You are on page 1of 22

Moim kochanym wnukom:

Adasiowi, Wiktorii i Natalce


Wydawca

Zarejestruj si na stronie
www.vocatio.com.pl
jako odbiorca naszego newslettera,
a bdziesz otrzymywa informacje
o nowociach, znikach i specjalnych promocjach
przygotowanych dla naszych Klientw.
Moesz oczekiwa zniek o wysokoci nawet
do 2050% oryginalnej ceny detalicznej.

Oficyna Wydawnicza VOCATIO


Warszawa

Tytu oryginau: The Tombs of Anak


Przekad: Piotr Gillert
Redakcja: Zesp VOCATIO
Redakcja techniczna: Magorzata Biegaska-Bartosiak
Korekta: Zesp VOCATIO
Copyright 1987 by Frank E. Peretti
Originally published in English under the title: The Tombs of Anak by Crossway Books,
a Division of Good News Publishers Wheaton, IL 60187, USA
This edition published by arrangement with Good News Publishers
All rights reserved
Copyright for the cover illustration 1990 by David Yorke
Copyright for the Polish edition 1994
by Oficyna Wydawnicza VOCATIO.
All rights to the Polish edition reserved.
Wydanie drugie (2015).
Wszelkie prawa do wydania polskiego zastrzeone.
Ksika, ani adna jej cz, nie moe by przedrukowywana
ani w jakikolwiek inny sposb reprodukowana czy powielana mechanicznie,
fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie,
ani odczytywana w rodkach publicznego przekazu
bez pisemnej zgody wydawcy.
W sprawie zezwole naley zwraca si do
Oficyny Wydawniczej VOCATIO
02-798 Warszawa, ul. Polnej Ry 1, e-mail: vocatio@vocatio.com.pl
Redakcja: tel. (22) 648 54 50,
Dzia handlowy: fax (22) 648 03 79, tel. (22) 648 03 78,
e-mail: handlowy@vocatio.com.pl
www.vocatio.com.pl

ISBN 978-83-7829-192-3

Nie, nie chc ju wicej sucha tych gupich opowieci


oduchach! powiedzia Jerry Frieden, wymachujc rkami.
Doktor Cooper powierzy nam to zadanie, wic lepiej zabierajmy si do roboty!
Kto tu mwi oduchach wymamrota Bill White.
My tylko nie chcemy, eby komu co si stao tumaczy Jeff Brannigan. Szczeglnie dotyczy to ciebie, Jerry.
Trzej mczyni stali na terenie prac wykopaliskowych
w maej, wskiej dolince otoczonej skalistymi wzgrzami.
Brunatny py pokrywa ich od stp do gw, ostre, poudniowe
soce niemiosiernie palio wplecy. Pod nieobecno szefa,
doktora Jakea Coopera, grup dowodzi Bill White. Potny
Jeff Brannigan by specjalist od wyposaenia, za Jerry Frieden natrtnym todziobem, u ktrego ambicja znacznie
przewyszaa zdrowy rozsdek. Oywiona dyskusja, jaka wywizaa si pomidzy t trjk, miaa miejsce nad metrowej
rednicy bezdenn, jak si wydawao, dziur wziemi. Dziur,
ktrej jeszcze dziesi minut wczeniej nie byo!
5

