Professional Documents
Culture Documents
na dole po prawej stronie – coś jakby masywna ławka do mnie tyłem odwrócona
Ja stałem około 10 metrów za tą ławką. Nagle koło mnie przeszły dwie osoby (jednej
z nich, nigdy twarzy nie widziałem – także w późniejszym czasie) i usiadły na tej
ławce. Chwilę ze sobą rozmawiały, po czym jedna wstała i przemieściła się (nie szła)
do dzieci. Wówczas to zobaczyłem, że ta osoba jest w białej szacie do ziemi (nie było
widać stóp), widziałem iż ona ma również jakby brodę – oznakę mądrości i
dostojeństwa. Biel pokrywała także jego włosy. Była to biel (szaty i włosów), której
nie da się skopiować – jedyną porównywalną „czystość” tej barwy ma śnieg. Po tym,
jak ta osoba była chwilę z dziećmi, przesunęła się po tej zielonej „trawie” przed
Strona6
Myślałem o tym później wiele razy. Zastanawiałem się, czy to było realne, a nie
wymysł mojej wyobraźni. Od kilku miesięcy uważam, że to widzenie naprawdę miało
miejsce i chcę je uzasadnić na podstawie Słowa Bożego.
Pierwsza rzecz nadzwyczajna (poza Ziemskimi prawami): opis mój jest taki, jakbym
wszystko widział w pionie/od góry – a ja wszystko widziałem w poziomie. Człowiek
został stworzony na obraz i podobieństwo Boga – niechaj nie dziwi Cię, iż nie opisuję
tu ET, lub olbrzyma. Białe szaty są „specyfiką” Nieba – np. Obj. 7:9 „Potem
widziałem, a oto tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze
wszystkich plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed Barankiem,
ODZIANYCH W SZATY BIAŁE, z palmami w swych rękach.” ;Obj.4:4 „A wokoło
tronu dwadzieścia cztery trony, a na tych tronach siedzących dwudziestu czterech
starców, ODZIANYCH W BIAŁE SZATY, a na głowach ich złote korony”. W
Księdze Daniela 7:9 „A gdy patrzyłem, postawiono trony i usiadł Sędziwy. Jego
SZATA BYŁA BIAŁA JAK ŚNIEG, a włosy na głowie czyste jak wełna. Jego tron
jak płomienie ogniste, a jego koła jak ogień płonący.” jest napisane, że on zobaczył
Sędziwego na tronie. Dorośli rozmawiający ze sobą wyglądali, jakby byli w kilku
kolorach szat (one miały różne kolory tęczy). Dlaczego? Gdy człowiek patrzy się na
śnieg przy odbijającym się od niego świetle, wówczas nie widzi jego bieli, lecz
odbijające się kolory. Ja również nie widziałem bieli ich szat, lecz kolory tęczy. Po
przeczytaniu Obj. 4:3 „A Ten, Który na nim siedział, podobny był z wyglądu do
kamienia jaspisowego i karneolowego, a wokoło tronu TĘCZA, podobna z wyglądu
do szmaragdu” - widziałem już dlaczego. Następny szczegół, to zielona „trawa”. W
Ps. 23:2 są słowa Dawida: „Na niwach zielonych pasie mnie.” Ew. Św. Marka 6:39 –
(nakarmienie 5 tysięcy) :„I nakazał im posadzić wszystkich grupami na zielonej
trawie”. Jeździec na białym koniu - inny niż Jezus Chrystus: Obj. 19:14 „I szły za
Nim wojska niebieskie na BIAŁYCH KONIACH, przyobleczone w czysty, biały
bisior”. Stwierdzenie: osoba, którą widziałeś, to Pan Bóg. To było możliwe odkąd
Jezus przyszedł w ciele na naszą planetę i umarł na Golgocie. On był i jest Bogiem.
