Professional Documents
Culture Documents
Morze spokoju
yj w wiecie, pozbawionym magii i cudw. W tym miejscu nie ma jasnowidzw ani
zmiennoksztatnych, nie przybd ci na pomoc anioy ani chopcy, obdarzeni
ponadnaturalnymi mocami. W tym miejscu ludzie umieraj, muzyka rozpada si i generalnie
wszystko jest do dupy. Czasami rzeczywisto tak mocno przyciska mnie do ziemi, e dziwi
si, jakim sposobem nadal jestem w stanie oderwa od niej stopy.
Dwa i p roku - tyle mino od tragedii, ktra zamienia Nasty w cie samej siebie.
Dziewczyna wanie przeprowadzia si do innego miasta i chce za wszelk cen ukry swoj
przeszo. Nastya jest mistrzyni w trzymaniu ludzi na dystans. Ale jej plan dziaa tylko do
momentu, w ktrym spotyka kogo rwnie odizolowanego jak ona.
Historia Josha nie jest tajemnic. W wieku siedemnastu lat zosta zupenie sam. Kiedy twoje
imi wydaje si by synonimem mierci, ludzie zazwyczaj daj ci wity spokj. Tylko Nastya
przekracza niepisan granic i stara si za wszelk cen pozna kady aspekt jego ycia. Gdy
trudna przyja powoli przeradza si w uczucie, Josh zaczyna si zastanawia, czy
kiedykolwiek pozna sekret dziewczyny - i czy w ogle tego pragnie.
Prolog
Nienawidz swojej lewej rki. Nienawidz na ni patrze.
Nienawidz, kiedy dry i zacina si, i przypomina o utraconej
tosamoci. Ale i tak na ni patrz, poniewa przypomina mi rwnie o
tym, e znajd chopaka, ktry wszystko mi odebra. Zamierzam zabi
swojego morderc. I zamierzam zrobi to lew rk.
Rozdzia 1
Nastya
mier nie jest taka straszna, kiedy ju j przeyjesz. A ja przeyam.
Ju si jej nie boj. Boj si caej reszty.
Sierpie na Florydzie oznacza trzy rzeczy: upa, okropn wilgotno i
pocztek szkoy. Szkol. Nie byam w szkole od ponad dwch lat. Nie
liczc lekcji z mam w domu, przy kuchennym stole, a nie licz. Jest
pitek. W poniedziaek zaczynaj si lekcje, a ja jeszcze si nie
zapisaam. Jeli nie zrobi tego dzisiaj, nie dostan planu na
poniedziaek i bd musiaa najpierw pj do sekretariatu. Wolaabym
unikn kiepskiej sceny rodem z filmu z lat osiemdziesitych typu:
nowa uczennica wkracza spniona do klasy, wzbudzajc ogln
sensacj. Nie byaby to wprawdzie najgorsza rzecz, jaka mi si w yciu
przydarzya, ale i tak beznadziejna.
Ciotka wjeda na parking przed Liceum Oglnoksztaccym w Mili
Creek. Budynek niczym nie rni si od innych szkolnych budynkw.
Pomijajc ohydny kolor i nazw na tabliczce - replika szkoy, do ktrej
chodziam poprzednio. Margot - zabroni-
Dzisiaj gra rol przynalen mojej mamie. Raczej nie znam jej od tej
strony. Zwykle woli rol rwnej cioteczki. Sama nie ma dzieci, wic
chyba nie czuje si zbyt pewnie. Nawet nie wiedziaam, e jestemy
umwione, ale teraz widz, e to by niegupi pomys. Recepcjonistka,
istota koo pidziesitki o niewdzicznej aparycji, pokazuje nam
zamknite drzwi z ciemnego drewna i stojce obok krzesa.
Czekamy tylko kilka minut. Nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Anonimowo jest bardzo przyjemna. Zastanawiam si, jak dugo
potrwa. Spogldam po sobie. Nie zadbaam o odpowiedni strj.
Mylaam, e wpadniemy na chwil, wypeni papierki, oddam
ksieczk szczepie i koniec. Nie spodziewaam si takich tumw.
Mam na sobie dinsy i czarn koszulk w serek, no dobra, jedno i
drugie moe nieco zbyt obcise, ale cakowicie pozbawione
oryginalnoci. Za to w przypadku butw bardziej si wysiliam. Czarne
szpile. Jedenacie centymetrw. Obd. Nie nosz ich po to, by doda
sobie wzrostu, chocia na pewno by si przydao, ale dla efektu.
Woyam je dzisiaj, bo musz powiczy. Ju cakiem niele
utrzymuj w nich rwnowag, ale uznaam, e prba kostiumowa nie
zaszkodzi. Wolaabym nie da ciaa pierwszego dnia szkoy.
Spogldam na cienny zegar. Wskazwka sekundowa przesuwa si w
mojej gowie, cho wiem przecie, e tak naprawd nie mog jej
sysze, nie przebiaby si przez panujcy tu rozgardiasz. Chciaabym
wyczy ten haas. Denerwuje mnie. Za duo dwikw naraz, mj
mzg prbuje je oddzieli, posortowa i uoy w staranne mae
stosiki, ale to niemoliwe, szum urzdze i ludzkie gosy zlewaj si w
jeden wielki jazgot. Otwieram i zamykam do, lec na moich
kolanach, mam nadziej, e zaraz nas zawoaj.
Rozdzia 2
Josh
Poniedziaek. Sidma dwie. Bezsens. Dzisiaj i przez kolejnych sto
siedemdziesit dziewi dni. Chtnie pokontemplowabym t pustk,
gdybym mia czas, ale nie mam. I tak jestem spniony. Id do pralni i
wycigam jakie ciuchy z wczonej suszarki. Zapomniaem wczy
j wieczorem, ale nie ma czasu, wic wkadam wilgotne dinsy, a
potem wychodz i bardzo staram si nie przewrci. Niewane. Jako
nie jestem zaskoczony.
Wyjmuj kubek z szafki i nalewam kawy, prbujc nie zala blatu i
nie poparzy si przy okazji. Stawiam kubek na stole, obok pudeka
penego buteleczek z lekami. W tym momencie dziadek wchodzi do
kuchni. Jego wosy stercz we wszystkie strony, przypomina jakiego
szalonego naukowca. Idzie niepokojco powoli, ale wiem, e nie mam
co rzuca si z pomoc. Nienawidzi tego. Kiedy by twardzielem, ale
ju nie jest, i bardzo wyranie odczuwa rozmiar tej straty.
- Kawa na stole - mwi, chwytajc klucze i kierujc si do wyjcia. Przygotowaem tabletki i wszystko zapisaem. Bill przyjdzie za
godzin. Jeste pewien, e poradzisz sobie przez ten czas?
Rozdzia 3
Josh
Nie mog doczeka si czwartej lekcji. Ju si spociem od siedzenia
w socu podczas dugiej przerwy, ale nie ma za bardzo co liczy na
klimatyzacj w warsztacie. Wchodz do rodka i od razu czuj si jak
w domu, chocia to miejsce wyglda zupenie inaczej ni w czerwcu.
Brakuje porozrzucanych wszdzie narzdzi i kawakw drewna.
Podogi nie zaciela dywan z trocin. Nie sycha pracujcych maszyn.
Ta cisza dziaa mi na nerwy. Tu nie powinno by cicho, tak bywa tylko
o tej porze roku. Przez par pierwszych tygodni przerabia si na nowo
zasady bezpieczestwa i obsugi sprztu, ktre mgbym wyrecytowa
z pamici, gdyby kto poprosi. Ale nikt nie prosi. Wszyscy wiedz, e
je znam. Gdybym chcia, sam mgbym uczy. Rzucam ksiki na st
w rogu, przy ktrym siedz co roku, w kadym razie w tym czasie,
kiedy w ogle siedzi si na tych zajciach. Ale zanim zd przysun
sobie krzeso, woa mnie pan Turner.
Lubi pana Turnera, jemu za moja sympatia jest cakowicie
obojtna. Zaley mu tylko na szacunku. Ale to te ma. Wykonuj
wszystkie jego polecenia. Jest jedn z nielicznych osb, ktre czego
ode mnie wymagaj. Wydaje mi si, e nauczyem si od niego rwnie
duo, jak od taty.
Nastya
Czwarta lekcja nie bya taka za. Pan Turner waciwie nie zwraca na
mnie uwagi, co w grupie, liczcej czternacie osb, nie jest takie
oczywiste. Z wasnej inicjatywy sprawdzi mj grafik, by upewni si,
e dobrze trafiam, a potem zapyta, czemu wpisali mnie na te zaj-
Rozdzia 4
Nastya
Kiedy tu po trzeciej zajedam przed dom Margot, dosownie
zalewa mnie fala ulgi. A moe to tylko pot, bo panujca tutaj
wilgotno powietrza jest po prostu mieszna. Niewane, w kadym
razie po raz pierwszy tego dnia jestem w stanie swobodnie oddycha.
W sumie mogo by gorzej. Po pitej lekcji wieci szybko si rozeszy,
ale to na szczcie by prawie koniec zaj. Do jutra pewnie wszyscy
zd si dowiedzie i bdzie mona przej nad tym do porzdku
dziennego.
Nawet sidma lekcja - okrutny art: zajcia z retoryki - mina
spokojnie, co nie byo wcale oczywiste, biorc pod uwag moje
ograniczenia w tej dziedzinie. Znw siedzielimy w fajnym keczku,
ale tym razem zdyam znieczuli si zarwno na wasne przeraenie,
jak i szepty, ktre ju zaczynay kry wok mnie.
Mj kumpel Drew te tam by. Nie usiad obok mnie, z czego bardzo
si ucieszyam, niezwykle zabawne komentarze jego autorstwa atwo
zignorowa, baam si jednak, e bd musiaa walczy rwnie z jego
apskami. Ulga trwaa jednak tylko do chwili, gdy zdaam sobie
spraw, e usiad dokadnie naprzeciwko, tak e za kadym razem,
kiedy podnosiam gow, natykaam si na je-
Rozdzia 5
Nastya
yj w wiecie, pozbawionym magii i cudw. W tym miejscu nie ma
jasnowidzw ani zmiennoksztatnych, nie przybd ci na pomoc anioy
ani chopcy, obdarzeni ponadnaturalnymi mocami. W tym miejscu
ludzie umieraj, muzyka rozpada si i generalnie wszystko jest do
dupy. Czasami rzeczywisto tak mocno przyciska mnie do ziemi, e
dziwi si, jakim sposobem nadal jestem w stanie oderwa od niej
stopy.
W pitek rano najpierw id do gabinetu doradcy szkolnego i zabieram
poprawiony plan zaj. Pani McAllister wpisaa mnie na pit lekcj
jako asystentk nauczyciela, wic oficjalnie mog zrezygnowa z
Wprowadzenia do muzyki", co oznacza, e w tym czasie robi ksero i
rozdaj papiery zamiast wykrwawia si na mier.
Ju znacznie lepiej radz sobie z butami, chocia troch cisn z
przodu. Kiedy je wkadam, palce wysyaj w moj stron seri
bluzgw. Na dzisiejsz okazj wybraam drugi z kolei
najszkarad-niejszy strj z mojego repertuaru - jeszcze wicej czerni,
zreszt i tak nic innego nie mam. Do tego ponownie gruba czarna kred-
Rozdzia 6
Josh
Do koca dnia wicej jej nie zobaczyem. W mylach waliem si po
gowie za to, e otworzyem w czasie przerwy swj durny ryj. Gdyby
jeszcze istnia powany powd, mgbym sobie odpuci, ale
dziewczyna nie wyglda na typ bezradnej sarenki. Moe po prostu
chciaem j powstrzyma, eby nie zdya zrobi sobie wrogw z tego
stada suk. A moe chciaem, eby Sarah si przymkna, bo wiem, e
sta j na wicej. A moe chciaem, eby ta dziewczyna jeszcze raz na
mnie spojrzaa.
Kiedy id na ty budynku, korytarze pustoszej. Mijam ostatnich
uczniw. Chc zdy do skrzyda teatralnego, zanim zamkn drzwi.
Zapomniaem wzi poziomic, a bdzie mi dzisiaj potrzebna. Zreszt
i tak nie chciabym zostawia jej tam na noc. Naley do mnie. A
wczeniej naleaa do ojca. Jest stara, drewniana i cakowicie
nienowoczesna, innej jednak nie chc. I nie chc ryzykowa, e
zniknie, jeli j tam zostawi, tak wic wracam. Wchodz do rodka.
Ley na jednej z nieskoczonych plek, nad ktrymi pracowaem przez
cay ten tydzie. Sprawdzam, co udao mi si zrobi, przesuwam doni
wzdu brzegw. W nastpn rod powinienem upora si z robot.
Mgbym prze-
Rozdzia 7
Nastya
Czuj si tak, jakbym czekaa. Czekaa na co, co jeszcze si nie
zdarzyo. Czego jeszcze nie ma. Ale to wszystko, co czuj, wicej nic.
Nawet nie wiem, czy istniej. A potem kto naciska wycznik i wiato
znika, ten pokj znika, niewako znika. Chc poprosi o odroczenie,
bo jeszcze nie skoczyam, ale nie mam szans. adnych agodnych
perswazji. adnych dyskusji. Zero wyboru. Co szarpie mn brutalnie,
moja gowa odskakuje do tyu. Otaczaj mnie ciemnoci, wszystko jest
blem. Zbyt wiele impulsw naraz. Zakoczenie kadego nerwu
ponie. Jak szok narodzin. A potem migawki. Pojawiaj si i nikn.
Kolory, gosy, szum maszyn, ostre sowa. Bl nie znika. Jest stay,
niezmienny i nieskoczony. To jedyne, co wiem. Nie chc si wicej
obudzi.
Przebrnam przez kolejny poniedziaek w nowej szkole.
Wydawaoby si, e powinnam by wykoczona, choby tym, e
wszystko jest takie gwniane, ale widocznie jednak nie jestem, bo nie
mog zasn. Le w ku od dwch godzin, wiem, e jest po
pnocy, ale nie widz zegarka, wic nie mam pojcia, ktra dokadnie
godzina. Myl o zeszycie, ukrytym pod materacem. Wyci-
Rozdzia 8
Nastya
Josh Bennett, skpany w blasku jarzeniwek, przyglda mi si z
drugiego koca garau. Nie poruszyam si, nie odwrciam wzroku.
Nie widz w jego oczach przebysku wskazujcego na to, e mnie
rozpozna. Zastanawiam si, czy on w ogle wie, kim jestem. Nagle
uwiadamiam sobie, e pewnie wygldam jak zupenie inna osoba.
Wosy zwizaam w koski ogon, nie mam ladu makijau na spoconej
i zapewne bardzo czerwonej twarzy. Jestem w stroju do biegania. Nie
wiem, czy sama siebie bym rozpoznaa, gdybym nie wiedziaa, jak
naprawd wygldam pod tym caym badziewiem, pod ktrym - ledwo chowam si, idc do szkoy. auj, e nie mam przynajmniej
makijau, bo czuj si jak goa w jarzeniowym wietle, pod
spojrzeniem tego chopaka. Przebija mnie wzrokiem na wylot. Wiem,
e mnie ocenia, nie mam jednak pojcia, na podstawie jakich
kryteriw.
- Skd wiedziaa, gdzie mieszkam? - Jest wkurzony, jego sowa
brzmi jak oskarenie.
To chyba jasne, e nie wiedziaam, bo byoby to ostatnie miejsce na
Ziemi, ktre przyszoby mi do gowy odwiedzi, ale on widocznie ma
mnie za stalkerk. Moja prawa rka zaciska si na ku-
Rozdzia 9
Nastya
Josh Bennett wchodzi do warsztatu i zmierza prosto do mojego stou,
prbuj nie patrze, chocia tak bardzo bym chciaa. Tylko nie chc,
eby zauway. Ale i tak nie pozostawia mi wyboru, bo w nastpnej
chwili staje przede mn i patrzy mi prosto w oczy. Odwzajemniam
spojrzenie, mam ochot wrzasn: No co?! Niemal widz, jak te dwa
krtkie sowa, a za nimi pytajnik i wykrzyknik wylatuj z moich ust, w
bezgonym gniewie. To jedyny znany mi czowiek, ktry potrafi
wyglda na powanie wkurzonego, cho jego twarz nie wyraa
absolutnie adnych emocji. Czy naprawd wszyscy tak go irytuj? A
moe tylko ja posiadam ten wyjtkowy dar? Sprawia wraenie, jakby
sam fakt mojego istnienia powanie zakca mu spokj, a co dopiero
obecno w przestrzeni jego ukochanego warsztatu.
- To moje miejsce - mwi w kocu, tym razem w jego gosie te nie
sycha irytacji, jakby po prostu rzeczowo stwierdza fakt, a ja
powinnam o tym wiedzie tak samo jak pozostali. Czy to znaczy, e
mam wsta? Przenie si? Ale dokd? Pan Turner mnie tu posadzi,
zastanawiam si, czy cign ten pojedynek na spojrzenia, czy moe
jednak wsta, bo nasza milczca dysputa ju zdy-
Rozdzia 10
Josh
Tuz po pnocy przed mj dom zajeda Drew. Od razu wiem, e to
oznacza co bardzo niedobrego. Odkadam owek, ktrym
zapisywaem pomiary, patrz, jak Drew wysiada z samochodu i idzie w
stron garau.
- Stary, potrzebuj pomocy.
- No jasne.
- We Nasty. - We Nasty? Przez chwil zastanawiam si, co ma na
myli, potem patrz na podjazd i ju wiem.
- Co? Mowy nie ma. - Patrz na ciemn posta, lec bezwadnie na
przednim siedzeniu. - Co ty jej zrobie? Jest chocia przytomna?
- Nic. Nie - odpowiada defensywnie, biegnc wzrokiem w tym
samym kierunku. Stoimy obaj w moim garau, on z ramionami
skrzyowanymi na piersi, ja z rkami w kieszeniach, wypatrujc
jakich oznak ycia. - Po prostu za duo wypia.
- Za duo czego?
- Miotaczy ognia. - Mwic to, unika mojego wzroku.
- Co za palant poczstowa j miotaczami ognia? - Patrzy na mnie, nic
nie mwic. To wystarcza za odpowied. Kretyn. Mio-
w nastpnej chwili jej gowa opada na pier, jakby bya zbyt cika, i
ju wiem, e o wasnych siach na pewno nigdzie nie dojdzie. Prawie w
ogle nie reaguje, kiedy wycigam j z samochodu i bior na rce.
- Ja pierdol, Drew - mrucz.
Opiera si o samochd, wypuszcza powietrze. -No.
Nastya
Z trudem otwieram oczy. Przez chwil zastanawiam si, gdzie jestem.
Naprawd bardzo prbuj i dalej nie wiem, i zaczynam panikowa.
Unosz rk, odgarniam wosy, rozgldam si, usiuj ustali, co si do
cholery stao. Jestem pewna tylko trzech rzeczy: raz - tej nocy grupa
elfw wspia si na mnie i zawizaa mi na wosach setki malekich
supekw, dwa - spaam z otwartymi ustami, bo ewidentnie co tam
wpezo i zeszo, trzy - zostaam wessana do jakiego dziwnego wiata i
spad mi na gow wielki mot.
Unosz lew rk, przyciskam do czoa, licz na to, e ustanie to
koszmarne upanie, jednoczenie prbuj usi, co okazuje si bardzo
trudne. Znajduj si na sofie. Nie swojej. Nie swojej. I kiedy sobie
przypominam, od razu wolaabym zapomnie.
- Dzie dobry, Soneczko! - Josh Pierdolony Bennett. Jestem pewna,
e gdybym znalaza jego akt urodzenia, wanie to by na nim widniao.
Nie mam czasu zastanawia si, dlaczego tu jestem i czemu on jest taki
sztucznie wesoy, powieka nawet mu nie drgnie, zastanawiam si, czy
przypadkiem prawdziwego Josha Bennetta nie uprowadzili kosmici, a
moe elfy zgarny go przy okazji, kiedy skoczyy z moimi wosami.
tak fryzur pijanym laskom. Nawet nie stara si mwi ciszej. Moe
wyobraa sobie, e stoi na scenie i musi dotrze do publicznoci na
kocu sali, przynajmniej na to wskazuje natenie jego gosu. Sycha,
e si wkurwi i nic dziwnego. Jest niedziela, blady wit, a na jego sofie
ley jaka beznadziejna panna - ta sama, ktra w nocy zarzygaa mu
azienk, a on prbowa w tym czasie przytrzymywa jej wosy. Chyba
chwilowo mu odpuszcz, zdecydowanie na to zasuy, szczeglnie, e
wanie idzie do kuchni i wraca ze szklank lodowato zimnej wody.
