Professional Documents
Culture Documents
przekad
Ewa Wieleyska
Spis treci
Minuta, ktra zmienia bieg wiata...
Objawienia
Dyktator dziewica
Pitnasta dwadziecia dziewi
Przypadek Adolfa H. Dziennik (Sierpie 2000-lato 2001)
*
- Dobry wieczr, panie Hitler. A wic jak? Powiodo si panu?
Pani Zakreys, czeska wiedma, od ktrej wynajmowa pokj,
kiedy tylko usyszaa dwik klucza przekrcanego w zamku,
porzucia maszyn do szycia i wybiega na korytarz. Na szczcie sie
spowija pmrok i Hitler czu, e krpa sylwetka o tych lepkach
ledwie go dostrzega.
- Nie, pani Zakreys. Jeszcze nie ogosili wynikw, gdy jeden z
egzaminatorw z powodu niedyspozycji nie mg odda swoich ocen.
Pani Zakreys zakaszlaa w sposb peen zrozumienia. Hitler wiedzia,
e mwic o chorobie, od razu mona u niej wywoa lk i wspczucie.
- A co mu jest, temu profesorowi?
- Grypa,, Zdaje si, e w Wiedniu panuje epidemia.
Pani Zakreys cofna si instynktownie w stron kuchni, obawiajc
si, e Hitler jest nosicielem niebezpiecznych zarazkw.
Hitler uderzy w czuy punkt. Pani Zakreys, ktra kilka lat wczeniej
stracia ma z powodu le leczonej influenzy, bdzie si teraz izolowa i
nawet nie zaproponuje chopcu, by wypi z ni herbat. Z pewnoci
bdzie go teraz unika przez kilka dni. Dobrze rozegrane! Nie bdzie
musia si mczy, wymylajc kolejne kamstwa i odgrywajc
komedi, e oczekuje na wyniki.
Kiedy wiesza paszcz, usysza, jak stara zapala gaz, by przygotowa
sobie napar z tymianku. Jako e poczua si winna z powodu
pospiesznego wycofania, wychylia gow na korytarz, by uprzejmie
zapyta:
- Musi pan by rozczarowany?
Hitler podskoczy.
- Czym?
- e musi pan jeszcze czeka... na wyniki...
- Owszem. To irytujce.
Przyjrzaa mu si badawczo z daleka, gotowa usysze co wicej, ale
kiedy stwierdzia, e niczego ponadto si nie dowie, uznaa, e okazaa
mu wystarczajco duo sympatii i wrcia do kuchni.
Hitler zamkn si w pokoju.
Usiad w kucki na ku i zacz metodycznie pali. Wdycha dym,
pozwala mu si obraca w pucach, po czym wypuszcza gste spirale.
Mia upajajce wraenie, e ogrzewa pomieszczenie wasn substancj.
Wok niego jego rysunki, operowe afisze - Wagner, Wagner,
Wagner, Weber, Wagner, Wagner - szkice scenografii dla lirycznych i
mitologicznych dramatw, ktre chcia napisa ze swoim przyjacielem
Kubizkiem, ksiki Kubizka, partytury Kubizka.
Trzeba bdzie napisa do Kubizka do koszar, gdzie odbywa sub
wojskow. Napisa... Powiedzie mu...
Hitler poczu, e rozmiar tego zadania go przerasta. On, ktry
przekona Kubizka, by pojecha za nim z Linzu do Wiednia, on, ktry go
przekona, e powinien zosta muzykiem, a nawet zapisa go do
Akademii Muzycznej, gdzie Kubizek zosta przyjty za pierwszym
razem do klasy solfeu, kompozycji i fortepianu, on, ktry by liderem
walczcym z upartym sprzeciwem ich obu rodzin, teraz bdzie musia
si przyzna, e ze swojej strony wszystko zawali.
Pani Zakreys zaskrobaa w drzwi.
- Czego? - zapyta agresywnie Hitler, by chroni swoj intymno.
- Trzeba by pomyle o zapacie za pokj.
- Tak. W poniedziaek.
- Dobrze. Ale nie pniej.
Oddalia si, powczc nogami.
Hitler, zdjty panik, rozejrza si dookoa. Czy da rad dalej paci za
Pierwsze zamwienie...
Adolf H., proste wosy, piama woona tyem na przd, oczy cigle
spuchnite od drody piwnych, podrapa si po prawym udzie, patrzc
na nieprawdopodobn par, ktra tarasowaa wyjcie na korytarz:
niska i nabita pani Zakreys oraz monumentalny Nepomuk, synny
rzenik z ulicy Barberousse. Kiwali si przed nim niezgrabnie,
zakopotani, unieni, niczym dalecy kuzyni z wizyt.
- Nepomuk zawsze marzy, by wymalowa sobie szyld - wyjkaa
wacicielka.
- Tak, pikny kolorowy szyld z moim nazwiskiem - potwierdzi
Nepomuk.
Pierwsze zamwienie... Z ca pewnoci chodzio o pierwsze
zamwienie. Ju teraz chciano zakupi malarski talent Adolfa H.
Chopak oniemia ze zdumienia, a Nepomuk pomyla, e nie
interesuje go ta propozycja.
- Oczywicie, dostaniesz wynagrodzenie - powiedzia ju sabszym
gosem.
- Oczywicie - przytakna gorco pani Zakreys.
-Jeste mody, mj chopcze, dopiero dostae si do Akademii Sztuk
Piknych, nie mog wic wynagrodzi ci tak, jakby j ukoczy.
Adolf pomyla z radoci, e za kilka lat faktycznie bdzie droszy.
Po raz pierwszy zobaczy, e ten interes ma przed sob przyszo.
- No wic jeste mody. Mona nawet powiedzie, e zatrudniajc ci,
w pewien sposb ryzykuj.
- Proponuj panu nastpujcy ukad - przerwa Adolf. - Cen
ustalimy teraz. Jeeli szyld si panu spodoba, zapaci pan. Jeeli nie, nie
bdzie pan nic paci.
Rzenik zmruy wskie oczka. Artysta mwi jzykiem, ktry
rozumia.
skrzek kruka.
Doktor Bloch podbieg do Adolfa i czule cisn mu rk.
Przestraszony konwulsjami chopca, postanowi odpowiedzie za niego.
- Pani Hitler zmara na raka piersi.
- Nie chc tego sysze od pana, lecz od niego. Prosz wrci na swoje
miejsce.
Gos jest zimny, chirurgiczny, precyzyjny. Jak strzykawka.
Doktor Bloch wycofuje si i gos pyta ponownie:
- Prosz mi powiedzie, na co zmara paska matka.
Dreszcze wstrzsaj ciaem Adolfa: jakby pray si na patelni
kozetki. Chce odpowiedzie specjalicie, tak postanowi, uda mu si, to
bdzie bardzo trudne, ale nie moe si wycofa.
- Na ra... na raka kla... klatki piersiowej.
Co si stao?
Spywa na niego uspokojenie. Rozlunia si do tego stopnia, e staje
si pynem. Czuje si wycieczony, czuje ulg. Jego ciao przynosi mu
ukojenie, po kade zagbienie koci, po najmniejsze zakamarki skry.
Nad nim pojawia si umiechnity doktor Freud. Swego rodzaju
dobroduszno zdaje si agodzi t surow twarz.
- Nareszcie! Jestem szczliwy. Przynajmniej powiedzia mi pan co
prawdziwego w ostatnim momencie.
Zdawao si, e to ju koniec. Dwaj lekarze przeszli do ssiedniego
pokoju i cicho dyskutowali.
Adolf zrozumia, e moe wsta. Jakkolwiek ubrany, mia wraenie,
e si ubiera, nogi chwiay si pod nim, czu si tak, jakby dosta
obuchem w gow.
Doczy do dwch mczyzn.
- A wic, doktorze, jakie lekarstwo powinienem bra?
Dwaj mczyni umiechnli si, po czym doktor Freud pierwszy si
namalowa akt...
- Prosz si nie obawia. Edyp nie by kobiet, tylko mczyzn.
- A wic wszystko w porzdku.
Adolf wycign do. Freud, rozbawiony, wycign swoj i dobili
targu: szyld dla Freuda za uleczenie Hitlera.
- Do nastpnego razu, mj drogi Adolfie, prosz si przygotowa,
eby mi opowiedzie swj sen.
- Sen? - wykrzykn Adolf, spanikowany. - To niemoliwe, mi si
nigdy nic nie ni!
*
Hitler nie by zaprawionym wczg. Wiede tajemny, Wiede
wiecznie ywy, Wiede podszewek i wewntrznych kieszeni, miasto
skwerw, na ktrych mona spa a do witu, nie naraajc si policji,
miasto schronisk, przytukw, zup dla biedoty, chowajce w swoich
fadach dyskretny przedsionek osaniajcy przed wiatrem, dziedzice
bez niegu, szkolne klasy w nocy opustoszae, ale jeszcze ciepe od
dziecicych oddechw, Wiede skrywajcy za klasztornymi murami
dobr i dzieln siostr, ktra nie boi si kloszardw, oraz ksidza, ktry
ofiarowuje pierwszemu przybyemu mszalne wino, a take przyjaznego
socjalist, ktry rozkada sienniki we wasnych piwnicach, Wiede
wiey Babel, gdzie liczne jzyki obijaj si o siebie, wzajemnie si
zaguszajc, by przemwi uniwersalnym gosem godu i zmczenia, w
Wiede z odzysku, na ktrego mielinie osiadaj wyrzutki galopujcej
industrializacji, ten Wiede by Hitlerowi nieznany. Jedyny Wiede,
jaki mia w gowie, to by Wiede fasad, sawetny, zaszczytny, paradny,
Wiede nowego Ringu z dugimi alejami dla pieszych i do konnej jazdy,
Wiede cesarskich muzew i teatrw z kolumnadami, Wiede dla
cudzoziemskiego turysty, dla zadziwionego studenta, Wiede z
pocztwki.
Hitler wczy si bez celu przez ca noc. Marsz dla syna drobnego
urzdnika by jedynym usprawiedliwieniem jego obecnoci na ulicy.
Absolutnie nie zamierza usi albo pooy si na awce. To oznaczao
sta si wczg.
Ocigajcy si, blady wit wreszcie nadszed, by mu oznajmi, e jego
wdrwka moe dobiec koca. Znajdowa si przed zamglonym
Dworcem Wschodnim.
Wszed do rodka. Dworcowe to tumaczyo jako fakt, e taszczy ze
sob du torb.
Przy umywalkach postanowi umy si niemal cay. Byo to
ryzykowne i niewygodne, co wicej, cigao na niego pogardliwe
spojrzenia spieszcych si podrnych, ale przeszkody doday mu
odwagi: walczc o swoj czysto, pokazywa, e jest czowiekiem
penym osobistej godnoci. Kiedy skoczy i w nozdrzach poczu
cytrynowy zapach myda mieszajcy si z odorem amoniaku, omal nie
poaowa caej tej gimnastyki.
Wrci na poziom peronw, usiad na torbie i czeka.
Pasaerowie, pasaerki, tragarze, kontrolerzy, zwiadowcy,
sprzedawcy kiebasek, urzdnicy, wszyscy krztali si wok niego. On
stanowi centrum. wiat si krci. On by jego osi. Jako jedyny myla
o sprawach zasadniczych, jako jedyny wypenia sobie umys
problemami, ktre dotyczyy caej ludzkoci: myla o swoim ptnie,
najwikszym ptnie wiata, tym, ktre namaluje i ktre uczyni go
sawnym.
- Czy mgby mi pan pomc, modziecze?
Hitlerowi zajo troch czasu, zanim zestroi swj wzrok i such, po
czym zwrci si ku starszej pani.
- Nie daj rady nie tych walizek, s za cikie. Gdyby by pan tak
dobry i mi pomg...
Hitler nie mg uwierzy: stojca przed nim ukapeluszona,
zawoalowana, urkawiczniona kreatura, w dodatku mocno
uperfumowana tuberoz, nie zawahaa si przerwa jego wzniosej
medytacji. Co za tupet! Czy raczej, co za niewiadomo!
- Czy mgby mi pan pomc? Wyglda pan tak sympatycznie.
No i masz - pomyla Hitler - bierze mnie za jakiego
osiemnastoletniego chopaczka, ktry czeka na pocig Nie zdaje
sobie sprawye zwraca si do geniusza.
Hitler umiechn si, a w tym umiechu zawieraa si caa wyszo
boskoci, ktra znia si do poziomu ludzi, by im oznajmi z penym
znuenia smutkiem: Nie, nie mam wam za ze, e jestecie jedynie
tym, czym jestecie, wybaczam wam.
Zarzuci torb na plecy, podnis dwie walizki i zacz kroczy obok
starej, gadatliwej Wgierki, ktra dzikowaa mu, wiergoczc.
Kiedy ju si usadowia w kolasie, ucisna rk Hitlerowi,
potrzsna ni z wigorem, po czym wydaa rozkaz wonicy, by ruszy.
Hitler otworzy do: woya w ni banknot.
Moja gwiazda! - pomyla. - Moja dobra gwiazda znw daa zna o
sobie. To ona ca noc prowadzia mnie na dworzec i przywioda tutaj t
cudzoziemk, by podesza do mnie i wsuna mi w do banknot.
Dzikuj, mamo. Dzikuj.
Poczu to dobrze przed chwil, siedzc na torbie na kocu peronu: od
zawsze stanowi centrum wiata. To mu si nie przynio.
Wrci na dworzec, by zastosowa si do lekcji przeznaczenia. Cay
dzie pomaga podrnym nosi bagae. Samotne kobiety wysiadajce
z wagonw pierwszej klasy nie ufay tureckim tragarzom, zbyt
haaliwym i ogorzaym, ktrzy napraszali si bez ceregieli, za to
akceptoway pomoc bladego modzieca - z pewnoci onierza na
Oczywicie, e wie, ale pod adnym pozorem nie wyzna tego temu
skretyniaemu inkwizytorowi. Przesta ni od czasu mierci ojca. Ale
co z tego? A przede wszystkim, po co mwi to obcemu czowiekowi?
Freud pochyli si ku niemu i wyszepta powoli:
- Nie ni pan, czy raczej nie pamita pan swoich snw, od czasu kiedy
oznajmiono panu mier paskiego ojca.
ajdak! W jaki sposb si domyli? Przede wszystkim si nie
denerwowa. Tylko si nie denerwowa!
- I nawet mog panu powiedzie - cign dalej Freud - dlaczego
przesta pan pamita swoje marzenia senne, poczwszy od tamtego
dnia.
- Ach tak? - zaskrzecza Adolf gosem tak potwornym, e a sam
poczu si zaskoczony.
- Tak. Czy chce pan, ebym to panu powiedzia?
- No c, prosz bardzo.
- Chce pan? Chce pan tego naprawd?
- Prosz, chtnie si pomiej.
Adolf czu si coraz bardziej zaskoczony obcesowoci swoich
odpowiedzi. Ale to byo silniejsze od niego. Mia ochot nasika mu na
twarz.
- Nie sdz, aby byo panu do miechu. Myl, e wrcz
przeciwnie, bdzie pan... zszokowany.
- Zszokowany? Ja? Dobrze si ubawi. Mnie nic nie jest w stanie
zaszokowa!
Skd ten ton? Skd ten rzcy ton? Uspokj si, Adolf, uspokj!
- Nic pana nie szokuje, z wyjtkiem nagiej kobiety.
Trafiony, zatopiony! Ten czowiek robi mi jeszcze wymwki! Nie
pragnie mnie wyleczy, ale zniszczy!
zarzdza, porzdkami, rozkadem zaj, domowym obyczajem adnej kobiety pod moich dachem, adnej maeskiej pary - w tym
rwnie stopniami zayoci. Moga by niezwykle powcigliwa, a
nawet chodna w kontaktach z niektrymi lokatorami, nawet jeeli
mieszkali u niej od lat, lub niezwykle serdeczna, taka, jaka dawaa si
pozna modemu Hitlerowi.
To uprzywilejowane traktowanie irytowao innych mczyzn na
pensji. Wydawao im si, e Wetti mwi im tym samym: Jestecie
starzy, on jest mody, podoba mi si bardziej od was. Od razu stali si
szorstcy wobec Hitlera, nie tracc nigdy okazji, by trzasn mu
drzwiami prosto w twarz lub by go potrci na schodach, ale ten wcale
tego nie zauwaa, podobnie jak nie dostrzega przesadnej uprzejmoci
pani Hrl - och, przepraszam, Wetti - zastraszony przez wadcz i
macierzysk kobiet, u ktrej nawet poufao wydawaa mu si
rozkazem.
Hitler by tym bardziej ulegy - a wic uroczy - wobec Wetti,
poniewa j okama i specjalne wzgldy wacicielki pensjonatu byy
efektem tego kamstwa. Kadego ranka kaza jej sdzi, e poda do
Akademii Sztuk Piknych. Kilka razy, kiedy na dworcu oczekiwa na
klientki, wydawao mu si, e widzi Wetti na kocu peronu, zwiedziony
majestatycznym wygldem jakiej bogatej Polki lub rosyjskiej
hrabianki. Nauczy si opanowania i przesta si obawia
nieoczekiwanego spotkania z przeraajc wacicielk pensji, ktra
zbyt zajta czuwaniem nad tym, co si dzieje pod jej dachem,
przyznawaa sobie jedynie prawo do szybkiego porannego wypadu po
zakupy i nigdy nie pozwoliaby sobie na najkrtsz podr oddalajc j
od budynku przy ulicy Felbera 22, nigdy wic jej noga nie postaaby na
dworcu.
Kiedy Hitler mia troch czasu do zabicia midzy dwoma
rysunkw?
Hitler spsowia.
- Tak... przy okazji, by moe. Na razie nie jestem z siebie
zadowolony.
- Nazbyt skromny - powiedziaa, spuszczajc dugie rzsy i robic
przy tym min kobiety, ktra to akceptuje.
- Nie. Nie. Nie skromny, lecz wiadomy.
- Och, tym lepiej - powiedziaa, dobywajc z piersi pisk, ktry
wydawa jej si w dobrym stylu, ale przywodzi na myl krzyki alkowy.
Opara okcie na stole i pochylia si w stron Hitlera, a piersi omal
nie rozerway jej gorsetu.
- Chciaabym bardzo, przy jakiej okazji, pozowa dla pana.
Zastanowia si, jej wargi zastygy w spronym grymasie.
- Z ca, jednakowo, godnoci, ma si rozumie. Chciaabym
pozowa do portretu. Mgby pan w ten sposb si wprawia...
Okrcia sobie wok palca niesforny pukiel, jej oczy byszczay:
wydawaa si zachwycona pomysem, na jaki wpada.
- Co pan o tym myli?
Hitler, przeraony, nie by w stanie odpowiedzie.
Wanie zauway na jej biurku wielki stos magazynu Ostara.
*
Adolf, przycupnity nieruchomo na swoim ku, ze spuszczon
gow i przymknitymi oczami, przyozdabia! swj pokj girlandami
dymu, gdy nagle z ulicy dobieg go dwik jego imienia.
- Adolfie! Adolfie! Pospiesz si! Chod no tutaj!
Spojrza przez okno i zobaczy rozemianego doktora Blocha w
wieczorowym stroju, paszczu, smokingu i cylindrze, wychylajcego si
z doroki i przyzywajcego go wesoo.
szydekowaniu bd szyciu.
Jedna z nich porzucia swoj robtk, zapaa si za gardo i
wykrzykna:
- Pan Hitler!
Teraz wszystkie wrzeszczay. Nazwisko Hitlera odbijao si
rykoszetem od wosw spitych po opadajce lokami. Twarze zasoniy
si rkoma, jakby zaraz mia je spoliczkowa...
Doktor Bloch stara si zapanowa nad sytuacj.
- Nie, to nie pan Hitler, tylko jego syn.
W tym momencie Adolf poczu silny bl w podbrzuszu. Zgi si wp
jakby pod wpywem ciosu. Jedna z kobiet musiaa go podstpnie
uderzy. Upad na ziemi.
Kiedy mg si wreszcie podnie, wszystkie przeraone piknoci
zniky. Doktor Bloch obdarzy go ojcowskim spojrzeniem i powtrzy:
- Zapewniam ci, e nic ci nie jest. Jeste cakiem normalny. Nie
masz prawa przysparza sobie podobnych cierpie.
- Ale zapewniam pana, e to one...
- Ciii... ciii.
- Jedna z nich mnie uderzya, jestem pewien.
- Cii... ciii... staem obok ciebie i nic nie widziaem.
Adolf nie wiedzia, co powiedzie, tym bardziej e nie czu niczego
poza gwatownym blem. Chocia moe i jego tak naprawd nie byo...
- Chod za mn.
Doktor Bloch pocign go za rk do innej czci paacu. Wdrapali si
na kilka piter, przeszli przez niezliczon liczb korytarzy, by wreszcie
doj do niewielkiego buduaru, w ktrym palia si tylko jedna wieca.
Spaa tu kobieta lubienie wycignita w poobiedniej drzemce,
ledwie przykryta koszul z czerwonego jedwabiu.
nalee? Do modziey...?
