You are on page 1of 4

THOR Nieznany wiat

III
Polowanie na grubego zwierza.
Ju w trakcie zmieniania opatrunkw mylaa o tym jak podej niedwiedzia. Do
jutrzejszego wieczora musi mie gotow puapk wraz z przyntami, a dzi trzeba sprawdzi gdzie
ma legowisko i ulubione miejsca. Dopiero potem moe znw zobaczy Thora. Fakt ten napawa j
nut smutku, ale bez pienidzy dugo nie poyje, on zreszt te. Gotowe wnyki nawet nie wchodz
w gr, gdy ostatnio kowal odmawia jej robienia czegokolwiek na dobre sowo. Pozostaje tylko
konkretnie gboki d, zamaskowany cik, oraz jaka padlina na wabia.
Idc znw Alej ycia usyszaa przypadkiem jak grupka elfw rozprawia o polowaniu na
niedwiedzia.
- Podobno to wielkie bydle, mylicie, e damy mu rad we trjk? - rudy, piegowaty o
chudej posturze wyrazi swoje zwtpienie.
- Nie pkaj jak butelka zakpia dziarska brunetka z blizn na policzku. - Do jutra kowal
zrobi nam wnyki, przynt wemiemy sobie od rzenika z odpadw.
- Czyli jutro wieczorem? - spyta czarny, oparty plecami o cian budynku, po czym
zacign si palonym skrtem z ziela.
- Tak, zanim kto inny nas ubiegnie. Tylko pamitajcie, adnych popisw, zrozumiano?! pouczya srogo towarzyszy.
Nif syszc ich zamiary postanowia, e musi dziaa natychmiast. Zawrcia na picie i
pobiega do domu. Po skrzypicych schodach wbiega na pitro, pospiesznie pchnwszy drzwi
wesza do rodka. Pokoik skpany w pmroku wcale nie uatwia jej znalezienia potrzebnych
rzeczy. Kilka razy potykaa si o rozrzucone na ziemi przedmioty, klnc przy tym szpetnie,
zaliczya take czoowe zderzenie z pk na ksiki. Wiele razy powtarzaa, e trzeba wreszcie
umy to jedyne okno, jednak na sowach skoczya. Metalowa miska, trcona ksztatnym biodrem
elfki, runa na ziemi, dzwonic gono. Skrzydo szafy zaskrzypiao aonie jakby byo
wyrywan rk, a z materaca strzelia chmura kurzu kiedy tylko usiada na nim nieco
zrezygnowana. Wraz z ustaniem, niemal gruliczego, kaszlu zdoaa skompletowa wszystkie
strzay, zarwno gotowe jak i te w czciach. Oba ostrza, pieczoowicie schowane w zdobionych
pochwach, wisiay na koku wbitym w cianie koo drzwi. Dostaa je od mistrza Deitha na
zakoczenie nauk. Przypominay jej romantyczne czasy uniesie, ktre z hukiem przeminy kiedy
opucia stolic. On zawsze uwaa, e suba krlestwu jest najwaniejsza na wiecie i ona te
powinna by przy ojcu, zamiast spenia swoje kaprysy. Zasypaa go wtedy lawin niewybrednych
przeklestw, po czym odesza w swoj stron. Czy aowaa? Oczywicie, jednak byo ju za
pno, poza tym spita kajdanami dumy nie moga ulec jego woli.
Przeliczywszy opatrunki, nici oraz igy, wycignite ze szczelnie zamknitego pudeka,
znalezionego na kolawym stole, ocenia, e powinny wystarczy zarwno dla Thora jak i na jej
ewentualne rany. Dwa tuziny strza, po zoeniu wszystkiego co tylko znalaza, to troch mao, ale
przy odrobinie szczcia, ktrego zazwyczaj nie miaa, powinny wystarczy. opata leaa pod
kiem, przykryta warstw kurzu jak ciep kodr, a uk, wyowiony bystrym wzrokiem, nie
zdoa zatai swej obecnoci w rogu pomieszczenia. Majc ju wszystko, cznie z ubraniami,
moga wyruszy na grubego zwierza.
Miasteczko opuszczaa po cichu, bocznymi uliczkami, eby nikt nie widzia co zamierza. W
kapturze nacignitym gboko na gow oraz w brunatnym, wytartym paszczu, zakrywajcym uk
bya niemal nie do rozpoznania. opat okrcia dokadnie starymi szmatami, przez co unikna
pyta ze strony stranikw. Najpierw posza sprawdzi sida, zastawione jaki czas temu.