Suchajcie, to niesamowite! Moe odkryjemy na dole


co naprawd niezwykego!
Moe... odrzek bez entuzjazmu Jeff.
No co jest? Jerry nie mg zrozumie, czemu ci faceci tak si ocigaj. Sensacyjne odkrycie archeologiczne
czeka uwaszych stp, awy macie zamiar sta zzaoonymi
rkami ipatrze?
Skd to nage zainteresowanie archeologi? Amoe ty
ici twoi wielcy szefowie, ktrym tylko forsa wgowie, liczycie
na co wicej?
Myl, e najlepiej bdzie poczeka do powrotu doktora powiedzia spokojnie Bill.
Po prostu nie warto ryzykowa, Jerry doda Jeff.
W odpowiedzi Jerry chwyci za umocowan do przenonego wycigu lin istan nad tajemniczym pkniciem wziemi.
Rbcie, co chcecie. Pamitajcie jednak, e odkrycie bdzie naleao wycznie do mnie.
Bill pooy swoj do na ramieniu Jerryego.
Suchaj, nie masz zielonego pojcia, co si tam moe
kry. Nie wiemy nawet, skd si ta dziura wzia.
Jerry nie przej si zbytnio.
To duchy, panie White, zapomnia pan?
Jeff mia ju do impertynencji mokosa.
Suchaj pan, panie Frieden, pozwolilimy ci si zabra
znami tylko dlatego, e nalegao na to kierownictwo, nie masz
jednak nawet poowy naszego dowiadczenia. Wikszo legend to bajki, za kad jednak kryje si ziarno prawdy; dlatego
mdrze jest uwaa na to, co si syszy od ludzi.
Pewnie zgodzi si Jerry, wic sobie lin wok
bioder. Na przykad opowie ostaroytnych grobowcach,
ktre gdzie tu si znajduj; to rzeczywicie ma sens...
Tak, ale zapominasz...
6

...o duchu, ktry nawiedza to miejsce? Nie, panie Brannigan, t cz wyrzucam poza nawias.
Nie oducha mi chodzi, uparty maolacie! Tak mwi
otym miejscowi, aw rzeczywistoci mog to by mije... sida... puapki! Paru ludzi naprawd miao tu powane kopoty.
Doktor Cooper mgby ci wicej na ten temat opowiedzie!
Czy pomoecie mi spuci si na d, czy te mam sobie radzi sam?
Jeff iBill popatrzyli na siebie bezradnie, zmczeni jaow
dyskusj ztym dzieciakiem. Jeff, wzdychajc, stan przy wycigu izacz rozwija lin, podczas gdy Bill pomaga Jerryemu
wej wwsk rozpadlin.
Bd ostrony, synu! ostrzega Jeff.
Gdzie masz latark? dopytywa si Bill.
Jest przyczepiona do paska, panie White odpar niechtnie Jerry. Nie martwcie si tak omnie, panowie.
Mam ze przeczucia wymamrota pod nosem Bill.
Jeff spokojnie imiarowo krci bbnem, na ktry nawinita bya lina, podczas gdy lekkomylny modzieniec spuszcza si wd; wciemnym otworze znikay powoli najpierw
jego nogi, potem tuw, gowa, ana samym kocu zakurzony
kapelusz. Bill sta na brzegu dou iwszystko uwanie obserwowa.
Zapal wreszcie t latark! krzykn.
Dobrze, ju dobrze! pada zwielokrotniona echem
odpowied.
Po chwili Bill nie widzia ju wdole nic poza sporadycznymi byskami latarki.
Jak gboka moe by ta studnia? zastanawia si
gono.
Jak dotd rozwinem jakie dwanacie metrw liny
odpar Jeff.
7

Jerry! krzykn Bill wgb studni. Czy widzisz


dno?
Tak... Chyba tak... Gos Jerryego zdawa si dobiega zbardzo daleka.
Orany, chopaki, to by si wam dopiero podobao! Jest
tu jaka komnata i...
Gos urwa si nagle, aBill straci zoczu wiato latarki.
Lina zadraa.
Jerry? wrzasn Bill.
Lina nadal dygotaa, zupenie jakby na jej kocu szarpaa
si wielka ryba.
Jerry!
Do uszu Billa dobieg krzyk, potem odgos osuwajcych
si kamieni iznowu mrocy krew wyach krzyk.
Jerry! znowu zawoa Bill, po czym zwrci si do
Jeffa. Wycigaj go, szybko!
Jeff, gono sapic, mocowa si zkorb.
Ciki!
No, dalej!
Bill, on jest potwornie ciki!
Bill podbieg do przyjaciela i razem z caych si zaczli
obraca korb. Mieli wraenie, e na drugim kocu liny wisi
wieloryb!
Nagle sznur pk iobaj mczyni wyldowali plecami na
piasku. Bben krci si szaleczo, nawija metry swobodnie
koyszcej si liny. Byskawicznie stanli na nogach irzucili si
do korby, by przyspieszy nawijanie.
Koniec liny wystrzeli gwatownie z dziury niczym bicz
iuderzy oziemi.
Kocwka zostaa precyzyjnie ucita.
Obaj rzucili si do krawdzi dou iwiatem latarek bezskutecznie starali si rozjani gbok ciemno.
8

Jerry! ponownie krzykn Bill.


