You are on page 1of 11

BTomasz BocheskiB

Witkiewiczowie w Lovranie*
ABSTRACT. Bocheski Tomasz, Witkiewiczowie w Lovranie [The Two Witkiewiczes in Lovran].
Przestrzenie Teorii 14. Pozna 2010, Adam Mickiewicz University Press, pp. 203-213. ISBN
978-83-232-2210-1. ISSN 1644-6763.
The essay explores a theme of differences between the two Witkiewiczes father and son. These
disparities concern lifestyle, ethics, politics and art. The father wanted his son to realize his own
ideas of art. In the sons opinion the fathers idea had failed and in turn he invented an even more
radical aesthetics. Lovran is a place where the basic categories of Witkacys theory of Pure Form
were formulated.

Stanisaw Witkiewicz przebywa w Lovranie od 21 padziernika 1904


do 8 maja 1905 roku i od 4 listopada 1908 do mierci 5 wrzenia 1915
roku. Przyjecha nad Adriatyk leczy si z grulicy i innych chorb, gdy
niewiele pomogy wczeniejsze kuracje. Szuka przecie zdrowia najpierw
w najbardziej znanych uzdrowiskach Europy: w Marienbadzie, Merano,
Carrarze i Nervi. Z powodu choroby przenis si z Warszawy do polskiej
czarodziejskiej gry, polskiego Davos do Zakopanego. Moe nie byo to
najlepsze miejsce do rekonwalescencji, skoro zoliwcy pisali o nim, e
wicej chorych wyjeda stamtd w ostatni podr (oczywicie tylnymi
drzwiami domw uzdrowiskowych) ni przyjeda na leczenie. W Zakopanem znalaz Witkiewicz jednak co wicej ni miejsce kuracji swoj
ma ojczyzn. Tam stworzy najwaniejsze dziea, tam te znalaz ide
ycia styl zakopiaski. Przekonany, e naley przeciwstawi si tandecie masowej produkcji, architektonicznemu kiczowi, banaowi ycia duchowego Witkiewicz pragn dziki dziedzinie, ktr uwaa za istotn
dziaalno cywilizacyjn, dziki sztuce, stworzy czyst przestrze duchow. Styl zakopiaski nie by tylko now form architektoniczn. Dom
rozumia Witkiewicz jako miejsce wpisane w porzdek natury, materializujce cechy kultury narodowej, miejsce odpowiadajce indywidualnym
pragnieniom, pikne i wyjtkowe. Kiedy przyjecha po raz pierwszy do
Zakopanego, zobaczy nie tylko niezwyke chaty gralskie, ale i standardowe alpejskie pensjonaty niepasujce ani do tatrzaskiego pejzau, ani
do tradycji zdobniczej grali. Zobaczy take, e architektoniczna tandeta
jest tylko znakiem oglniejszego procesu masowej inwazji nijakoci
i brzydoty. Do Zakopanego przyjecha wic si leczy, a w rezultacie le________________________

* Tekst ukaza si rwnolegle w ksice Tomasza Bocheskiego Witkacy i reszta wiata, Officyna, d 2010.