Pragn jej desperacko. Spogldam na szklank, kiedy mi j podaje. A
raczej szklaneczk, jest tragicznie maa. Moe to jaki eko-wir,
maniacko oszczdzajcy wod? Musiaabym wypi takich
osiemnacie. Tak na pocztek. Bior j, z wdzicznoci przykadam
do ust, pij i przeykam. Pyn dostaje si do garda i zaraz wraca. Co do
kurwy ndzy? Wdka. Wypluwam, nawet nie patrz gdzie, a potem
zaczynaj si mdoci. odek zaciska si i wykrca, ale nic w nim nie
ma. Patrz na Josha Bennetta, ktry gapi si na mnie z min,
wyraajc... Co? Niedowierzanie? Skruch? Strach?
- O kurwa! Nie sdziem, e to wypijesz. - Wyrywa szklank z mojej
rki. A niby co miaam zrobi wedug niego? Wykpa si w tym? Rzuca mi przepraszajce spojrzenie. - To by art. Jak wida, do dupy mruczy pod nosem, biegnie do kuchni i wraca ze wieym rcznikiem.
Chyba przez cay dzie bdzie robi pranie. Ciekawe, co powie
rodzicom. To cud, e jeszcze ich tu nie ma. Wyrywam mu rcznik i
zsuwam si na podog, eby posprzta. Nawet jeli tym razem to bya
jego wina, nie zamierzam powiksza swojego dugu. cieram plam
wdki, ktr rozlaam na pododze, a on stoi nade mn. Nagle zdaj
sobie spraw, jak musz
Rozdzia 11
Josh
W niedziel o czwartej rozlega si dzwonek do drzwi. Otwieram, na
progu stoi mama Drew, z plastikowym pojemnikiem w rkach.
- Dzi niedziela. Zrobiam sos. Drew powiedzia, e nie przyjedziesz
na obiad, wic ci przywiozam. - Wie, e za nic nie umiem zrobi sosu
do spaghetti, co strasznie mnie wkurza, i zawsze troch mi przywozi.
- Dziki. - Przesuwam si na bok i otwieram szeroko drzwi. -Moga
pani powiedzie Drew, eby mi przywiz. Nie musiaa pani sama si
fatygowa.
- Drew gdzie znik. Pewnie spotka si z jak dziewczyn, za ktr
aktualnie si ugania. - Unosi pytajco brwi, ale ja zachowuj kamienn
twarz i zastanawiam si, czy na pewno wiem, o kogo chodzi. Bior
pojemnik i wkadam go do lodwki, a ona siada na stoku barowym
przy blacie. Stoi na nim talerz z ciasteczkami, ktry znalazem dzisiaj
na progu. - A poza tym, wiesz przecie, e lubi czasem wpa,
wypyta, co u ciebie. Nawet jeli wiem, e nie powiesz.
- Dziki - mwi ju drugi raz w cigu tych kilku krtkich minut, sam
nie wiem, za co waciwie dzikuj: za to, e wpada, e mnie
o to, czy dotara bezpiecznie do domu i jak si czuje, ale tak naprawd
chcia si dowiedzie, czy jest na niego bardzo wkurzona, a ja nie
zamierzaem uspokaja jego sumienia. Mam nadziej, e jest na niego
wkurzona. Powinna by.
- Nie chce ze mn rozmawia - mwi ze miechem, kiedy ruszamy na
pierwsz lekcj. - To znaczy, no wiesz, nie robi adnych znaczcych
min. Wykonaa jeden gest, w ktrym gwn rol odegra jeden z jej
palcw, ale to rwnie dobrze mg by tik czy przykurcz minia.
- Oczywicie - odpowiadam.
- Ty te cigle jeste na mnie wkurzony?
- Skde.
- I susznie. Daj spokj, podrzuciem ci do domu niesamowicie
seksown lask, schlan do nieprzytomnoci i w dodatku niemow. To
jak prezent.
Przystaj i patrz na niego. Znowu zastanawiam si, dlaczego
jestemy przyjacimi. Znam go, wiem, e nie mwi powanie. Drew
to dupek, ale nie kompletny palant. Ale i tak mu nie daruj. Tym razem
zasuy.
- Sorry - rzucam bez przekonania, ruszajc dalej. - Wydawao mi si,
e po prostu kazae mi posprzta baagan, ktrego sam narobie. Nie
domyliem si, e to by taki przyjacielski gest. Nastpnym razem
musisz janiej si wyraa, ebym znw nie straci takiej wspaniaej
okazji. - Nie potrafi ukry sarkazmu w gosie i nawet nie prbuj.
- Wiesz, e artowaem. - Przynajmniej troch mu jednak gupio. Zostawiem j u ciebie, bo wiedziaem, e nic jej nie grozi. - Teraz robi
ze mnie mnicha, czy kogo w tym rodzaju, jako nieszczeglnie mnie
to zachwyca.
- Ona o tym nie wie. Myli, e zrobie wanie to, co przed chwil
powiedziae. Podrzucie j do domu jakiego gocia i nawet nie
pomylae, e co moe jej si sta.
- A co si stao? W sobot bye taki wkurzony, e niczego nie
mona byo si od ciebie dowiedzie.
- Moe dlatego, e zamiast spa w nocy, wycieraem rzygi. -Jeszcze
raz zatrzymuj si i patrz na niego, eby wiedzia, e nie artuj. Nie
ma nic zabawnego we wspomnieniach o pitkowej nocy i iloci
rzygw, z ktr musiaem si zmierzy. Moe ju nigdy nie bd tym,
kim byem. - Chcesz wiedzie, co si stao? Rzygaa. Duo. Stracia
przytomno. Odzyskaa. Zawiozem j do domu. Koniec.
- Stary, naprawd mam u ciebie dug - mwi Drew, wzdryga-jc si
na wspomnienie o rzygach.
- eby wiedzia.
Nastya
Kiedy w poniedziaek wchodz do warsztatu, talerz Margot z
niebieskim szlaczkiem ley na blacie, przy ktrym zwykle siadam.
Josh nie siedzi na swoim miejscu, ale to na pewno on go tam pooy.
Widz go na drugim kracu pomieszczenia, tam, gdzie trzyma si
narzdzia elektryczne. Jestem ciekawa, co robi, ale nie mam ochoty za
dugo si na niego gapi, wic wkadam talerz do plecaka. Rozlega si
dzwonek i Josh siada na swoim miejscu, w ogle nie patrzc w moj
stron. Wszystko wraca do normy. Ale norma nie trwa dugo, co nie
powinno mnie dziwi. Kiedy zjawia si Josh Bennett, normy przestaj
obowizywa. Ale chyba nie powinnam ocenia go pod tym
wzgldem,
Josh
Nie musz patrze, i tak widz ich miny. Zwykle wszyscy mnie
ignoruj, gorzej, kiedy tego chwilowo nie robi. Jak teraz. Albo dostaje
ci si gwno autorstwa debila typu Kevin Leonard, albo spojrzenia pod
tytuem: ty to masz przesrane". Szczeglnie dziewczyny s fatalne.
Dziewczyny s najgorsze. Drew twierdzi, e powinienem to
wykorzysta, e marnuj beznadziejne karty, ktre przypady mi w
udziale, a mgbym przecie dosta co za to, e jestem tak tragiczn
postaci. Ale jako seks z siostr miosierdzia rednio mnie pociga.
Trudno zapaa podaniem do dziewczyny, patrzcej na ciebie jak na
zagubionego szczeniaczka, ktrego chciaaby zabra do domu i
nakarmi albo jak na smutne dziecko, ktre zaraz wemie na kolana i
przytuli. Nie ma nic pocigajcego w dziewczynach, ktre czuj do
mnie lito. Moe gdybym by zdesperowany, ale pewnie nawet wtedy
nie.
Doroli s chyba jeszcze gorsi, uwielbiaj czstowa mnie
kretyskimi komentarzami, jak to wietnie sobie radz, jak wspania-
Rozdzia 12
Nastya
Kiedy spdzaam bardzo duo czasu na rozmylaniach, co bd robi
przez jakie kolejne dwadziecia lat. Zwykle moje wyobraenia
wyglday mniej wicej tak: gram w salach koncertowych na caym
wiecie, co oznacza mnstwo podry, noclegi w niesamowicie
eleganckich hotelach, puchate rczniki i jeszcze bardziej puchate
paszcze kpielowe. Podczas niezliczonych tournee towarzysz mi
niezwykle przystojni, utalentowani i zniewalajcy muzycy,
nieuchronnie szalejcy z mioci do mnie. Takie rzeczy si zdarzaj.
Wszyscy podziwiaj talent, ktry dostaam po rodzinie ze strony ojca, i
urod, odziedziczon po matce. Nosz eleganckie suknie wieczorowe
w kolorach, ktrych nawet jeszcze nie wymylono. Wszyscy znaj
moje nazwisko.
A teraz zastanawiam si, co bd robi przez jakie kolejne
dwadziecia godzin z nadziej, e w tym czasie przydarzy mi si co
przynajmniej zblionego do stanu snu.
Od tygodnia biegam co wieczr. Pogoda mi sprzyja. Nogi wracaj do
formy. Robi sobie wikszy wycisk, ni powinnam, ale ju nie
wymiotuj. Ciao pamita. Najlepsze jest to, e potrafi osi-
Rozdzia 13
Josh
W niedzielny poranek dziesi po jedenastej zjawia si Drew.
Zapomniaem zamkn drzwi, kiedy poszedem po gazet, wic od
razu wazi do rodka. Musz odwoa prenumerat. I tak nie czytam. To
jeden ze ladw obecnoci dziadka. Prbowaem go przekona, eby
czyta wydanie on-line, ale nic z tego nie wyszo. Powiedzia, e lubi
dotyk i zapach papieru. Ja nie cierpi dotyka papieru gazetowego, a
zapach budzi we mnie jeszcze mniejszy zachwyt. Zapisuj w mylach,
e mam tam dzisiaj zadzwoni i odwoa prenumerat. Nie ma mowy,
eby kolejny egzemplarz wyldowa na moim progu.
- Co tam? - rzucam.
- Sarah. Dom. Dziewczyny. Za duo - wdycha, padajc na sof i
wbijajc wzrok w sufit.
- Sdziem, e takie zjawisko, jak za duo dziewczyn, nie istnieje w
twoim wiecie.
- W kwestii koleanek Sarah robi wyjtek.
- Ty nigdy nie robisz wyjtkw.
- Okej. Prawda. Ale powinienem.
Nie oskaram go. Koleanki Sarah s fatalne. adne, ale dobrze o tym
wiedz, co znacznie redukuje ich powab. Maj w so-
je, ale adna tego nie robi, bo dociera do nich, e to jest wanie Drew,
i wikszo przyznaje, e niepotrzebnie oddawaa si fantazjom z
rodzaju zreformuj gnojka".
Chciabym uzna go za winnego, ale to niemoliwe, skoro nie
zaprzecza, nie usprawiedliwia si ani nie przeprasza. Jest taki, jaki jest.
Bierzesz albo nie. Ja bym tak nie mg, cho nie przecz, e jest w tym
pewien urok. Skamabym, mwic, e nigdy o tym nie mylaem, ale
dla mnie wie si to ze zbyt wielkim obcieniem. W gr wchodzi za
duo uczu ze strony tych dziewczyn, a ja nie potrafi sobie z czym
takim radzi. Po Drew spywa jak po gsi. zy, wyzwiska, gniew, to go
w ogle nie dotyka. Ja jestem zbyt odpowiedzialny, nie chc martwi
si o cudze uczucia. Swoje wasne przegnaem dawno temu, nie ma
mowy, ebym mierzy si z cudzymi.
- Jest pci eskiej. Jest seksowna. Warunki spenione - mwi bez
ogrdek.
- I chyba ci nienawidzi. - Chyba nienawidzi rwno wszystkich, ale
nie powiem tego. Naprawd prbuj zrozumie, czemu Drew marnuje
czas na t dziewczyn. To nie w jego stylu. Ju dawno powinien
zrezygnowa.
- A wic to wyzwanie.
- No wanie. A zbytni wysiek chyba stoi w sprzecznoci z twoj
filozofi yciow?
- Zgadza si, ale moe wkroczyem w faz samodoskonalenia. Z
trudem dusz miech. A moe zbiera mi si na wymioty, sam
nie wiem.
- Twj brak wiary we mnie jest obraliwy. Poza tym nie wszyscy
maj pod rk proste rozwizania, bez wysiku i bez zobowiza. Patrzy na mnie znaczco. Nie zamierzam dyskutowa.
Rozdzia 14
Nastya
W doni i nadgarstku znajduje si dwadziecia siedem koci.
Dwadziecia dwie koci mojej lewej rki zostay zmiadone. Mona
powiedzie, e moja do to prawdziwy cud. Jest w niej peno pytek i
rubek, i nawet po kilku operacjach nie wyglda dokadnie tak, jak
powinna. Ale dziaa lepiej, ni si spodziewaam. I nie chodzi o to, e
nie mona ni nic zrobi. Chodzi o to, e nie mona robi ni tej jednej
rzeczy, ktrej pragn. Tej, ktra stworzya mnie. Mnie.
Wczeniej te nie prowadziam szczeglnie bogatego ycia
towarzyskiego. Po szkole spdzaam dugie godziny w laboratorium
bd na lekcjach prywatnych, w soboty grywaam na lubach. W
sezonie zdarzao mi si zalicza trzy dziennie. Wybiegaam z kocioa,
wskakiwaam do samochodu, w ktrym czekaa mama, i jechaam w
kolejne miejsce. Czasami dostawaam wira i rzadko miewaam wolne
weekendy, ale wietnie zarabiaam, przy niewielkim nakadzie czasu i
minimalnym wysiku. Organizatorzy lubu i panny mode raczej nie
odznaczaj si oryginalnoci. Graam na przemian jakie pi
utworw, standardy, ktre zwykle syszy
Dzisiaj jest niedziela, nie mam nic do roboty. W niedziele nie byio
lubw, za to przed poudniem grywaam w kociele luteraskim, jeli
akurat potrzebowali zastpstwa. Nie byam wierzca, robiam to dla
jednej z przyjaciek mamy. Popoudniami graam na fortepianie w
centrum handlowym. Wieczorami wiczyam i czasami odrabiaam
prace domowe.
Teraz prcz prac domowych nie mam waciwie nic do roboty, wic,
co za cud, zawsze jestem przygotowana. Chocia i tak nie najlepiej mi
idzie.
Margot spdza popoudnia nad basenem, a do czasu, kiedy musi
wyj do pracy. Ja nie mog si opala. Przy takiej bladej karnacji nie
powinnam, poza tym nienawidz siedzie w bezruchu. Czasami
smaruj si filtrem, zwizuj wosy i pywam, robi tyle okre, a
minie zaczynaj odmawia posuszestwa. Nie mog biega po
poudniu, wic to nieza alternatywa.
Jestem dopiero przy dwudziestym pitym okreniu, kiedy
wynurzam gow z wody i widz Margot, stojc nad brzegiem basenu
w towarzystwie Drew Leightona i jego nieodcznego umieszku.
Zamieram, myl gorczkowo, skd on moe zna mj adres, i
przypomina mi si, e przecie przyjecha po mnie przed tamt
koszmarn imprez w zeszym tygodniu. Nie mam najmniejszego
zamiaru wyle teraz z basenu, ociekajca wod i prawie goa. Mog
chodzi pgoa do szkoy, ale pgoa i prawie goa to dwie zupenie
rne rzeczy, nie mam ochoty uwiadamia mu rnicy na przykadzie
tego malekiego bikini. Wystarczy, e jestem nieumalowana, lecz w
tym momencie nie da si tego zmieni, trudno. Chwytam okulary
przeciwsoneczne, ktre zostawiam na brzegu basenu i zachowuj jak
najwiksz odlego midzy nami.
Rozdzia 15
Josh
- W pitek impreza u Kary. Idziesz?
Patrz na Drew, jakby to byo pytanie retoryczne. Powinno by.
- W kocu przekonam ci, eby ze mn poszed. - Nie przekonasz. Dobra. Mam plan B. O, jest. - Podnosz wzrok. Nastya idzie
korytarzem w nasz stron. Znowu w tych nieszczsnych butach.
Niedugo zaczynamy regularne zajcia, to, co jej powiedziaem, jest
prawd. Jeli nie woy porzdnych butw, chronicych nogi, pan
Turner nie wpuci jej do warsztatu. Ale najwyraniej ona ma to gdzie.
- Mylaem, e to ja jestem planem B.
- Ty raczej nie jeste planem. W kocu ci zami, zobaczysz.
- Znowu j uchlasz, niech rzyga na twoj sof.
- Nigdy nie przejdziesz nad tym do porzdku dziennego?
- Nie. - To prawda. Myl, e obrazy z tamtej nocy bd przeladowa
mnie do koca ycia.
- Hej, Nastyo-bestio! - Drew przyspiesza kroku, zostawia mnie w
tyle, eby zapa Nasty, zanim ta zniknie za drzwiami warsztatu.
Wyobraam sobie spojrzenie, ktrym go miady. - No co?
- Sysz, podchodzc bliej. - To takie pieszczotliwe okrelenie.
Rozdzia 16
Nastya
W niedziel zgodnie z umow Josh zjawia si dokadnie o pitej
czterdzieci pi. Kiedy pikap zajeda przed dom, biegn do lodwki.
Na deser zrobiam tiramisu, wszyscy lubi kaw, za wyjtkiem Sary, a
ona jako mnie nie obchodzi. Palce nadal mam w szynach, wyjmuj
naczynie jedn rk, co okazuje si do trudne. Rano Margot woya
deser do lodwki, ale wczenie wysza do pracy, wic musz radzi
sobie sama. Idzie mi strasznie niezgrabnie, ale jako udaje mi si obj
doni brzeg naczynia i chwyci porzdnie. Dzwonek rozlega si
dokadnie w momencie, kiedy podchodz do drzwi, ale teraz w prawej
rce trzymam tiramisu, a nie mog chwyci klamki lew, wic stoj tak
i nie bardzo wiem, co robi, tylko gapi si na drzwi. Wreszcie stawiam
naczynie na pododze i otwieram.
Josh stoi na progu z rkami w kieszeniach, ma tak min, jakby
zabiera mnie na randk. Wosy jak zwykle opadaj mu na czoo,
odrobin za dugie. Jak u dzieciaka, ktremu brakuje mamy i nikt nie
przypomina mu, e trzeba je obci. Musz przyzna, niestety, e
wietnie prezentuje si w bordowym polo i spodniach w kolorze khaki,
chocia wytarte dinsy, w ktrych zwykle cho-
macie. Piper chyba nie zaapaa. Ktem oka widz, jak Josh zaciska
szczki, jedyny dowd na to, e siedzi przy tym samym stole i ledzi
rozmow. Nadal obserwuj, jak walczy ze sob, by zachowa spokj,
gdy nagle rozlega si uderzenie - to czubek buta pani Leighton spotka
si z ydk Drew.
Rozdzia 17
Josh
Tata zacz uczy mnie stolarki, kiedy miaem osiem lat, po mierci
mamy i siostry. Nie wiem, czy rzeczywicie chcia, czy te nie mia
wyboru, bo uparcie za nim aziem. Cigle zaszywa si w garau i
musiaem chodzi tam za kadym razem, kiedy chciaem si z nim
zobaczy. W sumie mwi niewiele, ale podapaem, ile si dao. Na
pocztku gwnie go obserwowaem i sporo nauczyem si w ten
sposb, ale w chwili, kiedy wziem narzdzia do rki, uwiadomiem
sobie, e tak naprawd niewiele potrafi. Moim pierwszym dzieem by
kolawy karmnik dla ptakw. Zrobiem cztery, zanim osignem
zadowalajcy rezultat. Zajmuj si stolark od prawie dziesiciu lat i
czasami nadal czuj, e gwno wiem.
Ciekawe, co Nastya z tego ma. Obserwuje uwanie, co robi inni
podczas zaj technicznych, ale sama nawet nie dotkna gwodzia od
tego wypadku z motkiem. Obserwuje mnie przy pracy co wieczr od
dwch tygodni. Nie udao mi si jej pozby, poddaem si. Wczoraj
sprbowaem naprawd brutalnej opcji. Stwierdziem, e jeli powiem
jej, eby wypierdalaa, i to nie poskutkuje, to ju nic nie poskutkuje,
wic powiedziaem. Nie poskutkowao. Posza sobie dopiero jak
godzin pniej.
-Co?
- Czy trudno jest uzyska samodzielno?
- Nie. enujco atwo.
Nie odpowiada od razu, co, o ironio, teraz wydaje si niezwyke.
Spogldam na ni i widz, e na mnie patrzy. -Co?
- Prbuj zrozumie, czy to by sarkazm.