Co odpowiedziao na wezwanie Billa, nie by to jednak
Jerry. Odgos w zmrozi ich jak powiew polarnego wiatru.
Gdzie z nieprzeniknionych wzrokiem gbin, co syrena?
tajemnicze zwierz? wydawao zsiebie dugie, przecige zawodzenie, ktre odbijao si echem wpodziemiach ibrzmiao
jak dziwna, pena melancholii, aobna pie.
Potem melodia nagle ucicha, rozpyna si wgbi ziemi
idopiero gucha cisza wytrcia obu mczyzn zosupienia.
Jeff spojrza na Billa ipowiedzia to, oczym obaj myleli:
Poczekajmy na doktora.

Doktor, przystojny mczyzna oopalonej twarzy, jasnych wosach ibadawczym spojrzeniu bkitnych oczu, znajdowa si
wanie wJerozolimie, wpewnym okazaym muzeum, gdzie
przy konferencyjnym stole dyskutowa z dwoma wanymi
osobami. Jako e jego rozmwcy zminuty na minut zachowywali si coraz mniej elegancko, doktor zaczyna powoli aowa, e nie jest tam, gdzie powinien by, to znaczy przy wykopaliskach.
Niezbyt rozumiem pask niecierpliwo, panie Andrews zwrci si spokojnym gosem do bardziej zdenerwowanego zdwjki gentlemanw. Archeologia nie posuguje si buldoerami. Jest to raczej sztuka mozolnego
odkrywania szczegw wymagajca skupienia i uwagi.
Wpracach archeologicznych nie da si niczego przyspieszy.
Pan Andrews, czowiek ochodnym spojrzeniu ipospnej twarzy, szczyci si midzynarodow saw iznajomocia9

mi, jakie przynis mu obrt staroytnymi znaleziskami oraz


innymi przedmiotami wydobywanymi spod ziemi przez archeologw. Nie mia zwyczaju czeka na cokolwiek.
Doktorze Cooper zacz. Twarz mu poczerwieniaa,
oczy zwziy si. Polecano nam pana jako czowieka, ktry
potrafi osign wyniki...
Dobre wyniki osigna ju poprzednia ekipa, ktr
panowie zatrudnili. Odkryli staroytn filistysk wityni
Dagona, co samo wsobie stanowi archeologiczn rewelacj.
Drugi mczyzna skrzywi si zniesmakiem.
Pewnie, znaleli wityni, ale nie wywizali si ze
wszystkich warunkw umowy.
Tym drugim mczyzn by pan Pippen, niski, nerwowy
czowiek, ktry wierci si nieustannie, nie mogc wspokoju
usiedzie na krzele. Rozmowa z nim nie naleaa do przyjemnoci.
Jak mogli si wywiza, skoro zwolnili ich panowie
przed zakoczeniem prac? zapyta doktor.
Pan Pippen odebra t uwag jako wyzwanie.
Zostali zwolnieni, poniewa odmwili powrotu na miejsce pracy. Okazali si zgraj tchrzy bojcych si nawet wasnego
cienia. Chcieli wikszej ochrony, wikszych pienidzy...
Ochrony przed czym?
Pan Pippen nie kwapi si zodpowiedzi.
Czy natkn si pan tam na co dziwnego lub niebezpiecznego?
Na przykad?
Duchy, bandyci i tym podobne wymamrota pan
Pippen. Na to skaryli si ci tchrze.
Doktorze Cooper wtrci si pan Andrews my
tylko chcemy uzyska nieco wicej za pienidze, ktre panu
pacimy.
10