203

Witkiewiczowie w Lovranie

czy Zakopane. W Lovranie mg ju leczy tylko siebie. atwo zrozumie


jego smutek, jego zo na chorob, ktra uwizia go daleko od domu,
ktra ograniczya aktywno i ktra w kocu go zabia. Nie przyjecha
przecie nad Adriatyk podziwia pikna pejzau ani smakowa zalet
agodnego klimatu, nie, przyjecha, by jak najszybciej wrci do Zakopanego.
Pierwsz podr odby w towarzystwie syna Stanisawa Ignacego,
wtedy dziewitnastolatka. Naleaoby powiedzie raczej, e to syn przywiz ojca, gdy Witkiewicz z trudem si porusza. Podr nad Zatok
Kvarnesk trwaa kilka dni, inaczej ni dzi, gdy nawet samochodem
mona t drog, ok. 800 km, przeby w jeden dzie. Wicej wiemy o drugiej ekskursji, cho obie wyglday podobnie. W 1908 roku Witkiewicz
jecha z gorczk i myla jedynie o pooeniu si do ka. Najpierw pocigiem przejecha do Wiednia, gdzie w hotelu spdzi dwie bezsenne noce, potem dojecha do Matoglie (dzi Matulji), skd tramwajem 12 km
przez Abbazi dotar do Lovrany. W roku 1904 musia dojecha powozem,
gdy dwunastokilometrow lini tramwajow z Matulji do Lovrany poprowadzono w roku 1908. Dzi nie ma nawet torw. W czasie pierwszego
pobytu mieszka w willi Atlanta, w czasie drugiego pomieszkiwa krtko
w Jeannette (Giannie), potem do koca w Pension Centrale. Dwa pierwsze pensjonaty prezentuj si okazale, szczeglnie Jeannette, dowd
secesyjnego wyrafinowania, wesoa i zachcajca do ycia, tonca dzi
w bujnej rolinnoci. Atlanta to solidna jak austriacka mieszczka eklektyczna budowla, ktrej nie brak jednak odrobiny lekkoci i smaku. Dlaczego je Witkiewicz wybra? Zapewne kierowa si czyj rekomendacj,
przecie do Lovrany przyjedao wielu Polakw. W Giannie znalaz si
przez przypadek, gdy okazao si w listopadzie 1908 roku, e Atlanta
jest zamknita. Pension Centrale wybra z oszczdnoci i innych praktycznych powodw, ktre w rezultacie wcale nie byy rozsdne. Pensj
prowadzia bowiem Polka Sidonia Romaczuk-Gadomska, w polskim
stylu, tzn. z polsk kuchni i polskim traktowaniem goci. Witkiewicz,
ten esteta, tak wag przywizujcy do miejsc i przedmiotw, wybiera
wic miejsce swojego pobytu, kierujc si wzgldami ekonomicznymi.
Wspczesny turysta powinien go jednak zrozumie, gdy utrzymywaa
artyst rodzina. Niewielkie znaczenie w jego dochodach miao stypendium ufundowane przez Henryka Sienkiewicza, zreszt wypacane Witkiewiczowi bez jego wiedzy, na rce jego przyjaciki Marii Dembowskiej,
i honoraria, o ktre nigdy si nie stara i nie potrafi stara. Idealizm
i draliwo w sprawach finansowych to dwie cechy Witkiewicza, ktre
skazyway go na oszczdne ycie nie tylko w Lovranie. Mwimy jednak
gwnie o budynkach, o willach, nie o miejscowoci. Trzeba zauway, e
may port w zatoce wybra szczeglnie starannie. Z pozoru niewiele wieTomasz Bocheski

204

my o tym, jak wybiera uzdrowisko, wicej moemy powiedzie, kiedy


poznamy pooenie Lovrany.
Lovrana, dzisiejszy Lovran, bo miejscowo zmienia pe, ley u stp
gry Uka, ktra w czasach Witkiewicza nosia wosk nazw Monte
Maggiore, tak jak Abbazia (Opatija) czy Fiume (Rijeka). Pocztkowo mia
Witkiewicz pojecha jeszcze dalej, na wysp Loinj (Lussino) i tam szuka
zdrowia. Prawdopodobnie wybra miasteczko nad zatok, gdy przynajmniej troch przypominao mu Zakopane. Bdzie przecie, kiedy siy
mu pozwol, odbywa wycieczki czy tylko spacery w gr bo nie mona
powiedzie, e w gry. Do Lovrany przycign go kameralny charakter
uzdrowiska, ktry w tych czasach co prawda rozbudowywao si, lecz
nigdy nie przekroczyo granic wytyczonych przez natur. Wille powstaway na wskim pasie wybrzea, otoczone drzewami i nie anektoway
grskiego stoku. Poza tym Lovrana zachowaa fragment redniowiecznego grodu z tradycyjnym ukadem wskich uliczek, malekim rynkiem,
kocioem, bram. Miniatura redniowiecza w rodku secesyjnego czy po
prostu eklektycznego wiata ck monarchii. Przyjedali do Lovrany kuracjusze z caego cesarstwa, raczej mniej zamoni, moe te cenicy spokj,
chocia wtedy nie byo jeszcze zbyt gono. Bogatsi trafiali do Abbazii
syncej z hoteli, pensjonatw, kpieliska, atmosfery prestiu i luksusu.
Tam trzeba si byo pokaza, tutaj mona byo si leczy. W kurorcie bywaa np. Solska, i to byo miejsce dla niej. Tam moga tskni za piknym
ciaem uawskiego i innych przez ni natchnionych. Psiej Abbazii Witkiewicz szczerze nie znosi, z jej domeczkami. Jaki by niesprawiedliwy!
Psie te domeczki z pewnoci nie s i to nie domeczki, ale paace. Jeli
czym ra, to przesad i brakiem fantazji. Zdaj si zbyt bogate i jednoczenie zbyt powcigliwe, zbyt mieszczaskie. Materializacja marzenia
bogatego mieszkaca ck monarchii o adzie, przyzwoitoci i luksusie. Sdz jednak, e Witkiewicz niesprawiedliwie ocenia architektur odlegej
o niespena 10 kilometrw Abbazii z innego powodu. Tam musia zobaczy zabudow pozbawion indywidualnego charakteru, wstawion
w nadmorski pejza waciwie automatycznie, przeniesion z innego
wiata w realno nadmorskiego kurortu. Zwolennik budowli harmonijnie wspistniejcych z natur, zachowujcych cechy kultury narodowej,
nie mg si zgodzi na import mieszczaskich paacw. Myl o tym imporcie, kiedy mijam jedyn kamienic w stylu zakopiaskim zbudowan
przy Piotrkowskiej. wietnie pasuje do szalestwa ziemi obiecanej. Inna
sprawa, e Witkiewicz nie wyobraa sobie te powtrzenia koncepcji
stylu zakopiaskiego w Lovranie, w kulturze powstaej z najrniejszych
wpyww: rzymskich, bizantyjskich, weneckich, niemieckich i w najmniejszym stopniu sowiaskich. Kt miaby odtworzy styl miejscowy
i na podstawie jakich przedmiotw materialnych? Chopi chorwaccy

