam. Drug rzecz byo nagie rami Sama
lece na mojej klatce piersiowej. Trzeci to, e moja twarz bya zimna w miejscach, ktre wystaway spod
kocw. Zamrugaam, prbujc si rozbudzi, dziwnie zdezorientowana w moim wasnym pokoju. Po chwili
uwiadomiam sobie, e tarcza mojego budzika zwykle rozwietlona jest ciemna, a jedynym rdem
wiata w pokoju by ksiyc wiszcy za oknem oraz wywietlacz komrki.
Wycignam rk w powietrze, eby sign telefon, ostronie, by nie zbudzi Sama; telefon ucich z
chwil, gdy wziam go do rki. Boe, powietrze tutaj byo lodowate. Prd musia si z powodu gooledzi,
jak zapowiadali w prognozie pogody. Zastanawiaam si jak dugo nie bdzie elektrycznoci i czy bd
musiaa martwi si o Sama, e si wyzibi. Ostronie uniosam koce i odnalazam go zwinitego przy mnie,
z gow wtulon do mojego boku, jedynie blade, nagie ramiona widoczne w sabym wietle ksiyca.
Czekaam na to, by poczu si le, z jego ciaem przycinitym do mojego, ale wreszcie czuam, e
yj, a moje serce walio jak motem powodujc dreszcze. To, Sam i ja, to byo moje ycie. ycie, kiedy
chodziam do szkoy, wyczekiwaam na rodzicw i wysuchiwaam Rachel jak daje upust gniewowi na swoje
rodzestwo to w porwnaniu z nowym yciem wypadao blado. To byy rzeczy, ktre robiam czekajc na
Sama. Na zewntrz, dalekie i zasmucone, wilki zaczy wy, a kilka sekund pniej telefon zadzwoni
ponownie, nutki stopniowo zmniejszajce skal, dziwne, cyfrowe echo wilkw.
Nie zdawaam sobie sprawy ze swojej pomyki dopki nie przystawiam go do ucha.
Sam gos po drugiej stronie by nieznajomy. Gupia ja. Wziam telefon Sama ze stolika
nocnego, nie mj. Przez dwie sekundy rozwaaam, jak odpowiedzie. Mylaam nad
odrzuceniem rozmowy, ale nie potrafiam tego zrobi.
Nie odpowiedziaam. Nie Sam.
Gos by przyjemny, ale sycha byo ostry ton pod sowami.
Przepraszam. Musiaem pomyli numery.
Nie powiedziaam, zanim zdy si rozczy. To jest telefon Sama.
Nastpia duga, cica cisza.
Och. Kolejna pauza. Jeste t dziewczyn, prawda? T, ktra bya w moim domu?
Zastanowiam si, co mog zyska poprzez zaprzeczenie temu i wycignam pusty los.
Tak.
Masz jakie imi?
A ty?
Zamia si krtko, zupenie bez humoru, ale jednak nie nieprzyjemnie.
Chyba ci lubi. Jestem Beck.
To ma sens. Odwrciam gow od Sama, ktry wci oddycha ciko, mj gos tumiony
by przez rce, ktrymi owija gow. Co zrobie, e si tak wkurzy?
Kolejny krtki miech.
Cigle jest na mnie zy?
Rozwaaam jak odpowiedzie.
Nie teraz. pi. Przekaza mu co? gapiam si na numer Becka na wywietlaczu starajc si
go zapamita.
Nastpia kolejna duga pauza, tak duga, e ju mylaam, e Beck si rozczy, ale wtedy westchn
gono.

Jeden z jego przyjaci zosta ranny. Mylisz, e moesz go obudzi?


Jeden z wilkw. To musiao by to. Daam nura pod koce.
Och oczywicie. Oczywicie, e to zrobi.
Odoyam suchawk i delikatnie odsunam rk Sama tak, e mogam zobaczy jego ucho i bok
twarzy.
Sam, obud si. Telefon. To wane.
Obrci gow, abym moga zobaczy, e jego te oczy s ju otwarte.
Daj na gonomwicy.
Zrobiam to i oparam telefon o mj brzuch, tak e wywietlacz rozwietli mae niebieskie kolo na
moim bezrkawniku.
Co si dzieje? Sam unis si na jednym okciu, a potem skrzywi si, gdy poczu chd i
szarpn koce w gr wok nas, tworzc namiot wok telefonu.
Kto zaatakowa Paula. Jest w okropnym stanie, porozrywany na strzpy.
Usta Sama utworzyy ksztat litery o. Nie sdz, eby myla o tym, jak wyglda jego twarz oczy byy
daleko, ze swoj sfor. W kocu powiedzia:
Mgby moge Czy on wci krwawi? By czowiekiem?
Czowiek. Prbowaem spyta go kto to zrobi, ebym mg go zabi. Mylaem Sam,
naprawd mylaem, e bd do ciebie dzwoni, eby powiedzie, e on nie yje. Byo tak le.
Ale rany ju si zamykaj. Jednak rzecz w tym, e na caym jego ciele byo peno maych
uksze, na jego szyi, nadgarstkach, brzuchu, to wygldao tak, jakby
jakby kto wiedzia jak go zabi dokoczy Sam.
Zrobi to wilk powiedzia Beck. Tyle wiemy.
Jeden z twoich nowych? Sam warkn, z zaskakujc si.
Sam.
Czy mg to by jeden z twoich nowych?
Sam. Nie. Oni s w rodku.
Ciao Sama wci byo napite obok mnie, a ja gmatwaam si pomidzy moliwymi znaczeniami
zwrotu: Jeden z twoich nowych. Czy Jack nie by jedynym nowym wilkiem?
Przyjedziesz? zapyta Beck. Moesz? Czy jest zbyt zimno?
Nie wiem. Z zakrzywienia jego warg wywnioskowaam, e odpowiada tylko na pierwsze
pytanie. Cokolwiek to byo, co trzymao go na dystans od Becka, byo bardzo silne.
Gos Becka zmieni si, by mikszy, modszy, bardziej bezbronny.
Prosz, nie gniewaj si na mnie duej, Sam. Nie mog tego znie.
Sam odwrci twarz od telefonu.
Sam powiedzia Beck agodnie.
Poczuam jak Sam zadra obok mnie, a nastpnie zamkn oczy.
Jeste tam?
Popatrzyam na Sama, ale on wci si nie odzywa. Nic nie mogam na to poradzi, byo mi al Becka
z tego powodu.
Ja jestem powiedziaam.
Nastpia duga pauza, cakowicie pozbawiona szumu czy trzaskw, i pomylaam, e Beck si
rozczy. Ale wtedy zapyta mnie, w bardzo ostrony sposb.
Jak duo wiesz o Samie, dziewczyno bez imienia?
Wszystko.

Przerwa. A potem:
Chciabym ci pozna.
Sam sign po telefon, a nastpnie go zamkn. Blask wywietlacza znikn, pozostawiajc nas w
ciemnoci pod kocami.

ROZDZIA CZTERDZIESTY SZSTY


GRACE
7C
Moi rodzice nawet nie wiedzieli. Nastpnego ranka po nocy spdzonej razem z Samem, wydawao
si, e najwiksz rzecz w moim umyle byo to, e moi rodzice nie mieli o tym pojcia. Domylam si, e
to byo normalne. Domylam si, e odrobina poczucia winy te bya normalna. Domylam si, e uczucie
zawrotw gowy byo normalne. To byo tak, jakbym od samego pocztku mylaa, e jestem kompletnym
obrazkiem, a Sam odkry, e jestem ukadank, rozebra mnie na kawaki, a potem poskada jeszcze raz od
nowa. Byam w peni wiadoma kadego odrbnego z uczu, powizanych ze sob bardzo mocno.
Sam by spokojny, nawet za bardzo, pozwalajc mi prowadzi i trzymajc moj praw rk w obu
swoich doniach, podczas gdy ja prowadziam drug. Mogabym zapaci milion dolcw, eby tylko
dowiedzie si, o czym myla.
Co chciaby robi popoudniu? zapytaam w kocu.
Spojrza przez okno, palcami pocierajc ty mojej rki. wiat na zewntrz wyglda sucho i papierowo.
Oczekujc na nieg.
Cokolwiek, byle z tob.
Cokolwiek?
Popatrzy na mnie i umiechn si. By to zabawny, kolawy umiech. Myl, e by moe czu takie
same zawroty gowy, co ja.
Tak, cokolwiek, tak dugo, dopki bdziesz przy mnie.
Chciaabym spotka si z Beckiem powiedziaam.
Tam. To byo na zewntrz. To by jeden z puzzli, ktry utkn w mojej gowie, odkd odebraam
tamten telefon.
Sam si nie odezwa. Wzrok mia utkwiony w szkole, prawdopodobnie mylc, e gdyby poczeka
kilka minut, mg zostawi mnie na chodniku i unikn tej dyskusji. Nagle westchn jakby by totalnie
zmczony.
Boe, Grace. Dlaczego?
On praktycznie jest twoim ojcem, Sam. Chc wiedzie o tobie wszystko. To nie moe by takie
trudne do zrozumienia.
Chciaaby, eby wszystko byo na swoim miejscu. Wzrok Sama powdrowa w stron
grupek uczniw wolno idcych przez parking. Unikaam znalezienia miejsca do parkowania.
Po prostu chcesz przeprowadzi magiczne swaty midzy mn, a nim tak, eby moga poczu,
e wszystko znowu jest na swoim miejscu.
Jeli mwic tak prbujesz mnie zirytowa, to nie uda ci si. Ja ju wiem, e to prawda.
Sam milcza, podczas gdy ja po raz kolejny okraam parking, a w kocu jkn.
Grace, nienawidz tego. Nienawidz konfrontacji.
Nie bdzie adnej konfrontacji. On chce ci zobaczy.
Nie wiesz wszystkiego, co si dzieje. A dziej si straszne rzeczy. Bdzie konfrontacja, jeli
pozostay mi jeszcze jakie zasady. A trudno to sobie wyobrazi po ostatniej nocy.
Popiesznie znalazam miejsce parkingowe w jednym z najdalszych kocw parkingu, tak ebym
moga spojrze mu w twarz bez ciekawskich spojrze oczu uczniw zmierzajcych na chodnik.
Czujesz si winny?
Nie. Moe. Troszeczk. Czuj si niespokojnie.
Zabezpieczylimy si powiedziaam.

Sam nie patrzy na mnie.


Nie o to mi chodzi. Ja po prostu po prostu po prostu mam nadziej, e to bya
odpowiednia pora.
To bya odpowiednia pora.
Odwrci twarz.
Jedyn rzecz, nad ktr si zastanawiam, to czy uprawiaa s kochaa si ze mn, eby
odegra si na swoich rodzicach?
Po prostu si na niego gapiam. Wtedy wziam plecach z tylnego siedzenia. Nagle poczuam si
wcieka, uszy i policzki miaam gorce, i nie wiedziaam dlaczego. Nie poznawaam wasnego gosu, kiedy
mu odpowiedziaam.
To bardzo mia rzecz do powiedzenia.
Sam nie patrzy na mnie. To wygldao jakby boczna strona szkoy go fascynowaa. Tak fascynowaa,
e nie mg spojrze mi w twarz podczas oskarania mnie, e go wykorzystaam. Przesza przeze mnie nowa
fala gniewu.
Czy masz tak gwniane poczucie wasnej wartoci, e mylisz, e nie pragnam ciebie wanie
dla ciebie? pchnam drzwi i wylizgnam si z auta; Sam wzdrygn si od powietrza
wlatujcego do wewntrz, cho nie byo na tyle zimne, by zrobi mu krzywd. To idealny
sposb, by to zrujnowa. Po prostu sposb, na zrujnowanie tego.
Ju miaam trzasn drzwiami, ale Sam sign przez siedzenia i zatrzyma je w p drogi.
Zaczekaj. Grace, zaczekaj.
Co?
Nie pozwol ci odej w taki sposb. Jego oczy bagay mnie, z absolutnym smutkiem.
Zerknam na gsi skrk, ktra pojawia si na jego rce, i na lekkie drenie jego ramion w
zimnym przecigu. I ju mnie mia. Nie wane jak byam za, oboje wiedzielimy, co mogoby
si zdarzy, kiedy ja byabym w szkole. Nienawidziam tego. Tego strachu. Nienawidziam
tego.
Przepraszam, e to powiedziaem Sam wypali, spieszc si, by wydoby sowa przed moim
odejciem. Masz racj. Po prostu nie mogem uwierzy w to, e co kto tak dobry mg
mi si przytrafi. Nie wciekaj si na mnie, Grace. Prosz, nie wciekaj si.
Zamknam oczy. Przez krtk chwil z caego serca pragnam, eby by normalnym chopcem, abym
moga szturmowa dalej z dum i oburzeniem. Ale nie by. By tak saby, jak motyl jesieni, czekajc na
zniszczenie przez pierwszy mrz. Wic przeknam swoja zo, yk goryczy, i szerzej otworzyam drzwi.
Nie chc, eby kiedykolwiek pomyla jeszcze raz co takiego, Samie Roth.
Przymkn powieki, gdy wypowiedziaam jego imi, na okamgnienie zakrywajc rzsami swoje te
oczy, a potem wycign rk i dotkn mojego policzka.
Przepraszam.
Chwyciam jego do i splotam nasze palce ze sob, skupiajc wzrok na jego twarzy.
Jak mylisz, jak poczuby si Beck, gdyby odszed wcieky?
Sam zamia si, pozbawiony poczucia humoru, nazbyt skromnym miechem, ktry przypomnia mi
Becka i jego telefon poprzedniej nocy, i spuci wzrok. Wiedzia, e mam jego numer. Zabra palce.
Pojedziemy. Dobrze, pojedziemy.
Ju miaam odej, ale zatrzymaam si.
Dlaczego jeste na niego zy, Sam? Dlaczego jeste na niego tak wcieky, podczas gdy nigdy
nie widziaam, eby by tak zy na swoich prawdziwych rodzicw?

Mina Sama powiedziaa mi, e nie zastanawia si wczeniej nad tym pytaniem, i odpowied na nie
zabraa mu dugi czas.
Poniewa Beck Beck nie musia robi tego, co zrobi. Moi rodzice musieli. Oni myleli, e
jestem potworem. Bali si. Nie kalkulowali tego.
Jego twarz bya pena blu i niepewnoci. Podeszam do samochodu i pocaowaam go delikatnie. Nie
wiedziaam, co mam powiedzie, wic pocaowaam go znowu, wziam plecak i wyszam w szaro dnia.
Kiedy ogldnam si przez rami, wci tam siedzia, z cichym i wilczym spojrzeniem. Ostatni
rzecz, jak zobaczyam, byy jego oczy przymknite przed wiatrem, zmierzwione czarne wosy, w jaki
sposb przypominajce mi o pierwszej nocy, kiedy go w ogle zobaczyam.
Niespodziewany powiew wiatru podnis mi wosy z szyi, zimny i przenikliwy.
Zima nagle bya wyczuwalna bardzo blisko. Zatrzymaam si na chodniku, zamknam oczy, walczc z
niewiarygodnym pragnieniem, by wrci do Sama. W kocu obowizek zwyciy i skierowaam si do
szkoy. Ale czuam, jakby to by bd.

ROZDZIA CZTERDZIESTY SIDMY


SAM
6,5C
Po tym jak Grace wysiada z auta, poczuem si le. le z powodu ktni z ni, le z powodu
wtpliwoci, le z powodu chodu, ktry by na tyle ciepy, by tylko utrzyma mnie w ciele czowieka.
Bardziej ni le czuem si niespokojny, nerwowy. Zbyt wiele niezwizanych ze sob kocwek: Jack,
Isabel, Olivia, Shelby, Beck.
Nie mogem w to uwierzy, e Grace i ja jedziemy zobaczy si z Beckiem. Podkrciem ciepo w
mustangu i oparem gow o kierownice na kilka dugich chwil, dopki pofadowany winyl nie zacz
sprawia blu mojemu czou. Z termostatem nastawionym na maksa przez cay czas, nie zajo duo czasu,
by samochd sta si duszny i gorcy, ale czuem si w nim dobrze. Byo daleko do przemiany. Byem
stanowczo w swojej wasnej skrze.
Pocztkowo mylaem, e mog siedzie tak przez cay dzie, piewajc piosenk pod nosem Blisko
do soca jest bliej mnie, czuj, e moja skra trzyma si tak mocno i czekajc na Grace, ale zajo mi p
godziny takiego siedzenia, by zdecydowa, e musz jecha. Co wicej, musiaem odpokutowa za to, co
powiedziaem Grace. Wic zadecydowaem pojecha jeszcze raz do domu Jacka. Wci si nie pojawi,
martwy czy te w gazetach, i byo to jedyne miejsce, gdzie mogem pomyle o ponownym rozpoczciu
poszukiwa. Grace cieszyaby si widzc, e prbuj dla niej uoy wszystko na swoje miejsce.
Zostawiem mustanga na wyizolowanej drodze niedaleko domu Culpeperw i przemknem przez las.
Sosny byy bezbarwne z obietnic niegu, ich koce faloway nieznacznie na wietrze, ktrego nie mogem
poczu pod gaziami. Wosy na karku drapay nieprzyjemnie; surowe choinki mierdziay wilkiem. To by
zapach, jakby dzieciak nasika na kade jedno drzewo. Zarozumiay bkart.
Ruch po mojej prawej stronie sprawi, e podskoczyem, napity, rzuciem si nisko na ziemi.
Wstrzymaem oddech.
To tylko sarna. Zapaem krtkie mignicie szerokich oczu, dugie nogi i biay ogon, zanim odesza,
zaskakujco niezgrabna w zarolach. Jej obecno w lasach pocieszaa, jednak jej bycie tutaj oznaczao, e
nie ma tutaj Jacka. Nie miaem przy sobie adnej broni z wyjtkiem swoich rk. Tylko szczliwym
zrzdzeniem losu sprostayby one nowemu niestabilnemu wilkowi z adrenalin po swojej stronie.
W pobliu domu, zamarem na skraju lasu, wsuchujc si w gosy docierajce zza drzew. Dziewczyna
i chopak, gosy podniesione i zagniewane, stojcy gdzie nieopodal tylnego wejcia. Skradajc si w cieniu
domu, przelizgnem si za rg przed nimi, cichy jak wilk. Nie rozpoznawaem mskiego gosu,
gwatownego i gbokiego, ale instynkt podpowiada mi, e to by Jack. Drugi gos nalea do Isabel.
Mylaem o ujawnieniu si, ale zawahaem si, czekajc a usysz, o co si kc.
Gos Isabel by wysoki.
Nie rozumiem, o czym ty mwisz. Za co przepraszasz? Za zniknicie? Za zostanie ugryzionym?
Za
Za Chloe powiedzia chopak.
Nastpia pauza.
Co masz na myli, mwic Za Chloe? Co pies ma do tego wszystkiego? Wiesz gdzie ona jest?
Isabel, do cholery. Czy ty mnie suchaa? Czasami jeste taka gupia. Mwiem ci, e nie wiem
co robi, po tym jak si zmieni.
Zasoniem usta, by powstrzyma si od miechu. Jack zear jej psa.
Czy ty mwisz, e ona ty Boe! Ale z ciebie dupek!