Wetti, przechodzc obok Adolfa, szepna mu do ucha:
- A wic, Dolferl, widz, e idzie wam jak po male z Wernerem?
Podaa im biszkopty i przybraa ton czuej reprymendy.
- Mae nicponie, no, no, no!
Oddalia si czy raczej pokoysaa midzy fotelami, posawszy im
ostatnie znaczce mrugnicie okiem.
Hitler poczu, jak jego ciao zmienia si w ow. Zimny. Lodowaty.
Zastygy. Zaczyna pojmowa nieporozumienie. Wzito go za
homoseksualist. Znajdowa si w samym rodku spotkania
perwersw. Da si zapa w puapk.
Natychmiast si podnis.
- Nie czuj si dobrze. Wracam do pokoju.
- Pjd z tob - wyszepta Werner.
Sztywny, trzsc si, jakby dosta tca, Hitler pokona wszystkie
przeszkody w pomieszczeniu, nogi, fotele, gerydony, pufy, pmiski, i
zadyszany wypad na korytarz. Ku jemu wielkiemu zaskoczeniu nikt
nie by oburzony, widzc, jak wychodzi bez sowa.
Tu za nim Werner wybuchn przenikliwym miechem.
- Trzeba przyzna, jeste szybki.
- Musz si pooy.
- W porzdku, id z tob.
Hitler przeszed kilka metrw po schodach, zanim zda sobie spraw,
e Werner rzeczywicie za nim idzie. Odwrci si oburzony.
- Co ty robisz? Gdzie ty idziesz?
Werner, przez chwil zbity z tropu wciekoci malujc si na
twarzy Hitlera, nie wiedzia, jak zareagowa. Po czym uzna, e Hitler
artuje.
Przeskoczy dwa stopnie, ktre ich dzieliy.
Umy zby sze razy, odby kolejn dzisiaj toalet nad brzegiem
umywalki, przymierzy, po czym odrzuci swoje cztery koszule,
zacerowa kalesony i naoy na buty takie iloci czarnej pasty, e
zostawiay lady, kiedy kroczy. Niewane! Nic nie byo zbyt trudne!
Trzeba byo si przygotowa, eby przekona Wetti.
Na razie pocztek planu - pranie mzgu - by dla niego jasny, reszta
jawia mu si nieco mglicie...
Nie szkodzi. Bdziemy improwizowa.
Podtrzymywa si na duchu tym militarnym sownictwem.
Schodzimy. Atakujemy. I zobaczymy, jak potoczy si bitwa.
Podobao mu si szczeglnie owo my. Majc tyle mczyzn w sobie,
mg liczy na szans, e jeden z nich wytrwa do koca.
O dziesitej wieczorem, wiedzc, e wszyscy chopcy sobie poszli i e
Wetti, punktualna, szykuje si do snu, zszed cichutko.
Po kilku uderzeniach do drzwi usysza zaspany gos:
- Kto tam? O co chodzi?
- To ja, Dolferl.
Zawaha si, o mao nie powiedzia Adolf, ale w ostatniej chwili
przestraszy si, e wyda si to zbyt ceremonialne.
Drzwi si otworzyy i wyjrzaa zza nich zaniepokojona twarz Wetti.
- Dolferl, czy lepiej si pan czuje? Werner mi powiedzia, e jest pan
chory.
Adolf o mao nie okrci si na picie na sam dwik imienia Werner.
Przeszo skoczya mu do twarzy, zniewieciay potwr znw na niego
napiera, kiedy wreszcie zostawi go w spokoju?
Wyprostowa si mnie i postanowi zignorowa pytanie.
- Wetti, mam pani co do powiedzenia.
- Co takiego, Dolferl?
- Co bardzo wanego.
wiedzie, to kobieta.
Freud zacign si hawan, doi j, dziecinnie cmokajc ustami,
naciska na wymi, by wyssa dym, przeyka arocznie, ledzi z
bogoci wewntrzn drog mlecznej chmury i wydawa si czyni
zgorzel we wasnych pucach. Poyka wicej dymu, ni wydycha.
Gdzie on si podziewa?
- Nastpnie wysiada pan z powozu, by wsi do gondoli. Paskie,
ciemne i spokojne wody, jakie przepywacie, s obrazem paskiej
seksualnoci.
- Przepraszam?
- Jak dotd odmawia pan seksualnego ycia, powciga pan swoje
popdy, usiowa pan je umierci albo przynajmniej upi. Taki jest
stan paskich poda na pocztku snu. Ale to jest stan, ktry chce
pan porzuci, wkraczajc do tajemniczego paacu.
Adolfa przeszy dreszcz przyjemnoci, mia wraenie, e przeywa
swj sen na innym planie, na poziomie bardziej intelektualnym. Bez
kolorw, w biaym, ostrym, rtciowym wietle, wrd tomw ksiek,
ktre sprowadzay si do cienkich kresek, odnajdywa te same emocje,
tyle e bardziej szczere, zdecydowane i wyraziste.
- Mona by sdzi, e ten budynek jest burdelem, ale zgodnie z
pask logik, chodzi raczej o dom kobiet czy, jeszcze lepiej, dom
Kobiety. Caa budowla, mroczna, pospna, tajemnicza, ze schodami,
ktre si wznosz nie wiadomo dokd, symbolizuje Kobiet. Skada si
ona z trzech poziomw, ktre pan przemierzy, w wyniku czego
odbdzie prawdziw inicjacyjn wdrwk.
Freud pochyli si nad Adolfem, marszczc brwi.
- Prosz zrobi wydech.
Adolf, zaskoczony, otworzy usta i posucha. Zaczo w nim kry
-Nie.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Oddano j do mamki. Moja matka bya... zmczona.
- Tak, bya tak zmczona, e troch pniej zapada na raka piersi i
umara. I od tamtej pory pan czuje si winny. Jest pan przekonany, e
to pan, Adolf, ssc pier wasnej matki, pozbawi j wszelkich si
witalnych. To nieprawda! Czy pan mnie syszy, Adolfie: to nieprawda!
Adolf poczu dziwn ulg. Zawadna nim nieznana dotd sia. Zacz
swobodniej oddycha.
- Adolfie, nie zabi pan swojego ojca, nawet jeli', jak kady chopiec,
pragn pan jego mierci. Ani swojej matki. Obydwoje zmarli mierci
naturaln. adne poczucie winy nie powinno obcia i niszczy pana
ycia. Ma pan prawo do szczcia.
zy zaleway twarz Adolfa, a on nie zdawa sobie z tego sprawy.
Obmyway go z przeszoci, lkw, blu. To byo jak kpiel noworodka.
Freud z dobroci asystowa przy drugich narodzinach chopca. Bez
skalpela, bez cicia, bez okaleczania ciaa i bez rozlewu krwi wyleczy
zdesperowanego osobnika; na jego kozetce pooy si nastolatek, a
wstawa z niej mczyzna. Widmo znikno, widmo tego, czym mg by
Adolf Hitler bez terapii. Nieszcznikiem na pewno - pomyla Freud kryminalist by moe. Kt to wie? No dobrze, nie schlebiajmy sobie
za bardzo.
Freud spojrza na zgase cygaro i pomyla dwie rzeczy: po pierwsze,
e za nic na wiecie nie zmieniby zawodu; po drugie, e powinien mimo
wszystko rzuci palenie.
Zapa zapak i usiowa oywi hawan, ktra w tym momencie
niczym trup zimno cuchna popioem i odmawiaa reanimacji.
Wtedy trzecia myl zawitaa w gowie Freuda:
- A gdybym tak sprbowa les Ninas?
*
- Czy to prawda, Dolferl, co mi pan wyzna tamtego wieczora?
- To, co zostao powiedziane, zostao powiedziane, Wetti!
Hitler nadal szkicowa Wetti opornym owkiem.
- Czy uwaa pan, e jestem pikna?
- To oczywiste, na Boga.
- Czy poda mnie pan?
- To, co zostao powiedziane, zostao powiedziane.
Sam zdawa sobie spraw ze sztywnej, wojskowej maniery, jaka mu
si narzucaa, kiedy mwi o mioci. Jego wypowiedzi miay ton ostry,
stanowczy, ostateczny, ktremu z pewnoci brakowao romantyzmu,
ale nie brakowao wadztwa i mskoci. Pod wpywem jego werbalnych
atakw Wetti tsknie zadraa.
- Ale pan dobrze wie, e to niemoliwe, Dolferl.
- Niemoliwe? C mi zabroni by w pani zakochanym?
I wciekle przekreli kartk: zmowa owka, gumki i ziarnistoci
papieru wzbraniaa mu uchwyci t twarz w jego szkicowniku.
- To niemoliwe, Dolferl, nie mog si panu odda, pan dobrze o tym
wie.
Oczywicie, e wiedzia, poniewa Wetti przeuwaa swoj historyjk
kadego popoudnia.
- Nie mog si panu odda, poniewa ja... ja raz na zawsze
wyrzekam si mczyzn.
I dalej niezmiennie nastpowaa przejmujca epopeja jej nieudanego
maestwa. Maestwa z sangwinicznym i owosionym mczyzn, do
ktrego j zmuszono. Jego pocaunki przyprawiay j o mdoci w czasie
narzeczestwa. Nie wspominajc
o potwornej nocy polubnej, o ciele orangutana, ktre rozerwao jej
samemu sobie. Zbyt wiele rzeczy w nim sterczao: stopy, kolana, okcie,
biodra. Ba si, e sprawi jej bl i nie sprosta zadaniu.
Dowiadczona cierpliwo Dory wychodzia naprzeciw wszelkim
bdom. Bardzo szybko zrozumiaa, e ma do czynienia z prawiczkiem.
Ale ten prawiczek by Austriakiem i malarzem, co robio wraenie na
biednej Czeszce, zwykej przygodnej modelce. Miaa wraenie, e kocha
si z samym Cesarstwem i Akademi. Paszczyzna zmienia si w
wit misj, z ktrej miaa wyj uszlachetniona. Staraa si wic
przemieni zalknionego chopaczyn o pomiennej gupocie w
kochanka niemale znonego. Tym samym potwierdzaa swoj kobiec
wyszo; chocia byli w tym samym wieku, to ona kierowaa ich
miosn gr, to ona uczya go mioci. Uwaaa, e ta przygoda jest
bardziej przyjemna ni dokuczliwa, gdy zyskiwaa dziki niej wicej
szacunku do samej siebie.
Adolf uczy si wszystkiego, prbujc udawa, e ju to umie. Po
szstym zblieniu, wykoczony, dugo odpoczywa u boku dziewczyny.
Wydawao mu si, e dwa ostatnie razy poszy mu cakiem niele: to
pozwolio mu na przypyw szczeroci.
- Wiesz, e dla mnie to by pierwszy raz?
- Nie? - zdziwia si Dora.
Waciwie nie by to przypyw szczeroci, ale przypyw dumy.
Dora, odpoczywajc na poduszce z rozrzuconymi wosami, ze
wzrokiem utkwionym w sufit, zastanawiaa si - bez przesadnej
ciekawoci - czy Adolf teraz stanie si czuy, jak niektrzy mczyni
po uprawianiu mioci, czy te zastpi gesty sowami i bdzie
szczebiota przez dugie godziny namitne i pene sodyczy zdania.
Jej zdaniem, to raczej nie byo w stylu Adolfa, ktry wyglda na
takiego, co z entuzjazmu popada w depresj. Poza tym bya to jego
seksualna inicjacja. A objawienie zawsze czyni prawiczkw nieco
- Kogo to obchodzi?
Mrugna powiekami. Zdoby przewag. Nie spodziewaa si takiego
cynizmu po niedawnym prawiczku.
- No wanie, kogo to obchodzi? - powtrzy. - Najwaniejsze, e ja
potrafi by szczliwy z kobiet.
- Smarkacz jeden - spluna.
- Jak by szczliwym z kobiet, tak, to ju wiem.
- aosny karaluch, jestem pewna, e nie potrafisz da przyjemnoci.
- Co pani moe o tym wiedzie?
- Wiem, e jeste tylko mczyzn, a Dora jest tylko dziwk. Wic
jeeli chodzi o wasz dwjk, koczy si na gimnastyce.
- Ona krzyczy.
- Pacisz jej?
- Powiedziaem, e krzyczy.
- Oczywicie, e krzyczy, jeeli jej pacisz, to dobra dziwka.
Wobec docinkw i atakw modelki Adolf straci gow i zosta wybity
z pierwotnej taktyki obrony: cakowitej obojtnoci na zadane pytanie.
Zraniony w swojej mskiej dumie, wyszed z ukrycia i teraz udawa, e
jest zdolny doprowadzi kobiet do rozkoszy. Przegra na tym terenie. I
to szybko. Wrci do pierwotnej pozycji. Wzi gboki wdech i
powiedzia spokojnie:
- W zaspokajaniu kobiety nie mam adnego interesu.
Modelka zrozumiaa, e nie przyprze go do muru tak atwo.
Zapaa go wic za rk.
- Aaa, nie masz w tym adnego interesu? Chod ze mn.
Wzity przez zaskoczenie, szukajc odpowiedzi, Adolf ruszy za ni.
Nie sposb zreszt byo si teraz zatrzyma. Nie znisby miesznoci
uciekania od niej w drodze. Modelka zacigna go do kawiarni, ktrej
nie zna. Kiedy weszli, rozlunia swj ucisk, ale jej oczy z jeszcze
bardziej zniewalajc si ni minie zmusiy go, by usiad.
- Rozejrzyj si wok, a zrozumiesz. Jeste w kawiarni artystw.
Mamy wok siebie wszystkie moliwe poczenia. Zamw co do picia.
Tu jest ciekawiej ni w zoo. Kady stolik to oddzielna klatka. Przypatrz
si parom i zobacz, co czy danego mczyzn z dan kobiet. Ten
zawdzicza adn kobiet pienidzom; ona sypia z portfelem. Tamten
zawdzicza swoj kobiet urodzie, jest przystojniejszy ni ona;
prawdopodobnie zgodziaby si na wszystko, eby go nie straci, bo
zawsze znajdzie si nastpna, ktra go zechce. Tamten i tamta s na
tym samym poziomie, trzyma ich przyzwyczajenie i obietnice: to
niezbyt solidne. Ten jest geniuszem, zawsze znajdzie kobiet
pozbawion szacunku do siebie samej, ktra bdzie szczliwa, e jest
niewolnic wielkiego czowieka. Ten jest szkaradny, skpy i fatalny w
ku, nie dziwota wic, e pije sam. Teraz popatrz przez chwil na
Vladimira.
Wskazaa na wysokiego mczyzn, nieco przygarbionego, z gstymi
rzsami, mocno zarysowanym nosem, bardzo ciemnymi oczami, ktry
trca si kieliszkiem z przepikn kobiet.
- Vladimir nie jest ani pikny, ani brzydki, powiedzmy, e nie jest
odpychajcy, Vladimir nie ma wielkiego talentu, najwyej wietnie robi
ryciny na pudeka od czekoladek. Vladimir ma pod pidziesitk. I co?
Wszystkie byy jego! Wszystkie! Nawet aktorki, bogate, mode, pikne,
te, ktre miay wybr. A teraz czaruje nastpn.
Aktorka o zielonych oczach umiechaa si z oddaniem do Vladimira,
bardziej przymilna ni kotka w dzie.
- Dlaczego? Dlatego e Vladimir potrafi uczyni kobiet szczliw. A
dosownie, on nie tyle czyni je szczliwymi, ile sprawia, e wariuj.
Modelka zmusia Adolfa, eby na ni spojrza, i zmierzya go
za tydzie poprzedni.
- Dzielimy si po poowie, dobrze, drogi przyjacielu?
Hitler przytakn skinieniem gowy. Nie przyszo mu na myl, eby
sprzeciwi si temu estecie, ktry poza banknotami przynosi mu
kadej rody zapewnienie, e jest prawdziwym malarzem.
Sumy nie byy wielkie, ale Fritz Walter potrafi je wytumaczy.
- Klienci s pod wraeniem, kiedy mwi im, e ma pan zaledwie
siedemnacie lat.
- Dwadziecia.
- Ach tak, naprawd? Zatem s pod wraeniem, kiedy wyjawiam im
pana mody wiek. Ale z drugiej strony wykorzystuj to. To
nieuniknione. Fritz, mwi do mnie, bdziesz nam sprzedawa swojego
Adolfa Hitlera po cenie, jakiej zadasz za kilka lat, ale na razie pozwl
nam ubi interes. To normalne. Zawsze tak byo. Moja praca polega
na budzeniu podania, a potem na oczekiwaniu. Ale moi klienci maj
do mnie zaufanie, wiedz, e ich nie oszukam. Tak zaczynaem z
Klimtem i z Moserem. A teraz ludzie wyrywaj sobie ich dziea za
miliony marek. C, trzeba umie by cierpliwym. To bardzo adne,
mj chopcze, ale wol, kiedy pan si zabiera do znanych budowli.
Klienci to wol. Prosz si nie ba. U pana oryginalno nie pynie z
tematu, ale ze sposobu jego potraktowania. Prosz si nie ogranicza.
Tak, znane budowle Wiednia. Prosz spojrze na Klimta, zawsze
tematy klasyczne, a tymczasem jego obrazy wcale takie nie s. Ach,
Klimt, pamitam go, by taki jak pan, niepewny, patrzcy na mnie
podejrzliwie, mylcy, e go zachwalam dlatego, e wierz w jego
talent. Modo! Pikna modo! Sze obrazw? Osiem byoby
idealnie. Albo mae formaty. Duo maych formatw. Pniej, kiedy
bdzie pan ju dobrze ustawiony, przejdzie pan do duych. Jak Klimt.
Zawsze jak Klimt. Jake pan go przypomina.
wodzy swoje nerwy, a przede wszystkim czy bdzie mia przewag nad
silnym, krpym Fritzem Walterem.
Kiedy noc opada na chodnik, a bulwar opustosza, Hitler opuci
swoj kryjwk i podszed.
Fritz Walter odruchowo zacz go nawoywa, po czym przerwa w
poowie zdania, kiedy go rozpozna.
- Aaa, Hitler...
Pozwoli mu podej, usiujc wyczyta z jego twarzy, jak obra
strategi obrony.
- Kamca - wykrzykn Hitler. - Kamca i zodziej.
- Zodziej? Absolutnie nie! Zawsze ci przynosiem pienidze.
- Kazae mi wierzy, e prowadzisz galeri Walter.
Fritz Walter wybuchn mu w twarz miechem, miechem zym,
miechem smagajcym w policzek.
- Jeeli jeste wystarczajcym kretynem, by mi uwierzy, to twj
problem. Naprawd mylisz, e galeria Walter wziaby twoje
kalkomanie, no nie, naprawd w to wierzysz, mwisz powanie? Mam
ju wystarczajco duo kopotu, eby je wcisn turystom.
Hitler sta jak sparaliowany. Nie spodziewa si tego: zamiast si
broni, Fritz Walter atakowa. Ksa, i to mocno.
- Mj biedny Adolfie, naprawd trzeba by tak zadufanym w sobie
jak ty, eby wierzy cho przez p sekundy w to, co ci mwiem. Za
kadym razem dorzucaem kolejn porcj, mylc sobie: nie, teraz
wreszcie zda sobie spraw, e mwi gupoty, tym razem wymieje
mnie. I co? I nic! Nigdy! Przeykae wszystko! I Klimta! I Mosera! Nie
zaprzeczae, prosie o wicej, z buzi szeroko otwart, jak teraz,
czekajc, a ci podsun kolejne brednie!
Hitler sta jak wryty z rkoma zwisajcymi wzdu ciaa. Jego jedyn
reakcj byo da popyn zom.
Przez kolejne dni stosowa t sam metod. Nie mia ju tak wiele
przyjemnoci. Ona nie wicej.
Dosta napadu szau.
- Ale ty mnie niczego nie uczysz! Obiecaa mi, e nauczysz mnie,
jak da przyjemno kobiecie, i niczego mnie nie uczysz.
- Owszem. Nauczyam ci, e istniej.
Miny dwa dni, podczas ktrych Adolf by ni zaabsorbowany
bardziej, ni kiedykolwiek by pomyla. Poniewa nie chciaa mu
wyjawi swojego imienia, mwi do niej Stella, od nazwy hotelu, w
ktrym si spotykali. Myla o jej lekko zarysowanym umiechu, o
drgnieniach warg, o fali czerwieni, jaka przepyna przez jej piersi.
Rozpamitywa ulotn ekstaz, rozmarzon tsknot, ktra zwilya
spojrzenie Stelli. Czepia si tego jak znakw; ktrego dnia uda mu si
wreszcie sprawi, e ona co poczuje. Zmieszany, pomyla o
nierwnowadze wsplnie spdzanego czasu; dla niego zawsze byy to
momenty przyjemne, dla niej - nie. Myla o rnicy pci, mczyznom
tak atwo i tak czsto dane byo przeywa rozkosz, kobietom rzadko,
w dodatku w sposb nieprzewidywalny. Nie rozumia, dlaczego jego
podanie, tak widoczne, tak namacalne, tak silne, nie przenikao z jego
czonka w jej organy. Zaczyna podejrzewa, e adne mechaniczne
dziaanie, pieszczota, penetracja, masowanie, ugniatanie, tarcie nie
przeka przyjemnoci; musiaa by jaka inna droga. Jaka?