- Nie, serio, naprawd enujco atwo. Licz si waciwie dwie
rzeczy. Wiek i pienidze. A tak naprawd gwnie pienidze. Myl, e
nawet dwunastolatek mgby uzyska samodzielno, gdyby tylko
wadze miay pewno, e nie bdzie ich kosztowa ani centa.
- Ale co musiae zrobi? - Jeeli zamierza zadawa mi tego typu
pytania, to jako przeyj. Odpowiem na wszystkie, jeli tylko bdzie
trzymaa si z dala od spraw prywatnych. Mieszka z ciotk. Moe chce
uzyska samodzielno, chocia pewnie wkrtce skoczy osiemnacie
lat, wic nie widz wikszego sensu. Dziadek i ja zajlimy si t
spraw rok temu, zaraz po tym, jak dowiedzia si, e jest chory.
- Wypeniasz kilka papierkw, dostarczasz dokumenty,
potwierdzajce, e masz co najmniej szesnacie lat i posiadasz rodki
finansowe, wystarczajce, by samodzielnie si utrzyma. Jeszcze tylko
podpis opiekuna prawnego, szybkie przesuchanie i sprawa zaatwiona.
Kiwa gow, jakby to wyjanienie j zadowalao. Nie pyta o
pienidze. Moe jednak nie jest cakiem pozbawiona ogady towarzyskiej.
- A kto by twoim opiekunem? - Interesujce pytanie, ale ja nie
zamierzam otworzy tych drzwi. Niech zapyta kogo innego.
Wszyscy znaj moj histori. Na razie jednak chyba nic mi nie grozi.
Dowie si, pewnie wczeniej ni pniej. Nie udz si, na pewno tak
bdzie, ale na razie ciesz si, e istnieje kto, kto nie zna mojej
tragicznej story. Przynajmniej przez chwil.
- A czemu pytasz?
- Tak si zastanawiaam, czy moe to ta osoba zaprosia ci do siebie
w niedziel. Drew powiedzia, e masz spotkanie i nie przyjdziesz. Owszem, miaem spotkanie, ale z ca pewnoci nie z dziadkiem. Nie
zamierzam jednak mwi tej dziewczynie o Leigh. Ani teraz, ani
potem.
- Znajomy przyjecha. - Oczekuj kolejnego ataku, ale nie. Sam
chtnie zadabym jej kilka pyta, mam jednak wraenie, e na dzi
skoczya z gadaniem, boj si, e jeli pocign t rozmow, przyjdzie mi tego aowa.
Po jakich dziesiciu minutach, wypenionych cisz i hutaniem
nogami, znowu zaczyna zadawa pytania. Zaskakuj mnie, ale w tej
dziewczynie wszystko mnie zaskakuje. Nie mam nic przeciwko takim
pytaniom. Dotycz narzdzi, drewna i stolarki. Nie wiem, ile jest tych
pyta, ale pod koniec chrypnie mi gardo.
Kiedy zeskakuje z blatu - sygna oznaczajcy wychodz - mwi
gono to, o czym mylaem przez cay wieczr.
- Jeste inna, ni przypuszczaem. - api jej spojrzenie. Wyglda na
nieco zaskoczon i znacznie bardziej zaciekawion, ni chciaaby po
sobie pokaza.
- A przypuszczae, e jaka jestem?
- Cicha.
Rozdzia 18
Nastya
Gos mojej matki. Pierwsze, co usyszaam, kiedy otworzyam oczy.
Creczko. Wrcia do nas. Mylia si.
Jeli Edna St. Vincent Millay miaa racj i dziecistwo jest krain, w
ktrej nikt nie umiera, moje dziecistwo skoczyo si, kiedy miaam
pitnacie lat. To chyba wicej, ni dosta Josh, bo z tego, co
dowiedziaam si od Drew, dziecistwo Josha skoczyo si, kiedy
mia lat osiem. Nic wicej nie wiem, nie zadaj Joshowi pyta, na jakie
sama nie jestem gotowa.
W ten weekend musz pojecha do domu. Mama spodziewaa si
mnie ju miesic temu. Dziwne, e jeszcze jej tu nie ma. Charlotte
Ward zwykle nie czeka, jeli czego chce.
Niewiele rzeczy musz zabra ze sob. Prawie wszystkie moje stare
ubrania zostay w domu. Bd widziaa si tylko z rodzin i terapeut,
wic stylwk rodem z Alei Saw zostawiam u Margot, co znaczy, e
przynajmniej przez kilka dni moje stopy bd szczliwe. W pitek nie
id do szkoy, eby zdy do Brighton na umwion wizyt u
terapeuty. Najpierw mylaam, eby
Rozdzia 19
Josh
- Nastya nie przyjdzie dzisiaj na obiad. Prosia, ebym podrzucia to
po drodze do pracy. - Stojca w drzwiach blondynka wrcza naprawd
imponujce, starannie ozdobione ciasto. Widz niebieski wzorek na
brzegu talerza. Poprzednim razem, kiedy widziaem ten talerz, lea
przed moimi drzwiami, przykryty gr ciasteczek.
- Prosia? - pytam sceptycznie. Rozmawia z innymi, a mnie
okamuje? Nie wiem dlaczego, ale jako mnie to rusza. Bardzo.
- Zostawia mi kartk, na ktrej napisaa Podrzu. Niedziela 17.45.,
pod spodem by ten adres. A na samym dole sowo prosz. Najduszy
komunikat, jakim zaszczycia mnie od wielu lat.
- W jej gosie pobrzmiewa irytacja. Chyba nie ma ochoty si
tumaczy.
- Okej. Dziki. - Bior od niej ciasto. Patrzy na mnie, jakby na co
czekaa.
-Kim jeste? - pyta.
- Josh Bennett. -A ty?
- Mog wej?
- Mw za siebie.
- Zamknij si, debilko. - Drew zapewne wypowiada te sowa jakie
sto razy dziennie.
- Drew! - Pani Leighton odkada widelec na st. Wida, e
najchtniej walnaby nim z caej siy.
- Co? Ona moe zachowywa si jak suka, a ja nie mog powiedzie,
eby si zamkna? - Drew wstaje i odsuwa krzeso od stou.
- Siadaj, Drew. - Wymuszony spokj w gosie jego mamy brzmi jak
groba i Drew siada posusznie. Szykuje si na zasuon kar, ale ja
jeszcze nie skoczyem.
- Jak moecie j lubi? Nawet jej nie znacie. - Powinienem odpuci.
Wiem, e powinienem, ale nie mog. Traktuj j jak maskotk czy
zwierztko. Spjrzcie tylko na t dziewczynk, ktr wzilimy do
siebie, jest niezrwnowaona psychicznie, zagubiona i nie mwi. Czy
nie wiadczy to o naszej niesamowitej hojnoci i empatii? Nienawidz
tego i nie chc sysze takich rzeczy z ust mamy Drew.
- Nie wiem, na ile mona pozna kogo, kto nie moe mwi -mwi
ze wspczuciem w gosie.
Kto nie mwi, poprawiam w mylach. Moe, ale nie chce. T jedn
rzecz wiem na pewno.
Pani Leighton patrzy teraz na mnie. Prbuje wytumaczy to mnie i
sobie zarazem. Chce mnie przekona, ale nie musi. Ja ju wiem.
Odpowied brzmi: nie mona. Ani troch, w kadym razie nie Nasty,
bo nic ci nie da, a to, co da, nie jest prawdziwe. Ze mn rozmawia, ale
ja te jej nie znam.
- To jak moecie mwi, e j lubicie? - Ju nie jestem taki wcieky,
ale nadal chc wiedzie.
- Ona nie jest adn egzotyczn atrakcj. - Znw jej przerywam, nie
potrzebuj przeprosin. Nie jest mi ich winna. Powinienem przerwa,
kiedy mam przewag, ale to byby dowd rozsdku, a ja nie jestem
dzisiaj rozsdny.
- A tak si ubiera. - Najwyraniej Sarah te nie jest.
- Podoba mi si jej sposb ubierania. - Nie wiem, czy Drew prbuje
zmieni temat, przypominajc wszystkim, e jest idiot, czy naprawd
jest idiot.
- No, mniej roboty - rzuca Sarah.
- Masz jaki problem? - pytam j.
- A ty? Moi rodzice nie maj prawa by dla niej mili, ja nie mam
prawa by niemia. To ty masz problem. - Sarah podnosi gos, nie
krpuje si. Najgorsze, e mwi prawd. Rzeczywicie, to ja mam
problem, ale nie wiem, na czym on polega.
Nie wiem, jak to si stao, e obiad zmieni si w takie gwno, ale
mam wraenie, e to moja wina. Mogem si nie odzywa, posucha,
jak graj w fajn gr pod tytuem Rozkmi Soneczko i nie wtrca si.
Ale stao si inaczej.
Pani Leighton apie mnie, kiedy ju siedz w pikapie, wolabym, eby
zostawia mnie w spokoju tak jak caa reszta. Najwyraniej ta kobieta
roci sobie do mnie jakie prawa, czy mi si to podoba, czy nie.
- Ktry z was z ni chodzi?
- Chyba aden. - Moe Drew, ale nie sdz. Zreszt w tym przypadku
chodzenie nie byoby odpowiednim sowem, ale o tym wol nie
myle. - Albo moe Drew.
- Wtpi. - Rzuca mi znaczce spojrzenie.
- To czemu pani pyta?
Rozdzia 20
Nastya
Nienawidz swojej lewej rki. Nienawidz na ni patrze. Nienawidz, kiedy dry i zacina si, i przypomina o utraconej tosamoci.
Ale i tak na ni patrz, poniewa przypomina mi rwnie o tym, e
znajd chopaka, ktry wszystko mi odebra. Zamierzam zabi swojego
morderc. I zamierzam zrobi to lew rk.
W czwartek Clay Whitaker dogania mnie na korytarzu, kiedy id na
pierwsz lekcj, wosy ma w nieadzie, ciuchy podobnie. Szkicownik,
zamknity, tkwi pod pach, jak zwykle, jakby by z nim zronity czy
co. Chciaabym zobaczy, co jest w rodku. Ciekawe, jak szybko je
zapenia i ktry to ju z kolei. Bo na pewno nie jest to ten sam co na
pocztku. Moe zuywa je rwnie szybko, jak ja moje zeszyty. Pewnie
ma w domu cay stos, od podogi do sufitu. Mogabym si zaoy, e
na kadej stronie widnieje inny rysunek, aden si nie powtarza. Pod
tym wzgldem moje zeszyty si rni. Przypuszczam, e szkicowniki
Claya to co w rodzaju rysunkowego albumu wspomnie, w kadej
chwili moe zajrze do nich i wie, w jakim miejscu znajdowa si,
kiedy wykonywa ten i ten szkic. Moje zapiski tak nie wygldaj. Nie
mog
Rozdzia 21
Josh
Frez nawala drugi wieczr z rzdu. Wczoraj mylaem, e
doprowadziem go do porzdku, ale dzisiaj znowu mnie wkurza.
Chciaem skoczy to krzeso w tym tygodniu, bo trzy kolejne projekty
czekaj w kolejce i wszystkie powinny zaj wysze miejsce na licie
priorytetw. Ale chciaem je skoczy, to jak obsesja. W rezultacie
mam opnienie i na par nastpnych tygodni chyba zamieszkam w
garau, prbujc nadgoni zalegoci. Nie szkodzi. Istniej znacznie
gorsze miejsca.
Dziwna jest ta cisza. Nie powinno jej tu by. Jestem przyzwyczajony
do ciszy, ale wystarczyy dwa dni, ebym to poczu. Niepokojce.
Przez tyle lat spdzaem w tym garau czas w samotnoci, a
wystarczyy niecae dwa miesice i wszystko na nic. Nie przychodzi od
wielu dni. Moe i dobrze, bo wszystko wskazuje na to, e powinienem
odzyska kontakt z rzeczywistoci. Prbuj pracowa przy
zamknitych drzwiach, by udowodni sobie, e potrafi. Nie
zamierzam znowu do kogo si przyzwyczaja. Prosz bardzo, ona
moe przychodzi. Moe siedzie w moim garau, podawa narzdzia,
zadawa pytania. Moe uywa mnie jak wentyla bezpieczestwa,
wyrzuci gadanie ze swojego systemu. Mog znosi
jej towarzystwo, ale nie mog na nie czeka. I nie bd. Nie wiem,
kiedy znowu si zjawi. Zastanawiam si, jak dugo wytrzymam przy
zamknitych drzwiach, nim zaczn si dusi.
Nastya
W tym tygodniu zrobiam wicej kilometrw ni przez kilka
poprzednich. Spor cz czasu spdziam w pewnym garau, prbuj
to zmieni. Ale brakuje mi go. To co wicej ni kilkudniowe rozstanie
z przyjacielem. W tym momencie on jest moim jedynym przyjacielem.
Owszem, mam Drew, po drodze przyplta si te Clay, ale to Josh jest
moj ucieczk. Tajemn kryjwk.
Nie byam u niego od wielu dni. Przez cay tydzie pozowaam
Clayowi, siedziaam na krzele, zniecierpliwiona i mieszna, mylc
tylko o tym, eby wreszcie wsta i sobie pj. Nienawidz siedzie
bez ruchu. Jeli spdzio si kilka miesicy z ku, czekajc na powrt
ciaa do zdrowia, a nastpnie w fotelu, prbujc doprowadzi rk do
stanu uywalnoci, to potem ma si naprawd dosy i chce si tylko
biega. I kadego dnia, kiedy wracam od Claya, musz biega. Tylko
to trzyma moj nadweron psychik w jakiej takiej formie. Poza tym
kilka tygodni temu Margot wreszcie si ugia i pozwolia mi zawiesi
w salonie worek treningowy, teraz mam w co przywali i temu zajciu
rwnie powicam sporo czasu.
W pitek wieczorem nie wytrzymuj. Nawet nie wiem, czy zastan go
w domu, ale nogi same mnie nios. Ciekawe, czy jemu te mnie
brakowao. Zwalniam kroku, kiedy docieram na podjazd. Stoi tyem do
mnie, majstruje co przy jednej z pi. Rozgldam si, szukam miejsca,
gdzie mogabym usi, ale blat jest za-
Rozdzia 22
Nastya
Dziwi mnie, e ludzie tak bardzo boj si, co moe ich spotka w
ciemnociach, a w ogle nie myl o swoim bezpieczestwie w cigu
dnia, jakby soce dawao wystarczajc ochron przed caym zem
tego wiata. A nie daje. Szepcze, mami ciepem, by potem wepchn
ci twarz w boto. wiato dnia przed niczym nie moe ci ochroni.
Ze rzeczy dziej si na okrgo, nie czekaj, a zjesz kolacj.
Nigdy nie byam w domu Josha w rodku dnia. Teraz, po poudniu,
wyglda zupenie inaczej. I nie byoby mnie tutaj, gdyby po wyjciu ze
szkoy nie okazao si, e mj akumulator pad, definitywnie i
nieodwoalnie. Mieszkam niedaleko i waciwie mogabym wrci na
piechot, ale o tej porze nigdzie nie chodz. Rano jeszcze jako daj
rad, ale o tej porze, przez tych kilka popoudniowych godzin
nienawidz przebywa na zewntrz. Nawet noc nie dziaa na mnie w
ten sposb. Ciemnoci nie budz we mnie takiego strachu jak dzie.
Popoudniowe soce jest niczym przeladowca, wypala wspomnienia
w mojej gowie. Josh zawsze proponuje, e odwiezie mnie do domu.
Uwaa, e nie po-
Rozdzia 23
Josh
Za kadym razem, kiedy rozlega si dzwonek do drzwi, spodziewam
si, e znowu kto przynis co do jedzenia. Po mierci mamy i siostry
przerobiem przyspieszony kurs aoby. Nauczyem si, jak to
funkcjonuje, jak ja powinienem reagowa, ale przede wszystkim, jak
maj reagowa inni ludzie. Nie sdz, by istnia jaki pisany kodeks,
chocia to cakiem moliwe, bo mam wraenie, e wszyscy kieruj si
tymi samymi zasadami. Spor rol odgrywa w tej dziedzinie jedzenie.
Babcia tumaczya mi stojce za tym mechanizmy psychologiczne, ale
nie suchaem zbyt uwanie, bo te niezbyt mnie one obchodzio.
Owszem, kady musi je, ale to jeszcze nie znaczy, e chcesz, by
wszyscy nachodzili ci bez przerwy, uywajc garw i ciastek z
bakaliami jako pretekstu do podgldania twojej rozpaczy.
W wieku omiu lat wiele dowiedziaem si na temat bezsensownych
rytuaw aobnych, kondolenqi i tym podobnych i zrozumiaem, e
nie da si ich zmieni. Zawsze mogem liczy na lawin arcia i
wspczucia. Nie potrzebowaem ani jednego, ani drugiego.
Niektrzy prbuj opowiada rne zabawne anegdotki z przeszoci,
co zwykle wcale nie jest mieszne, tylko bardzo smutne.
Rozdzia 24
Nastya
Zjawiam si na miejscu o sidmej czterdzieci. Josh jest na
podjedzie, stoi oparty plecami o pikapa. Na mj widok otwiera drzwi,
okra samochd i otwiera te te po stronie pasaera.
- Najwyszy czas, Soneczko - mwi. - Ju mylaem, e nie
przyjdziesz.
- Nie wiedziaam, e planujesz wycieczk w teren.
- Musz zdy do Home Depot przed zamkniciem.
- Nie musiae na mnie czeka. - Bo nie musia. Nie pakaabym, e
przepada mi cotygodniowa wycieczka do sklepu z materiaami
budowlanymi.
- Nie. Ale wiedziaem, e zjawisz si tu wczeniej czy pniej, i jeli
gara bdzie zamknity, poczujesz si opuszczona, a ja bd mia
wyrzuty sumienia, a nienawidz mie wyrzutw sumienia. Wolaem
wic poczeka. - Jeden kcik jego ust unosi si do gry.
- Ty to masz cikie ycie - rzucam sucho.
- Nikomu prcz ciebie przez myl by nie przeszo, eby powiedzie
mi co takiego. - Wydaje si dziwnie zadowolony.
- Pole siowe na mnie nie dziaa.
- A to co ma znaczy?
Rozdzia 25
Josh
- Jak nauczye si gotowa? - Dzisiaj wieczorem nogi zwisaj nie z
blatu w garau, tylko z blatu w kuchni. Codziennie przychodzi na
obiad. Czasami pomaga. Czasami tylko patrzy. Zawsze mwi.
Wycigam rk i otwieram szafk nad zamraalnikiem, w ktrej
mama trzymaa wszystkie swoje ksiki kucharskie. Nastya patrzy na
przepenion pk. Uywam tylko tych z przodu, ale szafka jest
bardzo gboka, stoj w trzech rzdach.
- Nauczye si z ksiek? - pyta, unoszc brwi.
- Chyba wikszo ludzi uczy si w ten sposb?
- Siedemnastoletni chopcy raczej nie.
- Siedemnastoletni chopcy raczej w ogle rzadko potrafi gotowa.
Zero odpowiedzi. Nie powiedziaem tego, by wprawi j w
zakopotanie, ale chyba jest zakopotana, bo zapada ta charakterystyczna cisza. Cisza, ktr wszyscy prbuj wypeni, ale nie
potrafi, poniewa gorczkowo prbuj odnale odpowiednie sowa. I
kiedy tak siedz i myl, cisza rozciga si coraz bardziej i w kocu nie
zostaj ju adne sowa, ktre potrafiyby zmieni
- Kiedy zacza?
- Miaam pitnacie lat. - Spoglda na swoj lew rk, obracaj.
Uznaj, e nic wicej nie powie, przyzwyczaiem si, e skpi
informacji na swj temat. Wymijajce odpowiedzi to wszystko, czego
mona si spodziewa, tym razem jednak mnie zaskakuje. - Moja rka
bya do niczego, przechodziam intensywn rehabilitacj. Powiedzieli,
e mogabym ugniata ciasto na chleb, eby wzmocni rk. W
ktrym momencie stwierdziam, e skoro mam ju powica tyle
czasu na zagniatanie ciasta, to rwnie dobrze mog zacz piec z niego
chleb. - mieje si krtko.
- Pewnie atwiej powiedzie ni zrobi.
- Eufemizm. - Umiecha si mimowolnie. Ten widok kci si ze
wszystkim, do czego mnie przyzwyczaia. - Za pierwszym razem
ciasto w ogle nie wyroso. Wyszed z tego taki paski twardy dysk.
Ale tata zjad i powiedzia, e wcale nie jest takie ze. Gdyby widzia
jego min, kiedy prbowa przeu to wistwo. Nie mam pojcia, jak
tego dokona. - Cigle si umiecha. Widz, jak wspomnienia
przemykaj po jej twarzy i nagle uwiadamiam sobie, e od dobrej
chwili nie kroj warzyw, tylko gapi si na ni. Zmuszam si, eby
wrci do pracy, zanim zauway. - Potem nastpio jeszcze wiele
nieudanych prb. Zawsze co byo nie tak. Nigdy mi nie wychodzio.