205

Witkiewiczowie w Lovranie

mieszkali ndznie i nie stworzyli odrbnej kultury materialnej. Witkiewicz w czasie spacerw odwiedza chaty chopskie, lecz spotyka tylko
rudymenty, jakie szcztki, ktre w zestawieniu z bogactwem kultury
grali Podhala, nastrajay go smtnie. Ju bardziej rybacy wcielali jego
ide kultury rosncej z natury. I jeszcze jedno z pewnoci razio go
w Abbazii majestat ck monarchii. Nie znosi przecie demonstracji zaborczej potgi on, patriota, ktry nigdy nie porzuci myli o niepodlegoci. Jeli ju musia si zgodzi na wiat monarchii, to w wersji kameralnej, stonowanej i z mniejsz domieszk mieszczaskiego blichtru, czyli
na Lovran. Tym kameralnym charakterem uzdrowiska si naprawd
zachwyci. Citt bellissima e meravigliosa! napisze1. Wille lovraskie to
raczej wyrafinowane letnie siedziby, a nie eksponujce zamono paace,
i w wikszym stopniu ni budynki Abbazii nawizuj do architektury
rdziemnomorskiej, np. do stylu weneckiego, co nie znaczy, e wiele
z nich nie mogoby sta w Triecie, Bukareszcie czy nawet odzi, w miejscach zatem, ktre na przeomie wiekw rwnie przeyway rozkwit.
Mogyby sta te wille Witkiewicza! Przecie z ludowym budownictwem
Podhala niewiele je czy, gwnie przekonania artysty.
W Lovranie nie znalaz Witkiewicz domu, ale znalaz miejsce pikne,
ciche, w miar przyjazne, w sam raz na dusz kuracj. Chorego leczy
mia gwnie klimat, a polscy lekarze rezydujcy w pobliu mieli tylko
pomaga, nie przeszkadza. Jak to wygldao w rezultacie, trudno bez
wyksztacenia medycznego stwierdzi. Dlaczego Witkiewiczowi cierpicemu na grulic i reumatyzm ordynuj morskie wycieczki? Ale skutkuje!
Rzeczywicie, po krtkich, lecz regularnych spacerach statkiem do Fiume
czy Abbazii czuje znaczn popraw i moe gbiej oddycha. Stosuje si
te do diety i dlatego rzadko moe pozwoli sobie na maso, ktre tak
lubi. Z Zakopanego id paczki z jedzeniem wysyane przez on Mari,
z Lovrany odwrotn poczt jad kasztany jadalne i inne pewnie specjay
okolicy. W czarodziejskiej grze Witkiewicz spaceruje, leakuje i jak bohaterowie Manna skrupulatnie obserwuje swj stan zdrowia. Mierzy codziennie temperatur, oglda rce powykrcane artretyzmem, na chusteczce ledzi niepokojce arabeski kaszlu. Okrela te stan zdrowia
poprzez zasig przechadzek. le mu, kiedy nie rusza si caymi dniami
z ka i spaceruje jedynie wzrokiem po drzewach rosncych wok pensjonatu. Nieco lepiej, gdy wstaje i rusza na balkon, ktry daje mu nieco
przestrzeni i oddechu. Jeszcze lepiej, gdy moe pojecha powozem kilka
kilometrw do Medveji albo w gr na Lokve. Dobrze, gdy ciao pozwala
na spacer pikn nadmorsk promenad w kierunku Abbazii. Zupenie
dobrze, gdy pozwala ruszy w gr wiejskimi drogami prowadzcymi do
________________________

1 S.I. Witkiewicz, Listy do syna, oprac. B. Danek-Wojnowska, A. Miciska, Warszawa


1969, s. 215.