*
Kiedy o pnocy wypeniony alkoholem Hitler opuci Reinholda
Hanischa - alias Fritza Waltera - zastanawia si, co go upokorzyo
najbardziej. To, e nie by w stanie spra mu mordy? To, e si zgodzi,
e si napije, a potem by zmuszony dzikowa za piwo? Czy raczej to,
e zgodzi si na wsplnictwo w oszustwie? To, e sucha go, jak mwi,
e on i Hitler nie powinni ze sob walczy, ale trzyma si pod rce: jak
Hanisch by faszywym marszandem, tak Hitler by faszywym
malarzem; uzurpacja jednego bya warta kalkomanii drugiego.
Obydwaj uciekali si do podstpu i oszustwa, by zarobi na ycie;
jednak wobec siebie byli zawsze uczciwi, bo dzielili pienidze co do
halerza.
Hitler dugo maszerowa po ulicach Wiednia, by si oczyci
powietrzem, noc i zmczeniem.
To, czego aowa w przygodzie z Hanischem, to swoich straconych
zudze. Na kilka tygodni podarowa mu on iluzj uznania, iluzj jego
zaszczytnej przyszoci, iluzj zbliajcej si fortuny. Przez kilka
tygodni upojony, otumaniony, trzyma gow w chmurach i ledwie
dotyka wulgarnej powierzchni rzeczywistoci. Tych mrzonek bdzie
mu brakowao. Nigdy nie wybaczy Hanischowi, e da mu najwiksze
szczcie dziki cynicznemu kamstwu.
Cae miasto, od jezdni po fasady, wydawao si spywa wiecc
smo. Kilka jaskrawych tych wiate, ktre zdoao si przebi z
jakich odosobnionych okien czy latarni, szybko znikao w gstym
mroku, pochonite przez noc, wypite przez porowate ciany, odbijao
si jeszcze od pomarszczonych chodnikw, zanim nie zmaro w
zielonkawym rynsztoku.
Kiedy doszed na ulic Felbera, skonstruowa ju swoj histori.
Spreparowa j dla Wetti. Nie dlatego, e chcia Wetti uspokoi czy
oszczdzi jej cierpienia, ale zaleao mu na utrzymaniu szacunku,
owego marzenia o sobie samym, jakie z nim dzielia. Uda, e spotka
kolegw z Akademii w piwiarni. Hitler dowiedzia si, e trzech z nich
rwnie pado ofiar Fritza Waltera, oczywicie, wszyscy trzej byli
osobnikami wielce obiecujcymi.
We wszystkich trzech przypadkach manipulacja przebiega w
sobie serdelka. Taa, ot to, rozumujesz jak twj ojciec, jak urzdnik w
biaym konierzyku, ktry chce by dostrzeony przez zwierzchnikw:
potrzebujesz dyplomw, kariery, uznania. Akademia w Wiedniu?
Naprawd mylisz, e da Vinci i Micha Anio ukoczyli Akademi w
Wiedniu? Naprawd mylisz, e chcieli by na usugach biurokratw, e
patrzyli na ich stopnie i lata spdzone w administracji? Portki ci si
trzs ze strachu, Adolfie Hitlerze, nie masz odwagi stan na
wysokoci wasnych marze, w kocu wszystko stracisz, jeeli bdziesz
tak opacznie rozumowa. Co to znaczy dla ciebie pracowa? Napoci si
wystarczajco, by opaci komorne? To dla Wetti i dla Zakreys
istniejesz? Wszystko pojmujesz faszywie, Adolfie Hitlerze, praca
powinna oznacza dla ciebie doskonalenie si w sztuce. Nie masz nawet
pojcia, jakim wielkim malarzem si staniesz. Ale tak. Byby
przeraony, gdyby pooy tu, przed tob, ptna, jakie skoczysz za
kilka lat. Draby. Poczuby wity szacunek. Uklkby przed
geniuszem i ucaowaby ram. Tak, tak, najlepszy z najlepszych, jaki
malujesz dzisiaj, nie ma nic wsplnego z najgorszym jutra. Wierz mi.
Oto twoja droga. I tylko to si liczy. Spa? Taka jest fizjologia. Tak
mamy natur. Nie moemy inaczej. Nie martw si o to. Miejsce, w
ktrym mona si pooy, cakowicie wystarcza. S parki w lecie,
kawiarnie, kiedy pada, a jesieni noclegownie na powrt otwieraj
swoje podwoje przed zim. Wszystko zostao przewidziane, Adolfie
Hitlerze, wszystko zostao przewidziane dla geniuszy takich jak ty. Pod
warunkiem e nie bd drobnomieszczascy. Bdziesz pracowa,
ulepsza swoje rzemioso, ja bd sprzedawa twoje obrazy i wszystkim
si zajm. Zaufaj mi, bdziemy zawsze mieli co zje, co wypi i gdzie
si pooy. Co? Czysto. Tak, czysto. My si take. Czy ja cuchn?
Sdzisz, e wygldam na kloszarda? Mona si kpa, bra prysznice w
noclegowniach. Dezynfekowa ubrania u sistr. W rody rano do
on nie mia; poznaa wielu mczyzn; patrzya tak, jak samica patrzy na
samcw.
Klient z pokoju na grze wyda z siebie krzyk zarzynanej wini,
kobieta podobnie - krzyk, w ktrym z pewnoci wicej byo ulgi ni
ekstazy - i dwa ciaa zwaliy si z wielkim hukiem na sufit. yrandol
zatrzs si faszywym krysztaem. Adolf i Stella wybuchli miechem.
aden jk nie by porwnywalny z ich jkiem. aden pocaunek nie
mia gbi ich pocaunkw. Jako ich relacji unicestwiaa plenic si
brzydot. Nie miaa z ni nic wsplnego. yli w trybie nic wsplnego.
Cokolwiek dziao si wok nich, a nie przypominao mioci, nie mieli z
tym nic wsplnego.
- Musz wraca - wyszeptaa Stella.
Zaakceptowaa nawet imi Stella - tak jak widniao na szyldzie tego
podego hotelu, gdy Adolf zawsze jej poda jako Stelli.
- Tak, musz wraca.
Nie poruszya si. Adolf take. Rozkoszna chwila, kiedy w peni
korzystamy z tego, co za chwil stracimy. Chwila szczcia wzbogacona
nostalgi za szczciem.
- Chodmy.
Poruszya nog. Adolf przykry j swoim ciaem, by j przytrzyma i
unieruchomi. Znowu mu stan. Ona te miaa ochot. Przez kilka
minut, wierni rytuaowi, ktry ustanowili, udawali, e znw si kochaj.
Kiedy byli bliscy orgazmu, ona wysuna si nagle z ka, gdy
chodzio o to, by pozosta w nienasyceniu, aby na samym dnie odka
zachowa tyraskie podanie drugiego.
Poegnali si przed hotelem Stella i kade wrcio do siebie. Nigdy
nie pada kwestia wsplnego zamieszkania. Tutaj odbyli swoje pierwsze
dziaania wojenne; teraz pole bitwy stao si ich ogrodem, oaz, w
ktrej minuty sczyy si powoli, inaczej.
- Jaki Adolf?
- Adolf Hitler.
- Nie wierz ci. Tak czy owak, nie mam prawa ci otworzy. Tralala...
Usysza dziecko beztrosko oddalajce si od drzwi. Nie przewidzia,
e jego siostra Paula opuci dom Raubalw, by take zoy wizyt
ciotce.
Z caej siy napar na drzwi i zacz je okada piciami.
- Otwrz mi. Jestem twoim bratem, Paula. Otwieraj!
Gosik wyjka:
- Skd mam wiedzie, e to ty?
- Wyjrzyj przez okno i zobacz.
Dziecko pojawio si za firank, odsonio j, przycisno swoj grub,
pask twarz do szyby i nie wydawao si przekonane. Hitler nie
cierpia tego bachora od zawsze, a ona w tej chwili nie robia niczego,
eby to zmieni. W kocu powoli wrcia pod drzwi.
- Troch go przypominasz.
- Jestem twoim bratem.
- Nie, mj brat jest zawsze dobrze ubrany. A poza tym mj brat
miaby klucze do domu.
- Paula, zaraz si obra.
Za plecami usysza gos:
- Adolf! Ty?! Tutaj!
Ciotka Johanna wracaa z zakupami. Hitler, odwracajc si, dostrzeg
najpierw uderzajce podobiestwo do swojej matki, serce mu si
cisno i o mao nie rzuci si jej w ramiona. Jednak zimne i
obiektywne spojrzenie, ktre go badao z gry na d, powstrzymao
ten gest i potwierdzio, e jak najbardziej jest to ciotka Johanna.
Mama bez spojrzenia mamy.
- Ja te.
- Ale ja przed tob.
Jaki on jest pikny, jaki czuy i jaki oburzony.
- aden mczyzna nie moe zadowoli si jedn kobiet. Ty si nie
rnisz od innych.
- Mwisz o mczyznach tak, jakby mwia o zwierztach. Nie
jestem jakim dzikusem, umiem si kontrolowa.
- Widzisz, ju mwisz o ofierze. Kontrolowa si... Zrezygnowa z
nich i sta si zgryliwym, byle tylko zosta z twoj poczciw Stell.
Nie, dzikuj, nie chc twojej litoci.
Im bardziej go atakuje, tym bardziej go uwielbia. Jego odpowiedzi j
zachwycaj. Sprawdza, jak bardzo bdzie przez ni cierpia.
- Stello, unosisz si niepotrzebnie. Jeeli nasza historia si skoczy,
mog ci zapewni, e bdzie to z twojej woli, a nie z mojej.
Stella nagle si uspokoia.
Nie mg znale si bliej prawdy, nie znajc jej. Biedaczek, gdyby
si domyla, co ja szykuj.
Spojrzaa na niego i gwatownie si zbliya, by ugry go w patek
ucha, jakby chciaa wyrwa drzewu czereni.
- Kocham ci - powiedziaa.
- Oczywicie, e mnie kochasz. I ja te ci kocham.
I jake trudno unie mi t mio - dodaa w mylach, wzdychajc.
*
Zima przysza jak niespodziewana wojna. Gwatowna. Przeraajca.
Zakniona mierci.
Hitler i Hanisch schronili si w przytuku dla mczyzn. Mona tu
byo spdza noc, ale trzeba byo zwija manatki nad ranem.
W klasztorze obok siostry serwoway gst zup, ciemnobrzow,
kochaam.
Zegnaj i dzikuj,
Ariane-Stella
Adolfowi H. zajo kilka minut, by powiza ze sob poszczeglne
sowa i znale midzy nimi zwizek. Nie miecio mu si w gowie, e
Stella zniknie. Nie potrafi uzna, e Stella moe si przyczyni do jego
cierpienia. Czyta i wczytywa si w list jak archeolog deszyfrujcy
papirus, ktry nie jest adresowany do niego. Szuka bdu. Mia
nadziej, e przyjdzie chwila, kiedy objawi mu si klucz do tej zagadki i
ze wszystkiego bdzie si mia jak z dobrego artu.
Ale przy kolejnej lekturze w kocu dotara do niego wiadomo:
Stella opuszcza go definitywnie, bez sowa wyjanienia.
Jakby pokn worek z cementem, Adolf siedzia sparaliowany,
ciki, cinity. By ju tylko cierpic bry. Nie byo miejsca, przez
ktre mogaby przenikn wcieko, przeklestwo, oburzenie. Nic.
Paraliujcy bl. Zycie bez Stelli. Zycie bez ciaa Stelli przy sobie. Zycie
bez odwzajemnionej mioci.
Potem cierpienie przestao by zwart mas i rozpko si na tysice
drobnych myli; to wanie w tym momencie, kiedy po pierwszym
wstrzsie cierpienie agodnieje i si rozprasza, staje si najbardziej
bolesne.
Adolf rzuca si na ciany, po czym zacz wali o nie gow. Skoczy
z tym! Skoczy z tym, i to ju! Jak wszystkie bezradne wobec
cierpienia istoty Adolf w pierwszej chwili pomyla o mierci.
W niejasnym pomieszaniu altruizmu z egoizmem chcia zarazem
powici si w imi mioci i natychmiast pooy kres rozpaczy.
Przeci sobie czoo o kant szafki i jego twarz zalaa si krwi. Dawi si.
Przytulony do ciany wymierza sobie razy. Choby i najwikszy bl w
ciele, byle nie ten bl w duszy. Im wicej bdzie mia siniakw, ran,
pkni, im bardziej bl wgryzie si w jego ciao, tym mniej bdzie
cierpia.
Po tym jak przez godzin obraca wcieko przeciwko samemu
sobie, ponownie chwyci list i zacz go interpretowa. Stella opucia
go, eby wyj za m. Co z tego, e mwia, e jest z nim szczliwa,
najwyraniej to szczcie jej nie wystarczao. Przyznawaa mu tylko
jedn zalet: modo.
Adolf zacz paka cicho, powoli, niemale w zwolnionym tempie, tak
jakby kada za bya ostrzem brzytwy, ktre powoli przesuwa si po
jego powiece, skrupulatnie j tnc. Z trudem oddycha. Modo bya
jedyn zalet, ktrej nie uda mu si zachowa. Wycign z tego
wniosek, ktrego obawia si od wielu miesicy: nie by ani
wystarczajco pikny, ani wystarczajco bogaty, ani wystarczajco
interesujcy, by utrzyma przy sobie kobiet. Miaa racj: nie by wart
wicej ni krtki list informujcy o zerwaniu. Ni wistek...
By przygnbiony.
Stella popenia zbrodni dwudziestego pierwszego grudnia 1909
roku, Adolf opuci Wiede dwudziestego trzeciego i sprawi mi
niespodziank swojej siostrze Pauli, siostrzenicy Geli i przyrodniej
siostrze Angeli Raubal, doczajc do nich na Boe Narodzenie.
Urzdzono mu przyjcie niczym marnotrawnemu synowi. Fetowano
go, wyciskano i ze wszech miar dopieszczono. Chocia myla, e
bdzie im si naprzykrza swoim ponurym towarzystwem, udao mu
si dosy dobrze ukry zy nastrj; zaskoczy nawet samego siebie. W
sumie, jako jedyny mczyzna w domu zamieszkanym przez kobiet i
dwie dziewczynki, Paul i Geli, czu si bardzo dobrze, ogrzewa si
kobiecym ciepem i odnajdywa co z czaru Stelli w jego delikatnej,
doprecyzowa myl.
- Malarza debiutujcego, z pewnoci. Ale malarza. Prawdziwego.
Wydawa si z siebie bardzo zadowolony, podobaa mu si wasna
wypowied.
Jeeli chodzi o Adolfa, serce omal nie wyskoczyo mu z piersi, tak by
wzruszony. Uwaa si za bardzo nieszczliwego i oto dosta
prawdziwy komplement, ktrego nawet si nie spodziewa. Kilka sw
wynioso go z przygnbienia w ekstaz. Sam si dziwi tej zmianie.
Po raz pierwszy zda sobie spraw z niebezpiecznego przywileju,
ktry mia rzdzi jego yciem: artysta potrafi wycisn mid ze
wszystkiego, w tym rwnie ze strapienia. Pojemny i nadwraliwy
emocjonalnie, moe pozosta porzdnym czowiekiem albo sta si
potworem, ktry cierpi i przysparza cierpienia innym w imi
najwikszej rozkoszy, jak jest dla niego sztuka. Jak drog on sam
obierze?
*
- Nie wierz ci.
- Przysigam ci, Hitler, przysigam! Opowiedziaem ci wiele bujd, ale
tym razem to prawda. Przysigam ci na wasn matk i mojego kutasa.
To dom, syszysz mnie? Nie przytuek, dom, tak, dom dla mczyzn, na
pnocy miasta. Czyciutki, nowiusie-ki, z wszystkimi nowoczesnymi
udogodnieniami. Wybudowany przez ydw, ktrzy ju sami nie
wiedz, co robi z pienidzmi, tak, najzamoniejsze rodziny ydowskie
Wiednia wybudoway nam ten paac, bo gryzy ich wyrzuty sumienia.
Ritz! Carlton! Schnbrunn dla ciebie i dla mnie! Nie wierzyem
wasnym oczom. Na parterze: biblioteka. Na pierwszym pitrze: salony
i czytelnia, gdzie co rano dostarczaj wie pras. W piwnicy: anie,
szewc, krawiec i fryzjer. Tak, fryzjer, nie artuj. Jest stowka, gdzie
Objawienia
no bo jak si utrzyma ze sztuki, kiedy ma si dwadziecia pi lat? ale to przyja bya jedynym powodem ich wsplnoty. Bardzo rni,
jeeli chodzi o ich gusty malarskie, literackie czy filozoficzne, w niczym
si nie zgadzali, dyskutowali o wszystkim, wymieniali z pasj odmienne
opinie do pna w nocy i mona powiedzie, e owo wycieczajce
niedopasowanie byo istot ich dopasowania.
- Wojna zostaa ogoszona.
Cho jeden raz trzej mczyni byli zgodni: to bya klska. Moe nie
klska dla Austrii. Moe nie klska dla ich wspczesnych. Ale klska
dla nich.
Jutro zostan zmobilizowani. Pojutrze stan do walki. Czy bd yli,
czy umr, niewane, ju nie naleeli do siebie. Wysiki ostatnich lat,
mozolne i szczere usiowanie, by odrzuci wasne granice - granice rki,
oka, wyobrani - wytone chci, dyskusje, wszystko zostao obrcone
wniwecz. Niepotrzebne. Zbdne. Wojna doszcztnie wszystko zniszczy.
Byli ju tylko misem. Dwie nogi, dwie rce. To narodowi wystarczy.
Miso. Miso armatnie. Dobre do zabijania i bycia ubitym. Tkanki i
koci. Nic wicej. Dwunone miso dzierce bro. Nic wicej. Bez
duszy, albo tyle jej, by posika si ze strachu. Indywidualne jednostki,
ktrymi by usiowali, powiesz w koszarowej szatni na czas, gdy pjd
walczy lub umrze. Wszystko, dla czego si kochali i szanowali
wzajemnie, wszystko, dla czego zaleao im na sobie, wszystko to
wydawao si teraz mieszne, z obywatelskiego punktu widzenia nienawistne, z patriotycznego - niedopuszczalne. Ich przyszo ju do
nich nie naleaa, odtd naleeli do narodu.
Bardziej ni rozczarowaniem wojna bya dla nich zdrad. Zdradzi
artystyczne ideay, by sta si piechurem. Zdradzi lata studiw, by
nie karabin. Zdradzi dug prac konstruowania siebie, by
zredukowa si do numeru w korpusie armii. A przede wszystkim
entuzjazmie.
Pospieszy do koszarw ze swoj ksieczk wojskow i korzystajc z
oglnego zamieszania, sprbowa szczcia. Sierant rekrutujcy nie
panowa nad tumem; sam trzewiejc po porzdnym piciu, nie zada
sobie trudu, by dobrze obejrze papiery, a Hitler wystrzega si, by nie
powiedzie, e jest Austriakiem. Z walcym sercem Hitler wyszed
rozpromieniony na osonecznione podwrze: udao mu si zacign do
niemieckiej armii.
Rodzi si na nowo. Przechrzci! si. Od tej pory bdzie onierzem i
Niemcem. Udao mu si to osign.
Przez nastpne dni, przydzielony do koszarw, przechodzi
przyspieszone szkolenie. Maszerowa. Czyci prysznice. Strzela z
karabinu. Wspina si. Czoga. Wstajc o szstej, kadc si o
dziewitej, skada cakowity dar ze swojego ciaa, czasu i energii.
Wieczorem mia prawo do podwjnej porcji: pieczeni wieprzowej, saaty
i ziemniakw. Nigdy nie jad tak dobrze. Na razie strzela do tarczy;
niedugo bdzie mia prawo strzela do ludzi.
- Dziki niebiosom, e pozwoliy mi y w takich czasach! -szepta
zmordowany kadego wieczora, moszczc si z trudem na swoim
sienniku.
*
Pewnego jesiennego wieczora pocig wyadowa w Bazan-court,
maym szampaskim miasteczku, oddzia nowych onierzy.
Nieprawdopodobiestwo przybrao konkretny ksztat: Adolf H. by
na froncie. Przez ostatnie tygodnie w koszarach, gdy prbowano z
niego zrobi onierza, usiujc cakowicie wyzu go z osobowoci i
jakiejkolwiek inicjatywy, myla, e tkwi uwiziony w jakim nie.
Niewielki, radosny dworzec sprawia wraenie operetkowej
- Witaj wrd kandydatw na rannych, kalekich, umarych powiedzia Neumann. - Jak widzisz, poprzedni laureaci odjedaj.
I rozemieli si.
- S tylko dwa sposoby, eby tu zosta. Przey albo zdechn.
- Wybieraj.
I rozemieli si.
Adolf nie mia im powiedzie, e wydaj mu si dziwni, inni. Och, to
nie byy jedynie mundury ubabrane botem ani brody prorokw, to
bya ta ta, jakby woskowa cera, fioletowe obwdki pod oczami, to
bya...
