Professional Documents
Culture Documents
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R AW KO M B ATA N TÓ W I O S Ó B R E P R E S J O N O WA N YC H
✶
✶
✶
✶
✶ ✶✶ ✶ ✶
W NUMERZE
POSTSCRIPTUM
Rozważanie Mszy Świętej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6
Maria Skarbek-Sokołowska
ZAKOŃCZENIE OBCHODÓW
Zakończenie obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej . . . . . . . . . . . . . 10
Małgorzata Łętowska
TYSIĄCLETNIA PRZYJAŹŃ
Reprodukcja obrazu Wojciecha Kossaka
„Gwiazdka w okopach”. Polak, Węgier – dwa bratanki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO
Jan P. Sobolewski
Losy rodziny Korompay . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15
Iwona Bruśk
MIESIĘCZNIK URZĘDU DO SPRAW Młode dęby . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych materiałach. Materiały
powinny być podpisane pełnym imieniem i nazwiskiem autora tekstu i zdjęć oraz zawierać ich prywatne
adresy i telefony kontaktowe, a także krótką notkę o autorze tekstu. W miarę możliwości prosimy o do-
starczanie tekstów i materiałów graficznych (zdjęcia o rozdzielczości 300 dpi) w wersji elektronicznej
(na CD, dyskietce i pocztą elektroniczną). Artykułów niezamówionych redakcja nie zwraca. Rubryka
Poszukujemy jest bezpłatna.
Zbliża się błogosławiony czas Bożego Narodzenia. Do tego wielkiego wydarzenia prowadzi nas światło adwentowej
świecy – Lumen Christi, które rozświetla nasze serca i kieruje myśli ku sprawom Bożym.
Już niebawem staniemy przy betlejemskim żłobku. Wraz z Aniołami Pańskimi i pasterzami śpiewać będziemy
nasze radosne Gloria – „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. Towarzyszyć będziemy
w radości „Matce Jezusa” (J 2,1) i świętemu Józefowi.
Cud Narodzin otwiera nasze serca na zbawczą prawdę o obecności Boga w dziejach świata, ludzkości, w życiu
każdego z nas.
W Święta Bożego Narodzenia zapewne wszyscy będziemy przypominać sobie minione dni, dobre i złe, smutne i ra-
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
+ Tadeusz Płoski
biskup polowy Wojska Polskiego
Wigilia na pustyni
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
ZBIGNIEW DUNIN-WILCZYŃSKI
„Dla nas Pan Bóg był łaskaw. Jednych wywiódł z rosyjskich obozów na drogę
wolnego i dzielnego żołnierza polskiego, drugim pozwolił już nowym wawrzy-
nem okrywać sztandary ojczyste. Dziś obchodzicie Boże Narodzenie na pu-
styni w przededniu wielkich i rozstrzygających czynów orężnych” – mówił
bp polowy Józef Gawlina w słowie skierowanym na Wigilię i Boże Narodze-
nie 1942 r. do żołnierzy polskich, których wojenne losy zawiodły do Iraku.
Święto
I tam, i tutaj w to Grudniowe
kołata
Jedna myśl wspólna w mózgu się
I serca mają jednakowe tęt no,
się splata! (...)
Bo w sercach wiara z nadzieją
czeka
To my – tułacze... A tam – Ona
sił ost atk iem,
I tęskni do nas swoich
a dal eka ! (...)
I jest tym bliższa, że tak
lmy opł atkiem!
Z NIĄ więc się w myśli podzie
Irak, grudzień 1942 r.
ŻRÓDŁO: „KURIER POLSKI W BAGDADZIE” NR 1, 1 STYCZNIA 1943 R.
tek związany z utratą bliskich i obawa śnie smutnych i nostalgicznych wier- Ojczyzny, która znalazła się pod wła-
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
o tych, którzy pozostali w Rosji so- szy „Święta na Wschodzie”. dzą komunistów.
wieckiej. Nie były to radosne święta, Po raz pierwszy wiersz ten opu- Dziś, mając inne święta, w wol-
lecz czas na refleksje. Poza świętami blikowano w tygodniku „ Orzeł Bia- nej Polsce, pełne obfitości i spokoju,
to kolejne miejsce postoju wypełniały ły” z 24 grudnia 1942 r. Znakomi- trzeba pamiętać o tamtych Wigiliach
im ciągłe szkolenia i ćwiczenia. cie oddaje atmosferę tamtej Wigilii na obczyźnie z dala od Ojczyzny.
i ogromnej nostalgii. Wówczas ży-
Tak daleko jest Polska czono sobie także powrotu do kraju.
DR ZBIGNIEW DUNIN-WILCZYŃSKI jest historykiem.
Tadeusz Wittlin wówczas napi- Wielu nie doszło do Polski. Jedni Ukończył Wydział Historyczny Uniwersytetu
sał w „Orle Białym”: „Jakże smutno polegli we Włoszech i spoczywają Warszawskiego, pracę doktorską obronił na
w te Święta, najweselsze ze świąt”. pod lazurowym niebem Italii, inni Wydziale Historii i Nauk Społecznych Uniwer-
sytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Au-
To właśnie wówczas powstał jeden wybrali po wojnie emigrację, nie tor książek o Wojsku Polskim w Iraku w latach
z jego najpiękniejszych, a jednocze- chcąc bądź nie mogąc powrócić do 1942–1943.
MARIA SKARBEK-SOKOŁOWSKA
Rozważanie Mszy Świętej
Cela więzienia śledczego nr 125
Niedziela, poranek majowy. Bierzemy wszystkich z sobą.
Słyszycie, drogie moje? Uciszcie rozmowy. Schodzimy do lochów,
Słyszycie dzwony brzmiące nad błękitną rzeką? gdzie oczekują śmierci ludzie bladzi.
Nad Wisłą, Wartą, Dniestrem i Niemnem, i Wilią... Mówimy im: – Niedziela, Msza, lud się gromadzi
Od rzek tych, prawda, jesteśmy daleko, w kościołach. Otrząśnijcie się z podziemnych prochów
ale te dzwony w naszych sercach biją. i pójdźcie z nami.
Usiądźmy godnie na pryczach u ściany, Wiejska drożyna wije się wśród klonów.
zgarnijmy nasze więzienne łachmany, Nad nami niebo, słońce i głos dzwonów.
przygładźmy włosy, zamknijmy powieki... Witają nas po drodze kwitnące jabłonki,
Za chwilę dusze nasze ulecą w daleki rodzinny szlak... smukłe topole w majowej zieleni,
Tsss... Teraz opuszczamy celę, brzozowe gaje – cudne jak marzenie
wzdłuż korytarza idziemy ku bramie, i pozdrawiają nas wiosenne łąki.
pukamy do drzwi cel sąsiednich, wzywamy Przed nami i za nami idą gospodarze;
więźniów Polaków. Jest ich wiele... wiele... kobiety w chustkach, młodzież, dziewczęta w warkoczach;
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
mijają nas i z lekka pochylają twarze: – Et cum spiritu tuo –
– Niech będzie pochwalony... – Ewangelia.
Łza serdeczna w oczach. Powstańmy! Milknie organ mszalny.
Cmentarz kościelny. Wchód – brama szeroka. W tęczowych snopach krążą i pną się i snują
Stare kasztany w wonnych młodych pąkach; radosne pyłki świetlne, wiodą tan pochwalny.
przed nami ławy, ścieżki w słonecznych koronkach.
Rozśpiewana dzwonnica smukła i wysoka – Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim...
odcina od błękitu swą gołębią białość.
Chryste, gdzie słodycz błogosławieństw Twoich?
Wchodzimy do przedsionka i maczamy palce Gdzie balsam słów o wierze? O człowieku-Bogu?
w wodzie święconej. Gdy narodami dzisiaj włada człowiek-zwierzę,
W Imię Ojca... Syna... gdy psy kąsają w świątyń Twoich progu,
Ducha Świętego... Ojcze nasz, oto godzina... gdy niebo jest jak całun śmiertelny, a ziemia cała
Skupiamy myśli biedne, poszarpane w walce, jedną wytwórnią dział szarpiących ciała...
strącamy z naszych piersi wszelki ból i żałość.
– Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam – niebo i ziemia
Wchodzimy w nawę. Wielka, cicha wśród ołtarzy, przeminą, ale słowa moje nie przeminą.
cała w tęczowych snopach bijących z witraży.
Przyklękamy przed głównym ołtarzem schyleni, – Ofiarowanie.
owiewa nas łagodnie chłód białych kamieni. Błyska na ołtarzu złoto
Siadamy w ławach. kielicha i pateny.
Główny ołtarz tonie Boże, z tą ofiarą mszalną
w olbrzymich pękach bzu. O jakże słodko ofiarą Chrystusową składamy Ci oto
przelewa się toń woni w nawę tęczooką. każdy nasz dzień męczeński i noc torturalną...
My, młode matki, któreśmy szkło ostre
Z bzu i zieleni jak sen się wyłania chwytały w rękę i z żyły ramiennej
Archanioł Gabriel, Maria z białą lilią w dłoni – toczyły krew, by poić na pryczy więziennej
Oboje w nimbach, w cudnej boskiej aureoli maleńkie dzieci nasze, gdy konały z głodu
Oboje pełni szczęścia – Obraz Zwiastowania. u wyschłych piersi naszych. My żony i siostry,
których mężowie, bracia przepadają gnani
U ścian konfesjonały. Kilka kobiet klęczy w lodowaty kraj śmierci – na obozy wschodu.
i rozmodlone korzą się przed spowiednikiem. My przed rokiem kwitnące, młode i urodne
Dzwon milknie. świeżością warg i blaskiem falujących włosów –
Już kościelny długim zapalnikiem dziś opuchnięte z głodu i czarne od ciosów.
bierze płomyk z lampki wieczystej, powoli My, matki siwowłose, któreśmy w pogodne
zapala wszystkie świece. Płomyków obręcze dni września błogosławiły synów na bój, a dziś wiemy,
rosną jedna po drugiej. że w lochach podziemi
Dzwonek. W jasnych snopów tęczę ociekają krwią czarną spod rozdartych strzępów
wchodzą chłopczyna z mszałem i ksiądz siwowłosy. Głos swych szat...
organu uderza w ołtarz i w niebiosy! Przyjmij ofiary nasze, o Panie Zastępów!
O Panie! Ty znasz nasze winy, W chórze młodzieńcze głosy jak wezbrana rzeka
Ty widzisz naszą słabość, gdy biją godziny lecąca z wyżyn biją zwycięsko, radośnie!
najcięższych prób – te czarne długie śledztwa noce. Szum wzmaga się, o wzmaga żywiołem i spiżem!