Będąc tu na ziemi, bardzo wielu Jemu współczesnych ludzi Go widziało. To jasne, iż
widzieli Boga. Wraz ze śmiercią (ofiarą) Chrystusa na krzyżu zasłona/kurtyna
dzieląca Boga i ludzi, została rozerwana/rozdarta/usunięta. Opowiedziałem to
Pastorowi Rogerowi. Jego pytaniem było, czy pamiętam z tego miejsca coś
Strona6
Mój udar mózgu
w.2 - Znałem człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy to w ciele było, nie wiem,
czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba.
w.3 – I wiem, że ten człowiek – czy to w ciele było, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie
w.4 – Został uniesiony w zachwyceniu do raju i słyszał nie wypowiedziane słowa, których
człowiekowi nie godzi się powtarzać.
w.5 – Z takiego się chlubić będę, ale z siebie samego chlubić się nie będę, chyba tylko ze słabości
moich.
w.6 – Bo jeśli nawet zechcę się chlubić, nie będzie to przechwałka głupiego, bo prawdą będzie to,
co powiem; lecz wstrzymuję się, aby ktoś nie myślał o mnie więcej nad to, co u mnie widzi lub co
ode mnie słyszy.
w.7 – Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało
moje, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił.
w.8 – W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode mnie.
w.9 – Lecz powiedział do mnie; Dosyć masz, gdy masz łaskę Moją, albowiem pełnia Mej mocy
okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie
moc Chrystusowa.
miesiąca, nie mogłem mówić przez ok. 6 miesięcy, widzę podwójnie (po 4 latach od
Mój udar mózgu
udaru zacząłem nosić specjalne okulary – w nich widzę pojedynczo i wyraźnie, nie
słyszałem na lewe ucho w 100% (teraz słyszę w około 50%) i jestem na wózku
inwalidzkim.
2. Jeśli nie będę dzielił się tym, co mi Bóg daje, wówczas grozi mi duchowe
wodogłowie.
4. Gdy w nią zapadnę, tylko On może mnie z niej wybudzić – wołaj do Niego o
to już teraz, gdy jest z Tobą „dobrze”.
8. Bez Boga i Jego obecności każda osoba jest duchowym kaleką, który
porusza się tylko na duchowym „wózku inwalidzkim”. Mam wówczas
niesprawne „ręce i nogi”.
To zwróciło mój duchowy wzrok na Boga. Podobnie, jak Noe w Arce miał
tylko jedno okno. Było ono pod dachem. On patrząc na nie/przez nie na
zewnątrz, zawsze musiał patrzeć w górę w kierunku Boga. Choć poza Arką
działy się różne rzeczy (woda niszczyła życie), on był bezpieczny i
„oddzielony” od tragedii.
Podobnie jest i w moim życiu. Burza szaleje, jednak On ma moc uciszyć każdą
- raz to zrobił w Nowym Testamencie. Uciszył tamtą i zrobi to w moim
przypadku. On jest Bogiem Wszechmogącym. Nie istnieje dla Niego problem.
Byłem martwy, jednak żyję. On może ożywić moje małżeństwo – i uczyni to.
Naucz się czekać na Boga – dopasować się do Jego „tępa” – nie żądaj, aby to
On dopasował się do Ciebie. Szatan czasami myśli, że pokonanie nas oznacza
koniec, tak jednak nie jest (dzięki niech będą Bogu). Diabeł tego nie wie, ale
Strona6
Mój udar mózgu
Jest 20 lipca 2008. Oto w/w rzeczy teraz: poruszam się wózkiem
inwalidzkim: choć moja równowaga nadal jest zachwiana, jednak jest w
znacznie! lepszym stanie niż początkowo; odnośnie zastawki – w XI/2005
byłem w szpitalu, w którym zrobiono mi tomografię komputerową. Po zrobieniu
tego badania powiedziano mi, że zastawki nie ma – wiem, że u Boga to jest
możliwe, aby ona zniknęła; widzę podwójnie, jednak od kwietnia 2008 noszę
specjalne okulary – w nich widzę pojedynczo, wszystko wyostrzone i
dokładnie; mam zajęcia z logopedą i mówię coraz lepiej (dostałem afazję i nie
mówiłem wcale przez ok. 6 miesięcy); nie ruszałem rękoma i nogami (miałem
tymczasowy paraliż – niedowład cztero-kończynowy) – teraz poruszam
kończynami, nawet obsługuję lewą dłonią mysz komputerową przy bardzo
precyzyjnych czynnościach. Piszę o tym wszystkim, aby każdy czytający to
wiedział, iż Bóg okazuje na mojej osobie swoją moc, chwałę i wierność.