Wkurwiao mnie to, jak nie wiem co.
- Poddaa si? - pytam, a ona patrzy na mnie, jakbym powiedzia co
bardzo niestosownego.
- Miaam przegra z gupim bochenkiem chleba? Mowy nie ma.
Zuywaam niesamowite iloci mki. Mama zacza kupowa drode
hurtowo. Raz tak si wkurzyam, e cisnam ciastem o sufit. Kiedy
mama wesza i zobaczya, jak stoj na drabinie i prbuj zeskroba
ciasto szpatuk, mylaam, e na zawsze
- Hej, co je... - Drew urywa w poowie sowa. Nie wiem, czy wyraz
jego twarzy wynika bardziej z tego, e Nastya siedzi w mojej kuchni
jak gdyby nigdy nic, czy te z tego, e jest niemal nie do rozpoznania.
Ma na sobie biae dinsowe spodenki i row koszulk, na twarzy ani
ladu makijau, co zreszt wida wyranie, bo wosy cigna do tyu.
Wyglda modziej, jak zwykle w takim wydaniu. A wzdu linii
wosw wida nierwn blizn, ktr normalnie zawsze zakrywa.
Przywykem do takiej Nastyi, ale wiem, e Drew do tej pory nie
widzia jej w wersji choby odrobin przypominajcej prawdziwego
czowieka, a ja nigdy mu o tym nie wspominaem.
Nie wiem, czy mona uzna to za zdrad. Jeli tak, powinienem czu
si winny, i jaka cz mnie rzeczywicie tak si czuje. Ale
jednoczenie czuj si usprawiedliwiony. Nawet jeli to samolubne.
Niech si wkurza, prosz bardzo. I tak byo warto.
Nastya zelizguje si z blatu. Ju myl, e zamierza wyj i zostan
sam na placu boju, plczc si w wyjanieniach, ale nie. Przechodzi
przez kuchni, otwiera gr szafk, w ktrej trzymam naczynia, i
wyjmuje jeszcze jeden talerz, a potem sztuce z szuflady i kadzie
wszystko na stole. Drew podchodzi do stou, przyciga krzeso i siada,
nawet na sekund nie odrywajc od niej oczu. Jakby prbowa
zrozumie, kim ona tak naprawd jest. Zudzenie optyczne. Moje oczy
ju si przyzwyczaiy, ale on nadal walczy.
- To jak, przedstawisz mnie swojej dziewczynie? - pyta, przenoszc
wzrok na mnie. W tym pytaniu jest raczej ciekawo ni zoliwo. I
chyba odrobina podziwu.
- To nie jest moja dziewczyna. - Jedn rk podaj Nastyi podstawki
pod garnki, drug mieszam w rondlu. Nie patrz na ni.
- W takim razie - mwi, sadzajc sobie Nasty na kolanach -co dzisiaj
na obiad?
Rozdzia 26
Josh
- Skd moesz wiedzie, e Boga nie ma? - wypluwa z siebie Tierney
Lowell. Dyskusja trwa ju dwadziecia minut od chwili, gdy rozleg si
dzwonek na pit lekcj. Zaczo si od rozmowy na temat
opowiadania, ktre czytalimy w zeszym tygodniu, rozmowa jakim
dziwnym sposobem przeksztacia si w regularn sown nawalank
na temat istnienia Boga.
- A skd moesz wiedzie, e jest? - odparowuje Drew. Nie stara si
za bardzo. Lenistwo lub apatia. Widziaem go nieraz podczas dyskusji,
to tutaj jest poniej jego moliwoci. Drani si z Tierney dla zabawy.
- Nie powiedziaam, e wiem. Wiara nie ma nic wsplnego z wiedz.
Dlatego nazywa si wiara, palancie. Dlatego mwimy przyj co na
wiar".
- Panno Lowell?
- Debil, kretyn, idiota, baran, Drew - wylicza Tierney. To zabawa pani
McAIlister. Naley wymieni jedno niedopuszczalne sowo i poda
pi innych, ktrymi mona je zastpi.
- Od kiedy to jeste taka religijna? - Drew nie waha si ani chwili.
Wszyscy suchaj uwanie, gowy obracaj si w t i z po-
Rozdzia 27
Josh
- Wygldasz idiotycznie.
Soneczko zjawia si w garau o smej, ubrana na imprez.
Nienawidzi imprez, ale Drew za kadym razem udaje si j namwi.
Nasza rutyna staa si, hm, rutyn. Odrabiamy lekcje, szykujemy
obiad, a potem idziemy do garau. Czasami Nastya idzie biega, a
potem wraca i szlifuje lub tylko przyglda si temu, co robi, i zadaje
setki pyta. Chtnie wyszlifuje wszystko, co jej ka, ale za nic nie
zbliy si do adnego z narzdzi, bo nie ufa swojej rce.
- No co? Nie pasuj? Moe wcale ich nie oddam. - Patrzy na stare
znoszone buty robocze, ktre poyczya ode mnie. Na jej stopach
wydaj si ogromne, zawizaa je najcilej, jak si dao, eby nie
spady. Przysza ubrana w czarn sukienk, gorszego narzdzia tortur
nie mona sobie wyobrazi, i w pantoflach bez palcw. Pracuj rne
urzdzenia, wic pozwoliem jej zosta tylko pod warunkiem, e
zmieni buty. Jaka cz mnie liczya na to, e sobie pjdzie, ebym nie
musia patrze na ni w tej sukience i walczy z wasnym kutasem, ale
niestety, nie oszczdzia mi tej
Rozdzia 28
Nastya
Impreza u Jen Meadows jest do dupy i ju w momencie, kiedy
wchodzimy do rodka, wiemy, e raczej dugo tam nie zabawimy.
Czuj ulg, bo mimo e wszystko dzieje si we wntrzu, haas,
towarzyszcy takim wydarzeniom, zawsze le na mnie dziaa. Ciko
wyodrbni pojedyncze dwiki i okreli rdo ich pochodzenia.
Dotaram do takiego etapu, e potrafi wyluzowa si w podobnych
sytuacjach, we wntrzu i pord innych ludzi, ale jeli mam wybr,
wol cisz.
Dzisiaj Drew przykleja si do mnie na dobre. Zwykle na wejcie
obejmuje mnie ramieniem, w ten do blu stereotypowy sposb dajc
do zrozumienia, e jestem jego wasnoci, ale zaraz po skoczonym
pokazie puszcza mnie wolno, chocia nigdy nie pozwala mi zbytnio si
oddali, nie wicej ni na kilka metrw. Dzisiaj jednak w ogle nie
zamierza rezygnowa z ucisku.
Raz po raz rzuca mi spojrzenie z ukosa, z takim umiechem,
jakbymy wsplnie co knuli. Powinnam aowa tego, co zrobiam,
ale nie auj - mimo e przez ca drog prbowa dowiedzie si,
dlaczego nie mwi, a wreszcie wyjaniam mu, nie szczdzc
drastycznych szczegw, jaki los go spotka, jeli zapy-
Rozdzia 29
Josh
- O kurwa! - Ostrze piy przecina mi skr i po kilku sekundach
spodnie nasikaj krwi w miejscu, gdzie przyciskam zranion rk.
Nie za dobrze radz sobie z widokiem krwi. Szczerze mwic, w ogle
sobie nie radz. Bardzo niefajna sytuacja.
Osuwam si na podog, opieram plecami o szafki. Musz zatrzyma
krwawienie, ale na razie chc posiedzie, to priorytet, bo jestem bliski
zemdlenia.
- Co jest? - Nastya bierze moj rk, chc jej powiedzie, eby tego
nie robia, bo strasznie krwawi, ale z moich ust wydobywa si tylko
kolejne przeklestwo.
- Aha. - Przyciska ran, a ja prbuj sign praw rk po rcznik,
lecy na blacie. Odpycha go dalej.
- Jest cay w smarze i trocinach. Ja pierdziel! - wykrzykuje, kiedy
krew zaczyna spywa po jej ramieniu. Ale nie cofa rki. -Trzymaj. Chwyta moj praw do i przyciska do rany, z ktrej nadal wali krew.
W tym momencie popeniam bd i zerkam na rk. Zaczyna krci
mi si w gowie. Krew to mj kryptonit. Mog znie rzygi w
gigantycznych ilociach, ale nie krew. Szczeglnie wasn.
mn fakt, e widz jej cycki czy te to, e stanik jest rowy a nie
czarny, tak czy inaczej przynajmniej nie myl o krwi. A potem mj
zdradziecki kutas daje zna o swoim istnieniu. A ja dalej wykrwawiam
si na rodku garau. Dziesi sekund temu najbardziej baem si, e
przy niej zemdlej. Teraz to ju nie jest moje najwiksze zmartwienie.
Kutas znowu drga i zaczyna twardnie. Teraz prbuj myle o krwi,
ale ona jest tu obok, pomaga mi wsta. Za pno. Spoglda w d. No
jasne, e spoglda w d.
- Chyba artujesz. - Patrzy znowu na moj twarz. Gdyby zosta
jeszcze jaki zapas krwi w moim ciele, to pewnie zrobibym si
czerwony jak burak. Na szczcie podzieliy si ni moja rka i kutas. Serio? Akurat teraz? W tym momencie? Powanie? - Potrzsa gow i
mieje si. Moe ten widok by wart upokorzenia. - To koszmar by
facetem.
- Twoja wina. Zdja bluzk.
- Jeli ruszysz dup i w kocu wejdziesz do domu, to zaraz si ubior.
- Delikatnie cignie mnie za rami.
Podnosz si bardzo powoli. Na szczcie mocno zawizaa koszulk,
krwotok zosta zatamowany. Udaje mi si pokona drog do domu, nie
tracc tych marnych resztek, ktre zostay z mojego chromosomu Y.
Kilka minut pniej wychodzi z sypialni w jednym z moich
T-shirtw. Widok co najmniej rwnie straszny jak ten bez. Kadzie na
stole apteczk.
- Masz tylko to? Chyba nie starczy.
- azienka gocinna. Pod zlewem.
Na stole zjawiaj si wielka butla wody utlenionej i gaza. Nastya
rzuca mi nerwowe spojrzenie.
- Nie patrz. Jasne?
Rozdzia 30
Nastya
- Lody.
Znam to sowo. Lubi to sowo. Podnosz wzrok znad podrcznika do
fizyki, ktry jest moim wiernym towarzyszem od dobrych trzech
godzin. Za nic nie zdam testu. Niepotrzebnie w ogle zapisaam si na
te zajcia. Przejaw zbytniego optymizmu. Josh podchodzi do mnie,
pochyla si i zamyka podrcznik. Przypuszczam, e jest to reakcja na
grad przeklestw, ktry chwil temu wylecia z moich ust.
Nauka nigdy nie bya moj mocn stron. Nie jestem zbyt bystra, bez
problemu dowodz tego twierdzenia kilka razy dziennie. Za to Asher
jest bystry. To on odhaczy t pozycj w rodzinnym formularzu. Ale
Asher ma baseball. Ja miaam fortepian. Teraz nie mam nic.
- Potrzebujesz przerwy. Idziemy. Ju. - Znowu gos rozgniewanego
tatusia.
- Teraz?
- Teraz. Pamitasz, jak mwia, e jeli dugo nie jesz lodw,
zaczynaj dzia si straszne rzeczy? Jeste zestresowana i draliwa jak
nastolatek, ktry nie moe sobie pobzyka.
Rozdzia 31
Josh
Dziadek zmar dzi rano. Nic si nie zmienio.
Mylaem, e kiedy umrze, zaami si i bd paka, i schlej si na
umr, i wpadn w sza, bo ju nic nie zostao, bo on by ostatni. Ale nie.
Nie zaamaem si. Nie wywaliem dziury w cianie. Nie oklepaem
mordy adnemu palantowi. Zachowuj si tak, jakby w ogle nic si
nie stao. Poniewa jest to tak niewiarygodnie normalne.
- Dokd jedziemy? - pyta Soneczko, sadowic si w pikapie. Dzisiaj
gara nie moe nic mi da. Jest jedyn rzecz, na ktrej polegam, nie
chc czu, e w tym momencie nawet on zawid. Wol go zostawi,
dziki temu nie musz si ba, e to te straciem. Nie wiem, dokd
jedziemy. Po prostu chc dokd pojecha.
Przez cay czas nie odzywam si ani sowem. Nawet nie
odpowiedziaem na jej pytanie. Soneczku cisza nie przeszkadza.
Opiera gow o szyb, patrzy przez okno i pozwala mi jecha przed
siebie.
Wycieczka koczy si na parkingu nieczynnego salonu
samochodowego. Leymy na naczepie i gapimy si w niebo.
Jeszcze nie zaczem liczy. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, czy
wszyscy: za kadym razem, kiedy kto umiera, odliczam, ile
czego. Kad rzecz mona nazwa, jak si tylko chce, ale to jeszcze
nie znaczy, e jest taka naprawd. - W jej gosie brzmi gorycz. A moe
po prostu brak zudze.
- Skoro nazwy s bez sensu, to skd ta obsesja? - Nie potrafi zliczy,
ile okaleczonych gazet zostawia u mnie w kuchni na stole, kiedy ju
przedara si za pomoc noyczek przez kronik urodze. Pocztkowo
mylaem, jest jedn z tych dziewczyn, ktre lubi szuka imion dla
przyszego potomstwa, tyle e w jej wykonaniu to zajcie przybrao
ekstremaln form. Ale widocznie to takie dziwaczne hobby.
- Bo fajnie jest w kocu znale imi, ktre naprawd co znaczy.
Nawet za cen tych wszystkich bezsensownych. - Po jej twarzy
przemyka umiech, bardzo saby. Zastanawiam si, o czym myli, ale
nie daje mi doj do sowa.
- Jak mylisz, gdzie on teraz jest? - pyta, cigle patrzc w niebo.
- Chyba w jakim miym miejscu. Nie wiem. - Czekam, ona te.
- Raz spytaem go, czy si boi. mierci. A potem zdaem sobie
spraw, e nie powinno pyta si o takie rzeczy kogo, kto umiera, bo
nawet jeli wczeniej o tym nie myla, to teraz na pewno zacznie.
- Zrobio mu si przykro?
- Nie. mia si. Powiedzia, e nie boi si ani troch. Ale w tym
czasie bra mnstwo lekw, nie by do koca sob. Powiedzia, e wie,
dokd pjdzie, bo ju tam kiedy by. - Urywam, chyba nie chc
opowiada wicej o dziadku i jego zaburzonej psychice. Nie zawsze
by taki. Dopiero pod koniec, przez te wszystkie leki i bl. Ale ona
patrzy na mnie z zaciekawieniem, widz w jej oczach setki pyta i
czuj, e musz co jeszcze powiedzie.
- Kiedy mia jakie dwadziecia lat, pracowa na budowie, ktre-
wiedzie. I dlatego si nie ba. - Odwracam si i patrz na ni, zagapion na Ksiyc, na jej wargach bka si umiech, rozczarowanie
mino bez ladu. Patrz w niebo, eby zobaczy to samo, co ona, a ona
przysuwa si bliej i kadzie gow na mojej piersi. Moe marznie albo
niewygodnie jej lee na metalowej naczepie, niewane. Nie analizuj,
tylko obejmuj j i przycigam bliej, jakbym robi to od stu lat. - Tak
jak mwiem. Za duo rodkw przeciwblowych.
- To bya dobra rada? - pyta w drodze powrotnej. Znowu patrzy przez
okno, z gow opart o szyb.
-Co?
- Powiedziae, e dziadek udzieli ci ostatniej rady. Pytam, czy bya
dobra. - Prostuje si na siedzeniu i patrzy na mnie.
- Nie - miej si. - Chyba najgorsza na wiecie. Ale to pewnie
rwnie wina lekw.
- Teraz musisz mi powiedzie. Musz wiedzie, co kwalifikuje si
jako najgorsza rada na wiecie. - Odwraca si w moj stron, wsuwa
jedn nog pod drug.
- Powiedzia - zaczynam, troch zaenowany - e w przypadku kadej
kobiety istnieje pewna niewybaczalna rzecz, taka, ktrej nigdy nie
bdzie w stanie zapomnie, i e dla kadej kobiety jest to co innego.
Kamstwo, zdrada, rnie. Powiedzia, e najwaniejsza rzecz w
zwizku to dowiedzie si, co to jest, i tego nie robi.
-Iju?
- Ostrzegaem. Powiedzia te, e w nocy by w kuchni szop pracz,
wic...
- Uwierzye?
Rozdzia 32
Nastya
Nie przestaam mwi od razu. Mwiam a do dnia, kiedy wszystko
sobie przypomniaam, prawie rok pniej. Tego dnia zamilkam. To nie
by plan ani strategia. Ani skutek zaburze psychosomatycznych. To
by wybr. Ja go dokonaam.
Nagle dostaam wszystkie odpowiedzi. Odpowiedzi na wszystkie
pytania, tylko e nie chciaam ich udzieli. Nie chciaam wypuci ich
w wiat, nie chciaam uczyni ich prawdziwymi. Nie chciaam
przyzna, e takie rzeczy si zdarzaj, i e przydarzyy si mnie.
Wybraam wic milczenie i wszystko, co z nim zwizane, bo nie
potrafi kama wystarczajco dobrze.
Z pocztku zamierzaam powiedzie prawd. Chciaam tylko da
sobie troch czasu. Miaam nadziej, e znajd odpowiednie sowa i
odwag, by je wypowiedzie. Nie zoyam lubw milczenia. Nie
straciam mowy. Po prostu zabrako mi sw. Nadal mi ich brakuje.
Nigdy ich nie odnalazam.
Budz si w dniu swoich osiemnastych urodzin i nie czuj adnej
rnicy. Nie czuj si starsza ani dojrzaa, ani wolna. Czuj si
niedostateczna, bo wiem, jaka miaam by w wieku osiem-
nastu lat, a taka nie jestem. Brat taty, wujek Jim, przechodzi kryzys,
kiedy miaam czternacie lat i zamieszka z nami na jaki czas, eby
przemyle rne sprawy". Mama powiedziaa, e to si zdarza w
pewnym wieku. Docierasz do pmetka ycia i nagle zdajesz sobie
spraw, e nie zrobie tego, co zamierzae, e nie stae si tym, kim
chciae zosta. To bardzo przygnbiajce. Ciekawe, czy ona wie, jak
bardzo jest przygnbiajce, jeli docierasz do tego punktu w wielu
osiemnastu lat.
Kiedy wracam ze szkoy, samochodu Margot nie ma w garau.
Normalnie o tej porze Margot pi, w ku bd na leaku przy basenie.
Wzia wolne, Margot uwielbia przyjcia urodzinowe, jest znacznie
bardziej podekscytowana ode mnie.
Zrzucam buty, ciskam plecak na ko i schodz do kuchni. W tym
momencie rozlega si dzwonek. Za drzwiami stoj: moja ciotka
Margot, mama, tata, Asher i jego dziewczyna, Addison. Mama dziery
w rkach tort, jej umiech troch widnie na mj widok. Cigle mam
na sobie te same ciuchy co w szkole i peen makija. Mama nigdy nie
widziaa mnie w tym wcieleniu. Tylko we fragmentach, ale nigdy w
penym przepychu. Chyba jest nieco wstrznita. Margot wyglda jak
Margot, mj brat wyglda na zrezygnowanego, tata stara si nie
wyglda, Addison za nie wie, jak ma wyglda. Chyba zastanawia
si, co tu w ogle robi, podobnie jak ja.
Potem nastpuje zwyczajowe Niespodzianka! Wszystkiego
najlepszego!, przesuwam si na bok i wchodz do rodka z tortem,
prezentami i tak dalej. Rodzice proponuj, ebymy poszli do
restauracji, ale ja nie mam ochoty. Jest trzecia trzydzieci, zbyt due
ryzyko, e spotkam ludzi ze szkoy, wic Margot zamawia pizz i
wkada tort do lodwki, a caa reszta siada w salonie.
Josh daje jej gar monet i prosi, eby nam pomogy, bo ju nie mamy
pomysw na yczenia. Przykadaj si do zadania z wielk powag i
namaszczeniem, jakby kade yczenie byo tak cenne, e nie wolno go
zmarnowa. Zaciskaj mocno oczy, skupiaj si z caych si.
Chciaabym, eby wszystkie ich yczenia si speniy.
Pod koniec robimy megayczenia i wyrzucamy cae garcie monet. W
pewnym momencie odpina si zapicie przy mojej bransoletce, ktra
spada do fontanny wraz z nasczonymi yczeniem monetami. Josh
podwija nogawki i ciga buty. Ja musz tylko zdj buty, bo nadal
jestem w tej samej spdniczce co w szkole, bardzo krtkiej.