Los ojczyzny wymaga, by w najtwardsze moce I z wolna... z wolna cichnie jak burza daleka.
tężały serca nasze. Daj nam tę moc, Panie,
kiedy piekielnym wrzaskiem, gdy groźbą ponurą, – Oto jest ciało moje, które się za was dało...
groźbą mordu najbliższych, pięścią i torturą
wróg chce wymusić na nas skargę i zeznanie. Archanioł Gabriel, Maria z lilią w dłoni białą
A jeśli... jeśli. Boże, w tych nocach, co przeszły, promienieją z ołtarza nad bolesnym krzyżem.
zsiniałe usta jękły i głos jakimś słowem zgrzeszył –
Przebacz nam, Boże! – Oto jest krew moja Nowego Przymierza...
– Dominus vobiscum –
Chwila nasza! Cud oczekiwany – Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy...
rwie oddech. Pręży płuca wiew harfy eolskiej...
Błagajmy Boga! – głos nasz będzie wysłuchany – Odpuszczamy? Chryste! Odpuszczać krwiożercom?
błagajmy o rzecz wielką, o rzecz nam najbliższą, Tym, którzy dzieci małe od głodu przejrzyste
nad wszystkie inne droższą i świętszą i czystszą: katowali, by wymóc na matkach zeznania?
Błagajmy Boga o zwycięstwo Polski! Odpuszczać sędziom śledczym? Odpuszczać mordercom
naszych mężów i braci, sprawcom ich konania?
– Memento za umarłych.
Niechaj się stanie według słów Twych, Chryste...
Snuje się poprzez kościół orszak bojowników:
wodzów, żołnierzy naszych, partyzantów śmiałych, – I nie wódź nas na pokuszenie...
którym Bóg dał najsłodszą śmierć na polu chwały.
I dłuższy... dłuższy jeszcze orszak męczenników – Panie, kiedy uderzy wolności godzina,
zasypanych gruzami, rozszarpanych krwawo, broń nas, broń przed pokusą zemsty, co się czai
zamęczonych po lochach... Oto idą zjawą u serc i myśli naszych jak jaszczurka sina
promienną, jak tej tęczy światłość rozedrgana... i jak wilczyca wściekła, aby kąsać...
Oto idą jak biali pasterze kolędy... Niechaj nam ojczyste gaje przypomną, żeśmy Polacy.
Anioł ich Boży wiedzie w jasny gród legendy.
– Ale nas zbaw ode złego...
– Oremus.
Módlmy się słowami Pana!
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
i od podłości strachu! Postscriptum
Amen.
Wiersz napisany na kilku kartkach ma-
Niech się stanie!
szynopisu dotarł do redakcji wydawane-
– Agnus Dei...
go poza cenzurą kwartalnika „Spotka-
nia” – nie wiadomo, kto go przyniósł.
– Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata... Nie był też opatrzony żadnym nazwiskiem
autora. Zaprzyjaźnieni poloniści z Ka-
O Chryste, grzechy świata są jak oceany. Zgładź je z powierzch- tolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,
ni ziemi i w sercach ludzkości, ludzkości zachłyśniętej krwią a wśród nich prof. Maria Wosiek, lo-
i w proch zdeptanej zbudź szaloną tęsknotę do słowa miłości... kowali go w okolicy Lasek. Przemawiało
za taką duchową lokalizacją przesłanie
– Komunia... poematu i jego forma. Jako hipotetycz-
– Non sum dignus... ną autorkę wymieniono s. Nullę, fran-
Panie, nie jesteśmy godne by promień Hostii krzepił nasze usta ciszkankę od Krzyża z podwarszawskich
głodne, lecz rzekłeś, iż rozkoszą Twoją jest przebywać z synami Lasek. Taki właśnie zapis znalazł się
człowieczymi... w poprzedzającym poemat tekście od re-
dakcji. Wiersz ukazał się w nr. 12
(1980) „Spotkań. Niezależnego Pisma
– Corpus Domini Nostri...
Młodych Katolików”.
Z wolna podnosimy głowy. Po kilku latach, ku swojemu zdumieniu,
znalazłem go w wydanej przez naszą pa-
– Custodiat animam tuam... ryską filię książce Grażyny Lipińskiej
Jeśli zapomnę o nich... (Paryż, 1988,
s. 112–118). Jego autorką nie była s.
O, żadnymi słowy
Nulla. Wiersz – na podstawie więziennych
nie mąćmy ciszy. Oto jak sen się rozrywa
przeżyć swojej córki, Grażyny Lipiń-
w tej ciszy kłąb więziennych wspomnień...
skiej – napisała Maria Skarbek-Sokołow-
ska (1878–1972), poetka i powieścio-
– Dominus vobiscum. pisarka, autorka m.in. wspomnieniowego
– Et cum spiritu tuo. „Czasu udręki i czasu radości” (Wrocław
1977). Plastyczność i prawda opisu, jego
Potężnieje głos chóru. Oto organ mszalny prostota, a równocześnie szlachetność
hucząc aż pod sklepienie gwiaździstą plejadę wiersza, dar obserwacji i empatii to
składa ostatni akord – swój hymn pożegnalny. cechy jej twórczości obecne także w pu-
Ksiądz obrócony ku nam w jasnych blaskach słońca blikowanym poemacie. Najważniejsze jest
oddaje nam ostatnią swej pieśni kaskadę: w nim przesłanie – wskazanie na isto-
tę chrześcijaństwa, na przebaczenie, do-
– Ite missa est... strzeżenie w śmiertelnym wrogu człowie-
Msza dobiega końca. ka. Podobnie problem stawiała także Zofia
Kossak-Szczucka w swojej FOP-owskiej pu-
– Błogosławieństwo.
blicystyce.
Przeniesienie mszału.
– Ostatnia Ewangelia... Poemat powstał w 1941 r., pół roku po
Wstajemy pomału. wydarzeniach, które w nim autorka opi-
– Na początku było Słowo. A Słowo było u Boga. suje. Duchową i religijną przewodniczką
A Bogiem... pod celą 125 mińskiego więzienia NKWD
Tss... Drgnęła ściana... była Helena Wojtuszkiewicz z Wilna,
przewodnicząca Sodacji Mariańskiej. To
Pod wilgotnym mrokiem
jej osobowość odcisnęła piętno na towa-
Judaszowe okienko błyska wściekłym wzrokiem:
rzyszkach z celi, zostawiając dla nas,
– Małczi!
potomnych, niezwykły przykład wiary
Jesteśmy w celi... i heroizmu polskich kobiet.
W kolejnym numerze Biuletynu „Kombatant”
opublikujemy artykuł prof. Barbary Otwi-
nowskiej o Grażynie Lipińskiej.
Grażyna Lipińska, Jeśli zapomnę o nich..., JB
Editions Spotkania, Paryż 1988, s. 112.
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
Kawalerowie Orderu Virtuti Mi-
litari. Obecni byli przedstawiciele
Sejmu i Senatu RP, Kancelarii Pre-
zydenta, Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów, burmistrzowie miast,
którzy nadali honorowe obywatel-
stwo Ryszardowi Kaczorowskiemu,
Związek Strzelecki z Tomaszowa
Mazowieckiego i historyczne grupy
rekonstrukcyjne.
Rok obchodów
W mijającym roku Urząd był
współorganizatorem licznych uro-
czystości upamiętniających wojenną
Recital fortepianowy Marka Drewnowskiego FOT. IRENEUSZ SOBIESZCZUK
historię naszego narodu.
szonego 5 maja 1939 r., nad którą ziński, b. doradca prezydenta Stanów Po aresztowaniu przez NKWD
honorowy patronat objął marszałek Zjednoczonych. w 1940 r., spędził 100 dni w celi
Sejmu RP Bronisław Komorowski. W Warszawie w dniach 19–20 śmierci. Potem z wyrokiem 10 lat
W dniach 29 sierpnia – 4 wrze- listopada 2009 r. trwał Kongres łagrów wywieziono go na Kołymę.
śnia 2009 r. odbył się Światowy „W drodze do wolności. Opozycja Po układzie Sikorski-Majski
w Polsce w latach siedemdziesią- wstąpił do 2. Korpusu Polskiego
tych – opozycja i dysydenci w Euro- i z armią gen. Władysława Ander-
pie Środkowej i Wschodniej” (zob. sa przeszedł cały jej szlak bojowy,
Biuletyn „Kombatant” nr 1, 2010). m.in. walczył pod Monte Cassino.
Na emigracji działał w Związku
Dostojny jubilat Harcerstwa Polskiego.
Ryszard Kaczorowski, ostatni Podczas uroczystości w war-
prezydent na uchodźstwie, objął szawskim Teatrze Wielkim przy-
urząd 19 lipca 1989 r. i pełnił go do jął gratulacje i życzenia od prawie
22 grudnia 1990 r. dwóch tysięcy osób.
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
W 2009 r. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych zaanga-
żował się w przedsięwzięcia związane z siedemdziesiątą rocznicą przyjęcia
przez Węgrów polskich uchodźców.
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
Młode dęby
Poznałam Ilonę Korompay przypadkiem w marcu 2007 r., odczytując na po-
We wrześniu br. w ogrodzie Pry-
mniku na Cmentarzu Czerniakowskim zapisane w datach losy tej bohaterskiej
watnego Gimnazjum i Liceum Ogól-
rodziny.
nokształcącego Sióstr Nazaretanek
w Warszawie posadzono tzw. dąb
katyński upamiętniający kpt. Emanu-
Poprzez Konsulat Węgierski i Ka- Elżbieta Korompay + l. 22; har-
ela Korompaya.
tedrę Hungarystyki odnalazłam Panią cerka, łączniczka Armii Krajowej,
Ilonę; odwiedzam ją w domu prowa- aresztowana przez gestapo, więziona
dzonym przez zgromadzenie zakon- na Pawiaku, torturowana przy al. Szu-
ne. Podczas spotkań opowiedziała mi cha w Warszawie, 13 stycznia 1943 r.
tragiczne losy swojej rodziny; otrzy- popełniła samobójstwo w celi, zażywa-
małam broszurę, gdzie te losy są zapi- jąc cyjanek (na tablicy przy al. Szucha Młode dęby – symbole siły (także siły
sane. Oto one: figuruje nazwisko Elżbiety). pamięci) – z inicjatywy Stowarzyszenia Pa-
Aladar Emanuel + l. 50; pocho- Mieczysława Korompay + l. 46, rafiada – sadzi się w miejscach związanych
dzenia węgierskiego, oficer Wojska tłumaczka języka niemieckiego. z życiem polskich oficerów zamordowanych
Polskiego, lektor języka węgierskie- Aresztowana przez gestapo 11 stycz- przez NKWD w 1940 r. To miejsce wybrano
dlatego, że do szkoły ss. Nazaretanek chodzi-
go na Uniwersytecie Warszawskim. nia 1943 r., zaraz po zatrzymaniu
ły trzy córki kapitana: Ilona, Marta i Elżbieta.