Tomasz Bocheski

206

chopskich domw na stoku Monte Maggiore. Dokadnie notuje Witkiewicz w listach wysyanych do syna i ony kady postp w zdobywaniu
drobnych wzgrz nad Lovran. A ju cakiem wietnie si czuje, gdy potrafi wspi si ponad Lokve i przyjrze si stacji wodocigu zbudowanej przez austriackich inynierw. Myli wtedy, z gry spogldajc na
Lovran, obejmujc wzrokiem zatok i wysp Cherso (Cres), e tylko krok
go dzieli od powrotu do Zakopanego i e jeszcze bdzie mia siy, by dokona czego w sztuce. A przecie Lokve to maa grka, jakie 350 metrw
ponad poziom morza, dzi cz miasteczka. Pewnie nie ma ju Witkiewicz nadziei na grskie wspinaczki, na wyniesienie si ponad Morskie
Oko, by z przeczy podziwia doskonao wiata Tatr. Z niepokojem
tylko pyta Stasia, na jakiej wysokoci znajduje si szczyt Gubawki,
gdy chce upewni si, czy ju znalaz si na najniszej zakopiaskiej
grce, kiedy ciao zmczone wcign nad Lokve. Jego marzenie o powrocie raz si spenia. Gdy si lepiej czuje, wraca do Polski w 1905 roku. Po
trzech latach prac pisarskich, projektw, obrazw i rysunkw (do zeszytu
Stylu Zakopiaskiego) oraz cigego pogarszania si zdrowia znw jednak
musi wrci, wcieky i zniechcony. Wtedy wanie, na krtko przed powrotem nad zatok, pisze:
Nie mam adnego do krain poudniowych, jako takich, interesu uwaam to za
straszn konieczno ycia, ktr trzeba mdrze odrobi nic wicej2.

Spodziewalibymy si, e w lepszych chwilach postawi Witkiewicz


sztalugi i namaluje Monte Maggiore. Moe nawet chcielibymy, by regularnie jak Cezanne zgbia architektur swej wyniosej Wiktorii. On
odwraca jednak gow od gr. Moe rzeczywicie te pokryte lasem grki
nie s warte jego uwagi, skoro ma pod powiekami zimowy wiatr pod
Kocielcem i Morskie Oko w niegu. Co innego zamierza malowa woskich rybakw, ktrzy przybili do portu i chwile przed ponownym rejsem
wypeniaj kpielami i typow marynarsk krztanin. Tych rybakw
z Chioggi, z przeciwnego brzegu, wypatruje, na nich czeka jak na dobr
wiadomo, e jeszcze mona wyprawi si przez morze. Od nich chce
chyba wzi yciow energi, bo ich zachowanie tchnie jak ufn radoci w wiat pikny i przyjazny. Samo patrzenie z oddali nie wystarcza
mu, chce jeszcze ich uwieczni, ale czuje, e malarstwo nie jest mu jeszcze
posuszne. Tak dugo nie malowa, e musi najpierw zacz od prostych
studiw jak ucze. Nieoczekiwanie, pejzaowe szkice sprawiaj mu wielk rado. W Lovranie nie namaluje Chioggiotw, nie zgbi na ptnie
pomaraczowego agla i piknych cia kpicych si, zapie za to brzeg
castuaski, morsk promenad, cyprysy, fale morskie.
________________________

Tame, s. 373.

207

Witkiewiczowie w Lovranie

Kiedy patrzymy na te obrazy dzisiaj, widzimy nadmiar witalnej


energii, jakby rodem z van Gogha nawet (o ktrym pisa krytycznie do
Stasia), i poszukiwanie nowej formy, innej ni znamy z poprzednich obrazw Witkiewicza. Niebezpiecznie blisko le te obrazki od zego malarstwa, ktre miesza sodycz z prawd. Sodkie s tylko na pierwszy rzut
oka. Tchnie z nich raczej pragnienie mitycznej odnowy malarstwa i siebie, swojego widzenia wiata. Zdaje si, jakby artycie nie tylko zaleao
na malarstwie, a jeszcze na czym trudno uchwytnym, co nie naley ani
do obrazu, ani pejzau. Wida w nich nadziej na inn sztuk, a zatem na
innego siebie. Te wyraziste prace powstay w rzadkich chwilach zdrowia
i to zdrowie podyktowao te zudne nadzieje, te rzadkie chwile radoci:
Ja zaczem malowa pierwszy szkicyk na pierczywku zaczem jak nowo narodzone dziecko, nie zdradzajc adnego do malarstwa talentu. Deszcz w dali
przez p obrazu (18 centymetrw dugoci, 13 szer.), brzeg castuaski, za tym
nik na grach zielone morze, jedna zawinita fala z pianami. Chodzi o to
wiateko, ktre gra w gbi3.