No c odpar doktor moim zdaniem dostaj panowie wystarczajco duo. Kontynuujemy prace poprzedniej
ekipy: odnalelimy wizerunek samego Dagona, wykonalimy
dokadne mapy murw, znalelimy naczynia, papirusy,
narzdzia, sowem wszystko, czego tylko mgby da kustosz.
Ale nie odkrylicie wszystkiego! wybuchn pan
Pippen.
Doktor Cooper spojrza mu woczy iodpowiedzia:
To znaczy, e nie odnalazem tego, na co panowie czekaj, to pan mia na myli?
Pippen odwrci wzrok iwybekota pod nosem:
Umwilimy si, e nie bdziemy porusza tego tematu.
Doktor Cooper poczeka, a wzrok rozmwcy znw spotka si zjego spojrzeniem, awtedy rzek:
Jestem archeologiem, panie Pippen. Interesuje mnie
wiedza biblijna, rzecz onieprzemijajcej wartoci. Jeli szukacie panowie owcy skarbw...
Nie mwiem nic oadnym skarbie! wtrci gwatownie Pippen.
Doktor spokojnie dokoczy zaczte zdanie:
...to moecie zatrzyma sobie swoje pienidze iposzuka kogo, kto ma podobne do was zainteresowania.
W tym momencie pan Andrews postanowi wkroczy do
akcji.
Ale drodzy panowie, to doprawdy niepotrzebne. Doktorze Cooper, musz zgbi serca przyzna, e jako archeolog
wykona pan kawa wietnej roboty, tote naprawd trudno
oczekiwa jeszcze czego wicej. Chodzi tylko o to, e pan
Pippen zainwestowa wto przedsiwzicie pokan sum pienidzy, ja za moje wpywy oraz reputacj, obaj wic mamy
pewne oczekiwania...
11

Zapewniam, e speni oczekiwania panw, jeli tylko


dacie mi troch czasu oraz oczywicie pod warunkiem, e to,
co panowie spodziewaj si znale, wogle tam jest.
O, jest na pewno! zapewni Pippen. Musi tam by!
Doktor Cooper mia ju dosy tej mczcej rozmowy.
Mam nadziej, e dadz mi panowie zna, gdy ju uda
mi si to znale, cokolwiek to jest.
Kiwn gow na poegnanie, zaoy kapelusz iwyszed
zsali, pozostawiajc obu mczyzn ich wasnym sprawom: zakupom, sprzedaom, kontraktom oraz wielkim pienidzom.
Na schodach przed gwnym wejciem do muzeum natkn si na swego syna, Jaya, oraz crk, Lil.
A wy tu skd? zdziwi si. Nie zwiedzacie ju
Ziemi witej?
Czternastoletni Jay, dobrze zbudowany modzieniec sylwetk przypominajcy ju nieco ojca, nie mia zbyt wesoej
miny, gdy podawa doktorowi zoon kartk papieru.
Ta informacja przysza dzi zGat.
Zao si, e to ten facet, ktrego nam wepchnli, Jerry wtrcia Lila, trzynastoletnia dziewczynka oniewtpliwie wyjtkowej urodzie. Bill iJeff nie byli zadowoleni zjego
obecnoci.
Ja te nie przyzna doktor, rozwijajc papier. Zdaje si, e Pippen iAndrews woleli nie zostawia nas bez opieki... urwa rozpoczt myl, gdy jego uwag zaprztna
cakowicie tre przekazu. Spojrza na zegarek.
Jedziemy rzuci krtko.
Wszyscy troje wskoczyli do jeepa. Mieli przed sob dug, mczc jazd; chcieli zdy przed zmrokiem.

