You are on page 1of 161

Aleksander Dumas

Dama Kameliowa

I
Moim zdaniem tworzy nowe postacie mona jedynie wtedy, gdy posiada si wielostronn
znajomo ludzi, podobnie jak mwi jakim jzykiem mona jedynie wtedy, gdy si go uprzednio
powanie studiowao.
Nie bd jeszcze w tym wieku, kiedy si tworzy, zadawalam si opowiadaniem.
Zapewniam wic czytelnika, e ta historia jest prawdziwa i e z wyjtkiem bohaterki
wszystkie osoby dziaajce jeszcze yj.
Zreszt s w Paryu wiadkowie, ktrzy mogliby potwierdzi wikszo faktw, jakie tu
zebraem, gdyby moje wiadectwo nie byo wystarczajce. Niezwyky zbieg okolicznoci sprawi,
e tylko ja mogem je opisa, gdy tylko ja byem wtajemniczony w szczegy kocowe, bez
ktrych nie sposb byoby stworzy opowieci ciekawej i penej.
Oto jak dowiedziaem si o tych szczegach. Dwunastego marca 1847 roku przeczytaem
na ulicy Laffitte wielki ty afisz, donoszcy o wyprzeday mebli i rzadkich przedmiotw zbytku.
Licytacja ta bya nastpstwem zgonu. Afisz nie wymienia nazwiska osoby zmarej, licytacja miaa
si odby przy ulicy d'Antin nr 9, dnia szesnastego, midzy godzin dwunast a pit. Afisz
zawiadamia poza tym, e w dniach trzynastym i czternastym mona obejrze apartament i meble.
Byem zawsze amatorem rzadkoci. Postanowiem skorzysta z okazji, chobym mia tylko
obejrze wystawione rzeczy, nic nie kupujc.
Nazajutrz udaem si na ulic d'Antin nr 9.
Mimo wczesnej godziny w apartamencie znajdowali si ju zwiedzajcy i zwiedzajce,
ktre, jakkolwiek przybyy wasnymi eleganckimi powozami, ubrane w aksamity i kaszmiry,
oczami penymi zdumienia i nawet podziwu oglday zbytek wystawiony na pokaz.
Pniej pojem w podziw i zdumienie, ledwo bowiem zaczem si rozglda,
przekonaem si bez trudnoci, e jestem w mieszkaniu kobiety lekkich obyczajw. Ot, jeeli jest
co, co panie z towarzystwa pragn przede wszystkim zobaczy - a byy tam wanie panie z
towarzystwa - s to mieszkania owych kobiet, ktre jadc powozem obryzguj botem ich powozy,
ktre podobnie jak one maj sw lo w Operze i Komedii Woskiej i ktre popisuj si w Paryu
zuchwa jaskrawoci urody, klejnotw i skandalw.
Ta, w ktrej mieszkaniu si znajdowaem, ju nie ya: najbardziej cnotliwe kobiety mogy
zatem wkroczy do jej pokoju. mier oczycia powietrze tego wspaniaego lupanaru, a zreszt
owe panie mogy w razie potrzeby usprawiedliwia si tym, e przybyy na licytacj, nie wiedzc,
do kogo. Przeczytay afisze, chciay obejrze to, co one zapowiaday, i zawczasu dokona wyboru.
Nic prostrzego, a to nie przeszkadzao im wcale tropi poprzez wszystkie wystawione cuda ladw

ycia kurtyzany, o ktrym opowiadano im zapewne wiele dziwnych rzeczy.


Niestety, tajemnice zmary wraz z bogini i mimo najlepszej woli panie z towarzystwa
mogy wytropi jedynie to, co przeznaczono na sprzeda po zmarej lokatorki, a nic z tego, co byo
na sprzeda za jej ycia.
Zreszt, mona tu byo porobi sprawunki. Umeblowanie zadziwiao wspaniaoci. Meble
Boule'a z ranego drewna, wazony z sewrskiej i chiskiej porcelany, figurki saskie, welury i
koronki - niczego nie brakowao.
Przechadzaem si po mieszkaniu podajc za szlachetnie urodzonymi, ktre zaspokajay
sw ciekawo. Chciaem ju wej za nimi do pokoju obitego persk tkanin, gdy one wyszy
stamtd prawie natychmiast, umiechajc si i jakby wstydzc si swej ciekawoci. Z tym
wikszym zainteresowaniem wszedem do pokoju. Bya to gotowalnia, ozdobiona najbardziej
wyszukanymi drobiazgami, gdzie rozrzutno zmarej osigna, rzekby, swj szczyt.
Na wielkim stole, stojcym wzdu ciany, poyskiway wszystkie skarby Aucoca i Odiota.
We wspaniaej kolekcji wszystkie przedmioty, tak nieodzowne dla kobiety tego autoramentu, byy
wycznie ze zota lub srebra. A przecie kolekcja ta musiaa powstawa stopniowo, za rdem
jej bya nie jedna chyba i nie ta sama mio.
Ja, ktrego nie gorszy widok gotowalni kurtyzany, bawiem si ogldaniem drobiazgw, i
to wszelakich. Niebawem spostrzegem, e wszystkie piknie cyzelowane przybory zdobne s w
rozmaite inicjay i zgoa odmienne korony.
Patrzyem na te przedmioty, z ktrych kady reprezentowa w moich oczach sprzedajno
biednej dziewczyny, i mwiem sobie, e Bg by jeszcze askaw dla niej, skoro nie dopuci do
tego, by dosiga j normalna kara, i pozwoli jej umrze w zbytku i przepychu, nim przysza
staro, pierwsza mier kurtyzany.
Albowiem c jest bardziej aosne ni rozpustna staro, zwaszcza jeli chodzi o kobiet?
Wyzuta z wszelkiej godnoci, nie budzi adnego zaciekawienia. Wieczna pokuta nie z racji le
obranej drogi, lecz zej kalkulacji i marnotrawstwa pienidzy, jest jedn z najbardziej
zasmucajcych rzeczy, z jakimi mona si spotka. Znaem pewn kurtyzan, ktrej pozostaa tylko
crka, prawie rwnie pikna jak jej matka w latach modoci, jeli wierzy jej wspczesnym.
Biedna dziewczyna, ktrej matka mwia: Jeste moj crk jedynie po to, aby kaza ywi si
na staro, tak jak ona ywia j w dziecistwie. To biedne stworzenie ktremu na imi byo
Ludwika, posuszne matce, sprzedawao si bez chci, bez namitnoci i przyjemnoci, uprawiajc
ten zawd jak kady inny, gdyby kto wyuczy j zawodu. Przedwczenie i stale uprawiana
rozpusta zgasia w tej chorowitej dziewczynie wiadomo dobra i za, ktr moe i otrzymaa od
Boga, ale ktrej nikomu nie przyszo na myl rozwin.

Nigdy nie zapomn tej modej dziewczyny, ktra zjawiaa si na bulwarach prawie co dzie
o tej samej porze. Matka towarzyszya jej zawsze i tak niedostpnie, jak zwykle matki towarzysz
swym crkom. Byem wwczas mody i skory do przyjcia atwej moralnoci mojej epoki.
Przypominam sobie jednak, e obraz tej skandalicznej opieki przejmowa mnie pogard i
niesmakiem.
Dodajmy, e nigdy adna twarz dziewicy nie tchna tak niewinnoci, takim wyrazem
melancholijnej boleci. Mona by powiedzie: posta Rezygnacji.
Pewnego dnia twarz dziewczyny rozjaniaa si. W mroku wyuzdania, ktrego program
ukadaa matka, wydao si grzesznej istocie, e Bg zesa jej szczcie. Ostatecznie, czemu to
Bg, ktry nie obdarzy j si, miaby j zostawi bez pocieszenia, zdan na dwiganie bolesnego
ciaru ycia? Pewnego wic dnia spostrzega, e jest w ciy, i to, co byo w niej bezgrzeszne,
zadrgao z radoci. Dziwne s drogi, na ktrych dusza szuka schronienia. Ludwika czym prdzej
podzielia si z matk radosn nowin. Wstyd powiedzie - a przecie nie lubujc si w
rozwaaniach o moralnoci, opowiadamy wydarzenie prawdziwe, ktre lepiej mona byoby
przemilcze, gdybymy nie sdzili, e naley od czasu do czasu ukazywa mczestwo istot
potpionych bez wysuchania i skazanych na pogard bez sdu - wstyd zatem powiedzie, ale
matka odrzeka crce, e ledwo im starcza na dwie osoby, c dopiero, gdy bdzie ich troje, e
takie dzieci s niepotrzebne i e cia to tylko strata czasu.
Nazajutrz poona, o ktrej mona tylko powiedzie, e bya przyjacik matki, odwiedzia
Ludwik. Dziewczyna poleaa kilka dni w ku i wstaa bardziej jeszcze blada i saba ni
dawniej.
W trzy miesice pniej kto zlitowa si nad ni i postanowi j uleczy moralnie i
fizycznie. Ostatni wstrzs by jednak zbyt dotkliwy i Ludwika umara na skutek poronienia.
Matka yje jeszcze, ale jak, Bg raczy wiedzie.
Historia ta przypomniaa mi si wtedy, gdy ogldaem przedmioty ze srebra. Wszelako na
tych rozmylaniach czas jako musia upyn, bo w mieszkaniu nie byo ju nikogo poza mn i
dozorca, ktry stojc przy drzwiach ledzi uwanie, czy czego nie prbuj ukra.
Podszedem do poczciwca, ktremu przysparzaem tylko niepokoju.
- Prosz pana - rzekem - czy nie mgby mi pan powiedzie, jak nazywaa si osoba, ktra
tu mieszkaa?
- Panna Magorzata Gautier.
Znaem t dziewczyn z widzenia i z nazwiska.
- Jak to? - odpowiedziaem dozorcy. - Magorzata Gautier umara?
- Tak, prosz pana.

- Kiedy to?
- Chyba ze trzy tygodnie temu.
- A czemu pozwolono oglda mieszkanie?
- Wierzyciele s zdania, e to moe podnie ceny wystawionych przedmiotw. Osoby
zwiedzajce mog zawczasu zobaczy, jaka jest warto tkanin i mebli. Rozumie pan, to zachca
do kupna.
- A wic ona miaa dugi?
- O, i to niemae, prosz pana.
- Ale licytacja zapewne je pokryje?
- Tak, i to z nadwyk.
- A komu przypadnie ta nadwyka?
- Jej rodzinie.
- Ma wic rodzin?
- Podobno.
- Dzikuj panu.
Dozorca skoni si, uspokojony co do moich intencji. Wyszedem.
Biedna dziewczyna! - mwiem sobie wracajc do domu. - Umara chyba w opuszczeniu,
bo w jej wiecie ma si przyjaci tak dugo, jak dugo ma si zdrowie. I mimo woli litowaem si
nad losem Magorzaty Gautier.
Moe to si wyda mieszne wielu ludziom, musz jednak wyzna, e mam niewyczerpan
pobaliwo dla kurtyzan, pobaliwo, ktrej nigdy nie usiowaem podda dyskusji.
Ktrego dnia, idc do prefektury, aby odebra paszport, ujrzaem na jednej z przylegych
ulic dziewczyn prowadzon przez dwch andarmw. Nie wiem, czym ta dziewczyna zawinia,
tyle tylko mog powiedzie, e pakaa gorzkimi zami, tulc do siebie i caujc
kilkunastomiesiczne dziecko, z ktrym wskutek aresztowania musiaa si rozsta. Od owego dnia
nie umiem ju gardzi kobiet, ktr oceniem jedynym tylko spojrzeniem.

II
Licytacja bya wyznaczona na szesnastego marca.
Dzie przerwy midzy zwiedzaniem apartamentu a licytacj mia pozwoli tapicerom zdj
obicia, firanki itp.
W owym czasie wrciem z podry. Rzecz oczywista, mier Magorzaty nie bya jedn z
wielkich nowin, jakie przyjaciele komunikuj natychmiast temu, kto powrci do stolicy
wiadomoci. Magorzata bya adna, o ile jednak wytworne ycie tych pa robi wiele szumu, o tyle
mier ich przechodzi bezgonie. S to soca, ktre zachodz tak samo, jak wzeszy, to znaczy
bez blasku. Gdy umieraj modo, kochankowie ich dowiaduj si o tym jednoczenie, w Paryu
bowiem wszyscy prawie kochankowie dziewczyny obracajcej si w pewnym wiecie znaj si
dobrze. Powica si jej kilka wspomnie i ycie jednych i drugich toczy si dalej, nie zmcone ani
jedn z.
Dzisiaj, kiedy si ma dwadziecia pi lat, zy staj si tak rzadkie, e nie mona ich
darowa pierwszej lepszej. Co najwyej opakiwani s krewni, ktrzy za to pac, i to zalenie od
ceny, jak pac.
Co do mnie, to chocia inicjay moje nie widniay na adnym z przedmiotw codziennego
uytku, instynktowna wyrozumiao, naturalna lito, o ktrej wspomniaem poprzednio, skaniay
mnie do rozpamitywania jej mierci duej, ni na to zasugiwaa.
Przypomniaem sobie, e spotykaem Magorzat bardzo czsto na Polach Elizejskich, gdzie
zjawiaa si co dzie punktualnie w maym niebieskim powoziku, zaprzonym w dwa wspaniae
gniadosze. Dostrzegaem w niej zawsze dystynkcj, wyrniajc j spord kobiet jej podobnych,
dystynkcj, ktrej dodawaa blasku uroda naprawd wyjtkowa.
Tym nieszczsnym istotom, gdy wyjedaj na miasto, towarzyszy najczciej byle kto.
Poniewa aden mczyzna nie chce si afiszowa publicznie z kochank, a samotno je
przeraa, zabieraj z sob na spacer te mniej szczliwe, ktre nie maj powozu, ale z jedn z
owych starych elegantek, ktrych elegancji nic nie uzasadnia. Do nich to naley zwraca si bez
lku, gdy chce si zdoby jakiekolwiek wiadomoci o kobiecie, ktrej towarzysz.
Inaczej byo z Magorzat. Na Pola Elizejskie przybywaa zawsze sama, gboko skryta w
swoim powozie, zim opatulona w wielki szal z kaszmiru, latem ubrana w do skromne suknie. I
chocia na swoim ulubionym szlaku spacerowym spotykaa wielu znajomych, kiedy przypadkiem
umiechaa si do nich, umiech ten dostrzegali jedynie oni - tak umiecha si moga jedynie
ksina.
Nie kazaa si wozi tam i z powrotem midzy placem i wylotem P Elizejskich, jak to

czyniy i czyni jej koleanki. Para koni unosia j szybko w stron Lasku Buloskiego. Tu
wysiadaa z powozu, przechadzaa si godzin, wsiadaa z powrotem i konie ranym kusem wiozy
j do domu.
Wszystkie te epizody, ktrych nieraz bywaem wiadkiem, powracay w moich
wspomnieniach i bolaem nad mierci dziewczyny, jak boleje si nad szcztkami piknego dziea.
Ot rzadko widuje si pikno rwnie czarown jak pikno Magorzaty.
Wysoka i szczupa ponad miar, posiadaa w duym stopniu sztuk skrywania tej
nadmiernej askawoci natury przez proste uoenie noszonych strojw. Jej kaszmirowy szal,
ktrego jeden koniec dotyka ziemi, pozwala widzie po obu stronach szerokie falbany jedwabnej
sukni; pkata mufka ktr przyciskaa do piersi, krya jej rce, a grna cz sukni bya tak zrcznie
zmarszczona, e najbardziej wybredne oko nie mogo nie zarzuci lini ramion.
Cudowna gowa stanowia przedmiot szczeglnej kokieterii. Bya maa, tak e miao si
wraenie, i jej matka - jak by powiedzia de Musset - postaraa si o to, aby wykona j jak
najbardziej misternie.
Wyobracie sobie w owalu niewysowienie subtelnym czarne oczy uwieczone brwiami o
uku tak czystym, e zdaway si narysowane. Osocie te oczy woalem dugich rzs, ktre
opadajc rzucaj cie na row cer policzkw. Nakrelcie nos delikatny, prosty, peen finezji, o
nozdrzach nieco rozchylonych, zmysowych. Narysujcie usta regularne, ktre we wdzicznym
wykroju warg ukazuj zby biae jak mleko. Powleczcie cer aksamitnym puszkiem nie tknitych
brzoskwi - a otrzymacie cao tej uroczej gowy.
Wosy czarne jak det, sfadowane, rozbiegay si znad czoa dwoma szerokimi pasmami i
czyy w tyle gowy odsaniajc koniuszki uszu, zdobnych w diamenty wartoci czterech do piciu
tysicy frankw kady.
e bujne ycie Magorzaty nie skazio wyrazu dziewiczej, niemal dziecicej twarzy - to
moemy tylko stwierdzi, nie mogc tego poj.
Magorzata miaa swj portret wykonany przez Vidala, jedynego malarza, ktrego pdzel
mg j odtworzy. Po jej mierci w portret by przez par dni do mojej dyspozycji: podobiestwo
byo tak zdumiewajce, e wizerunek w mg mi opisa szczegy ktrych pami nie potrafiaby
moe zachowa.
O niektrych sprawach zawartych w tym rozdziale, dowiedziaem si pniej, jednake
notuj ju je teraz, aby nie wraca do nich, gdy zacznie si waciwa opowie o tej kobiecie.
Magorzata bywaa na wszystkich premierach i wszystkie wieczory spdzaa w teatrze lub
na balu. Ilekro wystawiano now sztuk, zjawiaa si nieodmiennie w parterowej loy i trzy
rzeczy zawsze spoczyway przed ni na balustradzie: lornetka, torebka z cukierkami i bukiet

kamelii.
Przez dwadziecia pi dni w miesicu kamelie byy biae, przez pozostae pi - czerwone,
i nikt: ani bywalcy teatru, ani znajomi Magorzaty, ani ja, ktry o tym wspominam, nikt nie umia
wytumaczy tej zmiany kolorw.
Nie uznawaa adnych innych kwiatw poza kameliami. Tote u pani Barjon jej kwiaciarki,
nazwano j w kocu Dam Kameliow, ktre to przezwisko przylgno do niej na zawsze.
Ponadto wiedziaem, jak i wszyscy ci, ktrzy obracaj si w pewnym wiecie paryskim, e
Magorzata bya kochank najelegantszych modziecw, e mwia o tym gono i e oni sami
chepili si tym, co dowodzi, e kochanka i kochankowie byli nawzajem z siebie zadowoleni.
Jednake od trzech lat bez maa, to znaczy od czasu podry do Bagne'res, ya ju
wycznie ze starym cudzoziemskim ksiciem. Ogromnie bogaty, pan ten postanowi odgrodzi j
moliwie najszczelniej od przeszoci, czemu Magorzata poddaa si jakby do chtnie.
Oto co mi opowiedziano na ten temat.
Wiosn 1842 roku Magorzata bya tak saba i wycieczona, e lekarze zalecili jej wyjazd
do wd. Udaa si do Bagne'res.
Tutaj, wrd kuracjuszy, znajdowaa si crk owego ksicia, panna, nkana t sam
chorob co Magorzata, z twarzy bya tak do niej podobna, e mona je byo wzi za dwie siostry.
Tylko e moda ksiniczka bya w trzecim stadium grulicy i w kilka dni po przybyciu Magorzaty
- umara.
Pewnego ranka ksie, przywizany do Bagne'res tak, jak zwyklimy si przywizywa do
ziemi kryjcej cz naszego serca, ujrza Magorzat na zakrcie alei.
Dozna wraenia, e oto przechodzi widmo jego dziecka. Podszed do niej, wzi j za rce,
ucaowa ze zami w oczach i nie pytajc, kim jest, poprosi bagalnie, by pozwolia patrze na
siebie i kocha w niej ywy obraz zmarej crki.
Magorzata przebywajc w Bagne'res jedynie w towarzystwie pokojwki i nie majc zreszt
adnych powodw, by obawia si kompromitacji, przystaa na prob ksicia.
Jednake znaleli si w Bagne'res ludzie, ktrzy j znali i udzielili ksiciu wyjanie, co do
waciwej profesji panny Gautier. By to dla starca cios. Tu koczyo si podobiestwo do jego
crki, ale byo ju za pno. Moda kobieta staa si potrzeb jego serca i jedynym pretekstem,
jedynym usprawiedliwieniem jego ycia.
Nie uczyni jej adnego wyrzutu, nie mia po temu prawa, ale zapyta j, czy czuje si
zdolna zmieni swe ycie, gdy ofiaruje jej w zamian wszystko, czego tylko mogaby zapragn.
Zgodzia si.
Trzeba powiedzie, e w owym czasie Magorzata bya chora. Przeszo wydawaa jej si

jedn z gwnych przyczyn choroby i udzia si nadziej, e Bg pozostawi jej urod i zdrowie w
zamian za nawrcenie si i pokut.
Istotnie, u schyku lata kuracja, spacery i sen prawie przywrciy jej zdrowie. Ksi
odwiz j do Parya i tutaj w dalszym cigu odwiedza j tak jak w Bagne'res.
Ten zwizek, ktrego ani geneza, ani istotne motywy nie byy znane, wywoawParyu
sensacj: ksi, syncy z wielkiej fortuny, teraz zadziwia sw szczodrobliwoci.
Zblienie midzy starym ksiciem i mod kobiet skadano na karb rozwizoci,
charakterystycznej dla bogatych starcw. Przypuszczano wszystko,, wyjwszy to, co byo prawd.
Tymczasem ojcowskie uczucie dla Magorzaty miao rdo tak czyste, e wszelkie
stosunki poza tymi, ktre pyn z serca, byy w jego oczach kazirodztwem. Nigdy nie powiedzia
w jej obecnoci sowa, ktrego nie mogaby usysze jego crka.
Dalecy jestemy od myli, aby spodziewa si po naszej bohaterce czego wicej, ni byo
w istocie. Powiemy tylko, e dopki przebywaa w Bagne'res, obietnica, jak daa ksiciu, nie bya
trudna do spenienia i zostaa dotrzymana. Ale po powrocie do Parya dziewczynie, przywykej do
urozmaiconego ycia, do balw, a czasem nawet orgii, zaczo si wydawa, e umrze z nudw w
samotnoci, przerywanej jedynie wizytami ksicia. I wspomnienia dawnego ycia zaczy oywa
w jej umyle i sercu.
Dodajmy, e Magorzata wrcia z podry pikniejsza ni kiedykolwiek, e miaa
dwadziecia lat i nie choroba, upiona, lecz nie pokonana, podsycaa w niej cigle owe gorczkowe
dze, ktre prawie zawsze s wynikiem chorb pucnych.
Tak wic ogromn bole odczu ksi tego dnia, gdy jego znajomi, bez ustanku czyhajcy
na jaki gorszcy wybryk ze strony modej kobiety, przyszli mu powiedzie i udowodni, e w
godzinach, kiedy bya pewna, i on jej nie odwiedzi, przyjmowaa wizyty, ktre czasem
przecigay si do nastpnego dnia.
Po pierwszych pytaniach ksicia Magorzata przyznaa si do wszystkiego, po czym bez
adnej ubocznej myli poradzia mu, aby przesta si ni zajmowa, gdy nie czuje si zdolna
dotrzyma podjtych zobowiza i nie chce korzysta z dobrodziejstwa czowieka, ktrego
oszukuje.
Ksi nie pokazywa si przez cay tydzie - to byo wszystko, na co mg si zdoby.
smego dnia wrci do Magorzaty, zacz j baga o ask, godzc si na to, by bya taka, jak
jest, byle tylko mg j widywa, i zaklina si na wasne ycie, e nikt nie zrobi jej adnego
wyrzutu.
Oto jak przedstawiay si sprawy w trzy miesice po powrocie Magorzaty, a wic w
listopadzie albo grudniu 1842 roku.

III
Szesnastego marca, o pierwszej po poudniu udaem si na ulic d'Antin.
Ju w bramie sycha byo woania licytatorw.
W mieszkaniu zastaem mnstwo ciekawych.
Znajdoway si tu wszystkie znakomitoci pwiatka. Kilka wielkich dam lustrowao je
ukradkiem, korzystajc i tym razem z pretekstu, jakim bya licytacja, aby mc si przyjrze z bliska
kobietom, ktrych nie miay nigdy sposobnoci spotka, a ktrym w skrytoci ducha zazdrociy
moe atwych rozkoszy.
Ksina F. ocieraa si o pann A, jedn z najbardziej nieszczliwych spord
wspczesnych kurtyzan. Markiza T. wahaa si, czy ma kupi mebel, ktry wanie licytowaa
pani D, najelegantsza i najsawniejsza ona wiaroomna naszych czasw. Ksi Y, ten sam, co to
w mniemaniu Madrytu rujnuje si w Paryu, a w mniemaniu Parya rujnuje si w Madrycie, w
rzeczywistoci za nie wydaje nawet caoci swych dochodw, rozmawia z pani M, jedn z
najdowcipniejszych naszych gawdziarek, ktra raczy od czasu do czasu zapisa to, co opowiada i
podpisa, to co pisze. Jednoczenie ksi Y. zamienia poufae spojrzenia z pani N., piknoci
spacerujc zazwyczaj po Polach Elizejskich, prawie zawsze ubran w r i bkit, posiadaczk
wozu cignionego przez dwa czarne konie, ktre Tony sprzeda jej za dziesi tysicy frankw i...
za ktre zapacia. Wreszcie pannaR., ktra samym tylko talentem zarabia dwa razy tyle, ile wynosi
posag pa z towarzystwa i trzy razy tyle, ile inne zarabiaj na swych amorach, raczya mimo zimna
przyby dla kilku sprawunkw i wcale nie bya t, na ktr najmniej spogldano.
Moglibymy wymienia inicjay wielu jeszcze osb zebranych w salonie apartamentu,
wielce zdziwionych tym, e znalazy si pod jednym dachem, ale nie chcemy nuy czytelnika.
Powiedzmy tylko, e wszyscy byli w wietnym humorze i e wrd obecnych tu kobiet
wiele znalazo si takich, ktre niegdy znay zmar, a teraz zdaway si w ogle jej nie pamita.
miano si gono. Licytatorzy przekrzykiwali si nawzajem, kupcy, rozparci w awach
ustawionych przed stoami, na prno domagali si ciszy, aby mc spokojnie zaatwi swe sprawy.
Nigdy adne zebranie nie byo bardziej rnobarwne ani bardziej haaliwe.
Przesuwaem si skromnie wrd tego rozgardiaszu, trawiony smutkiem na myl, e biedna
istota, ktrej meble sprzedawano na opacenie dugw, zgasa w ssiednim pokoju. Przyszedszy
raczej po to, aby obserwowa, ni aby kupowa, patrzyem na wierzycieli, ktrych twarze
rozjaniay si, ilekro jaki przedmiot osiga cen, jakiej si nie spodziewali.
Uczciwi ludzie, ktrzy od niedawna spekulowali na prostytucji kobiet zarabiajc na niej sto
procent, a w ostatnich chwilach nkali j pozwami sdowymi - teraz, po jej mierci, przybyli po to,

aby zebra owoce swych szacownych kalkulacji i odsetki haniebnego kredytu.


Jednake wiele racji mieli staroytni, czynic jednego boga patronem kupcw i zodziei!
Suknie, kaszmiry, klejnoty rozchwytywano z niewiarygodn szybkoci. Czekaem, jako e
nic mi nie odpowiadao.
Nagle usyszaem:
- Ksika, wietnie oprawiona, o zoconych brzegach, zatytuowana Manon Lescaut. Na
pierwszej stronie jest jaki napis. Dziesi frankw.
- Dwanacie - odezwa si jaki gos po duszej chwili milczenia.
- Pitnacie - powiedziaem, nie wiedzc dlaczego. Chyba ze wzgldu na w jaki napis.
- Pitnacie - powtrzy licytator.
- Trzydzieci - rzuci pierwszy nabywca tonem, ktry zdawa si prowokowa do
podwyszenia stawki.
Zanosio si na walk.
- Trzydzieci pi! - wykrzyknem tym samym tonem.
- Czterdzieci.
- Pidziesit.
- Szedziesit.
- Sto.
Wyznam, e gdyby mi chodzio o efekt, zwycistwo moje byoby cakowite, po ostatnim
bowiem zawoaniu zapado imponujce milczenie: patrzano na mnie, chcc jakby dociec, kim jest
jegomo tak bardzo zdecydowany posi licytowany tom.
Akcent brzmicy w moim gosie przekona, zdaje si, mego antagonist. Wola wycofa si
z walki, ktrej jedynym skutkiem byoby wymuszenie na mnie dziesiciokrotnej ceny ksiki.
Skoniwszy si, rzek uprzejmie, cho nieco zbyt pno:
- Ustpuj panu.
Poniewa nie odezwa si nikt wicej, ksika zostaa mi przyznana.
Obawiajc si nowego aktu zawzitoci, ktra moe poechtaaby moj mio wasn, ale
na pewno uderzyaby mnie po kieszeni, poleciem zanotowa moje nazwisko i odoy ksik, po
czym wyszedem na ulic. Musiaem da wiele do mylenia wiadkom tej sceny, ktrzy
prawdopodobnie zastanawiali si, dlaczego zapaciem sto frankw za to, co mona kupi wszdzie
za dziesi albo najwyej dwadziecia frankw.
W godzin pniej posaem po ksik.
Na pierwszej stronie widniaa dedykacja napisana wytwornym charakterem pisma. Ten,
ktry ksik ofiarowa, napisa kilka sw:

Manon Magorzacie - Pokora.


Podpisany by: Armand Duval.
Co znaczyo sowo Pokora?
Czy za porednictwem owego Armanda Duvala Manon przyznawaa Magorzacie wyszo
w przedmiocie rozpusty czy te serca?
Druga wersja wydawaa si bardziej prawdopodobna, gdy pierwsza byaby tylko wyrazem
impertynenckiej szczeroci, ktrego Magorzata na pewno by nie przyja, cokolwiek by mylaa o
sobie samej.
Znowu wyszedem na miasto, do ksiki za wrciem dopiero wieczorem, kadc si do
ka.
Zapewne Manon Lescaut jest wzruszajc histori, ktrej aden szczeg nie jest mi znany,
a przecie ilekro ksika ta nawija mi si pod rk, sympatia moja popycha mnie ku niej,
otwieram j i po raz setny przeywam dzieje bohaterki ksidza Pre'vost. Ot bohaterka ta jest tak
prawdziwa, e wydaje mi si, jakbym j zna osobicie. W owych okolicznociach owo porwnanie
Manon z Magorzat nadawao lekturze nieoczekiwany urok, moja pobaliwo zabarwia si
litoci, prawie mioci dla biednej dziewczyny, po ktrej odziedziczyem ten tom. Manon umara
wprawdzie na pustyni, niemniej jednak w ramionach mczyzny, ktry j kocha ca moc duszy,
ktry po jej mierci wykopa jej mogi, zrosi j swymi zami i wraz z kochank pochowa swe
serce. Gdy tymczasem Magorzata, grzesznica podobnie jak Manon i jak tamta, by moe,
nawrcona, umara wrd zbytku, jeli wierzy temu, co widziaem, niemniej jednak w pustyni
uczu, bardziej jaowej, bardziej niezmierzonej, bardziej bezlitosnej ni pustynia, w ktrej
pochowana zostaa Manon.
Albowiem, jak dowiedziaem si pniej od przyjaci, ktrym znane byy okolicznoci
schyku jej ycia, Magorzata nie dostpia adnej pociechy w cigu dwumiesicznej powolnej i
bolesnej agonii.
Od Manon i Magorzaty myl moja przeniosa si na te, ktre znaem, ktre na moich
oczach, piewajc, zday, to przynajmniej naley si nad nimi litowa. Litujcie si nad lepcem,,
ktry nigdy nie widzia wiata dziennego, nad guchym, ktry nigdy nie sysza gosw przyrody,
nad niemym, ktrego dusza nigdy nie moga si wypowiedzie, a nie chcecie, pod faszywym
pretekstem wstydu, litowa si nad lepot serca, nad guchot duszy, nad niemot wiadomoci,
ktre przyprawiaj o szalestwo nieszczliw kobiet i odbieraj jej zdolno widzenia dobra,
syszenia Pana i mwienia czystym jzykiem mioci i wiary.
Hugo napisa Marion Delorme, Musset - Bernerett, Aleksander Dumas - Fernand,
myliciele i poeci wszystkich czasw skadali kurtyzanie w ofierze swe miosierdzie, niekiedy za

wielki czowiek rehabilitowa je moc swej mioci czy nawet prestiem swojego nazwiska. Jeli
wspominam o tym, to tylko dlatego, e wrd moich czytelnikw wielu moe jest takich, ktrzy
gotowi s odrzuci t ksik z obawy, by nie zetkn si w niej z pochwa rozpusty i prostytucji,
obawy w dodatku uzasadnionej moe wiekiem autora. Ci, ktrzy tak myl, s w bdzie i jeli
powstrzymuje ich jedynie ta obawa, to niechaj czytaj dalej.
Wyznaj po prostu zasad, e przed kobiet, ktrej wychowanie nie zaszczepio poczucia
dobra, Bg, aby j ku dobru skierowa, odsania dwie cieki: cierpienia i mioci. S to cieki
trudne: te, ktre na ni wstpuj, rani sobie stopy, rozdzieraj rce, ale rwnoczenie zostawiaj
na przydronych jeynach szych rozpusty i dochodz do celu w owym stanie nagoci, ktrej nie
naley si wstydzi w obliczu pana.
Ci, ktrzy spotykaj owe miae podrniczki, winni podtrzymywa je i powiedzie
wszystkim, e je spotkali, albowiem goszc to wskazuj drog.
Nie chodzi o to, aby u wrt ycia postawi dwa supy, z ktrego jeden byby opatrzony
napisem: Droga dobrego, a drugi ostrzeeniem: Droga zego, i aby wszystkim zbliajcym si
do nich mwi: Wybierajcie. Trzeba, jak to uczyni Chrystus, wskazywa przejcia, ktre tych,
co dali si skusi na wstpie, prowadziyby z drogi za na drog dobra. Nade wszystko za pocztki
tych drg nie powinny by zbyt bolesne ani wydawa si zbyt niedostpne.
Chrzecijastwo sw cudown przypowieci o synu marnotrawnym uczy nas
wyrozumiaoci i przebaczenia. Jezus by peen mioci dla ludzi targanych namitnociami i rany
ich potrafi leczy balsamem wydobytym z tych ran. I tak mwi Magdalenie: Bdzie ci wiele
odpuszczone, bo wiele kochaa. Byo to wielkoduszne wybaczenie, budzce cudown wiar.
Dlaczego mielibymy by bardziej surowi ni Chrystus? Dlaczego, trzymajc si uparcie
opinii tego wiata, ktry sw si chce upozorowa bewzgldnoci, mielibymy odtrca dusze
krwawice, wyczekujce jedynie przyjaznej rki, ktra by opatrzya ich rany i uzdrowia ich serca?
Zwracam si do mojego pokolenia, do tych, ktrzy odrzucili teorie Viltaire'a do tych, ktrzy
jak ja rozumiej, e ludzko jest od pitnastu lat oywiona jednym z najmielszych poryww.
Odzyskalimy na zawsze szacunek dla witoci, i jeli wiat nie jest jeszcze dobry, to w kadym
razie staje si coraz lepszy. Wszystkich ludzi wiatych czy wysiek zmierzajcy do tego samego
celu i wola suenia tej samej zasadzie: bdmy wszyscy dobrzy, bdmy modzi, bdmy
prawdomwni! Zo jest tylko prnoci, bdmy dumni z dobroci, a przede wszystkim nie tramy
nadziei. Nie gardmy kobiet, ktra nie jest ani matk, ani siostr, ani crk, ani on. Nie
ograniczajmy czasu do krgu rodziny, nie sprowadzajmy wyrozumiaoci do egoizmu. Poniewa
niebo raduje si bardziej skruch jednego grzesznika ni stu sprawiedliwych, ktrzy nigdy nie
grzeszyli, sprbujmy uratowa niebo. Moe nam odpaci z nawizk. Uczmy si rozdawa

jaomun przebaczenia tym, ktrych zgubiy podania ziemskie, a ktrych ocali by moe
nadzieja boska. Jak mwi poczciwe staruszki, gdy podsuwaj nam lekarstwa domowej roboty:
jeeli to nawet nie pomoe, to na pewno nie zaszkodzi.
Oczywicie, ch wysnucia wielkich wnioskw z maej sprawy moe wyda si
zuchwalstwem z mojej strony. Jednake nale do tych, ktrzy sdz, e wielkie mieci si w
maym. Dziecko jest mae, a przecie nosi w sobie czowieka. Mzg jest niewielki, a zawiera w
sobie myl. Oko jest tylko punktem, a ogarnia mile.

IV
Licytacja, ktra po dwch dniach bya cakowicie zakoczona, daa sto pidziesit tysicy
frankw. Wierzyciele podzielili midzy siebie dwie trzecie, a rodzina, zoona z siostry i maego
siostrzeca, odziedziczya reszt. Siostra zrobia wielkie oczy, gdy notariusz zawiadomi j, e
dziedziczy pidziesit tysicy frankw.
Sze czy siedem lat mino od chwili, kiedy ta moda dziewczyna ostatni raz widziaa
siostr, ktra znikna pewnego dnia i przez cay ten czas nie dawaa o sobie znaku ycia.
Ruszya wic spiesznie do parya i wielkie byo zdziwienie tych, co znali Magorzat, gdy
zobaczyli jej spadkobierczyni, ros i pikn dziewczyn wiejsk, ktra nigdy nie opucia swojej
wsi. Fortuna spada na ni tak nagle, e nie zastanawiaa si nawet, z jakiego pochodzi rda. Jak
mi powiedziano pniej, wrcia do swojej wsi, wynagrodziwszy sobie wielki smutek po mierci
siostry lokat kapitau na cztery i p procent.
Okolicznoci te, ktre przez pewien czas zaprztay uwag Parya - siedliska skandalu tony ju w zapomnieniu i sam ju prawie nie pamitaem, jaki by mj wspudzia w
wypadkach, gdy zdarzy si incydent, ktry pozwoli mi pozna cae ycie Magorzaty i odsoni
szczegy tak wzruszajce, e przysza mi ch napisania niniejszej historii.
Od trzech czy czterech dni apartament, ogoocony z mebli, by ju do wynajcia, gdy u
moich drzwi rozleg si dzwonek.
Sucy albo raczej odwierny, ktry mi usugiwa, otworzy i przynis mi kartk
wizytow, mwic, e ten, ktry mu j wrczy, pragnie ze mn rozmawia. Rzuciem okiem na
kartk i przeczytaem dwa sowa: Armand Duval. Nazwisko wydao mi si znajome i
przypomniaem sobie pierwsz stron egzemplarza Manon Lescaut.
Czego mg chcie ode mnie osobnik, ktry podarowa t ksik Magorzacie? Kazaem
natychmiast wprowadzi przybysza.
Stan przede mn jasnowosy, wysoki, blady, w stroju podrnym, ktry chyba nosi od
szeregu dni i ktrego nawet nie oczyci po przybyciu do Parya, by bowiem cay okryty kurzem.
Pan Duval nie usiowa zatai swego wzruszenia. Ze zami w oczach i dreniem w gosie
zwrci si do mnie:
- Panie, zechce mi pan wybaczy moj wizyt i strj. Ale pomijajc ju to, e midzy
modymi ludmi zbdne s wszelkie ceremonie, chciaem rak bardzo zobaczy pana jeszcze dzisiaj,
e nie zajechaem nawet do hotelu, dokd wysaem swoje bagae. Przybiegem do pana w obawie,
e mimo wczesnej godziny nie zastan pana w domu.
Poprosiem eby usiad przy kominku, co te uczyni natychmiast. Wycign z kieszeni

chusteczk i przez chwil ukry w niej twarz.


- Nie pojmuje pan na pewno - podj Duval ze smutnym westchnieniem - czego chce od
pana nieznajomy go p tej godzinie, w takim stroju i tak poruszony jak ja. Ot przychodz po
prostu, aby prosi pana o wywiadczenie mi wielkiej przysugi.
- Sucham pana, jestem do paskiej dyspozycji.
- By pan obecny przy licytacji majtku Magorzaty Gautier?
Wzruszenie, nad ktrym mody czowiek zapanowa przez chwil, okazao si silniejsze od
niego i musia podnie rce do oczu.
- Wydaj si chyba panu mieszny, prosz mi take to wybaczy i uwierzy, e nigdy nie
zapomn cierpliwoci, z jak pan raczy mnie sucha.
- Jeeli przysuga, jak rzekomo mog panu wywiadczy, moe cho troch zmniejszy
paskie zmartwienie, prosz szybko powiedzie, czym mog panu suy, a przekona si pan, e
uczyni to z prawdziw przyjemnoci.
Bole Duvala budzia sympati i mimo woli chciaem mu w jaki sposb pomc.
- Czy kupi pan co na licytacji majtku Magorzaty?
- Tak, ksik.
- Manon Lescaut?
- Tak jest.
- Ma pan jeszcze t ksik?
- Jest w mojej sypialni.
Usyszwszy t wiadomo, Armand Duval odczu jakby wielk ulg i j mi dzikowa tak,
jak gdybym odda mu przysug ju samym faktem posiadania ksiki. Wstaem, poszedem do
mego pokoju po egzemplarz i wrczyem mu go.
- To wanie to - rzek patrzc na dedykacj i wertujc ksik - wanie to.
I dwie zy spyny na kartki.
- A wic - powiedzia podnoszc gow i nie prbujc nawet ukry przede mn, e pacze czy bardzo panu zaley na tek ksice?
- Dlaczego pan o to pyta?
- Bo chc pana prosi o odstpienie mi jej.
- Wybaczy mi pan ciekawo - odrzekem. - To pan da j Magorzacie Gautier?
- Tak, ja.
- Ksika naley do pana, prosz j wzi. Jestem szczliwy, e mog j panu odda.
- Ale - Duval by zakopotany - wolno mi chyba zwrci panu naleno, ktr pan za ni
zapaci?

- Pozwoli pan, e mu j ofiaruj. Cena jednej ksiki na takiej licytacji to bagatelka. Nie
pamitam ju, ile za ni zapaciem.
- Zapaci pan sto frankw.
- To prawda - z kolei ja byem zakopotany. - Skd pan o tym wie?
- To zupenie proste. Wybieraem si do Parya z tym, aby zdy jeszcze na licytacj
majtku Magorzaty, a przybyem dopiero dzi rano. Chciaem koniecznie zdoby jaki przedmiot,
ktry by jej wasnoci, pobiegem wic do komisarza licytacji i poprosiem go o pokazanie mi
listy sprzedanych przedmiotw i nazwisk nabywcw. Stwierdziem, e t ksik kupi pan i
postanowiem prosi pana o odstpienie mi jej, jakkolwiek cena, ktr pan zapaci, wzbudzia we
mnie obaw, czy i pan nie wie z posiadaniem tego tomu jakich osobistych wspomnie.
Uspokoiem go natychmiast.
- Znaem pann Gautier jedynie z widzenia. Jej mier zrobia na mnie wraenie, jakie
sprawia na modym czowieku mier piknej kobiety, ktr mia przyjemno spotyka. Chciaem
kupi co na licytacji i uparem si, aby zdoby ten tom, nie wiem zreszt dlaczego. Chyba dlatego,
aeby rozwcieczy pewnego pana, ktry rwnie upar si, aby posiada t ksik i zdawa si
mnie prowokowa. Powtarzam wic, ksika jest do paskiej dyspozycji i jeszcze raz prosz j
przyj z moich rk, nie tak jak ja, ktry otrzymaem j z rk licytatora. Oby staa si zadatkiem
duszej znajomoci i bardziej zayych stosunkw midzy nami.
- Zgoda - rzek Armand ciskajc mi do. - Przyjmuj i bd panu wdziczny do koca
ycia.
Chciaem wybada Armanda co do jego stosunku do Magorzaty, gdy dedykacja na karcie
tytuowej, podr modzieca, jego pragnienie zdobycia egzemplarza podniecay moj ciekawo.
Jednake baem si, e wypytujc mojego gocia uczyni wraenie, jakbym odrzuci jego pienidze
jedynie po to, aby zyska prawo mieszania si w jego sprawy.
Ale on odgad moje yczenia, gdy powiedzia:
- Czy pan czyta t ksik?
- Od deski do deski.
- Co pan sobie pomyla o dwch wierszach napisanych przeze mnie?
- Pojem od razu, e w oczach pana biedna dziewczyna, ktrej pan da t ksik, wyrasta
ponad pospolit miar, bo przecie nie chciaem si dopatrywa w tych wierszach jedynie
banalnego komplementu.
- I mia pan racj. Ta dziewczyna bya chyba anioem. Prosz, niech pan przeczyta ten list.
I poda mi kartk, ktra bya chyba czytana wiele razy.
Oto co zawiera ten list:

Mj drogi Armandzie, otrzymaam list od pana. Jest pan wci dla mnie dobry i dzikuj za
to Bogu. Tak, przyjacielu, jestem chora, a choroba moja jest jedn z tych, ktre nie znaj litoci.
Jednake troska, jak mi pan jeszcze okazuje, znacznie zmniejsza moje cierpienia. Nie bd chyba
ya tak dugo, aby mie jeszcze szczcie ucinicia rki, ktra napisaa serdeczny list, otrzymany
przed chwil. Sowa jego uleczyyby mnie, gdyby co jeszcze mogo mnie uleczy. Nie ujrz pana,
bo jestem bardzo bliska mierci i dziel nas setki mil. Biedny mj przyjacielu, dawna paska
Magorzata bardzo si zmienia i moe bdzie lepiej, jeli pan ju nigdy jej nie zobaczy, ni miaby
pan j zobaczy tak, jaka teraz jest. Pyta mnie pan, czy wybaczam panu. Och, z caego serca, mj
przyjacielu, bo krzywda, ktr pan chcia mi wyrzdzi, bya jedynie dowodem mioci, jak pan
ywi do mnie. Le w ku od miesica i tak bardzo zaley mi na szacunku pana, e dzie po
dniu prowadz dziennik mego ycia, od chwili kiedymy si rozstali, do chwili kiedy nie bd ju
miaa siy pisa.
Jeeli si pan naprawd mn interesuje, Armandzie, to prosz, niech pan po swoim
powrocie pjdzie do Julii Duprat. Ona wrczy panu ten dziennik. Znajdzie pan tu przyczyn i
wytumaczenie tego, co zaszo midzy nami. Julia jest dobra dla mnie, czsto rozmawiamy o panu.
Bya przy mnie, kiedy nadszed list pana. Czytajc go, pakaymy obydwie.
Na wypadek gdyby pan nie da zna o sobie, poleciam Julii przekaza te panu papiery
zaraz po przybyciu pana do Francji. Niech mi pan za to nie dzikuje. Codzienne nawroty do
jedynych szczliwych momentw mego ycia pokrzepiaj mnie niezmiernie. Moe pan znajdzie w
tej lekturze usprawiedliwienie przeszoci, ja znajduj w tym trwa ulg.
Chciaabym zostawi panu co, co by panu zawsze mnie przypominao, ale wszystkie
rzeczy s zajte przez komornika i nic do mnie nie naley.
Rozumie pan, drogi przyjacielu? Umieram i w mojej sypialni sysz, jak po salonie chodzi
stranik, ktry z rozkazu wierzycieli strzee, aby nikt nic nie zabra z mieszkania i aby mnie nic nie
pozostao w wypadku, gdybym nie umara. Mona si spodziewa, e doczekaj si jednak koca,
aby urzdzi licytacj.
Och, ludzie s bezlitoni! Albo raczej myl si - to Bg jest sprawiedliwy i nieugity.
A wic, kochany, przyjdzie pan na licytacj i kupi pan jaki przedmiot, bo gdybym odoya
dla pana najdrobniejsz rzecz i gdyby wierzyciele dowiedzieli si o tym, byliby zdolni oskary
pana o przywaszczenie rzeczy zajtych.
Smutne jest ycie, ktre opuszczam!
Jaki Bg byby dobry, gdyby pozwoli zobaczy pana przed mierci! Wedug wszelkiego
prawdopodobiestwa mog panu powiedzie: egnaj, przyjacielu. Prosz mi wybaczy, jeeli nie
pisz wicej, ale ci, ktrzy powiadaj, e mnie wylecz, zamczaj mnie puszczaniem krwi i rka

moja odmawia dalszego pisania.


Magorzata Gautier.
Istotnie, ostatnie sowa byy ju prawie nieczytelne. Zwrciem list Armandowi, ktry
zapewne odczyta go sobie w duchu, gdy odbierajc list powiedzia:
- Kto by pomyla, e to napisaa dziewczyna lekkich obyczajw.
Poruszony wspomnieniami, przez kilka chwil wpatrywa si w wiersze listu, w kocu
przenis go do ust.
- Kiedy pomyl, e umara, zanim zdoaem j zobaczy, i e nigdy jej ju nie ujrz, kiedy
pomyl, e zrobia dla mnie to, czego nie byaby zrobia siostra - nie mog sobie wybaczy, e
pozwoliem, jej tak umrze... Umara! Umara piszc i wymawiajc moje imi, biedna, droga
Magorzata!
I podajc mi rk Armand da upust swoim mylom i zom:
- Mona by mnie uwaa za dzieciaka, widzc, e lamentuj nad mierci takiej
dziewczyny. Bo te nikt nie wie, ile cierpie zadaem, jak bardzo byem okrutny dla tej kobiety, tak
dobrej i tak zrezygnowanej. Sdziem, e to ja winienem jej wybaczy, a dzisiaj widz, e nie
jestem godzien jej przebaczenia. Och, dabym dziesi lat mojego ycia, aby tylko mc zapaka u
jej stp.
Trudno jest pocieszy kogo, kogo si nie zna, a przecie ywa sympatia, ktrej nabraem
do tego modzieca, i szczero, z jak zwierza mi si ze swoich utrapie, byy tak przejmujce, i
pomylaem, e moje sowa nie bd mu obojtne.
- Czy nie ma pan krewnych, przyjaci? Niech pan nie traci nadziei, niech pan im si
zwierzy, a pociesz pana, bo ja mog si tylko nad panem litowa.
- To prawda - wsta i j wielkimi krokami przechadza si po pokoju. - Nudz pana. Prosz
mi wybaczy, nie przyszo mi na myl, e moje cierpienia niewiele znacz dla pana i e zaprztam
pana spraw, ktra nie moe i nie powinna pana interesowa.
- le pan zrozumia sens moich sw, jestem cakowicie do paskich usug. Stwierdzam
tylko z alem, e nie jestem zdolny uly w pana cierpieniu. Jeeli towarzystwo moje i moich
przyjaci moe pana rozerwa, jeeli odczuje pan potrzeb zwrcenia si do mnie z czymkolwiek,
chc pana zapewni, e pomog panu z najwiksz przyjemnoci.
- Przepraszam pana, przepraszam, bl wyolbrzymia wszelkie uczucia. Niech mi pan
pozwoli zosta jeszcze chwil, tylko tylko, eby otrze zy, nie chc si wystawia na pomiewisko
ulicznych gapiw. Dajc mi t ksik uszczliwia mnie pan i doprawdy nie wiem, czy potrafi

si panu kiedykolwiek odwdziczy.