I tak ten obraz wyglda, jak go opisa Witkiewicz. Musia malowa


z pamici, przypominajc sobie brzeg widziany ze statku. Raczej nie
ustawia sztalug w porcie, ani na skalistym nabrzeu, gdy tylko stamtd
mg zobaczy dumne wiee Castui (Kastav). Dzi lepiej patrze na obraz
Witkiewicza ni na brzeg castuaski, zamiecony blokowiskami Rijeki,
widomy znak tendencji, ktremu si usilnie przeciwstawia. W morskim
pejzau zastanawia mnie zawinita fala, duej dugoci, jakby zabkaa si z oceanu. Ta fala wydaje mi si wzia si nie z wiatru, ale
z obrazw japoskich drzeworytnikw, z Hokusaia albo z Hiroshige. Nic
dziwnego, dziki japoskiemu drzeworytowi ukiyo-e wielu polskich malarzy odnawiao sw sztuk (Faat, Pankiewicz, Wyczkowski, Wojtkiewicz...). Przecie w Zakopanem pokazywa Witkiewiczowi swoje wspaniae zbiory drzeworytw Feliks Jasieski i Witkiewicz doceni wielko
Japoczykw. O zbiorach Mangghi napisze do syna:
Jest to opanowanie do ostatka technicznych rodkw japoskich i pozbycie si do
ostatniego ostatka rutyny i hieratyzmu, i konwencjonalizmu japoskiej sztuki.
Banzai Nippon4.

Wzi wic sobie Witkiewicz japoskich drzeworytnikw za sprzymierzecw w pozbyciu si malarskich nawykw. Moe wiedzia te, jak
z rutyn radzi sobie genialny Hokusai, ktry w podeszym wieku malowa pono, wiszc gow w d. Witkiewicz w Lovranie to oczywicie nie
Hokusai niestrudzony wdrowiec, studiujcy gr Fuji widzian z coraz
________________________

3
4

Tame, s. 245.
Tame, s. 198.
Tomasz Bocheski

208

to innego miejsca, tylko cie wdrowca. Szybko zarzuci malowanie,


a w chwilach lepszego zdrowia bdzie zajmowa si pracami pisarskimi,
zreszt wielu z nich nie ukoczy, tylko zaplanuje. Nie porzuci jednak
projektu odnowienia wasnej sztuki. Ten projekt, ta konieczno, spadnie
na syna. W Stanisawie Ignacym zobaczy Stanisaw moliwo zaspokojenia wasnych artystycznych ambicji. Taki ojcowski ciar musia wzi
syn. Nie do pozazdroszczenia. Nie, le napisaem, przemwia przeze
mnie nowoczesno nieustannie zrzucajca ciar ojcw; nie tylko pozazdroci.
W czasie pierwszego pobytu w Lovranie spenia Sta ambicje ojca
z naddatkiem. Maluje do utraty si. Bez wzgldu na dotkliwe zimno wyrusza z farbami w star Lovran, nad morze, w gr. Nosi ze sob aparat
fotograficzny, by robi studia fal i rozsypujcym si starym domom. Fotografuje te oczywicie ojca. W wolnych chwilach wyprawia si tam, gdzie
ojciec nie ma siy wyruszy, na Monte Maggiore i na Loinj. Wejcie na
gr wymaga troch wytrwaoci, bo to w kocu ponad 1900 metrw nad
poziom morza. Sta studiuje natur z takim zapamitaniem i z takim
talentem, e na pewno speni plany ojca. O jego modzieczych pejzaach
powiedz wspczeni historycy sztuki, e wida w nich nadzwyczajn
biego. Z delikatnoci tylko nie dodaj, e Stanisaw Ignacy lepszym
jest malarzem ni ojciec, ju wtedy. Wszdzie zostawia lady swojej malarskiej aktywnoci, lady artystycznego temperamentu, rozsiewa energi. Kiedy wyjeda, ojciec odnajduje ziarenka obecnoci, wdruje po ladach, zbiera chciaoby si powiedzie siy.
Jego tu ycie byo yciem skazanego na zamalowanie si na ulicach Lovrany
pisze Witkiewicz do ony. Dygota z zimna i malowa malowa a potem jeszcze rysowa z jak zacitoci5.

Wybiera zapewne tak tras codziennego obowizkowego spaceru, by


przechodzi przez miejsca, gdzie syn twrczo pracowa. Najpierw tylko
wrzuca kartki na poczcie albo koo kocioa w. Juraja na malutkim rynku miasteczka, potem kupuje Piccolo della sera i ju rusza we wspomnienie o pobycie Stasia. Trafia na zbieg ulic ponad will Zagabria (Zagrzeb),
gdzie malowa, a potem znajduje lady niezmyte jeszcze przez zimowe
deszcze:
Na rogach, na ktrych malowae, zna cynober, ultramaryn i marmurek, zgarnity z palety. Zatrzymuj si i przygldam6.