Nic nie mogem na to poradzi. Powiedziaem ci, czym byem. Nie powinna pozwala jej
ucieka.
Czy ty w ogle masz pojcie ile ten pies kosztowa?
Jack krzykn niezadowolony.
To co ja mam powiedzie rodzicom? Mamo, tato, Jack jest wilkoakiem, i zgadnijcie, jak
zagina Chloe? On j zjad.
Nic im nie mw! Jack powiedzia popiesznie. W kadym razie myl, e to zatrzymaem.
Myl, e znalazem lekarstwo.
Zmarszczyem brwi.
Lekarstwo. Gos Isabel by pytki. Jak wyleczysz bycie wilkoakiem?
Nie zamartwiaj si o to swoim blond mzgiem. Ja po prostu Daj mi kilka dni bym si
upewni. Jeli bd pewny, powiem im o wszystkim.
Dobra. Niewane. Boe nie mog uwierzy, e zjade Chloe.
Moesz si zamkn i nie gada o tym? Zaczynasz mnie wkurza.
Niewane. A co z reszt? Bo przecie s jeszcze inni? Nie moesz pj do nich, eby ci
pomogli?
Isabel, zamknij si. Mwi ci, myl, e to rozgryzem. Nie potrzebuj adnej pomocy.
Nie myl, e tak po prostu
Haas, ostry i nie na miejscu. Trzanicie gazi? Uderzenie?
Gos Isabel brzmia inaczej, gdy przemwia ponownie. Nie tak silnie.
Po prostu nie pozwl, eby ci zobaczyli, zgoda? Mama jest na terapii z twojego powodu, a
tata jest poza miastem. Wracam do szkoy. Nie mog uwierzy, e sprowadzie mnie tutaj po
to, by powiedzie mi, e zjade mojego psa.
Sprowadziem ci tu po to, by powiedzie, e to wyleczyem. Wygldasz na podekscytowan.
Jasne. Nie bardzo.
To super. Wspaniale. Cze.
Chwil pniej usyszaem jak SUV Isabel stacza si z podjazdu i znw si zawahaem. Nie miaem
zbytniej ochoty ujawnia si nowemu wilkowi, ktry ma problemy z kontrol gniewu, dopki nie byem
pewny swojego otoczenia, ale musiaem albo wrci do samochodu, albo znale si w ciepym domu. A
dom by bliej. Powoli zakradem si wok tylnej czci budynku, nasuchujc pozycji Jacka. Nic. Musia
wej do rodka.
Podszedem do drzwi, do ktrych wamaem si wczeniej w tym tygodniu szyba ju zostaa
wprawiona i wyprbowaem klamk. Otwarte. Jak mio.
W rodku, natychmiast usyszaem, jak Jack kry wokoo, gony w odmiennie nieruchomym domu, i
przemknem przez ciemny przedpokj do dugiej kuchni z wysokim sufitem, caej w czarno-biaych
kafelkach i czarnych blatach daleko, jak okiem sign. wiato lejce si z dwch okien po prawej stronie
byo biae i czyste, odbijao si od biaych cian i padao na czarne patelnie zwisajce z sufitu. To wygldao,
jakby cae pomieszczenie byo czarno-biae. Zdecydowanie bardziej preferowaem kuchni Grace ciep,
zagracon, pachnc cynamonem, czosnkiem i chlebem ni to przepastne, sterylne pomieszczenie.
Jack skierowany by do mnie tyem, kiedy przykucn przed lodwk ze stali nierdzewnej, grzebic
midzy szufladkami. Znieruchomiaem, ale jego przeszukiwanie lodwki ukryo odgos mojego podejcia.
Nie byo wiatru, ktry mgby ponie do niego mj zapach, wic staem przez dug minut oceniajc jego
i moje moliwoci. By wysoki, szeroki w ramionach, mia czarne krcone wosy, jak grecki posg. Co w
sposobie w jaki si nosi sugerowao nadmiern pewno siebie, i z jakiego powodu, zirytowao mnie to.

Przeknem warknicie i przelizgnem si przez drzwi, cicho podnoszc si na lad naprzeciw. Wysoko
daaby mi lekk przewag, gdyby Jack zrobi si agresywny.
Odsun si od lodwki i rzuci jedzenie na blat kuchennej wysepki wyczyszczonej na wysoki poysk.
Przez kilka dugich minut przygldaem si, jak przyrzdza kanapk. Ostronie ukada misa i sery, kroi
chleb ostrym noem, i wtedy spojrza do gry.
Jezu powiedzia.
Cze skwitowaem.
Czego chcesz? Nie wyglda na przestraszonego; nie byem wystarczajco duy, by przerazi
go w pojedynk.
Nie wiedziaem, jak mu odpowiedzie. Po usyszeniu jego rozmowy z Isabel zmienio si to, o co
chciaem go pyta.
No wic czym jest to, o czym mylisz, e ci wyleczy?
Teraz wyglda na wystraszonego. Tylko przez chwil, a potem to znikno, zgubione w pewnym
siebie, zacitym wyrazie jego twarzy.
O czym ty gadasz?
Mylisz, e znalaze lekarstwo. Dlaczego tak mylisz?
Dobra, stary. Kim ty jeste?
Naprawd go nie lubiem. Nie wiedziaem dlaczego; po prostu czuem to w kociach, e naprawd go
nie lubiem. Gdybym nie myla, e jest zagroeniem dla Grace, Olivii i Isabel, powiedziabym do diaba z
nim i zostawibym go tutaj samego. Mimo to, moja niech uatwiaa mi konfrontacje z nim. Dziki temu
atwiej byo mi gra rol faceta, ktry zna odpowied na wszystkie pytania.
Kim takim jak ty. Kim, kto zosta ugryziony. Wyglda, jakby mia zamiar zaprotestowa,
wic uniosem do, by go powstrzyma. Jeli mylisz, e powiesz co w stylu Zapae nie
tego faceta, nie kopocz si. Widziaem ci jako wilka. Wic po prostu powiedz mi, dlaczego
mylisz, e znalaze sposb, by to zatrzyma.
Dlaczego miabym ci ufa?
Poniewa, w przeciwiestwie do twojego ojca, nie wypycham zwierzt i nie ustawiam ich w
swoim holu. I poniewa naprawd nie chc, eby pokazywa si na terenie szkoy i na
progach domw ludzi wystawiajc sfor. Po prostu staramy si przetrwa z tym gwnianym
losem, jaki zosta nam dany. Nie potrzebujemy jakiego lizusowatego, bogatego miecia
takiego jak ty, ktry ujawni nas przed reszt wiata, eby mogli przyj po nas z widami.
Jack warkn. Jak dla mnie za bardzo przypominao to zwierzce warknicie, i moja myl zostaa
potwierdzona, kiedy zobaczyem, e zaczyna lekko dre. Wci by niestabilny, mg si zmieni w kadej
chwili.
Ju nie musz si tym martwi. Dostaj lekarstwo, wic moesz std spieprza i zostawi mnie
w spokoju. Odwrci si tyem do kuchennej wysepki i stan naprzeciw lady, ktra
wczeniej znajdowaa si za nim.
Zeskoczyem z blatu, na ktrym staem.
Jack, na to nie ma lekarstwa.
Mylisz si warkn. Jest jeszcze jeden wilk, ktry zosta uleczony.
Przesuwa si w kierunku stojaka na noe. Powinienem ucieka do drzwi, ale jego sowa mnie
zmroziy.
Co?
Tak, zabrao mi to cay ten czas, ale rozgryzem to. W szkole jest dziewczyna, ktra zostaa
ugryziona i wyleczona. Grace. Wiem, e ona zna lekarstwo. I bardzo szybko mi o tym powie.

Mj wiat si zachwia.
Trzymaj si od niej z daleka.
Jack umiechn si do mnie, a moe to by tylko grymas. Jego rka znajdowaa si na ladzie, macajc
do tyu w kierunku noy, a jego nozdrza rozszerzyy si, wdychajc sab wo wilka, ktr zimno przynioso
na moja skr. Odezwa si.
Dlaczego? Nie chciaby te tego wiedzie? Albo moe ona ju ci wyleczya?
Nie ma lekarstwa. Ona o niczym nie wie. Nienawidziem tego, jak wiele mj gos ujawnia;
moje uczucia do Grace robiy wraenie niebezpiecznie przejrzystych.
Nie wiesz tego, czowieku powiedzia Jack. Sign po n, ale jego rka trzsa si zbyt
mocno, eby zapa uchwyt za pierwszym razem. A teraz wynocha std.
Ale ja si nie ruszyem. Nie mogem myle o niczym gorszym jak o jego konfrontacji z Grace. O nim
drcym, niestabilnym, agresywnym; i o niej, niezdolnej da mu odpowiedzi, jakich poszukiwa.
Jackowi udao si zapa i wycign n o gronym wygldzie, zbkowane ostrze odbijao biaoczarn kuchni w tuzin rnych kierunkw. Trzs si tak bardzo, e ledwie mg utrzyma n przede mn.
Poprosiem ci, by wyszed.
Moje instynkty namawiay mnie, ebym skoczy na niego jakbym by wilkiem, rycza nad jego karkiem
zmuszajc go do poddania si. Sprawi, by obieca trzyma si od niej z daleka. Ale to nie dziaao w ten
sposb, kiedy bye czowiekiem, nie kiedy twj przeciwnik by o wiele silniejszy. Podszedem do niego,
utkwiwszy wzrok w jego oczach zamiast na nou, i sprbowaem innej taktyki.
Jack. Prosz. Ona nie zna odpowiedzi, ale mog ci to uatwi.
Spadaj ode mnie. Jack zrobi krok w moim kierunku, a potem do tyu nim przyklk na jedno
kolano. N uderzy o kafelki; skrzywiem si zanim wyldowa, ale jego upadek by
zaskakujco stumiony. Jack prawie w ogle nie wyda adnego dwiku, kiedy pody za
noem na podog. Jego palce byy pazurami, skrcajcymi i rozprostowujcymi si na biaoczarnych kwadratach. Mwi co, ale byo to niezrozumiae. Sowa uoyy si w mojej gowie.
Miay nalee do niego, ale tak naprawd byy o mnie. wiat sw zagubionych na yciu,
zajmuj swoje miejsce wrd ywych trupw, okradziony z wasnego gosu zawsze daj,
tysice sw temu bezimiennemu strachowi.
Przykucnem obok niego, odsuwajc n od jego ciaa, tak by nie mg si nim zrani. Nie byo sensu
pyta go teraz o cokolwiek. Westchnem suchajc jego jku, paczu, krzyku. Bylimy teraz rwni sobie, ja i
Jack. Dla caego swojego uprzywilejowania, adnych wosw i pewnych siebie ramion, nie by wcale lepszy
ode mnie.
Jack zajcza.
Powiniene si cieszy powiedziaem do zdyszanego wilka. Tym razem nie zwymiotowae.
Jack przyglda mi si przez dusz chwil nieruchomymi piwnymi oczyma, a potem skoczy na rwne
nogi rzucajc si do drzwi.
Chciaem tylko odej, ale nie miaem adnego wyboru. Jakakolwiek moliwo pozostawienia go
znikna, gdy tylko wypowiedzia imi Grace.
Skoczyem za nim. Przedzieralimy si przez dom, jego pazury lizgay si po twardej drewnianej
pododze, a moje buty skrzypiay za nim. Popdziem do holu penego umiechajcych si zwierzt,
trzymajc si tu za nim; smrd ich martwych skr wypeni moje nozdrza. Jack mia dwie zalety: zna dom i
by wilkiem. Stawiaem, e uyje znanego otoczenia by si ukry, zamiast wyprbowywa swoje nieznane
zwierzce siy.
le obstawiem.

ROZDZIA CZTERDZIESTY SMY


GRACE
9,5C
Sam nigdy wczeniej si nie spnia. Zawsze czeka w mustangu, kiedy ja koczyam lekcje i
wychodziam ze szkoy, wic nigdy nie musiaam si martwi gdzie jest, albo co robi podczas oczekiwania
na niego.
Ale dzisiaj czekaam.
Czekaam do czasu, a uczniowie zaadowali si do autobusw. Do czasu a pozostajcy w tyle
uczniowie skierowywali si do swoich samochodw i znikali jeden za drugim. Czekaam do czasu, a
nauczyciele wyszli ze szkoy i wsiedli do swoich samochodw. Pomylaam o wyjciu mojej pracy domowej.
Pomylaam o socu skradajcym si w d w kierunku granicy lasu i zastanawiaam si jak zimno moe
by w cieniu.
Twoja podwzka si spnia, Grace? Pan Rink spyta uprzejmie, wychodzc. Zmieni koszul
po lekcjach i pachnia troch wod kolosk.
Musiaam wyglda na zagubion, siedzc na skraju krawnika przy niewielkim trawniku przed
szko, trzymajc plecak na kolanach.
Troszeczk.
Potrzebujesz po kogo zadzwoni?
Ktem oka zauwayam, jak mustang wjeda na parking i pozwoliam sobie na gbokie
westchnienie. Umiechnam si do pana Rinka.
Nie. Wanie si pokazali.
To dobrze powiedzia. Zanosi si na to, e pniej zrobi si bardzo zimno. nieg!
Hurra! powiedziaam kwano, a on zamia si i pomacha odchodzc do swojego
samochodu. Szarpnam plecak na rami i pobiegam do mustanga. Otwierajc drzwi od
strony pasaera wskoczyam do rodka.
Sekund pniej zorientowaam si, e z zapachem jest co nie tak. Podniosam oczy na kierowc i
skrzyowaam rce na piersi, trzsc si.
Gdzie jest Sam?
Masz na myli faceta, ktry powinien siedzie na moim miejscu powiedzia Jack.
Chocia widziaam, jak jego oczy spogldaj z ciaa wilka, chocia syszaam od Isabel, e go widziaa,
chocia przez kilka tygodni wiedzielimy, e yje, nie byam przygotowana na zobaczenie Jacka na ywo.
Jego czarne krcone wosy, dusze ni wtedy, kiedy po raz ostatni widziaam go na korytarzach, jego piwne
oczy, jego rce uczepione kierownicy. Prawdziwe. ywe. Moje serce walio w piersi.
Oczy Jacka utkwione byy w drodze, kiedy wyrwa z parkingu. Wyobraziam sobie, jak myla, e nie
bd prbowa ucieka z mustanga podczas jazdy, ale nie musia si o to martwi. Byam wmurowana w
siedzenie poprzez niewiadom: Gdzie by Sam?
Tak, mam na myli faceta, ktry powinien tu siedzie mj gos wyszed jak warknicie.
Gdzie on jest?
Jack zerkn na mnie; by nerwowy, trzs si. Jak brzmiao to sowo, ktrym Sam okrela nowe wilki?
Niestabilne?
Nie prbuj by tu czarnym charakterem, Grace. Ale potrzebuj odpowiedzi i to szybko, bo
inaczej stan si naprawd zym facetem.
Prowadzisz jak idiota. Jeli nie chcesz zosta zatrzymanym przez gliniarzy, lepiej zwolnij.
Dokd jedziemy?

Nie wiem. Ty mi powiedz. Chc wiedzie, jak to powstrzyma i chc to wiedzie teraz, bo to
si pogarsza.
Nie wiedziaam, czy mia na myli, e pogarsza si, bo pogoda robi si coraz zimniejsza, czy pogarsza
mu si wanie w tej sekundzie.
Nic ci nie powiem, dopki nie zabierzesz mnie tam, gdzie jest Sam. Jack nie odpowiedzia.
Odezwaam si. Nie mam zamiaru si w to bawi. Gdzie on jest?
Jack szarpn gow w moim kierunku.
Chyba mnie nie zrozumiaa. To ja prowadz, to ja wiem gdzie on si znajduje, i to ja mog
oderwa ci gow jak tylko si zmieni, wic wydaje mi si, e to ty jeste osob, ktra
powinna zacz si moczy i powiedzie mi to, co chc wiedzie.
Jego donie zaciskay si na kierownicy, napinajc ramiona, ktre dray. Boe, niedugo si zmieni.
Musiaam co wymyli, eby cign go z drogi.
Co chcesz wiedzie?
Jak to zatrzyma. Wiem, e znasz lekarstwo. Wiem, e zostaa ugryziona.
Jack, nie wiem jak to zatrzyma. Nie mog ci uleczy.
Jasne, tak mylaem, e to powiesz. Dlatego wanie ugryzem twoj gupi przyjacik. Bo
jeli nie bdziesz walczy o to, by wyleczy mnie, wiem, e zrobisz to dla niej. Tylko musiaem
si upewni, e ona zmieni si naprawd.
Oszaamiajcy sens tego zdania skrad mj oddech; ledwie mogam wydoby gos.
Ugryze Olivi?
Jeste idiotk? Wanie to powiedziaem. Wic teraz lepiej zacznij gada, poniewa mam
zamiar aahh. Szyja Jacka drgna, szarpic niezgrabnie. Moje wilcze zmysy wrzeszczay na
mnie w panicznym strachu przed emocjami wypywajcymi z niego falami.
Wycignam rk i podkrciam ogrzewanie. Nie wiedziaam jak du sprawi to rnic, ale na
pewno nie mogo zaszkodzi.
To przez chd. Zimno zamienia ci w wilka, a ciepo to powstrzymuje. Mwiam szybko,
prbujc powstrzyma go przed wtrceniem si, prbujc powstrzyma go przed
wciekniciem si jeszcze bardziej. Jest gorzej, jeli po raz pierwszy zostae ugryziony.
Zmieniasz si tam i z powrotem przez cay czas, ale to si stabilizuje. Moesz by czowiekiem
duej przez cae lato. Ramiona Jacka zadray ponownie, i samochodem rzucio na
wirowane pobocze zanim powrci na jezdni. Nie moesz teraz prowadzi! Prosz. Nie
uciekn ani nic takiego chc ci pomc, naprawd chc. Ale musisz zabra mnie do Sama.
Zamknij si gos Jacka po czci by warkniciem. Ta suka te powiedziaa, e chce mi
pomc. Skoczyem z tym. Powiedziaa mi, e zostaa ugryziona i si nie zmienia. ledziem
ci. Byo zimno. Nie zmienia si. Wic co to jest? Olivia powiedziaa, e nie wie.
Moja skra palia od nawiewu grzejnika i siy jego emocji. Za kadym razem, gdy mwi Olivia, to byo
jak cios w podbrzusze.
Ona nie wie. Zostaam ugryziona, miaa racj. Ale nigdy si nie zmieniam, ani razu. Nie mam
lekarstwa. Po prostu si nie zmieniam. Nie wiem dlaczego, nikt tego nie wie. Prosz
Przesta mnie okamywa. Teraz ciko byo go zrozumie. Chc teraz pozna prawd,
albo stanie ci si krzywa.
Zamknam oczy. Czuam, e trac rwnowag, a cay wiat krci si daleko ode mnie. Musiao by
co, co mogabym mu powiedzie i sprawi, e mu si polepszy. Otworzyam oczy.
Dobra. Okej. Jest lekarstwo. Ale nie wystarczy tego dla wszystkich, wic nikt nie chce ci o nim
powiedzie. Skrzywiam si, kiedy trzasn w kierownice doni z ciemnymi paznokciami.