- Owszem, darzc mnie odrobin przyjani i powierzajc mi przyczyn swego zmartwienia.
Najlepsza pociecha - to wyzna swoje cierpienie.
- Ma pan racj, ale dzisiaj jestem zbyt skonny do paczu, i to, co bym powiedzia, byoby
zbyt chaotyczne. Pewnego dnia opowiem panu ca histori, a przekona si pan, e mam powody,
aby aowa tej biednej dziewczyny. A teraz - doda wycierajc sobie po raz ostatni oczy i
przegldajc w lustrze - prosz mi powiedzie, e nie uwaa mnie pan za gupca, i niech mi wolno
bdzie odwiedza pana.
Spojrzenie modzieca byo poczciwe i agodne. Omal go nie ucaowaem.
Oczy jego znw napeniy si zami. Widzia, e nie uszo to mojej uwagi i odwrci wzrok.
- No, wic - rzekem - wicej otuchy.
- egnam pana.
I czynic ogromny wysiek, aby nie zapaka, wyszed albo raczej uciek z mojego pokoju.
Uchyliem firanki w oknie i widziaem, jak wsiad do powozu czekajcego przed bram.
Ledwo jednak zaj w nim miejsce, zy popyny mu z oczu i ukry twarz w chusteczce.

V
Min do dugi czas, nim znowu usyszaem o Armandzie, za to czsto bya mowa o
Magorzacie.
Nie wiem, czycie zauwayli, e wystarczy, aby w waszej obecnoci kto wymwi
nazwisko osoby, ktra waciwie powinna by wam obojtna albo zgoa nieznana, a z wolna
zaczynaj si gromadzi rozmaite szczegy. Znajomi wasi zaczynaj mwi o sprawie, o ktrej
dotd nigdy nie wspominali. Okazuje si, e osoba ta prawie ocieraa si o was, e wielokrotnie
mijaa was w yciu niepostrzeona. W wypadkach, o ktrych wam si opowiada, odkrywacie jak
zbieno, jakie istotne powinowactwo z wypadkami wasnego ycia! Nie dotyczy to, cile
mwic, Magorzaty, poniewa widywaem ja, spotykaem, znaem j z wygldu, postawy.
Jednake od dnia licytacji nazwisko jej tak czsto obijao mi si o uszy, a po wydarzeniu, o ktrym
mowa bya w poprzednim rozdziale, tak cile wizao si z gbok udrk, e moje zdziwienie i
ciekawo rosy coraz bardziej.
W rezultacie, spotykajc znajomych, z ktrymi nigdy nie rozmawiaem o Magorzacie,
zaczynaem nieodmiennie pytania:
- Czy zna pan niejak Magorzat Gautier?
- Dam Kameliow?
- Tak jest.
- O, bardzo dobrze!
Owemu bardzo dobrze towarzyszy niekiedy umiech, ktry nie pozostawia adnej
wtpliwoci co do sensu tych sw.
- No, wic - cignem dalej - co to bya za dziewczyna?
- Poczciwe stworzenie.
- To wszystko?
- Mj Boe, tak... Miaa moe troch wicej rozumu i serca ni inne.
- Nie wie pan o niej nic bliszego?
- Zrujnowaa barona G.
- Tylko tyle?
- Bya kochank starego ksicia...
- Czy istotnie bya jego kochank?
- Tak mwi. W kadym razie, dawa jej wiele pienidzy.
Odpowiedzi byy zawsze oglnikowe.
Byem jednak ciekaw okolicznoci dotyczcych stosunku czcego Magorzat i Armanda.

Ktrego dnia spotkaem jednego z tych, ktrzy stale krc si wok bardziej znanych
kobiet. Zapytaem go:
- Czy zna pan Magorzat Gautier?
W odpowiedzi usyszaem znowu bardzo dobrze.
- adna i dobra. Jej mier bardzo mnie zmartwia.
- Czy nie miaa kochanka nazwiskiem Armand Duval?
- Wysoki blondyn?
- Tak.
- Zgadza si.
- Kt to jest w Armand?
- Chopiec, ktry roztrwoni dla niej swj niewielki majtek, a potem musia j opuci.
Podobno szala za ni.
- A ona?
- Ona go rwnie kochaa, tak przynajmniej mwi, ale jak te dziewczyny zwyky kocha.
Nie trzeba wymaga od nich wicej, ni mog da.
- A co si stao z owym Armandem?
- Nie wiem. Znalimy go bardzo mao. Spdzi z Magorzat pi czy sze miesicy, ale na
wsi. Kiedy ona wrcia, on wyjecha.
- I nie widzia go pan ju nigdy wicej?
- Nie.
Ja rwnie nie widziaem Armanda od jego pierwszej wizyty. Zaczem si ju zastanawia
nad tym, czy wtedy, gdy zjawi si u mnie, wiea wiadomo o mierci Magorzaty nie rozbudzia
jego dawnej mioci, a wic i rozpaczy, i czy nie zapomnia ju o zmarej wraz z obietnic, e
bdzie mnie odwiedza.
To przypuszczenie byo do prawdopodobne w stosunku do kogo innego, ale w rozpaczy
Armanda byy akcenty szczeroci i, podajc w drug kracowo, wmawiaem sobie, e jego
zmartwienie przeksztacio si w chorob i e jeli nie mam o nich adnych wieci, to dlatego, e
jest chory, a moe nawet nie yje.
Interesowaem si tym modziecem mimo woli. W owym zainteresowaniu byo moe
troch egoizmu. Moe wyczuwaem w jego cierpieniu wzruszajc histori miosn. Moe
wreszcie ch poznania jej wpywaa w znacznej mierze na moj trosk o los Armanda.
Poniewa Duval nie przychodzi do mnie, postanowiem uda si do niego. O pretekst byo
nietrudno. Niestety, nie znaem jego adresu, a ci, ktrych o to pytaem, nie mogli mnie
poinformowa.

Poszedem na ulic d'Antin. Odwierny domu Magorzaty mg przecie wiedzie, gdzie


mieszka Armand. Zastaem nowego odwiernego, ktry wiedzia rwnie mao jak ja. Zapytaem
wwczas, na jakim cmentarzu pochowana zostaa panna Gautier. Okazao si, e na cmentarzu
Montmartre.
Nasta kwiecie, pogoda bya pikna, groby nie wyglday ju tak aobnie i ponuro, jak to
bywao zim. Byo tak ciepo, e ywi mogli sobie przypomnie o zmarych i odwiedza ich. Idc
na cmentarz, mwiem sobie: sam widok grobu Magorzaty powie mi, czy Armand cierpi jeszcze, i
moe dowiem si, co si z nim stao.
Wszedem do pomieszczenia dozorcy i zapytaem go, czy dnia 22 lutego nie zostaa
pochowana na cmentarzu Montmartre kobieta o nazwisku Magorzata Gautier.
Dozorca przerzuci grub ksig, gdzie s zapisani i ponumerowani ci, ktrzy znaleli tu
ostatnie schronienie, i odpowiedzia, e istotnie 22 lutego w poudnie pochowana zostaa na
cmentarzu kobieta o tym nazwisku.
Poprosiem go, aby mnie zaprowadzi na grb, bo bez przewodnika nie sposb rozezna si
w tym miecie umarych, majcym swe ulice jak miasto ywych. Dozorca przywoa ogrodnika,
aby mu udzieli wskazwek, ale ten przerwa mwic:
- Wiem, wiem... - I zwrci si do mnie: - O, ten grb jest atwo znale.
- Dlaczego?
- Dlatego e kwiaty na nim s inne ni na innych grobach.
- To pan si nim opiekuje?
- Tak, panie, i chciabym, eby wszyscy krewni tak troszczyli si o swoich zmarych, jak
w mody czowiek, ktry powierzy ten grb mojej opiece.
Na ktrym zakrcie ogrodnik zatrzyma si i rzek:
- Jestemy na miejscu.
Ujrzaem ukwiecony prostokt ziemi, w ktrym nie mona byoby rozpozna grobu, gdyby
nie wskazywaa na to biaa marmurowa pyta, opatrzona nazwiskiem.
Pyta ustawiona bya prosto, gruba, elazna krata okalaa dziak cmentarza, pokryt
biaymi kameliami.
- No i co pan powie?
- Bardzo tu adnie.
- Jak tylko ktra kamelia widnie, mam nakaz zastpi j wie.
- A kto da panu takie polecenie?
- Pewien mody czowiek, ktry strasznie paka, kiedy tu by za pierwszym razem. Widzi
mi si, e to stary kumpel zmarej, bo podobno kobita z niej bya nie lada. Mwi, e bya bardzo

adna. Czy pan j zna?


- Tak.
- Tak jak tamten - powiedzia ogrodnik z domylnym umiechem.
- Nie, nigdy z ni nie rozmawiaem.
- I przychodzi pan tutaj? To bardzo adnie z paskiej strony, bo trzeba wiedzie, e nikt si
jako nie pcha, aby odwiedzi biedn dziewczyn.
- Nikt wic nie przychodzi?
- Nikt poza owym modym panem, ktry by tu jeden raz.
- Jeden raz?
- Tak, panie.
- I od tego czasu nie zjawi si?
- Nie, ale moe si pokae, jak wrci.
- Jest wic w podry?
- Tak.
- A czy nie wie pan, gdzie on jest?
- Sdz, e jest u siostry panny Gautier.
- A po co tam pojecha?
- Zamierza j prosi o pozwolenie na ekshumacj zwok, aby je przenie gdzie indziej.
- Dlaczego nie chce zostawi ich tutaj?
- Wie pan, e jeli chodzi o nieboszczykw, to ludzie miewaj rne pomysy. My tutaj
widzimy to codziennie. Ta dziaka kupiona jest na pi lat, a mody czowiek chce mie koncesj
bezterminow i dziak wiksz. W nowej kwaterze ma by lepiej.
- Co pan nazywa now kwater?
- Na lewo std nowe tereny, ktre si teraz sprzedaje. Gdyby ten cmentarz by zawsze tak
utrzymywany jak obecnie, aden inny na wiecie nie mgby mu dorwna. Ale trzeba jeszcze
wiele zrobi, zanim wszystko bdzie tak, jak powinno by. No i poza tym, ludzie s dziwni.
- Co pan przez to chce powiedzie?
- Ano to, e niektrzy zadzieraj nosa. Ta panna Gauiter, za przeproszeniem, podobno
niczego sobie w yciu nie aowaa. A teraz biedaczka nie yje; tyle z niej pozostao, co z tych, o
ktrych nic zego nie mona powiedzie i ktrych groby polewa si co dzie. No i c. Kiedy
krewni nieboszczykw pochowanych obok niej dowiedzieli si, kim ona bya, ubrdali sobie, e
powinni si sprzeciwi temu, eby j pochowano tutaj, i e dla tego rodzaju kobiet powinien by
teren wydzielony, jak dla ubogich! Kt to widzia!? Rugnem ich przyzwoicie. Bogaci rentierzy,
ktrzy nawet cztery razy do roku nie odwiedzaj swoich nieboszczykw i sami przynosz kwiaty, i

co za kwiaty, ktrzy targuj si o kady grosz, kiedy trzeba zapaci za utrzymanie grobw tych
niby opakiwanych, a na pytach nagrobnych pisz zami, ktrych nigdy nie wylali - teraz
przychodz wykca si o ssiedztwo! Moe mi pan wierzy albo nie, nie znaem tej pannicy, nie
wiem, co robia. Ale lubi t bidulk, opiekuj si ni i znosz jej kamelie, za ktre prawie nic nie
bior. To moja ulubiona nieboszczka. My, panie musimy kocha zmarych, bo jestemy tak zajci,
e nie mamy nawet czasu kocha nic innego.
Patrzyem na tego czowieka, i nie potrzebuj chyba tumaczy moim czytelnikom, jak
bardzo byem wzruszony suchajc jego wynurze. Zauway to bez wtpienia, bo mwi dalej:
- Powiadali, e byli tacy, ktrzy si dla niej rujnowali, i e miaa kochankw, ktrzy j
uwielbiali. Ot kiedy pomyl, e aden z nich nie pokwapi si, eby jej kupi najskromniejszy
choby kwiatek - robi mi si dziwnie smutno. A przecie ona nie powinna si skary. Ma swj
grb, a jeli jeden tylko czowiek pamita o niej, to ju tym samym wyrcza innych. Jednake
mamy tu biedne dziewczta, takie same jak ona, w jej wieku, ktre si rzuca do wsplnego dou.
Serce mi pka, kiedy sysz, jak ich biedne ciaa lec do jamy. Kiedy rozstaj si z yciem, nikt si
ju nimi nie zajmuje! Nasz zawd nie naley do przyjemnych, zwaszcza kiedy si ma odrobin
serca. C pan chce, to ponad moje siy. Mam pikn dwudziestoletni crk i nie mog w sobie
stumi wzruszenia, kiedy przynosz tu zmar w jej wieku, czy to bdzie wielka pani, czy
wczga... Ale pewno nudz pana swoimi gadkami. Nie po to pan przyszed, eby ich sucha.
Kazano mi zaprowadzi pana na grb panny Gautier, prosz, jestemy. Czy mog panu jeszcze
czym suy?
- Zna pan adres pana Armanda Duval?
- Tak, mieszka przy ulicy... Tam przynajmniej chodz po pienidze za te kwiaty, ktre pan
tu widzi.
- Dzikuj, przyjacielu.
Rzuciem ostatnie spojrzenie na ukwiecony grb, ktrego wntrze chtnie bym zgbi, aby
zobaczy, co ziemia uczynia z piknej istoty ludzkiej. Odchodziem peen smutku.
- Czy pan chce si widzie z panem Duvalem? - zapyta ogrodnik, idc obok mnie.
- Tak.
- Jestem pewien, e jeszcze nie wrci, bo w przeciwnym razie bybym go ju tu widzia.
- Jest wic pan przekonany, e nie zapomnia o Magorzacie?
- Nie tylko jestem przekonany, ale poszedbym o zakad, e jego ch przeniesienia jej do
innego grobu jest jeno chci zobaczenia zmarej.
- Jak to?
- Pierwsze, co powiedzia, kiedy przyszed na cmentarz, to byo pytanie: Co zrobi, aby j

jeszcze raz zobaczy? To by si dao zrobi jedynie przy zmianie grobu. Wyuszczaem mu
wszystkie formalnoci, jakich to wymaga. Bo wie pan, eby przenie zmarego z grobu do grobu,
trzeba go rozpozna i tylko rodzina moe na to zezwoli, przy tym musi si to odby pod nadzorem
komisarza policji. Wanie po to zezwolenie pan Duval pojecha do siostry panny Gautier i
pierwsze swe kroki po powrocie powinien skierowa na cmentarz.
Dotarlimy do bramy cmentarnej. Jeszcze raz podzikowaem ogrodnikowi, kadc mu do
rki kilka monet i udaem si pod wskazany adres.
Armand jeszcze nie wrci.
Zostawiem mu kilka sw, proszc, aby mnie odwiedzi zaraz po swoim przybyciu albo
zawiadomi mnie, gdzie moglibymy si spotka.
Nazajutrz rano otrzymaem list, w ktrym Duval donosi mi o swoim powrocie i prosi,
abym zajrza do niego, poniewa zmczony podr nie moe wyj.

VI
Zastaem Armanda w ku.
Ujrzawszy mnie, wycign rozpalon rk.
- Ma pan gorczk - rzekem.
- To nic gronego, po prostu zmczenie po szybkiej podry.
- Wraca pan od siostry Magorzaty?
- Tak. A kto panu o tym powiedzia?
- Dowiedziaem si... A czy osign pan to, co pan chcia?
- Tak. Ale kto pana poinformowa o mojej podry i w jakim celu?
- Ogrodnik na cmentarzu.
- Widzia pan grb?
Odpowiedziaem skinieniem gowy.
- Czy opiekowa si nim? - zapyta Armand.
Dwie due zy stoczyy mu si po policzkach. Odwrci gow, aby je ukry. Udaem, e
ich nie widz i sprbowaem zmieni temat rozmowy.
- Miny ju trzy tygodnie jak pan wyjecha.
Armand przesun doni po oczach o odrzek:
- Dokadnie trzy tygodnie.
- Podr bya duga.
- O, nie byem cigle w podry. Chorowaem dwa tygodnie i gdyby nie choroba, bybym
ju dawno z powrotem. Ale jak tylko tam przybyem, chwycia mnie gorczka i musiaem pozosta
w mieszkaniu.
- I wyjecha pan niezupenie zdrw.
- Gdybym tam jeszcze tydzie posiedzia, bybym umar.
- Ale teraz, kiedy pan wreszcie wrci, trzeba si leczy. Przyjaciele bd pana odwiedza.
Ja pierwszy, jeli pan pozwoli.
- Za dwie godziny wstan.
- C za nieostrono!
- Musz.
- C to za konieczno?
- Musz i do komisarza policji.
- Czemu nie powierzy pan komu innemu misji, ktra moe pogorszy paski stan zdrowia?
- To jedyna rzecz, ktra moe mnie uleczy. Musz j zobaczy. Od chwili kiedy si

dowiedziaem o jej mierci, nie mog spa. Nie mog pogodzi si z myl, e ta kobieta, ktra
bya tak moda i tak pikna, gdy j porzuciem, nie yje. Musz si upewni sam. Musz zobaczy,
co te Bg uczyni z istoty, ktr tak kochaem, i moe ten odraajcy widok przesoni mi mk
wspomnienia. Pan pjdzie ze mn, nieprawda? Jeli to panu nie sprawi przykroci...
- Co panu powiedziaa jej siostra?
- Nic. Bya bardzo zdziwiona, e obcy czowiek chce kupi dziak i przenie Magorzat
do innego grobu i natychmiast podpisaa upowanienie, o ktre j poprosiem.
- Niech mi pan wierzy, trzeba poczeka z tym przeniesieniem do chwili, kiedy pan bdzie
ju zupenie zdrw.
- O, starczy mi si, niech pan bdzie spokojny. Zreszt, oszalabym, gdybym jak najszybciej
nie zaatwi tej sprawy, ktrej spenienie stao si dla mnie drczc potrzeb. Przysigam panu, e
nie uspokoj si dopki nie zobacz Magorzaty. Moe to skutek gorczki, ktra mnie trawi, zmora
bezsennych nocy rezultat mojego obdu. Ale chobym nawet, ujrzawszy j, mia zosta trapist
jak pan de Ranc'e - zobacz.
- Rozumiem pana i jestem do paskiej dyspozycji. Widzia pan Juli Duprat?
- O, tak, widziaem j tego samego dnia, kiedy wrciem po raz pierwszy.
- Czy oddaa panu papiery zostawione dla pana przez Magorzat?
- Oto s.
Armand wycign spod poduszki papiery zwinite w rulon i natychmiast wetkn je tam z
powrotem.
- Umiem ju to na pami, co tam jest napisane. Od trzech tygodni czytam je po dziesi
razy dziennie. Pan je te przeczyta, ale pniej, kiedy bd spokojniejszy i kiedy bd mg
opowiedzie panu, ile w tych wyznaniach jest serca i mioci. Na razie chciabym prosi pana o
przysug.
- Sucham.
- Czy paski powz jest na dole?
- Tak.
- Czy zechce pan wzi mj paszport i pj na poste-restante, aby dowiedzie si, czy s
dla mnie jakie listy? Mj ojciec i siostra powinni byli pisa do mnie do Parya. Wyjechaem tak
popiesznie, e nie miaem nawet czasu, aby zajrze na poczt przed wyjazdem. Kiedy pan wrci,
pjdziemy razem do komisarza policji, aby omwi z nim spraw jutrzejszej ceremonii.
Wziem paszport Armanda i udaem si na ulic Jean Jacques Rousseau.
Byy tam dwa listy na nazwisko Duval, wziem je wic i wrciem. Armand by ju
cakowicie ubrany i gotw do wyjcia.

- Dzikuj - rzek odbierajc listy, a spojrzawszy na nie doda: - Tak, od ojca i siostry. Byli
na pewno zaskoczeni moim milczeniem.
Otworzy listy i raczej odgadywa je, ni czyta, gdy zawieray po cztery strony kady. Po
chwili zoy je i rzek:
- Chodmy, odpowiem na nie jutro.
Poszlimy do komisarza policji, ktremu Armand wrczy upowanienie siostry
Magorzaty. Komisarz da mu w zamian polecenie dla dozorcy cmentarza. Ustalilimy, e
przeniesienie zwok odbdzie si o dziesitej rano, e przyjad po niego o godzin wczeniej i
razem udamy si na cmentarz.
Byem ciekaw, jak to wszystko si odbdzie, i wyznam, e nie spaem ca noc. Gdy o
dziewitej rano wszedem do pokoju Armandiego, by straszliwie blady, ale na pozr spokojny.
Umiechn si i poda mi rk.
wiece w lichtarzu byy wypalone do koca. Wychodzc, Armand zabra ze sob gruby list,
zaadresowany do swego ojca, list, ktry by chyba powiernikiem jego nocnych rozmyla.
W p godziny pniej bylimy na cmentarzu Montmartre. Komisarz ju na nas czeka.
Skierowalimy si niepiesznym krokiem w stron grobu Magorzaty. Komisarz szed przodem,
Armand i ja podalimy za nim w odlegoci paru krokw.
Od czasu do czasu czuem drenie rki mego towarzysza. Wtedy spogldaem na niego, on
za umiecha si, rozumiejc moje spojrzenie. Jednake od chwili, kiedy wyszlimy z domu, nie
zamienilimy ani sowa.
Nie dochodzc do grobu, Armand zatrzyma si, aby otrze twarz zroszon grubymi
kroplami potu. Skorzystaem z tego, aby odetchn, gdy i ja miaem serce cinite jak w
kleszczach.
Kiedymy podeszli do grobu, kwiaty byy ju uprztnite, elazna krata usunita i dwch
ludzi oskardami rozrzucao ziemi.
Armand opar si o drzewo i patrzy. Zdawao si, e cae ycie przesuwa mu si przed
oczyma.
Nagle jeden z oskardw zgrzytn, uderzywszy o kamie. Armand szarpn si do tyu,
jakby przeszyty prdem i cisn mi rk z tak si, e odczuem bl. Nastpnie grabarz wzi
szerok opat i zacz z wolna rozkopywa grb. Gdy wreszcie natrafi na kamienie, ktre
pokryway trumn, wyrzuca je jeden po drugim.
Obserwowaem bacznie Armanda. Baem si, by wzruszenie, ktre najwidoczniej tumi w
sobie, nie zaamao go. Ale patrzy uporczywie szeroko otwartymi, zastygymi jakby w obdzie
oczyma na to, co si dziao, i tylko lekkie drenie policzkw i warg wiadczyo o gwatownym

napiciu nerww.
Co do mnie, mog tylko powiedzie, i aowaem tego, e przyszedem.
Kiedy trumna bya ju cakowicie odsonita, komisarz rzek do grabarzy:
- Otwiera.
Grabarze usuchali go, jak gdyby to bya najprostrza rzecz na wiecie.
Trumna bya z dbowego drzewa. Grabarze zaczli odrubowywa wieko. W wilgotnej
glebie rdza przeara ruby i trumna zostaa otwarta nie bez wysiku. Buchn z niej odraajcy
odr, mimo i bya wysana aromatycznym zielem.
- O mj Boe! Mj Boe! - wyszepta Armand i zblad jeszcze gwatowniej.
Cofnli si nawet grabarze.
Wielki biay caun okrywa trupa, ktrego ksztaty rysoway si na nim kilku falistymi
liniami. Caun by z jednej strony prawie cakowicie zetlay i odsania w tym miejscu stop
zmarej.
Byem bliski omdlenia, a i teraz, kiedy to pisz, wspomnienie ukazuje mi t scen w caej
jej przeraajcej rzeczywistoci.
- Prdzej - przynagla komisarz.
Jeden z grabarzy j pru caun, po czym ujwszy go za skraj, odkry nagle twarz
Magorzaty.
Widok okropny.
Zamiast oczu czerniay dwa oczodoy, wargi znikny, biae zby byy zacinite. Dugie
wosy, czarne i suche, przylgny do skroni i osaniay zielonkawe wklsoci policzkw - a
przecie rozpoznawaem w tej twarzy biaorowe radosne oblicze, ktre widywaem tak czsto.
Armand, nie mogc oderwa oczu od tej twarzy, gryz chusteczk, ktr trzyma przy
ustach.
Wydawao mi si, e elazna obrcz ciskaa mi gow, przed oczyma miaem czarny woal,
uszy wypenia szum. Mogem uczyni tylko jedno - wydoby flakon z solami i usilnie wdycha
ich zapach.
Wtem usyszaem gos komisarza policji:
- Czy poznaje pan?
- Tak - odrzek gucho Duval.
- No, to zamkn i przewie.
Garbarze zarzucili caun na twarz zmarej, zamknli trumn i ponieli j na wskazane
miejsce.
Armand sta nieporuszony. Oczy jego przykute do pustej mogiy. By blady jak trup,

ktrego przed chwil ogldalimy. Sta niby skamieniay.


Domyliem si, co moe nastpi, gdy napicie nerwowe osabnie i przestanie go
podtrzymywa.
Podszedem do komisarza.
- Czy obecno tego pana - zapytaem wskazujc na Armanda - jest jeszcze konieczna?
- Nie - odpar komisarz - i radz nawet zabra go std, bo wygldao tak, jakby by chory.
- Chodmy - rzekem do Armanda, biorc go pod rk.
- Co? - spojrza na mnie tak, jakby mnie nie poznawa.
- To koniec, musi pan i, drogi przyjacielu, jest pan blady, widz, e panu zimno. To
wszystko jest ponad paskie siy.
- Ma pan racj, chodmy std - odpowiedzia machinalnie, nie ruszajc si jednak z miejsca.
Wziem go za rk i pocignem za sob.
Pozwala si prowadzi jak dziecko. Szczepta tylko od czasu do czasu:
- Widzia pan jej oczy?
I odwraca si, jak gdyby ta wizja przyzywaa go z powrotem.
Szed nierwnym krokiem, potyka co chwila, eby mu szczekay, rce byy zimne,
gwatowne podniecenie wstrzsao caym jego ciaem.
Mwiem do - nie odzywa si. Da si jedynie prowadzi.
Przed bram czeka powz. Ledwo jednak w nim usiad, dreszcze wzmogy si, dosta ataku
nerwowego, przy tym w obawie, abym si nie przerazi, szepta ciskajc mi rk:
- To nic, to nic, chciabym paka.
Ciki oddech rozpiera mu pier, oczy nabiegy krwi, ale zy nie napyway.
Podsunem mu flakon z solami. Kiedy przybylimy do domu, ju tylko dreszcze wstrzsay
jego ciaem od czasu do czasu.
Uoyem go z pomoc sucego, kazaem rozpali ogie w kominku i pobiegem do
mojego lekarza.
Gdy wrciem, Armand by rozpalony, majaczy, bekota bez sensu, jedynie od czasu do
czasu wymawia wyranie imi Magorzaty.
- No i co? - zapytaem, gdy lekarz zbada chorego.
- Ni mniej, ni wicej, tylko zapalenie mzgu, i to cae szczcie, bo sdz, e by bliski
obdu. Jeli dobrze pjdzie, choroba fizyczna zabije chorob psychiczn i za miesic bdzie
uleczony z jednej i drugiej.

VII
Choroba Armanda naleaa do tych ktre albo zabijaj od razu, albo daj si pokona
bardzo szybko.
W dwa tygodnie po opisanych wypadkach Armand wraca do zdrowia. czyy nas ju
wizy zayej przyjani. Przez cay czas choroby nie opuszczaem prawie jego pokoju.
Wiosna przyniosa z sob bogactwo kwiatw, lici, ptakw. Okno pokoju mojego pokoju
przyjaciela wychodzio na ogrd, ktrego zapach przywraca mu zdrowie i rado.
Lekarz pozwoli mu ju wstawa. Rozmawialimy czsto, siedzc przy otwartym oknie,
midzy dwunast a drug po poudniu, kiedy soce grzeje najmocniej.
W rozmowach staraem si omija temat Magorzaty w obawie, aby to imi nie rozbudzio
smutnych wspomnie, upionych pozornym spokojem chorego. Ale Armand, przeciwnie, mwi o
niej z przyjemnoci, nie tak jak dawniej, ze zami w oczach, lecz z agodnym umiechem, ktry
wiadczy o rwnowadze ducha.
Zauwayem, e od dnia ostatniej bytnoci na cmentarzu, kiedy widok ekshumacji wywoa
w nim gwatowny kryzys, choroba dopenia jakby miary jego mki: na mier Magorzaty patrzy
ju innymi oczami. Pewno zdobyta na cmentarzu przyniosa mu co w rodzaju pocieszenia, i aby
odpdzi ponury obraz, ktry mu si czsto narzuca, oddawa si rozpamitywaniu szczliwych
dni przeytych z Magorzat i tylko te chwile wydaway mu si istotne.
Jego organizm by zbyt wyczerpany chorob i samym procesem leczenia, aby umys by
zdolny do jakichkolwiek gwatownych wzrusze. Powszechna atmosfera pogody i wiosny mimo
woli skaniaa myl Armanda ku radosnym obrazom.
Wzbrania si uparcie przed zawiadomieniem rodziny o niebezpieczestwie, ktre mu
grozio, i nawet wtedy, gdy by ju zdrw, ojciec nic nie wiedzia o jego chorobie.
Ktrego wieczora siedzielimy przy oknie duej ni zwykle. Pogoda bya wspaniaa,
soce ukadao si do snu w przepychu lazuru i zota. Cho bylimy w Paryu, czulimy si, dziki
otaczajcej nas zieleni, odgrodzeni od wiata i tylko haas powozw zakca od czasu do czasu
nasz rozmow.
- Poznaem Magorzat o tej samej porze roku, wieczorem pewnego dnia, takiego jak
dzisiejszy - powiedzia Armand, zasuchany we wasne myli.
Nie odrzekem nic.
Wtedy odwrci si do mnie i rzek:
- Musz panu jednak opowiedzie t histori. Napisze pan o tym ksik, w ktrej tre nikt
nie uwierzy, ale ktrej napisanie moe by rzecz interesujc.

- Opowie mi pan pniej, drogi przyjacielu, nie jest pan jeszcze zupenie zdrw.
- Wieczr jest ciepy. Zjadem kawaeczek kurczcia - rzek z umiechem - nie trawi mnie
gorczka, nie mamy nic do roboty, opowiem wic panu wszystko.
- Skoro pan koniecznie chce, sucham.
- Historia jest cakiem prosta. Opowiem j panu wedug kolejnoci wypadkw. Jeeli pan
pniej zechce co napisa, wolno panu bdzie poda to inaczej.
Oto jego wzruszajca opowie, w ktrej zmieniem zaledwie kilka sw.

VIII
- Tak - podj Armand odchylajc gow na oparcie fotela. - By to wieczr podobny do
dzisiejszego. Spdziem dzie na wsi w towarzystwie jednego z moich przyjaci, Gastona R. Pod
wieczr wrcilimy do Parya i nie wiedzc, co robi, zajrzelimy do teatru Varie'tes.
W czasie przerwy mina nas w kuluarze jaka wysoka kobieta, ktr przyjaciel mj
pozdrowi.
- Komu to pan si ukoni? - zapytaem.
- Magorzacie Gautier.
- No, to musiaa si chyba powanie zmieni, bo nie poznaem jej - powiedziaem z
przejciem, ktre pan za chwil zrozumie.
- Bya chora. Biedaczka dugo nie pocignie.
Pamitam te sowa, jakby powiedzia je wczoraj.
Musi pan wiedzie, drogi przyjacielu, e od dwch lat widok tej dziewczyny, kiedy j
spotykaem, sprawia na mnie dziwne wraenie.
Nie wiedzc dlaczego, bladem i serce zaczynao mi bi gwatownie. Pewien mj znajomy,
ktry interesuje si wiedz tajemn, nazwaby to, co czuem, e byo mi sdzone zakocha si w
Magorzacie i e to przeczuwaem.
Tak czy inaczej, wraenie, jakie na mnie sprawiaa, byo nieodparte, liczni moi przyjaciele
spostrzegli to i bardzo si miali wiedzc, kto by tego przyczyn.
Po raz pierwszy zobaczyem j na placu Giedy przed drzwiami Sueee'a. Zatrzyma si tu
otwarty powz i wysiada ze kobieta w bieli. Jej wejcie do magazynu powita szmer podziwu. Ja
staem jak wryty od chwili jej wejcia do chwili opuszczenia magazynu. Widziaem przez szyb,
jak wybieraa to, co chciaa kupi. Mgbym wej za ni, ale nie miaem. Nic o niej nie
wiedziaem, baem si, e odgadnie, po co wszedem do magazynu i e si z tego powodu obrazi.
Nie sdziem jednak, e jeszcze j kiedykolwiek zobacz.
Bya bardzo elegancka: miaa na sobie mulinow sukni z falbanami, szal kaszmirowy w
krat, haftowany na obu kocach w kwiaty i przetykany zotem, somkowy kapelusz i bransoletk
na rce - gruby zoty acuch, wedug wczesnej mody.
Wsiada do powozu i odjechaa.
Jeden ze sprzedawcw, stojc w drzwiach magazynu odprowadza wzrokiem powz
eleganckiej klientki. Podszedem do niego i poprosiem, aby mi poda nazwisko tej kobiety.
- To panna Magorzata Gautier.
Nie omieliem si zapyta o jej adres i odszedem. Ten obraz nie ulotni si z mojej

pamici, jak wiele innych, i odtd szukaem wszdzie krlewskiej piknoci w bieli.
W kilka dni pniej miao si odby w Ope'ra-Comique wielkie przedstawienie. Poszedem.
Pierwsz osob, jak zauwayem w loy przy proscenium, bya Magorzata Gautier.
Mody czowiek, ktry mi towarzyszy, pozna j od razu, bo wskazujc na ni powiedzia:
- Spjrz na t liczn dziewczyn.
W tej samej chwili Magorzata skierowaa lornetk w nasz stron, zauwaya mego
towarzysza, umiechna si do i skinieniem zaprosia do swojej loy.
- Pjd powiedzie jej dobry wieczr i zaraz wracam - powiedzia mj przyjaciel.
Nie mogem si powstrzyma od okrzyku zazdroci.
- Szczciarz z pana!
- Dlaczego?
- No, bo moe pan odwiedzi t kobiet.
- Czy jest pan w niej zakochany?
- Nie - odrzekem rumienic si, bo doprawdy nie wiedziaem, co o tym myle - ale
chciabym j pozna.
- Niech pan pjdzie ze mn, przedstawi pana.
- Moe przedtem poprosi j pan o pozwolenie.
- Och, na Boga, z ni nie trzeba robi ceremonii. Niech pan idzie za mn.
Sowa te sprawiy mi przykro. Draem na myl, e Magorzata moe nie zasugiwa na
to, co dla niej czuem.
W ksieczce Alfonsa Karra, zatytuowanej Am Rauchen, wystpuje mczyzna, ktry
pewnego wieczora ledzi kobiet bardzo pikn i eleganck. Zakocha si w niej od pierwszego
wejrzenia. Aby ucaowa jej rk, zdolny jest do wszystkiego: czuje w sobie si woli i odwag,
aby wszystko przedsiwzi, wszystko zdoby, wszystkiego dokona. Zaledwie omiela si
spojrze na jej wytworn stop, ktr ona odsania, aby nie powala sobie sukni. I podczas gdy
marzy o tym, co mgby uczyni, aby posi t kobiet, ona zatrzymuje si na rogu ulicy i
zapytowuje go, czy zechce pj do niej na gr.
On odwraca gow, przechodzi przez jezdni i bardzo smutny wraca do domu.
Przypomniaem sobie ten epizod, gdy i ja, gotw cierpie dla tej kobiety, obawiaem si,
by nie przystaa na mnie zbyt szybko, dajc mi skwapliwie mio, ktr wolabym opaci dugim
oczekiwaniem lub wielk ofiar. Tacy ju jestemy, my mczyni. Prawdziwe to szczcie, e
wyobrania pozostawia zmysow czstk poezji i e podanie ciaa czyni to ustpstwo na rzecz
marze duszy.
Wreszcie gdyby mi powiedziano: Posidziesz t kobiet dzi wieczr, a jutro bdziesz

zabity - zgodzibym si natychmiast. Gdyby mi powiedziano: Daj dziesi ludwikw, a bdziesz


jej kochankiem - odmwi bym i rozpaka si jak dziecko, przed ktrym po przebudzeniu si
rozwiewa zaczarowany zamek, widziany we nie.
A przecie chciaem j pozna. By to jedyny sposb, aby si dowiedzie, co mam myle i
jakich zasad si trzyma s stosunku do tej kobiety.
Owiadczyem wic mojemu przyjacielowi, e zaley mi na tym, aby uzyska jej
zezwolenie na prezentacj mojej osoby. Bdziem po kuluarach, wyobraajc sobie, jak te ona na
mnie spojrzy i tak pod tym spojrzeniem nie bd umia przybra waciwej postawy. Staraem si
zawczasu powiza jako sowa, ktre miaem jej powiedzie.
Jak wspania dziecinad jest mio!
Po chwili przyjaciel mj wrci i powiedzia:
- Ona czeka na nas.
- Czy jest sama? - zapytaem.
- Jest z ni jeszcze jedna kobieta.
- A nie ma adnego mczyzny?
- Nie.
- Wic chodmy.
Mj przyjaciel skierowa si ku wyjciu.
- Jak to - zawoaem - przecie nie tdy!
- Przedtem kupimy jej sodycze. Poprosia mnie o to. Weszlimy do cukiernika w pasau
Opery.
Gotw bybym wykupi cay sklep i zastanawiaem si nad wyborem cukierkw, gdy mj
przyjaciel zada:
- Prosz o funt mroonych winogron. Ona nie jada innych sodyczy, to rzecz wiadoma.
A kiedy wyszlimy, podj:
- Czy wie pan, jakiej kobiecie przedstawiam pana? Nieche pan sobie nie wyobraa, e to
jaka ksina, to po prostu kurtyzana, mj drogi, najpospolitsza kurtyzana. Prosz si wic nie
krpowa i mwi wszystko, co przyjdzie panu na myl.
- Dobrze, dobrze - mruknem i poszedem za nim, mwic sobie w duchu, e za chwil
bd uleczony ze swej namitnoci.
Kiedy wszedem do loy, Magorzata miaa si do rozpuku. Wolaem, eby bya smutna.
Mj przyjaciel przedstawi mnie. Magorzata powitaa mnie lekkim skinieniem gowy i
rzeka:
- A moje cukierki?

- Prosz.
Biorc je spojrzaa na mnie, ja za spuciem oczy i poczerwieniaem. Magorzata,
pochyliwszy si ku swej ssiadce, powiedziaa jej na ucho kilka sw i obie wybuchny miechem.
Oczywicie, ja byem przyczyn tej wesooci. Zakopotanie moje wzroso. W owym czasie
kochank moj bya mieszczaneczka bardzo tkliwa i sentymentalna, ktrej czuoci i melancholijne
listy budziy we mnie miech. Zrozumiaem, jak krzywd jej wyrzdzam, dziki krzywdzie, jakiej
sam wtedy doznaem, i przez pi minut kochaem j tak, jak nigdy nie kochaem adnej kobiety.
Magorzata jada winogron, nie zajmujc si ju moj osob.
Mj przewodnik chcia mi oszczdzi miesznoci.
- Magorzato - rzek - nie powinna si pani dziwi temu, e pan Duval nic nie mwi. Pani
tak na niego dziaa, e nie moe powiedzie sowa.
- Sdz raczej, e przyjaciel pana przyszed tutaj, poniewa pan nie chcia przyj sam.
- Gdyby to byo prawd - odezwaem si z kolei - nie prosibym Ernesta o uzyskanie pani
zgody na to, bym zosta jej przedstawiony.
- By to moe sposb na opnienie fatalnej chwili.
Kady, kto cho troch przestawa z dziewcztami pokroju Magorzaty, wie, jak bardzo
lubi one dowcipkowa i stroi arty z ludzi, ktrych widz po raz pierwszy. Jest to
prawdopodobnie odwet za upokorzenia, jakie musz znosi ze strony tych, z ktrymi na co dzie
maj do czynienia. Tote aby mc im odpowiada, potrzebne jest pewne obycie z ich wiatem,
obycie, ktrego nie miaem. Co jednak kazano mi przypisa drwinom Magorzaty przesadn
uwag, to byo wyobraenie, jakie sobie o niej urobiem. Nic, co wizao si z t kobiet, nie byo
mi obojtne. Tak wic wstaem, mwic tonem, ktrego rozdranienia nie zdoaem ukry.
- Jeli pani tak o mnie myli, nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosi pani za
niedelikatno i odej, zapewniajc, e to si nie powtrzy.
Ukoniem si i wyszedem.
Gdy tylko zamknem za sob drzwi, usyszaem wybuch miechu. W tym momencie
wolaem, aby mnie kto uderzy.
Wrciem na swoje miejsce.
Rozleg si stuk poprzedzajcy podniesienie kurtyny. Wrci rwnie Ernest.
- Ale narwaniec z pana! - rzek siadajc. - One uwaaj pana za wariata.
- Co powiedziaa Magorzata, kiedy wyszedem?
- miaa si i zapewnia mnie, e nigdy nie widziaa kogo tak zabawnego jak pan. Ale
niech pan nie daje za wygran. Tej kategorii kobiet nie trzeba bra powanie; to dla nich zbyt
wielki honor. Nie wiedz, co to elegancja i uprzejmo. S jak psy, ktre si perfumuje: wydaje im

si, e mierdz i nurzaj si w rynsztoku.


- Ostatecznie, co mnie to obchodzi? - odrzekem usiujc przybra ton obojtny. - Nigdy ju
nie zobacz tej kobiety, a jeli podobaa mi si, zanim j poznaem, to teraz wszystko si zmienio.
- Ba! Nie trac nadziei, e ktrego dnia ujrz pana w jej loy i dowiem si, e rujnujesz si
dla niej. Zreszt, pochwal pana: jest le wychowana, ale kochanka z niej - bardzo przyjemna.
Na szczcie, kurtyna posza w gr i przyjaciel mj zamilk. Nie umiabym panu
powiedzie, co wtedy grano. Przypominam sobie tylko, e coraz to kierowaem wzrok ku loy,
ktr tak nagle opuciem i w ktrej nieledwie co chwila zmieniay si twarze odwiedzajcych
goci.
Wyznam jednak, e wcale nie przestaem myle o Magorzacie. Zaczynao mnie nurtowa
inne uczucie. Wydawa mi si, e powinienem jako zmaza jej zniewag i swoj mieszno.
Mwiem sobie, e chobym nawet mia wyda cay swj majtek, musz posi t dziewczyn i
zaj obok niej miejsce, ktre tak szybko porzuciem.
Nim jeszcze spektakl dobieg koca, Magorzata i jej przyjacika opuciy lo.
Mimo woli wstaem z fotela.
- Wychodzi pan? - zapyta Ernest.
- Tak.
- Czemu?
W tej samej chwili spostrzeg, e loa jest pusta.
- Id pan, id pan - doda - i ycz powodzenia albo raczej wikszego powodzenia.
Wyszedem.
Na schodach usyszaem szelest sukien i odgosy rozmowy. Usunem si na bok i sam nie
bdc widziany, zobaczyem dwie kobiety oraz dwch towarzyszcych im modych ludzi. Pod
kolumnad teatru podszed do nich may goniec.
- Powiedz stangretowi, eby czeka na nas przed Cafe Anglais - rzeka do Magorzata. Idziemy tam pieszo.
Potem, przechodzc si po bulwarze, ujrzaem w oknie jednego z wikszych gabinetw
restauracji Magorzat opart o balustrad i zrywajc jeden po drugim patki z kamelii swego
bukietu. Jeden z modych ludzi, pochylony nad jej ramieniem, co jej mwi na ucho.
Zajem miejsce w Maison d'Or, w salonie pierwszego pitra i nie odrywaem oczu od
okna naprzeciwko.
O pierwszej o pnocy Magorzata wsiada do powozu wraz z trojgiem swych znajomych.
Pojechaem za nimi fiakrem.
Powz zatrzyma si przed domem nr 9 na ulicy d'Antin. Magorzata wysiada i wesza do

domu sama. By to prawdopodobnie przypadek, niemniej jednak sprawi mi ogromn ulg.


Od tego dnia poczwszy spotykaem Magorzat w teatrze, na ulicy. Nagle wybranka
mojego serca ciko zachorowaa. Przeywaem pieko. Dowiedziaem si jednak, e wraca do si i
wyjechaa do Bagne'res.
Czas upywa. Jeli nie wspomnienie, to urok jaki wywieraa na mnie Magorzata, zaciera
si jakby w mojej wiadomoci. Prnowaem. Miejsce Magorzaty zajy w moim yciu nowe
stosunki, nawyki, prace. Wracajc myl do pierwszej przygody, widziaem w niej zaledwie jedn
z namitnoci modego wieku, z ktrej czowiek mieje si po niedugim czasie.
Zreszt, uwolnienie si od tego wspomnienia nie byoby adn zasug z mej strony, bo z
chwil wyjazdu Magorzaty straciem j z oczu, i jak ju panu mwiem, nie poznaem jej, kiedy
mina mnie w kuluarze teatru Varie'tes.
Co prawda, nosia woalk. A przecie dwa lata przedtem nie musiabym jej widzie, aby j
pozna: wyczubym, e to ona. To nie znaczy, aby moje serce nie zabio mocniej, kiedy si
dowiedziaem, e przesza obok mnie Magorzata. I dwa lata spdzone z dala od niej, skutki, jakie
ta rozka pocigna za sob, rozwiay si za jednym dotkniciem jej sukni.
Patrzyem na ni uporczywie, w kocu cignem na siebie jej wzrok. Patrzya na mnie
przez kilka chwil, signa po lornetk, aby mi si lepiej przyjrze. Przypuszczaa widocznie, e
mnie poznaje, nie moga jednak przypomnie sobie dokadnie kim jestem, kiedy bowiem odoya
lornetk, zauwayem na jej wargach nieuchwytny umiech, czarujcy ukon kobiety, ktry mia
by odpowiedzi na gest powitania, jakiego zdawaa si oczekiwa ode mnie. Ale nie
odpowiedziaem, chcc jakby utwierdzi si w swej wyszoci i sprawi wraenie, e ja
zapomniaem, podczas gdy ona pamita.
Odwrcia gow, uznawszy widocznie, e si pomylia. Kurtyna posza w gr.
Widziaem Magorzat wielokro w teatrze, nigdy jednak nie spostrzegem, aby zwracaa
najmniejsz uwag na to, co si dzieje na scenie. Musz wyzna, e i mnie spektakl interesowa
mnie bardzo mao, zajmowaem si tylko ni, zachowujc si tak, aby ona tego nie spostrzega.
Zauwayem, e wymienia spojrzenia z osob znajdujc si w loy na wprost. Osob t
okazaa si kobieta, z ktr byem w do dobrej komitywie. Ongi kurtyzana, staraa si w swoim
czasie dosta do teatru, ale jej si to nie udao, liczc jednak na swe stosunki w rodowisku
paryskich elegantek, zaoya magazyn md. Wydawao mi si, e za jej porednictwem bd mg
si spotka z Magorzat. Wyczekaem wic chwili, kiedy spojrzaa w moj stron, i powiedziaem
jej dobry wieczr oczyma i gestem.
Stao si tak, jak przewidywaem: zaprosia mnie do swojej loy.
Prudencja Duvernoy, tak wdzicznie bowiem nazywaa si owa modniarka, bya jedn z

tych zaywnych czterdziestoletnich kobiet, z ktrymi nie trzeba si ucieka do wielkiej dyplomacji,
aby wydoby z nich to, czego si pragnie dowiedzie. Skorzystaem z chwili, kiedy znowu pocza
zamienia spojrzenia z Magorzat i zapytaem:
- Na kog to pani tak patrzy?
- Na Magorzat Gautier.
- Zna j pani?
- Tak, jestem jej modniark, a poza tym to moja ssiadka.
- Mieszka wic pani przy ulicy d'Antin?
- Tak, pod numerem sidmym. Okno jej gotowalni znajduje si na wprost mojego.
- Powiadaj, e to przemia dziewczyna.
- Nie zna jej pan?
- Nie, ale chciabym j pozna.
- Czy chce pan, abym zaprosia j do naszej loy?
- Nie, wolabym, aby mnie jej przedstawia.
- U niej w domu?
- Tak.
- To bdzie trudniejsze.
- Dlaczego?
- Dlatego, e jest pod opiek starego, bardzo zazdrosnego ksicia.
- Pod opiek to czarujce okrelenie.
- Tak - odpara Prudencja. - Biedny staruszek byby w kopocie, gdyby mia zosta jej
kochankiem.
Prudencja opowiedziaa mi, w jaki sposb Magorzata zawara w Bagne'res znajomo z
ksiciem.
- I dlatego - rzekem - jest w teatrze sama?
- Wanie dlatego.
- No, a kto j potem odprowadzi?
- On.
- Ma wic po ni przyj?
- Lada chwila.
- A pani kto odprowadza?
- Nikt.
- Wic moe ja?...
- Ale pan jest, zdaje si, z przyjacielem?

- Odprowadzimy pani razem.


- Kt to jest ten pana przyjaciel?
- Czarujcy chopiec, bardzo dowcipny... Bdzie zachwycony, e pani pozna.
- No, to zgoda, wyjdziemy we troje po tym akcie, bo ostatni znam.
- Chtnie. Pjd uprzedzi przyjaciela.
W chwili kiedy miaem ju wyj, Prudencja odezwaa si:
- Ach, ksi wchodzi wanie do loy Magorzaty.
Spojrzaem w tamt stron.
Istotnie, obok modej kobiety usiad starszy pan okoo siedemdziesity i wrczy jej torebk
z cukierkami. Magorzata natychmiast wzia cukierek, torebk pooya na porczy i z umiechem
uczynia w stron Prudencji gest, ktry mia znaczy: Chce pani? - Nie - Prudencja potrzsna
gow.
Magorzata zabraa torebk i odwrciwszy si, zacza rozmawia z ksiciem.
Szczegy te mog teraz, gdy je opowiadam, wydawa si dziecinne, ale wszystko, co miao
zwizek z t kobiet, jest tak ywe w mojej pamici, e nie mog si oprze wspomnieniom.
Gaston zgodzi si na moj propozycj, opucilimy wic swe miejsce na parterze, aby
przej do loy pani Duvernoy. Ledwomy jednak otworzyli drzwi wiodce do kuluaru, musielimy
zatrzyma si, aby przepuci Magorzat i ksicia, wychodzcych z loy.
Dabym wwczas dziesi lat ycia, aby znale si na miejscu poczciwego staruszka.
Tymczasem on, wyszedszy na bulwar, usadowi j w faetonie, ktry sam powozi; wkrtce
zniknli, uniesieni przez pdzce kusem dwa wspaniae konie.
Wrylimy do loy Prudencji.
Po skoczonym akcie pojechalimy zwykym fiakrem na ulic d'Antin nr 7. Przed drzwiami
swego domu Prudencja zaprosia nas na gr, chcc pokaza magazyn, z ktrego bya widocznie
bardzo dumna. Moe pan sobie wyobrazi, jak chtnie przystaem na to - zdawao mi si, e
zbliam si powoli do Magorzaty. I niebawem te skierowaem rozmow na jej temat.
- Czy stary ksi jest obecnie u ssiadki pani? - zapytaem.
- Nie. Magorzata jest prawdopodobnie sama.
- Ale chyba straszliwie si nudzi - powiedzia Gaston.
- Spdzamy prawie wszystkie wieczory razem, a kiedy jest poza domem, wzywa mnie do
siebie zaraz po powrocie. Nie kadzie si nigdy przed drug po pnocy. Nie moe zasn
wczeniej.
- Czemu?
- Bo jest chora na puca i prawie zawsze ma gorczk.