Wchodzimy do wody, modlc si, eby nie nadbiegli ochroniarze.
Rozgldamy si uwanie dokoa. Woda jest pytka, na szczcie, bo ma
naprawd nisk temperatur i nogi lodowaciej mi po sekundzie.
- Gdzie spada? - pyta Josh. Pokazuj w kierunku, gdzie rzuciam
monety. Chyba nie moga polecie bardzo daleko. Idziemy tam, ale nic
nie wida, bo cae dno jest zasane monetami. Pewnie poowa to nasze.
Dywan srebra, miedzi i kolorowych wiate. Za kadym razem, kiedy
wydaje mi si, e widz bransoletk, pochylam si i wsadzam rk do
wody, i dokadnie w chwili, kiedy znowu to robi, Josh kopie mnie w
ydk, lekko, ale wystarczajco mocno, ebym stracia rwnowag i
poleciaa na ryj prosto w lodowat wod. Potem nastpuje wybuch jego
miechu i moje mordercze spojrzenie. Ju mam go zapa i pocign
za sob, ale nie musz, bo odskakuje za szybko i sam wpada do wody.
- Za karma, panie Bennett.
Spodnie i p koszuli ma przemoczone, ale gow udao mu si
utrzyma na powierzchni, w przeciwiestwie do mnie, czyli
Rozdzia 33
Josh
- W azience gocinnej s czyste rczniki.
- Mam nadziej, e terma jest gigantycznych rozmiarw, bo
zamierzam zosta pod prysznicem na zawsze! - woa Soneczko z holu.
Cigle si trzsie, w kocu prawie nie ma na sobie tuszczu, czuj si
fatalnie, e wrzuciem j do fontanny.
- Nastawi wody na herbat. Chcesz?! - krzycz z kuchni, napeniajc
czajnik.
- Pijesz gorc herbat? -No. A co?
- No bo nie jeste stary. Ani nie jeste Anglikiem. Mogabym policzy
na palcach jednej rki znanych mi facetw w twoim wieku, ktrzy pij
gorc herbat.
- Zawsze robiem dziadkowi herbat. I sam si przyzwyczaiem.
Zamknij si. - Stawiam czajnik na kuchence i id do azienki. - To
chcesz czy nie?
- Nie. Herbata jest do dupy. Wyjd za godzin. Albo dwie. -Drzwi si
zatrzaskuj.
Dziesi minut pniej wychodz spod prysznica, woda w azience
dla goci nadal leci, chyba nie artowaa. Wrzucam mo-
Rozdzia 34
Nastya
Potrafi zachowa kontrol. Owszem, nie mam wpywu na to, czy
jaki przypadkowy psychol nie znajdzie mnie w przypadkowym
miejscu i czasie, ale jeli do tego dojdzie, bd umiaa zapanowa nad
sytuacj.
Przez ostatnie dwa lata wziam udzia w wielu lekcjach samoobrony
i teraz wiem, co mogam zrobi tamtego dnia, ale nie zrobiam. Nie
jestem mistrzyni sztuk walk. Ani troch. Znam tylko kilka trudnych,
lecz niesamowicie skutecznych sposobw na znokautowanie
przeciwnika, a take kilka bardzo brzydkich sztuczek z walk ulicznych,
chocia one te mog okaza si niewystarczajce. Mogam wyduba
mu oczy, zmiady krta bd kopn kolanem w jaja lub te
zastosowa zot klasyczn metod: wrzeszcz i bierz nogi za pas. Nie
zrobiam jednak adnej z tych rzeczy. Wiecie, co zrobiam?
Umiechnam si i powiedziaam: cze". Bo byam uprzejma. I
gupia.
Podjazd przed domem Drew jest pusty. Josh bierze pojemnik z
babeczkami - pojemnik to prezent od Margot, zupenie bez okazji - i
wchodzi do rodka, a ja za nimi. Usiuj zapanowa nad
Josh
Posprztalimy po obiedzie i sadowimy si na sofach w salonie.
Zniko ju sporo puszek piwa, a butelka teuili, ktr przynis ten
gnojek Damien Brooks, wznosi si na stole niczym zy omen.
Sarah wypia dwa piwa do obiadu i ju zachowuje si debilnie.
Jeszcze dwa i skoczy twarz na dywanie. Sarah pijana ma swoj pozytywn stron, na chwil przestaje by tak sucz. Przypominam
sobie, czemu kiedy j lubiem i dlaczego teraz tak nie cierpi.
Szukam wzrokiem Soneczka. Wanie wychodzi z kuchni, mija
Damiena, ktry chwyta j za rk, prbuje zatrzyma. Nie wiem, co si
stao, wiem tylko tyle, e p sekundy pniej Damien ley na
pododze, a Soneczko wciska kolano w jego plecy. Potem rwnie
szybko zostawia go tak i odchodzi na bok.
- Co to byo, do kurwy ndzy? - wyje Damien. Podnosi si i prbuje
udawa, e nic go nie boli, ale wyranie wida, e jednak tak.
Uznabym ten incydent za bardzo zabawny, gdybym nie widzia jej
twarzy. Ale widziaem i wiem, e nie ma w tym nic zabawnego. Stoi,
oparta plecami o cian, nie wiem, przestraszona czy wcieka. Pr-
skrtw, nie eby to byo jedno z moich ulubionych zaj, ale fajnie
mie taki talent.
- Kady powinien trenowa umiejtnoci manualne - mwi Drew,
leniwie przeczesujc palcami wosy Soneczka. Tierney rzuca mu
mordercze spojrzenie, po czym wraca do pracy.
Trudno nie czu podziwu, kiedy si na ni patrzy. Jest doskonale
skupiona, jakby przeprowadzaa zaawansowan technicznie operacj,
wkada w to ca siebie. Clay dzielnie trwa u jej boku i wypytuje o
kady szczeg. Przypomina troch Soneczko u mnie w garau.
Tierney wyjania mu wszystko krok po kroku, tumaczy nie tylko, co
robi, ale rwnie zarysowuje to naukowe. To jak nielegalna wersja
lekcji fizyki.
Prbuj skupi wzrok na Tierney, bym nie musia za bardzo myle o
tym, e Leigh przesuwa doni po moim udzie, a Soneczko siedzi tu
obok niej i ma doskonay widok.
Tierney koczy i podaje fajk Clayowi, niemal z niego dumna.
- Ty pierwszy. Zapracowae. - Potem odwraca si do nas i mwi, e
mamy si rozchmurzy, bo ma ju dosy tej ponurej atmosfery i nie
zamierza marnowa dobrego zioa na frajerw.
Leigh pochyla si i szepcze mi do ucha co o sypialni, wstajemy i
zanim zd uwiadomi sobie, co si dzieje, idziemy do przedpokoju.
Robi bd i odwracam si, z nadziej, e zdobd argument w postaci
obrazka, przedstawiajcego Drew i Nasty razem na sofie, ale w tym
momencie ona na mnie patrzy. I nie odwraca wzroku. Upewnia si, e
odpowiem za to, co zamierzam zrobi. Drew przesuwa spojrzeniem od
niej do mnie i obejmuje j mocniej ramieniem w talii, ona odwraca
wzrok na sekund, nim znikn z jej pola widzenia.
Rozdzia 35
Josh
Odprowadzam Leigh do wyjcia i wracam do salonu; auj, e nie
jestem pijany lub upalony jak caa reszta. Sarah i Piper zniky, pewnie
odpady w pokoju Sary. Przez szklane drzwi przesuwne widz
Michelle, ktra ley na trawniku, zapatrzona w niebo. A moe pi. Z
tego miejsca nie wida. Bong zosta na stole, Da-mien i Chris, niele
nastukani, prbuj pozabija si wzajemnie na Playstation. Na drugim
kocu pokoju Tierney uczy Claya robi skrty, on bredzi co, e
chciaby j narysowa, na co ona wybucha histerycznym miechem.
Drew siedzi na kanapie i gapi si na ni. Syszc moje kroki, odwraca
si, widz odraz na jego twarzy. Nie potrzebuj. Starczy mi wasnej.
- Gdzie ona jest? - pytam.
- Naprawd ci to obchodzi? - Upewnia si, e wiem, jaki ze mnie
dupek.
- e co?
Jestem zmczony i chc i do domu, moja tolerancja dla Drew jest na
wyczerpaniu od kilku dobrych godzin.
- To proste pytanie. - Moja pi zaciska si coraz mocniej z kadym
sowem, zmuszam si, by j poluni. - Czy obchodzi
ci, gdzie ona jest? Czy obchodzio ci to, kiedy w moim pokoju
gocinnym posuwae inn dziewczyn? - Nie pojmuj, jak on mie
mwi to wszystko. Soneczko i ja nie jestemy par, kto jak kto, ale on
powinien o tym wiedzie.
Tierney obserwuje t scen, totalnie zamroczona, walczc z
nadcigajc ciemnoci.
- Nie tutaj, Drew.
- Dobra. W takim razie wychodzimy. - Drew podnosi si z kanapy,
jest zaskakujco trzewy i nagle uwiadamiam sobie, e nie widziaem,
by co pi od obiadu. Nie wypi nawet tej teuili, ktr nalaa mu
Tierney, kiedy nie chcia powiedzie, czy po raz pierwszy przelecia
Soneczko trzew czy schlan.
- Odpowiedz na moje pytanie. - Opieram si o pikapa, wsuwam rce
do kieszeni, bo musz co z nimi zrobi.
- Odwiozem j do domu. A teraz ty odpowiedz na moje. - Nie ma
artw. Jest naprawd wkurzony.
- Nie o to pytanie mi chodzio.
- Wiem. Najpierw odpowiedz.
- Tak, naprawd obchodzi mnie, gdzie ona jest - mwi.
- O tym wanie mylae, kiedy bye z Leigh w sypialni? - sarkastyczny i protekcjonalny ton dziaa mi na nerwy. I nie obchodzi
mnie, czy zasuyem czy nie.
- Zrywaem z ni - mwi, chocia wcale nie jestem mu winny
wyjanienia. Przez cay czas zastanawiaem si, co ja waciwie wyprawiam. Siedziaem na ku, patrzyem na jej zielone oczy, jasne
wosy i idealne ciao, ktre mogo by moje na kade zawoanie, bez
zobowiza. Prosty wygodny i nieskomplikowany ukad. Ale ju go
nie chciaem. Okej, chciaem, ale do dzisiaj nie wizao si to z adnym
wyborem.
- Kupie co za nie?
- Pikapa, w zeszym roku, bo poprzednia, ojca, pada ostatecznie. I
stary st.
- Ktry?
- Ten ciemny, ktry stoi w salonie pod cian, koo drzwi
przesuwnych.
- Ten ciemny? I ju?
- O co ci chodzi?
- Zwykle, kiedy mwisz o meblach, opisujesz je kwiecicie i w
najdrobniejszych szczegach, wychwalasz zaokrglenia, symetri
linii, idealne poczenie funkcjonalnoci i formy. - Przybiera
pretensjonalny ton i macha rk w powietrzu.
- Ja tak mwi?
- Tak, kiedy opowiadasz o meblach i drewnie.
- Brzmi jak pompatyczny palant.
- Uderz w st.
Przechodzi dalej, w gb sklepu, gdzie na pkach stoj lampy,
wazony i ceramika.
- Mam by w domu o pitej - mwi, odwracajc karteczk z cen, trzy
tysice, przypit do odraajcej lampy o podstawie w ksztacie figurki
arlekina. - Musz j mie - dorzuca sarkastycznie.
- Czemu o pitej?
- Spotykam si z Drew w sprawie szukania materiaw do debaty.
Niedugo nastpny turniej. Bro atomowa. Fascynujce.
Od rana nie mylaem o Drew i nie mam ochoty teraz o nim
rozmawia, ale jak go znam, na pewno co jej powie, musz zapobiec
potencjalnym szkodom.
- W kwestii wczorajszego wieczoru - zaczynam i nagle zdaj sobie
spraw, e brzmi to jak najgorszy truizm. Teraz wiem dla-
Rozdzia 36
Nastya
Kiedy wracam od Drew, gara jest otwarty. Josh siedzi na stoku i
szlifuje kawaek drewna. Musi by zdesperowany, bo zwykle zostawia
t przyjemno mnie.
- Skoczylicie? - pyta, kiedy wyjmuj papier cierny z jego rki.
Sprawdzam ziarno, odkadam papier, wyjmuj z szafki wiey arkusz i
siadam obok Josha.
- Na dzisiaj. - Bior kawaek drewna do rki i pytam: - Wzdu sojw
czy w poprzek?
- Wzdu, wszystkie. - Ruchem gowy wskazuje na fragmenty
drewna, lece na blacie.
- Co to bdzie? - pytam, umieszczajc papier na szlifierce.
- Pka na ksiki. Prezent dla Sary na urodziny. Kiwam gow i
przystpuj do pracy.
- Przebraa si - mwi po chwili milczenia, wypenionego jedynie
koysank, wygrywan przez papier cierny na drewnie.
Spogldam na dinsy i czarn koszulk, ktre woyam przed
spotkaniem z Drew, wzruszam ramionami.
- Bardzo rozsdnie. Drew nie mgby si skupi, gdyby zobaczy ci
w tamtej sukience.
- Chyba nie mona go wini. Przecie jestem rozpraszajco adna mwi z kamienn twarz. Mam nadziej, e zejdzie z tego tematu.
Rozmowy o mnie i Drew nigdy dobrze si nie kocz. Poza tym
sukienka bya dla Josha, nie dla Drew.
- Nie zapomnisz tego, co?
- A czemu miaabym zapomnie? - Mam ca list rzeczy, ktre
chciaabym zapomnie, ale ta do nich nie naley. Odtwarzaam jego
sowa w pamici z tysic razy. Moe dlatego, e nie powiedzia
pikna" ani niesamowita", ani cudowna", nic w tym stylu.
Powiedzia adna", a w to mog ewentualnie uwierzy.
- Bo chyba nigdy nie powiedziaem czego rwnie gupiego i
chciabym, eby zapomniaa - warczy w odpowiedzi. Nagle w mojej
gowie pokazuje si obraz z poprzedniego wieczoru: Josh znika za
drzwiami w towarzystwie jednej z najpikniejszych dziewczyn, jakie
kiedykolwiek widziaam. Blond wosy, opalona, promienna, pod
kadym wzgldem dokadnie moje przeciwiestwo.
- Przyjmijmy, e zapomniaam. - Kocz szlifowa pk po jednej
stronie i kad j na blacie. Wstaj, otrzepuj spodnie. Czuj, e na
mnie patrzy. - Pno ju. Musz i. - Nie zostaam tu wczoraj na noc i
na pewno nie zostan dzisiaj.
- Do zobaczenia jutro? - rzuca, kiedy ruszam w stron samochodu.
Macham mu przez rami, ale nie odwracam si.
Josh
Chwil pniej zajedam przed jej dom, jeszcze nie zdya woy
klucza do zamka. Wybiegem z domu, kiedy tylko jej samochd znik
mi z oczu, bo mam, kurwa, dosy.
- Mog wej?
Otwiera drzwi i wchodzi do rodka, ja za ni.
- Nigdy nie mw czego, jeli naprawd tak nie mylisz. Nie jest ze
mn a tak le, nie potrzebuj faszywych komplementw. - Zamyka
drzwi, rzuca na st torebk, gaz pieprzowy i ten poduny brelok,
ktry zawsze nosi przy sobie.
- Tak mylaem. Tylko e to byo gupie.
- Wow. Coraz lepiej. Widz, e si rozkrcasz. Nie krpuj si.
- Nie zamierzasz mi odpuci, co?
- To bya najmilsza rzecz, jak usyszaam od przeprowadzki tutaj, a ty
mi j zabrae. Wic: nie.
- Nie chciaem.
- Ale si stao.
Wiem. Widz to. Nie potrafi ukry wyrazu zranienia na twarzy,
chocia bardzo si stara.
- Wiesz, e powiedziaem to szczerze. Jestem czowiekiem. Facetem.
I nie jestem lepy. Mam powiedzie to jeszcze raz? Jeste
rozpraszajco, nawet-jeli-to-nie-jest-odpowiednie-sowo, adna.
Jeste tak adna, e sterroryzowaem Claya Whitakera, by narysowa
dla mnie twj portret, ebym mg patrze na twoj twarz, kiedy nie
ma ci w pobliu. Jeste tak adna, e ktrego dnia utn sobie palec,
kiedy siedzisz w garau, bo nie mog si skupi. Jeste tak adna, e
chciabym, eby nie bya, bo mam ochot przywali wszystkim
gociom w szkole, ktrzy si na ciebie gapi, w pierwszym rzdzie
mojemu najlepszemu kumplowi. - Urywam, bo brakuje mi tchu. Jeszcze? Mog dalej. - Mog, ale wypowiadam te wszystkie sowa,
wiedzc, e nie s do koca prawdziwe. Ona nie jest rozpraszajco
adna. Jest najpikniejsz dziewczyn, jak kiedykolwiek widziaem, i
w tym momencie tak bardzo chc
Rozdzia 37
Nastya
Czy to bardzo smutne, i na swoj pierwsz randk w wieku
osiemnastu lat? Co najmniej sze razy miaam ochot wysa Joshowi
esemes i odwoa. I raz nawet napisaam, e nie id, bo nie mam co na
siebie woy. Odpisa natychmiast: Brzmi niele. Do zob. o 4.
Nie mam wyjcia. Jedyne, co poprawia mi humor, to wiadomo, e
Josh jest chyba rwnie nieprzystosowany spoecznie jak ja. Tyle e on
mwi. Wic ma przewag. Ale i tak. Naprawd go potrzebuj. Nie chc
tego schrzani. Wystarczy, e mj mzg to szambo, nie wyobraam
sobie, w jak straszne miejsce zmienioby si moje serce, gdyby jego w
nim nie byo.
Poniewa niewoenie niczego na siebie nie wchodzi w gr, wracam
do punktu wyjcia. Moje wyczucie stylu nie jest wybrakowane. Ono po
prostu nie istnieje. Nie mam zielonego pojcia, co wybra. Przebyam
etap od grzecznych sukienek recitalowych przez lune stroje
rehabilitacyjne po ohydne szmaty rynsztokowe. Nigdy nie ubieraam
si normalnie. Mogabym zama si i napisa notk do Margot, ale
wszystko wydarzyo si za szybko, wysza dokd i nie ma jej w domu.
raz si porycz, nie mog duej trzyma tam rki. - Przepraszam mwi. - Troch mnie ponioso. Mona by pomyle, e za trzecim
razem to ju nie robi wraenia, ale tak nie jest. Moja ulubiona cz. Moja pewnie te by bya, ale ja nigdy tego nie sprawdz. Moe wcale
bym nie chciaa, ale byoby mio mie wybr. Gnojek, ktry odebra mi
rk, odebra rwnie i to.
Chciaam tylko zapyta, jak mam ubra si na randk, na ktr
pewnie w ogle nie powinnam i, nie wiem, jak to si stao, e
skoczyam z rk na brzuchu pani Leighton, czujc ruchy dziecka i
walczc ze zami.
Pani Leighton nie bardzo radzi sobie z cisz. Musi j wypeni.
- To dziewczynka - mwi. - Wanie si dowiedzielimy. Obok
telefonu na blacie le notes i dugopis. Bior je i pisz: Imi?
- Catherine. Po matce Jacka.
Umiecham si, to znam. Czysta, nieskalana, skrobi na kartce i
podaj jej. Te si umiecha.
- Drew wspomina, e interesujesz si imionami. Co znaczy moje?
Lexie, to znaczy Alexa. Wiesz?
Obroczyni pisz, a pod spodem: Zgadza si. A potem, uprzedzajc
dalsze pytania, pisz jeszcze: Drew - mski, Sarah - ksiniczka.
Wywraca oczami, mieje si.
- Samospetniajce si proroctwo, co? - Potem milknie i po chwili
pyta: - A Josh? - W tym pytaniu chyba kryje si co wicej, pani
Leighton bada grunt.
Ocalenie pisz. Patrzy na kartk, potem na mnie, kiwa gow. Przez
chwil wyglda rwnie smutno, jak ja si czuj.
- Chyba te si zgadza.
Rozdzia 38
Nastya
Moja pierwsza terapeutka nazywaa si Maggie Reynolds.
Zachowywaa si jak przedszkolanka. Przemawiaa do mnie mikko i
agodnie. Pieszczotliwie. Miaam ochot waln j w pysk, a nie byam
wtedy taka skonna do walenia po pysku. W kadym razie nie tak jak
teraz, kiedy prawie kada napotkana osoba budzi we mnie to
pragnienie.
Zawsze, kiedy pytaam j, dlaczego nie pamitam, co si wydarzyo,
odpowiadaa, e to normalne. W sumie wszystko jest normalne.