- Dyzenteria - powiedzia Neumann, mruc oczy.
- Sucham?
- To, co widzisz, to skutki dyzenterii. Mamy wypalone odki.
Codziennie spdzam godzin w kucki. Nawet nie wiem, po co znowu
nacigam portki.
Adolf by wstrznity. Neumann nigdy wczeniej nie powiedzia
portki, nigdy nie wspomnia, e ma jelita; nigdy nie wspomniaby, e
zdarza mu si...
- Przyzwyczaisz si - podsumowa Neumann, ktry najwyraniej
czyta w jego mylach.
Kapitan zarzdzi zbirk. Przechadza si przed mczyznami,
wyjania, co przynios najblisze godziny, i obieca im chrzest bojowy
nastpnej nocy.
- A teraz, kto jest artyst w tych szeregach? Kto jest malarzem albo
muzykiem?
Adolf, zachwycony na myl, e by moe wyznacz mu funkcj godn
jego osoby, wystpi z kolumny.
- Nie id tam - wyszepta Bernstein.
Zapanowaa ciemno.
wist. Rakieta zapalia si na niebie i rozlaa widmowe wiato. Czas
si zatrzyma. Ziemia bya jak z rtci. Nic si nie poruszyo, pejza
zdawa si trwa na czatach.
Powrci mrok, jeszcze gstszy.
Nagle zaczyna si ogie. Ze wszystkich stron hucz armaty,
trzaskaj karabiny. Biae pociski. Czerwone pociski. Zielone pociski.
Adolf nie odrnia ju odgosw niemieckich dzia od oguszajcych
pociskw wroga.
- Spu gow - krzyczy Neumann.
Ponad nim chmary kul i rozmaitych pociskw lec we wszystkie
strony, szerszenie poszukujce ofiar, niezborne, wiszczce, bzyczce,
perfidne.
Jaki onierz obok wydaje z siebie krzyk. Odamek rozerwa mu
szyj. Krew tryska z arterii, ywa, pynna, jakby niecierpliwa.
Mczyzna pada. Czy umar?
- Tdy.
Skd pochodzi ten rozkaz? Adolf poda za Bernsteinem. Za czym
biegn? Gdzie id? Id po czym mikkim. To brzuch. Tego Strzelca,
ktry pad. Ale on ju nic nie czuje. Id dalej.
Ziemia rozbryzguje si przed nim. Deszcz grudek. Jaki pocisk pad
niedaleko. Nie wybuch.
- Dalej!
Dokd id? Tam gdzie jest bezpieczniej? Tam gdzie jest straszniej?
Ponad okopem biegnie nieprzerwany ogie, powietrze trzeszczy od
chmar pociskw. Adolf nie rozumie. To przychodzi ze wszystkich stron,
ze wschodu, z zachodu, z pnocy, z poudnia. Czy wszyscy do siebie
strzelaj? Czy jest kto, kto tym wszystkim dowodzi? Czy istnieje jaki
- Tdy.
Co? Kolejny rozkaz? Czy kto udaje, e rozumie co z tego, co tu si
dzieje?
Przy wejciu do podkopu le dwa trupy. Trzeba przez nie
przeskoczy. Dwa trupy. Niemal zadziwiajce, e nie ma ich wicej.
Odgosy pociskw staj si tutaj bardziej donone. Ziemi przeszywa
rozlege, dogbne drenie.
- Tdy!
Labirynt. Bieg. Nastpne trupy do przeskoczenia. S pokryte ziemi,
zasypane chaosem desek i workw.
Dalej.
W wskich kiszkach nie sycha tak wybuchw, jedynie suche salwy
z karabinw, detonacje strzelb. Niemal ulga po huraganie. Czy wycofaj
nas na tyy?
Przeciwnie. Ich grupa wanie znalaza si w pobliu wroga.
- Zaatakujemy.
Mwi si o wysaniu kilku mczyzn z granatami, ktrzy
przeczogaliby si bokiem, podczas gdy pozostali strzelaliby frontalnie.
Podczas poufnej rozmowy jeden z onierzy wydaje krzyk. Niewielka
czarna kulka wypluwa z siebie tryskajcy iskrami strumie i dociera do
jego brzucha. Granat eksploduje. Mczyzna pada: jego jelita bryzgaj
na innych.
Adolf widzi wyrastajc przed nim twarz, twarz ogromn, zielon w
wietle przymionego ksiyca, okrge oczy wytrzeszczone z trwogi i
okruciestwa. Adolf wrzeszczy i strzela. onierz zwala si, zdziwiony.
Jego rami zwisa w okopie.
Bernstein i pozostali podbiegaj i z ukrycia ostrzeliwuj nacierajce
komando.
rozkoszy.
- Ten kociak przechodzi z jednego obozu do drugiego. Ma przyjaci
po obu stronach. Wiem, e nie jestem jedynym mczyzn jego ycia, i
wierz mi bd nie, ale znosz to bardzo dobrze.
Bernstein, mwic to, umiechn si do Adolfa.
Po raz pierwszy Adolf poczu wreszcie, e widzi Bernsteina takiego,
jakim zna go w Wiedniu. Uklkn i rwnie zacz pieci kulawego
kota, ktry natychmiast go zaakceptowa.
- Ten kociak nie widzi rnicy midzy pieszczotami francuskimi a
pieszczotami niemieckimi - wyszepta Bernstein. - Nic nie zrozumia z
tej wojny.
- To znaczy, e wszystko zrozumia.
Dwaj przyjaciele wreszcie umiechnli si do siebie tak jak niegdy, z
porozumiewawczym byskiem w oku, nad omdlewajcym z rozkoszy
kociakiem.
*
Hitler po raz pierwszy poczu dobrodziejstwo pynce z nienawici.
Teraz, kiedy wrg by jasno okrelony, oddycha swobodniej.
Sowianie? Brutale spragnieni krwi. Anglicy? Zimne, okrutne we.
Francuzi? Zachanni i aroganccy imperialici. Oto jedyne niuanse, jakie
znaa jego odraza. Co byo dobre? Niemcy i tylko Niemcy. Co byo ze?
Caa reszta. Wreszcie odnalaz koncepcj wiata. Nie traci ju czasu na
mylenie. Kiedy jaki kolega zachwala mu wina francuskie?
Odpowiada, e nic nie dorwna winom znad Renu. Kiedy jaki inny
obstawa przy wspomnieniu francuskich serw? Nazywa go zdrajc.
Kiedy mwio si o odwadze wroga? Odparowywa, e nie naley
miesza odwagi z barbarzystwem. Odpowiedzi przychodziy mu
atwo, on, ktry by zawsze ciki i powolny w rozmowie, sta si
Biegnie.
Zycie jest intensywne. Intensywne jak nigdy dotd. Wczeniej zna
jedynie md nico. Teraz istnieje. Nadistnieje.
Biegnie. Pada. Przeklina. mieje si. Biegnie.
Jego krew si mobilizuje. Wszystkie nerwy si napinaj. Energia
porusza w nim nieznane zasoby. Nigdy nie widzia tak dobrze, nigdy nie
sysza tak wyranie. Nigdy jego zmysy nie miay takiej ostroci. Jest
gigantem.
Bestia obudzia si w nim. Ta bestia jest pikna. Szybka.
Niezmordowana. Instynktowna. Tysicletnia. Ta bestia jest silna. Pada
na ziemi, umyka kulom, strzela, powstaje. Ta bestia ma niesamowity
wch. Zawsze wymknie si mierci. Zadaje j pewnym gestem.
Mikkim. I gwatownym.
Tak, czowiek w nim umar. Zastpia go bestia.
Biegnie. Strzela. Biegnie.
Ogie. Szara. Ekstaza szary. Jestem taki szczliwy. Nigdy nie
byem taki szczliwy. Nareszcie istniej. Dziki Ci, Boe, e dae mi
pozna wojn.
*
Odtd Adolf znienawidzi ptaki. Taki by jeden ze skutkw frontu. Od
kilku tygodni jego ucho drao pod wpywem kadego odgosu,
dopatrywao si w najmniejszym przerwaniu ciszy niebezpieczestwa;
jego ciao pryo si na wiergot kanarka, jaki wydaway z siebie
migotliwe pociski zwiastujce walk; gwatownie rzucao si na ziemi,
syszc lekki, wesoy piew zbkanej kuli; padao na pask wobec
perfidnych wistw szrapneli; pograo si w lku, gdy dobiegay je
miertelne syki, ktre nastpoway po wybuchu pocisku; sowem, ptaki
nawet w pikny, cichy i soneczny poranek nie mogy ju wyda
dwiku, ktry nie zwiastowaby mu mierci.
- Szkoda!
To by ich sposb na delektowanie si zwycistwem, ich
zwycistwem - nie Nifemiec - e utrzymali si przy yciu.
Adolf cieszy si bez zdziwienia. Podczas gdy widzia onierzy, ktrzy
co wieczr popadaj w nieracjonalno, modl si, wypowiadaj
magiczne formuy, ciskaj amulety czy inne talizmany, zanim pjd
walczy, on ju w nic nie wierzy. Wszystkim rzdzi traf. Czowiek nie
modli si do trafu. Nie zdarza si nic poza przypadkiem. Jeste-my
przypadkowo przydzieleni do takiego czy innego puku.
Przypadkowo znajdujemy si o dziesi metrw albo o dwa
centymetry od pocisku. Rodzimy si przypadkiem. Umieramy
przypadkiem. Adolf nie wierzy w nic, nie spodziewa si niczego. Co
noc jego ciao reagowao samo z siebie na zdarzenia, odruchowo padajc
na twarz przed zbliajcym si nieszczciem. Adolf dawa si
prowadzi temu ciau, wiedzc, e umys na nic si tu nie zda. Mia
tylko jedn doktryn: obojtno.
Bernstein i Neumann dzielili t sam filozofi. Pogryli si w oceanie
fatalizmu. Wydarzy si, co si wydarzy, niczego wicej si nie
spodziewali. Wydawaoby si, e w ten sposb mona popa w
rozpacz, ale to wanie nadzieja sprawiaa im bl. Rozpacz, zimna,
mikka, oswojona, bya jedyn desk ratunku.
- Skucha.
- Szkoda.
Poprzedniej nocy Adolf po raz pierwszy ci si z Bernsteinem i
Neumannem. I to, przez chwil, wydao mu si duo powaniejsze ni
reszta wojny.
Podczas ataku na jeden z przekopw Adolf zapa jeca. Swojego
pierwszego jeca. Dziewitnastoletni chopak pad przed nim na kolana
i mimo e Adolf nie rozumia francuskiego, poapa si, e wrg baga go
zdezerterowa.
Hugo Gutmann rozumia ich, chocia musia ich ukara. Czy sam nie
marzy, by umkn temu wszystkiemu? Mao uciekinierw znikno w
sposb dyskretny. Wielu z nich zostao zatrzymanych i rozstrzelanych.
Kilku z nich znalazo bardziej subtelny sposb ucieczki: sami zadawali
sobie rany, ktre wymagay, by ich ewakuowa na tyy.
Agent cznoci Hitler by tak dny walki o swj kraj, e by
ostatnim, ktry by podejrzewa onierzy. Niestety, pewnego dnia
powiedziano mu o oszukastwie i odtd, rozwcieczony, podawa w
wtpliwo autentyczno kadej rany. Co rano przyjeda z
sanitariuszami i prowadzi ankiet. Wynalaz zreszt grony sposb
odrniania okalecze zadawanych samodzielnie z bliska: lad prochu
zostawa na skrze bd tkaninie.
To kryterium stosowano przez kilka tygodni - pomimo licznego
sprzeciwu - posyajc wielu mczyzn do wizienia na lata. Tymczasem
onierze bez zarzutu, ci najodwaniejsi, przyszli do sztabu generalnego
zoy protest: w walce oko w oko z wrogiem rwnie wymieniano
strzay z bliska i nie mona byo ladw prochu czyni dowodem
symulacji. Sztab generalny, obawiajc si tym razem buntu o
znacznym zasigu w wojnie, ktra cigna si bez koca, wycofa si i
zaprzesta swoich dochodze.
Hitler wpad w sza. Lubi swoje rozwizanie - lubi proste
rozwizania - i nie mg znie, e ju si go nie stosuje. Nagle zacz
podejrzewa wszystkich o antypatriotyczne samookaleczenia. Bada
konajce ciaa, pochyla si ze sceptycyzmem nad komi wystajcymi
z miazgi tkanek, sta si inkwizytorem lekarskiego personelu. Oburzeni
lekarze poprosili adiutanta, by odsun go od rannych. Hugo Gutmann
wanie wywizywa si z powierzonego mu zadania.
rzeczywisto.
Wszystkie te zarekwirowane gmaszyska przeksztacone w centra
medyczne, wszystkie te wydarte kontemplacji siostry, ktre stay si
pielgniarkami, potwierdzay, e wojna bya najwikszym artyst
swoich czasw. Szerzya miertelno, a dla tych, ktrych pozostawia
przy yciu, wymylaa rzeczy bardziej wyrafinowane. Rzebia niczym
barokowy geniusz, odejmujc nog jednemu, dwie nogi komu innemu,
tutaj rami, tam okie, zmieniaa rozmiary kikutw, okaleczaa twarze,
nieprzyjacika symetrii, czynia skr czerwon, fioletow, poparzon
lub znowu blad od wewntrznego krwotoku, zielon od gangreny,
brzydzia si gadkoci, gustujc w obdzieraniu ze skry, szwach,
strupach, bliznach, ropnych ranach, ktre nie chciay si zamkn,
wielka twrczyni szkicw i rysunkw, gotowa w sekund skaza na
mier prac, ktra tymczasem postpowaa cakiem niele,
nieobliczalna,
beztroska,
niesprawiedliwa,
nienasycona,
z
nieograniczon wyobrani i energi.
Adolf H. zakocha si w siostrze Lucie. Jego spojrzenie czepiao si jej
tak, jak sonecznik goni za socem. W duej sali promienna siostra
Lucie krztaa si wok ek. Kocha siostr Lucie, poniewa bya
pomyk. W tej trupiarni kipicej od krzykw i cierpie, gdzie
podstpna mier kontynuowaa dzieo zniszczenia, siostra Lucie
pozostawaa radosna. Pomyka. Rado. Anio w piekle. Pomyka.
Rado.
Kiedy pochylaa si nad nim z umiechem, mia wraenie, e caa
byszczy. To byo nieprawdopodobne. wiato potgujce wiato. Jej
skra, naprona umiechem, nie bya ju skr, lecz jasnoci. Adolf
by przekonany, e kady kontakt z siostr Lucie robi mu wicej
dobrego ni jakikolwiek zastrzyk. Straci pewno siebie przy tej
- Nie. Ja musz...
- Aa! Aa!
Siostra Lucie zrobia si purpurowa. Przysuna krzeso i niemal
nadsana usiada obok chorego. Adolf sprbowa si opanowa, udao
mu si uciszy i umiechn.
- Dzikuj.
- Powinien si pan wstydzi. To szanta.
- Tak, tak, umieram, ale najpierw musz si jeszcze powstydzi.
- Adolfie, nie powiedziaam tego.
- e musz si powstydzi? Czy e umieram?
- No dobrze, pomdlmy si.
Adolf spojrza na siostr Lucie oczyma mokrymi od ez.
- Ale modli si do kogo? Modli si o co?
Siostra Lucie miaa jeden z tych umiechw, ktre rozgrzeway
chorych.
- Naucz pana.
- Ile godzin ycia mi pozostao?
- Powiedziaam, e naucz pana si modli.
- Ile mam czasu, eby si nauczy? Czy to wystarczy?
- Ma pan czas.
- Chc pozna prawd. Jeeli siostra mi j powie, naucz si modli.
- Kolejny szanta?
- Co mwi lekarze?
- Mog si myli.
- Co mwi, kiedy si myl?
- e bez wtpienia nie przeyje pan tej nocy.
Powiedziaa to jasno i pewnie. Adolf poczu si niemal spokojny.
Wyranie okreli i zlokalizowa wroga: najblisz noc.
- Siostro Lucie, czy zechciaaby siostra spdzi t noc ze mn?
- Przegramy t wojn.
Neumann wanie przeczyta wszystkie gazety zebrane po
mietnikach oficerskich.
- My? - wykrzykn Bernstein. - Nie zaliczam si do adnych nas,
poza nami trzema. Dla mnie wyj z wojny ywym to j wygra.
Jeeli wrc z frontu, zapowiadam wam, e nie bd ju Austriakiem
ani przedstawicielem adnej innej narodowoci. Apatryda i pacyfista,
oto kim wrc.
- Trzeba bdzie wytrzyma jeszcze kilka tygodni - dorzuci Adolf
zaniepokojony.
Odkd wrci na front i poczu rado, e zasta swoich przyjaci
przy yciu, cay czas si ba, e co im si stanie. Ich paczka
uksztatowaa si na nowo, wzmocnia si wobec napotykanych
niebezpieczestw, nadal milczca na temat uczu, ktre ich czyy,
jedyna wysepka czowieczestwa w wiecie, ktry traci serce i rozum.
- Wojna nie jest ju wojn na miar czowieka - kontynuowa Adolf. To wojna metalu, gazu, broni, wojna chemikw i hut elaza, wojna
przemysowa, w ktrej my, ndzne kawaki misa, nie suymy ju do
walki, ale do sprawdzenia, czy ich wytwory dobrze zabijaj.
- Masz racj - powiedzia Bernstein. - To bardziej wojna fabryk ni
ludzi. Wygra ten, kto wypluje wicej elastwa. Nas maj za nic. Kiedy
zobaczyem pierwsze czogi, te tony stali, ktre przejedaj i wszystko
miad, zrozumiaem, e bylimy zbyteczni. Na co odwaga i spryt
wobec machiny, ktra tak czy owak stawi ci opr i obrci ci w py?
- Co wy opowiadacie? - oburzy si Neumann. - Kiedy tak was
posucha, mona by sdzi, e prowadzilibycie wojn tylko wtedy,
jeeli moglibycie zabija wrcz, stojc oko w oko. Czy tak?
- Tak.
- No wic ja jestem szczliwy, e nie musz widzie, do kogo
Dyktator dziewica
Podaj si do dymisji.
Sprzeniewierzylicie si woli dziaaczy, oddajc los
robotniczej partii narodowo-socjalistycznej w rce czowieka,
ktrego zapatrywania s rozbiene z jej interesami. Nie mog
duej nalee do podobnego ruchu. Moje odejcie jest
nieodwoalne.
Adolf Hitler
Mczyni w komitecie spojrzeli po sobie ze znueniem.
- No prosz: primadonna dostaa kolejnego ataku nerwowego.
- Ta diva Hitler nas wykoczy.
- Ile ju razy skada dymisj?
- A zreszt trudno, niech si wynosi! Partia istniaa przed nim.
Bdzie istnie i po nim.
Zapado pene wtpliwoci milczenie. Wszyscy usiowali siebie
przekona, e to prawda. Jakiego innego trybuna mogli wskaza? Kto
bdzie potrafi przeksztaci kade najmniejsze zebranie w cyrkowy,
peen egzaltacji spektakl? Kto zdoa wywoa nieustajce okrzyki
uznania? Kto spontanicznie zaagituje czonkw? Komu uda si
odblokowa fundusze? Kogo wystawimy, by epatowa publiczno?
- Wiem, co mylicie, ale nie przesadzajcie co do jego znaczenia. Hitler
to tylko dobosz.
- Tak, ale jaki dobosz! Nie mamy lepszego.
- Ale chyba nie oddamy dowdztwa partii w rce dobosza.
- Zaznaczam, e ju to zrobilimy. Zaproponowalimy mu to dwa
razy.
- I za kadym razem odmawia.
- Dlaczego?
- Dlaczego co? Dlaczego mu zaproponowalimy? Czy dlaczego
odmawia?
Znowu zapado milczenie. Hitler uchyli si od dowdztwa partii pod
pretekstem, e nie ma adnego zmysu organizacyjnego. Komitet uzna
takie postawienie sprawy za uczciwe. Teraz zastanawiali si, czy Hitler
nie zachowa si w ten sposb, by uzyska wicej.
-Jest szalony. Czy on zdaje sobie spraw, czym ryzykuje, jeeli
przyjmiemy jego dymisj?
- Ale j przyjmujemy.
- Cicho bdcie! Znajdzie si zupenie sam i bdzie zmuszony zaoy
now parti.
- No i co? To jego problem.
- Jak zawsze, gra o wszystko albo nic. adnego kompromisu.
- My take nie pjdziemy na kompromis. Niech odchodzi. Co za ulga.
I wicej niech tu nie wraca.
- Jasne, ale wyobracie sobie, e stworzy wasny ruch. To mu si
moe uda. Wikszo dziaaczy pjdzie za nim. Zwaszcza jeeli odegra
rol cierpitnika, co potrafi bardzo dobrze...
- No wic? Co proponujecie? Nie bdziemy chyba pada przed nim
plackiem!