12

Zapada zmierzch, gdy jeep doktora wjeda do obozu. Bill


iJeff niecierpliwie czekali na przyjazd Cooperw. Nigdzie nie
wida byo Jerryego.
Chodzi oJerryego? spyta doktor, wyskakujc zsamochodu.
Chyba przytrafio mu si co zego zameldowa
Bill.
Doktor si skrzywi; nie by zaskoczony, ale mimo to si
zmartwi. Ruszyli wd na teren prac. Wdrodze Bill opowiedzia doktorowi owszystkim, co si wydarzyo, cznie zodkryciem tajemniczej dziury wziemi.
Dziura wziemi? spyta doktor, mruc oczy.
Tu obok otarza wyjani Jeff.
Nigdy nie syszaem o adnych gbokich wykopach
pod jakkolwiek wityni filistysk.
Tote inas to zdziwio odpar Bill. Czycilimy
wanie Dagona, odsonilimy okoo poowy, kiedy pojawia
si ta rozpadlina. Prawdopodobnie bya zasonita bardzo
cienk kamienn pokryw, ktr niechccy rozbilimy lub
wepchnlimy do rodka.
Zeszli do wskiej doliny. Ludzie doktora Coopera zrobili
tu bardzo wiele: udao im si odsoni mury staroytnej wityni Dagona, przedziwnego boga Filistynw opostaci na poy
ludzkiej, na poy rybiej. Wkamiennych cianach wida byo
starodawne bramy, aporodku, poowicznie tylko odsonity
spod pokadw piachu, pyu igruzu, widnia kamienny wizerunek samego Dagona, ktry patrzy na przybyszw wzrokiem gronym igniewnym.
Wszystko to jednak miao dla nich wtym momencie drugorzdne znaczenie. Szybkim krokiem minli posg boka
ipodeszli wprost do znajdujcego si za nim tajemniczego otworu.
13

Doktor Cooper pooy si na ziemi, po czym wczy latark, skierowa jej wiato w gb studni i zacz dokadnie
oglda podziemne ciany. Troch poskroba, co przetar,
anastpnie wrzuci do rodka kamyk, by zorientowa si wjej
gbokoci. By podekscytowany izdziwiony.
Co to moe by, doktorze? spyta Bill.
Doktor Cooper pokrci gow.
To wszystko jest do dziwne. Studnia bez wtpienia
zostaa wydrona ludzk rk, ale oile mi wiadomo, Filistyni
nie byli specjalistami wkopalnictwie ibudowie tuneli.
Co teraz zrobimy? zapyta Jeff.
Gdzie jest ta lina?
Bill poda doktorowi koniec liny zwycigu.
Doktor przyjrza si ucitej kocwce.
Macie racj: lina nie urwaa si ani nie przetara. Zostaa ucita za pomoc jakiego bardzo ostrego narzdzia.
Na twarzy doktora malowao si zakopotanie. Syszelicie
co moe?
Bill iJeff znali odpowied na to pytanie, amimo to zawahali si przez chwil.
Hmm... zacz Bill, wiedzc, e to, co zamierza powiedzie, moe zabrzmie co najmniej dziwnie. Syszelimy, jak kto... piewa, tam na dole.
Tak jak si tego spodziewali, doktor Cooper obrzuci ich
zdziwionym spojrzeniem.
piewa?
Obaj mogli jedynie przytakn.
Trudno okreli to jakim innym sowem wyjani
Jeff. To byo naprawd przejmujce, nigdy czego takiego
nie syszaem.
Czy to by ludzki gos?

14

Dwaj strapieni mczyni popatrzyli na siebie, a potem


jednoczenie pokrcili gowami.
Nie, nie brzmiao to jak gos czowieka odpar Bill.
Raczej zwierzcia.
Jeff zaprzeczy szybkim ruchem gowy.
Nie, adne zwierz nie mogoby odpiewa tak
skomplikowanej melodii. To bya prawdziwa pie, doktorze,
prawdziwa muzyka.
Pamitacie t melodi?
Chyba tak... Jeff stara si zagwizda kilka taktw,
za Bill wtrowa mu, nucc.
Jay i Lila stali obok zafascynowani. Widok dwch podpiewujcych mczyzn byby zapewne mieszny, gdyby nie
owa smutna, tajemnicza melodia, ktra robia na wszystkich
dziwnie przygnbiajce wraenie.
Brzmi orientalnie skomentowaa Lila. Klucz minorowy.
Tak odpar Bill. A potem melodia sza wgr...
Znw zanuci przy gwizdanym akompaniamencie Jeffa.
Nagle Jay usysza jeszcze jeden, trzeci ton.
Hej, poczekajcie chwil odezwa si cicho.
Bill iJeff przestali nuci, lecz melodia nie ucicha. Syszeli
j wszyscy, stojc nieruchomo wgstniejcym mroku. Smutna, powolna muzyka pyna gdzie ze skalistych wzgrz
wznoszcych si ponad ich gowami.
Czy to brzmiao podobnie? wyszepta doktor.
Tak... odpar Bill. Melodia jest ta sama, tylko...
tylko to jest chyba flet.
Pasterski flet wyjani Jeff.
aobna muzyka pyna powoli przez dolin.
Zobaczmy, co to takiego zdecydowa doktor.