Zadowolona znalaza w nich dwa zajce i dwa lisy. Wedug notki umieszczonej na odwrocie

ogoszenia, niedwiedzia widziano na kach, drugi raz w lesie gdzie w okolicy wodospadu.
Prawdopodobnie przychodzi nad rzek apa ryby, a ki odwiedza z powodu pasiek. Elfka szybko
skojarzya jedn z wielu odng wwozu, przechodzc w niedu dolin, oraz zwalony w jego
poprzek pie starego dbu, pamitaa te, e bya tam wydrona w ziemi jaskinia. Jeli bestia
faktycznie w niej zamieszkaa to najlepsze miejsce na wykopanie dou jest wanie w wwozie.
Nifriel odbia ostro na wschd, przy chatce zostawia swj paszcz oraz reszt
niepotrzebnych rzeczy, a na desce sterczcej z dachu zawiesia zajce. Zanim ruszya dalej,
ostronie zajrzaa do wntrza. Mczyzna najwyraniej drzema, gdy niczego nie usysza.
Odesza, obdarzywszy Thora ciepym umiechem.
Sza szczytem wysokiego klifu, pod prd Alunthil, ktrej kamienisty brzeg miejscami
przechodzi w piaszczyst pla. Rzeka zwaa si i rozszerzaa, wijc niczym w, a wreszcie
spadaa mocno w d cian szerokiego wodospadu. Syszc jego huk odbia w lewo, ginc w
zarolach. Mijajc kolejne drzewa o pniach pokrytych mchem czua jak jej serce zaczyna bi
mocniej. Las pachnia wilgoci i grzybami, czasami dopuszczajc do gosu wie ywic.
Piropusze paproci szumiay gono, wiatr podrywa oboki piasku zmieszane z suchymi limi.
Elfka odgarna zason bluszczy, ktre ciasno oplatay pie drzewa, zwisajc swobodnie z jego
gazi. Cay czas pilnowaa aby nie zgubi lisw, zawieszonych na ramieniu, ktre zamierzaa
umieci jako przynt. W pobliskiej dziupli dostrzega ruch, a po chwili ruda wiewirka wystawia
nosek z jej czeluci, po kilku susach znikajc z pola widzenia. Przy pokonywaniu pagrkw Nif
pomagaa sobie opieraniem si na opacie. Kawaek dalej za kpami bujnych krzeww by ju
widoczny cel. Stojc nad wwozem stwierdzia, e niedwiedzia prawdopodobnie nie ma w
pobliu, tote zeskoczya w d. Obejrzaa dokadnie miejsce, wybierajc starannie odpowiedni
odcinek. Na zwalonym pniu moga zosta zwszona, wic musiaa znale miejsce pooone nieco
wyej. Z drzew rosncych do gsto na szczytach obu zboczy wybraa to najbardziej solidne, a
take umiejscowione jak najbliej celu. Nie mitrc rozwina opat zabierajc si za kopanie. Co
jaki czas robia krtkie przerwy, ale musiaa zdy zanim zapadnie zmrok. Ostatnie poprawki
przypady niemal rwno z upywem czasu. D by gboki, ale czy wystarczajco, o tym by moe
przekona si niebawem. Przykrya go gaziami, niezbyt grubymi, eby zwierz zama je ciarem
cielska, a take warstw lici. Na wierzchu uoya oba lisy. Pozostao ju tylko czeka na efekty.
Ukryta na gazi drzewa, zwieszonej prawie nad doem, przygotowaa uk i naoya strza na
ciciw.
***
Mczyzna siedzia na sienniku, oparty plecami o cian, z niepokojem patrzc przez szpary
w deskach czy aby elfka nie nadchodzi. Ubranie o dziwo pasowao, jedynie koszula bya zbyt
ciasna, tote zawin si w koc. Ubieranie zajo mu troch czasu z powodu bolcych eber,
ponadto rozstrzygnicie kwestii kalesonw byo dla dosy problematyczne. Koniec kocw
wymyli, e ubierze je pod spodnie, bo to zawsze dodatkowa ochrona dla wanych czci ciaa.