Kilka dni pniej, dwudziestego dziewitego lipca 1921 roku, Hitler
sta si jedynym przywdc partii narodowo-socjalistycznej.
Patrzy na tum, ktry oklaskiwa go na stojco, i napawa si jego
krzykami, histeri, pieszczot. Myla o drodze, jak przeby przez
ostatnie trzy lata, od stanowiska propagandzisty w armii do pozycji
trybuna politycznego, od ugrupowania, ktre zbierao si w
obskurnych salach na tyach kawiarni, bez legitymacji, stempli,
drukw, afiszy, ugrupowania o demokratycznej strukturze, ktre
mierzy celnie.
Hitler zrozumia rwnie co, czego nigdy nikomu by nie powiedzia:
odwoywa si jedynie do negatywnych uczu tumw. Rozbudza ich
wcieko, nienawi, al, rozczarowania i upokorzenia. To byo atwe,
najpierw je znajdowa w sobie. Ludzie go ubstwiali, bo mwi z sercem,
ale nie zauwaali, e bya to mroczna strona serca.
Ten sekret Hitler odkry, omal sono go nie przypacajc.
Po raz pierwszy chodzio o to, by uczci zwizek dwojga modych
ludzi. Hitler niczego nie przygotowa, liczc jak zwykle na ar
improwizacji; podnis swj kieliszek nad weselnym stoem i zacz
bekota. Poniewa wiedzia, e rozgrzewa si powoli, nie czu si
zaniepokojony. Ale po kilku minutach nic mu nie przyszo do gowy, czu
jedynie paraliujcy wstyd, wzmoony przez wraenie, e pad ofiar
jakiego oszustwa. Wybrn jako z sytuacji, intonujc wiedesk
melodi, ktr z trudem udao mu si narzuci rozczarowanym
biesiadnikom. Usiad upokorzony. Czy straci swj dar? Nazajutrz,
sfrustrowany, poderwa si pod jakim bahym pretekstem podczas
spotkania komitetu, by zabra gos, i zapuci si w dug diatryb. Uff,
wszystko wrcio. Chodzio jedynie o chwilowe niedomaganie.
Za drugim razem zrozumia, co si dzieje. Poproszono go, by wygosi
mow pogrzebow; zmary by zacnym czowiekiem, o ktrym mona
byo powiedzie same dobre rzeczy, co po raz kolejny uczynio Hitlera
niemow; uda niedomaganie, by uchyli si od zadania. Tak oto jego
dar, by rozkwitn, potrzebowa negatywnych emocji i agresji.
Hitler, jakkolwiek sangwiniczny, poddawa siebie chodnej
obserwacji. Dziki licznym dowiadczeniom zrozumia, jak roztoczy
swoj charyzm w caej okazaoci: rozdrapa urazy, zerwa strupy,
oywi blizny, upuci sporo krwi, by nastpnie zaproponowa
rozwizania najprostsze; prostota rozwizania powinna by
pocaowa. Zadraa.
Ktem oka dostrzeg ironiczn min Neumanna. Zaenowany,
usiowa zej na twardy grunt banau.
- No dobrze... ju dobrze... z pewnoci zrobimy co razem, ale nie
dajmy si ponie.
Zagryz wargi, mia sobie za ze, e zacz mwi. Wszystko zepsuje.
Normalizowa to marnowa. Dlaczego nie mg si powstrzyma?
Jedenasta Trzydzieci odwrcia si w stron Neumanna.
- Jeste moim koleg?
- Tak.
- No wic, jeeli jeste moim koleg, zechcesz mnie zostawi na
troch z Adolfem?
- Ale...
- Nie widzisz, e to go przerasta, to, co mu si przydarzyo? Nie
widzisz, e nie daje si ponie emocjom, bo ty tutaj siedzisz? Nie
uwaasz, e to upokarzajce dla ciebie, ktry jeste moim najlepszym
koleg i jego najlepszym przyjacielem, eby robi nam za przyzwoitk?
Nie zasugujesz na to.
Z utartym nosem, zmieszany, zmanipulowany, przytoczony swoim
ciaem i wasn obecnoci, Neumann wycofa si na tyy kawiarni,
uregulowa rachunek i wyszed.
Jedenasta Trzydzieci odwrcia si w stron Adolfa, dmuchna na
swj kosmyk, ktry natychmiast wrci na miejsce, wzruszya
ramionami i umiechna si.
- Zdajesz sobie spraw, ile na to wszystko potrzebowaam siy? Ja
te baam si miesznoci. Zajo mi rok, nim si zdecydowaam przej
przez sal, by ci powiedzie to, co wiedziaam.
- To, co wiedziaa?
- Ze ja i ty to co powanego.
Adolf odruchowo chcia jeszcze protestowa, ale ponownie ustpi
przed oczywistoci.
Mia wraenie, e zna Jedenast Trzydzieci od lat, e ju si z ni
kocha, e maj setki wsplnych wspomnie.
- To dziwne - powiedzia - widz ci z dystansem, jaki bd mia za
dziesi lat. Jeste pamici mojej przyszoci.
- Nieprawdopodobne, co? Ze mn byo tak samo. Cholera, ile to
naczy rozbiam tam, za drzwiami, mylc o tobie.
Spojrza na ni, usiujc j osaczy, wyrobi sobie obiektyw-ny
pogld, zamkn j w ramie obrazu; nie potrafi. Wymykaa mu si.
- Idziemy? - spytaa.
- Gdzie?
- Nie wiem.
- Dobrze.
Wstali. Rka Adolfa doskonale dopasowaa si do ramienia
Jedenastej Trzydzieci, od razu na waciwej wysokoci, bez napicia
czy trudnoci; to musiao by przeznaczenie.
- Nie wiem, dokd idziemy - wyszepta - ale jest pewne, e idziemy.
Zadraa i wypadli na ulic tak, jak czowiek rzuca si w wod.
Wysokie gipsowe fasady i drzewa na bulwarze Montparnasse stany
przed par na baczno, tworzc szpaler honorowy. Pyki unosiy si
nad orszakiem niczym latajce dzwoneczki, w Paryu panowa nastrj
wita i dzieci taczyy wok szeregu awek.
- Byoby dobrze, gdybymy nie szli od razu do ka - powiedziaa
Jedenasta Trzydzieci - w ten sposb bdziemy mogli pamita, e by
jaki moment wczeniej.
- Owszem, byoby dobrze.
- Moglibymy zaczeka godzink albo dwie, prawda?
i go nie uderzy.
- Kretyn! aosny, pretensjonalny gupek! Mwi ci, e jestem
malark, i to ci mieszy. Czy ja si miej z farby za twoimi
paznokciami i z twoich wosw poplamionych olejami?
- Nie, nie, uspokj si. Ja... ja... ja chciaem powiedzie... Ja byem
zaskoczony... bo malarki, ktre znam, nie s takie adne jak ty.
- Tak, tak. adna znaczy idiotka. Inteligentna znaczy szkaradna.
- Wybacz. Nie chciaem tego powiedzie. auj, e si rozemiaem.
To byo idiotyczne z mojej strony.
- Tak, na to trzeba by idiot, to byo idiotyczne. W kocu nie trzeba
by inteligentnym, eby zajmowa si malarstwem, to wiadomo.
Adolf zaniemwi. Nigdy adna kobieta nie bya tak bezczelna wobec
niego i wcale go to nie dranio; to go ekscytowao. Z Jedenast
Trzydzieci si nie nudzi.
- Dlaczego nazywasz si Jedenasta Trzydzieci?
- No i prosz, znowu idiotyczne pytanie. Adolfie, ty spadasz, czogasz
si, specjalizujesz si w umysowym kalectwie! We oddech, wr na
wyyny, chopie. Czy ja si ciebie pytam, dlaczego masz na imi Adolf,
co? Nie.
- Mam na imi Adolf, bo moja matka nazwaa mnie Adolf.
- Ja sama si ochrzciam Jedenast Trzydzieci. Jestem matk
swojego imienia.
- A wczeniej?
- Moje pierwsze imi? Gdybym chciaa, eby je poznano,
zachowaabym je.
- Dlaczego Jedenasta Trzydzieci?
- Pniej zrozumiesz dlaczego.
Zadraa.
- Prosz ci. Powiedzielimy, e damy sobie jedn lub dwie godziny.
nie pad, bro mikko opada na dywan. Hitler zdy jeszcze dostrzec
w lustrze rewolwerowy piruet i ostatecznie straci szacunek do samego
siebie. Myla, e to Wagnerowska opera, a to burleska Offenbacha.
Podnosi rewolwer i przystawia go do skroni. Musi pooy kres temu
nieznonemu cierpieniu: przesta si sobie podoba. Jego palec
wskazujcy pieci z uczuciem wyzwolenia metalowy spust. Naciska go
w mylach, zawczasu rozkoszujc si wiecznym spoczynkiem.
Wszystko stanie si takie proste...
Ale jedna myl powstrzymuje go i odpycha bro: zabije si, by
umkn wstydowi. Brakuje mu odwagi. Opuci t ziemi, nie zbawiajc
Niemiec i zaamawszy rce przy pierwszej porace. A przecie jest
jedynie zbawicielem pocztkujcym.
Odkada rewolwer na nocny stolik i postanawia czeka na policj:
zabije si dopiero pniej, kiedy wypeni swoje powoanie.
*
- O jedenastej trzydzieci, choby si walio i palio, jasno czy ciemno
wstaj z ka.
Wyskoczya z pocieli i Adolf H. poda jej filiank kawy zboowej,
nad ktr zacza ogrzewa swj pyszczek.
Teraz zna ju pochodzenie jej przezwiska: Jedenasta Trzydzieci
wstawaa zawsze o jedenastej trzydzieci. Wczeniej nie potrafia.
Pniej by nie zniosa.
Adolf, ktrego nie byo sta, by malowa w sztucznym wietle, nadal
zrywa si o wicie i pracowa, podczas gdy Jedenasta Trzydzieci
spaa. Za pierwszym razem porusza si niczym zodziej, jak obcy we
wasnym mieszkaniu, uwaajc, by nie wywoa najmniejszego haasu;
ale przez nieuwag upuszcza pdzle, jedna ze sztalug si przewrcia,
paday przeklestwa i odkry, e nic nie moe oderwa Jedenastej
Trzydzieci od rozkosznych brzegw, u ktrych si oplukiwaa. Co
- Snobw?
- Snoby to leniuchy, ktre nie potrafi ani myle, ani osdza
samodzielnie. By ich czym zaj, wymylono mod, ostatni krzyk,
nowo. Ja robi wachlarze nowoczesne.
- Nowoczesne?
-Tak wanie! Nowoczesne. Jakich wczeniej nie widziano! Albo od
dawna nie widziano. Wic teraz uwaa si, e to wynalazek epoki.
- Rozumiem. Tak jak sztuka murzyska. Picasso i inni kazali
wszystkim sdzi, e to nowo, podczas gdy ona ma setki lat.
- Ot to. Wic ja robi kubistyczne wachlarze. Idiotka, ktra chce
si odrnia od matki, babki i ssiadki, kupi ode mnie wachlarz
kubistyczny.
- Nie bd dla siebie taka krytyczna. Twoje wachlarze s bardzo
pikne.
- Nie mwi przecie, e s brzydkie. Tumacz, dlaczego je ode mnie
kupuj.
Adolf nie potrafi wyrobi sobie nazwiska w wiecie sztuki.
Od kiedy przeprowadzi si do Parya, zdarzay si czasem miesice,
kiedy y z malarstwa, i inne, kiedy udawao mu si jako przey.
Czsto musia paci za swoje posiki ptnem albo rysunkiem - jeeli
mu nie odmawiano - i jakkolwiek mg znie wasn natarczywo na
pocztku pobytu, poniewa uznawa j za tymczasow, staa si ona dla
niego nie do zniesienia, odkd zobaczy, e innym malarzom si udaje, a
wic odkd zacz siebie postrzega jako nieudacznika.
- Nie jeste nieudanym malarzem, jeste malarzem przekltym powtarzaa mu Jedenasta Trzydzieci.
- Jaka to rnica?
- Popatrz na tego Wocha, ktry by taki przystojny, Mobidi...
- Modigliani.
oeni z fryzjerk...
Sawomir, zgodnie ze swoim codziennym zwyczajem, udawa, e nie
syszy, i odwrci si w stron Adolfa.
- Przeszedem cay Pary, klient na mnie czeka, pospiesz si.
Cay Pary znaczyo dla Sawomira osiemset metrw, ale
zwaywszy na jego tusz, te osiemset metrw byo dug tras.
- Nie, zostaj tutaj, mam prac. Niech kady robi swoje.
- Bagam ci...
- Nie. Ja maluj. Ty sprzedajesz.
- Prosz ci!
- Nie...
To bya odwieczna sprzeczka midzy dwoma mczyznami: Adolf,
odmawiajc, tumaczy Sawomirowi, e sam jest dobrym malarzem,
natomiast Sawomir kiepskim wacicielem galerii.
Jedenasta Trzydzieci wtrcia si:
- Id, Szwabie. Dobrze wiesz, e Sawo jest marszandem, ktry umie
lepiej kupowa ni sprzedawa.
Dwch mczyzn zastanowio to zdanie. Jedenasta Trzydzieci miaa
racj. Obdarzony wchem, smakiem, pasj i odwag Sawomir umia
zawsze wyowi obiecujcych malarzy, podpisywa z nimi kontrakt,
kiedy nikt ich nie chcia, po czym pogra ich w biedzie, tak
nieumiejtnie namawia ewentualnych klientw, przekonany, e obraz
mwi wystarczajco sam za siebie. Wielu jego malarzy zyskao saw i
bogactwo po tym, jak go opucili, potwierdzajc z moc jego wch i
absolutny brak zdolnoci handlowych.
- Dobrze, ubior si - powiedzia Adolf.
- Niezbyt porzdnie, przede wszystkim niezbyt porzdnie chichotaa Jedenasta Trzydzieci - nie zapominaj, e jeste malarzem
przekltym.
ci kas. Szanuj go, bo jest moim koleg, nawet jeeli w niczym si nie
zgadzamy. Baczno, towarzyszu Neumann, jestem chodzcym
respektem, pjd jednak na swoj schadzk.
Zasalutowaa obu mczyznom po wojskowemu, zostawia ich na
tarasie kawiarni i podya na podwrze, gdzie jasnowidz odprawia
swoje ceremonie.
Mczyzna przyjmowa w malutkim lokalu wcinitym midzy dwa
budynki a hangar z pojemnikami na mieci; siedzc na materacu
rozoonym na czterech cegach obok kufra wypenionego rkopisami,
oferowa dwa kolawe krzesa przy stole z odzysku, na ktry spoglda
narysowany kred na cianie Chrystus. Jasnowidz mia ma, okrg
czaszk, ktra wiecia tak jak jego krysztaowa kula, przyjmowa
klientw wycznie w poniedziaki i utrzymywa, e jest poet,
aczkolwiek nikt nie bra tego na serio.
- Dzie dobry, panie Jacob.
- Prosz mi mwi Max - odpowiedzia niziutki jasnowidz.
I zamknli si, by porozmawia o przyszoci.
Wycignici na socu, rozweseleni pastisem, Adolf i Neumann
patrzyli na przechodzcych Paryan.
-Jad do Moskwy - powiedzia Neumann.
- Wiedziaem.
- Zostaem zaproszony, by pracowa w Domu Ludu. Zostan tam
trzy miesice.
- Bdziesz malowa?
- Nie wiem.
- Neumann, doskonale rozumiem, e chcesz si zaj polityk, ale
byoby le, gdyby przez to zrezygnowa z malarstwa.
- Malarstwo doskonale obchodzi si beze mnie.
mod kobiet.
Wprowadzi si tam ze swoj siostrzenic, Geli Raubal, ktra bya
rwnie moda i adna jak Mimi, za to duo bardziej rozmowna, wic
zdecydowanie mniej nudna. Bdzie mieszka z dwudziestoletni
dziewczyn na oczach wszystkich, bez wycieczajcego lku, e
powinien j uhonorowa seksualnie, jak rwnie bez obaw, e ta stara
zdzira Hofmann albo jakie inne postarzae babsko bdzie mogo si do
czego przyczepi.
*
COMOEDIA, 27 STYCZNIA 1925
Szkoa paryska istnieje. Pniejsi historycy sztuki bd potrafili
lepiej ni my zdefiniowa jej charakter i zbada elementy, ktre si
na ni skadaj, ale ju dzi moemy stwierdzi jej istnienie, jej si,
ktra przyciga lub ju przycigna do nas artystw z caego
wiata. Modigliani, van Dongen, Foujita, Soutine, Chagall, Kisling,
Adolf H., lista jest duga i wspaniaa. Czy moemy uzna za
nieproszonego artyst, dla ktrego Pary jest ziemi obiecan,
bogosawion ojczyzn malarzy i rzebiarzy?
Andre Warnod
- Niele, co? - zakrzykna Jedenasta Trzydzieci. - Porzdnie
wyszczekany artyku.
Adolf, zbyt zajty zawizywaniem muszki do swojego nowego
smokingu, nie sucha uwanie. Zna ten artyku na pami.
Jedenasta Trzydzieci nadal grzebaa w papierach i wyowia kocem
palcw nastpne czasopismo.
- Poczekaj. Przeczytam ci moj ulubion kronik. To arcydzieo.
Duch ydowski nadal oddaje si kreciej robocie, potwierdzajc
podstpnie swj zgubny internacjonalizm. Po kubizmie, szwabskiej
sztuce, ktra zdominowaa pierwsze lata naszego stulecia, mamy do
- Zgoda?
- Zgoda.
- Kocham ci, Jedenasta, wiesz o tym. Kocham ci.
- Wiem. Ale ja jestem, jak wiesz, uzdolniona przede wszystkim
manualnie, to nie moe by zbyt abstrakcyjne.
Rozemieli si i znowu si pocaowali.
Radoni i oczarowani sob, tworzyli wspania par, kiedy wkroczyli
do wypenionego eleganckim i pachncym tumem foyer teatru.
Jedenasta Trzydzieci wskazaa palcem mczyzn o posgowych
rysach, ktry opiera si o jeden z filarw.
- Widziae tego chopca. Jest pikny, nieprawda?
- Tak. Kto to jest?
- To Lars Ekstrm, pierwszy tancerz szwedzkiego baletu.
- Ach tak? Ale skd ty go znasz?
- Znam go bardzo dobrze - powiedziaa Jedenasta - jest moim
kochankiem.
- Nigdy nie byem antysemit.
Hitler, ze skrzyowanymi nogami, z filiank herbaty w rku,
wypowiedzia to zdanie ze spokojem osoby, ktra stracia wszystkie
zudzenia i zdecydowaa si wreszcie powiedzie prawd.
Amerykaski dziennikarz podskoczy.
- Przepraszam?
- Nigdy nie byem antysemit.
Hitler przeszy dziennikarza wzrokiem. Ten prbowa jeszcze si
opiera.
-Jednak w pana mowach odwoywa si pan czsto do rasowej
nienawici.
Hitler wbi oczy w sufit, westchn, po czym pochyli si do przodu,
by zaznaczy, e informacja jest poufna.
zapomnie o wrzaskach.
Jochen skoczy swj kontrakt w Monachium i musia wraca do
Wiednia. Poegnanie byo tym bardziej dotkliwe, e trwao niezwykle
krtko, Geli moga si wyrwa jedynie na godzin spod czujnej opieki
swojego wuja. Kazaa mu obieca, e nie bdzie pisa - wuj kontrolowa
jej poczt - i przysiga, e ze swej strony bdzie mu przysya jeden
list dziennie.
Tak te zrobia. Co w konsekwencji uczynio j ostatecznie
zakochan. Jak nie oszale na punkcie mczyzny, ktry da nam
pozna przyjemno i ktry nie moe odpowiedzie na nasze
deklaracje, z kadym dniem coraz bardziej pomienne? Rozka wic na
dobre nadszarpna nerwy Geli.
Uznaa, e jest tak nieszczliwa, e musi jecha do Wiednia.
Po tym jak daa sobie kupi nowy kostium i dwie sukienki, tego
samego popoudnia, wrciwszy do ich ogromnego apartamentu,
postanowia wypertraktowa podr do Wiednia.
- Za bardzo mnie rozpieszczasz, wujku Alfie, nigdy nie bd w stanie
ci si odwdziczy.
Hitler cay si nad.
- Wydaje mi si, e nie zasuguj na takiego wujka. W kocu kim ja
jestem? Dziewczyn, ktra nic nie potrafi, nie rozumie polityki i zdziera
sobie gardo, by sprawi przyjemno swojemu wujowi, ktry jest
melomanem.
- Masz bardzo pikny gos, Geli.
- Tak. Ale cigle jeszcze si nie ujawni.
- Trzeba pracowa.
- Tak, ale ju od trzech lat biegam od profesora do profesora w
Monachium i wci si nie ujawni.
- Troch cierpliwoci.
nie mia do tego prawa. Ale czy kocha jeszcze Jedenast Trzydzieci?
Czy to bya mio, ta ciga irytacja? Czy to bya mio, ta rana? Czy
to bya mio, te godziny spdzone na przeklinaniu pord
zagruntowanych, milczcych, wyczekujcych pcien?