My przygldamy si te ze zdumieniem tym ladom po obrazach


modego Witkiewicza, gdy mwi nam, e studiowa zaciekle pejza
miejski Lovrany, e chcia pojma tajemnic redniowiecznych wskich
________________________

5
6

Tame, s. 214.
Tame, s. 228.

209

Witkiewiczowie w Lovranie

uliczek, miniaturowych rynkw, tajemniczk skrzypicych okiennic, odlatujcych dachw i chropawych cian. Tam piecztowa swj zwizek
z realnoci, wydawaoby si na zawsze. Chciabym wierzy, e powstay
wtedy obrazy lepsze ni Utrilla widoki Montmartreu, oczywicie gdy
jeszcze Utrillo malowa ulice z ulic, a nie z pocztwek. Nie znamy tych
pejzay modego Witkiewicza
Kiedy lady materialne nikn, kiedy ju gospodarze i gocie willi
przestaj pyta o Stanisawa Ignacego, ojciec szuka w Lovranie ladw
Zakopanego, szuka zatem powinowactw z przymusu. Nad rozwojem artystycznym syna czuwa dziki listom. I wypiewuje w listach swj poemat
o twrczej modoci on przygnieciony przez choroby artysta z poow
wieku za sob (ur. w 1851 roku). A na miejscu, tak jak kiedy uczy
si gwary gralskiej, tak teraz stara si uczy chorwackiego, eby si
z mieszkacami chocia troch rozmwi. Wchodzi na Lokve, by chwil
poby z ubogimi chopami, przysi z nimi przy watrze. Woli chopw,
robotnikw i rybakw od pensjonariuszy. Kiedy od jakiej kobiety dostaje
kdziel, kadzie na stole, by patrze i dotyka, jak niedawno dotyka ynika czy czerpaka w gralskiej chacie. I musi czasem uy gralskiej
gwary, eby opisa pogod albo zmysowo pejzau. Jednak to wszystko
jedynie cienie innego wiata, rzeczywistego, ktry zostawi pod Giewontem. Cienie czasem bardziej realne ni wiat pensjonatw, uzdrowiskowych goci, kuracjuszy z cesarstwa i z Polski. Ta mgieka nowoczesna,
ten zgiek ludzi nizin Witkiewicza nudzi, cho na pewno w kontaktach
zachowuje stosowne minimum. Pewnie prowadzi puste rozmowy, jeli
wymaga tego dobre wychowanie, ale ju odegra zainteresowania bahostkami zdaje si nie chce i nie moe. Syn idzie krok dalej, a waciwie wyej, ironi bronic si przed banaem i dc do istotnej rozmowy,
oczywicie nie tylko w Lovranie, ale w caym dorosym yciu.
Kiedy po 1908 roku Sta odwiedza ojca, wcale nie ma ochoty zaciekle
zgbia wiata realnego. Przyjeda ze swoim wiatem intensywniejszym w jego mniemaniu ni wszelka realno. Od ostatniego pobytu
przey wiele, przede wszystkim malarstwo Picassa. W wiecie Stasia
zamieszkay rnorakie demony: potworna sztuka, potworny problem
formy, potworna demoniczna kobieta, potworna sztuczno i w ogle potworne istnienie. Dlatego Lovrana nagle skurczya si Stanisawowi
Ignacemu do ta. Co moe z tym zrobi pikno zatoki? Jedynie ironicznie
komentowa sw obecnoci brzydkie, pokrtne ycie wewntrzne
modego Witkiewicza i jego bohaterw. Nad zatok przywozi Sta schorowanemu ojcu nie tylko siebie dandysa z nerwic nicoci, ale te perwersyjn Iren Solsk, jego potworn Modrzejewsk powiem nietaktownie, i bohaterw swojej pierwszej powieci 622 upadki Bunga, nie po
to jednak, by podziwiali urod wiata, lecz by take tutaj mogli odegra
swj fantastyczny dramat istnienia. Na ten teatr Witkiewicz ojciec nie
Tomasz Bocheski