Przegryzajc chleb wraz z kawakiem suszonego misa, analizowa wszystkie wydarzenia,
zaczynajc dostrzega swoj arogancj. Odyn okazywa mu tyle ojcowskiej uwagi i mioci, a on
postpi jak zwyky smarkacz nazywajc go staruchem. Pycha to zgubna cecha, przez ni losy
Asgardu pozostaj nieznane. Bez Mjollnira oraz boskiej mocy by tylko szar, nic nieznaczc
istot, odart z praw do decydowania. Moe jeli podoa temu co go czeka, przychylne oko
Wszechojca znw spojrzy na askawie. Tego nie wie nikt poza nim.
Tymczasem tkwi tu w tej smtnej izbie, penej kurzu i pajczyn, majc ograniczone iloci
jedzenia, z deskami grocymi spadniciem mu na eb. Jedyna osoba, ktra pomagaa mu si
odnajdywa, prowadzc boga niczym lepca, znikna. Chcia wierzy w powrt dumnej,
gwatownej, tajemniczej Nifriel. Bardzo chcia, tylko cie sa si caunem na jego mylach.
- Przecie wyranie powiedziaa: Wrc niebawem - mrukn do siebie. - Nie moga
kama pikna, lena panno. Po wszystkich staraniach? Jaki sens w tym? - pyta, ale tylko cisza
zalega w okolicy, nawet wody Alunthil szemray niewyranie.

Zmczony prbowa zasn, jednak dokucza mu przeraliwy bl, nie ten pyncy od ran
cielesnej powoki, tylko ten rozrywajcy dusz na strzpki. Gniew, ktry spad na niego z ust
Odyna, przymiy obawy, e mg utraci na zawsze wiato jakie owczyni wniosa do jego
mrocznego wiata.
***
Zmrok nadchodzi nadzwyczaj szybko, jednak cel nie pojawia si. Chocia sen zaczyna
klei ze sob powieki elfki, musiaa pozosta czujna. Postanowia tu siedzie do upadego, byle
tylko tamta grupa nie zabraa jej zarobku sprzed nosa. To jedyne wyjcie jakie miaa. Postawia
wszystko na jedn kart wliczajc w to wasne ycie. Stawka bya wysoka, ale podobno kto nie
ryzykuje ten nie ma. Po drugie musiaa przey, jeli nie dla siebie to dla niego. Rozmasowaa
zdrtwiae rce, chuchaniem grzejc marznce donie. Co jaki czas poprawiaa zapicia skrzni
chronicej pier. Nadzieja powoli ulatywaa.
Trudy cierpliwego wyczekiwania zostay wreszcie wynagrodzone. Oto niedwied leniwie
kroczy wwozem w stron lea. Musia by godny, gdy ruszy wyranie wawiej kiedy zwietrzy
zapach padliny. Gazie trzasny chrem, zawtrowao im szeleszczenie lici i przeraliwy ryk
rozlewajcy si po okolicy. Nifriel napia ciciw, wymierzya dokadnie w kark, po czym pucia
strza. Na jej szczcie widziaa w nocy niemal rwnie dobrze jak za dnia. Bestia rykna kolejny
raz, a echo znw ponioso gos po puszczy. Miotaa si wciekle w dole, walc apami na olep.
Kolejne kilka strza utkno koo pierwszej, dwie miny szarujcy cel zaledwie o wos. Elfka
zakla szpetnie. Ga, na ktrej staa, ugia si niebezpiecznie mocno. Po kolejnym ruchu zacza
powoli pka, ale skupiona na niedwiedziu nie zwrcia na to uwagi. Nagle poczua odek
niemal podchodzcy do garda. Spadaa. Panicznym ruchem chciaa chwyci za kikut sterczcy
sztywno z pnia. Za pno. Leciaa ju prosto na ziemi. Pisna przy zderzeniu z twardym gruntem,
rozcita skro uronia struk krwi wpywajcej do kcika oka. wiat zawirowa szaleczo,
otwierajc ju wrota otchani. Caa galopada myli przemkna z prdkoci strzay. Niedokoczone
sprawy, zoone obietnice, bkitne oczy, ktre zniewoliy j jednym spojrzeniem. To wszystko nie
mogo przepa ot tak. Zwierz machn ap, ryjc pazurami udo elfki. Wizgna rozpaczliwie,
niemal zdzierajc puca. Ciao spi silny skurcz, gnc je w uk niczym dbo trawy. Jeszcze jeden
celny cios zakoczy wszystko.
Thor zbudzi si cay zlany potem, sykn przy gwatownym ruchu, opadajc na plecy.