Za to tego wieczora, pokrywajc sobie twarz i rce barwnikiem przed
azienkowym lustrem, dowiadczy nieznanej satysfakcji; im bardziej
czerni sobie skr, tym bardziej jego uczucia staway si jasne;
ukrywajc si przed wzrokiem wszystkich, nareszcie siebie widzia:
tak, by zazdrosny, miertelnie zazdrosny, poniewa kocha Jedenast
Trzydzieci na zabj. Powzi decyzj: powie jej, jak bardzo j kocha i
jak bardzo przez ni cierpi. Bdzie musiaa co z tym zrobi.
Ale kiedy Jedenasta Trzydzieci doczya do niego w przedpokoju,
sodka i majestatyczna w swojej renesansowej sukni, poczu si
oniemielony. Czy zna j naprawd? Czy nie bya mu troch obca?
Jakim prawem bdzie jej si naprzykrza ze swoimi uczuciami i
zazdroci? Czy to byy rzeczy, ktre mogy j zainteresowa?
W czasie jazdy samochodem prbowa si uspokoi, nawizujc z ni
rozmow.
- To dopiero odkrycie, widzie ci w takim stroju! Waciwie
mogaby by blondynk.
Denerwowa go wiatowy ton, ktrego nie potrafi si pozby.
- Powinnimy chyba pomyle, eby za miesic pojecha nad morze,
co?
Okropno! Zwraca si do kobiety swojego ycia w tonie dandysa na
wernisau. Gra, by uprzejmy, wytworny, wczu si w rol.
- Chciabym z tob spdzi troch wicej czasu.
Jakie to byo paskie! Czy to, co mwi, byo paskie, czy te jego
uczucia byy paskie? Jak mg dopuci do tego, eby rozmowy midzy
nimi stay si tak rzadkie, e kada wymiana zda rozbrzmiewaa w
ceremonialnej pustce?
Ich wejcie do rezydencji Beaumonta wywoao pochlebny szmer,
ktry go rozgrza. Zrozumia, e poczytano za miao, i mczyzna
wobec swojej kobiety woy mask Otella. Tak, dobrze zrozumielicie,
jestem zazdrosny, pokazuj to wszem i wobec, jestem potwornie
zazdrosny, bo jestem potwornie zakochany.
- Chodcie - powiedzia Etienne de Beaumont - Man Ray musi
koniecznie zrobi wam zdjcie.
Pozowali amerykaskiemu artycie - Adolf, wodzc dokoa
rozgniewanym wzrokiem, Jedenasta Trzydzieci, przybierajc, w
sposb dziwnie przekonujcy, poz kochanki niesusznie
podejrzewanej.
Jazz opywa pokoje. Byo okoo pitnastu Kleopatr i dwudziestu
Hamletw, ktrzy prbowali krokw charlestona. Przez grzeczno
hrabia Beaumont skrajnie si oszpeci, charakteryzujc si na Ryszarda
III. Rajstopy i surduty odsaniay ciaa interesujcej budowy, ksztatne
uda, mocne poladki; pokoje obiega plotka, e koo pnocy odbdzie
si konkurs na najpikniejsze ydki.
Grupa modych ludzi otoczya Jedenast Trzydzieci i zacza si
mia z jej citych wypowiedzi. Adolf oddali si i po tym jak prbowa
ospale uczestniczy w kilku rozmowach, opar si o okno i ukryty za
swoim makijaem, zatopi si w mylach. Dlaczego daj sob
zawadn? Przyznaem jej za duo miejsca w swoim yciu.
Wystarczy na ni spojrze, bawi si, wibruje, jest zdrowa, gorca,
zmysowa. Potrzebuje mnie znacznie mniej ni ja jej. Tak dalej by nie
moe. Nie mog da si zdominowa przez drug osob. Ja...
- Otello jest co ponury tej nocy.
Jaka kobieta przerwaa mu rozmylania. Bya wysoka, jakby
- Tak.
- To niemoliwe. Mog tak si pokazywa... jedynie mczynie, z
ktrym zamierzam si kocha.
- To take chciaem powiedzie.
Sara caa drgna. Adolf nie zostawi jej czasu, by zdya si oburzy.
- Czy nie chce pani dlatego, e jest rasistk?
- Sucham?
- Nie chce pani pj do ka z Murzynem?
Sara wybucha miechem. Adolf kontynuowa, obejmujc j swoim
bkitno-fiokowym spojrzeniem.
- Albo moe boi si pani tego, co odkryje pod makijaem?
- Wiem dokadnie, co z pana za ziko, drogi Adolfie H.
Po zuchwaoci tonu i bysku w spojrzeniu Adolf zrozumia, e to,
czego chce, nie jest znowu takie niemoliwe.
- Zostawi polityk, to pewne. Jest zbyt przygnbiony
Wydawca Adolf Muller i Joseph Goebbels patrzyli ze smutkiem na
zaamanego Hitlera, ktry jak co dnia spdza dugie godziny, wpatrujc
si pustymi, pospnymi oczami w jezioro Tergern.
Chmury zastygy, rozdarte, nieruchome, przytaczajce i
gruboskrne. Natura zakrzepa. Nawet ptaki szyboway, nie poruszajc
si.
- Moja ona - powiedzia Muller - obawia si, e moe zabawi si w
Ludwika II i si utopi. Ka go nieustannie pilnowa. pi w pokoju
gocinnym, zabraem mu bro i sysz, jak chodzi przez ca noc.
- To wielkie nieszczcie. Partia potrzebuje go bardziej ni
kiedykolwiek. Musimy go wystawi do wyborw prezydenckich.
- Niech pan jeszcze sprbuje uzbroi dziaaczy w cierpliwo powiedzia Muller. - Oprcz niego jest pan jedynym, ktry umie
przemawia do tumu.
Muller nie odczuwa adnej sympatii do Goebbelsa, ale musia
przyzna, e ma on dar wymowy; nie mia charyzmy Hitlera, ale
opanowa odpowiedni retoryk i sapoir-faire.
Niektre powierzchownoci obliguj do posiadania talentu,
pomyla, studiujc po raz dwudziesty znieksztacony wygld doktora
Goebbelsa.
Sylwetka Goebbelsa sprawiaa wraenie, e tkwi w niej jaki bd.
Albo gowa bya za wielka, albo ciao za mae, tak czy owak, gowa nie
pasowaa do ciaa. Szyja usiowaa mediowa, wycigaa si, by
utrzyma t czaszk zbyt szerok, zbyt cik, zbyt okrg na
platformie plecw i nie pozwoli jej upa do przodu. Jego ciao
naprone i podrygujce przypominao kiebia usiujcego utrzyma
balon na powierzchni wody. Co wicej, kiedy Goebbels szed, stawao
si jasne, e jego ciao nie byo zestrojone: jedna noga krtsza,
podkrelona przez szpotaw stop, wykluczaa symetri. Wszystkie
jego czonki kazay myle o zwierzciu, ale kady z nich o innym; mia
nogi wrbla, nisko osadzony tyek kucyka, wski tors leniwej mapy,
gow sowy, zapadnite oczy kuny i agresywny nos jak dzib ziby z
Galapagos. Dlatego kiedy Muller sysza tego bkarta rodem z arki
Noego, jak mwi o czystoci rasowej, atakowa potwornego Zyda szkodnika o zakrzywionym nosie, i wychwala blond Aryjczyka,
wielkiego, silnego, o torsie w ksztacie litery V i uminionych udach, a
nastpnie propagowa przez mikrofon medyczne sposoby kontroli
urodze, ktre miay zapobiec reprodukcji upoledzonych, zamyka
wtedy oczy, by skoncentrowa si na piknym, ciepym gosie
Goebbelsa i unikn uczucia niepokoju. By moe Goebbels by w
gruncie rzeczy wikszym mwc ni Hitler, bo trzeba byo
niepospolitego talentu, by broni czystoci rasy panw z takim
wygldem.
Goebbels, jakby odgadujc bieg jego myli, powiedzia z prostot:
-Jestem jedynie numerem dwa. Niczym wicej. Jestem zakochany w
naszym Fhrerze, chc mu suy i jakiekolwiek byyby moje
przekonania, nie zostan w partii narodowo-socjalistycznej, jeeli on nie
bdzie przywdc.
- Prbowaem wszystkiego - westchn Muller - by przywrci go do
ycia po samobjstwie Geli. Majc nadziej, e rozbudz w nim nastrj
bojowy, pokazaem mu bzdury, jakie wypisuj gazety, oskarajc go o
perwersyjne relacje z Geli, o zabicie jej po to, by j uciszy, itd.
Wszystko na nic. Straci ca swoj zacieko. Po prostu powiedzia:
Gdybym chcia j zabi, by unikn skandalu, nie strzelabym do niej
w domu z wasnego rewolweru.
- Ma racj.
- Problem ley w czym innym. Nikt nie myli powanie o oskareniu
go, bo przecie by w Norymberdze. Rzecz w tym, e chce zrezygnowa
z polityki i jest na skraju samobjstwa.
- To tragedia. Nigdy nie bylimy tak blisko celu. Zostanie wybrany,
jeeli szybko przyczy si do kampanii.
Podczas gdy nazistowscy przywdcy si niepokoili, Hitler wpatrywa
si w nieruchomy horyzont wd. Jezioro stao si tablic nagrobn Geli.
Patrzy uwanie w szary marmur tafli, delikatnie pofalowany, i
powierza mu wszystkie swoje myli. Mwi jej o mioci. Zapomnia,
bez wtpienia, e spowodowa samobjstwo modej dziewczyny. Nie
czu si w aden sposb winny. Nie czc swoich owiadczyn z jej
mierci, tumaczy ten czyn tak, jak tumaczy wszystkie czyny Geli: w
ogle ich nie tumaczy. Czy tumaczy si ptaka? piew ptaka? Wdzik
tancerzem a mn?
- Nie. Chocia bardzo bym chciaa.
- Ach tak. I kogo by wybraa?
- Ciebie. Bez wahania.
Pomimo agresji, z jak mu to rzucia, mia ochot j pocaowa w
czerwone od gniewu policzki.
- No wic teraz koniec zabawy, musisz wybiera: twoja niemiecka
ydwka albo ja!
- Ale ty, Jedenasta, bez wahania.
Oczy drobnej kobiety zaszy mg; nie omielia si wierzy w swoj
rado i wybekotaa:
- Naprawd? To prawda?
- Tak. Sara jest wietn, wspania kobiet, ale... Nie ma co gada,
ty.
Rozpdzia si, jej nogi objy w pasie Adolfa, znalaza si z nim nos w
nos i okrya go pocaunkami.
- Chc, eby zrobi mi dziecko - powiedziaa.
- Ot tak? Tu? Natychmiast?
- Nie. Zaraz po tym, jak z ni zerwiesz.
Adolf skrzywi si na myl o trudnej scenie, jak urzdzi mu Sara.
- Dobrze, zajm si tym - powiedziaa Jedenasta Trzydzieci.
- Nie. Nie jestem tchrzem. Musz...
- Oczywicie, ju widz t scen: Opuszczam ci, poniewa moja
kobieta sobie tego yczy; auj, nie chciaem tego. I hop, idziemy do
ka po raz ostatni, eby si rozsta w przyjani. Nie, nie, dzikuj, to
dla mnie za mao. Dosy dzielenia si. Ryzykujc, e zostan wyzwana
od zdzir, id sama.
Znikna na chwil, po czym wrcia ubrana, w kapeluszu, wyja
rewolwer i skierowaa go w sposb najbardziej naturalny pod socem
w Adolfa.
- Po si na ku.
- Sucham?
- Adolfie, nie dyskutuj, nie mam czasu. Po si na ku, ebym
moga ci przywiza.
- Ale...
- Adolfie, nie denerwuj mnie. Spdziam przez ciebie kilka upiornych
miesicy, jestem na skraju zaamania nerwowego, mam jeszcze do
zaatwienia spraw z twoj kochank, wic prosz ci, nie igraj z
ogniem i usuchaj, w przeciwnym razie mog niezrcznie obej si z
tym cackiem, do ktrego nie jestem przyzwyczajona. Po si.
Kiedy go ju porzdnie przywizaa do porczy u stp i wezgowia
ka, pocaowaa go w usta i zatrzasna drzwi.
Adolf lea rozcignity na plecach, pozbawiony wolnoci, nie mogc
wykona adnego innego ruchu poza wdechem i wydechem.
Dwie godziny pniej Jedenasta Trzydzieci wrcia. Usiada obok
ka i umiechna si do Adolfa.
- Sara zrozumiaa. Powiedziaa mi, e ci kocha, ale najwyraniej jest
niemoliwe kocha ci tak bardzo jak ja. Wycofaa si z gry. Nie jest
gupia.
Zdja paszcz i dodaa rozbawiona:
- Trzeba doda, e nie miaa broni. To znaczy... tylko n...
Rozebraa si zupenie i usiada na nim.
- No to co z tym dzieckiem, robimy je?
- Rozwiesz mnie?
- Nie. Nigdy wicej.
Przez nastpne miesice Jedenasta Trzydzieci i Adolf przeywali
odrodzenie swojej mioci. Zada sobie trud, by napisa szczery list do
spraw.
Porusza si bardzo prdko. Jego gesty s precyzyjne, nerwowe. Wie,
e musi ich zaskoczy swoj energi. Tum zna go jedynie z
wizerunkw, spokojnych i milczcych fotografii, opracowanych
wsplnie z Hoffmannem, ktre ukazuj go jako statecznego myliciela.
Teraz przez kilka sekund musi pokaza zupenie odmienne cechy. Taka
jest cena oczarowania innych, cena zostania gwiazd. Wie o tym, bada
ycie gwiazd kina. Jedynie wspistnienie skrajnoci w tej samej osobie
podtrzymuje apetyt tumu. Greta Garbo panuje nad wiatem, gdy jej
wyniosa i gadka uroda, godna antycznej rzeby, znajduje przeciwwag
w nieporadnych gestach zbyt wysokiej kobiety, ktra wstydzi si tego,
e wszystkich przewysza, w krokach nieporadnej tancerki, ktra zaraz
upadnie, w zamglonych spojrzeniach, jakby bya zbyt wraliwa, w szyi
zranionego ptaka. Hitler dziaa w podobnych sferach kontrastu: po
tym, jak narzuci obraz spokojnego wizjonera o lazurowych oczach i
rozmarzonym wygldzie, ktry zatapia si we wzniosych marzeniach,
chcia pokaza czowieka z krwi i koci, o ksajcej, drapienej,
natchnionej, gorczkowej energii, ktra kae myle o niezwycionej
sile, przekraczajcej jego samego.
Stoi tu. Twarz w twarz z tumem. To jedynie gra wstpna.
Masa jest kobiet; kobieta dugo dochodzi; Hitler jest wietnym
kochankiem, gdy jest bardziej powolny ni ona. Od pocztku dostarcza
argumentw, idei, ale daje z siebie niewiele. Zwleka. Powstrzymuje si.
Chce wywoa pragnienie u masy. Chce, eby si otworzya. Zachowuje
swoje natarcie na pniej. Jednak, kiedy ona ju si rozgrzeje, bdzie
silny, wyprony, niezmordowany.
W mioci nazywamy kogo takiego ogierem; w polityce
demagogiem. Tajemnica sukcesu tkwi w myleniu jedynie o rozkoszy
drugiej osoby.
Hitler zaczyna doprowadza mas do spazmw. Ona urzdza mu
owacj. Nie chce duej by bierna. On j podnieca, poddaje si jej,
powstrzymuje j, przylepia usta do jej ust, by stumi jej krzyk.
Przyblia si i oddala, wycofuje si, zdejmuje jej knebel: ona nie posiada
si z radoci.
On przypuszcza atak. Ona si dziwi. Co? Ju?
On naciera. Nalega. Ona poda za nim. I krzyczy On kontynuuje.
Ona jczy. On zmienia rytm. Ona pomrukuje i skary si
jednoczenie. On przyspiesza. Serce wali. Ona szczytuje.
On natychmiast ponawia atak. Nie. Ona ju nie moe. Zrozumiaa.
Nikt nie jest lepszy. Owszem. On nalega i, co dziwne, ona oddaje mu si
raz jeszcze. Teraz jej wola jest pokonana, caa naley do niego, on jest
jej panem, robi z ni to, co chce. Jest jej teraniejszoci i jej
przyszoci, gdy jest jej najlepszym wspomnieniem.
Ona szczytuje, jeszcze i jeszcze, i jeszcze.
Teraz nie rozrnia nawet szczytu od orgazmu, jest jednym wielkim
oddaniem. I wrzeszczy nieprzerwanie.
Podczas gdy on j orze, ona mu obiecuje wszystko, co tylko zechce.
Tak. Z tob. Zawsze. Nigdy bez ciebie.
On wycofuje si jednym skokiem i znika.
Ona od razu cierpi.
By ukoi bl, rozbrzmiewa muzyka. By odzyska siy, masa piewa.
Schodzi na ziemi.
Tak, ma jego sowo. Wrci.
Hitler zdy si schowa w samochodzie. Zaraz wskoczy do
samolotu, by spotka si z innym miastem, ktre ju na niego czeka.
Doprowadzi mas do rozkoszy, ale sam jej nie dozna.
Pogardza ni, e szczytowaa tak atwo, podczas kiedy on wcale.
prawdziwe wyzwolenie.
Biedna, maa Jedenasta, taka dzielna, taka wesoa, saba z kadym
dniem bez sowa skargi, spdzajc ostatnie godziny przed obrazem,
jedynym obrazem, ktrego nie zabrali komornicy, jej Portretem w
postaci olbrzymki.
Adolf poczu, e zaraz wybuchnie ze zgryzoty, i wymkn si. Na
schodach natkn si na Neumanna, ktry jak co dnia przyszed im
dotrzyma towarzystwa.
- Neumann, zostao jej ju tylko kilka godzin. Id do jej pokoju. Ja
mam piln spraw do zaatwienia.
- Ale gdzie ty idziesz?
- Musz i.
- Adolf! Wracaj!
- Mam spraw. To dla niej.
Adolf bieg po szarych chodnikach. Lodowaty wiatr nie powstrzyma
jego ez. Czu zbyt duo ycia, zbyt duo siy w sobie, co
nieprzebranego i nieprzydatnego, co chcia ofiarowa Jedenastej.
Dotarszy na ulic Desbordes-Valmore, wpad pod numer dwunasty i
wbieg na schody. Zadzwoni kilka razy z niepokojem, nie pozwalajc
dzwonkowi na oddech.
Lars Ekstrm w szlafroku otworzy wreszcie drzwi. Cofn si ze
strachu, kiedy zobaczy Adolfa w progu, ale ten zapa go za rk,
bagajc:
- Niech pan ze mn pjdzie. Jedenasta umiera. Chc, eby pan
rwnie by przy jej ku.
- Ale...
- Nie, nie mam panu za ze. Ona pana kochaa. Byoby dobrze, gdyby
w ostatniej godzinie miaa przy sobie dwch mczyzn, ktrzy trzymali
j w ramionach.
- Ale...
Adolf spojrza na pikne, nagie i udrczone stopy tancerza. Jaki on
jest gupi - pomyla, widzc jego stopy... - ale niewane. Jedenasta go
kocha.
Nagi mody mczyzna z rcznikiem zawizanym wok bioder
pojawi si za plecami Larsa Ekstrma i zapyta zaspanym gosem:
- Co si dzieje?
- Nic - odpowiedzia tancerz - to m mojej przyjaciki. Id si po.
Efeb znikn.
- Pan si myli - powiedzia Lars Ekstrm - nigdy nie byem
kochankiem paskiej ony. Poprosia mnie, by utrzymywa pana w
tym mniemaniu, bo...
-Bo?
- Bo chciaa wzbudzi pana zazdro.
Adolf opar si o cian. Brakowao mu powietrza. Nie, tylko nie to.
Nie dwa razy. Jedenasta skamaa dwa razy w yciu. Kazaa mu sdzi,
e miaa przed nim wielu mczyzn, eby Adolf nie wystraszy si jej
dziewictwa. Po czym wmwia mu, e go zdradza, eby obudzi si z
obojtnoci. Wic... By jedynym? Jedynym mczyzn jej ycia?
Jedenasta...
- Co nie tak? Chce pan si czego napi? Prosz wej...
Adolf zbieg ze schodw i popdzi jak szalony. Jedenasta... nie mia
ani minuty do stracenia. Zacz si ba. Jedenasta. Tyle mioci od
zawsze. Tyle wiernoci... Tyle... Nie, nie maj mu prawa tego zabra.
Wpad do ciemnego pokoju i rzuci si na ko, caujc nieprzytomnie
drobne, wilgotne donie.
-Jedenasta... skarbie...
- No wic gdzie bye, mj Szwabie? Niepokoiam si.
- Spjrz za ko.
Adolf nie zrozumia. Jedenasta nalegaa na ostatnim ju wydechu:
- Pu mnie i spjrz za ko.
Neumann wzmocni wiato lampki nocnej. Adolf okry wysokie
ko o cikich zasonach i zobaczy blad, zaniepokojon, wstrznit
Sar Rubinstein opart o niebiesk cian.