Tumaczya, e w ten sposb mj mzg broni mnie przed czym, z
czym jeszcze nie jestem gotowa si zmierzy. Mj mzg nie dopuszcza
do wiadomoci takiego stresu, ale kiedy bd wystarczajco silna,
wszystko sobie przypomn. Musz uzbroi si w cierpliwo. Ale
trudno by cierpliwym, kiedy ludzie wok si niecierpliwi.
By moe uznali, e to naturalna reakcja, co nie znaczy, e przestali
pyta. Zawsze to samo pytanie. Policja, rodzina, terapeuci. Czy co
pamitasz? Odpowied rwnie zawsze brzmiaa tak samo. Nie. Nic
nie pamitam. Nie pamitam absolutnie niczego, co wydarzyo si
tamtego dnia.
Rozdzia 39
Josh
- Twoja dziewczyna naprawd potrafi piec - wyrokuje Drew,
wsuwajc kolejne ciastko w usta. Poera je w rwnym tempie, w miar
jak Soneczko wyjmuje z pieca kolejne partie.
- Nie moja dziewczyna - mwi, bo tak twierdzi ona sama, co mi
zreszt odpowiada, bo nie cierpi tego sowa. Sprawia, e nasza
znajomo robi si oficjalna, a jeli Soneczko stanie si oficjaln
czci mojego ycia, to pewnie wkrtce oficjalnie zniknie. Tak wic
nie mam nic przeciwko temu, e nie chce by nazywana moj
dziewczyn.
- No dobra - odparowuje Drew. - Twoja ona. - Podchodzi do niej i
porywa ciastko z blachy, przy okazji parzc sobie palce.
- Nic dziwnego, e zawsze pachniesz brzowym cukrem i... - Tu
urywa, podnosi buteleczk, stojc na blacie, oglda etykietk
-czystym ekstraktem z wanilii.
To prawda. Ona rzeczywicie pachnie wanili i brzowym cukrem,
ale mylaem, e tylko ja jestem taki spostrzegawczy. Odkrca
buteleczk i wciga zapach w nozdrza.
- Serio, powinni sprzedawa to jako perfumy. Soneczko patrzy na
niego z lekko zdegustowan min.
- Wchasz mnie?
- Nie musisz robi ze mnie zboczeca. Nie zakradam si do twojego
pokoju, nie patrz na ciebie, jak pisz. - Podchodzi do mnie, wali mnie
w plecy i dodaje: - Tak jak Josh.
Soneczko rzuca w niego rkawic, a on udaje, e zwija si z blu.
- Uwaaj, kobieto. Skoro jeste wolna, zaraz cisn ci na podog i
bdziemy si kocha, tu i teraz.
Soneczko wydaje z siebie dwik peen obrzydzenia, Drew robi
obraon min.
- Czy wizja seksu ze mn jest a tak odraajca?
- Skde, wizja seksu z tob to szczyt moich marze. Obrzydza mnie
wyraenie kocha si". Nie cierpi go. Nawet jak skocz
szedziesitk, bd wolaa mwi pieprzy si" ni kocha si".
Fuj. - Wzdryga si.
- Dobra - mwi Drew, ju w znacznie lepszym humorze. -W takim
razie cisn ci na podog i bdziemy si pieprzy.
- Bdcie tak mili i zrbcie co dla mnie - mwi. - Bzyknijcie si i
miejcie to wreszcie z gowy albo skoczcie te podchody. -Wyczam
telewizor, bo i tak nic nie sysz, rzucam pilota na kanap. Wiem, e
brzmi jak zazdrosny gnojek. Jestem zazdrosnym gnojkiem. Wiem, e
nic ich nie czy, ale i tak mnie to wkurza.
- Istniej tylko te dwie opcje? Bo jeli tak, to ju wiem, co wybior.
Soneczko wsuwa kolejne ciastko do ust Drew i kae mu przerwa,
dopki ma przewag.
- Wiesz co, odkd ci poznaem, wrzuciem chyba z pi kilo. Jak ty
to robisz, jesz te wszystkie wistwa i w ogle nie tyjesz? -pyta,
otrzepujc rce.
- Biegam - odpowiada Soneczko. - Duo.
Rozdzia 40
Nastya
Od trzech godzin siedzimy z Drew w jadalni, toczc pojedynek na
laptopy i zbierajc materiay do dyskusji na temat najnudniejszy na
wiecie - limit kadencji. Chocia to chyba i tak lepsze, ni gdyby trafia
nam si akcyza na paliwo. Turniej odbdzie si za dwa tygodnie. Ja nie
musz bra udziau, ale musz mie jaki wkad, dostan zaliczenie za
zebranie materiaw.
I tak zostaam asystentk Drew. Nikt prcz niego nie ma osoby do
pomocy, ale c, chodz na te zajcia, a w inny sposb nie mog si
udziela, wic Drew ma prawo wykorzystywa mnie do woli. Gdyby
nie by taki dobry, dyskusja utknaby w martwym punkcie. A kiedy
Drew dobrze sobie radzi, caa grupa dobrze sobie radzi i pan Trent si
cieszy, wic zgodzi si na wszystko, o co poprosi go Drew. Z czego z
kolei ja si ciesz, bo dziki temu unikam towarzystwa Ethana Halla,
ktry nadal uwaa, e jest niezwykle romantyczny, udajc niewinny
flirt, podczas gdy tak naprawd proponuje, ebym zrobia mu lask.
Podaj Drew wydruki i moje notatki, dzielimy si zadaniami na reszt
wieczoru. Nie poddaam si i nadal zamczam go o Tierney.
chyba artuje, ale Sarah wpada w sza. Kiedy sysz, co mwi, nie
wini jej. Robi mi si jej al.
- Masz cakowit racj. I to wanie jest problem, Drew! Dziewczyny
chc si ze mn przyjani, bo uwaaj, e to najkrtsza droga do
ciebie. Faceci chc si ze mn umawia, bo uwaaj, e jestem tak
sam tani szmat jak ty. Sdzisz, e moje ycie towarzyskie jest twoj
zasug? Prosz bardzo. Tak, jeste za nie w peni odpowiedzialny. Urywa, taka jest zdenerwowana; Drew wyranie auje, e si
odzywa, nie przewidzia podobnego rozwoju wydarze. Nie mam
ochoty duej przebywa w tym pokoju. Moe kto tutaj ma
czapk-niewidk i mi poyczy, naprawd cudownie byoby znikn.
- Nienawidz by twoj siostr! - syczy Sarah. - Zrobiabym
wszystko, eby ni nie by!
Drew nic nie mwi. Nie prbuje aroganckich uwag. Nie drwi. Po
prostu wychodzi i zostawia mnie sam z Sar, ktra zaczyna paka.
Szczerze licz na to, e maj jakie lody w zamraalniku, bo nie
dysponuj adnymi innymi rodkami.
- Nienawidz go - mwi Sarah przez zy, a ja wiem, e to nieprawda,
ale nie mog jej tego powiedzie.
Pniej odsuwamy meble pod ciany i urzdzamy pastwu Leighton
pokaz technik samoobrony. Zacigam Drew z powrotem do salonu i
ka mu by napastnikiem. Sarah bez trudu przypomina sobie
najskuteczniejsze metody na uszkodzenie intruza. Drew poddaje si
bez protestw jej poczynaniom, chocia Sarah bardzo si przykada i
pewnie troch go boli. W ostatniej scenie zachodzi j od tylu, a potem
obejmuje i szepcze przepraszam". Jaka cz mnie liczy na to, e
Sarah wysunie si z jego ramion, po czym
Rozdzia 41
Nastya
- Niszczysz sobie rce - mwi Josh, po czym ujmuje moje donie i
odwraca wntrzem do gry. Cofam je, ale nie mog powstrzyma si
od umiechu, poniewa wanie powiedzia mi komplement. Moe
nawet lepszy od rozpraszajco adnej".
-1 bardzo dobrze - odpowiadam, te patrzc na swoje rce. -To
znaczy, e co nimi robi.
Nie uyj ich w taki sposb, jakbym chciaa - chyba e nagle stanie
si modna gra na fortepianie jedn rk - ale przynajmniej do czego
su. Josh nienawidzi szlifowa. To dla niego najgorsza cz pracy,
twierdzi, e strasznie nudna. Prbuje mnie przekona, ebym tam,
gdzie si da, uywaa szlifierki, ale to nie to samo. Lubi szlifowa, bo
to bezrefleksyjna powtarzalna czynno i mog przy niej myle.
Mog wyszlifowa wszystko, co mi kae. Pod koniec widz kupk
trocin na pododze i czuj, e czego dokonaam. Kiedy patrz na
swoje rce, nie widz zadrapa i pozdzieranej skry, nie widz
skalecze, widz proces zdrowienia.
Gapi si tak na nie z debilnym umiechem, a kiedy podnosz wzrok,
widz, e Josh patrzy na mnie z czym w rodzaju podziwu, i to
spojrzenie zdecydowanie przebija rozpraszajco adn".
- Chyba ju jeste.
Nie ma co z tym dyskutowa, wic podchodz i pokazuj mu, jak
mocno ubija cukier w miarce. Nadal czuj si fatalnie.
- Kiedy skoczymy, moe pomoesz mi przenie ten stolik, ktry
stoi pod cian? Mam dosy tego grata, ktry stoi obok sofy - mwi
Josh, zmieniajc temat ku mojej wielkiej uldze.
- Postawisz mio swego ycia porodku pokoju, eby Drew gwaci
j buciorami? - Jestem naprawd zaskoczona, wiem, jak Josh kocha ten
stolik.
- Od kiedy to jest mio mego ycia? - pyta z rozbawieniem.
- Mwisz o nim, jakby to bya dziewczyna.
- A co mam mwi? - Wzrusza ramionami. - Ten stolik sprawia, e
pragn sta si lepszym czowiekiem. Zazdrosna?
- Wiesz, e Drew nie przeyje, jeli zabronisz mu ka giry na stole.
No chyba e pozwolisz.
Umiecha si, nieco przeraony. Pewnie widzi to w wyobrani.
- Moe jednak powinien zosta tam, gdzie stoi.
- Tylko eby wiedzia - informuj. - Ktrego dnia znudzi mi si
dzielenie z tym stolikiem i ka ci wybiera.
- Tylko eby wiedziaa - przedrzenia mnie. - Szybciej porbi go na
kawaki i spal w kominku, ni wybior go zamiast ciebie. - To, co
mwi, jest naprawd komiczne, ale jednoczenie przebija mnie
wzrokiem na wylot, daje do zrozumienia, e mwi cakowicie
powanie, a ja wolaabym, eby tego nie robi.
- To byaby straszna strata. - Wyjmuj mu z rk paczk cukru i
chowam do szafki, bo potrzebny mi pretekst, eby si odwrci, nie
jestem w nastroju do powanych rozmw, a ta rozmowa wyranie
zmierza w rejony, w ktre nie mam ochoty si udawa. -Nawet nie
masz kominka.
mog si schroni, tam jest co, czym mog si zaj, i kto, kto nie
porwnuje mnie do Emilii. Nie tylko kiwam gow. Pisz: Tak.
- Nie zamierzam udawa, e mi si to podoba. Ale tutaj jeste sama
prawie cay czas i to te mi si nie podoba. - Urywa, nie wiem, czy
powinnam co napisa, czy czeka, a powie co jeszcze. I mwi: Sypiasz z nim?
Hm, owszem, sypiam, ale zao si, e nie o takie sypianie jej
chodzi. Potrzsam gow, nie, bo to prawda, chocia nie wiem, jak
dugo jeszcze.
- Naprawd? - pyta. Nie potrafi powiedzie, czy sycha w tym
sowie zaskoczenie, ulg czy niedowierzanie.
Naprawd.
- Ale chc, eby nadal powiadamiaa mnie, gdzie jeste.
Kiwam gow. Nie wini jej, zreszt to nie ma wikszego znaczenia, i
tak moe namierzy mj telefon. Mwi tak przez grzeczno, nie mam
nic przeciwko grzecznoci.
- Jest naprawd niezy. - Umiecha si i robi figlarn min. Jeszcze
raz kiwam gow.
Rozdzia 42
Josh
- Ile kilometrw zrobia? - pytam, kiedy tu po dziesitej wchodzi do
garau. Odczepia puszk z gazem i pulsometr.
- Nie liczyam. Po prostu biegam - dopowiada, z trudem apic
oddech. Pot cieka po jej twarzy. Chwyta butelk z wod, podchodzi
bliej i zaglda mi przez rami. - Jak idzie?
- Prawie gotowe. Wanie miaem koczy. Jutro mona lakierowa,
o ile nie bdzie padao.
- Mog ci pomc, jak wrc od Claya. - Przez ostatni miesic chodzia
do niego co najmniej dwa razy w tygodniu. Clay robi jaki szalony
wielowarstwowy monta. Nie rozumiem. Podobaj mi si rysunki, na
ktrych po prostu wida jej twarz.
- Powiedz mu, e jest wstrtnym monopolist, a ja zaczynam by
zazdrosny.
- Przeka. - Umiecha si. - W przyszym miesicu jest ten konkurs,
a w ten weekend nie mog pozowa, wic powiedziaam, e przyjd po
szkole. - Chodzi do szkoy, zbiera materiay razem z Drew, pozuje
Clayowi, biega, pracuje ze mn w garau i nigdy nie zatrzymuje si
choby na chwil. Wanie zapisaa si na Krav Mag, cokolwiek to
jest. Nie ma mowy o chwili wytchnienia.
- Przejli si, ale nie mogli nic zrobi. Co niby mieli zrobi? Potrzsa
mn? Wrzeszcze, naciska? Ogosi szlaban? I tak nie wychodziam z
domu. Nie mieli zbyt wielu opcji. Poza tym, zdaniem moich
terapeutw, a zebraam cakiem imponujc kolekcj, to bya bardzo
naturalna reakcja, cokolwiek to znaczy.
Naturalna reakcja na co, Soneczko? Prosz, nie przerywaj. Ale nic z
tego. Kolejny fragment ukadanki, zoonej z samych niepa-sujcych
do siebie fragmentw.
- A nie atwiej byoby kama ni milcze?
- Nie. Nie potrafi dobrze kama. Nie warto robi czego, w czym
nie mona osign mistrzostwa. - Powrci sarkastyczny ton. A wic
koniec powanej rozmowy. Wiem, jak to dziaa, zastanawiam si,
kiedy znudz mi si te wykrty.
Zaczynam sprzta, a ona pada na krzeso i wreszcie zauwaa torb,
ktr tam wczeniej pooyem.
- Zabraniasz mi sadza tyek na blacie, ale uwaasz, e moesz
rozrzuca syf na moim krzele - rzuca artobliwie, bierze torb do rki
i stawia j na pododze.
- Otwrz.
Zaglda do rodka i wyciga pudeko z butami, patrzy na mnie,
mruc oczy. Przygldam si bacznie, chc zobaczy jej twarz, kiedy
bdzie otwieraa pudo. Wiem, e to gupi prezent, pewnie nie o tym
marz dziewczyny. Nie za bardzo znam si na takich rzeczach.
A moe jednak, bo jej twarz nagle si rozjania.
- Kupie mi buty robocze? - mwi takim tonem, jakby dostaa
diamenty.
- Nie dostaa ode mnie nic na urodziny. Mam nadziej, e dobre.
Ktrego dnia sprawdziem numer twoich butw, byo napisane
siedem" i taki kupiem. - Wsadzam rce do kieszeni.
Rozdzia 43
Josh
Ona i ja. To ju oczywiste i to wanie mnie przeraa.
Kadego dnia spdzamy dug przerw na dziedzicu. Nie dotykamy
si, nie miejemy, ani, rzecz jasna, nie rozmawiamy, ale jestemy
razem. Nikt nam nie przeszkadza. Pole siowe pozostaje nietknite, za
wyjtkiem nielicznych wizyt Claya.
Prbuj dokoczy opowiadanie do pani McAllister, na pitej lekcji
ma by quiz, a ja jestem w lesie. Pochyla si, eby sprawdzi, co
czytam, przekrzywia gow tak, e lekko muska moje rami, to
wystarczy, ebym poczu si cakowicie swobodnie. Odruchowo
odwracam si i cauj jej wosy, i dopiero wtedy dociera do mnie, e
jestemy na dziedzicu penym ludzi. To mniej wicej tak, jakbymy
zdarli z siebie ubrania i zaczli uprawia dziki seks na oczach
wszystkich.
Czekam na implozj wszechwiata lub przynajmniej znaczce
spojrzenia i komentarze, ale nic takiego nie nastpuje. adnej
zauwaalnej zmiany w atmosferze. Czyby stao si niemoliwe?
Czyby to - ona i ja - stao si po prostu normalne? W chwili, kiedy mj
mzg rejestruje to sowo, natychmiast uwiadamiam sobie, e nie
pasuje. Nie normalne, tylko oczywiste. I nie tylko dla
ludzi w szkole. Dla mnie te. To oczywiste, e ona jest. e jest tutaj.
To oczywiste, e przychodzi do mojego domu. To oczywiste, e jest w
moim yciu. Przeraajce.
Rozdzia 44
Nastya
- Chciabym pogada, wic wyobra sobie nasz rozmow - mwi
Clay, kiedy po szkole siedzimy na jego werandzie. Umiecham si, a
on wrzeszczy, e mam woy twarz z powrotem, co nie jest proste, bo
wrzeszczcy na mnie Clay jeszcze bardziej mnie bawi.
- Normalnie najpierw odhaczyaby wszystkie pytania o orientacj,
wikszo ludzi przewanie tak robi - podejmuje, nie przerywajc
rysowania. Nie wiem, jak on moe skupi si na dwch czynnociach
jednoczenie. Ja jestem typem, ktry potrafi robi tylko jedn rzecz
naraz i dlatego tak trudno mi milcze. Milczenie wymaga ogromnej
dyscypliny. Poniewa kiedy nie mwisz, ale moesz mwi, cz
twojego mzgu przez cay czas musi pilnowa, eby nie otworzya
ust. Czasami zastanawiam si, czy nie lepiej byoby, gdybym fizycznie
nie bya w stanie mwi, bo wtedy nie musiaabym nieustannie
pamita, by tego nie robi.
- Pierwsze pytanie to klasyk: Czy zawsze wiedziae, e jeste gejem?
Naprawd dobre. - Patrzy na mnie, tak naprawd nie patrzc. Odpowied? Nie wiem. Nie sdz, bo w sumie tak mniej wicej do
dziesitego roku ycia nie wiedziaem, kto to jest gej. Wic nie jestem
pewien. A jak ju wiedziaem, to wiedziaem i ni-
- Jasne, nic nowego, co? Ale tym razem tak si zoyo, e akurat
szed za nim Josh. To byo niesamowite, mwi ci. Michelle i ja
mielimy miejsca w pierwszym rzdzie. Josh przypiera Ethana do
ciany, Ethan gada co w stylu Nie boj si ciebie, Bennett", a Josh:
wietnie. To pewnie nastpnym razem, kiedy mnie zobaczysz, nawet
nie bdziesz prbowa ucieka, doskonale si skada, bo jeli jeszcze
raz wypowiesz jej imi, zrobi tak, e sam sobie obcigniesz". A
najlepsze, e nawet nie podnis gosu. Cakowity spokj i
opanowanie, a ciary poszy po plecach. A potem puci Ethana i
poszed sobie jak gdyby nigdy nic. - Clay unosi brwi. - No i co?
Niesamowite.
Wcale nie uwaam, e to takie znowu niesamowite. Wiem, jak bardzo
Josh nienawidzi zwraca na siebie uwag, wolaabym, eby nie robi
tego ze wzgldu na mnie.
Clay koczy rysowa. Kiedy sprzta, id po swoje rzeczy. Uwaam,
e co najmniej dziesiciokrotnie spaciam dug za trzymanie mi drzwi.
Teraz on jest mi co winien. Wycigam z plecaka zdjcie, ktre leao
tam od wielu dni, podaj mu. Potem bior kartk i dugopis i pisz
swoj prob.
Rozdzia 45
Nastya
Dopiero ponad rok pniej przypomniaam sobie, co si wydarzyo.
Przez pierwsze dni, tygodnie, miesice wiedziaam tylko to, co
wszyscy pozostali. Wiedziaam, e szam do szkoy, by nagra ostatni
utwr na przesuchanie. Najpierw skoczyam do domu, przebraam si
i przygotowaam. Tamtego dnia przejmowaam si najdrobniejszymi
szczegami swojego wygldu, szczeglnie zaleao mi na tym, eby
donie piknie wyglday. Starannie pomalowaam paznokcie.
Woyam jasnorow bluzk z perowymi guziczkami i bia
spdnic z dziurkowanego materiau, w tym stroju mnie znaleziono,
tyle e guziki odpady.