Szeroko otwarte oczy tpo lustroway dziurawy sufit, otwarte usta z trudem apay powietrze. To
dziwne, ale poczu jakby jaka sia rozrywaa go od rodka. Nieznana, lecz dziwnie znajoma.
Przeczucie czyjego cierpienia, ktremu nie umia zapobiec.
- Co musiao sta si w Asgardzie, c innego mogoby by przyczyn? - wymamrota
jakby kto mia mu odpowiedzie.
Oddycha nerwowo, a zacinita pi wciekle uderzya o cian. Bezsilno to najgorszy
wrg. Zawsze wywoywaa w nim najwikszy lk, mrocy krew, spinajcy kajdanami, rzucajcy
na kolana nawet boga. Jeli przeznaczenie czego chce, trudno jest je zmieni. Dobrze, e by sam,
przed elfk nie moe pokazywa saboci. Nagle zacz o niej myle, co napawao go spokojem.
Przywoywa jej gniew, rado, zawstydzenie. Czu, e cz z tego co widzi to tylko jej maski,
dlatego chcia doczeka dnia kiedy je zdejmie, pokazujc ca prawd o sobie. Deszcz zacz
rytmicznie bbni, przenikajc przez dziury w dachu. By nieprzyjemnie zimny, budzcy smutek.
Potny grom rozdar niebo. Strach, jak zastyge boto, oblepi twarz Thora. Po raz pierwszy poczu
swoj niszo wobec si natury. On, wadca piorunw, teraz maluczki, niczym upina orzecha
rzucona na morze.
***
Niemiertelno nie obroni jej przed nieuniknionym, jeli sama nie zechce, nikt tego nie
zrobi. Noga bolaa niemiosiernie, ale musiaa by twarda i znale wyjcie z tego impasu. Inaczej

powiedzenie Kto pod kim doki kopie, ten sam w nie wpada. bdzie czym wicej ni tylko
sowami. Po drugie zawsze chciaa mie adniejsz mogi. Woda spywaa strugami ze wszystkich
stron, torujc sobie drog poprzez zakamarki. Elfka zebraa w sobie wszystkie siy, jakie tylko
znalaza, przetaczajc si na bok. apa spada ciko, orzc ziemi. Chmura pyu wzleciaa w
powietrze, zanim ziemia zdya namokn. Nif stanowczym szarpniciem wydara sztylety z
pochew, przytroczonych na ydkach, i jednym mocnym ruchem, wbia je jednoczenie w szyj
niedwiedzia. Zwierz rykn przeraliwie, rozchlapujc krew. Natychmiast wyrwaa bronie z ran,
wykorzystujc chwil na ucieczk. Wola ycia przezwyciya bl, dodajc energii. Zacza
mozolnie gramoli si po botnistym zboczu. Serce omotao jak oszalae kiedy syszaa jak
niedwied zamierza atakowa. Panicznym ruchem zapaa wystajcy korze, w ostatniej chwili
unikajc szary. Zamroczna leaa przez dug chwil poza zasigiem ap. Krople deszczu spaday
na rozpalon twarz, niby czue pocaunki. Kiedy zapaa oddech, oderwaa rkaw koszuli wystajcej
spod skrzni, po czym owina nim ciasno ran na nodze. Szorujc brzuchem po kamieniach, mchu
i mazistej ziemi, zapaa uk wraz ze strzaami, ktre chybiy. Bestia, podobnie jak ona przed
chwil, nie miaa siy walczy, czekaa tylko na mier. Ostatnie groty zakoczyy walk. Tym
razem wygraa ze mierci. Klczc w ulewnym deszczu uspokajaa rozedrgane zmysy. Mogaby
tak tkwi wiekami, jednak rodek nocy, krew to kiepscy przyjaciele, dlatego musiaa jak najszybciej
opuci wwz, zanim wataha wilkw zwietrzy zdobycz. Z torby wyja lin, ktr obwizaa apy
niedwiedzia, drugi koniec owina raz wok drzewa zaczynajc cign z caej siy. Kiedy cielsko
byo ju poza doem, pozbieraa co grubsze konary, wic je ze sob pnczami. Na tak skleconych
saniach z trudem wloka czarnego potwora w stron chatki. Nogi giy si pod ni, a wzrok
przesaniaa mga, mimo to musiaa doj do celu.
_____________________________________________________________
Nifriel/Ainei/Zeirra/Deith i cay wiat zesania (c) Nifriel
Thor/Asgard/Loki (c) Marvel

You might also like