Zmobilizowany 31 sierpnia 1939 r., córki, zmuszona do uczestniczenia Kapitan Wojska Polskiego Emanuel Ko-
wzięty do niewoli przez wojska ra- w przesłuchaniu Elżbiety. Po śmierci rompay był Węgrem. Dostał się do niewoli so-
dzieckie. Jego nazwisko jest na liście córki więziona na Pawiaku i przewie- wieckiej w 1939 r., osadzony w Starobielsku,
katyńskiej. ziona do Oświęcimia, gdzie zmarła został zamordowany przez NKWD w 1940 r.
Marta Korompay + l. 20; ochot- 29 stycznia 1944 r. Wśród ofiar sowieckiej zbrodni był jesz-
niczka w Komendzie Głównej Mia- Z tej rodzinnej katastrofy ocalała cze jeden Węgier – kapitan Wojsk Polskich
sta Warszawy, sanitariuszka. Zginęła jedynie najstarsza córka, Ilona, która – Oskar Rudolf Kuehnel, który z obozu jeniec-
kiego trafił do dołów śmierci w Katyniu.
26 września 1939 r. pod gruzami Ho- dzisiaj ma 90 lat, wspaniała, ciepła,
telu Europejskiego podczas bombar- cudowna kobieta. MŁ
dowań Warszawy. IWONA BRUŚK
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
Po kampanii wrześniowej przez Rumunię i Węgry chciał dostać się do armii
Pod koniec 1939 r. powstał, kie-
polskiej we Francji. Pozostał na Węgrzech, gdzie powołał Komitet Obywatel-
rowany przez Henryka Sławika, mię-
ski do Spraw Opieki nad Uchodźcami Polskimi. Uratował wielu Polaków i Ży-
dzypartyjny Komitet Obywatelski
dów, a idąc na śmierć, ocalił jeszcze jedno życie.
do Spraw Opieki nad Uchodźcami
Polskimi na Węgrzech. Komitet pod-
Henryk Sławik, śląski powsta- Rady Naczelnej PPS. Piastował też jął działalność w dziedzinach: kultury
niec, działacz społeczny, dziennikarz funkcję radnego Katowic, posła na i oświaty, wydawniczej, samopomo-
i prezes Komitetu Obywatelskiego do Sejm Śląski i delegata do Ligi Naro- cy materialnej i dożywiania dzieci.
Spraw Opieki nad Uchodźcami Pol- dów. Jako działacz społeczny organi- Współpracował z innymi polskimi
skimi na Węgrzech przez kilkadziesiąt zował dla robotników oświatę, sport i polsko-węgierskimi organizacjami,
powojennych lat był postacią niemal i rekreację w ramach Towarzystwa w szczególności z Przedstawiciel-
nieznaną. Lata milczenia zubożyły na- Uniwersytetów Robotniczych, Sto-
szą wiedzę o jego działalności. Ode- warzyszenia Kulturalno-Oświatowe-
szli już bowiem uczestnicy i bezpo- go Młodzieży Robotniczej „Siła”
średni świadkowie wielu wydarzeń, i Robotniczych Klubów Sportowych.
o których, zwłaszcza w warunkach Działał również w Stowarzyszeniu
konspiracji, wiedziało jedynie wąskie Powstańców PPS oraz Syndykacie
grono osób. Wiemy o nim jednak Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłę-
dostatecznie dużo, aby mógł stać się bia Dąbrowskiego, którego był preze-
symbolem polskiej niezłomności, pa- sem.
triotyzmu i bohaterstwa.
Komitet Obywatelski
Śląska młodość do Spraw Opieki
Henryk Sławik urodził się nad Uchodźcami Polskimi József Antall (drugi z prawej) i Henryk Sła-
wik (pierwszy z lewej) FOT. ZBIORY JÓZSEFA ANTALLA
w 1894 r. na Śląsku w niezamożnej na Węgrzech
rodzinie chłopskiej. Ukończył je- W 1939 r. uczestniczył w przygo-
dynie ludową szkołę pruską, gdyż towaniach do obrony Śląska, w trak- stwem Polskich Żołnierzy Internowa-
ze względów materialnych musiał cie kampanii wrześniowej ewakuował nych w Królestwie Węgierskim przy
wcześnie podjąć pracę zarobkową. się do Rumunii, a potem na Węgry, XXI Departamencie Ministerstwa
Dalej kształcił się sam. Już jako do- skąd zamierzał udać się do formowa- Honwedów, Katolickim Duszpaster-
rastający chłopak wstąpił do Polskiej nej we Francji armii polskiej. Przypa- stwem Polskim i Węgiersko-Polskim
Partii Socjalistycznej zaboru pruskie- dek sprawił, że pozostał na Węgrzech Komitetem Opieki nad Uchodźcami.
go. W czasie I wojny światowej został i tu zapisał najpiękniejszą kartę swo- Ranga Komitetu i jego prezesa znacz-
zmobilizowany do niemieckiej armii, jego życiorysu. nie wzrosła po mianowaniu w 1940 r.
trafił na front wschodni, gdzie dostał W październiku 1939 r. Henryk Henryka Sławika delegatem resor-
się do niewoli rosyjskiej. Po powrocie Sławik spotkał się z wizytującym tu opieki społecznej polskiego rządu
na Śląsk uczestniczył w akcjach ple- polski obóz pod Miszkolcem dr. Józ- na uchodźstwie. Dzięki aktywności,
biscytowych i brał udział we wszyst- sefem Antallem, szefem Biura do znacznej samodzielności i nawiąza-
kich trzech powstaniach śląskich. Na spraw Uchodźców Ministerstwa nym kontaktom prezes Komitetu stał
stałe związał się z PPS i podjął pracę Spraw Wewnętrznych Królestwa się rzeczywistym przywódcą polskiej
dziennikarską w redakcji, wydawanej Węgier. Z goryczą opisał rozmówcy społeczności na Węgrzech.
przez tę partię, „Gazety Robotni- sytuację, w jakiej znajdują się pol-
czej”. scy uchodźcy, panujące wśród nich Komitet dziesięciu
Przez lata budował swój wizeru- „nieróbstwo”, pijaństwo i poczucie Działalność Henryka Sławika
nek człowieka niezwykle pracowite- bezsilności. József Antall, ujęty za- i kierowanego przez niego Komitetu,
go, rzetelnego i świetnego organiza- angażowaniem i szczerością Henryka nawet w jej legalnych formach, nie
tora. W 1928 r. został redaktorem Sławika, zaproponował mu powo- byłaby możliwa bez bliskiej współ-
naczelnym „Gazety”, a sześć lat póź- łanie organizacji, która wspierałaby pracy i pomocy dr. Józsefa Antalla,
niej, jako jeden z czołowych działaczy działania sekcji polskiej Biura do ministra spraw wewnętrznych Fe-
regionu śląskiego, wszedł w skład spraw Uchodźców. renca Keresztes-Fischera, dyrektora
XXI Departamentu Ministerstwa paszporty z nowymi danymi personal- i obietnicami zwolnienia wymusić
Honwedów płk. Zoltána Bakó oraz nymi i dostarczane przez Duszpaster- na nim zeznania obciążające Józsefa
wielu innych przyjaznych Polsce Wę- stwo Polskie świadectwa chrztu. Antalla organizacją nielegalnych akcji
grów. Kontakty, które utrzymywał przerzutów polskich wojskowych za
prezes Komitetu zarówno z władzami Polskie gimnazjum i liceum granicę i pomocy dla polskich Żydów.
polskimi, jak i węgierskimi, stwarzały Od początku do najważniejszych Henryk Sławik nie mógł nie zda-
obu stronom możliwość wzajemnego zadań realizowanych przez Komi- wać sobie sprawy, że ze względu na
przekazywania poufnych informacji. tet Obywatelski należała opieka nad działalność na Śląsku – w 1939 r. był
W sprawach wymagających kon- dziećmi. Przede wszystkim stara- na jednym z czołowych miejsc listy
spiracji Henryk Sławik uczestniczył no się zapewnić im poczucie bez- osób przewidzianych przez Niemców
w tajnych naradach polsko-węgier- pieczeństwa i możliwość edukacji. do aresztowania – i na Węgrzech jego
skiego tzw. komitetu dziesięciu, na W 1941 r., dzięki zabiegom Henryka los jest już przesądzony. Idąc na śmierć,
których ustalano zasady współpracy Sławika i Józsefa Antalla, w Balaton- uratował jeszcze jedno ludzkie życie,
i formy oficjalnego publicznego na- boglár powstało, jedyne w okupowa- najbliższego współpracownika i przyja-
głaśniania informacji o postępowaniu nej Europie, polskie gimnazjum i li- ciela, Józsefa Antalla. Obaj spotkali się
władz węgierskich wobec Polaków. ceum. Dwa lata później obaj podjęli ostatni raz podczas przeprowadzonej
Wspólna działalność wymagała bo- decyzję o utworzeniu w Vác pod Bu- przez Niemców konfrontacji i potem
wiem wyjątkowej ostrożności i stoso- dapesztem specjalnej placówki opie- w więziennej ciężarówce. Żegnając się
wania kamuflażu, gdyż Komitet i jego kuńczej dla pochodzących z Polski z przyjacielem, Henryk Sławik szepnął
protektorzy stale znajdowali się pod żydowskich sierot. Dla zachowania mu „Tak płaci Polska”1.
ANTÓW I OSÓB REPRESJONOWANYCH
baczną obserwacją hitlerowskich pozorów oficjalnie działała ona jako Henryka Sławika prawdopodobnie
agentów i miejscowych faszystów. Dom Sierot Polskich Oficerów, a jego rozstrzelano w sierpniu 1944 r. w obo-
Kierowali oni do władz węgierskich wychowankowie regularnie uczęsz- zie Mauthausen. W czasie egzekucji
oskarżenia Komitetu o nielegalne czali na katolickie nabożeństwa. Dom miał krzyknąć do oprawców „Jeszcze
działania, postulaty jego rozwiązania, odwiedzał m.in. nuncjusz papieski, Polska nie zginęła”. Jego żona Jadwiga,
a nawet – zapewne za sprawą poli- abp Angelo Rotta, co oddalało po- aresztowana przez Niemców na Wę-
tycznego rodowodu prezesa – zarzu- dejrzenia najbardziej dociekliwych. grzech w czerwcu 1944 r., przeżyła
cali mu komunistyczne sympatie. Podobna, choć mniejsza placówka obóz koncentracyjny w Ravensbrück
Komitet Obywatelski roztoczył działała również w Csillaghegy w Bu- i po powrocie do Katowic spotkała się
opiekę nad kilkudziesięcioma tysią- dapeszcie i miała filie w terenie. z odnalezioną córką Krystyną.