- Wic jak to, ona nie ma kochankw? - zapytaem.


- Nie widziaam nigdy, aby ktokolwiek zostawa u niej. Nie twierdz, e nikt nie przychodzi
po moim wyjciu. Czsto spotykam u niej wieczorami niejakiego hrabiego N., ktremu si wydaje,
e co wskra przychodzc o jedenastej w nocy i ofiarowujc jej klejnoty, jakich tylko zapragnie.
Ale ona go nie znosi. I le robi, bo to chopiec bardzo bogaty. Na prno mwi jej czasem:
Drogie dziecko, przecie to czowiek, jakiego wanie pani potrzeba! Nie sucha mnie, odwraca
si do mnie tyem i odpowiada, e on jest za gupi. e gupi, to si widzi, ale on stworzyby jej
pozycj, podczas gdy stary ksie moe umrze lada dzie. Starzy ludzie to egoici. Poza tym jego
rodzina wytyka mu bez ustanku jego sentyment do Magorzaty. Oto dwa powody, dla ktrych on
jej nic nie zostawi. Ja jej tumacz, a ona mi odpowiada, e zdy jeszcze wyj za hrabiego
pomierci ksicia.
y tak jak ona yje - cigna Prudencja - to adna przyjemno. Ja nie mogabym na
przykad, i wiem e szybko puciabym gocia kantem. Stary jest tkliwy: nazywa j swoj crk,
opiekuje si ni jak dzieckiem, nie odstpuje ani na jeden krok. Jestem pewna, e teraz ktry z
jego lokajw spaceruje po ulicy i ledzi kadego, kto wychodzi, a zwaszcza kto wchodzi do jej
mieszkania.
- Ach, biedna Magorzata! - Gaston siad do pianina i zagra walca. - Nic o tym wszystkim
nie wiedziaem. Co prawda, od pewnego czasu widz, e jest mniej wesoa.
- Tssss! - Prudencja nastawia ucha.
Gaston urwa. Jlimy nasuchiwa.
Istotnie, gos jaki wzywa Prudencj.
- No, moi panowie, prosz sobie i - rzeka pani Duvernoy.
- Ach, to tak pani rozumie prawa gocinnoci? - powiedzia Gaston miejc si. - Pjdziemy
sobie wtedy, kiedy nam si spodoba. Dlaczeg to mielibymy sobie i?
- Id do Magorzaty.
- Zaczekamy tutaj.
- To niemoliwe.
- No, to pjdziemy z pani.
- To jeszcze gorzej.
- Przecie ja rwnie znam Magorzat - rzek Gaston - mog wic zoy jej wizyt.
- Ale nie zna jej Armand.
- Przedstawi go.
- To niemoliwe.
Znowu usyszelimy woanie Magorzaty. Prudencja pobiega do swojej gotowalni i

otworzya okno. Gaston i ja poszlimy za ni i ukrylimy si tak, aby z zewntrz nikt nie mg nas
zauway.
- Woam pani od dziesiciu minut - Magorzata mwia ze swego okna tonem prawie
rozkazujcym.
- Czego pani sobie yczy?
- Chc, aby pani przysza do mnie natychmiast.
- Po co?
- Hrabia N. siedzi u mnie i zanudza mnie na mier.
- Teraz nie mog.
- Dlaczego?
- Mam u siebie dwch modych ludzi.
- Nieche im pani powie e wychodzi.
- Ju im to powiedziaam.
- No, to niech pani zostawi ich u siebie. Pjd sobie, kiedy ju pani nie bdzie.
- I wywrc wszystko do gry nogami!
- A czeg ono chc?
- Zobaczy pani.
- Jak si nazywaj?
- Jednego pani zna, to Gaston R.
- A, tak znam go. A drugi?
- Pan Armand Duval. Nie zna go pani?
- Nie. Ale nieche ich pani przyprowadzi, lepsze to ni hrabia. Prdzej, czekam na was.
Magorzata zamkna okno, Prudencja uczynia to samo.
- Wiedziaem - odezwa si Gaston - e bdzie uradowana nasz wizyt.
- Uradowana to przesada - odpara Prudencja kadc szal i kapelusz. - Zaprasza was po to,
aby pozby si hrabiego. Starajcie si by przyjemniejsi od niego, bo o ile znam Magorzat,
zwymyla mnie.
Poszlimy za Prudencj. Draem na myl, e zaraz zobacz Magorzat. Zdawao mi si, e
ta wizyta odmieni moje ycie. Byem bardziej poruszony ni owego wieczora, kiedy zostaem jej
przedstawiony w loy Ope'ra-Comique.
Kiedymy stanli przed drzwiami jej apartamentu, serce bio mi tak mocno, e mcio mi
si w gowie. Doszy nas akordy fortepianu. Na dzwonek Prudencji fortepian zamilk. Drzwi
otworzya nam kobieta, ktra wygldaa raczej na dam do towarzystwa ni na pokojwk.
Przeszlimy do salonu, z salonu do buduaru, ktry wwczas wyglda tak jak pniej, gdy pan go

widzia.
Tutaj, oparty o kominek, sta mody czowiek. Magorzata siedzc przy fortepianie,
pozwalaa biec swoim palcom biec po klawiaturze, zaczynaa gra jaki utwr, ktrego potem nie
koczya.
Scena tchna nud - mczyzna by zakopotany, gdy uwiadamia sobie, i jest tu
niepotrzebny, a kobieta zniecierpliwiona jego wizyt tej aosnej postaci.
Na widok Prudencji Magorzata wstaa i rzuciwszy jej spojrzenie pene wdzicznoci,
podesza do nas mwic:
- Witam panw.

IX
- Dobry wieczr, drogi Gastonie - rzeka Magorzata do mego towarzysza - ciesz si, e
pana widz. Czemu nie zajrza pan do mojej loy w Varie'tes?
- Obawiaem si, e popeni nietakt.
- Znajomi - Magorzata podkrelia to sowo, chcc jakby da do zrozumienia obecnym, e
mimo serdecznoci powitania Gaston jest tylko zwykym znajomym - znajomi nigdy nie s
nietaktowni.
- Pozwoli pani, e jej przedstawi pana Armanda Duval?
- Upowaniam ju do tego Prudencj.
- Zreszt - rzekem kaniajc si i starajc si mwi jako tako wyranie - miaem ju
zaszczyt by pani przedstawiony.
Magorzata patrzya na mnie z takim wyrazem, jakby usiowaa sobie przypomnie, ale jej
si to nie udao, lub udawaa, e mnie sobie nie przypomina. Podjem wic:
- Jestem pani wdziczny, e nie pamita pani tej pierwszej prezentacji: byem wwczas
bardzo mieszny, a ponadto musiaem wyda si pani bardzo przykry. Byo to dwa lata temu w
Ope'ra-Comique, towarzyszy mi Ernest de...
- Ach, przypominam sobie! - odrzeka Magorzata z umiechem. - Ale to nie pan by
mieszny, tylko ja byam uszczypliwa, a i dzisiaj niewiele si zmieniam. Wybaczy mi pan,
prawda?
I podaa mi rk, ktr pocaowaem.
- Niech pan sobie wyobrazi - cigna dalej - e mam brzydki zwyczaj wprawiania w kopot
ludzi, ktrych widz po raz pierwszy. To bardzo gupie. Mj lekarz powiada, e to dlatego,
poniewa jestem nerwowa i wci cierpica. Trzeba wierzy mojemu lekarzowi.
- Ale pani bardzo dobrze wyglda.
- Och, byam powanie chora.
- Wiem o tym.
- Kto panu powiedzia?
- Wiedzieli o tym wszyscy. Przychodziem czsto dowiadywa si o pani zdrowie i byem
rad, kiedy mi powiedziano, e pani czuje si lepiej.
- Nie otrzymaem ani razu paskiej karty wizytowej.
- Nigdy jej nie zostawiem.
- Wic to pan jest owym modym czowiekiem, ktry przychodzi co dzie dowiadywa si
o stan mojego zdrowia przez cay czas choroby, a nigdy nie chcia powiedzie swego nazwiska?

- Tak, to ja.
- No, to jest pan wicej ni pobaliwy, jest pan wspaniaomylny. Pan, hrabio, nie byby
tego zrobi - dodaa zwracajc si do pana N., rzuciwszy przy tym na mnie jedno z tych spojrze,
ktrymi kobiety uzupeniaj swe zdanie o mczynie.
- Ja znam pani zaledwie od dwch miesicy - odpar hrabia.
- A pan Duval zna mnie zaledwie od piciu minut. Pan zawsze mwi gupstwa.
Kobiety s bezlitosne w stosunku do tych, ktrych nie lubi.
Hrabia poczerwienia i przygryz wargi. Uczuem lito dla niego, bo zdawa si by
zakochany tak samo jak ja. Dotknity szorstk uwag Magorzaty, musia by tym bardziej
nieszczliwy, e dziao si to w obecnoci dwch obcych ludzi.
- Kiedy weszlimy, graa pani na fortepianie - rzekem, aby zmieni temat rozmowy. - Bd
rad, jeli mnie pani potraktuje jak starego znajomego i zechce gra dalej.
- Och, Gaston wie, jak ja gram - opada na kanap, zapraszajc nas ruchem rki, bymy
usiedli. - To dobre wtedy, kiedy jestemy sam na sam z hrabi, ale panw nie chciaabym skazywa
na podobn mk.
- A wic w ten sposb wyrnia mnie pani? - wtrci hrabia N. z umiechem penym
subtelnej ironii.
- Tylko w ten sposb. Niepotrzebnie robi mi pan z tego zarzut.
Biedny chopiec by najwidoczniej skazany na milczenie. Odpowiedzia wic tylko
bagalnym spojrzeniem.
- No, jak tam, Prudencjo - podja Magorzata - czy zrobia pani to, o co poprosiam?
- Tak.
- To dobrze, opowie mi pani pniej. Nie wyjdzie pani std, dopki o tym nie
porozmawiamy.
- Jestemy zapewne niepotrzebni - powiedziaem. - Skoro zostalimy albo raczej zostaem
pani przedstawiony po raz drugi, moemy zapomnie o pierwszej nieudanej prezentacji. Wobec
czego poegnamy pani i pjdziemy.
- W adnym razie. To, co powiedziaam, nie byo przeznaczone dla panw. Przeciwnie,
chc, eby panowie zostali.
Hrabia spojrza na swj pikny zegarek i rzek:
- Najwyszy czas, ebym poszed do klubu.
Magorzata milczaa. Hrabia odrywajc si wreszcie od kominka, podszed do niej i
powiedzia:
- Do widzenia pani.

Magorzata wstaa.
- Do widzenia, drogi hrabio. Ju pan idzie?
- Tak, nie chciabym pani nudzi.
- Nie nudzi mnie pan dzi wicej ni kiedykolwiek. Kiedy pan wpadnie?
- Kiedy pani pozwoli.
- No, to do widzenia!
Przyzna pan, e to byo okrutne. Na szczcie, hrabia by dobrze wychowany i agodnego
usposobienia. Zadowoli si pocaowaniem rki, ktr Magorzata podaa mu do niedbale i
poegnawszy nas wyszed. Przestpujc prg pokoju spojrza na Prudencj. Ta wzruszya
ramionami, jakby chcc powiedzie: C pan chce, zrobiam wszystko, co mogam.
- Nanine! - krzykna Magorzata. - Powie panu hrabiemu.
Kiedy drzwi zamkny si za nim, Magorzata zawoaa:
- Nareszcie poszed sobie! Ten chopiec dziaa mi okropnie na nerwy.
- Moje drogie dziecko - powiedziaa Prudencja - jest pani doprawdy okrutna wobec
czowieka, ktry jest tak dobry i tak uprzejmy dla pani. Widz, e znowu zostawi pani na kominku
zegarek, ktry, jestem pewna, kosztowa co najmniej tysic talarw.
Pani Duvernoy podesza do kominka i zacza si bawi klejnotem, patrzc na
porzdliwie.
- Moja droga - Magorzata siada do fortepianu - kiedy kad na jedn szal to, co on mi
daje, a na drugiej to, co mwi, uwaam, e licz mu za wizyty do tanio.
- Biedaczek jest w pani zakochany.
- Gdybym miaa sucha tych wszystkich, co s we mnie zakochani, nie miaabym czasu na
zjedzenie obiadu.
Przebiegwszy palcami po klawiaturze, zwrcia si do nas:
- Czego si panowie napij? Bo ja mam ochot na poncz.
- A ja bym chtnie skosztowaa kurczaka - wtrcia Prudencja. - Moe bymy zjedli
kolacj?
- Wanie - powiedzia Gaston - chodmy na kolacj.
- Nie, nie, zjemy kolacj tutaj.
Zadzwonia. Wesza Nanine.
- Polij po kolacj.
- Co mam zamwi?
- Wszystko, co zechcesz, tylko natychmiast, zaraz. Nanine wysza.
- wietnie! - zawoaa Magorzata podskakujc jak dziecko. - Bdziemy jedli kolacj. Jaki

ten durny hrabia jest nudny!


Im duej patrzyem na t kobiet, tym bardziej byem ni oczarowany. Bya zniewalajco
pikna. Nawet szczupo dodawaa jej wdziku.
Nie umiabym wytumaczy tego, co dziao si we mnie. Byem peen wyrozumiaoci dla
jej ycia, peen podziwu dla jej piknoci. To, e odtrcaa bogatego i wytwornego modzieca,
mimo, e by gotw zrujnowa si dla niej, stanowio dowd bezinteresownoci, ktry przekrela
w moich oczach wszystkie jej minione grzechy.
Miaa w sobie jak naiwn prostot. Mona by rzec, e znajdowaa si u progu
rozwizoci. Jej pewny chd, gitka talia, rowe, rozchylone nozdrza, wielkie, lekko podkrone
oczy - wszystko to zdradzao natur arliw, promieniujc obietnic rozkoszy.
Wreszcie - dar natury czy te skutek choroby - oczy tej kobiety migotay raz po raz
byskami pragnie, ktrych wyadowanie byoby cudownym objawieniem dla tego, kogo chciaaby
pokocha. A ci, ktrzy kochali Magorzat, ju si nie liczyli, a ci, ktrych by ona kochaa, jeszcze
nie istnieli.
Krtko mwic, atwo byo zobaczy w niej dziewic, z ktrej jaki przypadek uczyni
kurtyzan; przypadek rwnie mg uczyni z niej najbardziej kochajc i czyst istot. Bya
jeszcze w Magorzacie duma i niezawiso: uczucia, ktre, uraone, mog zastpi wstydliwo.
Nie mwiem nic, caa moja dusza skupia si jakby w sercu, a serce - w oczach.
- A wic - podja nagle - to pan przychodzi dowiadywa si o mnie, kiedy byam chora?
- tak.
- Czy wie pan, e to bardzo pikne? Co mam uczyni, aby panu podzikowa?
- Pozwoli mi odwiedza pani co pewien czas.
- Ale kiedy pan zechce: midzy pit a szst i jedenast a dwunast w nocy. Gastonie,
prosz mi zagra Zaproszenie do walca.
- Dlaczego?
- Aby mi zrobi przyjemno, no i dlatego, e sama nie potrafi tego zagra.
- Co pani sprawia trudno?
- Trzecia cz, pasa z krzyykami.
Gaston wsta, siad przy fortepianie i zagra cudown melodi Webera, ktrej nuty leay
otwarte na pulpicie.
Magorzata, z rk opart o fortepian, wpatrywaa si w zeszyt, ledzc kad nut i
wtrujc pgosem. Kiedy Gaston doszed do pasau o ktrym wspominaa, zacza nuci i
wystukiwa melodi palcami na wieku fortepianu.
- Re, mi, re, do re, fa, mi, re, tego wanie nie potrafi. Niech pan zacznie od pocztku.

Gaston usucha, po czym Magorzata rzeka:


- A teraz ja sprbuj.
Zaja jego miejsce i zacza gra, ale jej oporne palce myliy si cigle przy tej samej
nucie.
- Nie do uwierzenia - zawoaa dziecinnym tonem - abym nie potrafia zagra tego pasau!
Czy uwierzycie, e czasem lecz nad nim a do drugiej w nocy. Kiedy pomyl, i ten gupi
hrabia gra go bez nut, i to wspaniale, zaczynam si wcieka i dlatego, sdz, nie znosz go.
Zagraa od nowa, ale cigle z tym samym skutkiem.
- Niech diabli wezm Webera, muzyk i fortepiany - zawoaa, ciskajc nuty w kt pokoju. Nie do pojcia, abym nie umiaa zagra tego pasau na czarnych klawiszach.
I skrzyowaa rce, patrzc na nas i tupic nog. Na jej policzkach pojawiy si wypieki,
usta rozchyliy si w lekkim kaszlu.
- Ale, Magorzato - rzeka Prudencja, ktra zdjwszy kapelusz poprawia sobie wosy
przed lustrem - znowu si pani denerwuje, a przecie to pani szkodzi. Chodmy lepiej na kolacj.
Umieram z godu.
Magorzata zadzwonia ponownie, po czym siada do fortepianu i zapiewaa pgosem
frywoln piosenk, w ktrej akompaniamencie nie robia ju bdw.
Guston zna t piosenk, utworzyli wic co w rodzaju duetu.
- Nieche pani nie piewa takich spronoci! - powiedziaem poufaym, bagalnym tonem.
- Och, jaki pan cnotliwy - z umiechem podaa mi rk.
- Nie chodzi o mnie, chodzi o pani.
Magorzata uczynia taki gest, jakby chciaa powiedzie: Och, z cnot to ja ju dawno
skoczyam.
Wesza Nanine.
- Czy kolacja jest gotowa? - zapytaa Magorzata.
- Tak, prosz pani, za chwilk.
- Ale nie widzia pan przecie apartamentu - powiedziaa do mnie Prudencja. - Chodmy,
poka go panu.
Magorzata towarzyszya nam krtko, po czym wraz z Gastonem przesza do jadalni, aby
zobaczy, czy kolacja gotowa.
- Co widz! - Prudencja spostrzega na teaerce figurk z saskiej porcelany. - Nie
wiedziaam, e ma pani tego chopczyka.
- Jakiego chopczyka?
- Pastuszka trzymajcego w rku klatk z ptaszkiem.

- Jeeli si pani podoba, niech go sobie pani wemie.


- Ach, nie bd pani ograbia.
- Chciaam go da mojej pokojwce, uwaam, e jest okropny. Ale skoro si pani podoba,
prosz go sobie wzi.
Prudencja widziaa prezent, a nie zdawaa sobie sprawy ze sposobu, w jaki zosta jej
ofiarowany. Odoya wic chopczyka ju jako swoj wasno i zaprowadzia mnie do gotowalni,
gdzie pokazaa mi dwie miniatury, stanowice par.
- To jest hrabia G., ktry by w Magorzacie bardzo zakochany. To on zapewni jej pozycj.
Zna go pan?
- Nie. A ten? - zapytaem wskazujc drug miniaturk.
- To wicehrabia L. Ten zmuszony by wyjecha.
- Dlaczego?
- Dlatego, e by prawie zrujnowany. On naprawd kocha Magorzat!
- I ona go chyba te kochaa.
- To dziwna dziewczyna, z ni nigdy nic nie wiadomo. Wieczorem, tego dnia, kiedy
wicehrabia wyjecha, bya jak zwykle w teatrze, a przecie w chwili jego odjazdu - pakaa.
W drzwiach ukazaa si Nanine, oznajmiajc, e kolacja jest podana.
Kiedy weszlimy do jadalni, Magorzata staa oparta o cian, a Gaston trzymajc j za
rce, mwi co do niej szeptem.
- Oszala pan - odpowiadaa mu Magorzata. - Wie pan dobrze, e ja nie chc pana. Z tak
kobiet jak ja nie zwleka si dwa lata, aby w kocu zosta jej kochankiem. My oddajemy si
natychmiast albo nigdy... Panowie, siadamy do stou.
I wyrwawszy si z rk Gastona posadzia go po swojej prawej rce, mnie po lewej, po czym
rzeka do Nanine:
- Zanim usidziesz, powiedz tam w kuchni, aby nie otwierano nikomu.
To polecenie byo wydane o pierwszej po pnocy.
W cigu kolacji duo si jado i pio, duo byo miechu. Upyno niewiele czasu, gdy
wesoo osigna szczyt, arty staway si coraz mniej wybredne: co chwila rozlegay si sowa,
ktre w pewnym rodowisku uwaane s za dowcipne, a ktre zawsze kalaj wymawiajce je usta.
Sowa te budziy haaliwy poklask Nanine, Prudencji i Magorzaty. Gaston bawi si znakomicie.
Ten chopiec o czuym sercu mia jednake umys nieco spaczony przez przedwczenie nabyte
przyzwyczajenia. W pewnej chwili chciaem zapomnie o wszystkim, zobojtnie na to, co miaem
przed oczyma i wzi udzia w wesooci, ktra bya jakby jednym z da tej uczty. Ale z wolna
wyosobniem si z haasu, szklanka moja staa wci nie tknita, zapadaem nieomal w smutek na

widok piknej dwudziestoletniej dziewczyny, ktra pia i wyraaa si jak tragarz, miaa si tym
goniej im bardziej skandaliczne byo to, co mwiono.
Jednake humor, sposb mwienia i picia, ktre u innych biesiadnikw mogy wynika z
rozpasania czy nawykw, u Magorzaty zdaway si wypywa z potrzeby zapomnienia, gorczki,
nerwowej draliwoci. Po kadym kielichu szampana jej policzki pokrywa rumieniec gorczki, i
kaszel, ktry na pocztku kolacji by nieznaczny, stawa si na tyle silny, e musiaa przechyla
gow w ty na oparcie krzesa i ciska rkoma piersi.
Wreszcie stao si co, co przewidywaem i czego si obawiaem. Pod koniec kolacji
Magorzat chwyci atak kaszlu silniejszy ni poprzednie. Kaszel jak gdyby rozdziera jej piersi,
staa si purpurowa, powieki jej zacisny si z blu, serwetka, ktr przyoya do ust, zabarwia
si krwi. Wstaa i pobiega do gotowialni.
- Co si dziej z Magorzat? - zapyta Gaston.
- Za duo si miaa i teraz pluje krwi - odrzeka Prudencja. - Och, to nic, to jej si zdarza
co dzie. Zaraz wrci. Nie przeszkadzajmy jej, ona woli by sama.
Ale ja nie mogem usiedzie na miejscu i ku wielkiemu zdumieniu Prudencji i Nanine, ktre
mnie powstrzymyway, poszedem za Magorzat.

X
Pokj, w ktrym si schronia, by owietlony jedn wiec stojc na stole. Magorzata
leaa na szerokiej kanapie, w rozpitej sukni. Jedna jej rka spoczywaa na sercu, druga zwisaa
bezwadnie. Na stole staa srebrna miska do poowy wypeniona wod, zabarwiona cienkimi
strukami krwi.
Bardzo blada, Magorzata z trudem chwytaa oddech. Chwilami jej pier wzbieraa dugim
westchnieniem, ktre sprawiao jej jakby ulg, dawao na kilka sekund uczucie bogoci.
Gdy zbliyem si do niej nie uczynia adnego ruchu. Usiadem i ujem jej rk zwisajc
z kanapy.
- Ach, to pan? - rzeka z umiechem.
Byem wstrznity, co musiao odbi si na mojej twarzy, gdy dodaa:
- Czy pan take jest chory?
- Nie, ale pani... czy cigle jeszcze le si pani czuje?
- O wiele lepiej - i chusteczk otara zy, jakie kaszel wycisn z jej oczu. - Jestem ju teraz
do tego przyzwyczajona.
- Sama si pani zabija - powiedziaem wzruszonym gosem. - Chciabym by przyjacielem
pani, krewnym, aby nie pozwoli pani tak samej siebie krzywdzi.
- Ach, doprawdy, nie warto, aby si pan mn przejmowa - odpara tonem nie pozbawionym
goryczy. - Widzi pan, inni nie zajmuj si mn, bo wiedz, e na t chorob nie ma rady.
Wstaa, wzia wiec i postawiwszy j na kominku przejrzaa si w lustrze.
- Jake jestem blada! - rzeka zapinajc sukni i przygadzajc palcami zwichrzone wosy. A co tam, wracajmy do stou. Idzie pan?
Ale siedziaem nieporuszony.
Zdaa sobie spraw, jak bardzo wzruszya mnie ta scena, gdy podesza do mnie i podajc
mi rk, powiedziaa:
- No, prosz i.
Wziem jej rk i podnisszy do ust, zwilyem j mimo woli dwiema dugo tumionymi
zami.
- Ale dzieciak z pana! - rzeka siadajc obok mnie. - Teraz pan znowu pacze! Co panu
jest?
- Wygldam chyba gupio. ale to, co widziaem, sprawio mi okropny bl.
- Dobre pan sobie! Czeg pan chce? Nie mog spa, musz si wic troch rozerwa. Poza
tym, takie kobiety jak ja, jedna wicej, jedna mniej, czy to ma jakie znaczenie?... Lekarze mwi,

e to, czym pluj, jest krwi z oskrzeli. Udaj, e im wierz, to wszystko, co mog dla nich zrobi.
- Niech pani posucha, Magorzato - powiedziaem z niepowstrzyman wylewnoci. - Nie
wiem, jak rol pani odegra w moim yciu, ale wiem, e w tej chwili nikt na wiecie, nawet moja
siostra nie obchodzi mnie tak jak pani. I tak jest od chwili, kiedy pani ujrzaem. Ot, na Boga,
nieche pani si leczy, niech pani nie yje tak jak dotychczas.
- Gdybym si leczya, byabym ju umara. Co mnie wanie podtrzymuje, to gorczkowe
ycie, jakie prowadz. Poza tym, leczy si - to dobre dla pa z towarzystwa, ktre maj rodzin i
przyjaci. A my, skoro tylko nie moemy ju dogadza prnoci lub zachciankom naszych
kochankw, zostajemy same, a wtedy po dugich dniach nastpuj dugie wieczory. Wiem o tym
doskonale, leaam dwa miesice w ku. Po pierwszych trzech tygodniach przestano mnie w
ogle odwiedza.
- Jestem dla pani niczym, to prawda, ale gdyby pani chciaa, pielgnowabym pani jak brat,
nie opuszczabym ani na chwil i w kocu wyleczybym pani. A potem, w miar si i chci
mogaby pani rozpocz na nowo ycie, jakie pani obecnie prowadzi. Ale, jestem pewien, bdzie
pani wolaa egzystencj spokojn, ktra da pani szczcie i zachowa urod.
- Myli pan tak dzisiaj, bo wino wprawio pana w smutny nastrj, ale nie starczy panu
cierpliwoci, ktr si pan przechwala.
- Pozwoli pani sobie powiedzie, Magorzato, e bya pani chora przez dwa miesice i przez
te dwa miesice przychodziem co dzie, aby si dowiedzie o pani zdrowie.
- To prawda. Ale czemu nie wchodzi pan na gr?
- Dlatego, e wwczas nie znaem pani.
- Czy trzeba si liczy z tak dziewczyn jak ja?
- Z kobiet zawsze trzeba si liczy, takie jest przynajmniej moje zdanie.
- A wic chciaby mnie pan pielgnowa?
- Tak.
- I dzie w dzie przebywa koo mnie?
- Tak.
- Nawet w nocy?
- Tak dugo, dopki nie znudzibym si pani.
- Jak pan to nazywa?
- Oddaniem.
- A skd bierze si to oddanie?
- Z nieprzepartej sympatii, jak dla pani czuj.
- A wic jest pan we mnie zakochany? Prosz to powiedzie od razu, tak bdzie prociej.

- Moliwe. Ale jeli mam to pani powiedzie, to jeszcze nie dzisiaj.


- Lepiej bdzie, jeli pan tego nie powie nigdy.
- Dlaczego?
- Dlatego, e z tego wyznania mog wynikn tylko dwie rzeczy.
- Jakie?
- Albo odrzuc pana wzgldy, a wwczas bdzie mi to pan mia za ze, albo przyjm, a
wwczas bdzie pan mia smutn kochank. Kobieta nerwowa, chora i smutna albo wesoa tak, e
jej wesoo jest smutniejsza od zmartwienia, kobieta, ktra pluje krwi i wydaje sto tysicy
frankw rocznie - to dobre dla takiego bogatego starca jak ksi, ale dla modzieca takiego jak
pan - raczej przykre. Najlepszy dowd, e wszyscy modzi kochankowie, jakich miaam, opucili
mnie bardzo szybko.
Nie odzywaem si sowem, suchaem. Szczero, ktra podyktowaa to wyznanie,
nieszczsne ycie, jakie dostrzegem poprzez okrywajce je zot zason ycia, od ktrego biedna
dziewczyna ucieka w rozpust i pijastwo - wszystko to tak na mnie podziaao, e nie mogem
powiedzie ani sowa.
- Co tam - podja Magorzata - gadamy tu gupstwa. Prosz poda mi rk, wracamy do
jadalni. Nikt nie powinien wiedzie, co oznacza nasza nieobecno.
- Niech pani wraca, jeli pani sobie tego yczy, ja jednak prosz o pozwolenie pozostania
tutaj.
- Dlaczego?
- Dlatego, e wesoo pani sprawia mi bl.
- No, to bd smutna.
- Magorzato, niech pani pozwoli sobie powiedzie pewn rzecz, ktr mwiono pani chyba
czsto, tak czsto, e trudno bdzie pani w ni uwierzy, rzecz jednake prawdziwa, ktrej nigdy
ju nie powtrz.
- Co to znaczy?... - rzeka z umiechem, z jakim mode matki suchaj niedorzecznych
opowiada swych dzieci.
- To znaczy, e od chwili kiedy pani ujrzaem, nie wiem jak i dlaczego, zaja pani trwae
miejsce w moim yciu. Na prno staram si wyrzuci z pamici obraz pani, ktry cigle oywa w
moich mylach. To znaczy, e dzisiaj, kiedy pani spotkaem po dwch latach niewidzenia,
bardziej jeszcze zawadna pani moim sercem i umysem. To znaczy wreszcie, e teraz, kiedy
przyja mnie pani u siebie, kiedy pani znam i ju wiem, co w pani jest niecodziennego, nie
mgbym y bez pani, i e oszalabym nie tylko wtedy, gdy pani mnie nie pokochaa, ale take,
gdyby pani nie pozwolia si kocha.

- Ale, nieszczniku, powiem panu to, co powiedziaa pani D.: jest pan wic bogaty! Bo
czy nie wie pan, e wydaje sze albo siedem tysicy frankw miesicznie i e nie mogabym si
wyrzec tej sumy. Czy nie wie pan, mj biedny przyjacielu, e zrujnowaabym pana w krtkim
czasie i e rodzina musiaaby pana ubezwasnowolni za ch obcowania z takim stworzeniem jak
ja. Niech mnie pan kocha jak dobry przyjaciel, ale w aden inny sposb. Niech mnie pan odwiedza,
bdziemy si miali, gawdzili, ale niech pan nie przecenia mojej wartoci, bo jestem niewiele
warta. Ma pan dobre serce, pragnie pan by kochany, jest pan zbyt mody i zbyt wraliwy, aby mc
y w naszym wiecie. Niech pan sobie wemie matk. Widzi pan, jestem szczera i mwi z
panem otwarcie.
- Ach, c do diaba, tu robicie? - zawoaa Prudencja, ktra nieoczekiwanie stana w
drzwiach pokoju, na wp rozczochrana, w rozpitej sukni. Poznaem w tym nieadzie rk
Gastona.
- Mwimy o rzeczach powanych - rzeka Magorzata. - Prosz nas jeszcze zostawi
samych, wrcimy do was za chwilk.
- Dobrze, dobrze, gawdcie sobie, moje dzieci - Prudencja wychodzc zamkn za sob
drzwi tak, jakby chciaa podkreli swe ostatnie sowa.
- A wic, zgoda? - podja Magorzata, gdybymy zostali sami. - Nie bdzie mnie pan
kocha?
- Wyjad.
- A tak?...
Posunem si za daleko, by mc si cofn, zreszt byem gboko poruszony. Mieszanina
humoru, smutku, naiwnoci, nawet choroba, ktra musiaa zaostrzy jej wraliwo i pobudliwo
nerwow, wszystko to uprzytomnio mi, e jeli od razu zapanuj nad t lekkomyln natur,
wszystko bdzie dla mnie stracone.
- Jak to, wic pan mwi serio? - powiedziaa Magorzata.
- Najzupeniej serio.
- Czemu nie powiedzia mi pan tego wczeniej?
- Kiedy miaem pani to powiedzie?
- Zaraz nastpnego dnia, jak zosta mi pan przedstawiony w Ope'ra-Comique.
- Sdz, e gdybym pani odwiedzi, le by mnie pani przyja.
- Dlaczego?
- Dlatego, e poprzedniego dnia zachowaem si gupio.
- To prawda. Ale przecie ju wtedy kocha mnie pan?
- Tak.

- Co nie przeszkodzio panu, zaraz po spektaklu, pooy si do ka i spokojnie spa.


Wiemy ju, co warte s te tak zwane wielkie mioci.
- Ot, myli si pani. Wie pani, co robiem po przedstawieniu w Opera-Comique?
- Nie.
- Czekaem na pani pod drzwiami Cafe Anglais. Pojechaem za powozem, do ktrego
wsiada pani i trzej pani znajomi, a kiedy zobaczyem, e wysiada pani sama i sama wraca do
domu, byem bardzo szczliwy.
Magorzata rozemiaa si.
- Z czego si pani mieje?
- Z niczego.
- Nieche pani powie, bagam pani, bo w przeciwnym razie pomyl, e pani kpi sobie ze
mnie.
- Nie pogniewa si pan?
- Jakim prawem miabym si gniewa?
- A zatem, powd by wany, dla ktrego wrciam sama.
- Jaki?
- Kto tu czeka na mnie.
Nie sprawiaby mi wikszego blu, gdyby mi zadaa cios noem. Wstaem i podajc jej rk
powiedziaem:
- egnam.
- Wiedziaam, e pan si pogniewa. Mczyni ze wciekym uporem chc dowiedzie si
tego, co musi im sprawi przykro.
- Ale zapewniam pani - wtrcim chodno, jak gdybym chcia dowie, e jestem na
zawsze uleczony ze swojej namitnoci - zapewniam pani, e si wcale nie gniewam. Byo
cakiem naturalne, e kto na pani czeka, jak jest cakiem naturalne, e wychodz std o trzeciej
nad ranem.
- Czy i pan ma kogo, kto czeka na pana w domu?
- Nie, ale musz odej.
- No, to egnam.
- Wyprasza mnie pani?
- Bynajmniej.
- Dlaczego mnie pani drczy?
- Czyme to drcz pana?
- Powiada pani, e kto na pani czeka.

- Nie mogam si powstrzyma od miechu na myl, e by pan a tak szczliwy widzc, e


wracam sama, podczas gdy by po temu inny powd.
- Czasem byle gupstwo moe sprawi rado, i trzeba by okrutn, aby j zniszczy, kiedy
mona ni kogo uszczliwi.
- Ale za kogo pani mnie ma? Nie jestem ani dziewic ani ksiniczk. Poznaam pana
dopiero dzisiaj, i nie winnam panu adnego sprawozdania z moich czynw. Jeli nawet zaoymy,
e zostan kiedy pask kochank, to musi pan przecie wiedzie, e miaam innych kochankw
poza panem. Jeeli ju teraz, przed faktem robi mi pan sceny zazdroci, c dopiero bdzie potem,
o ile to potem nastpi! Nigdy nie widziaam takiego mczyzny jak pan.
- To dlatego, e nikt nigdy nie kocha pani tak jak ja.
- No, wic bdmy szczerzy. Czy naprawd mnie pan kocha?
- Myl, e tak... jak tylko mona kocha.
- I odkd to trwa?
- Od tego dnia, kiedy trzy lata temu ujrzaem pani wysiadajc z powozu i wchodzc do
magazynu Susse'a.
- Czy wie pan, e to bardzo pikne? No, wic co mam uczyni, aby si odwdziczy za tak
wielk mio?
- Pokocha mnie cho troch - odrzekem z takim biciem serca, e ledwie mogem mwi.
Mimo jej pdrwicych umieszkw, towarzyszcych caej tej rozmowie, zaczo mi si wydawa,
i Magorzata dzieli moje wzruszenie i e zbliam si do od dawna oczekiwanej chwili.
- No, a ksi?
- Jaki ksi?
- Mj stary zazdronik?
- Nic nie bdzie wiedzia.
- A jeli si dowie?
- Przebaczy pani.
- Ej, nie! Zerwie ze mn i co wtedy poczn?
- A przecie jest ju kto, dla kogo naraa si pani na to zerwanie.
- Skd pan o tym wie?
- Syszaem pani polecenie, aby nikogo nie wpuszcza tej nocy.
- To prawda, ale to jest przyjaciel serio.
- Na ktrym pani wcale nie zaley, skoro zabrania pani mu wstpu o tej godzinie.
- Nie moe pan robi mi z tego zarzutu, bo przecie uczyniam to, aby przyj pana i pask
przyjaciela.

Z wolna zdyem si do Magorzaty, objem j wp i poczuem ciar jej wiotkiego ciaa


na moich rkach.
- Gdyby pani wiedziaa, jak pani bardzo kocham!
- Naprawd?
- Przysigam pani!
- No, to jeli mi pan przyrzeknie, e bdzie pan spenia wszystkie moje yczenia bez sowa
sprzeciwu czy wyrzutu, bez jakichkolwiek pyta, moe pana pokocham.
- Przyrzekam wszystko, co pani zechce!
- Ale uprzedzam, chc mie swobod robienia tego, co mi si podoba, nie wtajemniczajc
pana w aden szczeg mojego ycia. Od dawna ju szukam kochanka modego, pozbawionego
woli, ktry by kocha bez nieufnoci i by kochany bez specjalnych praw. Nigdy nie mogam
takiego znale. Mczyni zamiast zadawala si tym, e maj przez dugi czas to, co mogliby
otrzyma zaledwie jeden raz, daj od swej kochanki sprawozda z teraniejszoci, przeszoci a
nawet przyszoci. W miar jak przywykaj do kochanki, chc nad ni zapanowa i staj si coraz
bardziej wymagajcy, gdy daje im wszystko, czego pragn. Jeeli decyduje si teraz na nowego
kochanka, chc, aby mia trzy rzadkie zalety: aby by ufny, ulegy, dyskretny.
- Bd taki, jakim pragnie mnie pani widzie!
- Zobaczymy.
- Kiedy?
- Pniej.
- Dlaczego?
- Dlatego e - Magorzata, wywinwszy si z moich obj, wycigna z duego bukietu
czerwonych kamelii jeden kwiat i wpia mi go w butonierk - dlatego e nie zaley spaca weksla
tego samego dnia, kiedy go si podpisao. To chyba atwo zrozumie.
- A kiedy znowu pani zobacz? - zapytaem, znw ciskajc j w ramionach.
- Kiedy zmieni si kolor tej kamelii.
- A kiedy to nastpi?
- Jutro midzy jedenast a dwunast w nocy. Jest pan zadowolony?
- Pyta mnie pani o to?
- Ani sowa o tym wszystkim: ani paskiemu koledze, ani Prudencji, ani komukolwiek
bd.
- Przyrzekam!
- A teraz prosz mnie pocaowa i wracamy do jadalni.
Podaa mi usta, przygadzia wosy i wyszlimy z pokoju - ona piewajc, ja - na wp

oszalay.
W salonie zatrzymaa si i powiedziaa mi szeptem:
- Wydaje si panu chyba dziwne, e jestem jakby gotowa odda si panu natychmiast. Wie
pan, dlaczego tak jest?
I kadc mi rk na swej piersi, pod ktr wyczuem gwatowne i szybkie bicie serca,
dodaa:
- Dlatego e majc y krcej ni inni, postanowiam y szybciej.
- Niech tak pani nie mwi, bagam pani!
- Och, niech si pan pocieszy - podja ze miechem. - Jakkolwiek krtko bd ya, na
pewno przeyj pask mio.
I piewajc wesza do jadalni.
- Gdzie jest Nanine? - zapytaa, widzc, e Gaston i Prudencja s sami.
- zasna w pani pokoju, czekajc, a si pani pooy - odrzeka Prudencja.
- Nieszczsna! Zabij j! No, panowie, prosz sobie i, najwyszy czas.
Po dziesiciu minutach Gaston i ja stalimy ju przy drzwiach. Magorzata ucisna mi
rk na poegnanie i zostaa sama z Prudencj.
- No, wic - zapyta Gaston, kiedymy wyszli - co pan powie o Magorzacie?
- To anio. Szalej za ni.
- Domylaem si tego. Powiedzia jej pan o tym?
- Tak.
- I uwierzya panu?
- Nie.
- To nie tak jak Prudencja.
- A ta zgodzia si?
- Zrobia o wiele wicej, mj drogi! Kt by przypuszcza, e ona jest jeszcze do rzeczy, ta
gruba Duvernoy!

XI
W tym miejscu Armand sw opowie.
- Czy zechce pan zamkn okno? - powiedzia. - Czuj, e robi si chodno. Ja tymczasem
si poo.
Zamknem okno. Armand ktry by jeszcze bardzo saby, zdj szlafrok i pooy si do
ka, osuwajc gow na poduszk, jak czowiek znuony dugim marszem albo trawiony
bolesnymi wspomnieniami.
- Moe za duo pan mwi - rzekem. - Czy nie woli pan, abym sobie poszed i pozwoli
panu zasn? Opowie mi pan innym razem koniec tej historii.
- Nudz pana?
- Przeciwnie.
- No, to bd mwi dalej. Nie zasn, jeli zostan sam.
Kiedy wrciem do siebie - podj Armand - nie poczuem potrzeby zebrania myli, tak
bardzo wszystkie szczegy byy ywe w mojej pamici. Nie pooyem si, ale zaczem si
zastanawia nad tym, co zaszo owego dnia. Spotkanie, prezentacja, zobowizanie Magorzaty
wobec mnie - wszystko to byo takie szybkie, tak niespodziewane, i chwilami wydawao mi si, e
ni. A przecie nie po raz pierwszy zdarzyo si, e dziewczyna taka jak Magorzata przyrzekaa
speni yczenie mczyzny nazajutrz po pierwszej z nim rozmowie.
Daremne jednak byy te perswazje: silniejsze od nich byo pierwsze wraenie, jakie
wywara na mnie moja przysza kochanka. Uparcie staraem si widzie w niej dziewczyn
niepodobn do innych i, prny jak wszyscy mczyni wmawiaem sobie, e ona odwzajemnia
mj niepowstrzymany do niej pocig.
A przecie miaem przed oczyma przykady cakowicie odmienne, syszaem nieraz, e
mio Magorzaty jest towarem mniej lub wicej drogim, zalenie od sezonu.
Ale jak z drugiej strony pogodzi t reputacj z uporczywym lekcewaeniem modego
hrabiego, ktrego spotkalimy u niej? Powie pan, e hrabia jej si nie podoba, a poniewa ksi
by tym, ktry hojn rk dawa na jej utrzymanie, wolaa w roli drugiego kochanka kogo kto by
si jej podoba. czego wic odtrcia miego, dowcipnego i bogatego Gastona i wydawaa si
askawa dla mnie, ktry tak omieszyem si w jej oczach pierwszego dnia, kiedy mnie zobaczya?
S, co prawda, krciutkie chwile, ktre maj wiksz wag ni zabiegi caego roku.
Spord uczestnikw kolacji ja jeden zaniepokoiem si, gdy odesza od stou. Poszedem
za ni, bo byem tak poruszony, e nie mona byo tego nie zauway. Pakaem caujc jej rk.

Ta okoliczno oraz wizyty, jakie skadaem jej co dzie przez dwa miesice choroby, mogy
sprawi, e widziaa we mnie innego czowieka, rnicego si od tych, ktrych znaa dotd. By
moe powiedziaa sobie, e dla mioci okazanej w ten sposb moe przecie zrobi to, co robia
ju tyle razy, gdy nie pocigao to za sob adnych konsekwencji.
Wszystkie te przypuszczenia, jak pan widzi, byy prawdopodobne. Ale jakikolwiek byby
powd jej zgody, jedna rzecz bya pewna: to, e si zgodzia.
Ot, byem zakochany w Magorzacie, miaem j posi, nie mogem wymaga niczego
wicej. Jednake, cho miaem do czynienia z dziewczyn lekkich obyczajw, tak ju przywykem
do myli, i mio ta jest mioci beznadziejn, e im blisza bya chwila, w ktrej nadzieja miaa
si speni, tym mocniej popadaem w zwtpienie.
Nie zmruyem oka przez ca noc.
Nie poznawaem samego siebie. Byem bliski szalestwa. Chwilami wydawao mi si, e
nie jestem ani do przystojny, ani do elegancki, aby posiada tak kobiet. Chwilami ulegaem
prnoci na myl o takiej zdobyczy. Potem znowu zaczynaem si lka, czy nie jestem dla
Magorzaty jednodiowym kaprysem, i przeczuwajc klsk nagego zerwania, mwiem sobie e
zrobibym moe lepiej, gdybym nie poszed do niej wieczorem, gdybym wyjecha, napisawszy jej
uprzednio o moich obawach. I zaraz potem puszczaem wodze nadziejom bez granic, ufnoci bez
kresu. Oddawaem si fantastycznym marzeniom o przyszoci: mwiem sobie, e uzdrowi t
dziewczyn fizycznie i moralnie, e spdz z ni cae ycie i e jej mio da mi wicej szczcia
anieli jakiej niewinnej osoby.
Nie umiabym wreszcie odtworzy nawau myli, ktre wstrzsny mym umysem. Zgasy
one powoli, gdy ju w wietle dnia zapadaem w sen.
Obudziem si o drugiej po poudniu. Pogoda bya wspaniaa. Nie przypominam sobie, aby
kiedykolwiek ycie wydawao mi si rwnie pikne i pene. Wspomnienia z poprzedniego dnia
stay si mniej ponure, otacza je jasny wieniec nadziei. Ubraem si szybko. Byem zadowolony,
czuem si zdolny do najwietniejszych czynw. Serce skakao mi z radoci i nadmiaru uczucia.
Nurtowaa mnie sodka gorczka. Nie przejmowaem si ju sprawami, ktre zaprztay moj
uwag, nim zasnem. Widziaem tylko rezultat, mylaem tylko o chwili, kiedy znowu zobacz
Magorzat.
Nie mogem usiedzie w domu. Pokj wydawa mi si za may, aby mc pomieci moje
szczcie.
Wyszedem.
Udaem si na ulic d'Antin. Powozik Magorzaty sta przed bram. Skierowaem si w
stron Pl Elizejskich. Kochaem wszystkich napotkanych ludzi, znajomych czy nieznajomych.

Jake mio czyni czowieka dobrym!


Po godzinie spaceru od rzeby w Marly do placu i z powrotem zobaczyem z daleka powz
Magorzaty. Nie rozpoznaem go, raczej zgadem, e to jej powz.
W chwili kiedy mia ju skrci za rg Pl Elizejskich, kazaa go zatrzyma. Jaki wysoki
modzieniec odczy si od grupy, w ktrej sta rozmawiajc i podszed do powozu, aby zamieni
kilka sw z Magorzat.
Rozmowa trwaa par minut. Modzieniec powrci do swych znajomych, konie ruszyy, ja
za, zbliywszy si do grupy, poznaem w tym, ktry rozmawia z Magorzat, hrabiego G. By to
w hrabia G., ktrego portret widziaem i ktremu, wedle sw Prudencji, Magorzata zawdziczaa
sw pozycj. Ten sam, ktrego w przeddzie nie kazaa wpuszcza do domu. Domyliem si, e
zatrzymaa powz, aby si przed hrabi z tego wytumaczy i jednoczenie znale pretekst, aby
nie przyj go nastpnej nocy.
Nie wiem, jak mina reszta dnia. Chodziem, paliem, rozmawiaem, ale o dziesitej
wieczr nie pamitaem ju, ani co mwiem, ani kogo spotkaem. Przypominam sobie jedynie, e
wrciem do domu, e spdziem trzy godziny przy toalecie i e setki razy spogldaem to na mj
zegarek, to na zegar cienny, ktre na szczcie byy cakowicie ze sob zgodne.
Dokadnie o wp do dziesitej powiedziaem sobie, e trzeba i.
Mieszkaem wwczas przy ulicy Provence. Minem ulic Mont-Blanc, przeciem bulwar,
poszedem ulicami Louis-le-Grand i Port-Mahon i dotarem do ulicy d'Antin. Spojrzaem w okna
Magorzaty. Zobaczyem wiato. Zadzwoniem. Zapytaem odwiernego, czy panna Gautier jest w
domu. Odpowiedziano mi, e nigdy nie wraca przed jedenast albo jedenast pitnacie.
Spojrzaem na zegarek. Zdawao mi si, e szedem powolutku, okazao si, e drog od
ulicy Provence do Magorzaty przebyem w pi minut. Zaczem tedy spacerowa po bezludnej o
tej porze ulicy.
Po upywie p godziny Magorzata nadjechaa. Wysiadajc z powozu rozgldaa si wok,
jak gdyby kogo szukajc.
Powz odjecha wolno. Stajnia i wozownia mieciy si gdzie indziej. W chwili kiedy
Magorzata miaa ju zadzwoni, podszedem do niej i powiedziaem:
- Dobry wieczr.
- Ach, to pan? - odrzeka tonem, ktry nie wiadczy o tym, aby mj widok by dla niej zbyt
przyjemny.
- Czy nie pozwolia mi pani zoy sobie wizyt dzisiaj wieczr?
- Prawda! Zapomniaam.
Sowo to niweczyo wszystkie moje rozmylania poranne, wszystkie nadzieje dnia.