Oczami wyobrani odwrciam si od obcej rzeczywistoci w stron obrazu pielgniarki


przysuwajcej strzykawk z zastrzykiem przeciwko wcieklinie do skry Sama. To rodzaj
szczepienia, prosto w y. Ale to boli. Bardzo. Jeste pewny, e tego chcesz?
Przemiana boli warkn Jack.
Dobra. Jeli zabior ci w miejsce, gdzie to si znajduje, powiesz mi gdzie jest Sam?
Obojtnie! Powiedz, gdzie mam jecha. Przysigam na Boga, jeli kamiesz, zabij ci.
Daam mu wskazwki do domu Becka i modliam si, eby wytrzyma tak dugo. Wyjam telefon z
mojego plecaka.
Mustang gwatownie skrci, poniewa uwaga Jacka skupia si na mnie.
Co robisz?
Dzwoni do Becka. To on ma lekarstwo. Musz mu powiedzie, eby nie dawa nikomu
ostatniej dawki zanim tam nie dotrzemy. W porzdku?
Powanie, lepiej, eby nie kamaa
Patrz. To numer, pod ktry dzwoni. Nie na policj. Numer Becka powrci do mnie; byam
lepsza w cyfrach ni sowach. Zaczam dzwoni. Odbierz. Odbierz. Niech to bdzie dobra
decyzja.
Halo?
Rozpoznaam gos.
Cze. Beck, tu Grace.
Grace? Przykro mi, twj gos brzmi znajomo, ale
Weszam mu w sowo.
Masz jeszcze troch towaru? Lekarstwa? Prosz powiedz, e nie zuye ostatniej dawki.
Beck milcza.
Udawaam, e odpowiada.
Bogu dziki. Suchaj. Jad w samochodzie z Jackiem Culpeperem. Ma gdzie Sama i nie chce
mi powiedzie gdzie, dopki nie dostanie lekarstwa. Jestemy jakie dziesi minut drogi od
ciebie.
Beck odezwa si, bardzo cicho.
Cholera.
Z jakiego powodu sprawio to, e moja klatka piersiowa zadraa; zajo mi chwil uwiadomienie
sobie, e to zduszony szloch.
Tak. Bdziesz tam?
Tak. Oczywicie. Grace cigle tam jeste? Czy on moe mnie usysze?
Nie.
Bd pewna siebie, dobrze? Postaraj si nie ba. Nie patrz mu w oczy, ale bd asertywna.
Bdziemy czeka w domu. Zabierz go do rodka. Nie mog wyj na zewntrz, bo si zmieni,
a wtedy wszystko spieprzymy.
Co on mwi? zada Jack.
Mwi, do ktrych drzwi powiniene wej, eby si tam dosta. eby znalaz si tam jak
najszybciej, zanim si zmienisz. Nie moe uy na tobie lekarstwa, jeli bdziesz wilkiem.
Dobra dziewczynka powiedzia Beck.
Z jakiego powodu niespodziewana dobro Becka bya trudna do zniesienia sprawio to, e zy
zapieky mnie w oczy, gdzie nie zrobiy tego groby Jacka.
Bdziemy tam wkrtce. Zatrzasnam telefon i popatrzyam na Jacka. Nie prosto w oczy, ale
na bok jego gowy. Wjed prosto na ich podjazd, a frontowe drzwi bd otwarte.

Skd mam wiedzie, e mog ci ufa?


Wzruszyam ramionami.
Tak jak powiedziae. Wiesz gdzie jest Sam. Nic ci si nie stanie, poniewa my nie wiemy, gdzie
on jest.

ROZDZIA CZTERDZIESTY DZIEWITY


SAM
4,5C
Chd przylgn do mojej skry. Ziemista ciemno napieraa na moje oczy, tak cika, e
zamrugaem, by usun j z moich tczwek. Gdy to zrobiem, ujrzaem przed sob mtny biay prostokt
szczelin w drzwiach. Bez adnych dodatkowych ksztatw, na podstawie ktrych mgbym to oszacowa,
nie mogem powiedzie, czy znajdowaa si ona rozpaczliwie blisko, czy strasznie daleko. Zapachy toczyy
si wok mnie, zakurzone, organiczne, chemiczne. Mj oddech by bardzo gony, wic gdziekolwiek
byem, miejsce to byo ciasne. Schowek na narzdzia?
Cholera. Byo zimno. Nie tak zimno, abym si zmieni. Jeszcze. Ale wkrtce bdzie. Znajdowaem si w
pozycji lecej dlaczego leaem? Stanem na nogi i mocno przygryzem warg, by powstrzyma si od
sapnicia na gos. Co byo nie tak z moj kostk. Sprbowaem jeszcze raz, ostronie, kruchy jelonek na
nowych nogach. Zatoczyem si na bok, wymachujc ramionami, szukajc jakiego rodzaju wsparcia. Moje
donie przesuny si po mnstwie kolczastych narzdzi tortur wiszcych na cianach. Nie miaem pojcia
czym one byy zimne, metalowe, brudne.
Przez chwil staem na czworakach, wsuchujc si we wasny oddech, czujc krew spywajc po
moich palcach i mylaem o tym, eby si podda. Byem ju taki zmczony od tej walki. Czuem si, jakbym
walczy ju od tygodni.
W kocu podniosem si na nogi i pokutykaem do drzwi, z rkoma wycignitymi przed siebie, by
chroni swoje ciao przed kolejn dawk niespodzianek. Lodowate powietrze sczyo si przez szpar w
drzwiach. Opywao moje ciao jak woda. Signem do klamki, ale nic tam nie byo prcz obdartego
drewna. Drzazga wbia si w mj palec i zaklem bardzo cicho. Oparem rami o drzwi i pchnem mylc,
prosz otwrzcie si, jeeli istnieje jaka sprawiedliwo na tym wiecie.
Nic.

ROZDZIA PIDZIESITY
GRACE
4C
Podniosam swj plecak.
To tutaj.
Wydawao si to gupie, e dom Becka wyglda dokadnie tak samo jak wtedy, kiedy Sam przywiz
mnie tutaj, eby zaprowadzi mnie do zocistego lasu, bo okolicznoci byy szalenie rne, ale tak to
wygldao. Jedyn rnic by ciki SUV Becka zaparkowany na podjedzie.
Jack ju zjeda na pobocze. Wyj kluczyki ze stacyjki i spojrza na mnie, ostronymi oczami.
Wyjd za mn. Zrobiam jak kaza, zaczekaam, a okry samochd i otworzy mi drzwiczki.
Zsunam si z siedzenia, a on zapa mnie mocno za rk. Jego ramiona byy mocno
cignite, a usta mia lekko otwarte myl, e nawet tego nie zauway. Chyba raczej
powinnam si martwi tym, e mnie zaatakuje, ale jedyne o czym mogam myle, to e on si
zmieni i nie dowiemy si gdzie jest Sam, a bdzie za pno.
Modliam si, eby Sam by w jakim ciepym miejscu, gdzie z dala od zimowego powietrza.
Popiesz si powiedziaam, szarpic ramieniem w uchwycie Jacka, niemal biegnc do
frontowych drzwi. Nie mamy czasu.
Jack sprbowa otworzy drzwi; byy otwarte, tak jak obiecaam. Wepchn mnie do domu pierwsz,
zanim sam wszed i zatrzasn za nami drzwi. Mj nos uchwyci lekk nutk rozmarynu w powietrzu kto
gotowa, i z jakiego powodu przypomniaa mi si anegdotka Sama o smaeniu stekw dla Becka, i wtedy
usyszaam krzyk i warknicie za mn.
Oba odgosy pochodziy od Jacka. To nie bya cicha walka Sama prbujcego pozosta czowiekiem,
jak widziaam ju wczeniej. To byo agresywne, ze, gone. Wargi Jacka rozdary si w warkniciu, jego
twarz zacza przeksztaca si w pysk, a jego skra w jednej chwili zacza zmienia kolor. Sign po mnie,
jakby chcia mnie uderzy, ale jego rce wygiy si w apy zakoczone ciemnymi i twardymi pazurami. Jego
skra wybrzuszaa si i mienia na chwil przed kad radykaln zmian, jak oysko okrywajce
przeraajce, zdziczae niemowl.
Wpatrywaam si w koszulk zwisajc wok brzucha wilka. Nie mogam oderwa od tego wzroku.
To by jedyny szczeg, ktry mg przekona mj umys, e to zwierz naprawd przed chwil byo
Jackiem.
Ten Jack by wcieky zupenie tak, jak w samochodzie, ale ta wcieko nie miaa adnego kierunku,
adnej ludzkiej kontroli. Jego wargi cofny si pokazujc zby i uoyy si w warknicie, ale aden dwik
si nie pojawi.
Cofnij si!
Mczyzna wparowa do holu, zaskakujco zwinny biorc pod uwag jego wzrost, i pobieg wprost na
Jacka. Jack, zbity z tropu, przykucn defensywnie, i mczyzna wyldowa na nim caym swoim ciarem.
Na ziemi! warkn mczyzna, a ja wzdrygnam si, zanim uwiadomiam sobie, e mwi
do wilka. Nie ruszaj si. To jest mj dom. Tutaj jeste niczym. Trzyma rk wok pyska
Jacka i krzycza mu prosto w twarz. Jack wiszcza przez swoje zakleszczone szczki, a Beck
przycisn jego gow do podogi. Oczy Becka migny w gr na mnie, i chocia przyciska do
ziemi ogromnego wilka jedn rk, jego gos utrzymywa doskonay poziom. Grace? Moesz
pomc?
Staam cakowicie nieruchomo, patrzc.
Tak.

Chwy za krawd dywanika, na ktrym siedzi. Zacigniemy go do azienki. Jest


Wiem, gdzie to jest.
Dobrze. No to idziemy. Sprbuj ci pomc, ale musz trzyma swoj wag na nim.
Wsplnie wycignlimy Jacka z holu do azienki, gdzie kiedy zmusiam Sama do wejcia do wanny.
Beck, w poowie na dywanie, a w poowie poza nim, znalaz si za Jackiem i wepchn go do pomieszczenia,
a ja wkopaam za nim reszt dywaniku. Beck skoczy do tyu i zatrzasn drzwi, blokujc je. Klamka zostaa
odwrcona tak, e blokada bya na zewntrz, co kazao mi zastanowi si, jak czsto takie rzeczy zdarzay
si wczeniej.
Beck zapa gboki oddech, ktry wyglda na niedopowiedzenie i spojrza na mnie.
Nic ci nie jest? Ugryz ci?
Potrzsnam gow, nieszczliwa.
To nie jest wane. Jak teraz znajdziemy Sama?
Beck pokaza mi gow, ebym posza za nim do pachncej rozmarynem kuchni. Zrobiam to, patrzc
nieufnie, kiedy zobaczyam kolejn osob siedzc na ladzie. Nie byabym w stanie opisa go inaczej jak
ciemny, gdyby kto zapyta mnie o to pniej. By po prostu ciemny, cichy i nieruchomy, i pachncy
wilkiem. Mia blizny na doniach wygldajce na wiee; to musia by Paul. Nie odezwa si, a Beck te nic
nie powiedzia, kiedy pochyla si sigajc po telefon komrkowy.
Wystuka numer i da na gonomwicy. Popatrzy na mnie.
Jak bardzo jest na mnie wcieky? Pozby si swojej komrki?
Nie sdz. Nie znaam jego numeru.
Beck wpatrywa si w telefon i suchalimy sygnaw, krtkich i odlegych. Prosz odbierz. Moje serce
omotao spazmatycznie. Oparam si o kuchenn wysepk i patrzyam na Becka, na kanciaste
uksztatowanie jego ramion, kwadratow szczk, kanciast lini brwi. Wszystko w nim wygldao
bezpiecznie, uczciwie, godnie zaufania. Chciaam mu ufa. Chciaam wierzy, e nic zego nie moe si
wydarzy, poniewa Beck nie panikowa.
Po drugiej stronie rozlego si trzeszczenie.
Sam? Beck pochyli si bardziej nad telefonem.
Gos by totalnie rozbity.
Gr t ty?
Tu Beck. Gdzie jeste?
ack Grace Jack zbyt zim - Jedyn rzecz jak mogam zrozumie, bya jego udrka.
Chciaam tam by, gdziekolwiek si znajdowa.
Grace jest tutaj powiedzia Beck. Wszystko jest pod kontrol. Gdzie jeste? Jeste
bezpieczny?
Zimno.
Jedno sowo wyszo, strasznie jasne. Odepchnam si od wysepki. Stanie w miejscu nie wydawao si
by rozwizaniem. Gos Becka wci by rwny.
Nie sycha ci zbyt dobrze. Sprbuj jeszcze raz. Powiedz mi gdzie jeste. Najwyraniej jak
potrafisz.
Powiedz Grace zadzwoni Ibel w jakiej szopie Syszaem wczeniej
Podeszam do lady, pochylajc si nad wysepk.
Chcesz, ebym zadzwonia do Isabel. Jeste w szopie na ich posesji? Ona tam jest?
ak. Gos Sama by dobitny. Grace?
Co?
cham ci.

Nie mw tak powiedziaam. Wycigniemy ci stamtd.


Pospie
Rozczy si.
Beck podnis na mnie oczy, i mogam zobaczy w nich ca t obaw, ktrej nie okazywa w swoim
gosie.
Kim jest Isabel?
Siostr Jacka. Miaam wraenie, e cignicie z ramienia plecaka i wyjcie z jednej z jego
kieszeni telefonu trwao zbyt dugo. Sam musi by uwiziony gdzie na ich posesji. W szopie,
czy czym takim. Jeli zapi Isabel przez telefon, moe ona go znajdzie. Jeli nie, jad tam.
Paul zerkn przez okno na zachodzce soce, i domyliam si, e myla o tym, e nie zd dotrze
do Culpeperw przed spadniciem temperatury. Nie byo sensu o tym myle. Znalazam numer Isabel w
odebranych poczeniach i wcisnam pocz.
Zadzwonio dwa razy.
Tak?
Isabel, tu Grace.
Nie jestem idiotk. Widziaam twj numer.
Miaam ochot zapa j przez telefon i udusi.
Isabel, Jack uwizi Sama gdzie w pobliu twojego domu. Uciam pocztek jej pytania.
Nie wiem dlaczego. Ale Sam zmieni si, jeeli jeszcze bardziej si ochodzi, a gdziekolwiek jest,
jest w puapce. Prosz, powiedz, e jeste w domu.
Tak. Wanie przyjechaam. Jestem w domu. Nie syszaam adnego zamieszania, ani niczego
takiego.
Macie szop albo co takiego?
Isabel prychna poirytowana.
Mamy sze przybudwek.
On musi by w jednej z nich. Dzwoni z jakie szopy. Jeli soce zajdzie za drzewa, zrobi si
zimno w przecigu kilku sekund.
Zrozumiaam! rzucia Isabel. Rozlegy si szumice dwiki. Wkadam paszcz. Wychodz
na zewntrz. Syszysz mnie? Teraz jestem na dworze. Odmraam sobie tyek dla ciebie.
Przechodz przez podwrze. Id przez trawnik, na ktrym moja sunia zwyka sika, dopki nie
zear jej mj cholerny brat.
Paul umiechn si blado.
Moesz to przyspieszy? zadaam.
Dobiegam do pierwszej szopy. Woam jego imi. Sam! Sam! Jeste tu? Nic nie sysz. Jeli on
zmieni si w wilka w jednej z tych szop i ja go wypuszcz, a on rozerwie mi twarz, mam
rodzin, ktra ci pozwie.
Usyszaam przymione, sabe trzanicie.
Cholera. Drzwi si zaciy. Kolejne trzanicie. Sam? Wilczku? Jeste tutaj? Nic w szopie na
kosiarki. Gdzie jest Jack, tak poza tym, jeli to zrobi?
Tutaj. Teraz ma si dobrze. Syszysz co?
Wtpi, eby naprawd mia si dobrze. On jest powanie popieprzony, Grace. Mam na myli
jego gow. I nie, powiedziaabym ci, gdybym co usyszaa. Id do nastpnej.
Paul opar ty swojej rki o szyb nad zlewem i skrzywi si. Mia racj. Robio si zbyt zimno.
Zadzwo jeszcze raz do Sama bagaam Becka. Powiedz mu, eby krzycza, tak eby Isabel
moga go usysze.

Beck podnis swj telefon, wcisn klawisz i przycisn go do ucha.