cami polskich cywilnych i wojsko- Niezależnie od tego Henryk Sła- Dzięki wieloletnim staraniom
wych uchodźców, którzy czasowo wik brał udział w organizacji grupo- b. pracownika Komitetu Henryka Zvi
lub przez dłuższy okres przebywali wych przerzutów ludzi za granicę, Zimmermanna i b. ambasadora RP
na terytorium węgierskim. Wrażliwy a także emisariuszy z Zachodu do w Budapeszcie Grzegorza Łubczyka
na niedolę i ludzkie ubóstwo Henryk okupowanego kraju. Wspierał rów- postać Henryka Sławika ocalono od
Sławik osobiście odwiedzał uchodź- nież podobne działania Węgierskie- zapomnienia. W 1990 r., za urato-
ATA
TA
cze obozy, gdzie spotykał się i roz- go Czerwonego Krzyża, który na wanie ponad 5 tys. polskich Żydów,
BIULETYN URZĘDU DO SPRAW KOMBA
mawiał z mieszkańcami na temat ich „węgierskich papierach” ewakuował prezes Komitetu Obywatelskiego
potrzeb i oczekiwań. Dla nich, wraz z Polski setki Polaków i Żydów. został pośmiertnie odznaczony meda-
ze swoimi polskimi i węgierskimi lem „Sprawiedliwy wśród Narodów
współpracownikami, tworzył miejsca Cena honoru i przyjaźni Świata”, a w 2004 r., za działalność
pracy, organizował opiekę socjalną W 1944 r., kilka tygodni przed na Węgrzech, Krzyżem Komandor-
i medyczną, szkoły i sierocińce. wkroczeniem Niemców na Węgry, skim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia
Podstawowe znaczenie dla Henryk Sławik odrzucił kolejną już Polski. Cztery lata później powsta-
uchodźców miała legalizacja ich poby- propozycję ewakuacji, stwierdzając, że ło w naszym kraju stowarzyszenie
tu na Węgrzech, co wiązało się m.in. honor nie pozwala mu na opuszczenie „Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło”,
z wydawanymi kartkami na żywność. osób powierzonych jego opiece. Po które podjęło się zadania godnego
W tej dziedzinie prawdziwie masowy zajęciu Węgier przez wojska hitlerow- uczczenia i popularyzacji tej postaci
charakter przybrała zorganizowana skie i przejęciu władzy przez miejsco- w kraju i za granicą.
przez Henryka Sławika akcja pomocy wych faszystów ukrywał się. W lipcu
dla osób pochodzenia żydowskiego 1944 r. w niejasnych okolicznościach 1
József Antall, zwany przez uchodźców
zbiegłych z Generalnej Guberni. Ży- aresztowało go gestapo. Niemcy „Ojczulkiem Polaków”, przeżył wojnę,
dzi otrzymywali autentyczne polskie bezskutecznie próbowali torturami zm. w 1974 r. w Budapeszcie.
18 NR 1122 (2(228
(228)
28)) GR
GGRUDZIEŃ
UDZIIEŃ 2009
TYSIĄCLETNIA PRZYJAŹŃ
Mieszkańcy Budapesztu 23 paź- parcia i pełnej solidarności”. Poza trzeba było dodawać, bo i tak wszy-
dziernika 1956 r., by w obliczu pol- tymi spontanicznymi pismami wielu scy czytelnicy potrafili dopowiedzieć
skich przemian wyrazić solidarność środowisk, również czynniki oficjal- sobie ciąg dalszy.
z Polakami, manifestowali pod po- ne uznały za słuszne wypowiedzieć
mnikiem gen. Józefa Bema. się w tej sprawie. W ich pismach Polska przoduje...
Od początku na łamach polskiej mniej jest poparcia dla prowadzo- Polska prasa nagłośniła 27 paź-
prasy pojawiały się głosy wdzięcz- nych w Budapeszcie zmian, a więcej dziernika radiowe wezwanie Wę-
ności za okazaną przez Węgrów so- niepokoju i nawoływanie do zaprze- gierskiego Czerwonego Krzyża
lidarność. Wskazywano, że hasła tej stania rozlewu krwi. Sformułowano
manifestacji współbrzmiały ze zmia- 28 października 1956 r. Apel KC
nami polskiego Października. Szybko PZPR do narodu węgierskiego. Po-
ATA
TA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
pojawiły się też próby oceny tego dobnie Prezydium Naczelnego Ko-
wydarzenia, na które patrzono przez mitetu Zjednoczonego Stronnictwa
pryzmat zmian, jakie przyniosło Ludowego wystosowało Apel do
VIII Plenum Komitetu Centralne- Braci Chłopów Węgierskich.
go Polskiej Zjednoczonej Partii Ro-
botniczej, i wyciągniętych wówczas „Mordowali dom po domu”
wniosków. Społeczeństwo polskie bardzo
emocjonalnie reagowało na docie-
Solidarność za solidarność rające z Budapesztu strzępki infor-
Kiedy kilka dni później radziec- macji, pogłoski i domysły. Maria
kie czołgi wkroczyły do miasta, i role Dąbrowska w swoich „Dziennikach”
zanotowała wspomnienie Wikto-
ra Woroszylskiego, który mówił,
że „wszystko, co ludzie przeżyli
w ostatniej wojnie, jest niczym wo- Zbiórka uliczna FOT. ZBIORY AUTORA
bec tego, co się działo na Węgrzech.
Gdy oddziały wojsk radzieckich o dostarczenie krwi dla ofiar bu-
przeszły na stronę powstańców, dapeszteńskich wydarzeń. Odzew
Kreml sprowadził Kałmuków, którzy był olbrzymi, zgłaszała się przede
mordowali dom po domu wszyst- wszystkim młodzież. Zgłaszających
kich, nie wyłączając małych dzieci. się było tak wielu, że uruchamiano
Teraz deportuje się całą młodzież dodatkowe punkty krwiodawstwa.
węgierską”. Takie pogłoski budzi- Mimo to wciąż nie brakowało sy-
ły siłą rzeczy żywiołowe reakcje. tuacji, jak ta opisywana w jednym
Z kolei inni dawali wyraźnie do z reportaży: „Dwaj młodzi chłopcy,
zrozumienia, że „brak im słów”, studenci. Prosili, żeby nie podawać
by wyrazić to, co czują. W tekście ich nazwisk. Chcą widocznie zasłu-
piszącego o polskiej pomocy dla żyć na miano – nieznanych dawców
ludności węgierskiej Wojciecha Ko- krwi, podobnie jak wielu bohater-
Transport krwi do Budapesztu FOT. ZBIORY AUTORA złowicza widać charakterystyczne skich żołnierzy zasłużyło na god-
zawieszenie: „…Budapeszt. Podob- ność – nieznanego żołnierza. Byli po
się odwróciły. Już w pierwszych no było to piękne miasto. Mówię męczących egzaminach. Zgłosili się
dniach powstania warszawscy stu- podobno – ponieważ nigdy tam nie rano na czczo i sądzili, że w ciągu
denci wystosowali List do Narodu byłem. Mówię: było – ponieważ…”. kilku godzin oddadzą krew i pójdą
Węgierskiego, w którym równocze- To urwane w połowie zdanie było coś zjeść. Tymczasem stacja zawa-
śnie przesyłali Węgrom „słowa po- wystarczające. W zasadzie nic nie lona była zgłoszeniami i młodym
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
którzy chcieli wspomóc „braci Wę-
grów”. Dla przykładu, by wymienić
tylko kilka z nich: w Bydgoszczy
powstał Społeczny Komitet Oby- W ramach obchodów siedemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej
watelski Związków Twórczych dla Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Towarzystwo
niesienia pomocy rannym na Wę- Miłośników Wołynia i Polesia w dniach 6–14 lipca zorganizowały wyprawę
grzech, w Krakowie – Studencki do Rumunii i na Węgry – państw, które w 1939 r. przyjęły rzesze polskich
Komitet Pomocy Węgrom, w Tar- uchodźców i żołnierzy.
nowie powstało Towarzystwo Przy-
jaciół Węgrów, w Lublinie powstał MARCIN ŚMIETANKA
Komitet Pomocy Węgrom stawiający Głównymi punktami programu
sobie za cel wsparcie mieszkańców były: wizyta w rumuńskiej Sucza-
bratniego Debreczyna, czy wreszcie wie i węgierskim Egerze. ria” Gerwazego Longhera – pre-
Komitet Niesienia Pomocy Węgrom zesa Związku Polaków w Rumunii
w stosunkowo niewielkim Człucho- W Suczawie i posła Mniejszości Polskiej w Par-
wie. Wysłany przez krakowski Stu- W Domu Polskim w Suczawie lamencie Rumuńskim oraz Stanisła-
dencki Komitet Pomocy Węgrom odbyło się spotkanie z reprezentan- wę Jakimowską – prezes honorową
konwój przewożący na Węgry dary tami miejscowej Polonii, z udziałem Związku Polaków w Rumunii, re-
mieszkańców Krakowa był jedynym attaché obrony przy Ambasadzie RP daktor naczelną pisma „Polonus”.
transportem, jaki udało się wyeks- w Bukareszcie. Zastępca kierowni- Członkom zarządu organizacji polo-
pediować poza oficjalnym nurtem ka UdSKiOR, Jan S. Ciechanowski, nijnej przekazano okolicznościowe
transportów koordynowanych przez odznaczył Medalem „Pro Memo- upominki. Minister Ciechanowski
PCK. W innych miastach próby wy-
słania niezależnych transportów po-
mocowych wobec sprzeciwu władz
PCK zakończyły się fiaskiem.
Z końcem roku z polskich gazet
zniknęły niemal zupełnie doniesie-
nia z Budapesztu. Przestano pisać
o krótkotrwałej rewolucji stłumionej
przez radzieckiego agresora.
Już w gorących dniach paździer-
nikowych Władysław Gomułka nie-
przychylnie reagował na rozmaite
przejawy solidarności Polaków z po-
stulatami ludności węgierskiej.
Zupełnie inne było zachowanie
zwykłych ludzi, którzy spontanicznie
odbierali wszelkie nowiny dobiega-
jące z Budapesztu. Społeczeństwo
podzielało większość postulatów
powstańców i niechęć do stacjonują-
cych w obu krajach wojsk rosyjskich.