Jednake zaczynaem si ju przyzwyczaja do jej manier i nie poegnaem jej, jakbym to dawniej
uczyni.
Weszlimy. Nanine otworzya drzwi.
- Czy Prudencja jest w domu? - zapytaa Magorzata.
- Nie, prosz pani.
- Id i powiedz, eby przysza do mnie, jak tylko wrci. Przedtem zga lamp w salonie, a
gdyby ktokolwiek przyszed, powiedz, e mnie nie ma.
Bya widocznie czym zatroskana, a moe zniecierpliwiona czyj natarczywoci. Nie
wiedziaem, jak mam zrobi min ani co powiedzie. Magorzata skierowaa si do sypialni. Ja nie
ruszyem si z miejsca.
- Prosz, niech pan pjdzie ze mn.
Zdja kapelusz i aksamitny paszcz i rzucia je na ko, po czym osuna si na wielki
fotel, stojcy koo kominka, w ktrym ogie pali si od pocztku lata. Bawic si acuszkiem
zegarka rzeka:
- No i co mi pan powie nowego?
- Nic, chyba tylko tyle, e niepotrzebnie dzisiaj przyszedem.
- Dlaczego?
- Bo wydaje mi si pani skrpowana. Zapewne nudz pani.
- Nie nudzi mnie pan. Jestem tylko chora, czuam si le cay dzie, nie spaam i mam
okropn migren.
- Czy mam wyj, aby si pani moga pooy do ka?
- O, moe pan zosta. Jeeli zechc, poo si w obecnoci pana.
Rozleg si dzwonek.
- Kt to znowu? - powiedziaa rozdraniona.
Po chwili zadzwoniono ponownie.
- A wic nie ma kto otworzy... Musz otworzy sama.
Wstaa mwic do mnie:
- Prosz tu zaczeka.
Usyszaem odgos otwieranych drzwi. Nasuchiwaem.
Osoba, ktrej otworzya, zatrzymaa si w jadalni. Z pierwszych sw poznaem gos
modego hrabiego N.
- Jak si pani dzisiaj czuje? - zapyta.
- le - odrzeka sucho Magorzata.
- Czy przeszkadzam pani?

- Moe.
- Jak mnie pani przyjmuje? C zego pani zrobiem, droga Magorzato?
- Mj drogi przyjacielu, nic mi pan nie zrobi. Jestem chora, musz si pooy, tote uczyni
mi pan przyjemno, jeli pan sobie pjdzie. Nudzi mnie miertelnie to, e zjawia si pan co
wieczr w pi minut po moim powrocie do domu. Czego pan chce? Abym zostaa pask
kochank? Ot powiedziaam ju panu sto razy, e drani mnie pan straszliwie i e powinien si
pan zwrci gdzie indziej. Powtarzam dzisiaj panu po raz ostatni: nie chc pana widzie, to sprawa
jasna. egnam. O, wanie wraca Nanine, ktra pana odprowadzi. Dobranoc.
I nie mwic wicej ani sowa, nie suchajc bekotu modzieca, Magorzata wrcia do
sypialni, z trzaskiem zamknwszy za sob drzwi. Prawie natychmiast otworzya je Nanine.
- Posuchaj - rzeka Magorzata - bdziesz zawsze mwia temu durniowi, e mnie nie ma
albo e nie chc go przyj. Mczy mnie w kocu cige nachodzenie ludzi, ktrzy wymagaj ode
mnie wci tego samego, ktrzy pac mi i sdz, e tym samym s wobec mnie w porzdku.
Gdyby te, ktre wstpuj na t upokarzajc, haniebn drog, wiedziay, co to jest, na pewno
wolayby zosta pokojwkami. Ale nie: zwodzi nas prna ambicja posiadania sukien, powozw i
diamentw. Wierzy si w to, co si syszy: e prostytucja jest rodzajem powoania, i tak powoli
niszczy si swe serce, ciao i urod. Boj si ciebie jak dzikiej bestii, gardz tob jak pariasem,
otaczaj ci jedynie ludzie, ktrzy zawsze bior wicej, ni daj, i wreszcie piknego ranka
zdychasz jak pies, zgubiwszy przedtem innych i sam siebie.
- Ale, prosz pani, niech si pani uspokoi - powiedziaa Nanine. - Jest pani dzisiaj bardzo
zdenerwowana.
- Uwiera mnie ta suknia - Magorzata szarpna zatrzaski stanika. - Daj mi peniuar. No, a co
z Prudencj?
- Jeszcze jej nie ma ale przyjdzie tutaj, jak tylko wrci.
- Ta te jest dobra - mwia Magorzata zdejmujc sukni i kadc biay peniuar. - Umie
mnie odnale, kiedy mnie potrzebuje, a nie moe mi wywiadczy zwykej przysugi. Wie, e
czekam na t odpowied dzi wieczr, e jej wypatruj, e si niepokoj, a jestem pewna, e nie
troszczc si o mnie, posza i gdzie si wczy.
- Moe j gdzie zatrzymano.
- Przygotuj nam poncz.
- I znowu pani sobie zaszkodzi - rzeka Nanine.
- Tym lepiej. Przynie take owoce, pasztet i udka kurczcia, ale szybko, jestem godna.
- Zje pan ze mn kolacj - zwrcia si do mnie - a tymczasem niech pan wemie ksik.
Pjd na chwil do gotowalni.

Zapalia wiece w lichtarzyku, otworzya jakie drzwi znajdujce si tu przy ku i


znikna.
Ja za zamyliem si nad yciem tej dziewczyny i lito spotgowaa moje uczucie dla niej.
Rozmylajc, przechadzaem si wielkimi krokami po pokoju, gdy wesza Prudencja.
- A, to pan! - Gdzie jest Magorzata?
- W gotowalni.
- Zaczekam na ni. Magorzata uwaa, e jest pan czarujcy. Czy pan o tym wie?
- Nie.
- Nawet nie napomkna panu o tym?
- Ani sowem.
- Jak si pan tu znalaz?
- Przyszedem zoy jej wizyt.
- O pnocy?
- Czemu nie?
- Kawalarz z pana!
- Przyja mnie bardzo le.
- Przyjmie pana lepiej.
- Sdzi pani?
- Przynosz jej dobr nowin.
- To wietnie. A wic, mwia z pani o mnie?
- Wczoraj wieczr albo raczej tej nocy, kiedy pan wyszed ze swoim przyjacielem... Przy
okazji, jak si miewa ten paski przyjaciel, Gaston R., tak si nazywa, prawda?
- Tak - nie mogem powstrzyma umiechu na myl o wczorajszych zwierzeniach Gastona
widzc jednoczenie, e Prudencja z trudem przypomina sobie jego nazwisko.
- To miy chopiec. Co on robi?
- Ma dwadziecia pi tysicy frankw renty.
- Ach, naprawd? No... wic wracajc do paskiej sprawy. Magorzata wypytywaa mnie o
pana. Pytaa, kim pan jest, co pan robi, jakie pan mia kochanki, sowem o wszystko, czego mona
chcie si dowiedzie o mczynie w paskim wieku. Powiedziaam jej wszystko, co wiem,
dodajc, e jest pan czarujcym chopcem.
- Dzikuj pani. A teraz niech mi pani powie, jakie ona daa wczoraj pani zlecenie?
- Nie daa adnego. Chodzio tylko o to, aby spawi hrabiego. Ale daa mi zlecenie na
dzisiaj i wanie przynosz jej odpowied.
W tej chwili z gotowalni wysza Magorzata w kokieteryjnie uoonym na gowie czepku

nocnym, przybranym pkami tych wstek. Na bosych nogach miaa satynowe pantofle,
koczya szlifowa paznokcie. Bya zachwycajca.
- Wic jak - powiedziaa na widok Prudencji - bya pani u ksicia?
- Jakeby nie!
- I co pani powiedzia?
- Da mi.
- Ile?
- Sze tysicy.
- Ma je pani?
- Tak.
- Czy mia min bardzo niezadowolon?
- Nie.
- Biedaczysko!
To biedaczysko byo powiedziano tonem, ktrego nie sposb odda. Magorzata wzia
sze tysicfrankowych banknotw.
- No, by ju najwyszy czas. Kochana Prudencjo, potrzeba pani pienidzy?
- Wie pani, moje dziecko, e za dwa dni jest pitnasty. Gdyby pani moga mi poyczy
trzysta albo czterysta frankw, zrobiaby mi pani przysug.
- Niech pani przyle po mnie jutro rano, teraz jest za pno na zamian.
- Nie zapomni pani?
- Niech pani bdzie spokojna. Zje pani z nami kolacj?
- Nie, w domu czeka na mnie Karol.
- Cigle pani za nim tak szaleje?- Okropnie, moja droga! Do jutra! Do widzenia Armandzie.
Pani Duvernoy wysza.
Magorzata otworzya szafk i wrzucia tam banknoty.
- Pozwoli pan, e si poo! - powiedziaa z umiechem, idc do ka.
- Nie tylko pozwalam, ale prosz pani o to!
Rzucia na oparcie ka gipirowy szlafrok i pooya si.
- A teraz niech pan usidzie koo mnie i gadajmy.
Prudencja miaa racj: odpowied przyniesiona Magorzacie poprawia jej nastrj.
- Wybaczy mi pan mj dzisiejszy zy humor? - powiedziaa biorc mnie za rk.
- Gotw jestem wybaczy pani wiele innych rzeczy.
- I kocha mnie pan?
- Do szalestwa!

- Mimo e mam zy charakter?


- Mimo wszystko.
- Przysiga mi pan?
- Tak - powiedziaem bardzo cicho.
Wesza Nanine niosc talerze, zimne kurczta, butelk boredeaux, truskawki i dwa
nakrycia.
- Nie zamwiam ponczu - powiedziaa Nanine. - Bordeaux jest dla pani lepszy.
Nieprawda, prosz pana?
- Oczywicie - odrzekem wpatrzony w Magorzat, bardzo jeszcze wzruszony jej ostatnimi
sowami.
- Dobrze, postaw to wszystko na maym stoliku, przysu go do ka, usuymy sobie sami.
Id, po si, nic ju nie potrzebuj.
- Czy mam dwa razy przekrci klucz w drzwiach wejciowych?
- No, chyba tak! A przede wszystkim powiedz, eby nie wpuszczano nikogo a do jutra do
poudnia.

XII
O pitej nad ranem, kiedy dzie zacz przedziera przez firanki, Magorzata powiedziaa:
- Wybacz, e ci wypdzam, ale tak trzeba. Ksi zjawia si tu co rano. Kiedy przyjdzie,
powie mu si, e pi, i moe bdzie czeka, a si obudz.
Ujem w obie rce gow Magorzaty, ktrej rozpuszczone, falujce wosy rozrzucone byy
na poduszce, i pocaowaem j po raz ostatni mwic:
- Kiedy si znowu zobaczymy?
- Posuchaj. We tam z kominka may pozacany kluczyk i otwrz te drzwi. Potem kluczyk
przynie tutaj i id. W cigu dnia otrzymasz ode mnie list i polecenia, co, jak ci wiadomo, masz by
lepo posuszny.
- Tak. A gdybym ci ju o co poprosi?
- O co?
- Aby mi daa ten klucz.
- Nigdy dla nikogo nie zrobiam tego, o co mnie prosisz.
- A wic uczy to dla mnie. Przysigam ci, e nie kocham ci tak, jak inni ci kochali.
- No, to zachowaj go, ale uprzedzam, e moe ci si nie zda na nic, to tylko ode mnie
zaley.
- Jak to?
- S tu jeszcze zasuwy od wewntrz.
- Niedobra!
- Ka je usun.
- A wic kochasz mnie cho troch?
- Nie wiem, jak to si stao, ale zdaje mi si e tak. A teraz id. Chce mi si straszliwie spa.
Przez kilka sekund trzymalimy si w objciach, po czym wyszedem.
Ulice byy opustoszae, wielkie miasto spao jeszcze, agodny wietrzyk przebiega dzielnice,
ktre za pare godzin mia wypenia ludzki haas.
Wydao mi si, e to upione miasto naley do mnie. Szukaem w pamici nazwisk ludzi,
ktrym dotd zazdrociem powodzenia. Nie mogem sobie przypomnie ani jednej osoby, ktrej
szczcie mgbym uzna za wiksze od mojego.
Zapewne wielkie to szczcie by kochanym przez mod cnotliw dziewczyn, mc jej
objawi dziwn tajemnic mioci ale jest to przecie najprostrza rzecz na wiecie. Zawadn
sercem, ktre nie przywyko do odpierania atakw, to zdoby miasto otwarte, bez garnizonu.
Wychowanie, poczucie obowizku i rodzina to bardzo silna stra, ale nie ma tak czujnej stray,

ktrej nie mogaby oszuka dziewczyna szesnastoletnia. Natura bowiem ustami czowieka
kochanego udziela jej pierwszych rad miosnych, ktre s tym arliwsze, im bardziej wydaj si
czyste.
Im bardziej moda dziewczyna wierzy w dobro, tym atwiej oddaje si jeli nie kochankowi,
to przynajmniej mioci, gdy bdc pena ufnoci jest bezsilna, i rozkocha w sobie tak
dziewczyn jest triumfem, ktry dwudziestoletni mczyzna moe odnie, kiedy zechce. A ile w
tym prawdy, wiadczy choby to, e mode dziewczta otacza si nieustann czuoci i wszelkiego
rodzaju szacami! Mury klasztorne nie s zbyt wysokie, zamki rodzicw nie do mocne, zasady
wpajane przez religi nie do konsekwentne, aby te czarowne ptaki zamkn w klatce, na ktr nie
raczy si nawet rzuci kilku kwiatw. Jake wic musz poda wiata, ktry ukrywa si przed
nimi, jake musz wierzy w jego pokusy, jake chciwie musz sucha pierwszego gosu, ktry
poprzez kraty opowiada jego tajemnice, i bogosawi rk, ktra pierwsza uchyla rbka
tajemniczej zasony!
Aby by kochanym przez kurtyzan to zwycistwo naprawd trudne. Sowa, jakie im si
mwi, i rodki jakie si stosuje, znaj od dawna, nawet mio, ktr zdolne s wzbudzi, jest na
sprzeda. Kochaj zawodowo, a nie z upodobania. S lepiej strzeone przez swe wyrachowanie ni
moda dziewczyna przez matk i klasztor. Dlatego te wynalazy sowo kaprys na oznaczenie
mioci pozahandlowej, na ktr sobie niekiedy pozwalaj jak na odpoczynek, usprawiedliwienie
czy pocieszenie. Podobne s do owych lichwiarzy, ktrzy obdzieraj tysice ludzi i sdz, e
wystarczy raz jeden poyczy jakiemu godomorowi dwadziecia frankw, nie dajc ani
procentw, ani rewersu, aby okupi wszystkie swe winy.
Wreszcie, gdy Bg zezwala kurtyzanie na prawdziw mio, mio ta, ktra zrazu wydaje
si przebaczeniem, prawie zawsze staje si dla niej kar. Nie ma rozgrzeszenia bez pokuty. Kiedy
istota, ktra ma sobie do zarzucenia ca sw przeszo, czuje si nagle w posiadaniu mioci
gbokiej, szczerej i nieprzepartej, do jakiej nie uwaaa si nigdy zdolna, kiedy wyznaje t mio jak wadz ma nad ni kochany przez ni mczyzna! Jake czuje si silny, majc prawo
powiedzie jej: To, co robisz z mioci, nie jest wicej warte od tego, co dawniej robia dla
pienidzy.
Wtedy nie wiedz ju, jakie maj zoy dowody uczucia. Znana jest bajka o dziecku, ktre
przez dugi czas bawio si tym, e woa Na pomoc!, aby zaalarmowa ludzi pracujcych w
polu. I pewnego piknego dnia pozostao poarte przez niedwiedzia, gdy ci, ktrych tak czsto
oszukiwao, nie uwierzyli, e tym razem woania byy prawdziwe. Podobny jest los tych
nieszczsnych dziewczt, gdy kochaj naprawd. Tyle razy kamay, e im si nie wierzy, i mio
zabija je wrd wyrzutw sumienia.

Std - przykady wielkich powice, surowych, pustelniczych odosobnie, dawane nam


przez niektre z tych kobiet.
Gdy jednak mczyzna, ktry rozbudzi t mio, bdzie jakby odkupieniem, jest na tyle
wielkoduszny, e godzi si na ni nie wspominajc o przeszoci, kiedy ulega jej i zaczyna wreszcie
kocha tak, jak jest kochany - wwczas czowiek ten poznaje rwnoczenie wszystkie wzruszenia.
Po takiej mioci serce jego staje si obojtne na kad inn.
Te refleksje nie nawiedziy mnie owego ranka, kiedy wracaem do domu. Wtedy mogy by
one jedynie przeczuciem tego, co miao nastpi, i mimo mojej mioci do Magorzaty nie
przewidywaem podobnych konsekwencji. Refleksje te rodz si dzisiaj, bo dzisiaj, gdy wszystko
jest nieodwoalnie skoczone, wypywaj one w sposb naturalny z tego, co si wydarzyo.
Ale wrmy do pierwszego dnia tego zwizku. Szedem do domu oszalay z radoci. Na
myl o tym, e przeszkody, jakie moja wyobrania wzniosa midzy mn i Magorzat, ju nie
istniej, e posiadam j, e zajmuj jakie miejsce w jej umyle, e mam w kieszeni klucz do jej
mieszkania i e mam prawo posugiwania si tym kluczem - byem zadowolony z ycia, dumny z
siebie i kochaem Boga, ktry mi na to pozwoli.
Pewnego dnia mody czowiek, idc ulic, ociera si o kobiet, patrzy na ni, odwraca si,
idzie dalej. Owa nieznana kobieta ma swoje radoci, swoje zmartwienia, swoje mioci, w ktrych
on nie bierze adnego udziau. Nie istnieje dla niej i by moe, gdyby do niej przemwi,
zadrwiaby z niego tak, jak Magorzata ze mnie. Mijaj tygodnie, miesice, lata i nagle, po wielu
dalekich od siebie, odmiennych kolejach losu logika przypadku stawia ich twarz w twarz. Owa
kobieta staje si kochank owego mczyzny, kocha go. Jak? Dlaczego? Dwie egzystencje cz si
w jedn zayo ledwie zrodzona wydaje si odwieczna, wszystko, co byo przedtem, zaciera si w
pamici obojga kochankw. Dziwne, prawda?
Jeli o mnie chodzi, to nie mogem ju sobie przypomnie, jak yem do poprzedniego dnia.
Czuem, jak wzbiera we mnie rado na wspomnienie sw, ktre pady tej pierwszej nocy. Albo
Magorzata umiaa sprytnie zwodzi, albo te poczua do mnie jedn z tych nagych namitnoci,
ktre rodz si z pierwszego pocaunku, i umieraj niekiedy nagle, jak si zrodziy.
Im duej si zastanawiaem, tym wikszej nabieraem pewnoci, e Magorzata nie miaa
adnego powodu, by udawa mio, ktrej nie czua. Mwiem sobie rwnie, e kobiety kochaj
w dwojaki sposb, wynikajcy jeden z drugiego: kochaj albo sercem, albo zmysami. Czstokro
kobieta bierze sobie kochanka jedynie po to, by zaspokoi dz zmysw i niespodziewanie dla
samej siebie odkrywa tajemnic mioci duchowej, zaczyna y ju tylko sercem. Czsto znowu
moda dziewczyna, ktra w maestwie upatrywaa jedynie przymierza dwu bezgrzesznych uczu,
zostaje olniona mioci fizyczn, wytworem najczystrzych przey duszy.

Zasnem wrd tych wynurze. Obudzi mnie posaniec z listem od Magorzaty. List
zawiera nastpujce sowa:
Oto moje rozkazy: dzi wieczr w Wodewilu. Prosz przyj podczas trzeciej przerwy.
M.G.
Woyem licik do szuflady, aby go mie zawsze pod rk na wypadek, gdybym wtpi o
rzeczywistoci, jak mi si to czasem zdarzao.
Nie pisaa, abym odwiedzi j w dzie, nie miaem zjawi si u niej. Ale tak bardzo
pragnem spotka j przed nastaniem wieczora, e wybraem si na Pola Elizejskie, gdzie, jak i
poprzedniego dnia, widziaem j przejedajc powozem.
O sidmej byem ju w Wodewilu. Nigdy nie znalazem si tak wczenie w teatrze.
Loe zapeniay si jedna po drugiej. Jedna tylko bya pusta: parterowa koo proscenium.
Podczas przedstawienia nie spuszczaem z niej oczu. Na pocztku trzeciego aktu drzwi loy
otworzyy si, stana w nich Magorzata. Natychmiast przeszukaa wzrokiem parter, zauwaya
mnie i podzikowaa mi spojrzeniem.
Tego wieczoru bya cudownie pikna.
Czy to ja byem przyczyn tej kokieterii? Czy kochaa mnie na tyle, aby sdzi, e im
pikniejsza bdzie w moich oczach, tym bardziej bd szczliwy? Nie zdawaem sobie jeszcze z
tego sprawy. Jeli jednak taka bya jej intencja, to osigna swj cel: jak tylko si ukazaa, gowy
jy si chyli ku sobie, nawet aktor, obecny wwczas na scenie, przyjrza si tej, ktra samym
zjawieniem si wywoaa zamieszanie na widowni.
A ja miaem klucz od jej mieszkania i za trzy albo cztery godziny miaa znw nalee do
mnie.
Zwyko si potpia tych, ktrzy rujnuj si dla aktorek i kobiet lekkich obyczajw. Mnie
za dziwi to, e ci ludzie nie popeniaj dla nich znacznie wicej szalestw. Trzeba zazna ycie
tak, jak ja go zaznaem, aby wiedzie, jak bardzo owe wzgldy zaspakajajce mio wasn, jakich
te kobiety dostarczaj na co dzie, przykuwaj do nich serca kochankw.
Nieco pniej zjawia si w loy Prudencja, w gbi za usiad mczyzna, w ktrym
rozpoznaem hrabiego G. Na jego widok uczuem chd w sercu.
Magorzata odgada zapewne, jakie wraenie wywara na mnie obecno tego czowieka w
jej loy, gdy znowu umiechna si do mnie, po czym, odwrciwszy si do hrabiego tyem,
skupia ca sw uwag, na grze aktorw. Podczas trzeciej przerwy powiedziaa hrabiemu kilka
sw. Ten opuci lo i Magorzata daa mi znak, abym do niej zaszed.

- Dobry wieczr - rzeka podajc mi rk.


- Dobry wieczr - odpowiedziaem zwracajc si do Magorzaty i Prudencji.
- Niech pan siada.
- Czy nie zajmuj jednak czyjego miejsca? Czy hrabia G. nie wrci za chwil?
- Tak. Posaam go po cukierki, abymy przez chwil mogli porozmawia sami. Pani
Duvernoy jest wtajemniczona.
- Tak, tak moje dzieci - powiedziaa Prudencja - bdcie spokojni, nie powiem ani sowa.
- Co panu dzisiaj jest? - Magorzata wstaa i przesza w gb loy, aby pocaowa mnie w
czoo.
- Czuj si troch niezdrw.
- Trzeba i si pooy - odrzeka z ironiczn mink, wietnie harmonizujc z filuternym
wyrazem twarzy.
- Gdzie?
- U siebie w domu.
- Wie pani dobrze, e nie potrafi tam zasn.
- No, to nie trzeba robi grymasw dlatego, e w mojej loy znalaz si inny mczyzna.
- To nie ma nic do rzeczy.
- Ale tak, znam si na tym. Pan nie ma racji. Jednake nie mwmy ju o tym. Przyjdzie
pan po spektaklu do Prudencji i zaczeka pan u niej a do chwili, kiedy pana zawoam. Syszy pan?
- Tak.
Czy mogem nie usucha?
- Kocha mnie pan cigle?
- Pyta mnie pani o to?
- Myla pan o mnie?
- Przez cay dzie.
- Czy wie pan, e doprawdy si boj, by si w panu nie zakocha? Prosz zapyta
Prudencji.
- Ach! - wtrcia otya kurtyzana. - Ona mnie tym zanudza.
- A teraz wrci pan na swoje miejsce. Lada chwila zjawi si hrabia, ktry nie powinien tu
pana zasta.
- Dlaczego?
- Dlatego e jego widok nie sprawi panu przyjemnoci.
- Nie o to chodzi. Tylko e jeli miaa pani ochot spdzi dzisiejszy wieczr w Wodewilu,
mgbym zaofiarowa pani lo rwnie dobrze jak on.

- Niestety, przynis mi bilet nie zapytawszy o to i zaproponowa mi swoje towarzystwo.


Wie pan dobrze, e nie wypadao mi odmwi. Wszystko, co mogam zrobi, to napisa panu,
dokd id, aby mnie pan mg zobaczy. Zreszt ja take pomylaam, e z przyjemnoci zobacz
pana wczeniej. Ale skoro pan w ten sposb wyraa swoj wdziczno, skorzystam z lekcji.
- Przepraszam, nie miaem racji.
- No, dziki Bogu. A teraz prosz wrci grzecznie na swoje miejsce i nie robi z siebie
zazdronika.
I pocaowaa mnie znowu. Wyszedem. W kuluarze spotkaem hrabiego. Zajem swoje
miejsce.
Ostatecznie, obecno hrabiego G. w loy Magorzaty by rzecz najzwyklejsz w wiecie.
By jej kochankiem, przynis jej bilet do loy, towarzyszy jej w teatrze, wszystko to byo bardzo
naturalne, a skoro zwizaem si z tak kobiet jak Magorzata, powinienem by tolerowa jej
zwyczaje.
Mimo to czuem si przez reszt wieczoru bardzo nieszczliwy, tym wicej, e wychodzc
widziaem, jak Prudencja, hrabia i Magorzata wsiadaj do powozu, ktry czeka przed wejciem.
A jednak w kwadrans pniej byem ju u Prudencji. Przed chwil wrcia wanie do
domu.

XIII
- Przyszed pan prawie jednoczenie z nami - powiedziaa Prudencja.
- Tak? - odrzekem machinalnie. - A gdzie jest Magorzata?
- U siebie.
- Sama?
- Z panem G.
Przechadzaem si wielkimi krokami po salonie.
- Co panu jest?
- Czy sdzi pani, e to zabawne czeka na ni tutaj, a pan G. raczy wyj od Magorzaty?
- Nie jest pan rozsdny. Nieche pan zrozumie, e Magorzata nie moe wyrzuci hrabiego
za drzwi. Pan G. by z ni dugo, dawa jej zawsze duo pienidzy i jeszcze cigle jej daje.
Magorzata wydaje przeszo sto tysicy frankw rocznie. Ma duo dugw. Ksi posya tyle, ile
ona sobie yczy, ale ona nie zawsze mie prosi go o to wszystko, czego jej potrzeba. Nie powinna
wic naraa si hrabiemu, ktry daje jej rokrocznie co najmniej dziesi tysicy frankw.
Magorzata wprawdzie kocha pana, mj drogi przyjacielu, ale waszego zwizku, zarwno w jej
interesie, jak i w paskim, nie powinnicie traktowa zbyt serio. Paskich siedem czy osiem tysicy
frankw rocznej pensji nie starczy na to, aby zaspokoi wymagania tej dziewczyny; nie starczy ich
na utrzymanie jej powozu. Niech pan bierze Magorzat tak, jaka jest, to znaczy jako dziewczyn
poczciw, dowcipn i adn. Niech pan bdzie jej kochankiem przez miesic albo dwa, niech pan
jej ofiarowuje kwiaty, bombonierki i loe, ale niech pan sobie niczego wicej nie wbija do gowy i
niech jej pan nie robi miesznych scen zazdroci. Wie pan dobrze, z kim ma pan do czynienia:
Magorzata nie jest cnotk. Pan jej si podoba, kocha j pan, niech si pan nie zajmuje reszt.
Dobry pan sobie z t swoj draliwoci! Ma pan najprzyjemniejsz kochank, jak zna Pary,
przyjmuje pana we wspaniaym apartamencie, obwieszona jest diamentami, nie bdzie pana
kosztowaa ani grosza, jeli pan zechce - i nie jest pan zadowolony! Do diaba, za duo pan
wymaga!
- Ma pani racj, ale to ponad moje siy. Na myl, e ten czowiek jest jej kochankiem, czuj
potworny bl.
- Przede wszystkim, czy jest jeszcze jej kochankiem? Jest jej potrzebny, oto wszystko. Od
dwch dni zamyka przed nim drzwi. Przyszed dzi rano, nie moga przecie nie przyj biletu do
loy i nie pozwoli sobie towarzyszy. Odprowadzi j, wstpi do niej na chwil, nie zostanie u
niej, skoro pan tu czeka. Wszystko to jest, jak mi si wydaje, bardzo naturalne. Zreszt, godzi si
pan na ksicia?

Tak, ale ten jest starcem i jestem pewien, e Magorzata nie jest jego kochank. Poza tym
mona si niekiedy zgodzi na jeden zwizek, a nie na dwa. Takie ustpstwo zanadto przypomina
wyrachowanie i upodobania czowieka, ktry si na to godzi, do tych, co z tej zgody czyni zawd
i z tego powodu cign zyski.
- Ach, mj drogi, jaki pan jest zacofany! Ile to razy widziaam, jak ludzie szlachetnie
urodzeni, eleganccy i bogaci robili to samo, co doradzam panu, i to bez wewntrznego oporu, bez
wstydu i wyrzutw sumienia! Ale to si widzi na co dzie. Jakeby paryskie kurtyzany mogy
utrzyma si na waciwej stopie yciowej, gdyby nie miay trzech albo czterech kochankw naraz?
Nie ma takiej fortuny, nie wiem jak olbrzymiej, ktra mogaby pokry wydatki takiej kobiety jak
Magorzata. Piset tysicy frankw rocznej renty stanowi we Francji ogromn fortun. Ot, mj
drogi przyjacielu, piset tysicy frankw nie wystarczyoby. A oto powody: czowiek majcy takie
dochody prowadzi dom na szerokiej stopie, ma konie, sub, wozy, tereny owieckie, przyjaci.
Jest najczciej onaty, ma dzieci, stajni wycigow, gra, podruje, czy ja wiem!... Wszystkie te
przyzwyczajenia s ju tak ugruntowane, e nie moe ich si wyzby, nie uchodzc przy tym za
zrujnowanego i nie wywoujc skandalu. Na dobr spraw czowiek taki, majc piset tysicy
rocznej renty, nie moe da kobiecie wicej ni czterdzieci albo pidziesit tysicy frankw
rocznie, i to jest ju bardzo duo. No wic, roczny budet kobiety musz uzupenia inni
kochankowie. Jeli chodzi o Magorzat, to sprawa przedstawia si lepiej. Cudem jakim trafia na
starca majcego dziesi milionw, ktrego ona i crka ju nie yj, ktry ma tylko bratankw
rwnie bogatych jak on i ktry daje jej tyle, ile ona chce, nie dajc niczego wzamian. A przecie
Magorzata nie moe wymaga od niego wicej ni szedziesit tysicy frankw rocznie, i jestem
pewna, e gdyby zadaa wicej, to mimo swej fortuny i uczucia, jakie dla niej ywi, musiaby jej
odmwi.
Wszyscy modzi paryanie, majcy dwadziecia albo trzydzieci tysicy frankw rocznej
renty, to jest zaledwie tyle, ile trzeba, aby utrzyma si w rodowisku, w ktrym si obracaj, ot
ci modzi paryanie, jeli s kochankami Magorzaty, wiedz bardzo dobrze, e taka kobieta jak
ona nie mogaby z tego, co oni jej daj, opaci nawet mieszkania i suby. Nie mwi jej, e o tym
wiedz, udaj, e si w tym nie orientuj, a kiedy maj ju dosy, odchodz. Jeeli maj ambicj
dawania na wszystko, rujnuj si jak durnie, a potem szukaj mierci w Afryce, zostawiwszy w
Paryu sto tysicy frankw dugu. Czy sdzi pan, e kobieta jest z tego powodu im wdziczna?
Bynajmniej. Twierdzi, e powicia dla nich swoj pozycj i e tracc z nimi czas, tracia
pienidze. Ach, uwaa pan te szczegy za haniebne, prawda? A przecie s prawdziwe. Jest pan
przemiym chopcem, lubi pana z caego serca, jednake od dwudziestu lat yj wrd kobiet
lekkich obyczajw, wiem, co o nich sdzi i czego s warte, i nie chciaabym, aby bra pan na serio

kaprys adnej dziewczyny.


A poza tym, przypumy nawet - cigna Prudencja - e Magorzata kocha pana na tyle,
aby si wyrzec hrabiego i ksicia. Oczywicie w wypadku, gdyby ten si dowiedzia o waszym
stosunku i kaza jej wybiera midzy sob a panem, wtedy ofiara z jej strony na rzecz pana byaby
ogromna, to jest bezsporne. Jak ofiar ze swojej strony mgby pan wyrwna jej strat? Kiedy
nastpi przesyt, kiedy bdzie mia pan jej do, co pan uczyni, aby wynagrodzi jej to, co dla pana
stracia? Nic. Okae si, e odci j pan od wiata, ktry mg jej zapewni dobrobyt i przyszo,
e oddaa panu swe najpikniejsze lata i e jest opuszczona. Albo wic zachowa si pan jak
przecitny mczyzna, a wtedy rzuci jej pan w twarz jej przeszo, powie pan, e zrywajc z ni
postpuje pan tylko tak, jak inni kochankowie, i zostawi j pan na pastw ndzy. Albo bdzie pan
czowiekiem uczciwym, a wtedy uwaajc, e powinien j pan zatrzyma przy sobie, narazi si pan
na nieuniknion yciow klsk, bo podobny zwizek, wybaczalny u modego czowieka, nie jest
do wybaczenia u czowieka dojrzaego. Zwizek taki utrudnia wszystko, przekrela posiadanie
rodziny, karier, ktr stanowi ostatni mio mczyzny. Niech mi pan wierzy, drogi
przyjacielu, rzeczy i kobiety naley bra takimi, jakie s, i nie dopuszcza do tego, aby kobieta
lekkich obyczajw miaa prawo uwaa si w czymkolwiek za pask wierzycielk.
Byo to rozumowanie suszne i oparte na logice, o ktr nie podejrzewabym Prudencj. Nie
wiedziaem, co jej odpowiedzie, chyba tylko tyle, e ma racj. Ucisnem jej rk dzikujc za
rad.
- Co tam ,drogi przyjacielu, nie przejmuj si tymi kiepskimi teoriami i miej si pan. ycie
jest pikne w zalenoci od tego, przez jakie szko na nie patrzymy. Prosz, niech pan zapyta
swego przyjaciela Gastona, chopca, ktry, jak mi si wydaje, rozumie mio, tak jak ja j
rozumiem. Najwaniejszy powinien by dla pana fakt, e tu obok jest pikna dziewczyna, ktra
czeka niecierpliwie, a znajdujcy si u niej mczyzna pjdzie sobie, ktra myli o panu, ktra
zatrzyma pana na noc i ktra, jestem tego pewna, kocha pana. A teraz podejdmy do okna i
popatrzmy, jak hrabia bdzie wychodzi, ustpujc nam miejsca.
Prudencja otworzya okno i stanlimy obok siebie oparci o parapet. Ona patrzya na
nielicznych przechodniw, ja rozmylaem.
Sowa Prudencji wci brzmiay mi w uszach. Nie mogem nie przyzna jej racji. Ale
mio, prawdziwa mio, jak ywiem do Magorzaty, nie pozwalaa mi godzi si z t myl.
Tote od czasu do czasu wzdychaem, na co Prudencja odwracaa si ku mnie i wzruszaa
ramionami, jak lekarz bezradny wobec ciko chorego.
Jak krtkie jest ycie - mwiem sobie w duchu. - Przekona si o tym mona na
podstawie przey, ktre nastpuj po sobie z ogromn szybkoci. Znam Magorzat zaledwie od

dwch dni, kochank moj jest od wczoraj, a ju tak optaa mj umys, serce, cae ycie, e wizyta
hrabiego G. jest dla mnie prawdziwym nieszczciem.
Wreszcie hrabia wyszed, wsiad do powozu i odjecha. Prudencja zamkna okno. W tej
samej chwili Magorzata zawoaa nas.
- Chodcie czym prdzej, nakrywa si do stou, siadamy do kolacji.
Kiedy wszedem do mieszkania, Magorzata podbiega do mnie, rzucia mi si na szyj i
pocaowaa z caej siy.
- Czy cigle si krzywimy? - zapytaa.
- Nie, z tym koniec - odpowiedziaa Prudencja. - Daam mu lekcj moralnoci i przyrzek,
e bdzie grzeczny.
- No, nareszcie!
Mimo woli spojrzaem na ko: byo nie tknite. A Magorzata miaa ju na sobie biay
peniuar.
Siedlimy do stou.
Czar, sodycz, wylanie - Magorzata nie szczdzia niczego, w pewnych chwilach musiaem
wic uzna, e nie mam prawa wymaga niczego wicej, e wielu byoby szczliwych na moim
miejscu i e jak pasterz Wergilego powinienem si rozkoszowa tym darem jakiego boga czy
raczej bogini.
Staraem si wcieli w praktyk teori Prudencji i by rwnie wesoym jak moje dwie
towarzyszki. Ale to co u nich byo naturalne, u mnie - wymuszone, i miejc si nerwowo, co
wprowadzao je w bd, z trudem tumiem zy.
Wreszcie kolacja dobiega koca i pozostaem sam z Magorzat. Swoim zwyczajem
usiada na dywanie przed kominkiem i utkwia smutne spojrzenie w pomieniach.
- Czy wiesz, o czym myl?
- Nie.
- O pewnym projekcie.
- Jakim projekcie?
- Nie mog ci jeszcze wyjawi, ale powiem, co z tego wyniknie. Ot to, e za miesic bd
wolna, nie bd ju nic nikomu winna i lato spdzimy razem na wsi.
- Nie moesz mi powiedzie, jak to zaatwisz?
- Nie. Musisz mnie tylko kocha tak, jak ja ciebie kocham, a wszystko si uda.
- I ty sama wpada na ten pomys?
- Tak.
- I sama go przeprowadzisz?

- Ja sama ponios wszystkie trudy - powiedziaa z umiechem, ktrego nigdy nie zapomn ale zysk podzielimy midzy siebie.
Na dwik sowa zysk nie mogem opanowa rumiecw: przypomniaem sobie, jak to
Manon Lescaut i kawaler Des Grieux przejadali pienidze pana B.
Wstajc, powiedziaem tonem nieco szorstkim:
- Droga Magorzato, pozwoli pani, e dzieli bd zysk jedynie tych przedsiwzi, ktre
sam inicjuj i z ktrych sam czerpi korzy.
- Co to znaczy?
- To znaczy, e mocno podejrzewam pana hrabiego G. o wspudzia w tym szczliwym
przedsiwziciu, ktrego tak wydatki, jak i dochody musz odrzuci.
- Jest pan dzieckiem. Mylaam, e pan mnie kocha, myliam si, trudno!
Wstaa, otworzya fortepian, zacza gra. Zaproszenie do walca i dotara do nieszczsnego
pasau, na ktrym zawsze utykaa.
Czy by to nawyk, czy te pami o dniu, kiedymy si poznali? Wiem tylko, e melodia
rozbudzia we mnie wspomnienia i e zbliywszy si do Magorzaty ujem jej gow w obie rce i
pocaowaem.
- Wybacza mi pani?
- Widzi pan przecie - odrzeka. - Ale niech pan zwrci uwag, e jestemy z sob dopiero
drugi dzie, a ju mam panu co do wybaczenia. Nie bardzo dotrzymuje pan obietnicy lepego
posuszestwa.
- C pani chce, Magorzato, nazbyt pani kocham i zazdrosny jestem o kad pani myl.
To co mi pani zaproponowaa przed chwil, przyprawioby mnie o szalon rado, gdyby tajemnica
poprzedzajca wykonanie tego projektu nie rania mi serca.
- Ale pogadajmy rozsdnie - podja biorc mnie za rce i patrzc na mnie z umiechem,
ktremu nie mogem si oprze. - Kocha mnie pan, nieprawda? I byby pan szczliwy, gdyby pan
mg spdzi ze mn trzy albo cztery miesice na wsi? Ja te byabym szczliwa w tej samotnoci
we dwoje, nie tylko szczliwa, gdy podratowaabym rwnie swoje zdrowie. Nie mog opuci
Parya nie uporzdkowawszy swoich spraw, a sprawy takiej kobiety jak ja s zawsze bardzo
zagmatwane. Ot, znalazam sposb, aby wszystko pogodzi: moje sprawy i mio dla pana, tak,
dla pana, prosz si nie mia, pozwalam sobie na szalestwo kochania pana! Dzieciaku, wielki
dzieciaku, zapamitaj sobie, e ci kocham i nie przejmuj si niczym. Zgoda?
- Zgoda na wszystko, co pani zechce. Wie pani o tym dobrze.
- No, to za niecay miesic bdziemy w jakiej wiosce spacerowa nad wod i pi mleko.
Wydaje si panu dziwne, e ja tak mwi, Magorzata Gautier, a to, mj drogi, bierze si std, e

kiedy ycie paryskie dajce mi na pozr tyle szczcia, nie spala mnie, nudzi mnie okropnie! A
wtedy miewam nage cigoty do egzystencji bardziej spokojnej, ktra by mi przypominaa moje
dziecistwo. Kady z nas mia przecie jakie dziecistwo, niezalenie od tego, czym sta si
pniej. Och, niech pan bdzie spokojny, nie bd panu opowiada, e jestem crk
emerytowanego pukownika i e byam chowana w Saint-Denis. Jestem biedn dziewczyn wiejsk
i jeszcze sze lat temu nie umiaam si podpisa. No, ju panu lej, prawda? Dlaczego wanie pan
jest pierwszy, z ktrym dziel si radoci, jaka ogarnie mnie na myl o wyjedzie? Dlatego
zapewne, e przekonaam si, i kocha mnie pan dla mnie, a nie dla siebie, podczas gdy inni nie
kochali mnie inaczej, jak tylko dla siebie... Czsto bywaam na wsi, ale nigdy tak, jak miaabym na
to ochot. I licz wanie na to, e pan mi pomoe w osigniciu tej przyjemnoci. Nieche pan nie
bdzie niedobry i da mi to szczcie. Niech pan sobie powie: Nie jest jej sdzone y dugo,
ktrego wic dnia wyrzucabym sobie, e nie speniem jej pierwszej proby, co mona byo
zrobi tak atwo.
C odpowiedzie na to wszystko, zwaszcza gdy si ma w pamici pierwsz noc miosn i
oczekuje drugiej?
W godzin pniej trzymaem Magorzat w ramionach i gdyby zadaa ode mnie
dokonania zbrodni, bybym uleg.
Wyszedem o szstej rano, a egnajc si zapytaem:
- Do wieczora?
Pocaowaa mnie z arem, ale nie odrzeka nic.
W cigu dnia otrzymaem list, ktry zawiera te oto sowa:
Drogie dziecko, jestem troch niezdrowa i lekarz zaleci mi cakowity spokj. Pjd dzi
wczeniej do ka i nie bd moga pana zobaczy. W nagrod czekam pana jutro w poudnie.
Kocham.
Pierwsz moj myl byo:zdradza mnie!
Lodowaty pot pokry mi czoo: za bardzo kochaem t kobiet, aby podobne podejrzenie nie
wstrzsno mn do gbi. A przecie powinienem si by tego spodziewa kadego dnia - z innymi
kochankami zdarzao si to nieraz i nie przejmowaem si tym zbytnio. Dlaczego wic ta kobieta
tak zawadna moim yciem?
Przyszo mi na myl, e majc klucz od jej mieszkania, mog j odwiedzi. W ten sposb
dowiem si prawdy i jeli zastan u niej mczyzn, spoliczkuj go.
Tymczasem wybraem si na Pola Elizejskie. Spdziem tam cztery godziny. Magorzata

nie pokazaa si. Wieczorem obszedem wszystkie teatry, w ktrych zazwyczaj bywaa. Nie byo
jej nigdzie. O jedenastej poszedem na ulic d'Antin.
Nie wida byo wiata w oknach Magorzaty. Mimo to zadzwoniem.
Odwierny zapyta mnie, dokd id.
- Do panny Gautier.
- Jeszcze nie wrcia.
- Poczekam na ni w jej pokoju.
- Nie ma u niej nikogo.
Oczywicie by to nakaz, do ktrego nie musiaem si zastosowa, poniewa miaem klucz,
ale obawiaem si gupiej ktni i wyszedem.
Nie wrciem jednak do siebie, nie mogem opuci tej ulicy, nie odrywaem wzroku od
domu Magorzaty. Zdawao mi si, e mog si jeszcze czego dowiedzie, e przynajmniej
podejrzenia moje znajd jakie potwierdzenie.
Okoo pnocy powz, ktry dobrze znaem, zatrzyma si przed numerem dziewitym.
Wysiad hrabia G., ktry odesawszy powz wszed do domu.
Przez chwil miaem nadziej, i tak samo jak ja usyszawszy odwiernego, e Magorzaty
nie ma, i zaraz wyjdzie. Ale o czwartej nad ranem jeszcze nie opuci jej mieszkania.
Wiele cierpiaem od trzech tygodni, ale to nic w porwnaniu z tym, co wycierpiaem owej
nocy.

XIV
Po powrocie do domu rozpakaem si jak dziecko. Nie ma chyba czowieka, ktry by nie
by oszukany cho raz w yciu i nie widzia, jakie to moe powodowa cierpienia.
W ferworze gorczkowych decyzji, ktre udz tym, e atwo dadz si speni, mwiem
sobie, i trzeba natychmiast zerwa z t kobiet. Niecierpliwie wyczekiwaem dnia, aby pj
zamwi sobie bilet i powrci do ojca i siostry, ktrych mioci byem pewien i ktrzy nie
mogliby mnie oszuka.
Jednake nie chciaem wyjecha, nie zawiadomiwszy Magorzaty o przyczynie swego
wyjazdu, Jedynie czowiek, ktry naprawd nic nie czuje dla swej kochanki opuszcza j bez sowa.
Uoyem w myli dwadziecia rnych wersji listu.
Miaem do czynienia z dziewczyn podobn do innych dziewczt lekkich obyczajw,
zanadto j wyidealizowaem, potraktowaa mnie jak sztubaka, wystrychna na dudka, uywajc
wybiegu tak prostego, e sama jego niewybredno bya ju zniewag. Mio wasna wzia we
mnie gr. Postanowiem opuci t kobiet, nie chciaem jednak sprawi jej satysfakcji wyznajc,
jak bardzo bolesne jest dla mnie to zerwanie. Oto co wreszcie napisaem jak najstaranniej, tumic
zy blu i gniewu:
Droga Magorzato, mam nadziej, e wczorajsza pani niedyspozycja mina szybko.
Zajrzaem do pani o jedenastej wieczr, ale powiedziano mi, e pani jeszcze nie wrcia. Pan G.
mia wicej szczcia ode mnie, bo zjawi si w par minut po mnie, a o czwartej nad ranem by
jeszcze u pani.
Prosz mi wybaczy tych kilka nudnych godzin, jakie pani spdzia ze mn, prosz take
by pewn, e nigdy nie zapomn szczliwych chwil, jakie pani zawdziczam.
Bybym jeszcze dzisiaj odwiedzi pani, ale zamierzam powrci do mego ojca.
egnaj, droga Magorzato. Nie jestem do bogaty, aby kocha pani tak, jak bym tego
chcia, ani do biedny, aby kocha tak, jak pani by tego chciaa. Zapomnijmy wic oboje: pani - o
czowieku, ktrego imi powinno by pani prawie obojtne, ja - o szczciu, ktre staje si dla
mnie niemoliwe.
Zwracam klucz, ktrym si nie posuyem ani razu, a ktry moe si pani przyda, jeli
pani czciej bdzie chorowaa tak jak wczoraj.
Jak pan widzi, nie potrafiem zakoczy listu bez akcentu ironii zabarwionej arogancj, co
dowodzi, jak bardzo byem jeszcze zakochany. Przeczytaem go z dziesi razy, a myl o tym, jak

przykro sprawi Magorzacie, uspokoio mnie troch. Gdy o smej rano nadszed mj sucy,
wrczyem mu list i kazaem go natychmiast odnie.
- Czy mam czeka na odpowied? - zapyta Jzef (mj sucy nazywa si Jzef, jak
wszyscy sucy).
- Jeeli ci zapytaj, czy ma by odpowied, powiedz, e nic ci nie wiadomo, i bdziesz
czeka.
Uczepiem si nadziei, e ona mi jednak odpowie.
Jake jestemy biedni i sabi!
Przez cay czas nieobecnoci sucego miotaem si w straszliwym niepokoju. Na
wspomnienie o tym, jak Magorzata mi si oddaa, zadawaem sobie pytanie, czy mam prawo pisa
do niej impertynenckie listy skoro ona moe mi odpowiedzie, e to nie pan G. przyprawia mi rogi,
lecz, odwrotnie, to ja przyprawiam rogi panu G. - rozumowanie, ktre pozwala wielu kobietom
mie wielu kochankw. Przypominajc sobie przysigi Magorzaty wmawiaem sobie, e mj list
by jeszcze zbyt agodny i e nie ma wyrazu zbyt mocnego, aby skarci kobiet, ktra naigrywa si
z mioci tak szczerej jak moja. Potem pomylaem, e lepiej byoby nie pisa listu, tylko pj do
niej w cigu dnia i w ten sposb przynajmniej nacieszy si widokiem jej ez. Wreszcie usiowaem
odgadn, co te ona mi odpowie, gotw ju uwierzy w jej tumaczenia.
Sucy powrci.
- No i co?
- Prosz pan - odrzek Jzef - pani jeszcze spaa, ale jak tylko si obudzi, list zostanie jej
wrczony i jeli bdzie odpowied, to j tu przynios.
Spaa!
Ze dwadziecia razy chciaem ju posa sucego, aby wycofa list, ale mwiem sobie:
To by wygldao na skruch z mojej strony, bo list ju jej chyba oddano.
Im blisza bya godzina, kiedy, jak sdziem, powinna bya nadej odpowied, tym
bardziej aowaem owego czynu.
Mina dziesita, jedenasta, wybio poudnie.
W poudnie byem ju przez chwil gotw pj na umwione spotkanie, jak gdyby nic nie
zaszo. Doprawdy nie wiedziaem, co pocz, aby wydosta si z elaznej obrczy waha i
domysw.
Wreszcie, ulegajc przesdom ludzi czekajcych, pomylaem, e jeli si troch przejd, to
po powrocie zastan w domu odpowied. Odpowiedzi oczekiwane z niecierpliwoci nadchodz
zawsze wtedy, gdy si jest poza domem.
Wyszedem niby po to, by zje niadanie.