210

mia si patrze, chcia jedynie, by aktorstwo syna nie przesonio celw


istotniejszych, eby sztuki nie zastpia sztuka ycia. Nie takiej dorosoci Stasia oczekiwa. Jedyne na co moe si zgodzi, to na sztuk nadal
uprawian przez syna i na wszelkie przejawy aktywnoci intelektualnej,
na pisanie powieci i teoretyzowanie. Czowiek pozbawiony franciszkaskiej dobroci zaczyna w nim budzi niech i lk. Moemy sobie wyobrazi, jak Witkiewicz cieszy si z przyjazdw syna i jak pozbywa zudze,
e Sta urzeczywistni jego koncepcje yciowe i artystyczne. W Lovranie
leczy si wic nie tylko z grulicy, ale rwnie z innej choroby, te gronej, z megalomanii. Trudno nie zobaczy objaww tej choroby w pragnieniu, by rzeczywisto potwierdzaa suszno jego pogldw. To cecha
obu Witkiewiczw nie tolerowali odstpstw od spisanych przez siebie
teorii, cho im samym cigle si zdarzay. A e syn nie chce, nie moe
i w kocu nie potwierdzi ojcowskich zaoe wiata, czasem tym gorzej
dla syna. Gdzie na wyszym poziomie nastpi jednak pogodzenie tych
dwch rozchodzcych si koncepcji ycia i dwch koncepcji sztuki, o wiele
pniej jednak, ju w midzywojniu, gdy Witkacy stwierdzi, e teori
Czystej Formy stworzyby Witkiewicz ojciec, gdyby mia czas rozwin
swoj koncepcj sztuki. Od 1908 roku Sta tylko leczy ojca z pedagogicznej megalomanii. Sdz, e wtedy wanie, ok. 1908 roku, syn zaczyna
rozumie, e koncepcje artystyczne ojca s rozpaczliwie nieudan prb
przeciwstawienia si nowej mechanizujcej si rzeczywistoci i e obdny kierunek wiata mona zmieni tylko rodkami o wiele radykalniejszymi, besti sztuki spuszczon z acucha, czyli Czyst Form. Od tego
czasu Witkiewiczowie nale do innych czasw. Mona te doda, jaka
strata, e Witkacym zawadny potwory, a mgby sta si genialn syntez wielkiej sztuki ojcw. Przecie by artyst wyksztaconym w dawnym stylu: terminowa u wielkich mistrzw (Witkiewicz, lewiski),
uczy si dugo techniki, studiowa natur, nie zepsua go akademia
i wreszcie mg uczy si, czego chcia, jak prawdziwy humanista.
Nie przemawia teraz przeze mnie Witkiewicz ojciec, raczej mozartysta.
A przecie Witkacy jest z Beethovena musz o tym cigle sobie przypomina.
Z Lovrany krok do Wenecji. Tam szala wczeniej John Ruskin, bo
wiat odwrci si od jego utopii, tak bliskiej koncepcji Witkiewicza. Cywilizacja zachodnia ostatecznie zrywa ze wiatem warsztatu, rzemiosa,
przedmiotu wyprowadzonego ze wiata natury, rzeczy na miar jednostkow i w nowych standardowych butach od Baci (Baty) maszeruje szybko
w stron tandety. Ruskin wariuje po procesie z Whistlerem, bo Whistler
leje farb, bo Whistler porzuca realno dla wizji, bo Whistler to piekielny znak dekadencji, upadku smaku, moralnej zgnilizny, sztuki gubicej prostot, czyli pikno. Cytat z Whistlera na przekr ojcu powiesi sobie
na cianie Witkacy.

211

Witkiewiczowie w Lovranie

W cigu lat ostatnich czu si jedynie artyst: mechanizmem, ktrego ycie kierowane byo obc mu w istocie si, byo samo w sobie bezsensownym przypadkiem. Teraz samo ycie nabrao dla niego wartoci istotnej i czu mono wiadomej w nim twrczoci. Bungo, siedzc na skale wrzynajcej si gboko
w morze i suchajc miarowych uderze fal o jej poszarpan powierzchni, obmyla program swej artystycznej pracy. Zapada powoli wieczr. Odlega wyspa
owietlona blaskiem zorzy, wystajca zza ciemnogranatowej linii wzburzonego
morza, zdawaa si wykuta z przezroczystego, bladorowego kamienia. Bungowi
przypomniaa si przedziwna ksika Stevensona o wyspie skarbw, ktr czyta
w dziecistwie7.