W ten spontaniczny sposób Po-
lacy okazali solidarność z narodem
węgierskim.
w krótkim przemówieniu przypo- polskich oficerów pochowanych na manów powstrzymali właśnie żoł-
mniał o związkach łączących Polskę miejscowym cmentarzu. nierze węgierscy.
i Rumunię, szczególnie w okresie Węgierski etap wyprawy przy-
międzywojennym. Mimo że pod- pomniał o historycznych więzach Waga kombatanckich
czas wojny Rumunia ulegała silnym przyjaźni naszych narodów, których spotkań
naciskom ze strony Niemiec, jej wyznacznikiem są sylwetki wspól- W wyjeździe uczestniczyli także
władze długo starały się „nie za- nych władców, a także wspaniałe m.in.: Waldemar Kruszyński – pre-
uważać” exodusu naszych żołnierzy, doświadczenia Wiosny Ludów i po- zes Zarządu Obwodu Warszawa
którzy bez większych przeszkód wstania 1956 r. Chociaż podczas Zrzeszenia „Wolność i Niezawi-
opuszczali obozy internowanych, by II wojny światowej Węgry znalazły słość” – Stowarzyszenia Społeczno-
udać się do Francji i w inne miej- się w orbicie niemieckich wpły- -Kombatanckiego, sekretarz Rady
sca, gdzie formowały się polskie wów, Madziarzy nie zapomnieli do Spraw Kombatantów i Osób Re-
oddziały. Minister wspomniał też o zobowiązaniach wynikających presjonowanych oraz przedstawicie-
o tragicznym losie Józefa Becka, z wielowiekowej przyjaźni. Uwagę le: Towarzystwa Miłośników Woły-
dla którego miejscowość Stăneşti tę można odnieść zarówno do sfe- nia i Polesia, Związku Powstańców
w Rumunii stała się końcowym ry wyższej polityki, jak i do kon- Warszawskich, Związku Żołnierzy
przystankiem na życiowej drodze. taktów międzyludzkich. W 1939 Armii Krajowej, Związku Sybi-
W Rumunii uczestnicy wypra- r. premier Pál Teleki nie zgodził się raków, „Jaworzniaków” Związku
wy odwiedzili również polską wieś na żądania niemieckie dotyczące Młodocianych Więźniów Politycz-
Nowy Sołoniec, gdzie zostali powi- ulokowania na Węgrzech oddzia- nych lat 1944–1956, Stowarzysze-
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
tani występem dziecięcego zespołu łów przygotowanych do ataku na nia Rodzin Osadników Wojskowych
folklorystycznego. Stroje góralskie, Polskę. O sile polsko-węgierskiego i Cywilnych Kresów Wschodnich
w których wystąpiły dzieci z Nowe- braterstwa miał też okazję przeko- oraz Federacji Rodzin Katyńskich.
go Sołońca, nie były przypadkowe. nać się Jerzy Zakrzewski – uczest- Przedstawiciele środowisk kom-
Gościnna Bukowina, usytuowana na nik naszej wyprawy, a w 1944 r. batanckich podkreślali w rozmo-
pograniczu rumuńsko-ukraińskim, powstaniec warszawski ze Zgru- wach, jak bardzo ważne było dla
przyciągała licznych polskich imi- powania „Chrobry II”. Po upadku nich odwiedzenie miejscowości
grantów, w tym górali czadeckich. powstania młody wówczas chłopak związanych z polską historią oraz
Ich potomkowie po dziś dzień kul- cudem uniknął śmierci, gdyż za- kontakty z Polakami żyjącymi
tywują polską tradycję i kulturę. mierzających go rozstrzelać eses- w Rumunii i na Węgrzech.
W Egerze
W Egerze na Węgrzech mini- Apel
ster Jan S. Ciechanowski spotkał Nawiązując do siedemdziesiątej rocznicy przyjęcia rzesz polskich
się z gospodarzami miasta: burmi- uchodźców przez mieszkańców Węgier w 1939 r., pragniemy zebrać
strzem László Habisem i wicebur- materiały dokumentujące ideę przyjaźni polsko-węgierskiej w latach
mistrzem Jánosem Szeleczki. II wojny światowej. W związku z tym zwracamy się z prośbą
W niedzielę, 12 lipca, po Mszy do wszystkich, którzy podczas wojny otrzymali od Węgrów konkretną
św. odprawionej m.in. przez kape- pomoc lub byli bezpośrednimi świadkami ich życzliwej postawy wobec
lana kombatantów, ks. kmdr. Ja-
obywateli polskich, o przekazywanie pisemnych relacji na ten temat
nusza Bąka, delegacja spotkała się
do Urzędu na adres:
z mieszkającymi tam Polakami, któ-
rzy otrzymali kalendarze i książki Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych
o tematyce historycznej. Departament Stowarzyszeń i Spraw Socjalnych
Na egerskim zamku minister Jan ul. Wspólna 2/4
S. Ciechanowski w asyście komba- 00-926 Warszawa
tantów złożył wieniec pod tablicą
upamiętniającą polskich oficerów in- Osoby zainteresowane mogą również kontaktować się telefonicznie
ternowanych w 1939 r., a następnie z Janem P. Sobolewskim – tel. (22) 661 84 93
udzielił wywiadu rejestrującej uro- lub Marcinem Śmietanką – tel. (22) 661 89 43.
czystość ekipie węgierskiej telewizji. Autorów relacji bardzo prosimy o dołączenie krótkich informacji na
Podczas pobytu w Egerze za- swój temat.
palono również znicze na grobach
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
Z końcem października 1944 r. 7. Dywizja Piechoty Armii Krajowej stoczyła ZBIGNIEW ZIELIŃSKI
pięciodniową bitwę z dużymi niemieckimi siłami pacyfikacyjnymi, dysponu-
jącymi lotnictwem, czołgami i innymi pojazdami mechanicznymi formacji SS,
Wehrmachtu i żandarmerii. Akcją dowodzili inżynierowie leśnicy Mieczysław
równocześnie funkcję zastępcy do-
Tarchalski i Florian Budniak. To ostatnia największa w Polsce bitwa oddzia-
wódcy baonu „Las”. „Ubezpiecza-
łów partyzanckich AK z siłami okupanta. „Komandosi” z AK wzięli do niewoli
liśmy wówczas północny odcinek
99 jeńców niemieckich, z których większość po bitwie zwolniono.
zgrupowania, a placówki poszczegól-
nych kompanii baonu zamykały dro-
Była to kolejna operacja pod Atak wczesnym rankiem gi na miejscowości Wałkonowy Gór-
kryp. „Hubertuseinsatz”, zmierzają- Porucznik Florian Budniak „An- ne, Zakrzew, Włoszczowa i Bebelno.
ca do opanowania sytuacji na zaple- drzej” dowodził wtedy 2. Kompa- „Baon »Wojna« ubezpieczał od połu-
czu bliskiego już frontu i likwidacji nią „Buk”, liczącą 198 ludzi, pełniąc dnia” – relacjonował por. „Andrzej”.
oddziałów leśnych.
W rejonie wsi Krzepin Zagórcze
27 października 1944 r. kwatero-
wał 74. Pułk Piechoty AK o krypt.
„Chrobry”, którym dowodził mjr
Adam Szajna „Roztoka”. W jego
składzie były: I baon „Las”, dowo-
dzony przez kpt. Mieczysława Tar-
chalskiego „Marcina” w sile 438 lu-
dzi, i II baon „Wojna”, dowodzony
przez kpt. Franciszka Pieniaka „Prze-
bój”, w sile 294 ludzi. We wsi i fol-
warku Krzepin stał baon „Las”, przy
którym znajdowało się dowództwo
pułku oraz dowództwo 7. DP AK
z plutonem zwiadu konnego i pluto-
nem osłony radia. Szkoła podchorążych 74. pp AK, w środku ppor. Tomasz Buliński „Marek” FOT. ZBIORY AUTORA
gwałtowny odwrót lasem w kierunku ppor. Tadeusza Kamlińskiego „Borynę” przybyło z kierunku Włoszczowy.
wsi Bebelno. W pościgu zagarnięto z baonu „Wojna” AK, i zmuszeni do Nasz patrol bocznego ubezpieczenia
porzucony sprzęt bojowy, m.in. wóz wycofania się na pozycje wyjściowe. zauważył zaś koniowodnych z wierz-
z moździerzem 81 mm i amunicję. Plutony ppor. „Kreta” i ppor. chowcami. Podporucznik „Uparty”
Równocześnie z atakiem na pla- „Upartego” z kompanii „Buk” prze- wydał rozkaz otwarcia do nich ognia.
cówkę „Buka” inny oddział niemiec- pędziły nieprzyjaciela do Bebelna Konie w pełnym galopie wpadły na
zajmowane przez Niemców stano-
wiska. Wykorzystując zamieszanie,
ruszono do ataku, a po okrążeniu
wezwano Niemców do poddania
się. Niemcy, widząc groźną postawę
atakujących i wyłaniające się z lasu
dalsze siły, zdecydowali się złożyć
broń. Kompanie „Cedr” i „Akacja”,
zebrane przez ppor. Fryderyka Se-
rafińskiego „Drabinę” i st. sierżan-
ta Jana Miedziejewskiego „Łazika”,
przeczesywały równocześnie lasy,
otaczając i zmuszając do poddania
się inne pogubione w lasach podod-
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
działy nieprzyjaciela.
Pluton saperów pod dowództwem cichociemnego por. Fryderyka Serafińskiego „Drabiny” Czy Polska będzie wolna?
FOT. ZBIORY AUTORA
Ksiądz płk. Stanisław Czernik tak
ki zaatakował placówki wystawione i zostawiły placówkę na skraju lasu. wspominał te chwile w filmie do-
przez kompanie „Cedr” i „Akacja”, Następnie otrzymały rozkaz powro- kumentalnym „Ostatni świadkowie
ubezpieczając Krzepin od strony za- tu i zajęcia nowego stanowiska, na historii. Kawalerowie Orderu Virtu-
chodniej. Tutaj przebieg walki był południe od Krzepina, gdzie organi- ti Militari”: „odprawiałem Mszę św.
dla nas mniej korzystny. Po rozbi- zowano nową linię obrony na wypa- polową, nagle słychać strzały w lesie.
ciu placówki kompanii „Cedr” obie dek dalszych ataków niemieckich. Oficer podaje komendę: »alarm«.
kompanie, kwaterujące w zachod-
niej części Krzepina, wycofały się
bowiem w głąb lasu, w kierunku
północnym. Część oddziału niemiec-
kiego, osiągnąwszy skraj lasu, zaczęła
silnym ogniem z broni maszynowej
ostrzeliwać Krzepin, a szczegól-
nie oddział osłony dowództwa 7.
DP AK, wycofujący się z folwarku
Krzepin w kierunku południowym.
Przy użyciu pozostającego odwodu
kpt. Mieczysław Tarchalski „Mar-
cin” zorganizował obronę przed tym
atakiem i zmusił Niemców do mil-
czenia. Zanim to nastąpiło, w czasie
organizowania obrony zagrożonego
Od lewej por. Marian Nitecki „Pikador” – dowódca zwiadu konnego, kpt. Mieczysław Tarchal-
odcinka, por. Florian Budniak „An- ski „Marcin” – dowódca baonu „Las” i adiutant dowódcy, Krzepin, pół godziny przed rozpoczęciem walki
drzej” został ranny w kark, a por. FOT. ZBIORY AUTORA
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
woli oficerów SS znajdował się rozkaz
dla niemieckich grup operacyjnych
w tej akcji. Zawierał on m.in. znaki
rozpoznawcze oraz kod rakiet świetl-
nych, co pomogło nam w czwartym
dniu walk, w czasie przebijania się
z okrążenia pod Brześciem.
Po tej bitwie, 28 października,
nasze oddziały przesunęły się na
południowy wschód, zajmując po-
zycje na południowym skraju lasów
kwilińskich: od zachodu baon „Las”,
w środku baon „Wojna”, a od wscho-
du baon „Nurta”.