Wiem dokadnie, w ktrym miejscu, w gsto zadrzewionej czci
rezerwatu, midzy parkiem a znajdujcym si dalej osiedlem. Wiem,
e znaleli mnie dopiero pnym wieczorem. Burza uniemoliwia
poszukiwania. Od wielu godzin trwaa akcja w caym stanie. Moje
nazwisko, zdjcie, opis. Nawet kiedy ju mnie znaleli, niezdrowe
zaciekawienie bynajmniej nie przycicho. Ludzie nigdy nie maj dosy
tragicznych historii ze licznymi maymi dziewczynkami w roli
gwnej. Stanowiam sensacj, szczeglnie na pocztku, kiedy nie byo
pewne, czy przeyj.
Rozdzia 46
Josh
Potem oboje drymy, przez chwil czuem totalne oszoomienie,
ukojenie i mio, a teraz czuj tylko zagubienie. Nie wiem, co si
stao. Tyle, e si stao. Ona jest tu obok, ale jakby jej nie byo.
Chciabym czu szczcie, ale nie mog, poniewa ona plcze.
Najpierw bardzo cicho i nie wiem, co si dzieje, bo nigdy nie
widziaem jej paczcej. A potem pacz ogarnia cae jej ciao i jest to
straszne, potworne. Nadal prawie nic nie sucha, ale to drenie jest
chyba jeszcze gorsze, odbiera mi ca niezasuon rado, ktr
czuem zaledwie Chwil wczeniej.
Chc uciec. Chc, eby przestaa paka, bo nie wytrzymam ani
sekundy duej. Ten pacz wcale nie jest gony ani melodramatyczny.
Nie. Ale jest rozdzierajcy, lamie mi serce.
Nie wiem, co takiego zrobiem, wic tylko tul j w objciach i
szepcz Przepraszam, nie wiem, co jeszcze mgbym zrobi.
Przepraszam. Jeszcze raz i jeszcze, z twarz w jej wosach. Nie wiem,
ile razy to mwi i ile czasu mija, ale nie mog przesta. I wiem, e to
nie wystarczy, bo ona nie przestaje paka.
Kiedy budz si rano, nie ma jej. Nie wiem, czy znika tylko z mojego
ka czy z domu, czy w ogle.
Rozdzia 47
Nastya
Rzeczywisto przypomina pieko, zasuyam na nie, ale potrafi
radzi sobie z blem, jeli sama go wybraam.
Drew chodzi wok mnie na paluszkach, a ja go unikam. Nie chc go
w to miesza. Naley do Josha. Wikszo czasu spdzam z Clayem.
Albo sama. Samotno byaby atwiejsza, gdybym lubia sam siebie.
Ale w tym momencie nie lubi. Ani odrobin.
Najgorsze s czwarta i pita lekcja, bo wtedy musz znosi jego
obecno, a nie mog udawa, e nie istnieje, tak jak to robi przez
reszt dnia. Tak jakby to co pomagao. Jakby cokolwiek mogo
pomc. Mog udawa, e na niego nie patrz, e mam na tyle
determinacji i poczucia wasnej godnoci i nie pozwol mu przyapa
si na tym, e na niego patrz, ale tak naprawd nie potrafi. Kadego
dnia obiecuj sobie, e nie bd patrze, a patrz. Jedyna dobra rzecz
jest taka, e nigdy nie zdarza si, by mnie na tym przyapa. Bo nigdy
nie patrzy w moj stron. I nie powinien. Nie zasuyam na niego.
wiat powinien by peen Joshw Bennettw. Ale nie jest. Ja miaam
tylko tego jednego.
I pozbyam si go.
Rozdzia 48
Nastya
Odwracam si od lustra w damskiej azience na kocu korytarza obok
sal, w ktrych odbywaj si zajcia z teatru - mojej ulubionej, bo w tym
semestrze nie ma zaj i azienka jest niemal zawsze pusta. Do rodka
wchodzi Drew.
- Zakadam, e jestemy sami - mwi, zamykajc drzwi.
-Sprawdziem chyba ze cztery azienki. Zaczynaem obawia si o
swoje bezpieczestwo.
- Serio, Drew? - mwi szeptem. Ledwo mnie sycha, niewane, e
drzwi s zamknite i nikogo nie ma w pobliu.
- Brakuje mi ciebie - mwi, tak jakby go to usprawiedliwiao.
- Przeyjesz.
- Ty te za mn tsknisz. Przyznaj, Nastyo-bestio. Ma racj. Strasznie
mi go brak.
- Co to ma by, tak w ogle? Bestio? Jakbym bya jakim wciekym
zwierzakiem?
Robi min, jakby musia rozway t kwesti.
- Przybyem, by wycign ci z otchani.
- Przybye, by o co mnie poprosi, wic dawaj, nie mam ochoty
rozmawia w tym miejscu.
- Obkane spojrzenie.
- Macy Singleton?
- Za gono si mieje.
- Audrey Lake?
Tym razem patrzy na mnie tak, jakbym zasugerowaa randk z
Antychrystem.
- Ona mwi ubra buty". - Gdyby Drew Leighton by kobiet, to
byaby ta jedna niewybaczalna rzecz.
- To czemu nie sprbujesz jeszcze raz z Tierney? - Chce tylko jej.
Mogabym wymieni wszystkie dziewczyny w szkole, a u kadej
znalazby jak wad.
- Nie mog poprosi, eby mi wybaczya. Stracibym dla niej
szacunek. Nie zasuyem na to.
Ja te nie zasuyam. Nie jestem a tak hipokrytk, eby z nim
dyskutowa.
- Nie moemy sobie po prostu darowa? Nie musisz i. Nigdy nawet
nie pijesz na tych imprezach. Po co masz spdza czas w towarzystwie
bandy schlanych palantw? - To prawda. Zauwayam to dopiero po
jakim czasie, ale potwierdzao si za kadym razem. Drew zaraz na
wejciu dostaje drinka, a potem nosi go ze sob przez cay wieczr i
wszystkim si wydaje, e cigle co pije, a on nigdy nie pije.
- Zauwaya? - Chyba mu zaimponowaam. - Jeste pierwsza.
- Przypuszczam, e istnieje jaki powd. - Spodziewam si, e powie
co o jedzie samochodem, ale nie.
- Kara Matthews - odpowiada, jakby to wszystko tumaczyo, ale
Drew wie, e nie tumaczy i czekam, a powie reszt. - Nawet tego nie
pamitam. Tierney nie zostawia na mnie suchej nitki i miaa racj.
Wszystko, co powiedziaa na mj temat, byo praw-
Gara jest zamknity, ale oboje mamy klucze do domu. Drew otwiera
drzwi, popycha je, wchodz do rodka, Drew za mn. Wkraczamy w
ciemno w korytarzu i jak minut trwa, nim dociera do nas, co
syszymy. Bardzo auj, e mielimy klucze. Oddaabym cae wiadro
jednocentwek, eby ich nie mie.
Rozdzia 49
Josh
- Co, do kurwy ndzy? Jest druga w nocy. - Patrz na samochd
Drew, stojcy na podjedzie. Najpierw mylaem, e przywiz
Soneczko, znowu pijan, ale w samochodzie nikt nie siedzi. Zawioze Nasty do domu? - pytam, kiedy idziemy do salonu.
Nastya" brzmi beznadziejnie, ale czuj, e nie mog ju mwi
Soneczko".
- Jest w domu.
- No to o co chodzi? Chyba miae by u siebie godzin temu?
- Nadal nie rozumiem, co on tu robi.
- Sarah mnie kryje. - Drew odwraca wzrok, jakby czego nie chcia mi
powiedzie, wkurwia mnie, bo jestem pewien, e chodzi o Nasty,
pewnie znowu schlaa si na jakiej gwnianej imprezie, na ktre
zawsze j ze sob ciga, mam tego dosy. Ale kiedy spoglda na mnie,
jestem prawie pewien, e si pomyliem.
- Ale co? Co si stao? - Nie odpowiada, wic musz spyta jeszcze
raz. - Co si stao, Drew?
- Sam nie wiem. - Oczy ma czerwone, wyglda koszmarnie.
- Jeli nie zaczniesz gada jak czowiek i nie udzielisz mi jakiej
sensownej odpowiedzi, za sekund wsiadam do samochodu i jad tam.
Rozdzia 50
Nastya
Przed chwil mina druga w nocy. Jest pno, a wydaje si, e
jeszcze pniej, jakby caa ta noc trwaa tak dugo, e wszystko, cay
wiat zdy zmieni si nie do poznania. Drew odjecha pitnacie
minut temu, powiedzia, e wrci za p godziny. Nie powiedzia,
dokd si wybiera, ale nie musia. Oboje wiemy.
Wziam prysznic, a teraz trzymam okad z lodu na twarzy, ale marz
tylko o tym, eby wle do ka, nawet jeeli nie zasn. Zastanawiam
si, czy istniej sowa, ktre mogabym zapisa, ktrymi mogabym
wymaza obrazy, wypalone tej nocy w moim mzgu, eby wicej nie
powrciy. Nie chodzi mi o Kevina Leonarda. Chodzi o Josha i tamt
dziewczyn. Obrazy, ktrych nawet nie widziaam. A ktre teraz
dziaaj jak kwas, przeeraj si przez wszystkie dobre wspomnienia,
zostawiajc tylko to jedno. Ju raz wymiotowaam, ale w chwili, kiedy
obraz atakuje mj umys, odek znowu si buntuje i musz biec do
azienki, zawisam nad kiblem i rzygam. Ale nic ze mnie nie wychodzi.
Nic nie zostao.
Wczam telewizor, nagle rozlega si pukanie do drzwi, bardzo ciche,
o mao bym go nie przegapia. Daam Drew klucze,
wic to na pewno nie on, nie mam pojcia, kto to moe by.
Podchodz na palcach do drzwi, wygldam przez judasz i widz Tierney Lowell.
Przez minut zastanawiam si, czy otworzy. W kocu odsuwam
zasuwk. Ma na sobie to samo ubranie co na imprezie i wyglda, jakby
pakaa. Zastanawiam si, czy jest kto, kto po dzisiejszej nocy wyszed
bez szwanku.
- O rany, twoja twarz - wyrywa si jej. - Sorry. - Krzywi si, wyranie
czuje si niezrcznie w tej sytuacji. - Nie chciaabym nikogo obudzi.
Potrzsam gow i otwieram szerzej drzwi, jednoczenie wykonujc
zapraszajcy ruch rk. Patrzymy na siebie przez chwil. Wiem, po co
przysza, czekam jednak, a sama zapyta. Ciekawe, skd zna mj
adres. Moe Clay. Rozmawia z nim, odkd poczyo ich wsplne
zamiowanie do sztuki konstruowania bonga.
- Jest tu Drew? Krc gow.
- O. - Nawet nie prbuje ukry rozczarowania. Bierze oddech i pyta,
cakowicie szczerze: - Wszystko okej?
Chyba zaczn pobiera opat w postaci wierdolarwki za kadym
razem, kiedy kto zadaje to pytanie. Nawet nie wiem, co znaczy okej".
Kiwam gow.
- Chciaam tylko sprawdzi, co z nim - wyjania. - Chyba nigdy
wczeniej nikogo nie uderzy.
Chyba nie.
- Jak on si czuje? - W jej gosie sycha nieskrywan trosk i
wiadomo, e to nie s puste sowa, zna Drew na tyle, by o tym
wiedzie.
Nie krc gow ani nie kiwam, ani nie wzruszam ramionami. Jego
musi poprosi o odpowied na to pytanie. Ode mnie jej nie dostanie.
- On ci kocha - mwi takim tonem, jakby si z tym pogodzia.
Teraz kiwam, bo wierz, e tak jest, chocia nie w tym sensie, jak jej
si wydaje. Powinnam napisa to na kartce, bo Tierney zasuguje na
wyjanienie, ale w tym momencie przekrca si klucz w zamku i do
rodka wchodzi Drew. Na widok Tierney zamiera. Szkoda, e nie
mog zrobi zdjcia, potem mogabym im je pokaza, eby ju nigdy
wicej nie mogli temu zaprzeczy.
- Musz i. - Tierney ze zrezygnowan min przesuwa wzrokiem od
Drew do mnie, a potem odwraca si do wyjcia.
Podchodz do Drew, ciskam jego rk i wskazuj gow na drzwi,
Drew idzie za ni.
Josh
Nieca godzin po wyjciu Drew zajedam przed jej dom. Jest
trzecia trzydzieci. Margot wrci za kilka godzin, ciekawe, jak
Soneczko wytumaczy si ze swojej twarzy. Chwytam telefon,
tkwicy w uchwycie na napoje, wsuwam do kieszeni. Jeszcze go nie
sprawdziem. Nie chc zobaczy jej imienia na wywietlaczu i
wszystkich kryjcych si za nim co by byo gdyby". Nie mam siy
mierzy si z faktem, e gdybym usysza sygna, gdybym odebra, to
wszystko by si nie wydarzyo.
Widz odjedajcy samochd Tierney Lowell. Drew stoi na
werandzie. Mijam go, otwieram drzwi, nie ma szans, by przypomniaa
mi, e nie mam prawa wchodzi do tego domu.
wodu rwnie okropnie, jak ona i nie mog nic z tym zrobi. Stao si,
tak jak caa reszta.
Wstaje i przechodzi przez kuchni, a ja wyranie czuj kady
centymetr dzielcej nas przestrzeni.
- A wiesz, co jest najgorsze? - podejmuje. - Najgorsze jest to, e nie
mam prawa czu gniewu, poniewa sama zawiniam. To wanie
chcesz usysze? e wiem o tym? e to wszystko w ogle by si nie
stao, gdybym z tak determinacj nie prbowaa niszczy samej siebie
i wszystkich dokoa? Dobra. Tak, to wszystko moja wina! Wszystko i
nikt nie wie o tym lepiej ode mnie. Jestemy w piekle i to ja nas do
niego wtrciam. Wiem i jest mi bardzo przykroi
Patrz na ni przez chwil, bo to pierwsza autentyczna reakcja od nie
wiem jak dawna. Przez kilka ostatnich tygodni przypominaa czarn
dziur i nagle ten martwy zimny spokj znika i jest wcieka i
zrozpaczona, i zraniona tak jak ja.
Wstaj i robi krok w jej stron. Patrzy na mnie, jakby zastanawiaa
si, co te najlepszego wyprawiam. Na jej twarzy maluje si
mieszanina strachu i dezorientacji, jej oczy uciekaj gdzie w bok jak
oczy dzikiego zwierzcia, ktre szuka drogi ucieczki. Przez chwil nie
ukrywa swojej kruchoci, kruchoci, ktr zawsze prbuj ignorowa.
Powinienem odej, zostawi to, ale jestem tak blisko niej i nie wyjd
std, pki jej nie dotkn, jeden jedyny raz, nim wszystko znw si
spieprzy.
- Teraz podejd do ciebie - mwi niczym negocjator do samobjcy
na dachu. -1 obejm ci, i przytul - urywam, a potem robi jeszcze
jeden krok - a ty mi na to pozwolisz.
- Dlaczego? - pyta takim tonem, jakby wanie usyszaa najbardziej
obkan rzecz na wiecie. Moe zreszt tak jest.
zje i rozgry, o co chodzi. Wiesz co? Nie mog. Nie potrafi. Nie
potrafi ci rozgry i jestem ju zmczony.
Wyglda na to, e nie musimy czeka do jutra, a wszystko znw si
spieprzy. To dzieje si wanie teraz.
Trzymam rce we wosach, chodz po pokoju w t i z powrotem, bo
mam w sobie mnstwo tumionej agresji i nie potrafi sobie z ni
poradzi. Teraz rozumiem bieganie. Mgbym w tej chwili wybiec z
tego pokoju i biec bez koca. Bior wdech i zaczynam od nowa, bo
mwi te nie mog przesta.
- Wiem tylko, e co si wydarzyo, czy, bardziej prawdopodobne,
wydarzy si kto, kto, kto zniszczy ci rk i ca reszt przy okazji, a
ja nie potrafi tego naprawi.
- Nikt ci nie prosi. - Sowa brzmi gniewnie i gorzko. Jej oczy robi
si niemal dzikie. - Wszyscy chc mnie naprawi. Rodzice chc mnie
naprawia. Brat chce mnie naprawi. Terapeuci chc mnie naprawi.
Miae by t osob, ktra nie chce mnie naprawi.
Oboje jestemy na granicy wytrzymaoci. Oboje jestemy wciekli.
Z jakiego powodu przynosi mi to ulg. Teraz czuj, e moe nie
jestem sam.
- Nie chc naprawia ciebie. Chc naprawi to. - Wyrzucam ramiona
do gry, sam nie wiem, o czym waciwie mwi. O niej? O sobie? O
caym posranym wiecie?
- Co za rnica?
Co za rnica? Nie wiem. Moe adna. Moe jednak chc naprawi
wanie j. A jeli, czy to le? Czy to znaczy, e przypada mi rola
palanta w tym scenariuszu?
- Nie wiem - odpowiadam, bo to jedyne, co wiem. Siadam z
powrotem przy stole i opieram gow na doniach.
Rozdzia 51
Nastya
We wtorek na pitej lekcji pani Allister omawia poezj.
Przerabialimy to ju wczeniej w mojej klasie. Prbuj sucha i nie
gapi si za bardzo na piknego i niesamowitego faceta w ostatnim
rzdzie, ktrego serce wdeptaam w ziemi. Nie wiem, o ktrej
skoczylimy gada w sobotni poranek. Wiem tylko, e nie doszlimy
do adnego rozwizania. Zreszt nie byo niczego, co moglibymy
rozwizywa. Wczeniej wszystko przepucilimy przez niszczark i
tyle.
Chodz midzy rzdami i rozdaj listy pyta do dyskusji na temat
wiersza Edny St. Vincent Millay pod tytuem Ponowne narodziny".
Kiedy mijam Ethana Halla, ten znowu zerka na moj twarz.
Zamalowaam starannie siniec, ale i tak troch wida.
- Bijesz swoj dziewczyn? - zwraca si do Drew. Po jego twarzy
przemyka cie satysfakcji, jakby chcia da do zrozumienia, e
spotkaa mnie zasuona kara za to, e go nie chciaam.
- Nie, to twoja specjalno - odpowiada Drew niezraony.
- Dostaa na zajciach z kickboxingu.
Odwracam si. Tierney Lowell. Tylko ona prcz Drew, Josha i mnie
wie, co wydarzyo si u Kevina. Nie jestem specjalnie zaskoczona. Tak
naprawd broni Drew, chocia sama pewnie by si
lister, ktra nadal stoi przy biurku, z plikiem kartek w rku. Potem
Drew jeszcze raz spoglda na Tierney. - No wiem. Te poprosz.
- Nadal nikt nie odpowiedzia na moje pytanie. - Pani McAllister
wrcza kartki obojgu winowajcom i wraca na swoje miejsce.
Nawet gdybym nie miaa widoku na ca sal, chyba usyszaabym,
jak wszystkie gowy odwracaj si w stron Josha, ktry podnis rk.
Nawet pani McAllister wyglda, jakby nie bardzo wiedziaa, co z tym
fantem zrobi.
- Josh? - mwi niepewnie.
Przez sekund milczy, ma udrczon min, chyba ju auje, e
zwrci na siebie uwag.
- Tematem jest marzenie o drugiej szansie - mwi w kocu. Nie
podnis wzroku, ale mam wraenie, e wypowiadajc sowa swojego
dziadka, patrzy prosto na mnie. - Podmiot liryczny nie docenia pikna
wiata i ycia, to j niszczy, a kiedy umiera, zdaje sobie spraw, e
przyjmowaa wszystko tak, jakby jej si naleao i nie dostrzegaa, co
tak naprawd ma. Teraz prosi o drug szans, drugie ycie, by
naprawi swj bd.
Odrywam wzrok od Josha i patrz na pani McAllister. Wpatruje si
w niego z dum i sympati zarazem, ma tak sam min jak pani
Leighton, kiedy na niego patrzy. Ale zachwyt pani McAllister wynika
chyba gwnie z tego, e w ogle si odezwa, a nie z tego, co
powiedzia.
- Dostaje t szans? - pyta, a ja desperacko wbijam wzrok w tablic z
terminami literackimi, wiszc na cianie i czekam na odpuszczenie
grzechw. Wreszcie nadchodzi. Bardzo cicho.
- Dostaje.
Josh
Dopiero w rod widz si z ni poza szko, ale ledwo raczy na mnie
spojrze. Nic si nie zmienio, tyle e przed weekendem czuem si
bardziej jak ofiara, a teraz mniej.
Jest ju jedenasta. Siedz w garau od kilku godzin, ale niewiele
zrobiem. Dwa razy uporzdkowaem skrzynk z narzdziami, teraz
zamiatam podog. Nie mam siy nic robi, ale moja lista coraz bardziej
si wydua i w kocu bd musia zabra si do pracy. Przez ostatnie
sze tygodni miaem mnstwo wolnego czasu, a nie zrobiem nic.