Wanie na skaach Lovrany, wpatrzony w odlege Cherso, przemyla Bungo siebie i swoj sztuk. Czytamy, e nie chce by prowadzony
przez obc si i e zamierza komponowa swoje ycie. Waniejsze jednak, e pojmuje konieczno nowej sztuki przeksztacajcej realno.
Zreszt w tym fragmencie zatoka staje si ju w mylach Bunga nadzwyczajn realnoci, W powieci widzimy, jak wille Lovrany zmieniaj si
w arystokratyczne paace, waciw sceneri dla fantastycznego istnienia, a przyjaciele Stasia w wykwintnych perwersyjnych arystokratw,
poza Solsk-Akne, wcale niezmienion. Pniej ju atwiej mu bdzie
przeobrazi Zakopane. Od teorii Czystej Formy dzieli Witkacego tylko
krok, chocia jeszcze w Bungu nie ni o niebie estetycznej dziwnoci.
Jednak ju wtedy rozumie, e wpad w piekieln realno, on byt subtelny. Nic dziwnego, e zwraca si z niechci ku ojcu, naiwnie wierzcemu w prawa realnoci i w duchowy wymiar czasu. Ojciec sta si tylko
dobry, dwuznaczny moralizator, bez sztuki, ze zbonymi intencjami,
bezsilny pedagog. Kwestie moralne, tak wane dla ojca, Witkacy-Bungo
traktuje jako form upadku w materi, w upad codzienno. Musi przeobrazi trywialn realno, banalne dobro ojcowskie, w realno nadzwyczajn, musi skomponowa istnienie od nowa.
Na skaach Lovrany czyta Bungo listy od Akne, przechadza si po
nadmorskim parku, spaceruje szos wzdu morza i po nadmorskim bulwarze, zwanym wtedy lungo mare8. Gdzie ojciec szuka ukojenia, tam syn
znajduje niepokj. Nawet pikne drzewa laurowe, od ktrych wzi nazw
Lovran, gorczkuj w powieci, jak Bungo, jak mody Witkiewicz.
Czarno-granatowe morze, pokryte przy brzegu wami biaych pian, wwalao si
co chwila z hukiem i rykiem w labirynty poszarpanych ska, a ponad ruszajc
si gstw ciemnych laurw i srebrzystych oliwek giy si czarne, smuke sylwety modych cyprysw9.
________________________

7 S.I. Witkiewicz, Dziea zebrane, t. I: 622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta,
oprac. A. Miciska, Warszawa 1992, s. 184-185.
8 D. Blaina, Stanisaw Witkiewicz i Lovran, [w:] Stanisaw Witkiewicz u Lovranu,
Zagreb 1998, s. 51.
9 S.I. Witkiewicz, Dziea zebrane..., dz. cyt., s. 193.

Tomasz Bocheski

212

Byoby naiwnoci sdzi, e wczeniej nie gorczkowa ojciec, gdy


kocha si w Modrzejewskiej, chocia szuka spokoju, nie natchnienia:
Ja poranione mam od wiata serce, / Krew na mych ranach jeszcze nie okrzepa /
Z sob i z ludmi w wieczystej rozterce / Chciabym przy tobie znale spokj
miy10.

atwiej mi zrozumie teraz racje ojca, ktry uwaa, e romans z demoniczn kobiet zbyt wiele strat przynosi, by cieszy si z artystycznego
przetworzenia potwornego zauroczenia.
Syn jednak chce gorczki, tak jak pragnie znale demonicznego kreatora, potworniejszego ni ojciec. Nie dlatego, by nie ceni ojca, ale z przekonania, e tak y ani tak tworzy jak ojciec, ju dzi nie mona. Stanisaw Ignacy porzuca franciszkaskie ideay ojca, w ogle porzuca ojca, by
sta si samodzieln osob i samodzielnym artyst. A e ta autokreacja
wyglda jak antidotum na ojcowsk pedagogik, to atwo zrozumie.
Trudno byoby synowi pokornie studiowa natur wiata, skoro zauway, e wiat cakiem inaczej wyglda ni w koncepcji ojca. Nieraz jednak
bdzie wtpi w przeycia, ktre zrobiy z niego artyst. Czy demoniczny
erotyzm to pieko, do ktrego musi zej trywialny czowiek wspczesny,
by tworzy? Czy przestanie dziki temu by bubkiem uganiajcym si za
spdniczkami? Dziwne, e swoich bohaterw dojrzay Witkacy nie bdzie
posya do pieka rewolucji, przecie w tym inferno te by, tylko cigle
bdzie wrzuca w ramiona femme fatale, jakby cigle chcia powiedzie:
ojcze, miaem racj, jestem artyst, cho nie wedug twoich koncepcji.
Upewnia si te w przekonaniu, e to nie mio dandysowskich gier, e
to nie bunt przeciwko ojcowskiej pedagogii sprowadzi na niego prawdziwie piekielne zdarzenia: samobjstwo narzeczonej, gehenn wojny i rewolucji. Tak bdzie rozmyla o sztuce duo pniej. W Lovranie zostawi
ojca z jego naiwnymi ideami, pod opiek czystego pikna natury, prowadzcego bezsiln epistolograficzn krucjat. I w kocu ostatecznie pogry swoimi yciowymi wyborami, szczeglnie decyzj, by walczy po stronie Rosji w wojnie wiatowej.
Rozumiem teraz, dlaczego Witkacy nie chcia mie potomkw. Syn
powiedziaby mu pewnie to samo rzeczywistoci nie mona zmieni
Czyst Form, trzeba koncepcji radykalniejszej. A programowe wistwa to infantylizm. To, e nie udaaby si Witkacowska pedagogika,
to oczywiste.
________________________

Stanisaw Witkiewicz. Czowiek Artysta Myliciel, red. Z. Modzierz, Zakopane


1997, s. 228.
10

213

Witkiewiczowie w Lovranie

You might also like