Tutaj, 29. października przypad-
Patrol baonu „Las” na stanowisku bojowym FOT. ZBIORY AUTORA
kowo odkryto nasze miejsce postoju.
obok mnie żołnierz zostaje trafiony – kpt. »Marcina« – że AK jest Woj- Przed południem przybyły do Kosso-
serią z karabinu maszynowego, jest skiem Polskim i przestrzega konwen-
konający. W jednym ręku trzymam pi- cji genewskiej o jeńcach wojennych,
stolet, drugą daję mu ostatnie namasz- w związku z czym po rozbrojeniu zo-
czenie. Na chwilę otwiera oczy i szep- stają oni wypuszczeni na wolność”.
ce: »Proszę księdza, czy Polska będzie Niemcy, widząc, że ich kolegów
wolna?« »Tak, chłopcze, będzie wolna« z SS i żandarmerii rozstrzelano, nie
– odpowiadam. Po czym kona. Tacy dawali temu wiary. Zaczęli klękać,
byli »komandosi« spod znaku AK. modlić się, chcieli całować oficerów
AK po rękach, żeby tylko nie wyko-
AK przestrzega konwencji nywano na nich wyroku. A gdy się
genewskiej przekonali, że nikt ich nie oszukuje,
Wzięto do niewoli 99 żołnie- zaczęli prosić, żeby dać im eskortę
rzy niemieckich z formacji Schupo, przez las. Bali się, że mogą ich napaść
SS, SD, Wehrmachtu, żandarmerii inne oddziały partyzanckie, a oni nie
i własowców. Dwunastu esesmanów będą mieli się czym bronić. Odpro-
i żandarmów z Włoszczowy – zna- wadzono ich pod konwojem na skraj
nych z bestialstwa, na których już lasu, w kierunku Włoszczowy, i tam
wcześniej sądy polowe AK wyda- zwolniono.
ły wyroki – rozstrzelano. Oficerów Łącznie zdobyto 1 moździerz, Tablica pamiątkowa odsłonięta w Kossowie,
26 października 1986 r. FOT. ZBIORY AUTORA
i żołnierzy Wehrmachtu ustawiono 12 erkaemów, 36 pistoletów ma-
w dwuszeregu. Po niemiecku (przez szynowych, 16 pistoletów, 16 koni wa dwie kompanie Wehrmachtu, pro-
tłumacza) podano komendę »bacz- wierzchowych, ok. 40 karabinów wadzone przez żandarmów ze Szcze-
ność!«. Następnie odczytano rozkaz i 2 wozy amunicji. Wśród dokumen- kocin. Pod osłoną ognia z broni
dowódcy I batalionu 74. pp AK tów znalezionych u wziętych do nie- maszynowej nacierały od strony Chle-
wic na najsilniej obsadzony odcinek
stanowiska kompanii „Buk”. Była ona
szczególnie dobrze uzbrojona, dzień
wcześniej bowiem zdobyła najwięcej
broni z dużym zapasem amunicji.
i tu silny ogień, wycofał się na po- przesunął się w ciągu nocy w kierun- Włoszczowa–Przedbórz, którą na-
zycje wyjściowe, przerywając walkę. ku zachodnim, do obozowiska leśne- leżało przebyć, jest silnie strzeżona,
go na Pękowcu. Baon a w miejscowościach na tej trasie,
„Las” podzielił się m.in. w Kluczewsku położonym
w ten sposób, że kom- w pobliżu miejsca zamierzonego
pania „Buk” i część przebicia, zaobserwowano znaczne
kompanii „Cedr”, po- siły niemieckie, wyposażone w broń
chodzącej z obwo- pancerną.
du radomszczańskie- Tak wspomina tamten czas prof.
go, miała przejść za dr Florian Budniak „Andrzej”: „Zda-
Pilicę, natomiast kom- wałem sobie sprawę, że trzeba będzie
pania „Akacja” z resztą stoczyć walkę z nierozpoznanymi si-
kompanii „Cedr” mia- łami nieprzyjaciela, więc dla zmniej-
Przygotowania do akcji zbrojnej FOT. ZBIORY AUTORA ła pozostać na terenie szenia lub uniknięcia własnych strat
obwodu włoszczow- postanowiłem zastosować podstęp.
Nocą z 28 na 29 października ba- skiego, przesuwając się w rejon la- Wiedziałem już, że zielone rakiety
ony „Las”, „Wojna” i I/2. pp „Nurta” sów Oleszno-Lasocin. sygnalizowały w tej akcji położenie
przeszły do lasów rozciągających się Z nastaniem ciemności baon „Las” oddziałów niemieckich.
na północ od wsi i majątku Lipno. i baon I/2. pp Leg. „Nurta” odskoczy- Późnym wieczorem kompania
Baon „Nurta” zajął stanowiska w lesie ły na północny zachód i przekraczając »Buk«, prowadzona przez mego za-
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
przyległym do stawów majątku, baon tor kolejowy Włoszczowa–Ludynia, stępcę ppor. »Robotnika«, uderzyła
„Wojna” we wsi Wymysłów, a baon zapadły w lasach: pierwszy w rejo- na placówkę niemiecką, zamykającą
„Las” w rejonie wsi Michałów i Hen- nie gajówki Jamskie, drugi w pobliżu przejście przez drogę pomiędzy miej-
ryków. Około godz. 14 nasze oddziały Chotowa, skąd miał udać się dalej, scowościami Kluczewsko a Brzeście,
zostały wykryte, najprawdopodobniej w lasy koneckie. do kompleksu leśnego w kierunku
przez samoloty rozpoznawcze. Głów- Dowódca baonu „Las”, kpt. Pilicy. Niemcy otworzyli ogień do
ny atak, który nastąpił od strony Lipna „Marcin”, który z powodu kontuzji zbliżających się szperaczy, ale zostali
i Przygradowa na baon „Nurta”, przy- nogi zmuszony został do opuszczenia natychmiast zmuszeni do milczenia
niósł Niemcom dotkliwe straty. batalionu, przekazał por. „Andrzejo- silnym ogniem naszej broni maszyno-
Placówka baonu „Las”, ulokowana wi” kierowanie oddziałem, mającym wej. Równocześnie wydałem rozkaz
na drodze do wsi Rząbiec, została za- przedrzeć się za Pilicę, na teren ob- wystrzelenia kilku rakiet. Odpowie-
atakowana przez czołg, który jednak, wodu radomszczańskiego. działy nam liczne zielone rakiety z po-
po oddaniu kilku strzałów z działka bliskiego Kluczewska. Dzięki temu
i niecelnej odpowiedzi placówki poci- Zielone rakiety udało się przeskoczyć niebezpieczny
skiem z piata, wycofał się. Na pozosta- Po przeprowadzeniu w ciągu odcinek, zanim Niemcy zrozumieli,
łych odcinkach baonów „Las” i „Woj- dnia rozpoznania ustalono, że droga co się rzeczywiście stało”.
na” panował spokój aż do zmroku.
Potem kilka czołgów spędziło z przed-
pola nasze patrole obserwacyjne, nie
podchodząc jednak bliżej stanowisk
ogniowych. Walkę przerwała noc.
Rozczłonkowanie pułku
Nasze oddziały walczyły bez
możliwości odpoczynku. Powstało
niebezpieczeństwo zupełnego okrą-
żenia i wprowadzania do walki przez
Niemców coraz większych sił. Bio-
rąc pod uwagę to niezwykle trudne
położenie, mjr „Roztoka”, dowódca
74. pp AK, podjął decyzję rozczłon-
kowania pułku, by łatwiej oderwać Oddział kawalerii AK pod dowództwem por. Mariana Niteckiego „Pikadora” w lasach włosz-
się od nieprzyjaciela. Baon „Wojna” czowskich FOT. ZBIORY AUTORA
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
uczestników tych walk i Osób Represjonowanych, minister
pamięć o nich jest Janusz Krupski, uhonorował wice-
wciąż żywa. Poległych starostę powiatu włoszczowskiego,
z baonu 2. pp „Nur- Zbigniewa Krzyśka, Medalem „Pro
ta”, którzy pochodzili Memoria”. Przemówienie okoliczno-
z dość odległych tere- ściowe wygłosił autor artykułu.
nów, pochowano na Major Mieczysław Tarchalski
cmentarzu w Olesz- 11 listopada br. otrzymał pośmiertnie
nie. Natomiast mogi- Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Pol-
ły poległych z 74. pp ski. Tak wysokie odznaczenie odebra-
AK, pochodzących ła delegacja leśników-kombatantów
Partyzanci 74. pp AK przed wyjściem na akcję zbrojną FOT. ZBIORY AUTORA
z obwodów włosz-
Oddział po krótkim odpoczynku czowskiego i radom-
przekroczył Pilicę w miejscowości szczańskiego, znajdują się przeważnie
Sudzinek, by nad ranem dotrzeć do na ich rodzimych cmentarzach. Pamięć
obozowiska leśnego w pobliżu ga- poległych z 74. pp uczczono tablica-
jówki Gorgoń. mi honorowymi w katedrze często-
Kompania „Akacja” z resztą chowskiej i kościołach parafialnych we
kompanii „Cedr”, która pozostała Włoszczowie, w Radomsku, Żytnie,
na terenie obwodu włoszczowskie- Kossowie, Dąbrowie Zielonej i klaszto-
go, stoczyła jeszcze 31 października, rze oo. Dominikanów w Gidlach.
pod dowództwem mjr. „Roztoki”, Była to największa zwycięska
walkę z oddziałem pacyfikacyjnym bitwa partyzancka między Wisłą
w rejonie Lasocin-Oleszno. a Wartą.