Isabel brzmiaa na pozbawion tchu.
Jestem przy nastpnej. Sam! Jeste tutaj? Stary? Doby si niemal niesyszalny pisk
otwieranych drzwi. Pauza. Albo zamieni si w rower, albo tutaj te go nie ma.
Jak duo jeszcze ich tam jest? Chciaam by na posesji Culpeperw zamiast Isabel. Byabym
od niej szybsza. Wydzieraabym swoje puca, eby go znale.
Mwiam ci. Jeszcze cztery. Jeszcze dwie s blisko. Reszta jest na terenie za domem. To
stodoy.
Musi by w ktrej z tych bliszych. Powiedzia, e to jest szopa. Zerknam na Becka, ktry
cigle mia przy uchu telefon. Odwzajemni moje spojrzenie, potrzsajc gow. Bez
odpowiedzi. Sam, dlaczego nie odbierasz?
Jestem w szopie ogrodowej. Sam! Sam, tu Isabel, jeeli jeste wilkiem, nie odrywaj mi twarzy.
Mogam sysze jak dyszy do telefonu. Drzwi s zatrzanite tak jak pozostae. Kopi je
moim drogim butem i wkurza mnie to niemiosiernie.
Beck rzuci swj telefon na lad i odwrci si ode mnie i Paula. Unis ramiona za gow. To byo
takie podobne do Sama, e a mnie to uderzyo.
Otworzyam j. mierdzi. Wszdzie s jakie pierdoy. Tu nic nie ma och. Zaniemwia, a jej
oddech wyszed przez telefon jeszcze ciszy ni wczeniej.
Co? Co?
Czekaj chwil zamknij si zdejmuj paszcz. Jest tutaj, okej? Sam. Sam, spjrz na mnie.
Sam, powiedziaam spjrz na mnie, ty sukinsynie, nie zamienisz si teraz w wilka. Nie wa si
jej tego robi.
Osunam si w d po szafce, przyciskajc telefon do ucha. Twarz Paula nie zmieniaa wyrazu; po
prostu mnie obserwowa, nieruchomy, cichy, ciemny, wilczy.
Usyszaam planicie i nieznacznie wydyszane przeklestwo, a nastpnie wiatr rykn w gonik.
Zabieram go do rodka. Dziki Bogu moich rodzicw nie ma w domu dzi wieczr. Oddzwoni
do ciebie za kilka minut. Potrzebuj teraz obu rk.
Telefon zamilk w mojej doni. Spojrzaam w gr na Paula, ktry wci mnie obserwowa,
zastanawiajc si, co powinnam mu powiedzie, ale czuam, e on ju wie.

ROZDZIA PIDZIESITY PIERWSZY


GRACE
3,3C
nieg z deszczem zataczy na przedniej szybie, kiedy zajechaam na podjazd Culpeperw, a sosny
zdaway si pochania wiato reflektorw. Dom by prawie niewidoczny w ciemnoci, z wyjtkiem garstki
wiate w oknach na parterze. Skierowaam mustanga wprost na nie jakbym sterowaa okrtem do wiate
na przystani, i zatrzymaam si przy SUVie Isabel. Nie byo adnych innych samochodw.
Chwyciam dodatkowe okrycie dla Sama i wyskoczyam z auta. Isabel przywitaa mnie w tylnych
drzwiach i poprowadzia przez pachnce dymem pomieszczenie pene butw, psich smyczy i jelenich
rogw. Zapach dymu tylko si nasili, kiedy wyszymy z przedpokoju i weszymy do piknej, surowej
kuchni. Niedojedzona kanapka leaa porzucona na blacie.
Isabel odezwaa si.
Jest w salonie przy kominku. Wanie przesta wymiotowa tu przed twoim przyjazdem.
Zarzyga cay dywan. Ale spoko, lubi jak moi rodzice si na mnie wkurzaj. Bez sensu
przerywa stay wzorzec.
Dzikuj ci powiedziaam, bardziej wdziczna, ni mg to wyrazi wypowiedziany zwrot.
Podyam za zapachem dymu do salonu. Na szczcie dla Isabel i jej nieistniejcej
umiejtnoci gaszenia poarw, sufit by bardzo wysoki i wikszo dymu popyna ju w
gr. Sam siedzia zwinity w kbek z ramionami okrytymi wenianym kocem. Obok niego
sta nietknity kubek z jakim napojem, jeszcze parujcym.
Podbiegam do niego, cofnam si przed arem z kominka i stanam jak wryta, kiedy poczuam jego
zapach: ostry, ziemisty, dziki. Nieznonie znajomy zapach, ktry kochaam tak bardzo, ale nie chciaam
teraz tego czu. Twarz, ktr do mnie odwrci bya ludzka, wic przykucnam obok niego i pocaowaam
go. Przytuli mnie ostronie, jak gdyby ktre z nas mogo si rozpa, zamkn ramiona wok mnie i opar
gow na moim ramieniu. Czuam, jak dra sporadycznie, mimo maego dymicego ognia, ktry by jednak
wystarczajco gorcy, by pali moje rami znajdujce si najbliej do niego.
Chciaam, by co powiedzia. Ta martwa cisza przeraaa mnie. Odsunam si od niego i
przeczesaam palcami jego wosy na dug chwil przed powiedzeniem tego, co musiao zosta
powiedziane.
Nie jest z tob dobrze, prawda?
To jest jak karuzela Sam powiedzia mikko. Wspinam si i wspinam w kierunku zimy, i
dopki nie znajd si na samym szczycie, wci mog zelizgn si w d.
Odwrciam wzrok w stron ognia, obserwujc sam jego rodek, t najgortsz cz, a kolory i
wiato straciy znaczenie, wypalajc moj wizj do biaych taczcych plam.
A teraz jeste na szczycie.
Myl, e mgbym by. Mam nadziej, e nie. Boe, czuj si jak w piekle. Chwyci mnie za
rk zlodowaciaymi palcami.
Nie mogam znie tej ciszy.
Beck chcia przyjecha. Nie mg opuci domu.
Sam przekn, wystarczajco gono, bym to usyszaa. Zastanawiaam si, czy znowu czuje si le.
Nie zobacz go ju wicej. To jego ostatnie lato. Mylaem, e mam racj wciekajc si na
niego, ale teraz to wydaje si gupie. Po prostu po prostu nie mog tego ogarn.
Nie wiedziaam, czy przez ogarnianie mia na myli co, o co wciek si na Becka, czy karuzel, na
ktrej jecha. Nadal wpatrywaam si w ogie. Taki gorcy. Malutekie lato, samodzielne i wcieke.

Gdybym tylko moga zamkn to wewntrz Sama i ogrza go na wieki. Zdawaam sobie spraw, e Isabel
stoi w drzwiach pokoju, ale wydawaa si bardzo daleka.
Cigle myl o tym, dlaczego si nie zmieniam powiedziaam wolno. Jakbym urodzia si
odporna na to, czy co. Ale tak nie byo, wiesz? Poniewa zachorowaam na t gryp. I
poniewa cigle nie jestem cakowicie normalna. Mam lepszy wch i such. Przerwaam,
prbujc zebra myli. I myl, e to by mj tato. Myl, e to byo wtedy, kiedy zostawi
mnie w samochodzie. Byam tak przegrzana, e lekarze powiedzieli, e powinnam bya
umrze. Ale ja nie umaram. Przeyam. I nie zmieniam si w wilka.
Sam spojrza na mnie smutnymi oczami.
Najprawdopodobniej masz racj.
Ale popatrz, to mogo by lekarstwo, czy nie? Przegrzanie si?
Sam potrzsn gow. By bardzo blady.
Nie sdz, anioku. Jak gorca bya woda w wannie, do ktrej mnie wsadzia? No i Urlik,
prbowa wyjecha do Teksasu tego lata, tam jest po czterdzieci stopni ciepa. Wci jest
wilkiem. Jeli to byo tym, co ci wyleczyo, to tylko dlatego, e bya maa i miaa szalenie
wysok gorczk, ktra wypalaa ci od wewntrz.
Mgby wywoa gorczk powiedziaam nagle. Ale w momencie, kiedy to powiedziaam,
potrzsnam gow. Ale nie sdz, e istniej takie lekarstwa, ktre mogyby podnie
twoj temperatur.
To jest moliwe Isabel odezwaa si spod drzwi. Spojrzaam na ni. Opieraa si o framug, z
rkoma skrzyowanymi na piersi, rkawami brudnymi od tego, co musiaa zrobi, by
wycign Sama z szopy. Moja mama pracuje w przychodni o niskich dochodach dwa dni w
tygodniu, i syszaam, jak rozmawiaa o facecie, ktry mia 41,5-stopniow gorczk. Mia
zapalenie opon mzgowych.
Co si z nim stao? zapytaam. Sam puci moj rk, odwracajc gow.
Umar. Isabel wzruszya ramionami. Ale moe wilkoak by nie umar. Moe wanie dlatego
nie umara jako dziecko, bo zostaa ugryziona zanim ten twj tatu idiota zostawi ci w
samochodzie, eby si ugotowaa.
Sam podnis si przy mnie i zacz kaszle.
Nie na ten pieprzony dywanik! powiedziaa Isabel.
Zerwaam si, kiedy Sam opar rce o kolana i mia odruch wymiotny nie zwracajc jednak. Odwrci
si do mnie, drcy, i co, co zobaczyam w jego oczach sprawio, e mj odek wywrci si do gry
nogami.
Pokj cuchn wilkiem. Przez oszaamiajcy moment, bylimy ja i Sam, moja twarz pogrzebana w jego
batalii, tysic mil std.
Sam na sekund zacisn powieki, a gdy je otworzy, rzek:
Przepraszam. Grace, wiem, e to okropne ci o to prosi. Ale czy moemy jecha do Becka?
Musz go jeszcze raz zobaczy, jeli to - przerwa.
Ale wiedziaam, co wanie mia powiedzie. Koniec.

ROZDZIA PIDZIESITY DRUGI


GRACE
0,5C
Jazda w pochmurne noce zawsze mnie niepokoia. To byo tak, jakby nisko zawieszone chmury nie
tylko ukryy wiato ksiyca, ale take okraday reflektory z jakiejkolwiek mocy, odcigajc ich wiato, gdy
tylko uderzao ono w powietrze. Teraz, z Samem, czuam si, jakbym jechaa w d czarnym tunelem, ktry
robi si coraz wszy. Deszcz ze niegiem bbni o przedni szyb; obiema domi ciskaam kierownic,
kiedy koa samochodu toczyy si po liskiej drodze.
Temperatura ustawiona bya maksymalnie wysoko, i chciaam wierzy, e Sam wyglda troch lepiej.
Isabel przelaa jego kaw do termosu, a ja zmusiam go do wypicia jej podczas jazdy, mimo nudnoci.
Wydawao si, e to pomaga, w kadym razie bardziej ni zewntrzne rda ciepa. Wziam to za
umocnienie naszej nowej teorii wewntrznego ciepa.
Myl wicej o twojej teorii powiedzia Sam, jakby czytajc w moich mylach. To ma sens.
Ale musiaaby dosta w swoje rce co, co wywoaoby gorczk moe zapalenie opon
mzgowych, tak jak mwia Isabel i myl, e to bdzie nieprzyjemne.
Poza sam gorczk, masz na myli?
Tak, poza tym. Niebezpiecznie nieprzyjemne. Zwaszcza biorc pod uwag to, e nie moesz
tego najpierw przetestowa na zwierztach, eby sprawdzi, jak to dziaa. Sam spojrza na
mnie szybko, eby zobaczy, czy zaapaam jego art.
Mao zabawne.
Lepsze to, ni nic.
Przyznaj.
Sam wycign rk i dotkn mojego policzka.
Ale bybym skonny sprbowa. Dla ciebie. eby z tob zosta.
Powiedzia to tak po prostu, tak naturalnie, e zajo mi chwil zaapanie penego znaczenia tego
stwierdzenia. Chciaam co powiedzie, ale czuam si jakbym zostaa pozbawiona oddechu.
Nie chc duej tego robi, Grace. To ju nie jest wystarczajco dobre, by patrze na ciebie z
lasu, nie teraz, kiedy byem z tob naprawd. Ju nie mog tylko patrze. Wol zaryzykowa,
cokolwiek moe si zdarzy
mier
Tak, mier, zamiast patrze jak to wszystko mi si wymyka. Nie mog tego robi, Grace. Chc
sprbowa. Tylko, e myl, e musiabym by czowiekiem, eby dosta t szans. Nie
wydaje mi si, e moglibymy zabi wilka wtedy, kiedy bym nim by.
Draam. Nie dlatego, e byo zimno, ale poniewa zabrzmiao to moliwie. Okropnie, miertelnie,
strasznie moliwie. I chciaam tego. Chciaam, aby dotyk jego palcw na moim policzku i smutne
brzmienie jego gosu nigdy nie odeszy. Powinnam bya mu powiedzie Nie, to nie jest tego warte, ale
byoby to kamstwo tak gigantycznych rozmiarw, e nie mogam tego zrobi.
Grace Sam powiedzia nagle. Jeli mnie chcesz.
Co? powiedziaam, a nastpnie zdaam sobie spraw, co on powiedzia. Wydawao si
niemoliwe, e o to pyta. Nie mogam by a tak trudna do odczytania. A wtedy
uwiadomiam sobie, gupia, e on pragn to usysze. Przez cay czas mwi mi, co czu, a ja
byam opanowana. Chyba nigdy mu tego nie powiedziaam. Oczywicie, e chc. Sam,
kocham ci, przecie wiesz. Kocham ci od lat. Wiesz o tym.
Sam owin si ramionami.

Wiem. Ale chciaem usysze, jak ty to mwisz. Sign w kierunku mojej doni, nim
uwiadomi sobie, e nie mog oderwa jej od kierownicy; zamiast tego owin sobie wok
palcw moje wosy, a ich koniuszki opar o moj szyj. Wyobraziam sobie, e mj i jego puls
zsynchronizoway si przez t odrobin kontaktu. To mogo by moje na zawsze.
Zgarbi si z powrotem w swoim fotelu, wygldajc na zmczonego, i opar twarz o rami, by patrze
na mnie, podczas gdy bawi si moimi wosami. Zacz nuci piosenk, a pniej, po kilku taktach,
zapiewa. Cicho, jakby na wp szeptem, niezwykle delikatnie. Nie wyapaam wszystkich sw, ale to byo
co o letniej dziewczynie. O mnie. Moe jego dziewczynie na zawsze. Jego te oczy byy przymknite, gdy
piewa, i w tej zotej chwili, wiszc porodku skutego lodem krajobrazu jak pojedyncza baka letniego
nektaru, mogam zobaczy, jak moje ycie mogo si rozciga przede mn.
Mustangiem szarpno gwatownie, i uderzenie serca pniej zobaczyam jelenia przetaczajcego si
po masce samochodu. Rysa przebiega przez przedni szyb, wybuchajc sekund pniej w tysice
pkni pajczej sieci. Wcisnam hamulec, ale nic si nie stao. Nawet szeptu odpowiedzi.
Skrcaj, powiedzia Sam, albo tylko to sobie wyobraziam, a kiedy skrciam kierownic, mustang
nadal mkn prosto, lizgajc si, lizgajc, lizgajc. W zakamarkach mojego umysu przypomniaam sobie,
jak tato mwi Kieruj w stron polizgu, i zrobiam to, ale byo ju za pno.
Rozleg si dwik jakby amania koci, a martwy jele znalaz si na i w samochodzie, szko byo
wszdzie, i Boe, drzewo wpakowao si pod mask, na moich kostkach bya krew i trzsam si, a Sam
patrzy na mnie spojrzeniem w stylu o, nie, i wtedy uwiadomiam sobie, e samochd zosta
unieruchomiony, a przez poszarpan dziur w przedniej szybie wdzierao si do rodka mrone powietrze.
Zmarnowaam chwil na wpatrywanie si w niego. Sprbowaam uruchomi silnik, ktry nawet nie
odpowiedzia, kiedy przekrciam kluczyk.
Zadzwonimy pod 911. Przyjad po nas powiedziaam.
Usta Sama uoyy si w smutn lini, kiwn gow, jakby to naprawd mogo zadziaa. Wystukaam
numer i poinformowaam o wypadku, mwic bardzo szybko i prbujc zgadn, gdzie moemy si
znajdowa, a nastpnie zdjam swj paszcz, ostronie, by nie przecign nim po swoich zakrwawionych
kostkach i zarzuciam go na Sama. Siedzia cicho i nieruchomo, kiedy chwyciam z tylnego siedzenia koc i
rwnie go nim okryam, a nastpnie przesunam si na siedzeniach i przytuliam do niego, majc
nadziej, e uycz mu troch ciepa z wasnego ciaa.
Prosz, zadzwo do Becka powiedzia Sam i tak wanie zrobiam. Wczyam na
gonomwicy i pooyam telefon na desce rozdzielczej.
Grace? gos Becka.
Beck odrzek Sam. To ja.
Nastpia pauza.
Sam, ja
Nie ma czasu powiedzia Sam. Potrcilimy jelenia. Rozbilimy si.
Boe. Gdzie jestecie? Auto jest na chodzie?
Za daleko. Zadzwonilimy pod 911. Pad silnik. Sam da Beckowi chwil na uzmysowienie
sobie, co to oznaczao. Beck, przykro mi, e nie przyjechaem. Jest par rzeczy, ktre musz
ci powiedzie
Nie, najpierw ty mnie wysuchaj, Sam. Te dzieciaki. Chc, eby wiedzia, e je zwerbowaem.
Oni wiedzieli. Wiedzieli przez cay czas. Nie zrobiem tego wbrew ich woli. Nie tak, jak tobie.
Przepraszam, Sam. Nigdy nie przestanie mi by przykro.
Sowa te nie miay dla mnie adnego znaczenia, ale oczywicie nie dla Sama. Jego oczy byy zbyt
jasne; zamruga.

Nie auj tego. Kocham ci, Beck.


Ja te ci kocham, Sam. Jeste z nas najlepszy i nic nie moe tego zmieni.
Sam zadra, pierwsza oznaka oddziaywujcego na niego zimna, jak zobaczyam.
Musz odej powiedzia. Nie ma wicej czasu.
egnaj, Sam.
Pa, Beck.
Sam skin na mnie, a ja wcisnam przycisk koczcy rozmow.
Przez chwil nie rusza si, mrugajc. Potem zrzuci wszystkie koce i paszcze tak, e jego ramiona byy
wolne, i owin je wok mnie tak mocno, jak tylko mg. Czuam jak dygota, dra przy mnie ukrywajc
twarz w moich wosach.
Sam, nie odchod powiedziaam bezuytecznie.
Sam zamkn moj twarz w swoich doniach i spojrza mi w oczy. Jego oczy byy te, smutne, wilcze,
moje.
One pozostan takie same. Pamitaj o tym patrzc na mnie. Pamitaj, e to ja. Prosz.
Prosz, nie odchod.
Sam puci mnie i rozoy ramiona, jedn rka ciskajc desk rozdzielcz, a drug ty swojego fotela.
Skoni gow i patrzyam, jak jego ramionami wstrzsaj dreszcze, przygldaam si jego cichej mce
przemiany, a do tego okropnego, cichego jku, gdy tylko utraci samego siebie.