15

Bill chwyci za karabin, za Jeff zadowoli si sporych rozmiarw drewnian pak. Doktor Cooper zapi na biodrach
pas zrewolwerem.
Trzymajcie si mnie upomnia dzieci.
Podyli za tajemniczym dwikiem, ktry to wzmaga
si, to znw cich gdzie wrd wzgrz po wschodniej stronie
doliny. Doktor Cooper, Jay i Lila ruszyli prosto w kierunku
rda dwiku, Bill szed od lewej, aJeff od prawej strony.
Poka trawa pod stopami szelecia jak ryowa szczotka.
Ostre, poszarpane skay utrudniay wspinaczk. Ostronie
posuwali si wgr pomidzy wielkimi gazami, nasuchujc
co chwil. rdo tajemniczych dwikw przemieszczao si
ipowoli oddalao od wntrza doliny.
Wtem muzyka ustaa. Cooperowie zatrzymali si, nasuchujc. Cisza.
Zupenie niespodziewanie gdzie przed nimi zabeczaa
koza, a potem jeszcze jedna. Doktor Cooper umiechn si
pod nosem. Ruszyli w dalsz drog. Krtki, urywany gwizd
zlewej strony oznajmi im, e Bill jest niedaleko. Wkrtce podobny sygna nadszed zprawej strony od Jeffa.
Po chwili odnaleli wsk ciek prowadzc wzdu
grzbietu wzgrza. Beczenie stawao si coraz dononiejsze.
Za jednym zzaomw ujrzeli niewielkie stado kz.
Aha! To musia by pasterz! domyli si doktor.
UAAAA! rozlego si gdzie wgrze inim ktrekolwiek z dzieci zdyo si zorientowa, jaka bezksztatna
posta spada na ich ojca, powalajc go na ziemi. Jay iLila
wiedzieli, e napastnik rozwcieczony may czowieczek
w brudnych achmanach i z drewnian kul zamiast jednej
z ng nie ma wielkich szans w starciu z doktorem. W zapamitaym szale w maleki osobnik przylgn do swej ofiary niczym wcieky kot. Doktor Cooper obrci si, odwin
16

z wielk si i zrzuci atakujcego na ziemi. Ledwie jednak


zdy wsta, aju jednonogi napastnik natar na niego zkrzykiem, wymachujc dugim kosturem.
Hej, ty, zatrzymaj si! krzykn Jay i podbieg do
nieznajomego zzamiarem powstrzymania natrta.
Uwaaj na ten kij, synu ostrzeg doktor, uchylajc
si przed kolejnym atakiem.
Kostur ze wistem przemkn nad jego gow raz idrugi,
lecz przy trzeciej prbie uderzenia doktor zdoa chwyci maego napastnika, po czym obrci nim wpowietrzu, rzucajc
go na ziemi.
W uamku sekundy czowieczek podnis si ispojrza na
doktora oczyma penymi wrogoci, ale istrachu. Dopiero wtedy uwiadomi sobie, e nie ma ju swojego kija, by on bowiem wrkach doktora. Wtym rwnie momencie na miejsce caego zdarzenia przybyli Bill i Jeff, tote zdesperowany
napastnik zrozumia ostatecznie, e nie ma adnych szans.
Doktor Cooper zbliy si do niego powoli, ten jednak zacz
si lkliwie wycofywa.
Gdyby mg si cho na chwil opanowa odezwa
si spokojnym gosem doktor to chtnie bymy ztob porozmawiali.
Zaronity mczyzna odziany w podarte skry najwyraniej nie by chtny do jakichkolwiek rozmw. Zebrawszy
resztki odwagi, zacz krzycze na doktora gosem proroka
zwiastujcego rych zagad.
witokradcy! wrzeszcza, wytykajc ich palcem.
Najedcy! Sprowadzicie zagad na nas wszystkich!
Doktor Cooper zauway may, rzebiony flet zawieszony
na pasku pasterza.
Syszelimy, jak grasz.