10/09/2009 napisałem:
i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili
Mój udar mózgu
Ojca w imieniu Moim, dał wam". Cieszę się niezmiernie, iż mam takiego
Wspaniałego, Dobrego, Miłosiernego, Łaskawego, Wszechmocnego, Wiernego
i Cierpliwego PRZYJACIELA. On sprawił, że pomimo "burzy/sztormu" w
moim życiu, mogłem znaleźć się w miejscu odpocznienia (ławka). Jezus udał
się do dzieci - nie do dorosłych; to oznaczało dla mnie tylko jedno - musiałem
się stać w mojej wierze i zaufaniu wobec Boga, jak małe dziecko wobec
swojego rodzica. W Ew. Jana 20:17b "...ale idź do braci Moich i powiedz im:
Wstępuję do Ojca Mego i Ojca waszego, do Boga Mego i Boga waszego". Tak
więc Bóg stał się dla mnie Ojcem i Kimś szczególnym/wyjątkowym (pragnąłem
także, aby inne osoby Jego za Takiego uważały, toteż w wielu e-mailach
zwracałem uwagę adresatów na Pana - jaki jest wspaniały, ile Jemu każda osoba
zawdzięcza i jakiego przedstawia On sam siebie w Biblii). Następnie udał się
przez zieloną "trawę" przed pewien budynek. Drugi werset Ps. 23 brzmi: "Na
niwach zielonych pasie mnie". 05/09 napisałem do pewnej osoby: Jakże bliski
jest dla mnie tekst Psalmu 23. Każde jego zdanie, wyrażenie i myśl są dla mnie
bardzo szczególne (Pan o tym wie). Pozostały dwa jego fragmenty do spełnienia
się w moim życiu. Pierwszym z nich jest ten, który od mniej więcej połowy
czerwca się wypełnia: "Zastawiasz przede mną stół wobec nieprzyjaciół moich.
Namaszczasz oliwą głowę moją, kielich mój przelewa się". Drugi to ten (jakże
czekam na jego realizację!): "I zamieszkam w domu Pana przez długie dni". Tak
właśnie jest - On się o mnie troszczy i się mną zaopiekował (moim "zadaniem"
jest bycie Jemu posłusznym i kroczyć tam, gdzie On mnie prowadzi {nawet "po
wodzie"}). Następnie to, iż On znalazł się przed pewnym budynkiem - nie był
to jakiś wątły szałas/namiot lub jakaś słaba budowla. Ten budynek symbolizuje
moje życie duchowe. On sprawił, że ono jest teraz silną budowlą - nie taką,
którą by jakiś byle wiatr herezji i błędnej nauki zburzył. Przed tym budynkiem
zobaczyłem jeźdźca na białym koniu - to znak czuwających/troszczących się o
mnie/walczących o mnie aniołów (CHWAŁA/DZIĘKUJĘ BOGU ZA ICH
POMOC). I ostatnia rzecz: mimo tych "burz" w moim życiu, jednak nadal mam
Boży pokój - większy niż moje wszystkie przeciwności.
Chwała niech będzie Bogu; On także w tej sytuacji dał mi zwycięstwo. Wszelka
cześć należy się tylko Jemu.
Robert Kaczan
Strona6