ROZDZIA PIDZIESITY TRZECI


SAM
0,5C
zderzajc si z drc prni
wycigajc do ciebie do
zatracajc si w lodowatym alu
czy ta krucha mio
jest sposobem
by powiedzie
egnaj

ROZDZIA PIDZIESITY CZWARTY


GRACE
0C
Kiedy przyjechali ratownicy, siedziaam w fotelu pasaera zawinita w paszcze, z domi
przycinitymi do twarzy.
Prosz pani, czy wszystko w porzdku?
Nie odpowiedziaam, tylko pooyam donie na kolanach, pokryte krwawymi zami.
Jest pani sama?
Przytaknam.

ROZDZIA PIDZIESITY PITY


SAM
0C
Obserwowaem j, tak jak zawsze to robiem.
Myli byy liskie i przemijajce, sabe zapachy na mronym wietrze zbyt dalekie, by je uchwyci.
Usiada tu przy lesie, niedaleko hutawki, zwinita w kbek, do czasu, gdy mrz wzi j w swoje
objcia, ale wci si nie ruszaa. Przez dugi czas nie wiedziaem, co robia.
Obserwowaem j. Cz mnie chciaa do niej podej, chocia instynkt si temu sprzeciwia.
Pragnienie wywoao myl, ktra rozpalia pami o zotym lesie, dnie unosiy si i spaday wok mnie, dnie
lece nieruchomo i pomite na ziemi.
Ale wtedy zdaem sobie spraw co robia, zwinita tam, drc ze zjadliwego zimna. Czekaa, czekaa
na zimno, ktre zamieni j w inn form. Moe ten nieznany zapach, ktry od niej czuem by nadziej.
Czekaa na przemian, ja rwnie czekaem na przemian, i oboje pragnlimy czego, czego nie
moglimy dosta.
W kocu, noc zakrada si przez podwrze, wyduajc cienie, wyrywajc je z lasw, a objy cay
wiat.
Obserwowaem ja.
Drzwi otworzyy si. Skurczyem si dalej w ciemno. Wyszed mczyzna, podnoszc dziewczyn z
ziemi. wiato z domu zalnio na zamarznitych ladach na jej twarzy.
Obserwowaem j. Myli, dalekie, ucieky z jej nieobecnoci. Po tym, jak znikna w domu, byo tylko
jedno: tsknota.

ROZDZIA PIDZIESITY SZSTY


GRACE
1C
Ich wycie byo najtrudniejsze do zniesienia. O ile dni byy okropne, o tyle noce byy jeszcze gorsze;
dnie byy tylko apatycznymi przygotowaniami do przetrwania jako kolejnej zaludnionej przez ich gosy
nocy. Leaam w ku i tuliam jego poduszk do czasu, gdy nie byo ju na niej ani ladu jego zapachu.
Spaam w jego fotelu w gabinecie taty, a wycisny si w nim moje ksztaty zamiast jego. Chodziam boso
po domu w osobistym alu, ktrym nie mogam si z nikim podzieli.
Jedyna osoba, z ktr mogam si tym podzieli, Olivia, bya nieosigalna przez telefon, a mj
samochd samochd, o ktrym myli nie mogam znie by bezuyteczny i rozbity.
Byam w domu sama, a przede mn rozcigay si godziny i niezmienne, bezlistne drzewa Lasu
Boundary za moim oknem.
Noce, podczas ktrych syszaam jego wycie, byy najgorsze. Inni zaczynali pierwsi, tak jak robili to
przez ostatnie trzy noce. Zatapiaam si w skrzanym fotelu w gabinecie taty, ukrywajc twarz w ostatniej
pachncej nim koszulce, jaka mi pozostaa, i udawaam, e jest to tylko nagranie wilkw, a nie prawdziwe
wilki. Nie prawdziwi ludzie. I wtedy, po raz pierwszy od wypadku, usyszaam jego wycie doczajce do
pozostaych.
To rozdaro moje serce, poniewa usyszaam jego gos. Wilki pieway powoli za nim gorzk
symfoni, ale ja syszaam tylko Sama. Jego wycie drao, jak ra widnca w blu.
Suchaam bardzo dugo. Bagaam, by przestali, by zostawili mnie w spokoju, ale z drugiej strony
rozpaczliwie obawiaam si, e naprawd mogliby przesta. Znacznie pniej, kiedy inne gosy ju
odpuciy, Sam wy nadal, bardzo mikko i powoli.
Kiedy w kocu zamilk, poczuam, jakby noc umara.
Bezczynne siedzenie byo nieznone. Wstaam, przemierzajc pokj zaciskaam donie w pici i
rozprostowywaam je. W kocu chwyciam gitar, na ktrej gra Sam i krzyczc, roztrzaskaam j o biurko
taty.
Kiedy tato przyszed ze swojego pokoju, zasta mnie siedzc porodku morza rozbitego drewna i
porozrzucanych strun, jakby d niosca muzyk rozbia si na skalistym brzegu.

ROZDZIA PIDZIESITY SIDMY


GRACE
1,5C
Po raz pierwszy odebraam swj telefon po wypadku, kiedy pada nieg. Lekkie, delikatne patki
dryfoway za czarnym kwadratem mojego okna, jak patki kwiatw. Nie odbieraabym go, ale to bya jedyna
osoba, z ktr prbowaam si skontaktowa od czasu wypadku.
Olivia?
G-gr-ra-race? Olivia bya ledwo rozpoznawalna. Szlochaa.
Olivia, , co jest nie tak? To byo gupie pytanie. Wiedziaam, co jest z ni nie tak.
Pa-pamitasz, jak mwiam ci, e wiedziaam o wilkach? Braa gwatowne wdechy pomidzy
sowami. Nie powiedziaam ci o szpitalu. Jack
Ugryz ci.
Tak Olivia wyszlochaa. Nie sdziam, e cokolwiek moe si zdarzy, bo dni upyway, a ja
czuam si tak samo!
Rce mi opady.
Zmienia si?
Ja ja nie mog Ja
Zamknam oczy, wyobraajc sobie t scen. Boe.
Gdzie teraz jeste?
Na przystanku. Przerwaa, pocignwszy nosem. Jest zimno.
Och, Olivia. Olivia, przyjed tutaj. Zosta ze mn. Jako sobie z tym poradzimy.
Przyjechaabym do ciebie, ale nie mam jeszcze samochodu.
Olivia znowu zacza szlocha.
Wstaam i zamknam drzwi mojego pokoju. Nie to, eby mama moga mnie usysze; bya na grze,
w kadym razie.
Olivia, ju dobrze. Nie mam zamiaru zwariowa. Widziaam Sama jak si zmienia i nie
oszalaam. Wiem jak to jest. Uspokj si, dobrze? Nie mog po ciebie przyjecha. Nie mam
samochodu. Bdziesz musiaa tutaj dotrze.
Uspokoiam j na kolejnych kilka minut i powiedziaam, e drzwi frontowe bd otwarte, kiedy tu
dojedzie. Po raz pierwszy od czasu wypadku, poczuam si znowu bardziej sob.
Kiedy przyjechaa, miaa zaczerwienione oczy i bya rozczochrana. Zaprowadziam j do azienki pod
prysznic i przyniosam ubrania na zmian. Siedziaam na zamknitej desce sedesowej, podczas gdy ona
staa w gorcej wodzie.
Opowiem ci moj histori, jeli ty opowiesz swoj powiedziaam do niej. Chc wiedzie,
kiedy Jack ci ugryz.
Mwiam ci jak go poznaam, robic zdjcia wilkom, i jak go nakarmiam. To byo gupie, e ci
nie powiedziaam. Czuam si winna ktni z tob, e nie powiedziaam ci od razu, a pniej
zaczam opuszcza lekcje, eby mu pomc, i wtedy czuam, e nie mogam ci powiedzie
bez Nie wiem, co mylaam. Przepraszam.
Teraz to ju musztarda po obiedzie powiedziaam. Jaki by? Zmusza ci, eby mu
pomagaa?
Nie odrzeka Olivia. W sumie by bardzo miy, kiedy wszystko szo po jego myli. Niele si
wkurzy, kiedy si zmieni, ale wygldao to bardzo bolenie. I on zacz pyta o wilki, chcia
zobaczy zdjcia, i zaczlimy rozmawia, a pniej odkry, e zostaa ugryziona

Odkry? powtrzyam.
No dobra, powiedziaam mu! Nie wiedziaam, e mu przez to odwali! Potem cay czas gada o
lekarstwie, i prbowa wycign ode mnie jak go uleczy. I wtedy, och, on - Otara oczy.
Ugryz mnie.
Czekaj. Ugryz ci, kiedy by czowiekiem?
Tak.
Wzdrygnam si.
Boe. To straszne. Chory popierdoleniec. Wic przez cay czas mierzya si z tym sama?
Komu miaam powiedzie? odrzeka Olivia. Mylaam, e Sam jest jednym z nich z powodu
jego oczu, bo mylaam, e rozpoznaam je na jednej z moich fotografii, ale kiedy go
spotkaam, powiedzia, e nosi kontakty. Wic wiedziaam, e albo si pomyliam, albo po
prostu on nie bdzie chcia mi pomc.
Powinna bya powiedzie mnie. Ja ju mwiam ci o wilkoakach.
Wiem. Byam po prostu winna. Byam - zakrcia wod. Gupia. Nie wiem. No i co ja
mog zrobi? Jak Sam mg by tak ludzki? Widziaam go. Przez cay czas czeka na ciebie w
mustangu i nigdy si nie zmieni.
Podaam jej rcznik ponad zasonk.
Chod do mojego pokoju. Opowiem ci.
Olivia zostaa ze mn ca noc, trzsc si i kopic tak bardzo, e w kocu zrobia sobie gniazdo z
kocw i mojego piwora obok ka, tak ebymy mogy obie spa. Po pnym niadaniu pojechaymy po
past do zbw dla Olivii i inne przybory toaletowe mama pojechaa do pracy z tat, wic mogam
skorzysta z jej samochodu. W drodze powrotnej ze sklepu zadzwoni mj telefon komrkowy. Olivia wzia
go nie odbierajc poczenia i przeczytaa mi numer, z jakiego dzwoniono.
Beck. Czy naprawd chciaam to zrobi? Westchnam i wycignam rk po telefon.
Halo?
Grace.
Tak.
Przepraszam, e dzwoni powiedzia Beck. Jego gos by bezbarwny. Wiem, e ostatnie
kilka dni musiao by dla ciebie trudnych.
Czy powinnam bya co powiedzie? Miaam nadziej, e nie, bo nie mogam myle o niczym. Mj
mzg by otpiay.
Grace?
Jestem.
Dzwoni w sprawie Jacka. Jest z nim coraz lepiej, jest bardziej stabilny, i nie potrwa dugo,
kiedy zamieni si na zim. Ale wci ma przed sob kilka tygodni zmieniania si tam i z
powrotem.
Mj mzg nie by a tak otpiay ebym nie zdawaa sobie sprawy, jak bardzo Beck ufa mi w tym
momencie. Poczuam si uhonorowana.
Wic nie jest cigle zamknity w azience?
Beck zamia si, niezbyt zabawnie, ale jednak milo byo to sysze.
Nie, awansowa z azienki do piwnicy. Ale obawiam si, e niedugo si zmieni, dzi rano
prawie tak si stao. A to pozostawioby Jacka w bardzo zej sytuacji przez nastpnych par
tygodni. Nienawidz tego, e musz ci o to prosi, bo to stawia ci w niebezpieczestwie, e
zostaniesz ugryziona, ale moe mogaby mie na niego oko, dopki si nie zmieni?
Beck, ja ju zostaam ugryziona.

Boe!
Nie, nie dodaam szybko. Nie ostatnio. Par lat temu.
Gos Becka sta si dziwny.
Ty jeste t dziewczyn, ktr ocali Sam, prawda?
Tak.
I nigdy si nie zmienia.
Nie.
Od jak dawna znasz Sama?
Osobicie poznalimy si w tym roku. Ale obserwowaam go odkd mnie uratowa.
Zjechaam na pobocze, ale nie wyczyam silnika. Olivia pochylia si, podkrcia termostat i
pooya si z powrotem w swoim siedzeniu z zamknitymi oczami. Chciaabym wpa do
ciebie zanim si zmienisz. Tylko eby pogada, jeli to byoby w porzdku.
To byoby bardziej ni w porzdku. Byle jak najszybciej, boj si. Zbliam si do punktu, z
ktrego ju nie bd mg zawrci.
Cholera. Mj telefon sygnalizowa drugie poczenie.
Dzisiaj popoudniu? zapytaam. Kiedy si zgodzi, powiedziaam: - Musz koczy,
przepraszam, kto do mnie dzwoni.
Poegnalimy si i przeczyam na nastpn rozmow.
Jasna cholera, Grace, ile razy zamierzaa pozwoli temu dzwoni? Osiemnacie?
Dwadziecia? Sto? To bya Isabel; nie dawaa zna od dnia wypadku, kiedy powiedziaam jej,
gdzie znajdowa si Jack.
Do twojej wiadomoci, byam na lekcji i dostaam opieprz za to, e mj telefon dzwoni w jej
trakcie.
Nie bya na lekcjach. W kadym razie, potrzebuj twojej pomocy. Moja mama miaa kolejny
przypadek zapalenia opon mzgowych najgorszy rodzaj tego zapalenia w klinice, gdzie
pracuje. Kiedy tam byam upuciam troch krwi tego faceta. Mam trzy fiolki.
Mrugnam kilkukrotnie, zanim zrozumiaam o czym ona mwi.
Co zrobia?! Po co?
Grace, mylaam, e jeste klasow prymusk. Wyranie ruchoma skala dokonaa dla ciebie
cudw. Sprbuj si skupi. Kiedy mama bya przy telefonie, udaam pielgniark i pobraam
jego krew. Jego brudn, zakaon krew.
Wiesz jak pobiera krew?
Tak, wiem jak pobiera krew! Chyba wszyscy wiedz. Czy ty rozumiesz co ja mwi? Trzy
fiolki. Jedna dla Jacka. Jedna dla Sama. Jedna dla Olivii. Musisz mi pomc sprowadzi Jacka do
kliniki. Krew jest tam w lodwce. Boj si to wynie, eby bakterie nie obumary, czy
cokolwiek one tam mog zrobi. W kadym razie, nie wiem gdzie jest dom tego faceta, u
ktrego jest Jack.
Chcesz im to wstrzykn. eby zarazi ich zapaleniem opon mzgowych.
Nie, chc im podarowa malari. Tak, debilko. Chc, eby zachorowali na zapalenie opon
mzgowych. Gwnym symptomem jest tadam! gorczka. A jeli mamy by szczerzy, to
wali mnie to, czy ty zrobisz to Samowi i Olivii. Najprawdopodobniej nie pomoe to Samowi, bo
on ju jest wilkiem. Ale domyliam si, e musz zdoby wystarczajc ilo krwi dla nich
wszystkich, jeli chc, eby mi pomoga.
Isabel, i tak bym ci pomoga. Westchnam. Dam ci adres. Spotkamy si tam za godzin.

ROZDZIA PIDZIESITY SMY


GRACE
5,5C
Przebywanie w piwnicy Becka sprawio, e czuam si i najszczliwsza i najsmutniejsza od momentu,
kiedy Sam zmieni si w wilka, poniewa widzenie Becka tam, w jego wasnym wiecie, byo jak zobaczenie
Sama po raz kolejny. Zaczo si, kiedy zostawiymy rzygajc Olivi w azience i spotkaymy si z Beckiem
u szczytu piwnicznych schodw byo dla niego zbyt zimno, by przywita nas przy drzwiach wejciowych i
zobaczyam, jak wiele manier i ruchw Sam odziedziczy po Becku. Nawet najprostsze gesty: sigajc do
wcznika wiata, by je zapali, kiwajc na nas gow, bymy za nim poszy, niezdarnie uchylajc si, by
omin nisko zawieszon nad schodami belk. Tak podobnie do Sama, e a bolao.
Dotarlimy do podna schodw i wstrzymaam oddech. Due, gwne pomieszczenie piwnicy byo
wypenione ksikami. Nie kilkoma. To bya biblioteka. Wzdu cian stay regay pnce si a pod sam niski
sufit, i byy wypakowane po brzegi. Nawet nie podchodzc do pek mogam zobaczy, e byy
uporzdkowane: wysokie i opase atlasy i encyklopedie na jednej pce; kolorowe ksiki w mikkich
oprawach z pomitymi brzegami na kilku innych; due atlasy ze zdjciami z drukowanymi literami na
grzbietach; powieci w twardej oprawie z lnicymi obwolutami. Przeszam wolno na rodek pokoju i
stanam na ciemnym pomaraczowym dywanie, obracajc si powoli, eby zobaczy je wszystkie.
I ten zapach zapach Sama by w kadym kcie tego pokoju, jakby by tu ze mn, trzymajc mnie za
rk, patrzc razem ze mn na wszystkie te ksiki, czekajc, a powiem Uwielbiam to.
Ju miaam przeama cisz mwic co w rodzaju Ju wiem, gdzie Sam naby swj nawy czytania,
kiedy Beck si odezwa, niemal przepraszajco.
Jeli spdzasz w rodku duo czasu, duo czytasz.
Przypomniao mi si nagle, co Sam powiedzia mi na temat Becka: to by jego ostatni rok w ciele
czowieka. By moe ju nigdy wicej nie przeczyta tych ksiek. Zabrako mi sw, wic tylko spojrzaam na
Becka i powiedziaam gupio:
Kocham ksiki.
Umiechn si, jakby wiedzia. Potem zerkn na Isabel, ktra zadzieraa szyj, jak gdyby Jack mia
by schowany na jednej z pek.
Jack jest pewnie w drugim pokoju, gra w gry video powiedzia Beck.
Isabel powdrowaa za wzrokiem Becka do wejcia.
Czy on rozerwie mi gardo, jeli tam wejd?
Beck wzruszy ramionami.
Chyba nie bardziej ni zwykle, powiedziabym. To najcieplejszy pokj w caym domu, i chyba
czuje si w nim najbardziej komfortowo. Chocia nadal zmienia si bardzo czsto. Po prostu
miej si na uwadze.
To byo interesujce, w jaki sposb mwi o Jacku bardziej jak o zwierzciu, ni czowieku. Jak gdyby
doradza Isabel, jak podej do goryla w zoo. Po tym, jak Isabel znikna w drugim pokoju, Beck wskaza na
jedno z dwch czerwonych gbczastych krzese w pokoju.
Usid, prosz.
Ucieszyam si, e mog rozsi si na jednym z krzese. Pachniao Beckiem i kilkoma innymi
wilkami, ale najbardziej Samem. Bardzo atwo byo go sobie tutaj wyobrazi, zwinitego w tym miejscy,
czytajcego i poszerzajcego swj obrzydliwie duy zasb sw. Oparam gow o bok krzesa udajc, e
jestem w ramionach Sama i popatrzyam na Becka, ktry zaj miejsce naprzeciw. Nie przyzwoicie, ale
rozwalony do tyu z nogami wyrzuconymi do przodu. Wyglda na zmczonego.