17

Pie Ha-Raphaha! Pasterz wskaza na wykopalisko


wdolinie. To jego dom. Wkroczylicie do jego domu, rozgniewalicie go. Umiechn si zoliwie. Jeden z was
odczu ju na sobie jego gniew, co?
Doktor musia podnie rk, by powstrzyma Billa iJeffa.
Skd otym wiesz?
Oczy czowieczka wypeniy si lkiem.
Syszaem, jak piewa. To znaczy, e jest zadowolony,
azadowolony jest tylko wtedy, gdy pore czowieka.
Doktor Cooper uwanie przyjrza si pomarszczonej twarzy pasterza.
piewa t pie po zjedzeniu czowieka? Kim on jest,
jakim zwierzciem?
On jest bogiem! odrzek pasterz. Wszyscy yjemy wstrachu przed nim. Suymy mu lub umieramy. Dotkn instrumentu, po czym doda: Graem, by go zadowoli. Pozwala mi przej, gdy zagram mu jego pie.
Ion... zjada ludzi?
Tylko gdy jest zy. Poklepa si wdrewnian nog.
Kiedy take go rozzociem. Zamia si zowrogo.
Nauczylimy si ju zadowala go modlitw iofiarami, wic
nas nie niepokoi. Oczy nieznajomego wypeniy si lkiem.
Ale wy go rozzocilicie inie potraficie go uspokoi. Pore
was, pore nas wszystkich! To Ha-Raphah!
Jay iLila znali to sowo.
Ha-Raphah szeptali midzy sob znaczy Ten,
Ktry Napawa Lkiem.
Gdzie moemy go znale? spyta doktor.
Stary pasterz umiechn si drwico.
Wtargnlicie do jego domu, wic spotkacie go na
pewno. A gdy to si stanie, nie bdziecie ju mieli adnych
pyta. Nikt nie moe si znim rwna, nikt nie zdoa mu si
18

oprze. On wypenia ziemi, unosi na swych barkach niebo;


jego wola nie zna granic! Jest bezlitosny, bezlitosny iokrutny,
awam przyjdzie pozna ostrze jego miecza! Nie ma dla was
ucieczki.
Dobra mowa artowa Bill. Naprawd bardzo dobra. Niele to wszystko wymylie.
miejcie si, miejcie krzykn z wciekoci pasterz. Poznacie jeszcze straszliw potg naszego boga, tak
jak ja j poznaem. Znw spojrza na drewnian kul.
Niczego nie widziaem, nie syszaem, niczego si nie spodziewaem... Jego oczy si zwziy, gos zniy si do szeptu,
ciao zatrzso si pod wpywem przeraajcego wspomnienia. A wtedy Ha-Raphah, najmroczniejszy zcieni, wyoni
si bezgonie spod ziemi. Nie byo ucieczki. Nie czuem nic.
Po chwili dopiero zobaczyem, e nie mam ju nogi.
Zaczynali wierzy temu maemu, przestraszonemu czowiekowi, zaczynali rwnie odczuwa lk.
W kocu doktor podszed do pasterza i odda mu kostur.
Odejd wpokoju.
Ale czy opucicie jego dom? spyta tamten, trwoliwie spogldajc wd ku wykopaliskom.
Ha-Raphah zabra jednego znaszych ludzi. Nie moemy bez niego odej, nawet jeli bdziemy musieli ztego powodu stan twarz wtwarz ztwoim bogiem.
Och, bdziecie musieli, na pewno odpar pasterz
tonem pozbawionym wtpliwoci. Wystarczy, e tu zostaniecie. Spojrza jeszcze raz wstron ruin wityni. Ale
beze mnie, beze mnie.
Odwrci si ioddali wpopiechu, zaganiajc ipopdzajc kozy. Doktor Cooper popatrzy na dzieci, na obu wsppracownikw, a potem wszyscy przenieli wzrok na lec
19

uich stp dolin. Wiedzieli, e musz wrci, nie mogli jednak powstrzyma myli oczekajcych ich tam niebezpieczestwach.
W milczeniu zaczli schodzi wd.

20

You might also like