- Sara?
- Po mnie to jest to, co masz najlepszego - powiedziaa Jedenasta. Kazaam jej przyj wanie po to. Oczywicie, ona si nie zgadza, ale
przypodobasz si jej jako. Licz na ciebie.
Adolf podszed do Sary, ktrej nie widzia od czasu ich rozstania.
Odwrcia wzrok ku cieniutkiej struce wiata, ktra sczya si zza
zamknitych okiennic.
Wyszeptaa bezbarwnym gosem:
-Jedenasta odnowia ze mn kontakt, kiedy si dowiedziaa, e jest
chora. Odwiedzaam j wielokrotnie, kiedy ciebie nie byo. Ja...
Sara zmusia si, by spojrze na Adolfa. Przez jej oczy, gdy spoczy
na ku, przemkn nagle bysk paniki.
Adolf odwrci si.
Byo za pno. Jedenasta umara.
*
Hitler wygra. By nowym kanclerzem Niemiec.
Niedoszy artysta, niegdysiejszy kloszard, onierz niezdolny do
awansu, piwiarniany agitator, operetkowy puczysta, dziewiczy
kochanek tumw, Austriak, ktry sta si Niemcem, uciekajc si do
administracyjnego wybiegu, zosta gow jednego z najbogatszych i
najbardziej wyksztaconych krajw Europy.
Krzycza tak gono, e niektrzy go usyszeli. Gosowali na niego.
Krzycza tak gono, e niektrzy uznali, e jest mieszny. Dali mu si
zmanipulowa.
Sto razy, tysic razy zdy tymczasem ogosi, kim s demony:
zniszczy ydw, usun komunistw, zemci si na Francji,
rozcign si na wschd, a potem na zachd... Zawsze mwi, e wojna
jest prawem, e wojna bdzie konieczna. Nikt nigdy nie odgrywa gry
tak agresywnej i tak przejrzystej. Nikt nigdy nie uczyni z nienawici
jedynego motywu polityki. Uwaano, e jest przekonujcy. Uwaano,
e jest groteskowy. Ale prawie nikt nie uwaa, e jest niebezpieczny.
Jak mona by tak guchym? Hitler nie by kamc. Szczerze wyjawia
swoje plugawe prawdy. I to go wanie chronio. Gdy ludzie s
przyzwyczajeni sdzi innych po czynach, nie po sowach. Wiedz, e
midzy zamiarem a realizacj brakuje jednego ogniwa: mocy dziaania.
I tak wanie moc dali Hitlerowi. Moe myleli, e dowiadczenie
rzdzenia utemperuje ekstremist, jak to si czsto zdarza? e Hitler
si uspokoi, uczc si twardych praw rzeczywistoci?
Nie mieli pojcia, e nie wybrali czowieka polityki, tylko artyst, to
znaczy dokadne przeciwiestwo polityka. Artysta nie nagina si do
rzeczywistoci, lecz j wymyla. Wanie dlatego e nienawidzi
rzeczywistoci, stwarza j z urazy. Zazwyczaj artyci nie maj dostpu
do wadzy: realizuj si wczeniej, godzc to, co wyobraeniowe i
realne, w swoich dzieach. Hitler doszed do wadzy, bo by nieudanym
artyst. Powtarza od dziesiciu lat: Obejmiemy wadz legalnie.
Pniej....
Pniej wadz stanowi on.
W tym samym czasie pewien mczyzna zacz cierpie na
bezsenno. Myla, e wykonuje swoj prac, a rozpta katastrof.
Jake mg to przewidzie?
Doktor Forster ledzi z niepokojem wypynicie na wody polityki
Pitnasta dwadziecia
dziewi
kierunku Linzu.
Tu Hitler rzeczywicie si wzruszy. Zawsze wola Linz od Wiednia,
gdy spdzi tam szczliwe chwile ze swoj matk. Kiedy zbity i
rozentuzjazmowany tum oklaskiwa go na rynku, wrzeszczc: Heil,
albo: Jeden nard, jedna Rzesza, jeden przywdca, poczu, e zy
oblewaj mu policzki, i zmoczy swj sztywny konierzyk.
Na balkonie ratusza da upust swoim skonnociom do mistycyzmu.
- Wiem dzi, e Opatrzno mnie wybraa, by przywrci moj
ojczyzn na ono niemieckiej Rzeszy. Jestecie pierwszymi wiadkami
wypeniania przeze mnie tej misji.
Tum do tego stopnia oszala z entuzjazmu, e Hitler przesun swj
wyjazd do Wiednia, by zosta w Linzu jeden dzie duej.
W nocy, w hotelu Weinzinger, nie mg zasn i wpatrywa si w
powolny i hipnotyczny nurt Dunaju. To by takie atwe. Wielka
Brytania i Francja zaczy spuszcza z tonu! Zdobyem Austri dziki
pogrkom. Bez ostrzau. To dowodzi, e jestem praworzdny.
Wszyscy mi odradzali to ryzyko. Zdecydowaem si na nie sam. I
miaem racj. Nigdy wicej nie bd sucha byle kogo. Jutro pjd na
grb moich rodzicw. To bdzie wzruszajce. Goebbels obieca mi
zdjcia i kamery. Bardzo pikny obraz, podbi Austri z bukietem
kwiatw. Zdecydowanie, wszystko to idioci, tchrze, kretyni. Nigdy
wicej nikogo nie sucha. Nigdy.
Nastpny dzie mia w sobie co z odgrzewanej potrawy, gdy Hitler,
wyobraziwszy sobie ju wszystko w nocy, by rozczarowany
rzeczywistoci. Nie odczu niczego, kiedy stan przed grobem
rodzinnym; odegra oznaki czci przed reporterami niczym niemy aktor,
przeraony myl, e by moe nie wypadnie przekonujco; pniej
musia znosi rado i wspominki innych; czu si wywaszczony z
wasnych emocji.
pulsowaa wiatem. Hitler nie zna nikogo rwnie mao zajtego sob i
otwartego na interes ogu jak on sam.
Interes ogu nie oznacza zreszt innych, gdy inni szybko go
mczyli, ale zasady rzdzce spoeczestwem i narodem. Mia dusz
szczodr i polityczn.
Dola jeszcze odrobin ciepej wody, by utrzyma si w ekstazie.
Chamberlain obawia si wojny i chcia si przypodoba swojemu
narodowi, ktrego take si obawia. Daladier obawia si wojny i chcia
si przypodoba swojemu narodowi, ktrego take si obawia. Hitler
natomiast nie obawia si wojny, nie obawia si narodu i nie chcia
przypodoba si nikomu. Czym jest wadza absolutna? Zastraszy
wszystkich i nie czu strachu przed niczym.
Hitler westchn z zadowolenia.
Od tej pory nie da si pohamowa w swoich podbojach, gdy ma
przewag, wiedzc, jak inni funkcjonuj, i nie funkcjonujc tak jak oni.
Bdzie wojna. I to wojna do ostatniej kropli krwi.
Jedyny opr pochodzi ze strony Niemcw. Niemcy chcieli pokoju.
Stanowczo nie dorastali do pit Niemiec. Podobnie jak ciao Adolfa
Hitlera nie byo warte jego duszy. Tak samo. Trzeba bdzie, eby
Goebbels wzmocni swoje propagandowe chwyty. Albo, jeeli nie uda
si nam zreformowa ludu, trzeba bdzie go postawi przed faktem
dokonanym i pocign go wbrew niemu. Raz pojmany w logik walki,
nie bdzie mg si cofn. Przywdcy potrzebuj uznania ludu w czasie
pokoju; w czasie wojny wojna rzdzi.
*
Adolf H. odprowadzi swoich studentw na dworzec. Kiedy zobaczy
ich w mundurach, obcionych hemami, torbami i karabinami,
zrozumia, e traci ich na zawsze. Nawet jeeli mobilizacja bdzie trwaa
przyznane Polakom.
- Odzyska ziemi! Przywrci Niemcom, co niemieckie!
Reim nie mia adnych imperialistycznych zamiarw wzgldem
Austrii, ktra bya jego oficjalnym partnerem ekonomicznym, ani
Czechosowacji; domaga si jedynie odzyskania terytoriw
przyznanych Polsce przez zwycizcw.
Polska, kierowana przez Becka, nie znalaza nigdzie sojusznikw. Ani
Wielka Brytania, ani Francja nie byy gotowe si bi o te sporne strefy;
a jeszcze mniej Rosja, ktra rwnie uwaaa, e powinna odzyska
ziemi od Polski. Niektrzy ambasadorowie, by pozby si problemu,
mwili nawet o prawie ludnoci do samookrelenia. Reim zrozumia
wic, e wobec panujcej obojtnoci moe zaatakowa Polsk niemal
prawomocnie, nie obawiajc si wybuchu wojny w caej Europie.
Polacy bd si broni wytrwale.
Z pewnoci byli odwani i wytrenowani, ale liczbowo Niemcy
powinny mie nad nimi przewag.
Liczbowo... - pomyla Adolf. - Mam nadziej, e nie bdzie strat
wrd moich studentw. I przede wszystkim oby nie Heinrich.
Wagon unosi ju modego mczyzn, ktry nie majc rodziny w
Berlinie, macha na poegnanie swojemu staremu profesorowi.
Mj Boe, tylko nie on, prosz ci. Nie on, ktry jest najzdolniejszy.
Pozwolie ju uciec Bernsteinowi. Nie zaczynaj znowu.
*
Pidziesite urodziny Hitlera.
Przepych i ekstrawagancja cechoway uroczystoci.
Hitler na przedzie pidziesiciu limuzyn inaugurowa otwarcie
nowej osi wschd-zachd, ktra dzielia Berlin: siedem kilometrw
asfaltu poyskujcego niczym wosk, siedem kilometrw nazistowskich
wzruszenia.
Przytulia si do niego, odprona i ufna.
- Kiedy mi pokaesz swoje obrazy?
- Co? Skd wiesz?
Zatem wiedziaa! Skd moga si dowiedzie, e znowu maluje kadego popoudnia w opustoszaej sali Akademii?
Rozleg si alarm, rozcinajc powietrze ponurym zgrzytem.
Adolf i Sara zastygli jakby na czatach. Wszystkie syreny Berlina
huczay na dachach.
Co to mogo znaczy?
*
Hitler mia zosta zamordowany przez swojego sobowtra.
Bardziej ni strach odczuwa zdumienie. Wielkie, milczce i bolesne
zdziwienie. Gdy mczyzna, ktry chcia go zabi w Monachium, w
niczym nie odpowiada wyobraeniu, jakie Hitler mia o swoim
nieprzyjacielu; widzia w nim raczej swoje lustrzane odbicie.
Niemiec, prawdziwy Niemiec, nie yd, nie Czech, nie Cygan, nie
Polak, dzielny niemiecki robotnik lat trzydziestu piciu, Georg Elser
postanowi sam, bez nacisku adnej partii ani grupy, zlikwidowa
Hitlera, Gringa i Goebbelsa, trzy potwory, ktre jego zdaniem
prowadziy Niemcy do zguby. Uwaa, e od 1933 roku poziom ycia
klas robotniczych si obniy, a nazici zagraali wolnoci zwizkw
zawodowych, rodziny, jednostki i religii. Od dekretu z czwartego, ktry
dotyczy ekonomii wojny, podatki wzrosy, pace za nadgodziny spady,
tydzie pracy obj weekendy, pensje zostay zamroone, a w
fabrykach panoszya si policja, by grozi ewentualnym malkontentom
przeniesieniem do obozw pracy. Elser nie zgadza si z kierunkiem,
jaki nazici narzucili krajowi, od czasu traktatu w Monachium wiedzia,
e nic ju nie powstrzyma ich wojowniczego entuzjazmu, e postrach
oczach.
- Mwi tak, bo ju przeczuwa, jak bardzo mnie przecignie, e
zrealizuje to, co mi si nie powiodo. Sdzi, e mnie uwielbia, podczas
gdy po prostu nabiera ze mn rozpdu.
Adolf gadzi trjbarwne wosy Sary. I doda, zagbiajc nos w szyj
ony:
- I to mi cakowicie pasuje. Moj najwiksz dum jako malarza jest
to, e znalazem si na jego drodze. Bdzie moim paszportem ku
przyszoci.
- Przesadzasz.
- Bdzie gigantem, zobaczysz!
- Nie to miaam na myli, przesadzasz, kiedy przypisujesz sobie tak
niewielkie znaczenie.
Przetoczy si na ni i zacz ciska jej pikne piersi, mikkie i
cikie.
- Och, udao mi si w kocu zdecydowa na ycie i szczcie. To
wystarczy. Nie potrzebuj powoania.
*
Niewielki samolot wyldowa na lotnisku w Bourget. Bya pita
trzydzieci nad ranem. Bezbarwny krajobraz, milczcy i upiony, lekko
si wygadza. Rosa wci jeszcze przypominaa szron.
Byo lato.
Francja pozwolia si zerwa niczym mak.
Zwycistwo byo tak atwe, e nawet Hitler nie mg ochon ze
zdumienia. Niemniej przypisywa sobie sukces tej kampanii, ktrej
plany obmyli razem z generaem Guderianem.
- Bardzo mi pomoga ksika, do ktrej wracaem kilkakrotnie, tak,
tak, ksika niejakiego pukownika de Gaullea, Ku zawodowej armii;
Winni.
- Moe pjdzie pan ze mn wyprowadzi Blondi?
Chc mie pewno, e nikt nas nie syszy.
Hitler i Himmler zabrali na spacer oszala z radoci suczk. Podczas
gdy ona zuywaa siy na przebieganiu po raz kolejny biaej cieki
wyoonej korzeniami i wirem, by przynie swojemu panu wrzucony
w zarola patyk, dwaj mczyni zapuszczali si w gb gstego,
niebieskiego lasu. Trzask i charkot przeszyway poszycie. Zima
wydzielaa silny zapach stchej wody. Hitler zagbi si w szczegy.
- Zarzucam moje dawne pomysy, jak deportacja wszystkich ydw
na Madagaskar. Albo na Syberi.
Toby im pozwolio stworzy pastwo ydowskie, ktrego
domagaj si syjonici. A co jak co, ale nie ja pomog im stworzy
ten ich Izrael.
- Aczkolwiek Syberia...
Na Syberii zmarliby z godu i z zimna.
- Nie. Mam pomys.
Tak naprawd nie jest mj, tylko Stalina.
- Deportujemy ich.
Stalin deportowa milion Niemcw znad Wogi.
- Pocigiem.
Stoczy ich jak bydo w wagonach.
- Na wschd, do Polski.
Wysa ich na pnoc Kazachstanu.
- Polemy ydw do obozw. Wtedy dokonamy selekcji na tych,
ktrzy mog pracowa, i tych, ktrzy nie mog.
Zabijemy kobiety, dzieci, wikszo mczyzn.
- Najwyszy czas znale ostateczne rozwizanie dla tej kwestii.
Ludobjstwo. Radykalne ludobjstwo. Ostateczne.
asfaltem.
Ktrego dnia Sara przez przypadek otrzymaa w pracowni list,
powzia podejrzenie i zacza ledzi ma. Nie przeprowadzia jednak
ledztwa do koca. Kiedy sprawdzia, e Adolf kamie, e nie spaceruje
po placu Aleksandra, ale odbywa podr, z ktr wydaje si oswojony,
niepostrzeenie wysiada z tramwaju i czekaa na niego w domu.
Adolf zasta Sar we zach, zranion przez zdrad. Wwczas musia
wyzna jej prawd: od wielu lat odwiedza w klasztorze raz czy dwa
razy w miesicu siostr Lucie, swoj dawn pielgniark z 1918 roku.
*
Sekretarki Hitlera nie wytrzymyway; niy o ucieczce za kadym
razem, kiedy dyktator przyznawa im kilka godzin snu.
- Nawet w wizieniu musi by mniej nudno - mawiaa Johanna przynajmniej stranicy szanuj sen winiw.
- A poza tym - wtrowaa jej Christa - zmieniaj si towarzysze w
celi, nowi przychodz, starzy odchodz. S spacery. Tutaj nic.
Wilczy Szaniec, w sercu wilgotnego lasu, ten szary bunkier bez
koloru, zatruty oparami nudw i smrodem butw, geometryczny
budynek, ktrego nieliczne okna wychodziy jedynie na sabe pnocne
wiato, nie dopuszcza adnej nowej twarzy, adnej nowej ksiki,
adnej nowej pyty, adnego osobistego punktu widzenia. Hitler
zabrania rozmw o polityce i wojnie, tolerowa jedynie bahe
konwersacje, paplanin przy herbacie i ciastkach. Ale o czym tu
rozmawia, kiedy ju wszyscy zdyli si wyali na niedostatek
wielkich tenorw wagnerowskich, powtarzajc, e aden dyrygent nie
dorasta do pit Furtwanglerowi? Na jaki temat tu improwizowa, kiedy
jest si odcitym od caego wiata?
Kiedy zima mina, wojna ze Zwizkiem Radzieckim znw przybraa
z 1914 roku bez silnej woli? Czy doszedbym do wadzy bez silnej woli?
Generaowie niemieccy maj krew jak brukiew i nie wicej woli ni
zawiasy u drzwi!
W rzeczywistoci generaowie mieli tyle woli, ile on, ale nie bya ju
ona taka sama. Podobnie Niemcy. Cay kraj opuci Hitlera i zwrci si
przeciwko niemu, oskarajc go o rozptanie niebezpiecznej wojny,
ktrej koniec zapowiada si katastrofalnie. Na murach miast
ukazyway si napisy: Hitler kamca, Hitler morderca. Tworzyy
si grupy oporu, czsto wywodzce si ze rodowisk konserwatywnych
i chrzecijaskich, z ktrych cz przygotowywaa zamach przeciwko
Fhrerowi.
Hitler o tym wiedzia i wystrzega si wszelkich publicznych spotka,
poprzestajc na przekonywaniu i terroryzowaniu najbliszego
otoczenia. Zaczy kry plotki o jego przedwczesnej staroci i
napadach demencji; fakt faktem, e gdy mu si sprzeciwiano, wpada w
tak wcieko, e gryz dywan, toczc pian.
By ukrci szkalujce pogoski, minister propagandy Goebbels
zaproponowa Fhrerowi, by pokaza si dwudziestego pierwszego
marca 1943 roku w Berlinie. Okazj miao by uczczenie bohaterw. Po
raz pierwszy od czasu Stalingradu Hitler zwraca si do narodu.
Usiowa si wymwi, twierdzc, e Brytyjczycy skorzystaj ze
sposobnoci i przypuszcz na Berlin atak powietrzny, ale Goebbels go
przekona, mwic, e jeli lud nie boi si przyj, Fhrer rwnie nie
powinien si ba.
Hitler, jak zwykle, nie przygotowywa si, liczc, e inspiracja spynie
na niego, kiedy poczuje pod sob zniewolony i wymagajcy tum.
Zebra siy, by wej tak jak niegdy energicznym krokiem na
trybun, ale wysiek tyle go kosztowa, e wtargn gwatownie niczym
- Tak czy owak, Adolf H. nim jest, to pewne. Jego teciem jest nikt
inny jak Joseph Rubinstein, jeden z filarw syjonizmu w Niemczech.
- Ach tak!
- Co ach tak?
- Powiedziaam: ach tak.
- Tak, ale wyczuem jak insynuacj w tonie.
- Powiedziaam: ach tak, gdy zrozumiaam teraz jego powizania z
Rothschildami.
- Ale skd. Oni lubi artystw, to wszystko. Zgodnie z tym
rozumowaniem Picasso rwnie musiaby by ydem.
- A co, Picasso nie jest ydem?
- Przyjdzie pani na przyjcie do Rothschildw?
- Oczywicie.
- Wic jaki on jest, ten Adolf H.?
- Ma bardzo pikne oczy. Oczy, ktre hipnotyzuj. Jeeli chodzi o
reszt, zwyczajny. Nawet banalny. Ale oczy...
- Z kim przyjecha?
- Z modym mczyzn, piknym, istna twarz anioa. Przedstawi go
jako swojego ucznia i sekretarza.
- A tam! To jego kochanek, to oczywiste.
- Dlaczego pani tak mwi?
- Bo oni wszyscy... s tacy, ci artyci. Nie znam adnego artysty,
ktry miaby normalne ycie.
- Ale skd, opowiada pani nie wiadomo co! W takim razie Picasso
rwnie musiaby by homoseksualist.
- A co, Picasso nie jest homoseksualist?
*
- Fhrerze, musi si pan pokaza.
- Nie.
kadym razie.
Hitler zrobi znak, e zwalnia drobnego i eleganckiego Goebbelsa.
Kiedy ten by ju w progu, Hitler zatrzyma go, wypytujc o dzieci.
Goebbels odpowiedzia oglnikowo, e caa szstka ma si dobrze.
Hitler, nagle czarujcy, nalega, by opowiedzie mu o kadym
szczegowo. Przez dwadziecia minut Goebbels zasypywa Hitlera
anegdotami, ktre zdaway si go zachwyca, po czym odszed z
poczuciem ulgi, mile poechtany, e Hitler okaza mu tyle czuoci w
tych trudnych godzinach.