Jestem troch zaskoczony, e Sam trzyma ci w tajemnicy przez cay ten czas.
Naprawd?
Wzruszy ramionami.
Chyba nie powinienem by. Nie opowiadaem mu o mojej onie.
Wiedzia o tym. Mwi mi o niej.
Beck zamia si, krtko i czule.
Tym te nie powinienem by zaskoczony. Utrzymanie czego w tajemnicy przed Samem byo
niemoliwe. Nie chc prawi komunaw, ale on potrafi czyta z ludzi jak z ksiki.
Oboje odnosilimy si do niego w czasie przeszym, jakby by martwy.
Mylisz, e jeszcze go kiedykolwiek zobacz?
Jego twarz bya daleka, nieczytelna.
Myl, e ten rok by jego ostatnim. Naprawd. Wiem, e mj jest ostatni. Nie wiem, dlaczego
dosta tylko kilka lat. To nie jest normalne. To znaczy, rnie z tym bywa, ale ja zostaem
ugryziony troch ponad dwadziecia lat temu.
Dwadziecia?
Beck przytakn.
W Kanadzie. Miaem dwadziecia osiem lat, byem wschodzc gwiazd w swojej firmie, i
byem na wakacjach.
A co z reszt? Skd pochodz?
Zewszd. Kiedy usyszaem, e wilki byy w Minnesocie, pomylaem, e istnieje dua szansa,
e mogy by takie jak ja. Wic poszukiwaem, odkryem, e miaem racj, i Paul wzi mnie
pod swoje skrzyda. Paul to
Ten czarny wilk.
Skin gow.
Chcesz kawy? Mgbym zabi dla kawy, jeli nie masz nic przeciwko temu wyraeniu.
Byam gboko wdziczna.
Byoby wspaniale. Jeli pokaesz mi, gdzie jest czajnik, zrobi j. Wskaza na szczelin
pomidzy pkami, gdzie by ukryty czajnik, stojcy obok malutkiej lodwki. Moesz mwi
dalej.
Brzmia na rozbawionego.
O czym?
O sforze. Jak to jest by wilkiem. O Samie. Dlaczego go zmienie. Przerwaam, trzymajc filtr
do kawy w doni. Tak. To jedno. To jedno chc wiedzie w szczeglnoci.
Beck ukry twarz w doniach.
Boe, to najgorsze. Zmieniem Sama, bo byem samolubnym sukinsynem pozbawionym duszy.
Odmierzyam yeczk kaw. Syszaam al w jego gosie, ale nie chciaam pozwoli na to, eby zerwa
mi si z haczyka.
To nie jest powd.
Gbokie westchnienie.
Wiem. Jen moja ona wanie zmara. Bya miertelnie chora na raka kiedy si poznalimy,
wic wiedziaem, e tak si stanie, ale byem mody i gupi i mylaem, e moe zdarzy si cud i
bdziemy y dugo i szczliwie. W kadym razie, cud si nie zdarzy. Byem w depresji.
Mylaem o samobjstwie, ale najmieszniejsz rzecz w posiadaniu w sobie wilka jest to, e
samobjstwo, to nie jest zbyt dobry pomys. Czy zauwaya kiedykolwiek, e zwierzta nigdy
nie zabijaj same siebie celowo?

Nie wiedziaam. Zanotowaam to sobie w pamici.


W kadym razie latem byem w Duluth i zobaczyem Sama z rodzicami. Boe, to brzmi
okropnie, prawda? Ale to nie byo tak. Jen i ja przez cay czas rozmawialimy o posiadaniu
dzieci, chocia oboje wiedzielimy, e to si nigdy nie zdarzy. Do diaba, ona miaa y tylko
przez nastpnych osiem miesicy. Jak mogaby mie dziecko? W kadym razie, zobaczyem
Sama. By tam, z tymi swoimi tymi oczami, zupenie jak prawdziwy wilk, i ten pomys
cakowicie mnie opta. I nie musisz mi tego mwi, Grace, wiem, e to byo ze ale
zobaczyem go z jego gupimi, bezwartociowymi rodzicami, tpymi jak para gobi, i
pomylaem, e mgbym by dla niego lepszy. Mgbym nauczy go wicej.
Nie powiedziaam nic, a Beck ponownie opar czoo na doniach. Jego gos by wiekowy. Nie
odezwaam si, ale on jkn.
Boe, wiem, Grace. Wiem. Ale wiesz co jest najgupsze? Tak naprawd lubi to, kim jestem. To
znaczy, nie od pocztku. To bya kltwa. Ale przyszo mi by kim, kto kocha lato i zim. Czy to
nie ma sensu? Wiedziaem, e ostatecznie utrac siebie, ale pogodziem si z tym dawno
temu. Pomylaem, e Sam rwnie przez to przejdzie.
Znalazam kubki w maej szafce nad ekspresem i wyjam dwa z nich.
Ale nie przeszed. Mleka?
Odrobin. Nie za duo. Westchn. Dla niego to pieko. Zgotowaem mu osobiste pieko. On
potrzebuje samowiadomoci, by czu, e yje, a gdy j traci stajc si wilkiem jest w piekle.
Jest absolutnie najlepsz osob na wiecie, jak poznaem, i absolutnie go zniszczyem. Przez
lata aowaem tego kadego dnia.
Moe i sobie na to zasuy, ale nie mogam pozwoli, e jeszcze bardziej si zaama. Podaam mu
kubek i usiadam.
On ci kocha, Beck. Moe nienawidzi bycia wilkiem, ale ci kocha. I musz ci powiedzie, e
zabija mnie siedzenie tutaj z tob, poniewa wszystko w tobie przypomina mi o nim. Jeli go
podziwiasz, to dlatego, e to ty stworzye go takim, jakim jest.
Beck wyglda wtedy, jakby bardzo atwo mona byo go zrani, oplatajc domi kubek i patrzc na
mnie przez par wydobywajc si z niego. Milcza przez duszy czas, a w kocu powiedzia:
al bdzie jedn z rzeczy, z ktrych bd zadowolony, e je straciem.
Spojrzaam na niego ze zmarszczonymi brwiami. Upiam yk kawy.
Zapomnisz o wszystkim?
Nie zapominasz niczego. Tylko widzisz to inaczej. Przez wilczy mzg. Niektre rzeczy staj si
zupenie nieistotne, kiedy jeste wilkiem. Reszta to uczucia, ktrych wilki nie odczuwaj.
Tracimy je. Ale najwaniejsze rzeczy ich moemy si trzyma. Wikszo z nas.
Jak mio. Pomylaam o Samie obserwujcym mnie zanim poznalimy si jako ludzie, i o mnie
odwzajemniajcej jego spojrzenie. Zakochujc si, tak niemoliwie, jak tylko si dao. Mj odek cisn
si, i przez chwile nie mogam mwi.
Zostaa ugryziona powiedzia Beck. Syszaam to ju wczeniej, pytanie bez znaku zapytania.
Troch ponad sze lat temu przytaknam.
Ale nigdy si nie zmienia.
Opowiedziaam mu histori o zamkniciu w aucie, a nastpnie wyjaniam teori o moliwym
uleczeniu, jak Isabel i ja wymyliymy. Beck przez duszy czas siedzia cicho, pocierajc bok kubka jednym
palcem i wpatrujc si bezmylnie w ksiki na cianie.
W kocu przytakn.

To mogoby zadziaa. Widz ju w jaki sposb. Ale myl, e trzeba by czowiekiem podczas
zakaania, eby to zadziaao.
To wanie powiedzia Sam. Powiedzia, e jeeli chcesz zabi wilka, nie powiniene nim by
podczas infekowania.
Oczy Becka wci byy nieobecne, kiedy myla.
Boe, to jest ryzykowne. Nie mona leczy zapalenia opon mzgowych, dopki nie bdzie si
pewnym, e gorczka zabia wilka. Bakterie tej choroby powoduj niewiarygodnie duy
wspczynnik umieralnoci, nawet jeli wyapi je wczenie i od pocztku rozpoczn leczenie.
Sam powiedzia mi, e zaryzykowaby utrat ycia dla leczenia. Sdzisz, e dokadnie to mia
na myli?
Absolutnie stwierdzi Beck bez wahania. Ale on jest wilkiem. I najprawdopodobniej
zostanie nim do koca swojego ycia.
Spuciam wzrok na mj w poowie oprniony kubek, zauwaajc sposb, w jaki pyn zmieni kolor
na samej krawdzi kubka.
Mylaam o tym, eby zabra go do przychodni, eby zobaczy, czy zmieni si pod wpywem
ciepa w budynku.
Nastpia pauza, ale nie podniosam oczu, by zobaczy reakcj Becka.
Grace powiedzia agodnie.
Przeknam, wci wpatrujc si w kaw.
Wiem.
Obserwowaem wilki przez dwadziecia par lat. To jest do przewidzenia. Zmierzamy do
koca i nastpuje koniec.
Czuam si jak uparte dziecko.
Ale w tym roku zmieni si, kiedy nie powinien by, prawda? Kiedy zosta postrzelony, sta si
czowiekiem.
Beck upi dugi yk kawy. Syszaam, jak jego palce stukay w bok kubka.
I eby ci uratowa. Zmieni si w czowieka, eby cie uratowa. Nie wiem, jak on to zrobi.
Albo dlaczego. Ale zrobi. Zawsze mylaem, e musi mie to jaki zwizek z adrenalin, ktra
oszukiwaa ciao zmuszajc je do mylenia, e to ciepo. Wiem, e prbowa to robi wiele razy
pniej, ale nigdy mu si nie udao.
Zamknam oczy i pozwoliam sobie wyobrazi jak Sam mnie niesie. Niemal mogam to zobaczy,
poczu.
Cholera przez duszy czas Beck nie powiedzia nic innego. A potem znowu: - Cholera. To jest
to, czego on by chcia. Chciaby sprbowa. ykn kaw. Pomog ci. Jak to obmylaa?
Poda mu rodek usypiajcy na czas przewiezienia?
Tak naprawd mylaam nad tym odkd Isabel zadzwonia.
Chyba bdziemy musieli, prawda? Inaczej tego nie wytrzyma.
Benadryl powiedzia Beck, rzeczowo. Mam troch na grze. Dziki temu bdzie
pprzytomny i na tyle nieobecny, e nie oszaleje w aucie.
Jedyn rzecz, jakiej nie mogam rozpracowa byo jak go tu zwabi. Nie widziaam go od
czasu wypadku. Byam ostrona ze swoimi sowami. Nie mogam sobie pozwoli na zbyt
wielkie nadzieje. Po prostu nie mogam.
Gos Becka by pewny.

Mog to zrobi. cign go tutaj. Sprawi, e przyjdzie. Nafaszerujemy benadrylem jakiego


burgera czy co takiego. Wsta i zabra ode mnie mj kubek. Lubi ci, Grace. Chciabym,
eby Sam mia
Przerwa, kadc mi rk na ramieniu. Jego gos by tak yczliwy, e mylaam, e si popacz.
To moe zadziaa, Grace. To moe zadziaa.
Mogam zobaczy, e nie wierzy w to, ale widziaam rwnie, e chcia w to wierzy. Jak na razie, to
byo wystarczajce.

ROZDZIA PIDZIESITY DZIEWITY


GRACE
3,3C
Cienka warstwa niegu przysypaa ziemi, kiedy Beck wyszed na podwrko, z ramionami ciemnymi i
kwadratowymi pod swetrem. W rodku, Olivia, Isabel i ja staymy przed oszklonymi drzwiami, gotowe by
pomc, ale czuam si jakbym bya sama, patrzc na Becka odchodzcego w swj ostatni dzie w ciele
czowieka. W jednej rce trzyma ochap czerwonego, surowego misa zaprawionego benadrylem, a druga
trzsa mu si niekontrolowanie.
Kilkanacie jardw od domu Beck zatrzyma si, rzucajc miso na ziemi, a nastpnie podszed kilka
krokw w kierunku lasu. Sta tam przez chwil, z gow przekrzywion w sposb, jaki znaam. Sucha.
Co on robi? zapytaa Isabel, ale nie odpowiedziaam.
Beck przytkn donie do ust, i nawet bdc w rodku, mogam go doskonale sysze.
Sam! krzykn ponownie. Sam! Wiem, e tam jeste! Sam! Sam! Pamitasz kim jeste?
Sam!
Trzsc si, Beck nie przestawa woa imienia Sama w stron pustych, zamarznitych lasw, dopki
nie potkn si i nie zapa rwnowagi tu przed upadkiem.
Przycisnam palce do ust, kiedy zy popyny po moich policzkach.
Beck zawoa Sama po imieniu jeszcze raz, a nastpnie jego ramiona pochyliy si, wyginajc i
skrcajc; wyldowa na czworakach siejc popoch wrd warstw niegu lecego dookoa niego. Jego
ubrania wisiay na nim, ogromne i spltane, a potem wyskoczy z nich potrzsajc gow.
Szary wilk sta na rodku podwrza, patrzc w stron oszklonych drzwi jak go obserwujemy. Odszed
od ubrania, ktrego prawdopodobnie nigdy ju nie zaoy, i zastyg w bezruchu odwracajc gow w stron
lasu.
Spomidzy surowych czarnych sosen wyszed inny wilk, z gow zwieszon nisko i ostronie,
oprszony niegiem na grzbiecie. Jego oczy odnalazy mnie za szyb.
Sam.

ROZDZIA SZEDZIESITY
GRACE
2,2C
Wieczr by stalowo szary, a niebo nieskoczon przestrzeni zamroonych chmur czekajcych na
nieg i noc. Na zewntrz SUVa opony chrzciy po posypanej sol drodze, a nieg stuka o przedni szyb.
W rodku, za kierownic, Isabel uskaraa si na mokry, psi zapach, ale dla mnie to byy sosna i ziemia,
deszcz i pimo, a za nimi ostry, zaraliwy zapach niepokoju. Na siedzeniu pasaera Jack pojkiwa cicho, w
poowie pomidzy czowiekiem, a zwierzciem. Olivia usiada obok mnie na tylnych siedzeniach, z palcami
tak szczelnie splecionymi z moimi, e to bolao.
Sam by za nami. Kiedy podniosymy go do SUVa, jego ciao byo cikie od dziaania lekw
nasennych. Jego oddech by teraz gboki i nierwny, i wysilaam si, eby go sysze ponad dwikiem
rozpryskiwanego niegu spod opon, utrzymujc z nim pewien rodzaj kontaktu, podczas gdy nie mogam go
dotkn. Kiedy by upiony przez leki usypiajce, mogam siedzie obok niego przeczesujc palcami jego
futro, ale to byo dla niego udrk.
Teraz by zwierzciem. Z powrotem w swoim wiecie, dalekim ode mnie.
Isabel zatrzymaa si przed ma przychodni. O tej godzinie parking by ciemny i nieowietlony, a
przychodnia sama w sobie bya maym szarym kwadratem. Nie wygldao to na miejsce cudw. Wygldao
to na miejsce, do ktrego przychodzie, kiedy bye chory i nie miae pienidzy. Odsunam t myl od
siebie.
Ukradam mamie klucze powiedziaa Isabel. Podziwiaam j, bo nie brzmiaa na
zdenerwowan. No chodcie. Jack, czy mgby do cholery nie postpowa z nikim brutalnie
dopki nie znajdziemy si w rodku?
Jack wymamrota co nie dajcego si powtrzy. Spojrzaam do tyu; Sam by na nogach, koyszc
si.
Isabel, popiesz si. Benadryl przestaje dziaa.
Isabel zacigna hamulec rczny.
Jeli nas aresztuj, powiem wszystkim, e mnie uprowadzilicie.
No dalej! warknam. Otworzyam drzwi, Jack i Olivia oboje wzdrygnli si z zimna.
Popieszcie si wy dwoje musicie biegn.
Wrc, eby ci z nim pomc powiedziaa Isabel i wyskoczya z SUVa. Odwrciam si do
Sama, ktry przewrci w gr oczami, ku mnie. Wydawa si zdezorientowany, wycieczony.
Przez chwil byam zmroona jego spojrzeniem, pamitajc go lecego w ku, nos w nos ze mn, z
oczami utkwionymi we mnie.
Jkn cicho zaniepokojony.
Przepraszam powiedziaam do niego.
Isabel wrcia, wic obeszam wok samochd idc do tyu, eby jej pomc. Zdja swj pasek i
umiejtnie okrcia go wok jego pyska. Skrzywiam si, ale nie mogam jej powiedzie, eby tego nie
robia. Nie zostaa ugryziona i nie byo gwarancji na to, jak Sam zareaguje na ten proces.
Podniosymy go we dwie i bokiem przeszymy do przychodni. Isabel kopniakiem otworzya drzwi,
ktre ju byy troch uchylone.
Pokoje zabiegowe znajduj si z tamtej strony. Zamknij go w jednym z nich i najpierw
zajmiemy si Olivi i Jackiem. Moe znowu si zmieni, jeli wystarczajco dugo bdzie
znajdowa si w cieple.