Zamiast uda si jak zwykle do Cafe Foy na rogu bulwaru, wolaem i na niadanie do
Palais-Royal, przechodzc przez ulic d'Antin. Ilekro dostrzegem w oddali jak kobiet, miaem
wraenie, e to Nanine niosca dla mnie odpowied. Przeszedem ulic d'Antin nie spotkawszy
nikogo. Dotarem wreszcie do Palais-Royal i wszedem do Very'ego. Kelner da mi co do jedzenia,
ale nic nie jadem.
Mimo woli patrzyem niemal bez przerwy na zegar.
Wrciem do domu przekonany, e czeka ju na mnie list Magorzaty.
Odwierny nie otrzyma nic. Sucy, z ktrym wizaem ostatnie nadzieje, nie widzia
nikogo od chwili mojego wyjcia.
Gdyby Magorzata miaa mi odpowiedzie, uczyniaby to ju dawno. Zaczem tedy
aowa wyrae, jakich uyem w swoim licie. Powinienem by milcze, co miaoby
niewtpliwie ten skutek, e pena niepokoju pierwsza zrobiaby krok w moj stron, stwierdziwszy
bowiem, e nie przyszedem na spotkanie poprzedniego dnia, byaby mnie zapytaa o powody i
wwczas dopiero powinienem by je odsoni. W ten sposb nie mogaby si wykrci od
usprawiedliwie, a czego pragnem przede wszystkim, to wanie jej wyjanie. Czuem ju, e
dabym wiar wszelkim jej tumaczeniom i e zgodzibym si na wszystko, byle tylko znowu j
zobaczy.
Zaczem nawet wierzy, e Magorzata sama zjawi si u mnie, ale godziny mijay, a jej nie
byo. Doprawdy, Magorzata bya niepodobna do innych kobiet - ktra z nich zostawiaby taki list
bez odpowiedzi, jak mj.
O pitej pobiegem na Pola Elizejskie. Jeli je spotkam - mylaem - zrobi obojtn min i
bdzie przekonana, e ju o niej nie myl.
Na rogu ulicy Royale ujrzaem j w mijajcym mnie powozie. Spotkanie byo tak nage, e
zbladem. Nie wiem, czy ona zauwaya moje wzruszenie, ja za byem tak zmieszany, e
widziaem jedynie jej powz.
Przerwaem spacer po Polach Elizejskich. Przejrzaem afisze teatralne, bo miaem jeszcze
jedn szans zobaczenia jej tego wieczoru.
Premiera w Palais-Royal. Magorzata powinna tu by obecna.
O sidmej wieczr znalazem si w teatrze. Wszystkie loe zapeniy si, ale Magorzaty nie
byo. Opuciem Palais-Royal i zajrzaem do tych teatrw, w ktrych bywaa najczciej: do
Wodewilu, do Varie'tes, do Ope'ra-Comique.
Nie byo jej nigdzie.
Albo wic mj list zbyt j martwi, aby moga myle o teatrze, albo te unikaa mnie z
obawy, e musiaaby si tumaczy. Takie oto myli podsuwaa mi moja prno, gdy spotkaem

na bulwarze Gastona. Zapyta mnie, skd id.


- Z Palais-Royal.
- A ja z Opery - odrzek. - Mylaem, e pana tam zobacz.
- Dlaczego?
- Dlatego e bya tam Magorzata?
- Ach, bya tam?
- Tak.
- Nie, z jak swoj znajom.
- Z nikim wicej?
- Hrabia G. zajrza na chwil do jej loy. Ale wysza z ksiciem. Spodziewaa si pana w
kadej chwili. Miejsce obok mnie byo przez cay wieczr puste, byem pewien, e jest
zarezerwowane dla pana.
- Ale dlaczego miabym by tam, gdzie jest Magorzata?
- Dlatego, u diaska, e jest pan jej kochankiem.
- Kto panu to powiedzia?
- Prudencja, ktr wczoraj spotkaem. Winszuj panu, drogi przyjacielu. To urocza
kochanka, ktre nie moe mie pierwszy lepszy. Niech pan dba o ni, przyniesie to panu zaszczyt.
To, co powiedzia Gaston, udowodnio mi, jak mieszna jest moja draliwo. Gdybym go
by spotka poprzedniego dnia i usysza jego uwag, nie bybym napisa tego gupiego listu.
Na razie chciaem pj do Prudencji, aby za jej porednictwem powiedzie Magorzacie,
e chc z ni porozmawia. Ale obawiaem si, e za kar nie zechce mnie przyj, wrciem wic
do domu zawadziwszy o ulic d'Antin. I znowu zapytaem mojego odwiernego, czy ma dla mnie
jaki list.
Nie byo nic!
Chce si widocznie przekona, czy uczyni jaki krok i czy wycofam swj dzisiejszy list mwiem sobie kadc si do ka - ale widzc, e si nie odzywam, napisze do mnie jutro.
Tego wieczoru zwaszcza wyrzucaem sobie wasne postpowanie. Byem sam w domu, nie
mogem spa, trawiony niepokojem i zazdroci, a przecie gdybym pozostawi sprawy ich
normalnemu biegowi, bybym pewno teraz u boku Magorzaty i suchabym czarownych sw,
ktre syszaem zaledwie pi razy, a ktre w ciszy mojej samotnoci dominujco brzmiay mi w
uszach.
W mojej sytuacji potworny wyda si fakt, e rozsdek by przeciwko mnie. W istocie
bowiem wszystko wskazywao na to, e nic nie zmuszao jej, by zosta moj kochank, poniewa
majtek mj nie wystarczaby na zaspokojenie jej potrzeb, a nawet kaprysw. Kierowaa ni wic

jedynie nadzieja, e znajdzie we mnie szczere uczucie, ktre da jej wytchnienie po latach patnej
mioci. I oto min jeszcze drugi dzie naszego zwizku, a ja niweczyem te nadzieje i zuchwa
ironi odpacaem za mio, ktr darzono mnie przez dwie noce. To, co zrobiem, byo wicej ni
mieszne, byo niedelikatne. Czy przynajmniej zapaciem tej kobiecie za prawo potpiania jej
ycia, czy wycofujc si od razu drugiego dnia, nie wygldam na wyzyskiwacza, co to boi si, by
nie przedstawiono mu na rachunku za obiad? Jak to! Znam Magorzat od trzydziestu szeciu
godzin, dwadziecia cztery upyny od chwili, gdy zostaem jej kochankiem, a ju jestem
przeczulony. I zamiast poczytywa sobie za szczcie to, e daje mi czstk siebie, ja chc
zagarn wszystko i zmusi j do przekroczenia dawnych stosunkw, ktre zabezpieczaj jej
przyszo. C mam jej do zarzucenia? Nic. Napisaa mi, e jest niezdrowa, gdy moga
powiedzie brutalnie, z odraajc szczeroci pewnej kategorii kobiet, e musi przyj jednego ze
swych kochankw. I zamiast uwierzy sowom listu, zamiast pj na przechadzk po ulicach
Parya, nie zagldajc na ulic d'Antin, zamiast spdzi wieczr w gronie przyjaci i spotka si z
ni nazajutrz o oznaczonej przez ni godzinie, robi z siebie Otella, szpieguj j i udz si myl,
e j ukarz, nie chcc jej wicej widzie. A ona, wrcz przeciwnie, powinna by zachwycona tym
zerwaniem, powinna uwaa mnie za napuszonego durnia, a jej milczenie nie jest nawet dowodem
urazy: jest dowodem pogardy. Traktujc Magorzat jako dziewczyn lekkich obyczajw,
powinienem by zatem przesa jej prezent, ktry by nie pozostawia adnej wtpliwoci co do
moich wielkodusznych intencji, a ktry by pozwoli mi uwierzy, e nie jestem jej duny.
Jednake najsabszym nawet pozorem handlowej transakcji mgbym obrazi jeli nie jej mio
dla mnie, to moj mio dla niej; a poniewa mio ta jest tak czysta, e nie dopuszczam
moliwoci podziau, nie mog opaci prezentem, choby najpikniejszym, szczcia, jakie mi
daa, choby byo najkrtsze.
Oto co powtarzaem sobie przez ca noc i co w kadej chwili gotw byem powiedzie
Magorzacie.
Rozumie pan, naleao powzi decyzj i skoczy albo z moimi skrupuami, albo z
mioci, jeliby, oczywicie, Magorzata zgodzia si mnie przyj.
Ale wie pan rwnie, e opnia si zawsze powzicie decyzji. Tak wic, nie mogc
usiedzie w domu, nie majc odwagi pokaza si Magorzacie, chwyciem si sposobu, ktry moja
ambicja mogaby zoy na karb przypadku, gdybym zdoa zbliy si do Magorzaty.
Bya dziewita rano. Pobiegem do Prudencji, ktra zapytaa mnie, czemu zawdzicza tak
wczesn wizyt.
Nie miaem powiedzie jej otwarcie, co mnie do niej sprowadza. Odrzekem, e
wyszedem tak wczenie, aby zamwi sobie miejsce w dyliansie do miejscowoci C., gdzie

mieszka mj ojciec.
- Ma pan szczcie, e nie musi pan siedzie w Paryu, kiedy pogoda jest taka pikna.
Spojrzaem na Prudencj, nie wiedzc, czy kpi sobie ze mnie, czy mwi serio. Ale twarz jej
miaa wyraz powagi. I rwnie powanym tonem zapytaa:
- Czy pjdzie pan poegna si z Magorzat?
- Nie.
- Dobrze pan robi.
- Tak pani uwaa?
- Oczywicie. Skoro zerwa pan z ni, po co j odwiedza?
- Wic pani wie o naszym zerwaniu?
- Pokazaa mi paski licik.
- A co przy tym powiedziaa?
- Powiedziaa: Moja droga Prudencjo, pani protegowany nie jest uprzejmy: takie listy
mona ukada w myli, ale nie naley ich pisa.
- A jakim tonem to powiedziaa?
- miejc si i w kocu dodaa: Dwa razy jad u mnie kolacj i nawet nie skada mi wizyty
dzikczynnej.
Taki by efekt mojego listu i moich wybuchw zazdroci. Poczuem si okrutnie
upokorzony i jako mczyzna, i jako kochanek.
- A co robia wczoraj wieczorem?
- Bya w Operze.
- Wiem o tym. A pniej?
- Jada kolacje u siebie.
- Sama?
- Zdaje si, e hrabia G.
Tak wic nasze zerwanie nie zmienio zwyczajw Magorzaty. Dlatego wanie niektrzy
ludzie powiadaj:
Nie powiniene myle o kobiecie, ktra ci nie kocha.
- No c, jestem rad, e Magorzata wcale po mnie nie rozpacza - powiedziaem z
wymuszonym umiechem.
- I ma cakowit racj. Zrobi pan to, co naleao zrobi. Okaza si pan bardziej rozsdny
ni ona, bo ta dziewczyna kocha pana, mwi tylko o panu i w kocu mogaby popeni jakie
gupstwo.
- Czemu nie odpowiedziaa na mj list, skoro mnie kocha?

- Bo zrozumiaa, e kochajc pana, robi le. Kobieta zniesie niekiedy miosny zawd, ale w
adnym razie nie pozwoli, by raniono jej mio wasn. Czyni si to wtedy, kiedy w dwa dni
potem, jak si zostao jej kochankiem, zrywa si z ni, jakiekolwiek byyby powody tego zerwania.
Znam Magorzat i wiem, e wolaaby raczej umrze, ni odpowiedzie panu.
- C wic mam zrobi?
- Nic. Ona zapomni o panu, pan zapomni o niej i nie bdziecie sobie mieli nic do
wyrzucenia.
- A gdybym napisa do niej, proszc o przebaczenie?
- Niech pan tego nie robi, bo panu przebaczy.
Gotw byem rzuci si Prudencji na szyj.
W kwadrans potem byem ju z powrotem w domu i pisaem list do Magorzaty:
Kto, kto ma sobie za ze napisany wczoraj list, kto jutro wyjedzie, jeli mu pani nie
przebaczy, chciaby wiedzie, o ktrej godzinie bdzie mg zoy pani sw skruch u stp.
Kiedy zastanie pani sam? Bo, jak pani wie, spowied winno si czyni bez wiadkw.
List zoyem we czworo i wysaem przez Jzefa. Jzef wrczy go bezporednio
Magorzacie, ktra owiadczya, e odpowie pniej.
Wyszedem na chwil, by zje obiad, a o jedenastej wieczr nie miaem jeszcze
odpowiedzi. Postanowiem nie cierpie duej i wyjecha na drugi dzie.
W nastpstwie tej decyzji, przekonany, e nie zasn, zaczem si pakowa.

XV
Mina prawie godzina, odkd wraz z Jzefem zaczem si szykowa do wyjazdu, gdy u
drzwi rozleg si gwatowny dzwonek.
- Czy mam otworzy - zapyta Jzef.
- Tak - odpowiedziaem, zastanawiajc si, kt to przychodzi o tej porze. Nie miaem
przypuszcza, e to Magorzata.
- Prosz pana - powiedzia Jzef wracajc - jakie dwie panie.
- To my, Armandzie - po gosie poznaem Prudencj.
Wyszedem z pokoju.
Prudencja ogldaa osobliwoci mojego salonu, Magorzata, zamylona, siedziaa na
kanapie.
Podszedem wprost do niej, uklkem, ujem obie jej rce i bardzo wzruszony
powiedziaem:
- Przeprasza.
Pocaowaa mnie w czoo i rzeka:
- Ju trzeci raz przebaczam panu.
- Miaem jutro wyjecha.
- Nie widz, czemu moja wizyta miaaby zmieni pana decyzj? Nie przychodz, aby
przeszkodzi panu w wyjedzie z Parya. Przychodz dlatego, e w cigu dnia nie miaam czasu na
odpowied, a nie chciaam, aby pan sdzi, e gniewam si na pana. I to Prudencja nie chciaa,
ebym tu przysza: mwia, e mog panu przeszkodzi.
- Pani? przeszkodzi? mnie? Magorzato! Dlaczego?
- Do licha, mg pan przecie mie jak kobiet u siebie - wtrcia Prudencja. - Nie byoby
dla niej zabawne to nage zjawienie si dwch innych.
Magorzata przygldaa mi si uwanie.
- Moja droga Prudencjo - odparem - nie wie pani, co mwi.
- Mieszkanie pana jest bardzo mie - odrzeka Prudencja. - Czy mona obejrze sypialni?
- Oczywicie.
Prudencja przesza do mojego pokoju nie tylko po to, aby go obejrze, ale aby naprawi
swe gupstwo i zostawi nas samych.
- Dlaczego pani przyprowadzia Prudencj?
- Dlatego, e bya ze mn w teatrze, a poza tym chciaam, aby po wyjciu std kto mi
towarzyszy.

- Czy ja nie mgbym tego zrobi?


- Tak. Ale poza tym, e nie chciaam panu przeszkadza, byam pewna, e odprowadziwszy
mnie do bramy, zaprosi si pan do mnie na gr, a poniewa nie mogabym si na to zgodzi, nie
chciaam, aby pan odszed dotknity moj odmow.
- A dlaczego nie mogaby mnie pani przyj?
- Bo jestem pilnie strzeona i najmniejsze podejrzenie mogoby mi ogromnie przeszkodzi.
- Czy to jedyny powd?
- Gdyby by jeszcze inny, powiedziaabym panu. Nie jestemy w sytuacji, aby jedno przed
drugim musiao mie jakie sekrety.
- No wic, Magorzato, bez zawiych wstpw powiem pani to, co mam do powiedzenia.
Czy kocha mnie pani cho troch?
- O wiele wicej ni troch.
- No, to czemu pani mnie oszukaa?
- Mj drogi, gdybym bya ksin tak a tak, gdybym miaa dwiecie tysicy frankw
rocznej renty, gdybym bya kochank pana i poza panem miaa innego kochanka - wtedy miaby
pan prawo zapyta mnie, dlaczego pana oszukuj. Ale jestem pann Magorzat Gautier, mam
czterdzieci tysicy frankw dugu, ani grosza majtku i wydaj sto tysicy frankw rocznie. W
tych warunkach pytanie pana staje si bezpodstawne, a moja odpowied niepotrzebna.
- To prawda - powiedziaem kadc gow na kolanach Magorzaty - ale ja kocham pani
jak szaleniec.
- Ot, mj drogi, trzeba kocha mnie troch mnie albo rozumie mnie troch lepiej. List
pana dotkn mnie bolenie. Gdybym bya wolna, to przede wszystkim nie przyjabym wczoraj
hrabiego, a przyjwszy go, przyszabym prosi pana o przebaczenie, o jakie prosi mnie pan przed
chwil. I odtd nie miaabym ju poza panem innego kochanka. Mylaam przez jaki czas, e bd
moga uyczy sobie tego szczcia na sze miesicy. Ale pan nie chcia, docieka pan, skd mam
na to rodki, a przecie, mj Boe, atwo to byo odgadn. Uywajc tych rodkw, powiciam o
wiele wicej, ni si panu wydaje. Mogabym panu powiedzie: potrzeba mi dwadziecia tysicy
frankw. Zakochany we mnie, zdobyby pan te pienidze, ale pniej mgby mi pan ty
wypomnie. Wolaam nic panu nie zawdzicza. Nie zrozumia pan tej subtelnoci, bo trzeba to
nazwa subtelnoci. Takie kobiety jak ja, kiedy maj jeszcze troch serca, nadaj sowom i
rzeczom znaczenie i tre nie znane innym kobietom. Powtarzam wic, e sposb, jaki znalaza
Magorzata Gautier na zapacenie swoich dugw bez potrzeby zwracania si do pana o pienidze
na ten cel, by subtelnoci, z ktrej pan powinien by skorzysta, o nic nie pytajc. Gdyby pan
pozna mnie dopiero dzisiaj, byby pan a nadto uszczliwiony moj propozycj i nie pytaby mnie

pan o to, co robiam przedwczoraj. Jestemy niekiedy zmuszone kupowa szczcie dla naszej
duszy za cen naszego ciaa i cierpimy o wiele wicej, kiedy to szczcie si nam wymyka.
Suchaem i patrzyem na Magorzat z podziwem. Widzc, e ta cudowna osoba, ktrej
stopy tak chtnie caowabym niegdy, wtajemnicza mnie teraz w swoje myli i wyznacza mi rol
w swoim yciu, podczas gdy ja cigle zadawalam si tymi darami, pytaem sam siebie, czy
pragnienia mczyzny maj jak granic, skoro moje pragnienie, tak szybko zaspokojone,
domagaj si ponadto czego innego.
- To prawda - podja Magorzata - e my, dzieci przypadku, miewamy cudaczne
zachcianki i niepojte porywy miosne. Oddajemy si raz za raz, raz za co innego. S ludzie, ktrzy
naraaj si dla nas na ruin, nie otrzymujc w zamian nic, s inni, ktrzy posiadaj nas za cen
jednego bukietu kwiatw. Nasze uczucia maj swoje kaprysy: to ich jedyna odskocznia, jedyne
usprawiedliwienie. Oddaam ci si prdzej ni komukolwiek, przysigam ci! Dlaczego? Dlatego, e
widzc, i pluj krwi, wzie mnie za rk, pakae, bye jedyn istot ludzk, ktra odczua dla
mnie lito. Powiem ci rzecz gupi: miaam kiedy pieska, ktry patrzy na mnie ze smutkiem w
oczach, kiedy kaszlaam. To jedyne stworzenie, ktre kochaam. Kiedy umar, pakaam wicej ni
po mierci mojej matki. Co prawda, matka bia mnie do dwunastego roku ycia. Ot pokochaam
ci od razu tak, jak swego pieska. Gdyby mczyni wiedzieli, co mona uzyska za jedn z,
byliby bardzo kochani, a my - rujnowaybymy ich o wiele mniej.
Twj list zdemaskowa ci, pokaza mi, e nie posiadasz rozumnego serca, zaszkodzi ci
bardziej w oczach mojej mioci ni wszystko inne, co mgby uczyni. Bya w nim co prawda
zazdro, ale zazdro pena ironii i zuchwaoci. Kiedy ten list nadszed, byam ju i tak smutna,
miaam ci zobaczy w poudnie, zje z tob niadanie, a przy tym dziki twej obecnoci
przepdzi pewn natarczyw myl, ktr, zanim ci poznaam, traktowaam jako rzecz normaln.
Poza tym - cigna Magorzata - bye jedynym czowiekiem, przy ktrym zdaam sobie
spraw, e mog mwi i myle swobodnie. Wszystkim, ktrzy si krc wok takich dziewczt
jak ja, zaley szczeglnie na tym, eby ledzi ich najbahsze sowa, wyciga konsekwencje z ich
najmniej wanych uczynkw. Nie mamy oczywicie przyjaci. Mamy samolubnych kochankw,
ktrzy trwoni swj majtek nie dla nas, jak twierdz, ale dla zaspokojenia swej prnoci.
Dla tych ludzi musimy by wesoe, kiedy oni s w dobrym humorze, zdrowe, kiedy oni
chc ucztowa po nocy, sceptycznie tak jak oni. Nie wolno nam kierowa si sercem pod grob
drwin i utraty naszego kredytu.
Nie naleymy do siebie. Nie jestemy ju istotami ludzkimi, lecz rzeczami. Jestemy
pierwsze, jeli chodzi o ich mio wasn, ostatnie, jeli chodzi o prawo do ich szacunku. Mamy
przyjaciki, ale przyjaciki w rodzaju Prudencji, ongi kurtyzany, ktre cigle jeszcze gustuj w

rozrzutnoci, mimo i wiek im na to nie pozwala. Zostaj wic naszymi przyjacikami albo raczej
rezydentkami. Ich przyja jest czsto niewolnicza, nigdy bezinteresowna. Nigdy nie udzielaj nam
rady ktra nie dawaaby im zysku. Mao je obchodzi, to e mamy dziesiciu kochankw wicej,
byleby one mogy zyska na tym sukni albo bransoletk, byleby mogy od czasu do czasu
przejecha si naszym powozem i bywa w naszej loy. Dziedzicz po nas wczorajsze bukiety i
poyczaj nasze kaszmirowe szale. Nie oddaj nam nigdy najdrobniejszej usugi, nie wycigaj od
nas w zamian dwa razy tyle, ile jest warta. Widziae to samo tego wieczoru, kiedy Prudencja
przyniosa mi sze tysicy frankw, o ktre za jej porednictwem prosiam ksicia. Od razu
poyczya sobie piset frankw, ktrych mi nigdy nie zwrci ale spaci je w od dawna
niemodnych kapeluszach.
Moemy wic, albo raczej mogam, liczy na jedno tylko szczcie: dla mnie, smutnej
czasem, a zawsze cierpicej, byo nim znalezienie szlachetnego czowieka, ktry by nie da
sprawozda z tego, jak yj, i umia by kochankiem raczej platonicznym. Takiego czowieka
znalazam w osobie ksicia, ale ksi jest stary, a staro ani nie chroni, ani nie pociesza.
Mylaam, e potrafi pogodzi si z yciem, jakie mi urzdzi. Ale c chcesz, trafia mnie
miertelna nuda, a skoro ju trzeba powoli umiera, lepiej rzuci si od razu w poog ni dusi si
powoli czadem.
No i wtedy zjawie si ty, mody, peen ycia, szczliwy, i sprbowaam uczyni ci
takim, do jakiego tskniam w mojej rojonej i gwarnej samotnoci. Pokochaam w tobie mczyzn
nie takiego, jakim jest, ale takiego, jakim powinien by. Ty nie pojmujesz tej roli, odrzucasz j jako
niegodn ciebie, jeste zwykym kochankiem, rb wic jak inni, pa i nie mwmy ju o tym.
Magorzata zmczona dugim wyznaniem, odchylia si na oparcie kanapy i aby stumi
saby napad kaszlu, przyoya chusteczk do warg i do oczu.
- Wybacz, wybacz - szeptaem - rozumiem ju wszystko, ale chciaem to usysze od ciebie,
moja kochana Magorzato. Zapomnijmy o wszystkim i zapamitajmy sobie tylko jedno: e
naleymy wzajemnie do siebie, e jestemy modzi i e si kochamy. Magorzato, zrb ze mn co
chcesz, jestem twoim niewolnikiem. Ale, na Boga, zniszcz ten list, ktry do ciebie napisaem. I nie
pozwl mi jutro wyjecha, bo umarbym z dala od ciebie.
Magorzata wydobya zza stanika mj list i wrczajc mi go, powiedziaa z umiechem
penym niewysowionej sodyczy:
- Masz, przyniosam ci go.
Podarem list i ze zami w oczach pocaowaem rk, ktra mi go zwrcia.
W tym momencie wesza Prudencja.
- Prudencjo - powiedziaa Magorzata - czy wie pani, o co on mnie prosi?

- Prosi pani o przebaczenie.


- Wanie.
- I przebacza pani?
- Musz, ale on domaga si jeszcze czego innego.
- Czego mianowicie?
- Chce zje z nami kolacj.
- I godzi si pani?
- A co pani o tym myli?
- Myl, e jestecie dwojgiem dzieciakw, co potracili gowy. Myl rwnie o tym, e
jestem bardzo godna i e im szybciej si pani zgodzi, tym prdzej sidziemy do kolacji.
- Chodmy wic - rzeka Magorzata - zmiecimy si wszyscy troje w moim powozie.
Prosz - dodaa zwracajc si do mnie. - Nanine ju chyba pi, otworzy pan drzwi tym kluczem i
postara si pan go nie gubi wicej.
Omal nie udusiem Magorzaty w swych objciach.
Wszed Jzef.
- Prosz pana - rzek z min czowieka bardzo z siebie zadowolonego - walizy s gotowe.
- Wszystkie?
- Tak, prosz pana.
- No, t prosz je rozpakowa. Nie jad.

XVI
Mgbym w kilku zdaniach opowiedzie pocztki tego zwizku, ale chciaem panu
pokaza, jak drog doszlimy do tego: ja - e postanowiem godzi si na wszystko, czego chciaa
Magorzata, a Magorzata - e nie moga ju y beze mnie.
Nazajutrz po owym wieczorze, kiedy odwiedzia mnie w domu, posaem jej Manon
Lescaut.
Od tego momentu poczwszy, nie mogc zmieni ycia mej przyjaciki, musiaem zmieni
swoje. Chciaem przede wszystkim nie zostawia sobie czasu na rozmylanie, jak rol zgodziem
si przyj, bo mimo woli przejoby mnie to bardzo. Tak wic ycie moje, zazwyczaj tak
spokojne, stao si nagle bezadne i oywione. Niech pan nie sdzi, e mio kobiety lekkich
obyczajw, choby nawet cakowicie bezinteresowna, nic nie kosztuje. Nie jest tak kosztowne, jak
tysice kaprysw, kwiaty, loe, kolacje,m wycieczki na wie, ktrych niepodobna odmwi swej
kochance.
Jak ju panu powiedziaem, nie miaem majtku. Mj ojciec by i jest jeszcze generalnym
poborc w C. Synie tam z wielkiej zacnoci i dziki temu zdoby kaucj, ktr trzeba byo zoy
przed objciem urzdu. Urzd ten przynosi mu czterdzieci tysicy frankw rocznie i w cigu
dziesiciu lat penienia swojej funkcji ojciec nie tylko spaci kaucj, ale zacz odkada na posag
dla mojej siostry. Jest to czowiek niezmiernie czcigodny. Moja matka umierajc, zostawia sze
tysicy frankw rocznej renty, ktr ojciec podzieli midzy siostr i mnie tego dnia, gdy obj
swoje stanowisko. Pniej, kiedy miaem ju dwadziecia jeden lat, dooy do tej maej renty
pensj roczn w kwocie piciu tysicy frankw i zapewni mnie, e maj w w sumie osiem tysicy
frankw rocznie mgbym y bardzo wygodnie w Paryu, gdybym zechcia ponadto wyrobi
sobie pozycj w palestrze bd te w zawodzie lekarskim. Pojechaem wic do Parya, skoczyem
prawo, zdaem egzamin adwokacki i, jak wielu modych ludzi, schowawszy dyplom do kieszeni
daem si ponie lekkomylnemu trybowi paryskiego ycia. Moje wydatki byy do skromne:
wydawaem jednak mj roczny dochd w cigu omiu miesicy a pozostae cztery spdzaem u
ojca, co w sumie dawao dwanacie tysicy frankw renty tudzie stwarzao mi opini dobrego
syna. Poza tym, nie miaem grosza dugu.
Taka bya moja sytuacja, kiedy poznaem Magorzat. Pojmuje pan, e mimo woli mj tryb
ycia sta si bardziej kosztowny. Magorzata miaa natur kapryn, naleaa do tej kategorii
kobiet, ktre nie uwaaj, by koszt tysica rozrywek skadajcych si na ich egzystencj, by
powany. Tak wic, chcc przebywa jak najduej w moim towarzystwie, pisaa do mnie rano, e
zje ze mn obiad, ale nie u siebie, lecz w jakiej restauracji bd w Paryu, bd te na wsi.

Przyjedaem po ni, szlimy do teatru, czsto wybieralimy si na kolacj, i tak oto wydawaem
w cigu wieczora cztery lub pi ludwikw, co stanowio dwa i p tysica frankw miesicznie. W
ten sposb mj roczny budet starcza na trzy i p miesica, co stawiao mnie wobec koniecznoci
zacigania poyczek albo te - porzucenia Magorzaty.
Ot zgodzibym si na wszystko, tylko nie na t drug ewentualno.
Wybaczy pan, e zaprztam pask uwag tymi szczegami, niemniej jednak stay si one
przyczyn pniejszych wydarze. Historia, jak opowiadam, jest prawdziwa i prosta, dlatego te
pozwalam sobie zachowa ca naiwno jej szczegw.
Zdaem sobie tedy spraw, e poniewa nic na wiecie nie zdoa mnie skoni do
zapomnienia mojej przyjaciki, musz znale jaki sposb na pokrycie wydatkw potrzebnych do
prowadzenia takiego trybu ycia. Poza tym, mio pochaaniaa mnie tak dalece, e kada chwila
spdzona z dala od Magorzaty wydawaa mi si rokiem, czyem potrzeb spalenia tej chwili w
ogniu jakiej namitnoci, przeycia jej tak szybko, abym si nie spostrzeg, e yj.
Zrazu poyczyem sobie pi albo sze tysicy frankw i zaczem gra, odkd bowiem
pozamykano domy gry, gra si wszdzie. Dawniej, wszedszy do Frascati, miao si szans
wygrania fortuny: grano o pienidze, a jeli si przegrao, mona byo powiedzie sobie na
pociech, e rwnie dobrze mona byo wygra. Dzisiaj, z wyjtkiem klubw, gdzie obowizuje
jeszcze pewien rygor w sprawach wypat, ma si prawie pewno, e wygrawszy powan sum,
nie otrzyma si jej na rk. atwo zrozumie, dlaczego.
Gr uprawiaj przede wszystkim modzi ludzie, ktrzy maj wielkie potrzeby i ktrym
zbywa na majtku koniecznym do utrzymania wysokiej stopy yciowej.
Graj wic i rezultat jest zazwyczaj taki, e wygrywaj, a wwczas przegrywajcy musz
opaci konie i kochanki tych panw, co jest mao przyjemne. Powstaj dugi, z ktrych honor i
ycie wychodz zawsze troch nadszarpnite. I czowiek uczciwy okazuje si zrujnowany przez
wielce uczciwych modych ludzi, ktrych jedyn wad jest to, e nie maj dwustutysicy frankw
rocznej renty.
Nie potrzebuj wspomina o tych, co kradn przy grze: pewnego dnia rozchodzi si
wiadomo o ich przymusowym wyjedzie albo spnionym wyroku.
Pogryem si wic w tym zawrotnym i haaliwym yciu, ktre dawniej odstraszao mnie,
a teraz stao si niezbdnym uzupenieniem mojej mioci do Magorzaty. C miaem robi?
Gdyby te noce, ktrych nie spdzaem przy ulicy d'Antin, spdza u siebie w domu, nie
mgbym spa. Zazdro nie daaby mi zmruy oka, zeraaby mi mzg i serce. Tymczasem gra
wypieraa na pewien czas gorczk zazdroci i wcigaa w namitno, ktra mnie pochaniaa a
do chwili, kiedy miaem si uda do mojej przyjaciki. Wwczas - i to wiadczyo o potdze mojej

mioci - czy byem wygrany, czy przegrany, wstawaem od stou, litujc si nad tymi, ktrych przy
nim zostawiaem i ktrych po wyjciu nie czekao szczcie podobne do mojego.
Dla wikszoci z nich gra bya koniecznoci. Dla mnie - rodkiem zaradczym.
Uleczony z uczucia do Magorzaty, bybym uleczony z gry. Tote wrd caej tej zabawy
zachowywaem do dzielnie zimn krew: przegrywaem tylko tyle, ile mogem zapaci, i
wygrywaem tylko tyle, ile mgbym przegra.
Zreszt, wena mi sprzyjaa. Nie robiem dugw i wydawaem trzy razy wicej ni wtedy,
kiedy nie graem. Trudno byoby oprze si urokom ycia, ktre pozwalao mi bez wikszych
kopotw zaspakaja tysice kaprysw Magorzaty. Co do niej, to kochaa mnie coraz bardziej.
Jak ju panu powiedziaem, na pocztku przyjmowaa mnie jedynie przed pnoc i szst
rano. Pniej pozwalaa mi od czasu do czasu bywa w swej loy, zdarzao si take, e szlimy
razem na obiad. Pewnego ranka wyszedem od niej o smej, a by nawet taki dzie, kiedy
wyszedem w poudnie.
Zanim miaa nastpi przemiana duchowa, dokonaa si w yciu Magorzaty przemiana
fizyczna. Postanowiem j wyleczy, ona za, odgadujc mj zamiar, ulegaa mi we wszystkim, aby
w ten sposb okaza mi wdziczno. Udao mi si bez wikszych wysikw i wstrzsw wyzwoli
j prawie cakowicie od jej dawnych przyzwyczaje. Mj lekarz, z ktrym j zetknem,
powiedzia mi, e jedynie odpoczynek i spokj mog podratowa jej zdrowie. Tote wystawne
kolacje i bezsenne noce zastpione zostay regularnym snem i higienicznym trybem ycia. Mimo
woli Magorzata przyzwyczaia si do nowej egzystencji, ktrej zbawienne skutki musiaa przecie
odczu. Zaczynaa ju spdza wieczory u siebie, albo jeli pogoda sprzyjaa, otulaa si
kaszmirowym szalem i koronkow mantyl, i potem jak dwoje dzieci szlimy pieszo na wieczorny
spacer po ciemnych alejkach Pl Elizejskich. Wracaa zmczona, zjadaa lekk kolacj i kada si
do ka przegrawszy przedtem na fortepianie albo poczytawszy ksik, co jej si dotd nigdy nie
zdarzao. Kaszel, ktry, ilekro go syszaem, rozdziera mi serce, znikn prawie zupenie.
Po szeciu tygodniach nie byo ju mowy o hrabim, cakowicie wykrelonym z jej ycia.
Tylko ksi zmusza mnie jeszcze do ukrywania mego zawizku z Magorzat. Ale i on, kiedy
znajdowaem si u niej, bywa czsto odprawiany z kwitkiem - pod pretekstem e pani pi i nie
kazaa siebie budzi.
Widzc, e Magorzata nabya ju zwyczaj, a nawet potrzeb widzenia mnie obok siebie,
przerywaem gr akurat w chwili, kiedy zrczny gracz powinien j koczy. W rezultacie, dziki
moim wygranym znalazem si w posiadaniu dziesiciu tysicy frankw, ktre wydaway mi si
niewyczerpanym kapitaem.
Nadszed czas, kiedy zwykem by wyjeda do ojca i siostry - a ja nie opuszczaem

Parya. Tote czsto otrzymywaem od nich listy, ktre przynaglay mnie do wyjazdu. Na te
przynaglenia odpowiadaem wymijajco, powtarzajc, e czuj si dobrze i e nie potrzebuj
pienidzy - dwa argumenty, ktre jak mi si zdawao, powinny byy jako pocieszy mojego ojca i
wytumaczy opnienie dorocznej wizyty.
Tymczasem Magorzata, zbudzona ktrego ranka blaskiem wiosennego soca,
wyskoczya z ka i zapytaa mnie, czy chciabym wywie j na wie na cay dzie. Posalimy
po Prudencj i wyruszylimy we troje. Nanine otrzymaa polecenie zawiadomienia ksicia, i
Magorzata chciaa skorzysta z piknego dnia i wyjechaa na wie z pani Duvernoy.
Obecno Prudencji bya potrzebna, aby uspokoi starego ksicia, ponadto Prudencja
naleaa do tych kobiet, ktre s jakby stworzone dla przyjemnoci wiejskich. Jej niezmcona
przyjemno, wesoo i zawsze dopisujcy apetyt nie pozwalay pozostaym towarzyszom nudzi
si ani przez chwil. Umiaa znakomicie zamawia jaja, czerenie, mleko, smaonego krlika,
sowem wszystko, co skadao si na tradycyjne niadanie w okolicach Parya.
Pozostawao ju tylko ustali, dokd idziemy. I w tym wzgldzie Prudencja wybawia nas z
kopotu. Zapytaa wic:
- Czy chcecie jecha na prawdziw wie?
- Tak.
- No, to jedziemy do Bougival, do Jutrzenki, nalecej do wdowy Arnould. Armandzie,
prosz i wynaj karet.
W ptorej godziny pniej bylimy u wdowy Arnould. Zna pan chyba t gospod, ktra w
dzie powszedni jest hotelem, a w niedziel - podmiejsk knajp. Z ogrodu, ktry lea na
wysokoci pierwszego pitra, roztacza si wspaniay widok. Po lewej stronie akwedukt Marly
zamyka horyzont, po prawej wzrok gubi si w bezkresnych wzgrzach. Rzeka, w tym miejscu
prawie nieruchoma, rozwija si jak szeroka wstga z biaej mory pomidzy rwnin Gabillons i
wysp Croissy, ktra jak gdyby koysze si w nieustannym dreniu wysokich topl i poszumie
wierzb.
Dalej, skpane w promieniach sonecznych, widniej biae domki o czerwonych dachach, a
cao krajobrazu dopeniaj budynki manufaktury, ktre dziki odlegoci trac sw komercyjn
brzydot.
A w gbi - Pary we mgle!
Prudencja miaa racj: bya to prawdziwa wie i, musz przyzna, byo to prawdziwe
niadanie.
Nie mwi tego przez wdziczno za szczliwe chwile, jakie daa mi ta miejscowo,
niemniej jednak Bougival, pomimo swej okropnej nazwy, jest jednym z najadniejszych zaktkw,

jakie mona sobie wyobrazi. Wiele podrowaem, widziaem wiele piknych miejscowoci, ale
nie widziaem bardziej czarownej ni ta wioska, wdzicznie pooona u stp osaniajcego j
wzgrza.
Pani Arnould zaproponowaa przejadk odzi, na co Magorzata i Prudencja zgodziy si
z radoci.
Kojarzono zawsze wie z mioci. I susznie, gdy nie ma pikniejszego ta dla kobiety
kochanej anieli bkitne niebo, kwiaty, samotno wrd pl i lasw. Jakkolwiek kocha si
kobiet, jakiekolwiek ma si zaufanie do niej i jej przeszoci, ktra jest rkojmi przyszoci,
zawsze jest si mniej lub wicej zazdrosnym. Jeli pan by zakochany, powanie zakochany, musia
pan zazna owej potrzeby wyosobnienia ze wiata istoty, w ktrej chciaoby si zamkn swoje
ycie. Wydaje si, e kobieta kochana, choby najbardziej obojtna wobec otoczenia, traci sw
czysto w kontakcie ze wiatem ludzi i rzeczy. Jeli o mnie chodzi, odczuwaem to bardziej ni
ktokolwiek inny. Mio moja nie bya mioci zwyk: kochaem tak, jak tylko czowiek
normalny moe kocha, ale kochaem Magorzat Gautier, to znaczy, e w Paryu mogem na
kadym kroku otrze si o kogo, kto by jej kochankiem, albo mg zosta nazajutrz. Podczas gdy
na wsi, wrd ludzi, ktrych nigdymy nie widzieli i ktrzy nie zajmowali si nami, na onie
przyrody zdobnej we wszystkie uroki wiosny i odgradzanej od haasw miejskich, nie musiaem
kry si ze sw mioci, mogem kocha bez wstydu i lku.
Tutaj Magorzata zatracia jakby cechy kurtyzany. Miaem obok siebie kobiet mod i
pikn, ktr kochaem, ktra mnie kochaa i ktrej na imi byo Magorzata. Przeszo nie miaa
ju ksztatw, przyszo bya bez chmur. Soce owietlao moj przyjacik tak samo, jak
najbardziej bezgrzeszn narzeczon. Spacerowalimy po czarujcych ustroniach, ktre zdaway si
by stworzone po to, aby przypomina wiersze Lamartine'a i melodie Scudo. Magorzata miaa na
sobie bia sukni, opieraa si na moim ramieniu, wieczorem, pod gwiezdnym niebem powiedziaa
mi sowa powiedziane ju w przededniu, a w oddali wiat y ju dalej nie rzucajc cienia na nasz
modo i nasz mio.
Tak wizj przesiewao przez listowie upalne soce tego dnia, gdy rozcignity na trawie
wyspy, do ktrej przybylimy, wolny od wszelkich wizw, pozwalaem swej myli biec na
spotkanie wszelkich nadziei.
Trzeba doda, e z tego miejsca widziaem na brzegu czarowny domek dwupitrowy,
ogrodzony krat w ksztacie pkola. Za krat przed domem zieleni si trawnik jednolity jak
aksamit, za domem za znajdowa si lasek peen tajemniczych zaktkw, w ktrym kada wieo
przetarta cieka co rano porastaa mchem. Bluszcz okrywa ten nie zamieszkany dom od samego
progu pierwszego pitra.

Urzeczony tym widokiem zaczem w kocu wierzy, e dom naley do mnie, tak bardzo
odpowiada moim marzeniom. Widziaem tu Magorzat i siebie, w dzie spacerujcych po lesie,
wieczorem siedzcych na trawie, i zadawaem sobie pytanie, czy kto jeszcze na ziemi mgby by
tak szczliwy jak my.
- Jaki liczny dom! - powiedziaa Magorzata, ktra ledzia mj wzrok, a moe i myl.
- Gdzie? - zawoaa Prudencja.
- Tam - Magorzata wskazaa dom palcem.
- Ach, przepikny! Podoba si pani?
- Bardzo.
- No, to niech pani powie ksiciu, eby go dla pani wynaj. Zrobi to, jestem pewna. A jeli
pani chce mog to wzi na siebie.
Magorzata spojrzaa na mnie, jak gdyby pytajc, co o tym myl.
Marzenie moje rozwiao si przy ostatnich sowach Prudencji. Wtrciy mnie one z
powrotem w rzeczywisto tak brutalnie, e byem jakby oszoomiony.
- Istotnie, pomys jest doskonay - wyjkaem, nie wiedzc, co mwi.
- No, to w takim razie ja to zaatwi - Magorzata ucisna mi rk, tumaczc sobie moje
sowa wedle wasnego yczenia.
Dom by wolny i do wynajcia za dwa tysice frankw.
- Bdziesz tu szczliwy? - zapytaa Magorzata.
- A czy na pewno bd mg tu bywa?
- A dla kog miaabym si tu pogrzeba, jeli nie dla ciebie?
- No, to pozwl, Magorzato, e ja ten dom wynajm.
- Oszalae? To byoby nie tylko niepotrzebne, ale i niebezpieczne. Wiesz dobrze, e nie
wolno mi przyjmowa nic od nikogo poza jednym czowiekiem. Pozwl wic mi dziaa i nie mw
nic, duy dzieciaku!
- Jeeli tak - wtrcia Prudencja - to jak tylko bd miaa dwa dni wolne, przyjad spdzi je
z wami.
Opucilimy dom i wyruszylimy w drog do Parya, rozmawiajc przez cay czas o
nowym postanowieni. Nie wypuszczaem Magorzaty ze swych ramion, a wysiadajc z powozu
byem ju skonny rozpatrywa jej pomys z wiksz wyrozumiaoci, z mniejsz doz skrupuw.

XVII
Nazajutrz Magorzata wyprawia mnie wczenie mwic, e ksi ma przyj z samego
rana, i przyrzekajc, jak tylko ten wyjdzie, napisze mi, aby umwi si ze mn, jak zwykle, na
wieczr.
Istotnie, w cigu dnia otrzymaem ten oto licik:
Jad z ksiciem do Bougival, prosz by u Prudencji dzi o smej wieczr.
O oznaczonej godzinie Magorzata bya z powrotem i odnalaza mnie u pani Duvernoy.
- No, wic wszystko zaatwione - powiedziaa wchodzc.
- Dom jest wynajty? - zapytaa Prudencja.
- Tak. Zgodzi si natychmiast.
Nie znaem ksicia, ale wstyd mi byo, e przyprawiam mu rogi.
- To jeszcze nie wszystko! - podja Magorzata.
- Co jeszcze?
- Zatroszczyam si o mieszkanie dla Armanda.
- W tym samym domu? - zapytaa miejc si Prudencja.
- Nie, ale w Jutrzence, gdzie jedlimy niadanie. Podczas gdy ksi zachwyca si
widokiem, zapytaam pani Arnolud - bo tak si nazywa ta pani, nieprawda? - zapytaam j wic,
czy ma jakie przyzwoite mieszkanie. Okazao si, e ma, z salonem, sypialni i przedpokojem.
Wanie to, czego trzeba, jak sdz. Szedziesit frankw miesicznie. Cao jest umeblowana
tak, e nawet hipochondrykowi musi poprawi si humor. Wynajam to mieszkanie. Czy dobrze
zrobiam?
- Rzuciem si Magorzacie na szyj.
- Bdzie cudownie - mwia dalej Magorzata. - Pan dostanie klucz od maych drzwi, a
ksiciu przyrzekam klucz od okratowanej furtki, ktry nie bdzie mu potrzebny, bo jeli bdzie
przyjeda, to tylko w dzie. Midzy nami mwic, myl, e jest zachwycony tym kaprysem,
ktry oddali mnie od Parya na jaki czas, a jego rodzinie zamknie usta. Zapyta mnie jednak, jak
ja, ktra tak kocha Pary, mogam si zdecydowa na zagrzebanie si na wsi. Odpowiedziaam, e
jestem chora i e wyjedam, aby odpocz. Niezupenie, zdaje mi si, uwierzy, biedny staruszek
cigle co wszy. Musimy wic by bardzo ostroni, kochany Armandzie, bo ksi gotw mnie
tam pilnowa a wane jest nie tylko to, e wynaj dom, ale rwnie i to, aby zapaci moje dugi,
ktrych niestety, mam sporo. Czy to wszystko odpowiada panu?

- Tak - odrzekem usiujc zaguszy skrupuy, jakie te sprawy budziy we mnie od czasu do
czasu.
- Obejrzelimy dom z ca dokadnoci, bdzie nam cudownie. Ksi zajmowa si
wszystkim. Ach, mj drogi - dodaa caujc mnie - nie jeste nieszczliwy, milioner ciele ci
gniazdko.
- A kiedy si pani przeprowadza? - zapytaa Prudencja.
- Jak najprdzej.
- Zabiera pani ze sob powz i konie?
- Zabieram ca sub. A pani zaopiekuje si mieszkaniem podczas mojej nieobecnoci.
W tydzie pniej Magorzata obja w posiadanie dom wiejski, a ja zamieszkaem w
Jutrzence.
I zaczo si ycie, ktre z trudem bd mg opisa.
W pierwszym okresie pobytu w Bougival Magorzata nie moga jeszcze cakiem zerwa ze
swoimi zwyczajami: odwiedzay j wszystkie przyjaciki, w domu ucztowano bez przerwy. Przez
pierwszy miesic nie byo dnia, w ktrym do stou nie siadaoby osiem albo dziewi osb.
Prudencja ze swej strony sprowadzaa wszystkich swych znajomkw i czynia honory domu, jakby
bya jego gospodyni.
Wszystko to, jak si pan domyla, opaca ksi, a mimo to zdarzao si niekiedy, e
Prudencja prosia mnie o tysic frankw, niby w imieniu Magorzaty. Wie pan, e dawaem
Prudencji to, o co za jej porednictwem prosia Magorzata. W obawie jednak, by jej potrzeby nie
przekroczyy tego, co posiadaem, poyczyem sobie w Paryu sum rwn tej, jak poyczyem
ju kiedy a ktr oddaem bardzo punktualnie.
Byem wic znowu posiadaczem dziesiciu tysicy frankw, nie liczc pensji.
Jednake przyjemno goszczenia przyjaciek przygasa nieco wobec wydatkw, jakie to
za sob pocigao, a zwaszcza wobec tego, e Magorzata musiaa niekiedy prosi mnie o
pienidze. Ksi, ktry wynaj dla niej ten dom jako miejsce odpoczynku, nie pojawia si tu z
obawy, by nie natkn si na liczne i wesoe towarzystwo, przez ktre nie chcia by widziany. Bo
te przyjechawszy ktrego dnia, aby zje kolacj sam na sam z Magorzat, trafi akurat na obiad,
w ktrym uczestniczyo pitnacie osb i kiedy nie by jeszcze skoczony w chwili, gdy zamierza
si do kolacji. Kiedy, nie domylajc si niczego, otworzy drzwi jadalni, powita go oglny
miech. Musia si szybko wycofa wobec rozpasanej wesooci kilkunastu kobiet.
Magorzata wstaa od stou, odnalaza ksicia w ssiednim pokoju i prbowaa go jako
uagodzi, ale starszy pan, dotknity do ywego, nie wyzby si urazy. Oznajmi szorstko biednej
dziewczynie, e ma do opacania szalestw kobiety, ktra nie umie nawet u siebie w domu

nakaza dla szacunku, i wyszed bardzo rozgniewany.