Hitler doczy do suczki Blondi, ktra szczodrze okazaa mu swoj
rado, i przekaza jej nowiny od maych Goebbelsw. Uwielbia te
dzieci, ktre w rozmowach z Blondi nazywa maymi H i ktre uwaa
troch za modsze przeduenia samego siebie. Pod wpywem
bawochwalczego zachwytu Goebbels faktycznie nada swoim dzieciom
imiona: Helga, Hild, Helmut, Holde, Hedda i Heine, by szeciokrotnie
uczci wielbiony inicja Hitlera.
Nastpnie Fhrer uda si na spotkanie z Himmlerem, ktrego
wanie mianowa ministrem spraw wewntrznych; zadanie, do
ktrego limak wietnie si nadawa. Hitler stwierdzi, e Himmler
zredukowa wielko wsika do dwch pionowych kresek, ale nie
zdecydowa si go zgoli. Zreszt, moe to byo dobre dla prestiu, a
nawet autorytetu Himmlera wrd podwadnych, by nosi choby
tylko cie hitlerowskiego wsika?
- Himmler, Niemcy mnie niepokoj. Morale ludu jest bardzo niskie, a
ten suchy rodzynek Goebbels wydaje si bezsilny i nie potrafi
usprawni propagandy. To pan ocali sytuacj.
- Co trzeba zrobi, Fhrerze?
W nastpnych dniach Himmler zebra w Poznaniu wszystkich
zrozumiej.
Mussolini o mao mu nie przypomnia, e on sam, Hitler, by przez
kilka miesicy sprzymierzecem Stalina. Nie odezwa si jednak.
- Niemcy poniosy kilka poraek na wschodzie, Amerykanie dobili do
brzegw Francji, ale my si trzymamy. Miaem sabe wsparcie ze
strony generaw i dowodzcych, ktrzy nie zasugiwali na swoje
stanowiska, ale teraz wszystko przejm w swoje rce. Dowd! Wiecie,
kogo podejrzewam o ten zamach? Pukownika Clausa Schenka, grafa
von Stauffenberga, odszed od stou na p godziny przed wybuchem i
uciek samochodem. Armia! Zawsze armia! Poniosem klski jedynie z
powodu niekompetencji wojskowych lub ich zdrady. Ale pokadam
wielk ufno w przyszoci. Wanie, czy widzia pan moje spodnie?
- Sucham?
- Schmidt, niech pan pokae Duce moje spodnie.
Paul Schmidt, niezwykle zaenowany, wyj z torby poszarpane
spodnie, ktre Hitler mia na sobie w chwili zamachu. Wycign je,
rozoy i pokaza Duce, ktry mia si zachwyci kad dziur i kadym
rozdarciem.
- Godne podziwu, nieprawda? - zakrzykn Hitler do ucha
Mussoliniego.
Woch doceni obiekt niczym koneser wacy w rku now bro.
- A gdyby pan zobaczy moj bielizn! - kwili Hitler.
Wzi Duce pod rami, by wrci do bunkra. Ziemia przyczepiaa im
si do butw, Mussolini podtrzymywa Hitlera, ktry opiera si na nim
caym swoim ciarem, nie zdajc sobie z tego sprawy.
- Tak, mj drogi Duce, nasza sia woli zostaa poddana kilku prbom,
ale wyszlimy z nich zwycisko. Czekam niecierpliwie na cudown
bro, ktra niedugo wyjdzie z moich fabryk. Profesor Willy
Messerschmitt koczy prac nad samolotem odrzutowym, ktry
Jak zwykle ciao Hitlera byo nie tylko przejawem jego cielesnoci:
wyraao stan Niemiec. Przygarbiony, wstrzsany natarczyw chorob
Parkinsona, z doni zwiotcza, osupiaym wzrokiem i ziemist cer,
Fhrer mwi z trudnoci, pozwalajc wycieka strumyczkowi liny z
kcikw warg. Przemieszcza si jedynie za cen potwornego blu, a
jego ropiejce uszy bez przerwy krwawiy.
- Bd walczy do koca.
Nie walczy, ale ycie w stanie takiego wyniszczenia byo walk samo
w sobie.
Tusty, ty i puszysty doktor Moreli wskakiwa do bunkra na
kade zawoanie i hojnie szafowa swoj opiek: rodki nasenne, by
zasn, pobudzajce, by si obudzi, kropelki na trawienie, pastylki, by
utwardzi stolec, rodki przeczyszczajce, by si go pozby;
najmniejsza funkcja yciowa bya teraz wspierana przez asyst.
Nafaszerowane lekami, otumanione i cakowicie uzalenione ciao
Hitlera stao si farmaceutycznym suplementem, ktry wchania
strychnin i wilcz jagod, by walczy ze wzdciem, opiaty, by zagodzi
problemy jelitowe, kokain w postaci kropel do oczu i amfetamin, by
zwalczy zmczenie. Dietetycy przygotowywali z trosk posiki,
ktrych Hitler nie tyka ze strachu przed otruciem, a doktor Moreli
musia argumentowa godzinami, eby go przekona, e nie nabawi si
adnej rzadkiej infekcji. Z powodu walk, ktre przynosiy szybk
mier, Hitler nie interesowa si ju, jak to bywao w przeszoci,
powolnymi chorobami, takimi jak rak czy niedomaganie serca, i szuka
u siebie chorb o piorunujcym przebiegu. Jego hipochondria
zaadaptowaa si do czasw wojny.
Czyta ponownie o yciu Fryderyka Wielkiego, ktrego portret
przynis do swojego podziemnego gabinetu, i nadal myla, e uporem
dorwa si do okruchw?
Pochyli si i zobaczy j, pikn, mod, promieniejc. Bya tego
dnia brunetk, gdy ndza przemysu chemicznego nie pozwalaa ju
kupi jasnej farby. Umiechna si do niego, drca.
- Adolfie, chc umrze przy tobie.
Obraz spad na niego niczym uderzenie piorunem: dwoje kochankw
picych jedno obok drugiego, Tristan i Izolda. Tak. Nowa pozotka do
legendy. Adolf i Ewa, kochankowie bohaterscy i wieczni. Adolf i Ewa,
jak Romeo i Julia albo Tristan i Izolda.
- Tak. Umrzesz u mego boku.
Dzikuj, Wagnerze.
- Jestem szczliwa, Adolfie. Nigdy tak mnie nie obdarowae.
Adolf si skrzywi. Wola nie myle o przeszoci, o nieustannych
scenach, o pretensjach, upokorzeniach, jakie jej kaza znosi. Wszystko
zaczynao si od nowa. Tak naprawd dla niego ich historia zaczynaa
si dzisiaj. Tak. Nigdy si nie zgodzi, by Ewa Braun staa si osob
publiczn, trzyma j w ukryciu, ale teraz uczyni ich zwizek
oficjalnym. Fhrer wkroczy w mierteln cisz z mod, zakochan
piknoci u jego boku. Wspaniale.
- Chcesz mnie polubi?
Ewa Braun mylaa, e si przesyszaa.
- Ewo, pytam, czy chcesz mnie polubi - zakrzykn Hitler, ktry od
czasu kiedy pky mu bbenki, wci si wydziera.
Oczy Ewy zaszy zami: w kocu proponowa jej to, o co go prosia
setki razy i co byo powodem wszystkich ich ktni. Upada na ziemi,
szlochajc.
- Ewo, zadaem ci pytanie, ktrego nigdy nikomu nie zadaem.
Chciabym otrzyma odpowied.
Ewa podesza do niego i gwatownie go pocaowaa.
*
Mj drogi Adolfie H.,
Byam taka szczliwa, e mog Was wreszcie zobaczy,
Ciebie i Sophie, po Waszych paryskich dowiadczeniach. Przede
wszystkim czuo, jak okazuje Ci Sophie, wiadczy, e wysza
silniejsza z tej prby i e by moe teraz, zanim si zaangauje,
bdzie sdzia mczyzn w takim samym stopniu po ich
walorach moralnych, co po wygldzie fizycznym. W kadym
razie tak ma nadziej twoja stara siostra Lucie. Jeeli chodzi o
Rembrandta i Sar, lepiej, by nadal myleli, e zerwanie-zdrada
Heinricha ogranicza si tylko do ciebie. Prawda poczeka na
swoj godzin; do Ciebie, ktry nie miae wyboru, przysza
wczeniej w postaci kryzysu; do nich przyjdzie pniej, w
pewien letni wieczr zwierze, jako podarunek wsplnie
dzielonej chwili.
W atmosferze ponownego spotkania nie mielimy okazji, by
porozmawia o Heinrichu.
Wedug mnie Kain, Judasz i twj Heinrich nie s zdrajcami.
S przede wszystkim potworami, zdrada jest tylko jednym z
przejaww ich potwornoci.
Kim jest potwr? Czowiekiem, ktry wielokrotnie wyrzdza
zo.
Czy ma wiadomo za? Przewanie nie ma. Czasem tak, ale
ta wiadomo go nie zmienia. Gdy potwr usprawiedliwia si
we wasnych oczach, mwic, e nigdy nie chcia wyrzdzi
za. To tylko wypadek przy pracy.
Podczas gdy tyle za dzieje si na planecie, nikt do za nie
dy. Nikt nie jest zy celowo, nawet najwikszy
krzywoprzysizca, najgorszy zabjca czy najkrwawszy
Przypadek Adolfa H.
Dziennik (Sierpie 2000-lato
2001)
wojny nie mia ochoty, w trakcie kariery politycznej nie mia czasu. Od
kolegw ze studiw i z pracy, od kompanw z okopw i sekretarek,
ktrzy zeznawali w procesie norymberskim, dowiadujemy si tego
samego: Hitler nie utrzymywa kontaktw seksualnych.
Z pewnoci kiedy sta si osob publiczn, kobiety zbliyy si do
gwiazdy i robiy w jego otoczeniu za statystki. Wszystkie popeniy
samobjstwo albo usioway je popeni, poniewa Hitler nigdy nie
wszed w prawdziw relacj z nikim. Tego czowieka cechowaa moe
jaka seksualno, ale bya to seksualno nie-potrzebujca partnera.
Zadowala si mioci, ktr uprawia z tumem. Musz napisa
tekst o sublimacji jego nieudanego ycia seksualnego w ycie mwcy.
Przyjaciele i czonkowie rodziny bagaj mnie, ebym zrezygnowa z
tej ksiki. To mnie pociesza.
Czuj si gotw, eby pisa. Na szczcie, jak sdz, bd zajty
przez najblisze kilka dni promocj swoich poprzednich sztuk i ksiek.
To wymuszone rozproszenie jeszcze bardziej nacignie ciciw uku.
Strzaa wystrzeli sama, kiedy wrc do Dublina, eby pisa.
Niecierpliwo. Czuj mrowienie w pirze. Szybko. Usi za
biurkiem. Ju dosy rozprawiaem o sobie, chciabym mwi o nim.
Nieliczne wolne od podry promocyjnych godziny spdzam na
suchaniu Wagnera. Hitler przepada za nim, jak wiadomo, od czasw
modoci.
Ja rwnie miaem pitnacie lat i uwielbiaem Wagnera. Pakaem
przy partiach orkiestrowych, dowiadczaem mistycznych dreszczy
przy wysokich tonach strun, doznawaem muzycznych spazmw, kiedy
instrumenty dte wybuchay ponad rozhukanymi smyczkami. Ja
rwnie miaem pitnacie lat i uwielbiaem Wagnera, ale ju
wyrosem. Sumienie artystyczne kazao mi si zapozna niemal ze
uczyni j lekk.
-Jak ci si udaje opowiedzie ycie nieudacznika, tobie, ktremu
wszystko w yciu si udawao? - pyta mnie Bruno M.
Stoj z rozdziawion buzi. Komplement sparaliowa funkcje mojego
mzgu i jzyka. Czerwieni si, bekocz i radz sobie opakanym:
- Prbuj.
Kiwa gow z uprzejmym umiechem i zmienia temat.
Gdyby tylko Bruno wiedzia, jak atwo mi opisywa nieudacznika!
Gdyby tylko Bruno wiedzia, e nigdy mi nie przyszo do gowy, i
cokolwiek w yciu mi si udao. Oczywicie, ukoczyem studia,
zdobywaem wysokie oceny na egzaminach uznawanych za trudne,
doszedem do tego, e zaczto wystawia moje sztuki, e jestem
publikowany, odniosem sukces, ale pozostaj spity, niezadowolony,
bardziej zaniepokojony o to, czego dzisiaj si podejmuj, ni o to, co
skoczyem wczoraj.
Kady zaczyna od tego, e jest nieudacznikiem. Z wyjtkiem
Rimbauda. Bo kady jako nastolatek marzy, bo nie robi tego, co trzeba,
ustawia poprzeczk zbyt wysoko... Podobnie jak mj bohater, majc
osiemnacie lat, wyobraaem sobie, e pisz rozstrzygajc ksik czy
te ostateczn symfoni, ktr zasu sobie na poklask u
wspczesnych i uznanie u potomnych. Wszyscy zaczynamy od
podobnych bredni, od pragnie niemajcych pokrycia w czynach, od
marze bez pokrycia w pracy, od imaginacyjnych projekcji w kpic
sobie z nas przyszo. Wikszo czasu spdzamy na mwieniu sobie,
e zrobimy to, co naley zrobi. Moja wola obudzia si najpierw jako
zachcianka.
W wieku dorosym, kiedy ju udao nam si skoczy kilka dzie i
zdoby jakie uznanie, niepokj pozostaje: czy ten sukces nie jest
zudzeniem? Czy ci wszyscy, ktrzy mnie uwielbiaj, si nie myl? Czy
ten, o tam, ta mda i poda gnida, ktra mnie nie lubi, nie jest jedynym,
ktry ma racj?
Cae ycie bd si zastanawia, czy stoj na wysokoci mojej ambicji.
Cae ycie bd si czu bardziej nieudacznikiem ni czowiekiem
sukcesu. Niepowodzenie jest nieustannym, nieprzerwanym,
skrywanym zmartwieniem artysty.
Zbliam si do koca pierwszej czci. Moi dwaj bohaterowie s ju
bardzo od siebie oddaleni. Adolf H. pracuje nad swoim malarstwem,
pokona zahamowania wobec kobiet i przeszed inicjacj seksualn,
inicjacj w seksualno altruistyczn, t, w ktrej liczy si udzia innego.
Hitler natomiast pozostaje prawiczkiem, ukrywa przed sob, e jest
miernym malarzem, i jak na drobno-mieszczanina przystao, zaprzga
si do cikiej pracy. Adolf H. z trudnoci si rozwija. Hitler bez
trudnoci zasklepia si w sobie, w swoich kamstwach i frustracjach.
Dwaj zupenie inni mczyni.
Bruno M. przeczyta pierwsz cz. Od pocztku entuzjastyczny,
teraz mwi, e jest zafascynowany, namawia mnie, ebym
kontynuowa, ale wyznaje mi, e czu si zawstydzony, bo czasem
identyfikowa si z Hitlerem.
To mnie upewnia.
Pierre S., mj wydawca, potwierdza, e mog kontynuowa.
Sugeruje mi jedynie, ebym skrci wtek seansw u Freuda i inicjacji
seksualnej ze Stell, do czego si zastosowaem. Wol napisa wicej, a
potem ci. Piszc, miaem wiadomo, e jestem rozwleky, ale nie
chciaem si powstrzymywa: kto wie, czy dobry pomys nie wyniknie
ze zego paragrafu? eby mc przycina, trzeba da si rozrosn.
Dziwne: opisuj rozejm boonarodzeniowy z 1914 roku i w tym
samym czasie tu, w Irlandii, witujemy Boe Narodzenie.
pniej.
W przeciwnym wypadku nigdy nie skocz ksiki.
y na co dzie z Hitlerem... Ach, nein! Szybko wystrzeli mu kulk
w czaszk...
To by dobry pomys: praca posuwa si szybko.
Czy to by dobry pomys? Zwraca mi si uwag, e staem si
milczcy, e utykam i e si garbi. Tumacz si, mwic, e mj
bohater by wanie taki i e z pewnoci popadam w niewiadomy
mimetyzm.
Dokd zmierzam?
Staj si milczcy. Jak on.
Bol mnie kolana. Jak jego.
Sucham Wagnera. Jak on.
Nie mam ochoty si kocha. Jak on.
Nie podtrzymuj ju przyjani. Jak on.
Dokd zmierzam?
Holokaust. Nie bd o tym pisa. Opowiem jedynie o decyzji.
Po czterech dniach wytonej pracy skoczyem scen, w ktrej
Hitler nakazuje ostateczne rozwizanie. Byo ono niedopuszczalne, ale
jestem zadowolony z literackiego ujcia tematu, jakie udao mi si
osign.
pi mao i le.
Nawet przez sekund nie zaraam si jego ideami, ale on mnie
opanowuje w peni. Oto ja, stary, przygnbiony, przechodzcy od
egzaltacji do wciekoci, w ciele obolaym, pod niskim niebem Batyku
albo jeszcze niszym sufitem jakiego bunkra.
Kiedy go zabij, odzyskam swoje ciao.
ydom.
Oczerni innego, by siebie wybieli: myl godna Hitlera. Myl ludzi,
ktrzy mwi o Hitlerze.
Wybieli ludzko, wykluczajc z niej Hitlera.
Jakby nieludzko nie bya specyficznie ludzka.
Albin Michel publikuje moj powie z entuzjazmem. Jedynie tytu,
jaki proponuj, wydaje si pozostawa kwesti sporn: Adolf H.
Krpujce, gdy czowiek musi kci si o tytu, pod jakim napisa
ksik.
Musz szuka innych.
Myl o Udziale innego.
Refleksja jednego z czytelnikw z Albina Michela ukierunkowuje mj
wybr. Susznie si zastanawia, czy przypadkiem konstrukcj Hitlera
wirtualnego nie rzdzi totalna arbitralno.
Od pierwszego dnia odpowiadam na to pytanie i caa moja ksika
suy tej wanie odpowiedzi. Nie ma adnej arbitralnoci, lecz zasada
filozoficzna i zamys etyczny: opracowuj podwjny antagonistyczny
portret. Adolf H. prbuje siebie zrozumie, podczas gdy prawdziwy
Hitler nie ma samowiadomoci. Adolf H. rozpoznaje w sobie istnienie
problemw, podczas gdy Hitler je zagrzebuje. Adolf H. zdrowieje i
otwiera si na innych, podczas gdy Hitler pogra si w swojej nerwicy,
odcinajc si od wszelkich ludzkich kontaktw. Adolf H. zderza si z
rzeczywistoci, podczas gdy Hitler j neguje, gdy tylko stawia ona
opr jego pragnieniom. Adolf H. uczy si pokory, podczas gdy Hitler
staje si Fhrerem, chodzcym po ziemi bogiem. Adolf H. otwiera si
na wiat; Hitler go niszczy, eby go wybudowa na nowo.
Nagle nabieram chci, by uprzywilejowa drugi tytu: Udzia innego,
gdy nie tylko odzwierciedla zasad ksiki, ale sugeruje te wymiar
etyczny: poszukiwanie innoci u Adolfa H. i ucieczk od innoci u
Hitlera.
Pod takim tytuem powie ukazaa si w jzyku francuskim.
W tej powieci to kobiety niosy mi wiato. Siostra Lucie, Jedenasta
Trzydzieci, Sara...
Mj wydawca daje tekst do przeczytania historykom. To mnie
drczy przez ponad tydzie. Ale poniewa nie znajduj adnego bdu,
moja udrka niknie rwnie szybko, jak si pojawia.
Dowiedziawszy si o temacie mojej ksiki, kto mwi:
- Zdecydowanie jest pan krlem tematw, na ktrych atwo noga
moe si powin. Freud i Bg w Wizytatorze, solipsyzm w Sekcie
egoistw, Piat i moralno w Libertynie, piczka w Hotelu Dwch
wiatw, islam w Panu Ibrahimie.
Trzs si. A on dodaje:
- A tymczasem panu nigdy jeszcze noga si nie powina!
mieje si. Ja nie.
A jeeli tym razem... Boj si bardziej ni kiedykolwiek.
Co znaczy, e ksika jest udana albo nieudana? Jedynie autor to
wie, bo moe skonfrontowa swj zamiar z kocowym rezultatem.
Jeeli chodzi o mnie, zakoczyem projekt. To, czy si spodoba czy
nie, niewiele mnie obchodzi, nie byo to moim celem. Zdaj sobie
spraw, e zwracam si do wymagajcego czytelnika, ktry bdzie
chcia w moim towarzystwie podj refleksj czasem krpujc.
W moim otoczeniu ci, ktrzy odrzucaj t ksik, w rzeczywistoci
odrzucaj sam jej ide. Ich strata.
Pisanie tej ksiki duo mnie nauczyo. Dopki nie rozpoznamy, e
ajdak i zbrodniarz kryj si w gbi nas samych, bdziemy y w
pobonym kamstwie. Kim jest ajdak? Kim, kto w swoich oczach
nigdy si nie myli. Kim jest zbrodniarz? Kim, kogo czyny lekcewa