Kamstwo Olivii byy niezwykle mie; obie wiedziaymy, e nie zmieni si bez udziau jakiego cudu.
Najlepsze na co mogam liczy, to e Sam nie mia racji e ta metoda leczenia nie moga go zabi, kiedy
by w ciele wilka. Podyam za Isabel do maego pokoju zaopatrzeniowego, zagraconego i mierdzcego
jakby lekami i zapachem gumy. Olivia i Jack ju tam czekali, z gowami pochylonymi do siebie jakby
rozmawiali, co mnie zaskoczyo. Jack podnis gow, kiedy weszymy.
Nie mog znie tego czekania powiedzia. Czy moemy po prostu z tym zacz do
cholery?
Spojrzaam na pojemnik z wacikami nasczonymi alkoholem.
Musz przygotowa jego rami?
Isabel rzucia mi spojrzenie.
Mamy zamiar celowo zarazi go zapaleniem opon mzgowych. Chyba nie ma sensu martwi
si o infekcj przy nakuwaniu.
I tak oczyciam jego rami, podczas gdy Isabel wyjmowaa z lodwki strzykawk wypeniona krwi.
O, Boe wyszeptaa Olivia, z oczyma utkwionymi w strzykawce.
Nie mielimy czasu jej uspokaja. Wziam rk Jacka i odwrciam tak, e bya skierowana wntrzem
doni do gry, w sposb, w jaki robia to pielgniarka dajc nam zastrzyki przeciwko wcieklinie.
Isabel spojrzaa na Jacka.
Jeste pewien, e tego chcesz.
Odsoni zby w warkniciu. mierdzia strachem.
Po prostu zrb to.
Isabel zawahaa si; po chwili zrozumiaam dlaczego.
Daj, ja to zrobi powiedziaam. On nie moe mnie skrzywdzi.
Isabel podaa mi strzykawk i wycofaa si na ubocze. Zajam jej miejsce.
Patrz w drug stron rozkazaam Jackowi. Odwrci gow. Wkuam si, a nastpnie woln
rk uderzyam go w twarz, kiedy szarpn si i odwrci z powrotem do mnie. Kontroluj si!
rzuciam. Nie jeste zwierzciem.
Przepraszam wyszepta. Wcisnam strzykawk do koca, starajc si nie myle o krwawej
zawartoci, i wyjam ig. W miejscu wstrzyknicia powstaa maa czerwona kropka; nie
wiedziaam, czy to bya krew Jacka czy ta zainfekowana ze strzykawki. Isabel tylko gapia si
na to wszystko, wic odwrciam si, chwyciam plaster i przykleiam go w tym miejscu. Olivia
wypucia niski jk.
Dzikuj powiedzia Jack. Przycisn rk do siebie. Isabel wygldaa na chor.
Po prostu daj mi nastpn powiedziaam do niej. Isabel podaa mi drug strzykawk i
odwrciymy si do Olivii, ktra bya tak blada, e mogam zobaczy yy biegnce wzdu jej
skroni; donie jej si trzsy z powodu nerww. Isabel przeja mj obowizek oczyszczenia
ramienia. To byo jak niewypowiedziana zasada, e obie musiaymy czu si potrzebne, by
mc wykona to znienawidzone zadanie.
Zmieniam zdanie! zapakaa Olivia. Nie chc tego robi!
Wziam j za rk.
Olivia. Olive. Uspokj si.
Nie mog. Oczy Olivii utkwione byy na ciemnej czerwieni strzykawki. Nie mog
powiedzie, e wolaabym umrze, ni by tak.
Nie wiedziaam, co powiedzie. Nie chciaam namawia jej do czego, co mogo j zabi, ale nie
chciaam, eby wycofaa si ze strachu.
Ale cae twoje ycie Olivia.

Olivia potrzsna doni.


Nie. Nie, to nie jest tego warte. Niech Jack tego sprbuje. Jeli na nim to zadziaa, wtedy ja te
si temu poddam. Ale nie mog.
Wiesz o tym, e ju prawie listopad, prawda? wypalia Isabel. Jest cholernie zimno!
Zamienisz si wkrtce na zim i nie bdziemy mieli kolejnej szansy a do wiosny!
Po prostu pozwl jej zaczeka rzuci Jack. W tym nie ma nic zego. Lepiej, eby jej rodzice
myleli, e znikna na par miesicy, ni eby dowiedzieli si, e jest wilkoakiem.
Prosz oczy Olivii byy pene ez.
Wzruszyam bezradnie ramionami i odoyam strzykawk. Nie wiedziaam o niczym wicej ni ona. I
w duchu, wiedziaam, e bdc w jej pooeniu, podjabym tak sam decyzj lepiej byoby y z jej
ukochanymi wilkami, ni umrze na zapalenie opon mzgowych.
W porzdku powiedziaa Isabel. Jack, zabierz Olivi do samochodu. Czekaj tam i miej na
wszystko oko. No dobra, Grace. Chodmy zobaczy, co Sam narobi w sali zabiegowej podczas
naszej nieobecnoci.
Jack i Olivia ruszyli wzdu korytarza, przycinici do siebie by si nawzajem ogrza, prbujc si nie
zmieni, a ja z Isabel poszymy do wilka, ktry ju to zrobi.
Stojc tu przed sal zabiegow, w ktrej by Sam, Isabel pooya mi rk na ramieniu,
powstrzymujc mnie przed przekrceniem klamki.
Jeste pewna, e chcesz to zrobi? zapytaa. To moe go zabi. I najprawdopodobniej go
zabije.
Zamiast jej odpowiedzie, nacisnam klamk i otworzyam drzwi.
W ohydnym fluorescencyjnym wietle, Sam wyglda zwyczajnie, jak may pies, przykucnity obok
stou zabiegowego. Uklknam przed nim, marzc, e wymylilimy metod leczenia zanim byo dla niego
za pno.
Sam. Nie chciaam sta przed nim jak rzecz, przebiega, skryta. Wiedziaam, e ciepo nie
zamieni go z powrotem w czowieka. Tylko i wycznie moje samolubstwo sprawio, e
przywiozam go do tej przychodni. Samolubstwo i mylna metoda leczenia, ktra
prawdopodobnie nie moga mu pomc w takiej formie. Sam, czy wci chcesz to zrobi?
Dotknam jego futra, wyobraajc je sobie jako jego ciemne wosy. Przeknam nieszczliwa.
Sam zawiszcza przez nos. Nie miaam pojcia, jak wiele rozumia z tego, co do niego mwiam;
tylko, e w swoim p odurzonym stanie nie wzdraga si pod moim dotykiem.
Sprbowaam znowu.
To moe ci zabi. Nadal chcesz sprbowa?
Za mn, Isabel kaszlna znaczco.
Sam jkn na ten haas, kierujc wzrok na Isabel i drzwi. Pogaskaam go po gowie i spojrzaam mu w
oczy. Boe, byy takie same. Zabijao mnie patrzenie na nie teraz.
To musi zadziaa.
za spyna w d po moim policzku. Nie przejam si otarciem jej, kiedy popatrzyam w gr na
Isabel. Chciaam tego, jak jeszcze niczego dotd.
Musimy to zrobi.
Isabel nie ruszya si.
Grace, nie sdz, e wykorzysta t szans, dopki nie bdzie czowiekiem. Po prostu myl, e
to nie zadziaa.

Przejechaam palcem po krtkich, mikkich wosach na boku jego gowy. Gdyby nie dosta leku
uspokajajcego nie tolerowaby tego, ale benadryl zmatowi jego instynkty. Zamkn oczy. To byo
wystarczajco nie-wilcze, e dao mi nadziej.
Grace. Robimy to czy nie? Powanie.
Zaczekaj powiedziaam. Chc co sprawdzi.
Usiadam na pododze i wyszeptaam:
Chc, eby mnie posucha, jeli moesz. Oparam twarz o jego futro i przypomniaam sobie
o zotym lesie, ktry pokaza mi tak dawno temu. Pamitaam sposb, w jaki te licie,
koloru oczu Sama, trzepoczce, krcce si i rozbijajce jak motyle, opaday na ziemi.
Wysmuke biae pnie brzz, kremowe i gadkie jak ludzka skra. Pamitaam Sama stojcego
porodku lasu, z rozoonymi ramionami, ciemny, trway ksztat wrd nicych drzew.
Pamitaam go jak do mnie podchodzi, pamitaam siebie jak biam go w pier, pamitaam
mikki pocaunek. Pamitaam kady pocaunek jaki kiedykolwiek wymienilimy, i kade
wtulanie si w jego ludzkie ramiona. Pamitaam delikatne ciepo jego oddechu na moim
karku, kiedy spalimy.
Pamitaam Sama.
Przypomniaam sobie, jak dla mnie wypiera z siebie wilcz cz. By mnie ratowa.
Sam wyrwa mi si. Jego gowa wisiaa nisko, ogon schowa midzy apami i trzs si.
Co si dzieje? do Isabel spoczywaa na klamce.
Sam wycofa si jeszcze dalej, uderzajc w stojc za nim szafk, zwijajc si w kbek, a nastpnie
rozwijajc. Skra z niego zazia. Trzs si pozbawiony futra. By wilkiem i Samem, i wtedy
on
by
po prostu
Samem.
Szybko wyszepta. Drga mocno o szafk. Jego palce byy pazurami na kafelkach. Szybko.
Zrb to teraz.
Isabel zastyga przy drzwiach.
Isabel! Rusz si!
Wyrwaa si spod tego czaru i podbiega do nas. Przykucna obok Sama, tu przy nagiej przestrzeni
jego plecw. Przygryz wargi tak mocno, e a krwawi. Uklknam i wziam go za rk.
Grace, szybko. Za chwil odejd jego gos by napity.
Isabel nie zadawaa wicej pyta. Po prostu zapaa go za rk, odwrcia j, i wbia w ni ig. Do
poowy wcisna strzykawk, ale ta wyleciaa z jego ramienia, kiedy zapa si za nie gwatownie. Sam
odsun si ode mnie, wyszarpujc swoja rk z mojej, i zwymiotowa.
Sam
Ale ju go nie byo. Dwa razy krcej zajo mu zmienienie si wilka ni w czowieka. Drc, zataczajc
si, pazurami drapic po kafelkach, upad na podog.
Przepraszam, Grace powiedziaa Isabel. Tylko tyle zdoaa z siebie wykrztusi. Pooya
strzykawk na blacie. Cholera. Sysz Jacka. Zaraz wrc.
Drzwi otworzyy si i zamkny. Uklknam obok ciaa Sama i ukryam twarz w jego sierci. Jego
oddech by urywany i wyczerpany. I wszystko o czym mogam myle to to, e go zabiam. To go zabije.

ROZDZIA SZEDZIESITY PIERWSZY


GRACE
2,2C
Jack by tym, kto otworzy drzwi do pokoju zabiegowego.
Grace, chod. Musimy i Olivii nie idzie zbyt dobrze.
Wstaam, zawstydzona, e znalaz mnie z zazawionymi policzkami. Odwrciam si, eby wyrzuci
zuyt strzykawk do pojemnika na niebezpieczne odpady stojcego tu prze blacie.
Potrzebuj pomocy, eby go przenie.
Skrzywi si na mnie.
To dlatego Isabel mnie tutaj przysaa.
Spojrzaam w d i moje serce stano. Pusta podoga. Odwrciam si, przechylajc gow eby
zajrze pod st.
Sam?
Jack zostawi otwarte drzwi. Pokj by pusty.
Pom mi go znale! wydaram si na Jacka, przeciskajc si obok niego na korytarz. Nie
byo tam ladu po Samie. Kiedy popdziam w d holu, zobaczyam na jego kocu drzwi
otwarte na ocie, i wyzierajc przez nie noc. Byo to pierwsze miejsce, do ktrego uciekby
wilk, kiedy leki odurzajce przestayby dziaa. Ucieczka. Noc. Zimno.
Skrciam na parking w poszukiwaniu jakichkolwiek ladw Sama na cienkim pasie Lasw Boundary
rozcigajcych si za przychodni. Ale tam byo bardziej ni ciemno. adnych wiate. adnych dwikw. I
nie byo tam Sama.
Sam!
Wiedziaam, e nie przyszedby, nawet gdyby mnie usysza. Sam by silny, ale instynkty byy
silniejsze.
To byo nieznone wyobraa go sobie gdzie w jakim miejscu, jak p fiolki zakaonej krwi miesza
si powoli z jego krwi.
Sam! Mj gos by zawodzeniem, wyciem, krzykiem w nocy. Nie byo go.
Olepiy mnie reflektory: bus Isabel wyrwa obok mnie i zadra zatrzymujc si. Isabel przechylia si
ze strony kierowcy i popchna drzwiczki pasaera otwierajc je, jej twarz wygldaa jak duch w wiatekach
deski rozdzielczej.
Wsiadaj, Grace. Pospiesz si do cholery! Olivia si zmienia, a my ju jestemy tutaj zbyt dugo.
Nie mogam go zostawi.
Grace!
Jack wskoczy na tylne siedzenie, trzsc si; jego oczy bagay mnie. To byy te same oczy, ktre
widziaam na samym pocztku, kiedy po raz pierwszy si przemieni. Zanim jeszcze o czymkolwiek si
dowiedziaam.
Wsiadam do rodka i zatrzasnam drzwi, wygldajc przez okno w sam por, by zobaczy biaego
wilka stojcego na skraju parkingu. Shelby. ywa, tak jak myla Sam. Wpatrywaam si w ni we
wstecznym lusterku; wilk sta na parkingu i spoglda za nami. Wydawao mi si, e widz triumf w jej
oczach, kiedy odwrcia si i znikna w ciemnociach.
A to co za wilk? zapytaa Isabel.
Ale nie mogam odpowiedzie. Wszystko o czym mogam myle, to by Sam, Sam, Sam.

ROZDZIA SZEDZIESITY DRUGI


GRACE
4,4C
Z Jackiem chyba nie jest dobrze powiedziaa Olivia. Usiada w fotelu pasaera w moim
nowym samochodzie, maej mazdzie, ktra pachniaa rodkiem do czyszczenia dywanw i
samotnoci. Mimo e zaoya dwa moje swetry i wenian czapk, wci si trzsa, z
rkoma owinitymi wok brzucha. Gdyby byo z nim w porzdku, Isabel nie wezwaaby
nas.
Moe powiedziaam. Isabel nie jest z tych, co to wydzwaniaj. Ale nie mogam nic
poradzi na to, e sdziam, i ma racj. To by trzeci dzie, a ostatnie wieci od Isabel
miaymy osiem godzin temu.
Dzie pierwszy: Jack mia okropny bl gowy i zesztywniay kark.
Dzie drugi: Bl gowy pogorszy si. Temperatura wzrosa.
Dzie trzeci: Wiadomo gosowa od Isabel.
Wjechaam mazd na podjazd domu Becka i zaparkowaam za wielkim busem Isabel.
Gotowa?
Olivia nie wygldaa na gotow, ale wysiada z auta i popdzia do frontowych drzwi. Podyam za
ni i zamknam za nami drzwi.
Isabel?
Tutaj.
Podyymy za jej gosem do jednej z sypialni na parterze. To by may, wesoy ty pokj, ktry
zdawa si by w sprzecznoci z zapachem chorego wypeniajcego przestrze.
Isabel siedziaa ze skrzyowanymi nogami na krzele w nogach ka. Gbokie koa, jak fioletowe
odciski kciuka, byy wycinite pod jej oczami.
Podaam jej kaw, ktr przyniosymy.
Dlaczego po nas nie zadzwonia?
Popatrzya na mnie.
Jego palce obumieraj.
Unikaam patrzenia na niego, ale w kocu zerknam na ko, na ktrym lea zwinity, niczym w
poowie zmieniony z larwy motyl. Koce jego palcw miay niepokojco niebieskawy odcie. Jego twarz
lnia od potu, mia zamknite oczy. Poczuam jak wszystko podchodzi mi do garda.
Zajrzaam do sieci Isabel powiedziaa do mnie. Podniosa telefon, jakby to wszystko
tumaczyo. Bl gowy bierze si std, e podszewka jego mzgu jest rozpalona. Palce u doni
i stp s sine, poniewa jego mzg nie kae swojemu ciau wysya tam wicej krwi.
Zmierzyam mu temperatur. Ma 40,5C.
Musz zwymiotowa powiedziaa Olivia.
Zostawia mnie w pokoju z Jackiem i Isabel.
Nie wiedziaam co powiedzie. Gdyby Sam tu by, wiedziaby co powinnam powiedzie.
Przykro mi.
Isabel wzruszya ramionami, miaa matowe oczy.
To zadziaao w sposb, w jaki powinno. Pierwszego dnia prawie zamieni si w wilka, kiedy w
nocy spada temperatura. To by ostatni raz, nawet mimo tego, e zeszej nocy pada
elektryczno. Mylaam, e to dziaa. Nie zmieni si odkd ma gorczk. Zrobia niemiay
gest w kierunku ka. Wytumaczysz mnie w szkole?