Od tego dnia ksi przesta bywa w Bougival. Magorzata pozbywa si wprawdzie swych
codziennych goci i zmienia przyzwyczajenia, ksi jednak nie dawa znaku ycia. Zyskaem na
tym tyle, e moja przyjacika, naleaa bardziej do mnie, i to, o czym marzyem, przybierao
nareszcie realne ksztaty. Magorzata nie moga si oby beze mnie. Nie dbajc ju o nic,
afiszowaa si publicznie naszym zwizkiem, doszo w kocu do tego, e nie opuszczaem ju jej
domu. Suba nazywaa mnie monsieur i traktowaa oficjalnie jako swego pana.
Prudencja, zaniepokojona zmian trybu ycia Magorzaty, prawia jej nieraz moray.. Ale
dziewczyna odpowiadaa, e kocha mnie, i nie moe y beze mnie, i e cokolwiek miaoby si
sta, nie wyrzeknie si ju szczcia codziennego obcowania ze mn, dodajc w kocu, e ci,
ktrym to si nie podoba, mog wicej nie przyjeda. Syszaem to wszystko dnia, kiedy
Prudencja owiadczya Magorzacie, e ma jej co wanego do powiedzenia. Podsuchiwaem pod
drzwiami pokoju, w ktrym si obie zamkny.
Po jakim czasie Prudencja znw si zjawia.
Wchodzc, nie spostrzega mnie, gdy byem w gbi ogrodu. Ze sposobu, w jaki
Magorzata wysza jej na spotkanie, domyliem si, e zanosi si na rozmow podobn do tej, jak
raz podsuchaem. Chciaem j usysze i tym razem.
Obie kobiety zamkny si w buduarze, a ja stanem pod drzwiami.
- No i co? - zapytaa Magorzata.
- No wic, widziaam si z ksiciem.
- I co powiedzia?
- e chtnie wybaczy pani pierwszy afront, ale dowiedzia si, e yje pani z panem
Armandem Duval, a tego ju wybaczy nie moe. Niechaj Magorzata zerwie z tym modym
czowiekiem, powiedzia, to jak dawniej bd dawa na wszystko, czego jej potrzeba, w
przeciwnym razie musi przesta zwraca si do mnie z czymkolwiek bd.
- I co pani powiedziaa?
- e przeka pani decyzj, i przyrzekam, e przemwi pani do rozsdku. Drogie dziecko,
nieche si pani zastanowi nad tym, co pani traci i czego nigdy nie da pani Armand. On co prawda
kocha pani caym sercem, ale nie ma na tyle pienidzy, aby zaspokoi wszystkie pani potrzeby.
Pewnego dnia bdziecie si musieli rozsta, a wtedy moe by za pno. Ksi nie zechce ju nic
zrobi dla pani. Czy chciaaby pani, ebym pomwia z Armandem?
Magorzata jak gdyby si namylaa, bo nie syszaem odpowiedzi. Czekaem na ni z
gwatownym biciem serca.
- Nie - odrzeka wreszcie - nie porzuc Armanda i nie bd ukrywaa, e z nim yj. Moe

to i szalestwo, ale c pani chce, kocham go! Przyzwyczai si do tego, e moe mnie kocha bez
przeszkd, zanadto by cierpia, gdyby musia mnie opuci na jedn godzin. Zreszt, nie mam ju
tyle czasu przed sob, abym moga si unieszczliwi i speni wol starca, ktrego sam widok
postarza mnie. Niech sobie zachowa swoje pienidze, obejd si bez niego.
- Ale jak sobie pani poradzi?
- Nie wiem.
Prudencja chciaa ju zapewne odpowiedzie, gdy wszedem raptownie i rzuciem si do
ng Magorzaty, okrywajc jej rce zami radoci - radoci, e jestem tak kochany.
- Moje ycie naley do ciebie Magorzato, tamten czowiek nie jest ci potrzebny. Czy nie
jestem przy tobie? Czy mgbym ci opuci? Czy mona czymkolwiek odpaci za szczcie,
jakie mi dajesz? Nie ma ju adnych wizw, Magorzato, kochajmy si! Co nas obchodzi reszta?
- Och, mj Armandzie, kocham ci! - wyszeptaa obejmujc mnie obiema rkami za szyj. Kocham ci, nigdy bym nie sdzia, e tak potrafi kocha. Bdziemy szczliwi, bdziemy sobie
spokojnie yli, a dawne ycie, ktrego si teraz wstydz, poegnam na zawsze. Nigdy nie
wypomnisz mi przeszoci, prawda?
zy mciy mi gos. Nie mogc odpowiedzie, przycisnem Magorzat do serca.
- No, c - zwrcia si do Prudencji wzruszonym gosem - opowie pani ksiciu, co pani tu
widziaa i doda pani, e on jest nam niepotrzebny.
Od tego dnia poczwszy nie byo mowy o ksiciu. Magorzata nie bya ju t dziewczyn,
ktr kiedy znaem. Unikaa wszystkiego, co mogo by przypomnie rodowisko, w ktrym j
poznaem. Nigdy ona albo siostra nie mogy okaza bratu czy mowi takiej mioci i troski, jak
mnie otaczaa. Jej natura, wyczulona przez chorob, bya wraliwa na wszystko, podatna na
wszelkie uczucia. Zerwaa ze swymi koleankami i ze swymi nawykami, ze swym jzykiem i
dawn rozrzutnoci. Kiedymy wychodzili z domu, aby pojecha na spacer kupion przeze mnie
liczn dk, nikt nie mgby przypuci, e kobieta w biaej sukni i wielkim somkowym
kapeluszu, z przewieszonym przez rami jedwabistym futerkiem, ktre miao j chroni przed
chodem wiejcym od rzeki - e to jest Magorzata Gautier, ktrej zbytki i skandale jeszcze cztery
miesice temu wywoyway taki rozgos.
Niestety, za szybko chcielimy by szczliwi, jakbymy przeczuwali, e to szczcie nie
moe by dugotrwae.
Od dwch miesicy nie bylimy w Paryu. Nikt nas nie odwiedza z wyjtkiem Prudencji i
owej Julii Duprat, o ktrej ju wspomniaem i ktrej Magorzata miaa pniej powierzy sw
wzruszajc opowie.
Spdzaem cae dnie u stp swej przyjaciki. Otwieralimy okna wychodzce na ogrd i

patrzc na kwiaty, rozchylajce kielichy w radosnej peni lata, oddychalimy yciem prawdziwym,
ktrego ani Magorzata ani ja nie znalimy dotychczas.
Ta kobieta dziwia si jak dziecko na widok najbahszych rzeczy. Byway dni, kiedy niczym
dziesicioletnia dziewczynka gonia po ogrodzie za motylem lub wak. Kurtyzana, ktra potrafia
wydawa na bukiety wicej, ni potrzebowaa caa rodzina na dostatnie ycie, siedziaa nieraz na
trawie ca godzin, przygldajc si zwykej stokrotce.
W tym wanie czasie czytywaa czsto Manon Lescaut. Niejeden raz przyapaem j na
kreleniu uwag na marginesie ksiki. I cigle mwia, e kobieta, ktra kocha, nie postpuje jak
Manon.
Otrzymaa dwa albo trzy listy od ksicia. Rozpoznawszy pismo, oddawaa mi je do
czytania. Tre tych listw wyciskaa mi niekiedy zy z oczu.
Ksi sdzi, e zamykajc przed ni sw kabz, zdoa odzyska Magorzat. Kiedy si
jednak przekona, e ten sposb zawodzi, nie mg wytrzyma: napisa znowu proszc, aby mu
pozwolono wrci jak dawniej, i godzi si na wszelkie warunki.
Czytaem te natarczywe, cigle ponawiane listy i darem je, nic nie mwic Magorzacie o
tym, co zawieray, nie radzc jej, aby spotkaa si ze starcem, chocia skaniao mnie do tego
wspczucie dla nieboraka. Obawiaem si, by nie poja mej rady w ten sposb, e zwraca ksiciu
prawo do wizyt, chc obciy go znowu kosztami utrzymania domu. Baem si przede wszystkim,
by nie posdzia mnie o to, e bybym zdolny wyrzec si odpowiedzialnoci za jej ycie i odegna
od konsekwencji, jakie jej mio dla mnie mogaby za sob pocign.
W rezultacie, ksi, nie otrzymujc odpowiedzi, przesta pisa, a Magorzata i ja ylimy
nadal razem, nie troszczc si o przyszo.

XVIII
Trudno byoby opisa szczegy naszego nowego ycia. Skadao si ono z dziesiciu
wybrykw, penych czaru dla nas, ale pozbawionych znaczenia dla osb, ktrym bym je
opowiedzia.
Wie pan, co to znaczy kocha kobiet, wie pan, jak kurcz si wtedy dni, z jakim sodkim
lenistwem przechodzi si do dnia nastpnego. Zna pan zdolno zapominania o wszystkim,
zdolno, ktra rodzi si z mioci namitnej, ufnej i wzajemnej. Wydaje si, e wszelka istota poza
kobiet kochan jest niepotrzebna we wszechwiecie. auje si rozdrobnionych uczu,
ofiarowanych innym kobietom, nie dopuszcza si moliwoci ucinicia jakiej innej rki poza t,
ktr si trzyma w swojej. Mzg nie znosi ani pracy, ani wspominania, niczego wreszcie, co by
mogo oderwa go od jedynej myli, ktra go pochania. Co dzie odkrywa si w swej kochance
nowy car, now nieznan rozkosz.
Czsto z zapadniciem nocy siadalimy w lasku, ktry growa nad domem. Suchalimy
tutaj odgosw wieczoru, mylc o bliskiej godzinie kiedy spoczniemy jedno w ramionach
drugiego na ca noc a do rana. Kiedy indziej znowu spdzalimy w ku cay dzie, nie
pozwalajc nawet socu wtargn do pokoju. Zasony byy szczelnie zasunite i zdawao nam si,
e wiat zewntrzny na chwil zatrzyma si w biegu. Tylko Nanine miaa prawo otworzy drzwi,
jedynie po to, aby wnie posiek. Jedlimy go lec i przeplatajc go bez ustanku miechem i
swawol. Potem nastpoway chwile snu, gdy pogreni w mioci bylimy jak dwoje pywakw,
ktrzy wynurzaj si jedynie po to, aby zaczerpn powietrza.
Jednake chwilami spostrzegaem u Magorzaty smutek, a nawet zy. Pytaem j, skd nage
zmartwienia, i syszaem w odpowiedzi:
- Nasza mio, mj drogi Armandzie, nie jest mioci zwyk. Kochasz mnie tak, jakbym
nigdy nie naleaa do nikogo, i dr na myl o tym, e pniej, wyrzucajc sobie t mio i
wypominajc mi moj przeszo jako przestpstwo, wtrcisz mnie znowu w dawne ycie, z
ktrego mnie wycigne. Pomyl, e teraz, kiedy zakosztowaam innego ycia, umarabym,
gdybym musiaa powrci do dawnego. Powiedz mi wic, e nie porzucisz mnie nigdy.
- Przysigam ci!
Patrzya na mnie tak, jakby chciaa wyczyta w moich oczach, e ta przysiga jest szczera,
potem rzucia mi si w objcia i tulc gow do mojej piersi, mwia:
- Bo ty nie wiesz, jak bardzo ci kocham!
Pewnego wieczora, wsparci o parapet okna, patrzylimy na ksiyc, ktry zdawa si z
trudem wynurza z awicy obokw, suchalimy wiatru szumicego w gaziach drzew. Trzymajc

si za rce milczelimy przeszo kwadrans, gdy nagle Magorzata powiedziaa:


- Nadchodzi zima, chcesz moe, abymy wyjechali?
- Dokd?
- Do Woch.
- Nudzisz si wic?
- Boj si zimy, a zwaszcza naszego powrotu do Parya.
- Dlaczego?
- Z wielu wzgldw.
I podja szybko, przemilczajc powody swych obaw:
- Chcesz wyjecha? Sprzedam wszystko, co mam, pojedziemy tam na stae, pozbd si
resztek swej przeszoci, nikt nie bdzie wiedzia, kim jestem. Chcesz?
- Jedmy, jeli to sprawi ci przyjemno, Magorzato. Wybierzmy si w podr. Czy jednak
koniecznie trzeba sprzeda rzeczy, ktre z zadowoleniem odnajdziesz po powrocie? Nie mam
takiego wielkiego majtku, aby mc przyj podobn ofiar, ale mam jeszcze tyle, abymy mogli
wygodnie odby picio- albo szeciomiesiczn podr, jeli to ci cho troch rozerwie.
- A waciwie nie - powiedziaa odchodzc od okna i siadajc na kozetce w gbi pokoju. Po co wyjeda i tam wydawa pienidze? Tutaj i tak ju dosy ci kosztuj.
- Robisz mi z tego zarzut, Magorzato, to nie jest szlachetne.
- Wybacz, przyjacielu - rzeka podajc mi rk - ale zanosi si na burz i to mi roztraja
nerwy,. Nie mwi tego, co chciaabym powiedzie.
Pocaowaa mnie, po czym popada w dug zadum.
Podobne sceny powtarzay si wiele razy, nie wiedziaem, co jest ich powodem, niemniej
jednak domylaem si, e Magorzat drczy niepokj o przyszo. Nie moga wtpi o mojej
mioci, ktra pogbiaa si z kadym dniem, a jednak czsto ogarnia j smutek. I jeli zwierzaa
mi si z przyczyn tego smutku, byy to zawsze przyczyny natury fizycznej.
Sdzc, e mczy j ycie zbyt monotonne, proponowaem jej powrt do Parya, ale zawsze
odmawiaa, zapewniajc mnie, e nigdzie nie bdzie tak szczliwa jak na wsi.
Prudencja przyjedaa rzadko, za to pisaa listy, o ktre nigdy nie pytaem Magorzat,
cho kady list powanie j absorbowa. Mogem tylko snu domysy.
Pewnego dnia, widzc, e Magorzata nie opuszcza swego pokoju, wszedem do niej.
Pisaa.
- Do kogo piszesz? - zapytaem.
- Do Prudencji. Chcesz, abym ci przeczytaa ten list?
Czuem wstrt do wszystkiego, co mogoby si wydawa podejrzeniem, odpowiedziaem

wic. e nie musz wiedzie, co pisze. Miaem jednak pewno, e ten list wyjaniby istotn
przyczyn jej smutku.
Nazajutrz bya pikna pogoda. Magorzata zaproponowaa mi wycieczk odzi na wysp
Croissy. Wydawaa si bardzo wesoa. Wrcilimy do domu o pitej.
- Bya tu pani Duvernoy - oznajmia Nanine.
- I wyjechaa z powrotem? - zapytaa Magorzata.
- Tak, pani powozem. Powiedziaa, e tak byo omwione.
- Dobrze - odrzeka ywo Magorzata. - Prosz poda do stou.
W dwa dni pniej nadszed list od Prudencji i przez dwa tygodnie Magorzata bya jak
gdyby wolna od tajemniczych napadw melancholii, za ktre cigle mnie przepraszaa.
Tymczasem powz nie wraca.
- Czemu to Prudencja nie odsya ci powozu? - zapytaem ktrego dnia.
- Jeden z koni jest chory, a powz wymaga naprawy. Lepiej bdzie, jak to wszystko
zostanie zaatwione, dopki jestemy tutaj, nie po naszym powrocie do Parya. Tutaj powz nam
niepotrzebny.
Prudencja odwiedzia nas w kilka dni pniej i potwierdzia to, co powiedziaa Magorzata.
Obie kobiety spaceroway same po ogrodzie, a kiedy przyczyem si do nich, zmieniy temat
rozmowy.
Wieczorem, odjedajc, Prudencja skarya si na chd i poprosia Magorzat o
poyczenie kaszmirowego szala.
Tak upyn miesic. W tym czasie Magorzata bya weselsza i bardziej rozkochana ni
kiedykolwiek.
Tymczasem powz nie wraca, szal kaszmirowy nie zosta odesany. Wszystko to
intrygowao mnie mimo woli, a wiedziaem e, w szufladzie Magorzata przechowuje listy od
Prudencji, skorzystaem z chwili, kiedy Magorzata bya w ogrodzie, pobiegem do szuflady i
sprbowaem j otworzy. Na prno, bya zamknita na klucz.
Wwczas przeszukaem szuflady, w ktrych zazwyczaj leay klejnoty i diamenty. Te nie
byy zamknite, ale stwierdziem, e szkatuki znikny, oczywicie wraz z ca zawartoci.
Dominujcy lk cisn mi serce.
Miaem ju od Magorzaty zada wyjanie, ale zaniechaem tego, bo przecie nie
powiedziaaby mi caej prawdy.
- Moja droga Magorzato - zwrciem si tedy do niej - przychodz ci prosi o pozwolenie
wyjazdu do Parya. U mnie w domu nie wiedz, gdzie jestem, a powinny byy nadej listy od
ojca. Na pewno si niepokoi, wic musz mu odpowiedzie.

- Jed kochanie, ale wracaj wczenie.


W Paryu pobiegem wprost do Prudencji.
- Moja pani - powiedziaem bez duszych wstpw - niech mi pani powie otwarcie, gdzie
s konie Magorzaty?
- Sprzedane.
- A szal kaszmirowy?
- Sprzedany.
- Diamenty?
- Zastawione.
- Kto sprzeda je i zastawi?
- Ja.
- Dlaczego mnie pani o tym nie zawiadomia?
- Bo Magorzata mi zakazaa.
- A dlaczego nie zwrcia si pani do mnie o pienidze?
- Dlatego e ona nie chciaa.
- Na co poszy te pienidze?
- Na dugi.
- Ma wic duo dugw?
- Jeszcze trzydzieci tysicy frankw albo prawie tyle. Ach, mj drogi, uprzedzaam pana.
Nie chcia pan wierzy, no wic teraz jest pan chyba przekonany. Tapicer, wobec ktrego za
wydatki Magorzaty odpowiada ksik, zosta przez niego wyrzucony za drzwi, a nazajutrz ksi
napisa mu, e nic ju nie uczyni dla panny Gauteir. Tapicer domaga si pienidzy, dano mu kilka
zaliczek. Poszo na nie kilka tysicy frankw, o ktre pana prosiam. Potem znalazy si litociwsze
dusze, ktre ostrzegy go, e jego duniczka porzucona przez ksicia, yje z chopcem bez
majtku. Inni wierzyciele zostali rwnie poinformowani, zadali pienidzy i przysali komornika.
Magorzata chciaa ju wszystko sprzeda, ale byo ju za pno, zreszt ja bym si temu
sprzeciwia. Trzeba byo paci, a nie chcc prosi pana o pienidze, sprzedaa konie i kaszmiry, i
zastawia klejnoty. Chce pan rzuci okiem na powiadczenia nabywcw i kwity lombardowe?
I otworzya szuflad, Prudencja pokazaa mi kwity.
- Ach, sdzi pan - cigna z uporem kobiety, ktra ma prawo powiedzie: Miaam racj!
- sdzi pan, e wystarczy kocha kobiet i pdzi z ni na wsi sielankowe ycie? Nie, mj drogi,
nie! Istnieje byt materialny i najbardziej wzniose postanowienia s zwizane z ziemi nimi, ktre
mog wydawa si mieszne, ale s z elaza i nie daj si atwo przeci. Jeeli Magorzata nie
zdradzia pana ze dwadziecia razy, to dlatego, e jest natur wyjtkow. Ja nie szczdziam jej rad,

bo trapio mnie t, i biedaczka wyzbywa si wszystkiego. Ale nie chciaa! Mwia, e kocha pana, i
e nie zdradzi pana za nic na wiecie. Wszystko to jest bardzo adne, bardzo poetyczne, ale nie t
monet paci si wierzycielom. Teraz nie wykaraska si, jeeli nie zdobdzie trzydziestu tysicy
frankw, powtarzam to panu.
- Dobrze, ja dam t sum.
- Poyczy j pan?
- Mj Boe, tak.
- adna historia! Pokci si pan z ojcem, obciy pan swe dochody, a nie atwo jest znale
tak z dnia na dzie trzydzieci tysicy frankw. Niech mi pan wierzy drogi Armandzie, znam lepiej
kobiety ni pan. Nie rb pan tego gupstwa, ktre prdzej czy pniej trzeba bdzie odpokutowa.
Niech pan bdzie rozsdny. Nie namawiam pana do porzucenia Magorzaty, ale niech pan yje z
ni tak, jak na pocztku lata. Niech pan jej pozwoli uwolni si od kopotw. Ksi wrci do niej
z czasem. Hrabia N., jeli go przyjmie na powrt - powiedzia mi to wczoraj - zapaci wszystkie
dugi i bdzie jej dawa cztery albo pi tysicy frankw miesicznie. On ma dwiecie tysicy
frankw rocznej renty. Zapewni jej pozycj, podczas gdy pan, tak czy inaczej, bdzie musia
Magorzat opuci. Nieche pan nie zwleka z tym do chwili, kiedy bdzie pan zrujnowany, tym
bardziej e hrabia N. jest durniem i nikt nie zabroni panu by kochankiem Magorzaty. Ona z
pocztku troch popacze, ale w kocu przyzwyczai si i bdzie panu wdziczna za to, co pan
zrobi. Niech si panu zdaje, e Magorzata jest matk i e przyprawia pan rogi jej mowi. To
wszystko. Mwiam ju to panu kiedy, tylko e wtedy bya to jedynie rada, a dzisiaj to prawie
konieczno.
- Prudencja miaa racj, cho racja ta bya nieco okrutna.
- Tak to ju jest - cigna dalej zamykajc szuflad z kwitami. - Kobiety lekkich
obyczajw potrafi przewidzie tylko to, e kto je bdzie kocha, nigdy, e same pokochaj, bo
inaczej odkadayby pienidze i z nadejciem trzydziestki mogy zafundowa sobie luksus
posiadania kochanka, ktry by im nie paci. Gdybym kiedy wiedziaa to, co teraz wiem!... Jednym
sowem niech pan nic nie mwi Magorzacie i sprowadzi j z powrotem do Parya. ylicie z sob
sam na sam cztery albo pi miesicy, to wystarczy. A teraz niech pan przymknie oczy. To
wszystko, czego si od pana wymaga. Za dwa tygodnie Magorzata zgodzi si na hrabiego N.,
przez zim bdzie odkadaa, a latem przyszego roku zaczniecie od nowa. Tak si to robi, mj
drogi!
Prudencja wydawaa si zachwycona swoj rad, a ja odrzuciem j z oburzeniem.
Nie tylko mio moja i godno nie pozwalay mi postpowa tak, jak radzia Prudencja,

ale ponadto byem przekonany, e w obecnym stanie Magorzata bdzie wolaa raczej umrze ni
zgodzi si na podobny kompromis.
- Dosy artw - rzekem do Prudencji. - Ostatecznie, ile Magorzacie potrzeba?
- Mwiam ju, e trzydzieci tysicy frankw.
- Kiedy ta suma musi by wpacona?
- Przed upywem dwch miesicy.
- Bdzie j miaa.
Prudencja wzruszya ramionami.
- Wrcz j pani, ale prosz mi przysic, e nic pani o tym nie powie Magorzacie.
- Niech pan bdzie spokojny.
- A jeeli ona przyle pani co jeszcze na sprzeda lub zastaw, prosz mnie zawiadomi.
- Nie ma obawy, ona ju nic nie posiada.
Zajrzaem do domu, aby si dowiedzie czy nie listw od ojca. Byy cztery.

XIX
W pierwszych trzech listach ojciec dawa wyraz swej trosce z powodu owego milczenia i
pyta o jego przyczyny. W ostatnim dawa mi do zrozumiania, e wie ju o zmianie, jaka zasza w
moim yciu, i zapowiada rychy przyjazd.
Miaem wielki szacunek i szczery sentyment dla mego ojca. Odpowiedziaem mu wic, e
przyczyn mego milczenia bya krtka podr, i prosiem, by zawiadomi mnie o dniu swego
przyjazdu, ibym mg wyj mu na spotkanie.
Zostawiem sucemu swj adres wiejski, poleciwszy mu przywie pierwszy list, jaki
nadejdzie z miasta C., po czym odjechaem natychmiast do Bougival.
Magorzata czekaa na mnie przy furtce ogrodowej. W jej spojrzeniu wida byo niepokj.
Rzucia mi si na szyj, ale nie moga si powstrzyma od pytania:
- Widziae si z Prudencj?
- Nie.
- Bye do dugo w Paryu...
- Zastaem w domu listy od ojca i musiaem na nie odpowiedzie.
W par minut pniej wesza zadyszana Nanine. Magorzata wstaa i zamienia z ni kilka
sw szeptem.
Kiedy Nanine wysza, Magorzata usiada obok mnie i wziwszy za rk powiedziaa:
- Dlaczego skamae? Bye u Prudencji.
- Kto ci powiedzia?
- Nanine.
- A skd ona o tym wie?
- ledzia ci.
- Kazaa mnie ledzi?
- Tak. Pomylaam sobie, e musi by powana przyczyna, skoro tak nagle pojechae do
Parya, ty, ktry nie opuszczasz mnie od czterech miesicy. Baam si, czy nie stao si co zego
albo czy nie masz jakiej innej kobiety.
- Dzieciaku!
- Teraz jestem ju spokojna. Wiem, co robi, ale nie wiem jeszcze, co ci nagadano.
Pokazaem Magorzacie listy od ojca.
- Nie o to ci pytam. Chciaabym wiedzie, po co poszed do Prudencji.
- Aby j zobaczy.
- Kamiesz, mj drogi.

- No wic poszedem j zapyta, czy ko ma si lepiej, czy ona nie potrzebuje ju twego
kaszmiru ani twoich klejnotw.
Magorzata zaczerwienia si, ale nic nie odrzeka.
- I tak dowiedziaem si, co zrobia z komi, szalem i diamentami.
- Masz mi to za ze?
- Mam ci za ze, e nie przyszo ci na myl poprosi mnie o to, czego potrzebowaa.
- W takim zwizku jak nasz, jeli kobieta ma cho troch godnoci, powinna raczej wzi
na siebie wszelkie moliwe ofiary ni zwraca si o pienidze do kochanka i tym samym nadawa
swej mioci jaki rys sprzedajnoci. Kochasz mnie, jestem tego pewna, ale nie wiesz, jak cienka
jest ni, ktra czy serce mczyzny z takimi kobietami jak ja. Kt to wie, moe ktrego dnia
niedostatek albo jaka przykro podsunie ci myl, e w naszym zwizku tkwi kalkulacja oparta na
wyrachowaniu! Prudencja jest gadatliwa. Na co potrzebne mi konie? Sprzedaam je dla
oszczdnoci, mog si bez nich oby i nic ju na nie nie wydaj. Byleby tylko mnie kocha, to
wszystko czego wymagam. A bdziesz mnie kocha tak samo bez koni, kaszmirw i diamentw.
Wszystko to powiedziane tonem tak naturalnym, e suchaem ze zami w oczach.
- Ale moja zacna Magorzato - odrzekem ciskajc czule rce przyjaciki - wiedziaa
przecie, e ktrego dnia dowiem si o twej ofierze, a wtedy nie bd mg si na ni zgodzi.
- A to dlaczego?
- Dlatego, drogie dziecko, e nie ycz sobie, aby uczucie, jakie do mnie ywisz, naraao
ci na utrat choby jednego klejnotu. Rwnie i ja nie chc, aby w momencie niedostatku czy
przykroci moga sobie wyrzuca choby przez jedn minut, e yjesz ze mn. Za par dni
odzyskasz swoje konie, diamenty i kaszmiry. S one dla ciebie rwnie niezbdne, jak powietrze, i
moe otoczona luksusem ni yjca w skromnych warunkach.
- No, to w takim razie ju mnie nie kochasz!
- Oszalaa!
- Bo gdyby mnie kocha, pozwoliby mi kocha ci tak, jak tego pragn. Tymczasem
przeciwnie, wci widzisz we mnie dziewk, dla ktrej luksus jest nieodzowny i ktrej uwaasz za
konieczne paci. Wstydzisz si przyjmowa dowody mojej mioci. Mimo wasnej woli
zamierzasz porzuci mnie pewnego dnia i zaley ci na tym, aby twoja przyzwoito bya wolna od
wszelkich podejrze. Masz racj, mj drogi, ale spodziewaam si czego wicej!
Magorzata uczynia ruch, jakby chciaa wsta, ale powstrzymaem j mwic:
- Chc, aby bya szczliwa i aby nie miaa nic mi do zarzucenia, to wszystko.
- A jednak musimy si rozsta!
- Dlaczego, Magorzato? Kto nas moe rozdzieli?

- Ty, ktry nie chcesz, abym zrozumiaa twoj sytuacj i ktry masz prn ambicj
ocalenia mojej, ty, ktry zachowujc mj dotychczasowy zbytek, chcesz zachowa dystans
moralny, jaki nas dzieli, ty wreszcie, ktry nie wierzysz, e moje uczucie jest bezinteresowne, i
mgby si podzieli ze mn tym, co masz i co wystarczy zupenie, abymy mogli y szczliwie
razem, ty, ktry wolisz rujnowa si ni wyzby si miesznego przesdu. Czy sdzisz, e powz i
klejnoty s dla mnie tyle warte, co twoja mio? Czy sdzisz, e szczcie polega na zaspakajaniu
prnoci dajcym zadowolenie, kiedy si nie kocha, a bdcym czym nie do zniesienia, kiedy
obdarza si kogo uczuciem? Zapacisz moje dugi, zdyskontujesz swj majtek i bdziesz
nareszcie mnie utrzymywa! Jak dugo to potrwa? Dwa albo trzy miesice, a potem bdzie za pno
na rozpoczcie ycia, ktre ci proponuj, bo wtedy bdziesz si musia godzi na wszystko,
cokolwiek uczyni, a to wanie nie przystoi czowiekowi honoru; gdy tymczasem obecnie masz
osiem albo dziesi tysicy rocznej renty, ktre pozwalaj nam przyzwoicie y. S wszystko, co
zbyteczne, i sama ta wyprzeda da mi dwa tysice frankw rocznie. Wynajmiemy sobie adne
mieszkano, w ktrym bdziemy sami. Latem bdziemy wyjeda na wie nie do takiego domu jak
ten, ale do maego domku na dwie osoby. Ty jeste niezaleny, ja jestem wolna, jestemy modzi.
Na Boga, Armandzie, nie wtrcaj mnie z powrotem w ywot, jaki musiaam prowadzi dawniej.
Nie mogem odpowiedzie, zy uznania i mioci zaleway mi oczy, rzuciem si w ramiona
Magorzaty.
- Chciaam wszystko zaatwi nic ci nie mwic - cigna dalej - zapaci wszystkie dugi,
urzdzi nowe mieszkanie. W padzierniku wrcilibymy do Parya i sprawa byaby wyjaniona.
Skoro jednak Prudencja powiedziaa ci wszystko, musisz zgodzi si na to przedtem, zamiast, jak
chciaam, ju po fakcie. Czy kochasz mnie na tyle?...
By to wyraz oddania, ktremu nie podobna byo si oprze. Caowaem z arem rce
Magorzaty mwic:
- Zrobi wszystko, co zechcesz.
Ogarna j wwczas szalona rado: taczya, piewaa, cieszya si skromnoci swego
nowego mieszkania omawiaa ju ze mn sprawy jego rozkadu i dzielnicy, w ktrej powinno si
znajdowa.
Bya szczliwa i dumna z decyzji, ktra miaa nas zwiza z sob ostatecznie.
Nie chciaem pozosta jej duny. W jednej chwili powziem myl, ktra zadecydowaa o
moim yciu. Ustaliem sw sytuacj majtkow i przepisaem na rzecz Magorzaty rent, ktr
miaem po matce, a ktra wydawaa mi si zbyt nika, aby wynagrodzi powicenie przyjaciki.
Zostawao mi jeszcze pi tysicy frankw pensji, ktr wypaca mi ojciec. Cokolwiek
mogoby si sta, roczna pensja powinna bya zawsze wystarczy mi na ycie.

Nic nie powiedziaem Magorzacie o swojej decyzji, byem bowiem pewien, e j odrzuci.
rdem owej renty bya hipoteka w wysokoci szedziesiciu tysicy frankw na pewnym
domu, ktrego nigdy nie widziaem. Wiedziaem tylko, e co kady kwarta notariusz mojego ojca,
stary przyjaciel naszej rodziny, wypaca mi siedemset pidziesit frankw za zwykym
pokwitowaniem odbioru.
Tego dnia, kiedy ja i Magorzata powrcilimy do Parya, aby rozpocz poszukiwanie
mieszkania, udaem si do notariusza i zapytaem go, co powinienem uczyni, aby przekaza moj
rent innej osobie.
Zacny ten czowiek pomyla, e jestem zrujnowany, i zapyta mnie o powd tej decyzji.
Poniewa wczeniej czy pniej musiaem mu powiedzie, na czyj korzy dokonuj tej zmiany,
uznaem, e lepiej od razu wyjawi mu prawd. Nie wysun adnego zastrzeenia, do czego
uprawiao go stanowisko notariusza i przyjaciela, i zapewni mnie, e bierze na siebie zaatwienie
caej sprawy. Poprosiem go oczywicie, o jak najcilejsz dyskrecj wobec mojego ojca i
poszedem po Magorzat, ktra czekaa na mnie u Julii Duprat, wolaem si bowiem zatrzyma u
niej ni wysuchiwa moraw Prudencji.
Ruszylimy na poszukiwanie mieszkania. Wszystko, comy ogldali, Magorzata uwaaa
za zbyt drogie, a ja - za zbyt skromne. W kocu jednak uznalimy zgodnie, e najlepiej odpowiada
nam pooona w jednej z najspokojniejszych dzielnic Parya maa oficyna, oddalona nieco od
gwnego domu. Za oficyn rozciga si przemiy ogrdek, ktry otacza mury dostatecznie
wysokie, aby nas odgrodzi od ssiadw, i dostatecznie niskie, aby nie przesania nam widoku.
Trafilimy wic lepiej, ni si spodziewalimy.
Poszedem do domu, aby zwolni swoje mieszkanie, Magorzata za udaa si do pewnego
porednika, ktry, jak stwierdzia, zrobi ju dla jednej z jej przyjaciek to, o co chciaa go
poprosi dla siebie.
Wrcia do mnie, na ulic Provence, szczliwa. w czowiek podj si uregulowa
wszystkie jej dugi, wrczy jej pokwitowanie i w zamian za meble dopaci jeszcze dwadziecia
tysicy frankw.
Widzc, jak sum osigna licytacja, zdaje pan sobie spraw, e ten uczynny osobnik
byby jeszcze zarobi na swojej klientce trzydzieci tysicy frankw.
Wrcilimy do Bugival bardzo zadowoleni, pochonici rozwaaniem projektw na
przyszo, ktr nasza beztroska i mio ukazyway nam w najbardziej rowym wietle.
W tydzie pniej, gdymy siedzieli przy niadaniu Nanine oznajmia nam, e mj sucy
pragnie ze mn rozmawia.
- Prosz pana - owiadczy - ojciec pana przyjecha do Parya i prosi, eby pan natychmiast

wrci do domu, gdzie na pana czeka.


Wiadomo ta bya rzecz najzwyklesz w wiecie, a jednak Magorzata i ja spojrzelimy
po sobie z niepokojem. Przeczuwalimy nieszczcie. Nie czekajc, a zwierzy mi si z wraenia,
ktre i ja podzielaem, dotknem jej rki i rzekem:
- Nic si nie bj.
- Wracaj jak najprdzej - caujc mnie szepna Magorzata. - Bd czekaa przy oknie.
Odesaem Jzefa, polecajc mu powiedzie ojcu, e przybd niebawem. Istotnie, w dwie
godziny pniej byem ju na ulicy Provance.

XX
Ojciec, w szlafroku, siedzia w gabinecie i pisa.
Gdy wszedem, podnis na mnie oczy z takim wyrazem, i domyliem si od razu, e
mowa bdzie o powanych sprawach.
Przywitaem si z nim tak, jak gdybym nic nie wyczyta z jego twarzy.
- Kiedy przyjechae, ojcze?
- Wczoraj wieczr.
- Zajechae wprost do mnie, jak zwykle?
- Tak.
- auj, e nie byo mnie tutaj, aby ci przywita.
Spodziewaem si, e zaraz po tym zdaniu nastpi pouczenie moralne, jak zapowiadaa
zimna twarz ojca. Ale nie odrzek nic, zapiecztowa list i poleci Jzefowi nada go na poczcie.
Kiedymy zostali sami, ojciec wsta i oparszy si o kominek powiedzia:
- Musimy, mj drogi Armandzie, pomwi o sprawach powanych.
- Sucham ci, ojcze.
- Przyrzekasz mi, e bdziesz szczery?
- Zawsze jestem szczery.
- Czy to prawda, e yjesz z t kobiet nazwiskiem Magorzata Gautier?
- Tak.
- Czy wiesz, kim ona bya?
- Kobieta lekkich obyczajw.
- I to dla niej zapomniae odwiedzi nas w tym roku, siostr i mnie?
- Tak, wyznaj, to ojcze.
- Bardzo wic kochasz t kobiet?
- Sam widzisz, ojcze, skoro dla niej zaniedbaem wity obowizek, co prosz pokornie mi
wybaczy.
Ojciec nie oczekiwa chyba odpowiedzi tak kategorycznej, bo jak gdyby si zastanawia
przez chwil, po czym rzek:
- Zrozumiae chyba, e nie bdziesz mg w ten sposb y zawsze?
- Obawiam si, ojcze, trudnoci zwizanych z takim yciem, ale nie zdawaem sobie z nich
sprawy.
- Powiniene jednak zrozumie - podj ojciec tonem nieco bardziej oschym - e ja tego nie
cierpi.

- Powiedziaem sobie, e dopki nie uczyni czego, co byoby sprzeczne z szacunkiem,


jakim winienem twojemu imieniu i tradycji rodzinnej, dopty mog y, jak yj. I to rozproszyo
nieco moje obawy.
Namitnoci s silniejsze od uczu rodzinnych. Aby zachowa Magorzat, gotw byem
walczy nawet z ojcem.
- No wic przysza pora, aby zacz y inaczej.
- Dlaczeg to, drogi ojcze?
- Dlatego e twoje postpowanie podrywa szacunek, ktry rzekomo ywisz dla swej
rodziny.
- Nie umiem sobie wytumaczy tych sw.
- No, to ja ci je wytumacz. e masz kochank - to jest w porzdku. e pacisz jej jak
porzyzwoity pan powinien opaca mio dziewczyny lekkich obyczajw - to te jest w
najlepszym porzdku. Ale e dla niej zapominasz o sprawach najwitszych, e pozwalasz na to,
aby pogoski p twoim skandalicznym zachowaniu docieray do mnie na prowincj i rzucay cie na
szacowne nazwisko, jakie ci daem, oto czego by nie powinno i nie bdzie.
- Ojciec pozwoli sobie powiedzie, e ci, ktrzy informowali go o mojej osobie, sami s le
poinformowani. Jestem kochankiem panny Gautier, yj z ni, to rzecz najzwyklejsza na wiecie.
Nie daj pannie Gautier nazwiska, ktre otrzymaem od ciebie, wydaj na ni to, na co zezwalaj
mi moje rodki, nie mam adnych dugw i wreszcie nie znalazem si w adnej z tych sytuacji,
ktre by uprawiay ojca do powiedzenia tego synowi, co ty mi powiedzia.
- Kady ojciec ma prawo sprowadzi syna ze zej drogi, na ktr wstpi. Nie zrobie
jeszcze nic zego, ale na pewno zrobisz.
- Ojcze!
- Panie, znam lepiej ni ycie pan. Uczucia prawdziwie czyste s udziaem jedynie kobiet
prawdziwie cnotliwych. Kada Manon moe sobie wychowa jakiego Des Grieux, ale czasy si
zmieniy, jak rwnie i obyczaje. Byoby le, gdyby wiat si starza, a nie doskonali. Opuci pan
swoj kochank.
- Bardzo mi przykro, ojcze, ale nie bd posuszny, ale to niemoliwe.
- Zmusz pana do tego.
- Niestety, ojcze, nie ma ju wysp witej Magorzaty, na ktre zsyano kurtyzany, a gdyby
jeszcze byy, podybym za pann Gautier, gdyby ojciec spowodowa jej zesanie. C ojciec
chce? Moe to niezrozumiae, ale szczliwy mog by jedynie pod warunkiem, e pozostan nadal
kochankiem tej kobiety.
- Ale, Armandzie, prosz sobie uprzytomni, e stoi przed panem ojciec, ktry zawsze

pana kocha i yczy mu tylko szczcia. Czy to licytuje z godnoci pana - y w stanie
maeskim z dziewczyn, ktr wszyscy posiadali?
- Czy to wane, ojcze, skoro nikt ju jej nie bdzie posiada! Czy to wane, skoro ta
dziewczyna kocha mnie, skoro odradza si dziki mioci do mnie i dziki mojej mioci dla niej!
Czy to wane wreszcie, skoro jest nawrcona!
- Ech, czy myli pan, e zadaniem czowieka honoru jest nawraca kurtyzany? Myli pan,
e tak mieszny cel wyznaczy Bg yciu i e serce tylko tym powinno si cieszy? Jaki bdzie
wynik tej cudownej kuracji i co pan sobie myli o dzisiejszej rozmowie, kiedy bdzie mia pan
czterdzieci lat? Bdzie si pan mia z tej modoci, jeeli w ogle potrafi si pan mia, jeeli ta
mio nie pozostawi zbyt gbokich ladw. Czym byby pan dzisiaj, gdybym ja, ojciec, wyznawa
paskie pogldy i gdybym rzuci swe ycie na pastw rnych igraszek miosnych, zamiast
budowa je niezachwiane na idei honoru i uczciwoci? Zastanw si pan i nie mw podobnych
gupstw. No wic, opuci pan t kobiet, ojciec baga pana o to.
- Nie odpowiedziaem nic.
- Armandzie - cign dalej ojciec - w imieniu twojej witej matki, wyrzeknij si tego
ycia, o ktrym zapomnisz prdzej, ni ci si wydaje, z ktrym wi ci jaka niedorzeczna teoria.
Masz dwadziecia cztery lata, pomyl o przyszoci. Nie moesz zawsze kocha tej kobiety, tak jak
i nie zawsze ona bdzie ci kochaa. Oboje wyolbrzymiacie swoje uczucia. Zamykasz przed sob
karier. Jeden krok wicej, a nie bdziesz w stanie porzuci tej drogi i przez cae ycie bdzie ci
drczy wyrzut modoci. Wyjed, spd miesic albo dwa w towarzystwie twojej siostry. Spokj i
mio rodziny wylecz ci z tej gorczki, bo to przecie nic innego. A przez ten czas przyjacika
twoja si pocieszy, znajdzie sobie innego kochanka, i kiedy si przekonasz, dla kogo omal nie
pokcie si z ojcem i stracie jego przywizanie, powiesz mi, e miaem racj przyjedajc tu
po ciebie, i bdziesz mnie bogosawi. No wic, wyjedziesz, Armandzie, prawda?
- No wic? - doda wzruszonym gosem.
- No wic, drogi ojcze, nie mog ci nic przyrzec. To, o co mnie prosisz, jest ponad moje
siy. Wierz mi - w tym momencie ojciec uczyni gest zniecierpliwienia - e przejaskrawiasz
charakter tego zwizku. Magorzata nie jeste tak dziewczyn, jak mylisz. Ta mio nie tylko nie
sprowadza mnie na z drog, ale, przeciwnie, moe rozwin we mnie uczucia najbardziej
czcigodne. Prawdziwa mio zawsze czyni lepszym, kimkolwiek byaby kobieta, ktr si kocha.
Gdyby zna Magorzat, pojby, e nie naraam si na nic. Jest ona szlachetna jak najbardziej
szlachetne kobiety. Tyle ma w sobie bezinteresownoci, ile inni chciwoci.
- To wcale jej nie przeszkadza przyj caego majtku pana, bo te szedziesit tysicy
frankw, jakie ma pan po matce, stanowi, prosz to sobie zapamita, jedyny pana majtek.

Ojciec zachowa pradopodobnie t admonicj i grob na sam koniec, jako ostatni cios.
Byem jednak silniejszy wobec pogrek ni wobec prb.
- Kto ojcu powiedzia, e zamierzam odda jej t sum?
- Mj notariusz. Czy czowiek uczciwy uczyniby co podobnego, nie uprzedziwszy mnie?
Ot przybyem do Parya po to, aby zapobiec si rujnowaniu pana na rzecz jakiej dziewki.
Matka, umierajc, zostawia panu te pienidze po to, aby mia pan z czego y przyzwoicie, a nie
po to, by obdarowywa swoje kochanki.
- Przysigam ojcu, e Magorzata nic nie wie o tej darowinie.
- A wic dlaczego pan to robi?
- Dlatego, e Magorzata, kobieta, ktr ojciec ly i ktr z jego woli miabym porzuci,
powica wszystko, co ma, aby mc y ze mn.
- I pan godzi si na to? C za mczyzna z pana, jeeli pozwala pannie Magorzacie
powica dla cokolwiek? Nie, tego mam ju dosy. Opuci pan t kobiet. Przed chwil prosiem
pana o to, a teraz rozkazuj. Nie ycz sobie podobnych burdw w mojej rodzinie. Prosz si
spakowa i przygotowa do wyjazdu ze mn.
- Przepraszam, ojcze, ale nie jad.
- Bo?
- Bo jestem ju w tym wieku, kiedy nie sucha si rozkazw.
Ojciec zblad.
- A wic dobrze, mj panie, wiem ju, co mam zrobi. Zadzwoni. Wszed Jzef.
- Prosz przenie moje walizy do Hotelu Paryskiego - poleci mu ojciec i przeszed do
mojego pokoju, gdzie skoczy si ubiera.
Kiedy wyszed stamtd, zbliyem si do i powiedziaem:
- Przyrzeka mi ojciec, e nie uczyni nic takiego, co mogoby sprawi przykro
Magorzacie?
Ojciec zatrzyma si, spojrza na mnie z pogard i odpowiedzia tylko tyle:
- Zdaje si, e pan oszala.
Po czym wyszed trzaskajc drzwiami.
Z kolei wyszedem i ja, wynajem powz i pojechaem do Bougival. Magorzata czekaa
przy oknie.

XXI
- Nareszcie! - zawoaa rzucajc mi si na szyj. - Nareszcie jeste! Jaki ty blady!
Opowiedziaem jej scen z ojcem.
- Ach, mj Boe, domylaam si tego. Kiedy Jzef przywiz nam wiadomo o
przyjedzie twego ojca, zadraam jak na wie i nieszczciu. Drogi przyjacielu, to z mojego
powodu masz zmartwienie. Zrobiby moe lepiej, gdyby mnie opuci, zamiast kci si z
ojcem. A przecie nie zrobiam mu nic zego. ylimy sobie spokojnie, zamierzalimy y jeszcze
spokojniej. Przecie ojciec twj wie, e musisz mie kochank, i powinien by zadowolony, e ja
ni jestem, bo kocham ci i nie wymagam wicej, ni twoja pozycja na to zezwala. Czy
powiedziae mu, jak uoylimy sobie przyszo?
- Tak, o to wanie najbardziej go zirytowao, bo w tym postanowieniu dopatrzy si
powodu naszej mioci.
- Co teraz zrobi?
- Trzyma si razem, moja droga Magorzato, i przeczeka burz.
- Czy ta burza minie?
- Chyba tak.
- Ale twj ojciec nie poprzestanie na tym.
- A c on jeszcze moe zrobi?
- Czy ja wiem? Wszystko, co moe uczyni ojciec, ktry chce zmusi syna do
posuszestwa. Przypomni mi moj przeszo i uczyni mi moe zaszczyt wynalezienia jakiej
nowej sprawki, eby ci skoni do zerwania.
- Wiesz dobrze, e ci kocham.
- Tak, ale wiem take, e wczeniej czy pniej trzeba usucha ojca, i w kocu dasz si
moe przekona.
- Nie, Magorzato, to ja go przekonam. Bo tylko plotki paru jego znajomych wywoay ten
wielki gniew. Ale on jest dobry, sprawiedliwy i zmieni pogld na ca spraw. Ostatecznie, c
mnie to wszystko obchodzi!
- Nie mw tak, Armandzie. Wolaabym ju wszystko, tylko nie posdzenie, e to ja
porniam ci z rodzin. Przeczekaj dzisiejszy dzie i wr do Parya. Ojciec twj namyli si, tak
jak i ty powiniene si namyli, i moe w kocu dojdziecie do porozumienia. Nie podwaaj jego
zasad, udaj, e gotw jeste na pewne ustpstwa. Postaraj si sprawi na nim wraenie, e nie
zaley ci tak bardzo na mnie, a wtedy ojciec uspokoi si. Nie tra nadziei, przyjacielu, i bd
pewien jednej rzeczy: e cokolwiek si wydarzy, Magorzata pozostanie przy tobie.

- Przysigasz mi?
- Czy musz ci przysiga?
- C to za rozkosz ulega persfazji gosu, ktry si kocha! Spdzilimy cay dzie na
roztrzsaniu naszych projektw, jakbymy uprzytomnili sobie potrzeb najszybszego ich
urzeczywistnienia. Kadej chwili oczekiwalimy jakiego wydarzenia, ale dzie min szczliwie,
nie przynoszc nic nowego.
Nazajutrz wyjechaem o dziesitej i w poudnie przybyem do hotelu. Ojca ju nie byo.
Poszedem do swojego mieszkania, gdzie miaem nadziej go spotka. Nikt tam jednak nie zajrza.
Udaem si do notariusza. I tam go nie widziano.
Powrciem do hotelu i czekaem tam do szstej. Pan Duval nie wrci.
Ruszyem w drog powrotn do Bougival.
Magorzata nie czekaa na mnie, jak poprzedniego dnia przy oknie. Siedziaa przy kominku,
w ktrym pali si ogie, bo wieczr by ju jesienny.
Bya tak zamylona, e nie syszaa, mych krokw i nie odwrcia si, gdy podszedem do
jej fotela. Kiedy dotknem wargami jej czoa, drgna, jak gdyby ten pocaunek nagle obudzi j.
- Przestraszye mnie - powiedziaa. - Co z ojcem?
- Nie widziaem go. Nie wiem, co to ma znaczy. Nie zastaem go ani w hotelu, ani nigdzie,
gdzie przypuszczalnie mgby si znajdowa.
- No, to trzeba jutro zacz od nowa...
- Wolabym poczeka, a on sam mnie wezwie. Zrobiem, zdaje si, wszystko, co
powinienem by zrobi.
- Nie mj drogi, to jeszcze nie wszystko. Musisz wrci do ojca, i to wanie jutro.
- Dlaczego wanie jutro, a nie jakiego innego dnia?
- Dlatego e - odpara Magorzata jakby rumienic si przy tym - dlatego e w ten sposb
okaesz wiksz gorliwo i prdzej uzyskamy przebaczenie.
Przez reszt dnia Magorzata bya zatroskana, roztargniona i smutna. Musiaem dwa razy
powtarza pytanie, aby otrzyma odpowied. Stan ten tumaczya lkiem, jaki j trapi od dwch
dni.
W cigu nocy staraem si j uspokoi. Rano przynaglaa mnie do wyjazdu z jak
niepokojc natarczywoci, ktrej nie umiaem sobie wytumaczy.
Tak jak poprzedniego dnia, ojciec by nieobecny, ale wychodzc zostawi dla mnie
nastpujcy list:
Jeli pan chce dzisiaj zobaczy si ze mn, prosz poczeka na mnie do czwartej. Gdybym

do czwartej nie wrci, prosz przyj jutro na obiad, ktry zjemy razem. Musz z panem
porozmawia.
Poczekaem do czwartej. Ojciec nie zjawi si. Wyjechaem.
Poprzedniego dnia zastaem Magorzat smutn, teraz bya niespokojna i podniecona.
Gdym wszed, rzucia mi si na szyj, ale dugo pakaa w moich ramionach. Ta jej naga, rosnca z
kad chwil bole przejmowaa mnie gbok trwog, jednake na wszystkie moje pytania
Magorzata nie dawaa adnej rzeczowej odpowiedzi, tumaczc si tym, czym kobieta zwyka si
tumaczy, gdy nie chce powiedzie prawdy.
Kiedy si nieco uspokoia, opowiedziaem jej o wynikach swojej wyprawy. Pokazaem jej
list od ojca, dodajc, e moemy sobie wry po nim wicej dobrego ni zego.
Po przeczytaniu i listu i wysuchaniu mojej uwagi Magorzata rozpakaa si, tak e
musiaem wezwa Nanine. Obawiajc si nerwowego ataku, pooylimy j do ka, wci jednak
pakaa nie mwic ani sowa i trzymaa mnie za rce, caujc je co chwila.
Zapytaem Nanine, czy podczas mojej nieobecnoci nie odebraa jakiego listu czy wizyty,
ktra mogaby wytumaczy ten stan, ale Nanine odrzeka, e nikt nie przyjeda i nic nie
nadeszo.
A przecie od poprzedniego dnia dziao si co, co niepokoio mnie tym bardziej, e
Magorzata ukrywaa to przede mn.
Wieczorem jak gdyby uspokoia si troch. Gdy usiadem na jej prob w nogach ka,
pocza znowu dugo zapewnia mnie o jej mioci do mnie. Potem umiechaa si, ale umiechem
wymuszonym, bo mimo woli oczy jej zachodziy zami. Uywaem wszelkich sposobw, aby
wydoby z niej istotn przyczyn rozterki, ale ona uporczywie zasaniaa si rnymi mglistymi
wyjanieniami.
W kocu zasna w moich ramionach, lecz owym snem, ktry bardziej wyczerpuje ni
odwiea. Od czasu do czasu wydawaa jaki okrzyk, budzia si nagle i upewniwszy si e jestem
przy niej, kazaa mi przysiga, e bd j zawsze kocha.
Nie umiaem sobie wyjani powodw tego cierpienia, ktre nkao j od rana, kiedy to
Magorzata zapada jakby w drzemk. Nie spaa od dwch nocy.
Ale i ta drzemka nie trwaa dugo.
Okoo jedenastej Magorzata zbudzia si i widzc, e jestem ju ubrany, rozejrzaa si
wok i zapytaa:
- Ju odchodzisz?
- Nie - powiedziaem biorc j za rk - ale nie chciaem ci budzi. Jest jeszcze wczenie.