Wchodz do domu, parz kolejn kaw i zabieram j do garau, z
mocnym postanowieniem, e zaraz wytn czci na stolik, ktry
obiecaem pani Leighton. Chyba jestem bardziej zmczony, ni
sdziem, bo pierwsze, co widz, to para bladych ng w czarnych
roboczych butach, zwisajca z blatu.
- Jeste uzaleniony. Trudno wyzwoli si ze szponw kofeiny.
- No to chyba nawet nie bd prbowa.
Kiwa gow, mam ochot spyta, po co przysza, ale ciesz si, e
przysza i przez chwil chc udawa, e wszystko jest tak jak przedtem.
Moe ona te tego chce.
- Nie uroniesz.
- Nie przypuszczaem, e ci to interesuje.
- Tylko niektre czci - umiecha si krzywo. Umiecham si, ale
sabo i nagle zdaj sobie spraw, e nie mam
ochoty na arty. Szczeglnie takie. To przypomina mi o wszystkim,
co wydarzyo si tamtej nocy, i o tym, co pniej poszo le i chobym
nie wiem jak mocno stara si udawa, e wszystko jest jak przedtem,
to chyba saby ze mnie kamca.
Rozdzia 52
Nastya
Nie wiem, jak dugo siedzimy w pikapie Josha, trzymajc si za rce,
otoczeni ciemnoci i niewypowiedzianym alem. Ale wystarczajco
dugo, by uwiadomi sobie, e adne historie i tajemnice nie s warte
tego, by trzyma si ich zamiast tej rki.
Rozdzia 53
Nastya
Czsto myl o tym, ile rnych drobnych rzeczy wydarzyo si
tamtego dnia, kiedy zostaam napadnita. I czy ktry z tych
drobiazgw potrafiby odwrci kolej rzeczy. Zastanawiam si, ile
czynnikw musiao zaistnie, eby mnie znalaz, i czy potrzeba rwnie
duo, bym ja odnalaza jego.
Clay przyjeda po mnie o smej rano, jest ubrany w koszul z
dugimi rkawami i eleganckie spodnie, jego strj ani troch nie
przypomina umiejtnie skomponowanego artystycznego nieadu, do
ktrego przywykam. Ja chyba te nie wygldam tak jak zwykle.
Dzisiaj bardziej przypominam Emili. Nie wiem, czy to dobre uczucie,
ale na pewno nie a tak ze jak kiedy.
Mierz Claya wzrokiem i ruchem gowy daj wyraz swemu uznaniu.
- Ty te - mwi, otwierajc przede mn drzwi. Waciwie nie bardzo
wiem, czemu mnie ze sob zabiera. Powiedzia, e chce pokaza mi, e
nie na darmo spdziam tyle godzin, siedzc na tyku, ale przecie ju
to widziaam. Nie sdz, eby rysunki wyglday inaczej, powieszone
na cianie.
Co niesamowitego.
Wiszce porodku dzieo to mozaika, zoona z szesnastu rysunkw.
Kady z nich przedstawia fragment mojej twarzy, razem tworz co w
rodzaju ukadanki. To dlatego chcia, ebym z nim przyjechaa.
Wczeniej mi tego nie pokaza. Nawet nie wiedziaam, e nad czym
takim pracuje. Mam ochot uciec.
Do rodka wchodzi par osb, komentuj rysunki i zadaj pytania
Clayowi i dwm dziewczynom, Sophie i Mirandzie, ktrych prace
rwnie tu wisz. Ja ustawiam si twarz do ciany i udaj, e
przygldam si jednemu z obrazw Sophie. W kocu woaj Claya na
rozmow.
Kiedy zostaj sama, postanawiam obejrze reszt wystawy.
Zamierzam zacz od sal, lecych z tyu, poniewa na razie nie zdyo dotrze tam zbyt wiele osb, jest spokojnie. Wchodz do jednego
z mniejszych pomieszcze.
Na chwil trac kontakt z rzeczywistoci. Po raz trzeci w yciu wiat
zmienia kierunek pod moimi stopami, a ja prbuj utrzyma
rwnowag.
On tu jest.
Widz jego twarz. I to nie jest koszmarny sen. Ani wspomnienie. On
tu jest, prawdziwy, i patrzy na mnie. A ja na niego. Nadesza chwila,
ktrej baam si i o ktrej marzyam od tamtego dnia, kiedy
przypomniaam sobie, co mi zrobi.
Na cianie widnieje nazwisko Aidan Richter, uczszcza do szkoy w
miecie niedaleko Brighton. Twarz, na ktr patrz, naley do mojego
mordercy.
Wszystko w moim wntrzu wcza si i wycza jednoczenie. Jestem
saba i silna. Jestem przeraona i odwana. Jestem zgubiona i
odnaleziona. Jestem tutaj i nie ma mnie.
Rozdzia 54
Josh
Zjawiam si w niedziel na obiedzie, liczc, e ona tam bdzie. Nie
przysza, nie wini jej, biorc pod uwag to wszystko, co wydarzyo si
w cigu ostatniego tygodnia. Ja te bym nie przyszed, gdybym tak
desperacko nie czepia si nikej nadziei, e jednak j zobacz.
Dom jest zbyt cichy, a gara zbyt pusty, wic przyszedem troch
wczeniej. Obiad jeszcze nie jest gotowy, idziemy z Drew do jego
pokoju, nie czuj si na siach, eby prowadzi uprzejme pogawdki.
Ale z Drew te nie mam o czym gada, siedzimy w milczeniu.
Moe byoby lepiej, gdybym zosta w domu. Po naszej rozmowie w
rod wicej nie przysza. Mylaem, e to punkt zwrotny, ale chyba
znowu si udziem.
- Powiedz wreszcie, co si midzy wami wydarzyo - odzywa si w
kocu Drew. - Tylko nie mw, e nic. I nie mw, e nie wiesz.
Dostaem dosy wymijajcych odpowiedzi od was obojga, nie chc
wicej tych bzdur.
- Ale ja naprawd nie wiem. - Unosz gow i dodaj, zanim zdy mi
przerwa: - To najprawdziwsza prawda, czy ci si to po-
doba czy nie. Nie mam, kurwa, pojcia. Wszystko byo dobrze.
wietnie. A potem przestao. Wiem tylko, e przez jakie pi minut
chyba byem szczliwy.
- Co musiao si wydarzy, Josh.
I co si wydarzyo. Staczam bitw w mojej gowie, czy zada mu to
pytanie. Zawsze zastanawiaem si, ile ona mwi Drew, ile czy ich
rzeczy, o ktrych ja nic nie wiem.
- Mwia ci, e jest dziewic?
- Co? Nie gadaj. - Patrzy na mnie z niedowierzaniem. - Serio?
Przytakuj. Najwyraniej nic nie wiedzia, tak jak ja. Czuj si,
jakbym j zdradzi. Ale musiaem komu powiedzie. Prbuj
zrozumie. Czuj, e ton.
- Jak to moliwe? Jest dziewic?
- Ju nie - odpowiadam.
- Czyli to si wydarzyo - stwierdza. To nie jest pytanie.
- To si wydarzyo.
-1 niby z tego powodu si rozstalicie? - pyta ze zdziwieniem.
- Nie wiem. Nic nie rozumiem. Powiedziaa, e jest zniszczona, e
wykorzystaa mnie, ebym zniszczy j do reszty.
- Co to miao znaczy?
Potrzsam gow. Nie znam odpowiedzi. Pytaem j o to, a ona adnej
mi nie udzielia.
- Zupenie bez sensu.
- Od samego pocztku nic w niej nie miao sensu. Chciaa udawa, e
to nie miao znaczenia. Ja te. - Nigdy nikomu nie powiedziaem tyle
na jej temat, kiedy sysz te sowa, dokadnie uwiadamiam sobie, jak
brzmi.
- Wiesz, e ona ci kocha?
- Tak ci powiedziaa? - Nienawidz nadziei w swoim gosie.
- Nie, ale...
- Tak przypuszczaem. - Nie chc budzi w nim litoci swoj faszyw
nadziej. Powiedziaa albo nie, proste. Nie powiedziaa. Ale ja te nie.
- Josh...
Drew nie koczy, bo jego mama woa nas na obiad, nie daj mu
szansy, wychodz, zanim zdy powiedzie co wicej.
Kiedy wchodzimy do kuchni, pani Leighton przytula mnie, a Drew
idzie przygotowa muzyk, dzisiaj jego kolej. Wszystko przebiega
cakowicie normalnie.
Ale Soneczka tu nie ma.
Wanie stawiamy jedzenie na stole, kiedy pan Leighton, ktry
zawsze oglda wiadomoci przed obiadem, woa nas z salonu. Pani
Leighton krzyczy w odpowiedzi, e ma wyczy telewizor, bo obiad
gotowy, ale on kae jej przyj i widocznie usyszaa co w jego gosie,
bo tym razem nie dyskutuje. Idzie do salonu, a my za ni.
To jest ta ostatnia chwila, kiedy jeszcze wszystko jest zwyczajne i
zrozumiae. Zanim wszystko si zmieni. Miaem ju kilka takich
momentw w swoim yciu. Moment, kiedy id z kuchni do salonu jest
jednym z nich. Zanim zobacz t twarz w telewizorze, w salonie
Leightonw tu przed niedzielnym obiadem.
Nie wiem, po co pan Leighton nas zawoa, ale potem kieruj wzrok
na ekran. I ju wiem wszystko. Nie sysz, co mwi, bo obraz krzyczy
gono i zagusza ca reszt. Pan Leighton cofa nagranie na DVR,
wcza je, ale sowa nadal z trudem do mnie docieraj.
Dzi po poudniu aresztowano ucznia szkoy redniej Aidana
Richtera, ktry przyzna si do cikiego pobicia i prby morderstwa
Jest ju po pnocy, ale nikt nie pi. To ju trzeci dzbanek kawy. Dwa
ostatnie przygotowaem ja, co jest sprawiedliwe, bo wypiem
najwicej.
Asher, Addison i pan Ward wrcili godzin temu. adne z nich nie
odezwao si ani sowem. Nie musz. Gdyby poszukiwania zakoczyy
si pomylnie, nie musieliby nic mwi. Cisza panujca w tym pokoju
jest jak imado, zaciskajce si wok nas z coraz wiksz si, powoli,
po trochu, a w kocu wszystkich nas zadusi. Fortepian majaczy w
kcie jak duch, nie mog na niego patrze, bo ju wiem, co znaczy, i
jego widok drczy teraz te mnie.
Drew i ja zjedlimy przy stole w jadalni. Pan i pani Ward siedz na
kanapie, w bezpiecznej odlegoci od siebie, eby na pewno si nie
dotkn. Na drugiej kanapie ley Addison, gow trzyma na kolanach
Asher a, jego rka bezwiednie gadzi jej wosy.
Nagle otwieraj si drzwi. Wybucha bomba. Wszystko dzieje si
jednoczenie. Ona tu jest.
Nikt si nie rusza. Nikt nie zrywa si z miejsca, nie biegnie do niej,
nie krzyczy z radoci. Patrzy na nas, przesuwa wzrokiem po naszych
udrczonych twarzach, a dociera do mojej. I nie ma nic wicej. Nie
mog zrobi kroku. Ale ona podchodzi do mnie, jej matka mwi
Emilia, Asher mwi Em, jej ojciec mwi Mil-ly, Drew mwi Nastya, a
ja mwi Soneczko, a ona rozpada si na kawaki.
Wszystkie czstki fruwaj w powietrzu, a ja mocno trzymam t, ktra
zostaa.
Trzymam j w ramionach, ale nic nie mwi. Nie myl. Nawet nie
wiem, czy oddycham. Tak si boj, e nie zdoam jej utrzyma. Raz
widziaem, jak pacze, ale to byo nic w porwnaniu z tym co teraz.
Znika, rozpyna si w jakim pozaziemskim bolesnym
Rozdzia 55
Emilia
Rano rodzice jad na konferencj prasow, Asher idzie do szkoy,
chocia powiedzieli, e dzisiaj nie musi.
Odprowadzam Drew do samochodu, nie mam ochoty wypuci go z
ucisku.
- Bd tskni za moj Nasty-besti - mwi.
- Zawsze bd twoj Nasty-besti - umiecham si. - Powiedz
Tierney, eby daa ci jeszcze jedn szans. A jak tym razem spieprzysz,
wasnorcznie ci zaatwi.
Potem Drew odjeda, zostaj sama z Joshem Bennettem i
wszystkimi znakami zapytania.
Podaj mu jeden z zeszytw, tylko tak moe si dowiedzie. Patrzy
na jak na jadowit mij.
- Nie chc wiedzie, co w nich jest - mwi i nie bierze go ode mnie.
Odpowiadam, e ja te nie chc. Ale wiem i chc, by on te wiedzia.
Wic czyta, jego twarz teje, podobnie jak cae jego ciao, widz, e
prbuje powstrzyma si od paczu. A kiedy pokazuj mu zdjcia,
przyciska pi do ust, chyba chtnie w co by waln, ale nie ma w co.
Kiedy dociera do tego, na ktrym widnieje moja
Rozdzia 56
Josh
egnamy si przed jej domem. Od mojego przyjazdu tutaj miny
dwa dni. Dwa dni temu poznaem prawd. Dwa dni temu j
odzyskaem. Od dwch dni myl tylko o tym, e znowu mog j
straci.
Miaem wyjecha jutro, ale wiem, e musz zrobi to dzisiaj.
Stoimy oparci o bok pikapa, wpatrujemy si w ziemi, jakbymy
prbowali odczyta z niej wszystkie tajemnice wszechwiata. Rk
zacisna w pi, stop rysuje kka, nienawidz tego, bo przypomina
mi rzeczy, o ktrych nie chc myle.
Powiedziaa rodzicom, e zastanawia si, czy ze mn nie wrci, nie
spodoba im si ten pomys, ale znaj j na tyle, by wiedzie, e i tak
nie mog jej zabroni. Za to ja zamierzam to zrobi.
Ujmuj obie jej donie i przycigam do siebie, bo chc patrze jej
prosto w oczy, kiedy bd mwi to wszystko. Ale moe to bd, bo
kiedy na ni patrz, wydaje mi si, tylko przez sekund, e Bg jednak
nie nienawidzi mnie a tak bardzo. A potem patrz jeszcze raz i widz
tylko poegnanie, i musz dotkn jej jeszcze raz. Jeli to ma by
ostatni pocaunek, to chc wiedzie, e jest ostatni. Przesuwam palcem
wzdu blizny koo linii wo-
sw. Nie wiem, ktre z nas pierwsze wykonuje ruch, ale nagle jej usta
dotykaj moich, a moje donie jej wosw, w naszym pocaunku jest al
i rozpacz tylu dni, e nie potrafi ich zliczy. Przywiera do mnie caym
ciaem, a ja obejmuj j tak mocno, jakbym wierzy, e mog wchon
j w siebie sam si woli.
Ale nie mog i w kocu przestajemy, i dotykam czoem jej czoa i
szykuj si do poegnania.
Wiem, e jeli teraz tego nie powiem, to nigdy nie powiem i zostan
tutaj do jutra, i poczekam, a zdecyduje si jednak ze mn pojecha. I
przekonam samego siebie, e jest to cakowicie okej.
- Wyjedam dzisiaj - mwi i czekam.
- Chcesz, ebym z tob wrcia? - pyta bardzo cicho, jakby nie
chciaa, ebym to usysza.
- Tak. - Mwi szczerze, chocia kci si z tym, co powiem teraz. Ale nie powinna.
Kiwa gow, jakby te o tym mylaa, wie, e to prawda. Ale
podobnie jak ja nie chce tego przyzna.
Pokazaa mi te zdjcia i zeszyty, teraz wiem wszystko to, co ona wie.
Ale nie potrafi jej pomc. Nie wiem, jak zdoaa y z tym wszystkim
w swojej gowie i nie oszale do reszty.
- Powinna zosta i sprbowa, sam nie wiem, lepiej si poczu.
Brzmi kretysko. - Rzeczywicie brzmi kretysko, ale nie wiem, co
gorsze: Wyzdrowie? Wszystko naprawi? Jakby miaa zaman nog.
Albo pracowaa jako hydraulik. I to straszne, e tak myl, ale jaka
cz mnie wie, e kiedy poczuje si lepiej, kiedy wyzdrowieje, kiedy
wszystko naprawi, ju nie bd jej potrzebny. By moe zmieni si tak
mocno, e bdziemy dla siebie cakowicie obcy, ju nie bdziemy si
zna - o ile kiedykolwiek si znalimy. I kiedy si rozstaniemy, to nie
na troch.
Rozdzia 57
Emilia
Wczeniej nie wiedziaam, e aoba i ualanie si nad sob to nie to
samo. Sdziam, e przez cay czas, kiedy ualaam si nad sob, byam
pogrona w aobie, ale to nieprawda. I teraz, po raz pierwszy od
niemal trzech lat, pozwalam sobie na aob.
Josh pozwoli mi odej. A moe ja pozwoliam jemu. To chyba nie
ma znaczeniu. Wyjecha nastpnego dnia po Drew. Powiedzia, e
mnie kocha, ale mnie nie da tego powiedzie, nie chcia usysze tych
sw, jeeli ma mnie straci. Potem pocaowa moj lew rk, puci
j, wsiad do pikapa i odjecha.
Wydaje mi si, e jemu poegnanie przyszo trudniej, przyzwyczai
si, e traci ludzi, poniewa umieraj, a nie poniewa odchodz. A ja
odeszam. Nie wiem, jak dugo tu zostan. Nie wiem nawet, czy w
ogle wrc. Wiem tylko, e nadszed waciwy moment.
Waciwy moment na zrobienie bardzo wielu rzeczy, nawet jeli nie
mog zrobi ich wszystkich naraz. A chciaabym, bo nigdy nie
naleaam do cierpliwych osb.
Obejmuj mam w ramach milczcych przeprosin, bo nie znajduj
odpowiednich sw. A kiedy si odzywam, mwi tylko to,
Rozdzia 58
Emilia
Nie jest lepiej. Ani odrobin okej. Jedyne, co osignam, to
postanowienie, e bdzie lepiej. Ale moe to wystarczy.
Prbuj dostrzec magi codziennych cudw: fakt, e moje serce nadal
bije, e mog unosi stopy i chodzi, e jest we mnie co wartego
mioci. Wiem, e ze rzeczy dziej si przez cay czas. Czasami nadal
pytam sam siebie, dlaczego yj, ale teraz znam odpowied.
Wracam w niedziel rano, a wieczorem wchodz do jadalni u
Le-ightonw, bez zapowiedzi, lecz jak zawsze mile widziana. Od razu
sysz, e dzisiaj Sarah dba o podkad muzyczny, umiecham si, bo
nadal nie cierpi tej muzyki, ale nie mog powiedzie tego samego o
Sarze. Wszyscy miej si, pomagaj w przygotowaniach i przerzucaj
si zoliwymi docinkami. Wszystko po staremu, tyle e do stou
nakrywa Tierney Lowell.
Na widok Josha wiem, e wrciam. Nic mu nie powiedziaam, e
przyjedam, a on nie mwi nic na mj widok, ja te nic nie mwi,
moja obecno tutaj wystarczy za odpowied. Patrzymy na siebie i
mwimy do siebie w milczeniu, tak jak zawsze, i nikt nie przerywa
naszej rozmowy.
Podzikowania
Przede wszystkim dzikuj Bogu.
Brakuje mi sw, by wyrazi wdziczno dwm osobom, ktre
poniosy najwiksze powicenie w procesie powstawania tej ksiki moim dwm szalonym wspaniaym niewiarygodnym creczkom.
Dzikuj, e pozwoliycie mi przez jaki czas y we wasnej gowie,
cho oznaczao to zbyt mao wsplnych zabaw i zbyt duo jedzenia z
mroonek. Przysigam, e nie kocham Josha Bennet-ta bardziej ni
was.
Dzikuj mamie za poczucie winy, terapi przez telefon i darmow
opiek nad dziemi, za to, e pozwolia mi jeszcze raz zosta nastolatk
i za to, e jest moj przyjacik. Kocham ci, mamo.
Dzikuj teciom za to, e dali mi tydzie, ktry zmieni si w tysice
sw.
Dzikuj Carrie Bennefield, media specialist i mojej pierwszej
czytelniczce za wsparcie i entuzjazm. I za to, e nie oskarya mnie o
stalking.
Dzikuj Fredowi LeBaron, ktrego znam tylko z Twittera, i ktry
dzielnie mi kibicowa - dziki za porady komputerowe i wszystkie
inne, i za to, e nie miae si, kiedy nie umiaam