Tak.
wietnie.
Pokazaam jej, eby za mn posza. Wstaa z krzesa jakby sprawiao jej to ogromn trudno i posza
moim ladem do holu.
Przymknam drzwi sypialni tak, e gdyby Jack nas sucha, nic by nie dosysza. Niskim gosem
powiedziaam:
Musimy zabra go do szpitala, Isabel.
Isabel zamiaa si, dziwnym, wstrtnym gosem.
I co im powiemy? Powinien by martwy. Mylisz, e nie przyszo mi to do gowy? Nawet
gdybymy podali faszywe nazwisko, jego twarz bya pokazywana w wiadomociach przez dwa
miesice.
Musimy zapa si ostatniej deski ratunku, prawda? Wymylimy jak historyjk. To znaczy,
musimy chocia sprbowa, prawda?
Przez chwil wpatrywaa si we mnie zaczerwienionymi oczyma. Kiedy w kocu przemwia, jej gos
by pusty.
Mylisz, e chc eby umar? Nie sdzisz, e chc go uratowa? Jest za pno, Grace! Ludziom
ciko jest przey tego rodzaju zapalenie opon mzgowych, nawet jeli od samego pocztku
podawano im leki. Teraz, dla niego, po trzech dniach? Nawet nie mam rodkw
przeciwblowych, eby mu je poda, a tym bardziej czego wicej, co mogoby mu pomc.
Mylaam, e wilcza cz ocali go, tak jak ocalia ciebie. Ale on nie ma szans. adnych szans.
Zabraam z jej rk kubek z kaw.
Nie moemy po prostu patrze jak umiera. Zabierzemy go do szpitala, w ktrym nie
rozpoznaj go od razu. Jeli bdziemy musieli, pojedziemy do Duluth. Tam go nie rozpoznaj,
przynajmniej nie od razu, a wtedy co wymylimy, co co moemy im powiedzie. Id umyj
twarz i we jakie jego rzeczy, ktre chcesz zabra. No dalej, Isabel. Rusz si.
Isabel nadal si nie odzywaa, ale posza w stron schodw. Kiedy odesza poszam do azienki na
parterze i otworzyam szaf, mylc, e znajd tam co uytecznego. Dom peen ludzi mia tendencj do
gromadzenia wielu lekw. By tam jaki paracetamol i recepty na leki przeciwblowe sprzed trzech lat.
Zabraam to wszystko i wrciam do pokoju Jacka.
Uklknwszy przy jego gowie, powiedziaam:
Jack, pisz? poczuam wymiociny w jego oddechu i zastanowiam si, jak do cholery on i
Isabel yli przez ostatnie trzy dni; to skrcio mj odek. Staraam si przekona sam siebie,
e w jaki sposb zasuy na to, za to, e straciam Sama, ale nie mogam.
Odpowied zabraa mu bardzo duo czasu.
Nie.
Mog co dla ciebie zrobi? eby poczu si bardziej komfortowo?
Jego gos by bardzo cichy.
eb mi pka.
Mam jakie tabletki przeciwblowe. Mylisz, e mgby je przekn?
Zrobi niejasno twierdzcy haas, wic wziam szklank wody stojcej przy ku i pomogam mu
pokn kilka kapsuek. Wymamrota co, co mogo by podzikowaniem. Zaczekaam pitnacie minut, a
leki zaczn dziaa, i zobaczyam jak jego ciao rozlunia si odrobin.
Gdzie tam, Sam przeywa to samo. Wyobraziam go sobie lecego w jakim miejscu, z gow
pkajc z blu, niszczc gorczk, umierajcego. Wydawao si, e jeli cokolwiek staoby si Samowi,
powinnam si o tym w jaki sposb dowiedzie: poczu mae ukucie blu w chwili, kiedy by umar. Jack

zajcza cicho na ku, niezamierzony dwik blu, troch kwilenia w niespokojnym nie. Cigle mylaam
o zainfekowaniu Sama t sam krwi. W gowie miaam obraz Isabel wstrzykujcej mu to w yy, miertelny
koktajl.
Zaraz wracam powiedziaam do Jacka, chocia mylaam, e pi. Poszam do kuchni i
znalazam Olivi opierajc si o wysepk i skadajc kawaek papieru.
Jak on si trzyma? zapytaa.
Potrzsnam gow.
Musimy zabra go do szpitala. Moesz jecha?
Olivia popatrzya na mnie w sposb, ktrego nie mogam zinterpretowa.
Myl, e jestem gotowa. Podsuna mi kawaek zoonego papieru. Chc, eby znalaza
sposb, w jaki mogaby przekaza to moim rodzicom.
Zaczam go rozkada, a ona potrzsna gow. Uniosam brwi.
Co to jest?
Notatka dla nich, ktra mwi, e uciekam z domu i eby nie prbowali mnie szuka.
Oczywicie bd prbowa, ale przynajmniej nie bd myle, e zostaam porwana albo co
takiego.
Zmienisz si to nie byo pytanie.
Przytakna i zrobia kolejn troch dziwn min.
Jest mi coraz ciej z tym walczy. A moe to tylko dlatego, e to jest bardzo nieprzyjemne,
prbowa si nie zmieni ale ja chc. Tak naprawd nie mog si tego doczeka. Wiem, e
to brzmi dziwnie.
Dla mnie to nie brzmiao dziwnie. Daabym wszystko, by by na jej miejscu, by by z moimi wilkami i
Samem. Ale nie chciaam jej tego mwi, wic zadaam oczywiste pytanie.
Zmienisz si tutaj?
Olivia pokazaa, ebym posza za ni i razem stanymy przy oknie wychodzcym na podwrze.
Chc eby co zobaczya. Popatrz. Musisz chwilk zaczeka. Ale patrz.
Staymy w oknie, patrzc na martwy zimowy wiat, w spltane lene zarola. Przez dusz chwil nie
widziaam nic prcz maego, bezbarwnego ptaka, przelatujcego z jednej nagiej gazi na drug. Potem
kolejny nieznaczny ruch wpad mi w oko, bardziej przy ziemi, i zobaczyam duego, ciemnego wilka
pomidzy drzewami. Jego jasne, prawie bezbarwne oczy byy skierowane na dom.
Nie wiem, skd one to wiedz powiedziaa Olivia. Ale czuj jakby na mnie czekay. Nagle
zdaam sobie spraw, e wyraz jej twarzy, by radosnym podnieceniem. To sprawio, e
poczuam si dziwnie samotna.
Chcesz i ju teraz, prawda?
Olivia przytakna.
Ju duej nie mog znie oczekiwania. Nie mog si doczeka odejcia.
Westchnam i spojrzaam jej w oczy, bardzo jasne i zielone. Chciaam zapamita je teraz, by mc
rozpozna je pniej. Mylaam, e powinnam jej co powiedzie, ale nie potrafiam wymyle, co takiego.
Przeka list twoim rodzicom. Bd ostrona. Bd za tob tskni, Olive.
Otworzyam szklane drzwi; mrone powietrze uderzyo w nas.
Ona rzeczywicie si zamiaa, kiedy wiatr wyrwa z niej drenie. Bya dziwn, lekk istot, ktrej nie
poznawaam.
Do zobaczenia wiosn, Grace.
Wtedy wybiega na podwrze, zdejmujc swetry, i zanim dosiga linii drzew, bya lekkoci, bya
lekkim wilkiem, skaczcym i penym radoci. Nie byo adnego blu jak u Jacka, ani nic z przemiany Sama

to wygldao, jakby bya do tego stworzona. Co w moim odku cisno si na jej widok. Smutek,
zazdro, albo szczcie.
Teraz byo nas ju tylko troje, troje ktrzy si nie zmienili.
Odpaliam samochd, by go ogrza, ale w kocu to nie miao znaczenia. Pitnacie minut pniej,
Jack zmar. Teraz byymy tylko dwie.

ROZDZIA SZEDZIESITY TRZECI


GRACE
-5,5C
Widziaam Olivi po tym wszystkim, po tym jak zostawiam licik w samochodzie jej rodzicw.
Poruszaa si lekko w pmroku wrd drzew, jej zielone oczy czynice j natychmiast rozpoznawaln.
Nigdy nie bya sama; inne wilki przewodziy jej, uczyy j, strzegy jej przed prymitywnymi
niebezpieczestwami zrujnowanego zimowego lasu.
Chciaam jej zapyta, czy go widziaa.
Myl, e chciaa mi powiedzie, e nie.
Isabel zadzwonia na kilka dni przed przerw witeczn i moj wycieczk z Rachel. Nie wiedziaam,
dlaczego zadzwonia zamiast po prostu podej do mojego nowego samochodu, widziaam j na drugim
kocu parkingu, siedzc w swoim SUVie.
Jak si trzymasz? zapytaa.
W porzdku odpowiedziaam.
Kamca Isabel nie patrzya na mnie. Wiesz, e on nie yje.
atwiej byo przyzna to przez telefon, ni twarz w twarz.
Wiem.
Na drugim kocu mronego, szarego parkingu Isabel zatrzasna swj telefon. Usyszaam jak
wrzucia bieg, a nastpnie podjechaa do miejsca, w ktrym staam. Dao si sysze kliknicie, kiedy
odblokowaa drzwiczki od strony pasaera oraz mruczenie, kiedy spuszczaa szyb.
Wsiadaj. Pojedmy gdzie.
Pojechaymy do centrum i kupiymy kaw, a potem, poniewa dao si zaparkowa od frontu,
poszymy do ksigarni. Isabel wpatrywaa si w sklep przez duszy czas, zanim wysiada z samochodu.
Staymy na zamarznitym chodniku patrzc na okno wystawowe. Cae byo wypenione witecznymi
rzeczami. Renifery, pierniki i DVD z filmem To wspaniae ycie.
Jack uwielbia wita powiedziaa Isabel. Myl, e te wita s gupie. Wicej nie bd ich
obchodzi. Wskazaa na sklep. Chcesz wej? Nie byam tu od tygodni.
Nie byam tutaj od - Przerwaam. Nie chciaam tego powiedzie. Chciaam wej, ale nie
chciaam tego mwi.
Isabel otworzya dla mnie drzwi.
Wiem.
Ksigarnia bya innym wiatem, w tej szarej, martwej zimie. Pki, niebieskie i ciemnoszare, nabray
innej barwy. wiato byo czyste, czysta biel. Nad gowami graa muzyka klasyczna, ale to szum grzejnika by
prawdziw ciek dwikow. Spojrzaam na dzieciaka za lad ciemnowosego, chudego, pochylonego
nad ksik i nagle brya urosa w moim gardle, zbyt gruba, bym moga ja pokn.
Isabel cisna mnie za rami, wystarczajco mocno, by mnie to zabolao.
Znajdmy ksiki o tyciu.
Przeszymy do sekcji ksiek kucharskich i usiadymy na pododze. Dywan by zimny. Isabel zrobia
spory baagan, skadajc stos obok siebie, a nastpnie odkadajc ksiki w niewaciwej kolejnoci, i
zatraciam si w zgrabnych literach tytuw na grzbietach ksiek, z roztargnieniem popychajc je tak, by
byy rwno uoone.
Chc si nauczy, jak uty powiedziaa Isabel. Podaa mi ksik o ciastach. Jak to
wyglda?
Przekartkowaam j.

Wszystkie miary s w gramach. Nie na szklanki. Musiaaby kupi wag elektroniczn.


Zapomnij. Isabel odoya ja na niewaciwe miejsce. Sprawd t.
Ta bya w caoci o tortach. Pikne czekoladowe warstwy poprzekadane malinami, te biszkopty
pokryte mas malan, ckliwe serniki skropione truskawkowym nektarem.
Nie moesz zabra ze sob do szkoy kawaka tortu. Podaam jej ksik o ciastkach i
batonach. Sprbuj tej.
Ta jest idealna rzucia Isabel i pooya ksik obok, na innym stosiku. Nie wiesz jak si
robi zakupy? Bycie skutecznym nie jest dobr rzecz. To nie zabiera wystarczajco duo czasu.
Bd musiaa nauczy ci sztuki poszukiwania. Jeste w tym wyranie kiepska.
Isabel uczya mnie poszukiwania w sekcji ksiek kucharskich dopki nie opadam z si, i zostawiam j
z tyu i zaczam przechadza si po sklepie. Nie chciaam, ale wspiam si na strych schodami wyoonymi
burgundowymi dywanami.
Pochmurny, nieny dzie na zewntrz sprawi, e strych wydawa si jeszcze ciemniejszy i mniejszy
ni wczeniej, ale dwuosobowa maa kanapa wci tam bya, i mae regay sigajce do pasa, ktre
przeszukiwa Sam. Wci mogam widzie ksztat jego ciaa pochylajcego si przed nimi, szukajcego
idealnej ksiki.
Nie powinnam, ale usiadam na kanapie, a nastpnie pooyam si na niej. Zamknam oczy i
udawaam najmocniej jak tylko mogam, e Sam ley za mn, e jestem bezpieczna w jego ramionach, i e
lada chwila poczuj jego oddech poruszajcy moimi wosami i echtajcy ucho.
Niemale mogam go tutaj poczu, jeli bardzo si staraam. Byo niewiele miejsc, ktre wci
utrzymyway jego zapach, ale prawie mogam je wykry albo moe tak bardzo tego chciaam, e
wyobraaam to sobie.
Przypomniaam sobie jak nakania mnie, ebym poczua wszystkie zapachy w cukierni. Aby odda to,
kim naprawd byam. Teraz wyodrbniam zapachy ksigarni: orzechowy aromat skry, lekko
perfumowany rodek do czyszczenia dywanw, sodki czarny atrament i pachnce benzyn kolorowe
atramenty, szampon chopaka za lad, zapach Isabel, zapach wspomnie o mnie i Samie caujcych si na
tej kanapie.
Nie chciaam, eby Isabel znalaza mnie z moimi zami, tak samo jak ona nie chciaa ebym ja znalaza
j z jej. Teraz dzieliymy wsplnie wiele rzeczy, ale pacz by jedyn rzecz, o ktrej nigdy nie
rozmawiaymy. Rkawem otaram twarz do sucha i usiadam.
Podeszam do regau, z ktrego Sam wycign swoj ksik, przegldnam tytuy, a wreszcie
trafiam na waciwy i wycignam wolumin. Poematy Rainer Maria Rilke. Podniosam j do nosa, by
sprawdzi, czy to ta sama kopia. Sam.
Kupiam j. Isabel kupia ksik o ciasteczkach i pojechaymy do Rachel, i napiekymy sze tuzinw
ciastek z odciskami naszych palcw, uwaajc, by podczas tego zajcia nie rozmawia o Samie i Olivii.
Potem Isabel zawioza mnie do domu i zamknam si w pokoju razem z poezj Rilke, i czytaam.
I zostawiajc ci (nie ma sw, by to rozwika)
Twoje ycie, pene strachu, bezbrzene, kwitnce,
Czasami rozumiane, czasami irytujce,
Twoje ycie jest czasami kamieniem w tobie, a nastpnie, gwiazd.
Zaczynaam rozumie poezj.

ROZDZIA SZEDZIESITY CZWARTY


GRACE
-9,5C
Bez mojego wilka to nie byy wita. To by jedyny czas w roku, kiedy go miaam przy sobie, cicha
obecno pojawiajca si na skraju lasw. Tak wiele razy staam w kuchennym oknie, z domi pachncymi
imbirem, gak muszkatoow, sosn i setk innych witecznych zapachw, czujc na sobie jego wzrok.
Chciaabym spojrze w gr, eby zobaczy Sama stojcego na krawdzi lasu, ze zotymi oczami
nieruchomymi i staymi.
Nie w tym roku.
Staam w kuchennym oknie, z domi pachncymi niczym. Nie byo sensu piec witecznych
ciasteczek i cina drzewka; za dwadziecia cztery godziny wyjedaam z Rachel na dwa tygodnie. Na biae
plae Florydy, z dala od Mercy Falls. Z dala od Lasw Boundary, a przede wszystkim, z dala od pustego
podwrza.
Powoli opukaam mj termos, i po raz tysiczny tej zimy, powiodam spojrzeniem w stron lasu.
Nie byo tam nic prcz drzew w odcieniach szaroci, z obcionymi niegiem gaziami, wystawionymi
naprzeciw cikiemu zimowemu niebu. Jedynym kolorem by pikny blask samca kardynaa, trzepoczcego
skrzydami obok podajnika z ziarnami. Dzioba w pust drewnian podstawk, a odlecia, czerwona plamka
na tle biaego nieba.
Nie chciaam wychodzi na podwrko pokryte niegiem pozbawionym jakichkolwiek ladw, ladw
ap, ale nie chciaam te zostawia karmnika pustego na czas mojej nieobecnoci. Wyjmujc spod
zlewozmywaka torb z karm dla ptakw, woyam paszcz, czapk, rkawiczki. Podeszam do tylnych
drzwi i otworzyam je.
Zapach zimowego lasu uderzy we mnie z ogromn si, przypominajc mi gwatownie o kadym
Boym Narodzeniu, ktre kiedykolwiek si liczyo.
Chocia wiedziaam, e jestem sama, wci draam.

ROZDZIA SZEDZIESITY PITY


SAM
-9,5C
Obserwowaem j.
Byem duchem w lasach, cichym, nieruchomym, zimnym. Byem ucielenieniem zimy, fizyczn form
podarowan mronemu wiatrowi. Staem nieopodal skraju lasu, gdzie drzewa zaczynay si przerzedza,
wcigajc zapach powietrza: o tej porze roku czuo si gwnie martwe zapachy. Odrobina drzewa
iglastego, pimowa wo wilka, jej sodycz i adnych innych zapachw.
Staa w drzwiach na przestrzeni kilku oddechw. Bya zwrcona w stron drzew, ale byem
niewidzialny, nieuchwytny, tylko oczy w lesie. Przerywany wietrzyk nis do mnie jej zapach raz po raz,
piewajc wspomnieniami w innym jzyku, pochodzcymi z innej formy.
W kocu, wreszcie zesza z tarasu i odcisna pierwszy lad na niegu na podwrzu.
A ja byem wanie tutaj, niemal w zasigu rki, a jednak tysice mil z dala od niej.

ROZDZIA SZEDZIESITY SZSTY


GRACE
-9,5C
Z kadym krokiem wiodcym mnie do karmnika zbliaam si do lasw. Czuam zapach szeleszczcych
lici lecych na podszyciu, pytkich potokw pyncych leniwie pod cienka warstw lodu, lato upione w
niezliczonych szkieletach drzew. Co w tych drzewach przypominao mi o wilkach wyjcych w nocy, a to z
kolei przypomniao mi o zotych lasach z moich snw, teraz ukrytych pod nienym przykryciem. Tak bardzo
tskniam za tymi lasami.
Tskniam za nim.
Odwrciam si plecami do drzew i postawiam torebk z jedzeniem dla ptakw obok siebie.
Wszystko, co musiaam zrobi, to napeni karmnik ziarnami i wrci do rodka spakowa bagae na podr
z Rachel, gdzie mogam sprbowa zapomnie o kadym sekrecie, jaki ukrywa si wewntrz tych zimowych
lasw.

ROZDZIA SZEDZIESITY SIDMY


SAM
-9,5C
Obserwowaem j.
Jeszcze mnie nie zauwaya. Zeskrobywaa ld z karmnika dla ptakw. Powolne i automatyczne ruchy,
aby wyczyci go i otworzy, napeni i zamkn, i patrze na to, jakby byo najwaniejsz rzecz na wiecie.
Obserwowaem j. Czekaem na ni, a si odwrci i dostrzee moj ciemn posta w lesie.
Nacigna czapk nisko na uszy, wypucia z ust obok pary, patrzc jak wiruje na wietrze. Otrzepaa
rkawiczki ze niegu i obrcia si, by odej.
Nie mogem si duej ukrywa. Wypuciem dugie tchnienie. To by cichy odgos, ale jej gowa
natychmiast odwrcia si w jego kierunku. Jej oczy odnalazy mgiek mojego oddechu, a nastpnie mnie
samego, kiedy wyszedem, powoli, ostronie, niepewny jak zareaguje.
Zastyga w bezruchu. Nie przestawaem podchodzi, robic niepewne, ostrone lady w niegu, a
wyszedem z lasu i stanem tu przed ni.
Milczaa tak jak ja, nieruchoma. Jej dolna warga zadraa. Kiedy zamrugaa, trzy byszczce zy
spyny z jej oczu pozostawiajc krystaliczne smuki na jej policzkach.
Moga patrze na may cud przed ni: moje stopy, moje donie, moje palce, ksztat moich ramion
rysujcy si pod kurtk, moje ludzkie ciao, ale ona tylko patrzya mi w oczy.
Wiatr smagn jeszcze raz, poprzez drzewa, ale to nie wywierao na mnie adnego wpywu. Zimny
powiew na moich palcach, ale one wci pozostaway palcami.
Grace powiedziaem delikatnie. Powiedz co.
Sam powiedziaa i wpada w moje ramiona.

KONIEC

You might also like