- O ktrej jedziesz do Parya?


- O czwartej.
- Tak wczenie? Ale do czwartej bdziesz ze mn prawda?
- Oczywicie, czy nie robi tak zawsze?
- Co za szczcie! - I z wyrazem roztargnienia dodaa: - Bdziemy jedli niadanie?
- Jeeli sobie yczysz.
- A potem bdziesz mnie caowa a do chwili odjazdu?
- Tak, i wrc jak najwczeniej.
- Wrcisz? - spojrzaa na mnie bdnym wzrokiem.
- Oczywicie.
- No, tak, wrcisz wieczorem, a ja jak zwykle bd na ciebie czekaa. I bdziesz mnie
kocha, i bdziemy szczliwi, jak od chwili kiedymy si poznali.
Sowa te byy powiedziane gosem tak urwanym, zdaway si ukrywa myl tak drczc i
natrtn, e zdraem, aby Magorzata nie wpada w malign.
- Posuchaj - rzekem wreszcie. - Jeste chora, nie mog ci zostawi w takim stanie.
Napisz do ojca, eby na mnie nie czeka.
- Nie! Nie! - wykrzykna nagle. - Nie rb tego! Twj ojciec posdzi mnie znowu, e nie
pozwalam ci spotka si z nim, kiedy on chce si z tob zobaczy. Nie, nie, musisz jecha! Zreszt,
nie jestem chora, czuj si wietnie. Miaam tylko niedobry sen i nie byam jeszcze cakiem
rozbudzona.
Od tej chwili Magorzata staraa si by wesoa. Ju nie pakaa.
Kiedy nadesza godzina odjazdu, pocaowaem j i zapytaem, czy nie pragnie odprowadzi
mnie na dworzec. Wydawao mi si, e spacer j rozerwie, a wiee powietrze dobrze jej zrobi.
Zgodzia si, woya paszcz i odprowadzia mnie wraz z Nanine, aby nie wraca do domu sama.
Wiele razy chciaem zrezygnowa z wyjazdu. Ale przewiadczenie, e wrc niedugo, i
obawa, aby znowu nie narazi si ojcu, utwierdzio mnie w podjtej decyzji i wsiadem do pocigu.
- Do wieczora - rzekem rozstajc si z Magorzat.
Nie odpowiedziaa.
Raz ju nie odpowiedziaa na sowo poegnania i wwczas, jak pan sobie przypomina,
hrabia G. spdzi u niej noc. Ale to byo tak dawno, e wyleciao mi z pamici, a jeli si czego
obawiaem, to na pewno nie tego, e Magorzata mnie zdradzi.
Po przybyciu do Parya pobiegem do Prudencji. Spodziewajc si, e jej humor i wesoo
rozerw Magorzat, chciaem j prosi, aby pojechaa do niej w odwiedziny.
Wszedem bez uprzedzenia i zastaem Prudencj przy toalecie.

- Ach - zaniepokoia si na mj widok - czy Magorzata przyjechaa razem z panem?


- Nie.
- Jak ona si czuje?
- Jest chora.
- A wic nie przyjedzie?
- A czy miaa przyjecha?
Pani Duvernoy zarumienia si i odpowiedziaa z pewnym zakopotaniem:
- Chciaam powiedzie: skoro pan przyjecha do Parya, to moe ona przyjedzie za panem?
- Nie.
Spojrzaem na Prudencj, spucia oczy, a twarz jej zdawaa si wyraa obaw, e moja
wizyta zbytnio si przecigna.
- Przychodz wanie prosi, droga Prudencjo, aby pani zechciaa jeszcze dzi wieczr
odwiedzi Magorzat, jeli pani nie ma nic innego do roboty. Dotrzyma jej pani towarzystwa i
bdzie pani moga tam przenocowa. Nie widziaem jej nigdy w takim stanie jak dzisiaj i dr ze
strachu, e si powanie rozchoruje.
- Mam dzisiaj proszony obiad i nie bd moga odwiedzi Magorzaty, ale zobacz si z ni
jutro.
Poegnaem Prudencj, ktra wydawaa mi si tak samo zafrasowana jak Magorzata, i
poszedem na spotkanie z ojcem.
Ojciec spojrza na mnie badawczo i poda mi rk.
- Twoje dwie wizyty, Armandzie ucieszyy mnie bardzo. Natchny mnie nadziej, e
przemylae sobie ca spraw, co i ja rwnie uczyniem.
- Czy wolno zapyta ojcze, do jakich wnioskw doszede?
- Doszedem do wniosku, mj drogi, e zbyt wielk wag przywizaem, do otrzymanych
tutaj informacji, i przyrzekem sobie, e bd mniej surowy wobec ciebie.
- Co mwisz, ojcze! - zawoaem uradowany.
- Mwi, drogi synu, e kady mody czowiek musi mie kochank i e teraz, kiedy
posiadam nowe wiadomoci, wol ju, aby by kochankiem panny Gautier ni jakiejkolwiek innej
kobiety.
- Mj dobry ojcze, jaki jestem szczliwy!
Pogawdzilimy jeszcze kilka chwil i usiedlmy do stou. Ojciec by czarujcy przez cay
czas trwania obiadu.
pieszno mi byo do Bugival, aby czym prdzej donie Magorzacie o pomylnej zmianie.
Co chwila spogldaem na zegar.

- Patrzysz na zegar - powiedzia ojciec - chciaby mnie jak najprdzej poegna. Och,
modzi, modzi, zawsze powicacie szczere uczucia dla uczu wtpliwych.
- Nie mw tak, ojcze! Magorzata kocha mnie, jestem tego pewien.
Ojciec nie odpowiedzia. Rzekby, e ani o tym wtpi, ani w to wierzy. Bardzo nalega,
abym spdzi z nim cay wieczr i wyjecha dopiero nazajutrz. Powiedziaem mu jednak, e
zostawiem Magorzat cierpic i poprosiem, aby pozwoli mi powrci do niej jak najwczeniej,
przyrzekajc, e spotkam si z nim nastpnego dnia.
Pogoda bya pikna. Ojciec chcia odprowadzi mnie na stacj. Nigdy nie byem tak
szczliwy. Przyszo rysowaa si tak, jak od dawna pragnem. Kochaem ojca bardziej ni
kiedykolwiek.
W chwili kiedy miaem ju odjecha, ojciec jeszcze raz sprbowa mnie nakoni do
pozostania w Paryu. Odmwiem.
- Tak j kochasz? - zapyta.
- Jak szaleniec.
- No to jed! - i przecign rk po czole, jakby chcia odpdzi jak myl otworzy usta,
jakby pragn co powiedzie, jednake ucisn mi tylko rk i odszed ranym krokiem, mwic:
- A wic, do jutra!

XXII
Zdawao mi si, e pocig nie posuwa si naprzd. Przyjechaem do Bougival o jedenastej
wieczorem. W domu ani jedno okno nie byo owietlone. Dzwoniem, ale nikt nie odpowiada. Co
podobnego zdarzyo mi si po raz pierwszy. Wreszcie zjawi si ogrodnik i wpuci mnie do
rodka.
Nanine wysza mi naprzeciw ze wiec w rce. Wszedem do pokoju Magorzaty.
- Gdzie jest pani?
- Pani pojechaa do Parya - odrzeka Nanine.
- Do Parya?!
- Tak, prosz pana.
- Kiedy?
- W godzin po panu.
- I nie polecia ci nic przekaza?
- Nie.
Nanine zostawia mnie samego.
Moga mie jakie obawy - pomylaem sobie. - Pojechaa do Parya, aby si upewni, czy
spotkanie z ojcem nie byo pretekstem, by si uwolni od niej na jeden dzie. A moe Prudencja
napisaa do niej w jakiej wanej sprawie?...
A przecie po przyjedzie do Parya widziaem si z Prudencj i nie powiedziaa mi nic
takiego, co mogoby nasun myl, e pisaa do Magorzaty.
Naraz przypomniaem sobie pytanie zadane przez pani Duvernoy, kiedy powiedziaem, e
Magorzata jest chora: A wic nie przyjedzie dzisiaj? Przypomniaem sobie jednoczenie
zakopotan min Prudencji - pytanie zdawao si wskazywa, e s z sob umwione - nastpnie
pacz Magorzaty, ktry nie ustawa przez cay dzie i o ktrym zapomniaem troch pod wpywem
dobrego przyjcia przez ojca.
Od tej chwili wszystkie wypadki dnia jy si wiza z moim pierwszym podejrzeniem,
wszystko, nawet agodno ojca, utwierdzio to podejrzenie tak silnie, e zamienio si ono w
pewno.
Magorzata prawie zadaa, abym pojecha do Parya. Udaa spokj, kiedy wyraziem
gotowo zostania przy niej w domu. Czy wpadem w puapk? Czy Magorzata mnie zdradza?
Czy liczya na to, e uda jej si wrci w por, tak abym nie dowiedzia si o jej wyprawie, a
przypadek zatrzyma j w Paryu? Dlaczego nic nie powiedziaa Nanine, dlaczego nie zostawia dla
mnie listu? Co miay oznacza jej zy, jej wyjazd, wszystki te tajemnicze historie?

Takie zadawaem sobie pytania, przeraony, sam w pustym pokoju, zapatrzony w zegar,
ktry wskazujc pnoc zdawa si mwi, e jest za pno, abym mg si jeszcze spodziewa
powrotu Magorzaty.
Jednake po decyzjach, jakie zgodnie powzilimy oboje, po obopulnej zgodzie poniesienia
koniecznych ofiar - czy jest moliwe, aby mnie zdradzia? Nie. Odsuwaem od siebie pierwsze
przypuszczenia.
Po prostu poczciwa dziewczyna znalaza nabywc na meble i pojechaa do Parya, aby
ostatecznie zaatwi spraw. Nie chciaa mnie o tym uprzedza, wiedzc, e ta sprzeda,
aczkolwiek zgodziem si na ni jako na niezbdny warunek naszego przyszego szczcia, jest dla
mnie czym bardzo przykrym, a mwic mi o niej baa si skrzywdzi moj mio wasn. Woli
wic powrci dopiero wtedy, gdy wszystko bdzie zaatwione. Dlatego, Prudencja oczywicie,
czekaa na ni i wydaa si przede mn przez swoje zapytanie. Magorzata nie moga dzisiaj
zaatwi transakcji i dlatego nocuje u Prudencji. Moe jednak przybdzie lada chwila, bo powinna
przecie domyli si jak bardzo si niepokoj.
Ale w taki razie dlaczego pakaa? Niewtpliwie, pomimo swej caej mioci do mnie, nie
moga, biedaczka wyrzec si zbytku, nie uroniwszy jednej zy, zbytku w ktrym ya dotychczas,
ktry stanowi o jej szczciu i pozycji w wiecie.
Gotw byem wybaczy Magorzacie jej al. Czekaem tylko niecierpliwie, aby okrywajc
j pocaunkami powiedzie, e domylam si przyczyn jej tajemniczej nieobecnoci.
Tymczasem jednak robio si pno, a Magorzata nie wracaa.
Niepokj coraz mocniej ciska mj mzg i serce. Moe co jej si stao! Moe jest chora,
moe umara! Moe lada chwila kto przyniesie mi wie o nieszczliwym wypadku! Moe wit
zaskoczy mnie w tym samym stanie niepewnoci i lku!
Myl, e Magorzata zdradza mnie w tym samym czasie, kiedy czekam na ni szarpany
straszliw rozterk, przestaa mnie ju drczy. Byem pewien, e tylko jaka niezalena od jej woli
przyczyna zatrzymuje j z dala ode mnie. Im wicej o tym mylaem, tym bardziej byem
przekonany, e t przyczyn moe by jedynie jakie nieszczcie. O prnoci ludzka, przybiera
najrozmaitrze postacie!
Wybia godzina pierwsza. Powiedziaem sobie, e poczekam jeszcze godzin, a o drugiej,
jeli Magorzata nie wrci, pojad do Parya.
Tymczasem szukaem ksiki, aby rozproszy swe myli. Na stole lea otwarty egzemplarz
Manon Lescaut. Odniosem wraenie, e niektre stronice s jakby zwilone zami.
Przewertowawszy ksik, zamknem j, gdy zaprztnity wtpliwociami nie chwytaem sensu
czytanych sw.

Czas wlk si powoli. Niebo byo zachmurzone. Szyby ociekay jesiennym deszczem.
Chwilami puste ko wydawao mi si grobem. Baem si.
Otworzyem drzwi. Nasuchiwaem. Dochodzi mnie jedynie szum drzew targanych
wiatrem. aden powz nie przejeda drog. P do drugiej wybio pospnym dzwonem na wiey
kocielnej. Zaczynaem si ba, by kto nie wszed do pokoju. Wydawao mi si, e o tej porze,
przy tak ponurej pogodzie tylko nieszczcie moe mnie nawiedzi.
Wybia druga. Poczekaem jeszcze troch. Tylko zegar zakca cisz swym miarowym,
monotonnym tykaniem.
W ssiednim pokoju Nanine spaa nad robtk. Gdy otworzyem drzwi, zbudzia si i
zapytaa, czy pani wrcia.
- Nie, ale gdyby wrcia, prosz jej powiedzie, e nie mogem ju duej znie niepokoju i
wyjechaem do Parya.
- O tej porze?
- Tak.
- Ale nie znajdzie pan powozu.
- Pjd pieszo.
- Przecie pada deszcz.
- Nic nie szkodzi.
- Pani na pewno zaraz wrci, a jeli nie, to nie bdzie za pno, bo pan jutro w dzie
pojedzie zobaczy, co j zatrzymao. Mog pana zabi po drodze.
- Nie ma obawy, moja droga Nanine. Do jutra.
POczciwa dziewczyna posza po mj paszcz, narzucia go na ramiona, podja nawet
obudzi pani Arnould, aby si dowiedzie, czy nie mona by dosta powozu. Sprzeciwiem si
temu, gdy byem pewien, e nie doczekam si niepewnych skutkw jej poczyna, prdzej przejd
poow drogi. Poza tym potrzebne mi byo powietrze i wysiek fizyczny, ktry by pochon
nadmierne podniecenie.
Zabraem ze sob klucz od mieszkania przy ulicy d'Antin i poegnawszy Nanine, ktra
odprowadzia mnie do furtki, ruszyem w drog.
Zrazu zaczem biec, ale ziemia bya wieo rozmoka i mczyem si w dwjnasb. Po p
godzinie marszu musiaem si zatrzyma, byem zlany potem. Odetchnem nieco i ruszyem w
dalsz drog. Noc bya tak ciemna, e obawiaem si przez cay czas, aby nie wpa na jedno z
przydronych drzew, ktre nagle wyrastay przede mn niby biegnce ku mnie widma.
Minem dwa wozy ciarowe, ktre szybko zostawiem za sob. Jaka kolasa rano toczya
si w stron Bougival. Kiedy mnie mijaa, olniony nadziej, e znajduje si w niej Magorzata,

przystanem wojc: Magorzato! Ale nikt nie odpowiedzia i kolasa pojechaa dalej.
Dopiero po dwch godzinach dotarem do rogatki Etoile. Widok Parya przywrci mi siy.
Pobiegem alej, ktr przemierzaem tyle razy. Owej nocy nie byo tu ywej duszy. Rzekby, aleja
spacerowa wymarego miasta.
wiato. Kiedy przybyem na ulic d'Antin, wielkie miasto budzio si ju powoli, aby
niebawem przebudzi si ju na dobre. Zegar na kociele witego Rocha bi godzin pit, gdy
wchodziem do domu Magorzaty.
Rzuciem

moje

nazwisko

odwiernemu,

ktry

otrzyma

ode

mnie

dosy

dwudziestofrankwek, aby wiedzie, e mam prawo o pitej rano przychodzi do panny Gautier.
Chciaem go zapyta, czy Magorzata jest u siebie, ale mgby mi odpowiedzie, e jej nie ma, a
wolaem wtpi dwie minuty duej, gdy wtpic miaem jednak cigle nadziej.
Przyoyem ucho do drzwi, chcc pochwyci jaki haas, jaki ruch. Nie usyszaem nic.
Cisza wiejska jak gdyby powdrowaa za mn a tutaj.
Otworzyem drzwi i wszedem.
Wszystkie firanki byy szczelnie zasonite. Skierowaem si do sypialni, otworzyem
drzwi, skoczyem ku sznurom przy oknie, pocignem je gwatownie. Firanki rozsuny si, sabe
wiato zajrzao do pokoju. Pobiegem do ka.
Byo puste!
Otwieram po kolei wszystkie drzwi, obiegem wszystkie pokoje.
ywej duszy.
Mona byo oszale.
Wszedem do gotowalni, otworzyem okno i kilkakrotnie zawoaem Prudencj. Okno pani
Duvernoy pozostao zamknite.
Wtedy zszedem do odwiernego i zapytaem go, czy panna Gautier zagldaa do domu w
cigu dnia.
- Tak, z pani Duvernoy.
- Czy przekazaa co dla mnie?
- Nie.
- A czy nie wie pan, co panie zrobiy potem?
- Wsiady do powozu.
- Co to by za powz?
- Powz prywatny.
Co to wszystko miao znaczy?
Zadzwoniem do ssiedniej bramy.

- Dokd pan idzie? - zapyta mnie dozorca.


- Do pani Duvernoy.
- Jeszcze nie wrcia.
- Jest pan tego pewien?
- Tak, prosz pana. Mam nawet dla niej licik, ktry przyniesiono wczoraj wieczorem i
ktrego jeszcze jej nie dorczyem.
I pokaza mi list, na ktry machinalnie rzuciem okiem.
Poznaem charakter pisma Magorzaty. Wziem list do rki i odczytaem adres: Pani
Duvernoy, dla pana Duval.
- Ten list jest do mnie - pokazaem dozorcy adres.
- To pan jest panem Duval?
- Tak.
- Ach, poznaj pana, pan czsto bywa u pani Duvernoy.
Znalazszy si na ulicy, otworzyem kopert.
Gdyby piorun trzasn u moich stp, bybym mniej oszoomiony ni treci owego listu.
W chwili kiedy bdzie pan czyta ten list, Armandzie, bd ju kochank innego czowieka.
Wszystko zatem midzy nami skoczone.
Niech pan wrci do swego ojca, drogi przyjacielu, niech pan odwiedzi sw siostr, mod
cnotliw dziewczyn, niewiadom naszej ndzy. W jej towarzystwie zapomni pan szybko o
cierpieniu, jakie zadaa panu Magorzata Gautier, zagubiona dziewczyna, ktr raczy pan kocha
przez jaki czas, a ktra zawdzicza panu jedyne szczliwe chwile swego ycia. Chyba nie potrwa
ono ju teraz zbyt dugo.
Przeczytawszy ostatnie sowa, poczuem si bliski obdu.
Przez chwil baem si, e padn na bruk. Mga jaka przesaniaa mi oczy, krew walia w
skroniach. Wreszcie opanowaem si nieco, rozejrzaem wok, ogromnie zdziwiony tym, e ycie
innych ludzi toczy si dalej, nie zatrzymujc si nad moim nieszczciem. Nie byem dostatecznie
silny, aby znie samemu cios, jaki mi zadaa Magorzata. Przypomniaem sobie, e ojciec jest w
tym samym miecie, e za dziesi minut mog si znale obok niego i e jakakolwiek byaby
przyczyna mojej niedoli, on j ze mn podzieli.
Pobiegem jak wariat, jak zodziej do Hotelu Paryskiego. Klucz tkwi w drzwiach pokoju
mego ojca.
Wszedem.

Ojciec czyta.
Mona by powiedzie, e czeka na mnie, tak mae zdziwienie okaza na mj widok.
Rzuciem mu si w ramiona bez sowa, daem mu list Magorzaty i osunwszy si przed
jego kiem, rozpakaem jak mae dziecko.

XXIII
KIedy ycie potoczyo si dawnym torem, nie mogem uwierzy, aby rodzcy si dzie nie
by podobny do tych, ktre go poprzedzay. Byy chwile, kiedy mi si wydawao, e jaka
okoliczno, ktra usza ju mej pamici, zmusia mnie do spdzenia nocy poza domem
Magorzaty, e gdybym jednak wrci do Bougival, odnalzabym j niespokojn, jak ja, i
zapytaaby zaraz, co mnie zatrzymao z dala od niej.
Musiaem co chwila odczytywa na nowo list Magorzaty, aby si upewni, e nie niem.
Ciao moje pod wpywem wstrzsu byo niezdolne do jakiegokolwiek ruchu. Niepokj, noc,
wiadomo poranna pozbawiy mnie si. Ojciec skorzysta z tej cakowitej prostracji, aby zada
ode mnie przyrzeczenia, e wyjad razem z nim. Przyrzekem wszystko, czego sobie yczy.
Niezdolny do jakiejkolwiek dyskusji, byem jednak spragniony prawdziwego uczucia, ktre by
pomogo mi y po tym, co zaszo. Byem nawet szczliwy, e ojciec chcia podtrzyma mnie na
duchu.
Z owego dnia pozostaa mi jedynie w pamici chwila, kiedy ojciec, okoo pitej po
poudniu, posadzi mnie obok siebie w karetce pocztowej. Nic nie mwic kaza przygotowa moje
walizy i umieci je razem ze swoim bagaem w tyle karetki.
Ocknem si dopiero wtedy, gdy miasto znikno. Bezludzie drogi przypominao mi pustk
mego serca. Nie mogem powstrzyma ez. Ojciec rozumia, e sowa, nawet przez niego
wypowiedziane, nie mogy mnie pocieszy. Tote pozwoli mi paka nie odzywajc si, czasem
tylko ciskajc mi rk jakby po to, aby mi przypomnie, e mam obok siebie przyjaciela.
W nocy spaem mao. nia mi si Magorzata.
Zbudziem si nagle, nie zdajc sobie sprawy, dlaczego znajduj si w karetce. Nie miaem
zagadn ojca, baem si, by nie powiedzia: Widzisz wic, e miaem racj, kiedy nie chciaem
uwierzy w mio tej kobiety.
Ale nie naduy swej przewagi i dojechalimy do C. Przez ca drog ojciec nie powiedzia
nic, co miaoby jaki zwizek ze zdarzeniem, ktre zmusio mnie do wyjazdu.
Witajc si z siostr, przypomniaem sobie sowa listu Magorzaty, ktre jej dotyczyy, ale
pojem natychmiast, e siostra, mimo caej swej dobroci, nie pozwoli mi zapomnie kochanki.
Rozpocz si sezon polowa i ojciec uzna, e to mogoby mnie rozerwa. Zorganizowa
wic kilka wypraw myliwskich w towarzystwie ssiadw i znajomych. Wziem w nich udzia bez
specjalnej odrazy, ale i bez entuzjazmu, z pewn apati, ktra cechowaa wszystkie moje czyny od
chwili wyjazdu.
Polowalimy z nagonk. Stawiano mnie na posterunku. Kadem obok siebie nie nabit

fuzj i oddawaem si marzeniom. Patrzyem na przepywajce oboki. W zadumie bdziem


wzrokiem po pustynnych rwninach, od czasu do czasu dochodzio mnie woanie jakiego
myliwego, ktry mnie ostrzega, e tu obok przemyka zajc.
aden z tych szczegw nie uchodzi uwagi ojca; nie da si zwie mojemu
zewntrznemu spokojowi. Rozumia dobrze, e moje serce, jakkolwiek zgnbione, naraone bdzie
na niebezpieczne, gwatowne, a moe nawet zgubne reakcje. Starajc si nie pociesza mnie, robi
wszystko, co byo w jego mocy, aby dostarczy mi rozrywek.
Siostra moja nie bya wtajemniczona w te sprawy, nie moga wic sobie wytumaczy,
dlaczego ja, tak niegdy wesoy, staem si smutny i zamylony.
Czasami, podchwyciwszy niespokojne spojrzenie ojca, wycigaem do rk i ciskaem
mu mocno do, chcc jakby bez sw przeprosi go za przykroci, ktre mu sprawiem.
Tak upyn miesic, ale duej nie mogem ju znie tego stanu. Obraz Magorzaty ciga
mnie nieustannie. Zbyt j kochaem, aby moga naraz sta mi si obojtna. Albo musiaem j
kocha, albo nienawidzi. Jakiekolwiek ywiem dla niej uczucia, musiaem zobaczy j i to
natychmiast.
Pragnienie to opanowao mnie z tak przemon si, z jak wola moe si odrodzi w od
dawna bezwadnym ciele. Nie kiedy w przyszoci, nie za miesic ani nie za tydzie, lecz ju
nazajutrz musiaem zobaczy Magorzat. I owiadczyem ojcu, e dla spraw, ktre wzywaj mnie
do Parya, musz go opuci, ale e niebawem wrc.
Ojciec domyla si pewnie pobudek mojego wyjazdu, bo namawia mnie, abym zosta.
Widzc jednak, e w moim stanie rozdranienia rezygnacja z wyjazdu mogaby pocign za sob
fatalne skutki, ucaowa mnie i nieomal ze zami w oczach prosi, abym wrci jak najszybciej.
Nie spaem przez ca drog, Jakie byy moje zamiary w momencie przybycia do Parya,
nie wiedziaem. Wiedziaem tylko, e przede wszystkim musz si zaj Magorzat.
Poszedem do siebie, aby si przebra, a e byo adnie i do jeszcze wczenie, wybraem
si na Pola Elizejskie.
Nie upyno p godziny, jak ujrzaem nadjedajcy w stron Placu Zgody powz
Magorzaty. Odkupia swoje konie, bo powz by ten sam, tylko e jej w nim nie byo.
Zaledwie stwierdziem nieobecno Magorzaty, gdy rozejrzawszy si wok, zobaczyem
j idc pieszo w towarzystwie nie znanej mi kobiety.
Przechodzc obok mnie zblada i wargi jej skrzywiy si w nerwowym umiechu. Poczuem
gwatowne bicie serca, udao mi si jednak nada twarzy wyraz chodu i ukoniem si ozible
dawnej kochance. Ona za prawie natychmiast skierowaa si w stron powozu, do ktrego wsiada
wraz z towarzyszk.

Znaem Magorzat. To nieoczekiwane spotkanie ze mn musiao na niej zrobi niezwyke


wraenie. Zapewne wiadomo o moim wyjedzie, utwierdzajca j w przekonaniu o trwaoci
naszego zerwania, powinna bya przywrci jej spokj. Ale znalazszy si nagle wobec mnie
twarz w twarz i widzc moj blado, zdaa sobie spraw, e mj powrt ma jaki cel, i musiaa
zastanawia si nad tym, co bdzie dalej.
Gdybym odnalaz Magorzat nieszczliw, gdybym mg zemci si na niej przychodzc
jej z pomoc, bybym jej prawdopodobnie wybaczy i nie pomyla nawet o tym, by zada jej bl.
Ale odnajdywaem j szczliw, przynajmniej z pozoru. Kto inny zapewni jej luksus, czego ja nie
mogem uczyni. Nasze zerwanie, spowodowane przez ni, przybierao tym samym cechy
najpodlejszego wyrachowania. Byem upokorzony i jako mczyzna, i jako kochanek, i uznaem,
e Magorzata musi koniecznie zapaci za to, co wycierpiaem.
Nie mogo mnie nie interesowa to, co robia ta kobieta. A zatem najwikszy bl moga jej
zada jedynie moja obojtno: musiaem wic udawa obojtno nie tylko wobec niej, ale take
wobec innych ludzi.
Silc si na umiech zoyem wizyt Prudencji.
Pokojwka, idc mnie zameldowa, prosia, abym zaczeka kilka minut w salonie. Po chwili
ukazaa si pani Duvernoy i wprowadzia mnie do buduaru. Siadajc syszaem, jak kto otwiera
drzwi salonu, posadzka skrzypna pod czyim lekkim krokiem i drzwi wejciowe zamkny si z
trzaskiem.
- Czy nie przeszkadzam pani - zapytaem Prudencj.
- Bynajmniej, przed chwil bya tu Magorzata. Kiedy zameldowano pana, ucieka. To ona
wanie dopiero co wysza.
- A wic napdzam jej teraz strachu?
- Nie, ale boi si, e jej widok sprawi panu przykro.
- Dlaczeg to? - staraem si oddycha swobodnie, chcc stumi dawice mnie
wzruszenie. - Biedaczka porzucia mnie, aby odzyska swj powz, meble, diamenty, i dobrze
zrobia, nie mam jej tego za ze. Spotkaem j dzisiaj.
- Gdzie? - Prudencja patrzya na mnie tak, jakby zadawaa sobie pytanie, czy to ten sam
czowiek, ktrego pamitaa jako niegdy zakochanego.
- Na Polach Elizejskich, bya z jak kobiet wcale adn. Kto to jest?
- A jak ona wygldaa?
- Blondynka, szczupa, w dugich lokach, oczy niebieskie, bardzo elegancka.
- A, to Olimpia. Rzeczywicie, bardzo adna dziewczyna.
- Z kim ona yje?

- Z nikim i z kadym.
- A gdzie mieszka?
- Ulica Tronchet, numer... Ach, widz, e chce si pan do niej umizgiwa?
- Nigdy nic nie wiadomo.
- A Magorzata?
- Skamabym, gdybym powiedzia, e wcale ju o niej nie myl, ale nale do tych
mczyzn, dla ktrych sposb zerwania wiele znaczy. Ot Magorzata z tak atwoci ze mn si
rozstaa, e zrobio mi si gupio na myl, i byem w niej a tak zakochany. Bo, prawd mwic,
bardzo kochaem t dziewczyn.
- Ale i ona pana kochaa i wci jeszcze kocha. Dowodem tego jest to, e po dzisiejszym
spotkaniu z panem przysza do mnie natychmiast, aby mi o tym opowiedzie. Kiedy wesza, bya
caa rozdygotana, bliska omdlenia.
- No i co powiedziaa?
- Powiedziaa: Ona na pewno odwiedzi pani i poprosia, abym wybagaa dla niej u pana
przebaczenie.
- Ju jej przebaczyem, moe to pani powiedzie Magorzacie. Poczciwe z niej stworzenie,
ale to jednak dziewczyna lekkich obyczajw. I powinienem by spodziewa si tego, co zrobia.
Jestem jej nawet wdziczny za decyzj, ktr powzia, bo dzisiaj myl z niepokojem, dokd by
nas zaprowadzi pomys zamieszkania razem na stae. To byo szalestwo.
- Magorzata bdzie zadowolona, kiedy si dowie, e pogodzi si pan z sytuacj. By ju,
mj panie, najwyszy czas, aby pana opucia. w kombinator, ktremu zaproponowaa sprzeda
swego umeblowania, odszuka jej wierzycieli, eby si od nich wywiedzie, ile wynosiy dugi. Ci
zlkli si i postanowili urzdzi licytacj po dwch dniach.
- A teraz wszystko ju zapacone?
- Prawie.
- Kto da na to pienidze?
- Hrabia N. Ach, mj drogi, s mczyni specjalnie do tego stworzeni. Krtko mwic, da
jej dwadziecia tysicy frankw, ale za to osign swj cel. On dobrze wie, e Magorzata nie jest
w nim zakochana, ale to mu nie przeszkadza by dla niej bardzo miym. Widzia pan: odkupi jej
konie, wykupi z lombardu klejnoty i daje jej tyle pienidzy, ile dawa ksi. Jeli Magorzata
zechce y spokojnie, zatrzyma go przy sobie a dugo.
- A co on robi? Czy zamieszkaa w Paryu na stae?
- Odkd pan wyjecha, nie chciaa ju wrci do Bougival. Ja pojechaam po jej rzeczy, jak
rwnie i po paskie, zrobiam z tego paczk, po ktr moe pan przysa. Jest w niej wszystko,

oprcz portfeliku z paskim monogramem. Magorzata zabraa go i ma u siebie. Jeli panu na nim
zaley, mog go odebra.
- Niech go zatrzyma - wyjkaem czujc, e zy napywaj mi do oczu na wspomnienie
wioski, gdzie byem szczliwy, i na myl o tym, e Magorzata chciaa jednak zachowa rzecz,
ktra by jej mnie przypominaa.
Gdyby w owej chwili wesza do pokoju, odrzucibym wszelk myl o zemcie i padbym jej
do stp.
- Zreszt - cigna Prudencja - nigdy nie widziaam jej takiej, jak jest obecnie. Prawie nie
sypia, biega po balach, chodzi na kolacje, nawet si upija. Ostatnio, po jakiej kolacji przeleaa
tydzie w ku, a kiedy lekarz pozwoli jej wsta, zacza od nowa, naraajc si na najgorsze.
Czy odwiedzi j pan?
- Po co? Przyszedem do pani, bo pani zawsze bya bardzo mia dla mnie i znaem pani,
zanim nawizaem znajomo z Magorzat. To pani zawdziczam, e byem jej kochankiem, jak i
pani zawdziczam, e ju nim nie jestem, prawda?
- Ach, dalibg, zrobiam wszystko, co mogam, aby Magorzata porzucia pana, i sdz, e
pniej nie bdzie mi pan tego wytyka.
- Jestem pani podwjnie wdziczny - wstaem peen niesmaku wobec tej kobiety, ktra
braa powanie wszystko, co jej mwiem.
- Ju pan idzie?
- Tak.
- A kiedy si pan pokae?
- Niedugo. egnam.
- egnam.
Prudencja odprowadzia mnie do drzwi. Wrciem do domu ze zami wciekoci w oczach
i pragnieniem zemsty w sercu.
Tak wic Magorzata bya tak sam dziwk, jak wszystki inne, tak wic gbokie uczucie,
jakie ywia dla mnie, nie zdoao przemc w niej niechci powrotu do dawna ycia, potrzeby
posiadania powozu i oddawania si orgiom.
Tak sobie mylaem wrd bezsennych nocy, a przecie gdybym rozway rzecz na zimno,
dojrzabym w penym rozgosu yciu Magorzaty potrzeb zdawienia w sobie jakiej uporczywej
myli, jakiego natarczywego wspomnienia. Niestety, brao we mnie gr niedobre uczucie i
szukaem tylko sposobu, aby zada najdotkliwszy bl tej nieszczsnej kobiecie.
Owa Olimpia, w ktrej towarzystwie spotkaem Magorzat, bya jeli nie jej przyjacik,
to w kadym razie osob, z ktr Magorzata przestawaa najczciej od chwili powrotu do Parya.

Miaa ona w tym czasie wyda bal, a e przypuszczaem i znajdzie si na nim Magorzata,
wystaraem si o zaproszenie.
Kiedy peen drczcych myli przybyem na bal, zabawa bya ju w peni. Taczono, a
nawet krzyczano. W pewnej chwili dostrzegem Magorzat taczc kadryla z hrabi N. Hrabia
bardzo dumny ze swej partnerki, zdawa si mwi: Ta kobieta naley do mnie!.
Oparty plecami o kominek, obserwowaem taczc Magorzat. Gdy tylko mnie
spostrzega, zmieszaa si. Pozdrowiem j niedbale wzrokiem i skinieniem rki. Na myl o tym, e
po balu Magorzata wyjedzie nie ze mn, lecz z tym bogatym durniem, na samo wyobraenie tego,
co powinno nastpi po ich powrocie do jej domu, krew uderzaa mi do gowy i braa mnie ch
przeszkodzenia im w amorach.
Po kontredansie poszedem przywita si z pani domu, ktra roztaczaa swe wdziki przed
oczyma goci: wspaniae ramiona i poow olniewajcego biustu.
Bya to pikna dziewczyna, adniej zbudowana ni Magorzata. Uwiadomiem to sobie tym
bardziej, e nie uszy mej uwagi spojrzenia, jakie rzucaa na ni Magorzata, gdy rozmawiaem z
pani domu. Kochanek tej kobiety mgby by rwnie dumny, jak hrabia N., ona sama za bya
dostatecznie adna, aby wzbudzi namitno tak, jak we mnie wzbudzia Magorzata.
W owym czasie nie miaa kochanka. Sta si nim - nie byoby chyba takie trudne. Naleao
tylko pokaza jej tyle zota, aby przycigno jej wzrok.
Powziem decyzj: ta kobieta bdzie moj kochank. Rol zalotnika rozpoczem od taca
z Olimpi. W p godziny pniej Magorzata, trupio blada, woya futro i opucia bal.

XXIV
To ju byo co, ale jeszcze nie wszystko. Zdaem sobie spraw, jak mam wadz nad t
kobiet, i podle jej naduywaem.
Teraz, kiedy pomyl, e ona ju nie yje, staje przede mn pytanie: czy Bg wybaczy mi
krzywd, jak jej wyrzdziem.
Po bardzo szumnej kolacji zaczto gra.
Usiadem obok Olimpii i jem rzuca stawki z takim rozmachem, e nie moga nie zwrci
na to uwagi. W krtkim czasie wygraem sto pidziesit albo dwiecie ludwikw. Rozrzucone
przede mn zote monety przykuway do siebie jej gorejcy wzrok.
Byem jedynym, ktry nie da si pochon bez reszty grze i ktry zajmowa si Olimpi
wicej ni inni. Wygrywaem przez ca noc i dawaem jej pienidze, bo przegraa wszystko, co
miaa ze sob, i prawdopodobnie wszystko, co posiada.
O pitej nad ranem zaczto si rozchodzi.
Miaem wygrane trzysta ludwikw.
Wszyscy byli ju na dole, tylko ja pozostaem w tyle, czego nikt nie zauway, gdy aden z
goci nie by moim przyjacielem. Olimpia sama owietlaa schody i miaem ju zej w lad za
innymi, gdy odwracajc si do niej rzekem:
- Musz z ni pomwi.
- Jutro - odpara.
- Nie, teraz.
- Co pan chce mi powiedzie?
- Usyszy pani.
I wrciem do mieszkania.
- Przegraa pani.
- Tak.
- Wszystko, co pani miaa?
- Zawahaa si.
- Prosz mwi szczerze.
- No wic, tak.
- Wygraem trzysta ludwikw. Oto one, jeli pani zechce zatrzyma mnie u siebie.
I rzuciem zoto na st.
- Jak mam rozumie t propozycj?
- Ach tak, e kocham pani, u diaska.

- Nie, jest pan zakochany w Magorzacie, i chce zemci si na niej, zostajc moim
kochankiem. Trudno oszuka tak kobiet jak ja, drogi przyjacielu. Niestety, jeszcze jestem zbyt
moda i zbyt adna, aby przyj rol, jak mi pan proponuje.
- A wic odmawia pani?
- Tak.
- Czy woli mnie pani kocha za darmo? Na to ja z kolei bym si nie zgodzi. Niech pani
pomyli, droga Olimpio: gdybym zaproponowa pani trzysta ludwikw za porednictwo trzeciej
osoby na tych samych warunkach, byaby si pani zgodzia. Wol wic zaatwi spraw
bezporednio z pani. Niech si pani zgodzi, nie dociekajc przyczyn, ktre mn powoduj. Niech
pani sobie powie, e jest pani pikna, nic zatem dziwnego, e jestem w pani zakochany.
Magorzat bya dziewczyna tej samej kategorii co Olimpia, a przecie nigdy by si nie
omieli z miejsca za pierwszym razem powiedzie jej tego, co powiedziaem tej kobiecie. A to
dlatego, e Magorzat kochaem, e wyczuem w niej instynkty, ktrych brak byo Olimpii, i e w
tej samej chwili, kiedy ubijaem z ni w targ, mimo swej piknoci przejmowaa mnie
niesmakiem.
Oczywicie, zgodzia si w kocu i w poudnie wyszedem do niej w charakterze jej
kochanka. Opuciem jej ko, nie starajc si zachowa w pamici pieszczot i miosnych swek,
jakimi uwaaa za stosowne uraczy mnie za sze tysicy frankw. A jednak ludzie rujnowali si
dla tej kobiety.
Od tego dnia poczwszy, zadawaem Magorzacie co dzie nowe tortury. Olimpia i ona
przestay si widywa, atwo zrozumie dlaczego. Zaofiarowaem mojej nowej kochance powz i
klejnoty, graem, popeniaem wszystki szalestwa, jakie zwyko si popenia dla takiej kobiety
jak Olimpia. Wie o mojej nowej namitnoci rozesza si szybko po caym Paryu.
Nawet Prudencja daa si zwie, uwierzywszy w kocu, e cakiem ju zapomniaem o
Magorzacie. Ta za, czy to dlatego, e domylia si motyww mojego postpowania, czy te
dlatego, e daa si wprowadzi w bd jak wszyscy inni, z wielk godnoci reagowaa na ciosy,
jakie jej co dzie zadawaem. Wida jednak byo, e cierpi, bo ilekro j spotykaem, bya coraz
bardziej blada i smutna. Mio moja, rozjtrzona do tego stopnia, e wydawaa si nienawici,
sycia si widokiem jej codziennej udrki. Wielokro, w okolicznociach, kiedy moje okruciestwo
byo ju nikczemne, Magorzata spogldaa na mnie wzrokiem tak bagalnym, e wstydziem si
narzuconej sobie roli i byem gotw prosi j o przebaczenie.
Ale te chwile skruchy mijay szybko, Olimpia za, wyzbywszy si wszelkich ambicji,
zrozumiaa, e drczc Magorzat uzyska ode mnie wszystko, co zechce. Bez ustanku wic
podburzaa mnie przeciwko niej i z niecnym uporem kobiety, ktra czuje przyzwolenie mczyzny,

zniewaaa j przy kadej okazji.


W kocu Magorzata nie chcc spotyka si ze mn i Olimpi, przestaa chodzi na bale i
widowiska. Wwczas miejsce bezporednich obelg zajy listy anonimowe. Nie byo tak haniebnej
rzeczy, ktrej nie pozwolibym Olimpii opowiada, i ktrej bym sam nie opowiada na temat
Magorzaty.
Aby doj do tego, trzeba byo straci rozum. Byem jak czowiek, ktry upiwszy si
lichym winem popada w w stan podranienia nerww, kiedy rka, nie kierowana ju adn myl,
zdolna jest popeni zbrodni. Rwnoczenie przechodziem okropne mki. Spokj pozbawiony
pogardy i godno pozbawiona wyniosoci, ktre Magorzata przeciwstawiaa moim atakom i
ktre w moich oczach stawiay j znacznie wyej ode mnie, podsycay tylko moj irytacj.
Pewnego wieczoru Olimpia spotkaa si gdzie przypadkowo z Magorzat. Tym razem
Magorzata nie moga ju darowa gupiej dziewczynie jej arogancji, take ta, musiaa ustpi z
placu. Olimpia wrcia do domu wcieka, a Magorzat trzeba byo wynie bez przytomnoci.
Opowiadajc mi o tym Olimpia owiadczya, Ze Magorzata, widzc j sam, wywara na
niej zemst za to, i jest moj kochank, i e wypadaoby, abym napisa do niej list, domagajcy si
szacunku dla kobiety, ktr kocham.
Nie potrzebuj dodawa, e przystaem na to i e wszystko, co mogo by najbardziej
dotkliwe, habice i okrutne, umieciem w epistole, ktr tego samego dnia przesaem
Magorzacie.
Tym razem cios by zbyt silny, aby nieszczsna kobieta moga go znie bez sowa.
Przewidywaem, e odpowied nadejdzie lada chwila. Tote postanowiem nie wychodzi z domu
przez cay dzie.
Okoo drugiej rozleg si dzwonek i ujrzaem Prudencj. Przybrawszy obojtn min
zapytaem, czemu zawdziczam jej wizyt. Ale tego dnia pani Duvernoy nie bya usposobiona do
miechu: tonem, w ktrym brzmiao powane wzruszenie, wytkna mi, e od dnia mego powrotu,
to znaczy od trzech prawie tygodni korzystam z kadej okazji, aby urazi Magorzat, e
Magorzata jest z tego powodu chora i e scena, jaka si rozegraa poprzedniego dnia, i mj list
otrzymany tego rana sprawiy, i musiaa si pooy do ka.
Sowem, nie robic mi wyrzutw, Magorzata za jej porednictwem baga mnie o lito i
owiadcza, e nie starcza ju jej si ani moralnych ani fizycznych, aby znosi krzywdy, jakie jej
wyrzdzam.
- e panna Gautier daa mi odpraw - odrzekem Prudencji - to byo jej prawo, ale e obraa
kobiet, ktr kocham, na to nie pozwol nigdy.
- Drogi przyjacielu, jest pan pod wpywem dziewczyny bez serca i duszy. Co prawda, jest

pan zakochany, ale to jeszcze nie powd, aby zamcza bezbronn kobiet.
- Niechaj panna Gautier przyle mi swego hrabiego N., wtedy gra bdzie wyrwnana.
- Wie pan dobrze, e ona tego nie zrobi. Niech pan wic, drogi Armandzie, da jej spokj.
Gdyby pan j zobaczy, wstyd by pana ogarn, e tak si pan wobec niej zachowuje. Jest blada,
kaszle, dugo ju nie pocignie.
I podajc mi rk Prudencja dorzucia:
- Niech pan j odwiedzi, wizyta paska ucieszy j ogromnie.
- Nie mam ochoty spotka pana N.
- Pan N. nigdy u niej nie bywa. Ona go nie znosi.
- Jeli Magorzata chce mnie widzie, wie, gdzie mieszkam, niech przyjdzie, ale moja noga
nie postanie na ulicy d'Antin.
- I przyjmie j pan dobrze?
- Jak najlepiej.
- No, to jestem pewna, e przyjdzie.
- Wic czekam.
- Nie wychodzi pan dzisiaj?
- Bd w domu przez cay wieczr.
- Zaraz jej to powiem.
Prudencja wysza.
Nie napisaem nawet do Olimpii, e nie zobaczymy si tego wieczora. Nie robiem
ceremonii z t dziewczyn. Spdzaem u niej zaledwie jedn noc na tydzie. Sdz, e pocieszaa
si aktorem jakiego teatru bulwarowego.
Wyszedem na obiad i zaraz wrciem. Kazaem wszdzie napali i wyprawiem Jzefa.
Nie umiabym zda panu sprawy z nawau myli i uczu, jakie mn targay podczas jednej
godziny oczekiwania. Gdy okoo dziewitej usyszaem dzwonek wszystkie stopiy si we
wzruszenie tak silne, e idc ku drzwiom musiaem oprze si o cian, aby nie upa.
Na szczcie, przedpokj by na wp owietlony i moja zmieniona twarz nie bya bardzo
widoczna.
Wesza Magorzata, caa w czerni, z woalk na twarzy, ktr ledwie rozpoznaem pod
koronk. Przesza do salonu i uniosa woalk. Bya marmurowo blada.
- Oto jestem, Armandzie, chcia mnie pan widzie, wic przyszam.
I ukrywszy twarz w doniach, wybuchna paczem.
Podszedem do niej.
- Co pani jest?

- Ucisna mi rk bez sowa, bo zy dawiy j w gardle. Ale po chwili, odzyskawszy


nieco spokj, rzeka:
- Uczyni mi pan wiele zego, Armandzie, a ja przecie nic panu nie zrobiam.
- Nic? - odparem z gorzkim umiechem.
- Nic prcz tego, do czego zmusiy mnie okolicznoci. Podczas ostatniej swej wizyty
Magorzata siedziaa na tym samym miejscu. Tylko e od owego czasu bya ju kochank innego,
inne pocaunki odcisny si na jej wargach. A jednak czuem, e kocham t kobiet, i to moe
wicej ni kiedykolwiek.
Tymczasem trudno mi byo rozpocz rozmow o tym, co byo gwn przyczyn jej
przybycia. Magorzata wyczua to zapewne, gdy podja:
- Przychodz nudzi pana, Armandzie, bo mam dwie proby: prosz wybaczy mi to, co
powiedziaam wczoraj pannie Olimpii, ale prosz jednoczenie o oszczdzanie mi tego, co pan
zamierza mi jeszcze uczyni. Od dnia swego powrotu, zrobi mi pan, obojtne, z wasnej woli czy
nie, tyle zego, e teraz nie mogabym znie nawet czwartej czci tych przykroci, jakie znosiam
do dzisiaj. Zlituje si pan nade mn, prawda? Zrozumie pan, e czowiek o szlachetnym sercu
powinien postpowa inaczej i nie mci si na kobiecie tak chorej jak ja. Prosz wzi moj rk.
Mam gorczk, wstaam z ka, aby tu przyj i prosi pana nie o yczliwo, lecz o obojtno.
Wziem rk Magorzaty. By istotnie rozpalona. Biedaczka dygotaa pod swym
aksamitnym paszczem.Przysunem do kominka fotel, na ktrym siedziaa.
- Myli pani - rzekem - e i ja nie cierpiaem owej nocy, kiedy po godzinach oczekiwania
na wsi poszedem do Parya, aby pani poszuka, i kiedy znalazem list, ktry omal nie przyprawi
mnie o szalestwo? Jake pani moga mnie zdradzi, Magorzato, mnie, ktry tak pani kochaem?
- Nie mwmy o tym, Armandzie, nie po to tu przyszam. Chciaam si z panem spotka nie
jako z wrogiem, oto wszystko. Chciaam jeszcze raz ucisn pana rk. Pan ma mod i adn
przyjacik, ktra pana kocha, jak powiadaj, nieche pan bdzie z ni szczliwy i zapomni o
mnie.
- A pani, jest chyba pani szczliwa?
- Czy wygldam na kobiet szczliw, Armandzie. Niech pan nie pokpiwa z mojej udrki,
ktry wie najlepiej, jaka jest jej przyczyna i rozmiar.
- Od pani jedynie zaleao, aby nigdy nie by nieszczliw, jeli pani ni jest, jak pani
twierdzi.
- Nie, przyjacielu, okolicznoci byy silniejsze ode mnie. Ulegam nie skonnociom
dziewczyny lekkich obyczajw, jak pan zdaje si sdzi, ale powanej koniecznoci i racjom, o
ktrych dowie si pan kiedy i ktre ka panu wybaczy mi to, co uczyniam.

- Czemu nie wyjawi pani tych racji dzisiaj?