Dowódca baonu „Las” 74. pp AK kpt. Mie-
W łącznym bilansie kilkudnio- Dokładny opis tej bitwy przetłu- czysław Tarchalski „Marcin” FOT. ZBIORY AUTORA
wych walk straty własne 74. pp wy- maczono na język angielski. Znalazł
niosły 7 poległych i 10 rannych; stra- się on w materiałach szkoleniowych (zob. Biuletyn „Kombatant” nr 11,
ty niemieckie ponad 100 rannych w Wyższej Szkole Wojskowej West 2009, s. 4). Odznaczenie zostanie
i zabitych. Z 99 wziętych do niewoli Point oraz w 82. Brygadzie Desanto- przekazane do Muzeum Partyzantów
87 zwolniono, co może wydawać się Leśników w Spa-
dziwne. Na temat ich zwolnienia po- le. Otrzymał to
wstał spór wśród naszych dowódców. odznaczenie m.in.:
Przeważyła przyjęta w oddziałach za udział w woj-
AK zasada, że nie zabija się wziętych nie bolszewickiej
do niewoli żołnierzy Wehrmachtu, w 1920 r., wy-
o ile nie udowodniono im popełnienia krycie V kolum-
zbrodni wobec ludności. Według póź- ny niemieckiej
niejszych ustaleń naszego wywiadu, w okolicach Po-
zwolnieni jeńcy zostali na pewien czas znania, udział
aresztowani, a odmienne potraktowa- w kampanii wrze-
nie żołnierzy Wehrmachtu niż esesma- Kuchnia polowa partyzantów w lasach włoszczowskich FOT. ZBIORY AUTORA śniowej 1939 r.,
nów i żandarmów było wśród Niem- Służbie Zwycię-
ców odpowiednio komentowane. wej w Stanach Zjednoczonych jako stwu Polski-Armii Krajowej jako ko-
przykład walk dywersyjnych „ko- mendant Szkoły Podchorążych AK
Pamięć o „komandosach” mandosów” na zapleczu frontu. w obwodzie Częstochowa, szef Kedy-
na zapleczu frontu wu w obwodzie Warszawa, dowódca
Historia bojów w tym rejonie, Rocznica bitwy baonu „Las” 74. Pułku AK. Odznaczo-
a szczególnie wspomniane kilkudniowe W sześćdziesiątą piątą roczni- ny Krzyżem Virtuti Militari i trzykrot-
walki, poza częściowo jedynie publi- cę tej bitwy odbyła się uroczystość nie Krzyżem Walecznych.
kowanymi relacjami, nie doczekały się kombatancka w Kossowie (między
dotąd szczegółowego opracowania. Jed- Włoszczową a Jędrzejowem) z udzia-
ZBIGNIEW ZIELIŃSKI, prezes honorowy leśników-
nakże w społeczeństwie ziemi włosz- łem licznych delegacji. Kierownik -kombatantów, sekretarz stanu ds. kombatan-
czowskiej i wśród żyjących jeszcze Urzędu do Spraw Kombatantów tów w latach 1991–1992.
resowanymi dotąd są b. kombatanci także do unieszkodliwienia czy uka- ływany na ćwiczenia. Czasem brano
WOI i ich rodziny. Strony interne- rania niepokornych obywateli. Były i tych, których zwykły pobór czy
towe, jakie ci ludzie prowadzą (do- też środkiem prewencji przed zda- szkolenie z uwagi na zdrowie, albo
tąd dwie czy trzy, a obozów było rzeniami, których władze obawiały fakt, że ktoś był tzw. jedynym żywi-
kilkakrotnie więcej), i dwie płyty się, jak: masowe protesty (1968) cielem rodziny, w zwykłym trybie
DVD dokumentujące tamte prak- i kolejne podwyżki cen (1976). nie dotyczył. Realizacji tego typu
tyki, drobny komunikat w „Biule- Stosowano je wobec kleryków, zatrzymań nie sprzyjał częsty brak
tynie Instytutu Pamięci Narodo- a później wobec założycieli stu- resortowego współdziałania agend
wej” z roku 2006 czy reportaż red. denckich komitetów solidarności. Ministerstwa Obrony Narodowej,
Piotra Pawłowskiego wyczerpują Rzadziej miały formę zorganizowa- Ministerstwa Zdrowia (MZiOS)
dotąd publicznie dostępne źródła nych obozów i jednostek karnych i służb Ministerstwa Spraw We-
wiadomości o WOI i to wyłącznie dla zwartych grup powołanych do wnętrznych. W przypadku woj-
o dwu obozach: w Czerwonym Bo- służby, na ćwiczenia czy przeszkole- skowego internowania z przełomu
rze k. Łomży oraz w Chełmnie na nie. Taki był zwykle tytuł formalny lat 1982/1983 mamy jednak do
Kępie Panieńskiej. Pozostałe WOI użyty jako podstawa rekrutacyjna. czynienia ze sprawnym współdzia-
łaniem służb cywilnych i wojsko-
wych. Listy osób, które „wskazane
było internować” różnią się od re-
jestrów tych, których rzeczywiście
wzięto wówczas do wojska. Wiąże
się to ze zmianami koordynacji po-
boru, czasem tylko z niemożnością
ustalenia, jak danemu człowieko-
wi z listy proskrypcyjnej doręczyć
kartę powołania wystawioną przez
Wojskowa Komisje Uzupełnień.
Taka niemożność niemal we wszyst-
kich przypadkach nie powinna sta-
nowić wówczas przeszkody, jeśli
zważy się, że karty powołania, bilet
etc. doręczali z WKU do rąk wła-
ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ W ŁODZI
snych poborowego nie wojskowi,
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
lecz oficerowie Służby Bezpieczeń- wówczas V Departamentem Mi- cjonariusze, bo nie wykonaliby pla-
stwa. nisterstwa Spraw Wewnętrznych, nu zatrzymań, a była to gospodarka
Sejm PRL zdelegalizował „So- natomiast listę proskrypcyjną spo- planowa. Można jednak przypusz-
lidarność” 8 października. Tymcza- rządził Wydział VIII Departamen- czać, że taka „zmiana zasad rekru-
sowa Komisja Koordynacyjna „S” tu III tego resortu. Był to wydział tacyjnych” wiązała się raczej z ry-
kierująca obroną Związku w odpo- logistyczny departamentu politycz- walizacją między Departamentami
wiedzi zaapelowała o strajk ostrze- nego MSW i zamieścił na swej li- III a V, z prestiżowym sporem, kto
gawczy niemal nazajutrz i strajk ście nazwiska osób rejestrowanych rozstrzyga o stopniu niebezpieczeń-
generalny 10 listopada 1982 r. Wła- jako ważne z politycznego punktu stwa i priorytetach listy osób wy-
dze postanowiły użyć prewencyjnie widzenia. Natomiast odpowiedzi typowanych do zatrzymania. Czyja
nowych środków represji i inter- z 49 komend wojewódzkich Mili- lista proskrypcyjna jest ważniejsza,
nować kilkaset lub więcej osób, by cji Obywatelskiej trafiały do szefa kto lepiej wie – pion polityczny
demonstracje czy strajki nie doszły Departamentu V i zapewne po- czy pion kontrsolidarnościowy –
do skutku. chodziły z kartotek i rozstrzygnięć kogo należy prewencyjnie przy-
Powstaje pytanie co do skali,
w jakiej w ten sposób władze zamie-
rzały przeciwdziałać oporowi spo-
łecznemu i w jakiej realnie przeciw-
działałaby manifestacjom ze strony
„Solidarności”. Kolejne pytanie
dotyczy tego, czy działania, z jaki-
mi mieliśmy do czynienia, przypi-
sywać należy ówczesnemu wojsku,
resortowi spraw wewnętrznych
czy innemu ośrodkowi polityczne-
mu. Dalsze pytania dotyczą natury
tego internowania i różnic między
internowaniem znanym z Dekretu
o stanie wojennym a „wojskowym
internowaniem” w czasie, gdy wła-
dze likwidowały instytucję inter-
nowania, zawieszając stan wojenny
i rezerwując sobie odtąd potencjal-
ną możliwość administrowania swo- Wojskowy Ośrodek Internowania na poligonie wodnym w Kępie Panieńskiej na peryferiach Chełm-
bodami obywatelskimi wyjętymi od na. Jednostka wojska 1363 9. Pomorskiego Pułku Pontonowego FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ W ŁODZI
13 grudnia 1981 r. spod prawa. przedstawionych przez wydziały trzymać, by protesty listopadowe
piąte tych 49. komend. Wydziały (1982) zdezorganizować i osłabić.
Rywalizacja w tajnej policji te zajmujące się „ochroną przemy- Taka konkurencja racji rozmaitych
Wspólne działanie werbunko- słu” czy gospodarki narodowej, to pionów tajnej policji politycznej
we wojska i tajnej policji mające na znaczy przede wszystkim „Solidar- sprawiła notabene, że umieszczeni
celu powołanie wieluset ludzi do nością”, nie honorowały literalnie w WOI są co do składu społecz-
WOI prowadzone było w tempie listy proskrypcyjnej podanej przez nego bliżsi deklarowanej zasadzie:
znacznie przekraczającym inercję Departament III. Bez dostępu do „bierzemy robotników z wielkich
PRL. Stąd daty znanych dokumen- dokumentów nie można katego- zakładów pracy” niż to ma miejsce
tów nie pozwalają czytelnie odróż- rycznie orzekać, czy taka zmiana na liście proskrypcyjnej dołączonej
nić, kto uruchamiał akcję, a kto ją wynikała z nierealności zatrzymania do szyfrogramu płk. Józefa Sasina.
realizował. Jeśli jednak porówna- na czas Zbigniewa Bujaka i innych Umieszczeni w Czerwonym Borze
my listę proskrypcyjną dołączoną ukrywających się osób, czy też mia- i pozostałych obozach internowania
do szyfrogramu płk. Józefa Sasina ła inne podstawy. Racją realności ludzie są statystycznie trafniejszą
w charakterze załącznika nr 3 z po- realizacji zatrzymań czy też niere- próbką działaczy zakładowej „So-
borem, jakiego wkrótce dokonano, alności branki wobec konkretnych lidarności”, wyłaniających się po
różnice winniśmy czymś wytłuma- wskazanych osób mogli się rzecz uwięzieniu liderów regionalnych niż
czyć. Autor szyfrogramu kierował jasna powodować urzędnicy-funk- ci na liście proskrypcyjnej Wydzia-
łu VIII Departamentu III MSW. Wojsko ludowe jako jak od wojska. Mieli oni do czy-
Tych ostatnich bowiem ów VIII instrument represji nienia tylko z oficerami politycz-
wydział wskazał zapewne według Objaśnianie fenomenu WOI nymi i umundurowanymi telewi-
kryteriów politycznych jako kieru- tym, że „nie było podstaw do za- zyjnymi spikerami. Decyzje użycia
jących koncepcją lub kształtujących trzymania, internowania czy ska- wojska do pacyfikacji ludzi uwa-
strategie oporu. Miał na oku raczej zania” skierowanych na obozy żanych przez bezpiekę za radykal-
środowiska inteligenckie niż pra- wojskowe działaczy, nie wszystko nych i zdolnych zainicjować strajki
cowników dużych socjalistycznych tłumaczy. Wojsko (LWP), biorąc zapadły na szerszą skalę dopiero
przedsiębiorstw. Departament III czynny udział w przeprowadzeniu w połowie października 1982 r. Już
MSW, te właśnie osoby typując do stanu wojennego, trzymało się li- w pierwszym znanym szyfrogramie
internowania, miał zapewne swo- nii separowania żołnierzy od „So- czytamy o wojskowych ośrodkach
je racje i materiały na ich temat. lidarności” (czy żołnierzy Nadwi- internowania, formie dotąd niena-
Nie wiadomo natomiast, w jakim ślańskich Jednostek Wojskowych zwanej.
stopniu aktualne były wówczas te MSW od bezpośredniego kontaktu
„Bierzemy robotników
z dużych zakładów pracy”
Dokumenty dotychczas udo-
stępnione pokazują rzeczy nieprzy-
stające do siebie. Źródła te podają,
że należy „internować robotników
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
pracownika (TW), którego nazwisko ze świeżo ogłoszonej listy z Czar- dobnie oficerem MSW w stopniu
zatajono, wymienia jako aktywnych nego wynika, że internowano tam majora. Zatem między obozem na
robotników Sergiusza Kowalskiego, 78 mężczyzn. Jeden z internowa- terenie jednostki nadwiślańskiej
inż. Witolda Łuczywę, Ludwika Do- nych w Czerwonym Borze podaje, MSW a obozem na poligonie LWP
rna, Piotra Szuberta, Marka Beyli- że ok. 300 (relacja W. Gędka z Ło- nie ma różnicy w składzie dowódz-
na, Bogumiła Sielewicza. Prócz nich wicza – sprostowana potem na 500 twa, choć może się okazać, że rola
jeszcze Zbigniewa Janasa i Zbignie- osób), inny „łagiernik” utrzymu- zastępców komendanta skierowa-
wa Bujaka – tego ostatniego z adno- je, że zgromadzono tam w trzech nych z MSW była istotniejsza niż
tacją: „jeśli uda się go złapać”. Rzecz kompaniach co najmniej 450 ludzi. wynikałoby z ich pojedynczego
jasna są na tej liście także robotnicy, Rozstrzygnąć te kwestie można by udziału w zespołach dowódczych
ale nie tak wielu jak w proklamacji: na podstawie ówczesnych kartotek WOI.