- Dlatego, e nie przywrciyby zblienia midzy nami, niemoliwego w tej chwili, a by
moe oddaliyby pana od ludzi, od ktrych nie powinien si pan oddala.
- Co to za ludzie?
- Nie mog panu powiedzie.
- No, to kamie pani.
Magorzata wstaa i skierowaa si ku drzwiom.
- Nie wyjdzie pani - zasoniem sob drzwi.
- Dlaczego?
- Dlatego, e mimo to, co zrobia, kocham ci jeszcze i chc ci zatrzyma tutaj.
- Aby mnie jutro wypdzi, prawda? Nie, to niemoliwe! Nasze losy s rozdzielone i nie
prbujmy ich czy od nowa. Gdybym si zgodzia, gardziby pan mn zapewne, podczas gdy
teraz moe mnie pan tylko nienawidzie.
- Nie, Magorzato! - caa moja mio i wszystkie dze budziy si przy zetkniciu z t
kobiet. - Nie zapomn o wszystkim i bdziemy szczliwi tak, jak to sobie obiecywalimy.
Magorzata potrzsna gow z powtpiewaniem.
- Czy nie jestem niewolnic, psem twoim? Rb ze mn co chcesz, bierz mnie, nale do
ciebie.
Zdjwszy paszcz i kapelusz, rzucia je na kanap i zacza niecierpliwie rozpina stanik,
gdy moc reakcji waciwej tej chorobie krew uderzya jej do gowy i zapieraa oddech. Suchy i
chrapliwy kaszel wstrzsn jej piersi.
- Prosz powiedzie mojemu stangretowi, e moe odjecha.
Sam zszedem na d, aby odesa powz.
Kiedy wrciem, Magorzata leaa przed kominkiem dzwonic z zimna zbami. Wziem
j w ramiona, rozebraem, nie napotykajc z jej strony na aden gest sprzeciwu, i lodowato zimn
zaniosem do ka.
Usiadem obok niej i prbowaem j rozgrza moimi pieszczotami. Nie mwia ani sowa,
tylko si do mnie umiechaa.
Och, to bya przedziwna noc. Cae ycie Magorzaty jak gdyby skupio si w pocaunkach,
ktrymi mnie okrywaa. Kochaem j tak, e w uniesieniu miosnym przychodzio mi na myl, czy
nie zabi jej, aby nie naleaa do nikogo.
A do rana nie zmruylimy oka. Magorzata bya bardzo blada. Wci nie mwia ani
sowa. Wielkie zy coraz to staczay si z jej oczu i zastygay na policzku, byszczc jak diamenty.
Jej szczupe ramiona rozwieray si, aby mnie obj i bezadnie opaday na ko.

W pewnej chwili wydawao mi si, e mgbym zapomnie o wszystkim, co zaszo od dnia


mego wyjazdu z Bougival, i powiedziaem:
- Chcesz, abymy wyjechali, abymy opucili Pary?
- Nie, nie - odpara niemal przeraona - bylibymy bardzo nieszczliwi, nie mog ju da
ci szczcia, ale pki starczy mi tchu, bd niewolnic twoich kaprysw. O kadej godzinie dnia i
nocy moesz przyj, bd twoja, ale nie myl o wsplnej przyszoci ze mn. Bd jeszcze przez
jaki czas adn dziewczyn, korzystaj z tego, ale nie daj niczego wicej.
Kiedy wysza, poczuem si straszliwie samotny. W dwie godziny po odejciu Magorzaty
siedziaem jeszcze na ku opuszczonym przez ni, patrzyem na poduszk, w ktrej odcinity
by jeszcze ksztat jej gowy, i zastanawiaem si nad tym, jak bd y w ogniu mioci i zazdroci.
O pitej, nie wiedzc, po co tam id, udaem si na ulic d'Antin.
Otworzya mi Nanine.
- Pani nie moe pana przyj - powiedziaa zakopotana.
- Dlaczego?
- Bo jest u niej hrabia N., ktry sysza, e mam nikogo nie wpuszcza.
- Prawda - odrzekem bekocc - zapomniaem.
Wrciem do domu jak pijany, i wie pan, co si we mnie dziao na minut przed haniebnym
czynem, jaki miaem popeni? Mylaem, e ta kobieta drwi sobie ze mnie, wyobraaem j sobie
w czuym sam na sam z hrabi, powtarzajc te same sowa, jakie mwia mi w nocy. Wreszcie
wziem pisetfrankowy banknot i posaem go wraz z kartk, ktra zawieraa te oto sowa:
Dzi rano wysza pani tak szybko, e zapomniaem pani zapaci.
Doczam opat za jedn noc.
Kiedy list zosta ju wysany, wybiegem na miasto jak czowiek, ktry popeniwszy
nikczemno chce uciec przed wyrzutami sumienia.
Poszedem do Olimpii. Przymierzaa nowe suknie, a gdy zostalimy sami, piewaa mi
sprone piosenki, eby mnie rozerwa.
By to typ bezwstydnej kurtyzany, bez duszy i serca, przynajmniej dla mnie, bo przecie
inny mczyzna, mg przey z ni to, co ja przeyem z Magorzat.
Poprosia mnie o pienidze, ktre jej daem, i wolny ju od obowizku poszedem do domu.
Magorzata nie odpowiedziaa.
Nie musz panu opisywa, w jakim podnieceniu spdziem nastpny dzie.
O w p do szstej posaniec przynis mi kopert, ktra zawieraa mj list oraz

pisetfrankowy banknot. I nic poza tym.


- Kto to panu wrczy - zapytaem posaca.
- Jaka pani, ktra z pokojwk wyjedaa karetk do Boulogne. Polecia mi to odnie
dopiero wtedy, kiedy karetka bdzie ju w drodze.
Pobiegem do Magorzaty.
- Pani wyjechaa dzisiaj o szstej wieczr do Anglii - powiedzia mi odwierny.
Nic nie zatrzymywao mnie ju w Paryu: ani nienawi, ani mio. Byem wyczerpany
wszystkimi przeyciami. Jeden z moich przyjaci wybiera si w podrnaWschd.
Owiadczyem ojcu, e chciabym mu towarzyszy. Ojciec da mi listy kredytowe i polecajce, i w
osiem czy dziewi dni pniej wsiadem na okrt w Marsylii.
W Aleksandrii attach'e ambasady, ktrego spotykaem czasami u Magorzaty, przekaza mi
wiadomo o jej chorobie. Wwczas napisaem do niej list. Odpowied, ktr pan zna, otrzymaem
w Tulonie. Wyjechaem natychmiast i wszystko, co nastpio pniej, ju jest panu wiadome.
A teraz pozostaje panu tylko przeczyta kilka kartek, ktre dorczya mi Julia Duprat, a
ktre stanowi niezbdne uzupenienie tego, co panu powiedziaem.

XXV
Armand, znuony opowiadaniem, pooy sobie donie na czole i przymkn powieki: moe
chcia jeszcze odda si rozmylaniom, a moe, wrczywszy mi stronice zapisane rk Magorzaty,
prbowa zasn.
Po krtkiej chwili szybszy nieco oddech powiedzia mi, e Armand pi, ale owym lekkim
snem, ktry przez najlejszy haas moe by zakcony.
- Oto co przeczytaem i co przepisuj, nie dodawszy i nie ujwszy ani jednej zgoski:
Dzisiaj jest 15 grudnia. Jestem chora od trzech czy czterech dni. Dzi rano pozostaam w
ku, dzie jest pospny, pozostaam w ku. Nie ma koo mnie nikogo, myl o panu,
Armandzie. A pan, gdzie pan jest w chwili, gdy pisz te sowa? Daleko od Parya, bardzo daleko,
jak mi powiedziano, i moe zapomnia pan ju o Magorzacie. Tak czy owak, ycz panu szczcia,
bo panu zawdziczam jedyne radosne chwile mego ycia.
Nie mogam si oprze chci wyjanienia panu swego postpowania i napisaam do pana
list. Ale, list pisany przez tak dziewczyn jak ja, moe by uwaany za kamstwo, chyba e mier
usankcjonuje go swoj powag, a wtedy list zmieni si w spowied.
Jestem teraz chora. Mog z tej choroby nie wyj ywa, bo zawsze miaam przeczucie, e
umr modo. Moja matka umara na puca. ycie, jakie prowadziam dotychczas, mogo tylko
zaostrzy moj chorob, jedyny spadek po matce. Ale nie chc umrze nie powiedziawszy panu
caej prawdy o sobie, na wypadek, gdyby po swoim powrocie zaniepokoi si pan jeszcze losem
biednej dziewczyny, ktr kocha pan przed wyjazdem.
Oto co zawiera w list, ktry pisz od nowa z gbok satysfakcj, bo pozwala mi
ponownie i ostatecznie si usprawiedliwi.
Przypomina pan sobie, Armandzie, jak przyjazd ojca paskiego zaskoczy nas w Bougival.
Pamita pan, jakim strachem przyjazd ten przej mnie mimo woli, pamita pan, jak opowiada mi
pan wieczorn scen, ktra si rozegraa midzy panem i ojcem.
Nazajutrz, podczas gdy by pan w Paryu i czeka na ojca, ktry nie nadchodzi, zjawi si u
mnie kto, kto wrczy mi list od pana Duval.
List ten, ktry zaczam, zawiera prob wypowiedzian w sposb jak najbardziej
powany, abym pod jakimkolwiek pretekstem wyprawia pana z domu i przyja paskiego ojca.
Ojciec chcia ze mn pomwi i domaga si przede wszystkim, aby nic o tym panu nie
mwi.
Pamita pan, jak po paskim powrocie usilnie doradzaam panu jecha powtrnie do Parya

nastpnego dnia?
W godzin po odjedzie pana zjawi si paski ojciec. Nie bd opisywa wraenia, jakie
sprawio na mnie jego surowe oblicze. Ojciec pana jest przesiknity starymi zasadami, wedug
ktrych kada kurtyzana jest istot bez serca i bez rozumu, czym w rodzaju maszyny do
wycigania zota, zawsze gotowej zmiady rk, ktra jej cokolwiek daje, bezlitonie i
bezmylnie rozszarpa tego, ktry pozwala jej y i dziaa.
List, w ktrym ojciec prosi mnie o przyjcie go w moim domu, utrzymany by w tonie
bardzo poprawnym. Osobicie jednak nie zaprezentowa si tak, jakby to mogo wynika z jego
listu. Okaza si tak wyniosy i tak zuchway i nawet w pierwszych swych sowach tak skory do
grb, i musiaam mu da do zrozumienia, e jestem u siebie w domu i e jeli uznaje to za
moliwe tumaczy mu si z mego ycia, to jedynie ze wzgldu na szczere uczucie, jakie ywi dla
pana syna.
Pan Duval uspokoi si troch, niemniej jednak zacz mi tumaczy, e nie moe duej
znosi, aby jego syn rujnowa si dla mnie, e jestem co prawda pikna, ale nie powinnam
korzysta ze swej piknoci w ten sposb, by niszczy przyszo modego czowieka przez
naraanie go na takie wydatki, do jakich przywykam.
Na to moga by tylko jedna odpowied, nieprawda? Udowodni, e odkd jestem pask
kochank, nie wyrzekam si adnej ofiary, aby pozosta panu wierna, nie wymagaam wicej
pienidzy, ni by pan w stanie da. Pokazaam ojcu kwity lombardowe, pokwitowania ludzi,
ktrym sprzedaam rzeczy nie dajce si zastawi, wyjawiam swoj decyzj pozbycia si mebli,
eby mc zapaci dugi i zamieszka razem z panem, nie bdc dla zbyt wielkim ciarem.
Opowiedziaam mu, jak jestemy szczliwi, i to, e dziki panu poznaam spokojniejsze,
szczliwsze ycie. W kocu musia uzna suszno moich sw i poda mi rk, przepraszajc za
sposb, w jaki zaprezentowa si na pocztku.
Po czym powiedzia:
- W takim razie, droga pani, niczego ju pani nie wypominam ani nie gro, lecz zwracajc
si do pani z prob skoni pani do ofiary wikszej ni te, ktre poniosa ju pani dla mego syna.
Wobec takich sw zadraam.
Ojciec pana podszed do mnie, uj obie moje rce i mwi dalej tonem penym czuoci:
- Moje dziecko, prosz nie bra mi za ze tego, co powiem. Prosz tylko zrozumie, e w
pewnych chwilach ycie narzuca sercu koniecznoci okrutne, ktrym trzeba si pdda. Jaka jest
pani dobra, zdolna do takiej szlachetnoci, o jakiej nie maj pojcia kobiety, ktre pani gardz, a
nie s pani warte. Nieche pani sobie uprzytomni, e poza kochank istnieje rodzina, poza mioci
- obowizki, e po wieku namitnoci nastpuje wiek, w ktrym mczyzna, aby by szanowanym,

musi mie solidne, powane stanowisko. Syn mj nie ma majtku, a jednak jest gotw pani odda
spadek po swej matce. Gdyby zgodzi si na ofiar, jak chce pani ponie, musiaby w zamian, w
imi honoru i godnoci, uczyni pani ten dar, ktry mgby zapewni pani skromn egzystencj.
Ale wanie na ofiar nie moe si pani zgodzi, bo wiat, ktry pani nie zna, dopatrzyby si w
tym czego nieuczciwego, co nie powinno splami naszego nazwiska. Nikt by nie rozwaa, czy
Armand kocha pani, czy pani kocha jego, czy to wzajemna mio jest szczciem dla niego i
rehabilitacj dla pani. Widziano by tylko jedno: e Armand Duval zgodzi si, aby dziewczyna
lekkich obyczajw

- wybaczy pani, e musz to powiedzie - sprzedaa dla niego wszystko, co

posiada. Potem musiaby nadej dzie alw i wyrzutw zarwno dla was, jak i dla innych, i
oboje znalelibycie si w kajdanach nie do rozerwania. I co wtedy? Modo pani by aby
zmarnowana, przyszo mego syna - zburzona. A ja, jego ojciec, zamiast mie pociech z dwojga
dzieci, miabym tylko z jednego.
Jest pani moda, jest pani pikna, ycie jako pani pocieszy. Jest pani szlachetna i
wspomnienie dobrego uczynku okupi dla pani wiele rzeczy minionych. Od szeciu miesicy, to
znaczy od chwili, kiedy pani pozna, Armand zapomina o mnie. Napisaem do cztery listy, a
jemu nie przyszo nawet na myl, aby odpowiedzie na jeden z nich. Mgbym umrze, a nic by o
tym nie wiedzia!
Jakkolwiek szczera byaby decyzja pani zerwania z dawnym yciem, Armand, kochajc
pani, nie godzi si na izolacj, na ktr musiaaby was skaza jego skromna pozycja majtkowa,
nieodpowiednia dla pani. Kto wie, co wtedy by pocz! Gra w karty, wiem o tym, i nic pani o tym
nie mwi, o tym wiem rwnie. Ot, podniecony hazardem, mgby w jakim momencie
przegra cz tego, co gromadz od lat na posag crki, dla niego i na zabezpieczenie mojej
staroci. To, co mogoby si sta, moe jeszcze si wydarzy.
A poza tym, czy jest pani pewna, e to ycie, z ktrym gotowa jest pani zerwa, nie
pocignie pani od nowa? Czy jest pani pewna, e nie pokocha pani kogo innego? I wreszcie, czy
nie bdzie pani przykro, jeli z wiekiem w kochanku pani ambicja wemie gr nad mioci o
okae si, e ambicja ta sptana jest wizami waszego stosunku, wizami, ktrych nie potrafi ju
pani rozluni? Niech pani to wszystko rozway. Kocha pani Armanda, niech mu to pani udowodni
w jedyny sposb, jaki pani jeszcze pozostaje - powicajc dla jego przyszoci swoj mio. Nic
zego jeszcze si nie stao, ale nieszczcie moe przyj, i to wiksze, ni przewiduj. Armand
moe sta si zazdrosny o czowieka, ktry kiedy kocha pani, moe go wyzywa, bi si i
ponie mier. Jake bdzie pani cierpiaa dla ojca, ktry zapyta pani: Ce zrobia z yciem
mego syna?
I wreszcie nieche si pani dowie, bo nie powiedziaem wszystkiego, co mnie sprowadza do

Parya. Mam crk, jak ju wspomniaem, mod, pikn i czyst jak anio. Ona rwnie kocha o
dla niej mio jest marzeniem caego ycia. Pisaem o tym do Armanda, ale on, cakowicie zajty
pani, nie odpowiedzia. Ot crka moja wychodzi za m. Ma polubi czowieka, ktrego
kocha, i wej do rodziny czcigodnej, ktra pragnie, aby i mojej rodzinie pod tym wzgldem nic
nie mona byo zarzuci. Rodzina mojego przyszego zicia dowiedziaa si, jak Armand yje w
Paryu, i owiadczya mi, e cofnie zgod na maestwo, jeeli Armand nie zmieni trybu swego
ycia. Przyszo dziecka, ktre nie zrobio pani nic zego, jest w pani rkach.
Czy ma pani prawo i czuje si na siach niweczy jego przyszo? W imi mioci pani i
skruchy, Magorzato, prosz ocali szczcie mojej crki.
Drogi przyjacielu, pakaam cicho, suchajc wywodw, ktre nieraz snuam sama, a ktre
w ustach paskiego ojca nabieray prawdziwej powagi. Mwiam sobie to wszystko, czego ojciec
nie mia mi powiedzie, a co wiele razy cisno mi si na usta: e jestem przecie tylko
dziewczyn lekkich obyczajw i e gdybym znalaza jakiekolwiek usprawiedliwienie dla naszego
zwizku, zawsze bdzie ono wydawao si wyrachowaniem; e moje dawne ycie nie daje mi
adnego prawa, by marzy o podobnej przyszoci, i e bior na siebie odpowiedzialno, ktrej ani
moje nawyki, ani moja reputacja nie mog poprze poprzez adn gwarancj. Poza tym, kochaam
pana, Armandzie. Ojcowski ton, jakim przemawia do mnie pan Duval, czyste uczucia, jakie we
mnie budzi, szacunek, jaki mi ofiarowa ten dostojny starszy czowiek, szacunek pana, jaki z ca
pewnoci zyskaabym pniej - wszystko to wzniecao w moim sercu szlachetne myli, ktre
podnosiy mnie we wasnych oczach i rozbudzay nie znane dotd mi ambicje. Na myl o tym, e
ten starszy pan, powie kiedy swej crce, aby w modlitwach wymienia take moje imi, jako imi
tajemniczej przyjaciki - przeistaczaam si i byam dumna z siebie.
Egzaltacja wyolbrzymiaa moe w owej chwili moje wczesne przeycia, ale tak czuam,
drogi przyjacielu. Nowe uczucia zaguszay we mnie pami o naszym wsplnie przeytym
szczciu. Ocierajc zy powiedziaam do paskiego ojca:
- A wic dobrze, prosz pana. Czy wierzy pan, e kocham paskiego syna?
- Tak - odrzek pan Duval.
- e kocham mioci bezinteresown?
- Tak.
- Czy wierzy pan, e ta mio jest marzeniem mojego ycia, jego nadziej i szans
oczyszczenia?
- Oczywicie.
- No, to niech mnie pan raz tylko pocauje tak, jak pan cauje sw crk, a przysigam panu,

e ten jedyny czysty pocaunek uzbroi mnie przeciw mojej mioci i e nim upynie tydzie syn
powrci do pana i bdzie moe nieszczliwy przez jaki czas, ale uleczony na zawsze.
- Jest pani szlachetn kobiet - odpowiedzia ojciec caujc mnie w czoo. - Bg pani
wynagrodzi za to, co pani czyni. Boj si jednak, e nic pani nie wskra u mego syna.
- O, niech pan bdzie spokojny, znienawidzi mnie!
Napisaam do Prudencji, e godz si na propozycj hrabiego N., i e ma go zawiadomi, i
pjd na kolacj z nim i z ni.
Zapiecztowaam list i nic nie mwic o jego treci poprosiam paskiego ojca, aby go
przekaza zaraz po przybyciu do Parya.
Ojciec zapyta mnie jednak, co list zawiera.
- Szczcie paskiego syna - odpowiedziaam.
Ojciec pana pocaowa mnie po raz drugi i ostatni. Poczuam na czole dwie zy
wdzicznoci, ktre byy jakby odpuszczeniem moich dawnych grzechw, i w chwili kiedy wanie
zgodziam si odda innemu mczynie, promieniaam dum na myl o tym, co okupuj tym
nowym grzechem.
To byo naturalne, Armandzie. Czy nie powiedzia mi pan, e ojciec jego jest z
najuczciwszych ludzi, jakich mona spotka w yciu?
Pan Duval wsiad do powozu i odjecha.
Jednake jestem kobiet. Kiedy zobaczyam pana, nie mogam powstrzyma si od paczu,
ale nie zaamaam si.
Czy dobrze zrobiam? Oto pytanie, jakie zadaj sobie dzisiaj, kiedy, jestem chora, kad si
do ka, z ktrego ju chyba nie wstan.
By pan wiadkiem tego, co przeywaam, w miar jak zbliaa si godzina rozstania. Nie
byo przy mnie paskiego ojca, ktry by mnie podtrzyma na duchu i w pewnej chwili byam bliska
tego, by wyzna panu wszystko, tak bardzo przeraaa mnie myl, e cigam na siebie pask
nienawi i pogard.
Nie uwierzy pan chyba, Armandzie, ale prosiam Boga o dodanie mi si, a dowodem, e
przyzwoli na moje powicenie, jest to, e da mi siy, o ktre bagaam.
Potrzeb pomocy odczuam jeszcze przy kolacji, bo nie chciaam wiedzie, co za chwil
zrobi, tak bardzo baam si, e zabraknie mi odwagi! Kt by to powiedzia, e ja, Magorzata
Gautier, tak straszliwie cierpie bd na sam myl o jakim nowym kochanku?
Piam, aby zapomnie, i nazajutrz rano obudziam si w ku u hrabiego.
Oto caa prawda, przyjacielu. Prosz mnie osdzi i wybaczy, taj jak ja wybaczaam panu
wszystkie krzywdy, jakie mi pan wyrzdzi od owego dnia.

XXVI
Co nastpio po tej fatalnej nocy, wie pan rwnie dobrze jak ja, ale nie wie pan i nawet nie
podejrzewa. ile wycierpiaam od chwili naszego rozstania.
Dowiedziaam si, e ojciec zabra pana z sob, ale byam prawie pewna, e nie wytrzyma
pan dugo z dala ode mnie, i tego dnia, kiedy spotkaam pana na Polach Elizejskich, byam
wprawdzie wzruszona, ale nie zdziwiona.
Zaczy si dni, z ktrych kady przynosi mi now zniewag ze strony pana, zniewag,
ktr znosiam prawie z radoci, bo bya dowodem, e kocha mnie pan jeszcze. Poza tym
sdziam, e im wicej bdzie mnie pan przeladowa, tym bardziej urosn w oczach pana wtedy,
gdy dowie si pan prawdy.
Niech pana nie dziwi, Armandzie, to ofiara przynoszca mi rado - mio pana wyrobia
we mnie zdolno do wzniosych uczu.
Jednake nie od razu staam si tak silna.
Midzy decyzj poniesienia dla pana ofiary a paskim powrotem upyn do dugi czas,
kiedy musiaam si ucieka do rnych rodkw, aby nie oszale.
Musiaam by cigle w stanie odurzenia, by nie odczu zbyt bolenie powrotu do dawnego
ycia. Prudencja mwia chyba panu, e nie omijaam adnej zabawy, adnego balu, adnej orgii.
Miaam jak gdyby nadziej, e te ekscesy dobij mnie szybciej, i sdz, e ta nadzieja
wkrtce si speni. Mj stan pogarsza si coraz bardziej i tego dnia, kiedy wysaam do pana pani
Duvernoy z prob o ask, byam ju wyczerpana fizycznie i duchowo.
Nie bd panu przypomina, Armandzie, jak si pan odwdziczy za ostatni dowd mioci
i jak brutalnie wypdzi pan z Parya kobiet, ktra, bliska mierci, nie moga si panu oprze,
kiedy zada pan jeszcze jednej nocy miosnej, ktra uwierzya niemdrze, e mona od nowa
sklei przeszo z przyszoci. Mia pan prawo zrobi to, co pan zrobi, Armandzie: nie zawsze
pacono mi za noc tak drogo!
Rzuciam wic wszystko! Olimpia zastpia mnie przy boku pana N. i, jak mwiono,
podja si wyjaniania przyczyny mego odejcia. Hrabia G. by w Londynie. Jest to jeden z tych
ludzi, ktrzy przywizuj do stosunkw miosnych z kobietami mojego pokroju akurat tyle uwagi,
aby byy one przyjemnym spdzeniem czasu, pozostaj jednak przyjacimi tych kobiet, i nie czuj
nienawici, tak jak nigdy nie czuli zazdroci. Jest to wreszcie jeden z tych wielkich panw, ktrzy
otwieraj przed nami tylko jedn poow serca, ale za to obie poowy swej sakiewki. Wwczas od
razu pomylaam o nim. Pojechaam za nim do Londynu. Przyj mnie nadzwyczajnie, ale by
wtedy kochankiem kobiety z towarzystwa i z obawy przed kompromitacj nie chcia afiszowa si

ze mn. Przedstawi mnie swoim znajomym, ktrzy zaprosili mnie na kolacj, po czym jeden z nich
zabra mnie do siebie.
C miaam robi, przyjacielu? Zabi si? Tym samym obarczyabym pana niepotrzebnym
wyrzutem, a powinien pan by szczliwy. Zreszt, po co si zabija, skoro si jest tak blisk
mierci?
Staam si ciaem bez duszy, przedmiotem bez wiadomoci. Przez jaki czas yam jak
automat, potem wrciam do Parya i pytaam o pana. Dowiedziaam si, e wyjecha pan w dug
podr. NIc ju nie mogo podtrzyma mnie na duchu. Egzystencja moja staa si znowu taka
sama, jak dwa lata przed naszym poznaniem. Prbowaam odzyska ksicia, ale zbyt mocno
zraniam tego czowieka, a starzy ludzie nie s cierpliwi zapewne dlatego, e zdaj sobie spraw, i
nie bd yli wiecznie. Z dnia na dzie choroba zeraa mnie coraz bardziej, byam blada, smutna,
coraz chudsza. Mczyni kupujcy mio badaj towar, zanim go wezm. W Paryu byy kobiety
zdrowsze ode mnie. Zapomniano o mnie. Taka bya moja przeszo do niedawna.
Teraz jestem bardzo chora. Napisaam do ksicia list, w ktrym prosz go o pienidze, bo
nie mam ju nic, a wierzyciele wracaj i podsuwaj mi nieubaganie swoje rachunki. Czy ksi mi
odpowie? Czemu nie ma pana w Paryu, Armandzie! Odwiedzaby mnie pan, a te wizyty byyby
dla mnie pocieszeniem.
20 grudnia
Pogoda jest okropna, pada nieg, jestem w domu sama. Przez trzy dni miaam tak
gorczk, e nie mogam napisa do pana ani sowa. Nic nowego, drogi przyjacielu. Co dzie
wypatruj listu od pana, ale nie nadchodzi i nie nadejdzie ju nigdy. Tylko mczyni nie umiej
wybacza. Ksi mi nie odpowiedzia.
Prudencja znowu zacza chodzi po lombardach.
Bez ustanku pluj krwi. Och, przeraziabym pana, gdyby mnie pan zobaczy. Jest pan
szczliwy, e moe przebywa gdzie pod ciepym niebem i nie czu na piersi jak ja, ucisku
lodowatej zimy. Dzisiaj wstaam na kilka chwil i spoza firanek patrzyam na ycie Parya, z
ktrym, zdaje si, zerwaam ostatecznie. W przelocie mino mi par znajomych twarzy, wesoych
i beztroskich. adna nie podniosa oczu ku moim oknom. A przecie kilku modych ludzi zoyo u
mnie karty wizytowe. Dawniej, kiedy byam chora, pan, ktry mnie nie zna, ktry nie usysza ode
mnie nic prcz impertynencji tego dnia, gdy go zobaczyam po raz pierwszy, pan przychodzi co
rano, aby si dowiedzie o moje zdrowie. I oto znowu jestem chora. Spdzilimy razem sze
miesicy. Kocham pana tak, jak tylko serce kobiety moe kocha, a pan jest daleko i przeklina

mnie, i nie otrzymuj od pana ani sowa pocieszenia. Ale jestem pewna, e tylko przypadek jest
sprawc mojego opuszczenia, bo gdyby by pan w Paryu, nie opuszczaby pan mojego pokoju i
mego wezgowia.
25 grudnia
Lekarz zabrania mi pisa co dzie. Rzeczywicie wspomnienia potguj tylko moj
gorczk. Ale wczoraj otrzymaam list, ktry sprawi mi ulg, i to bardziej dziki uczuciom, jakich
jest wyrazem, ni pomocy materialnej, ktr zapowiada. Mog wic dzisiaj napisa panu - list ten
pochodzi od paskiego ojca i oto co zawiera:
Pani!
Dowiaduj si wanie, e jest pani chora. Gdybym by w Paryu, odwiedzibym pani.
Gdyby by przy mnie mj syn, polecibym mu zrobi to samo, ale nie mog opuci C., Armand
jest za daleko std, o szeset lub siedemset mil. Niech mi wic wolno bdzie napisa po prostu,
jak bardzo martwi mnie choroba pani i niech pani uwierzy w szczero moich ycze szybkiego
powrotu do zdrowia.
Zgosi si do pani jeden z moich przyjaci, pan H, zechce go pani przyj. Powierzyem
mu spraw, ktrej wynikw oczekuj z niecierpliwoci.
Zechce pani przyj wyrazy moich najszczerszych uczu.
Taki otrzymaam list. Ojciec pana ma szlachetne serce, kochaj go, mj drogi przyjacielu, bo
mao jest na wiecie ludzi tak godnych tego, by ich kochano. Kartka podpisana jego nazwiskiem
zrobia mi wicej dobrego, ni wszystkie recepty naszego wielkiego lekarza.
Pan H. przyszed dzisiaj rano. Wydawa mi si bardzo zakopotany delikatn misj, jak
obarczy go pan Duval. Przyszed po prostu po to, aby mi wrczy tysic talarw w imieniu
paskiego ojca. Z pocztku nie chciaam przyj tych pienidzy, ale pan H. powiedzia, e odmowa
obraziaby pana Duval, ktry poleci mu przede wszystkim da mi t sum, a ponadto dostarczy
mi wszystko, czego bym jeszcze potrzebowaa. Przyjam t pomoc, ktra ze strony paskiego ojca
nie moe by jaomun. Jeeli po powrocie pana nie bd ju ya, prosz pokaza ojcu to, co tu
napisaam, i prosz mu powiedzie, e krelc te sowa biedna dziewczyna, do ktrej raczy napisa
list peen pocieszenia, pakaa z wdzicznoci i modlia si za niego do Boga.
4 stycznia
Przeyam szereg cikich dni. Nie wiedziaam, e cierpienia ciaa mog by a tak wielkie.

Och, moja przeszo. Dzisiaj pac za ni podwjnie.


Czuwano przy mnie przez wszystkie te noce. Nie mogam ju oddycha. Gorczka i kaszel
podzieliy midzy siebie resztki mojej ndznej egzystencji.
W jadalni peno cukierkw, wszelkiego rodzaju prezentw przesanych przez przyjaci. S
wrd nich prawdopodobnie mczyni, ktrzy maj nadziej, e pniej stan si ich kochank.
Gdyby wiedzieli, co ze mnie zrobia choroba, uciekliby przeraeni.
Prudencja rozdaje moje prezenty jako podarki noworoczne.
Zanosi si na mrz i doktor powiedzia mi, e za par dni bd moga wyj, jeeli adna
pogoda si utrzyma.
8 stycznia
Wyjechaam za miasto powozem. Pogoda bya wspaniaa. Na Polach Elizejskich - peno.
Mona by powiedzie - pierwszy umiech wiosny. Wszystko dokoa mnie miao wygld
witeczny. Nigdy nie podejrzewaam, e promie soneczny moe przynie tyle radoci, sodyczy
i pocieszenia.
Spotkaam prawie wszystkich znajomych, ktrzy byli, jak zwykle, weseli, pochonici
swoimi przyjemnociami. Ilu tu ludzi szczliwych nie wie, e s szczliwi! Olimpia przejechaa
w eleganckim powozie, ktry podarowa jej pan N. Prbowaa ubliy mi wzrokiem. Ona nie wie,
jak bardzo daleka ju jestem od tych prnostek. Pewien poczciwy chopiec, ktrego znam od
dawna, zapyta mnie, czy nie chciaabym pj na kolacj z nim i jednym z jego przyjaci, ktry,
jak mwi, bardzo pragnie mnie pozna.
Ze smutnym umiechem podaam mu rozpalon od gorczki rk. Nigdy nie widziaam na
twarzy wikszego zdumienia.
Wrciam do domu o czwartej, zjadam obiad z do duym apetytem. Ta przejadka
dobrze mi zrobia.
Czybym miaa wyzdrowie!
Jake widok ycia i szczcie innych ludzi budzi pragnienie ycia w tych, co wczoraj
jeszcze w samotnoci ducha i w mroku swego pokoju chcieli umrze jak najprdzej!
10 stycznia
Nadzieja wyzdrowienia bya mrzonk. Znowu le w ku z kompresami, ktre mnie
piek. Id, zaproponuj to ciao, za ktre dawniej pacono tak drogo, i przekonaj si, co ci dadz

dzisiaj!
Przed urodzeniem popenilimy chyba zbyt wiele zego i ycie nasze Bg wypeni
torturami i pokutuj po to, aby po mierci czekaa nas wielka rado.
12 stycznia
Wci jestem chora.
Hrabia N. przysa mi wczoraj pienidze, nie przyjam ich. Nie chc nic zawdzicza temu
czowiekowi. To za jego spraw nie jest pan dzisiaj przy mnie.
Och, pikne dni w Bougival! Gdzie jestecie?
Jeli wyjd ywa z tego pokoju, to przede wszystkim odbd pielgrzymk do wiejskiego
domu, gdziemy mieszkali razem. Ale nie wyjd std ywa.
Kto wie, czy jutro jeszcze bd moga pisa?
25 stycznia
Oto mija jedenasta noc, jak nie pi i w kadej chwili myl, e umieram. Lekarz zostawi
polecenie, aby nie pozwolono mi dotchn pira. Julia Duprat, ktra czuwa przy mnie, pozwala mi
jeszcze napisa kilka wierszy. Wic nie wrci pan, zanim umr? Wszystko wic midzy nami
skoczone na wieki? Zdaje mi si, e gdyby pan przyszed, wrciabym do zdrowia. Ale po co
wraca do zdrowia?
28 stycznia
Dzi rano obudzi mnie wielki haas. Julia, ktra spaa w moim pokoju,wybiega do jadalni.
Usyszaam mskie gosy, z ktrymi na prno walczy gos Julii. Wrcia z paczem.
Przyszli zrobi zajcie. Powiedziaam jej, eby pozwolia im wykona to, co nazywaj
sprawiedliwoci. Do mojego pokoju wszed komornik w kapeluszu na gowie. Pootwiera
szuflady, zaj wszystko, co mu si rzucio w oczy, i zdawao si, i nie zauwaa, e kobieta umiera
w ku, ktre na szczcie zostawia jej jeszcze miosierne prawo.
Raczy mi powiedzie na odchodnym, e mog zaoy sprzeciw w cigu dziewiciu dni,
ale zostawi stranika. Co ze mn bdzie, mj Boe! Ta scena pogorszya jeszcze mj stan.
Prudencja chciaa si zwrci o pienidze do przyjaciela paskiego ojca, ale sprzeciwiam si temu.

List pana otrzymaam dzi rano. By mi bardzo potrzebny. Czy moj odpowied otrzyma
pan w por? Czy zobaczymy si jeszcze? Oto szczliwy dzie, ktry pozwala mi zapomnie o
minionych szeciu tygodniach. Mam wraenie, e czuj si lepiej mimo uczucia smutku, jakie
towarzyszyo mojej odpowiedzi.
Ostatecznie, nie mona by cigle nieszczliw.
Kiedy pomyl, e moe jednak nie umr, e pan powrci, e znowu ujrz wiosn, e pan
mnie jeszcze kocha i e odpoczniemy od nowa nasze ycie sprzed minionego roku!
Jaka jestem szalona! Ledwo trzymam w rku piro, ktrym zapisuj niedorzeczne
marzenia mego serca.
Cokolwiek si stanie, kochaam pana, Armandzie, i byabym ju dawno umara, gdyby nie
podtrzymywao mnie wspomnienie tej mioci i mglista nadzieja, e ujrz jeszcze pana koo siebie.
4 lutego
Wrci hrabia G. Jego kochanka zdradzia go. Jest bardzo smutny, kocha j bardzo.
Przyszed, aby mi to wszystko opowiedzie. Biedny chopiec ma do zagmatwane sprawy, co
jednak nie przeszkodzio mu zapaci mojemu komornikowi i odprawi stranika.
Wspomniaam o panu. Przyrzek pomwi z panem o mnie. Podczas rozmowy zupenie
zapomniaam, e byam jego kochank, a i on sam wszelkimi siami stara si nie przypomina mi
tego! To szlachetne serce.
Wczoraj ksi dowiadywa si o moje zdrowie, a dzi rano zoy mi wizyt. Nie wiem, co
jeszcze utrzymuje przy yciu tego starca. Siedzia u mnie trzy godziny, a nie powiedzia
dwudziestu sw. Kiedy ujrza moj blad twarz, dwie zy stoczyy mu si po policzkach. zy
wywoane chyba wspomnieniem mierci jego crki. Patrzc na mnie widzi j umierajc po raz
drugi. Jest zgarbiony, gowa chyli si ku ziemi, wargo ma obwise, wzrok - zgaszony. Wiek i
strapienia obciaj podwjnym brzemieniem jego wycieczone ciao. Nie zrobi mi ani jednego
wyrzutu. Mona by powiedzie, e w skrytoci ducha cieszy si, e trzyma si na nogach, podczas
gdy ja, jeszcze moda, le zamana cierpieniem.
Znowu jest brzydka pogoda. Nikt mnie nie odwiedza. Julia pielgnuje mnie i zostaje tak
dugo, jak tylko moe. Prudencja ktrej nie daj ju tyle pienidzy co dawniej , zaczyna si
wymawia rnymi sprawami, aby jak najrzadziej bywa u mnie.
Teraz, kiedy jestem bliska mierci, mimo to co mwi lekarze, bo mam ich kilku - dowd,
e mj stan si pogarsza - auj prawie, e posuchaam paskiego ojca. Gdybym moga z
przyszoci pana wyrwa jeszcze jeden rok, nie opara bym si chci spdzenia tego roku z panem i

umarabym trzymajc rk przyjaciela w mojej rce. Co prawda, gdybymy przeyli ten rok razem,
nie umarabym tak szybko.
Niech si dzieje wola Boga!
5 lutego
Och, przyjd, Armandzie, przyjd, cierpi straszliwie, mj Boe, umieram! Byam wczoraj
tak smutna, e zapragnam spdzi wieczr poza domem, aby nie duy si tak jak wczorajszy.
Rano by u mnie ksi. Zdaje mi si cigle, e obraz tego starca, zapomnianego przez mier,
przypiesza mj koniec.
Mimo, e miaam wysok gorczk, kazaam si ubra i zawie do Wodewilu. Julia
uszminkowaa mnie, bo inaczej wygldaabym jak trup. Zajam t sam lo, w ktrej umwiam
si z panem po raz pierwszy. Przez cay czas miaam wzrok utkwiony w to miejsce, ktre pan
wwczas zajmowa, a ktre wczoraj zajmowa jaki prostak. Osobnik ten mia si haaliwie ze
wszystkich bzdur, jakimi sypali aktorzy. Zawieziono mnie do domu na wp martw. Kaszlaam i
pluam krwi przez ca noc. Dzisiaj nie mog ju mwi, z trudem poruszam rkoma. Mj Boe,
umieram! Oczekiwaam tego, ale nie wierz, by mona byo cierpie wicej, ni cierpi, i jeli...
Od tego sowa poczwszy litery, jakie Magorzata usiowaa jeszcze nakreli, byy
nieczytelne i dalszy cig pisaa ju Julia Duprat.
18 lutego
Panie Armandzie,
od dnia kiedy Magorzata zapragna pj do teatru, bya coraz bardziej chora. Stracia
prawie zupenie gos, a potem zdolno poruszania rkami i nogami. Jak bardzo cierpi nasza biedna
przyjacika, nie da si opisa. Nie przywykam do tego rodzaju wzrusze i yj w ustawicznym
strachu.
Jakebym chciaa, aby pan si znalaz koo nas! Magorzata jest prawie stale w malignie, ale
w malignie czy na jawie zawsze wymienia pana imi, o ile moe wymwi choby jedno sowo.
Lekarz powiedzia mi, e ona dugo nie pocignie. Odkd jest tak chora, ksi przesta j
odwiedza. Powiedzia lekarzowi, e ten widok le na niego dziaa.
Pani Duvernoy nie zachowuje si jak naley. Ta kobieta, sdzc, e uda jej si wycign
pat groszy od Magorzaty, na ktrej koszt ya prawie cakowicie, podja jakie zobowizania i
nie moe ich teraz dotrzyma. Widzc, e jej ssiadka na nic si ju jej nie przyda, przestaa nawet

do niej zaglda. Wszyscy j opuszczj. Pan G., osaczony przez dugi, musia ponownie wyjecha
do Londynu. Wyjedajc przysa nam troch pienidzy. Uczyni wszystko, co mg, mimo to
znowu zrobiono zajcie. Wierzyciele czekaj ju tylko na mier Magorzaty, aby mc urzdzi
licytacj.
Chciaam zuytkowa moje ostatnie zasoby, aby pooy kres zajciom, ale komornik
powiedzia mi, e to byoby bezcelowe, bo ma jeszcze inne egzekucje do wykonania. Skoro i tak
ma umrze, lepiej machn na wszystko rk ni ratowa cokolwiek dla rodziny, ktrej nie chciaa
nigdy widzie i ktra jej nie lubia. Nie moe pan sobie wyobrazi, w jakiej pozacanej ndzy
umiera biedna Magorzata. Wczoraj nie miaymy ani grosza. Srebra, klejnoty, kaszmiry, wszystko
jest zastawione, reszta sprzedana albo zajta. Magorzata ma jeszcze wiadomo tego, co si
wok niej dzieje,i cierpi ciaem, sercem, duchem. zy tocz si po jej policzkach zapadych i
bladych. Gdyby pan mg j zobaczy, nie poznaby pan twarzy, ktr pan tak kocha. Wymusia
na mnie obietnic, e bd do pana pisaa, kiedy ona ju nie bdzie moga, i teraz pisz w jej
obecnoci. Spoglda ku mnie, ale mnie nie widzi, jej oczy s ju zasnute bielmem mierci. A
przecie umiecha si, jestem pewna, e caa jej dusza jest pochonita myl o panu.
Ilekro kto otwiera drzwi, oczy jej rozwietlaj si - ona wci wierzy, e pan wejdzie lada
chwila. A potem, widzc, e to nie pan, jest twarz przybiera znowu mczeski obraz, pokrywa si
zimnym potem, a policzki staj si purpurowe.
19 lutego, pnoc
Jake smutny by dzisiejszy dzie, mj biedny panie Armandzie! DziranoMagorzata miaa
duszno, lekarz puci jej krew i na chwil odzyskaa gos. Doktor poradzi jej wezwa ksidza.
Powiedziaa, e si zgodzi, i lekarz sam poszed po ksidza do witego Rocha.
Tymczasem Magorzata przywoaa mnie do swego ka, poprosia, abym otworzya
szafk, wskazaa mi czepek i dug koszul przybran w koronki, i powiedziaa gasncym gosem:
- Zaraz po spowiedzi umr, wtedy ubierzesz mnie w to wszystko.
Pocaowaa mnie paczc i dodaa:
- Mog jeszcze mwi, ale kiedy mwi, dusz si. Dusz si! Powietrza!
Rozpakaam si, otworzyam okno i wkrtce potem wszed ksidz.
Poszam mu na spotkanie. Kiedy si dowiedzia, u kogo si znajduje, okaza jakby lk, e
zostanie le przyjty. Powiedziaam mu:
- Prosz wej miao, prosz dobrodzieju.
Posiedzia krtko w pokoju chorej i wyszed mwic:

- ya jak grzesznica, ale umrze jak chrzecijanka.


Wrci po kilku chwilach w towarzystwie ministranta nioscego krucyfiks oraz zakrystiana,
ktry szed przed nimi dzwonic na znak, e Bg przybywa do umierajcej.
Wszyscy trzej weszli do sypialni, ktra niegdy rozbrzmiewaa tylu dziwnymi sowami, a w
tej chwili bya ju tylko witym przybytkiem.
Padam na kolana. Nie wiem, jak dugo bd pamitaa to, co widziaam. Nie sdz, aby do
chwili, kiedy sama znajd si w podobnym stanie, cokolwiek mogo zrobi na mnie takie wraenie.
Ksidz namaci olejami witymi stopy, rce i czoo umierajcej, odmwi krtk
modlitw i Magorzata bya gotowa pj do nieba, dokd dostanie si na pewno, jeli Bg widzia,
jakie prby przechodzia w yciu i jak wita bya jej mier.
Od owej chwili nie powiedziaa ju ani sowa i nie zrobia ani jednego ruchu. Wiele razy
mogabym j uwaa za zmar, gdyby nie to, e syszaam jej ciki oddech.
20 lutego, pita wieczr
Wszystko skoczone.
Tej nocy, okoo drugiej, zacza si agonia Magorzaty. Nigdy adna mczennica nie
znosia podobnych cierpie, jak mona sdzi po krzykach, jakie wydawaa.
Dwa albo trzy razy wypraa si na ku,, jak gdyby chciaa przytrzyma ycie ulatujce
do Boga.
Dwa albo trzy razy rwnie wypowiadaa imi pana, potem zamilka i wyczerpana opada
na ko. Ciche zy potoczyy si z jej oczu, i umara.
Podeszam do niej, zawoaam j, a poniewa nie odpowiadaa, zamknam jej oczy i
pocaowaam w czoo.
Biedna, kochana Magorzato, chciaabym by wit, aby ten pocaunek mg ci poleci
Bogu.
Ubraam j tak, jak sobie tego yczya, poszam po ksidza do witego Rocha, zapaliam
dwie wiece i przez godzin modliam si w kociele.
Rozdaam ebrakom troch jej pienidzy.
Nie znam si na sprawach religii, ale myl, e Pan Bg uzna moje zy za prawdziwe,
modlitw za arliw, jaomun za szczer i e ulituje si chyba nad Magorzat, ktra, tak moda i
pikna, umara majc w ostatnich chwilach jedynie mnie przy sobie.
22 lutego

Dzisiaj odby si pogrzeb. Wielu znajomych i przyjaci Magorzaty przyszo do kocioa.


Niektrzy szczerze pakali. Kiedy kondukt wyruszy na Montmartre, poszo za nimi dwch tylko
mczyzn: hrabia G., ktry specjalnie przyjecha z Londynu i ksi, podtrzymywany przez dwch
lokajw. Pisz do pana w jej pokoju, zapakana, przy smutno poncej lampie. Przede mn, na
stole, stoi obiad, ktrego oczywicie nie tkn. Przygotowaa mi go Nanine, wiedzc, e nie jadam
przeszo od dwudziestu czterech godzin.
Moje ycie nie pozwoli mi zachowa na duszy czas tych smutnych wrae, bo moje ycie
nie naley do mnie bardziej, ni ycie Magorzaty naleao do niej.
Oto dlaczego opisuj te sprawy tam wanie gdzie si rozegray, bo jeli midzy nimi a
powrotem pana upynie dugi czas, obawiam si, e nie bd moga opisa ich z ca dokadnoci.

XXVII
- Przeczyta pan? - zapyta mnie Armand, kiedy doczytaem rkopis do koca.
- Rozumiem, drogi przyjacielu, ile pan musia wycierpie, jeli to wszystko, co
przeczytaem, jest prawd.
- Ojciec mj potwierdzi mi to w licie.
Rozmawialimy jeszcze przez jaki czas o smutnym losie, jaki si dokona, i wrciem do
domu, aby troch odpocz.
Armand, cigle jeszcze smutny, ale jak gdyby ju troch uspokojony przez opowiedzenie
mi tej historii, szybko wyzdrowia i razem wybralimy si z wizyt do Prudencji i Julii Duprat.
Prudencja stracia wszystko. Owiadczya nam, e przyczynia si do tego Magorzata, ktra
w czasie choroby daa duo pienidzy, e te pienidze sama poyczaa od kogo na weksle, ktrych
nie moga spaci, gdy Magorzata umara nie zwrciwszy jej dugu i nie zostawiwszy jej
pokwitowa, ktre pozwoliyby jej wystpi w charakterze wierzycielki.
Za pomoc tej bajeczki, ktr pani Duvernoy opowiadaa wszdzie, aby usprawiedliwi
swoje bankructwo, wyudzia od Armanda tysic frankw. Armand, cho nie wierzy jej, uda
jednak, e wierzy, tak bardzo szanowa wszystko, co kiedykolwiek miao jaki zwizek z
Magorzat.
Potem odwiedzilimy Juli Duprat. Smutne wydarzenia, ktrych bya wiadkiem,
opowiedziaa je paczc. zy te, wywoane wspomnieniem przyjaciki, byy szczere.
Wreszcie poszlimy na grb Magorzaty, na ktrym w promieniach kwietniowego soca
zazieleniy si ju pierwsze licie.
Ostatni obowizek, jaki pozostawa Armandowi do spenienia, to byo spotkanie z ojcem. I
tym razem wyrazi yczenie, abym mu towarzyszy.
Przybylimy do C. Pan Duval okaza si taki wanie, jakim go sobie wyobraaem na
podstawie opowieci syna: wysoki, dostojny, yczliwy. Powita Armanda ze zami w oczach, a
mnie serdecznie ucisn do. Spostrzegem rycho, e sentyment ojcowski growa nad
wszystkimi innymi uczuciami.
Crka jego, Blanche, miaa oczy o jasnym wejrzeniu, usta tchnce pogod, wiadczc, e
w duszy Blanche rodz si tylko witobliwe myli i e jej wargi wymawiaj tylko zbone sowa.
Powrt brata powitaa umiechem, ktry mwi mi, e cnotliwe dziewcze nic nie wiedziao
o tym, e pewna kurtyzana powicia dla niej swoje szczcie.
Spdziem jaki czas w szczliwej rodzinie, cakowicie oddany temu, ktry jej zawierzy
uzdrowienie swego serca.

Powrciem do Parya, gdzie napisaem t histori tak, jak mi j opowiedziano. Ma ona


tylko jedn zalet, ktra moe bdzie kwestionowana: mianowicie t, e jest prawdziwa.
Nie wycigam z tej opowieci wniosku, i wszystki dziewczta w rodzaju Magorzaty
zdolne s do tego, do czego ona okazaa si zdolna. Daleki od tej myli, sdz tylko, e udao mi
si pozna jedn z pord nich, tak, ktra zaznaa w yciu mioci prawdziwej, ktra cierpiaa i na
skutek tego umara. Opowiedziaem czytelnikowi to, czego si po prostu dowiedziaem. By to mj
obowizek.
Powtarzam: historia Magorzaty jest wyjtkiem. Gdyby bya czym zwykym i pospolitym,
nie warto byoby jej napisa.

You might also like