„bierzemy robotników z dużych za- lub rejestru sporządzonego przez Wśród osób wskazanych przez
kładów pracy”. internowanych, wysłanego i emi- MSW jako niebezpieczni działacze
Komendom wojewódzkim Mi- towanego przez Radio Wolna Eu- 26 proc. stanowili nauczyciele szkół
licji Obywatelskiej przedstawiono ropa. Obu źródeł dotąd jednak nie wyższych, średnich i podstawo-
w tych załącznikach 385 osób, któ- odnaleziono, zatem każda z liczb wych. Studenci to zaledwie 6 proc.,
rych przy umieszczaniu w WOI nie jest niepewna. Wiemy w każdym natomiast „ludzie przemysłu cięż-
należy pominąć. Poruczono zarazem razie, że w Czerwonym Borze zgru- kiego” oraz pracownicy fizyczni to
pilne wytypowanie innych niebez- powano na kilka miesięcy kilkuset łącznie 7,8 proc. Liczniejsi są „nie-
piecznych postaci. Według statysty- ludzi (trzy kompanie) – być może, pracujący”, tj. najpewniej wyrzuce-
ki tych zgłoszeń ze strony centrali największą grupę w Polsce. Obóz ni z pracy albo do niej nieprzyjęci
resortu, 11 zgłoszonych to ucznio- w Czerwonym Borze zlokalizowa- – ponad 15 proc. Nie ma jednak
wie, 20 – studenci, 36 – nauczycie-
le, 5 – lekarze i tyluż – prawnicy, 84
– pracownicy naukowi, 73 – pra-
cownicy fizyczni i techniczni, na-
tomiast 90 osób to niepracujący,
choć nie zaznaczono, że pozbawieni
pracy wraz z wprowadzeniem stanu
wojennego. Wśród nauczycieli, któ-
rych należy wziąć do wojska, jest
reprezentowane całe szkolnictwo,
aż po szkoły wyższe (być może,
z nadreprezentacją nauczycieli wy-
chowania fizycznego). Wśród pra-
cowników fizycznych jest najwię-
cej kierowców, a nawet kierowców
Wojewódzkiej Kolumny Transportu
Sanitarnego, nie brak aktorów, a na-
wet znalazł się jeden ogrodnik ze
szpitala wojewódzkiego. Spośród
ośmiu wymienionych obozów je- WOI w Kępie Panieńskiej FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ W ŁODZI
den dałby się zapełnić całą tą listą
proskrypcyjną, gdyby ją rzecz jasna no na poligonie Nadwiślańskich podstaw, by uznać, że przewagę
zrealizowano. Jednostek MSW, ale nie jest zna- mieli tu robotnicy, bo czasem w re-
na podstawa wskazująca na to, że jestrze napotkać można adnotację:
„Łagiernicy” prowadził je personel MSW, a nie fizyk, historyk, często zdawkowo:
Liczebność poszczególnych LWP. Jedynym gestorem z MSW absolwent. Jednemu z niepracują-
obozów była różna, wiemy jednak, w Czerwonym Borze był zastępca cych wpisano profesję – dziennikarz
że w Chełmnie na Kępie Panień- komendanta obozu do spraw poli- „Solidarności”.
skiej przetrzymywano co najmniej tycznych w stopniu majora. Jednak Wśród przewidzianych do woj-
329 mężczyzn, a w Czerwonym i w Chełmnie zastępca komendanta ska pracowników fizycznych prawie
Borze – 338 lub więcej, natomiast (pułkownika LWP) był prawdopo- wszyscy nie odpowiadają zasadzie
„działaczy z dużych zakładów pra- wielu osób spoza omawianej listy, – z reguły nie zwalniano nawet na
cy”, bo jest tam ślusarz z teatru, przy równoczesnym niezrealizowa- pogrzeb ani narodziny dziecka. Woj-
robotnicy wytwórni filmowej i po- niu zamiarów w niej przedstawio- sko nie interesowało się też alimen-
litechniki, spawacze z akademii me- nych. Brano na te miejsca innych tacją na rzecz rodzin, z których jed-
ne dostawały środki z zakładu pracy
„szkolonego w wojsku”, a inne nie
otrzymywały niczego. Kilkanaście
procent rodzin to bliscy ludzi, któ-
rzy w momencie, gdy przewidzia-
no ich niezwłoczne powołanie do
wojska – pozostawali bez pracy, bez
kartek i środków utrzymania.
Współpraca resortów
siłowych
Stan wojenny wprowadzono
z pewnością nie po to, by sprzyjać
niepokornej ludności. Sprawa braku
zasiłków, żołdu i wynagrodzeń dla
rodzin powoływanych dla odbycia
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
kazów i odpowiedzialności sprawiały du LWP kierowali od pewnego cza- wość do protestów wygaśnie – było
tylko pozory procedur sformalizowa- su resortem spraw wewnętrznych. zatem środkiem represji, upoko-
nych i uporządkowanych sekwencji W świetle tego w pewnej mierze rzenia, izolacji i indoktrynacji. To
działania administracji. Wszystko po umowną się staje kwestia, co zrobiło również instrument wychowawczy
to, aby można było mówić: „to nie wojsko, a co mająca rutynę z pierw- totalitarnej władzy, która starała się
my, to bezpieka, albo to nie MSW, szego internowania bezpieka. nauczyć siłą działaczy „Solidarno-
to WKU i wojsko użyło czy naduży- Pierwsze internowanie służyło ści”, kto realnie rządzi. Sprowadzić
ło władzy”. WRON do pokazania wszystkim do roli symbolicznie podkreślonej
Dostępne dokumenty, a zwłasz- obywatelom, że państwo może po- na poligonach WOI brakiem dys-
cza załączniki, mogą świadczyć, że to zbawić ich praw bez udziału sądu, tynkcji. Zrównaniem w dół powoła-
Departamenty V i III MSW miały w drodze urzędniczej decyzji. Trze- nych do wojska podoficerów z sze-
wiodące znaczenie w realizacji inter- cie internowanie zamaskowano woj- regowymi, a nawet poborowymi
nowania przełomu jesieni i zimy lat skowym mundurem – nie korzy- bez przysięgi wojskowej.
1982/1983, ale dokonały tego ręko- stając ze spektakularnej lekcji dla
ma wojskowych. Współpraca z LWP wszystkich, dając tylko szkołę wy- JÓZEF ŚRENIOWSKI, b. członek Komitetu Obrony
Robotników, pracownik Oddziałowego Biura
mogła biec tym sprawniej, że to wy- selekcjonowanym i eksperymentu- Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodo-
żsi oficerowie wojska i kontrwywia- jąc: czy pod ich nieobecność goto- wej w Łodzi.
Apel
Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy,
młodsze pokolenia najczęściej nie wiedzą, czym był stan wojenny i z czym mierzyła się konspiracja.
Nie zdają sobie sprawy z tego, że lata osiemdziesiąte zmieniły nasze losy, niektórym zabrały wolność,
zdrowie, a nawet życie. Nie kojarzą określeń: ubecja, „buda”, „suka”, ogon, łapanka i demonstracja.
Nie wiedzą, jak ogromne przeżycia towarzyszyły nam w czasie emisji audycji, transportowania prasy,
akcji specjalnych i wszystkich innych.
Powinniśmy zadbać, aby nasz wysiłek nie uległ zatarciu. Co więcej, jesteśmy to winni wszystkim
kolegom, którzy nie doczekali wolności. Powróćcie myślami do dni, gdy szeptem mówiono o strajkach,
poległych górnikach, pobitych kolegach, aresztowanych znajomych. Powróćcie do dni, gdy na ulicach
słychać było huk wystrzałów, krzyk ludzki i wycie syren; wspomnijcie, jak smakował gaz z granatów
łzawiących. Przywołajcie Waszą bezsilność, determinację i chęć walki. Przywołajcie obrazy, gdy po
radiowym sygnale „Siekiera, motyka...” Warszawa migała światłami.
Nadszedł czas na opisanie ówczesnych wydarzeń. W tym celu – po ustaleniach i akceptacji
szefa „Armenii”, „Romana Górnego” – podjąłem próbę opracowania dziejów „Armenii”, choć obaj
zdajemy sobie sprawę, że zadanie nie będzie łatwe. W tamtych latach nikt nie dokumentował roboty,
nie tworzył dzienników, zapisków ani kronik. Dziś pozostaje do dyspozycji niewiele materiałów:
archiwalia przeciwnej strony, nielicznie zachowane odezwy władz „Solidarności”, komunikaty
podziemia, prasa konspiracyjna i ulotki.
Ale istnieje Wasza pamięć, na którą liczę najbardziej. Zwracam się przeto do Was z apelem
i gorącą prośbą o relacje z minionych lat, bowiem bez nich wspomniana monografia nie powstanie.
To Wasze losy i przeżycia – przelane na papier – mają być filarem owej Historii. Wierzę, że dzięki
nim nie tylko uda się przedstawić działania „Armenii” jako struktury, ale i zaprezentować walkę
poszczególnych osób.
Tym, którzy na pierwszą wieść o gromadzeniu materiałów już nadesłali swoje relacje, bardzo
serdecznie dziękuję.
B I U L E T Y N U R Z Ę D U D O S P R A W K O M B ATA N T Ó W I O S Ó B R E P R E S J O N O W A N Y C H
Obchody objął patronatem minister Ja-
nusz Krupski (od lewej) FOT. PRZEMYSŁAW LEWANDOWSKI